Watykan

Powołanie jest wezwaniem do miłości, przypomina papież

Światowy Dzień Modlitw o Powołania, ustanowiony przez św. Pawła VI w 1964 r., obchodzony jest 30 kwietnia. Jego celem, jak podkreśla papież Franciszek, jest "pomoc członkom ludu Bożego, osobiście i we wspólnocie, w odpowiedzi na wezwanie i misję, którą Pan powierza każdemu z nich w dzisiejszym świecie, z jego ranami i nadziejami, wyzwaniami i podbojami".

Paloma López Campos-26 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek opublikował swój wiadomość na Światowy Dzień Modlitw o Powołania, który obchodzony jest 30 kwietnia. W tym roku Papież proponuje refleksję nad myślą, że powołanie jest łaską i misją, bo "jest darmowym darem, a jednocześnie zobowiązaniem do wyruszenia w drogę, do wyjścia, do niesienia Ewangelii".

Źródłem każdego powołania jest miłość, "ponieważ takie było zawsze i na zawsze marzenie Boga: abyśmy żyli z Nim w komunii miłości". Franciszek przypomina o tym poprzez słowa Saint PaulW Chrystusie Bóg Ojciec "wybrał nas w Nim przed stworzeniem świata, abyśmy byli święci i bez winy przed Nim w miłości. Przeznaczył nas, abyśmy byli jego przybranymi synami przez Jezusa Chrystusa, według upodobania jego woli" (Ef 1, 4-5)".

Wola i wolność

Papież mówi, że to wezwanie do miłości, które konkretyzuje się dla każdego z nas w powołaniu, jest "wpisane w nasze wnętrze i jest nosicielem tajemnicy szczęścia". Ale może też przyjść niespodziewanie. Tak opowiada o tym Papież: "Tak było dla mnie 21 września 1953 r., kiedy w drodze na doroczny festiwal studencki poczułem impuls, by wejść do kościoła i przystąpić do spowiedzi. Ten dzień zmienił moje życie i pozostawił ślad, który trwa do dziś". Każdy jednak odbiera powołanie w inny sposób, bo "wyobraźnia Boga, który nas powołuje, jest nieskończona".

Tak, od każdego oczekuje się odpowiedzi. Właśnie w tej harmonii między wolą Boga a wolnością człowieka żyje powołanie. Papież wskazuje, że "dar powołania jest jak boskie ziarno, które kiełkuje w glebie naszego życia, otwiera nas na Boga i otwiera nas na innych, by dzielić się z nimi znalezionym skarbem".

Powołanie jako misja

Każde powołanie jest także posłaniem w świat. Franciszek mówi, że "nie ma powołania bez misji. I nie ma szczęścia i pełnej samorealizacji bez ofiarowania innym nowego życia, które znaleźliśmy. Boskie wezwanie do miłości jest doświadczeniem, którego nie można uciszyć".

W istocie papież przypomina to, co powiedział w Adhortacji Apostolskiej Evangelii GaudiumKażdy z nas, nie wykluczając nikogo, może powiedzieć: "Jestem misją na tej ziemi i dlatego jestem na tym świecie".

Misją każdego chrześcijanina jest bycie żywym świadkiem radości Chrystusa i Jego Kościoła. To "przekłada się na dzieła miłosierdzia materialnego i duchowego, na styl życia otwarty dla wszystkich i łagodny, zdolny do bliskości, współczucia i czułości, który idzie pod prąd kulturze odrzutu i obojętności".

Bez woluntaryzmu, z Chrystusem

Papież przestrzega jednak, że nie możemy popaść w woluntaryzm. Nasze świadectwo "nie wynika po prostu z naszych zdolności, zamiarów czy projektów, ani z naszej woli, ani z naszych wysiłków, by praktykować cnoty, ale z głębokiego doświadczenia z Jezusem". Jako przykład doświadczenia z Chrystusem Franciszek wymienia zbliżające się Światowe Dni Młodzieży, które odbędą się w sierpniu w Lizbonie.

Jesteśmy bowiem świadkami nie czegoś, ale "Kogoś, Życia". I dlatego jesteśmy "naznaczeni "ogniem przez tę misję oświecania, błogosławienia, ożywiania, podnoszenia, uzdrawiania, wyzwalania"" (Adhortacja apostolska "Być świadkiem, świadkiem Życia"). Evangelii gaudium, 273)".

Osobiste powołanie, duch uniwersalny

Papież chciał przypomnieć, że "w Kościele wszyscy jesteśmy sługami, według różnych powołań, charyzmatów i posług". Dlatego nie można pogardzać misją świeckich, "zaangażowanych w budowanie rodziny jako małej, drobnej i rozwijającej się". kościół domowy i odnawiania różnych środowisk społecznych zaczynem Ewangelii; w świadectwie kobiet i mężczyzn konsekrowanych, całkowicie oddanych Bogu za swoich braci i siostry jako proroctwo Królestwa Bożego; w wyświęconych szafarzach (diakonach, kapłanach, biskupach) postawionych w służbie Kościoła; w dziele Kościoła i misji Kościoła; w dziele Kościoła i misji Kościoła w świecie. SłowoMisja Kościoła jest źródłem modlitwy i komunii świętego ludu Bożego".

Osobiste posłannictwo każdego musi być również dostrzegane w ogólnym bogactwie Kościoła. "W tym sensie Kościół jest symfonią powołaniową, w której wszystkie powołania są zjednoczone i zróżnicowane, w harmonii i jednocześnie w zgodzie ze sobą". na wyjeździe by promieniować w świecie nowym życiem Królestwa Bożego". Na zakończenie swojego orędzia papież przytacza modlitwę ułożoną przez św. Pawła VI na pierwszy Światowy Dzień Modlitw o Powołania:

"Jezu, Boski Pasterzu dusz, który powołałeś Apostołów, aby ich uczynić rybakami ludzi, pociągnij do siebie także gorliwe i wielkoduszne dusze młodych, aby ich uczynić Twoimi naśladowcami i Twoimi sługami; uczyń ich uczestnikami Twojego pragnienia powszechnego odkupienia. [...]odkryć dla nich horyzonty całego świata. [...]aby odpowiadając na Twoje wezwanie, przedłużali Twoją misję tu na ziemi, budowali Twoje mistyczne Ciało, Kościół, i byli "solą ziemi i światłem świata" (Mt 5,13)".

Watykan

Papież mówi o modlitwie i ormiańskim mnichu św. Grzegorzu z Nareku

W dwunastej katechezie o gorliwości apostolskiej, cyklu rozpoczętego w styczniu, papież mówił o znaczeniu wstawiennictwa, zauważając, że cicha i niewidzialna modlitwa klasztorów ma fundamentalne znaczenie dla misyjnego dzieła Kościoła i głoszenia Ewangelii. 

Loreto Rios-26 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W Publiczność Dziś rano Papież kontynuował cykl katechez o gorliwości apostolskiej. Zaczął od cytatu z Księgi Izajasza: "Przez trudy swej duszy (mój Sługa) ujrzy światło, sprawiedliwi nasycą się wiedzą. Mój Sługa usprawiedliwi wielu, bo poniósł ich zbrodnie. Dam mu mnóstwo za jego udział, a on będzie miał mnóstwo za swój łup. Ponieważ wystawił swoje życie na śmierć i został zaliczony do grona grzeszników, wziął na siebie grzech wielu i wstawił się za grzesznikami" (Iz 53, 11-12).

W poprzednich katechezach Ojciec Święty mówił o św. Pawle i męczennicyW tym przypadku skupił się na monastycyzmie, wskazując, że bracia ci "wyrzekają się siebie i świata, aby naśladować Jezusa na drodze ubóstwa, czystości i posłuszeństwa".

Jak można głosić Ewangelię z klasztoru?

Papież zwrócił uwagę, że może pojawić się pytanie, w jaki sposób możemy uczestniczyć w głoszeniu Ewangelii z klasztorów, i że możemy nawet pomyśleć, że lepiej byłoby, aby ci bracia poświęcili swoje siły na aktywną misję. "A przecież to oni są bijącym sercem głoszenia. Ich modlitwa jest tlenem dla wszystkich członków Ciała Chrystusa. Jest niewidzialną siłą, która podtrzymuje misję. To nie przypadek, że patronką misji jest zakonnica".

Święta Teresa od Jezusa, patronka misji

Następnie papież opowiedział krótko o św. Teresie od Dzieciątka Jezus i o tym, jak uświadomiła sobie, że tym, co sprawia, że członkowie Kościoła działają, jest miłość, w której zawierają się wszystkie powołania. Papież przytoczył niektóre słowa świętej i to, jak ona sama znalazła swoje miejsce w Kościele: "Moim powołaniem jest miłość".

Święty Grzegorz z Nareku

Ojciec Święty podkreślił moc modlitwy wstawienniczej, która jest tym, co podtrzymuje Kościół. Jako przykład posłużyła mu postać św. Grzegorza z Nareku, ormiańskiego mnicha żyjącego około roku 1000, który większość swojego życia spędził w klasztorze w Nareku. Od św. Grzegorza z Nareku, doktora Kościoła, mamy księgę modlitwy i poezji, która wywarła wielki wpływ na literaturę i duchowość ormiańską.

Naród ormiański, trzymając się krzyża Chrystusa

Papież zaznaczył, że naród ormiański w ciągu dziejów "przylgnął do krzyża Chrystusa", podkreślając głęboką tradycję chrześcijańską Ormian, którzy jako pierwsi przyjęli Ewangelię. Wskazał też, że św. Grzegorz z Nareku uczy nas "uniwersalnej solidarności", gdyż ten, kto się wstawia, nosi cierpienia i grzechy swoich braci, na co wskazuje cytat z Izajasza, który otworzył audiencję.

Papież skomentował, że osoby konsekrowane "są jak antena, która odbiera wszystko, co dzieje się w świecie i modli się. Są wielkimi ewangelizatorami (...). Tym, co ożywia życie tych konsekrowanych mężczyzn i kobiet, jest miłość. Ich apostolski zapał uczy nas prosić o miłosierdzie dla świata, modląc się za tych, którzy się nie modlą i nie znają Boga".

Wezwanie do modlitwy dla wszystkich chrześcijan

Papież zachęcał do uczestnictwa w tej chrześcijańskiej odpowiedzialności za współpracę z misją głoszenia Ewangelii przez Kościół poprzez modlitwę wstawienniczą. "Prośmy o łaskę, byśmy czuli się w potrzebie Boga i uczyli się modlić wstawiając się za wszystkich. Niech Jezus was błogosławi, a Święta Dziewica otacza opieką" - zakończył, w podsumowaniu katechezy w języku hiszpańskim. W pozdrowieniach prosił też o dalszą modlitwę za Ukrainę.

Stany Zjednoczone

Misjonarz na uniwersytecie - od kampusu do ołtarza

Michelle Duppong zmarła w 2015 roku z opinią świętej po tym, jak pomogła wielu młodym ludziom na uniwersytecie spotkać Chrystusa. Osiem lat później w Stanach Zjednoczonych rozpoczyna się diecezjalne dochodzenie w sprawie ogłoszenia jej świętą.

Paloma López Campos-26 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

25 grudnia 2015 roku 31-letnia kobieta o reputacji świętości zmarła na raka. Nazywała się Michelle Duppong i spędziła sześć lat towarzysząc młodym ludziom w college'u w spotkaniu z Chrystusem. Kilka dni temu biskup David Kagan z diecezji Bismarck (Północna Dakota) ogłosił otwarcie procesu o ogłoszenie jej świętą.

Proces rozpoczyna się od dochodzenia diecezjalnego, podczas którego należy zebrać świadectwa, pisma i inne dowody. Wszystkie te informacje są przedstawiane Dykasteria do spraw ŚwiętychRaport jest próbą ukazania świętości osoby. Jeśli raport zostanie przyjęty, Michelle Duppong stanie się "sługą Bożym".

Od tego momentu sprawa będzie się toczyć zgodnie z wymogami ustalonymi przez dykasterię, aż do momentu kanonizacji młodego Amerykanina i nadania mu miana świętego.

Misjonarz na kampusie

Michelle Duppong urodziła się w 1984 roku i dorastała w Północnej Dakocie. W 2006 roku ukończyła studia z tytułem magistra ogrodnictwa. Będąc na studiach, zapoznała się z działalnością FOCUS Po ukończeniu studiów kontynuowała współpracę z organizacją jako misjonarka na kampusie uniwersyteckim.

Jej praca była wzorowa i w 2012 roku została mianowana dyrektorem formacji wiary dorosłych w diecezji Bismarck. Dwa lata później zdiagnozowano u niej jednak raka.

Znosił swoją chorobę z cierpliwością i radością, aż odszedł w Boże Narodzenie 2015 roku, mając opinię świętego. Świadkowie jego życia, tacy jak monsignor James Shea, przewodniczący "Uniwersytet Maryjny"O jej życiu mówią, że była "promienną i radosną kobietą, z sercem prawdziwego sługi". Założyciel FOCUS Curtis Martin powiedział: "Michelle była misjonarz radości", który na co dzień w wyjątkowy sposób przeżywał swoją wiarę.

Ewangelizacja uniwersytetów

FOCUS jest katolickim apostolatem misyjnym, który stara się zbliżyć studentów uniwersytetu do Chrystusa poprzez działalność, przyjaźń i formację, krótko mówiąc, w naturalny sposób w środowisku uniwersyteckim. W roku akademickim 2021-2022 było to około 800 misjonarzy. Obecnie szacuje się, że "FOCUS absolwenci wynosi już około 40 tysięcy.

Watykan

Michelle Duppong, wzór do naśladowania dla dzisiejszej młodzieży

Raporty rzymskie-25 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Michelle Duppong, była misjonarka Fellowship of Catholic University Students, FOCUS zmarła w 2015 roku z powodu choroby nowotworowej. Została uznana za Sługę Bożego.

1 listopada 2022 r. diecezja Bismarck w Północnej Dakocie otworzyła jego sprawę o kanonizację.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Doświadczenia

Pablo Delgado de la SernaKrzyż objęty waży mniej niż krzyż wleczony".

W sieciach Pablo Delgado de la Serna znany jest jako. "Przeszczep" i choć to pojęcie dobrze określa "jego sylwetkę", to trafniej byłoby, gdyby jego cyfrowa nazwa brzmiała "Uśmiech". 

Maria José Atienza-25 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 7 minuty

Pablo, przewlekle chory od szóstego roku życia, pacjent po przeszczepie, stale dializowany i z amputowaną nogą, przeszedł prawie czterdzieści operacji na swoim ciele, a o nodze, która mu pozostała, nie wie, jak długo będzie jeszcze żyła. Jednak jeśli jest coś, co przekazuje, to jest to radość życia i wdzięczność Bogu za każdy dzień.

Rozmowa z tym profesorem na Uniwersytet Francisco de Vitoria i badacz jest czymś na kształt dializy serca: napełnia tych, którzy się z nim stykają, nadzieją i "czystą krwią".

Być może dlatego nigdy nie przestaje się uśmiechać, a wraz z "biorca przeszczepu"Zawsze znajdziesz uśmiech, który towarzyszy każdej z ich historii, niezależnie od tego, czy są one trudne i pełne fizycznego bólu, czy życzliwe i zabawne, w których gwiazdorzy Amelia, część ich zespołu SAP (Sara - Amelia - Pablo).

Pewnie pytano cię o to tysiące razy, ale jak żyjesz tak szczęśliwie, zobaczywszy tyle razy śmierć w twarz?

-Wstaję codziennie i jem śniadanie z żoną i córką, odprowadzam córkę do szkoły. Mam trzy pasje: nauczanie, leczenie w swojej praktyce i prowadzenie wykładów, robię wszystkie trzy i dostaję za to wynagrodzenie. Zawsze jem z żoną lub z rodzicami.

To jest szczęście. Proste rzeczy.

Choroba odbiera marzenia, ale zmusza do życia z dnia na dzień. Zrezygnowałam z nierealnej przyszłości, marzeń, w zamian za teraźniejszość, która jest realna. Nie ma sensu być zgorzkniałym z powodu tego, czym nie jestem.

Czy codzienne życie ma swoje trudne momenty?

-Wkrótce po tym, jak ją poznałem, Sara powiedziała do mnie: "Jak się czujesz? Odpowiedziałem: "Słuchaj, ja nigdy nie czuję się dobrze. Nie wiem, jak wygląda dzień bez bólu, bez zmęczenia"...

W końcu nie analizujesz tego. Wykorzystuję czas, kiedy czuję się lepiej i odpoczywam, kiedy czuję się gorzej. Bo przecież nie będzie lepiej, w razie wątpliwości będzie gorzej. Uważam, że gdy mamy duży problem, to małe znikają. Nie przyjmuję małych rzeczy tak dobrze, jak dużych. Mówią do mnie: "Musimy odciąć ci nogę". No cóż, skup się, pozbądź się bzdur i skup się na tym, co ważne. Gorzej radzę sobie z bólem ucha.

Od 16 roku życia moje ciało nie jest autonomiczne. To normalne, że jeśli teraz umrę, to Amelia nie będzie mnie zbytnio pamiętać. To mnie obciąża. Ale mam książkaa blogMyślę, że może dowiedzieć się, kim był jego ojciec i jak myślał. I w głębi duszy myślę, że rzeczy przyjdą, kiedy będą musiały przyjść. Trzeba jak najlepiej wykorzystać teraźniejszość. To co robię, to przygotowuję się duchowo, w sumieniu.

Chciałbym umrzeć w wieku 100 lat z dobrą głową, ale ponieważ nie jest to w mojej mocy, żyję w spokoju. To, czego nie robię, to tracenie czasu na to, co jest poza moimi rękami.

-Czy myślisz, że bez wiary poradziłbyś sobie tak samo?

-Nie, nie ma mowy. Bez wiary nie widziałbym sensu swojego życia. Jeśli moje życie kończy się w dniu mojej śmierci, to po co mam żyć tym wszystkim, co nie jest ani przyjemne, ani wygodne? Tak naprawdę 99,9 % ludzi, którzy mówią mi, że mają źle, nie są katolikami. No, a konkretnie - nie są wierzący. Jakiś czas temu zrobiłem magisterkę z akompaniamentu i są dwie nogi które pacjent potrzebuje, by wyzdrowieć: duchowość i nadzieja. Duchowość ma fundamentalne znaczenie.

Mówisz, że nie wiesz, co to jest dzień bez bólu. Ten psalm "Z głębokości wołam do Ciebie, Panie" mógłby się do Ciebie doskonale odnosić. Jak się woła do Boga z głębokości?

-Cóż, od lat mam wrażenie, że podpisałam czek in blanco i już nie proszę, tylko dziękuję. Jest takie powiedzenie, które uwielbiam: "Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, powiedz mu o swoich planach".

Po pierwsze, moja choroba nie pozwala mi na planowanie wielu rzeczy. Nie mieliśmy nawet zaplanowanej Wielkanocy, bo nie wiedzieliśmy, czy zostanę przyjęta. Od miesiąca nie byłam w szpitalu, ani na ostrym dyżurze, ani na operacji, a to oznacza, że niedługo przyjdzie moja kolej. Uczysz się żyć z dnia na dzień, co w końcu jest najpiękniejsze.

Ewangelia naszego ślubu brzmiała "każdy dzień ma swój dzień". I uważam, że jest to piękne, bo mówi: "czym się martwisz, skoro małe ptaszki na polu jedzą". Brakuje nam wiary. W głębi serca brakuje nam pewności siebie. To, co ma nadejść, nadejdzie. I cokolwiek ma przyjść, jeśli naprawdę mamy Boga z nami, to przyjdzie z łaską i siłą, by to znieść.

Mówisz między innymi, że Ciebie, Twoje rodzeństwo lub Twoich rodziców "dotknęła" choroba, ale Sara ją "wybrała". Jak wytłumaczyłeś Sarze, że czeka ją życie, które nie będzie łatwe?

-Cóż, Sara jest bardzo inteligentna i nie trzeba było jej wiele tłumaczyć. Okłamałem ją, mówię to z ironią, okłamałem ją, bo nie wiedziałem połowy rzeczy, które mnie potem spotkają. Powiedziałem jej, krótko po tym jak się poznaliśmy: "Słuchaj, moje życie będzie bardzo skomplikowane, bo stracę nerkę i będę musiał chodzić na dializy". Pełna zgoda. Nie liczyłem na to, że odetną mi nogę, że będę miał guza, na cokolwiek.

Pewnego dnia powiedział do mnie: "Słuchaj, nie wiem, czy się nadaję, ale zawsze będę". A ja pomyślałam: "Wow, to świetnie". I wtedy, ona jest bardzo silna, jest bardzo praktyczna. W dniu, w którym przychodzi jej kolej, płacze, a potem znów powstaje, jak feniks. Bardzo łatwo jest mieć taką osobę u swego boku. Są dni, kiedy ona musi ciągnąć cały wózek, bo ja nie mogę tego zrobić.

Czy osoba chora może czuć się ciężarem?

-Uczucie ciężaru jest tam i jest to bardzo trudne uczucie. To jest bardzo skomplikowane. Odebrałem moim rodzicom wiele szczęścia. Są zachwyceni, ale teraz, kiedy jestem ojcem i nic nie stało się mojej córce, nie chcę nawet myśleć o tym, jak to jest, kiedy twoja córka traci nerkę, ma odciętą nogę... Nie chcę sobie tego nawet wyobrażać. Pozbawiłam moje rodzeństwo dzieciństwa... A Sara tyle razy cierpiała. To nie jest łatwe.

Przez ostatnie dwa lata nie pojechałam z nimi na wakacje, bo to taki kłopot z prowadzeniem dializ, że w końcu lepiej, żeby oni pojechali, a ja zostałam tutaj. Więc, oni jadą z ciężarem mojego pozostania tutaj, itp. To jest trochę ciężar.

Nie potrzebujemy wielkich rzeczy do szczęścia, wystarczy nam nasza trójka. W czwarte urodziny Amelii, które były w grudniu, powiedzieliśmy jej: "Amelia, powiedz nam, jaki plan chcesz zrealizować, my go zrealizujemy, co tylko zechcesz". Ona powiedziała: "Tylko my troje". Takie jest życie.

Problem polega na tym, że wypełniamy się fajerwerkami i potrzebami, które nas unieszczęśliwiają, ale to dlatego, że się w to angażujemy. Nie mogę jechać na narty, ale nie żyję myśląc, że muszę jechać na narty. Nie mogę pojechać latem do nie wiem gdzie, więc nie żyję myśląc o tym. Więcej czasu poświęcamy na myślenie o tym, czego nie możemy zrobić lub co chcielibyśmy zrobić, niż o tym, co mamy.

Gdybyśmy byli świadomi tego, co mamy i żyli zakotwiczeni w tym, bylibyśmy o wiele szczęśliwsi.

Czy kiedy człowiek jest wierzący, rozpacza i jak wychodzi z tej rozpaczy?

-Nie popadam w rozpacz, szczerze mówiąc. Czasami mam niepewność, czasami mam żal... I w sumie to jest jedna z dobrych stron posiadania wiary, że nie wpadam w rozpacz.

Brakuje nam pewności siebie. Jeśli mamy być myślami z wieczności, to jest jakiś powód, dla którego żyjemy tym, czym żyjemy. Zrozumiałam, że choroba pomogła mi w ślepej wierze.

Długo mi to zajęło, nie miałem jej przez całe życie. W rzeczywistości miałem czasy bardzo zimnej wiary i niezrozumienia jej. Zadawania sobie pytania: co dobrego Bóg na to zsyła? Pewnego dnia zrozumiałem, że Bóg niczego nam nie zsyła. Wierzę, że wiara jest darem, ale jest też pracą. Jeśli lubimy U2, to znamy wszystkie piosenki U2, jeśli lubimy Madryt, to znamy wszystkie statystyki, jeśli lubimy człowieka, to znamy całe jego życie. Mamy wiarę i nie wiemy nic o Bogu... Byłem pod wrażeniem, kiedy pojechałem do Kenii, żeby poznać ludzi, że byli tam muzułmanie, którzy doskonale znali Koran. A ja spotkałem Żydów, którzy znają Torę. My nie mamy pojęcia o Biblii. I wiem, że nie wystarczy tylko znać ją na pamięć, potem trzeba umieć ją zastosować, ale znać ją na pamięć to już krok do poznania. W końcu to, czego nam brakuje, to pewność siebie.

I wtedy dowiedziałem się, że krzyż objęty waży mniej niż ciągnięty. Nikt nie zabierze mi mojego krzyża. A Bóg nie zsyła mi krzyża, którego nie mam siły nieść. A jeśli na dodatek to kocham... Kocham nie w masochistycznym sensie "chcę więcej", ale w sensie "mogę być tylko Pablo Delgado i chcę być Pablo Delgado". Tego dnia, nie mówię, że staje się lekki, ale waży nieskończenie mniej.

Jak wytłumaczyć córce swoje cierpienie?

-Cóż, ona mnie uczy. Kiedy wróciłam do domu ze szpitala z amputowaną nogą, powiedziałam do niej: "Amelia, co ty na to? I pokazuję jej półtorej nogi. Ona mówi: "Tato, tu tego nie ma, to nie boli". A on zaczął klaskać w dłonie. Pomyślałem: "To jest droga do celu. Zabrali mi ból.

Albo pewnego dnia, kiedy powiedzieli mi, że mam guza, Sara powiedziała do mnie: "Powiesz dzisiaj Amelii? A ja jej odpowiedziałem: "No cóż, nie mam dziś siły". Potem, kiedy się bawiliśmy, zapytała mnie: "Tato, jesteś chory? Odpowiedziałem: "Codziennie jestem chory, a dzisiaj trochę bardziej, jestem po prostu zmęczony". A on powiedział do mnie: "No to zdejmę ci nogę". Jak jestem zmęczona i zestresowana, to zdejmuję nogę. Zrozumiała, że coś jest ze mną nie tak i powiązała to z moim zdrowiem. Oczywiście nie wiedziała, że mam guza, ale rozumiała, co się ze mną dzieje.

W styczniu miałam kolejną poważną operację i rozmawiając z Amelią, nagle zalałam się łzami. Jedna z opcji była taka, żeby źle wyjść, nie wyjść, albo wyjść bez nóg (bez drugiej). A Amelia, zaledwie czteroletnia, złapała mnie za rękę, spojrzała mi w oczy i powiedziała: "Tato, ojcowie nie płaczą. Patrzą w niebo i modlą się". Zostałem...

Kiedy bronisz życia, to czego bronisz?

-Ludzie nie chcą pacjenci bo nie chce być chory. W ostateczności jest to strach. Ja bronię życia z upośledzeniem 81 %, czyli moje ciało jest teoretycznie bezwartościowe, a jestem absolutnie szczęśliwy, prowadzę absolutnie pełne i przede wszystkim absolutnie godne życie. A dla mnie godna śmierć nie oznacza wcześniejszego umierania, oznacza możliwość umarcia z żoną i córką u boku. Co się dzieje, to mi przeszkadza. A państwo... Nie chcą mówić o społeczno-ekonomicznych kosztach choroby. Ja jestem bardzo kosztowny dla ZUS-u.

Znam więcej zgorzkniałych ludzi, którzy mają wszystko, żeby być szczęśliwymi, niż chorych, którzy są zgorzkniali. Bo w takiej sytuacji pozbywasz się wszystkiego, co jest wtórne. Nie chodzi o to, że wtórność jest zła, ale czasem stawiamy ją na takim poziomie skali wartości, że stajemy się zgorzkniali.

Im bardziej nauczysz się odpuszczać, tym bardziej nauczysz się być szczęśliwym. A choroba pomaga ci to zrobić.

Kultura

Myślenie jak góra Dlaczego warto dziś czytać Aldo Leopolda?

Myśl Aldo Leopolda, klasyka współczesnego ekologizmu, od dziesięcioleci zasila pilną refleksję nad troską o ziemię. Choć nie jest on wymieniony w encyklice Laudato si (2015) jego pisma wskazują na pewne pojęcia, takie jak "wspólnota" czy "etyka ziemi", które wzbogacają nasze rozumienie "wspólnego domu".

Marta Revuelta i Jaime Nubiola-25 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Książka Rok w Sand County to najbardziej emblematyczne dzieło Aldo Leopolda (1887-1948), opublikowane pierwotnie w 1949 roku. Zbiera ona jego poetyckie i filozoficzne impresje, owoc obserwacji każdego wydarzenia przyrodniczego oraz głęboko kontemplacyjnego i refleksyjnego życia, skupionego na relacji między istotami ludzkimi a społecznością, którą zamieszkują. 

Dzieło zrodzone z pasji

Dlaczego warto dziś czytać Aldo Leopolda? W czasach, gdy zadajemy sobie pytanie o skutki naszych działań dla środowiska i konfrontujemy się z odpowiedziami, które są zagmatwane, pesymistyczne, a czasem oderwane od naszej natury, Aldo Leopold daje nam wskazówkę. Angażując nas w swoją wielką pasję - outdoors - pomaga nam znaleźć odpowiedzi w relacji, a nie w konfrontacji. Jeśli jesteśmy częścią całości, odpowiedź na pytanie o zrównoważony rozwój jest etyką, a nie taktyką. A pochodzi ona z życia. 

Refleksje Leopolda zawsze rodzą się z jego życia. Pierwsza część książki, zatytułowana. Rok w Sand Countynapisana jest w formie pamiętnika i po mistrzowsku opowiada o codziennym życiu w "...".szałas" ("the shack"), znajoma nazwa ziemi w Wisconsin, którą Leopold kupił w 1930 roku, a którą wykorzystywał jako wakacyjne i weekendowe schronienie. Ta pierwsza część jest wielkiej urody. Każdy pretekst - ślady skunksa na śniegu, kłoda płonąca w kominku, zaloty ptaków w kwietniu, ścięcie stuletniego dębu zabitego przez piorun - uruchamia drobiazgowe narracje, w których bohaterami są zwierzęta, drzewa, gwiazdy; a my stajemy się uprzywilejowanymi obserwatorami opowieści, która porywa jak epicka narracja. 

Opisom towarzyszą posypane ironią, bez wyraźnej kolejności, refleksje na temat relacji między ludźmi a ziemią, pojęcia ochrony przyrody, tego, co sztuczne i tego, co dzikie: "Bóg nam ją daje i Bóg ją zabiera, ale to nie wszystko, co robi. Kiedy jakiś nasz daleki przodek wynalazł szpadel, stał się oferentem: mógł zasadzić drzewo. A kiedy wynalazł siekierę, stał się odejmującym: mógł je ściąć." (p. 134). 

Życie poświęcone dzikim zwierzętom

Aldo Leopold jest uważany za jednego z najbardziej wpływowych myślicieli w przebudzeniu konserwatyzmu i ekologizmu w Stanach Zjednoczonych, zarówno w świecie akademickim i intelektualnym, jak i wśród aktywistów, oraz za precedens w obronie zrównoważonego rozwoju. W Hiszpanii jest jednak wciąż postacią mało znaną. Wydawnictwo Książki "Zaćma opublikował w 2017 roku książkę pt. Etyka ziemi, w którym zebrano niektóre eseje opublikowane w Rok w Sand Countyz ciekawym wstępem Jorge Riechmanna.

W 1930 roku Leopold nabył opuszczoną farmę, która stała się inspiracją dla jego książki. Ziemia ta, znana jako "Sand County", była przedmiotem jego badań. Był to obszar na brzegu rzeki Wisconsin zniszczony przez pożary, masowy wyrąb i nadmierną uprawę, co doprowadziło do powstania piaszczystych meandrów, gdzie Leopold i jego rodzina sadzili dęby i sosny, aby przywrócić pierwotny krajobraz. To właśnie na tej ziemi zmarł na atak serca w wieku 61 lat, gdy pomagał gasić pożar na sąsiedniej farmie. 

Z tytułem Notatki stąd i stamtądDruga część zawiera sześć esejów odpowiadających miejscom, w których Leopold mieszkał lub do których podróżował. Ze wszystkich tych podróży wyłaniają się refleksje na temat życia, które nauczyło go "stopniowo, a czasem boleśnie, że działania zbiorowe są nieuporządkowane". (p. 14).

Wśród tych epizodów wyróżnia się ten o Myślenie jak góragdzie opisuje, jak wytępienie wilków ostatecznie zniszczyło roślinność w górach: "Patrzyłem w twarz niejednej góry, w której właśnie zabrakło wilków, i widziałem, jak południowe zbocza gniotą się jak labirynt nowych jelenich tropów. Widziałem, jak wszystkie jadalne krzewy i drzewka są wyrywane, najpierw do anemicznego zaniedbania, a potem do śmierci. (...) Podejrzewam teraz, że tak jak stado jeleni żyje w strachu przed wilkami, tak i góra żyje w strachu przed jeleniami." (p. 226).

Wspólnota i miłość

W trzeciej części znajduje się jego słynny esej Etyka gruntów co można uznać za jego wielką spuściznę intelektualną. Mówić o etyce ziemi to mówić o etyce, która rozszerza granice gminy o gleby, wody, rośliny i zwierzęta, czyli o ziemię (p. 334).

Tę nową etykę podsumowuje najsłynniejsza maksyma Leopolda: "Coś jest słuszne, gdy ma tendencję do zachowania integralności, stabilności i piękna wspólnoty biotycznej. Jest złe, gdy ma tendencję do czegoś przeciwnego". (p. 360). W tym miejscu etyka i estetyka stykają się. Tak jak w etyce klasycznej dobro związane jest z tym, czym są rzeczy, tak piękno ma związek z tym, jak postrzegamy rzeczy.

Wreszcie Leopold włącza element, który w sposób godny podziwu zamyka krąg jego rozumowania: miłość. "Dla mnie jest nie do pomyślenia, aby etyczny związek z ziemią mógł istnieć bez miłości, szacunku i podziwu dla niej oraz wysokiego szacunku dla jej wartości".. Osiem lat po encyklice Laudato si Czytanie Aldo Leopolda to świetny sposób, by wejść głębiej w troskę o nasz wspólny dom, o co prosił nas papież Franciszek.

AutorMarta Revuelta i Jaime Nubiola

Świat

Węgry: kolejny cel podróży papieża Franciszka

Csaba Török, administrator parafii w katedrze w Esztergom i szef audycji katolickich w węgierskiej telewizji publicznej, spotkał się w Watykanie z akredytowanymi dziennikarzami, by omówić niektóre kluczowe kwestie związane ze zbliżającą się podróżą papieską.

Antonino Piccione-24 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W związku z podróż apostolska Jego Świątobliwości Papieża Franciszka na Węgry (28-30 kwietnia), Stowarzyszenie ISCOM promowało spotkanie online z udziałem ponad 30 dziennikarzy watykańskich, z których wielu będzie podróżować z papieżem i śledzić jego trzydniową wizytę na Węgrzech. 

Csaba Török, administrator parafii w katedrze w Esztergom, odpowiedzialny za audycje katolickie w węgierskiej telewizji publicznej. 

Najpierw kilka uwag historycznych o obecności Kościoła katolickiego, którego najwcześniejsze ślady sięgają czasów rzymskich (IV w.), a pierwsze węgierskie osady powstały na Uralu, paśmie górskim na granicy Europy i Azji.

Katolicyzm na Węgrzech

Török stwierdza dalej, że pierwsze kontakty chrześcijaństwa z ludnością magijską były prerogatywą ludów wschodnich obrządku ormiańskiego i greckiego. "Nawet dzisiaj jest wielu katolików obrządku greckiego; spotkanie z Kościołem łacińskim nastąpiło wraz z przybyciem Węgrów do Kotliny Karpackiej w X wieku.

Szczepan, król Węgier, był głównym twórcą nawrócenia Magów na chrześcijaństwo: podjął ewangelizację kraju, którą Kościół w Konstantynopolu rozpoczął już w IX wieku, i umocnił jedność narodową, walcząc z potęgą plemienną. W swoim położeniu granicznym opowiedział się raczej za Zachodem niż za Wschodem i raczej za niezależnością niż za wasalstwem wobec imperium romańsko-germańskiego lub bizantyjskiego.

Założył liczne klasztory, m.in. św. Marcina z Pannonhalmy, a za pośrednictwem mnicha Anastazego i biskupa Pragi uzyskał od papieża Sylwestra II koronę, którą w roku 1000 został ukoronowany na "Króla Apostolskiego".

Dualizm Wschód-Zachód, wyjaśnia Török, do dziś znajduje wyraz. "Dwa ruchy polityczne, powiedzmy, jeden bardziej zachodni katolicki, drugi bardziej wschodni protestancki nacjonalistyczny.

Po szybkim przeglądzie kluczowych fragmentów historii Węgier (inwazja turecka, rola Habsburgów, upadek Królestwa w XX wieku, nadejście komunizmu wraz z nacjonalizacją szkół kościelnych, aresztowanie kardynała Józsefa Mindszenty'ego i likwidacja zakonów), Török podkreślił, że Węgrzy deklarujący się jako katolicy liczą dziś około 40%, w porównaniu do 12% protestantów.

Wizyty papieskie na Węgrzech

Pierwszymi wizytami papieża na Węgrzech były wizyty Jana Pawła II (16-20 sierpnia 1991, 6-7 września 1996).

"Pierwszy z nich był bardzo ważny - mówi Török - ze względu na niedawny wówczas upadek komunizmu i z powodu znaczącej wizyty w Esztergom, kościelnym centrum kraju, a także spotkania na stadionie w Budapeszcie z rzeszą wiernych, w tym z wieloma młodymi ludźmi.  

12 września 2021 r. bardzo krótka wizyta papieża Franciszka w Budapeszcie na Kongresie Eucharystycznym.

Kościół katolicki na Węgrzech przygotowuje się obecnie do przyjęcia Papieża Franciszka w dniach 28-30 kwietnia. "Centralnym słowem tej wizyty jest przyszłość, a naszą przyszłością jest Chrystus" - wyjaśnia o. Csaba Török. "Samo oficjalne motto brzmi 'Chrystus jest naszą przyszłością'. Nie wiem, jakie przemówienia Papież wygłosi w Budapeszcie. Kościół na Węgrzech mocno odczuwa zmiany społeczne i kulturowe, zanikanie tradycyjnej religijności, a teraz czekamy na Przesłanie na przyszłość. Jak zacząć od nowa, jak odnaleźć naszą przyszłość? Jak pokazać, że Chrystus i wiara są drogą dla przyszłości naszego kraju".

Możliwa obecność patriarchy Cyryla?

Jeśli chodzi o możliwość obecności w Budapeszcie patriarchy Cyryla lub jego przedstawiciela, ks. Török odpowiedział, że "już w 1996 r., kiedy Jan Paweł II przybył do Pannonhalmy, istniało otwarte pytanie", a mianowicie, czy "wizyta ta mogłaby być okazją do spotkania z ówczesnym patriarchą moskiewskim Aleksym II".

Kościół na Węgrzech - podkreśla duchowny - "zawsze starał się służyć jako pomost między prawosławiem a Kościołem katolickim obrządku łacińskiego. Także teraz istnieją otwarte pytania, biorąc pod uwagę sytuację polityczną", choć w tej chwili "nie mówi się o tym".

Duchowny przypomina, że na Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym w 2021 r. w Budapeszcie obecny był patriarcha ekumeniczny i przedstawiciele Kościołów prawosławnych, ale oficjalnie nic o tym nie wiemy".

Tematy wizyty Franciszka

Pokój i dialog należały do głównych tematów wizyty.

W Budapeszcie papież odbędzie także spotkania instytucjonalne z głową państwa, premierem Viktorem Orbanem, oraz z władzami i przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego.

W związku z tym ks. Török przypomina, że również w 2021 r., kiedy Papież odwiedził Budapeszt na Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, premier Victor Orban wręczył Ojcu Świętemu "bardzo szczególny prezent" - stary list pochodzący z czasów najazdu mongolskiego, po którym połowa ludności została unicestwiona.

"Victor Orban przekazał ówczesnemu królowi list papieża, którego prosił o pomoc w ratowaniu i zachowaniu chrześcijaństwa na Węgrzech i w całej Europie. "To był znak. Victor Orban przedstawia siebie jako obrońcę chrześcijaństwa i świadomie szuka połączenia z papieżem."

Innym aktualnym zagadnieniem jest migracja. "Wielu katolików pracuje w organizacjach pozarządowych i stara się pomagać. "Instytucje charytatywne Kościoła starają się znaleźć małe drzwi, jeśli nie można wejść przez duże, i w tym kontekście służby Zakonu Maltańskiego i Caritas zrobiły wiele". 

AutorAntonino Piccione

Watykan

Ojciec Święty proponuje krótki rachunek sumienia, pojedzie na Węgry

Podczas modlitwy Regina Caeli w III Niedzielę Wielkanocną papież Franciszek zachęcił do krótkiego rachunku sumienia wieczorem z Jezusem, "zaczynając od dzisiaj" - zasugerował - i poprosił o modlitwę za "naszych braci Ukraińców", za Sudan i za swoją kolejną podróż apostolską na Węgry, która "będzie okazją do objęcia raz jeszcze Kościoła i narodu, które są nam bardzo drogie" - powiedział.

Francisco Otamendi-23 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W tę trzecią niedzielę wielkanocną Papież Franciszek skomentował w modlitwie Regina Caeli "spotkanie Jezusa zmartwychwstałego z uczniami z Emaus", o którym opowiada Ewangelia. A żeby ich naśladować w tym "dialogu z Jezusem" i w prośbie, aby "o zachodzie słońca On pozostał z nami", "istnieje dobry sposób. Polega on na tym, aby każdego wieczoru poświęcić chwilę na krótki rachunek sumienia. Chodzi właśnie o to, aby na nowo odczytać mój dzień, otworzyć serce, przynieść do Niego osoby, rzeczy, które się wydarzyły, aby stopniowo nauczyć się patrzeć na rzeczy innymi oczami, Jego oczami, a nie tylko naszymi".

Taka była propozycja Ojca Świętego w tę niedzielę, przed około czterdziestoma tysiącami rzymian i pielgrzymów obecnych na placu Świętego Piotra. Propozycja ta obejmuje natychmiastowy początek. "Możemy rozpocząć dzisiaj - powiedział - poświęcając ten wieczór na chwilę modlitwy, podczas której zadamy sobie pytanie: Jak wyglądał mój dzień? Co się wydarzyło? Jak wyglądał ten dzień? Jakie były jego perły, być może ukryte, za które można dziękować? Czy w tym, co zrobiłem, było trochę miłości? A jakie są smutki, wątpliwości, obawy, które powinienem zanieść Jezusowi? Aby otworzył przede mną nowe życie, pocieszył i zachęcił.

Po odmówieniu modlitwy maryjnej o. Regina caeliktóra zastępuje Anioł Pański w okresie wielkanocnym, Ojciec Święty ogłosił, że "od przyszłego piątku Anioł Pański będzie odprawiany na zakończenie tygodnia". Będę podróżował do Budapesztu, Węgrygdzie będę trzy dni dokończyć podróż, którą odbyłem w 2021 roku z okazji Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego. Będzie to okazja, by raz jeszcze objąć Kościół i naród, który jest nam bardzo drogi.

"Będzie to także podróż do centrum Europy, nad którą nadal wieją lodowate wiatry wojny, podczas gdy przesiedlenia tak wielu ludzi stawiają na porządku dziennym pilne kwestie humanitarne" - dodał Papież. "Teraz jednak pragnę zwrócić się do was z uczuciem, moi węgierscy bracia i siostry, gdyż cieszę się, że mogę was odwiedzić jako pielgrzym, przyjaciel i brat wszystkich, i pozdrowić m.in. wasze władze, biskupów, kapłanów, osoby konsekrowane, młodzież, studentów uniwersytetów i ubogich. Wiem, że z wielkim wysiłkiem przygotowujecie moją wizytę: dziękuję wam z całego serca. Proszę was wszystkich, abyście towarzyszyli mi w modlitwie podczas tej wizyty. podróż".

"I nie zapominajmy o naszych braciach Ukraińcach, wciąż cierpiących z powodu tej wojny", a także o modlitwę o "zakończenie przemocy w Sudanie i drogę dialogu" - dodał. 

Należy przypomnieć, że Omnes opublikował w 2021 r. obszerny wywiad z kardynałem Péterem Erdő, arcybiskupem Esztergom-Budapesztu i prymasem Węgier, przy okazji podróży papieża Franciszka na Węgry we wrześniu tego roku. Można tu zobaczyć m.in. druga sprawa

"Odczytanie na nowo naszej historii z Jezusem

Przed Regina caeli, jak zaznaczono, Ojciec Święty podsumował opuszczenie uczniów z Emaus, opisane w Ewangelii dzisiejszej niedzielnej Mszy św. "Opowiada ona o dwóch uczniach, którzy pogodzeni ze śmiercią Mistrza, postanawiają w Dzień Wielkanocny opuścić Jerozolimę i wrócić do domu. Gdy idą smutni, rozmawiając o tym, co się stało, podchodzi do nich Jezus, ale oni Go nie rozpoznają. Pyta ich, dlaczego są tak smutni, a oni odpowiadają: "Czy jesteś jedynym obcym w Jerozolimie, który nie wie, co się stało w tych dniach? I opowiadają mu całą historię. Podczas ich wędrówki Jezus pomaga im odczytać wydarzenia w inny sposób, w świetle Słowa Bożego. To właśnie odczytywanie jest tym, co Jezus robi z nimi. 

Papież Franciszek rozwodził się nad tym aspektem. "Ważne jest również, abyśmy na nowo odczytali naszą historię, historię naszego życia z Jezusem, naszych podróży, naszych rozczarowań i naszych nadziei. My również, jak tamci uczniowie, możemy znaleźć się zagubieni pośród wydarzeń. Samotni i bez pewników, z wieloma pytaniami i obawami", 

"Inne światło dla tego, co wydaje się męczące".

"Dzisiejsza Ewangelia zaprasza nas, abyśmy powiedzieli Jezusowi wszystko, ze szczerością, nie bojąc się powiedzieć rzeczy niewłaściwych, nie wstydząc się tego, co trudno nam zrozumieć" - zasugerował Ojciec Święty. "Pan jest szczęśliwy, gdy otwieramy się przed Nim. Tylko w ten sposób może On wziąć nas za rękę, towarzyszyć nam i na nowo rozpalić nasze serca".

My również, jak uczniowie EmausJesteśmy powołani do dialogu z Jezusem - dodał Papież - aby wieczorem pozostał z nami. Jest dobry sposób, aby to osiągnąć. I dziś chciałbym wam go zaproponować". To właśnie tutaj zaproponował opisany na początku krótki codzienny rachunek sumienia każdego wieczoru. 

Następnie Papież dokonał przeglądu niektórych wyzwań, które często mogą nam się przydarzyć, a którym może pomóc czas examen: "W ten sposób możemy przeżyć doświadczenie tych dwóch uczniów. W obliczu miłości Chrystusa nawet to, co wydaje się trudne, może ukazać się w innym świetle. Krzyż, który trudno objąć, wybór przebaczenia przewinienia, nieosiągnięte zwycięstwo, zmęczenie pracą, szczerość, która jest trudna, próby życia rodzinnego, ukażą się nam w nowym świetle, świetle Zmartwychwstałego Ukrzyżowanego, który umie przemienić każdy upadek w krok naprzód". 

"Ale żeby to zrobić, trzeba usunąć nasze mechanizmy obronne, zostawić czas i przestrzeń Jezusowi, niczego przed Nim nie ukrywać, zanieść Mu nasze nieszczęścia, pozwolić się zranić Jego prawdą, pozwolić, by nasze serca drgały oddechem Jego słowa" - dodał. "Niech Maryja, mądra Dziewica, pomoże nam rozpoznać Jezusa, który idzie z nami, i na nowo odczytać przed Nim każdy dzień naszego życia" - zakończył.

Beatyfikacja w Paryżu

Wraz z nawiązaniem do podróży apostolskiej na Węgry Ojciec Święty przypomniał, że "wczoraj w Paryżu zostali beatyfikowani Henri Planchat, kapłan ze Zgromadzenia św. Wincentego a Paulo, oraz Ladislaus Radigue i trzej współbracia kapłani ze Zgromadzenia Najświętszych Serc Jezusa i Maryi. Duszpasterze ożywieni apostolską gorliwością, zjednoczeni w świadectwie wiary aż do męczeńskiej śmierci, którą ponieśli w Paryżu w 1871 r. podczas tzw. Komuny Paryskiej. Brawa dla nowych błogosławionych". 

Wczoraj obchodzono Światowy Dzień Ziemi, podczas którego papież wezwał, by "zaangażowanie na rzecz stworzenia szło w parze ze skuteczną solidarnością z ubogimi". Papież przypomniał również o 99. Uniwersytet Katolicki Sacro Cuore w Mediolanie. "Życzę największemu włoskiemu Ateneum Katolickiemu, aby sprostało temu wyzwaniu w duchu swoich założycieli, zwłaszcza młodych Armida BarelliRok temu została ogłoszona błogosławioną - powiedział.

AutorFrancisco Otamendi

Stany Zjednoczone

Sąd Najwyższy USA podtrzymuje pigułkę

W piątek 21 kwietnia Sąd Najwyższy USA podjął decyzję w sprawie stosowania pigułki aborcyjnej, nad którą debatowano od kilku tygodni. Sąd zatwierdził stosowanie chemicznego środka poronnego.

Paloma López Campos-23 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kilka tygodni temu dwa sprzeczne orzeczenia otworzyły debatę na temat stosowania mifepristonesubstancję chemiczną powodującą aborcję. W tym scenariuszu zakwestionowano dystrybucję pigułki aborcyjnej, a ponieważ sprawa przesuwała się w górę amerykańskiej piramidy jurysdykcyjnej, trafiła w ręce Sądu Najwyższego.

Sąd ten stał się sądem decydującym. Jego orzeczenie mogło zakazać stosowania i dystrybucji mifepristone, zyskując w ten sposób większą przewagę nad prawem do życia, którego amerykańskie społeczeństwo domaga się od kilku lat.

Sąd Najwyższy zablokował jednak orzeczenia sądów niższych instancji zakazujące stosowania aborcyjnej substancji chemicznej. W związku z tym pozwolenie na uzyskanie pigułki aborcyjnej nadal obowiązuje w Stanach Zjednoczonych.

Rozczarowanie

Konferencja Biskupów Katolickich USA opublikowała m.in. komunikat odnieść się do decyzji Trybunału, nazywając postanowienie rozczarowaniem, "zarówno z powodu utraty niewinnych nienarodzonych istnień poprzez aborcję chemiczną, jak i niebezpieczeństwa, jakie te aborcje stanowią dla kobiet".

Biskupi nie tracą jednak wiary, stwierdzając: "Mamy nadzieję i modlimy się o to, by Trybunał pewnego dnia obalił bezprawne działania FDA". Tym organem, o którym wspominają, jest Food and Drug Administration w Stanach Zjednoczonych, agencja, którą oskarża się o przekroczenie uprawnień, gdy wiele lat temu zatwierdziła stosowanie mifepristone.

Kontynuując obronę życia

Na zakończenie swojego oświadczenia biskupi przypominają, że "aborcja nigdy nie jest odpowiedzią na trudną lub niechcianą ciążę, ponieważ zawsze kończy jedno życie i naraża drugie na niebezpieczeństwo". Z tego powodu potwierdzają, że nadal będą bronić "polityki, która stawia na pierwszym miejscu kobiety i rodziny, która stara się być w służbie kobietom w sytuacji potrzeby" i modlą się, aby pewnego dnia zabijanie nienarodzonych dzieci było nie do pomyślenia.

Jednocześnie przypominają nam, że w trudnych sytuacjach potrzebne jest współczucie, współczucie, które nie jest puste i które jest skierowane zarówno do kobiet, jak i do dzieci.

Kultura

Tożsamość i słuchanie, by znów mieć znaczenie w społeczeństwie

300 kościelnych komunikantów spotka się od 2 do 4 maja na seminarium w Rzymie organizowanym przez Uniwersytet Świętego Krzyża.

Giovanni Tridente-23 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Już trzynasty rok z rzędu około 300 komunikatorów instytucjonalnych z kilkudziesięciu diecezji na całym świecie (dyrektorzy ds. komunikacji, rzecznicy Konferencji Episkopatów i biskupów, naukowcy i dziennikarze) zgromadzi się w Rzymie w dniach od 2 do 4 maja na profesjonalnym seminarium poświęconym tematowi relewancji, tożsamości i słuchania, czyli temu, jak "...komunikować i przekazywać".przekazywanie orędzia chrześcijańskiego w wielości współczesnych głosów".

Inicjatywa jest organizowana przez Wydział Komunikacji Instytucjonalnej Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża i stanowi jeden z elementów programu szkoleniowego, który jest powtarzany co dwa lata od momentu powstania szkoły 26 lat temu.

Pomysł poświęcenia tegorocznej refleksji zawodowej kontekstowi, w którym żyjemy, charakteryzującemu się wielością głosów, które mają możliwość swobodnego wyrażania się, wynika ze świadomości, że oprócz wzbogacenia możliwości dialogu dynamika ta często powoduje również zamieszanie i napięcia, którymi należy zarządzać.

Rozszerzenie debaty

"Oprócz obfitości informacji istnieje agenda publiczna, w której często narzuca się pewne tematy, które jak czarne dziury całkowicie przesłaniają inne, równie fundamentalne dla jednostki i społeczeństwa, a w których Kościół mógłby wzbogacić rozmowę" - wyjaśnia prof. José María La Porte z komitetu organizacyjnego Seminarium.

W tym kontekście przed kościelnymi biurami komunikacji stoi więc trudne zadanie "poszerzania debaty, aby nie dać się złapać w pułapkę z góry przyjętych idei", które często uniemożliwiają im zajęcie się problemami w całej ich rozciągłości.

Wykład inauguracyjny wygłosi La Porte, profesor podstaw komunikacji instytucjonalnej na Uniwersytecie Świętego Krzyża; jego wystąpienie posłuży jako ramy dla całego seminarium: "Odrodzona tożsamość w zsekularyzowanym kontekście".

Odkrywanie na nowo tożsamości

To właśnie ponowne odkrycie tożsamości pozwala komunikatorom na ponowne odkrycie istoty ich przekazu, a tym samym na owocne wypełnianie misji przyczyniania się do dobra świata, podobnie jak inni aktorzy społeczni.

W ramach Seminarium odbędzie się kilka dyskusji panelowych z udziałem profesjonalistów, skupiających się na takich kwestiach jak przezwyciężanie polaryzacji, docenianie swoich pracowników i wolontariuszy oraz jak powiązać własną tożsamość ze świadczoną usługą komunikacyjną.

Studia przypadków poświęcone będą także przezwyciężaniu kryzysów instytucjonalnych, umiejętnościom słuchania, relacjom z dziennikarzami, zarządzaniu dużymi wydarzeniami i znaczeniu poprzez media społecznościowe.

Audiencja z papieżem Franciszkiem

W środę 3 maja uczestnicy Seminarium zgromadzą się na Placu Świętego Piotra na audiencji generalnej z papieżem Franciszkiem, a zaraz po niej odbędzie się spotkanie z szefami Dykasterii ds. Komunikacji.

W trakcie Seminarium zostanie również poświęcone miejsce słynnej amerykańskiej serii filmowej "...".Wybrańcy"skupiony na życiu Jezusa z Nazaretu. Producent wykonawczy i prezes Derral Eves będzie obecny i wyjaśni, jak rozpoczął tę "przygodę", która jest wspierana przez crowdfunding.

Podejmowanie inicjatywy

Oczekiwane są również wykłady prof. Gemy Bellido (Uniwersytet Świętego Krzyża) na temat słuchania "inteligencji kontekstowej", rozumianej jako umiejętność rozpoznawania zagadnień i perspektyw, które pojawiają się w społeczeństwie i do których interesujące byłoby wniesienie odpowiedniego wkładu.

W tym samym duchu Jim Macnamara z Politechniki zaproponuje swoją wizję tego, jak sprostać wyzwaniu bycia "organizacją słuchającą".

Wreszcie Juan Manuel Mora, dyrektor Centrum Zarządzania Uniwersytetem i Reputacji na Uniwersytecie Nawarry i wicekanclerz ds. komunikacji na Uniwersytecie Świętego Krzyża, zamknie obrady raportem o tym, jak "podjąć inicjatywę, aby być istotnym".

Krótko mówiąc, mnóstwo tematów, które po raz kolejny postawiły w centrum pragnienie komunikowania i służenia Kościołowi i światu z pasją.

AutorGiovanni Tridente

Książki

"Opcja Franciszka" dziesięć lat po pontyfikacie

W tej rekomendacji czytelniczej Andrés Cárdenas Matute rozmawia z nami o książce Opzione Francescoautorstwa Armando Matteo, obecnie dostępna tylko w języku włoskim w wydawnictwie San Paolo.

Andrés Cárdenas Matute-22 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 9 minuty

Opzione Francesco: dla nowego obrazu przyszłości chrześcijaństwa

AutorArmando Matteo
Strony: 136
Redakcja: St. Paul (wł.)
Rok: 2023

Mówienie o "opcji franciszkańskiej", dziesięć lat po tym pontyfikacie, przywodzi na myśl popularną "opcję benedyktyńską". Została ona spopularyzowana sześć lat temu dzięki słynnej książce Roda Drehera o tym tytule (należy zaznaczyć, że "benedyktyńska" nie odnosi się do papieża Benedykta XVI, ale do reguły św. Benedykta).

Armando Matteo, profesor teologii w Rzymie, sekretarz Dykasterii Nauki Wiary, który kilka książek poświęcił studiom nad przekazywaniem wiary młodym ludziom, uważa, że rocznica pontyfikatu może być dobrym momentem na podjęcie tematu "przekazywania wiary młodym". Evangelii Gaudium. Ten pierwszy dokument Franciszka wywołał pewne emocje dla ewangelizacjaale być może było to złudzenie równie intensywne, co ulotne. Dlatego, aby to wyjaśnić, nakreśla teraz to, co jego zdaniem można uznać za itinerarium propozycji misyjnej Papieża.

Wyzwanie nowej wyobraźni

Być może te dziesięć lat posiadania pierwszego papieża hiszpańsko-amerykańskiego, pierwszego papieża jezuity i pierwszego papieża, który był synem Sobór Watykański II może nas trochę zaskoczyć. Ale, jak uważa Matteo, teraz, kiedy ten czas minął, być może jest to "sprzyjająca okazja do konkretnego rozeznania, do czego my, wierzący, jesteśmy powołani w tym momencie historii. Nie możemy po prostu obserwować, zamieszczać i komentować, z większą lub mniejszą życzliwością, tego co papież robi, mówi, celebruje. Nadszedł czas, aby wybrać. 

Matteo przyznaje, że ma dług wobec Dreher -który prawie dwadzieścia lat temu porzucił katolicyzm, by stać się prawosławnym - w tym, że ten ostatni wzbudził świadomość konieczności poszukiwania nowej wyobraźni dla przyszłego chrześcijaństwa. To, że zamieszkujemy świat w zupełnie inny sposób niż dwa czy trzy pokolenia temu - możemy myśleć o oczekiwaniach życiowych, komunikacji, medycynie, informacji, odpoczynku, zdolności do przemieszczania się, relacjach afektywnych czy, na głębszym poziomie, rozumieniu relacji wiara-świat czy wartości intymności - to fakty, które zarówno Dreher, jak i Matteo mają na stole. Stamtąd jednak wyłaniają się różne motywacje i dochodzą do różnych wniosków.

Czas na wybór

Pytanie, które Matteo ma na myśli - i które, jego zdaniem, stanowi wyzwanie dla chrześcijańskiej wyobraźni - brzmi: dlaczego Kościół na Zachodzie przeżywa poważny "kryzys narodzin"? Jest to zima demograficzna jeszcze silniejsza niż ta, która dotyka urodzeń naturalnych, i dlaczego Kościół nie wydaje się być zdolny do rodzenia mężczyzn i kobiet, którzy znajdują w Chrystusie horyzont swojego życia?

Pytania te można logicznie rozszerzyć na instytucje, które żyją w Kościele. Ten "czas wyboru" zakłada przede wszystkim, i zawsze według włoskiego profesora, potrójny akt uczciwości. Po pierwsze, zaakceptowanie faktu, że żyjemy w czasach ostatecznej zmiany epoki, która dokonuje się od kilku wieków. Następnie przyjąć ze spokojem, że cywilizacja chrześcijańska dobiegła końca. I wreszcie przyjąć, że istnieje pilna potrzeba zmiany mentalności duszpasterskiej, która może skutecznie połączyć Jezusa z ludźmi, nadać kształt przepowiadaniu, które łączy pragnienia serca współczesnego człowieka z osobą Jezusa Chrystusa.

Chrześcijaństwo jest dla wszystkich

Papież Franciszek - kontynuując intuicje, które łatwo odnaleźć u Benedykta XVI - wyraźnie zauważył zarówno międzypokoleniowe pęknięcie w przekazie wiary, jak i koniec cywilizacji opartej na chrześcijaństwie. Powiedział w punkcie n. 70 z. Evangelii GaudiumNie możemy ignorować faktu, że w ostatnich dziesięcioleciach nastąpiło zerwanie pokoleniowego przekazu wiary chrześcijańskiej wśród katolików. Nie da się zaprzeczyć, że wielu czuje się rozczarowanych i nie identyfikuje się już z tradycją katolicką, że coraz więcej rodziców nie chrzci swoich dzieci i nie uczy ich modlitwy, a także, że mamy do czynienia z pewnym exodusem w kierunku innych wspólnot wyznaniowych". Następnie wymienia możliwe przyczyny tego rozłamu.

Zmiana mentalności

Franciszek powiedział też w swoim świątecznym orędziu do kurii sprzed trzech lat: "Nie jesteśmy już w chrystianizacji. Dziś nie jesteśmy jedynymi, którzy wytwarzają kulturę, ani pierwszymi, ani najbardziej słuchanymi. Dlatego potrzebujemy zmiany mentalności duszpasterskiej, co nie oznacza przejścia na duszpasterstwo relatywistyczne. Nie jesteśmy już w reżimie chrześcijaństwa, ponieważ wiara - zwłaszcza w Europie, ale nawet na znacznej części Zachodu - nie jest już oczywistym założeniem wspólnego życia; w rzeczywistości często jest wręcz negowana, wyśmiewana, marginalizowana".

W tym kontekście Armando Matteo przyznaje, że w Kościele istnieją inne poważne problemy, takie jak nadużycia seksualne i nadużycia władzy, do których można dodać wiele znanych napięć; "ale jego prawdziwy kryzys jest tylko jeden, ten wywołany słowami Franciszka: 'denaturat'. Kiedy Kościół traci swój wymiar płodności, macierzyństwa, traci wszystko i staje się czymś innym, co może być nawet interesujące i użyteczne, ale nie ma nic wspólnego z misją, którą Jezus powierzył swoim uczniom (...). Kościół jest sobą tylko w takiej mierze, w jakiej ożywia go misyjne marzenie o dotarciu do wszystkich".

Głoszenie chrześcijaństwa

Dla Matteo dyskusja o tym, czy chrześcijaństwo jest skazane na bycie mniejszością, czy nie, ma charakter autoreferencyjny i kończy się stratą czasu. Głoszenie - i tu może pojawia się pierwsza różnica z Dreherem - powinno być przeznaczone dla wszystkich; każdy powinien usłyszeć w nim, i w każdej jego części, coś, co łączy się z jego własnym poszukiwaniem dobrego życia.

W rzeczywistości pierwsze problemy pojawiają się, gdy przepowiadanie koncentruje się tylko na tych, którzy już uwierzyli, ponieważ wtedy napięcie misyjne - które jest jego racją bytu - zanika, a co więcej, stopniowo dyskurs odrywa się od swojego prawdziwego celu, którym jest doprowadzenie do najpełniejszego wyrażenia tego, co ludzkie, do ujawnienia prawdy o człowieku. Faktem jest jednak, że coraz więcej młodych ludzi nie wierzy, że chrześcijaństwo wnosi cokolwiek do ich poszukiwań szczęśliwego życia (choć z pewnością nie brakuje nadziei, jak w przypadku Światowych Dni Młodzieży zainicjowanych przez Jana Pawła II). Matteo sporządza na przykład listę słów ze świata katechezy, które nie istnieją już w powszechnym zasobie tych, którzy dorastają w naszych czasach. Ta jedność języka - a więc i wyobraźni - która być może ułatwiała przekaz wiary, już nie istnieje.

Przyjaźń i braterstwo a indywidualizm

Być może najbardziej wątpliwy aspekt pracy Matteo można znaleźć w fundamencie socjologicznym, który rozwija, aby postawić diagnozę i opracować wytyczne do działania. Po przyjrzeniu się wspomnianym wyżej nowym sposobom zamieszkiwania świata, proponuje on przejście od duszpasterstwa skierowanego do ludzkości żyjącej w "dolinie łez" - duszpasterstwa, które w zasadniczy sposób przestałoby być pocieszające - do duszpasterstwa skierowanego do ludzkości o nieokiełznanej radości - które przestałoby być świadkiem radości płynącej ze spotkania z Jezusem. Te kategorie socjologiczne, które być może zbyt precyzyjnie je określają, są dyskusyjne, ale nie czynią one kolejnych dróg mniej wartościowymi.

Krótko mówiąc, Armando Matteo proponuje stworzenie sposobu ewangelizacji, którego centralnym elementem jest przyjaźń i który jest w stanie wytworzyć nowe braterstwo, dające świadectwo radości ze spotkania z Chrystusem. Przyjaźń i braterstwo nie są oczywiście słowami nieobecnymi w dotychczasowych formach ewangelizacji, ale być może w opisanym powyżej nowym kontekście mogą nabrać nowej mocy.

Kościół "w drodze".

To właśnie w tym kontekście wiele obrazów, którymi posługuje się Franciszek, aby nadać kształt temu Kościół "w drodze". (szpital polowy, ranny Kościół na ulicy jest lepszy od chorego w zamknięciu, dom z otwartymi drzwiami zamiast domu celnego, itd.) ). I jest nadzieja, że ta postawa może ustąpić miejsca "marzeniu o nowym braterstwie"; braterstwie, które pokona swojego głównego wroga, którym byłby, według słów Matteo, "indywidualizm, powszechny i smutny, który dominuje w społeczeństwie nieskończonego handlu i który prowadzi do tego, co Luigi Zoja określił jako 'śmierć bliźniego'".

Ale ta otwartość na przyjaźń nie jest tylko postawą zewnętrzną, czy dodatkowym zaangażowaniem w pewnych konkretnych momentach, ale jest zakorzeniona w duchowym nawróceniu. Franciszek mówi w numerze 92 z Evangelii GaudiumSposób odnoszenia się do innych, który naprawdę nas uzdrawia, a nie czyni nas chorymi, to mistyczna, kontemplacyjna wspólnota braterska, która umie spojrzeć na świętą wielkość naszego bliźniego, która umie odkryć Boga w każdej istocie ludzkiej, która umie tolerować niewygody wspólnego życia, trzymając się miłości Boga, która umie otworzyć swoje serce na Bożą miłość, aby szukać szczęścia innych, tak jak szuka go jej dobry Ojciec".

Biedni

To nawrócenie daje uprzywilejowane miejsce bliskości z ubogimi - i z wszelkiego rodzaju peryferiami - także po to, by uczyć się od nich o Bogu, rozumiejąc je nie tylko jako kategorię społeczną, ale jako miejsce autentycznie teologiczne.

Ta bliskość i otwartość może funkcjonować jako antidotum na to, co Franciszek nazywa "duchową światowością", która nie polega, jak mogłoby się wydawać, na rozcieńczaniu przesłania Kościoła w interesie świata, ale raczej na wprowadzaniu "światowej" - czy niechrześcijańskiej - logiki do życia duchowego.

Choroba ta jest obszernie rozwinięta w numerach 93 i 97 Adhortacji Apostolskiej: "Światowość duchowa, która ukrywa się za pozorami religijności, a nawet miłości do Kościoła, oznacza szukanie, zamiast chwały Pana, chwały ludzkiej i osobistego dobrobytu (...). Ci, którzy popadli w tę światowość, patrzą z góry i z daleka, odrzucają proroctwo swoich braci, dyskwalifikują tych, którzy ich kwestionują, stale podkreślają błędy innych i mają obsesję na punkcie pozorów. Wycofała odniesienie serca do zamkniętego horyzontu swojej immanencji i swoich interesów, a w konsekwencji nie uczy się na swoich grzechach ani nie jest autentycznie otwarta na przebaczenie. Jest to ogromne zepsucie pod pozorem dobra. Trzeba tego uniknąć, wprowadzając Kościół w ruch wychodzenia poza siebie, misji skoncentrowanej na Jezusie Chrystusie, poświęcenia się ubogim".

Rezygnacja z komfortu

Pod koniec książki, po przedstawieniu tych wytycznych dla wyobrażenia sobie nowego sposobu ewangelizacji, Matteo nie zaprzecza, że głoszenie otwartości na innych, głoszenie konieczności wyrzeczenia się komfortu i rezygnacji z uspokojenia, któremu poddaje nas pewien model kapitalistyczny i indywidualistyczny, oznacza uczynienie nas niewygodnymi. Chodzi więc o mentalność przeciwstawną, ale ze zrozumieniem, że inercja, którą należy przezwyciężyć, z antropologicznego punktu widzenia, jest inercją "nieskończonego i smutnego indywidualizmu".

Ale Matteo wciąż ma dwa bardzo aktualne pytania: gdzie znajdzie siłę, by to zrobić? I dlaczego ta zmiana mentalności jest tak kosztowna? Na pierwsze pytanie - choć znów nie jest ono nowe, ale wymaga nowego impulsu - odpowiada, że siła może pochodzić jedynie z powrotu do życia kontemplacyjnego.

Odzyskanie ducha kontemplacji

Ponownie, przejdź do Evangelii Gaudiumn. 264: "Pierwszą motywacją do ewangelizacji jest miłość do Jezusa, którą otrzymaliśmy, to doświadczenie bycia zbawionym przez Niego, które porusza nas do kochania Go coraz bardziej. Ale co to za miłość, która nie odczuwa potrzeby mówienia o ukochanym, ukazywania go, czynienia go znanym? Jeśli nie odczuwamy intensywnego pragnienia, by go przekazywać, musimy zatrzymać się na modlitwie, by prosić Go, by znów nas porwał. Musimy codziennie wołać, prosić o Jego łaskę, aby otworzył nasze zimne serca i wstrząsnął naszym letnim i powierzchownym życiem (...) Aby to uczynić, pilnie potrzebujemy odzyskać ducha kontemplacyjnego, który pozwala nam codziennie odkrywać na nowo, że jesteśmy depozytariuszami dobra, które humanizuje, które pomaga nam prowadzić nowe życie. Nie ma nic lepszego do przekazania innym".

Jest to kontemplacja Jezusa, który zawsze pozwalał się spotkać bezpośrednio wszystkim, jako jeden wśród równych, ramię w ramię ze swoimi współczesnymi. Nie widział w nich ciężaru ani kogoś do oskarżenia.

Nowe pokolenia

Na koniec eseju Armando Matteo czyni ostatnie rozważania "na temat realnej możliwości przyjęcia takiej propozycji przez samych wierzących". Dostrzega on przede wszystkim trzy bariery. Po pierwsze, to co nazywa "złym lękiem" - który odróżnia od zdrowego lęku w obliczu niebezpieczeństwa - którym byłby lęk przed nieznanym, który zakorzenia nas w przeszłości i w nas samych; "pierwszy lęk utrzymuje nas przy życiu, drugi prowadzi nas do śmierci". Dlatego zaleca, aby nie poruszać się dla prostego pragnienia zmiany, ale dla szczerego pragnienia rodzenia nowych uczniów Jezusa wśród nowych pokoleń.

Drugą przeszkodą jest niechęć do zmian spowodowanych sekularyzacją i odwróceniem się tak wielu od chrześcijaństwa. Resentyment, który prowadzi jedynie do smutku i pesymizmu, zapominając o postawie Boga, który zawsze szuka dobra. Trzecią barierą jest rozumienie tradycji jako czegoś stałego, co nie ma wiele wspólnego z pragnieniem Kościoła, by nieść swoje orędzie mężczyznom i kobietom w każdym wieku i w każdym miejscu, z przekonaniem, że niesie ono ostateczną odpowiedź na ich tęsknotę za sensem i szczęściem.

Nie być grzebieniem dla owiec

Na zakończenie Armando Matteo przytacza pewne słowa, które papież Franciszek poświęcił swojej diecezji, diecezji rzymskiej, krótko po tym, jak został wybrany na jej pasterza, a które mogłyby być obrazem podsumowującym całą tę propozycję: "W Ewangelii piękny jest fragment mówiący o pasterzu, który wracając do owczarni, uświadamia sobie, że brakuje jednej owcy: zostawia 99 i idzie jej szukać, szukać jednej. Ale, bracia i siostry, my mamy jedną; brakuje nam 99! Musimy wyjść, musimy iść do innych!

W tej kulturze - powiedzmy sobie prawdę - mamy tylko jednego, jesteśmy mniejszością! A czy czujemy zapał, apostolski zapał, aby wyjść i szukać tych drugich 99? To jest wielka odpowiedzialność i musimy prosić Pana o łaskę hojności oraz odwagę i cierpliwość, aby wyjść, wyjść i głosić Ewangelię. Ach, to jest trudne. Łatwiej jest zostać w domu, z tą jedną owcą. Łatwiej jest z tą owcą, czesać ją, pieścić... ale my kapłani, wy też chrześcijanie, wy wszyscy: Pan chce, abyśmy byli pasterzami, nie czesaczami owiec, pasterzami!

AutorAndrés Cárdenas Matute

Zasoby

Szaty liturgiczne prezbitera: w życiu codziennym i podczas celebracji liturgicznych

Ubiór kapłana w życiu codziennym jest znakiem jego pracy i tożsamości. Podobnie każda część jego stroju podczas celebracji liturgicznych ma głębokie znaczenie, które wskazuje na świętość jego posługi.

Alejandro Vázquez-Dodero-22 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W tej nowej fasce dotyczącej różnych aspektów katolicyzmu zajmiemy się ubiorem i szatami liturgicznymi prezbitera, czyli kapłana, który po diakonacie przyjął święcenia, a nie otrzymał święceń biskupich.

Biskupi - w tym Ojciec Święty - są też właściwie kapłanami, ale mają swoją wyjątkowość, jeśli chodzi o ubiór i w ogóle szaty liturgiczne, które zakładają na liturgię i kult Boży.

Co księża noszą na co dzień, dlaczego ubierają się tak, a nie inaczej?

Artykuł 284 Kodeksu Prawa Kanonicznego stanowi, że ".Duchowni mają nosić godny strój kościelny, zgodnie z normami podanymi przez Konferencję Episkopatu i słusznymi zwyczajami miejsca.". Zasada ta odnosi się do osób duchownych, do których zalicza się również księży.

Kapłan powinien być rozpoznawalny przede wszystkim przez swoje zachowanie, ale także przez sposób ubierania się czy prezentowania. Jego tożsamość i "bycie z Boga" - jako wiernego konsekrowanego do szafowania Jego zbawczymi tajemnicami - oraz z Kościoła katolickiego muszą być natychmiast widoczne dla wszystkich. Jego przynależność do Boga - do sacrum, jako osoby konsekrowanej - musi być stale komunikowana. Prawem wszystkich - a zwłaszcza wiernych katolickich - jest możliwość rozpoznania po wyglądzie zewnętrznym tych, którzy mogą im dozować pomoc duchową.

Ubiór kapłana powinien być nieomylnym znakiem jego poświęcenia i tożsamości tego, kto wykonuje publiczną posługę. Inaczej byłoby to uniemożliwienie tym, którym zamierza służyć, zwrócenia się do niego w każdej chwili i w każdej potrzebie.

Można powiedzieć, że szaty liturgiczne księdza są zewnętrznym znakiem wewnętrznej rzeczywistości. Tak jest z pewnością w przypadku tak wielu innych zawodów, które mają swój uniform.

Szaty liturgiczne zmieniały się na przestrzeni wieków. W dalszej części artykułu będziemy odnosić się do tego, co kapłan nosi dzisiaj, co wskazuje władza kościelna. Należy zauważyć, że inne zawody religijne używają takiego samego - lub bardzo podobnego - stroju jak katolicyzm, w szczególności protestantyzm.

Duchowny i sutanna

Ksiądz z klerykami ©OSV News photo, courtesy Ascension

Z jednej strony musimy odnieść się do kleru - lub duchowny- ubiór odnoszący się do koszuli - zwykle czarnej, szarej lub białej - do której przymocowany jest kołnierz stójki, który zwykle jest biały. Kołnierzyk można zastąpić paskiem, który wkłada się w dwa otwory w kołnierzu koszuli, pozostawiając biały kwadrat poniżej gardła. Możliwe jest również posiadanie spodni pasujących do koszuli, a nawet marynarki. Niektórzy opisują cleriman jako praktyczną alternatywę dla sutanny, która jest omówiona poniżej.

Na stronie sutanna o kombinezon talarowy -Tak się nazywa, bo sięga do pięt - przypomina długą suknię lub tunikę z zapięciem z przodu. Zazwyczaj jest czarna, na pamiątkę, że noszący umarł dla świata i poświęcił się temu, co boskie lub niebiańskie. Choć w krajach tropikalnych lub o gorącym klimacie nosi się ją również w kolorze białym.

A co noszą księża podczas Mszy św. i innych celebracji liturgicznych?

Dla podkreślenia świętości swojej posługi, kapłani noszą podczas celebracji liturgicznych szereg świętych szat liturgicznych - które mogą być pobłogosławione.

W szczególności będziemy odnosić się do tych z Eucharystia lub Mszy Świętej.

Ornat, stuła, alba i amulet

Na stronie ornat to szata, którą prezbiter nosi na innych szatach. Składa się ona z długiego kawałka z otworem pośrodku, przez który przechodzi głowa i równie otwartym po bokach, przez który widać ramiona. Spada z przodu i z tyłu od ramion do połowy ud. Symbolizuje miłosierdzie, które sprawia, że ciężar Jezusa Chrystusa jest słodki i delikatny.

Na stronie stułaSzarfa kapłańska, symbol władzy kapłańskiej, to rodzaj szarfy, która zawieszona na szyi kapłana, może być dopasowana z cinkturą nad albą i pod ornat.

Aby udzielić sakramentu pojednania, kapłan może nosić fioletową stułę, która sugeruje skruchę właściwą dla spowiedzi. Natomiast do rozdzielania Eucharystii - i w ogóle do czynności eucharystycznych - zakłada białą stułę.

Na stronie alba Składa się z szerokiej białej tuniki - stąd jej nazwa - która okrywa kapłana od góry do dołu i jest spięta w pasie innym ornamentem. Na stronie cingulum -Pas symbolizuje czystość serca, które duchowny niesie do ołtarza.

Na stronie amito to prostokątna lniana tkanina, którą prezbiter nakłada na ramiona i na szyję przed założeniem alby. W pasie może być spięta skrzyżowanymi wstążkami.

Kolory

Na ornat i stułę stosuje się różne kolory: biały - w święta i uroczystości, w uroczystości świętych niemęczących i w święta Pańskie; zielony - w czasie zwykłym; czerwony - w święta męczenników i szczególne dni świętych apostołów oraz święta Pańskie nawiązujące do Męki Pańskiej; fioletowy - w Adwencie, Wielkim Poście, Wielkim Tygodniu i - razem z czarnym - w Mszach za zmarłych.

Liturgiczne kolory Adwentu ©CNS photo by Martin Lueders)

Ponadto kolor różowy można stosować dwa razy w roku: w trzecią niedzielę Adwentu - w III niedzielę miesiąca - oraz w drugą niedzielę miesiąca - w III niedzielę miesiąca.przejdź- i w czwartą niedzielę Wielkiego Postu -.laetare- jako przypomnienie o zbliżających się świętach Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Niebieski, jako przywilej liturgiczny, może być używany w Hiszpanii i na innych terytoriach, które kiedyś były terytorium Hiszpanii, w uroczystość Bożego Narodzenia. Niepokalane Poczęcie.

Ponadto, nawet jeśli nie należą do szat liturgicznych prezbitera, mogą być obecne na Mszy św. w dniu conopeo -lub okładki na tabernakulum-,. pokrywa kielicha i folder kto nosi szaty liturgiczne. Wszystko w tym samym kolorze co ornat i stuła, odpowiednio do sytuacji.

Hiszpania

Macierzyństwo zastępcze "wykorzystuje kobiety", potępiają hiszpańscy biskupi

"Macierzyństwo zastępcze jest nową formą wykorzystywania kobiet, sprzeczną z godnością osoby ludzkiej, ponieważ wykorzystuje ciało kobiety i całą jej osobę, sprowadzając ją do ludzkiego inkubatora" - stwierdzili w nocie biskupi z Komisji Episkopatu Hiszpanii ds. Świeckich, Rodziny i Życia (CEE).

Francisco Otamendi-21 kwietnia 21 kwietnia 2023-Czas czytania: 4 minuty

"Życie ludzkie jest darem, a nie prawem" - podkreślają biskupi. "Kościół uznaje zasadność pragnienia posiadania dziecka i rozumie cierpienie małżonków dotkniętych problemem niepłodności. Nie można jednak tego pragnienia stawiać przed godnością każdego ludzkiego życia do tego stopnia, by poddać je absolutnej dominacji. Pragnienie syn nie może usprawiedliwiać jego "produkcji", tak jak pragnienie nieposiadania dziecka już poczętego nie może usprawiedliwiać jego porzucenia lub zniszczenia - mówią.

Dalej twierdzą, że "nie ma "prawa do prokreacji". a więc "prawo do dziecka". Wola prokreacyjna nie może unieważnić ciąży ani macierzyństwa". W tej kwestii przypominają niedawny dokument "Wierny Bóg dotrzymuje swego przymierza" samej EWG, który komentuje między innymi rozdział między prokreacją a seksualnością. 

"Oddzielenie prokreacji od seksualności stanowi głęboką ranę dla natury ludzkiej i dla rodziny. Dla natury, ponieważ przekształca dziecko w produkt, insynuując ideę, że życie może być ludzką produkcją. Dla społeczeństwa, ponieważ nowe życie zakłada jedynie możliwości techniczne, a nie kontekst miłości małżonków, którzy chcą być rodzicami...", mówi dokument. "Rodzina naturalna jest więc dekonstruowana i sztucznie rekonstruowana na wiele sposobów, zgodnie z życzeniami każdej osoby. Oznacza to faworyzowanie "praw dziecka do rodziny złożonej z mężczyzny i kobiety połączonych trwałym przymierzem wzajemnej miłości".

"Koniec nigdy nie usprawiedliwia środków".

"W całym macierzyństwie zastępczym - dodaje. nota biskupiaW wypowiedzi papieża, podanej do publicznej wiadomości na zakończenie kwietniowego zebrania plenarnego, "jest heterologiczne sztuczne zapłodnienie, które "sprzeciwia się jedności małżeństwa, godności małżonków, właściwemu powołaniu rodziców oraz prawu dzieci do poczęcia i przyjścia na świat w małżeństwie i przez małżeństwo". Pamiętajmy, że cel nigdy nie uświęca środków i że każda osoba ludzka jest celem samym w sobie. Zaprzeczenie tym prawdom prowadziłoby do stwierdzenia, że można zrobić wszystko, co technicznie możliwe, oraz do uprawomocnienia uprzedmiotowienia i wykorzystania jednych osób przez inne".

Należy również dodać - stwierdzają biskupi - że "w przypadku tak zwanego 'łona do wynajęcia', macierzyństwo staje się przedmiotem handlu, który można kupić i sprzedać. Kobieta zostaje sprowadzona do roli zwykłego instrumentu, 'łona' do dyspozycji kontrahenta, co otwiera drogę do eksploatacji i komercjalizacji osoby ludzkiej. Kontrakt zostaje zakończony wraz z urodzeniem dziecka. Jak stwierdza papież Franciszek: "godności mężczyzny i kobiety zagraża również nieludzka i coraz bardziej rozpowszechniona praktyka 'łona do wynajęcia', w której kobiety, prawie zawsze ubogie, są wykorzystywane, a dzieci traktowane jak towar"..

Nie dla handlu dziećmi

Żadne życie ludzkie nie powinno być traktowane jak towar czy dobro konsumpcyjne. Żadne życie dziecka nie powinno być traktowane jak coś, czym można handlować. Dobro dziecka powinno być poszukiwane przede wszystkim, a nie podporządkowane życzeniom komisarzy i ich decyzji. Z drugiej strony, możliwość porzucenia dzieci (realna w niektórych krajach z powodu bliźniaczych urodzeń, patologii lub preferencji płciowych), stanowi poważną marginalizację, która narusza zasadę niedyskryminacji małoletniego lub każdej osoby niepełnosprawnej..

Biskupi zachęcają, byśmy pamiętali, "że cWidzimy coraz więcej danych naukowych podkreślających znaczenie relacji matka-dziecko w czasie ciąży dla zdrowia fizycznego i psychicznego. To, dla dobra dziecka, zobowiązuje nas do jeszcze większej ostrożności przy zatwierdzaniu łon zastępczych.

"Musimy priorytetowo traktować dobro dzieci poczętych poprzez macierzyństwo zastępcze, szukając najlepszego rozwiązania dla ich statusu prawnego, mając świadomość, że mają one wszelką godność i zasługują na przyjęcie i szacunek. Dziecko, niezależnie od tego, jak zostało poczęte, musi być kochane i mieć respektowane swoje prawa" - mówią.

Godność człowieka, podstawowa wartość

Waga i sens życia ludzkiego domagają się dobrze uzasadnionej refleksji, która poszukuje jego godności w ramach humanizmu wiernego prawdzie o człowieku. W tym kontekście cytują Benedykta XVI, który mówi, że. "bez fundamentalnej zasady godności człowieka trudno byłoby znaleźć źródło dla praw osoby i niemożliwy byłby etyczny osąd dotyczący osiągnięć nauki, które bezpośrednio ingerują w życie człowieka". "Należy pamiętać, że godność człowieka jest podstawową wartością, która musi być szanowana i chroniona, niezależnie od przekonań religijnych lub ich braku.

Papież Franciszek jest cytowany powyżej w swojej obronie godności mężczyzny i kobiety. A nota uważa też za "konieczne" przypomnienie stwierdzenia św. Jana Pawła II, w 'Evangelium vitae': "Dla przyszłości społeczeństwa i rozwoju zdrowej demokracji pilne jest zatem ponowne odkrycie istnienia istotnych i pierwotnych wartości ludzkich i moralnych, które wywodzą się z samej prawdy o człowieku oraz wyrażają i chronią godność osoby. Są to zatem wartości, których żadna jednostka, żadna większość i żadne państwo nie mogą nigdy stworzyć, zmodyfikować ani zniszczyć, ale które muszą jedynie uznać, uszanować i promować". Dlatego uważamy, że konieczne jest ustawodawstwo, aby zapobiec praktyce macierzyństwa zastępczego - mówią.

W ostatnich tygodniach debata publiczna wokół macierzyństwa zastępczego nasiliła się w wyniku przypadków, które trafiły do opinii publicznej.

AutorFrancisco Otamendi

Hiszpania

Hiszpańscy biskupi zatwierdzają Instrukcję o nadużyciach seksualnych

Niniejsza Instrukcja określa aktualne regulacje dotyczące tych spraw i będzie aktualizowana zgodnie z wyższymi standardami.

María José Atienza-21 kwietnia 21 kwietnia 2023-Czas czytania: 3 minuty

W Madrycie w siedzibie Konferencji Episkopatu Hiszpanii zebrało się 121. zgromadzenie plenarne Episkopatu Hiszpanii. CEE w ciągu tygodnia 17-21 kwietnia. W ostatnim dniu spotkali się z dziennikarzami w siedzibie Konferencji Episkopatu.

Uwaga dotycząca macierzyństwa zastępczego

Niespodzianką "poza porządkiem obrad" Plenum było opublikowanie noty Komisji Episkopatu ds. Świeckich, Rodziny i Życia na temat macierzyństwa zastępczego.

Nota, w której biskupi przypominają, że żaden cel, choćby najszlachetniejszy, nie uświęca środków, a także przypominają o znaczeniu ochrony praw małoletnich, zapomnianych w całym procesie macierzyństwa zastępczego. "Wykorzystanie jednych osób przez inne nie może być zobiektywizowane" - podkreślił bp García Magán, który przypomniał, że tego typu praktyki zmieniają "macierzyństwo w przedmiot handlu".

Instrukcja dotycząca nadużywania

Jednym z centralnych punktów obrad hiszpańskich biskupów było zatwierdzenie Instrukcji Konferencji Episkopatu Hiszpanii dotyczącej nadużyć seksualnych.
Instrukcja, skierowana do aplikacji, ma na celu poznanie sposobu postępowania zgodnie z obowiązującymi przepisami po otrzymaniu skargi - wyjaśnił sekretarz generalny EWG - prewencja jest częścią celu protokołów".
Instrukcja ta opiera się na dokumencie, nad którym biskupi hiszpańscy pracują od plenum w kwietniu 2019 r. Wówczas zwrócili się do Stolicy Apostolskiej o upoważnienie do opublikowania Dekretu ogólnego, ale po kilku konsultacjach uznano, że należy poczekać na publikację Vademecum Kongregacji ds. Biskupów, Motu Proprio "...".Vos estis lux mundi"oraz reformę księgi VI Kodeksu Prawa Kanonicznego.
Zatwierdzona Instrukcja zawiera nowe przepisy zawarte w ostatecznym tekście Vos estis Lux mundi i będzie aktualizowana, gdy zmienią się obowiązujące normy kanoniczne. Ponadto charakter Instrukcji, poprzez ujednolicenie i wyjaśnienie obowiązującego w tej materii prawa, wzmacnia normatywny aspekt dokumentu, który będzie miał moc norm, a nie tylko wytycznych.

Brokerzy hotelarscy

Innym z tematów poruszanych na tym Plenum był stan realizacji projektu "Corridors of Hospitality". "Biskupi hiszpańscy zapoznali się z doświadczeniami pilotażowymi skierowanymi do młodych migrantów, którzy znajdują się poza mechanizmami ochrony" - zaznaczył. García Magán.

Kongres edukacyjny i synody rodziców

Edukacja jest nadal gorącym tematem w Kościele hiszpańskim. W związku z tym bp García Magán poinformował o projekcie przedstawionym przez przewodniczącego Komisji Episkopatu ds. Edukacji i Kultury, bpa Alfonso Carrasco, dotyczącym zorganizowania Kongresu Edukacyjnego, który zgromadziłby nie tylko szkoły katolickie, ale wszystkie obecne organy edukacyjne.

Biskupi wybrali nazwiska trzech ojców synodalnych, którzy będą reprezentować Kościół hiszpański na XVI Zwyczajnym Zgromadzeniu Ogólnym Synodu Biskupów w 2023 roku. Nazwiska zostaną ogłoszone, gdy papież Franciszek potwierdzi zaproponowane nazwiska. Są to trzej członkowie i dwaj zastępcy.

Kościół nie posiada partii politycznej 

Pytany o zbliżające się wybory w Hiszpanii sekretarz generalny hiszpańskich biskupów podkreślił nadzieję, że "nikt nie użyje Kościoła jako broni w tych wyborach". "Kościół nie ma partii politycznej, nie ma partii, która jest partią Kościoła, potwierdzam i potwierdzam to" - podkreślił García Magán.

Sekretarz generalny EWG powtórzył, że "Kościół głosi naukę społeczną Kościoła, która obejmuje szerokie spektrum prawa do życia, prawa pracy itd.". W tym sensie przyznał, że być może "są partie, które są bliższe w niektórych kwestiach lub bliższe w innych", ale to zawsze "wierni świeccy muszą dokonać praktycznego osądu, kogo wybrać. My, księża, nie musimy wskazywać na Vito kogokolwiek; to byłby klerykalizm".

AutorMaría José Atienza

Więcej
Powołania

P. Matteo Curina: "Nie porzuca się dawnego życia bez powodu: zostawia się wszystko, aby pójść za Panem".

Brat Matteo Curina, lat 38, postanowił zostawić wszystko, by pójść za Jezusem. Zrobił to w wieku 24 lat, stając się bratem franciszkaninem. Teraz mieszka w klasztorze, z innymi braćmi franciszkanami, z dala od swojego miasta, rodziny i przyjaciół. Ale, jak twierdzi, nic nie stracił. Przeciwnie, zyskał wszystko, oddając swoje życie Bogu i innym.

Leticia Sánchez de León-21 kwietnia 21 kwietnia 2023-Czas czytania: 5 minuty

Matteo Curina pochodzi z Pesaro, miasta położonego 60 km na północ od Pesaro. Loreto. Z wielką prostotą opowiada, że wychował się w wierzącej rodzinie. Do klasztoru franciszkańskiego wstąpił w 2008 roku, mając zaledwie 24 lata. Obecnie mieszka z sześcioma innymi braćmi: o. Diego, proboszczem i przełożonym (w terminologii franciszkańskiej nazywany jest "gwardianem"), o. Marco, o. Mauro, o. Francesco i o. Manuel. Niedawno obronił doktorat z teologii dogmatycznej na Uniwersytecie Gregoriańskim i wykłada w Instytucie Teologicznym w Asyżu, a także jest wikariuszem parafialnym w parafii św. Grzegorza VII w dzielnicy o tej samej nazwie w Rzymie.

Jak wygląda życie młodego franciszkanina w dzisiejszym świecie?

-Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że jest to wspaniałe i satysfakcjonujące życie, zwłaszcza jeśli przyjmuje się je każdego dnia jako niezasłużony dar, w którym można dawać siebie w sposób wolny i radosny innym. Życie franciszkanina daje wiele możliwości służby. parafia św. Grzegorza VII W Rzymie pomagamy wszystkim ludziom, którzy przychodzą do parafii i ludziom z sąsiedztwa.

Inni są w szpitalach (myślę tu o kapelanach w Gemelli w Rzymie lub w Perugii) i opiekują się chorymi. Niektórzy żyją w sanktuarium i przyjmują pielgrzymów i turystów. Inni żyją w pustelni lub w klasztorze na odludziu. Oczywiście rytm życia zależy w dużej mierze od kontekstu i służby, do której jesteśmy powołani. Tutaj, w mieście, nasz dzień przebiega zgodnie z rytmem naszego życia modlitewnego, ale jest całkowicie zorientowany na służbę ludowi Bożemu, więc musimy się dostosować do potrzeb ludzi, które często nie pokrywają się z potrzebami wspólnoty.

Można powiedzieć, że "straciłeś" swoje dawne życie, jak żyjesz w tej okoliczności?

-Nie wiem dlaczego, ale kiedy myśli się o życiu zakonnika, zawsze od razu widzi się to, co zostało za nim. Ja wolę patrzeć na to, co zostało wybrane, co jest przed nami. Oczywiście, każdy wybór wiąże się z wyrzeczeniem, ale wiąże się też z preferencjami! Młody człowiek decyduje się na wstąpienie do klasztoru, ponieważ spotkał Pana, poczuł się przez Niego głęboko kochany i po czasie, w którym próbuje słuchać woli Bożej, przeczuwa, że życie zakonne w specyficznym charyzmacie franciszkańskim jest dla niego najbardziej odpowiednie.

Później wszystkie lata pomiędzy wstąpieniem do klasztoru a złożeniem ślubów wieczystych służą rozeznaniu i ocenie, czy powołanie do tego konkretnego charyzmatu jest uzasadnione, czy też jest to raczej jednorazowe olśnienie, a także stopniowemu przystosowaniu się do franciszkańskiego stylu życia. W ten sposób nie porzuca się dotychczasowego życia bez powodu. Decyduje się zostawić wszystko, aby pójść za Panem, tak jak apostołowie, którzy wezwani przez Jezusa, zostawili łódź i sieci i poszli za Nim. Jeśli twój wzrok jest utkwiony w Panu, jeśli żyjesz w intensywnej relacji miłości z Nim, wtedy wyrzeczenia - które pozostają w naszym życiu mimo wszystko, jak na przykład myślę o wyrzeczeniu się założenia rodziny, posiadania dzieci, spełniania się w pracy itd. W rzeczywistości powiedziałbym, że prawie w ogóle nie przychodzą do głowy....

Każdy zna franciszkanów ze słyszenia, ale może niewielu wie, jaka jest naprawdę ich duchowość. Gdybyś miał zrobić zdjęcie rentgenowskie ducha franciszkańskiego, co byś powiedział?

-Każdy brat mógłby odpowiedzieć na to pytanie w inny sposób, chociaż mamy Konstytucje generalne, zatwierdzone przez Kościół, które aktualizują charyzmat franciszkański przekazany nam przez Reguła św.. Giacomo Bini w 1997 roku przekazał Zakonowi: (1) ducha modlitwy i pobożności; (2) komunię życia w braterskiej wspólnocie; (3) życie w małych wspólnotach, ubóstwo i solidarność; (4) ewangelizację i misję; (5) formację i studia.

Święty Franciszek żył w sposób szczególny i z pewnością w innym kontekście historycznym. Czy w dzisiejszych czasach można o nim powiedzieć, że jest "współczesnym" świętym?

-sądzę, że tak. Wystarczy pomyśleć o spotkaniu religii, które miało miejsce w Asyżu w 1986 roku ze świętym Janem Pawłem II, a ostatnio w Magisterium Ojca Świętego, który nieprzypadkowo nazywa się Franciszek, bardzo mocno zaznacza się postać Poverello: Laudato si' y Fratelli tutti to dwa znaczące przykłady. W każdym razie uważam, że opcja życia ewangelicznego, radykalizm w naśladowaniu Mistrza i powszechne braterstwo to niektóre aspekty życia św.

Parafia Grzegorza VII jest bardzo żywą parafią, pełną ludzi w różnym wieku.

-Tak, dzięki Panu, dane nam było służyć w bardzo żywej parafii: jest wiele zajęć i dotykamy prawie wszystkich dziedzin życia chrześcijańskiego: jest duża grupa osób, które poświęcają się służbie ubogim: niektórzy przygotowują posiłki w parafii, a następnie zawożą je na stację Termini dla ludzi, którzy śpią na ulicy, inni w każdą środę wieczorem robią obchód, aby odwiedzić i porozmawiać z ubogimi, którzy śpią pod kolumnadą św. Piotra lub w okolicy. Jest jeszcze inna grupa, która oferuje ludziom ulicy prysznic w swoich domach w środy, kiedy prysznice w Watykanie są zamknięte na czas audiencji papieża.

Z drugiej strony, istnieją inne inicjatywy, takie jak Centrum Słuchania, które udostępnia się rodzinom znajdującym się w najtrudniejszej sytuacji, oferując im miejsce na doradztwo i dając im paczki z żywnością lub innymi rzeczami na miesiąc lub tydzień. Staramy się również stworzyć miejsce spotkań dla osób starszych w parafii, aby mogły się spotykać i być razem: jest ich wiele i wiele z nich cierpi z powodu samotności, ponieważ ich dzieci mieszkają w innej dzielnicy, tańszej niż nasza, a często, z powodu pracy i frenetycznego życia, jakie prowadzimy, mogą się z nimi spotkać tylko w weekendy. Mamy także grupę wsparcia w szkole, gdzie wielu wolontariuszy pomaga wielu dzieciom w odrabianiu lekcji, ponieważ wiele z nich to dzieci z rodzin imigrantów i ich rodzice nie są w stanie poprowadzić ich w nauce.

Ponadto, masz dom "Il Gelsomino"...

-Tak, pięć lat temu otworzyliśmy dom "Il Gelsomino" w pomieszczeniach parafialnych: przyjmujemy dzieci leczące się w szpitalu Bambin Gesù i ich rodziców. Często te zabiegi trwają miesiącami: wiele dzieci ma raka i terapie często trwają tygodniami w szpitalu z długimi okresami poza nim, ale zawsze w pobliżu szpitala. Nie wszystkie rodziny mogą sobie pozwolić na wynajęcie mieszkania lub apartamentu w szpitalu. airbnb w Rzymie. W tym domu pozwalamy im przeżyć te trudne miesiące w godny sposób, a także dajemy im czułość, której potrzebują w tych trudnych chwilach, ponieważ istnieje grupa, która jest odpowiedzialna za przyjęcie tych rodziców i bycie u ich boku tak bardzo, jak to możliwe.

Dużą wagę przywiązujecie też do towarzyszenia rodzinom, jak podchodzicie do tego typu pracy duszpasterskiej?

-Chcemy otoczyć opieką małżonków, pomagając im cieszyć się i żyć pięknem swojego małżeństwa. Mamy kilka grup, które towarzyszą małżeństwom w zależności od liczby lat, które są w związku małżeńskim. Do nich dodajemy inne doświadczenie ("Famiglia in cammino"), z kilkoma spotkaniami w roku, gdzie jest grupa monitorująca, która zajmuje się dziećmi, tak aby pary mogły spokojnie przejść kurs i mieć czas na rozmowę ze sobą. Kończy się krótkim rodzinnym seminarium weekendowym w Asyżu.

Czujemy potrzebę coraz większego zaangażowania rodzin w katechezę, dlatego raz w miesiącu ksiądz proboszcz organizuje spotkania dla rodziców i dorosłych w parafii, a od czasu do czasu staramy się zorganizować dzień "katechezy rodzinnej", w którym wszystkie dzieci wraz z rodzicami spędzają wspólnie niedzielę, by wzrastać w wierze, korzystając z zajęć odpowiednich dla różnych grup wiekowych. Istnieje również grupa po bierzmowaniu, grupa młodzieżowa, grupa harcerze...Do tego wszystkiego należy dodać zwykłą pracę duszpasterską: celebracje eucharystyczne, adoracje, odwiedzanie chorych, spowiedzi, słuchanie ludzi, którzy proszą o rozmowę z nami... Krótko mówiąc, jest praca, i to dużo, dzięki Bogu!

AutorLeticia Sánchez de León

Zasoby

Wielkanoc - nowe stworzenie. Przedmowy wielkanocne (III)

Czwarta prefacja wielkanocna pomaga nam widzieć Wielkanoc jako nowe stworzenie, a w piątej prefacji powraca obraz ofiarowanego Baranka. Z okazji Wielkanocy pięć prefacji wielkanocnych zostało wyjaśnionych w trzech artykułach. Dziś publikujemy trzeci i ostatni artykuł autora, z komentarzem do czwartej i piątej prefacji wielkanocnej.

Giovanni Zaccaria-21 kwietnia 21 kwietnia 2023-Czas czytania: 4 minuty

Czwarta prefacja pomaga nam w kontemplacji Wielkanoc jako nowe stworzenie. Rzeczywiście, Misterium Paschalne zainaugurowało nowy czas, nowy świat; w swoim drugim liście do KoryntianPaweł odnosi się właśnie do śmierci i zmartwychwstania Chrystusa jako zasady absolutnej nowości przede wszystkim dla ludzi: "On umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, nie żyli już dla siebie, lecz dla tego, który za nich umarł i zmartwychwstał. Tak więc nie patrzymy już na nikogo po ludzku; nawet jeśli poznaliśmy Chrystusa po ludzku, to już nie znamy go w ten sposób. Jeśli więc ktoś jest w Chrystusie, jest nowym stworzeniem" (2 Kor 5,15-17).

Ten sam język jest obecny w chrzcie, który jest właśnie zanurzeniem każdej osoby w tajemnicy paschalnej: kiedy rodzice przynoszą swoje dziecko do chrzcielnicy, celebrans zwraca się do nich, zapowiadając, że Bóg ma zamiar dać temu dziecku nowe życie, że odrodzi się ono z wody i Ducha Świętego, i że to życie, które otrzyma, będzie samym życiem Boga.

Rzeczywiście, zgodnie z nauczaniem St. Paul'sPrzez chrzest zostaliśmy zanurzeni w śmierci Chrystusa, aby iść nowym życiem: "stary człowiek, który był w nas, został z nim ukrzyżowany" (Rz 6, 6).

Paweł, który podsumowując powyższe rozumowanie, stwierdza: "stare rzeczy przeminęły, oto nowe powstały" (2 Kor 5, 17). Wszystkie rzeczy zostały odnowione: zmartwychwstanie Chrystusa otworzyło nowy etap historii, który zakończy się dopiero na końcu czasów, gdy dopełni się plan powrotu wszystkich rzeczy do Chrystusa, jedynej Głowy. 

Rzeczywiście, w Objawieniu widzimy Boga zasiadającego na tronie, a potężny głos oznajmia: "Nie będzie już śmierci ani żałoby, ani płaczu, ani bólu, bo dawne rzeczy przeminęły. A ten, który siedział na tronie, powiedział: 'Oto czynię wszystko nowe'" (Ap 21,4-5). Nowe niebo i nowa ziemia, które będą charakteryzować nasz stan ostateczny, rozpoczynają się wraz ze zmartwychwstaniem Chrystusa, pierworodnego nowego stworzenia (por. Kol 1,15,18). 

Niedziela, zwiastun życia bez końca

Dlatego Kościół, mówiąc o niedzieli, czyli o Wielkanocy tygodnia, określa ją także jako ósmy dzień, "umieszczony, to znaczy w odniesieniu do siedmiokrotnego następstwa dni, w wyjątkowej i transcendentnej pozycji, która przywołuje nie tylko początek czasu, ale także jego koniec na końcu czasu". przyszłe stulecie". Św. Bazyli wyjaśnia, że niedziela oznacza naprawdę wyjątkowy dzień, który nastąpi po obecnym czasie, dzień bez końca, który nie będzie znał ani wieczoru, ani poranka, nieprzemijające stulecie, które nie może się zestarzeć; niedziela jest nieustannym zwiastunem życia bez końca, który rozpala nadzieję chrześcijan i zachęca ich w ich drodze" (Jan Paweł II, List Apostolski, "Niedziela jest dniem, który nigdy się nie skończy, który nie będzie znał ani wieczoru, ani poranka, nieprzemijające stulecie, które nie może się zestarzeć; niedziela jest nieustannym zwiastunem życia bez końca, który rozpala nadzieję chrześcijan i zachęca ich w ich drodze". Biesiady niedzielne, n. 26).

Wielkanoc otwiera nas zatem na kontemplację naszego życia przejętego przez Chrystusa i całkowicie odnowionego dzięki Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu: wziął na siebie nasze nieszczęścia, nasze ograniczenia, nasze grzechy i wygenerował nas do nowego życia, nowego życia w Chrystusie, które otwiera nas na nadzieję, ponieważ wszystko to, co w nas jest nędzą i śmiercią, w Nim jest zrekonstruowane i jest obietnicą życia.

Piąta przedmowa

W piątej prefacji powraca obraz ofiarowanego Baranka, ale w tym przypadku połączony z obrazem kapłana i ołtarza. Jest to obraz śmiały, jednoczący w osobie Chrystusa trzy wielkie kategorie ofiar Starego Przymierza, rzucając tym samym nowe światło na znaczenie tych ofiar i otwierając bezprecedensową nowość.

Rzeczywiście, cała praktyka ofiarnicza Starego Testamentu była skoncentrowana na pojęciu świętości. (kadosz): obecność Boga jest czymś nad wyraz silnym i imponującym, co budzi w człowieku respekt i podziw. Jest to coś zupełnie innego, do tego stopnia, że Bóg nazywany jest "potrójnie świętym": jest tym, który całkowicie różni się zarówno od innych bogów, jak i od sfery tego, co ludzkie.

Oznacza to, że aby błaganie lub ofiara mogły osiągnąć to, co nieosiągalne, konieczne jest, aby ta ofiara była oddzielona od tego, co zwykłe. Z tego powodu kult starotestamentowy charakteryzował się szeregiem rytualnych odrębności: arcykapłan był osobą oddzieloną od innych, czy to przez urodzenie (mógł być wybrany tylko z plemienia Lewiego, a w tym plemieniu tylko z rodziny pochodzącej od Aarona), czy też na mocy specjalnych obrzędów konsekracji (rytualna kąpiel, namaszczenie, odzienie itd., a wszystkiemu towarzyszyły liczne ofiary ze zwierząt). 

Podobnie, ofiara ofiarna była odrębna od wszystkich innych zwierząt: mogła być wybrana tylko na podstawie pewnych cech i musiała być złożona według bardzo specyficznego rytuału. Wreszcie, tylko ogień zstępujący z nieba mógł unieść ofiarę ofiarowaną przez arcykapłana do nieba (dlatego ogień w Świątyni był stale pilnowany i podsycany), a ofiara mogła się odbyć tylko w miejscu najświętszym, najbliższym Bogu, czyli w Świątyni w Jerozolimie.

Jezus, nowy kult

Jezus natomiast inauguruje nowy kult, charakteryzujący się solidarnością z braćmi: Chrystus bowiem, "aby stać się arcykapłanem", "musiał stać się we wszystkim podobny do braci" (Hbr 2, 17); z kontekstu wynika, że "we wszystkim" nie odnosi się tylko do natury ludzkiej, czyli do tajemnicy Wcielenia, ale także i przede wszystkim do cierpienia i śmierci.

Jest więc prawdziwą ofiarą, jedyną prawdziwie miłą Ojcu, ponieważ nie ofiarowuje się w miejsce kogoś innego, ale charakteryzuje się ofiarowaniem samego siebie: posłuszeństwo Jezusa leczy nieposłuszeństwo Adama.

Jest wreszcie miejscem świętym par excellence, ołtarzem, który czyni ofiarę jedyną i ostateczną. Rzeczywiście, oczyszczenie Świątyni dokonane przez Jezusa przed Jego męką i śmiercią dokonało się w perspektywie wzniesienia jedynej i ostatecznej Świątyni, którą jest Jego Ciało (por. J 2, 21): Jego Zmartwychwstanie inauguruje czas, w którym prawdziwi czciciele będą oddawać cześć w Duchu i prawdzie (J 4, 23), czyli należąc do Kościoła, Ciała Chrystusa. Zniszczenie Świątyni, które miało miejsce w 70 r. n.e. i zostało przepowiedziane przez Jezusa, jedynie sankcjonuje niezbicie tę nowość.

Do tego dochodzi fakt, że własne życie ofiarujemy zawsze "Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie", czyli przez Jego pośrednictwo, nasza ofiara spoczywa na ofierze, którą On złożył z siebie raz na zawsze.

AutorGiovanni Zaccaria

Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża (Rzym)

Kino

"Free". Film, który odkrywa skarb życia kontemplacyjnego

Piątek 21 kwietnia 2023 roku wchodzi do hiszpańskich kin Bezpłatnie. Film dokumentalny na najwyższym poziomie produkcyjnym, który w niespotykany sposób zagłębia się w życie klasztorów klauzurowych w Hiszpanii.

Maria José Atienza-20 kwietnia 2023-Czas czytania: 4 minuty

Co robi zakonnica zamknięta w klasztorze przez całe życie? Czy życie kontemplacyjne ma sens w tym świecie? Czy ludzie, którzy wybierają takie życie, są rzadkością? Czy uciekają, czy boją się świata?

To niektóre z pytań, które pojawiają się w dzisiejszej zbiorowej wyobraźni, gdy mowa o życiu klauzurowym. Jednak, jak podkreśla Santos Blanco, reżyser tego filmu fabularnego, "wolność, swoboda, to chyba słowo, które w dokumencie powtarza się najczęściej".

Dla Blanco, Bezpłatnie był jego pierwszym filmem. Blanco, właściciel m.in. Produkcje Variopintoprzez ostatnie 12 lat pracował głównie w branży reklamowej, choć nakręcił kilka krótkich filmów dokumentalnych: "Siedem lat temu nakręciliśmy krótki dokument z medyczną organizacją pozarządową, która pomagała w Afryce, a około cztery lata temu współreżyserowałem, wraz z partnerem, dokument o rodzinie nomadów w Meksyku... Ale nie zrobiłem żadnego filmu tego rodzaju, duchowego, chrześcijańskiego".

Nie wiedziałem nic o życiu kontemplacyjnym

"To było zaskoczenie, jak ten projekt do nas trafił" - opisuje reżyser. Wszystko zaczęło się w najcięższym okresie uwięzienia narzuconego przez Covida. W tamtych czasach, Borja Barraganjeden z producentów o nazwisku Santos. Barragán otrzymał w tym czasie prośbę o pomoc od Fundacja Declausura bo były klasztory i zakony, które nie miały nawet pieniędzy na jedzenie. "Nie wiedziałam nic o życiu klasztornym, nic, a poza tym byliśmy zamknięci...", wspomina Santos, "w tym momencie nawiązałam kontakt z Lucíą González-Barandiarán i wymyśliłyśmy kampanię komunikacyjną, aby zdobyć datki dla klasztorów. To był sukces".

Po powrocie do normalnego życia, Santos Blanco, wraz z Fundacją Declausura, przeprowadził dwie kampanie mające na celu podniesienie świadomości na temat życia klasztornego i pomoc w jego prowadzeniu. "To wtedy zacząłem poznawać, osobiście, życie klasztornych mnichów i mniszek i byłem zdumiony" - mówi Santos.

"W tych chwilach natrafiłem na to zdanie papieża Franciszka: "Jak żeglarz na pełnym morzu potrzebuje latarni morskiej, która wskaże mu drogę do portu, tak świat potrzebuje was. Bądźcie latarniami, dla tych bliskich, a przede wszystkim dla tych dalekich. Bądźcie pochodniami, które towarzyszą wędrówce mężczyzn i kobiet w ciemnej nocy czasu" (Konstytucja Apostolska Vultum Dei Quaerere o życiu kontemplacyjnym kobiet, n6) Papież stawia je na poziomie latarni, punktów odniesienia! W tym czasie zaczął się pomysł zrobienia filmu dokumentalnego i od tego momentu zaczęli się "bogowie". Rozmawiałem z kimś o tym pomyśle i "pojawili się" inni ludzie, inwestorzy, jak Antonio de la Torre...".

Czy ten film był wyzwaniem? "Każdy film jest zawsze trudnym wyzwaniem. Jest dużo pracy: nakręcenie go, wydanie... Jako wyzwanie zawodowe, film fabularny jest zawsze dużym wyzwaniem. Fakt, że jest to film z chrześcijańskim przesłaniem nie sprawił, że stał się trudniejszy", mówi Santos Blanco, "w rzeczywistości, dla mnie był prawie zaletą, ponieważ miał siłę napędową, poza zawodową, która bardzo mnie wypełniła. Myślę, że dało mi to wiele, z jednej strony robisz zawodowo to, co lubisz, a z drugiej wiesz, że robisz coś więcej niż czystą rozrywkę".

De Duc in altum a Bezpłatnie

Film, który jutro wchodzi na ekrany w Hiszpanii, narodził się z zupełnie innym tytułem.Duc In altum. W istocie, jak wspomina reżyser i scenarzysta filmu Javier Lorenzo, "cały seans został tak nazwany, w sensie zejścia 'na głębię', ponieważ, jak wspomina film pozew filmu, Bezpłatnie to podróż do wnętrza człowieka".

Lucía González-Barandiarán z Bosco Films, która jest dobrze zorientowana w dystrybucji filmów chrześcijańskich, zauważyła, że tytuł nie miał zbyt dużego "haczyka", ale nie mogli wymyślić innego pomysłu. Jednak kiedy już prawie skończyli montować film, zdali sobie sprawę, że libre, libertad to "bez wątpienia słowo, które pojawia się najczęściej w całym dokumencie, a kiedy się je zobaczy, rozumie się, dlaczego", podkreśla reżyser, "nie chcąc spoilerować, bo każdy musi znaleźć własną odpowiedź po obejrzeniu dokumentu, myślę, że to jest klucz".

Jest wiele historii, które pojawiają się w BezpłatnieSantos Blanco zaznacza, że "wiele z nich zostało pominiętych lub musiałam wiele wyciąć". W sumie wywiady, przeprowadzone w 12 klasztorach i konwentyklach w Hiszpanii, zarówno z mężczyznami, jak i kobietami, zaowocowały ponad 20 godzinami nagrań. "Musieliśmy zachować 100 minut, wiele musiałem wyciąć".

Są to zróżnicowane opowieści i refleksje, ukazujące osobistą historię Boga z każdą duszą. "Niektóre łączą się bardziej z młodymi ludźmi, inne z osobami z większym doświadczeniem życiowym, ale wszystkie są bardzo wyjątkowe".

Bezpłatnie pokazuje, kim są: anonimowi, nieznani ludzie, którzy są, mówiąc słowami Santosa Blanco, "ukrytym skarbem". Jedna trzecia życia klauzurowego na świecie żyje w Hiszpanii, i to jest imponujące. Mamy skarb".

Bezpłatnie

DyrektorSantos Blanco
FotografiaCarlos de la Rosa
Muzyka: Oscar M. Leanizbarrutia
Produkcja: Lucía González-Barandiarán; Santos Blanco
Produkcja skojarzona:Altum Faithful Investing, Antonio Torres, Mercedes Montoro, Methos Media, Advenire Films i ACdP
Płeć: Dokument

Wsparcie ze strony Methos Media

Wiele osób i instytucji umożliwiło powstanie tego filmu. Santos Blanco jest przekonany, że "bez współpracy inwestorów, osób prywatnych i firm, które wyłożyły pieniądze, film nie powstałby".

Tutaj na przykład rolę Methos MediaFirma, która specjalizuje się w promocji przyjaznej rodzinie rozrywki audiowizualnej, była "kluczowa w uzyskaniu pomocy inwestycyjnej, kwestiach prawnych i podatkowych oraz współprodukowała ten film wraz z Variopinto y Bosco Films".

Na stronie Fundacja Declausura był również kluczową siłą napędową projektu i "kluczem wejściowym" do klasztorów klauzurowych, w których kręcono film.

Reżyser nie zapomina również o wielu osobach, które wchodziły w skład ekipy filmowej: "od operatorów i asystentów po reżysera zdjęć, Javiera Lorenzo, oczywiście Javiera Lorenzo jako scenarzystę, reżysera zdjęć Carlosa de la Rosę czy Óscara Martíneza, kompozytora, dzięki którym powstał produkt najwyższej jakości".

Bezpłatniew kinach w całej Hiszpanii i w drodze do kolejnych krajów.

Film Bezpłatnie wchodzi w piątek 21 w kinach w całej Hiszpanii. Kina, w których jest dostępny, można sprawdzić na stronie internetowej filmu. Można też poprosić o jego wyświetlenie w innych miastach i pomóc w jego promocji.

Twórcy Bezpłatnie Mają nadzieję, że bardzo szybko dokonają skoku i w najbliższych miesiącach wprowadzą go do kin w innych krajach, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej.

Ekologia integralna

Pedro Alfonso CeballosWierni muszą czuć, że są bohaterami zmian".

W tym wywiadzie dla sekcji 5G Sustainability wypowiada się Pedro Alfonso Ceballos, dyrektor wykonawczy ds. administracji, finansów i zasobów ludzkich w CELAM. Tematyka obejmuje ekonomię, zarządzanie zasobami i dobre rządy.

Diego Zalbidea-20 kwietnia 2023-Czas czytania: 4 minuty

Pedro Alfonso Ceballos, poparty bogatym doświadczeniem w dziedzinie doradztwa w zakresie zarządzania ryzykiem, operacjami i audytem, od sierpnia 2022 r. jest Dyrektor wykonawczy ds. administracji, finansów i zasobów ludzkich Rady Biskupów Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAM). 

Wcześniej Ceballos kierował rozpoczęciem i rozwojem działalności "Geoban Argentina", spółki z Grupy Santander specjalizującej się w BPO i outsourcingu procesów. zaplecze a jako Country Retail Risk Head w Banco Santander w Chile i Argentynie zarządzał portfelami ponad 3 milionów klientów.

W tym wywiadzie udziela on odpowiedzi w charakterze osobistym. Nie chciałby, aby były one w każdym razie interpretowane jako stanowiska instytucji, w której pracuje.

Jaka jest relacja między gospodarką a misją Kościoła?

-Zależność między misją Kościoła a gospodarką jest złożona i zróżnicowana. Kościół podkreśla znaczenie sprawiedliwości społecznej i równości ekonomicznej w świecie. Historycznie Kościół opowiadał się za tym, by gospodarka służyła dobru wspólnemu, w tym najuboższym i najbardziej wrażliwym. Kilka encyklik papieskich odnosi się do gospodarki w różnych aspektach, podkreślając takie pojęcia jak integralny rozwój jako priorytetowy cel gospodarczy.

W "Caritas in Veritate"Encyklika papieża Benedykta XVI odnosi się z realizmem i nadzieją do problemów stworzonych przez kryzys finansowy, przez brak instytucji międzynarodowych zdolnych do zreformowania biurokratycznej niewydolności, która przedłuża niedorozwój wielu narodów, oraz przez brak etyki wielu mentalności, które dominują w społeczeństwach zamożnych.

Podsumowując, możemy stwierdzić, że relacja między Kościołem a gospodarką zmierza do zrównoważenia wartości duchowych i celów ekonomicznych, aby wspólnie pracować dla dobra całego społeczeństwa.

Dlaczego przejrzystość i dobre zarządzanie budują zaufanie?

-Zaufanie jest jednym z fundamentów zrównoważonego rozwoju. Budowanie zaufania jest zadaniem codziennym i stałym. Narzędzia zarządzania muszą być oparte na przejrzystości oraz odpowiedniej i skutecznej kontroli.

Jaka jest Twoja misja jako szefa działu administracji i finansów Rady Episkopatu Ameryki Łacińskiej (CELAM)?

-Głównym zadaniem jest zarządzanie majątkiem instytucji poprzez realizację polityki finansowej, która jest przejrzysta, efektywna i zgodna z zasadami chrześcijańskimi.

Po drugie, zapewnienie odpowiednich warunków, aby projekty duszpasterskie, społeczne i edukacyjne miały sprawne ramy realizacji, gwarantujące efektywne rozdysponowanie przyznanych środków na wyznaczone cele.

Ważne jest również zapewnienie warunków, aby działania mające zdolność do generowania powtarzających się zasobów przyczyniły się do pokrycia tych zasobów w celu pokrycia kosztów strukturalnych takiej instytucji.

Co jest największą przeszkodą, jeśli chodzi o środki, dla Kościoła?

-Myślę, że główną przeszkodą jest definicja priorytetów. W świecie rosnących potrzeb i ograniczonych zasobów ta definicja jest kluczowa.

Drugą przeszkodą jest nadanie misji trwałego charakteru w czasie. W tym sensie poszukiwanie środków na finansowanie projektów priorytetowych musi być działaniem stałym.

Co najbardziej pomaga wiernym w byciu współodpowiedzialnym?

-poczucie, że są protagonistami zmian, które są generowane dzięki ich uczestnictwu. Otwarcie działań i projektów na szerokie uczestnictwo gwarantuje zaangażowanie i wzmacnia zdolność do działania i osiągania rezultatów.

Kto jest najbardziej hojny ze swoim czasem, talentami i pieniędzmi?

-Zgodnie z odpowiedzią na poprzednie pytanie, są to osoby, które głęboko czują, że swoją działalnością dokonują zmian. Im bliższe są im działania, tym większe zaangażowanie i hojność, z jaką podchodzą do swojej misji.

Godne uwagi jest utrzymanie w czasie wkładu w Kościół przez szeroką sieć współpracowników, pochodzących ze wszystkich środowisk społecznych i kulturowych. Wiąże się to z utrzymaniem w czasie zaufania do instytucji.

Jak Kościół może najlepiej wspierać swoich kapłanów? Co każdy z nas może zrobić w swoich wspólnotach?

-Trudno mi, jako osobie świeckiej, zastanawiać się nad tym zagadnieniem, chociaż sugerowałbym wzmocnienie ich kształcenia w sprawach związanych z codziennym zarządzaniem ich sferami działania. Zapoznanie się z podstawowymi pojęciami z zakresu administracji finansowej, z przepisami, ze zorganizowanymi programami włączenia do wspólnot, w których uczestniczą, wzmocniłoby zaufanie i dostarczyło narzędzi do wypełnienia ich misji.

Krótko mówiąc, wypracowanie przejrzystych mechanizmów wsparcia w różnych rzeczywistościach, w których realizują swoje powołanie, oraz promowanie integracji kapłanów we wspólnotach, do których są przydzieleni.

Na co czekasz w związku z tym zadaniem powierzonym Ci przez CELAM?

Zmodernizować działania generujące zasoby, takie jak szkolenia, wydawnictwa i dom rekolekcyjny, w celu osiągnięcia powtarzalności i trwałości. Dzięki temu zasoby dziedzictwa będą mogły być w pełni przeznaczone na projekty duszpasterskie i społeczne.

W jakim stopniu Kościół jest przygotowany na przyszłość?

-Kościół w ciągu swojej historii zawsze stawiał czoła wyzwaniom i je pokonywał, a jego zdolność do adaptacji i ewolucji miała fundamentalne znaczenie dla jego ciągłości i wzrostu.

W tym zakresie Kościół katolicki był świadomy konieczności dostosowania się do zmian współczesnego świata i podjął kroki w tym kierunku. Na przykład papież Franciszek opowiedział się za odnową Kościoła, która obejmuje promowanie wartości sprawiedliwości społecznej, integracji i współczucia. Ponadto Kościół zbadał nowe formy komunikacji i ewangelizacji, wykorzystując media cyfrowe, aby dotrzeć do szerszej i bardziej zróżnicowanej publiczności.

Czym różni się Kościół od firmy?

-Są to podmioty o różnych celach i zadaniach. Obie instytucje mają strukturę organizacyjną, choć sposób ich działania i koncentracji na celach jest inny.

Kościół jest instytucją religijną, której głównym celem jest szerzenie i propagowanie wiary, pielęgnowanie duchowości, udzielanie wskazówek moralnych, oferowanie pomocy społecznej najbardziej potrzebującym. Z kolei przedsiębiorstwo ma za główny cel generowanie zysków i maksymalizację korzyści ekonomicznych dla swoich udziałowców i/lub właścicieli. 

Po drugie, Kościół finansowany jest głównie z datków i ofiar składanych przez parafian, podczas gdy przedsiębiorstwo czerpie swoje środki głównie ze sprzedaży swoich produktów i usług.

Wreszcie, struktura Kościoła opiera się na wyświęconych przywódcach religijnych, podczas gdy firma jest prowadzona przez zespół zarządzający, który realizuje cele korporacyjne i interesy akcjonariuszy.

AutorDiego Zalbidea

Profesor prawa kanonicznego, Uniwersytet Nawarry

Teologia XX wieku

Personalizm w teologii

Personalizm jest chyba ruchem filozoficznym o największym wpływie na teologię XX wieku. Kilka ważnych idei dotyczących relacyjnego aspektu osób wpłynęło na niemal wszystkie traktaty teologiczne. 

Juan Luis Lorda-20 kwietnia 2023-Czas czytania: 8 minuty

Na początku XX wieku, z pewnymi niuansami i wyjątkami, można powiedzieć, że dominującą filozofią w kręgach katolickich był tomizm. A mocną stroną tej filozofii była metafizyka, czyli nauka o bycie. 

Metafizyka bytu

Jest to ważna doktryna w ramach chrześcijaństwa, która wyznaje Boga stwórcę, istotę najwyższą, która tworzy z niczego inne byty, które nie są Jego częścią. Mają one własną realną spójność, ale nie są samoistne i są warunkowe. Leży to u podstaw zarówno demonstracji istnienia Boga, jak i analogii, która pozwala przypisać Bogu, jako ostatecznej przyczynie, doskonałości stworzeń, a zwłaszcza człowieka, "obrazu Bożego". 

Ta "metafizyka bytu" otrzymała w XX wieku cenny impuls w postaci prac Gilson (1884-1978) i tego, co nazwał "metafizyka Exodusu".inspirowane deklaracją samego Boga".Jestem tym, kim jestem"i w Jego Imię, Jahwe (Wj 3,14-16); z tą hebrajską formą tak bliską słowu "jest". Prawdziwie, Bóg jest "tym, który jest". Potężna afirmacja i trudna do odparcia, nawet jeśli nie zawsze podoba się egzegetom, którzy mają skłonność do preferowania mniej filozoficznych tłumaczeń. 

Ponadto, równolegle, w XX wieku ta metafizyka bytu została uzupełniona przez różne inspiracje filozoficzne o coś, co można by nazwać metafizyką osoby. W rzeczywistości jest to niewielki zbiór idei, ale ponieważ podkreślają one główny aspekt (relacyjność osób), miały reperkusje na prawie wszystkie aspekty teologii. 

Wspólne inspiracje

Zamiast jednej linii, jest to raczej konfluencja myśli, wywołana wspólną sytuacją ideologiczną. Po I wojnie światowej, oprócz silnej skłonności do materializmu naukowego, doszło do ostrej konfrontacji ruchów i społeczeństw komunistycznych z myślą i reżimami liberalnymi. Klasyczni liberałowie i kapitaliści byli oskarżani o stworzenie klasowego i wyzyskującego modelu społeczeństwa, który wraz z rewolucją przemysłową doprowadził wielu do wykorzenienia i ubóstwa (proletariat). Komuniści ze swej strony, jak tylko mogli, tworzyli państwa policyjne, rzekomo egalitarne, w których oświecone mniejszości bezwstydnie deptały najbardziej podstawowe wolności ludzi. 

Bardzo różni autorzy, z inspiracji chrześcijańskiej lub żydowskiej, dostrzegli, że w rzeczywistości istnieją dwie przeciwstawne antropologie, które należy skorygować, zrównoważyć i przezwyciężyć. Aby tego dokonać, należało dogłębnie zrozumieć, czym jest osoba w rozumieniu chrześcijańskiej tradycji teologicznej i filozoficznej. 

Trzy nurty zbiegły się, niemal w tym samym czasie. Po pierwsze, to, co możemy nazwać "francuskimi personalistami", począwszy od Maritaina. Po drugie, "filozofowie dialogu" z Ebnerem jako ich inspiracją i Martinem Buberem jako najbardziej znanym. Po trzecie, kilku autorów z pierwszej grupy fenomenologów, którzy otaczali Husserla, zwłaszcza Edith Stein, Max Scheler i Von Hildebrand; często nazywa się ich "kręgiem getyńskim". 

Personalizm Jacquesa Maritaina

Jacques Maritain (1882-1973) jest prawdopodobnie najważniejszym filozofem katolickim XX wieku, zarówno jeśli chodzi o jego osobistą drogę, zakres jego prac, jak i szeroko zakrojony wpływ. 

Stojąc w obliczu opisanego przez nas dylematu, pomiędzy niewspierającym indywidualizmem a miażdżącym socjalizmem, Maritain przywołał definicję osób trynitarnych według św. Tomasza jako "subsystentną relację". Każda boska osoba istnieje dla i w relacji do pozostałych. I, choć nie w ten sam sposób, relacja należy również do istoty czy definicji istoty ludzkiej. Człowiek jest zarówno odrębną jednostką z potrzebami materialnymi, jak i osobą duchową, która wzrasta w relacji z Bogiem i z innymi. I w ten sposób się spełnia. Ta idea wpłynie bezpośrednio na polityczne próby Emmanuela Mouniera i personalistyczną myśl Maurice'a Nédoncelle'a, Wzajemność sumień. I odbijałoby się to od wszystkich dziedzin teologii.  

Ja i typrzez Martina Bubera

Inspiratorem tego nurtu, nazywanego często "filozofią dialogu", jest skromny austriacki pedagog Ferdinand Ebner (1882-1931), zakochany w Ewangelii św. Jana (Słowo stało się ciałem), który wykorzystał to słownictwo i rozwinął je w swojej książce Słowo i rzeczywistości duchowe (1921). Ale wielkim popularyzatorem był austriacki filozof żydowski Martin Buberz jego książką Ja i Ty (1923). Obchodzimy setną rocznicę.

Podobnie jak Ebner, Buber ułożył serię luźnych refleksji, o pewnym poetyckim i sugestywnym powiewie, których zaletą jest podkreślenie znaczenia relacji dla człowieka. Inny jest stosunek do rzeczy (ono) niż do ludzi (ty). Z jej dążeniem do pełni poznania i miłości, którą można znaleźć tylko w relacji do Boga (wiecznego Ty), ale która jest wytęskniona w każdej autentycznie ludzkiej relacji. Buber miał wielki wpływ na Guardiniego, a później na protestanckiego teologa Emila Brunnera i Von Balthasara, a wraz z nimi na całą teologię XX wieku. 

Fenomenolodzy z kręgu getyńskiego

Jest to wpływ mniej lokalny. Ci wcześni filozofowie, którzy poszli za Husserlem, skupili się na podstawowych doświadczeniach człowieka. A wśród nich na tych najbardziej osobistych - wiedzy i miłości. Edyta Stein (1891-1942) zrobiła swoją rozprawę nt. Empatia (1917), czyli zdolność człowieka do rozpoznawania drugiego jako innego, przy jednoczesnym byciu z nim w zgodzie. Max Scheler (1874-1928) opracował. Istota i formy współczucia (1923). Ze swej strony Dietrich von Hildebrand (1889-1977), uczeń i przyjaciel Schelera, miał zwrócić uwagę na. Metafizyka wspólnoty (1930), a później w Istota miłości (1971); badałby też zmianę postaw, jaka zachodzi w człowieku, gdy przyjmuje się jakąś prawdę. 

W długim łańcuchu wiele z tych idei trafiło do Karola Wojtyły (1920-2005), a następnie uległo wpływowi jego osobowości, zwłaszcza po wyborze na papieża (1978-2005) i rozwinięciu jego teologii ciała i miłości. Także jego koncepcja "normy personalistycznej": godność osób, jak zauważył Kant, oznacza, że nie mogą być one traktowane tylko jako środek, ale jednocześnie i zawsze jako cel; co więcej, po chrześcijańsku zawsze zasługują na miłość. Dla Jana Pawła II miłość osobowa, do której wzywał Chrystus, jest właściwym sposobem traktowania człowieka, ponieważ tak traktuje go Bóg. Każdy może odmówić odwzajemnienia tej miłości (będzie to piekło), ale jest to to, do czego dąży z głębi swojej istoty i do czego został stworzony, a co najbardziej określa jego osobowość. 

Teologiczne wpływy na moralność

Jest oczywiste, że te idee najpierw odnowiły antropologię teologiczną. I natychmiast moralność. Główni niemieccy inspiratorzy odnowy moralności w kierunku naśladowania Chrystusa, tacy jak Fritz Tillmann (1874-1953) i Theodor Steinbüchel (1888-1949), dobrze znali i inspirowali się, odpowiednio, myślą Schelera i Ebnera.

Ze swej strony Jan Paweł II, który wykonał pracę doktorską na temat Schelera, oprócz antropologii, wpłynął na ważne kwestie moralności fundamentalnej (sumienie i Bóg) oraz spełnienia człowieka w miłości. 

Rozumienie człowieka jako istoty powołanej do relacji z innymi i z Bogiem w naturalny sposób łączy się z dwoma głównymi przykazaniami chrześcijańskimi, które tworzą jakby krzyż, ze swoim pionem w kierunku Boga, z poziomem w kierunku innych. I które w pełni realizują się w sercu Chrystusa. To podwójne przykazanie miłości osobowej jest głównym aspektem wzrostu osobowego, główną cnotą. I dlatego osią chrześcijańskiego postępowania, stawianego pozytywnie, a nie jako zwykłe unikanie grzechu. W ten sposób przechodzimy od moralności grzechu do moralności całości, porządkując także moralność cnót, którą tylko częściowo dzielimy ze stoikami, ponieważ chrześcijańskim odniesieniem jest dar z siebie w miłości. 

Eschatologia i chrześcijańska idea duszy

Myślenie o człowieku nie tylko jako o istotach miłych Bogu, ale jako o osobach powołanych do wiecznej relacji z Nim, nadaje również nowy kolor chrześcijańskiej idei duszy. Dusza ludzka nie jest tylko duchową monadą, która trwa wiecznie, bo nie ma materii. 

Ten platoński pogląd można przyjąć, patrząc na człowieka "od dołu". Ale kompletną perspektywą jest perspektywa teologiczna, od Boga Stwórcy, i dlatego argument musi być odwrócony. Człowiek jest duchowy, zdolny do poznania i miłości, właśnie dlatego, że od swego początku został przeznaczony do wiecznej relacji z Bogiem. W tym powołaniu do spotkania z Bogiem leży fundament jego wiecznego istnienia. Dotyczy to wszystkiego, co ma związek z eschatologią personalną. I Joseph Ratzinger wziął to bardzo mocno pod uwagę, gdy pisał swój piękny mały podręcznik eschatologii. 

W eklezjologii

Także w eklezjologii to personalistyczne podejście wiązało się natychmiast z aspektami fundamentalnymi. Kościół jest przede wszystkim mistycznym fenomenem "komunii osób": jest "komunią świętych", komunią chrześcijan w rzeczach świętych; lub jak wskazuje sama nazwa Kościoła (ekklesia), jest zgromadzeniem zwołanym dla uczczenia Boga. To mistyczne zjednoczenie między ludźmi jest spowodowane przez Trójcę Świętą i jednocześnie jest jej uprzywilejowanym obrazem. I skutkuje pewnym rozszerzeniem i uczestnictwem w komunii trynitarnej przez osobowe działanie Ducha Świętego, który jednoczy osoby boskie Ojca i Syna, a w inny sposób włącza osoby ludzkie do tej komunii. Z drugiej strony pojęcie "komunii" łączy się także z pojęciem przymierza: każda istota ludzka jest konstytutywnie powołana, od swego początku, do osobistego przymierza z Bogiem, które realizuje się w Kościele. 

W chrystologii

Dla chrześcijanina Chrystus jest wzorem człowieka, obrazem, który ma się realizować w każdej osobie. Dlatego nowe idee wpłynęły ostatecznie na chrystologię, a następnie przepłynęły do antropologii. Pod wpływem najpierw Bubera, a potem Von Balthasara, Heinz Schürmann (1913-1999), wieloletni profesor egzegezy katolickiej w Erfurcie (wówczas Niemcy Wschodnie, pod rządami komunistycznymi), przedstawił życie Jezusa Chrystusa jako proegzystencję: życie dla innych lub w imieniu innych. Ponieważ miał również silny zmysł duchowy, wykazał, że ta "proegzystencja" jest celem życia chrześcijańskiego jako naśladowania Chrystusa. Propozycja ta, dobrze uzasadniona, została dobrze przyjęta. Między innymi przez Josepha Ratzingera, który przyczynił się do jej rozwinięcia (także w. Jezus z Nazaretu). 

W doktrynie trynitarnej

Właśnie dlatego, że człowiek jest "obrazem Boga", lepsze zrozumienie osoby boskiej prowadzi do uznania znaczenia relacji (najpierw z Bogiem) w realizacji osoby ludzkiej. 

Ale zdarza się również, że większa świadomość tego, co oznacza relacja, miłość i komunia Osób, prowadzi następnie do postrzegania Trójcy Świętej w sposób znacznie bardziej "personalistyczny", uzupełniając aspekty metafizyczne. To prawda, że Bóg jest Jednością i Bytem, ale jest też komunią Osób w poznaniu i miłości. I bardzo inspirujące jest to, że szczytem rzeczywistości, absolutnym Bytem, nie jest transcendentna monada czy nieruchomy motor, ale żywa komunia Osób Boskich. Tajemnica, w której - jak powiedzieliśmy - jesteśmy powołani do uczestnictwa. Ta perspektywa nadaje o wiele bardziej żywotny i atrakcyjny ton traktatowi o Trójcy Świętej. 

Płodność i dyskomfort

Ten krótki przegląd wystarczy, by pokazać teologiczną owocność tych nielicznych, ale ważnych idei. Umożliwiły one myśli chrześcijańskiej zajęcie stanowiska wobec wielkich modeli filozofii politycznej, a także wobec narastającego redukcjonizmu, do którego wielu popychała lepsza naukowa znajomość materii i wiedza, że wszystko jest z tego samego i z tego samego pochodzi. Bardzo potrzebne było i jest nadanie tego rodzaju metafizycznemu materializmowi personalistycznej przeciwwagi, która patrzy na człowieka z góry, od strony duchowej, jako na jedyny sposób wyjaśnienia jego inteligencji i wolności oraz jego dążenia do wiedzy, sprawiedliwości, piękna i miłości. 

Podobnie jak inne uprawnione prądy w dwudziestowiecznej teologii, personalizm był witany z antypatią w niektórych bardziej ścisłych kręgach tomistycznych. Być może z powodu zrozumiałej "obrony terytorialnej". Jakby jedna teologia konkurowała z drugą, gdy powinna to robić jako "suma" wszystkiego, co dobre, a tak było u św. Tomasza. Ale antypatia przerodziła się w podejrzliwość, mimo że te nowe idee miały tak wiele wyraźnych związków z takimi tematami św. Tomasza, jak osoba w Trójcy, stworzenie z miłującej woli Boga, osobowa egzystencja jako owoc Bożej miłości i wieczne przeznaczenie kontemplacji, do której człowiek jest powołany. 

Niektórzy, którzy odziedziczyli tę podejrzliwość, nadal twierdzą, że ten "personalizm" jest jedną z intelektualnych przyczyn kryzysu Kościoła w XX wieku. Kryzysowi oczywiście nie można zaprzeczyć, ale jeśli diagnoza jest błędna, to rozwiązanie nie może być słuszne. Jest to sąd historycznie nie do utrzymania, a także niesprawiedliwość w wartościowaniu innych uczciwych intelektualistów. Przeszłości nie da się przerobić, ale przyszłość można stworzyć za pomocą środków, które mamy. Najpierw łaska i pomoc Boża, a także skarby duchowe, intelektualne i moralne, które wydobył w swoim Kościele.

Więcej
Czytania niedzielne

Rozpoznanie Chrystusa. III Niedziela Wielkanocna (A)

Joseph Evans komentuje czytania na III Niedzielę Wielkanocną, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-20 kwietnia 2023-Czas czytania: 2 minuty

Szokującą rzeczą w dzisiejszej Ewangelii jest to, jak ci dwaj uczniowie zamknęli się w przygnębieniu. Mieli do dyspozycji wszystkie dowody na temat zmartwychwstania Chrystusa - i mogą mu wyjaśnić te fakty, nie zdając sobie sprawy, kim jest - ale ich wniosek jest taki, żeby się poddać i odejść. 

Naprawdę "ich oczy nie były w stanie go rozpoznać". a raczej jego brak nadziei uniemożliwił mu to. Tak jak możliwa jest niewiara w obliczu wszystkich faktów, tak samo możliwy jest uparty opór wobec nadziei. Byli to dobrzy ludzie, ale trzeba było niezwykłej manifestacji Jezusa, aby otrząsnąć ich z rozpaczy.

Wyjaśniają, że Jezus został odrzucony przez arcykapłanów i władców, którzy skazali Go na śmierć i ukrzyżowali. Wyrażają to, co było ich nadzieją, a teraz zamieniło się w rozczarowanie: "Mieliśmy nadzieję, że wyzwoli Izrael".. Następnie podają doskonałe podsumowanie wydarzeń związanych ze Zmartwychwstaniem: "Jesteśmy już trzeci dzień od tego wydarzenia. Prawdą jest, że niektóre kobiety z naszej grupy zaskoczyły nas, bo poszły wczesnym rankiem do grobu, a nie znalazłszy jego ciała, przyszły mówiąc, że widziały nawet objawienie aniołów, którzy mówią, że on żyje. Niektórzy z naszych ludzi również poszli do grobu i znaleźli go, jak mówiły kobiety; ale oni go nie widzieli".

Kluczem nie są fakty, ale to, jak je odczytujemy. A zbyt często czytamy wydarzenia życia z hermeneutyką rozpaczy, a nie nadziei. Ale w jaki sposób Jezus usuwa swoje zniechęcenie? Jest w tym wiele lekcji dla nas.

Przede wszystkim iść z nimi, towarzyszyć im, nawet jeśli idą w złym kierunku i gadają bzdury. Prosty akt słuchania może być zbawienny. "Podszedł do nich i szedł z nimi".. Kilka dobrych pytań pomaga wydobyć pełny potencjał "ropa" z ich przygnębienia. Nie spieszmy się z mówieniem; raczej pozwólmy ludziom mówić to, co mają do powiedzenia, jakkolwiek by się nie mylili.

Jezus następnie zarzuca im powolność do uwierzenia w objawienie. Bardzo czasami trzeba mówić z mocą, aby doprowadzić ludzi do ich zmysłów. Nasz Pan wskazuje im na Pismo Święte i niezbędną rolę cierpienia w naszym zbawieniu. Możemy zachęcać ludzi do medytacji nad fragmentami Biblii, które pomagają im zrozumieć ich sytuację, przypominając im, że gotowość do cierpienia jest kluczową częścią chrześcijańskiego przesłania.

Jezus okazuje się skłonny zmienić swoje plany i spędzić z nimi więcej czasu, dzieląc się posiłkiem. Ten czas i ten posiłek w znacznym stopniu wyprowadzają lud z letargu. Posiłek staje się jednak Eucharystią, a oni rozpoznają Jezusa i z radością wracają do Jerozolimy.

Czas, cierpliwość, słuchanie, odwoływanie się do Pisma Świętego, uczenie wartości cierpienia, pomaganie innym w spotkaniu z Chrystusem Eucharystycznym. To są podstawowe elementy pozwalające odzyskać utraconą nadzieję.

Homilia na czytania z III Niedzieli Wielkanocnej (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Franciszek przywołuje przykład zamęczonych zakonnic w Jemenie

"Męczennicy są w naszych czasach liczniejsi niż w pierwszych wiekach" - powiedział Papież Franciszek podczas dzisiejszej audiencji generalnej, w której jako przykład podał "świetlane świadectwo wiary" Misjonarek Miłosierdzia zabitych w ostatnich latach w Jemenie, wraz z kilkoma osobami świeckimi, z których część to muzułmanie. "Nie ustawajmy w dawaniu świadectwa Ewangelii, także w czasach ucisku" - dodał Papież.

Francisco Otamendi-19 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W rozpoczętej w styczniu jedenastej katechezie o pasji ewangelizacyjnej i gorliwości apostolskiej Ojciec Święty zastanawiał się dziś rano na placu św. Piotra "nad męczennikami jako świadkami Ewangelii". Szczególny nacisk położył na zakonnice Misjonarki Miłości zabite w Jemenie w 1998 i w 2016 r. wraz z niektórymi osobami świeckimi, "wiernymi muzułmańskimi, którzy pracowali z siostrami".

Papież odniósł się najpierw do zakonnic, nazywając je "męczennicami naszych czasów", a następnie do wszystkich chrześcijan, wskazując, że "męczennicy pokazują nam, że każdy chrześcijanin jest powołany do dawania świadectwa życia, nawet gdy chodzi o przelanie krwi, czyniąc z siebie dar dla Boga i braci, naśladując Jezusa".

"Chociaż tylko nieliczni są proszeni o męczeństwo" - dodał papież w przemówieniu na PublicznośćWszyscy muszą być gotowi wyznać Chrystusa przed ludźmi i pójść za Nim drogą krzyżową, pośród prześladowań, których Kościołowi nigdy nie brakuje".

Więcej prześladowań dziś niż w pierwszych wiekach

Te "prześladowania" "nie są takie same jak wtedy, dzisiaj są prześladowania chrześcijan na świecie. Dzisiaj jest więcej męczenników niż w początkach" - zaznaczył, podobnie jak przy innych okazjach.

Oto co powiedział na początku katechezy: "Chciałbym przypomnieć, że także dzisiaj w różnych częściach świata jest wielu męczenników, którzy naśladując Jezusa i korzystając z Jego łaski, nawet pośród przemocy i prześladowań dają największy dowód miłości, ofiarowując swoje życie, a nawet przebaczając własnym wrogom".

"To są męczennicy, którzy towarzyszyli życiu Kościoła. Dzisiaj w Kościele jest tylu męczenników, tylu, bo za wyznawanie wiary chrześcijańskiej są wyrzucani ze społeczeństwa, albo idą do więzienia. Jest ich tak wielu, co?

Następnie, pozdrawiając hiszpańskojęzycznych pielgrzymów, Papież prosił, by "za wstawiennictwem świętych męczenników, którzy głosili wiarę aż do przelania krwi, prosić Pana, byśmy nie ustawali w byciu ich świadkami, zwłaszcza w czasach ucisku".

Franciszek, komentując ewangeliczny tekst Mt 10, 16-18, wyjaśnił, że "słowo męczeństwo pochodzi z języka greckiego i oznacza dawanie świadectwa. Pierwszym męczennikiem był Szczepan, który został ukamienowany za wyznanie wiary w Chrystusa. Męczennicy to synowie i córki Kościoła, z różnych miast, miejsc, języków, narodów, którzy oddali swoje życie z miłości do Jezusa. I ten duchowy dynamizm, który pobudzał męczenników, przybiera kształt w celebracji Eucharystii. Tak jak Chrystus nas umiłował i oddał siebie za wszystkich, tak i ci, którzy uczestniczą we Mszy Świętej, odczuwają pragnienie, by w wolności odpowiedzieć na tę miłość ofiarą własnego życia.

Świadectwo krwi łączy religie

Przed rozpoczęciem długiej wzmianki o zakonnicach i osobach świeckich zabitych w Jemenie, kraju położonym na Półwyspie Arabskim, na południe od Arabii Saudyjskiej, Papież wyraźnie zaznaczył, że chce nawiązać do "chrześcijańskiego świadectwa obecnego w każdym zakątku ziemi: "Myślę na przykład o Jemenie, ziemi, która od wielu lat jest raniona przez straszliwą wojnę, zapomnianą, która pozostawiła tak wielu zabitych i która nadal powoduje cierpienie tak wielu ludzi, zwłaszcza dzieci".

"Właśnie na tej ziemi pojawiły się świetlane świadectwa wiary, takie jak siostry Misjonarze Miłościktórzy oddali tam swoje życie. Do dziś są obecni m.in. Jemen gdzie oferują pomoc chorym osobom starszym i niepełnosprawnym. Niektórzy z nich ponieśli męczeństwo, ale inni nadal narażają swoje życie, ale niosą je dalej" - kontynuował papież.

Franciszek nawiązał następnie do ich ducha przyjęcia i miłosierdzia. "Witają te wszystkie siostry każdej religii, bo miłosierdzie i braterstwo nie mają granic. W lipcu 1998 r. siostra Aletta, siostra Zelia i siostra Michaela, wracając po Mszy św. do domu, zostały zabite przez fanatyka, ponieważ były chrześcijankami. Ostatnio, krótko po rozpoczęciu trwającego konfliktu, w marcu 2016 roku, siostra Anzelma, siostra Margherita, siostra Reginet i siostra Judyta zostały zabite wraz z kilkoma osobami świeckimi, które pomagały im w pracy charytatywnej. 

"Są męczennikami naszych czasów" - powiedział papież, używając tych samych słów, które wymówił w przemówieniu z okazji Angelus w tym czasie, kiedy powiedział: "To są dzisiejsi męczennicy. Nie trafiają na pierwsze strony gazet, nie są newsami. To ci, którzy oddają swoją krew za Kościół.

"Wśród tych zamordowanych osób świeckich, oprócz chrześcijan, byli także wierni muzułmańscy, którzy pracowali z siostrami. Ze wzruszeniem obserwujemy, jak świadectwo krwi może jednoczyć ludzi różnych religii. Nigdy nie należy zabijać w imię Boga, bo dla Niego wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami. Ale razem możemy oddać życie za innych.

A zwracając się do wszystkich, Ojciec Święty zachęcił: "Módlmy się zatem, abyśmy nie ustawali w dawaniu świadectwa Ewangelii, nawet w czasach ucisku. Niech wszyscy święci i święci męczennicy będą ziarnem pokoju i pojednania między narodami, dla świata bardziej ludzkiego i braterskiego, w nadziei, że w pełni objawi się Królestwo Niebieskie, kiedy Bóg będzie wszystkim we wszystkich".

AutorFrancisco Otamendi

Ameryka Łacińska

Rodrigo MartínezEdukacja religijna w szkołach stoi przed wyzwaniem wzmocnienia swojej tożsamości".

W wywiadzie dla Omnes, Rodrigo Martínez, przewodniczący Regionalnej Rady Edukacji Katolickiej biskupstwa San Isidro (Argentyna) podkreśla, że szkolna edukacja religijna potrzebuje szerokiej refleksji nad religijnością ludową oraz kształcenia w zakresie przedmiotu i dydaktyki nauczycieli, aby odpowiedzieć na aktualne wyzwania nauczania.

Maria José Atienza-19 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Rodrigo Martínez będzie jednym z prelegentów podczas Iberoamerykańskie Spotkanie Nauczycieli Przedmiotów Humanistycznych która odbędzie się w Madrycie w dniach 6 i 7 maja, promowana przez Siena Edukacja.

Nauczyciele religii, historii, filozofii i literatury są umówieni na to spotkanie, podczas którego odbędą się wykłady, konferencje, warsztaty i wizyty kulturalne na wysokim poziomie dla nauczycieli z Hiszpanii i Ameryki Łacińskiej.

Ten Encounter podejmuje rozszerzoną pałeczkę I Iberoamerykańskie Spotkanie Nauczycieli Religiiktóra odbyła się w ubiegłym roku i spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem i dużą frekwencją.

Rodrigo Martínez jest przewodniczącym Regionalnej Rady Edukacji Katolickiej w biskupstwie San Isidro (Argentyna) i od lat bada obecność edukacji religijnej w szkołach publicznych lub państwowych w Ameryce Łacińskiej.

Jest to zresztą temat jego wystąpienia na Encuentro de Humanidades. W wywiadzie dla Omnes Martínez podkreśla, że szkolna edukacja religijna wymaga szerokiej refleksji nad religijnością ludową oraz kształcenia w zakresie przedmiotu i dydaktyki nauczycielskiej, aby odpowiedzieć na aktualne wyzwania nauczania.

W Ameryce Łacińskiej panorama edukacji religijnej w szkołach różni się w zależności od kraju. Czy mógłbyś dziś narysować mapę edukacji religijnej?

Pierwsze rozróżnienie, jakie należy poczynić w odniesieniu do obecności edukacji religijnej w szkołach, dotyczy tych państw, których ustawodawstwo dopuszcza nauczanie religii w szkołach publicznych lub państwowych, oraz tych, które tego nie czynią.

W krajach o tradycji hiszpańskiej lub portugalskiej w Ameryce Łacińskiej mamy dziesięć przypadków, w których edukacja religijna jest dozwolona w szkołach państwowych w jednym z modeli i kolejne dziesięć, w których nie jest.

Wśród tych, którzy mają taką edukację w szkole publicznej, zdaje się przeważać model wielowyznaniowy. W tym modelu państwo upoważnia szereg wyznań religijnych do sporządzania swoich programów i szkolenia nauczycieli w zakresie edukacji religijnej w szkołach. Jest to model spotykany np. w Chile, Kolumbii i Brazylii.

To prawda, że w praktyce szkolna edukacja religijna często ogranicza się do katolickiej, w niektórych miejscach katolickiej i ewangelickiej, a nie ma doświadczeń z innymi religiami, choć np. tak jak w Chile ustawodawstwo przewiduje bardzo dużą liczbę religii, które mogłyby prowadzić edukację religijną.

Na niektórych obszarach, które są bardziej krytyczne wobec obecności nauczania religii, mówi się o modelu bezwyznaniowym, który przedstawia zjawisko religii jako fakt kulturowy, który należy badać ze względu na jego znaczenie kulturowe, etc., ale w praktyce model ten jest mało obecny w regionie. Być może Boliwia skłania się nieco ku temu typowi, ale nie wydaje się, by miał on duże oparcie w Ameryce Łacińskiej.

Z drugiej strony, model katolicki jako jedyna opcja prawie nie istnieje, jedynie w Peru. Większość krajów decyduje się na model katolicki wielowyznaniowyKorzenie chrześcijańskie, jak widzieliśmy.

W jaki sposób kraje te definiują wyznania, którym przyznają dostęp, i czy dzieje się to w odniesieniu do ich obecności w społeczeństwie?

-Generalnie te kraje mają tradycję katolicką. To był dominujący model. Później, poprzez kolejne reformy prawa oświatowego, możliwa stała się obecność innych wyznań religijnych. Na przykład w przypadku Kolumbii prawo mówi o katolickim wyznaniu chrześcijańskim i niekatolickich wyznaniach chrześcijańskich. W Brazylii, gdzie silniejsze są wyznania ewangelickie, pojawiają się one bardziej szczegółowo. Ale generalnie nie dokonuje się tej specyfikacji na podstawie procentu obecności.

Czy w przypadku krajów Ameryki Łacińskiej istnieje stabilność w ich ustawodawstwie dotyczącym edukacji?

-Modele, które obecnie znajdujemy w każdym kraju są wynikiem kolejnych reform, choć prawdą jest, że w ostatnich latach nie było większych zmian. Istniały różnice być może w zakresie projektowania programów nauczania itp.

Z drugiej strony, w niektórych krajach pojawiły się apele ruchów politycznych lub stowarzyszeń obywatelskich o wyeliminowanie nauczania religii z programu szkolnego. W odniesieniu do rezultatów tego typu działań obserwowaliśmy trzy różne konsekwencje.

W Argentynie istnieje system federalny, w którym każda prowincja określa swój system edukacyjny; wcześniej były dwie prowincje, które prowadziły nauczanie religii w szkołach publicznych: Salta i Tucumán. W Salcie było odwołanie od obecności nauczania religii w szkołach państwowych, które dotarło do krajowego sądu najwyższego i nauczanie religii w szkołach publicznych zostało zlikwidowane w takiej formie, w jakiej zostało zaproponowane: konfesyjnej i katolickiej. Po odwołaniu stało się ono dostępne poza godzinami lekcyjnymi. Teraz z taką możliwością pozostała tylko jedna prowincja - Tucumán.

W przypadku Brazylii doszło do podobnej inicjatywy. W tym przypadku chodziło o przedstawienie apelu o to, aby nauczanie religii było bezwyznaniowe. W tym przypadku brazylijski sąd podtrzymał konstytucyjność konfesyjnej edukacji religijnej.

Trzeci przypadek mamy w Kostaryce, gdzie było odwołanie, również w sprawie konfesjonalizmu, które pojawiło się w związku z kształceniem nauczycieli religii, co było wyłączną kompetencją Kościoła katolickiego. W obliczu tej apelacji sąd najwyższy orzekł, że może istnieć inny rodzaj szkolenia, tak aby edukacja religijna w szkołach nie była już wyłącznie katolicka. Doprowadziło to do reformy programu nauczania w kierunku modelu, który można nazwać eklektycznym.

To, co widzimy, to fakt, że kwestia dotyczy głównie konfesyjności, więc modele wielowyznaniowe czy międzykonfesyjne mogą być sposobem na dalsze podtrzymywanie przestrzeni dla edukacji religijnej w szkołach państwowych.

Jak w tych krajach podchodzi się do kształcenia nauczycieli w zakresie religii, jakie są wyzwania?

-obraz jest inny. W modelach wyznaniowych lub wielowyznaniowych, odpowiedzialność za szkolenie spoczywa zazwyczaj na wyznaniu religijnym. W tej dziedzinie Kościół katolicki, ze względu na długą tradycję w realizacji tego zadania, dysponuje znacznie większymi środkami na kształcenie nauczycieli.

Myśląc o wyzwaniach związanych z kształceniem tych nauczycieli, uważam, że - mówiąc o modelu, w którym istnieje nauczanie religii w szkołach państwowych - wyzwania te koncentrują się przede wszystkim na osiągnięciu wykształcenia zgodnego z tożsamością tej dyscypliny szkolnej. Kształcenie, które posiada koncepcyjną jasność tego, czym jest nauczanie religii i umiejętność przedstawienia go uczniom, o których nie musimy z góry zakładać, że są katolikami.

W Ameryce Łacińskiej mamy większość ochrzczonych, ale to nie znaczy, że znają oni swoją wiarę. W chaosie religii tym bardziej, bo mówimy o wiedzy, która nie zakłada wiary, ale może ją obudzić. Byłoby bardzo interesujące wiedzieć, jak przekazywać i prezentować wiedzę o religii katolickiej w taki sposób, aby uczniowie, którzy mają wiarę, mogli dzięki przedmiotowi umocnić swoją wiarę, aby ci, którzy szukają, mogli zadać sobie pytanie i być może znaleźć odpowiedź, a ci, którzy nie mają wiary, mogli skontrastować swoje stanowisko z poglądem Kościoła.

W postsekularnym świecie, co wnosi do środowiska szkolnego edukacja religijna?

-Koncepcja postsekularna narodziła się pod koniec XIX wieku, kiedy to ogłoszono koniec religii. Moment, który zbiega się z narodzinami systemów prawnych w wielu krajach Ameryki Łacińskiej.

Historia potwierdza, że religia nie znika. Jesteśmy w świecie, który jest religijny, religia jest zresztą ciągle obecna, choć może w innej formie. Dlatego podkreślam potrzebę odkrycia, jak ta tęsknota za religijnością jest obecnie przedstawiana.

Na przykład w Ameryce Łacińskiej brakuje mi w całym programie szkolnego nauczania religii refleksji nad tym, co oznacza religijność ludowa. Religijność ludowa w Ameryce Łacińskiej jest bardzo silnym elementem i wydaje się, że nie jest uwzględniona w tych programach nauczania. Uważam, że może to być sposób na odkrycie niektórych realiów, które składają się na religijną tożsamość człowieka. W przypadku Ameryki Łacińskiej, ludność Ameryki Łacińskiej, poza sekularyzacją, która istnieje, współistnieje z tymi popularnymi przejawami religijnymi: ludzie, którzy nie praktykują w ścisłym sensie, ale mają swoje nabożeństwa, tradycje, którzy nadal chrzczą swoje dzieci, na przykład. Inną drogą jest odkrycie wartości religii dla współistnienia w dzisiejszym świecie.

Otwartość na dialog międzykulturowy i międzyreligijny jest dziś pilnym wyzwaniem, ponieważ pomaga we współistnieniu i braterstwie, a to jest nieodłączną wartością religii katolickiej i stanowi, w obliczu państw, mocny argument.

Poza "teoretycznymi dyskusjami" w codziennym życiu ludzie wciąż szukają odpowiedzi religijnych, czasem w filozofiach czy przesądach, ale wciąż szukają. Nauczanie religii może być, w tym kontekście, naturalnym sposobem poszukiwania odpowiedzi.

Świat

Papież Franciszek: "Podróż synodalna nie polega na podejmowaniu decyzji".

Papież Franciszek ponownie przypomniał, że synod nie jest poszukiwaniem szybkich odpowiedzi, ale "słuchaniem pod przewodnictwem Ducha Świętego".

Giovanni Tridente-19 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

"W podróży synodalnej nie chodzi o to, by mieć odpowiedzi i podejmować decyzje. The podróż synodalna to chodzić, słuchać - słuchać! -słuchać i iść naprzód". Papież Franciszek powtórzył to po raz enty, gdy w ten czwartek przyjął na audiencji setki kobiet zakonnych uczestniczących w 70. Zgromadzeniu Ogólnym Unii Wyższych Przełożonych Włoch (USMI), które jako temat swojego spotkania wybrały chrześcijańskie świadectwo w duchu synodalnym.

"Podróż synodalna nie jest parlamentem; podróż synodalna nie jest zbiorem opinii" - podkreślił Papież, powtarzając, że chodzi raczej o "słuchanie życia pod kierunkiem Ducha Świętego", który pozostaje prawdziwym protagonistą każdego zgromadzenia synodalnego.

Wcześniej zwierzał się też "ze swojego lęku" przed brakiem zrozumienia prawdziwego "ducha synodalnego", gdy pojawiają się przypadki chęci "zmiany" rzeczy lub podjęcia decyzji w pewnych sprawach.

"Nie, to nie jest droga synodalna - dodał Ojciec Święty - to jest droga 'parlamentarna'", zamykając w ten sposób drogę wielu błędnym oczekiwaniom, które od lat krążyły w niektórych kręgach "otwartych", począwszy od. sytuacja w Niemczech.

Praca nad Instrumentum laboris

Tymczasem, jeśli chodzi o drogę synodalną prowadzącą do Zgromadzenia Ogólnego Biskupów w październiku przyszłego roku, grupa ekspertów z pięciu kontynentów, którzy będą pracować i rozeznawać na temat Scena kontynentalnaobraduje w Rzymie Sekretariat Generalny Synodu, analizując siedem dokumentów końcowych przesłanych przez poszczególne zgromadzenia.

Grupa ta liczy 22 osoby, w tym członkowie Sekretariatu Generalnego Synodu: kardynałowie Synodu Biskupów, kardynałowie Zakonu Kaznodziejskiego i kardynałowie Zakonu Kaznodziejskiego. Mario Grech i Jean-Claude Hollerich, biskup Luis Marín de San MartínNathalie Becquart, inni biskupi, księża, profesorowie Myriam Wylens i Anna Rowlands oraz kilka osób świeckich.

Jako Sekretariat ds. Synod w specjalnej nocie informacyjnej dokumenty końcowe etapu kontynentalnego "zostaną poddane szczegółowej analizie, aby uwypuklić napięcia i priorytety do pogłębienia" podczas październikowego spotkania; pracom tym towarzyszyć będzie codzienna celebracja Mszy św. oraz chwile modlitwy osobistej i wspólnotowej.

Spotkanie to posłuży do przygotowania dokumentu roboczego, którym biskupi posłużą się podczas pierwszej sesji Synodu. Na 20 kwietnia, na zakończenie obrad, zaplanowano konferencję prasową z udziałem dziennikarzy.

Świat

Zakończył się nadzwyczajny kongres generalny Opus Dei

Prałat Opus Dei skierował do członków Prałatury list, w którym dziękuje za modlitwę i podkreśla atmosferę przynależności, braterstwa i radości przeżywaną w tych dniach.

Maria José Atienza-18 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Msgr Fernando Ocáriz, prałat Opus Dei, wyreżyserował list dla wiernych Opus Dei po zakończeniu Nadzwyczajny Kongres Generalny które przez cztery dni odbywało się w Rzymie, aby dostosować statuty Prałatury do wskazań podanych przez Papież Franciszek w Motu Proprio Ad charisma tuendum.

Fernando Ocáriz podziękował wiernym Opus Dei za modlitwy o owoce tego nadzwyczajnego Kongresu Generalnego.

Przypomniał też, że sugestie, "które nie mają zastosowania do tego, o co teraz prosi Stolica Apostolska, mogą zostać przestudiowane w ciągu najbliższych tygodni roboczych i w ramach przygotowań do następnego zwyczajnego Kongresu Generalnego, który odbędzie się w 2025 r.". Kongresy zwyczajne Prałatury odbywają się co osiem lat.

W krótkim posłaniu, Ocáriz podkreśla, że członkowie kongresu "zdołali gruntownie przepracować sugestie otrzymane ze wszystkich regionów i nabiera kształtu propozycja korekty statutów", która jest odpowiedzią na prośbę papieża w motu proprio Ad charisma tuendum".

Praca ta, po uporządkowaniu i usystematyzowaniu, "zostanie przekazana Stolicy Apostolskiej w najbliższych miesiącach". W rzeczywistości ostateczny wynik tych dni "będzie znany dopiero po opracowaniu przez Stolicę Apostolską, która ma ostatnie słowo".

Członkowie Opus Dei w swoich diecezjach

Prawie 300 mężczyzn i kobiet z Opus Dei z całego świata, którzy w ciągu czterech dni (12-16 kwietnia) nakreślili istotne zmiany w statucie tego, co na razie jest jedynym prałatura personalna istniejących w Kościele katolickim.

Jak zauważyła jedna z tych kongresmenek w wywiadzie w "Omnes", Marta Risari "Ciekawe byłoby doprecyzowanie, że świeccy są wiernymi swoich diecezji (tak jak każdy inny świecki). Będąc częścią m.in. Opus Dei nie umniejsza nic z ich wierności diecezjom. Choć jest to dla nas oczywiste, to być może nie zostało wprost wyrażone w Statuty".

Ten sam punkt został podkreślony przez monsignora Fernando Ocáriza w tym ostatnim orędziu. Wskazuje w nim, że "podjęto wysiłek, aby wyraźniej wyrazić wymiar charyzmatyczny Dzieła, które jest przeżywane i realizowane w komunii z Kościołami partykularnymi i z biskupami, którzy im przewodniczą". 

Ojcostwo, rodzicielstwo i braterstwo

Ksiądz prałat chciał też podkreślić, że ".Prałatura Opus Dei jest rodziną, owocem więzi ojcostwa, rodzicielstwa i braterstwa". Braterstwo, które w tych dniach było szczególnie obecne dzięki zgromadzeniu osób z całego świata, które pomagały "modlić się za siebie nawzajem, a zwłaszcza za tych, którzy żyją w krajach ogarniętych wojną lub w różnych formach ubóstwa i potrzeb".

Ewangelizacja

Dialog ekumeniczny i międzyreligijny, narzędzia pokoju

Ekumenizm oznacza porzucenie przekonania, że nasza droga jest jedyną możliwą, aby zacząć myśleć, oceniać i działać z perspektywy całej rodziny chrześcijańskiej, gdzie wszyscy ochrzczeni mają wspólną wiarę.

Antonino Piccione-18 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Interkomunia, ekumenizm i dialog międzyreligijny to temat sesji, która odbyła się w piątek 14 kwietnia w ramach X Kursu specjalizacji w zakresie informacji religijnej, promowanego przez Stowarzyszenie ISCOM, Stowarzyszenie Dziennikarzy Międzynarodowych Akredytowanych przez Watykan (AIGAV) oraz Wydział Instytucjonalnej Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Rzymskiego. Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża.

"Ponad sześćdziesiąt lat temu natchniony akt papieża Jana XXIII uruchomił zmianę, która natychmiast się przyjęła i wyznaczyła nowy kierunek w konkretnym życiu Kościoła katolickiego w stosunku do innych Kościołów i Wspólnot chrześcijańskich". Tak o utworzeniu Sekretariatu ds. Jedności Chrześcijan (dziś Papieska Rada ds. Jedności Chrześcijan), będącego integralną częścią aggiornamento, którego wielką potrzebę katolicyzm odczuwał od dawna, mówił biskup Brian Farrell, sekretarz Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan.

Sekretariat, pod kierownictwem swojego pierwszego przewodniczącego, kardynała Augustina Bea, miał za zadanie wprowadzić do porządku obrad Soboru między innymi pilną kwestię przezwyciężenia wielowiekowych podziałów i rywalizacji w świecie chrześcijańskim oraz przywrócenia tej jedności, której pragnął sam Pan: "Ut unum sint" (J 17, 21). "To szczególne zadanie przedstawiało się - zauważa Farrell - jako naprawdę trudne wyzwanie. Udział katolików w ruchu ekumenicznym, który kształtował się już wśród protestantów i prawosławnych, wymagał radykalnej zmiany spojrzenia na Kościół, a także na naturę i wartość innych wspólnot chrześcijańskich. Łatwo zapominamy, że zdecydowana większość biskupów, którzy 11 października 1962 r. zgromadzili się w Bazylice św. Piotra, aby zainicjować Sobór, przez swoją formację była przekonana, że poza Kościołem katolickim istnieje tylko schizma i herezja".

W tej odnowionej wizji eklezjologicznej Ojcowie soborowi doszli do uznania, że inne Kościoły i Wspólnoty chrześcijańskie "w tajemnicy zbawienia nie są w żaden sposób pozbawione znaczenia i wartości" ("...").Unitatis redintegratio", 3). Istotnie, "Duch Chrystusa nie odmawia posługiwania się nimi jako narzędziami zbawienia" (tamże). W związku z tym obowiązek przywrócenia jedności uczniów Chrystusa ujawnia się jako nieodzowny wymóg.

Dialog

"Zasadniczą kwestią", zdaniem sekretarza Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, "było udoskonalenie koncepcji dialogu, aby jego rezultaty mogły przełożyć się na konkretne doświadczenie życia kościelnego, jako wspólne świadectwo i służba zjednoczonej miłości". Dzięki encyklice papieża "Ut unum sint" Jan Paweł IIdialog zostaje umieszczony w kontekście głębokiej wizji antropologicznej: dialog nie jest jedynie wymianą myśli, ale darem z siebie dla drugiego, realizowanym wzajemnie jako akt egzystencjalny. Zanim encyklika mówi o dialogu jako sposobie przezwyciężania sporów, podkreśla jego wymiar wertykalny. Dialog nie rozwija się po prostu na płaszczyźnie poziomej, ale ma w sobie dynamikę przemiany, ponieważ jest drogą odnowy i nawrócenia, spotkaniem nie tylko doktrynalnym, ale i duchowym, które pozwala na "wymianę darów" (nn. 28 i 57)".
Dialog zakłada więc autentyczną gotowość do reformy, poprzez bardziej radykalną wierność Ewangelii i przezwyciężenie wszelkiej eklezjalnej próżności. Papież Benedykt XVI jeszcze bardziej pogłębił pojęcie dialogu, zachęcając nas do "odczytania całego zadania ekumenicznego - podkreśla Farrell - nie w kategoriach taktycznej sekularyzacji wiary, ale wiary przemyślanej i przeżywanej w nowy sposób, przez którą Chrystus, a wraz z nim żywy Bóg, wchodzi w ten nasz dzisiejszy świat".

Według Benedykta trzeba wyjść poza epokę konfesyjną, w której patrzy się na wszystko, co dzieli, aby wejść w epokę komunii "w wielkich dyrektywach Pisma Świętego i w wyznaniach wiary wczesnego chrześcijaństwa" oraz "we wspólnym zaangażowaniu w etos chrześcijański przed światem" (por. przemówienie w Erfurcie, Niemcy, 23 września 2011 r.).

Wymiana prezentów

Zgodnie ze swoimi poprzednikami, papież Franciszek często mówił o dialogu ekumenicznym jako o wymianie darów. "Taka ekumeniczna postawa - mówi Farrell - pociąga za sobą wzniosłą teologiczną i duchową wizję komunii, która już istnieje wśród chrześcijan: 'Nawet gdy różnice nas rozdzielają, uznajemy, że należymy do ludu odkupionych, do tej samej rodziny braci i sióstr umiłowanych przez jednego Ojca'" (Homilia z 25 stycznia 2018 r.).

Ten ekumenizm oznacza rezygnację z przekonania, że nasza droga jest jedyną możliwą, aby zacząć myśleć, oceniać i działać z perspektywy całej rodziny chrześcijańskiej, gdzie wszyscy ochrzczeni mają wspólną wiarę.
W raporcie "Kościół i inne tradycje religijne: dialog międzyreligijny" o. Laurent Basanese S.J., Dykasteria ds. Dialogu Międzyreligijnego, przywołuje fragment encykliki papieża Franciszka o braterstwie i przyjaźni społecznej (3 października 2020, nr 199), Dykasteria ds. Dialogu Międzyreligijnego, przypomina fragment Encykliki papieża Franciszka o braterstwie i przyjaźni społecznej (3 października 2020 r.), nr 199: "Niektórzy próbują uciec od rzeczywistości, szukając schronienia w prywatnych światach, a inni stawiają jej czoła niszczycielską przemocą, ale pomiędzy egoistyczną obojętnością a gwałtownym protestem zawsze istnieje opcja: dialog. Podczas gdy kiedyś religie kwitły w stosunkowo odrębnych regionach, dziś często można je znaleźć na tym samym terytorium, współistniejąc lub ścierając się ze względu na postępującą globalizację, co sprawia, że prawdziwy dialog międzyreligijny jest kwestią kluczową.

Drugi

"Zwracając uwagę na to, co 'inny inny' ma wspólnego z chrześcijanami - wyjaśnia Basanese - dialog wprowadził do sumienia i praktyki Kościoła nowy sposób postrzegania ludzi, którzy nie podzielają wiary Kościoła. Inny" nie jest już "przedmiotem misji", jak uważały stare traktaty misjologiczne, ale podmiotem, do którego należy się zwrócić. Dziś jednak pożądany jest bardziej wyartykułowany i złożony, wieloaspektowy model spotkania. Model ten wymaga gry, czyli rozeznania, między wieloma wymiarami tej samej rzeczywistości, ale także wytrwałości w zamiarze wspólnego budowania świata, w którym panuje pokój, a także wyobraźni i kreatywności w codziennym życiu relacji".

Przypominając kamienie milowe dialogu międzyreligijnego w Kościele katolickim (Sobór i poważne potraktowanie globalizacji, Encyklika Pacem in Terris, zinstytucjonalizowany dialog Kościoła, Encyklika Ecclesiam Suam z 1964 r.), Basanese zatrzymuje się nad Deklaracją Nostra Aetate Soboru z 1965 r. o stosunkach Kościoła z religiami niechrześcijańskimi (n. 2), podkreślając wspólną podstawę człowieczeństwa, od której zaczynają: "Kościół katolicki nie odrzuca niczego, co jest prawdziwe i święte w tych religiach, ani nie odrzuca niczego, co jest prawdziwe i święte w tych religiach". 2), podkreślając wspólną podstawę człowieczeństwa, od której zaczynają: "Kościół katolicki nie odrzuca niczego, co jest prawdziwe i święte w tych religiach. Ze szczerym szacunkiem odnosi się do tych sposobów działania i życia, do tych nakazów i doktryn, które choć w wielu punktach różnią się od tego, w co sam wierzy i co proponuje, to jednak często odbijają promień tej prawdy, która oświeca wszystkich ludzi. Niemniej jednak głosi ona i jest zobowiązana do głoszenia Chrystusa, który jest "drogą, prawdą i życiem" (J 14,6), w którym ludzie powinni znaleźć pełnię życia religijnego i w którym Bóg pojednał wszystkie rzeczy ze sobą".

Był to koniec epoki europocentrycznej: otwierały się nowe horyzonty dla misji Kościoła w świecie, zwłaszcza w odniesieniu do wielkich religii. Nie można było oddzielić dialogu międzyreligijnego od procesu budowania pokoju. W tym względzie Basanese cytuje Jana Pawła II (Ceremonia zamknięcia Zgromadzenia Międzyreligijnego w Asyżu, 28 października 1999 r.): "Religia i pokój idą w parze: wypowiadanie wojny w imię religii jest oczywistą sprzecznością. Przywódcy religijni muszą jasno pokazać, że są zaangażowani w promowanie pokoju właśnie z powodu swojej wiary religijnej".

Elastyczne i otwarte społeczności

Taki dialog zmierza do pojednania i współżycia. Jest to model, który przeciwstawia się "kulturze konfrontacji" lub "antybraterstwu". Formacja młodego pokolenia musi zmierzać do tego, aby osoby i nasze wspólnoty nie były sztywne, ale elastyczne, żywe, otwarte i braterskie. Jest to możliwe poprzez uczynienie ich bardziej złożonymi, poprzez wyartykułowanie ich z "innymi niż oni sami", poprzez zwiększenie ich wrodzonej zdolności do kreatywności.
Dialog tak wyrzeźbiony w Dokumencie o braterstwie ludzi na rzecz pokoju i wspólnego życia (4 lutego 2019 r.): "Przyjąć kulturę dialogu jako drogę; wspólną współpracę jako postępowanie; wzajemne poznanie jako metodę i kryterium".

Dialog na różnych poziomach, który według Basanese papież Franciszek w duchu Asyżu dobrze skondensował w kilku kluczowych pojęciach: "Dziś nadszedł czas, aby odważnie wyobrazić sobie logikę spotkania i wzajemnego dialogu jako drogę, wspólną współpracę jako postępowanie i wzajemne poznanie jako metodę i kryterium; i w ten sposób zaoferować nowy paradygmat rozwiązywania konfliktów, przyczynić się do zrozumienia między ludźmi i do ochrony stworzenia. Wierzę, że w tej dziedzinie zarówno religie, jak i uniwersytety, nie musząc rezygnować ze swoich szczególnych cech i darów, mają wiele do wniesienia i zaoferowania" (Uniwersytet Chulalongkorn, Bangkok, 22 listopada 2019 r.).

AutorAntonino Piccione

AI: sztuczna nieudolność

Jednym z pytań pojawiających się w obliczu sztucznej inteligencji jest to, czy to maszyny coraz bardziej upodabniają się do ludzi, czy to my, ludzie, zachowujemy się coraz bardziej jak maszyny.

18 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Czatując przez chwilę z ChatGPT to doświadczenie, które zapiera dech w piersiach. Ten model sztuczna inteligencja (AI) ma odpowiedzi na każde możliwe pytanie, ale nie na te podstawowe.

I wyjaśniam: gadatliwy robot wie absolutnie wszystko na absolutnie każdy temat, który chcesz zaproponować i jest w stanie prowadzić ciekawą, zabawną i grzeczną rozmowę, z przymrużeniem oka, tak długo, jak chcesz, ale przychodzi moment, kiedy zaczyna odpowiadać unikami i odsyłać do ludzkiego rozmówcy i wtedy pojawiają się pytania związane z wielkimi pytaniami, które każdy musi sobie zadać: kim jestem? Czy to wszystko ma sens? Dlaczego mam się troszczyć o bliźniego?

Debata na temat sztucznej inteligencji dopiero się rozpoczęła, a przed nami wiele wyzwań. Jej szybki rozwój i niespodziewane ograniczenia skłoniły niektórych do wezwania do moratorium na jej wdrażanie w celu uniknięcia potencjalnych zagrożeń związanych z technologią, nad którą nie mamy jeszcze kontroli.

Na przykład tzw. czwarta rewolucja przemysłowa, którą IA doprowadzi do likwidacji tysięcy miejsc pracy, ponieważ zadania wykonywane obecnie przez wiele milionów ludzi mogą być znacznie szybciej i sprawniej wykonane przez komputer.  

Prawda jest taka, że AI bije nas pod względem mocy obliczeniowej, analizy danych i pamięci; ale jej rzekoma inteligencja staje się nieudolna, gdy próbuje być autentycznie ludzka, gdy jej reakcje są mierzone nie pod względem dokładności czy wydajności, ale pod względem empatii, współczucia czy transcendencji.

Na stronie sztuczna inteligencja to nic innego jak sublimacja indywidualistycznego, materialistycznego i konkurencyjnego modelu naszego społeczeństwa. Podobnie jak wtedy, gdy mityczny Deep Blue firmy IBM pokonał mistrza świata w szachach, Garriego Kasparowa, obecne i przyszłe modele sztucznej inteligencji dążą jedynie do zwycięstwa za wszelką cenę. W rzeczywistości, jeśli się nad tym zastanowić, grają one po prostu przeciwko nam w grę, którą prędzej czy później, w miarę jak będą się uczyć, w końcu wygrają. Wygrać, wygrać, wygrać - oto cały sens ich istnienia.

Dla algorytmów najbliższe naszej koncepcji szczęścia jest zwycięstwo nad konkurentem, ale czy to jest najbardziej ludzkie? I ta refleksja prowadzi mnie do pytania: czy maszyny coraz bardziej upodabniają się do ludzi, czy też my, ludzie, coraz bardziej zachowujemy się jak maszyny?

Nasze społeczeństwo odrzuca wszystko, co nie służy zwycięstwu Nietzscheańskiego nadczłowieka "wyzwolonego" wreszcie spod jarzma Boga. Stara się ono za wszelką cenę posunąć naprzód, bez względu na to, kto zostanie w tyle, bo inny nie jest przecież niczym więcej niż zwykłym konkurentem. Jego cel: wygrać za wszelką cenę i za wszelką cenę, nawet jeśli oznacza to usunięcie słabych i zerwanie więzi rodzinnych i wspólnotowych.

Miejmy nadzieję, że debata na temat sztuczna inteligencja prowadzą nas do tego, byśmy nauczyli się czegoś od maszyn. Uczą nas, że przyszłość ludzkości, jeśli pójdziemy ich drogą, będzie równie zimna i samotna jak one. I że kiedy jednemu z nas uda się pokonać wszystkich przeciwników, jego jedyną satysfakcją będzie możliwość powiedzenia sobie (nie będzie miał z kim się tym podzielić): Game Over.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Rodzina

Martínez de Aguirre: "Ułatwienie rozwodu zmienia pogląd na małżeństwo".

W poniedziałek 17 kwietnia odbyło się Forum Omnes "Małżeństwo na Zachodzie: od dekonstrukcji do rekonstrukcji", zorganizowane wspólnie z Wydziałem Prawa Uniwersytetu Nawarry. Wśród poruszanych tematów znalazły się zmiany w prawie cywilnym w zakresie regulacji małżeństwa, filiacji oraz konieczność odzyskania znaczenia rodziny.

Paloma López Campos-17 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W siedzibie studiów podyplomowych Uniwersytetu Nawarry w Madrycie odbyło się Omnes Forum "Małżeństwo na Zachodzie: od dekonstrukcji do rekonstrukcji", w ramach którego wystąpili m.in. Álvaro González Alonso, dyrektor akademicki Tytuł magistra kształcenia ustawicznego w zakresie prawa małżeńskiego i procedury kanonicznej na Uniwersytecie Nawarry oraz Carlos Martínez de Aguirre, profesor prawa cywilnego na Uniwersytecie w Saragossie. María José Atienza, redaktor naczelna Omnes, przedstawiła prelegentów i moderowała obrady okrągłego stołu.

Jako pierwszy głos zabrał Carlos Martínez de Aguirre, który podkreślił "mutacje w prawie cywilnym, które nie tylko zmieniły zasady gry, ale samą grę". Do tego stopnia, że byliśmy świadkami subiektywizacji pojęcia małżeństwa i rodzina.

Do tych zmian zalicza się "postęp techniczny i medyczny, który spowodował zmiany w społeczeństwie, takie jak możliwość prokreacji bez potrzeby seksu". Dołączają do nich operacje zmiany płci lub nowe środki prawne pozwalające na zarejestrowanie się jako osoba innej płci.

"Wszystkie te rzeczy - zaznaczył Martínez de Aguirre - niosą przesłanie o dominacji ludzkiej woli nad człowiekiem. seksRodzina, prokreacja i realia rodzinne".

Nowa koncepcja rodziny

To, co już jest skomplikowane na poziomie antropologicznym, sprawia, że "z punktu widzenia techniczno-prawnego sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana", ponieważ "w ramach prawa rodzinnego dochodzi do podwójnego rozłączenia". Nie ma już podstawy biologicznej, a to pozwala ustawodawcy dowolnie zmieniać podstawowe pojęcia.

Obecnie istnieje "skoncentrowana na dorosłych koncepcja rodziny, skupiona na pragnieniach dorosłych i pomijająca interesy dzieci". Z tego, powiedział, wynika inna konsekwencja: "małżeństwo jest coraz częściej traktowane jako samozadowalający intymny związek między dorosłymi". Skutkiem tego jest to, że "dzieci są pozostawione kosztem pragnień i interesów dorosłych".

Tradycyjnie "małżeństwo było instytucją związaną z prokreacją. Te cechy znikają, gdy małżeństwa homoseksualne i rozwody są akceptowane na poziomie cywilnym". Jest to istotne, ponieważ "konsekwentna decyzja o dopuszczeniu do małżeństwa dwóch osób tej samej płci wpływa na samą strukturę rodziny". Z drugiej strony, "ułatwienie rozwodów zmienia sposób postrzegania małżeństwa i ma również konsekwencje techniczne".

Koniec zobowiązań

Kiedy wpuścimy do równania rozwód, powiedział Martínez de Aguirre, "zmieniają się zobowiązania małżonków. Każde z nich może je zakończyć, kiedy tylko zechce.

"Istnienie tak dostępnego rozwodu zniechęca do inwestowania majątku i dóbr osobistych w małżeństwo", w związku z czym coraz częściej zawierane są intercyzy, które często mają na celu zabezpieczenie własnego majątku na wypadek rozwodu.

Zmiana koncepcji jest oczywista. "Kiedyś mówiono, że małżeństwo to coś więcej niż kontrakt, ale teraz doszliśmy do tego, że mówimy, że małżeństwo to coś znacznie mniej niż kontrakt.

Profesor zaznaczył jednak, że "dekonstrukcja nie jest całkowita. Nadal pozostaje cecha pary, jedności". Co prawda, "rozważając małżeństwo kanoniczne i małżeństwo cywilne, mamy do czynienia z dwiema różnymi postaciami, jedyne, co je łączy, to nazwa".

Ojcostwo i rodzicielstwo

Teraz, gdy "radykalnie oddzieliliśmy dane biologiczne od danych prawnych", zdajemy sobie sprawę, że "zaczyna się również rozpadać filiacja". To nie jest tylko pomysł, ale, jak zauważył Martínez de Aguirre, "straciliśmy jakość życia rodzinnego praktycznie we wszystkich wskaźnikach, które moglibyśmy wziąć pod uwagę".

Dlatego "konieczne jest gruntowne przemyślenie regulacji prawnych dotyczących małżeństwa".

Zachowanie wizji małżeństwa

Podsumowując swoje wystąpienie, profesor z Uniwersytetu w Saragossie stwierdził, że "prawo cywilne nie ma pojęcia, czym jest małżeństwo". Natomiast "prawo kanoniczne pomaga zachować wizję małżeństwa, która pozwoli nam uznać, że droga, którą się obecnie kroczy, prowadzi nas donikąd".

Po prezentacji Carlosa Mártíneza de Aguirre głos został otwarty na pytania. Jednym z poruszanych zagadnień była ochrona małżeństwa przed nadużyciami prawnymi. Profesor Aguirre podkreślił znaczenie ponownego odkrycia znaczenia i istoty małżeństwa. Poddał również w wątpliwość towarzyszenie młodym ludziom, którzy myślą o zawarciu związku małżeńskiego, na co prelegenci odpowiedzieli, że ważne jest, aby nie szukać egzystencjalnych odpowiedzi w sferze prawnej i nadać znaczenie przygotowaniu osób towarzyszących parze młodej.

Po pytaniach głos zabrał Álvaro González Alonso, który wyjaśnił, na czym polega Master of Permanent Formation in Marriage Law and Canonical Procedure Uniwersytetu Nawarry. Ten kurs podyplomowy jest zatwierdzony przez Stolicę Apostolską, trwa jeden rok akademicki i jest podejmowany online w 80%. Ma pięć podstawowych cech:

  • Rygor naukowy i interdyscyplinarność
  • Akompaniament i elastyczność
  • Jakość kadry akademickiej
  • Służba Kościołowi i społeczeństwu
  • Międzynarodowość

Znaczenie szkoleń

González Alonso podkreślił znaczenie pogłębienia wiedzy na temat taki jak magisterium, ponieważ "instytucja małżeństwa jest ważna sama w sobie", a formacja programu nauczania ułatwia tę większą wiedzę. Z drugiej strony zaznaczył, że "im głębsza wiedza, tym łatwiej będzie towarzyszyć".

Na zakończenie dyrektor akademicki wyraził potrzebę zbliżenia prawa kanonicznego i cywilnego, stwierdzając, że "pilnie potrzebny jest rozwój ustawodawstwa zgodnego z prawdą o małżeństwie i rodzinie".

Hiszpania

Juan José Omella: "Pojawia się pragnienie Boga". 

121. zebranie plenarne Konferencji Episkopatu Hiszpanii gromadzi w tym tygodniu biskupów hiszpańskich, którzy mają przed sobą różne wyzwania.

Maria José Atienza-17 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Kardynał Omella, przewodniczący hiszpańskich biskupów, wygłosił przemówienie, które - choć krótsze niż zwykle - trafnie wskazało na linie i wyzwania stojące obecnie przed hiszpańskim Kościołem.

Arcybiskup Barcelony rozpoczął przemówienie otwierające 121. zgromadzenie plenarne Konferencji Episkopatu Hiszpanii od przypomnienia niedawnej śmierci Benedykta XVI i dziesiątej rocznicy rozpoczęcia pontyfikatu papieża Franciszka.

Rodząca się tęsknota za Bogiem  

Jednym z najbardziej interesujących punktów wystąpienia była rosnąca tęsknota za Bogiem w dzisiejszym społeczeństwie. W tym sensie Omella stwierdziła, że "tak jak sekularyzacja rozpoczęła się w świecie miejskim, a teraz dotyka świata wiejskiego, odkrywamy, że pragnienie Boga pojawia się w miastach, a z czasem, mamy nadzieję, dotrze także do świata wiejskiego. Wierzymy, że przeżywamy początek nowej wiosny Ducha. Dziękujemy Bogu za ten dar.

Wiosna, która niesie ze sobą również wyzwanie przygotowania całego Kościoła do przyjęcia i towarzyszenia wszystkim, którzy przychodzą do światła Chrystusa.

Wspólne wyzwanie, które odwołuje się do ewangelizacyjnej odpowiedzialności zrodzonej z chrztu wszystkich chrześcijan. "To lud Boży ewangelizuje" - przypomniał Omella.

W tej kwestii kardynał przypomniał również niektóre z kluczowych punktów dokumentu Wierność w wysyłaniu na misje która nakreśla osie duszpasterskie i linie działania Kościoła hiszpańskiego w tych latach.

Odkrywanie roli świeckich

Omella pochwalił "nowe inicjatywy ewangelizacyjne, promowane przez świeckich w komunii ze swoimi duszpasterzami, pomagają zarówno samym świeckim, jak i wyświęconym ministrom odkryć na nowo to, co jest im właściwe, oraz zwiększyć działania skoordynowane i synodalne", ale podkreślił, że "nie jest to najbardziej zwyczajna misja dla większości świeckich. Bóg nie wzywa świeckich do porzucenia świata, gdy wyznają wiarę; przeciwnie, "świat" staje się sferą i środowiskiem ich powołania, w którym muszą szukać swojego uświęcenia".

Dla przewodniczącego hiszpańskich biskupów "najważniejszym wyzwaniem, jakie przed nami stoi, jest rozbudzenie w rzeszach świeckich powołania, które otrzymali od Jezusa Chrystusa, aby zjednoczeni z Nim mogli wypełniać swoją misję bycia solą i światłem dla świata, bycia zaczynem, który przemienia społeczeństwo, aby uczynić je bardziej ludzkim, godnym i braterskim. Są twarzą, głosem i ramionami Boga pośród świata".

W tej linii Omella chciał zwrócić uwagę, że "aby pomóc świeckim odkryć na nowo ich misję pośród świata, biskupi EWG opublikowali niedawno dokument Wierny Bóg dotrzymuje swego przymierza" i zachęcił wszystkich wiernych do zapoznania się z nim".

W związku ze zbliżającymi się wyborami przewodniczący episkopatu wymienił osiem punktów, o których należy pamiętać:
1. promowanie godności ludzkiej
2. czcić nienaruszalne prawo do życia
Być wolnym, by wzywać imienia Pana4. Rodzina, pierwsze pole zaangażowania społecznego
5. Miłosierdzie, dusza i wsparcie dla solidarności
6. Wszyscy jesteśmy adresatami i protagonistami polityki
7. Umieszczenie ludzi w centrum życia gospodarczego i społecznego
8. Kultura ewangelizacyjna i kultury ludzkie

Zachęcił też świeckich, by "zachęcali do ruchu społecznego na rzecz dobra wspólnego, który proponuje, a nie narzuca, katolicką wizję osoby, małżeństwa i rodziny, jako zaczyn społeczeństwa bardziej braterskiego i humanitarnego, wrażliwego na najuboższych i najbardziej potrzebujących".

Prawa rodzinne i rodzicielskie

Omella długo mówiła o znaczeniu ochrony i wspierania rodziny, w której "większość ludzkości osiąga pełnię miłości".

"Jesteśmy społeczeństwem rodzinnym i to nie tylko jest do pogodzenia z byciem nowoczesnym, ale umożliwia nam takie bycie" - podkreślił kardynał, który określił instytucję rodziny jako "alternatywę dla modelu nowoczesności indywidualistycznej, utylitarnej i oderwanej od rzeczywistości, która wyrządza ludziom tak wiele szkód psychologicznych i emocjonalnych i która w ostatecznym rozrachunku sprawia, że życie społeczne i rozwój człowieka są nie do utrzymania".

Przewodniczący hiszpańskich biskupów domagał się też poszanowania wolności rodziców do wychowania swoich dzieci zgodnie z ich przekonaniami. W tej kwestii bronił propozycji wychowawczej, która promuje wychowanie afektywno-seksualne zorientowane na drogę miłości lub łaciny, a nie egoizmu "dalekie od jakiegokolwiek uprzedmiotowienia osoby, wolne od ideologii gender, i które promuje drogę uczenia się".

Prezydent opisał rzeczywistość "zawrotnego wzrostu depresji, lęków, udręk egzystencjalnych, zaburzeń odżywiania, uzależnień, myśli i prób samobójczych, które dotykają nie tylko dorosłych, ale w szczególności dzieci, nastolatków i młodzież", która odpowiada na pragnienie Boga, na które nie ma adekwatnej odpowiedzi z przesłanek relatywistycznego społeczeństwa, w którym się znajdujemy.

Państwo "świeckie, konfesyjne"

Brak wolności i częste przeszkody, jakie administracja stawia na drodze do wolności rodzicielskiej w Hiszpanii, pojawiły się również w przemówieniu otwierającym to plenum.

Omella wyraźnie wezwała do wdrożenia bonu szkolnego jako rozwiązania i wsparcia dla prawdziwej neutralności i wolności, której domagamy się od właściwej administracji.

Obowiązek "określonego modelu edukacyjnego, przynależności ideologicznej czy własności szkoły" oznacza już - według słów Omelli - brak Wolności. "Nasze państwo, decydując się na jeden model, zamieniłoby się w świeckie państwo wyznaniowe, dyskryminujące obywateli chrześcijańskich lub obywateli innych religii" - powiedział prezes EWG.

Towarzyszenie życiu od początku do końca 

Przewodniczący hiszpańskich biskupów odbył "żywotną" podróż, aby zachęcić i wezwać do społecznego i chrześcijańskiego zaangażowania w towarzyszenie i pomoc najbardziej bezbronnym na wszystkich etapach życia. W przypadku początku życia kardynał wezwał do "pogodnej refleksji, która sięga do korzeni problemu i szuka realnych alternatyw oraz znaczącej pomocy ekonomicznej dla matek, które stają w obliczu ciąży, często samotnie".

Odniósł się też do tysięcy uchodźców i imigrantów, podkreślając "znaczenie włączenia opieki nad tymi, którzy przybywają na nasze granice, w większości, do obrony życia ludzkiego".

Jedną z nowości tego wystąpienia było wprowadzenie problemu chorób psychicznych jako jednego z punktów do podjęcia i refleksji jako Kościół. Konkretnie kardynał wskazał, że "dramat samobójstwa nie może być oddzielony od tych problemów psychicznych i braku sensu istnienia. Bierzemy pod uwagę alarmujący wzrost liczby samobójstw, zwłaszcza wśród ludzi młodych".

Na koniec Omella zaapelowała o pomoc dla rodzin w godnej opiece nad osobami starszymi, a także o "dialog społeczny i instytucjonalny na temat opieki nad osobami starszymi. Ponadto konieczne jest stworzenie kanałów, które pozwolą wsłuchać się w ich głos i dać im przestrzeń".

Arcybiskup Barcelony po raz kolejny wyraził swój "sprzeciw wobec prawa regulującego eutanazję. Wzywamy do zatwierdzenia kompleksowej ustawy o opiece paliatywnej i godnej pomocy osobom niesamodzielnym, która dzięki niezbędnym środkom pozwala na towarzyszenie ludziom w sposób prawdziwie humanitarny w ostatniej fazie ich życia".

Znęcanie się nad dziećmi

Piętnasta prośba o przebaczenie i rozpatrzenie przypadków nadużyć seksualnych w Kościele zamknęła wystąpienie kardynała Omelli na tej sesji plenarnej.

"Prosiliśmy o przebaczenie za ten wielki grzech i nadal będziemy o nie prosić" - rozpoczął kard. Omella, który potwierdził, że "chcemy, aby ta plaga zniknęła z naszego społeczeństwa. Z tego powodu kontynuujemy współpracę z sędziami, prokuraturą i rzecznikiem praw obywatelskich, dostarczając wszystkich informacji, jakie posiadamy i aktywując nasze protokoły".

"Nie uchylając się od odpowiedzialności", kardynał arcybiskup Barcelony wyraził żal, że "na razie nie podejmuje się tej bolesnej kwestii w jej wymiarze globalnym i że istnieje nacisk na analizowanie tego dramatu wyłącznie w sferze Kościoła. Kościół wyznaje swój grzech, ale potępia fakt, że ten sam fakt, który dotyczy wielu innych sektorów społeczeństwa, nie jest wydobywany na światło dzienne, abyśmy razem mogli szukać rozwiązania obejmującego pełny wymiar tego problemu społecznego".

Zróżnicowane i ważne wyzwania stojące przed Kościołem hiszpańskim potwierdził nuncjusz apostolski w Hiszpanii, który miał słowa na temat korytarzy humanitarnych dla migrantów, apostolstwa morskiego i potrzeby wspierania obecności chrześcijan w przestrzeni publicznej.

Hiszpańscy biskupi będą kontynuować obrady przez cały tydzień. Ostateczne wnioski zostaną ogłoszone na konferencji prasowej zaplanowanej na najbliższy piątek.

Zoom

Watykańska Gwardia Szwajcarska

Członkowie Watykańskiej Gwardii Szwajcarskiej przybywają w szyku na Plac Świętego Piotra na poranną Mszę Wielkanocną.

Maria José Atienza-17 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Toskańskie flagi dla papieża

Raporty rzymskie-17 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Oryginalna i barwna grupa tancerzy z flagami bawiła 22 marca papieską publiczność. To Abanderados de los Pueblos Floreninos y Sestieri, którzy występują na całym świecie.

Założona w 1965 roku grupa łączy tradycję Toskanii ze starożytnymi praktykami machania flagą wojskową. Grupa składa się z kapitanów, bębniarzy, trębaczy i nosicieli sztandaru. 


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Kultura

UCAM i Fundacja Kultury Islamskiej promują tolerancję i pokój

Dążenie do ludzkiego braterstwa przez papieża Franciszka i Wielkiego Imama Al-Azharu, Ahmada Al-Tayyeba, zaczyna przybierać również kulturalne i akademickie kroki. Katolicki Uniwersytet w Murcji (UCAM) wraz z Fundacją na rzecz Kultury Islamskiej i Tolerancji Religijnej (FICRT) oraz Globalną Radą ds. Tolerancji i Pokoju (CGTP) uruchamiają Studia magisterskie w zakresie tolerancji i globalnego pokoju , który rozpoczyna się jesienią.

Francisco Otamendi-17 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Podpis Dokument o braterstwie ludzi między papieżem Franciszkiem a Wielkim Imamem Al-Azharu w Abu Zabi w 2019 roku robi głębokie wrażenie w kręgach chrześcijańskich i muzułmańskich. Kolejne spotkania katolickiego papieża z muzułmańskimi przywódcami w różnych krajach, takich jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn, Maroko, Irak czy Kazachstan, zaczynają wykraczać poza granice ściśle religijne i kierują się w stronę sektorów kulturalnych i akademickich tych państw.

Przesłanie dialogu, współistnienia i "wzajemnego zaufania" w świecie wojen i konfliktów, do którego nawiązał papież Franciszek w Niedzielę Wielkanocną podczas Mszy św. Urbi et Orbi Błogosławieństwostopniowo nabiera mocy i rozprzestrzenia się, mimo że na drodze są jeszcze przeszkody, jak zauważył Ojciec Święty. Nie należy zresztą zapominać, że tytuł dokumentu z Abu Dhabi mówi nie tylko o braterstwie ludzi, ale także "o pokoju na świecie i wspólnym współżyciu".

Teraz Fundacja Kultury Islamskiej i Tolerancji Religijnej (FICRT), wraz z Światowa Rada dla Tolerancji i Pokoju, oraz Katolicki Uniwersytet w Murcji (UCAM), podpisały umowę o współpracy, na mocy której hiszpański uniwersytet będzie oferował Studia magisterskie w zakresie tolerancji i globalnego pokojuprzy wsparciu obu instytucji islamskich. 

Są to studia podyplomowe, które będą prowadzone w wersji klasowej na kampusie UCAM, w języku angielskim, oraz w wersji online w języku hiszpańskim, skierowanej szczególnie do studentów z Ameryki Łacińskiej. Instytucje islamskie wspierają studentów magistra za pomocą stypendiów, jak wyjaśniono poniżej.

Kultura i przesłanie pokoju

Do Dokumentu o Braterstwie Ludzi odniósł się podczas ceremonii podpisania Porozumienia Prezes Fundacji FICRT i jednocześnie Przewodniczący Globalnej Rady Tolerancji i Pokoju, H.E. Ahmed Al Jarwan. Ahmed Al Jarwan, podczas ceremonii podpisania Umowy, mówiąc: "osiągnięcie globalnego współistnienia i pokoju jest celem naszej Fundacji, która zobowiązuje się do pełnienia roli instytucji kulturalnej, zgodnie z treścią Dokumentu o Braterstwie Ludzi, wspierając badania naukowe związane z naszymi celami i starając się szerzyć jego przesłanie poprzez organizację spotkań naukowych i kulturalnych, konferencji i seminariów, oprócz sesji dialogu międzyreligijnego, oraz debat, które starają się zmaterializować przesłanie pokoju, we wzajemnym zrozumieniu i akceptacji drugiego człowieka".

Jego zdaniem "program studiów magisterskich w zakresie tolerancji i pokoju na świecie przyczyni się do wyszkolenia przyszłych liderów, którzy będą bronić wartości i kultury współistnienia, tolerancji, pokoju i praw człowieka na świecie, zwłaszcza że do programu mogą zapisać się studenci różnych narodowości, religii i grup etnicznych".

Z drugiej strony José Luis Mendoza García, dyrektor ds. relacji instytucjonalnych i sygnatariusz dokumentu w imieniu UCAM, zaznaczył, że "nie wszyscy skupiają się, akademicko i międzynarodowo, na pokoju i tolerancji, ze względu na istnienie wielu konfliktów interesów w świecie. Dlatego częścią naszej misji, jako uniwersytetu katolickiego, jest wspieranie, przyjmowanie i promowanie tej kultury pokoju". 

José Luis Mendoza ogłosił również otwarcie nowego kampusu UCAM w Madrycie, począwszy od 2024 roku, co ułatwi relacje między dwiema instytucjami i rozwój nowych inicjatyw współpracy. 

Hojność w stypendiach 

"Jesteśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ H.E. Ahmed Al Jarwan był niezwykle hojny i podwoił stypendia ze względu na jego zainteresowanie Ameryką Łacińską, zaniepokojony, że uzyskanie wiz i przeniesienie się na studia w Europie jest bardziej skomplikowane dla Ibero-Amerykanina. To ułatwia program o bardzo wysokiej jakości poprzez wspaniałą platformę", powiedział Omnes. Pablo BlesaPablo Blesa, dziekan Wydziału Nauk Społecznych i Komunikacji oraz prorektor ds. Stosunków międzynarodowych i komunikacji UCAM, jest dyrektorem nowego Mistrza, wraz z dr Basmą El Zein, osobą o wielkiej międzynarodowej trajektorii.

Pablo Blesa dodaje, że "jesteśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ H.E. Ahmed Al Jarwan był niezwykle hojny i podwoił stypendia ze względu na jego zainteresowanie Ameryką Łacińską, a także zaniepokojony, ponieważ uzyskanie wiz i przeniesienie się na studia w Europie dla Ibero-Amerykanina jest bardziej skomplikowane. Ułatwia to wysokiej jakości program poprzez wspaniałą platformę. Program magisterski rozpocznie się w październiku, a termin jest już otwarty dla osób zainteresowanych uzyskaniem stypendiów na program face-to-face w języku angielskim, a także na program w języku hiszpańskim".

José Luis Mendoza Pérez, niedawno zmarły były prezes UCAM, "znał pana Al Jarwana, zachęcał do programu, a cały proces, który doprowadził do podpisania umowy, można przypisać jemu" - powiedział Omnesowi Pablo Blesa. 

Wyzwania 

"Szkolenie w kulturze pokoju wymaga odpowiednich nauczycieli, ważne szkolenie", dziekan Pablo Blesa powiedział Omnes. Jego zdaniem, "pierwszym wyzwaniem jest wygenerowanie wielokulturowego, wieloreligijnego, tolerancyjnego i pokojowego środowiska w programie klasowym. To jest fundamentalne. Jest to cel, który UCAM ma we wszystkich swoich programach, że współistnienie jego uczniów na miejscu przyczynia się do zrozumienia, tolerancji i pokoju.

"Chcemy, aby pokój i tolerancja w tym programie zaczęły się od rodzaju studentów, których zamierzamy zgromadzić w tym programie na miejscu" - dodaje dyrektor programu magisterskiego. "A potem, oczywiście, celem tych dwóch programów jest tworzenie i wspieranie, i oczywiście szkolenie specjalistów, którzy są w stanie działać w bardzo trudnych środowiskach, gdzie istnieją trudności we współistnieniu między różnymi społecznościami, i którzy, dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu, pomagają w mediacji, aby ułatwić dialog międzyreligijny, zrozumienie między religiami, a w wyniku dialogu i zrozumienia, pokój, który jest wielkim dobrem globalnym, do którego wszyscy tęsknimy, a który dzisiaj jest tak bardzo uszkodzony".

Konfluencje

"Znaleźliśmy bliźniaczą współpracę pod kątem muzułmańskim, zasadniczo w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, które są przestrzenią, nazwijmy to, tolerancyjną dla różnych praktyk religijnych, i w tym sensie świat islamski wyciągnął do nas rękę w tym sposobie dialogu, w przeciwieństwie do innych sposobów, które znamy w wyraźnym łamaniu praw człowieka, stosowaniu przemocy jako narzędzia politycznego itp.", wyjaśnia Pablo Blesa. 

"Znaleźliśmy - dodaje - tę przestrzeń, którą Papież stworzył w Kościele katolickim, co wydaje nam się fundamentalne, Papież, który poszedł do granic i do ograniczeń; a z drugiej strony w islamskim duchowieństwie religijnym, nie zawsze będącym w dobrych stosunkach z chrześcijaństwem, znaleźliśmy grupę intelektualistów, którzy wierzą w tolerancję, we współistnienie i w pokój".

W odniesieniu do syllabus Przy projektowaniu programu z panią El Zein, prawą ręką pana Al Jarwana i doradcą do spraw edukacyjnych, był program, który został nam przedstawiony. Ale my chcemy go dostosować do naszych możliwości i kompetencji. A to właśnie my jesteśmy kompetentni w sprawach bezpieczeństwa i obrony, a także związanych z nimi, na przykład, umów o rozbrojeniu i nierozprzestrzenianiu broni. To właśnie tam chcemy nadać jej nasz indywidualny charakter - mówi Blesa.

Instytucje islamskie

Fundacja na rzecz Kultury Islamskiej i Tolerancji Religijnej (FICTR), została założona 24 kwietnia 2017 r. w Hiszpanii i ma na celu promowanie wartości tolerancji religijnej wśród ludzi wszystkich kultur i religii, przyczynianie się do rozpowszechniania kultury islamskiej i wspieranie braterstwa między narodami, jej dyrektor generalny, dr Musabeh Saeed ALkitbi, powiedział Omnes.

FICRT jest częścią Światowa Rada Tolerancji i Pokojuktóry powstał w 2017 roku, liczy obecnie stu członków ze stu krajów, a jego siedziba znajduje się na Malcie. Jego dwa główne organy to Międzynarodowy Parlament Tolerancji i Pokoju oraz Zgromadzenie Ogólne, które jest uznawane na arenie międzynarodowej - wyjaśnia dr Musabeh Saeed ALkitbi.

AutorFrancisco Otamendi

Wielebny SOS

Różne miłości, wyjątkowi ludzie

Człowiek, ciało i duch, kocha także ciałem, które w każdej relacji międzyludzkiej przyjmuje wyjątkową i inną rolę. Zakochać się tylko w duszy to objąć, zamiast osoby, ideał.

Carlos Chiclana-17 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Można kochać swój kraj, swój zawód, swoich przyjaciół, rodziców, dzieci, współmałżonka, społeczeństwo. Słowo miłość odnosi się przede wszystkim do miłości między mężczyzną a kobietą. "w którym ciało i dusza są nierozerwalnie związane i w którym przed człowiekiem otwiera się pozornie nieodparta obietnica szczęścia, w porównaniu z którą wszystkie inne rodzaje miłości bledną na pierwszy rzut oka". (Deus caritas est, n. 1).

Co się dzieje, gdy między mężczyzną a kobietą zaangażowana jest tylko dusza? Zakochują się w ideale, a nie w osobie, w czymś duchowym, niemal nierealnym. Tak właśnie stało się w przypadku Inés i Salomona. Poznali się w grupie parafialnej. Mieli praktyki chrześcijańskie, mieli ideały, chcieli stworzyć rodzina chrześcijańska. Postanowili się pobrać, aby zrealizować ten projekt. Po ślubie znaleźli się z prawdziwym mężczyzną i prawdziwą kobietą, z wadami, z problemami, a seksualność między nimi była bardzo trudna, ponieważ komunikacja nie była dobra, praktycznie nie istniała. Czy rozmawiali przed ślubem? Tak, ale prawie tylko w kontekście "chrześcijańskiego projektu rodzinnego", zapominając, że oni sami, z krwi i kości, byli częścią fundamentalną. 

Nie zapominaj, że ciało to nie tylko aparat genitalno-reprodukcyjny, istnieją inne części, które mogą interweniować w miłości, aby uczynić ją prawdziwą miłością bez konieczności pójścia do łóżka: mózg, spojrzenie, słuch, obecność. W seksuologii mówi się, że najbardziej erogennym obszarem ludzkiego ciała jest mózg. Coś podobnego stało się z Maryją, która wstąpiła do klasztoru, pociągnięta miłością do Chrystusa. Dała siebie z całej duszy, ale zignorowała swoje ciało, które uparcie przyciągało jej uwagę poprzez obżarstwo, ból i niski nastrój. Podsumowując, choć w sposób nienaukowy: "brakuje ci siedmiu uścisków".

Co się dzieje, gdy w relację zaangażowane jest tylko ciało? Dochodzi do spotkania ciał, ale nie osób. Wymieniane są płyny, pieszczoty, wstrząsy, tarcie... ale bez duszy miłość nie jest pełna. Uprawia się seks, a nie kocha, odbywa się stosunek, kopuluje. Coś takiego spotkało Anuskę, która powiedziała. "Wyglądam, jakbym nosił znak z napisem: hej, chcę być twoim kochankiem".

Złączenie duszy i ciała, studiujemy to w katechizmie i nie chcemy zdegradować ciała, jakby było złem. "Kościół naucza, że prawda o miłości jest wpisana w język naszego ciała. Człowiek jest bowiem duchem i materią, duszą i ciałem; w istotnym zjednoczeniu, tak że seks nie jest w osobie jakąś protezą, ale należy do jej wnętrza. To sam człowiek odczuwa i wyraża siebie poprzez seksualność, tak że bawić się seksem to bawić się własną osobowością".powiedział bp Munilla na jednym z kongresów.

Czy miłość jest jedna, skoro jednym jest Bóg, a wszystkie inne odnoszą się do niego lub z niego wynikają? Nawet jeśli są nazywane miłością w ten sam sposób, to czy są całkowicie różne? Jak coś, co jest materialne i cielesne, może być zintegrowane z tym, co duchowe? 

Jak integrujesz seksualność, jeśli jesteś singlem lub celibatem i z nikim nie sypiasz, a jeśli jesteś żonaty, to sypiasz tylko z jedną osobą? Nie sypiasz też z matką, ani z bratem, ani z szefem... a możesz ich bardzo kochać. W tych relacjach - jak to ujął święty Jan Paweł II - obecne są również wartości seksualne i aby były one naturalne, w porządku spontaniczności, który odpowiada każdej z nich, logiczne i naturalne jest to, że powinny być zdrowe i uporządkowane przejawy, ekspresje cielesne, które są spójne z tą relacją.

Po sesji dotyczącej rozwijania potencjału erotycznego pewna dziewczyna napisała do mnie bardzo szczęśliwa, ponieważ uświadomiła sobie, że istnieje inna perspektywa nawiązywania relacji międzyludzkich: najpierw kochać osobę, a potem nawiązywać relacje, zgodnie z tym, kim jest ta osoba i kim jestem ja. W innym spotkaniu, które zatytułowałem "Od miłości do przyjaźni bez chodzenia do łóżka".Przed rozpoczęciem interweniowała dziewczyna: "Przepraszam, plakat ma zły tytuł, prawda? Powinien brzmieć: od przyjaźni do miłości bez chodzenia do łóżka".Sesja była skończona! Zagrałem dokładnie tam, gdzie chciałem. 

Moja sugestia jest taka, że jeśli najpierw pokochasz tę konkretną osobę, w jej "uosobieniu" i "personalizacji", zastanowisz się, jaki rodzaj relacji i jaki rodzaj miłości chcesz z nią mieć, tak aby zarówno ty, jak i ona stawali się w tej dynamice bardziej spersonalizowani, ty stajesz się bardziej ty, bardziej wolny, bardziej autentyczny; i tak samo druga osoba. Najpierw kochaj - z pewnym naśladowaniem Boga, który kocha nas jako pierwszych, jako swoich faworytów - a potem zdecyduj, dokąd zaprowadzi cię ta relacja: wyjątkowe osoby, różne miłości.

Watykan

Papież broni św. Jana Pawła II przed "bezpodstawnymi założeniami".

W drugą niedzielę Wielkanocy, w dniu, w którym Kościół obchodzi Niedzielę Miłosierdzia Bożego, papież Franciszek określił komentarze brata zaginionej w 1983 r. dziewczynki Emanueli Orlandi na temat św. Jana Pawła II jako "bezpodstawne supozycje". Pozdrowił też grupy, które kultywują duchowość Bożego Miłosierdzia, a braciom i siostrom ze Wschodu pogratulował Wielkanocy.

Francisco Otamendi-16 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Po odmówieniu Regina Caeli, w tym Niedziela Miłosierdzia Bożego Papież Jan Paweł II, a po pozdrowieniu Rzymian, pielgrzymów i grup pielgrzymkowych na placu św. Piotra modlitwa którzy kultywują duchowość Miłosierdzie BożePapież Franciszek bronił dziś "pamięci świętego Jana Pawła II, pewnego interpretacji uczuć wiernych na całym świecie", nazywając ostatnie wypowiedzi na temat zaginionej w 1983 roku Emanueli Orlandi "bezpodstawnymi supozycjami".

"L'Osservatore Romano", oficjalna gazeta watykańska, określiła jako "szaleństwo" oskarżenia wysuwane pod adresem św. Jana Pawła II przez Pietro Orlandiego, brata zaginionej watykańskiej dziewczyny. W niedawnym programie telewizyjnym Orlandi twierdził, że w Watykanie wiadomo, iż ówczesny papież zwykł wychodzić w nocy w towarzystwie polskich monsignorów, "i to niezupełnie po to, by błogosławić domy".

Andrea Tornielli, dyrektor redakcji Dykasterii ds. Komunikacji Stolicy Apostolskiej, określił te słowa w L'Osservatore Romano' jako "szaleństwo". I nie mówimy tego dlatego, że Karol Wojtyła jest świętym, ani dlatego, że był papieżem. Chociaż ta medialna masakra smuci i rani serca milionów wierzących i niewierzących, to zniesławienie musi zostać potępione, ponieważ niegodne jest traktowanie w ten sposób jakiejkolwiek osoby, żywej lub zmarłej, w cywilnym kraju" - napisał Andrea Tornielli.

Wszystkiego najlepszego z okazji Wielkanocy dla naszych braci na Wschodzie

Przed odmówieniem Regina Caeli Ojciec Święty Franciszek skomentował "dwa objawienia Jezusa Zmartwychwstałego uczniom, a w szczególności Tomaszowi, niewierzącemu apostołowi". A po odmówieniu wielkanocnej modlitwy maryjnej wyraził swoją "bliskość z naszymi braćmi i siostrami na Wschodzie, którzy obchodzą dziś Wielkanoc". Niech "Zmartwychwstały Pan będzie z wami i napełni was swoim Duchem Świętym. Szczęśliwa Wielkanoc dla was wszystkich" - powtórzył papież. Papież przekazał następnie specjalne pozdrowienie "naszym braciom i siostrom w Rosji i na Ukrainie, którzy obchodzą dziś Wielkanoc, niech Pan będzie z nimi blisko i pomoże im zaprowadzić pokój".

Dalej zaznaczył, że "niestety, w jaskrawym kontraście z orędziem wielkanocnym,... wojny nadal sieją śmierć. Opłakujmy te okrucieństwa i módlmy się za te ofiary, prosząc Boga, aby nie musiały już dłużej cierpieć gwałtownej śmierci z rąk człowieka, ale były zaskoczone życiem, które On daje i odnawia swoją łaską".

Jednocześnie powiedział, że śledzi "z niepokojem wydarzenia w Sudanie, jestem blisko narodu sudańskiego, który tak wiele wycierpiał, i zachęcam was do modlitwy, by złożono broń i by zwyciężył dialog, abyśmy mogli kontynuować razem drogę pokoju i harmonii".

Papież pozdrowił też "grupy z Francji, Brazylii, Hiszpanii, Polski, Litwy, strażaków z różnych krajów europejskich, którzy przybyli dziś do Rzymu na wielką manifestację otwartą dla obywateli. Dziękuję wam za waszą służbę" - pozdrowił ich.

Poszukiwanie Zmartwychwstałego w Kościele

W przemówieniu inauguracyjnym Ojciec Święty zwrócił uwagę, że apostoł Tomasz "nie jest jedynym, któremu trudno jest wierzyć. W rzeczywistości reprezentuje on po trosze nas wszystkich. W istocie, nie zawsze łatwo jest wierzyć, zwłaszcza gdy - jak w jego przypadku - doznało się wielkiego rozczarowania.

szedł za Jezusem przez lata podejmując ryzyko i znosząc trudy. Mistrz został ukrzyżowany jako przestępca i nikt go nie uwolnił. Nikt nic nie zrobił. On umarł i wszyscy się boją. Tomasz pokazuje, że ma odwagę. Podczas gdy inni ze strachu zamykają się w Wieczerniku, on wychodzi na zewnątrz, ryzykując, że ktoś go rozpozna, zadenuncjuje i aresztuje.

Kiedy jednak Pan "upodobał sobie, by pokazać mu swoje rany, dowody swojej miłości, które są wiecznie otwartymi kanałami Jego miłosierdzia, Jezus pokazuje mu je, ale w sposób zwyczajny, na oczach wszystkich, we wspólnocie, nie na zewnątrz", podkreślił Papież. "Jakby mu powiedział: jeśli chcesz mnie spotkać, nie szukaj daleko, zostań we wspólnocie, z nami, nie odchodź, módl się z nimi, łam Chleb z nimi".

"Mówi to także do nas" - kontynuował Ojciec Święty Franciszek. "Bez wspólnoty bardzo trudno jest znaleźć Jezusa". I zastanawiał się: "Gdzie szukamy Zmartwychwstałego? W jakimś szczególnym wydarzeniu? W spektakularnej, zaskakującej manifestacji religijnej? *Tylko w naszych emocjach czy odczuciach? Czy też we wspólnocie, w Kościele, przyjmując wyzwanie do trwania. Nawet jeśli nie jest on doskonały, mimo wszystkich swoich ograniczeń i upadków, które są naszymi ograniczeniami i naszymi upadkami, nasza Matka Kościół jest Ciałem Chrystusa i tam, w Ciele Chrystusa, wciąż i na zawsze odciskają się największe znaki Jego miłości.

Kochać Kościół, dom gościnny dla wszystkich

"Zapytajmy siebie - zachęcał papież Franciszek - czy w imię tej miłości, w imię ran Jezusa, jesteśmy gotowi otworzyć ramiona na tych, którzy są zranieni przez życie, nie wykluczając nikogo z Bożego miłosierdzia, ale przyjmując wszystkich, każdego, jako brata, jako siostrę. Tak jak Bóg przyjmuje wszystkich. Bóg przyjmuje wszystkich" - powtarzał. "Niech Maryja, Matka Miłosierdzia, pomoże nam kochać Kościół i uczynić z niego gościnny dom dla wszystkich.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Opera w Katedrze w Los Angeles

11 marca w Katedrze Matki Bożej Anielskiej w Los Angeles w Kalifornii otwarto drzwi dla "Mojżesza", opery opartej na biblijnej postaci i skomponowanej przez Henry'ego Mollicone'a.

Gonzalo Meza-16 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

11 marca Katedra Matki Bożej Anielskiej w Los Angeles w Kalifornii otworzyła swoje podwoje dla jednego z największych i najważniejszych zespołów operowych w Stanach Zjednoczonych: The Los Angeles Opera (Opera LA), pod dyrekcją maestro Jamesa Conlona. Przestronne sanktuarium katedry stało się sceną, na której kilkudziesięciu artystów, muzyków zawodowych i amatorów powołało do życia "Mojżesza", operę opartą na biblijnej postaci i skomponowaną przez Henry'ego Mollicone'a.

"Mojżesz - walka narodu o wolność" przedstawia najistotniejsze wątki księgi Wyjścia: ucisk narodu izraelskiego w Egipcie, narodziny Mojżesza, jego wybór do uwolnienia narodu, dziesięć plag egipskich, wyjście Izraelitów, zbudowanie złotego cielca i wręczenie tablic prawa.

Los Angeles, katedra sztuki

Projekt ten jest częścią programu społecznościowego pomiędzy LA Opera a Katedrą w Los Angeles, którego celem jest przybliżenie opery społeczności Los Angeles i umożliwienie artystom, tancerzom i muzykom w każdym wieku w Los Angeles interakcji z profesjonalistami ze światowej klasy zespołu operowego.

Katedra znajduje się w kulturalnym centrum Los Angeles. Fizyczna bliskość katedry i Centrum Muzyki zachęciła obie instytucje do współpracy. Music Center jest jednym z największych centrów sztuk performatywnych w kraju, z czterema głównymi salami koncertowymi w ramach swojego rozległego kompleksu: Dorothy Chandler Pavilion, siedzibą Opery Los Angeles (LA Opera); Walt Disney Music Hall, siedzibą Los Angeles Philharmonic (LA Phil), która jest jednym z najnowocześniejszych architektonicznie i akustycznie ośrodków w kraju; Mark Taper Forum; oraz Ahmanson Theatre, gdzie prezentowane są dzieła teatralne.

Prezentacja oper w Katedrze była jedną z pierwszych inicjatyw, które dyrektor LA Opera, Maestro Conlon, wdrożył od momentu swojego przybycia w 2006 roku. Wcześniej w Katedrze wykonano m.in. "Potop Noego" Benjamina Brittena i "Judasz Makabeusz" Haendla.

Sztuka dostępna

W mieście takim jak Los Angeles, gdzie po ulicach błąka się bezdomnych ponad 40 tysięcy osób, gdzie panuje wysoki wskaźnik ubóstwa i wysoki wskaźnik nierówności społecznych połączonych z problemami rasowymi, wystawianie świętych oper w Los Angeles Opera House jest ważną częścią historii miasta. katedra bezpłatnie, daje szerokiej publiczności możliwość zbliżenia się do opery.

Te wydarzenia są nieosiągalne dla przeciętnego Angeleno ze względu na wysokie ceny biletów. Bilety na operę czy inne wydarzenia teatralne w USA kosztują znacznie więcej niż w innych krajach, które otrzymują państwowe dotacje. W przeciwieństwie do krajów takich jak Francja, Włochy czy Meksyk - gdzie istnieją ministerstwa poświęcone kulturze i gdzie państwo wspiera dużą część działalności kulturalnej, w tym zespoły operowe - w Stanach Zjednoczonych bilety na operę i inne wydarzenia teatralne są znacznie droższe niż w innych krajach, które otrzymują dotacje państwowe. Stany Zjednoczone Instytucje kultury są niezależne i dlatego muszą samodzielnie pozyskiwać środki, ponieważ praktycznie nie ma rządowego wsparcia finansowego, ani w takich proporcjach jak w Europie.

Chociaż National Endowment for the Arts, "National Endowment for the Arts"(NEA) otrzymuje środki od rządu federalnego, nie dorównuje to wsparciu rządowemu otrzymywanemu przez inne europejskie instytucje kulturalne. Dla porównania, Opera Paryska otrzymała w 2019 roku dotacje rządowe odpowiadające 60% całego wsparcia rządowego, które NEA otrzymała w tym samym okresie. Jednak jej fundusze trafiły do setek projektów kulturalnych: organizacji non-profit, pisarzy, tłumaczy, państwowych i regionalnych agencji artystycznych, a nie do jednej instytucji.

Ruszaj w drogę, nie czekaj dłużej

Kwiecień kończy się, jak zawsze, 30. Ale w tym roku... jest to Niedziela Dobrego Pasterza! Czwarta Niedziela Wielkanocna.

16 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kwiecień kończy się, jak zawsze, 30. Ale w tym roku... jest to Niedziela Dobrego Pasterza! Czwarta Niedziela Wielkanocna.

W tym dniu Kościół powszechny poświęca go na modlitwę o powołania, prosimy Pana, aby opiekował się swoją trzodą, chrześcijanami, wkładając w serca młodych ludzi pragnienie poświęcenia się Jemu i oddania swojego życia na służbę innym.

Niech wszyscy pamiętamy o modlitwie, aby wśród młodych ludzi rodziło się pragnienie ewangelizacji, niesienia Chrystusa do wszystkich narodów. Obyśmy naszą modlitwą i naszymi ofiarami poruszyli Serce Jezusa, aby w wielu młodych ludziach zasiał ziarno powołania misyjnego. Obyśmy mogli za kilka lat przekazać pałeczkę misji wielu młodym ludziom, którzy pomogą odpocząć tym, którzy już dali z siebie wszystko. Obyśmy potrafili obniżyć średnią wieku naszych hiszpańskich misjonarzy, którzy dziś głoszą Ewangelię na pięciu kontynentach (która, nawiasem mówiąc, wynosi 75 lat).

Pamiętajmy jednak także o modlitwie, aby w miejscach, gdzie nasi misjonarze prowadzą ewangelizację, z tych ludów zrodziły się rodzime powołania. Jednym z najważniejszych darów, jakie Bóg daje pracy misjonarzy jest to, że ich świadectwo może sprowokować powołanie niektórych młodych mężczyzn i kobiet do konsekracji kapłańskiej lub zakonnej. Rodzime powołania są najlepszym dziedzictwem, jakie misjonarze mogą pozostawić w misji.

Wielu młodych ludzi decyduje się na ten krok, ale mają trudności w realizacji swojego powołania: kulturowe i niezrozumienie, ekonomiczne... Potrzebują modlitwy całego Kościoła, a także naszego wsparcia finansowego. 30 kwietnia może być dniem, w którym pamiętamy o nich, o ich powołaniu, o ich formacji, o ich wytrwałości.

Ruszaj w drogę, nie czekaj dłużej - to hasło, które wybraliśmy na ten dzień... poprzyjmy je!

AutorJosé María Calderón

Dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w Hiszpanii.

Ewangelizacja

Brat Rafael

Brat Rafael był dwudziestowiecznym mnichem trapistą o wielkich darach do nauki i sztuki. Został kanonizowany w 2009 roku po cudownym uzdrowieniu kobiety z Madrytu.

Pedro Estaún-16 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Rafael Arnaiz Barón jest jednym z wielkich mistyków XX wieku. Powszechnie znany jako Brat Rafael, urodził się w Burgos 9 kwietnia 1911 roku i został ochrzczony w kościele Santa Gadea 21 tego samego miesiąca. Był pierwszym z czworga dzieci urodzonych przez Rafaela Arnáiza i Mercedes Barón. Don Rafael, który studiował również prawo, pracował jako inżynier leśnictwa. Pani Mercedes była felietonistką w niektórych gazetach i czasopismach, pisząc często na stronach poświęconych społeczeństwu.

Dzieci i młodzież

Rafael złożył swoją pierwszą komunię w kościele klasztoru Nawiedzenia Salezjanów w Burgos 25 października 1919 roku. Rok później wstąpił do szkoły jezuickiej w Burgos. Tam należał do Zgromadzenia Maryi Niepokalanej i otrzymywał nagrody za przykładanie się do nauki i dobre zachowanie. Jednak większość pierwszego roku spędził na chorobie, najpierw na gorączkę kolibakteryjną, a gdy tylko wyzdrowiał, na zapalenie opłucnej, na które cierpiał. Kiedy wreszcie całkowicie wyzdrowiał, ojciec zabrał go do Pilar w Saragossie, aby podziękować Dziewicy za jego wyzdrowienie. Następnie w październiku 1921 roku Rafael mógł wznowić studia. 

W następnym roku rodzina przeniosła się do Oviedo. Tam wstąpił do szkoły San Ignacio de Loyola Towarzystwa Jezusowego jako uczeń zewnętrzny. W wieku piętnastu lat zaczął, na własną prośbę, pobierać lekcje rysunku i malarstwa u malarza Eugenio Tamayo. W 1929 roku ukończył maturę i zapisał się do madryckiej Szkoły Architektury, gdzie połączył pasję do sztuki z nauką.

Kiedy miał zaledwie 18 lat, Rafael pojechał spędzić lato w Ávili. Zatrzymał się u swojej ciotki i wuja, książąt Maqueda, z którymi zawsze był bardzo blisko. Następnie odbył podróż po Kastylii, zatrzymując się głównie w Salamance, aby podziwiać dzieła architektoniczne miasta. Po powrocie do Ávili malował witraże do rodzinnej kaplicy.

Ziarno powołania

Jego wuj właśnie tłumaczył książkę z francuskiego. Od pola bitwy do pułapki trapistów. Opowiada o francuskim kapitanie, odznaczonym za waleczność, który zrzekł się odznaczeń, by wstąpić do trapistów z Chambarand jako brat świecki. Książę poprosił swojego bratanka o wykonanie strony tytułowej do niej. Rafael był pod takim wrażeniem lektury, że zapragnął odbyć pielgrzymkę do klasztoru trapistów w San Isidoro de Dueñas (Palencia). Zrobił to jesienią 1930 roku, a wizyta ta zasiała ziarno jego powołania jako mnicha kartuskiego.

Kontynuował studia i odbył służbę wojskową w Madrycie. W tamtych latach na czele II Republiki stał rząd wyraźnie antyklerykalny i marksistowski. Środowisko, które Rafael zastał wokół siebie nie było zbyt sprzyjające dla jego celów. Znamy anegdotę, która wydarzyła się w "Pensión Callao", gdzie mieszkał podczas studiów architektonicznych w Madrycie. Pewnego popołudnia, kiedy przybył do pensjonatu, argentyńska dziewczyna, która przebywała w tej samej rezydencji, weszła do jego pokoju z zamiarem uwiedzenia go.

Później powie, w wyraźnym nawiązaniu do tego epizodu i innych nieznanych nam: "Gdyby nie cud Najświętszej Dziewicy, nie udałoby mi się wyrwać ze szponów wrogów duszy, którzy próbowali wyrwać mi skarb łaski i wolność serca".. Wkrótce potem wybrał kontemplacyjne powołanie zakonne i 16 stycznia 1934 r. wstąpił do klasztoru w Palencji.

Życie w Charterhouse

Życie w klasztorze kartuzów jest ciężkie i zdyscyplinowane. Mnisi poświęcają się przede wszystkim modlitwie, której przeszkadzają studia i praca, zwykle w samotności, z wyjątkiem Mszy św. konwentualnej i niektórych modlitw. W niedziele i większe święta wszyscy jedzą razem i mają godzinę rekreacji. Raz w tygodniu odbywa się długi spacer poza obrębem klasztoru. Jako umartwienie mają wieczną abstynencję od mięsa i wstawania w środku nocy.

Brat Rafał od samego początku prowadził życie zakonne w sposób wzorowy i napisał w tamtych latach liczne teksty duchowe i mistyczne, które do dziś są bardzo popularne i znane, stanowiąc wspaniałą spuściznę dla dusz spragnionych duchowości. Świetliste i żywe motto jest w nich zapisane aż do wyczerpania. "Tylko Bóg! Tylko Bóg! Tylko Bóg!". Jednak ze względu na swoje delikatne zdrowie - zjadliwą odmianę cukrzycy - musiał trzykrotnie opuścić klasztor, by potem powrócić, ale zawsze w bardzo słabym stanie.

26 kwietnia 1938 roku, około godziny siódmej rano, zakończył swoje dni w wyniku śpiączki cukrzycowej, choć to raczej miłość Boga go pochłonęła. Miał 27 lat. Został pochowany na cmentarzu tego cysterskiego klasztoru.

Wejście na ołtarze

Jego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 1965 r. i został zakończony w kwietniu 1967 r. Papież Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym 27 września 1992 roku, po rozpoznaniu cudu młodej dziewczyny z Palencji. Po przejechaniu przez traktor została ona cudownie uzdrowiona po powierzeniu się bratu Rafaelowi.

Po latach, Benedykt XVI zaakceptował nowy przypisywany mu cud, który doprowadził do jego kanonizacji. Chodziło o niewyjaśnione uzdrowienie Begoñy León Alonso, 38-letniej kobiety z Madrytu, która w czasie ciąży cierpiała na zespół Hellpa. Kiedy 25 grudnia 2000 r. w szpitalu Gregorio Marañón poddała się operacji ratowania córki, jej wątroba i nerki były sparaliżowane, doznała zawału mózgu i pozostawała w stanie śmierci mózgowej.

Chirurg poinformował wówczas rodziców Begońki, że nie ma nadziei na uratowanie życia matki. Dziewczynka, choć urodziła się zdrowa, ważyła zaledwie 1 kilogram i 200 gramów, ale mogła przybierać na wadze w inkubatorze. Jedna z przyjaciółek Begoñy odwiedziła klasztor San Bernardo w Burgos i poprosiła zakonnice o modlitwę o uzdrowienie swojej przyjaciółki, powierzając ją jednak tylko bratu Rafaelowi. Modlitwy zostały wysłuchane i 6 stycznia Begoña zaczęła wracać do zdrowia. Poprawa była tak całkowita, że nie pozostały jej żadne skutki tej bardzo poważnej choroby. Brat Rafael został kanonizowany 11 października 2009 roku.

AutorPedro Estaún

Kultura

Od Sykstusa V do Franciszka - Kuria Rzymska w swoich kluczowych przejściach

Historyk Kościoła Roberto Regoli analizuje historię i kolejne zmiany w Kurii Rzymskiej prowadzące do ostatniej reformy ustanowionej poprzez Praedicate Evangelium.

Antonino Piccione-15 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 8 minuty

Roberto Regoli jest profesorem współczesnej historii Kościoła na Uniwersytecie w Rzymie. Papieski Uniwersytet Gregoriańskigdzie kieruje Katedrą Historii Kościoła i czasopismem Archivum Historiae Pontificiae. Szczególnie interesuje się historią papiestwa, Kurii Rzymskiej i dyplomacji papieskiej w XIX i XX wieku, jest członkiem różnych gremiów akademickich i kulturalnych w Europie i Stanach Zjednoczonych. Napisał, zredagował lub współredagował dwadzieścia książek.

Czy możemy powiedzieć, że konstytucja Praedicate Evangeliumopublikowana nieco ponad rok temu, oznacza, z punktu widzenia rozwoju Kuria Rzymska, jeden z kluczowych fragmentów w historii reform, owoc żywotności procesów instytucjonalnych, a jednak zdominowany przez wagę i postać Najwyższego Papieża?

- Założenie może wydawać się banalne, ale nie jest: Biskup Rzymu nie rządzi sam, zawsze miał u swego boku organy, które go wspierały, od synodów, przez konsystorze, po kongregacje kardynałów. Na przestrzeni dziejów organy te zmieniały się, umierały lub dodawano nowe.

Podczas gdy w pierwszym tysiącleciu biskup Rzymu rządził zwykle poprzez synody rzymskie, to wraz z pojawieniem się kardynałów, a w konsekwencji Świętego Kolegium, papież rządził przede wszystkim poprzez konsystorz kardynałów, który zbierał się zwykle raz lub dwa razy w tygodniu. W Kościele istniało coś, co dziś moglibyśmy nazwać "konsystorzem".

Zanim ocenimy wpływ Praedicate Evangelium i wskażemy jego najistotniejsze innowacje, skupmy się na reformach, które dotknęły Kurię na przestrzeni wieków, wychodząc od wizji eklezjologicznych, które je inspirowały.

- Za pontyfikatu papieża Sykstusa V, konstytucją Immensa Aeterni Dei (22 stycznia 1588), powstały kongregacje kardynałów: wyspecjalizowane zgromadzenia kardynałów, zwoływane przez papieża w celu zasięgnięcia rady w sprawach wpływających do Rzymu.

Ten system rządów opiera się na kardynalacie, jak przystało na ówczesną eklezjologię, która utożsamiała w jakiś sposób boskie pochodzenie kardynalatu. Wyraźne aluzje znajdujemy w bulli Sykstusa V Postquam verus ille (3 grudnia 1586 r.), gdy kreśli on paralelę między kolegium apostołów, które wspomagało Chrystusa, a kolegium kardynałów, które wspomaga papieża.

Wraz z reformą z 1588 r. centralne miejsce papiestwa w wizji eklezjalnej doprowadziło do asymilacji już nie między Piotrem i biskupem Rzymu z jednej strony, a kolegium apostołów i kolegium kardynałów z drugiej, ale między papieżem i Chrystusem, obaj wyznaczeni jako głowa ciała, poniżej którego znajdowały się wszystkie inne członki, wśród których kardynałowie byli najszlachetniejsi i najdoskonalsi.

Przez kilka wieków system Kongregacji zachował swoje centralne miejsce w zarządzaniu Kościołem: czy tak jest w rzeczywistości?

- W rzeczywistości nie nastąpiły żadne istotne zmiany, aż do momentu, gdy między XIX a XX wiekiem kardynałowie zostali wyłączeni z procesów decyzyjnych i interweniowali jedynie w fazie końcowej, w wyniku czego tradycyjne kolegialne działanie Kurii straciło rację bytu na rzecz skuteczności odpowiedzi na wielorakie wymagania eklezjalne i światowe.

Reforma Piusa X (Sapienti consilio, 29 czerwca 1908 r.) miała na celu scentralizowanie rządu Kościoła i jednocześnie jego unowocześnienie. Zmniejszono liczbę Kongregacji z 21 do 11 i z 6 do 3 Sekretariatów. Wzmocniono rolę Sekretariatu Stanu, pod jego kierownictwem znalazła się Kongregacja Nadzwyczajnych Spraw Kościelnych i Sekretariat Briefów, a kilka krajów (Wielka Brytania, Holandia, Stany Zjednoczone, Kanada) zależnych wcześniej od Propaganda fide przeszło pod jego jurysdykcję. Restrukturyzacja, nic więcej, która nie wpływa w najmniejszym stopniu na system Zgromadzeń.

Zanim rozgorzała debata soborowa, to Paweł VI postanowił usunąć kwestię Kurii z porządku obrad Vaticanum II, zobowiązując się do reformy, która faktycznie została przeprowadzona w 1967 r. za pomocą konstytucji Regimini Ecclesiae universae. Jakie były najważniejsze zmiany?

- Wraz z Pawłem VI, byłym substytutem i pro-sekretarzem stanu, człowiekiem aparatu, o znacznej zdolności do kontrolowania machiny administracyjnej, rola Sekretariatu Stanu w Kurii uległa wzmocnieniu, o tyle, że określono jego "prymat [...] nad innymi dykasteriami": rodzaj premiera z uprawnieniami koordynacyjnymi.

Jest to reforma ogólna i głęboka, oparta także na kryteriach duszpasterskich (Promocja jedności chrześcijan, niechrześcijan i niewierzących, Rada ds. Świeckich, Komisja Iustitia et Pax). Uznaje się rolę Kościoła w dialogu z innymi religiami i ze społeczeństwem obywatelskim.

Ponadto zwiększają się możliwości współpracy między Kurią a Kościołem powszechnym, dzięki bardziej zdecydowanej internacjonalizacji Kurii, zaangażowaniu biskupów rezydencjalnych jako członków Kongregacji oraz przywróceniu lub przyznaniu biskupom wielu kompetencji zastrzeżonych Stolicy Apostolskiej. Aby ułatwić przekazywanie pokoleń, nominacje stały się tymczasowe (5 lat), ale odnawialne, dla szefów dykasterii, jak również dla członków składowych, sekretarzy prałatów i konsultorów.

Pomimo licznych odniesień historiograficznych do faktu, że reforma Pawła VI musi być pomyślana w ramach eklezjologicznych Soboru Watykańskiego II, podejście to nie wytrzymuje porównania z normami i praktyką. Reforma Montiniego w istocie posiada istotne podejście monarchiczne, które nawet wówczas jawiło się jako nowość w stosunku do stylu kolegialnego typowego dla Kurii Rzymskiej w czasach nowożytnych i współczesnych, nowość, której przesłanką były pontyfikaty Piusa XI i Piusa XII.

Paulińska reforma centralizująca przewidywała, że na czele administracji stał monarcha, bezpośrednio pod nim znajdował się jedynie sekretarz stanu, uważany za wykonawcę papieskich życzeń.

Widać to w wyborze kandydata na to stanowisko, którym został kardynał Jean-Marie Villot (1905-1979), wywodzący się ze świata duszpasterskiego i sprawiający wrażenie ucznia u boku Pawła VI. Przejawem takiego podejścia było również utworzenie przez papieża Synodu Biskupów (1965). W pewnym sensie nastąpiło przejście od konsystorialności do kolegialności. Synod, instrument kolegialności, który był bardziej afektywny niż efektywny (Synod nie podejmuje decyzji), nie zmniejszył jednak centralności Stolicy Apostolskiej.

Czy mając najpierw Jana Pawła II, a później Benedykta XVI, mamy do czynienia ze zmianą paradygmatu, która przekłada się na nowy styl i koncepcję rządzenia?

- Ogólna reforma Kurii w 1988 roku, wraz z Konstytucją Apostolską Bonus dla pastora z 29 czerwca podkreśla aspekt duszpasterski posługi wszystkich organów, ale przede wszystkim wprowadza pewne zmiany strukturalne. Sekretariat Stanu otrzymuje większą prymat nad pozostałymi dykasteriami poprzez zorganizowanie go w dwie sekcje: spraw ogólnych i stosunków z państwami.

Kardynał Sebastiano Baggio stwierdza, że: "Po raz pierwszy w historii Kuria Rzymska jest pomyślana i odnowiona w świetle eklezjologii komunii, której ani Immensa, ani Sapienti consilio, ani Regimini najwyraźniej nie potrafiły uwzględnić, chociaż jej autor ostrzegał, że będzie ona wymagała rewizji i pogłębienia".

Ta instytucjonalna samoświadomość nie wydaje się jednak wytrzymywać porównania z praxis, w tym sensie, że jest to wizja bardziej deklamacyjna niż zrealizowana. Benedykt XVI ustawia się w roli cichego wykonawcy i oskarżyciela linii poprzednich pontyfikatów z mniej monarchicznym podejściem niż Montini, co wydawało się, jak już powiedziano, nowością w stosunku do stylu kolegialnego typowego dla Kurii Rzymskiej.

Zarówno Jan Paweł II, jak i Benedykt XVI preferowali inny tryb rządzenia, wynikający z ich różnych temperamentów i stylów rządzenia: rodzaj rządu przez delegowanie, po zapewnieniu ogólnych linii działania (z wyjątkiem dossier, które odpowiednio mieli bardziej na sercu i przestrzegali w szczegółach).

W tej długiej historii, której kamienie milowe przemierzyliśmy, leży reforma papieża Franciszka, która będzie skuteczna tylko wtedy, gdy zostanie przeprowadzona z "odnowionymi" ludźmi, a nie po prostu z "nowymi", według słów samego papieża. Dopiero przyszłość będzie mogła nam powiedzieć o dobroci i sukcesie Praedicate Evangelium. W każdym razie, co tak naprawdę się zmienia?

- Moglibyśmy odpowiedzieć: nic, trochę, dużo. Nic, bo zachowana została podstawowa struktura Kurii ustanowiona przez Sykstusa V w 1588 roku, złożona z Trybunałów, Urzędów, Sekretariatów i Kongregacji. Choć poprzez kreacje, supresje, reorganizacje kompetencji, fuzje, oparte na metodzie pragmatycznej. Niewiele się zmieniło, o ile horyzontem reformy jest większe zaangażowanie Kościołów lokalnych w centralną administrację Kurii Rzymskiej, ale takie podejście było już obecne w reformie Pawła VI z 1967 r. i de facto wraz z Piusem XII ruszyła nieodwracalna droga umiędzynarodowienia elementów składowych Kurii Rzymskiej i Świętego Kolegium, czyli pierwszego realnego zaangażowania peryferii w rzymskie centrum. 

Należy również zauważyć, że struktura Sekretariatu, w przeciwieństwie do struktury Zgromadzenia lub Dykasterii, ma na celu szybkie zarządzanie aktami. W rzeczywistości, podczas gdy Zgromadzenie ma z natury rzeczy zarząd kolegialny, Sekretariaty stosują model wertykalny.

W tej kwestii zrozumiałe jest, że nowość obu Sekretariatów w pierwszych latach pontyfikatu dotyczyła właśnie komunikacji i ekonomii, czyli dziedzin, w których metoda kolegialna podważyłaby skuteczność odpowiedzi na wymagania rzeczywistości. Tylko w przypadku komunikacji nastąpił ostatecznie powrót do modelu dykasterii, gdyż poza efektywnością istniała zapewne konieczność zarządzania nie obojętną liczbą powiązanych ze sobą struktur. Jeśli chodzi o Sekretariat Stanu, to odebrano mu kompetencje związane z personelem Stolicy Apostolskiej oraz autonomicznym zarządzaniem finansami i inwestycjami.

Jednocześnie reforma tworzy Sekcję III Sztabu Dyplomatycznego Stolicy Apostolskiej, pod kierownictwem Sekretarza ds. Przedstawicielstw Papieskich, wspomaganego przez podsekretarza, a w ramach Sekcji II tworzy nową postać - podsekretarza dedykowanego dyplomacji wielostronnej. W pewnym sensie jest to powrót do wcześniejszego modelu Sekretariatu Stanu, tego z czasów nowożytnych. Innym elementem odzyskiwania przeszłości, w kluczu reformatorskim, jest przewodniczenie niektórym organom, które pozostały w rękach Ojca Świętego, jak np. dykasteria ds. ewangelizacji. Ponadto jedna z sekcji Dykasterii ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka zajmuje się troską o uchodźców i imigrantów. Sekcja ta pozostaje ad tempus pod bezpośrednią i bezzwłoczną władzą papieża. Inną paradygmatyczną decyzją jest podniesienie Limneria dykasterii ds. posługi charytatywnej, ponad rzeczywisty wpływ rządu. Z drugiej jednak strony gesty są warte więcej niż teksty. Pontyfikat Franciszka wydaje się podążać za stylem rządzenia bliższym temu, który obowiązywał za Pawła VI, z bardziej bezpośrednim zaangażowaniem papieża w zarządzanie dossier.

Wreszcie reforma bardzo różni się od przeszłości, zawsze zgodnie z odczytem historycznym. Po pierwsze, metoda. Po raz pierwszy reforma Kurii jest przeprowadzana przez prałatów niekurialnych: znana Rada Kardynałów w swojej ewolucji widzi jedynie Sekretarza Stanu zasiadającego jako przedstawiciel Kurii. Po raz pierwszy też angażuje się episkopat światowy. Na pierwszych stronach konstytucji Praedicate Evangelium stwierdza się bowiem wyraźnie, że "Kuria Rzymska jest w służbie papieża [...] praca Kurii Rzymskiej pozostaje także w organicznym związku z Kolegium Biskupów i z poszczególnymi biskupami, a także z Konferencjami Episkopatów i ich regionalnymi i kontynentalnymi Związkami, a także ze Wschodnimi Strukturami Hierarchicznymi, [...]".

A w innym fragmencie powtarza się, że Kuria Rzymska "jest na służbie papieża, następcy Piotra, i biskupów, następców Apostołów, według sposobów właściwych naturze każdego z nich".

Są to jednak fragmenty, które należy czytać razem z bardzo ważnym fragmentem dotyczącym udziału świeckich w centralnym zarządzaniu Kościołem katolickim: "Każda instytucja kurialna wypełnia swoją misję na mocy władzy otrzymanej od Papieża Rzymskiego, w którego imieniu działa z mocą zastępczą w wykonywaniu swoich munus primaziale.

Z tego powodu każdy wierny może przewodniczyć dykasterii lub organizmowi, biorąc pod uwagę jego szczególną kompetencję, władzę i funkcję". Z wyraźnym udziałem świeckich przechodzimy od eklezjologii kolegialności do eklezjologii synodalności, gdzie przez synodalność rozumie się nie ogólne "chodzenie razem", ale bardziej właściwie chodzenie razem wszystkich, także w funkcjach rządzenia.

AutorAntonino Piccione

Zasoby

Nowe życie w Chrystusie. Prefacje wielkanocne (II)

Prefacja jest pierwszą częścią Modlitwy Eucharystycznej. Z okazji Wielkanocy w trzech artykułach wyjaśniono pięć prefacji wielkanocnych. Po pierwszym tekście wprowadzającym i pierwszej prefacji, druga i trzecia prefacja wielkanocna są dziś omówione: życie Boże w nas przez łaskę i pośrednictwo Chrystusa.

Giovanni Zaccaria-15 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Tytuł drugiej prefacji wielkanocnej (De vita nova in Christo) kieruje nasz wzrok na skutki Paschy Chrystusa w życiu wierzących. Rzeczywiście, dzięki ofierze Chrystusa na krzyżu dzieci światłości rodzą się do życia wiecznego, a bramy królestwa niebieskiego są otwarte dla wierzących. 

Wyrażenie dzieci światłości nawiązuje do Łk 16,8, ale przede wszystkim do J 12,36: "Gdy macie światło, wierzcie w światło, abyście byli dziećmi światłości" i wskazuje na tych, którzy wierzą w boskość Chrystusa. W rzeczywistości przytoczony fragment z Jana dotyczy ostatecznego objawienia udzielonego przez głos Ojca z nieba ("Ojcze, uwielbij imię swoje. Wtedy odezwał się głos z nieba: 'Ja Go uwielbiłem i jeszcze raz uwielbię'" (J 12, 28) i objawienia ofiarowanego przez tajemnicę paschalną ("A Ja, gdy zostanę wyniesiony z ziemi, przyciągnę wszystkich ludzi do siebie" (J 12, 32): Chrystus jest światłością świata, ponieważ jest Jednorodzonym Synem Ojca, jak to ukazuje głos z nieba i krzyż; tylko wierząc w Niego, człowiek staje się dzieckiem światłości i rodzi się nowy świat, charakteryzujący się życiem wiecznym. 

Wyrażenie "życie wieczne" nie odnosi się przede wszystkim do życia po śmierci, ale do nowego życia w Chrystusie: tylko Bóg jest wieczny i dlatego tylko życie Boże jest wieczne; w tym sensie "życie wieczne" jest synonimem życia Bożego. Rzeczywiście, wiara w Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały oraz życie sakramentalne pozwalają Bogu zamieszkać w wierzącym; w ten sposób objawia się życie łaski, które nie jest niczym innym jak życiem Bożym w nas. W ten sposób rozumiemy, co Jezus ma na myśli, gdy mówi: "Kto wierzy, ma życie wieczne (...) Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym" (J 6, 47-54): jest to świt nowego świata, co podkreśla czasownik "narodzić się na nowo". oriunturco odnosi się właśnie do początku nowego dnia.

Ponadto bramy raju, które zostały zamknięte na skutek grzechu pierworodnego (Rdz 3, 23-24), zostały ponownie otwarte dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa: komunia z Bogiem jest ponownie możliwa, a pierwotny plan zbawienia jest ponownie dostępny dla wszystkich. W prefacji podkreśla się jednak, że jest to możliwe dla wiernych (fidelibus): dzięki chrztowi jesteśmy zanurzeni w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa i dlatego możemy wejść w komunię z Nim i cieszyć się życiem wiecznym, które przekazuje nam Bóg.

Wreszcie prefacja przytacza Pawłową naukę o śmierci Chrystusa jako przyczynie naszego odkupienia i Jego zmartwychwstaniu jako przyczynie naszego odkupienia. Mówi o tym św. Paweł w Rom 5, 10-17 i 2 Kor 5, 14-15: "Albowiem miłość Chrystusa opanowała nas; a wiemy, że jeden umarł za wszystkich, dlatego wszyscy umarli. A on umarł za wszystkich, aby ci, którzy żyją, nie żyli już dla siebie, lecz dla tego, który za nich umarł i zmartwychwstał".

Trzecia prefacja: Ciągłe pośrednictwo Chrystusa

Trzecia prefacja skupia się na ciągłym pośrednictwie Chrystusa, na skutkach Jego zmartwychwstania. W rzeczywistości tytuł (De Christo vivente et semper interpellante pro nobis) cytuje Hbr 7,25: "Dlatego jest w stanie zbawić tych, którzy przez niego przychodzą do Boga, ponieważ zawsze żyje, aby się za nimi wstawiać". Jest to właściwy stan Chrystusa, który na mocy zmartwychwstania przede wszystkim nie może już umrzeć, śmierć nie ma już nad nim władzy (Rz 6,9); jest Żyjącym, tym, który żyje wiecznie, zgodnie z wizją Apokalipsy: "Ja jestem Pierwszy i Ostatni, i Żyjący. Byłem umarły, lecz teraz jestem żywy na wieki". 

Jednak ten Jego stan nie oddala Go od nas, jak mogłoby się wydawać, ponieważ charakteryzuje nas właśnie skończoność. Jego życie wieczne jest w istocie życiem nieustannie oddawanym za nas, Jego braci i siostry: jest Barankiem ofiarowanym dla naszego zbawienia. Jest Barankiem ofiarowanym dla naszego zbawienia, ofiarowanym raz na zawsze, ale jednocześnie nieustannie wstawiającym się za nami. 

Rzeczywiście, siedząc po prawicy Ojca, nie wyrzekł się roli pośrednika: kapłaństwo Chrystusa jest kapłaństwem wiecznym i jest On jedynym pośrednikiem nowego i wiecznego przymierza. Jest to jedna z najbardziej znaczących cech kapłaństwa Chrystusa: podczas gdy w Starym Testamencie ofiara i kapłan były z konieczności odrębne, w Nowym Przymierzu zbiegają się. 

Wieczne kapłaństwo Chrystusa 

Chrystus jest bowiem kapłanem nie w dziedzicznej linii kapłaństwa Aarona, ale "według porządku Melchizedeka" (Hbr 5, 4-6). Właśnie dlatego, że jest pochodzenia Bożego, kapłaństwo to jest wyjątkowe i wieczne; przez swoją ofiarę bowiem doskonale i ostatecznie dokonuje pośrednictwa, które w dawnych ofiarach było jedynie zapowiedziane. Od Misterium Paschalnego jest więc tylko jeden kapłan, jedna ofiara i jedno poświęcenie.

Wyjaśnia to również inne wyrażenie znajdujące się w tej prefacji: semper vivit occisusco nawiązuje również do Apokalipsy, gdzie Baranek jest przedstawiony jako zabity, ale jednocześnie stojący w pozycji pionowej: jest to pozornie paradoksalny stan umarłego i zmartwychwstałego Chrystusa, który żyje w wieczności.

Św. Piotr Chryzolog, komentując List do Rzymian 12,1, na temat ofiary, jaką musi stać się każdy wierzący, mówi: "Bracia, ta ofiara zstępuje ze wzoru Chrystusa, który za życie świata unieruchomił żywotnie własne ciało. I On rzeczywiście uczynił z własnego ciała żywą ofiarę, która, będąc złożona w ofierze, żyje".

AutorGiovanni Zaccaria

Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża (Rzym)

Więcej
Ekologia integralna

Sztuczna inteligencja: godność ludzka jako kluczowe kryterium

Wyzwania moralne i etyczne wynikające z rozwoju i wielorakich zastosowań sztucznej inteligencji uwydatniają potrzebę regulacji, u podstaw której leży godność osoby.

Giovanni Tridente-14 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Nieodłączna godność osoby ludzkiej musi być kluczowym kryterium oceny powstających technologii. Zostało to powtórzone przez Papież Franciszek kilka tygodni temu przy okazji rozmowy o tak aktualnym temacie jak sztuczna inteligencja, która od kilku miesięcy praktycznie "zahipnotyzowała" świat po pojawieniu się słynnej już aplikacji ChatGPT.

Od dziesięcioleci Kościół zadaje sobie pytanie o wyzwania, jakie stawia przed nim Sztuczna inteligencjaOd co najmniej siedemdziesięciu lat (patrz Alan Turing w 1950 roku) naukowcy rywalizują o prymat technologii zdolnej do "rozumowania" w sposób podobny do człowieka. W 1987 r. to św. Jan Paweł II - pierwszy wśród ostatnich papieży - ostrzegał przed bardziej bezpośrednimi zagrożeniami związanymi z "robotyzacją" świata pracy, która doprowadziłaby do powszechnego zastąpienia czynności manualnych człowieka bez rzeczywistego ich zastąpienia.

Dziś problem jest na poziomie "świadomości" i uwrażliwiania, wykorzystywania naszego lenistwa i bezkrytycznego popierania wszelkich "sukcesów", jakie mogą osiągnąć maszyny.

Stawką w przypadku ChatGPT jest kreatywność człowieka i jego "panowanie" nad tzw. dziełami intelektualnymi, począwszy od tych związanych ze światem komunikacji i, dlaczego nie, dziennikarstwa. Dlatego Papież Franciszek chętnie wskazuje na potrzebę "rozwijania większej świadomości i rozważania wpływu społecznego i kulturowego" tych artefaktów, które w każdym razie są owocem ludzkiej pomysłowości i "darów", którymi Bóg obdarzył swoje stworzenia.

Spotkanie i konfrontacja

Niewątpliwie istnieje potrzeba pielęgnowania "poważnych i integracyjnych" przestrzeni spotkania i debaty na temat wykorzystania maszyn. A konkretnie "dialogu między wierzącymi i niewierzącymi na temat podstawowych zagadnień etyki, nauki i sztuki", nie zapominając o poszukiwaniu prawdziwego sensu życia i mając na celu budowanie pokoju i prawdziwego rozwoju. integralny człowiek.

Zwracając się do naukowców, inżynierów, przedsiębiorców, jurystów, filozofów - zgromadzonych pod egidą "Dialogów Minerwy" i zwołanych przez Dykasterię ds. Edukacji i Kultury - Papież Franciszek podkreślił pozytywność powstających technologii, z których nie sposób odmówić konkretnej pomocy ludzkości także w zakresie kreatywności i przyszłych korzyści. Pomoc ta będzie jednak prawdziwa tylko wtedy, gdy będziemy wiedzieli, jak naprawdę ukierunkować rozwój nowych technologii.ozwój technologiczny dla dobraW sprawozdaniu stwierdzono zgodność, na przykład, co do wartości takich jak przejrzystość, bezpieczeństwo, sprawiedliwość, integracja, wiarygodność i poufność.

Regulacje dotyczące sztucznej inteligencji

Jedyną drogą do przodu jest regulacja, jak to już wskazał punkt 194 Laudato si', mówiąc o promowaniu autentycznego postępu, którego celem jest pozostawienie świata lepszym niż go zastaliśmy i wygenerowanie integralnie wyższej jakości życia.

Kultura

Żandarmeria. Nieznany watykański korpus bezpieczeństwa

Około 150 członków tworzy ten korpus, który jest mniej "efektowny" niż Gwardia Szwajcarska i jest odpowiedzialny za funkcje porządku publicznego papieża, bezpieczeństwo granic Państwa Watykańskiego, strzeżenie własności Muzeów Watykańskich, oprócz roli policji sądowej.

Hernan Sergio Mora-14 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Turyści rzadko robią sobie z nimi zdjęcia, nie noszą zbroi ani halabard, hełmów ani pióropuszy, w przeciwieństwie do słynnych Watykańska Gwardia Szwajcarska. Są to członkowie Żandarmerii Watykańskiej, zmilitaryzowanych sił policyjnych, ubrani w kolorze granatowym, jak wiele sił policyjnych na całym świecie, a latem w białe koszule z krótkim rękawem, i przechodzą prawie niezauważeni pośród wspaniałych watykańskich obrzeży.

"Pracujemy dla bezpieczeństwa papieża i Watykanu, Gwardia Szwajcarska często odbiera honory, ale to dobrze" - zwierzał się z wielką pokorą żandarm zapytany o różnicę między obiema siłami.

Jest to specjalny oddział nadzoru liczący około 150 członków, który jest odpowiedzialny za funkcje papieża w zakresie porządku publicznego, bezpieczeństwo granic Państwa Watykańskiego, strzeżenie mienia Muzeów Watykańskich, a także rolę policji sądowej.

Jest też Orkiestra Muzyczna Korpusu Żandarmerii, która została reaktywowana w 2007 roku z około 100 muzykami, ochotnikami i z zespołów wojskowych, a także z Kapeli Państwa Watykańskiego, dawniej Palatyńskiej Gwardii Honorowej.

Kiedy wchodzi się do Watykanu przez Porta Sant'Anna, przez Aulę Pawła VI lub przez Łuk Dzwonów, Gwardia Szwajcarska pyta, dlaczego chce się wejść, następnie przechodzi się do drugiego posterunku prowadzonego przez Żandarmerię, która sprawdza dokumenty i daje zwiedzającym przepustkę. Natomiast "Porta del Perugino" jest bezpośrednio przez nich zarządzana, podobnie jak mały ruch wewnątrz tej 44-hektarowej posiadłości otoczonej wysokimi murami i wieżami.

Monitorują również kamery monitoringu i budynki eksterytorialne, w tym pozostałe trzy bazyliki papieskie, św. Kaliksta i inne budynki Stolicy Apostolskiej, jak np. Castel Gandolfo. Nie zapominając, że przed podróżami apostolskimi delegacja podróżuje, aby monitorować bezpieczeństwo Ojca Świętego, pamiętając, że w wielu krajach dochodzi nawet do sytuacji wojny domowej.

Plac Świętego Piotra, który jest zawsze otwarty dla publiczności, jest natomiast pod nadzorem włoskiej "Polizia di Stato", która ściśle współpracuje z włoską żandarmerią. WatykanW szczególności, gdy papież składa wizyty w Rzymie, we Włoszech, lub do lotniska przed wylotem do innego kraju. Natomiast w drodze do Bazyliki św. Piotra, po wykrywaczach metalu, jurysdykcję sprawuje Żandarmeria. Stanowi ona stałą straż 24 godziny na dobę, każdego dnia w roku.

Historia Żandarmerii Watykańskiej

Historia tego korpusu wojskowego sięga daleko wstecz, jak prawie wszystko w Watykanie. Na przestrzeni wieków zmieniał on nazwy i role, ale nie swoją główną funkcję. Pierwsza papieska straż pochodzi od Konstantyna, po Edykcie Mediolańskim. Tymczasem oficjalne ukonstytuowanie się żandarmerii datuje się na rok 1816 wraz z papieżem Piusem VII i przywróceniem państw papieskich, w środkowej części Włoch (Lacjum, Umbria, Marche i Emilia Romagna po upadku Napoleona Bonaparte i Kongresie Wiedeńskim).

Najpierw nosiła nazwę "Reggimento dei Veliti Pontifici", potem "Corpo della Gendarmeria Pontificia", a w 1849 roku, wraz z końcem Republiki Rzymskiej i powrotem z wygnania w Gaecie, papież Pius IX nazwał ją "Corpo dei Carabinieri Pontifici", ponieważ charakteryzowały ich karabinki.

Korpus dał dowód samopoświęcenia i odwagi w obliczu ataku wojsk piemonckich w 1870 roku, kiedy to weszły one do Rzymu przez "wyłom w Porta Pia", zmuszając Piusa IX do wycofania się do Watykanu z niewielkim zalążkiem żandarmów jako korpusu bezpieczeństwa i obrony, aż do 1929 roku, kiedy to podpisano Pakty Laterańskie.

W 1970 roku papież Paweł VI ogłosił rozwiązanie różnych sił zbrojnych Watykanu, z wyjątkiem Gwardii Szwajcarskiej. Powstał nowy papieski korpus zbrojny pod nazwą "Corpo di vigilanza dello Stato della Città del Vaticano", aż do 2002 roku, kiedy to po zamachu na św. Jana Pawła II korpus został zreformowany, zmieniono protokoły bezpieczeństwa i przyjęto obecną nazwę: "Corpo della Gendarmerie dello Stato dell Città del Vaticano". Numerem jeden, inspektorem generalnym od 2019 roku jest generał Gianluca Gauzzi Broccoletti.

Wstąpienie do żandarmerii

Co roku otwierane są podania dla młodych ludzi w wieku od 21 do 24 lat, którzy chcą wstąpić do żandarmerii, są katolikami, mają nie mniej niż 1,80 m wzrostu, przy czym preferowane są osoby wywodzące się z organów ścigania, mają odpowiedni profil moralny i przechodzą surowe testy przydatności fizycznej, m.in. biegną kilometr w czasie poniżej 3,30 min.

Ci, którzy zdadzą testy, zostają żandarmami na okres próbny, rozpoczynając okres próbny. Jeśli przejdą dwuletni okres, stają się Żandarmami, z pensją około 1500 euro miesięcznie (we Włoszech równowartość pensji nauczyciela szkolnego). Role pełnią oficerowie, podoficerowie i żołnierze, ich kapelan jest zawsze bardzo blisko nich, swoją obecnością i dawaniem ciągłej formacji duchowej. Wszyscy oni wiedzą, że gdyby w trakcie służby coś im się stało, korpus zagwarantuje przyszłość ich żonom i dzieciom.

AutorHernan Sergio Mora

Świat

Marta RisariOpus Dei: "Bycie częścią Opus Dei nie umniejsza w żaden sposób wierności diecezjom".

Marta Risari z Mediolanu jest jedną ze 126 kobiet, które w tych dniach biorą udział w nadzwyczajnym kongresie, który Opus Dei organizuje w Rzymie, aby dostosować swoje statuty do konstytucji apostolskiej Praedicate Evangelium.

Maria José Atienza-13 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Marta Risari bierze udział, od 12 do 16 kwietnia, w nadzwyczajny kongres generalny prałatury Opus Dei. To spotkanie, zwołane przez prałata, Msgr. Ocáriz, aby dostosować statuty Dzieła do ostatniej konstytucji apostolskiej. Praedicate EvangeliumW spotkaniu, które odbyło się w Rzymie, wzięło udział około 300 osób.

Uczestnicy kongresu, mężczyźni i kobiety z całego świata, dadzą głos sugestiom z całego świata i zajmą się zmianami zaproponowanymi przez Stolicę Apostolską poprzez Motu Proprio. Ad Charisma Tuendum.

Risari podkreśla w tym wywiadzie swoje przekonanie, że "modyfikacje, które zostaną wprowadzone, posłużą do jaśniejszego wyjaśnienia rzeczywistości Opus Dei".

Jest pani jedną z kongresmenek, czy może nam pani opowiedzieć o swoim pochodzeniu?

-Urodziłem się w Mediolanie, gdzie studiowałem ekonomię i biznes na Uniwersytecie Bocconi, a od 20 lat mieszkam w Rzymie. Pracowałem w zarządzaniu różnymi inicjatywami uniwersyteckimi, a od 2009 roku w Uniwersytet Kampus Bio-Medyczny, inicjatywa apostolska Opus DeiStanowisko zastępcy dyrektora generalnego Polikliniki Uniwersyteckiej.

Jest to szpital na południowych obrzeżach Rzymu, który świadczy usługi w zakresie zdrowia publicznego, z 400 łóżkami, oddziałem ratunkowym z ponad 30 000 przyjęć rocznie i wszystkimi usługami ambulatoryjnymi. W skrócie, doświadczenie menedżerskie w opiece zdrowotnej z wielką pasją do szkolenia młodych ludzi, zarówno wśród studentów, jak i pracowników.

Jak łączysz to powołanie zawodowe ze szczególnym powołaniem do Opus Dei?

-Bardzo ciężkie lata pandemii, przeżywane od wewnątrz w zarządzaniu szpitalem, w którym leczyliśmy ponad 1300 ciężko chorych pacjentów z Covid i ustalaliśmy bezpieczne ścieżki, aby kontynuować opiekę nad tysiącami pacjentów z nowotworami, pomogły mi wzrastać w determinacji, aby moja praca była służbą, szukając w modlitwie światła, aby podejmować codzienne decyzje naprawdę zorientowane na potrzeby bliskich.

Często pomaga mi myśl o Święty Josemaríaktóry powiedział, że za dokumentami kryją się ludzie, którym trzeba pomóc, do których musi dotrzeć Miłość Boża. W moim przypadku jest to może jeszcze bardziej widoczne, bo kiedy studiuję jakiś dokument, raport ze szpitala, myślę o chorych, o ich rodzinach, którym też chcę pomóc z bliskością i czułością.

Ponadto od dwóch lat koordynuję pracę żeńskiego okręgu Opus Dei w środkowych i południowych Włoszech. W szczególności poświęcam się słuchaniu osób z Dzieła, co prowadzi mnie do dziękowania Panu poprzez dotykanie własnymi rękami, jak głęboko zakorzeniony i przeżywany przez tak wiele kobiet jest charyzmat Opus Dei uświęcania się pośród zwykłych rzeczywistości, w pracy, w rodzinie.

W różnych miastach, dużych i małych, w środkowych i południowych Włoszech, spotkałam wiele kobiet z Opus Dei, profesjonalistek, emerytek, matek rodzin, w różnym wieku i warunkach społecznych, które starają się uczynić swoje życie służbą Bogu i innym, pośród tysięcy problemów i cierpień życiowych, ale z taką prostotą i radością tej, która wie, że jest ukochaną córką Boga.

Na kongres napłynęły propozycje z całego świata. Jakie zagadnienia były najczęściej poruszane?

-To wielka radość dla mnie, gdy widzę, jak wiele osób chciało przesłać propozycje na kongres generalny. Jest to rzeczywiście czas, w którym Duch Święty objawia swoje światło. Nadeszło tak wiele sugestii i rozważań na tematy poruszone w Motu Proprio, które pokazują, jak Duch Święty objawia swoje światło. charyzmat Opus Dei to życie i życie przeżywane.

Niektórzy sugerowali, że w Statutach należałoby poświęcić więcej miejsca także aspektom charyzmatu Opus Dei które oświetlają codzienną normalność, życie modlitewne w pracy, chęć ewangelizacji własnego świata rodzinnego i zawodowego itp.

Wiele z tych sugestii, jak napisał nam Ksiądz Prałat, będzie również przedmiotem badań i rozwoju w najbliższych latach, nawet jeśli nie są one konkretnie związane ze zmianami w Statutach, o które prosi Papież.

Ciekawe byłoby np. określenie, że świeccy są wiernymi swoich diecezji (tak jak każdy inny świecki). Bycie częścią Opus Dei nie umniejsza nic z tego, że są wiernymi diecezji. Choć jest to dla nas oczywiste, być może nie zostało to wprost wyrażone w Statutach.

W tym sensie dokonane modyfikacje posłużą do jaśniejszego wyjaśnienia rzeczywistości Opus Dei. W wierności charyzmatowi otrzymanemu przez założyciela.

W motu proprio "Ad charisma tuendumOjciec Święty określa charyzmat Opus Dei jako dar Ducha Świętego dla Kościoła. Czy jako świecki i naukowiec jest jakiś aspekt tego charyzmatu, który wydaje się Księdzu najbardziej istotny dla ewangelizacji dzisiejszego świata?

-Jednym z aspektów, na który chciałbym zwrócić uwagę, jest temat przyjaźni i zaufania jako specyficzna i zasadnicza cecha ewangelizacyjnego dzieła Opus Dei, tak jak widział je założyciel.

Część naszego charyzma jest wniesienie do naszych przyjaźni przyjaźni z Jezusem, w prostocie i prawdzie: jest wiele okazji, w których możemy pomóc i być pomocni w ponownym odkryciu Miłości i zaufania do Boga.

Czasami wystarczy się trochę otworzyć, opowiadając z prostotą to, co jest w naszym sercu, tym, którzy dzielą z nami chwilę naszego życia, w rodzinie, w relacjach towarzyskich czy zawodowych. 

Czyli bliskość i przyjaźń z wieloma ludźmi różnego rodzaju oraz zaangażowanie w pracy zawodowej. Dwa elementy, które przy Bożej łasce mają ogromny potencjał w ewangelizacji.

Czytania niedzielne

Udział w Bożym miłosierdziu. Druga Niedziela Wielkanocna (A)

Joseph Evans komentuje czytania na II Niedzielę Wielkanocną, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-13 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dziś Niedziela Miłosierdzia Bożego, uniwersalne święto zainaugurowane przez papieża św. Jana Pawła II w następstwie objawień otrzymanych w latach 30. XX wieku przez św. Marię Faustynę Kowalską, wielką apostołkę Bożego Miłosierdzia. 

Dzięki tym objawieniom Jezus powiedział do niego: "Posyłam was z moim miłosierdziem do ludzi całego świata. Nie chcę karać cierpiącej ludzkości, ale pragnę ją uzdrowić, trzymając ją blisko mojego miłosiernego serca". 

Jest to dzień, w którym warto głębiej zastanowić się nad tajemnicą Bożego miłosierdzia, a także nad łaską i przebaczeniem, które Bóg nam ofiaruje dzięki temu miłosierdziu. To bardzo właściwe, że obchodzimy to święto zaraz po Wielkanocy: męka, śmierć i zmartwychwstanie naszego Pana dają nam ostateczny dowód Bożego miłosierdzia. Można by powiedzieć, używając pomysłu papieża Benedykta XVI, że w cierpieniu i na krzyżu Jezusa, miłosierdzie Boga jest zwrócone przeciwko Jego sprawiedliwości. Bóg jest obrażany, a my zasługujemy na karę, ale On bierze na siebie karę, którą powinniśmy byli otrzymać. W Zmartwychwstaniu widzimy głębię miłości Boga do nas: miłości, która przewyższa i jest silniejsza od naszego zła, miłości silniejszej od śmierci.

Dzisiejsza Ewangelia pomaga nam w medytacji nad Bożym miłosierdziem. "Wieczorem tego dnia, pierwszego dnia tygodnia, uczniowie byli w pewnym domu, a drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Wtedy wszedł Jezus, stanął pośród nich i rzekł do nich: "Pokój wam".. Nasz strach nas zamyka, ale nic nie może stanąć na drodze Bożego miłosierdzia. Mimo strachu apostołów, mimo zamkniętych drzwi, Jezus przychodzi i staje pośród nich... i pośród nas. Miłosierdzie Boże pokonuje wszystkie zewnętrzne przeszkody, a nawet wewnętrzny lęk, który sami tworzymy. Chrystus przychodzi ze swoim pokojem: dar pokoju jest zawsze częścią Jego miłosierdzia.

Dmucha na apostołów, wyraźny gest towarzyszący Jego darowi Ducha Świętego: "Duch Święty jest Duchem Bożym.Przyjmijcie Ducha Świętego. Przypomnijmy, że w języku hebrajskim to samo słowo, ruahjest używany zarówno dla "tchnienia", jak i "ducha". Jezus czyni apostołów uczestnikami swojego własnego życia, swojego Ducha. Ale zaraz dodaje: "Którym odpuszczasz grzechy, są im odpuszczone; którym zatrzymujesz grzechy, są im zatrzymane". Darowi pokoju i swego Ducha, jaki Chrystus daje apostołom, towarzyszy moc przebaczania, uwalniania od grzechów, które są główną przeszkodą na drodze do pokoju, i po to właśnie ich "posyła". To miłosierdzie przychodzi do nas dzisiaj przede wszystkim przez sakrament spowiedzi: aby przebaczyć nasze grzechy, Kościół musi je wysłuchać, a ten sakrament jest najbardziej praktycznym i skutecznym sposobem, aby to uczynić, ofiarując penitentom także pokój, który płynie z uwolnienia się od grzesznego ciężaru. Chrystus tchnie także na nas, posyłając nas, byśmy byli narzędziami Jego pokoju, co z pewnością obejmuje także sprawianie, by inni korzystali z tego nadzwyczajnego sakramentu Bożego miłosierdzia.

Homilia na temat czytań z II Niedzieli Wielkanocnej (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Papież wzywa do "miłosierdzia Ojca" w świecie wojen

W katechezie o gorliwości apostolskiej Ojciec Święty Franciszek wezwał dziś rano do "szybkości" i "poruszenia" w ewangelizacji. Zapowiedział też zbliżającą się Niedzielę Miłosierdzia Bożego ustanowioną przez św. Jana Pawła II, zauważając, że w "świecie coraz bardziej wystawionym na próbę przez wojny i wyobcowanym od Boga, jeszcze bardziej potrzebujemy miłosierdzia Ojca". "Przez swoją bolesną Mękę miej miłosierdzie dla nas i całego świata" - modlił się.

Francisco Otamendi-12 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Podczas porannej audiencji papież Franciszek wznowił katechezę o gorliwości apostolskiej, komentując List św. Pawła do Efezjan; prosił o "miłosierdzie Ojca, gdy świat jest coraz bardziej wystawiany na próbę przez wojny i wyobcowany od Boga", przypominając o zbliżającym się "...miłosierdziu Ojca".Niedziela Miłosierdzia BożegoŚwięto ustanowione przez św. Jana Pawła II, zgodnie z życzeniem Pana Jezusa przez święta Faustyna KowalskaZaprosił też do czytania i inspirowania się encykliką Pacem in Terris Świętego Jana XXIII.

Przez swoją bolesną mękę miej miłosierdzie dla nas i całego świata - modlił się papież Franciszek, używając tradycyjnej formuły "Męki Pańskiej". koronkaDo polskojęzycznych pielgrzymów przemawiały. A na zakończenie Ogólna publicznośćPowiedział do wiernych obecnych na placu św. Piotra: "W przyszłą niedzielę świętujemy Miłosierdzie Boże. Jest to Niedziela Miłosierdzia. Pan nigdy nie przestaje być miłosierny. Pomyślmy o miłosierdziu Boga, który zawsze nas przyjmuje, zawsze nam towarzyszy, nigdy nie pozostawia nas samych".

Należy przypomnieć, że z Święto Miłosierdzia Bożego kończy Oktawę Wielkanocy. Ten oddanieProjekt, który rozprzestrzenił się na całym świecie, był promowany przez Święty Jan Paweł IIKanonizacja świętej Faustyny Kowalskiej odbyła się 30 kwietnia 2000 roku.

"Gotowość do ewangelizacji

"Dziś zastanawiamy się nad gorliwością apostolską" - rozpoczął Papież swoją katechezę od słów św. Pawła z Listu do Efezjan. Po zwróceniu uwagi, że niektórzy "poświęcają się złym wyborom, fałszywemu impulsowi ewangelicznemu, który szuka miłości własnej", Papież zastanawiał się, jakie są cechy gorliwości apostolskiej według św. Pawła. W szczególności Papież podkreślił "gotowość do głoszenia Ewangelii". 

Ojciec Święty wskazał dalej, że zwiastun Ewangelii "musi się poruszać, musi się zmieniać. Obuwiem jest gorliwość. Jest to obuwie żołnierza, który idzie do walki, gdzie jest przeciwnik, są pułapki. Głosiciele Ewangelii są stopami Mistycznego Ciała Chrystusa, Kościoła. Ci, którzy głoszą Jezusa, muszą się poruszać, myśląc o głoszeniu Jezusa. Nie ma głoszenia bez ruchu, bez wyjścia, bez inicjatywy".

"Nie jesteś chrześcijaninem, jeśli nie jesteś w drodze, jeśli nie wychodzisz z siebie. Ewangelii nie głosi się stojąc za biurkiem, zamknięty w biurze, zastępując kreatywność głoszenia opracowaniem pomysłów", wykonując zadanie "wytnij i wklej". Ewangelia jest głoszona przez poruszanie się, chodzenie, podążanie, z wytrwałością", jak św. Paweł.

"Prawdziwy ewangelizator jest zawsze gotowy do ruchu, aby głosić Ewangelię pokoju, jest gotowy do wyjścia, nie jest skostniały w klatkach" - dodał. "Musimy mieć tę gotowość do głoszenia nowości Ewangelii pokoju, którą Chrystus umie dać bardziej i lepiej niż sposób, w jaki daje ją świat. Ewangelizatorzy, którzy poruszają się bez lęku, aby nieść piękno Jezusa, szlachetność Jezusa, który wszystko zmienia". I pytał: "Czy jesteś gotowy, aby Jezus zmienił twoje serce? Pomyśl trochę".

Przy kilku okazjach, zwracając się do pielgrzymów w różnych językach, papież gratulował okresu wielkanocnego: "Radosnych Świąt Wielkanocnych w pokoju Chrystusa" i pamiętał w modlitwie, oprócz chorych, starszych i najbardziej potrzebujących, jak zawsze, o nowych diakonach Towarzystwa Jezusowego.

"Pacem in Terris" - prawdziwe błogosławieństwo".

"Wczoraj minęła rocznica ogłoszenia encykliki Pacem in Terris', które święty Jan XXIII skierowana do Kościoła i świata w środku zimnej wojny" - przypomniał Franciszek w przemówieniu do włoskojęzycznych pielgrzymów. Encyklika została podpisana 11 kwietnia 1963 roku, czyli 60 lat temu.

"Papież otworzył przed wszystkimi szeroki horyzont, w którym mówi o budowaniu pokoju. Ta encyklika była prawdziwym błogosławieństwem - dodał Ojciec Święty Franciszek - jak pogodne otwarcie nieba pośród ciemnych chmur. Stosunków między politykami i ludźmi nie reguluje broń, ale sprawiedliwość i pracowita solidarność. Zapraszam wiernych mężczyzn i kobiety dobrej woli do lektury Pacem in Terris. Modlę się, aby przywódcy narodów pozwolili się zainspirować projektami i decyzjami".

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Holenderskie kwiaty świętujące Wielkanoc w Watykanie

Raporty rzymskie-12 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

35 tys. kwiatów i roślin z Holandii wystawionych jest w tę Wielkanoc na placu św. Piotra. Jest to tradycja, która rozpoczęła się wraz z beatyfikacją Titusa Brandsma.

Charles Lansdorp jest odpowiedzialny za dekoracje wielkanocne w Watykanie od 1987 roku. Dla niego i jego zespołu przygotowania trwają cały rok.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Watykan

Gabriella Gambino: "Odkryć na nowo ewangelizacyjną moc rodziny".

Gabriella Gambino, podsekretarz dykasterii ds. świeckich, rodziny i życia, uważa, że rodzina jest integralną częścią. "bezpośrednie świadectwo obecności Chrystusa w zwykłym życiu i Jego odkupieńczej mocy"..

Giovanni Tridente-12 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Świadomość tego, że "ewangelizacyjna moc rodzinyjest słabo rozwinięta w wielu kontekstach kościelnych, co ogranicza prawdziwą realizację jej "...".wymiar apostolski"co dobrze wskazał już Sobór Watykański II w Lumen Gentiumdzwoniąc pod numer "specjalny sakrament"Szkoła par excellence świeckiego apostolatu" małżeństwa i życia rodzinnego.

Wyjaśniła to Gabriella Gambino, podsekretarz dykasterii ds. świeckich, rodziny i życia, podczas konferencji nt. Rodzina jako podstawowy podmiot ewangelizacjipromowane przez Centrum Studiów Prawnych nad Rodziną, na Wydziale Prawa Kanonicznego Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża.

Integralna opieka duszpasterska

Zdaniem profesora, jednym z rozwiązań pozwalających na realizację tego rodzaju "eklezjologii integralnej" - uznającej rzeczywistą aktywną rolę małżonków i rodziny wspólnot chrześcijańskich - jest zainicjowanie "duszpasterstwa integralnego" opartego na uznaniu skutecznej "współodpowiedzialności" świeckich i duszpasterzy, rodzin i duszpasterzy, tak aby można było osiągnąć lepsze zrozumienie "...".niezastąpione zadanie, jakie Bóg powierza "Kościołowi domowemu" w misji głoszenia/świadczenia kerygmatu"Jest to wciąż trudne do zrozumienia w wielu kontekstach kościelnych.

Zdaniem podsekretarza, znaczenie umieszczenia "Kościoła domowego" - rodzin osób zjednoczonych z Bogiem i złączonych ze sobą poprzez życie sakramentalne Kościoła - w centrum misji ewangelizacyjnej pozwala lepiej zrozumieć, że istnieje pierwsze "terytorium misyjne", które jest sprawowane z relacji między małżonkami, rodzicami i dziećmi, na zewnątrz i w relacjach z innymi rodzinami.

Wymiar apostolski

Ten "wymiar apostolski" jest nierozerwalnie związany z samą rodziną i stanowi "...wymiar rodziny...".jest nieustannie odnawiany w sakramencie ślubu, wibrującym miejscu obecności Chrystusa.Przesłanie Ewangelii przenika wtedy każde codzienne działanie rodziców i dzieci, "...", które następnie przechodzi w impregnację każdego codziennego działania rodziców i dzieci przesłaniem Ewangelii, "...".formowanie wszystkich w cnotach chrześcijańskich i przenikanie różnych kontekstów życia żywym i splecionym świadectwem wiary i wartości chrześcijańskich.".

Nie należy zapominać, podkreśla Gambino, który "Rodzina jest bezpośrednim świadkiem obecności Chrystusa w zwykłym życiu i Jego odkupieńczej mocy.natomiast więź małżeńska łącząca małżonków stanowi "(...)".jego pierwszy akt misyjny"ponieważ "zostali wybrani i posłani, aby stanowić jedno ciało w Chrystusie"Tym samym nabiera ona znaczenia eklezjalnego.

Piękno partnerstwa

Jedną z zapowiedzi, która musi wyjść od rodziny, jest piękno, które wypływa właśnie ze związku pary: "...".to właśnie przed nim podziwia się wielkość wielkiej tajemnicy"ponieważ jest to sam związek "Ten, który daje harmonię i pokój tym, którzy patrzą i zbliżają się". Tu znów leży specyfika "różnicy seksualnej", która właśnie w małżeństwie "...".staje się sakramentemZapowiedź podają dokładnie "...", oraz "relacje damsko-męskie", a zapowiedź podają dokładnie "...", oraz "...".fizyczna i psychiczna struktura bycia mężczyzną i kobietą".

Misja edukacyjna

Natomiast pierwsza misja, zdaniem podsekretarza dykasterii, ma miejsce w samej rodzinie, poprzez wychowanie dzieci, którym należy cierpliwie towarzyszyć w rozeznawaniu ich powołania w świecie, a także "...w życiu rodziny....".odkryć miłość, z jaką zostali upragnieni przez Ojca, który powołuje ich do wypełnienia misji w historii.". Zadanie, z którego z pewnością nie może być zwolniona cała wspólnota kościelna, która musi formować i towarzyszyć małżonkom w tym "...".powołanie apostolskie we własnym małżeństwie".

Gambino przedstawił następnie propozycję dla wielu kościołów domowych, aby "podjąć działaniepoprzez duszpasterstwo, które nie czyni już rodzin "...".Bierni odbiorcy nabożeństw i katechezy"ale zachęcić ich do bycia sobą".podmioty i protagoniści duszpasterstwa, w którym muszą czuć się zaangażowani."ewangelizacji świata", a więc wzajemnego przejęcia odpowiedzialności za ewangelizację przy stałej pomocy pasterzy.

Liturgia życia rodzinnego

Rodziny muszą odkryć, że życie chrześcijańskie nie ogranicza się tylko do uczestnictwa w parafii czy formalnego przyjęcia sakramentów, ale w rzeczywistości już się zaczyna "...".w domudo tego stopnia, że każda codzienna czynność mogłaby stanowić rzeczywistą "czynność dnia". "liturgia życia rodzinnegooznaczony przez "praktyka relacji(miłość, szacunek, słuchanie...), z "..." (miłość, szacunek, słuchanie...), z "..."praktyka obrzędów rodzinnych(o chrześcijańskich postawach w pracy, w relacjach rodzinnych, w modlitwie...), a także praktyka "chrześcijaństwa w świecie".udzielanie własnej pomocy i poświęcanie czasu innym".

Kształcenie rodzin, aby żyły tym "życiem rodzinnym".liturgiaspecjalne - powiedział Gambino - reprezentuje w końcu.konkretny sposób formowania umysłów, sumień, serc i codziennego postępowania małżonków i ich dzieci do prawdziwie chrześcijańskiego stylu życia". Także dlatego, że - jak podsumował - sama Ewangelia, przez swoją historyczność, jest sama w sobie wydarzeniem rodzinnym.

Stany Zjednoczone

Biskupi USA przypominają o należnym szacunku dla doczesnych szczątków

Biskupi amerykańscy ostrzegają przed nowymi, antyreligijnymi technikami dysponowania doczesnymi szczątkami.

Gonzalo Meza-12 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Prochy szczątków śmiertelnych nie mogą być przerabiane na biżuterię, ani rozrzucane w powietrzu, morzu lub na ziemi. Nie są również dopuszczalne procesy hydrolizy alkalicznej i kompostowania człowieka jako techniki alternatywne do pochówku lub kremacji. 

Kwestie te są jednymi z punktów poruszonych przez biskupów amerykańskich w dokumencie pt. "O właściwym rozporządzaniu szczątkami doczesnymi".opublikowane w marcu 2023 r.

Tekst został opracowany przez biskupów tworzących Komisję Nauki Wiary. Północnoamerykańska Konferencja Biskupów KatolickichDaniel Flores, biskup Brownsville, Texas.

Wykorzystanie zmarłych jako kompostu

W ostatnich latach, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, pojawiło się wiele firm, które oferują przekształcenie doczesnych szczątków człowieka w diamenty lub inne przedmioty. Do tych praktyk dodano inne techniki sprzeczne z wiarą: technikę hydrolizy alkalicznej i kompostowanie człowieka.

Pierwszy z nich to proces, w którym ciało ludzkie umieszcza się w metalowym pojemniku zawierającym chemiczną mieszaninę wody i zasady, a następnie poddaje się je działaniu wysokiej temperatury i ciśnienia w celu przyspieszenia rozkładu.

W ciągu kilku godzin ciało rozpuszcza się, pozostawiając jedynie kilka szczątków szkieletowych; te, po rozłożeniu na proszek, można przekazać krewnym, by wykorzystali je jako nawóz. Jednak pozostały płyn jest traktowany jako ściek i spuszczany do kanalizacji.

W ramach techniki kompostowania człowieka, ciało umieszcza się w metalowej skrzyni wraz z różnymi warzywami, które sprzyjają rozwojowi mikrobów i bakterii. Aby przyspieszyć proces rozkładu, wszystko poddaje się procesowi ogrzewania. Po okresie około miesiąca pozostaje tylko kompost, który można wykorzystać do nawożenia trawników lub innych warzyw.

W obliczu tych technik, sprzecznych z wiarą katolicką, biskupi ostrzegają, że zarówno hydroliza alkaliczna, jak i kompostowanie człowieka nie szanują ludzkiego ciała, ponieważ gdy ciało ludzkie ulegnie całkowitemu rozpadowi, nie pozostanie nic charakterystycznego dla osoby ludzkiej, co można by umieścić w trumnie lub urnie, którą można by umieścić w świętym miejscu, aby wierni modlili się ku pamięci zmarłego.

Hydroliza alkaliczna, kompostowanie ludzi, rozrzucanie prochów w powietrzu lub morzu albo na lądzie, zamienianie ich w diamenty, a nawet zlecanie rozrzucenia prochów zmarłej osoby w jednym lub kilku domach, to działania sprzeczne z szacunkiem dla doczesnych szczątków, jakiego domaga się wiara katolicka - twierdzą amerykańscy biskupi.

Cmentarze lub kolumbaria dla prochów

Cytując Katechizm Kościoła KatolickiegoAmerykańscy biskupi przypominają, że Kościół uważa pochówek za najwłaściwszy sposób dysponowania ciałem zmarłego. "Kościół usilnie zaleca, by zachować pobożny zwyczaj grzebania ciała zmarłego. Nie zabrania jednak kremacji" (KKK, 1176 § 3). W tym ostatnim przypadku, dokument amerykańskich biskupów stwierdza, że podstawowym warunkiem pełnego szacunku i właściwego pozbycia się prochów jest umieszczenie ich w miejscu świętym, takim jak cmentarze, kolumbaria czy kościelne krypty i mauzolea. W ten sposób wyraża się szacunek dla szczątków zmarłych i manifestuje się nasza chrześcijańska nadzieja w zmartwychwstanie zmarłych. "Nasze pełne człowieczeństwo obejmuje naszą cielesność. Dlatego jesteśmy zobowiązani do szanowania naszego ciała przez całe życie i do szanowania ciała zmarłych, gdy ich ziemska egzystencja dobiegnie końca. Sposób, w jaki traktujemy ciała naszych zmarłych bliskich, powinien świadczyć o naszej wierze i nadziei w to, co Bóg nam obiecał".

Świat

Opus Dei rozpoczyna nadzwyczajny kongres generalny

Około 300 osób, mężczyzn i kobiet z różnych części świata, spotyka się w tych dniach z Fernando Ocárizem, prałatem Opus Dei i jego wikariuszami, aby zastanowić się nad statutami prałatury i dostosować je do motu proprio "Ad charisma tuendum".

Maria José Atienza-11 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Rzym jest gospodarzem nadzwyczajny kongres generalny prałatury Opus Dei. Kongres ten został zwołany przez księdza prałata, Fernando Ocárizz zamiarem "wykonania tego, o co prosił nas Papież w sprawie dostosowania Statutów Dzieła do wskazań motu proprio "...".Ad charisma tuendum'". W tym liście apostolskim, opublikowanym w lipcu 2022 roku, papież Franciszek poprosił o odnowienie niektórych punktów dokumentu określającego misję i regulującego życie Prałatury, aby dostosować go do konstytucji apostolskiej. Praedicate Evangelium.

6 października 2022 roku w liście do wiernych Opus Dei prałat zapowiedział kongres, który w tych dniach odbywa się w Rzymie. Poprosił też wiernych o konkretne sugestie dotyczące kwestii związanych ze statutami, aby na tym nadzwyczajnym kongresie przedstawić "konkretne propozycje".

Kto uczestniczy w tym Nadzwyczajnym Kongresie Generalnym?

274 wiernych Opus Dei spotka się w Rzymie od 12 do 16 kwietnia wraz z Fernando Ocárizem, wikariuszem pomocniczym, Mariano FazioWikariuszowi Generalnemu, Antoniemu Pujalsowi, i Wikariuszowi Sekretarzowi, Jorge Gisbertowi, aby zastanowili się nad statutami Prałatury i dostosowali je do motu proprio.Ad charisma tuendum". Jest 126 kobiet i 148 mężczyzn, z czego 90 to księża.

Uczestnicy Kongresu pochodzą ze wszystkich pięciu kontynentów: Afryki (6,6%), Ameryki (36%), Azji (6,2%), Europy (50%) i Oceanii (1,1%).

Kongres rozpocznie się od odprawienia Mszy św. polecającej to dzieło Panu Bogu. Następnie uczestnicy kongresu zostaną podzieleni na grupy robocze, aby przedyskutować propozycje adaptacji niektórych punktów składających się na statuty Opus Dei.

Wnioski z Kongresu

Jak poinformował 30 marca prałat Opus Dei, nie będzie natychmiastowej publikacji wniosków z prac prowadzonych w tych dniach.

Dzieło to musi bowiem zostać przedłożone Dykasterii ds. Duchowieństwa, od której od lata ubiegłego roku zależą prałatury personalne.  

Po zapoznaniu się z pracami "Stolica Apostolska przekaże ostateczne modyfikacje statutów zatwierdzone przez papieża, który jest prawodawcą w tej sprawie".

Opus Dei dzisiaj

Obecnie do Prałatury Opus Dei należy 93 600 osób, z czego 60% to kobiety. Większość członków Opus Dei należy również całkowicie do swojej diecezji i żyje w naturalnym posłuszeństwie wobec swojego biskupa diecezjalnego.

Znacznie więcej osób, współpracowników i przyjaciół wiernych Opus Dei, uczestniczy w zajęciach formacji chrześcijańskiej lub czuje się utożsamiana z charyzmatem spotkania z Chrystusem w pracy, życiu rodzinnym i innych zwykłych czynnościach.

Istota na całe życie

Minęły prawie dwa miesiące od czasu, gdy 6 lutego trzęsienie ziemi o sile 7,8 w skali Ritchera nawiedziło kilka prowincji w południowo-wschodniej Turcji i północno-zachodniej Syrii.

11 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Minęły prawie dwa miesiące od czasu, gdy 6 lutego trzęsienie ziemi o sile 7,8 w skali Ritchera nawiedziło kilka prowincji w południowo-wschodniej Turcji i północno-zachodniej Syrii, pozostawiając 53 000 zabitych i 24 miliony poszkodowanych. W następstwie trzęsienia ziemi ekipy ratunkowe z całego świata ruszyły w teren, aby pomóc w poszukiwaniu ocalałych. 

Przez kilka dni byliśmy świadkami poruszających obrazów w czasie rzeczywistym: pośród fal martwych ciał pojawiały się wiadomości o ludziach - głównie dzieciach - odnajdywanych żywych pod gruzami. Wzruszający był widok strażaków i wolontariuszy, którzy klaskali i płakali ze szczęścia, całując maluchy, gdy były przekazywane z rąk do rąk, wzdłuż ludzkiego łańcucha, który przywracał je do światła.

Przyznaję, że w ciągu tego tygodnia oglądałem te filmy w kółko i że byłem również poruszony do łez, kontemplując ten cud życia. Przypomniało mi się to, co już wcześniej rozważałem przy innych okazjach: cudowny paradoks istoty ludzkiej, która, krucha i bezbronna, wystawiona na ataki natury, mimo wszystko nie ustaje w niemal uporczywej walce o przetrwanie. 

W dniach po trzęsieniu ziemi Hiszpania była świadkiem kolejnej "walki". Był to ideologiczny konkurs w parlamencie, gdzie uchwalono ustawy, w których bardziej chodzi o narzucenie ideologii niż o dobro wspólne. I podczas gdy niektórzy z determinacją propagują kulturę wyrzucania, tak mocno potępioną przez papieża Franciszka, fałszywie przebierając ją za "wolne samostanowienie", pod amalgamatem ruin i pyłu człowiek nadal pokazuje nam, że - mimo wszystko - jest istotą na całe życie.

Rodzina

Randka: czas na poznanie siebie nawzajem

Randka, daleka od indywidualizmu, dotyczy związku dwojga ludzi, którzy się kochają - czują się kochani - i chcą dla siebie jak najlepiej.

Santiago Populín Taki-11 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Zaręczyny to pierwsze zobowiązanie - szlachetne i wierne; okres rozeznania, w którym narzeczeni są wezwani do osiągnięcia wzajemnego zrozumienia, aby wybrać dobrze, wybrać właściwie, wybrać w miłości. Dla tych, którzy zostali powołani do małżeństwa, szczęście zależy w dużej mierze od wyboru osoby, z którą będą dzielić resztę życia. Z tego powodu ważny jest czas poznawania się w zalotach, bo nikt nie kocha tego, czego nie zna. 

Ta wiedza, postępowa i głęboka, pomoże zrozumieć charakter, cnoty i wady drugiej osoby, a także jej upodobania, zainteresowania i aspiracje. Te elementy składają się na osobę i pomogą rozeznać się w perspektywie ewentualnego przyszłego małżeństwa. Dlatego tak ważne jest, aby przekazać to, co najbardziej intymne w sercu i te tajemnice, które mogą wpłynąć na życie obu partnerów. Randka, daleka od indywidualizmu, to związek dwóch osób, które się kochają - czują się kochane - i chcą dla siebie jak najlepiej. 

Przejrzystość i cnota prawdomówności to podstawa w poznawaniu siebie. Prawdomówność jest cnotą polegającą na byciu prawdomównym w swoich działaniach i prawdomównym w swoich słowach, unikaniu dwulicowości, udawania i hipokryzji. (Katechizm Kościoła Katolickiego n. 2468). Przejrzystość i prawdomówność są ważne, ponieważ czasami uczucie może utrudniać dostrzeżenie wad tego, kogo kochamy. W tym sensie, jeśli chce się budować święte zaloty - prowadzące do świętego małżeństwa - trzeba je budować na solidnych fundamentach, na prawdzie. To właśnie mówi nam Jezus w tej przypowieści: Deszcz padał, powodzie się przelewały, wiatry wiały i biły o dom, ale on nie zatonął, bo był zbudowany na skale. (Mt 7, 25). Budowanie na skale, w prawdzie, jest fundamentem dla solidnych i trwałych relacji. 

Co trzeba wziąć pod uwagę, aby lepiej się poznać? 

Oto kilka wskazówek, jak osiągnąć tę postępową i głęboką wiedzę:

- Zna swoich przyjaciół, bo na ogół przyjaźń jest między rówieśnikami, czyli między osobami, które są bardzo podobne. Będzie to również znaczące, jeśli masz niewielu lub żadnych przyjaciół.

- W większości przypadków ludzie są odbiciem swoich rodziców i otoczenia. Dlatego dobrym pomysłem jest, aby para młoda poznała rodzinę drugiej osoby; pomocne może być zapytanie bliskich, jak postrzegają daną osobę.

- W miarę jak zaloty się umacniają i w perspektywie ewentualnego przyszłego małżeństwa, istnieją pewne podstawowe kwestie, które należy omówić, aby poznać siebie nawzajem jako całą osobę. Na przykład:

  • Problemy z osobowością. Jak będą się akceptować i pomagać sobie nawzajem, biorąc pod uwagę różne temperamenty, charakter i wady; czy będą skłonni walczyć, aby poprawić się nawzajem w jakikolwiek sposób jest to konieczne dla dobra was obojga. Można zadać sobie pytanie: czy on/ona mnie słucha, czy jest osobą empatyczną, czy pomaga mi wydobyć z siebie to, co najlepsze, czy jestem w stanie bez złości podejmować z nim/nią ważne decyzje?
  • Profesjonalny temat. Jak będą szanować wzajemnie swoją pracę, rozwój zawodowy i wzrost. Co jest dla nich priorytetem przy zakładaniu rodziny w odniesieniu do pracy, pieniędzy czy sukcesu zawodowego. Jak będą zarządzać finansami rodziny.
  • Seksualność, małżeństwo i problemy rodzinne. Jak będą żyć cnotą świętej czystości w zalotach; omówić liczbę dzieci, jakie chcieliby mieć wykształcenie; co się stanie, jeśli nie będą mogli mieć dzieci lub jeśli jedno z nich urodzi się chore. Rozważając wzajemnie swoje rodziny, jak będą szanowani, akceptowani i kochani. Jak zorganizują się z obowiązkami domowymi.
  • Kwestie przyjaźni, relaksu i hobby. Jak zintegrują swoich przyjaciół z zalotami. Jak każde z nich będzie kontynuować swoje hobby i sport. 
  • Podejście religijne i duchowe. Czy wierzysz w Boga; czy wierzysz w Kościół katolicki; czy uważasz, że praktyka sakramentów i modlitwy jest ważna; co myślisz o towarzyszeniu duchowym i poszanowaniu czasu i przestrzeni na osobistą formację.

Zastanawiając się nad tymi kwestiami, z pewnością uświadomisz sobie, że poznanie człowieka wymaga czasu i nie jest natychmiastowe. Należy wziąć pod uwagę, że na ogół małżeństwa, które powstają z bardzo krótkich zaręczyn, mają tendencję do kłopotów. Dlatego warto poświęcić jakościowy czas i dobrze się poznać, bo solidne zaloty kończą się solidnymi małżeństwami.

AutorSantiago Populín Taki

Licencjat z teologii na Uniwersytecie Nawarry. Dyplom z teologii duchowości na Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie.

Rodzina

Dzieci, wolność i postęp

Rodzina, relacje osobiste i konsekwencje likwidacji instytucji rodziny należały do tematów, które Gilbert Keith Chesterton poruszał w wielu swoich artykułach.

José Miguel Granados-11 kwietnia 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Angielski pisarz Gilbert Keith Chesterton można praktycznie uznać za "proroka rodziny". Jego ostra analiza konsekwencji społeczeństwa naznaczonego egoizmem w relacjach rodzinnych w naturalny sposób łączy się z nauczaniem Kościoła na temat małżeństwa i rodziny.

Oczywista

Gilbert Keith Chesterton dobitnie stwierdził tę głęboką i paradoksalną prawdę: "Oczywisty trójkąt ojca, matki i dziecka nie może zostać zniszczony; może natomiast zniszczyć cywilizacje, które go ignorują".

Z przykrością zauważamy, że ideologie i polityki antyrodzinne są samobójcze dla społeczeństwa, a nawet grożą jego upadkiem. Z drugiej strony, dobrze ukonstytuowane małżeństwa, zjednoczone w wiernej miłości i przygotowane do prokreacji i wychowania dzieci, wykazują ogromny potencjał humanizacji i stają się mocną nadzieją narodów.

Z drugiej strony, usprawiedliwienia dla zapobiegania ludzkiemu potomstwu oferują często argumenty fałszywe i manipulacyjne, pod którymi kryje się egoizm i materializm degradujące człowieka i zanieczyszczające kultury.

Cud wolności

Z charakterystycznym dla siebie dowcipem, ten sam Chesterton Obala te fałsze, jednocześnie wychwalając wybór prokreacji: "Dziecko jest znakiem i sakramentem osobistej wolności. Jest czymś, co jego rodzice w sposób wolny postanowili wytworzyć i w sposób wolny postanowili chronić. Jest ono własnym twórczym wkładem rodziców w dzieło stworzenia. Ci, którzy wolą mechaniczne przyjemności od takiego cudu, są zniechęceni i zniewoleni. To oni obejmują się łańcuchami starej niewoli; a to dziecko jest gotowe na nowy świat.

Jak nauczał Jan Paweł II, wolność "ma istotny wymiar relacyjny. Jest darem Stwórcy, postawionym w służbie osoby i jej spełnienia przez dar z siebie i akceptację innych" (Encyklika Ewangelia życia, n. 19). Rzeczywiście, prawdziwa wolność jest uporządkowana pod kątem dobra komunii.

Sens życia polega na dawaniu siebie, aby dawać życie, co pociąga za sobą wielkość i owocność daru z siebie. W ten sposób powstają rodziny zgodnie z planem Stwórcy, który jest wpisany w oblubieńczy sens ludzkiego ciała. Dlatego ufna otwartość małżonków na zrodzenie dzieci przyczynia się do wzrostu jednostek i narodów w twórczym wigorze.

Przyjęcie daru

Odrzucenie dziecka, które zwykle oznacza postawy niesprawiedliwe i niemoralne, prowadzi do smutnych, beznadziejnych i udręczonych społeczeństw. Każde dziecko jest bowiem dla społeczności bezcennym dobrem: jej największym osobistym bogactwem, skarbem, który zasługuje na opiekę i pomoc wszystkich. Przyjęcie i promocja słabego życia ludzkiego jest miernikiem prawdziwego postępu społecznego i autentycznego cywilizacja życia i miłości.

Dziecko musi być zawsze kochane i otoczone opieką. Jak wskazał papież Franciszek, "gdy chodzi o dzieci przychodzące na świat, żadna ofiara dorosłych nie zostanie uznana za zbyt kosztowną lub zbyt wielką. Dar nowego dziecka, który Pan powierza matce i ojcu, zaczyna się od przyjęcia, trwa z troską przez całe ziemskie życie, a jego ostatecznym celem jest radość życia wiecznego. Pogodne spojrzenie w kierunku ostatecznego spełnienia osoby ludzkiej sprawi, że rodzice będą jeszcze bardziej świadomi cennego daru, który został im powierzony" (Adhortacja Apostolska Radość miłości, n. 166).

Pierwotne boskie zlecenie, by być "jedno ciało". (por. Rdz 2, 24), aby stworzyć gospodarstwo domowe, jest wyryte jako obietnica i powołanie w afektywnym dynamizmie erosa, który jawi się jako miłość przyciągająca i intensywne pragnienie serca. W normalnych warunkach rodzice rozumieją, że spłodzenie, wychowanie i wykształcenie dzieci nadaje sens ich istnieniu, przyczyniając się do rozwoju wspólnoty cywilnej i kościelnej. Dlatego też, aby wypełniać swoje funkcje rodzicielskie, pary małżeńskie powinny zawsze otrzymywać uznanie i skuteczne wsparcie ze strony ustawodawstwa i władz.

Wolne piękno

Pan zechciał, aby komunia małżeńska, ukonstytuowana przez wzajemne zaangażowanie i dar z siebie męża i żony, była jak żyzna i błogosławiona gleba dla przyjęcia od Boga nasienia dziecka. "Dziecko jest najcenniejszym darem małżeństwa, rodziny i całego społeczeństwa" (Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 2378). W ten sposób małżonkowie - a później reszta członków społeczeństwa - nabywają świadomość swojej tożsamości i powołania w logice otrzymanego i ofiarowanego daru osobowego.

Dziecko, które się rodzi, wzywa do przyjęcia go z zachwytem i wdzięcznością: budzi w rodzicach odpowiedzialność i misję, by pomóc mu rozwinąć potencjał jego człowieczeństwa. "Rodzina jest miejscem nie tylko pokolenia, ale także przyjęcia życia, które przychodzi jako dar od Boga. Każde nowe życie pozwala nam odkryć najbardziej bezinteresowny wymiar miłości, która nigdy nie przestaje nas zaskakiwać. Jest to piękno bycia kochanym wcześniej: dzieci są kochane, zanim przyjdą" (Radość miłości, n. 166).

Sen o Bogu

Rzeczywiście, Bóg "on nas pierwszy pokochał". (1 J 4,19), z przeogromną hojnością. Co więcej, w całej historii zbawienia ustanowił ze swoim narodem wybranym przymierze wiernej i miłosiernej miłości.

Rodzice są wezwani, aby wejść w tę podstawową orientację kochania dziecka od początku, bezinteresownie, pomagając w ten sposób odkryć i uszanować osobową godność wszystkich. W ten sposób współpracują w realizacji marzenia Boga o wielkiej rodzinie ludzkiej: powołaniu rzeszy dzieci do życia pełnego wiecznej miłości.

W końcu każdy noworodek będzie mógł wzbogacić innych o swój własny wkład. Dzieci naprawdę wnoszą na świat nowość, przyszłość i radość.

Więcej