Świat

Papież zawierza pokój w Afryce, na Ukrainie i w świecie św. Maryi Królowej Pokoju

W swoich ostatnich słowach w Sudanie Południowym, na Anioł Pański, na zakończenie Mszy św. z udziałem ponad 100 tys. wiernych w Mauzoleum Johna Garanga, Papież Franciszek powierzył "sprawę pokoju" w Sudanie Południowym, w Afryce i w wielu krajach ogarniętych wojną, "takich jak męczeńska Ukraina", "naszej czułej Matce Maryi, Królowej Pokoju", z przesłaniem nadziei.

Francisco Otamendi / Paloma López Campos-5 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

W homilii podczas Mszy św. po czytaniach z tej niedzieli Ojciec Święty życzył wiernym, aby "byli solą, która rozprzestrzenia się i rozpuszcza hojnie, aby posmakować Sudanu Południowego braterskim smakiem Ewangelii; aby byli świetlistymi wspólnotami chrześcijańskimi, które jak miasta postawione wysoko, promieniują światłem dobra na wszystkich i pokazują, że piękne i możliwe jest życie bezinteresowne, posiadanie nadziei, wspólne budowanie pojednanej przyszłości".

"W imię Jezusa, Jego Błogosławieństw - dodał z uroczystym wyrazem - złóżmy broń nienawiści i zemsty, aby władać modlitwą i miłosierdziem; przezwyciężmy antypatie i niechęci, które z czasem stały się chroniczne i grożą nastawieniem plemion i grup etnicznych przeciwko sobie; nauczmy się nakładać na rany sól przebaczenia, która pali, ale leczy".

"I nawet jeśli nasze serca krwawią od otrzymanych ciosów, wyrzeknijmy się raz na zawsze odpowiadania na zło złem na zło, a poczujemy się w środku dobrze; obejmijmy i pokochajmy się nawzajem ze szczerością i wielkodusznością, jak czyni to z nami Bóg". Dbajmy o dobro, które mamy, nie dajmy się skorumpować złu" - gorąco zachęcał.

"Sól ziemi, decydujący wkład".

Papież wyraził wdzięczność chrześcijanom z Sudanu Południowego i przestrzegł ich przed niebezpieczeństwem postrzegania siebie jako małych i słabych.

"Dzisiaj chciałbym wam podziękować za to, że jesteście solą ziemi w tym kraju" - powiedział. "Jednak w obliczu tak wielu ran, przemocy, która karmi truciznę nienawiści, nieprawości, która powoduje nędzę i ubóstwo, może ci się wydawać, że jesteś mały i bezsilny. Ale kiedy masz ochotę poczuć niedosyt, spróbuj spojrzeć na sól i jej maleńkie ziarenka; to mały składnik i po włożeniu do potrawy znika, rozpuszcza się, ale właśnie w ten sposób nadaje smak całej zawartości".

"W ten sam sposób my, chrześcijanie, nawet jeśli jesteśmy delikatni i mali, nawet jeśli nasza siła wydaje się niewielka w obliczu wielkości problemów i ślepej furii przemocy, możemy wnieść decydujący wkład w zmianę historii" - dodał papież.

"Jezus chce, abyśmy robili to jak sól: wystarczy szczypta, która się rozpuści, aby nadać inny smak całości. Nie możemy się więc wycofać, bo bez tej odrobiny, bez naszej odrobiny, wszystko traci smak. Zacznijmy od tego co małe, od tego co istotne, od tego co nie pojawia się w podręcznikach historii, ale zmienia historię".

"Światło świata: płońmy miłością".

Nawiązując do sformułowania Jezusa "jesteście światłem świata", papież Franciszek podkreślił, że Pan daje do tego siłę.

"Bracia i siostry, zaproszenie Jezusa, by być światłem świata, jest jasne. My, którzy jesteśmy Jego uczniami, jesteśmy powołani, by świecić jak miasto wzniesione na wysokościach, jak latarnia, której płomień nigdy nie może zgasnąć" - powiedział papież. "Innymi słowy, zanim zaniepokoimy się ciemnościami, które nas otaczają, zanim poczekamy, aż coś wokół nas stanie się jasne, jesteśmy zobowiązani do świecenia, do oświetlania swoim życiem i swoimi dziełami miasta, wiosek i miejsc, w których żyjemy, ludzi, z którymi mamy do czynienia, czynności, które wykonujemy".

Pan daje nam siłę do tego, siłę do bycia światłem w Nim, dla wszystkich; wszyscy bowiem muszą widzieć nasze dobre uczynki, a widząc je - przypomina Jezus - otworzą się ze zdumieniem na Boga i oddadzą Mu chwałę (por. w. 16). Jeśli będziemy żyć na ziemi jako synowie i bracia, ludzie odkryją, że mają Ojca w niebie" - przypomniał Ojciec Święty.

"My zatem jesteśmy proszeni, by płonąć miłością. Niech nie zgaśnie nasze światło, niech nie zniknie z naszego życia tlen miłosierdzia, niech dzieła zła nie zabiorą czystego powietrza naszemu świadectwu. Ta piękna i męczeńska ziemia potrzebuje światła, które ma każdy z was, a raczej światła, które ma każdy z was" - mówił w homilii do tłumnie zgromadzonych wiernych.

Nadzieja św. Józefiny Bakhity

Po przybyciu do mauzoleum papież Franciszek zdążył zrobić kilka okrążeń w popemobilu, aby bliżej pozdrowić pielgrzymów, wraz z Msgr. Stephen Ameyu Martin Mulla, arcybiskup Juby, stolicy kraju.

Na zakończenie celebracji eucharystycznej Papież zwrócił się do wiernych, aby wyrazić "wdzięczność za otrzymane przyjęcie i za całą pracę, jaką wykonaliście, aby przygotować tę wizytę, która była wizytą braterską trzech osób". Dziękuję wszystkim wam, bracia i siostry, którzy licznie przybyliście z różnych miejsc, spędzając wiele godzin - a nawet dni - w drodze. Oprócz uczucia, które mi okazaliście, dziękuję wam za waszą wiarę, cierpliwość, całe dobro, które czynicie i wszystkie wysiłki, które ofiarowujecie Bogu, nie zniechęcając się, aby kontynuować".

Ostatnie przesłanie Ojca Świętego, po modlitwie "Anioł Pański", było przesłaniem nadziei i w tym celu skupił się przede wszystkim na Święta Józefina Bakhitacytując Benedykt XVIa potem w Maryi Dziewicy, Królowej Pokoju.

"W Sudanie Południowym istnieje Kościół odważny, związany z Kościołem w Sudanie, jak przypomniał arcybiskup, który wspomniał postać św. Józefiny Bakhity, wielkiej kobiety, która z łaską Bożą przemieniła swoje cierpienie w nadzieję" - powiedział Papież. "Nadzieja, która się w niej zrodziła i "odkupiła", nie mogła być zachowana tylko dla niej samej; ta nadzieja musiała dotrzeć do wielu, do wszystkich" - pisał Benedykt XVI (Encyklika, "Nadzieja, która się w niej zrodziła"). Spe Salvi, 3).

"Nadzieja to słowo, które chciałbym zostawić u każdego z was, jako dar, którym można się podzielić, jako ziarno, które przynosi owoce. Jak przypomina nam postać św. Józefiny, nadzieja, szczególnie w tym miejscu, znajduje się w znaku kobiet i za to chciałbym w szczególny sposób podziękować i pobłogosławić wszystkie kobiety w tym kraju.

"Z nadzieją chciałbym skojarzyć inne słowo. To właśnie słowo towarzyszyło nam w tych dniach: pokój. Wraz z moimi braćmi Justinem i Iainem, którym dziękuję z całego serca, przybyliśmy tutaj i będziemy nadal podążać ich śladami, nasza trójka razem, robiąc wszystko, co w naszej mocy, aby uczynić z nich kroki pokoju, kroki w kierunku pokoju.

"Niech zamieszka w was nadzieja i pokój".

Papież rzymski odwołał się następnie do Maryi Dziewicy i powierzył Jej sprawę pokoju. "Chciałbym powierzyć tę podróż wszystkich ludzi z naszą trójką, tę podróż pojednania i pokoju innej kobiecie. Mam na myśli naszą czułą Matkę Maryję, Królową Pokoju. Towarzyszyła nam swoją troskliwą i milczącą obecnością".

"Jej, do której teraz się modlimy, powierzamy sprawę pokoju w Sudanie Południowym i na całym kontynencie afrykańskim. Matce Bożej zawierzamy również pokój na świecie, w szczególności w wielu krajach objętych wojną, jak np. męczeńska Ukraina.

"Drodzy bracia i siostry, wracamy, każdy z nas po trzech, do naszych siedzib, niosąc je jeszcze bardziej obecne w naszych sercach. Powtarzam, są w naszych sercach, są w sercach chrześcijan na całym świecie.

"Nigdy nie trać nadziei. I nigdy nie przegap okazji do budowania pokoju. Niech zamieszka w was nadzieja i pokój. Niech nadzieja i pokój zamieszkają w Sudanie Południowym".

Papież Franciszek zakończył swoje uwagi przed udzieleniem końcowego błogosławieństwa i udaniem się na międzynarodowe lotnisko w Jubie na lot powrotny do Rzymu, w odwiedź z kilku dni, które zaczęły się w Demokratyczna Republika Konga z licznymi spotkaniatakie jak to, które miało miejsce z ofiary przemocy.

W sercach mieszkańców Sudanu Południowego i na świecie przyjęcie prezes Republiki, Salva Kiir Mayardit i inne władze; historyczne modlitwa ekumeniczna z arcybiskupem Canterbury i prymasem anglikańskim Justinem Welby oraz moderatorem Zgromadzenia Ogólnego Kościoła Szkocji, prezbiteriańskim pastorem Iainem Greenshieldsem; jego spotkania z uchodźcami i przesiedleńcami oraz z. biskupii osób konsekrowanych w kraju; czy też jego wezwania do modlitwy i naśladowania Jezusa, Księcia Pokoju. Pokój.

AutorFrancisco Otamendi / Paloma López Campos

Zasoby

Ramiro Pellitero: "Teologia pastoralna, awangarda ewangelizacyjna".

"Życie chrześcijańskie jest najbardziej fascynującą przygodą, na jaką każdy może wyruszyć. A "aktualny priorytet nowej ewangelizacji" stawia teologię pastoralną na "czele prac teologicznych i wychowawczych", mówi teolog Ramiro Pellitero, który niedawno w Omnes w książce instrukcja 'Teologia pastoralna. Ewangelizacyjna misja Kościoła".

Francisco Otamendi-5 lipca 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

"Dziś trzeba, aby ewangelizacyjny wymiar teologii zrobił 'krok do przodu', aby pomagał w sposób bardziej skuteczny, szerszy i intensywniejszy, w bardziej owocnym dialogu między wiarą i rozumem, wiarą i kulturami, wiarą i nauką. Jest to pożądane także na poziomie katechetycznym, od inicjacji chrześcijańskiej, bo nikt nie kocha tego, czego nie zna" - zaznacza profesor. Ramiro Pellitero Iglesiasktóry uczy w Wydział Teologiczny z Uniwersytet Nawarry Od ponad trzydziestu lat mniej więcej te same tematy co teraz: teologia pastoralna i eklezjologia przede wszystkim.

Wcześniej Ramiro Pellitero ukończył medycynę na Uniwersytecie w Santiago de Compostela.

W 1988 roku przyjął święcenia kapłańskie w sanktuarium w Torreciudad. W ostatnich 12 latach współpracował z uniwersytetu w kształceniu nauczycieli religii w szkołach, w Hiszpanii oraz w krajach Ameryki (zwłaszcza Ameryki Łacińskiej) i Europy.

Teraz, w wyniku kursów, które prowadził na ten temat, a także bardziej krótko i okazjonalnie w różnych krajach świata, prof. Pellitero opublikował "Teología pastoral. La misión evangelizadora de la Iglesia" (Teologia pastoralna. Ewangelizacyjna misja Kościoła), w Eunsa.

Jakie jest przesłanie, centralna myśl, którą chce Ksiądz przekazać za pomocą swojej książki o ewangelizacyjnej misji Kościoła?

- Przede wszystkim chodzi o to, że ewangelizacja (niesienie orędzia ewangelicznego wszędzie i ze wszystkimi tego konsekwencjami) jest zadaniem każdego chrześcijanina, każdego z własnymi darami, posługami i charyzmatami.

Oznacza to, że staramy się żyć tym orędziem osobiście i w ramach Kościoła jako rodziny, którą Bóg zechciał w świecie, poprzez wcielenie swojego Syna Jezusa Chrystusa i zesłanie Ducha Świętego.

Po drugie, jest to książka z zakresu teologii. A teologia to wiara (przeżywana), która dąży do zrozumienia siebie i przekazania siebie. Obecny priorytet nowej ewangelizacji, w tej epokowej zmianie, stawia ten przedmiot (teologię pastoralną) na pierwszym miejscu w pracy teologicznej i wychowawczej.

Zrozumienie ewangelizacji, aby ją autentycznie przeprowadzić, oraz myślenie o wierze i jej konsekwencjach od samej ewangelizacji jest czymś, co należy do każdego teologa i do wszystkich dyscyplin teologicznych. Jednocześnie pożądane jest, aby istniał własny przedmiot, który podkreśla ten wymiar, zwłaszcza w dzisiejszych czasach.

Niemal nieuchronnie jego tytuł przypomina nam trzy rzeczy: 1) ostateczne polecenie Jezusa Chrystusa: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię...; 2) zachętę papieża Franciszka do bycia uczniami-misjonarzami; oraz 3) jego pierwszą adhortację apostolską, Evangelii gaudiumgdzie odnosi się do misyjnej przemiany Kościoła...

- Rzeczywiście, te trzy punkty wskazują na ciekawe aspekty misji ewangelizacyjnej.

Po pierwsze, mandat misyjny Pana, który jest dla każdego chrześcijanina i dla Kościoła jako całości, można powiedzieć, w jedności i różnorodności.

Po drugie, obecny pontyfikat zachęca nas do poważnego potraktowania powszechnego wezwania do świętości i apostolstwa ogłoszonego przez Sobór Watykański II, tak aby wszyscy chrześcijanie byli powołani, w terminologii Dokumentu z Aparecidy (2007), do bycia uczniami-misjonarzami.

Po trzecie, w tej samej linii, wezwanie do misyjnej przemiany Kościoła, jako konsekwencji i środka realizacji ostatniego Soboru.

Przemiana - o której mowa w adhortacji programowej Franciszka Evangelii gaudium (2013) - która musi być przeprowadzona z rozeznaniem odpowiednim dla każdego zagadnienia.

Czy misja jest tym samym co ewangelizacja i do czego dokładnie jesteśmy posłani?

- Misja, jak mówi słowo (od. mitteresending) oznacza posyłanie: Bóg jest tym, który posyła swój Kościół w świat; a następnie w Kościele ta wielka misja, jedyna i całkowita, różnicuje się na kilka zadań: zadanie misyjne w sensie ścisłym (skierowane przede wszystkim do niechrześcijan i niewierzących); zadanie, które Sobór nazwał "duszpasterskim", realizowane z wiernymi katolickimi i wśród nich; i trzecie, którego celem jest wspieranie jedności chrześcijan (ekumenizm).

Ewangelizacja, którą dziś rozumiemy w szerszym znaczeniu (to wszystko, co Kościół i chrześcijanie czynią, aby głosić orędzie Ewangelii poprzez nasze życie) jest realizacją, "w działaniu", misji.

Krótko mówiąc, każdy chrześcijanin jest posłany, aby jego życie było głoszeniem i świadectwem wiary, przede wszystkim tam, gdzie się znajduje, z obfitą pomocą Boga i w ramach rodziny kościelnej. Ponadto może otrzymać dary (charyzmaty), aby współpracować z innymi w różnych zadaniach lub posługach, w ramach wielkiej misji ewangelizacyjnej.

Książka podkreśla ewangelizacyjny wymiar teologii, który ma ona od samego początku. Czy można to skomentować? Co dodaje, że mówimy nie tylko o teologii, ale o teologii pastoralnej?

- Nawiązałem już do ewangelizacyjnego wymiaru teologii, która oprócz tego, że jest nauką, ma aspekt mądrości życiowej, gdyż orędzie Ewangelii prowadzi do pełniejszego życia ludzkiego, które otwiera na życie wieczne po śmierci. Teologia zawsze to wszystko robiła.

Ale dzisiaj trzeba, aby ten ewangelizacyjny wymiar teologii zrobił "krok do przodu", aby w sposób bardziej skuteczny, szerszy i intensywniejszy pomagał w bardziej owocnym dialogu między wiarą a rozumem, wiarą a kulturami, wiarą a nauką. Jest to pożądane również na poziomie katechetycznym, od inicjacji chrześcijańskiej, ponieważ nikt nie kocha tego, czego nie zna.

A także dlatego, że życie chrześcijańskie jest najbardziej fascynującą przygodą, na jaką każdy może wyruszyć. Nie jako wyidealizowana utopia, ale jako realistyczny horyzont, który musi opierać się przede wszystkim na świetle oraz żywotnej i przemieniającej mocy wiary.

Musi też uwzględniać nasze ograniczenia, ograniczenia każdej i każdego z nas. Dlatego teologia, w każdej ze swoich dyscyplin (systematyczna, moralna, pastoralna, historyczna, biblijna) musi zbliżać się do wszystkich ludzi ze światłem prawdy i miłości.

Teologia pastoralna, jak już wcześniej zaznaczyłem, jest nauką, która reprezentuje i podkreśla ten apostolski wymiar ewangelizacyjny. Studiuje misję ewangelizacyjną z jej współrzędnych przestrzenno-czasowych, w "tu i teraz".

Uczy metody (która ma związek z rozeznaniem) myślenia teologicznego o tym, co robimy; czy to osobisty dialog apostolski, przepowiadanie i wychowanie w wierze, czy to celebracje liturgiczne, czy to pomoc, jakiej udzielamy życiu chrześcijańskiemu, w osobistych lub zbiorowych środkach formacji, jak również towarzyszenie rodzinom i powołaniom, a zwłaszcza chorym i najbardziej potrzebującym w społeczeństwie; nie zapominając o wymiarze społecznym i ekologicznym orędzia chrześcijańskiego.

Podczas gdy teologia moralna podchodzi do tego wszystkiego z perspektywy pojedynczego chrześcijanina, teologia pastoralna patrzy na to z perspektywy ewangelizacyjnego działania Kościoła; ale Kościół to nie tylko hierarchia, my wszyscy jesteśmy chrześcijanami.

W niektórych rozdziałach poruszacie wyzwania związane z nową ewangelizacją, ponieważ nowa ewangelizacja wymaga silnej inspiracji misyjnej, piszecie. Opowiedz nam trochę o tych wyzwaniach.

- Wyzwania nowej ewangelizacji wynikają z naszej sytuacji społeczno-kulturowej: zmiana epoki, z wielkim i szybkim postępem nauki i techniki, a jednocześnie z różnymi kryzysami antropologicznymi.

Z chrześcijańskiego i eklezjalnego punktu widzenia, jak to już wyraźnie zauważył św. Jan Paweł II, wymaga to w ewangelizacji odnowienia zapału, metod i środków wyrazu. Nie jest to coś radykalnie nowego, ponieważ zawsze znajdowaliśmy sposoby inkulturacji orędzia chrześcijańskiego w dialogu z kulturami.

W każdym razie trzeba dziś na przykład poprawić jakość wychowania w wierze na wszystkich poziomach, w spójności z własnym życiem i w związku z wieloma potrzebami, które widzimy wokół nas.

Ponadto dzisiaj wielu świeckich (chrześcijan poszukujących świętości pośród swojej pracy i rodziny, życia kulturalnego i społecznego itp.) jest bardziej niż w poprzednich wiekach świadoma swojej odpowiedzialności w Kościele i w świecie.

Odpowiedzialność, która przejawia się osobiście lub jako część grup, ruchów lub innych rzeczywistości eklezjalnych, oprócz innych współprac, które mogą prowadzić jako katecheci lub w innych zadaniach wewnątrzkościelnych.

Czują, że ewangelizacja nie jest czymś, w czym można od czasu do czasu współpracować, ale misją, którą odczuwają jako swoją własną, przez sam fakt bycia ochrzczonym, i którą realizują w inny sposób niż święci szafarze czy członkowie życia zakonnego; ale wszyscy realizują ją w komplementarności.

Papież, w swojej ostatniej konstytucji Praedicate Evangelium W sprawie Kurii Rzymskiej i jej służby Kościołowi, przyznaje znaczącą rolę Dykasterii ds. Ewangelizacji. Co oznacza ta decyzja w Twojej opinii? Twoja książka też jest usytuowana w tym zasadniczym temacie chrześcijańskim.  

- Jak już wielokrotnie wyjaśniał, dominująca rola Dykasteria ds. Ewangelizacji odpowiada impulsowi, jaki Franciszek chce dać nowej ewangelizacji. Jest to w wyraźnej ciągłości z orientacjami Soboru Watykańskiego II i poprzednich pontyfikatów, w sposób wyrazisty i wszechstronny. W mojej książce nowa ewangelizacja jest czerwoną nicią, która przewija się przez wszystkie rozdziały.

Jakieś inne kwestie, które chciałby pan skomentować?

- Należy wyjaśnić, że słowo "duszpasterski" przez wiele wieków było używane niemal wyłącznie w odniesieniu do biskupów i księży. Od czasu Soboru Watykańskiego II, a także coraz częściej, używa się go do wyrażenia ewangelizacyjnej misji Kościoła w ogóle. Chrystus jest dobrym pasterzem (por. Jn. rozdz. 10) i każdy chrześcijanin ma, w różny sposób, opiekę nad innymi. Jednocześnie w Kościele w sensie hierarchicznym zawsze byli i będą pasterze. Ponadto każda zmiana terminologii - zwłaszcza jeśli dotyczy mentalności, która rozwijała się przez wieki - niesie ze sobą pewne ryzyko.

W tym przypadku niektórzy mogą jeszcze myśleć, że "teologia pastoralna" jest sprawą tylko kleryków, ale tak nie jest, nawet jeśli oni, klerycy, mają swoją drogę i zadania w misji wszystkich. Dlatego ta dyscyplina teologiczna bywa niekiedy nazywana innymi nazwami: teologia misji, ewangelizacji czy działania eklezjalnego itp. Wszystkie są uzasadnione, jeśli ma się świadomość, z czym ma się do czynienia.

AutorFrancisco Otamendi

Więcej
Kultura

Vives, Moro i Katarzyna Aragońska

Prestiż Vivesa skłonił Erazma do przedstawienia Hiszpana Tomaszowi More'owi. Epizod, który połączyłby postać Vivesa z perypetiami kanclerza Anglii i Katarzyny Aragońskiej.

Santiago Leyra Curiá-5 lipca 2023 r.-Czas czytania: 9 minuty

Thomas More odwiedził Brugię w 1515 roku jako członek misji handlowej, a w 1517 roku w tym samym celu odwiedził Flandrię. W marcu 1520 roku More przeczytał książkę Vivesa Declamationes SyllanaeW tym samym roku Moro napisał do Erazma o Vivesie, zachęcony wstępem tego ostatniego, napisanym przez Erazma. W maju tego samego roku Moro napisał do Erazma o Vivesie:

Już teraz cieszy się opinią nauczyciela łaciny i greki, Vives jest bowiem znakomity w obu językach... Któż naucza lepiej, skuteczniej i z większym wdziękiem niż on? Erasmus odpowiedział More'owi: Cieszę się, że Twoja opinia o Vivesie zgadza się z moją. Vives jest jednym z tych, którzy przyćmią imię Erazma...Lubię Cię tym bardziej dokładnie, że on też Cię lubi. Vives to potężny umysł filozoficzny.

Innym ważnym dziełem Vivesa z tych lat jest jego Aedes legum (1520), wymowne świadectwo jego zaabsorbowania filozofią prawa.

Latem 1520 roku Erazm przybył do Brugii wraz ze świtą Karola V, a Thomas More również tam przebywał, jako członek rady królewskiej Henryka VIII, gdy przygotowywano sojusz z Karolem V przeciwko Franciszkowi I z Francji. To właśnie wtedy Erazm przedstawił Tomaszowi More'owi Juana Luisa Vivesa. Erazm przygotowywał wydanie dzieł św. Augustyna i poprosił Vivesa o zrewidowanie tekstu i napisanie komentarzy do Civitas DeiAugustyna. Vives rozpoczął pracę w styczniu 1521 r. z bardzo różnorodnymi kodeksami, najeżonymi skreśleniami, uzupełnieniami i zmianami, wskazując w wielu fragmentach najdokładniejszą wersję. W tych UwagiVives przewyższył wszystkich, którzy byli przed nim i mimo zmęczenia miał satysfakcję "poświęcenia czegoś ze swoich studiów świętemu Augustynowi, a pośrednio Chrystusowi".

W eulogii, którą Moro wygłosi do tych komentarzy, ujawnia się harmonia Moro z Vivesem: to tak, jakby wspólna gwiazda chciała połączyć nasze dusze za pomocą tajemnej siły".

Po śmierci De Croy'a w 1521 roku Vives szukał pomocy u More'a w zapewnieniu sobie patronatu królowej Katarzyny, a w lipcu tegoż roku Vives poinformował Erazma, że został objęty protekcją królowej-konsorki Anglii.

W 1522 roku Vives, zaproszony przez Uniwersytet w Alcalá do objęcia katedry nauk humanistycznych, wakującej po śmierci Nebrija, nie przyjął. 12 października 1522 roku skierował do papieża Adriana VI list, któremu nadano ten znamienny tytuł: De Europae statu ac tumultibus. Vives wyraża w nim swoją troskę o pokój i świadomość historycznej rzeczywistości Europy.

W styczniu 1523 roku Vives pisał do swojego przyjaciela Cranevelta: "Wygląda na to, że mój ojciec jest uwikłany w ostry proces dotyczący naszego rodzinnego majątku; mam trzy siostry, teraz osierocone i pozbawione środków do życia... Coraz bardziej niepokoją mnie takie wieści... Nie wiem, czy mądrzej jest jechać tam, czy zostać tutaj".

10-5-1523 Vives napisał do Cranevelta i Erazma ogłaszając swój plan podróży do Hiszpanii przez Anglię, dając do zrozumienia, że doszedł do takiej decyzji z wielkim wahaniem, tylko dlatego, że widział taką podróż jako niewybaczalny obowiązek. Dwa dni później przybył do Anglii w żałosnym stanie: "Wszystko jest bardzo ciemne i noc mnie prześladuje. Staram się wycofać w niewinną ciszę". Nigdy nie odbył podróży do Hiszpanii.

W tymże roku 1523 Vives zadedykował Katarzynie swój traktat De Institutione Feminae Christanae. W sierpniu został awansowany przez kanclerza Anglii, Wolseya, na profesora łaciny, greki i retoryki w Corpus Christi College w Oksfordzie, założonym w 1516 r. jako erazmiańska adaptacja dla Anglii Uniwersytetu w Alcalá. W tymże Kolegium średniowieczne autorytety teologiczne zostały zastąpione patrystycznymi (zwłaszcza Jerome, Augustyn, Jan Chryzostom i Origen).  

W październiku 1523 roku król i królowa przybyli do Oksfordu, odwiedzili Vivesa i zaprosili go do spędzenia następnego Bożego Narodzenia na zamku Windsor. Vives właśnie skończył pisać swój traktat pedagogiczny Ze strony Ratione studii pueriliVives, plan studiów dla siedmioletniej księżniczki Marii, który ofiarował i zadedykował królowej Katarzynie. Podczas tych wakacji królowa znalazła w Vivesie dobrego i wiernego przyjaciela. Z Oksfordu, 25-1-1524, Vives pisał do Cranevelta: "królowa, jedna z najczystszych i najbardziej chrześcijańskich dusz, jakie kiedykolwiek widziałem. Ostatnio, gdy płynęliśmy skiffem do klasztoru dziewic, rozmowa padła na przeciwności i pomyślność w życiu. Królowa powiedziała: "Gdybym mogła wybierać między tymi dwoma, wolałabym odpowiednią mieszankę obu: ani całkowitych przeciwności, ani całkowitego dobrobytu. A gdybym był zmuszony wybierać między tymi skrajnościami, wolałbym mieć wszystkie przeciwności niż zbyt duży dobrobyt, bo ludzie w nieszczęściu potrzebują tylko pewnej wygody, podczas gdy zamożni zbyt często tracą głowę. Jego lekcje w Oksfordzie trwały do kwietnia 1524 roku.

24 kwietnia Vives wrócił do Brugii, a 26 maja, w święto Bożego Ciała, Juan Luis Vives, lat 32, i Margarita Valdaura, lat 19, wzięli ślub i zamieszkali w domu matki Margarity, wdowy Clary Cervent, która ze względu na stan zdrowia wymagała stałej opieki.

Z rozkazu Henryka VIII Vives musiał w październiku wrócić do Anglii, co uczynił 2 dnia tego miesiąca. Wrócił bez Marguerite, która została w Brugii, by opiekować się matką. W styczniu 1525 r. powrócił na swoją katedrę nauk humanistycznych. Na początku maja Vives opuścił Oksford, nigdy już nie wracając, a stamtąd udał się do Londynu, gdzie przez tydzień lub dwa przebywał w towarzystwie Tomasza More'a. 10 maja wrócił do Brugii, gdzie Marguerite cierpiała na infekcję oczu, z której wkrótce potem została wyleczona. Choroba teściowej uniemożliwiła jej powrót do Anglii w październiku i pozostała w Brugii do lutego 1526 roku.

Na prośbę ambasadora Karola V w Anglii, Vives rozpoczął swój społeczny traktat De subventione Pauperum, opublikowane w 1526 roku. Jest to badanie przyczyn niesprawiedliwości społecznej oraz podręcznik dotyczący opieki publicznej i edukacji ubogich i upośledzonych. Nie dorównywała platońskiej idealizacji Utopii More'a, ale przewyższała ją w pragmatyzmie swojego programu. Vives widzi ludzkie nieszczęście jako wynik ludzkich błędów i wad, zwłaszcza szaleństwa wojny.

8 października Vives napisał do Henryka VIII zachęcając go do pojednania wszystkich chrześcijańskich książąt. Ale w grze sojuszu Wolseya z Francją przeciwko cesarzowi, Juan Luis Vives zaczynał być niemile widziany na angielskim dworze, ponieważ Wolsey pracował nad izolacją Katarzyny, zrażeniem swoich pro-hiszpańskich dworzan do Henryka i usunięciem Vivesa z jego profesury w Oksfordzie. W tym mrocznym okresie Vives znalazł wiernego zwolennika w T. More, którego Erazm nazwał człowiekiem wszystkich pór roku. W domu T. More'a Vives zaprzyjaźnił się z zięciami i córkami Thomasa oraz elitą londyńskiej inteligencji. Tam poznał między innymi Jana Fishera. W More'u Vives widział idealną postać nowych czasów: laika o głębokiej wierze chrześcijańskiej, szanowaną głowę rodziny, sługę swego króla i błyskotliwie wykształconego intelektualistę.

W maju 1526 roku Vives przebywał w Brugii pisząc dialog De Europae desidiis et piękna Turecki. Pozostał tam do kwietnia 1527 roku. Pod koniec kwietnia wypłynął z Calais; ale niepokój Marguerite zmusił go do powrotu do Brugii. Królowa błagała Vivesa, by wrócił do Anglii i rozpoczął swoje zadanie jako nauczyciel łaciny dla księżniczki Marii. Król Henryk z kolei poprosił Vivesa o przesłanie mu kopii Adagia Erazma i przygotowanie odpowiedzi na list Lutra z września 1525 r., w którym Henryk został przedstawiony jako ofiara rzymskiego episkopatu w Anglii. 13 lipca z Brugii Jan Ludwik napisał do Henryka, przesyłając mu egzemplarz żądanej książki i informując go, że przygotował pamflet w odpowiedzi na Lutra (pamflet, który nie został jeszcze odnaleziony).

4 lipca 1527 roku Wolsey próbował przekonać Johna Fishera, że ogłoszenie nieważności małżeństwa Henryka i Katarzyny jest wykonalne. Traktat w Amiens (4-VIII-1527), na mocy którego Anglia sprzymierzyła się z Francją przeciwko cesarzowi, przyniósł Katarzynie zgubę, a Vivesowi początek nieszczęść w Brytanii. Mimo to na początku października, wypełniając obietnicę daną Katarzynie, Vives wrócił do Anglii, by uczyć łaciny księżniczkę Marię. W styczniu 1528 roku Vives napisał do Cranevelta informując go, że jest pilnie strzeżony, a na początku lutego Wolsey odważył się przesłuchać Vivesa w sprawie jego prywatnych rozmów z Katarzyną i zażądał od niego pisemnego oświadczenia wyjaśniającego jego udział w planie poinformowania papieża, za pośrednictwem hiszpańskiego ambasadora Inigo de Mendozy, o sytuacji królowej.

Vives zrobił to natychmiast. W szlachetnym i godnym stylu ubolewał, że jego prawa człowieka -.humanum ius- zostały naruszone poprzez zmuszenie go do złamania tajemnicy prywatnych rozmów z królową. Prawdą było, że królowa znalazła w nim, swoim rodaku, osobę, której mogła zwierzyć się ze swoich problemów. Według Vivesa królowa skarżyła się jedynie na rozstanie z Henrykiem, mężczyzną, którego kochała bardziej niż siebie. A Vives powiedział: Kto może mi zarzucić, że wysłuchałem smutnej i nieszczęśliwej kobiety, że przemówiłem do niej ze współczuciem, że pocieszyłem królową o tak szlachetnym rodowodzie, której rodzice byli również moimi naturalnymi władcami? Vives przyznał, że na prośbę królowej, sanctissima Matrona, sam poprosił ambasadora hiszpańskiego, aby napisał do Karola V i papieża w sprawie Jego Wysokości. To stwierdzenie skłoniło Wolseya do zamknięcia Vivesa w domu radcy wraz z hiszpańskim ambasadorem, które to zamknięcie trwało 38 dni (od 25 lutego do 1 kwietnia 1528). Obawiając się odwetu ze strony cesarza, Vives został zwolniony pod warunkiem, że nigdy więcej nie postawi stopy w pałacu królewskim. Królowa wysłała do niego posłańca z zaleceniem opuszczenia Anglii.

Wracając do Brugii, napisał w maju list do Erazma z prośbą, by spróbował czegoś dla sprawy Katarzyny, na co Holender zareagował tą niemiłą i niefortunną adnotacją: Daleko mi do angażowania się w kłótnię Jowisza i Junony. Wolałbym dać każdemu Jupiterowi dwa Junosy, niż wydrzeć mu jednego.

W listopadzie 1528 roku Henryk VIII zagwarantował Katarzynie pomoc dwóch prawników z Flandrii i jednego z własnego wyboru, którzy mieli mu pomóc w zbadaniu jego postępowania małżeńskiego przez specjalnego legata Klemensa VII, kardynała Campeggio. Katarzyna mianowała Vivesa, jedynego Hiszpana, którego Henryk wyraźnie nie wykluczył. 17 listopada 1528 roku Vives ponownie przekroczył kanał wraz z dwoma flamandzkimi prawnikami Katarzyny i próbował przekonać królową do zaniechania jakiejkolwiek obrony, którą uważał za stratę czasu i kontynuację złowrogiej gry Henryka. Królowa początkowo była bardzo zniechęcona, aż w końcu doszła do dystansu wobec Vivesa, którego postawę interpretowała jako rezygnację i tchórzostwo. Vives rozmawiał o tym ze swoim przyjacielem Juanem Vergarą: "Królowa była na mnie zła, ponieważ nie chciałem natychmiast oddać się pod jej komendę. Kilka dni później Vives opuścił Anglię na dobre, samotny, zniechęcony, rozgoryczony, a jako wróg króla i nieposłuszny królowej został przez oboje pozbawiony królewskiej renty.

W styczniu 1529 roku w swoim traktacie De officio maritizłożył ciepły hołd cnotom Katarzyny: "Kiedykolwiek myślę o takiej kobiecie, czuję się zawstydzony. Wśród wszystkich przykładów męstwa pośród przeciwności, jakie zaoferowała nam historia, żaden nie może się równać z prawdziwie dziewiczym męstwem Katarzyny pośród najbardziej niekorzystnych okoliczności....

Ostatecznie przeważyła opinia Vivesa. W maju 1529 roku w obecności Campeggio, Wolseya i kilku angielskich biskupów rozpoczął się proces dotyczący królewskiego małżeństwa. Tam, w czerwcu, Katarzyna głośno ogłosiła Henrykowi swoją bezkompromisową miłość do niego i poprosiła go, by nie posuwał się dalej. Erazm był ślepy na niesprawiedliwość Henryka. Jan Fisher, podobnie jak Vives, wykazał się niezachwianą lojalnością wobec sprawy Katarzyny.

W lipcu 1529 roku Vives zadedykował swój wspaniały traktat cesarzowi Karolowi V. De Concordia et Discordia Generis HumaniArcydzieło, głęboka medytacja nad korelacjami między nieładem ludzkich namiętności a katastrofami międzynarodowymi.

Kilka tygodni później dał próbę, De PacificationeAlonso Manrique, arcybiskupowi Sewilli i inkwizytorowi generalnemu Hiszpanii. Tam Vives mówi mu: Być inkwizytorem heretyków to zadanie tak niebezpieczne i podniosłe, że gdybyś nie znał jego prawdziwego celu i zadania, zgrzeszyłbyś ciężko, zwłaszcza, że w grę wchodzą własności, reputacje i istnienie wielu ludzi. Należy się dziwić, że władza przyznana sędziemu, który nie jest wolny od ludzkich namiętności, lub oskarżycielowi, który w wielu okolicznościach może być cynicznym oszczercą powodowanym nienawiścią, jest tak szeroka....

13 stycznia 1531 r. napisał do Henryka odważne poselstwo, w którym m.in. powiedział: Wasza Wysokość pyta mnie o opinię uniwersałów na temat tych słów z Księgi Kapłańskiej: "Brat nie poślubi żony swego brata>>... Błagam was, zastanówcie się przez chwilę, co zamierzacie zrobić w tak ważnej sprawie... i dokąd zmierzacie... Jaki jest cel tej wojny? Żona? Masz już jedną, a taka, której pożądasz, ani w dobroci, ani w piękności, ani w rodzie, ani w szlachetności nie może się z nią równać... Masz już córkę, dzięki Bogu, o wspaniałym usposobieniu; możesz sobie wybrać do woli zięcia, czego nigdy nie mogłabyś zrobić z własnym synem.

Pod koniec 1531 r. był w stanie zaprosić Beatrycze, swoją młodszą siostrę, do przeniesienia się z Walencji do Brugii, gdyż wynik procesu inkwizycyjnego pozbawił ją całkowicie środków do życia. W sierpniu 1532 roku Vives powiedział swojemu przyjacielowi Vergarze, że cesarz regularnie przydzielał mu 150 dukatów, co - jak dodał - pokrywało mniej więcej połowę moich wydatków.

More zrezygnował z funkcji kanclerza w maju 1532 roku, kierując się nakazem sumienia. W czerwcu 1533 roku Katarzyna została upokorzona koronacją Anny Boleyn; kilka miesięcy później księżniczka Maria, wychowanka Vivesa, została uznana za bękarta i wykluczona z sukcesji do korony. Henryk VIII został ekskomunikowany przez papieża. W maju 1534 roku Vives powiedział Erazmowi, że More i Fisher są w więzieniu. W lipcu 1535 roku głowę Fishera zastąpiono na London Bridge głową Thomasa More'a. W styczniu 1536 roku Katarzyna zmarła całkowicie opuszczona w biedzie. W lipcu 1536 roku Erazm zmarł w Bazylei, a jego uczniowie byli prześladowani przez hiszpańską inkwizycję.

Więcej
Świat

Historyczna modlitwa ekumeniczna papieża i przywódców religijnych w Sudanie Południowym

Świadectwo jedności papieża Franciszka z chrześcijańskimi przywódcami, takimi jak anglikanin Justin Welby, prezbiteriański pastor Iain Greenshields i przewodniczący Rady Kościołów Sudanu Południowego Thomas Tut Puot Mut, którzy wspólnie udzielili końcowego błogosławieństwa, jest ważnym wezwaniem do pokoju w tym kraju. "Drogą Jezusa jest kochać wszystkich" - przypomniał Ojciec Święty.

Francisco Otamendi-4 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Ekumeniczne wydarzenie, które odbyło się w mauzoleum John Garang w Dżubie, stolicy Sudanu Południowego, była być może najbardziej emblematyczna dla wizyty papieża Franciszka w Sudanie Południowym, nazwanej przez Stolicę Apostolską "ekumeniczną pielgrzymką pokoju".

Potwierdził to anglikański arcybiskup Justin WelbyPowiedział, że nigdy wcześniej nie było takiej pielgrzymki pokoju, jak ta, która teraz odbyła się w Sudanie Południowym, zapoczątkowana w Watykanie w 2019 r. przy zachęcie papieża Franciszka.

Arcybiskup Canterbury powiedział: "Moi drodzy bracia, papież Franciszek i moderator Iain, a także ja, jesteśmy tutaj jako część waszej rodziny, waszej komunii, aby być z wami i dzielić wasze cierpienie. Podjęliśmy się tej pielgrzymki pokoju tak, jak jeszcze nigdy, przenigdy tego nie robiono. Nie możemy, nie chcemy być podzieleni.

Następnie dodał, cytując św. Pawła: "Nic na ziemi nie może nas oddzielić od miłości Boga w Jezusie Chrystusie. Nic nie może rozdzielić tych z nas, którzy dzielą tę miłość. Krew Chrystusa łączy nas, niezależnie od różnic. Tylko ono jest wystarczające dla naszego zbawienia. Nie potrzebujemy więcej ofiar. Moja siostra i mój brat nigdy, nigdy, nigdy nie są moimi wrogami".

W Sudanie Południowym mauzoleum Johna Garanga jest symbolem dla ludności. Położona w centrum Dżuby, stolicy kraju, przestrzeń, w której znajduje się grobowiec ojca niepodległości, który do 2005 roku przewodził Ludowemu Ruchowi Wyzwolenia Sudanu Południowego, był wiceprezydentem i przewodniczącym rządu, ma ogromne znaczenie dla narodu południowosudańskiego. W ekumenicznej uroczystości wziął udział prezydent Salva Kiir Mayardit i inne władze Sudanu.

Rozwój wydarzenia

Ks. Thomas Tut Puot Mut, przewodniczący Rady Kościołów Sudanu Południowego (SSCC), wprowadzając do modlitwy, przypomniał, że w sąsiednich krajach nadal przebywają uchodźcy, a wielu innych jest wewnętrznie przesiedlonych ze swoich domów i wiosek, z powodu powodzi, sporów komunalnych i niechcianej przemocy.

"Niech pielgrzymka pokoju do Sudanu Południowego - powiedział - obudzi i umocni w nas ducha zmiany, który obejmuje nadzieję, pojednanie, przebaczenie, sprawiedliwość, dobre rządy i jedność w realizacji zrewitalizowanego porozumienia o rozwiązywaniu konfliktów w Republice Sudanu Południowego".

"Wyznajmy wspólnie naszą wiarę

Ze swojej strony Moderator Kościoła Szkocji, ks. Iain Greenshields przyznał, że znalazł się tam na zaproszenie "arcybiskupa i papieża na tę historyczną pielgrzymkę dla pokoju", a "wizyta ta została obiecana podczas rekolekcji duchowych w Watykanie w 2019 roku".

Moderator Iain Greenshields zauważył w swoim krótkim przemówieniu, że "istnieje silne dziedzictwo kościołów pracujących razem na rzecz pokoju i pojednania w Sudanie Południowym", temat, którym później zajmie się papież Franciszek, i że "odegrały one kluczową rolę w pokojowym osiągnięciu niepodległości kraju". Mamy nadzieję, że zachęcimy do dalszej jedności Kościołów dla wspólnego dobra w Sudanie Południowym, dla sprawiedliwości i pełni życia dla wszystkich ludzi".

"Modlimy się o prowadzenie i mądrość Ducha Świętego - powiedział - aby ta ekumeniczna pielgrzymka pokoju do Sudanu Południowego wzmogła w nas wszystkich ducha przemiany; aby umocniła nas wszystkich do poszukiwania nadziei, pojednania, przebaczenia, sprawiedliwości i jedności w i przez naszego Pana Jezusa Chrystusa". [Zwróćmy się do Boga i wspólnie wyznajmy naszą wiarę".

"Przede wszystkim módl się".

Papież Franciszek, który zabrał głos na zakończenie wydarzenia, rozpoczął od zauważenia, że "z tej umiłowanej i męczeńskiej ziemi wiele modlitw zostało właśnie wzniesionych do nieba". Jako chrześcijanie, modlitwa jest pierwszą i najważniejszą rzeczą, do której jesteśmy wezwani, aby czynić dobro i mieć siłę, aby iść.

W rzeczywistości apel do "modlitwy" - "przede wszystkim módl się" - był głównym argumentem jego przemówienia, choć uzupełnił go konkretnym odniesieniem do "działania" i "chodzenia".

"Wielki wysiłek wspólnot chrześcijańskich na rzecz promocji człowieka, solidarności i pokoju byłby daremny bez modlitwy. Rzeczywiście, nie możemy promować pokoju bez uprzedniego przywołania Jezusa, 'Księcia Pokoju' (Iz 9, 5)" - powiedział Ojciec Święty.

"W naszych parafiach, kościołach, zgromadzeniach modlitewnych i uwielbieniowych bądźmy wytrwali i zjednoczeni w modlitwie (por. Dz 1,14), aby Sudan Południowy, podobnie jak lud Boży w Piśmie Świętym, "dotarł do Ziemi Obiecanej"; aby mógł w spokoju i sprawiedliwości dysponować żyzną i bogatą ziemią, którą posiada, i był wypełniony tym obiecanym pokojem, choć niestety jeszcze nie uzyskanym".

"Kto idzie za Chrystusem, wybiera pokój, zawsze".

"Po drugie, właśnie dla sprawy pokoju jesteśmy powołani do pracy" - kontynuował Papież. "Jezus chce, abyśmy 'pracowali dla pokoju' (por. Mt 5, 9); dlatego chce, aby Jego Kościół był nie tylko znakiem i narzędziem intymnego zjednoczenia z Bogiem, ale także jedności całego rodzaju ludzkiego (por. Lumen gentium, 1).

"To jest pokój Boży - kontynuował - nie tylko rozejm do konfliktów, ale braterska komunia, która jest wynikiem łączenia, a nie rozwiązywania; przebaczania, a nie bycia ponad; pojednania, a nie narzucania. Tak wielkie jest pragnienie pokoju z nieba, że już w chwili narodzin Chrystusa został on ogłoszony: 'na ziemi pokój tym, których miłuje' (Łk 2,14)".

Następnie Franciszek jeszcze wyraźniej przedstawił wybór, jakiego muszą dokonać chrześcijanie: "Drodzy bracia i siostry, ci, którzy nazywają siebie chrześcijanami, muszą wybrać, po której stronie stanąć. Ci, którzy idą za Chrystusem, zawsze wybierają pokój; ci, którzy rozpętują wojnę i przemoc, zdradzają Pana i zaprzeczają Jego Ewangelii".

"Styl, którego uczy nas Jezus, jest jasny: kochać wszystkich, bo wszyscy są kochani jako dzieci wspólnego Ojca w niebie. Miłość chrześcijanina nie dotyczy tylko tych, którzy są mu bliscy, ale wszystkich, bo każdy w Jezusie jest naszym bliźnim, bratem i siostrą, nawet nieprzyjacielem (por. Mt 5, 38-48). Tym bardziej dotyczy to tych, którzy należą do tego samego narodu, nawet jeśli są z innej grupy etnicznej. Miłujcie się wzajemnie, tak jak Ja was umiłowałem" (J 15,12) - to przykazanie Jezusa, które przeczy wszelkim plemiennym wizjom religii. Aby wszyscy stanowili jedno" (J 17,21) to żarliwa modlitwa Jezusa do Ojca za nas, wierzących.

"Starajmy się, bracia i siostry, o tę braterską jedność między nami, chrześcijanami, i pomagajmy sobie nawzajem w przekazywaniu społeczeństwu orędzia pokoju - zachęcił Papież - aby szerzyć Jezusowy styl niestosowania przemocy, aby w tych, którzy wyznają wiarę, nie było już miejsca na kulturę opartą na duchu zemsty; aby Ewangelia nie była tylko pięknym dyskursem religijnym, ale proroctwem, które staje się rzeczywistością w historii".

"Ekumeniczne dziedzictwo Sudanu Południowego".

Na koniec katolicki pontyfikat namawiał do "chodzenia". "Ekumeniczne dziedzictwo Sudanu Południowego jest cennym skarbem; pochwałą imienia Jezusa; aktem miłości do Kościoła, Jego oblubienicy; uniwersalnym przykładem na drodze jedności chrześcijan. Jest to dziedzictwo, którego należy strzec w tym samym duchu. Niech podziały kościelne minionych wieków nie wpływają na tych, którzy są ewangelizowani, ale niech ziarno Ewangelii pomaga w szerzeniu większej jedności.

"Niech trybalizm i frakcyjność, które podsycają przemoc w kraju, nie wpływają na relacje międzyreligijne. Przeciwnie, niech świadectwo jedności wierzących ma wpływ na ludzi" - dodał, zachęcając do modlitwy "każdego dnia za siebie nawzajem i ze sobą; pracując razem jako świadkowie i pośrednicy pokoju Jezusa; idąc tą samą drogą, podejmując konkretne kroki miłości i jedności". We wszystkim miłujmy się wzajemnie głęboko i szczerze (por. 1 P 1, 22)".

Papież Franciszek kończy swój pobyt w Sudanie Południowym odprawieniem w niedzielę Mszy św. w tym samym miejscu, w którym odbyła się modlitwa ekumeniczna: w ikonicznym mauzoleum Johna Garanga, oraz intensywnym wezwaniem do modlitwy i pracy na rzecz pokoju. pokój.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Papież Franciszek: "Pokój wymaga nowego impulsu".

Papież Franciszek przybył 3 lutego do Sudanu Południowego na drugi i ostatni etap swojej podróży apostolskiej do Afryki. Towarzyszyć mu będzie Arcybiskup Canterbury oraz Moderator Zgromadzenia Ogólnego Kościoła Szkocji.

Paloma López Campos-4 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papież Franciszek wylądował 3 lutego w Sudanie Południowym, kraju, do którego przybył "jako pielgrzym pojednania, z marzeniem, by towarzyszyć im na drodze pokoju". Podczas spotkania z władzami kraju i korpusem dyplomatycznym podkreślał właśnie tę cechę: "jest to godzina pokoju".

Franciszek uznał tę wizytę za itinerarium, które zaczyna się "właśnie od poszukiwania źródeł naszego współżycia". Bo ta ziemia, która obfituje w tak wiele dóbr w podglebiu, ale przede wszystkim w sercach i umysłach jej mieszkańców, dziś musi ponownie ugasić swoje pragnienie w świeżych i żywotnych źródłach".

Ojciec Święty określił władze jako te źródła, których potrzebują mieszkańcy. Dlatego "przyszłe pokolenia uhonorują lub wymażą pamięć o waszych nazwiskach na podstawie tego, co robicie teraz, bo tak jak rzeka opuszcza źródła, by rozpocząć swój bieg, tak bieg historii pozostawi za sobą wrogów pokoju i da sławę tym, którzy pracowali na rzecz pokoju".

Papież wezwał do zakończenia przemocy w Sudanie, mówiąc: "Dość rozlewu krwi, dość konfliktów, dość agresji i wzajemnych oskarżeń o to, kto jest winien, dość pozostawiania ludzi spragnionych pokój. Dość niszczenia, czas na budowę. Musimy zostawić za sobą czas wojny i wprowadzić czas pokoju.

Później dodał, że zakończenie przemocy oznacza zaangażowanie "w transformację, która jest pilna i konieczna". Proces pokojowy i pojednawczy potrzebuje nowego impulsu.

Spotkanie z biskupami, kapłanami i osobami konsekrowanymi

Podczas spotkania z biskupami, kapłanami i osobami konsekrowanymi papież chciał skupić się na ewangelizacyjnej pracy tych wszystkich ludzi, pytając: "Jak możemy sprawować naszą posługę na tej ziemi, wzdłuż brzegów rzeki skąpanej w tak wielu niewinnych krwawieniach, podczas gdy twarze ludzi powierzonych naszej opiece są splamione łzami bólu?". Odpowiedzi na pytanie szuka papież w Mojżeszu, w jego uległości i w jego wstawiennictwie.

Franciszek zwrócił uwagę, że Mojżesz podszedł do Boga z podziwem i pokorą, "pozwolił się pociągnąć i prowadzić przez Boga". W tym tkwi przykład, więc "zaufajmy Jego Słowu, zanim użyjemy naszych słów, przyjmijmy potulnie Jego inicjatywę, zanim skupimy się na naszych osobistych i kościelnych projektach; bo prymat nie jest nasz, prymat jest Boga". Bycie potulnym, kontynuuje Ojciec Święty, "sprawia, że żyjemy posługą w sposób odnowiony".

Odnośnie do wstawiennictwa Franciszek powiedział, że "specjalnością duszpasterzy musi być chodzenie pośród: pośród cierpienia, pośród łez, pośród głodu ubogich, pośród cierpienia ubogich, pośród głodu potrzebujących, pośród potrzebujących". Bóg i pragnienie miłości braci i sióstr". Posługując się obrazami, zaprasza wszystkich do spojrzenia na ręce Mojżesza, które często przedstawiane są jako wzniesione do nieba, wyciągnięte lub chwytające laskę. To, co wydaje się proste, nie jest łatwe, bo "bycie prorokami, towarzyszami, orędownikami, ukazywanie swoim życiem tajemnicy bliskości Boga ze swoim ludem może wymagać oddania życia".

Kultura

Forum Omnes: "Dialog międzyreligijny drogą do braterstwa".

"Dialog międzyreligijny - droga do braterstwa". to temat Forum Omnes, które odbędzie się w czwartek 16 lutego 2023 roku, z okazji Międzynarodowego Dnia Braterstwa Ludzi. Organizowane jest wspólnie przez Omnes i Podkomisję Episkopatu ds. Stosunków Międzyreligijnych i Dialogu Międzyreligijnego Konferencji Episkopatu Hiszpanii. Odbędzie się ono o godz. 19:00 w aula magna siedziby studiów podyplomowych Uniwersytetu Nawarry w Madrycie.

Maria José Atienza-4 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Od kilku lat 4 lutego obchodzony jest jako Dzień Bractwo Człowiek.

Dzień, w którym - jak wyjaśnia Organizacja Narodów Zjednoczonych, Celem jest podkreślenie "wkładu, jaki ludzie wszystkich religii lub przekonań wnoszą do ludzkości, a także wkładu, jaki dialog między wszystkimi grupami religijnymi może wnieść w lepsze poznanie i zrozumienie wspólnych wartości podzielanych przez całą ludzkość".

Rzeczywiście, w tym dniu 4 lata temu doszło do spotkania papieża Franciszka z Wielkim Imamem Al-Azhar, Ahmadem al-Tayyibem w Abu Zabi, które doprowadziło do podpisania dokumentu zatytułowanego "....Braterstwo ludzi dla pokoju na świecie i wspólnego współżycia"..

Dokument ten, kluczowy dla pontyfikatu papieża Franciszka, podkreśla "znaczenie ożywienia zmysłu religijnego i potrzebę odrodzenia go w sercach nowych pokoleń, poprzez zdrową edukację i przestrzeganie wartości moralnych oraz odpowiednich nauk religijnych, tak aby stawić czoła tendencjom indywidualistycznym, egoistycznym, konfliktowym, radykalizmowi i ślepemu ekstremizmowi we wszystkich jego formach i przejawach".

Forum "Dialog międzyreligijny, drogą do braterstwa".

W ramach tych działań Omnes zorganizował Forum, wspólnie z Podkomisja Episkopatu ds. stosunków międzyreligijnych i dialogu międzyreligijnego Konferencji Episkopatu Hiszpanii w tej sprawie.

W pozycji "Dialog międzyreligijny - droga do braterstwa". Forum odbędzie się, osobiście, w następnym Czwartek 16 lutego 2023 r. o godz. 19:00 w Auli Magna Komendy Podyplomowej. z Uniwersytet Navarry w Madrycie.

W spotkaniu weźmie udział biskup Solsona, Francisco ConesaPrzewodniczący Podkomisji Episkopatu ds. Stosunków Międzyreligijnych i Dialogu Międzyreligijnego; Mosze BendahanGłówny rabin Hiszpanii i Mohamed Ajana El Ouafi, Sekretarz Komisji Islamskiej w Hiszpanii.

Forum, organizowane przez Omnes w partnerstwie z Fundacją CARF, będzie również transmitowane przez Youtube dla tych, którzy nie mogą uczestniczyć osobiście.

Jako sympatyk i czytelnik Omnesa zapraszamy do udziału. Osoby, które chciałyby wziąć udział w spotkaniu, proszone są o potwierdzenie swojej obecności poprzez wysłanie maila na adres [email protected].

Świat

Jedność i pokój. Papież przybywa do Sudanu Południowego

Na drugim etapie swojej pielgrzymki pokoju do Afryki papież Franciszek przybył do Dżuby, stolicy Sudanu Południowego. To pierwsza wizyta katolickiego papieża w rozdartym przez dziesięciolecia wojną kraju, której hasło brzmi "Modlę się, aby wszyscy byli jedno". Towarzyszą mu arcybiskup Canterbury Justin Welby oraz moderator Kościoła Szkocji, prezbiterianin Revd Dr Iain Greenshields.

Francisco Otamendi-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Wczesnym popołudniem, po ponad trzygodzinnym locie z Kinszasy, odbyło się oficjalne przyjęcie Papieża Franciszka na lotnisku w Dżubie, stolicy Sudanu Południowego, gdzie odwiedzi on prezydenta republiki Salvę Kiira i wiceprezydentów. Następnie odbędzie się spotkanie z władzami, społeczeństwem obywatelskim i korpusem dyplomatycznym.

Jutro papież spotka się z księżmi, osobami konsekrowanymi i seminarzystami w katedrze św. Teresy, a po południu w Mauzoleum Jana Garanga odbędzie się ekumeniczne nabożeństwo modlitewne. W niedzielę w tym samym mauzoleum odbędzie się Msza św. Po niej Ojciec Święty uda się na lotnisko w Yubie, by wrócić do Rzymu.

Od lat papież Franciszek, wraz z arcybiskupem Canterbury, Justin Welbyoraz moderator Kościoła Szkocji, prezbiterianin ks. dr Iain Greenshields, wspólnie naciskali na proces pokojowy w Sudanie Południowym, który miałby zakończyć wojnę domową po zamachu stanu z 2013 r.

Arcybiskupowi Canterbury Justinowi Welby'emu będzie towarzyszyć w Sudanie Południowym jego żona, Caroline Welby która wielokrotnie odwiedzała Sudan Południowy, aby wspierać kobiety Kościoła w ich roli "budowniczych pokoju".

Ponad 400 000 zabitych

W spotkaniu z watykańskimi dziennikarzami,Ojciec Alfred Mahmoud AmbaroPołudniowosudański kapłan diecezji Tombura-Yambio i proboszcz parafii Maryi Wspomożycielki w mieście Tombura, przypomniał "dramat wojny i wynikającej z niej sytuacji humanitarnej w Sudanie Południowym, do tego stopnia, że skłoniła ona papieża do wezwania najwyższych południowosudańskich władz religijnych i politycznych, wraz z arcybiskupem Canterbury, do Casa Santa Marta w kwietniu 2018 r. na ekumeniczne rekolekcje duchowe".

Prezydent Salva Kiir i desygnowani wiceprezydenci, w tym Rebecca Nyandeng De Mabior, wdowa po przywódcy Sudanu Południowego Johnie Garangu, oraz lider opozycji Riek Machar, udali się do Watykanu, jak podał portal Omnes. "Te dni zostały zwieńczone bezprecedensowym i szokującym gestem Papieża, który padł na kolana" - kontynuował ojciec Alfred na zakończenie przemówienia, w którym błagał o dar pokoju dla kraju oszpeconego przez ponad 400 tys. ofiar śmiertelnych, a następnie ucałował stopy przywódców Sudanu Południowego. "Niech ognie wojny zostaną raz na zawsze ugaszone" - powiedział papież, ponawiając po raz kolejny chęć odwiedzenia tego kraju.

"Proces pokojowy w martwym punkcie

Sudan Południowy jest znacznie mniejszy od Republiki Konga, ale nieco większy od Hiszpanii. Ma 644 tys. km2 i około 1,7 mln mieszkańców. W 2011 roku uzyskała niepodległość od Sudanu, po kilkudziesięciu latach wojny. Podczas gdy Sudan jest arabski i muzułmański (90 %), ludność Sudan Południowy jest czarna i w większości chrześcijańska, a ponad połowa to katolicy (52 %). Dziewięć procent to inni chrześcijanie, 6 % to muzułmanie, a 32 % to wyznawcy innych religii.

Jak donosi Papieskie Stowarzyszenia Misyjne Roy Zúñiga, misjonarz Comboni, który z dziesięcioma parafianami ze swojej parafii odbędzie sześciogodzinną podróż przez niebezpieczne tereny, aby spotkać się z papieżem. Ks. Zúñiga, który dobrze zna sytuację w kraju, ma nadzieję, że wizyta papieża pobudzi proces pokojowy, "mamy nadzieję na cud" - powiedział. Jego zdaniem "mamy nadzieję, że rozwiąże węzeł, utknęliśmy w procesie pokojowym".

Z 13,7 mln mieszkańców około 7,2 mln, czyli ponad połowa, to katolicy, istnieje 7 okręgów kościelnych oraz 300 księży, 185 diecezjalnych i 115 zakonnych - informuje Stolica Apostolska o Sudanie Południowym.

Z biskupami DR Konga

Co powiedział papież podczas ostatniego spotkania w Demokratycznej Republice Konga? Po spotkaniu z księżmi, zakonnikami i seminarzystami, w spotkaniu z spotkanie Szczególnie poruszająco, a z dala od tłumów z ostatnich dni na lotnisku w Ndolo i młodzieży, Ojciec Święty poprosił w siedzibie konferencji biskupów narodu kongijskiego o poświęcenie czasu na modlitwę, na bycie blisko Boga, na Eucharystię.

"Zadbajmy o to, by być blisko Pana, aby być Jego wiarygodnymi świadkami i rzecznikami Jego miłości wobec ludzi" - zachęcił. "Nie myślmy, że jesteśmy samowystarczalni, a tym bardziej, że episkopat jest postrzegany jako środek do wspinania się po drabinie społecznej i sprawowania władzy. A przede wszystkim nie wolno nam pozwolić na wejście ducha światowości, który każe nam interpretować posługę według kryteriów osobistych korzyści".

"Przede wszystkim - podkreślił - chciałbym was zaprosić, abyście pozwolili się ogarnąć i pocieszyć bliskością Boga. Dla nas, którzy otrzymaliśmy powołanie do bycia pasterzami Ludu Bożego, ważne jest, abyśmy byli ugruntowani w tej bliskości Pana, abyśmy "budowali się na modlitwie", abyśmy spędzali przed Nim godziny. Tylko w ten sposób powierzony nam lud zbliży się do Dobrego Pasterza i tylko w ten sposób staniemy się naprawdę pasterzami, bo bez Niego nic nie możemy uczynić (por. J 15, 5).

W czerwcu przyszłego roku będziecie obchodzić Krajowy Kongres Eucharystyczny w Lubumbashi, Ojciec Święty przypomniał wam w ostatnim orędziu: "Jezus jest naprawdę obecny i działa w Eucharystii; tam daje pokój i przywraca, pociesza i jednoczy, oświeca i przemienia; tam inspiruje, podtrzymuje i czyni skuteczną swoją posługę. Niech obecność Jezusa, łagodnego i pokornego serca, zwycięzcy zła i śmierci, przemienia ten wielki kraj i będzie zawsze waszą radością i nadzieją. Błogosławię was z całego serca. I proszę o dalszą modlitwę za mnie.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Dossier: wszystko o niemieckiej drodze synodalnej

W lutowym numerze magazynu Omnes oferujemy czytelnikom obszerne dossier poświęcone wyłącznie "Drodze Synodalnej" w Niemczech. W nim bohaterowie mają swoje zdanie. Zawiera jednak także wypowiedzi Watykanu, zwłaszcza w odniesieniu do niektórych propozycji Drogi Synodalnej, które w niewielkim stopniu odpowiadają katolickiej doktrynie i moralności.

Maria José Atienza-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Lutowy numer magazynu jest do nabycia tutaj.

W ostatnich tygodniach Stolica Apostolska sprzeciwia się tworzeniu m.in. Rada Synodalna w formie zaproponowanej przez Drogę Synodalną. To po raz kolejny pokazało, w jakim kierunku zmierza część Kościoła w Niemczech, co wynika z niektórych dokumentów Drogi Synodalnej.

30-stronicowe dossier zawiera wywiady z kilkoma głównymi protagonistami drogi synodalnej: z przewodniczącym Konferencji Episkopatu Niemiec dr Georgem Bätzingiem i przewodniczącą Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich dr Irme Stetter-Karp, z biskupem Ratyzbony dr Rudolfem Voderholzerem oraz filozofem religii prof. Hanną B. Gerl-Falkovitz. Gerl-Falkovitz.

Dokument zawiera również ważny wywiad z kardynałem Markiem Ouelletem, do niedawna prefektem Dykasterii ds. Biskupów, który wraz z kardynałami Parolinem i Ladarią oraz w porozumieniu z papieżem Franciszkiem reprezentuje stanowiska Stolicy Apostolskiej w tej sprawie. Dokumentacja zawiera również analizy znanych dziennikarzy Alexandra Kisslera i Petera Hahne, a także opinie "normalnych" katolickich chrześcijan.

Ze względu na swoje zainteresowanie,. Dossier będzie dostępne również w języku niemieckim.

Ameryka Łacińska

Pan cudów z El Sauce

W styczniu Nikaragua obchodzi uroczystość Pana Cudów z El Sauce. W 2023 roku obchodzona będzie 300. rocznica tego święta.

Néstor Esaú Velásquez-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Jest godzina czwarta rano 15 stycznia 2023 roku. W El Sauce, gminie w departamencie León, nadszedł dzień Uroczystości Pana Cudów. NikaraguaW Narodowym Sanktuarium, które obchodzi swoje święto w trzecią niedzielę stycznia, panuje atmosfera święta i radości. Niekończąca się kolejka pielgrzymów wciąż przechodzi przed Konsekrowanym Obrazem Pana Naszych Cudów z El Sauce, w jego kaplicy, która od czasu swojej nowenny przyjęła tysiące pielgrzymów z różnych części Nikaragui, a nawet Ameryki Środkowej.

Pielgrzymi klęczący w sanktuarium

W pierwszych dniach stycznia, a szczególnie jak dotąd w tym roku, pielgrzymi nawiedzają to narodowe sanktuarium, by dziękować Panu Bogu za otrzymane łaski i cuda, a zwłaszcza by skorzystać z odpustu zupełnego udzielonego przez Stolicę Apostolską z okazji jubileuszu trzechsetlecia przybycia na te ziemie czczonego i bardzo starożytnego obrazu. Pierwszego grudnia 2022 roku Monsignor Sócrates René Sándigo Jirón, biskup diecezji León, otworzył święte drzwi narodowego sanktuarium, rozpoczynając rok jubileuszowy Pana Cudów z El Sauce.

Uderzającym świadectwem jest widok setek pielgrzymów, którzy wchodzą do sanktuarium na kolanach, wypełniając obietnicę, niektórzy podróżują pieszo lub wozem przez wiele dni, podobnie jak wozy pielgrzymkowe, które wyruszają z Villanueva w Chinandega wiejskimi drogami, przekraczając rzeki i strumienie, aż docierają do narodowego sanktuarium i docierają do stóp konsekrowanego czterdziestodwu centymetrowego wizerunku poczerniałego Chrystusa.

Czarny Chrystus

Jest to replika Czarnego Chrystusa z Esquipulas w Gwatemali, który trzysta lat temu, podczas pielgrzymki przez Amerykę Środkową, zatrzymał się w Dolinie Guayabal, co jest starą nazwą tej miejscowości; było to 18 października 1723 roku, po przejściu przez Jinotega i w drodze powrotnej do Gwatemali, postanowił zatrzymać się na tych nikaraguańskich ziemiach. Tak interpretowała to ludność po tym, jak wylanie rzek, choroby, a nawet śmierć jej dowódcy Guadalupe Trejosa uniemożliwiły obrazowi opuszczenie doliny Guayabal, mimo prośby biskupa Gwatemali. Czczony obraz pozostał w tej dolinie, przyciągając wszystkich do swoich stóp, gdzie pod cieniem wierzby błagano o łaski i przychylność.

Wizerunek Czarnego Chrystusa

Podczas jego uroczystości to pielgrzymi pozostają w cieniu jego sanktuarium, ci, którzy decydują się na nocleg obok domu Pana Cudów, który staje się, według słów jednego z pielgrzymów, "domem wszystkich". Rozkładają hamaki lub niosą prześcieradła i kołdry i kładą je na ziemi, aby czekać na jego święto, aby przeżyć te dni i podziękować za tyle otrzymanych łask.

Centrum tych uroczystości stanowi Eucharystia, w ciągu dnia Msze Święte odprawiane są o różnych porach, a setki osób ustawiają się w kolejce oczekując na Sakrament Pojednania. Obserwuje się piękne akty ludowej pobożności i wiary, jak np. wielogodzinne oczekiwanie w kolejce, aby wejść do kaplicy, w której znajduje się konsekrowany obraz, mimo upału, zimna i słońca. Nawet we wczesnych godzinach porannych, w dniu jej uroczystości i podobnie w oktawie jej świąt, niekończąca się kolejka pielgrzymów w szczególny sposób przemierza tę małą drogę.

Uroczystość

W uroczystość Świętej Eucharystii przewodniczył Monsignor Sócrates René Sándigo Jirón, biskup diecezji León. Podczas homilii podkreślił: "Ten rok jubileuszowy w naszym narodowym sanktuarium daje nam bardzo piękną możliwość, pielgrzymowania, przejścia przez święte drzwi, spowiedzi, modlitwy za papieża i przyjęcia Komunii św. Pozwala mi oczyścić moje smutki przed Panem Cudów, oczyścić moje grzechy, zyskać odpusty, ponieważ Baranek Boży, który gładzi grzech świata, przez przelaną krew Chrystusa i który jest dobrze przedstawiony w obrazie Pana Cudów, który przybył prawie trzysta lat temu na nasze ziemie, pozwala mi na to".

Ojciec Alberto Munguía, rektor i proboszcz Sanktuarium zaznaczył, że ten rok jubileuszowy to: "Czas łaski, gdzie u stóp Pana Cudów z El Sauce możemy otrzymać jego łaski, a cóż jest lepszą łaską niż otrzymanie przebaczenia naszych grzechów".

Monsignor Francisco Tigerino, biskup diecezji Bluefields i były rektor i proboszcz tego sanktuarium, przewodniczył Świętej Eucharystii 22 stycznia, w oktawie jego święta. Podczas homilii powiedział: "Jezus Chrystus ukrzyżowany jest tym, który przyciągnął nas do tego miasta, wezwał nas, a my przyszliśmy z ufnością, że Pan zawsze wysłuchuje naszego wołania, gdy nasza prośba jest zgodna z wolą Ojca... W naszym pielgrzymowaniu przez ten świat musimy pamiętać, czego chce od nas Bóg. Jak chce, abyśmy Mu służyli? Jak chce, abyśmy byli z Nim? A przede wszystkim, jak Bóg chce przez nas objawiać swoją chwałę?

W tym roku oczekuje się, że tysiące pielgrzymów przejdzie przez Drzwi Święte i radośnie uczci Rok Jubileuszowy Pana Cudów w El Sauce, dziękując za jego trzysta lat na nikaraguańskiej ziemi. Dziś, podobnie jak wczoraj, pielgrzymi nadal są wzywani do wypraszania łask i wznoszenia modlitwy u stóp Pana Cudów w El Sauce. Ukrzyżowany.

AutorNéstor Esaú Velásquez

Książki

"Piękno", esej autorstwa Rogera Scrutona

Wielu artystów uległo dezorientacji i relatywizuje wartość piękna w sztuce. Rzeczywiście, wielu zdecydowało się zastąpić piękno niesmacznym żartem.

Juan Ignacio Izquierdo Hübner-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Kiedy skończyłem czytać esej o "Piękno"Roger Scruton, przypomniałem sobie zdarzenie, którego byłem świadkiem na zajęciach z teorii sztuki, a które dość dobrze reprezentuje jeden z podstawowych problemów mojego pokolenia.

Profesor prezentował sztukę klasyczną za pomocą obrazów i moderował dyskusję na temat jej oceny. Nagle student, który najwyraźniej nabrał pewności siebie, podniósł rękę i zapytał: "Ale skąd pan, profesorze, wie, co jest piękne, a co nie?

Pytanie tego ucznia można by poszerzyć: Czy wszystkie opinie estetyczne mają taką samą wartość, czy też możemy powiedzieć, że są takie, które nie mają? najlepszy niż inni, czy rozsądne jest stwierdzenie, że czyjś gust może być najlepszy Czy piękno jest wartością czysto subiektywną, czymś w rodzaju kapryśnej i indywidualnej przyjemności, czy też raczej rzeczywistością obecną w rzeczach i koniecznością ludzkiej duszy?

Pytanie jest palące, gdyż wielu artystów uległo dezorientacji i relatywizuje wartość piękna w sztuce. Rzeczywiście, wielu postanowiło zastąpić piękno niesmacznym żartem.

Jednym z pionierów tej mody był Marcel Duchamp, który z niezwykłym powodzeniem wystawił w Nowym Jorku swoje przedmiot znaleziony zatytułowany "La Fontaine" (1917), tj. porcelanowy pisuar. Żart, który wtedy był zabawny, jak sądzę, ale od tego czasu przerodził się w inne powtarzalne, nieprzyjemne i bezwstydnie brzydkie gesty.

Autor

Zatrzymajmy się na chwilę, aby dokonać wprowadzenia. Sir Roger Scruton (Wielka Brytania, 1944-2020) to nazwa, którą możemy wymawiać tylko z nostalgią. F

e był filozofem, który poświęcił się "zadawaniu pytań"; konserwatysta, specjalista w dziedzinie estetyki i filozofii politycznej, autor ponad pięćdziesięciu książek i stały współpracownik gazet i czasopism, takich jak The Times, Widz y The New Statesman.

Sympatyczny człowiek, bohater kultury, którego polecam odwiedzić na Youtube by podziwiać, co to znaczy być gentleman Angielski.

Aby zorientować się w jego stylu i wpływach, przydatny jest obraz wybrany przez Enrique Garcíę Máiqueza do jego opisu: "Jego postać zyskała profile quixotic. Zmierzył się z wiatrakami nihilizmu i wykazał, że nie były to fantasmagorie, lecz potężne systemy myślowe, mające współudział w subiektywnych wygodach i wspólnym lenistwie, które potrafiły zmielić, jakby przypadkiem, wartości Zachodu".

O "Piękności

Jedną z wartości Zachodu, której Scruton postanowił bronić i zrobił to najlepiej, było piękno. Poświęcił temu tematowi kilka pism oraz istotny dokument, który zrealizował z BBC (Dlaczego piękno ma znaczenie2009); wśród tego wszystkiego esej Beauty (2011), przetłumaczony na język hiszpański jako Piękno (Elba, Barcelona, 2017).

piękno

Książka jest, sama w sobie, piękna. Są to krótkie rozdziały, bardzo dobrze powiązane ze sobą i napisane w przyjemnym, pouczającym i wyrafinowanym stylu, który zdaje się zapraszać czytelnika do ważnej, pogodnej i wzbogacającej rozmowy.

Treść jest genialna, a jakie są jej ogólne zarysy? Oto one: Piękno to nie tylko subiektywne doświadczenie, ale także konieczność wpisana w naszą ludzką naturę. Tu jest tkanina, więc ująłem to w inny sposób: Piękno jest ścieżką, która wyprowadza nas z duchowej pustyni i prowadzi do domu.

Jak pisze autor we wstępie książki: "Twierdzę, że piękno jest wartością realną i uniwersalną, zakorzenioną w naszej racjonalnej naturze, a poczucie piękna odgrywa niezastąpioną rolę w kształtowaniu ludzkiego świata".

Jeśli piękno jest obiektywne, to krytyka literacka i nauki humanistyczne mają sens. Potwierdzenie tego jest potężnym i pilnym zakładem, w którym uczestniczą filozofowie rangi Platona, hrabiego Shaftesbury, Kanta itd., z których każdy wnosi niuanse i różnice, ale wszyscy zgadzają się, że piękno jest obiektywną i konieczną wartością dla naszego istnienia. To, że o tym zapomnieliśmy, jest co najmniej krytyczne.

Piękno opisywane jest jako podstawowy zasób pozwalający odkupić nasze cierpienie, przedłużyć naszą radość i żyć bardziej zgodnie z naszą godnością; nie jest to subiektywny kaprys, ale uniwersalna ludzka potrzeba.

Podczas gdy my (źle) żyjemy tylko dla tego, co użyteczne i przyjemne, Scruton przypomina nam, że piękno istnieje, otacza nas i czeka na nas. Różnica między przyjęciem piękna a odłożeniem go na później jest radykalna: możemy nadal żyć we wrogim świecie, albo dążyć do powrotu do domu.

Jak widać, sprawa jest poważna.

Świat

Franciszek do kapłanów i osób konsekrowanych: "Przez was Bóg pociesza swój lud".

Modlitewne spotkanie papieża Franciszka z księżmi, diakonami, osobami konsekrowanymi i seminarzystami w katedrze w Kinszasie upłynęło pod znakiem emocjonalnej wdzięczności.

Maria José Atienza-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Podróż papieża Franciszka do Demokratyczna Republika Konga i Sudan kontynuuje swój bieg. Dni papieskie upłynęły pod znakiem intensywnego programu. Zwieńczeniem trzeciego dnia było spotkanie modlitewne z kapłanami, diakonami, osobami konsekrowanymi i seminarzystami w katedrze w Kinszasie.

Spotkanie, które zbiegło się ze świętem Ofiarowania Pańskiego "dniem, w którym w szczególny sposób modlimy się za życie konsekrowane", jak przypomniał Papież, rozpoczęło się od słów powitania kardynała Fridolina Ambongo Besungu.

Arcybiskup Kinszasy podkreślił, że wizyta Papieża "daje nam powód do nadziei" i wskazał, że "bliskość Pana, wierność wartościom ewangelicznym, a także radość ze służenia i towarzyszenia ludowi Bożemu w jego poszukiwaniu większej godności, są gwarancją życia kapłańskiego i zakonnego, które jest autentyczne i prawdziwe, radosne i spełniające".

Arcybiskup podkreślił, że mimo trudności związanych z biedą, problemami społecznymi itp. jakie przeżywa kraj, w Kościele są liczne i liczne powołania, za co dziękuje Bogu.

Możliwość wyjazdu na peryferie świata

Kapłan, ojciec Léonard Santedi, zakonnica Alice Sala i kleryk Don Divin Mukama byli odpowiedzialni za skierowanie swoich świadectw do Ojca Świętego. Papież mówił też o głównych tematach ich wystąpień: hojności w odpowiadaniu na wezwanie, byciu Bożą pociechą na ziemi oraz o formacji i życiu w pobożności.  

"Odkrywanie oblicza Pana w cierpiących twarzach ubogich wymaga większej świadomości naszych obowiązków jako duszpasterzy" - powiedział kapłan, który swoją misję kapłańską określił jako "dawanie z odwagą świadectwa o Bogu w świecie wrogim wartościom ewangelicznym".

Ze swej strony zakonnica Alicja Sala poprosiła Papieża, by był głosem Kongijczyków na "scenie światowej, aby los ludzi przeważył nad interesami naszych bogactw naturalnych".

Innym aspektem podkreślonym przez zakonników była hojność Kongijczyków, którzy przypomnieli, że "konsekrowani kongijscy są obecni we wszystkich dziełach społecznych naszego kraju; inni są wysyłani jako misjonarze na cały świat". Jesteśmy dyspozycyjni, by iść wszędzie tam, gdzie potrzebuje nas Kościół, nawet na peryferie naszego świata"; rzeczywistość ta jest widoczna w wielu rodzinach zakonnych w Europie i Ameryce Północnej, gdzie w chwili obecnej "jesteśmy posłani jako misjonarze na cały świat", powołania pochodzą głównie z Afryki i Azji.

Nadzieja i formacja były kluczowymi punktami wystąpienia księdza Divina Mukamy, który powiedział Ojcu Świętemu, że "seminaria w DRK starają się, dzień po dniu, być prawdziwymi ramami dla formacji bardziej ludzkich duszpasterzy, zakochanych w apostolskim zapale, gotowych dzielić radości i smutki całego ludu kongijskiego" i podkreślił, że "seminarzyści są prawdziwymi znakami nadziei" w społeczeństwie, które doświadcza aktualnych wyzwań, jak również problemów i konfrontacji plemiennych, z którymi naród wciąż się boryka.

Przezwyciężanie duchowej przeciętności, komfortu i powierzchowności

Ze swej strony papież Franciszek zwrócił się do obecnych w dziękczynnym tonie, w którym przypomniał, że mimo trudności, w jakich żyją, "jest wiele powołań do kapłaństwa i do życia konsekrowanego". W tym tkwi obfitość łaski Bożej, która działa właśnie w słabości".

Wezwał kapłanów, diakonów, osoby konsekrowane i seminarzystów, by byli "echem Bożej obietnicy pocieszenia" i przestrzegł, że "jeśli zamiast "służyć" ludziom będziemy żyli po to, by "służyć" ludziom, to kapłaństwo i kapłani będą "sposobem służenia ludziom". życie konsekrowane stają się sterylne.

W tym duchu Papież podkreślił trzy "wyzwania, którym trzeba stawić czoła, pokusy, które trzeba przezwyciężyć: mierność duchowa, wygoda światowa, powierzchowność".

W odniesieniu do pierwszej, duchowej przeciętności, Franciszek zachęcił obecnych do przestrzegania i dbania o "pewne liturgiczne rytmy modlitwy, które towarzyszą dniowi, od msza do brewiarza". W tym sensie zachęcał, by "codziennie wygospodarować intensywny czas na modlitwę, by być z naszym Panem, serce w serce" i by w czasie aktywności uciekać się "także do modlitwy serca, do krótkich 'modlitw ejakulacyjnych'".

Przestrzegł też obecnych przed "wielkim ryzykiem związanym ze światowością, zwłaszcza w kontekście ubóstwa i cierpienia: ryzykiem wykorzystania roli, jaką mamy do zaspokojenia naszych potrzeb i naszych wygód".

Zużycie duchowe, wskazał Papież, przez które "tracimy serce misjaczyli wyjść poza terytoria własnego "ja", by pójść ku braciom i siostrom". Franciszek zachęcił osoby konsekrowane i kapłanów do oddania całego ciała i ducha, podkreślając "piękno bycia świetlanymi znakami całkowitej dyspozycyjności wobec Królestwa Bożego, żyjącego celibatem".

Na koniec w szczególny sposób zwrócił się do seminarzystów i osób odpowiedzialnych za formację kapłanów, którym przypomniał, że "formacja duchownych nie jest fakultatywna". Mówię to do seminarzystów, ale dotyczy to wszystkich: formacja jest drogą, którą trzeba zawsze kontynuować, przez całe życie".

Ludzie nie potrzebują urzędników sakralnych ani profesjonalistów oddalonych od ludzi, zaznaczył Papież, podkreślając, że "posługa, do której są powołani, jest właśnie taka: ofiarować bliskość i pocieszenie, jak światło zawsze płonące pośród ciemności".

Na koniec zachęcił obecnych, by byli "potulni wobec Boga miłosierdzia, nigdy nie pozwalając się złamać wiatrom podziałów".

To ostatni pełny dzień Papieża Franciszka w Demokratycznej Republice Konga, gdyż w piątek, po spotkaniu z kongijskimi biskupami, wraz z przyjazdem Ojca Świętego rozpoczyna się drugi etap tej intensywnej podróży apostolskiej. do Sudanu Południowego.

Świat

Papież Franciszek: "Być chrześcijanami to dawać świadectwo o Chrystusie".

Papież Franciszek spotkał się z młodzieżą i katechetami w Demokratycznej Republice Konga.

Paloma López Campos-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Papież Franciszek spotkał się z katecheci i młodych ludzi na Stadionie Męczenników w Kinszasie. Prosił obecnych na spotkaniu, by nie patrzyli na niego, ale na własne ręce, bo "Bóg złożył w wasze ręce dar życia, przyszłość społeczeństwa i tego wielkiego kraju".

Kontynuując ten obraz, powiedział: "Wszystkie ręce są podobne, ale żadna nie jest taka sama jak druga; nikt nie ma rąk takich jak twoje, dlatego jesteś wyjątkowym, niepowtarzalnym i nieporównywalnym skarbem". Nikt w historii nie może cię zastąpić. Zadaj sobie zatem pytanie: do czego służą moje ręce, do budowania czy niszczenia, do dawania czy gromadzenia, do kochania czy nienawidzenia?" I w tym tkwi fundamentalna decyzja.

Tysiące katechetów i młodzieży stawiło się na spotkanie z papieżem (CNS photo/Paul Haring)

Starając się dotrzeć do serca każdego człowieka, Franciszek zwrócił się do młodzi ludzie w następujący sposób: "Młodzi ludzie, którzy marzą o innej przyszłości, z waszych rąk rodzi się jutro, z waszych rąk może przyjść pokój, którego brakuje w tym kraju. Ale, konkretnie, co należy zrobić? Chciałbym zaproponować kilka składników na przyszłość, pięć, które można skojarzyć z palcami ręki".

Pięć palców, pięć składników

"Do kciuka, palca najbliższego sercu, odpowiada the modlitwaktóra sprawia, że życie bije. Może się wydawać, że jest to rzeczywistość abstrakcyjna, daleka od namacalnych problemów. Jednak modlitwa jest pierwszym i najistotniejszym składnikiem, bo sami nie jesteśmy do tego zdolni. Papież powiedział, że potrzebujemy wody modlitwy, która daje życie.

"Modlitwa jest konieczna, a żywa modlitwa. Nie zwracajcie się do Jezusa jako do istoty dalekiej i oddalonej, której należy się bać, ale jako do najlepszego z przyjaciół, który oddał za was swoje życie". Zwracając się do wszystkich, pytał: "Czy wierzysz w to, czy chcesz wybrać modlitwę jako swoją tajemnicę; jako wodę duszy; jako jedyną broń, którą będziesz nosił przy sobie; jako towarzysza w codziennej podróży?".

Odnośnie do palca wskazującego papież powiedział: "Tym jednym wskazujemy coś innym. Pozostałe, wspólnotaTo jest drugi składnik. Przyjaciele, nie pozwólcie, aby Wasza młodość została zepsuta przez samotność i izolację. Myślcie zawsze razem, a będziecie szczęśliwi, bo wspólnota jest drogą do bycia w zgodzie z samym sobą, do bycia wiernym swojemu powołaniu.

Młodzi ludzie tańczyli przed papieżem podczas spotkania (CNS photo/Paul Haring)

Ale to wskazywanie palcem jest też niebezpieczne. Dlatego Franciszek przestrzegał: "Strzeżcie się pokusy wskazywania na kogoś palcem, wykluczania kogoś innego, bo ma inne pochodzenie niż wy, regionalizmu, trybalizmu, które wydają się umacniać was w waszej grupie, ale zamiast tego stanowią negację wspólnoty".

Następnie "dochodzimy do środkowego palca, który wznosi się ponad pozostałe niemal po to, by przypomnieć nam o czymś istotnym. Jest to podstawowy składnik przyszłości, która żyje zgodnie z oczekiwaniami. To jest uczciwość. Być chrześcijaninem to dawać świadectwo Chrystus. Dlatego pierwszym sposobem, aby to zrobić, jest żyć sprawiedliwie, tak jak On tego chce. Oznacza to, że nie pozwalamy, abyśmy byli uwikłani w sidła korupcji. Chrześcijanin może być tylko szczery, inaczej zdradza swoją tożsamość.

A po środkowym palcu przychodzi "czwarty palec, czyli palec serdeczny. W tym miejscu umieszcza się obrączki ślubne. Ale, jeśli się zastanowić, palec serdeczny jest również najsłabszym palcem, tym, który najtrudniej podnieść. Przypomina nam, że wielkie cele życia, miłość na pierwszym miejscu, przechodzą przez kruchość, wysiłek i trudności. Trzeba je przeżyć, stawić czoła z cierpliwością i ufnością, nie dając się przytłoczyć bezużytecznym problemom".

Wraz z tą kruchością przychodzi nadprzyrodzona konsekwencja. "W naszej kruchości, w naszych kryzysach, co jest siłą, która pozwala nam iść dalej? Na stronie przepraszam. Bo przebaczenie oznacza umiejętność rozpoczęcia od nowa. Przebaczenie nie oznacza zapomnienia o przeszłości, ale nie pogodzenie się z jej powtórzeniem. Oznacza to zmianę biegu historii. Oznacza to podniesienie tych, którzy upadli. Oznacza to zaakceptowanie myśli, że nikt nie jest doskonały i że nie tylko ja, ale każdy ma prawo zacząć od nowa.

Lista składników zaczyna się wyczerpywać: "modlitwa, wspólnota, szczerość, przebaczenie". Doszliśmy do ostatniego palca, najmniejszego. Można powiedzieć: jestem mały i dobro, które mogę uczynić, jest kroplą w morzu. Ale to właśnie małość, czynienie siebie małym, przyciąga Boga. Kluczowym słowem jest tutaj serwis. Ten, kto służy, staje się mały. Jak maleńkie nasionko, wydaje się, że znika w ziemi, a jednak przynosi owoce. Jak mówi nam Jezus, służba jest mocą, która przemienia świat. Tak więc małe pytanie, które można sobie przywiązać do palca każdego dnia to: Co mogę zrobić dla innych? Chodzi mi o to, jak mogę służyć Kościołowi, mojej wspólnocie, mojemu krajowi?"

Papież zakończył swój przemówienie ze słowami zachęty: "Chciałbym powiedzieć wam jeszcze jedną ostatnią rzecz: nigdy nie traćcie serca. Jezus wierzy w ciebie i nie zostawi cię samego. Radość, którą masz dzisiaj, dbaj o nią i nie pozwól jej zgasnąć. W komunii ze sobą "wyjdźcie razem z pesymizmu, który paraliżuje". Demokratyczna Republika Konga czeka na inną przyszłość z Państwa rąk, bo przyszłość jest w Państwa rękach. Niech dzięki wam wasz kraj ponownie stanie się braterskim ogrodem, sercem pokoju i wolności w Afryce. Dziękuję.

Świat

Papież Franciszek: "Nadzieja musi zostać pokonana".

Trwa podróż papieża Franciszka do Demokratycznej Republiki Konga. W ostatnich spotkaniach spotkał się z ofiarami przemocy i przedstawicielami niektórych organizacji charytatywnych w kraju.

Paloma López Campos-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Podróż apostolska papieża trwa w Demokratycznej Republice Konga. Jego ostatnie spotkania obejmują rozmowy z ofiarami przemocy na wschodzie kraju oraz z przedstawicielami organizacji charytatywnych na tym terenie.

Ofiary przemocy

Podczas spotkania z ofiarami przemocy papież podziękował za odwagę osób, które opowiedziały swoje świadectwa, dodając, że "można tylko płakać, milcząc". Chciał wyrazić swoją bliskość, mówiąc: "Twoje łzy są moimi łzami, twój ból jest moim bólem. Każdej rodzinie pogrążonej w żałobie lub wysiedlonej z powodu spalonych wiosek i innych zbrodni wojennych, ocalałym z napaści seksualnych, każdemu zranionemu dziecku i dorosłemu mówię: jestem z wami, chciałbym przynieść wam Bożą pieszczotę. Jego czułe i współczujące spojrzenie spoczywa na tobie. Podczas gdy brutale traktują was jak przedmioty, Ojciec w niebie patrzy na waszą godność i mówi do każdego z was: "Jesteście cenni w moich oczach, ponieważ jesteście cenni i kocham was".

Franciszek potępił stosowanie przemocy i broni. "Powoduje wstyd i oburzenie świadomość, że brak bezpieczeństwa, przemoc i wojna, które tragicznie uderzają w tak wielu ludzi, są podsycane nie tylko przez siły zewnętrzne, ale także wewnętrznie, dla interesów i uzyskania korzyści. Zwracam się do Ojca w niebie, który chce, abyśmy wszyscy na ziemi byli braćmi i siostrami. Skłaniam pokornie głowę i ze smutkiem w sercu proszę go o przebaczenie za przemoc człowieka wobec człowieka".

Modląc się do Boga, papież powiedział: "Ojcze, zmiłuj się nad nami. Pociesz ofiary i tych, którzy cierpią. Nawróć serca tych, którzy popełniają okrutne okrucieństwa, które hańbią całą ludzkość. I otwórz oczy tym, którzy je zamykają lub przymykają oko na te obrzydliwości".

Potępiając postawę tych, którzy sprzyjają konfliktom lub je wykorzystują, papież wezwał do wspólnego dążenia do pokoju. "Co możemy zrobić, od czego zacząć, jak działać, aby promować pokój?

"Po pierwsze, nie dla przemocy, zawsze i w każdym przypadku, bez żadnych "jeśli" i "ale". Nie dla przemocy! Miłowanie własnego narodu nie oznacza pielęgnowania nienawiści do innych. Przeciwnie, miłość do własnego kraju oznacza odmowę poddania się tym, którzy nawołują do użycia siły". Nie jest to takie proste, bo "aby naprawdę powiedzieć "nie" przemocy, nie wystarczy unikać aktów przemocy; trzeba wytępić korzenie przemocy".

Z drugiej strony "musimy powiedzieć drugie "nie": nie dla rezygnacji. Pokój wymaga zwalczania zniechęcenia, niepokoju i nieufności, które prowadzą ludzi do przekonania, że lepiej jest być podejrzliwym wobec wszystkich, żyć osobno i w oddaleniu, zamiast trzymać się za ręce i iść razem".

Pokój zakłada wysiłek, "przyszłość pokoju nie spadnie z nieba, ale będzie możliwa, jeśli zrezygnowany fatalizm i strach przed zaangażowaniem się w sprawy innych zostaną wygnane z serc". Przyjdzie inna przyszłość, jeśli będzie dla wszystkich, a nie dla niektórych, jeśli będzie dla wszystkich, a nie przeciwko niektórym".

Oprócz "nie" konieczne jest jakieś "tak". "Przede wszystkim tak dla pojednania" - mówi Papież. "Wreszcie - dodał Papież - "tak dla nadziei". Ta nadzieja jest "prawem, które trzeba wywalczyć".

Franciszek zakończył swoje przemówienie nawiązaniem do Chrystusa: "Niech Jezus, nasz brat, Bóg pojednania, który zasadził drzewo życia krzyża w sercu ciemności grzechu i cierpienia, Jezus, Bóg nadziei, który wierzy w was, w waszą ojczyznę i w waszą przyszłość, błogosławi was wszystkich i pociesza; niech wlewa pokój w wasze serca, w wasze rodziny i w całą Demokratyczną Republikę Konga". Dziękuję.

Działalność charytatywna

Zwracając się do przedstawicieli organizacji charytatywnych, papież Franciszek rozpoczął od słów: "Jesteście lasem, który rośnie każdego dnia w ciszy i sprawia, że jakość powietrza jest lepsza, że możecie oddychać".

W odpowiedzi na to, co mieli do powiedzenia solidarnościowcy, Franciszek skomentował, że był "zaskoczony jedną rzeczą, a mianowicie tym, że nie mówili mi po prostu o problemach społecznych ani nie wymieniali wielu faktów na temat ubóstwa, ale przede wszystkim z czułością mówili o ubogich". Mówiliście o sobie i o ludziach, których wcześniej nie znaliście, a którzy teraz są wam znani, z imionami i twarzami. Dziękuję za to spojrzenie, które umie rozpoznać Jezusa w najmniejszych braciach i siostrach.

"Chciałbym dać głos temu, co robicie, aby wspierać wzrost i nadzieję w Demokratycznej Republice Konga i na tym kontynencie. Przybyłam tu zmotywowana chęcią oddania głosu tym, którzy nie mają głosu. Franciszek okazał wielkie współczucie dla wszystkich wysłuchanych świadectw i wyraził życzenie, aby pomoc dla najsłabszych zawsze pozostawała priorytetem w Kościele.

W związku z tym papież skomentował: "Wierzący w Chrystusa nie mogą nigdy splamić świadectwa miłości, które jest świadectwem Boga, przez szukanie przywilejów, prestiżu, widoczności czy władzy. Jest to brzydka rzecz, której nigdy nie wolno robić. Nie, środki, zasoby i dobre wyniki są dla ubogich, a ci, którzy się nimi zajmują, są zawsze wzywani do pamiętania, że władza jest służbą i że dobroczynność nie prowadzi do spoczywania na laurach, ale wymaga pilności i konkretów. W tym sensie, wśród wielu rzeczy do zrobienia, chciałbym podkreślić wyzwanie, które dotyczy wszystkich, a w dużej mierze tego kraju. Tym, co powoduje ubóstwo, jest nie tyle brak dóbr czy możliwości, co ich niesprawiedliwy podział".

Sprawowanie miłości w służbie innym jest najważniejsze, ale "przede wszystkim miłość wymaga przykładu". W rzeczywistości nie jest to tylko coś, co robisz, jest to wyraz tego, kim jesteś. Jest to sposób na życie, na życie Ewangelią. Dlatego wymaga wiarygodności i przejrzystości".

Zachęcając ich również do pracy w jedności, Papież powiedział: "Bardzo wam dziękuję, bo dotknęliście mojego serca. Jesteście bardzo wartościowi. Błogosławię was i proszę, abyście nadal modlili się za mnie, bo tego potrzebuję. Dziękuję.

Zoom

"Walking for peace

Sudańskie kobiety idą do Juby, stolicy Sudanu, aby zobaczyć papieża w pielgrzymce "Walking for Peace", której przewodzą katolicki biskup Christian Carlassare z Rumbek, anglikański biskup Alapayo Manyang Kuctiel z Rumbek i Rin Tueny, gubernator stanu Lakes.

Maria José Atienza-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Świat

Biskup Vives wzywa do uczenia się od jordańskich chrześcijan

Arcybiskup Joan Enric Vives Sicilia, biskup Urgell i współksiążę Andory, zachęcał do uczenia się od chrześcijan Jordańczycy "poczucie współistnienia międzyreligijnego i hojność w opiece nad cierpiącymi", po doroczne spotkanie Biskupiej Komisji Koordynacyjnej dla Ziemi Świętej w Jordanii.

Francisco Otamendi-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Biskupi Komitet Koordynacyjny ds. Ziemia Święta (Koordynacja Ziemi Świętej) miał w tym roku swój doroczne spotkanie w Jordanii w styczniu. Arcybiskup Joan Enric Vives Sicilia od lat uczestniczy w Komitecie Koordynacyjnym z ramienia Konferencji Episkopatu Hiszpanii (CEE), i zapewnia, że z większością uczestniczących w nim biskupów oraz z biskupami Ziemi Świętej nawiązała się więź przyjaźni.

W spotkaniu uczestniczyli biskupi reprezentujący konferencje episkopatów Kanady, Stanów Zjednoczonych, Anglii i Walii, Francji, Niemiec, Irlandii, Szkocji, Włoch, Hiszpanii, krajów nordyckich, RPA, Szwajcarii, Albanii, Słowacji i Kościoła anglikańskiego, a także delegaci Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE) i Komisji Konferencji Episkopatów Europy (COMECE) oraz oficerowie ds. komunikacji z konferencji episkopatów i organizacji katolickich związanych z Ziemią Świętą.

Jak zauważył papież Franciszek podczas wizyty w Jordanii w 2014 roku: "Wspólnoty chrześcijańskie (...) obecne w tym kraju od czasów apostolskich przyczyniają się do wspólnego dobra społeczeństwa, którego są pełną częścią". Rzeczywiście, biskupi usłyszeli "ważną rolę, jaką odgrywają chrześcijanie w budowaniu mostów nadziei między wspólnotami"i zachęcać "do pielgrzymów z naszych różnych krajów, aby przyjechać i spotkać się z tymi wspólnotami chrześcijańskimi, a także odwiedzić ważne święte miejsca w Jordanii".

Omnes rozmawiał z arcybiskupem Joan Enric VivesPodkreślano "gościnną miłość" Jordańczyków do uchodźców z innych krajów.

Twierdzisz, że byłeś świadkiem wysiłków ludzi inspirowanych przez Ewangelię w obronie godności człowieka i jego praw. Na przykład we wspieraniu osób uciekających przed przemocą w Iraku, Syrii i Jemenie. Czy może Pan to rozwinąć?

-Jordania była hojna dla uchodźców palestyńskich po wojnie z Izraelem, jest hojna dla Irakijczyków i Syryjczyków, a także dla innych ludów Bliskiego Wschodu, które zostały tam przesiedlone. Nie wiem, czy my na Zachodzie zdajemy sobie sprawę z ogromnego wysiłku miłości gościnnej, jaki się z tym wiąże, a także z niestabilności i czasem prześladowań, które utrzymują się w krajach sąsiednich. 

Jaki jest cel tych spotkań biskupów w Ziemi Świętej? Czy w twoim przypadku mógłbyś podzielić się z nami niektórymi głównymi wrażeniami, jakie te spotkania, a w szczególności tegoroczne spotkanie w Jordanii, pozostawiły w twoim sercu? 

-Mówiliśmy o pięciu "pesach": modlitwa, pielgrzymka, nacisk, obecność i ktoś dodał w tym roku, trwałość. A wyjaśniając to mówimy, że udajemy się do Ziemi Świętej w duchu komunii z chrześcijanami, którzy tam żyją i cierpią, modląc się i sprawując z nimi Eucharystię, co bardzo się podoba i wzajemnie umacnia. 

Jest to duch pielgrzymów, którzy uczą się od miejsc świętych i pozwalają się napełnić łaską pielgrzymowania do Ziemi Świętej, która, jak to trafnie określił Benedykt XVI, jest "piątą Ewangelią", która objawia Jezusa Chrystusa. Staramy się "wywrzeć nacisk" na władze i przywódców politycznych zaangażowanych państw, a jednocześnie na nasze własne społeczeństwa i władze polityczne, aby przyczynić się do pokoju i pojednania między obecnymi tam narodami i religiami. 

Chodzi o to, by być obecnym i emocjonalnie świadomym rzeczywistości Ziemi Świętej, aby chrześcijanie czuli się zachęceni i towarzyszyli w obecności, którą tworzą będąc "żywymi kamieniami" Ziemi Świętej. Wreszcie ważne jest również, aby wytrwali w wierze i w swoim wiernym świadectwie w tym miejscu oraz aby chrześcijanie świata również stali u ich boku, pomagając im i żyjąc w prawdziwej komunii z nimi wszystkimi.

Chrzest Pana i początek jego posługi miały miejsce w Jordanii. Jak widziałeś tamtejsze wspólnoty chrześcijańskie? Jak możemy je zachęcać w ich trudnościach i uczyć się od nich w każdym przypadku?

-To żarliwe i zjednoczone wspólnoty, które nie boją się dawać świadectwa swojej wiary, a jednocześnie są twórcze i wierne swojej jordańskiej ojczyźnie, do której wnoszą tyle samo, co inne wspólnoty. W kraju panuje jedność, a zasiadająca na tronie dynastia Haszymidzka cieszy się szacunkiem jordańskiego społeczeństwa. Możemy nauczyć się poczucia współistnienia międzyreligijnego i hojności w opiece nad cierpiącymi.

Porozmawiajmy o pokoju. W komunikacie końcowym odnieśli się do Haszymidzkiej Rodziny Królewskiej jako budowniczych pokoju i promotorów dialogu międzyreligijnego oraz do poszanowania godności ludzkiej w Jordanii, w przeciwieństwie do coraz częstszych naruszeń tej godności w innych częściach Ziemi Świętej. Komitet Koordynacyjny zachęcał do procesu pokojowego...

-Koordynacja nie ma misji politycznej, ale na Bliskim Wschodzie wszystko się przeplata. W Jordanii panuje stabilność i szacunek dla mniejszości, co pozwala na stworzenie zjednoczonego społeczeństwa. Jeśli spojrzymy na drugą stronę Jordanu, na Izrael i Palestynę, biskupi bronią stanowiska popieranego na arenie międzynarodowej: dwa państwa, Izrael i Palestyna, uznane i żyjące w pokoju, ze stabilnymi granicami i statusem świętego miasta dla trzech wielkich religii: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Jest to jednak trudne do osiągnięcia z powodu niestabilności i braku poszanowania praw człowieka.

W spotkaniach tych biorą udział biskupi reprezentujący liczne konferencje episkopatu, a także osoby odpowiedzialne za komunikację z tych konferencji oraz z organizacji katolickich pracujących i współpracujących w Ziemi Świętej. Jaką rolę mogą odegrać media w odniesieniu do Ziemi Świętej?

-Jeśli nie uda nam się przekazać tego, co tam przeżyliśmy i sytuacji chrześcijan w różnych krajach świata. Ziemia Święta nie osiągniemy zasadniczego elementu dla Komitetu Koordynacyjnego. Tu leży znaczenie mediów, które muszą przezwyciężyć pewne klisze informacyjne. Musimy udoskonalić przekaz informacji o tym, co się tam dzieje i zapewnić prawdziwe informacje z zachowaniem kryteriów dokładności, aktualności, istotności i zrozumiałości. Życie w komunii wymaga od nas czujności na to, co dzieje się na tych ziemiach.

Jakiekolwiek przesłanie zachęty, które chciałbyś przekazać teraz, gdy wróciłeś z Ziemi Świętej.

-Dziękuję wspólnotom chrześcijańskim za wytrwałość w ciągu chwalebnej i męczeńskiej historii, za trwanie w Ziemia Święta i zapisać święte miejsca i istotne dla wszystkich chrześcijan Pismo Święte.

AutorFrancisco Otamendi

Czytania niedzielne

Sól i światło chrześcijańskiego świadectwa. Piąta niedziela czasu zwykłego (A)

Joseph Evans komentuje czytania z V Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera proponuje krótką homilię wideo.

Joseph Evans-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dominującym tematem w czytaniach tej niedzieli jest światło, związane z uzdrowieniem. Wszyscy mamy to doświadczenie: rany najlepiej goją się pod wpływem światła słonecznego. Dlatego w pierwszym czytaniu z Księgi Izajasza Bóg zachęca nas do troski o potrzebujących: "Wtedy twoje światło zabłyśnie jak świt, a twoja rana wkrótce się zagoi". Pomaganie innym uzdrawia nas i wyprowadza z własnej ciemności do światła. Jak wielu ludzi przekonało się, że pomoc potrzebującym uwalnia ich od własnych niepokojów i komplikacji.

Temat ten jest kontynuowany w psalmie: "człowiek dobry jest światłem w ciemności dla ludzi prawych".pożyczać, dawać biednym; "Jego głowa zostanie podniesiona w chwale".. Jest coś chwalebnego, pełnego światła, w pomaganiu innym. Już w pierwszym czytaniu św. Paweł podkreśla, że jego nauczanie nie było oparte na ludzkiej filozofii, która tak często może stać się mroczna i pokrętna, ale tylko na "demonstracja mocy Ducha Świętego".. Czyli ze światłem Boga, a nie z ciemnością jedynie ludzkiego myślenia.

W Ewangelii Jezus zestawia ze sobą sól i światło. Sól pełniła w świecie starożytnym podwójną funkcję. Nie tylko dodawała smaku potrawom, jak to ma miejsce do dziś, ale także chroniła je przed zepsuciem w czasach, gdy nie było lodówek i gwarantowanego lodu, a już najmniej w krajach śródziemnomorskich. Jezus mówi tu o naszym chrześcijańskim świadectwie: mamy działać w społeczeństwie jak sól. Sól działa dyskretnie, mieszając się z innymi przyprawami: za dużo i jest nieprzyjemna, ale za mało i sprawia, że jedzenie jest mdłe.

Chrześcijanie muszą działać - dyskretnie, ale prawdziwie - w świecie zarówno po to, by nadać smak, jak i po to, by zachować od zepsucia. Jeśli nie zabieramy głosu i pozostajemy niezauważeni, stajemy się jak sól, która straciła swój smak. "i może być jedynie zrzucona, by być deptaną przez mężczyzn".. Dzieje się tak, gdy milczymy w obliczu zła i korupcji. Nie możemy koniecznie zlikwidować zła, ale możemy je przynajmniej potępić i ograniczyć. "Solimy się" modlitwa i studiowania, z samokontrolą i dobrym wykorzystaniem czasu. Jest to wewnętrzna "sól" działania Boga w nas.

I wtedy dochodzimy do światła. Chrystus wzywa nas do bycia "światło świata, miasto zbudowane na szczycie góry". Szczególnie święci byli tym światłem, "świeci dla wszystkich w domu". z Kościół. To światło musi być również wewnętrzne, działanie Boga w naszych duszach przeświecające innym. Nie jest to dumna ostentacja faryzeuszy, którzy szukają ludzkich pochwał. Naszym celem jest, aby mężczyźni, "widząc nasze dobre uczynki, chwalą Ojca, który jest w niebie".. Kiedy dajemy zeznania Chrystusa poprzez doskonałość naszej pracy i inspirującą ją miłość Boga i bliźniego, kiedy bronimy naszego sumienia nawet za cenę wielkiego cierpienia, jesteśmy naprawdę "światłem świata".

Homilia na czytania z V niedzieli czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKilkuminutowa refleksja do czytań tej niedzieli.

Świat

"Przebaczenie jest źródłem pokoju" - zachęca papież w Kinszasie

"Postanówmy być świadkami przebaczenia" i "sumieniami pokoju" - zachęcał Kongijczyków papież Franciszek podczas Mszy św. na lotnisku w N'dolo (Kinszasa). Po przyjeździe pozdrowił ich w popemobile; a na koniec kard. Fridolin Ambongo, arcybiskup Kinszasy, zawierzył wizytę Ojca Świętego Maryi, Matce Bożej Konga.

Francisco Otamendi / Alberto García Marcos-1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

"Bandeko, bobóto" [bracia i siostry, pokój] Odpowiedź: "Bondeko [braterstwo], bondéko". "Esengo, radość: radość z tego, że was widzę i spotykam jest wielka; długo czekałem na tę chwilę, dziękuję, że jesteście tutaj" - powiedział papież Franciszek do tłumu, który zgromadził się w lotnisko w Ndolo (Kinszasa), aby uczestniczyć w celebracji eucharystycznej z papieżem.

Stamtąd Alberto Garcia Marcos, ksiądz, wskazuje na imponujące przyjęcie, jakie otrzymał Papież, "godne wiary i nadziei narodu kongijskiego we wszystko, co Papież reprezentuje". 25-kilometrowa, nieprzerwana linia towarzyszyła Franciszkowi od lotniska do Pałacu Narodu".

Jeden z chórów podczas wieczoru ©Alberto García Marcos

Wiele osób spędziło noc na lotnisku w Ndolo, gdzie odbywała się Msza Święta, która minęła szybko. W tym czasie, podkreślił García Marcos, były śpiewy, tańce i spowiedzi: "Abbé Odón, jeden z księży, który słuchał spowiedzi, zaczynał o dziewiątej wieczorem i kończył o 2:30 nad ranem. Niektóre chóry pomogły ożywić ten czas.

O czwartej rano "pomału przybywali wierni i tłoczyli się na lotnisku". Jak w grze w tetris, kwadraty zapełniały się. O godzinie 6.30 panowała już elektryczna atmosfera. Abp Kola straszył oczekujących różnymi pieśniami zgodnymi z ludem. Trudne do wyjaśnienia, jeśli się tym nie żyje".

Celem była Msza święta, modlitwa o pokój i sprawiedliwość, a papież dał praktyczną radę: aby każdy wyjął swój krucyfiks i objął go, "aby podzielić się swoimi ranami z ranami Jezusa".

Obecni Kongijczycy byli w pewien sposób reprezentatywni dla 50 milionów katolików w Demokratyczna Republika Konga (DRK), z jej ponad 60 biskupami i 6.160 kapłanami (4.200 diecezjalnych i 1.900 zakonnych), wraz z arcybiskupem Kinszasy, kardynałem Fridolinem Ambongo.

Radość i pokój

Ojciec Święty rozpoczął swoją homilię mówiąc o radości, o radości wielkanocnej, aby odnieść ją do pokoju. "Ewangelia powiedziała nam przed chwilą, że radość uczniów była wielka także w noc wielkanocną, i że ta radość powstała 'gdy ujrzeli Pana' (J 20, 20). W tej atmosferze radości i zdumienia Zmartwychwstały Pan przemawia do swoich uczniów. I co im mówi? Przede wszystkim te słowa: "Pokój wam" (w. 19). Jest to pozdrowienie, ale jest to coś więcej niż pozdrowienie: jest to posłanie.

"Albowiem pokój, ten pokój zapowiedziany przez aniołów w noc betlejemską (por. Łk 2, 14), ten pokój, który Jezus obiecał zostawić swoim (por. J 14, 27), jest teraz, po raz pierwszy, uroczyście dany uczniom" - zaznaczył Papież.

Pytał dalej: "Jak możemy zachować i pielęgnować pokój Jezusa? On sam wskazuje nam trzy źródła pokoju, trzy studnie, aby go nadal żywić. Są nimi przebaczenie, wspólnota i misja". I rozwinął je.

Zaczynając od

"Spójrzmy na pierwsze źródło: przebaczenie" - powiedział Ojciec Święty. "Jezus mówi do swoich: 'Grzechy będą odpuszczone, jeśli wy je przebaczycie' (w. 23). Zanim jednak udzielił apostołom władzy przebaczania, sam im przebacza; nie słowami, ale gestem, pierwszym, jaki Zmartwychwstały czyni przed nimi".

"Ewangelia mówi, że 'pokazał im swoje ręce i swój bok' (w. 20). To znaczy, że pokazuje im swoje rany, ofiarowuje je im, bo przebaczenie rodzi się z ran. Rodzi się wtedy, gdy odniesione rany nie pozostawiają blizn nienawiści, ale stają się miejscem robienia miejsca dla innych i przyjmowania ich słabości. Wtedy słabości stają się szansami, a przebaczenie staje się drogą do pokoju".

Przesłanie Franciszka do Konga brzmiało: zawsze możemy otrzymać przebaczenie i zacząć od nowa. "Razem wierzymy dziś, że z Jezusem zawsze mamy możliwość przebaczenia i rozpoczęcia od nowa, a także siłę, by przebaczyć sobie, innym i historii".

"Tego właśnie pragnie Chrystus - dodał - namaścić nas swoim przebaczeniem, aby dać nam pokój i odwagę, byśmy mogli również przebaczyć; odwagę, by dokonać wielkiej amnestii serca. Ileż dobrego czyni nam oczyszczenie serca z gniewu, z wyrzutów sumienia, z wszelkich pretensji i zazdrości!".

"Niech to będzie odpowiedni moment dla was, którzy w tym kraju nazywacie się chrześcijanami, ale dopuszczacie się aktów przemocy; do was Pan mówi: złóżcie broń, przyjmijcie miłosierdzie" - zachęcał papież.

Nie ma pokoju bez braterstwa

"Przyjrzyjmy się teraz drugiemu źródłu pokoju: wspólnocie. Zmartwychwstały Jezus nie zwraca się do uczniów indywidualnie, ale gromadzi się z nimi; mówi do nich w liczbie mnogiej, a pierwszej wspólnocie przekazuje swój pokój. Nie ma chrześcijaństwa bez wspólnoty, tak jak nie ma pokoju bez braterstwa. Ale jako wspólnota, gdzie musimy iść, gdzie musimy iść, aby znaleźć pokój?", pytał papież Franciszek.

"Dla nas też jest to ryzyko; być razem, ale iść samemu, szukając w społeczeństwie, a także w Kościele, władzy, kariery, ambicji. Jednak w ten sposób, zamiast podążać za prawdziwym Bogiem, podążamy za własnym "ja" i kończymy jak ci uczniowie: zamknięci w domu, pusti w nadziei i pełni lęku i rozczarowania" - powiedział, zanim odpowiedział na pytanie.

Oto jego odpowiedź na drugi punkt: "Drogą jest dzielenie się z ubogimi. Jest to najlepsze antidotum na pokusę podziałów i światowości. Mieć odwagę patrzeć na ubogich i słuchać ich, bo są członkami naszej wspólnoty, a nie obcymi, których należy usunąć z pola widzenia i sumienia. Otworzyć nasze serca na innych, zamiast skupiać się na naszych osobistych problemach czy próżności".

Misja pokojowa w świecie

"Wreszcie dochodzimy do trzeciego źródła pokoju: misji" - potwierdził Papież Rzymski. "Jezus mówi do uczniów: 'Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam' (J 20,21). [...]. Słowem, posłał go za wszystkich; nie tylko za sprawiedliwych, ale za wszystkich.

"Bracia, siostry, jesteśmy powołani, by być misjonarzami pokoju, a to da nam pokój" - powiedział papież. "To decyzja; to robienie miejsca w naszych sercach dla wszystkich, to wiara, że różnice etniczne, regionalne, społeczne i religijne przychodzą później i nie są przeszkodami; że inni są braćmi i siostrami, członkami tej samej wspólnoty ludzkiej; że wszyscy są odbiorcami pokoju, który Jezus przyniósł światu". To przekonanie, że chrześcijanie są powołani do współpracy ze wszystkimi, do przerwania cyklu przemocy, do rozmontowania działek nienawiści".

Księża oczekujący na rozpoczęcie Mszy Świętej ©Alberto García Marcos

"Tak, chrześcijanie, posłani przez Chrystusa, są z definicji powołani, by być sumieniami pokoju w świecie" - dodał Franciszek. "Nie tylko krytyczne sumienia, ale przede wszystkim świadkowie miłości; nie roszczeniowcy własnych praw, ale tych ewangelicznych, którymi są braterstwo, miłość i przebaczenie; nie poszukiwacze własnych interesów, ale misjonarze gorącej miłości, jaką Bóg darzy każdego człowieka". Kończąc homilię, Papież prosił nas, abyśmy "postanowili być świadkami przebaczenia, protagonistami we wspólnocie, osobami pełniącymi misję pokoju w świecie".

Kardynał Ambongo: "wielka komunia".

Po zakończeniu uroczystości kard. Fridolin Ambongo zauważył, że "dla wiernych katolickich w Kinszasie i w całym naszym kraju wasza obecność tutaj jest znakiem zachęty i pocieszenia, a jednocześnie momentem wielkiej komunii i gromadzenia się wokół Jego Świątobliwości".

"Dziękuję, że jesteście tu dla naszych rodzin, dla każdego z nas, dla naszego narodu. Jestem pewien, że Eucharystia, której przewodniczyłeś, coraz bardziej poświęci nas Chrystusowi i uzyska dla nas łaskę prawdziwego i trwałego pokoju, tak bardzo upragnionego przez nasz kraj. Resztę pobytu w naszym kraju powierzam wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny, Matki Bożej Konga.

AutorFrancisco Otamendi / Alberto García Marcos

Świat

Papież Franciszek: "Afryka jest uśmiechem świata".

"Nie dotykajcie Demokratycznej Republiki Konga, nie dotykajcie Afryki. Przestańcie ją dusić, bo Afryka nie jest kopalnią, którą należy eksploatować, ani ziemią, którą należy plądrować" - powiedział papież Franciszek po przybyciu do Kinszasy. Było to jedno z jego głównych przesłań, obok apelu, że "przemoc i nienawiść nie mają miejsca w niczyim sercu ani na niczyich ustach".

Francisco Otamendi-1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

W swoim wystąpieniu skierowanym do władz, przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego i świata kultury oraz korpusu dyplomatycznego, w obecności Przewodniczącego Komisji Europejskiej i Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego,. Demokratyczna Republika KongaFeliksa Tshisekediego, Ojciec Święty jako "pielgrzym pojednania i pokoju" otworzył swoje serce i przyznał, że "z utęsknieniem czekałem na to miejsce i wreszcie przybyłem, aby przynieść wam bliskość, czułość i pociechę całego Kościoła katolickiego". Chciałbym przemówić do was poprzez obraz, który dobrze symbolizuje świetliste piękno tej ziemi: obraz diamentu".

Rzeczywiście, Papież zwrócił się najpierw do całego kraju, używając figury diamentu: "Drodzy Kongijczycy, wasz kraj jest rzeczywiście diamentem stworzenia; ale wy, wszyscy, jesteście nieskończenie cenniejsi niż jakiekolwiek dobro, które może wyrosnąć z tej żyznej gleby".

"Jestem tutaj, aby was objąć i przypomnieć wam, że jesteście nieocenioną wartością, że Kościół i Papież mają do was zaufanie; że wierzą w waszą przyszłość, w przyszłość, która jest w waszych rękach i w którą zasługujecie na to, aby zainwestować dary inteligencji, sprytu i pracowitości, które posiadacie" - dodał Papież.

"Odwagi, kongijskie siostry i bracia" - zachęcał Franciszek. "Powstańcie, weźcie z powrotem w swoje ręce, jak czysty diament, to czym jesteście, waszą godność, wasze powołanie do ochrony w harmonii i pokoju domu, w którym żyjecie. Ożywcie ducha waszego hymnu narodowego, marząc i wcielając w życie jego słowa: "Ciężką pracą zbudujemy kraj piękniejszy niż dotychczas; w pokoju". 

Uderzony przez przemoc

W tle słów papieża była oczywiście przemoc, która nękała i nadal nęka wschód kraju, ale nie wolno nam się poddawać - apelował z DR Konga: "Patrząc na ten naród, można odnieść wrażenie, że społeczność międzynarodowa niemal pogodziła się z pożerającą go przemocą. Nie możemy przyzwyczaić się do krwi, która płynie w tym kraju od dziesięcioleci, powodując miliony zgonów bez wiedzy wielu ludzi. Niech będzie wiadomo, co się tu dzieje".

"W waszym kraju, który jest jak kontynent wewnątrz wielkiego kontynentu Afryki, wydaje się, jakby cała ziemia oddychała" - kontynuował. "Ale podczas gdy geografia tego zielonego płuca jest bogata i zróżnicowana, historia nie była równie hojna. Rozdarta wojną Demokratyczna Republika Konga nadal cierpi, w swoich granicach, z powodu konfliktów i przymusowych migracji, i nadal doświadcza straszliwych form wyzysku, niegodnych człowieka i stworzenia" - podkreślił papież.

"Ten ogromny kraj pełen życia, ta przepona Afryki, uderzona przemocą jak ciosem w brzuch, od dawna wydawał się nie oddychać. A kiedy wy, Kongijczycy, walczycie o zachowanie godności i integralności terytorialnej w obliczu godnych ubolewania prób rozbicia kraju, przychodzę na spotkanie z wami, w imię Jezusa, jako pielgrzym pojednania i pokoju" - powiedział.

Kolonializm gospodarczy

Papież Franciszek w dużej części swego przemówienia do władz i ludności Konga potępił "tragiczny fakt, że miejsca te, a ogólniej kontynent afrykański, nadal cierpią z powodu różnych form wyzysku". Po kolonializmie politycznym rozpętał się równie zniewalający 'kolonializm ekonomiczny'".

"W ten sposób kraj ten, obficie ograbiony, nie jest w stanie wystarczająco skorzystać ze swoich ogromnych zasobów: doszedł do paradoksu, że owoce własnej ziemi czynią go dla jego mieszkańców "obcym". Trucizna chciwości zakrwawiła jej diamenty" - podkreślił.

Według słów papieża jest to "dramat, na który najbardziej rozwinięty gospodarczo świat ma tendencję do zamykania oczu, uszu i ust". Jednak ten kraj i ten kontynent zasługują na szacunek i wysłuchanie, zasługują na przestrzeń i uwagę.

"Nie dotykajcie Demokratycznej Republiki Konga, nie dotykajcie Afryki. Przestańcie ją dusić, bo Afryka nie jest kopalnią, którą należy eksploatować, ani ziemią, którą należy plądrować" - wołał Ojciec Święty. "Niech Afryka będzie protagonistą własnego losu. Oby świat pamiętał o katastrofach popełnianych przez wieki na szkodę miejscowej ludności i nie zapomniał o tym kraju i o tym kontynencie".

Papież modlił się następnie, "aby Afryka, uśmiech i nadzieja świata, nabrała większego znaczenia; aby mówiono o niej więcej, aby miała większą wagę i reprezentację wśród narodów". Oby została otwarta droga dla dyplomacji człowieka dla człowieka, narodów dla narodów, która nie skupia się na kontroli obszarów i zasobów, ani na celach ekspansji i zwiększonych zysków, ale na możliwościach rozwoju ludzi.

"Drodzy przyjaciele, diamenty, które zwykle są rzadkie, obfitują tutaj. Jeśli jest to prawdą o bogactwach materialnych ukrytych pod ziemią, to o wiele bardziej jest to prawdą o bogactwach duchowych zawartych w sercach" - powiedział Papież. "I właśnie z serc wynika, że pokój i rozwój pozostają możliwe, ponieważ z Bożą pomocą istoty ludzkie są zdolne do sprawiedliwości i przebaczenia, do harmonii i pojednania, do zaangażowania i wytrwałości w jak najlepszym wykorzystaniu otrzymanych talentów".

Przejrzystość, promowanie prawa

Papież odniósł się także do kwestii ogólnych w kraju: wezwał do "sprzyjania wolnym, przejrzystym i wiarygodnym wyborom; dalszego rozszerzania udziału w procesach pokojowych na kobiety, młodzież i grupy zmarginalizowane; szukania dobra wspólnego i bezpieczeństwa narodu ponad interesami osobistymi lub grupowymi; umacniania obecności państwa na całym terytorium; troski o licznych przesiedleńców i uchodźców". Nie możemy pozwolić, by manipulowali nami i kupowali nas ci, którzy chcą utrzymać kraj w przemocy, by go wykorzystywać i robić haniebne interesy; to przynosi tylko hańbę i wstyd, wraz ze śmiercią i nieszczęściem".

W tym miejscu zacytował św. Augustyna: "Już przed wiekami św. Augustyn, który urodził się na tym kontynencie, zadał sobie pytanie: 'Jeśli odbierzemy sprawiedliwość rządom, czym się one stają, jeśli nie bandami złodziei na wielką skalę?' (De civitate DeiIV, 4). Bóg jest po stronie tych, którzy łakną i pragną sprawiedliwości (por. Mt 5,6). Ważne jest, by nie ustawać w promowaniu prawa i sprawiedliwości we wszystkich dziedzinach, przeciwstawiając się bezkarności i manipulowaniu prawem i informacjami" - zachęcał.

Inwestowanie w edukację

Wreszcie papież rzymski zachęcał do promowania możliwości edukacyjnych i inwestowania w edukację. "Najcenniejsze diamenty kongijskiej ziemi, dzieci tego narodu, muszą otrzymać solidne możliwości edukacyjne, które pozwolą im w pełni wykorzystać genialne talenty, które posiadają.

"Edukacja jest fundamentalna, to droga do przyszłości, droga, którą należy obrać, aby osiągnąć pełną wolność tego kraju i kontynentu afrykańskiego" - powiedział. "Trzeba w nią pilnie inwestować, aby przygotować społeczeństwa, które będą skonsolidowane tylko wtedy, gdy będą dobrze wykształcone, które będą autonomiczne tylko wtedy, gdy będą w pełni świadome swojego potencjału i zdolne do jego rozwijania z odpowiedzialnością i wytrwałością. A jednak wiele dzieci nie chodzi do szkoły; ileż to dzieci, zamiast otrzymać godne wykształcenie, jest wykorzystywanych!

"Zbyt wiele dzieci umiera, poddanych niewolniczej pracy w kopalniach. Nie szczędźmy wysiłków, aby ujawnić plagę pracy dzieci i położyć jej kres. Ileż dziewcząt jest marginalizowanych i narusza się ich godność! Dzieci, dziewczęta, młodzież to nadzieja, nie pozwólmy jej stłumić, ale z pasją ją pielęgnujmy!"

Papież odprawia dziś Mszę Świętą na lotnisku w Ndolo. Po południu spotka się w nuncjaturze apostolskiej z ofiarami przemocy na wschodzie kraju. Na koniec spotka się z przedstawicielami niektórych organizacji charytatywnych, również w Nuncjaturze.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Papież wzywa w Kongo do "pomocy bez akcjonizmu"

Raporty rzymskie-1 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

"Afryka nie jest kopalnią, którą należy eksploatować, ani ziemią, którą należy plądrować"To były jedne z pierwszych słów papieża Franciszka, gdy postawił stopę na afrykańskiej ziemi.

Franciszek wezwał władze lokalne do przejrzystego działania i inwestowania w edukację. I wezwał społeczność międzynarodową do pomocy w rozwoju krajów takich jak ten, bez popadania w rodzaj aidyzmu, który hamuje rozwój.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Piękno rodziny

W czasach, gdy modna jest brzydota, trzeba podkreślić piękno rodziny chrześcijańskiej, będącej znakiem Boga w świecie.

1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Jestem zdumiony fenomenem brzydka modabrzydka moda. Trend, który rezygnuje z tego, co piękne i eleganckie, na rzecz tego, co transgresyjne, destrukcyjne lub wręcz brzydkie. Jest to kolejny symptom społeczeństwa, które utraciło poczucie transcendencji. Zwolennicy tego trendu ulegają parze trenerów. crocs Obcasy za 700 euro, torebka za 1400 euro, która przypomina worek na śmieci czy oversize'owy płaszcz za 3600 euro, w którym zmieścisz się Ty i Twoje trzy najlepsze przyjaciółki. Swoją drogą, jak rozpoznać, czy płaszcz jest na Ciebie za duży? nadwymiar? Poproszę w Balenciaga.

Faktem jest, że obecnie każdy może się dobrze ubrać, gdyż masowa produkcja przyniosła masom modę, która wcześniej była dostępna tylko dla nielicznych. Projekty wielkich marek są imitowane w rekordowym czasie i dystrybuowane w internecie w popularnych cenach, przez co coraz trudniej wyróżnić się spośród mas. Jak osiągnąć tę odrębność i ekskluzywność? Ubierając się brzydko.

Wielu współczesnych artystów uczestniczy w tym szalonym poszukiwaniu oryginalności, tworząc dzieła, które bardziej przeszkadzają niż porywają, bardziej przeszkadzają niż podnoszą ducha. Aby zwrócić na siebie uwagę i aby twoje dzieło zostało zauważone, potrzebujesz skandalu, chorobliwości, zakłóceń... Ale jakie sensacje przychodzą po tym? Po zdumieniu pozostaje już tylko poszukiwanie kolejnego zachwytu, a potem następnego "och", które będzie końcem. Ale nie ma satysfakcji, nie ma sytości. Tak jak w nieskończonej pętli, w którą wpada algorytm uzależniający Tik Tokzawsze chce się więcej. Nowa, choć efemeryczna, emocja na korzyść chińskiego portalu społecznościowego, który zyskuje tym więcej, im dłużej trzyma nas na haczyku.

Piękno, projekcja w stronę nieskończoności

Co jednak dzieje się, gdy kontemplujemy naprawdę piękne dzieło sztuki? Czy nie czujemy, że estetyczne wzruszenie doprowadziło nas do wyjścia z siebie? Czy prawdziwemu artyście nie udaje się sprawić, że ten, kto kontempluje jego dzieło, przekracza je? Kto podziwia piękny obraz, ogląda świetny film, czyta dobry artykuł lub powieść, albo słucha dobrej jakościowo muzyki, wychodzi z siebie, patrzy na innych, podróżuje do innego miejsca, do innego czasu. Ktokolwiek widzi, słucha lub czyta dzieło sztuka sprawia, że uczucia autora stają się jego własnymi, ale dodaje do nich swoje własne, a ta fuzja rzutowana jest w górę, ku nieskończoności.

To samo dzieje się z nami, gdy kontemplujemy wschód słońca, słuchamy burzy lub obserwujemy hipnotyczny lot stada ptaków. A faktem jest, że istoty ludzkie noszą w sobie naturalne upodobanie do tego, co dobre, prawdziwe, sprawiedliwe... i piękne. Simone Weil powiedziała, że "We wszystkim, co budzi w nas czyste i autentyczne poczucie piękna, jest naprawdę obecność Boga. Istnieje niemalże rodzaj wcielenia Boga w świat, którego znakiem jest piękno".

Niech ten przydługi wstęp posłuży za ramę dla obchodzonego za kilka dni Tygodnia Małżeństw, który Kościół proponuje co roku w lutym w okolicach św. Walentego. W tym czasie wspólnota chrześcijańska przedstawi światu swoją propozycję dla rodziny w obliczu innych modeli naszych czasów. Być może te dzisiejsze są bardziej efektowne, bardziej uderzające i bardziej fajnyAle piękno rodziny jest nieodparte, nawet jeśli guru trendów twierdzą, że jest staroświeckie.

Rodzina chrześcijańska, oparta na nierozerwalnym małżeństwie mężczyzny i kobiety, otwarta na dzieci, zobowiązana do równości, wierności i wzajemnego daru z siebie, ma to transcendentne naturalne piękno, które mówi nam o wieczności, które wznosi nas do nieskończoności, które wydaje się spełniać nasze aspiracje. Piękno, które jest niczym innym jak znakiem Boga w świecie.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Więcej
Świat

Proces odnowy Zakonu Maltańskiego dobiega końca

Kilka dni temu zakończył się proces odnawiania nowych władz Zakonu Maltańskiego. Zakon Maltański od kilku lat był poddawany "przeglądowi", któremu towarzyszyła prośba Stolicy Apostolskiej, a w szczególności papieża Franciszka.

Giovanni Tridente-1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

We wrześniu ubiegłego roku, dekretem papieża Franciszka, nowe statuty Zakonu Maltańskiego, karta konstytucyjna i związane z nią Kod MelitenseKapituła odbyła się 25 stycznia 2023 roku, w święto nawrócenia św. Pawła.

Pod przewodnictwem specjalnego delegata papieża, kardynała Silvano Maria Tomasi - który w ostatnich miesiącach nadzorował cały proces odnowy - oraz Wielkiego Mistrza Porucznika Johna Dunlapa, Kapituła wybrała następnie w ostatnich dniach wszystkich członków Suwerennej Rady, którzy będą pełnić swoje funkcje przez sześć lat.

Francuski Fra' Emmanuel Rousseau (Wielki Komandor) i Włosi Riccardo Paternò de Montecupo (Wielki Kanclerz), Fra' Alessandro de Franciscis (Wielki Szpitalnik) i Fabrizio Colonna de Paliano (Syndyk Wspólnego Skarbu) zostali wybrani - praktycznie potwierdzeni po nominacjach dokonanych przez papieża Franciszka podczas zatwierdzania nowej Konstytucji - jako wysocy urzędnicy na okres 2023-2029.

Narodowość suwerennych radnych jest bardziej zróżnicowana: brat João Augusto Esquivel Freire de Andrade, brat Roberto Viazzo, brat John Eidinow, brat Mathieu Dupont, brat Richard J. Wolff, brat Francis Joseph McCarthy, brat Michael Grace, brat Clement Riva Sanseverino i brat Josef Blotz.

W Nadzwyczajnej Kapitule Generalnej wzięło udział 111 członków Zakonu Maltańskiego ze wszystkich pięciu kontynentów.

Droga Ewangelii w Zakonie Maltańskim

Przed rozpoczęciem kapituły papież Franciszek chciał być obecny poprzez przesłanie do uczestników, w którym potwierdził szczególne cechy Zakonu jako misji ewangelizacyjnej na rzecz bliźnich, a zwłaszcza tych, którzy znajdują się w trudnej sytuacji, strapionych. Wiedząc, że "aby budować świat bardziej sprawiedliwy, nie ma innej drogi niż droga Ewangelii; jesteśmy wezwani, aby zacząć od siebie, praktykując miłosierdzie tam, gdzie żyjemy".

Przebaczenie i pojednanie

Nie można zapomnieć odniesienia do wzajemnego przebaczenia i pojednania "po chwilach napięć i trudności przeżytych w niedawnej przeszłości", ze świadomością, że przebaczenie jest także znakiem wolności i wielkoduszności, "wyrazem miłosiernego serca", sprawiedliwego, na wzór Pana.

Jednostka

Wreszcie papież Franciszek przypomniał o znaczeniu jedności w Zakonie, właśnie po to, by być wiarygodnym w swojej pracy, wiedząc dobrze, że konflikty i opozycja szkodzą misji i oddalają ją od Chrystusa.

"Bezinteresowność i żarliwość, z jaką przyjęliście ideał Janowy, dobrze oddaje ośmiokątny krzyż, który nosicie: przypomina on ewangeliczne błogosławieństwa, z ośmioma punktami krzyża maltańskiego. Bądźcie dumni i godni, wspominając Tego, który na krzyżu oddał swoje życie za nasze zbawienie".

Na zakończenie Kapituły członkowie zostali przyjęci na audiencji przez Ojca Świętego w Watykanie. Przy tej okazji Papież wyraził zadowolenie z sukcesu procesu prowadzącego do wyboru nowego Prezydium. A także za nowe zobowiązania na froncie powołań do Zakonu Maltańskiego. W szczególności postanowiono ponownie otworzyć nowicjat i podkreślono znaczenie formacji początkowej i stałej dla wszystkich członków.

Zakon Maltański i potrzebujący

Następnie Franciszek podzielił się refleksją na temat określeń kwalifikujących Zakon: suwerenny, wojskowy, gościnny. Ponownie podkreślił hojność i zaangażowanie w solidarność wszystkich członków, którzy, również dzięki międzynarodowej dyplomatycznej ochronie prawnej, mogą być blisko najbardziej potrzebujących.

W Zakonie świadectwo Ewangelii nie może nigdy zawieść "w walce ze wszystkim, co się jej sprzeciwia", dodał Ojciec Święty, ani w wyrażaniu bliskości i czułości wobec wszystkich, którzy cierpią, jako dobrzy pasterze i dobrzy Samarytanie. Są to cechy właściwe dla tradycji szpitalniczej Zakonu, za przykładem założyciela bł. Gerarda, który opiekował się pielgrzymami w Jerozolimie w szpitalu imienia św. Jana Chrzciciela.

AutorGiovanni Tridente

Ameryka Łacińska

San Sebastián de Yumbel: magnes popularnej religijności

Tysiące Chilijczyków wzięło udział w postpandemicznej pielgrzymce do sanktuarium św. Sebastiana w Yumbel.

Pablo Aguilera-31 stycznia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Po przymusowej przerwie spowodowanej pandemią, pielgrzymka do sanktuarium św. Sebastiana w Yumbel (Chile) ponownie zgromadziła tysiące osób. Dawna i głęboko zakorzeniona w tym amerykańskim regionie pobożność powróciła z wielką siłą.

W roku 1859 zakończono budowę świątyni sanktuaryjnej św. Sebastiana, usytuowanej obok głównego placu Yumbel, miasta należącego do archidiecezji Concepción, na południu Chile. Główną atrakcją świątyni jest zabytkowy obraz męczennika św. Sebastiana, wykonany z drewna cedrowego, o wysokości 73 cm.

Zostało to uhonorowane w mieście Chillán w XVII wieku. Jednak atak Araukanów pod wodzą toqui Butapichún na miasto w 1655 roku, zmotywował Hiszpanów do przeniesienia obrazu św. Sebastiana w okolice Yumbel, aby zapobiec jego profanacji. Obraz został znaleziony w kilku stogach siana i przeniesiony na główny plac miasta. W 1663 r. sędzia kościelny przyznał obraz św. Sebastiana dla Yumbel, której mieszkańcy rościli sobie prawo do jego znalezienia.

Wzrost kultu i początek pierwszych pielgrzymek datuje się na rok 1878, kiedy to sława Świętego wyszła poza granice Yumbel i okolic i rozprzestrzeniła się na resztę Chile i zagranicę.

W ciągu roku w sanktuarium są dwie ważne daty - święto własne świętego 20 stycznia i 20 marca. W wigilię dnia świątecznego, czyli 19, czynności liturgiczne rozpoczynają się od odmówienia różańca świętego i sakramentu pokuty. Następnie od północy co dwie godziny odprawiana jest Msza Święta, a wieczorem rozpoczyna się wielka procesja ulicami miasta.

Z powodu pandemii COVID pielgrzymka ta musiała zostać zawieszona w 2020 roku, a dopiero w styczniu tego roku została ostatecznie wznowiona bez ograniczeń.

Arcybiskup Concepción, Fernando Chomali, skomentował, że sanktuarium w San Sebastián "jest bardzo cennym skarbem". Wyraża się tam wiara ludzi w różnym wieku i o różnym statusie społeczno-ekonomicznym, stanowiąc więź jedności i braterstwa. Ci, którzy przychodzą do sanktuarium to ludzie wiary, którzy przekazują swoją wiarę swoim dzieciom. Jest to gwarancja obecności Boga pośród nas. Są to dni wielkiej radości i nadziei dla Kościoła i dla Chile".

W tym roku, między 20 a 22 stycznia, przybyła duża liczba pielgrzymów: około 700 tys. osób. Można powiedzieć, że ten wielki przejaw religijności ludowej dokonał silnego powrotu po pandemii.

Po pielgrzymce do Sanktuarium Dziewicy z Lo Vasquez, San Sebastian pozostaje drugą najpopularniejszą pielgrzymką w Chile.

Ekologia integralna

UFV i Sabadell łączą siły w ramach studiów podyplomowych

Uniwersytet Francisco de Vitoria i Bank Sabadell oferują studia podyplomowe Doradca finansowy dla podmiotów religijnych i trzeciego sektora. Termin zapisów został przedłużony do 15 lutego.

Paloma López Campos-31 stycznia 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Bank Sabadell i Uniwersytet Francisco de Vitoria oferują kurs Doradca finansowy dla organizacji religijnych i trzeciego sektora w Szkoła Wyższa uczelni. Termin zapisów został przedłużony i obecnie upływa 15 lutego.

Ten kurs online rozpoczyna się pierwszego dnia marca i jest skonstruowany w programie nauczania podzielonym na siedem modułów: hierarchiczna struktura KościołaProgram obejmuje również podatki, patrymonium, społeczną doktrynę Kościoła, współpracę na rzecz rozwoju i trzeci sektor, zarządzanie majątkiem finansowym, zgodność i pranie pieniędzy.

Program charakteryzuje się elastycznością w nauce. Jeśli chodzi o profil wejścia, kurs jest skierowany do specjalistów, którzy mają pewien poziom odpowiedzialności w sektorze religijnym lub trzecim, administratorów i kwestorów.

Cele tych studiów dotyczą umiejętności analitycznych i ewaluacyjnych, projektowania i opracowywania innowacyjnych projektów dla danych podmiotów oraz świadczenia usług doradczych dla klientów.

Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej kursgdzie można również pobrać formularz rejestracyjny.

Świat

Georg BätzingLubię być katolikiem i będę nim nadal".

Omnes prezentuje fragment wywiadu z przewodniczącym Episkopatu Niemiec Georgiem Bätzingiem na temat Rady Synodalnej.

Alfonso Riobó-31 stycznia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

1 lutego magazyn Omnes publikuje obszerną dokumentację na temat sytuacji Kościoła w Niemczech. Zawiera analizy i wywiady z głównymi protagonistami w Niemczech i Rzymie, m.in. z kard. Marc OuelletPrefekt Dykasterii ds. Biskupów do wczoraj; przewodniczący Episkopatu Niemiec Georg Bätzing (biskup Limburga); biskup Rudolf Voderholzer z Ratyzbony; przewodnicząca Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich Irme Stetter-Karp, filozof Hanna-Barbara Gerl-Falkovitz; dziennikarze José M. García Pelegrín, Alexander Kissler, Peter Hahne itd.

Tytuł dossier brzmi: "Dylemat Kościoła w Niemczech". W rozmowie z przewodniczącym Konferencji Episkopatu Niemiec, biskupem Georgem Bätzingiem, nasz berliński korespondent José M. García Pelegrín pyta go o wyrażenie, którego użył na zakończenie wizyty "ad limina" w listopadzie, kiedy to powiedział: "Chcemy być katolikami, ale w inny sposób".

Georg Bätzing przemawia podczas wykładu dla niemieckich biskupów (CNS photo/Harald Oppitz, KNA)

Odpowiedź Bätzinga jest częściowo pojednawcza. Wyróżniają się następujące zdania: "Lubię być katolikiem i będę nim nadal. Kościół katolicki w swoim wymiarze światowym i w swojej ciągłości historycznej jest czymś bardzo cennym i czcigodnym. Ale, jak wszystkie żywe istoty, pozostaje wierny sobie i pozostaje sobą tylko wtedy, gdy się zmienia. Żywy organizm, który się nie zmienia, zawsze sztywnieje i umiera. Cenny zasób staje się obiektem muzealnym, jeśli nie jest wykorzystywany w czasach zmian. W moim doświadczeniu i ocenie dotyczy to również Kościoła katolickiego". Jednocześnie jest nieugięty co do przyszłości Drogi Synodalnej, a w szczególności co do utworzenia Rady Synodalnej, którą ma nadzieję powołać do 2026 roku, mimo ostatnich ostrzeżeń ze strony Stolicy Apostolskiej.

W rozmowie z naszym redaktorem Alfonso Riobó, kardynał Ouellet powiedział: "Kwestia Rady Synodalnej jest problemem struktury. Jeśli struktura Rady Synodalnej prowadzi do ustanowienia takiego trybu działania, jaki widzieliśmy w Drodze Synodalnej, i jeśli tak ma być w przyszłości rządzony Kościół w Niemczech, to powiedziałem już biskupom bardzo wyraźnie: to nie jest katolickie. To nie jest katolickie. Może to być praktyka innych kościołów, ale nie nasza. Nie jest, ponieważ nie jest zgodna z eklezjologią katolicką i z wyjątkową rolą biskupów, wywodzącą się z charyzmatu święceń, która daje im wolność nauczania i decydowania".

Dotychczasowy prefekt Dykasterii ds. Biskupów jest jednak przekonany, że dialog z Konferencją Episkopatu Niemiec może być kontynuowany: "Odpowiedź przewodniczącego Konferencji, biskupa Bätzinga, mówi niejako, że będą oni respektować cały porządek kanoniczny. To dobrze. To oznacza, że dialog musi być kontynuowany".

W dniach od 9 do 11 marca odbędzie się piąte i ostatnie zgromadzenie Drogi Synodalnej. Dopiero okaże się, jak zostaną przyjęte ostrzeżenia Stolicy Apostolskiej i - niezależnie od tego Zgromadzenia - jak będzie przebiegał dialog ze Stolicą Apostolską.

Pełny wywiad oraz cała zawartość dossier Omnes będzie dostępna od 1 lutego w numerze, który będzie można kupić. TUTAJ.

Rodzina

Álvaro GonzálezKomisja Europejska: "Dobre wychowanie pomaga zapobiegać rozpadom małżeństw".

"Sytuacje bólu w rozbitych rodzinach, a także potrzeba dobrze przygotowanych specjalistów, aby pomóc tym, którzy tego pragną", skłoniły do stworzenia nowego magistra, 80 % online, kształcenia ustawicznego w zakresie prawa małżeńskiego i procedury kanonicznej, który Uniwersytet Nawarry będzie oferował w Madrycie od września.

Francisco Otamendi-31 stycznia 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Profesor Álvaro González Alonso, dyrektor akademicki programu, powiedział Omnes, że jest to jedyny tytuł magistra w Hiszpanii, w tej dziedzinie szkolenia, który jest w większości online i zatwierdzony przez Stolicę Apostolską. Według oficjalnej noty oznacza to, że może być brana pod uwagę przez biskupów jako kwalifikacja do pełnienia określonych funkcji w trybunałach kościelnych.

Statystyki pokazują, że w Hiszpanii rozpada się dziś siedem na dziesięć małżeństw; w innych krajach wskaźniki są podobne. Rozpad małżeństw pozwala Álvaro Gonzálezowi stwierdzić, że "żyjemy w skomplikowanych czasach", a "znajomość rzeczywistości małżeństwa jako instytucji naturalnej jest niezbędna do pogłębienia autentycznej tożsamości rodziny".

Z profesorem Gonzálezem Alonso rozmawialiśmy o małżeństwie, rozstaniach, konkubinacie przed ślubem, przyczynach unieważnienia małżeństwa oraz o magisterium. Jego zdaniem "człowiek ma wymiar oblubieńczy, który nie został zagłuszony przez środowisko".

Co sprawiło, że Wydział Prawa Kanonicznego zdecydował się zorganizować te studia magisterskie w Madrycie?

-Głównym motywem jest chęć służenia Kościołowi i społeczeństwu, zgodnie z Magisterium i naturalną prawdą o małżeństwie. Z pewnością żyjemy w trudnych czasach i często spotykamy się z bolesnymi sytuacjami w rozbitych rodzinach. Jesteśmy przekonani, że dobra formacja pomaga zapobiegać rozpadom małżeńskim i lepiej wspierać małżonków w ich życiu małżeńskim.

Z tego powodu studia magisterskie są zintegrowane z duszpasterstwem i mają na celu służenie małżeństwom w ich konkretnej rzeczywistości, poprzez specjalistów kompetentnych w tej dziedzinie. Krótko mówiąc, głównym motywem jest służba Kościołowi i społeczeństwu, pomoc w odkrywaniu ludzkiej i chrześcijańskiej tajemnicy małżeństwa i rodziny.

Wydaje się, że w procesach rozpadu małżeństwa często zdarza się, że małżonkowie starają się o rozwód cywilny, a następnie, jeśli mieli ślub religijny, proszą o unieważnienie w sądzie kościelnym, aby móc ponownie zawrzeć związek małżeński w Kościele. Czy istnieją specjaliści przygotowani do pomocy lub towarzyszenia osobom w takich sytuacjach?

-Opisana sytuacja jest niewątpliwie rzeczywistością. Przyczyny mogą być różne i obejmują zarówno początkowy brak zainteresowania kontynuacją procesu kanonicznego, w niektórych przypadkach, jak i praktyczny wymiar rozwiązywania tych trudności z prawnego punktu widzenia, w odniesieniu do afektywnej i ekonomicznej sytuacji rodziny. W tych okolicznościach obecność dobrze wyszkolonych specjalistów, którzy mogliby pomóc tym, którzy chcą poznać prawdę o swoim małżeństwie, jest pilną potrzebą, pamiętając, że znajomość prawnych aspektów małżeństwa jest często częścią towarzyszenia wiernym chrześcijanom.

Ponadto proces o stwierdzenie nieważności jest służbą powołaniu małżeńskiemu, gdyż ma służyć małżonkom w celu wyjaśnienia lub przywrócenia ich stanu życia, w odniesieniu do Boga i współmałżonka. Zrozumienie tego wymiaru powołania małżeńskiego pomaga dostrzec przydatność procesu kanonicznego.

Czy może Pan opisać główne podstawy nieważności, które są podnoszone w Hiszpanii? W kwestii zgody, czy młodzi ludzie znają tożsamość małżeństwa katolickiego? O unieważnienie wnioskują czasem pary, które są małżeństwem od kilku miesięcy.

-Każdy trybunał będzie miał własne doświadczenie w zakresie rozpatrywanych spraw, ale wydaje się, że ogólną zasadą jest, iż znaczna liczba procesów kanonicznych o nieważność małżeństwa odnosi się do niezdolności psychicznej kontrahentów, wynikającej z różnych anomalii, a w wielu procesach z niedojrzałości jednego lub obojga z nich.

Niedojrzałość sama w sobie nie jest przyczyną nieważności, ale ma znaczenie, gdy staje się rzeczywistą niezdolnością psychiczną, która uniemożliwia pełną zgodę małżeńską. Inną powszechną przyczyną, która leży u podstaw wielu postępowań, jest wykluczenie, ze strony jednej lub obu stron, niektórych właściwości lub istotnych elementów małżeństwa.

Przedwczesny rozpad wielu małżeństw wynika także częściowo z braku przygotowania i wychowania: wzrostu w cnotach ludzkich, właściwego i głębokiego pojęcia miłości, kształcenia w samej rzeczywistości małżeństwa, poczucia zobowiązania, przeżycia dobrych zalotów, dogłębnego zajęcia się podstawowymi sprawami obecnego i przyszłego życia itp.

Jednocześnie dostrzega się też siłę małżeństwa i to, jak ten aspekt prawa naturalnego jest wciąż żywy w każdym człowieku. Można powiedzieć, że Boży odcisk na instytucji małżeństwa nie przeżywa kryzysu i że małżeństwo jest wyryte w ludzkiej naturze.

Czy wpływ na procesy kanoniczne ma wspólne zamieszkiwanie przed ślubem, czy obchodzenie małżeństwo bez zamiaru posiadania dzieci?

-Doświadczenie wcześniejszego wspólnego mieszkania w wielu przypadkach nie jest dobre. Narzeczeni mogą zrobić ten eksperyment z niepewności, aby przekonać się, że drugi jest właściwą osobą ... ale jest część oszustwa w tym, że tak długo, jak nie są małżeństwem, dwa są "w pogotowiu", gotowy do zdobycia i utrzymania uczucia drugiego, ponieważ trwałość nie jest zapewniona. Kiedy następuje krok po ślubie, ta czujność czasem się rozluźnia i zaczynają się nieporozumienia.

Innymi słowy, wcześniejsza kohabitacja różni się od kohabitacji małżeńskiej, ponieważ tymczasowość i trwałość są radykalnie różnymi doświadczeniami: wyłączność małżeństwa wykracza poza życie jako para. W rzeczywistości jest to powszechne dla wielu konkubentów kobiet, aby uczynić małżeństwo wymogiem dla swoich chłopaków, aby mieć dziecko. W tym sensie wcześniejsze kohabitacje mają wpływ na historie małżeńskie, ale nie na ważność związku. To powiedziawszy, gdyby powiedzieć, w jaki sposób kohabitacja lub brak kohabitacji wcześniej wpływa na małżeństwa, można dostrzec, że małżeństwa, które nie kohabitują, są silniejsze i mniej się rozpadają.

Z drugiej strony ci, którzy przychodzą do ołtarza bez zamiaru posiadania dzieci, wykluczają jeden z celów małżeństwa, a więc szukają innej rzeczywistości tego, czym jest małżeństwo. Jednak w większości par łatwo dostrzec zarówno pragnienie zawarcia związku małżeńskiego na całe życie, jak i chęć bycia rodzicami. Tu widać, że człowiek ma wymiar oblubieńczy, który nie został rozwodniony przez środowisko.

O co papież, a także ostatnie rozporządzenia Stolicy Apostolskiej, prosi członków trybunałów kościelnych, aby pracowali i rozstrzygali w postępowaniach o stwierdzenie nieważności?

-Ojciec Święty mocno naciskał na reformę procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa, z myślą o maksymalnym ułatwieniu go tym, którzy chcą poznać prawdę o swoim małżeństwie. W tej reformie z 2015 r. ustanowiono szereg środków, które miały pomóc trybunałom być bliżej wiernych - zarówno pod względem fizycznej odległości, jak i ludzkiej bliskości - oraz uczynić procesy bardziej zwinnymi i krótszymi.

Magister jest również skierowany do osób, które pracują w dziedzinie mediacji małżeńskiej lub w poradnictwie dla par w trudnej sytuacji: mediatorów, prawników, psychiatrów lub psychologów....

-To prawda. Program nauczania ma wymiar kształcenia interdyscyplinarnego, co czyni go przydatnym dla osób pełniących inne funkcje, w szczególności dla tych, którzy muszą towarzyszyć i kierować małżeństwami w tej sytuacji trudności lub kryzysu. Celem jest specjalizacja i aktualizacja specjalistów, którzy pracują lub chcą pracować w sądach kościelnych lub na etapie doradztwa wstępnego i poradnictwa.

Dlatego zakres osób, których może to dotyczyć, jest szeroki: proboszczowie, którzy mają możliwość zaproponowania wszczęcia postępowania w sprawie nieważności; adwokaci, którzy muszą złożyć skargę po wysłuchaniu męża lub żony; sędziowie, którzy będą musieli wydać wyrok, biorąc pod uwagę to, co zostało zarzucone i udowodnione przez strony.

Wreszcie, jak skonstruowany jest Mistrz?

-Od początku założeniem było zapewnienie praktycznej, elastycznej nauki z indywidualnym wsparciem, zgodnie z wymaganiami określonymi przez Stolicę Apostolską dla tego typu programu. Magister łączy mieszane podejście dydaktyczne pracy osobistej online (80 %) i nauczania twarzą w twarz (20 %), opracowane w ciągu jednego roku akademickiego, podzielonego na dwa semestry, o łącznej wartości 60 ECTS.

Nauka przez Internet polega na indywidualnej pracy ucznia, przy wskazówkach i pomocy nauczyciela. Pozwala na osobistą organizację tempa nauki i spersonalizowany monitoring, co jest niezbędne w tego typu nauczaniu. Nauczanie w klasie będzie prowadzone intensywnie przez dwa tygodnie - jeden na początku pierwszego semestru, a drugi pod koniec drugiego - w kampusie Uniwersytetu Nawarry w Madrycie.

Oprócz aprobaty Stolicy Apostolskiej, studia magisterskie mają wyraźnie międzynarodową projekcję, ze względu na uniwersalność prawa kanonicznego i przyjętą metodę nauczania.

AutorFrancisco Otamendi

Doświadczenia

Widziałem Ratzingera!

Miesiąc temu cały świat pożegnał Benedykta XVI. Tysiące ludzi przyszło do Bazyliki Świętego Piotra, by pożegnać Josepha Ratzingera. W kolejkach i oczekiwaniu nie zabrakło anegdot.

Vitus Ntube-31 stycznia 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

"Ho visto Maradona, ho visto Maradona?

Przypomniałem sobie tę piosenkę po spotkaniu w tamten poniedziałek rano, kiedy poszliśmy oddać ostatni hołd zmarłemu papieżowi Benedyktowi XVI.

Fani klubu piłkarskiego Napoli we Włoszech śpiewali tę piosenkę, wyrażając swoją radość z tego, że Maradona gra w piłkę w ich mieście.

Kiedy ten chłopiec wyszedł z bazyliki po modlitwie przed szczątkami papieża emeryta, wykrzyknął do mnie: Widziałem Ratzingera! Widziałem Ratzingera!

Spotkałem go w długiej kolejce tych, którzy wyruszyli, by pokonać wczesny poranny chłód i oddać ostatni hołd zmarłemu papieżowi.

Byliśmy wśród wielu, którzy przyszli podziękować. Wiemy, że nie możemy pisać artykułów redakcyjnych, chwalić czy dzielić się osobistymi anegdotami papieża, ale byliśmy przekonani, że go znamy, że go poznaliśmy, że miał na nas wpływ.

Okazuje się, że mój znajomy robi pracę doktorską na temat twórczości Josepha Ratzingera, więc miał więcej pomysłów niż ja. Krótko mówiąc, odbyłem bardzo ciekawą rozmowę z tym człowiekiem, nazwijmy go Giuseppe.

Giuseppe podzielił się rozmową, którą odbył z przyjacielem poprzedniego wieczoru, kiedy ten poinformował go o swoim planie pójścia na stypę. Przyjaciel zapytał Giuseppe, dlaczego idzie zobaczyć zmarłą osobę, a ten spontanicznie odpowiedział: "No cóż, idę zobaczyć żywych wśród umarłych".

Kolejka była długa, więc mieliśmy czas na rozmowę o wielu rzeczach, głównie o twórczości Ratzingera, na przypomnienie sobie fraz z książek czy przemówień, które nam się podobały, anegdot z jego życia osobistego, scen z biografii Petera Seewalda itd.

Byliśmy przekonani, że oboje go spotkaliśmy. Mówiliśmy o jego miłości do liturgii, o jego elegancji, o tym, że zawsze pod sutanną nosił białą koszulę i spinki do mankietów, pamiętaliśmy, że w swoim pierwszym wystąpieniu na balkonie placu św. Piotra miał na sobie czarny sweter pod białą sutanną, a potem po raz ostatni widzieliśmy go w takim swetrze.

Nie wiedzieliśmy dlaczego, ale doszliśmy do wniosku, że chwile po jego wyborze na papieża musiały być chwilami osobliwymi. Poza tym nie mogliśmy zapomnieć o jego czerwonych butach. Przypomniało mi się, co Chesterton napisał o Thomasie Becket w książce Ortodoksja. Powiedział, że Becket nosił szatę z sierści wielbłąda pod swoją złotą suknią i uzyskał korzyść z szaty z sierści, podczas gdy ludzie na ulicy uzyskali korzyść ze złota.

Nie wiemy, co Ratzinger nosił pod czerwonym butem ani jaka była jego elegancja w ogóle, ale jesteśmy przekonani, że my mieliśmy korzyść z czerwonego buta, podczas gdy on miał drugi.

Pamiętamy eulogię, którą napisał dla Idy Friederike Görres, w której pytał, czy możemy dziękować za czyjąś śmierć. Przekonywała nas do dziękczynienia nawet przy własnej śmierci. Więc podziękowaliśmy.

Używamy słów, które napisał przy tej okazji: "Czy możemy dziękować w tej śmierci? Uważam, że możemy i powinniśmy powiedzieć "tak". Dziękujemy Bogu, że istniała, że ta wnikliwa, odważna i wierna kobieta została dana Kościołowi w tym stuleciu. Dziękujemy za jej pisma, za sposób, w jaki była i będzie obecna dla wielu ludzi poprzez swoje pisma. Dziękujemy za to, jak Bóg prowadził ją, krok po kroku. I dziękujemy za śmierć, którą On jej dał". Jeśli zastąpimy "ona" słowem "on", zobaczymy, jak trafne były jej słowa na tę okazję.

W pewnym momencie rozmowy wspomnieliśmy jego wypowiedź na temat katedry Notre-Dame de Paris, która jest żywym hymnem kamienia i światła na cześć wyjątkowego aktu historii ludzkości, jakim jest Wcielenie.

W pewnym sensie nawiązywał do pracy Victora Hugo nad Notre-Dame. W tym momencie Giuseppe skomentował tekst Victora Hugo o Balzacu, w którym powiedział, że dzieło pozostawione przez Balzaka jest wzniosłe, solidne, o granitowych stopniach, jest pomnikiem. Na zakończenie powiedział, że wielcy sami tworzą swój cokół; przyszłość dba o posąg.

Ratzinger jest jednym z wielkich. Zszedł z piedestału swoją pracą i swoim życiem. Postawilibyśmy pomnik. Mamy już cokół. Jesteśmy winni pomnik przyszłym pokoleniom, spłacamy część naszego udziału w długu wdzięczności, jaki mamy wobec papieża Benedykta, gdy dbamy o pomnik. Ośmielilibyśmy się też wejść na piedestał, który już zbudował.

Tak jak rozmawialiśmy o statuach, zasugerowałem Giuseppe, że być może moglibyśmy zacząć od zaproponowania jego tekstu, który wszedłby do Biura Czytań Liturgii Godzin. Byłby to dobry punkt wyjścia dla niego, który tak bardzo kochał liturgię. Czy nie czytaliśmy ostatnio w Biurze Czytań tekstu św. Pawła VI - zapytałem go retorycznie.

Jedno co jest teraz widoczne to fakt, że Ratzinger jednoczy. Giuseppe i ja nawiązaliśmy kontakt. Zacząłem od nazwania go "znajomym". Myślę, że można powiedzieć, że ziarno przyjaźni zostało zasiane.

Niedługo potem wysłałem mu wiadomość, że być może drugi akapit Deus Caritas Est, "Uwierzyliśmy w miłość BogaW ten sposób chrześcijanin może wyrazić podstawowy wybór swojego życia. Nie zaczyna się być chrześcijaninem przez decyzję etyczną czy wielką ideę, ale przez spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje nowy horyzont życiu, a tym samym decydujące ukierunkowanie", mógłby być ten, kto wejdzie w urząd lektora.

W odpowiedzi powiedział mi, że mam być cierpliwy, czytać i ponownie czytać to, co napisał i że być może wkrótce coś znajdziemy. W międzyczasie czytam jego teksty i tylko w ten sposób będę przygotowywał pomnik.

AutorVitus Ntube

Świat

Ubóstwo, napięcia i kobiety - wyzwania przed wizytą papieża w Afryce

Afrykę cechują ostre kontrasty: wielkie bogactwo naturalne i bieda, jak w Demokratycznej Republice Konga i Sudanie Południowym, krajach, które odwiedza papież Franciszek. Napięcia społeczne i przemoc wobec kobiet to kolejne wyzwania na tej ekumenicznej drodze pokoju, która kończy się w Sudanie Południowym, ziemi świętej Józefiny Bakhity.

Francisco Otamendi-30 styczeń 2023-Czas czytania: 4 minuty

"The Wizyta papieża Dla nas stanowi to łaskę od Boga, czujemy się błogosławieni" - powiedział Omnes kilka miesięcy temu Monsignor Eduardo Hiiboro Kussala, biskup Tombura-Yambio w Sudanie Południowym. "To będzie historyczna podróż; jeszcze żaden papież nie przekroczył naszych granic" - dodał.

Rzeczywiście, św. Jan Paweł II dwukrotnie odwiedził Zair, obecnie Demokratyczną Republikę Konga (DRK), ale nie przejechał do Sudanu Południowego. Papież Franciszek zrobi to teraz, w ramach podróży ekumenicznej, i od dawna zaprasza modlić się dla niego.

Rzeczywiście, arcybiskup Canterbury, Justin Welbyodwiedzi Sudan Południowy wraz z papieżem Franciszkiem i Moderatorem Kościoła Szkocji, Rt Revd Dr Iain Greenshields, w dniach 3-5 lutego. Arcybiskup Welby wydał wezwanie do modlitwy, wzywając do modlitwy za ludność Sudanu Południowego przed ich historyczną wspólną wizytą: "Nasza wizyta jest pielgrzymką pokoju. Przychodzimy jako słudzy, aby wzmocnić krzyk mieszkańców Sudanu Południowego", którzy nadal cierpią z powodu konfliktu, powodzi i głodu.

Skrajne ubóstwo

Że medium poświęcone od lat informacjom o Afryce, Czarny Świat, Misjonarzy Comboni, których założyciel, święty Daniel ComboniFakt, że pierwsze strony dwóch kolejnych miesięcy, listopada i grudnia, były poświęcone Demokratycznej Republice Konga (DRK) daje do myślenia.

Piąta podróż apostolska papieża Franciszka do Afryki jest jednym z powodów. Ale oprócz tego przemoc wobec kobiet w krajach afrykańskich - a także w krajach europejskich, amerykańskich i azjatyckich, o czym dobrze wiadomo - jest nadal na pierwszym miejscu. A skrajne ubóstwo jest rozpaczliwe w takich krajach jak te, które teraz odwiedzi Ojciec Święty, DRK Kongo i Sudan Południowy, mimo że posiadają one wielkie bogactwa mineralne.

Na przykład koltan używany do produkcji telefonów komórkowych jest w dużej mierze wydobywany w kopalniach Republiki Konga, która jest również bogata w złoto, miedź i diamenty. Produkt Krajowy Brutto Konga wynosił jednak w 2021 roku 494 euro, więc znajduje się na dole tabeli państw, natomiast poziom życia jego mieszkańców jest "bardzo niski" w stosunku do 196 państw w rankingu. PKB na mieszkańca Sudanu Południowego było w zeszłym roku jeszcze niższe i wynosiło 359 euro, więc jego poziom życia można ocenić w ten sam sposób.

Pomoc dla Afryki

Przed rozpoczęciem pracy w covid, Enrique Bayo, dyrektor ds. Czarny ŚwiatNa tych łamach podkreślił, że "teraz jest czas na zwiększenie współpracy z krajami afrykańskimi i okazja do przemyślenia systemu, który pogłębia nierówności między krajami i wewnątrz nich, degraduje środowisko i zagraża naszemu człowieczeństwu". Pomaganie Afryce to pomaganie sobie. Wszystko jest ze sobą powiązane, powtarza Franciszek, pozbądźmy się iluzji, że możemy sobie radzić dobrze, podczas gdy Afryka cierpi. Pomóc Afryce to pomóc sobie - powtórzył.

Papież Franciszek, pisze publikacja Comboniego, "dobrze zna ludzkie cierpienie ukryte w statystykach takich jak te z Lekarzy bez Granic, jak powiedział niedawno podczas internetowego spotkania z młodymi Afrykanami, których zaprosił do buntu przeciwko tej sytuacji opresji, aby doprowadzić do prawdziwego wyzwolenia kobiet w Afryce".

Nadzieja i optymizm

Oprócz wspomnianych donosów, w ostatnim czasie pojawiły się opinie uzupełniające, m.in. koordynatora działu Studiów i Dokumentacji Manos Unidas, Fidele PodgaPowiedział Omnesowi, że zakończenie głodu nie jest utopią i że "obecna produkcja rolna wystarczyłaby do wyżywienia prawie dwukrotnej populacji świata".

Z drugiej strony, przewodniczący NGDO Harambee, Antonio Hernández DeusZaznaczył, że "afrykańskie kobiety wyróżniają się nadzieją i optymizmem". Edukacja, zdrowie, promocja kobiet i rozwój zawodowy to główne kierunki działania Harambee in Africa, inicjatywy, która zrodziła się z kanonizacji św. Josemaríi Escrivá.

nigeryjski ekonomista Franca OvadjeOdbiorca Harambee 2022 African Women's Empowerment and Equality Award, powiedział w zeszłym roku na Omnes, że wierzy, że "wzmocnienie kobiet, aby wierzyły w siebie, można osiągnąć tylko poprzez edukację".

Święta Józefina Bakhita

Nuncjusz apostolski w Republice Konga, monsignor Ettore Balestrero, powiedział, że naród kongijski "jest krajem w przeważającej mierze chrześcijańskim, a katolicy stanowią największą grupę". Były trudne okresy, z mniej lub bardziej otwartymi prześladowaniami, są męczennicy wśród misjonarzy i wśród tubylców. Tak jest w przypadku Beatusa Anuarite i Isidore Bakanja, beatyfikowanych przez św. Jana Pawła II, odpowiednio w Kisangani w 1985 r. i w Rzymie w 1994 r.".

Patronem Sudanu Południowego jest. Święta Józefina Bakhita (Darfur, Sudan, 1869 - 1947, Schio, Włochy). 1 października 2000 r. została kanonizowana przez św. Jana Pawła II, po uprzedniej beatyfikacji przez tego samego papieża u św. Piotra 17 maja 1992 r., razem ze św. Josemaríą Escrivá, założycielem Opus Dei.

Święto tej afrykańskiej świętej religijnej, która w wieku dziewięciu lat została porwana, a następnie sprzedana w niewolę aż sześć razy, obchodzone jest 8 lutego.

Od 2015 roku Kościół powszechny obchodzi w tym dniu m.in. Światowy Dzień Refleksji i Modlitwy przeciwko Handlowi Ludźmi, promowane przez papieża Franciszka.

Caroline Welby

Arcybiskupowi Canterbury Justinowi Welby'emu będzie towarzyszyć w Sudanie Południowym jego żona, Caroline Welby która wielokrotnie odwiedzała Sudan Południowy, aby wspierać kobiety Kościoła w ich roli "budowniczych pokoju".

Pani Welby powiedziała właśnie, że kobiety w Sudanie Południowym są "niewiarygodnie silnymi kobietami", z których wiele znosi traumę związaną z wysiedleniem, przemocą seksualną i codziennym strachem przed nadużyciami we własnych społecznościach.

Odnosząc się do kobiet z Sudanu Południowego, Caroline Welby powiedziała: "Wiele z nich żyje z traumą związaną z wysiedleniem we własnym kraju, uchodźstwem w innych krajach, przemocą seksualną i codziennym strachem przed nadużyciami we własnych domach i społecznościach. A jednak są też niesamowitymi kobietami siły, chwalącymi Boga i zwracającymi się do niego po pocieszenie. To przywilej iść obok nich i modlę się, aby ich przykład był w Sudanie Południowym i na całym świecie" - powiedziała.

AutorFrancisco Otamendi

Rodzina

Czy nanotechnologia i religia są nierozłączne?

Naprotechnologia to metoda, która pomaga rozwiązać problemy związane z zaburzeniami układu rozrodczego i ginekologicznego u kobiet. Inspiruje się magisterium papieża Pawła VI, zwłaszcza w dokumencie Humanae Vitae, ale nie oznacza to, że jest to wyłączność dla katolików.

Paloma López Campos-30 styczeń 2023-Czas czytania: 3 minuty

Jest wiele par, które pragną mieć dzieci, ale z różnych powodów nie mogą tego zrobić. Jeszcze więcej osób w takiej sytuacji zwraca się ku takim rozwiązaniom jak zapłodnienie in vitro czy macierzyństwo zastępcze, aby zaspokoić swoje pragnienie zostania rodzicami.

W obliczu tych sytuacji pojawia się inna odpowiedź, inspirowana encykliką papieża Pawła VI, Humanae Vitae. Ta opcja to naprotechnologia. Naprotechnologia, opracowana przez dr Thomasa W. Hilgersa, wykorzystuje biomarkery analizowane za pomocą modelu Creightona. Dzięki temu kobiety mogą lepiej zrozumieć swoją płodność, a dostawcy usług zdrowotnych mogą zidentyfikować problemy z reprodukcją lub zaburzenia ginekologiczne. Dzięki tej metodzie można skorygować zaburzenia ginekologiczne kobiety, w celu przywrócenia zarówno płodności, jak i zdrowia.

Mimo że naprotechnologia wywodzi się z magisterium papieża, nie można ryzykować sprowadzenia jej do katolickiego sposobu regulacji przyrostu naturalnego. Przeciwnie, Venancio Carrión mówi w tym wywiadzie o relacji między naprotechnologią a innymi religiami. Venancio posiada tytuł magistra filozofii, magistra bioetyki i kolejny w zakresie duszpasterstwa rodzin. Jest też monitorem afektywno-seksualnym. Jest prezesem NaprotecHiszpańskie Stowarzyszenie Naprotechnologii. Stowarzyszenie to jest odpowiedzialne za szkolenie, rozpowszechnianie i promocję naprotechnologii i jej specjalistów w Hiszpanii oraz niektórych krajach europejskich i amerykańskich.

W swoich odpowiedziach Venancio czerpie ze swojego doświadczenia towarzyszenia parom, które przychodzą do stowarzyszenia. W wywiadzie wyjaśnia powody, dla których naprotechnologia nie jest opcją restrykcyjnie katolicką, ale otwartą dla każdego.

Na czym opiera się chrześcijańskie rozumienie małżeństwa i rodziny? 

-Bożej obecności i uświęcenia małżonków. Z chrześcijańskiego punktu widzenia, przed rozdzieleniem w różnych wyznaniach, małżeństwo jest rzeczywistością naturalną podniesioną przez sakrament: Bóg staje się obecny w rzeczywistości ludzkiej i czyni ją miejscem Bożej Obecności, a więc miejscem uświęcenia, będąc ze współmałżonkiem jesteśmy z Bogiem. W relacji oblubieńczej prześwituje relacja między osobami boskimi, choć w sposób przypadkowy i warunkowy. A małżeństwo Bóg uobecnia się w tej relacji, którą "stworzyła" ludzka wolność. 

Właśnie w tym kontekście generowania miłości poprzez wolność dwojga osób i Obecność Boga ma sens pojawienie się nowego człowieka.

Choć naprotechnologia ma silne zaplecze katolickie, zwracają się ku niej także wierni innych wyznań. Czy dzieje się tak z powodów czysto medycznych, czy też uważasz, że kryje się za tym coś więcej?

-Z obu powodów, po pierwsze neurotechnologia i medycyna naprawcza to przede wszystkim medycyna. Prawdziwa medycyna szuka dobra dla człowieka i dlatego jest atrakcyjna dla każdego człowieka, dla każdej pary, która znalazła się w sytuacji, w której nie przychodzą dzieci jest "naturalne" zwrócenie się na tę drogę, to jest to czego zawsze szukali, problem w tym, że przedstawia się im tylko techniki reprodukcyjne. Po drugie, łatwiej jest przyjechać osobom o przekonaniach chrześcijańskich, ale także Żydom i muzułmanom. Każdy, kto podziela tę samą wizję małżeństwa; związku mężczyzny i kobiety, miejsca par excellence na przyjście człowieka.

Jak prowadzone jest towarzyszenie małżeństwom innych wyznań?

-Z Stowarzyszenia prowadzimy dokładnie ten sam rodzaj towarzyszenia, skupiając się na stronie ludzkiej i ułatwiając wszystkie kroki dla strony medycznej, szanując przekonania, ale modląc się za wszystkich. W tej ostatniej kwestii chciałbym się podzielić pewną anegdotą. Podczas sesji doradczej wykryłem, że para należy do grupy niekatolickiej. Drugi telefon potwierdził moje podejrzenia. Rozmawiali już z "katechetą" i on upoważnił ich do kontynuowania procesu, ale wyrazili zaniepokojenie, że w ramach procesu ksiądz będzie nad nimi odmawiał modlitwę. Moja odpowiedź była natychmiastowa: "rodzina, to jest proces medyczny, żaden ksiądz nie musi nakładać na ciebie rąk, ale nie miej wątpliwości, że od samego początku modlimy się za ciebie i twoją sytuację".

Jakich rzeczy na temat małżeństwa i dzieci można się nauczyć w kontaktach z ludźmi innych religii?

-Te same cierpienia można zaobserwować we wszystkich rodzinach. Nikt nie daje im rozumu ani nie pomaga w drodze. W niektórych społecznościach mogą być nawet ganione, jeśli z małżeństwa nie wyjdą dzieci. Właśnie w obliczu tego cierpienia staramy się udzielić pomocy, aby można było pójść drogą bez szkody dla miłości małżonków i pomóc im, nawet jeśli nie są tego świadomi, na drodze uświęcenia. Pomagamy im w dalszym ciągu stawiać Boga, który jest źródłem wszelkiej płodności, w centrum ich przymierza. Nie wykrywamy wielkich różnic w esencjach, ponieważ jest to bardzo ludzka droga, która odpowiada na istotę zobowiązania małżeńskiego. Z pewnością, gdy jest ona oświetlona przez wiarę, staje się bardziej znośna i możliwe jest odkrycie owocności tam, gdzie wydawało się, że jej nie ma.

Inicjatywy

Finlandia. Diaspora katolicka w Kościołach niekatolickich

Zadanie ewangelizacji w Finlandii wymaga inicjatywy i wyobraźni, bo najbliższa parafia katolicka dla wielu może być oddalona o setki kilometrów. Dzięki darowi ekumenizmu luteranie i prawosławni pozwalają katolikom sprawować liturgię w swoich kościołach w 20 miastach.

Raimo Goyarrola-30 styczeń 2023-Czas czytania: 5 minuty

Cała Finlandia stanowi jedną diecezję. W kraju liczącym pięć i pół miliona mieszkańców rejestr diecezjalny podaje liczbę zaledwie 17 tysięcy katolików. Ale rzeczywistość znacznie przewyższa statystyki. Szacujemy, że w Finlandii może być już ponad 30 tys. katolików. 

Dzięki Bogu, od kilku lat mamy stały roczny przyrost 500 nowych katolików. Połowa z nich przychodzi przez chrzest dzieci i dorosłych, a druga połowa przez przybycie imigrantów i uchodźców. W całym kraju mamy 8 parafii katolickich rozmieszczonych na obszarze 338 440 km2. 

Dzięki tym danym łatwo zrozumieć, że nasze duszpasterstwo wykracza poza parafie rozumiane jako miejsca gromadzenia się ludu Bożego. Jak zachęca nas tak często papież Franciszek, jesteśmy Kościołem w drodze. Kościół w poszukiwaniu swoich dzieci rozrzuconych po rozległej fińskiej geografii. Nie bez powodu dla wielu najbliższa parafia jest oddalona o 50 kilometrów, 100 kilometrów, 300 kilometrów...

W trosce o tych wiernych mamy też ogromny dar ekumenizmu. W Finlandii ekumenizm jest konkretnym i hojnym cudem. Jednym z powodów jest to, że możemy korzystać z kościołów niekatolickich w całym kraju. Co miesiąc świętujemy w 20 niekatolickich kościołach, których użycza nam Kościół luterański i Kościół prawosławny w 20 różnych miastach. 

Imigranci teraz księża

Pierwsza wielka fala uchodźców katolickich nadeszła w wyniku wojny w Wietnamie i prześladowań komunistycznych. Jedna z rodzin, która uciekła, pokonując nieopisane trudności, miała wielki dar przyjęcia w swoim gronie powołania kapłańskiego jednego z synów, który obecnie jest proboszczem w Tampere, drugim co do wielkości mieście kraju. Z tego miejsca obsługiwane są cztery inne miasta.

Ta sama radość spotkała inną rodzinę uciekającą przed bratobójczą wojną w Rwandzie. Ojciec rodziny został zabity podczas ucieczki z żoną i dziećmi. Pierworodny syn odkrył swoje powołanie kapłańskie również w Finlandii. Jest obecnym pastorem katedry w Helsinkach. Ze stolicy jeździ do pół tuzina miast.

Praca duszpasterska jest bardzo dynamiczna i wymaga także ducha inicjatywy i wyobraźni. Chciałbym podzielić się z czytelnikami dwoma osobistymi doświadczeniami. Pierwszy z nich rozpoczął się w styczniu 2020 roku, jeszcze przed powszechnym ogłoszeniem pandemii Covid-19. Katolicka rodzina z Keravy, małego miasteczka położonego około 40 kilometrów od Helsinek, poprosiła mnie o odprawienie w niedzielę Mszy św. w ich domu. Chętnie się zgodziłem pod warunkiem, że zaproszą znanych katolików z okolicy. Przyszły dwie rodziny. W kolejnym miesiącu mieliśmy cztery rodziny razem, więc mieszkanie było już za małe. 

Rozmawiając z katolickim proboszczem z okolic Keravy, zaproponowałem skontaktowanie się z miejscowym kościołem luterańskim, aby sprawdzić, czy ma on kaplicę, w której moglibyśmy się spotykać i odprawiać niedzielne msze. Kiedy wyjaśniłem projekt luterańskiemu proboszczowi, bardzo się ucieszył i powiedział, że to będzie zaszczyt, że w jego parafii będzie sprawowana katolicka Msza św. Pozwolił nam skorzystać z kaplicy dołączonej do dużego kompleksu budynków parafialnych. Przyszła pierwsza Msza w kaplicy i było nas 20 osób. 

Ale pierwsze ograniczenia Covid zaczęły się w Finlandii. Warunek postawiony przez proboszcza był rozważny, gdyż byliśmy już w środku pandemii. Poprosił mnie, aby nie przekroczyć 20 uczestników. Przyszła kolejna niedziela i było nas 27 osób. Wyrosła nam kaplica. Po raz kolejny zaskoczyła mnie hojność proboszcza, który zaproponował nam inną, większą kaplicę, w której bez problemu zmieściłoby się 100 osób. Teraz odprawiam tam raz w miesiącu dla 70-80 osób. Naszym celem jest wykorzystanie kościoła w mieście o pojemności 300 osób. Wystarczy liczba katolików, którą szacuję, że jest w promieniu 15 kilometrów od Keravy. Wszystko przyjdzie.

Niektórzy chrześcijanie niekatolicy przychodzą na naszą Mszę i biorą w niej udział. Jedni z ciekawości, inni z poświęcenia. Tak było w przypadku młodego małżeństwa zielonoświątkowego, które mieszka w pobliżu kościoła, w którym odprawiamy nabożeństwo. Nigdy nie opuścili katolickiej Mszy Świętej i po odpowiednim przygotowaniu katechetycznym przystąpili do Kościoła katolickiego pod koniec października ubiegłego roku. Na dwóch ostatnich Mszach było kilka nieznanych mi rodzin, które okazały się luteranami. Jest oczywiste, że Bóg posługuje się naszą Mszą Świętą, aby pociągnąć innych chrześcijan do pełnej komunii. Wie o tym luterański proboszcz i wyraża swoje podziękowanie Panu. To jest Finlandia.

Afrykańscy katolicy w Finlandii

Z drugiej strony, pięć lat temu uruchomiliśmy w diecezji kapelanię, która ma zapewnić opiekę duszpasterską Afrykańczykom mieszkającym w Finlandii. Nasze parafie w Helsinkach stały się zbyt małe dla dużej liczby afrykańskich katolików, którzy chcą słuchać Słowa Bożego i przyjmować Pana w Eucharystii. Ponadto wielu z nich ma bardzo skomplikowany harmonogram pracy, często z pracą w niedziele i z dużymi odległościami do pokonania, aby dotrzeć do kościoła katolickiego.

Przy pewnej okazji luterański pastor powiedział mi, że na Mszy w jego parafii było wielu Afrykańczyków, prawdopodobnie katolików, ze względu na sposób, w jaki uczestniczyli w liturgii. Było jasne, że potrzebujemy większego i bliższego kościoła, gdzie, jak sądzimy, mieszka większość Afrykanów w metropolii. 

Udaliśmy się na rozmowę z luterańskim biskupem Helsinek, który przyjął nas serdecznie. Od razu zaproponował nam parafię, w której był proboszczem przed wyborem na biskupa. Jest to kościół dobrze położony i dobrze skomunikowany różnymi środkami transportu. Mieści się w nim prawie tysiąc osób. 

W Helsinkach mieszka dwóch księży pochodzenia afrykańskiego: jeden z Rwandy i jeden z Kamerunu. Ten ostatni został mianowany kapelanem do pracy duszpasterskiej z Afrykanami. Duszpasterstwo od września tego roku odprawia w każdą niedzielę Mszę św. w kościele luterańskim. W rytmie afrykańskiej muzyki i tańców zbiera się ponad 350 osób. Co tydzień chór z jednego z krajów afrykańskich na zmianę organizuje liturgię: Kenia, Kamerun, Nigeria, Kongo, Wybrzeże Kości Słoniowej, Uganda, Sudan Południowy..... Nie ma problemu z wypełnieniem 52 niedziel w roku przedstawicielami 52 krajów czy plemion.

Także Ameryki Łacińskiej

W tym ostatnim okresie z Ameryki Łacińskiej przybywają dziesiątki katolików uciekających z Wenezueli i Nikaragui. Kiedy uchodźca przybywa do Finlandii, władze dokładnie badają jego przypadek. Jeśli uznają, że kwalifikują się do przyjęcia do Finlandii, zapewniają im zakwaterowanie, kursy umożliwiające podjęcie pracy oraz naukę języka fińskiego. Odnalezienie ich jest dla nas wyzwaniem, ponieważ nie są pytani o religię, a w pierwszych tygodniach otrzymują zakwaterowanie poza Helsinkami, czasem daleko od katolickich parafii. Wielu z nich poznajemy, a oni opowiadają o tym swoim rodakom. Festyny ludowe są okazjami do gromadzenia się i czasami rozpoczynają się Mszą Świętą. W małym miasteczku położonym 230 kilometrów od Helsinek żyje żywa społeczność Latynoamerykanów. Eucharystia jest tam sprawowana raz w miesiącu po hiszpańsku dla nich, w cerkwi. 

Prowadzimy dialog z władzami cywilnymi, aby być punktem odniesienia w przyjmowaniu osób pochodzących z krajów o większości katolickiej. Jest chęć współpracy. Jest nas mało, ale wysiłek jest tego wart. Dla wielu integracja w kraju wymaga integracji ze swoją wspólnotą katolicką. To ważna praca, która wymaga cierpliwości i odwagi, by wyjść poza mury samej struktury katolickiej i szukać ludzi tam, gdzie oni są, nawet jeśli jest to 500 kilometrów dalej. 

AutorRaimo Goyarrola

Korespondent Omnes w Finlandii.

Więcej
Świat

Kościół katolicki w Kongo i Sudanie Południowym

W obliczu zbliżającej się podróży apostolskiej papieża Franciszka, o. Anselme Ludiga, kongijski kapłan z diecezji Kalemie-Kirungu, i o. Alfred Mahmoud Ambaro, kapłan z Sudanu Południowego, nakreślają rzeczywistość, z którą papież Franciszek spotka się podczas wizyty w obu krajach.

Antonino Piccione-29 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 7 minuty

Zaproszenie Franciszka do. Demokratyczna Republika Konga i Sudan Południowy miał nie tracić "zaufania" i pielęgnować "nadzieję", że spotkanie odbędzie się, gdy tylko pozwolą na to warunki.

Był to 2 lipca, dzień, w którym papież miał wyjechać do 7 lipca "na pielgrzymkę pokoju i pojednania" po tych ziemiach, która została później przełożona, aby umożliwić leczenie kolana, któremu papież był wówczas poddany.

"Nie pozwólcie, by skradziono wam nadzieję" - prosił Franciszek w przesłaniu wideo do tych populacji, w którym wyraził żal, "że został zmuszony do przełożenia tej długo oczekiwanej i wyczekiwanej wizyty".

Im powierzył wielką misję "odwrócenia kartki, aby otworzyć nowe drogi" pojednania, przebaczenia, pokojowego współżycia i rozwoju. A papież wysłał na te ziemie kardynała sekretarza stanu Pietro Parolina, aby "przygotował drogę".

Nadszedł czas: we wtorek 31 stycznia oficjalnie rozpoczyna się wizyta Ojca Świętego w Demokratycznej Republice Konga i Sudanie Południowym.

Podczas porannego spotkania w Rzymie z około trzydziestoma watykańskimi dziennikarzami można było usłyszeć świadectwo księdza Anselme Ludiga, kongijskiego kapłana z diecezji Kalemie-Kirungu (byłego proboszcza parafii św. Jana Marii Vianneya w Kala), oraz księdza Alfreda Mahmoud Ambaro, południowosudańskiego kapłana z diecezji Tombura-Yambio i proboszcza parafii Maryi Wspomożycielki w mieście Tombura.

Sudan Południowy, tęskniący za pokojem

Ojciec Alfred, który od czterech lat przebywa w Rzymie i jest absolwentem psychologii z. Papieski Uniwersytet SalezjańskiPapież przypomniał "dramat wojny i wynikającej z niej sytuacji humanitarnej w Sudanie Południowym, tak bardzo, że skłoniła ona papieża do wezwania najwyższych władz religijnych i politycznych Sudanu Południowego wraz z arcybiskupem Canterbury do Casa Santa Marta w kwietniu 2018 r. na ekumeniczne rekolekcje duchowe".

Zdjęcie z wizyty w Sudanie Południowym

Do Watykanu udał się prezydent Salva Kiir oraz desygnowani wiceprezydenci, w tym Rebecca Nyandeng De Mabior, wdowa po przywódcy Sudanu Południowego Johnie Garangu, oraz lider opozycji Riek Machar. "Te dni zwieńczył bezprecedensowy i szokujący gest papieża, jakim było uklęknięcie - kontynuował ojciec Alfred - na zakończenie przemówienia, w którym błagał o dar pokoju dla kraju oszpeconego przez ponad 400 tys. zabitych, a następnie ucałował stopy przywódców Sudanu Południowego. "Niech ognie wojny zostaną raz na zawsze ugaszone" - powiedział papież, ponawiając po raz kolejny chęć odwiedzenia tego kraju.

12 milionów mieszkańców Sudan Południowy, obecny prezydent jest katolikiem, podobnie jak zdecydowana większość obywateli, głównie pasterzy i rolników. Sześć diecezji, jedna archidiecezja, wszyscy biskupi są należycie mianowani.

To niektóre z liczb przypomnianych przez o. Alfreda Mahmouda Ambaro, ale nie przed zwróceniem uwagi na fakt, że "Sudan Południowy oddzielił się od Chartumu wraz z referendum w 2011 roku, po prawie pięćdziesięciu latach wojny".

Traktat pokojowy pomiędzy oboma państwami stanowił kamień milowy w procesie separacji południowego Sudanu. Po pięcioletnim okresie przejściowym, w którym Juba cieszyłaby się szeroką autonomią, miało nastąpić referendum w sprawie samostanowienia, w którym 98,83% głosujących opowiedziało się za secesją.

Nowe państwo jest sparaliżowane nie tylko konfliktem, ale także długotrwałą klęską głodu, która spowodowała śmierć 2 mln osób oraz 4 mln uchodźców i przesiedleńców. Infrastruktura jest niemal całkowicie zniszczona. Do tego dochodzi słabe państwo opiekuńcze, które musi radzić sobie z różnymi nagłymi sytuacjami humanitarnymi. Stąd konflikty etniczne, które wybuchły w latach 2012-2013, zwłaszcza w regionie Jonglei.

Gospodarczo ropa stanowi 98% dochodu Sudanu Południowego". Po rozpadzie Wielkiego Sudanu 85% rezerw ropy pozostało na Południu, ale jedyne nadające się do użytku rurociągi przebiegają przez Północ.

Spór o "prawo drogi", za które Chartum zażądał wysokiej ceny, spowodował, że rząd południowy wstrzymał wydobycie od stycznia 2012 r. do marca 2013 r., kiedy to zostało ono wznowione po zawarciu nowego porozumienia z Chartumem.

Nawet dziś, dodaje ks. Alfred, utrzymują się potyczki międzyetniczne. W polityce znajdują one odzwierciedlenie w napięciach pomiędzy prezydentem Salva Kiir Mayarditem (Dinka), wiceprezydentem Riek Machar Teny Dhurgon (Nuer) i liderem opozycji Lam Akol Ajwin (Shilluk).

W sierpniu 2022 roku USA postanowiły zakończyć wsparcie dla mechanizmów monitorujących proces pokojowy w Sudanie Południowym właśnie z powodu niezdolności przywódców krajowych do znalezienia porozumień w celu realizacji ich międzynarodowych zobowiązań".

Nadzieją jest to, że papież Franciszek - podsumował południowosudański kapłan - potrafi odpowiedzieć na oczekiwania, jakie wzbudza samo hasło wybrane na jego podróż, zaczerpnięte z Ewangelii Jana: "Modlę się, aby wszyscy stanowili jedno" (J 17).

Logo zawiera gołębia, zarys mapy Sudanu Południowego w kolorach flagi, krzyż i dwie splecione dłonie. Wszystkie obrazy symboliczne. Nad konturami mapy kraju znajduje się gołąbek, niosący gałązkę oliwną, która ma reprezentować pragnienie narodu sudańskiego do pokoju. Poniżej gołębia znajdują się kontury mapy Sudanu Południowego w barwach flagi. W centrum dwie splecione dłonie symbolizują pojednanie plemion, które tworzą jeden naród. Wreszcie krzyż, przedstawiony po prawej stronie, reprezentuje chrześcijańskie dziedzictwo kraju i jego historię cierpienia.

Kościół w Kongo, podlewany męczeństwem

Ze swojej strony ojciec Anselme Ludiga, Studentka komunikacji na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyżapodzielił się refleksjami na temat podróży apostolskiej do Demokratycznej Republiki Konga, wymieniając przede wszystkim wydarzenia historyczne związane z ewangelizacją tego kraju, która "sięga końca XV wieku, kiedy to w maju 1491 roku portugalscy misjonarze ochrzcili władcę królestwa Kongo, Nzinga Nkuwu, który przyjął chrześcijańskie imię Joao I Nzinga Nkuwu. Z kolei dwór i mieszkańcy królestwa nawracali się na religię władcy.

Stolica kongo zmienił też swoją nazwę z Baji na San Salvador. W 1512 r. królestwo Kongo (dawna nazwa państwa, które później stało się Kongo) nawiązało bezpośrednie stosunki z papieżem Leonem X, po wysłaniu do Rzymu delegacji pod przewodnictwem syna króla Alfonsa - Henryka. W 1518 roku został konsekrowany przez papieża Leona X na biskupa tytularnego Utica, stając się pierwszym biskupem czarnej Afryki.

W XVI wieku w Królestwie kontynuowano pracę misyjną wraz z przybyciem w 1548 roku czterech jezuitów, którzy otworzyli kolegium. Wzrost liczby katolików spowodował, że Stolica Apostolska utworzyła w 1585 r. diecezję San Salvador, a pod koniec wieku także Manza-Kongo. Wraz z powstaniem Sacred Kongregacja Rozkrzewiania Wiary ("de Propaganda Fide") w 1622 roku, nowy impuls dla misji w królestwie Kongo i w sąsiedniej Angoli dało wysłanie misji kapucyńskiej w 1645 roku.

W 1774 roku rozpoczęła się misja francuskich księży świeckich. Kompromitacja akcji misyjnej - podkreśla o. Anselme - nastąpiła w 1834 r., kiedy to Portugalia, której powierzono ewangelizację Królestwa, zlikwidowała zakony męskie w zamorskich posiadłościach i w metropolii.

Akcja misyjna została wznowiona w 1865 roku, kiedy to francuscy Ojcowie Ducha Świętego (spirytualiści) rozpoczęli swoją misję w Królestwie. Wraz z początkiem penetracji belgijskiej do Konga przybyły inne zakony misyjne: Misjonarze Afryki (Ojcowie Biali) w 1880 r.; Misjonarze Scheut w 1888 r.; Siostry Miłosierdzia w 1891 r.; Jezuici, którzy powrócili po raz drugi w 1892 r.

Praca misyjna przynosiła owoce: w 1917 roku został wyświęcony pierwszy kongijski ksiądz. W 1932 roku odbyła się pierwsza Konferencja Episkopatu Konga Belgijskiego. Kościołowi katolickiemu przypisuje się również założenie pierwszego w kraju uniwersytetu, Lovanium University, otwartego przez jezuitów w 1954 roku w Léopoldiville, obecnie Kinszasa. Pierwszy w Afryce wydział teologiczny powstał w 1957 roku.

W latach 50. nastąpiła konsolidacja miejscowego duchowieństwa. W 1956 roku został wyświęcony pierwszy biskup kongijski, bp Pierre Kimbondo. W 1959 r. bp Joseph Malula został mianowany arcybiskupem Léopoldiville, a dziesięć lat później kardynałem.

Anselme Ludiga kończy swój ciekawy i aktualny ekskurs historyczny: "Kościół przeszedł trudny okres z powodu nacjonalistycznej polityki prezydenta Mobutu, który w imię powrotu do "autentyczności" lokalnej kultury przeciwstawił się Kościołowi katolickiemu, uważanemu za emanację kultury europejskiej.

Kościół potwierdził swoją misję i inkulturację w społeczeństwie lokalnym dokumentem "L'Eglise au service de la nation zaïroise" w 1972 roku, a w 1975 roku dokumentem "Notre foi en Jésus Christ". Po nacjonalizacji szkół katolickich, w 1975 roku Konferencja Episkopatu Konga opublikowała "Deklarację Episkopatu Konga wobec obecnej sytuacji" (Mobutu zmienił nazwę kraju na Zair).

Dwie wizyty papieża Jana Pawła II, w 1980 i 1985 roku, ożywiły miejscową społeczność katolicką. Druga wizyta Jana Pawła II odbyła się z okazji beatyfikacji siostry Klementyny Anuarite Nengapeta, zamęczonej w 1964 roku.

W latach 1992-94 ważnym wyrazem uznania dla społecznej roli Kościoła katolickiego było przyznanie przewodnictwa Narodowej Suwerennej Konferencji na rzecz Przejścia do Systemu Demokratycznego arcybiskupowi Laurentowi Monsengwo Pasinya, arcybiskupowi Kisangani i obecnemu przewodniczącemu Konferencji Episkopatu Konga.

Na koniec kilka faktów dotyczących obecnej sytuacji Kościoła katolickiego: w Kongo żyje dziś 90 milionów ludzi, z czego ponad połowa jest wyznania chrześcijańskiego. 48 diecezji, 6 prowincji kościelnych, 44 wyświęconych biskupów, ponad 6000 księży.

Logo wizyty papieża w Kongo

Wszyscy pojednani w Jezusie Chrystusie" - to hasło podróży do Demokratycznej Republiki Konga, której logo przedstawia papieża w centrum mapy kraju, odtwarzającej kolory flagi. W środku kilka elementów bioróżnorodności ziemi kongijskiej.

Mapa - wyjaśnia komitet organizacyjny - jest otwarta na Zachód, aby pokazać powitanie udzielone temu wielkiemu wydarzeniu i owoce, jakie ono przyniesie; ponadto kolory flagi, umiejętnie rozmieszczone, są bardzo wyraziste. Kolor żółty, we wszystkich swoich aspektach, symbolizuje bogactwo kraju: fauny i flory, lądowej i podziemnej. Czerwień symbolizuje krew przelaną przez męczenników, co ma miejsce do dziś we wschodniej części kraju. Kolor niebieski, znajdujący się u góry, wyraża najbardziej gorące pragnienie wszystkich Kongijczyków: pokój.

AutorAntonino Piccione

Watykan

Papież Franciszek: "Każdy jest świętym i niepowtarzalnym darem".

Papież odmówił z wiernymi na placu św. Piotra modlitwę Anioł Pański i wygłosił krótką medytację o błogosławieństwach, skupiając się na ubóstwie ducha.

Paloma López Campos-29 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek wykorzystał modlitwę Anioł Pański, wraz ze zwyczajową medytacją przed nią, aby mówić o ubóstwie ducha. Papież Franciszek jako podstawę swojego rozważania wykorzystał niedzielne czytania, a w nich fragment Ewangelii św. Mateusza, który mówi o błogosławieństwach.

Ojciec Święty zwraca uwagę, że pierwszym i podstawowym z tych błogosławieństw jest to, które odnosi się do ubóstwa ducha. Ubodzy w duchu "to ci, którzy wiedzą, że sami sobie nie wystarczają, że nie są samowystarczalni, i żyją jako żebracy Boga: czują się w potrzebie i uznają, że dobro pochodzi od Niego, jako dar, jako łaska. Ci, którzy są ubodzy w duchu, cenią to, co otrzymują; dlatego nie chcą, aby jakikolwiek dar się zmarnował.

Papież wskazuje na tę bardzo konkretną cechę: że nic nie powinno się zmarnować. "Jezus pokazuje nam, jak ważne jest niemarnowanie, na przykład po rozmnożeniu chlebów i ryb, kiedy prosi, aby zebrać resztki jedzenia, aby nic nie zginęło. Nie marnowanie pozwala nam docenić wartość nas samych, ludzi i rzeczy. Ale niestety jest to zasada często zaniedbywana, zwłaszcza w najbogatszych społeczeństwach, gdzie dominuje kultura marnotrawstwa i wyrzucania.

Wyzwania związane z odpadami

Biorąc ten przykład z Chrystusa, Franciszek proponuje trzy wyzwania, aby walczyć ze skłonnością do marnotrawstwa. Po pierwsze, "nie zmarnować daru, jakim jesteśmy. Każdy z nas jest wartością, niezależnie od cech, które posiada. Każda kobieta, każdy mężczyzna jest bogaty nie tylko w talenty, ale w godnośćjest kochany przez Boga". To nie jest zwykły dowcip, ale ma swoje podstawy w Ewangelii. "Jezus przypomina nam, że jesteśmy błogosławieni nie z powodu tego, co mamy, ale z powodu tego, kim jesteśmy". To wyzwanie implikuje zatem działanie, które papież konkretyzuje w następujący sposób: "Walczmy, z Bożą pomocą, z pokusą uważania się za niedostatecznych, niewłaściwych i użalania się nad sobą".

Drugie wyzwanie jest następujące: "nie marnować darów, które mamy". W tym kontekście Franciszek wspomina o dużej ilości żywności, która jest co roku wyrzucana, co zderza się z globalnym kryzysem głodu. Dlatego Papież apeluje, aby "zasoby stworzenia nie mogły być wykorzystywane w ten sposób; dobra muszą być strzeżone i dzielone, aby nikomu nie brakowało tego, co niezbędne. Nie marnujmy tego, co mamy, ale szerzmy ekologię sprawiedliwości i miłości!".

Trzecie i ostatnie wyzwanie to "nie odrzucać ludzi". Kultura wyrzucania, która dziś dominuje, ma tendencję do wykorzystywania ludzi, dopóki nie są już użyteczni, "a dotyczy to zwłaszcza najbardziej wrażliwych: nienarodzonych, starszych, potrzebujących i pokrzywdzonych. Ale ludzi nie można wyrzucać, nigdy! Każdy jest świętym i niepowtarzalnym darem, w każdym wieku i w każdym stanie. Szanujmy i promujmy życie zawsze!"

Krótki rachunek sumienia

Papież kończy swoje kazanie zapraszając nas do zrobienia krótkiego rachunku sumienia, do analizy naszych serc. Pytania, które stawia Franciszek brzmią: "Przede wszystkim, jak przeżywam ubóstwo ducha? Czy umiem zrobić miejsce dla Boga? bogactwoCzy wierzę, że On mnie kocha, czy też miotam się w smutku, zapominając, że jestem darem? A potem: czy uważam, by nie marnować, czy jestem odpowiedzialny w używaniu rzeczy, dóbr? I czy jestem dyspozycyjny, by dzielić się nimi z innymi? Wreszcie: czy uważam najbardziej kruchych za cenne dary, o które Bóg prosi mnie, abym się nimi opiekował? Czy pamiętam o ubogich, o tych, którzy są pozbawieni tego, czego potrzebują?".

Ojciec Święty oddaje nas wszystkich pod opiekę świętej Maryi, "Niewiasty Błogosławieństw", aby pomagała nam "dawać świadectwo radości, że życie jest darem, i piękna bycia darem".

Świat

Kirgistan otrzyma pierwszą katolicką katedrę

Katedra, której budowa wkrótce się rozpocznie, będzie znajdować się w Biškek, stolicy Kirgistanu. Wierni katoliccy liczą około pół tysiąca osób w przeważającym narodzie muzułmańskim.

Federico Piana-29 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

W Kirgistanie jest jedno wydarzenie, które z pewnością można uznać za historyczne: budowa pierwszej katolickiej katedry. Miejsce kultu, którego kamień węgielny pobłogosławił w Watykanie papież Franciszek, powstanie w Biškek, stolicy środkowoazjatyckiego państwa, do 1991 roku jednej z socjalistycznych republik wchodzących w skład Związku Radzieckiego.

Damian Wojciechowski

Wielka nowość polega nie tylko na tym, że katedra zostanie zbudowana wiele lat po upadku komunizmu - nieco później niż w innych krajach postsowieckich, gdzie budowa katedr i kościołów kwitła od początku lat 90. do 2000 roku - ale także na tym, że Kościół katolicki jest wyraźnie w mniejszości. "Ilu jest katolików w Kirgistanie? Około 500, podczas gdy parafii jest w sumie sześć" - powiedział Omnesowi Damian Wojciechowski, jezuita, ekonom Administracji Apostolskiej Kirgistanu i odpowiedzialny za projekt budowy katedry.

Mała grupa w porównaniu z liczbą całej populacji: ponad 5 milionów, w większości muzułmanów, podczas gdy państwo jest oficjalnie świeckie.

Mały budynek, duży symbol

W Biszkeku na razie jest tylko jedna parafia, położona na obrzeżach miasta. "Z nowym kościołem wszystko będzie inne" - mówi Wojciechowski, wyjaśniając, że katedra - której budowa ma się rozpocząć w najbliższych tygodniach i potrwać kilka lat - nie będzie ogromna, "zaledwie 300 metrów kwadratowych". Będzie on tak mały jak nasza społeczność. Ale co ważniejsze, będzie to namacalny znak obecności naszej wiary w całym kraju. I to jest to, czego nam naprawdę brakowało".

 Obok katedry powstanie także duże centrum duszpasterskie, które pomieści liczne zajęcia wiernych, odbywające się obecnie w niektórych prywatnych domach.

"Nasze domy - zaznacza Wojciechowski - są naprawdę małe i nie nadają się do takich inicjatyw. Do tego dochodzi fakt, że w tym samym ośrodku duszpasterskim zamieszkają również niektórzy księża i nasz Administrator Apostolski, a część pomieszczeń będzie przeznaczona na biura Caritas.

Bliskość Kościoła

Kirgistan jest młodym narodem: według ostatnich dostępnych danych, co najmniej 50% ludności jest poniżej 25 roku życia. "Ale Kirgistan - mówi Wojciechowski - to też biedne społeczeństwo, wystarczy pomyśleć, że co najmniej 1,5 mln ludzi pracuje w Rosji, bo tu nie ma pracy.

Sprawę komplikuje wysoki poziom korupcji i niestabilność polityczna. Tak więc budowa nowej katedry z pewnością może być postrzegana jako gest bliskości Kościoła wobec cierpiącej ludności, którą trzeba wspierać i towarzyszyć w jej społecznym odkupieniu.

"Oprócz świadczenia o Jezusie naszą ewangelizacją chcemy pokazać, że wszyscy chrześcijanie są dumnymi obywatelami Kirgistanu i chcą zrobić coś dobrego dla tego kraju" - podsumowuje Wojciechowski.

AutorFederico Piana

 Dziennikarz. Pracuje dla Radia Watykańskiego i współpracuje z L'Osservatore Romano.

Hiszpania

Hiszpańscy biskupi wzywają do komunii w procesie synodalnym

Wobec "oporów" wykrytych w itinerarium synodalnym, które zespół Konferencji Episkopatu Hiszpanii (CEE) nazwał "polaryzacjami", kard. Juan José Omella, przewodniczący Konferencji Episkopatu, wezwał, by "nie bać się" tego procesu słuchania i być "cum Petro i sub Petro, tym wybranym przez Pana".

Francisco Otamendi-28 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Podczas prezentacji tekstu syntezy z wkładem, jaki diecezje, zgromadzenia zakonne, ruchy i różne grupy przesłały do zespołu synodalnego Konferencji Episkopatu, i na krótko przed upublicznieniem jego treści, kardynał Omella posunął się do tego, że mówił o tym, że "są morza i rzeki, które chcą utopić proces podjęty w Kościele powszechnym" na prośbę Papieża.

Dodał jednak, że "Duch Święty przynagla nas, byśmy szli razem, nie tracąc miłości, komunii i nadziei", "zjednoczeni z Chrystusem, cum Petro i sub Petro, z Piotrem, który jest tym wybranym przez Pana", "Piotr oparł się Chrystusowi, ale Chrystus go wybrał".

W ten sposób kardynał arcybiskup Barcelony i przewodniczący EWG zaapelował o "rosnącą tęsknotę za komunią i odrzucenie podziałów" i wykrył, że "być może zaniedbaliśmy modlitwę, czy wierzymy w modlitwę?", zapytał. "Bez życia modlitwy nic nie możemy uczynić" i przypomniał, że "dopiero po Zesłaniu Ducha Świętego uczniowie byli 'cor unum i anima una'".

"Odzyskanie chrześcijańskiego braterstwa".              

Następnie głos zabrał arcybiskup Luis Marín, podsekretarz Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Sekretariat Generalny Synodutak aby onlineVicente Jiménez Zamora, biskup koordynator zespołu synodalnego. Obaj odnieśli się także do przeszkód w procesie synodalnym, w obecności wiceprzewodniczącego EWG i arcybiskupa Madrytu kard. Carlosa Osoro, sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu monsignora Francisco Césara Garcíi Magána oraz ponad stu osób uczestniczących w spotkaniu.

Msgr. Luis Marín przypomniał, że "synodalny wymiar Kościoła jest obecny od jego początków. "Duchowość i klimat modlitwy", "odzyskanie poczucia chrześcijańskiego braterstwa", docenienie "bogactwa różnorodności powołań i wrażliwości", to niektóre z innych cech procesu synodalnego. "Bądźcie odważni, bądźcie hojni", zachęcił, i "chodźmy razem z pokorą, dyspozycyjnością i nadzieją".

Biskup koordynator i arcybiskup emeritus z Saragossy, Mons. Vicente Jiménez Zamora, skoncentrował swoje słowa na "pamięci" i "zaangażowaniu" i wskazał, że. proces synodalny "Jest to bycie łaską Bożą", które "jest kamieniem milowym w Kościele".

Jiménez Zamora będzie towarzyszył kard. Juanowi José Omelli, reprezentującemu EWG, w Europejskim Zgromadzeniu Kontynentalnym procesu synodalnego, które odbędzie się w Pradze w dniach 5-9 lutego, wraz z sekretarzem zespołu synodalnego, księdzem Luisem Manuelem Romero; s. María José Tuñón, ACI, która tego ranka poprowadziła modlitwę wstępną, jako odpowiedzialna za życie konsekrowane i członek zespołu synodalnego, oraz Dolores García Pi, przewodnicząca Forum Laikatu i również członek tego samego zespołu synodalnego Konferencji Episkopatu.

W tekście podsumowano

Prezentacja syntezy, którą można znaleźć pod adresem. tutajOstateczny tekst, wraz z wkładem do dokumentu, przedstawiło trzech członków zespołu synodalnego: Isaac Martín, Olalla Rodríguez i Dolores García Pi. Trójka przypomniała, że nie jest to tekst zamknięty i ostateczny, ponieważ ostateczny tekst zostanie przedstawiony w Pradze na początku lutego i do którego nadal można przesyłać uwagi.

Wśród innych aspektów można podsumować następujące:

1.- Polaryzacje.

Wykrywają, że "te same polaryzacje istniejące w społeczeństwie działają w Kościele: polaryzacja między różnorodnością a jednością i potrzebą dialogu (między nami, na poziomie ekumenicznym i ze społeczeństwem); polaryzacja między tradycją a odnową (szczególnie w liturgii i języku); polaryzacja między Kościołem piramidalnym a Kościołem synodalnym (co przejawia się w naszych strukturach).

Z drugiej strony "trynomia 'komunia, uczestnictwo i współodpowiedzialność' pojawia się wielokrotnie w wypowiedziach, przyznając, że istnieją przeszkody dla wzrostu w nich, zwłaszcza z powodu oporu kleru i bierności świeckich. Silnie wykrywane jest napięcie klerykalizmu, które prowadzi do mylenia służby z władzą. Bolą nas odległości między członkami ludu Bożego o różnych powołaniach i samotność, w jakiej żyją niektórzy z nich. Pierwszym krokiem do rozwiązania tego problemu jest formacja w seminariach i nowicjatach oraz ta otrzymana przez świeckich".

Dar Ducha Świętego

2) Obrazy i niektóre wkłady.

"Biblijny obraz namiotu wydaje nam się bardzo sugestywny i oświecający jako symbol tego, do czego jesteśmy powołani: Kościoła wychodzącego na zewnątrz, złożonego z osób różnorodnych i w liczbie mnogiej, który z pragnienia, by każdego dnia być bardziej przyjaznym, ale nie zapominając o fundamencie jedności, otwiera swoje drzwi i uobecnia się, pod przewodnictwem Ducha Świętego".

"Proces synodalny nie powinien być postrzegany jako rozwiązanie problemów Kościoła jako całości, ale jako dar Ducha Świętego, który wzywa nas do aktywnego słuchania, głębokiego dialogu i wspólnotowego rozeznania poprzez metodologię rozmowy duchowej.

"Odczuwamy również, że aby iść razem, konieczne jest ciągłe osobiste nawrócenie w każdym z członków Kościoła, począwszy od słuchania słowa Bożego, modlitwy i sakramentów, podkreślając centralność Eucharystii. 

Proces synodalny przyczynia się do uświadomienia wspólnej godności wszystkich ochrzczonych i potrzeby jej ożywienia, wzrastania we współodpowiedzialności i poczuciu przynależności do Kościoła. Wszystko to jest najbardziej odczuwalne u świeckich, ale pojawia się także u duszpasterzy i w życiu konsekrowanym".

3. Kościół w drodze. Ekumenizm, religijność ludowa, duszpasterstwo rodzin.

"Zaproszenie do bycia Kościołem, który wychodzi na zewnątrz, w kontekście sekularyzacji, której doświadczamy w Europie i w Hiszpanii, nadal rozbrzmiewa z intensywnością. Stąd też tęsknota za Kościołem misyjnym, z otwartymi drzwiami, gdzie słychać wołanie najuboższych i najbardziej bezbronnych, nie zapominając o wołaniu ziemi".

"Nowatorskim doświadczeniem była wielka zgoda co do znaczenia ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego, który poszerza przestrzeń naszego namiotu, Kościoła. Ponadto intuicyjnie wskazuje się na wartość religijności ludowej i fundamentalną rolę, jaką powinno odgrywać duszpasterstwo rodzinne" - czytamy w tekście.

Oto niektóre pomysły zawarte w syntezie propozycji Kościoła w Hiszpanii na zgromadzenie kontynentalne w Pradze (5-9 lutego). Przewodniczący 39 konferencji biskupich Europy spotkają się od 10 do 12 tego samego miesiąca, poinformował Luis Manuel Romero, a w dniach od 4 do 29 października w Rzymie odbędzie się pierwsza sesja Zgromadzenia Synodalnego.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Kinszasa się rozgrzewa

Rozpoczęło się odliczanie do przyjazdu papieża Franciszka do stolicy Demokratycznej Republiki Konga i finalizowane są przygotowania do wizyty Ojca Świętego.

Alberto García Marcos-28 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kiedy w perspektywie jest jakieś wielkie wydarzenie, liczysz miesiące do wyjazdu, potem liczysz dni, a na końcu liczysz godziny. Otóż jesteśmy już w tej fazie, w której liczymy godziny do przyjazdu papieża.

Trzeba przyznać, że miasto potrzebowało chwili, aby się obudzić. Podobnie jak apostoł Tomasz, wszyscy czekali na grę "podróż"Przyjazd papieża rozwiał jednak wątpliwości. Ale na kilka dni przed przyjazdem papieża wątpliwości zostały rozwiane. Papież przyjeżdża do Kongo a dokładniej do jej stolicy, Kinszasy.

Gubernator miasta napisał komunikat, w którym zachęca mieszkańców do podjęcia wysiłku, by pozostawić miasto w czystości i gorąco przywitać papieża. Katolickie szkoły i parafie podzieliły się trasą, aby powitać Franciszka w drodze z lotniska do Nuncjatury (25 kilometrów). Ale nie tylko katolicy chcą go zobaczyć. Papież przejdzie przez jedną z najbardziej zaludnionych i tętniących życiem dzielnic miasta. Widok z powietrza będzie imponujący, każdy chce zobaczyć Ojca Świętego.

Wolontariusze pomagają w przygotowaniach do wizyty papieża

Po pozdrowieniu władz w Palais de la Nation, Papież uda się bezpośrednio do Nuncjatury, gdzie powita go swoimi pieśniami chór Luc Gillon, który narodził się na Uniwersytecie w Kinszasie. Grupa dzieci przebranych za narodową drużynę piłkarską DRK i drużynę San Lorenzo (argentyńska drużyna piłkarska papieża) powita go z otwartymi ramionami.

Młodzi ludzie organizują się, by spędzić noc na lotnisku w Ndolo, gdzie papież odprawi Mszę św. Ustawionych zostanie tam ponad sto konfesjonałów, które będą służyć wszystkim, którzy chcą pojednać się z Bogiem. Różne chóry będą zabawiać noc swoimi piosenkami. Kongijczycy mają muzykę we krwi, a śpiew zawsze idzie w parze z tańcem. Będą też chwile modlitwy, w szczególności cztery części Różaniec święty.

O wpół do siódmej rano bramy lotniska zostaną zamknięte. Noc będzie pracowita, a we wczesnych godzinach rannych przepływ ludzi będzie trwał, jak mrowisko przed deszczem. Oczekuje się, że we Mszy św. weźmie udział ponad milion osób. Modlimy się, aby deszcz nas oszczędził i aby pośród tego całego ruchu ludzi wszystko przebiegło sprawnie.

Na stronie Msza św. To potrwa półtorej godziny. Sam? wielu pyta. No to wygląda na to, że będzie, łącznie ze śpiewem i komunią. Wszyscy są zaintrygowani, bo tutaj jesteśmy raczej przyzwyczajeni do dłuższych Mszy.

AutorAlberto García Marcos

 Kinszasa, Demokratyczna Republika Konga.

Stany Zjednoczone

Aborcja i orzecznictwo w USA

Sekcja Prawa Kanonicznego Izby Adwokackiej w Madrycie zorganizowała konferencję na temat ochrony prawnej praw podstawowych. Trzech prelegentów poruszyło ten temat z różnych perspektyw, w tym z perspektywy orzecznictwa Stanów Zjednoczonych w odniesieniu do praw nienarodzonych.

Paloma López Campos-28 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W dzień Na temat ochrony prawnej praw podstawowych, zorganizowanej przez Sekcję Prawa Kanonicznego Izby Adwokackiej w Madrycie, prof. José Ignacio Rubio mówił o prawie do życia w Stanach Zjednoczonych. Jego wykład nosił tytuł "Prawo do życia nienarodzonych w doktrynie orzeczniczej Sądu Najwyższego Ameryki Północnej: od Roe do Dobbsa (1973-2022)".

Wykład prof. Rubio rozpoczął się od cytatu z Benedykt XVITo właśnie w Europie po raz pierwszy sformułowano pojęcie praw człowieka. Podstawowym prawem człowieka, podstawą wszystkich innych praw, jest samo prawo do życia. Dotyczy to życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. W związku z tym aborcja nie może być prawem człowieka, jest jego dokładnym przeciwieństwem, jest głęboką raną społeczną" (Benedykt XVI, Przemówienie do korpusu dyplomatycznego w Wiedniu(7 września 2007).

Właśnie to pierwotne i święte prawo do życia zostało zanegowane przez amerykańskie sądy 22 stycznia 1973 roku w sprawie Roe v. Wade. Musiało upłynąć pięć dekad, aby ten wyrok został obalony.

Przesłanki z Dobbs v. Jackson

Po długiej drodze, Sąd Najwyższy USA obalił Roe v. Wade w 2022 roku w nowej decyzji, Dobbs v. Jackson. W tym orzeczeniu ustalono kilka przesłanek, jak wyjaśnił prof. Rubio.

Należą do nich, po pierwsze, że aborcja nie jest prawem federalnym. Na stronie aborcja jako prawo nie ma podstaw w Konstytucji, historii i tradycji narodu. W rzeczywistości, w całej amerykańskiej historii aborcja była, na pewnych etapach, uważana za przestępstwo.

Rzekome prawo do aborcji nie może mieć też oparcia w poprawkach, które zostały wprowadzone do Konstytucji - tłumaczyli sędziowie w sprawie Dobbs v. Jackson. José Ignacio Rubio zwraca uwagę, że wszystko to pokazuje, iż aborcja stała się "wolnością zadekretowaną przez Sąd Najwyższy, jakby był ciałem ustawodawczym".

Kolejną ze wskazywanych przesłanek było poszanowanie suwerenności państwowej. Po wyjaśnieniu czternastej poprawki do Konstytucji USA, związanej z ochroną życia, prof. Rubio zwrócił uwagę, że według niektórych autorów aborcja jest niekonstytucyjna także dlatego, że jest sprzeczna z tą poprawką.

Z drugiej strony sprawozdawca zwrócił uwagę, że wyrok w sprawie Dobbs v. Jackon milczy na temat innych możliwych praw. Wbrew temu, co próbowały zdementować niektóre głosy. Dlatego ta decyzja Sądu Najwyższego nie ma wpływu na antykoncepcję, wolność w stosunkach seksualnych czy związki osób tej samej płci.

Stany Zjednoczone po Dobbs

José Ignacio Rubio wymienił kilka możliwych scenariuszy, które mogą wystąpić w Stanach Zjednoczonych po orzeczeniu Dobbs v. Jackson. Każdy stan będzie stanowił w tej sprawie prawo według własnego uznania i, respektując orzecznictwo, mogą się zdarzyć trzy różne rzeczy: aborcja może być całkowicie zakazana w danym stanie; może być na razie dozwolona, biorąc pod uwagę, że ustawy dotyczące zmian są zablokowane w ciałach ustawodawczych; lub aborcja może być całkowicie legalna, lub legalna z ograniczeniami.

Profesor Rubio szybko wyjaśnił obecną sytuację w Stanach Zjednoczonych, podając dane dotyczące aktualnych przepisów. Wyjaśnił, że:

-Aborcja jest legalna na podstawie żywotności dziecka w 15 stanach.

-Aborcja jest legalna do 24 tygodnia w 4 stanach.

-Do 22 tygodni w 7 stanach.

-Do 20 tygodnia w 1 stanie.

-W Utah jest to legalne do 18 tygodnia.

-Aborcja jest dozwolona do 15 tygodnia w 2 stanach.

-Jest dozwolony do 6 tygodnia w Georgii.

-Aborcja jest legalna bez limitu ciążowego w 5 stanach i stolicy, Waszyngtonie.

-Aborcja jest nielegalna w 13 stanach.

Poważna niesprawiedliwość

Na zakończenie prezentacji José Ignacio Rubio wyjaśnił kilka powodów, dla których uważa aborcję za wielką niesprawiedliwość, wspominając po pierwsze, że to (błędnie nazwane) prawo w rzeczywistości "pozbawia nienarodzonych prawa do życia". Ponadto "godzi w integralność fizyczną i psychiczną oraz zdrowie matki, nawet jeśli akt jest konsensualny". Z drugiej strony niesprawiedliwość jest popełniana wobec całej społeczności, ponieważ pozbawia ją dobra i "wstrzykuje społeczeństwu dawkę przemocy". I wreszcie aborcja jest ciężką niesprawiedliwością, bo "narusza prawo Boże".

Świat

Praga gospodarzem kontynentalnego etapu Synodu w Europie

Od 5 do 12 lutego 2023 roku stolica Czech będzie gospodarzem kontynentalnego zgromadzenia Synodu Biskupów koordynowanego przez Radę Konferencji Episkopatów Europy. 

Giovanni Tridente-28 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Kontynentalne Zgromadzenie Synodalne, w którym uczestniczyć będą Kościoły katolickie z całej Europy, odbędzie się w Praga (Czechy) od 5 do 12 lutego. Będzie ono koordynowane przez Radę Konferencji Biskupich Kontynentu (CCEE), we współpracy z Konferencją Episkopatu kraju przyjmującego i archidiecezją stolicy.

W spotkaniu weźmie udział ok. 200 delegatów, w tym przedstawiciele Kościołów lokalnych oraz reprezentanci najbardziej reprezentatywnych rzeczywistości kościelnych na poziomie europejskim (od 5 do 9 lutego), a także 39 przewodniczących Konferencji Episkopatów (od 9 do 12 lutego). Kolejnych 390 delegatów weźmie udział online. Podczas zgromadzenia wspólnoty życia kontemplacyjnego z całej Europy będą prowadzić nieustanną cichą adorację, która będzie towarzyszyć dziełu.

Ogłaszając i prezentując inicjatywę, arcybiskup wileński i przewodniczący CCEE Gintaras Grušas powiedział "okazja do odnowienia naszej misji głoszenia Jezusa", które w dzisiejszych czasach, a szczególnie w Europie reprezentuje "najprawdziwsza i najpilniejsza odpowiedź na dzisiejsze liczne wyzwania". 

Logo sceny europejskiej

Logo wybrane dla fazy kontynentalnej Synodu w Europie podejmuje oficjalne logo Synodu Generalnego, różnorodność Ludu Bożego w drodze, która w tym przypadku przecina Most Karola, symbol Pragi; po prawej stronie znajduje się wieża Mostu Staromiejskiego (miejsce, przez które król przeszedł w dniu swojej koronacji), natomiast po lewej zarys katedry św. Wita, Wacława i Wojciecha, najświętszych miejsc w stolicy i w całej Republice, gdzie odbędzie się lutowe zgromadzenie. Symbol mostu ma również przedstawiać połączenie pomiędzy podzielonymi brzegami i światami, które sama koncepcja synodalności pomaga przezwyciężyć poprzez nawiązanie relacji.

"Ten Synod nie może nas pozbawić pragnienia bycia nowymi misjonarzami", Kardynał Jean-Claude Hollerich, arcybiskup Luksemburga i sprawozdawca generalny XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, zwierzył się w niedawnym wystąpieniu."Misją Kościoła jest głoszenie Chrystusa, głoszenie naszego zaangażowania na rzecz stworzenia, ale także sprawiedliwości i pokoju oraz zaangażowania całego ludu Bożego". 

Siedem międzynarodowych spotkań

Jak wyjaśnił wówczas Sekretariat Generalny Synodu, Europejskie Kontynentalne Zgromadzenie Synodalne jest jednym z siedmiu międzynarodowych spotkań, które Konferencje Episkopatów głównych regionów świata odbędą do lata przyszłego roku, aby zastanowić się nad Dokumentem dla Etapu Kontynentalnego wynikającym z konsultacji wstępnych 2021/2022 (etap krajowy). Pozostałe regiony to Ameryka Łacińska i Karaiby (CELAM), Afryka i Madagaskar (SECAM), Azja (FABC), Oceania, Ameryka Północna i Bliski Wschód.

Celem jest pogłębienie rozeznania na temat spostrzeżeń, które pojawiły się podczas poprzedniej sesji słuchania, aby sformułować bardziej precyzyjnie pytania, które pozostały bez odpowiedzi, a także aby lepiej uzasadnić i pogłębić spostrzeżenia pochodzące z Kościołów lokalnych. Będzie to również okazja do zaangażowania tych rzeczywistości żyjących na marginesie Kościoła, które prawdopodobnie nie zostały przechwycone w poprzednim etapie. Powinno być jasne, że nawet w tej kontynentalnej okoliczności nie zostaną zaproponowane odpowiedzi ani ustalone kierunki działania w kwestiach poruszonych w konsultacjach, co Sekretariat Synodu wielokrotnie podkreślał.

Dokument roboczy

Jeśli chodzi o dokument dotyczący fazy kontynentalnej, Sekretariat wyjaśnia, że powinien on być postrzegany jako prawdziwy przewodnik dla bieżącego rozeznania, które będzie kontynuowane w następnej fazie.

Na zakończenie każdego Zgromadzenia "kontynentalnego" zostanie opracowany kolejny dokument końcowy, który powinien odzwierciedlać głos ludu Bożego z danego regionu świata. Następnie 7 dokumentów kontynentalnych zostanie przesłanych do Sekretariatu Generalnego Synodu i będzie stanowić podstawę do Instrumentum Laboris na Zgromadzenie Ogólne w październiku 2023 roku (pierwszy etap) i w roku następnym, zgodnie z ustaleniami z ostatnich miesięcy papieża Franciszka.

Ameryka Łacińska

Dyplomacja papieża Franciszka w Nikaragui

Papież Franciszek wyjaśnił, że w Nikaragui są problemy dla Kościoła, ale jest też dialog. Papieska dyplomacja nie pozostaje bezczynna i dostosowuje swoje podejście do sytuacji. Zasadniczo jej podejście polega na kierowaniu lokalnymi biskupami, a nie na bezpośredniej interwencji.

Andrea Gagliarducci-27 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Wydaje się, że jest już napisany wyrok na biskupa z Matagalpy, Rolando Álvareza, który został aresztowany w sierpniu ubiegłego roku w szczytowym momencie serii działań, które doprowadziły rząd Nikaragui pod przewodnictwem Daniela Ortegi do przymusowego zamknięcia różnych działań mediów kościelnych. I wydaje się, że tego wyroku można by uniknąć, gdyby biskup Álvarez zdecydował się opuścić kraj. Samowygnanie byłoby trzecim wydaleniem biskupa z Nikaragui od czasu sprawowania władzy przez Daniela Ortegę.

W ubiegłym roku to właśnie arcybiskup Waldemar Sommertag, nuncjusz apostolski, został wydalony z kraju w marcu 2022 roku w decyzji, którą Stolica Apostolska określiła w komunikacie jako "niewytłumaczalną". Niewytłumaczalne, ale nie niespodziewane, zważywszy, że w poprzednich miesiącach Ortega dał już silny sygnał dyplomatyczny. Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej jest bowiem zawsze, na mocy konwencji międzynarodowej, dziekanem korpusu dyplomatycznego akredytowanego w danym kraju. Ale Ortega postanowił, że nie będzie dziekana, skutecznie marginalizując dyplomatę Stolicy Apostolskiej.

Wcześniej był to biskup pomocniczy z Managui, Silvio Báez, który został wezwany przez. Papież Franciszek do Rzymu w 2019 roku, w nagłej decyzji w obliczu wzrostu przemocy.

Ale był jeszcze bardziej odległy precedens: w 1986 roku Pablo Antonio Vega, biskup-prefekt Juigalpy i wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu ds. Nikaraguazostał wygnany z Nikaragui. Ten sam los spotkał w tym samym roku monsignora Bismarcka Carballo, który był rzecznikiem arcybiskupa Managui.

Istniała zatem możliwość samowygnania biskupa Alvareza. Byłby skłonny raczej stawić czoła więzieniu, niż zgodzić się na opuszczenie ojczyzny. Wybór, który jednak może stworzyć również problemy dla linii dyplomatycznej obranej przez papieża Franciszka.

Papież i Nikaragua

Papież poświęcił Nikaragui kilka apeli od czasu wybuchu kryzysu w 2018 roku. Był ku temu precyzyjny powód. Na początku kryzysu, wynikającego z reformy emerytalnej przeprowadzonej przez rząd Ortegi, ale symptomatycznego dla szerszego niezadowolenia społeczeństwa, wydawało się, że jest miejsce na mediację Kościoła w tzw. dialogu narodowym. 

Biskupi zostali powołani jako "mediatorzy i świadkowie". Ich rola stała się jednak niemożliwa, gdy wznowiono starcia między władzami Nikaragui a protestującymi. Kościół, w czerwcu 2018 roku, zawiesił swoją obecność w tzw. dialogu narodowym. W odpowiedzi została ona wyróżniona przez rząd jako siła proopozycyjna, przy czym nastąpiła eskalacja, która doprowadziła nawet do ataku 9 lipca 2018 r. na kardynała Leopoldo Brenesa, arcybiskupa Managui, jego pomocnika Báeza i nuncjusza Sommertaga.

Niemniej jednak intencją Stolicy Apostolskiej było nadal nawiązanie dialogu, wierząc, że przynajmniej niektóre interlokucje między stronami będą przydatne. Z czasem by się rozczarował.

Papież Franciszek zmienił wtedy swoje podejście. Zaczął rozłożyć w czasie publiczne apele, wezwał biskupa Baeza do Rzymu i próbował uspokoić sytuację. Zasadą było, aby nie iść przeciwko rządowi, ale raczej znaleźć sposoby współpracy. Nuncjusz Sommertag odniósł również sukces w niektórych sytuacjach, negocjując nawet uwolnienie niektórych więźniów politycznych.

Praktyczna dyplomacja papieża

To jest praktyczna dyplomacja papieża Franciszka, stosowana także w innych sytuacjach, a często właśnie na kontynencie latynoamerykańskim. Na przykład w Wenezueli, gdzie udział w dialogu utrzymywał się tylko do czasu, gdy odczuwano wolę zaangażowania Stolicy Apostolskiej, i gdzie Stolica Apostolska nigdy nie sprzeciwiała się prezydentowi Nicolásowi Maduro; w rzeczywistości doszło do nowego kontaktu podczas niedawnej wizyty na Caracas arcybiskupa Edgara Peña Parra, zastępcy sekretarza stanu.

Publiczne apele zostały zdystansowane, a Nikaragua nie została nawet wspomniana w świątecznym przesłaniu papieża Franciszka "Urbi et Orbi". Przy tej okazji Papież ograniczył się do prośby, by Jezus natchnął "władze polityczne i wszystkich ludzi dobrej woli na kontynencie amerykańskim w ich wysiłkach zmierzających do spacyfikowania napięć politycznych i społecznych dotykających kilka krajów". Nie odniósł się bezpośrednio, poza późniejszą wzmianką o Haitańczykach. 

W rzeczywistości ostatni raz papież publicznie mówił o sytuacji w Nikaragui 21 sierpnia, po aresztowaniu biskupa Alvareza.

Papież odniósł się do tego ponownie 15 września, podczas konferencji prasowej w czasie lotu powrotnego z Kazachstanu. "W sprawie Nikaragui - powiedział Papież - wiadomości są jasne, wszystkie. Jest dialog, w tej chwili jest dialog. Były rozmowy z rządem, jest dialog. Nie oznacza to, że wszystko co robi rząd jest aprobowane lub dezaprobowane. Nie. Jest dialog, a kiedy jest dialog, to dlatego, że istnieje potrzeba rozwiązania problemów. W tej chwili są problemy. Mam przynajmniej nadzieję, że wrócą zakonnice Matki Teresy z Kalkuty. Te kobiety to dobre rewolucjonistki, ale z Ewangelii! Nie prowadzą wojny z nikim. Wręcz przeciwnie, wszyscy potrzebujemy takich kobiet. Miejmy jednak nadzieję, że wrócą i sprawa zostanie rozwiązana. Ale kontynuujcie dialog. Nigdy, nigdy nie przerywaj dialogu. Są rzeczy, których nie da się zrozumieć. Postawienie nuncjusza na granicy to poważna rzecz dyplomatycznie, a nuncjusz to dobry człowiek, który teraz został mianowany gdzie indziej. Te rzeczy są trudne do zrozumienia i trudne do przełknięcia.

Sygnały ze Stolicy Apostolskiej 

Choć papież okazał w ten sposób swoje niezadowolenie z powodu odwołania nuncjusza, wolał nie kontynuować formalnych protestów i zaściankowości. Dialog, rzeczywiście. Arcybiskup Sommertag otrzymał więc kolejne nuncjatury - w Senegalu, Republice Zielonego Przylądka, Gwinei Bissau i Mauretanii, a w Managui wciąż nie ma nowego "papieskiego ambasadora".

Decyzja o przeniesieniu nuncjusza to nie tylko ustępstwo wobec nacisków Ortegi. Jest to również sposób na wysłanie sygnału. Opróżniając nuncjaturę, którą obecnie kieruje chargé d'affaires, daje się wyraźny sygnał, że Stolica Apostolska nie legitymizuje działań rządu poprzez dialog. 

Jest to protest, który ma mocny język dyplomatyczny i wskazuje, że Stolica Apostolska w żaden sposób nie chce legitymizować działań Ortegi. Ale sygnał wydaje się być sygnałem kapitulacji, i to zrozumiałym.

Zarzuty wobec biskupa

Między innymi dlatego, że stoi przed trudną sytuacją, jaką jest sytuacja biskupa Álvareza. Został aresztowany wraz z 18 innymi księżmi z episkopatu Matagalpa 19 sierpnia 2022 r. Od tego czasu przebywa w areszcie, a teraz jest sądzony pod zarzutem przewrotu i atakowania zasad demokracji. Doniesienia mówią o potajemnych przesłuchaniach, odbywających się w tajemnicy i bez możliwości wyznaczenia adwokata przez biskupa - który jest również administratorem Estelí. 

Pozostają więc dwie alternatywy: albo biskup odbędzie surowy wyrok za "przestępczą konspirację mającą na celu naruszenie integralności narodowej i rozpowszechnianie fałszywych wiadomości na szkodę państwa i społeczeństwa", albo biskup opuści kraj, udając się na samozwańcze wygnanie. To ostatnie rozwiązanie pozwoliłoby prezydenturze Ortegi na oczyszczenie się z zarzutów w sprawie, która wywołała szerokie protesty międzynarodowe.

Aresztowanie Alvareza było zwieńczeniem serii działań wymierzonych w Kościół i ogólnie w prawa człowieka. Wśród najważniejszych wydarzeń: niektórzy misjonarze Matki Teresy zostali wydaleni w ciągu kilku godzin, oskarżeni o wspieranie terroryzmu i inne rzeczy; lokalne czasopisma kościelne, gazety i kanały telewizyjne zostały zamknięte nakazami administracyjnymi; setki więźniów politycznych i kandydatów na prezydenta przebywają w więzieniach.

Dyplomacja papieska

Papież Franciszek postanowił jednak nie stawiać czoła sytuacji, ale raczej poprowadzić miejscowych biskupów do dialogu, który również może mieć swoje wady, ale który jednak utrzymuje żywy kontakt z lokalną rzeczywistością. 

Zdarzały się kontakty dyplomatyczne, nawet na wysokim szczeblu - w sierpniu 2018 roku kardynał Pietro Parolin, watykański sekretarz stanu, odbył w tej sprawie rozmowę telefoniczną z ówczesnym wiceprezydentem USA Peterem Pence'em - ale generalnie papież woli pozostawić decyzję w rękach Kościołów lokalnych, którym towarzyszy papieska dyplomacja i interweniuje tylko w rzadkich przypadkach.

Jest to wspólna polityka, którą stosuje się również w Nikaragui. Nie wiadomo jeszcze, w jakim stopniu będzie to sukces.

AutorAndrea Gagliarducci

Kultura

Watykańska "Szkoła Sztuki i Rzemiosła" znów ma uczniów

Kamieniarze, murarze, marmurarze, dekoratorzy, stolarze... Tych i innych starożytnych zawodów nauczy się 20 studentów, którzy w tym roku rozpoczynają osobliwą podróż akademicką w "La Fabbrica di San Pietro", najstarszym profesjonalnym warsztacie na świecie, w murach Watykanu.

Leticia Sánchez de León-27 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Odległa o 250 lat, ale o kilkusetletniej ciągłości historycznej, tzw. "Fabryka św. Piotra" w Watykanie zainaugurowała 16 stycznia swoją nową "Szkołę Sztuk i Rzemiosła", w której nauczane będą wielowiekowe umiejętności, dzięki którym Bazylika św. Piotra stoi od XV wieku.

Wieki pracy

Każdy, kto odwiedza Bazylikę św. Piotra (od 1982 r. wpisaną na listę światowego dziedzictwa UNESCO), może sobie wyobrazić, jak wiele pracy wymaga jej konserwacja i rutynowe utrzymanie. Jest to tzw. "Fabryka św. Piotra", która sprawuje nad nią pieczę od kilku wieków od momentu jej wybudowania. Ponadto Fabryka, zgodnie z konstytucją apostolską Pastor Bonus z 1988 r. papieża Jana Pawła II, "będzie nadal troszczyć się o wszystko, co dotyczy bazyliki Księcia Apostołów, zarówno o konserwację i wystrój budynku, jak i o wewnętrzną dyscyplinę kustoszy i pielgrzymów, którzy odwiedzają świątynię".

Oprócz codziennej pracy - i można by dodać, na przyszłość - Fabryka chce kontynuować przekazywanie tej "praktycznej wiedzy", "w sercu wspólnoty edukacyjnej, gdzie panuje duch braterstwa i integralnego wzrostu ludzkiego każdej osoby, jako alternatywa dla samotności i rosnącego indywidualizmu zawodowego", zgodnie z komunikatem prasowym opublikowanym z okazji inauguracji tego roku akademickiego 2023.

Rzemieślnik z zawodu

Kurs "pilotażowy" rozpoczyna 20 uczniów - dwunastu chłopców i osiem dziewcząt - z Włoch, Peru, Niemiec i Białorusi, którzy pod okiem najwyższych mistrzów Fabryki będą uczyć się wielowiekowych rzemiosł związanych z konserwacją i naprawą wielkiej bazyliki.

Kardynał Mauro Gambetti, przewodniczący Fabryki i m.in. Fundacja Fratelli TuttiObie organizacje stojące za inicjatywą podkreśliły podczas ceremonii otwarcia, że "uczniowie będą uczyć się tradycyjnych rzemiosł, dostosowanych do nowych technologii w celu monitorowania stanu konserwacji obrazów, marmuru, stiuków i mozaik".

Jest to zatem ambitny projekt, który ma trwać, podążając drogą zapoczątkowaną w XVIII wieku, kiedy to Fabryka powołała do życia Papieskie Studio Sztuk Pięknych, które przyciągało młodych murarzy, kamieniarzy, cieśli itp. i które uczyniło z tej instytucji centrum doskonałości technicznej.

W tym czasie uczęszczanie do Szkoły było bezpłatne i skierowane do młodych rzemieślników z całego Rzymu: była ona otwarta popołudniami i w dni wolne od pracy, aby umożliwić uczniom pracę w godzinach porannych. Już wtedy celem było przekazanie nowym pokoleniom tradycyjnej wiedzy technicznej i umiejętności niezbędnych do konserwacji wielkiego kościoła.

Zgodnie z komunikatem prasowym wydanym przez Stolicę Apostolską z okazji inauguracji nowej "Szkoły Sztuk Pięknych i Rzemiosła", cel, do którego dąży się jest dwojaki; z jednej strony rozwój osobisty i ludzki dopuszczonych młodych ludzi, a z drugiej strony cel wyraźnie akademicki: uczniowie będą musieli rozwijać swoje zdolności manualne, a także uczyć się wszystkiego, co niezbędne na temat używanych materiałów, jak również umiejętności technologicznych i technicznych odpowiednich dla każdego rodzaju materiału lub pracy.

Przewiduje się, że w każdym roku akademickim odbywać się będą cykle wykładów teoretycznych, a także seminaria. Będą też wizyty z przewodnikiem w różnych miejscach Włoch. Studenci "muszą biegle posługiwać się językiem włoskim i mieć wykształcenie humanistyczne, ze studiami z zakresu historii sztuki" - wyjaśniają organizatorzy.

Warsztat z historią

Historia Fabbrica di San Pietro sięga XV wieku, za pontyfikatu papieża Mikołaja V, kiedy to rozpoczęto prace nad przebudową chóru Bazyliki św. Piotra. W tym czasie stało się jasne, że istnieje potrzeba odpowiedniego zarządzania pracami nakładczymi w bazylice oraz wewnętrznej organizacji specjalnie przeznaczonej do rozwiązywania niezliczonych trudności, które się z tym wiążą.

Na początku XVI wieku kształt organizacji nie był jeszcze dobrze określony, gdy papież Juliusz II postanowił rozpocząć prace nad odbudową konstantyńskiej bazyliki, która wówczas była w ruinie.

To właśnie w ostatnich miesiącach 1505 roku, podczas prac rekonstrukcyjnych, pontyfikat zainicjował precyzyjną i wyraźnie zarysowaną konfigurację Fabbrica di San Pietro jako instytucji specjalnie obciążonej konserwacją dzieła z XVI wieku. Konkretnie powierzył grupie osób zadanie "przewodniczenia temu wielkiemu dziełu i zbierania oblacji wiernych na tak pobożne i godne pochwały dzieło" poprzez konstytucję apostolską Liquet omnibus.

W 1523 r. papież Klemens VII, w celu uzyskania ściślejszej kontroli technicznej i administracyjnej oraz wyeliminowania pewnych nadużyć, które miały miejsce, powołał sześćdziesięcioosobową komisję wybraną spośród urzędników Kurii Rzymskiej, należących do wszystkich narodowości i posiadających szczególną wiedzę z zakresu architektury, ekonomii i prawa, która miała zająć się budową i administracją bazyliki.

To "kolegium" posiadało pełną autonomię decyzyjną i pozostawało w bezpośredniej zależności od Stolicy Apostolskiej, wyposażonej w najszersze uprawnienia; w rzeczywistości miało swój własny trybunał i swoich przedstawicieli w dwudziestu czterech "komisariatach" państw papieskich.

Pod koniec XVI wieku zakończono ostatnie prace przy bazylice, a na początku XVII wieku papież Paweł V definitywnie powołał do życia Świętą Kongregację Tkaniny Świętego Piotra i uczynił ją kongregacją pontyfikalną.

Przez kolejne lata zmieniały się kompetencje i atrybuty Fabryki; zlikwidowano trybunał i wszystkie jego przedstawicielstwa; usprawniono niektóre procedury, a inne zlikwidowano. Niektórzy członkowie Zgromadzenia zostali wezwani na comiesięczne spotkania w tzw. Kongregacji Partykularnej, a także zaczęła powstawać niewielka grupa kierownicza, która miała za zadanie rozplątać węzły prawne, administracyjne, organizacyjne i techniczne pogłębione przez sukcesję planistów.

Wraz z reformą papieża Piusa X z 1908 roku Kongregacja została zredukowana do zajmowania się wyłącznie administracją Fabbrica, a w 1967 roku, po ogólnej reformie Kurii Rzymskiej przeprowadzonej przez papieża Pawła VI, Kongregacja przestała istnieć jako taka i została zaliczona do Administracji Palatyńskich. Z Konstytucja Apostolska Pastor Bonus Kompetencje Fabryki zostały określone do dnia dzisiejszego.

Dziesiątki tysięcy ludzi odwiedza Bazylikę każdego dnia, uzyskując dostęp do różnych obszarów, z których każdy ma swoje własne warunki konserwacji i utrzymania: kopuła, groty watykańskie, Muzea Watykańskie, tzw. "Scavi" czyli wykopaliska archeologiczne pod obecną Bazyliką, gdzie powstały fundamenty pierwszego kościoła i gdzie znajduje się grób św. Piotra.

Jest rzeczą oczywistą, że Bazylika Watykańska ze względu na swoje rozmiary oraz bogactwo historyczne i artystyczne wymaga ciągłej konserwacji i zdyscyplinowanej organizacji napraw i konserwacji wszystkich znajdujących się w niej dzieł sztuki, dlatego można powiedzieć, że prace wykonywane przez pracowników Fabryki św. Piotra są niezastąpione. Na stronie know-how stulecia będą nadal przekazywane młodym rzemieślnikom, przynajmniej w tym roku akademickim.

AutorLeticia Sánchez de León

Hiszpania

Salezjanin ranny w zamachu w Algeciras jest poza niebezpieczeństwem.

Zakonnik salezjanin, który został zaatakowany wczoraj po południu w kościele San Isidro w Algeciras, Antonio Rodriguez Lucena, jest "poza niebezpieczeństwem po interwencji przeprowadzonej w nocy", wynika z komunikatu prasowego. komunikat wspólnoty salezjańskiej.

Francisco Otamendi-26 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wspólnota salezjańska w Algeciras poinformowała w połowie popołudnia, że Antonio Rodriguez Lucena, salezjanin zaatakowany wczoraj przez radykalnego islamistę, "dochodzi do siebie po odniesionych ranach i oczekuje na zwolnienie lekarskie". Niedługo potem podzielili się zdjęciem, które stoi na czele tej informacji z wiadomością, że proboszcz San Isidro de Algeciras jest już we wspólnocie "w otoczeniu swoich braci".

Wspólnota i cała rodzina salezjańska z Algeciras wyraziły "najostrzejsze potępienie wszelkich form przemocy, na które nie może być miejsca w społeczeństwie, w którym żyjemy, i nadal modlą się o wieczny odpoczynek Diego Valencia, zakrystiana kościoła w La Palma, osoby bardzo drogiej i oddanej".

Jednocześnie pragnie "okazać naszą bliskość i przywiązanie do jego rodziny, a także do diecezja Kadyksu i społeczeństwo Campo de Gibraltar, tak abyśmy razem pozostali zaangażowani w dążenie do wspólnego dobra".

Antonio Rodríguez (z lewej) z Toño Casado.

Na zdjęciach, do których Omnes ma dostęp, widzimy salezjanina Antonio Rodrigueza Lucenę wraz z jego wspólnotą, a na drugim - tego samego salezjanina z Toño, księdzem z parafii El Pilar, który kieruje grupą Effetá El Pilar w Madrycie, a który obecnie przebywa w Algeciras.

Toño skomentował, że "Don Antonio wrócił do domu z przerażeniem, mnóstwem szwów na szyi i historią do przyswojenia. Ale spójrz na jego uśmiech. To pochodzi z wiary".

"W rozmowach z Juanem Francisco Huertasem, dyrektorem Wspólnota salezjańskaSam Antonio Rodríguez powiedział, że "dzięki Bogu wszystko minęło i czekam na wypisanie, aby dalej obchodzić święto San Juan Bosco"".

"Podziękował też za liczne wyrazy sympatii i wiadomości o zainteresowaniu jego zdrowiem". Salezjanin prosił o "dużo spokoju, który mam, i nie traćmy nigdy serca, bo Bóg i Maryja Wspomożycielka są zawsze tymi, którzy inspirują nasze życie".

Na stronie Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Hiszpanii, monsignor Francisco César García Magán, dziś rano zdecydowanie potępił zabójstwo Diego Valencii i zaznaczył jednak, że "nie możemy i nie powinniśmy demonizować zbiorowości lub grup w ogóle" w wyniku tych zbrodni. 

AutorFrancisco Otamendi

Więcej
Watykan

Papież apeluje o krótkie homilie "zrodzone z serca".

Raporty rzymskie-26 styczeń 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież Franciszek po raz kolejny zaapelował do księży o przygotowanie się do homilie aby nie były to zajęcia z filozofii i były krótkie.

W związku z tym przypomniał radę profesora homiletyki: "Idea, obraz i uczucie. Niech ludzie zachowają pomysł, obraz i coś, co poruszyło ich serca".

Papież wygłosił tę refleksję podczas spotkania z uczestnikami kursu poświęconego liturgii.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Zoom

Stany Zjednoczone modlą się o życie

Kapłan kadzi monstrancję z Jezusem Sakramentalnym na Life Fest w Waszyngtonie, USA. Impreza odbyła się w tym roku po raz pierwszy, sponsorowana przez. Siostry życia y Rycerze Kolumba.

Paloma López Campos-26 styczeń 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Hiszpania

Msgr. García MagánNastępujące stwierdzenie: "Usprawiedliwianie przemocy w imię Boga jest braniem imienia Boga nadaremno".

Sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Hiszpanii wyraził smutek i ból wszystkich wiernych katolickich z powodu zabójstwa Diego Valencii i podkreślił, że "nie możemy utożsamiać terroryzmu z żadną religią".

Maria José Atienza-26 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Zabójstwo Diego Valencia, zakrystiana parafii La Palma w Algeciras, przez podejrzanego islamistę wstrząsnęło całą Hiszpanią. Sekretarz generalny Konferencja Episkopatu Hiszpanii zdecydowanie potępił morderstwo i zaznaczył jednak, że "nie możemy i nie powinniśmy demonizować kolektywów czy grup w ogóle" w wyniku tych zbrodni. 

Atak w Algeciras

Radykalny islamski "samotny wilk" siał terror w mieście Algeciras w Kadyksie wieczorem w środę 25 stycznia. Krótko po 19:30 osobnik wszedł do parafii San Isidro, gdzie poważnie ranił proboszcza i kilku parafian, a następnie udał się do pobliskiej parafii La Palma, gdzie zaczął rzucać przedmiotami kultu.

Zakrystian, Diego Valencia, próbował go powstrzymać i mężczyzna wielokrotnie uderzył go maczetą powodując jego śmierć przy wejściu do kościoła. Niedługo potem mężczyzna został zatrzymany i postawiony przed sądem.

Potępienie tego wydarzenia, jak również złożenie kondolencji rodzinie i przyjaciołom Diego Valencii oraz diecezja Kadyksu i CeutySekretarz generalny i rzecznik Konferencji Episkopatu Hiszpanii, skupił się w dużej mierze na wystąpieniu sekretarza generalnego i rzecznika Konferencji Episkopatu Hiszpanii podczas śniadania zorganizowanego przez Forum Nowej Gospodarki w Madrycie.

Bp Francisco César García Magán wyraził smutek i żal wszystkich wiernych katolickich z powodu ofiar tego zdarzenia. W tym sensie wskazał, że Diego "w pewien sposób ofiarował swoje życie za księdza", proboszcza kościoła, w którego najwyraźniej wymierzony był atak.

Biskup zdecydowanie potępił ten atak, wskazując, że "kiedy przemoc jest usprawiedliwiana w imię Boga, to jest to branie imienia Boga nadaremno". Niezależnie od tego, jakie imię Bóg przyjmie dla tego usprawiedliwienia".

Wraz z tym, García MagánZaznaczył, że w obliczu tych wydarzeń "nie możemy i nie powinniśmy demonizować zbiorowości lub grup w ogóle" i przypomniał o potępieniu ataku wyrażonym wczoraj przez Hiszpańską Komisję Islamską.

Nie możemy utożsamiać terroryzmu z żadną religią

"Nie możemy utożsamiać terroryzmu z żadną religią" - podkreślił rzecznik hiszpańskich biskupów. García Magán potwierdził, że wczoraj udało mu się porozmawiać z biskupem diecezjalnym Kadyksu i Ceuty, monsignorem Rafaelem Zornozą Boyem, który w tym czasie przebywał w Algeciras.

Obok tego bolesnego tematu sekretarz hiszpańskich biskupów chciał w swoim wystąpieniu podkreślić, że fakt jego obecności na takim forum, jak to, które go przyjęło, odpowiada nieodłącznej relacji Kościoła ze światem, który go otacza. Ta relacja, mówił, "ma fundament chrystologiczny: Bóg staje się człowiekiem w danej przestrzeni i czasie". Kościół ma tę relację, aby być w świecie i być w świecie. Na stronie ewangelizacyjna misja Kościoła to misja w czasoprzestrzeni". Powód, który jego zdaniem uzasadnia głos Kościoła w kwestiach, które naznaczają historię człowieka.

Druga z ważniejszych kwestii, o które pytano rzecznika biskupów, skupiała się wokół ustawy aborcyjnej i środków, jakie rząd regionu Castilla y León proponuje matce, by ta wysłuchała swojego dziecka. bicie serca serca dziecka przed podjęciem decyzji o aborcji.

W tej kwestii García Magán podkreślił, że Kościół musi bronić życia "we wszystkich jego aspektach, całkowicie". Nie tylko w chwili poczęcia, ale także wtedy, gdy nie ma innego wyjścia niż przeprawa łodzią przez Morze Śródziemne, aby żyć, gdy jest chore lub gdy doświadcza przemocy domowej".

Podobnie rzecznik EWG podkreślił, że ma nadzieję, iż w przypadku aborcji nastąpi "dojrzewanie społeczne", które doprowadzi do dostrzeżenia jej strasznej rzeczywistości, podobnie jak miało to miejsce w przypadku przemocy domowej czy niewolnictwa.

Książki

Estefania LanderasPan chce, aby dzieci Go poznały".

Artystka Estefanía Landeras prezentuje kolekcję książek dla dzieci, których celem jest przybliżenie najmłodszym darów Ducha Świętego.

Paloma López Campos-26 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 7 minuty

Estefanía Landeras, matka, artystka, projektantka wnętrz... Znana jest z projektu artystycznego ELA RUAJ. Po latach rozmyślania nad pomysłem, w 2023 roku wypuścił na rynek pierwszą książkę z kolekcji dla dzieci, której celem jest wyjaśnienie maluchom darów Ducha Świętego poprzez ilustracje i dwie ujmujące postacie: dziewczynkę Celeste i ważkę Ruaj.

Pierwsza książka to. Celeste i twierdza. W dniu prezentacji artystka rozmawia z Omnesem o procesie twórczym, idei kolekcji i ewangelizacji z małymi dziećmi.

Skąd wziął się pomysł na stworzenie kolekcji książek dla dzieci o darach Ducha Świętego?

-To był bardzo naturalny proces. Pomysł wziął się z tego, co robię, czyli tworzenia dzieł sztuki sakralnej, w zakresie m.in. sztuka sakralna. Kiedy zaczęłam traktować malarstwo nieco poważniej - ponieważ jestem projektantką wnętrz, specjalizuję się w usuwaniu barier architektonicznych - przenieśliśmy się do Bogoty. Zostaliśmy tam przez trzy lata, a ja zacząłem malować jako hobby.

Kiedy wróciłem do Hiszpanii, miałem już zamknięte studio, powiedzmy, że odłożyłem ten zawód na bok. Po powrocie musiałam wymyślić siebie na nowo, ale nie widziałam drogi rozwoju w dziedzinie projektowania wnętrz. Postanowiłam więc pójść w stronę sztuki, którą zawsze kochałam i nigdy nie potrafiłam podjąć takiej decyzji.

Oddałam ją w ręce Pana i tam zaczęłam ją malować i podpisywać moimi inicjałami, które brzmią ELA, a potem Ruach, co po hebrajsku oznacza wszystko, co związane z Duchem Świętym.

Przed podjęciem tej decyzji zastanawiałam się nad tym, co chcę opowiedzieć i postanowiłam opowiedzieć to, co mam najlepszego, co czyni mnie najszczęśliwszą w tym życiu, czyli wiarę, którą przekazali mi moi rodzice. Zacząłem więc malować dary Ducha Świętego. Zrobiłam serię siedmiu i jak dostałam zlecenie, namalowałam prezent. W ten sposób powstało tych siedem prac.

W trakcie ich wręczania, jako pierwszy byłem pod wrażeniem każdego prezentu, ponieważ widziałem siebie jako boskie narzędzie do dawania tych darów ludziom, którzy mi je powierzyli. Jednocześnie pomyślałam o dzieciach, bo to wszystko przekazałam swoim dzieciom i opowiedziałam im o tym w naturalny sposób. To właśnie tam narodził się pomysł na kolekcję.

Estefanía Landeras z książką "Celeste y la fortaleza".

Tam właśnie leży inspiracja, ale nie było udawania. To był tylko pomysł, żeby powiedzieć, że fajnie by było, żeby dzieci wiedziały więcej o Duchu Świętym, bo mówią nam o Bogu, Jezusie i Matce Boskiej, ale co z Duchem Świętym? Przynajmniej takie było moje spostrzeżenie, że trzymamy go trochę w cieniu.

Minęły dwa lata, a w głowie myślałam o bohaterach, o tym, jaka chciałabym, żeby była główna bohaterka, Celeste. Wyobraziłam sobie te strony. Miałem to wszystko w głowie, ale nie mogłem tego zmaterializować, bo nie miałem środków, zajmuję się sztuką, ale nie jestem ilustratorem.

Jednak w końcu wszystko wywróciło się "do góry nogami". To są sprawy Boga, który robi co chce, kiedy chce. To, co musimy zrobić, to utrzymać nasze anteny w górze. W 2022 roku, kiedy urodziłam piątą córkę, zaczęłam pracować nad projektem, razem z Alexem Rooneyem, Bagangudą i w ciągu zaledwie kilku miesięcy Celeste i twierdza widział już światło. Kolejna, czyli prezent w postaci porady, została już napisana.

Jak łączysz bycie matką, artystką, projektantką wnętrz i pisarką?

-Złożenie wszystkiego w ręce Boga. Brzmi to trochę eterycznie, ale tak właśnie jest. Trzeba iść pomalutku, dzień po dniu, ze wzrokiem utkwionym w niebo. Mam bardzo jasne priorytety, przede wszystkim moja rodzina. Odkąd urodziłam pierwszą córkę, to na niej skupiłam swój zawód. Jako kobieta i jako profesjonalistka uważam, że moje dzieci są na pierwszym miejscu. Stamtąd bierze się reszta rzeczy.

Nie ma żadnej tajemnicy. Duch Święty jest taki, jest twórczy. On cię prowadzi, On daje ci energię, On cię prowadzi, tylko musisz Mu na to pozwolić, co też nie jest łatwe.

W końcu łączę to z wieloma upadkami i patrzeniem w Niebo dużo. Podnosi cię i prowadzi na nowo.

Jak wytłumaczyć najmłodszym dzieciom tak skomplikowane tematy religijne jak Duch Święty?

-o tym mówię w pracach, które maluję. Nie wszystko, co się widzi, jest. Nie trzeba widzieć, żeby uwierzyć. Wokół nas jest wiele rzeczy, których nie widzimy, a które istnieją. To, co oddziela nas od świadomości Ducha Świętego, to bardzo cienka zasłona.

Ale uważam, że dzieci - i to jest idea całej kolekcji - są spektakularnie kreatywne. Są otwarci na wszystko. Rzeczy, o których mówimy, odbierają z oceną, czyli zadają pytania, kwestionują. Są otwarci i nie są głupi, więc rozpoznają prawdę.

W zasadzie wytłumaczenie dzieciom tych rzeczy nie jest takie skomplikowane, bo to coś, co wszyscy nosimy w sobie. Wszyscy mamy ten znaczek.

Uważam, że sztuka jest dla dzieci bardzo przystępnym środkiem do rozbudzenia tej ciekawości. Pan chce, żeby dzieci Go znały, ale chce, żeby znały Go naprawdę, a nie żeby opowiadano im różne bzdury.

Co jest takiego wyjątkowego w bohaterach książki, Celeste i Ruaju?

-Celeste ma coś bardzo wyjątkowego. Jest typową osobą, którą spotykasz w życiu, a ona ma inne światło, co nie musi oznaczać, że znają Boga. Celeste, w rzeczywistości, nie zna Boga. Odkrywa go, pomału, od pierwszego daru, jakim jest siła, po śmierci bliskiej osoby. Jest dzieckiem, które uświadamia sobie wielkość, która nas otacza i rozpoznaje w stworzeniu, że jest coś więcej. Są pewne cuda, których nie da się wytłumaczyć. Właśnie dlatego nazywa się Celeste, jest w pewnym sensie niebiańskim dzieckiem.

Okładka książki

Ruaj jest ważką. To zwierzę ma bardzo silny związek z moją matką. Zmarła osiem lat temu, a ważka to zwierzę, które ma dla mnie duże znaczenie. Chciałem w jakiś sposób uhonorować moją mamę, która otworzyła mi oczy i sprawiła, że zakochałem się w Jezusie.

Ponadto Ruaj, będąc ważką, ma ten lotny, elektryczny, jaskrawo ubarwiony, szybki i eteryczny charakter. To jedyna postać, która ma prawdziwą symbolikę. Jest Duchem Świętym, ale nie w sposób oczywisty.

Dlaczego męstwo było pierwszym darem?

-Kiedy myślałem o rozpoczęciu kolekcji, wybór miejsca, od którego chciałbym zacząć, był nieco przytłaczający. Z darem męstwa mam osobistą historię, bo to jedyna praca, z którą mam naprawdę silny związek. Dzieło męstwa powstało z powodu straty. Wielokrotnie prosiłam Ducha Świętego o ten dar i mam bardzo silne doświadczenie skuteczności tego daru.

Pracę oparłem na zdjęciu, które zrobiłem w Madrycie w środku bardzo silnej burzy. Było tam małe drzewo, które nie poruszało się, wydawało się niewzruszone wobec wszystkiego, co działo się wokół niego.

Biorąc pod uwagę moje doświadczenie z tym darem, łatwo mi o nim mówić. Miałam historię, doświadczenie, pamięć, którą moje dzieci mają o swojej babci, bo po śmierci mamy musiałam prosić o wiele sił. Łatwo było mi tu zacząć.

Jak dary Ducha Świętego wiążą się ze szczęściem, o którym wspomina Pani w książce? Jak można to wytłumaczyć dzieciom?

-W momencie, gdy Bóg daje ci do zrozumienia, że jeśli postawisz Go w centrum, to puzzle same się układają, otwierają ci się oczy. W książce jest ilustracja, która dokładnie o tym mówi. splat. Jeśli Bóg nie jest obecny w twoim życiu w sposób stanowczy, codzienny, centralny, to bardzo trudno jest być szczęśliwym.

Mówię z mojego doświadczenia, nie jestem ani teologiem, ani filozofem. Ale jako osoba wierząca, jako katolik i chrześcijanin, zdaję sobie sprawę, że dary Ducha Świętego to pigułki szczęścia, które ma się pod ręką i o które się prosi. Są one sposobem na natychmiastowe szczęście. Nie trzeba czekać na śmierć, Pan chce, abyśmy byli szczęśliwi teraz, tu i teraz.

Dowiedziałem się o tym wszystkim bardzo późno w życiu. Wiele razy próbowali mi to wytłumaczyć, ale nie miałem pokory, by to dostrzec, aż w końcu dałem się nabrać. Myślę, że łatwiej ją zrozumieć, jeśli poznaje się ją w naturalny sposób od dzieciństwa. Wtedy życie prezentuje się w inny sposób.

Czy możesz też opowiedzieć nam trochę o projekcie Ela Ruaj?

-Zaczęłam, gdy wróciłam do Hiszpanii, z moimi dziećmi, i zdałam sobie sprawę, że muszę wymyślić siebie na nowo. Chciałam realizować zarówno swoje powołanie rodzinne jako matka, jak i powołanie ewangelizacyjne, nie przestając być obecna w życiu moich dzieci. Dzięki tematowi sztuki zobaczyłam, że mam szansę podjąć i połączyć wszystko. Złożyłem to w ręce Pana i powiedziałem Mu, że idę z Nim na całość.

Przyklejony do Ducha Świętego jak limpet, robiłem wszystko. Prawie trzy lata później nadal maluję coraz więcej, otrzymuję coraz więcej zleceń - pracuję tylko na zlecenie, nie zarabiam na kolekcjach - i ku mojemu zaskoczeniu sprzedaję to, co maluję.

Na stronie sztuka jest głośnikiem na ziemi dla spraw Nieba. Maluję dary Ducha Świętego, Stworzenie, cnoty, cnoty teologiczne i tak dalej. Staram się w jakiś sposób zmaterializować to, co jest obecne w naszym życiu, co tak często słyszymy, ale nie widzimy.

Moje obrazy niczego nie przedstawiają, nie taka jest ich idea. Są one małym oknem, które otwiera się na Niebo, abyśmy mogli poznać miłość Boga, który chce się z tobą spotkać.

Czytania niedzielne

Błogosławieństwa, czyli plan świętości. Czwarta niedziela czasu zwykłego (A)

Joseph Evans komentuje czytania z Czwartej Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera proponuje krótką homilię wideo.

Joseph Evans-26 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Ewangelia Mateusza, napisana przede wszystkim w celu ewangelizacji Żydów, przedstawia Jezusa jako nowego i wielkiego Mojżesza. Mojżesz był wielkim wybawcą i prawodawcą Izraela, Bożym narzędziem do wyprowadzenia ich z niewoli, który otrzymał od Boga specjalne prawo na górze Synaj. Ale Jezus jest większym Zbawicielem, bo jest samym Bogiem i nie tylko otrzymuje prawo od Boga, ale daje nowe prawo jako sam Bóg.

Mateusz pokazuje Jezusa wspinającego się na górę, jak Mojżesz wspinał się na Synaj. Będąc samemu prawodawcą, Jezus siada. I podczas gdy Mojżesz słucha, Jezus mówi. Następnie, aby rozpocząć swoje Kazanie na Górze, i jako duchowy szczyt góry, Jezus daje nam błogosławieństwa. Błogosławieństwa (z łaciny "beati") to sposoby otrzymywania błogosławieństwa Bożego, a ostatecznie dzielenia się Jego błogosławieństwem w niebie. Są one wzorem świętości. Z pozoru proste, im bardziej je rozważasz, tym bardziej wymagające się stają.

Świętość zaczyna się od ubóstwa ducha. Jest to brama do innych błogosławieństw, ponieważ zaczynamy otrzymywać Boże błogosławieństwa dopiero wtedy, gdy docenimy naszą absolutną potrzebę ich otrzymania. Bogaty człowiek myśli, że nie potrzebuje Boga. Potem przychodzi łagodność, która nie ma nic wspólnego ze słabością. Mojżesza, "człowiek bardzo skromny, bardziej niż ktokolwiek inny na powierzchni ziemi". (Num 12:3), poprowadził swój lud do Ziemi Obiecanej. Następnie Jezus mówi: "Błogosławieni, którzy się smucą", tych, którzy nie są zadowoleni z tej ziemi, tych, którzy gorzko ubolewają nad złem i naprawiają je.

Kolejne błogosławieństwo brzmi: "łaknąć i pragnąć sprawiedliwości", co ma podwójne znaczenie: dążyć do osobistej świętości, być człowiekiem sprawiedliwym, jako człowiek prawości. Święty Józef (por. Mt 1,19), ale także sprawiedliwości społecznej. Rzeczywiście, jedno prowadzi do drugiego: chcemy, aby prawo Boże było wypełniane w naszym życiu i w społeczeństwie. Świętość nigdy nie jest formą uniku, ale prowadzi nas do przemiany otaczającego nas świata, do uczynienia go bardziej takim, jakim chce go widzieć Bóg.

Potem przychodzi wezwanie do życia miłosierdziem. Nie możemy oczekiwać, że ją otrzymamy, jeśli nie będziemy jej praktykować z innymi. Nigdy nie będziemy cieszyć się szczęściem, jeśli nie będziemy potrafili współczuć i przebaczać innym. Błogosławione serce nie jest twardym sercem.

"Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą". Żądza i oszustwo zaślepiają nas na Boga. Tylko czyste serce jest zdolne do miłości, a świętość to miłość do Boga i innych. Następny przychodzi: "Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni będą nazwani dziećmi Bożymi". Jak trudno jest promować pokój; ale im bardziej to robimy, im więcej pokoju jest w naszych duszach, tym bardziej będziemy dziećmi Boga.

Ostatnie błogosławieństwo przypomina konkluzję pozostałych: jesteśmy błogosławieni, gdy spotykają nas prześladowania, bo to doprowadzi nas do nieba. Życie w świętości wywołuje gniew szatana i musimy liczyć się z jego atakami. Ale jeśli wytrwamy, nasze "Nagroda będzie wielka w niebie".

Homilia na czytania z niedzieli, 4. niedziela czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do czytań tej niedzieli.

Watykan

Franciszek koncentruje akcję misyjną Kościoła na Eucharystii

Z okazji przypadającego 22 października 97. Światowego Dnia Misyjnego Kościoła papież Franciszek nakreślił profil uczniów-misjonarzy i akcji misyjnej Kościoła, komentując przejście uczniów z Emaus, i zachęcił wszystkich do "włączenia się w ten ruch misyjny modlitwą i działaniem".

Francisco Otamendi-25 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Na stronie Wiadomość Orędzie Papieża na najbliższy Światowy Dzień Misyjny, datowany na ostatnią uroczystość Objawienia Pańskiego, składa się z trzech części. Pierwszy, podobnie jak cały tekst, oparty jest na ewangelicznym fragmencie o uczniach z Emaus i przypomina "serca, które płonęły, gdy [...] wyjaśniał nam Pisma". "W misji Słowo Boże oświeca i przemienia serce" - zaznacza Ojciec Święty.

"W relacji ewangelicznej dostrzegamy przemianę uczniów na podstawie kilku sugestywnych obrazów: serc, które płoną, gdy Jezus wyjaśnia Pisma, oczu otwartych w rozpoznaniu Go i, jako punkt kulminacyjny, stóp, które wyruszyły w drogę" - pisze Papież we wstępie. "Medytując nad tymi aspektami, które śledzą itinerarium uczniów-misjonarzy, możemy odnowić naszą gorliwość ewangelizacyjną w dzisiejszym świecie.

Drugi podkreśla "oczy, które 'otworzyły się i rozpoznały Go' przy łamaniu chleba". Jezus w Eucharystii jest szczytem i źródłem misji.

A trzeci podkreśla "stopy, które wyruszyły w drogę, z radością głosząc Chrystusa Zmartwychwstałego". Wieczna młodość Kościoła, który zawsze idzie naprzód".

"Ci dwaj uczniowie byli zdezorientowani i rozczarowani, ale spotkanie z Chrystusem w Słowie i w łamanym Chlebie rozpaliło ich entuzjazm, by ponownie wyruszyć do Jerozolimy i ogłosić, że Pan prawdziwie zmartwychwstał" - dodaje Papież.

Bliskość wszystkich misjonarzy

Ojciec Święty wyraża swoją "bliskość w Chrystusie dla wszystkich misjonarzy na całym świecie, zwłaszcza dla tych, którzy przeżywają trudne chwile". Zmartwychwstały Pan, drodzy bracia i siostry, jest zawsze z wami i widzi waszą ofiarność i wasze poświęcenie dla misji ewangelizacyjnej w odległych miejscach. Nie w każdym dniu życia świeci słońce, ale zawsze pamiętajmy o słowach Pana Jezusa do przyjaciół przed męką: "Na świecie będziecie musieli cierpieć, ale miejcie odwagę: Ja zwyciężyłem świat" (J 16,33)".

W końcowej części orędzia Papież Rzymski podkreśla, że "każdy może wnieść wkład w ten ruch misyjny przez modlitwę i działanie, przez ofiarę pieniężną i ofiary oraz przez własne świadectwo". Na stronie Papieskie Stowarzyszenia Misyjne są uprzywilejowanym narzędziem promowania tej misyjnej współpracy na płaszczyźnie duchowej i materialnej. Dlatego zbiórka ofiar na Światowy Dzień Misyjny jest przeznaczona dla Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary".

Wzajemna współpraca i wejście na drogę

Ponadto Papież podkreśla dwie idee. Po pierwsze, współpraca między wszystkimi. "Pilność akcji misyjnej Kościoła zakłada oczywiście coraz ściślejszą współpracę misyjną wszystkich jego członków na wszystkich poziomach. Jest to zasadniczy cel w itinerarium synodalnym, które Kościół realizuje za pomocą słów kluczowych: komunia, uczestnictwo i misja".

Po drugie, profil itinerarium synodalnego. Ta "podróż nie jest w żadnym wypadku wycofaniem się Kościoła w głąb siebie, ani procesem powszechnego plebiscytu, który miałby decydować, jak w parlamencie, w co należy wierzyć i co należy praktykować, a co nie, zgodnie z ludzkimi preferencjami. Jest to raczej wyruszenie, jak uczniowie na drodze do Emaus, wsłuchując się w zmartwychwstałego Pana, który zawsze wychodzi nam na spotkanie, aby wyjaśnić znaczenie Pisma Świętego i połamać dla nas Chleb, abyśmy mogli w mocy Ducha Świętego pełnić Jego misję w świecie.

Chleb eucharystyczny - akcja misyjna par excellence

Nawiązując do Eucharystii - Papież cytuje Jezusa jako "Jezusa Eucharystycznego" - Franciszek pisze, że "łamanie Chleba Eucharystycznego, którym jest sam Chrystus, jest działaniem misyjnym par excellence, ponieważ Eucharystia jest źródłem i szczytem życia i misji Kościoła".

I specjalnie cytuje niedawno zmarłego Benedykt XVIPapież Benedykt XVI przypomniał: "Nie możemy zatrzymać dla siebie miłości, którą celebrujemy w Sakramencie [Eucharystii]. Ze swej natury domaga się, aby była ona przekazywana wszystkim. To, czego potrzebuje świat, to miłość Boga, spotkanie z Chrystusem i wiara w Niego. Dlatego Eucharystia jest nie tylko źródłem i szczytem życia Kościoła; jest także źródłem i szczytem jego misji: "Kościół, który jest autentycznie eucharystyczny, jest Kościołem misyjnym" (Adhortacja Apostolska, Adhortacja Apostolska do Kościoła w Eucharystii, s. 4). Sacramentum caritatis, 84)".

Papież Franciszek opisuje dalej elementy niezbędne do realizacji misji: "Aby przynosić owoce, musimy pozostać zjednoczeni z Nim (por. J 15, 4-9). A to zjednoczenie realizuje się poprzez codzienną modlitwę, zwłaszcza w adoracji, przebywanie w ciszy przed obecnością Pana, który pozostaje z nami w Eucharystii. Uczeń-misjonarz, z miłością pielęgnując tę komunię z Chrystusem, może stać się mistykiem w działaniu. Niech nasze serce zawsze tęskni za towarzystwem Jezusa, wzdychając do gwałtownej prośby dwóch w Emaus, zwłaszcza gdy zapada noc: "Zostań z nami, Panie" (por. Łk 24, 29).

Wesoła reklama

"Jak ci dwaj uczniowie 'opowiadali innym, co ich spotkało w drodze' (Łk 24, 35) - kontynuuje Ojciec Święty - tak również nasze głoszenie będzie radosnym opowiadaniem o Chrystusie Panu, o Jego życiu, o Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu, o cudach, jakie Jego miłość zdziałała w naszym życiu".

Na koniec papież zachęca świat katolicki: "Wyruszmy także na nowo, oświeceni spotkaniem ze Zmartwychwstałym i ożywieni Jego Duchem. Wyruszmy z gorącymi sercami, z otwartymi oczami, ze stopami w drodze, aby rozpalić inne serca Słowem Bożym, aby otworzyć oczy innych na Jezusa w Eucharystii i zaprosić wszystkich do wspólnego kroczenia drogą pokoju i zbawienia, które Bóg w Chrystusie dał ludzkości. Święta Maryjo od Drogi, Matko uczniów Chrystusa i Królowo misji, módl się za nami".

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Kardynał Marc OuelletCzytaj więcej : "Proponowany w Niemczech sobór synodalny oznaczałby rezygnację z urzędu biskupa".

Kardynał Marc Ouellet, prefekt Dykasterii ds. Biskupów, przeprowadził wywiad z Alfonso Riobó, dyrektorem Omnes, który w całości zostanie opublikowany w lutowym numerze magazynu Omnes.

Alfonso Riobó-25 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Prefekt Dykasterii ds. Biskupów, Marc Ouellet udzielił wywiadu dla Omnes. Przewidujemy teraz niektóre z jego odpowiedzi: te dotyczące sytuacji stworzonej przez ostatnie skrzyżowanie kart między watykańskim sekretarzem stanu Pietro Parolinem, z podpisem również Ouellet i kardynał Luis Ladaria, a specjalnie upoważniony przez papieża Franciszka z jednej strony oraz biskup Georg Bätzing, biskup Limburga i przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec z drugiej.

Wymiana listów wynika z zapytania skierowanego do Stolicy Apostolskiej przez pięciu biskupów niemieckich, czy możliwy, a nawet obowiązkowy jest ich udział w Komisji, która zgodnie z wolą tzw. Drogi Synodalnej ma stanowić "Radę Synodalną" do rządzenia Kościołem, która mogłaby zastąpić lub warunkować władzę biskupów.

W dniu 21 grudnia zasięgnięto opinii Stolicy Apostolskiej, która odpowiedziała pismem z dnia 16 stycznia, otrzymanym przez Bätzinga w dniu 20 stycznia, a ten ostatni opublikował swoją reakcję w dniu 23 stycznia.

Następnego dnia w Rzymie odbywa się wywiad Omnes z kardynałem Markiem Ouelletem, prefektem Dykasterii ds. Biskupów. Pełna rozmowa dotyczy różnych aspektów niemieckiej drogi synodalnej i zostanie opublikowana w magazynie Omnes 1 lutego.

Rola biskupów

Stanowisko Ouelleta w sprawie proponowanej Rady Synodalnej jest takie, że: "Czy struktura Rady Synodalnej doprowadzi do ustanowienia funkcjonującej Rady Synodalnej w takim kształcie, w jakim ją widzieliśmy, i czy ma to być w przyszłości tryb zarządzania Kościołem w Niemczech, Już bardzo wyraźnie powiedziałem biskupom [podczas wizyty ad limina w listopadzie], że.To nie jest katolickie. Może to być praxis innych Kościołów, ale nie jest to nasze. Nie jest, bo nie jest zgodna z eklezjologią katolicką i wyjątkową rolą biskupów, wynikającą z charyzmatu święceń, z której wynika, że muszą oni mieć swoją wolność nauczania i decydowania.

Istnieje tu subtelna formuła, dzięki której mogliby oni dobrowolnie zdecydować się na rezygnację i z góry zaakceptować większościowe głosowanie takiej ewentualnej Rady. Prawda jest taka, że nie można tego zrobić; byłoby to wyrzeczenie się urzędu biskupiego.

Odpowiedź niejako mówi, że zamierzają uszanować cały porządek kanoniczny. To dobrze. Oznacza to, że dialog musi być kontynuowany. Czekamy, aż powiedzą nam bardziej konkretnie, co chcą zrobić i jaki charakter będzie miało to wyrzeczenie. Mamy co do tego dość poważne zastrzeżenia..

Kardynał Marc Ouellet podczas wywiadu dla Omnes 24 stycznia 2023 r. w Rzymie.

Jest oczywiste, że dialog musi być kontynuowany

Braterski i dialogiczny ton listu Sekretarza Stanu nie wyklucza jasnego i kategorycznego tenoru dotyczącego możliwości powołania Rady Synodalnej w dotychczasowym zamierzeniu.

Ouellet mówi do Omnesa: "Nie mają do tego kompetencji.. I ostrożnie podchodzi do wyrażonej przez Bätzinga woli pójścia do przodu, przy jednoczesnym zapewnieniu przestrzegania prawa kanonicznego: "Jeśli chcą to zrobić w ten sposób, muszą to pokazać, a jaką formę to przybierze? Z doświadczenia nie widzimy tego w ten sposób; przeciwnie, doświadczenie mówi nam, że jest to niebezpieczne"..

Omnes pyta go o kolejne etapy tego dialogu, który obie strony chcą utrzymać jako otwarty, a on odpowiada: "Zobaczymy, jak będzie przebiegał dalszy dialog. Teraz musi odpowiedzieć sekretarzowi stanu. Potem zobaczymy, jak będziemy kontynuować dialog, bo jest oczywiste, że musimy go kontynuować, także po to, by pomóc im pozostać w kanale katolickim.".

Pięciu biskupów, którzy postawili początkowe pytanie (ci z Kolonii, Eichstätt, Augsburga, Passau i Ratyzbony) mogło nawet zdecydować o nieuczestniczeniu w Komisji, która stanowiłaby sporny "Sobór Synodalny".

Zapytaliśmy kard. Ouelleta, czy oznaczałoby to koniec samej drogi synodalnej, na co odpowiedział: "Ta Ścieżka powoduje podział, i to jest jedna z rzeczy, które im powiedziałem: podział nie tylko w Kościele, ale także w światowym kolegium episkopatu, co było widoczne w przypadku biskupów, którzy interweniowali, aby wyrazić swoje obawy z tego, co słyszą. Jedność episkopatu światowego ma absolutnie fundamentalne znaczenie dla Kościoła, zwłaszcza w świecie, który zmierza do trwającej już "trzeciej wojny światowej". Episkopat światowy jest niezwykłą siłą na rzecz pokoju, którą musimy chronić i podtrzymywać. Fakt, że wszystkie te propozycje mogłyby zasiać zamęt wśród ludu Bożego, nie pomaga również pokojowi na świecie, ani pokojowi w Kościele"..

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, biskup Bätzing, jak również inni liderzy Drogi Synodalnej, wydają się zdecydowani kontynuować swój projekt, który - jak zapewniają - będzie respektował obowiązujące przepisy.

Kardynał Ouellet jest pewny siebie: "Nie możemy sobie pozwolić na strach" - mówi.Ufam łasce Bożej i episkopatowi, który stopniowo zintegruje nasze odpowiedzi, a także dostosuje się i znajdzie sposoby, aby uczynić dopuszczalnym udział świeckich i ich wysłuchanie. Tego chciał Sobór Watykański II, który ustalił, że na poziomie parafialnym, diecezjalnym, powszechnym powinna być rada prezbiterów, rada duszpasterska itd... Jednak te rzeczy nadal nie są stosowane w wielu diecezjach na świecie, które nie żyją tą podstawową synodalnością. Teraz między powiedzeniem, że te struktury słuchania muszą działać, a powiedzeniem, że od tej pory będą one rozstrzygane demokratycznie, a biskupi z góry akceptują wynik głosowania... jest ogromny margines, ogromny! Kościół jest hierarchiczny, nie jest demokratyczny"..

Watykan

Papież do rodzin goszczących na ŚDM: "Młodzi ludzie będą uniwersalizować spojrzenie".

Stolica Apostolska i komitet organizacyjny Światowych Dni Młodzieży Lizbona 2023 opublikowały krótki filmik skierowany do rodzin, które będą gościć w swoich domach jednego lub więcej z tych pielgrzymów.

Maria José Atienza-25 styczeń 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Do rozpoczęcia sezonu pozostało niespełna 7 miesięcy. Światowe Dni Młodzieży które zgromadzi w Lizbona do setek tysięcy młodych ludzi, papież Franciszek zwraca się przy tej okazji do rodzin, które w tych dniach będą gościć w swoich domach młodych pielgrzymów innych narodowości.

W nagraniu papież zwraca uwagę, że przybycie tych młodych ludzi w pewien sposób zrewolucjonizuje domy. "W kategoriach burżuazyjnych, powiedzielibyśmy, będą one dyskomfortem", zauważa Papież, ale dodaje, że "pozostawią ziarno innego punktu widzenia, zrelatywizują je w tak wielu sprawach, że widzą siebie jako bezpiecznych i widzą, że mogą robić lub żyć w inny sposób".

W filmie, który trwa zaledwie dwie minuty, Papież dziękuje za hojność tych rodzin goszczących, które "robią to nie tylko po to, by służyć, ale by otworzyć się na inny sposób patrzenia na życie". Młodzi ludzie, którzy spędzą te dni w jego domu, jakby byli "jego dziećmi lub młodszymi krewnymi, będą je uniwersalizować", stwierdza Papież, ponieważ najbogatsze doświadczenia młodych ludzi, którzy mieszkają w jego domu, to doświadczenia jego własnej rodziny. Światowe Dni MłodzieżyNajczęstsze doświadczenia, w wielu przypadkach, to te, które są przeżywane w rodzinach goszczących. Dzięki temu gestowi "wszechświat wejdzie do twojego domu i wyjdzie ze swoim doświadczeniem w innych młodych ludziach. To się nazywa otwarcie na horyzont" - podsumowuje Papież.

To przesłanie dołącza do wcześniejszych wiadomości wideo, które papież Franciszek skierował do wolontariuszy i uczestników zbliżającego się Światowe Dni Młodzieży.

Watykan

Papież Franciszek: "Gdy brakuje radości, Ewangelia nie przechodzi".

25 stycznia, święto Nawrócenia Apostoła Pawła. Szczególnie odpowiedni dzień na podjęcie tematu papieża Franciszka: cechy pierwszego głoszenia: radość, wyzwolenie, światło, uzdrowienie i cud.

Maria José Atienza-25 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Tygodniowa katecheza papieża Franciszka skupiła się, w tym dniu zbiegającym się ze świętem Nawrócenia św. Pawła, na charakterystyce pierwszego przepowiadania. Ewangelia Łukasza, w której Jezus ogłasza w synagodze w Nazarecie, że w Nim wypełnia się fragment z proroka Izajasza, była przewodnikiem dla tej audiencji, w której Papież podkreślił pięć elementów, które ta Ewangelia uwypukla o spotkaniu z Jezusem, o pierwszym głoszeniu: radość, wyzwolenie, światło, uzdrowienie i zdumienie.

"Nie można mówić o Jezusie bez radości, bo wiara to wspaniała historia miłości, którą można się dzielić" - zaznaczył Papież, mówiąc o radości jako kluczu do głoszenia Chrystusa. "Gdy brakuje radości, nie przechodzi Ewangelia" i papież przypomniał powiedzenie, że smutny chrześcijanin to smutny chrześcijanin.

Drugi element, wyzwolenie, skłonił papieża do zaprzeczenia, że katolicy powinni prozelityzować, ponieważ Franciszek utożsamia prozelityzm z nakładaniem ciężarów. Stwierdził, że "ci, którzy głoszą Boga, nie mogą prozelityzować, nie mogą wywierać presji na innych, ale raczej je rozjaśniać" i podkreślił, że choć jest oczywiste, że życie chrześcijańskie pociąga za sobą wyrzeczenia, to "ci, którzy dają świadectwo o Chrystusie, ukazują raczej piękno celu niż zmęczenie podróży".

Światło było trzecim elementem, o którym mówił papież. Franciszek wskazał, że uzdrowienie niewidomych, ich powrót do widzenia światła, jest znakiem mesjańskim i cudem nigdy wcześniej nieopisanym w Biblii, ponieważ "nie chodzi tylko o fizyczny wzrok, ale o światło, które sprawia, że widzimy życie w nowy sposób". Istnieje "przyjście do światła", odrodzenie, które dzieje się tylko z Jezusem. Wtedy życie nie jest już ślepym postępem ku nicości, ale wypływa z miłości Ojca, który troszczy się o nas, swoje ukochane dzieci. Cudownie jest wiedzieć, że nasze życie jest gestem miłości i tym wezwaniem do miłości, a czasem zapominamy o tym w obliczu spraw przyziemnych" - improwizował papież.

Ostatnia część katechezy została szczególnie rozwinięta przez Papieża, który kilkakrotnie "odbiegał" od scenariusza, by zająć się dwoma ostatnimi punktami: uzdrowieniem i cudem.

O uzdrowieniu. Papież potwierdził, że "tym, co nas przede wszystkim gnębi, jest właśnie to zło, którego nie może uleczyć żadne lekarstwo ani ludzki środek: grzech", ale Chrystus odwrócił bieg wydarzeń: "Dobra wiadomość jest taka, że z Jezusem starożytne zło nie ma ostatniego słowa, ostatnim słowem jest wyciągnięta ręka Jezusa, który leczy nas z grzechu, zawsze i w sposób wolny". Bracia i siostry, nie zapominajmy, Bóg zapomina o wszystkich. Bóg wybacza nam wszystkie grzechy, dla tego nie ma pamięci. Jedyne, co musimy zrobić, to zbliżyć się do Niego. Jezus zawsze czeka, by nam przebaczyć. Ale ojcze, ja robię zawsze to samo, a 'On zrobi zawsze to samo, obejmie nas i przebaczy.

Na koniec Papież nawiązał do "niespodzianek Boga": "z Chrystusem łaska, która czyni życie nowym, zawsze przychodzi i zawsze zadziwia", podkreślił Franciszek, zaznaczając, że "Ewangelii towarzyszy poczucie zdziwienia i nowości, które ma imię: Jezus".

Książki

Święty Paweł, wielki lew Boży

Taylor Caldwell jest jednym z najbardziej płodnych autorów XX wieku. Na początku lat 70. opublikowała zbeletryzowaną biografię św. Pawła pt. Wielki lew Boży.

Paloma López Campos-25 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Janet Miriam Holland, znana jako Taylor Caldwell, urodziła się w 1900 roku w Manchesterze. W wieku siedmiu lat przeniosła się z rodziną do Nowego Jorku, gdzie dorastała i zaczęła pisać. Jest jedną z najbardziej płodnych autorek XX wieku, choć jej twórczość nie jest tak znana, jak powinna. Znamy około czterdziestu jej utworów, ale napisała ich znacznie więcej, nie licząc 140, które pewnego dnia jej mąż postanowił spalić.

Jego książki nie zawsze są łatwe do znalezienia. Najwybitniejsze tytuły można znaleźć w niektórych sklepach internetowych, może nawet w księgarni. Ale często trzeba przeszukiwać sieć, zanim uda się dostać w swoje ręce egzemplarz. Prace Caldwella są jak małe klejnoty, których zdobycie wymaga naruszenia ziemi.

Biografia św. Pawła

Wśród jego pism jest fabularyzowana biografia św. Pawła. Wielki lew Boży jest jednym z tych dzieł, które tak głęboko zagłębiają się w postać, że gdy czytelnik zamyka książkę, ma wrażenie, że poznał apostoła pogan.

Poprzez akapity pełne kolorów, odniesień do Boga i wyobraźni, Caldwell stopniowo buduje świat Paweł z Tarsu. Postać tego świętego została uczyniona ludzką, nie tracąc nigdy z oczu wielkości postaci.

Paweł to człowiek pełen wad, o silnym temperamencie i niezwykłej inteligencji. Jego gorliwość dla Boga jest zaraźliwa i, jak czytelnik szybko się orientuje, niebezpieczna.

Caldwellowi udaje się nakreślić portret św. Pawła, który staje się niesamowicie bliski. Jego świat, jego osoba, jego myśli, przestają być czymś odległym, a stają się rzeczywistością współtowarzysza podróży.

Oczywiście nie możemy zapominać, że książka jest powieścią, a więc choć jest historycznie dokładna, to ma też dodatki z głowy autora, który korzysta z tego, co mówi nam Nowy Testament, by wyobrazić sobie kontekst apostoła. Nie wiemy wielu rzeczy o św. Pawle i właśnie dlatego, że ich nie wiemy, nie możemy ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, że tak właśnie opowiada Angielka.

Nawet ci, którzy nie wierzą w Biblię, mogą cieszyć się wspaniałym pokazem talentu pisarskiego Taylora Caldwella, ujawniającym głęboką i artystyczną znajomość Boga.

Watykan

Papież wzywa młodych do modlitwy za Synod podczas spotkania ekumenicznego

Tysiące młodych ludzi z całej Europy gromadzi się w Rzymie w dniach 29 września - 1 października na wielkim ekumenicznym czuwaniu modlitewnym zwołanym przez papieża Franciszka w celu zawierzenia prac Synodu Biskupów.

Giovanni Tridente-25 styczeń 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Lud Boży - zwłaszcza młodzież - zgromadzi się na modlitwie o dzieło nadchodzącego Synod BiskupówCzuwanie, o deklaratywnie ekumenicznym podejściu, odbędzie się pod koniec roku. To jest ta inicjatywa TogheterPapież Franciszek uruchomił po Anioł Pański z niedzieli 15 styczniazapraszając młodych z całego świata do spotkania w Rzymie wieczorem 30 września, przed rozpoczęciem Zgromadzenia Synodalnego, zaplanowanego (pierwsza faza) od 4 do 29 października następnego roku.

Ekumenizm będzie w centrum tego wydarzenia. powiedział Ojciec Święty, wprowadzając w czuwanie i przewidując, że na weekend będzie specjalny program przygotowany przez Wspólnota z Taizé dla młodych ludzi przybywających do Rzymu.

Zatrzymuje się, aby uczcić jedność

W rzeczywistości to właśnie obecny przeor wspólnoty ekumenicznej, brat Alois, wziął udział w otwarciu Synod w październiku 2021 r., który wyraził nadzieję, że na trasie synodalnej "będą chwile wytchnienia, jakby pauzy, aby świętować jedność już osiągniętą w Chrystusie i uczynić ją widoczną".

Spotkania, w których mogli uczestniczyć nie tylko delegaci, ale cały lud Boży, nie tylko katolicy, ale także wierni innych Kościołów, siostry i bracia w Chrystusie uczynieni takimi przez ten sam Chrzest.

Już wtedy następca brata Rogera wierzył, że inicjatywa ta może być także ostrzeżeniem dla pokoju poprzez jedność i dzielenie się.

Sam papież Franciszek podkreślił kilka miesięcy temu, podczas audiencji udzielonej Jego Świątobliwości Mar Awie III, katolikosowi i patriarsze Asyryjskiego Kościoła Wschodu, bliskie relacje między synodalność i ekumenizmu, które muszą zatem charakteryzować także drogę, jaką obecnie przebywa Kościół.

Jako wkład do pokoju

Na stronie internetowej inicjatywy, www.together2023.netPodkreśla się znaczenie podróży wśród współtowarzyszy, uświadamiając im, że "potrzebują siebie nawzajem nie po to, by być razem silniejszymi, ale jako wkład w pokój w rodzinie ludzkiej". Przeżywając komunię ekumeniczną "możemy czerpać impulsy do stawiania czoła dzisiejszym wyzwaniom w obliczu polaryzacji, które rozbijają rodzinę ludzką i wołanie o ziemię".

W szczególności na spotkanie zaproszeni są wszyscy młodzi ludzie w wieku od 18 do 35 lat z różnych krajów Europy i ze wszystkich tradycji chrześcijańskich. Togheter. Będą oni goszczeni w rzymskich parafiach i zamieszkają u miejscowych rodzin.

Młodzi katolicy będą mogli przeżyć to dodatkowe spotkanie w ciągłości z Światowe Dni Młodzieży , która odbędzie się w Lizbonie na początku sierpnia.

Pod tym samym namiotem

Obraz wybrany jako logo inspirowany jest logo podróży synodalnej - sylwetkami wielu osób w drodze o różnych sytuacjach życiowych, pokoleniach i środowiskach - i dodaje namiot, jako przypomnienie wersetu z Izajasza 54, 2: "Powiększ przestrzeń swojego namiotu", który jest również zaproszeniem do zgromadzenia nas wszystkich "pod jednym namiotem", przestrzenią komunii i miejscem Bożej obecności.

Centralnym punktem weekendu - od piątku 29 do niedzieli 1 października - będzie ekumeniczne czuwanie modlitewne w sobotę wieczorem na placu św. Piotra, w obecności papieża Franciszka i przedstawicieli innych Kościołów, na które złoży się słuchanie Słowa Bożego, uwielbienie i wstawiennictwo, pieśni z Taizé oraz cisza.

W piątek młodzi będą mieszkać w parafii goszczącej i w domu; w sobotę rano program będzie obejmował serię "itinerariów" ze spotkaniami i wizytami w różnych miejscach Rzymu, w tym udział w warsztatach, okrągłych stołach i rozmowach duchowych.

Różne wyznania

Nad przygotowaniami pracuje już około pięćdziesięciu rzeczywistości kościelnych różnych wyznań: kościoły i federacje kościelne, wspólnoty i ruchy, duszpasterstwa młodzieżowe itp. Oprócz Wspólnoty z Taizé, Stolica Apostolska współpracuje także z. Sekretariat Synodudykasterii ds. promowania jedności chrześcijan, dykasterii ds. Dykasteria ds. Świeckich, Rodziny i Życia i wikariat Diecezja rzymska.

Tymczasem od 12 do 14 marca w Wiecznym Mieście spotkają się delegaci z różnych zaangażowanych rzeczywistości kościelnych, aby dokonać pierwszej oceny organizacji, która będzie kontynuowana w kolejnych miesiącach, aż do czerwca, w celu zaplanowania różnych rozwiązań logistycznych. Inicjatywę można udostępnić na portalach społecznościowych za pomocą hashtagu #Togheter2023.