Nienawiść jako wymówka

Z niepokojem obserwujemy, jak władze publiczne ustawiają się w roli swoistych "kagańców selektywnych", które dziwną miarą mierzą przejawy opinii obywatelskiej.

25 października 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Każdy człowiek obdarzony rozumem ma zdrowy nawyk myślenia i wyrażania opinii na temat swoich myśli.

Jest to państwo prawa, którego obywatele powinni mieć swobodę wyrażania swoich opinii publicznie i prywatnie. Oznaką cywilizacji i sprawności intelektualnej jest również umiejętność słuchania głosów krytycznych lub przeciwnych do własnych myśli i opinii.

W reżimie wolności, takim jak ten, na który zasługujemy, nikt nie jest zobowiązany do podporządkowania się dyktatowi opinii innych, tak samo jak nikt nie jest uprawniony do uciszania lub zamulania ust tych, którzy wyrażają inną opinię za pomocą legalnych środków.

Dlatego z (dużym) niepokojem obserwujemy, jak władze publiczne ustawiają się w roli swoistych "kagańców selektywnych", które mierzą przejawy opinii obywatelskiej dziwną miarą - z jednej strony bardzo szeroką, z drugiej bardzo wąską.

Mam na myśli bardzo konkretne fakty, takie jak różne kampanie reklamowe i opiniotwórcze, krytyczne wobec kaprysów legislacyjnych, do których ostatnio przywykliśmy.

Aby podać niedawny przykład: Departament "równości i feminizmu" Generalitat zakazał poruszania się autobusu z hasłami krytycznymi wobec "prawa trans" ("no to child mutilation", "les niñes no existen", itp.), pod pretekstem "podżegania do nienawiści wobec grupy wrażliwej".

Oczywiste jest, że takie hasła w żaden sposób nie nawołują do nienawiści i szkoda, że nie mogły krążyć w Katalonii, podobnie jak liczne hasła wyraźnie nawołujące do nienawiści wobec katolików i innych grup obywateli, którzy nie wyznają dyktat politycznych.

Prawa w demokratycznym państwie nie mogą być arbitralnie przyznawane tym, którzy przeskakują przez obręcze politycznej poprawności i odmawiane tym, którzy się z nimi nie zgadzają.

Posunąłbym się do stwierdzenia, że jesteśmy całkiem blisko nowej (lub nie tak nowej) inkwizycji, działającej z coraz większą bezczelnością pod parasolem, który - przynajmniej w mediach - działa na ich korzyść: parasolem przestępstw z nienawiści.

Ta formuła staje się łatwym i - nigdy lepiej nie powiedziane - "nienawistnym" punktem zaczepienia dla prób uciszenia głosów sprzeciwu.

To, co w demokratycznie rozwiniętym kraju jest niczym innym, jak uzasadnionym wyrazem uczestnictwa obywateli i chęci wpływania na debatę polityczną, w naszym kraju jest otwarcie cenzurowane pod hasłem, które jest prostą manipulacją tego, czym naprawdę jest podżeganie do nienawiści. To przestępstwo nie może być wykorzystywane jako alibi do zamykania ust części społeczeństwa.

Obywatele są w stanie wybrać, co ich interesuje, a co nie. Mylenie (lub próba zakamuflowania) sprzeciwu z nienawiścią jest typowe dla reżimów autorytarnych, które stosują cenzurę jako samoobronę.

Strach przed publicznym słyszeniem pewnych głosów jest często objawem intelektualnej indolencji lub sekciarskiego totalitaryzmu; albo obu.

AutorMontserrat Gaz Aixendri

Profesor na Wydziale Prawa Międzynarodowego Uniwersytetu Katalonii i dyrektor Instytutu Wyższych Studiów nad Rodziną. Kieruje Katedrą Solidarności Międzypokoleniowej w Rodzinie (IsFamily Santander Chair) oraz Katedrą Opieki nad Dzieckiem i Polityki Rodzinnej w Fundacji Joaquima Molinsa Figuerasa. Jest również prodziekanem Wydziału Prawa na UIC Barcelona.

Inicjatywy

Ogólnopolski konkurs na szopkę szkolną

Trwa V Konkurs Szopek Szkolnych organizowany co roku przez promotorów Olimpiady Religijnej, ReliCatGames, przy wsparciu Free to Choose. Szkoły mają czas na przesłanie zgłoszeń do 16 grudnia. Z kolei Konkurs Malarstwa Religijnego zamyka się 30 listopada.

Francisco Otamendi-25 października 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na stronie Stowarzyszenie Wydarzenia i działania na rzecz przedmiotu religii (EAR) promuje, jak zwykle, wspierany przez Swobodny wybórOgólnopolski Konkurs Szopek Szkolnych, w tym roku w piątej edycji.

W konkursie mogą uczestniczyć wszystkie szkoły w Hiszpanii, niezależnie od poziomu edukacyjnego. Chodzi o to, by zrobić kilka zdjęć szkolnych jasełek i wysłać je na adres [email protected] przed 16 grudnia, co oznacza, że szkoła jest zarejestrowana. Można zapoznać się z zasadami tutaj

Zwycięzca zostanie ogłoszony za pośrednictwem sieci i stron internetowych Stowarzyszenia w dniu 22 grudnia 2022 r. Zwycięzcami ubiegłorocznego konkursu, Christmas 2021, została szopka z CEIP Parque de Cataluña, Madryt; drugie miejsce zajęła szopka ze szkoły Cristo Rey, Sewilla; a trzecie - szopka ze szkoły San Enrique, Quart de Poblet, Walencja.

Organizatorzy podziękowali wszystkim uczestniczącym ośrodkom, liderom i dzieciom, i nie tylko dzieciom, i zaznaczyli, że decyzja była bardzo trudna, ze względu na różnorodność szopek: szyszki, plastelina, karton, kamienie, wełna, korki, materiały z recyklingu itd.

Malarstwo religijne

Z drugiej strony EAR organizuje VIII Ogólnopolski Konkurs Malarstwa Religijnego. W poprzedniej edycji wzięły udział szkoły z siedmiu wspólnot autonomicznych. Aby móc konkurowaćJedynym wymogiem jest wykonanie rysunku związanego z historią sakralną oraz bycie uczniem ośrodka edukacyjnego w Hiszpanii. Wraz z pracą należy przesłać załączniki zgodnie z zaproszeniem do składania prac. Termin składania prac przez uczniów upływa 30 listopada. 

Zwycięzców konkursu dla niemowląt i szkolnictwa specjalnego oraz zwycięzców konkursu dla szkół podstawowych i gimnazjów poznamy 15 grudnia, a malowanie na żywo odbędzie się rano w sobotę 15 kwietnia. Ceremonia wręczenia nagród odbędzie się również 15 kwietnia na Uniwersytecie Francisco de Vitoria (UFV).

Olimpiada Religijna

IX ReliCatGames powracają. Konkurs będzie miał dwie konkurencje: indywidualną (pytania wielokrotnego wyboru) i zespołową (testy zbiorcze). Konkurs indywidualny odbędzie się w sobotę 15 kwietnia, a konkurs drużynowy i wręczenie nagród w sobotę 6 maja na UFV. Zgłaszać się mogą uczniowie od 5 klasy szkoły podstawowej do 2 klasy maturalnej ze szkół z terenu Wspólnoty Madrytu i okolic.

Aby wziąć udział w innym miejscu, prosimy o kontakt z Alicante-Orihuela, Málaga, Mallorca, Navarra, Salamanca, Valladolid lub Zamora. Aby uzyskać więcej informacji, prosimy o kontakt [email protected] lub zadzwoń pod numer 653077738.

Stowarzyszenie Wydarzenia i Działania na rzecz Przedmiotu Religia to grupa nauczycieli religii, którzy chcą pomóc w promocji przedmiotu Religia i "uczynić go bardziej atrakcyjnym i ciekawym dla naszych uczniów". Powstał w grudniu 2013 roku, a obecnie organizuje następujące wydarzenia i działania:

- Igrzyska Relikwii (Olimpiady Religijne)

- Farba Relikwii (Ogólnopolski Konkurs Malowania Pisma Świętego)

- Relicat runner (Bieg Solidarności)

- Ogólnopolski konkurs na szopkę szkolną

- Nagroda Hiedra Sanchez (Z publicystyki na temat religii).

Obecnie posiada biura w Madrycie, Maladze, Navarze, Valladolid, Salamance, na Majorce, w Alicante-Orihuela i Zamorze.

AutorFrancisco Otamendi

Inicjatywy

Kukoa Youth. Zmieniaj świat małymi kroczkami 

Co nastolatek może zrobić dla społeczeństwa? Być może niewiele więcej niż nie narzekanie za bardzo, moglibyśmy pomyśleć. To jednak nie wystarczyło Pelayo Blanco, młodemu człowiekowi z Madrytu, który w styczniu 2022 roku postanowił zacząć organizować wolontariat dla młodzieży. 

Maria José Atienza-25 października 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Kukoa Jóvenes to dziś niewielka platforma wolontariacka, licząca wśród swoich członków nieco ponad dwustu wolontariuszy, ale nie do zatrzymania. 

Dla Pelayo Blanco, jej promotora, jego osobista historia ma wiele wspólnego z tą inicjatywą: "Urodziłem się w Madrycie 2 września 2005 roku, w chrześcijańskiej rodzinie, za którą codziennie dziękuję Bogu. Od dziecka zawsze chciałem dzielić się przygodami z innymi. Moi dwaj wielcy idole nie są ani celebrytami, ani sportowcami: to mój dziadek i mój ojciec. Mój dziadek wychował dwanaścioro dzieci i prowadził firmę; musiał wiele wycierpieć: od czterdziestki, kiedy przeszedł pierwszy zawał, miał ciągłe problemy zdrowotne. Od mojego ojca nauczyłem się cenić dbałość o szczegóły w codziennej pracy, poświęcenie i oddanie ludziom, których się kocha. Kiedy miałem czternaście lat, podczas pandemii Covid-19, byłem zdumiony tym, jak wielu ludzi cierpiało i mało kto się tym naprawdę przejmował. W trakcie połogu, z moją najlepszą przyjaciółką, zaczęłyśmy wysyłać filmy motywacyjne do starszych osób mieszkających w domach opieki. Wkrótce potem zacząłem bywać w parafii, gdzie organizowano wolontariat, zwłaszcza latem, gdzie odkryłem, kim jest wolontariusz par excellence: "Nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służyć i oddać swoje życie na odkupienie wielu" (Mt 20,28): Jezus Chrystus. 

Początki Kukoa

Stopniowo w głowie Pelayo zaczął się kształtować pomysł bardziej zorganizowanego programu wolontariatu z grupą przyjaciół: "W wyniku tych działań, a także po spędzeniu dużej ilości czasu przed tabernakulum, uświadomiłem sobie, że jest wielu młodych ludzi zainteresowanych pomaganiem, ale często nie ma łatwego dostępu do wolontariatu. W grudniu 2021 roku, gdy miałem szesnaście lat, skontaktowałem się z kuchnią zupy i zorganizowałem "obóz" dla mojej grupy przyjaciół, gdzie przez tydzień pomagaliśmy karmić ludzi w potrzebie. Kiedy było już po wszystkim, zrobiłem obliczenia i zdałem sobie sprawę, że prawie sześćdziesięciu licealistów wykorzystało swój wolny czas, aby pomóc dziewięćdziesięciu rodzinom jeść gorące posiłki przez tydzień. W tym tygodniu zobaczyłem, jak Bóg pokazał mi drogę, którą muszę iść, aby dostać się do nieba: nie ułatwiał mi tego, ale nie mogłem Mu odmówić".

A więc, "Tydzień później stworzyliśmy zespół dziewięciu fantastycznych osób, z którymi przystąpiłem do tego szaleństwa: określiliśmy cztery obszary działania i nagłośniliśmy inicjatywę poprzez sieci społecznościowe. W połowie stycznia zorganizowaliśmy pierwszy wolontariat, rozdając śniadania osobom mieszkającym na ulicach Madrytu, stolicy Hiszpanii. W tej pierwszej akcji Carlos, sześćdziesięciodwuletni bezdomny, poprosił nas o koc; niestety, nie przewidzieliśmy takiej prośby, więc nie mogliśmy mu w tym momencie pomóc. Taką czułem bezsilność, że 6 lutego rozdaliśmy 300 koców i 500 płaszczy ludziom mieszkającym na ulicach miasta.

Kilka miesięcy później Rosja najechała na Ukrainę. Zgodnie z "szaleństwem", które zawsze charakteryzowało Kukoa, "Mieliśmy nadzwyczajne spotkanie, aby zorganizować wyjazd na Ukrainę. Postanowiliśmy zabrać konwój dziewięciu busów z pomocą humanitarną na Ukrainę, rozładować ją i wrócić z busami ukraińskich uchodźców. Po spędzeniu kilku nocy na organizowaniu go, rozmowach z ważnymi firmami autobusowymi i możliwymi darczyńcami, zdaliśmy sobie sprawę, że jest to projekt całkowicie niewykonalny, więc zdecydowaliśmy się kontynuować go z naszymi masowymi wolontariuszami, ale w Madrycie. Miejmy nadzieję, że wkrótce będziemy mieli środki, aby móc przekroczyć granice, do których nie udało nam się dotrzeć przy tej okazji".

Projekty Kukoa

"Obecnie w naszych programach wolontariackich wzięło udział ponad 230 uczniów szkół średnich i studentów, podkreśla Pelayo Blanco. "Mamy cztery obszary działania, organizując co tydzień wolontariat w co najmniej trzech z nich. 

-Głównie zajmujemy się osobami w trudnej sytuacji ekonomicznej, w tym obszarze wolontariatem gwiazdkowym są śniadania solidarnościowe, choć pomagamy też w zbiórkach na Bank Żywności czy Caritas, współpracujemy z kuchniami zup. 

-Z drugiej strony dzieci niepełnosprawne i dzieci chore to dwa inne nasze obszary, gdzie organizujemy wypoczynek i wizyty domowe, które są dość podobne. 

-Wreszcie nasz pionierski projekt w Hiszpanii, Urodziny jest wyjazd do szpitali terminalnych i domów starców, aby spełnić ostatnie marzenia osób starszych".

Marzenie o przyszłości: projekt 0

Młodzi ludzie, którzy tworzą Kukoa nie widzi żadnych ograniczeń dla swojej inicjatywy. To właśnie potwierdza Pelayo, gdy wskazuje, że "Nie żartowałem, gdy mówiłem, że moim celem jest zmiana świata. Prawdziwy projekt końcowy Kukoa, który planujemy otworzyć w 2030 roku, to "Projekt 0". Polega ona na stworzeniu największego na świecie centrum wolontariatu dla młodych ludzi. Duży kompleks w Madrycie, w którym znajduje się obszar dla każdej z naszych "grup docelowych". Chodzi tu o schronisko dla bezdomnych, gdzie oprócz posiadania domu, mogą oni otrzymać szkolenie zawodowe i ofertę pracy, co pozwoli na ich reintegrację ze społeczeństwem; szkołę dla dzieci niepełnosprawnych; szkołę dla dzieci chorych, gdzie mogą one połączyć leczenie swojej choroby z edukacją i zabawą. Wreszcie szpital opieki paliatywnej, jako alternatywa dla eutanazji, aby mogli naprawdę umrzeć godną śmiercią.". 

Dla tego młodego człowieka, "Najcenniejszą rzeczą, jakiej nauczyłem się w Kukoa, jest to, że pomoc może wypływać z indywidualnej woli lub może być podjęta jako zbiorowe zobowiązanie. Jego działanie jest zwielokrotnione i długotrwałe, a korzyści są trwałe w czasie. Jeśli młodzi ludzie, jako przyszłość społeczeństwa, uświadomią sobie potrzebę pomagania innym, wiele rzeczy się zmieni. Młodzi ludzie muszą sobie uświadomić, że naszym obowiązkiem jest robić to, co możemy, aby pomóc innym, być częścią tego, czego inni potrzebują.

Z mojego punktu widzenia każdy wolontariat jest spontaniczny, wczuwasz się w problemy innych ludzi, akceptujesz nierówności i szukasz ich twórczego rozwiązania. Uznając w każdym przypadku, że częścią twojej moralnej odpowiedzialności jest dawanie innym. W skrócie zakładamy, że człowiek nie czuje się w pełni usatysfakcjonowany zaspokojeniem swoich podstawowych potrzeb, ale aby zamknąć krąg samorealizacji, czuje potrzebę pomocy tym ludziom, którzy nie są w stanie pokryć podstawy piramidy, czyli podstawowych potrzeb. I tu właśnie do akcji wkracza Stowarzyszenie Młodzieżowe Kukoa"..

Z doświadczeniem Kukoa Youth za nim, Blanco podkreśla, że "Już dawno temu zdałem sobie sprawę, że nie jestem zwykłym człowiekiem i ty też nie jesteś, choć może jeszcze nie zdajesz sobie z tego sprawy. W rzeczywistości prawdziwe piękno życia polega na znalezieniu tego, co jest tą unikalną rzeczą, która wyróżnia ludzi, aby ją wydobyć. Na tym właśnie opiera się Kukoa, na miłości do ludzi i miłości do życia, bo oboje są stworzeniami Bożymi. Bo my dajemy dużo więcej niż śniadanie, czy posiłki; dajemy radość i to nas wyróżnia". 

Hiszpania

Msgr. José MazuelosWyspy Kanaryjskie nie są więzieniem dla młodych ludzi".

Dziś rano Monsignor José Mazuelos, biskup Wysp Kanaryjskich, i Monsignor Bernardo Álvarez, biskup Teneryfy, mówili w siedzibie Konferencji Episkopatu Hiszpanii o poważnej sytuacji migrantów na Wyspach Kanaryjskich.

Paloma López Campos-24 października 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dziś rano Monsignor José Mazuelos, biskup Wysp Kanaryjskich, i Monsignor Bernardo Álvarez, biskup Teneryfy, przemawiali w siedzibie Konferencja Episkopatu Hiszpanii o trudnej sytuacji migrantów, którzy dotarli na Wyspy Kanaryjskie.

"Wyspy Kanaryjskie nie są więzieniem dla młodych ludzi", powiedział Marzuelo, ale istnieje "okrążenie" ze strony administracji. Politycy ignorują problematyczną sytuację, z jaką mamy obecnie do czynienia na Wyspach Kanaryjskich. Wielu migrantów przybyło ze swoich krajów pochodzenia w poszukiwaniu lepszego życia lub uciekając przed konfliktem, i trafiło na te wyspy. Nieletni trafiają pod opiekę do ośrodków prowadzonych przez władze, do których często nie mogą wejść księża z diecezji, ale po osiągnięciu pełnoletności wychodzą na ulice, gdzie nie ma już dla nich opieki.

Kościół próbuje zaoferować tym ludziom "przyjęcie, ochronę i towarzyszenie", starając się zapewnić im godne życie, ale sytuacja jest rozpaczliwa, a brak środków powoduje, że zaczynają się tworzyć "społeczne bomby zegarowe" - mówią biskupi. 

Diecezje starają się inicjować projekty mające na celu złagodzenie tej sytuacji. Na Teneryfie działa Fundacja Dobrego Samarytanina, której celem jest pomoc, przyjęcie i szkolenie osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Powstał również projekt Corredores de Hospitalidad, przy wsparciu Departamentu Migracji Europy Środkowo-Wschodniej, mający na celu integralne przyjęcie młodych ludzi, którzy wcześniej byli pod opieką.

Nie można jednak po prostu zwrócić się do tych ludzi, gdy są już w rozpaczliwej sytuacji, ale trzeba udać się do ich krajów pochodzenia i pomóc w otwarciu ośrodków szkoleniowych. Biskupi zwracają się z publicznym apelem o nagłośnienie sytuacji i proszą o współpracę ze strony administracji w celu otwarcia kanałów, które pozwolą wszystkim migrantom prowadzić godne życie, prosząc również o promowanie kultury gościnności w całym Kościele.

Ekologia integralna

Fidele PodgaCzytaj więcej : "Zakończenie głodu nie jest 'utopią'".

Koordynator Wydziału Studiów i Dokumentacji Manos Unidas podkreśla w rozmowie z Omnes, że "obecna produkcja rolna wystarczyłaby do wyżywienia prawie dwukrotnej populacji świata".

Maria José Atienza-24 października 2022 r.-Czas czytania: 6 minuty

Kilka tygodni temu obchodziliśmy Światowy Dzień Ubogich, a 20 października Manos Unidas zorganizował okrągły stół, przy którym rozmawiano o głodzie na świecie. Fidele Podga, koordynator Wydziału Studiów i Dokumentacji w Manos UnidasW rozmowie z Omnesem mówił o tej problematycznej sytuacji, która rozprzestrzenia się po całym świecie. 

-Kilka dni temu Manos Unidas wyjaśnił przy okrągłym stole obecny problem dostępu do żywności dla ponad 800 milionów ludzi. Jakie są cechy tej rzeczywistości, która nie wydaje się zmniejszać? 

Według ostatniego raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych, w dzisiejszym świecie około 828 milionów istot ludzkich nadal cierpi z powodu głodu. Jest to z pewnością rzeczywistość złożona, trudna do pełnego rozgraniczenia, która przybiera różne formy w zależności od ludzi, czasu i miejsca. W sumie powiedzielibyśmy, że:  

Fidele Podga (fot. Manos Unidas)

Głód jest problemem systemowym, gdzie niewątpliwie wyróżnia się jego cecha strukturalna.. Jest to nie tyle błąd czy dysfunkcja systemu, ale coś nieodłącznie związanego z samym systemem - zwłaszcza obecnym systemem żywnościowym - zorganizowanym wokół: kruchość państw naznaczonych korupcją i nielegalnymi przepływami środków finansowych; niedoinwestowanie w zrównoważone rolnictwo rodzinne dla najbardziej potrzebujących; obrona żywnościowej gospodarki rynkowej, która oddaje zasoby rolne w ręce ponadnarodowych korporacji, praktykuje dumping w celu osłabienia rynków lokalnych; korzysta z subsydiów eksportowych dla produktów rolnych z bogatych krajów lub narzuca zniesienie taryf w krajach rozwijających się.

Dziś głód stał się również zaraźliwy; to dziedziczna plaga.. Rzeczywiście wiemy, że niedożywione dzieci rodzą się i dorastają w niedożywionych rodzinach z niepełnosprawnością umysłową i fizyczną, które później stają się niedożywionymi dorosłymi, dając z kolei początek nowemu niedożywionemu dzieciństwu. Tak jak bogactwo można odziedziczyć, tak samo można odziedziczyć głód, tworząc kolejne błędne koło z poważnymi konsekwencjami dla jednostek.

Głód ma również wymiar cykliczny. To przede wszystkim mieszkańcy wsi mają największe trudności z wyżywieniem się. Wiemy, że nadal są uzależnieni od rolnictwa, które jest bardzo wrażliwe na zmiany klimatu, które niestety często się powtarzają. Dlatego, gdy nie ma wystarczających opadów lub gdy są powodzie, nie ma zbiorów, a gdy nie ma zbiorów, jest głód. Wiemy, gdzie te niekorzystne zjawiska pogodowe występują z pewną regularnością: Suchy Korytarz Ameryki ŚrodkowejGwatemala, Salwador, Honduras i Nikaragua czy Sahel i Róg Afryki. Niestety, niewiele robi się, aby zagwarantować prawo do żywności w tych miejscach.

Głód jest również przedstawiony jako zjawisko przekrojowe.. Choć z pewnością jest nierówny, głód dotyka wszystkie kraje, a zwłaszcza ich najbardziej wrażliwe grupy. Dlatego też w samej Agendzie 2030 proponuje się bez wyjątku "Do 2030 roku położyć kres głodowi i zapewnić wszystkim ludziom, w szczególności ubogim i osobom w trudnej sytuacji, w tym dzieciom poniżej jednego roku życia, dostęp do bezpiecznego, pożywnego i wystarczającego pożywienia przez cały rok". 

Głód jest również kobiecy, nie tylko jako słowo, ale również dlatego, że ma twarz kobiety.. Zawsze jedzą ostatni, po spełnieniu ciężkich obowiązków związanych z pielęgnacją pól, domu i rodziny. Prawie jedna trzecia kobiet w wieku rozrodczym na całym świecie cierpi na anemię, częściowo z powodu niedoborów żywieniowych. 

-Możemy sądzić, że w całej historii ludzkości były wojny, problemy klimatyczne itp. Dlaczego problem żywnościowy narasta i pogarsza się na świecie?  

Nie będziemy teraz tak lekkomyślni, by twierdzić, że wojny czy zmiany klimatyczne nie mają rzeczywistego i poważnego wpływu na dane dotyczące głodu.

Wiemy, że w wielu krajach, w których trwa otwarty lub ukryty konflikt (Demokratyczna Republika Konga, Afganistan, Etiopia, Sudan, Syria, Nigeria, Jemen, Sudan Południowy, Pakistan lub Haiti, by wymienić tylko kilka), produkcja żywności, jej dostępność i dostęp do niej są poważnie zagrożone.

Z drugiej strony, zmiany klimatyczne niewątpliwie mają logiczny wpływ na bezpieczeństwo żywnościowe, zwłaszcza na plony rolne w zależności od regionu i rodzaju upraw. Ekstremalne zjawiska, takie jak susze, powodzie i huragany, lub skażenie wody i ziemi nadającej się do uprawy, mają konsekwencje dla niedożywienia. Ale oczywiście same te przyczyny nie mogą usprawiedliwiać istnienia 828 milionów głodnych ludzi na dzisiejszym świecie.

Aby zrozumieć postęp i powagę tej plagi, uważam, że konieczne jest przyjrzenie się dominującemu dziś światowemu systemowi żywnościowemu. 

Jest to system zasadniczo charakteryzujący się utowarowieniem żywności. Idąc tym tropem, papież Franciszek powiedział w czerwcu 2016 r. w Rzymie w siedzibie Światowego Programu Żywnościowego: "Powiedzmy sobie jasno, brak żywności nie jest czymś naturalnym, nie jest ani oczywisty, ani oczywisty. To, że dziś, w XXI wieku, wielu ludzi cierpi na tę plagę, wynika z egoistycznego i złego podziału zasobów, z "utowarowienia" żywności. 

Wielki wzrost głodu ma związek przede wszystkim z istnieniem wybranej grupy wielkich korporacji, które kontrolują cały światowy łańcuch żywnościowy, robiąc wielkie interesy na sprzedaży środków produkcji rolnej, takich jak nasiona, nawozy chemiczne i środki ochrony roślin; Wzbogacają się maksymalnie na produkcji rolnej, częściowo zwierzęcej i paliwowej, opartej na nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych, zawłaszczaniu ziemi i wykorzystywaniu taniej siły roboczej; kontrolują światowe rynki, stosując systemy kontroli cen, mechanizmy spekulacyjne i techniki dumpingowe; korzystają z dużych możliwości finansowych, zarówno poprzez dotacje, jak i różne fundusze inwestycyjne. 

W tym kontekście drobni rolnicy na obszarach wiejskich, uwięzieni w błędnym kole rolnictwa eksportowego, są praktycznie skazani na głód. Wykluczeni z systemu, niewiele mogą zrobić, by godnie żyć na tak zaprojektowanych globalnych rynkach. 

Problemem, na który zwraca uwagę Manos Unidas, nie jest brak żywności, ale brak dostępu do niej i jej dystrybucji. Czy zatem istnieje rzeczywiste społeczne i polityczne zaangażowanie w likwidację głodu?

Nadal istnieją ważne sektory, które łączą głód z potrzebą zwiększenia światowej produkcji rolnej. Ale dowody temu przeczą. Obecna produkcja rolna wystarczyłaby do wyżywienia prawie dwukrotnie większej liczby ludności świata. Jednak oprócz karmienia samochodów i zwierząt gospodarskich; mamy pełne zapasy i wyrzucamy jedną trzecią produkcji. Problemem nie jest więc produkcja, ale dostęp i dystrybucja; a w tych sprawach wyraźnie brakuje zaangażowania społecznego i woli politycznej. 

Jest oczywiste, że gdyby społeczeństwo obywatelskie - zwłaszcza na Północy - ograniczyło na przykład nadmierne spożycie wołowiny, ten prosty fakt miałby ogromny wpływ na obecny dominujący system żywnościowy, zarówno pod względem mniejszego zanieczyszczenia, jak i większej ilości gruntów rolnych dostępnych dla najbardziej głodujących społeczności na Południu. Podobnie większe poparcie społeczeństwa obywatelskiego na Północy mogłoby zapobiec bezczynności krajowej i międzynarodowej klasy politycznej w takich kwestiach, jak korupcja i nielegalne przepływy finansowe, sprawiedliwość w umowach o wolnym handlu, kwestia zachowania należytej staranności przez przedsiębiorstwa wielonarodowe, kontrola monopoli i mechanizmów spekulacji, minimalne ceny eksportu produktów rolnych, dotacje dla gospodarstw rodzinnych itd.      

-Niektórzy mogą twierdzić, że "zakończenie głodu na świecie jest utopią", ale czy tak jest? Jak zacząć likwidować tę straszną nierówność? 

Głód jest rzeczywiście bardzo złożoną plagą, która niszczy możliwości godnego życia milionów istot ludzkich na naszej planecie. Ale zakończenie głodu nie jest "utopią". Jest to możliwe. Jeszcze w 2015 roku, mówiąc o Agendzie 2030, a konkretnie o SDG2, ówczesny Sekretarz Generalny ONZ, Ban Ki-moon, powiedział, że "Możemy być pierwszym pokoleniem, które zakończy ubóstwo". 

Technicznie rzecz biorąc, zakończenie głodu jest wykonalne. Z politycznego punktu widzenia istnieje mapa drogowa, Agenda 2030, która mogłaby pomóc. Brakuje jednak poczucia sprawiedliwości i równości, a także wystarczającej odwagi społeczno-politycznej, by przeciwstawić się tym, którzy wciąż traktują żywność jako jeszcze jedno dobro finansowe i w tym celu zaprojektowali globalny system żywnościowy. 

Nie ma magicznej kuli, która położyłaby kres głodowi. Ale moglibyśmy podejść do tego wielkiego wyzwania z Edukacja dla rozwoju jako przestrzeń do przekazania społeczeństwu naszego przekonania, że głód jest atakiem na godność każdej istoty ludzkiej, oraz do zaproponowania stylów życia opartych na solidarności i odpowiedzialnej konsumpcji, zdolnych do stawienia czoła tej pladze.

Podobnie walka z głodem wymaga dziś zdecydowanego zaangażowania w agroekologię w ramach rolnictwa rodzinnego, które nie tylko jest modelem oddającym produkcję własnej żywności w ręce drobnych rolników, ale także sposobem na ochronę przyrody, promowanie lokalnej i solidarnej gospodarki, zachowanie rodzimych kultur i diet oraz wzmocnienie więzi społecznych na różnych terytoriach.

Czytania niedzielne

Przygotowanie do chrześcijańskich świąt Bożego Narodzenia. I Niedziela Adwentu (A)

Joseph Evans komentuje czytania na Pierwszą Niedzielę Adwentu, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-24 października 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Adwent kojarzy nam się z czasem radości, oczekiwaniem na Boże Narodzenie i przyjście naszego Zbawiciela. Ale jeśli nie zwrócimy uwagi, możemy ograniczyć naszą wizję. W dniu 25 grudnia w tym roku 2022, a 2023 tuż za rogiem.

Ale Kościół chce nas otrząsnąć zarówno z naszego samozadowolenia, jak i z naszej ograniczonej czasowo wizji. Dzisiejsze czytania, pierwszej niedzieli Adwentu, spoglądają w stronę końca czasów. Pierwsze czytanie, z proroka Izajasza, zachęca nas do spojrzenia na "górę eschatologiczną", niebieskie Jeruzalem, które zostanie zainaugurowane na końcu historii, miejsce pokoju i świętowania, gdzie zostanie definitywnie ustanowione królestwo Boże. Ale Ewangelia z góry ostrzega, by nie przesadzać z celebracją. Jest to przerażający tekst, który przypomina nam o globalnym potopie z czasów Noego, który zmiótł wszystkich oprócz patriarchy i jego najbliższej rodziny. 

Dlaczego więc Kościół chce nas obudzić na początku Adwentu? Chodzi o to, że nie możemy sprowadzać Bożego Narodzenia do "sacharynowego" świętowania, gdzie główny nacisk kładzie się na jedzenie i picie (często także w czasie Adwentu). Boże Narodzenie dotyczy zbawienia, ale jest ono dla tych, którzy chcą je przyjąć. Noe był przygotowany na Boże zbawienie. Większość ludzi jego czasów nie była. To było zwykłe życie: jedzenie, picie, zawieranie małżeństw, praca mężczyzn na polach, mielenie zboża przez kobiety; ale niektórzy byli otwarci na Boga poprzez swoje codzienne czynności, a niektórzy nie. Jedni zostali uratowani, inni zmieceni z powierzchni ziemi. 

Adwent wskazuje więc na otwartość na Boże zbawienie. Wymaga to dodatkowego wysiłku, aby wykonywać nasze zwykłe zadania z większym poczuciem Jego obecności i wielu sposobów, na jakie przychodzi do nas każdego dnia: w osobie potrzebującej, w okazji do dzielenia się swoim Krzyżem, w zaproszeniu do wzrastania w łasce. "Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przychodzi w godzinie, której się nie spodziewacie".. W świętach nie chodzi tylko o jedzenie i prezenty. Myślmy raczej o czasach ostatecznych i niebiańskiej radości, która nas czeka, jeśli będziemy wierni. Ale w tym celu musimy oprzeć się grzechowi i zepsuciu, które doprowadziły do zniszczenia ludzi w czasach Noego i które doprowadzą do zniszczenia wszystkich tych w naszych czasach, którzy żyją z sercem zamkniętym na Boga. 

Jezus używa następnie przykładu złodzieja, który próbuje wejść do naszego domu: aby otworzyć się na Boga musimy odrzucić diabła, który na wiele sposobów próbuje przebić się przez mury naszego serca. Św. Paweł, w drugim czytaniu, jest bardziej jednoznaczny: "Nadszedł czas, abyście się obudzili ze snu... Porzućmy dzieła ciemności".. I upiera się: "Nie w obżarstwie i pijaństwie, nie w rozpuście, nie w sporze i zazdrości"..

Więc Wesołych Świąt, ale nie skorumpowanych. Wesołych Świąt, ale Świąt chrześcijańskich, przygotowanych - każdego dnia - na niespodziewane przyjście Chrystusa.

Homilia na temat czytań z niedzieli 33.

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

Teologia XX wieku

Sprawa Hansa Künga

W potomności połączone zostaną postaci dwóch niemal współczesnych teologów niemieckojęzycznych: bawarskiego Josepha Ratzingera (1927-) i szwajcarskiego Hansa Künga (1928-2021).

Juan Luis Lorda-24 października 2022 r.-Czas czytania: 8 minuty

Joseph Ratzinger i Hans Küng zbiegli się w czasie jako eksperci na Soborze Watykańskim II (1962-1965) i jako koledzy na Uniwersytecie w Tybindze (1966-1968); potem poszli bardzo rozbieżnymi drogami: Ratzinger w kierunku papiestwa, a Küng w kierunku rozbrzmiewającej dysydencji. "Porównanie naszych trajektorii życiowych [...] mogłoby zaoferować bardzo odkrywcze analizy ewolucji teologii i Kościoła katolickiego, a nawet społeczeństwa w ogóle".W przedmowie do drugiego tomu wspomnień Küng pisze, Skompromitowana prawdawyrażając jednocześnie swoje rozczarowanie, że Ratzinger został papieżem.

Samochód i misja

Często pamięta się, że w Tybindze Ratzinger jeździł na rowerze i nosił czarny beret, natomiast Küng jechał czerwonym Alfa Romeo i sportowym strojem. Anegdota nie przedstawia osoby. Ale zamiana jego starego Volkswagena Beetle, powszechnego wśród księży, na "czerwoną" Alfę Romeo (wówczas krzykliwy kolor) coś mówi. W zawodach tak wystawionych na widok publiczny jak ksiądz czy nauczyciel, te szczegóły są bardzo istotne. Ta, przynajmniej, wskazuje na dwie rzeczy. Pierwszym jest to, że w przeciwieństwie do Ratzingera, Küng postanowił nie pozostać niezauważony. Drugi to jego zamiar zerwania z kościelnymi kliszami i dostosowania się do współczesnego, demokratycznego świata. 

Küng nigdy nie sympatyzował z marksistowską estetyką i ideami forsowanymi wówczas na uniwersytecie i w Kościele. Ale on umiłował świat, a świat umiłował jego. Żaden inny teolog czy kościelny nie uzyskał tak dużego poparcia w kręgach sekularystycznych i tylu doktoratów. honoris causa. Nagrodzono jego błyskotliwość, ale także, albo przede wszystkim, jego krytykę Kościoła. Współczesny świat zachodni nie kocha Kościoła katolickiego. W miarę jak traci swoje chrześcijańskie korzenie, czuje się z nimi nieswojo i chce, by zmieniły się wraz z nimi lub zniknęły. Küng postawił sobie zadanie przezwyciężenia tego, co nie do przyjęcia, aby dostosować chrześcijaństwo do czasów. 

Kształcenie i profesura

Hans Küng urodził się w Sursee, małym miasteczku w szwajcarskim kantonie Lucerna, gdzie jego ojciec był szewcem. 

Po ukończeniu szkoły średniej wstąpił do Collegio Germanico w Rzymie (1947-1954), a następnie studiował filozofię i teologię na Uniwersytecie Gregoriańskim, pracując nad Sartrem i Barthem: siedem lat, które będzie wspominał z uznaniem. Uzupełnił je w Institut Catholique de Paris (1955-1957), pracą o usprawiedliwieniu u Bartha, której promotorem był Louis Bouyer i która została opublikowana z pochwalnym listem Bartha.

W 1958 roku Jan XIII zwołał Sobór Watykański II, który miał się rozpocząć w 1962 roku. Küng miał wiele pomysłów na to, co należy poprawić. W międzyczasie, po okresie pracy w Münster, otrzymał katedrę teologii fundamentalnej w Tybindze, gdzie pozostał przez większość swojego życia (1960-1996). 

Sobór Künga i okres posoborowy

Dalej napisał. Sobór i jedność chrześcijan (1960), która przyniosła mu sławę i krytykę. Do czasu rozpoczęcia Soboru (1962) miał już wykłady na jego temat w całej Europie i wydał kolejną książkę, Struktury kościelne (1962), z większą sławą i większą krytyką. Został powołany jako ekspert przez Jana XXIII i poruszał się wśród biskupów i w mediach, stając się jedną z najbardziej widocznych twarzy. 

Ale, być może z powodu tej niechęci, nie wszedł do centralnej komisji teologicznej i nie odegrał znaczącej roli w jej redagowaniu. Było to ogromne rozczarowanie, co skłoniło go do forsowania reform z zewnątrz. Tak rozpoczął się coraz bardziej krytyczny (i pogardliwy) stosunek do "struktury", który miał trwać przez całe jego życie. Stałby się największym wyrazicielem "ducha Rady", by równolegle forsować reformę, której - jego zdaniem - rzeczywista Rada nie zdołała wyartykułować. Był niezwykle wpływowy ze względu na swój talent do opowiadania o ideach, a także dlatego, że krytyka miała znaczenie.

Po Soborze praca Künga rozwijała się w dwóch fazach, jednej wewnętrznej, polegającej na krytycznej reformie Kościoła i jego przesłania, i drugiej, zewnętrznej, polegającej na dialogu międzyreligijnym z późniejszą propozycją etyki światowej. Pomiędzy tymi dwoma fazami znajduje się wycofanie venia jako teologa katolickiego (1979). 

Reforma Künga

Jak wielu innych po nim, Küng przyjął (nieco Barthowską) rolę czystego proroka, który odważnie stawia czoła samozachowawczemu zepsuciu nieczystych. Ale podczas gdy Barth atakował odchylenia liberalnych teologów, Küng ponownie ucieleśniał "gravamina nationis germanicae": historyczne żale narodu niemieckiego (i całej historii) wobec autorytetu Rzymu. Küng wątpi, że Chrystus chciał założyć Kościół, a już na pewno nie ten istniejący. Kocha charyzmatyczne przejawy pierwszej epoki, ale rozwój hierarchii widzi jako obcy i sprzeczny z wolą Chrystusa. Pojawia się to w jego książce Kościół (1967) i zostanie rozwinięta w dalszej części artykułu. Można zaprotestować, że rozwinięcie struktury było tak samo dziełem Ducha, jak wszystko inne. Takie było rozumienie tych pierwszych. Błędy historyczne, będące konsekwencją rzeczywistego "wcielenia" "Ciała Chrystusa", nie dają temu wiary. 

Dokona wtedy gruntownej rewizji postaci Chrystusa i pozbawi ją "helleńskich" i "bizantyjskich" dodatków wyrażonych w Credo. Nie podoba mu się "Trójca Święta" i jej "osoby" i chce wrócić do Chrystusa z Ewangelii, ze wspólnoty "judeochrześcijańskiej", człowieka sprawiedliwego wyniesionego do poziomu "Trójcy Świętej". "po prawicy Boga". (Dz 7, 56, Hbr 10, 12), ożywiony przez Ducha Świętego, rozumianego jako moc Boża. Kwestionuje też ideę zmartwychwstania w sensie dosłownym. Trzeba powiedzieć, że ta "judeochrześcijańska" społeczność, oprócz wiary w fizyczne zmartwychwstanie Chrystusa, wierzyła również w niego jako "obraz boskiej substancji". (Hbr 1, 3), Słowo wcielone (J 1, 14), "o boskim stanie". (Flp 2, 6), "Obraz Boga niewidzialnego (...), w którym wszystko zostało stworzone (...) i który istnieje przed wszystkim". (Kol 1, 15-17). Ale to idzie do kosza na śmieci. Chce mieć wiarygodnego Chrystusa dla świata. W swojej najbardziej znanej i rozpowszechnionej książce, Być chrześcijaninem (1974), rekonstruuje chrześcijaństwo na podstawie reinterpretacji Chrystusa. I, o wiele trudniej, w Chrześcijaństwo, istota i historia (1994).

Oczywiście mimochodem ta chrześcijańska odnowa przyjmuje wszystkie typowe postulaty współczesnego świata wobec Kościoła: święcenia kobiet, wątpliwości co do posługi święceń i roli świeckich, zniesienie celibatu i moralności małżeństwa, wreszcie możliwość eutanazji.

Egzegetyczny "fundament

Küng twierdzi, że opiera się na opinii "większości egzegetów". Ale problem z "naukową" egzegezą polega na tym, że trudno ją nazwać "naukową", bo jej podstawy są tak wąskie. Nie ma właściwie żadnych danych do rekonstrukcji faktów poza tekstami Nowego Testamentu. Dlatego zależy od przypuszczeń; a przypuszczenia zależą od własnych uprzedzeń. Jeśli nie wierzysz, że to możliwe, że Chrystus jest naprawdę Synem Bożym lub że powstał z martwych, musisz wyjaśnić sobie, jak pierwsi wierzący mogli w to uwierzyć. Ale ta wymyślona rekonstrukcja jest tylko wyjaśnieniem wiary bez wiary. Natomiast wiara Kościoła, która jest podstawą teologii, podziela wiarę pierwszych, poświadczoną w tekstach.

W tym kontekście można zrozumieć wysiłek Josepha Ratzingera w jego Jezus z NazaretuJest wierzącą egzegezą (nie wymyśloną na nowo) postaci Chrystusa, dziełem całego jego życia.

Nieomylny

Wszystko to spowodowało wiele hałasu w Kościele. W różnych okresach hierarchia niemiecka i rzymska żądała od niego wyjaśnień, których odmówił. W przeciwieństwie do obraźliwej wylewności Künga, sprzeciw władzy był notorycznie nieśmiały. Stare Święte Oficjum, które przekształciło się w Kongregację Nauki Wiary, było opanowane zarówno przez ekscesy swojej gorliwości w interwencjach przed Soborem, których nie chciało powtórzyć, jak i przez przewidywalną burzę medialną, którą rozpętałaby najmniejsza interwencja. 

Słomą, która złamała grzbiet wielbłąda, lub, by być bardziej obrazowym, tortem, który eksplodował na oczach wszystkich, była książka Künga, Nieomylny? Pytanie (1970). Był to prowokacyjny przegląd historyczny Soboru Watykańskiego I z bezpośrednim atakiem na autorytet papieża w Kościele. Wielu czołowych teologów zgłaszało poważne zastrzeżenia (Rahner, Congar, Von Balthasar, Ratzinger, Scheffczyk...). Ale Küng ponownie dodał otuchy: Fallible, a balance (1973). Krążył wówczas żart, że niektórzy kardynałowie poszli zaproponować Hansowi Küngowi, by został papieżem, ale ten przeprosił, argumentując, że gdyby się zgodził, przestałby być nieomylny. 

Wycofanie venia docendi (1979)

Po wielu wahaniach, za czasów Jana Pawła II, zdecydowano się wycofać jego venia docendi , która kwalifikowała go do nauczania jako teologa katolickiego (15-XII-1979). To było minimum. Wbrew temu, co się często powtarza, Ratzinger nie stał jeszcze na czele Kongregacji. Podczas gdy niemiecka hierarchia informowała go, w sposób wyciszony, że być może niektóre aspekty nie są całkowicie zgodne z doktryną, on potępiał skorumpowane, niemądre, ciągłe i inkwizytorskie nadużywanie władzy przez bezprawną hierarchię nie mającą żadnych podstaw w Ewangelii. Zawsze był hojny w swoich "proroczych" dyskwalifikacjach przeciwników: we wszystkich swoich pracach, we wspomnieniach, a zwłaszcza w wywiadach. Lubili go fani i media, ale wprawiał w zakłopotanie swoich akademickich kolegów.

Skutek tego wycofania był po prostu taki, że jego Uniwersytet przeniósł jego katedrę z Wydziału Teologicznego na Wydział Filozoficzny, tak że nie było potrzebne żadne pozwolenie; świecka prasa zrobiła skandal, pełen pochwał dla niego i oczerniania władzy kościelnej; świat obsypał go doktoratami; a on sam otrzymał tytuł doktora filozofii. honoris causai tym samym osiągnął nową światową sławę. 

Nowe zainteresowania 

"Odebranie licencji kościelnej [...] było dla mnie doświadczeniem głęboko przygnębiającym. Ale jednocześnie oznaczało to początek nowego etapu w moim życiu. Mogłem zająć się całym szeregiem tematów [...]: kobiety i chrześcijaństwo, teologia i literatura, religia i muzyka, religia i nauka o naturze, dialog religii i kultur, wkład religii w pokój na świecie i potrzeba etyki wspólnej dla całej ludzkości, etyki światowej". (Przeżyte człowieczeństwo(przedmowa; jest to trzeci i ostatni tom wspomnień).

Rzeczywiście, zwrócił uwagę na religie i napisał grube tomy dość ciekawych prac, m.in. Judaizm, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość (1991), Islam. Historia, obecność i przyszłość (2004), z jego dobrym opowiadaniem historii (choć z okazjonalną sztampą, gdy trzeba). Zachował też inteligentną obronę Boga w obliczu współczesnego świata i nauk ścisłych: Początek wszystkich rzeczy. Nauka i religia (2005).

Od dialogu międzyreligijnego przeszedł następnie do projektu etyki globalnej, poszukując wspólnych minimów etycznych. Stworzył Fundacja na rzecz Etyki Globalnej (Stiftung Weltethos), którym kierował bardzo aktywnie (1995-2013), angażując wiele gwiazd i organizacji międzynarodowych. Projekt nie jest pozbawiony zainteresowania, co podkreślił Benedykt XVI w długiej rozmowie, jaką odbyli w Castelgandolfo (24-IX-2005), gdzie za wspólną zgodą skupili się na tym, a nie na trudnościach doktrynalnych. 

Zaczęliśmy od Bartha i trudno nie uświadomić sobie, że przeszliśmy od wiary chrześcijańskiej do etyki. Właśnie za to Barth krytykował protestancką teologię liberalną, a Kierkegaard społeczeństwo mieszczańskie. Ale jest to nieuniknione, jeśli zamienimy samego Chrystusa w dobrego człowieka wybranego i wywyższonego przez Boga. Bez wątpienia Küng docenia tego "ewangelicznego" Chrystusa i chce go przyjąć i zaproponować jako wzór, ale jeśli nie jest on rzeczywiście Synem Bożym, to Bóg nie otworzył się przed nami i "teo"-logia się skończyła. Trudno nam mówić o Bogu, jak to ma miejsce w judaizmie i islamie. Küngowi podoba się ostatni tytuł Boga w islamie: nieznany lub nienazwany. Dla porównania: "Boga nikt nigdy nie widział; Jednorodzony Syn, który jest na łonie Ojca, objawił Go nam". (J 1:18). W ten sposób możemy żyć w Nim. Ale Küng nie lubił też tematu indwelling i divinisation: wydawało mu się, że żaden współczesny człowiek nie mógłby czegoś takiego pragnąć....

Küng heretykiem?

Pomijając fakt, że sprawa wymaga ponownego przemyślenia, dziś ogłoszenie kogokolwiek heretykiem jest praktycznie niemożliwe. Küng nie jest: nie było formalnego potępienia ani wydalenia, nawet zawieszenia. divinis. Küng często porównywał Magisterium i Kurię Rzymską do Gestapo, ale faktem jest, że dziś Kościół nie ma żadnej władzy. Jest o wiele bardziej ofiarą niż katem; i może to lepiej, bo jest bardziej podobny do Chrystusa. 

Oczywiście Küng reprezentuje opcję heterodoksyjną, która była rozpowszechniona w Kościele katolickim w XX wieku. Sam był pewien, że nie powie tego, co Kościół mówi o sobie i o Jezusie Chrystusie (i o moralności), bo uznał to za nieprzedstawialne. W ten sposób zdobył uznanie świata i entuzjastyczne uznanie najbardziej postępowego sektora Kościoła, dominującego w tamtym czasie, choć w ostatnich dziesięcioleciach podupadającego znacznie szybciej niż sam Kościół (nie da się przepiłować jego fundamentów). W końcu staje się jasne, że teologia katolicka nie może iść za Küngiem i że (biedny) Ratzinger jest lepszą drogą.

Hiszpania

César García Magán: "Przychodzę, aby słuchać, uczyć się i wnosić swój wkład".

Nowy sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Hiszpanii wygłosił swoje pierwsze publiczne pozdrowienie po wyborze. César García Magán przedstawił się "z zaskoczeniem i nowością tej nowej posługi, którą powierzyli mi moi bracia biskupi".

Maria José Atienza-23 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

W pierwszych słowach biskup pomocniczy Toledo wskazał na nowość tego zadania dla niego. Mimo długiej kariery w służbie Kościoła w Stolicy Apostolskiej "nie pracowałem bezpośrednio w Konferencji Episkopatu Hiszpanii".

Mons. César García Magán Podejmuje to wyzwanie "z poczuciem wdzięczności i odpowiedzialności, które chcę przełożyć na oddanie, w posłudze pracy na rzecz wszystkich Kościołów partykularnych Hiszpanii i wszystkich rzeczywistości kościelnych". Chciał też podkreślić "poczucie szczerej współpracy z nimi i ze wszystkimi potrzebami Kościołów partykularnych, życia konsekrowanego, rzeczywistości apostolskich, ruchów, z wszystkimi świeckimi, którzy stanowią większą część Kościoła w Hiszpanii".

"Rozpoczynam okres nauki - podkreślił nowy Sekretarz Generalny - jestem tu, by słuchać, uczyć się i robić swoje, by pomóc w tym zadaniu".

Biskup pomocniczy Toledo odpowiedział też na kilka pytań zgromadzonych tam dziennikarzy. W tych odpowiedziach dał m.in. do zrozumienia, że "relacje z rządem nie są nowe, "jest to proces, który trwa, są otwarte dialogi" - chciał zaznaczyć.

Nowy sekretarz generalny dodał, że "zawsze można ją zintensyfikować i poprawić", ale chciał wyjaśnić, że w tej dziedzinie rozmówcą z rządem jest przewodniczący Konferencji Episkopatu.

Wspomniał też o swojej karierze dyplomatycznej w służbie Stolicy Apostolskiej, która dla nowego sekretarza "jest dobrą szkołą, szkołą wymagającą, a także "pomogła mi wyruszyć z 'wysokimi belkami' w drogę i spojrzeć na Kościół horyzontem powszechności, a to daje wiele nadziei".

García Magán nie chciał, aby "etykietowano" go jako konserwatystę lub postępowca, stwierdzając, że "w Ewangelii lub w Laborem exercens św. Jana Pawła II znajdujemy propozycje, które możemy nazwać rewolucyjnymi".

Watykan

Papież Franciszek: "Pocieszenie czyni nas odważnymi".

Papież Franciszek odbył dziś swoją zwyczajową środową audiencję generalną u stóp Bazyliki św. Piotra. Dziś skupił się na Psalmie 62 i na pocieszeniu.

Paloma López Campos-23 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wielki tłum zgromadził się dziś na placu watykańskim, by uczestniczyć w audiencji u Najwyższego Papieża. Podczas podróży w popemobile Ojciec Święty pozdrawiał wiernych, którzy czekali na jego słowa.

Papież mówił o. rozeznanie tego, co dzieje się we wnętrzu duszy, skupiając się na pocieszeniu, "głębokim doświadczeniu wewnętrznym, które pozwala dostrzec obecność Boga we wszystkich rzeczach", umacniając wiarę, nadzieję i zdolność do czynienia dobra. 

Franciszek zaznaczył, że "pocieszenie jest ruchem intymnym, który dotyka głębi nas samych", ale jest delikatne i łagodne, ponieważ Bóg zawsze szanuje naszą wolność.

Papież podkreślił, że u wszystkich świętych można znaleźć wspólną cechę, dokonywali oni wielkich rzeczy, ponieważ "zwyciężała ich pacyfikująca łagodność Bożej miłości". 

Papież potwierdza, że "być pocieszonym to być w pokoju z Bogiem", ale pocieszenie nie polega na tym, by siedzieć z założonymi rękami i cieszyć się, ale "wyznacza nam drogę do czynienia dobra". W chwilach pocieszenia czujemy Bożą siłę i to "czyni nas odważnymi".

Papież przestrzega jednak, że tego stanu duchowego "nie da się kontrolować, nie da się go zaprogramować według naszej woli, jest on darem Ducha Świętego".

Ojciec Święty przestrzega również przed fałszywymi pociechami, które są entuzjastyczne, niewybredne i krzykliwe, "wzywające do zwrócenia się ku sobie".

Franciszek pożegnał się, zachęcając nas wszystkich, byśmy czuli się kochani przez Boga, byśmy byli odważni i nie poddawali się, ale też byśmy nie sprowadzali Boga do przedmiotu "do naszego użytku i konsumpcji, tracąc najpiękniejszy dar, którym jest On sam".

Na zakończenie audiencji osoby starsze, dzieci i cierpiący otrzymali błogosławieństwo Ojca Świętego.

Hiszpania

César García Magán, nowy sekretarz generalny biskupów hiszpańskich

Biskup pomocniczy Toledo zastępuje na czele Sekretariatu Generalnego biskupów hiszpańskich bpa Luisa Argüello przed Fernando Giménezem Barriocanalem i bpem Arturo Rosem.

Maria José Atienza-23 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

César García Magán jest od dziś nowym sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Hiszpanii. Nominację biskupa pomocniczego Toledo, który pokonał innych kandydatów, Fernando Giméneza Barriocanala i Arturo P. Rosa Murgadasa, zatwierdziło Zgromadzenie Plenarne biskupów hiszpańskich w trzecim dniu swego 120. posiedzenia.

Po standardowa proceduraTrójka kandydatów została ogłoszona w godzinach popołudniowych we wtorek 22 listopada. Choć lista kandydatów miała być podana do publicznej wiadomości wczesnym popołudniem, informacja ta została upubliczniona dopiero prawie o godz. 20.00, co świadczy o tym, że rozmowy na temat kandydatów na następcę bpa Luisa Argüello trwały dłużej niż zakładano.

García Magán zostaje 11. sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Hiszpanii i ósmym biskupem, który pełni tę funkcję. Zgodnie ze statutem EWG będzie on pełnił tę funkcję przez najbliższe pięć lat.

Biskup pomocniczy Toledo ma za sobą bogatą karierę w służbie Kościoła. Urodził się w Madrycie w 1962 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w 1986 roku. Posiada stopień naukowy z teologii dogmatycznej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim oraz stopień naukowy i doktorat z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim.

Ukończył też studia na Papieskiej Akademii Kościelnej. Oprócz pracy duszpasterskiej w Toledo, jako wikariusz parafialny Santa Bárbara w Toledo i sekretarz biskupa pomocniczego, García Magán pracował w Stolicy Apostolskiej, najpierw jako urzędnik w Sekretariacie Stanu (sekcja ds. ogólnych), a jednocześnie jako kapelan franciszkańskich Misjonarzy Matki Boskiego Pasterza. Następnie jako sekretarz i doradca nuncjatur apostolskich w Kolumbii, Nikaragui, Francji i Serbii. W 2007 roku powrócił do diecezji Toledo, gdzie od 2018 roku jest wikariuszem generalnym.

Był członkiem Komisji Doradczej ds. wolności religijnej Ministerstwa Sprawiedliwości (2009-2014); Jest Corresponding Academician Królewskiej Akademii Orzecznictwa i Legislacji Hiszpanii, od 2019 r. Od 2021 roku jest członkiem zarządu Hiszpańskiego Stowarzyszenia Kanonistów. 15 listopada 2021 roku César García Magán został mianowany przez papieża Franciszka biskupem pomocniczym Toledo. Konsekrację biskupią otrzymał 15 stycznia 2022 r.

Watykan

Wznowienie działalności Caritas Internationalis

Papież Franciszek powołuje nadzwyczajnego komisarza do spraw poprawy standardów i procedur zarządzania.

Antonino Piccione-22 listopada 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Po dokonaniu oceny wyników przez niezależną komisję, kierownictwo Caritas Internationalis (CI) została objęta tymczasowym zarządem komisarycznym w celu poprawy standardów i procedur zarządzania - mimo że zarządzanie finansami jest prawidłowe, a cele fundraisingowe zostały osiągnięte - aby lepiej służyć organizacjom członkowskim konfederacji na całym świecie.

Papież Franciszek mianował dziś Pier Francesco Pinellego komisarzem nadzwyczajnym CI ze skutkiem od 22 listopada 2022 r. Pan Pinelli - według oświadczenia Dykasterii ds. Posługi Integralnego Rozwoju Człowieka - jest znanym konsultantem zawodowym i organizacyjnym. Towarzyszyć mu będzie pani Maria Amparo Alonso Escobar, obecnie odpowiedzialna za rzecznictwo CI, oraz o. Manuel Moruj ão S.J. za osobiste i duchowe towarzyszenie pracownikom. W okresie działania komisji wszystkie obecne nominacje na stanowiska kierownicze w ramach CI zostaną wstrzymane. Powołanie Nadzwyczajnego Komisarza ds. IW nie będzie miało żadnego wpływu na funkcjonowanie organizacji członkowskich i promowanej przez nie globalnej służby solidarności, a wręcz przeciwnie, będzie służyło jej wzmocnieniu.

Pan Pinelli i pani Alonso będą towarzyszyć CI w celu zapewnienia stabilności i empatycznego przywództwa. Będą oni pracować nad zakończeniem procesu nominacji i wyborów przewidzianego w statucie CI. Następne Walne Zgromadzenie Organizacji Członkowskich CI wybierze Prezydenta, Sekretarza Generalnego i Skarbnika. Odbywać się będzie regularnie w maju 2023 roku. W przygotowaniu Walnego Zgromadzenia Nadzwyczajnego Komisarza wspomagać będzie kard. Luis Antonio G. Tagle, który będzie szczególnie odpowiedzialny za relacje z Kościołami lokalnymi i organizacjami członkowskimi Caritas Internationalis.

Zgodnie z nową konstytucją apostolską Kurii Rzymskiej "Praedicate Evangelium", Dykasteria ds. Służby Integralnemu Rozwojowi Człowieka (DSSUI) "wykonuje uprawnienia zarezerwowane Stolicy Apostolskiej przez prawo do zakładania i nadzorowania międzynarodowych stowarzyszeń i funduszy charytatywnych ustanowionych w tych samych celach, zgodnie z odpowiednimi statutami i obowiązującymi przepisami" (art. 174 § 3). DSSUI jest "kompetentny w odniesieniu do Caritas Internationalis (...), zgodnie z [jego] statutem" (art. 174 § 2).

Prace DSSUI w ciągu ostatniego roku nie ujawniły żadnych dowodów na niegospodarność finansową czy niewłaściwe zachowania o charakterze seksualnym, ale jednocześnie zwróciły uwagę na kwestie i obszary wymagające pilnej uwagi. Stwierdzono niedociągnięcia w odniesieniu do procedur zarządzania i w ich ramach, co miało negatywny wpływ na ducha zespołu i morale pracowników. "W ostatnich latach obserwujemy znaczny wzrost potrzeb wielu osób, którym Caritas pomaga i jest rzeczą konieczną, aby Caritas Internationalis była dobrze przygotowana do sprostania tym wyzwaniom" - powiedział kard. Michael Czerny S.J., Prefekt Dykasterii ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka.

Papież Franciszek zaprasza nas do zastanowienia się nad "misją, do której realizacji w Kościele powołana jest Caritas..." .... Dobroczynność nie jest jałową korzyścią ani zwykłym darem, który należy ofiarować, aby uspokoić nasze sumienie. To, o czym nie wolno nam nigdy zapomnieć, to fakt, że miłość ma swoje źródło i istotę w samym Bogu (por. J 4, 8); miłość jest objęciem przez Boga, naszego Ojca, każdej osoby, a zwłaszcza najmniejszych i cierpiących, którzy zajmują szczególne miejsce w Jego sercu" (27 maja 2019). Jego słowa inspirują wszystkich zaangażowanych, aby zapewnić, że CI spełni swoją misję.

 Caritas Internationalis jest konfederacją 162 katolickich organizacji zajmujących się pomocą, rozwojem i usługami społecznymi, działających w ponad 200 krajach i terytoriach na całym świecie, a jej siedziba znajduje się w Państwie Watykańskim.

AutorAntonino Piccione

Pismo Święte

Zachariasz, z rodu Abijasza (Łk 1, 5) 

Historia Zachariasza, męża Elżbiety, kuzynki Matki Bożej, zawiera ważną lekcję zaufania do Boga, pokory i wdzięczności za cuda, które Bóg zdziałał w naszym życiu.

Josep Boira-22 listopada 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Ewangelista Łukasz, po krótkim i eleganckim prologu (1,1-4), przedstawia w swoich dwóch pierwszych rozdziałach Ewangelię o niemowlęctwie Jezusa (rozdz. 1-2), która jest staranną narracją o narodzinach i niemowlęctwie Jana Chrzciciela oraz Syna Bożego.

W ramach paraleli poszczególnych scen można zaobserwować charakterystyczne cechy każdej postaci w sekwencji epizodów, gdzie to, co boskie i to, co ludzkie, przenika się w prosty i godny podziwu sposób.

Wśród różnych bohaterów tej historii jest Zachariasz. Nie jest on główny, ale ewangelista chciał go sportretować z dobrze zarysowanymi cechami. 

Kapłan

Jak zwykle u Łukasza, pierwszą rzeczą jest ujęcie wydarzenia w ramy historii świeckiej: "podczas gdy Herod był królem Judei". (v. 6). Następnie przedstawienie Zachariasza i jego żony Elżbiety według ich urzędu, rodu i postępowania: on, kapłan, z rodu Abijasza (w. 5).

Możemy uznać go za zwykłego kapłana (w gr. hiereús tis("pewien kapłan"), spośród kilku z jego grupy, którzy wchodzą do loterii, aby sprawować określoną funkcję kapłańską: "wejść do sanktuarium Pana, aby ofiarować kadzidło". (v. 9). Ona, należąca do linii Aarona.

Ich postępowanie było nienaganne, nawet jeśli nie mieli potomstwa, bo ona była bezpłodna, a oni oboje byli w zaawansowanym wieku (w. 7). Zachowywali się tak, jak Pan prosił Abrama: "Chodzić w mojej obecności i być doskonałym". (Rdz 17, 1), mimo że. "Abraham i Sara byli starzy, w zaawansowanym wieku, a panowanie Sary nad kobietami ustało". (Rdz 18:11).

Zachariasz ofiarował wonne kadzidło, a lud intensywnie modlił się na zewnątrz (w. 10), ponieważ był to "ofiara całopalna, ofiara o słodkim zapachu na cześć Pana". (Lev 2:2). Pan jednak wdziera się niespodziewanie, przejmuje inicjatywę, posyłając anioła: był nim "stojąc po prawej stronie ołtarza kadzenia". (v. 11). Oznajmił mu, że jego modlitwy zostały wysłuchane: jego żona urodzi mu syna, a on nazwie go Jan (w. 13). "W duchu i mocy Eliasza".John przygotowałby "Panu lud doskonały". (v. 17). 

Głupi (i głuchy)

Dla Zachariasza było to zbyt wiele, by przyjąć zapowiedź, tak jak dla dawnego Abrama, który prosił o znak (por. Rdz 15:8), jak dla Gedeona, który domagał się wielokrotnych dowodów (Jk 6:17,36,39), i dla króla Ezechiasza (2Ki 20:8). Ci uzyskali znak od Boga, ale Zachariasz został poproszony jedynie o zaufanie: wystarczającym dowodem było przebywanie w obecności samego Boga w sanktuarium i przyjęcie wizyty Gabriela, który uczęszcza przed tronem Boga i został posłany, aby przemówić do niego i przekazać mu wielką nowinę (w. 19). Za to, że nie uwierzyli, próba miała polegać na karze: pozostać niemym, aż spełni się to, co zostało zapowiedziane (w. 20).

W tym czasie Elżbieta poczęła, ale ukryła się, być może zraniona, że nie zaufała tym modlitwom młodej żony bez potomstwa, ale wdzięczna, że to Bóg obdarzył ją darem macierzyństwa. Od tego momentu ewangelista wypełnia również dyspozycję anioła: pozostawić Zachariasza niemym, bo znika on ze sceny, na rzecz swojej żony Elżbiety. Co więcej, jakby Zachariasz był również głuchy, bo zdaje się nie słyszeć innej wielkiej nowiny: kobieta, która przychodzi do jego domu, Maryja, jest Matką Pana, jak zapowiada Elżbieta (w. 43).

To uderzające, że kiedy Juan się urodził, sąsiedzi i krewni pytali "poprzez sygnalizację". do Zachariasza o imię dziecka (w. 62). W rzeczywistości, kiedy Zachariasz wyszedł ze świątyni po wizji i próbował tłumaczyć się znakami przed ludem, "pozostał wyciszony". (w gr. kófosco może też oznaczać "głuchy" (por. Wj 4,11). 

"Jan to jego imię"

Gdy dziecko się urodziło, mając osiem dni, zostało obrzezane i nadano mu imię. Krewni są zdumieni, gdy Elżbieta z całą stanowczością oświadcza, że. "imię jego będzie Jan". (v. 60). Wtedy pojawia się ponownie Zachariasz i jest pytany przez znaki o ważną sprawę: "I poprosił o tabliczkę i napisał: 'Jan jest jego imieniem'". (v. 63). I spełniły się słowa anioła (w. 13): gdy tylko ojciec nadał mu imię, skończyła się jego niemota (i głuchota). Zachariasz wybuchnął błogosławieństwem dla Boga, co wywołało wielki dreszcz i podziw wśród ludzi: nie tylko wśród naocznych świadków, ale także wśród tych, do których wieść ta dotarła. Wszyscy trzymają w swoich sercach to, co widzieli i słyszeli (w. 65-66).

Taka jest radość Zachariasza, że Duch Święty napełnia go tak, że może prorokować: jest to Benedictuspieśń, która jest głęboko zakorzeniona w Starym Testamencie, ze względu na ciągłe cytaty i aluzje do niej (Ps 41,14; 72,18; Ml 3,1; Iz 40,3; 9,1 itd.) ogromnego dziękczynienia Bogu za Jego nieskończone miłosierdzie wobec narodu izraelskiego i świętej dumy z tego, że spłodził dziecko, które będzie "prorok Najwyższego". i że "będzie kierował naszymi krokami". (ślady ludu Bożego, do którego należy Zachariasz) "na drodze do pokoju (v. 79).

Dawny smutek z powodu braku potomstwa stał się dla niego "radość i zadowolenie".Anioł powiedział mu (w. 14), ale nie dlatego, że miał potomstwo, ale dlatego, że ten syn miał się całkowicie poświęcić boskiej misji: "aby nauczyć swój lud zbawienia, na odpuszczenie grzechów". (v. 77).

I tak Zachariasz, i jego żona Elżbieta, stają się godnym podziwu przykładem rodziców święcie dumnych z boskiego powołania swoich dzieci.

AutorJosep Boira

Profesor Pisma Świętego

Więcej
Hiszpania

Sebastián Gayá. Dziecko w rękach Boga

Postać Sebastiána Gayá, jednego z inicjatorów powstania Cursillos w chrześcijaństwie, jest ponownie w centrum uwagi wraz z otwarciem jego procesu kanonizacyjnego.

Pilar Turbidí-22 listopada 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Sebastián Gayá, jeden z trzech inicjatorów Cursillos w chrześcijaństwieStolica Apostolska przyznaje, że to właśnie on był kapłanem, który poprowadził grupę młodych ludzi, z których narodził się ruch Kościoła dla świata - dzięki działaniu Ducha Świętego. W ten sposób opisał go św. Paweł VI na pierwszej światowej Ultreya w 1966 roku: "Cursillos w chrześcijaństwie: To jest to słowo, szlifowane w doświadczeniu, akredytowane w swoich owocach, które dziś biegnie przez świat z listem zaufania.dadanina drogi świata".

Postać Sebastiána Gayá odżyła wraz z otwarciem diecezjalnej fazy procesu kanonizacyjnego Sługi Bożego. Rozpoczyna się podróż, w której Kościół rzuca światło na jego pisma i świadectwa tych, którzy znali go osobiście. Wszystko to ma dowodzić, że nigdy nie odszedł od wiary, że żył cnotami w stopniu heroicznym i że jego opinia o świętości jest autentyczna.

"Człowiek świadomy misji", Tak w skrócie można by opisać naszą postać. Sebastian wiedział, że sprawa nie żyje, dopóki ktoś nie jest gotów za nią umrzeć. A jego sprawą była... ewangelizacja. Temu przedsięwzięciu poświęcił swoje życie. A narzędziem tym było... Cursillo de Cristiandad; harmonijna metoda ukierunkowana na spotkanie człowieka z samym sobą, z Bogiem i z braćmi.

Tajemnica krzyża przewodniczyła jego życiu. Był słabego zdrowia. Znosił przeciwności, niezadowolenie, a nawet odrzucenie z samego serca Kościoła. Mimo to, w obliczu bólu, reagował z pokorą i łagodnością; owocem wiary i miłości, z której żył przez tyle przykrości, ile spotkało go na drodze, a było ich wiele. Być może, każdą rezygnację, każde nieporozumienie Sebastian ofiarował jako oblację za owoce Ruchu Cursillo i za wiele innych intencji, które w swoim czasie wyjaśni dochodzenie Sprawy.

Bóg poddawał go próbom, od dzieciństwa - w 1913 roku musiał opuścić rodziców w Argentynie i wrócić sam, by studiować w seminarium na Majorce - aż do śmierci. I z każdej próby wychodził silniejszy. Bóg pobłogosławił go stanowczym głosem, płonącym spojrzeniem i przepełnionym poświęceniem, nawet do granic wyczerpania. Wobec opieszałości zawsze powtarzał: "Nie daj się zmęczyć".. Takie było jego kapłańskie oddanie, że gdy miał ponad siedemdziesiąt lat, na zakończenie jednego z Cursillos powiedział dobitnie: "Dziś chciałabym mieć znowu trzydzieści lat, żeby oddać je Panu". 

Sebastián Gayá odparł "capillismos" i był stanowczy w swojej miłości do Kościoła, bezwarunkowo wierny Kościołowi. Pytany o duchowość Cursillos w chrześcijaństwie, zawsze powtarzał to samo: "Własny Kościół".

Wiedział, że jest w opatrznościowych rękach Ojca i to przekonanie czyniło Sebastiana człowiekiem odważnym. Była to pewność syna, który jest w rękach Ojca. Aby to zilustrować, odwołał się do doświadczenia, które z werwą odtworzył. Na kilka chwil Sebastian stał się ojcem rodziny, który mówiąc o wielkości bycia dzieckiem Bożym, został przerwany przez swojego małego syna. Ten ostatni chciał się bawić tylko z ojcem. Zdając sobie z tego sprawę, ojciec chwycił go za ramiona, podniósł z ziemi i na oczach wszystkich uścisnął go i pocałował. Natychmiast oderwał go od piersi, utkwił pełne czułości spojrzenie w oczach dziecka i... uwolnił go, wyrzucając do góry, ponad głowę. Chłopiec, daleki od przerażenia, krzyknął: "Wyżej tato, wyżej...!". A ojciec, szczęśliwy, rzucił go z powrotem w pustkę, jeszcze raz, jeszcze wyżej. A dziecko, śmiejąc się, znowu krzyknęło: "Wyżej, wyżej, wyżej, tato!"..

I tak dalej, i dalej, i dalej. Sebastian użył tego obrazu do opisania relacji, jaką Ojciec ma ze swoimi dziećmi; dziećmi Bożymi! "Jestem" -Sebastian powiedział. "dziecko Boże. A dziecko nie boi się, bo ramiona Ojca zawsze na nie czekają; ufa Mu. Pustka go nie martwi, wręcz przeciwnie, im wyżej tym lepiej. Bo dziecko ma... zapewnienia Ojca. Może stracić kontakt, ale dziecko wie, że Ojciec jest tam, przy nim. Może go rzucić w otchłań tajemnicy, ale dziecko wie, że Ojciec je podtrzymuje". -podkreślał Sebastian, stanowczo, z wilgotnymi oczami. Sebastian towarzyszył wielu jako ojciec. Ojciec długiej linii dzieci. Ojciec, który przekazywał pewniki i likwidował fałszywe ludzkie szacunki na wołanie "Ultreya! Wyżej! Wyżej! Wyżej!".

Kiedy Sebastian obchodził sześćdziesiątą rocznicę kapłaństwa, powiedział do obecnych: "Od sześćdziesięciu lat wiem, że nie należę do siebie. I tak było, bo jego życie było poświęcone Jezusowi Chrystusowi. Dlatego w Godzinie Apostolskiej, tekście napisanym przez niego, aby zachęcić Cursillistas do tego, by pozwolili się zdobyć Najświętszemu Sercu Chrystusa Króla, Sebastian napisał: "Spójrz na nas u Twoich stóp, adorujących Twoją boską wielkość. [...] Chcemy być naprawdę Twoimi, Panie; i przez pośrednictwo Najświętszej Dziewicy, naszej Matki, poświęcamy się Tobie".

Podsumowując: "Spraw, Panie, abyśmy wszystkim ludziom otworzyli szeroką drogę do Twojej łaski. Odwróć świat do Ciebie, nawet za cenę naszego życia. Amen.". To oddane życie ukazuje się nam dzisiaj jako promienna propozycja dla Cursillos w chrześcijaństwie, dla Kościoła i dla świata.

AutorPilar Turbidí

Kierownik Fundacji Sebastiána Gayá.

Hiszpania

Rosa María Murillo: "Nigdy nie przestało mnie zadziwiać to, co Bóg czyni w ludziach".

Kilka tygodni temu Rosa María Murillo, świecka z diecezji Plasencia, została potwierdzona przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii jako Krajowa Przewodnicząca Ruchu "Cursillos w chrześcijaństwie". Związany z Cursillos od lat 80-tych, ten absolwent prawa, żonaty i zamieszkały w Don Benito, od 2017 r. do chwili obecnej należy do Komitetu Wykonawczego jako sekretarz Ruchu Cursillo.

Maria José Atienza-22 listopada 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Styczeń 1949 r. W klasztorze San Honorato na Majorce odbyło się to, co miało być pierwszym w historii Cursillo de Cristiandad. 

Zalążek tego, co później stanie się Cursillos w chrześcijaństwie Znajdujemy ją w pracach przygotowawczych grupy świeckich i księży, którzy wchodzili w skład Rady Diecezjalnej Młodzieży Akcji Katolickiej (JAC) na Majorce, do wielkiej narodowej pielgrzymki, którą Młodzież Akcji Katolickiej odbyła do Santiago de Compostela w 1948 roku. 

W ramach tego przygotowania wykonuje się m.in. "Cursillo de Adelantados de Peregrinos". y "Cursillo dla liderów pielgrzymów", prowadzony przez członków Akcji Katolickiej. 

W trakcie tych spotkań, możliwość "opracować coś nowego, coś, co pozwoliłoby uchwycić w pełnej intensywności istotną treść chrześcijaństwa nawet tym, którzy żyli na obrzeżach religii". Tchnienie Ducha Świętego, które nieco później nadało kształt pierwszemu Cursillo de Cristiandad. 

Wśród inicjatorów tego ruchu byli ludzie świeccy i księża. Wśród tych pierwszych wyróżnia się Eduardo Bonnín Aguiló. Wśród księży, Biskup Sebastián Gayá AguileraJuan Capó Bosch, którego proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny właśnie się rozpoczął, oraz Don Juan Capó Bosch. Wraz z nimi, ówczesny biskup Majorki, Monsignor Juan Hervás Benet, będzie kluczowy w konfiguracji i narodzinach Cursillos de Cristiandad. 

Od tamtych zimowych dni na małej wyspie na Morzu Śródziemnym do dnia dzisiejszego minęło ponad 70 lat, a Ruch Cursillo jest dziś rzeczywistością rozprzestrzenioną w całej Europie, Ameryce i różnych częściach Afryki i Azji. 

Obecnie Ruch posiada strukturę na poziomie diecezjalnym poprzez Sekretariaty Diecezjalne; a na poziomie krajowym - Sekretariat Krajowy.

Międzynarodowe Grupy Ruchu Cursillo koordynują i ułatwiają koordynację między poszczególnymi sekretariatami krajowymi na całym świecie. 

Światowa Organizacja Ruchu Cursillo (OMCC), "organizacja usługowa, komunikacyjna i informacyjna", składa się obecnie z Międzynarodowych Grup Ruchu Cursillo: Ameryka Łacińska, Europa, Azja-Pacyfik i Ameryka Północna-Karaiby.

Włączone do ruchów i stowarzyszeń Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia, Cursillos w chrześcijaństwie było drogą spotkania z Chrystusem dla setek tysięcy ludzi. 

W Hiszpanii kilka tygodni temu Rosa María Murillo przejęła od Álvaro Martíneza z Kordoby przewodnictwo w Krajowym Sekretariacie Cursillos w chrześcijaństwie.

Świecka, zamężna, z wykształceniem prawniczym i aktywnym urzędnikiem państwowym, Rosa była katechistką, duszpasterzem młodzieży i kierownikiem katechumenatu dorosłych. W latach 2012-2020 była także przewodniczącą Ruchu Cursillos de Cristiandad w diecezji Plasencia. Z jej ręki zagłębiamy się w tę rzeczywistość pierwszego głoszenia w Kościele, która - jak wskazał św. Jan Paweł II, "W swoim spotkaniu z Chrystusem nauczyliście się patrzeć nowymi oczami na ludzi i przyrodę, na codzienne wydarzenia i w ogóle na życie. Doświadczyłeś, że prawdziwe szczęście pochodzi z podążania za Panem. To osobiste i wspólnotowe doświadczenie musi być przekazywane innym"..

Jak poznałeś ruch Cursillo i co on oznaczał w twoim życiu?

-Swoje cursillo zrobiłem wiele lat temu, gdy byłem młodym studentem prawa. Dla mnie było to decydujące doświadczenie spotkania z samym sobą, z innymi i z Bogiem. Potrójne spotkanie, w którym mogłem zakotwiczyć swoje życiowe wybory i uczynić z naśladowania Jezusa z Nazaretu prawdziwy sens mojego życia. 

Znalazłam odpowiedzi, których moim zdaniem szuka każdy człowiek, aby mieć pełniejsze życie. Od tego czasu zawsze byłem związany z Ruchem.

Przejmuje pan przewodnictwo w Cursillos po tym, jak przez długi czas był pan sekretarzem krajowym. Jak pan przyjmuje to okazanie zaufania? 

-Nie jako urząd, ani jako ciężar, przyjmuję je jako kolejną możliwość służby z pokorą, oddaniem i pełnym zaufaniem do Pana. Takie świadectwo otrzymałem od poprzednich prezesów. 

O co prosisz Boga na tym etapie? 

-proszę Go przede wszystkim o dar rozeznania osobistego i wspólnotowego, aby otworzył nas jako ruch na Jego wolę. 

Proszę Was o odwagę podejmowania ryzyka, tego dobrego i tego złego, nie tracąc serca w poszukiwaniu twórczej wierności naszemu charyzmatowi Pierwszego Ogłoszenia dla ludzi współczesnych. 

Jak wygląda doświadczenie Cursillo de Cristiandad?

Mówiąc o warsztatach, odnosimy się do jednej z części naszego procesu Pierwszego Ogłoszenia, który odbywa się w ramach trzydniowego spotkania. 

Jest to mocne doświadczenie przeżywania i dzielenia się tym, co jest fundamentalne dla bycia chrześcijaninem, w którym wyraźnie widać nowość Dobrej Nowiny dla każdego stworzenia. 

Jest to radosna propozycja nowego życia sformułowana przez świadków w przyjaźni i z absolutnym poszanowaniem wolności. 

Przez lata byłem uprzywilejowanym świadkiem tego, jak wiele osób w cursillo spotkało Pana. W głowie mam wiele młodych i nie tak młodych twarzy, ludzi bardziej religijnych niż wierzących, ludzi obojętnych, z większym i mniejszym wykształceniem, z rozbitym życiem, ludzi bez horyzontu, ludzi bez po co i dlaczego. Nigdy nie przestało mnie zadziwiać to, co Bóg czyni w ludziach, gdy kontemplują Boże przejście przez swoje życie. 

Cursillo jest czymś więcej niż trzydniowym doświadczeniem, jest to proces w przyjaźni rozpoczęty już w prekursorium, który ma swoją projekcję w osobistym i wspólnotowym towarzyszeniu później w postcursillo. Kluczami do tego procesu są świadectwo, przyjaźń i modlitwa.

Co robią Ultreyas ("poza!"), które żyją w ramach Cursillo? 

-tym wyrażeniem odnosimy się do spotkań, które są proponowane po przeżyciu Cursillo. Jest to miejsce świętowania, modlitwy i formacji. Jest to nasz sposób towarzyszenia, aby każda osoba dojrzewała, pogłębiała i wzrastała w tym, co spotkała w Cursillo. 

Celem jest włączenie doświadczenia Cursillo w codzienne życie, każdego w miejscu i środowisku, w którym żyje, oraz pielęgnowanie ewangelizacyjnej obecności w swoim środowisku jako zaczynu.

Ultreya to pielgrzymie wołanie, które wzywa nas do pójścia dalej. Jest to krzyk tego, który nie może przestać głosić tego, co widział i słyszał, a co zmieniło jego życie. 

Kto może uczestniczyć w Cursillo de Cristiandad? 

-W Cursillo może uczestniczyć każda osoba pełnoletnia. Grupa docelowa Cursillo jest tak szeroka jak sama Ewangelia. Jednak najlepiej skierowana jest do tych, którzy szukają, którzy nie znają Boga lub tych, którzy potrzebują odzyskać lub ożywić swoją wiarę.

Jeden z jej sloganów De Colores Co to oznacza dla członków Cursillo?

-De Colores to popularna piosenka, która symbolizuje radość z wiary. Dar, dar, który zmienia twoje życie i perspektywę. 

Patrzeć oczami Boga to widzieć życie z nadzieją, życie w kolorach. 

Dla nas jest to również pieśń wspólnotowa, znak radości z udziału w misji ewangelizacyjnej.

W społeczeństwie, w którym na świeckich spoczywa ciężar ewangelizacji wyraźniej niż kiedykolwiek, jak podejmujemy to ewangelizacyjne wyzwanie Cursillos?

-Ruch Cursillo powstał z jasnych intuicji, które są nadal aktualne: postrzeganie świata odwróconego plecami do Boga wymaga ewangelizacyjnej odpowiedzi przemienionych mężczyzn i kobiet, którzy są pewni, że świat jest miejscem zbawienia, że Ewangelia jest rozwiązaniem i że każdy człowiek jest zdolny do Boga i zdolny do ewangelizacji w swoim środowisku.

Ruch Cursillo jest narzędziem o sprawdzonym doświadczeniu w ciągle potrzebnej, a obecnie pilnej dziedzinie Pierwszych Ogłoszeń. 

Wyzwaniem jest bycie wiernym naszemu charyzmatowi poprzez bycie kreatywnym w kontekście zmieniających się czasów. Mówimy, że metoda Cursillo jest metodą indukcyjną, która czerpie z obserwacji ciągle zmieniającej się rzeczywistości. Wymaga to otwartości, aby odpowiedzieć na pytania dzisiejszych mężczyzn i kobiet, porzucając rutyny i dostosowania.

Fermentacja środowiska jest niezbędna dla cursillos, bo takie jest jego przeznaczenie. 

Wyzwaniem jest słuchanie, poznawanie i dialog ze światem, przyjęcie kontekstu, w którym żyjemy z miłosierdziem i nadzieją, nie dawanie nic za stracone. 

Wyzwaniem jest utrzymanie bardziej ewangelicznego stylu życia i relacji opartych na wcielonej duchowości.

Hiszpania

Rozpoczyna się 120. zgromadzenie plenarne EWG

120. zebranie plenarne Konferencji Episkopatu Hiszpanii otworzyło się dziś pozdrowieniem nuncjusza apostolskiego, monsignora Bernardito C. Auzy, a kontynuowane było przemówieniem kardynała Omelli. Auza, a kontynuacją było wystąpienie kardynała Omelli.

Paloma López Campos-21 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

W swoim pozdrowieniu nuncjusz apostolski wymienił różne tematy, które będą omawiane podczas Zgromadzenia. Zachęcał do kontynuowania prac nad przygotowywanym dokumentem na temat "osoby, rodziny i społeczeństwa". Odniósł się również do niepokojących danych dotyczących samobójstw i zimy demograficznej w Hiszpanii.

Natomiast bp Bernardito mówił o ochronie nieletnich i najbardziej bezbronnych oraz o zapobieganiu nadużyciom. Mówił także o seminariach w Hiszpanii i życiu konsekrowanym w kontekście kościelnym, skupiając się na pracy, jaką trzeba wykonać w zakresie nowych powołań i współpracy ze wspólnotami zakonnymi.

Na koniec Nuncjusz poświęcił kilka słów Monsignorowi Luisowi Argüello, sekretarz generalny który zrezygnował ze swojego stanowiska w związku z wyborem na arcybiskupa Valladolid.

Kościół i dzisiejszy świat

Ze swej strony kardynał Omella rozpoczął swoje wystąpienie od wezwania hiszpańskiego Kościoła do "umiłowania czasu, miejsca i rzeczywistości, w której żyjemy". Przypomniał, że Kościół jest matką, która "przyjmuje, słucha, towarzyszy z czułością i umacnia, by móc wrócić do świata, by służyć i kochać z radością i nadzieją".

Kardynał mówił o dzisiejszej polityce, dziękując za pracę wszystkim osobom publicznym, które działają na rzecz dobra wspólnego, ale wspomniał też o Błogosławieństwach dobrego polityka pozostawionych przez wietnamskiego kardynała Van Thuana jako przypomnienie, że pierwszym krokiem w pracy wymaganej w dzisiejszej polityce jest współpraca.

Omella nakreślił następnie niektóre z pilnych wyzwań, jakimi muszą zająć się biskupi. Wśród nich wymienił ubóstwo, w którym znajduje się wiele osób, sytuację rodziny, która potrzebuje wspierającej ją polityki, brak opieki paliatywnej w Hiszpanii i niechcianą samotność.

Mówiąc o wkładzie, jaki może wnieść Kościół, kardynał Omella powiedział, że musi on "głosić nadzieję, której potrzebuje świat". Chciał podkreślić dwie realizowane inicjatywy: "odzyskanie ludności w opróżnionej Hiszpanii" oraz "przejście do gospodarki z duszą".

Według słów Omelli, biskupi muszą "pomóc również księżom w ponownym odkryciu ich tożsamości, ich misji pośród tego zmienionego i zmieniającego się społeczeństwa". Ponadto Kościół jako całość musi iść naprzód drogą synodalną, wzmacniając przestrzenie dialogu i wzajemnego słuchania.

Kardynał zakończył swoje wystąpienie zaproszeniem wszystkich do ewangelizacji, ostrzegając, że "Pan prosi nas o pozostawienie zbyt ludzkiej koncepcji ewangelizacji, przywiązanej do statystyk i strategii, aby obudzić kreatywność i napęd wiary". Na koniec zachęcił do udziału w Światowe Dni Młodzieży , która odbędzie się w Lizbonie w sierpniu przyszłego roku 2023.

Zoom

Rozpoczyna się Adwent

Początek liturgicznego okresu Adwentu niesie ze sobą ożywienie zwyczajów takich jak wieniec adwentowy, w którym świece zapala się w każdą niedzielę aż do dnia Bożego Narodzenia.

Maria José Atienza-21 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Choinka jest już na placu św. Piotra

Raporty rzymskie-21 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

W jego centrum stoi już tradycyjna choinka, która zdobi Plac Świętego Piotra. Drzewo, które będzie towarzyszyć gigantycznej szopce, pochodzi z Paleny, wioski liczącej 1242 mieszkańców w Abruzji, regionie w środkowych Włoszech.

30-metrowa jodła w centrum placu św. Piotra nie jest dokładnie tą, którą wyznaczono dla niego dwa lata temu.

Wybrane drzewo było gatunkiem chronionym i burmistrz, który zaoferował je Watykanowi, myślał, że znajduje się ono na terenie jego miejscowości, Rosello, ale tak nie było.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Ewangelizacja

Świadectwa rodzin, nadzieja, zachęta z kongresu CEU

Znaczenie rodziny w przekazywaniu wiary zostało uświadomione w ten weekend w Kongres Katolików i Życia Publicznego CEU, ze świadectwem takich osób jak arcyksiążę Imre z Habsburgów-Lotaryngii czy Chilijczyk, który przewodniczy globalnej platformie "Political Network for Values", José Antonio Kast. Północnej Richard Reinsch stwierdził, że mamy do czynienia z "próbą redefinicji rodziny".

Francisco Otamendi-21 lipca 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Poinformował o tym dyrektor kongresu Rafael Sánchez Saus. W tym roku. Impreza CEU miałby "wyraźny charakter świadectwa", kluczowy w przekazie wiary. "Nie chodzi o to, by z nostalgią patrzeć w przeszłość, ale o interpretację żywego dziedzictwa, które staje się misją świadomą wielkości, jaką otrzymaliśmy" - dodał. Lydia JiménezDyrektor Generalny Krucjaty z Santa Maria, podczas prezentacji. I tak też się stało.

Proponujemy wiarę. Przekazujemy dziedzictwo", to temat weekendowego spotkania, organizowanego jak zawsze przez Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów (ACdP) oraz Fundacja Uniwersytetu San Pablo CEU. Kenneth Simon Center for American Studies of the Heritage Foundation, Richard Reinsch; wśród prelegentów przewodniczący Europejskiego Braterstwa, arcyksiążę Imre z Habsburgów-Lotaryny, malarz Augusto Ferrer-Dalmau oraz przeor opactwa w Dolinie Poległych, Santiago Cantera. 

"Przyjaźń z Jezusem Chrystusem

Wkład wiary świeckich jest "decydujący" dla teraźniejszości i przyszłości Kościoła i społeczeństwa, "a w tym zsekularyzowanym społeczeństwie nie ma miejsca na zniechęcenie i pesymizm, idziemy naprzód z radością Ewangelii" - powiedział nuncjusz Jego Świątobliwości w Hiszpanii, bp. Bernardito Auza, który przekazał kongresowi przesłanie od papieża Franciszka, zachęcając wszystkich do bycia "agentami nowej ewangelizacji, odważnymi w obliczu kultury wyrzucania pieniędzy i zachęcając do zintensyfikowania przyjaźni z naszym Panem Jezusem Chrystusem".

Tytuł kongresu odpowiada na wezwanie papieża "do oddania prymatu Bogu i powrotu do tego, co istotne", a "wiara jest proponowana, a nie narzucana" - podkreślił radca krajowy ACdP i arcybiskup emerytowany Burgos, Fidel Herráez. Marcelino Oreja, wiceprezes ACdP i Fundacji Uniwersytetu San Pablo CEU oraz były minister, zwrócił uwagę, że "w obliczu wyzwań stojących przed Kościołem potrzebna jest odnowa wiary".

Na zakończenie przewodniczący Alfonso Bullón de Mendoza podkreślił, że istnieją dwa ściśle powiązane ze sobą wymiary: ten, który rodzi się z ciągle obecnej obecności i ten, który wynika z dziedzictwa i historii, które tworzą "Kościół, który jest mieszkaniem Boga".

Dzieci, "niesamowity dar

Odniesienia José Antonio Kasta do jego rodziny były w jego przemówieniu obfite i ważne, podobnie jak w innym kontekście, europejskim, w mowie końcowej arcyksięcia Imre z Habsburga-Lotaryngii. José Antonio Kast jest synem niemieckich emigrantów w Chile, najmłodszym z dziesięciorga dzieci, od 31 lat jest mężem Pii, należy do Ruchu Szensztackiego.

Polityk poinformował, że w 1995 roku 80 procent mieszkańców Ameryki Łacińskiej deklarowało się jako katolicy, natomiast w 2018 roku odsetek ten spadł do 59 procent, przy czym odnotowano spadek uczestnictwa katolików w niedzielnej Mszy Świętej, a także powołań.

Jego zdaniem wynika to w dużej mierze z faktu, że w Ameryce Łacińskiej "rodzina, małżeństwo między mężczyzną a kobietą, prawo do życia i edukacji nie były bronione z wystarczającą siłą", a "edukacja naszych dzieci została nam odebrana przez państwo". "Rodzina jest podstawowym jądrem społeczeństwa" - podkreślił.

W tej linii zachęcał katolików, by "nie wykluczali się z żadnej polityki publicznej, mamy wiele do wniesienia z naszej wiary". Brońmy naszych idei bez strachu i bez kompleksów, bo to one pozwolą nam zbudować Amerykę Łacińską w pokoju i wolności". Kast zwrócił uwagę, że "w ostatnich dziesięcioleciach nie znaleźliśmy spójnych formuł, aby wzrastać w etyce społecznej i politycznej zgodnie z Ewangelią, z integralną odpowiedzią". "Nie umieliśmy zachwycić ludzi bogactwem małżeństwa i rodziny".

"Z Pią, która mi tu towarzyszy, mówią do nas: jakie to straszne, dziewięcioro dzieci! I mówimy im, ale są niesamowitym darem, zapraszamy ich wszystkich, żeby zobaczyli, jak wygląda duża rodzina". [...]

Na zakończenie swojego wystąpienia Kast zachęcał do "zaufania Panu", do uczestnictwa w mediach, do odkrywania swoich mocnych i słabych stron, do przekształcania portali społecznościowych w osobiste więzi oraz do "utraty strachu przed śmiesznością". "Bóg nas kocha, Bóg nie zawodzi" - podsumował.

Europa, "bez chrześcijańskiej istoty

Młody arcyksiążę Imre z Habsburga-Lotaryngii, prezes Europejskiego Bractwa i zarządca majątku, jest prawnukiem bł. Karola z Habsburga-Lotaryngii, byłego cesarza Austro-Węgier, beatyfikowanego przez św. Jana Pawła II w 2004 r. Jest żonaty i spodziewa się piątego dziecka z arcyksiężną, która również była obecna w auli placówki oświatowej.

Imre z Habsburgów-Lotaryngii analizując rolę chrześcijan w Europie, wskazał m.in. "Najlepszą rzeczą, jaką chrześcijanin może dziś zrobić, jest dawanie świadectwa wiary i przekazywanie następnym pokoleniom bogatego dziedzictwa duchowego i kulturowego, które otrzymaliśmy.. "Dla mojej rodziny, Habsburgów, ta kwestia przekazywania dziedzictwa zawsze była kluczowa", dodał. "Dziś nie ma dziedzictwa materialnego do przekazania, bo cały nasz dobytek został skonfiskowany po I wojnie światowej, ale jest tradycja i zasady rodzinne"..

Arcyksiążę stwierdził, że. "Europy nie można zrozumieć bez uwzględnienia jej korzeni, inaczej nie możemy zrozumieć jej powołania".i podkreślał znaczenie katedr i kościołów w miejscowościach całej Europy, ponieważ "powiedzieć coś ważnego o wpływie, jaki chrześcijaństwo miało przez wieki, i nadal ma, na historię Europy"..

Wymagana "odwaga" i "heroizm

"Dziś jesteśmy świadkami Europy odartej z chrześcijańskiej istoty. Bardziej niż kiedykolwiek konieczne jest ponowne odkrycie, czym naprawdę jest Europa, ponowne odkrycie jej duszy".. Arcyksiążę podkreślił pięć kluczowych filarów, które kształtują dzisiejszą rolę chrześcijan: "być zakorzenionym w Chrystusie; wiedzieć skąd pochodzimy; rozwijać krytyczne myślenie; uczestniczyć i być podtrzymywanym w silnej wspólnocie; i nie bać się być znakiem sprzeciwu, stając w obronie prawdy, bez względu na koszty"..

W podsumowaniu Imre von Habsburg-Lorraine przypomniał, że. "Jesteśmy wezwani do działania jako kreatywne mniejszości, zdolne do zmiany biegu historii. [cytując papieża emeryta Benedykta XVI]. "Nasza wiara i prawda, którą wyznajemy o osobie ludzkiej, są naszym skarbem".. "Mamy obowiązek podzielić się tym skarbem ze wszystkimi i na wszystkich poziomach społeczeństwa. Jest to czas, który wymaga wielkiej odwagi, a niekiedy i heroizmu. Na szczęście chrześcijanin jest zawsze pełen nadziei i wie, że w końcu Dobro zwycięży"..

Indywidualne i wspólnotowe

Dzień wcześniej Richard Reinsch w swoim wykładzie ostrzegał przed kulturą Woke, zauważając, że "pod rządami wokeizmu cechy, które definiują przyzwoitą społeczność, takie jak przebaczenie, pokora i kompromis, nie będą możliwe, a ci, którzy je zaproponują, zostaną oskarżeni o rasizm". Społeczna sprawiedliwość konstytuująca despotyzm pielęgnowałaby państwo zbudowane w jednym celu: wypatroszenia wolności, którymi obecnie cieszą się ludzie Zachodu. Jeśli lewicowy liberalizm zawsze był w stanie wojny z praworządnością i państwem ograniczonym, to kultura woke zniszczy wszystkie ustalone lub ograniczone pojęcia prawa".

Dyrektor Heritage Foundation's B. Kenneth Simon Center wskazał również, że korzenie polityki tożsamości leżą w epistemologii, antropologii i opozycji do Boga marksizmu: "Wolność według marksizmu wymaga przede wszystkim integralnej równości. Jednostka jest radykalnie podporządkowana wspólnocie, a jej wolność zależy od przekształcenia struktury całej społeczności poprzez likwidację rodziny, religii, narodu, armii, wśród innych żywotnych instytucji.

W ostatnim dniu Kongresu, który zbiegł się z uroczystością Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, została odprawiona Msza Święta przez Kardynała Arcybiskupa Madrytu, Monsignora Carlosa Osoro, a następnie zamknięta przez dyrektora Rafaela Sáncheza Sausa i przewodniczącego ACdP i Fundacji CEU, Alfonso Bullón de Mendoza.

Na stronie Manifest Ostatnia część zawiera wezwanie do zaproponowania wiary, do przekazania dziedzictwa i kończy się cytatem z księdza Ángela Ayali: "Jeśli jesteśmy ludźmi czynu, będziemy optymistami i hojnymi, ponieważ Bóg nie błogosławi żalu, ale poświęcenie i pracę".

AutorFrancisco Otamendi

Rodzina

Pepe Serret. Inspirująca pamięć o wielkim przyjacielu

Trzy dekady po śmierci postać Pepe Serret nadal inspiruje wielu ludzi jako przykład męża, człowieka rodzinnego i dobrego chrześcijanina.

Joan Xandri-21 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Uczucie, które wynika z obcowania z otaczającymi nas osobami, rodzi to uczucie przyjaźni, które wzrasta jeszcze bardziej, jeśli to możliwe, gdy jesteśmy od nich oddzieleni. Kiedy 30 lat temu nasz drogi przyjaciel Pepe Serret odszedł od nas niespodziewanie do nieba, był to ciężki cios, nie było już odwrotu, nie można było tego "cofnąć" ani zmienić; był to fakt, który trzeba było przyjąć, zaakceptować i "wykorzystać". 

Po kilku miesiącach pojawił się pomysł, aby zebrać jego wspomnienia, jego doświadczenia, to co nam zostawił, niejako w spadku. W ten sposób narodziła się książka: Pepe Serret. Wspomnienia o jego przyjaciołach. W rekordowym czasie sto osób - z których każda uważała się za jednego z jego najlepszych przyjaciół - zapisało, co znaczyło spotkanie z nim, za co byli wdzięczni i co otrzymali.  

Pepe był człowiekiem, który wiedział jak kochać i jak się kochać. Dobry człowiek, w języku, który wszyscy rozumiemy.  

Kontakt z ludźmi ujawnił witalny charakter Pepe. Każdy kto go znał wie jak bardzo kochał życie i wszystkie jego przejawy. Jego radość i optymizm, jego wesołość i szczęście, które zawsze promieniowało z jego szczodrego i psotnego uśmiechu, jego prostota i hojność. Wszystko to było owocem jego wiary w Opatrzność i poczucia, że zawsze jest w rękach Boga.  

Jeśli możemy mówić o wielkim przyjacielu, to z tego prostego powodu, że w swojej wielkości ducha był zawsze gotów podać rękę, bez jakichkolwiek zastrzeżeń, bez zastanawiania się nad względami wygody czy interesu: nie oczekując niczego w zamian, co - jak sądzę - jest jednym z elementów charakteryzujących prawdziwego przyjaciela. Intensywnie żył problemami swoich przyjaciół. Będąc u jego boku, wszelkie problemy, jakie można było mieć, zniknęły, a przynajmniej zostały uproszczone.  

Kolejną wielką cechą była jego wielka miłość do rodziny. Często uderzała mnie, w sposób szczególny, ogromna czułość, z jaką Pepe kochał swoje dzieci. Znał dobrze każdego z nich: znał ich radości i problemy; żył ich troskami, radościami i smutkami; cierpiał, jeśli widział ich zmartwionych; modlił się za nich; modlił się z nimi, ... A przede wszystkim - to szybko dało się wyczuć - kochał ich sercem zawsze młodym i zdecydowanym.

Motto rodzinne, które zaszczepił swoim dzieciom to; musimy zrobić Pinya! Musimy być jak ananas, musimy stworzyć ananasa... ucząc ich życia w jedności, wspierania się nawzajem. 

Jego wielkoduszność była uderzająca: dobry fachowiec, niezmordowany wojownik. Rozważny, delikatny, a jednocześnie zuchwały, dowcipny, zabawny, z tą ujmującą bezwstydnością, którą wszyscy ceniliśmy, kiedy mówił do nas o Bogu, o transcendentnym sensie naszego życia i stawiał sprawy we właściwej perspektywie.   

W czasach, gdy ludzi ceni się bardziej za "mieć" niż za "być", wyłania się osobowość człowieka, który z każdym dniem coraz bardziej zmagał się z miłością do Boga. Był człowiekiem wiary. O żywej i żarliwej wierze, która prowadziła go każdego dnia do zmagania się z wiernością swoim zasadom w zwykłych warunkach życia, do poświęcenia się wielkodusznie swojej licznej rodzinie, do doskonalenia się dzień po dniu w pracy zawodowej, do prób odkrycia transcendentnej wartości, która jest zamknięta w małych rzeczach każdego dnia, krótko mówiąc, do chęci odczuwania i zachowywania się w każdej chwili jako dziecko Boże.   

Jego inspirujące życie pozostaje nie tylko dla tych z nas, którzy mieli szczęście go znać, ale także dla ludzi, którzy szukają świadectw chrześcijańskiego życia w dzisiejszym świecie. Pepe jest jednym z nich.  

AutorJoan Xandri

Przyjaciel Pepe Serret

Watykan

Papież Franciszek: "Chrystus chce cię objąć".

Przebywający w Asti papież Franciszek zwrócił się dziś do wiernych w uroczystość Chrystusa Króla podczas niedzielnej Ewangelii i komentarza na Anioł Pański.

Paloma López Campos-20 listopad 2022-Czas czytania: 2 minuty

Biorąc przykład z Dzisiejsza Ewangelia20 listopada papież rzymski przypomniał, że Chrystus wywraca na głowę tytuł "król" i ukazuje się jako "nasz król, z otwartymi ramionami". Jeśli Chrystus stał się człowiekiem i królem, aby objąć wszystkie rzeczywistości naszego życia, wskazał Ojciec Święty, musimy zadać sobie pytanie, czy "ten król wszechświata jest królem mojego istnienia".

Franciszek podkreślił, że Chrystus nie patrzy na nasze życie przez jedną chwilę, ale "pozostaje tam", zaznaczając, że patrząc na każdego człowieka Chrystus "chce cię objąć, podnieść na nowo i zbawić".

Ojciec Święty wspomniał, że zbawienie przychodzi do nas, jeśli pozwolimy się kochać Ukrzyżowanemu, który zawsze jest gotów nam przebaczyć. Franciszek chciał podkreślić, że "nie mamy nieznanego Boga, który jest tam w niebie, potężny i daleki, ale Boga bliskiego, czułego i współczującego, którego otwarte ramiona pocieszają i pieszczą".

Aby przestać być widzami w obliczu tego przejawu miłości Boga, Papież powiedział, że "musimy zacząć od zaufania, od wezwania Boga po imieniu, tak jak to zrobił dobry łotr".

Po odprawieniu Mszy św. Papież zwrócił się do miasta Asti, dziękując wszystkim zaangażowanym za przyjęcie, jakiego mu udzielili. Mówił o młodzieży, zapraszając wszystkich do udziału w kolejnych ŚDM w Lizbonie i stwierdził, że "potrzebujemy młodych transgresorów, a nie konformistów". 

Franciszek odniósł się też do konfliktów, które toczą się na świecie. Zaprosił wiernych do pamięci o ludziach cierpiących z powodu tych sytuacji, mówiąc, że "nasze czasy przeżywają głód pokoju, starajmy się i nadal módlmy o pokój".

Na koniec papież wspomniał o Maryi Dziewicy, zwracając się do Niej jako Królowej Pokoju, i powierzył wszystkich obecnych Matce Bożej. Po tych słowach rozpoczęła się modlitwa Anioł Pański.

Piękno, liturgia i bractwa

Bractwo musi przyczynić się do ponownego zwrócenia świata ku Bogu, takie jest zadanie nałożone na współbraci, którzy starają się ustanowić bractwo na filarach teologii i antropologii chrześcijańskiej.

20 listopad 2022-Czas czytania: 3 minuty

Droga piękna, przez pulchritudini, to uprzywilejowana i fascynująca droga, która otwiera się przed bractwami, aby zbliżyć się do Tajemnicy Boga, piękna, które staje się sztuką, jak w ołtarzu uwielbienia i w akompaniamencie muzycznym. Powstałe w ten sposób prace są naładowane znaczeniem, które wykracza poza to, co doraźne i codzienne.

Bractwa mają zatem ważne zadanie w poszukiwaniu i głoszeniu piękna. Nihilizm, racjonalizm i relatywizm zdają się przytępiać naszą zdolność do rozpoznawania Prawdy, a wraz z nią Piękna, którego szuka się w oderwaniu od Prawdy; a jednak w naszym świecie panuje wielka nostalgia za pięknem. Bractwa, które potrzebują piękna, aby się za takie uznać, mają misję jego odzyskania. Święty Jan Paweł II w swoim "List do Artystów". wyjaśnił, że piękno jest, "klucz do tajemnicy i wezwanie do transcendencji. Jest to zaproszenie do delektowania się życiem i do marzeń o przyszłości. Dlatego piękno rzeczy stworzonych nie może w pełni zaspokoić i rodzi tęsknotę za Bogiem", i dodał w swoim apelu do artystów, doskonale przenoszącym się na osoby kierujące bractwami: "Niech wasza sztuka przyczyni się do utrwalenia autentycznego piękna, które niemal jak błysk Ducha Bożego przemienia materię, otwierając dusze na poczucie tego, co wieczne". (n.16).

To poczucie piękna przejawia w swoich nabożeństwach, procesjach i wszystkich czynnościach liturgicznych. Bracia potrzebują Niech Piękno Prawdy i Miłosierdzia dotknie głębi Waszych serc i uczyni Was bardziej ludzkimi. Bractwo musi przyczynić się do ponownego zwrócenia świata ku Bogu, takie jest zadanie nałożone na współbraci, którzy starają się ustanowić bractwo na filarach teologii i antropologii chrześcijańskiej.

Wracamy do naszej Głównej Funkcji, w której zostawiamy orkiestrę, chór i solistów, aby zaśpiewali Kyrie mszy koronacyjnej. Teraz rozumie się, że Piękno kultu, liturgii, jest blaskiem Prawdy, bez Prawdy nie ma Piękna. Manifestacja Piękna, z pulchrumrehabilituje w nas Prawdę, przeżywając osobiste katharsis, mniej lub bardziej głębokie w zależności od naszej relacji z Bogiem, od naszego zbliżenia do Dobra i Prawdy.

Ważne jest, aby ustawiać okazałe ołtarze i przygotowywać celebrację liturgiczną w najdrobniejszych szczegółach, pamiętając zawsze, że celebracja liturgiczna nie wyczerpuje się w wymiarze zewnętrznym, ale jest wydarzeniem teologicznym, wymagającym obecności i działania Trójcy Świętej, w którym udział wiernych nie ogranicza się do obecności i uczestnictwa, ale przedłuża się w życiu codziennym.

Jeśli nie pamięta się o doktrynie Kościoła na temat liturgii, można łatwo popaść, nawet przy najlepszych intencjach, w prosty montaż spektakularnej choreografii, i to oczywiście pełnej szacunku, w której wierni uczestniczą jako widzowie i która wyczerpuje się wraz z jej zakończeniem; ale chodzi o coś znacznie więcej, wszystkie obrzędy, które otaczają celebrację Mszy Świętej, w dniu Głównej Funkcji - i zawsze - mają, jak mówi Magisterium, podwójny wymiar: z jednej strony realna obecność Trójcy Świętej w sprawowaniu sakramentu Eucharystii; z drugiej strony udział wiernych, za pośrednictwem Kościoła, w tym szczególnym i całkowicie doskonałym kulcie, jaki Chrystus oddał Ojcu w swoim ziemskim życiu. To jest to, co nadaje sens ołtarzowi adoracji, co uzasadnia dalmatyki i świeczniki, aktualność czytań, miarowe ruchy, kadzidło, zapalony świecznik, muzykę, nawet troskę braci o odpowiedni strój. Wszystko składa się na splendor i piękno wydarzenia. Podobnie jak rygor w przestrzeganiu norm liturgicznych. Formalne piękno Liturgii wskazuje na piękno, prawdę i dobro, które mają swoją ostateczną doskonałość i źródło tylko w Bogu. W niej wierni zostają włączeni w Chrystusa, jako członkowie Jego Ciała, uczestnicząc przez Syna w intymności Ojca, dzięki działaniu Ducha Świętego przekładając tajemnicę trynitarną na rzeczywistość ludzką.

AutorIgnacio Valduérteles

PhD in Business Administration. Dyrektor Instituto de Investigación Aplicada a la Pyme. Brat Starszy (2017-2020) Bractwa Soledad de San Lorenzo, w Sewilli. Opublikował kilka książek, monografii i artykułów na temat bractw.

Świat

Niemieccy biskupi w Rzymie: Kardynałowie Kurii wyrażają "obawy i zastrzeżenia" wobec "drogi synodalnej".

Na spotkaniach w Rzymie podczas wizyty ad limina biskupów niemieckich pojawiła się nawet propozycja "moratorium" na proces niemiecki, którego uniknięto jedynie dzięki zapewnieniom biskupów niemieckich, że wezmą pod uwagę zastrzeżenia Kurii. Kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin podkreśla, że to, co zostało omówione na spotkaniu, "nie może być pominięte w trwającym procesie".

José M. García Pelegrín-19 października 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

W tym tygodniu z wizytą do Watykanu przybyli niemieccy biskupi. ad liminaSpotkanie, które wzbudziło wiele oczekiwań jako pierwsze, które odbędzie się po ustanowieniu w Niemczech rozpoczętej w 2019 roku "drogi synodalnej", która we wrześniu ubiegłego roku podjęła szereg decyzji otwarcie sprzeciwiających się tradycyjnej doktrynie i dyscyplinie Kościoła, a zwłaszcza utworzenie "komisji synodalnej", której zadaniem będzie przygotowanie Rady Synodalnej i że będzie "koordynować" prace Konferencji Episkopatu i Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich. Rada ta otwarcie skonfrontowałaby się z nota Stolicy Apostolskiej w lipcu ubiegłego roku, który przypomniał, że droga synodalna "nie jest uprawniona do zobowiązywania biskupów i wiernych do przyjęcia nowych form rządów".

Wizytę 62 niemieckich biskupów w Rzymie, oprócz rozmów w różnych dykasteriach kurii, uświetniło czwartkowe spotkanie z papieżem oraz wyjątkowa sesja "międzydiecezjalna" w piątek - moderowana przez kardynała sekretarza stanu Pietro Parolina i z udziałem kardynałów Luisa Francisco Ladarii, prefekta dykasterii ds. nauki wiary, oraz Marca Ouelleta, prefekta dykasterii ds. biskupów - obie trwające po kilka godzin.

Na zakończenie "sesji międzydiecezjalnej" wydano wspólny komunikat Stolicy Apostolskiej i Konferencji Episkopatu Niemiec, w którym przypomniano, że "spotkanie było od dawna planowane jako okazja do wspólnej refleksji nad trwającą w Niemczech podróżą synodalną".

W komunikacie czytamy też, że kardynałowie Ladaria i Ouellet "szczerze i jasno wyrazili swoje obawy i zastrzeżenia co do metodologii, treści i propozycji podróży synodalnej". Kardynał Ouellet posunął się do zaproponowania "moratorium", czyli odroczenia procesu synodalnego, ale zostało to odrzucone.

Według tekstu, dialog między niemieckimi biskupami a przedstawicielami Kurii ujawnił "wagę, a także pilność zdefiniowania i pogłębienia niektórych z omawianych kwestii, np. tych dotyczących struktur Kościoła, posługi sakralnej i warunków dostępu do niej, antropologii chrześcijańskiej itp.". W tym kontekście znaczące jest to, co zostało tam również stwierdzone: "Liczne wystąpienia wskazywały na centralność ewangelizacji i misji jako ostatecznego celu trwających procesów", ponieważ do tej pory uczestnicy podróży synodalnej odmawiali mówienia o "ewangelizacji i misji" w swoich zgromadzeniach.

W komunikacie zwraca się też uwagę na dwa stwierdzenia: z jednej strony, uznając, że istnieją "różne stanowiska", stwierdza się, że istnieje "świadomość, że pewne kwestie nie mogą być przedmiotem debaty"; z drugiej zaś, że to, co zostało omówione w ramach tej wymiany myśli, "nie może być pominięte w trwającym procesie".

Do tego nawiązał biskup Passau Stefan Oster w komentarzu na swoim koncie na Facebooku, w którym określił sesję międzydiecezjalną jako "bardzo decydujące spotkanie w tych dniach". Podsumowując, powiedział, że kardynałowie "dali jasno do zrozumienia", że niektóre kwestie są "nienegocjowalne" i że kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin "podkreślił niemieckim biskupom, że muszą wziąć pod uwagę zastrzeżenia Rzymu"; tylko wtedy można by uniknąć "moratorium" na proces synodalny: "może on iść naprzód tylko z uwzględnieniem tych zastrzeżeń". Biskup Oster mógł dostrzec "wyraźną niezgodę" zarówno kardynała Ladarii, jak i kardynała Ouelleta "w odniesieniu do kwestii, moim zdaniem, najbardziej dyskutowanych" w procesie synodalnym: antropologii i - w konsekwencji - chrześcijańskiej doktryny moralnej, ale także eklezjologii, a w szczególności "pytań o Kościół i o dostęp do świętych posług"; był też - zdaniem Stefana Ostera - "wyraźny sprzeciw" Rzymu wobec "ostatnich propozycji z Niemiec" dotyczących ekumenizmu.

Ze swej strony przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec bp Georg Bätzing zorganizował w sobotę konferencję prasową, na której powiedział, że "omówiono wszystkie kwestie, a zwłaszcza pytanie, jak można dokonać ewangelizacji w obliczu wyzwań epoki zsekularyzowanej".

Po podziękowaniu, "że obawy, które istnieją w Rzymie, zostały otwarcie przedstawione", a także "że we wszystkich kwestiach wysłuchano obaw i opinii naszej Konferencji Episkopatu", biskup Bätzing zapewnił, że "Kościół w Niemczech nie idzie specjalną drogą i nie podejmie żadnej decyzji, która byłaby możliwa tylko w kontekście Kościoła powszechnego". Powiedział jednak również, że "Kościół w Niemczech chce i musi udzielić odpowiedzi na te pytania, które zadają wierni".

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec powiedział też, że "pierwszy moment refleksji" nad tym, co zostało omówione w Rzymie, "będzie miał miejsce na Radzie Stałej Konferencji Episkopatu Niemiec w przyszły poniedziałek w Würzburgu, a kilka dni później na prezydium podróży synodalnej; oczywiście kwestie te będą musiały być przedyskutowane ze wszystkimi podczas podróży synodalnej". Dodał: "Chcemy być katolikami, ale chcemy być katolikami w inny sposób.

W komentarzu w Die TagespostW oświadczeniu jego redaktor naczelny Guido Horst stwierdził, że wszystkie krytyczne pytania procesu niemieckiego zostały rzeczywiście postawione; "ale wizyta niemieckiego episkopatu w Rzymie nie dostarczyła klucza do metody, za pomocą której należy je rozwiązać". Dzieje się tak dlatego, że "kiedy Franciszek mówi o synodalności, myśli o słuchaniu i rozeznawaniu w świetle wiary; ostatecznie dla Papieża ma to związek z Duchem Świętym". Kiedy jednak "protagoniści drogi synodalnej" mówią o synodalności, "myślą o reformach strukturalnych, ekspertyzach i szybkich decyzjach, czyli głosowaniach, w których decyduje większość. Nic nie wskazuje na to, że wizyta biskupów niemieckich w Rzymie zmieniła tę zasadniczą różnicę w metodach".

Horst podkreślił jednak, że "biskup Bätzing zasugerował w sobotę, że krytycy procesu synodalnego wśród niemieckich biskupów mogą czuć się wzmocnieni przez przedstawicieli Kurii Rzymskiej, zwłaszcza kardynała Marca Ouelleta, który opowiedział się nawet za moratorium, czyli czasowym zawieszeniem procesu synodalnego". Mniejszościowa część Konferencji Episkopatu będzie mogła teraz, wzmocniona przez Rzym, wypowiadać się bardziej wyraźnie i jednoznacznie".

Kultura

Adwent: tysiącletnie oczekiwanie. Między historią, Pismem Świętym a astronomią

Liturgiczny okres Adwentu stawia przed naszymi oczami oczekiwanie na Zbawiciela i wysuwa na pierwszy plan także mesjańskie oczekiwanie na czas narodzin Chrystusa.

Gerardo Ferrara-19 października 2022 r.-Czas czytania: 6 minuty

W Kościele katolickim rozpoczyna się właśnie nowy rok liturgiczny, naznaczony okresem Adwentu. Termin ten, pochodzący z łac. adventusoznacza przyjście Pana, a przez to oczekiwanie tego przyjścia.

Okres Adwentu nazywany jest również tempus ante natale Domini (czas przed Bożym Narodzeniem) i zadomowiła się w liturgii katolickiej od VII wieku n.e. To w szczególności papież Grzegorz Wielki ustalił niedziele Adwentu jako cztery niedziele symbolizujące cztery tysiące lat, podczas których ludzkość, według ówczesnej interpretacji, musiała czekać na przyjście Zbawiciela po popełnieniu grzechu pierworodnego.

Czekając na mesjasza

W poprzedni artykuł, zilustrowaliśmy złożoność świata żydowskiego w czasach Chrystusa, wskazując, jak ten szczególny moment w historii charakteryzował się oczekiwaniem na wybawiciela, pomazańca wszechmogącego Boga, którego, podobnie jak uczynił to z Mojżeszem, sam Bóg wzbudzi, by wybawił swój lud z niewoli i obcej dominacji. W przeciwieństwie jednak do Mojżesza, panowanie tego pomazańca Bożego, tego Mesjasza (מָשִׁיחַ, Mašīaḥ po hebrajsku i Χριστός, Christós po grecku: oba terminy oznaczające "namaszczony", jako namaszczony przez Pana tak jak królowie począwszy od Saula i jego następcy Dawida) nie będzie miał końca i będzie nie tylko prorokiem, ale jak świadczą o tym zwoje znad Morza Martwego i oczekiwania esseńczyków z Qumran, pasterzem-królem i kapłanem.

Oczekiwanie to, w latach bezpośrednio poprzedzających narodziny Chrystusa, stawało się coraz bardziej niespokojne: wszędzie rozkwitali rzekomi mesjasze, a wraz z nimi bunty, które były systematycznie tłumione krwią (przypomnijcie sobie ten Judasza Galilejczyka (lata 6-7 p.n.e.); ale też kwitły pobożne wspólnoty, które na mocy bardzo precyzyjnego proroctwa oczekiwały nadejścia wyzwoliciela. Wiemy jednak, że w tym czasie wielkiej stabilizacji dla Imperium Rzymskiego, ale gorącego oczekiwania dla narodu izraelskiego, uwaga wszystkich w tym małym zakątku świata była skupiona na rychłym nadejściu wybawiciela: czy zawsze tak było?

W rzeczywistości oczekiwanie na władcę świata trwało przez kilka wieków. Pierwszą wskazówkę znajdujemy nawet w Księdze Rodzaju (49:10), gdzie Jakub ogłasza swoim synom, że.

Nie odejdzie berło od Judy, ani laska spomiędzy jego stóp, dopóki nie przyjdzie ten, do którego ono należy, i do niego pójdzie posłuszeństwo ludów.

Z czasem więc idea pomazańca Pańskiego, który miałby rządzić Izraelem, nasiliła się i stała się coraz bardziej precyzyjna: ten pomazaniec, ten Mesjasz, miałby być potomkiem Judy, przez króla Dawida. Jednak w 587 r. p.n.e. następuje pierwsze wielkie rozczarowanie: zdobycie Jerozolimy przez Nabuchodonozora, który niszczy świątynię, rabuje święte wyposażenie, deportuje ludność Judy do Babilonu i kończy dynastię królów wywodzących się od Dawida. Jednak tutaj prorok Daniel, ostatni prorok Starego Testamentu, prorokuje, że Mesjasz przyjdzie. W istocie, jego nazywa się Magna Prophetia: w niej (rozdz. 2) głosi, że.

Bóg nieba ustanowi królestwo, które nigdy nie zostanie zniszczone i nie przejdzie na inne narody: zmiażdży i unicestwi wszystkie inne królestwa, podczas gdy to jedno będzie trwało wiecznie.

Mało tego: w rozdziale 7 jest określone, że ten, który ma przyjść, będzie "jak Syn Człowieczy" (w Ewangelii Mateusza, tej przeznaczonej dla gmin żydowskich w Palestynie, Jezus około 30 razy używa podobnego wyrażenia "syn człowieczy", które wcześniej było używane tylko i wyłącznie przez Daniela).

W rozdziale 9 proroctwo realizuje się więc także w wymiarze czasowym:

Wyznaczono siedemdziesiąt tygodni dla Twojego ludu i dla Twojego świętego miasta, aby położyć kres bezbożności, zapieczętować grzechy, odpokutować nieprawość, ustanowić wieczną sprawiedliwość, zapieczętować wizję i proroctwo oraz namaścić Świętość. Wiedzcie o tym i dobrze to zrozumcie: od czasu, gdy słowo wyszło o powrocie i odbudowie Jerozolimy do namaszczonego księcia, będzie siedem tygodni.

Jak widzimy, przytoczone przed chwilą proroctwo jest niezwykle trafne. Jednak dokładnym włoskim tłumaczeniem hebrajskiego terminu שָׁבֻעִ֨ים (šavū‛īm, "šavū‛" wskazuje na liczbę 7, a "īm" na męską liczbę mnogą) nie powinno być "tygodnie" (które jest zamiast tego שבועות, tj. šavū‛ōt, gdzie "ōt" reprezentuje żeńską końcówkę liczby mnogiej), ale "sepleniący": 'w praktyce siedemdziesiąt razy siedem lat'.

Żydowscy współcześni Jezusowi zrozumieli ten fragment prawidłowo, jednak współcześni uczeni nie mogli zrozumieć dokładnego liczenia czasów Daniela: od kiedy zaczyna się liczenie siedemdziesięciu siedmiu lat?

Ostatnie odkrycia w Qumran pokazały, że nie tylko pisma hebrajskie były już doskonale uformowane w pierwszym wieku naszej ery i identyczne z tymi, które czytamy dzisiaj, ale także, że esseńczycy, podobnie jak wielu im współczesnych, obliczyli czasy Magna Prophecy: według Hugh Schonfielda, wielkiego specjalisty w badaniu zwojów znad Morza Martwego, esseńczycy wyliczyliby siedemdziesiąt septenni (490 lat) od 586 roku p.n.e, rok rozpoczęcia wygnania babilońskiego.

Kulminacja miałaby nastąpić w 26 r. p.n.e., co jest według nich początkiem ery mesjańskiej i powodem, dla którego od tej daty wykopaliska archeologiczne wykazują wzrost aktywności życiowej i budowlanej w Qumran, wskazując, że wielu ludzi przeniosło się tam w oczekiwaniu na przyjście Mesjasza.

Nie tylko jednak Żydzi w ziemi izraelskiej dosłownie knuli oczekiwania, które napełniały ich nadzieją i fermentem. Również Tacyt i Suetoniusz, pierwszy w swojej Historiæ, a drugi w Życiu Wespazjana, podają, że wielu na Wschodzie oczekiwało, według ich pism, władcy, który miałby pochodzić z Judei.

Gwiazda na Wschodzie

I właśnie na Wschodzie znajdujemy kolejny element, który pomaga nam zrozumieć, dlaczego oczekiwania mesjańskie były tak gorące na przełomie wieków: fakt, że również w innych kulturach oczekiwano nadejścia tego "władcy", o którym słyszał nawet Rzym.

Babilońscy i perscy astrologowie spodziewali się go około 7 lub 6 roku p.n.e. (dziś uczeni niemal powszechnie przyjmują, że rokiem narodzin Jezusa był 6 rok p.n.e., co wynika z błędu popełnionego przez mnicha Dionizego Mniejszego, który w 533 roku obliczył początek epoki wulgarnej od narodzin Chrystusa, ale opóźnił je o około sześć lat).

Dlaczego właśnie w tym przedziale czasowym? O tym, że z powodu wschodzącej gwiazdy, wiemy z Ewangelii Mateusza (rozdz. 2). Ale czy gwiazda rzeczywiście powstała? Wydaje się, że na to pytanie odpowiedział początkowo astronom Kepler, który w 1603 roku zaobserwował bardzo świetlne zjawisko: zbliżenie, czyli koniunkcję, planet Jowisza i Saturna w gwiazdozbiorze Ryb. Kepler wtedy robić niektóre obliczenie i ustanawiać że the ten sam koniunkcja zdarzać się w the rok 7 7. Następnie znajduje starożytny komentarz rabiniczny, który podkreśla, że przyjście Mesjasza miałoby nastąpić dokładnie w czasie tej samej koniunkcji astralnej.

Nikt jednak nie uwierzył intuicji Keplera, choćby dlatego, że w tamtym czasie wciąż uważano, że Jezus urodził się w roku 0, więc 7 p.n.e. nie zrobił na nikim wrażenia. Dopiero w XVIII wieku inny uczony, Friederich Christian Münter, luteranin i mason, rozszyfrował komentarz do księgi Daniela, ten sam, co "siedemdziesiąt septymów", który potwierdził żydowskie przekonanie wydobyte już przez Keplera z innego źródła.

Kalendarz gwiazdkowy Sippar

Jednak dopiero w XIX wieku zjawisko astronomiczne zaobserwowane przez Keplera zostało potwierdzone, najpierw przez XIX-wiecznych astronomów, a następnie dzięki publikacji dwóch ważnych dokumentów Tablica Planetarna, w 1902 roku, egipskiego papirusu, w którym dokładnie zapisano ruchy planet, gdzie ówcześni uczeni donosili, poprzez bezpośrednią obserwację, o koniunkcji Jowisza z Saturnem w gwiazdozbiorze Ryb, która według nich była niezwykle jasna; kalendarz gwiezdny z Sippar, tabliczka ziemska zapisana pismem klinowym, pochodzenia babilońskiego, informująca o ruchach gwiazd w roku 7 p.n.e.C., z precyzją. C., ponieważ według babilońskich astronomów koniunkcja ta wystąpiłaby w tym roku trzykrotnie (29 maja, 1 października i 5 grudnia), podczas gdy według obliczeń to samo wydarzenie miałoby miejsce zwyczajowo raz na 794 lata.

Tak więc w symbolice babilońskiej Jowisz reprezentował planetę władców świata, Saturn planetę ochronną Izraela, a konstelacja Ryb była znakiem czasów ostatecznych. Nie jest więc tak absurdalne, by sądzić, że Magowie (lub Mazdowie) ze Wschodu oczekiwali, będąc w stanie przewidzieć z zadziwiającym jasnowidzeniem, nadejście czegoś szczególnego.

AutorGerardo Ferrara

Pisarz, historyk i ekspert w dziedzinie historii, polityki i kultury Bliskiego Wschodu.

W tej samej łodzi

19 października 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Pracować tak, aby pewnego dnia nie być już potrzebnym: brzmi to paradoksalnie, ale taki jest ostateczny cel współpracy rozwojowej. Inwestowanie zasobów i kreatywności, ustawianie pracy, projektów i programów, aby pewnego dnia wszystko mogło pójść do przodu bez specjalistów, Organizacje pozarządowe i tym podobne. Z tego określenia czerpana jest energia, która pozwoliła mu rosnąć i ewoluować, zmieniając konotacje w odpowiedzi na potrzeby najbardziej narażony i odpowiadają temu, czego wymaga rzeczywistość.

Tę mentalność widać w historii wielu organizacji pozarządowych pracujących z najuboższymi. Ludzie, którzy przy różnych podejściach nie zaakceptowali idei, że granice państwowe mogą oddzielać obszary rozwoju i niedorozwoju. 

Nasz los jest zjednoczony, albo wszyscy wzrastamy, albo wszyscy upadamy. Ewolucja, która cechuje współpracę rozwojową, zawiera się w przyimku: pracujemy "z", idziemy do przodu tylko wtedy, gdy jesteśmy razem, w procesie między równymi. 

Interesującym tematem jest teraz właśnie współpraca. Wszyscy jesteśmy podmiotami międzynarodowej współpracy rozwojowej: pracownicy rozwojowi, firmy, uniwersytety, organizacje społeczeństwa obywatelskiego, instytucje lokalne i krajowe, media oraz sami beneficjenci, ich rodziny i społeczności, ich lokalne organizacje w krajach Afryki, Bliskiego Wschodu itd, 

Narzędzia są różne: współprojektowanie i współprogramowanie, pomocniczość, lokalizacja, podejście systemowe i zintegrowane, projekty wielosektorowe, wskaźniki efektywności, wskaźniki oddziaływania i monitoring. Ale są to narzędzia, które potrzebują mężczyzn i kobiet "współpracy", zdolnych do patrzenia poza, w czasie i przestrzeni. Innymi słowy, oni nas potrzebują.

AutorMaria Laura Conte

Doktorat z literatury klasycznej i doktorat z socjologii komunikacji. Dyrektor ds. komunikacji Fundacji AVSI z siedzibą w Mediolanie, zajmującej się współpracą rozwojową i pomocą humanitarną na całym świecie. Za swoją działalność dziennikarską otrzymała kilka nagród.

Więcej
Edukacja

Relacje Kościół-państwo w Panamie w dziedzinie edukacji

W Panamie istnieje relacja szacunku między państwem a Kościołem, także w zakresie edukacji religijnej, a wolność religijna jest respektowana. Giancarlos Candanedo przeanalizował tę sprawę i proponuje podpisanie umowy między nimi w dziedzinie edukacji i kultury.

Vytautas Saladis-18 listopad 2022-Czas czytania: 6 minuty

Giancarlos Candanedo posiada doświadczenie zawodowe różnego rodzaju. Po ukończeniu studiów z zakresu prawa i nauk politycznych, a także studiów podyplomowych z zakresu negocjacji, obydwa w Panamie, oraz studiów magisterskich z zakresu komunikacji politycznej i korporacyjnej na. Uniwersytet NawarryPracował jako prawnik, jako wykładowca uniwersytecki, a także jako prezenter telewizyjny. Był również urzędnikiem państwowym i spędził kilka lat w polityce w swoim kraju; był nawet częścią zespołu odpowiedzialnego za organizację Światowych Dni Młodzieży Panama 2019.

Wydaje się, że teraz rozpoczyna się ostatni etap jego drogi zawodowej: 19 listopada Giancarlos, wraz z 24 innymi wiernymi Opus Dei, przyjmie w Rzymie święcenia diakonatu, natomiast jego święcenia kapłańskie zaplanowano na 20 maja 2023 r.

Za kilka miesięcy będzie bronił pracy doktorskiej z prawa kanonicznego na Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża, Rzym, na temat "Prawo człowieka do integralnej edukacji i nauczania religii w Panamie", który jest przedmiotem niniejszego wywiadu.

Skąd dowiedziałeś się o potrzebie zajęcia się tym problemem?

- Kiedy w 2017 roku rozpocząłem licencjat z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża, musiałem złożyć pracę na temat zastosowania w moim kraju kanonów 804 § 2 i 805, dotyczących katolickiego nauczania i wychowania religijnego oraz mianowania, zatwierdzania i usuwania nauczycieli religii. Nigdy nie przypuszczałem, że w tak przedwczesny sposób otworzy się przede mną szeroki horyzont, który doprowadzi mnie, od tego momentu, do pracy nad doktoratem.

Z tego doświadczenia mogłem zwizualizować kilka rzeczy w moim kraju. Po pierwsze, fakt istnienia serdecznych relacji Kościół - państwo w dziedzinie edukacji.

Po drugie, że ten związek nie jest oparty na konkordacie czy umowie. W związku z tym pojawiło się pytanie, na czym się opiera?

Po trzecie, właśnie z powodu braku porozumienia w dziedzinie edukacji, pojawiło się interesujące pole do badań i możliwość wniesienia ziarnka piasku na ten temat w Panamie, pomysł, który został poparty przez mojego przewodnika w tej długiej podróży akademickiej, profesora Stefana Mückla, a także przez arcybiskupa Panamy, monsignora José Domingo Ulloa, który zachęcił mnie do zagłębienia się w ten temat.

Jakie są kluczowe punkty dla zapewnienia prawa do edukacji religijnej w Twoim kraju? Jakie rozwiązanie proponujesz?

- Poszanowanie prawa międzynarodowego i Konstytucji Panamskiej są kluczowymi punktami do zapewnienia prawa do nauczania religii, niezależnie od tego, jaka to będzie religia, oraz że z inicjatywy rodziców nauczanie religii jest wymagane w szkołach publicznych.

W tym sensie zarówno wolność religijna, jak i prawo rodziców do wyboru rodzaju edukacji dla swoich dzieci mają szerokie wsparcie w prawie międzynarodowym.

Moja propozycja obejmuje m.in. podpisanie umowy Kościół-państwo w dziedzinie oświaty i kultury, której projekt przedstawiam.

Czy uważasz, że inne kraje stoją przed podobnymi wyzwaniami i czy rozwiązanie zastosowane w Panamie byłoby właściwą propozycją dla innych krajów? 

- Chociaż nie zagłębiałem się w rzeczywistość innych krajów, z wyjątkiem przypadków Hiszpanii i Włoch, gdzie temat jest dość dobrze opracowany, to jednak z dialogu z kolegami z Ameryki Środkowej wydaje mi się, że mamy podobne sytuacje i wyzwania, jeśli chodzi o relacje Kościół-państwo w dziedzinie edukacji. Z tej perspektywy, nie myśląc o tym na początku pracy dyplomowej, wydaje się, że badania te, mające swoje źródło w problemie panamskim, mogą być przydatne lub mieć zasięg regionalny.

Aby ocenić zasadność tej propozycji w innych krajach, konieczne będzie zagłębienie się w ustawodawstwo każdego z nich; jednak na pierwszy rzut oka wszystko wskazuje na to, że istnieją elementy wspólne, przynajmniej w przesmyku środkowoamerykańskim, i dlatego badania te mogą rzucić światło w innych szerokościach geograficznych na to, jak radzić sobie z rzeczywistością prawno-kanoniczną w dziedzinie edukacji.

Jak ważne jest nauczanie religii w szkołach publicznych w Panamie? 

- Jest to konstytucyjnie usankcjonowany przedmiot, który musi być nauczany we wszystkich szkołach publicznych w kraju. Artykuł 107 konstytucji Panamy stanowi, że religia katolicka jest nauczana w szkołach publicznych, ale jednocześnie precyzuje, że jej nauczanie i uczestniczenie w nabożeństwach nie jest obowiązkowe, gdy zażyczą sobie tego rodzice lub opiekunowie uczniów.  

Czy nie byłoby bardziej zgodne ze świeckim charakterem państwa pozostawienie nauczania religii w środowiskach pozaszkolnych? Czy nie byłoby to również bardziej skuteczne?

- Musimy pamiętać, że nauczanie religii w szkołach, czy to publicznych, czy prywatnych, nie jest równoznaczne z katechezą. Nauczanie religii z punktu widzenia historycznego, kulturowego i tożsamościowego oraz katecheza, która polega na przekazywaniu doktryny tym, którzy przez wiarę chcą ją przyjąć, to dwie różne rzeczy. Pierwsza nie wymaga bycia katolikiem, czy nawet chrześcijaninem, natomiast druga wymaga wiary osoby przyjmującej katechezę.

Biorąc pod uwagę to wyraźne rozróżnienie, nauczanie religii w szkołach, nawet publicznych, nie jest niezgodne ze świeckim charakterem państwa.

Zapewne miałeś okazję rozmawiać na ten temat z nauczycielami religii, z przedstawicielami hierarchii kościelnej, z ludźmi pracującymi dla państwa. Jakie reakcje zaobserwowałeś: zainteresowanie, zdziwienie, może złość na "próbę wprowadzenia Kościoła do" instytucji publicznych?

- Z pewnością udało mi się porozmawiać z wieloma osobami: urzędnikami i byłymi urzędnikami; biskupami; zakonnikami i świeckimi odpowiedzialnymi za publiczne i prywatne inicjatywy edukacyjne; nauczycielami itd. Mogłem odwiedzić wspólne kościelno-państwowe inicjatywy edukacyjne, takie jak inicjatywy braci De La Salle w miastach Panama i Colón, nawet w miejscach trudno dostępnych, jak szkoła prowadzona przez augustianów rekolektantów w Kankintú, w rdzennym regionie Gnöbe Buglé.

Reakcje zawsze były pozytywne. Wszyscy, głównie władze rządowe i członkowie społeczeństwa obywatelskiego, uznają pracę, jaką Kościół katolicki historycznie wykonał w dziedzinie edukacji w Panamie.

Mają również świadomość, że związek ten powstał dzięki dobrej woli stron i że pomimo tego istnieje wiele przeszkód - głównie ekonomicznych i biurokratycznych - z którymi muszą się zmierzyć, aby pełnić funkcję społeczną, która jest również prawem człowieka zakładającym integralne wychowanie przyszłych pokoleń.

Jakie są wyzwania związane z nauczaniem religii w Panamie?

- Myślę, że z punktu widzenia państwa wyzwaniem jest właśnie zapewnienie zgodności z konstytucją, nie tylko w zakresie katolickiej edukacji religijnej, ale także w zakresie prawa do wolności religijnej i prawa rodziców do wyboru rodzaju edukacji dla swoich dzieci. Dotychczas nie było konfliktów w tym zakresie, ale nie oznacza to, że w przyszłości mogą się one nie pojawić, tak jak to miało miejsce w innych krajach.

Z punktu widzenia Kościoła katolickiego powiedziałbym, że głównym wyzwaniem jest zapewnienie, aby religia katolicka była rzeczywiście nauczana, zarówno w szkołach publicznych, jak i państwowych, oraz aby ci, którzy jej nauczają, byli odpowiedni do tego zadania i towarzyszyli w tej misji.

Ważne jest również, aby rodzice otrzymali wskazówki, dzięki którym będą wiedzieli, kiedy szkoła jest katolicka lub inspirowana katolicyzmem, a kiedy nie, nawet jeśli nosi imię świętego. 

Ma ksiądz doświadczenie zarówno w polityce panamskiej, jak i w pracy z instytucjami kościelnymi. Jaką rolę odgrywa Kościół w życiu publicznym i politycznym Panamy? Jakie są relacje między Kościołem a państwem panamskim?

- Istnieje relacja wzajemnego szacunku, w której uznaje się pozycję i rolę, jaką każdy z nich, Kościół i państwo, musi odgrywać. Jeśli chodzi o panamski Kościół katolicki, zawsze cieszył się on dużym uznaniem społecznym, ponieważ przez cały czas, nawet w najtrudniejszych latach dyktatury wojskowej (1968-1989), zachowywał stanowisko pojednawcze.

W całej historii - także w czasach demokracji - była ona gwarantem, na życzenie zarówno rządzących, jak i społeczeństwa obywatelskiego, owocnych dialogów w poszukiwaniu pokoju i wspólnego dobra.

Jak Bóg da, wkrótce zostaniesz diakonem, a później księdzem. Czy uważasz, że ta praca przyda ci się w przyszłej służbie w kościele? 

- Nie wiem, gdzie skończę w posłudze kapłańskiej, ani czy będzie to miało coś wspólnego z tym śledztwem; wiem natomiast, że zostanę wyświęcony, aby służyć Kościołowi wszędzie tam, gdzie on mnie potrzebuje i jakkolwiek chce i potrzebuje, abym mu służył.

W każdym razie uważam, że te badania same w sobie są już usługą dla mojego lokalnego Kościoła i są dostępne dla Kościoła - katolickiego lub innego - jak również dla społeczności akademickiej i prawnej wszędzie.

AutorVytautas Saladis

Świat

Czerwony Tydzień" dla wolności religijnej, filaru liberalnych demokracji

Międzynarodowa kampania, promowana przez. Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN), trwa od 16 do 23 listopada i ma na celu zwrócenie uwagi na zagrożenia dla wolności religijnej i prześladowanych chrześcijan.

Antonino Piccione-17 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Został on nazwany "czerwonym tygodniem": spotkania modlitewne, świadectwa i symboliczne czerwone oświetlenie budynków i punktów orientacyjnych w wielu miastach. Inicjatywa mająca na celu podniesienie świadomości w kwestii wolności religijnej za pomocą specjalnych wydarzeń w różnych krajach. Jak ta, która miała miejsce w Brazylii w 2015 roku, z zapaleniem na czerwono pomnika Chrystusa Odkupiciela, na pamiątkę prześladowań chrześcijan w Iraku. Albo we Włoszech w kwietniu 2016 roku, z inicjatywy krajowego biura Pomocy Kościołowi w Potrzebie, z iluminacją fontanny di Trevi w Rzymie.

Był to wówczas urząd ACN Inicjatywa została powielona w Wielkiej Brytanii w określoną środę listopada, tworząc #RedWednesday, która następnie została rozszerzona na cały tydzień w wielu krajach. Już dziś środa Czerwonego Tygodnia, która w tej szóstej edycji przypada na 23 listopada, będzie najbardziej pracowitym dniem.

Pomoc Kościołowi w Potrzebie to fundacja papieska założona w 1947 roku, obecna obecnie w 23 krajach z tyloma biurami krajowymi. Realizuje projekty wspierające działalność duszpasterską Kościoła wszędzie tam, gdzie jest on prześladowany, dyskryminowany lub pozbawiony środków.

W 2020 roku zrealizowała ponad 5 tys. projektów w 139 krajach świata. Fundacja ma potrójną misję: relacjonować codzienną rzeczywistość Kościoła cierpiącego, modlić się za prześladowanych chrześcijan oraz nieść konkretną pomoc wspólnotom cierpiącym z powodu ubóstwa i prześladowań.

W tym roku organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie, mając na uwadze obowiązujące przepisy dotyczące oszczędzania energii, zaleciła, aby kościoły utrzymywały czerwone oświetlenie włączone tylko na krótki czas lub zastąpiły je biciem dzwonów. Dowiadujemy się tego z artykułu opublikowanego w L'Osservatore Romano 15 listopada, autorstwa Beatrice Guarrery.

W Australii dziesięć katedr zostanie podświetlonych na czerwono, a w katedrze w Canberze planowane jest modlitewne czuwanie. Wielka Brytania planuje zgromadzenia zarówno w Anglii, jak i w Szkocji, w tym inicjatywę "Taste of Home", która prosi ludzi o spotkanie z przyjaciółmi i rodziną. Dzielenie się tradycyjnym posiłkiem z krajów, w których chrześcijanie są prześladowani, będzie okazją do wymiany opowieści o cierpiącym Kościele, modlitwy i zbierania funduszy na wsparcie uchodźców.

Raport 2020-22 o chrześcijanach prześladowanych za wiarę, opracowany przez biuro acs w Wielkiej Brytanii, ma zostać dziś wprowadzony do obiegu, a następnie będzie rozpowszechniany w innych krajach. W tym samym czasie w kościele św. Karola w Wiedniu odbędzie się msza święta, a w około 94 kościołach w Austrii planowane są inicjatywy.

We Francji w Collège des Bernardins w Paryżu odbędzie się okrągły stół na temat wolności religijnej i prześladowanych chrześcijan, po którym 23 listopada na Montmartre odbędzie się wieczorne czuwanie modlitewne ze świadectwem nigeryjskiego arcybiskupa Kaduny, Matthew Man-Oso Ndagoso. W tym samym czasie w stu kościołach w całym kraju rozbrzmiewać będą dzwony, aby nagłośnić inicjatywę.

W Niemczech planowane są spotkania i świadectwa, m.in. w katedrach w Ratyzbonie, Moguncji i Augsburgu, z udziałem gości z Iraku, Nigerii i Pakistanu. Łącznie 60 niemieckich parafii potwierdziło swój udział w "Czerwonym Tygodniu".

W Portugalii tydzień świadomości będzie miał dodatek 24 listopada, kiedy fasady wielu kościołów zostaną podświetlone na czerwono, a spotkania modlitewne odbędą się w intencji ofiar prześladowań religijnych.

Od Kolumbii po Filipiny, od Meksyku po Kanadę: wiele innych krajów zmobilizuje się, aby utrzymać światło reflektorów na zagrożoną wolność religijną na całym świecie.

Wolność wyznania lub przekonań jest "cennym dobrem". Definicja ta, która po raz pierwszy pojawiła się w przełomowej sprawie Kokkinakis (1993), stała się jednym ze standardowych cytatów w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Sąd międzynarodowy podkreśla, że wolność religijna, oprócz oczywistego znaczenia dla wyznawców różnych religii, jest niezbędna do kształtowania pełnego szacunku współżycia we współczesnej demokracji. Nie jest to ani luksus, ani przywilej. Cytując Trybunał, wolność religii lub przekonań jest "jednym z fundamentów demokratycznego społeczeństwa".

Wolność religijna jest naruszana w prawie jednej trzeciej krajów świata, w których żyje około dwóch trzecich ludności świata; w 62 krajach na 196 występują bardzo poważne naruszenia wolności religijnej. Liczba ludzi żyjących w tych krajach przekracza 5 miliardów, a niektóre z najludniejszych krajów świata (Chiny, Indie, Pakistan, Bangladesz i Nigeria) należą do najgorszych przestępców.

W ostatnich latach podjęto jednak ważne kroki w kierunku dialogu międzyreligijnego, a przywódcy religijni odgrywają coraz ważniejszą rolę w mediacji i rozwiązywaniu wrogości i konfliktów. Jest to wyzwanie, którego nie można zignorować "w świecie - to słowa papieża Franciszka - w którym różne formy współczesnej tyranii dążą do stłumienia wolności religijnej lub próbują zredukować ją do subkultury bez prawa do wyrażania się w sferze publicznej, a nawet próbują wykorzystać religię jako pretekst do nienawiści i brutalności: do wyznawców różnych tradycji religijnych należy zjednoczenie głosów, by wzywać do pokoju, tolerancji i poszanowania godności i praw innych". 

AutorAntonino Piccione

Świat

Santiago García del Hoyo: "Trudności przybliżają Boga, choć nie wszystkim".

Aby przybliżyć działalność duszpasterską na Antarktydzie, przeprowadziliśmy wywiad z jednym z kapelanów armii argentyńskiej, który od niedawna pełni tę funkcję. 

Javier García Herrería-17 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Ojciec Santiago García del Hoyo, lat 37, wyświęcony na kapłana w 2019 roku i stacjonujący na Antarktydzie od listopada 2020 do kwietnia 2021 roku, rozmawiał z Omnes. Pochodzi z rodziny wojskowej. Jego dziadek, ojciec i kilkoro rodzeństwa to oficerowie armii, ma też wujka, który jest oficerem w Marynarka. Przed wstąpieniem do seminarium studiował inżynierię przemysłową, ale odszedł, gdy odkrył, że Bóg powołuje go w inny sposób. 

Czy w sytuacjach takiej samotności zauważasz, że ludzie są bardziej religijni? Czy więcej chodzą do spowiedzi lub bardziej polegają na księdzu?

-Życie na Antarktydzie jest ciężkie. Bardzo trudne. Misja zresztą uważana jest za ryzykowną. Niektórzy jadą po to, żeby dostać jakieś dodatkowe dodatki i poprawić swoją sytuację finansową, ale czasem można się załamać z powodu surowości misji. Inni jadą na Antarktydę jako forma ucieczki, na przykład dlatego, że ich sytuacja małżeńska nie jest dobra. Czasem wzięcie dystansu im pomaga, ale czasem oddalenie rodziny pogłębia problemy. Jest więc zrozumiałe, że jest się otwartym na wszelkie wsparcie moralne, jakie można znaleźć. Technologia ułatwiła również towarzyszenie duchowena przykład poprzez whatsapp. Pierwsze tygodnie i ostatni miesiąc misji są najtrudniejsze do zniesienia. 

Jedni nieliczni zbliżają się do Boga, a inni znajdują moralne wsparcie w szczególnie delikatnym momencie. Odczuwanie wspaniałości bezmiaru białej przyrody prowadzi jednych do zastanawiania się nad istnieniem stwórcy, inni zaś zadają te pytania odczuwając samotność tego miejsca. Tu widać, że wiara w Boga jest główną wartością argentyńskiej armii. Trudności przybliżają Boga, choć oczywiście nie wszystkim. Jednak w długiej podróży do domu na statku marynarki wojennej są ludzie, którzy podejmują zajęcia z katechizmu, sakramentów, przygotowują się do małżeństwa itd. 

Jak spędza czas na co dzień ksiądz, który ma tak ograniczoną liczbę wiernych i możliwości działania? Czy wykorzystuje swój czas na pisanie, czy dużo przebywa w internecie?

-Miałem 157 dni żeglugi i niewiele jest momentów z połączeniem z internetem. Łódź dużo się rusza, więc nie jest łatwo pisać. W moim przypadku przez pierwsze kilka dni dużo czytałem, ale potem odkryłem, że statek jest jak koszary, gdzie ludzie zawsze pracują. Wielu prosi Cię o błogosławieństwo dla ich zadań i miejsc pracy, zwłaszcza w chwilach zagrożenia. Zanim się zorientowałem, mój dzień był wypełniony rozmowami o Bogu z jednym i wszystkimi. Spędziłem każdą budzącą się godzinę dnia chodząc tam i z powrotem, aby porozmawiać z każdym, kto zapytał. Nigdy się nie nudziłem. Prawie nie można odpocząć, naprawdę nie ma czasu na duchowe i moralne wsparcie dla żołnierzy. 

Ponadto każdego dnia odbywała się Msza Święta, w której uczestniczyło 10 lub 20 osób. Nieco mniejszą frekwencją cieszył się różaniec i Koronka do Miłosierdzia Bożego, które również odmawialiśmy codziennie. 

Czy mógłby ksiądz opowiedzieć najbardziej ujmującą lub wzruszającą anegdotę, którą pamięta z pracy duszpasterskiej w Arktyce?

-Pamiętam kaprala, który pewnego dnia na statku przyszedł na Mszę św. i poprosił mnie o spowiedź. Ponieważ miał partnerkę i córkę, zapytałem go, czy jest żonaty, a on odpowiedział, że nie. Powiedziałem mu, że nie może przyjąć komunii, dopóki nie ureguluje swojej sytuacji. Nie rozumiał powodów, ale często rozmawialiśmy i zaczął codziennie uczestniczyć we Mszy Świętej, odmawiać różaniec. Otrzymał intensywne katechezy, zadzwonił z łodzi do żony i opowiedział jej o swoich postępach. Pół roku później wziąłem z nimi ślub w bazie wojskowej, w której mieszkali, a kilku członków rodziny poszło do spowiedzi przed ceremonią. 

Jak przeżywano pandemię?

-Podczas pandemii nikt z załogi nie mógł zejść ze statku w różnych portach, co było dość trudne dla marynarzy. Pojawiła się psycholog, która pomogła im poradzić sobie z sytuacją, ale w końcu i ona się załamała i to ja musiałam być tą osobą, która jej pomagała, żeby się nie rozsypała momentami. W końcu wiara wynagradza bycie doradcą, psychologiem i czymkolwiek innym. 

Dodatkowo musiałem towarzyszyć siedmiu osobom, których rodzice zmarli na Covid, w tym czterem w tym samym czasie co święta Bożego Narodzenia. 

Bycie z dala od domu i żałoba na pełnym morzu nie jest łatwa. Kobieta kapral kucharz straciła ojca. Pamiętam, że rozmawiałem z nią, gdy pracowała w jednej z najgłębszych części statku. Szalała wichura, a fale waliły w kadłub, wydając ogromne dźwięki. Wiele przedmiotów w kambuzie tańczyło tam i z powrotem. Była tak dotknięta, że opowiadała mi o swoich uczuciach, nie przywiązując najmniejszej wagi do tego, co działo się wokół nas.

Świat

Duszpasterstwo w najzimniejszych zakątkach świata. Tabernakulum na Antarktydzie

Wyjątkowe duszpasterstwo poza peryferiami. Tak wygląda praca duszpasterska kapelanów armii argentyńskiej, którzy niosą Boga do najzimniejszych zakątków świata. 

Javier García Herrería-17 lipca 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

W całej historii chrześcijaństwa zawsze pojawiały się ciekawe anegdoty. Na przykład, gdy amerykański katolicki astronauta Mike Hopkins zabrał Eucharystię w kosmos podczas misji w 2013 roku. Hopkins poprosił diecezję Galveston-Houston w Teksasie o pozwolenie na zabranie konsekrowanych formularzy na pokład statku kosmicznego, aby mógł przyjmować komunię w niedziele podczas sześciomiesięcznej misji na międzynarodowej stacji kosmicznej. Jest to niewątpliwie anegdota, która przejdzie do historii i kto wie, czy nie stanie się regularnym zjawiskiem, jeśli podróże kosmiczne i kolonizacja Księżyca lub innych planet będą się nasilać. 

Kolejna z tych bardzo szczególnych obecności eucharystycznych znajduje się na południe od 60. równoleżnika, gdzie zaczyna się terytorium Antarktydy. Na potrzeby tego raportu naliczyliśmy siedem kaplic katolickich, pięć należących do argentyńskiego arcybiskupstwa wojskowego, kolejna do chilijskiego biskupstwa wojskowego i ostatnia do chilijskiej diecezji Río Gallegos. Ojciec Luis María Berthoud, jeden z argentyńskich kapelanów, skomentował w wywiadzie, że w duszpasterstwie na Antarktydzie "...katolicka kapelania na Antarktydzie jest bardzo ważną częścią duszpasterstwa armii chilijskiej".jeśli jesteśmy bardziej kościelni na wyjeździe... wypadamy z mapy!". 

Oprócz obecności katolików jest tu także kościół Norweskiego Kościoła Anglikańskiego, kościół Bułgarskiego Kościoła Prawosławnego. Rosyjski Kościół PrawosławnyJednak na bazach w innych krajach mogą znajdować się również inne kaplice. Na przykład jedna z amerykańskich baz ma wielowyznaniową kaplicę, do której przez dwa miesiące w roku przychodzi kapelan. W każdym razie trudno jest określić, ile kaplic może być na Antarktydzie, ponieważ duszpasterstwo nie jest scentralizowane i zależy od diecezji różnych krajów, które są obecne na Antarktydzie. 

Tabernakulum na biegunie południowym

Jak wiara docierała do tych miejsc? Z wyprawami naukowymi na biegun południowy, z których wiele było sponsorowanych przez armie różnych rządów. I tak 20 lutego 1946 r. jezuita Felipe Lérida - który w młodości znosił chłód rodzinnej Sorii - odprawił pierwszą Mszę św. na terytorium Antarktydy, po wzniesieniu 8-metrowego krzyża w argentyńskiej bazie naukowej. ArkadyJako pierwsza powstała na kontynencie antarktycznym, w 1904 r. 

Po odprawieniu urzędu zakonnego, o północy 20 lutego 1946 roku, ojciec Lérida wysłał taki oto telegram do papieża Piusa XII: "Pierwsza odprawiona msza, wzniesiony krzyż, ustanowiony kult Matki Boskiej, kontynent antarktyczny, Wyspy Orkadyjskie, Republika Argentyny. Ojciec Lérida, jezuita, Buenos Aires, prosi o błogosławieństwo.". Nie są to słowa Armstronga, gdy stąpał po Księżycu, ale też zapadają w pamięć. 

Obecność ludzka na kontynencie stale rośnie i obecnie istnieją 43 stałe bazy, z 20 różnych krajów, w których zimą mieszka około 1100 osób, choć w miesiącach letnich liczba ta wzrasta prawie czterokrotnie.

Masy zamrożone

Zima 2022 roku zapowiada się chłodniej niż zwykle, ponieważ rosnące ceny paliw spowodowane wojną na Ukrainie powodują, że będziemy włączać ogrzewanie rzadziej niż w poprzednich latach. Jednak to zimno jest niczym w porównaniu z tym, jak wygląda uczestnictwo we Mszy Świętej w jednej z kaplic na kontynencie antarktycznym. Bo choć może się to nie wydawać, to w tak odległych miejscach również znajdują się miejsca kultu. 

Większość konstrukcji, w których mieszczą się te kaplice jest bardzo rudymentarna, oparta na kontenerach budowlanych i innych prostych prefabrykatach. Ponieważ warunki klimatyczne są ekstremalne, zaplecze na biegunach jest często niewielkie, zwłaszcza że liczba wiernych uczestniczących w celebracjach liturgicznych jest bardzo mała. 

Kaplica Nuestra Señora de las Nieves, najbardziej wysunięta na południe kaplica na naszej planecie, znajduje się w argentyńskiej bazie przy Belgrano II i msza odbywa się przy temperaturze minus 18 stopni Celsjusza, więc uroczystości nie powinny trwać długo. Co prawda jest znośnie zimno, bo jest bardzo sucho. Pozostałe miejsca kultu mają jakieś ogrzewanie, więc można je ograniczyć do minimum.  

Ze wszystkich kaplic na Antarktydzie, ta w Las Nieves jest niewątpliwie najbardziej spektakularna, gdyż znajduje się wewnątrz lodowca i całe wnętrze jest wykonane z lodu. Jest to chyba najbardziej wysunięta na południe świątynia na świecie. Zdjęcie ilustrujące ten raport pokazuje jego piękno. Wewnątrz temperatura utrzymuje się na stałym poziomie, ale na zewnątrz latem bez problemu może być -35°C... 

Rotacja księży

Gdy nie brakowało duchownych, niektórzy kapelani spędzali w bazach cały rok, ale od lat mogą służyć tylko podczas letniej kampanii. Mimo to kapelani antarktyczni ze wszystkich kościołów i wyznań są co roku rotowani. Zazwyczaj księża są w każdej bazie przez kilka dni w roku w czasie kampanii letniej, kiedy to ksiądz spędza kilka dni w bazie. Oprócz odprawiania Mszy św. błogosławi się ludzi i odmawia modlitwy za zmarłych. W tych dniach wiele osób przychodzi, aby wyspowiadać się lub porozmawiać z księdzem. Aby dotrzeć do baz, kapelani najczęściej korzystają z wycieczek lodołamacza. Admirał Irizar Argentyńska Marynarka Wojenna, która schodzi na ląd w każdej z baz, aby przywieźć jedzenie na cały rok i zebrać śmieci z poprzedniego roku. 

Dzięki tym wyjazdom księża przez cały rok jeżdżą do miejsc, w których nie ma duchownych, a nawet zostawiają wiernym Eucharystię, by mogli przyjmować komunię przez cały rok, bo w każdej bazie jest szafarz komunii, który rozdaje ją w niedziele. Niektóre bazy przyjmują księdza w okresie zimowym, ale nie jest to norma. W najbliższym roku postaramy się, aby zimę w bazie spędził ksiądz. Hope Base, i przeniesie się stamtąd do trzech innych argentyńskich baz. W niektórych z nich stacjonuje liczny personel, a nawet kilka rodzin. 

Kiedy kapelani docierają do baz, ich aktywność się zwielokrotnia. Na miejscu jest tylko kilka dni i mnóstwo ludzi do obsłużenia. Ale w wojsku każdy ma pracę i wymagający harmonogram, a księża pomagają w tym, co jest potrzebne: w siekaniu lodu, gotowaniu, sprzątaniu czy pomaganiu innym w ich zadaniach. 

Życie w wierze bez pastora

W sześciu bazach armii argentyńskiej obsadzonych przez cały rok znajduje się tabernakulum z konsekrowanymi formularzami dla tych, którzy chcą przyjąć komunię w niedzielę. Komunia jest rozdawana, a wierni gromadzą się na modlitwie przez odpowiednio poinstruowanego szafarza Komunii, który jest również w częstym kontakcie z kapelanem wojskowym odpowiedzialnym za duszpasterstwo antarktyczne. Dostarcza im materiałów duchowych lub odprawia dla nich kilka Mszy św. online

Praktyka wiary nie jest łatwa także z powodu braku czasu: dni robocze pozostawiają bardzo mało czasu na zatrzymanie się i modlitwę. Z tego powodu kapelani często zachęcają ludzi wiary pracujących u podstaw, aby przyzwyczaili się do przekształcania swojej pracy w modlitwę.

Bliskość papieża

W kwietniu 2015 roku Warrant Officer Gabriel Almada nie mógł uwierzyć swoim uszom, kiedy podniósł telefon i usłyszał po drugiej stronie linii nikogo innego jak papieża Franciszka. Otrzymał prośbę o przesłanie kilku linijek gratulujących żołnierzom stacjonującym w bazie antarktycznej Marambio z okazji Świąt Wielkanocnych. W kaplicy bazowej znajduje się replika Dziewicy z Luján, uroczyście przeniesiona z jej sanktuarium w 1995 roku. Dodatkowo, od niedawna, znajduje się tam skrzynia z solucją papieża Franciszka i pobłogosławionym przez niego różańcem. Dotarł tam za sprawą ojca Leónidasa Torresa, który przetransportował go Baza Esperanza w grudniu 2015 r. Jest sporo rodzin wojskowych, które spędzają tam cały rok, więc i pierwsze komunie są tam czasem obchodzone. 

W 2003 roku antarktyczna góra o wysokości ponad 1000 metrów została poświęcona św. Janowi Pawłowi II w hołdzie za jego 25 lat pontyfikatu. Jest on oznaczony toponimem Bp Ioannis Pauli II w rejestrach międzynarodowych. Kierownik rzymskich pielgrzymek, monsignor Andreatta, zorganizował wyprawę na Antarktydę w celu posadzenia krzyża na lodowcu Horseshoe Valley, a wkrótce potem podjęto kroki w celu zarejestrowania nazwy góry na międzynarodowych mapach.

Czytania niedzielne

Jezu, pamiętaj o mnie! Uroczystość Pana naszego Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata

Andrea Mardegan komentuje czytania na Uroczystość Pana Naszego Jezusa Chrystusa, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Andrea Mardegan-17 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wszyscy ewangeliści przytaczają napis na krzyżu Jezusa z uzasadnieniem potępienia. Odnoszą się one do różnych tekstów, ale we wszystkich pojawiają się słowa "król żydowski".

Opisana przez Łukasza scena kalwaryjska, którą dziś czytamy, odnotowuje trzy grupy wyśmiewania "króla żydowskiego": przez władców ludu, przez żołnierzy i przez jednego ze złoczyńców.

Natomiast Łukasz jest jedynym ewangelistą, który opisuje lud jako nie uczestniczący w krytyce: obserwowali, aby zrozumieć sens tego, co się dzieje.

W rzeczywistości, po jego śmierci, "Cały tłum, który uczestniczył w tym widowisku, na widok tego, co się stało, odwrócił się bijąc się w piersi".Zbawcze działanie Jezusa już przynosiło owoce. Trzy zwroty szydercze, paradoksalnie, podkreślają rolę Jezusa jako zbawiciela: Ty, który zbawiłeś, zbaw!

Przywódcy ludu chcieli go powiesić na krzyżu, aby pokazać, że nie jest od Boga, jak jest napisane w Deut 21, 22: "Jeden wiszący na drzewie jest przekleństwem od Boga".. Mówią do niego: "Niech się zbawi, jeśli jest Mesjaszem Boga, Wybrańcem", słowa przypominające demoniczne pokusy: "Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół".z najwyższego punktu świątyni.

Pokusa wykorzystania swojej wiary, swojej pozycji przed Bogiem, dla osobistych korzyści. Żądanie żołnierzy: "Jeśli jesteś królem żydowskim, ratuj się", apeluje do króla rozumianego jako władza polityczna i można go porównać do kuszenia diabła na pustyni, który oferował mu wszystkie królestwa ziemi w ramach władzy. To od złoczyńcy, "ratuj siebie i nas".Pokusa, by z głodu zamienić kamienie w chleb, jest porównywalna z pokusą, by wykorzystać zbawczą moc Jezusa do ziemskiego zbawienia, które jest uwarunkowane i oddzielone od sprawiedliwości. 

Przez swoje milczenie Jezus powtarza to, co powiedział do swoich: "Kto chce ocalić swoje życie, straci je".. Nawrócony złoczyńca zrozumiał, że Jezus ratuje jego i wszystkich innych właśnie poprzez ofiarowanie Bogu, jako niewinnemu, własnych tortur. Jest to jedyna postać w całej Ewangelii, która zwraca się do Jezusa po imieniu, bez żadnego innego apelatywu: "Jezus"Salwador. Ma z nim prostą i ufną relację. Ona mówi mu "pamiętaj o mnie".jak w Psalmie: "Pamiętaj o mnie z miłosierdziem, ze względu na Twoją dobroć, Panie". (25, 7). Zrozumiał, że dla Jezusa jest to krok w kierunku Jego królestwa, które nie jest z tego świata: "Kiedy przyjdziesz do swojego królestwa"..

Jezus będąc z nim i u jego boku jest sposobem na jego ocalenie, tak jak to się stało z Zacheuszem i jak to się stanie z uczniami na drodze do Emaus, i od początku jego życia. "dziś"staje się wieczną istotą: "będziesz ze mną w raju". W ten sposób Jezus jest z nami, u naszego boku, zawsze, by być z nami, zawsze, w raju.

Homilia na temat czytań z Uroczystości Pana Naszego Jezusa Chrystusa

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

Watykan

Piosenka dla Carlo Acutisa

Raporty rzymskie-16 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Młody kompozytor i piosenkarz Luis Mas dostarczył muzykę i głos do ścieżki dźwiękowej filmu "El cielo no puede esperar", filmu fabularnego w reżyserii José María Zavala o życiu błogosławionego. Carlo Acutis.

Znany jako "eucharystyczny influencer", błogosławiony zajmował się szerzeniem Ewangelii na platformach cyfrowych, docierając do młodych ludzi. Wielu z nich już teraz uważa go za "patrona internetu".


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Watykan

Papież Franciszek: "Widzicie Boga w opuszczeniu".

Papież Franciszek odbył dziś zwyczajową audiencję generalną, w której kontynuował katechezę o rozeznawaniu.

Paloma López Campos-16 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papież Franciszek odbył dziś zwyczajową audiencję środową, w której kontynuował katechezę o rozeznawaniu, ze szczególnym uwzględnieniem spustoszenia.

W drodze do stóp bazyliki papież Franciszek pobłogosławił kilkoro dzieci. Na początku audiencji został odczytany fragment z Księgi Psalmów.

Spustoszenie w sercu człowieka

Ojciec Święty podkreślił, że "ważne jest, aby odczytać to, co się w nas porusza" i mieć "zdrową zdolność do przebywania w samotności". Bez tego ryzykujemy, że pozostaniemy "na powierzchni rzeczy i nigdy nie nawiążemy kontaktu z centrum naszego istnienia".

Spustoszenie, powiedział Papież, prowokuje "wstrząs duszy", który czyni nas bardziej pokornymi, co jest konieczne dla rozeznania i wzrostu duchowego.

Samotność i opuszczenie to uczucia, które są częścią nas, a papież zachęca wiernych do ich zrozumienia, unikając aseptycznej obojętności "to nie jest życie, to tak jakbyśmy byli w laboratorium".

Z drugiej strony Papież zwrócił uwagę, że Jezus w swoim życiu był niekiedy sam, a zbliżanie się do Pana w Jego samotności jest bardzo pięknym sposobem łączenia się z człowieczeństwem Chrystusa.

Życie duchowe

W katechezie Papież poczynił kilka uwag na temat życia duchowego, mówiąc, że nie jest ono "techniką do naszej dyspozycji, programem wewnętrznego dobrobytu". Życie duchowe to "relacja z Żyjącym".

Na koniec wierni otrzymali od następcy św. Piotra przesłanie nadziei: "Widzisz Boga w opuszczeniu". Papież potwierdził, że nie możemy się bać spustoszenia, tam trzeba szukać serca Chrystusa i "odpowiedź zawsze przychodzi", trzeba unikać głosu kusiciela, który mówi inaczej.

Stany Zjednoczone

Kościół synodalny w sercu Zgromadzenia Plenarnego Biskupów USA

Od 14 do 17 listopada w Baltimore w stanie Maryland odbędzie się doroczne zgromadzenie Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB). Wybór biskupa Broglio na nowego przewodniczącego i biskupa Williama E. Lori na wiceprzewodniczącego był jedną z najgłośniejszych wiadomości tego plenum.

Gonzalo Meza-16 lipca 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Spotkanie to ma szczególne znaczenie, ponieważ nowe kierownictwo konferencji, wraz z biskupami kraju, będzie musiało zaprojektować priorytety duszpasterskie i plan strategiczny konferencji na najbliższe lata. Plany te muszą być oparte na Kościele synodalnym i misyjnym.

Jednym z pierwszych działań sesji był wybór nowego kierownictwa USCCB na triennale 2022-2025. Większością głosów biskupi północnoamerykańscy wybrali arcybiskupa Timothy P. Broglio, arcybiskupa archidiecezji służb wojskowych, oraz arcybiskupa Williama E. Lori, arcybiskupa Baltimore, odpowiednio na przewodniczącego i wiceprzewodniczącego. Zastępują one Msgr. José H. GomezAllen H. Vigneron, arcybiskup Los Angeles, i abp Allen H. Vigneron, arcybiskup Detroit, którzy zakończą swoje kadencje.

Prace Zgromadzenia rozpoczęły się od przemówienia nuncjusza apostolskiego, po którym głos zabrał bp José H. Gómez.

Żywa synodalność w Kościele

W swoim wystąpieniu nuncjusz pytał "gdzie jesteśmy jako Kościół i dokąd zmierzamy? "Kościół musi wyjść na zewnątrz, by ewangelizować, inaczej grozi mu, że stanie się chory i samowystarczalny. To musi być ubogi Kościół dla ubogich - kontynuował nuncjusz. "Proces synodalny - kontynuował - obejmuje rozeznanie, oczyszczenie i reformę. Kościół misyjny pobudza wszystkich ochrzczonych do bycia ewangelizującymi uczniami.

"Dlatego - mówił Pierre - świeccy muszą być postrzegani nie tylko jako 'współpracownicy duchowieństwa', ale także jako współodpowiedzialni za misję i działanie Kościoła". "Chodzi o to, by mieć dojrzałych i zaangażowanych uczniów" - powiedział. "Jak można to zrobić? Przez świętość: napomnienie Gaudete et Exsultate to piękna medytacja nad powołaniem do świętości wszystkich wiernych".

"Kościół w Stanach Zjednoczonych - zauważył nuncjusz - zaczyna myśleć i żyć w sposób synodalny". Ale są jeszcze utrapienia, które wymagają zrozumienia, słuchania i cierpliwości. Wydaje mi się, że duża część podziałów w kraju, w dzielnicach, w rodzinach, a nawet w Kościele, bierze się stąd, że zapomnieliśmy być ze sobą i rozmawiać ze sobą".

Nuncjusz z nadzieją patrzy w przyszłość Kościoła północnoamerykańskiego: "Czasami możemy dać się złapać na myślenie o kryzysie i wyszukany dialog kryzysowy, ale jeśli spojrzeć na historię, w opatrznościowych planach Boga, Kościół wyłania się i wychodzi z doświadczeń kryzysowych. Te chwile pozwalają nam rozeznać obecność Pana i ponownie skupić się na misji i wspólnej drodze" - podsumował bp Pierre.

"Potrzebujemy nowego pokolenia świętych".

Temat kryzysów był również obecny w końcowym wystąpieniu bpa José H. Gómeza. Prawdopodobnie, jak stwierdza, przyszło mu kierować USCCB w czasie niespotykanym w historii ze względu na ilość sytuacji, które wystąpiły jednocześnie w USA i na świecie: "Przeżyliśmy pandemię, zamieszki w naszych miastachwybory prezydenckie; głębokie podziały polityczne, gospodarcze i kulturowe;... obalając Roe v. Wade; nowa wojna w Europie; globalny kryzys uchodźczy".

"Ogólnie rzecz biorąc" - podkreślił Gómez - "nasze społeczeństwo szybko przeszło w kierunku bezkompromisowego sekularyzmu, gdzie tradycyjne normy i wartości są poważnie kwestionowane".

Jednak dla Gómeza, nawet pośród tych sytuacji, nadzieja, którą jest Chrystus, świeci jeszcze jaśniej. Kluczem jest świętość: "Dziś potrzebujemy nowego pokolenia świętych, mężczyzn i kobiet. Jestem pełen nadziei na kolejny Synod Biskupów. Bo Synod dotyczy naszego powołania do kochania Jezusa i budowania Jego Królestwa w zwykłych okolicznościach naszego codziennego życia".

Parafrazując Sługę Bożą i działaczkę założycielską Katolickiego Ruchu Robotniczego, Dorothy Day, Gómez powiedział: "W naszym świecie jak nigdy dotąd jest miejsce dla wielkich świętych. Wszyscy jesteśmy powołani do bycia świętymi. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, Kościół potrzebuje solidnych strategii duszpasterskich, aby przekazać Ewangelię, aby wykorzystać platformę medialną i sieci, aby zwrócić nasze serca i umysły ku Chrystusowi, aby wezwać naszych ludzi do stania się wielkimi świętymi.

W powołaniu i praktykowaniu świętości Gomez wskazał, że obecne czasy w USA dają nam również opatrznościową szansę, którą jest Inicjatywa Odrodzenia Eucharystycznego (link): "Tym, co nas łączy i czyni jednością jest Eucharystia. Dlatego tak ważny jest renesans eucharystyczny. Na stronie Eucharystia to tajemnica miłości naszego Stwórcy, tajemnica Jego pragnienia dzielenia się swoim boskim życiem w przyjaźni z każdym z nas" - podsumował.

Bp. Timothy P. Broglio

Arcybiskup Broglio urodził się w 1951 roku w Cleveland Heights w stanie Ohio. Studiował w Boston College, a następnie uzyskał doktorat z prawa kanonicznego na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.

Biskup Timothy P. Broglio ©CNS photo/Bob Roller

Święcenia kapłańskie przyjął 19 maja 1977 roku. W 1979 roku wstąpił do Papieskiej Akademii Kościelnej. Pracował w nuncjaturach na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Paragwaju.

Od 1990 do 2001 roku pełnił funkcję szefa personelu kardynała Angelo Sodano. W lutym 2001 r. został mianowany nuncjuszem apostolskim w Republice Dominikany i delegatem apostolskim w Puerto Rico.

Święcenia biskupie przyjął z rąk św. Jana Pawła II 19 marca 2001 r. 19 listopada 2007 r. został mianowany czwartym arcybiskupem służb wojskowych USA.

Siedziba tej wojskowej archidiecezji znajduje się w Waszyngtonie, zaledwie kilka kroków od siedziby USCCB.

Msgr. William E. Lori

William E. Lori urodził się w Louisville, Kentucky (KY). W 1973 r. uczęszczał do seminarium św. Piusa X w Erlanger, KY. W 1977 r. uzyskał tytuł magistra w Mount St. Mary's Seminary w Emmitsburgu w stanie Maryland, a następnie w 1982 r. doktorat z teologii w The Catholic University of America w Waszyngtonie.

William E. Lori©CNS photo/Bob Roller

Święcenia kapłańskie przyjął w 1977 r. w katedrze św. Mateusza w Waszyngtonie. W swojej posłudze pełnił również funkcję sekretarza kardynała Jamesa Hickeya, a także kanclerza, moderatora kurii i wikariusza generalnego.

W 1995 roku został wyświęcony na biskupa pomocniczego Waszyngtonu, a w 2001 roku został mianowany biskupem diecezji Bridgeport, Connecticut.

Arcybiskup Lori walnie przyczynił się do opracowania historycznej Karty Ochrony Dzieci i Młodzieży.

W 2005 roku został wybrany Najwyższym Kapelanem Rycerzy Kolumba. 20 marca 2012 roku papież Benedykt XVI mianował go 16. arcybiskupem Baltimore.

Świat

Madeleine Enzlberger: "Ostatecznym celem cenzury narzuconej przez państwo jest autocenzura".

Dyrektor wykonawczy ds. Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie (OIDAC Europe) uważa, że "wolność wyznania i inne nieodłącznie związane z nią podstawowe wolności, takie jak wolność słowa, powinny być lepiej monitorowane i chronione, zwłaszcza na uniwersytetach".

Maria José Atienza-16 lipca 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty

"Im mniejszą wiedzę lub wykształcenie ma chrześcijanin na temat własnej wiary, tym bardziej prawdopodobne jest, że będzie się samocenzurował" - mówi. Madeleine Enzlbergerdyrektor wykonawczy Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie (OIDAC Europe).

Platforma ta właśnie opublikowała swój najnowszy sprawozdanie w sprawie ataków na wolność religijną w Europie, w którym wymieniono ponad 500 przypadków przestępstw z nienawiści wobec wiary chrześcijańskiej w różnych krajach i obszarach Europy.

Raport, zainicjowany w ramach Międzynarodowego Dnia Tolerancji 16 listopada, pokazuje, jak obecny wskaźnik przestępstw z nienawiści i rosnąca nietolerancja świecka mają mrożący krew w żyłach efekt (efekt chłodzący) na wolności religijnej chrześcijan.

W wielu społeczeństwach zachodnich mamy do czynienia z rzeczywistością braku formacji wiary wśród samych chrześcijan, co utrudnia im obronę kluczowych kwestii, takich jak godność życia czy rola Kościoła w społeczeństwie... Czy kluczowym wyzwaniem jest edukacja? Jak zmierzyć się z tak szerokim zadaniem?

Jedno z głównych ustaleń naszego niedawnego badania nad zjawiskiem autocenzury wśród chrześcijan w Niemczech i Francji ujawniło, że poziom wykształcenia chrześcijan znacząco koreluje z ich skłonnością do autocenzury.

Oznacza to, że im mniejsza wiedza lub formacja, którą chrześcijanin ma na temat swojej wiaryTym bardziej prawdopodobne jest, że ulegnie autocenzurze.

Zrobią to, ponieważ nie czują się na tyle pewnie, aby publicznie wyrazić swoją opinię, która często jest krytycznie postrzegana przez społeczeństwo, po prostu jest to problem niskiej samooceny wynikającej z braku wiedzy. Stwierdziliśmy również, że jest to problem, który w większym stopniu dotyka katolików niż protestantów.

Ostatecznie nie jest to problem, który można rozwiązać jedynie poprzez generowanie większej wiedzy teologicznej, ale osobiste i relacyjne przekonanie, które przejawia się w codziennym życiu i tożsamości osoby wierzącej.

Aby człowiek mógł rozwinąć ten poziom wiary, potrzebuje wystarczającej przestrzeni i wolności w sferze prywatnej i publicznej.

Jeśli na przykład młoda osoba spotyka się z uporczywą dyskryminacją lub nietolerancją, albo widzi, że rówieśnicy ponoszą społeczne lub prawne kary za wyrażanie poglądów zgodnych z jej przekonaniami, w niektórych przypadkach osoba ta może dojść do wniosku, że społeczne koszty posiadania jej przekonań są zbyt wysokie.

W rezultacie osoba ta może nawet całkowicie porzucić swoją wiarę. Jest to rozwój, który nie może być pożądany w żadnym pluralistycznym i prawdziwie tolerancyjnym społeczeństwie.

Aby rozwiązać ten problem, należy przeciwdziałać dwóm głównym problemom tego erozji rozwoju.

Po pierwsze, wolność wyznania i inne nieodłącznie z nią związane podstawowe wolności, takie jak wolność słowa, muszą być lepiej monitorowane i chronione, zwłaszcza na uniwersytetach.

tzw. efekt schładzania (Ma to efekt paraliżujący), co przekłada się nawet na kulturę unieważniania, nie tylko dla dobra chrześcijan, ale całego społeczeństwa.

Po drugie, wierzący potrzebują bezpiecznych przestrzeni aby mogli wzrastać w swojej wierze, a w pewnym stopniu także pewnej formacji apologetycznej.

Chrześcijanie są powołani do mówienia prawdy, gdy są o to proszeni lub gdy widzą, że dzieje się niesprawiedliwość, a to wymaga coraz większej odwagi.

Madeleine Enzlberger. Dyrektor wykonawczy OIDAC Europe

Wielu chrześcijan uważa, że obrona zdecydowanego stanowiska jest sprzeczna z szacunkiem dla otaczających nas różnych sposobów życia czy przekonań. Jak uniknąć pułapki autocenzury przebranej za tolerancję czy roztropność?

-To jest bardziej pytanie duchowe niż praktyczne, powiedziałbym. Nie ma jednej koncepcji, którą można zastosować do wszystkich. Trzeba też wziąć pod uwagę, że różne denominacje mają różne stanowiska w pewnych kwestiach i w tym, jak się z nimi obchodzić.

Jednym z podejść, które można uznać za ogólną strategię, jest rozeznanie motywacji i postawy własnego serca, kiedy mówimy.

Zatwardziałe serce, przekonanie, że walczymy z ludźmi czy strach to generalnie kiepskie rady. Zawsze należy pamiętać, że nie walczymy przeciwko komuś, ale dla kogoś.

Na stronie Chrześcijanie są powołani do mówienia prawdy gdy są o to proszeni lub gdy widzą, że dzieje się niesprawiedliwość, a to wymaga coraz większej odwagi.

Rozeznanie we własnym sercu to dobry nawigator i rozliczanie interesariuszy z zasad demokracji.

Europejscy chrześcijanie to nie tylko ludzie wierzący, ale także obywatele demokratycznych państw, którzy na swoich sztandarach umieszczają tolerancję.

Czy groźniejsza jest autocenzura czy cenzura narzucona?

-Na to pytanie trzeba odpowiedzieć w sposób zróżnicowany, ponieważ obie formy cenzury mogą być bardzo szkodliwe.

Madeleine Enzlberger. Dyrektor wykonawczy OIDAC Europe

Ostatecznie cenzura narzucona przez państwo jest bardziej niebezpieczna, ponieważ jest bardziej powszechna. W porównaniu z autocenzurą jest ona bardziej widoczna, a cenzura państwowa wiąże się zwykle z karą prawną. W związku z tym efekt zniechęcenia jest bardzo poważny, a ludzie nie tylko będą cenzurowani, ale sami będą się cenzurować, co jest ostatecznym celem cenzury narzuconej przez państwo.

Powoduje to również brak zaufania między jednostkami, ponieważ nigdy nie wiesz, komu możesz zaufać, a komu nie, i komu możesz powiedzieć, a komu nie. Państwowa cenzura jest więc jedną z najistotniejszych cech reżimu totalitarnego w odróżnieniu od liberalnej demokracji.

Niebezpieczeństwo autocenzury polega na tym, że często nie widać jej na pierwszy rzut oka, a może ona występować także w demokracjach, ponieważ jest szczególną formą "regulowania" istniejącego konfliktu społecznego. W naszych czasach konflikt ten obraca się przede wszystkim wokół podstaw naszej moralności, która z kolei funkcjonuje jako podstawa regulacji naszego współżycia w społeczeństwie.

Ponieważ autocenzura jest bardziej subtelnym zjawiskiem społecznym, powoli eroduje wolność słowa oraz różnorodne i żywotne dyskursy publiczne i prywatne. Bez wolności słowa nie można w pełni zagwarantować wolności religijnej.

Bez swobodnej wymiany myśli w dyskursie publicznym demokracje nie mogą się rozwijać i przestają być prawdziwie reprezentatywne.

Jesteśmy w czasach, kiedy w sferze publicznej unika się wszelkich znaków religijnych lub krytykuje się osobę, przywódcę itp. uczestniczącą w nabożeństwie religijnym. Czy naprawdę brak pluralizmu lub szacunku dla innych wierzących lub ateistów to pokazywanie nie tylko religijnego, ale i duchowego wymiaru człowieka?

Założenie, że osoby niereligijne opierają swoją moralność czy myślenie na wolnej od wartości "neutralnej" prawdzie jest po prostu fałszywe.

Wszyscy ludzie mają przekonania, które opierają się na fundamentalnej prawdzie, nawet jeśli ta prawda nie dotyczy Boga. To jeden z największych błędów współczesnego świata. Oznacza to, że wszyscy ludzie wywodzą swoje decyzje lub zachowania z jakiejś formy prawdy, nie ma wyjątków.

Pozostawienie religii poza równaniem przy próbie zrozumienia rzeczywistości społecznej zawsze będzie prowadzić do stronniczego wyniku.

Madeleine Enzlberger. Dyrektor wykonawczy OIDAC Europe

Drugie błędne przekonanie jest takie, że świeckość oznacza, że wiara nie należy do przestrzeni publicznej. To też nie jest prawda. Świeckość, która oddziela kościół od państwa i gwarantuje zdrowe relacje między nimi, jest generalnie neutralna wobec religii.

Na stronie Świeckość oznacza, że państwo nie ma ani pozytywnego, ani negatywnego stanowiska wobec Kościoła.. Natomiast sekularyzm, który jest świeckością przesiąkniętą ideologią, ma specyficznie antyreligijne, a często antychrześcijańskie uprzedzenia. Dlatego mówimy o dynamice świeckiej nietolerancji jako głównej przyczynie przypadków nietolerancji i dyskryminacji, które obserwujemy wobec chrześcijan w Europie.

Trzecim błędnym przekonaniem jest to, że osobiste przekonania są czymś, co można porównać do stylu życia lub wybranego hobby, co nie jest prawdą; w rzeczywistości jest to jeden z przeważających markerów tożsamości ludzi. Pomijając religię Kiedy próbujemy zrozumieć rzeczywistość społeczną, zawsze doprowadzi to do nieobiektywnego wyniku.

W świetle tych trzech błędnych przekonań można powiedzieć, że prawdziwy szacunek i różnorodność mogą istnieć tylko wtedy, gdy niewierzący i wierzący uważają się za równych, ponieważ nie ma między nimi różnicy, gdyż obie grupy kierują się własnym rozumieniem prawdy. Prawda oparta na wierze nie ma absolutnie mniejszej wartości niż prawda nie wynikająca z wiary. To jest najistotniejsza kwestia.

Roczne sprawozdanie OIDAC

Badanie przeprowadzone przez OIDAC (Obserwatorium Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie) opiera się głównie na analizie obecnego traktowania wolności religii i sumienia.

W tym celu badanie skupia się na trzech kluczowych elementach: wolności słowa, władzy rodzicielskiej, wolności zgromadzeń i wolności umów. OIDAC zebrał dane głównie poprzez własne archiwa, wywiady, kwestionariusze, raporty rządowe, oficjalne statystyki i media.

Do opracowania przyczyniło się również dwóch ekspertów od wolności religijnej, Janet Epp Buckingham i Todd Huizinga.

W 2021 roku OIDAC odnotował przestępstwa z nienawiści wobec chrześcijan w 19 krajach europejskich, z czego 14 dotyczyło jakiejś formy fizycznej napaści, a 4 przypadki były morderstwami.

Z drugiej strony, w tym samym roku kilka organizacji chrześcijańskich zostało zakazanych na platformach mediów społecznościowych za odmienne opinie, podczas gdy w tych samych mediach dozwolone były brutalne komentarze i wypowiedzi przeciwko chrześcijanom.

Raport odzwierciedla również zwiększoną autocenzurę chrześcijan w całym 2021 roku w pięciu obszarach: edukacji, miejscu pracy, sferze publicznej, relacjach prywatnych i mediach.

Wyniki badania wskazują, że Francja i Niemcy to kraje o największej koncentracji przestępstw z nienawiści, a następnie Włochy, Polska, Wielka Brytania i Hiszpania.

Większość przestępstw polega na wandalizmie (graffiti, uszkodzenie mienia i profanacja), a następnie na kradzieży ofiar, przedmiotów sakralnych, konsekrowanych hostii i mienia kościelnego.

W okresach świąt religijnych, takich jak Boże Narodzenie, dochodzi do koncentracji przestępstw z nienawiści wobec chrześcijan, dokonywanych głównie przez satanistów, islamistów i skrajnie lewicowe grupy polityczne.

Podsumowując, sprawozdanie OIDAC analizuje trudności, z jakimi borykają się praktykujący chrześcijanie w Europie, wynikające z wrogości społecznej, przestępstw z nienawiści, dyskryminacyjnego traktowania i stereotypów.

Takie akty podważają podstawowe wolności, których ochrona, zdaniem Obserwatorium, "jest niezbędna do utrzymania demokratycznego społeczeństwa oraz promowania tolerancji, pokoju i szacunku dla jego członków".

TribuneR.J. Snell

Mężczyźni i kobiety nadziei

W obliczu sytuacji kryzysowej, która zdaje się obejmować wszystkie dziedziny egzystencji i społeczeństwa, katolicy muszą być, bardziej niż kiedykolwiek, mężczyznami i kobietami nadziei.

16 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Niedawno dowiedziałem się, że "doomscrolling"jest na tyle powszechny, że martwi lekarzy i terapeutów. To obsesja na punkcie negatywnych wiadomości w mediach społecznościowych, dziwne pragnienie, by czuć się dobrze z powodu złego samopoczucia.

Z pewnością problemów jest mnóstwo i to po wszystkich stronach. Wojna, gospodarka, dezintegracja rodziny, zapaść demograficzna, utrata religijności i poczucie, że Zachód chyli się ku upadkowi, a katolicy są w ten upadek uwikłani. Zbyt łatwo jest znaleźć złe wiadomości, nawet złe wiadomości o Kościele.

Z drugiej strony, zawsze mieliśmy problemy. Pociesza mnie pamięć, że pierwszą osobą, która przyjęła Eucharystię był Judasz Iskariota. Bardziej niż triumfalna historia, Ostatnia Wieczerza ma w sobie wyrytą zdradę i zapowiada agonie w Ogrójcu i na krzyżu. Chrześcijaństwo nie jest bajką, a Wcielenie przynosi odkupienie, ale i cierpienie Chrystusa. Rzeczywiście, obiecał nam nasze własne krzyże.

To nie przypadek, że Jezus jest kuszony, aby wszystko było łatwe i bezpieczne. Chleb, znaki, pokój, czyli dobrobyt, pewność i bezpieczeństwo. Pod wieloma względami nowoczesny projekt obiecywał bezpieczny i dostatni świat dzięki pewności nauki. Jeśli, jak twierdził Francis Bacon w swoim Nowe ciałoUwalniając się od przesądów, uciekając się do ludzkiej siły w produkcji i kontroli, moglibyśmy postępować w kierunku nieba na ziemi, poprawiając na zawsze ludzki los. Albo, jak Wielki Inkwizytor z DostojewskiChrystus oferuje wolność, ale to, czego chcemy, to chleb. To, co Jezus przeżywał jako pokusy, współczesność uznała za dobrą nowinę.

Jako współcześni ludzie doświadczamy bezpieczeństwa, pewności i dobrobytu, które rzadko były udziałem całej historii. Wiele z tego jest oczywiście dobre. Żaden rozsądny człowiek nie patrzy przychylnie na głód czy wojnę. Ale może pomyliliśmy obszary i zakładamy, że godny podziwu postęp w nauce, technice i medycynie przenosi się na sferę ludzkiej wolności.

Do opanowania naszych czynów, naszych miłości, naszego ducha, a więc także naszych grzechów. Jeżeli nauka może przynieść zdrowie i dobrobyt, to dlaczego nie może pokonać pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy życia?

Gdy ludzka rzeczywistość uparcie opiera się rozwiązaniom technologicznym, wielu poddaje się trzem błędom. Dla tych, którzy stali się racjonalistami, przekonanymi, że istnieje rozwiązanie wszystkich ludzkich problemów, pojawiają się dwa błędy: po pierwsze, podwojenie racjonalizmu, gotowość do poświęcenia wolności i ludzi na rzecz technologii, w przekonaniu, że istnieje tylko jedno lepsze rozwiązanie, którego można spróbować; po drugie, rozpaczliwa rezygnacja, że łuk rozkładu i upadku jest już trwały i nieubłagany, a jedyne, co można zrobić, to czekać na koniec.

Po trzecie, inni przyjmują rodzaj ahistorycznego fundamentalizmu, skłaniając się do życia w świecie, który już nie istnieje (jeśli kiedykolwiek istniał) i którzy widzą w Kościele drogę ucieczki, miejsce bezpieczeństwa, gdy świat wydaje się płonąć wieloma problemami. 

Jednakże dla katolickiego umysłu formy racjonalizmu i fundamentalizmu nie mają żadnej atrakcyjności, ponieważ mamy nadzieję zaszczepioną w nas przez nasz chrzest i dary Ducha Świętego. Jeśli rozpaczamy, wyrzucamy ręce i dochodzimy do wniosku, że nic nie da się zrobić, to straciliśmy nadzieję. Jeśli gwiżdżemy radosne melodie, obojętne na wyzwania i cierpienie, jesteśmy winni domniemania.

Zamiast tego Bóg daje nam nadzieję i prosi, abyśmy ją podtrzymywali, bo wiemy, że jest inny, Bóg, dla którego nie ma nic niemożliwego i który nie chce, aby ktokolwiek zginął. Chrystus nie przyszedł potępić, ale zbawić (J 3,17), a przede wszystkim, że jest inny, który działa w naszym świecie i który nie odbiera nam wolności i odpowiedzialności, ale daje nam jeszcze większą wolność i odpowiedzialność, a także niezbędną łaskę.

Nasza tradycja rozumie, że nadzieja jest cnotą. Cnoty nie umniejszają człowieka, ale czynią nas doskonalszymi ludźmi, jak również czynią nas przyjaciółmi Boga. Nadzieja nie jest jedynie cechą osobowości, ale dyspozycją do myślenia, wybierania i działania tak, jak należy. 

Nasze czasy potrzebują katolików, aby byli dobrymi katolikami i dobrymi ludźmi. Umysł katolicki jest pełen nadziei nie dlatego, że opiera się na racjonalizmie; nie wycofuje się też do jakiegoś kościelnego schronienia. Umysł katolicki jest pełen nadziei, ponieważ istnieje Bóg, który obiecuje, że Jego wola się spełni, a On chce dobrze.

Umysł katolicki wie również, że droga celu Bożego obejmuje krzyż, i nie może uniknąć krzyża, nie może dojść do celu żadną łatwiejszą drogą. Tak więc, choć opłakujemy tak wiele złych wiadomości, tak wiele strasznych wiadomości, nie rozpaczamy.

AutorR.J. Snell

Redaktor naczelny The Public Discourse.

Zoom

Arcybiskup Szewczuk z wizytą u papieża Benedykta XVI

Ukraiński arcybiskup Światosław Szewczuk z Kijowa-Halicza odwiedził papieża Benedykta XVI 9 listopada 2022 r.

Maria José Atienza-15 października 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Hiszpania

Nowy sekretarz generalny biskupów hiszpańskich, w najbliższą środę

Następca biskupa Luisa Argüello na stanowisku szefa Sekretariatu Generalnego Konferencji Episkopatu Hiszpanii zostanie wybrany w głosowaniu w środę rano, 23 listopada.

Maria José Atienza-15 października 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Konferencja Episkopatu Hiszpanii już pracuje w oczekiwaniu na intensywny program przyszłego tygodnia, w którym znajdą się m.in. 120. zgromadzenie plenarne biskupów hiszpańskich na którym spodziewane jest ogłoszenie nazwiska nowego sekretarza generalnego i rzecznika Episkopatu Hiszpanii.

Mons. Luis Argüelloktóry do tej pory pełnił tę funkcję, przedstawił swoją rezygnację (którą uczyni formalną na początku następnej sesji plenarnej) z chwilą mianowania go arcybiskupem Valladolid.

Dlatego dziś rano na informacyjnym briefingu dla mediów dyrektor biura prasowego Konferencji Episkopatu Hiszpanii José Gabriel Vera ogłosił termin i najważniejsze punkty wyborów do Sekretariatu Generalnego hiszpańskich biskupów.

W środę rano hiszpańscy biskupi odsłonią nowego sekretarza generalnego. Będzie to pierwszy, i być może najbardziej medialny, punkt tego dnia spotkania, które zwykle rozpoczyna się około godziny 10:00.

Spotkanie odbędzie się poprzedniego wieczoru ad hoc z Stały Komitet Zebranie biskupów, po którym zostaną ogłoszone nazwiska proponowane na to stanowisko.

Jednym z pytań, które uniosło się w powietrzu, jest możliwość oddzielenia zadań rzecznika Konferencji Episkopatu Hiszpanii od osoby sekretarza generalnego. Zmiana "ról", która i tak zależałaby bezpośrednio od nowego Sekretarza Generalnego, gdyż tylko on może podjąć decyzję o przekazaniu funkcji rzecznika prasowego, która jest ujęta jako jeden z atrybutów urzędu Sekretarza Generalnego EWG w art. 45, ust. 8 ustawy z dnia 29 kwietnia 2004 r. o ochronie danych osobowych. Statuty Konferencji Episkopatu Hiszpanii który odnosi się do zadań Sekretarza Generalnego.

Jak ustalani są kandydaci na Sekretarza Generalnego?

Komisja stała, w tym przypadku obradująca ad hoc w ramach samego Zgromadzenia Plenarnego, sporządza listę kandydatów.

Statut, choć tradycyjnie określany jako "terna", nie określa konkretnej liczby kandydatów, którzy mogą być przedstawieni na plenum. Statut nie określa konkretnej liczby kandydatów, którzy mogą zostać przedstawieni na posiedzeniu plenarnym.

Oprócz zgłaszanych nazwisk należy uwzględnić kandydatów, którzy zostali poparci przez co najmniej dziesięciu biskupów (wśród których może być sam kandydat).

Aby kandydat mógł zostać nominowany, musi wcześniej wyrazić zgodę, a w przypadku świeckiego lub kapłana - zgodę swojego biskupa diecezjalnego. Istnieje wprawdzie możliwość, by świecki był sekretarzem generalnym biskupów hiszpańskich, ale jest to sytuacja, która nigdy nie miała miejsca w Konferencji Episkopatu Hiszpanii i która, póki co, nie wydaje się prawdopodobna do zmiany.

Wybór Sekretarza Generalnego

Nowy sekretarz jest wybierany bezwzględną większością głosów (jedna połowa +1) przez quorum że na początku Zgromadzenia ustala się, z obecnymi.

W tym przypadku 78 biskupów jest elektorami w tym Zgromadzeniu Plenarnym, które rozpoczyna się w przyszłym tygodniu. Prawo głosu mają pełnoprawni członkowie EWG, obecnie: 3 kardynałów (kard. Antonio Cañizares jako administrator apostolski Walencji); 14 arcybiskupów, 47 biskupów diecezjalnych i 11 biskupów pomocniczych. Oprócz administratorów diecezjalnych z Avili, Menorki i Girony. W tym przypadku ani biskup-elekt z San Sebastián, ani biskup pomocniczy-elekt z Getafe nie mają prawa głosu, ponieważ nie otrzymali święceń biskupich, po których staną się pełnoprawnymi członkami EWG.

Głosowanie odbywa się cyfrowo i w sposób tajny. Po raz pierwszy sekretarz generalny EWG został wybrany tą metodą głosowania, którą biskupi zastosowali po raz pierwszy w marcu 2019 r. i która została utrwalona.

Jeżeli po dwóch turach głosowania nikt nie uzyska wymaganej większości, przeprowadza się trzecią turę głosowania pomiędzy dwoma kandydatami z największą liczbą głosów. Jeśli w tym głosowaniu jest trzykrotny remis, głosowanie odbywa się między dwoma najstarszymi. W przypadku remisu między nimi, wybierany jest najstarszy.

Jeżeli osoba wybrana na Sekretarza Generalnego nie jest obecna na Sali Plenarnej, Przewodniczący Konferencji Episkopatu jest odpowiedzialny za przekazanie informacji o wyborze zainteresowanej osobie, która przyjmuje urząd. Proces zostaje zakończony w momencie, gdy prezydent przekaże informację o przyjęciu urzędu na sali.

Sekretarz Generalny jest wybierany na okres 5 lat, z możliwością ponownego wyboru tylko na drugą, kolejną pięcioletnią kadencję.

Kończy się "etap Argüello"

Wybór nowego Sekretarza Generalnego kończy okres sprawowania tego urzędu przez bpa Luisa Argüello, który rozpoczął to zadanie jako biskup pomocniczy Valladolid, a opuszcza je jako arcybiskup tytularny tej samej diecezji.

Bp Argüello został wybrany na sekretarza generalnego biskupów hiszpańskich 21 listopada 2018 r. na pięcioletnią kadencję 2018-2023. W tym czasie był członkiem Stałej Komisji EWG oraz Komisji Wykonawczej EWG.

W ciągu tych lat, kiedy abp Arguello stał na czele Sekretariatu, musiał zajmować się wieloma delikatnymi sprawami i sytuacjami. Były to lata rozwoju pracy na rzecz m.in. ochrona małoletnich i zaangażowanie Kościoła w sprawę wykorzystywania seksualnego dzieci.

W tych latach doszło również do odnowienia statutów EWG, realizacji planu formacyjnego dla seminariów oraz odnowienia przewodnictwa biskupów hiszpańskich, które nastąpiło na tydzień przed ogłoszeniem stanu alarmowego z powodu pandemii Covid w marcu 2020 r.

Ponadto bp Argüello był głosem biskupów w takich kwestiach jak eutanazja, w związku z zatwierdzeniem w Kongresie Deputowanych ustawy organicznej regulującej eutanazję. W 2020 roku Komisja Wykonawcza EWG wydała, 14 września, notę o tytule Nie ma "niewymiernych" pacjentówPromowali oni Dzień Postu i Modlitwy, aby prosić Pana o natchnienie praw sprzyjających trosce o ludzkie życie.

Kolejna duża sprawa, tj. obrona życia i aborcja występowała w tych latach przed różnymi ustawodawstwami rządowymi. I tak nowa ustawa o zdrowiu seksualnym i reprodukcyjnym oraz o dobrowolnym przerywaniu ciąży oraz ustawa o rzeczywistej i skutecznej równości osób trans oraz o zagwarantowaniu praw osób LGTBI i jej notoryczne ograniczanie wolności również dały początek notce "Za godnością i równością wszelkiego życia ludzkiego".

Świat

Polska i Węgry: programy rodzinne w obliczu hiszpańskiego przyrostu naturalnego

Inwestycje w rodzinę w Polsce i na Węgrzech wyraźnie kontrastują z ponurymi perspektywami dotyczącymi wskaźnika urodzeń w Hiszpanii - wynika z konferencji "Birth Rate and Family Support Policies" na Universitat Abat Oliba CEU. Polska wiceminister ds. rodziny Bárbara Socha i ambasador Węgier w Hiszpanii Katalin Tóth pokazały wczoraj zaangażowanie swoich krajów na rzecz rodziny.

Francisco Otamendi-15 października 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

W ubiegłym roku Hiszpania miała o 11,5 mln więcej mieszkańców niż w 1976 roku, do 47,5 mln, ale urodziło się o 50 % mniej dzieci niż 45 lat wcześniej. Płodność spadła do 1,2 dziecka na kobietę, "katastrofalnie niskiego poziomu". Więcej osób umiera w Hiszpanii niż się rodzi, powiedział Alejandro Macarrón, koordynator Obserwatorium Demograficznego CEU.

Przy ostatnich hiszpańskich wzorcach płodności, 40 % lub więcej młodych Hiszpanów nie będzie miało nawet jednego dziecka, a spośród starszych Hiszpanów około połowa nie będzie miała nawet wnuka. Półtora pokolenia temu tylko 10-12 % Hiszpanów było bezdzietnych - dodaje ekspert.

Kontynuował: Zdecydowana większość rodzin w Hiszpanii z dziećmi ma tylko jedno lub dwoje dzieci, a naprawdę duże rodziny (z 4 lub 5 dzieci lub więcej) stanowią obecnie niewielki procent ogółu. Jeszcze 40-50 lat temu rodziny wielodzietne były bardzo obfite.

Te i inne dane, przedstawione rano przez Alejando Macarróna, kontrastowały z zaangażowaniem na rzecz rodziny i wskaźnika urodzeń zapoczątkowanym po południu przez przedstawicieli Węgier i Polski.

Inwestycja na przyszłość

"Rodzina jest dla nas najważniejszą wartością, jest nawet ważniejsza niż posiadanie dobrego zdrowia, dobrej kariery, dobrobytu ekonomicznego, bogactwa, dobrych przyjaciół czy sukcesu w ogóle. Utożsamiamy szczęście ze szczęściem rodzinnym - powiedziała telematycznie Barbara Socha, numer 2 w Polsce w dziale Rodzina.

"Wszystkie działania, które podejmujemy w Polsce, mają na celu stworzenie odpowiedniego środowiska do założenia rodziny i posiadania dzieci. To konieczna inwestycja w przyszłość Polski. To wyzwanie nie tylko dla polskiego rządu, ale także dla samorządów, pracowników, organizacji pozarządowych i wielu innych interesariuszy - powiedział wiceminister.

Następnie polska polityk przedstawiła programy i schematy wsparcia rodzin, takie jak Rodzina500+, obecnie ogólne świadczenia na rodzicielstwo; program Dobry Start, mający na celu wsparcie rodzin z dziećmi w szkole, bez względu na dochód; czy kolejny instrument stworzony w tym roku, Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, który pomaga realizować formy opieki nad dziećmi do lat 3 z uwzględnieniem preferencji rodziców, a także kartę dla rodzin wielodzietnych,... Karta Dużej Rodzinyz którego korzysta 1,2 mln rodzin w Polsce, i tak dalej.

Polityka gospodarcza i rodzinna, ręka w rękę

Ze swej strony ambasador Węgier w Hiszpanii Katalin Tóth podkreśliła, że "inwestujemy 6,2 % PKB na pomoc rodzinom, co jest odsetkiem niespotykanym w innych krajach", a głównym celem jest to, by "rodzice mogli mieć tyle dzieci, ile chcą i kiedy chcą".

"Chcemy pomóc rodzinom w planowaniu przyszłości, z dziećmi, aby mogły myśleć o założeniu dużej rodziny" - dodał ambasador Węgier. Kluczem, powiedziała, jest to, że "udana polityka gospodarcza i udana polityka rodzinna idą w parze" i "umożliwiają młodym parom realizację ich celów związanych z rodziną".

"Na Węgrzech posiadanie dzieci nie jest przywilejem niektórych, ale wszystkich" - powiedziała, po czym przedstawiła krótkie streszczenie węgierskiej konstytucji: "Godność ludzka jest nienaruszalna, każdy człowiek ma prawo do życia i godności ludzkiej, a życie płodu musi być chronione od poczęcia". Ambasador dodała, że "Węgry będą chronić instytucję małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety na zasadzie dobrowolności", a "nie jesteśmy ani homofobami, ani faszystami" - dodała. Z drugiej strony "im więcej dzieci, tym mniejszy podatek dochodowy płacisz" - powiedziała.

Kiedy więcej ludzi umiera niż się rodzi

Przemówienie usłyszane rano było zupełnie inne. "Po dekadach z wielkim niedostatkiem urodzeń dla wymiany pokoleniowej" - na poziomie 2,1 dziecka na kobietę w krajach o prawie zerowej śmiertelności niemowląt i dzieci - "od lat w Hiszpanii więcej ludzi umiera niż się rodzi, a różnica ta rośnie", powiedział Alejandro Macarrón. "I nie biorąc pod uwagę wpływu imigrantów na urodzenia (wiele) i zgony (niewiele), bo są oni średnio bardziej płodni i młodsi od Hiszpanów, od 2014 roku zgony rodowitych Hiszpanów przekroczyły już o milion liczbę dzieci urodzonych w Hiszpanii,

W więcej niż kilku hiszpańskich prowincjach "zgonów jest dwa razy więcej niż urodzeń". W niektórych potroili je" - dodał ekspert CEU. "W konsekwencji, jeśli nie zwiększy się dzietność, rodzima populacja Hiszpanii, według prognoz INE, ONZ i Eurostatu, zmniejszy się w ciągu najbliższych 50 lat o około 14-16 mln osób. Całkowita zmienność populacji byłaby funkcją tego ogromnego ubytku oraz tego, ile przybędzie nowej, zagranicznej imigracji (i ile dzieci potem tu urodzi)".

Konferencja, która była inicjatywą Plataformy per la Familia Catalunya-ONU i CEU Institute of Family Studies, została zainaugurowana przez rektora Rafaela Rodrigueza-Pongę, a wzięli w niej udział także Daniel Arasa, przewodniczący platformy; Luciano Malfer, szef polityki rodzinnej w Trento (Włochy); María Calvo Charro, profesor prawa administracyjnego na Uniwersytecie Carlosa III; Carmen Fernández de la Cigoña, dyrektor Instytutu Rodziny CEU; Raúl Sánchez, sekretarz generalny Europejskiej Konfederacji Stowarzyszeń Dużych Rodzin (ELFAC); Eva López, zastępca burmistrza Rady Miejskiej Castelldefels oraz członkowie kandydatur na burmistrza Barcelony w najbliższych wyborach samorządowych. 

Natomiast przy nagrodach "Fighters for the Family" międzynarodowa nagroda trafiła do przewodniczącego Federacji Europejskich Stowarzyszeń Rodzin Katolickich, Vincenzo BassiW kategorii ogólnopolskiej, wywiad przeprowadzony przez Omnes w czerwcu br. oraz w kategorii ogólnopolskiej, dla prezesa Neos i One of Us, Jaime Mayor Orejarównież przesłuchiwany przez Omnes, do końca 2021 r.

Zmiany kulturowe w obliczu starzenia się

Dodatkowe dane przedstawione przez Alejandro Macarróna to wzrost średniej wieku mieszkańców Hiszpanii z 33 lat w 1976 roku do 44 lat w 2022 roku oraz 46 rodowitych Hiszpanów. Około 75 % tego wzrostu wynikało ze spadku liczby urodzeń, a co za tym idzie spadku populacji dzieci i młodzieży - powiedział.

"Ogromne starzenie się społeczeństwa z powodu braku dzieci i młodych ludzi, które będzie nadal znacząco rosło, jeśli nie podniesie się wskaźnik urodzeń, ma bardzo negatywne konsekwencje dla gospodarki (znacznie większe wydatki na emerytury, zdrowie i utrzymanie; mniejszy popyt na konsumpcję i inwestycje; mniejsza i mniej wydajna siła robocza; itp.) oraz dla innowacyjności i dynamiki społecznej. I głęboko zmienia elektorat, ponieważ emeryci stają się przeważającym segmentem o jednorodnych interesach (gerontokracja wyborcza) - podkreślił Macarrón.

Prawdą jest również, że imigracja łagodzi brak przyrostu naturalnego wśród tubylców. Mówiąc jednak o produktywności, do której nawiązał Josep Miró i Ardevol, prezes e-Cristians, warto pamiętać, że "jedynym agentem dostarczającym kapitał ludzki jest rodzina". A jeśli kapitał ludzki to imigracja, to jego produktywność jest niższa niż tubylców" - zaznaczył.

Na koniec ekspert CEU nakreślił politykę promowania wskaźnika urodzeń w Hiszpanii, w kontekście potrzeby "pro-urodzeniowej i prorodzinnej zmiany kulturowej". Bez tego niewiele lub nic nie uda się osiągnąć - powiedział. W skrócie chodzi o uwrażliwienie na problem, nadanie prestiżu macierzyństwu/ojcostwu i rodzinie, bez stygmatyzowania tradycyjnych matek (które nie pracują poza domem), oraz zaprzestanie odrzucania postaci ojca; finansowe i fiskalne rekompensowanie ojcom posiadania dzieci; zwolnić firmy z wszelkich kosztów macierzyństwa/ojcostwa; zachęcić i ułatwić wcześniejsze pierwsze (i kolejne) porody; ułatwić życie ojcom; zaangażować społeczeństwo obywatelskie ("to nie jest tylko problem polityków i polityczek") oraz "nie nękać religii". Ludzie wiary mają więcej dzieci - powiedział.

AutorFrancisco Otamendi

Pusta kartka papieru

Bóg zapomina o naszych wadach, gdy żałujemy i wyznajemy je. Dla Niego zawsze możemy być czystą kartką papieru.

15 października 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Jednym z najtrudniejszych momentów w życiu dziennikarza czy pisarza jest ten, w którym pojawia się pusta strona. To prawda, że czasem pisanie jest impulsem, niekontrolowanym instynktem, który sprawia, że słowa i pomysły tryskają, tak że poszukiwanie instrumentu do ich utrwalenia przynosi ulgę; ale tych jest najmniej.

Zwyczajem jest posiadanie mniej lub bardziej narzuconych terminów, które zmuszają autora nie do poszukiwania tematu, ale co gorsza do wyboru jednego z tysięcy tematów biegających w jego głowie.

Wszystkie chcą mieć swoją szansę, wszystkie chcą wejść z ławki, ale jedna jest może jeszcze zbyt zielona i musi dojrzeć, inna jest ciernista i wymaga zbyt wiele wysiłku lub czasu, którego się nie ma, jeszcze inna nie byłaby zrozumiana w obecnym kontekście społecznym....

Wszystkie tematy mają swoje plusy i minusy, ale w końcu jest taki, który z podniesioną natarczywie ręką przepycha się i kończy, jak ten w Twoich rękach, czarno na białym.

Ale muszę się przyznać. To nie jest artykuł, który zacząłem dla Was dzisiaj pisać. Wybrałem inny temat. Wydawało się to aktualne, niezbyt drażliwe, a ja miałem pomysł dojrzały i gotowy. Cieszyłem się łatwością, z jaką pomysły przychodziły mi do głowy, myśląc o tym, jak potwierdzisz lub odrzucisz je, i jak to będzie działać w sieciach społecznościowych. Ale w połowie strony zdania wydały się dziwnie znajome. Tak bardzo, że napadła mnie straszna wątpliwość: czy ja już tego nie napisałem?

Pobiegłem do swojego archiwum i natychmiast się pojawiło: artykuł na ten sam temat, rozwijający niemal te same pomysły, z niemal identycznymi frazami i datowany dokładnie rok temu.

Od razu przypomniała mi się ta przerażająca scena z filmu "Lśnienie", w której Wendy (Shelley Duvall) odkrywa, że stos stron powieści, którą jej mąż Jack (Jack Nicholson) pisał od miesięcy, zawiera powtarzające się w kółko to samo zdanie, co potwierdza jej podejrzenia, że opanowało go szaleństwo.

Ci, którzy mnie znają, wiedzą o moim ogromnym roztargnieniu i braku pamięci, więc ten powtarzający się artykuł to tylko jeszcze jedna anegdota do dodania do listy. Oczywiście, kiedy powiedziałem o tym żonie, szybko schowała siekierę, którą trzymamy w szopie, na wypadek, gdyby przyszło mi do głowy pójść po nią w stronę drzwi, jak Jack.

Żarty na bok - nie mam szopy, nie mam siekiery - sprawa skłania mnie do refleksji nad brakiem pamięci, który powoduje, że musimy w kółko powtarzać ważne rzeczy, żeby ich nie zapomnieć.

Za kilka dni, wraz z uroczystością Chrystusa Króla, zakończy się rok liturgiczny i rozpoczniemy nowy cykl, w którym po raz kolejny zagłębimy się w główne tajemnice życia Jezusa, rozpoczynając od oczekiwania na Jego przyjście: Adwent.

Czynienie cyklicznej pamiątki życia Pana utrzymuje nas zawsze w gotowości, pomaga naszemu duchowi nie ulec senności, być w ciągłej gotowości do nawrócenia; to znaczy do skorygowania biegu naszej egzystencji, który nasza naturalna słabość sprawia, że raz po raz tracimy.

Po zastanowieniu, zapominalstwo nie jest taką złą rzeczą, może bardziej cnotą niż wadą, bo nawet Bóg ma taką zdolność.

Podobno kiedy św. Małgorzata Maria Alacoque, promotorka nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa, opowiedziała swojemu spowiednikowi o wizjach Jezusa, których doświadczyła, święty kapłan (Claude de la Colombiere) zaproponował test prawdziwości. Poprosił go, aby zapytał w wizji, jaki był ostatni grzech, z którego się spowiadał. Następnego dnia Jezus odpowiedział: "Nie pamiętam tego, zapomniałem".

Takie jest Boże miłosierdzie wobec nas. Tak bardzo zapomina On o naszych wadach, gdy żałujemy i wyznajemy je.

Z nim zawsze możemy przerwać tę brzydką historię, którą niezręcznie zaczęliśmy pisać i zacząć od zera.

Dziś, po raz kolejny, możemy być dla Niego czystą kartką papieru.

Nie zapominaj.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Zasoby

Co się dzieje w pierwszych ośmiu tygodniach życia?

Trzech specjalistów z dziedziny medycyny i położnictwa z Uniwersytetu w Nawarze w krótkim filmie wyjaśnia rozwój ludzkiego życia w jego wczesnych etapach.

Maria José Atienza-14 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Profesorowie Mar Cuadrado, Begoña Olartecoechea, położna, i Elisa Mengual, z Uniwersytet Nawarry Film, który w sposób graficzny, poparty medycyną i biologią, pokazuje wyjątkowość każdego życia od momentu poczęcia.

Proces, w którym skokiem jakościowym "jest zapłodnienie" - podkreślają. Od tego momentu, w pierwszych ośmiu tygodniach życia, dziecko kształtuje się w łonie matki. Są to zasadnicze miesiące, w których od początku obecne są już wszystkie informacje "o jego płci, kolorze włosów, oczu... itp.

Wśród momentów, które przeglądają w tym filmie, lekarze i położne wskazują na przykład na bicie serca dziecka, które rozpoczyna się około 22. dnia po ciąży, a "w czwartym tygodniu cewka nerwowa już się uformowała i zaczęły się rozwijać kończyny; dwa tygodnie później, w szóstym tygodniu życia, można już zacząć widzieć małe dłonie dziecka".

W wieku dwóch miesięcy u człowieka kształtują się wszystkie narządy, od tego momentu rozpoczyna się proces przybierania na wadze i dojrzewania.

Film ukazuje nienaruszalność i wyjątkowość każdego życia od pierwszej chwili jego istnienia.

Ewangelizacja

7 rzeczy, o które prosi Cię papież na ŚDM w Lizbonie 2023

Setki tysięcy młodych ludzi wezmą udział w kolejnych Światowych Dniach Młodzieży w Lizbonie w sierpniu 2023 roku.

Jorge Oliveira-14 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Światowe Dni Młodzieży odbędą się w dniach od 1 do 6 sierpnia 2023 r. w stolicy Portugalii pod hasłem "Maryja wstała i odeszła bez zwłoki".

Po latach pandemii to wydarzenie zgromadzi setki tysięcy młodych ludzi z całego świata. Rejestracje są otwarte, a papież był pierwszym, który to uczynił.

1. ucz się od Maryi. W 2019 roku na audiencji z setkami dzieci Ojciec Święty wyznał, że "to, co zdarza się rozpieszczonym dzieciom, przydarzyło się mnie: nie lubisz zupy?". Dwa kursy, czy nie lubisz podróżować? Będziesz dużo podróżował... w rzeczywistości podczas podróży spotykasz wielu ludzi, dobrych ludzi i dużo się uczysz. Jego pierwsza podróż odbyła się na południe Włoch (Lampedusa), gdzie zmienił zdanie: "po Lampedusie zrozumiałem, że muszę podróżować".

Franciszek odbył 41 podróży, a Portugalia będzie gościć Franciszka po raz drugi, po jego wizycie w 2017 roku. Jeśli pierwsze było naznaczone hasłem tożsamości maryjnej ("Mamy Matkę"), to drugie ma za motto "Maryja wstała i odeszła bez zwłoki".

Podróże apostolskie służą reformie Kościoła, stawiając peryferie w centrum, poszukiwaniu nowych dróg ewangelizacji, gdzie Maryja - a w Portugalii Dziewica z Fatimy - jest wielką nauczycielką.

2. więcej niż letnia burza. ŚDM mają cel wybitnie duchowy i oznaczają nic innego jak "spotkanie z Bogiem".

Francis wiąże duże nadzieje z wpływem, jaki może wywrzeć na uczestników spotkania. Aby dać ci pojęcie, podczas ŚDM 2013 w Rio de Janeiro wiele osób zauważyło, że pod posągiem Chrystusa Odkupiciela znajduje się kościół, a dla 45% uczestników było to najbardziej wpływowe wydarzenie w ich życiu.

Doświadczenia poprzednich edycji (Panama, Kraków, Rio de Janeiro i Madryt) pokazują, że ŚDM pomnażają duchowe owoce w Kościele: większy udział w niedzielnej Mszy św. i spowiedzi; więcej decyzji odpowiadających własnemu powołaniu. A wśród tysięcy wolontariuszy wielu kontynuuje współpracę ze swoimi diecezjami w działaniach społecznych.

3. nie zapomnij numeru telefonu Jezusa. Podczas audiencji przed ŚDM w Panamie papież przypomniał, że "wszyscy mamy telefon Jezusa i wszyscy możemy połączyć się z Jezusem". On tam jest, zawsze ma miejsce, zawsze, zawsze! On zawsze nas słucha, bo jest taki, bliski".

Logistyka wydarzenia może nas odciągnąć od spraw zasadniczych, od chwil adoracji, od uczestnictwa we Mszy Świętej i od możliwości powrotu do telefonu z dobrą spowiedzią. To są najlepsze owoce. Wielkie wydarzenie kościelne przypomina ewangeliczny epizod wesela w Kanie Galilejskiej: goście tej uczty w Galilei odchodzili szczęśliwi, ale organizatorzy byli pewni, że nie zależy to od talentów organizacyjnych pary młodej.

4. Ciesz się z przyjaciółmi po pandemii. W orędziu na ŚDM 2023 Franciszek przypomniał, że "ostatnie czasy są trudne, kiedy ludzkość, już sprawdzona przez traumę pandemii, jest rozdarta dramatem wojny".

Rozwiązaniem wydaje się być model służby Matki Bożej, która swoją wizytą u kuzynki "otwiera na nowo dla wszystkich, a zwłaszcza dla was, którzy jesteście młodzi jak ona, drogę bliskości i spotkania". Papież prosi nas, byśmy nie spieszyli się z przedkładaniem potrzeb innych nad własne.

5. Buduj mosty. Konieczny jest sojusz między młodymi i starymi, aby nie zapomnieć o lekcjach historii, aby pokonać ekstremizm tych czasów. Wydaje się, że różnica wieku między papieżem a uczestnikami tego wydarzenia została pokonana: ponad milion młodych ludzi przygotowuje się do wysłuchania 86-letniego mężczyzny.

Franciszek wzywa nas do budowania mostów z ludźmi z innych pokoleń lub myślących inaczej, do umiejętności delikatnego współżycia z różnymi charyzmatami Kościoła.

Henrique Monteiro, redaktor ExpressoWiodący portugalski tygodnik przyznał: "Ja, który nie jestem katolikiem, uważam, że to wspaniale, że ŚDM przyjeżdżają do Portugalii i że świętują młodość, pokój i harmonię. Jest to duch braterstwa i tolerancji, właściwy dla państwa świeckiego, które przeciwstawia się dogmatyzmowi i sekciarstwu tych, którzy nie szanują innych".

Budowanie mostów: to jest wielkie wyzwanie. Symboliczny fakt w tym względzie: ceremonia zakończenia ŚDM odbędzie się pod największym mostem w Unii Europejskiej (12,3 km) we wschodniej części stolicy Portugalii. 

6. Naśladuj gościnność Elżbiety. Wiara i powołanie otwierają nas na innych, także na ich najbardziej ludzkie i materialne potrzeby, aby uczynić świat bardziej przyjaznym dla wszystkich, ze szczególnym uwzględnieniem najsłabszych. "Jezusowi nie wystarczyło patrzeć na nas z daleka, chciał być z nami, chciał dzielić z nami swoje życie".

Ze spotkania Maryi z kuzynką pochodzą te słowa, które miliony powtarzają codziennie w modlitwie Zdrowaś Maryjo Co przeszkadza nam służyć? Ciągłe spoglądanie w lustro, kontemplowanie własnego wizerunku, łapanie się na tym, że jest się w mediach społecznościowych.

Biskup Américo Aguiar, odpowiedzialny za ŚDM w Lizbonie, przypomina nam o jeszcze jednym wyzwaniu: to będą pierwsze ŚDM, które obejmą pokolenie cyfrowych tubylców, ludzi, którzy urodzili się w epoce cyfrowej, z internetem. Musimy się zastanowić, jak możemy ich przyjąć, aby czuli się w Kościele jak w domu.

7. zapisz się! Ojciec Święty uczynił to 23 października podczas modlitwy Anioł Pański. Rejestracji można dokonać poprzez stronę internetową lisboa2023.org.

Komitet Organizacyjny zapewnił szereg usług, takich jak zakwaterowanie, wyżywienie, ubezpieczenie NNW, transport i zestaw pielgrzyma. Teraz wszystko zależy od Ciebie, Twojej grupy lub Twojej parafii. Istnieje również możliwość zapisania się jako wolontariusz.

Teraz jest czas, aby szybko się podnieść, ponieważ są zniżki 10% na rejestracje do 31 grudnia 2022 roku.

AutorJorge Oliveira

Autor rozdziału "Jornada Mundial da Juventude (JMJ) 2023 em Lisboa" w portugalskiej wersji książki Austena Ivereigha "Como defender a fé sem levantar a voz".

Watykan

Fundacja "Fratelli Tutti" obchodzi swoje pierwsze urodziny

8 grudnia 2021 roku papież Franciszek ustanowił Fundację Fratelli TuttiCelem jest szerzenie w świecie ducha braterstwa postulowanego w encyklice o tej samej nazwie.

Giovanni Tridente-14 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Fundacja Fratelli Tuttibędzie wkrótce obchodził pierwszy rok swojego istnienia w ramach Stolicy Apostolskiej (a dokładniej w ramach Fabbrica di San Pietro(organ odpowiedzialny za budowę i opiekę artystyczną nad bazyliką). Organizacja religii i kultu inspirowana treścią ostatniej encykliki Ojca Świętego o braterstwie i przyjaźni społecznej, której celem jest promowanie inicjatyw dialogu ze światem wokół Bazyliki św. Piotra.

Dialog, spotkanie i wymiana

Nieprzypadkowo motto Fundacji brzmi właśnie Uznawanie się nawzajem za braci i siostry oraz ewangelizowanie kultur, aby iść razem. Wszystko to opiera się na trzech kluczowych zasadach, które znajdują swoje odzwierciedlenie również w encyklice: dialogu, spotkaniu i dzieleniu się.

Za pośrednictwem tej Fundacji Bazylika św. Piotra otrzymuje centralne miejsce i rangę dzięki inicjatywom związanym z duchowością, sztuką, edukacją i dialogiem ze społeczeństwem, jak życzył sobie tego sam papież w chirografie fundacji.

Dodatkowo do Przewodniczący GambettiFundacja ma zarząd, w którym zasiadają włoscy menedżerowie, ekonomiści, komunikatorzy i teologowie.

"Realizacja nowego humanizmu wymaga wielkodusznego i chętnego zaangażowania wszystkich, a fundacja jest środkiem do wspólnego przepisania 'gramatyki tego, co ludzkie', która sprawia, że poznajemy się na nowo, nawet jeśli nie znamy się osobiście".Promotorzy wyjaśniają.

Życie pierwszego biskupa Rzymu

Jedna z najnowszych inicjatyw została poświęcona życiu pierwszego biskupa Rzymu, apostoła Piotra, poprzez. wideo mapowanie wyświetlane przez dwa kolejne tygodnie na tej samej fasadzie Bazyliki Watykańskiej, każdego wieczoru od 21.00 do 23.00, pod tytułem Podążaj za mną.

Celem projektu było dotarcie do sedna postaci i osobowości Szymona, który później stał się Piotrem, od powołania do naśladowania, od misji do męczeństwa. I korzystała z ważnego repertuaru ikonograficznego udostępnionego zarówno przez bazylikę, jak i Muzea Watykańskie (odwołując się do takich artystów jak Rafael, Perugino, Reni czy Cavallucci), zharmonizowanego i wzmocnionego także poprzez dźwięki i słowa. 

Był to sposób na zbliżenie się tysięcy wiernych do człowieczeństwa rybaka z Galilei i jego duchowości, w tym skoków, upadków, wytrwałości, zwątpienia aż po dar życia dla Chrystusa i Jego Kościoła.

Oprócz kursów sztuki i wiary, obszary misji fundacji obejmują również edukację kulturalną i duchową oraz dialog z innymi wyznaniami chrześcijańskimi i innymi religiami na tematy zawarte w najnowszych encyklikach papieża.

Szkoła Artystyczna i Rzemieślnicza

Właśnie w dziedzinie szkoleń, w październiku upłynęły terminy rejestracji na Szkoła Artystyczna i RzemieślniczaKursy rozpoczną się w styczniu 2023 roku i będą trwały sześć miesięcy z obowiązkowym udziałem w zajęciach. Grupą docelową będą kamieniarze, murarze, tynkarze i dekoratorzy, stolarze, dla maksymalnej liczby 20 uczniów.

Wykładowcy będą pochodzić z kilku włoskich uniwersytetów, ale będą też pracownicy biura technicznego Fabbrica di San Pietro i doświadczonych rzemieślników. Przewidziane są oczywiście wycieczki z przewodnikiem i wizyty studyjne, a godziny warsztatowe odbywać się będą w pracowniach organu zarządzającego wszystkimi pracami niezbędnymi do budowy i artystycznej realizacji Bazyliki św. Piotra.

Spacery Jubileuszowe 

Oczywiście, fundacja wybiega także w przyszłość na kolejny Jubileusz w 2025 roku, kiedy to bazylika stanie się punktem skupienia i opromienienia masowego doświadczenia wiary, w którym wezmą udział wierni z całego świata. W tym kierunku idą spotkania zwane Jubileuszowe ścieżki synodalneCykl spotkań będzie zawsze koncentrował się na tematach encykliki, takich jak bliskość, oczyszczenie pamięci społecznej i miłość polityczna. W wielu z tych inicjatyw Plac Świętego Piotra będzie zawsze tłem, właśnie po to, by reprezentować uścisk, który rozciąga się od kolumn Berniniego na cały świat.

Watykan

Papież Franciszek: "Wytrwałość jest odbiciem miłości Boga".

Papież Franciszek przewodniczył dziś rano w Bazylice św. Piotra Mszy św. z okazji VI Światowego Dnia Ubogich, a następnie zwrócił się do wiernych w tradycyjnym przemówieniu przed modlitwą Anioł Pański.

Maria José Atienza-13 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Na stronie Światowy Dzień Ubogichs, ustanowiony w 2017 roku przez Ojca Świętego, jest jednym z najbardziej drogich papieżowi Franciszkowi, ze względu na jego znaczenie i jedność z jedną z głównych linii jego pontyfikatu. Dzień, którego znaczenie było również bardzo mocno obecne w przemówieniu przed Aniołem Pańskim.

Wraz z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra papież podkreślił, jak "to, co naprawdę się liczy, często nie pokrywa się z tym, co przyciąga nasze zainteresowanie: często, jak ci ludzie w świątyni, dajemy pierwszeństwo dziełom naszych rąk, naszym osiągnięciom, naszym tradycjom religijnym i obywatelskim, naszym świętym i społecznym symbolom". Te rzeczy są ważne, ale się zdarzają" - chciał zaznaczyć Papież.

Franciszek chciał zwrócić uwagę, że "wytrwałość to budowanie dobra każdego dnia". Wytrwać to pozostać stałym w czynieniu dobra, zwłaszcza gdy otaczająca nas rzeczywistość popycha nas do czegoś innego", odnosząc się, podobnie jak w homilii z poprzedniej Mszy, do pokusy, by dać się zniechęcić pozornie niekorzystnym okolicznościom.

Papież zachęcił do krótkiego osobistego badania naszej wytrwałości "Zapytajmy siebie: jak przebiega moja wytrwałość: czy jestem stały, czy też żyję wiarą, sprawiedliwością i miłością w zależności od chwili, to znaczy, jeśli mam ochotę, modlę się, jeśli mi to odpowiada, jestem sprawiedliwy, pomocny i uważny, natomiast jeśli jestem niezadowolony, jeśli nikt mi nie dziękuje, przestaję to robić?". Krótko mówiąc, czy moja modlitwa i moja służba zależą od okoliczności, czy od mocnego serca w Panu?" i zakończył swoje przemówienie stwierdzeniem, że "wytrwałość jest odbiciem miłości Boga w świecie, ponieważ miłość Boga jest wierna, nigdy się nie zmienia".

Watykan

Czynienie "możliwego dobra" i dawanie nadziei nawet w sytuacjach cierpienia

Z okazji VI Światowego Dnia Ubogich w niedzielę 13 listopada w Bazylice Watykańskiej odbyła się Msza św. pod przewodnictwem papieża Franciszka. W dniach poprzedzających wydarzenie, wokół tego dnia pojawiły się różne inicjatywy.

Giovanni Tridente-13 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

W obliczu dramatycznych wydarzeń, bolesnych sytuacji, wojen, rewolucji i klęsk, perspektywa chrześcijanina jest karmiona wiarą. Dlatego powinniśmy unikać postaw katastroficznych i zabobonnych, a nawet defetystycznych i konspiracyjnych, mając pewność, że "będąc blisko Boga 'nie zginie nam włos z głowy'".

To słowa, którymi papież Franciszek rozpoczął swój komentarz do liturgii w Msza św. z okazji VI Światowego Dnia UbogichPiotra w niedzielę 13 listopada w obecności wielu kategorii "wykluczonych", zgodnie ze zwyczajem od 2017 r., kiedy to sam ustanowił ją na zakończenie Jubileuszu Miłosierdzia.

W obliczu pandemii i wojen, takich jak te, których doświadczamy, nie wolno nam "pozwolić, by sparaliżował nas strach lub byśmy poddali się defetyzmowi" - wyjaśnił w homilii Papież - popadając w postawę pobłażliwej rezygnacji. Chrześcijanin jest raczej tym, który właśnie w najtrudniejszych sytuacjach "podnosi się", patrzy w górę i zaczyna od nowa, ponieważ "jego Bóg jest Bogiem zmartwychwstania i nadziei".

Nadawanie konkretów

Tu właśnie pojawia się konkretność swoich działań, o czym pisał również Papież w Orędziu poświęconym temu Dniu: nie pozwólcie innym "zrobić coś", aby rozwiązać problemy świata, ale sami pobrudzcie sobie ręce w pierwszej osobie. Krótko mówiąc, wykorzystywanie okazji do czynienia "możliwego dobra, tego małego dobra, które jest możliwe do zrobienia, i budowania nawet z negatywnych sytuacji".

Jest to także sposób wzrastania i dojrzewania właśnie w wierze, porzucając lękliwą bezinteresowność wobec faktów świata, "drogę światowości", ale wykorzystując te możliwości jako sposób "dawania świadectwa Ewangelii", nie marnując przy tym sensu własnej egzystencji.

Posłuchaj

Dni takie jak te, powtórzył w homilii Papież Franciszek, "służą przełamaniu tej wewnętrznej głuchoty, którą wszyscy mamy" i która sprawia, że jesteśmy obojętni na "stłumiony krzyk bólu najsłabszych".

Raczej - a Papież nie mógł nie nawiązać wielokrotnie do wojny na Ukrainie i niewypowiedzianych cierpień zadawanych ludności, ale także do sytuacji tych, którzy migrują z powodu kryzysu ekologicznego lub braku pracy - trzeba wsłuchać się w te słabe błagania o pomoc i nauczyć się "płakać z nimi i za nich, zobaczyć, jak wiele samotności i udręki kryje się nawet w zapomnianych zakątkach naszych miast", i tam właśnie trzeba się udać.

Zdystansujmy się zatem od tak wielu oszustów i wieszczów i nauczmy się dawać świadectwo, zapalając "światła nadziei pośród ciemności" i budując świat bardziej braterski, sprawiedliwy, praworządny i pokojowy: "nie uciekajmy, aby bronić się przed historią, ale walczmy, aby nadać inne oblicze historii, w której żyjemy".

Siła pochodzi od Pana, od uznania, że jako Ojciec jest przy nas i czuwa nad nami, a my także musimy być "ojcami" dla odrzuconych.

Inicjatywy charytatywne

Jak zwykle, w tygodniu poprzedzającym Światowy Dzień UbogichW przeszłości na całym świecie realizowane są liczne inicjatywy "miłosierdzia" na rzecz ubogich i najmniejszych, koordynowane przez Dykasterię ds. Ewangelizacji.

W szczególności, po dwóch latach zawieszenia z powodu pandemii, przywrócono działalność Prezydium Zdrowia na Placu św. Piotra, które zapewniało badania lekarskie i leki ubogim, dając im miejsce, do którego mogli się udać bezpłatnie.

Ze swej strony papież Franciszek wsparł parafie w Rzymie tonami żywności, która została rozdana rodzinom w okolicy w ilości ponad 5000 pudełek z podstawowymi artykułami spożywczymi, takimi jak makaron, ryż, mąka, cukier, olej i mleko.

Inną interwencją było złagodzenie skutków kryzysu energetycznego, który doprowadził do wzrostu rachunków za media; wspólnota katolicka przejęła opłacanie rachunków za gaz i prąd dla rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji.

Jak co roku, po Mszy św. w św. Piotrze, w Auli Pawła VI w Watykanie wydano obiad dla około 1300 ubogich.

"Schronienie

Również w ramach Dnia poświęconego ubogim, w ubiegłą środę, na zakończenie audiencji generalnej, papież Franciszek pobłogosławił na placu św. Piotra nową rzeźbę kanadyjskiego artysty Timothy Schmalz, "Shelter", którego celem jest podniesienie świadomości na temat bezdomności. W rzeczywistości praca przedstawia naturalnej wielkości postać bezdomnego osłoniętego kocem ciągniętym przez gołębia w locie. Została ona przekazana Rodzinie Wincentyńskiej, która prowadzi na całym świecie "Kampanię 13 domów", aby zapewnić mieszkania wszystkim tym (około 1,2 miliarda ludzi), którzy żyją w ekstremalnych i niepewnych sytuacjach, w prowizorycznych miejscach, których nie można nazwać domem.

Schmalz jest między innymi autorem pracy "Angels Without Knowing" o trudnej sytuacji uchodźców, która od 2019 roku jest na stałe zainstalowana pod kolumnami Berniniego.

Nie bójmy się być świętymi

Wszyscy chrześcijanie są powołani, mimo naszych wad, a jeszcze bardziej z nimi, do pełnej świętości.

13 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Jesteśmy jeszcze blisko Uroczystości Wszystkich Świętych, po której następuje wspomnienie wiernych zmarłych. Jest to wezwanie Kościoła, naszej Matki, aby nie zapominać, że naszym celem jest niebo.

W n.11 Konstytucji dogmatycznej o Kościele Soboru Watykańskiego II "...".Lumen Gentium"Przypomina się nam, że cały Lud Boży jest kapłański, ponieważ Chrystus, Pan, Pontyfikał wzięty spośród ludzi, uczynił nowy Lud Boży "królestwem kapłanów Boga, swego Ojca" (Ap 1, 6).

Kapłaństwo to aktualizuje się przez udział w sakramentach Kościoła, jako środkach, które Pan nam ofiaruje, aby przekazać nam swoją łaskę w Duchu Świętym, oraz przez cnoty.

Pan ofiarowuje nam sakramenty - te obfite i skuteczne środki - aby wszyscy chrześcijanie, każdy na swój sposób, mogli osiągnąć doskonałość świętości, której wzorem jest Bóg nasz Ojciec.

Mamy wszędzie i w każdym czasie dawać świadectwo o Chrystusie i zdawać sprawę z naszej nadziei na życie wieczne i zmartwychwstanie tam, w tym stanie, w którym Pan nas postawił (por. 1Pt 3,5). 

Ale mówienie o doskonałości świętości przeraża nas. Natychmiast myślimy i mówimy: "To nie dla mnie!"; "Znam siebie!"; "Znam dobrze swoje wady i grzechy i doświadczam ich na co dzień!" Tak. To prawda.

Wszyscy doświadczamy mniej więcej tego samego. Ale to nie może być wymówką do zaprzestania zmagań. Wezwanie do świętości dotyczy wszystkich chrześcijan.

Przyjrzyjmy się apostołom, pierwszym, którzy poszli za wezwaniem Pana. Przeczytajmy, co mówią nam o nich Ewangelie: są ambitni, czasem nietolerancyjni, czasem chełpliwi, czasem pesymistyczni, czasem nadmiernie entuzjastyczni... ale z czasem, dzięki łasce Ducha Świętego i ich ciągłej walce, przyjdzie im oddać życie za Chrystusa.

Tak samo było na przestrzeni wieków w przypadku tych, którzy chcieli pójść za Chrystusem. Jest św. Augustyn, którego nawrócenie znamy, ale także św. Teresa od Dzieciątka Jezus, która czasem była przedstawiana jako bardzo dziecinna, podczas gdy w rzeczywistości miała uparty charakter. Jej matka powiedziała: "Ma prawie niezwyciężony upór.

Kiedy mówi "nie", nie ma takiej ludzkiej siły, która mogłaby ją ograniczyć; nawet gdybyśmy umieścili ją w ciemnym pokoju na cały dzień, wolałaby w nim spać niż powiedzieć "tak"" (Rękopisy autobiograficzne św. Teresy) lub św. Alfons Liguoriktóry w wieku osiemdziesięciu lat powiedział do kogoś: "Jeśli mamy się kłócić, niech stół będzie między nami; mam krew w żyłach".

Proponuję, abyście w tym listopadzie przeczytali i pomedytowali adhortację apostolską "Gaudete et Exultate", w którym papież Franciszek zaprasza nas do pójścia tą drogą, mówiąc do nas o święci obok.

Nie traćmy nadziei! Świętość polega na walce.

Jeśli upadliśmy, spróbujmy się podnieść. Spróbujmy powiedzieć Panu: Zaczynam już teraz! I tak wiele, wiele razy w ciągu dnia i całego życia.

Nie znamy drogi, którą mamy jeszcze do przebycia. Będą upadki, ale z łaską Bożą, z modlitwą, z sakramentami, z przykładem naszych braci i sióstr w wierze, wstaniemy i będziemy szli dalej: Zaczynam już teraz!

Postarajmy się, aby to, co robimy dzisiaj, było robione z nieco większą miłością, uczuciem i zapałem niż wczoraj. Niech Pan spotyka nas w tej drodze, w tej walce, która daje nam pokój i szczęście także na tej ziemi.

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Ewangelizacja

Nowe drogi dla Kościoła w XXI wieku

Rekolekcje Emaus, Ephpheta czy kolacje Alpha to niektóre z nowych metod, które diecezje i grupy wdrażają dla ewangelizacji zlaicyzowanego społeczeństwa.

Paloma López Campos-13 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

W ostatnich latach coraz większą popularnością cieszą się nowe metody ewangelizacji. Są to doświadczenia, w których grupa osób spotyka się w celu wspierania szczególnego wzrostu wewnętrznego, formacji i życia wspólnotowego. Wiele parafii opiera się na tych projektach i organizuje je, aby dotrzeć do coraz większej liczby wiernych.

Istnieją liczne i bardzo różnorodne inicjatywy grup kościelnych, które mobilizują ludzi, sprzyjają atmosferze różnorodności, w którą angażują się zarówno osoby świeckie, jak i księża.

Nowe metody ewangelizacji

Jednym z przykładów takich doświadczeń jest Proyecto de Amor Conyugal, które organizuje rekolekcje dla małżeństw i rodzin w celu budowania znacznie silniejszych relacji małżeńskich, skupionych wokół Jezusa Chrystusa i wiary. Realizują plan szkoleń dla małżeństw, które odbywają się w różnych miastach Hiszpanii, współpracując z parafiami w zakresie duszpasterstwa rodzin. To itinerarium inspirowane jest głównie katechezami św. Jana Pawła II o ludzkiej miłości, ale nie ogranicza się wyłącznie do sfery praktycznej, lecz jego głównym celem jest przemiana relacji małżeńskich w celu ugruntowania ich w wierze. Misję weekendowych spotkań można ująć w dwóch głównych aspektach: odkrycie i zrozumienie skarbu sakramentu małżeństwa oraz pomoc w przeżywaniu powołania małżeńskiego zgodnie z pierwotnym zamysłem Boga.

Kolejnym nowym projektem, który zyskuje na popularności jest Effeta. Narodziła się w Kolumbii, a do Hiszpanii dotarła w 2013 roku. Jest on skierowany do młodych ludzi w wieku od 18 do 30 lat i opiera się na rekolekcjach, których głównym celem jest spotkanie z Bogiem poprzez świadectwa i doświadczenia.

Rekolekcje Emaus, założone w Miami i inspirowane Ewangelią św. Łukasza, organizowane są w wielu miastach Hiszpanii. Jest to projekt prowadzony przez i dla ludzi świeckich, choć księża parafialni zapewniają niezbędną opiekę duchową. Organizatorzy Emaus określają to doświadczenie jako spotkanie z Bożą miłością, głównie poprzez świadectwa.

Alpha to inicjatywa oparta na serii sesji, podczas których odbywa się posiłek, rozmowa edukacyjna i dyskusja. Poprzez te spotkania celem jest zgłębianie podstaw wiary, zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi na temat życia chrześcijańskiego. Charakteryzuje się tym, że spotkania są bardziej rozłożone w czasie i nie sprowadzają się do jednego weekendu, ale są rozłożone na około jedenaście tygodni z różnymi sesjami.

Po ich owocach poznacie ich

Świadectwa osób, które wracają z tych doświadczeń, są często budujące. Ludzie wracają do domu podekscytowani, ale życie chrześcijanina nie może być zredukowane do tego momentu ekscytacji. Czy to czyni nowe metody negatywnymi i bezproduktywnymi? Niekoniecznie.

Możliwe, że wszystkie te doświadczenia, w sposób negatywny, prowadzą do "konsumpcjonizmu doświadczeń", do ciągłego poszukiwania "duchowych wzlotów", które w końcu gasną, gdy uczeń staje w obliczu rzeczywistości życia codziennego.

Niemniej jednak, istotną kwestią w badaniu tych nowych formuł są wyniki: "po ich owocach poznacie ich" (Mt 7, 15-20). Nie można ulec pokusie, że po jednym weekendzie można liczyć na nowych uczniów, którzy od razu wyruszą w drogę. Droga chrześcijańska wymaga ciągłego towarzyszenia, podczas którego jednostki i wspólnoty mogą być zawsze umacniane przez swoich duszpasterzy, zachęcane, korygowane i prowadzone. Konieczne jest ustanowienie kontynuacji, troski o wiernych ze strony księży.

Klucze do duszpasterstwa

Konferencja Episkopatu Hiszpanii zaproponowała pewne wskazówki dotyczące podejścia zarówno do rzeczywistości społecznej, jak i eklezjalnej, pomagając duszpasterstwu zmierzyć się z pytaniami, które otwierają się wraz z nowymi metodami ewangelizacji. Wśród tych wytycznych na pierwszym miejscu wyróżnia się duch misyjny, który powinien przewodniczyć wszystkim inicjatywom, starając się przekazywać radość i pewność, jaką niesie wiara w Boga. Ten misyjny zapał wspierają świeccy, którzy zaczynają wzrastać w odpowiedzialności i coraz bardziej angażują się w działalność kościelną.

Zmiany w społeczeństwie, na które te nowe metody muszą odpowiedzieć, stawiają nowe wyzwania, które odbijają się echem w Konferencji Episkopatu, takie jak wewnętrzna sekularyzacja, brak komunii, nieufność i konfrontacja społeczna. Te wyzwania są okazją do odnowy dla Kościoła i społeczeństwa, sprzyjają spotkaniom, słuchaniu i dialogowi.

Konferencja Episkopatu Hiszpanii podkreśla konieczność dalszego potwierdzania, dziś bardziej niż kiedykolwiek, że "doświadczenie religijne, wiara w Boga, przynosi jasność i stanowczość ocenom etycznym; życie ludzkie wzbogaca się dzięki poznaniu i przyjęciu Boga, który jest Miłością i porusza nas do miłości wszystkich ludzi; doświadczenie bycia kochanym przez Boga Ojca prowadzi nas do braterskiej miłości; jednocześnie miłość braterska zbliża nas do Boga". Ludziom trzeba też przypominać, że "małżeństwo chrześcijańskie, "tak" na zawsze otwarte na życie, jako owoc miłości, jest spełnioną obietnicą potrzeby i pragnienia, które wszyscy mamy, aby kochać i być kochanymi". Nowe metody ewangelizacji mogą pomóc w dotarciu z tymi wiadomościami do większej liczby osób, głosząc Dobrą Nowinę wszystkim zaangażowanym w te projekty.

Jak podkreślają biskupi, obecny czas, ze swoim dynamizmem, wzywa do aktywnego życia misyjnego, zakorzenionego w radości miłosierdzia i daje szansę na nowe drogi związane z nawróceniem, które łączy wierność tradycji i nowość naszych czasów.

Kultura

Zakon Maltański: sprawy bieżące i architektura

Suwerenny Zakon Maltański jest jedną z najstarszych instytucji charytatywnych na świecie, działającą w 120 krajach, gdzie pomaga ludziom w potrzebie poprzez swoją działalność medyczną, społeczną i humanitarną.

Stefano Grossi Gondi-12 listopad 2022-Czas czytania: 4 minuty

Suweren Zakon Maltański jest jedną z najstarszych organizacji charytatywnych na świecie; ma siedzibę w Rzymie i działa w 120 krajach, gdzie pomaga ludziom w potrzebie poprzez swoją działalność medyczną, społeczną i humanitarną.

Jest to świecki zakon religijny Kościoła katolickiego (łączący realia zakonne i rycerskie) od 1113 roku. Suwerenny Zakon Maltański utrzymuje również stosunki dyplomatyczne z ponad 100 państwami i Unią Europejską oraz posiada status stałego obserwatora przy Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Na czele Zakonu stoi Wielki Mistrz, który rządzi zarówno jako suweren, jak i przełożony zakonny, a wspomaga go Rada Suwerenna, której przewodniczy. Pierwszą siedzibą w Rzymie było wzgórze Awentyńskie, początkowo powierzone klasztorowi benedyktyńskiemu, a następnie przekazane Rycerzom Maltańskim. Budowa Willi Magistralnej została wówczas ukończona w XVIII wieku.

Obecność aktywnej pomocy

Obecnie Zakon Maltański jest szczególnie aktywny w sektorze medycznym i od kilku wieków jest obecny w większości miejsc na świecie, gdzie pracuje jego 13.500 członków, 95.000 stałych wolontariuszy i wykwalifikowany personel. Jest 52 000 profesjonalistów - w większości personelu medycznego i paramedycznego - którzy tworzą sieć pomocy doraźnej dla uchodźców i przesiedleńców żyjących w warunkach wojny i konfliktu.

W ostatnich dziesięcioleciach nasiliła się pomoc dla ofiar klęsk żywiołowych i konfliktów zbrojnych. Poprzez swoje krajowe stowarzyszenia, korpus wolontariuszy i międzynarodową agencję pomocy, Zakon Maltański zapewnia pomoc medyczną i humanitarną w nagłych wypadkach oraz współpracuje z ludnością dotkniętą katastrofą w celu wdrożenia programów odbudowy i zapobiegania katastrofom.

Zakon Maltański interweniował w celu wsparcia uchodźców, osób przesiedlonych i ogólnie migrantów. Na przykład uchodźcy uciekający z Syrii są przyjmowani w szpitalu polowym Malteser International w Kilis na granicy z Turcją. Szpital ma 100 łóżek i może wykonywać operacje w trybie nagłym. Dzięki współpracy z lokalnymi partnerami Malteser International wspiera również 9 ośrodków medycznych, z czego 3 to mobilne kliniki w regionie Aleppo w Syrii.

Jej najstarsza obecność szpitalna ma miejsce w Palestynie, gdzie w mieście Betlejem w 1895 roku powstał szpital, który działał przez prawie 100 lat, aż do momentu, gdy w 1985 roku szpital został zmuszony do zamknięcia z powodów politycznych i społecznych związanych z konfliktem arabsko-izraelskim. Ale w tym samym roku Zakon Maltański zdecydował o ponownym otwarciu 28-łóżkowego skrzydła położniczego. Z biegiem lat szpital zwiększył swoje zaangażowanie, korzystając z pomocy zagranicznej (Unia Europejska, Stany Zjednoczone itp.).

Zakon Maltański często interweniuje w obliczu katastrof i klęsk żywiołowych. Interwencje kryzysowe miały miejsce w ostatnich latach w Indonezji po trzęsieniu ziemi i tsunami z września 2018 r., w Nepalu po dużych trzęsieniach ziemi, na Filipinach zdewastowanych przez tajfun Haiyan, w dotkniętym głodem Rogu Afryki oraz w całej Europie, gdzie korpusy pomocowe reagują na powodzie i ekstremalne zjawiska pogodowe. Na Haiti, najbiedniejszym kraju na zachodniej półkuli, realizowane są długoterminowe projekty zrównoważonego rozwoju.

Choroby i epidemie są ciągłym wyzwaniem, co sprawia, że oprócz "bardziej nowoczesnych" chorób, takich jak gruźlica, malaria i HIV/AIDS, które są obecnie głównymi przyczynami zgonów w Afryce, konieczna jest interwencja w przypadku trądu, choroby słynnej na przestrzeni dziejów. Malteser International, międzynarodowa organizacja pomocowa i agencja z siedzibą w Kolonii i Nowym Jorku, działa od prawie 60 lat i obecnie organizuje ponad 140 projektów w 35 krajach Afryki, Azji i Ameryki.

Zakon Maltański ma wielowiekową, a nawet tysiącletnią historię i zrozumiałe jest, że jego siedziba znajduje się w centrum Rzymu. Są trzy takie miejsca: pałac Magistralny, willa Magistralna i Dom Rycerzy Rodyjskich.

Pałac Magistralny

Jest to rezydencja Wielkiego Mistrza i siedziba rządu Suwerennego Zakonu Maltańskiego od 1834 roku; znajduje się przy Via Condotti, jednym z centralnych punktów miasta Rzymu; należy do Zakonu Maltańskiego od 1629 roku.

Początkowo pałac służył jako siedziba ambasadora Zakonu Maltańskiego w państwach papieskich. Dwa wieki później, gdy w 1834 roku Zakon przybył do Rzymu, stał się on rezydencją Wielkiego Mistrza i siedzibą jego rządu.

Republika Włoska przyznała tej siedzibie prawo eksterytorialności.

Willa Magistrala

To samo prawo eksterytorialności dotyczy Willi Magistralnej, znajdującej się na Wzgórzu Awentyńskim, w której mieści się siedziba Wielkiego Przeora Rzymu.

W ostatnich czasach był on gospodarzem najważniejszych wydarzeń w życiu instytucjonalnym Zakonu: wyborów sześciu ostatnich Wielkich Mistrzów oraz święta św. Jana Chrzciciela - patrona Zakonu - które od wieków obchodzone jest corocznie w jego ogrodach 24 czerwca.

Villa Magistral może pochwalić się również ważnym skarbem artystycznym: jej kościół, Santa Maria in Aventino, jest jedynym przykładem architektonicznym autorstwa artysty Giovanni Battista Piranesi (1720-1778), który zmodyfikował starożytny plan ustalony w X wieku, kiedy to znajdowali się tu mnisi benedyktyńscy.

Bardzo słynna jest tzw. "dziurka od klucza", gdzie przybywający na Awentyn turyści przychodzą, aby zajrzeć w tę dziurkę od klucza, która obramowuje kopułę Bazyliki św. Piotra.

Dom rycerzy z Rodos

Dom Rycerzy Rodyjskich to budynek w sercu Forum Romanum, w części poświęcony Augustowi. Po długiej historii na przestrzeni wieków, pod koniec II wojny światowej został powierzony Zakonowi Maltańskiemu, a przydział ten wynika z faktu, że ten XIII-wieczny budynek należał do Rycerzy św. Jana Jerozolimskiego, zakonu rycerskiego o długiej historii, który połączył się z Suwerennym Wojskowym Zakonem Maltańskim.

AutorStefano Grossi Gondi

Watykan

Nowy etap Synodu. Kontynentalny i do 2024 r.

Podział ostatniej fazy Synodu o synodalności, homilia z okazji 60. rocznicy Soboru Watykańskiego II oraz potępienie wojny na Ukrainie były głównymi wiadomościami w tym miesiącu. 

Giovanni Tridente-12 listopad 2022-Czas czytania: 4 minuty

Po zaskakującym ogłoszeniu przez papieża Franciszka, że trwający w Kościele proces synodalny został przedłużony o kolejny rok - oprócz zaplanowanej już na październik 2023 roku fazy, zakończenie nastąpi w 2024 roku - w tym miesiącu wchodzi w życie kontynentalna faza synodu, która potrwa do marca przyszłego roku.

Papież uważa, że należy postępować ostrożnie, bez pośpiechu, aby można było zebrać liczne owoce, jakie przynosi ten proces. "osiągnąć pełną dojrzałość". Taka przynajmniej jest oficjalna motywacja, ale też doskonale pasuje do właściwego rozumienia tego instrumentu pożądanego prawie sześćdziesiąt lat temu przez św. Pawła VI: nie jest to parlament, ale raczej "moment łaski, proces prowadzony przez Ducha, który czyni wszystko nowym".jak przypomniał niedawno Franciszek grupie francuskich pielgrzymów.

Dokument dotyczący fazy kontynentalnej

Kilka dni temu w watykańskim biurze prasowym przedstawiono dziennikarzom dokument dotyczący fazy kontynentalnej, owoc szerokich konsultacji pierwszej fazy procesu synodalnego, w które zaangażowane były wspólnoty lokalne i konferencje biskupów.

Tekst, który jest już dostępny dla całej wspólnoty kościelnej, został zredagowany pod koniec września przez grupę ponad 50 ekspertów z całego świata, zgromadzonych w Centrum Jana XXIII we Frascati, kilka kilometrów od Rzymu, w celu sporządzenia syntezy setek dokumentów otrzymanych przez Sekretariat Synodu. Oprócz konferencji biskupów (112 ze 114) i katolickich Kościołów wschodnich w pierwszej fazie konsultacji wzięły udział także zgromadzenia zakonne, stowarzyszenia i ruchy kościelne oraz dykasterie watykańskie.

Wyjątkowe i niezwykłe doświadczenie

Spotykając się z papieżem Franciszkiem na zakończenie tego dwunastodniowego dzieła syntezy, którego znakiem rozpoznawczym była metoda rozmowy duchowej, kard. Mario Grech, sekretarz generalny synodu, określił to doświadczenie jako "bardzo szczególne". "wyjątkowy i niezwykły".dzięki temu, że umożliwił poznanie "bogactwo owoców, jakie Duch Święty wydaje w Świętym Ludzie Bożym"..

dodał kardynał Grech: "Możemy powiedzieć, że Kościół oferuje się jako dom dla wszystkich, ponieważ doświadczenie synodalności, które przeżywamy, prowadzi nas do 'poszerzenia przestrzeni namiotu', aby rzeczywiście przyjąć wszystkich"..

Giacomo Costa, który stoi na czele komisji przygotowawczej, a współprzewodniczył jej kard. Grech, a także generalny sprawozdawca kolejnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, luksemburski kard. Jean-Claude Hollerich.

Regiony objęte konsultacjami

Dokument ten będzie oczywiście towarzyszył wszystkim konsultacjom, które odbędą się w najbliższych miesiącach w głównych regionach świata. W szczególności podział na różne obszary świata przewiduje zgromadzenia dla Ameryki Północnej, Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAM), Europy (CCEE), Afryki i Madagaskaru (SECAM), Bliskiego Wschodu - w którym udział wezmą przede wszystkim katolickie Kościoły wschodnie - Azji (FABC) i Oceanii (FCBCO).

Sekretariat przewidział cały proces jako ciągłą wymianę od Kościoła powszechnego do Kościoła partykularnego i z powrotem poprzez refleksję na różnych kontynentach. Celem jest również uogólnienie stałego przepływu, który może być skonsolidowany poprzez tworzenie lub wzmacnianie więzi pomiędzy sąsiednimi Kościołami oraz pomiędzy Kościołami w poszczególnych regionach.

To sam kardynał Grech wyjaśnił tę dynamikę na spotkaniu kilka miesięcy temu, stwierdzając. "dla zrozumienia procesu synodalnego konieczne jest myślenie w kategoriach owocnej cyrkularności proroctwa i rozeznania". który jest wspierany operacyjnie przez "restytucja dla kościołów wszystkiego, co przyszło do Rzymu od nich.

Ostatecznie ten etap kontynentalny będzie charakteryzował się rozeznaniem - na podstawie dokumentu roboczego opracowanego przez komitet ekspertów - tego, co wynikło z poprzednich konsultacji: celem jest staranne sformułowanie pytań otwartych, jak również przedstawienie i wyjaśnienie spostrzeżeń i przeglądu, przy jednoczesnym wysłuchaniu tych realiów, które nie zostały uwzględnione w poprzednim etapie. W każdym razie nie będzie propozycji odpowiedzi ani decyzji o kierunkach działania, które zamiast tego zostaną skierowane do szerszej dyskusji na Zgromadzeniach Ogólnych w 2023 i 2024 roku.

60 lat od Rady

Obchody 60. rocznicy otwarcia Sobór Watykański II przez swojego poprzednika św. Jana XXIII, papież Franciszek podkreślił aspekt jedności pomimo różnorodności, który musi charakteryzować drogę Kościoła tego wieku i najbliższej przyszłości, drogę zasadniczo synodalną, która znajduje swoje korzenie właśnie w tym dynamizmie ostatniego wieku.

"Kościół zakochany w Jezusie nie ma czasu na konfrontacje, trucie i polemiki".Papież Franciszek powiedział w homilii 11 października i dodał: ".Boże broń, abyśmy byli krytyczni i nietolerancyjni, zgorzkniali i gniewni".. Oczywiście nie jest to tylko kwestia stylu, "ale z miłości, bo kto kocha, jak uczy apostoł Paweł, ten wszystko czyni bez szemrania"..

Na koniec dodał: "aby Kościół zamieszkiwała radość. Jeśli się nie cieszy, zaprzecza sobie, bo zapomina o miłości, która ją stworzyła. A jednak ilu z nas nie przeżywa wiary z radością, bez szemrania i bez krytyki?".

Doskonałe ostrzeżenie właśnie na kolejny etap rozpoczynającego się procesu synodalnego, który raczej chce nas zachęcić do bycia uczestnikami i rozeznawania, a nie do zajmowania przestrzeni czy stanowisk, a nawet do zgłaszania zastrzeżeń, które kolidują z naszymi własnymi. propozycje Ducha Świętego.

Nadchodzące wydarzenia Papieża

W listopadzie będzie miało miejsce kilka wydarzeń, w których weźmie udział papież Franciszek. Zaczyna się od. Podróż apostolska do Królestwa Bahrajnuod 3 do 6 listopada, odwiedzając miasta Manama i Awali z okazji Forum Dialogu: Wschód i Zachód dla ludzkiego współistnieniaz natychmiastowym odniesieniem do Dokument o ludzkim braterstwie na rzecz pokoju na świecie podpisany w Abu Zabi 4 lutego 2019 r. przez Papieża i Wielkiego Imama al-Azhar, Ahmada Al-Tayyeba.

13 listopada papież Franciszek odprawi w Bazylice św. Piotra Mszę św. z okazji VI Światowego Dnia Ubogich, który ustanowił na zakończenie Jubileuszu Miłosierdzia. W orędziu napisanym na tę okazję Ojciec Święty odniósł się również do wielu form ubóstwa spowodowanych przez "bezsensowność wojny".UE, która generuje niepewność i prekaryzację, ze szczególnym uwzględnieniem konfliktu na Ukrainie. "dołączyć do regionalnych wojen, które w ostatnich latach zbierają śmierć i zniszczenie"..

Watykan

Grupa lekarzy zajmie się osobami bez środków do życia w San Pedro.

Raporty rzymskie-11 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Lekarze będą bezpłatnie leczyć bezdomnych w karawanach medycznych ustawionych na placu św. Piotra. Inicjatywa ta, promowana przez Światowy Dzień Ubogich, jest realizowana po raz czwarty po przymusowym zawieszeniu z powodu pandemii.

Lekarze odpowiedzialni za tę inicjatywę mają nadzieję, że dzięki słowu wśród samych bezdomnych, podczas weekendu sporo z nich zaufa im i odda się w dobre ręce.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Książki

Przymierze miłości małżeńskiej źródłem nadziei w wielkich narracjach

Historie wychodźstwa, gdy odzwierciedlają prawdę o miłości, "ukazują pewną nadzieję na pełnię życia, która rodzi się z miłości małżonków" - powiedział José Miguel Granados Temes podczas prezentacji swojej książki "Transformar el amor", na Uniwersytecie San Dámaso (Madryt) kilka dni temu. W ten sposób "uczą jak żyć i realizować marzenie Boga i człowieka w każdym małżeństwie i rodzinie dla dobra społeczeństwa".

Francisco Otamendi-11 lipca 2022 r.-Czas czytania: 6 minuty

Tam, w tradycyjnym, a także uniwersyteckim Madrycie, w towarzystwie prodziekana Wydziału Teologicznego, Juana de Dios Larrú Ramosa, który przewodniczył wydarzeniu, oraz rektora bazyliki San Miguel, Juana Ramóna Garcíi-Morato, teolog i lekarz, José Miguel Granados Temes, który oprócz pracy duszpasterskiej w diecezji madryckiej prowadzi intensywną pracę badawczą nad małżeństwem i rodziną, zaprezentował swoją najnowszą książkę "Transformar el amor. Matrimonio y esperanza en los grandes relatos" (Przemiana miłości. Małżeństwo i nadzieja w wielkich opowieściach), wyd. Eunsa.

José Miguel Granados publikował już m.in. Uniwersytet San Dámaso jego praca doktorska na temat "Etyki oblubieńczej Jana Pawła II", obroniona przed laty na Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie. Jej ostatnie dwie prace to "Ewangelia o małżeństwie i rodzinie" oraz refleksja nad wartościami ludzkimi i rodzinnymi u autorów anglosaskich, zatytułowana "Kobieto, pomóż mi kochać".

W wystąpieniu Granadosa Temesa znalazła się parada autorów powszechnie znanych, a także innych, nie tak znanych. Jakby to była "wizyta na wystawie sztuki literackiej", powiedział. "Wchodzimy na plac targowy wielkich opowieści, które odzwierciedlają ludzkie życie i historię. A czynimy to ze spojrzeniem czy perspektywą Ewangelii małżeństwa i rodziny. Można powiedzieć, że jest to wizyta na wystawie, którą moglibyśmy nazwać "wiekami małżeństwa", odkrytymi w wielkich opowieściach".

Cnoty domowe, wartości rodzinne

Bo "wchodząc w literacką wystawę zawartą w tej książce, odkrywamy w tych porywających relacjach z ludzkich historii i związków z jednej strony bukiet pięknych cnoty domoweAutor dodał: "Musimy być świadomi własnych mocnych stron, takich jak cierpliwość, przebaczenie, pokora, odwaga, hart ducha, wytrwałość, zaufanie, radość i pracowitość.

A "z drugiej strony, ze zdziwieniem stwierdzimy, że mamy ważne wartości rodzinne"- kontynuował - takie jak zadanie formowania domu, miejsca przyjęcia każdej osoby, troski o słabych i potrzebujących, miejsca schronienia i wsparcia, promocji i zachęty, formacji ludzkiej i chrześcijańskiej; czy też spojrzenie czułości wobec drugiego, ze szczerym uczuciem, życiem wspólnym, służbą ofiarowaną wielkodusznie, wspólną radością".

Przede wszystkim jednak, podkreślił José Miguel Granados, "będziemy rozważać podstawowe aspekty i wymiary tożsamośćthe powołanie i misja małżeństwa. A więc prokreacja jako wysublimowana forma płodności miłości, w przyjmowaniu nieporównywalnego daru każdego dziecka; godność kobiety, żony i matki, specyficzna misja ojca; wychowanie jako przedłużenie ojcostwa i macierzyństwa; dojrzewanie afektywne; wiodąca rola rodziny w przemianach społecznych dla budowania cywilizacji życia i miłości".

Uczą jak żyć

Niektórzy autorzy i historie, które odnajdujemy w opisanych przez Granadosa jarmarkach, to między innymi J.R.R. Tolkien, "ze swoim imponującym mitologicznym odtworzeniem o godnej podziwu antropologicznej głębi", które przenosi nas "do kosmosu pełnego piękna i dramatycznego napięcia między siłami dobra i zła", według słów autora; jego przyjaciel i kolega uniwersytecki C.S. Lewis, ze swoją "piękną alegorią historii zbawienia" i lekcją chłopca Eustachego, w "Kronikach Narnii"; pamiętne postacie genialnego Charlesa Dickensa, którego przytoczymy w słowach autora. Lewis, ze swoją "piękną alegorią historii zbawienia" i lekcją chłopca Eustachego, w "Kronikach Narnii"; pamiętne postacie genialnego Karola Dickensa, którego zacytujemy na koniec w jego "Bleak House"; Elizabeth Gaskell i jej potężne donosy społeczne; Oscar Wilde i "The Picture of Dorian Grey"; Powieści Jane Austen ("Sense and Sensibility", "Pride and Prejudice"); opowieści z tajemnicą i suspensem, jak te Anny Katharine Green, lub upiorne, jak te Wilkie Collinsa; przygody, jak te Julesa Verne'a; lub samotność, jak ta Robinsona Crusoe (Daniel Defoe).

Można też zaobserwować podwójne życie moralne w "Doktorze Jekyllu i panu Hyde'ie" Roberta Louisa Stevensona; opowieści dla dzieci Duńczyka Hansa Christiana Andersena, jak "Królowa Śniegu", czy Edith Nesbit ("Pięcioro dzieci i to"); powieść detektywistyczną, z mistrzami suspensu i dochodzenia w sprawie zbrodni, jak Sir Arthur Conan Doyle, Agatha Christie, Mary Elizabeth Braddon, Fergus Hume, Austen Freeman czy Nicholas Carter; genialny G. K. Chesterton w ludzkiej mądrości Ojca Browna; czy "amerykańskie powieści z chrześcijańskimi wartościami rodzinnymi i godnymi podziwu postaciami kobiecymi, które uczą nas także doceniać dar dzieci". K. Chestertona w ludzkiej mądrości Ojca Browna; albo "sagi amerykańskich powieściopisarzy o chrześcijańskich wartościach rodzinnych i godnych podziwu postaciach kobiecych, które uczą nas także doceniać dar dzieci".

Rosyjski, francuski, angielski...

Autor nie zapomina również o wielkich europejskich dramaturgach XIX wieku, takich jak "głęboki pisarz rosyjski Fiodor Dostojewski, współczesny gigant ducha chrześcijańskiego, który historią młodego anarchisty Raskolnikowa w Zbrodni i karze każe nam myśleć o uśpionym sumieniu moralnym obudzonym przez miłość"; francuski pisarz Victor Hugo, który "przekazuje w wielkim opowiadaniu Les Miserables chrześcijański sens życia i niesprawiedliwego cierpienia, przezwyciężonego miłosierdziem"; również francuski Alexandre Dumas, który zachwyca nas nieszczęściami i epopeją Edmunda Dantesa w 'Hrabim Monte Cristo', potrzebą przezwyciężenia urazy poprzez chrześcijańskie przebaczenie".

Na koniec przytacza angielskich powieściopisarzy z początku X wieku, którzy "pokazują moc łaski w sytuacjach moralnej ruiny", takich jak Graham Greene czy Evelyn Waugh, w "Powrocie do Brideshead"., albo "ostrzeżenia słynnych współczesnych denuncjatorów dystopii. Jak w społeczno-politycznej diatrybie George'a Orwella "Rok 1984". Albo wstrząsająca przepowiednia postmodernistycznego totalitaryzmu w "Nowym wspaniałym świecie" Aldousa Huxleya.

Dlaczego tytuł

Często książka zaczyna się od krótkiego przytoczenia zdania autora, który jest szczególnie inspirujący dla wykonywanej pracy - tłumaczył w swoim wystąpieniu José Miguel Granados. "W moim przypadku wybrałem te dwie zbieżne wypowiedzi z adhortacji apostolskiej do młodych pt. Christus vivitPapież Franciszek: "Tylko to, co jest kochane, może być zbawione. Tylko to, co jest ogarnięte, może zostać przekształcone.

Stąd tytuł tego dzieła: "Przemiana miłości" - ujawnił. "Miłość ludzka nie jest bowiem czymś spontanicznym i automatycznym, co działa samoistnie z własną wewnętrzną dynamiką w sposób nieubłagany. Nie wolno zapominać, że nasza natura jest zraniona przez grzech. Dlatego też nieodzowne jest dzieło odzyskiwania sił. W rzeczywistości człowiek jako osoba powołana do miłości potrzebuje przemiany z pomocą nauczycieli życia i wspólnot formacyjnych. Ten, kto podejmuje się zadania życia i kroczenia razem z innymi ku celowi transcendencji, musi być kształcony, dojrzewać, doskonalić się, w delikatnym i żmudnym procesie oczyszczania, uzdrawiania i ciągłego uczenia się.

I autor dodał, że "jak insynuuje wspomniane papieskie zdanie, tym, co najbardziej odnawia i upiększa serce i całe istnienie, jest świadomość bycia kochanym osobiście, w sposób wyjątkowy, bezwarunkowy i pełny. Bycie prawdziwie kochanym napełnia egzystencję sensem i motywuje do dawania z siebie tego, co najlepsze w darze z siebie, w darze z siebie dla innych. Co więcej, łaska Boża przychodzi z pomocą ludzkiej słabości w sposób nadobfity. Chrystus jest odkupicielem serca, który daje nam skuteczne zdolności do pokonywania trudności i życia zgodnego z naszą godnością i Bożym planem. Tak właśnie było w życiu świętych.

Dlatego, wyjaśnił Granados, "w całej książce odwołujemy się do różnych chrześcijańskich małżonków i wzorcowych małżeństw, których świadectwo ukazuje heroiczne wypełnianie powołania małżeńskiego w konkretnym życiu".

Nadzieja, centralny nerw

Jeśli chodzi o podtytuł książki - "Małżeństwo i nadzieja w wielkich historiach" - "obszar, który jest rozważany, to małżeństwo jako źródło nadziei w niektórych narracjach fikcyjnych", powiedział Granados, który przeszedł do malowania atrakcyjnego obrazu.

"Przymierze miłości małżeńskiej jest przestrzenią przeznaczoną przez Boga do rodzenia i wychowywania życia ludzkiego, do rozwijania jego pełnego potencjału" - podsumował. "Jest to szkoła prawdziwej i pięknej miłości. Wynika ona z wzajemnego zaangażowania mężczyzny i kobiety, którzy odczytując na nowo oblubieńczy język ciała i serca, zobowiązują się i oddają się na całe życie, aby budować ludzkość. Boska obietnica leży u podstaw, poprzedza i towarzyszy wzajemnej obietnicy małżonków. Dar Boży, przezwyciężając ludzkie pęknięcia, rodzi nadzieję na piękny, wierny i owocny dom miłości, na ludzkie uczestnictwo w tajemnicy trynitarnej komunii rodzinnej Osób Boskich".

To właśnie nadzieja jest centralnym nerwem w krótkim zakończeniu książki, zatytułowanym "Od daru do zastawu". Po zrelacjonowaniu darów, które Galadriela, mądra księżniczka elfów z królestwa Lothlórien, składa, gdy żegna się ze wspólnotą pierścienia - mowa o "Władcy Pierścieni" - autor zwraca uwagę, że "tak samo obietnica miłości małżeńskiej zawiera boskie ziarno płodności zdolne pokonać wszelkie próby, by zakwitnąć wiecznym pięknem, które zaczyna się już na tej ziemi".

Ten, kto kocha, zawsze wygrywa

Granados Book

Granados wspomina w książce "kultura opiekiEncyklika "Nasz wspólny przyjaciel", tak bardzo chwalona przez papieża Franciszka, z odczytem ostatniej kompletnej powieści Dickensa "Nasz wspólny przyjaciel""; encyklika pt. Spe salvi ("W nadziei zostaliśmy zbawieni") przez Benedykta XVI, a do św. Jana Pawła II, z jego List do rodzinwśród innych autorów. Musimy jednak przytoczyć pewne jego zdanie, gdy komentował powieść Karola Dickensa. "Rozumiemy, że - w przeciwieństwie do światowych parametrów konkurencji i prawa silniejszego - w rzeczywistości ten, kto kocha, zawsze wygrywa, nawet jeśli wydaje się pokonany. Tak jest z wieloma postaciami we wspaniałej powieści Ponury dom".

Nie chcąc robić spoilera, w "Bleak House" widzimy, jak mówi autorka, "pozornych nieudaczników, jak Ada Claire, która towarzyszy mężowi w jego upadku, uwiedziona złudnym oczekiwaniem spadku; albo młoda Esther Summerson, która łapie poważną chorobę od opieki nad nędznymi rodzinami robotników; albo pan Jarndyce, opiekun młodej dziewczyny, zawsze cierpliwy i chętny do wyciągnięcia pomocnej dłoni; albo pułkownik George Runcewell, który ryzykuje swoje interesy, by chronić dziecko ulicy; albo Caddy Jellib. Jarndyce, opiekun młodej dziewczyny, zawsze cierpliwy i chętny do podania wszystkim pomocnej dłoni; lub pułkownik George Runcewell, który ryzykuje swoją działalność, aby chronić dziecko ulicy; lub Caddy Jelliby, któremu udaje się zawrzeć honorowe małżeństwo i stworzyć przyzwoity dom po przezwyciężeniu fatalnych okoliczności rodzinnych; lub wreszcie baron Sir Leicester Deadlock, który przezwycięża swoją szlachetną dumę, aby uratować zhańbioną żonę: wszystkie te pozorne porażki to ci, którzy ratują świat, w którym żyją, szczerymi i dyskretnymi gestami ofiarnej miłości".

AutorFrancisco Otamendi

Wartości dla społeczeństwa demokratycznego

Refleksja Josepha Weilera na Forum Omnes na temat tożsamości i przyszłości Europy wpisuje się w nurt myśli głoszonej m.in. przez papieża Benedykta XVI.

11 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Amerykański profesor Joseph Weiler wystąpił na forum Omnes, przedstawiając swoje poglądy na temat kryzysu duchowego w Europie. Po raz kolejny nasze media miały okazję zaprosić do współpracy myśliciela wyróżnionego Nagrodą Ratzingera, przyznawaną co roku przez fundację noszącą imię papieża emeryta: w tym przypadku jest to Nagroda za rok 2022, którą Ojciec Święty wręczy mu w grudniu.

Przypomnijmy, że św. Jan Paweł II wskazywał na celowość postrzegania Europy nie jako jednostki geograficznej, ale raczej jako "pojęcie w przeważającej mierze kulturowe i historyczne, charakteryzujące rzeczywistość zrodzoną jako kontynent także dzięki wiążącej sile chrześcijaństwa". (Ecclesia in Europa, 108). I że Benedykt XVI w 2004 roku zauważył, że Europawłaśnie w tej godzinie jej największego sukcesu". za to, że wyeksportował swój model polityczny, swój system gospodarczy i swój sposób życia do wielu miejsc, "wydaje się, że opróżniła się w środku, sparaliżowana w pewnym sensie przez kryzys swojego układu krwionośnego, kryzys, który zagraża jej życiu, zależna niejako od przeszczepów, które jednak nie mogą wyeliminować jej tożsamości".

Forum Omnes nie wymagało szczegółowego potraktowania tematu, a prof. Weiler jedynie podsumował główne cechy tego kryzysu. Zauważył, że zasady polityczne oparte na demokracji, państwie prawa i prawach człowieka pozostają niezbędne, ale muszą odzyskać treść, która została z nich wydrenowana w procesie równoczesnym z zapomnieniem lub zaprzeczeniem ich chrześcijańskich korzeni.

Joseph Weiler wskazuje na trzy konkretne przejawy tego wydrążenia: po pierwsze, prywatyzacja wiary, która zostaje zdegradowana do sfery intymnej; po drugie, koncepcja neutralności instytucji publicznych, która jest fałszywa, ponieważ pozostawia miejsce jedynie dla wizji sekularystycznej; i wreszcie, indywidualistyczna redukcja praw.

Ponieważ analiza odnosi się do kryzysu duchowego, a nie tylko ekonomicznego, politycznego czy geopolitycznego, propozycja nakreślona przez Ratzinger Prize 2022 nie myśli w pierwszej kolejności o projekcie reformy praw czy instytucji. Weiler bronił ważności wartości wykraczających poza prawo, takich jak: odpowiedzialność osobista; zdolność do poszukiwania pokoju także na zasadzie przebaczenia i pojednania (jak to uczyniły państwa europejskie po II wojnie światowej, rozpoczynając proces integracji europejskiej); dobroczynność (w której jeszcze bardziej widoczny jest horyzont chrześcijański), hojność, inicjatywa osobista itp.

Łatwo jest przenieść te rozważania poza poziom europejski, myśląc o każdym rozwiniętym społeczeństwie demokratycznym; lub na aspekty, o których Weiler nie wspomniał wprost: na przykład na różnorodność kulturową i religijną, na której obecnie skupia się szczególna uwaga. Silvio Ferrari w ostatnim wywiadzie w www.omnesmag.comUnia Europejska powinna być elementem wzbogacającym, jeśli nie będzie po prostu kolejną pustą zasadą lub pretekstem do zepchnięcia na margines części obywateli.

AutorOmnes