Kultura

Walentynki są dziś w... Irlandii?

Uroczystość św. Walentego obchodzona jest zarówno w Kościele (lokalnie), jak i w kulturze popularnej. Jego legenda jako orędownika o łaski w miłości czyni go jednym z najbardziej znanych świętych. Świątynie w wielu krajach twierdzą, że posiadają jego relikwie, ale trudno mieć pewność. Jeden z kościołów w Dublinie twierdzi, że posiada krew świętego i część jego kości.

Paloma López Campos-14 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

14 lutego Kościół i kultura popularna obchodzą dzień św. Walentego. Data ta zawdzięcza swoją nazwę świętemu, którego historia naznaczona jest niepewnością. Święty Walenty z Rzymu jest postacią trudną do umieszczenia w przestrzeni i czasie starożytności, co nie przeszkadza mu być jednym z najbardziej znanych świętych. Po Soborze Watykańskim II Walenty został usunięty z kalendarza świętych, ale jego data jest nadal lokalnie wspominana.

Od średniowiecza święto zakochanych zaczęto obchodzić 14 lutego. Niektórzy twierdzą, że to dlatego, że święty Walenty udzielał ślubów parom w czasach, gdy małżeństwo było zakazane. Inni mówią, że to dlatego, że w przyrodzie jest to początek okresu godowego. Tak czy inaczej, rzeczywistość jest taka, że jest to data znana na całym świecie jako dzień zakochanych.

Kościół Whitefriar

Z powodu wspomnianych nieścisłości historycznych szczątki świętego zaginęły na całej długości i szerokości kontynentu europejskiego. Do tego stopnia, że istnieje kilka świątyń, rozrzuconych po całej Europie, które twierdzą, że mają relikty św. Walentego. Trudno udowodnić prawdziwość tych twierdzeń, ale pewne jest, że relikwie są dobrym sposobem na rozwijanie pobożności wśród wiernych.

W Kościele Ulica WhitefriarZnany również jako Our Lady of Mount Carmel (Dublin, Irlandia), niektóre kości i krew św. Walentego są zachowane w kaplicy. Jej przeor, ojciec Simon Nolan, opowiada w tym wywiadzie o historii relikwii w Dublinie, kulcie ludowym i wstawiennictwie świętych.

Jak relikwie św. Walentego trafiły do Irlandii?

-Ojciec John Spratt (1796-1871), były przeor karmelitów z Whitefriar Street, był znany ze swojej pracy na rzecz pomocy ubogim z DublinBył też znanym oratorem. Po tournée wygłaszania homilii w kościołach Rzymu w 1835 roku papież Grzegorz XVI podarował księdzu Sprattowi relikwie św. Walentego. Kościół karmelitów przy Whitefriar Street był wówczas nowo wybudowany (wzniesiono go w 1825 roku) i przekazując relikwie papież chciał również okazać swoje poparcie dla dublińczyków.

Relikwiarz św. Walentego w kościele Whitefriar Street (Dzięki uprzejmości Whitefriar Street Church)

Istnieje silna symbolika w relikwiach św. Walentego, które zostały odzyskane z rzymskich katakumb, przybywając do Irlandii, gdy Kościół powstawał po emancypacji katolickiej (która miała miejsce w 1829 r.).

Szczątki zostały przyniesione w procesji do kościoła Whitefriar Street w 1836 roku i przyjęte przez arcybiskupa Dublina, Murraya. Od tamtej pory relikwie znajdują się w tym miejscu.

Obecna kapliczka św. Walentego pochodzi z lat 50. XX wieku i posiada przeszklony ołtarz, w którym znajduje się relikwiarz, oraz figurę świętego. Posąg został wykonany przez znaną irlandzką rzeźbiarkę Irene Broe. Walentego ukazuje świętego w czerwonych szatach męczennika i trzymającego w ręku palmę, symbolizującą triumf Kościoła. męczeństwo.

W całej Europie jest wiele relikwii św. Walentego, skąd wiemy, że są one autentyczne?

-Oryginalna dokumentacja ze Stolicy Apostolskiej stwierdza, że w relikwiarzu znajdują się kości św. Walentego, męczennika, z pewną ilością krwi. Nigdy nie twierdziliśmy, że posiadamy wszystkie relikwie św. Walentego, możliwe jest, że w różnych miejscach znajduje się kilka relikwii świętego.

Co łączy Walentynki z zakochanymi ludźmi?

-św. Walenty (III w.) żył w burzliwym okresie Cesarstwa Rzymskiego, czasie wojny. W ramach działań wojennych cesarz Klaudiusz II zakazał rzymskim żołnierzom zawierania małżeństw. Św. Walenty przeciwstawił się zakazowi i potajemnie udzielał ślubów kochającym się parom. Za swoje dzieło zapłacił najwyższą cenę, gdyż został stracony 14 lutego 269 r. Ten dzień jest obecnie jego świętem.

Św. Walenty jest świadkiem i obrońcą małżeństwo. Był gotów oddać życie za sprawę ludzkiej miłości i wolność wyznania.

Czy odwiedzanie relikwii przez katolików jest w porządku?

-Oczywiście! Od setek lat katolicy są zachęcani do czczenia relikwii. Nie można nawet poświęcić ołtarza w kościele katolickim, jeśli nie umieszczono w nim relikwii świętych. ksiądz całując ołtarz zawierający relikwie. Relikwie pozwalają nam zbliżyć się do świętych, członków Chrystusa, dzieci i przyjaciół Boga, naszych orędowników. Religia nie ma być jedynie intelektualna.

Duża część naszej religii wiąże się z elementami zmysłowymi (wyobrażenia, kadzidła,... muzykana przykład). Relikwie pomagają nam poczuć bliskość świętych, którzy już dotarli do miejsca, do którego my chcemy dotrzeć.

Jednak relikwie powinny przybliżać nas do świętego, a ponad świętym - do Boga, poza tym, co niewidzialne i materialne. Powinny one prowadzić nas do rozważania miłości Boga urzeczywistnionej w świętym; do starania się, by uczyć się od świętego cnotliwego życia i naśladować jego przykład; do dziękczynienia Bogu, który potwierdza cnotę świętego poprzez znaki i uzdrowienia, które przychodzą za jego wstawiennictwem.

Jak możemy wypraszać łaski u Boga za pośrednictwem świętych?

-przez modlitwę prośby, modlić się przez prośbę, innymi słowy. Wszystko wzorowane jest na modlitwie Pańskiej, Ojcze Nasz, która jest wzorem wszelkiej modlitwy. Modlitwa Pańska zaczyna się od wychwalania Boga Ojca, a następnie przechodzi do prośby o rzeczy: chleb powszedni, wybaw nas od złego itd.

Wierzymy, że możemy prosić świętych o pomoc, ponieważ są oni blisko Boga. Wstawiają się za nami przed Bogiem. Są naszymi "pomocnikami" i "przyjaciółmi" w Niebie. Wszystkie uzdrowienia, wszystkie łaski, są udzielane przez Boga, ale święci mogą nam pomóc, prosząc Boga, będąc przy nas, zwłaszcza gdy życie jest trudne. Rozumieją, co to znaczy żyć jak ludzie, nawet gdy kontempluje się boskość.

Nie wiemy na pewno, czy św. Walenty istniał, ani czy historie o nim opowiadane dotyczą faktycznie trzech różnych mężczyzn, jak więc może być jednym z najpopularniejszych świętych?

-św. Walenty żył w niezwykle burzliwych czasach, związanych z początkiem upadku Cesarstwa Rzymskiego. Współczesne zapisy z tego czasu zazwyczaj nie zachowały się. W rzeczywistości większość wzmianek o świętym Walentym pochodzi z okresu kilkuset lat po jego śmierci. Niektóre rzeczy były przekazywane ustnie. Bardzo powszechne jest, że święci mają różne tradycje - zwykle w różnych miejscach - "różne głosy" z różnymi "historiami", które są przekazywane i ostatecznie spisane.

Ile osób odwiedza kapliczkę św. Walentego i dlaczego ludzie tam chodzą?

Wiele osób odwiedza sanktuarium w ciągu roku, ale w tygodniu poprzedzającym święto jesteśmy wyjątkowo zajęci w kościele przy Whitefriar Street, gdzie gromadzi się duże zainteresowanie krajowych i międzynarodowych mediów.

Niektóre zaręczone pary odwiedzają w tym tygodniu sanktuarium i otrzymują błogosławieństwo. Przyjeżdżają również grupy wycieczkowe, szkoły, grupy harcerskie i grupy uniwersyteckie. Do sanktuarium przybywają niezliczone pary, aby uczcić swoją miłość, a także osoby, które szukają miłości, czy też osoby, które przeżywają trudności w małżeństwie lub martwią się o swoje chore dzieci. Wielu podpisuje się w księdze próśb sanktuarium, zostawiając swoje modlitwy, nadzieje i życzenia.

Miłość i złamane serce

Człowiek jest taki sam; i woła, jak zawsze, by kochać i być kochanym, nawet jeśli czasem twierdzi i śpiewa coś przeciwnego.

14 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Muzyka jest niewątpliwie jednym z elementów, który najlepiej oddaje pragnienia i tęsknoty danej kultury. Od wieków wyrażamy swoje uczucia - miłość i porywy serca - poprzez piosenki.

Przyjrzenie się tekstom słuchanych utworów pomaga nam zrozumieć kulturę, w której żyjemy i to, co ludzie - zwłaszcza młodzi - noszą w swoich sercach.

Muzyka postmodernistyczna śpiewa o wielkich sprzecznościach zdekonstruowanej miłości naszych czasów. Brak miłości jest wyrażony w sposób ostry i pokazuje nasze coraz większe trudności w kochaniu siebie nawzajem.

Indywidualistyczna kultura technologiczna, w której jesteśmy zanurzeni, często uniemożliwia nam odkrycie drugiego człowieka i nawet jeśli nie jest to to, czego pragnie serce, efemeryczne miłości w końcu zostają zaakceptowane.

W głębi duszy chcemy być jedyni dla drugiej osoby" - wyznaje Olivia Rodrigo w Happier. Dlatego tak bardzo boli wypadnięcie z miłości, a zdrady nie możemy znieść, bo przypomina nam o braku zaangażowania, co przyznaje wzgardzona kobieta. Shakira w swoich najnowszych produkcjach. W końcu nie pozostaje nic innego, jak próbować usprawiedliwić życie w samotności, jak w Jak być samotnym Rity Ory.

Są tacy, którzy desperacko i absurdalnie śpiewają, że lepiej kochamy siebie, jak Miley Cyrus na Kwiaty.

Nie brakuje też utworów, które mówią o. śmieciowa miłość który, jak fast food, zaspokaja, ale nie napełnia.

Muzyka ostatecznie odzwierciedla rany - czasami głębokie rany - braku miłości, które jako społeczeństwo nosimy w naszych sercach.

Na szczęście, pomimo tych rozdzierających serce doświadczeń, i jako swoista windykacja przeciwko nihilizmowi tego stulecia, nadal śpiewamy o pięknie pragnienia kochania i bycia kochanym bezwarunkowo i na zawsze.

Słuchamy pięknych melodii o miłości zaręczynowej np. popularnej Perfect przez Eda Sheerana. Nie brakuje piosenek, które mówią o sile miłości matki czy córki, jak np. Love songs to you o O mamo przez Rigobertę Bandini. Są też takie na temat autentycznej i bezinteresownej miłości przyjaciół, w To, co mi dajesz przez Jarabe de Palo.

Są to znaki nadziei, że choć okoliczności, sposoby wyrażania tego, co czujemy, są różne, to człowiek jest ten sam; i woła, jak zawsze, by kochać i być kochanym. Gdyby tylko dobra muzyka miała większy wkład w walkę kulturową.

Pilnie potrzebujemy nowych modeli życia, które pomogą nam poskładać z powrotem kawałki zdekonstruowanej miłości.

AutorMontserrat Gaz Aixendri

Profesor na Wydziale Prawa Międzynarodowego Uniwersytetu Katalonii i dyrektor Instytutu Wyższych Studiów nad Rodziną. Kieruje Katedrą Solidarności Międzypokoleniowej w Rodzinie (IsFamily Santander Chair) oraz Katedrą Opieki nad Dzieckiem i Polityki Rodzinnej w Fundacji Joaquima Molinsa Figuerasa. Jest również prodziekanem Wydziału Prawa na UIC Barcelona.

Watykan

Wiara - droga do naśladowania u Benedykta XVI

Raporty rzymskie-13 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

"Bóg jest zawsze nowy" - to tytuł książki z myśli Benedykta XVI który został wybrany i przygotowany przez Lucę Caruso, pracującego w Fundacji Ratzingera. 

Pokazuje, jak Benedykt XVI rozumiał wiarę nie jako zbiór sztywnych doktryn, ale jako drogę, którą należy podążać.

Caruso jest znawcą myśli Ratzingera, a tym, którzy znają go słabo, poleca lekturę jego pism, w których mówi o potrzebie pogłębiania przez chrześcijan dialogu z Bogiem, a przede wszystkim bycia ludźmi autentycznej, szczerej i wiarygodnej wiary. 


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Świat

Stanowisko Stolicy Apostolskiej w sprawie niemieckiej ścieżki synodalnej

Od momentu ogłoszenia Drogi Synodalnej w Niemczech w marcu 2019 r. wypowiadają się na ten temat nie tylko kardynałowie, biskupi i konferencje episkopatów. Również Stolica Apostolska wielokrotnie wypowiadała się na ten temat. Streszczenie.

José M. García Pelegrín-13 lipca 2023 r.-Czas czytania: 10 minuty

Wśród wypowiedzi Stolicy Apostolskiej na temat niemieckiej drogi synodalnej szczególne znaczenie ma list napisany przez papieża Franciszka własnym pismem. "Do ludu Bożego pielgrzymującego w Niemczech", z 29 czerwca 2019 r., kiedy to Konferencja Episkopatu Niemiec ogłosiła Drogę Synodalną, ale jeszcze formalnie nie rozpoczęła jej realizacji.

Logicznie rzecz biorąc, praktycznie we wszystkich wypowiedziach Stolicy Apostolskiej na ten temat wielokrotnie pojawia się odniesienie do tego papieskiego listu. 

List Papieża do katolików niemieckich, czerwiec 2019: Prymat ewangelizacji

Konferencja Episkopatu Niemiec zapowiedziała utworzenie Drogi Synodalnej na swoim wiosennym zgromadzeniu w marcu 2019 r.

Papież Franciszek wypowiedział się w tej sprawie w liście "dla ludu Bożego pielgrzymującego w Niemczech"..

Przypomniał w nim to, co powiedział do biskupów niemieckich w 2015 roku: że. "jedną z pierwszych i wielkich pokus na poziomie kościelnym było przekonanie, że rozwiązania obecnych i przyszłych problemów będą pochodzić wyłącznie z reform czysto strukturalnych, organicznych lub biurokratycznych".. Stanowisko to określił jako. "nowy pelagianizm".

Papież mówił o. "prymat ewangelizacji od "uczniowska droga odpowiedzi i nawrócenia w miłości do Tego, który pierwszy nas umiłował". i że "prowadzi nas do odzyskania radości Ewangelii, radości bycia chrześcijanami"..

Główną troską powinno być "jak dzielić się tą radością, otwierając się i wychodząc na spotkanie naszych braci i sióstr". Franciszek mówił wyraźnie o "rozpoznając znaki czasuktóre jednak "nie jest równoznaczne z prostym dostosowaniem się do ducha czasu".. Dla rozwiązania spornych kwestii decydujące znaczenie ma raczej sensus ecclesiae.

Lud Boży nie powinien być zredukowany do "grupa ilustrowana".który "nie pozwól sobie zobaczyć, posmakować i być wdzięcznym za tę rozproszoną świętość".. W tym kontekście mówił o świętości "z sąsiedztwa"..

dodał: "Potrzebujemy modlitwy, pokuty i adoracji, aby postawić nas w sytuacji, w której będziemy mogli powiedzieć jak celnik: 'Boże mój, zmiłuj się nade mną, bo jestem grzesznikiem'; nie jako postawa pruderyjna, prymitywna czy o słabym sercu, ale z odwagą, aby otworzyć drzwi i zobaczyć to, co zwykle jest zasłonięte przez powierzchowność, kulturę dobrego samopoczucia i wyglądu"..

Rainer Woelki, kardynał z Kolonii, powiedział, że szczególnie podoba mu się odniesienie do "prymat ewangelizacjiDlatego, "Musimy być Kościołem misyjnym i nie wolno nam patrzeć na 'doskonałe urządzenie', ale na Chrystusa, zmartwychwstałego Pana".i że jest to pocieszające "naturalność i pewność, z jaką Ojciec Święty używa pojęć, które w tym kraju często wyrażamy tylko z wahaniem i pewną nieśmiałością, o których prawie zapomnieliśmy".Transformacja, nawrócenie, misja". Arcybiskup Kolonii zakończył swoje uwagi apelem: "Weźmy sobie do serca słowa Ojca Świętego, potraktujmy je poważnie! Zanieśmy Dobrą Nowinę do dzisiejszego świata"..

 Choć w tym sensie wypowiadali się także inni biskupi, Droga Synodalna - która w tym czasie się konstytuowała - wywnioskowała z listu papieża jedynie "zachęta". za ich pracę. Wypowiedź papieża nt. "prymat ewangelizacji -główna kwestia listu- nie została poważnie rozważona.

Walter Kasper, wcześniej kardynał kurii, nazwał to zaniechanie "zasadniczą wadę systemu Drogi Synodalnej".W Niemczech wydaje się, że nie zrozumiano, iż wyrażony przez papieża postulat nowej ewangelizacji powinien być nie tylko dodatkowym obliczem Drogi Synodalnej, ale jej podstawową zasadą.

Zamiast o ewangelizacji, Droga Synodalna wolała mówić o. "władza i podział władz w Kościele".. W ogóle odnosiło się wrażenie, że listowi papieża, naznaczonemu bardzo poważnym niepokojem, poświęcono niewiele uwagi.

Sam papież Franciszek wielokrotnie wracał do tego tematu. Na przykład bp Heinz Josef Algermissen, emerytowany biskup Fuldy, nawiązał do audiencji u Ojca Świętego w październiku 2020 r., mówiąc, że papież Franciszek skarżył się, że w Niemczech ludzie są traktowani w sposób niezgodny z życzeniami papieża. "kwestie polityczne Powiedział, że list papieża, w którym mówił o ewangelizacji jako kluczowej kwestii dla przyszłości wiary, nie został wzięty pod uwagę, ale Franciszek odniósł wrażenie, że w niemieckich diecezjach prawie nie wzięto go pod uwagę. Bp Algermissen dodał, że papież powierzył mu zadanie zadbania o to, by list z 29 czerwca 2019 r. został zapamiętany.

Podczas wizyty ad limina biskupów niemieckich w listopadzie 2022 r., stało się jasne, według różnych źródeł, że zaniedbanie jego listu z 29 czerwca 2019 r. miało "zraniony i zły". do papieża. 

W odpowiedzi przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, bp Bätzing, obiecał, że biskupi "wchodzą głębiej w kartę"..

Inne słowa Franciszka: synod to nie parlament 

Również pod innym względem Droga Synodalna okazała się głucha na wypowiedzi papieża Franciszka: we wrześniu 2019 r., gdy rozpoczynały się prace przygotowawcze do niemieckiej Drogi Synodalnej, Franciszek powiedział na audiencji dla Synodu Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie: "Synod nie jest parlamentem".co nie powinno być źle interpretowane jako wymiana poglądów, po której następuje negocjowanie kompromisów. "Sprawy muszą być omawiane, dyskutowane, jak zwykle, ale to nie jest parlament. Synod to nie jest głosowanie jak w polityce: ja wam daję to, wy mi dajcie tamto".

Podczas audiencji generalnej w listopadzie 2020 roku papież powtórzył tę myśl: procesy synodalne nie powinny być postrzegane w kategoriach partii politycznych czy firm. "Czasami jest mi smutno, gdy widzę wspólnotę, która ma dobrą wolę, ale idzie w złym kierunku, bo wydaje im się, że pomagają Kościołowi spotkaniami, tak jakby to była partia polityczna".. Jednak Droga Synodalna nadal trwała w zapewnieniu większości i w głosowaniu.

List Prefekta Kongregacji ds. Biskupów Wrzesień 2019: troska o Kościół powszechny

We wrześniu 2019 r. prefekt Kongregacji ds. Biskupów kard. Marc Ouellet wysłał list do ówczesnego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec kard. Reinharda Marxa, w którym stwierdził, że. "wiążący proces synodalny nie jest przewidziany, tak że "nie jest dopuszczalne w świetle prawa kanonicznego"..

Kardynał Ouellet zaznaczył, że plany dotyczące Drogi Synodalnej będą musiały być zgodne z wytycznymi określonymi przez papieża Franciszka w liście z czerwca 2019 r. Zdaniem kardynała Ouelleta, niemiecki synod nie może zmienić powszechnie obowiązującego nauczania Kościoła.

Do listu dołączono czterostronicową opinię Papieskiej Rady ds. Tekstów Legislacyjnych, w której stwierdzono: "Jest oczywiste, że pytania te dotyczą nie tylko Kościoła w Niemczech, ale Kościoła powszechnego i - z pewnymi wyjątkami - nie mogą być przedmiotem rozważań czy decyzji Kościoła partykularnego bez naruszenia tego, co Ojciec Święty wyraża w swoim liście".

Konferencja Episkopatu Niemiec odpowiedziała, że list kardynała Ouelleta odnosił się do wcześniejszego projektu Statutów dla Drogi Synodalnej, który w międzyczasie został poprawiony. Ponadto: "Mamy nadzieję, że wyniki kształtowania opinii w naszym kraju będą przydatne także dla Kościoła powszechnego i dla innych Konferencji Episkopatów w poszczególnych przypadkach. W każdym razie nie jest zrozumiałe, dlaczego debata nad kwestiami, w których Magisterium dokonało rozstrzygnięć, jak sugeruje Wasz list, miałaby zostać wyeliminowana".

Zapowiedziano wizytę kardynała Marksa u kardynała Ouelleta. "wyjaśnić nieporozumienia".. Konferencja Episkopatu Niemiec zatwierdziła zmienione statuty w listopadzie 2019 r., a ścieżka synodalna rozpoczęła się na początku grudnia 2019 r. od czterech forów przygotowawczych.

Lipiec 2022 Deklaracja: nie można tworzyć nowych form rządu, ani zmieniać doktryny czy moralności.

Po tym, jak swoje zaniepokojenie Drogą Synodalną wyrazili w listach do Konferencji Episkopatu Niemiec, kardynałowie i biskupi, a nawet konferencje biskupów innych krajów - od Komisji Episkopatu Ukrainy ds. Małżeństwa i Rodziny po biskupa Czesława Kozona z Kopenhagi i Konferencję Biskupów Nordyckich; od przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskupa Stanisława Gądeckiego, po 74 biskupów ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Afryki i Australii - oraz kardynałów z Kurii, takich jak Walter Kasper, Robert Sarah i Paul Josef Cordes, Watykan zabrałby głos. opublikowane w lipcu 2022 r. krótkie oświadczenie podpisane przez "Stolica Apostolska -przez najwyższą władzę Kościoła - w którym zakazał Drodze Synodalnej podejmowania jakichkolwiek decyzji, które by "zmuszają biskupów i wiernych do przyjęcia nowych form rządów oraz nowych orientacji doktrynalnych i moralnych".. W dokumencie stwierdzono: "Niedopuszczalne byłoby wprowadzenie w diecezjach, przed porozumieniem osiągniętym na poziomie Kościoła powszechnego, nowych struktur urzędowych lub doktryn, które stanowiłyby naruszenie komunii kościelnej i zagrożenie dla jedności Kościoła".. W deklaracji przytoczono list papieski z czerwca 2019 roku, w którym Ojciec Święty mówi o potrzebie "utrzymywać wiecznie żywą i skuteczną komunię z całym ciałem Kościoła"..

Wizyta ad limina, listopad 2022 r.

Najwyraźniejszą krytykę dotychczasowej drogi synodalnej wyrazili w Watykanie prefekci Dykasterii Nauki Wiary, kardynał Luis Ladaria, i Kongregacji ds. Biskupów, kardynał Marc Ouellet, na tzw. spotkaniu międzydiecezjalnym z biskupami niemieckimi, podczas wizyty ad limina w listopadzie 2022 r.. Spotkaniu przewodniczył kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin.

Pięć poważnych obaw kardynała Ladarii, prefekta do spraw nauki wiary

W swoim wystąpieniu kardynał Ladaria rozpoczął od listu papieskiego z 29 czerwca 2019 r.: jest to kolejne wskazanie na znaczenie, jakie w związku z niemiecką Drogą Synodalną nadaje się listowi Ojca Świętego w Watykanie i nie tylko przez papieża. Jako prefekt Dykasterii Nauki Wiary wyraził pięć obaw, "które wyłaniają się z uważnej lektury tekstów rozpatrywanych dotychczas w Waszej Synodalnej Drodze"..

Po pierwsze, kardynał odniósł się do. "gatunek literacki tekstów".. W nich, mówił, są wypowiedzi o stanowiskach wśród ludu Bożego, odwołania do wiedzy naukowej i socjologicznej, wyniki egzegezy, które wciąż są przedmiotem dyskusji, "ogólne protokoły dotyczące ewentualnego publicznego uznania doktryny Kościoła i wreszcie odwołania do anonimowych teologów bez możliwości identyfikacji".. Dlatego opowiada się za tym, aby w wyniku ścieżki synodalnej powstał jeden dokument końcowy, a nie wiele tekstów.

Po drugie, kardynał Ladaria wspomina o. "związek między strukturą Kościoła a zjawiskiem wykorzystywania dzieci przez duchownych i innymi zjawiskami nadużyć".. Oczywiście należy zapobiegać dalszym nadużyciom. Nie oznacza to jednak, że "zredukować tajemnicę Kościoła do zwykłej instytucji władzy lub uznać Kościół od początku za organizację strukturalnie nadużywającą".

Trzecie spostrzeżenie Ladarii związane jest z. "Pogląd Kościoła na seksualność człowieka".Kardynał powołuje się w szczególności na Katechizm Kościoła Katolickiego z 1992 roku jako autorytet. Z tekstów Drogi Synodalnej, powiedział, można odnieść wrażenie "że w tej dziedzinie doktryny Kościoła nie ma prawie nic do uratowania. Wszystko musi być zmienione".. Kardynał stawia pytanie: jaki to ma wpływ na wiernych? "Kto słucha głosu Kościoła i stara się realizować jego wskazówki dla swojego życia? Czy uważa, że do tej pory wszystko robił źle?".. I wzywa do "większe zaufanie do wizji że "Magisterium w ostatnich dziesięcioleciach rozwinęło się w dziedzinie seksualności"..

Po czwarte, Prefekt Dykasterii Nauki Wiary omawia. "rola kobiet w Kościele, a w szczególności kwestia dostępu kobiet do święceń kapłańskich".. Kardynał Ladaria wytyka, że teksty Drogi Synodalnej sprowadzają wszystko do stwierdzenia, że Kościół nie szanuje godności kobiet, ponieważ nie mają one dostępu do święceń kapłańskich. Ladaria: "Chodzi o przyjęcie prawdy, że 'Kościół nie ma żadnej władzy, by wyświęcać kobiety na księży' (św. Jan Paweł II, Ordinatio sacerdotalis)".. Uznaje jednak, że "ostatnie obrady Drogi Synodalnej". Starali się też zwrócić do papieża Franciszka o wyjaśnienia w tej sprawie. To, "Niewątpliwie stonowałoby to bardzo kontrowersyjne tony tekstu dotyczącego dostępu kobiet do święceń kapłańskich, i za to możemy być tylko wdzięczni"..

Wreszcie kardynał Ladaria wyraża swoje zastrzeżenia dotyczące "sprawowanie magisterium Kościoła, a w szczególności sprawowanie magisterium episkopalnego". według Drogi Synodalnej i krytykuje fakt, że w jej tekstach prawie całkowicie zapomniano "wskazanie konstytucji soborowej Dei Verbum a w szczególności kwestia przekazywania wiary poprzez sukcesję apostolską".. Dlatego odmawia utożsamiania misji biskupów z misją biskupów. "inne urzędy w Kościele, takie jak urzędy teologów i ekspertów w innych naukach".

Kardynał Ouellet, prefekt biskupów: żadne zmiany w doktrynie nie są możliwe

Na tym samym spotkaniu prefekt dykasterii ds. biskupów, Kardynał Marc Ouellet, odniósł się także do listu papieża Franciszka z czerwca 2019 r.fakt, że list "nie została w rzeczywistości przyjęta jako przewodnik dla metody synodalnej". ma ważne konsekwencje. "Po tym początkowym zdystansowaniu się od magisterium pontyfikalnego na płaszczyźnie metodologicznej, w trakcie prac pojawiły się rosnące napięcia z magisterium urzędowym na płaszczyźnie merytorycznej".co doprowadziło do propozycji "jawnie sprzeczne z doktryną potwierdzoną przez wszystkich papieży od czasu Ekumenicznego Soboru Watykańskiego II".. Jest to równoznaczne z "zmiana Kościoła". i nie tylko do "innowacje duszpasterskie w dziedzinie moralnej lub dogmatycznej"..

Kardynał Ouellet jest uderzony faktem, że "program ograniczonej grupy teologów sprzed kilkudziesięciu lat stał się nagle propozycją większości niemieckiego episkopatu".. W tym kontekście wymienia zniesienie obowiązkowego celibatu, wyświęcenie viri probatidostęp kobiet do święceń, a "moralne przewartościowanie homoseksualizmu". i refleksji nad seksualnością inspirowanych teorią gender, a także "strukturalne i funkcjonalne ograniczenie władzy hierarchicznej"..

Prefekt mówi jednak również o. "możliwość połączenia perspektyw poprzez zmianę metodologiczną, która mogłaby przyczynić się do udoskonalenia tez niemieckiej drogi synodalnej".. W tym celu zaleca "głębiej wsłuchać się w podejście papieża Franciszka i Światowego Synodu Biskupów"..

Komunikat końcowy: zastrzeżenia dotyczące metody, treści i propozycji

We "wspólnym komunikacie" Stolica Apostolska i biskupi niemieccy podsumowali najważniejsze punkty dialogu międzydykasterialnego. Dokument stwierdzał, że kardynał Ladaria i kardynał Ouellet "jasno i otwarcie wyraził obawy i zastrzeżenia co do metody, treści i propozycji Drogi Synodalnej"..

Kardynał sekretarz stanu Parolin zaznaczył, że. "nie może zostać pominięty". wymiana pomysłów w ramach dialogu międzydykasteryjnego. Ponadto wspomniano o. "liczne wkłady". w którym "zauważono centralne znaczenie ewangelizacji i misji jako ostatecznych celów prowadzonych procesów".ale także "świadomość, że pewne kwestie nie podlegają negocjacjom"..

Po wizycie ad limina pojawia się jednak pytanie, w jaki sposób biskupi wprowadzą te propozycje na drogę synodalną. Centralny Komitet Katolików Niemieckich już zapowiedział, że zachowa swój porządek obrad na V Zgromadzenie Plenarne w marcu. 

Kwestia "poboczna": błogosławieństwo dla par tej samej płci

Wśród postulatów Drogi Synodalnej jest błogosławienie par tej samej płci. W marcu 2021 roku Kongregacja Nauki Wiary odpowiedziała na. dubium które zostały im przedstawione. Dokument podpisany przez prefekta, kardynała Luisa Ladarię, i sekretarza Kongregacji Nauki Wiary, arcybiskupa Giacomo Morandiego, stwierdzał, że Kościół nie ma uprawnień do błogosławienia związków osób tej samej płci. Z naturą błogosławieństwa udzielanego przez Kościół zgodny jest jedynie "to, co jest wyświęcone do przyjmowania i wyrażania łaski, w służbie Bożych planów wpisanych w stworzenie i w pełni objawionych przez Chrystusa, naszego Pana".

W Niemczech natomiast zorganizowano je 10 maja. "Nabożeństwa z błogosławieństwem dla ludzi, którzy się kochają".w skład którego wchodziły pary homoseksualne. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, biskup Georg Bätzing, stwierdził jednak, że nie uważa takich działań za publiczne. "przydatny sygnał i droga do przodu".które nie były odpowiednie jako "instrument do demonstracji polityczno-kościelnych lub akcji protestacyjnych"..

Watykan

Pogrążony w smutku papież modli się za Nikaraguę, Ukrainę, Turcję i Syrię

Na Anioł Pański papież Franciszek zaprosił do odmawiania Zdrowaś Mario w intencji pokoju w Nikaragui i wyraził smutek z powodu sytuacji monsignora Rolando Álvareza, biskupa skazanego na 26 lat więzienia, oraz osób deportowanych z kraju. Modlił się też za "męczoną Ukrainę" oraz za ofiary trzęsień ziemi w Turcji i Syrii.

Francisco Otamendi-12 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Po modlitwie Anioł Pański, w której Ojciec Święty pytał, czy zadowalamy się "nie czynieniem zła", zamiast "starać się wzrastać w miłości do Boga i do innych", papież Franciszek przypomniał "ból" cierpiących narodów, a także m.in. Turcja i Syriagdzie było tak wiele tysięcy ofiar "katastrofy" trzęsień ziemi, których zdjęcia oglądał dziś wcześniej Papież Rzymski. Papież poprosił nas o "modlitwę" i zobaczenie "co możemy zrobić".

Dalej prosił, by "nie zapominać o męczennikach". Ukraina"Módlmy się, aby Pan "otworzył nam drogi pokoju i dał nam odwagę, abyśmy je przemierzali".

Papież natychmiast okazał swoją bliskość i poprosił o modlitwę za biskupa z Matagalpy (Nikaragua), monsignora Rolando Álvareza, który został skazany na 26 lat więzienia, oraz dla osób deportowanych z "ukochanego narodu" Nikaragui. Poprosił też o modlitwy za Pana, aby "otworzył serca osób odpowiedzialnych politycznie" w tym kraju i zaprosił do odmawiania Zdrowaś Mario w intencji pokoju w Nikaragui.

"Bóg kocha nas jak kochanek".

Przed modlitwą Anioł Pański Ojciec Święty skomentował Ewangelię z dzisiejszej liturgii, w której Jezus mówi: "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo lub Proroków; nie przyszedłem znieść, ale wypełnić" (Mt 5,17). Spełnienie: to słowo jest kluczem do zrozumienia Jezusa i Jego przesłania. Co ono oznacza?"

Papież powiedział, że "Bóg nie rozumuje za pomocą obliczeń i tabel; kocha nas jak w miłościNie do minimum, ale do maksimum! Nie mówi: kocham cię do pewnego momentu. Nie, prawdziwa miłość nigdy nie zmierza do pewnego punktu i nigdy nie jest zadowolona; miłość idzie dalej, nie może zrobić mniej. Pan pokazał nam to oddając swoje życie na krzyżu i przebaczając swoim mordercom (por. Łk 23,34). I powierzył nam przykazanie, które najbardziej sobie ceni: abyśmy się wzajemnie miłowali, tak jak On nas umiłował (por. J 15, 12). To jest miłość, która daje wypełnienie Prawa, wiary, życia".

Wcześniej Franciszek przypomniał, że pierwszy krok robi Bóg. "Przesłanie jest jasne: Bóg kocha nas jako pierwszy, w sposób wolny, robiąc pierwszy krok w naszą stronę bez naszego zasługiwania na to; i dlatego nie możemy celebrować jego miłości bez zrobienia pierwszego kroku w naszej kolejce, aby pojednać się z tymi, którzy nas skrzywdzili. Istnieją więc spełnienia w oczach Boga, inaczej zewnętrzne, czysto rytualne przestrzeganie jest bezużyteczne. [...] Przykazania, które dał nam Bóg, nie mogą być zamykane w duszących sejfach formalnego przestrzegania, w przeciwnym razie pozostajemy w zewnętrznej i oderwanej religijności, sługami 'pana Boga' zamiast dziećmi Boga Ojca".

"Czy miłuję bliźniego swego, jak On mnie miłuje?".

Na koniec papież wezwał nas do postawienia sobie pytania o nasze kalkulacje i konformizm: "Jak przeżywam moją wiarę: czy jest to kwestia kalkulacji, formalizmu, czy też historia miłości z Bogiem? Czy zadowalam się nie czynieniem zła, utrzymywaniem "fasady", czy też staram się wzrastać w miłości do Boga i do innych? I czy od czasu do czasu konfrontuję się z wielkim przykazaniem Jezusa, czy pytam siebie, czy kocham bliźniego jak On mnie kocha?"

"Bo może jesteśmy nieelastyczni w osądzaniu innych i zapominamy o byciu miłosiernym, jak Bóg jest miłosierny dla nas" - zakończył Ojciec Święty. "Niech Maryja, która doskonale przestrzegała słowa Bożego, pomaga nam wypełniać naszą wiarę i nasze miłosierdzie".

AutorFrancisco Otamendi

Rodzina

Duszpasterstwo małżeńskie kluczowym wyzwaniem dla Kościoła w Stanach Zjednoczonych

Tydzień Małżeństwa w Stanach Zjednoczonych osiąga swój punkt kulminacyjny 12 lutego, w Światowym Dniu Małżeństwa. Data, w której cała wspólnota wiary jest wezwana do refleksji nad darem małżeństwa oraz dobry czas na zapoznanie się z inicjatywami formacyjnymi i towarzyszącymi małżeństwom.

Gonzalo Meza-12 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Małżeństwo: jedno ciało, dane i przyjęte" to temat Tygodnia Małżeństwa 2023, który podkreśla związek małżonków jako jedno ciało.

Małżeństwo jest obrazem miłości Chrystusa do swojego Kościoła. "Małżonkowie są wezwani do pełnego oddania się sobie nawzajem, tak jak Chrystus oddał się swojemu Kościołowi" - czytamy w liście pasterskim. Małżeństwo. Miłość i życie w boskim planie.Para małżeńska tworzy obraz Boga trynitarnego. Na wzór Trójcy Świętej małżeństwo jest komunią miłości między równymi sobie osobami: mężem i żoną".

Na stronie Ogólnopolski Tydzień Małżeństwktóra narodziła się w 2010 roku, ma na celu refleksję nad darem małżeństwa. W tym sensie ma na celu zaoferowanie narzędzi dla małżonków i zasobów dla młodych ludzi, aby odkryć powołanie do małżeństwa.

W związku z tym badania przeprowadzone przez Georgetown University's Center for Applied Research in the Apostolate (CARA) wskazują, że od 1975 do 2021 roku liczba małżeństw w USA systematycznie spada.

Według CARA, w 2021 r. spośród 66,8 mln katolików w kraju, 54% jest w związku małżeńskim; 11% rozwiedzionych, a 21% nigdy nie było w związku małżeńskim.

Problemy małżeństw

W liście pasterskim o małżeństwie amerykańscy biskupi zwracają uwagę na cztery główne wyzwania stojące przed tym sakramentem: konkubinat, antykoncepcja, związki osób tej samej płci i rozwody.

Co do pierwszej kwestii, wielu młodych Amerykanów decyduje się na kohabitację z partnerem z różnych powodów, w tym ekonomicznych; niektórzy nigdy nie biorą ślubu ani w kościele, ani przed władzą cywilną.

Centralnym problemem w ich przypadku nie są "koszty" czy datki związane ze ślubem, ale brak znajomości powołania małżeńskiego i brak katechezy.

W obliczu tej rzeczywistości biskupi amerykańscy zainicjowali w 2004 r. Krajowa inicjatywa duszpasterska na rzecz małżeństwaDziałania ONZ na rzecz promocji, zachowania i ochrony małżeństwa.

Rezultatem tego wysiłku był list pasterski oraz wydanie wytycznych lub polityki w zakresie przygotowania do małżeństwa w diecezjach Ameryki Północnej.

Jej celem jest umacnianie małżeństwa w Kościele poprzez duszpasterstwo i formację katechetyczną przed i po ślubie.

Każda diecezja, na polecenie biskupa, przyjmuje, modyfikuje lub rozszerza te zasady. Jednak większość diecezji konsekwentnie przyjmuje takie wytyczne dotyczące przygotowania do małżeństwa.

Przygotowanie do sakramentu małżeństwa w Stanach Zjednoczonych

Istotą przygotowania do małżeństwa jest katecheza oraz towarzyszenie przed i po ślubie. W pierwszej fazie, po nawiązaniu pierwszych kontaktów z proboszczem, rozpoczyna się etap katechetyczny, na który składają się spotkania przedmałżeńskie, rekolekcje, "studium przedmałżeńskie" oraz towarzyszenie proboszczowi i innym doświadczonym małżeństwom.

W "studium przedmałżeńskie"to narzędzie, poprzez które stosuje się serię pytań dotyczących różnych aspektów małżeństwa.

Nie jest to test małżeński, ani ocena psychologiczna. Jest to instrument, który pozwala zaręczonej parze lepiej się poznać i odkryć obszary, które mogą być nieznane lub niejasne. Porusza takie kwestie jak wychowanie dzieci, życie w wierze, zarządzanie finansami czy plany na przyszłość. Tematy, które na początku mogą wydawać się małżonkom nieistotne, ale które były przyczyną unieważnienia małżeństwa i rozwodów cywilnych.

Do studium przedmałżeńskiego prawie wszystkie diecezje używają FOCCUS, co tłumaczy się jako "Facilitating Communication, Understanding and Couple Study" oraz studium przedmałżeńskiego, PMI.

Kolejnym narzędziem w procesie przygotowania do małżeństwa jest. towarzyszenie duszpasterskie. Proboszcz lub stała diakonia towarzyszy parom we wszystkich fazach przygotowania.

W wielu diecezjach działają też apostolaty małżeństw. Są to małżeństwa od kilku lat, zaangażowane w życie parafii, rodziny i powołane do pomocy innym małżeństwom. Przed rozpoczęciem apostolstwa otrzymują oni szkolenie katechetyczne i duszpasterskie.

To towarzyszenie innych małżeństw jest niezbędne dla narzeczonych nie tylko przed, ale i po ślubie. Przeżywając perypetie małżeńskie, mogą oni udzielić nowożeńcom praktycznych rad, jak radzić sobie z trudnościami tego stanu życia i wyjść z nich silniejszym.

Zasoby dla małżeństw

Podczas Ogólnopolskiego Tygodnia Małżeństwa Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych udostępnia zasoby cyfrowe w sieciach społecznych Twitter, Facebook w języku angielskim i Instagram Istnieje również hiszpańskojęzyczna strona internetowa o nazwie Dla twojego małżeństwa , który zawiera wiele narzędzi. Są to m.in. rekolekcje małżeńskie dla domu, filmy katechetyczne o sakramencie, list pasterski o małżeństwie w języku hiszpańskim, modlitwy i propozycje liturgiczne na obchody Ogólnopolskiego Tygodnia Małżeństwa i Światowego Dnia Małżeństwa w niedzielę 12 lutego 2023 r.

Ewangelizacja

Siostry życiaCzytaj więcej : "Kobieta w ciąży, która nie chce być matką, już nią jest".

"Siostry Życia to kobiety poświęcone Bogu poprzez tradycyjne trzy śluby, których główną misją jest pomoc i towarzyszenie kobietom w ciąży. Ich praca, prowadzona w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, pomogła uratować setki istnień ludzkich.

Paloma López Campos-11 lipca 2023 r.-Czas czytania: 8 minuty

Od 1991 roku uśmiechnięte kobiety w niebiesko-białych habitach można spotkać na ulicach Stanów Zjednoczonych z bardzo konkretną misją: ochroną życia. Są to "Siostry życia"siostry życia. Zakonnice te idą "gdziekolwiek Duch Święty prowadzi", aby towarzyszyć ciężarnym matkom zagrożonym śmiercią. przerwać działanie Celem projektu jest pomoc dzieciom i młodzieży w sytuacjach dużej bezradności, w celu samodzielnego stania się przyjazną i wspierającą matką.

Są bardzo świadomi, że "każdy człowiek to historia, teraźniejszość i marzenia", dlatego codziennie oddają się wszystkim. Dają pieluchy, mieszkanie, jedzenie itp. ale zawsze pamiętając, że "to czego naprawdę potrzebują to Bóg w ich życiu".

W Omnes rozmawialiśmy z siostrą Marią Cristiną, która skontaktowała się z kilkoma siostrami zakonnymi, aby odpowiedzieć na ten wywiad, w którym opowiadają o swojej misji i doświadczeniu. Jak nam mówią, ich pracę można podsumować w następujący sposób: "Każde życie jest święte, jest niepowtarzalnym obrazem Boga. Każde życie ma znaczenie.

Co to znaczy, że wszystkie ludzkie życia mają znaczenie?

-Każdy człowiek, od momentu poczęcia, jest wyjątkowy i niepowtarzalny. Nigdy nie było drugiej takiej osoby jak on lub ona, ani nigdy nie będzie. Każde życie jest świętyKażde życie ma znaczenie! 

Kiedyś zadzwoniła starsza kobieta i powiedziała, że spodziewa się czworaczków, że poszła do prywatnej kliniki i spodziewa się 2 chłopców i 2 dziewczynek. Historia brzmiała bardzo dziwnie, a lekarze nie chcieli podjąć ryzyka leczenia jej, bo uważali to za barbarzyństwo i szaleństwo. Ze względu na nasze czwarte ślubowanie obrony życia, było dla nas jasne, że jeśli ta pani mówi prawdę, to stawką jest 5 istnień ludzkich. Musieliśmy bronić ich wszystkich i podjąć ryzyko, że zostaniemy nazwani wariatami. 

Osoba liczy się od momentu poczęcia. Ostatnio na naszym cmentarzu pochowaliśmy zamrożone zarodki w pipetach, bo matka właśnie przeszła na katolicyzm i zorientowała się, że w szpitalu ma jeszcze kilka zamrożonych zarodków, swoich dzieci! To była piękna ceremonia i dała matce spokój, którego nie mogła sobie wyobrazić. Jako matka nadała swoim dzieciom imiona - wiedziała, ilu jest chłopców, a ile dziewczynek - i dała im odpoczynek, którego potrzebowały, i spokój, którego potrzebowało jej własne serce.

Jak pomóc ludziom, by na nowo zobaczyli siebie jako dar, jako dzieci Boże?

-To zależy. Często zaczynamy od zaproszenia go do zmierzenia pulsu i wysłuchania jego serceWtedy zapytaliśmy Go: "Kto daje życie?".

Uznaj, że nie dajemy ani jednej sekundy życia sobie, - ani jednej sekundy życia sobie, - ani jednej sekundy życia sobie, - ani jednej sekundy życia sobie. bicie serca to pierwszy krok do poznania, że życie jest darem, prezentem. Wiedzieć, że jesteśmy mali przed Bogiem, który daje życie, to pierwszy krok. Świadomość, że jesteśmy zależni od Boga, jest zapewnieniem i zaproszeniem, by pozwolić Mu zająć się wszystkim. Nasz Bóg jest Bogiem życia wiecznego, jesteśmy stworzeni z wieczności i dla wieczności. 

U niektórych osób jest to natychmiastowe, ale u innych trwa dłużej. Wiele osób nawet nie zastanawiało się nad tą prostą rzeczą. Muszą wiedzieć, że ich życie jest darem i że jest dobre, by widzieć, że życie ich dziecka jest darem.  

Wysłuchanie kobiety bez pośpiechu, pomoc w poznaniu jej i prawdziwym poznaniu jej obaw i lęków... W tym procesie towarzyszy się jej i szuka się przyjaciół, aby zniknęła samotność, która przytłacza je w obliczu tej ciąży. 

Czasami słuchając osoby, jej życia, sukcesów i porażek, smutków i radości, można wyraźnie zobaczyć, jak Bóg był w życiu tej osoby i jak dziecko, które nosi, bez internetu, telefonu komórkowego czy czegokolwiek innego, stawia w jej życiu nowe osoby i daje możliwość ponownego marzenia i spojrzenia na własną przyszłość z nadzieją. 

Z czego składa się Twój akompaniament?

-Każda osoba, która do nas przychodzi to historia, teraźniejszość i marzenia. 

Kobieta w ciąży, która nie chce zostać matką, odrzuca rzeczywistość, w której już jest matką. W każdym klasztorze dzień zawsze zaczyna się modlitwa za najbardziej bezbronnych i prosząc Boga, by inspirował nas w misji.

Kiedy po raz pierwszy kontaktujemy się z matką, najważniejsze jest, aby ją wysłuchać, poznać, pokochać i przypomnieć jej wszystkie dobre rzeczy. Jest dobra i ma godność, więc jesteśmy po to, by jej towarzyszyć, by uczyć ją, że trzeba ją przede wszystkim szanować i kochać przede wszystkim dlatego, że jest tego warta, że jest dobra, a nie dlatego, że my jesteśmy dobrzy. Została wybrana, by sprowadzić na świat życie, bo na pewno jest dobrą matką, a życie, które prowadzi, jest z Boga.

Walka duchowa, której doświadcza każdy człowiek, jest prawdziwa i dobrze jest pomóc tym ludziom, którzy żyją uwięzieni przez kultury śmierci i "wcieleni", aby zidentyfikować Boga i wroga, aby swobodnie wybrać to, co jest dla nich dobre. 

Czasami towarzyszymy im w badaniu USG, aby po raz pierwszy mogli zobaczyć i usłyszeć serce dziecka. To serce, które brzmi jak galopujący koń, jest wołaniem o wolność. 

Ostatnio dziewczyna, która była bardzo podatna na dokonanie aborcji, powiedziała nam, że jej zmartwieniem było to, że jej rodzice byli w drodze do Stany Zjednoczone i żyli na ulicach Mexico City i nie jedli od kilku dni. Bóg otwiera drzwi, a my zdobyliśmy dla nich jedzenie i schronienie, aby nie byli na ulicy, dopóki nie będą mogli kontynuować swojej podróży. 

Towarzyszenie im w konsultacjach dotyczących ciąży wysokiego ryzyka jest naprawdę zaproszeniem do świętego momentu, momentu całkowitej bezbronności, absolutnego ubóstwa, gdzie tylko u stóp Jezusa ukrzyżowanego z Maryją możemy się uczyć, nie zapominając, że to właśnie tam Bóg zbawia świat. 

Siostra Maria Cristina z noworodkiem

W środku Covid otrzymaliśmy maila z prośbą o modlitwę za dziewczynę, która była w śpiączce po porodzie i miała zostać odłączona, ponieważ była w śpiączce od tygodni. Natychmiast się skontaktowaliśmy i powiedzieliśmy im, żeby nic nie robili, dopóki nie pojedziemy do szpitala. Bóg otworzył drzwi, bo system kontroli gości Covid i dostęp do niego był zablokowany. Dotarliśmy do pokoju, a tam była dziewczyna, podłączona do nie wiem ilu maszyn. Rodzina powiedziała nam, że jest katoliczką i to dało nam pozwolenie na wezwanie kapelana szpitalnego, aby ją odwiedził i udzielił jej namaszczenia chorych. Czekając, odmawialiśmy Różaniec, a przy każdym Ojcze Nasz mówiącym "nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw od złego", dziewczyna chrząkała. Pokusa unikania cierpienia, rozpaczy, dotyczy każdego. W ciągu dwóch dni powiedziano nam, że jej organy zaczynają funkcjonować i w krótkim czasie znalazła się w domu z dziećmi.  

Uwielbiamy też jeździć na porody i cesarskie cięcia! A czasem tylko w nadziei, że ochrzcimy to dziecko, które przychodzi z jakąś rzadką chorobą i bez nadziei na życie, i będziemy świętować jego pierwszy oddech i to, że trafiło do nieba. Czy nie byłoby to świętowanie życia świętego?

Jak kobieta może odnaleźć Boga w trakcie kryzysu, jakim jest ciąża? niespodziewanie lub gdy nie ma nikogo, kto by go wspierał?

-Kryzys nie jest żywą rzeczywistością. Pomóc jej ogarnąć rzeczywistość i dobrze ją przeżyć to wyzwanie.

"Siostry życia" z niektórymi kobietami, którym towarzyszą.

Wróg atakuje te dziewczyny na różne sposoby: samotnością, strachem, oskarżeniami. Aby walczyć z samotnością, towarzyszymy im, sami lub nasi współpracownicy, w codziennym życiu, przy wizytach lekarskich. Przynosimy im jedzenie, przyjmujemy na kilka dni w domu, wyciągamy z sytuacji przemocy domowej, wyjeżdżamy z nimi za miasto, by pooddychać świeżym powietrzem, bez presji telefonów komórkowych, hałasu i pośpiechu... Idziemy tam, gdzie tego potrzebują, a Duch Święty nas prowadzi. Pomagamy im uzdrowić relacje z rodziną i przyjaciółmi, poprzez przebaczenie, które czasem wymaga czasu.

Pomagamy im nazwać swoje lęki i zarządzać nimi tak, aby ich nie blokować, bo lęk nie jest od Boga. Czasem jest to lęk i wstyd w obliczu ciąży, czy dziecka, które przychodzi z chorobą... Lęki mogą być różnorodne, ale siewca jest zawsze ten sam - wróg, a rozwiązaniem jest zaufanie Bogu.

Chcemy, aby rozpoznały swoją tożsamość jako córki Boga, to przynosi wiele uzdrowień. Ta tożsamość może być ukryta i zapomniana, jeśli dziewczyna została ochrzczona, czasem musimy zacząć od podstaw, wytłumaczyć im, że są stworzeniami Stwórcy, który jest Miłością i Życiem. Widzimy tu kobiety wszystkich religii, albo takie, które nie mają żadnej religii, ale żadna z nich nie poświęca sobie ani sekundy życia.

Każdy człowiek jest inny! A poznawanie i towarzyszenie im jest przygodą.

Jakie wsparcie oferujecie kobietom i ich dzieciom?

-Przywrócenie im godności i tożsamości to najlepsza rzecz, jaką możemy dla nich zrobić. Uznaj, że życie jest darem, zarówno ich, jak i dziecka, którego się spodziewają. Można im dać pieluszki, łóżeczka, wózki itp. ale to czego naprawdę potrzebują to Bóg w ich życiu.

Kobietom, które dokonały aborcji, pomagamy przejść przez żałobę, zaczynając od nadania dziecku imienia. 

Kobieta w ciąży, niezależnie od tego, czy jest matką i opiekuje się dzieckiem, dokonuje aborcji czy oddaje dziecko do adopcji, jest matką. Dlatego pomagamy jej być matką w tych wszystkich okolicznościach. Mamy misję: nadzieję i uzdrowienie. Tym, które przeszły przez aborcję, pomagamy nadać imię dziecku, przeżyć żałobę, w spokoju świętować Dzień Matki, wybaczyć sobie i tym, którzy nie dali im nadziei i doprowadzili do aborcji.

Pracuje Pan również z młodzieżą na uczelniach, dlaczego? Z duchowego punktu widzenia, czego najczęściej szukają młodzi ludzie?

-Młodzi ludzie opuszczają dom i idą na studia, często daleko od domu, daleko od rodziny, i potrzebują matczynej obecności, która ich wysłucha.Jesteśmy matkami! A życie konsekrowane w habitach jest powołaniem i publicznym świadectwem, które pomaga im rozważyć własne powołanie, które zawsze zaczyna się od poznania, że są umiłowanymi synami i córkami Boga, godnymi. Pomagamy młodym ludziom poznać swoją godność, nauczyć się szacunku, żyć w czystości i nie dać się wykorzystać. Przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść, ale bycie wykorzystywanym.

Dziewczyny uniwersyteckie, które zachodzą w ciążę, bardzo kuszą się na aborcję, bo myślą, że ich życie i przyszłość zawodowa są skończone. Ponadto długi, które wielu studentów zaciąga tutaj po rozpoczęciu studiów, są bardzo wysokie.

Ludzie szukają miłości i sensu, odpowiedzi na pytania w swoich sercach. Próbują znaleźć sens w swoim cierpieniu. Wielkie pytania życia... Czym jest autentyczna miłość, czy jestem do niej zdolny, jak ją rozeznać? Uwielbiaj, patrz na Jezusa, On jest odpowiedzią na wszystkie pragnienia naszych serc.

Organizujecie rekolekcje powołaniowe, jak kobieta może odnaleźć swoje powołanie? Jakie główne pytanie powinna sobie zadać, jeśli rozważa wstąpienie do waszego zgromadzenia?

-Powołanie to wezwanie od Boga. Dobrze jest mieć czas na słuchanie Boga, więc musimy dać kobietom czas na słuchanie. Powołanie to dawanie życia i musimy odkryć, w jaki sposób Bóg zaprasza nas do jego dawania. Kiedy Bóg cię wzywa, wiesz o tym. 

Powołanie zakonne jest przede wszystkim powołaniem oblubieńczym z Panem, z macierzyństwem duchowym, które prowadzi do oddania swojego życia innym z miłości do Chrystusa. Oprócz tradycyjnych ślubów ubóstwa, posłuszeństwa i czystości, składamy czwarty ślub obrony życia.

Jeśli ktoś jest zainteresowany naszym zleceniem, powinien się z nami skontaktować i rozpocząć relację. Nikogo tu nie porywamy. Nie powinni się bać kontaktu z nami i poznania nas. Na naszej stronie internetowej można wypełnić niezobowiązujący kwestionariusz.

Jeśli Bóg ją wezwie, Bóg da jej łaskę, której potrzebuje, aby kontynuować.

Doświadczenia

"W Lourdes uczymy się od chorych".

"Chorzy i niepełnosprawni mają Boga w swoich duszach i uczą nas wielu rzeczy. Przez lata uczyliśmy się od nich, ponieważ przynoszą i uczą nas tak wiele" - powiedziała Omnes Myriam Goizueta, która od 11 lat jest przewodniczącą Hospitalidad de Nuestra Señora de Lourdes w Madrycie i odbyła prawie 70 podróży do francuskiego sanktuarium. Marta, lat 22, w każdym chorym widzi "Jezusa w przebraniu".

Francisco Otamendi-11 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Kościół obchodzi. 31. Światowy Dzień Chorego w święto Matki Bożej z Lourdes, 11 lutego. "Styl Boga to bliskość, współczucie i czułość" - mówi papież Franciszek w wiadomośćSanktuarium w Lourdes jako proroctwo, lekcja, która jest powierzona Kościołowi".

Lekcja jest z nieba, od Matki Bożej, która w 1858 roku w grocie Massabielle, w Lourdes (Francja), ukazała się osiemnaście razy 14-letniej dziewczynce Bernadette Soubirousod 11 lutego do wieczora 16 lipca.

Od tego czasu co roku miliony ludzi z całego świata przybywają do Lourdes, aby odkryć łaskę tego miejsca. Sanktuarium jest przede wszystkim miejscem uzdrowienia ciał i serc, gdzie ludzie przychodzą modlić się do Tej, która objawiła świętej Bernadecie Soubirous swoje imię: "Jestem Niepokalane Poczęcie".

Ale lekcja należy się także chorym, podkreślają liderzy m.in. Szpitalnictwo Matki Bożej z Lourdes z Madrytu. Hospicjum uda się do groty w Massabielle w maju i październiku przyszłego roku, co będzie 99. i 100. pielgrzymką od czasu jej założenia w 1958 r. przez grupę kobiet, które chciały pójść śladami św. Bernadetty i towarzyszyć chorym w grocie.

"Wszyscy jesteśmy chorzy".

"Naszym celem jest towarzyszenie i przyprowadzanie chorych do Lourdes, ale wszyscy jesteśmy chorymi ludźmi, którzy są spragnieni Boga i muszą prosić Matkę Bożą o pomoc" - powiedział Omnes prezes Hospicjum Matki Bożej z Lourdes, Myriam Goizuetaktóry wstąpił do szpitalnictwa w wieku 17 lat, a który teraz, w wieku 62 lat, zauważa, że "w Lourdes były tysiące nawróceń, nawróceń wiary".

"Chorzy i niepełnosprawni mają Boga w swoich duszach i uczą nas wielu rzeczy. Przez te lata nauczyliśmy się stawiać siebie na tym samym poziomie i uczyć się od nich - dodaje Goizueta - Matka Boża nauczyła mnie być trochę bardziej cierpliwym. Święta Bernadetta mówiła, że Matka Boża patrzyła na nią jak na osobę, a my straciliśmy lęk przed patrzeniem na osoby niepełnosprawne.

Zeznanie Marty, lat 22

"Mam na imię Marta, mam 22 lata i miałam okazję pielgrzymować do Lourdes przez 5 dni, od 12 do 16 października [2022]. Była to moja pierwsza pielgrzymka z Madrid Hospitality i określiłbym ją jako prawdziwy dar z nieba. Kiedy dowiedziałam się, że mamy Gema w pokoju, wystraszyłam się na śmierć, nie będę kłamać. Gema prawie nie mówi, nie może połykać płynów i jest w 100 procentach zależna od % we wszystkich codziennych czynnościach.

Tak Marta rozpoczyna swoją relację z pielgrzymki do sanktuarium maryjnego w Lourdes, w której uczestniczyła w październiku ubiegłego roku, z Hospicjum Matki Bożej z Lourdes w Madrycie. Było około 900 pielgrzymów, prawie tysiąc, z trzech diecezji Madrytu, Madrytu, Getafe i Alcalá, w tym chorzy i niepełnosprawni, wolontariusze i kilku innych pielgrzymów - wyjaśnia Guillermo Cruz, konsystorz madryckiego szpitalnictwa, który podkreśla, że "szpitalnictwo przebyło już długą drogę. Pierwszą rzeczą jest przypomnienie sobie, po co się urodziliśmy. Urodziliśmy się, by przynosić chorych do Lourdes, pielgrzymów. Po to właśnie przyszliśmy na świat, dla chorych".

"Każdy chory to Jezus w przebraniu".

Marta kontynuuje swoje świadectwo: "Jestem przyzwyczajona do kontaktu z osobami chorymi, ponieważ mam to szczęście (choć może zabrzmi to dziwnie), że mam brata z porażeniem mózgowym. Ma na imię Manu i ma 20 lat. Jest najbardziej pogodnym, wesołym i przyjacielskim facetem jakiego znam. Można powiedzieć, że żyję w ciągłym Lourdes, choć na mniejszą skalę i bardzo często popadając w przeciętność rutyny".

"Podczas podróży nie miałam prawie żadnego kontaktu z Gemą, a pierwszy kontakt mieliśmy po przybyciu do Lourdes. Mówiąc wprost, bałam się, że nie będę się mierzyć. Nie umiejąc jej zrozumieć lub robiąc to źle. Że nie będzie miała spokoju. Jestem bardzo oddana Matce Bożej i od wielu lat proszę Ją, aby mnie wykształciła i upodobniła do siebie - mówi Marta.

"Po pójściu do groty i spowiedzi zrozumiałem dwie rzeczy. Po pierwsze, że jestem niczym. Że jestem jak osiołek niosący Jezusa w Niedzielę Palmową. Drugą rzeczą, którą sobie uświadomiłem, jest to, że nie przyszedłem na tę pielgrzymkę, aby podaj do chorych, ale żeby służyć Bogu. Było dla mnie jasne, że ja też jestem na pielgrzymce i że przyszedłem służyć, ale trudno mi było zrozumieć, komu służę? Boże. I właśnie tutaj przyszło mi na myśl zdanie św. Matki Teresy z Kalkuty "Każdy z nich to Jezus w przebraniu", a ksiądz potwierdził mi je, opowiadając fragment Ewangelii o uczynkach miłosierdzia.

"Nadal wzruszam się - podsumowuje Marta - gdy myślę o chwili, gdy pocieszałam Gemę i powtarzałam sobie to zdanie 'każdy z nich to Jezus w przebraniu' i widziałam siebie, największe nieszczęście na tej planecie, pocieszającą samego Jezusa.

"Prowadzi nas do miłosierdzia Bożego".

Historia Marty jest tłem dla tego, co Guillermo Cruz opowiada Omnesowi, komentując znaczenie pracy Hospicjum. "Jak Bóg da, w październiku odbędziemy 100. pielgrzymkę Hospicjum. W maju będzie 99. Urodziliśmy się dla chorych i na to zwróciłem uwagę. Po drugie chodzi o odkrycie, że kiedy idziemy na pielgrzymkę do Lourdes, kiedy wszyscy idziemy na pielgrzymkę, niezależnie od tego, czy jesteśmy hospitalizowani, chorzy czy niepełnosprawni, to co robimy jest w zasadzie doświadczeniem, które uczy nas jak żyć, że tak powiem, które prowadzi nas do miłosierdzia Boga" przez rękę Maryi Dziewicy.

"A potem ta pielgrzymka musi nas również prowadzić do odnowienia naszego życia w Madrycie - zaznacza - ponieważ "narodziliśmy się dla całej diecezji". Odeszliśmy od słynnego pociągu nadziei, czyli znanej pielgrzymki, którą można było odbyć w pociągach i która była bardzo dobrze nagłośniona, do konieczności zmiany na autobusy i tak dalej", ale sens jest ten sam.

Oficjalnie, zgodnie z opisem na swojej stronie internetowej, Hospitalidad de Nuestra Señora de Lourdes de Madrid jest organizacją świecką zależną od arcybiskupstwa. Jego główną misją jest towarzyszenie osobom chorym i niepełnosprawnym w podróży do Lourdes.

Wszyscy należący do Hospicjum są wolontariuszami, którzy po pięciu latach służby poświęcają się Matce Bożej i służbie chorym i niepełnosprawnym - wyjaśniają.

W jego list W tym tygodniu kardynał Carlos Osoro, arcybiskup Madrytu, powiedział, że "podczas podróży, które w czasie mojej posługi biskupiej odbyłem z chorymi do Lourdes, widziałem w ich życiu i w życiu tych, którzy im towarzyszą, wiarę i siłę, która podtrzymuje ich pośród trudności". Przy każdej okazji zapraszałem ich do znalezienia wsparcia i pociechy w Panu, za wstawiennictwem naszej Matki, Maryi Dziewicy. Zawsze mam w sercu ogromne pragnienie, aby postawić siebie i chorych przed tajemnicą Boga".

Sewilla, Saragossa

Nabożeństwo do Matki Boskiej z Lourdes jest w Hiszpanii szeroko rozpowszechnione. W Sewilli na przykład diecezjalne szpitalnictwo zorganizowało triduum ku czci Matki Bożej z Lourdes, które odbyło się w tych dniach w kościele klasztornym Santo Ángel. Carlos Coloma, konsystorz diecezjalny ds. szpitalnictwa, będzie przewodniczył uroczystości 11. Sewilla-Lourdes.

W Saragossie szpitalnictwo Matki Bożej z Lourdes ma już 30 lat. Po pandemii, w lipcu 2022 r. odbyła się pielgrzymka do Lourdes, pod przewodnictwem arcybiskupa, monsignora Carlosa Escribano, i prezydenta, Purificación Barco, z udziałem kilkuset pielgrzymów.

Niektóre kluczowe daty 

Objawienia Matki Bożej Bernadecie Soubirous miały miejsce w 1858 roku. Cztery lata później, w 1862 roku, Kościół oficjalnie uznał objawienia Matki Bożej. W 1933 roku Bernadeta Soubirous została kanonizowana. A w setną rocznicę objawień, w 1958 roku, kardynał Roncalli, przyszły papież Jan XXIII, poświęcił bazylikę św. Piusa X.

Szpitalnictwo Notre-Dame de Lourdes jest arcybractwem utworzonym w Lourdes (Hautes-Pyrénées - Francja) w 1885 roku i podlegającym francuskiemu prawu o stowarzyszeniach z 1901 roku. Jej członkami są szpitalnicy, wolontariusze z różnych krajów świata. Przyjmują i towarzyszą tysiącom pielgrzymów, zwłaszcza chorym i niepełnosprawnym, którzy pielgrzymują do Lourdes.

AutorFrancisco Otamendi

Hiszpania

Ustawa aborcyjna jest "na usługach dzikiego neokapitalizmu".

Hiszpański Trybunał Konstytucyjny chce wpisać aborcję jako prawo konstytucyjne do ustawy, która m.in. pozwoli na przerwanie życia nienarodzonych dzieci z zespołem Downa do piątego i pół miesiąca ciąży.

Maria José Atienza-10 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Hiszpania chce dołączyć do krajów, w których prawa podstawowe, zwłaszcza w odniesieniu do osób najbardziej narażonych, są w zaniku. W ostatnich dniach Trybunał Konstytucyjny odrzucił raport, który uznał za niekonstytucyjną "Ustawę organiczną 2/2010 o zdrowiu seksualnym i reprodukcyjnym oraz dobrowolnym przerywaniu ciąży" i zażądał nowego raportu.

Jako przewodniczący Podkomisji Episkopatu ds. Rodziny i Obrony Życia Konferencji Episkopatu Hiszpanii, bp. José Mazuelos: "Powołano sąd, który ma uchwalić niesprawiedliwe, ideologiczne i antynaukowe prawo.

Celem tego nowego raportu jest ogłoszenie aborcji jako prawa, "deklarując konstytucyjnie, że istnieją istoty ludzkie, które nie mają praw, a tym samym popierając ideologiczne, antynaukowe prawo, które promuje nierówność" jako nota wydana przez Podkomisję Episkopatu ds. Rodziny i Obrony Życia Konferencji Episkopatu Hiszpanii w związku z tą decyzją Trybunału Konstytucyjnego.

W służbie najbardziej dzikiego neokapitalizmu

Notatka wymienia trzy cechy tej ustawy, która ma na celu uczynienie prawa do likwidacji życia konstytucyjnym. Prawo odpowiada zasadniczo na pytanie ideologiczne i na służbę najbardziej dzikiego neokapitalizmu, który opowiada się za eliminacją istot ludzkich w pierwszym etapie ich życia. 

Ustawa odrzuca także.dowody naukowe że dzięki postępowi można jeszcze mocniej potwierdzić, że zaprzeczanie, iż w łonie kobiety ciężarnej od poczęcia istnieje nowe życie, jest irracjonalne.

Ustawa aborcyjna jest również głęboko niesprawiedliwa i sprzyja nierównościom, ponieważ umożliwia osobom niepełnosprawnym lepszą jakość życia. Zespół Downa są abortowane do piątego i pół miesiąca ciąży, czyli ich życie nie ma absolutnie żadnej wartości. Czyniąc to "prawo" konstytucyjnym, pozwoli na zamach na życie ludzkie i na równość wszystkich. 

Historia uczy nas, że ilekroć istoty ludzkie kwestionowały godność lub wartość pewnych ludzkich istnień, z różnych powodów, takich jak rasa, kolor skóry czy przekonania, były w poważnym błędzie. Podobnie godnym pożałowania błędem jest kwestionowanie godności życia ludzkiego na podstawie wieku.

Ochrona życia matek i dzieci

Nota Konferencji Episkopatu nie zapomina, że w ramach obrony życia konieczne jest szerokie spojrzenie, które obejmuje obronę najbardziej bezbronnych, w której, w tym przypadku, znajduje się również wiele najbardziej bezbronnych kobiet. kobiety pod presją aby zakończyć ciążę. W tym miejscu notatka stwierdza, że "chcemy być u ich boku, witając ich i oferując im wszechstronną pomoc". Jednocześnie zwracamy się do tych kobiet, które dokonały dobrowolnej aborcji, z pragnieniem przypomnienia im, że w miłosiernym obliczu Jezusa znajdą pocieszenie i nadzieję" i zwraca się do "różnych administracji, aby zamiast głosić prawo do aborcji, promowały inicjatywy, które pomagają kobietom przeżyć ich macierzyństwo, unikając skazania na aborcję".

W tej dziedzinie istnieją liczne inicjatywy nie tylko związane z Kościołem katolickim, ale także prywatne, które na co dzień pomagają kobietom mającym problemy z donoszeniem ciąży, np. Sieć matekProvida lub Projekt Macierzyństwo.

Istnieje również Projekt Rachel, który świadczy usługi dla kobiety, które dokonały aborcji a także osoby biorące udział w aborcji indukowanej z indywidualną opieką poprzez diecezjalną sieć księży, doradców, psychologów i psychiatrów.

Walka w Europie

W czerwcu ubiegłego roku Stany Zjednoczone ratyfikowały uchylenie osławionego Roe przeciwko WadeParlament Europejski stoi na stanowisku, że eliminacja człowieka nie wchodzi w zakres praw podstawowych. Jednak w Europie istnieją naciski, aby włączyć aborcję do Karty Praw Podstawowych UE.

W obliczu takiego naruszenia praw podstawowych osób najbardziej narażonych na niebezpieczeństwo Fundacja Uniwersytetu San Pablo CEUwraz z Jeden z nas i ponad 50 organizacji obywatelskich, zorganizowała w Brukseli międzynarodową konferencję na temat tego wniosku, w której uczestniczyło ponad 150 osób, w tym posłowie do PE, prawnicy i intelektualiści ze Słowenii, Węgier, Portugalii, Francji, Słowacji, Austrii, Niemiec i Włoch. W wystąpieniach podkreślano, że aktywna obrona życia ma fundamentalne znaczenie w obliczu tej propozycji.

Świat

Peter Hahne: "Przyjmują zbankrutowany model: protestantyzm".

Peter Hahne, protestancki dziennikarz i znawca niemieckiego Kościoła ewangelickiego, podkreśla, że model Drogi Synodalnej w Niemczech jest przestarzały i że dziś w rzeczywistości w Kościele protestanckim jest więcej porzuceń niż w Kościele katolickim.

José M. García Pelegrín-10 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Peter Hahne, protestant, od prawie 30 lat odpowiada za programy polityczne w niemieckiej telewizji publicznej ZDF. Przez 18 lat był także członkiem Rady Niemieckiego Kościoła Ewangelickiego EKD.

W nekrologu Benedykta XVI napisał Pan: "Dla niego największym bólem było to, że niemiecki katolicyzm obrał samobójczą drogę niemieckiego Kościoła ewangelickiego (EKD)".Co to oznacza?

-Ujmując to w kategoriach marketingowych: jeśli celem jest reforma Kościoła, zbliżenie go do ludzi, odzyskanie nowych członków, uczynienie Kościoła ponownie atrakcyjnym, to trzeba brać przykład z praktyków, którzy odnieśli sukces; tak zrobiłaby każda firma. 

Katolicyzm natomiast bierze za przykład firmę zagrożoną bankructwem, protestantyzm. Wszystko, co zostało zgłoszone w Droga Synodalna jest protestanckim ujęciem Kościoła katolickiego: zniesienie celibatu, ordynacja kobiet itp. to wszystko już istnieje w Kościele protestanckim. Jednak mimo skandalu związanego z nadużyciami, z Kościoła wciąż odchodzi więcej protestanckich chrześcijan niż katolików. Papież Franciszek to powiedział: mamy już jeden Kościół protestancki, nie potrzebujemy drugiego. 

Kościół nie jest jednak firmą...

-Dla mnie, jako chrześcijanina, najważniejszy jest wymiar duchowy. Na stronie Droga Synodalna wydaje się rozwijać bez modlitwy, bez Ducha Świętego, a także bez ewangelizacji. Jeśli chcę odnowić Kościół, pierwszą rzeczą, którą muszę zrobić, jest modlitwa i pozwolenie Duchowi Świętemu na działanie; następnie ustalenie priorytetów na poziomie duchowym. A co jest centrum Kościoła? Kult, w Kościele katolickim Eucharystia. O ile widzę, w Drodze Synodalnej ten wymiar nie wydaje się odgrywać żadnej roli; a jeśli już, to raczej po to, by wymyślić, nadać nadbudowę swoim strukturom społeczno-politycznym, kierując się hasłem: wszystko jest ewangelizacją.

Co powinna zrobić Droga Synodalna, aby autentyczna ewangelizacja odgrywała w niej decydującą rolę?

-Dla mnie ewangelizacja nie oznacza przybliżenia ludzi do instytucji, ale do Boga. A przyprowadzając ich do Boga, w naturalny sposób przyprowadzam ich do Kościoła, bo nie ma chrześcijaństwa bez wspólnoty, bez Kościoła. I mówię to również jako ewangeliczny chrześcijanin. 

Polecam uważne przeczytanie np. nekrologu Benedykta XVI napisanego przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu. Jeśli nekrolog płynie z serca, mówiąc, że Benedykt był jednym z największych nauczycieli Kościoła, a jednocześnie przewodnikiem w teologii i myśli duchowej, to musiałbym się zatrzymać i powiedzieć: "Skoro jest taki dobry, to najlepiej przyjąć jego receptę na reformę Kościoła". Wtedy możesz zakopać Ścieżka synodalna.

Jak Twoim zdaniem miałaby wyglądać ta Droga Synodalna według papieża Benedykta?

-Podczas wizyty w Bawarii papież Benedykt wygłosił homilię do księży w katedrze we Freisingu. Każdy katolik powinien przeczytać to przemówienie. Dotyczył on pytania, jakie jest nasze zadanie jako kapłanów, ale też w ogóle jako chrześcijan, w tym świecie. Odłożył przygotowane przemówienie ze wspaniałą uwagą, że można je przeczytać w druku. Przez 14 minut wygłosił wolne i serdeczne przemówienie, nie mówiąc nic o polityce czy klimacie, ale skupiając się na Jezusie. Gdyby ktoś chciał uczynić z tego przemówienia standard reformy w dzisiejszym Kościele, miałby zagwarantowany sukces, choć duchowo gwarancji nie ma. Dla mnie to jest właściwa droga. 

We Fryburgu Benedykt mówił o de-światowości; natomiast Droga Synodalna reprezentuje światowość. Zawsze jest podejrzane, że "świat" oklaskuje Kościół, a dziś odnosi się wrażenie, że biskupi szukają poklasku; bycia kochanym, bycia uznanym. I nie zdają sobie sprawy z pułapki, w którą wpadają. Bawarski biskup luterański Hermann Bezzel powiedział kiedyś: "Kościół ginie z powodu sług, którzy nie mają powołania". Dla mnie to jest właśnie klucz. Dziś mamy zbyt wielu sfrustrowanych polityków na ambonach.

Droga Synodalna powstała w następstwie skandalu związanego z nadużyciami. Ale czy naprawdę ma to coś wspólnego ze zwalczaniem nadużyć?

-Tutaj pewne nadużycia są wykorzystywane jako pretekst do rewolucji w Kościele. To, co jest omawiane w Drodze Synodalnej, nie ma nic wspólnego ze skandalem nadużyć. Gdyby tak było, oznaczałoby to, że w Kościele ewangelickim nie doszłoby do takich skandali, bo tam pastorzy są żonaci. Tymczasem w Kościele protestanckim dzieje się dokładnie to samo, choć nie na taką skalę. Człowiek, który jest pedofilem może się żenić tysiąc razy, ale i tak będzie wykorzystywał dzieci.

Świat

Ruchy kościelne i formacja do towarzyszenia duchowego

Ponad 250 osób zgromadziło się na Tygodniu Studiów zorganizowanym przez Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża w Rzymie, aby porozmawiać o wolności, formacji i towarzyszeniu duchowym.

Giovanni Tridente-10 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Pomoc we wzroście ludzkim i nadprzyrodzonym tych, którzy należą do ruchów kościelnych i nowych wspólnot, a jednocześnie pogłębienie zrozumienia wyzwań i problemów, jakie stawia dziś ten delikatny obszar Kościoła. towarzyszenie duchowe.

O tym wszystkim mówiono podczas Tygodnia Studiów zorganizowanego w tych dniach w Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża z inicjatywy Wydziałów Prawa Kanonicznego i Teologii.

Około 250 osób z trzydziestu różnych krajów uczestniczyło w tym tygodniu osobiście lub online. Wśród nich byli nauczyciele, katecheci, liderzy wspólnot, misjonarze, formatorzy, asystenci duchowi, lekarze, którzy mogli pogłębić swoje rozumienie różnych aspektów towarzyszenia, a także uczestniczyć w serii warsztatów ze studiami przypadków oraz dzieleniem się doświadczeniami i świadectwami.

Wśród reprezentowanych rzeczywistości religijnych znaleźli się członkowie niektórych diecezji, ale także członkowie Zgromadzeń i Ruchów, jak np. Ruch Apostołów Ewangelizacji. FocolareLegionistów Chrystusa, Droga Neokatechumenalna, Legionistów Chrystusa, Droga Neokatechumenalna, prałatury Opus Dei  lub Wspólnota L'Emmanuel, Stowarzyszenie Nowe Horyzonty, by wymienić tylko kilka.

Tydzień został zainaugurowany przez kard. Kevin FarrellPrefekt Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia, który również patronował całej inicjatywie.

Ochrona wolności

"Podstawowym przedmiotem towarzyszenia duchowego musi być 'rzeczywisty' postęp w życiu chrześcijańskim - rozpoczął irlandzki biskup - dlatego trzeba sprzyjać "nie identyfikacji z charyzmatem, ale identyfikacji z Jezusem Chrystusem!". W istocie, to właśnie charyzmat, który w ramach ruchu jest postawiony "w służbie naśladowania i podążania za Chrystusem".

Jeśli chodzi o wybór towarzyszy duchowych, kardynał powiedział, że należy unikać "narzucania lub ograniczeń ze strony osób odpowiedzialnych za ruchy lub wspólnoty", właśnie dlatego, że zawsze należy chronić wolność osobistą.

Nauka modlitwy

Mons. Massimo Camisasca, założyciel Bractwa Kapłańskiego Misjonarzy św. Karola Boromeusza, podkreślał towarzyszenie jako drogę formacji. "Pierwszy krok prawdziwego akompaniament słucha. Z takiej postawy korzysta każdy wierny korzystający z towarzyszenia duchowego, a w ten sposób kierownictwo duchowe staje się "szkołą modlitwy, rozumianej jako dialog z Bogiem". Aby jednak takie podejście przyniosło owoce, konieczne jest zaszczepienie osoby "w modlącej się wspólnocie".

W stronę pragnienia prawdy

Podczas Tygodnia głos zabrał także Prorektor Dykasterii ds. Ewangelizacji, abp i teolog Rino Fisichella, który skupił się w swojej refleksji na tym, jak formować ewangelizatorów, którzy są "mężczyznami i kobietami Boga". Odpowiedź leży w zdobyciu nowej świadomości, która czyni chrześcijan zdolnymi do "wejścia w serce kultur, poznania ich, zrozumienia i poprowadzenia ich w kierunku tego pragnienia prawdy, które należy do każdego mężczyzny i każdej kobiety poszukujących sensu swojego życia".

Na temat znaczenia integracji psychologii i wiary biskup San Benedetto del Tronto (w regionie Marche we Włoszech) mówił o tym, jak ta dyscyplina może pomóc człowiekowi "osiągnąć większą konkretną wolność i większą gotowość do pójścia za Jezusem", choć nigdy nie może dać całości ludzkiej rzeczywistości ostatecznego horyzontu istnienia.

Towarzyszenie procesowi podejmowania decyzji

Amedeo Cencini, z Papieskiego Uniwersytetu Salezjańskiego, kontemplował postać towarzysza jako "starszego brata w wierze i uczniostwie", który oferuje "młodszemu bratu" pomoc o charakterze duchowym, pozwalającą mu "odkryć działanie Boga w jego życiu i w sposób wolny zdecydować się na odpowiedź na nie".

Ważny jest tu również trening: "the towarzysz duchowy musi mieć możliwość towarzyszenia własnemu procesowi decyzyjnemu. W rzeczywistości promuj to jako normalny sposób bycia wierzącym".

Funkcja oświetlania

"Ten, kto towarzyszy, ma funkcję oświecenia, ukierunkowania, obserwacji, aby zrozumieć, gdzie Duch Święty prowadzi tę duszę. Ale nie może narzucać: jego funkcja to służba, a nie dominacja" - tymi słowami rektor Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża, Luis Navarro, podsumował główne punkty Tygodnia Studiów, wiedząc, że są jeszcze aspekty do poprawienia "w tej służbie duszom, którą Bóg chciał dla swojego Kościoła".

Świat

Deszcz nadziei

W tygodniu poprzedzającym przyjazd papieża do Konga (DRK) wystąpiły ulewne deszcze. 31 stycznia, gdy młodzież przygotowywała się do spędzenia nocy na lotnisku w Ndolo, rozległy się grzmoty i błyskawice. Ale to wszystko był hałas i światła, podczas pobytu Franciszka w Kinszasie nie spadła ani jedna kropla wody. Słońce świeciło w całej swojej okazałości, wraz z radością, która panowała przez cały tydzień.

Alberto García Marcos-10 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Jak deszcz nasiąka ziemię i wypełnia ją życiem, tak słowa papieża były prysznicem nadziei w sercach tego wielkiego kraju. Nadzieja to słowo, które mogłoby podsumować całą jego podróż. Franciszek napełnił nadzieją młodzież, ofiary wojny na Wschodzie, księży, zakonników, biskupów. Teraz czekamy na owoce jego słów. Podróż papieża jest błogosławieństwem dla wszystkich Kongijczyków, powiewem nadziei pośród tak wielu trudności.

Wszystko zaczęło się 31 stycznia, gdy papież wylądował na międzynarodowym lotnisku w Ndjili, w południowo-wschodniej części kraju. Demokratyczna Republika Konga. Po krótkim powitaniu, popemobile wyruszył w kierunku Pałacu Narodów. Wzniesione w powietrze ręce przez ulice Kinszasy towarzyszyły mu bez przerwy podczas 25-kilometrowej podróży.

Zdjęcia mówią same za siebie: twarze promieniejące radością, ręce w powietrzu, ciała w ciągłym ruchu. Co za radość witać papieża!

W Palacio de la Nación przemówienie papieża do władz nadało ton podróży. Franciszek określił siebie jako pielgrzyma pokoju i pojednania. Zachęcał Kongijczyków do wzięcia odpowiedzialności za budowanie lepszej przyszłości, ale najbardziej wyróżniły się słowa skierowane do społeczności międzynarodowej: "Nie dotykajcie Demokratycznej Republiki Konga, nie dotykajcie Afryki. Przestańcie go dusić, bo Afryka nie jest kopalnią, którą należy eksploatować, ani ziemią, którą należy plądrować. Niech Afryka będzie protagonistą swojego losu.

Z Pałacu Narodowego udał się do Nuncjatury Apostolskiej. Tam chór Luc Gillon wraz z grupą dzieci ubranych w koszulki Saint Laurent i DRK powitał go śpiewem i entuzjazmem.

Msza Święta w wielkiej liczbie

Nie zabrakło młodych ludzi, którzy noc z 31 stycznia na 1 lutego spędzili na lotnisku w Ndolo. Wszystko było przygotowane do Mszy św. Wolontariusze odpowiedzialni za konfesjonały dużą część nocy spędzili w ruchu, aby ułatwić korzystanie z sakramentu pojednania. Hervé, jeden z wolontariuszy, powiedział, że "pewien ksiądz, nie znam jego nazwiska, był heroiczny, spędził dużą część nocy spowiadając bez przerwy". Ja sam mogłem uczestniczyć w spowiedzi wraz z innymi księżmi do wpół do drugiej w nocy. Ludzie byli spragnieni pojednania z Bogiem i dobrego przygotowania się do Mszy Świętej z Papieżem.

W homilii Franciszek mówił zasadniczo o pokoju, który był tematem przewodnim podróży. Opracował trzy źródła pokoju: przebaczenie, wspólnota i misja. "Pokój niech będzie z tobą. Niech te słowa naszego Pana rozbrzmiewają, po cichu, w naszych sercach. Posłuchajmy ich skierowanych do nas i zdecydujmy się być świadkami przebaczenia, protagonistami we wspólnocie, ludźmi z misją pokoju w świecie".

Pod palącym słońcem prawie dwa miliony ludzi z radością śledziło przebieg uroczystości. Geraldine, lat 84, wstała o czwartej rano, by uczestniczyć we Mszy św. Przybyła na miejsce o 6 rano, ale po godzinnym staniu zorientowała się, że nie wytrzyma całego poranka i musi wrócić do domu, by śledzić ceremonię w telewizji. Większość osób stała godzinami w słońcu, ale z uśmiechem na ustach: "papież nie przychodzi codziennie" - słyszało się od ludzi.

Msza była w obrządku zairskim, nie zabrakło śpiewu i tańca. Chór liczył ponad 700 osób, a grupa "joyeuses" (małych dziewczynek ubranych na biało) tańczyła podczas Glorii i offertorium, jak to jest w tradycji niedzielnych mszy.

Msza nie trwała półtorej godziny, jak planowano, ale była tylko trzydzieści minut dłuższa. Na zakończenie Mszy św. kard. Ambongo podziękował Papieżowi i przed władzami i kamerami telewizyjnymi potępił nędzę, w jakiej znajduje się ludność Konga.

Od światła do ciemności

Taki był tytuł artykułu na temat pierwszego dnia papieża w DRK. Od światła mszy do mroku opowieści o ofiarach na wschodzie kraju. W lipcu w planie podróży papieża był przystanek w Gomie, największym mieście na wschodzie kraju. Sytuacja braku bezpieczeństwa nie pozwoliła na ten postój, ale papież chciał przyjąć niektóre z ofiar wojny.

Spotkanie odbyło się w Nuncjaturze. Papież, obok wielkiego krucyfiksu, który przewodniczy pomieszczeniu, słuchał przerażających świadectw różnych ofiar: ściętych głów, gwałtów, zmuszania do jedzenia ludzkiego mięsa... To był tylko namiastka cierpienia mieszkańców wschodniej części DRK. Trudno nie obudzić sumień. Ale niestety wielu na świecie nadal przymyka oko na tę rzeczywistość. Wystarczy spojrzeć na miejsce, jakie ta podróż zajęła w zachodnich mediach.

Po świadectwach nastąpiła deklaracja przebaczenia oraz złożenie u stóp krucyfiksu broni i narzędzi, które zostały użyte przeciwko ofiarom. Wzruszony papież podziękował ofiarom za ich odwagę. Na zakończenie przedstawiciele organizacji charytatywnych zostali przyjęci przez Ojca Świętego.

Ręka papieża

Na Stadionie Męczenników odbyło się spotkanie z katechetami i młodzieżą. Około osiemdziesięciu tysięcy osób wypełniło stadion, by posłuchać papieża, który został powitany jak gwiazda muzyczna. W rytm piosenek młodzież okazywała swój entuzjazm, gdy Franciszek ruszył w kierunku podium.

Uczestnicy jednego ze spotkań z papieżem

Po kilku słowach katechetów papież wygłosił historyczne przemówienie, w którym przekazał młodym pięć "składników na przyszłość", po jednym na każdy palec ręki: modlitwę, wspólnotę (pozostałe), uczciwość, przebaczenie i służbę.

Po poproszeniu nas o przyjrzenie się naszym dłoniom, powiedział: "Chciałbym zwrócić waszą uwagę na jeden szczegół: wszystkie dłonie są podobne, ale żadna nie jest taka sama jak druga; nikt nie ma takich dłoni jak wasza, dlatego jesteście wyjątkowym, niepowtarzalnym i nieporównywalnym skarbem". Nikt w historii nie może cię zastąpić.

"Elektrycznym" momentem było, gdy papież mówił o korupcji. Franciszek kazał młodym powtarzać: "pas de corruption", nie dla korupcji. Ale młodzi ludzie zrobili coś więcej niż powtórzenie, przez kilka minut skandowali różne frazy przeciwko korupcji.

Młodzi ludzie potrzebowali nadziei i papież im ją dał. Przesłanie papieża nie przeszło, rezonowało z młodymi ludźmi. W sieciach społecznościowych natychmiast odezwało się echo pięciu składników przyszłości.

Z osobami konsekrowanymi

Fala zakonnic wtargnęła na ulice wokół katedry. W Kongo jest wiele zgromadzeń, niektóre importowane, niektóre lokalne. Księża przeszli niezauważeni przy tylu zakonnicach ubranych w swoje kongijskie habity.

Życie w Kongo jest pełne trudności, a księża, zakonnicy i zakonnice, są na pierwszej linii frontu. Franciszek zachęcał nas, byśmy nie popadali w duchową przeciętność; przypominał o potrzebie formacji, a przede wszystkim zachęcał do kontynuowania życia pełnego poświęcenia i służby: "Siostry i bracia, z serca dziękuję wam za to, czym jesteście i co robicie; dziękuję za świadectwo, jakie dajecie Kościołowi i światu. Nie zniechęcajcie się, potrzebujemy was. Jesteście wartościowi, ważni, mówię to w imieniu całego Kościoła". Te ostatnie słowa napełniły nas otuchą i nadzieją.

Żegnaj

Przed wyjazdem do Sudanu Południowego papież spotkał się z biskupami kongijskimi. Nawiązując do fragmentu o powołaniu Jeremiasza, Franciszek zaprosił ich do bycia dobrymi pasterzami: "Drodzy bracia biskupi, bądźmy blisko Pana, aby być Jego wiarygodnymi świadkami i rzecznikami Jego miłości wobec ludzi. Chce ich przez nas namaścić olejkiem pociechy i nadziei".

Na zakończenie Papież poprosił biskupów o miłosierdzie: "Chciałbym dodać tylko jedną rzecz: powiedziałem 'bądźcie miłosierni'. Miłosierdzie. Przebaczaj zawsze".

Prezydent Felix Tshisekedi czekał na lotnisku, aby go odprowadzić. Papież udał się w dalszą drogę do Sudanu Południowego, gdzie porządek obrad również będzie napięty.

AutorAlberto García Marcos

 Kinszasa, Demokratyczna Republika Konga.

Zoom

Czasochłonne akcje ratunkowe w Turcji

Ratownicy wynoszą Zeynep Atesogullari z budynku zniszczonego w Diyarbakir przez trzęsienie ziemi o sile 7,8, które nawiedziło część Turcji i Syrii 6 lutego, przewracając setki budynków i zabijając tysiące ludzi.

Maria José Atienza-9 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Zasoby

Jak sobie radzić ze świętokradztwem? Zadośćuczynienie i odszkodowanie

Świętokradztwo to akt pogardy wobec tego, co święte, który domaga się reakcji ze strony Kościoła w celu wyrównania wyrządzonej krzywdy. Akty pokuty, które należy wykonać, różnią się w zależności od rodzaju doznanej profanacji.

P. Pedro Fernández Rodríguez, OP-9 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Świętokradztwo to zbezczeszczenie rzeczy, miejsca lub osoby świętej, czyli świętokradztwo polega na naruszeniu świętości rzeczy, miejsc i osób przeznaczonych do kultu Bożego.

Świętokradztwo może mieć zatem trzy rodzaje: lokalne, osobiste lub królewskie.

Należy pamiętać, że prawdziwe świętokradztwo ma miejsce wtedy, gdy te święte rzeczywistości są niszczone lub profanowane jako takie, z naruszeniem szacunku i czci należnej Bogu i temu, co jest Bogu poświęcone.

Na stronie królewskie świętokradztwo przejawia się przede wszystkim w braku szacunku dla sakramentów, świętych naczyń, obrazów oraz w kradzieży świętych rzeczy lub dóbr.

Z drugiej strony. osobiste świętokradztwo Ma to miejsce głównie wtedy, gdy wobec świętej osoby stosowana jest przemoc, zwłaszcza w czynach, a nie tylko w słowach. Występuje również w przypadku grzechu przeciwko ślubowi czystości, w którym grzeszy nie tylko osoba, która złożyła ślub lub wyznaje celibat, ale również współuczestnik.

Po trzecie. lokalne świętokradztwo jest tym, co ma miejsce, gdy osoba zostaje zabita w świętym miejscu lub święte miejsce zostaje przeznaczone do profanum, lub gdy w takim miejscu zostaje popełniona kradzież.

Sakcydensy

Najczęstsze świętokradztwo występuje przeciwko Najświętszej Eucharystii, przez niegodne jej przyjęcie lub profanację konsekrowanych postaci. Jest to najcięższe świętokradztwo, ponieważ Święta Eucharystia jest najświętszą rzeczywistością Kościoła.

Konieczne jest również unikanie bezczeszczenia sakrament pokuty, gdy penitent idzie do spowiedzi bez należytej skruchy, albo gdy spowiednik jest poruszony niezdrową ciekawością lub prowokuje penitenta do grzechu. Dla kapłanów i zakonników, powołanych do życia przede wszystkim dla kultu Bożego, fundamentalne znaczenie ma ukazywanie świętości sakramentów w sposobie ich sprawowania lub przyjmowania. Osoby konsekrowane manifestują w sposobie życia to, co noszą lub nie noszą w sobie.

Świętokradztwo to specyficzny grzech przeciwko cnocie religii, która sprzyja chwale Bożej i uświęceniu człowieka. Ten grzech należy wyznać określając, czy chodzi o rzecz, miejsce czy osobę. Konkretnie rzecz ujmując, świętokradztwo pogłębia konkretny grzech, dodaje nową przyczynę grzechu i będzie mniej lub bardziej ciężkie w stosunku do stopnia świętości rzeczy, miejsca lub osoby.

Na przykład zabicie księdza byłoby podwójnie ciężkim grzechem, zarówno za to, że go zabił, jak i za to, że jest księdzem. Natomiast nie jest świętokradztwem kradzież pieniędzy księdzu, chyba że są to pieniądze otrzymane na cel kultowy. Zawsze jednak byłby to grzech z obowiązkiem restytucji, zwłaszcza gdyby kwota była znaczna. Karą za ciężkie świętokradztwo może być ekskomunika, która uniemożliwia ponowne popadnięcie w taki grzech, lub inna kara doczesna, gdy zlekceważono kary duchowe.

Co zrobić po świętokradztwie?

Gdy dojdzie do świętokradztwa i zostanie ono upublicznione, pierwszą i najpilniejszą rzeczą, w przypadku rzeczy świętych, takich jak konsekrowane formularze, obrazy, święte naczynia itp. jest próba odzyskania tych sprofanowanych świętych rzeczywistości.

W przypadku miejsc świętych, takich jak świątynie, powinny one zostać przywrócone, jeśli jest to możliwe i właściwe.

Jeżeli czyn świętokradczy został dokonany wobec osoby, w tym przypadku należy ją zrehabilitować przez oczyszczenie w jakiś sposób i w miarę możliwości przestrzeni, w których się znalazła lub stanu, w którym znajdują się święte osoby i miejsca. Te święte rzeczywistości muszą wtedy wrócić na swoje właściwe miejsca. Jeśli jednak stan konsekrowanych form lub obrazów uniemożliwia dalsze pełnienie ich funkcji, należy je umieścić w godnych miejscach, gdzie dalsza profanacja jest niemożliwa.

Główną odpowiedzią Kościoła na świętokradztwo jest. zadośćuczynienieczyli zadośćuczynienie za wyrządzoną krzywdę, oparte na wymogu cnoty sprawiedliwości, która zobowiązuje do oddania każdemu tego, co mu się należy.

Nie zapominajmy, że obok miłosierdzia zawsze jest sprawiedliwość, w Bogu i w nas. W związku z tym fundamentalne w życiu Kościoła i w życiu chrześcijan jest zadośćuczynienie lub odszkodowanie za nasze grzechy, dopełnienie tego, czego brakuje w Męce Jezusa Chrystusa, nie tyle w odniesieniu do Chrystusa, co jest oczywiste, ale w odniesieniu do nas. Właściwą rzeczą w zadośćuczynieniu jest manifestacja boskiej świętości, która przejawia się również w świętości rzeczy, osób i miejsc świętych.

Zadośćuczynienie jest zawsze wewnętrzne, ale zewnętrzność jest koniecznym elementem tego sprawiedliwego zadośćuczynienia należnego świętym. Sakramentalne jest samo w sobie czymś zewnętrznym, co prowadzi do czegoś wewnętrznego.

Głównym aktem zadośćuczynienia jest oczywiście. godne i pobożne sprawowanie Mszy św. czyli adoracji Najświętszego Sakramentu; w rzeczywistości jest to normalna pokuta, gdy chodzi o odpowiedź na świętokradztwo popełnione wobec Świętej Eucharystii, która jest wielkim skarbem Kościoła.

Świętokradztwo popełnione wobec świętych obrazów, świętych naczyń, relikwii świętych, świętych szat liturgicznych itp. zostaje odpokutowane czynami, które w jakiś sposób przywracają im świętą wartość.

Dbałość o sacrum

Tę krótką refleksję kończę zachętą dla kapłanów i wspólnot chrześcijańskich do właściwego stosowania klasycznej zasady: rzeczy święte należy traktować w sposób święty.

Pobożny kapłan odprawia pobożnie, natomiast światowy kapłan zajmuje centralne miejsce, chowając Pana. W celebracji Mszy Świętej są trzy główne momenty, a mianowicie offertorium, konsekracja i komunia. Ofiarowany chleb i wino są w pewien sposób święte. Konsekrowany chleb i wino zawierają obecność ciała, duszy i boskości Chrystusa; otrzymany chleb jest samym ciałem Jezusa Chrystusa.

Dopilnujmy, aby nigdy nie zginęła nawet najmniejsza cząstka, zawsze stosując najbardziej pobożny sposób jej przyjmowania. Kapłan w sposobie odprawiania, a nawet w sposobie ubierania się, musi pokazać swoją świętość.

AutorP. Pedro Fernández Rodríguez, OP

Zakład karny w Santa Maria Maggiore, Rzym

Czytania niedzielne

Stare Prawo i Nowe Prawo w Jezusie. Szósta niedziela czasu zwykłego (A)

Joseph Evans komentuje czytania z VI Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera proponuje krótką homilię wideo.

Joseph Evans-9 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

W Kazaniu na Górze Jezus podał sześć "antytez", sześć stwierdzeń, które wydają się przeczyć naukom Starego Prawa. Cztery z nich pojawiają się w dzisiejszej Ewangelii. Ale wprowadzając te antytezy, Jezus daje do zrozumienia, że nie zaprzecza im, ale podnosi je na wyższy poziom. "Nie myślcie, że przyszedłem znieść Prawo i Proroków: nie przyszedłem ich znieść, ale wypełnić". 

W nich Jezus ukazuje wyższy standard moralności, który narzuca nam Ewangelia. Podczas gdy Stare Prawo skupiało się bardziej na moralności społecznej - przynajmniej tak, jak ją rozumiano - Nowe Prawo domaga się wewnętrznego nawrócenia, które jest zasadniczym fundamentem życia w społeczeństwie. Stare Prawo nakazywało nam nie zabijać i nie cudzołożyć; regulowało kwestie małżeństwa, a w jego ramach zezwalało na rozwód; zabraniało składania fałszywych przysiąg; ustanawiało podstawowe pojęcia sprawiedliwości i wyznaczało wyraźne granice między sąsiadami i wrogami.

Pełnia Prawa

Jezus uczy jednak (w sposób nawiązujący do Jego boskości: tylko Bóg może zmienić prawo, które Bóg pierwszy objawił), że musimy żyć wewnętrznymi postawami, które są fundamentem tych przykazań. Aby uniknąć zabijania, musimy oprzeć się wewnętrznemu gniewowi, który prowadzi do przemocy i szukać wczesnego pojednania, które zapobiega eskalacji problemów. Aby uniknąć cudzołóstwa, musimy szukać czystości serca, która prowadzi nas do poszanowania godności innych, zwłaszcza kobiet. Może to wymagać radykalnych działań, by przeciwstawić się grzechowi i jego okazjom - stąd metafory wyłupywania oka czy odcinania ręki. 

Jezus proponuje nową wizję małżeństwa, w której kobiety nie może być po prostu odrzucony. Małżeństwo jest nierozerwalne, a rozwód z małżonkiem w celu poślubienia innego jest cudzołóstwem. Następnie nalega na głęboką postawę prawdomówności; musimy po prostu powiedzieć "tak" lub "nie" bez składania zbędnych przysiąg. Kolejne dwie antytezy (które nie pojawiają się w dzisiejszej Ewangelii) zachęcają nas do porzucenia wszelkiego pragnienia zemsty, woląc raczej cierpieć zło niż je wyrządzać, oraz do zaprzestania rozróżniania między wrogiem a bliźnim. Musimy kochać nawet tych, którzy są nam wrodzy.

Musimy żyć Starym Prawem, ale w sposób głębszy, bardziej wewnętrzny, z "sprawiedliwość wyższa od sprawiedliwości uczonych w Piśmie i faryzeuszy".Prawo, mające na celu wewnętrzne nawrócenie, a nie zewnętrzną korektę. Nie wolno rozluźniać prawa, ale w jego zasadniczych wymaganiach, a nie w jego warunkowych zastosowaniach. Nie praktykujemy już obrzezania i ofiar ze zwierząt, ale musimy poświęcić się Bogu, ciałem i duszą.

Łagodność i czystość serca, absolutna wierność w małżeństwie, głęboka prawdomówność, odrzucenie wszelkiej chęci zemsty i zniesienie podziału na bliźniego i wroga... To są podstawy spokojnego życia społecznego, które wynika z pokoju w naszych duszach.

Homilia na czytania z VI niedzieli czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliakrótkie jednominutowe refleksje do tych lektur.

Odzyskanie wartości sacrum

Jeśli chcemy wychowywać w doświadczeniu religijnym, musimy zacząć od pomocy młodym ludziom w postrzeganiu tego doświadczenia sacrum.

9 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Nic nie jest święte. Wydaje się, że jest to hasło przewodnie naszych czasów.

Świadomość, że jesteśmy w świętym miejscu lub przeżywamy święte wydarzenie, odsyła nas bezpośrednio do szczególnej obecności Boga. Obecność, która staje się w tym momencie i w tym miejscu, w jakiś tajemniczy, niemal namacalny sposób. Takie było doświadczenie Mojżesza przed krzakiem gorejącym. "Obudujcie buty, bo ziemia, na której stoicie, jest święta" (Wj 3,5).

To doświadczenie sacrum, niezbędne dla religii, przenikało życie naszych przodków. Wiedzieli, że są chwile, które są święte, wydarzenia, w których czas stanął w miejscu i dotknął wieczności.

Eucharystia w szczególny sposób przenosi nas z powrotem do tej samej wieczerzy w Wielki Czwartek, do wyjątkowej ofiary Chrystusa na krzyżu, do tajemnicy zmartwychwstania Jezusa. Święte czasy, w których dotyka się wieczności. Tak jak stało się to z Piotrem, Jakubem i Janem w momencie przemienienia Jezusa na górze Tabor. Moment, w którym na sekundę pozory zostają odarte i pozwalają nam zobaczyć nieskończoność.

Nasi przodkowie wiedzieli też, że istnieją miejsca święte. Uprzywilejowane przestrzenie, bramy do nieskończoności, gdzie obecność Boga była namacalna. W sanktuariach takich jak Lourdes czy Fatima, to co nadprzyrodzone staje się bliskie. W Nazarecie uderza nas czytanie na ołtarzu "Verbum Caro Hic Factum Est". Tutaj, 'hic', w tym miejscu niebo i ziemia spotkały się. Miejsce, do którego wchodzi się z szacunkiem w ciszy, niemal na palcach. Barefoot z duszą.

A jednak...

Dzisiaj nic nie jest święty. Wszystko zostało odczarowane. I zbanalizowana, co jest sposobem na położenie kresu temu doświadczeniu bycia przed czymś, co wynosi nas poza, co przekracza własną rzeczywistość.

Niewątpliwie ta utrata świadomości sacrum jest jedną z konsekwencji "odczarowania", które charakteryzuje nasz świecki wiek, jak to określił filozof Charles Taylor. Mentalność, która kształtuje współczesnego człowieka. Dla dzisiejszego człowieka czas to nic innego jak następstwo zdarzeń, jedno po drugim. A przestrzeń to czysta materia, która odnosi się tylko do siebie. Samo pojęcie sacrum wydaje się należeć do innej epoki, do średniowiecza.

Bez wątpienia, jeśli chcemy wychowywać w doświadczeniu religijnym, musimy zacząć od pomocy młodym ludziom w postrzeganiu tego doświadczenia sacrum. Począwszy od naszych własnych uroczystości i świątyń. Musimy zostawić przestrzeń na ciszę i odkryć, że świątynia jest świętym miejscem zamieszkałym przez żywego Boga. Rozpoznać jego obecność. Być w zachwycie i podziwiać. Pomóc im wejść, poprzez gesty, muzykę i sztukę, w to doświadczenie, które ogarnia duszę i stawia ją w kontakcie z tajemnicą. I w tym, trzeba uczciwie powiedzieć, traciliśmy wrażliwość i zarażaliśmy się tą profanacyjną atmosferą.

Ale wychowanie w sacrum obejmuje całe życie. Musimy uczenie dzieci i młodzieży odkrywania śladów Stwórcy gdy kontemplują naturę. Pokaż im, że w historii ludzkości jest sens. Pomóż im oderwać się od pozorów i zobaczyć poza nimi.

Musimy na nowo połączyć się z sacrum i wychowywać w nim nowe pokolenia. A to nie jest łatwe zadanie. Jest cała kultura, która to utrudnia. Ale jest to konieczne, jeśli naprawdę chcemy zmierzyć się z ewangelizacją tego świata.

Być może jest to zresztą jeden z kluczy do sukcesu twórczości J.R.R. Tolkiena, autora m.in. Władca Pierścieni". Że poprzez fantazję udało mu się objawić nam, że świat jest naprawdę "zaczarowany". Jego średniowieczny epos łączy nas z najskrytszymi porywami serca i przywraca nadzieję. W całej jego twórczości jest miejsce na sacrum.

Na naszą korzyść, jak zawsze, przemawia serce młodego człowieka, który doskonale wyczuwa, że musi być "coś więcej". Ten czas nie może się skończyć. Że, jak powiedział Máximo w filmie GladiatorTo, co robimy w życiu, odbija się echem w wieczności".

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Świat

"Nie zapominajcie o Ukrainie - bez waszej pomocy nie przetrwamy!".

Arcybiskup większy Kościoła katolickiego na Ukrainie Światosław Szewczuk wystosował nowy apel o pomoc i pamięć do całej społeczności międzynarodowej podczas wirtualnego spotkania zorganizowanego przez ACN.

Maria José Atienza-8 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Arcybiskup większy Kościoła katolickiego na Ukrainie, abp Światosław Szewczuk, wraz z nuncjuszem apostolskim na Ukrainie, wziął udział w UkrainaMons. Visvaldas Kulbokas w spotkaniu online, zorganizowanym przez ACN International aby zrelacjonować sytuację w narodzie ukraińskim prawie rok po rozpoczęciu przez Rosję ofensywy przeciwko Ukrainie. ACN jest, od tego czasu i wcześniej, jedną z instytucji, która wraz z Caritas Internationalis zapewniła stałe wsparcie Kościoła katolickiego w tym kraju.

Po prawie roku od rozpoczęcia Inwazja Rosji na UkrainęTa ostatnia znajduje się w "bardzo pogorszonej" sytuacji humanitarnej i społecznej, podkreślił arcybiskup większy Kościoła katolickiego na Ukrainie.

Biskup Światosław Szewczuk ©CNS photo/Voznyak Production

Bp Światosław Szewczuk nazwał "cudem" to, że "rok później jeszcze żyje" i skupił się m.in. na fatalnej sytuacji Kościoła katolickiego na terenach zajętych przez wojska rosyjskie.

W rzeczywistości - podkreślił - nie wiedzą nic o stanie zdrowia księdza Iwana Lewickiego i księdza Bohdana Helety, dwóch katolickich księży aresztowanych przez rosyjską milicję od listopada ubiegłego roku.

"Nie wiemy, co stanie się z nami w przyszłości.

Konflikt pozostawia miasta zniszczone, a szczególnie, zaznaczył arcybiskup większy, rosyjskie rakiety zniszczyły kluczowe gałęzie przemysłu: "50% produkcji energii elektrycznej Ukrainy jest zniszczone, oznacza to, że każda wieś, każde miasto, doświadcza codziennie braku energii elektrycznej".

"Ludzie wracają do swoich domów i nie mają prądu ani wody, a nie wystarcza im energia, którą można wyprodukować dzięki generatorom" - powiedział bp Szewczuk. Szewczuk powiedział, że "na przykład w zeszłym tygodniu w Odessie były cztery dni bez prądu w ogóle".

"Ludzie czekają na słowo nadziei".

 Od początku wojny Kościół katolicki na Ukrainiezmobilizowała się do pomocy i wsparcia ludności ukraińskiej. W tym sensie arcybiskup większy podkreślił, że "od Kościoła ludzie czekają na słowo nadziei, podobnie jak na jedzenie czy ubrania".

Arcybiskup Szewczuk wyjaśnił kluczowe linie planu duszpasterskiego, który ukraińscy biskupi katoliccy Postawili sobie za cel "uleczenie ran tej wojny, zarówno fizycznych, jak i psychicznych, oraz utrzymanie struktur dobroczynności i solidarności, abyśmy mogli działać jako zjednoczona wspólnota".

W ramach tej pracy uzdrawiającej Szewczuk wyjaśnił, że w każdej eparchii powstały "centra słuchania, gdzie może udać się każdy, kto potrzebuje pomocy".

Nuncjusz, Visvaldas Kulbokas. ©CNS photo/courtesy of the Ukrainian Nunciature

Szczególną uwagę należy zwrócić na tereny zajęte przez wojska rosyjskie: Donieck i Ługańsk na wschodzie oraz Chersoń i Zaporoże na południu, gdzie obecność Kościoła katolickiego jest pod znakiem zapytania i zdarzają się "rewizje w parafiach, a nawet doniesienia o torturowaniu wiernych lub księży oskarżonych o współpracę z ukraińskimi partyzantami" - opisał bp Światosław Szewczuk. W związku z tym Nuncjusz zwrócił uwagę, że obecnie w trzech wikariatach obejmujących obszar 60 tys. kilometrów kwadratowych nie ma katolickich księży, ponieważ zostali oni aresztowani, zabroniono im dalszego działania lub zmuszono do wyjazdu".

Visvaldas Kulbokas podkreślił, że większość Ukraińców chce zwycięstwa, by "chronić i odbudować swój kraj".

"Dzięki Stolicy Apostolskiej możemy starać się o uwolnienie więźniów".

Nieustanna uwaga papieża Franciszka, jego rola jako głosu tej wojny dla świata i działalność dyplomatyczna Stolicy Apostolskiej stał się również przedmiotem podziękowania ze strony arcybiskupa większego ds. Kościół katolicki na Ukrainie który zaznaczył, że "dzięki temu, że Stolica Apostolska utrzymuje otwartą linię komunikacji z Rosją, jesteśmy w stanie pracować nad uwolnieniem więźniów". W tej kwestii Szewczuk powiedział, że podczas ostatniego spotkania z Ojcem Świętym przekazał mu listę 42 lekarzy, zarówno cywilnych, jak i wojskowych, z zamiarem działania na rzecz ich uwolnienia.

"Bez waszej pomocy nie przetrwamy!"

Przez cały czas zarówno biskup Światosław Szewczuk, jak i Visvaldas Kulbokas byli wdzięczni za wsparcie modlitewne i dary materialne, które otrzymywali z całego świata.

W tym momencie arcybiskup większy Kościoła katolickiego na Ukrainie powiedział, że "dziś mogę powiedzieć, że na Ukrainie ludzie nie umierają z głodu czy braku ubrań, ale nie wiemy, co stanie się z nami w przyszłości" i chciał zakończyć swoje wystąpienie wyraźną prośbą "Nie zapominajcie o Ukrainie! Bez waszej pomocy nie przetrwamy".

Watykan

Papież Franciszek: "Handel ludźmi rośnie w zastraszającym tempie".

Papież Franciszek wystosował krótkie przesłanie na Światowy Dzień Modlitwy i Refleksji przeciwko Handlowi Ludźmi, którego temat brzmi "Walking for Dignity".

Paloma López Campos-8 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kościół obchodzi Światowy Dzień Modlitwy i Refleksji przeciwko Handlowi Ludźmi w tym samym dniu, w którym przypada wspomnienie św. Bakhity, patronki ofiar handlu ludźmi. W tym roku papież Franciszek wysłał m.in. wiadomość zaangażowanie młodych ludzi w walkę z tymi nadużyciami.

"Handel ludźmi szpeci godność"Papież stwierdził dobitnie. "Wyzysk i podporządkowanie ograniczają wolność i zmieniają ludzi w przedmioty do wykorzystania i wyrzucenia. A system handlu ludźmi wykorzystuje niesprawiedliwości i nierówności, które zmuszają miliony ludzi do życia w trudnych warunkach".

Franciszek wskazał na miliony ludzi, którzy żyją w delikatnych sytuacjach z powodu kryzysu gospodarczego, wojen i zmian klimatycznych. Wszyscy oni są szczególnie podatni na ten system, co czyni ich "łatwymi do zwerbowania".

Odpowiedzialność każdego z nas

Daleki od bliskiego rozwiązania, zauważył Papież, "handel ludźmi rośnie w zastraszającym tempie, dotykając przede wszystkim migrantów, kobiety i dzieci". Nie może to jednak prowadzić do zniechęcenia, ale "właśnie w tej rzeczywistości my wszyscy, zwłaszcza młodzi, jesteśmy wezwani do połączenia sił, aby utkać sieci dobra, aby szerzyć światło, które pochodzi od Chrystusa i Jego Ewangelii".

Na zakończenie Papież zwrócił uwagę na niektóre pomysły, które młodzi ludzie napisali w ramach przygotowań do tego dnia. Zachęcał wszystkich do "chodzenia z otwartymi oczami, aby rozpoznać procesy, które prowadzą miliony ludzi, zwłaszcza młodych, do handlu ludźmi w celu brutalnego wykorzystania". Chodzić z uważnym sercem, by odkrywać i wspierać codzienne drogi do wolności i godności. Chodzić z nadzieją w nogach, by promować działania antyhandlowe. Idźcie ręka w rękę, aby wspierać się nawzajem i budować kulturę spotkania, prowadzącą do nawrócenia serc i społeczeństw integracyjnych, zdolnych do ochrony praw i godności każdej osoby.

Watykan

Papież Franciszek: "Religia to braterstwo, to komunia".

Po podróży apostolskiej do Afryki papież wrócił do Watykanu i w Auli Pawła VI odbył środową audiencję generalną. Publiczność powitała Ojca Świętego gromkimi brawami, które Franciszek z wdzięcznością przyjął.

Paloma López Campos-8 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Po podróży apostolskiej do Afryki papież wrócił do Watykanu i w Auli Pawła VI odbył środową audiencję generalną. Publiczność powitała Ojca Świętego gromkimi brawami, które Franciszek z wdzięcznością przyjął.

Papież Franciszek wrócił do Watykanu po podróży do Demokratycznej Republiki Konga i Sudanu Południowego. Wracając do swojego zwykłego harmonogramu, odbył środową audiencję generalną w Auli Pawła VI, gdzie został powitany oklaskami.

Audiencja rozpoczęła się od odczytania Słowa Bożego, w szczególności fragmentu Ewangelii według Mateusza, który mówi o chrześcijanach jako światłości świata. Po proklamacji Słowa Franciszek mówił o swojej podróży apostolskiej do Afryki. Pierwsze, co zrobił, to podziękował Bogu, "który pozwolił mi odbyć tę od dawna upragnioną podróż". Wspomniał również o swoich dwóch towarzyszach na drugim etapie, kiedy był w Sudanie Południowym, arcybiskupie Canterbury i moderatorze Kościoła Szkocji, mówiąc: "Pojechaliśmy razem, aby dać świadectwo, że możliwa i konieczna jest współpraca w różnorodności, zwłaszcza jeśli dzielimy wiarę w Chrystusa.

Demokratyczna Republika Konga

W odniesieniu do pierwszego przystanku podróży Papież mówił o Demokratycznej Republice Konga "jako o diamencie, ze względu na jego naturę, na jego zasoby, a przede wszystkim na jego ludność; ale ten diament stał się źródłem sporów, przemocy i paradoksalnie zubożenia ludności". W obliczu tej sytuacji Franciszek powiedział "dwa słowa: pierwsze jest negatywne: "dość!". Afryka! Drugi jest pozytywny: razem, razem z godnością i wzajemnym szacunkiem, razem w imię Chrystusa, naszej nadziei.

W Kinszasie Franciszek odbył spotkanie z ofiarami przemocy, podczas którego wysłuchał "mocnych świadectw niektórych ofiar, zwłaszcza kobiet, które złożyły u stóp Krzyża broń i inne narzędzia śmierci". Wraz z nimi powiedziałem "nie" przemocy i rezygnacji, "tak" pojednaniu i nadziei".

Później spotkał się z liderami różnych organizacji charytatywnych w kraju, którym podziękował za ich pracę: "Wasza praca z ubogimi i dla ubogich nie robi hałasu, ale dzień po dniu powiększa dobro wspólne. Dlatego podkreślałem, że inicjatywy charytatywne muszą mieć zawsze charakter promocyjny, czyli nie tylko pomagać, ale i promować rozwój jednostek i społeczności".

Franciszek miał też okazję spotkać się z młodzieżą i katechetami, których określił jako przyszłość Afryki. Jego entuzjazm dla odnowy i nadzieja doprowadził do tego, że wskazał im pięć sposobów na budowanie lepszej przyszłości: "modlitwa, wspólnota, uczciwość, przebaczenie i służba".

Podczas ostatniego publicznego spotkania, w stołecznej katedrze, papież przemawiał do duchownych, seminarzystów i osób konsekrowanych. Zachęcał ich, by "byli sługami ludzi jako świadkowie miłości Chrystusa, przezwyciężając trzy pokusy: duchową przeciętność, światową wygodę i powierzchowność". Wreszcie z biskupami kongijskimi dzieliłem radość i zmęczenie posługi duszpasterskiej. Zaprosiłem ich, aby dali się pocieszyć bliskością Boga i aby byli prorokami dla ludu, z mocą Słowa Bożego, aby byli znakami Jego współczucia, Jego bliskości, Jego czułości.

Sudan Południowy

Drugi etap podróży objął Sudan Południowy. Jak powiedział Papież, "ta wizyta miała bardzo szczególny charakter, wyrażony przez hasło, które podjęło słowa Jezusa: "Modlę się, aby byli jedno". W rzeczywistości była to ekumeniczna pielgrzymka pokoju, odbyta wspólnie ze zwierzchnikami dwóch Kościołów historycznie obecnych na tej ziemi: Wspólnoty Anglikańskiej i Kościoła Szkocji. Było to zwieńczenie podróży rozpoczętej kilka lat temu, w trakcie której spotkaliśmy się w Rzymie w 2019 roku z władzami Sudanu Południowego, aby podjąć zobowiązanie do przezwyciężenia konfliktu i zbudowania pokój".

Franciszek wyraził ubolewanie, że ten proces pokojowy nie postępował przez lata, dlatego spotykając się z władzami kraju, zachęcił je "do odwrócenia biegu wydarzeń, do kontynuowania porozumienia pokojowego i mapy drogowej, do zdecydowanego powiedzenia "nie" korupcji i handlowi bronią, a "tak" spotkaniu i dialogowi". Tylko w ten sposób może nastąpić rozwój, ludzie mogą pracować w spokoju, chorzy mogą być wyleczeni, dzieci mogą chodzić do szkoły.

Podkreślając ekumeniczny charakter podróży, papież zwrócił uwagę na. modlitwa z towarzyszącymi mu dwoma przedstawicielami religii. Uznał to za konieczne przesłanie współpracy, ponieważ "ważne jest dawanie świadectwa, że religia to braterstwo, pokój, komunia; że Bóg jest Ojcem i zawsze i tylko chce życia i dobra swoich dzieci".

Z powodu konfliktów wewnętrznych w Sudanie Południowym Ojciec Święty spotkał się z osobami wewnętrznie przesiedlonymi. Podczas dialogu zwrócił się zwłaszcza do kobiet, "które są siłą mogącą przekształcić kraj; i zachęciłem wszystkich, by byli nasionami nowego Sudanu Południowego, bez przemocy, pojednanego i spacyfikowanego".

Później, na spotkaniu z duchowieństwem i osobami konsekrowanymi, chciał podać Mojżesza jako przykład dla wszystkich pasterzy w Kościele. "Tak jak on, ukształtowani przez Ducha Świętego, możemy stać się współczujący i łagodni, oderwani od własnych interesów i zdolni do walki z Bogiem o dobro powierzonych nam ludzi".

Na zakończenie audiencji Papież chciał wspomnieć o "celebracji eucharystycznej, ostatnim akcie wizyty w Sudanie Południowym, a także całej podróży". W czasie Mszy św. Franciszek powiedział: "Powiedziałem echo Ewangelii, zachęcając chrześcijan do bycia 'solą i światłem' na tej ziemi tak wypróbowanej. Bóg nie pokłada nadziei w wielkich i potężnych, ale w małych i pokornych.

To przesłanie jest bardzo aktualne, powiedział Ojciec Święty, ponieważ Bóg "mówi to także dzisiaj do tych, którzy mu ufają". Jest to tajemnica nadziei Boga, który widzi wielkie drzewo tam, gdzie jest małe nasionko. Módlmy się, aby w Demokratycznej Republice Konga i Sudanie Południowym, a także w całej Afryce, mogły wykiełkować nasiona Jego Królestwa miłości, sprawiedliwości i pokoju.

Kultura

Jak będą wyglądały organy gospodarcze Watykanu po Praedicate Evangelium

Sektor gospodarczy jest jednym z obszarów, którego reforma była szczególnie głęboka w przypadku Predicate Evangelium. Wraz z nową Konstytucją Apostolską liczba organów ekonomicznych Stolicy Apostolskiej wzrosła do sześciu. I wszystkie, z wyjątkiem Administracji Patrymonium Stolicy Apostolskiej (APSA), są nowo utworzone.

Pilar Solá Granell-8 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Jedną z dziedzin, w której reforma organów watykańskich wywarła największy wpływ, są instytucje zarządzające finansami Stolicy Apostolskiej.

Po reformie wprowadzonej wraz z Praedicate EvangeliumStolica Apostolska zlikwidowała znaczną część dotychczasowych instytucji w tej dziedzinie, tworząc 5 nowych oraz reformując zadania i sposoby zarządzania Administracją Dziedzictwa Stolicy Apostolskiej.

Po Predykat Evangeliumliczba organów ekonomicznych Stolicy Apostolskiej wynosi sześć. Wszystkie one, z wyjątkiem Administracji Patrymonium Stolicy Apostolskiej (APSA), są nowo utworzone.

1. Rada do Spraw Gospodarczych

Został on ustanowiony w 2014 roku przez Motu Proprio Fidelis Dispensator et prudens. Jej główną misją jest ukierunkowanie i prowadzenie strategii ekonomicznej Stolicy Apostolskiej, aby zapewnić zarządzanie nią "w świetle nauki społecznej Kościoła, zgodnie z najlepszymi uznanymi praktykami międzynarodowymi w dziedzinie administracji publicznej" (art. 205 §2 PE).

W tym celu Rada proponuje Papieżowi zatwierdzenie polityk i wytycznych zapewniających rozważne i skuteczne zarządzanie zasobami ludzkimi, finansowymi i materialnymi, ograniczanie zbędnego ryzyka i dążenie do maksymalnej opłacalności dla realizacji zamierzonych celów.

Składa się z piętnastu członków: ośmiu wybieranych jest spośród kardynałów i biskupów reprezentujących powszechność Kościoła, a siedmiu to osoby świeckie, wybrane spośród ekspertów różnych narodowości. Ustawa przewiduje, że spotkania odbywają się co najmniej cztery razy w roku.

W ramach swojego strategicznego zadania Rada weryfikuje skonsolidowane budżety i bilanse przed ich zatwierdzeniem przez Papieża; określa kryteria, w tym kryterium wartości, dla aktów alienacji, zakupu lub administracji nadzwyczajnej, które wymagają zatwierdzenia przez Sekretariat do Spraw Ekonomicznych, aby mogły być ważnie przeprowadzone; analizuje sprawozdania Sekretariatu, Audytora Generalnego, organów i podmiotów znajdujących się pod jej nadzorem (w tym IOR) ... A kiedy uzna to za konieczne, może zażądać odpowiednich informacji od Urzędu Nadzoru i Informacji Finansowej (ASIF).

2. sekretariat ds. gospodarczych

Pełni on funkcję sekretariat papieski w sprawach gospodarczych i finansowych (art. 212 PE). Kwalifikator papieski identyfikuje ten organ jako szczególnie bliski papieżowi rzymskiemu, przed którym bezpośrednio odpowiada. W 2014 roku powstała również.

Sekretariat jest przede wszystkim odpowiedzialny za kontrolę i nadzór nad działalnością gospodarczą instytucji wchodzących w skład Stolicy Apostolskiej lub ściśle z nią związanych, tak aby była ona prowadzona zgodnie z programami proponowanymi przez Radę.

Tendencja jest taka, że coraz więcej instytucji przechodzi pod jego kontrolę. Z budżetu Stolicy Apostolskiej na rok 2022 wynika bowiem, że skonsolidowany obwód wzrósł w stosunku do roku poprzedniego, wliczając w to nowe podmioty, które należy monitorować.

W 2022 r. liczba podmiotów objętych kontrolą Sekretariatu wzrasta do 90, czyli o 30 więcej niż w 2021 r. Rozszerzony obwód zapewnia pełniejszy i bardziej kompleksowy obraz sytuacji finansowej Stolicy Apostolskiej, a im większa widoczność, tym bardziej przejrzyste wyniki.

Sekretariat jest podzielony na dwa obszary funkcjonalne: jeden dla kontroli ekonomicznej i finansowej, a drugi dla kontroli administracyjnej. Odpowiada za opracowanie wytycznych i programów ekonomicznych, które mają być realizowane przez instytucje; przygotowuje roczny budżet Stolicy Apostolskiej i sprawdza jego przestrzeganie; sporządza skonsolidowany bilans roczny na podstawie bilansów indywidualnych; zezwala na akty alienacji, zakupu lub administracji nadzwyczajnej; ocenia ryzyko patrymonialne i finansowe zarządzania gospodarczego i proponuje działania naprawcze.

Dział zasobów ludzkich podlega sekretariatowi, a od 2020 r. jego kompetencje obejmują również Obolus św. i innych papieskich funduszy. W listopadzie 2022 roku papież Franciszek mianował świeckiego, ekonomistę Maximino Caballero, prefektem Sekretariatu.

3. Administracja Patrymonium Stolicy Apostolskiej (APSA)

Na stronie APSA jest odpowiedzialny za administrację i zarządzanie patrymonium Stolicy Apostolskiej. Musi ją nie tylko zachować, ale także poprawić i uczynić rentowną, aby zapewnić Kurii Rzymskiej niezbędne środki do wypełnienia jej uniwersalnej misji.

APSA ma być organem, który scentralizuje zarządzanie aktywami pod kontrolą Sekretariatu do Spraw Gospodarczych, co pozwoli uniknąć równoległych administracji, które zarządzają aktywami bez nadzoru.

Na majątek Stolicy Apostolskiej składają się zarówno nieruchomości produkcyjne (wynajmowane mieszkania i apartamenty, które przynoszą dochód), jak i nieprodukcyjne (pałace służące za siedzibę dykasterii kurialnych, uniwersytety i kolegia). To także fundusze inwestycyjne, rachunki bankowe i inne zabezpieczenia finansowe.

Jego prezesa wspomagają sekretarz i rada. Po reformie członkami rady mogą być "kardynałowie, biskupi, kapłani i świeccy" (art. 221 §1 PE). Dlatego urzędy te nie są już zarezerwowane tylko dla kościelnych.

Jest on podzielony na trzy obszary funkcjonalne. Obszar nieruchomości jest odpowiedzialny za zarządzanie nieruchomościami skoncentrowanymi głównie w Rzymie i Castelgandolfo, a także nieruchomościami w innych krajach, takich jak Anglia, Francja i Szwajcaria, które są zarządzane poprzez spółki pośrednie zgodnie z lokalnymi przepisami.

Obszar spraw finansowych lub zarządzania papierami wartościowymi zajmuje się inwestowaniem funduszy i innych papierów finansowych, dążąc do uzyskania najlepszej rentowności. I po trzecie, obszar usług obejmuje biura rachunkowe, zakupy, porady prawne, pielgrzymkę do San Pedro itp.

4. Biuro Audytora Generalnego

Od 2014 r. ten Urząd jest odpowiedzialny za przegląd skonsolidowanego bilansu Stolicy Apostolskiej. W tym celu przeprowadza kontrolę techniczną - tzw. audyty księgowe - bilansów rocznych różnych instytucji kurialnych i organów związanych ze Stolicą Apostolską, które zbiegają się w bilansie skonsolidowanym.

Nowy statut z 2019 r. przewiduje, że Urząd będzie pełnił funkcję organu antykorupcyjnego, w celu wykrywania podejrzeń o nadużycia w zakresie wykorzystania środków finansowych, udzielania zamówień lub rozporządzania nimi. Może on inicjować audyty na wniosek Rady, Sekretariatu lub kierowników organów podlegających kompetencji Rady; ale mogą być one również inicjowane z urzędu przez Audytora Generalnego, który wcześniej informuje o tym Kardynała Koordynatora Rady, podając przyczyny. W każdym przypadku tożsamość skarżącego jest chroniona i nie może być ujawniona, z wyjątkiem organów sądowych na podstawie uzasadnionej decyzji.

Jeżeli kontrola wykaże oznaki niewłaściwego postępowania, Audytor Generalny informuje watykańskie organy sądowe, które mogą rozważyć, czy należy wszcząć postępowanie przed właściwym sądem.

Audytorzy pracujący w Kancelarii to profesjonaliści w tej dziedzinie, niektórzy z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem w międzynarodowych firmach.

5. Komitet Spraw Zastrzeżonych

Powstała w 2020 r. i jest odpowiedzialna za zatwierdzanie wszelkich aktów prawnych, gospodarczych lub finansowych, które dla dobra Kościoła lub osób prywatnych muszą być objęte tajemnicą i wyjęte spod kontroli kompetentnych organów.

Komisja, zgodnie z własnym statutem, składa się z przewodniczącego, sekretarza i kilku innych członków mianowanych na pięć lat przez papieża rzymskiego.

6. Komitet Inwestycyjny

W 2019 roku, w celu przygotowania ważnych instrumentów dla polityki inwestycyjnej, papież Franciszek postanowił powołać to ciało. Jego misją jest zagwarantowanie etycznej stosowności inwestycji ruchomych Stolicy Apostolskiej zgodnie z doktryną społeczną Kościoła, a jednocześnie zapewnienie ich rentowności.

Jej członkowie są mianowani na pięć lat i obejmują starszych specjalistów. Komitet jest właściwy jedynie w przypadku inwestycji w papiery wartościowe, ponieważ nieruchomości są zarządzane i kontrolowane przez podmioty będące ich właścicielami.

AutorPilar Solá Granell

Wydział Prawa Kanonicznego. Katolicki Uniwersytet w Walencji San Vicente Mártir

Nauczanie papieża

Pokój na świecie a życie wewnętrzne chrześcijanina

Papież Franciszek przez cały swój pontyfikat pracował na rzecz pokoju, zawsze podkreślając wspólną odpowiedzialność, która łączy wszystkich, aby osiągnąć sprawiedliwość społeczną.

Ramiro Pellitero-8 lipca 2023 r.-Czas czytania: 8 minuty

Wydawałoby się, że pokój, który tak bardzo nas dotyczy, jest tylko "kwestią społeczną", sprawą umów i praw. Prawdziwy pokój dotyczy również ducha i serca każdego z nas, stąd znaczenie kultywowania tego, co tradycja chrześcijańska nazywa "życiem duchowym" lub "życiem wewnętrznym".

Podkreślamy nauczanie Papieża z dwóch okazji w styczniu: jego przemówienie do Korpusu Dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej, które koncentrowało się na głównych filarach pokoju; oraz jego list apostolski Totum amoris estz okazji 400. rocznicy śmierci św. Franciszka Salezego. W liście tym (podpisanym 28 grudnia) papież podkreśla centralne miejsce miłości w duchowym czy wewnętrznym życiu chrześcijanina.

Filary pokoju

W tym roku przemówienie Papieża do Korpusu Dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej (9-I- 2023) było kontynuacją Orędzia z 1 stycznia na Światowy Dzień Pokoju: "Nikt nie może być zbawiony sam. Rozpoczynając od nowa od Covid-19, aby wspólnie prześledzić drogi do pokoju".

Franciszek pragnął teraz wyrazić "inwokacja o pokój w świecie, który widzi rosnące podziały i wojny"Księcia Pokoju" (Iz 9, 5), po kontemplacji, w okresie Bożego Narodzenia, Syna Bożego, nazywanego w Piśmie Świętym "Księciem Pokoju" (Iz 9, 5). 

Jest to również 60. rocznica wydania encykliki Pacem in terrisopublikowana na kilka miesięcy przed jego śmiercią i pół roku po tzw. "Kubańskim kryzysie rakietowym", który był zagrożeniem nuklearnym i krokiem w kierunku zagłady ludzkości.

Właśnie zadanie dyplomatyczne - zauważa Papież - "...jest najważniejsze".jest ćwiczeniem w pokorze, ponieważ wymaga poświęcenia odrobiny szacunku dla samego siebie, aby wejść w relację z drugim człowiekiem, zrozumieć jego racje i punkty widzenia, w przeciwieństwie do ludzkiej pychy i arogancji, przyczyny wszelkiej wojowniczości.".

Przede wszystkim Franciszek powtarza, że "posiadanie broni atomowej jest niemoralne", na wzór św. Jana XXIII. Ubolewa nad impasem "Joint Comprehensive Plan of Action" (porozumienia nuklearnego z Iranem) i wojną na Ukrainie jako szczytami góry lodowej, którą od lat nazywa trzecią wojną światową (w toku) "w kawałkach" w zglobalizowanym świecie. Do tego dochodzą inne aktywne wojny lub konflikty zbrojne na świecie.

Wzywa do zakończenia "logiki" zbrojeń - wyścigu zbrojeń - ponieważ pokój nie jest możliwy tam, gdzie mnożą się narzędzia śmierci.

W następstwie Pacem in terrisnastępnie koncentruje się na czterech podstawowych dobrach lub ".filary, które regulują zarówno relacje między poszczególnymi ludźmi, jak i między wspólnotami politycznymi"Są nimi prawda i sprawiedliwość, solidarność i wolność. Te cztery elementy splatają się, zauważa papież, w fundamentalnym założeniu: "tkażdy człowiek jest osobą". Czyli, dodam, w poprawnej antropologii jako fundamencie poprawnej etyki, zgodnej z chrześcijańską wizją życia.

Pokój w prawdzie

Po pierwsze, "budowanie pokoju w prawdzie oznacza przede wszystkim poszanowanie osoby ludzkiej, z jej "prawem do istnienia i integralności fizycznej", której należy zagwarantować "wolność w poszukiwaniu prawdy, w wyrażaniu myśli i w jej rozpowszechnianiu"".na co zwrócił już uwagę Jan XXIII w encyklice.

W tym kontekście papież podkreśla, obok uznania praw kobiet, konieczność obrony życia w obliczu aborcji i odrzucania innych słabych istot ludzkich: chorych, niepełnosprawnych i starszych. Podkreśla, podobnie jak przy innych okazjach, niedopuszczalność kary śmierci i pragnie, aby zniknęła ona z prawodawstwa dzisiejszego świata.

Wskazuje na konieczność wspierania przyrostu naturalnego w celu ochrony przyszłości społeczeństwa. I opowiada się za "holistyczne spojrzenie na edukację"co oznacza, że "integrować drogi rozwoju ludzkiego, duchowego, intelektualnego i zawodowego, umożliwiając jednostce wyzwolenie się z wielu form niewolnictwa oraz swobodne i odpowiedzialne zadomowienie się w społeczeństwie".

Zauważa prawdziwą katastrofę edukacyjną, jaką pozostawiła po sobie pandemia, i wzywa państwa do ponownego przemyślenia ".haniebny i asymetryczny związek między publicznymi wydatkami na edukację a środkami przeznaczonymi na zbrojenia".

Ostrzega, że pokój wymaga powszechnego uznania wolności religijnej (która jest ograniczona w jednej trzeciej świata) i potępia fakt, że co siódmy chrześcijanin na świecie jest prześladowany. Ponadto przekonuje, że wolność religijna nie ogranicza się do wolności kultu, ale obejmuje również wolność dla wszystkich, aby "...mogli żyć w pokoju".postępowania zgodnie z własnym sumieniem także w życiu publicznym i w wykonywaniu zawodu".

Wreszcie, w tej pierwszej części, Franciszek wskazuje na dwie podstawowe zasady dotyczące pokoju w prawdzie. Po pierwsze, że religie "nie (są) problemami, ale częścią rozwiązania dla bardziej harmonijnego współistnienia" (Przemówienie na sesji plenarnej VII Kongresu Światowych Przywódców Religijnych, Astana, 14 września 2022). Po drugie, że "korzeniem wszystkich konfliktów jest brak równowagi w ludzkim sercu" (Mk 7:21).

Pokój, sprawiedliwość i solidarność

Drugim filarem pokoju jest sprawiedliwość. Tak jak kryzys z 1962 roku został rozwiązany dzięki zaufaniu do prawa międzynarodowego, tak i teraz konieczne jest stworzenie przestrzeni dla dialogu między narodami, aby uniknąć polaryzacji, totalitaryzmu i kolonizacji ideologicznej.

Po trzecie, pokój wymaga solidarności. To znaczy, świadomość, że jesteśmy odpowiedzialni za kruchość innych w poszukiwaniu wspólnego losu"." (Fratelli tutti, 115). W następstwie pandemii Franciszek pragnie wskazać na trzy obszary, w których pilnie potrzebna jest większa solidarność: migracja (istnieje pilna potrzeba opracowania ram normatywnych dla przyjmowania, towarzyszenia, promowania i integrowania migrantów, a także pomocy i opieki nad rozbitkami, nie tylko w niektórych krajach, w których lądują); świat gospodarki i pracy (zapewnienie zysków w powiązaniu ze służbą dobru wspólnemu i zwalczaniem wyzysku); oraz troska o wspólny dom (z bardziej wyrazistą uwagą na zmiany klimatyczne).

Pokój i wolność

Jeśli chodzi o wolność, to jest ona już Pacem in terris zaznaczył, że budowanie pokoju wymaga, aby nie było miejsca na "szkody dla wolności, integralności i bezpieczeństwa innych narodów, niezależnie od ich zasięgu terytorialnego lub zdolności obronnych" (n. 66).

Biskup Rzymu zwraca uwagę na rozpowszechnienie w różnych częściach naszego świata kultury ucisku, agresji i osłabienia demokracji i ponawia życzenie sformułowane przez "dobrego papieża" (św. Jana XXIII): aby wśród ludzi i ich narodów "...nie strach, lecz miłość, która ma tendencję do wyrażania się w lojalnej, wielostronnej i pomnażającej się współpracy, niosącej wiele dóbr" (Pacem in terris, 67).

Miłość - klucz do życia wewnętrznego chrześcijanina

List apostolski papieża Franciszka, Totum amoris est (Wszystko należy do miłości28-XII-2022), w czwartą setną rocznicę śmierci św. Franciszka Salezego, stawia miłość jako źródło, przejaw i cel życia duchowego chrześcijanina.

Treść listu można opisać schematycznie w dziewięciu słowach. Cztery, które opisują kontekst myśli i doktryny św. Franciszka Salezego; i pięć, które wskazują na jego "decyzje". Czterema słowami kontekstowymi mogą być: afektywność, wcielenie, odnowa i rozeznanie. Pięć słów w odniesieniu do jego "decyzji": wolność, świętość, radość, miłość i Jezus Chrystus.

Kontekst

1) Afektywność. "Bóg jest Bogiem ludzkiego serca" (synteza jego myśli). Znaczenie włączenia afektywności w całość człowieka, a więc i życia duchowego. "To w sercu i przez serce dokonuje się subtelny i intensywny proces jednostkowy, w którym człowiek rozpoznaje Boga, a zarazem siebie, swoje własne pochodzenie i głębię, swoje własne spełnienie w powołaniu do miłości"..

"Wiara jest przede wszystkim dyspozycją serca". Rzeczywiście. A w sensie chrześcijańskim (już w swoim biblijnym korzeniu) serce rozumiane jest nie przede wszystkim jako uczucie - wiara nie jest bowiem czysto emocjonalna - ale także nie przede wszystkim czy tylko jako intelektualna asercja - która także jest wymiarem wiary - ale jako cała osoba, która w związku z tym obejmuje także swoje afekty.

2. Wcielenie. Święty doktor odrzucał zarówno woluntaryzm (który myli świętość z usprawiedliwieniem o własnych siłach i wytwarza samozadowolenie pozbawione prawdziwej miłości), jak i cichego ducha (bierne, bezuczuciowe opuszczenie, które lekceważy ciało i historię). "W Szkole Wcielenia naucz się czytać historię i zamieszkać w niej z ufnością.". Jedną z jego pierwszych lekcji jest to, że "miłość jest tym, co nadaje wartość naszym dziełom"i twierdzi, że "Wszystko w Kościele jest dla miłości, w miłości, przez miłość i z miłości." (Traktat o miłości Boga). Jan Paweł II nazwał go "doktorem Bożej miłości".

3. Odnowienie. Ten święty żył między XVI a XVII wiekiem. Z intelektualnego i kulturowego punktu widzenia wziął to, co najlepsze z poprzedniego wieku i przekazał to następnemu stuleciu, "...".pogodzenie dziedzictwa humanizmu z charakterystyczną dla prądów mistycznych tendencją do absolutu". Wszystko to, wraz z "niezwykłą godnością teologiczną": stawianie na pierwszym miejscu życia duchowego (modlitwy), a także przyjęcie w zadaniu teologicznym wymiaru życia eklezjalnego (odczuwanie w Kościele i z Kościołem). I w ten sposób wskazuje, że metoda teologiczna nie idzie w parze z indywidualizmem.

4. Rozeznanie. Odkrywa, że w jego czasach otwiera się nowy świat, w którym też było "pragnienie Boga", choć w inny sposób niż dotychczas. Na to miał odpowiedzieć "ze starymi i nowymi językami". Umiał odczytywać ówczesne nastroje. Powiedział: "to ma duże znaczenie, aby spojrzeć na kondycję czasów". W ten sposób mógł rozwinąć owocną syntezę duchową i duszpasterską, skupioną na relacjach osobowych i miłości. Umiał też w sposób elastyczny i skuteczny głosić Ewangelię na nowo.

Jako konkluzję do powyższego papież zauważa: "To jest również to, co nas czeka jako istotne zadanie na tę zmianę epoki: Kościół, który nie jest autoreferencyjny, wolny od wszelkiej światowości, ale zdolny do zamieszkania w świecie, do dzielenia życia ludzi, do chodzenia razem, do słuchania i przyjmowania.". Tak właśnie postąpił Franciszek Salezy, odczytując swój czas z pomocą łaski. Dlatego ten doktor Kościoła zaprasza nas do "odejść od nadmiernej troski o nas samych, o struktury, o wizerunek społeczny, a zapytać raczej o to, jakie są konkretne potrzeby i duchowe nadzieje naszego narodu.".

Decyzje

1) "Odtwarzanie" wolności (w perspektywie chrześcijańskiej), w ramach inicjatywy łaski Bożej i współpracy naszego ludzkiego działania.

Przeformułowanie kwestii prawdziwej "pobożności": nie jako prosty zestaw mniej lub bardziej pobożnych czy ascetycznych praktyk, ale raczej jako przejaw miłości, coś jak płomień czyni w odniesieniu do ognia. I dlatego sięgając do korzenia pobożności, którym jest świętość, dla wszystkich chrześcijan w każdym stanie życia, także w "świeckim mieście". 

3. Przedstawienie życia chrześcijańskiego jako "ekstazy pracy i życia", w dosłownym znaczeniu terminu ekstaza (wyjście na zewnątrz). To znaczy: "radość wiary", która powstaje, gdy wychodzimy z siebie ku Bogu i innym. A nie jako zbiór obowiązków: "Nie mieszka w nas, ale poza nami i ponad nami.", w "wieczystej ekstazy działania i funkcjonowania".

Papież Franciszek już to powiedział, a teraz podejmuje to ponownie: "Wielkim ryzykiem dzisiejszego świata, z jego wieloraką i przytłaczającą ofertą konsumpcjonizmu, jest indywidualistyczny smutek, który wypływa z wygodnego i chciwego serca, z niezdrowej pogoni za powierzchownymi przyjemnościami, z wyizolowanego sumienia. Kiedy życie wewnętrzne zamyka się na własne interesy, nie ma już miejsca dla innych, dla ubogich, dla słuchania głosu Boga, dla przeżywania słodkiej radości Jego miłości, dla entuzjazmu w czynieniu dobra. Osoby wierzące również ponoszą to ryzyko, które jest pewne i trwałe. Wielu w nią wpada i staje się urażonymi, narzekającymi, pozbawionymi życia istotami." (Exhort. ap. Evangelii gaudium, 2)

4. Weźmy pod uwagę, jako kryterium rozeznania prawdziwości tego stylu życia, miłość wobec bliźniego: jeśli nie ma miłości, "ekstazy" modlitwy mogą być złudne, a nawet pochodzić od diabła.

5. Należy pamiętać o głębokim pochodzeniu miłości chrześcijańskiej, która przyciąga serce (bo życie duchowe nie może istnieć bez uczucia): "miłość (Boga) objawiona przez wcielonego Syna". Czyli Jezus Chrystus, w całym swoim życiu, a szczególnie na krzyżu. Dlatego też, mówi ten święty doktor, "kalwaria jest górą zakochanych".

Hiszpania

Caritas pomoże w zatrudnieniu ponad 5 tys. osób

Działalność charytatywna i społeczna Kościoła w Hiszpanii, Caritas, przeznaczy w tym roku ponad dziesięć milionów euro, aby towarzyszyć ponad siedmiu tysiącom osób w ich kształceniu i itinerarium integracji społeczno-zawodowej. Liczba gospodarstw domowych, w których wszyscy członkowie są bezrobotni, przekracza w Hiszpanii milion.

Francisco Otamendi-7 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Bezrobocie od lat jest jednym z trzech głównych zmartwień Hiszpanów - wynika z danych Centro de Investigaciones Sociológicas (CIS). Oficjalnie zarejestrowani bezrobotni w Hiszpanii liczą obecnie prawie trzy miliony, a liczba gospodarstw domowych, których wszyscy członkowie pozostają bez pracy, ponownie przekroczyła milion, wynika ze styczniowego badania aktywności ekonomicznej ludności (EPA).

Kościół w Hiszpanii stara się na różne sposoby łagodzić trudną sytuację osób najsłabszych i wykluczonych. Teraz, Caritas Hiszpania rozstrzygnęła nabór na rok 2023 do Programu Operacyjnego na rzecz Integracji Społecznej i Ekonomii Społecznej (POISES), współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego, o łącznym budżecie 10 063 536,02 euro.

Beneficjentami tego programu są głównie "osoby o bardzo niskich kwalifikacjach, które wymagają, zwłaszcza po pandemii, umiejętności cyfrowych, na przykład; osoby długotrwale bezrobotne, osoby z niewielkim doświadczeniem zawodowym, kobiety, które często są samotne, oraz imigranci z pozwoleniem na pobyt. Innymi słowy, ludzie muszą być w normalnej sytuacji lub w procesie stawania się taką sytuacją", wyjaśnia Mar de Santiago, technik z zespołu Caritas Española Solidarity Economy, dla Omnes.

59 Programy zatrudnienia Caritas diecezjalnej

4,9 mln z tej znacznej puli środków zostanie przeznaczone na towarzyszenie osobom w poszukiwaniu zatrudnienia, pomoc w podnoszeniu ich kwalifikacji, technik poszukiwania oraz pośrednictwo w kontaktach z firmami (itineraria wstawienia społeczno-zawodowego).

Kolejne 4,3 mln euro zostanie przeznaczone na działania szkoleniowe podnoszące ich kwalifikacje zawodowe, natomiast 838 tys. euro trafi na projekty z zakresu ekonomii społecznej, głównie firmy insercyjne, których celem jest zapewnienie zatrudnienia i podniesienie kwalifikacji osób zagrożonych wykluczeniem społecznym.

Środki te, które są częścią zaproszenia do składania wniosków POISES 2020-23 i których rozwój jest koordynowany przez zespół Caritas Spain Solidarity Economy, wspierają programy zatrudnienia, szkolenia i ekonomii społecznej 59 diecezjalnych Caritas w całej Hiszpanii.

Integracja i szkolenie społeczno-zawodowe

Kwota 10 mln euro zostanie przeznaczona na 50 tras wstawiennictwa społecznego i pracowniczego, 220 szkoleń i 25 firm wstawienniczych Caritas.

Cel wyznaczony przez Caritas na rok 2023 za pośrednictwem tego programu operacyjnego pozwoli na towarzyszenie około 5 000 uczestnikom w itinerariach społeczno-zawodowych, 2 600 w działaniach szkoleniowych i 200 kolejnym w firmach wstawienniczych. 

"Środki Europejskiego Funduszu Społecznego, którymi Cáritas zarządza od 2000 roku, wspierają dostęp do zatrudnienia dla grup zagrożonych wykluczeniem społecznym i podkreślają zatrudnienie jako najlepszy sposób na przejście do osobistej autonomii i integracji" - dodaje Ana Sancho, z zespołu Caritas Española Solidarity Economy.

Program POISES realizowany jest od 2016 roku przy wsparciu Europejskiego Funduszu Społecznego. W naszym kraju za jego realizację odpowiada rząd hiszpański poprzez jednostkę administracyjną EFS w Ministerstwie Pracy, Migracji i Zabezpieczenia Społecznego.

Natalia PeiroSekretarz Generalny Caritas powiedział niedawno, że "jest rzeczą zasadniczą, abyśmy wszyscy uświadomili sobie znaczenie uwzględniania osób i rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji w projektowaniu, monitorowaniu i ocenie polityk publicznych".

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Papież wyraża smutek z powodu trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii

Raporty rzymskie-7 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież Franciszek wysłał telegram do osób dotkniętych straszliwym trzęsieniem ziemi, które nawiedziło miasta w Turcji i Syrii. Magnituda pierwszego trzęsienia ziemi wynosiła prawie 8 w skali Richtera.

Ojciec Święty wyraża smutek z powodu ofiar i modli się za nie i ich rodziny, za rannych i za ekipy ratunkowe pracujące przez całą dobę, próbujące uwolnić ludzi spod gruzów.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Ewangelizacja

Antonio NavarroMłodzi ludzie byli twórcami II Dni Międzyreligijnych w Kordobie".

Tematy takie jak miłość, solidarność, sieci społeczne i prozelityzm to niektóre z zagadnień, które młodzi ludzie z różnych wyznań religijnych będą omawiać i dyskutować na II Konferencji Międzyreligijnej organizowanej przez Diecezję Kordoby, wraz z innymi organizacjami.

Paloma López Campos-7 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W dniach 13 i 14 lutego w Palacio de Congresos de Córdoba odbędzie się II Jornadas Interreligiosas, który w tym roku skupia się na młodzieży, na co wskazuje jego hasło ".Młodzi ludzie i duchowość".

Przez dwa dni różni mówcy z różnych wyznań religijnych będą omawiać interesujące ich tematy, takie jak sieci społecznościowe, świadectwa, miłość i obecność Boga w życiu osobistym, a wszystko to z perspektywy młodych ludzi. Na stronie rejestracje są już otwarte dla tych, którzy chcą wziąć udział.

Młody ksiądz z Cordoby, Antonio Navarro, był siłą napędową konferencji, Delegat ds. ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego w diecezji naznaczonej swoim międzykulturowym DNA, wyjaśnia Omnesowi, że chociaż młodzi ludzie dorastają w coraz bardziej wielokulturowym środowisku, "bycie młodym nie zawsze oznacza umiejętność słuchania i szanowania" i praca w tej dziedzinie jest zawsze konieczna.

W dzisiejszych czasach, kiedy mówi się, że trudno jest znaleźć młodych ludzi oddanych swojej wierze, po co organizować taki kongres, z udziałem młodych ludzi z różnych wyznań religijnych?

-Wyruszyliśmy właśnie dlatego, że jest wiele młodzi ludzie którzy przeżywają swoje życie duchowe, swoją relację z Bogiem, z głębią i entuzjazmem, a czynią to nie "wychodząc" ze swoich środowisk i ze swojej codzienności, ale wprowadzając swoją wiarę w te konteksty, które często są dalekie od religii.

Będąc przedstawicielami różnych wyznań, istnieją między nimi znaczne różnice, ale też dzisiejszy świat stawia przed nimi wiele wspólnych wyzwań i przeszkód, takich jak materializm, sekularyzm, powierzchowność... Mają wiele pomysłów i doświadczeń dotyczących tych kwestii, ze świeżą i ciekawą wizją.

Co młodzi ludzie mogą wnieść do być może bardziej "mózgożernego" czy eksperckiego tematu, jakim jest dialog międzyreligijny?

-Problemem jest traktowanie dialogu międzyreligijnego jako czegoś "dla ekspertów". Magisterium Kościoła katolickiego wyraźnie wskazuje (Dialog i misjaNr 28-35), że dialog międzyreligijny ma cztery tryby. Jednym z nich jest codzienne współistnienie, w którym ludzie różnych religii mają pozytywne relacje w pracy, w czasie wolnym, w rodzinie i w przyjaźni... Innym jest duchowość, wzajemne dzielenie się doświadczeniem moralności i formami modlitwy. Kolejna to solidarność i budowanie pokoju, wspólna praca na rzecz bardziej sprawiedliwego i braterskiego społeczeństwa, we wspólnych działaniach. Ostatnią z nich jest ta dotycząca specjalistów, która nie będzie miała żadnego znaczenia ani owoców, jeśli nie zostanie poprzedzona trzema poprzednimi. Jaki byłby sens spotkań przywódców religijnych, jeśli zwykli wierni nie rozmawiają ze sobą?

Czy uważasz, że młodym ludziom jest łatwiej - czy odwrotnie - mieszkać razem z rodzicami?z ludźmi innych wyznań?

-Na ogół nowe pokolenia dorastały w bardziej zróżnicowanym i pluralistycznym świecie, spędzały czas za granicą i są przyzwyczajone do życia z ludźmi z innych krajów, kultur i religii.

Nie oznacza to jednak, że nie powstają wśród nich ruchy fundamentalistyczne, prowadzące do nietolerancji i uprzedzeń. Tak jak starość jest w pełni kompatybilna z otwartym i uprzejmym umysłem, tak bycie młodym nie zawsze jest tożsame z byciem dobrym słuchaczem i szacunkiem.

Dziś spora część młodych ludzi staje się coraz bardziej spolaryzowana, wyobrażając sobie świat rozdrobniony na ścierające się i niemożliwe do pogodzenia tożsamości, zwłaszcza w kwestiach ideologicznych i politycznych.

Jakie są twoje obawy?

-Podstawowe są te, które przysługują każdej istocie ludzkiej: kochać i być kochanym w wartościowym projekcie sentymentalnym oraz mieć rolę w społeczeństwie poprzez pracę, dzięki której można się usamodzielnić.

Nie jest to dziś łatwe, gdyż więzy miłosnego zaangażowania są kruche i ulotne, nie ma stabilności rodziny, a jeszcze mniej stabilności zatrudnienia, przy czym praca wymaga dużego wykształcenia i poświęcenia, ale jest słabo opłacana.

Utrzymanie nadzieja jest skomplikowana dla wielu z nich. Ramy prawne nie bronią tych, którzy chcą stworzyć rodzinę, a pokusa indywidualizmu jest duża.

Na konferencji będzie mowa o miłości, sieciach społecznych, wierze, świadectwach... Dlaczego te tematy są ważne w dialogu międzyreligijnym?

-można by powiedzieć wiele więcej, w rzeczywistości niektóre zostały pominięte. Tematy zostały wybrane na podstawie tego, co często mówią nam młodzi wierzący. Do pewnego stopnia można powiedzieć, że są oni nie tylko aktorami dialogu na tej konferencji, ale także twórcami, którzy wymyślili pomysły, a my, oficjalni organizatorzy, tylko nadaliśmy im kształt.

II Konferencja Międzyreligijna

II Konferencja Międzyreligijna "Duch Kordoby", promowana i koordynowana przez Palacio de Congresos de Córdoba, gdzie się odbywa, ma na celu przybliżenie uczestnikom wiedzy międzyreligijnej. 

Wraz z młodymi wiernymi Kościoła katolickiego w konferencji biorą udział Rada Islamska z Kordoby, Federacja Gmin Żydowskich oraz ewangelickie podmioty religijne.

13 lutego rozpocznie się od okrągłego stołu "Kiedy Bóg zmienia twoje życie", po którym nastąpi drugi blok tego dnia, zatytułowany "Nasze zaangażowanie w tworzenie bardziej troskliwego społeczeństwa"; trzeci blok drugiego dnia spotkania to "Miłość w czasach Tindera", a czwarty blok poświęcony jest refleksji nad przekazem wiary w każdej z religii pod tytułem "Przekaz wiary: między prozelityzmem a świadectwem". 

Wreszcie blok piąty odbędzie się 14. pod tytułem "Internet i sieci społecznościowe, bariera czy most?

Hiszpania

Zatrzymanie nierówności jest w Twoich rękach

Manos Unidas rozpoczyna swoją 64. kampanię pod hasłem "Stoping inequality is in your hands". Aby przedstawić kampanię, dwóch misjonarzy opowiedziało o swoich doświadczeniach na konferencji prasowej z udziałem prezesa organizacji.

Paloma López Campos-7 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Manos Unidas od ponad 6 dekad pomaga krajom trzeciego świata poprzez projekty współpracy i co roku nadal skupia się na bolesnej rzeczywistości głodu na świecie. Tegoroczna kampania to zaproszenie do osobistego zaangażowania w walkę z głodem i ubóstwem pod hasłem "Stop nierównościom jest w Twoich rękach". Kampanię przedstawiła prezes Manos Unidas, Cecilia Pilar, oraz misjonarze Dario Bossi i Virginia Alfaro.

Cecilia Pilar rozpoczęła od przedstawienia sytuacji, w której znajduje się obecnie wiele osób. Liczby te są niepokojące, powiedziała, ponieważ wiemy, że co dziewięć sekund ktoś umiera z głodu. W sumie co roku umiera ponad trzy i pół miliona osób.

Wszystkie te informacje zderzają się z danymi dotyczącymi bogactwa, które cały czas rośnie. Pilar podkreśliła jednak w swojej prezentacji, że wzrost ten nie znajduje jednakowego odzwierciedlenia we wszystkich krajach.

Warunki, w których żyją miliony ludzi, nie mogą być sprowadzone do liczb, powiedziała, ale muszą być podjęte przez wszystkich jako wspólna odpowiedzialność.

Dario Bossi, misjonarz kambryjski

Kilka krajów na świecie "doświadcza wielu relacji neokolonialnych" - wskazał w swoim wystąpieniu misjonarz kambryjski Dario Bossi. W rzeczywistości światowe mocarstwa mają na żyznych, ale biednych ekonomicznie ziemiach monstrualne projekty, które niszczą ziemię, powodując śmierć i zbrodnie na ludziach.

Bossi wyjaśnił trudności w postępowaniu z tymi projektami, ponieważ jeśli społeczności odmawiają, mocarstwa i firmy podejmują kampanie prześladowań, aby wywrzeć presję na rdzennych mieszkańców tych miejsc. Ale nie wszystko jest negatywne, jak chciał podkreślić misjonarz. Społeczności starają się również organizować i jednoczyć, aby walczyć z tymi agresjami.

Potrzebna jest pomoc z zewnątrz, a Dario podkreślił, jak ważne jest, by Kościół słuchał ludzi i stanął po stronie najbardziej zagrożonych, oddając w ich służbę swoją siłę instytucjonalną.

Virginia Alfaro, świecka misjonarka w Angoli

Virginia Alfaro jest świecką misjonarką w Angoli. Tam koordynuje program interwencji społecznej "Szczęśliwe dzieciństwo". Projekt ten promuje dostęp do podstawowych praw dla kobiet i dzieci.

Poprzez program interwencyjny Alfaro pomaga "stworzyć możliwości", poprawiając edukację dzieci i ustanawiając jakość kształcenia. Podczas swojej interwencji misjonarka podkreśliła, że większość dzieci nie ma dostępu do tej edukacji. W rzeczywistości tylko 11 % dzieci otrzymuje edukację przedszkolną, która jest tak droga jak prywatna uczelnia.

Z drugiej strony, wyjaśniła Virginia, większość dorastających dziewcząt porzuca system edukacji, ponieważ zachodzi w ciążę. Znaczenie walki z tym można wyrazić w liczbach i tak też zrobił Alfaro. Zwróciła uwagę, że dziewczęta, które kończą edukację na poziomie podstawowym, mogą wyprodukować od 10 do 20 % więcej środków na utrzymanie, a jeśli ukończą szkołę średnią, mogą wyprodukować nawet 25 % więcej.

Poza edukacją, m.in. misjonarze jak Virginia walczy o zdrowie i dobrobyt. W prezentacji Alfaro podkreślił, że 94 % zgonów z powodu malarii na świecie ma miejsce w Afryce, a malaria jest główną przyczyną śmierci wśród dzieci i kobiet w ciąży w Angoli.

W przypadku kobiet w ciąży ryzyko choroby potęguje niepewna sytuacja "bez ojca". Wielu mężczyzn porzuca matki swoich dzieci, ponieważ nie ma związku między męską tożsamością a postacią ojca, więc kobiety, ściśle związane z macierzyństwem, muszą walczyć o swoje prawa w podzielonym społeczeństwie.

Współpraca wszystkich

Mówcy na konferencji prasowej kilkakrotnie podkreślali potrzebę zrozumienia, że zmiana sytuacji osób najbardziej narażonych jest obowiązkiem każdego z nas. Zachęcały do rosnącej świadomości i udziału w projektach, które są realizowane na całym świecie w celu zwalczania nierówności.

Kultura

Holly Ordway. Bóg nie jest ze mną

Ścieżki konwersji są zawsze unikalne. Profesor Ordway opisuje swoją drogę do wiary jako wciągający pojedynek szermierczy, w którym akademicki rozum w końcu poddaje się kochającemu krzyżowi Jezusa i matczynym ramionom Maryi.

María Rosa Espot i Jaime Nubiola-7 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Książka Bóg nie idzie ze mną to historia Holly Ordway - ateistki akademickiej, profesorki języka angielskiego i literatury w Stanach Zjednoczonych - opowiedziana w pierwszej osobie ze szczerością i uczciwością. Jest to historia wyczynowego, kłótliwego, racjonalistycznego szermierza, wytrwałego, niezmordowanego i nieugiętego poszukiwacza prawdy, krótko mówiąc - odważnego badacza prawdy racjonalnymi środkami. 

"Chętnie słucha argumentów na temat prawdziwości chrześcijaństwa".Miała dar spotykania chrześcijan, którzy potrafili pomóc jej w rozważaniach, m.in. jej nauczyciel szermierki. Jej zeznania to. "historia działania Boga, historia łaski działającej w człowieku i przez człowieka".

Jak pisze w przedmowie do wydania tłumacz Julio Hermoso Hiszpański, "Lewis i Tolkien, między innymi, odgrywają główną rolę [...]: są narzędziami pod ręką dla nauczycielki literatury angielskiej, która wyrosła czytając je, i nie waha się stanąć na ich solidnych, szerokich ramionach".

Jego poszukiwanie prawdy nie opiera się na wątpliwościach, ale na dwóch przekonaniach i głębokim pragnieniu, które Ordway wyraża w następujący sposób: "Nawet jeśli moje credo utrzymywało, że nie ma ostatecznego znaczenia, miałem obsesję na punkcie wiara że istnieje coś takiego jak prawda i cenił prawdę jako dobro absolutne. [...] chciał poznać prawdę i żyć według niej, jaka by ona nie była".. Ordway opowiada o swoim podwójnym nawróceniu, najpierw na chrześcijaństwo, a później na katolicyzm.

Od ateizmu do chrześcijaństwa

Jako naukowiec, Ordway uznał, że "To ekscytujące dowiedzieć się więcej o teologii i doktrynie". Stopniowo dochodził do zrozumienia wiary chrześcijańskiej, którą do tej pory uważał za wiarę ludu. "niewykształcony i przesądny".. Stopniowo Ordway posuwał się naprzód "W stronę rozmowy o wierze".. Zaczęła czuć się komfortowo, gdy chrześcijanie odpowiadali na jej pytania, co nie było tym, czego się spodziewała. Ordway odkrył, że wiara "może być oparta na rozsądku", to znaczy, że wiara była otwarta na debatę i badanie.

Profesor Ordway szukał odpowiedzi na takie pytania jak: pochodzenie moralności, istnienie sumienia, wieczność prawdy, życie po śmierci, doskonała sprawiedliwość czy miłosierdzie oraz jedno podstawowe pytanie: pierwsza przyczyna wszechświata. Spojrzał na to pytanie z różnych punktów widzenia, dał mu wiele do myślenia i w końcu uznał, że nie ma dobrego powodu, aby je odrzucić; dlatego, "Wydawało się, że istnieje twórca wszechświata". Pierwsza przyczyna, która "miał intencjonalność [...], którą moglibyśmy nazwać Bogiem: źródłem wszelkiej moralności".

Ordway pozostawił za sobą skorupę ateizmu. Przyjął Boga jako osobę, co miało poważne konsekwencje dla jego życia. Racjonalnie przyznał, że Bóg jest jeden, Stwórca, źródło wszelkiego dobra. Zagłębił się w historyczność zmartwychwstania i złożył "brońs"postanowiła zostać chrześcijanką. Została ochrzczona. Jej uwagę wciąż przyciągał krzyż, nie wystarczyła jej wiedza o Jezusie, chciała go poznać.

W tej podróży do chrześcijaństwa - mówi Ordway - najtrudniejszą i najbardziej przemieniającą częścią było spotkanie po raz pierwszy u stóp krzyża.. "W mojej drodze do wiary chrześcijańskiej koncentrowałem się na zmartwychwstaniu, ale po moim chrzcie, tym sakramentalnym wejściu w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, zacząłem odkrywać, że krzyż jest źródłem uzdrawiającej i przemieniającej łaski: nie tylko częścią historycznych wydarzeń męki i śmierci Jezusa, ale miejscem, gdzie wcielony Bóg poniósł cały mroczny ciężar ludzkiej niedoli..

Od chrześcijaństwa do katolicyzmu

Ordway wyruszyła wtedy w drogę do Kościoła katolickiego. Czytała, studiowała, zastanawiała się i doszła do wniosku, że doktryna katolicka ma wiele sensu, choć nadal dobrze czuła się w anglikanizmie. 

Dogmaty maryjne i nabożeństwo do Matki Bożej stawiały mu przeszkodę. Nie mógł jednak nie uznać prawdy nauki Kościoła: "Jeśli Jezus jest w pełni człowiekiem i zarazem w pełni Bogiem, to Jego Matka, Maryja, jest matką drugiej osoby Trójcy Świętej; jest Matką Boga, która nosiła Boga w swoim łonie".. W końcu postanowiła wyjść ze swojej wewnętrznej twierdzy i została przyjęta do Kościoła katolickiego.

Wniosek

Bóg nie idzie ze mnąto pełne głębokiej nadziei świadectwo nawrócenia z ateizmu na katolicyzm. Pokazuje, że można dojść do wiary w istnienie Boga poprzez studium, refleksję i słuchanie. 

Po intensywnej pracy intelektualnej i wielu rozmowach Ordway sam dostrzega, że chrześcijaństwo opiera się na wydarzeniach z ubiegłego wieku. historyczne i poświadczone Zauważa też, że teologia i filozofia oferują poważne i złożone odpowiedzi, które nie odwołują się w uproszczeniu do ślepej wiary. Jeśli Ordway była nieświadoma lub nie znała tych realiów przez tyle lat swojego życia, to po prostu i uczciwie przypisuje to niedoinformowaniu. 

W poszukiwaniu prawdy Bóg idzie pierwszy. To On umieszcza w duszy człowieka ziarno pragnienia, by nie ulegać ciemnościom, czyli pragnienie szukania aż do znalezienia światła. Bóg wynagradza poszukiwanie prawdy i obdarza swoją łaską tych, którzy podejmują tę drogę, by osiągnąć upragniony cel.

Odwiedź osobisty blog Holly Ordway tutaj.

AutorMaría Rosa Espot i Jaime Nubiola

Bractwa: Czynić swoich członków lepszymi chrześcijanami

Bractwa nie mogą tracić z oczu faktu, że ich misją, jako publicznych stowarzyszeń wiernych Kościoła katolickiego, jest chrześcijański rozwój ich członków. 

7 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Czasami warto przypomnieć sobie podstawowe pojęcia, które są uznawane za oczywiste, ale wymagają odświeżenia, aby nie zostały zapomniane w rutynie codziennego życia.

W przypadku bractwaPoza ich codzienną działalnością nie możemy tracić z oczu ich natury i celów: są to publiczne stowarzyszenia wiernych Kościoła katolickiego, których misją jest chrześcijański rozwój ich członków.

Sposoby realizacji tej misji to. szkolenieMisją Kościoła jest popieranie nauczania lub przekazywania doktryny chrześcijańskiej, pielęgnowanie cnoty miłości, popieranie kultu publicznego i uświęcanie społeczeństwa od wewnątrz (por. CIC c. 298.1 CIC).

To hierarchia kościelna ustanawia je jako stowarzyszenia publiczne i przyznaje im osobowość prawną, aby mogły pełnić swoją misję w imieniu, przez delegację, Kościoła.

Na stronie Bractwa są powierzone czynności zastrzeżone ze swej natury władzy kościelnej (por. CIC c.301) i dlatego logicznie podlegają nadzorowi tej władzy (por. CIC 303).

Nie są one jednostkami autonomicznymi; ich misję, działalność i kierunki duszpasterskie określa Kościół, reprezentowany bezpośrednio przez ordynariusza diecezji, w której bractwo się ukonstytuowało.

Po skoncentrowaniu się na podstawach natury i celów bractw, wydaje się jasne, że będą one musiały być uważne na wskazania duszpasterskie, które Kościół proponuje wiernym w danym momencie, przyjąć je jako własne i starać się je rozpowszechniać i realizować wśród swoich braci i sióstr, z czynnym posłuszeństwem. W każdej diecezji te wskazania dotyczące rządów są ustalane przez ordynariusza diecezji, w Hiszpanii przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii.

Taki jest kontekst pracy, którą zaprezentowała w styczniu ubiegłego roku pod tytułem "Wierny Bóg dotrzymuje swojego przymierza".które napisał jako "Instrument pracy duszpasterskiej nad osobą, rodziną i społeczeństwem proponowany Kościołowi i społeczeństwu hiszpańskiemu z perspektywy wiary w Boga i dobra wspólnego"..

Ten obszerny dokument, zamiast programu działań, proponuje ".refleksje, którymi należy się podzielić z członkami Kościoła i ze społeczeństwem hiszpańskim, w oparciu o aktualną sytuację kulturową, społeczną i polityczną.".

Zamierza ona "pobudzenie do refleksji i dialogu na tematy o szczególnym znaczeniu dla życia kościelnego i społecznego w okresie zbiegu wielu wydarzeń, polityczny, gospodarczy i kulturowy wyraz wielkiej transformacji, która wpływa na przekaz wiary i współżycie w naszym społeczeństwie.". Refleksje, że "chcą zachęcać do publicznej obecności katolików w środowiskach i instytucjach, których są częścią".

To właśnie tutaj bractwaInstytucjom oferuje się plan pracy, który został już opracowany i jest w pełni gwarantowany. Plan, który obraca się wokół trzech osi: osoba, rodzina i społeczeństwo.

Dokument nie daje katalogu działań do wykonania, ale raczej propozycje refleksji, pogłębienia i dostosowania ich do programowania bractw w ich zadaniu formacji stałej i uświęcania społeczeństwa.

Główna myśl raportu została określona już we Wstępie: "Osoba i społeczeństwo są nierozłączne, a rodzina jest sojuszem, który je łączy.". Ten podstawowy zarys został zmieniony przez głęboki kryzys kulturowy i społeczny, dlatego Kościół "oferuje propozycję antropologii adekwatnej do elementarnego doświadczenia ludzkiego".

Stąd identyfikuje niektóre problemy dzisiejszego społeczeństwa: kryzys państwa opiekuńczego; kultura indywidualizmu (redukcja osoby do jednostki); zastąpienie uczuć przekonaniami; dyktatura relatywizmu oraz konsekwencje tych problemów w rodzinie i społeczeństwie.

Po tej analizie zauważa "brak publicznego zaangażowania ze strony katolików", których zachęca, czy raczej nakłania, do interwencji poprzez zaproponowanie i, jeśli to konieczne, skonfrontowanie antropologii chrześcijańskiej.

Niniejszy dokument ma na celu wywołanie w bractwa zmianę ich podejścia, tak aby nie zaniedbując ich codziennego zarządzania - organizowania nabożeństw, procesji, troski o braci itp. - mogły być także ośrodkami doskonałości intelektualnej i doktrynalnej, które mogą odegrać decydującą rolę w odbudowie społeczeństwa obywatelskiego.

Jest całkiem możliwe, że takie przedsięwzięcie zostanie odrzucone, a nawet oprotestowane, również w bractwach, przez tych, którzy są zamknięci w swojej wieży z kości słoniowej, oderwani od rzeczywistości i obawiają się, że ich fałszywe bezpieczeństwo zostanie zachwiane. Takich ludzi najlepiej jest ignorować.

AutorIgnacio Valduérteles

PhD in Business Administration. Dyrektor Instituto de Investigación Aplicada a la Pyme. Brat Starszy (2017-2020) Bractwa Soledad de San Lorenzo, w Sewilli. Opublikował kilka książek, monografii i artykułów na temat bractw.

Więcej
Watykan

Papież Franciszek prosi o modlitwę za parafie

Papieska Światowa Sieć Modlitwy uruchomiła film z intencją na miesiąc luty. W tym miesiącu Ojciec Święty modli się za parafie.

Paloma López Campos-6 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta

"Parafie muszą być bliskimi wspólnotami, bez biurokracji, skoncentrowanymi na ludziach i gdzie dar sakramenty". Tak papież mówi o parafiach, za które prosi o modlitwę w nowej intencji na miesiąc luty.

W filmie opublikowanym przez. Światowa Sieć ModlitwyFranciszek wzywa parafie do otwartości na wszystkich: "Na drzwiach każdej parafii powinniśmy umieścić napis: 'Powinniśmy być otwarci na wszystkich'. Wstęp wolny". W ten sposób świątynie unikną stania się "klubem dla nielicznych, dającym pewną przynależność społeczną".

Dzięki komunii, mówi Papież, parafie staną się "wspólnotami wiary, z braterstwo i przyjąć tych najbardziej potrzebujących".

Poniżej prezentujemy pełne nagranie z Ojcem Świętym:

Powołania

Świeccy konsekrowani: z Chrystusem, przez Chrystusa, dla Chrystusa

Dzisiaj są jeszcze ludzie, którzy poświęcają się całkowicie Chrystusowi. O ile łatwo wyobrazić sobie mnichów żyjących w murach klasztoru, o tyle pośród świata żyją także konsekrowane osoby świeckie. Fernando Lorenzo Rego jest konsekrowanym świeckim z Regnum Christi który opowiada o swoich doświadczeniach w wywiadzie dla Omnes.

Paloma López Campos-6 lipca 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Nie wszystkie osoby konsekrowane żyją w klasztorze lub zakonie. Są tacy, którzy będąc całkowicie oddani Bogu, przeżywają swoje powołanie pośród świata. Są to konsekrowane osoby świeckie.

Fernando Lorenzo Rego jest jedną z takich osób. Należy do Regnum Christi a w wywiadzie dla Omnes wyjaśnia sens życia konsekrowanego, powołanie świeckich i charyzmat Królestwa Chrystusowego.

Jaki jest sens życia konsekrowanego?

-Dla zwięzłości mógłbym powiedzieć, że chodzi o to, aby sposób życia Jezusa był dostępny dla każdego chrześcijanina.

Jezus wcielił się po to, by objawić człowieka człowiekowi, słowami Święty Jan Paweł II. Życie konsekrowane nie ma innego znaczenia niż odtworzenie jednego lub więcej aspektów życia Jezusa w czasie teraźniejszym, aby mogło być ono uaktualnione i zrozumiane przez dzisiejszego chrześcijanina, pośród jego codziennego życia, i aby mógł on osiągnąć niebo.

Czy to powołanie można realizować w dzisiejszym świecie i czy logiczne jest, że ono istnieje?

-Zawsze były wyzwania dla życia chrześcijańskiego i zawsze będą wyzwania dla życia konsekrowanego. Obecne czasy nie są inne. Przeciwnie, przedstawia dodatkowe trudności w społeczeństwie, które jest indywidualistyczne, agnostyczne i dalekie od wizji transcendentnej - przynajmniej na Zachodzie.

Jak inaczej zrozumieć wielki fenomen, jakim jest rozwój wolontariatu, czy organizacji pozarządowych zajmujących się tymi, o których jeszcze kilka lat temu nikt nie dbał? Czy nie mówi to o chęci dania czegoś innym, o zapale do wypełnienia przestrzeni, której nie mogą wypełnić rzeczy materialne?

Właśnie ta pustka objawia się jako pragnienie zagubionego na pustyni w jego udręczonej tęsknocie za oazą. Taką oazę, wraz z innymi rzeczywistościami eklezjalnymi, oferuje życie konsekrowane.

"To nie zdrowi potrzebują lekarza, ale chorzy" - mówi Jezus. Dzisiejszy świat jest bardzo chory, "Kościół to szpital polowy", jak lubi mówić Jezus. Papież Franciszek. W tym szpitalu, dla tych chorych ludzi, akceptujących własne ograniczenia, życie konsekrowane oferuje drogę do Jezusa, naszego Zbawiciela, aby ten zraniony człowiek mógł odnaleźć pełny sens życia.

Jak żyć, w najbardziej praktycznym aspekcie, całkowitym oddaniem się Bogu, gdy jest się w w środku świata?

-Mieć jasny powód do życia, stawiać na pierwszym miejscu cel naszego życia: Jezusa Chrystusa. Umiejętność przyjmowania tego, co nam pomaga, a odkładania na bok tego, co nam przeszkadza.

Lubię porównania wizualne..., to tak jakby ktoś potrzebował ugotować paellę. Idzie do supermarketu, który oferuje mu mnóstwo bardzo atrakcyjnych produktów.Co robi? Ma swój ideał w głowie. Kontempluje oferowane przysmaki, które nawet wkłada do ręki, by spróbować; wybiera jednak tylko to, co pomoże mu przygotować soczystą paellę.

Osoba konsekrowana niczego nie demonizuje. Odpuszcza to, co nie jest dla niego. Wiele rzeczywistości jest dobrych, inne nie tak dobre, a niektóre są złe dla wszystkich. Ale przyjmuje rzeczywistość "o tyle", o ile pomaga mu ona w realizacji jego ideału. To życie zasadą i fundamentem, które tak bardzo promuje św. Ignacy z Loyoli.

Zatem styl życia, czas, który poświęca na wiele dobrych i świętych działań, poświęca w razie potrzeby. Mam na myśli np. czas, który przeznacza na zjednoczenie z Bogiem, na relację z towarzyszami we wspólnocie, na uwagę o ludziach, do których kieruje swoją misję, na naukę lub pracę, na relacje międzyludzkie, na rozrywkę, na odpoczynek, na sport, na kultywowanie kultury, na troskę o własny dom itd.

Zwykłe podstawowe czynności jako istoty ludzkiej - ciało i duch, w tym afekty - wraz z ciągłym i niezmordowanym oddaniem się swojej konkretnej misji: troska o innych, gdziekolwiek jest poświęcony i misja go wyznacza. Może to być nauczanie - na różnych poziomach -, kierownictwo duchowe i towarzyszenie od dzieci i młodzieży do dorosłego życia, badania naukowe, praktyka zawodowa w najróżniejszych formach, praca fizyczna, życie parafialne lub w najróżniejszych organizacjach kościelnych, wolontariat, życie polityczne, świat zdrowia, świat pracowników, świat biznesu, komunikacji... Nieskończona ilość rzeczywistości jest skłonna wylądować i skonkretyzować misję.

Z tego wszystkiego najważniejsze jest codzienne szukanie Boga, aby umieć go podnosić dla innych tam, gdzie i jak go potrzebują, nie gubiąc po drodze siebie. Przeszkody są bowiem liczne, ale miłość i łaska Boża zawsze wspierają to dzieło.

Co to znaczy żyć w obliczu Boga?

-Powyżej zrobiłem pewien postęp. Oznacza to "ułożenie" swojego życia tak, aby relacja z Bogiem i Jego wolą była nie tylko głównym, ale jedynym miejscem. To musi być bardzo wyraźne w życiu konsekrowanym. Żyje się absolutnie naprzeciwko Niego. Nie daje się Mu tylko najlepszych chwil, ale wszystkie. Ale to wiąże się z wieloma różnymi aspektami.

Na przykład niezbędne jest życie w zjednoczeniu z Nim. Ale niezbędne są też chwile zrównoważonego wypoczynku, "mens sana in corpore sano", dla relacji międzyludzkich. Wszystko to zawsze w perspektywie misji, której Jezus chce dla każdego z nas i zgodnie z charyzmatem instytucji.

Poddanie się ludziom, dla których przeznaczona jest nasza misja, to nic innego jak takie samo poddanie się Bogu. Bóg odkryty w każdym potrzebującym człowieku.

Jak można jasno określić swoje powołanie, gdy wszystko wydaje się tak względne?

-To prawda, że w świecie ludzie żyją w głębokim relatywizmie idei, zachowań i postaw. Ale tak się dzieje, gdy nie ma wyraźnego ideału, albo gdy swoje życie opiera się na czymś niestabilnym, nietrwałym.

Kiedy jednak utwierdzasz swoje życie na skale (por. Mt 7, 24), będziesz miał trudności, które pochodzą z wnętrza, z walki ze złem, z kontemplacji wielu, którzy są zagubieni z powodu braku Chrystusa; ale twój ideał podtrzymuje cię, napędza cię, odnawia cię, uruchamia cię każdego dnia, abyś osiągnął te cele. Nie twoje, ale Chrystusa.

Co więcej, dzieje się coś zupełnie odwrotnego niż się spodziewano. Ta niezłomność, to solidne jak skała życie może stać się latarnią morską dla wielu, którzy są bliscy wywrócenia się na tym gwałtownym morzu relatywizmu. Nie dlatego, że ktoś jest źródłem światła, ale dlatego, że odbija światło, które Bóg posyła do każdego człowieka. Nie zapominajmy, że Bóg nie stoi bezczynnie - jeśli można to tak ująć - wobec postępu zła. Dlatego w naszych czasach wzbudza wiele nowych sposobów na poszerzenie kanałów łaski. I w ramach tych dróg wzywa wielu do pójścia za Nim drogą całkowitego poddania się Jemu.

Czym różni się twoje powołanie jako osoby konsekrowanej w Królestwie Chrystusa od powołania mnichów i zakonników?

-Ciekawe pytanie; nie mogło go zabraknąć.

Na zewnątrz pozornie nic się nie zmienia: ani w działaniach, ani w sposobie prezentowania się, ani w pracy czy wymaganiach zawodowych... Jesteś "jednym z ludzi", jak lubimy mówić. Ale dla Boga jesteś inny: całkowicie Mu oddany, entuzjastyczny i zakochany w Bogu. Przekłada się to na codzienne życie wspólnoty, kierowanej i towarzyszącej jej przez dyrektora.

Pierwszoplanowe miejsce zajmuje życie modlitwy. Średnio trzy godziny dziennie na bycie z Nim (celebracja eucharystyczna, modlitwa osobista i wspólnotowa, lektura duchowa) i Jego Najświętszą Matką (odmawianie różańca, modlitwa u Jej boku...). Tu umieszcza się własne życie, tu ofiarowuje się ludzi z ich troskami, osiągnięciami, trudnościami... Jest to czas prośby, dziękczynienia, uwielbienia i adoracji.

Następnie rozdziela się swój czas według potrzeb: chodzi się na zajęcia, aby je przyjmować lub dawać, inicjuje się lub zarządza projektami, towarzyszy się ludziom w ich codziennym życiu, przygotowuje inicjatywy apostolskie, wypełnia się obowiązki zawodowe...

Trzeba też uporządkować własne sprawy, posprzątać i uporządkować dom, zrobić zakupy, ugotować, odpocząć, uprawiać sport?

Wiele z tych działań odbywa się we wspólnocie. Ale jest też wspólnota, gdy pracuje się pozornie samemu, bo czuje się towarzystwo modlitwy, rady, powitania, gdy wraca się do ośrodka - tak nazywamy nasz dom - zastąpionego, gdy nie....

W południe wracamy do ośrodka, gdy jest to możliwe; po obiedzie i odpoczynku wracamy do "tajo" po południu do późnego wieczora, gdy jest to konieczne.

Nasz ośrodek to dom, jak zwykły dom rodzinny, przytulny, prosty; ale dzięki Bogu i hojności innych ludzi mamy to, czego potrzebujemy. Przede wszystkim kaplica, w której przechowujemy Jezusa Eucharystycznego, aby być z Nim; następnie pomieszczenia wspólne jak w każdym domu (salon-jadalnia, kuchnia i pralnia itp.) oraz poszczególne pokoje.

Mnisi i zakonnicy żyją chórem. My nie. Przyjmujemy styl życia osób świeckich we wspólnocie, ale bez zobowiązań do modlitwy, które oni mają, bez dystynkcji (ubieramy się jak każda osoba świecka o naszym statusie), z konsekracją Bogu poprzez prywatne śluby kanonicznie uznane jako stowarzyszenie życia apostolskiego i wprowadzone w świat, jak wyjaśniłem powyżej.

Krótko, czy możesz wyjaśnić na czym polega charyzmat Królestwa Chrystusowego?

-Charyzmat Królestwa Chrystusowego, Regnum Christi, jest skoncentrowany na osobistym doświadczeniu Chrystusa - jak wszystkie charyzmaty - ale ci, którzy nim żyją, starają się naśladować Jezusa, kiedy wychodzi na spotkanie każdej osoby, aby okazać jej miłość swojego serca. Podobnie jak Jezus uczynił to z pierwszymi, gromadzi tych ludzi i formuje ich jako apostołów, aby wzmocnili to ewentualne chrześcijańskie przywództwo. W ten sposób posyła ich do współpracy w ewangelizacji innych i społeczeństwa. Nie zaniedbuje ich jednak, ale towarzyszy im modlitwą, wsparciem duchowym i radą własnego doświadczenia.

Żyjemy tym charyzmatem Regnum Christi wnosząc nasz stan jako osoby świeckie i konsekrowane, będąc - jak już powiedziałem - jeszcze jednym z Ludu Bożego, z naszą pracą i ofiarą własnego życia.

Świat

Papież zawierza pokój w Afryce, na Ukrainie i w świecie św. Maryi Królowej Pokoju

W swoich ostatnich słowach w Sudanie Południowym, na Anioł Pański, na zakończenie Mszy św. z udziałem ponad 100 tys. wiernych w Mauzoleum Johna Garanga, Papież Franciszek powierzył "sprawę pokoju" w Sudanie Południowym, w Afryce i w wielu krajach ogarniętych wojną, "takich jak męczeńska Ukraina", "naszej czułej Matce Maryi, Królowej Pokoju", z przesłaniem nadziei.

Francisco Otamendi / Paloma López Campos-5 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

W homilii podczas Mszy św. po czytaniach z tej niedzieli Ojciec Święty życzył wiernym, aby "byli solą, która rozprzestrzenia się i rozpuszcza hojnie, aby posmakować Sudanu Południowego braterskim smakiem Ewangelii; aby byli świetlistymi wspólnotami chrześcijańskimi, które jak miasta postawione wysoko, promieniują światłem dobra na wszystkich i pokazują, że piękne i możliwe jest życie bezinteresowne, posiadanie nadziei, wspólne budowanie pojednanej przyszłości".

"W imię Jezusa, Jego Błogosławieństw - dodał z uroczystym wyrazem - złóżmy broń nienawiści i zemsty, aby władać modlitwą i miłosierdziem; przezwyciężmy antypatie i niechęci, które z czasem stały się chroniczne i grożą nastawieniem plemion i grup etnicznych przeciwko sobie; nauczmy się nakładać na rany sól przebaczenia, która pali, ale leczy".

"I nawet jeśli nasze serca krwawią od otrzymanych ciosów, wyrzeknijmy się raz na zawsze odpowiadania na zło złem na zło, a poczujemy się w środku dobrze; obejmijmy i pokochajmy się nawzajem ze szczerością i wielkodusznością, jak czyni to z nami Bóg". Dbajmy o dobro, które mamy, nie dajmy się skorumpować złu" - gorąco zachęcał.

"Sól ziemi, decydujący wkład".

Papież wyraził wdzięczność chrześcijanom z Sudanu Południowego i przestrzegł ich przed niebezpieczeństwem postrzegania siebie jako małych i słabych.

"Dzisiaj chciałbym wam podziękować za to, że jesteście solą ziemi w tym kraju" - powiedział. "Jednak w obliczu tak wielu ran, przemocy, która karmi truciznę nienawiści, nieprawości, która powoduje nędzę i ubóstwo, może ci się wydawać, że jesteś mały i bezsilny. Ale kiedy masz ochotę poczuć niedosyt, spróbuj spojrzeć na sól i jej maleńkie ziarenka; to mały składnik i po włożeniu do potrawy znika, rozpuszcza się, ale właśnie w ten sposób nadaje smak całej zawartości".

"W ten sam sposób my, chrześcijanie, nawet jeśli jesteśmy delikatni i mali, nawet jeśli nasza siła wydaje się niewielka w obliczu wielkości problemów i ślepej furii przemocy, możemy wnieść decydujący wkład w zmianę historii" - dodał papież.

"Jezus chce, abyśmy robili to jak sól: wystarczy szczypta, która się rozpuści, aby nadać inny smak całości. Nie możemy się więc wycofać, bo bez tej odrobiny, bez naszej odrobiny, wszystko traci smak. Zacznijmy od tego co małe, od tego co istotne, od tego co nie pojawia się w podręcznikach historii, ale zmienia historię".

"Światło świata: płońmy miłością".

Nawiązując do sformułowania Jezusa "jesteście światłem świata", papież Franciszek podkreślił, że Pan daje do tego siłę.

"Bracia i siostry, zaproszenie Jezusa, by być światłem świata, jest jasne. My, którzy jesteśmy Jego uczniami, jesteśmy powołani, by świecić jak miasto wzniesione na wysokościach, jak latarnia, której płomień nigdy nie może zgasnąć" - powiedział papież. "Innymi słowy, zanim zaniepokoimy się ciemnościami, które nas otaczają, zanim poczekamy, aż coś wokół nas stanie się jasne, jesteśmy zobowiązani do świecenia, do oświetlania swoim życiem i swoimi dziełami miasta, wiosek i miejsc, w których żyjemy, ludzi, z którymi mamy do czynienia, czynności, które wykonujemy".

Pan daje nam siłę do tego, siłę do bycia światłem w Nim, dla wszystkich; wszyscy bowiem muszą widzieć nasze dobre uczynki, a widząc je - przypomina Jezus - otworzą się ze zdumieniem na Boga i oddadzą Mu chwałę (por. w. 16). Jeśli będziemy żyć na ziemi jako synowie i bracia, ludzie odkryją, że mają Ojca w niebie" - przypomniał Ojciec Święty.

"My zatem jesteśmy proszeni, by płonąć miłością. Niech nie zgaśnie nasze światło, niech nie zniknie z naszego życia tlen miłosierdzia, niech dzieła zła nie zabiorą czystego powietrza naszemu świadectwu. Ta piękna i męczeńska ziemia potrzebuje światła, które ma każdy z was, a raczej światła, które ma każdy z was" - mówił w homilii do tłumnie zgromadzonych wiernych.

Nadzieja św. Józefiny Bakhity

Po przybyciu do mauzoleum papież Franciszek zdążył zrobić kilka okrążeń w popemobilu, aby bliżej pozdrowić pielgrzymów, wraz z Msgr. Stephen Ameyu Martin Mulla, arcybiskup Juby, stolicy kraju.

Na zakończenie celebracji eucharystycznej Papież zwrócił się do wiernych, aby wyrazić "wdzięczność za otrzymane przyjęcie i za całą pracę, jaką wykonaliście, aby przygotować tę wizytę, która była wizytą braterską trzech osób". Dziękuję wszystkim wam, bracia i siostry, którzy licznie przybyliście z różnych miejsc, spędzając wiele godzin - a nawet dni - w drodze. Oprócz uczucia, które mi okazaliście, dziękuję wam za waszą wiarę, cierpliwość, całe dobro, które czynicie i wszystkie wysiłki, które ofiarowujecie Bogu, nie zniechęcając się, aby kontynuować".

Ostatnie przesłanie Ojca Świętego, po modlitwie "Anioł Pański", było przesłaniem nadziei i w tym celu skupił się przede wszystkim na Święta Józefina Bakhitacytując Benedykt XVIa potem w Maryi Dziewicy, Królowej Pokoju.

"W Sudanie Południowym istnieje Kościół odważny, związany z Kościołem w Sudanie, jak przypomniał arcybiskup, który wspomniał postać św. Józefiny Bakhity, wielkiej kobiety, która z łaską Bożą przemieniła swoje cierpienie w nadzieję" - powiedział Papież. "Nadzieja, która się w niej zrodziła i "odkupiła", nie mogła być zachowana tylko dla niej samej; ta nadzieja musiała dotrzeć do wielu, do wszystkich" - pisał Benedykt XVI (Encyklika, "Nadzieja, która się w niej zrodziła"). Spe Salvi, 3).

"Nadzieja to słowo, które chciałbym zostawić u każdego z was, jako dar, którym można się podzielić, jako ziarno, które przynosi owoce. Jak przypomina nam postać św. Józefiny, nadzieja, szczególnie w tym miejscu, znajduje się w znaku kobiet i za to chciałbym w szczególny sposób podziękować i pobłogosławić wszystkie kobiety w tym kraju.

"Z nadzieją chciałbym skojarzyć inne słowo. To właśnie słowo towarzyszyło nam w tych dniach: pokój. Wraz z moimi braćmi Justinem i Iainem, którym dziękuję z całego serca, przybyliśmy tutaj i będziemy nadal podążać ich śladami, nasza trójka razem, robiąc wszystko, co w naszej mocy, aby uczynić z nich kroki pokoju, kroki w kierunku pokoju.

"Niech zamieszka w was nadzieja i pokój".

Papież rzymski odwołał się następnie do Maryi Dziewicy i powierzył Jej sprawę pokoju. "Chciałbym powierzyć tę podróż wszystkich ludzi z naszą trójką, tę podróż pojednania i pokoju innej kobiecie. Mam na myśli naszą czułą Matkę Maryję, Królową Pokoju. Towarzyszyła nam swoją troskliwą i milczącą obecnością".

"Jej, do której teraz się modlimy, powierzamy sprawę pokoju w Sudanie Południowym i na całym kontynencie afrykańskim. Matce Bożej zawierzamy również pokój na świecie, w szczególności w wielu krajach objętych wojną, jak np. męczeńska Ukraina.

"Drodzy bracia i siostry, wracamy, każdy z nas po trzech, do naszych siedzib, niosąc je jeszcze bardziej obecne w naszych sercach. Powtarzam, są w naszych sercach, są w sercach chrześcijan na całym świecie.

"Nigdy nie trać nadziei. I nigdy nie przegap okazji do budowania pokoju. Niech zamieszka w was nadzieja i pokój. Niech nadzieja i pokój zamieszkają w Sudanie Południowym".

Papież Franciszek zakończył swoje uwagi przed udzieleniem końcowego błogosławieństwa i udaniem się na międzynarodowe lotnisko w Jubie na lot powrotny do Rzymu, w odwiedź z kilku dni, które zaczęły się w Demokratyczna Republika Konga z licznymi spotkaniatakie jak to, które miało miejsce z ofiary przemocy.

W sercach mieszkańców Sudanu Południowego i na świecie przyjęcie prezes Republiki, Salva Kiir Mayardit i inne władze; historyczne modlitwa ekumeniczna z arcybiskupem Canterbury i prymasem anglikańskim Justinem Welby oraz moderatorem Zgromadzenia Ogólnego Kościoła Szkocji, prezbiteriańskim pastorem Iainem Greenshieldsem; jego spotkania z uchodźcami i przesiedleńcami oraz z. biskupii osób konsekrowanych w kraju; czy też jego wezwania do modlitwy i naśladowania Jezusa, Księcia Pokoju. Pokój.

AutorFrancisco Otamendi / Paloma López Campos

Zasoby

Ramiro Pellitero: "Teologia pastoralna, awangarda ewangelizacyjna".

"Życie chrześcijańskie jest najbardziej fascynującą przygodą, na jaką każdy może wyruszyć. A "aktualny priorytet nowej ewangelizacji" stawia teologię pastoralną na "czele prac teologicznych i wychowawczych", mówi teolog Ramiro Pellitero, który niedawno w Omnes w książce instrukcja 'Teologia pastoralna. Ewangelizacyjna misja Kościoła".

Francisco Otamendi-5 lipca 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

"Dziś trzeba, aby ewangelizacyjny wymiar teologii zrobił 'krok do przodu', aby pomagał w sposób bardziej skuteczny, szerszy i intensywniejszy, w bardziej owocnym dialogu między wiarą i rozumem, wiarą i kulturami, wiarą i nauką. Jest to pożądane także na poziomie katechetycznym, od inicjacji chrześcijańskiej, bo nikt nie kocha tego, czego nie zna" - zaznacza profesor. Ramiro Pellitero Iglesiasktóry uczy w Wydział Teologiczny z Uniwersytet Nawarry Od ponad trzydziestu lat mniej więcej te same tematy co teraz: teologia pastoralna i eklezjologia przede wszystkim.

Wcześniej Ramiro Pellitero ukończył medycynę na Uniwersytecie w Santiago de Compostela.

W 1988 roku przyjął święcenia kapłańskie w sanktuarium w Torreciudad. W ostatnich 12 latach współpracował z uniwersytetu w kształceniu nauczycieli religii w szkołach, w Hiszpanii oraz w krajach Ameryki (zwłaszcza Ameryki Łacińskiej) i Europy.

Teraz, w wyniku kursów, które prowadził na ten temat, a także bardziej krótko i okazjonalnie w różnych krajach świata, prof. Pellitero opublikował "Teología pastoral. La misión evangelizadora de la Iglesia" (Teologia pastoralna. Ewangelizacyjna misja Kościoła), w Eunsa.

Jakie jest przesłanie, centralna myśl, którą chce Ksiądz przekazać za pomocą swojej książki o ewangelizacyjnej misji Kościoła?

- Przede wszystkim chodzi o to, że ewangelizacja (niesienie orędzia ewangelicznego wszędzie i ze wszystkimi tego konsekwencjami) jest zadaniem każdego chrześcijanina, każdego z własnymi darami, posługami i charyzmatami.

Oznacza to, że staramy się żyć tym orędziem osobiście i w ramach Kościoła jako rodziny, którą Bóg zechciał w świecie, poprzez wcielenie swojego Syna Jezusa Chrystusa i zesłanie Ducha Świętego.

Po drugie, jest to książka z zakresu teologii. A teologia to wiara (przeżywana), która dąży do zrozumienia siebie i przekazania siebie. Obecny priorytet nowej ewangelizacji, w tej epokowej zmianie, stawia ten przedmiot (teologię pastoralną) na pierwszym miejscu w pracy teologicznej i wychowawczej.

Zrozumienie ewangelizacji, aby ją autentycznie przeprowadzić, oraz myślenie o wierze i jej konsekwencjach od samej ewangelizacji jest czymś, co należy do każdego teologa i do wszystkich dyscyplin teologicznych. Jednocześnie pożądane jest, aby istniał własny przedmiot, który podkreśla ten wymiar, zwłaszcza w dzisiejszych czasach.

Niemal nieuchronnie jego tytuł przypomina nam trzy rzeczy: 1) ostateczne polecenie Jezusa Chrystusa: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię...; 2) zachętę papieża Franciszka do bycia uczniami-misjonarzami; oraz 3) jego pierwszą adhortację apostolską, Evangelii gaudiumgdzie odnosi się do misyjnej przemiany Kościoła...

- Rzeczywiście, te trzy punkty wskazują na ciekawe aspekty misji ewangelizacyjnej.

Po pierwsze, mandat misyjny Pana, który jest dla każdego chrześcijanina i dla Kościoła jako całości, można powiedzieć, w jedności i różnorodności.

Po drugie, obecny pontyfikat zachęca nas do poważnego potraktowania powszechnego wezwania do świętości i apostolstwa ogłoszonego przez Sobór Watykański II, tak aby wszyscy chrześcijanie byli powołani, w terminologii Dokumentu z Aparecidy (2007), do bycia uczniami-misjonarzami.

Po trzecie, w tej samej linii, wezwanie do misyjnej przemiany Kościoła, jako konsekwencji i środka realizacji ostatniego Soboru.

Przemiana - o której mowa w adhortacji programowej Franciszka Evangelii gaudium (2013) - która musi być przeprowadzona z rozeznaniem odpowiednim dla każdego zagadnienia.

Czy misja jest tym samym co ewangelizacja i do czego dokładnie jesteśmy posłani?

- Misja, jak mówi słowo (od. mitteresending) oznacza posyłanie: Bóg jest tym, który posyła swój Kościół w świat; a następnie w Kościele ta wielka misja, jedyna i całkowita, różnicuje się na kilka zadań: zadanie misyjne w sensie ścisłym (skierowane przede wszystkim do niechrześcijan i niewierzących); zadanie, które Sobór nazwał "duszpasterskim", realizowane z wiernymi katolickimi i wśród nich; i trzecie, którego celem jest wspieranie jedności chrześcijan (ekumenizm).

Ewangelizacja, którą dziś rozumiemy w szerszym znaczeniu (to wszystko, co Kościół i chrześcijanie czynią, aby głosić orędzie Ewangelii poprzez nasze życie) jest realizacją, "w działaniu", misji.

Krótko mówiąc, każdy chrześcijanin jest posłany, aby jego życie było głoszeniem i świadectwem wiary, przede wszystkim tam, gdzie się znajduje, z obfitą pomocą Boga i w ramach rodziny kościelnej. Ponadto może otrzymać dary (charyzmaty), aby współpracować z innymi w różnych zadaniach lub posługach, w ramach wielkiej misji ewangelizacyjnej.

Książka podkreśla ewangelizacyjny wymiar teologii, który ma ona od samego początku. Czy można to skomentować? Co dodaje, że mówimy nie tylko o teologii, ale o teologii pastoralnej?

- Nawiązałem już do ewangelizacyjnego wymiaru teologii, która oprócz tego, że jest nauką, ma aspekt mądrości życiowej, gdyż orędzie Ewangelii prowadzi do pełniejszego życia ludzkiego, które otwiera na życie wieczne po śmierci. Teologia zawsze to wszystko robiła.

Ale dzisiaj trzeba, aby ten ewangelizacyjny wymiar teologii zrobił "krok do przodu", aby w sposób bardziej skuteczny, szerszy i intensywniejszy pomagał w bardziej owocnym dialogu między wiarą a rozumem, wiarą a kulturami, wiarą a nauką. Jest to pożądane również na poziomie katechetycznym, od inicjacji chrześcijańskiej, ponieważ nikt nie kocha tego, czego nie zna.

A także dlatego, że życie chrześcijańskie jest najbardziej fascynującą przygodą, na jaką każdy może wyruszyć. Nie jako wyidealizowana utopia, ale jako realistyczny horyzont, który musi opierać się przede wszystkim na świetle oraz żywotnej i przemieniającej mocy wiary.

Musi też uwzględniać nasze ograniczenia, ograniczenia każdej i każdego z nas. Dlatego teologia, w każdej ze swoich dyscyplin (systematyczna, moralna, pastoralna, historyczna, biblijna) musi zbliżać się do wszystkich ludzi ze światłem prawdy i miłości.

Teologia pastoralna, jak już wcześniej zaznaczyłem, jest nauką, która reprezentuje i podkreśla ten apostolski wymiar ewangelizacyjny. Studiuje misję ewangelizacyjną z jej współrzędnych przestrzenno-czasowych, w "tu i teraz".

Uczy metody (która ma związek z rozeznaniem) myślenia teologicznego o tym, co robimy; czy to osobisty dialog apostolski, przepowiadanie i wychowanie w wierze, czy to celebracje liturgiczne, czy to pomoc, jakiej udzielamy życiu chrześcijańskiemu, w osobistych lub zbiorowych środkach formacji, jak również towarzyszenie rodzinom i powołaniom, a zwłaszcza chorym i najbardziej potrzebującym w społeczeństwie; nie zapominając o wymiarze społecznym i ekologicznym orędzia chrześcijańskiego.

Podczas gdy teologia moralna podchodzi do tego wszystkiego z perspektywy pojedynczego chrześcijanina, teologia pastoralna patrzy na to z perspektywy ewangelizacyjnego działania Kościoła; ale Kościół to nie tylko hierarchia, my wszyscy jesteśmy chrześcijanami.

W niektórych rozdziałach poruszacie wyzwania związane z nową ewangelizacją, ponieważ nowa ewangelizacja wymaga silnej inspiracji misyjnej, piszecie. Opowiedz nam trochę o tych wyzwaniach.

- Wyzwania nowej ewangelizacji wynikają z naszej sytuacji społeczno-kulturowej: zmiana epoki, z wielkim i szybkim postępem nauki i techniki, a jednocześnie z różnymi kryzysami antropologicznymi.

Z chrześcijańskiego i eklezjalnego punktu widzenia, jak to już wyraźnie zauważył św. Jan Paweł II, wymaga to w ewangelizacji odnowienia zapału, metod i środków wyrazu. Nie jest to coś radykalnie nowego, ponieważ zawsze znajdowaliśmy sposoby inkulturacji orędzia chrześcijańskiego w dialogu z kulturami.

W każdym razie trzeba dziś na przykład poprawić jakość wychowania w wierze na wszystkich poziomach, w spójności z własnym życiem i w związku z wieloma potrzebami, które widzimy wokół nas.

Ponadto dzisiaj wielu świeckich (chrześcijan poszukujących świętości pośród swojej pracy i rodziny, życia kulturalnego i społecznego itp.) jest bardziej niż w poprzednich wiekach świadoma swojej odpowiedzialności w Kościele i w świecie.

Odpowiedzialność, która przejawia się osobiście lub jako część grup, ruchów lub innych rzeczywistości eklezjalnych, oprócz innych współprac, które mogą prowadzić jako katecheci lub w innych zadaniach wewnątrzkościelnych.

Czują, że ewangelizacja nie jest czymś, w czym można od czasu do czasu współpracować, ale misją, którą odczuwają jako swoją własną, przez sam fakt bycia ochrzczonym, i którą realizują w inny sposób niż święci szafarze czy członkowie życia zakonnego; ale wszyscy realizują ją w komplementarności.

Papież, w swojej ostatniej konstytucji Praedicate Evangelium W sprawie Kurii Rzymskiej i jej służby Kościołowi, przyznaje znaczącą rolę Dykasterii ds. Ewangelizacji. Co oznacza ta decyzja w Twojej opinii? Twoja książka też jest usytuowana w tym zasadniczym temacie chrześcijańskim.  

- Jak już wielokrotnie wyjaśniał, dominująca rola Dykasteria ds. Ewangelizacji odpowiada impulsowi, jaki Franciszek chce dać nowej ewangelizacji. Jest to w wyraźnej ciągłości z orientacjami Soboru Watykańskiego II i poprzednich pontyfikatów, w sposób wyrazisty i wszechstronny. W mojej książce nowa ewangelizacja jest czerwoną nicią, która przewija się przez wszystkie rozdziały.

Jakieś inne kwestie, które chciałby pan skomentować?

- Należy wyjaśnić, że słowo "duszpasterski" przez wiele wieków było używane niemal wyłącznie w odniesieniu do biskupów i księży. Od czasu Soboru Watykańskiego II, a także coraz częściej, używa się go do wyrażenia ewangelizacyjnej misji Kościoła w ogóle. Chrystus jest dobrym pasterzem (por. Jn. rozdz. 10) i każdy chrześcijanin ma, w różny sposób, opiekę nad innymi. Jednocześnie w Kościele w sensie hierarchicznym zawsze byli i będą pasterze. Ponadto każda zmiana terminologii - zwłaszcza jeśli dotyczy mentalności, która rozwijała się przez wieki - niesie ze sobą pewne ryzyko.

W tym przypadku niektórzy mogą jeszcze myśleć, że "teologia pastoralna" jest sprawą tylko kleryków, ale tak nie jest, nawet jeśli oni, klerycy, mają swoją drogę i zadania w misji wszystkich. Dlatego ta dyscyplina teologiczna bywa niekiedy nazywana innymi nazwami: teologia misji, ewangelizacji czy działania eklezjalnego itp. Wszystkie są uzasadnione, jeśli ma się świadomość, z czym ma się do czynienia.

AutorFrancisco Otamendi

Więcej
Kultura

Vives, Moro i Katarzyna Aragońska

Prestiż Vivesa skłonił Erazma do przedstawienia Hiszpana Tomaszowi More'owi. Epizod, który połączyłby postać Vivesa z perypetiami kanclerza Anglii i Katarzyny Aragońskiej.

Santiago Leyra Curiá-5 lipca 2023 r.-Czas czytania: 9 minuty

Thomas More odwiedził Brugię w 1515 roku jako członek misji handlowej, a w 1517 roku w tym samym celu odwiedził Flandrię. W marcu 1520 roku More przeczytał książkę Vivesa Declamationes SyllanaeW tym samym roku Moro napisał do Erazma o Vivesie, zachęcony wstępem tego ostatniego, napisanym przez Erazma. W maju tego samego roku Moro napisał do Erazma o Vivesie:

Już teraz cieszy się opinią nauczyciela łaciny i greki, Vives jest bowiem znakomity w obu językach... Któż naucza lepiej, skuteczniej i z większym wdziękiem niż on? Erasmus odpowiedział More'owi: Cieszę się, że Twoja opinia o Vivesie zgadza się z moją. Vives jest jednym z tych, którzy przyćmią imię Erazma...Lubię Cię tym bardziej dokładnie, że on też Cię lubi. Vives to potężny umysł filozoficzny.

Innym ważnym dziełem Vivesa z tych lat jest jego Aedes legum (1520), wymowne świadectwo jego zaabsorbowania filozofią prawa.

Latem 1520 roku Erazm przybył do Brugii wraz ze świtą Karola V, a Thomas More również tam przebywał, jako członek rady królewskiej Henryka VIII, gdy przygotowywano sojusz z Karolem V przeciwko Franciszkowi I z Francji. To właśnie wtedy Erazm przedstawił Tomaszowi More'owi Juana Luisa Vivesa. Erazm przygotowywał wydanie dzieł św. Augustyna i poprosił Vivesa o zrewidowanie tekstu i napisanie komentarzy do Civitas DeiAugustyna. Vives rozpoczął pracę w styczniu 1521 r. z bardzo różnorodnymi kodeksami, najeżonymi skreśleniami, uzupełnieniami i zmianami, wskazując w wielu fragmentach najdokładniejszą wersję. W tych UwagiVives przewyższył wszystkich, którzy byli przed nim i mimo zmęczenia miał satysfakcję "poświęcenia czegoś ze swoich studiów świętemu Augustynowi, a pośrednio Chrystusowi".

W eulogii, którą Moro wygłosi do tych komentarzy, ujawnia się harmonia Moro z Vivesem: to tak, jakby wspólna gwiazda chciała połączyć nasze dusze za pomocą tajemnej siły".

Po śmierci De Croy'a w 1521 roku Vives szukał pomocy u More'a w zapewnieniu sobie patronatu królowej Katarzyny, a w lipcu tegoż roku Vives poinformował Erazma, że został objęty protekcją królowej-konsorki Anglii.

W 1522 roku Vives, zaproszony przez Uniwersytet w Alcalá do objęcia katedry nauk humanistycznych, wakującej po śmierci Nebrija, nie przyjął. 12 października 1522 roku skierował do papieża Adriana VI list, któremu nadano ten znamienny tytuł: De Europae statu ac tumultibus. Vives wyraża w nim swoją troskę o pokój i świadomość historycznej rzeczywistości Europy.

W styczniu 1523 roku Vives pisał do swojego przyjaciela Cranevelta: "Wygląda na to, że mój ojciec jest uwikłany w ostry proces dotyczący naszego rodzinnego majątku; mam trzy siostry, teraz osierocone i pozbawione środków do życia... Coraz bardziej niepokoją mnie takie wieści... Nie wiem, czy mądrzej jest jechać tam, czy zostać tutaj".

10-5-1523 Vives napisał do Cranevelta i Erazma ogłaszając swój plan podróży do Hiszpanii przez Anglię, dając do zrozumienia, że doszedł do takiej decyzji z wielkim wahaniem, tylko dlatego, że widział taką podróż jako niewybaczalny obowiązek. Dwa dni później przybył do Anglii w żałosnym stanie: "Wszystko jest bardzo ciemne i noc mnie prześladuje. Staram się wycofać w niewinną ciszę". Nigdy nie odbył podróży do Hiszpanii.

W tymże roku 1523 Vives zadedykował Katarzynie swój traktat De Institutione Feminae Christanae. W sierpniu został awansowany przez kanclerza Anglii, Wolseya, na profesora łaciny, greki i retoryki w Corpus Christi College w Oksfordzie, założonym w 1516 r. jako erazmiańska adaptacja dla Anglii Uniwersytetu w Alcalá. W tymże Kolegium średniowieczne autorytety teologiczne zostały zastąpione patrystycznymi (zwłaszcza Jerome, Augustyn, Jan Chryzostom i Origen).  

W październiku 1523 roku król i królowa przybyli do Oksfordu, odwiedzili Vivesa i zaprosili go do spędzenia następnego Bożego Narodzenia na zamku Windsor. Vives właśnie skończył pisać swój traktat pedagogiczny Ze strony Ratione studii pueriliVives, plan studiów dla siedmioletniej księżniczki Marii, który ofiarował i zadedykował królowej Katarzynie. Podczas tych wakacji królowa znalazła w Vivesie dobrego i wiernego przyjaciela. Z Oksfordu, 25-1-1524, Vives pisał do Cranevelta: "królowa, jedna z najczystszych i najbardziej chrześcijańskich dusz, jakie kiedykolwiek widziałem. Ostatnio, gdy płynęliśmy skiffem do klasztoru dziewic, rozmowa padła na przeciwności i pomyślność w życiu. Królowa powiedziała: "Gdybym mogła wybierać między tymi dwoma, wolałabym odpowiednią mieszankę obu: ani całkowitych przeciwności, ani całkowitego dobrobytu. A gdybym był zmuszony wybierać między tymi skrajnościami, wolałbym mieć wszystkie przeciwności niż zbyt duży dobrobyt, bo ludzie w nieszczęściu potrzebują tylko pewnej wygody, podczas gdy zamożni zbyt często tracą głowę. Jego lekcje w Oksfordzie trwały do kwietnia 1524 roku.

24 kwietnia Vives wrócił do Brugii, a 26 maja, w święto Bożego Ciała, Juan Luis Vives, lat 32, i Margarita Valdaura, lat 19, wzięli ślub i zamieszkali w domu matki Margarity, wdowy Clary Cervent, która ze względu na stan zdrowia wymagała stałej opieki.

Z rozkazu Henryka VIII Vives musiał w październiku wrócić do Anglii, co uczynił 2 dnia tego miesiąca. Wrócił bez Marguerite, która została w Brugii, by opiekować się matką. W styczniu 1525 r. powrócił na swoją katedrę nauk humanistycznych. Na początku maja Vives opuścił Oksford, nigdy już nie wracając, a stamtąd udał się do Londynu, gdzie przez tydzień lub dwa przebywał w towarzystwie Tomasza More'a. 10 maja wrócił do Brugii, gdzie Marguerite cierpiała na infekcję oczu, z której wkrótce potem została wyleczona. Choroba teściowej uniemożliwiła jej powrót do Anglii w październiku i pozostała w Brugii do lutego 1526 roku.

Na prośbę ambasadora Karola V w Anglii, Vives rozpoczął swój społeczny traktat De subventione Pauperum, opublikowane w 1526 roku. Jest to badanie przyczyn niesprawiedliwości społecznej oraz podręcznik dotyczący opieki publicznej i edukacji ubogich i upośledzonych. Nie dorównywała platońskiej idealizacji Utopii More'a, ale przewyższała ją w pragmatyzmie swojego programu. Vives widzi ludzkie nieszczęście jako wynik ludzkich błędów i wad, zwłaszcza szaleństwa wojny.

8 października Vives napisał do Henryka VIII zachęcając go do pojednania wszystkich chrześcijańskich książąt. Ale w grze sojuszu Wolseya z Francją przeciwko cesarzowi, Juan Luis Vives zaczynał być niemile widziany na angielskim dworze, ponieważ Wolsey pracował nad izolacją Katarzyny, zrażeniem swoich pro-hiszpańskich dworzan do Henryka i usunięciem Vivesa z jego profesury w Oksfordzie. W tym mrocznym okresie Vives znalazł wiernego zwolennika w T. More, którego Erazm nazwał człowiekiem wszystkich pór roku. W domu T. More'a Vives zaprzyjaźnił się z zięciami i córkami Thomasa oraz elitą londyńskiej inteligencji. Tam poznał między innymi Jana Fishera. W More'u Vives widział idealną postać nowych czasów: laika o głębokiej wierze chrześcijańskiej, szanowaną głowę rodziny, sługę swego króla i błyskotliwie wykształconego intelektualistę.

W maju 1526 roku Vives przebywał w Brugii pisząc dialog De Europae desidiis et piękna Turecki. Pozostał tam do kwietnia 1527 roku. Pod koniec kwietnia wypłynął z Calais; ale niepokój Marguerite zmusił go do powrotu do Brugii. Królowa błagała Vivesa, by wrócił do Anglii i rozpoczął swoje zadanie jako nauczyciel łaciny dla księżniczki Marii. Król Henryk z kolei poprosił Vivesa o przesłanie mu kopii Adagia Erazma i przygotowanie odpowiedzi na list Lutra z września 1525 r., w którym Henryk został przedstawiony jako ofiara rzymskiego episkopatu w Anglii. 13 lipca z Brugii Jan Ludwik napisał do Henryka, przesyłając mu egzemplarz żądanej książki i informując go, że przygotował pamflet w odpowiedzi na Lutra (pamflet, który nie został jeszcze odnaleziony).

4 lipca 1527 roku Wolsey próbował przekonać Johna Fishera, że ogłoszenie nieważności małżeństwa Henryka i Katarzyny jest wykonalne. Traktat w Amiens (4-VIII-1527), na mocy którego Anglia sprzymierzyła się z Francją przeciwko cesarzowi, przyniósł Katarzynie zgubę, a Vivesowi początek nieszczęść w Brytanii. Mimo to na początku października, wypełniając obietnicę daną Katarzynie, Vives wrócił do Anglii, by uczyć łaciny księżniczkę Marię. W styczniu 1528 roku Vives napisał do Cranevelta informując go, że jest pilnie strzeżony, a na początku lutego Wolsey odważył się przesłuchać Vivesa w sprawie jego prywatnych rozmów z Katarzyną i zażądał od niego pisemnego oświadczenia wyjaśniającego jego udział w planie poinformowania papieża, za pośrednictwem hiszpańskiego ambasadora Inigo de Mendozy, o sytuacji królowej.

Vives zrobił to natychmiast. W szlachetnym i godnym stylu ubolewał, że jego prawa człowieka -.humanum ius- zostały naruszone poprzez zmuszenie go do złamania tajemnicy prywatnych rozmów z królową. Prawdą było, że królowa znalazła w nim, swoim rodaku, osobę, której mogła zwierzyć się ze swoich problemów. Według Vivesa królowa skarżyła się jedynie na rozstanie z Henrykiem, mężczyzną, którego kochała bardziej niż siebie. A Vives powiedział: Kto może mi zarzucić, że wysłuchałem smutnej i nieszczęśliwej kobiety, że przemówiłem do niej ze współczuciem, że pocieszyłem królową o tak szlachetnym rodowodzie, której rodzice byli również moimi naturalnymi władcami? Vives przyznał, że na prośbę królowej, sanctissima Matrona, sam poprosił ambasadora hiszpańskiego, aby napisał do Karola V i papieża w sprawie Jego Wysokości. To stwierdzenie skłoniło Wolseya do zamknięcia Vivesa w domu radcy wraz z hiszpańskim ambasadorem, które to zamknięcie trwało 38 dni (od 25 lutego do 1 kwietnia 1528). Obawiając się odwetu ze strony cesarza, Vives został zwolniony pod warunkiem, że nigdy więcej nie postawi stopy w pałacu królewskim. Królowa wysłała do niego posłańca z zaleceniem opuszczenia Anglii.

Wracając do Brugii, napisał w maju list do Erazma z prośbą, by spróbował czegoś dla sprawy Katarzyny, na co Holender zareagował tą niemiłą i niefortunną adnotacją: Daleko mi do angażowania się w kłótnię Jowisza i Junony. Wolałbym dać każdemu Jupiterowi dwa Junosy, niż wydrzeć mu jednego.

W listopadzie 1528 roku Henryk VIII zagwarantował Katarzynie pomoc dwóch prawników z Flandrii i jednego z własnego wyboru, którzy mieli mu pomóc w zbadaniu jego postępowania małżeńskiego przez specjalnego legata Klemensa VII, kardynała Campeggio. Katarzyna mianowała Vivesa, jedynego Hiszpana, którego Henryk wyraźnie nie wykluczył. 17 listopada 1528 roku Vives ponownie przekroczył kanał wraz z dwoma flamandzkimi prawnikami Katarzyny i próbował przekonać królową do zaniechania jakiejkolwiek obrony, którą uważał za stratę czasu i kontynuację złowrogiej gry Henryka. Królowa początkowo była bardzo zniechęcona, aż w końcu doszła do dystansu wobec Vivesa, którego postawę interpretowała jako rezygnację i tchórzostwo. Vives rozmawiał o tym ze swoim przyjacielem Juanem Vergarą: "Królowa była na mnie zła, ponieważ nie chciałem natychmiast oddać się pod jej komendę. Kilka dni później Vives opuścił Anglię na dobre, samotny, zniechęcony, rozgoryczony, a jako wróg króla i nieposłuszny królowej został przez oboje pozbawiony królewskiej renty.

W styczniu 1529 roku w swoim traktacie De officio maritizłożył ciepły hołd cnotom Katarzyny: "Kiedykolwiek myślę o takiej kobiecie, czuję się zawstydzony. Wśród wszystkich przykładów męstwa pośród przeciwności, jakie zaoferowała nam historia, żaden nie może się równać z prawdziwie dziewiczym męstwem Katarzyny pośród najbardziej niekorzystnych okoliczności....

Ostatecznie przeważyła opinia Vivesa. W maju 1529 roku w obecności Campeggio, Wolseya i kilku angielskich biskupów rozpoczął się proces dotyczący królewskiego małżeństwa. Tam, w czerwcu, Katarzyna głośno ogłosiła Henrykowi swoją bezkompromisową miłość do niego i poprosiła go, by nie posuwał się dalej. Erazm był ślepy na niesprawiedliwość Henryka. Jan Fisher, podobnie jak Vives, wykazał się niezachwianą lojalnością wobec sprawy Katarzyny.

W lipcu 1529 roku Vives zadedykował swój wspaniały traktat cesarzowi Karolowi V. De Concordia et Discordia Generis HumaniArcydzieło, głęboka medytacja nad korelacjami między nieładem ludzkich namiętności a katastrofami międzynarodowymi.

Kilka tygodni później dał próbę, De PacificationeAlonso Manrique, arcybiskupowi Sewilli i inkwizytorowi generalnemu Hiszpanii. Tam Vives mówi mu: Być inkwizytorem heretyków to zadanie tak niebezpieczne i podniosłe, że gdybyś nie znał jego prawdziwego celu i zadania, zgrzeszyłbyś ciężko, zwłaszcza, że w grę wchodzą własności, reputacje i istnienie wielu ludzi. Należy się dziwić, że władza przyznana sędziemu, który nie jest wolny od ludzkich namiętności, lub oskarżycielowi, który w wielu okolicznościach może być cynicznym oszczercą powodowanym nienawiścią, jest tak szeroka....

13 stycznia 1531 r. napisał do Henryka odważne poselstwo, w którym m.in. powiedział: Wasza Wysokość pyta mnie o opinię uniwersałów na temat tych słów z Księgi Kapłańskiej: "Brat nie poślubi żony swego brata>>... Błagam was, zastanówcie się przez chwilę, co zamierzacie zrobić w tak ważnej sprawie... i dokąd zmierzacie... Jaki jest cel tej wojny? Żona? Masz już jedną, a taka, której pożądasz, ani w dobroci, ani w piękności, ani w rodzie, ani w szlachetności nie może się z nią równać... Masz już córkę, dzięki Bogu, o wspaniałym usposobieniu; możesz sobie wybrać do woli zięcia, czego nigdy nie mogłabyś zrobić z własnym synem.

Pod koniec 1531 r. był w stanie zaprosić Beatrycze, swoją młodszą siostrę, do przeniesienia się z Walencji do Brugii, gdyż wynik procesu inkwizycyjnego pozbawił ją całkowicie środków do życia. W sierpniu 1532 roku Vives powiedział swojemu przyjacielowi Vergarze, że cesarz regularnie przydzielał mu 150 dukatów, co - jak dodał - pokrywało mniej więcej połowę moich wydatków.

More zrezygnował z funkcji kanclerza w maju 1532 roku, kierując się nakazem sumienia. W czerwcu 1533 roku Katarzyna została upokorzona koronacją Anny Boleyn; kilka miesięcy później księżniczka Maria, wychowanka Vivesa, została uznana za bękarta i wykluczona z sukcesji do korony. Henryk VIII został ekskomunikowany przez papieża. W maju 1534 roku Vives powiedział Erazmowi, że More i Fisher są w więzieniu. W lipcu 1535 roku głowę Fishera zastąpiono na London Bridge głową Thomasa More'a. W styczniu 1536 roku Katarzyna zmarła całkowicie opuszczona w biedzie. W lipcu 1536 roku Erazm zmarł w Bazylei, a jego uczniowie byli prześladowani przez hiszpańską inkwizycję.

Więcej
Świat

Historyczna modlitwa ekumeniczna papieża i przywódców religijnych w Sudanie Południowym

Świadectwo jedności papieża Franciszka z chrześcijańskimi przywódcami, takimi jak anglikanin Justin Welby, prezbiteriański pastor Iain Greenshields i przewodniczący Rady Kościołów Sudanu Południowego Thomas Tut Puot Mut, którzy wspólnie udzielili końcowego błogosławieństwa, jest ważnym wezwaniem do pokoju w tym kraju. "Drogą Jezusa jest kochać wszystkich" - przypomniał Ojciec Święty.

Francisco Otamendi-4 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Ekumeniczne wydarzenie, które odbyło się w mauzoleum John Garang w Dżubie, stolicy Sudanu Południowego, była być może najbardziej emblematyczna dla wizyty papieża Franciszka w Sudanie Południowym, nazwanej przez Stolicę Apostolską "ekumeniczną pielgrzymką pokoju".

Potwierdził to anglikański arcybiskup Justin WelbyPowiedział, że nigdy wcześniej nie było takiej pielgrzymki pokoju, jak ta, która teraz odbyła się w Sudanie Południowym, zapoczątkowana w Watykanie w 2019 r. przy zachęcie papieża Franciszka.

Arcybiskup Canterbury powiedział: "Moi drodzy bracia, papież Franciszek i moderator Iain, a także ja, jesteśmy tutaj jako część waszej rodziny, waszej komunii, aby być z wami i dzielić wasze cierpienie. Podjęliśmy się tej pielgrzymki pokoju tak, jak jeszcze nigdy, przenigdy tego nie robiono. Nie możemy, nie chcemy być podzieleni.

Następnie dodał, cytując św. Pawła: "Nic na ziemi nie może nas oddzielić od miłości Boga w Jezusie Chrystusie. Nic nie może rozdzielić tych z nas, którzy dzielą tę miłość. Krew Chrystusa łączy nas, niezależnie od różnic. Tylko ono jest wystarczające dla naszego zbawienia. Nie potrzebujemy więcej ofiar. Moja siostra i mój brat nigdy, nigdy, nigdy nie są moimi wrogami".

W Sudanie Południowym mauzoleum Johna Garanga jest symbolem dla ludności. Położona w centrum Dżuby, stolicy kraju, przestrzeń, w której znajduje się grobowiec ojca niepodległości, który do 2005 roku przewodził Ludowemu Ruchowi Wyzwolenia Sudanu Południowego, był wiceprezydentem i przewodniczącym rządu, ma ogromne znaczenie dla narodu południowosudańskiego. W ekumenicznej uroczystości wziął udział prezydent Salva Kiir Mayardit i inne władze Sudanu.

Rozwój wydarzenia

Ks. Thomas Tut Puot Mut, przewodniczący Rady Kościołów Sudanu Południowego (SSCC), wprowadzając do modlitwy, przypomniał, że w sąsiednich krajach nadal przebywają uchodźcy, a wielu innych jest wewnętrznie przesiedlonych ze swoich domów i wiosek, z powodu powodzi, sporów komunalnych i niechcianej przemocy.

"Niech pielgrzymka pokoju do Sudanu Południowego - powiedział - obudzi i umocni w nas ducha zmiany, który obejmuje nadzieję, pojednanie, przebaczenie, sprawiedliwość, dobre rządy i jedność w realizacji zrewitalizowanego porozumienia o rozwiązywaniu konfliktów w Republice Sudanu Południowego".

"Wyznajmy wspólnie naszą wiarę

Ze swojej strony Moderator Kościoła Szkocji, ks. Iain Greenshields przyznał, że znalazł się tam na zaproszenie "arcybiskupa i papieża na tę historyczną pielgrzymkę dla pokoju", a "wizyta ta została obiecana podczas rekolekcji duchowych w Watykanie w 2019 roku".

Moderator Iain Greenshields zauważył w swoim krótkim przemówieniu, że "istnieje silne dziedzictwo kościołów pracujących razem na rzecz pokoju i pojednania w Sudanie Południowym", temat, którym później zajmie się papież Franciszek, i że "odegrały one kluczową rolę w pokojowym osiągnięciu niepodległości kraju". Mamy nadzieję, że zachęcimy do dalszej jedności Kościołów dla wspólnego dobra w Sudanie Południowym, dla sprawiedliwości i pełni życia dla wszystkich ludzi".

"Modlimy się o prowadzenie i mądrość Ducha Świętego - powiedział - aby ta ekumeniczna pielgrzymka pokoju do Sudanu Południowego wzmogła w nas wszystkich ducha przemiany; aby umocniła nas wszystkich do poszukiwania nadziei, pojednania, przebaczenia, sprawiedliwości i jedności w i przez naszego Pana Jezusa Chrystusa". [Zwróćmy się do Boga i wspólnie wyznajmy naszą wiarę".

"Przede wszystkim módl się".

Papież Franciszek, który zabrał głos na zakończenie wydarzenia, rozpoczął od zauważenia, że "z tej umiłowanej i męczeńskiej ziemi wiele modlitw zostało właśnie wzniesionych do nieba". Jako chrześcijanie, modlitwa jest pierwszą i najważniejszą rzeczą, do której jesteśmy wezwani, aby czynić dobro i mieć siłę, aby iść.

W rzeczywistości apel do "modlitwy" - "przede wszystkim módl się" - był głównym argumentem jego przemówienia, choć uzupełnił go konkretnym odniesieniem do "działania" i "chodzenia".

"Wielki wysiłek wspólnot chrześcijańskich na rzecz promocji człowieka, solidarności i pokoju byłby daremny bez modlitwy. Rzeczywiście, nie możemy promować pokoju bez uprzedniego przywołania Jezusa, 'Księcia Pokoju' (Iz 9, 5)" - powiedział Ojciec Święty.

"W naszych parafiach, kościołach, zgromadzeniach modlitewnych i uwielbieniowych bądźmy wytrwali i zjednoczeni w modlitwie (por. Dz 1,14), aby Sudan Południowy, podobnie jak lud Boży w Piśmie Świętym, "dotarł do Ziemi Obiecanej"; aby mógł w spokoju i sprawiedliwości dysponować żyzną i bogatą ziemią, którą posiada, i był wypełniony tym obiecanym pokojem, choć niestety jeszcze nie uzyskanym".

"Kto idzie za Chrystusem, wybiera pokój, zawsze".

"Po drugie, właśnie dla sprawy pokoju jesteśmy powołani do pracy" - kontynuował Papież. "Jezus chce, abyśmy 'pracowali dla pokoju' (por. Mt 5, 9); dlatego chce, aby Jego Kościół był nie tylko znakiem i narzędziem intymnego zjednoczenia z Bogiem, ale także jedności całego rodzaju ludzkiego (por. Lumen gentium, 1).

"To jest pokój Boży - kontynuował - nie tylko rozejm do konfliktów, ale braterska komunia, która jest wynikiem łączenia, a nie rozwiązywania; przebaczania, a nie bycia ponad; pojednania, a nie narzucania. Tak wielkie jest pragnienie pokoju z nieba, że już w chwili narodzin Chrystusa został on ogłoszony: 'na ziemi pokój tym, których miłuje' (Łk 2,14)".

Następnie Franciszek jeszcze wyraźniej przedstawił wybór, jakiego muszą dokonać chrześcijanie: "Drodzy bracia i siostry, ci, którzy nazywają siebie chrześcijanami, muszą wybrać, po której stronie stanąć. Ci, którzy idą za Chrystusem, zawsze wybierają pokój; ci, którzy rozpętują wojnę i przemoc, zdradzają Pana i zaprzeczają Jego Ewangelii".

"Styl, którego uczy nas Jezus, jest jasny: kochać wszystkich, bo wszyscy są kochani jako dzieci wspólnego Ojca w niebie. Miłość chrześcijanina nie dotyczy tylko tych, którzy są mu bliscy, ale wszystkich, bo każdy w Jezusie jest naszym bliźnim, bratem i siostrą, nawet nieprzyjacielem (por. Mt 5, 38-48). Tym bardziej dotyczy to tych, którzy należą do tego samego narodu, nawet jeśli są z innej grupy etnicznej. Miłujcie się wzajemnie, tak jak Ja was umiłowałem" (J 15,12) - to przykazanie Jezusa, które przeczy wszelkim plemiennym wizjom religii. Aby wszyscy stanowili jedno" (J 17,21) to żarliwa modlitwa Jezusa do Ojca za nas, wierzących.

"Starajmy się, bracia i siostry, o tę braterską jedność między nami, chrześcijanami, i pomagajmy sobie nawzajem w przekazywaniu społeczeństwu orędzia pokoju - zachęcił Papież - aby szerzyć Jezusowy styl niestosowania przemocy, aby w tych, którzy wyznają wiarę, nie było już miejsca na kulturę opartą na duchu zemsty; aby Ewangelia nie była tylko pięknym dyskursem religijnym, ale proroctwem, które staje się rzeczywistością w historii".

"Ekumeniczne dziedzictwo Sudanu Południowego".

Na koniec katolicki pontyfikat namawiał do "chodzenia". "Ekumeniczne dziedzictwo Sudanu Południowego jest cennym skarbem; pochwałą imienia Jezusa; aktem miłości do Kościoła, Jego oblubienicy; uniwersalnym przykładem na drodze jedności chrześcijan. Jest to dziedzictwo, którego należy strzec w tym samym duchu. Niech podziały kościelne minionych wieków nie wpływają na tych, którzy są ewangelizowani, ale niech ziarno Ewangelii pomaga w szerzeniu większej jedności.

"Niech trybalizm i frakcyjność, które podsycają przemoc w kraju, nie wpływają na relacje międzyreligijne. Przeciwnie, niech świadectwo jedności wierzących ma wpływ na ludzi" - dodał, zachęcając do modlitwy "każdego dnia za siebie nawzajem i ze sobą; pracując razem jako świadkowie i pośrednicy pokoju Jezusa; idąc tą samą drogą, podejmując konkretne kroki miłości i jedności". We wszystkim miłujmy się wzajemnie głęboko i szczerze (por. 1 P 1, 22)".

Papież Franciszek kończy swój pobyt w Sudanie Południowym odprawieniem w niedzielę Mszy św. w tym samym miejscu, w którym odbyła się modlitwa ekumeniczna: w ikonicznym mauzoleum Johna Garanga, oraz intensywnym wezwaniem do modlitwy i pracy na rzecz pokoju. pokój.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Papież Franciszek: "Pokój wymaga nowego impulsu".

Papież Franciszek przybył 3 lutego do Sudanu Południowego na drugi i ostatni etap swojej podróży apostolskiej do Afryki. Towarzyszyć mu będzie Arcybiskup Canterbury oraz Moderator Zgromadzenia Ogólnego Kościoła Szkocji.

Paloma López Campos-4 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papież Franciszek wylądował 3 lutego w Sudanie Południowym, kraju, do którego przybył "jako pielgrzym pojednania, z marzeniem, by towarzyszyć im na drodze pokoju". Podczas spotkania z władzami kraju i korpusem dyplomatycznym podkreślał właśnie tę cechę: "jest to godzina pokoju".

Franciszek uznał tę wizytę za itinerarium, które zaczyna się "właśnie od poszukiwania źródeł naszego współżycia". Bo ta ziemia, która obfituje w tak wiele dóbr w podglebiu, ale przede wszystkim w sercach i umysłach jej mieszkańców, dziś musi ponownie ugasić swoje pragnienie w świeżych i żywotnych źródłach".

Ojciec Święty określił władze jako te źródła, których potrzebują mieszkańcy. Dlatego "przyszłe pokolenia uhonorują lub wymażą pamięć o waszych nazwiskach na podstawie tego, co robicie teraz, bo tak jak rzeka opuszcza źródła, by rozpocząć swój bieg, tak bieg historii pozostawi za sobą wrogów pokoju i da sławę tym, którzy pracowali na rzecz pokoju".

Papież wezwał do zakończenia przemocy w Sudanie, mówiąc: "Dość rozlewu krwi, dość konfliktów, dość agresji i wzajemnych oskarżeń o to, kto jest winien, dość pozostawiania ludzi spragnionych pokój. Dość niszczenia, czas na budowę. Musimy zostawić za sobą czas wojny i wprowadzić czas pokoju.

Później dodał, że zakończenie przemocy oznacza zaangażowanie "w transformację, która jest pilna i konieczna". Proces pokojowy i pojednawczy potrzebuje nowego impulsu.

Spotkanie z biskupami, kapłanami i osobami konsekrowanymi

Podczas spotkania z biskupami, kapłanami i osobami konsekrowanymi papież chciał skupić się na ewangelizacyjnej pracy tych wszystkich ludzi, pytając: "Jak możemy sprawować naszą posługę na tej ziemi, wzdłuż brzegów rzeki skąpanej w tak wielu niewinnych krwawieniach, podczas gdy twarze ludzi powierzonych naszej opiece są splamione łzami bólu?". Odpowiedzi na pytanie szuka papież w Mojżeszu, w jego uległości i w jego wstawiennictwie.

Franciszek zwrócił uwagę, że Mojżesz podszedł do Boga z podziwem i pokorą, "pozwolił się pociągnąć i prowadzić przez Boga". W tym tkwi przykład, więc "zaufajmy Jego Słowu, zanim użyjemy naszych słów, przyjmijmy potulnie Jego inicjatywę, zanim skupimy się na naszych osobistych i kościelnych projektach; bo prymat nie jest nasz, prymat jest Boga". Bycie potulnym, kontynuuje Ojciec Święty, "sprawia, że żyjemy posługą w sposób odnowiony".

Odnośnie do wstawiennictwa Franciszek powiedział, że "specjalnością duszpasterzy musi być chodzenie pośród: pośród cierpienia, pośród łez, pośród głodu ubogich, pośród cierpienia ubogich, pośród głodu potrzebujących, pośród potrzebujących". Bóg i pragnienie miłości braci i sióstr". Posługując się obrazami, zaprasza wszystkich do spojrzenia na ręce Mojżesza, które często przedstawiane są jako wzniesione do nieba, wyciągnięte lub chwytające laskę. To, co wydaje się proste, nie jest łatwe, bo "bycie prorokami, towarzyszami, orędownikami, ukazywanie swoim życiem tajemnicy bliskości Boga ze swoim ludem może wymagać oddania życia".

Kultura

Forum Omnes: "Dialog międzyreligijny drogą do braterstwa".

"Dialog międzyreligijny - droga do braterstwa". to temat Forum Omnes, które odbędzie się w czwartek 16 lutego 2023 roku, z okazji Międzynarodowego Dnia Braterstwa Ludzi. Organizowane jest wspólnie przez Omnes i Podkomisję Episkopatu ds. Stosunków Międzyreligijnych i Dialogu Międzyreligijnego Konferencji Episkopatu Hiszpanii. Odbędzie się ono o godz. 19:00 w aula magna siedziby studiów podyplomowych Uniwersytetu Nawarry w Madrycie.

Maria José Atienza-4 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Od kilku lat 4 lutego obchodzony jest jako Dzień Bractwo Człowiek.

Dzień, w którym - jak wyjaśnia Organizacja Narodów Zjednoczonych, Celem jest podkreślenie "wkładu, jaki ludzie wszystkich religii lub przekonań wnoszą do ludzkości, a także wkładu, jaki dialog między wszystkimi grupami religijnymi może wnieść w lepsze poznanie i zrozumienie wspólnych wartości podzielanych przez całą ludzkość".

Rzeczywiście, w tym dniu 4 lata temu doszło do spotkania papieża Franciszka z Wielkim Imamem Al-Azhar, Ahmadem al-Tayyibem w Abu Zabi, które doprowadziło do podpisania dokumentu zatytułowanego "....Braterstwo ludzi dla pokoju na świecie i wspólnego współżycia"..

Dokument ten, kluczowy dla pontyfikatu papieża Franciszka, podkreśla "znaczenie ożywienia zmysłu religijnego i potrzebę odrodzenia go w sercach nowych pokoleń, poprzez zdrową edukację i przestrzeganie wartości moralnych oraz odpowiednich nauk religijnych, tak aby stawić czoła tendencjom indywidualistycznym, egoistycznym, konfliktowym, radykalizmowi i ślepemu ekstremizmowi we wszystkich jego formach i przejawach".

Forum "Dialog międzyreligijny, drogą do braterstwa".

W ramach tych działań Omnes zorganizował Forum, wspólnie z Podkomisja Episkopatu ds. stosunków międzyreligijnych i dialogu międzyreligijnego Konferencji Episkopatu Hiszpanii w tej sprawie.

W pozycji "Dialog międzyreligijny - droga do braterstwa". Forum odbędzie się, osobiście, w następnym Czwartek 16 lutego 2023 r. o godz. 19:00 w Auli Magna Komendy Podyplomowej. z Uniwersytet Navarry w Madrycie.

W spotkaniu weźmie udział biskup Solsona, Francisco ConesaPrzewodniczący Podkomisji Episkopatu ds. Stosunków Międzyreligijnych i Dialogu Międzyreligijnego; Mosze BendahanGłówny rabin Hiszpanii i Mohamed Ajana El Ouafi, Sekretarz Komisji Islamskiej w Hiszpanii.

Forum, organizowane przez Omnes w partnerstwie z Fundacją CARF, będzie również transmitowane przez Youtube dla tych, którzy nie mogą uczestniczyć osobiście.

Jako sympatyk i czytelnik Omnesa zapraszamy do udziału. Osoby, które chciałyby wziąć udział w spotkaniu, proszone są o potwierdzenie swojej obecności poprzez wysłanie maila na adres [email protected].

Świat

Jedność i pokój. Papież przybywa do Sudanu Południowego

Na drugim etapie swojej pielgrzymki pokoju do Afryki papież Franciszek przybył do Dżuby, stolicy Sudanu Południowego. To pierwsza wizyta katolickiego papieża w rozdartym przez dziesięciolecia wojną kraju, której hasło brzmi "Modlę się, aby wszyscy byli jedno". Towarzyszą mu arcybiskup Canterbury Justin Welby oraz moderator Kościoła Szkocji, prezbiterianin Revd Dr Iain Greenshields.

Francisco Otamendi-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Wczesnym popołudniem, po ponad trzygodzinnym locie z Kinszasy, odbyło się oficjalne przyjęcie Papieża Franciszka na lotnisku w Dżubie, stolicy Sudanu Południowego, gdzie odwiedzi on prezydenta republiki Salvę Kiira i wiceprezydentów. Następnie odbędzie się spotkanie z władzami, społeczeństwem obywatelskim i korpusem dyplomatycznym.

Jutro papież spotka się z księżmi, osobami konsekrowanymi i seminarzystami w katedrze św. Teresy, a po południu w Mauzoleum Jana Garanga odbędzie się ekumeniczne nabożeństwo modlitewne. W niedzielę w tym samym mauzoleum odbędzie się Msza św. Po niej Ojciec Święty uda się na lotnisko w Yubie, by wrócić do Rzymu.

Od lat papież Franciszek, wraz z arcybiskupem Canterbury, Justin Welbyoraz moderator Kościoła Szkocji, prezbiterianin ks. dr Iain Greenshields, wspólnie naciskali na proces pokojowy w Sudanie Południowym, który miałby zakończyć wojnę domową po zamachu stanu z 2013 r.

Arcybiskupowi Canterbury Justinowi Welby'emu będzie towarzyszyć w Sudanie Południowym jego żona, Caroline Welby która wielokrotnie odwiedzała Sudan Południowy, aby wspierać kobiety Kościoła w ich roli "budowniczych pokoju".

Ponad 400 000 zabitych

W spotkaniu z watykańskimi dziennikarzami,Ojciec Alfred Mahmoud AmbaroPołudniowosudański kapłan diecezji Tombura-Yambio i proboszcz parafii Maryi Wspomożycielki w mieście Tombura, przypomniał "dramat wojny i wynikającej z niej sytuacji humanitarnej w Sudanie Południowym, do tego stopnia, że skłoniła ona papieża do wezwania najwyższych południowosudańskich władz religijnych i politycznych, wraz z arcybiskupem Canterbury, do Casa Santa Marta w kwietniu 2018 r. na ekumeniczne rekolekcje duchowe".

Prezydent Salva Kiir i desygnowani wiceprezydenci, w tym Rebecca Nyandeng De Mabior, wdowa po przywódcy Sudanu Południowego Johnie Garangu, oraz lider opozycji Riek Machar, udali się do Watykanu, jak podał portal Omnes. "Te dni zostały zwieńczone bezprecedensowym i szokującym gestem Papieża, który padł na kolana" - kontynuował ojciec Alfred na zakończenie przemówienia, w którym błagał o dar pokoju dla kraju oszpeconego przez ponad 400 tys. ofiar śmiertelnych, a następnie ucałował stopy przywódców Sudanu Południowego. "Niech ognie wojny zostaną raz na zawsze ugaszone" - powiedział papież, ponawiając po raz kolejny chęć odwiedzenia tego kraju.

"Proces pokojowy w martwym punkcie

Sudan Południowy jest znacznie mniejszy od Republiki Konga, ale nieco większy od Hiszpanii. Ma 644 tys. km2 i około 1,7 mln mieszkańców. W 2011 roku uzyskała niepodległość od Sudanu, po kilkudziesięciu latach wojny. Podczas gdy Sudan jest arabski i muzułmański (90 %), ludność Sudan Południowy jest czarna i w większości chrześcijańska, a ponad połowa to katolicy (52 %). Dziewięć procent to inni chrześcijanie, 6 % to muzułmanie, a 32 % to wyznawcy innych religii.

Jak donosi Papieskie Stowarzyszenia Misyjne Roy Zúñiga, misjonarz Comboni, który z dziesięcioma parafianami ze swojej parafii odbędzie sześciogodzinną podróż przez niebezpieczne tereny, aby spotkać się z papieżem. Ks. Zúñiga, który dobrze zna sytuację w kraju, ma nadzieję, że wizyta papieża pobudzi proces pokojowy, "mamy nadzieję na cud" - powiedział. Jego zdaniem "mamy nadzieję, że rozwiąże węzeł, utknęliśmy w procesie pokojowym".

Z 13,7 mln mieszkańców około 7,2 mln, czyli ponad połowa, to katolicy, istnieje 7 okręgów kościelnych oraz 300 księży, 185 diecezjalnych i 115 zakonnych - informuje Stolica Apostolska o Sudanie Południowym.

Z biskupami DR Konga

Co powiedział papież podczas ostatniego spotkania w Demokratycznej Republice Konga? Po spotkaniu z księżmi, zakonnikami i seminarzystami, w spotkaniu z spotkanie Szczególnie poruszająco, a z dala od tłumów z ostatnich dni na lotnisku w Ndolo i młodzieży, Ojciec Święty poprosił w siedzibie konferencji biskupów narodu kongijskiego o poświęcenie czasu na modlitwę, na bycie blisko Boga, na Eucharystię.

"Zadbajmy o to, by być blisko Pana, aby być Jego wiarygodnymi świadkami i rzecznikami Jego miłości wobec ludzi" - zachęcił. "Nie myślmy, że jesteśmy samowystarczalni, a tym bardziej, że episkopat jest postrzegany jako środek do wspinania się po drabinie społecznej i sprawowania władzy. A przede wszystkim nie wolno nam pozwolić na wejście ducha światowości, który każe nam interpretować posługę według kryteriów osobistych korzyści".

"Przede wszystkim - podkreślił - chciałbym was zaprosić, abyście pozwolili się ogarnąć i pocieszyć bliskością Boga. Dla nas, którzy otrzymaliśmy powołanie do bycia pasterzami Ludu Bożego, ważne jest, abyśmy byli ugruntowani w tej bliskości Pana, abyśmy "budowali się na modlitwie", abyśmy spędzali przed Nim godziny. Tylko w ten sposób powierzony nam lud zbliży się do Dobrego Pasterza i tylko w ten sposób staniemy się naprawdę pasterzami, bo bez Niego nic nie możemy uczynić (por. J 15, 5).

W czerwcu przyszłego roku będziecie obchodzić Krajowy Kongres Eucharystyczny w Lubumbashi, Ojciec Święty przypomniał wam w ostatnim orędziu: "Jezus jest naprawdę obecny i działa w Eucharystii; tam daje pokój i przywraca, pociesza i jednoczy, oświeca i przemienia; tam inspiruje, podtrzymuje i czyni skuteczną swoją posługę. Niech obecność Jezusa, łagodnego i pokornego serca, zwycięzcy zła i śmierci, przemienia ten wielki kraj i będzie zawsze waszą radością i nadzieją. Błogosławię was z całego serca. I proszę o dalszą modlitwę za mnie.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Dossier: wszystko o niemieckiej drodze synodalnej

W lutowym numerze magazynu Omnes oferujemy czytelnikom obszerne dossier poświęcone wyłącznie "Drodze Synodalnej" w Niemczech. W nim bohaterowie mają swoje zdanie. Zawiera jednak także wypowiedzi Watykanu, zwłaszcza w odniesieniu do niektórych propozycji Drogi Synodalnej, które w niewielkim stopniu odpowiadają katolickiej doktrynie i moralności.

Maria José Atienza-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Lutowy numer magazynu jest do nabycia tutaj.

W ostatnich tygodniach Stolica Apostolska sprzeciwia się tworzeniu m.in. Rada Synodalna w formie zaproponowanej przez Drogę Synodalną. To po raz kolejny pokazało, w jakim kierunku zmierza część Kościoła w Niemczech, co wynika z niektórych dokumentów Drogi Synodalnej.

30-stronicowe dossier zawiera wywiady z kilkoma głównymi protagonistami drogi synodalnej: z przewodniczącym Konferencji Episkopatu Niemiec dr Georgem Bätzingiem i przewodniczącą Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich dr Irme Stetter-Karp, z biskupem Ratyzbony dr Rudolfem Voderholzerem oraz filozofem religii prof. Hanną B. Gerl-Falkovitz. Gerl-Falkovitz.

Dokument zawiera również ważny wywiad z kardynałem Markiem Ouelletem, do niedawna prefektem Dykasterii ds. Biskupów, który wraz z kardynałami Parolinem i Ladarią oraz w porozumieniu z papieżem Franciszkiem reprezentuje stanowiska Stolicy Apostolskiej w tej sprawie. Dokumentacja zawiera również analizy znanych dziennikarzy Alexandra Kisslera i Petera Hahne, a także opinie "normalnych" katolickich chrześcijan.

Ze względu na swoje zainteresowanie,. Dossier będzie dostępne również w języku niemieckim.

Ameryka Łacińska

Pan cudów z El Sauce

W styczniu Nikaragua obchodzi uroczystość Pana Cudów z El Sauce. W 2023 roku obchodzona będzie 300. rocznica tego święta.

Néstor Esaú Velásquez-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Jest godzina czwarta rano 15 stycznia 2023 roku. W El Sauce, gminie w departamencie León, nadszedł dzień Uroczystości Pana Cudów. NikaraguaW Narodowym Sanktuarium, które obchodzi swoje święto w trzecią niedzielę stycznia, panuje atmosfera święta i radości. Niekończąca się kolejka pielgrzymów wciąż przechodzi przed Konsekrowanym Obrazem Pana Naszych Cudów z El Sauce, w jego kaplicy, która od czasu swojej nowenny przyjęła tysiące pielgrzymów z różnych części Nikaragui, a nawet Ameryki Środkowej.

Pielgrzymi klęczący w sanktuarium

W pierwszych dniach stycznia, a szczególnie jak dotąd w tym roku, pielgrzymi nawiedzają to narodowe sanktuarium, by dziękować Panu Bogu za otrzymane łaski i cuda, a zwłaszcza by skorzystać z odpustu zupełnego udzielonego przez Stolicę Apostolską z okazji jubileuszu trzechsetlecia przybycia na te ziemie czczonego i bardzo starożytnego obrazu. Pierwszego grudnia 2022 roku Monsignor Sócrates René Sándigo Jirón, biskup diecezji León, otworzył święte drzwi narodowego sanktuarium, rozpoczynając rok jubileuszowy Pana Cudów z El Sauce.

Uderzającym świadectwem jest widok setek pielgrzymów, którzy wchodzą do sanktuarium na kolanach, wypełniając obietnicę, niektórzy podróżują pieszo lub wozem przez wiele dni, podobnie jak wozy pielgrzymkowe, które wyruszają z Villanueva w Chinandega wiejskimi drogami, przekraczając rzeki i strumienie, aż docierają do narodowego sanktuarium i docierają do stóp konsekrowanego czterdziestodwu centymetrowego wizerunku poczerniałego Chrystusa.

Czarny Chrystus

Jest to replika Czarnego Chrystusa z Esquipulas w Gwatemali, który trzysta lat temu, podczas pielgrzymki przez Amerykę Środkową, zatrzymał się w Dolinie Guayabal, co jest starą nazwą tej miejscowości; było to 18 października 1723 roku, po przejściu przez Jinotega i w drodze powrotnej do Gwatemali, postanowił zatrzymać się na tych nikaraguańskich ziemiach. Tak interpretowała to ludność po tym, jak wylanie rzek, choroby, a nawet śmierć jej dowódcy Guadalupe Trejosa uniemożliwiły obrazowi opuszczenie doliny Guayabal, mimo prośby biskupa Gwatemali. Czczony obraz pozostał w tej dolinie, przyciągając wszystkich do swoich stóp, gdzie pod cieniem wierzby błagano o łaski i przychylność.

Wizerunek Czarnego Chrystusa

Podczas jego uroczystości to pielgrzymi pozostają w cieniu jego sanktuarium, ci, którzy decydują się na nocleg obok domu Pana Cudów, który staje się, według słów jednego z pielgrzymów, "domem wszystkich". Rozkładają hamaki lub niosą prześcieradła i kołdry i kładą je na ziemi, aby czekać na jego święto, aby przeżyć te dni i podziękować za tyle otrzymanych łask.

Centrum tych uroczystości stanowi Eucharystia, w ciągu dnia Msze Święte odprawiane są o różnych porach, a setki osób ustawiają się w kolejce oczekując na Sakrament Pojednania. Obserwuje się piękne akty ludowej pobożności i wiary, jak np. wielogodzinne oczekiwanie w kolejce, aby wejść do kaplicy, w której znajduje się konsekrowany obraz, mimo upału, zimna i słońca. Nawet we wczesnych godzinach porannych, w dniu jej uroczystości i podobnie w oktawie jej świąt, niekończąca się kolejka pielgrzymów w szczególny sposób przemierza tę małą drogę.

Uroczystość

W uroczystość Świętej Eucharystii przewodniczył Monsignor Sócrates René Sándigo Jirón, biskup diecezji León. Podczas homilii podkreślił: "Ten rok jubileuszowy w naszym narodowym sanktuarium daje nam bardzo piękną możliwość, pielgrzymowania, przejścia przez święte drzwi, spowiedzi, modlitwy za papieża i przyjęcia Komunii św. Pozwala mi oczyścić moje smutki przed Panem Cudów, oczyścić moje grzechy, zyskać odpusty, ponieważ Baranek Boży, który gładzi grzech świata, przez przelaną krew Chrystusa i który jest dobrze przedstawiony w obrazie Pana Cudów, który przybył prawie trzysta lat temu na nasze ziemie, pozwala mi na to".

Ojciec Alberto Munguía, rektor i proboszcz Sanktuarium zaznaczył, że ten rok jubileuszowy to: "Czas łaski, gdzie u stóp Pana Cudów z El Sauce możemy otrzymać jego łaski, a cóż jest lepszą łaską niż otrzymanie przebaczenia naszych grzechów".

Monsignor Francisco Tigerino, biskup diecezji Bluefields i były rektor i proboszcz tego sanktuarium, przewodniczył Świętej Eucharystii 22 stycznia, w oktawie jego święta. Podczas homilii powiedział: "Jezus Chrystus ukrzyżowany jest tym, który przyciągnął nas do tego miasta, wezwał nas, a my przyszliśmy z ufnością, że Pan zawsze wysłuchuje naszego wołania, gdy nasza prośba jest zgodna z wolą Ojca... W naszym pielgrzymowaniu przez ten świat musimy pamiętać, czego chce od nas Bóg. Jak chce, abyśmy Mu służyli? Jak chce, abyśmy byli z Nim? A przede wszystkim, jak Bóg chce przez nas objawiać swoją chwałę?

W tym roku oczekuje się, że tysiące pielgrzymów przejdzie przez Drzwi Święte i radośnie uczci Rok Jubileuszowy Pana Cudów w El Sauce, dziękując za jego trzysta lat na nikaraguańskiej ziemi. Dziś, podobnie jak wczoraj, pielgrzymi nadal są wzywani do wypraszania łask i wznoszenia modlitwy u stóp Pana Cudów w El Sauce. Ukrzyżowany.

AutorNéstor Esaú Velásquez

Książki

"Piękno", esej autorstwa Rogera Scrutona

Wielu artystów uległo dezorientacji i relatywizuje wartość piękna w sztuce. Rzeczywiście, wielu zdecydowało się zastąpić piękno niesmacznym żartem.

Juan Ignacio Izquierdo Hübner-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Kiedy skończyłem czytać esej o "Piękno"Roger Scruton, przypomniałem sobie zdarzenie, którego byłem świadkiem na zajęciach z teorii sztuki, a które dość dobrze reprezentuje jeden z podstawowych problemów mojego pokolenia.

Profesor prezentował sztukę klasyczną za pomocą obrazów i moderował dyskusję na temat jej oceny. Nagle student, który najwyraźniej nabrał pewności siebie, podniósł rękę i zapytał: "Ale skąd pan, profesorze, wie, co jest piękne, a co nie?

Pytanie tego ucznia można by poszerzyć: Czy wszystkie opinie estetyczne mają taką samą wartość, czy też możemy powiedzieć, że są takie, które nie mają? najlepszy niż inni, czy rozsądne jest stwierdzenie, że czyjś gust może być najlepszy Czy piękno jest wartością czysto subiektywną, czymś w rodzaju kapryśnej i indywidualnej przyjemności, czy też raczej rzeczywistością obecną w rzeczach i koniecznością ludzkiej duszy?

Pytanie jest palące, gdyż wielu artystów uległo dezorientacji i relatywizuje wartość piękna w sztuce. Rzeczywiście, wielu postanowiło zastąpić piękno niesmacznym żartem.

Jednym z pionierów tej mody był Marcel Duchamp, który z niezwykłym powodzeniem wystawił w Nowym Jorku swoje przedmiot znaleziony zatytułowany "La Fontaine" (1917), tj. porcelanowy pisuar. Żart, który wtedy był zabawny, jak sądzę, ale od tego czasu przerodził się w inne powtarzalne, nieprzyjemne i bezwstydnie brzydkie gesty.

Autor

Zatrzymajmy się na chwilę, aby dokonać wprowadzenia. Sir Roger Scruton (Wielka Brytania, 1944-2020) to nazwa, którą możemy wymawiać tylko z nostalgią. F

e był filozofem, który poświęcił się "zadawaniu pytań"; konserwatysta, specjalista w dziedzinie estetyki i filozofii politycznej, autor ponad pięćdziesięciu książek i stały współpracownik gazet i czasopism, takich jak The Times, Widz y The New Statesman.

Sympatyczny człowiek, bohater kultury, którego polecam odwiedzić na Youtube by podziwiać, co to znaczy być gentleman Angielski.

Aby zorientować się w jego stylu i wpływach, przydatny jest obraz wybrany przez Enrique Garcíę Máiqueza do jego opisu: "Jego postać zyskała profile quixotic. Zmierzył się z wiatrakami nihilizmu i wykazał, że nie były to fantasmagorie, lecz potężne systemy myślowe, mające współudział w subiektywnych wygodach i wspólnym lenistwie, które potrafiły zmielić, jakby przypadkiem, wartości Zachodu".

O "Piękności

Jedną z wartości Zachodu, której Scruton postanowił bronić i zrobił to najlepiej, było piękno. Poświęcił temu tematowi kilka pism oraz istotny dokument, który zrealizował z BBC (Dlaczego piękno ma znaczenie2009); wśród tego wszystkiego esej Beauty (2011), przetłumaczony na język hiszpański jako Piękno (Elba, Barcelona, 2017).

piękno

Książka jest, sama w sobie, piękna. Są to krótkie rozdziały, bardzo dobrze powiązane ze sobą i napisane w przyjemnym, pouczającym i wyrafinowanym stylu, który zdaje się zapraszać czytelnika do ważnej, pogodnej i wzbogacającej rozmowy.

Treść jest genialna, a jakie są jej ogólne zarysy? Oto one: Piękno to nie tylko subiektywne doświadczenie, ale także konieczność wpisana w naszą ludzką naturę. Tu jest tkanina, więc ująłem to w inny sposób: Piękno jest ścieżką, która wyprowadza nas z duchowej pustyni i prowadzi do domu.

Jak pisze autor we wstępie książki: "Twierdzę, że piękno jest wartością realną i uniwersalną, zakorzenioną w naszej racjonalnej naturze, a poczucie piękna odgrywa niezastąpioną rolę w kształtowaniu ludzkiego świata".

Jeśli piękno jest obiektywne, to krytyka literacka i nauki humanistyczne mają sens. Potwierdzenie tego jest potężnym i pilnym zakładem, w którym uczestniczą filozofowie rangi Platona, hrabiego Shaftesbury, Kanta itd., z których każdy wnosi niuanse i różnice, ale wszyscy zgadzają się, że piękno jest obiektywną i konieczną wartością dla naszego istnienia. To, że o tym zapomnieliśmy, jest co najmniej krytyczne.

Piękno opisywane jest jako podstawowy zasób pozwalający odkupić nasze cierpienie, przedłużyć naszą radość i żyć bardziej zgodnie z naszą godnością; nie jest to subiektywny kaprys, ale uniwersalna ludzka potrzeba.

Podczas gdy my (źle) żyjemy tylko dla tego, co użyteczne i przyjemne, Scruton przypomina nam, że piękno istnieje, otacza nas i czeka na nas. Różnica między przyjęciem piękna a odłożeniem go na później jest radykalna: możemy nadal żyć we wrogim świecie, albo dążyć do powrotu do domu.

Jak widać, sprawa jest poważna.

Świat

Franciszek do kapłanów i osób konsekrowanych: "Przez was Bóg pociesza swój lud".

Modlitewne spotkanie papieża Franciszka z księżmi, diakonami, osobami konsekrowanymi i seminarzystami w katedrze w Kinszasie upłynęło pod znakiem emocjonalnej wdzięczności.

Maria José Atienza-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Podróż papieża Franciszka do Demokratyczna Republika Konga i Sudan kontynuuje swój bieg. Dni papieskie upłynęły pod znakiem intensywnego programu. Zwieńczeniem trzeciego dnia było spotkanie modlitewne z kapłanami, diakonami, osobami konsekrowanymi i seminarzystami w katedrze w Kinszasie.

Spotkanie, które zbiegło się ze świętem Ofiarowania Pańskiego "dniem, w którym w szczególny sposób modlimy się za życie konsekrowane", jak przypomniał Papież, rozpoczęło się od słów powitania kardynała Fridolina Ambongo Besungu.

Arcybiskup Kinszasy podkreślił, że wizyta Papieża "daje nam powód do nadziei" i wskazał, że "bliskość Pana, wierność wartościom ewangelicznym, a także radość ze służenia i towarzyszenia ludowi Bożemu w jego poszukiwaniu większej godności, są gwarancją życia kapłańskiego i zakonnego, które jest autentyczne i prawdziwe, radosne i spełniające".

Arcybiskup podkreślił, że mimo trudności związanych z biedą, problemami społecznymi itp. jakie przeżywa kraj, w Kościele są liczne i liczne powołania, za co dziękuje Bogu.

Możliwość wyjazdu na peryferie świata

Kapłan, ojciec Léonard Santedi, zakonnica Alice Sala i kleryk Don Divin Mukama byli odpowiedzialni za skierowanie swoich świadectw do Ojca Świętego. Papież mówił też o głównych tematach ich wystąpień: hojności w odpowiadaniu na wezwanie, byciu Bożą pociechą na ziemi oraz o formacji i życiu w pobożności.  

"Odkrywanie oblicza Pana w cierpiących twarzach ubogich wymaga większej świadomości naszych obowiązków jako duszpasterzy" - powiedział kapłan, który swoją misję kapłańską określił jako "dawanie z odwagą świadectwa o Bogu w świecie wrogim wartościom ewangelicznym".

Ze swej strony zakonnica Alicja Sala poprosiła Papieża, by był głosem Kongijczyków na "scenie światowej, aby los ludzi przeważył nad interesami naszych bogactw naturalnych".

Innym aspektem podkreślonym przez zakonników była hojność Kongijczyków, którzy przypomnieli, że "konsekrowani kongijscy są obecni we wszystkich dziełach społecznych naszego kraju; inni są wysyłani jako misjonarze na cały świat". Jesteśmy dyspozycyjni, by iść wszędzie tam, gdzie potrzebuje nas Kościół, nawet na peryferie naszego świata"; rzeczywistość ta jest widoczna w wielu rodzinach zakonnych w Europie i Ameryce Północnej, gdzie w chwili obecnej "jesteśmy posłani jako misjonarze na cały świat", powołania pochodzą głównie z Afryki i Azji.

Nadzieja i formacja były kluczowymi punktami wystąpienia księdza Divina Mukamy, który powiedział Ojcu Świętemu, że "seminaria w DRK starają się, dzień po dniu, być prawdziwymi ramami dla formacji bardziej ludzkich duszpasterzy, zakochanych w apostolskim zapale, gotowych dzielić radości i smutki całego ludu kongijskiego" i podkreślił, że "seminarzyści są prawdziwymi znakami nadziei" w społeczeństwie, które doświadcza aktualnych wyzwań, jak również problemów i konfrontacji plemiennych, z którymi naród wciąż się boryka.

Przezwyciężanie duchowej przeciętności, komfortu i powierzchowności

Ze swej strony papież Franciszek zwrócił się do obecnych w dziękczynnym tonie, w którym przypomniał, że mimo trudności, w jakich żyją, "jest wiele powołań do kapłaństwa i do życia konsekrowanego". W tym tkwi obfitość łaski Bożej, która działa właśnie w słabości".

Wezwał kapłanów, diakonów, osoby konsekrowane i seminarzystów, by byli "echem Bożej obietnicy pocieszenia" i przestrzegł, że "jeśli zamiast "służyć" ludziom będziemy żyli po to, by "służyć" ludziom, to kapłaństwo i kapłani będą "sposobem służenia ludziom". życie konsekrowane stają się sterylne.

W tym duchu Papież podkreślił trzy "wyzwania, którym trzeba stawić czoła, pokusy, które trzeba przezwyciężyć: mierność duchowa, wygoda światowa, powierzchowność".

W odniesieniu do pierwszej, duchowej przeciętności, Franciszek zachęcił obecnych do przestrzegania i dbania o "pewne liturgiczne rytmy modlitwy, które towarzyszą dniowi, od msza do brewiarza". W tym sensie zachęcał, by "codziennie wygospodarować intensywny czas na modlitwę, by być z naszym Panem, serce w serce" i by w czasie aktywności uciekać się "także do modlitwy serca, do krótkich 'modlitw ejakulacyjnych'".

Przestrzegł też obecnych przed "wielkim ryzykiem związanym ze światowością, zwłaszcza w kontekście ubóstwa i cierpienia: ryzykiem wykorzystania roli, jaką mamy do zaspokojenia naszych potrzeb i naszych wygód".

Zużycie duchowe, wskazał Papież, przez które "tracimy serce misjaczyli wyjść poza terytoria własnego "ja", by pójść ku braciom i siostrom". Franciszek zachęcił osoby konsekrowane i kapłanów do oddania całego ciała i ducha, podkreślając "piękno bycia świetlanymi znakami całkowitej dyspozycyjności wobec Królestwa Bożego, żyjącego celibatem".

Na koniec w szczególny sposób zwrócił się do seminarzystów i osób odpowiedzialnych za formację kapłanów, którym przypomniał, że "formacja duchownych nie jest fakultatywna". Mówię to do seminarzystów, ale dotyczy to wszystkich: formacja jest drogą, którą trzeba zawsze kontynuować, przez całe życie".

Ludzie nie potrzebują urzędników sakralnych ani profesjonalistów oddalonych od ludzi, zaznaczył Papież, podkreślając, że "posługa, do której są powołani, jest właśnie taka: ofiarować bliskość i pocieszenie, jak światło zawsze płonące pośród ciemności".

Na koniec zachęcił obecnych, by byli "potulni wobec Boga miłosierdzia, nigdy nie pozwalając się złamać wiatrom podziałów".

To ostatni pełny dzień Papieża Franciszka w Demokratycznej Republice Konga, gdyż w piątek, po spotkaniu z kongijskimi biskupami, wraz z przyjazdem Ojca Świętego rozpoczyna się drugi etap tej intensywnej podróży apostolskiej. do Sudanu Południowego.

Świat

Papież Franciszek: "Być chrześcijanami to dawać świadectwo o Chrystusie".

Papież Franciszek spotkał się z młodzieżą i katechetami w Demokratycznej Republice Konga.

Paloma López Campos-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Papież Franciszek spotkał się z katecheci i młodych ludzi na Stadionie Męczenników w Kinszasie. Prosił obecnych na spotkaniu, by nie patrzyli na niego, ale na własne ręce, bo "Bóg złożył w wasze ręce dar życia, przyszłość społeczeństwa i tego wielkiego kraju".

Kontynuując ten obraz, powiedział: "Wszystkie ręce są podobne, ale żadna nie jest taka sama jak druga; nikt nie ma rąk takich jak twoje, dlatego jesteś wyjątkowym, niepowtarzalnym i nieporównywalnym skarbem". Nikt w historii nie może cię zastąpić. Zadaj sobie zatem pytanie: do czego służą moje ręce, do budowania czy niszczenia, do dawania czy gromadzenia, do kochania czy nienawidzenia?" I w tym tkwi fundamentalna decyzja.

Tysiące katechetów i młodzieży stawiło się na spotkanie z papieżem (CNS photo/Paul Haring)

Starając się dotrzeć do serca każdego człowieka, Franciszek zwrócił się do młodzi ludzie w następujący sposób: "Młodzi ludzie, którzy marzą o innej przyszłości, z waszych rąk rodzi się jutro, z waszych rąk może przyjść pokój, którego brakuje w tym kraju. Ale, konkretnie, co należy zrobić? Chciałbym zaproponować kilka składników na przyszłość, pięć, które można skojarzyć z palcami ręki".

Pięć palców, pięć składników

"Do kciuka, palca najbliższego sercu, odpowiada the modlitwaktóra sprawia, że życie bije. Może się wydawać, że jest to rzeczywistość abstrakcyjna, daleka od namacalnych problemów. Jednak modlitwa jest pierwszym i najistotniejszym składnikiem, bo sami nie jesteśmy do tego zdolni. Papież powiedział, że potrzebujemy wody modlitwy, która daje życie.

"Modlitwa jest konieczna, a żywa modlitwa. Nie zwracajcie się do Jezusa jako do istoty dalekiej i oddalonej, której należy się bać, ale jako do najlepszego z przyjaciół, który oddał za was swoje życie". Zwracając się do wszystkich, pytał: "Czy wierzysz w to, czy chcesz wybrać modlitwę jako swoją tajemnicę; jako wodę duszy; jako jedyną broń, którą będziesz nosił przy sobie; jako towarzysza w codziennej podróży?".

Odnośnie do palca wskazującego papież powiedział: "Tym jednym wskazujemy coś innym. Pozostałe, wspólnotaTo jest drugi składnik. Przyjaciele, nie pozwólcie, aby Wasza młodość została zepsuta przez samotność i izolację. Myślcie zawsze razem, a będziecie szczęśliwi, bo wspólnota jest drogą do bycia w zgodzie z samym sobą, do bycia wiernym swojemu powołaniu.

Młodzi ludzie tańczyli przed papieżem podczas spotkania (CNS photo/Paul Haring)

Ale to wskazywanie palcem jest też niebezpieczne. Dlatego Franciszek przestrzegał: "Strzeżcie się pokusy wskazywania na kogoś palcem, wykluczania kogoś innego, bo ma inne pochodzenie niż wy, regionalizmu, trybalizmu, które wydają się umacniać was w waszej grupie, ale zamiast tego stanowią negację wspólnoty".

Następnie "dochodzimy do środkowego palca, który wznosi się ponad pozostałe niemal po to, by przypomnieć nam o czymś istotnym. Jest to podstawowy składnik przyszłości, która żyje zgodnie z oczekiwaniami. To jest uczciwość. Być chrześcijaninem to dawać świadectwo Chrystus. Dlatego pierwszym sposobem, aby to zrobić, jest żyć sprawiedliwie, tak jak On tego chce. Oznacza to, że nie pozwalamy, abyśmy byli uwikłani w sidła korupcji. Chrześcijanin może być tylko szczery, inaczej zdradza swoją tożsamość.

A po środkowym palcu przychodzi "czwarty palec, czyli palec serdeczny. W tym miejscu umieszcza się obrączki ślubne. Ale, jeśli się zastanowić, palec serdeczny jest również najsłabszym palcem, tym, który najtrudniej podnieść. Przypomina nam, że wielkie cele życia, miłość na pierwszym miejscu, przechodzą przez kruchość, wysiłek i trudności. Trzeba je przeżyć, stawić czoła z cierpliwością i ufnością, nie dając się przytłoczyć bezużytecznym problemom".

Wraz z tą kruchością przychodzi nadprzyrodzona konsekwencja. "W naszej kruchości, w naszych kryzysach, co jest siłą, która pozwala nam iść dalej? Na stronie przepraszam. Bo przebaczenie oznacza umiejętność rozpoczęcia od nowa. Przebaczenie nie oznacza zapomnienia o przeszłości, ale nie pogodzenie się z jej powtórzeniem. Oznacza to zmianę biegu historii. Oznacza to podniesienie tych, którzy upadli. Oznacza to zaakceptowanie myśli, że nikt nie jest doskonały i że nie tylko ja, ale każdy ma prawo zacząć od nowa.

Lista składników zaczyna się wyczerpywać: "modlitwa, wspólnota, szczerość, przebaczenie". Doszliśmy do ostatniego palca, najmniejszego. Można powiedzieć: jestem mały i dobro, które mogę uczynić, jest kroplą w morzu. Ale to właśnie małość, czynienie siebie małym, przyciąga Boga. Kluczowym słowem jest tutaj serwis. Ten, kto służy, staje się mały. Jak maleńkie nasionko, wydaje się, że znika w ziemi, a jednak przynosi owoce. Jak mówi nam Jezus, służba jest mocą, która przemienia świat. Tak więc małe pytanie, które można sobie przywiązać do palca każdego dnia to: Co mogę zrobić dla innych? Chodzi mi o to, jak mogę służyć Kościołowi, mojej wspólnocie, mojemu krajowi?"

Papież zakończył swój przemówienie ze słowami zachęty: "Chciałbym powiedzieć wam jeszcze jedną ostatnią rzecz: nigdy nie traćcie serca. Jezus wierzy w ciebie i nie zostawi cię samego. Radość, którą masz dzisiaj, dbaj o nią i nie pozwól jej zgasnąć. W komunii ze sobą "wyjdźcie razem z pesymizmu, który paraliżuje". Demokratyczna Republika Konga czeka na inną przyszłość z Państwa rąk, bo przyszłość jest w Państwa rękach. Niech dzięki wam wasz kraj ponownie stanie się braterskim ogrodem, sercem pokoju i wolności w Afryce. Dziękuję.

Świat

Papież Franciszek: "Nadzieja musi zostać pokonana".

Trwa podróż papieża Franciszka do Demokratycznej Republiki Konga. W ostatnich spotkaniach spotkał się z ofiarami przemocy i przedstawicielami niektórych organizacji charytatywnych w kraju.

Paloma López Campos-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Podróż apostolska papieża trwa w Demokratycznej Republice Konga. Jego ostatnie spotkania obejmują rozmowy z ofiarami przemocy na wschodzie kraju oraz z przedstawicielami organizacji charytatywnych na tym terenie.

Ofiary przemocy

Podczas spotkania z ofiarami przemocy papież podziękował za odwagę osób, które opowiedziały swoje świadectwa, dodając, że "można tylko płakać, milcząc". Chciał wyrazić swoją bliskość, mówiąc: "Twoje łzy są moimi łzami, twój ból jest moim bólem. Każdej rodzinie pogrążonej w żałobie lub wysiedlonej z powodu spalonych wiosek i innych zbrodni wojennych, ocalałym z napaści seksualnych, każdemu zranionemu dziecku i dorosłemu mówię: jestem z wami, chciałbym przynieść wam Bożą pieszczotę. Jego czułe i współczujące spojrzenie spoczywa na tobie. Podczas gdy brutale traktują was jak przedmioty, Ojciec w niebie patrzy na waszą godność i mówi do każdego z was: "Jesteście cenni w moich oczach, ponieważ jesteście cenni i kocham was".

Franciszek potępił stosowanie przemocy i broni. "Powoduje wstyd i oburzenie świadomość, że brak bezpieczeństwa, przemoc i wojna, które tragicznie uderzają w tak wielu ludzi, są podsycane nie tylko przez siły zewnętrzne, ale także wewnętrznie, dla interesów i uzyskania korzyści. Zwracam się do Ojca w niebie, który chce, abyśmy wszyscy na ziemi byli braćmi i siostrami. Skłaniam pokornie głowę i ze smutkiem w sercu proszę go o przebaczenie za przemoc człowieka wobec człowieka".

Modląc się do Boga, papież powiedział: "Ojcze, zmiłuj się nad nami. Pociesz ofiary i tych, którzy cierpią. Nawróć serca tych, którzy popełniają okrutne okrucieństwa, które hańbią całą ludzkość. I otwórz oczy tym, którzy je zamykają lub przymykają oko na te obrzydliwości".

Potępiając postawę tych, którzy sprzyjają konfliktom lub je wykorzystują, papież wezwał do wspólnego dążenia do pokoju. "Co możemy zrobić, od czego zacząć, jak działać, aby promować pokój?

"Po pierwsze, nie dla przemocy, zawsze i w każdym przypadku, bez żadnych "jeśli" i "ale". Nie dla przemocy! Miłowanie własnego narodu nie oznacza pielęgnowania nienawiści do innych. Przeciwnie, miłość do własnego kraju oznacza odmowę poddania się tym, którzy nawołują do użycia siły". Nie jest to takie proste, bo "aby naprawdę powiedzieć "nie" przemocy, nie wystarczy unikać aktów przemocy; trzeba wytępić korzenie przemocy".

Z drugiej strony "musimy powiedzieć drugie "nie": nie dla rezygnacji. Pokój wymaga zwalczania zniechęcenia, niepokoju i nieufności, które prowadzą ludzi do przekonania, że lepiej jest być podejrzliwym wobec wszystkich, żyć osobno i w oddaleniu, zamiast trzymać się za ręce i iść razem".

Pokój zakłada wysiłek, "przyszłość pokoju nie spadnie z nieba, ale będzie możliwa, jeśli zrezygnowany fatalizm i strach przed zaangażowaniem się w sprawy innych zostaną wygnane z serc". Przyjdzie inna przyszłość, jeśli będzie dla wszystkich, a nie dla niektórych, jeśli będzie dla wszystkich, a nie przeciwko niektórym".

Oprócz "nie" konieczne jest jakieś "tak". "Przede wszystkim tak dla pojednania" - mówi Papież. "Wreszcie - dodał Papież - "tak dla nadziei". Ta nadzieja jest "prawem, które trzeba wywalczyć".

Franciszek zakończył swoje przemówienie nawiązaniem do Chrystusa: "Niech Jezus, nasz brat, Bóg pojednania, który zasadził drzewo życia krzyża w sercu ciemności grzechu i cierpienia, Jezus, Bóg nadziei, który wierzy w was, w waszą ojczyznę i w waszą przyszłość, błogosławi was wszystkich i pociesza; niech wlewa pokój w wasze serca, w wasze rodziny i w całą Demokratyczną Republikę Konga". Dziękuję.

Działalność charytatywna

Zwracając się do przedstawicieli organizacji charytatywnych, papież Franciszek rozpoczął od słów: "Jesteście lasem, który rośnie każdego dnia w ciszy i sprawia, że jakość powietrza jest lepsza, że możecie oddychać".

W odpowiedzi na to, co mieli do powiedzenia solidarnościowcy, Franciszek skomentował, że był "zaskoczony jedną rzeczą, a mianowicie tym, że nie mówili mi po prostu o problemach społecznych ani nie wymieniali wielu faktów na temat ubóstwa, ale przede wszystkim z czułością mówili o ubogich". Mówiliście o sobie i o ludziach, których wcześniej nie znaliście, a którzy teraz są wam znani, z imionami i twarzami. Dziękuję za to spojrzenie, które umie rozpoznać Jezusa w najmniejszych braciach i siostrach.

"Chciałbym dać głos temu, co robicie, aby wspierać wzrost i nadzieję w Demokratycznej Republice Konga i na tym kontynencie. Przybyłam tu zmotywowana chęcią oddania głosu tym, którzy nie mają głosu. Franciszek okazał wielkie współczucie dla wszystkich wysłuchanych świadectw i wyraził życzenie, aby pomoc dla najsłabszych zawsze pozostawała priorytetem w Kościele.

W związku z tym papież skomentował: "Wierzący w Chrystusa nie mogą nigdy splamić świadectwa miłości, które jest świadectwem Boga, przez szukanie przywilejów, prestiżu, widoczności czy władzy. Jest to brzydka rzecz, której nigdy nie wolno robić. Nie, środki, zasoby i dobre wyniki są dla ubogich, a ci, którzy się nimi zajmują, są zawsze wzywani do pamiętania, że władza jest służbą i że dobroczynność nie prowadzi do spoczywania na laurach, ale wymaga pilności i konkretów. W tym sensie, wśród wielu rzeczy do zrobienia, chciałbym podkreślić wyzwanie, które dotyczy wszystkich, a w dużej mierze tego kraju. Tym, co powoduje ubóstwo, jest nie tyle brak dóbr czy możliwości, co ich niesprawiedliwy podział".

Sprawowanie miłości w służbie innym jest najważniejsze, ale "przede wszystkim miłość wymaga przykładu". W rzeczywistości nie jest to tylko coś, co robisz, jest to wyraz tego, kim jesteś. Jest to sposób na życie, na życie Ewangelią. Dlatego wymaga wiarygodności i przejrzystości".

Zachęcając ich również do pracy w jedności, Papież powiedział: "Bardzo wam dziękuję, bo dotknęliście mojego serca. Jesteście bardzo wartościowi. Błogosławię was i proszę, abyście nadal modlili się za mnie, bo tego potrzebuję. Dziękuję.

Zoom

"Walking for peace

Sudańskie kobiety idą do Juby, stolicy Sudanu, aby zobaczyć papieża w pielgrzymce "Walking for Peace", której przewodzą katolicki biskup Christian Carlassare z Rumbek, anglikański biskup Alapayo Manyang Kuctiel z Rumbek i Rin Tueny, gubernator stanu Lakes.

Maria José Atienza-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Świat

Biskup Vives wzywa do uczenia się od jordańskich chrześcijan

Arcybiskup Joan Enric Vives Sicilia, biskup Urgell i współksiążę Andory, zachęcał do uczenia się od chrześcijan Jordańczycy "poczucie współistnienia międzyreligijnego i hojność w opiece nad cierpiącymi", po doroczne spotkanie Biskupiej Komisji Koordynacyjnej dla Ziemi Świętej w Jordanii.

Francisco Otamendi-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Biskupi Komitet Koordynacyjny ds. Ziemia Święta (Koordynacja Ziemi Świętej) miał w tym roku swój doroczne spotkanie w Jordanii w styczniu. Arcybiskup Joan Enric Vives Sicilia od lat uczestniczy w Komitecie Koordynacyjnym z ramienia Konferencji Episkopatu Hiszpanii (CEE), i zapewnia, że z większością uczestniczących w nim biskupów oraz z biskupami Ziemi Świętej nawiązała się więź przyjaźni.

W spotkaniu uczestniczyli biskupi reprezentujący konferencje episkopatów Kanady, Stanów Zjednoczonych, Anglii i Walii, Francji, Niemiec, Irlandii, Szkocji, Włoch, Hiszpanii, krajów nordyckich, RPA, Szwajcarii, Albanii, Słowacji i Kościoła anglikańskiego, a także delegaci Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE) i Komisji Konferencji Episkopatów Europy (COMECE) oraz oficerowie ds. komunikacji z konferencji episkopatów i organizacji katolickich związanych z Ziemią Świętą.

Jak zauważył papież Franciszek podczas wizyty w Jordanii w 2014 roku: "Wspólnoty chrześcijańskie (...) obecne w tym kraju od czasów apostolskich przyczyniają się do wspólnego dobra społeczeństwa, którego są pełną częścią". Rzeczywiście, biskupi usłyszeli "ważną rolę, jaką odgrywają chrześcijanie w budowaniu mostów nadziei między wspólnotami"i zachęcać "do pielgrzymów z naszych różnych krajów, aby przyjechać i spotkać się z tymi wspólnotami chrześcijańskimi, a także odwiedzić ważne święte miejsca w Jordanii".

Omnes rozmawiał z arcybiskupem Joan Enric VivesPodkreślano "gościnną miłość" Jordańczyków do uchodźców z innych krajów.

Twierdzisz, że byłeś świadkiem wysiłków ludzi inspirowanych przez Ewangelię w obronie godności człowieka i jego praw. Na przykład we wspieraniu osób uciekających przed przemocą w Iraku, Syrii i Jemenie. Czy może Pan to rozwinąć?

-Jordania była hojna dla uchodźców palestyńskich po wojnie z Izraelem, jest hojna dla Irakijczyków i Syryjczyków, a także dla innych ludów Bliskiego Wschodu, które zostały tam przesiedlone. Nie wiem, czy my na Zachodzie zdajemy sobie sprawę z ogromnego wysiłku miłości gościnnej, jaki się z tym wiąże, a także z niestabilności i czasem prześladowań, które utrzymują się w krajach sąsiednich. 

Jaki jest cel tych spotkań biskupów w Ziemi Świętej? Czy w twoim przypadku mógłbyś podzielić się z nami niektórymi głównymi wrażeniami, jakie te spotkania, a w szczególności tegoroczne spotkanie w Jordanii, pozostawiły w twoim sercu? 

-Mówiliśmy o pięciu "pesach": modlitwa, pielgrzymka, nacisk, obecność i ktoś dodał w tym roku, trwałość. A wyjaśniając to mówimy, że udajemy się do Ziemi Świętej w duchu komunii z chrześcijanami, którzy tam żyją i cierpią, modląc się i sprawując z nimi Eucharystię, co bardzo się podoba i wzajemnie umacnia. 

Jest to duch pielgrzymów, którzy uczą się od miejsc świętych i pozwalają się napełnić łaską pielgrzymowania do Ziemi Świętej, która, jak to trafnie określił Benedykt XVI, jest "piątą Ewangelią", która objawia Jezusa Chrystusa. Staramy się "wywrzeć nacisk" na władze i przywódców politycznych zaangażowanych państw, a jednocześnie na nasze własne społeczeństwa i władze polityczne, aby przyczynić się do pokoju i pojednania między obecnymi tam narodami i religiami. 

Chodzi o to, by być obecnym i emocjonalnie świadomym rzeczywistości Ziemi Świętej, aby chrześcijanie czuli się zachęceni i towarzyszyli w obecności, którą tworzą będąc "żywymi kamieniami" Ziemi Świętej. Wreszcie ważne jest również, aby wytrwali w wierze i w swoim wiernym świadectwie w tym miejscu oraz aby chrześcijanie świata również stali u ich boku, pomagając im i żyjąc w prawdziwej komunii z nimi wszystkimi.

Chrzest Pana i początek jego posługi miały miejsce w Jordanii. Jak widziałeś tamtejsze wspólnoty chrześcijańskie? Jak możemy je zachęcać w ich trudnościach i uczyć się od nich w każdym przypadku?

-To żarliwe i zjednoczone wspólnoty, które nie boją się dawać świadectwa swojej wiary, a jednocześnie są twórcze i wierne swojej jordańskiej ojczyźnie, do której wnoszą tyle samo, co inne wspólnoty. W kraju panuje jedność, a zasiadająca na tronie dynastia Haszymidzka cieszy się szacunkiem jordańskiego społeczeństwa. Możemy nauczyć się poczucia współistnienia międzyreligijnego i hojności w opiece nad cierpiącymi.

Porozmawiajmy o pokoju. W komunikacie końcowym odnieśli się do Haszymidzkiej Rodziny Królewskiej jako budowniczych pokoju i promotorów dialogu międzyreligijnego oraz do poszanowania godności ludzkiej w Jordanii, w przeciwieństwie do coraz częstszych naruszeń tej godności w innych częściach Ziemi Świętej. Komitet Koordynacyjny zachęcał do procesu pokojowego...

-Koordynacja nie ma misji politycznej, ale na Bliskim Wschodzie wszystko się przeplata. W Jordanii panuje stabilność i szacunek dla mniejszości, co pozwala na stworzenie zjednoczonego społeczeństwa. Jeśli spojrzymy na drugą stronę Jordanu, na Izrael i Palestynę, biskupi bronią stanowiska popieranego na arenie międzynarodowej: dwa państwa, Izrael i Palestyna, uznane i żyjące w pokoju, ze stabilnymi granicami i statusem świętego miasta dla trzech wielkich religii: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Jest to jednak trudne do osiągnięcia z powodu niestabilności i braku poszanowania praw człowieka.

W spotkaniach tych biorą udział biskupi reprezentujący liczne konferencje episkopatu, a także osoby odpowiedzialne za komunikację z tych konferencji oraz z organizacji katolickich pracujących i współpracujących w Ziemi Świętej. Jaką rolę mogą odegrać media w odniesieniu do Ziemi Świętej?

-Jeśli nie uda nam się przekazać tego, co tam przeżyliśmy i sytuacji chrześcijan w różnych krajach świata. Ziemia Święta nie osiągniemy zasadniczego elementu dla Komitetu Koordynacyjnego. Tu leży znaczenie mediów, które muszą przezwyciężyć pewne klisze informacyjne. Musimy udoskonalić przekaz informacji o tym, co się tam dzieje i zapewnić prawdziwe informacje z zachowaniem kryteriów dokładności, aktualności, istotności i zrozumiałości. Życie w komunii wymaga od nas czujności na to, co dzieje się na tych ziemiach.

Jakiekolwiek przesłanie zachęty, które chciałbyś przekazać teraz, gdy wróciłeś z Ziemi Świętej.

-Dziękuję wspólnotom chrześcijańskim za wytrwałość w ciągu chwalebnej i męczeńskiej historii, za trwanie w Ziemia Święta i zapisać święte miejsca i istotne dla wszystkich chrześcijan Pismo Święte.

AutorFrancisco Otamendi

Czytania niedzielne

Sól i światło chrześcijańskiego świadectwa. Piąta niedziela czasu zwykłego (A)

Joseph Evans komentuje czytania z V Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera proponuje krótką homilię wideo.

Joseph Evans-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dominującym tematem w czytaniach tej niedzieli jest światło, związane z uzdrowieniem. Wszyscy mamy to doświadczenie: rany najlepiej goją się pod wpływem światła słonecznego. Dlatego w pierwszym czytaniu z Księgi Izajasza Bóg zachęca nas do troski o potrzebujących: "Wtedy twoje światło zabłyśnie jak świt, a twoja rana wkrótce się zagoi". Pomaganie innym uzdrawia nas i wyprowadza z własnej ciemności do światła. Jak wielu ludzi przekonało się, że pomoc potrzebującym uwalnia ich od własnych niepokojów i komplikacji.

Temat ten jest kontynuowany w psalmie: "człowiek dobry jest światłem w ciemności dla ludzi prawych".pożyczać, dawać biednym; "Jego głowa zostanie podniesiona w chwale".. Jest coś chwalebnego, pełnego światła, w pomaganiu innym. Już w pierwszym czytaniu św. Paweł podkreśla, że jego nauczanie nie było oparte na ludzkiej filozofii, która tak często może stać się mroczna i pokrętna, ale tylko na "demonstracja mocy Ducha Świętego".. Czyli ze światłem Boga, a nie z ciemnością jedynie ludzkiego myślenia.

W Ewangelii Jezus zestawia ze sobą sól i światło. Sól pełniła w świecie starożytnym podwójną funkcję. Nie tylko dodawała smaku potrawom, jak to ma miejsce do dziś, ale także chroniła je przed zepsuciem w czasach, gdy nie było lodówek i gwarantowanego lodu, a już najmniej w krajach śródziemnomorskich. Jezus mówi tu o naszym chrześcijańskim świadectwie: mamy działać w społeczeństwie jak sól. Sól działa dyskretnie, mieszając się z innymi przyprawami: za dużo i jest nieprzyjemna, ale za mało i sprawia, że jedzenie jest mdłe.

Chrześcijanie muszą działać - dyskretnie, ale prawdziwie - w świecie zarówno po to, by nadać smak, jak i po to, by zachować od zepsucia. Jeśli nie zabieramy głosu i pozostajemy niezauważeni, stajemy się jak sól, która straciła swój smak. "i może być jedynie zrzucona, by być deptaną przez mężczyzn".. Dzieje się tak, gdy milczymy w obliczu zła i korupcji. Nie możemy koniecznie zlikwidować zła, ale możemy je przynajmniej potępić i ograniczyć. "Solimy się" modlitwa i studiowania, z samokontrolą i dobrym wykorzystaniem czasu. Jest to wewnętrzna "sól" działania Boga w nas.

I wtedy dochodzimy do światła. Chrystus wzywa nas do bycia "światło świata, miasto zbudowane na szczycie góry". Szczególnie święci byli tym światłem, "świeci dla wszystkich w domu". z Kościół. To światło musi być również wewnętrzne, działanie Boga w naszych duszach przeświecające innym. Nie jest to dumna ostentacja faryzeuszy, którzy szukają ludzkich pochwał. Naszym celem jest, aby mężczyźni, "widząc nasze dobre uczynki, chwalą Ojca, który jest w niebie".. Kiedy dajemy zeznania Chrystusa poprzez doskonałość naszej pracy i inspirującą ją miłość Boga i bliźniego, kiedy bronimy naszego sumienia nawet za cenę wielkiego cierpienia, jesteśmy naprawdę "światłem świata".

Homilia na czytania z V niedzieli czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKilkuminutowa refleksja do czytań tej niedzieli.

Świat

"Przebaczenie jest źródłem pokoju" - zachęca papież w Kinszasie

"Postanówmy być świadkami przebaczenia" i "sumieniami pokoju" - zachęcał Kongijczyków papież Franciszek podczas Mszy św. na lotnisku w N'dolo (Kinszasa). Po przyjeździe pozdrowił ich w popemobile; a na koniec kard. Fridolin Ambongo, arcybiskup Kinszasy, zawierzył wizytę Ojca Świętego Maryi, Matce Bożej Konga.

Francisco Otamendi / Alberto García Marcos-1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

"Bandeko, bobóto" [bracia i siostry, pokój] Odpowiedź: "Bondeko [braterstwo], bondéko". "Esengo, radość: radość z tego, że was widzę i spotykam jest wielka; długo czekałem na tę chwilę, dziękuję, że jesteście tutaj" - powiedział papież Franciszek do tłumu, który zgromadził się w lotnisko w Ndolo (Kinszasa), aby uczestniczyć w celebracji eucharystycznej z papieżem.

Stamtąd Alberto Garcia Marcos, ksiądz, wskazuje na imponujące przyjęcie, jakie otrzymał Papież, "godne wiary i nadziei narodu kongijskiego we wszystko, co Papież reprezentuje". 25-kilometrowa, nieprzerwana linia towarzyszyła Franciszkowi od lotniska do Pałacu Narodu".

Jeden z chórów podczas wieczoru ©Alberto García Marcos

Wiele osób spędziło noc na lotnisku w Ndolo, gdzie odbywała się Msza Święta, która minęła szybko. W tym czasie, podkreślił García Marcos, były śpiewy, tańce i spowiedzi: "Abbé Odón, jeden z księży, który słuchał spowiedzi, zaczynał o dziewiątej wieczorem i kończył o 2:30 nad ranem. Niektóre chóry pomogły ożywić ten czas.

O czwartej rano "pomału przybywali wierni i tłoczyli się na lotnisku". Jak w grze w tetris, kwadraty zapełniały się. O godzinie 6.30 panowała już elektryczna atmosfera. Abp Kola straszył oczekujących różnymi pieśniami zgodnymi z ludem. Trudne do wyjaśnienia, jeśli się tym nie żyje".

Celem była Msza święta, modlitwa o pokój i sprawiedliwość, a papież dał praktyczną radę: aby każdy wyjął swój krucyfiks i objął go, "aby podzielić się swoimi ranami z ranami Jezusa".

Obecni Kongijczycy byli w pewien sposób reprezentatywni dla 50 milionów katolików w Demokratyczna Republika Konga (DRK), z jej ponad 60 biskupami i 6.160 kapłanami (4.200 diecezjalnych i 1.900 zakonnych), wraz z arcybiskupem Kinszasy, kardynałem Fridolinem Ambongo.

Radość i pokój

Ojciec Święty rozpoczął swoją homilię mówiąc o radości, o radości wielkanocnej, aby odnieść ją do pokoju. "Ewangelia powiedziała nam przed chwilą, że radość uczniów była wielka także w noc wielkanocną, i że ta radość powstała 'gdy ujrzeli Pana' (J 20, 20). W tej atmosferze radości i zdumienia Zmartwychwstały Pan przemawia do swoich uczniów. I co im mówi? Przede wszystkim te słowa: "Pokój wam" (w. 19). Jest to pozdrowienie, ale jest to coś więcej niż pozdrowienie: jest to posłanie.

"Albowiem pokój, ten pokój zapowiedziany przez aniołów w noc betlejemską (por. Łk 2, 14), ten pokój, który Jezus obiecał zostawić swoim (por. J 14, 27), jest teraz, po raz pierwszy, uroczyście dany uczniom" - zaznaczył Papież.

Pytał dalej: "Jak możemy zachować i pielęgnować pokój Jezusa? On sam wskazuje nam trzy źródła pokoju, trzy studnie, aby go nadal żywić. Są nimi przebaczenie, wspólnota i misja". I rozwinął je.

Zaczynając od

"Spójrzmy na pierwsze źródło: przebaczenie" - powiedział Ojciec Święty. "Jezus mówi do swoich: 'Grzechy będą odpuszczone, jeśli wy je przebaczycie' (w. 23). Zanim jednak udzielił apostołom władzy przebaczania, sam im przebacza; nie słowami, ale gestem, pierwszym, jaki Zmartwychwstały czyni przed nimi".

"Ewangelia mówi, że 'pokazał im swoje ręce i swój bok' (w. 20). To znaczy, że pokazuje im swoje rany, ofiarowuje je im, bo przebaczenie rodzi się z ran. Rodzi się wtedy, gdy odniesione rany nie pozostawiają blizn nienawiści, ale stają się miejscem robienia miejsca dla innych i przyjmowania ich słabości. Wtedy słabości stają się szansami, a przebaczenie staje się drogą do pokoju".

Przesłanie Franciszka do Konga brzmiało: zawsze możemy otrzymać przebaczenie i zacząć od nowa. "Razem wierzymy dziś, że z Jezusem zawsze mamy możliwość przebaczenia i rozpoczęcia od nowa, a także siłę, by przebaczyć sobie, innym i historii".

"Tego właśnie pragnie Chrystus - dodał - namaścić nas swoim przebaczeniem, aby dać nam pokój i odwagę, byśmy mogli również przebaczyć; odwagę, by dokonać wielkiej amnestii serca. Ileż dobrego czyni nam oczyszczenie serca z gniewu, z wyrzutów sumienia, z wszelkich pretensji i zazdrości!".

"Niech to będzie odpowiedni moment dla was, którzy w tym kraju nazywacie się chrześcijanami, ale dopuszczacie się aktów przemocy; do was Pan mówi: złóżcie broń, przyjmijcie miłosierdzie" - zachęcał papież.

Nie ma pokoju bez braterstwa

"Przyjrzyjmy się teraz drugiemu źródłu pokoju: wspólnocie. Zmartwychwstały Jezus nie zwraca się do uczniów indywidualnie, ale gromadzi się z nimi; mówi do nich w liczbie mnogiej, a pierwszej wspólnocie przekazuje swój pokój. Nie ma chrześcijaństwa bez wspólnoty, tak jak nie ma pokoju bez braterstwa. Ale jako wspólnota, gdzie musimy iść, gdzie musimy iść, aby znaleźć pokój?", pytał papież Franciszek.

"Dla nas też jest to ryzyko; być razem, ale iść samemu, szukając w społeczeństwie, a także w Kościele, władzy, kariery, ambicji. Jednak w ten sposób, zamiast podążać za prawdziwym Bogiem, podążamy za własnym "ja" i kończymy jak ci uczniowie: zamknięci w domu, pusti w nadziei i pełni lęku i rozczarowania" - powiedział, zanim odpowiedział na pytanie.

Oto jego odpowiedź na drugi punkt: "Drogą jest dzielenie się z ubogimi. Jest to najlepsze antidotum na pokusę podziałów i światowości. Mieć odwagę patrzeć na ubogich i słuchać ich, bo są członkami naszej wspólnoty, a nie obcymi, których należy usunąć z pola widzenia i sumienia. Otworzyć nasze serca na innych, zamiast skupiać się na naszych osobistych problemach czy próżności".

Misja pokojowa w świecie

"Wreszcie dochodzimy do trzeciego źródła pokoju: misji" - potwierdził Papież Rzymski. "Jezus mówi do uczniów: 'Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam' (J 20,21). [...]. Słowem, posłał go za wszystkich; nie tylko za sprawiedliwych, ale za wszystkich.

"Bracia, siostry, jesteśmy powołani, by być misjonarzami pokoju, a to da nam pokój" - powiedział papież. "To decyzja; to robienie miejsca w naszych sercach dla wszystkich, to wiara, że różnice etniczne, regionalne, społeczne i religijne przychodzą później i nie są przeszkodami; że inni są braćmi i siostrami, członkami tej samej wspólnoty ludzkiej; że wszyscy są odbiorcami pokoju, który Jezus przyniósł światu". To przekonanie, że chrześcijanie są powołani do współpracy ze wszystkimi, do przerwania cyklu przemocy, do rozmontowania działek nienawiści".

Księża oczekujący na rozpoczęcie Mszy Świętej ©Alberto García Marcos

"Tak, chrześcijanie, posłani przez Chrystusa, są z definicji powołani, by być sumieniami pokoju w świecie" - dodał Franciszek. "Nie tylko krytyczne sumienia, ale przede wszystkim świadkowie miłości; nie roszczeniowcy własnych praw, ale tych ewangelicznych, którymi są braterstwo, miłość i przebaczenie; nie poszukiwacze własnych interesów, ale misjonarze gorącej miłości, jaką Bóg darzy każdego człowieka". Kończąc homilię, Papież prosił nas, abyśmy "postanowili być świadkami przebaczenia, protagonistami we wspólnocie, osobami pełniącymi misję pokoju w świecie".

Kardynał Ambongo: "wielka komunia".

Po zakończeniu uroczystości kard. Fridolin Ambongo zauważył, że "dla wiernych katolickich w Kinszasie i w całym naszym kraju wasza obecność tutaj jest znakiem zachęty i pocieszenia, a jednocześnie momentem wielkiej komunii i gromadzenia się wokół Jego Świątobliwości".

"Dziękuję, że jesteście tu dla naszych rodzin, dla każdego z nas, dla naszego narodu. Jestem pewien, że Eucharystia, której przewodniczyłeś, coraz bardziej poświęci nas Chrystusowi i uzyska dla nas łaskę prawdziwego i trwałego pokoju, tak bardzo upragnionego przez nasz kraj. Resztę pobytu w naszym kraju powierzam wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny, Matki Bożej Konga.

AutorFrancisco Otamendi / Alberto García Marcos

Świat

Papież Franciszek: "Afryka jest uśmiechem świata".

"Nie dotykajcie Demokratycznej Republiki Konga, nie dotykajcie Afryki. Przestańcie ją dusić, bo Afryka nie jest kopalnią, którą należy eksploatować, ani ziemią, którą należy plądrować" - powiedział papież Franciszek po przybyciu do Kinszasy. Było to jedno z jego głównych przesłań, obok apelu, że "przemoc i nienawiść nie mają miejsca w niczyim sercu ani na niczyich ustach".

Francisco Otamendi-1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

W swoim wystąpieniu skierowanym do władz, przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego i świata kultury oraz korpusu dyplomatycznego, w obecności Przewodniczącego Komisji Europejskiej i Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego,. Demokratyczna Republika KongaFeliksa Tshisekediego, Ojciec Święty jako "pielgrzym pojednania i pokoju" otworzył swoje serce i przyznał, że "z utęsknieniem czekałem na to miejsce i wreszcie przybyłem, aby przynieść wam bliskość, czułość i pociechę całego Kościoła katolickiego". Chciałbym przemówić do was poprzez obraz, który dobrze symbolizuje świetliste piękno tej ziemi: obraz diamentu".

Rzeczywiście, Papież zwrócił się najpierw do całego kraju, używając figury diamentu: "Drodzy Kongijczycy, wasz kraj jest rzeczywiście diamentem stworzenia; ale wy, wszyscy, jesteście nieskończenie cenniejsi niż jakiekolwiek dobro, które może wyrosnąć z tej żyznej gleby".

"Jestem tutaj, aby was objąć i przypomnieć wam, że jesteście nieocenioną wartością, że Kościół i Papież mają do was zaufanie; że wierzą w waszą przyszłość, w przyszłość, która jest w waszych rękach i w którą zasługujecie na to, aby zainwestować dary inteligencji, sprytu i pracowitości, które posiadacie" - dodał Papież.

"Odwagi, kongijskie siostry i bracia" - zachęcał Franciszek. "Powstańcie, weźcie z powrotem w swoje ręce, jak czysty diament, to czym jesteście, waszą godność, wasze powołanie do ochrony w harmonii i pokoju domu, w którym żyjecie. Ożywcie ducha waszego hymnu narodowego, marząc i wcielając w życie jego słowa: "Ciężką pracą zbudujemy kraj piękniejszy niż dotychczas; w pokoju". 

Uderzony przez przemoc

W tle słów papieża była oczywiście przemoc, która nękała i nadal nęka wschód kraju, ale nie wolno nam się poddawać - apelował z DR Konga: "Patrząc na ten naród, można odnieść wrażenie, że społeczność międzynarodowa niemal pogodziła się z pożerającą go przemocą. Nie możemy przyzwyczaić się do krwi, która płynie w tym kraju od dziesięcioleci, powodując miliony zgonów bez wiedzy wielu ludzi. Niech będzie wiadomo, co się tu dzieje".

"W waszym kraju, który jest jak kontynent wewnątrz wielkiego kontynentu Afryki, wydaje się, jakby cała ziemia oddychała" - kontynuował. "Ale podczas gdy geografia tego zielonego płuca jest bogata i zróżnicowana, historia nie była równie hojna. Rozdarta wojną Demokratyczna Republika Konga nadal cierpi, w swoich granicach, z powodu konfliktów i przymusowych migracji, i nadal doświadcza straszliwych form wyzysku, niegodnych człowieka i stworzenia" - podkreślił papież.

"Ten ogromny kraj pełen życia, ta przepona Afryki, uderzona przemocą jak ciosem w brzuch, od dawna wydawał się nie oddychać. A kiedy wy, Kongijczycy, walczycie o zachowanie godności i integralności terytorialnej w obliczu godnych ubolewania prób rozbicia kraju, przychodzę na spotkanie z wami, w imię Jezusa, jako pielgrzym pojednania i pokoju" - powiedział.

Kolonializm gospodarczy

Papież Franciszek w dużej części swego przemówienia do władz i ludności Konga potępił "tragiczny fakt, że miejsca te, a ogólniej kontynent afrykański, nadal cierpią z powodu różnych form wyzysku". Po kolonializmie politycznym rozpętał się równie zniewalający 'kolonializm ekonomiczny'".

"W ten sposób kraj ten, obficie ograbiony, nie jest w stanie wystarczająco skorzystać ze swoich ogromnych zasobów: doszedł do paradoksu, że owoce własnej ziemi czynią go dla jego mieszkańców "obcym". Trucizna chciwości zakrwawiła jej diamenty" - podkreślił.

Według słów papieża jest to "dramat, na który najbardziej rozwinięty gospodarczo świat ma tendencję do zamykania oczu, uszu i ust". Jednak ten kraj i ten kontynent zasługują na szacunek i wysłuchanie, zasługują na przestrzeń i uwagę.

"Nie dotykajcie Demokratycznej Republiki Konga, nie dotykajcie Afryki. Przestańcie ją dusić, bo Afryka nie jest kopalnią, którą należy eksploatować, ani ziemią, którą należy plądrować" - wołał Ojciec Święty. "Niech Afryka będzie protagonistą własnego losu. Oby świat pamiętał o katastrofach popełnianych przez wieki na szkodę miejscowej ludności i nie zapomniał o tym kraju i o tym kontynencie".

Papież modlił się następnie, "aby Afryka, uśmiech i nadzieja świata, nabrała większego znaczenia; aby mówiono o niej więcej, aby miała większą wagę i reprezentację wśród narodów". Oby została otwarta droga dla dyplomacji człowieka dla człowieka, narodów dla narodów, która nie skupia się na kontroli obszarów i zasobów, ani na celach ekspansji i zwiększonych zysków, ale na możliwościach rozwoju ludzi.

"Drodzy przyjaciele, diamenty, które zwykle są rzadkie, obfitują tutaj. Jeśli jest to prawdą o bogactwach materialnych ukrytych pod ziemią, to o wiele bardziej jest to prawdą o bogactwach duchowych zawartych w sercach" - powiedział Papież. "I właśnie z serc wynika, że pokój i rozwój pozostają możliwe, ponieważ z Bożą pomocą istoty ludzkie są zdolne do sprawiedliwości i przebaczenia, do harmonii i pojednania, do zaangażowania i wytrwałości w jak najlepszym wykorzystaniu otrzymanych talentów".

Przejrzystość, promowanie prawa

Papież odniósł się także do kwestii ogólnych w kraju: wezwał do "sprzyjania wolnym, przejrzystym i wiarygodnym wyborom; dalszego rozszerzania udziału w procesach pokojowych na kobiety, młodzież i grupy zmarginalizowane; szukania dobra wspólnego i bezpieczeństwa narodu ponad interesami osobistymi lub grupowymi; umacniania obecności państwa na całym terytorium; troski o licznych przesiedleńców i uchodźców". Nie możemy pozwolić, by manipulowali nami i kupowali nas ci, którzy chcą utrzymać kraj w przemocy, by go wykorzystywać i robić haniebne interesy; to przynosi tylko hańbę i wstyd, wraz ze śmiercią i nieszczęściem".

W tym miejscu zacytował św. Augustyna: "Już przed wiekami św. Augustyn, który urodził się na tym kontynencie, zadał sobie pytanie: 'Jeśli odbierzemy sprawiedliwość rządom, czym się one stają, jeśli nie bandami złodziei na wielką skalę?' (De civitate DeiIV, 4). Bóg jest po stronie tych, którzy łakną i pragną sprawiedliwości (por. Mt 5,6). Ważne jest, by nie ustawać w promowaniu prawa i sprawiedliwości we wszystkich dziedzinach, przeciwstawiając się bezkarności i manipulowaniu prawem i informacjami" - zachęcał.

Inwestowanie w edukację

Wreszcie papież rzymski zachęcał do promowania możliwości edukacyjnych i inwestowania w edukację. "Najcenniejsze diamenty kongijskiej ziemi, dzieci tego narodu, muszą otrzymać solidne możliwości edukacyjne, które pozwolą im w pełni wykorzystać genialne talenty, które posiadają.

"Edukacja jest fundamentalna, to droga do przyszłości, droga, którą należy obrać, aby osiągnąć pełną wolność tego kraju i kontynentu afrykańskiego" - powiedział. "Trzeba w nią pilnie inwestować, aby przygotować społeczeństwa, które będą skonsolidowane tylko wtedy, gdy będą dobrze wykształcone, które będą autonomiczne tylko wtedy, gdy będą w pełni świadome swojego potencjału i zdolne do jego rozwijania z odpowiedzialnością i wytrwałością. A jednak wiele dzieci nie chodzi do szkoły; ileż to dzieci, zamiast otrzymać godne wykształcenie, jest wykorzystywanych!

"Zbyt wiele dzieci umiera, poddanych niewolniczej pracy w kopalniach. Nie szczędźmy wysiłków, aby ujawnić plagę pracy dzieci i położyć jej kres. Ileż dziewcząt jest marginalizowanych i narusza się ich godność! Dzieci, dziewczęta, młodzież to nadzieja, nie pozwólmy jej stłumić, ale z pasją ją pielęgnujmy!"

Papież odprawia dziś Mszę Świętą na lotnisku w Ndolo. Po południu spotka się w nuncjaturze apostolskiej z ofiarami przemocy na wschodzie kraju. Na koniec spotka się z przedstawicielami niektórych organizacji charytatywnych, również w Nuncjaturze.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Papież wzywa w Kongo do "pomocy bez akcjonizmu"

Raporty rzymskie-1 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

"Afryka nie jest kopalnią, którą należy eksploatować, ani ziemią, którą należy plądrować"To były jedne z pierwszych słów papieża Franciszka, gdy postawił stopę na afrykańskiej ziemi.

Franciszek wezwał władze lokalne do przejrzystego działania i inwestowania w edukację. I wezwał społeczność międzynarodową do pomocy w rozwoju krajów takich jak ten, bez popadania w rodzaj aidyzmu, który hamuje rozwój.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Piękno rodziny

W czasach, gdy modna jest brzydota, trzeba podkreślić piękno rodziny chrześcijańskiej, będącej znakiem Boga w świecie.

1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Jestem zdumiony fenomenem brzydka modabrzydka moda. Trend, który rezygnuje z tego, co piękne i eleganckie, na rzecz tego, co transgresyjne, destrukcyjne lub wręcz brzydkie. Jest to kolejny symptom społeczeństwa, które utraciło poczucie transcendencji. Zwolennicy tego trendu ulegają parze trenerów. crocs Obcasy za 700 euro, torebka za 1400 euro, która przypomina worek na śmieci czy oversize'owy płaszcz za 3600 euro, w którym zmieścisz się Ty i Twoje trzy najlepsze przyjaciółki. Swoją drogą, jak rozpoznać, czy płaszcz jest na Ciebie za duży? nadwymiar? Poproszę w Balenciaga.

Faktem jest, że obecnie każdy może się dobrze ubrać, gdyż masowa produkcja przyniosła masom modę, która wcześniej była dostępna tylko dla nielicznych. Projekty wielkich marek są imitowane w rekordowym czasie i dystrybuowane w internecie w popularnych cenach, przez co coraz trudniej wyróżnić się spośród mas. Jak osiągnąć tę odrębność i ekskluzywność? Ubierając się brzydko.

Wielu współczesnych artystów uczestniczy w tym szalonym poszukiwaniu oryginalności, tworząc dzieła, które bardziej przeszkadzają niż porywają, bardziej przeszkadzają niż podnoszą ducha. Aby zwrócić na siebie uwagę i aby twoje dzieło zostało zauważone, potrzebujesz skandalu, chorobliwości, zakłóceń... Ale jakie sensacje przychodzą po tym? Po zdumieniu pozostaje już tylko poszukiwanie kolejnego zachwytu, a potem następnego "och", które będzie końcem. Ale nie ma satysfakcji, nie ma sytości. Tak jak w nieskończonej pętli, w którą wpada algorytm uzależniający Tik Tokzawsze chce się więcej. Nowa, choć efemeryczna, emocja na korzyść chińskiego portalu społecznościowego, który zyskuje tym więcej, im dłużej trzyma nas na haczyku.

Piękno, projekcja w stronę nieskończoności

Co jednak dzieje się, gdy kontemplujemy naprawdę piękne dzieło sztuki? Czy nie czujemy, że estetyczne wzruszenie doprowadziło nas do wyjścia z siebie? Czy prawdziwemu artyście nie udaje się sprawić, że ten, kto kontempluje jego dzieło, przekracza je? Kto podziwia piękny obraz, ogląda świetny film, czyta dobry artykuł lub powieść, albo słucha dobrej jakościowo muzyki, wychodzi z siebie, patrzy na innych, podróżuje do innego miejsca, do innego czasu. Ktokolwiek widzi, słucha lub czyta dzieło sztuka sprawia, że uczucia autora stają się jego własnymi, ale dodaje do nich swoje własne, a ta fuzja rzutowana jest w górę, ku nieskończoności.

To samo dzieje się z nami, gdy kontemplujemy wschód słońca, słuchamy burzy lub obserwujemy hipnotyczny lot stada ptaków. A faktem jest, że istoty ludzkie noszą w sobie naturalne upodobanie do tego, co dobre, prawdziwe, sprawiedliwe... i piękne. Simone Weil powiedziała, że "We wszystkim, co budzi w nas czyste i autentyczne poczucie piękna, jest naprawdę obecność Boga. Istnieje niemalże rodzaj wcielenia Boga w świat, którego znakiem jest piękno".

Niech ten przydługi wstęp posłuży za ramę dla obchodzonego za kilka dni Tygodnia Małżeństw, który Kościół proponuje co roku w lutym w okolicach św. Walentego. W tym czasie wspólnota chrześcijańska przedstawi światu swoją propozycję dla rodziny w obliczu innych modeli naszych czasów. Być może te dzisiejsze są bardziej efektowne, bardziej uderzające i bardziej fajnyAle piękno rodziny jest nieodparte, nawet jeśli guru trendów twierdzą, że jest staroświeckie.

Rodzina chrześcijańska, oparta na nierozerwalnym małżeństwie mężczyzny i kobiety, otwarta na dzieci, zobowiązana do równości, wierności i wzajemnego daru z siebie, ma to transcendentne naturalne piękno, które mówi nam o wieczności, które wznosi nas do nieskończoności, które wydaje się spełniać nasze aspiracje. Piękno, które jest niczym innym jak znakiem Boga w świecie.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Więcej
Świat

Proces odnowy Zakonu Maltańskiego dobiega końca

Kilka dni temu zakończył się proces odnawiania nowych władz Zakonu Maltańskiego. Zakon Maltański od kilku lat był poddawany "przeglądowi", któremu towarzyszyła prośba Stolicy Apostolskiej, a w szczególności papieża Franciszka.

Giovanni Tridente-1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

We wrześniu ubiegłego roku, dekretem papieża Franciszka, nowe statuty Zakonu Maltańskiego, karta konstytucyjna i związane z nią Kod MelitenseKapituła odbyła się 25 stycznia 2023 roku, w święto nawrócenia św. Pawła.

Pod przewodnictwem specjalnego delegata papieża, kardynała Silvano Maria Tomasi - który w ostatnich miesiącach nadzorował cały proces odnowy - oraz Wielkiego Mistrza Porucznika Johna Dunlapa, Kapituła wybrała następnie w ostatnich dniach wszystkich członków Suwerennej Rady, którzy będą pełnić swoje funkcje przez sześć lat.

Francuski Fra' Emmanuel Rousseau (Wielki Komandor) i Włosi Riccardo Paternò de Montecupo (Wielki Kanclerz), Fra' Alessandro de Franciscis (Wielki Szpitalnik) i Fabrizio Colonna de Paliano (Syndyk Wspólnego Skarbu) zostali wybrani - praktycznie potwierdzeni po nominacjach dokonanych przez papieża Franciszka podczas zatwierdzania nowej Konstytucji - jako wysocy urzędnicy na okres 2023-2029.

Narodowość suwerennych radnych jest bardziej zróżnicowana: brat João Augusto Esquivel Freire de Andrade, brat Roberto Viazzo, brat John Eidinow, brat Mathieu Dupont, brat Richard J. Wolff, brat Francis Joseph McCarthy, brat Michael Grace, brat Clement Riva Sanseverino i brat Josef Blotz.

W Nadzwyczajnej Kapitule Generalnej wzięło udział 111 członków Zakonu Maltańskiego ze wszystkich pięciu kontynentów.

Droga Ewangelii w Zakonie Maltańskim

Przed rozpoczęciem kapituły papież Franciszek chciał być obecny poprzez przesłanie do uczestników, w którym potwierdził szczególne cechy Zakonu jako misji ewangelizacyjnej na rzecz bliźnich, a zwłaszcza tych, którzy znajdują się w trudnej sytuacji, strapionych. Wiedząc, że "aby budować świat bardziej sprawiedliwy, nie ma innej drogi niż droga Ewangelii; jesteśmy wezwani, aby zacząć od siebie, praktykując miłosierdzie tam, gdzie żyjemy".

Przebaczenie i pojednanie

Nie można zapomnieć odniesienia do wzajemnego przebaczenia i pojednania "po chwilach napięć i trudności przeżytych w niedawnej przeszłości", ze świadomością, że przebaczenie jest także znakiem wolności i wielkoduszności, "wyrazem miłosiernego serca", sprawiedliwego, na wzór Pana.

Jednostka

Wreszcie papież Franciszek przypomniał o znaczeniu jedności w Zakonie, właśnie po to, by być wiarygodnym w swojej pracy, wiedząc dobrze, że konflikty i opozycja szkodzą misji i oddalają ją od Chrystusa.

"Bezinteresowność i żarliwość, z jaką przyjęliście ideał Janowy, dobrze oddaje ośmiokątny krzyż, który nosicie: przypomina on ewangeliczne błogosławieństwa, z ośmioma punktami krzyża maltańskiego. Bądźcie dumni i godni, wspominając Tego, który na krzyżu oddał swoje życie za nasze zbawienie".

Na zakończenie Kapituły członkowie zostali przyjęci na audiencji przez Ojca Świętego w Watykanie. Przy tej okazji Papież wyraził zadowolenie z sukcesu procesu prowadzącego do wyboru nowego Prezydium. A także za nowe zobowiązania na froncie powołań do Zakonu Maltańskiego. W szczególności postanowiono ponownie otworzyć nowicjat i podkreślono znaczenie formacji początkowej i stałej dla wszystkich członków.

Zakon Maltański i potrzebujący

Następnie Franciszek podzielił się refleksją na temat określeń kwalifikujących Zakon: suwerenny, wojskowy, gościnny. Ponownie podkreślił hojność i zaangażowanie w solidarność wszystkich członków, którzy, również dzięki międzynarodowej dyplomatycznej ochronie prawnej, mogą być blisko najbardziej potrzebujących.

W Zakonie świadectwo Ewangelii nie może nigdy zawieść "w walce ze wszystkim, co się jej sprzeciwia", dodał Ojciec Święty, ani w wyrażaniu bliskości i czułości wobec wszystkich, którzy cierpią, jako dobrzy pasterze i dobrzy Samarytanie. Są to cechy właściwe dla tradycji szpitalniczej Zakonu, za przykładem założyciela bł. Gerarda, który opiekował się pielgrzymami w Jerozolimie w szpitalu imienia św. Jana Chrzciciela.

AutorGiovanni Tridente