Rodzina

Pepe Serret. Inspirująca pamięć o wielkim przyjacielu

Trzy dekady po śmierci postać Pepe Serret nadal inspiruje wielu ludzi jako przykład męża, człowieka rodzinnego i dobrego chrześcijanina.

Joan Xandri-21 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Uczucie, które wynika z obcowania z otaczającymi nas osobami, rodzi to uczucie przyjaźni, które wzrasta jeszcze bardziej, jeśli to możliwe, gdy jesteśmy od nich oddzieleni. Kiedy 30 lat temu nasz drogi przyjaciel Pepe Serret odszedł od nas niespodziewanie do nieba, był to ciężki cios, nie było już odwrotu, nie można było tego "cofnąć" ani zmienić; był to fakt, który trzeba było przyjąć, zaakceptować i "wykorzystać". 

Po kilku miesiącach pojawił się pomysł, aby zebrać jego wspomnienia, jego doświadczenia, to co nam zostawił, niejako w spadku. W ten sposób narodziła się książka: Pepe Serret. Wspomnienia o jego przyjaciołach. W rekordowym czasie sto osób - z których każda uważała się za jednego z jego najlepszych przyjaciół - zapisało, co znaczyło spotkanie z nim, za co byli wdzięczni i co otrzymali.  

Pepe był człowiekiem, który wiedział jak kochać i jak się kochać. Dobry człowiek, w języku, który wszyscy rozumiemy.  

Kontakt z ludźmi ujawnił witalny charakter Pepe. Każdy kto go znał wie jak bardzo kochał życie i wszystkie jego przejawy. Jego radość i optymizm, jego wesołość i szczęście, które zawsze promieniowało z jego szczodrego i psotnego uśmiechu, jego prostota i hojność. Wszystko to było owocem jego wiary w Opatrzność i poczucia, że zawsze jest w rękach Boga.  

Jeśli możemy mówić o wielkim przyjacielu, to z tego prostego powodu, że w swojej wielkości ducha był zawsze gotów podać rękę, bez jakichkolwiek zastrzeżeń, bez zastanawiania się nad względami wygody czy interesu: nie oczekując niczego w zamian, co - jak sądzę - jest jednym z elementów charakteryzujących prawdziwego przyjaciela. Intensywnie żył problemami swoich przyjaciół. Będąc u jego boku, wszelkie problemy, jakie można było mieć, zniknęły, a przynajmniej zostały uproszczone.  

Kolejną wielką cechą była jego wielka miłość do rodziny. Często uderzała mnie, w sposób szczególny, ogromna czułość, z jaką Pepe kochał swoje dzieci. Znał dobrze każdego z nich: znał ich radości i problemy; żył ich troskami, radościami i smutkami; cierpiał, jeśli widział ich zmartwionych; modlił się za nich; modlił się z nimi, ... A przede wszystkim - to szybko dało się wyczuć - kochał ich sercem zawsze młodym i zdecydowanym.

Motto rodzinne, które zaszczepił swoim dzieciom to; musimy zrobić Pinya! Musimy być jak ananas, musimy stworzyć ananasa... ucząc ich życia w jedności, wspierania się nawzajem. 

Jego wielkoduszność była uderzająca: dobry fachowiec, niezmordowany wojownik. Rozważny, delikatny, a jednocześnie zuchwały, dowcipny, zabawny, z tą ujmującą bezwstydnością, którą wszyscy ceniliśmy, kiedy mówił do nas o Bogu, o transcendentnym sensie naszego życia i stawiał sprawy we właściwej perspektywie.   

W czasach, gdy ludzi ceni się bardziej za "mieć" niż za "być", wyłania się osobowość człowieka, który z każdym dniem coraz bardziej zmagał się z miłością do Boga. Był człowiekiem wiary. O żywej i żarliwej wierze, która prowadziła go każdego dnia do zmagania się z wiernością swoim zasadom w zwykłych warunkach życia, do poświęcenia się wielkodusznie swojej licznej rodzinie, do doskonalenia się dzień po dniu w pracy zawodowej, do prób odkrycia transcendentnej wartości, która jest zamknięta w małych rzeczach każdego dnia, krótko mówiąc, do chęci odczuwania i zachowywania się w każdej chwili jako dziecko Boże.   

Jego inspirujące życie pozostaje nie tylko dla tych z nas, którzy mieli szczęście go znać, ale także dla ludzi, którzy szukają świadectw chrześcijańskiego życia w dzisiejszym świecie. Pepe jest jednym z nich.  

AutorJoan Xandri

Przyjaciel Pepe Serret

Watykan

Papież Franciszek: "Chrystus chce cię objąć".

Przebywający w Asti papież Franciszek zwrócił się dziś do wiernych w uroczystość Chrystusa Króla podczas niedzielnej Ewangelii i komentarza na Anioł Pański.

Paloma López Campos-20 listopad 2022-Czas czytania: 2 minuty

Biorąc przykład z Dzisiejsza Ewangelia20 listopada papież rzymski przypomniał, że Chrystus wywraca na głowę tytuł "król" i ukazuje się jako "nasz król, z otwartymi ramionami". Jeśli Chrystus stał się człowiekiem i królem, aby objąć wszystkie rzeczywistości naszego życia, wskazał Ojciec Święty, musimy zadać sobie pytanie, czy "ten król wszechświata jest królem mojego istnienia".

Franciszek podkreślił, że Chrystus nie patrzy na nasze życie przez jedną chwilę, ale "pozostaje tam", zaznaczając, że patrząc na każdego człowieka Chrystus "chce cię objąć, podnieść na nowo i zbawić".

Ojciec Święty wspomniał, że zbawienie przychodzi do nas, jeśli pozwolimy się kochać Ukrzyżowanemu, który zawsze jest gotów nam przebaczyć. Franciszek chciał podkreślić, że "nie mamy nieznanego Boga, który jest tam w niebie, potężny i daleki, ale Boga bliskiego, czułego i współczującego, którego otwarte ramiona pocieszają i pieszczą".

Aby przestać być widzami w obliczu tego przejawu miłości Boga, Papież powiedział, że "musimy zacząć od zaufania, od wezwania Boga po imieniu, tak jak to zrobił dobry łotr".

Po odprawieniu Mszy św. Papież zwrócił się do miasta Asti, dziękując wszystkim zaangażowanym za przyjęcie, jakiego mu udzielili. Mówił o młodzieży, zapraszając wszystkich do udziału w kolejnych ŚDM w Lizbonie i stwierdził, że "potrzebujemy młodych transgresorów, a nie konformistów". 

Franciszek odniósł się też do konfliktów, które toczą się na świecie. Zaprosił wiernych do pamięci o ludziach cierpiących z powodu tych sytuacji, mówiąc, że "nasze czasy przeżywają głód pokoju, starajmy się i nadal módlmy o pokój".

Na koniec papież wspomniał o Maryi Dziewicy, zwracając się do Niej jako Królowej Pokoju, i powierzył wszystkich obecnych Matce Bożej. Po tych słowach rozpoczęła się modlitwa Anioł Pański.

Piękno, liturgia i bractwa

Bractwo musi przyczynić się do ponownego zwrócenia świata ku Bogu, takie jest zadanie nałożone na współbraci, którzy starają się ustanowić bractwo na filarach teologii i antropologii chrześcijańskiej.

20 listopad 2022-Czas czytania: 3 minuty

Droga piękna, przez pulchritudini, to uprzywilejowana i fascynująca droga, która otwiera się przed bractwami, aby zbliżyć się do Tajemnicy Boga, piękna, które staje się sztuką, jak w ołtarzu uwielbienia i w akompaniamencie muzycznym. Powstałe w ten sposób prace są naładowane znaczeniem, które wykracza poza to, co doraźne i codzienne.

Bractwa mają zatem ważne zadanie w poszukiwaniu i głoszeniu piękna. Nihilizm, racjonalizm i relatywizm zdają się przytępiać naszą zdolność do rozpoznawania Prawdy, a wraz z nią Piękna, którego szuka się w oderwaniu od Prawdy; a jednak w naszym świecie panuje wielka nostalgia za pięknem. Bractwa, które potrzebują piękna, aby się za takie uznać, mają misję jego odzyskania. Święty Jan Paweł II w swoim "List do Artystów". wyjaśnił, że piękno jest, "klucz do tajemnicy i wezwanie do transcendencji. Jest to zaproszenie do delektowania się życiem i do marzeń o przyszłości. Dlatego piękno rzeczy stworzonych nie może w pełni zaspokoić i rodzi tęsknotę za Bogiem", i dodał w swoim apelu do artystów, doskonale przenoszącym się na osoby kierujące bractwami: "Niech wasza sztuka przyczyni się do utrwalenia autentycznego piękna, które niemal jak błysk Ducha Bożego przemienia materię, otwierając dusze na poczucie tego, co wieczne". (n.16).

To poczucie piękna przejawia w swoich nabożeństwach, procesjach i wszystkich czynnościach liturgicznych. Bracia potrzebują Niech Piękno Prawdy i Miłosierdzia dotknie głębi Waszych serc i uczyni Was bardziej ludzkimi. Bractwo musi przyczynić się do ponownego zwrócenia świata ku Bogu, takie jest zadanie nałożone na współbraci, którzy starają się ustanowić bractwo na filarach teologii i antropologii chrześcijańskiej.

Wracamy do naszej Głównej Funkcji, w której zostawiamy orkiestrę, chór i solistów, aby zaśpiewali Kyrie mszy koronacyjnej. Teraz rozumie się, że Piękno kultu, liturgii, jest blaskiem Prawdy, bez Prawdy nie ma Piękna. Manifestacja Piękna, z pulchrumrehabilituje w nas Prawdę, przeżywając osobiste katharsis, mniej lub bardziej głębokie w zależności od naszej relacji z Bogiem, od naszego zbliżenia do Dobra i Prawdy.

Ważne jest, aby ustawiać okazałe ołtarze i przygotowywać celebrację liturgiczną w najdrobniejszych szczegółach, pamiętając zawsze, że celebracja liturgiczna nie wyczerpuje się w wymiarze zewnętrznym, ale jest wydarzeniem teologicznym, wymagającym obecności i działania Trójcy Świętej, w którym udział wiernych nie ogranicza się do obecności i uczestnictwa, ale przedłuża się w życiu codziennym.

Jeśli nie pamięta się o doktrynie Kościoła na temat liturgii, można łatwo popaść, nawet przy najlepszych intencjach, w prosty montaż spektakularnej choreografii, i to oczywiście pełnej szacunku, w której wierni uczestniczą jako widzowie i która wyczerpuje się wraz z jej zakończeniem; ale chodzi o coś znacznie więcej, wszystkie obrzędy, które otaczają celebrację Mszy Świętej, w dniu Głównej Funkcji - i zawsze - mają, jak mówi Magisterium, podwójny wymiar: z jednej strony realna obecność Trójcy Świętej w sprawowaniu sakramentu Eucharystii; z drugiej strony udział wiernych, za pośrednictwem Kościoła, w tym szczególnym i całkowicie doskonałym kulcie, jaki Chrystus oddał Ojcu w swoim ziemskim życiu. To jest to, co nadaje sens ołtarzowi adoracji, co uzasadnia dalmatyki i świeczniki, aktualność czytań, miarowe ruchy, kadzidło, zapalony świecznik, muzykę, nawet troskę braci o odpowiedni strój. Wszystko składa się na splendor i piękno wydarzenia. Podobnie jak rygor w przestrzeganiu norm liturgicznych. Formalne piękno Liturgii wskazuje na piękno, prawdę i dobro, które mają swoją ostateczną doskonałość i źródło tylko w Bogu. W niej wierni zostają włączeni w Chrystusa, jako członkowie Jego Ciała, uczestnicząc przez Syna w intymności Ojca, dzięki działaniu Ducha Świętego przekładając tajemnicę trynitarną na rzeczywistość ludzką.

AutorIgnacio Valduérteles

PhD in Business Administration. Dyrektor Instituto de Investigación Aplicada a la Pyme. Brat Starszy (2017-2020) Bractwa Soledad de San Lorenzo, w Sewilli. Opublikował kilka książek, monografii i artykułów na temat bractw.

Świat

Niemieccy biskupi w Rzymie: Kardynałowie Kurii wyrażają "obawy i zastrzeżenia" wobec "drogi synodalnej".

Na spotkaniach w Rzymie podczas wizyty ad limina biskupów niemieckich pojawiła się nawet propozycja "moratorium" na proces niemiecki, którego uniknięto jedynie dzięki zapewnieniom biskupów niemieckich, że wezmą pod uwagę zastrzeżenia Kurii. Kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin podkreśla, że to, co zostało omówione na spotkaniu, "nie może być pominięte w trwającym procesie".

José M. García Pelegrín-19 października 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

W tym tygodniu z wizytą do Watykanu przybyli niemieccy biskupi. ad liminaSpotkanie, które wzbudziło wiele oczekiwań jako pierwsze, które odbędzie się po ustanowieniu w Niemczech rozpoczętej w 2019 roku "drogi synodalnej", która we wrześniu ubiegłego roku podjęła szereg decyzji otwarcie sprzeciwiających się tradycyjnej doktrynie i dyscyplinie Kościoła, a zwłaszcza utworzenie "komisji synodalnej", której zadaniem będzie przygotowanie Rady Synodalnej i że będzie "koordynować" prace Konferencji Episkopatu i Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich. Rada ta otwarcie skonfrontowałaby się z nota Stolicy Apostolskiej w lipcu ubiegłego roku, który przypomniał, że droga synodalna "nie jest uprawniona do zobowiązywania biskupów i wiernych do przyjęcia nowych form rządów".

Wizytę 62 niemieckich biskupów w Rzymie, oprócz rozmów w różnych dykasteriach kurii, uświetniło czwartkowe spotkanie z papieżem oraz wyjątkowa sesja "międzydiecezjalna" w piątek - moderowana przez kardynała sekretarza stanu Pietro Parolina i z udziałem kardynałów Luisa Francisco Ladarii, prefekta dykasterii ds. nauki wiary, oraz Marca Ouelleta, prefekta dykasterii ds. biskupów - obie trwające po kilka godzin.

Na zakończenie "sesji międzydiecezjalnej" wydano wspólny komunikat Stolicy Apostolskiej i Konferencji Episkopatu Niemiec, w którym przypomniano, że "spotkanie było od dawna planowane jako okazja do wspólnej refleksji nad trwającą w Niemczech podróżą synodalną".

W komunikacie czytamy też, że kardynałowie Ladaria i Ouellet "szczerze i jasno wyrazili swoje obawy i zastrzeżenia co do metodologii, treści i propozycji podróży synodalnej". Kardynał Ouellet posunął się do zaproponowania "moratorium", czyli odroczenia procesu synodalnego, ale zostało to odrzucone.

Według tekstu, dialog między niemieckimi biskupami a przedstawicielami Kurii ujawnił "wagę, a także pilność zdefiniowania i pogłębienia niektórych z omawianych kwestii, np. tych dotyczących struktur Kościoła, posługi sakralnej i warunków dostępu do niej, antropologii chrześcijańskiej itp.". W tym kontekście znaczące jest to, co zostało tam również stwierdzone: "Liczne wystąpienia wskazywały na centralność ewangelizacji i misji jako ostatecznego celu trwających procesów", ponieważ do tej pory uczestnicy podróży synodalnej odmawiali mówienia o "ewangelizacji i misji" w swoich zgromadzeniach.

W komunikacie zwraca się też uwagę na dwa stwierdzenia: z jednej strony, uznając, że istnieją "różne stanowiska", stwierdza się, że istnieje "świadomość, że pewne kwestie nie mogą być przedmiotem debaty"; z drugiej zaś, że to, co zostało omówione w ramach tej wymiany myśli, "nie może być pominięte w trwającym procesie".

Do tego nawiązał biskup Passau Stefan Oster w komentarzu na swoim koncie na Facebooku, w którym określił sesję międzydiecezjalną jako "bardzo decydujące spotkanie w tych dniach". Podsumowując, powiedział, że kardynałowie "dali jasno do zrozumienia", że niektóre kwestie są "nienegocjowalne" i że kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin "podkreślił niemieckim biskupom, że muszą wziąć pod uwagę zastrzeżenia Rzymu"; tylko wtedy można by uniknąć "moratorium" na proces synodalny: "może on iść naprzód tylko z uwzględnieniem tych zastrzeżeń". Biskup Oster mógł dostrzec "wyraźną niezgodę" zarówno kardynała Ladarii, jak i kardynała Ouelleta "w odniesieniu do kwestii, moim zdaniem, najbardziej dyskutowanych" w procesie synodalnym: antropologii i - w konsekwencji - chrześcijańskiej doktryny moralnej, ale także eklezjologii, a w szczególności "pytań o Kościół i o dostęp do świętych posług"; był też - zdaniem Stefana Ostera - "wyraźny sprzeciw" Rzymu wobec "ostatnich propozycji z Niemiec" dotyczących ekumenizmu.

Ze swej strony przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec bp Georg Bätzing zorganizował w sobotę konferencję prasową, na której powiedział, że "omówiono wszystkie kwestie, a zwłaszcza pytanie, jak można dokonać ewangelizacji w obliczu wyzwań epoki zsekularyzowanej".

Po podziękowaniu, "że obawy, które istnieją w Rzymie, zostały otwarcie przedstawione", a także "że we wszystkich kwestiach wysłuchano obaw i opinii naszej Konferencji Episkopatu", biskup Bätzing zapewnił, że "Kościół w Niemczech nie idzie specjalną drogą i nie podejmie żadnej decyzji, która byłaby możliwa tylko w kontekście Kościoła powszechnego". Powiedział jednak również, że "Kościół w Niemczech chce i musi udzielić odpowiedzi na te pytania, które zadają wierni".

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec powiedział też, że "pierwszy moment refleksji" nad tym, co zostało omówione w Rzymie, "będzie miał miejsce na Radzie Stałej Konferencji Episkopatu Niemiec w przyszły poniedziałek w Würzburgu, a kilka dni później na prezydium podróży synodalnej; oczywiście kwestie te będą musiały być przedyskutowane ze wszystkimi podczas podróży synodalnej". Dodał: "Chcemy być katolikami, ale chcemy być katolikami w inny sposób.

W komentarzu w Die TagespostW oświadczeniu jego redaktor naczelny Guido Horst stwierdził, że wszystkie krytyczne pytania procesu niemieckiego zostały rzeczywiście postawione; "ale wizyta niemieckiego episkopatu w Rzymie nie dostarczyła klucza do metody, za pomocą której należy je rozwiązać". Dzieje się tak dlatego, że "kiedy Franciszek mówi o synodalności, myśli o słuchaniu i rozeznawaniu w świetle wiary; ostatecznie dla Papieża ma to związek z Duchem Świętym". Kiedy jednak "protagoniści drogi synodalnej" mówią o synodalności, "myślą o reformach strukturalnych, ekspertyzach i szybkich decyzjach, czyli głosowaniach, w których decyduje większość. Nic nie wskazuje na to, że wizyta biskupów niemieckich w Rzymie zmieniła tę zasadniczą różnicę w metodach".

Horst podkreślił jednak, że "biskup Bätzing zasugerował w sobotę, że krytycy procesu synodalnego wśród niemieckich biskupów mogą czuć się wzmocnieni przez przedstawicieli Kurii Rzymskiej, zwłaszcza kardynała Marca Ouelleta, który opowiedział się nawet za moratorium, czyli czasowym zawieszeniem procesu synodalnego". Mniejszościowa część Konferencji Episkopatu będzie mogła teraz, wzmocniona przez Rzym, wypowiadać się bardziej wyraźnie i jednoznacznie".

Kultura

Adwent: tysiącletnie oczekiwanie. Między historią, Pismem Świętym a astronomią

Liturgiczny okres Adwentu stawia przed naszymi oczami oczekiwanie na Zbawiciela i wysuwa na pierwszy plan także mesjańskie oczekiwanie na czas narodzin Chrystusa.

Gerardo Ferrara-19 października 2022 r.-Czas czytania: 6 minuty

W Kościele katolickim rozpoczyna się właśnie nowy rok liturgiczny, naznaczony okresem Adwentu. Termin ten, pochodzący z łac. adventusoznacza przyjście Pana, a przez to oczekiwanie tego przyjścia.

Okres Adwentu nazywany jest również tempus ante natale Domini (czas przed Bożym Narodzeniem) i zadomowiła się w liturgii katolickiej od VII wieku n.e. To w szczególności papież Grzegorz Wielki ustalił niedziele Adwentu jako cztery niedziele symbolizujące cztery tysiące lat, podczas których ludzkość, według ówczesnej interpretacji, musiała czekać na przyjście Zbawiciela po popełnieniu grzechu pierworodnego.

Czekając na mesjasza

W poprzedni artykuł, zilustrowaliśmy złożoność świata żydowskiego w czasach Chrystusa, wskazując, jak ten szczególny moment w historii charakteryzował się oczekiwaniem na wybawiciela, pomazańca wszechmogącego Boga, którego, podobnie jak uczynił to z Mojżeszem, sam Bóg wzbudzi, by wybawił swój lud z niewoli i obcej dominacji. W przeciwieństwie jednak do Mojżesza, panowanie tego pomazańca Bożego, tego Mesjasza (מָשִׁיחַ, Mašīaḥ po hebrajsku i Χριστός, Christós po grecku: oba terminy oznaczające "namaszczony", jako namaszczony przez Pana tak jak królowie począwszy od Saula i jego następcy Dawida) nie będzie miał końca i będzie nie tylko prorokiem, ale jak świadczą o tym zwoje znad Morza Martwego i oczekiwania esseńczyków z Qumran, pasterzem-królem i kapłanem.

Oczekiwanie to, w latach bezpośrednio poprzedzających narodziny Chrystusa, stawało się coraz bardziej niespokojne: wszędzie rozkwitali rzekomi mesjasze, a wraz z nimi bunty, które były systematycznie tłumione krwią (przypomnijcie sobie ten Judasza Galilejczyka (lata 6-7 p.n.e.); ale też kwitły pobożne wspólnoty, które na mocy bardzo precyzyjnego proroctwa oczekiwały nadejścia wyzwoliciela. Wiemy jednak, że w tym czasie wielkiej stabilizacji dla Imperium Rzymskiego, ale gorącego oczekiwania dla narodu izraelskiego, uwaga wszystkich w tym małym zakątku świata była skupiona na rychłym nadejściu wybawiciela: czy zawsze tak było?

W rzeczywistości oczekiwanie na władcę świata trwało przez kilka wieków. Pierwszą wskazówkę znajdujemy nawet w Księdze Rodzaju (49:10), gdzie Jakub ogłasza swoim synom, że.

Nie odejdzie berło od Judy, ani laska spomiędzy jego stóp, dopóki nie przyjdzie ten, do którego ono należy, i do niego pójdzie posłuszeństwo ludów.

Z czasem więc idea pomazańca Pańskiego, który miałby rządzić Izraelem, nasiliła się i stała się coraz bardziej precyzyjna: ten pomazaniec, ten Mesjasz, miałby być potomkiem Judy, przez króla Dawida. Jednak w 587 r. p.n.e. następuje pierwsze wielkie rozczarowanie: zdobycie Jerozolimy przez Nabuchodonozora, który niszczy świątynię, rabuje święte wyposażenie, deportuje ludność Judy do Babilonu i kończy dynastię królów wywodzących się od Dawida. Jednak tutaj prorok Daniel, ostatni prorok Starego Testamentu, prorokuje, że Mesjasz przyjdzie. W istocie, jego nazywa się Magna Prophetia: w niej (rozdz. 2) głosi, że.

Bóg nieba ustanowi królestwo, które nigdy nie zostanie zniszczone i nie przejdzie na inne narody: zmiażdży i unicestwi wszystkie inne królestwa, podczas gdy to jedno będzie trwało wiecznie.

Mało tego: w rozdziale 7 jest określone, że ten, który ma przyjść, będzie "jak Syn Człowieczy" (w Ewangelii Mateusza, tej przeznaczonej dla gmin żydowskich w Palestynie, Jezus około 30 razy używa podobnego wyrażenia "syn człowieczy", które wcześniej było używane tylko i wyłącznie przez Daniela).

W rozdziale 9 proroctwo realizuje się więc także w wymiarze czasowym:

Wyznaczono siedemdziesiąt tygodni dla Twojego ludu i dla Twojego świętego miasta, aby położyć kres bezbożności, zapieczętować grzechy, odpokutować nieprawość, ustanowić wieczną sprawiedliwość, zapieczętować wizję i proroctwo oraz namaścić Świętość. Wiedzcie o tym i dobrze to zrozumcie: od czasu, gdy słowo wyszło o powrocie i odbudowie Jerozolimy do namaszczonego księcia, będzie siedem tygodni.

Jak widzimy, przytoczone przed chwilą proroctwo jest niezwykle trafne. Jednak dokładnym włoskim tłumaczeniem hebrajskiego terminu שָׁבֻעִ֨ים (šavū‛īm, "šavū‛" wskazuje na liczbę 7, a "īm" na męską liczbę mnogą) nie powinno być "tygodnie" (które jest zamiast tego שבועות, tj. šavū‛ōt, gdzie "ōt" reprezentuje żeńską końcówkę liczby mnogiej), ale "sepleniący": 'w praktyce siedemdziesiąt razy siedem lat'.

Żydowscy współcześni Jezusowi zrozumieli ten fragment prawidłowo, jednak współcześni uczeni nie mogli zrozumieć dokładnego liczenia czasów Daniela: od kiedy zaczyna się liczenie siedemdziesięciu siedmiu lat?

Ostatnie odkrycia w Qumran pokazały, że nie tylko pisma hebrajskie były już doskonale uformowane w pierwszym wieku naszej ery i identyczne z tymi, które czytamy dzisiaj, ale także, że esseńczycy, podobnie jak wielu im współczesnych, obliczyli czasy Magna Prophecy: według Hugh Schonfielda, wielkiego specjalisty w badaniu zwojów znad Morza Martwego, esseńczycy wyliczyliby siedemdziesiąt septenni (490 lat) od 586 roku p.n.e, rok rozpoczęcia wygnania babilońskiego.

Kulminacja miałaby nastąpić w 26 r. p.n.e., co jest według nich początkiem ery mesjańskiej i powodem, dla którego od tej daty wykopaliska archeologiczne wykazują wzrost aktywności życiowej i budowlanej w Qumran, wskazując, że wielu ludzi przeniosło się tam w oczekiwaniu na przyjście Mesjasza.

Nie tylko jednak Żydzi w ziemi izraelskiej dosłownie knuli oczekiwania, które napełniały ich nadzieją i fermentem. Również Tacyt i Suetoniusz, pierwszy w swojej Historiæ, a drugi w Życiu Wespazjana, podają, że wielu na Wschodzie oczekiwało, według ich pism, władcy, który miałby pochodzić z Judei.

Gwiazda na Wschodzie

I właśnie na Wschodzie znajdujemy kolejny element, który pomaga nam zrozumieć, dlaczego oczekiwania mesjańskie były tak gorące na przełomie wieków: fakt, że również w innych kulturach oczekiwano nadejścia tego "władcy", o którym słyszał nawet Rzym.

Babilońscy i perscy astrologowie spodziewali się go około 7 lub 6 roku p.n.e. (dziś uczeni niemal powszechnie przyjmują, że rokiem narodzin Jezusa był 6 rok p.n.e., co wynika z błędu popełnionego przez mnicha Dionizego Mniejszego, który w 533 roku obliczył początek epoki wulgarnej od narodzin Chrystusa, ale opóźnił je o około sześć lat).

Dlaczego właśnie w tym przedziale czasowym? O tym, że z powodu wschodzącej gwiazdy, wiemy z Ewangelii Mateusza (rozdz. 2). Ale czy gwiazda rzeczywiście powstała? Wydaje się, że na to pytanie odpowiedział początkowo astronom Kepler, który w 1603 roku zaobserwował bardzo świetlne zjawisko: zbliżenie, czyli koniunkcję, planet Jowisza i Saturna w gwiazdozbiorze Ryb. Kepler wtedy robić niektóre obliczenie i ustanawiać że the ten sam koniunkcja zdarzać się w the rok 7 7. Następnie znajduje starożytny komentarz rabiniczny, który podkreśla, że przyjście Mesjasza miałoby nastąpić dokładnie w czasie tej samej koniunkcji astralnej.

Nikt jednak nie uwierzył intuicji Keplera, choćby dlatego, że w tamtym czasie wciąż uważano, że Jezus urodził się w roku 0, więc 7 p.n.e. nie zrobił na nikim wrażenia. Dopiero w XVIII wieku inny uczony, Friederich Christian Münter, luteranin i mason, rozszyfrował komentarz do księgi Daniela, ten sam, co "siedemdziesiąt septymów", który potwierdził żydowskie przekonanie wydobyte już przez Keplera z innego źródła.

Kalendarz gwiazdkowy Sippar

Jednak dopiero w XIX wieku zjawisko astronomiczne zaobserwowane przez Keplera zostało potwierdzone, najpierw przez XIX-wiecznych astronomów, a następnie dzięki publikacji dwóch ważnych dokumentów Tablica Planetarna, w 1902 roku, egipskiego papirusu, w którym dokładnie zapisano ruchy planet, gdzie ówcześni uczeni donosili, poprzez bezpośrednią obserwację, o koniunkcji Jowisza z Saturnem w gwiazdozbiorze Ryb, która według nich była niezwykle jasna; kalendarz gwiezdny z Sippar, tabliczka ziemska zapisana pismem klinowym, pochodzenia babilońskiego, informująca o ruchach gwiazd w roku 7 p.n.e.C., z precyzją. C., ponieważ według babilońskich astronomów koniunkcja ta wystąpiłaby w tym roku trzykrotnie (29 maja, 1 października i 5 grudnia), podczas gdy według obliczeń to samo wydarzenie miałoby miejsce zwyczajowo raz na 794 lata.

Tak więc w symbolice babilońskiej Jowisz reprezentował planetę władców świata, Saturn planetę ochronną Izraela, a konstelacja Ryb była znakiem czasów ostatecznych. Nie jest więc tak absurdalne, by sądzić, że Magowie (lub Mazdowie) ze Wschodu oczekiwali, będąc w stanie przewidzieć z zadziwiającym jasnowidzeniem, nadejście czegoś szczególnego.

AutorGerardo Ferrara

Pisarz, historyk i ekspert w dziedzinie historii, polityki i kultury Bliskiego Wschodu.

W tej samej łodzi

19 października 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Pracować tak, aby pewnego dnia nie być już potrzebnym: brzmi to paradoksalnie, ale taki jest ostateczny cel współpracy rozwojowej. Inwestowanie zasobów i kreatywności, ustawianie pracy, projektów i programów, aby pewnego dnia wszystko mogło pójść do przodu bez specjalistów, Organizacje pozarządowe i tym podobne. Z tego określenia czerpana jest energia, która pozwoliła mu rosnąć i ewoluować, zmieniając konotacje w odpowiedzi na potrzeby najbardziej narażony i odpowiadają temu, czego wymaga rzeczywistość.

Tę mentalność widać w historii wielu organizacji pozarządowych pracujących z najuboższymi. Ludzie, którzy przy różnych podejściach nie zaakceptowali idei, że granice państwowe mogą oddzielać obszary rozwoju i niedorozwoju. 

Nasz los jest zjednoczony, albo wszyscy wzrastamy, albo wszyscy upadamy. Ewolucja, która cechuje współpracę rozwojową, zawiera się w przyimku: pracujemy "z", idziemy do przodu tylko wtedy, gdy jesteśmy razem, w procesie między równymi. 

Interesującym tematem jest teraz właśnie współpraca. Wszyscy jesteśmy podmiotami międzynarodowej współpracy rozwojowej: pracownicy rozwojowi, firmy, uniwersytety, organizacje społeczeństwa obywatelskiego, instytucje lokalne i krajowe, media oraz sami beneficjenci, ich rodziny i społeczności, ich lokalne organizacje w krajach Afryki, Bliskiego Wschodu itd, 

Narzędzia są różne: współprojektowanie i współprogramowanie, pomocniczość, lokalizacja, podejście systemowe i zintegrowane, projekty wielosektorowe, wskaźniki efektywności, wskaźniki oddziaływania i monitoring. Ale są to narzędzia, które potrzebują mężczyzn i kobiet "współpracy", zdolnych do patrzenia poza, w czasie i przestrzeni. Innymi słowy, oni nas potrzebują.

AutorMaria Laura Conte

Doktorat z literatury klasycznej i doktorat z socjologii komunikacji. Dyrektor ds. komunikacji Fundacji AVSI z siedzibą w Mediolanie, zajmującej się współpracą rozwojową i pomocą humanitarną na całym świecie. Za swoją działalność dziennikarską otrzymała kilka nagród.

Więcej
Edukacja

Relacje Kościół-państwo w Panamie w dziedzinie edukacji

W Panamie istnieje relacja szacunku między państwem a Kościołem, także w zakresie edukacji religijnej, a wolność religijna jest respektowana. Giancarlos Candanedo przeanalizował tę sprawę i proponuje podpisanie umowy między nimi w dziedzinie edukacji i kultury.

Vytautas Saladis-18 listopad 2022-Czas czytania: 6 minuty

Giancarlos Candanedo posiada doświadczenie zawodowe różnego rodzaju. Po ukończeniu studiów z zakresu prawa i nauk politycznych, a także studiów podyplomowych z zakresu negocjacji, obydwa w Panamie, oraz studiów magisterskich z zakresu komunikacji politycznej i korporacyjnej na. Uniwersytet NawarryPracował jako prawnik, jako wykładowca uniwersytecki, a także jako prezenter telewizyjny. Był również urzędnikiem państwowym i spędził kilka lat w polityce w swoim kraju; był nawet częścią zespołu odpowiedzialnego za organizację Światowych Dni Młodzieży Panama 2019.

Wydaje się, że teraz rozpoczyna się ostatni etap jego drogi zawodowej: 19 listopada Giancarlos, wraz z 24 innymi wiernymi Opus Dei, przyjmie w Rzymie święcenia diakonatu, natomiast jego święcenia kapłańskie zaplanowano na 20 maja 2023 r.

Za kilka miesięcy będzie bronił pracy doktorskiej z prawa kanonicznego na Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża, Rzym, na temat "Prawo człowieka do integralnej edukacji i nauczania religii w Panamie", który jest przedmiotem niniejszego wywiadu.

Skąd dowiedziałeś się o potrzebie zajęcia się tym problemem?

- Kiedy w 2017 roku rozpocząłem licencjat z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża, musiałem złożyć pracę na temat zastosowania w moim kraju kanonów 804 § 2 i 805, dotyczących katolickiego nauczania i wychowania religijnego oraz mianowania, zatwierdzania i usuwania nauczycieli religii. Nigdy nie przypuszczałem, że w tak przedwczesny sposób otworzy się przede mną szeroki horyzont, który doprowadzi mnie, od tego momentu, do pracy nad doktoratem.

Z tego doświadczenia mogłem zwizualizować kilka rzeczy w moim kraju. Po pierwsze, fakt istnienia serdecznych relacji Kościół - państwo w dziedzinie edukacji.

Po drugie, że ten związek nie jest oparty na konkordacie czy umowie. W związku z tym pojawiło się pytanie, na czym się opiera?

Po trzecie, właśnie z powodu braku porozumienia w dziedzinie edukacji, pojawiło się interesujące pole do badań i możliwość wniesienia ziarnka piasku na ten temat w Panamie, pomysł, który został poparty przez mojego przewodnika w tej długiej podróży akademickiej, profesora Stefana Mückla, a także przez arcybiskupa Panamy, monsignora José Domingo Ulloa, który zachęcił mnie do zagłębienia się w ten temat.

Jakie są kluczowe punkty dla zapewnienia prawa do edukacji religijnej w Twoim kraju? Jakie rozwiązanie proponujesz?

- Poszanowanie prawa międzynarodowego i Konstytucji Panamskiej są kluczowymi punktami do zapewnienia prawa do nauczania religii, niezależnie od tego, jaka to będzie religia, oraz że z inicjatywy rodziców nauczanie religii jest wymagane w szkołach publicznych.

W tym sensie zarówno wolność religijna, jak i prawo rodziców do wyboru rodzaju edukacji dla swoich dzieci mają szerokie wsparcie w prawie międzynarodowym.

Moja propozycja obejmuje m.in. podpisanie umowy Kościół-państwo w dziedzinie oświaty i kultury, której projekt przedstawiam.

Czy uważasz, że inne kraje stoją przed podobnymi wyzwaniami i czy rozwiązanie zastosowane w Panamie byłoby właściwą propozycją dla innych krajów? 

- Chociaż nie zagłębiałem się w rzeczywistość innych krajów, z wyjątkiem przypadków Hiszpanii i Włoch, gdzie temat jest dość dobrze opracowany, to jednak z dialogu z kolegami z Ameryki Środkowej wydaje mi się, że mamy podobne sytuacje i wyzwania, jeśli chodzi o relacje Kościół-państwo w dziedzinie edukacji. Z tej perspektywy, nie myśląc o tym na początku pracy dyplomowej, wydaje się, że badania te, mające swoje źródło w problemie panamskim, mogą być przydatne lub mieć zasięg regionalny.

Aby ocenić zasadność tej propozycji w innych krajach, konieczne będzie zagłębienie się w ustawodawstwo każdego z nich; jednak na pierwszy rzut oka wszystko wskazuje na to, że istnieją elementy wspólne, przynajmniej w przesmyku środkowoamerykańskim, i dlatego badania te mogą rzucić światło w innych szerokościach geograficznych na to, jak radzić sobie z rzeczywistością prawno-kanoniczną w dziedzinie edukacji.

Jak ważne jest nauczanie religii w szkołach publicznych w Panamie? 

- Jest to konstytucyjnie usankcjonowany przedmiot, który musi być nauczany we wszystkich szkołach publicznych w kraju. Artykuł 107 konstytucji Panamy stanowi, że religia katolicka jest nauczana w szkołach publicznych, ale jednocześnie precyzuje, że jej nauczanie i uczestniczenie w nabożeństwach nie jest obowiązkowe, gdy zażyczą sobie tego rodzice lub opiekunowie uczniów.  

Czy nie byłoby bardziej zgodne ze świeckim charakterem państwa pozostawienie nauczania religii w środowiskach pozaszkolnych? Czy nie byłoby to również bardziej skuteczne?

- Musimy pamiętać, że nauczanie religii w szkołach, czy to publicznych, czy prywatnych, nie jest równoznaczne z katechezą. Nauczanie religii z punktu widzenia historycznego, kulturowego i tożsamościowego oraz katecheza, która polega na przekazywaniu doktryny tym, którzy przez wiarę chcą ją przyjąć, to dwie różne rzeczy. Pierwsza nie wymaga bycia katolikiem, czy nawet chrześcijaninem, natomiast druga wymaga wiary osoby przyjmującej katechezę.

Biorąc pod uwagę to wyraźne rozróżnienie, nauczanie religii w szkołach, nawet publicznych, nie jest niezgodne ze świeckim charakterem państwa.

Zapewne miałeś okazję rozmawiać na ten temat z nauczycielami religii, z przedstawicielami hierarchii kościelnej, z ludźmi pracującymi dla państwa. Jakie reakcje zaobserwowałeś: zainteresowanie, zdziwienie, może złość na "próbę wprowadzenia Kościoła do" instytucji publicznych?

- Z pewnością udało mi się porozmawiać z wieloma osobami: urzędnikami i byłymi urzędnikami; biskupami; zakonnikami i świeckimi odpowiedzialnymi za publiczne i prywatne inicjatywy edukacyjne; nauczycielami itd. Mogłem odwiedzić wspólne kościelno-państwowe inicjatywy edukacyjne, takie jak inicjatywy braci De La Salle w miastach Panama i Colón, nawet w miejscach trudno dostępnych, jak szkoła prowadzona przez augustianów rekolektantów w Kankintú, w rdzennym regionie Gnöbe Buglé.

Reakcje zawsze były pozytywne. Wszyscy, głównie władze rządowe i członkowie społeczeństwa obywatelskiego, uznają pracę, jaką Kościół katolicki historycznie wykonał w dziedzinie edukacji w Panamie.

Mają również świadomość, że związek ten powstał dzięki dobrej woli stron i że pomimo tego istnieje wiele przeszkód - głównie ekonomicznych i biurokratycznych - z którymi muszą się zmierzyć, aby pełnić funkcję społeczną, która jest również prawem człowieka zakładającym integralne wychowanie przyszłych pokoleń.

Jakie są wyzwania związane z nauczaniem religii w Panamie?

- Myślę, że z punktu widzenia państwa wyzwaniem jest właśnie zapewnienie zgodności z konstytucją, nie tylko w zakresie katolickiej edukacji religijnej, ale także w zakresie prawa do wolności religijnej i prawa rodziców do wyboru rodzaju edukacji dla swoich dzieci. Dotychczas nie było konfliktów w tym zakresie, ale nie oznacza to, że w przyszłości mogą się one nie pojawić, tak jak to miało miejsce w innych krajach.

Z punktu widzenia Kościoła katolickiego powiedziałbym, że głównym wyzwaniem jest zapewnienie, aby religia katolicka była rzeczywiście nauczana, zarówno w szkołach publicznych, jak i państwowych, oraz aby ci, którzy jej nauczają, byli odpowiedni do tego zadania i towarzyszyli w tej misji.

Ważne jest również, aby rodzice otrzymali wskazówki, dzięki którym będą wiedzieli, kiedy szkoła jest katolicka lub inspirowana katolicyzmem, a kiedy nie, nawet jeśli nosi imię świętego. 

Ma ksiądz doświadczenie zarówno w polityce panamskiej, jak i w pracy z instytucjami kościelnymi. Jaką rolę odgrywa Kościół w życiu publicznym i politycznym Panamy? Jakie są relacje między Kościołem a państwem panamskim?

- Istnieje relacja wzajemnego szacunku, w której uznaje się pozycję i rolę, jaką każdy z nich, Kościół i państwo, musi odgrywać. Jeśli chodzi o panamski Kościół katolicki, zawsze cieszył się on dużym uznaniem społecznym, ponieważ przez cały czas, nawet w najtrudniejszych latach dyktatury wojskowej (1968-1989), zachowywał stanowisko pojednawcze.

W całej historii - także w czasach demokracji - była ona gwarantem, na życzenie zarówno rządzących, jak i społeczeństwa obywatelskiego, owocnych dialogów w poszukiwaniu pokoju i wspólnego dobra.

Jak Bóg da, wkrótce zostaniesz diakonem, a później księdzem. Czy uważasz, że ta praca przyda ci się w przyszłej służbie w kościele? 

- Nie wiem, gdzie skończę w posłudze kapłańskiej, ani czy będzie to miało coś wspólnego z tym śledztwem; wiem natomiast, że zostanę wyświęcony, aby służyć Kościołowi wszędzie tam, gdzie on mnie potrzebuje i jakkolwiek chce i potrzebuje, abym mu służył.

W każdym razie uważam, że te badania same w sobie są już usługą dla mojego lokalnego Kościoła i są dostępne dla Kościoła - katolickiego lub innego - jak również dla społeczności akademickiej i prawnej wszędzie.

AutorVytautas Saladis

Świat

Czerwony Tydzień" dla wolności religijnej, filaru liberalnych demokracji

Międzynarodowa kampania, promowana przez. Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN), trwa od 16 do 23 listopada i ma na celu zwrócenie uwagi na zagrożenia dla wolności religijnej i prześladowanych chrześcijan.

Antonino Piccione-17 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Został on nazwany "czerwonym tygodniem": spotkania modlitewne, świadectwa i symboliczne czerwone oświetlenie budynków i punktów orientacyjnych w wielu miastach. Inicjatywa mająca na celu podniesienie świadomości w kwestii wolności religijnej za pomocą specjalnych wydarzeń w różnych krajach. Jak ta, która miała miejsce w Brazylii w 2015 roku, z zapaleniem na czerwono pomnika Chrystusa Odkupiciela, na pamiątkę prześladowań chrześcijan w Iraku. Albo we Włoszech w kwietniu 2016 roku, z inicjatywy krajowego biura Pomocy Kościołowi w Potrzebie, z iluminacją fontanny di Trevi w Rzymie.

Był to wówczas urząd ACN Inicjatywa została powielona w Wielkiej Brytanii w określoną środę listopada, tworząc #RedWednesday, która następnie została rozszerzona na cały tydzień w wielu krajach. Już dziś środa Czerwonego Tygodnia, która w tej szóstej edycji przypada na 23 listopada, będzie najbardziej pracowitym dniem.

Pomoc Kościołowi w Potrzebie to fundacja papieska założona w 1947 roku, obecna obecnie w 23 krajach z tyloma biurami krajowymi. Realizuje projekty wspierające działalność duszpasterską Kościoła wszędzie tam, gdzie jest on prześladowany, dyskryminowany lub pozbawiony środków.

W 2020 roku zrealizowała ponad 5 tys. projektów w 139 krajach świata. Fundacja ma potrójną misję: relacjonować codzienną rzeczywistość Kościoła cierpiącego, modlić się za prześladowanych chrześcijan oraz nieść konkretną pomoc wspólnotom cierpiącym z powodu ubóstwa i prześladowań.

W tym roku organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie, mając na uwadze obowiązujące przepisy dotyczące oszczędzania energii, zaleciła, aby kościoły utrzymywały czerwone oświetlenie włączone tylko na krótki czas lub zastąpiły je biciem dzwonów. Dowiadujemy się tego z artykułu opublikowanego w L'Osservatore Romano 15 listopada, autorstwa Beatrice Guarrery.

W Australii dziesięć katedr zostanie podświetlonych na czerwono, a w katedrze w Canberze planowane jest modlitewne czuwanie. Wielka Brytania planuje zgromadzenia zarówno w Anglii, jak i w Szkocji, w tym inicjatywę "Taste of Home", która prosi ludzi o spotkanie z przyjaciółmi i rodziną. Dzielenie się tradycyjnym posiłkiem z krajów, w których chrześcijanie są prześladowani, będzie okazją do wymiany opowieści o cierpiącym Kościele, modlitwy i zbierania funduszy na wsparcie uchodźców.

Raport 2020-22 o chrześcijanach prześladowanych za wiarę, opracowany przez biuro acs w Wielkiej Brytanii, ma zostać dziś wprowadzony do obiegu, a następnie będzie rozpowszechniany w innych krajach. W tym samym czasie w kościele św. Karola w Wiedniu odbędzie się msza święta, a w około 94 kościołach w Austrii planowane są inicjatywy.

We Francji w Collège des Bernardins w Paryżu odbędzie się okrągły stół na temat wolności religijnej i prześladowanych chrześcijan, po którym 23 listopada na Montmartre odbędzie się wieczorne czuwanie modlitewne ze świadectwem nigeryjskiego arcybiskupa Kaduny, Matthew Man-Oso Ndagoso. W tym samym czasie w stu kościołach w całym kraju rozbrzmiewać będą dzwony, aby nagłośnić inicjatywę.

W Niemczech planowane są spotkania i świadectwa, m.in. w katedrach w Ratyzbonie, Moguncji i Augsburgu, z udziałem gości z Iraku, Nigerii i Pakistanu. Łącznie 60 niemieckich parafii potwierdziło swój udział w "Czerwonym Tygodniu".

W Portugalii tydzień świadomości będzie miał dodatek 24 listopada, kiedy fasady wielu kościołów zostaną podświetlone na czerwono, a spotkania modlitewne odbędą się w intencji ofiar prześladowań religijnych.

Od Kolumbii po Filipiny, od Meksyku po Kanadę: wiele innych krajów zmobilizuje się, aby utrzymać światło reflektorów na zagrożoną wolność religijną na całym świecie.

Wolność wyznania lub przekonań jest "cennym dobrem". Definicja ta, która po raz pierwszy pojawiła się w przełomowej sprawie Kokkinakis (1993), stała się jednym ze standardowych cytatów w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Sąd międzynarodowy podkreśla, że wolność religijna, oprócz oczywistego znaczenia dla wyznawców różnych religii, jest niezbędna do kształtowania pełnego szacunku współżycia we współczesnej demokracji. Nie jest to ani luksus, ani przywilej. Cytując Trybunał, wolność religii lub przekonań jest "jednym z fundamentów demokratycznego społeczeństwa".

Wolność religijna jest naruszana w prawie jednej trzeciej krajów świata, w których żyje około dwóch trzecich ludności świata; w 62 krajach na 196 występują bardzo poważne naruszenia wolności religijnej. Liczba ludzi żyjących w tych krajach przekracza 5 miliardów, a niektóre z najludniejszych krajów świata (Chiny, Indie, Pakistan, Bangladesz i Nigeria) należą do najgorszych przestępców.

W ostatnich latach podjęto jednak ważne kroki w kierunku dialogu międzyreligijnego, a przywódcy religijni odgrywają coraz ważniejszą rolę w mediacji i rozwiązywaniu wrogości i konfliktów. Jest to wyzwanie, którego nie można zignorować "w świecie - to słowa papieża Franciszka - w którym różne formy współczesnej tyranii dążą do stłumienia wolności religijnej lub próbują zredukować ją do subkultury bez prawa do wyrażania się w sferze publicznej, a nawet próbują wykorzystać religię jako pretekst do nienawiści i brutalności: do wyznawców różnych tradycji religijnych należy zjednoczenie głosów, by wzywać do pokoju, tolerancji i poszanowania godności i praw innych". 

AutorAntonino Piccione

Świat

Santiago García del Hoyo: "Trudności przybliżają Boga, choć nie wszystkim".

Aby przybliżyć działalność duszpasterską na Antarktydzie, przeprowadziliśmy wywiad z jednym z kapelanów armii argentyńskiej, który od niedawna pełni tę funkcję. 

Javier García Herrería-17 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Ojciec Santiago García del Hoyo, lat 37, wyświęcony na kapłana w 2019 roku i stacjonujący na Antarktydzie od listopada 2020 do kwietnia 2021 roku, rozmawiał z Omnes. Pochodzi z rodziny wojskowej. Jego dziadek, ojciec i kilkoro rodzeństwa to oficerowie armii, ma też wujka, który jest oficerem w Marynarka. Przed wstąpieniem do seminarium studiował inżynierię przemysłową, ale odszedł, gdy odkrył, że Bóg powołuje go w inny sposób. 

Czy w sytuacjach takiej samotności zauważasz, że ludzie są bardziej religijni? Czy więcej chodzą do spowiedzi lub bardziej polegają na księdzu?

-Życie na Antarktydzie jest ciężkie. Bardzo trudne. Misja zresztą uważana jest za ryzykowną. Niektórzy jadą po to, żeby dostać jakieś dodatkowe dodatki i poprawić swoją sytuację finansową, ale czasem można się załamać z powodu surowości misji. Inni jadą na Antarktydę jako forma ucieczki, na przykład dlatego, że ich sytuacja małżeńska nie jest dobra. Czasem wzięcie dystansu im pomaga, ale czasem oddalenie rodziny pogłębia problemy. Jest więc zrozumiałe, że jest się otwartym na wszelkie wsparcie moralne, jakie można znaleźć. Technologia ułatwiła również towarzyszenie duchowena przykład poprzez whatsapp. Pierwsze tygodnie i ostatni miesiąc misji są najtrudniejsze do zniesienia. 

Jedni nieliczni zbliżają się do Boga, a inni znajdują moralne wsparcie w szczególnie delikatnym momencie. Odczuwanie wspaniałości bezmiaru białej przyrody prowadzi jednych do zastanawiania się nad istnieniem stwórcy, inni zaś zadają te pytania odczuwając samotność tego miejsca. Tu widać, że wiara w Boga jest główną wartością argentyńskiej armii. Trudności przybliżają Boga, choć oczywiście nie wszystkim. Jednak w długiej podróży do domu na statku marynarki wojennej są ludzie, którzy podejmują zajęcia z katechizmu, sakramentów, przygotowują się do małżeństwa itd. 

Jak spędza czas na co dzień ksiądz, który ma tak ograniczoną liczbę wiernych i możliwości działania? Czy wykorzystuje swój czas na pisanie, czy dużo przebywa w internecie?

-Miałem 157 dni żeglugi i niewiele jest momentów z połączeniem z internetem. Łódź dużo się rusza, więc nie jest łatwo pisać. W moim przypadku przez pierwsze kilka dni dużo czytałem, ale potem odkryłem, że statek jest jak koszary, gdzie ludzie zawsze pracują. Wielu prosi Cię o błogosławieństwo dla ich zadań i miejsc pracy, zwłaszcza w chwilach zagrożenia. Zanim się zorientowałem, mój dzień był wypełniony rozmowami o Bogu z jednym i wszystkimi. Spędziłem każdą budzącą się godzinę dnia chodząc tam i z powrotem, aby porozmawiać z każdym, kto zapytał. Nigdy się nie nudziłem. Prawie nie można odpocząć, naprawdę nie ma czasu na duchowe i moralne wsparcie dla żołnierzy. 

Ponadto każdego dnia odbywała się Msza Święta, w której uczestniczyło 10 lub 20 osób. Nieco mniejszą frekwencją cieszył się różaniec i Koronka do Miłosierdzia Bożego, które również odmawialiśmy codziennie. 

Czy mógłby ksiądz opowiedzieć najbardziej ujmującą lub wzruszającą anegdotę, którą pamięta z pracy duszpasterskiej w Arktyce?

-Pamiętam kaprala, który pewnego dnia na statku przyszedł na Mszę św. i poprosił mnie o spowiedź. Ponieważ miał partnerkę i córkę, zapytałem go, czy jest żonaty, a on odpowiedział, że nie. Powiedziałem mu, że nie może przyjąć komunii, dopóki nie ureguluje swojej sytuacji. Nie rozumiał powodów, ale często rozmawialiśmy i zaczął codziennie uczestniczyć we Mszy Świętej, odmawiać różaniec. Otrzymał intensywne katechezy, zadzwonił z łodzi do żony i opowiedział jej o swoich postępach. Pół roku później wziąłem z nimi ślub w bazie wojskowej, w której mieszkali, a kilku członków rodziny poszło do spowiedzi przed ceremonią. 

Jak przeżywano pandemię?

-Podczas pandemii nikt z załogi nie mógł zejść ze statku w różnych portach, co było dość trudne dla marynarzy. Pojawiła się psycholog, która pomogła im poradzić sobie z sytuacją, ale w końcu i ona się załamała i to ja musiałam być tą osobą, która jej pomagała, żeby się nie rozsypała momentami. W końcu wiara wynagradza bycie doradcą, psychologiem i czymkolwiek innym. 

Dodatkowo musiałem towarzyszyć siedmiu osobom, których rodzice zmarli na Covid, w tym czterem w tym samym czasie co święta Bożego Narodzenia. 

Bycie z dala od domu i żałoba na pełnym morzu nie jest łatwa. Kobieta kapral kucharz straciła ojca. Pamiętam, że rozmawiałem z nią, gdy pracowała w jednej z najgłębszych części statku. Szalała wichura, a fale waliły w kadłub, wydając ogromne dźwięki. Wiele przedmiotów w kambuzie tańczyło tam i z powrotem. Była tak dotknięta, że opowiadała mi o swoich uczuciach, nie przywiązując najmniejszej wagi do tego, co działo się wokół nas.

Świat

Duszpasterstwo w najzimniejszych zakątkach świata. Tabernakulum na Antarktydzie

Wyjątkowe duszpasterstwo poza peryferiami. Tak wygląda praca duszpasterska kapelanów armii argentyńskiej, którzy niosą Boga do najzimniejszych zakątków świata. 

Javier García Herrería-17 lipca 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

W całej historii chrześcijaństwa zawsze pojawiały się ciekawe anegdoty. Na przykład, gdy amerykański katolicki astronauta Mike Hopkins zabrał Eucharystię w kosmos podczas misji w 2013 roku. Hopkins poprosił diecezję Galveston-Houston w Teksasie o pozwolenie na zabranie konsekrowanych formularzy na pokład statku kosmicznego, aby mógł przyjmować komunię w niedziele podczas sześciomiesięcznej misji na międzynarodowej stacji kosmicznej. Jest to niewątpliwie anegdota, która przejdzie do historii i kto wie, czy nie stanie się regularnym zjawiskiem, jeśli podróże kosmiczne i kolonizacja Księżyca lub innych planet będą się nasilać. 

Kolejna z tych bardzo szczególnych obecności eucharystycznych znajduje się na południe od 60. równoleżnika, gdzie zaczyna się terytorium Antarktydy. Na potrzeby tego raportu naliczyliśmy siedem kaplic katolickich, pięć należących do argentyńskiego arcybiskupstwa wojskowego, kolejna do chilijskiego biskupstwa wojskowego i ostatnia do chilijskiej diecezji Río Gallegos. Ojciec Luis María Berthoud, jeden z argentyńskich kapelanów, skomentował w wywiadzie, że w duszpasterstwie na Antarktydzie "...katolicka kapelania na Antarktydzie jest bardzo ważną częścią duszpasterstwa armii chilijskiej".jeśli jesteśmy bardziej kościelni na wyjeździe... wypadamy z mapy!". 

Oprócz obecności katolików jest tu także kościół Norweskiego Kościoła Anglikańskiego, kościół Bułgarskiego Kościoła Prawosławnego. Rosyjski Kościół PrawosławnyJednak na bazach w innych krajach mogą znajdować się również inne kaplice. Na przykład jedna z amerykańskich baz ma wielowyznaniową kaplicę, do której przez dwa miesiące w roku przychodzi kapelan. W każdym razie trudno jest określić, ile kaplic może być na Antarktydzie, ponieważ duszpasterstwo nie jest scentralizowane i zależy od diecezji różnych krajów, które są obecne na Antarktydzie. 

Tabernakulum na biegunie południowym

Jak wiara docierała do tych miejsc? Z wyprawami naukowymi na biegun południowy, z których wiele było sponsorowanych przez armie różnych rządów. I tak 20 lutego 1946 r. jezuita Felipe Lérida - który w młodości znosił chłód rodzinnej Sorii - odprawił pierwszą Mszę św. na terytorium Antarktydy, po wzniesieniu 8-metrowego krzyża w argentyńskiej bazie naukowej. ArkadyJako pierwsza powstała na kontynencie antarktycznym, w 1904 r. 

Po odprawieniu urzędu zakonnego, o północy 20 lutego 1946 roku, ojciec Lérida wysłał taki oto telegram do papieża Piusa XII: "Pierwsza odprawiona msza, wzniesiony krzyż, ustanowiony kult Matki Boskiej, kontynent antarktyczny, Wyspy Orkadyjskie, Republika Argentyny. Ojciec Lérida, jezuita, Buenos Aires, prosi o błogosławieństwo.". Nie są to słowa Armstronga, gdy stąpał po Księżycu, ale też zapadają w pamięć. 

Obecność ludzka na kontynencie stale rośnie i obecnie istnieją 43 stałe bazy, z 20 różnych krajów, w których zimą mieszka około 1100 osób, choć w miesiącach letnich liczba ta wzrasta prawie czterokrotnie.

Masy zamrożone

Zima 2022 roku zapowiada się chłodniej niż zwykle, ponieważ rosnące ceny paliw spowodowane wojną na Ukrainie powodują, że będziemy włączać ogrzewanie rzadziej niż w poprzednich latach. Jednak to zimno jest niczym w porównaniu z tym, jak wygląda uczestnictwo we Mszy Świętej w jednej z kaplic na kontynencie antarktycznym. Bo choć może się to nie wydawać, to w tak odległych miejscach również znajdują się miejsca kultu. 

Większość konstrukcji, w których mieszczą się te kaplice jest bardzo rudymentarna, oparta na kontenerach budowlanych i innych prostych prefabrykatach. Ponieważ warunki klimatyczne są ekstremalne, zaplecze na biegunach jest często niewielkie, zwłaszcza że liczba wiernych uczestniczących w celebracjach liturgicznych jest bardzo mała. 

Kaplica Nuestra Señora de las Nieves, najbardziej wysunięta na południe kaplica na naszej planecie, znajduje się w argentyńskiej bazie przy Belgrano II i msza odbywa się przy temperaturze minus 18 stopni Celsjusza, więc uroczystości nie powinny trwać długo. Co prawda jest znośnie zimno, bo jest bardzo sucho. Pozostałe miejsca kultu mają jakieś ogrzewanie, więc można je ograniczyć do minimum.  

Ze wszystkich kaplic na Antarktydzie, ta w Las Nieves jest niewątpliwie najbardziej spektakularna, gdyż znajduje się wewnątrz lodowca i całe wnętrze jest wykonane z lodu. Jest to chyba najbardziej wysunięta na południe świątynia na świecie. Zdjęcie ilustrujące ten raport pokazuje jego piękno. Wewnątrz temperatura utrzymuje się na stałym poziomie, ale na zewnątrz latem bez problemu może być -35°C... 

Rotacja księży

Gdy nie brakowało duchownych, niektórzy kapelani spędzali w bazach cały rok, ale od lat mogą służyć tylko podczas letniej kampanii. Mimo to kapelani antarktyczni ze wszystkich kościołów i wyznań są co roku rotowani. Zazwyczaj księża są w każdej bazie przez kilka dni w roku w czasie kampanii letniej, kiedy to ksiądz spędza kilka dni w bazie. Oprócz odprawiania Mszy św. błogosławi się ludzi i odmawia modlitwy za zmarłych. W tych dniach wiele osób przychodzi, aby wyspowiadać się lub porozmawiać z księdzem. Aby dotrzeć do baz, kapelani najczęściej korzystają z wycieczek lodołamacza. Admirał Irizar Argentyńska Marynarka Wojenna, która schodzi na ląd w każdej z baz, aby przywieźć jedzenie na cały rok i zebrać śmieci z poprzedniego roku. 

Dzięki tym wyjazdom księża przez cały rok jeżdżą do miejsc, w których nie ma duchownych, a nawet zostawiają wiernym Eucharystię, by mogli przyjmować komunię przez cały rok, bo w każdej bazie jest szafarz komunii, który rozdaje ją w niedziele. Niektóre bazy przyjmują księdza w okresie zimowym, ale nie jest to norma. W najbliższym roku postaramy się, aby zimę w bazie spędził ksiądz. Hope Base, i przeniesie się stamtąd do trzech innych argentyńskich baz. W niektórych z nich stacjonuje liczny personel, a nawet kilka rodzin. 

Kiedy kapelani docierają do baz, ich aktywność się zwielokrotnia. Na miejscu jest tylko kilka dni i mnóstwo ludzi do obsłużenia. Ale w wojsku każdy ma pracę i wymagający harmonogram, a księża pomagają w tym, co jest potrzebne: w siekaniu lodu, gotowaniu, sprzątaniu czy pomaganiu innym w ich zadaniach. 

Życie w wierze bez pastora

W sześciu bazach armii argentyńskiej obsadzonych przez cały rok znajduje się tabernakulum z konsekrowanymi formularzami dla tych, którzy chcą przyjąć komunię w niedzielę. Komunia jest rozdawana, a wierni gromadzą się na modlitwie przez odpowiednio poinstruowanego szafarza Komunii, który jest również w częstym kontakcie z kapelanem wojskowym odpowiedzialnym za duszpasterstwo antarktyczne. Dostarcza im materiałów duchowych lub odprawia dla nich kilka Mszy św. online

Praktyka wiary nie jest łatwa także z powodu braku czasu: dni robocze pozostawiają bardzo mało czasu na zatrzymanie się i modlitwę. Z tego powodu kapelani często zachęcają ludzi wiary pracujących u podstaw, aby przyzwyczaili się do przekształcania swojej pracy w modlitwę.

Bliskość papieża

W kwietniu 2015 roku Warrant Officer Gabriel Almada nie mógł uwierzyć swoim uszom, kiedy podniósł telefon i usłyszał po drugiej stronie linii nikogo innego jak papieża Franciszka. Otrzymał prośbę o przesłanie kilku linijek gratulujących żołnierzom stacjonującym w bazie antarktycznej Marambio z okazji Świąt Wielkanocnych. W kaplicy bazowej znajduje się replika Dziewicy z Luján, uroczyście przeniesiona z jej sanktuarium w 1995 roku. Dodatkowo, od niedawna, znajduje się tam skrzynia z solucją papieża Franciszka i pobłogosławionym przez niego różańcem. Dotarł tam za sprawą ojca Leónidasa Torresa, który przetransportował go Baza Esperanza w grudniu 2015 r. Jest sporo rodzin wojskowych, które spędzają tam cały rok, więc i pierwsze komunie są tam czasem obchodzone. 

W 2003 roku antarktyczna góra o wysokości ponad 1000 metrów została poświęcona św. Janowi Pawłowi II w hołdzie za jego 25 lat pontyfikatu. Jest on oznaczony toponimem Bp Ioannis Pauli II w rejestrach międzynarodowych. Kierownik rzymskich pielgrzymek, monsignor Andreatta, zorganizował wyprawę na Antarktydę w celu posadzenia krzyża na lodowcu Horseshoe Valley, a wkrótce potem podjęto kroki w celu zarejestrowania nazwy góry na międzynarodowych mapach.

Czytania niedzielne

Jezu, pamiętaj o mnie! Uroczystość Pana naszego Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata

Andrea Mardegan komentuje czytania na Uroczystość Pana Naszego Jezusa Chrystusa, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Andrea Mardegan-17 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wszyscy ewangeliści przytaczają napis na krzyżu Jezusa z uzasadnieniem potępienia. Odnoszą się one do różnych tekstów, ale we wszystkich pojawiają się słowa "król żydowski".

Opisana przez Łukasza scena kalwaryjska, którą dziś czytamy, odnotowuje trzy grupy wyśmiewania "króla żydowskiego": przez władców ludu, przez żołnierzy i przez jednego ze złoczyńców.

Natomiast Łukasz jest jedynym ewangelistą, który opisuje lud jako nie uczestniczący w krytyce: obserwowali, aby zrozumieć sens tego, co się dzieje.

W rzeczywistości, po jego śmierci, "Cały tłum, który uczestniczył w tym widowisku, na widok tego, co się stało, odwrócił się bijąc się w piersi".Zbawcze działanie Jezusa już przynosiło owoce. Trzy zwroty szydercze, paradoksalnie, podkreślają rolę Jezusa jako zbawiciela: Ty, który zbawiłeś, zbaw!

Przywódcy ludu chcieli go powiesić na krzyżu, aby pokazać, że nie jest od Boga, jak jest napisane w Deut 21, 22: "Jeden wiszący na drzewie jest przekleństwem od Boga".. Mówią do niego: "Niech się zbawi, jeśli jest Mesjaszem Boga, Wybrańcem", słowa przypominające demoniczne pokusy: "Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół".z najwyższego punktu świątyni.

Pokusa wykorzystania swojej wiary, swojej pozycji przed Bogiem, dla osobistych korzyści. Żądanie żołnierzy: "Jeśli jesteś królem żydowskim, ratuj się", apeluje do króla rozumianego jako władza polityczna i można go porównać do kuszenia diabła na pustyni, który oferował mu wszystkie królestwa ziemi w ramach władzy. To od złoczyńcy, "ratuj siebie i nas".Pokusa, by z głodu zamienić kamienie w chleb, jest porównywalna z pokusą, by wykorzystać zbawczą moc Jezusa do ziemskiego zbawienia, które jest uwarunkowane i oddzielone od sprawiedliwości. 

Przez swoje milczenie Jezus powtarza to, co powiedział do swoich: "Kto chce ocalić swoje życie, straci je".. Nawrócony złoczyńca zrozumiał, że Jezus ratuje jego i wszystkich innych właśnie poprzez ofiarowanie Bogu, jako niewinnemu, własnych tortur. Jest to jedyna postać w całej Ewangelii, która zwraca się do Jezusa po imieniu, bez żadnego innego apelatywu: "Jezus"Salwador. Ma z nim prostą i ufną relację. Ona mówi mu "pamiętaj o mnie".jak w Psalmie: "Pamiętaj o mnie z miłosierdziem, ze względu na Twoją dobroć, Panie". (25, 7). Zrozumiał, że dla Jezusa jest to krok w kierunku Jego królestwa, które nie jest z tego świata: "Kiedy przyjdziesz do swojego królestwa"..

Jezus będąc z nim i u jego boku jest sposobem na jego ocalenie, tak jak to się stało z Zacheuszem i jak to się stanie z uczniami na drodze do Emaus, i od początku jego życia. "dziś"staje się wieczną istotą: "będziesz ze mną w raju". W ten sposób Jezus jest z nami, u naszego boku, zawsze, by być z nami, zawsze, w raju.

Homilia na temat czytań z Uroczystości Pana Naszego Jezusa Chrystusa

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

Watykan

Piosenka dla Carlo Acutisa

Raporty rzymskie-16 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Młody kompozytor i piosenkarz Luis Mas dostarczył muzykę i głos do ścieżki dźwiękowej filmu "El cielo no puede esperar", filmu fabularnego w reżyserii José María Zavala o życiu błogosławionego. Carlo Acutis.

Znany jako "eucharystyczny influencer", błogosławiony zajmował się szerzeniem Ewangelii na platformach cyfrowych, docierając do młodych ludzi. Wielu z nich już teraz uważa go za "patrona internetu".


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Watykan

Papież Franciszek: "Widzicie Boga w opuszczeniu".

Papież Franciszek odbył dziś zwyczajową audiencję generalną, w której kontynuował katechezę o rozeznawaniu.

Paloma López Campos-16 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papież Franciszek odbył dziś zwyczajową audiencję środową, w której kontynuował katechezę o rozeznawaniu, ze szczególnym uwzględnieniem spustoszenia.

W drodze do stóp bazyliki papież Franciszek pobłogosławił kilkoro dzieci. Na początku audiencji został odczytany fragment z Księgi Psalmów.

Spustoszenie w sercu człowieka

Ojciec Święty podkreślił, że "ważne jest, aby odczytać to, co się w nas porusza" i mieć "zdrową zdolność do przebywania w samotności". Bez tego ryzykujemy, że pozostaniemy "na powierzchni rzeczy i nigdy nie nawiążemy kontaktu z centrum naszego istnienia".

Spustoszenie, powiedział Papież, prowokuje "wstrząs duszy", który czyni nas bardziej pokornymi, co jest konieczne dla rozeznania i wzrostu duchowego.

Samotność i opuszczenie to uczucia, które są częścią nas, a papież zachęca wiernych do ich zrozumienia, unikając aseptycznej obojętności "to nie jest życie, to tak jakbyśmy byli w laboratorium".

Z drugiej strony Papież zwrócił uwagę, że Jezus w swoim życiu był niekiedy sam, a zbliżanie się do Pana w Jego samotności jest bardzo pięknym sposobem łączenia się z człowieczeństwem Chrystusa.

Życie duchowe

W katechezie Papież poczynił kilka uwag na temat życia duchowego, mówiąc, że nie jest ono "techniką do naszej dyspozycji, programem wewnętrznego dobrobytu". Życie duchowe to "relacja z Żyjącym".

Na koniec wierni otrzymali od następcy św. Piotra przesłanie nadziei: "Widzisz Boga w opuszczeniu". Papież potwierdził, że nie możemy się bać spustoszenia, tam trzeba szukać serca Chrystusa i "odpowiedź zawsze przychodzi", trzeba unikać głosu kusiciela, który mówi inaczej.

Stany Zjednoczone

Kościół synodalny w sercu Zgromadzenia Plenarnego Biskupów USA

Od 14 do 17 listopada w Baltimore w stanie Maryland odbędzie się doroczne zgromadzenie Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB). Wybór biskupa Broglio na nowego przewodniczącego i biskupa Williama E. Lori na wiceprzewodniczącego był jedną z najgłośniejszych wiadomości tego plenum.

Gonzalo Meza-16 lipca 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Spotkanie to ma szczególne znaczenie, ponieważ nowe kierownictwo konferencji, wraz z biskupami kraju, będzie musiało zaprojektować priorytety duszpasterskie i plan strategiczny konferencji na najbliższe lata. Plany te muszą być oparte na Kościele synodalnym i misyjnym.

Jednym z pierwszych działań sesji był wybór nowego kierownictwa USCCB na triennale 2022-2025. Większością głosów biskupi północnoamerykańscy wybrali arcybiskupa Timothy P. Broglio, arcybiskupa archidiecezji służb wojskowych, oraz arcybiskupa Williama E. Lori, arcybiskupa Baltimore, odpowiednio na przewodniczącego i wiceprzewodniczącego. Zastępują one Msgr. José H. GomezAllen H. Vigneron, arcybiskup Los Angeles, i abp Allen H. Vigneron, arcybiskup Detroit, którzy zakończą swoje kadencje.

Prace Zgromadzenia rozpoczęły się od przemówienia nuncjusza apostolskiego, po którym głos zabrał bp José H. Gómez.

Żywa synodalność w Kościele

W swoim wystąpieniu nuncjusz pytał "gdzie jesteśmy jako Kościół i dokąd zmierzamy? "Kościół musi wyjść na zewnątrz, by ewangelizować, inaczej grozi mu, że stanie się chory i samowystarczalny. To musi być ubogi Kościół dla ubogich - kontynuował nuncjusz. "Proces synodalny - kontynuował - obejmuje rozeznanie, oczyszczenie i reformę. Kościół misyjny pobudza wszystkich ochrzczonych do bycia ewangelizującymi uczniami.

"Dlatego - mówił Pierre - świeccy muszą być postrzegani nie tylko jako 'współpracownicy duchowieństwa', ale także jako współodpowiedzialni za misję i działanie Kościoła". "Chodzi o to, by mieć dojrzałych i zaangażowanych uczniów" - powiedział. "Jak można to zrobić? Przez świętość: napomnienie Gaudete et Exsultate to piękna medytacja nad powołaniem do świętości wszystkich wiernych".

"Kościół w Stanach Zjednoczonych - zauważył nuncjusz - zaczyna myśleć i żyć w sposób synodalny". Ale są jeszcze utrapienia, które wymagają zrozumienia, słuchania i cierpliwości. Wydaje mi się, że duża część podziałów w kraju, w dzielnicach, w rodzinach, a nawet w Kościele, bierze się stąd, że zapomnieliśmy być ze sobą i rozmawiać ze sobą".

Nuncjusz z nadzieją patrzy w przyszłość Kościoła północnoamerykańskiego: "Czasami możemy dać się złapać na myślenie o kryzysie i wyszukany dialog kryzysowy, ale jeśli spojrzeć na historię, w opatrznościowych planach Boga, Kościół wyłania się i wychodzi z doświadczeń kryzysowych. Te chwile pozwalają nam rozeznać obecność Pana i ponownie skupić się na misji i wspólnej drodze" - podsumował bp Pierre.

"Potrzebujemy nowego pokolenia świętych".

Temat kryzysów był również obecny w końcowym wystąpieniu bpa José H. Gómeza. Prawdopodobnie, jak stwierdza, przyszło mu kierować USCCB w czasie niespotykanym w historii ze względu na ilość sytuacji, które wystąpiły jednocześnie w USA i na świecie: "Przeżyliśmy pandemię, zamieszki w naszych miastachwybory prezydenckie; głębokie podziały polityczne, gospodarcze i kulturowe;... obalając Roe v. Wade; nowa wojna w Europie; globalny kryzys uchodźczy".

"Ogólnie rzecz biorąc" - podkreślił Gómez - "nasze społeczeństwo szybko przeszło w kierunku bezkompromisowego sekularyzmu, gdzie tradycyjne normy i wartości są poważnie kwestionowane".

Jednak dla Gómeza, nawet pośród tych sytuacji, nadzieja, którą jest Chrystus, świeci jeszcze jaśniej. Kluczem jest świętość: "Dziś potrzebujemy nowego pokolenia świętych, mężczyzn i kobiet. Jestem pełen nadziei na kolejny Synod Biskupów. Bo Synod dotyczy naszego powołania do kochania Jezusa i budowania Jego Królestwa w zwykłych okolicznościach naszego codziennego życia".

Parafrazując Sługę Bożą i działaczkę założycielską Katolickiego Ruchu Robotniczego, Dorothy Day, Gómez powiedział: "W naszym świecie jak nigdy dotąd jest miejsce dla wielkich świętych. Wszyscy jesteśmy powołani do bycia świętymi. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, Kościół potrzebuje solidnych strategii duszpasterskich, aby przekazać Ewangelię, aby wykorzystać platformę medialną i sieci, aby zwrócić nasze serca i umysły ku Chrystusowi, aby wezwać naszych ludzi do stania się wielkimi świętymi.

W powołaniu i praktykowaniu świętości Gomez wskazał, że obecne czasy w USA dają nam również opatrznościową szansę, którą jest Inicjatywa Odrodzenia Eucharystycznego (link): "Tym, co nas łączy i czyni jednością jest Eucharystia. Dlatego tak ważny jest renesans eucharystyczny. Na stronie Eucharystia to tajemnica miłości naszego Stwórcy, tajemnica Jego pragnienia dzielenia się swoim boskim życiem w przyjaźni z każdym z nas" - podsumował.

Bp. Timothy P. Broglio

Arcybiskup Broglio urodził się w 1951 roku w Cleveland Heights w stanie Ohio. Studiował w Boston College, a następnie uzyskał doktorat z prawa kanonicznego na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.

Biskup Timothy P. Broglio ©CNS photo/Bob Roller

Święcenia kapłańskie przyjął 19 maja 1977 roku. W 1979 roku wstąpił do Papieskiej Akademii Kościelnej. Pracował w nuncjaturach na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Paragwaju.

Od 1990 do 2001 roku pełnił funkcję szefa personelu kardynała Angelo Sodano. W lutym 2001 r. został mianowany nuncjuszem apostolskim w Republice Dominikany i delegatem apostolskim w Puerto Rico.

Święcenia biskupie przyjął z rąk św. Jana Pawła II 19 marca 2001 r. 19 listopada 2007 r. został mianowany czwartym arcybiskupem służb wojskowych USA.

Siedziba tej wojskowej archidiecezji znajduje się w Waszyngtonie, zaledwie kilka kroków od siedziby USCCB.

Msgr. William E. Lori

William E. Lori urodził się w Louisville, Kentucky (KY). W 1973 r. uczęszczał do seminarium św. Piusa X w Erlanger, KY. W 1977 r. uzyskał tytuł magistra w Mount St. Mary's Seminary w Emmitsburgu w stanie Maryland, a następnie w 1982 r. doktorat z teologii w The Catholic University of America w Waszyngtonie.

William E. Lori©CNS photo/Bob Roller

Święcenia kapłańskie przyjął w 1977 r. w katedrze św. Mateusza w Waszyngtonie. W swojej posłudze pełnił również funkcję sekretarza kardynała Jamesa Hickeya, a także kanclerza, moderatora kurii i wikariusza generalnego.

W 1995 roku został wyświęcony na biskupa pomocniczego Waszyngtonu, a w 2001 roku został mianowany biskupem diecezji Bridgeport, Connecticut.

Arcybiskup Lori walnie przyczynił się do opracowania historycznej Karty Ochrony Dzieci i Młodzieży.

W 2005 roku został wybrany Najwyższym Kapelanem Rycerzy Kolumba. 20 marca 2012 roku papież Benedykt XVI mianował go 16. arcybiskupem Baltimore.

Świat

Madeleine Enzlberger: "Ostatecznym celem cenzury narzuconej przez państwo jest autocenzura".

Dyrektor wykonawczy ds. Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie (OIDAC Europe) uważa, że "wolność wyznania i inne nieodłącznie związane z nią podstawowe wolności, takie jak wolność słowa, powinny być lepiej monitorowane i chronione, zwłaszcza na uniwersytetach".

Maria José Atienza-16 lipca 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty

"Im mniejszą wiedzę lub wykształcenie ma chrześcijanin na temat własnej wiary, tym bardziej prawdopodobne jest, że będzie się samocenzurował" - mówi. Madeleine Enzlbergerdyrektor wykonawczy Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie (OIDAC Europe).

Platforma ta właśnie opublikowała swój najnowszy sprawozdanie w sprawie ataków na wolność religijną w Europie, w którym wymieniono ponad 500 przypadków przestępstw z nienawiści wobec wiary chrześcijańskiej w różnych krajach i obszarach Europy.

Raport, zainicjowany w ramach Międzynarodowego Dnia Tolerancji 16 listopada, pokazuje, jak obecny wskaźnik przestępstw z nienawiści i rosnąca nietolerancja świecka mają mrożący krew w żyłach efekt (efekt chłodzący) na wolności religijnej chrześcijan.

W wielu społeczeństwach zachodnich mamy do czynienia z rzeczywistością braku formacji wiary wśród samych chrześcijan, co utrudnia im obronę kluczowych kwestii, takich jak godność życia czy rola Kościoła w społeczeństwie... Czy kluczowym wyzwaniem jest edukacja? Jak zmierzyć się z tak szerokim zadaniem?

Jedno z głównych ustaleń naszego niedawnego badania nad zjawiskiem autocenzury wśród chrześcijan w Niemczech i Francji ujawniło, że poziom wykształcenia chrześcijan znacząco koreluje z ich skłonnością do autocenzury.

Oznacza to, że im mniejsza wiedza lub formacja, którą chrześcijanin ma na temat swojej wiaryTym bardziej prawdopodobne jest, że ulegnie autocenzurze.

Zrobią to, ponieważ nie czują się na tyle pewnie, aby publicznie wyrazić swoją opinię, która często jest krytycznie postrzegana przez społeczeństwo, po prostu jest to problem niskiej samooceny wynikającej z braku wiedzy. Stwierdziliśmy również, że jest to problem, który w większym stopniu dotyka katolików niż protestantów.

Ostatecznie nie jest to problem, który można rozwiązać jedynie poprzez generowanie większej wiedzy teologicznej, ale osobiste i relacyjne przekonanie, które przejawia się w codziennym życiu i tożsamości osoby wierzącej.

Aby człowiek mógł rozwinąć ten poziom wiary, potrzebuje wystarczającej przestrzeni i wolności w sferze prywatnej i publicznej.

Jeśli na przykład młoda osoba spotyka się z uporczywą dyskryminacją lub nietolerancją, albo widzi, że rówieśnicy ponoszą społeczne lub prawne kary za wyrażanie poglądów zgodnych z jej przekonaniami, w niektórych przypadkach osoba ta może dojść do wniosku, że społeczne koszty posiadania jej przekonań są zbyt wysokie.

W rezultacie osoba ta może nawet całkowicie porzucić swoją wiarę. Jest to rozwój, który nie może być pożądany w żadnym pluralistycznym i prawdziwie tolerancyjnym społeczeństwie.

Aby rozwiązać ten problem, należy przeciwdziałać dwóm głównym problemom tego erozji rozwoju.

Po pierwsze, wolność wyznania i inne nieodłącznie z nią związane podstawowe wolności, takie jak wolność słowa, muszą być lepiej monitorowane i chronione, zwłaszcza na uniwersytetach.

tzw. efekt schładzania (Ma to efekt paraliżujący), co przekłada się nawet na kulturę unieważniania, nie tylko dla dobra chrześcijan, ale całego społeczeństwa.

Po drugie, wierzący potrzebują bezpiecznych przestrzeni aby mogli wzrastać w swojej wierze, a w pewnym stopniu także pewnej formacji apologetycznej.

Chrześcijanie są powołani do mówienia prawdy, gdy są o to proszeni lub gdy widzą, że dzieje się niesprawiedliwość, a to wymaga coraz większej odwagi.

Madeleine Enzlberger. Dyrektor wykonawczy OIDAC Europe

Wielu chrześcijan uważa, że obrona zdecydowanego stanowiska jest sprzeczna z szacunkiem dla otaczających nas różnych sposobów życia czy przekonań. Jak uniknąć pułapki autocenzury przebranej za tolerancję czy roztropność?

-To jest bardziej pytanie duchowe niż praktyczne, powiedziałbym. Nie ma jednej koncepcji, którą można zastosować do wszystkich. Trzeba też wziąć pod uwagę, że różne denominacje mają różne stanowiska w pewnych kwestiach i w tym, jak się z nimi obchodzić.

Jednym z podejść, które można uznać za ogólną strategię, jest rozeznanie motywacji i postawy własnego serca, kiedy mówimy.

Zatwardziałe serce, przekonanie, że walczymy z ludźmi czy strach to generalnie kiepskie rady. Zawsze należy pamiętać, że nie walczymy przeciwko komuś, ale dla kogoś.

Na stronie Chrześcijanie są powołani do mówienia prawdy gdy są o to proszeni lub gdy widzą, że dzieje się niesprawiedliwość, a to wymaga coraz większej odwagi.

Rozeznanie we własnym sercu to dobry nawigator i rozliczanie interesariuszy z zasad demokracji.

Europejscy chrześcijanie to nie tylko ludzie wierzący, ale także obywatele demokratycznych państw, którzy na swoich sztandarach umieszczają tolerancję.

Czy groźniejsza jest autocenzura czy cenzura narzucona?

-Na to pytanie trzeba odpowiedzieć w sposób zróżnicowany, ponieważ obie formy cenzury mogą być bardzo szkodliwe.

Madeleine Enzlberger. Dyrektor wykonawczy OIDAC Europe

Ostatecznie cenzura narzucona przez państwo jest bardziej niebezpieczna, ponieważ jest bardziej powszechna. W porównaniu z autocenzurą jest ona bardziej widoczna, a cenzura państwowa wiąże się zwykle z karą prawną. W związku z tym efekt zniechęcenia jest bardzo poważny, a ludzie nie tylko będą cenzurowani, ale sami będą się cenzurować, co jest ostatecznym celem cenzury narzuconej przez państwo.

Powoduje to również brak zaufania między jednostkami, ponieważ nigdy nie wiesz, komu możesz zaufać, a komu nie, i komu możesz powiedzieć, a komu nie. Państwowa cenzura jest więc jedną z najistotniejszych cech reżimu totalitarnego w odróżnieniu od liberalnej demokracji.

Niebezpieczeństwo autocenzury polega na tym, że często nie widać jej na pierwszy rzut oka, a może ona występować także w demokracjach, ponieważ jest szczególną formą "regulowania" istniejącego konfliktu społecznego. W naszych czasach konflikt ten obraca się przede wszystkim wokół podstaw naszej moralności, która z kolei funkcjonuje jako podstawa regulacji naszego współżycia w społeczeństwie.

Ponieważ autocenzura jest bardziej subtelnym zjawiskiem społecznym, powoli eroduje wolność słowa oraz różnorodne i żywotne dyskursy publiczne i prywatne. Bez wolności słowa nie można w pełni zagwarantować wolności religijnej.

Bez swobodnej wymiany myśli w dyskursie publicznym demokracje nie mogą się rozwijać i przestają być prawdziwie reprezentatywne.

Jesteśmy w czasach, kiedy w sferze publicznej unika się wszelkich znaków religijnych lub krytykuje się osobę, przywódcę itp. uczestniczącą w nabożeństwie religijnym. Czy naprawdę brak pluralizmu lub szacunku dla innych wierzących lub ateistów to pokazywanie nie tylko religijnego, ale i duchowego wymiaru człowieka?

Założenie, że osoby niereligijne opierają swoją moralność czy myślenie na wolnej od wartości "neutralnej" prawdzie jest po prostu fałszywe.

Wszyscy ludzie mają przekonania, które opierają się na fundamentalnej prawdzie, nawet jeśli ta prawda nie dotyczy Boga. To jeden z największych błędów współczesnego świata. Oznacza to, że wszyscy ludzie wywodzą swoje decyzje lub zachowania z jakiejś formy prawdy, nie ma wyjątków.

Pozostawienie religii poza równaniem przy próbie zrozumienia rzeczywistości społecznej zawsze będzie prowadzić do stronniczego wyniku.

Madeleine Enzlberger. Dyrektor wykonawczy OIDAC Europe

Drugie błędne przekonanie jest takie, że świeckość oznacza, że wiara nie należy do przestrzeni publicznej. To też nie jest prawda. Świeckość, która oddziela kościół od państwa i gwarantuje zdrowe relacje między nimi, jest generalnie neutralna wobec religii.

Na stronie Świeckość oznacza, że państwo nie ma ani pozytywnego, ani negatywnego stanowiska wobec Kościoła.. Natomiast sekularyzm, który jest świeckością przesiąkniętą ideologią, ma specyficznie antyreligijne, a często antychrześcijańskie uprzedzenia. Dlatego mówimy o dynamice świeckiej nietolerancji jako głównej przyczynie przypadków nietolerancji i dyskryminacji, które obserwujemy wobec chrześcijan w Europie.

Trzecim błędnym przekonaniem jest to, że osobiste przekonania są czymś, co można porównać do stylu życia lub wybranego hobby, co nie jest prawdą; w rzeczywistości jest to jeden z przeważających markerów tożsamości ludzi. Pomijając religię Kiedy próbujemy zrozumieć rzeczywistość społeczną, zawsze doprowadzi to do nieobiektywnego wyniku.

W świetle tych trzech błędnych przekonań można powiedzieć, że prawdziwy szacunek i różnorodność mogą istnieć tylko wtedy, gdy niewierzący i wierzący uważają się za równych, ponieważ nie ma między nimi różnicy, gdyż obie grupy kierują się własnym rozumieniem prawdy. Prawda oparta na wierze nie ma absolutnie mniejszej wartości niż prawda nie wynikająca z wiary. To jest najistotniejsza kwestia.

Roczne sprawozdanie OIDAC

Badanie przeprowadzone przez OIDAC (Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie) opiera się głównie na analizie obecnego traktowania wolności religii i sumienia.

W tym celu badanie skupia się na trzech kluczowych elementach: wolności słowa, władzy rodzicielskiej, wolności zgromadzeń i wolności umów. OIDAC zebrał dane głównie poprzez własne archiwa, wywiady, kwestionariusze, raporty rządowe, oficjalne statystyki i media.

Do opracowania przyczyniło się również dwóch ekspertów od wolności religijnej, Janet Epp Buckingham i Todd Huizinga.

W 2021 roku OIDAC odnotował przestępstwa z nienawiści wobec chrześcijan w 19 krajach europejskich, z czego 14 dotyczyło jakiejś formy fizycznej napaści, a 4 przypadki były morderstwami.

Z drugiej strony, w tym samym roku kilka organizacji chrześcijańskich zostało zakazanych na platformach mediów społecznościowych za odmienne opinie, podczas gdy w tych samych mediach dozwolone były brutalne komentarze i wypowiedzi przeciwko chrześcijanom.

Raport odzwierciedla również zwiększoną autocenzurę chrześcijan w całym 2021 roku w pięciu obszarach: edukacji, miejscu pracy, sferze publicznej, relacjach prywatnych i mediach.

Wyniki badania wskazują, że Francja i Niemcy to kraje o największej koncentracji przestępstw z nienawiści, a następnie Włochy, Polska, Wielka Brytania i Hiszpania.

Większość przestępstw polega na wandalizmie (graffiti, uszkodzenie mienia i profanacja), a następnie na kradzieży ofiar, przedmiotów sakralnych, konsekrowanych hostii i mienia kościelnego.

W okresach świąt religijnych, takich jak Boże Narodzenie, dochodzi do koncentracji przestępstw z nienawiści wobec chrześcijan, dokonywanych głównie przez satanistów, islamistów i skrajnie lewicowe grupy polityczne.

Podsumowując, sprawozdanie OIDAC analizuje trudności, z jakimi borykają się praktykujący chrześcijanie w Europie, wynikające z wrogości społecznej, przestępstw z nienawiści, dyskryminacyjnego traktowania i stereotypów.

Takie akty podważają podstawowe wolności, których ochrona, zdaniem Obserwatorium, "jest niezbędna do utrzymania demokratycznego społeczeństwa oraz promowania tolerancji, pokoju i szacunku dla jego członków".

TribuneR.J. Snell

Mężczyźni i kobiety nadziei

W obliczu sytuacji kryzysowej, która zdaje się obejmować wszystkie dziedziny egzystencji i społeczeństwa, katolicy muszą być, bardziej niż kiedykolwiek, mężczyznami i kobietami nadziei.

16 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Niedawno dowiedziałem się, że "doomscrolling"jest na tyle powszechny, że martwi lekarzy i terapeutów. To obsesja na punkcie negatywnych wiadomości w mediach społecznościowych, dziwne pragnienie, by czuć się dobrze z powodu złego samopoczucia.

Z pewnością problemów jest mnóstwo i to po wszystkich stronach. Wojna, gospodarka, dezintegracja rodziny, zapaść demograficzna, utrata religijności i poczucie, że Zachód chyli się ku upadkowi, a katolicy są w ten upadek uwikłani. Zbyt łatwo jest znaleźć złe wiadomości, nawet złe wiadomości o Kościele.

Z drugiej strony, zawsze mieliśmy problemy. Pociesza mnie pamięć, że pierwszą osobą, która przyjęła Eucharystię był Judasz Iskariota. Bardziej niż triumfalna historia, Ostatnia Wieczerza ma w sobie wyrytą zdradę i zapowiada agonie w Ogrójcu i na krzyżu. Chrześcijaństwo nie jest bajką, a Wcielenie przynosi odkupienie, ale i cierpienie Chrystusa. Rzeczywiście, obiecał nam nasze własne krzyże.

To nie przypadek, że Jezus jest kuszony, aby wszystko było łatwe i bezpieczne. Chleb, znaki, pokój, czyli dobrobyt, pewność i bezpieczeństwo. Pod wieloma względami nowoczesny projekt obiecywał bezpieczny i dostatni świat dzięki pewności nauki. Jeśli, jak twierdził Francis Bacon w swoim Nowe ciałoUwalniając się od przesądów, uciekając się do ludzkiej siły w produkcji i kontroli, moglibyśmy postępować w kierunku nieba na ziemi, poprawiając na zawsze ludzki los. Albo, jak Wielki Inkwizytor z DostojewskiChrystus oferuje wolność, ale to, czego chcemy, to chleb. To, co Jezus przeżywał jako pokusy, współczesność uznała za dobrą nowinę.

Jako współcześni ludzie doświadczamy bezpieczeństwa, pewności i dobrobytu, które rzadko były udziałem całej historii. Wiele z tego jest oczywiście dobre. Żaden rozsądny człowiek nie patrzy przychylnie na głód czy wojnę. Ale może pomyliliśmy obszary i zakładamy, że godny podziwu postęp w nauce, technice i medycynie przenosi się na sferę ludzkiej wolności.

Do opanowania naszych czynów, naszych miłości, naszego ducha, a więc także naszych grzechów. Jeżeli nauka może przynieść zdrowie i dobrobyt, to dlaczego nie może pokonać pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy życia?

Gdy ludzka rzeczywistość uparcie opiera się rozwiązaniom technologicznym, wielu poddaje się trzem błędom. Dla tych, którzy stali się racjonalistami, przekonanymi, że istnieje rozwiązanie wszystkich ludzkich problemów, pojawiają się dwa błędy: po pierwsze, podwojenie racjonalizmu, gotowość do poświęcenia wolności i ludzi na rzecz technologii, w przekonaniu, że istnieje tylko jedno lepsze rozwiązanie, którego można spróbować; po drugie, rozpaczliwa rezygnacja, że łuk rozkładu i upadku jest już trwały i nieubłagany, a jedyne, co można zrobić, to czekać na koniec.

Po trzecie, inni przyjmują rodzaj ahistorycznego fundamentalizmu, skłaniając się do życia w świecie, który już nie istnieje (jeśli kiedykolwiek istniał) i którzy widzą w Kościele drogę ucieczki, miejsce bezpieczeństwa, gdy świat wydaje się płonąć wieloma problemami. 

Jednakże dla katolickiego umysłu formy racjonalizmu i fundamentalizmu nie mają żadnej atrakcyjności, ponieważ mamy nadzieję zaszczepioną w nas przez nasz chrzest i dary Ducha Świętego. Jeśli rozpaczamy, wyrzucamy ręce i dochodzimy do wniosku, że nic nie da się zrobić, to straciliśmy nadzieję. Jeśli gwiżdżemy radosne melodie, obojętne na wyzwania i cierpienie, jesteśmy winni domniemania.

Zamiast tego Bóg daje nam nadzieję i prosi, abyśmy ją podtrzymywali, bo wiemy, że jest inny, Bóg, dla którego nie ma nic niemożliwego i który nie chce, aby ktokolwiek zginął. Chrystus nie przyszedł potępić, ale zbawić (J 3,17), a przede wszystkim, że jest inny, który działa w naszym świecie i który nie odbiera nam wolności i odpowiedzialności, ale daje nam jeszcze większą wolność i odpowiedzialność, a także niezbędną łaskę.

Nasza tradycja rozumie, że nadzieja jest cnotą. Cnoty nie umniejszają człowieka, ale czynią nas doskonalszymi ludźmi, jak również czynią nas przyjaciółmi Boga. Nadzieja nie jest jedynie cechą osobowości, ale dyspozycją do myślenia, wybierania i działania tak, jak należy. 

Nasze czasy potrzebują katolików, aby byli dobrymi katolikami i dobrymi ludźmi. Umysł katolicki jest pełen nadziei nie dlatego, że opiera się na racjonalizmie; nie wycofuje się też do jakiegoś kościelnego schronienia. Umysł katolicki jest pełen nadziei, ponieważ istnieje Bóg, który obiecuje, że Jego wola się spełni, a On chce dobrze.

Umysł katolicki wie również, że droga celu Bożego obejmuje krzyż, i nie może uniknąć krzyża, nie może dojść do celu żadną łatwiejszą drogą. Tak więc, choć opłakujemy tak wiele złych wiadomości, tak wiele strasznych wiadomości, nie rozpaczamy.

AutorR.J. Snell

Redaktor naczelny The Public Discourse.

Zoom

Arcybiskup Szewczuk z wizytą u papieża Benedykta XVI

Ukraiński arcybiskup Światosław Szewczuk z Kijowa-Halicza odwiedził papieża Benedykta XVI 9 listopada 2022 r.

Maria José Atienza-15 października 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Hiszpania

Nowy sekretarz generalny biskupów hiszpańskich, w najbliższą środę

Następca biskupa Luisa Argüello na stanowisku szefa Sekretariatu Generalnego Konferencji Episkopatu Hiszpanii zostanie wybrany w głosowaniu w środę rano, 23 listopada.

Maria José Atienza-15 października 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Konferencja Episkopatu Hiszpanii już pracuje w oczekiwaniu na intensywny program przyszłego tygodnia, w którym znajdą się m.in. 120. zgromadzenie plenarne biskupów hiszpańskich na którym spodziewane jest ogłoszenie nazwiska nowego sekretarza generalnego i rzecznika Episkopatu Hiszpanii.

Mons. Luis Argüelloktóry do tej pory pełnił tę funkcję, przedstawił swoją rezygnację (którą uczyni formalną na początku następnej sesji plenarnej) z chwilą mianowania go arcybiskupem Valladolid.

Dlatego dziś rano na informacyjnym briefingu dla mediów dyrektor biura prasowego Konferencji Episkopatu Hiszpanii José Gabriel Vera ogłosił termin i najważniejsze punkty wyborów do Sekretariatu Generalnego hiszpańskich biskupów.

W środę rano hiszpańscy biskupi odsłonią nowego sekretarza generalnego. Będzie to pierwszy, i być może najbardziej medialny, punkt tego dnia spotkania, które zwykle rozpoczyna się około godziny 10:00.

Spotkanie odbędzie się poprzedniego wieczoru ad hoc z Stały Komitet Zebranie biskupów, po którym zostaną ogłoszone nazwiska proponowane na to stanowisko.

Jednym z pytań, które uniosło się w powietrzu, jest możliwość oddzielenia zadań rzecznika Konferencji Episkopatu Hiszpanii od osoby sekretarza generalnego. Zmiana "ról", która i tak zależałaby bezpośrednio od nowego Sekretarza Generalnego, gdyż tylko on może podjąć decyzję o przekazaniu funkcji rzecznika prasowego, która jest ujęta jako jeden z atrybutów urzędu Sekretarza Generalnego EWG w art. 45, ust. 8 ustawy z dnia 29 kwietnia 2004 r. o ochronie danych osobowych. Statuty Konferencji Episkopatu Hiszpanii który odnosi się do zadań Sekretarza Generalnego.

Jak ustalani są kandydaci na Sekretarza Generalnego?

Komisja stała, w tym przypadku obradująca ad hoc w ramach samego Zgromadzenia Plenarnego, sporządza listę kandydatów.

Statut, choć tradycyjnie określany jako "terna", nie określa konkretnej liczby kandydatów, którzy mogą być przedstawieni na plenum. Statut nie określa konkretnej liczby kandydatów, którzy mogą zostać przedstawieni na posiedzeniu plenarnym.

Oprócz zgłaszanych nazwisk należy uwzględnić kandydatów, którzy zostali poparci przez co najmniej dziesięciu biskupów (wśród których może być sam kandydat).

Aby kandydat mógł zostać nominowany, musi wcześniej wyrazić zgodę, a w przypadku świeckiego lub kapłana - zgodę swojego biskupa diecezjalnego. Istnieje wprawdzie możliwość, by świecki był sekretarzem generalnym biskupów hiszpańskich, ale jest to sytuacja, która nigdy nie miała miejsca w Konferencji Episkopatu Hiszpanii i która, póki co, nie wydaje się prawdopodobna do zmiany.

Wybór Sekretarza Generalnego

Nowy sekretarz jest wybierany bezwzględną większością głosów (jedna połowa +1) przez quorum że na początku Zgromadzenia ustala się, z obecnymi.

W tym przypadku 78 biskupów jest elektorami w tym Zgromadzeniu Plenarnym, które rozpoczyna się w przyszłym tygodniu. Prawo głosu mają pełnoprawni członkowie EWG, obecnie: 3 kardynałów (kard. Antonio Cañizares jako administrator apostolski Walencji); 14 arcybiskupów, 47 biskupów diecezjalnych i 11 biskupów pomocniczych. Oprócz administratorów diecezjalnych z Avili, Menorki i Girony. W tym przypadku ani biskup-elekt z San Sebastián, ani biskup pomocniczy-elekt z Getafe nie mają prawa głosu, ponieważ nie otrzymali święceń biskupich, po których staną się pełnoprawnymi członkami EWG.

Głosowanie odbywa się cyfrowo i w sposób tajny. Po raz pierwszy sekretarz generalny EWG został wybrany tą metodą głosowania, którą biskupi zastosowali po raz pierwszy w marcu 2019 r. i która została utrwalona.

Jeżeli po dwóch turach głosowania nikt nie uzyska wymaganej większości, przeprowadza się trzecią turę głosowania pomiędzy dwoma kandydatami z największą liczbą głosów. Jeśli w tym głosowaniu jest trzykrotny remis, głosowanie odbywa się między dwoma najstarszymi. W przypadku remisu między nimi, wybierany jest najstarszy.

Jeżeli osoba wybrana na Sekretarza Generalnego nie jest obecna na Sali Plenarnej, Przewodniczący Konferencji Episkopatu jest odpowiedzialny za przekazanie informacji o wyborze zainteresowanej osobie, która przyjmuje urząd. Proces zostaje zakończony w momencie, gdy prezydent przekaże informację o przyjęciu urzędu na sali.

Sekretarz Generalny jest wybierany na okres 5 lat, z możliwością ponownego wyboru tylko na drugą, kolejną pięcioletnią kadencję.

Kończy się "etap Argüello"

Wybór nowego Sekretarza Generalnego kończy okres sprawowania tego urzędu przez bpa Luisa Argüello, który rozpoczął to zadanie jako biskup pomocniczy Valladolid, a opuszcza je jako arcybiskup tytularny tej samej diecezji.

Bp Argüello został wybrany na sekretarza generalnego biskupów hiszpańskich 21 listopada 2018 r. na pięcioletnią kadencję 2018-2023. W tym czasie był członkiem Stałej Komisji EWG oraz Komisji Wykonawczej EWG.

W ciągu tych lat, kiedy abp Arguello stał na czele Sekretariatu, musiał zajmować się wieloma delikatnymi sprawami i sytuacjami. Były to lata rozwoju pracy na rzecz m.in. ochrona małoletnich i zaangażowanie Kościoła w sprawę wykorzystywania seksualnego dzieci.

W tych latach doszło również do odnowienia statutów EWG, realizacji planu formacyjnego dla seminariów oraz odnowienia przewodnictwa biskupów hiszpańskich, które nastąpiło na tydzień przed ogłoszeniem stanu alarmowego z powodu pandemii Covid w marcu 2020 r.

Ponadto bp Argüello był głosem biskupów w takich kwestiach jak eutanazja, w związku z zatwierdzeniem w Kongresie Deputowanych ustawy organicznej regulującej eutanazję. W 2020 roku Komisja Wykonawcza EWG wydała, 14 września, notę o tytule Nie ma "niewymiernych" pacjentówPromowali oni Dzień Postu i Modlitwy, aby prosić Pana o natchnienie praw sprzyjających trosce o ludzkie życie.

Kolejna duża sprawa, tj. obrona życia i aborcja występowała w tych latach przed różnymi ustawodawstwami rządowymi. I tak nowa ustawa o zdrowiu seksualnym i reprodukcyjnym oraz o dobrowolnym przerywaniu ciąży oraz ustawa o rzeczywistej i skutecznej równości osób trans oraz o zagwarantowaniu praw osób LGTBI i jej notoryczne ograniczanie wolności również dały początek notce "Za godnością i równością wszelkiego życia ludzkiego".

Świat

Polska i Węgry: programy rodzinne w obliczu hiszpańskiego przyrostu naturalnego

Inwestycje w rodzinę w Polsce i na Węgrzech wyraźnie kontrastują z ponurymi perspektywami dotyczącymi wskaźnika urodzeń w Hiszpanii - wynika z konferencji "Birth Rate and Family Support Policies" na Universitat Abat Oliba CEU. Polska wiceminister ds. rodziny Bárbara Socha i ambasador Węgier w Hiszpanii Katalin Tóth pokazały wczoraj zaangażowanie swoich krajów na rzecz rodziny.

Francisco Otamendi-15 października 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

W ubiegłym roku Hiszpania miała o 11,5 mln więcej mieszkańców niż w 1976 roku, do 47,5 mln, ale urodziło się o 50 % mniej dzieci niż 45 lat wcześniej. Płodność spadła do 1,2 dziecka na kobietę, "katastrofalnie niskiego poziomu". Więcej osób umiera w Hiszpanii niż się rodzi, powiedział Alejandro Macarrón, koordynator Obserwatorium Demograficznego CEU.

Przy ostatnich hiszpańskich wzorcach płodności, 40 % lub więcej młodych Hiszpanów nie będzie miało nawet jednego dziecka, a spośród starszych Hiszpanów około połowa nie będzie miała nawet wnuka. Półtora pokolenia temu tylko 10-12 % Hiszpanów było bezdzietnych - dodaje ekspert.

Kontynuował: Zdecydowana większość rodzin w Hiszpanii z dziećmi ma tylko jedno lub dwoje dzieci, a naprawdę duże rodziny (z 4 lub 5 dzieci lub więcej) stanowią obecnie niewielki procent ogółu. Jeszcze 40-50 lat temu rodziny wielodzietne były bardzo obfite.

Te i inne dane, przedstawione rano przez Alejando Macarróna, kontrastowały z zaangażowaniem na rzecz rodziny i wskaźnika urodzeń zapoczątkowanym po południu przez przedstawicieli Węgier i Polski.

Inwestycja na przyszłość

"Rodzina jest dla nas najważniejszą wartością, jest nawet ważniejsza niż posiadanie dobrego zdrowia, dobrej kariery, dobrobytu ekonomicznego, bogactwa, dobrych przyjaciół czy sukcesu w ogóle. Utożsamiamy szczęście ze szczęściem rodzinnym - powiedziała telematycznie Barbara Socha, numer 2 w Polsce w dziale Rodzina.

"Wszystkie działania, które podejmujemy w Polsce, mają na celu stworzenie odpowiedniego środowiska do założenia rodziny i posiadania dzieci. To konieczna inwestycja w przyszłość Polski. To wyzwanie nie tylko dla polskiego rządu, ale także dla samorządów, pracowników, organizacji pozarządowych i wielu innych interesariuszy - powiedział wiceminister.

Następnie polska polityk przedstawiła programy i schematy wsparcia rodzin, takie jak Rodzina500+, obecnie ogólne świadczenia na rodzicielstwo; program Dobry Start, mający na celu wsparcie rodzin z dziećmi w szkole, bez względu na dochód; czy kolejny instrument stworzony w tym roku, Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, który pomaga realizować formy opieki nad dziećmi do lat 3 z uwzględnieniem preferencji rodziców, a także kartę dla rodzin wielodzietnych,... Karta Dużej Rodzinyz którego korzysta 1,2 mln rodzin w Polsce, i tak dalej.

Polityka gospodarcza i rodzinna, ręka w rękę

Ze swej strony ambasador Węgier w Hiszpanii Katalin Tóth podkreśliła, że "inwestujemy 6,2 % PKB na pomoc rodzinom, co jest odsetkiem niespotykanym w innych krajach", a głównym celem jest to, by "rodzice mogli mieć tyle dzieci, ile chcą i kiedy chcą".

"Chcemy pomóc rodzinom w planowaniu przyszłości, z dziećmi, aby mogły myśleć o założeniu dużej rodziny" - dodał ambasador Węgier. Kluczem, powiedziała, jest to, że "udana polityka gospodarcza i udana polityka rodzinna idą w parze" i "umożliwiają młodym parom realizację ich celów związanych z rodziną".

"Na Węgrzech posiadanie dzieci nie jest przywilejem niektórych, ale wszystkich" - powiedziała, po czym przedstawiła krótkie streszczenie węgierskiej konstytucji: "Godność ludzka jest nienaruszalna, każdy człowiek ma prawo do życia i godności ludzkiej, a życie płodu musi być chronione od poczęcia". Ambasador dodała, że "Węgry będą chronić instytucję małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety na zasadzie dobrowolności", a "nie jesteśmy ani homofobami, ani faszystami" - dodała. Z drugiej strony "im więcej dzieci, tym mniejszy podatek dochodowy płacisz" - powiedziała.

Kiedy więcej ludzi umiera niż się rodzi

Przemówienie usłyszane rano było zupełnie inne. "Po dekadach z wielkim niedostatkiem urodzeń dla wymiany pokoleniowej" - na poziomie 2,1 dziecka na kobietę w krajach o prawie zerowej śmiertelności niemowląt i dzieci - "od lat w Hiszpanii więcej ludzi umiera niż się rodzi, a różnica ta rośnie", powiedział Alejandro Macarrón. "I nie biorąc pod uwagę wpływu imigrantów na urodzenia (wiele) i zgony (niewiele), bo są oni średnio bardziej płodni i młodsi od Hiszpanów, od 2014 roku zgony rodowitych Hiszpanów przekroczyły już o milion liczbę dzieci urodzonych w Hiszpanii,

W więcej niż kilku hiszpańskich prowincjach "zgonów jest dwa razy więcej niż urodzeń". W niektórych potroili je" - dodał ekspert CEU. "W konsekwencji, jeśli nie zwiększy się dzietność, rodzima populacja Hiszpanii, według prognoz INE, ONZ i Eurostatu, zmniejszy się w ciągu najbliższych 50 lat o około 14-16 mln osób. Całkowita zmienność populacji byłaby funkcją tego ogromnego ubytku oraz tego, ile przybędzie nowej, zagranicznej imigracji (i ile dzieci potem tu urodzi)".

Konferencja, która była inicjatywą Plataformy per la Familia Catalunya-ONU i CEU Institute of Family Studies, została zainaugurowana przez rektora Rafaela Rodrigueza-Pongę, a wzięli w niej udział także Daniel Arasa, przewodniczący platformy; Luciano Malfer, szef polityki rodzinnej w Trento (Włochy); María Calvo Charro, profesor prawa administracyjnego na Uniwersytecie Carlosa III; Carmen Fernández de la Cigoña, dyrektor Instytutu Rodziny CEU; Raúl Sánchez, sekretarz generalny Europejskiej Konfederacji Stowarzyszeń Dużych Rodzin (ELFAC); Eva López, zastępca burmistrza Rady Miejskiej Castelldefels oraz członkowie kandydatur na burmistrza Barcelony w najbliższych wyborach samorządowych. 

Natomiast przy nagrodach "Fighters for the Family" międzynarodowa nagroda trafiła do przewodniczącego Federacji Europejskich Stowarzyszeń Rodzin Katolickich, Vincenzo BassiW kategorii ogólnopolskiej, wywiad przeprowadzony przez Omnes w czerwcu br. oraz w kategorii ogólnopolskiej, dla prezesa Neos i One of Us, Jaime Mayor Orejarównież przesłuchiwany przez Omnes, do końca 2021 r.

Zmiany kulturowe w obliczu starzenia się

Dodatkowe dane przedstawione przez Alejandro Macarróna to wzrost średniej wieku mieszkańców Hiszpanii z 33 lat w 1976 roku do 44 lat w 2022 roku oraz 46 rodowitych Hiszpanów. Około 75 % tego wzrostu wynikało ze spadku liczby urodzeń, a co za tym idzie spadku populacji dzieci i młodzieży - powiedział.

"Ogromne starzenie się społeczeństwa z powodu braku dzieci i młodych ludzi, które będzie nadal znacząco rosło, jeśli nie podniesie się wskaźnik urodzeń, ma bardzo negatywne konsekwencje dla gospodarki (znacznie większe wydatki na emerytury, zdrowie i utrzymanie; mniejszy popyt na konsumpcję i inwestycje; mniejsza i mniej wydajna siła robocza; itp.) oraz dla innowacyjności i dynamiki społecznej. I głęboko zmienia elektorat, ponieważ emeryci stają się przeważającym segmentem o jednorodnych interesach (gerontokracja wyborcza) - podkreślił Macarrón.

Prawdą jest również, że imigracja łagodzi brak przyrostu naturalnego wśród tubylców. Mówiąc jednak o produktywności, do której nawiązał Josep Miró i Ardevol, prezes e-Cristians, warto pamiętać, że "jedynym agentem dostarczającym kapitał ludzki jest rodzina". A jeśli kapitał ludzki to imigracja, to jego produktywność jest niższa niż tubylców" - zaznaczył.

Na koniec ekspert CEU nakreślił politykę promowania wskaźnika urodzeń w Hiszpanii, w kontekście potrzeby "pro-urodzeniowej i prorodzinnej zmiany kulturowej". Bez tego niewiele lub nic nie uda się osiągnąć - powiedział. W skrócie chodzi o uwrażliwienie na problem, nadanie prestiżu macierzyństwu/ojcostwu i rodzinie, bez stygmatyzowania tradycyjnych matek (które nie pracują poza domem), oraz zaprzestanie odrzucania postaci ojca; finansowe i fiskalne rekompensowanie ojcom posiadania dzieci; zwolnić firmy z wszelkich kosztów macierzyństwa/ojcostwa; zachęcić i ułatwić wcześniejsze pierwsze (i kolejne) porody; ułatwić życie ojcom; zaangażować społeczeństwo obywatelskie ("to nie jest tylko problem polityków i polityczek") oraz "nie nękać religii". Ludzie wiary mają więcej dzieci - powiedział.

AutorFrancisco Otamendi

Pusta kartka papieru

Bóg zapomina o naszych wadach, gdy żałujemy i wyznajemy je. Dla Niego zawsze możemy być czystą kartką papieru.

15 października 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Jednym z najtrudniejszych momentów w życiu dziennikarza czy pisarza jest ten, w którym pojawia się pusta strona. To prawda, że czasem pisanie jest impulsem, niekontrolowanym instynktem, który sprawia, że słowa i pomysły tryskają, tak że poszukiwanie instrumentu do ich utrwalenia przynosi ulgę; ale tych jest najmniej.

Zwyczajem jest posiadanie mniej lub bardziej narzuconych terminów, które zmuszają autora nie do poszukiwania tematu, ale co gorsza do wyboru jednego z tysięcy tematów biegających w jego głowie.

Wszystkie chcą mieć swoją szansę, wszystkie chcą wejść z ławki, ale jedna jest może jeszcze zbyt zielona i musi dojrzeć, inna jest ciernista i wymaga zbyt wiele wysiłku lub czasu, którego się nie ma, jeszcze inna nie byłaby zrozumiana w obecnym kontekście społecznym....

Wszystkie tematy mają swoje plusy i minusy, ale w końcu jest taki, który z podniesioną natarczywie ręką przepycha się i kończy, jak ten w Twoich rękach, czarno na białym.

Ale muszę się przyznać. To nie jest artykuł, który zacząłem dla Was dzisiaj pisać. Wybrałem inny temat. Wydawało się to aktualne, niezbyt drażliwe, a ja miałem pomysł dojrzały i gotowy. Cieszyłem się łatwością, z jaką pomysły przychodziły mi do głowy, myśląc o tym, jak potwierdzisz lub odrzucisz je, i jak to będzie działać w sieciach społecznościowych. Ale w połowie strony zdania wydały się dziwnie znajome. Tak bardzo, że napadła mnie straszna wątpliwość: czy ja już tego nie napisałem?

Pobiegłem do swojego archiwum i natychmiast się pojawiło: artykuł na ten sam temat, rozwijający niemal te same pomysły, z niemal identycznymi frazami i datowany dokładnie rok temu.

Od razu przypomniała mi się ta przerażająca scena z filmu "Lśnienie", w której Wendy (Shelley Duvall) odkrywa, że stos stron powieści, którą jej mąż Jack (Jack Nicholson) pisał od miesięcy, zawiera powtarzające się w kółko to samo zdanie, co potwierdza jej podejrzenia, że opanowało go szaleństwo.

Ci, którzy mnie znają, wiedzą o moim ogromnym roztargnieniu i braku pamięci, więc ten powtarzający się artykuł to tylko jeszcze jedna anegdota do dodania do listy. Oczywiście, kiedy powiedziałem o tym żonie, szybko schowała siekierę, którą trzymamy w szopie, na wypadek, gdyby przyszło mi do głowy pójść po nią w stronę drzwi, jak Jack.

Żarty na bok - nie mam szopy, nie mam siekiery - sprawa skłania mnie do refleksji nad brakiem pamięci, który powoduje, że musimy w kółko powtarzać ważne rzeczy, żeby ich nie zapomnieć.

Za kilka dni, wraz z uroczystością Chrystusa Króla, zakończy się rok liturgiczny i rozpoczniemy nowy cykl, w którym po raz kolejny zagłębimy się w główne tajemnice życia Jezusa, rozpoczynając od oczekiwania na Jego przyjście: Adwent.

Czynienie cyklicznej pamiątki życia Pana utrzymuje nas zawsze w gotowości, pomaga naszemu duchowi nie ulec senności, być w ciągłej gotowości do nawrócenia; to znaczy do skorygowania biegu naszej egzystencji, który nasza naturalna słabość sprawia, że raz po raz tracimy.

Po zastanowieniu, zapominalstwo nie jest taką złą rzeczą, może bardziej cnotą niż wadą, bo nawet Bóg ma taką zdolność.

Podobno kiedy św. Małgorzata Maria Alacoque, promotorka nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa, opowiedziała swojemu spowiednikowi o wizjach Jezusa, których doświadczyła, święty kapłan (Claude de la Colombiere) zaproponował test prawdziwości. Poprosił go, aby zapytał w wizji, jaki był ostatni grzech, z którego się spowiadał. Następnego dnia Jezus odpowiedział: "Nie pamiętam tego, zapomniałem".

Takie jest Boże miłosierdzie wobec nas. Tak bardzo zapomina On o naszych wadach, gdy żałujemy i wyznajemy je.

Z nim zawsze możemy przerwać tę brzydką historię, którą niezręcznie zaczęliśmy pisać i zacząć od zera.

Dziś, po raz kolejny, możemy być dla Niego czystą kartką papieru.

Nie zapominaj.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Zasoby

Co się dzieje w pierwszych ośmiu tygodniach życia?

Trzech specjalistów z dziedziny medycyny i położnictwa z Uniwersytetu w Nawarze w krótkim filmie wyjaśnia rozwój ludzkiego życia w jego wczesnych etapach.

Maria José Atienza-14 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Profesorowie Mar Cuadrado, Begoña Olartecoechea, położna, i Elisa Mengual, z Uniwersytet Nawarry Film, który w sposób graficzny, poparty medycyną i biologią, pokazuje wyjątkowość każdego życia od momentu poczęcia.

Proces, w którym skokiem jakościowym "jest zapłodnienie" - podkreślają. Od tego momentu, w pierwszych ośmiu tygodniach życia, dziecko kształtuje się w łonie matki. Są to zasadnicze miesiące, w których od początku obecne są już wszystkie informacje "o jego płci, kolorze włosów, oczu... itp.

Wśród momentów, które przeglądają w tym filmie, lekarze i położne wskazują na przykład na bicie serca dziecka, które rozpoczyna się około 22. dnia po ciąży, a "w czwartym tygodniu cewka nerwowa już się uformowała i zaczęły się rozwijać kończyny; dwa tygodnie później, w szóstym tygodniu życia, można już zacząć widzieć małe dłonie dziecka".

W wieku dwóch miesięcy u człowieka kształtują się wszystkie narządy, od tego momentu rozpoczyna się proces przybierania na wadze i dojrzewania.

Film ukazuje nienaruszalność i wyjątkowość każdego życia od pierwszej chwili jego istnienia.

Ewangelizacja

7 rzeczy, o które prosi Cię papież na ŚDM w Lizbonie 2023

Setki tysięcy młodych ludzi wezmą udział w kolejnych Światowych Dniach Młodzieży w Lizbonie w sierpniu 2023 roku.

Jorge Oliveira-14 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Światowe Dni Młodzieży odbędą się w dniach od 1 do 6 sierpnia 2023 r. w stolicy Portugalii pod hasłem "Maryja wstała i odeszła bez zwłoki".

Po latach pandemii to wydarzenie zgromadzi setki tysięcy młodych ludzi z całego świata. Rejestracje są otwarte, a papież był pierwszym, który to uczynił.

1. ucz się od Maryi. W 2019 roku na audiencji z setkami dzieci Ojciec Święty wyznał, że "to, co zdarza się rozpieszczonym dzieciom, przydarzyło się mnie: nie lubisz zupy?". Dwa kursy, czy nie lubisz podróżować? Będziesz dużo podróżował... w rzeczywistości podczas podróży spotykasz wielu ludzi, dobrych ludzi i dużo się uczysz. Jego pierwsza podróż odbyła się na południe Włoch (Lampedusa), gdzie zmienił zdanie: "po Lampedusie zrozumiałem, że muszę podróżować".

Franciszek odbył 41 podróży, a Portugalia będzie gościć Franciszka po raz drugi, po jego wizycie w 2017 roku. Jeśli pierwsze było naznaczone hasłem tożsamości maryjnej ("Mamy Matkę"), to drugie ma za motto "Maryja wstała i odeszła bez zwłoki".

Podróże apostolskie służą reformie Kościoła, stawiając peryferie w centrum, poszukiwaniu nowych dróg ewangelizacji, gdzie Maryja - a w Portugalii Dziewica z Fatimy - jest wielką nauczycielką.

2. więcej niż letnia burza. ŚDM mają cel wybitnie duchowy i oznaczają nic innego jak "spotkanie z Bogiem".

Francis wiąże duże nadzieje z wpływem, jaki może wywrzeć na uczestników spotkania. Aby dać ci pojęcie, podczas ŚDM 2013 w Rio de Janeiro wiele osób zauważyło, że pod posągiem Chrystusa Odkupiciela znajduje się kościół, a dla 45% uczestników było to najbardziej wpływowe wydarzenie w ich życiu.

Doświadczenia poprzednich edycji (Panama, Kraków, Rio de Janeiro i Madryt) pokazują, że ŚDM pomnażają duchowe owoce w Kościele: większy udział w niedzielnej Mszy św. i spowiedzi; więcej decyzji odpowiadających własnemu powołaniu. A wśród tysięcy wolontariuszy wielu kontynuuje współpracę ze swoimi diecezjami w działaniach społecznych.

3. nie zapomnij numeru telefonu Jezusa. Podczas audiencji przed ŚDM w Panamie papież przypomniał, że "wszyscy mamy telefon Jezusa i wszyscy możemy połączyć się z Jezusem". On tam jest, zawsze ma miejsce, zawsze, zawsze! On zawsze nas słucha, bo jest taki, bliski".

Logistyka wydarzenia może nas odciągnąć od spraw zasadniczych, od chwil adoracji, od uczestnictwa we Mszy Świętej i od możliwości powrotu do telefonu z dobrą spowiedzią. To są najlepsze owoce. Wielkie wydarzenie kościelne przypomina ewangeliczny epizod wesela w Kanie Galilejskiej: goście tej uczty w Galilei odchodzili szczęśliwi, ale organizatorzy byli pewni, że nie zależy to od talentów organizacyjnych pary młodej.

4. Ciesz się z przyjaciółmi po pandemii. W orędziu na ŚDM 2023 Franciszek przypomniał, że "ostatnie czasy są trudne, kiedy ludzkość, już sprawdzona przez traumę pandemii, jest rozdarta dramatem wojny".

Rozwiązaniem wydaje się być model służby Matki Bożej, która swoją wizytą u kuzynki "otwiera na nowo dla wszystkich, a zwłaszcza dla was, którzy jesteście młodzi jak ona, drogę bliskości i spotkania". Papież prosi nas, byśmy nie spieszyli się z przedkładaniem potrzeb innych nad własne.

5. Buduj mosty. Konieczny jest sojusz między młodymi i starymi, aby nie zapomnieć o lekcjach historii, aby pokonać ekstremizm tych czasów. Wydaje się, że różnica wieku między papieżem a uczestnikami tego wydarzenia została pokonana: ponad milion młodych ludzi przygotowuje się do wysłuchania 86-letniego mężczyzny.

Franciszek wzywa nas do budowania mostów z ludźmi z innych pokoleń lub myślących inaczej, do umiejętności delikatnego współżycia z różnymi charyzmatami Kościoła.

Henrique Monteiro, redaktor ExpressoWiodący portugalski tygodnik przyznał: "Ja, który nie jestem katolikiem, uważam, że to wspaniale, że ŚDM przyjeżdżają do Portugalii i że świętują młodość, pokój i harmonię. Jest to duch braterstwa i tolerancji, właściwy dla państwa świeckiego, które przeciwstawia się dogmatyzmowi i sekciarstwu tych, którzy nie szanują innych".

Budowanie mostów: to jest wielkie wyzwanie. Symboliczny fakt w tym względzie: ceremonia zakończenia ŚDM odbędzie się pod największym mostem w Unii Europejskiej (12,3 km) we wschodniej części stolicy Portugalii. 

6. Naśladuj gościnność Elżbiety. Wiara i powołanie otwierają nas na innych, także na ich najbardziej ludzkie i materialne potrzeby, aby uczynić świat bardziej przyjaznym dla wszystkich, ze szczególnym uwzględnieniem najsłabszych. "Jezusowi nie wystarczyło patrzeć na nas z daleka, chciał być z nami, chciał dzielić z nami swoje życie".

Ze spotkania Maryi z kuzynką pochodzą te słowa, które miliony powtarzają codziennie w modlitwie Zdrowaś Maryjo Co przeszkadza nam służyć? Ciągłe spoglądanie w lustro, kontemplowanie własnego wizerunku, łapanie się na tym, że jest się w mediach społecznościowych.

Biskup Américo Aguiar, odpowiedzialny za ŚDM w Lizbonie, przypomina nam o jeszcze jednym wyzwaniu: to będą pierwsze ŚDM, które obejmą pokolenie cyfrowych tubylców, ludzi, którzy urodzili się w epoce cyfrowej, z internetem. Musimy się zastanowić, jak możemy ich przyjąć, aby czuli się w Kościele jak w domu.

7. zapisz się! Ojciec Święty uczynił to 23 października podczas modlitwy Anioł Pański. Rejestracji można dokonać poprzez stronę internetową lisboa2023.org.

Komitet Organizacyjny zapewnił szereg usług, takich jak zakwaterowanie, wyżywienie, ubezpieczenie NNW, transport i zestaw pielgrzyma. Teraz wszystko zależy od Ciebie, Twojej grupy lub Twojej parafii. Istnieje również możliwość zapisania się jako wolontariusz.

Teraz jest czas, aby szybko się podnieść, ponieważ są zniżki 10% na rejestracje do 31 grudnia 2022 roku.

AutorJorge Oliveira

Autor rozdziału "Jornada Mundial da Juventude (JMJ) 2023 em Lisboa" w portugalskiej wersji książki Austena Ivereigha "Como defender a fé sem levantar a voz".

Watykan

Fundacja "Fratelli Tutti" obchodzi swoje pierwsze urodziny

8 grudnia 2021 roku papież Franciszek ustanowił Fundację Fratelli TuttiCelem jest szerzenie w świecie ducha braterstwa postulowanego w encyklice o tej samej nazwie.

Giovanni Tridente-14 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Fundacja Fratelli Tuttibędzie wkrótce obchodził pierwszy rok swojego istnienia w ramach Stolicy Apostolskiej (a dokładniej w ramach Fabbrica di San Pietro(organ odpowiedzialny za budowę i opiekę artystyczną nad bazyliką). Organizacja religii i kultu inspirowana treścią ostatniej encykliki Ojca Świętego o braterstwie i przyjaźni społecznej, której celem jest promowanie inicjatyw dialogu ze światem wokół Bazyliki św. Piotra.

Dialog, spotkanie i wymiana

Nieprzypadkowo motto Fundacji brzmi właśnie Uznawanie się nawzajem za braci i siostry oraz ewangelizowanie kultur, aby iść razem. Wszystko to opiera się na trzech kluczowych zasadach, które znajdują swoje odzwierciedlenie również w encyklice: dialogu, spotkaniu i dzieleniu się.

Za pośrednictwem tej Fundacji Bazylika św. Piotra otrzymuje centralne miejsce i rangę dzięki inicjatywom związanym z duchowością, sztuką, edukacją i dialogiem ze społeczeństwem, jak życzył sobie tego sam papież w chirografie fundacji.

Dodatkowo do Przewodniczący GambettiFundacja ma zarząd, w którym zasiadają włoscy menedżerowie, ekonomiści, komunikatorzy i teologowie.

"Realizacja nowego humanizmu wymaga wielkodusznego i chętnego zaangażowania wszystkich, a fundacja jest środkiem do wspólnego przepisania 'gramatyki tego, co ludzkie', która sprawia, że poznajemy się na nowo, nawet jeśli nie znamy się osobiście".Promotorzy wyjaśniają.

Życie pierwszego biskupa Rzymu

Jedna z najnowszych inicjatyw została poświęcona życiu pierwszego biskupa Rzymu, apostoła Piotra, poprzez. wideo mapowanie wyświetlane przez dwa kolejne tygodnie na tej samej fasadzie Bazyliki Watykańskiej, każdego wieczoru od 21.00 do 23.00, pod tytułem Podążaj za mną.

Celem projektu było dotarcie do sedna postaci i osobowości Szymona, który później stał się Piotrem, od powołania do naśladowania, od misji do męczeństwa. I korzystała z ważnego repertuaru ikonograficznego udostępnionego zarówno przez bazylikę, jak i Muzea Watykańskie (odwołując się do takich artystów jak Rafael, Perugino, Reni czy Cavallucci), zharmonizowanego i wzmocnionego także poprzez dźwięki i słowa. 

Był to sposób na zbliżenie się tysięcy wiernych do człowieczeństwa rybaka z Galilei i jego duchowości, w tym skoków, upadków, wytrwałości, zwątpienia aż po dar życia dla Chrystusa i Jego Kościoła.

Oprócz kursów sztuki i wiary, obszary misji fundacji obejmują również edukację kulturalną i duchową oraz dialog z innymi wyznaniami chrześcijańskimi i innymi religiami na tematy zawarte w najnowszych encyklikach papieża.

Szkoła Artystyczna i Rzemieślnicza

Właśnie w dziedzinie szkoleń, w październiku upłynęły terminy rejestracji na Szkoła Artystyczna i RzemieślniczaKursy rozpoczną się w styczniu 2023 roku i będą trwały sześć miesięcy z obowiązkowym udziałem w zajęciach. Grupą docelową będą kamieniarze, murarze, tynkarze i dekoratorzy, stolarze, dla maksymalnej liczby 20 uczniów.

Wykładowcy będą pochodzić z kilku włoskich uniwersytetów, ale będą też pracownicy biura technicznego Fabbrica di San Pietro i doświadczonych rzemieślników. Przewidziane są oczywiście wycieczki z przewodnikiem i wizyty studyjne, a godziny warsztatowe odbywać się będą w pracowniach organu zarządzającego wszystkimi pracami niezbędnymi do budowy i artystycznej realizacji Bazyliki św. Piotra.

Spacery Jubileuszowe 

Oczywiście, fundacja wybiega także w przyszłość na kolejny Jubileusz w 2025 roku, kiedy to bazylika stanie się punktem skupienia i opromienienia masowego doświadczenia wiary, w którym wezmą udział wierni z całego świata. W tym kierunku idą spotkania zwane Jubileuszowe ścieżki synodalneCykl spotkań będzie zawsze koncentrował się na tematach encykliki, takich jak bliskość, oczyszczenie pamięci społecznej i miłość polityczna. W wielu z tych inicjatyw Plac Świętego Piotra będzie zawsze tłem, właśnie po to, by reprezentować uścisk, który rozciąga się od kolumn Berniniego na cały świat.

Watykan

Papież Franciszek: "Wytrwałość jest odbiciem miłości Boga".

Papież Franciszek przewodniczył dziś rano w Bazylice św. Piotra Mszy św. z okazji VI Światowego Dnia Ubogich, a następnie zwrócił się do wiernych w tradycyjnym przemówieniu przed modlitwą Anioł Pański.

Maria José Atienza-13 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Na stronie Światowy Dzień Ubogichs, ustanowiony w 2017 roku przez Ojca Świętego, jest jednym z najbardziej drogich papieżowi Franciszkowi, ze względu na jego znaczenie i jedność z jedną z głównych linii jego pontyfikatu. Dzień, którego znaczenie było również bardzo mocno obecne w przemówieniu przed Aniołem Pańskim.

Wraz z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra papież podkreślił, jak "to, co naprawdę się liczy, często nie pokrywa się z tym, co przyciąga nasze zainteresowanie: często, jak ci ludzie w świątyni, dajemy pierwszeństwo dziełom naszych rąk, naszym osiągnięciom, naszym tradycjom religijnym i obywatelskim, naszym świętym i społecznym symbolom". Te rzeczy są ważne, ale się zdarzają" - chciał zaznaczyć Papież.

Franciszek chciał zwrócić uwagę, że "wytrwałość to budowanie dobra każdego dnia". Wytrwać to pozostać stałym w czynieniu dobra, zwłaszcza gdy otaczająca nas rzeczywistość popycha nas do czegoś innego", odnosząc się, podobnie jak w homilii z poprzedniej Mszy, do pokusy, by dać się zniechęcić pozornie niekorzystnym okolicznościom.

Papież zachęcił do krótkiego osobistego badania naszej wytrwałości "Zapytajmy siebie: jak przebiega moja wytrwałość: czy jestem stały, czy też żyję wiarą, sprawiedliwością i miłością w zależności od chwili, to znaczy, jeśli mam ochotę, modlę się, jeśli mi to odpowiada, jestem sprawiedliwy, pomocny i uważny, natomiast jeśli jestem niezadowolony, jeśli nikt mi nie dziękuje, przestaję to robić?". Krótko mówiąc, czy moja modlitwa i moja służba zależą od okoliczności, czy od mocnego serca w Panu?" i zakończył swoje przemówienie stwierdzeniem, że "wytrwałość jest odbiciem miłości Boga w świecie, ponieważ miłość Boga jest wierna, nigdy się nie zmienia".

Watykan

Czynienie "możliwego dobra" i dawanie nadziei nawet w sytuacjach cierpienia

Z okazji VI Światowego Dnia Ubogich w niedzielę 13 listopada w Bazylice Watykańskiej odbyła się Msza św. pod przewodnictwem papieża Franciszka. W dniach poprzedzających wydarzenie, wokół tego dnia pojawiły się różne inicjatywy.

Giovanni Tridente-13 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

W obliczu dramatycznych wydarzeń, bolesnych sytuacji, wojen, rewolucji i klęsk, perspektywa chrześcijanina jest karmiona wiarą. Dlatego powinniśmy unikać postaw katastroficznych i zabobonnych, a nawet defetystycznych i konspiracyjnych, mając pewność, że "będąc blisko Boga 'nie zginie nam włos z głowy'".

To słowa, którymi papież Franciszek rozpoczął swój komentarz do liturgii w Msza św. z okazji VI Światowego Dnia UbogichPiotra w niedzielę 13 listopada w obecności wielu kategorii "wykluczonych", zgodnie ze zwyczajem od 2017 r., kiedy to sam ustanowił ją na zakończenie Jubileuszu Miłosierdzia.

W obliczu pandemii i wojen, takich jak te, których doświadczamy, nie wolno nam "pozwolić, by sparaliżował nas strach lub byśmy poddali się defetyzmowi" - wyjaśnił w homilii Papież - popadając w postawę pobłażliwej rezygnacji. Chrześcijanin jest raczej tym, który właśnie w najtrudniejszych sytuacjach "podnosi się", patrzy w górę i zaczyna od nowa, ponieważ "jego Bóg jest Bogiem zmartwychwstania i nadziei".

Nadawanie konkretów

Tu właśnie pojawia się konkretność swoich działań, o czym pisał również Papież w Orędziu poświęconym temu Dniu: nie pozwólcie innym "zrobić coś", aby rozwiązać problemy świata, ale sami pobrudzcie sobie ręce w pierwszej osobie. Krótko mówiąc, wykorzystywanie okazji do czynienia "możliwego dobra, tego małego dobra, które jest możliwe do zrobienia, i budowania nawet z negatywnych sytuacji".

Jest to także sposób wzrastania i dojrzewania właśnie w wierze, porzucając lękliwą bezinteresowność wobec faktów świata, "drogę światowości", ale wykorzystując te możliwości jako sposób "dawania świadectwa Ewangelii", nie marnując przy tym sensu własnej egzystencji.

Posłuchaj

Dni takie jak te, powtórzył w homilii Papież Franciszek, "służą przełamaniu tej wewnętrznej głuchoty, którą wszyscy mamy" i która sprawia, że jesteśmy obojętni na "stłumiony krzyk bólu najsłabszych".

Raczej - a Papież nie mógł nie nawiązać wielokrotnie do wojny na Ukrainie i niewypowiedzianych cierpień zadawanych ludności, ale także do sytuacji tych, którzy migrują z powodu kryzysu ekologicznego lub braku pracy - trzeba wsłuchać się w te słabe błagania o pomoc i nauczyć się "płakać z nimi i za nich, zobaczyć, jak wiele samotności i udręki kryje się nawet w zapomnianych zakątkach naszych miast", i tam właśnie trzeba się udać.

Zdystansujmy się zatem od tak wielu oszustów i wieszczów i nauczmy się dawać świadectwo, zapalając "światła nadziei pośród ciemności" i budując świat bardziej braterski, sprawiedliwy, praworządny i pokojowy: "nie uciekajmy, aby bronić się przed historią, ale walczmy, aby nadać inne oblicze historii, w której żyjemy".

Siła pochodzi od Pana, od uznania, że jako Ojciec jest przy nas i czuwa nad nami, a my także musimy być "ojcami" dla odrzuconych.

Inicjatywy charytatywne

Jak zwykle, w tygodniu poprzedzającym Światowy Dzień UbogichW przeszłości na całym świecie realizowane są liczne inicjatywy "miłosierdzia" na rzecz ubogich i najmniejszych, koordynowane przez Dykasterię ds. Ewangelizacji.

W szczególności, po dwóch latach zawieszenia z powodu pandemii, przywrócono działalność Prezydium Zdrowia na Placu św. Piotra, które zapewniało badania lekarskie i leki ubogim, dając im miejsce, do którego mogli się udać bezpłatnie.

Ze swej strony papież Franciszek wsparł parafie w Rzymie tonami żywności, która została rozdana rodzinom w okolicy w ilości ponad 5000 pudełek z podstawowymi artykułami spożywczymi, takimi jak makaron, ryż, mąka, cukier, olej i mleko.

Inną interwencją było złagodzenie skutków kryzysu energetycznego, który doprowadził do wzrostu rachunków za media; wspólnota katolicka przejęła opłacanie rachunków za gaz i prąd dla rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji.

Jak co roku, po Mszy św. w św. Piotrze, w Auli Pawła VI w Watykanie wydano obiad dla około 1300 ubogich.

"Schronienie

Również w ramach Dnia poświęconego ubogim, w ubiegłą środę, na zakończenie audiencji generalnej, papież Franciszek pobłogosławił na placu św. Piotra nową rzeźbę kanadyjskiego artysty Timothy Schmalz, "Shelter", którego celem jest podniesienie świadomości na temat bezdomności. W rzeczywistości praca przedstawia naturalnej wielkości postać bezdomnego osłoniętego kocem ciągniętym przez gołębia w locie. Została ona przekazana Rodzinie Wincentyńskiej, która prowadzi na całym świecie "Kampanię 13 domów", aby zapewnić mieszkania wszystkim tym (około 1,2 miliarda ludzi), którzy żyją w ekstremalnych i niepewnych sytuacjach, w prowizorycznych miejscach, których nie można nazwać domem.

Schmalz jest między innymi autorem pracy "Angels Without Knowing" o trudnej sytuacji uchodźców, która od 2019 roku jest na stałe zainstalowana pod kolumnami Berniniego.

Nie bójmy się być świętymi

Wszyscy chrześcijanie są powołani, mimo naszych wad, a jeszcze bardziej z nimi, do pełnej świętości.

13 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Jesteśmy jeszcze blisko Uroczystości Wszystkich Świętych, po której następuje wspomnienie wiernych zmarłych. Jest to wezwanie Kościoła, naszej Matki, aby nie zapominać, że naszym celem jest niebo.

W n.11 Konstytucji dogmatycznej o Kościele Soboru Watykańskiego II "...".Lumen Gentium"Przypomina się nam, że cały Lud Boży jest kapłański, ponieważ Chrystus, Pan, Pontyfikał wzięty spośród ludzi, uczynił nowy Lud Boży "królestwem kapłanów Boga, swego Ojca" (Ap 1, 6).

Kapłaństwo to aktualizuje się przez udział w sakramentach Kościoła, jako środkach, które Pan nam ofiaruje, aby przekazać nam swoją łaskę w Duchu Świętym, oraz przez cnoty.

Pan ofiarowuje nam sakramenty - te obfite i skuteczne środki - aby wszyscy chrześcijanie, każdy na swój sposób, mogli osiągnąć doskonałość świętości, której wzorem jest Bóg nasz Ojciec.

Mamy wszędzie i w każdym czasie dawać świadectwo o Chrystusie i zdawać sprawę z naszej nadziei na życie wieczne i zmartwychwstanie tam, w tym stanie, w którym Pan nas postawił (por. 1Pt 3,5). 

Ale mówienie o doskonałości świętości przeraża nas. Natychmiast myślimy i mówimy: "To nie dla mnie!"; "Znam siebie!"; "Znam dobrze swoje wady i grzechy i doświadczam ich na co dzień!" Tak. To prawda.

Wszyscy doświadczamy mniej więcej tego samego. Ale to nie może być wymówką do zaprzestania zmagań. Wezwanie do świętości dotyczy wszystkich chrześcijan.

Przyjrzyjmy się apostołom, pierwszym, którzy poszli za wezwaniem Pana. Przeczytajmy, co mówią nam o nich Ewangelie: są ambitni, czasem nietolerancyjni, czasem chełpliwi, czasem pesymistyczni, czasem nadmiernie entuzjastyczni... ale z czasem, dzięki łasce Ducha Świętego i ich ciągłej walce, przyjdzie im oddać życie za Chrystusa.

Tak samo było na przestrzeni wieków w przypadku tych, którzy chcieli pójść za Chrystusem. Jest św. Augustyn, którego nawrócenie znamy, ale także św. Teresa od Dzieciątka Jezus, która czasem była przedstawiana jako bardzo dziecinna, podczas gdy w rzeczywistości miała uparty charakter. Jej matka powiedziała: "Ma prawie niezwyciężony upór.

Kiedy mówi "nie", nie ma takiej ludzkiej siły, która mogłaby ją ograniczyć; nawet gdybyśmy umieścili ją w ciemnym pokoju na cały dzień, wolałaby w nim spać niż powiedzieć "tak"" (Rękopisy autobiograficzne św. Teresy) lub św. Alfons Liguoriktóry w wieku osiemdziesięciu lat powiedział do kogoś: "Jeśli mamy się kłócić, niech stół będzie między nami; mam krew w żyłach".

Proponuję, abyście w tym listopadzie przeczytali i pomedytowali adhortację apostolską "Gaudete et Exultate", w którym papież Franciszek zaprasza nas do pójścia tą drogą, mówiąc do nas o święci obok.

Nie traćmy nadziei! Świętość polega na walce.

Jeśli upadliśmy, spróbujmy się podnieść. Spróbujmy powiedzieć Panu: Zaczynam już teraz! I tak wiele, wiele razy w ciągu dnia i całego życia.

Nie znamy drogi, którą mamy jeszcze do przebycia. Będą upadki, ale z łaską Bożą, z modlitwą, z sakramentami, z przykładem naszych braci i sióstr w wierze, wstaniemy i będziemy szli dalej: Zaczynam już teraz!

Postarajmy się, aby to, co robimy dzisiaj, było robione z nieco większą miłością, uczuciem i zapałem niż wczoraj. Niech Pan spotyka nas w tej drodze, w tej walce, która daje nam pokój i szczęście także na tej ziemi.

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Ewangelizacja

Nowe drogi dla Kościoła w XXI wieku

Rekolekcje Emaus, Ephpheta czy kolacje Alpha to niektóre z nowych metod, które diecezje i grupy wdrażają dla ewangelizacji zlaicyzowanego społeczeństwa.

Paloma López Campos-13 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

W ostatnich latach coraz większą popularnością cieszą się nowe metody ewangelizacji. Są to doświadczenia, w których grupa osób spotyka się w celu wspierania szczególnego wzrostu wewnętrznego, formacji i życia wspólnotowego. Wiele parafii opiera się na tych projektach i organizuje je, aby dotrzeć do coraz większej liczby wiernych.

Istnieją liczne i bardzo różnorodne inicjatywy grup kościelnych, które mobilizują ludzi, sprzyjają atmosferze różnorodności, w którą angażują się zarówno osoby świeckie, jak i księża.

Nowe metody ewangelizacji

Jednym z przykładów takich doświadczeń jest Proyecto de Amor Conyugal, które organizuje rekolekcje dla małżeństw i rodzin w celu budowania znacznie silniejszych relacji małżeńskich, skupionych wokół Jezusa Chrystusa i wiary. Realizują plan szkoleń dla małżeństw, które odbywają się w różnych miastach Hiszpanii, współpracując z parafiami w zakresie duszpasterstwa rodzin. To itinerarium inspirowane jest głównie katechezami św. Jana Pawła II o ludzkiej miłości, ale nie ogranicza się wyłącznie do sfery praktycznej, lecz jego głównym celem jest przemiana relacji małżeńskich w celu ugruntowania ich w wierze. Misję weekendowych spotkań można ująć w dwóch głównych aspektach: odkrycie i zrozumienie skarbu sakramentu małżeństwa oraz pomoc w przeżywaniu powołania małżeńskiego zgodnie z pierwotnym zamysłem Boga.

Kolejnym nowym projektem, który zyskuje na popularności jest Effeta. Narodziła się w Kolumbii, a do Hiszpanii dotarła w 2013 roku. Jest on skierowany do młodych ludzi w wieku od 18 do 30 lat i opiera się na rekolekcjach, których głównym celem jest spotkanie z Bogiem poprzez świadectwa i doświadczenia.

Rekolekcje Emaus, założone w Miami i inspirowane Ewangelią św. Łukasza, organizowane są w wielu miastach Hiszpanii. Jest to projekt prowadzony przez i dla ludzi świeckich, choć księża parafialni zapewniają niezbędną opiekę duchową. Organizatorzy Emaus określają to doświadczenie jako spotkanie z Bożą miłością, głównie poprzez świadectwa.

Alpha to inicjatywa oparta na serii sesji, podczas których odbywa się posiłek, rozmowa edukacyjna i dyskusja. Poprzez te spotkania celem jest zgłębianie podstaw wiary, zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi na temat życia chrześcijańskiego. Charakteryzuje się tym, że spotkania są bardziej rozłożone w czasie i nie sprowadzają się do jednego weekendu, ale są rozłożone na około jedenaście tygodni z różnymi sesjami.

Po ich owocach poznacie ich

Świadectwa osób, które wracają z tych doświadczeń, są często budujące. Ludzie wracają do domu podekscytowani, ale życie chrześcijanina nie może być zredukowane do tego momentu ekscytacji. Czy to czyni nowe metody negatywnymi i bezproduktywnymi? Niekoniecznie.

Możliwe, że wszystkie te doświadczenia, w sposób negatywny, prowadzą do "konsumpcjonizmu doświadczeń", do ciągłego poszukiwania "duchowych wzlotów", które w końcu gasną, gdy uczeń staje w obliczu rzeczywistości życia codziennego.

Niemniej jednak, istotną kwestią w badaniu tych nowych formuł są wyniki: "po ich owocach poznacie ich" (Mt 7, 15-20). Nie można ulec pokusie, że po jednym weekendzie można liczyć na nowych uczniów, którzy od razu wyruszą w drogę. Droga chrześcijańska wymaga ciągłego towarzyszenia, podczas którego jednostki i wspólnoty mogą być zawsze umacniane przez swoich duszpasterzy, zachęcane, korygowane i prowadzone. Konieczne jest ustanowienie kontynuacji, troski o wiernych ze strony księży.

Klucze do duszpasterstwa

Konferencja Episkopatu Hiszpanii zaproponowała pewne wskazówki dotyczące podejścia zarówno do rzeczywistości społecznej, jak i eklezjalnej, pomagając duszpasterstwu zmierzyć się z pytaniami, które otwierają się wraz z nowymi metodami ewangelizacji. Wśród tych wytycznych na pierwszym miejscu wyróżnia się duch misyjny, który powinien przewodniczyć wszystkim inicjatywom, starając się przekazywać radość i pewność, jaką niesie wiara w Boga. Ten misyjny zapał wspierają świeccy, którzy zaczynają wzrastać w odpowiedzialności i coraz bardziej angażują się w działalność kościelną.

Zmiany w społeczeństwie, na które te nowe metody muszą odpowiedzieć, stawiają nowe wyzwania, które odbijają się echem w Konferencji Episkopatu, takie jak wewnętrzna sekularyzacja, brak komunii, nieufność i konfrontacja społeczna. Te wyzwania są okazją do odnowy dla Kościoła i społeczeństwa, sprzyjają spotkaniom, słuchaniu i dialogowi.

Konferencja Episkopatu Hiszpanii podkreśla konieczność dalszego potwierdzania, dziś bardziej niż kiedykolwiek, że "doświadczenie religijne, wiara w Boga, przynosi jasność i stanowczość ocenom etycznym; życie ludzkie wzbogaca się dzięki poznaniu i przyjęciu Boga, który jest Miłością i porusza nas do miłości wszystkich ludzi; doświadczenie bycia kochanym przez Boga Ojca prowadzi nas do braterskiej miłości; jednocześnie miłość braterska zbliża nas do Boga". Ludziom trzeba też przypominać, że "małżeństwo chrześcijańskie, "tak" na zawsze otwarte na życie, jako owoc miłości, jest spełnioną obietnicą potrzeby i pragnienia, które wszyscy mamy, aby kochać i być kochanymi". Nowe metody ewangelizacji mogą pomóc w dotarciu z tymi wiadomościami do większej liczby osób, głosząc Dobrą Nowinę wszystkim zaangażowanym w te projekty.

Jak podkreślają biskupi, obecny czas, ze swoim dynamizmem, wzywa do aktywnego życia misyjnego, zakorzenionego w radości miłosierdzia i daje szansę na nowe drogi związane z nawróceniem, które łączy wierność tradycji i nowość naszych czasów.

Kultura

Zakon Maltański: sprawy bieżące i architektura

Suwerenny Zakon Maltański jest jedną z najstarszych instytucji charytatywnych na świecie, działającą w 120 krajach, gdzie pomaga ludziom w potrzebie poprzez swoją działalność medyczną, społeczną i humanitarną.

Stefano Grossi Gondi-12 listopad 2022-Czas czytania: 4 minuty

Suweren Zakon Maltański jest jedną z najstarszych organizacji charytatywnych na świecie; ma siedzibę w Rzymie i działa w 120 krajach, gdzie pomaga ludziom w potrzebie poprzez swoją działalność medyczną, społeczną i humanitarną.

Jest to świecki zakon religijny Kościoła katolickiego (łączący realia zakonne i rycerskie) od 1113 roku. Suwerenny Zakon Maltański utrzymuje również stosunki dyplomatyczne z ponad 100 państwami i Unią Europejską oraz posiada status stałego obserwatora przy Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Na czele Zakonu stoi Wielki Mistrz, który rządzi zarówno jako suweren, jak i przełożony zakonny, a wspomaga go Rada Suwerenna, której przewodniczy. Pierwszą siedzibą w Rzymie było wzgórze Awentyńskie, początkowo powierzone klasztorowi benedyktyńskiemu, a następnie przekazane Rycerzom Maltańskim. Budowa Willi Magistralnej została wówczas ukończona w XVIII wieku.

Obecność aktywnej pomocy

Obecnie Zakon Maltański jest szczególnie aktywny w sektorze medycznym i od kilku wieków jest obecny w większości miejsc na świecie, gdzie pracuje jego 13.500 członków, 95.000 stałych wolontariuszy i wykwalifikowany personel. Jest 52 000 profesjonalistów - w większości personelu medycznego i paramedycznego - którzy tworzą sieć pomocy doraźnej dla uchodźców i przesiedleńców żyjących w warunkach wojny i konfliktu.

W ostatnich dziesięcioleciach nasiliła się pomoc dla ofiar klęsk żywiołowych i konfliktów zbrojnych. Poprzez swoje krajowe stowarzyszenia, korpus wolontariuszy i międzynarodową agencję pomocy, Zakon Maltański zapewnia pomoc medyczną i humanitarną w nagłych wypadkach oraz współpracuje z ludnością dotkniętą katastrofą w celu wdrożenia programów odbudowy i zapobiegania katastrofom.

Zakon Maltański interweniował w celu wsparcia uchodźców, osób przesiedlonych i ogólnie migrantów. Na przykład uchodźcy uciekający z Syrii są przyjmowani w szpitalu polowym Malteser International w Kilis na granicy z Turcją. Szpital ma 100 łóżek i może wykonywać operacje w trybie nagłym. Dzięki współpracy z lokalnymi partnerami Malteser International wspiera również 9 ośrodków medycznych, z czego 3 to mobilne kliniki w regionie Aleppo w Syrii.

Jej najstarsza obecność szpitalna ma miejsce w Palestynie, gdzie w mieście Betlejem w 1895 roku powstał szpital, który działał przez prawie 100 lat, aż do momentu, gdy w 1985 roku szpital został zmuszony do zamknięcia z powodów politycznych i społecznych związanych z konfliktem arabsko-izraelskim. Ale w tym samym roku Zakon Maltański zdecydował o ponownym otwarciu 28-łóżkowego skrzydła położniczego. Z biegiem lat szpital zwiększył swoje zaangażowanie, korzystając z pomocy zagranicznej (Unia Europejska, Stany Zjednoczone itp.).

Zakon Maltański często interweniuje w obliczu katastrof i klęsk żywiołowych. Interwencje kryzysowe miały miejsce w ostatnich latach w Indonezji po trzęsieniu ziemi i tsunami z września 2018 r., w Nepalu po dużych trzęsieniach ziemi, na Filipinach zdewastowanych przez tajfun Haiyan, w dotkniętym głodem Rogu Afryki oraz w całej Europie, gdzie korpusy pomocowe reagują na powodzie i ekstremalne zjawiska pogodowe. Na Haiti, najbiedniejszym kraju na zachodniej półkuli, realizowane są długoterminowe projekty zrównoważonego rozwoju.

Choroby i epidemie są ciągłym wyzwaniem, co sprawia, że oprócz "bardziej nowoczesnych" chorób, takich jak gruźlica, malaria i HIV/AIDS, które są obecnie głównymi przyczynami zgonów w Afryce, konieczna jest interwencja w przypadku trądu, choroby słynnej na przestrzeni dziejów. Malteser International, międzynarodowa organizacja pomocowa i agencja z siedzibą w Kolonii i Nowym Jorku, działa od prawie 60 lat i obecnie organizuje ponad 140 projektów w 35 krajach Afryki, Azji i Ameryki.

Zakon Maltański ma wielowiekową, a nawet tysiącletnią historię i zrozumiałe jest, że jego siedziba znajduje się w centrum Rzymu. Są trzy takie miejsca: pałac Magistralny, willa Magistralna i Dom Rycerzy Rodyjskich.

Pałac Magistralny

Jest to rezydencja Wielkiego Mistrza i siedziba rządu Suwerennego Zakonu Maltańskiego od 1834 roku; znajduje się przy Via Condotti, jednym z centralnych punktów miasta Rzymu; należy do Zakonu Maltańskiego od 1629 roku.

Początkowo pałac służył jako siedziba ambasadora Zakonu Maltańskiego w państwach papieskich. Dwa wieki później, gdy w 1834 roku Zakon przybył do Rzymu, stał się on rezydencją Wielkiego Mistrza i siedzibą jego rządu.

Republika Włoska przyznała tej siedzibie prawo eksterytorialności.

Willa Magistrala

To samo prawo eksterytorialności dotyczy Willi Magistralnej, znajdującej się na Wzgórzu Awentyńskim, w której mieści się siedziba Wielkiego Przeora Rzymu.

W ostatnich czasach był on gospodarzem najważniejszych wydarzeń w życiu instytucjonalnym Zakonu: wyborów sześciu ostatnich Wielkich Mistrzów oraz święta św. Jana Chrzciciela - patrona Zakonu - które od wieków obchodzone jest corocznie w jego ogrodach 24 czerwca.

Villa Magistral może pochwalić się również ważnym skarbem artystycznym: jej kościół, Santa Maria in Aventino, jest jedynym przykładem architektonicznym autorstwa artysty Giovanni Battista Piranesi (1720-1778), który zmodyfikował starożytny plan ustalony w X wieku, kiedy to znajdowali się tu mnisi benedyktyńscy.

Bardzo słynna jest tzw. "dziurka od klucza", gdzie przybywający na Awentyn turyści przychodzą, aby zajrzeć w tę dziurkę od klucza, która obramowuje kopułę Bazyliki św. Piotra.

Dom rycerzy z Rodos

Dom Rycerzy Rodyjskich to budynek w sercu Forum Romanum, w części poświęcony Augustowi. Po długiej historii na przestrzeni wieków, pod koniec II wojny światowej został powierzony Zakonowi Maltańskiemu, a przydział ten wynika z faktu, że ten XIII-wieczny budynek należał do Rycerzy św. Jana Jerozolimskiego, zakonu rycerskiego o długiej historii, który połączył się z Suwerennym Wojskowym Zakonem Maltańskim.

AutorStefano Grossi Gondi

Watykan

Nowy etap Synodu. Kontynentalny i do 2024 r.

Podział ostatniej fazy Synodu o synodalności, homilia z okazji 60. rocznicy Soboru Watykańskiego II oraz potępienie wojny na Ukrainie były głównymi wiadomościami w tym miesiącu. 

Giovanni Tridente-12 listopad 2022-Czas czytania: 4 minuty

Po zaskakującym ogłoszeniu przez papieża Franciszka, że trwający w Kościele proces synodalny został przedłużony o kolejny rok - oprócz zaplanowanej już na październik 2023 roku fazy, zakończenie nastąpi w 2024 roku - w tym miesiącu wchodzi w życie kontynentalna faza synodu, która potrwa do marca przyszłego roku.

Papież uważa, że należy postępować ostrożnie, bez pośpiechu, aby można było zebrać liczne owoce, jakie przynosi ten proces. "osiągnąć pełną dojrzałość". Taka przynajmniej jest oficjalna motywacja, ale też doskonale pasuje do właściwego rozumienia tego instrumentu pożądanego prawie sześćdziesiąt lat temu przez św. Pawła VI: nie jest to parlament, ale raczej "moment łaski, proces prowadzony przez Ducha, który czyni wszystko nowym".jak przypomniał niedawno Franciszek grupie francuskich pielgrzymów.

Dokument dotyczący fazy kontynentalnej

Kilka dni temu w watykańskim biurze prasowym przedstawiono dziennikarzom dokument dotyczący fazy kontynentalnej, owoc szerokich konsultacji pierwszej fazy procesu synodalnego, w które zaangażowane były wspólnoty lokalne i konferencje biskupów.

Tekst, który jest już dostępny dla całej wspólnoty kościelnej, został zredagowany pod koniec września przez grupę ponad 50 ekspertów z całego świata, zgromadzonych w Centrum Jana XXIII we Frascati, kilka kilometrów od Rzymu, w celu sporządzenia syntezy setek dokumentów otrzymanych przez Sekretariat Synodu. Oprócz konferencji biskupów (112 ze 114) i katolickich Kościołów wschodnich w pierwszej fazie konsultacji wzięły udział także zgromadzenia zakonne, stowarzyszenia i ruchy kościelne oraz dykasterie watykańskie.

Wyjątkowe i niezwykłe doświadczenie

Spotykając się z papieżem Franciszkiem na zakończenie tego dwunastodniowego dzieła syntezy, którego znakiem rozpoznawczym była metoda rozmowy duchowej, kard. Mario Grech, sekretarz generalny synodu, określił to doświadczenie jako "bardzo szczególne". "wyjątkowy i niezwykły".dzięki temu, że umożliwił poznanie "bogactwo owoców, jakie Duch Święty wydaje w Świętym Ludzie Bożym"..

dodał kardynał Grech: "Możemy powiedzieć, że Kościół oferuje się jako dom dla wszystkich, ponieważ doświadczenie synodalności, które przeżywamy, prowadzi nas do 'poszerzenia przestrzeni namiotu', aby rzeczywiście przyjąć wszystkich"..

Giacomo Costa, który stoi na czele komisji przygotowawczej, a współprzewodniczył jej kard. Grech, a także generalny sprawozdawca kolejnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, luksemburski kard. Jean-Claude Hollerich.

Regiony objęte konsultacjami

Dokument ten będzie oczywiście towarzyszył wszystkim konsultacjom, które odbędą się w najbliższych miesiącach w głównych regionach świata. W szczególności podział na różne obszary świata przewiduje zgromadzenia dla Ameryki Północnej, Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAM), Europy (CCEE), Afryki i Madagaskaru (SECAM), Bliskiego Wschodu - w którym udział wezmą przede wszystkim katolickie Kościoły wschodnie - Azji (FABC) i Oceanii (FCBCO).

Sekretariat przewidział cały proces jako ciągłą wymianę od Kościoła powszechnego do Kościoła partykularnego i z powrotem poprzez refleksję na różnych kontynentach. Celem jest również uogólnienie stałego przepływu, który może być skonsolidowany poprzez tworzenie lub wzmacnianie więzi pomiędzy sąsiednimi Kościołami oraz pomiędzy Kościołami w poszczególnych regionach.

To sam kardynał Grech wyjaśnił tę dynamikę na spotkaniu kilka miesięcy temu, stwierdzając. "dla zrozumienia procesu synodalnego konieczne jest myślenie w kategoriach owocnej cyrkularności proroctwa i rozeznania". który jest wspierany operacyjnie przez "restytucja dla kościołów wszystkiego, co przyszło do Rzymu od nich.

Ostatecznie ten etap kontynentalny będzie charakteryzował się rozeznaniem - na podstawie dokumentu roboczego opracowanego przez komitet ekspertów - tego, co wynikło z poprzednich konsultacji: celem jest staranne sformułowanie pytań otwartych, jak również przedstawienie i wyjaśnienie spostrzeżeń i przeglądu, przy jednoczesnym wysłuchaniu tych realiów, które nie zostały uwzględnione w poprzednim etapie. W każdym razie nie będzie propozycji odpowiedzi ani decyzji o kierunkach działania, które zamiast tego zostaną skierowane do szerszej dyskusji na Zgromadzeniach Ogólnych w 2023 i 2024 roku.

60 lat od Rady

Obchody 60. rocznicy otwarcia Sobór Watykański II przez swojego poprzednika św. Jana XXIII, papież Franciszek podkreślił aspekt jedności pomimo różnorodności, który musi charakteryzować drogę Kościoła tego wieku i najbliższej przyszłości, drogę zasadniczo synodalną, która znajduje swoje korzenie właśnie w tym dynamizmie ostatniego wieku.

"Kościół zakochany w Jezusie nie ma czasu na konfrontacje, trucie i polemiki".Papież Franciszek powiedział w homilii 11 października i dodał: ".Boże broń, abyśmy byli krytyczni i nietolerancyjni, zgorzkniali i gniewni".. Oczywiście nie jest to tylko kwestia stylu, "ale z miłości, bo kto kocha, jak uczy apostoł Paweł, ten wszystko czyni bez szemrania"..

Na koniec dodał: "aby Kościół zamieszkiwała radość. Jeśli się nie cieszy, zaprzecza sobie, bo zapomina o miłości, która ją stworzyła. A jednak ilu z nas nie przeżywa wiary z radością, bez szemrania i bez krytyki?".

Doskonałe ostrzeżenie właśnie na kolejny etap rozpoczynającego się procesu synodalnego, który raczej chce nas zachęcić do bycia uczestnikami i rozeznawania, a nie do zajmowania przestrzeni czy stanowisk, a nawet do zgłaszania zastrzeżeń, które kolidują z naszymi własnymi. propozycje Ducha Świętego.

Nadchodzące wydarzenia Papieża

W listopadzie będzie miało miejsce kilka wydarzeń, w których weźmie udział papież Franciszek. Zaczyna się od. Podróż apostolska do Królestwa Bahrajnuod 3 do 6 listopada, odwiedzając miasta Manama i Awali z okazji Forum Dialogu: Wschód i Zachód dla ludzkiego współistnieniaz natychmiastowym odniesieniem do Dokument o ludzkim braterstwie na rzecz pokoju na świecie podpisany w Abu Zabi 4 lutego 2019 r. przez Papieża i Wielkiego Imama al-Azhar, Ahmada Al-Tayyeba.

13 listopada papież Franciszek odprawi w Bazylice św. Piotra Mszę św. z okazji VI Światowego Dnia Ubogich, który ustanowił na zakończenie Jubileuszu Miłosierdzia. W orędziu napisanym na tę okazję Ojciec Święty odniósł się również do wielu form ubóstwa spowodowanych przez "bezsensowność wojny".UE, która generuje niepewność i prekaryzację, ze szczególnym uwzględnieniem konfliktu na Ukrainie. "dołączyć do regionalnych wojen, które w ostatnich latach zbierają śmierć i zniszczenie"..

Watykan

Grupa lekarzy zajmie się osobami bez środków do życia w San Pedro.

Raporty rzymskie-11 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Lekarze będą bezpłatnie leczyć bezdomnych w karawanach medycznych ustawionych na placu św. Piotra. Inicjatywa ta, promowana przez Światowy Dzień Ubogich, jest realizowana po raz czwarty po przymusowym zawieszeniu z powodu pandemii.

Lekarze odpowiedzialni za tę inicjatywę mają nadzieję, że dzięki słowu wśród samych bezdomnych, podczas weekendu sporo z nich zaufa im i odda się w dobre ręce.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Książki

Przymierze miłości małżeńskiej źródłem nadziei w wielkich narracjach

Historie wychodźstwa, gdy odzwierciedlają prawdę o miłości, "ukazują pewną nadzieję na pełnię życia, która rodzi się z miłości małżonków" - powiedział José Miguel Granados Temes podczas prezentacji swojej książki "Transformar el amor", na Uniwersytecie San Dámaso (Madryt) kilka dni temu. W ten sposób "uczą jak żyć i realizować marzenie Boga i człowieka w każdym małżeństwie i rodzinie dla dobra społeczeństwa".

Francisco Otamendi-11 lipca 2022 r.-Czas czytania: 6 minuty

Tam, w tradycyjnym, a także uniwersyteckim Madrycie, w towarzystwie prodziekana Wydziału Teologicznego, Juana de Dios Larrú Ramosa, który przewodniczył wydarzeniu, oraz rektora bazyliki San Miguel, Juana Ramóna Garcíi-Morato, teolog i lekarz, José Miguel Granados Temes, który oprócz pracy duszpasterskiej w diecezji madryckiej prowadzi intensywną pracę badawczą nad małżeństwem i rodziną, zaprezentował swoją najnowszą książkę "Transformar el amor. Matrimonio y esperanza en los grandes relatos" (Przemiana miłości. Małżeństwo i nadzieja w wielkich opowieściach), wyd. Eunsa.

José Miguel Granados publikował już m.in. Uniwersytet San Dámaso jego praca doktorska na temat "Etyki oblubieńczej Jana Pawła II", obroniona przed laty na Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie. Jej ostatnie dwie prace to "Ewangelia o małżeństwie i rodzinie" oraz refleksja nad wartościami ludzkimi i rodzinnymi u autorów anglosaskich, zatytułowana "Kobieto, pomóż mi kochać".

W wystąpieniu Granadosa Temesa znalazła się parada autorów powszechnie znanych, a także innych, nie tak znanych. Jakby to była "wizyta na wystawie sztuki literackiej", powiedział. "Wchodzimy na plac targowy wielkich opowieści, które odzwierciedlają ludzkie życie i historię. A czynimy to ze spojrzeniem czy perspektywą Ewangelii małżeństwa i rodziny. Można powiedzieć, że jest to wizyta na wystawie, którą moglibyśmy nazwać "wiekami małżeństwa", odkrytymi w wielkich opowieściach".

Cnoty domowe, wartości rodzinne

Bo "wchodząc w literacką wystawę zawartą w tej książce, odkrywamy w tych porywających relacjach z ludzkich historii i związków z jednej strony bukiet pięknych cnoty domoweAutor dodał: "Musimy być świadomi własnych mocnych stron, takich jak cierpliwość, przebaczenie, pokora, odwaga, hart ducha, wytrwałość, zaufanie, radość i pracowitość.

A "z drugiej strony, ze zdziwieniem stwierdzimy, że mamy ważne wartości rodzinne"- kontynuował - takie jak zadanie formowania domu, miejsca przyjęcia każdej osoby, troski o słabych i potrzebujących, miejsca schronienia i wsparcia, promocji i zachęty, formacji ludzkiej i chrześcijańskiej; czy też spojrzenie czułości wobec drugiego, ze szczerym uczuciem, życiem wspólnym, służbą ofiarowaną wielkodusznie, wspólną radością".

Przede wszystkim jednak, podkreślił José Miguel Granados, "będziemy rozważać podstawowe aspekty i wymiary tożsamośćthe powołanie i misja małżeństwa. A więc prokreacja jako wysublimowana forma płodności miłości, w przyjmowaniu nieporównywalnego daru każdego dziecka; godność kobiety, żony i matki, specyficzna misja ojca; wychowanie jako przedłużenie ojcostwa i macierzyństwa; dojrzewanie afektywne; wiodąca rola rodziny w przemianach społecznych dla budowania cywilizacji życia i miłości".

Uczą jak żyć

Niektórzy autorzy i historie, które odnajdujemy w opisanych przez Granadosa jarmarkach, to między innymi J.R.R. Tolkien, "ze swoim imponującym mitologicznym odtworzeniem o godnej podziwu antropologicznej głębi", które przenosi nas "do kosmosu pełnego piękna i dramatycznego napięcia między siłami dobra i zła", według słów autora; jego przyjaciel i kolega uniwersytecki C.S. Lewis, ze swoją "piękną alegorią historii zbawienia" i lekcją chłopca Eustachego, w "Kronikach Narnii"; pamiętne postacie genialnego Charlesa Dickensa, którego przytoczymy w słowach autora. Lewis, ze swoją "piękną alegorią historii zbawienia" i lekcją chłopca Eustachego, w "Kronikach Narnii"; pamiętne postacie genialnego Karola Dickensa, którego zacytujemy na koniec w jego "Bleak House"; Elizabeth Gaskell i jej potężne donosy społeczne; Oscar Wilde i "The Picture of Dorian Grey"; Powieści Jane Austen ("Sense and Sensibility", "Pride and Prejudice"); opowieści z tajemnicą i suspensem, jak te Anny Katharine Green, lub upiorne, jak te Wilkie Collinsa; przygody, jak te Julesa Verne'a; lub samotność, jak ta Robinsona Crusoe (Daniel Defoe).

Można też zaobserwować podwójne życie moralne w "Doktorze Jekyllu i panu Hyde'ie" Roberta Louisa Stevensona; opowieści dla dzieci Duńczyka Hansa Christiana Andersena, jak "Królowa Śniegu", czy Edith Nesbit ("Pięcioro dzieci i to"); powieść detektywistyczną, z mistrzami suspensu i dochodzenia w sprawie zbrodni, jak Sir Arthur Conan Doyle, Agatha Christie, Mary Elizabeth Braddon, Fergus Hume, Austen Freeman czy Nicholas Carter; genialny G. K. Chesterton w ludzkiej mądrości Ojca Browna; czy "amerykańskie powieści z chrześcijańskimi wartościami rodzinnymi i godnymi podziwu postaciami kobiecymi, które uczą nas także doceniać dar dzieci". K. Chestertona w ludzkiej mądrości Ojca Browna; albo "sagi amerykańskich powieściopisarzy o chrześcijańskich wartościach rodzinnych i godnych podziwu postaciach kobiecych, które uczą nas także doceniać dar dzieci".

Rosyjski, francuski, angielski...

Autor nie zapomina również o wielkich europejskich dramaturgach XIX wieku, takich jak "głęboki pisarz rosyjski Fiodor Dostojewski, współczesny gigant ducha chrześcijańskiego, który historią młodego anarchisty Raskolnikowa w Zbrodni i karze każe nam myśleć o uśpionym sumieniu moralnym obudzonym przez miłość"; francuski pisarz Victor Hugo, który "przekazuje w wielkim opowiadaniu Les Miserables chrześcijański sens życia i niesprawiedliwego cierpienia, przezwyciężonego miłosierdziem"; również francuski Alexandre Dumas, który zachwyca nas nieszczęściami i epopeją Edmunda Dantesa w 'Hrabim Monte Cristo', potrzebą przezwyciężenia urazy poprzez chrześcijańskie przebaczenie".

Na koniec przytacza angielskich powieściopisarzy z początku X wieku, którzy "pokazują moc łaski w sytuacjach moralnej ruiny", takich jak Graham Greene czy Evelyn Waugh, w "Powrocie do Brideshead"., albo "ostrzeżenia słynnych współczesnych denuncjatorów dystopii. Jak w społeczno-politycznej diatrybie George'a Orwella "Rok 1984". Albo wstrząsająca przepowiednia postmodernistycznego totalitaryzmu w "Nowym wspaniałym świecie" Aldousa Huxleya.

Dlaczego tytuł

Często książka zaczyna się od krótkiego przytoczenia zdania autora, który jest szczególnie inspirujący dla wykonywanej pracy - tłumaczył w swoim wystąpieniu José Miguel Granados. "W moim przypadku wybrałem te dwie zbieżne wypowiedzi z adhortacji apostolskiej do młodych pt. Christus vivitPapież Franciszek: "Tylko to, co jest kochane, może być zbawione. Tylko to, co jest ogarnięte, może zostać przekształcone.

Stąd tytuł tego dzieła: "Przemiana miłości" - ujawnił. "Miłość ludzka nie jest bowiem czymś spontanicznym i automatycznym, co działa samoistnie z własną wewnętrzną dynamiką w sposób nieubłagany. Nie wolno zapominać, że nasza natura jest zraniona przez grzech. Dlatego też nieodzowne jest dzieło odzyskiwania sił. W rzeczywistości człowiek jako osoba powołana do miłości potrzebuje przemiany z pomocą nauczycieli życia i wspólnot formacyjnych. Ten, kto podejmuje się zadania życia i kroczenia razem z innymi ku celowi transcendencji, musi być kształcony, dojrzewać, doskonalić się, w delikatnym i żmudnym procesie oczyszczania, uzdrawiania i ciągłego uczenia się.

I autor dodał, że "jak insynuuje wspomniane papieskie zdanie, tym, co najbardziej odnawia i upiększa serce i całe istnienie, jest świadomość bycia kochanym osobiście, w sposób wyjątkowy, bezwarunkowy i pełny. Bycie prawdziwie kochanym napełnia egzystencję sensem i motywuje do dawania z siebie tego, co najlepsze w darze z siebie, w darze z siebie dla innych. Co więcej, łaska Boża przychodzi z pomocą ludzkiej słabości w sposób nadobfity. Chrystus jest odkupicielem serca, który daje nam skuteczne zdolności do pokonywania trudności i życia zgodnego z naszą godnością i Bożym planem. Tak właśnie było w życiu świętych.

Dlatego, wyjaśnił Granados, "w całej książce odwołujemy się do różnych chrześcijańskich małżonków i wzorcowych małżeństw, których świadectwo ukazuje heroiczne wypełnianie powołania małżeńskiego w konkretnym życiu".

Nadzieja, centralny nerw

Jeśli chodzi o podtytuł książki - "Małżeństwo i nadzieja w wielkich historiach" - "obszar, który jest rozważany, to małżeństwo jako źródło nadziei w niektórych narracjach fikcyjnych", powiedział Granados, który przeszedł do malowania atrakcyjnego obrazu.

"Przymierze miłości małżeńskiej jest przestrzenią przeznaczoną przez Boga do rodzenia i wychowywania życia ludzkiego, do rozwijania jego pełnego potencjału" - podsumował. "Jest to szkoła prawdziwej i pięknej miłości. Wynika ona z wzajemnego zaangażowania mężczyzny i kobiety, którzy odczytując na nowo oblubieńczy język ciała i serca, zobowiązują się i oddają się na całe życie, aby budować ludzkość. Boska obietnica leży u podstaw, poprzedza i towarzyszy wzajemnej obietnicy małżonków. Dar Boży, przezwyciężając ludzkie pęknięcia, rodzi nadzieję na piękny, wierny i owocny dom miłości, na ludzkie uczestnictwo w tajemnicy trynitarnej komunii rodzinnej Osób Boskich".

To właśnie nadzieja jest centralnym nerwem w krótkim zakończeniu książki, zatytułowanym "Od daru do zastawu". Po zrelacjonowaniu darów, które Galadriela, mądra księżniczka elfów z królestwa Lothlórien, składa, gdy żegna się ze wspólnotą pierścienia - mowa o "Władcy Pierścieni" - autor zwraca uwagę, że "tak samo obietnica miłości małżeńskiej zawiera boskie ziarno płodności zdolne pokonać wszelkie próby, by zakwitnąć wiecznym pięknem, które zaczyna się już na tej ziemi".

Ten, kto kocha, zawsze wygrywa

Granados Book

Granados wspomina w książce "kultura opiekiEncyklika "Nasz wspólny przyjaciel", tak bardzo chwalona przez papieża Franciszka, z odczytem ostatniej kompletnej powieści Dickensa "Nasz wspólny przyjaciel""; encyklika pt. Spe salvi ("W nadziei zostaliśmy zbawieni") przez Benedykta XVI, a do św. Jana Pawła II, z jego List do rodzinwśród innych autorów. Musimy jednak przytoczyć pewne jego zdanie, gdy komentował powieść Karola Dickensa. "Rozumiemy, że - w przeciwieństwie do światowych parametrów konkurencji i prawa silniejszego - w rzeczywistości ten, kto kocha, zawsze wygrywa, nawet jeśli wydaje się pokonany. Tak jest z wieloma postaciami we wspaniałej powieści Ponury dom".

Nie chcąc robić spoilera, w "Bleak House" widzimy, jak mówi autorka, "pozornych nieudaczników, jak Ada Claire, która towarzyszy mężowi w jego upadku, uwiedziona złudnym oczekiwaniem spadku; albo młoda Esther Summerson, która łapie poważną chorobę od opieki nad nędznymi rodzinami robotników; albo pan Jarndyce, opiekun młodej dziewczyny, zawsze cierpliwy i chętny do wyciągnięcia pomocnej dłoni; albo pułkownik George Runcewell, który ryzykuje swoje interesy, by chronić dziecko ulicy; albo Caddy Jellib. Jarndyce, opiekun młodej dziewczyny, zawsze cierpliwy i chętny do podania wszystkim pomocnej dłoni; lub pułkownik George Runcewell, który ryzykuje swoją działalność, aby chronić dziecko ulicy; lub Caddy Jelliby, któremu udaje się zawrzeć honorowe małżeństwo i stworzyć przyzwoity dom po przezwyciężeniu fatalnych okoliczności rodzinnych; lub wreszcie baron Sir Leicester Deadlock, który przezwycięża swoją szlachetną dumę, aby uratować zhańbioną żonę: wszystkie te pozorne porażki to ci, którzy ratują świat, w którym żyją, szczerymi i dyskretnymi gestami ofiarnej miłości".

AutorFrancisco Otamendi

Wartości dla społeczeństwa demokratycznego

Refleksja Josepha Weilera na Forum Omnes na temat tożsamości i przyszłości Europy wpisuje się w nurt myśli głoszonej m.in. przez papieża Benedykta XVI.

11 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Amerykański profesor Joseph Weiler wystąpił na forum Omnes, przedstawiając swoje poglądy na temat kryzysu duchowego w Europie. Po raz kolejny nasze media miały okazję zaprosić do współpracy myśliciela wyróżnionego Nagrodą Ratzingera, przyznawaną co roku przez fundację noszącą imię papieża emeryta: w tym przypadku jest to Nagroda za rok 2022, którą Ojciec Święty wręczy mu w grudniu.

Przypomnijmy, że św. Jan Paweł II wskazywał na celowość postrzegania Europy nie jako jednostki geograficznej, ale raczej jako "pojęcie w przeważającej mierze kulturowe i historyczne, charakteryzujące rzeczywistość zrodzoną jako kontynent także dzięki wiążącej sile chrześcijaństwa". (Ecclesia in Europa, 108). I że Benedykt XVI w 2004 roku zauważył, że Europawłaśnie w tej godzinie jej największego sukcesu". za to, że wyeksportował swój model polityczny, swój system gospodarczy i swój sposób życia do wielu miejsc, "wydaje się, że opróżniła się w środku, sparaliżowana w pewnym sensie przez kryzys swojego układu krwionośnego, kryzys, który zagraża jej życiu, zależna niejako od przeszczepów, które jednak nie mogą wyeliminować jej tożsamości".

Forum Omnes nie wymagało szczegółowego potraktowania tematu, a prof. Weiler jedynie podsumował główne cechy tego kryzysu. Zauważył, że zasady polityczne oparte na demokracji, państwie prawa i prawach człowieka pozostają niezbędne, ale muszą odzyskać treść, która została z nich wydrenowana w procesie równoczesnym z zapomnieniem lub zaprzeczeniem ich chrześcijańskich korzeni.

Joseph Weiler wskazuje na trzy konkretne przejawy tego wydrążenia: po pierwsze, prywatyzacja wiary, która zostaje zdegradowana do sfery intymnej; po drugie, koncepcja neutralności instytucji publicznych, która jest fałszywa, ponieważ pozostawia miejsce jedynie dla wizji sekularystycznej; i wreszcie, indywidualistyczna redukcja praw.

Ponieważ analiza odnosi się do kryzysu duchowego, a nie tylko ekonomicznego, politycznego czy geopolitycznego, propozycja nakreślona przez Ratzinger Prize 2022 nie myśli w pierwszej kolejności o projekcie reformy praw czy instytucji. Weiler bronił ważności wartości wykraczających poza prawo, takich jak: odpowiedzialność osobista; zdolność do poszukiwania pokoju także na zasadzie przebaczenia i pojednania (jak to uczyniły państwa europejskie po II wojnie światowej, rozpoczynając proces integracji europejskiej); dobroczynność (w której jeszcze bardziej widoczny jest horyzont chrześcijański), hojność, inicjatywa osobista itp.

Łatwo jest przenieść te rozważania poza poziom europejski, myśląc o każdym rozwiniętym społeczeństwie demokratycznym; lub na aspekty, o których Weiler nie wspomniał wprost: na przykład na różnorodność kulturową i religijną, na której obecnie skupia się szczególna uwaga. Silvio Ferrari w ostatnim wywiadzie w www.omnesmag.comUnia Europejska powinna być elementem wzbogacającym, jeśli nie będzie po prostu kolejną pustą zasadą lub pretekstem do zepchnięcia na margines części obywateli.

AutorOmnes

Hiszpania

Lydia Jiménez: "Mniejszości twórcze to drożdże, a nie dynamit".

Dyrektor generalna Krucjaty Santa Maria, Lidia Jiménez, była odpowiedzialna za prezentację 24. edycji kongresu. Katolicy i życie publiczne w CEU.

Maria José Atienza-10 października 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

W auli CEU odbyła się prezentacja m.in. Kongres Katolików i Życia Publicznego Tegoroczny Kongres będzie miał silny charakter świadectwa, kluczowego elementu w przekazie wiary, co chciał podkreślić przewodniczący Kongresu Rafael Sánchez Saus.

"Nie chodzi o patrzenie na przeszłość z nostalgią, ale o interpretację żywego dziedzictwa, które staje się świadomą misją wielkości, którą otrzymaliśmy". To stwierdzenie Lydii Jiménez mogłoby podsumować sedno sprawy. Kongres Katolików i Życia Publicznego która w tym roku obchodzi swoją 24. edycję.

W swoim wystąpieniu dyrektor generalny Krucjaty z Santa Maria nawiązał do konieczności bycia przez chrześcijan mniejszości twórcze, jak określił ich Joseph Ratzinger, którzy muszą być świadomi, że "otrzymane dziedzictwo wymaga odpowiedzialności, jesteśmy kontynuatorami wcześniejszej historii, która musi być kontynuowana. Do pełni: zwrócony ku przyszłości. Nie chodzi o to, by powtarzać ją jako martwą literę, ale by wydobyć całe jej bogactwo w obliczu nowych wyzwań".

Przyszłość należy do kreatywnych mniejszości

Jiménez dużą część swojej prezentacji podczas 24 Kongresu Catholics and Public Life skupił na wyzwaniu dla katolików, jakim jest stanie się kreatywną mniejszością.

"Mniejszość twórcza może być mała, ale nie jest sekciarska. Tym, co ją wyróżnia, jest jej zdolność do generowania kultury" - powiedziała Lydia Jiménez, która nie zawahała się stwierdzić, że "święta mniejszość twórcza będzie w stanie zmienić Europę".

Mniejszości twórcze, przekonywał Jiménez, "nie niszczą teraźniejszości, ale ją odnawiają". Chodzi o to, by być zaczynem, a nie dynamitem". Zaczyn, który przekłada się na "wiarygodne świadectwo przemieniającej prawdy Ewangelii".

Wiara przywraca to, co najlepsze w Europie

W tej linii bycia świadkiem, Lydia Jiménez wskazała na potrzebę bycia spójnymi katolikami w sferze publicznej, podstawę tego kongresu: "Wiara, która pozostaje zamknięta w intymności, nie jest zdolna do prawdziwego kierowania życiem".

Lydia Jiménez opowiedziała się za odzyskaniem prawdy o Europie poprzez to świadectwo i doświadczenie wiary: "Europa jest przede wszystkim koncepcją duchową i kulturową, cywilizacją, a kultura potrzebuje wymiaru religijnego. Wiara chrześcijańska może pomóc Europie odzyskać to, co najlepsze w jej dziedzictwie, i nadal być miejscem przyjęcia i wzrostu, nie tylko pod względem materialnym, ale przede wszystkim pod względem ludzkości".

Kongres Katolików i Życia Publicznego

24 Kongres Catholics and Public Life odbędzie się w dniach 18-20 listopada w Madrycie pod hasłem: "Proponujemy wiarę. Przekazujemy dziedzictwo".. Wśród prelegentów konferencji znajdą się m.in. przewodniczący Sieci Politycznej na rzecz Wartości i były chilijski kandydat na prezydenta José Antonio Kast, dyrektor Centrum Studiów Amerykańskich im. B. Kennetha Simona w Heritage Foundation, Richard Reinsch, przewodniczący European Fraternity oraz arcyksiążę Imre z Habsburgów-Lotaryngii.

Nuncjusz Jego Świątobliwości w Hiszpanii, monsignor Bernardito Auza, będzie odpowiedzialny za otwarcie kongresu, na którym kardynał arcybiskup Madrytu, monsignor Carlos Osoro, będzie przewodniczył Mszy św. w niedzielę rano.

Oprócz konferencji samego kongresu, odbędzie się kilka warsztatów poświęconych takim tematom jak rodzina, nauka, ekonomia, prawo i sztuka.

W tym samym czasie odbędzie się kongres młodzieżowy pod tytułem "Młodzi, teraz Bóg", na który złożą się świadectwa, konferencje i warsztaty dotyczące propozycji Adhortacja apostolska Christus Vivit.

Świat

Papież Franciszek i inicjatywy dialogu z islamem

Ostatnie spotkanie papieża Franciszka z wielkim imamem al Azhar w Bahrajnie potwierdza, że dialog papieża opiera się na spotkaniu.

Andrea Gagliarducci-10 października 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Wizyta papieża Franciszka w Bahrajnie oznaczała jego siódme spotkanie z wielkim imamem al Azhar, Ahmedem al Tayyebem; wznowienie dokumentu o braterstwie ludzi, który sam papież określił jako "aktualny" na konferencji prasowej w samolocie w locie powrotnym; oraz potwierdzenie, że Franciszek utrzymuje "wielostronny" dialog z islamem, oparty bardziej na spotkaniu niż strategii.

Papież był zapraszany do Bahrajnu od 2014 r., a podróż w 2019 r. do Zjednoczonych Emiratów Arabskich nieudolnie przesuwała równowagę dialogu w kierunku islamu sunnickiego: wszak papież Franciszek był w 2017 r. w Kairze na konferencji Al Azhar.

Podróż do Iraku w 2021 roku, gdzie spotkał się z ajatollahem Al Sistanim, miała na celu przekierowanie dialogu z islamem w stronę bardziej zrównoważonego podejścia, spoglądającego również w stronę islamu szyickiego. Podróż do Bahrajnu w pewnym sensie zamyka ten krąg, gdyż papież udał się do kraju, w którym większość stanowią szyici, ale rządzą sunnici.

Sunnici i szyici

Aby to zrozumieć, należy określić różnice między islamem szyickim i sunnickim. Kiedy Mahomet zmarł w 632 r. n.e., o sukcesję spierali się Abu Bakr, przyjaciel i ojciec żony Mahometa, Aiszy, oraz Ali, kuzyn i zięć Mahometa. Pierwsi wzięli swoją nazwę od "Sunny", czyli kodeksu postępowania społeczności wiernych islamowi, drudzy zaś nazywali siebie "Shiaat Ali", zwolennikami Alego.

Sunnici zwyciężyli, ale przez krótki czas Ali był czwartym kalifem. W 680 roku sunnici zabili Imama Husajna, syna Alego, w Kerbali, co w świecie szyickim jest pamiętane jako "Aszura". W ten sposób podział stał się nieodwracalny.

Sunnici i szyici inaczej się modlą i składają różne wyznania wiary. Sunnici nie mają zorganizowanego duchowieństwa, we właściwym tego słowa znaczeniu: to imamowie prowadzą modlitwę. Szyici natomiast szkolą w tym celu swoich duchownych na islamskich uniwersytetach. Dla szyitów ajatollahowie, ich przywódcy religijni, są przedstawicielami boskości na ziemi i czekają na objawienie dwunastego i ostatniego imama, który pewnego dnia ujawni się, by wypełnić wolę Allaha na ziemi.

W stronę islamu sunnickiego

Ale dlaczego doszło do zachwiania równowagi w kierunku islamu sunnickiego? Bo islam sunnicki wykonał bardzo ważną pracę nad obywatelstwem. Islam sunnicki wykonał bardzo ważną pracę w zakresie obywatelstwa, której celem jest zaprzestanie traktowania niemuzułmanów jako "obywateli drugiej kategorii".

Wysiłek ten doprowadził do Deklaracji z Marrakeszu w 2016 roku, spotkania w Bejrucie, Konferencji Pokojowej w Kairze w 2017 roku, w której uczestniczył Papież, wystąpienia 500 imamów w Pakistanie w styczniu 2019 roku (którzy bronili również Asii Bibi, chrześcijanki skazanej w Pakistanie na śmierć za bluźnierstwo, która została później uniewinniona i musiała opuścić kraj) i wreszcie Konferencji na temat braterstwa w Abu Zabi w lutym 2019 roku.

Związek z Al Azhar

Uniwersytet Al Azhar, jeden z najwyższych sunnickich autorytetów, zerwał dialog z Watykanem w 2011 roku, kiedy to Al Azhar oskarżył Stolicę Apostolską o "ingerencję w wewnętrzne sprawy Egiptu" po tym, jak Benedykt XVI podniósł głos, by potępić atak na koptyjskich chrześcijan zabitych w kościele w Aleksandrii.

Było to formalne zamknięcie, gdyż po nim nastąpiło kilka gestów zbliżenia. Mimo braku oficjalnego dialogu, Mahmoud Azab reprezentował Wielkiego Imama Al Azhar w marcu 2014 r. na konferencji w Watykanie, na zakończenie której podpisano międzywyznaniową deklarację przeciwko handlowi ludźmi. A w lutym 2015 roku uwagę zwróciło ostre potępienie przez Al Azhar samozwańczego Państwa Islamskiego, które spaliło na stosie jordańskiego pilota.

W lutym 2016 roku delegacja Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego udała się do Al Azhar, wznawiając stosunki ze Stolicą Apostolską i otwierając to, co miało być pierwszym spotkaniem papieża Franciszka z Wielkim Imamem Al Azhar, Ahmedem bin Tayyebem.

Spotkanie to dodało papieżowi Franciszkowi ukryty motyw do odwiedzenia Egiptu. Wyjazd odbył się w 2017 roku, przy okazji konferencji pokojowej organizowanej przez Al Azhar.

Ważny był fakt, że spotkanie odbyło się w Egipcie. W 2014 roku prezydent Egiptu Al Sisi powiedział w samym Al Azhar, że potrzebna jest rewolucja wewnątrz islamu. Oklaski były niebotyczne. W tym samym roku powstała Muzułmańska Rada Starszych, której celem było "promowanie pokoju wśród społeczności muzułmańskich".

W 2015 roku ten sam uniwersytet uruchomił internetowe obserwatorium, które ma odpierać zarzuty o terroryzm i odnowić dyskurs religijny w islamie. Ten ruch w kierunku umiarkowanej interpretacji islamu miał widoczny znak w międzynarodowej konferencji, która ponownie odbyła się w Al Azhar między 28 lutego a 1 marca 2017 r. Konferencja nosiła tytuł "Wolność i obywatelstwo. Różnorodność i integracja" oraz opracował dokument "Deklaracja Al Azhar o współistnieniu katolików i muzułmanów".

W deklaracji potępiono wszelkie formy przemocy popełniane w imię religii i zadeklarowano stanowczy sprzeciw wobec wszelkich form władzy politycznej opartej na dyskryminacji muzułmanów i niemuzułmanów.

Ruch reformatorski w islamie

Oświadczenie Al Azhar dołączyło do różnych deklaracji, które pojawiły się w świecie islamskim, potępiających przemoc w imię Boga. Innym takim oświadczeniem jest oświadczenie Królestwa Bahrajnu, przytoczone przez papieża Franciszka w przemówieniu na konferencji Bahrajńskie Forum Dialogu, którą zamknął w 2014 roku.

Jeśli islam sunnicki stał się w jakiś sposób rzecznikiem nowego sposobu patrzenia na islam, to papież Franciszek próbował również zbudować most do islamu szyickiego. Uczynił to, udając się do Najafu, podczas swojej podróży do Iraku w marcu 2021 roku, na spotkanie z ajatollahem Muhammadem al-Sistanim, który z biegiem lat stał się nie tylko autorytetem religijnym, ale i referencyjnym, któremu można zadać wszystkie pytania.

Było to spotkanie bardzo pożądane przez kardynała Raffaela Sako, patriarchę Babilonu Chaldejczyków, który liczył, że papież podpisze deklarację o braterstwie ludzi także z najwyższym szyickim autorytetem, tak jak to uczynił z Wielkim Imamem al Azhar w Abu Dhabi.

Chodziło o to, by w jakiś sposób uspokoić podzielone temperamenty islamu, bo Państwo Islamskie (Daesh), które przez lata podpalało Irak i mieczem, było w rzeczywistości - jak wielokrotnie wyjaśniał jezuita ojciec Khalil Samir Khalil - produktem wojny całkowicie wewnętrznej wobec islamu.

W przypadku islamu sunnickiego papież Franciszek poparł nową wizję pojęcia obywatelstwa w świecie islamu. Odwiedzając Al Sistaniego, papież Franciszek pokazał swoje poparcie dla promowanej przez wielkiego ajatollaha "spokojnej" interpretacji islamu, w której religia i polityka nie są połączone, lecz rozdzielone, w myśl której "tylko dobrzy obywatele mogą stworzyć dobre społeczeństwo".

Wreszcie Forum Bahrajnu, przechodzące przez Kazachstan

Po wizycie w innym kraju o większości islamskiej, Kazachstanie, na zakończenie Kongresu Przywódców Religii i Tradycji Świata, Papież udał się do Bahrajnu, gdzie wziął udział w "Globalnym Forum Międzyreligijnym" zorganizowanym przez "Globalne Centrum Pokojowego Współistnienia im. Króla Hamada".

Pomijając kwestie praw człowieka podnoszone przez różne organizacje, papież Franciszek symbolicznie chciał wziąć udział w konferencji, której temat brzmiał "Wschód i Zachód dla ludzkiego współistnienia". W centrum tego wszystkiego była inna deklaracja, deklaracja Bahrajnu, w której powtórzono, że nie może być mowy o przemocy w imię religii.

Jest to część ciągłych starań o dialog z islamem. W Iranie Uniwersytet w Qom pomógł wydać Katechizm Kościoła Katolickiego w języku farsi. Natomiast sekretarz Światowej Ligi Muzułmańskiej Muhammad al-Issa, uważany za nową twarz saudyjskiego islamu, odwiedził w 2017 r. papieża Franciszka i od dawna wzywał w swoich wystąpieniach do dialogu międzyreligijnego.

Podróż do Bahrajnu była w końcu tylko jednym z kilku mostów dialogu ustanowionych przez papieża Franciszka ze światem islamu. Wysiłek polega na tym, aby iść tam, gdzie wydaje się, że jest zamiar pokoju. By - w stylu papieża Franciszka - otwierać procesy, a nie wytyczać ścieżki.

AutorAndrea Gagliarducci

Watykan

Stolica Apostolska na COP27: problem ochrony środowiska jest "dramatycznie pilny".

Watykański kardynał sekretarz stanu, abp Pietro Parolin, bierze obecnie udział w konferencji klimatycznej ONZ COP27. Stolica Apostolska jest jednym z państw najbardziej zaangażowanych w zarządzanie środowiskiem. 

Giovanni Tridente-10 października 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Od 6 do 18 listopada w Szarm el-Szejk (Egipt) odbędzie się Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu COP27, w której uczestniczy także Kościół rzymski. Nie przypadkiem kwestia ekologiczna jest jednym z głównych tematów pontyfikatu papieża Franciszka, któremu m.in. poświęcił znaną encyklikę Laudato si'.

Dramatyczna pilność

Dla tego konkretnego wydarzenia Papież jest obecny poprzez przemówienie kardynała sekretarza stanu Pietro Parolina, który przypomniał, jak kilka dni wcześniej, podczas podróży do Bahrajnu, sam Ojciec Święty przypomniał o "dramatycznej pilności" kwestii środowiskowej.

Po raz pierwszy też Stolica Apostolska jest sygnatariuszem Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu i Porozumienia Paryskiego. Stolica Apostolska od kilku lat zobowiązuje się, za pośrednictwem Państwa Watykańskiego, do zmniejszenia emisji netto do zera do 2050 r. poprzez poprawę zarządzania środowiskiem. Ale także po to, by stymulować edukację na rzecz ekologii integralnej, która może sprzyjać rozwojowi i zrównoważonemu rozwojowi "opartemu na trosce, braterstwie i współpracy", jak przypomniał Parolin.

Moment nawrócenia

Sekretarz stanu podkreślił następnie, że kryzys ekologiczny, którego doświadczamy, stanowi "sprzyjający moment do indywidualnego i zbiorowego nawrócenia", aby dojść do "konkretnych decyzji, których nie można już dłużej odkładać". Jest "moralnym obowiązkiem" - podkreślił Parolin - zapobieganie i rozwiązywanie częstych i poważnych skutków dla człowieka spowodowanych właśnie przez zmiany klimatyczne, takich jak zjawisko przesiedleńców i migrantów.

W obliczu świata, który jest obecnie połączony, odpowiedź na te kryzysy musi być odpowiedzią na "solidarność międzynarodową i międzypokoleniową", stwierdził kardynał sekretarz stanu: "Musimy być odpowiedzialni, odważni i dalekowzroczni nie tylko dla nas samych, ale także dla naszych dzieci".

Parolin podkreślił na koniec, że przystępując do Konwencji i Porozumienia Paryskiego, zobowiązaniem Stolicy Apostolskiej jest kroczenie razem z narodami "dla wspólnego dobra ludzkości, a przede wszystkim dla dobra naszej młodzieży, która oczekuje od nas troski o obecne i przyszłe pokolenia".

Odpowiedzialność, roztropność i solidarność

W Orędziu na Światowy Dzień Modlitw o Troskę o Stworzenie, obchodzony 1 września, papież Franciszek, odnosząc się właśnie do COP27, wezwał też do pilnej "przemiany wzorców konsumpcji i produkcji, a także stylów życia, w kierunku bardziej szanującym stworzenie i integralny rozwój ludzki wszystkich obecnych i przyszłych ludów", w perspektywie odpowiedzialności, roztropności, solidarności i troski o ubogich.

"U podstaw wszystkiego musi leżeć przymierze między człowiekiem a środowiskiem - napisał przy tej okazji Papież - które dla nas, wierzących, jest zwierciadłem 'stwórczej miłości Boga, od której pochodzimy i ku której zmierzamy'".

Znaczenie i cele COP27

Na konferencji klimatycznej ONZ spotykają się głowy państw, ministrowie, działacze klimatyczni, przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego i liderzy biznesu. Jest to najważniejsze doroczne spotkanie dotyczące globalnych działań na rzecz klimatu. Celem jest zwiększenie publicznych i prywatnych inwestycji wspierających projekty i inicjatywy zmierzające do zrównoważonej transformacji energetycznej na świecie, a także ustanowienie polityki zmniejszającej różnice w przepływach gospodarczych i finansowych między krajami bogatymi i wschodzącymi.

W istocie jednym z najbardziej oczekiwanych środków jest interwencja mająca na celu zrekompensowanie krajom rozwijającym się, które najbardziej cierpią z powodu katastrof związanych ze zmianami klimatycznymi, ponieważ to właśnie bogate kraje są najbardziej odpowiedzialne za emisję gazów cieplarnianych.

PodpisyAlessandro Gisotti

Od Rady do Synodu

Synod, który będzie miał swoją fazę powszechną na sesjach w październiku 2023 i październiku 2024 roku, jest postrzegany jako jeden z dojrzałych owoców Soboru Watykańskiego II. 

10 października 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Jeśli istnieje jeden czasownik, który być może najlepiej opisuje nowość Sobór Watykański II to "uczestniczyć". Jak podkreślił Papież w homilii z okazji 60. rocznicy otwarcia zgromadzenia ekumenicznego, po raz pierwszy w historii Kościół "uczestniczy". "poświęciła Radę na kwestionowanie samej siebie, na refleksję nad własną naturą i misją".. Aby wykonać tak nadzwyczajne zadanie, Sobór nie mógł ograniczyć się do zaangażowania tylko części wiernych, ale musiał "otwarte na sezon". aby objąć wszystkich ochrzczonych. "W Kościele"Czytamy w dekrecie soborowym Apostolicam Actuositatem, "istnieje różnorodność tajemnic, ale jedność misji". I dlatego ta sama godność.

To właśnie z Radą, z Lumen Gentium w szczególności potwierdził definicję Kościoła jako Ludzie Bogaw którym wszyscy jesteśmy członkami i w którym wszyscy jesteśmy powołani do udziału w "radość i nadzieja". (Gaudium et Spes), które płyną z Ewangelii. To było wielkie marzenie Jana XXIII, sprzed 60 lat. Taką też wizję ma Franciszek dla Kościoła trzeciego tysiąclecia. To dlatego pierwszy papież "syn Rady (święcenia kapłańskie przyjął w 1969 roku) trzyma Synod tak blisko swojego serca. Dojrzały owoc samego Soboru, który - w zamyśle Pawła VI, który go ustanowił - kontynuuje i rozwija właśnie swój wymiar uczestnictwa ludu: tę kościelną komunię, bez której nie można w pełni przeżywać wiary chrześcijańskiej. 

Synod oznacza "wspólne chodzenie".. Do tego właśnie zachęca nas Papież: do odczuwania i bycia całym sobą w drodze ("Kościół w drodze".), aby spotkać Zmartwychwstałego Pana i z radością świadczyć wobec kobiet i mężczyzn naszych czasów o pięknie tego spotkania, które daje życie wieczne. Jest to radość, która płynie z relacji z żywą Osobą, a nie ze wspomnieniem przeszłości, bo jak zauważył już filozof Kirkegaard, "jedyną relacją, jaką można mieć z Chrystusem, jest współczesność"..

AutorAlessandro Gisotti

Zastępca dyrektora. Redakcja Dykasterii ds. Komunikacji.

Więcej
Czytania niedzielne

Nie zginie ani jeden włos z twojej głowy. 33. niedziela czasu zwykłego (C)

Andrea Mardegan komentuje czytania na 33. niedzielę czasu zwykłego, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Andrea Mardegan-10 października 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

W ostatniej księdze Starego Testamentu Malachiasz, o którym nic nie wiadomo, mówi o dniu Pańskim, kiedy to Bóg ogłosi swój sąd nad historią ludzkości. Używa apokaliptycznego symbolu ognia, który spali dumnych i niesprawiedliwych jak plewy, ale będzie jak słońce z korzystnymi promieniami dla tych, którzy idą za Panem. 

Musimy czekać na ten dzień, nie popadając w błąd niektórych Tesaloniczan, którzy porzucają swoją pracę, bo nie warto się trudzić nad poprawą świata, który wkrótce się skończy. Paweł koryguje ich, po napisaniu do nich, że "nie traćcie łatwo głowy ani nie bądźcie zaniepokojeni żadnym objawieniem, pogłoską czy rzekomym listem od nas, jakoby dzień Pański był bliski". (2 Tes 2:2).

To samo przesłanie o aktywnej i roztropnej czujności wyłania się z dyskursu Jezusa o czasach ostatecznych, który Łukasz umieszcza przed Jego męką, śmiercią i zmartwychwstaniem. Jezus używa zwrotów zachwytu nad świątynią w Jerozolimie, by przepowiedzieć jej ruinę.

Zaskoczeni tą zapowiedzią słuchacze pytają go z ciekawością i obawą, kiedy te rzeczy się wydarzą i jakie będą znaki. Jednak Jezus, który łączy wzmianki o zniszczeniu świątyni z innymi o końcu czasów, nie wchodzi w szczegóły ciekawości, ale kieruje swoich słuchaczy, aby byli zatroskani o to, jak przeżyć czas oczekiwania, który jest czasem Kościoła. 

Ostrzega swoich uczniów przed fałszywymi prorokami, którzy będą podawać się za niego, lub którzy będą zapowiadać rychły koniec i jego powrót, o którym mówił, że nastąpi "w godzinie, w której najmniej się tego spodziewasz". (Łk 12:40). Wojny i rewolucje będą się zdarzać, ale nie powinny przerażać wiernych. Używa znanego w jego czasach języka apokaliptycznego: trzęsień ziemi, głodu, plag, przerażających wydarzeń i znaków na niebie. Ale to jeszcze nie koniec.

Zanim to nastąpi, wierzący będą musieli doświadczyć tego, czego Chrystus już doświadczył: być zdradzonym przez bliskich krewnych i przyjaciół, zostać pojmanym: "nałożą na ciebie ręce".stawiając ich przed władzami religijnymi: "wydadzą was w ręce synagog"; oraz do władz cywilnych i wojskowych: "przed królami i namiestnikami", uwięziony. Łukasz powróci do identyfikacji chrześcijanina z męką i śmiercią Jezusa od męczeństwa Szczepana w Dziejach Apostolskich.

Jest to okazja do złożenia zeznań. Jezus już obiecał, że Duch Święty będzie ich inspirował w obronie (Łk 12,12); teraz mówi, że to On sam da swoje swojemu ludowi. "usta i mądrość". by się bronić. Jednak, "zabiją niektórych z was", y "wszyscy będą cię nienawidzić". Ale końcowe przesłanie jest przesłaniem nadziei: "nie zginie ani jeden włos z twojej głowy; przez twoją wytrwałość ocalisz swoją duszę"..

Homilia na temat czytań z niedzieli 33.

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

Watykan

Papież Franciszek: "Dialog jest tlenem pokoju".

Środowa audiencja papieża Franciszka dotyczyła przede wszystkim jego niedawnej podróży do Bahrajnu. Spotkanie, które papież podsumował w trzech słowach: dialog, spotkanie i podróż. 

Maria José Atienza-9 października 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek odbył dziś rano swoją zwyczajową audiencję środową. Papież mógł pozdrowić tysiące ludzi, którzy czekali na niego na Placu Świętego Piotra, przy czym, jak sam zaznaczył, pogoda była już chłodna.

W drodze do stóp Bazyliki Piotrowej udało mu się pobłogosławić wiele dzieci, a nawet przeprowadzić kilka krótkich rozmów z niektórymi pielgrzymami.

Po czytaniu, zaczerpniętym z proroka Izajasza (Iz 2, 2-5), zapowiadającym koniec czasów zgodnie z sezonem liturgicznym, który zmierza już ku końcowi czasu zwykłego, Papież Franciszek rozpoczął katechezę, koncentrując się na swojej niedawnej podróży do Bahrajnu, "królestwa, którego nie znałem". Trzy słowa podsumowują, według Ojca Świętego, tę podróż: dialog, spotkanie i podróż.

Dialog, spotkanie i podróż

"The dialog jest tlenem pokoju, podkreślił Papież, który wyjaśnił, jak powodem jego podróży była odpowiedź na zaproszenie króla Bahrajnu do udziału w "Forum Dialogu: Wschód i Zachód dla ludzkiego współistnienia". W tym sensie, stwierdził Papież, konieczny jest dialog, poznanie i odkrycie bogactwa tych, którzy należą do innych krajów, do innych wyznań.

W Bahrajnie "poczułem potrzebę powiedzenia, że na całym świecie przywódcy religijni i cywilni muszą spojrzeć poza siebie, aby zadbać o całość. W ten sposób można zająć się innymi kwestiami, takimi jak zapomnienie o Bogu, głód czy zarządzanie stworzeniem".

"Musimy znajdź nas na" - podkreślił też Papież, nawiązując do drugiego słowa definiującego jego podróż. Aby prowadzić dialog, konieczne jest spotkanie. W tym sensie Papież podał przykład "Bahrajnu, który składa się z wysp, a one poszły na spotkanie, nie rozdzieliły się, ale spotkały" - wyjaśnił, nawiązując do masowej Mszy św. pod przewodnictwem Ojca Świętego na Stadionie Narodowym Bahrajnu.

Papież podkreślił, że potrzeba więcej spotkań między muzułmanami i chrześcijanami. W tym kontekście podkreślił swoje spotkanie z "moim bratem, wielkim imamem Al Azharu", z młodzieżą w szkole Sacred Heart oraz spotkanie z radą starszyzny muzułmańskiej.

Przypomniał też o znaczącym geście: "W Barei ludzie przy salutowaniu przykładają rękę do serca i ja też to zrobiłem, żeby dać przestrzeń w sobie osobie, której salutowałem".

Droga do pokoju potrzebuje wszystkich

A sposób pokoju. Papież Franciszek chciał zaznaczyć, że "ta podróż do Bahrajnu nie jest odosobnionym epizodem, jest częścią podróży rozpoczętej przez Jana Pawła II podczas podróży do Maroka". Nie po to, by podlewać wiarę, ale by budować". Papież przypomniał, że "aby prowadzić dialog, trzeba zacząć od własnej tożsamości". Aby dialog był dobry, trzeba mieć świadomość własnej tożsamości".

Na koniec papież chciał podkreślić przykład jedności między chrześcijanami z bardzo różnych środowisk, który widział w Bahrajnie. Wspólnota "w drodze", jak określił ją papież Franciszek. "Bracia w Bahrajnie żyją w drodze, wielu z nich to pracownicy migrujący z różnych krajów, którzy znaleźli swój dom w wielkiej rodzinie Kościoła. Pięknie jest widzieć tych chrześcijan z Filipin, z Indii... którzy spotykają się razem i są umocnieni w wierze - wspominał.

Na zakończenie swoich wypowiedzi papież skierował apel o "poszerzenie horyzontów, otwarcie serc". Wszyscy jesteśmy braćmi" - powiedział, zaznaczając, że "to braterstwo musi iść dalej". Papież zwrócił też uwagę, że "jeśli poświęcisz się poznaniu drugiego, nie będziesz czuł się zagrożony, ale jeśli będziesz się bał drugiego, będziesz żył w zagrożeniu". Droga pokoju potrzebuje każdego z nas".

Pójście do Boga z wolnością dzieci

Dzieci po raz kolejny były bohaterami tej audiencji - kilkoro z nich podchodziło, by pozdrowić Papieża, gdy czytano czytania w różnych językach. W rzeczywistości Papież chciał dać przykład wolności dzieci, które "nie pytały o zgodę, nie mówiły 'boję się'". Przyjechali bezpośrednio. Tak właśnie musimy być z Bogiem. Idź do przodu, On zawsze na nas czeka".

Zoom

Czekanie na papieża w Bahrajnie

Dziewczynka macha flagą Watykanu przed przybyciem papieża Franciszka na Stadion Narodowy Bahrajnu w Awali na Mszę św.

Maria José Atienza-9 października 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Dialog międzyreligijny i ekumeniczny - broń do rozładowania każdego konfliktu

Ostatnia podróż papieża Franciszka do Bahrajnu pozostawiła jako bilans wezwanie do dialogu, zwłaszcza ze światem muzułmańskim, oraz do jedności chrześcijan. 

Antonino Piccione-9 października 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

"Podróż spotkania, bo celem był właśnie dialog międzyreligijny z islamem i ekumeniczny z Bartłomiejem. Idee wysuwane przez wielkiego Imama al Azhar szły w kierunku poszukiwania jedności w ramach islamu, poszanowania różnic oraz jedności z chrześcijanami i innymi religiami".

Podczas lotu powrotnego z Bahrajnu, odpowiadając na pytania dziennikarzy, papież Franciszek podsumował zakończoną w niedzielę 6 listopada podróż apostolską.

Podróż zrodzona z Dokumentu z Abu Dhabi, której genezę Bergoglio rekonstruuje, wspominając, że na zakończenie audiencji w Watykanie wielki imam Al Azhar zaprosił go na obiad "i siedząc przy stole wzięliśmy chleb, połamaliśmy go i daliśmy sobie nawzajem". Był to braterski obiad, a na koniec zrodziła się idea Dokumentu Braterstwa Ludzi podpisanego w 2019 roku. To była sprawa Boża, która wynikła z przyjacielskiego obiadu".

Tekst ten, ujawnia Papież, "był dla mnie podstawą Braterstwa Ludzi". Uważam, że nie można myśleć o takiej drodze bez specjalnego błogosławieństwa Pana na tę drogę".
Podaliśmy już relację wnioski z forum na temat dialogu z przywódcami różnych wyznań.

Przypomnijmy teraz inne najważniejsze punkty wizyty: objęcie wspólnoty katolickiej Mszą św. pod przewodnictwem Franciszka na Stadionie Narodowym Bahrajnu, spotkanie z młodzieżą w Szkole Najświętszego Serca i wreszcie z biskupami, miejscowym duchowieństwem, osobami konsekrowanymi, seminarzystami i duszpasterzami.

"Wiara nie jest przywilejem, ale darem, którym należy się dzielić".

Przy wejściu do katedry Matki Bożej Arabskiej na spotkanie ekumeniczne i modlitwę o pokój papieża powitał bp Paul Hinder, administrator apostolski wikariatu apostolskiego Arabii Północnej. Tutaj, w obecności przedstawicieli innych wyznań chrześcijańskich, Papież wyraził świadomość, że "to, co nas łączy, znacznie przewyższa to, co nas dzieli, i że im bardziej będziemy postępować według Ducha, tym bardziej będzie nas to prowadzić do pragnienia i - z Bożą pomocą - przywrócenia pełnej jedności między nami".

Stąd zaproszenie do dawania świadectwa. "Nasz jest nie tyle dyskursem słów, ale świadectwem, które należy pokazać w czynach; wiara nie jest przywilejem, o który należy się ubiegać, ale darem, którym należy się dzielić". Wreszcie "chrześcijański wyróżnik, istota świadectwa": kochać wszystkich.

W trzecim dniu podróży apostolskiej Franciszek odprawił rano Mszę św. na Stadionie Narodowym w Bahrajnie. Po południu spotkał się z około 800 młodymi ludźmi w Sacred Heart College, kierując do nich trzy zaproszenia: "nie tyle, żeby was czegoś nauczyć, ale żeby was zachęcić".

Przyjmijcie kulturę troski - rozpoczął Papież - przede wszystkim o siebie samych: nie tyle o to, co zewnętrzne, ale o to, co wewnętrzne, o najbardziej ukrytą i cenną część was, o waszą duszę, o wasze serce. Kultura opieki zatem jako "antidotum na świat zamknięty i zaimpregnowany indywidualizmem, żerujący na smutku, który rodzi obojętność i samotność".

Bo jeśli nie nauczymy się dbać o to, co nas otacza - o innych, o miasto, o społeczeństwo, o stworzenie - to w końcu spędzimy życie jak ci, którzy biegają, ciężko pracują, robią wiele rzeczy, ale w końcu pozostają smutni i samotni, ponieważ nigdy w pełni nie zasmakowali radości przyjaźni i bezinteresowności". Drugie zaproszenie: siejcie braterstwo, a "będziecie żniwiarzami przyszłości, bo świat będzie miał przyszłość tylko w braterstwie". Bądźcie blisko wszystkich, bez czynienia różnic, ponieważ "słowa nie wystarczą: potrzebujemy konkretnych gestów wykonywanych na co dzień".

Wreszcie ostatnie zaproszenie - do dokonywania wyborów w życiu. "Jak na rozdrożu - podkreślił - trzeba wybrać, zaangażować się, podjąć ryzyko, zdecydować. Ale to wymaga dobrej strategii: nie można improwizować, żyć wyłącznie instynktem lub w sposób improwizowany! Ale jak możemy trenować naszą "zdolność wyboru", naszą kreatywność, naszą odwagę, naszą wytrwałość, jak możemy wyostrzyć nasze wewnętrzne spojrzenie, nauczyć się oceniać sytuacje, chwytać to, co istotne? W "cichej modlitwie", ufając w stałą obecność Boga, który "nie zostawia cię samego, gotów użyczyć ci ręki, gdy go poprosisz". On nam towarzyszy i prowadzi. Nie za pomocą cudów i dziwów, ale przemawiając łagodnie przez nasze myśli i uczucia".

"Zasadniczą rzeczą dla chrześcijanina jest umieć kochać jak Chrystus".

Rano papież spotkał się ze wspólnotą katolicką na Mszy św. w intencji pokoju i sprawiedliwości na Stadionie Narodowym w Bahrajnie. Obecnych było około 30 tysięcy osób z czterech krajów należących do Wikariatu Apostolskiego Arabii Północnej - Bahrajnu, Kuwejtu, Kataru i Arabii Saudyjskiej - ale także z innych krajów Zatoki Perskiej i innych terytoriów.

W homilii Franciszek przyjął wysoki ton, zachęcając wiernych do refleksji nad siłą Chrystusa: miłością, napominając wszystkich, by "kochali w Jego imię, by kochali tak, jak On kochał". A to, co proponuje Chrystus, "nie jest miłością sentymentalną i romantyczną", wyjaśnił Papież, ale konkretną i realistyczną, ponieważ "mówi wyraźnie o złych i nieprzyjaciołach". A pokoju nie da się przywrócić, powiedział Papież, jeśli na jedno złe słowo odpowiada się jeszcze gorszym słowem, jeśli po jednym policzku następuje drugi: nie, "trzeba 'dezaktywować', przerwać łańcuch zła, przerwać spiralę przemocy, przestać hodować urazy, przestać narzekać i przestać się nad sobą użalać". Ale miłość nie wystarczy, "jeśli ograniczymy ją do wąskiej sfery tych, od których otrzymujemy tak wiele miłości".

Prawdziwym wyzwaniem, aby być dziećmi Ojca i budować świat braci i sióstr, jest nauczyć się kochać wszystkich, nawet wrogów, a to "oznacza sprowadzenie na ziemię odbicia nieba", dodał, "oznacza sprowadzenie na świat spojrzenia i serca Ojca, który nie czyni różnic, nie dyskryminuje".
A ta umiejętność - zakończył - nie może być tylko owocem naszych wysiłków, jest przede wszystkim łaską", o którą trzeba prosić Boga, bo często zanosimy do Pana wiele próśb, ale to właśnie jest niezbędne dla chrześcijanina, umieć kochać jak Chrystus. Kochać to największy dar.

Ostatnim przystankiem była wizyta, rano w niedzielę 6 listopada, w kościele Sacred Heart w Manamie, najstarszym kościele w kraju, założonym w 1939 roku. Papież spotkał się z duszpasterzami, którzy ciepło go przyjęli.

Wezwał ich do "mocnego budowania Królestwa Bożego, w którym miłość, sprawiedliwość i pokój przeciwstawiają się wszelkim formom egoizmu, przemocy i degradacji". Następnie zwrócił się do posługi wśród kobiet, w więzieniach, prowadzonej przez siostry zakonne.

Zwracając się do ministra sprawiedliwości Bahrajnu, obecnego na spotkaniu jako przedstawiciel rządu, Papież przypomniał: "Troska o więźniów jest dobra dla wszystkich, jako wspólnoty ludzkiej, ponieważ to właśnie po tym, jak traktuje się ostatnich, mierzy się godność i nadzieję społeczeństwa".

Na koniec podziękował królowi za wspaniałe przyjęcie, z jakim spotkał się w ciągu ostatnich kilku dni, a także tym, którzy zorganizowali tę wizytę. W sali kompleksu Sacred Heart przyjął część wiernych z innych części regionu Zatoki Perskiej jako ostatni akt podróży, dziękując im za świadectwo.

Po powrocie do Rzymu, po tym jak towarzyszył papieżowi Franciszkowi w kraju Zatoki Perskiej, Miguel Angel Ayuso Guixot, kardynał prefekt dykasterii ds. dialogu międzyreligijnego, wyraził zadowolenie z ciągłości relacji między muzułmanami i chrześcijanami oraz znaczenia dialogu jako "umiejętności egzystencjalnej". Szansa na spotkanie w świecie pełnym konfliktów: "Dialog, wzajemny szacunek, braterstwo i pokój". Jeśli naprawdę chcemy kroczyć po ścieżkach pokoju, musimy nadal promować te aspekty".

AutorAntonino Piccione

Ewangelizacja

Beatriz Ozores. Wielki popularyzator Biblii w radiu i na YouTube.

Beatriz Ozores. W wieku 54 lat. Żonaty, z trójką dzieci. Oddana swojej wierze: nigdy się nie zatrzymuje. Studiował reklamę i marketing. Jest tłumaczem przysięgłym języka angielskiego. Studiował na Uniwersytecie Nawarry na kierunku nauk religijnych. 

Arsenio Fernández de Mesa-9 października 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Beatriz opowiada mi, że jej mąż, Gonzalo, co sobotę chodzi do domu zakonnic Teresy z Kalkuty, by opiekować się najbiedniejszymi z biednych. Najstarszy z jej synów, 25-letni Jaime, 30 września wstąpił do seminarium w Madrycie. Uczył się w szkole Retamar, ukończył studia inżynierskie na Politechnice i pracował w Toyocie. Jego zaloty zapowiadały się dobrze, ale nagle postanowił zostawić wszystko i poświęcić swoje życie Bogu. Bea, 24 lata, uczyła się w szkole Aldeafuente i studiowała psychologię w Navarze. Uczyła się na PIR, gdy postanowiła rzucić wszystko i wstąpiła do Hogar de la Madre. Ona jest teraz nowicjuszką. Widać, że Bóg bardzo zainteresował się tą rodziną. Najmłodsza, Tere, wkrótce skończy 19 lat. Jest na drugim roku prawa z filozofią w Nawarze. Zobaczymy, co się stanie. 

Beatriz w pewnym momencie swojego życia poczuła, że Bóg wzywa ją do studiowania, aby ewangelizować. Na drugim roku studiów María Vallejo Nágera poprosiła ją o prowadzenie zajęć biblijnych w swojej parafii, San Jorge: "Nie miałem pojęcia o Biblii, ale rozmawiałem z moim kierownikiem duchowym i on zachęcił mnie do zanurzenia się.". Mimo to powiedział proboszczowi, że nie ma pojęcia o Biblii i że nie zamierza prowadzić żadnych zajęć. Był zaskoczony swoją odpowiedzią: "Jesteś doskonały! Przybył pierwszego dnia, drżąc, z... Power Point. Przez cztery lata prowadził zajęcia w tej parafii, a także w La Moraleja: "...mówił: "...jestem bardzo dumny, że jestem nauczycielem...".W spotkaniu uczestniczyło 200 osób i to sprawiło, że poczułem, jak bardzo ludzie są spragnieni słowa Bożego".

Pewnego dnia została "porwana" przez Pilar Sartorius i zabrana do Radio María. Dali jej program i jest tam już od dziesięciu lat. Wyjaśnia, że Biblia. "Przede wszystkim jest to doświadczenie".wyznaje. Badanie jasny i prosty Słowo Boże, które już wykonał, nudzi go i wysusza jego serce, bo Słowo jest żywe: "Przygotowuję swoje programy i idę do Najświętszego Sakramentu z moimi 700 kartkami papieru i 700 markerami. Jestem już znana w parafii jako wariatka, która siedzi w pierwszej ławce i robi to".. Na stronie Mater Mundi nagrywa filmy o historii zbawienia. W swoim domu miał też grupę modlitewno-katechetyczną liczącą 60 osób. 

W HM, telewizji Domu Matki, zrobił serię o Jezusie z Nazaretu z Javierem Paredesem, profesorem historii, po książce Benedykta XVI. Później zrobił jeszcze jedną na Apocalypse. Opowiada mi z rozbawieniem, że kiedy zaczął tam kręcić, jego córka Bea studiowała na pierwszym roku psychologii i pojawiła się w domu w maju, bo dostawała bardzo dobre oceny: "Byłam przerażona, bo od maja nie można jeździć na wakacje".. Wezwał zakonnice i wysłał Beę na misje do Ekwadoru. Kiedy córka wróciła, powiedziała mu, że bardzo podobało jej się to doświadczenie, ale nie, że nie chce ponownie zobaczyć zakonnic: "Bo są tak samo radykalni jak ty, mamo".powiedziała. Obecnie jest u nich nowicjuszką. 

Beatriz prowadzi nie tylko wykłady w parafiach, ale także w ruchach takich jak Emaus czy Hakuna. Ona jest schowany z mężem w Projekt Miłość małżeńska -w tym właśnie dniu, o którym mówimy, wyjeżdżają na rekolekcje. Współpracują również w Effetá. Bardzo lubi doktrynę, ale jeśli ma natchnienie, to najpierw sprawdza, czy nie jest to herezja. Nauczył go tego profesor Arocena: "Jeśli odkryjesz coś, czego nikt inny do tej pory nie odkrył, jesteś na złej drodze".

Ma tysiąc anegdot. Proszę go o jeden. Kiedy skończył prowadzić zajęcia w parafii, podeszła do niego pewna pani. Powiedziała do niego: "To są papiery rozwodowe i przyszłam z tą przyjaciółką, żeby mi towarzyszyła do prawnika, ale najpierw poprosiła mnie, żebym jej towarzyszyła na zajęcia z Biblii. Słuchając tej sesji o Abrahamie, mimo że jestem osobą, która praktykuje małą wiarę, uświadomiłam sobie, że Bóg nie chce, abym się rozwiodła".. Podarł te papiery na oczach Beatriz. Zaczęła od codziennej Mszy Świętej, modlitwy, różańca. Zbliżyła się do Boga jak nigdy dotąd.

Watykan

Obrazy papieża w Bahrajnie

Raporty rzymskie-8 listopad 2022-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Podczas swojej 39. podróży apostolskiej papież Franciszek dzielił chwile z małą wspólnotą katolicką w kościele Sacred Heart. Inne ważne punkty podróży to prywatne spotkanie z Wielkim Imamem Al-Azhar przed spotkaniem z muzułmanami oraz wizyta w szkole, gdzie został powitany przez około 800 uczniów różnych narodowości i religii. 


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Maryja, prawdziwa droga do piękna

Piękno stworzenia leży tam, gdzie Bóg jest zadowolony, w samym centrum jego istoty. Piękno, które płynie z Boga, który jest prawdą i dobrem par excellence.

8 listopad 2022-Czas czytania: 2 minuty

Główna uroczystość, główny dzień bractwa, w którym honoruje ono swoich tytularnych świętych. Na głównym ołtarzu kościoła wzniesiono imponującej urody budowlę, którą wieńczył obraz Dziewicy Bractwa ubranej w najlepsze szaty. Kaskada doskonale ułożonych świec, wszystkie zapalone, wylewała się od Dziewicy w dół, przerzucając dystans ze swoimi dziećmi.

Poszukiwanie piękna

 Zaraz miała się rozpocząć uroczysta Msza Święta. Procesja wyszła z zakrystii. Procesję poprzedziło dwóch "serwitutów" w liberii. Za nimi do ołtarza podchodził krzyż parafialny na czele procesji akolitów, ze znakomitymi dalmatykami, z których każdy pełnił określoną funkcję: lichtarzy, kadzielnic, navettes, towarzysząc kardynałowi celebransowi i koncelebrującym kapłanom. XVIII-wieczne organy uświetniały przebieg procesji przez nawę główną. Po dojściu do ołtarza każdy akolita udawał się na swoje miejsce w cichej i precyzyjnej choreografii.

Takie otwarcie zapowiadało coś jeszcze bardziej uroczystego: gdy celebrans rozpoczął Kyrie, orkiestra, chór i soliści z tyłu nawy zaśpiewali Mszę Koronacyjną Mozarta.

Jeśli, jak tłumaczył pewien dziewiętnastowieczny pisarz, ludzie są kielichami akceptacji piękna, to tutaj się przelali, aktualizując Stendhalowskie wzruszenie w obliczu autentycznego piękna, które nie jest tylko estetyczną przyjemnością.

Istnieje piękno, które odnosi się do rzeczy samych w sobie, niezależnie od relacji z podmiotem, który je zna, które jest ulotne i powierzchowne, które wywołuje estetyczną radość, ale nie dotyka najbardziej intymnej części naszego serca. Nie o to nam chodzi. Autentyczne piękno czegoś, kogoś, zdolne do wzbudzenia wzruszenia i prawdziwej radości w sercach ludzi, objawia się wtedy, gdy to coś lub ktoś łączy się ze swoją prawdziwą istotą, manifestując w ten sposób Prawda. To doskonałe zjednoczenie jest Dobra, który objawia się jako Piękno. Dlatego Bóg w swojej doskonałej harmonii z Miłością - Bóg jest miłością - jest Prawda, i w tym samym czasie uznaje Dobra. To tu jest prawdziwy BeautyNajpotężniejszy na świecie, potrafiący wprawić w drżenie ludzkie serca: "Późno Cię pokochałem, piękno tak stare i tak nowe, późno Cię pokochałem!".lamentował św. Augustyn.

W przypadku Dziewicy (.tota pulchra es Maria), jej piękno nie leży w jej ludzkiej sylwetce, choć niewątpliwie tak jest. Piękno Dziewicy jest pięknem łaski uświęcającej, jej odpowiedniości do woli Bożej (fiat!). Piękno stworzenia leży tam, gdzie Bóg jest zadowolony, w samym centrum jego istoty. Piękno, które płynie z Boga, który jest prawdą i dobrem par excellence.

AutorIgnacio Valduérteles

PhD in Business Administration. Dyrektor Instituto de Investigación Aplicada a la Pyme. Brat Starszy (2017-2020) Bractwa Soledad de San Lorenzo, w Sewilli. Opublikował kilka książek, monografii i artykułów na temat bractw.

Ekologia integralna

Opieka paliatywna jest niezbędna dla zdrowia publicznego, mówi Secpal

Francisco Otamendi-8 listopad 2022-Czas czytania: 4 minuty

Potrzeba uznania opieki paliatywnej za niezbędną dla zdrowia publicznego, "zasadnicze podejście" do poprawy jakości opieki, będzie linią strategiczną Hiszpańskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej (SECPAL) do 2025 r. Z drugiej strony, uniwersytety takie jak Navarra, Francisco de Vitoria i CEU włączają naukę o opiece paliatywnej.

To wyzwanie wymaga świadomości i wspólnego wysiłku profesjonalistów, administracji i obywateli, "a jego sednem muszą być chorzy i ich rodziny" - powiedział dr Juan Pablo Leiva, prezes Towarzystwa Opieki Paliatywnej.

Jednym z priorytetowych celów tej pracy jest zaangażowanie Ministerstwa Uniwersytetów, tak by powstał naprawdę skuteczny plan gwarantujący kształcenie licencjackie i podyplomowe w zakresie opieki paliatywnej we wszystkich dyscyplinach związanych z ochroną zdrowia.

To niektóre z postulatów bronionych podczas wydarzenia, którym towarzystwo naukowe zwieńczyło działania prowadzone w październiku w celu upamiętnienia miesiąc opieki paliatywnej. Odbywa się w małym amfiteatrze Ilustrowanego Oficjalnego Kolegium Lekarzy Madrytu (ICOMEM), spotkanie zgromadziło specjalistów z dziedziny medycyny, pielęgniarstwa, psychologii i pracy socjalnej w programie, w którym bohaterami byli pacjenci i opiekunowie rodzin.

"Kiedy nie jesteś sam, jest mniej ciężko". "To uspokajające wiedzieć, że ktoś jest tam, aby się tobą opiekować. "Pomogli nam utrzymać go w watach do końca". "Był bardzo żywotny i podróżował niemal do ostatniej chwili. "Nauczyłam się płakać i oddychać".

To są pociągnięcia pędzlem doświadczenia co dało się słyszeć w głosach Rosy Pérez, Mercedes Francisco, Elisy Nieto, Laury Castellanos, Consuelo Romero i Lilii Quiroz, podczas wydarzenia, które służyło oddaniu hołdu chorym i bliskim, którzy poświęcają się ich opiece, czyli kluczowym elementom gwarantującym odpowiednią opiekę paliatywną.

"Zespoły wsparcia opieki paliatywnej, które udają się do domu, mają fundamentalne znaczenie" - powiedziała Consuelo Romero, opiekunka rodzinna Maríi, kobiety "z wielką wolą życia", która miała bardzo złożony rak jajnika z przerzutami i która była w stanie zachować niezależność i autonomię do kilku dni przed śmiercią dzięki opiece rodziny oraz wsparciu i towarzyszeniu zespołu wsparcia domowego.

Nierówny dostęp do opieki paliatywnej

Jednak pomimo tego, że paliatywna opieka domowa jest "niezwykle korzystna dla chorych i ich rodzin" i pozwala pacjentowi pozostać w domu tak długo, jak to możliwe, nie jest ona w pełni rozwinięta w Hiszpanii, jak podaje Omnes różne okazje.

Przypomniała o tym pielęgniarka Alejandra González Bonet, a podkreślił to przewodniczący SECPAL, który zwrócił uwagę na istniejącą nierówność w dostępie do paliatywnej opieki domowej przez 24 godziny na dobę, każdego dnia w roku, usługi, która nie istnieje we wszystkich wspólnotach autonomicznych.

"Nie możemy pozwolić, by dostęp do opieki paliatywnej zależał od kodu pocztowego" - powiedział dr Juan Pablo Leiva, który z zadowoleniem przyjął rosnącą świadomość znaczenia opieki paliatywnej jako prawa człowieka.

"Wszyscy w pewnym momencie spotkamy się z końcem życia, czy to bliskiej osoby, czy naszego własnego. Tym, co łączy nas wszystkich, jest cierpienie. W opiece paliatywnej pracujemy nad terapeutyczną obecnością, tą obecnością, która ułatwia spotkanie z cierpiącym człowiekiem, bez ucieczki, bez bezsensownej walki, bez paraliżu w obliczu cierpienia - podkreślił.

Stowarzyszenia pacjentów

W ciągu najbliższych dwóch lat towarzystwo naukowe SECPAL będzie poszukiwać synergii między specyficznymi i ogólnymi zasobami opieki paliatywnej, a także ze społecznością globalną, by zapewnić, że opieka paliatywna zostanie uznana za niezbędną dla zdrowia publicznego. Jest to wyzwanie, dla którego konieczne jest "zrozumienie, że wspieranie jego rozwoju w naszym kraju jest obowiązkiem każdego z nas".

W dążeniu do tego celu dr Leiva podkreślił wiodącą rolę, jaką powinny odgrywać stowarzyszenia pacjentów, które podczas uroczystości pamiątkowej reprezentował Andoni Lorenzo, przewodniczący Hiszpańskie Forum Pacjentów (Naszym wielkim twierdzeniem zawsze było to, że pacjenci powinni być w miejscach, w których podejmuje się decyzje i określa strategie zdrowotne" - przypomniał.

Opieka "holistyczna

W inauguracyjnym okrągłym stole uczestniczyły także dr Magdalena Sánchez Sobrino, regionalny koordynator opieki paliatywnej madryckiej służby zdrowia, oraz dr Luisa González Pérez, wiceprzewodnicząca ICOMEM, które zgodnie podkreśliły holistyczną naturę opieki paliatywnej. W obliczu zaawansowanej choroby lub ograniczonego rokowania, "cała nasza istota jest dotknięta, więc ludzie muszą być otoczeni holistyczną opieką" [jako całość], podkreślił Sánchez Sobrino, który wezwał profesjonalistów, instytucje i organizacje pacjentów do "wspólnej pracy", by osiągnąć odpowiedni rozwój opieki paliatywnej.

Ze swej strony dr González Pérez przypomniała, że Madryckie Kolegium Lekarskie powołało niedawno Komitet Naukowy ds. Opieki, w ramach kampanii promującej stosowanie naukowego podejścia ICOMEM do opieki. Opieka od początku do końca.

"Opieka jest postawą, przesłaniem, które my lekarze chcemy wysłać, aby obudzić społeczeństwo, aby domagać się, aby stała się ona rzeczywistością: opieka, która musi być zorganizowana, finansowana, na wszystkich etapach choroby i we wszystkich grupach wiekowych, ponieważ medycyna przyszłości jest medycyną opieki" - podkreślił.

W niektórych uczelniach

"W przeciwieństwie do większości krajów europejskich, Hiszpania nie posiada specjalizacji z medycyny paliatywnej. Jest to być może najbardziej krytyczny punkt dla rozwoju medycyny paliatywnej" - zwrócił uwagę jakiś czas temu Miguel Sánchez Cárdenas, badacz z firmy Omnes. Atlantydzi Grupa badawcza (ICS) Uniwersytetu w Navarra.

Otóż ten sam uniwersytet jest jednym z niewielu, który posiada przedmiot obowiązkowy, wykładany na szóstym roku, a który został wprowadzony do programu nauczania dzięki samym studentom, jak wyjaśnił "Redacción médica" dr Carlos Centeno, odpowiedzialny za ten przedmiot. Te same media donoszą, że dr Centeno zadał sobie pytanie: "Czy to logiczne, że studenci są pytani o bardzo specyficzne aspekty medycyny paliatywnej w MIR, a nie dostali żadnego tematu?

Innym ośrodkiem, który również zdecydował się na ten sam temat jest Uniwersytet Francisco de Vitoria, dodaje publikacja, poprzez włączenie tej kompetencji stale między drugim a szóstym rokiem, poprzez warsztaty symulacyjne, wizyty ekspertów i staże, wyjaśnia profesor Javier Rocafort.

Z drugiej strony studenci trzeciego roku kierunku pielęgniarstwo na Uniwersytecie CEU Cardenal Herrera wyprodukowali 32 filmy, w których wyjaśniają korzyści płynące z opieki paliatywnej, a także podkreślają pracę pracowników służby zdrowia w tej specjalności.

AutorFrancisco Otamendi

Na ramionach gigantów

Tak dzieje się w ewangelizacyjnym zadaniu Kościoła. Wszystko, co jesteśmy w stanie przeżyć, posunąć się do przodu, wynika z tego, że przed nami byli ludzie, którzy wykonali wielką pracę, na której się opieramy.

8 listopad 2022-Czas czytania: 2 minuty

To wyrażenie, "na ramionach olbrzymów", może wydawać się śmieszne lub ciekawe i nie zdawać sobie sprawy, jak wiele wyjaśnia. Wszystko, co człowiek jest w stanie dziś odkryć, zawdzięcza temu, co potrafili zrobić inni przed nami.

Tak dzieje się w ewangelizacyjnym zadaniu Kościoła. Wszystko, co jesteśmy w stanie przeżyć, posunąć się do przodu, wynika z tego, że przed nami byli ludzie, którzy wykonali wielką pracę, na której się opieramy. Jeśli jesteśmy w stanie widzieć dalej niż oni, to nie dlatego, że jesteśmy lepsi lub bardziej zdolni: to dlatego, że polegamy na nich! Stoimy na ich ramionach, ramionach gigantów!

W dziedzinie misji i animacji misyjnej nie moglibyśmy robić tego, co robimy, gdyby nie było takich osób jak św. Franciszek Ksawery, Paulin Jaricot, Grzegorz XV, bł. Paolo Manna czy Pius XII. Byli gigantami w swoim zapale ewangelizacyjnym i inicjatywach misyjnych. Papieskie Dzieła Misyjne, w Hiszpanii i na całym świecie, są tym, czym są, dzięki nim.

W tym roku obchodzimy wiele wydarzeń, które przypominają nam o tych gigantach: rok temu 400 lat od utworzenia przez Grzegorza XV Kongregacji Rozkrzewiania WiaryPapież kanonizował także patrona misji, Franciszka Ksawerego, wraz z Ignacym Loyolą, Teresą od Jezusa, Izydorem Labradorem i Filipem Neri. Tenże papież w tym samym roku kanonizował patrona misji, Franciszka Ksawerego, wraz z Ignacym z Loyoli, Teresą od Jezusa, Izydorem Labradorem i Filipem Neri. To również 200 lat temu Paulina Jaricot "poczęła" Stowarzyszenie Rozkrzewiania Wiary, które miało dać początek DOMUND. W 1922 roku zostało ono podniesione przez papieża Piusa XI do rangi Papieskiego Dzieła Misyjnego, wraz z Dziełem św. Piotra Apostoła, założonym przez Jeanne Bigard i Dziełem Dziecięctwa Misyjnego założonym przez biskupa Forbida Jansona. Dzięki tym wszystkim gigantom!

AutorJosé María Calderón

Dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w Hiszpanii.

Ekologia integralna

"Euthanasia-Free Spaces będzie latarnią w społeczeństwie zagrożonym inkulturacją odrzutu".

Ta inicjatywa, która narodziła się w Hiszpanii, ma na celu zachęcanie i obronę, zwłaszcza w środowiskach społecznych i zdrowotnych, obrony godnego życia pacjentów aż do ich naturalnej śmierci. 

Maria José Atienza-7 listopad 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty

Stworzenie miejsc, w których "panuje kultura troski", bez odczuwania przez profesjonalistów presji na kończenie życia pacjentów, gdzie pacjenci nie postrzegają siebie jako "ciężaru i mają pewność, że będą otoczeni opieką i kompleksową troską aż do naturalnego końca".

Taki jest cel Przestrzenie wolne od eutanazjiInicjatywa została zapoczątkowana w Hiszpanii przez grupę specjalistów z różnych dziedzin, aby zachować między innymi prawo do osobistego i wspólnotowego sprzeciwu sumienia wobec takich praw jak eutanazja, które w Hiszpanii zostały narzucone bez należytej debaty, a przede wszystkim bez pielęgnowania alternatywy dla śmierci w postaci rozszerzenia i poprawy dostępu do opieki paliatywnej.

Jeden z jej promotorów, Luis Zayas, wyjaśnia, że pomimo doznawanych nacisków, zachęcające jest to, że "wiele instytucji ma jasność co do zasad, na podstawie których prowadzą działalność medyczną lub sprawują opiekę i nie są skłonne do ich porzucenia".

Na czym polega inicjatywa przestrzeni wolnych od eutanazji?

-Inicjatywa Espacios Libres de Eutanasia powstała w celu promowania kultury troski w obliczu poważnego zagrożenia dla współżycia w Hiszpanii, jakie stanowi legalizacja możliwości zabijania osób, które tego zażądają.

Co było zalążkiem tej inicjatywy?

-Zrodziła się ona z troski grupy ludzi świadomych strasznych doświadczeń w narodach, które już zalegalizowały eutanazję. W tych narodach zostało złamane zaufanie do relacji lekarz-pacjent; wykazano, że w wielu przypadkach ludzie zostali zabici bez swojej zgody; istnieją dowody na rezygnację z wysiłku wymaganego do opieki nad chorymi; wielu starszych ludzi uważa się za ciężar dla swoich rodzin i społeczeństwa i wierzy, że prosząc o śmierć, przestaną nim być; istnieją przypadki chorych ludzi, którym odmawia się leczenia, uzasadniając to tym, że opcja prośby o śmierć jest bardziej ekonomiczna. 

Wszystko to przyczynia się do kształtowania oderwanego od rzeczywistości, indywidualistycznego społeczeństwa, gdzie ci, którzy nie potrafią sami o siebie zadbać, w końcu są postrzegani jako problem i są odrzucani, społeczeństwo o nich zapomina i szuka drogi na skróty, szybkiego "rozwiązania", którym jest śmierć. Jest to tak zwany śliski stok, który został sprzedany i powtórzony we wszystkich narodach, które zatwierdziły eutanazję, a który kończy się dehumanizacją społeczeństw.

Jaka jest jej główna misja? 

-Naszą pierwszą misją jest walka z tą dehumanizacją społeczeństwa poprzez promowanie kultury opieki, która ceni osobę, która towarzyszy i troszczy się o nią w każdej sytuacji, która jest w stanie zapewnić jej postępy medyczne dostępne w danym momencie, a także która jest w stanie nadać sens cierpieniu. Przestrzenie wolne od eutanazji rodzi się, aby podtrzymać żywą debatę, że każde życie ma wartość i zasługuje na opiekę i towarzystwo. Jeśli ta debata zniknie, zwycięży inkulturacja śmierci.

Po drugie, Przestrzenie wolne od eutanazji ma jasny cel: uchylić prawo, które pozwala zabijać ludzi na życzenie. Jest to prawo niesprawiedliwe, a w systemie prawnym godnym tego miana nie ma miejsca na prawa sprzeczne z godnością, wolnością i prawami ludzi.

Na koniec chcielibyśmy zaproponować coś, co nazywamy Przestrzenie wolne od eutanazji. Miejsca (szpitale, rezydencje, ośrodki zdrowia lub opieki, ...), w których panuje kultura opieki; w których pracownicy służby zdrowia mogą swobodnie wykonywać swój zawód zgodnie z zasadami przysięgi Hipokratesa, bez obawy, że grozi im konieczność zabicia pacjentów lub zaprzestania opieki nad nimi; w których pacjenci i ich rodziny mogą być pewni, że zostaną otoczeni opieką i wszechstronną troską aż do naturalnego końca życia. Miejsca, które pokazują społeczeństwu, że każde życie, niezależnie od okoliczności, zasługuje na opiekę i towarzystwo. Na stronie Przestrzenie wolne od eutanazji będzie latarnią w społeczeństwie zagrożonym inkulturacją śmierci i wyrzucenia.

Ustawa o eutanazji została uchwalona "za plecami i w trybie pilnym", nie dając nawet podstaw do prawdziwej debaty. Czy społeczeństwo jest świadome, co to znaczy, że taki akt jak pomoc w umieraniu staje się świadczeniem (prawem) popartym prawem?  

-Wyraźnie widać, że społeczeństwu odmówiono debaty na ten temat. I w tym sensie, choć zatwierdzenie takiej ustawy jest niezwykle poważne, to jeszcze bardziej boli fakt, że dokonano tego w nocy i ze złym zamiarem, w trybie pilnym i w czasie, gdy cała Hiszpania była zajęta ratowaniem życia.

Ten brak debaty, w połączeniu z kampanią proobyczajową, w której rząd przedstawiał ustawę jako odpowiedź na zapotrzebowanie na skrajne przypadki, w których rodziny lub osoby prywatne prosiły o eutanazję, sprawił, że duża część społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy z powagi tej ustawy i jej skutków w perspektywie średnio- i długoterminowej. 

Społeczeństwo ma tendencję do myślenia, że niewiele będzie sytuacji, w których ludzie żądają śmierci i są zabijani. Doświadczenia innych krajów jednak tego nie mówią. Mówi nam, że eutanazja powoli wkrada się do społeczeństwa i czyni je gangreną. W narodach, które najdłużej mają zalegalizowaną eutanazję, ludzie żądający uśmiercenia stanowią od 4-5% zgonów rocznie. Byłoby to od 16 do 20 tysięcy zabitych rocznie. To dużo ludzi, dużo ludzi, którym nie znaliśmy lub nie chcieliśmy, jako społeczeństwo, dać nadziei.

Uważamy, że używanie terminów "opieka zdrowotna" czy "pomoc w umieraniu", które pojawiają się w tekście ustawy, przyczynia się do zakłamywania rzeczywistości, co ustawa oznacza dla zabijania osób chorych lub starszych. Nie ma nic bardziej przeciwnego ochronie i pomocy zdrowia niż celowe zabicie niewinnego człowieka.

Z tego powodu konieczne jest podtrzymanie debaty, społeczeństwo hiszpańskie musi być świadome powagi i niebezpieczeństwa zalegalizowania możliwości zabijania tych, którzy tego żądają.

Czy w przypadku np. zakładów opieki zdrowotnej, których zasady nie są zgodne z tą ustawą o eutanazji, respektowane jest prawo do zbiorowego sprzeciwu sumienia? 

-To skomplikowana kwestia z punktu widzenia prawa. Hiszpański Komitet Bioetyczny wydał raport, w którym uznał, że sprzeciw sumienia instytucji prawnych jest chroniony przez nasz system prawny. Ustawa starała się jednak w swoich artykułach wyraźnie tego unikać. Dlatego jest to kwestia, która być może będzie musiała zostać rozstrzygnięta na drodze sądowej. 

Istnieją inne prawa uznawane w naszym systemie prawnym, takie jak wolność przedsiębiorczości czy poszanowanie ideologii instytucji (w dziedzinie edukacji istnieje wiele orzeczeń uznających prawo ośrodka edukacyjnego do poszanowania jego ideologii przez administrację publiczną, co doskonale sprawdza się w świecie opieki zdrowotnej.), które mogą być sposobami, bez konieczności wchodzenia w skomplikowaną debatę na temat sprzeciwu sumienia osób prawnych, które pozwalają instytucjom, które są zaangażowane w opiekę nad ludźmi i życiem, nie musieć stosować prawa sprzecznego z podstawowymi zasadami medycyny.

Czy uważa Pan, że czasami w sektorze zdrowia istnieje obawa przed utratą np. umów z administracją publiczną, jeśli sprzeciwiają się one ustawom np. o aborcji czy eutanazji? 

-Niewątpliwie w wielu przypadkach instytucje zdrowotne, zwłaszcza te należące do Kościoła katolickiego, pragnąc wnieść jak największy wkład w życie społeczne, oddały swoje obiekty i zasoby do dyspozycji systemu zdrowia publicznego w różnych regionach autonomicznych, mając na uwadze podwójny cel, jakim jest wspieranie funkcji zdrowia publicznego i umożliwienie mu dotarcia do jak największej liczby osób. Wsparcie to przybrało formę podpisania umów z administracją.

Obecnie w większości przypadków umowy te nie przewidują praktyki eutanazji. Ale ryzyko istnieje przy odnowieniu tych umów. I tak, w placówkach służby zdrowia istnieje obawa, że niektóre administracje mogą wykorzystać przedłużenie umów do narzucenia tej praktyki, która jest sprzeczna z zasadami medycyny. Nie ulega wątpliwości, że dla niektórych instytucji, które poprzez swoją hojność oddały się w służbę zdrowia publicznego, nieprzedłużenie umów może stanowić zagrożenie dla ich rentowności w krótkim okresie, co wywołuje duży niepokój w sektorze. 

Muszę również powiedzieć, że wiele instytucji ma jasność co do zasad, na jakich prowadzi swoją działalność medyczną lub opiekuńczą i nie jest gotowa zrezygnować z nich pod jakimkolwiek naciskiem.

Stąd też znaczenie, z naszego punktu widzenia, inicjatyw takich jak Przestrzenie wolne od eutanazji i innych, tak aby społeczeństwo było świadome, o co chodzi i wspierało te instytucje w obliczu ewentualnych ataków ze strony administracji publicznej. Konieczna jest mobilizacja społeczeństwa obywatelskiego na rzecz tych instytucji. Niech administracja publiczna wie, że może liczyć na wsparcie społeczeństwa, aby nadal opiekować się i zajmować wszystkimi pacjentami, niezależnie od ich sytuacji.

Jaka praca czeka prawników, lekarzy i społeczeństwo obywatelskie i czy możliwa jest zmiana tego typu przepisów?

-Przed nami dużo pracy. Konieczne jest uświadomienie społeczeństwu powagi tej regulacji. O szkodliwym wpływie, jaki będzie miała na współżycie i spójność społeczną w perspektywie średnioterminowej. I jest to zadanie dla wszystkich: dla prawników, aby zrozumieli niesprawiedliwość tego prawa; dla pracowników służby zdrowia, aby zrozumieli, jak to prawo niszczy relację lekarz-pacjent i poważnie szkodzi rozwojowi opieki paliatywnej i praktyki medycznej; dla społeczeństwa, aby domagało się, że chce administracji publicznej, która jest zaangażowana w życie, a nie w odrzucanie lub fałszywe współczucie polegające na oferowaniu zabijania pacjentów.

Jeżeli nie zrezygnujemy z walki w społeczeństwie obywatelskim i na szczeblu politycznym, to oczywiście możliwe jest odwrócenie tego rodzaju prawodawstwa. Jest przykład niedawnego orzeczenia w Stanach Zjednoczonych Dobbs vs Jackson co pozwoliło na uchylenie wyroku Roe vs Wade która zapisała rzekome prawo do aborcji. Ten wyrok obalił jeden z filarów inkulturacji śmierci, który wydawał się nietykalny. Aby to osiągnąć, potrzeba było prawie 50 lat pracy społeczeństwa obywatelskiego na wszystkich szczeblach. Dlatego tak, jest to możliwe, jedyne co musimy zrobić, to nie rozpaczać i nie rezygnować z walki. Jeśli chcesz, to możesz.