Czytania niedzielne

Uczciwość i szczerość. Druga niedziela Adwentu (A)

Joseph Evans komentuje czytania na II niedzielę Adwentu, a Luis Herrera proponuje krótką homilię wideo.

Joseph Evans-2 grudnia 2, 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Zazwyczaj oczekujemy, że Stary Testament będzie raczej surowy, a Nowy Testament łagodny i delikatny. Ale dzisiejsze czytania wydają się być wprost przeciwne. Pierwsze czytanie to zachwycający tekst, który ukazuje nam nowy porządek, jaki przyniesie Mesjasz: zwierzęta będą żyły ze sobą w pokoju, nawet te, które często zjadają lub krzywdzą innych. Wilki będą w pokoju z jagniętami, dzieci z jadowitymi wężami. Podsumowuje: "Nikt nie będzie krzywdził ani niszczył na mojej świętej górze".

Zamiast tego Ewangelia wydaje się raczej surowym fragmentem Starego Testamentu. Św. Jan Chrzciciel ostrzega władców żydowskich przed odpłatą, przed sądem z karą, która ma nadejść. Siekiera jest umieszczona u podstawy drzewa i gotowa do rozpoczęcia rąbania, bo "każde drzewo, które nie wydaje dobrych owoców, zostaje wycięte i wrzucone do ognia".. Chrystus jest opisany jako rolnik gotowy do oddzielenia dobrej pszenicy od plew, które są jej zewnętrznym pokryciem. Pszenica zostanie wprowadzona do Bożej stodoły, gdzie "spali plewy ogniem, który nie zgaśnie".

Dlaczego Ewangelia jest tak trudna? Musimy pamiętać, że Chrzciciel mówi do często obłudnych władców żydowskich. A te kilka razy, kiedy widzimy, że Jezus mówi tak ostro, to wtedy, kiedy zwraca się do nich. W rzeczywistości wydaje się, że jedyne rzeczy, które gniewają Chrystusa to hipokryzja, twardość serca i arogancja. Jezusowi nie zależy na słabości. To, na czym Mu zależy, to twarde i dumne serca.

Jan ostrzega uczonych w Piśmie i faryzeuszy, aby się nawrócili, i mówi im: "I nie usprawiedliwiajcie się wewnętrznie, myśląc: 'Mamy Abrahama za ojca'. Bo zaprawdę powiadam wam, Bóg jest w stanie z tych kamieni wzbudzić dzieci dla Abrahama".. Ostrzeżenie przed zarozumiałą arogancją, która jest częstą chorobą duchową, także wśród katolików. "Jestem dobrze podłączony. Pochodzę ze znanej rodziny katolickiej. Mój wujek jest księdzem.

Jan uczy, że Jezus chrzci Duchem Świętym i ogniem. Jeśli staramy się być uczciwi wobec Chrystusa i wobec siebie, to jest to ogień oczyszczający, jak ogień, który wypala niedoskonałości złota. Próby i trudności życiowe mogą być ogniem oczyszczającym. Im lepiej je wykorzystamy, tym mniej będziemy musieli przejść przez ogień czyśćca. Nie uciekajmy więc od trudności życiowych ani ich nie odrzucajmy. Zróbmy z nich lepszy duchowy użytek.

Ostatecznie Ewangelia mówi nam o znaczeniu pokory i szczerości. Być uczciwym wobec siebie, wobec Boga, wobec innych i wobec przedstawicieli Boga. Nie dawać fałszywego wrażenia o sobie. Odrzuć wszelkie widowiska. Czynimy to przede wszystkim poprzez spowiedź i kierownictwo duchowe, w którym stajemy przed naszą nędzą i przyjmujemy ją. W ten sposób otwieramy się na Boże uzdrowienie i łaskę.

Homilia na czytania z II niedzieli Adwentu

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

Watykan

Joseph Weiler i Michel Fédou otrzymują Nagrodę Ratzingera

Profesor Weiler, gość ostatniego Omnes Forum w Madrycie, jest pierwszym Żydem, który otrzymał to wyróżnienie, które obecnie trwa już dwunasty rok.

Maria José Atienza-1 Grudzień 1, 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

W Sala Clementina Pałacu Apostolskiego papież Franciszek wręczył Nagrodę Ratzingera 2022 profesorom Michelowi Fédou i Joseph Halevi Horowitz Weiler.

Dołączyli do nich członkowie m.in. Joseph Ratzinger Fundacja WatykańskaUznanie to otrzymał również m.in. australijski teolog. Tracey Rowland lub niemieckim Hanna B. Gerl-Falkovitz.

Wydarzenie rozpoczęło się od powitalnego przemówienia kard. Gianfranco Ravasi wraz z Federico Lombardi, S.I., prezesem Fundacji.

Po pierwszych pozdrowieniach i przedstawieniu sylwetki nagrodzonych, papież Franciszek wręczył nagrodę i zwrócił się do nagrodzonych.

Franciszek podkreślił, że "wszyscy czujemy jego (Benedykta XVI) duchową obecność i jego towarzyszenie w modlitwie za cały Kościół". Ale ta okazja jest ważna, aby potwierdzić, że wkład jego pracy teologicznej i, ogólnie, jego myśli, jest nadal owocny i operatywny".

Papież Emeryt z laureatami Nagród Ratzingera 2020 i 2021 w listopadzie ubiegłego roku ©CNS photo/courtesy Joseph Ratzinger-Benedict XVI Foundation

W swoich słowach papież nie chciał zapomnieć o roli papieża emeryta w Soborze Watykańskim II, który w tym roku obchodzi 60. rocznicę otwarcia. W związku z tym papież podkreślił, Benedykt XVI "Pomógł nam w dogłębnej lekturze dokumentów soborowych, proponując "hermeneutykę reformy i ciągłości".   

Nawiązał też do publikacji Opera Omnia Josepha Ratzingera, w której czytelnik znajdzie teologiczne wypowiedzi byłego pasterza Kościoła po św. Janie Pawle II.

Wkłady te, według słów Papieża, "oferują solidne podstawy teologiczne dla drogi Kościoła: Kościoła "żywego", który nauczył nas widzieć i żyć jako komunia, i który jest w drodze - w "synodzie" - prowadzony przez Ducha Pańskiego, zawsze otwarty na misję głoszenia Ewangelii i służenia światu, w którym żyje", przypominając słowa Papieża Benedykta XVI podczas Mszy św. inaugurującej jego pontyfikat.

Ponadto papież zwrócił się m.in. Joseph Ratzinger - Benedykt XVI Fundacja Watykańska, którego praca - zaznaczył - "sytuuje się w tej perspektywie, w przekonaniu, że jego magisterium i jego myśl nie są skierowane do przeszłości, ale są owocne dla przyszłości, dla zastosowania Soboru i dla dialogu Kościoła z dzisiejszym światem". Joseph Ratzinger zachęcał członków tej Fundacji do współpracy z watykańskimi fundacjami Błogosławiony Jan Paweł I i św. Jana Pawła II", aby pamięć i żywotność przesłania tych trzech papieży była promowana w jedności intencji we wspólnocie kościelnej".

Weiler i Fédou w zgodzie z Benedyktem XVI

Papież podkreślił, że praca laureatów nagrody dotyczyła dziedzin drogich Benedyktowi XVI. W związku z tym wskazał, jak "o. Michel Fédou studiował w szczególności dzieła Ojców Kościoła Wschodu i Zachodu oraz rozwój chrystologii na przestrzeni wieków". Studium, które nie koncentrowało się na przeszłości, ale które "żywiło w nim żywą myśl, zdolną także do podjęcia aktualnych pytań w dziedzinie ekumenizmu i relacji z innymi religiami".

joseph weiler
J. Weiler na Omnes Forum ©Tafa Martín

Z drugiej strony, w odniesieniu do. Profesor WeilerPapież Franciszek nie chciał zapomnieć, że "jest pierwszą osobistością religii żydowskiej, która otrzymała Nagrodę Ratzingera, przyznawaną dotychczas uczonym należącym do różnych wyznań chrześcijańskich". Podkreślił też, że "zgoda między Papieżem Emerytem a profesorem Weilerem dotyczy w szczególności kwestii o niebagatelnym znaczeniu: relacji między wiarą a rozumem prawnym we współczesnym świecie; kryzysu pozytywizmu prawnego i konfliktów generowanych przez nieograniczone rozszerzenie praw podmiotowych; właściwego rozumienia korzystania z wolności religijnej w kulturze, która ma tendencję do relegowania religii do sfery prywatnej". Temat, którym sam Weiler zajmował się wytrwale, jak choćby w przypadku Omnes Forum.

Papież Franciszek podkreślił odważną postawę profesora Weilera "przechodzącego, gdy to konieczne, z poziomu akademickiego na poziom dyskusji - a można by powiedzieć "rozeznania" - w poszukiwaniu konsensusu co do podstawowych wartości i przezwyciężania konfliktów dla dobra wspólnego".

Papież zakończył wezwaniem do potraktowania tych przykładów jako "linii zaangażowania, studiów i życia o wielkiej transcendencji, które budzą nasz podziw i domagają się, by zwrócić na nie uwagę wszystkich".

Watykan

Wideo papieża: Być rzemieślnikami miłosierdzia

Papież Franciszek przedstawia intencję modlitewną na ten miesiąc grudzień: organizacje wolontariackie.

Paloma López Campos-1 Grudzień 1, 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

W tym miesiącu. Papież prosi nas o modlitwę za organizacje wolontariackie. Przez Światowa Sieć ModlitwyFranciszek przedstawia wiernym aktualne wyzwania Kościoła, aby realizować to, co nazywa apostolstwem modlitwy.

Wzywając organizacje wolontariatNastępca św. Piotra podkreśla, że "bycie solidarnym wolontariuszem to wybór, który nas wyzwala". Wolontariusze poprzez swoje zaangażowanie na rzecz dobra wspólnego stają się "rzemieślnikami miłosierdzia".

Oto wideo miesiąca grudnia z pełnymi wypowiedziami papieża:

Watykan

Podróż papieża do Afryki

Watykan opublikował dziś rano informację o pierwszej podróży apostolskiej papieża Franciszka do Afryki w 2023 roku. Papież uda się do Demokratycznej Republiki Konga i Sudanu Południowego.

Paloma López Campos-1 Grudzień 1, 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

31 stycznia papież przybędzie do Kinszasy, stolicy Konga. Tam zostanie przyjęty w Pałacu Narodu, oficjalnej rezydencji Prezydenta Republiki. Później spotka się z władzami, społeczeństwem obywatelskim i korpusem dyplomatycznym.

Następnego dnia, 1 lutego, Franciszek odprawi mszę na lotnisku w Ndolo, a po południu odwiedzi ofiary na wschodzie kraju i spotka się w nuncjaturze apostolskiej z szefami stowarzyszeń charytatywnych.

2 lutego papież spotka się z katechetami i młodzieżą, po czym po południu w katedrze Matki Bożej Konga spotka się z osobami konsekrowanymi, diakonami, seminarzystami i kapłanami. O 18:30 Franciszek odbędzie prywatne spotkanie z członkami Towarzystwa Jezusowego w Nuncjaturze Apostolskiej. 

Ostatniego dnia pobytu w Kongo papież i biskupi spotkają się w Konferencji Episkopatu, a następnie złapią samolot do Sudanu Południowego. Na tym etapie podróży towarzyszyć mu będzie arcybiskup Canterbury oraz przedstawiciel Kościoła Szkocji. Pierwszą rzeczą, jaką zrobi po przybyciu do Sudanu, będzie spotkanie z prezydentem Salva Kiir Mayarditem i wiceprezydentami Republiki. Ostatnią rzeczą tego dnia będzie spotkanie z władzami cywilnymi i korpusem dyplomatycznym.

4 lutego Franciszek będzie przebywał w katedrze św. Teresy z biskupami, diakonami, seminarzystami, kapłanami i osobami konsekrowanymi. Spotka się też prywatnie z jezuitami. Później będzie z wewnętrznymi przesiedleńcami w tym kraju, czyli tymi, którzy musieli opuścić swoje domy, ale pozostali w granicach. Na koniec odbędzie się modlitwa ekumeniczna w Mauzoleum Johna Garanga.

W ostatnim dniu podróży apostolskiej papież odprawi Mszę św. w Mauzoleum i po ceremonii pożegnalnej wróci do Rzymu.

Powołania

Maciej: "Kapłańskie braterstwo jest fundamentalne".

Ten młody Polak studiuje teologię na Uniwersytecie Nawarry dzięki stypendium Fundacji Rzymskie Centrum Akademickie.

Przestrzeń sponsorowana-1 Grudzień 1, 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Maciej Biedron to młody polski ksiądz z diecezji tarnowskiej, górskiej, wiejskiej w południowej Polsce. Ma 30 lat i został wyświęcony ponad cztery lata temu. Po święceniach kapłańskich był wikariuszem w jednej z największych parafii w swojej stolicy kościelnej, diecezji bogatej w powołania kapłańskie (obecnie około 1400) i w pobożność ludową, zwłaszcza maryjną.

Obecnie studiuje na Uniwersytet Nawarry Doktorat z teologii po tym, jak został wysłany przez swojego biskupa dzięki stypendium CARF.

W coraz bardziej zsekularyzowanym świecie broni znaczenia dobrej formacji, życia modlitewnego, kapłańskiego braterstwa i Eucharystii jako centrum życia chrześcijańskiego. "Bez tych filarów księża mogą zostać wyprzedzeni przez postchrześcijańskie i wrogie w wierze społeczeństwo" - mówi.

W ten sposób mówi o kapłańskim braterstwie: "Kapłan, który oddziela się od swoich kolegów, którzy potrafią zrozumieć jego problemy i potrzeby, może bardzo szybko upaść. Dlatego tak ważna jest formacja ludzka, aby kapłani żyli w przyjaźni i miłości braterskiej, a nie z poczuciem rywalizacji czy szukania własnej sławy".

Obecnie w jego diecezji odbywa się synod diecezjalny, którego celem jest usprawnienie pracy duszpasterskiej wobec problemów wynikających z dzisiejszego świata.

"Synod chce zwrócić szczególną uwagę na kwestię rodziny, młodzieży i posługi kapłanów. Jedną z trosk mojego biskupa jest formacja kapłanów. Dlatego studiuję teologię duchowości, bo po synodzie biskup chce rozwijać duchowość kapłańską w mojej diecezji - wyjaśnia.

Dla Macieja ewangelizacja to nie tylko mówienie prawdy o Bogu, ale także o człowieku.

Powołania

Lungelo: "W moim kraju jest wiele nawróceń".

Ten seminarzysta z Republiki Południowej Afryki studiuje w Pampelunie dzięki stypendium Fundacji Rzymskiego Centrum Akademickiego (CARF).

Przestrzeń sponsorowana-1 Grudzień 1, 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Lungelo Halalisani Gabriel jest seminarzystą z diecezji Eshowe w RPA. Ma 28 lat i studiuje teologię na Międzynarodowe seminarium w Bidasoaw Pampelunie. Z pochodzenia Zulu, jego rodzina nie była religijna, ale rodzice zapewnili mu najlepsze wykształcenie w szkołach katolickich. Jest trzecim z czwórki rodzeństwa. 

"Chociaż moja rodzina miała niewiele środków, rodzice bardzo starali się zapewnić nam najlepszą formację. Otrzymałem wiele pomocy od misjonarzy i zakonników, a ich przykład życia wzrastał we mnie do tego stopnia, że rozważałem wybór życia kapłańskiego - mówi.

Lungelo doskonale zdaje sobie sprawę z braku księży w RPA, co utrudnia życie sakramentalne wielu wiernym żyjącym na peryferiach parafii jego kraju. Ale mimo to Kościół wciąż się rozwija i jest wiele nawróceń.  

"Chcę się bardzo dobrze wyszkolić, aby móc służyć mojej ojczyźnie, gdzie istnieje wielka potrzeba dobrej formacji wiernych w zakresie życia chrześcijańskiego, doktryny Kościoła i umożliwienia im podejmowania inicjatyw w ramach parametrów, których się od nich oczekuje" - mówi. 

Dla niego kapłan XXI wieku musi być "kimś, kto jest absolutnie oddany i zakochany w Bogu i kto przyprowadza do Niego innych". W jego życiu oczekuje się świętości i tego, by była ona spójna i autentyczna".

Do międzynarodowego seminarium w Bidasoa przybył dwa lata temu, dzięki zaufaniu swojego biskupa i dzięki stypendium z Fundacja CARF. "Studia i treningi poza granicami mojego kraju to coś, o czym nigdy bym nie marzył". Dla niego Bidasoa to coś więcej niż seminarium, to naprawdę rodzina. "Jestem pod wrażeniem zaangażowania w dbałość o liturgię, życie pobożne, naukę i rozwój człowieka". 

AIDS i Kościół

Dogmat wolnego seksu zdefokusował walkę z AIDS, wskazując palcem winę za tę straszną pandemię właśnie na osobę, która robiła najwięcej dla chorych.

1 Grudzień 1, 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Pamiętasz, jak w latach 80. i 90. Kościół katolicki był uważany za praktycznie odpowiedzialny za rozprzestrzenianie się AIDS? Czas postawił sprawę jasno i pokazał, kto naprawdę stanął po stronie ofiar, a kto wykorzystał HIV jedynie jako broń ideologiczną.

Jeśli masz ponad 30 lat, to z pewnością i Ty poczułeś dreszcz, gdy usłyszałeś o AIDS. W ostatnich dekadach ubiegłego wieku choroba ta wywołała na całym świecie straszliwy wstrząs, gdyż osoby zarażone miały tylko jedno rokowanie: śmierć, której towarzyszyło okrutne społeczne napiętnowanie.

W latach strachu i niepewności związanej z AIDS, Kościół katolicki wyszedł naprzeciw tym, których nikt nie chciał, oferując nie tylko opiekę medyczną pomimo wielkiej niewiedzy, jaka panowała na temat choroby, ale także miłość i towarzyszenie niezbędne do tego, by ci ludzie mogli umrzeć godnie.

W Maladze, na przykład, schronisko Colichet było wspólnym projektem Cáritas Diocesana i Córek Miłosierdzia, w którym "zadręczeni" znaleźli dom, w którym czuli się kochani. Na jednej zmianie zmarło trzech chorych - tłumaczył w niedawnym wywiadzie jej dyrektor, Paqui Cabello. Odchodzili i nie można było nic zrobić. To było uczucie pustki, jakby zabierali ci część życia".

Jednak w tamtych latach nikt nie mówił o bezsennych nocach Paqui, ani o obawach siostry Juany, lekarki i córki Miłosierdzia, związanych z opieką nad pacjentami z praktycznie nieznaną chorobą: "Ja sama byłam śmiertelnie przerażona" - mówiła - "ponieważ nie wiedziałyśmy, z czym mamy do czynienia". Wiele mówiło się jednak o "niedopuszczalnej" postawie Kościoła, który sprzeciwiał się niemal wyjątkowemu rozwiązaniu problemu, jakie proponowały wielkie grupy władzy: promocji stosowania prezerwatyw.

Z korzyścią dla perspektywy czasu i doświadczenia pandemii Covid, nabrałem przekonania, że kampania przeciwko Kościołowi była niczym innym jak ideologicznym planem wojennym, być może wspieranym przez przemysł farmaceutyczny, mającym na celu podtrzymanie seksualnego paradygmatu wyłonionego w maju '68, który załamywał się w obliczu pojawienia się HIV. Oczywiście środki barierowe (prezerwatywy lub maski, w zależności od drogi przenoszenia) są konieczne w niektórych przypadkach, ale czy koronawirus nie wykazał, że same nie wystarczą i że konieczne są inne środki związane ze zmianą nawyków? W przypadku koronawirusa powiedziano nam, że nie możemy nawet odwiedzać naszych krewnych, byliśmy zamykani w domach przez miesiące, ale w przypadku AIDS nie można było nawet sugerować mniejszej rozwiązłości seksualnej! Dogmat wolnego seksu zdefokusował walkę z AIDS, wskazując palcem winę za tę straszną pandemię właśnie na osobę, która robiła najwięcej dla chorych.

Dzisiaj, dzięki Bogu, AIDS przeszło z choroby śmiertelnej do choroby przewlekłej w pierwszym świecie. A Kościół nadal przoduje w walce z HIV i jego skutkami: prowadzi badania nad nowymi metodami leczenia w swoich szpitalach i uniwersytetach, pracuje nad profilaktyką, opiekuje się osobami zakażonymi HIV, towarzyszy opieką paliatywną tym, których wyrugowała bieda, troszczy się o miliony dzieci osieroconych przez chorobę i domaga się, by nawet ubodzy mieli dostęp do nowoczesnych leków. Szacuje się, że co czwarty chory na AIDS na świecie znajduje się pod opieką instytucji Kościoła katolickiego, a WHO podaje, że 70% usług zdrowotnych w Afryce świadczonych jest przez organizacje oparte na wierze.

W tym Światowym Dniu AIDS usłyszymy wielkie przemówienia tych, którzy w HIV znajdują kolejny powód do inżynierii społecznej, promowania ideologicznej kolonizacji lub po prostu pozerstwa. Ja, podpierając się swoim doświadczeniem, pozostanę przy prostych słowach tych, którzy nie mają potężnych terminali medialnych ani lobby grających znaczonymi kartami. Została mi pustka Paqui po stracie nowego pacjenta i wstręt siostry Juany podczas opieki nad nowym pacjentem. Oni naprawdę wiedzą o AIDS i Kościele.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Zoom

Śpiew w oczekiwaniu na Boże Narodzenie

Kolędy takie jak "O Come, O Come, Emmanuel" wypełniają kościół św. Malachy'ego w Nowym Jorku podczas jednego z wielu koncertów adwentowych organizowanych w amerykańskiej stolicy.

Maria José Atienza-1 Grudzień 1, 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Książki

O "Kościół w dialogu" ze światem

Gema Bellido, red. "Kościół w dialogu. The Art and Science of Church Communication".mówi w rozmowie z Omnesem o tym tomie i o wyzwaniach związanych z komunikacją instytucjonalną Kościoła.

Giovanni Tridente-1 Grudzień 1, 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Kilka tygodni temu wyszła w języku angielskim książka, która daje przegląd obszarów i wyzwań komunikacji instytucjonalnej Kościoła, patrząc na historię ostatnich 25 lat, ale z projekcją na najbliższą przyszłość. Intencją jest przyczynienie się do realizacji "Kościoła w dialogu" ze światem i współczesnym społeczeństwem. Jest on zatytułowany. "Kościół w dialogu. The Art and Science of Church Communication". (Edusc, Rzym 2022). Kilku autorów, w sumie 32, przyczyniło się do powstania tej publikacji na zaproszenie Wydziału Komunikacji Instytucjonalnej Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża z okazji jego pierwszych 25 lat. Omnes przeprowadził wywiad z redaktorką tomu, profesor Gemą Bellido.

Gema Bellido, redaktorka tomu i nauczycielka.

-Jak powstał pomysł na tę książkę?
Pomysł na książkę narodził się w ramach Wydziału Komunikacji Instytucjonalnej Kościoła na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie. Profesorowie, w porozumieniu z komitetem sterującym, chcieli zrobić coś, co mogłoby pozostać jako spuścizna po 25-letniej historii wydziału. Efektem było wydanie książki, która mówiłaby o komunikacji kościelnej z różnych perspektyw i która mogłaby być przydatna w pracy komunikatorów i badaczy komunikacji kościelnej.
Jakie najważniejsze kwestie są poruszane? 
Poruszane są różne tematy, od tych, które podają kontekst historyczny, kulturowy czy społeczny, po te, które mówią bardziej konkretnie o zawodzie tych, którzy pracują w komunikacji kościelnej, czy to w diecezjalnym biurze komunikacji, czy jako watykaniści. Książka wyjaśnia m.in. postępującą profesjonalizację komunikacji instytucjonalnej, relacje między władzą a komunikacją w organizacjach, jak Kościół może prowadzić dialog z dzisiejszym światem i uczestniczyć w rozmowie publicznej oraz jakie różne kanały może wykorzystać do tego dialogu.
Jak mówi tytuł, komunikacja jest postrzegana zarówno jako sztuka, jak i nauka. Jako sztuka wymaga kreatywności, dlatego związek z pięknem i prawdą jest bardzo ważny. Jako nauka wymaga pogłębiania, studiowania, dlatego dla tych, którzy chcą pracować w tym zawodzie, refleksja jest obowiązkiem, niezbędnym warunkiem.  
Jaki jest związek między wiarą a odpowiedzialną komunikacją? Jakie jest zadanie komunikatorów?
Papież Franciszek zachęca. dziennikarze i specjalistów od komunikacji, aby przeżywali ten zawód jako misję. Mówi, że mamy "misję objaśniania świata, czynienia go mniej mętnym, sprawiania, by ci, którzy w nim żyją, mniej się go bali i by patrzyli na innych z większą świadomością, a także z większym zaufaniem". Jak przypomina Papież, w nieodłącznej misji tego zawodu leży odpowiedzialna postawa, pomoc w interpretacji świata i dążenie do poprawy środowiska, w którym komunikator pracuje. Co więcej, wierzę, że ludzie wiary czują się powołani do wypełniania tej misji nie tylko jako coś, co wynika z ich profesji, ale także jako przejaw ich chrześcijańskiego powołania. 
W świetle tego, co zostało omówione w książce, jakie są wyzwania związane z komunikacją w Kościele?
Jest ich wiele, ale chciałbym zwrócić uwagę przede wszystkim na jeden: komunikacja ma do odegrania ważną rolę w pomaganiu Kościołowi, osobom i instytucjom, w odzyskaniu legitymizacji niezbędnej do tego, by być wiarygodnym i istotnym głosem w świecie. Aby to uczynić, trzeba pogłębić własną tożsamość i ją oszlifować, tak aby wartości chrześcijańskie były pomostem. Pomoże to spełnić życzenie Papieża, aby Kościół nie był autoreferencyjny, ale aby był Kościołem w drodze, gotowym do podjęcia dialogu ze wszystkimi instytucjami i ze wszystkimi ludźmi.

-Zajmuje się Pan kwestiami związanymi z reputacją instytucji. Czy Kościół również ma w tym względzie wiele do nauczenia?

Postrzeganie instytucji przez ludzi odzwierciedla, w mniejszym lub większym stopniu, rzeczywistość instytucji. Z tego powodu, gdy ktoś stawia sobie za cel poprawę reputacji, musi w praktyce poprawić rzeczywistość. Komunikacja, w tym sensie, ma w organizacjach moc transformacyjną, która polega na wsłuchiwaniu się w te spostrzeżenia, pokazywaniu ich rządzącym i proponowaniu, jak lepiej ucieleśnić zasady tożsamości instytucji, aby mogła ona lepiej wypełniać swoją misję w społeczeństwie. 

Kościół, jak wszystkie organizacje, może się jeszcze uczyć w tym względzie, ale wierzę, że jest na dobrej drodze. Na przykład Synod o synodalności, który przeżywamy, jest bardzo interesującym ćwiczeniem słuchania zarówno na poziomie diecezji, jak i Kościoła powszechnego, praktycznym sposobem udzielenia głosu tym, którzy chcą się wypowiedzieć w poruszanych kwestiach. 

To prawda, że aby komunikacja mogła w ten sposób służyć Kościołowi, potrzeba ludzi dobrze przygotowanych zawodowo. Osobiście sprawia mi wielką radość widok kapłanów, osób zakonnych i świeckich, którzy studiują i pogłębiają swoją wiedzę na temat wiary, natury Kościoła i podstaw komunikacji instytucjonalnej, z nadzieją, że w przyszłości przyczynią się swoją pracą do realizacji zadania ewangelizacji Kościoła, przechodząc przez sale wykładowe uniwersytetu w mojej pracy jako profesora na Wydziale Komunikacji.

AutorGiovanni Tridente

Ewangelizacja

Saint Charles de Foucauld

W maju ubiegłego roku papież Franciszek kanonizował św. Karola de Foucauld, żołnierza i odkrywcę, który zakończył spotkanie z Chrystusem, pozostawiając za sobą nieregularne życie, by całkowicie oddać się Bogu.

Pedro Estaún-1 Grudzień 1, 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

1 września 1858 roku urodził się w rodzinie szlacheckiej w Strasburgu, Charles-Eugéne de Foucauld. Jego rodzice zmarli, jeden po drugim, w 1864 roku, a Charles i jego siostra, Marie, zostali powierzeni dziadkowi, pułkownikowi Morletowi, dobremu, ale słabemu człowiekowi. W Paryżu uczył się w szkole jezuickiej i rozpoczął przygotowania do szkoły wojskowej. Jego zainteresowanie studiami było bardzo słabe. W wieku 16 lat stracił wiarę. Dwa lata później zmarł jego dziadek, a on odziedziczył duży majątek, który zaczął roztrwaniać w fatalny sposób. W październiku wstąpił do szkoły kawalerii Samur, z której wyjdzie z ostatnią kwalifikacją: numerem 87 na 87 uczniów. Prowadził życie pełne rewelacji i niezdyscyplinowania, pełne dziwactw. Mimo to był dobrym rysownikiem i pielęgnował siebie, dużo czytając. W 1879 r. związał się z Mimi, młodą kobietą o złej reputacji, i zamieszkał z nią. Dwa lata później jego pułk został wysłany do Algierii, a Charles zabrał ze sobą Mimi, podając ją za swoją żonę. Gdy odkryto jego supremację, został zdegradowany i wrócił do Europy. Przy okazji rewolucji w Tunezji wrócił do Afryki i przez osiem miesięcy udowadniał, że jest doskonałym oficerem, ale uwiedziony przez pustynię opuścił armię i osiadł w Algierii, gdzie zaczął badać tereny, których żaden Europejczyk w tym czasie nie odwiedził. Wziął rabina Mordechaja za towarzysza, przebrał się za Hebrajczyka i przez rok potajemnie podróżował po Maroku. Próbował tam poślubić młodą Algierkę, ale zerwał związek wobec kategorycznego sprzeciwu jej rodziny. 

Do Francji wrócił po dwóch latach nieobecności. Następnie poświęcił się zbieraniu jak największej ilości informacji o Maroku, zawsze w sposób ukryty w obawie przed odkryciem przez Arabów. W latach 1887 - 1888 opublikował dwie ważne prace: "Uznanie Maroka y "The Morocco Itineraryktóre spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem krytyki. Dał się poznać jako wielki odkrywca dzięki jakości i ilości zebranych informacji oraz cennym obserwacjom społecznym i obyczajowym, które zawarł w swoich relacjach. Otrzymuje złoty medal "Société Française de Géographie" i w ten sposób trafia do świata zaszczytów.

Kierowany głębokim niepokojem duchowym, w październiku 1886 roku Karol udał się do kościoła św. Augustyna w Paryżu, aby poprosić o radę księdza Huevélin, o którym opowiadała mu kuzynka Maria Bondy. Ksiądz poprosił go, żeby natychmiast poszedł do spowiedzi i przyjął komunię, wtedy porozmawiają, a on się zgodził. Kolejne lata spędził w domu rodzinnym i prowadził częste rozmowy ze swoim spowiednikiem. Jego dusza coraz bardziej wypełniała się Bogiem i zaczął myśleć o zostaniu zakonnikiem. Na Boże Narodzenie 1888 roku udał się do Ziemi Świętej, gdzie dojrzewała jego nieodwołalna decyzja o zostaniu mnichem. Wrócił do Francji i postanowił zostać trapistą. Oddał siostrze cały swój majątek i definitywnie wyrzekł się wszelkiej ludzkiej chwały.

W styczniu 1890 roku wyjechał do klasztoru trapistów Notre Dame des Neiges we Francji i wstąpił do nowicjatu pod imieniem Frater Marie-Albéric. Pół roku później wyjechał do innego, znacznie uboższego klasztoru trapistów, do Akbès w Syrii, bardzo odległego regionu, do którego pod koniec XIX wieku można było dotrzeć dopiero po kilku dniach podróży. Tam pracował w ogrodzie, wykonując najskromniejsze prace do 1896 roku. Jednak wewnętrzny głos wzywał go do jeszcze głębszej samotności. Idąc za radą księdza Hevélin, z którym nadal korespondował, sporządził "po swojemu" pierwszy plan zgromadzenia zakonnego. Został wysłany do Rzymu na dalsze studia i tam poprosił o zwolnienie ze ślubów. W 1897 roku przeor generalny trapistów zwolnił go, by mógł podążać za swoim powołaniem. 

Wyjeżdża ponownie do Ziemi Świętej i rozpoczyna życie pustelnicze w klasztorze klarysek w Nazarecie, gdzie jest ich sługą i chłopcem na posyłki, mieszkając w prostej chacie w pobliżu klasztoru. Pozostał tam przez trzy lata i stał się ukochaną postacią w Nazarecie ze względu na swoją duchowość i nieustającą dobroczynność. Klaryski i jego spowiednik namawiali go do starania się o święcenia kapłańskie. Wrócił do Francji, aby się przygotować i 9 czerwca 1901 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Niedługo potem wyjechał ponownie do Algierii, do oazy Beni-Abbès, aby pomóc duchowo francuskiemu oddziałowi wojskowemu. Wybudował prostą pustelnię z kaplicą. Stamtąd alarmował swoich przyjaciół i władze francuskie o dramacie niewolnictwa. Uratował kilku niewolników, zwiedził ziemię Touaregów, najbardziej samotny region interioru, poznał ich język, nauczył ich katechizmu i zaczął tłumaczyć Ewangelię, osiedlając się w wiosce na wysokości 1500 metrów, gdzie zbudował małą chatkę, w której urządził kaplicę i prosty pokój. Ojciec Foucauld jest teraz podzielony między ubogich z Beni-Abbès i tych z Tamanrasset, 700 km dalej na pustyni. Karol jest jedynym chrześcijaninem. Ponieważ wierni nie byli obecni, zabroniono mu odprawiania Mszy Świętej; nadrabiał to, czyniąc ze swego życia Eucharystię. W 1908 roku, wyczerpany, zapadł na śmiertelną chorobę. Touaregowie uratowali go, dzieląc się z nim niewielką ilością koziego mleka, które mieli w tym czasie suszy. W latach 1909-1913 odbył trzy podróże do Francji, aby przedstawić swój projekt "Petis frères Najświętszego Serca, świeckiego stowarzyszenia zajmującego się nawracaniem niewiernych. 

Podczas wojny światowej pustynia okazuje się niebezpiecznym miejscem i zostaje w Tamanrasset. Aby chronić tubylców przed Niemcami, buduje fort. Nadal pracuje nad swoją poezją i przysłowiami Touareg. 1 grudnia 1916 roku został schwytany i zabity przez banderowców. W chwili śmierci był sam... albo prawie sam. We Francji jest 49 członków Stowarzyszenia Najświętszego Serca Jezusa, które udało mu się uzyskać aprobatę władz zakonnych. Jego śmierć była jak ziarno. W 2002 roku dziewiętnaście różnych wspólnot składających się z ludzi świeckich, księży, zakonników i kobiet żyło Ewangelią według duchowości Karola de Foucauld. 15 maja 2022 r. kanonizował go papież Franciszek.

AutorPedro Estaún

Hiszpania

Escuelas Católicas wystosowuje na swoim kongresie przesłanie spotkania i dialogu

Przewodnicząca Szkół Katolickich Ana Mª Sánchez i sekretarz generalny Pedro Huerta zachęcili do szukania "spotkania i dialogu" ze wszystkimi, do "otwarcia się na spotkanie z drugim człowiekiem", na zakończenie XVI Kongresu Szkół Katolickich, który pod hasłem "Inspiratorzy spotkań" odbył się w Granadzie.

Francisco Otamendi-30 listopad 2022-Czas czytania: 3 minuty

Na stronie kongres zgromadził w miniony weekend blisko 2 tys. wychowawców, dyrektorów, kierowników szkół i członków szkoły katolickiej, a podczas wszystkich wystąpień podkreślano "potrzebę, w tym czasie niepewności, poszukiwania spotkania z samym sobą i z innymi, aby się uczyć, rozwijać i stawać się lepszym człowiekiem".

Podczas ceremonii zamknięcia zarówno Ana María Sánchez i Pedro Huerta, jak i dyrektor kongresu Victoria Moya zachęcali do wprowadzenia w życie motta kongresu. Przewodnicząca Ana María Sánchez przypomniała na przykład obecnym, że oprócz tego, że "jesteśmy nauczycielami, łączy nas fakt, że jesteśmy uczniami i wychowankami Mistrza, który całą swoją naukę streścił w jednym słowie: miłujcie się wzajemnie". Z tego powodu podkreślała konieczność zachęcania do "spotkania z samym sobą, z kolegami, rodzinami, studentami, różnymi instytucjami", ponieważ "w obecnym czasie edukacja, świat i Kościół domagają się spotkania, dialogu, tworzenia opinii".

Ze swojej strony Pedro Huerta, sekretarz generalny Szkoły katolickieZachęcał słuchaczy do wprowadzenia w życie tego, czego nauczyli się w ciągu trzech dni, aby stać się miejscem spotkania. "Teraz od każdego z nas zależy, czy przeniesiemy to, czego doświadczyliśmy, do naszych wspólnot edukacyjnych i nie będziemy się bać oddychać, być otwartym na spotkanie z drugim człowiekiem" - powiedział na zakończenie konferencji, która odbyła się przy współpracy Banco Santander, McYadra, SM, Edelvives, Edebé i Serunión,

Reperkusje kongresu

Victoria Moya przedstawiła kilka liczb dotyczących wydarzenia: "ponad 5 tys. wykonanych zdjęć; ponad 500 zdjęć na naszym kanale Flickr i 1,7 tys. wizyt; na Twitterze ponad 29 mln wyświetleń z naszym głównym hashtagiem (#InspiradoresDeEncuentros), co oznacza 250 tys. wyświetleń na godzinę i 1,3 tys. zdjęć; na Instagramie prawie 10.000 interakcji i "polubień" (81 na godzinę) z głównym hashtagiem kongresu, 170 zdjęć, 90 karuzeli oraz niezliczone filmy i historie; ponad 3 000 wizyt na stronie internetowej w dniach kongresu z 27 różnych krajów; odnośnie aplikacji kongresowej - 1 962 pobrania, 1 224 przestrzenie do spotkań utworzone na potrzeby wirtualnych spotkań z wystawcami, 6 000 nawiązanych kontaktów, prawie 300 pytań z ponad 1700 "polubieniami" i ponad 500 wiadomości na czacie". Moya zaznaczył, że te liczby są symbolem, że spotkanie jest możliwe.

Poczucie odpowiedzialności

Pod względem merytorycznym w pierwszym dniu analizowano spotkanie z punktu widzenia filozoficznego, teologicznego i antropologicznego z Josepem Mª Esquirol, Teresą Forcales i Álvaro Lobo. Różnorodność, dialog i solidarność były trzema słowami kluczowymi drugiego dnia. Cristina Inogés, teolog i członek Komisji Metodologicznej Synodu, oraz Álvaro Ferrer, politolog i kierownik działu polityki edukacyjnej w Instytucie Badań nad Migracjami i Rekolekcjami. Save the Children. Spotkanie to prowadził i inspirował Tíscar Espigares, odpowiedzialny w Hiszpanii za Wspólnotę Sant'Egidio.

"Spotkanie z drugim człowiekiem buduje i wzbogaca nas". To była główna myśl prezentacji. Wszyscy trzej zgodzili się w obronie konieczności osiągnięcia szkoły, która sprawia, że w dzieciach rośnie poczucie odpowiedzialności za innych, dając im obowiązki, a jednocześnie szkoły, która otwiera im oczy na rzeczywistość, na spotkanie z osobami słabszymi poprzez dialog i solidarność.

Kultura opieki

Aby zastanowić się nad znaczeniem kultury opieki, na kongresie pojawili się Ana Berástegui, dyrektor Uniwersyteckiego Instytutu Rodziny (UPC); Arturo Cavanna, były dyrektor generalny Fundacji ANAR oraz Paco Arango, założyciel Fundacji Aladina i reżyser filmowy.

Ana Berástegui przypomniała nam, że jednym z kluczy do opieki jest słuchanie, a żeby to było możliwe, trzeba mieć "czas" i rozwijać emocjonalną empatię. Zwróciła też uwagę na konieczność zachęcania uczniów do poczucia bezpieczeństwa na wszystkich etapach, nie tylko w niemowlętach, bo młodzież również potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, by "odkrywać odmienność".

Podczas panelu omówiono również wpływ pandemii na zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży, żałobę dziecięcą oraz spotkania, które je odmieniły. Cavanna przypomniał, jak w dzieciństwie został naznaczony przez znęcanie się nad słabszymi rówieśnikami, co obudziło w nim ducha obrony i ochrony. Arango przyniósł publiczności zdanie zadedykowane mu przez religijnego przyjaciela: "Bóg jest twoim przyjacielem", słowa, które potwierdza, ponieważ według niego "jest przyjacielem, który zawsze słucha".

Wśród innych mówców znaleźli się m.in. badaczka Catherine L'Ecuyer; Damián María Montes, Isabel Rojas, Xavier Marcet, Manu Velasco, Xavier Rojas, Jorge Ruiz, Victoria Zapico oraz sędzia MasterChefa, Pepe Rodriguez; José Romero, dyrektor pedagogiczny Colegio Vedruna de Villaverde Alto (Madryt), Encarnació Badenes, misjonarz z Nazaretu i dyrektor Colegio Sagrada Familia de Los Llanos de Aridane (La Palma) oraz Ion Aranguren, pijar i członek zespołu kadencyjnego Colegio Escolapios Cartuja de Granada.

Udział wzięli również Ignacio Gil, znany lepiej na TikTok jako Nachter, zachęcający do stosowania humoru w życiu codziennym, oraz muzyk David DeMaría, który zadedykował uczestnikom kongresu kilka najbardziej reprezentatywnych piosenek ze swojej 25-letniej kariery.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Papież Franciszek o rachunku sumienia

Dziś, w środę 30 listopada, papież Franciszek odbył swoją zwyczajową audiencję. Od sierpnia Ojciec Święty zwraca się do wiernych w sprawie rozeznania.

Paloma López Campos-30 listopad 2022-Czas czytania: 2 minuty

Pomimo zimna, papież Franciszek powrócił dziś do stóp Bazylika św. Piotra do rozważań nad listem św. Pawła do Filipian. Katechezę rozpoczął od postawienia pytania: "Jakie jest znaczenie tego listu?Jak rozpoznać prawdziwy komfort?" 

W "Ćwiczenia duchowe z Święty Ignacy z LoyoliPapież wskazuje, że możemy znaleźć pewne klucze, aby móc analizować tę pociechę, która jest niezbędna do rozeznania. Jeden z tych kluczy znajduje się w analizie naszych myśli. Za św. Ignacym Franciszek wskazał, że musimy zauważyć dyskurs naszych myśli, początek, środki i koniec, starając się odkryć, czy są one skierowane ku dobru, czy też przeciwnie, odbierają nam pokój i spokój.

Nie możemy wykorzystywać dobrych skłonności, takich jak pragnienie modlitwy, do uchylania się od odpowiedzialności; to nie jest myśl zrodzona z dobra - mówi papież. "The modlitwa nie jest ucieczką od własnych zadań, przeciwnie, jest pomocą w realizacji dobra, do którego jesteśmy powołani, tu i teraz"..

"Trzeba iść drogą dobrych uczuć, pociechy."W ten sposób unikamy pokus diabła, "który istnieje".Francisco stwierdza stanowczo. "Styl demon jest przedstawienie się w sposób chytry, zakamuflowany, częścią tego, co jest najbliższe naszemu sercu, a następnie przyciąga nas do siebie, pomału. Zło wkrada się, bez świadomości osoby"..

Ojciec Święty zachęca. "cierpliwe i nieodzowne badanie prawdy i pochodzenia własnych myśli".. Papież nalega na tę analizę serc i stwierdza, że "Im bardziej znamy siebie, tym bardziej zdajemy sobie sprawę, gdzie wchodzi zły duch.".

Franciszek mówił o indywidualnym rachunku sumienia, który wszyscy chrześcijanie powinni zrobić wieczorem, aby zobaczyć "...jakie jest znaczenie słowa 'sumienie'?co się stało w sercu". Mówi papież, "Uświadomienie sobie tego, co się dzieje, jest ważne, to znak, że działa w nas łaska Boża, która pomaga nam wzrastać w wolności i sumieniu.

Papieska refleksja zakończyła się zaproszeniem, byśmy raz jeszcze poszli naprzód w rozumieniu siebie, badając nasze sumienia i wiedząc, że Rozeznanie bowiem nie skupia się po prostu na dobru czy najwyższym możliwym dobru, ale na tym, co jest właściwe dla mnie tu i teraz"..

Wolność i prawda u Menéndeza Pelayo

W czasach, gdy kulturowe i społeczne wyciszenie grozi podważeniem, zwłaszcza rudymentów wolności akademickiej, postać uczonego Marcelino Menéndeza Pelayo wyłania się jako przykład.

30 listopad 2022-Czas czytania: 4 minuty

"Zaraz na początku Restauracji, w lutym 1875 roku, Ministerstwo Robót Publicznych opublikowało dekret zakazujący nauczania czegokolwiek sprzecznego z dogmatem katolickim, zdrową moralnością, monarchią konstytucyjną i reżimem politycznym. Kilku profesorów uniwersyteckich, takich jak Giner de los Ríos, Azcárate i Salmerón, zostało najpierw zawieszonych, a następnie usuniętych ze stanowisk profesorskich".

W 1876 r. Giner de los Ríos i kilku jego kolegów założyli Institución Libre de Enseñanza, stowarzyszenie, które poza edukacją publiczną starało się odnowić młode pokolenia za pomocą świeckiej moralności i idei inspirowanych przez niemieckiego idealistycznego masona K. Ch. F. Krause (1781/1832), którego filozofia próbowała zharmonizować panteizm i teizm, a wbrew heglowskiej egzaltacji idei państwa.Ch.F. Krause (1781/1832), którego filozofia starała się zharmonizować panteizm z teizmem i wbrew heglowskiemu wywyższeniu idei państwa, bronił etycznej wyższości związków powszechnych, takich jak rodzina czy naród. Poprzez promowanie dobrowolnej federacji między tymi stowarzyszeniami można by doprowadzić do zbliżenia i jedności między istotami ludzkimi.

Członek Instytucji, Gumersindo de Azcárate, w artykule opublikowanym w "Revista de España", stwierdził, że "w zależności od tego, czy państwo chroni, czy odmawia wolności nauki, energia narodu pokaże mniej lub bardziej swój osobliwy geniusz... a może się nawet zdarzyć, że jego działalność zostanie niemal całkowicie stłumiona, jak to miało miejsce w Hiszpanii przez trzy wieki".

Menéndez Pelayo, po przeczytaniu wspomnianego artykułu i poinstruowany przez jednego ze swoich nauczycieli i przyjaciela, Gumersindo Laverde (18335/1890), opublikował w tym samym roku 1876 swoje pierwsze dzieło "La ciencia española", którym rozpoczął swoją przygodę intelektualną, przekonany, że Hiszpanie mogą się odnowić, czerpiąc inspirację z ideałów etycznych i kulturowych najwyższych momentów swojej historii; i już wtedy poparł słowa benedyktyńskiego uczonego B. J. Feijoo, który w jednym ze swoich przemówień ogłosił się "wolnym obywatelem w Republice Literatury, ani niewolnikiem Arystotelesa, ani sprzymierzeńcem jego wrogów".J. Feijoo, który w jednym ze swoich wystąpień ogłosił się "wolnym obywatelem w Republice Literackiej, ani niewolnikiem Arystotelesa, ani sojusznikiem jego wrogów".

W 1892 r. skierował do ministra robót publicznych sprawozdanie, w którym skarżył się, że "obserwujemy odchodzenie z naszego Wydziału bardzo godnych profesorów..., przedstawicieli bardzo różnych doktryn, ale równie godnych szacunku ze względu na gorliwe i bezinteresowne poświęcenie się kultowi prawdy...", "...ideał życia... ...ukierunkowane na dociekania naukowe, które można osiągnąć jedynie przy gwarancjach niezależności podobnych do tych, jakimi cieszą się wszystkie wielkie instytucje naukowe innych krajów...; "...pragniemy zbliżyć się do tego ideału wszelkimi możliwymi środkami i domagać się dla ciała uniwersyteckiego całej tej swobody działania, która w jego swoistej sferze mu odpowiada".

Ze swej strony historyk Cánovas del Castillo uważał, że takie plagi jak zacofanie Hiszpanii i brak jedności politycznej wynikały z dziedzictwa inkwizycji i domu austriackiego. A w Zgromadzeniu Konstytucyjnym w 1868 roku Castelar krzyczał: "Nie ma nic straszniejszego, bardziej obrzydliwego niż to wielkie hiszpańskie imperium, które było całunem rozciągającym się nad planetą... Rozpaliliśmy ogniska inkwizycji, wrzuciliśmy do nich naszych myślicieli, spaliliśmy ich, a potem z nauki w Hiszpanii nie zostało nic poza stertą popiołu".

To prawda, że nauka hiszpańska została przerwana na długi czas, ale to było od 1790 roku, nie zbiegło się to z inkwizycją, ale z wolterowskim dworem Karola IV, Kortezami w Kadyksie, odłączeniem Mendizábala, paleniem klasztorów...

W tym kontekście w 1881 roku, kiedy Don Marcelino nie miał jeszcze 25 lat, w madryckim parku Retiro odbył się hołd z okazji drugiej setnej rocznicy śmierci Calderóna de la Barca. Zagraniczni eksperci chwalili zasługi pisarza, mimo wstecznej epoki, w której żył. Na koniec Menéndez Pelayo wybucha... "Słuchaj, Enrique", wyznaje później bratu, "oni mnie tak zmobilizowali, powiedzieli tyle barbarzyństw i nie mogłem się powstrzymać, żeby nie wybuchnąć, a poza tym dali nam na deser tak złego szampana...".

W tym słynnym toaście kantabryjski poliglota podkreśla przede wszystkim myśl (a raczej fakt), że to właśnie wiara katolicka nas ukształtowała. Z jej utraty, a przynajmniej z jej zaniku, bierze się nasza dekadencja i ewentualna śmierć...

Po drugie, obronę tradycyjnej monarchii, przyjętej i doprowadzonej do apogeum przez ród austriacki, która nie była ani absolutna, ani parlamentarna, lecz chrześcijańska, i która w związku z tym mogła być gwarantem hiszpańskiej gminy, gdzie mogła rozkwitać prawdziwa wolność....

W obronie tych zasad (wiara katolicka, tradycyjna monarchia, wolność gminna) Calderón napisał. Liberałowie, zarówno absolutni, jak i rewolucjoniści, powstali przeciwko nim, narzucając swoją ideologiczną wolność, która niszczyła rzeczywistą wolność w imię abstrakcyjnych, etatystycznych idei.

Kończę transkrypcją toastu, bo uważam, że warto go wznieść: "...Wznoszę toast za to, za co nikt do tej pory nie wznosił toastów: za wielkie idee, które były duszą i natchnieniem wierszy Calderona. Przede wszystkim rzymskokatolickiej, apostolskiej wierze, która w siedmiu wiekach zmagań pozwoliła nam odzyskać ojczyznę, która u zarania renesansu otworzyła przed Kastylijczykami dziewicze dżungle Ameryki, a przed Portugalczykami bajeczne sanktuaria Indii.... Wznoszę toast, po drugie, za starożytną i tradycyjną monarchię hiszpańską, chrześcijańską w swej istocie i demokratyczną w formie... Wznoszę toast za naród hiszpański, jeźdźca rasy łacińskiej, którego był tarczą i najtwardszą barierą przeciwko germańskiemu barbarzyństwu oraz duchowi rozłamu i herezji.... Piję za gminę hiszpańską, chwalebnego syna gminy rzymskiej i wyraziciela prawdziwej i prawowitej i świętej wolności hiszpańskiej... Krótko mówiąc, piję za wszystkie idee, za wszystkie uczucia, które Calderón wniósł do sztuki...; ci z nas, którzy czują i myślą tak jak on, jedyni, którzy z rozsądkiem, i sprawiedliwością, i słusznością, mogą wywyższyć jego pamięć.... i który w żaden sposób nie może być zaliczony do swoich przez mniej lub bardziej liberalne partie, które w imię centralistycznej jedności w stylu francuskim zdusiły i zniszczyły starożytną wolność komunalną i foralną Półwyspu, zamordowaną najpierw przez Dom Burbonów, a następnie przez rewolucyjne rządy tego wieku. I mówię i oświadczam, że nie przylegam do stulecia w tym, co ma z półpogańskiej uroczystości, poinformowanej przez zasady..., które niewiele by mogły zadowolić takiego chrześcijańskiego poetę jak Calderón, gdyby podniósł głowę...".

Ewangelizacja

Międzynarodowe Dni św. Franciszka Salezego

Około 250 katolickich dziennikarzy i komunikatorów z całego świata zgromadzi się w Lourdes (Francja) w dniach od 25 do 27 stycznia 2023 r. na 26. edycji Dni św. Franciszka Salezego, profesjonalnej konferencji, której uczestnicy są wezwani do pogłębienia swojej misji przekaziciela wiary i poszukiwania nowych form dialogu z dzisiejszym, coraz bardziej zsekularyzowanym światem.

Leticia Sánchez de León-30 listopad 2022-Czas czytania: 4 minuty

"Dziennikarstwo i przekonania religijne"; "dostępność do mediów"; "media i prawda", "sieci społeczne i bliskość"... te i inne to tylko kilka przykładów tematów, które co roku poruszane są na tych międzynarodowych konferencjach. Jornadas de Święty Franciszek SalezyWydarzenia te, organizowane zawsze w terminach zbliżonych do święta patrona dziennikarzy, są czasem formacji - w zawodzie - a także duchowej. 

Atrakcją konferencji będzie potwierdzona już obecność kardynała Pietro Parolina, sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, który podczas kongresu wygłosi przemówienie na temat swojej misji w Stolicy Apostolskiej oraz wręczy nagrodę im. Jacquesa Hamela.

François Vayne, watykanista i jeden z organizatorów wydarzenia, mówi o ostatecznej motywacji konferencji: "Prasa katolicka ma bardzo pilną misję, która polega na dawaniu świadectwa o wierze przeżywanej, wcielonej, poprzez świadectwa i historie, które wykraczają poza nieporozumienia wywołane przez powtarzające się skandale wśród duchowieństwa. Nie wolno mylić Kościoła z samą instytucją; Kościół to lud tworzący Ciało Chrystusa, lud, w którym świeccy przez swój chrzest są kapłanami, prorokami i królami. O tym właśnie będziemy mówić w Lourdes, prosząc Matkę Bożą o wsparcie i ochronę".

Jak wyjaśnia Vayne, miejsce konferencji zmieniało się na przestrzeni lat: "Przed laty odbywała się ona w Annecy w Savoie, mieście, w którym św. Franciszek był biskupem i gdzie znajdują się jego doczesne szczątki; ale od 2018 r. na nowe miejsce konferencji wybrano Lourdes, aby można było zaprosić dziennikarzy z innych krajów, gdyż jest to miejsce bardziej międzynarodowe". 

Wydarzenie to zostało po raz kolejny zorganizowane przez Francuską Federację Mediów Katolickich wraz ze stowarzyszeniem SIGNIS (Światowe Katolickie Stowarzyszenie Komunikacji) oraz UCSI, (Katolicka Unia Prasy Włoskiej). W skład organizacji wchodzi również Dykasteria ds. Komunikacji, która po raz pierwszy dołączyła do inicjatywy w 2018 r. i od tego czasu współpracuje przy jej promocji. 

Katolicy i niekatolicy

Chociaż Jornadas de San Francisco de Sales rodzą się w perspektywie katolickiej, a wybrane miejsce wskazuje na silny aspekt duchowy wydarzenia, faktem jest, że są one otwarte również dla niekatolików lub tych, którzy nie pracują dla mediów wyznaniowych. W tym sensie wydarzenie to jest punktem centralnym otwartego dialogu między uczestnikami, gdzie wymienia się doświadczenia życiowe i zawodowe, dzieli się trudnościami i wyzwaniami związanymi z wykonywaniem zawodu, a także jest miejsce na modlitwę.

Na pierwszy dzień wydarzenia zaplanowano zwiedzanie sanktuarium z przewodnikiem, podczas którego goście będą mogli zobaczyć esplanadę, bazylikę i grotę, w której w 1858 r. Matka Boska objawiła się św. Bernadecie. 

Temat

Cel konferencji jest jasny; z kilkoma prelegentami wysokiego szczebla i profesjonalistami w sektorze (profesorowie, socjologowie, eksperci w dziedzinie nauk o komunikacji, specjaliści w dziedzinie technologii cyfrowych, itp,) influencerzyetc.) z różnych krajów, wydarzenie to wzywa do refleksji nad misją i odpowiedzialnością mediów w przekazywaniu wartości chrześcijańskich:

"Jedynym sposobem przekazywania wiary w tym zsekularyzowanym świecie jest dawanie świadectwa przeżywanej Ewangelii, zwłaszcza poprzez artykuły i reportaże. Sekularyzacja nie oznacza, że wiara jest martwa, bo choć społeczeństwo odrzuca dyskursy instytucjonalne, które często przeczą faktom, to jednocześnie jest spragnione świadectwa życia, które manifestuje poszukiwanie Boga - mówi François Vayne. "We Francji przypadki nadużyć sprawiają, że Kościół traci wiarygodność, ale autentyczność świadectwa aktora takiego jak Gad Elmaleh, który właśnie nakręcił film, w którym wyraża swoje przywiązanie do Maryi Dziewicy, porusza sumienia i budzi w wielu młodych ludziach pragnienie wewnętrznej odnowy, przywracając wierze katolickiej pełną aktualność". Przekazując tego rodzaju świadectwo, dziennikarze katoliccy odgrywają istotną rolę w zapewnieniu, że Ewangelia nie zostanie odrzucona, gdy dyskurs duchowieństwa.

Podczas konferencji zostanie również wręczona nagroda im. Jacquesa Hamela przez watykańskiego sekretarza stanu, kardynała Parolina. Nagroda ta nosi imię księdza Jacquesa Hamela, który został zamordowany przez islamskich terrorystów we Francji podczas sprawowania Eucharystii. Nagroda ta nagradza inicjatywy na rzecz pokoju, a w szczególności dialogu międzyreligijnego, w duchu encykliki Fratelli tutti.

Mikrofony Boga

Wszyscy znają siłę mediów w przekazywaniu pewnych wartości i w tym sensie konferencja pragnie podkreślić wielką odpowiedzialność dziennikarzy, redaktorów, komunikatorów itp. za bycie "mikrofonami Boga" - jak powiedział św. Oscar Romero - oraz znaczenie profesjonalizmu w ich pracy, by być prawdomównym, dostosowywać się do nowych mediów, dostarczać ważkich analiz, dostosowywać język używany do różnych odbiorców itp. W tym duchu Helen Osman, prezes SIGNIS, jednego z promotorów wydarzenia, powiedziała w wywiadzie w 2018 roku: "jako katoliccy dziennikarze i komunikatorzy musimy mieć dwie cnoty w równowadze: dostarczać staranne raporty i analizy, ze skutecznością i jasnością, które pozwalają na wpływ w dzisiejszym świecie". 

I właśnie takiego oddziaływania poszukują Dni: oddziaływania dobrze skonstruowanych reportaży, dobrze udokumentowanych artykułów lub historii, które poruszają i wzruszają, które świadczą o pięknie żywej wiary, o bardzo realnych ludziach, które odzwierciedlają prawdziwe oblicze Kościoła, a które tak często wybrzmiewa pośród echa obojętności i radykalizmu.

AutorLeticia Sánchez de León

Kultura

Pobożne Dzieło. Hiszpańska obecność w Rzymie

Hiszpania jest instytucjonalnie obecna w Rzymie od XI wieku i od tego czasu tej obecności nie brakuje; dziś reprezentowana jest przez tzw. Obra Pia.

Stefano Grossi Gondi-30 listopad 2022-Czas czytania: 3 minuty

Miasto Rzym ma długą tradycję goszczenia instytucji reprezentujących kraje europejskie. W ciągu wieków miasto Papieża było światową stolicą między tym, co polityczne, a tym, co religijne, prawdziwym punktem odniesienia dla długiego szeregu pokoleń; w ten sposób przybyły tu instytucje, które stanowiły o obecności narodowej, wyrażonej przez ówczesne rządy, głównie o charakterze monarchicznym.

Hiszpania jest instytucjonalnie obecna w Rzymie od XI wieku i od tego czasu tej obecności nie brakuje; dziś reprezentowana jest przez tzw. Obra Pia Stabilimenti Spagnoli we Włoszech. Mamy więc prywatną organizację non-profit z siedzibą w Rzymie, która rozwija inicjatywy społeczne, kulturalne, artystyczne oraz związane z ochroną i konserwacją dziedzictwa. Jest on powierzony Ambasadzie Hiszpanii przy Stolicy Apostolskiej i działa pod "ochroną dyplomatyczną".

Historia dzieła pobożnego

Rozpoczęła się ona w XI wieku za czasów Opera Pia z Kastylii; ufundowała ona obok Koloseum kościół św. Jakuba, który na początku XIV wieku (zarząd przeszedł do Opera Pia z Aragonii) został włączony do św. Jana na Lateranie. Kościół ten przetrwał do 1815 roku, kiedy to został rozebrany. Ta obecność w Rzymie wywodzi się z serii rozporządzeń testamentowych i fundacyjnych datków obywateli i podmiotów hiszpańskich, którzy z powodów religijnych, charytatywnych i opiekuńczych uczestniczyli w tych Opere Pie. 

W XV wieku w centrum miasta, na Piazza Navona, z inicjatywy Don Alfonso de Paradinas, kanonika katedry w Sewilli, wybudowano kościół Matki Bożej Najświętszego Serca, który na własny koszt zlecił całkowitą przebudowę budynku. Przez wieki był on wizytówką hiszpańskiej obecności w papieskim mieście, aż w 1818 roku kościół ten został opuszczony przez Hiszpanów, którzy osiedlili się w Santa María de Monserrat, obecnie Narodowym Kościele Hiszpanii.

Struktura instytucji

Za prezydencję, reprezentację prawną i zarządzanie Opera Pia Stabilimenti Spagnoli In Italia odpowiada Ambasador Hiszpanii przy Stolicy Apostolskiej, który działa pod tytułem Gubernatora Opera Pia. 

Jako kolegialny organ władzy i administracji działa Zarząd, w skład którego wchodzą: gubernator jako przewodniczący, radca ministerialny jako wiceprzewodniczący oraz pięciu członków: rektor Kościoła Narodowego Santiago i Montserrat, rektor San Pietro in Montorio, dwóch Hiszpanów zamieszkałych w Rzymie, mianowanych przez Zarząd na wniosek gubernatora, oraz dyplomata z Ambasady Hiszpanii przy Stolicy Apostolskiej, pełniący funkcję sekretarza. Wszyscy członkowie muszą być Hiszpanami i pełnić swój urząd honorowo i bezinteresownie.

Dzisiejsze działania

Obecnie Obra Pía jest odpowiedzialna za wspieranie Kościoła Narodowego w Santiago i Montserrat, zadań kościelnych z nim związanych oraz działalności kulturalnej działającego przy niej Centrum Studiów Kościelnych. Jest również odpowiedzialny za Panteon Hiszpanów na cmentarzu w Rzymie i zapewnia spełnienie różnych celów podstawowych, religijnych, charytatywnych lub opiekuńczych pobożnych dzieł, które go wygenerowały.

Jednocześnie jest odpowiedzialny za badanie ewentualnej pomocy dla działalności religijnej San Pietro in Montorio. Kościół ten stoi na tym, co w XV wieku było grupą ziem i sadów zakupionych przez króla Ferdynanda Katolickiego i na których zbudowano mały klasztor, tradycyjnie powierzony zakonowi franciszkanów, oraz kościół, który nadal jest otwarty dla kultu. W jednym z jego krużganków znajduje się słynna templete de Bramante, uważana za architektoniczny manifest renesansowego klasycyzmu.

Opieka zdrowotna

Przez kilka wieków działalność religijna była flankowana przez inicjatywy zdrowotne, początkowo skierowane do osób narodowości hiszpańskiej, następnie Opera Pia rozwijała swoje inicjatywy w innych miejscach w Rzymie, Palermo, Neapolu, Asyżu, Turynie i Loreto. Dziś, dzięki wsparciu historycznego dziedzictwa, jest w stanie zaspokoić potrzeby wielu osób starszych i rodzin w stanie zagrożenia społecznego dzięki pracy Sióstr od Krzyża z Rzymu, instytucji założonej przez św. Angelę od Krzyża w 1875 roku.

Wspiera również zakony, które promują pracę kobiet w społeczeństwie, takie jak Siostry Terezjanki z Palermo, instytucja założona przez San Antonio Poveda w 1911 roku, a także promuje różne inicjatywy kulturalne (koncerty, wystawy, publikacja czasopism, itp.). .) oraz zachowanie dziedzictwa historycznego, poprzez opracowanie projektów renowacji. Opera Pia współpracuje z Małymi Siostrami Bezdomnej Starości przy budowie budynku, w którym znajdzie się rezydencja dla 50 starszych kobiet oraz główny ośrodek zakonu w Stolicy Apostolskiej.

Pomoc dla rodzin w sytuacjach kryzysowych o charakterze socjalnym

Również dzięki bezpośredniemu wsparciu sióstr z Towarzystwa Krzyża, Opera Pia wspiera potrzeby 150 rodzin w Rzymie, rodzin w sytuacji zagrożenia socjalnego, skrajnego ubóstwa lub choroby, wspierając różne cele społeczne dla osób starszych i młodych.

AutorStefano Grossi Gondi

Watykan

Papież Franciszek przypomina, że kobiety nie mogą być księżmi

Raporty rzymskie-29 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież Franciszek po raz kolejny potwierdził stanowisko Kościoła w sprawie święceń kapłańskich kobiet. W tej kwestii papież podkreślił, że "jest to problem teologiczny", ale nie jest to kwestia pozbawienia, ale innej roli, w której wciąż jest wiele do pogłębienia, i przyznał, że należy poświęcić więcej miejsca kobiety w Kościele w innych obszarach.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Ameryka Łacińska

Co się dzieje w Kościele w Ameryce Łacińskiej?

W tym wywiadzie Mauricio López, świecki wiceprzewodniczący nowo utworzonej CEAMA-Amazońskiej Konferencji Eklezjalnej wyjaśnia naturę i znaczenie CEAMA. 

Marta Isabel González Álvarez-29 lipca 2022 r.-Czas czytania: 9 minuty

Ameryka Łacińska jest w ruchu. Jak jednak lepiej zrozumieć różnorodność jej instytucji kościelnych i wzajemne oddziaływanie między nimi? Jaki jest związek między Soborem Watykańskim II, Aparecidą w Brazylii (V Konferencja Ogólna Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów), Soborem Watykańskim II a V Konferencją Ogólną Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów? Evangelii gaudium, Laudato si'REPAM, Synod Amazonek, Fratelli tuttiCEAMA, nadchodzący Synod Synodalności oraz reforma i odnowa proponowana przez Praedicate evangeliumDlaczego potrzebne są nowe duszpasterstwa i obrządek amazoński?

Rozmawialiśmy z Mauricio Lópezem. Ten 45-letni Meksykanin mieszkający w Quito (Ekwador) jest świeckim wiceprzewodniczącym niedawno utworzonej CEAMA - Amazońskiej Konferencji Eklezjalnej, której statuty zostały właśnie zatwierdzone przez papieża Franciszka.

Mauricio rozpoczął swoją karierę w Caritas Ekwador, towarzyszył tworzeniu REPAM-Panamazońskiej Sieci Eklezjalnej (2014), która przygotowywała i towarzyszyła wyzwaniom regionu oraz późniejszym obchodom Synodu dla Amazonii (2019), Jest także członkiem Dykasterii ds. Posługi Integralnego Rozwoju Człowieka i uczestniczy w Synodzie Synodalnym, gdzie wchodził w skład Komisji Metodologicznej, a dziś koordynuje grupę roboczą ds. Ameryki Łacińskiej.

Cały swój proces widzi w tym, że Duch Święty prowadzi go do pomocy tam, gdzie zostały odkryte luki w procesie eklezjalnym i tam właśnie szuka i dostarcza kolejnych narzędzi do doświadczenia. Kiedy nazywamy go "ekspertem od słuchania", zaprzecza temu, ale podkreśla, że "słuchanie" jest podstawowym elementem rozeznawania i że rozeznawanie wspólnotowe jest narzędziem, które mogłoby się wydawać naturalne dla istoty Kościoła, ale niestety nie jest.

Krótko mówiąc, Mauricio López jest jedną z osób, które mogą najlepiej pomóc nam rzucić światło na te wszystkie pytania, wyjaśnić, co dzieje się w Ameryce Łacińskiej i jak dynamika tego regionu wpływa na codzienne funkcjonowanie Kościoła w czasach papieża Franciszka.

Trochę się gubimy przy tylu skrótach i instytucjach: CELAM, REPAM, Ecclesial Assembly, CEAMA... Rada, sieć, zgromadzenie i konferencja Czy możesz wyjaśnić, czym są i czemu służą poszczególne z nich?

-Jeśli ktoś chce zrozumieć ramy instytucjonalne Ameryki Łacińskiej, gubi się i w pewnym sensie zamieszanie jest z góry zaplanowane, ponieważ istnieje potrzeba zmiany modelu duszpasterskiego. Jeśli jednak widzi się ją jako dynamizm eklezjologiczny, który narodził się na Soborze Watykańskim II, to jest ona lepiej rozumiana. Istotne jest to, że zaczynamy od wymiaru terytorialnego, Kościoła wcielonego, który słucha, który rozeznaje wspólnotowo. Pokusą jest tworzenie mega ciał, ciężkich z bardzo skutecznymi funkcjami, ale bez tak dużego rozeznania i słuchania.

Ludzie nie wiedzą, że na konferencje biskupów Ameryki Łacińskiej przyjechali z przygotowanym wcześniej dokumentem. Jednak w Aparecidzie (2007) stało się tak, że przygotowany dokument nie odpowiadał na znaki czasu. Szef zespołu redakcyjnego, kardynał Bergoglio, wraz z inną grupą osób, wśród których był kardynał Cláudio Hummes, zrobił coś bardzo odważnego i porzucił bezpieczeństwo istniejącego dokumentu, aby otworzyć przestrzeń do słuchania, dialogu i wspólnego budowania. Potem przyszedł Evangelii gaudium (2013) o reformie duszpasterskiej, w której można dostrzec stempel latynoamerykański. I to jest właśnie punkt wyjścia. Następnie przychodzi Laudato si' (2015) co otwiera także zupełnie nowe drzwi dla Kościoła: zaangażowanie w wyzwania społeczno-środowiskowe. Jeden kryzys, a nie dwa.

I zwołano Synod Amazoński, na którym zjednoczyły się trzy punkty: kruchość terytorium, potrzeba innego rodzaju duszpasterstwa i społeczno-środowiskowa pilność ludów. Innymi słowy, Amazon, Evangelii gaudium y Laudato si'zintegrowany. Amazonka staje się "poligonem dla Kościoła": wyrazem peryferii, miejsca teologicznego i doświadczenia duszpasterskiego tak kruchego, że wymagającego pilnej zmiany.

Powstała Panamazońska Sieć Eklezjalna (REPAM), aby spróbować wyartykułować wszystkie zdysocjowane i rozproszone obecności na tym terytorium. Nigdy nie miała być zinstytucjonalizowana. Jego głównym bogactwem było wprowadzenie do dialogu już istniejących struktur Kościoła, komunii trudnej, złożonej, utkanej w punkcie dialogu. Bardzo ważne było współtworzenie REPAM: CELAM, CLAR, Caritas i rodzimych pastorałów. Był to krok możliwy i konieczny, który umożliwił oczyszczenie, aby dobrze słuchać i rozeznawać, a 22 000 osób zostało wysłuchanych bezpośrednio, a 65 000 w fazach wstępnych. Ponadto REPAM odpowiada w sposób zwinny i elastyczny na wyzwania terytorialne, takie jak: prawa człowieka, towarzyszenie ludności rdzennej, rzecznictwo, komunikacja i szkolenia. Gdyby REPAM miał stracić swoje pierwotne powołanie, musiałby zniknąć.

Synod postawił wyzwania strukturalne, a jego dokument końcowy zawierał około 170 działań do podjęcia, które, jeśli podsumujemy w 60, REPAM mógł podjąć 10 lub 15 z nich, CELAM kolejne osiem lub dziesięć, CLAR dziesięć z nich. Caritas, to samo. Istniał jednak duży segment, którego nie dało się podjąć z żadnej z tych struktur i tu właśnie dostrzeżono potrzebę stworzenia CEAMA (Conferencia Eclesial de la Amazonía).

Czym jest CEAMA i jakie będą jej pierwsze kroki? Jak wyjaśniłeś, jego powstanie jest wyrazem "ducha odnowy i reformy w kluczu synodalnym". Dlaczego CELAM nie mógł sprostać tym wyzwaniom?

-nowość CEAMA jest w jego nazwie. Jest to "Konferencja", która jest najwyższym stopniem struktury, jaka może istnieć w regionie w sferze eklezjalnej i oznacza stopień autorytetu niezbędny, aby móc współdziałać z Watykanem i z episkopatami. Po drugie, jest ona "eklezjalna", nie jest episkopalna, nie jest to kompetencja CELAM czy regionu CELAM, ponieważ CELAM jest radą biskupów i w tym sensie "konferencja" ma większą zdolność wpływania na struktury kościelne znajdujące się poniżej niej. Rada" ma charakter doradczy, orientacyjny i oferuje wsparcie. Konferencja" ma jednak pewien stopień interwencji, władzy i odpowiedzialności w dziedzinach, w których działa. Na przykład CELAM nie może powiedzieć episkopatowi, co ma robić, ale może doradzać, słuchać i oferować narzędzia i instrumenty, tworzy przestrzenie itp. "Konferencja" może.

Ponadto CEAMA stoi przed bardziej złożonymi procesami długoterminowymi, które wymagają instytucjonalizacji, takimi jak na przykład utworzenie nowego Rytu Amazońskiego, co może zająć 20 lat. A żeby zrobić to dobrze i utkać z tożsamości kulturowej danego terytorium, potrzeba czasu. A drugą nowością jest to, że została stworzona dla konkretnego terytorium, jakim jest "Amazonia", która jest miejscem teologicznym, jak powiedział Papież w "Drodze Amazonii" i jest drogą do realizacji niektórych marzeń.

Jaka jest struktura CEAMA? Prezydencję cechuje nowość eklezjologiczna. Prezydentem jest kardynał, a Kardynał Barreto, wiceprzewodniczącego, którym jest kardynał Leonardo Steiner oraz wiceprzewodniczącego świeckiego, w tym przypadku mnie. I będzie jeszcze dwóch świeckich wiceprzewodniczących, kobieta zakonna, która nie jest wyświęconym ministrem i inna świecka autochtonka. A potem będzie Zgromadzenie Zwyczajne, w którym każdy kraj lub Konferencja Episkopatu i każda wspólnota będzie reprezentowana także przez: biskupów, świeckich mężczyzn i kobiety, zakonników i ludzi z danego terytorium.

Możemy myśleć przede wszystkim o tych pierwszych krokach: obrzęd amazoński ma na celu włączenie wartości, elementów, symboliki, aspektów właściwych dla różnych kultur Amazonii i w ten sposób wzbogacenie symbolicznego aspektu Kościoła oraz bliższą odpowiedź na potrzebę tajemnicy, znaczenia kościelnego i wizji religijnej tego terytorium. Jeśli się nie mylę, to nowy obrządek amazoński będzie miał numer 24.

Drugim krokiem są nowe posługi w Amazonii: święcenia i nieświęcenia, z całą ich złożonością, ponieważ trzeba je wspierać, towarzyszyć im i formalnie nawiązać dialog z lokalnymi episkopatami, które będą je realizować.

I trzeci, stworzenie Programu Uniwersytetu Amazońskiego, bardzo ważne zadanie dla kardynała Hummesa, ponieważ przeczuwał, że może on przynieść zmiany strukturalne. A żeby dodać coś jeszcze, poruszy też kwestię grzechu ekologicznego i sposobów jego rozwiązania. Wszystko to wymaga CEAMA i żadna inna latynoamerykańska czy panamazońska instytucja nie mogłaby tego zrobić.

Wyjaśnij nam coś więcej o nowym obrządku amazońskim. Na czym polega i dlaczego należy go promować? Czy uważasz, że jego powstaniu mógłby się sprzeciwić ktokolwiek?

-Czasami jesteśmy mało katoliccy, bo katolickość oznacza "powszechność", to głoszenie Ewangelii wszystkim narodom, bogactwo. Nie bójmy się tego, nikt nikomu nie chce niczego narzucać, ale z tego miejsca chcemy wyrazić, że bogactwo naszej tożsamości ma coś do przekazania i chcemy tym żyć. W rozeznaniu dokonanym na Synodzie Amazonek było jasne i widzieliśmy, jak wiele osób się oddala, bo nie czują towarzystwa i nie ma komu udzielać sakramentów. Dlatego ten obrzęd jest konieczny, bo jest drogą do tego, aby doświadczenie spotkania z Panem Jezusem w Eucharystii i w całym doświadczeniu wiary i Kościoła było znacznie bliższe, afektywnie, skutecznie, symbolicznie i rytualnie, aby było bliższe konkretnej rzeczywistości ludzi. I nie chodzi tu tylko o drobne zmiany w liturgii z kilkoma pieśniami w języku tubylczym i z tubylczą muzyką. Chodzi o restrukturyzację całego aspektu celebracji, aby Eucharystia, będąc centrum, miała żywy dynamizm, który podtrzymuje ją z własnej kultury. A w liturgii, oczywiście, są aspekty, które nie będą poruszane: na przykład formuła konsekracji i kto konsekruje. Ale to kwestia uwzględnienia i docenienia całego światopoglądu.

Dlaczego papież Franciszek tak wspiera cały ten latynoamerykański dynamizm, czy myślisz, że ma to związek z tym, że papież jest Argentyńczykiem i że duch jezuicki jest tak naznaczony kwestią rozeznania i słuchania oraz zbliżającym się Synodem Synodalnym?  

-Nie tylko Ameryka Łacińska, widzimy także inne dynamizmy płynące z Afryki, które z pewnością staną się bardzo widoczne w najbliższych latach, czy też Azja i jej przykład dialogu międzykulturowego w podzielonym świecie oraz z mniejszości. Ale tak, to prawda, że Ameryka Łacińska znajduje się w sprzyjającym momencie, w którym jej historia, jej życie, jej procesy i jej wkład wnoszą silny wkład w ten szczególny moment. To powiedziawszy, byłoby redukcjonizmem powiedzieć, że to dlatego, że papież jest Latynosem. Oczywiście wszyscy jesteśmy naznaczeni przez naszą kulturę i historię. Ale zdarza się również, że Ameryka Łacińska jest regionem, który z największą siłą, wyrazistością, ekscesami i skrajnościami (nie idealizujemy) przywłaszczył sobie Sobór Watykański II. Krótko mówiąc, wszystko to nie ma nic wspólnego z dziesięcioma latami pontyfikatu papieża Franciszka, ale z sześćdziesięcioleciem Soboru Watykańskiego II.  

Jeśli chodzi o Synod o synodalności, to w różnicach regionalnych dostrzegam wielką trudność w prawdziwym rozeznawaniu, przy wszystkim z góry opracowanym i w wielkim napięciu. A gdy pozycje są już z góry ustalone, napięcie nie może być twórcze. Jednak gdy różnice wchodzą w rozeznanie, ono rośnie. Na przykład Ameryka Łacińska, Afryka i Azja są pełne napięć, ale są twórczo rozwijane i pozwalają na postęp. Ale napięcie, gdy nie jest twórcze, nie pozwala iść naprzód. To, co zabiera życie Kościołowi, to te bieguny w napięciu, z poszczególnych ideologii, które porywają przestrzeń prawdziwego rozeznania. I przepraszam, jeśli niektórzy się nie zgodzą, ale dokumenty nie mają znaczenia, jeśli nie są żywe i wcielone. Jeśli synodalność nie stanie się rozeznanym doświadczeniem, różnicami, które pozwolą nam rozpoznać i poczuć się częścią jednego Kościoła, kochać się, szanować, a przynajmniej nie niszczyć się nawzajem... jeśli tak się nie stanie, nie ma sensu. Nie chodzi o zdobycie stanowiska i wpisanie swoich myśli do dokumentu. Doświadczyłem tego w Synodzie Amazońskim, w Zgromadzeniu Eklezjalnym Ameryki Łacińskiej i Karaibów i widzę to w Synodzie Synodalnym.

W przypadku Hiszpanii widzimy zdrowy, znaczący, pozytywny wkład. Widzimy, że droga, którą podążają Portugalia, Hiszpania i, w pewnym stopniu, Włochy, jest bardziej dogłębna, bardziej wymagająca, bardziej słuchająca. I miejmy nadzieję, że pomoże to innym regionom, które są spolaryzowane.

Wreszcie, jakie są główne zagrożenia i wyzwania, przed którymi stoi dziś Ameryka Łacińska? Widzę ból, rany jak Nikaragua, Wenezuela. Widzę cierpienie i brak rozwoju w Hondurasie, Gwatemali, Salwadorze i Boliwii. I oczywiście widzę Haiti. Widzę wielkie cierpienie i brak rozwiązań. Widzę prawicowe i lewicowe populizmy, totalitaryzmy. Niektórzy mówią o nowych formach komunizmu. I widzę sekty, agresywne i sekciarskie sposoby niektórych religii, które zdobywają wyznawców poprzez korupcję.

-Zgadzam się z Tobą w tych bólach. Jeśli chodzi o zagrożenia, uważam, że wielkim grzechem strukturalnym naszych czasów, nie tylko w Ameryce Łacińskiej, jest nierówność i chciwość, które powodują większe ubóstwo i kryzys społeczno-środowiskowy. A najstraszniejsze i najbardziej haniebne przejawy antydemokratycznych i ideologicznych modeli rządzenia mają związek z tą nierównością, kontrolą i kulturą wyrzucania pieniędzy.

Drugim zagrożeniem jest zubożenie naszych latynoamerykańskich demokracji poprzez polaryzację tendencji. I znowu, nie jest to tylko problem Ameryki Łacińskiej, występuje on w innych częściach świata, ale pozostawia się mało miejsca na pojednanie i konsensus, a to jest niezwykle poważne, ponieważ wiąże się ze sposobem, w jaki ludzie są wciągani na pozycje nie do pogodzenia, i nie chodzi tu o posiadanie "aseptycznej neutralności", ale o budowanie rzeczywistości ludzi i z ludźmi w dłuższej perspektywie. I trzecie zagrożenie, na poziomie eklezjalnym, to nieistotność doświadczenia wiary i tajemnicy, z pewnością z powodu naszych własnych grzechów klerykalizmu i wykluczenia świeckich, kobiet, ...

Wyzwania byłyby podobne. W sferze eklezjalnej żyć synodalnością jako codziennym doświadczeniem, wierzyć w nią, aby każda struktura czy dokument były owocem i były podtrzymywane przez to wspólne słuchanie i rozeznawanie. Z politycznego punktu widzenia wyzwaniem byłoby, aby Kościół miał głos, ale głos rozeznany, tak aby nie upolityczniać naszej obecności, ale pomóc w kryteriach etycznych, w ujawnianiu i głoszeniu oraz w patrzeniu na długą perspektywę. Wreszcie, jest kwestia walki z ubóstwem i jego strukturalnych przyczyn. Ubóstwo, które kojarzy się także z naturą, bo papież mówi, gdy pyta się go "Kto jest najbiedniejszym z biednych? To nasza siostra matka ziemia", innymi słowy, wyzwaniem jest walka z ubóstwem i dbanie o nią, ale pamiętając o kryzysie społeczno-środowiskowym. Jak widać, wszystko ma związek z tym, od czego zaczęliśmy tę rozmowę, z tymi procesami, które przeżywamy. W tym przypadku z:  Evangelii gaudiumLaudato tak"., Fratelli tuttiNowa polityka sprawiedliwości społecznej i środowiskowej, inna polityka, która przyjmuje różnorodnych, migrujących i z preferencyjną opcją dla zubożałych.

AutorMarta Isabel González Álvarez

Doktor nauk humanistycznych w zakresie dziennikarstwa, ekspert ds. komunikacji instytucjonalnej i komunikacji na rzecz Solidarności. W Brukseli koordynowała komunikację międzynarodowej sieci CIDSE, a w Rzymie komunikację Dykasterii ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka, z którą nadal współpracuje. Obecnie wnosi swoje doświadczenie do działu społeczno-politycznych kampanii rzeczniczych i sieci Manos Unidas oraz koordynuje komunikację sieci Enlázate por la Justicia. Twitter: @migasocial

Ewangelizacja

Tradycja światła w polskich domach

W Polsce tradycją jest zaangażowanie wszystkich rodzin, a zwłaszcza dzieci, podczas typowych uroczystości adwentowych, takich jak msza roratnia czy odwiedziny Kolendy.

Ignacy Soler-29 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Wiadomo, że wiara umacnia się, gdy jest przekazywana, podobnie jak nauczyciel lepiej rozumie to, co tłumaczy, w takim stopniu, w jakim stara się to coraz lepiej wyjaśniać, być skuteczniejszym komunikatorem. Z pewnością wiara jest darem od Boga i nikt nie potrafi jej dać tak dobrze jak ktoś, kto wyjaśnia teorię względności. fides ex auditoWiara - dar Boży - przychodzi przez słuchanie, czyli ze swej natury domaga się słowa.

Dzieci uczą się języka wiary tak, jak uczą się mówić: poprzez ciągły dialog z rodzicami. Myślę, że niektóre sposoby przekazywania wiary w Polsce i innych narodach słowiańskich mogą wzbogacić inne kraje, aby te lub podobne sposoby wprowadzały z mądrą roztropnością i według tego, jak to się robi u innych narodów chrześcijańskich.

W czasie Adwent Chciałbym zwrócić uwagę na msze Roratnie w Polsce, a w okresie Bożego Narodzenia na zwyczaj wizyty duszpasterskiej w domach zwanej Kolendą. Na początek porozmawiajmy o zwyczaju Mszy Roratnich.

Jak wiadomo, Msza Roratnia bierze swoją nazwę od pierwszego słowa Introitu, czyli antyfony na wejście: Rorate caeli desuper et nubes pluant iustum - Wylej rosę, o niebiosa, z góry, i niech obłoki spuszczą deszcz na sprawiedliwych (Izajasza 45:8). Odprawiana jest przed świtem i jest zawsze mszą wotywną o św. Marii w Adwencie. Z białymi szatami i śpiewem Gloria.

Pamiętam, że kilka lat temu znajomy ksiądz, proboszcz małej wioski liczącej sześćset dusz, zaprosił mnie, abym przez trzy dni głosił kazania i odprawiał msze Roraty. Wyjechałem z Dworku, gdzie mieszkałem, przed piątą rano, aby pokonać dystans dwudziestu kilometrów przy śniegu, lodzie i mroźnym wietrze, byliśmy przy minus dziesięciu. Gdy dotarłem do Guzef byłem pod wrażeniem: tłum dzieci z zapalonymi lampami w rękach, a kościół w ciemnościach. Mały, zimny, piękny kościół, pełen wiernych: to było jedyne ogrzewanie, jakie miał kościół. Msza św. rozpoczęła się punktualnie: o szóstej rano. Kiedy śpiewaliśmy Gloria, zawsze z organistą, zapalały się wszystkie światła: spektakl światła i radości. Pamiętam, że podczas modlitwy eucharystycznej nie mogłam utrzymać otwartych rąk, marzły, a od czasu do czasu pobożnie zbierałam się do modlitwy, pocierając dłonie, by je ogrzać.

W Polsce msze Roratnie ku czci św. Maryi mają smak nadziei na Boże NarodzenieSą one specjalnie przygotowane i skierowane dla dzieci. Są to msze, w których zawsze są niespodzianki i małe przypomnienia o obecności dzieci: jak swoista gra, w której wierni są wyzwani do przychodzenia każdego dnia na mszę adwentowych Rorat, od poniedziałku do soboty. Na zakończenie nabożeństwa jest też zwykle coś gorącego, mleko lub czekolada, dla dzieci w salkach parafialnych obok kościoła.

Niejeden rodzic opowiadał mi, jak to ich dzieci, a czasem nawet te najmłodsze pięcio- czy sześcioletnie, budzą ich o piątej rano, ciągnąc za prześcieradło, by powiedzieć: "Tato, mamo, obudźcie się: idziemy na Mszę św. na Roraty!" Nie tylko rodzice zabierają swoje dzieci na Mszę św. ale i dzieci ciągną ze sobą rodziców.

Msze roratnie, wotywne o św. Maryi w Adwencie, odprawiane są każdego dnia Adwentu z wyjątkiem niedziel i Uroczystości Niepokalanego Poczęcia. Ponieważ 8 grudnia jest w Polsce dniem szkolnym, mszę odprawia się również o świcie, choć teksty są oczywiście z uroczystości Niepokalanego Poczęcia. Na wszystkich mszach Roratnich jest zawsze homilia dla dzieci: z dialogiem i pytaniami, trwająca dziesięć do piętnastu minut. To dobra okazja do katechezy dla dzieci i pouczenia rodziców. Kolejnym charakterystycznym elementem mszy Roratnich jest zapalenie specjalnie ozdobionej i dużej świecy, zwanej Roratką. Ta świeca jest umieszczana przy ołtarzu tylko w czasie Adwentu i symbolizuje Najświętszą Maryję Pannę. Dzieci przychodzą na mszę z zapalonymi lampionami. Msza Roratnia rozpoczyna się tylko przy świetle świec i lampionów przy zgaszonych światłach w kościele, a przy hymnie "Chwała Bogu na wysokościach" zapalane są wszystkie światła w kościele.

Po drugie, chciałbym wyjaśnić, na czym polega duszpasterska inicjatywa wizyt domowych zwana "Kolendą". Kościół w Polsce zawsze ma coś do zaoferowania swoim wiernym, ma taki sposób bycia, który każe mu wychodzić poza parafie, szukać wiernych - tych bliskich i dalekich - gdziekolwiek są.

Konkretnym przykładem tej parafialnej inicjatywy są wizyty duszpasterskie w domach z okazji świąt Bożego Narodzenia, zwane "Kolendą". Okres Bożego Narodzenia trwa - według słowiańskiego zwyczaju - do dnia Ofiarowania Pańskiego, czyli do 2 lutego. W ciągu tych czterdziestu dni - zgodnie z czasem trwania innych ważnych okresów liturgicznych, takich jak Wielki Post i Wielkanoc - odbywa się wizyta duszpasterska w rodzinach. Każda parafia w kraju przygotowuje się do tych wizyt duszpasterskich. Proboszcz i wikariusze odwiedzają swoich parafian udając się do ich domów. Wizyty są szczegółowo przygotowane, sporządza się plan ulic i domów z dniami i godzinami odwiedzin, aby nikt nie został zaskoczony. Kapłanowi towarzyszą pomocnicy, najczęściej ministranci, którzy śpiewają kolędy - czyli kolendę - i idą przed siebie, dzwoniąc do domów i pytając, czy są gotowi przyjąć księdza, który przychodzi z wizytą duszpasterską.

W skali kraju sześćdziesiąt procent Polaków otwiera swoje drzwi przed księdzem. Prowadzi krótką modlitwę, kropi dom wodą święconą i siada do rodzinnej rozmowy. Pyta, czy jest coś, w czym może im pomóc, interesuje go katecheza do pierwszej komunii, bierzmowania czy małżeństwa. Mówi o niedzielnej mszy i nauczaniu religii w szkołach, czy innych tematach, które się pojawiają. Rodzina zwykle obdarowuje go prezentami typowymi dla tych świąt. Na koniec błogosławi rodzinę i dom, oznaczając nadproże drzwiowe znakami M+G+B 2012. Nie ma ustalonego czasu, ale średnia to około dziesięć do piętnastu minut na rodzinę. Wizyty odbywają się zwykle popołudniami od godziny trzeciej do dziewiątej, w intensywnym planie bez przerw, z wyjątkiem niedziel, i tak przez czterdzieści dni: wyczerpujące i spektakularnie skuteczne. Nie ma lepszego sposobu na przybliżenie ludzi do Boga niż pójście do ich domów, wejście do ich salonów, a nawet kuchni.

AutorIgnacy Soler

Kraków

Watykan

Audiencja papieża u prałata z Opus Dei

Dziś, 28 listopada, monsignor Fernando Ocáriz i papież Franciszek spotkali się na audiencji, na prośbę prałata Opus Dei. Ostatnia audiencja odbyła się 29 listopada 2021 roku.

Paloma López Campos-28 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Fernando Ocáriz, w towarzystwie wikariusza pomocniczego, monsignora Mariano Fazio, spotkał się z Ojcem Świętym na audiencji, która trwała około trzydziestu minut. Audiencja zbiegła się z dniem obchodów m.in. 40-lecie Opus Dei jako prałatury personalnej. Taki status prawny Dzieło uzyskało wraz z opublikowaniem Konstytucji Apostolskiej "Ut sit", nadanej w Rzymie 28 listopada 1982 r., za pontyfikatu św. Jana Pawła II. 

Podczas tego spotkania prałat poinformował Franciszka o przygotowaniach czynionych do nadzwyczajnego kongresu generalnego, który odbędzie się w pierwszej połowie 2023 roku. Ten nadzwyczajny kongres generalny jest odpowiedzią na opublikowanie motu proprio "Ad carisma tuendum". i ma na celu dostosowanie statutów prałatury do wskazań papieża. 

Bp Fernando mówił też Papieżowi o różnych inicjatywach solidarnościowych, które rozwijają wierni Prałatury. Wszystkie te projekty, którym we wrześniu ubiegłego roku poświęcone było spotkanie "Be to Care", mają na celu urzeczywistnienie przesłania chrześcijańskiego działania społecznego, o którym mówił św. Josemaría Escrivá. Ojciec Święty poprosił, aby poprzez te inicjatywy solidarnościowe podjęto szczególne wysiłki, aby zanieść miłość Chrystusa wielu ludziom, a zwłaszcza najsłabszym, jako sposób radzenia sobie z kryzysami, które rozwijają się dziś na całym świecie.

Papież Franciszek udzielił błogosławieństwa wszystkim mężczyznom i kobietom z Dzieła oraz wszystkim zaangażowanym w jego działalność apostolską.

Zasoby

Opus Dei świętuje 40 lat jako prałatura personalna

Papież Franciszek przyjął na audiencji prałata Opus Dei, Fernando Ocáriza, w 40. rocznicę Konstytucji Apostolskiej "Ut sit", na mocy której św. Jan Paweł II erygował Opus Dei jako prałaturę personalną (1982-2022). Proponujemy refleksję nad krokami, które podjął św. Josemaría, aby Dzieło mogło uzyskać odpowiedni wyraz prawny.

Fernando Puig-28 lipca 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Josemaría Escrivá widział narodziny Opus Dei w sercu Kościoła. Jego cała życiowa droga wsłuchiwania się w charyzmat założycielski jest wyrównana w wierności Kościołowi. Wie, że musi słuchać głosów w swoim duchu; zastanawia się nad tym, co widzi, że dzieje się u tych, którzy za nim idą. Kieruje się on sposobem, w jaki pasterze Kościoła obserwują i ukierunkowują zachodzące impulsy duchowe i apostolskie, aby były one w pełni eklezjalne. Otrzymany dar jest więc mierzony, od wewnątrz i od zewnątrz, pod okiem Boga.

Do środka, i jako rodzina

W początkowym okresie prawie wszystko dzieje się wewnątrz, w jego duszy i w duszach jego pierwszych wyznawców, trzymając w pętli władzę ustanowioną w diecezji madryckiej.

Wkrótce potem, na prośbę biskupa, jej zalążki przybrały profil instytucjonalny, który nadał jej pewną treść i spójność (Pia Unión, 1941).

Społeczność rodzinna tworzy się wokół ojca, który dzieli się z rodziną pragnieniem służby Kościołowi i swoim głębokim doświadczeniem Bożego ojcostwa.

Miesiące później w nowy sposób rozpoznaje kapłański wymiar otrzymanego daru, co prowadzi go do dostrzeżenia konieczności kapłaństwa służebnego: nie jako zewnętrznego i związanego, ale jako nieodłącznego od apostolskiej pracy świeckich, którzy pracują pośród świata z równymi sobie, wypełniając misję w Kościele.

Biskup Madrytu, wraz z nihil obstat Stolicy Apostolskiej, zatwierdza (Stowarzyszenie Kapłańskie Świętego Krzyża i Wiernych Świeckich, 1943): związek między kapłaństwem powszechnym a kapłaństwem służebnym staje się wyraźniejszy. Założyciel odda to w pieczęci: krzyż wpisany w świat.

Uniwersalny i świecki

Nastąpiła ekspansja, w rozszerzeniu i zagęszczeniu, która objęła wiele krajów. Potwierdziły się początkowe intuicje o powszechności otrzymanego daru, co wymagało stworzenia reżimu obecnego w katolicyzmie i mającego siedzibę w Rzymie. Josemaría dostrzegł również, że świeckość charyzmatu musi być potwierdzona jako cecha oryginalna, której nie należy rozcieńczać. Szukał uniwersalnej i świeckiej instytucjonalności. Uzyskał ją wpisując się w nowe formy (Instytut Świeckich, 1947-50), które czekały na zmiany normatywne, wywołane przez Piusa XII.

Niezmienna linia fundacji trwa: fundator zna siebie jako takiego i ceni światło, które otrzymuje osobiście; jednocześnie docenia potrzeby tych, którzy idą za nim w Opus Dei, kontynuowanie działania inkryminowanego w pracy zawodowej i w rodzinie.

Duch świecki, laicki i opieka kapłańska, w instytucjonalnym koncercie. Wielu pasterzy Kościoła obserwuje w swoich diecezjach to oryginalne dzieło dla dobra swoich wiernych.

Nowe czasy domagają się tych impulsów i faktycznie w Kościele rodzą się inne rzeczywistości świeckie.

Wyraźne profile duchowe i apostolskie

Brakowało jednak czegoś, co pozwoliłoby zarysować fenomen i ograniczyć niektóre zubożające interpretacje charyzmatu. Po pewnej próbie nastąpiła rada Stolicy Apostolskiej, aby poczekać na zakończenie Soboru Watykańskiego II. Stawką były potrzeby sekularyzującego się świata i pragnienie Kościoła, by dotrzymać mu kroku. Escrivá widział, że Opus Dei będzie mogło lepiej służyć z siłą wyłaniającą się z Rady.

W sali soborowej rozbrzmiewają decydujące prawdy i impulsy duszpasterskie: światło narodów, powołanie chrzcielne, lud Boży, powszechne powołanie do świętości, uświęcone rzeczywistości ziemskienieograniczony horyzont misji, komunia i jedność Kościoła, boski dar wolności, pokój i praca dla społeczeństwa, wyzwolenie ludzkości od Syna Bożego uczynionego człowiekiem itd.

Śmierć Josemaríi Escrivá nastąpiła w momencie, gdy pracował on nad lepszym instytucjonalnym ustanowieniem Dzieła. Umierając, jasno określił duchowe i apostolskie zarysy charyzmatu; pobudzając swoich synów i podejmując niezbędne działania, odnowił zobowiązanie, by nie zawieść wezwania świeckiego, wolnego od odpowiedzi, które obejmowało od wewnątrz opiekę kapłańską. Kończy swoje ziemskie życie w nadziei, że w świetle niedawno zakończonego Soboru duszpasterze zrozumieją, jak ułatwić posługę Dzieła całemu Kościołowi.

Prałatura personalna

Stanowcze zarysy ducha i dróg apostolskich, uchwycone w duchu jego założyciela, zilustrowane w życiu jego uczniów i skonfrontowane z ewolucją Kościoła, zbiegają się w aspekcie instytucjonalnym w postaci prałatury personalnej. Jan Paweł II kazał poważnie przeanalizować ewentualną decyzję; Alvaro del Portillo, następca św. Josemaríi, zaoferował pełną współpracę i lojalność wobec Stolicy Apostolskiej.

28 listopada 1982 roku ukazała się Konstytucja Apostolska "Ut sit". Prałat i wierni prałatury słyszą, jak pasterze Kościoła mówią im, że mają być wierni założycielowi; powstaje w ten sposób oryginalna artykulacja obiektywnych i osobowych elementów fenomenu pastoralnego, w kluczu relacji między kapłaństwem powszechnym i ministerialnym, z prałatem, który jest proboszczem. Jest przeżywany w dziękczynieniu w Opus Deiktóra jest na tej korzystnej drodze.

Historia toczy się dalej. Konfluencja w Prałaturze trwa już 40 lat, by kontynuować ją tam, gdzie wzywają potrzeby Kościoła i świata. Pewien wielki teolog mawiał, że strzała leci dalej, gdy łucznik bardziej napina cięciwę, przykładając ją blisko serca. Aby pójść dalej, trzeba zbliżyć się do serca: wsłuchać się w to, co inspiruje tego, kto w swoim sercu usłyszał pierwszy głos Boga; co Bóg mówi do tych, którzy w każdej chwili są depozytariuszami światła i odpowiedzialnymi za misję otrzymaną w Kościele, do prałata jako Ojca i pasterza samego w sobie, a wiernych wraz z nim. I zawsze słuchając serca pasterzy - z Piotrem na czele - którzy patrząc na całość, będą umieli spojrzeć na część Kościoła ("partecica", jak mawiał Josemaría Escrivá), aby był on ("ut sit") tym, czym Bóg chce, aby był.

AutorFernando Puig

Profesor nadzwyczajny prawa kanonicznego, Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża (Rzym)

Zasoby

José María Villalón. Dobry Samarytanin w Atlético de Madrid

Żonaty i ojciec 12 dzieci. Lekarz w Atlético de Madrid przez prawie trzy dekady. Zawsze pełna projektów i dostępna dla każdego poza godzinami konsultacji.

Arsenio Fernández de Mesa-28 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Trudno mi hak José María Villalón, szef służb medycznych Atlético de Madrid. Łapię go właśnie lądującego z Kataru i rozmawia ze mną tuż przed wylotem do Santiago de Chile. Piłka nożna jest bardzo ruchliwa, tam i z powrotem, ale nie tylko dla tych, którzy kopią piłkę na boisku. 

Lekarz przypomina mi o tym, z dumą, "dwa powołania jego życiaMa żonę Mariolę, "swoją rodzinę i medycynę sportową. Jest żonaty z Mariolą, "wspaniała kobieta".. José María to mężczyzna o spokojnym spojrzeniu, uśmiechnięty, pogodny, czuły. A to nie może być łatwe przy tym całym zamieszaniu, jakie ma w domu. Jest ojcem 12 dzieci, nie mniej. Rozpoczął pracę w Hiszpańskiej Federacji Lekkoatletycznej, co umożliwiło mu udział w Igrzyskach Olimpijskich w Seulu 88' i Barcelonie 92'. W sezonie 95/96 dołączył do klubu swojej miłości, prowadzonego wówczas przez swojego dobrego znajomego Radomira Anticia. Pamięta okres czyśćca w drugiej lidze: "Nauczyliśmy się wiele z pokory". Musieli wyjechać do obozów o bardzo nieprzyjaznym środowisku. Był to czas refleksji, który dobrze im służył. Potem wrócili do pierwszej ligi i pomału, ciężką pracą, zdobywali tytuły. Ich praca jest w straży tylnej, ale jest niezbędna, aby maszyneria była dobrze naoliwiona i działała: "To już ponad 25 lat w świecie sportu na najwyższym poziomie, zarówno w sporcie, jak i w mediach". Istota jego powołania, mówi mi, tkwi w "służba pacjentowi, towarzyszenie w cierpieniu innych, szukanie uśmiechu i pocieszenia, nadawanie mu sensu".

Dr Villalón jest pewien, że świat, w którym się porusza, nie jest łatwy, a okoliczności mogą na początku dawać się we znaki: "Potrafi być bardzo frywolny, bardzo kulturalny dla ciała, bardzo zamożny i bardzo kontrowersyjny".. Ale nigdy nie męczy się przypominaniem nam, że są to ludzie, tak jak on, z tym samym pragnieniem wielkich rzeczy i tymi samymi podstawowymi obawami: "Czynienie tego na miarę moich możliwości jest ważną częścią mojego powołania, bo to jest moja droga do świętości".. Ujawnia mi, że niektórzy lekarze mają prosty, ale owocny przemysł ludzki: powierzyć aniołowi stróżowi pacjenta, który wchodzi w drzwi gabinetu konsultacyjnego. Bez wiary, bez Eucharystii, bez życia modlitwy zapewnia mnie, że nie byłby w stanie dawać siebie innym, uśmiechać się do każdego pacjenta, służyć bez różnicy. Jego nabożeństwo do Matki Bożej jest wielkie: "Bardzo kocham Virgen de la Fuencisla z Segovii. Moja matka, Doña Matilde, była bardzo segoviańska i nauczyła nas wielkiego nabożeństwa do niej".. Opieka Maryi podtrzymuje go na duchu. 

José María z rozbawieniem wspomina pierwszy raz, kiedy pojawił się w prasie jako lekarz w Atleti. Było to w krótkiej kolumnie, którą czytało się wielkimi literami: "Villalón, dobry samarytanin".. Okazuje się, że w swoim pierwszym sezonie w klubie rozegrał zacięty mecz z Deportivo de La Coruña. Doszło do starcia pomiędzy zawodnikami obu drużyn, w którym jeden z Dépor i jeden z biało-czerwonych zostali na ziemi: "Lekarz z drużyny galicyjskiej poszedł leczyć najgroźniejszego, a ja znalazłem się w sytuacji, że muszę leczyć swojego i drugiego, więc zacząłem zszywać i bandażować głowy obu, nie przywiązując do tego większej wagi".. Następnego dnia zadzwonił do niego ojciec, wielki fan biało-czerwonych od dziecka, dumny z tego, że poświęcili Dobremu Samarytaninowi krótką kronikę. Dr Villalón z sentymentem wspomina dzień, w którym mógł poznać świętego Jana Pawła II: "Wygraliśmy ligę i Copa del Rey i udaliśmy się do Rzymu, aby ofiarować oba trofea papieżowi, na czele z Jesúsem Gilem".. Było to w przypadku Marioli, jego żony: "Mogliśmy być bardzo blisko świętego, przytulić się do niego i powiedzieć mu, ze zdjęciem piątki dzieci, które wtedy mieliśmy, aby modlił się za naszą rodzinę".. Papież spojrzał na nich "z tymi swoimi przeszywającymi niebieskimi oczami". i uśmiechnął się do nich i skinął głową. 

Dr Villalón jest również prezesem Federación Madrileña de Familias Numerosas. Bardzo blisko związany z żoną i 12 dzieci, udało mu się stworzyć środowisko domowe, które z pasją przenosi do środowiska zawodowego, tak aby każdy mógł poczuć to ciepło i bliskość: "Generowanie wokół siebie prawdziwego ducha rodzinnego, czyli tego, czego doświadczamy na co dzień w domu, ma bardzo apostolski wymiar z zawodnikami, sztabem trenerskim, personelem szpitala, pacjentami i innymi kolegami z branży medycznej"..

Watykan

Papież Franciszek: "Istnieje niebezpieczeństwo, że nie uświadomimy sobie przyjścia Jezusa".

Papież w tę Pierwszą Niedzielę Adwentu modlił się z okna na Anioł Pański. Rozpoczęcie tego sezonu liturgicznego posłużyło papieżowi jako przypomnienie, że "w naszej codziennej pracy, w przypadkowym spotkaniu, w obliczu osoby potrzebującej, nawet gdy stajemy przed dniami, które wydają się szare i monotonne, Pan jest tuż obok, wzywając nas".

Maria José Atienza-27 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na cztery tygodnie przed Uroczystością Narodzenia Pańskiego, początek liturgicznego okresu Adwentu powinien być dla chrześcijan czasem stawiania sobie pytań, gdzie, jak i kiedy szukamy i znajdujemy Pana. Tak brzmiała linia słów papieża do wiernych zgromadzonych na placu św. Piotra po modlitwie Anioł Pański.

Papież podkreślił, że "Pan przychodzi, Bóg zawsze przychodzi" i zachęcił nas do uważności, aby "rozproszeni przez tak wiele rzeczy, ta prawda pozostała dla nas tylko w teorii; albo wyobrażamy sobie, że Pan przychodzi w sposób uderzający, być może poprzez jakiś cudowny znak". W istocie podkreślił, że "Bóg ukrywa się w najbardziej pospolitych i zwyczajnych sytuacjach naszego życia. On nie przychodzi w nadzwyczajnych wydarzeniach, ale w codziennych sprawach. I tam, w naszej codziennej pracy, w przypadkowym spotkaniu, w obliczu człowieka w potrzebie, nawet gdy stajemy przed dniami, które wydają się szare i monotonne, Pan jest tuż obok.

Franciszek przestrzegł przed "niebezpieczeństwem braku świadomości Jego przyjścia i braku przygotowania na Jego wizytę" i nawiązał do Ewangelii właściwej dla tej pierwszej niedzieli Adwentu, w której "Jezus mówi, że kiedy przyjdzie, 'będą dwaj mężczyźni w obozie: jeden zostanie wzięty, a drugi pozostawiony' (w. 40). Jaka jest różnica? Po prostu jeden był czujny, zdolny do rozróżnienia Bożej obecności w codziennym życiu; drugi był rozproszony, 'odstawiony' i nieświadomy niczego".

Papież zakończył swoje słowa zachęcając obecnych do otrząśnięcia się z "letargu" i szczerego zadania sobie pytania, czy "starają się rozpoznać obecność Boga w codziennych sytuacjach, czy też jestem rozproszony i trochę przytłoczony sprawami". Papież zachęcił ich również do zwrócenia spojrzenia na "Świętą Dziewicę, Niewiastę oczekującą, która umiała uchwycić obecność Boga w skromnym i ukrytym życiu w Nazarecie i przyjęła Go do swego łona".

Religia szachowa

Feminizm, animalizm, egalitaryzm płciowy to nie tylko opcje polityczne. Stały się one dla broniących ich ludzi sensem ich życia. Zajmują miejsce religii

27 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Czytając dzieło Charlesa Taylora Epoka świecka Wracam do refleksji nad ekskluzywnym, bezbożnym humanizmem, w którym jesteśmy zanurzeni, i nad naszą pozycją jako chrześcijan w tym społeczeństwie.

Kwestia ta wydaje mi się istotna. Kilka lat temu usłyszałem od pewnego polityka, że miejsce religii w tym społeczeństwie rozczarowany w której nauka dostarczyła racjonalnego wyjaśnienia świata, miała zaoferować ostateczny sens naszego działania i bycia w społeczeństwie. Polityk ten stwierdził, że religia ma sens, ponieważ nie znaleziono jeszcze innego sposobu na wypełnienie tego sensu życia.

Muszę przyznać, że to "wciąż" było dla mnie częściowo niepokojące, a częściowo nieco aroganckie. Nie dlatego, że wierzę, iż wymiar duchowy rzeczywiście można wypełnić substytutami, a to, co religijne, zostanie usunięte ze swojej ostatniej reduty użyteczności. Ale ponieważ wokół tej pretensji wyczuwam, że konstruowana jest propozycja, która chce zająć tę redutę duszy.

Kanadyjski filozof przekonuje, że ten ekskluzywny humanizm bez Boga "będzie musiał wytworzyć jakiś substytut dla Agapema przy sobie dobro człowieka.

Mam wrażenie, że właśnie o to chodzi obecnie w sekularyzacji naszego świata. Agenda 2030, cele zrównoważonego rozwoju, ruch ekologiczny są przedstawiane jako wspólny cel, który nas przekracza. Ma w sobie coś z tej ludzkiej dobroczynności, o której mówił Taylor. Dążenia ludzkości są naznaczone międzynarodową agendą doskonale zaprogramowaną przez ludzi, którzy zaprojektowali zrównoważony raj, w którym będziemy żyć szczęśliwie. Pragnienie walki rewolucyjnej zostało skierowane z najwyższych szczebli. Historia ma znaczenie, które odkrywamy krok po kroku, w kolejnych etapach, począwszy od dwadzieścia trzydzieści na stronie twenty-fifty.

Pomyśl o tym. Feminizm, animalizm, egalitaryzm płciowy to nie tylko opcje polityczne. Stały się one dla broniących ich ludzi sensem ich życia. Zajmują one miejsce religii. To, dla czego warto żyć, to, co przekracza jedno. To, o co należy walczyć. Bez tych zmagań twoje życie nie miałoby sensu. Nie, to nie są po prostu wybory polityczne. Mają w sobie powiew mesjanizmu, który kończy się obietnicą szczęśliwego świata, a nawet - jak w przypadku transhumanizmu - życia wiecznego.

W tej wizji życia zakonnik zostaje sprowadzony do elementu pomocniczego, który może być nawet przydatny, dla osiągnięcia tego wyższego celu, do którego wszyscy mamy współpracować. Zakonnik zostaje zminimalizowany, podporządkowany i postawiony na usługach systemu.

Proces sekularyzacji staje więc przed nowym etapem, w którym fakt religijny nie jest już potrzebny, ponieważ humanitaryzm zdołał znaleźć sens życia jednostek i społeczeństwa w ramach swojej własnej logiki. Jesteśmy w punkcie, który po mistrzowsku opisał w 1907 roku Robert Hugh Benson w swojej powieści Władca świata.

To naprawdę jest ruch mający na celu zaszachowanie religii.

Miejcie oko na nasz kolejny ruch.

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Kino

Dwie propozycje do oglądania z salonu 

Patricio Sánchez-Jáuregui przynosi nam dwie propozycje do obejrzenia w domu: serial "Lost in Space" oraz film "Padre no hay más que uno 3".

Patricio Sánchez-Jáuregui-27 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Seria

TytułLost in Space
TwórcyIrwin Allen, Matt Sazama, Burk Sharpless
Aktorzy: Molly Parker, Toby Stephens, Maxwell Jenkins
Platforma: Netflix

W roku 2048 rodzina Robinsonów wyrusza wraz z setkami kolonistów na misję zaludnienia odległej planety. W połowie drogi statek zostaje zaatakowany przez obcych, a setki kolonistów muszą się ewakuować i szukać schronienia na pobliskiej planecie. Tam zostaną poddani próbie przez nowe, egzotyczne i czasem niebezpieczne elementy, podczas konfrontacji z innymi rasami i rozwiązywania rodzinnych waśni. 

Zagubieni w przestrzeni był serialem science fiction z lat 60. opartym na książce Swiss Family Robinson. Wyciągając z worka uzależniających, rozrywkowych formuł dla wszystkich odbiorców, ten porywający remake Trzy sezony to stymulująca propozycja dla tych, którzy chcą się dobrze bawić, oglądając starannie wykonany serial przygodowy science fiction, który zdobył pięć nagród i był niezliczoną ilość razy nominowany. Pełnowartościowy blockbuster w połowie drogi między klasycznymi książkami przygodowymi a literackimi serialami dla młodzieży, z zespołową obsadą, historiami o miłości, odkupieniu, samodoskonaleniu, osłodzonymi nowymi światami i podróżami międzygwiezdnymi.

Film

Tytuł: Jest tylko jeden ojciec 3
DyrektorSantiago Segura
Historia: Marta González de Vega, Santiago Segura
MuzykaRoque Baños
Platforma: Amazon Prime Video

Wraz ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia przybywa iluzji, a co za tym idzie - plątaniny. Dzieci z rodziny García nieświadomie zrywają figurkę Jezusa z szopki, którą ich ojciec (Santiago Segura) ceni jako rodzinną pamiątkę i ikonę tradycyjnego szczęścia o tej porze roku. Rozpoczyna się wyścig z czasem, aby zdobyć nowy, w którym każdy się udziela, podczas gdy problemy i szalone sytuacje pojawiają się. 

Trzecia część udanej franczyzy Santiago Segury, będąca żywym hołdem dla filmów Frana Capry o dobrym samopoczuciu, która jest dla reżysera pretekstem do stworzenia produktu rozrywkowego dla całej rodziny. Łagodna biała komedia bez pretensji, w której więcej jest tego samego. Nie pozostawia trwałego wrażenia, ale bawi i rozśmiesza w równych częściach.

A jego geniusz polega na tym, że potrafi zadowolić wszystkich widzów, którzy chcą wrócić do znanej klasyki z całego życia.

Więcej
Kultura

Historia zbawienia oczami

Dwa historiogramy, jeden dotyczący historii Kościoła, a drugi wydarzeń biblijnych, pomagają zrozumieć rozwój czasowy głównych wydarzeń chrześcijańskich. Ich liczne wydania świadczą o ich przydatności katechetycznej.

Javier García Herrería-26 października 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Dziś żyjemy w kulturze audiowizualnej. Stąd potrzeba oferowania atrakcyjnych produktów, które w sposób bliski i atrakcyjny przedstawiają objawienie chrześcijańskie. Dobrym tego przykładem są dwa historiogramy przedstawione w tym artykule, które są dobrym sposobem na wprowadzenie czytelnika w rozumienie chrześcijaństwa. Być może jednym z kluczy do sukcesu tych prac jest to, że ich autor nie jest biegłym biblistą, ale przede wszystkim popularyzatorem, który przedstawia te propozycje ze swojego doświadczenia prowadząc szkolenia dla niewyspecjalizowanej publiczności. 

W 2000 roku argentyński ksiądz Hernán J. Pereda, członek Zgromadzenia Parafialnych Spółdzielców Chrystusa Króla (CPCR), opracował historiogram Historii Kościoła. Przedstawiła ona w formie graficznej oś czasu głównych wydarzeń w historii chrześcijaństwa. Efekt był tak udany, że wydrukowano wielkoformatowe panele na potrzeby wystaw czasowych w katedrach i muzeach. Fundacja Ewangelizacji i Komunikacji wydała następnie pełnokolorową książeczkę z 8 rozkładanymi tablicami. Na przestrzeni lat ukazało się 15 wydań tego dzieła, osiągając nakład 50 000 egzemplarzy. 

Od Adama do Apokalipsy

Widząc sukces produktu, w 2010 roku ksiądz Pereda wydał kolejny historiogram, tym razem skupiający się na historii zbawienia. Format i projekt jest również atrakcyjny i jasno ilustruje główne fakty biblijne. W publikacji zamieszczono również mapy, które nadają większy kontekst wydarzeniom. Odbiór był również bardzo pozytywny, sprzedano ponad 15 000 egzemplarzy. Został on przedstawiony papieżowi Franciszkowi na prywatnej audiencji w 2016 roku. 

Bibliogram pozwala czytelnikowi prześledzić drogę objawienia Bożego dla narodu izraelskiego, aż do najwcześniejszych lat chrześcijaństwa. Tak jak przez wieki obrazy z powodzeniem ilustrowały mnóstwo dzieł chrześcijańskich, tak i mapy i schematy zawarte w tym dziele stanowią bardzo przydatną syntezę dla zrozumienia przestrzeni i czasu, w którym rozwija się historia zbawienia. 

Sekularyzacja naszej kultury sprawiła, że wielu ludzi, w tym chrześcijan, nie zna wielu biblijnych historii. I oczywiście niewielu wierzących jest w stanie mieć chronologiczny wątek głównych wydarzeń i ksiąg Starego Testamentu. Pod tym względem wkład księdza Peredy jest szczególnie aktualny. Na płaszczyźnie kulturowej znajomość opowieści biblijnych pozwala w minimalnym stopniu zrozumieć wiele dzieł sztuki, zwłaszcza obrazkowych i literackich, a także jest bardzo godnym uwagi wzbogaceniem dla zrozumienia natury ludzkiej. 

Mapa, która Cię poprowadzi

Każda osoba minimalnie wykształcona w wierze chrześcijańskiej wie, że Biblia zaczyna się od stworzenia i historii Adama i Ewy, a Jezus Chrystus i apostołowie są na końcu, na końcu Biblii. Nowy Testament. Teraz bardzo niewielu wiedziałoby, jak ułożyć w porządku chronologicznym Mojżesza, Tobita, Jakuba, Abrahama, Melchizedeka i Amosa. W istocie, próba uczynienia tego może wydawać się przedsięwzięciem niemożliwym do zrealizowania, chyba że ktoś poświęca dużo czasu na obcowanie ze świętymi pismami. Inicjatywa, którą teraz przedstawiamy, w znacznym stopniu umożliwia realizację tego zadania.

Bibliogram obejmuje kilka poziomów, aby pomóc czytelnikowi. Po pierwsze, istnieje oś chronologiczna, skupiona wokół kolejności ksiąg biblijnych i głównych wydarzeń Starego i Nowego Testamentu. Są też mapy geograficzne pozwalające prześledzić trasę wędrówki ludu Izraela, proroków czy ewangelizacji pierwszych dekad chrześcijaństwa. Jest też oś czasu pozwalająca umieścić wydarzenia biblijne w kontekście głównych wydarzeń historycznych tamtych czasów. Wreszcie zawiera tabele tematyczne z głównymi ideami każdej z 73 ksiąg Biblii. W ten sposób dzieło ojca Peredy otwiera drzwi do zrozumienia, że "plan objawienia realizuje się przez czyny i słowa ściśle ze sobą splecione". (por. Sobór Watykański II, Dei verbum, 2). 

Często mówi się, że należy zadbać o to, by drzewa nie zasłaniały widoku na las. Podobnie jest, gdy chce się przyswoić wszystkie księgi Biblii. Propozycja księdza Peredy dzieli historię zbawienia na poszczególne etapy (stworzenie, patriarchowie, exodus, sędziowie, monarchia, wygnanie, Jezus Chrystus i Kościół), tak że wychodząc od najbardziej ogólnego można dojść do najbardziej konkretnego. 

Wizualizacja historii

Drugi produkt, który przywołujemy w tym artykule, składa się z dużej osi czasu obejmującej całą historię chrześcijaństwa, w tym również wydarzenia z XXI wieku. Jego główną wartością jest wizualizacja głównych wydarzeń wiary (sobory, święci, papieże, myśliciele i herezje) oprawionych w najistotniejsze wydarzenia historyczne każdej epoki (wojny, władcy, artyści, pisarze, myśliciele itp.). W ten sposób czytelnik zyskuje perspektywę, która pozwala mu odnieść się do faktów i idei, które w innym przypadku są bardzo trudne do przyswojenia. 

Praca ta ma nie tylko ułatwić katechezę, ale sama w sobie jest katechezą. Według słów ojca Peredy, dzieło to stanowi "Dobra okazja, by spojrzeć w gwiazdy, a poprzez nie kontemplować mapę nawigacyjną, by nie popełnić błędów w biegu historii. Oto podejście do tej kartografii, aby mogła być przydatna członkom załogi, nawigatorom, pasażerom i odwiedzającym statek w porcie w celu lepszego umiejscowienia kierunku trasy. Jest to również zaproszenie na pokład dla osób zainteresowanych śledzeniem rejsu, zwłaszcza jeśli odkryją wartość punktu przyjazdu"..

Zrozumieć rodzinę

Kościół to wielka rodzina, Lud Boży, który idzie w historii. I jak to bywa w rodzinach, znajomość przeszłości pozwala nam przejąć inicjatywę i zrozumieć wiele spraw. Przechodząc przez rozkładane strony z osią czasu, przyswajamy sobie wiele wydarzeń i odkrywamy inne, o których nie wiedzieliśmy. Dostrzeżenie praw i krzywd 2000 lat historii chrześcijaństwa pomaga zyskać perspektywę i zrozumieć, że statek Piotra i jego marynarze zapisali wspaniałe karty historii, ale także kilka niezbyt pozytywnych. Negatywne kontrapunkty pomagają jednak w tym, by historia była pokazywana jako prawdziwy nauczyciel, od którego można się uczyć.

12 stycznia 2000 roku papież Jan Paweł II obchodził Dzień Przebaczenia, jedno z wydarzeń upamiętniających tak znaczący Jubileusz. 

Ramom tej uroczystości towarzyszyła publikacja dokumentu Pamięć i pojednanie: Kościół wobec winy przeszłości. Opublikowane tam przez Międzynarodową Komisję Teologiczną refleksje otworzyły nowy etap w tym, jak Kościół interpretuje swoją historię i rozumie siebie. 

Kolejnym z najbardziej rzucających się w oczy aspektów jest szczegółowa liczba wyróżnionych wydarzeń z XX wieku, ale jest to zrobione z premedytacją, jak zaznacza autor pracy. "myśląc o młodych ludziach, którzy początkowo mają mało atrakcji związanych z historią, przedstawiamy kończące się stulecie jako wprowadzenie do fascynującej przygody ludzkości"..

Dla dzieci

Bibliogram posiada również dwie wersje w formacie uproszczonym dla dzieci, szczególnie interesujące na katechezach lub szkolnych lekcjach religii. Można je nabyć za pośrednictwem strony internetowej w cenie 5 euro za egzemplarz, natomiast kompletne historiogramy kosztują około 18 euro (choć przy zamówieniach powyżej pięciu egzemplarzy obowiązują rabaty w wysokości 15%). Można je łatwo nabyć na stronie Fundacji Ewangelizacji i Komunikacji (www.fecom.org). 

Krótko mówiąc, jest to dzieło ewangelizacyjne o największym znaczeniu i zainteresowaniu wszystkich odbiorców.

Kultura

Carlos Murciano: "Kolejna tęsknota".

Poeta o szerokich rejestrach, jego twórczość poetycka jest łatwo rozpoznawalna dzięki mistrzostwu form metrycznych, różnorodności tematów - wśród których wyróżniają się te związane z własną przygodą życia - oraz wyrafinowanemu, pomysłowemu, pozornie prostemu stylowi, zawsze w ciągłym poszukiwaniu wyrazu.

Carmelo Guillén-26 października 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Wśród długowiecznych poetów hiszpańskich - 21 tego miesiąca kończy 91 lat - nazwisko Carlos Murciano jest jednym z najbardziej znanych ze swojego pokolenia, do którego należą tacy autorzy jak José Ángel Valente i José Agustín Goytisolo, z którym dzielił prestiżową Adonáis Prize w 1954 roku, otrzymując pierwszą z nagród za książkę Wiatr w ciele.

Różne są powody niezrozumiałego milczenia, które obecnie ciąży nad jego twórczością liryczną - podobnie jak nad twórczością tylu innych poetów - mimo że ma na swoim koncie bogaty dorobek i wiele nagród. Jakiekolwiek byłyby powody, twórczość poetycka Carlosa Murciano jest tam, w jego książkach z krótkimi wierszami, z których wiele wyszło z druku, z wierszami o ogromnej sile egzystencjalnej, niektóre - na mój gust najbardziej intensywne - z autentycznymi odkryciami ekspresyjnymi, uważnymi na wewnętrzny świat bardzo bogaty w niuanse, pełen intensywności i życia.  

Jego wiersze religijne

Z listy posiadanych tytułów skupię się na tych, które najlepiej oddają jego relację z Bogiem, w którego orbicie trudno jest poecie spokojnie się sytuować, co rodzi napiętą sytuację, którą projektuje na całą swoją rozległą liryczną trajektorię. Te tytuły - wydane w odstępie 47 lat od siebie - to. Od ciała do duszy (1963) y Coś drży (2010), dwa wściekłe i przytłaczające zbiory wierszy, z tych, które z zasady są niepokojące, bo odpowiadają na religijne niepokoje i chwiejne manifestacje wiary, w których dominuje niepokój, zwątpienie i konfrontacja, choć w obu dostawach są też wiersze radosne, świetliste, pogodne, choć jest ich najmniej.

Opinię, która nie obejmując tych prawie pięciu dekad, została wyrażona już w 1965 roku przez Luisa Lópeza Angladę w jego Hiszpańska panorama poetyckakiedy mówi o poezji naszego autora: "Głęboki smutek okrywa te wiersze napisane z przemyślanym zapałem. Gdyby nie silna osobowość religijna autora, moglibyśmy pomyśleć o sceptycyzmie, który prowadzi go do postawy zwątpienia egzystencjalnego", cytat, w którym wyraz "głęboki smutek" zastąpiłbym słowem "melancholia", które trafniej oddaje trwałą postawę życiową. 

Nieustający pościg

Od ciała do duszy zawiera dwadzieścia dwa wiersze. Żaden z nich nie jest zbędny, a wszystkie uzupełniają się wzajemnie, by ukazać doświadczenie oparte na prezentacji wypowiedzi czy gestów Jezusa Chrystusa zawartych w Ewangeliach, ale zmienionych w formie gry literackiej - np. "Moje królestwo jest z tego świata, które poeta odnosi do siebie i w empatycznych wyzwaniach do Boga, stwórcy ludzkości: "Rzeczy są jasne, Boże, rzeczy są jasne", osi, na których przede wszystkim opiera się zbiór wierszy.

Jednocześnie odkrywa się utwór okazjonalny, w którym dochodzi do przeinaczenia wydarzeń, także ewangelicznych, jak np. wskrzeszenie Łazarza - w wierszu woli on pozostać martwy, cuchnący po czterech dniach, niż zmartwychwstać - czy też sam poeta wchodzący w buty apostoła Tomasza -Pozwól mi być przez chwilę Bogiem [...], pozwól mi być Tomaszem i zanurz swój palec, / Mój Panie i mój Boże, w moim boku".- odpowiedzieć na wewnętrzne zmagania poety ze swoim Stwórcą. Wreszcie widać, że dychotomia ciało - dusza jest kluczem do wywodu, który napina i nadaje jedność wierszom jako całości, sięgając w ostatnim z nich, zatytułowanym Bóg znalazłNajradośniejszy w książce i najbardziej świetlany moment rozwiązania, w postaci odurzającej obecności boskości. Utwór - wspaniała perełka literacka napisana w języku serwentes - jest celebracją obecności Boga w zwykłym życiu. Oto kilka strof: "Bóg jest tutaj, na tym moim stole / tak potarganym marzeniami i papierami [...].. / Bóg jest tutaj. Albo tam, na dywanie, / w prostym zagłębieniu poduszki; i wielka rzecz, że ledwie zdumiewa mnie / spojrzenie na niego, by podzielić się moim świtem / Zapalam światło i Bóg się zapala; dotykam / krzesła i dotykam Boga; mój słownik / od razu pęka w BógJeśli milczę przez chwilę / słyszę Boga grającego w szafie. [...] Dziś znalazłem Boga w tym wysokim i starożytnym pokoju / w którym mieszkam. I tu kontynuuje: tak blisko, że się palę / że moczę ręce jego pianą; tak blisko, że kończę, bo boję się / że ranię go piórem". To jeden z jego najpiękniejszych i najbardziej celebrowanych w antologiach wierszy. Zebrała je Ernestina de Champourcin w swojej najbardziej emblematycznej kompilacji: Bóg w poezji współczesnej1970, wydany przez BAC.

Tłumacz, Boże

Czterdzieści siedem lat po poprzedniej książce Carlos Murciano redaguje Carlos Murciano Coś drżyinny jego wielki tom o charakterze religijnym, w którym zamieszcza sonet-syntezę swojego sposobu postępowania z Bogiem, co nie pociąga za sobą żadnej nowości w stosunku do jego wcześniejszej myśli. Tytułuje go Przyjacielu Boże. W nim pisze: "Proszę o / słowo, odpowiedź. Pukam do Twoich drzwi, a Ty dajesz mi nony i eveny / Stawiasz kamienie, które zakłócają moje spacery / i sprawiają, że potykam się na każdym kroku / Ale wiem dobrze, że Ty jesteś mistrzem / i idę za Tobą, mimo smutków / Proszę Cię tylko o gest, gest, / coś z Ciebie. Czy to po to, by Cię kochać, Boże, / By walczyć z samym sobą i pokonać mnie / Idź, wypełnij teraz tę pustkę / swoim słowem i stań się moim przyjacielem [...]".. Ten, który stawia żądania, puka do drzwi, przeszkadza, potyka się, uważa się za wasala Boga (swojego pana) i proponuje, by ten był jego przyjacielem, to ten sam poeta, który przy niektórych okazjach śpiewa do nieznanego Boga, który w nim mieszka, co wyraża także w innym wymagającym tekście w tej samej książce: "Ty, / który wszystko możesz, / dlaczego nie rozpalasz we mnie / światła poznania / Ciebie? / Skąd wątpliwości, / skoro twierdzisz stanowczo: "Jestem"? / Bo Ty to robisz, mówią, / ale / w Twoim języku, / którego nigdy nie słyszałem, / a Twój tłumacz wie, / że nie wie. Tłumaczenie / ty".

Że powinien się tłumaczyć! jest tym, czego ostatecznie domaga się od Boga, że powinien uczynić siebie widzialnym, jasnowidzącym, obecnym poprzez zmysły, ponieważ pozwala się widzieć, dotykać i słyszeć w wierszu. Bóg znalazł -do którego już się odniosłem-, tak jakby Osoba Syna, pochodząca od Ojca, nie przyjęła ludzkiej natury mocą Ducha Świętego, upodabniając się do Jego obrazu. Ten pomysł widać też w innej kompozycji, Nieobecny Bóggdzie stwierdza: "Trudno uwierzyć, że [Syn]. było boskie".To wyjaśnia, dlaczego dla poety Osoba Boga Syna - do którego w tych zbiorach wierszy zbliża się w sposób rozproszony, nie negując go - nie jest Osobą Boga Ojca. Stwierdza to wyraźnie: "Trudno uwierzyć, że był boski", zaskakująco neoaryjskie podejście w tym momencie wieków. Co więcej, poeta dodaje: "Nie wysyłaj nas do Innego, przyjdź sam".proponuje Bogu.

W tym samym tonie jest Dziadek Bożyinny tekst autorstwa Coś drżygdzie przedstawia postać starego Boga Ojca z białą brodą, do którego zawsze się zwraca, tak jakby On sam - zhumanizowany Bóg Ojciec - był jego jedyną troską, "jego Bogiem", wolnym od innych Osób Boskich, którą to myśl Murciano potwierdza w swoich wierszach, jest to jego najbardziej intymna prawda egzystencjalna, wygenerowana w "sukcesywna tęsknota". -jak wyraża się w wierszu- za to, że uczynił ją odczuwalną, na swoją miarę.

Nie ma mniej ani więcej: świat religijny Carlosa Murciano, ten postrzegany w jego wierszach, jest taki właśnie, chwiejny, w połowie drogi między zwątpieniem a akceptacją Boga jako możliwości wiary, pełen niepewności, osobisty i nieustępliwy.

Więcej
Hiszpania

Ramowy Protokół Biskupów w sprawie zapobiegania nadużyciom i poradnictwa w tym zakresie

Biskupi hiszpańscy zatwierdzili ramowy protokół zapobiegania i działania w przypadkach nadużyć seksualnych wobec nieletnich, choć są już diecezje z własnymi wytycznymi, oraz dali zielone światło dokumentowi "Osoba, rodzina i społeczeństwo" - poinformował nowy sekretarz generalny, bp.

Francisco Otamendi-25 października 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Nowy sekretarz generalny Konferencji Episkopatu (CEE), Francisco César García Magán, biskup pomocniczy Toledo, powiedział w tym tygodniu, że przybył "aby słuchać, uczyć się i wnosić wkład", jak poinformował w oświadczeniu. Omnes. A dziś, na końcowej konferencji prasowej 120. zgromadzenia plenarnego biskupów hiszpańskich, musiał zdać relację ze swojej pracy i poddać się pytaniom dziennikarzy.

Mons. Luis Argüello, były sekretarz generalny, pozostanie w Komisji Stałej jako arcybiskup Valladolid. Będzie też członkiem nowej Rady Studiów i Projektów EWG oraz Duszpasterstwa Zawodowego, które również niedawno powstało.

EWG poinformowało, że plenum biskupów wybranych Msgr. García Magán na sekretarza generalnego z 40 głosami w pierwszej turze głosowania. Fernando Giménez Barriocanal, wiceminister ds. gospodarczych, otrzymał 14 głosów, a bp Arturo P. Ros, biskup pomocniczy Walencji - 12.

Ramowy protokół dla przypadków nadużyć to zbiór wytycznych dotyczących zapobiegania i działania w przypadkach wykorzystywania seksualnego małoletnich, który byłby stosowany wspólnie we wszystkich diecezjach. Monsignor García Magán zaznaczył, że są już diecezje z protokołami, więc teraz biskupi zobaczą "integrację" protokołu w swoich rozporządzeniach. Ponadto biskupi udostępniają protokół życiu konsekrowanemu, choć to ostatnie ma już opracowane teksty.

Zasady karne

Konferencja Episkopatu poinformowała, że "szef Służby Koordynacyjnej Urzędów ds. Ochrony Nieletnich, Jesús Rodríguez Torrente, przedstawił na posiedzeniu plenarnym projekt protokołu", w którym "pracowaliśmy we współpracy i komunikacji z różnymi Urzędami ds. Ochrony Nieletnich w diecezjach, a także z urzędami Confer".

Odpowiadając na pytanie dotyczące świeckich i sprawy Gaztelueta, García Magán zaznaczył, że "co do zasady prawo nie działa wstecz. Kanon 9 Kodeksu Prawa Kanonicznego mówi, że prawa dotyczą przyszłych wydarzeń". Ale "wydaje się, że w tym przypadku papież, jako najwyższy prawodawca, odstąpił od tej zasady niedziałania prawa wstecz".

Profesor Mónica Montero wyjaśniła w Omnes reforma Kodeksu Prawa Kanonicznego w odniesieniu do nadużyć. Ponadto sprawozdanie profesora Simóna Yarzy zaakcentowało debatę na temat kwestii karnych w tym zakresie.

Inne dokumenty

Zgromadzenie plenarne zatwierdziło również dokument "Osoba, rodzina i społeczeństwo", który analizuje aktualną sytuację społeczeństwa hiszpańskiego. Biskupi włączyli do tekstu pewne uwagi, które zostaną wprowadzone przed jego prezentacją.

Zaprezentowany zostanie również nowy katechizm dla dorosłych "Szukajcie Pana", który został już zatwierdzony, po jego opublikowaniu. Komisja Episkopatu ds. Ewangelizacji, Katechezy i Katechumenatu opracowała ten nowy katechizm dla katechumenatu i reinicjacji chrześcijańskiej osób dorosłych. Publikacją tą CEE kończy edycję swojego dokumenty wiary.

Z drugiej strony biskupi zatwierdzili system zgodności dla Konferencji Episkopatu Hiszpanii. Jest to podręcznik zgodności i dobrych praktyk dostosowany do charakteru i tożsamości EWG. Ten system zgodności z przepisami karnymi został opracowany przez kancelarię prawną Rich y Abogados, pod nadzorem Rady Prawnej Episkopatu.

Seminaria, budżety

W związku ze zbliżającą się wizytą duszpasterską Watykanu w głównych seminariach duchownych w Hiszpanii, monsignor García Magán w odpowiedzi na pytania dziennikarzy zaznaczył, że w Hiszpanii "istnieją już seminaria międzydiecezjalne, takie jak w Katalonii, Avili i Walencji" i że "będziemy otwarci i dyspozycyjni na to, co powie Stolica Apostolska".

Natomiast wicekretarz Fernando Giménez Barriocanal przedstawił budżet Wspólnej Kasy Międzydiecezjalnej oraz budżety EWG na rok 2023. Jeśli chodzi o kampanię alokacji podatku dochodowego, to celem jest jego zwiększenie o około 4 proc. w stosunku do ostatecznego wyniku podatku dochodowego z 2020 r., kampania 2021 r.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Papież do Ukraińców: "Pozostaję blisko was".

Dziewięć miesięcy po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę Papież skierował do narodu ukraińskiego list, w którym podkreślił, że "nie ma dnia, żebym nie był blisko was i nie nosił was w sercu i w modlitwie".

Maria José Atienza-25 października 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Stolica Apostolska opublikowała list papieża Franciszka skierowany do narodu ukraińskiego w sposób szczególnie czuły. Daleki od bycia formalnym listem, list Papieża wyraża jego ojcowskie cierpienie w obliczu śmierci oraz szkód materialnych i psychologicznych spowodowanych przez ten trwający od prawie roku konflikt.

Papież potwierdza, że "w krzyżu Jezusa widzę dziś was, którzy cierpicie z powodu terroru rozpętanego przez tę agresję". Tak, krzyż, który torturował Pana, żyje ponownie w torturach znalezionych na zwłokach, w masowych grobach odkrytych w różnych miastach, w tych i w tylu innych krwawych obrazach, które weszły do naszych dusz, które każą nam wołać: dlaczego?

Pytanie, które od początku konfliktu, niczym wołanie do nieba, często powtarzał Ojciec Święty. W liście tym Papież przypomina, podając nazwiska i konkretne historie, młodych mężczyzn na linii frontu, żony, które porzuciły swoich mężów, i straszną rzeczywistość setek dzieci zabitych w tych miesiącach w wyniku wojny.

Ponadto, kontynuuje Papież, "pozostaję blisko was, z moim sercem i moją modlitwą, z humanitarną troską, abyście czuli się towarzyszami, abyście nie przyzwyczaili się do wojny, abyście nie byli pozostawieni sami sobie dzisiaj, a zwłaszcza jutro, kiedy może przyjść pokusa, aby zapomnieć o waszym cierpieniu".

W miarę zbliżania się zimy i świąt Bożego Narodzenia Papież podkreśla też, że "chciałbym, aby czułość Kościoła, siła modlitwy, miłość, którą czuje do was tak wielu braci i sióstr z całego świata, były pieszczotami na waszych twarzach".

Pełny tekst listu (tłumaczenie nieoficjalne)

Drodzy ukraińscy bracia i siostry

W ich ojczyźnie od dziewięciu miesięcy szaleje absurdalne szaleństwo wojny. W ich niebie złowrogi ryk wybuchów i złowieszczy dźwięk syren odbijają się nieprzerwanym echem. Jego miasta są obrzucane bombami, gdy zapora rakietowa powoduje śmierć, zniszczenie i ból, głód, pragnienie i zimno. Na waszych ulicach wielu musiało uciekać, zostawiając domy i bliskich. Obok twoich wielkich rzek płyną codziennie rzeki krwi i łez.

Chciałbym połączyć moje łzy z Twoimi i powiedzieć Ci, że nie ma dnia, w którym nie byłbym blisko Ciebie i nie nosił Cię w moim sercu i w mojej modlitwie. Twój ból jest moim bólem. W krzyżu Jezusa widzę dziś ciebie, który cierpisz z powodu terroru rozpętanego przez tę agresję. Tak, krzyż, który torturował Pana, żyje ponownie w torturach znalezionych na zwłokach, w masowych grobach odkrytych w różnych miastach, w tych i w tylu innych krwawych obrazach, które weszły do naszych dusz, które każą nam wołać: dlaczego, jak ludzie mogą tak traktować innych ludzi?

Na myśl przychodzi wiele tragicznych historii. Przede wszystkim tych małych: ileż dzieci zabitych, rannych lub osieroconych, oderwanych od matek! Płaczę z wami nad każdym maluchem, który z powodu tej wojny stracił życie, jak Kira w Odessie, jak Lisa w Winnicy i jak setki innych dzieci: w każdym z nich pokonana została cała ludzkość. Teraz są na kolanach Boga, widzą Twoją udrękę i modlą się o jej zakończenie. Ale jakże nie odczuwać udręki za nich i za tych, młodych i starych, którzy zostali deportowani? Ból ukraińskich matek jest nieobliczalny.

Myślę wtedy o was, młodzi mężczyźni, którzy, aby dzielnie bronić ojczyzny, musieliście przyłożyć ręce do broni, zamiast marzeń, które pielęgnowaliście na przyszłość; myślę o was, żony, które straciłyście swoich mężów i zagryzając wargi trwają w milczeniu, z godnością i determinacją, ponosząc każdą ofiarę dla swoich dzieci; Wam, dorośli, którzy staracie się wszelkimi sposobami chronić swoich bliskich; wam, starsi, którzy zamiast pogodnego zachodu słońca zostaliście rzuceni w ciemną noc wojny; wam, kobiety, które doznałyście przemocy i nosicie w sercach wielkie ciężary; wam wszystkim, zranionym na duszy i ciele. Myślę o Was i wspieram Was z sympatią i podziwem dla tego, jak stawiacie czoła tak ciężkim próbom.

I myślę o was, wolontariuszach, którzy poświęcacie każdy dzień dla ludzi; o was, pasterzach świętego ludu Bożego, którzy - często z wielkim ryzykiem dla własnego bezpieczeństwa - pozostawaliście blisko ludzi, niosąc im Boże pocieszenie i solidarność waszych braci i sióstr, twórczo przekształcając miejsca wspólnotowe i klasztory w schroniska, w których oferujecie gościnę, ulgę i pożywienie osobom znajdującym się w trudnej sytuacji. Myślę także o uchodźcach i wewnętrznych przesiedleńcach, którzy są daleko od swoich domów, z których wiele zostało zniszczonych, oraz o władzach, za które się modlę: na nie spada obowiązek rządzenia krajem w tragicznych czasach i podejmowania dalekowzrocznych decyzji na rzecz pokoju i rozwoju gospodarki w czasie zniszczenia tak wielu ważnych elementów infrastruktury, zarówno w mieście, jak i na wsi.

Drodzy bracia i siostry, w całym tym morzu zła i bólu - dziewięćdziesiąt lat po straszliwym ludobójstwie Hołodomoru - zdumiewa mnie wasz dobry zapał. Pomimo ogromnej tragedii, jaka ich spotyka, naród ukraiński nigdy nie stracił serca ani nie poddał się współczuciu. Świat uznał lud odważny i silny, lud, który cierpi i modli się, płacze i walczy, stawia opór i ma nadzieję: lud szlachetny i męczeński. Pozostaję blisko was, z moim sercem i moją modlitwą, z humanitarną troską, abyście czuli się towarzyszami, abyście nie przyzwyczaili się do wojny, abyście nie byli pozostawieni sami sobie dzisiaj, a zwłaszcza jutro, kiedy może przyjść pokusa, aby zapomnieć o waszym cierpieniu.

W tych miesiącach, kiedy sztywność klimatu sprawia, że to, co przeżywacie, staje się jeszcze bardziej tragiczne, chciałbym, aby czułość Kościoła, siła modlitwy, miłość, którą odczuwa dla was tak wielu braci i sióstr ze wszystkich szerokości geograficznych, były pieszczotami na waszych twarzach. Za kilka tygodni będą święta Bożego Narodzenia i ukłucie cierpienia będzie jeszcze bardziej odczuwalne. Chciałbym jednak wrócić z wami do Betlejem, do próby, z jaką musiała zmierzyć się Święta Rodzina w tę noc, która tylko wydawała się zimna i ciemna. Zamiast tego przyszło światło: nie od ludzi, ale od Boga; nie z ziemi, ale z nieba.

Niech czuwa nad Tobą jego Matka i nasza, Maryja Dziewica. Jej Niepokalanemu Sercu, w łączności z Biskupami świata, poświęcam Kościół i ludzkość, zwłaszcza waszą ojczyznę i Rosję. Jej Matczynemu Sercu przedstawiam wasze cierpienia i wasze łzy. Tej, która - jak napisał wielki syn waszej ziemi - "przyniosła Boga na nasz świat", nie ustawajmy w proszeniu Jej o wytęskniony dar pokoju, w pewności, że "u Boga nie ma nic niemożliwego" (Łk 1, 37). Niech spełni sprawiedliwe oczekiwania waszych serc, uleczy wasze rany i da wam swoją pociechę. Jestem z wami, modlę się za was i proszę was o modlitwę za mnie.

Nienawiść jako wymówka

Z niepokojem obserwujemy, jak władze publiczne ustawiają się w roli swoistych "kagańców selektywnych", które dziwną miarą mierzą przejawy opinii obywatelskiej.

25 października 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Każdy człowiek obdarzony rozumem ma zdrowy nawyk myślenia i wyrażania opinii na temat swoich myśli.

Jest to państwo prawa, którego obywatele powinni mieć swobodę wyrażania swoich opinii publicznie i prywatnie. Oznaką cywilizacji i sprawności intelektualnej jest również umiejętność słuchania głosów krytycznych lub przeciwnych do własnych myśli i opinii.

W reżimie wolności, takim jak ten, na który zasługujemy, nikt nie jest zobowiązany do podporządkowania się dyktatowi opinii innych, tak samo jak nikt nie jest uprawniony do uciszania lub zamulania ust tych, którzy wyrażają inną opinię za pomocą legalnych środków.

Dlatego z (dużym) niepokojem obserwujemy, jak władze publiczne ustawiają się w roli swoistych "kagańców selektywnych", które mierzą przejawy opinii obywatelskiej dziwną miarą - z jednej strony bardzo szeroką, z drugiej bardzo wąską.

Mam na myśli bardzo konkretne fakty, takie jak różne kampanie reklamowe i opiniotwórcze, krytyczne wobec kaprysów legislacyjnych, do których ostatnio przywykliśmy.

Aby podać niedawny przykład: Departament "równości i feminizmu" Generalitat zakazał poruszania się autobusu z hasłami krytycznymi wobec "prawa trans" ("no to child mutilation", "les niñes no existen", itp.), pod pretekstem "podżegania do nienawiści wobec grupy wrażliwej".

Oczywiste jest, że takie hasła w żaden sposób nie nawołują do nienawiści i szkoda, że nie mogły krążyć w Katalonii, podobnie jak liczne hasła wyraźnie nawołujące do nienawiści wobec katolików i innych grup obywateli, którzy nie wyznają dyktat politycznych.

Prawa w demokratycznym państwie nie mogą być arbitralnie przyznawane tym, którzy przeskakują przez obręcze politycznej poprawności i odmawiane tym, którzy się z nimi nie zgadzają.

Posunąłbym się do stwierdzenia, że jesteśmy całkiem blisko nowej (lub nie tak nowej) inkwizycji, działającej z coraz większą bezczelnością pod parasolem, który - przynajmniej w mediach - działa na ich korzyść: parasolem przestępstw z nienawiści.

Ta formuła staje się łatwym i - nigdy lepiej nie powiedziane - "nienawistnym" punktem zaczepienia dla prób uciszenia głosów sprzeciwu.

To, co w demokratycznie rozwiniętym kraju jest niczym innym, jak uzasadnionym wyrazem uczestnictwa obywateli i chęci wpływania na debatę polityczną, w naszym kraju jest otwarcie cenzurowane pod hasłem, które jest prostą manipulacją tego, czym naprawdę jest podżeganie do nienawiści. To przestępstwo nie może być wykorzystywane jako alibi do zamykania ust części społeczeństwa.

Obywatele są w stanie wybrać, co ich interesuje, a co nie. Mylenie (lub próba zakamuflowania) sprzeciwu z nienawiścią jest typowe dla reżimów autorytarnych, które stosują cenzurę jako samoobronę.

Strach przed publicznym słyszeniem pewnych głosów jest często objawem intelektualnej indolencji lub sekciarskiego totalitaryzmu; albo obu.

AutorMontserrat Gaz Aixendri

Profesor na Wydziale Prawa Międzynarodowego Uniwersytetu Katalonii i dyrektor Instytutu Wyższych Studiów nad Rodziną. Kieruje Katedrą Solidarności Międzypokoleniowej w Rodzinie (IsFamily Santander Chair) oraz Katedrą Opieki nad Dzieckiem i Polityki Rodzinnej w Fundacji Joaquima Molinsa Figuerasa. Jest również prodziekanem Wydziału Prawa na UIC Barcelona.

Inicjatywy

Ogólnopolski konkurs na szopkę szkolną

Trwa V Konkurs Szopek Szkolnych organizowany co roku przez promotorów Olimpiady Religijnej, ReliCatGames, przy wsparciu Free to Choose. Szkoły mają czas na przesłanie zgłoszeń do 16 grudnia. Z kolei Konkurs Malarstwa Religijnego zamyka się 30 listopada.

Francisco Otamendi-25 października 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na stronie Stowarzyszenie Wydarzenia i działania na rzecz przedmiotu religii (EAR) promuje, jak zwykle, wspierany przez Swobodny wybórOgólnopolski Konkurs Szopek Szkolnych, w tym roku w piątej edycji.

W konkursie mogą uczestniczyć wszystkie szkoły w Hiszpanii, niezależnie od poziomu edukacyjnego. Chodzi o to, by zrobić kilka zdjęć szkolnych jasełek i wysłać je na adres [email protected] przed 16 grudnia, co oznacza, że szkoła jest zarejestrowana. Można zapoznać się z zasadami tutaj

Zwycięzca zostanie ogłoszony za pośrednictwem sieci i stron internetowych Stowarzyszenia w dniu 22 grudnia 2022 r. Zwycięzcami ubiegłorocznego konkursu, Christmas 2021, została szopka z CEIP Parque de Cataluña, Madryt; drugie miejsce zajęła szopka ze szkoły Cristo Rey, Sewilla; a trzecie - szopka ze szkoły San Enrique, Quart de Poblet, Walencja.

Organizatorzy podziękowali wszystkim uczestniczącym ośrodkom, liderom i dzieciom, i nie tylko dzieciom, i zaznaczyli, że decyzja była bardzo trudna, ze względu na różnorodność szopek: szyszki, plastelina, karton, kamienie, wełna, korki, materiały z recyklingu itd.

Malarstwo religijne

Z drugiej strony EAR organizuje VIII Ogólnopolski Konkurs Malarstwa Religijnego. W poprzedniej edycji wzięły udział szkoły z siedmiu wspólnot autonomicznych. Aby móc konkurowaćJedynym wymogiem jest wykonanie rysunku związanego z historią sakralną oraz bycie uczniem ośrodka edukacyjnego w Hiszpanii. Wraz z pracą należy przesłać załączniki zgodnie z zaproszeniem do składania prac. Termin składania prac przez uczniów upływa 30 listopada. 

Zwycięzców konkursu dla niemowląt i szkolnictwa specjalnego oraz zwycięzców konkursu dla szkół podstawowych i gimnazjów poznamy 15 grudnia, a malowanie na żywo odbędzie się rano w sobotę 15 kwietnia. Ceremonia wręczenia nagród odbędzie się również 15 kwietnia na Uniwersytecie Francisco de Vitoria (UFV).

Olimpiada Religijna

IX ReliCatGames powracają. Konkurs będzie miał dwie konkurencje: indywidualną (pytania wielokrotnego wyboru) i zespołową (testy zbiorcze). Konkurs indywidualny odbędzie się w sobotę 15 kwietnia, a konkurs drużynowy i wręczenie nagród w sobotę 6 maja na UFV. Zgłaszać się mogą uczniowie od 5 klasy szkoły podstawowej do 2 klasy maturalnej ze szkół z terenu Wspólnoty Madrytu i okolic.

Aby wziąć udział w innym miejscu, prosimy o kontakt z Alicante-Orihuela, Málaga, Mallorca, Navarra, Salamanca, Valladolid lub Zamora. Aby uzyskać więcej informacji, prosimy o kontakt [email protected] lub zadzwoń pod numer 653077738.

Stowarzyszenie Wydarzenia i Działania na rzecz Przedmiotu Religia to grupa nauczycieli religii, którzy chcą pomóc w promocji przedmiotu Religia i "uczynić go bardziej atrakcyjnym i ciekawym dla naszych uczniów". Powstał w grudniu 2013 roku, a obecnie organizuje następujące wydarzenia i działania:

- Igrzyska Relikwii (Olimpiady Religijne)

- Farba Relikwii (Ogólnopolski Konkurs Malowania Pisma Świętego)

- Relicat runner (Bieg Solidarności)

- Ogólnopolski konkurs na szopkę szkolną

- Nagroda Hiedra Sanchez (Z publicystyki na temat religii).

Obecnie posiada biura w Madrycie, Maladze, Navarze, Valladolid, Salamance, na Majorce, w Alicante-Orihuela i Zamorze.

AutorFrancisco Otamendi

Inicjatywy

Kukoa Youth. Zmieniaj świat małymi kroczkami 

Co nastolatek może zrobić dla społeczeństwa? Być może niewiele więcej niż nie narzekanie za bardzo, moglibyśmy pomyśleć. To jednak nie wystarczyło Pelayo Blanco, młodemu człowiekowi z Madrytu, który w styczniu 2022 roku postanowił zacząć organizować wolontariat dla młodzieży. 

Maria José Atienza-25 października 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Kukoa Jóvenes to dziś niewielka platforma wolontariacka, licząca wśród swoich członków nieco ponad dwustu wolontariuszy, ale nie do zatrzymania. 

Dla Pelayo Blanco, jej promotora, jego osobista historia ma wiele wspólnego z tą inicjatywą: "Urodziłem się w Madrycie 2 września 2005 roku, w chrześcijańskiej rodzinie, za którą codziennie dziękuję Bogu. Od dziecka zawsze chciałem dzielić się przygodami z innymi. Moi dwaj wielcy idole nie są ani celebrytami, ani sportowcami: to mój dziadek i mój ojciec. Mój dziadek wychował dwanaścioro dzieci i prowadził firmę; musiał wiele wycierpieć: od czterdziestki, kiedy przeszedł pierwszy zawał, miał ciągłe problemy zdrowotne. Od mojego ojca nauczyłem się cenić dbałość o szczegóły w codziennej pracy, poświęcenie i oddanie ludziom, których się kocha. Kiedy miałem czternaście lat, podczas pandemii Covid-19, byłem zdumiony tym, jak wielu ludzi cierpiało i mało kto się tym naprawdę przejmował. W trakcie połogu, z moją najlepszą przyjaciółką, zaczęłyśmy wysyłać filmy motywacyjne do starszych osób mieszkających w domach opieki. Wkrótce potem zacząłem bywać w parafii, gdzie organizowano wolontariat, zwłaszcza latem, gdzie odkryłem, kim jest wolontariusz par excellence: "Nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służyć i oddać swoje życie na odkupienie wielu" (Mt 20,28): Jezus Chrystus. 

Początki Kukoa

Stopniowo w głowie Pelayo zaczął się kształtować pomysł bardziej zorganizowanego programu wolontariatu z grupą przyjaciół: "W wyniku tych działań, a także po spędzeniu dużej ilości czasu przed tabernakulum, uświadomiłem sobie, że jest wielu młodych ludzi zainteresowanych pomaganiem, ale często nie ma łatwego dostępu do wolontariatu. W grudniu 2021 roku, gdy miałem szesnaście lat, skontaktowałem się z kuchnią zupy i zorganizowałem "obóz" dla mojej grupy przyjaciół, gdzie przez tydzień pomagaliśmy karmić ludzi w potrzebie. Kiedy było już po wszystkim, zrobiłem obliczenia i zdałem sobie sprawę, że prawie sześćdziesięciu licealistów wykorzystało swój wolny czas, aby pomóc dziewięćdziesięciu rodzinom jeść gorące posiłki przez tydzień. W tym tygodniu zobaczyłem, jak Bóg pokazał mi drogę, którą muszę iść, aby dostać się do nieba: nie ułatwiał mi tego, ale nie mogłem Mu odmówić".

A więc, "Tydzień później stworzyliśmy zespół dziewięciu fantastycznych osób, z którymi przystąpiłem do tego szaleństwa: określiliśmy cztery obszary działania i nagłośniliśmy inicjatywę poprzez sieci społecznościowe. W połowie stycznia zorganizowaliśmy pierwszy wolontariat, rozdając śniadania osobom mieszkającym na ulicach Madrytu, stolicy Hiszpanii. W tej pierwszej akcji Carlos, sześćdziesięciodwuletni bezdomny, poprosił nas o koc; niestety, nie przewidzieliśmy takiej prośby, więc nie mogliśmy mu w tym momencie pomóc. Taką czułem bezsilność, że 6 lutego rozdaliśmy 300 koców i 500 płaszczy ludziom mieszkającym na ulicach miasta.

Kilka miesięcy później Rosja najechała na Ukrainę. Zgodnie z "szaleństwem", które zawsze charakteryzowało Kukoa, "Mieliśmy nadzwyczajne spotkanie, aby zorganizować wyjazd na Ukrainę. Postanowiliśmy zabrać konwój dziewięciu busów z pomocą humanitarną na Ukrainę, rozładować ją i wrócić z busami ukraińskich uchodźców. Po spędzeniu kilku nocy na organizowaniu go, rozmowach z ważnymi firmami autobusowymi i możliwymi darczyńcami, zdaliśmy sobie sprawę, że jest to projekt całkowicie niewykonalny, więc zdecydowaliśmy się kontynuować go z naszymi masowymi wolontariuszami, ale w Madrycie. Miejmy nadzieję, że wkrótce będziemy mieli środki, aby móc przekroczyć granice, do których nie udało nam się dotrzeć przy tej okazji".

Projekty Kukoa

"Obecnie w naszych programach wolontariackich wzięło udział ponad 230 uczniów szkół średnich i studentów, podkreśla Pelayo Blanco. "Mamy cztery obszary działania, organizując co tydzień wolontariat w co najmniej trzech z nich. 

-Głównie zajmujemy się osobami w trudnej sytuacji ekonomicznej, w tym obszarze wolontariatem gwiazdkowym są śniadania solidarnościowe, choć pomagamy też w zbiórkach na Bank Żywności czy Caritas, współpracujemy z kuchniami zup. 

-Z drugiej strony dzieci niepełnosprawne i dzieci chore to dwa inne nasze obszary, gdzie organizujemy wypoczynek i wizyty domowe, które są dość podobne. 

-Wreszcie nasz pionierski projekt w Hiszpanii, Urodziny jest wyjazd do szpitali terminalnych i domów starców, aby spełnić ostatnie marzenia osób starszych".

Marzenie o przyszłości: projekt 0

Młodzi ludzie, którzy tworzą Kukoa nie widzi żadnych ograniczeń dla swojej inicjatywy. To właśnie potwierdza Pelayo, gdy wskazuje, że "Nie żartowałem, gdy mówiłem, że moim celem jest zmiana świata. Prawdziwy projekt końcowy Kukoa, który planujemy otworzyć w 2030 roku, to "Projekt 0". Polega ona na stworzeniu największego na świecie centrum wolontariatu dla młodych ludzi. Duży kompleks w Madrycie, w którym znajduje się obszar dla każdej z naszych "grup docelowych". Chodzi tu o schronisko dla bezdomnych, gdzie oprócz posiadania domu, mogą oni otrzymać szkolenie zawodowe i ofertę pracy, co pozwoli na ich reintegrację ze społeczeństwem; szkołę dla dzieci niepełnosprawnych; szkołę dla dzieci chorych, gdzie mogą one połączyć leczenie swojej choroby z edukacją i zabawą. Wreszcie szpital opieki paliatywnej, jako alternatywa dla eutanazji, aby mogli naprawdę umrzeć godną śmiercią.". 

Dla tego młodego człowieka, "Najcenniejszą rzeczą, jakiej nauczyłem się w Kukoa, jest to, że pomoc może wypływać z indywidualnej woli lub może być podjęta jako zbiorowe zobowiązanie. Jego działanie jest zwielokrotnione i długotrwałe, a korzyści są trwałe w czasie. Jeśli młodzi ludzie, jako przyszłość społeczeństwa, uświadomią sobie potrzebę pomagania innym, wiele rzeczy się zmieni. Młodzi ludzie muszą sobie uświadomić, że naszym obowiązkiem jest robić to, co możemy, aby pomóc innym, być częścią tego, czego inni potrzebują.

Z mojego punktu widzenia każdy wolontariat jest spontaniczny, wczuwasz się w problemy innych ludzi, akceptujesz nierówności i szukasz ich twórczego rozwiązania. Uznając w każdym przypadku, że częścią twojej moralnej odpowiedzialności jest dawanie innym. W skrócie zakładamy, że człowiek nie czuje się w pełni usatysfakcjonowany zaspokojeniem swoich podstawowych potrzeb, ale aby zamknąć krąg samorealizacji, czuje potrzebę pomocy tym ludziom, którzy nie są w stanie pokryć podstawy piramidy, czyli podstawowych potrzeb. I tu właśnie do akcji wkracza Stowarzyszenie Młodzieżowe Kukoa"..

Z doświadczeniem Kukoa Youth za nim, Blanco podkreśla, że "Już dawno temu zdałem sobie sprawę, że nie jestem zwykłym człowiekiem i ty też nie jesteś, choć może jeszcze nie zdajesz sobie z tego sprawy. W rzeczywistości prawdziwe piękno życia polega na znalezieniu tego, co jest tą unikalną rzeczą, która wyróżnia ludzi, aby ją wydobyć. Na tym właśnie opiera się Kukoa, na miłości do ludzi i miłości do życia, bo oboje są stworzeniami Bożymi. Bo my dajemy dużo więcej niż śniadanie, czy posiłki; dajemy radość i to nas wyróżnia". 

Hiszpania

Msgr. José MazuelosWyspy Kanaryjskie nie są więzieniem dla młodych ludzi".

Dziś rano Monsignor José Mazuelos, biskup Wysp Kanaryjskich, i Monsignor Bernardo Álvarez, biskup Teneryfy, mówili w siedzibie Konferencji Episkopatu Hiszpanii o poważnej sytuacji migrantów na Wyspach Kanaryjskich.

Paloma López Campos-24 października 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dziś rano Monsignor José Mazuelos, biskup Wysp Kanaryjskich, i Monsignor Bernardo Álvarez, biskup Teneryfy, przemawiali w siedzibie Konferencja Episkopatu Hiszpanii o trudnej sytuacji migrantów, którzy dotarli na Wyspy Kanaryjskie.

"Wyspy Kanaryjskie nie są więzieniem dla młodych ludzi", powiedział Marzuelo, ale istnieje "okrążenie" ze strony administracji. Politycy ignorują problematyczną sytuację, z jaką mamy obecnie do czynienia na Wyspach Kanaryjskich. Wielu migrantów przybyło ze swoich krajów pochodzenia w poszukiwaniu lepszego życia lub uciekając przed konfliktem, i trafiło na te wyspy. Nieletni trafiają pod opiekę do ośrodków prowadzonych przez władze, do których często nie mogą wejść księża z diecezji, ale po osiągnięciu pełnoletności wychodzą na ulice, gdzie nie ma już dla nich opieki.

Kościół próbuje zaoferować tym ludziom "przyjęcie, ochronę i towarzyszenie", starając się zapewnić im godne życie, ale sytuacja jest rozpaczliwa, a brak środków powoduje, że zaczynają się tworzyć "społeczne bomby zegarowe" - mówią biskupi. 

Diecezje starają się inicjować projekty mające na celu złagodzenie tej sytuacji. Na Teneryfie działa Fundacja Dobrego Samarytanina, której celem jest pomoc, przyjęcie i szkolenie osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Powstał również projekt Corredores de Hospitalidad, przy wsparciu Departamentu Migracji Europy Środkowo-Wschodniej, mający na celu integralne przyjęcie młodych ludzi, którzy wcześniej byli pod opieką.

Nie można jednak po prostu zwrócić się do tych ludzi, gdy są już w rozpaczliwej sytuacji, ale trzeba udać się do ich krajów pochodzenia i pomóc w otwarciu ośrodków szkoleniowych. Biskupi zwracają się z publicznym apelem o nagłośnienie sytuacji i proszą o współpracę ze strony administracji w celu otwarcia kanałów, które pozwolą wszystkim migrantom prowadzić godne życie, prosząc również o promowanie kultury gościnności w całym Kościele.

Ekologia integralna

Fidele PodgaCzytaj więcej : "Zakończenie głodu nie jest 'utopią'".

Koordynator Wydziału Studiów i Dokumentacji Manos Unidas podkreśla w rozmowie z Omnes, że "obecna produkcja rolna wystarczyłaby do wyżywienia prawie dwukrotnej populacji świata".

Maria José Atienza-24 października 2022 r.-Czas czytania: 6 minuty

Kilka tygodni temu obchodziliśmy Światowy Dzień Ubogich, a 20 października Manos Unidas zorganizował okrągły stół, przy którym rozmawiano o głodzie na świecie. Fidele Podga, koordynator Wydziału Studiów i Dokumentacji w Manos UnidasW rozmowie z Omnesem mówił o tej problematycznej sytuacji, która rozprzestrzenia się po całym świecie. 

-Kilka dni temu Manos Unidas wyjaśnił przy okrągłym stole obecny problem dostępu do żywności dla ponad 800 milionów ludzi. Jakie są cechy tej rzeczywistości, która nie wydaje się zmniejszać? 

Według ostatniego raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych, w dzisiejszym świecie około 828 milionów istot ludzkich nadal cierpi z powodu głodu. Jest to z pewnością rzeczywistość złożona, trudna do pełnego rozgraniczenia, która przybiera różne formy w zależności od ludzi, czasu i miejsca. W sumie powiedzielibyśmy, że:  

Fidele Podga (fot. Manos Unidas)

Głód jest problemem systemowym, gdzie niewątpliwie wyróżnia się jego cecha strukturalna.. Jest to nie tyle błąd czy dysfunkcja systemu, ale coś nieodłącznie związanego z samym systemem - zwłaszcza obecnym systemem żywnościowym - zorganizowanym wokół: kruchość państw naznaczonych korupcją i nielegalnymi przepływami środków finansowych; niedoinwestowanie w zrównoważone rolnictwo rodzinne dla najbardziej potrzebujących; obrona żywnościowej gospodarki rynkowej, która oddaje zasoby rolne w ręce ponadnarodowych korporacji, praktykuje dumping w celu osłabienia rynków lokalnych; korzysta z subsydiów eksportowych dla produktów rolnych z bogatych krajów lub narzuca zniesienie taryf w krajach rozwijających się.

Dziś głód stał się również zaraźliwy; to dziedziczna plaga.. Rzeczywiście wiemy, że niedożywione dzieci rodzą się i dorastają w niedożywionych rodzinach z niepełnosprawnością umysłową i fizyczną, które później stają się niedożywionymi dorosłymi, dając z kolei początek nowemu niedożywionemu dzieciństwu. Tak jak bogactwo można odziedziczyć, tak samo można odziedziczyć głód, tworząc kolejne błędne koło z poważnymi konsekwencjami dla jednostek.

Głód ma również wymiar cykliczny. To przede wszystkim mieszkańcy wsi mają największe trudności z wyżywieniem się. Wiemy, że nadal są uzależnieni od rolnictwa, które jest bardzo wrażliwe na zmiany klimatu, które niestety często się powtarzają. Dlatego, gdy nie ma wystarczających opadów lub gdy są powodzie, nie ma zbiorów, a gdy nie ma zbiorów, jest głód. Wiemy, gdzie te niekorzystne zjawiska pogodowe występują z pewną regularnością: Suchy Korytarz Ameryki ŚrodkowejGwatemala, Salwador, Honduras i Nikaragua czy Sahel i Róg Afryki. Niestety, niewiele robi się, aby zagwarantować prawo do żywności w tych miejscach.

Głód jest również przedstawiony jako zjawisko przekrojowe.. Choć z pewnością jest nierówny, głód dotyka wszystkie kraje, a zwłaszcza ich najbardziej wrażliwe grupy. Dlatego też w samej Agendzie 2030 proponuje się bez wyjątku "Do 2030 roku położyć kres głodowi i zapewnić wszystkim ludziom, w szczególności ubogim i osobom w trudnej sytuacji, w tym dzieciom poniżej jednego roku życia, dostęp do bezpiecznego, pożywnego i wystarczającego pożywienia przez cały rok". 

Głód jest również kobiecy, nie tylko jako słowo, ale również dlatego, że ma twarz kobiety.. Zawsze jedzą ostatni, po spełnieniu ciężkich obowiązków związanych z pielęgnacją pól, domu i rodziny. Prawie jedna trzecia kobiet w wieku rozrodczym na całym świecie cierpi na anemię, częściowo z powodu niedoborów żywieniowych. 

-Możemy sądzić, że w całej historii ludzkości były wojny, problemy klimatyczne itp. Dlaczego problem żywnościowy narasta i pogarsza się na świecie?  

Nie będziemy teraz tak lekkomyślni, by twierdzić, że wojny czy zmiany klimatyczne nie mają rzeczywistego i poważnego wpływu na dane dotyczące głodu.

Wiemy, że w wielu krajach, w których trwa otwarty lub ukryty konflikt (Demokratyczna Republika Konga, Afganistan, Etiopia, Sudan, Syria, Nigeria, Jemen, Sudan Południowy, Pakistan lub Haiti, by wymienić tylko kilka), produkcja żywności, jej dostępność i dostęp do niej są poważnie zagrożone.

Z drugiej strony, zmiany klimatyczne niewątpliwie mają logiczny wpływ na bezpieczeństwo żywnościowe, zwłaszcza na plony rolne w zależności od regionu i rodzaju upraw. Ekstremalne zjawiska, takie jak susze, powodzie i huragany, lub skażenie wody i ziemi nadającej się do uprawy, mają konsekwencje dla niedożywienia. Ale oczywiście same te przyczyny nie mogą usprawiedliwiać istnienia 828 milionów głodnych ludzi na dzisiejszym świecie.

Aby zrozumieć postęp i powagę tej plagi, uważam, że konieczne jest przyjrzenie się dominującemu dziś światowemu systemowi żywnościowemu. 

Jest to system zasadniczo charakteryzujący się utowarowieniem żywności. Idąc tym tropem, papież Franciszek powiedział w czerwcu 2016 r. w Rzymie w siedzibie Światowego Programu Żywnościowego: "Powiedzmy sobie jasno, brak żywności nie jest czymś naturalnym, nie jest ani oczywisty, ani oczywisty. To, że dziś, w XXI wieku, wielu ludzi cierpi na tę plagę, wynika z egoistycznego i złego podziału zasobów, z "utowarowienia" żywności. 

Wielki wzrost głodu ma związek przede wszystkim z istnieniem wybranej grupy wielkich korporacji, które kontrolują cały światowy łańcuch żywnościowy, robiąc wielkie interesy na sprzedaży środków produkcji rolnej, takich jak nasiona, nawozy chemiczne i środki ochrony roślin; Wzbogacają się maksymalnie na produkcji rolnej, częściowo zwierzęcej i paliwowej, opartej na nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych, zawłaszczaniu ziemi i wykorzystywaniu taniej siły roboczej; kontrolują światowe rynki, stosując systemy kontroli cen, mechanizmy spekulacyjne i techniki dumpingowe; korzystają z dużych możliwości finansowych, zarówno poprzez dotacje, jak i różne fundusze inwestycyjne. 

W tym kontekście drobni rolnicy na obszarach wiejskich, uwięzieni w błędnym kole rolnictwa eksportowego, są praktycznie skazani na głód. Wykluczeni z systemu, niewiele mogą zrobić, by godnie żyć na tak zaprojektowanych globalnych rynkach. 

Problemem, na który zwraca uwagę Manos Unidas, nie jest brak żywności, ale brak dostępu do niej i jej dystrybucji. Czy zatem istnieje rzeczywiste społeczne i polityczne zaangażowanie w likwidację głodu?

Nadal istnieją ważne sektory, które łączą głód z potrzebą zwiększenia światowej produkcji rolnej. Ale dowody temu przeczą. Obecna produkcja rolna wystarczyłaby do wyżywienia prawie dwukrotnie większej liczby ludności świata. Jednak oprócz karmienia samochodów i zwierząt gospodarskich; mamy pełne zapasy i wyrzucamy jedną trzecią produkcji. Problemem nie jest więc produkcja, ale dostęp i dystrybucja; a w tych sprawach wyraźnie brakuje zaangażowania społecznego i woli politycznej. 

Jest oczywiste, że gdyby społeczeństwo obywatelskie - zwłaszcza na Północy - ograniczyło na przykład nadmierne spożycie wołowiny, ten prosty fakt miałby ogromny wpływ na obecny dominujący system żywnościowy, zarówno pod względem mniejszego zanieczyszczenia, jak i większej ilości gruntów rolnych dostępnych dla najbardziej głodujących społeczności na Południu. Podobnie większe poparcie społeczeństwa obywatelskiego na Północy mogłoby zapobiec bezczynności krajowej i międzynarodowej klasy politycznej w takich kwestiach, jak korupcja i nielegalne przepływy finansowe, sprawiedliwość w umowach o wolnym handlu, kwestia zachowania należytej staranności przez przedsiębiorstwa wielonarodowe, kontrola monopoli i mechanizmów spekulacji, minimalne ceny eksportu produktów rolnych, dotacje dla gospodarstw rodzinnych itd.      

-Niektórzy mogą twierdzić, że "zakończenie głodu na świecie jest utopią", ale czy tak jest? Jak zacząć likwidować tę straszną nierówność? 

Głód jest rzeczywiście bardzo złożoną plagą, która niszczy możliwości godnego życia milionów istot ludzkich na naszej planecie. Ale zakończenie głodu nie jest "utopią". Jest to możliwe. Jeszcze w 2015 roku, mówiąc o Agendzie 2030, a konkretnie o SDG2, ówczesny Sekretarz Generalny ONZ, Ban Ki-moon, powiedział, że "Możemy być pierwszym pokoleniem, które zakończy ubóstwo". 

Technicznie rzecz biorąc, zakończenie głodu jest wykonalne. Z politycznego punktu widzenia istnieje mapa drogowa, Agenda 2030, która mogłaby pomóc. Brakuje jednak poczucia sprawiedliwości i równości, a także wystarczającej odwagi społeczno-politycznej, by przeciwstawić się tym, którzy wciąż traktują żywność jako jeszcze jedno dobro finansowe i w tym celu zaprojektowali globalny system żywnościowy. 

Nie ma magicznej kuli, która położyłaby kres głodowi. Ale moglibyśmy podejść do tego wielkiego wyzwania z Edukacja dla rozwoju jako przestrzeń do przekazania społeczeństwu naszego przekonania, że głód jest atakiem na godność każdej istoty ludzkiej, oraz do zaproponowania stylów życia opartych na solidarności i odpowiedzialnej konsumpcji, zdolnych do stawienia czoła tej pladze.

Podobnie walka z głodem wymaga dziś zdecydowanego zaangażowania w agroekologię w ramach rolnictwa rodzinnego, które nie tylko jest modelem oddającym produkcję własnej żywności w ręce drobnych rolników, ale także sposobem na ochronę przyrody, promowanie lokalnej i solidarnej gospodarki, zachowanie rodzimych kultur i diet oraz wzmocnienie więzi społecznych na różnych terytoriach.

Czytania niedzielne

Przygotowanie do chrześcijańskich świąt Bożego Narodzenia. I Niedziela Adwentu (A)

Joseph Evans komentuje czytania na Pierwszą Niedzielę Adwentu, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-24 października 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Adwent kojarzy nam się z czasem radości, oczekiwaniem na Boże Narodzenie i przyjście naszego Zbawiciela. Ale jeśli nie zwrócimy uwagi, możemy ograniczyć naszą wizję. W dniu 25 grudnia w tym roku 2022, a 2023 tuż za rogiem.

Ale Kościół chce nas otrząsnąć zarówno z naszego samozadowolenia, jak i z naszej ograniczonej czasowo wizji. Dzisiejsze czytania, pierwszej niedzieli Adwentu, spoglądają w stronę końca czasów. Pierwsze czytanie, z proroka Izajasza, zachęca nas do spojrzenia na "górę eschatologiczną", niebieskie Jeruzalem, które zostanie zainaugurowane na końcu historii, miejsce pokoju i świętowania, gdzie zostanie definitywnie ustanowione królestwo Boże. Ale Ewangelia z góry ostrzega, by nie przesadzać z celebracją. Jest to przerażający tekst, który przypomina nam o globalnym potopie z czasów Noego, który zmiótł wszystkich oprócz patriarchy i jego najbliższej rodziny. 

Dlaczego więc Kościół chce nas obudzić na początku Adwentu? Chodzi o to, że nie możemy sprowadzać Bożego Narodzenia do "sacharynowego" świętowania, gdzie główny nacisk kładzie się na jedzenie i picie (często także w czasie Adwentu). Boże Narodzenie dotyczy zbawienia, ale jest ono dla tych, którzy chcą je przyjąć. Noe był przygotowany na Boże zbawienie. Większość ludzi jego czasów nie była. To było zwykłe życie: jedzenie, picie, zawieranie małżeństw, praca mężczyzn na polach, mielenie zboża przez kobiety; ale niektórzy byli otwarci na Boga poprzez swoje codzienne czynności, a niektórzy nie. Jedni zostali uratowani, inni zmieceni z powierzchni ziemi. 

Adwent wskazuje więc na otwartość na Boże zbawienie. Wymaga to dodatkowego wysiłku, aby wykonywać nasze zwykłe zadania z większym poczuciem Jego obecności i wielu sposobów, na jakie przychodzi do nas każdego dnia: w osobie potrzebującej, w okazji do dzielenia się swoim Krzyżem, w zaproszeniu do wzrastania w łasce. "Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przychodzi w godzinie, której się nie spodziewacie".. W świętach nie chodzi tylko o jedzenie i prezenty. Myślmy raczej o czasach ostatecznych i niebiańskiej radości, która nas czeka, jeśli będziemy wierni. Ale w tym celu musimy oprzeć się grzechowi i zepsuciu, które doprowadziły do zniszczenia ludzi w czasach Noego i które doprowadzą do zniszczenia wszystkich tych w naszych czasach, którzy żyją z sercem zamkniętym na Boga. 

Jezus używa następnie przykładu złodzieja, który próbuje wejść do naszego domu: aby otworzyć się na Boga musimy odrzucić diabła, który na wiele sposobów próbuje przebić się przez mury naszego serca. Św. Paweł, w drugim czytaniu, jest bardziej jednoznaczny: "Nadszedł czas, abyście się obudzili ze snu... Porzućmy dzieła ciemności".. I upiera się: "Nie w obżarstwie i pijaństwie, nie w rozpuście, nie w sporze i zazdrości"..

Więc Wesołych Świąt, ale nie skorumpowanych. Wesołych Świąt, ale Świąt chrześcijańskich, przygotowanych - każdego dnia - na niespodziewane przyjście Chrystusa.

Homilia na temat czytań z niedzieli 33.

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

Teologia XX wieku

Sprawa Hansa Künga

W potomności połączone zostaną postaci dwóch niemal współczesnych teologów niemieckojęzycznych: bawarskiego Josepha Ratzingera (1927-) i szwajcarskiego Hansa Künga (1928-2021).

Juan Luis Lorda-24 października 2022 r.-Czas czytania: 8 minuty

Joseph Ratzinger i Hans Küng zbiegli się w czasie jako eksperci na Soborze Watykańskim II (1962-1965) i jako koledzy na Uniwersytecie w Tybindze (1966-1968); potem poszli bardzo rozbieżnymi drogami: Ratzinger w kierunku papiestwa, a Küng w kierunku rozbrzmiewającej dysydencji. "Porównanie naszych trajektorii życiowych [...] mogłoby zaoferować bardzo odkrywcze analizy ewolucji teologii i Kościoła katolickiego, a nawet społeczeństwa w ogóle".W przedmowie do drugiego tomu wspomnień Küng pisze, Skompromitowana prawdawyrażając jednocześnie swoje rozczarowanie, że Ratzinger został papieżem.

Samochód i misja

Często pamięta się, że w Tybindze Ratzinger jeździł na rowerze i nosił czarny beret, natomiast Küng jechał czerwonym Alfa Romeo i sportowym strojem. Anegdota nie przedstawia osoby. Ale zamiana jego starego Volkswagena Beetle, powszechnego wśród księży, na "czerwoną" Alfę Romeo (wówczas krzykliwy kolor) coś mówi. W zawodach tak wystawionych na widok publiczny jak ksiądz czy nauczyciel, te szczegóły są bardzo istotne. Ta, przynajmniej, wskazuje na dwie rzeczy. Pierwszym jest to, że w przeciwieństwie do Ratzingera, Küng postanowił nie pozostać niezauważony. Drugi to jego zamiar zerwania z kościelnymi kliszami i dostosowania się do współczesnego, demokratycznego świata. 

Küng nigdy nie sympatyzował z marksistowską estetyką i ideami forsowanymi wówczas na uniwersytecie i w Kościele. Ale on umiłował świat, a świat umiłował jego. Żaden inny teolog czy kościelny nie uzyskał tak dużego poparcia w kręgach sekularystycznych i tylu doktoratów. honoris causa. Nagrodzono jego błyskotliwość, ale także, albo przede wszystkim, jego krytykę Kościoła. Współczesny świat zachodni nie kocha Kościoła katolickiego. W miarę jak traci swoje chrześcijańskie korzenie, czuje się z nimi nieswojo i chce, by zmieniły się wraz z nimi lub zniknęły. Küng postawił sobie zadanie przezwyciężenia tego, co nie do przyjęcia, aby dostosować chrześcijaństwo do czasów. 

Kształcenie i profesura

Hans Küng urodził się w Sursee, małym miasteczku w szwajcarskim kantonie Lucerna, gdzie jego ojciec był szewcem. 

Po ukończeniu szkoły średniej wstąpił do Collegio Germanico w Rzymie (1947-1954), a następnie studiował filozofię i teologię na Uniwersytecie Gregoriańskim, pracując nad Sartrem i Barthem: siedem lat, które będzie wspominał z uznaniem. Uzupełnił je w Institut Catholique de Paris (1955-1957), pracą o usprawiedliwieniu u Bartha, której promotorem był Louis Bouyer i która została opublikowana z pochwalnym listem Bartha.

W 1958 roku Jan XIII zwołał Sobór Watykański II, który miał się rozpocząć w 1962 roku. Küng miał wiele pomysłów na to, co należy poprawić. W międzyczasie, po okresie pracy w Münster, otrzymał katedrę teologii fundamentalnej w Tybindze, gdzie pozostał przez większość swojego życia (1960-1996). 

Sobór Künga i okres posoborowy

Dalej napisał. Sobór i jedność chrześcijan (1960), która przyniosła mu sławę i krytykę. Do czasu rozpoczęcia Soboru (1962) miał już wykłady na jego temat w całej Europie i wydał kolejną książkę, Struktury kościelne (1962), z większą sławą i większą krytyką. Został powołany jako ekspert przez Jana XXIII i poruszał się wśród biskupów i w mediach, stając się jedną z najbardziej widocznych twarzy. 

Ale, być może z powodu tej niechęci, nie wszedł do centralnej komisji teologicznej i nie odegrał znaczącej roli w jej redagowaniu. Było to ogromne rozczarowanie, co skłoniło go do forsowania reform z zewnątrz. Tak rozpoczął się coraz bardziej krytyczny (i pogardliwy) stosunek do "struktury", który miał trwać przez całe jego życie. Stałby się największym wyrazicielem "ducha Rady", by równolegle forsować reformę, której - jego zdaniem - rzeczywista Rada nie zdołała wyartykułować. Był niezwykle wpływowy ze względu na swój talent do opowiadania o ideach, a także dlatego, że krytyka miała znaczenie.

Po Soborze praca Künga rozwijała się w dwóch fazach, jednej wewnętrznej, polegającej na krytycznej reformie Kościoła i jego przesłania, i drugiej, zewnętrznej, polegającej na dialogu międzyreligijnym z późniejszą propozycją etyki światowej. Pomiędzy tymi dwoma fazami znajduje się wycofanie venia jako teologa katolickiego (1979). 

Reforma Künga

Jak wielu innych po nim, Küng przyjął (nieco Barthowską) rolę czystego proroka, który odważnie stawia czoła samozachowawczemu zepsuciu nieczystych. Ale podczas gdy Barth atakował odchylenia liberalnych teologów, Küng ponownie ucieleśniał "gravamina nationis germanicae": historyczne żale narodu niemieckiego (i całej historii) wobec autorytetu Rzymu. Küng wątpi, że Chrystus chciał założyć Kościół, a już na pewno nie ten istniejący. Kocha charyzmatyczne przejawy pierwszej epoki, ale rozwój hierarchii widzi jako obcy i sprzeczny z wolą Chrystusa. Pojawia się to w jego książce Kościół (1967) i zostanie rozwinięta w dalszej części artykułu. Można zaprotestować, że rozwinięcie struktury było tak samo dziełem Ducha, jak wszystko inne. Takie było rozumienie tych pierwszych. Błędy historyczne, będące konsekwencją rzeczywistego "wcielenia" "Ciała Chrystusa", nie dają temu wiary. 

Dokona wtedy gruntownej rewizji postaci Chrystusa i pozbawi ją "helleńskich" i "bizantyjskich" dodatków wyrażonych w Credo. Nie podoba mu się "Trójca Święta" i jej "osoby" i chce wrócić do Chrystusa z Ewangelii, ze wspólnoty "judeochrześcijańskiej", człowieka sprawiedliwego wyniesionego do poziomu "Trójcy Świętej". "po prawicy Boga". (Dz 7, 56, Hbr 10, 12), ożywiony przez Ducha Świętego, rozumianego jako moc Boża. Kwestionuje też ideę zmartwychwstania w sensie dosłownym. Trzeba powiedzieć, że ta "judeochrześcijańska" społeczność, oprócz wiary w fizyczne zmartwychwstanie Chrystusa, wierzyła również w niego jako "obraz boskiej substancji". (Hbr 1, 3), Słowo wcielone (J 1, 14), "o boskim stanie". (Flp 2, 6), "Obraz Boga niewidzialnego (...), w którym wszystko zostało stworzone (...) i który istnieje przed wszystkim". (Kol 1, 15-17). Ale to idzie do kosza na śmieci. Chce mieć wiarygodnego Chrystusa dla świata. W swojej najbardziej znanej i rozpowszechnionej książce, Być chrześcijaninem (1974), rekonstruuje chrześcijaństwo na podstawie reinterpretacji Chrystusa. I, o wiele trudniej, w Chrześcijaństwo, istota i historia (1994).

Oczywiście mimochodem ta chrześcijańska odnowa przyjmuje wszystkie typowe postulaty współczesnego świata wobec Kościoła: święcenia kobiet, wątpliwości co do posługi święceń i roli świeckich, zniesienie celibatu i moralności małżeństwa, wreszcie możliwość eutanazji.

Egzegetyczny "fundament

Küng twierdzi, że opiera się na opinii "większości egzegetów". Ale problem z "naukową" egzegezą polega na tym, że trudno ją nazwać "naukową", bo jej podstawy są tak wąskie. Nie ma właściwie żadnych danych do rekonstrukcji faktów poza tekstami Nowego Testamentu. Dlatego zależy od przypuszczeń; a przypuszczenia zależą od własnych uprzedzeń. Jeśli nie wierzysz, że to możliwe, że Chrystus jest naprawdę Synem Bożym lub że powstał z martwych, musisz wyjaśnić sobie, jak pierwsi wierzący mogli w to uwierzyć. Ale ta wymyślona rekonstrukcja jest tylko wyjaśnieniem wiary bez wiary. Natomiast wiara Kościoła, która jest podstawą teologii, podziela wiarę pierwszych, poświadczoną w tekstach.

W tym kontekście można zrozumieć wysiłek Josepha Ratzingera w jego Jezus z NazaretuJest wierzącą egzegezą (nie wymyśloną na nowo) postaci Chrystusa, dziełem całego jego życia.

Nieomylny

Wszystko to spowodowało wiele hałasu w Kościele. W różnych okresach hierarchia niemiecka i rzymska żądała od niego wyjaśnień, których odmówił. W przeciwieństwie do obraźliwej wylewności Künga, sprzeciw władzy był notorycznie nieśmiały. Stare Święte Oficjum, które przekształciło się w Kongregację Nauki Wiary, było opanowane zarówno przez ekscesy swojej gorliwości w interwencjach przed Soborem, których nie chciało powtórzyć, jak i przez przewidywalną burzę medialną, którą rozpętałaby najmniejsza interwencja. 

Słomą, która złamała grzbiet wielbłąda, lub, by być bardziej obrazowym, tortem, który eksplodował na oczach wszystkich, była książka Künga, Nieomylny? Pytanie (1970). Był to prowokacyjny przegląd historyczny Soboru Watykańskiego I z bezpośrednim atakiem na autorytet papieża w Kościele. Wielu czołowych teologów zgłaszało poważne zastrzeżenia (Rahner, Congar, Von Balthasar, Ratzinger, Scheffczyk...). Ale Küng ponownie dodał otuchy: Fallible, a balance (1973). Krążył wówczas żart, że niektórzy kardynałowie poszli zaproponować Hansowi Küngowi, by został papieżem, ale ten przeprosił, argumentując, że gdyby się zgodził, przestałby być nieomylny. 

Wycofanie venia docendi (1979)

Po wielu wahaniach, za czasów Jana Pawła II, zdecydowano się wycofać jego venia docendi , która kwalifikowała go do nauczania jako teologa katolickiego (15-XII-1979). To było minimum. Wbrew temu, co się często powtarza, Ratzinger nie stał jeszcze na czele Kongregacji. Podczas gdy niemiecka hierarchia informowała go, w sposób wyciszony, że być może niektóre aspekty nie są całkowicie zgodne z doktryną, on potępiał skorumpowane, niemądre, ciągłe i inkwizytorskie nadużywanie władzy przez bezprawną hierarchię nie mającą żadnych podstaw w Ewangelii. Zawsze był hojny w swoich "proroczych" dyskwalifikacjach przeciwników: we wszystkich swoich pracach, we wspomnieniach, a zwłaszcza w wywiadach. Lubili go fani i media, ale wprawiał w zakłopotanie swoich akademickich kolegów.

Skutek tego wycofania był po prostu taki, że jego Uniwersytet przeniósł jego katedrę z Wydziału Teologicznego na Wydział Filozoficzny, tak że nie było potrzebne żadne pozwolenie; świecka prasa zrobiła skandal, pełen pochwał dla niego i oczerniania władzy kościelnej; świat obsypał go doktoratami; a on sam otrzymał tytuł doktora filozofii. honoris causai tym samym osiągnął nową światową sławę. 

Nowe zainteresowania 

"Odebranie licencji kościelnej [...] było dla mnie doświadczeniem głęboko przygnębiającym. Ale jednocześnie oznaczało to początek nowego etapu w moim życiu. Mogłem zająć się całym szeregiem tematów [...]: kobiety i chrześcijaństwo, teologia i literatura, religia i muzyka, religia i nauka o naturze, dialog religii i kultur, wkład religii w pokój na świecie i potrzeba etyki wspólnej dla całej ludzkości, etyki światowej". (Przeżyte człowieczeństwo(przedmowa; jest to trzeci i ostatni tom wspomnień).

Rzeczywiście, zwrócił uwagę na religie i napisał grube tomy dość ciekawych prac, m.in. Judaizm, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość (1991), Islam. Historia, obecność i przyszłość (2004), z jego dobrym opowiadaniem historii (choć z okazjonalną sztampą, gdy trzeba). Zachował też inteligentną obronę Boga w obliczu współczesnego świata i nauk ścisłych: Początek wszystkich rzeczy. Nauka i religia (2005).

Od dialogu międzyreligijnego przeszedł następnie do projektu etyki globalnej, poszukując wspólnych minimów etycznych. Stworzył Fundacja na rzecz Etyki Globalnej (Stiftung Weltethos), którym kierował bardzo aktywnie (1995-2013), angażując wiele gwiazd i organizacji międzynarodowych. Projekt nie jest pozbawiony zainteresowania, co podkreślił Benedykt XVI w długiej rozmowie, jaką odbyli w Castelgandolfo (24-IX-2005), gdzie za wspólną zgodą skupili się na tym, a nie na trudnościach doktrynalnych. 

Zaczęliśmy od Bartha i trudno nie uświadomić sobie, że przeszliśmy od wiary chrześcijańskiej do etyki. Właśnie za to Barth krytykował protestancką teologię liberalną, a Kierkegaard społeczeństwo mieszczańskie. Ale jest to nieuniknione, jeśli zamienimy samego Chrystusa w dobrego człowieka wybranego i wywyższonego przez Boga. Bez wątpienia Küng docenia tego "ewangelicznego" Chrystusa i chce go przyjąć i zaproponować jako wzór, ale jeśli nie jest on rzeczywiście Synem Bożym, to Bóg nie otworzył się przed nami i "teo"-logia się skończyła. Trudno nam mówić o Bogu, jak to ma miejsce w judaizmie i islamie. Küngowi podoba się ostatni tytuł Boga w islamie: nieznany lub nienazwany. Dla porównania: "Boga nikt nigdy nie widział; Jednorodzony Syn, który jest na łonie Ojca, objawił Go nam". (J 1:18). W ten sposób możemy żyć w Nim. Ale Küng nie lubił też tematu indwelling i divinisation: wydawało mu się, że żaden współczesny człowiek nie mógłby czegoś takiego pragnąć....

Küng heretykiem?

Pomijając fakt, że sprawa wymaga ponownego przemyślenia, dziś ogłoszenie kogokolwiek heretykiem jest praktycznie niemożliwe. Küng nie jest: nie było formalnego potępienia ani wydalenia, nawet zawieszenia. divinis. Küng często porównywał Magisterium i Kurię Rzymską do Gestapo, ale faktem jest, że dziś Kościół nie ma żadnej władzy. Jest o wiele bardziej ofiarą niż katem; i może to lepiej, bo jest bardziej podobny do Chrystusa. 

Oczywiście Küng reprezentuje opcję heterodoksyjną, która była rozpowszechniona w Kościele katolickim w XX wieku. Sam był pewien, że nie powie tego, co Kościół mówi o sobie i o Jezusie Chrystusie (i o moralności), bo uznał to za nieprzedstawialne. W ten sposób zdobył uznanie świata i entuzjastyczne uznanie najbardziej postępowego sektora Kościoła, dominującego w tamtym czasie, choć w ostatnich dziesięcioleciach podupadającego znacznie szybciej niż sam Kościół (nie da się przepiłować jego fundamentów). W końcu staje się jasne, że teologia katolicka nie może iść za Küngiem i że (biedny) Ratzinger jest lepszą drogą.

Hiszpania

César García Magán: "Przychodzę, aby słuchać, uczyć się i wnosić swój wkład".

Nowy sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Hiszpanii wygłosił swoje pierwsze publiczne pozdrowienie po wyborze. César García Magán przedstawił się "z zaskoczeniem i nowością tej nowej posługi, którą powierzyli mi moi bracia biskupi".

Maria José Atienza-23 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

W pierwszych słowach biskup pomocniczy Toledo wskazał na nowość tego zadania dla niego. Mimo długiej kariery w służbie Kościoła w Stolicy Apostolskiej "nie pracowałem bezpośrednio w Konferencji Episkopatu Hiszpanii".

Mons. César García Magán Podejmuje to wyzwanie "z poczuciem wdzięczności i odpowiedzialności, które chcę przełożyć na oddanie, w posłudze pracy na rzecz wszystkich Kościołów partykularnych Hiszpanii i wszystkich rzeczywistości kościelnych". Chciał też podkreślić "poczucie szczerej współpracy z nimi i ze wszystkimi potrzebami Kościołów partykularnych, życia konsekrowanego, rzeczywistości apostolskich, ruchów, z wszystkimi świeckimi, którzy stanowią większą część Kościoła w Hiszpanii".

"Rozpoczynam okres nauki - podkreślił nowy Sekretarz Generalny - jestem tu, by słuchać, uczyć się i robić swoje, by pomóc w tym zadaniu".

Biskup pomocniczy Toledo odpowiedział też na kilka pytań zgromadzonych tam dziennikarzy. W tych odpowiedziach dał m.in. do zrozumienia, że "relacje z rządem nie są nowe, "jest to proces, który trwa, są otwarte dialogi" - chciał zaznaczyć.

Nowy sekretarz generalny dodał, że "zawsze można ją zintensyfikować i poprawić", ale chciał wyjaśnić, że w tej dziedzinie rozmówcą z rządem jest przewodniczący Konferencji Episkopatu.

Wspomniał też o swojej karierze dyplomatycznej w służbie Stolicy Apostolskiej, która dla nowego sekretarza "jest dobrą szkołą, szkołą wymagającą, a także "pomogła mi wyruszyć z 'wysokimi belkami' w drogę i spojrzeć na Kościół horyzontem powszechności, a to daje wiele nadziei".

García Magán nie chciał, aby "etykietowano" go jako konserwatystę lub postępowca, stwierdzając, że "w Ewangelii lub w Laborem exercens św. Jana Pawła II znajdujemy propozycje, które możemy nazwać rewolucyjnymi".

Watykan

Papież Franciszek: "Pocieszenie czyni nas odważnymi".

Papież Franciszek odbył dziś swoją zwyczajową środową audiencję generalną u stóp Bazyliki św. Piotra. Dziś skupił się na Psalmie 62 i na pocieszeniu.

Paloma López Campos-23 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wielki tłum zgromadził się dziś na placu watykańskim, by uczestniczyć w audiencji u Najwyższego Papieża. Podczas podróży w popemobile Ojciec Święty pozdrawiał wiernych, którzy czekali na jego słowa.

Papież mówił o. rozeznanie tego, co dzieje się we wnętrzu duszy, skupiając się na pocieszeniu, "głębokim doświadczeniu wewnętrznym, które pozwala dostrzec obecność Boga we wszystkich rzeczach", umacniając wiarę, nadzieję i zdolność do czynienia dobra. 

Franciszek zaznaczył, że "pocieszenie jest ruchem intymnym, który dotyka głębi nas samych", ale jest delikatne i łagodne, ponieważ Bóg zawsze szanuje naszą wolność.

Papież podkreślił, że u wszystkich świętych można znaleźć wspólną cechę, dokonywali oni wielkich rzeczy, ponieważ "zwyciężała ich pacyfikująca łagodność Bożej miłości". 

Papież potwierdza, że "być pocieszonym to być w pokoju z Bogiem", ale pocieszenie nie polega na tym, by siedzieć z założonymi rękami i cieszyć się, ale "wyznacza nam drogę do czynienia dobra". W chwilach pocieszenia czujemy Bożą siłę i to "czyni nas odważnymi".

Papież przestrzega jednak, że tego stanu duchowego "nie da się kontrolować, nie da się go zaprogramować według naszej woli, jest on darem Ducha Świętego".

Ojciec Święty przestrzega również przed fałszywymi pociechami, które są entuzjastyczne, niewybredne i krzykliwe, "wzywające do zwrócenia się ku sobie".

Franciszek pożegnał się, zachęcając nas wszystkich, byśmy czuli się kochani przez Boga, byśmy byli odważni i nie poddawali się, ale też byśmy nie sprowadzali Boga do przedmiotu "do naszego użytku i konsumpcji, tracąc najpiękniejszy dar, którym jest On sam".

Na zakończenie audiencji osoby starsze, dzieci i cierpiący otrzymali błogosławieństwo Ojca Świętego.

Hiszpania

César García Magán, nowy sekretarz generalny biskupów hiszpańskich

Biskup pomocniczy Toledo zastępuje na czele Sekretariatu Generalnego biskupów hiszpańskich bpa Luisa Argüello przed Fernando Giménezem Barriocanalem i bpem Arturo Rosem.

Maria José Atienza-23 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

César García Magán jest od dziś nowym sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Hiszpanii. Nominację biskupa pomocniczego Toledo, który pokonał innych kandydatów, Fernando Giméneza Barriocanala i Arturo P. Rosa Murgadasa, zatwierdziło Zgromadzenie Plenarne biskupów hiszpańskich w trzecim dniu swego 120. posiedzenia.

Po standardowa proceduraTrójka kandydatów została ogłoszona w godzinach popołudniowych we wtorek 22 listopada. Choć lista kandydatów miała być podana do publicznej wiadomości wczesnym popołudniem, informacja ta została upubliczniona dopiero prawie o godz. 20.00, co świadczy o tym, że rozmowy na temat kandydatów na następcę bpa Luisa Argüello trwały dłużej niż zakładano.

García Magán zostaje 11. sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Hiszpanii i ósmym biskupem, który pełni tę funkcję. Zgodnie ze statutem EWG będzie on pełnił tę funkcję przez najbliższe pięć lat.

Biskup pomocniczy Toledo ma za sobą bogatą karierę w służbie Kościoła. Urodził się w Madrycie w 1962 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w 1986 roku. Posiada stopień naukowy z teologii dogmatycznej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim oraz stopień naukowy i doktorat z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim.

Ukończył też studia na Papieskiej Akademii Kościelnej. Oprócz pracy duszpasterskiej w Toledo, jako wikariusz parafialny Santa Bárbara w Toledo i sekretarz biskupa pomocniczego, García Magán pracował w Stolicy Apostolskiej, najpierw jako urzędnik w Sekretariacie Stanu (sekcja ds. ogólnych), a jednocześnie jako kapelan franciszkańskich Misjonarzy Matki Boskiego Pasterza. Następnie jako sekretarz i doradca nuncjatur apostolskich w Kolumbii, Nikaragui, Francji i Serbii. W 2007 roku powrócił do diecezji Toledo, gdzie od 2018 roku jest wikariuszem generalnym.

Był członkiem Komisji Doradczej ds. wolności religijnej Ministerstwa Sprawiedliwości (2009-2014); Jest Corresponding Academician Królewskiej Akademii Orzecznictwa i Legislacji Hiszpanii, od 2019 r. Od 2021 roku jest członkiem zarządu Hiszpańskiego Stowarzyszenia Kanonistów. 15 listopada 2021 roku César García Magán został mianowany przez papieża Franciszka biskupem pomocniczym Toledo. Konsekrację biskupią otrzymał 15 stycznia 2022 r.

Watykan

Wznowienie działalności Caritas Internationalis

Papież Franciszek powołuje nadzwyczajnego komisarza do spraw poprawy standardów i procedur zarządzania.

Antonino Piccione-22 listopada 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Po dokonaniu oceny wyników przez niezależną komisję, kierownictwo Caritas Internationalis (CI) została objęta tymczasowym zarządem komisarycznym w celu poprawy standardów i procedur zarządzania - mimo że zarządzanie finansami jest prawidłowe, a cele fundraisingowe zostały osiągnięte - aby lepiej służyć organizacjom członkowskim konfederacji na całym świecie.

Papież Franciszek mianował dziś Pier Francesco Pinellego komisarzem nadzwyczajnym CI ze skutkiem od 22 listopada 2022 r. Pan Pinelli - według oświadczenia Dykasterii ds. Posługi Integralnego Rozwoju Człowieka - jest znanym konsultantem zawodowym i organizacyjnym. Towarzyszyć mu będzie pani Maria Amparo Alonso Escobar, obecnie odpowiedzialna za rzecznictwo CI, oraz o. Manuel Moruj ão S.J. za osobiste i duchowe towarzyszenie pracownikom. W okresie działania komisji wszystkie obecne nominacje na stanowiska kierownicze w ramach CI zostaną wstrzymane. Powołanie Nadzwyczajnego Komisarza ds. IW nie będzie miało żadnego wpływu na funkcjonowanie organizacji członkowskich i promowanej przez nie globalnej służby solidarności, a wręcz przeciwnie, będzie służyło jej wzmocnieniu.

Pan Pinelli i pani Alonso będą towarzyszyć CI w celu zapewnienia stabilności i empatycznego przywództwa. Będą oni pracować nad zakończeniem procesu nominacji i wyborów przewidzianego w statucie CI. Następne Walne Zgromadzenie Organizacji Członkowskich CI wybierze Prezydenta, Sekretarza Generalnego i Skarbnika. Odbywać się będzie regularnie w maju 2023 roku. W przygotowaniu Walnego Zgromadzenia Nadzwyczajnego Komisarza wspomagać będzie kard. Luis Antonio G. Tagle, który będzie szczególnie odpowiedzialny za relacje z Kościołami lokalnymi i organizacjami członkowskimi Caritas Internationalis.

Zgodnie z nową konstytucją apostolską Kurii Rzymskiej "Praedicate Evangelium", Dykasteria ds. Służby Integralnemu Rozwojowi Człowieka (DSSUI) "wykonuje uprawnienia zarezerwowane Stolicy Apostolskiej przez prawo do zakładania i nadzorowania międzynarodowych stowarzyszeń i funduszy charytatywnych ustanowionych w tych samych celach, zgodnie z odpowiednimi statutami i obowiązującymi przepisami" (art. 174 § 3). DSSUI jest "kompetentny w odniesieniu do Caritas Internationalis (...), zgodnie z [jego] statutem" (art. 174 § 2).

Prace DSSUI w ciągu ostatniego roku nie ujawniły żadnych dowodów na niegospodarność finansową czy niewłaściwe zachowania o charakterze seksualnym, ale jednocześnie zwróciły uwagę na kwestie i obszary wymagające pilnej uwagi. Stwierdzono niedociągnięcia w odniesieniu do procedur zarządzania i w ich ramach, co miało negatywny wpływ na ducha zespołu i morale pracowników. "W ostatnich latach obserwujemy znaczny wzrost potrzeb wielu osób, którym Caritas pomaga i jest rzeczą konieczną, aby Caritas Internationalis była dobrze przygotowana do sprostania tym wyzwaniom" - powiedział kard. Michael Czerny S.J., Prefekt Dykasterii ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka.

Papież Franciszek zaprasza nas do zastanowienia się nad "misją, do której realizacji w Kościele powołana jest Caritas..." .... Dobroczynność nie jest jałową korzyścią ani zwykłym darem, który należy ofiarować, aby uspokoić nasze sumienie. To, o czym nie wolno nam nigdy zapomnieć, to fakt, że miłość ma swoje źródło i istotę w samym Bogu (por. J 4, 8); miłość jest objęciem przez Boga, naszego Ojca, każdej osoby, a zwłaszcza najmniejszych i cierpiących, którzy zajmują szczególne miejsce w Jego sercu" (27 maja 2019). Jego słowa inspirują wszystkich zaangażowanych, aby zapewnić, że CI spełni swoją misję.

 Caritas Internationalis jest konfederacją 162 katolickich organizacji zajmujących się pomocą, rozwojem i usługami społecznymi, działających w ponad 200 krajach i terytoriach na całym świecie, a jej siedziba znajduje się w Państwie Watykańskim.

AutorAntonino Piccione

Pismo Święte

Zachariasz, z rodu Abijasza (Łk 1, 5) 

Historia Zachariasza, męża Elżbiety, kuzynki Matki Bożej, zawiera ważną lekcję zaufania do Boga, pokory i wdzięczności za cuda, które Bóg zdziałał w naszym życiu.

Josep Boira-22 listopada 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

Ewangelista Łukasz, po krótkim i eleganckim prologu (1,1-4), przedstawia w swoich dwóch pierwszych rozdziałach Ewangelię o niemowlęctwie Jezusa (rozdz. 1-2), która jest staranną narracją o narodzinach i niemowlęctwie Jana Chrzciciela oraz Syna Bożego.

W ramach paraleli poszczególnych scen można zaobserwować charakterystyczne cechy każdej postaci w sekwencji epizodów, gdzie to, co boskie i to, co ludzkie, przenika się w prosty i godny podziwu sposób.

Wśród różnych bohaterów tej historii jest Zachariasz. Nie jest on główny, ale ewangelista chciał go sportretować z dobrze zarysowanymi cechami. 

Kapłan

Jak zwykle u Łukasza, pierwszą rzeczą jest ujęcie wydarzenia w ramy historii świeckiej: "podczas gdy Herod był królem Judei". (v. 6). Następnie przedstawienie Zachariasza i jego żony Elżbiety według ich urzędu, rodu i postępowania: on, kapłan, z rodu Abijasza (w. 5).

Możemy uznać go za zwykłego kapłana (w gr. hiereús tis("pewien kapłan"), spośród kilku z jego grupy, którzy wchodzą do loterii, aby sprawować określoną funkcję kapłańską: "wejść do sanktuarium Pana, aby ofiarować kadzidło". (v. 9). Ona, należąca do linii Aarona.

Ich postępowanie było nienaganne, nawet jeśli nie mieli potomstwa, bo ona była bezpłodna, a oni oboje byli w zaawansowanym wieku (w. 7). Zachowywali się tak, jak Pan prosił Abrama: "Chodzić w mojej obecności i być doskonałym". (Rdz 17, 1), mimo że. "Abraham i Sara byli starzy, w zaawansowanym wieku, a panowanie Sary nad kobietami ustało". (Rdz 18:11).

Zachariasz ofiarował wonne kadzidło, a lud intensywnie modlił się na zewnątrz (w. 10), ponieważ był to "ofiara całopalna, ofiara o słodkim zapachu na cześć Pana". (Lev 2:2). Pan jednak wdziera się niespodziewanie, przejmuje inicjatywę, posyłając anioła: był nim "stojąc po prawej stronie ołtarza kadzenia". (v. 11). Oznajmił mu, że jego modlitwy zostały wysłuchane: jego żona urodzi mu syna, a on nazwie go Jan (w. 13). "W duchu i mocy Eliasza".John przygotowałby "Panu lud doskonały". (v. 17). 

Głupi (i głuchy)

Dla Zachariasza było to zbyt wiele, by przyjąć zapowiedź, tak jak dla dawnego Abrama, który prosił o znak (por. Rdz 15:8), jak dla Gedeona, który domagał się wielokrotnych dowodów (Jk 6:17,36,39), i dla króla Ezechiasza (2Ki 20:8). Ci uzyskali znak od Boga, ale Zachariasz został poproszony jedynie o zaufanie: wystarczającym dowodem było przebywanie w obecności samego Boga w sanktuarium i przyjęcie wizyty Gabriela, który uczęszcza przed tronem Boga i został posłany, aby przemówić do niego i przekazać mu wielką nowinę (w. 19). Za to, że nie uwierzyli, próba miała polegać na karze: pozostać niemym, aż spełni się to, co zostało zapowiedziane (w. 20).

W tym czasie Elżbieta poczęła, ale ukryła się, być może zraniona, że nie zaufała tym modlitwom młodej żony bez potomstwa, ale wdzięczna, że to Bóg obdarzył ją darem macierzyństwa. Od tego momentu ewangelista wypełnia również dyspozycję anioła: pozostawić Zachariasza niemym, bo znika on ze sceny, na rzecz swojej żony Elżbiety. Co więcej, jakby Zachariasz był również głuchy, bo zdaje się nie słyszeć innej wielkiej nowiny: kobieta, która przychodzi do jego domu, Maryja, jest Matką Pana, jak zapowiada Elżbieta (w. 43).

To uderzające, że kiedy Juan się urodził, sąsiedzi i krewni pytali "poprzez sygnalizację". do Zachariasza o imię dziecka (w. 62). W rzeczywistości, kiedy Zachariasz wyszedł ze świątyni po wizji i próbował tłumaczyć się znakami przed ludem, "pozostał wyciszony". (w gr. kófosco może też oznaczać "głuchy" (por. Wj 4,11). 

"Jan to jego imię"

Gdy dziecko się urodziło, mając osiem dni, zostało obrzezane i nadano mu imię. Krewni są zdumieni, gdy Elżbieta z całą stanowczością oświadcza, że. "imię jego będzie Jan". (v. 60). Wtedy pojawia się ponownie Zachariasz i jest pytany przez znaki o ważną sprawę: "I poprosił o tabliczkę i napisał: 'Jan jest jego imieniem'". (v. 63). I spełniły się słowa anioła (w. 13): gdy tylko ojciec nadał mu imię, skończyła się jego niemota (i głuchota). Zachariasz wybuchnął błogosławieństwem dla Boga, co wywołało wielki dreszcz i podziw wśród ludzi: nie tylko wśród naocznych świadków, ale także wśród tych, do których wieść ta dotarła. Wszyscy trzymają w swoich sercach to, co widzieli i słyszeli (w. 65-66).

Taka jest radość Zachariasza, że Duch Święty napełnia go tak, że może prorokować: jest to Benedictuspieśń, która jest głęboko zakorzeniona w Starym Testamencie, ze względu na ciągłe cytaty i aluzje do niej (Ps 41,14; 72,18; Ml 3,1; Iz 40,3; 9,1 itd.) ogromnego dziękczynienia Bogu za Jego nieskończone miłosierdzie wobec narodu izraelskiego i świętej dumy z tego, że spłodził dziecko, które będzie "prorok Najwyższego". i że "będzie kierował naszymi krokami". (ślady ludu Bożego, do którego należy Zachariasz) "na drodze do pokoju (v. 79).

Dawny smutek z powodu braku potomstwa stał się dla niego "radość i zadowolenie".Anioł powiedział mu (w. 14), ale nie dlatego, że miał potomstwo, ale dlatego, że ten syn miał się całkowicie poświęcić boskiej misji: "aby nauczyć swój lud zbawienia, na odpuszczenie grzechów". (v. 77).

I tak Zachariasz, i jego żona Elżbieta, stają się godnym podziwu przykładem rodziców święcie dumnych z boskiego powołania swoich dzieci.

AutorJosep Boira

Profesor Pisma Świętego

Więcej
Hiszpania

Sebastián Gayá. Dziecko w rękach Boga

Postać Sebastiána Gayá, jednego z inicjatorów powstania Cursillos w chrześcijaństwie, jest ponownie w centrum uwagi wraz z otwarciem jego procesu kanonizacyjnego.

Pilar Turbidí-22 listopada 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Sebastián Gayá, jeden z trzech inicjatorów Cursillos w chrześcijaństwieStolica Apostolska przyznaje, że to właśnie on był kapłanem, który poprowadził grupę młodych ludzi, z których narodził się ruch Kościoła dla świata - dzięki działaniu Ducha Świętego. W ten sposób opisał go św. Paweł VI na pierwszej światowej Ultreya w 1966 roku: "Cursillos w chrześcijaństwie: To jest to słowo, szlifowane w doświadczeniu, akredytowane w swoich owocach, które dziś biegnie przez świat z listem zaufania.dadanina drogi świata".

Postać Sebastiána Gayá odżyła wraz z otwarciem diecezjalnej fazy procesu kanonizacyjnego Sługi Bożego. Rozpoczyna się podróż, w której Kościół rzuca światło na jego pisma i świadectwa tych, którzy znali go osobiście. Wszystko to ma dowodzić, że nigdy nie odszedł od wiary, że żył cnotami w stopniu heroicznym i że jego opinia o świętości jest autentyczna.

"Człowiek świadomy misji", Tak w skrócie można by opisać naszą postać. Sebastian wiedział, że sprawa nie żyje, dopóki ktoś nie jest gotów za nią umrzeć. A jego sprawą była... ewangelizacja. Temu przedsięwzięciu poświęcił swoje życie. A narzędziem tym było... Cursillo de Cristiandad; harmonijna metoda ukierunkowana na spotkanie człowieka z samym sobą, z Bogiem i z braćmi.

Tajemnica krzyża przewodniczyła jego życiu. Był słabego zdrowia. Znosił przeciwności, niezadowolenie, a nawet odrzucenie z samego serca Kościoła. Mimo to, w obliczu bólu, reagował z pokorą i łagodnością; owocem wiary i miłości, z której żył przez tyle przykrości, ile spotkało go na drodze, a było ich wiele. Być może, każdą rezygnację, każde nieporozumienie Sebastian ofiarował jako oblację za owoce Ruchu Cursillo i za wiele innych intencji, które w swoim czasie wyjaśni dochodzenie Sprawy.

Bóg poddawał go próbom, od dzieciństwa - w 1913 roku musiał opuścić rodziców w Argentynie i wrócić sam, by studiować w seminarium na Majorce - aż do śmierci. I z każdej próby wychodził silniejszy. Bóg pobłogosławił go stanowczym głosem, płonącym spojrzeniem i przepełnionym poświęceniem, nawet do granic wyczerpania. Wobec opieszałości zawsze powtarzał: "Nie daj się zmęczyć".. Takie było jego kapłańskie oddanie, że gdy miał ponad siedemdziesiąt lat, na zakończenie jednego z Cursillos powiedział dobitnie: "Dziś chciałabym mieć znowu trzydzieści lat, żeby oddać je Panu". 

Sebastián Gayá odparł "capillismos" i był stanowczy w swojej miłości do Kościoła, bezwarunkowo wierny Kościołowi. Pytany o duchowość Cursillos w chrześcijaństwie, zawsze powtarzał to samo: "Własny Kościół".

Wiedział, że jest w opatrznościowych rękach Ojca i to przekonanie czyniło Sebastiana człowiekiem odważnym. Była to pewność syna, który jest w rękach Ojca. Aby to zilustrować, odwołał się do doświadczenia, które z werwą odtworzył. Na kilka chwil Sebastian stał się ojcem rodziny, który mówiąc o wielkości bycia dzieckiem Bożym, został przerwany przez swojego małego syna. Ten ostatni chciał się bawić tylko z ojcem. Zdając sobie z tego sprawę, ojciec chwycił go za ramiona, podniósł z ziemi i na oczach wszystkich uścisnął go i pocałował. Natychmiast oderwał go od piersi, utkwił pełne czułości spojrzenie w oczach dziecka i... uwolnił go, wyrzucając do góry, ponad głowę. Chłopiec, daleki od przerażenia, krzyknął: "Wyżej tato, wyżej...!". A ojciec, szczęśliwy, rzucił go z powrotem w pustkę, jeszcze raz, jeszcze wyżej. A dziecko, śmiejąc się, znowu krzyknęło: "Wyżej, wyżej, wyżej, tato!"..

I tak dalej, i dalej, i dalej. Sebastian użył tego obrazu do opisania relacji, jaką Ojciec ma ze swoimi dziećmi; dziećmi Bożymi! "Jestem" -Sebastian powiedział. "dziecko Boże. A dziecko nie boi się, bo ramiona Ojca zawsze na nie czekają; ufa Mu. Pustka go nie martwi, wręcz przeciwnie, im wyżej tym lepiej. Bo dziecko ma... zapewnienia Ojca. Może stracić kontakt, ale dziecko wie, że Ojciec jest tam, przy nim. Może go rzucić w otchłań tajemnicy, ale dziecko wie, że Ojciec je podtrzymuje". -podkreślał Sebastian, stanowczo, z wilgotnymi oczami. Sebastian towarzyszył wielu jako ojciec. Ojciec długiej linii dzieci. Ojciec, który przekazywał pewniki i likwidował fałszywe ludzkie szacunki na wołanie "Ultreya! Wyżej! Wyżej! Wyżej!".

Kiedy Sebastian obchodził sześćdziesiątą rocznicę kapłaństwa, powiedział do obecnych: "Od sześćdziesięciu lat wiem, że nie należę do siebie. I tak było, bo jego życie było poświęcone Jezusowi Chrystusowi. Dlatego w Godzinie Apostolskiej, tekście napisanym przez niego, aby zachęcić Cursillistas do tego, by pozwolili się zdobyć Najświętszemu Sercu Chrystusa Króla, Sebastian napisał: "Spójrz na nas u Twoich stóp, adorujących Twoją boską wielkość. [...] Chcemy być naprawdę Twoimi, Panie; i przez pośrednictwo Najświętszej Dziewicy, naszej Matki, poświęcamy się Tobie".

Podsumowując: "Spraw, Panie, abyśmy wszystkim ludziom otworzyli szeroką drogę do Twojej łaski. Odwróć świat do Ciebie, nawet za cenę naszego życia. Amen.". To oddane życie ukazuje się nam dzisiaj jako promienna propozycja dla Cursillos w chrześcijaństwie, dla Kościoła i dla świata.

AutorPilar Turbidí

Kierownik Fundacji Sebastiána Gayá.

Hiszpania

Rosa María Murillo: "Nigdy nie przestało mnie zadziwiać to, co Bóg czyni w ludziach".

Kilka tygodni temu Rosa María Murillo, świecka z diecezji Plasencia, została potwierdzona przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii jako Krajowa Przewodnicząca Ruchu "Cursillos w chrześcijaństwie". Związany z Cursillos od lat 80-tych, ten absolwent prawa, żonaty i zamieszkały w Don Benito, od 2017 r. do chwili obecnej należy do Komitetu Wykonawczego jako sekretarz Ruchu Cursillo.

Maria José Atienza-22 listopada 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Styczeń 1949 r. W klasztorze San Honorato na Majorce odbyło się to, co miało być pierwszym w historii Cursillo de Cristiandad. 

Zalążek tego, co później stanie się Cursillos w chrześcijaństwie Znajdujemy ją w pracach przygotowawczych grupy świeckich i księży, którzy wchodzili w skład Rady Diecezjalnej Młodzieży Akcji Katolickiej (JAC) na Majorce, do wielkiej narodowej pielgrzymki, którą Młodzież Akcji Katolickiej odbyła do Santiago de Compostela w 1948 roku. 

W ramach tego przygotowania wykonuje się m.in. "Cursillo de Adelantados de Peregrinos". y "Cursillo dla liderów pielgrzymów", prowadzony przez członków Akcji Katolickiej. 

W trakcie tych spotkań, możliwość "opracować coś nowego, coś, co pozwoliłoby uchwycić w pełnej intensywności istotną treść chrześcijaństwa nawet tym, którzy żyli na obrzeżach religii". Tchnienie Ducha Świętego, które nieco później nadało kształt pierwszemu Cursillo de Cristiandad. 

Wśród inicjatorów tego ruchu byli ludzie świeccy i księża. Wśród tych pierwszych wyróżnia się Eduardo Bonnín Aguiló. Wśród księży, Biskup Sebastián Gayá AguileraJuan Capó Bosch, którego proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny właśnie się rozpoczął, oraz Don Juan Capó Bosch. Wraz z nimi, ówczesny biskup Majorki, Monsignor Juan Hervás Benet, będzie kluczowy w konfiguracji i narodzinach Cursillos de Cristiandad. 

Od tamtych zimowych dni na małej wyspie na Morzu Śródziemnym do dnia dzisiejszego minęło ponad 70 lat, a Ruch Cursillo jest dziś rzeczywistością rozprzestrzenioną w całej Europie, Ameryce i różnych częściach Afryki i Azji. 

Obecnie Ruch posiada strukturę na poziomie diecezjalnym poprzez Sekretariaty Diecezjalne; a na poziomie krajowym - Sekretariat Krajowy.

Międzynarodowe Grupy Ruchu Cursillo koordynują i ułatwiają koordynację między poszczególnymi sekretariatami krajowymi na całym świecie. 

Światowa Organizacja Ruchu Cursillo (OMCC), "organizacja usługowa, komunikacyjna i informacyjna", składa się obecnie z Międzynarodowych Grup Ruchu Cursillo: Ameryka Łacińska, Europa, Azja-Pacyfik i Ameryka Północna-Karaiby.

Włączone do ruchów i stowarzyszeń Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia, Cursillos w chrześcijaństwie było drogą spotkania z Chrystusem dla setek tysięcy ludzi. 

W Hiszpanii kilka tygodni temu Rosa María Murillo przejęła od Álvaro Martíneza z Kordoby przewodnictwo w Krajowym Sekretariacie Cursillos w chrześcijaństwie.

Świecka, zamężna, z wykształceniem prawniczym i aktywnym urzędnikiem państwowym, Rosa była katechistką, duszpasterzem młodzieży i kierownikiem katechumenatu dorosłych. W latach 2012-2020 była także przewodniczącą Ruchu Cursillos de Cristiandad w diecezji Plasencia. Z jej ręki zagłębiamy się w tę rzeczywistość pierwszego głoszenia w Kościele, która - jak wskazał św. Jan Paweł II, "W swoim spotkaniu z Chrystusem nauczyliście się patrzeć nowymi oczami na ludzi i przyrodę, na codzienne wydarzenia i w ogóle na życie. Doświadczyłeś, że prawdziwe szczęście pochodzi z podążania za Panem. To osobiste i wspólnotowe doświadczenie musi być przekazywane innym"..

Jak poznałeś ruch Cursillo i co on oznaczał w twoim życiu?

-Swoje cursillo zrobiłem wiele lat temu, gdy byłem młodym studentem prawa. Dla mnie było to decydujące doświadczenie spotkania z samym sobą, z innymi i z Bogiem. Potrójne spotkanie, w którym mogłem zakotwiczyć swoje życiowe wybory i uczynić z naśladowania Jezusa z Nazaretu prawdziwy sens mojego życia. 

Znalazłam odpowiedzi, których moim zdaniem szuka każdy człowiek, aby mieć pełniejsze życie. Od tego czasu zawsze byłem związany z Ruchem.

Przejmuje pan przewodnictwo w Cursillos po tym, jak przez długi czas był pan sekretarzem krajowym. Jak pan przyjmuje to okazanie zaufania? 

-Nie jako urząd, ani jako ciężar, przyjmuję je jako kolejną możliwość służby z pokorą, oddaniem i pełnym zaufaniem do Pana. Takie świadectwo otrzymałem od poprzednich prezesów. 

O co prosisz Boga na tym etapie? 

-proszę Go przede wszystkim o dar rozeznania osobistego i wspólnotowego, aby otworzył nas jako ruch na Jego wolę. 

Proszę Was o odwagę podejmowania ryzyka, tego dobrego i tego złego, nie tracąc serca w poszukiwaniu twórczej wierności naszemu charyzmatowi Pierwszego Ogłoszenia dla ludzi współczesnych. 

Jak wygląda doświadczenie Cursillo de Cristiandad?

Mówiąc o warsztatach, odnosimy się do jednej z części naszego procesu Pierwszego Ogłoszenia, który odbywa się w ramach trzydniowego spotkania. 

Jest to mocne doświadczenie przeżywania i dzielenia się tym, co jest fundamentalne dla bycia chrześcijaninem, w którym wyraźnie widać nowość Dobrej Nowiny dla każdego stworzenia. 

Jest to radosna propozycja nowego życia sformułowana przez świadków w przyjaźni i z absolutnym poszanowaniem wolności. 

Przez lata byłem uprzywilejowanym świadkiem tego, jak wiele osób w cursillo spotkało Pana. W głowie mam wiele młodych i nie tak młodych twarzy, ludzi bardziej religijnych niż wierzących, ludzi obojętnych, z większym i mniejszym wykształceniem, z rozbitym życiem, ludzi bez horyzontu, ludzi bez po co i dlaczego. Nigdy nie przestało mnie zadziwiać to, co Bóg czyni w ludziach, gdy kontemplują Boże przejście przez swoje życie. 

Cursillo jest czymś więcej niż trzydniowym doświadczeniem, jest to proces w przyjaźni rozpoczęty już w prekursorium, który ma swoją projekcję w osobistym i wspólnotowym towarzyszeniu później w postcursillo. Kluczami do tego procesu są świadectwo, przyjaźń i modlitwa.

Co robią Ultreyas ("poza!"), które żyją w ramach Cursillo? 

-tym wyrażeniem odnosimy się do spotkań, które są proponowane po przeżyciu Cursillo. Jest to miejsce świętowania, modlitwy i formacji. Jest to nasz sposób towarzyszenia, aby każda osoba dojrzewała, pogłębiała i wzrastała w tym, co spotkała w Cursillo. 

Celem jest włączenie doświadczenia Cursillo w codzienne życie, każdego w miejscu i środowisku, w którym żyje, oraz pielęgnowanie ewangelizacyjnej obecności w swoim środowisku jako zaczynu.

Ultreya to pielgrzymie wołanie, które wzywa nas do pójścia dalej. Jest to krzyk tego, który nie może przestać głosić tego, co widział i słyszał, a co zmieniło jego życie. 

Kto może uczestniczyć w Cursillo de Cristiandad? 

-W Cursillo może uczestniczyć każda osoba pełnoletnia. Grupa docelowa Cursillo jest tak szeroka jak sama Ewangelia. Jednak najlepiej skierowana jest do tych, którzy szukają, którzy nie znają Boga lub tych, którzy potrzebują odzyskać lub ożywić swoją wiarę.

Jeden z jej sloganów De Colores Co to oznacza dla członków Cursillo?

-De Colores to popularna piosenka, która symbolizuje radość z wiary. Dar, dar, który zmienia twoje życie i perspektywę. 

Patrzeć oczami Boga to widzieć życie z nadzieją, życie w kolorach. 

Dla nas jest to również pieśń wspólnotowa, znak radości z udziału w misji ewangelizacyjnej.

W społeczeństwie, w którym na świeckich spoczywa ciężar ewangelizacji wyraźniej niż kiedykolwiek, jak podejmujemy to ewangelizacyjne wyzwanie Cursillos?

-Ruch Cursillo powstał z jasnych intuicji, które są nadal aktualne: postrzeganie świata odwróconego plecami do Boga wymaga ewangelizacyjnej odpowiedzi przemienionych mężczyzn i kobiet, którzy są pewni, że świat jest miejscem zbawienia, że Ewangelia jest rozwiązaniem i że każdy człowiek jest zdolny do Boga i zdolny do ewangelizacji w swoim środowisku.

Ruch Cursillo jest narzędziem o sprawdzonym doświadczeniu w ciągle potrzebnej, a obecnie pilnej dziedzinie Pierwszych Ogłoszeń. 

Wyzwaniem jest bycie wiernym naszemu charyzmatowi poprzez bycie kreatywnym w kontekście zmieniających się czasów. Mówimy, że metoda Cursillo jest metodą indukcyjną, która czerpie z obserwacji ciągle zmieniającej się rzeczywistości. Wymaga to otwartości, aby odpowiedzieć na pytania dzisiejszych mężczyzn i kobiet, porzucając rutyny i dostosowania.

Fermentacja środowiska jest niezbędna dla cursillos, bo takie jest jego przeznaczenie. 

Wyzwaniem jest słuchanie, poznawanie i dialog ze światem, przyjęcie kontekstu, w którym żyjemy z miłosierdziem i nadzieją, nie dawanie nic za stracone. 

Wyzwaniem jest utrzymanie bardziej ewangelicznego stylu życia i relacji opartych na wcielonej duchowości.

Hiszpania

Rozpoczyna się 120. zgromadzenie plenarne EWG

120. zebranie plenarne Konferencji Episkopatu Hiszpanii otworzyło się dziś pozdrowieniem nuncjusza apostolskiego, monsignora Bernardito C. Auzy, a kontynuowane było przemówieniem kardynała Omelli. Auza, a kontynuacją było wystąpienie kardynała Omelli.

Paloma López Campos-21 lipca 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty

W swoim pozdrowieniu nuncjusz apostolski wymienił różne tematy, które będą omawiane podczas Zgromadzenia. Zachęcał do kontynuowania prac nad przygotowywanym dokumentem na temat "osoby, rodziny i społeczeństwa". Odniósł się również do niepokojących danych dotyczących samobójstw i zimy demograficznej w Hiszpanii.

Natomiast bp Bernardito mówił o ochronie nieletnich i najbardziej bezbronnych oraz o zapobieganiu nadużyciom. Mówił także o seminariach w Hiszpanii i życiu konsekrowanym w kontekście kościelnym, skupiając się na pracy, jaką trzeba wykonać w zakresie nowych powołań i współpracy ze wspólnotami zakonnymi.

Na koniec Nuncjusz poświęcił kilka słów Monsignorowi Luisowi Argüello, sekretarz generalny który zrezygnował ze swojego stanowiska w związku z wyborem na arcybiskupa Valladolid.

Kościół i dzisiejszy świat

Ze swej strony kardynał Omella rozpoczął swoje wystąpienie od wezwania hiszpańskiego Kościoła do "umiłowania czasu, miejsca i rzeczywistości, w której żyjemy". Przypomniał, że Kościół jest matką, która "przyjmuje, słucha, towarzyszy z czułością i umacnia, by móc wrócić do świata, by służyć i kochać z radością i nadzieją".

Kardynał mówił o dzisiejszej polityce, dziękując za pracę wszystkim osobom publicznym, które działają na rzecz dobra wspólnego, ale wspomniał też o Błogosławieństwach dobrego polityka pozostawionych przez wietnamskiego kardynała Van Thuana jako przypomnienie, że pierwszym krokiem w pracy wymaganej w dzisiejszej polityce jest współpraca.

Omella nakreślił następnie niektóre z pilnych wyzwań, jakimi muszą zająć się biskupi. Wśród nich wymienił ubóstwo, w którym znajduje się wiele osób, sytuację rodziny, która potrzebuje wspierającej ją polityki, brak opieki paliatywnej w Hiszpanii i niechcianą samotność.

Mówiąc o wkładzie, jaki może wnieść Kościół, kardynał Omella powiedział, że musi on "głosić nadzieję, której potrzebuje świat". Chciał podkreślić dwie realizowane inicjatywy: "odzyskanie ludności w opróżnionej Hiszpanii" oraz "przejście do gospodarki z duszą".

Według słów Omelli, biskupi muszą "pomóc również księżom w ponownym odkryciu ich tożsamości, ich misji pośród tego zmienionego i zmieniającego się społeczeństwa". Ponadto Kościół jako całość musi iść naprzód drogą synodalną, wzmacniając przestrzenie dialogu i wzajemnego słuchania.

Kardynał zakończył swoje wystąpienie zaproszeniem wszystkich do ewangelizacji, ostrzegając, że "Pan prosi nas o pozostawienie zbyt ludzkiej koncepcji ewangelizacji, przywiązanej do statystyk i strategii, aby obudzić kreatywność i napęd wiary". Na koniec zachęcił do udziału w Światowe Dni Młodzieży , która odbędzie się w Lizbonie w sierpniu przyszłego roku 2023.

Zoom

Rozpoczyna się Adwent

Początek liturgicznego okresu Adwentu niesie ze sobą ożywienie zwyczajów takich jak wieniec adwentowy, w którym świece zapala się w każdą niedzielę aż do dnia Bożego Narodzenia.

Maria José Atienza-21 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Choinka jest już na placu św. Piotra

Raporty rzymskie-21 lipca 2022 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

W jego centrum stoi już tradycyjna choinka, która zdobi Plac Świętego Piotra. Drzewo, które będzie towarzyszyć gigantycznej szopce, pochodzi z Paleny, wioski liczącej 1242 mieszkańców w Abruzji, regionie w środkowych Włoszech.

30-metrowa jodła w centrum placu św. Piotra nie jest dokładnie tą, którą wyznaczono dla niego dwa lata temu.

Wybrane drzewo było gatunkiem chronionym i burmistrz, który zaoferował je Watykanowi, myślał, że znajduje się ono na terenie jego miejscowości, Rosello, ale tak nie było.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Ewangelizacja

Świadectwa rodzin, nadzieja, zachęta z kongresu CEU

Znaczenie rodziny w przekazywaniu wiary zostało uświadomione w ten weekend w Kongres Katolików i Życia Publicznego CEU, ze świadectwem takich osób jak arcyksiążę Imre z Habsburgów-Lotaryngii czy Chilijczyk, który przewodniczy globalnej platformie "Political Network for Values", José Antonio Kast. Północnej Richard Reinsch stwierdził, że mamy do czynienia z "próbą redefinicji rodziny".

Francisco Otamendi-21 lipca 2022 r.-Czas czytania: 5 minuty

Poinformował o tym dyrektor kongresu Rafael Sánchez Saus. W tym roku. Impreza CEU miałby "wyraźny charakter świadectwa", kluczowy w przekazie wiary. "Nie chodzi o to, by z nostalgią patrzeć w przeszłość, ale o interpretację żywego dziedzictwa, które staje się misją świadomą wielkości, jaką otrzymaliśmy" - dodał. Lydia JiménezDyrektor Generalny Krucjaty z Santa Maria, podczas prezentacji. I tak też się stało.

Proponujemy wiarę. Przekazujemy dziedzictwo", to temat weekendowego spotkania, organizowanego jak zawsze przez Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów (ACdP) oraz Fundacja Uniwersytetu San Pablo CEU. Kenneth Simon Center for American Studies of the Heritage Foundation, Richard Reinsch; wśród prelegentów przewodniczący Europejskiego Braterstwa, arcyksiążę Imre z Habsburgów-Lotaryny, malarz Augusto Ferrer-Dalmau oraz przeor opactwa w Dolinie Poległych, Santiago Cantera. 

"Przyjaźń z Jezusem Chrystusem

Wkład wiary świeckich jest "decydujący" dla teraźniejszości i przyszłości Kościoła i społeczeństwa, "a w tym zsekularyzowanym społeczeństwie nie ma miejsca na zniechęcenie i pesymizm, idziemy naprzód z radością Ewangelii" - powiedział nuncjusz Jego Świątobliwości w Hiszpanii, bp. Bernardito Auza, który przekazał kongresowi przesłanie od papieża Franciszka, zachęcając wszystkich do bycia "agentami nowej ewangelizacji, odważnymi w obliczu kultury wyrzucania pieniędzy i zachęcając do zintensyfikowania przyjaźni z naszym Panem Jezusem Chrystusem".

Tytuł kongresu odpowiada na wezwanie papieża "do oddania prymatu Bogu i powrotu do tego, co istotne", a "wiara jest proponowana, a nie narzucana" - podkreślił radca krajowy ACdP i arcybiskup emerytowany Burgos, Fidel Herráez. Marcelino Oreja, wiceprezes ACdP i Fundacji Uniwersytetu San Pablo CEU oraz były minister, zwrócił uwagę, że "w obliczu wyzwań stojących przed Kościołem potrzebna jest odnowa wiary".

Na zakończenie przewodniczący Alfonso Bullón de Mendoza podkreślił, że istnieją dwa ściśle powiązane ze sobą wymiary: ten, który rodzi się z ciągle obecnej obecności i ten, który wynika z dziedzictwa i historii, które tworzą "Kościół, który jest mieszkaniem Boga".

Dzieci, "niesamowity dar

Odniesienia José Antonio Kasta do jego rodziny były w jego przemówieniu obfite i ważne, podobnie jak w innym kontekście, europejskim, w mowie końcowej arcyksięcia Imre z Habsburga-Lotaryngii. José Antonio Kast jest synem niemieckich emigrantów w Chile, najmłodszym z dziesięciorga dzieci, od 31 lat jest mężem Pii, należy do Ruchu Szensztackiego.

Polityk poinformował, że w 1995 roku 80 procent mieszkańców Ameryki Łacińskiej deklarowało się jako katolicy, natomiast w 2018 roku odsetek ten spadł do 59 procent, przy czym odnotowano spadek uczestnictwa katolików w niedzielnej Mszy Świętej, a także powołań.

Jego zdaniem wynika to w dużej mierze z faktu, że w Ameryce Łacińskiej "rodzina, małżeństwo między mężczyzną a kobietą, prawo do życia i edukacji nie były bronione z wystarczającą siłą", a "edukacja naszych dzieci została nam odebrana przez państwo". "Rodzina jest podstawowym jądrem społeczeństwa" - podkreślił.

W tej linii zachęcał katolików, by "nie wykluczali się z żadnej polityki publicznej, mamy wiele do wniesienia z naszej wiary". Brońmy naszych idei bez strachu i bez kompleksów, bo to one pozwolą nam zbudować Amerykę Łacińską w pokoju i wolności". Kast zwrócił uwagę, że "w ostatnich dziesięcioleciach nie znaleźliśmy spójnych formuł, aby wzrastać w etyce społecznej i politycznej zgodnie z Ewangelią, z integralną odpowiedzią". "Nie umieliśmy zachwycić ludzi bogactwem małżeństwa i rodziny".

"Z Pią, która mi tu towarzyszy, mówią do nas: jakie to straszne, dziewięcioro dzieci! I mówimy im, ale są niesamowitym darem, zapraszamy ich wszystkich, żeby zobaczyli, jak wygląda duża rodzina". [...]

Na zakończenie swojego wystąpienia Kast zachęcał do "zaufania Panu", do uczestnictwa w mediach, do odkrywania swoich mocnych i słabych stron, do przekształcania portali społecznościowych w osobiste więzi oraz do "utraty strachu przed śmiesznością". "Bóg nas kocha, Bóg nie zawodzi" - podsumował.

Europa, "bez chrześcijańskiej istoty

Młody arcyksiążę Imre z Habsburga-Lotaryngii, prezes Europejskiego Bractwa i zarządca majątku, jest prawnukiem bł. Karola z Habsburga-Lotaryngii, byłego cesarza Austro-Węgier, beatyfikowanego przez św. Jana Pawła II w 2004 r. Jest żonaty i spodziewa się piątego dziecka z arcyksiężną, która również była obecna w auli placówki oświatowej.

Imre z Habsburgów-Lotaryngii analizując rolę chrześcijan w Europie, wskazał m.in. "Najlepszą rzeczą, jaką chrześcijanin może dziś zrobić, jest dawanie świadectwa wiary i przekazywanie następnym pokoleniom bogatego dziedzictwa duchowego i kulturowego, które otrzymaliśmy.. "Dla mojej rodziny, Habsburgów, ta kwestia przekazywania dziedzictwa zawsze była kluczowa", dodał. "Dziś nie ma dziedzictwa materialnego do przekazania, bo cały nasz dobytek został skonfiskowany po I wojnie światowej, ale jest tradycja i zasady rodzinne"..

Arcyksiążę stwierdził, że. "Europy nie można zrozumieć bez uwzględnienia jej korzeni, inaczej nie możemy zrozumieć jej powołania".i podkreślał znaczenie katedr i kościołów w miejscowościach całej Europy, ponieważ "powiedzieć coś ważnego o wpływie, jaki chrześcijaństwo miało przez wieki, i nadal ma, na historię Europy"..

Wymagana "odwaga" i "heroizm

"Dziś jesteśmy świadkami Europy odartej z chrześcijańskiej istoty. Bardziej niż kiedykolwiek konieczne jest ponowne odkrycie, czym naprawdę jest Europa, ponowne odkrycie jej duszy".. Arcyksiążę podkreślił pięć kluczowych filarów, które kształtują dzisiejszą rolę chrześcijan: "być zakorzenionym w Chrystusie; wiedzieć skąd pochodzimy; rozwijać krytyczne myślenie; uczestniczyć i być podtrzymywanym w silnej wspólnocie; i nie bać się być znakiem sprzeciwu, stając w obronie prawdy, bez względu na koszty"..

W podsumowaniu Imre von Habsburg-Lorraine przypomniał, że. "Jesteśmy wezwani do działania jako kreatywne mniejszości, zdolne do zmiany biegu historii. [cytując papieża emeryta Benedykta XVI]. "Nasza wiara i prawda, którą wyznajemy o osobie ludzkiej, są naszym skarbem".. "Mamy obowiązek podzielić się tym skarbem ze wszystkimi i na wszystkich poziomach społeczeństwa. Jest to czas, który wymaga wielkiej odwagi, a niekiedy i heroizmu. Na szczęście chrześcijanin jest zawsze pełen nadziei i wie, że w końcu Dobro zwycięży"..

Indywidualne i wspólnotowe

Dzień wcześniej Richard Reinsch w swoim wykładzie ostrzegał przed kulturą Woke, zauważając, że "pod rządami wokeizmu cechy, które definiują przyzwoitą społeczność, takie jak przebaczenie, pokora i kompromis, nie będą możliwe, a ci, którzy je zaproponują, zostaną oskarżeni o rasizm". Społeczna sprawiedliwość konstytuująca despotyzm pielęgnowałaby państwo zbudowane w jednym celu: wypatroszenia wolności, którymi obecnie cieszą się ludzie Zachodu. Jeśli lewicowy liberalizm zawsze był w stanie wojny z praworządnością i państwem ograniczonym, to kultura woke zniszczy wszystkie ustalone lub ograniczone pojęcia prawa".

Dyrektor Heritage Foundation's B. Kenneth Simon Center wskazał również, że korzenie polityki tożsamości leżą w epistemologii, antropologii i opozycji do Boga marksizmu: "Wolność według marksizmu wymaga przede wszystkim integralnej równości. Jednostka jest radykalnie podporządkowana wspólnocie, a jej wolność zależy od przekształcenia struktury całej społeczności poprzez likwidację rodziny, religii, narodu, armii, wśród innych żywotnych instytucji.

W ostatnim dniu Kongresu, który zbiegł się z uroczystością Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, została odprawiona Msza Święta przez Kardynała Arcybiskupa Madrytu, Monsignora Carlosa Osoro, a następnie zamknięta przez dyrektora Rafaela Sáncheza Sausa i przewodniczącego ACdP i Fundacji CEU, Alfonso Bullón de Mendoza.

Na stronie Manifest Ostatnia część zawiera wezwanie do zaproponowania wiary, do przekazania dziedzictwa i kończy się cytatem z księdza Ángela Ayali: "Jeśli jesteśmy ludźmi czynu, będziemy optymistami i hojnymi, ponieważ Bóg nie błogosławi żalu, ale poświęcenie i pracę".

AutorFrancisco Otamendi

Rodzina

Pepe Serret. Inspirująca pamięć o wielkim przyjacielu

Trzy dekady po śmierci postać Pepe Serret nadal inspiruje wielu ludzi jako przykład męża, człowieka rodzinnego i dobrego chrześcijanina.

Joan Xandri-21 lipca 2022 r.-Czas czytania: 3 minuty

Uczucie, które wynika z obcowania z otaczającymi nas osobami, rodzi to uczucie przyjaźni, które wzrasta jeszcze bardziej, jeśli to możliwe, gdy jesteśmy od nich oddzieleni. Kiedy 30 lat temu nasz drogi przyjaciel Pepe Serret odszedł od nas niespodziewanie do nieba, był to ciężki cios, nie było już odwrotu, nie można było tego "cofnąć" ani zmienić; był to fakt, który trzeba było przyjąć, zaakceptować i "wykorzystać". 

Po kilku miesiącach pojawił się pomysł, aby zebrać jego wspomnienia, jego doświadczenia, to co nam zostawił, niejako w spadku. W ten sposób narodziła się książka: Pepe Serret. Wspomnienia o jego przyjaciołach. W rekordowym czasie sto osób - z których każda uważała się za jednego z jego najlepszych przyjaciół - zapisało, co znaczyło spotkanie z nim, za co byli wdzięczni i co otrzymali.  

Pepe był człowiekiem, który wiedział jak kochać i jak się kochać. Dobry człowiek, w języku, który wszyscy rozumiemy.  

Kontakt z ludźmi ujawnił witalny charakter Pepe. Każdy kto go znał wie jak bardzo kochał życie i wszystkie jego przejawy. Jego radość i optymizm, jego wesołość i szczęście, które zawsze promieniowało z jego szczodrego i psotnego uśmiechu, jego prostota i hojność. Wszystko to było owocem jego wiary w Opatrzność i poczucia, że zawsze jest w rękach Boga.  

Jeśli możemy mówić o wielkim przyjacielu, to z tego prostego powodu, że w swojej wielkości ducha był zawsze gotów podać rękę, bez jakichkolwiek zastrzeżeń, bez zastanawiania się nad względami wygody czy interesu: nie oczekując niczego w zamian, co - jak sądzę - jest jednym z elementów charakteryzujących prawdziwego przyjaciela. Intensywnie żył problemami swoich przyjaciół. Będąc u jego boku, wszelkie problemy, jakie można było mieć, zniknęły, a przynajmniej zostały uproszczone.  

Kolejną wielką cechą była jego wielka miłość do rodziny. Często uderzała mnie, w sposób szczególny, ogromna czułość, z jaką Pepe kochał swoje dzieci. Znał dobrze każdego z nich: znał ich radości i problemy; żył ich troskami, radościami i smutkami; cierpiał, jeśli widział ich zmartwionych; modlił się za nich; modlił się z nimi, ... A przede wszystkim - to szybko dało się wyczuć - kochał ich sercem zawsze młodym i zdecydowanym.

Motto rodzinne, które zaszczepił swoim dzieciom to; musimy zrobić Pinya! Musimy być jak ananas, musimy stworzyć ananasa... ucząc ich życia w jedności, wspierania się nawzajem. 

Jego wielkoduszność była uderzająca: dobry fachowiec, niezmordowany wojownik. Rozważny, delikatny, a jednocześnie zuchwały, dowcipny, zabawny, z tą ujmującą bezwstydnością, którą wszyscy ceniliśmy, kiedy mówił do nas o Bogu, o transcendentnym sensie naszego życia i stawiał sprawy we właściwej perspektywie.   

W czasach, gdy ludzi ceni się bardziej za "mieć" niż za "być", wyłania się osobowość człowieka, który z każdym dniem coraz bardziej zmagał się z miłością do Boga. Był człowiekiem wiary. O żywej i żarliwej wierze, która prowadziła go każdego dnia do zmagania się z wiernością swoim zasadom w zwykłych warunkach życia, do poświęcenia się wielkodusznie swojej licznej rodzinie, do doskonalenia się dzień po dniu w pracy zawodowej, do prób odkrycia transcendentnej wartości, która jest zamknięta w małych rzeczach każdego dnia, krótko mówiąc, do chęci odczuwania i zachowywania się w każdej chwili jako dziecko Boże.   

Jego inspirujące życie pozostaje nie tylko dla tych z nas, którzy mieli szczęście go znać, ale także dla ludzi, którzy szukają świadectw chrześcijańskiego życia w dzisiejszym świecie. Pepe jest jednym z nich.  

AutorJoan Xandri

Przyjaciel Pepe Serret

Watykan

Papież Franciszek: "Chrystus chce cię objąć".

Przebywający w Asti papież Franciszek zwrócił się dziś do wiernych w uroczystość Chrystusa Króla podczas niedzielnej Ewangelii i komentarza na Anioł Pański.

Paloma López Campos-20 listopad 2022-Czas czytania: 2 minuty

Biorąc przykład z Dzisiejsza Ewangelia20 listopada papież rzymski przypomniał, że Chrystus wywraca na głowę tytuł "król" i ukazuje się jako "nasz król, z otwartymi ramionami". Jeśli Chrystus stał się człowiekiem i królem, aby objąć wszystkie rzeczywistości naszego życia, wskazał Ojciec Święty, musimy zadać sobie pytanie, czy "ten król wszechświata jest królem mojego istnienia".

Franciszek podkreślił, że Chrystus nie patrzy na nasze życie przez jedną chwilę, ale "pozostaje tam", zaznaczając, że patrząc na każdego człowieka Chrystus "chce cię objąć, podnieść na nowo i zbawić".

Ojciec Święty wspomniał, że zbawienie przychodzi do nas, jeśli pozwolimy się kochać Ukrzyżowanemu, który zawsze jest gotów nam przebaczyć. Franciszek chciał podkreślić, że "nie mamy nieznanego Boga, który jest tam w niebie, potężny i daleki, ale Boga bliskiego, czułego i współczującego, którego otwarte ramiona pocieszają i pieszczą".

Aby przestać być widzami w obliczu tego przejawu miłości Boga, Papież powiedział, że "musimy zacząć od zaufania, od wezwania Boga po imieniu, tak jak to zrobił dobry łotr".

Po odprawieniu Mszy św. Papież zwrócił się do miasta Asti, dziękując wszystkim zaangażowanym za przyjęcie, jakiego mu udzielili. Mówił o młodzieży, zapraszając wszystkich do udziału w kolejnych ŚDM w Lizbonie i stwierdził, że "potrzebujemy młodych transgresorów, a nie konformistów". 

Franciszek odniósł się też do konfliktów, które toczą się na świecie. Zaprosił wiernych do pamięci o ludziach cierpiących z powodu tych sytuacji, mówiąc, że "nasze czasy przeżywają głód pokoju, starajmy się i nadal módlmy o pokój".

Na koniec papież wspomniał o Maryi Dziewicy, zwracając się do Niej jako Królowej Pokoju, i powierzył wszystkich obecnych Matce Bożej. Po tych słowach rozpoczęła się modlitwa Anioł Pański.

Piękno, liturgia i bractwa

Bractwo musi przyczynić się do ponownego zwrócenia świata ku Bogu, takie jest zadanie nałożone na współbraci, którzy starają się ustanowić bractwo na filarach teologii i antropologii chrześcijańskiej.

20 listopad 2022-Czas czytania: 3 minuty

Droga piękna, przez pulchritudini, to uprzywilejowana i fascynująca droga, która otwiera się przed bractwami, aby zbliżyć się do Tajemnicy Boga, piękna, które staje się sztuką, jak w ołtarzu uwielbienia i w akompaniamencie muzycznym. Powstałe w ten sposób prace są naładowane znaczeniem, które wykracza poza to, co doraźne i codzienne.

Bractwa mają zatem ważne zadanie w poszukiwaniu i głoszeniu piękna. Nihilizm, racjonalizm i relatywizm zdają się przytępiać naszą zdolność do rozpoznawania Prawdy, a wraz z nią Piękna, którego szuka się w oderwaniu od Prawdy; a jednak w naszym świecie panuje wielka nostalgia za pięknem. Bractwa, które potrzebują piękna, aby się za takie uznać, mają misję jego odzyskania. Święty Jan Paweł II w swoim "List do Artystów". wyjaśnił, że piękno jest, "klucz do tajemnicy i wezwanie do transcendencji. Jest to zaproszenie do delektowania się życiem i do marzeń o przyszłości. Dlatego piękno rzeczy stworzonych nie może w pełni zaspokoić i rodzi tęsknotę za Bogiem", i dodał w swoim apelu do artystów, doskonale przenoszącym się na osoby kierujące bractwami: "Niech wasza sztuka przyczyni się do utrwalenia autentycznego piękna, które niemal jak błysk Ducha Bożego przemienia materię, otwierając dusze na poczucie tego, co wieczne". (n.16).

To poczucie piękna przejawia w swoich nabożeństwach, procesjach i wszystkich czynnościach liturgicznych. Bracia potrzebują Niech Piękno Prawdy i Miłosierdzia dotknie głębi Waszych serc i uczyni Was bardziej ludzkimi. Bractwo musi przyczynić się do ponownego zwrócenia świata ku Bogu, takie jest zadanie nałożone na współbraci, którzy starają się ustanowić bractwo na filarach teologii i antropologii chrześcijańskiej.

Wracamy do naszej Głównej Funkcji, w której zostawiamy orkiestrę, chór i solistów, aby zaśpiewali Kyrie mszy koronacyjnej. Teraz rozumie się, że Piękno kultu, liturgii, jest blaskiem Prawdy, bez Prawdy nie ma Piękna. Manifestacja Piękna, z pulchrumrehabilituje w nas Prawdę, przeżywając osobiste katharsis, mniej lub bardziej głębokie w zależności od naszej relacji z Bogiem, od naszego zbliżenia do Dobra i Prawdy.

Ważne jest, aby ustawiać okazałe ołtarze i przygotowywać celebrację liturgiczną w najdrobniejszych szczegółach, pamiętając zawsze, że celebracja liturgiczna nie wyczerpuje się w wymiarze zewnętrznym, ale jest wydarzeniem teologicznym, wymagającym obecności i działania Trójcy Świętej, w którym udział wiernych nie ogranicza się do obecności i uczestnictwa, ale przedłuża się w życiu codziennym.

Jeśli nie pamięta się o doktrynie Kościoła na temat liturgii, można łatwo popaść, nawet przy najlepszych intencjach, w prosty montaż spektakularnej choreografii, i to oczywiście pełnej szacunku, w której wierni uczestniczą jako widzowie i która wyczerpuje się wraz z jej zakończeniem; ale chodzi o coś znacznie więcej, wszystkie obrzędy, które otaczają celebrację Mszy Świętej, w dniu Głównej Funkcji - i zawsze - mają, jak mówi Magisterium, podwójny wymiar: z jednej strony realna obecność Trójcy Świętej w sprawowaniu sakramentu Eucharystii; z drugiej strony udział wiernych, za pośrednictwem Kościoła, w tym szczególnym i całkowicie doskonałym kulcie, jaki Chrystus oddał Ojcu w swoim ziemskim życiu. To jest to, co nadaje sens ołtarzowi adoracji, co uzasadnia dalmatyki i świeczniki, aktualność czytań, miarowe ruchy, kadzidło, zapalony świecznik, muzykę, nawet troskę braci o odpowiedni strój. Wszystko składa się na splendor i piękno wydarzenia. Podobnie jak rygor w przestrzeganiu norm liturgicznych. Formalne piękno Liturgii wskazuje na piękno, prawdę i dobro, które mają swoją ostateczną doskonałość i źródło tylko w Bogu. W niej wierni zostają włączeni w Chrystusa, jako członkowie Jego Ciała, uczestnicząc przez Syna w intymności Ojca, dzięki działaniu Ducha Świętego przekładając tajemnicę trynitarną na rzeczywistość ludzką.

AutorIgnacio Valduérteles

PhD in Business Administration. Dyrektor Instituto de Investigación Aplicada a la Pyme. Brat Starszy (2017-2020) Bractwa Soledad de San Lorenzo, w Sewilli. Opublikował kilka książek, monografii i artykułów na temat bractw.

Świat

Niemieccy biskupi w Rzymie: Kardynałowie Kurii wyrażają "obawy i zastrzeżenia" wobec "drogi synodalnej".

Na spotkaniach w Rzymie podczas wizyty ad limina biskupów niemieckich pojawiła się nawet propozycja "moratorium" na proces niemiecki, którego uniknięto jedynie dzięki zapewnieniom biskupów niemieckich, że wezmą pod uwagę zastrzeżenia Kurii. Kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin podkreśla, że to, co zostało omówione na spotkaniu, "nie może być pominięte w trwającym procesie".

José M. García Pelegrín-19 października 2022 r.-Czas czytania: 4 minuty

W tym tygodniu z wizytą do Watykanu przybyli niemieccy biskupi. ad liminaSpotkanie, które wzbudziło wiele oczekiwań jako pierwsze, które odbędzie się po ustanowieniu w Niemczech rozpoczętej w 2019 roku "drogi synodalnej", która we wrześniu ubiegłego roku podjęła szereg decyzji otwarcie sprzeciwiających się tradycyjnej doktrynie i dyscyplinie Kościoła, a zwłaszcza utworzenie "komisji synodalnej", której zadaniem będzie przygotowanie Rady Synodalnej i że będzie "koordynować" prace Konferencji Episkopatu i Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich. Rada ta otwarcie skonfrontowałaby się z nota Stolicy Apostolskiej w lipcu ubiegłego roku, który przypomniał, że droga synodalna "nie jest uprawniona do zobowiązywania biskupów i wiernych do przyjęcia nowych form rządów".

Wizytę 62 niemieckich biskupów w Rzymie, oprócz rozmów w różnych dykasteriach kurii, uświetniło czwartkowe spotkanie z papieżem oraz wyjątkowa sesja "międzydiecezjalna" w piątek - moderowana przez kardynała sekretarza stanu Pietro Parolina i z udziałem kardynałów Luisa Francisco Ladarii, prefekta dykasterii ds. nauki wiary, oraz Marca Ouelleta, prefekta dykasterii ds. biskupów - obie trwające po kilka godzin.

Na zakończenie "sesji międzydiecezjalnej" wydano wspólny komunikat Stolicy Apostolskiej i Konferencji Episkopatu Niemiec, w którym przypomniano, że "spotkanie było od dawna planowane jako okazja do wspólnej refleksji nad trwającą w Niemczech podróżą synodalną".

W komunikacie czytamy też, że kardynałowie Ladaria i Ouellet "szczerze i jasno wyrazili swoje obawy i zastrzeżenia co do metodologii, treści i propozycji podróży synodalnej". Kardynał Ouellet posunął się do zaproponowania "moratorium", czyli odroczenia procesu synodalnego, ale zostało to odrzucone.

Według tekstu, dialog między niemieckimi biskupami a przedstawicielami Kurii ujawnił "wagę, a także pilność zdefiniowania i pogłębienia niektórych z omawianych kwestii, np. tych dotyczących struktur Kościoła, posługi sakralnej i warunków dostępu do niej, antropologii chrześcijańskiej itp.". W tym kontekście znaczące jest to, co zostało tam również stwierdzone: "Liczne wystąpienia wskazywały na centralność ewangelizacji i misji jako ostatecznego celu trwających procesów", ponieważ do tej pory uczestnicy podróży synodalnej odmawiali mówienia o "ewangelizacji i misji" w swoich zgromadzeniach.

W komunikacie zwraca się też uwagę na dwa stwierdzenia: z jednej strony, uznając, że istnieją "różne stanowiska", stwierdza się, że istnieje "świadomość, że pewne kwestie nie mogą być przedmiotem debaty"; z drugiej zaś, że to, co zostało omówione w ramach tej wymiany myśli, "nie może być pominięte w trwającym procesie".

Do tego nawiązał biskup Passau Stefan Oster w komentarzu na swoim koncie na Facebooku, w którym określił sesję międzydiecezjalną jako "bardzo decydujące spotkanie w tych dniach". Podsumowując, powiedział, że kardynałowie "dali jasno do zrozumienia", że niektóre kwestie są "nienegocjowalne" i że kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin "podkreślił niemieckim biskupom, że muszą wziąć pod uwagę zastrzeżenia Rzymu"; tylko wtedy można by uniknąć "moratorium" na proces synodalny: "może on iść naprzód tylko z uwzględnieniem tych zastrzeżeń". Biskup Oster mógł dostrzec "wyraźną niezgodę" zarówno kardynała Ladarii, jak i kardynała Ouelleta "w odniesieniu do kwestii, moim zdaniem, najbardziej dyskutowanych" w procesie synodalnym: antropologii i - w konsekwencji - chrześcijańskiej doktryny moralnej, ale także eklezjologii, a w szczególności "pytań o Kościół i o dostęp do świętych posług"; był też - zdaniem Stefana Ostera - "wyraźny sprzeciw" Rzymu wobec "ostatnich propozycji z Niemiec" dotyczących ekumenizmu.

Ze swej strony przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec bp Georg Bätzing zorganizował w sobotę konferencję prasową, na której powiedział, że "omówiono wszystkie kwestie, a zwłaszcza pytanie, jak można dokonać ewangelizacji w obliczu wyzwań epoki zsekularyzowanej".

Po podziękowaniu, "że obawy, które istnieją w Rzymie, zostały otwarcie przedstawione", a także "że we wszystkich kwestiach wysłuchano obaw i opinii naszej Konferencji Episkopatu", biskup Bätzing zapewnił, że "Kościół w Niemczech nie idzie specjalną drogą i nie podejmie żadnej decyzji, która byłaby możliwa tylko w kontekście Kościoła powszechnego". Powiedział jednak również, że "Kościół w Niemczech chce i musi udzielić odpowiedzi na te pytania, które zadają wierni".

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec powiedział też, że "pierwszy moment refleksji" nad tym, co zostało omówione w Rzymie, "będzie miał miejsce na Radzie Stałej Konferencji Episkopatu Niemiec w przyszły poniedziałek w Würzburgu, a kilka dni później na prezydium podróży synodalnej; oczywiście kwestie te będą musiały być przedyskutowane ze wszystkimi podczas podróży synodalnej". Dodał: "Chcemy być katolikami, ale chcemy być katolikami w inny sposób.

W komentarzu w Die TagespostW oświadczeniu jego redaktor naczelny Guido Horst stwierdził, że wszystkie krytyczne pytania procesu niemieckiego zostały rzeczywiście postawione; "ale wizyta niemieckiego episkopatu w Rzymie nie dostarczyła klucza do metody, za pomocą której należy je rozwiązać". Dzieje się tak dlatego, że "kiedy Franciszek mówi o synodalności, myśli o słuchaniu i rozeznawaniu w świetle wiary; ostatecznie dla Papieża ma to związek z Duchem Świętym". Kiedy jednak "protagoniści drogi synodalnej" mówią o synodalności, "myślą o reformach strukturalnych, ekspertyzach i szybkich decyzjach, czyli głosowaniach, w których decyduje większość. Nic nie wskazuje na to, że wizyta biskupów niemieckich w Rzymie zmieniła tę zasadniczą różnicę w metodach".

Horst podkreślił jednak, że "biskup Bätzing zasugerował w sobotę, że krytycy procesu synodalnego wśród niemieckich biskupów mogą czuć się wzmocnieni przez przedstawicieli Kurii Rzymskiej, zwłaszcza kardynała Marca Ouelleta, który opowiedział się nawet za moratorium, czyli czasowym zawieszeniem procesu synodalnego". Mniejszościowa część Konferencji Episkopatu będzie mogła teraz, wzmocniona przez Rzym, wypowiadać się bardziej wyraźnie i jednoznacznie".