Zoom

Różaniec na kolanach w Fatimie

Pielgrzymka na kolanach podczas modlitwy różańcowej w portugalskiej Fatimie. Każdego roku do tego sanktuarium maryjnego przybywa około 4 milionów ludzi.

Maria José Atienza-25 maja 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Pismo Święte

Chrystus zmartwychwstał, moja Nadzieja

Wielkanoc to najbardziej wyjątkowy czas w roku. List apostolski św. Pawła VI, Mysterii paschali, w sprawie ogólnych norm roku liturgicznego, n. 22, przypomina nam, że wszystkie dni Wielkanocy powinny być obchodzone tak, jakby były jednym. 

Bernardo Estrada-25 maja 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Wielkanoc to najbardziej wyjątkowy czas w roku. List apostolski św. Pawła VI, Mysterii paschali, w sprawie ogólnych norm roku liturgicznego, n. 22, przypomina nam, że każdy dzień roku liturgicznego jest dniem roku. Wielkanoc powinny być obchodzone jako jedno. Powtarza się w nich również sekwencja wielkanocna Victimæ paschali, gdzie na końcu jest powiedziane: "Chrystus zmartwychwstał, moja nadzieja".

O zmartwychwstaniu zawsze mówiono jako o tajemnicy wiary, jak w Łk 24:34: "Rzeczywiście [właściwie: óntôs]Pan zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi!".. Zgodnie z nauczaniem Pawła skierowanym do Koryntian, rzeczywistość ta jest podkreślana w stylu semickim: "Teraz, jeśli głosi się, że Chrystus zmartwychwstał, jak niektórzy z was twierdzą, że nie ma zmartwychwstania umarłych? Jeśli nie ma zmartwychwstania umarłych, to i Chrystus nie powstał z martwych. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, puste jest nasze nauczanie i pusta jest wasza wiara". (1Kor 15, 12-17).

Prawdziwa ludzka natura

Jest to reakcja na tendencję gnostycką (dualizm zło-dobro, materia-duch, z procesem zbawienia przez wiedzę, a nie przez Odkupienie Chrystusa na Krzyżu), która zaczęła pojawiać się w pierwszym wieku naszej ery, a która została skonsolidowana w drugim wieku. Już Ignacy z Antiochii zdecydowanie sprzeciwiał się doketyzmowi (Jezus Chrystus miał mieć pozorne ciało), który, podobnie jak doktryna gnostycka, nie uznawał w Jezusie prawdziwej ludzkiej natury, jednocześnie podkreślając, że jest On zarówno Bogiem, jak i człowiekiem. Pod koniec wieku św. Ireneusz ponownie podkreślił tę tajemnicę w obliczu gnostyków.

Nacisk teologii na podkreślenie rzeczywistego zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, z tym samym ciałem, które miał za życia na ziemi, choć z innymi cechami, jest zatem zrozumiały, sądząc po niektórych fragmentach Ewangelii, w których uczniowie Go nie rozpoznają (por. Łk 24,16; J 21,4). Według słów Benedykta XVI, "Pusty grób nie może sam w sobie udowodnić zmartwychwstania; to prawda. Ale jest też odwrotne pytanie: Czy zmartwychwstanie jest zgodne z trwałością ciała w grobie? Czy Jezus mógł zmartwychwstać, jeśli leży w grobie? Jakiego rodzaju byłoby to zmartwychwstanie? i dodał: "Chociaż pusty grób nie może sam w sobie udowodnić zmartwychwstania, to jednak jest niezbędnym założeniem wiary w zmartwychwstanie, ponieważ odnosi się właśnie do ciała, a tym samym do osoby jako całości. (Jezus z Nazaretu II, Encuentro, Madrid, 312).

Rzeczywiście, wiara w tajemnicę zmartwychwstania Syna Bożego zakłada wyznanie Wcielenia zgodnie z nauczaniem Chalcedonu. verus Deus, verus homoprawdziwego Boga i prawdziwego człowieka. Inne rodzaje teorii prowadziłyby, to prawda, do pewnych doktryn, które są obecnie w modzie, takich jak reinkarnacja lub powrót do innego życia. apokatastazaO "Origins" była już mowa.

Fundament nadziei

Patrząc uważnie na początek 11 rozdziału Listu do Hebrajczyków, znajdujemy stwierdzenie: "Wiara jest gwarancją [hipostaza] tego, czego się oczekuje; test niewidzialnej rzeczywistości".. Greckie słowo przedstawione nam przez autora listu odnosi się do fundamentu, do tego, na czym opiera się wszystko, na co chrześcijanin może mieć nadzieję. 

Myśląc ponownie o tajemnicy paschalnej, logiczną konsekwencją tego rozumowania jest to, że wiara w zmartwychwstanie będzie fundamentem naszej chrześcijańskiej nadziei. Mówi o tym święty Piotr: "Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który w wielkim miłosierdziu swoim przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa odrodził nas ku nadziei żywej, ku dziedzictwu niezniszczalnemu, niepokalanemu i niewiędnącemu, zarezerwowanemu w niebie dla was, których moc Boża przez wiarę chroni ku zbawieniu, gotowemu objawić się w ostatniej chwili". (1 Piotra 1:3-9).

Ten hymn liturgiczny, przedstawiony nam przez apostoła Piotra, rozpoczyna się doksologią połączoną z dziękczynieniem, wyrażającą motyw, który doprowadził go do tego uwielbienia, a kończy się wezwaniem do osiągnięcia celu naszej wiary, zbawienia. Niewielu myśli, że jest to tekst liturgiczny w ramach katechezy chrzcielnej, mówiący na początku o odrodzeniu, które dokonuje się poprzez zmartwychwstanie Chrystusa, poprzez uczestnictwo, poprzez chrzest, w Jego śmierci (zanurzenie) i w Jego zmartwychwstaniu (zanurzenie), nabywając boskie życie, które posłuży jako obietnica przyszłego zmartwychwstania. Dlatego Piotr mówi o dziedzictwie aphthartos, którego nic na ziemi nie jest w stanie zepsuć; amíantosktóra nie może być skażona żadną ziemską rzeczywistością, która jest z nią sprzeczna, i amarantJest to nadzieja niegasnąca, niesłabnąca, która zachowuje swój blask i siłę przez całe życie chrześcijanina. Dlatego tajemnica zmartwychwstania w szczególny sposób rodzi nadzieję, która jest prawdziwą siłą napędową życia chrześcijańskiego. Jest to nadzieja, która zakorzenia się w chrzcie, jak mówi pierwszy list św. Piotra, sakramencie, który otwiera drzwi do wszystkich darów i łask zbawienia.

AutorBernardo Estrada

Doktor filologii biblijnej i teologii biblijnej

Gospel

Duch Święty, życie Kościoła. Niedziela Zesłania Ducha Świętego (A)

Joseph Evans komentuje czytania na Niedzielę Zesłania Ducha Świętego (A), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-25 maja 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Duch Święty obdarza darami, zarówno osobistymi, jak i wspólnotowymi, i w ten sposób buduje Kościół w jego poszczególnych częściach i jako ciało. Takie jest w dużej mierze przesłanie dzisiejszych czytań na to wielkie święto Pięćdziesiątnicy.

Czytania ukazują Ducha Świętego jako moc Boga, który przezwycięża strach i ignorancję ludzi.

Kiedy uczniowie zebrali się razem przy zamkniętych drzwiach "ze strachu przed Żydami", Jezus pojawia się wśród nich.

Posyłając ich, daje im dar Ducha Świętego, aby jako kapłani i biskupi mogli odpuszczać grzechy. W ten sposób Duch Święty objawia się jako Duch odwagi, ewangelizacyjnej gorliwości i przebaczenia. 

Pierwsze czytanie mówi o Pięćdziesiątnicy. To, co najpierw było łagodnym tchnieniem Chrystusa w dniu Jego zmartwychwstania, teraz, po Jego wniebowstąpieniu, zostaje powiększone do postaci rwącego wiatru, który przynagla apostołów, by szli i głosili tłumom (hebrajskie słowo "Pięćdziesiątnica"). "ruah" może oznaczać "puff", "wiatr" y "duch").

To tak, jakby po ponownym wywyższeniu do prawicy Ojca, Syn Boży odzyskał całą swoją moc. "puff", Którego następnie wylewa na ziemię. Jak uczy kilku Ojców Kościoła, Duch Święty może być uważany za "pocałunek" miłosną relację między Ojcem i Synem, ich wspólne tchnienie, nie zapominając jednak, że jest tak samo Bogiem i boską osobą jak Ojciec i Syn. 

W dniu Pięćdziesiątnicy Duch Święty staje się Duchem zrozumienia, umożliwiając ludziom bardzo różnych języków i kultur zrozumienie w ich własnym języku tego, co prawdopodobnie było aramejskim przepowiadaniem apostołów. "Czyż wszyscy ci, którzy mówią, nie są Galilejczykami? Więc jak to jest, że każdy z nas słyszy ich mówiących w naszym ojczystym języku?

W ten sposób Duch Święty przezwycięża w Kościele podziały i brak komunikacji spowodowane przez ludzką pychę, począwszy od wieży Babel: "I rzekł Pan: 'Zejdźmy na dół i pomieszajmy tam ich język, aby nikt nie rozumiał języka swego bliźniego'... Dlatego nazywa się to Babel, bo tam Pan pomieszał język całej ziemi" (Rdz 11,7-9).

Jak czytamy w psalmie, Duch Święty jest twórczym Duchem, który odnawia oblicze ziemi i daje życie wszystkim rzeczom.

W drugim czytaniu św. Paweł mówi Koryntianom, że Duch Święty stwarza w nas cnotę wiary, prowadząc nas do głoszenia Jezusa jako "Pan" i inspirując nas do realizacji "różnorodność ministerstw", przyznawanie wszelkiego rodzaju darowizn osobom fizycznym w celu "dobro wspólne": mądrość, wiedzę, cuda, proroctwa, języki...

Oto, co Duch Święty mógłby uczynić w naszym życiu i w naszych wspólnotach, gdybyśmy tylko, bliscy Maryi, byli bardziej otwarci na Jego działanie.

Większa modlitwa do Ducha prowadziłaby do większej odwagi, gorliwości o dusze, przebaczenia i zrozumienia, a także do całej gamy darów duchowych i większej kreatywności w naszym życiu wewnętrznym i kościelnym.

Homilia na czytania z Niedzieli Zesłania Ducha Świętego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótka, jednominutowa refleksja na temat czytań na Niedzielę Zesłania Ducha Świętego.

Edukacja

José M. Pardo: "Nie możemy wymagać od młodych ludzi doskonałości, która nie odpowiada ich wiekowi".

José María Pardo, ksiądz i lekarz, jest dyrektorem stałego programu szkoleniowego w zakresie towarzyszenia duchowego i rozwiązywania konfliktów, uruchomionego przez Uniwersytet Nawarry.

Maria José Atienza-25 maja 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

W przyszłym roku akademickim Uniwersytet Nawarry uruchomi własny program studiów. Jest to Trwający program szkoleniowy w zakresie towarzyszenia duchowego i rozwiązywania konfliktów.

Projekt skierowany do osób zaangażowanych w formację ludzką i chrześcijańską, w towarzyszenie duchowe oraz w zarządzanie instytucjami edukacyjnymi lub kościelnymi.

Program ma na celu zapewnienie tym osobom podstawowych narzędzi do prawidłowego podejścia i pomocy osobom z problemami w życiu osobistym, rodzinnym, społecznym i zawodowym.

José María Pardo, ksiądz, doktor medycyny i chirurgii oraz teologii moralnej i dyrektor tego programu, w wywiadzie dla Omnes podkreśla potrzebę tego programu, ponieważ w wielu przypadkach "brakuje podstawowej wiedzy psychologicznej wśród osób wykonujących zadania szkoleniowe w Kościele, co uniemożliwia im zajęcie się powierzonymi im osobami w odpowiedni sposób".

W ostatnich latach mówimy o duchowym "towarzyszeniu", ale czy oznacza to to samo, co "kierownictwo duchowe"?

-Termin "towarzyszenie" jest terminem bardziej ogólnym. Towarzyszenie może być wykonywane przez wiele osób i w różnych wymiarach lub obszarach życia danej osoby.

Na przykład w środowisku uniwersyteckim istnieje postać mentora, profesora, który towarzyszy studentowi w życiu uniwersyteckim. Lub coachingktóra towarzyszy swoim klientom w osiąganiu ich celów.

Termin "kierownictwo duchowe" został zarezerwowany dla sfery życia duchowego, życia wewnętrznego człowieka. Tradycyjnie było ono zarezerwowane dla kapłanów, ze względu na jego związek z sakramentem pojednania.

Dziś niektórzy świeccy i osoby konsekrowane również prowadzą tę działalność towarzyszenia ludziom w ich samopoznaniu i relacji z Bogiem.

Jednym z otwartych frontów Kościoła jest dziś walka z nadużyciami duchowymi. W jaki sposób wykrywane i ujawniane są tego rodzaju przypadki?

-Jak w matryoshkasSzerszym pojęciem, które obejmuje wszystkie pozostałe, jest "nadużycie władzy" (czy to rządu, czy autorytetu moralnego), którego jedną z form jest "przemoc psychiczna".

Kiedy dzieje się to w imię Boga, mamy do czynienia z "duchowym nadużyciem"; a w ramach tego, jako jego najpoważniejszą formę, znajdujemy "nadużycie sumienia", które można zdefiniować w następujący sposób: te działania, prowadzone w kontekście relacji duchowego przewodnictwa lub pomocy, w których osoba prowadząca rości sobie prawo do boskiego autorytetu - to znaczy utożsamia swoją radę z wolą Boga - narzucając się tożsamości, wolności i odpowiedzialności osoby prowadzonej w obszarze związanym z oceną moralną.

Ponieważ najlepszą prewencją jest edukacja, byłoby pożądane, aby ten delikatny temat był częścią planów formacyjnych seminariów i domów formacyjnych, w tym kursu kierownictwa duchowego i sprawowania funkcji zarządzania w Kościele.

Jedną z cech generacji kryształów jest jej niska "odporność" na korektę. Czy mamy do czynienia ze skomplikowanym scenariuszem, w którym niezbędne wskazanie łączy się z hiper-estezją w obliczu jakiejkolwiek "porażki"?

-Młodzież ma wiele pozytywnych stron i pewne horyzonty do poprawy. Jednym z tych wyzwań jest pozwolenie sobie na towarzyszenie, doradzanie i instruowanie. Nie posunąłbym się do stwierdzenia, że nie chcą się z nimi zmierzyć, ale jest to dla nich trudne, również dlatego, że są zanurzeni w społeczeństwie, które głosi "absolutną wolność". Ponadto mogą mieć złe doświadczenia lub negatywne wzorce do naśladowania.

Moje doświadczenie z młodymi ludźmi każe mi im ufać. Nie można wymagać od nich doskonałości, która nie odpowiada ich wiekowi, są ludźmi w budowie. Czasami ci z nas, którzy są odpowiedzialni za towarzyszenie im, spieszą się, chcemy natychmiastowych rezultatów, radykalnych zmian. Nie jest to możliwe, zwłaszcza w życiu wewnętrznym ludzi. Zawsze pamiętam radę, którą przekazał mi mój ojciec: "przekąski cierpliwości i soki dobrego humoru".

Jeśli oczekujesz, że młodzi ludzie zmienią się z dnia na dzień, najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, jest zrobienie czegoś innego. Ludzie mają swój własny czas i rytm. Ważne jest, aby ich nie porzucać i dać im znać, że zawsze będziesz dostępny, gdy będą Cię potrzebować.

Wyznam wam dwie maksymy, które dobrze mi służyły w mojej pracy duszpasterskiej z młodymi ludźmi: "pokazuj, nie pokazuj" i "towarzysz, nie osądzaj". Kiedy młody człowiek widzi, że mu ufamy, że traktujemy go jak dorosłego (a nie jak dziecko) i że chcemy, aby to on decydował o swoim życiu, zaczyna reagować.

Już św. Jan Bosko zauważył: "Kochaj to, co kochają młodzi ludzie, a oni nauczą się kochać to, co chcesz, aby kochali". Co więcej, nie mówiąc tego słowami, prosi cię, abyś był jego wzorem, abyś mu towarzyszył.

Wiek uniwersytecki jest obecnie najczęstszym okresem korzystania z usług psychologów i zażywania leków psychotropowych. Czy ulegamy pokusie "psychologizowania" życia?

W tej dziedzinie Uniwersytet Nawarry, którego jestem członkiem od ponad trzydziestu lat, stworzył jednostkę ds. zdrowia i dobrego samopoczucia w ramach strategii 2025. Jest to multidyscyplinarna jednostka, która wspiera ogólne zdrowie (w tym zdrowie psychiczne) studentów i profesjonalistów.

Wszyscy jesteśmy świadomi znacznego wzrostu symptomatologii psychicznej w obecnych czasach, szczególnie w odniesieniu do lęku, uzależnień, depresji i stresu zawodowego.

Wydział Teologiczny Uniwersytetu zauważył również, że wielu trenerów w ośrodkach związanych z kościołem wykrywa brak podstawowej wiedzy psychologicznej, co uniemożliwia im odpowiednią opiekę nad osobami powierzonymi ich opiece.

Zaangażowanie w zadania formacyjne i towarzyszenie duchowe wymaga szczególnej i dogłębnej wiedzy na temat normalności psychologicznej i jej wariantów, a także możliwych zaburzeń.

Z tych wszystkich powodów uznaliśmy za konieczne zaoferowanie dogłębnego szkolenia w zakresie psychologii i przedmiotów pokrewnych, aby uzupełnić szkolenie nauczycieli, przewodników duchowych lub osób zaangażowanych w zadania związane z zarządzaniem lub wrażliwymi obszarami zarówno w świeckich, jak i religijnych instytucjach edukacyjnych. W tym celu zostały opracowane trzy Programy Stałej Formacji (PFP): w zakresie psychologii i życia moralnego; w zakresie towarzyszenia duchowego i rozwiązywania konfliktów; oraz w zakresie zarządzania różnorodnością.

W tych PFP, wraz z konkretnymi tematami teologii moralnej i duchowej, poruszane są tematy o bardziej psychologicznym profilu, zawsze szukając ich zastosowania w konkretnych sytuacjach, w których znajduje się wielu ludzi; sytuacje, które ostatecznie mają wpływ na życie moralne i duchowe ludzi.

Przedmioty tych programów nie są zaprojektowane jako zwykłe studium psychologii lub wyłącznie wiedzy technicznej. Ponieważ są one nauczane na Wydziale Teologii, podejście jest z konieczności multidyscyplinarne, koncentrując się na ich teologicznym, duchowym i duszpasterskim wymiarze.

Kiedy mamy do czynienia z prawdziwym konfliktem i jak do niego podejść?

-Konflikt to różnica interesów, pomysłów, stylów i percepcji, które wchodzą w kontakt. Najbardziej interesują nas konflikty interpersonalne. Ludzie lepiej się poznają, gdy wspólnie rozwiązują konflikty: poprawia to jakość relacji i otwartość rozmów.

Istnieją trzy główne potencjalne przyczyny konfliktu: różnice osobiste, sprzeczne tendencje ludzkie i przyczyny kontekstowe (np. brak miejsca na dialog w firmie). Ten punkt jest ważny, ponieważ konflikt można rozwiązać tylko wtedy, gdy znana jest jego przyczyna (przyczyny).

Rozwiązywanie konfliktów wiąże się z radzeniem sobie z niedoskonałością - własną i innych - dlatego konieczne jest pogłębianie wiedzy o sobie i innych, aby wykrywać potencjalne źródła konfliktów i wspierać osobiste postawy.

W szczególności może pomóc w rozwijaniu i wzmacnianiu takich postaw, jak otwartość, elastyczność, hojność w pokonywaniu własnych trudności, gotowość do osiągania konsensusu itp.

Program uczenia się przez całe życie w zakresie towarzyszenia duchowego i rozwiązywania konfliktów

Program uczenia się przez całe życie w zakresie towarzyszenia duchowego i rozwiązywania konfliktów jest dyplomem Uniwersytetu Nawarry. Kurs będzie prowadzony w kampusie w Pampelunie w okresie od 26 października do 7 grudnia 2023 roku.

Składa się z czterech tematów, które koncentrują się na różnych aspektach życia chrześcijańskiego (kapłaństwo, życie konsekrowane i świeccy). Będą one dotyczyły centralnego miejsca wolności w osobistym wyborze i w życiu osoby.

Omówiony zostanie również wpływ czynników psychicznych, osobowości i okoliczności zewnętrznych na życie moralne i duchowe człowieka. Ponadto dogłębnie przestudiujesz wykrywanie, klasyfikację, wpływ i leczenie najistotniejszych zaburzeń psychicznych, a na koniec będziesz pracować nad podejściem i rozwiązywaniem konfliktów osobistych, rodzinnych i społecznych.

Więcej
Watykan

Korea, Chiny, Maryja Wspomożycielka i Duch Święty rozbrzmiewają w Rzymie

Przykład ewangelizacji pierwszego kapłana męczennika Korei, świętego Andrzeja Kim Taegon, w czasach prześladowań; modlitwa do patrona Szanghaju i bliskość z wiernymi Chin; nabożeństwo do Maryi Wspomożycielki, aby "była blisko narodu ukraińskiego"; oraz prośba "do Pana, aby dał nam siłę Ducha Świętego", były głównymi tematami dzisiejszej audiencji papieża w Rzymie.

Francisco Otamendi-24 maja 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Andrzej Kim Taegon, pierwszy kapłan zamęczony w Korei, kiedy ten azjatycki kraj przeszedł ciężkie prześladowania dwieście lat temu; modlitwa za Kościół katolicki w Chinach; święto Maryi Wspomożycielki, które Kościół obchodzi dzisiaj, w środę, oraz prośba do Ducha Świętego, abyśmy byli "uczniami Jezusa w powołaniu, do którego Bóg nas wezwał", były głównymi tematami spotkania. Publiczność Dziś rano na Placu Świętego Piotra Ojciec Święty wygłosił swoją czternastą katechezę na temat "Pasja ewangelizacji. Apostolska gorliwość wierzącego".

"Podczas tej audiencji chciałbym przedstawić wam kolejne świadectwo gorliwości apostolskiej. Tym razem przybywa ono do nas z dalekiego kraju" - rozpoczął papież. "Rzeczywiście, święty Andrzej Kim Taegon był pierwszym kapłanem zamęczonym w Korei. Dwieście lat temu w tym kraju panowały poważne prześladowania i nie można było otwarcie wyznawać swojej wiary. Wcześniej to świeccy ewangelizowali Koreę" - rozpoczął papież, komentując czytanie z Ewangelii św. Mateusza (Mt 10, 24-25.27).

"Jego życie było i nadal jest wymownym świadectwem gorliwości w głoszeniu Ewangelii. Około dwustu lat temu Korea była sceną zaciekłych prześladowań wiary chrześcijańskiej. W tamtych czasach w Korei wiara w Jezusa Chrystusa oznaczała gotowość do dawania świadectwa aż do śmierci. Święty Andrzej Kim Taegon był jednym ze 103 Koreańscy męczennicy Kanonizowany przez świętego Jana Pawła II w 1984 roku.

"Chodzenie po śniegu

"Zwracam uwagę na dwie sceny, które dają nam dowód tej gorliwości" - kontynuował papież Franciszek. "W pierwszej z nich widzimy św. Andrzeja, który staje przed trudnym wyborem publicznego spotkania z wiernymi i udaje mu się rozpoznać siebie, nie zauważając nikogo, podsumowując swoją tożsamość w dwóch słowach. Słowa, które należy wypowiedzieć, to "uczniowie Jezusa". To bardzo interesujące, że jest to podsumowanie wszystkiego, co można powiedzieć, ponieważ w nich ma dać życie Ewangelii, dać jej świadectwo" - podkreślił Papież.

"W drugiej poznajemy go jako seminarzystę idącego po śniegu w poszukiwaniu misjonarza, który całkowicie wyczerpany upada na ziemię, ale pomocna dłoń podnosi go i popycha dalej. Lekcja płynąca z tej sceny jest taka, że nawet jeśli upadniemy, zawsze możemy wstać, ponieważ Jezus nas podtrzymuje". 

"To doświadczenie wielkiego koreańskiego świadectwa uświadamia nam bardzo ważny aspekt gorliwości apostolskiej" - zauważył Franciszek. "Mianowicie, odwagę, by podnieść się, gdy się upadnie. Niezależnie od tego, jak trudna może być sytuacja, nawet jeśli czasami może się wydawać, że nie ma w niej miejsca na przesłanie Ewangelii, nie możemy się poddawać i nie możemy rezygnować z tego, co jest niezbędne w naszym chrześcijańskim życiu, a mianowicie z ewangelizacji". 

"Zawsze możemy stanąć na nogi".

"Czasami możemy się zniechęcić z powodu zewnętrznych przeszkód, a fakt dawania świadectwa Ewangelii przyciąga niezrozumienie i pogardę" - dodał papież. "Jednocześnie jednak zawsze możemy się podnieść, ponieważ Pan Jezus nigdy nas nie opuszcza, zawsze jest blisko nas, zachęca nas i bierze nas za rękę. I zawsze nam powtarza: "Wstań, idź! On sam jest tym, który powstał z martwych. Jego zmartwychwstanie jest właśnie tą tajemnicą, która pozwala nam podnieść się z każdego upadku; jest źródłem siły, która pozwala nam iść dalej. 

"Bracia i siostry, nie traćmy ducha, nie dajmy się okraść ze słodkiej radości ewangelizowania (por. Paweł VI) i z siłą, którą daje nam Jezus Chrystus, idźmy naprzód" - zachęcał Ojciec Święty.

Później powtórzył tę samą myśl. "Serdecznie pozdrawiam pielgrzymów hiszpańskojęzycznych. Prośmy Pana o gorliwość, która poruszyła św. Andrzeja, aby dał nam siłę swojego Ducha Świętego; w tym czasie prosimy ze szczególną intensywnością, abyśmy dawali świadectwo Jego Ewangelii w codziennym życiu, po prostu będąc "uczniami Jezusa", w powołaniu, do którego Bóg nas wezwał. Prośmy Go również, aby zawsze był przyjacielem, który podtrzymuje nas w trudnościach, abyśmy wytrwali na drodze dobra aż do końca. Niech Pan wam błogosławi, a Święta Dziewica niech was strzeże. Dziękuję bardzo.

"Niech Maryja będzie blisko narodu ukraińskiego".

Papież kilkakrotnie odniósł się do Maryi Wspomożycielki Wiernych. "Dzisiaj jest święto Matki Bożej czczonej pod tytułem Maryi Wspomożycielki Wiernych. Niech Ona wyjedna wam, drodzy starsi i chorzy, pociechę i pogodę ducha. A nowożeńców niech zachęca do życia przykazaniem miłości w codziennym życiu. W święto Maryi Wspomożycielki, patronki maryjnej tak drogiej naszym sercom, niech Ona przyniesie wam pociechę i ukojenie, drodzy starsi i chorzy. Ksiądz BoskoSpecjalne pozdrowienie dla rodzin salezjańskich, dziękuję im za wszystko, co robią dla Kościoła".

Wezwanie do modlitwy za Ukraina. "I jeszcze smutek, który ogarnia nas wszystkich, z powodu zamęczonej Ukrainy. Tam jest tyle cierpienia. Nie zapominajmy o tym. Prośmy dziś Maryję Wspomożycielkę, aby była blisko narodu ukraińskiego. I wszystkim błogosławię.

Następnie, po podsumowaniu w języku polskim, Ojciec Święty powiedział jeszcze: "Przypominamy wam Najświętszą Maryję Pannę Wspomożycielkę Wiernych i niech Ona, Matka Pocieszenia, wyjedna Kościołowi w Polsce, duszpasterzom i wiernym, zwłaszcza rodzinom, osobom starszym i chorym, łaskę gotowości do dawania świadectwa wiary. Żyjcie tak, aby inni rozpoznawali w was uczniów Chrystusa. Z serca wam błogosławię".

Matka Boża z Sheshan w Szanghaju

Przed wygłoszeniem katechezy do wiernych włoskojęzycznych papież Franciszek zaapelował: "Dzisiaj jest Światowy Dzień Modlitwy za Kościół Katolicki w Chinach. Zbiega się on ze świętem Najświętszej Maryi Panny Wspomożycielki Wiernych, czczonej i wzywanej w Sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych w Chinach. Sheshan w Szanghaju. 

"Z tej okazji pragnę wspomnieć i wyrazić moją bliskość z naszymi braćmi i siostrami w Chinach, dzieląc ich radości i nadzieje. Szczególną myślą obejmuję wszystkich cierpiących, pasterzy i wiernych, aby w komunii i solidarności Kościoła powszechnego doznawali pociechy i otuchy. Zachęcam wszystkich do wznoszenia modlitw do Boga, aby Dobra Nowina o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym była głoszona w pełni, pięknie i wolności, przynosząc owoce dla dobra Kościoła katolickiego i całego społeczeństwa chińskiego.

AutorFrancisco Otamendi

Historyczne przyjaźnie i wiara według Ratzingera

Istnieje wiele przykładów symbolicznych przyjaźni w historii i literaturze. Wiara w istocie jest tym samym: zaufaniem do kogoś, kogo kochasz.

24 maja 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Historia i literatura odnotowują wielkie przyjaźnie na poziomie ludzkim.

Jedną z najbardziej znanych jest przyjaźń Dawida i Jonatana. Ta ujmująca przyjaźń, prawdopodobnie najlepszy przykład przyjaźni w Starym Testamencie, została skonfrontowana przez Saula, ojca Jonatana, który zazdrościł Dawidowi do tego stopnia, że zlecił jego zabójstwo, przez co Dawid musiał uciekać z dworu. Kiedy się o tym dowiedział, Jonatan - najstarszy syn i spadkobierca Saula - stanął po stronie swojego przyjaciela Dawida.

Saul, odrzucony przez Boga i zabity na polu bitwy przeciwko Filistynom, stracił tron, który przeszedł na Dawida, nowego króla.

Inną słynną przyjaźnią jest przyjaźń Pyladesa i Orestesa. Klitajmestra, niewierna żona AgamemnonWysłał swojego syna Orestesa - aby nie był świadkiem jego niewierności - pod opiekę króla Strophiosa z Phocis. Orestes dorastał tam w przyjaźni z Pyladesem, synem króla. Po powrocie z Troi Agamemnon został zabity przez Egistosa, kochanka swojej żony.

Orestes, z pomocą Pyladesa, zabił Klitajmestrę i Egistosa, po czym obaj popłynęli do granic Scytii. Po dotarciu do kraju Tauros, Orestes upadł na ziemię w swoim zwykłym szaleństwie i położył się na ziemi; Pylades wytarł z niego pianę i zaopiekował się jego ciałem.

Każdy z nich zaoferował, że uratuje życie drugiego. Ostatecznie obaj zostali ocaleni, a Orestes panował w Mykenach, a Pylades w Electrze.

Inne bliskie przyjaźnie łączyły Rolanda i Oliverosa oraz Amisa i Amilisa w czasach Karola Wielkiego.

Bliżej nas, Ratzinger Pozostawił nam świetlane idee wiary, jako wyższej formy miłości, w wielu swoich dziełach, między innymi w jego Wprowadzenie do chrześcijaństwa. Chciałbym tutaj przypomnieć niektóre z tych pomysłów, które nie straciły na aktualności.

W ołowianej samotności świata osieroconego przez Boga, w jego wewnętrznej nudzie, ponownie pojawiło się poszukiwanie boskości. Wbrew ponurej i niszczycielskiej ekstazie narkotyków, duszących rytmów, hałasu i pijaństwa, pojawia się czyste światło i godne podziwu odkrycie słońca Boga.

Przyszłość buduje się tam, gdzie ludzie spotykają się z przekonaniami zdolnymi kształtować życie. A dobra przyszłość rośnie tam, gdzie te przekonania pochodzą z prawdy i do niej prowadzą.

Istnieją jednak pewne skandale dla dzisiejszego życia wiary:

-Dystans między tym, co widzialne (tym, co nas otacza, namacalną rzeczywistością), a tym, co niewidzialne (Bogiem, wiarą).

- Dystans między postępem (tym, co zmierza ku przyszłości) a tradycją (wiarą jako czymś z przeszłości, nawet w szatach religijnych).

Każda istota ludzka musi w jakiś sposób zająć stanowisko w obszarze fundamentalnych decyzji, a można to zrobić tylko w formie wiary. Istnieje obszar, w którym nie ma innej odpowiedzi niż wiara, od której nikt nie może uciec. Każdy człowiek musi w jakiś sposób wierzyć.

Ale czym jest sama wiara?

Wiara jest sposobem usytuowania się w obliczu rzeczywistości.

Człowiek żyje nie tylko chlebem tego, co wykonalne; żyje słowem, miłością, znaczeniem. Znaczenie jest chlebem, którym człowiek żywi się w swojej najgłębszej istocie. Osierocony przez słowa, znaczenie i miłość, popada w "życie nie jest już warte życia", Nawet jeśli żyjesz w wyjątkowym komforcie.

Wiara w Chrystusa "oznacza powierzenie się sensowi, który podtrzymuje mnie i świat, uważany za mocny fundament, na którym mogę stać bez lęku".

Dlatego nie można zaprzeczyć, że wiara chrześcijańska stanowi podwójny afront wobec dominującej postawy w dzisiejszym świecie... Prymat tego, co niewidzialne, nad tym, co widzialne, oraz otrzymywania nad czynieniem, biegnie w zupełnie przeciwnym kierunku niż dominująca obecnie sytuacja.

Wiara nie oznacza jednak ślepego oddania się w ręce tego, co irracjonalne. Wręcz przeciwnie, oznacza zbliżenie się do "logosu", proporcji, znaczenia, a zatem samej prawdy.

Wiara chrześcijańska jest czymś więcej niż tylko wyborem duchowego fundamentu świata. Jej kluczowe stwierdzenie nie mówi wierzę w coś, ale raczej wierzę w coś. "Wierzę w ciebie", w bezpośrednim i energicznym charakterze Jego zjednoczenia... z Ojcem, w Jezusie, świadku Boga, przez którego to, co niematerialne, staje się namacalne, a to, co odległe, staje się bliskie; nie jest On czystym i prostym świadkiem... jest obecnością wieczności w tym świecie. W Jego życiu, w bezgranicznym oddaniu się ludzkości, uobecnia się sens świata.

"Czy naprawdę...?". Szczerość myśli zmusza nas do zadawania sobie tych pytań, nawet jeśli boskość objawia się w oczywisty sposób tylko nielicznym.

Teologia XX wieku

Międzynarodowa Komisja Teologiczna w służbie komisji i dialogu

Międzynarodowa Komisja Teologiczna, utworzona przez Pawła VI w 1969 r., odegrała ważną rolę w komunii i dialogu między katolickimi teologami a Magisterium i pomogła uspokoić sytuację.  Teologiczna i dała początek niezwykłemu zbiorowi wysokiej jakości dokumentów.  

Juan Luis Lorda-24 maja 2023 r.-Czas czytania: 8 minuty

Na konsystorzu w dniu 28-IV-1969 r, Paweł VI poinformował kardynałów o utworzeniu Międzynarodowej Komisji Teologicznej (ITC): "...kardynałowie zostali poinformowani o utworzeniu Międzynarodowej Komisji Teologicznej (ITC).Zgodnie z wytycznymi Ekumenicznego Soboru Watykańskiego II (1962-1965), zatroszczyliśmy się między innymi o to, aby Święta Kongregacja Nauki Wiary lepiej wypełniała swój wysoki i poważny obowiązek. Oprócz reformy przewidzianej przez motu proprio "Integrae servandae", przyjęliśmy ślubowanie pierwszego Synodu Biskupów (1967), To znaczy, stworzenie, wraz z tą Świętą Kongregacją, zespołu uczonych, doskonałych kultywatorów badań świętych doktryn i teologii, wiernych pełnemu magisterium Kościoła nauczającego. Dlatego przez cały ten czas prowadziliśmy szerokie konsultacje, zgodnie z powagą sprawy; jest to jedyny powód, który opóźnił ukończenie tego projektu.".

Rzeczywiście, podczas samego soboru podkreślono potrzebę zreformowania stylu i składu Kongregacji Świętego Oficjum i zasugerowano utworzenie swego rodzaju rady doradczej złożonej z teologów. 

Witając CIW 6 października 1969 r., po wyraźnym potwierdzeniu roli Magisterium w Kościele, dodał: "...Magisterium ma do odegrania rolę w Kościele...".Nie chcemy nadmiernie wzbudzać w waszych umysłach podejrzeń o naśladowanie dwóch prymatów, prymatu nauki i prymatu autorytetu, podczas gdy w tej dziedzinie doktryny Bożej istnieje tylko jeden prymat, prymat prawdy objawionej, prymat wiary, który zarówno teologia, jak i magisterium kościelne pragną chronić jednomyślnie, choć na różne sposoby.". Poprosił ich, aby byli szczególnie wrażliwi zarówno na pracę na rzecz zjednoczenia chrześcijan (ekumenizm), jak i na znalezienie "kerygmatycznego" sposobu przedstawiania wiary współczesnemu światu. 

Paweł VI zatwierdził statuty ad experimentumJan Paweł II dokonał ostatecznego wyboru w motu proprio. Tredecim anni (1982). Zgodnie z tymi statutami wybrani teologowie nie mogą przekraczać 30 członków, muszą być reprezentatywni dla teologii w jej różnych wymiarach i miejscach oraz muszą spotykać się co roku w Rzymie. Zostały one nieznacznie zmienione wraz z reformą Kurii przez papieża Franciszka. 

Konteksty

ECI ma interesującą na stronie internetowej Watykanu która zawiera dokumenty, które dały jej początek, przemówienia skierowane do niej przez papieży i wszystkie ich dokumenty. Już na pierwszy rzut oka widać ogrom wykonanej pracy, a także szczególną uwagę poświęconą jej przez Benedykta XVI, który co roku przyjmował ją z okazji dorocznego spotkania i poświęcał jej kilka znaczących i osobistych słów.  

Dokumenty te mogą jednak tylko pośrednio odzwierciedlać skomplikowaną sytuację, która doprowadziła do powstania tej komisji. Jest co najmniej sześć punktów do rozważenia. 

Czasami nierozsądna i nadmierna rola Świętego Oficjum w latach pięćdziesiątych XX wieku w kierowaniu teologami, którzy w wielu przypadkach reprezentowali uzasadnione opcje teologiczne, ale różniące się od tomizmu ogólnie przyjętego na rzymskich uniwersytetach. Jest to kwestia pluralizmu teologicznego, oczywista dzisiaj, ale nie wtedy. Co więcej, procedury stosowane w Kongregacji, które były tajne i w których oskarżony czuł się bezbronny, nie wiedząc, co się dzieje, wymagały rewizji. 

W szczególności konfrontacja niektórych przedstawicieli tomizmu z tym, co później zostanie nazwane neopatrystyką, reprezentowaną przez De Lubaca, lub przez historyczne podejście do teologii, reprezentowane przez Congara lub Chenu. Uważano, że tomizm uporządkował już całą teologię, że jest właściwą metodą teologii, że przewyższa patrystykę i że pozostaje tylko ją rozwijać. Była to jednak oczywista przesada. Badania pierwszej części stulecia pokazały, że wiele można się nauczyć z teologii patrystycznej, że nie można jej uznać za zastąpioną lub podsumowaną w tomizmie i że możliwy jest dalszy rozwój.

Z drugiej strony, było oczywiste, że należy przyjąć najlepsze wyniki tak wielu badań teologicznych i biblijnych. Tak niewątpliwie postąpiłby sam św. Tomasz, który był bardzo wrażliwy na wszystko, co mogłoby służyć rozwojowi teologii i wykorzystywał wszystkie dostępne mu środki. 

Wspaniała rola, jaką teologowie odegrali podczas Soboru Watykańskiego II, inspirując biskupów i wzbogacając dokumenty, stworzyła w samych teologach wzmocnioną świadomość ich przewodniej misji. Zachęciło ich to do odegrania większej roli i, nawiasem mówiąc, podniosło kwestię relacji między magisterium teologów a magisterium biskupów, które ma fundament doktrynalny. Sam Paweł VI, broniąc tożsamości doktrynalnego Magisterium Kościoła, uznał rolę teologii za niezbędną służbę, choć oczywiście w komunii kościelnej. 

Sobór został przedstawiony jako wspaniała okazja do zaktualizowania wszystkich aspektów Kościoła w odniesieniu do ewangelizacji współczesnego świata. Z jednej strony, zakładając, że współczesny świat jest reprezentowany przez kulturę zachodnią, która oczywiście nie jest jedynym środowiskiem, w którym Kościół katolicki istnieje i rozwija się.

Z drugiej strony, z problemem, jaki każde dostosowanie się do świata stanowi w życiu Kościoła, który jest powołany do nawracania świata, a nie do bycia nawracanym przez świat. Oczywiście, ze względu na uzasadnioną autonomię rzeczy doczesnych, zawsze jest coś do nauczenia się od świata, ale zbawienie pochodzi tylko od Pana. To zawsze wymagało rozeznania kościelnego, którego nie mogą dokonać tylko teologowie. 

Ponieważ Paweł VI chciał, aby dokumenty zostały zatwierdzone przez dużą większość, co szczęśliwie miało miejsce, wszystko, co mogło kolidować, zostało dopracowane, a niektóre stwierdzenia zostały złagodzone. Wywołało to niepokój wśród niektórych teologów i chęć kontynuowania nacisku na odnowę teologiczną i kościelną. Był to w szczególności pogląd Rahnera, który został uznany za najbardziej charakterystycznego teologa, miał własny pomysł na to, jak teologia powinna zostać odnowiona i który promował różne inicjatywy redakcyjne i czasopismo "Concilium", aby utrzymać tego ducha.

Doprowadziło to do "konfliktu interpretacji" z dialektyką między "duchem Soboru", który miał być ucieleśniony w życzeniach niektórych teologów, a "literą Soboru", z tekstami zatwierdzonymi przez biskupów. Pojawiła się nawet perspektywa zwołania Trzeciego Soboru Watykańskiego, aby osiągnąć wszystko to, czego zdaniem niektórych brakowało do całkowitej odnowy (dość utopijnej zresztą) Kościoła. Ten konflikt interpretacji został zaostrzony przez historię Soboru autorstwa Giuseppe Alberigo (1926-2007) z tak zwanej szkoły bolońskiej, podążającego za Giuseppe Dossettim, wyraźnie opowiadającego się za "duchem" nad "literą". 

Co więcej, było jasne, że nadal istniała potrzeba oficjalnego rozeznania w głównych kwestiach teologicznych lub w przypadku odmiennych opcji, które wstrząsały życiem Kościoła. W 1969 r., kiedy Komisja została ustanowiona, Kościół cierpiał z powodu poważnego kryzysu holenderskiego Katechizmu, który był nie tylko kryzysem doktryny, ale także komunii, i podniósł surową kwestię relacji między Magisterium a opiniami teologicznymi (zwłaszcza Schillebeeckxa i Schoonenberga). Złożony i bolesny proces encykliki Pawła VI miał miejsce, Humanae vitae (1968), kwestionowany w niektórych kręgach teologicznych i na konferencjach biskupów. Publiczny sprzeciw niektórych teologów, takich jak sam Hans Küng, narastał w esejach na temat Kościół (1968), wezwany do Rzymu na konsultacje z Kongregacją, ale nie wziął w nich udziału. Nieomylny? na następny rok (1970). Schillebeeckx i amerykański moralista Charles Curran również zostali wezwani na konsultacje.

W tej niespokojnej atmosferze, z inicjatywy Hansa Künga, przegląd "Concilium" opublikował w grudniu 1968 r. deklarację wolności teologicznej, do której przyłączyli się niektórzy notable (Chenu, Congar), podczas gdy inni ją skrytykowali (De Lubac, Daniélou).

Wyniki

Samo ustanowienie ECI miało natychmiastowy efekt "wizualny". Fakt, że około trzydziestu ważnych i reprezentatywnych teologów z całego świata zebrało się w Rzymie w Kongregacji Nauki Wiary, sam w sobie był obrazem komunii z Rzymem, a także wspaniałą okazją do owocnej wymiany i dialogu. Z tego punktu widzenia utworzenie ECI było bardzo na czasie. 

Wśród pierwszych, po konsultacji z wydziałami i episkopatami, było wielu ważnych ekspertów soborowych, takich jak De Lubac, Congar, Von Balthasar, Rahner, Ratzinger, Philips, Schnackenburg, by wymienić najbardziej znanych. Był też Hiszpan Olegario González de Cardedal. Niektóre z nich powtarzały się wielokrotnie. Bouyer usprawiedliwiał się. Listy teologów, którzy zostali odnowieni, częściowo co pięć lat, można znaleźć na wyżej wymienionych stronach internetowych. W ostatnim czasie dołączyło również kilka kobiet teologów. 

Karl Rahner, przyzwyczajony do pozycji lidera w swoich mediach i czasopiśmie ConciliumNie zawsze czuł się komfortowo w środowisku, w którym, jak to miało miejsce w przypadku redakcji Dei VerbumStanowisko komisji w sprawie objawienia i antropocentrycznego przemyślenia teologii jako całości nie zostało zaakceptowane. Ponadto inni członkowie tej komisji i jego przyjaciele, tacy jak Von Balthasar, De Lubac, Ratzinger natychmiast promowali czasopismo Communio (1972), która została powołana, aby zrównoważyć magisterium Concilium na temat teologii, która miała oświetlić przyszłość Kościoła. Hans Küng, który nie został powołany do komisji, był już w wyraźnie krytycznej pozycji, którą trudno było odtworzyć. 

Koncentracja

Niektóre wczesne aspiracje nie były zbyt realistyczne. Nie można było sobie wyobrazić, że tak zróżnicowana grupa z okazjonalnymi spotkaniami mogłaby skutecznie pomagać w codziennym prowadzeniu Kongregacji, chyba że przyszliby do pracy w Kongregacji. Oczywiście ułatwiało to kontakty i konsultacje, ale oprócz problemów językowych, teologowie w większości mieszkali poza Rzymem i byli zaangażowani w inne sprawy. Niemniej jednak Kongregacja starała się umiędzynarodowić, poprawić swoje przygotowanie teologiczne i procedury. 

EIO miała i ma wyraźniejszą misję w odniesieniu do dogłębnej pracy nad ważnymi kwestiami. Tak więc znaczenie Komisji, oprócz jej symbolicznej funkcji komunii, zależało i zależy całkowicie od kategorii zagadnień, nad którymi proponuje się pracować. 

Tematy

Do tej pory ECI opublikowała 30 dokumentów, wiele z nich o znacznej długości i szczegółowości. Należy przyznać, że była to owocna trajektoria i intensywna, ofiarna i nie zawsze doceniana tak, jak na to zasługuje. Praca w komisji wymaga zwykle znacznie więcej wysiłku niż praca indywidualna, ponieważ wiele materiałów musi zostać uzgodnionych i zsyntetyzowanych. Również fakt pracy w komisji często oznacza, że teksty są mniej linearne i syntetyczne niż te tworzone przez pojedynczego eksperta. Całość stanowi jednak cenny wkład w teologię. 

Pierwszy okres, pod rządami Pawła VI (1969-1978), był naznaczony kwestiami, które dały początek EIO, oraz niektórymi z tych, które należało rozwiązać po Soborze. Po kilku Refleksje na temat celów i metod Komisji (1969) oraz na Kapłaństwo katolickie (1970) zajmował się między innymi następującymi tematami Jedność wiary i pluralizm teologiczny (1972) y Nauczanie i teologia (1975). Co więcej, w odniesieniu do rodzącej się wówczas teologii wyzwolenia, Ludzka promocja i chrześcijańskie zbawienie (1976).

Era Jana Pawła II (1978-2005), gdy tylko kardynał Ratzinger został mianowany prefektem Kongregacji (1982), zajęła się głównymi kwestiami, którymi papież chciał się zająć i innymi strategicznymi kwestiami, nad którymi pracowała kongregacja: Godność ludzka i prawa człowieka (1983), Świadomość Jezusa dotycząca Jego samego i Jego misji (1985), Interpretacja dogmatów (1989), Chrześcijaństwo i religie (1997), Pamięć i pojednanie: Kościół i wina przeszłości (2000). Zamknięcie kompleksowym dokumentem Komunia i służba: Osoba ludzka stworzona na obraz Boży (2004).

Z papieżem Benedyktem XVI (2005-2013) kontynuowano bardzo bliskie relacje, ale opublikowano tylko trzy dokumenty: dość specjalistyczny Nadzieja na zbawienie dla dzieci, które umierają bez chrztu (2007); inny o znaczącej aktualności W poszukiwaniu uniwersalnej etyki: nowe spojrzenie na prawo naturalne (2009) i bardzo obszerną prezentację tego, czym jest teologia: Dzisiejsza teologia: perspektywy, zasady i kryteria (2012)

W czasach papieża Franciszka (2013-) istnieje wiele tematów, które są mu bliskie, takich jak Sensus fidei w życiu Kościoła (2014) y Synodalność w życiu i misji Kościoła (2018).

Dokumentacja 

W związku z pięćdziesiątą rocznicą założenia ECI (2019) przygotowano kilka prac. Wyróżnia się książka A. Avallone, Międzynarodowa Komisja Teologiczna. Historia i propozycje (Marcianum Press, Wenecja 2016), która jest dobrą, dobrze udokumentowaną historią ECI.

Pojawiły się również interesujące artykuły, takie jak ten autorstwa Philippe'a Chenaux, Magistère et théologiens dans l'après-concilew RevSR 96 (2022) 13-28; oraz Carlos María Galli, 50. rocznica powstania Międzynarodowej Komisji Teologicznejw Studia kościelne96 (2021) 167-192, między innymi. Sam CIW zmontował film ze swoją historią w języku włoskim, który można znaleźć, wyszukując "Commissione Teologica Internazionale" na Youtube.

Więcej
Watykan

25 nowych księży Opus Dei

Raporty rzymskie-23 maja 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Prefekt Dykasterii ds. Duchowieństwa wyświęcił 20 maja 25 wiernych Opus Dei z 12 krajów.

Nowi księża, którzy są częścią niewielkiego duchowieństwa prałatury, zajmowali cywilne stanowiska w bankowości lub polityce, a także inni, którzy pracowali przy promowaniu projektów społecznych. Jest też inżynier mechanik, dziennikarz i profesor uniwersytecki.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Ekologia integralna

Pieniądze Kościoła. Przejrzystość finansowa

Wywiad z Mimmo Muolo, autorem książki "Pieniądze Kościoła" i watykańskim reporterem dziennika Avvenire.

Antonino Piccione-23 maja 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Mimmo Muolo jest watykańskim korespondentem włoskiego dziennika Avvenire od 1991 r., a od 2015 r. jest zastępcą redaktora naczelnego rzymskiego wydania tej samej gazety. Śledził drugą część pontyfikatu Jana Pawła II, a następnie Benedykta XVI i papieża Franciszka.

Autor kilku książek, w tym "I soldi della Chiesa - El dinero de la Iglesia" (wyd. Paolinas 2019). Jego najnowszą książką jest powieść "Per un'altra strada - La leggenda del Quarto Magio".

Muolo rozmawia z Omnes o organach finansowych Watykanu, jego ostatnich reformach i kilku ciekawostkach.

Zwykle, z chlubnymi wyjątkami, dominującą perspektywą tych, którzy zajmują się relacjami między Kościołem a pieniędzmi, jest skandal. W tym miejscu ważne jest, aby skupić się na ogólnym scenariuszu, w którym fakty są osadzone, aby promować prawidłowe zrozumienie. Jak można to zrobić?

- Wielu pamięta początek bestsellera Vittorio Messoriego Ipotesi su Gesù (Hipoteza na temat Jezusa): "O Jezusie nie rozmawia się wśród ludzi wykształconych. Wraz z seksem, pieniędzmi, śmiercią, Jezus jest jednym z tematów, które są niewygodne w cywilizowanej rozmowie".

Ostatecznie, nawet 45 lat po pierwszym wydaniu książki, ta incipit nie stracił na aktualności. Zwłaszcza w przypadku jednego z wymienionych tematów, pieniędzy Kościoła. Nie można mówić o kościelnych pieniądzach i przejrzystości bez przynajmniej podstawowego zrozumienia tego złożonego tematu.

Nie można mówić o finansach Watykanu bez znajomości zakresu i wielkości budżetów Stolicy Apostolskiej i Watykanu.

Jaki jest rzeczywisty zakres tych budżetów, jakie są aktywa referencyjne i jaki jest związek między tymi dwoma budżetami?

- Przede wszystkim należy dokonać trzech bardzo ważnych wyjaśnień: "Watykan" nie jest całym Kościołem, a jedynie jego segmentem, w bardzo małych kategoriach ekonomicznych; w słowie "Watykan" istnieje w rzeczywistości nawarstwienie znaczeń, które obejmuje (upraszczając tak bardzo, jak to możliwe) co najmniej dwie rzeczywistości: Stolicę Apostolską i Państwo Watykańskie; dlatego też budżet "Watykanu" jest również dwojaki.

Z jednej strony, państwo, a ściślej rzecz biorąc, państwo Governatoratoktórą można porównać do władzy wykonawczej każdego suwerennego państwa i która odnosi się do zarządzania terytorialnego (0,44 km2) państwa papieskiego.

Z drugiej strony, budżet Stolicy Apostolskiej, rozumiany jako zbiór dykasterii, urzędów, komisji i powiązanych organów, które pomagają papieżowi w sprawowaniu jego urzędu Piotrowego. W przypadku tego ostatniego mówimy o bilansie skonsolidowanym, ponieważ pokazuje on wyniki finansowe i gospodarcze zbioru podmiotów (około sześćdziesięciu), które stanowią część jednego podmiotu.

Należy zauważyć, że budżet Państwa Watykańskiego, zwykle z nadwyżką, przyczynia się do pokrycia deficytu tego ostatniego, który nie ma wystarczających dochodów. W latach 2016-2020 dochody i wydatki pozostały na stałym poziomie: około 270 milionów dla pierwszego, mniej więcej 320 milionów dla drugiego. Nierównowaga wynosi zatem 60-70 milionów.

Aby dokonać pewnych porównań, przychody państwa włoskiego w 2019 r. wyniosły prawie 579 miliardów. Jak widać, mówimy o wielkości, którą bez przesady można określić jako maleńką. Z całym szacunkiem dla tych, którzy wciąż mówią o skarbach Watykanu.

Czy po stronie przychodów możemy zidentyfikować główne źródła? 

- W skrócie można powiedzieć, że dochód "watykański" składa się z trzech rodzajów: ofiar, niewielkiego PIL składającego się głównie z działalności usługowej należącej do Państwa Watykańskiego oraz zysków z majątku ruchomego i nieruchomego.

Rozdział "darowizny" obejmuje głównie, z jednej strony, składki odnoszące się do kanonu 1271 Kodeksu Prawa Kanonicznego, tj. zasady, zgodnie z którą biskupi diecezjalni na całym świecie są zobowiązani do przesyłania papieżowi każdego roku sumy pieniędzy proporcjonalnej do możliwości ich diecezji; z drugiej strony, rozdział "darowizny" obejmuje składki odnoszące się do kanonu 1271 Kodeksu Prawa Kanonicznego. Obolo di san Pietro (Piotra), która gromadzi ofiary wiernych, zwykle 29 czerwca, skierowane na całą działalność Stolicy Apostolskiej.

Z drugiej strony, mały Pil "Watykan" (PIB) składa się z dochodów Muzeów Watykańskich, Muzeum Watykańskiego i Muzeum Watykańskiego. annona oraz sklepy (wewnętrzny supermarket), stacje benzynowe, apteka i poczta, a także sprzedaż produktów (przede wszystkim jaj i mleka) z papieskich willi Castel Gandolfo.

Wreszcie, istnieje dochód z patrymonium, ukształtowanego przez wieki dzięki spuściźnie wiernych. Dziedzictwo, które zostało prawie unicestwione w momencie rozpadu Porta Pia (1870 r.) i które dziś jest w dużej mierze wynikiem inwestycji w kolejnych dziesięcioleciach sumy zapłaconej przez państwo włoskie podczas podpisywania traktatów laterańskich w 1929 r. (w sumie miliard siedemset pięćdziesiąt milionów ówczesnych lirów, w gotówce i papierach wartościowych).

W jaki sposób odbywa się obecnie ta działalność generująca dochód i które agencje są za nią odpowiedzialne?

- Koncentruje się na trzech organizacje (Apsa, Ior i Dicastero de Propaganda Fide), choć o różnych naturach i celach.

Aktywa nieruchomościowe zarządzane przez Apsa składa się z 2400 mieszkań i 600 sklepów, podczas gdy dla Propaganda Fide istnieją tylko dziennikarskie szacunki wahające się od minimum 3-4 miliardów do maksimum 9-10 miliardów (ale warto pamiętać, że dochód z tych nieruchomości jest w całości przeznaczony na ewangelizację na terenach misyjnych, zgodnie z deklarowaną intencją dobroczyńców, którzy przekazali te dobra).

Podczas gdy saldo IOR (który nie jest bankiem, ale promotorem finansowym) jest już publiczny i łatwo dostępny w Internecie.

Budżet na 2022 r. jest "czerwony" (33 mln) z powodu pandemii COVID-19 oraz spadku darowizn i jałmużny, ale dzięki kontroli wydatków rachunki ulegają poprawie. Jak należy to interpretować?

-Wśród pozycji wydatków niewątpliwie największe są wydatki na pracowników. Stolica Apostolska zatrudnia ich 2 880, a Państwo Watykańskie 1 930. Do tego dochodzą wydatki na zwykłe i nadzwyczajne utrzymanie budynków, Imu, rachunki za energię i wydatki watykańskich mediów. W ostatnich latach wydatki te prawie zawsze przekraczały dochody.

Guerrero (były prefekt gospodarki) mówił o centralizacji inwestycji finansowych, poprawie zarządzania personelem i zamówieniami publicznymi oraz ogłosił kodeks dla tych ostatnich, który powinien przynieść oszczędności.

Niezależnie od przyjętych środków, pewne jest, że wolą Franciszka jest zachowanie prawie 5 000 wewnętrznych miejsc pracy. W końcu, jak napisał w Evangelii Gaudium, "pieniądze muszą służyć, a nie rządzić".

AutorAntonino Piccione

Hiszpania

Wdzięczni uczniowie, współodpowiedzialność i przywództwo

Konferencja Episkopatu Hiszpanii prowadzi program poświęcony promowaniu współodpowiedzialności i przywództwa duszpasterskiego w parafiach. Poprzez platformę "Wdzięczni uczniowie", Konferencja Episkopatu "chce pomóc w osiągnięciu wspólnot o silnej tożsamości".

Paloma López Campos-23 maja 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Z. Konferencja Episkopatu Hiszpanii dążą do wzmocnienia tożsamości wspólnoty chrześcijańskiej poprzez obecnych uczniów. Pragnieniem jest, aby członkowie "czuli się współodpowiedzialni za ewangelizacyjne zadanie Kościoła" i byli gotowi wnieść w to niezbędne środki.

Oprócz zasobów, istnieje potrzeba "inspirujących liderów, kobiet i mężczyzn o duszpasterskim sercu, zdolnych do identyfikowania i rozwijania wielu charyzmatów, które istnieją w każdej wspólnocie, w większości jeszcze nieodkrytych".

Aby osiągnąć swoje cele, Konferencja udostępniła stronę internetową, "Wdzięczni uczniowie"gdzie można znaleźć różne zasoby, takie jak filmy i artykuły. Wkrótce dostępna będzie również platforma, która połączy wielu wdzięcznych zwolenników pracujących w swoich społecznościach i parafiach.

Społeczność z 10 A

Jeden z najciekawszych artykułów już opublikowanych na stronie przedstawia cechy wdzięcznej i współodpowiedzialnej społeczności:

  • Radość: Wspólnota, która "nauczyła się dawać z siebie bez miary", co jest widoczne we wszystkich jej działaniach.
  • Wdzięczny: Społeczność, która wie, jak "podziękować wiernym za ich zaangażowanie i poświęcenie".
  • Administrator: Ponieważ jest świadoma, że nie jest właścicielem aktywów, ale doradza im.
  • Otwarty: Za zdolność "odkrywania głosu Boga" poprzez sugestie wiernych.
  • Przyjazny: docenia wszystkie dary, aby "wszyscy wierni czuli, że są wyjątkowi i niezbędni dla misji parafii, pokładając ufność w Bogu, który wykorzystuje ich talenty i oferuje im tę wspaniałą okazję".
  • Autonomiczny: Samowystarczalny i "lubi być odpowiedzialny za swoją misję".
  • Aktualność: Wykorzystuje wszystkie legalne, nowoczesne rozwiązania, aby służyć misji.
  • Autentyczny: Społeczność, która "jest przejrzysta".
  • Odważny: Ponieważ "nie boi się siać bezinteresownie, ponieważ wie, że otrzyma wiele i będzie miał wszystko, czego Bóg chce i potrzebuje, aby uczynić swój Kościół".
  • Uwielbienie: Wspólnota, która wie, że "jej siła, jej misja i jej talenty są boskie i dlatego żyje dzięki samooddaniu Jezusa w Eucharystia".

Współodpowiedzialność parafii

Na stronie można również znaleźć formularz rejestracyjny do pilotażowego programu współodpowiedzialności parafialnej, który odbędzie się w roku akademickim 2023/2024. Link przekierowuje do formularza, w którym należy wpisać swoje dane przed 31 lipca, kiedy to upływa termin rejestracji.

Więcej
Watykan

Ogłoszono daty wizyty papieża w Portugalii na ŚDM 2023

Papież będzie przebywał w Lizbonie w dniach 2-6 sierpnia, po czym powróci do Rzymu. Wizyta obejmie krótką podróż do Fatimy, która odbędzie się 5 sierpnia.

Loreto Rios-22 maja 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta

W dniu dzisiejszym Stolica Apostolska oficjalnie ogłosiła, że papież Franciszek odwiedzi Portugalię latem tego roku z okazji ŚDM i ogłosił daty swojego pobytu w Portugalii.

Papież będzie przebywał w Lizbonie od 2 do 6 sierpnia, po czym powróci do Rzymu. Papież osobiście wyraził pragnienie odwiedzenia sanktuarium w Fatimie, więc oficjalny program obejmuje podróż do tego sanktuarium w dniu 5 sierpnia.

To już druga wizyta papieża Franciszka w Portugalii - w 2017 r. odwiedził on sanktuarium w Fatimie, aby kanonizować pastuszków Hiacyntę i Franciszka Marto.

Wizyty papieskie w Portugalii

Sanktuarium odwiedzili już papieże Paweł VI, który odbył pielgrzymkę w 1967 r., Jan Paweł II, który trzykrotnie udał się do Fatimy: w 1982 r., aby podziękować Matce Bożej za ocalenie z zamachu na Placu Świętego Piotra w 1981 r., w 1991 r. i w 2000 r., aby beatyfikować pastuszków Hiacyntę i Franciszka; poprzednik Franciszka, Benedykt XVI, również udał się do Fatimy w 2010 r., w dziesiątą rocznicę beatyfikacji Franciszka i Hiacynty.

Tegoroczna letnia wizyta będzie jednak najdłuższą w historii wizytą papieża w Portugalii, ponieważ wizyta Pawła VI trwała dwanaście godzin, a wizyty Jana Pawła II i Benedykta XVI nigdy nie trwały dłużej niż trzy dni.

Rejestracja na ŚDM

Ostateczny program ŚDM jest wciąż opracowywany, ale rejestracja jest otwarta i można jej dokonać za pośrednictwem strony internetowej oficjalna strona internetowa.

Świat

Kardynał Tagle: "Chińscy katolicy wiedzą, jak cenić nauczanie papieża".

"Magisterium papieża Franciszka. Przewodnik po encyklikach i adhortacjach apostolskich", opublikowany w języku chińskim, gromadzi różne teksty z magisterium papieża Franciszka.

Giovanni Tridente-22 maja 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W Chinach "istnieje cała żywa sieć modlitw, liturgii, katechez i inicjatyw duszpasterskich bezpośrednio inspirowanych zwyczajnym Magisterium papieża Franciszka".

Są to słowa kardynała Luisa Antonio Gokima Tagle, Pro-Prefekta Kongregacji ds. Dykasteria ds. EwangelizacjiWygłoszony kilka dni temu podczas premiery książki w języku chińskim pt. "Magisterium papieża Franciszka. Przewodnik po jego encyklikach i adhortacjach apostolskich". (教宗方济各牧职训导 - 宗座通谕及劝谕阅读指南) urodzony w ramach "La Civiltà Cattolica"Książka została wydana z okazji dziesiątej rocznicy pontyfikatu Bergoglio i zredagowana przez dyrektora Antonio Spadaro, SJ.

chińscy katolicy książka
Okładka książki

Celem publikacji jest przekazanie bogactwa tego Magisterium biskupom, kapłanom, katechetom i tym, którzy duszpastersko kierują wspólnotami katolickimi wielkiego narodu azjatyckiego.

"Zostanie on przyjęty jako bardzo mile widziany prezent, który przychodzi we właściwym czasie", powiedział kardynał Tagle, który w swoim przemówieniu podziękował również za wielką pracę wykonaną przez lata przez Agencja Fides -która jest częścią dykasterii, którą kieruje, i która publikuje cotygodniowe wiadomości na temat Chin z dziesiątek parafii w komunii z Kościołem powszechnym.

Powitanie z daleka

Wśród przykładów tej komunii i przywiązania do papieża, kardynał Tagle przytoczył w swoim przemówieniu ważną mobilizację małych chińskich wspólnot na Rok Eucharystii ogłoszony w 2004 r. przez św. Jana Pawła II; modlitwy na rozpoczęcie pontyfikatu jego następcy Benedykta XVI; imponującą serię inicjatyw przeprowadzonych z okazji specjalnego Roku poświęconego apostołowi Pawłowi (2008) lub późniejszego Roku Kapłańskiego, Roku Wiary itp.

Wraz z papieżem Franciszkiem, kardynał Tagle podkreślił, że Specjalny Święty Rok Miłosierdziakiedy "wiele osób przeszło przez Drzwi Święte katedr. Wielu biskupów opublikowało listy pasterskie, aby ożywić słowa papieża Franciszka o miłosierdziu. Ale także codzienna bliskość Ojca Świętego podczas trudnych miesięcy pandemii: "grupy młodych chińskich katolików, dzięki swoim umiejętnościom cyfrowym, zdołały dostarczyć do domów obrazy z mszy papieża, wraz z symultanicznymi chińskimi tłumaczeniami jego homilii".

Wracając do tekstów magisterium obecnego papieża, teraz również "opatrzonych przypisami" w języku chińskim, według Tagle, znajdują one "wielki oddźwięk w obecnej sytuacji chińskich katolików", właśnie dlatego, że Franciszek, oprócz wskazywania źródeł i skarbów wiary oraz oferowania sugestii duszpasterskich i duchowych, "oferuje słowa mądrości nawet w obliczu problemów, prób i cierpień, które dotykają całą rodzinę ludzką".

Specyfika każdego dokumentu

Na przykład, mając na uwadze w szczególności chińskich katolików, z adhortacji Evangelii gaudium Pojawiają się tutaj cztery zasady życia społecznego (czas ważniejszy od przestrzeni, jedność ważniejsza od konfliktu, rzeczywistość ważniejsza od idei i całość ważniejsza od przestrzeni), które według Pro-Prefekta Dykasterii ds. Ewangelizacji są idealne do "oświecania i pocieszania drogi chińskich katolików w ostatnich dziesięcioleciach, nawet w najtrudniejszych i najbardziej bolesnych przejściach".

To samo dotyczy Amoris laetitiaGdzie, choć wartości zakorzenione w tradycji (cnotliwe praktyki, synowska miłość, szacunek dla starszych) pozostają wśród ludzi, "dziś są one podważane przez dezintegrację związaną z modelami rozwoju całkowicie uwarunkowanymi interesami gospodarczymi", podkreślił kardynał Tagle.

Na stronie Gaudete ed ExultatePonadto, ze swoim uniwersalnym wezwaniem do świętości, może być hołdem dla tych, którzy w ostatnich dziesięcioleciach strzegli i przekazywali skarb wiary z człowieka na człowieka i między pokoleniami: "ludzi, którzy świadczyli i świadczą o swojej wierze nie wielkimi proklamacjami czy wielkimi wydarzeniami, ale prostotą, mocą sakramentów, pośród problemów życia codziennego, poczynając właśnie od życia rodzinnego".

Chiny, jak wiemy, również nie są wolne od poważnego kryzysu środowiskowego z wynikającymi z niego ekstremalnymi problemami ekologicznymi, i tutaj ponownie dokumenty takie jak Laudato si' i Dear Amazonia przychodzą na "ratunek", które są prawdziwym ostrzeżeniem, aby dbać o przyszłość, równoważąc nadmierną dominację samego rozwoju gospodarczego.

Wreszcie, Fratelli tutti, z całym swoim ciężarem "rozwiązań" kryzysu i konfliktów między ludźmi - które niestety wciąż trwają (wojny, kultura marnotrawstwa, ksenofobia, niewolnictwo...) - a w szczególności, aby rozproszyć wszystkie te chmury możliwej konfrontacji między Zachodem a Chinami, o których tak wiele mówią analitycy polityczni.

Witamy zatem te okazje, kiedy możemy wspierać większe wzajemne zrozumienie i umożliwić Kościołowi dotarcie z orędziem nadziei do wszystkich kultur, które okazały się dobrze przygotowane do przyjęcia go i włączenia go w codzienne życie.

Kultura

Christian Bobin. Nieruchomy podróżnik

Christian Bobin jest jednym z tych pisarzy, których warto od czasu do czasu ponownie przeczytać. Zaskakujący swoją umiejętnością pokazywania jaśniejszej strony rzeczywistości, Bobin jest w stanie sprawić, że widzimy, że codzienne życie jest najbardziej cudowną i owocną rzeczą, którą można kontemplować i być za nią wdzięcznym, czymś, co jest w zasięgu każdego.

Carmelo Guillén-22 maja 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Praktycznie ograniczona do rodzinnej wioski Le Creusot, kariera literacka Christiana Bobina pokazuje go jako nieruchomego podróżnika, stacjonującego w określonej enklawie, na wzór amerykańskiego poety Emily DickinsonPodobno bardzo ją podziwiał i był znany ze swojego zamiłowania do samotności. Bez internetu, bez komputera - tak się o nim mówi - książki były jego wielkimi i wiernymi przyjaciółmi. Więzień w kołysce (2005) relacjonuje swoje dzieciństwo: "Każde lato spędzałem zamknięty w domu, wędrując po krużganku lektur, rozkoszując się cudowną świeżością tego czy innego zdania. Kiedy chciałem wyjść, anioł zamykał drzwi. Porzucałem swój projekt i wracałem do pokoju. Anioł zabrał mi moje życie. Odnalazłem je ponownie w książkach". I to właśnie w tej przestrzeni samotności bardzo młody poeta zaczyna istnieć, znajdując nie tylko w książkach, ale także w sąsiedniej naturze, swoje terytoria intymności.

Kontemplacyjny jak najbardziej, wykwintność jego prozy, drobiazgowość opisów i wewnętrzne wyrafinowanie pozwalają mu być uważanym za czołowego autora. Nikt tak jak on nie sprawia, że codzienne życie może być tak wzbogacające, tak zdumiewające, tak przytłaczające.Możesz widzieć dobrze tylko wtedy, gdy nie szukasz własnego interesu w tym, co widzisz".. Lub, jak wyraził to poeta Jesús Montiel, wielki entuzjasta jego twórczości, Bibon stara się wcielić w życie motto dominikańskiego świętego Tomasza z Akwinu contemplata aliis tradereDla tego francuskiego autora pisanie jest sposobem na wyjście z siebie: "... aby dać innym to, co zostało rozważone, ponieważ pisanie jest dla tego francuskiego autora sposobem na wyjście z siebie ".Piszę, żeby się od siebie uwolnić".

Motywy literackie

Wiele z jego motywów literackich wynika z tego, czego doświadcza na co dzień, ciągłych i nieznaczących odkryć we wszystkich przypadkach: kontemplacja chmur, spotkanie z dzikimi kwiatami, lot motyla, lot wróbli..., objawienia, krótko mówiąc, które prowadzą go do myślenia, że nic nie jest ukryte i że "... nie ma nic ukrytego...".wszystko jest w naszym zasięgu". Warto więc zwrócić uwagę na jeden z wielu podanych przez niego opisów: "...".Krzew róży, który drży pod kuchennym oknem [...], akacje [...], magnolia [...], która zasypia i budzi się ze śpiewem turkawek i lipa przed moim oknem, której zielone iskierki wybuchają na stronie książki, którą czytam, są częścią mojej rodziny i chociaż zakorzenione na zawsze tam, gdzie są, ich liście, w moim sercu, które je kocha, dotykają się i rozmawiają ze sobą."Jest to wzniosły tekst, podobnie jak wiele innych, w którym wyraża ogrom życia, które wchłania z samej natury w jej pierwotnej prostocie. Jednak jego zdolność kontemplacyjna nie kończy się tutaj; rozciąga się znacznie dalej: "...".W środku dnia są wyspy światła. Czyste, świeże, ciche, natychmiastowe wyspy. Tylko miłość wie, jak je znaleźć".

Jest bardzo jasne, gdzie leży źródło tego odkrywczego spojrzenia: ".Piękno pochodzi z miłości, miłość pochodzi z uwagi. Prosta uwaga na to, co proste, pokorna uwaga na to, co pokorne, żywa uwaga na całe życie". Metafizyka dobra, którą, jeśli pójdziemy dalej, autor nieuchronnie opiera na Bogu: "...dobroć Boga jest metafizyką dobra".Jeśli Boga nie ma w naszych historiach miłosnych, to nasze historie stają się mętne, rozpadają się i toną. Nie jest konieczne, aby Bóg był nazwany. Nie jest nawet konieczne, aby ci, którzy się kochają, znali Jego imię: wystarczy, że spotkają się w niebie na tej ziemi". W tym Bogu, który przypomina Boga św. Teresy od Jezusa, która, bez potrzeby nawiązywania do Niego, widziała Go wśród garnków i patelni; tego samego Boga, którego Bobin ogłasza, gdy mówi o swoim ojcu: "...".Codzienne życie mojego ojca mówiło wystarczająco dużo o Bogu bez potrzeby nazywania Go.lub ten, który znajduje we wszystkim: "...".Znalazłem Boga w stawach, w zapachu wiciokrzewu, w czystości niektórych książek, a nawet w ateistach.

Niewątpliwie w tych ramach tematycznych postrzegane jest spojrzenie Bobina, zawsze w służbie wewnętrznego piękna samej rzeczywistości, w takim stopniu, w jakim jakość piękna zapewnia mu wyjątkowe doświadczenie dobra, uczciwości, oparte na tym, co uważnie obserwuje, bez uciekania się do moralizmu w celu uzasadnienia swoich tekstów literackich. Piękno samo w sobie przyciąga go, porusza i wznosi do zachwycającego sposobu poznawania prawdy o świecie: "Piętnaście sekund czystości tu, dziesięć sekund więcej tam: przy odrobinie szczęścia, kiedy opuszczę swoje życie, będzie w nim wystarczająco dużo czystości, by wypełnić godzinę". I faktem jest, że: "Dzień, w którym pozwalamy sobie na odrobinę życzliwości, jest dniem, którego śmierć nie może już wyrwać z kalendarza"; pomysł, który przyswoił od swojego ojca: "Obserwując życie mojego ojca, nauczyłem się, czym jest dobroć i że jest to jedyna rzeczywistość, jaką możemy kiedykolwiek znaleźć w tym nierealnym życiu". Podsumowując: "Wszystko, co wiem o niebie, pochodzi ze zdumienia, jakiego doświadczam z powodu niewytłumaczalnej dobroci tej lub innej osoby, rozświetlonej słowem lub gestem tak czystym, że fakt, iż na świecie nie ma nic, co mogłoby być jego źródłem, nagle mi się narzuca.".

Śmierć

Istnieje wiele innych możliwych wątków, które można rozwikłać z poetyckiej myśli Christiana Bobina. Aby w jakiś sposób zakończyć, skupię się na bardzo wyraźnym - śmierci - który jest bardzo żywy w jednej z jego publikacji, książce Wskrzeszeniew którym, z charakterystyczną dla siebie poetycką, przeźroczystą i pełną napięcia prozą, rozwija serię rozważań opartych na śmierci swojego ojca, cierpiącego na chorobę Alzheimera. Jak zauważa Víctor Herrera de Miguel w pięknie napisanym artykule zatytułowanym Dar otrzymywania. Otwarty uczeń autorstwa Christiana Bobina: "Drzwi wyjściowe egzystencji są w poetyce Bobina progiem życia: zdarza się, że kiedy życie traci swoją horyzontalną ekspansję, pojawia się nowa wertykalność. W swojej twórczości często podejmuje dialog ze zmarłymi, których interpeluje i opowiada o świecie, z którymi czuje, że jest w podróży.". Aby docenić tę wspaniałą obecność śmierci, należy zauważyć, że pochwale Bobina towarzyszy hymn na cześć życia. To wyjaśnia, dlaczego pisze takie frazy jak "Śmierć doskonali swoje dzieło" o "Jego śmierć [jego ojca] nagle przyszedł go pocieszyć"lub wreszcie: "Miłość do zmarłych jest najjaśniejszą rzeczą, jaka istnieje.". I jak stwierdza cytowany powyżej Montiel: "Bobin podchodzi do kwestii śmierci i choroby z perspektywy diametralnie odmiennej od współczesnej literatury: zamiast jako przypadkowe wydarzenie lub powód do pique, [jako] szansa na rozwój lub możliwość transcendencji.". W rzeczywistości, w odniesieniu do dzieła miłosierdzia odwiedzania chorych, stwierdza się: "... dzieło miłosierdzia odwiedzania chorych jest dziełem miłosierdzia...".Odwiedzenie chorego to najbardziej niezwykła podróż, jaką można odbyć w tym życiu.". 

Koda

W tym miejscu ostatecznie zostawiam otwartą furtkę, aby czytelnik - z takiego podejścia do twórczości Bobina - mógł zajrzeć do którejkolwiek z jego książek, prawdziwych studni światła, w których odnajdzie nagość kogoś, kto patrzy na Boga i uświadamia sobie, że "...Bóg nie jest mężczyzną, lecz kobietą...".jedyną prawdziwą rzeczą w życiu jest serce".

Watykan

Papież wzywa, by "nie przyzwyczajać się do wojen" i zwracać się do Jezusa jako orędownika 

W kontekście przemocy w Sudanie i wojny na Ukrainie papież Franciszek poprosił w Regina Caeli z 7. Niedzieli Wielkanocnej, Uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego, abyśmy "nie przyzwyczaili się do przemocy, do wojen". Powiedział również, że "dziś świętujemy zdobycie nieba" i że "Jezus jest zawsze żywy, aby wstawiać się za nami", jest "naszym orędownikiem".

Francisco Otamendi-21 maja 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego Ojciec Święty Franciszek powiedział przed odmówieniem modlitwy maryjnej o Regina Caeliże "Jezus w niebie 'działa', że tak powiem, jako nasz orędownik u Ojca" i że "jest zawsze żywy, aby wstawiać się za nami", "nie zostawił nas samych, jak mówi dzisiejsza Ewangelia: 'Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata'".

Ponadto po Regina Caeli papież poprosił: "Proszę, nie przyzwyczajajmy się do konfliktów i przemocy, nie przyzwyczajajmy się do wojen. I bądźmy nadal blisko zamęczonego narodu ukraińskiego. 

Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej potwierdziło, że papież Franciszek powierzył kardynałowi Matteo Zuppiemu, arcybiskupowi Bolonii i przewodniczącemu Konferencji Episkopatu Włoch, zadanie "kierowania konferencją Episkopatu Włoch". misjaWedług Sekretariatu Stanu, aby pomóc złagodzić napięcia w konflikcie ukraińskim, w nadziei, której Ojciec Święty nigdy się nie wyrzeka, że w ten sposób można otworzyć drogi do pokoju". "Termin tej misji i jej warunki są obecnie analizowane", dodano w nocie.

Przed odniesieniem się do Ukrainy, papież nawiązał do Sudanu. "To smutne", powiedział, ale miesiąc po wybuchu przemocy w afrykańskim kraju "sytuacja pozostaje poważna. Zachęcając do częściowych porozumień osiągniętych do tej pory, ponawiam mój serdeczny apel o złożenie broni i proszę społeczność międzynarodową, aby nie szczędziła wysiłków, aby dialog zwyciężył i złagodził cierpienia ludności" - powiedział.

"Mówiąc od serca

"Dzisiaj świętujemy Światowy Dzień Łączności. którego motto brzmi Mówiąc prosto z serca"Papież dodał również. "To serce pobudza nas do otwartej i gościnnej komunikacji. Pozdrawiam obecnych tu dziennikarzy i pracowników komunikacji, dziękuję im za ich pracę i mam nadzieję, że zawsze będą służyć prawdzie i dobru wspólnemu. Brawa dla wszystkich dziennikarzy" - poprosił Franciszek.

Papież nawiązał również do rozpoczynającego się "Tygodnia Laudato si'". Dziękuję Dykasterii ds. Służby na rzecz Integralnego Rozwoju Człowieka za jej pracę oraz wielu obecnym organizacjom i zapraszam wszystkich do współpracy w trosce o nasz wspólny dom. Istnieje wielka potrzeba łączenia umiejętności i kreatywności!

Papież skierował przesłanie "bliskości serca" do regionu Emilia Romagna, który ucierpiał z powodu "niedawnej klęski powodzi", i poinformował, że "broszury na temat Laudato si', przygotowane przez Dykasterię we współpracy ze Sztokholmskim Instytutem Środowiska, będą teraz rozdawane na Piazza". 

Papież Franciszek pozdrowił wszystkich rzymian i pielgrzymów z Włoch i z różnych krajów. "Dziękuję w szczególności siostrom franciszkankom św. Elżbiety z Indonezji, wiernym z Malty, z Mali, z Argentyny, z karaibskiej wyspy Curacao i zespołowi muzycznemu z Puerto Rico. Chcielibyśmy posłuchać ich później", powiedział. Papież pozdrowił także chłopców do bierzmowania z Genui, których widział wczoraj w czerwonej czapce w Santa Marta, różne włoskie grupy parafialne i stowarzyszenia zaangażowane w obronę życia ludzkiego, różne chóry młodzieżowe i chłopców z Niepokalanowa. I nie zapomnijcie modlić się za mnie", powtórzył, jak zawsze.

"Wniebowstąpienie to coś nowego i pięknego".

"Dziś we Włoszech i w wielu innych krajach świętujemy Wniebowstąpienie Pańskie" - rozpoczął swoje przemówienie papież. adres. "Jest to święto, które dobrze znamy, ale może rodzić pewne pytania, przynajmniej dwa. Pierwsze: po co świętować odejście Jezusa z ziemi - jego pożegnanie wydaje się smutnym momentem, a nie czymś, z czego należy się cieszyć! I drugie pytanie: co Jezus robi teraz w niebie, dlaczego ważne jest, aby tam był? Dlaczego świętujemy i co Jezus robi teraz w niebie: to są dwa pytania, które pomagają nam zrozumieć, co świętujemy".

Na pierwsze pytanie Ojciec Święty odpowiedział: "Dlaczego świętujemy? Ponieważ wraz z Wniebowstąpieniem wydarzyło się coś nowego i pięknego: Jezus zabrał nasze człowieczeństwo do nieba, to znaczy do Boga. To człowieczeństwo, które wziął na ziemię, nie pozostało tutaj, ale poszło do Boga i tam będzie na zawsze. Od dnia Wniebowstąpienia sam Bóg, można powiedzieć, "zmienił się": od tego czasu nie jest już tylko duchem, ale ze względu na to, że nas kocha, nosi w sobie nasze ciało, nasze człowieczeństwo! Miejsce, które na nas czeka, jest wskazane, tam jest nasze przeznaczenie. Dzisiaj świętujemy "zdobycie nieba": Jezus powraca do Ojca, ale z naszym człowieczeństwem. Tak więc niebo jest już trochę nasze. Jezus otworzył drzwi i jest tam Jego ciało.

Wstawianie się do Boga za ludźmi, których znamy

W odniesieniu do "drugiego pytania: Co Jezus robi w niebie?", jego medytacja brzmiała następująco: "Wstawia się za nami przed Ojcem, nieustannie ukazuje Mu nasze człowieczeństwo, rany, które za nas poniósł; "działa", że tak powiem, jako nasz orędownik przed Ojcem (por. 1 J 2, 1). Dlatego nie pozostawił nas samych. W rzeczywistości, przed wstąpieniem do nieba, powiedział do nas, jak mówi dzisiejsza Ewangelia: "Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mt 28, 20)".

Jezus "jest zawsze z nami, jest 'zawsze żywy, aby się wstawiać' (Hbr 7:25) w naszym imieniu. Jednym słowem, wstawia się za nami; jest w najlepszym "miejscu", przed swoim Ojcem i przed nami, aby wstawiać się za nami. I dlatego czeka na nas, aby przedstawić sytuacje, problemy, ludzi, ale także nieszczęścia i grzechy, aby uzyskać przebaczenie i miłosierdzie oraz zesłać na nas swoją miłość i miłość Ojca, Ducha Świętego. 

"Wstawiennictwo jest fundamentalne", podkreślił Ojciec Święty. "Dlatego Jezus w dzisiejszej Ewangelii prosi nas również, abyśmy pracowali, byli pracowici, "chrzcili w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" (por. Mt 28, 19). Zadajmy więc sobie pytanie: czy wstawiam się, czy "zanurzam" w Bogu ludzi, których spotykam, tych, którzy powierzają mi swoje problemy, tych, którzy przeżywają trudne chwile? Czy staję się dla nich orędownikiem przed Jezusem, który czeka na moją modlitwę, aby udzielić swego Ducha tym, których Mu przedstawiam? Czy przynoszę Panu moje trudy, ale także trudy Kościoła i świata? Niech Królowa Niebios pomoże nam wstawiać się mocą modlitwy.

AutorFrancisco Otamendi

Hiszpania

Biskupi wzywają do komunikacji, aby napełnić dusze

Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu będzie obchodzony 21 maja 2023 roku. Obchodom towarzyszy przesłanie Komisji Episkopatu ds. Komunikacji Społecznej Konferencji Episkopatu Hiszpanii.

Paloma López Campos-21 maja 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W dniu 21 maja 2023 r. Kościół będzie świętował 57 Światowy Dzień Łączności. Konferencja Episkopatu Hiszpanii opublikowała, za pośrednictwem Komisji Episkopatu ds. Komunikacji Społecznej, przesłanie biskupów. Episkopat podkreśla, że "w czasach samotności komunikacja jednoczy serca".

Szczegół plakatu z okazji Światowego Dnia Łączności

Na początku swojego przesłania Komisja przypomina hasło tegorocznego Dnia: "Mówić z serca, "w prawdzie i miłości"". Biskupi zwracają uwagę, że "te trzy słowa, serce, prawda i miłość, wprowadzają w życie zasady mówienia między ludźmi, podstawę ludzkiej komunikacji, zapośredniczonej przez słowo i gest".

Serce

Konferencja Episkopatu ostrzega, że "żyjemy w czasach oderwania, indywidualizmu i samotności". Sytuacja ta utrudnia komunikację i spotkanie. "Komunikacja jest osiągana, gdy generuje więzi z innymi, z rzeczywistością i z prawdą".

Z tego powodu uważają, że ważne jest, aby powrócić do "mówienia z serca". Ponieważ "komunikacja sercem nie jest dla pasji, która dzieli, ale dla pasji, która jednoczy, która wiąże, dla współczucia, które stawia się na miejscu drugiego, a nie przed nim", realizowany jest model spotkania, który nie "ignoruje prawdy, godności ludzi, ludzkiej mądrości".

Prawda

Z drugiej strony, "tylko komunikacja prawdy pozwala społeczeństwu iść naprzód i jest prawdziwą komunikacją". W tym miejscu biskupi zwrócili uwagę na sieci społecznościowe oraz panującą w nich negatywną i dezinformującą atmosferę. "Pozostaje sprawą pilną, aby wszyscy, którzy uczestniczą w sieciach społecznościowych, mieli wśród swoich motywacji umożliwienie spotkania i dialogu, który może lepiej oświetlić prawdę o rzeczach i ludziach. Historia nie może konstruować prawdy, ale raczej pokazywać ją, aby można ją było rozpoznać".

Episkopat zachęca do lepszego szkolenia w zakresie komunikacji i podkreśla, że "mówienie prawdy jest wyrazem miłości".

Miłość

Konferencja Episkopatu przypomina Przesłanie papieża Franciszka opublikowany na ten dzień w styczniu 2023 r. "Tylko miłość rodzi w człowieku autentyczne szczęście: kochać i być kochanym. Papież mówi, że komunikacja w miłości, jako treść i jako sposób komunikowania się, może uczynić życie ludzi lepszym. To sprawia, że przed przekazaniem treści konieczne jest nawiązanie więzi uczuciowej z osobą, która ma ją otrzymać, bycie w zgodzie z drugą osobą, używanie tej samej wibracji. Spraw, by było widać, że jesteś z nią zjednoczony, że pragniesz jej dobra".

Wypełnienie duszy

Mając to wszystko na uwadze, biskupi podkreślają, że autentyczna komunikacja może uczynić wiele dobrego dla osoby. Ale w tym celu "komunikacja nigdy nie może być sztuczką, ale musi odzwierciedlać własnego ducha i dążyć do ożywienia, wypełnienia duszą, pasją i treścią".

Zadanie to nie jest jednak powierzone tylko nielicznym. "Wszyscy jesteśmy powołani do komunikowania się w ten sposób, nie tylko specjaliści od komunikacji, ale każda osoba, która tworzy więzi za pomocą słów.

Sztuczna inteligencja

Nie wspominając o postępie technicznym, takim jak sztuczna inteligencja jest niemożliwe, jeśli chodzi o komunikację. Komisja ostrzega, że "ta sztuczna inteligencja, która jest tylko kolejnym medium, musi być humanizowana w swoim projekcie i wynikach, aby nie zaszkodzić komunikacji i zaangażowanym w nią ludziom".

Nie można jednak patrzeć na te narzędzia wyłącznie z pesymistycznej perspektywy. "Ta sztuczna inteligencja i jej ograniczenia są okazją do ponownego docenienia ludzkiej komunikacji za to, co wnosi ona do człowieczeństwa, serca, miłości i prawdy.

Komunikacja, która humanizuje

Chociaż środowisko komunikacyjne jest bardzo spolaryzowane, nie należy zapominać, że "rośnie znaczenie autentycznej i wysokiej jakości komunikacji w kształtowaniu nowego społeczeństwa, które buduje mosty i więzi".

Z tego powodu, podsumowując swoje przesłanie, Komisja Episkopatu zachęca "każdego z nas do prowadzenia komunikacji łączącej serce, prawdę i miłość, która może służyć tym razem bardziej humanitarnemu społeczeństwu. Komunikacja płynąca z serca, prawdy i miłości czyni nas bardziej ludzkimi".

PodpisyFederico Piana

Kobiety i Kościół

W instytucjach kościelnych rola kobiet rośnie coraz bardziej. Niedawnym potwierdzeniem tego trendu są zmiany wprowadzone przez papieża Franciszka.

21 maja 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta

W instytucjach kościelnych rola kobiet rośnie coraz bardziej. Niedawnym potwierdzeniem tego trendu są zmiany wprowadzone przez papieża Franciszka w składzie najbliższego zgromadzenia ogólnego Kościoła katolickiego. Synod Biskupów. W tym zgromadzeniu, które odbędzie się w Watykanie w październiku na temat synodalności: oprócz biskupów, po raz pierwszy weźmie udział 70 członków "nie-biskupów" i kilkanaście osób zakonnych. Spośród nich 50 % będą musiały stanowić kobiety. I one również, wraz z innymi, będą miały prawo głosu. 

Decyzji tej nie można jednak uznać za prawdziwą nowość, jeśli weźmiemy pod uwagę, że 15 lipca ubiegłego roku papież mianował trzy kobiety członkiniami Dykasterii ds. Biskupów: ds. Raffaella Petrini e Yvonne Reungoat i świecki Maria Lia Zervino

Rok wcześniej, w 2021 r., Ojciec Święty wybrał siostrę Raffaellę Petrini na sekretarza generalnego Gubernatoratu Watykanu. Ta pierwsza nominacja kobiety na głowę najmniejszego państwa świata była być może rewolucją. 

"Kobiety mają zupełnie inną zdolność zarządzania i myślenia, a nawet, powiedziałbym, przewyższającą naszą, w inny sposób. Widzimy to w Watykanie: tam, gdzie umieszczamy kobiety, natychmiast coś się zmienia, idzie do przodu".Franciszek powiedział podczas audiencji w marcu ubiegłego roku. 

Słowa i decyzje papieża Franciszka pokazują, że Kościół rzeczywiście coraz bardziej zwraca uwagę na kwestię kobiet.

AutorFederico Piana

 Dziennikarz. Pracuje dla Radia Watykańskiego i współpracuje z L'Osservatore Romano.

Rodzina

Mary-Rose i Ryan VerretŚwiadkowie miłości" są mentorami Akwili i Pryscylli naszych czasów".

Ten program przygotowania do małżeństwa i towarzyszenia prowadzony przez Mary-Rose i Ryana Verret, małżeństwo z Luizjany, przygotowuje pary do małżeństwa w wyjątkowy sposób od ponad 12 lat.

Maria José Atienza-20 maja 2023 r.-Czas czytania: 8 minuty

Zmiana tradycyjnej, jednokierunkowej metody warsztatów przedmałżeński przez prawdziwe towarzyszenie oparte na zaufaniu i podziwie przed kolejnym małżeństwem. Jest to podstawowa idea Świadek miłości.

Jak wyjaśnia na dobrze udokumentowanej i wszechstronnej stronie internetowej Świadek miłościProjekt ten zapewnia lokalnym kościołom narzędzia do przekształcania programów przygotowania do małżeństwa w źródła dynamicznego uczniostwa małżeńskiego.

To, co rozpoczęło się jako projekt pilotażowy w jednej parafii, zostało obecnie przeniesione do ponad 80 diecezji, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, i pomogło nie tylko ponad 16 000 par, które wzięły udział w jednym z kursów, ale także parom "mentorskim", dla których szkolenie, towarzyszenie i wyzwanie projektu były wielką pomocą. Świadek miłości oznaczało wzmocnienie ich małżeństwa i większe zaangażowanie w ich parafiach i społecznościach.

W tym wywiadzie dla Omnes, który zostanie uzupełniony w nadchodzących tygodniach wywiadem na temat pracy z Społeczność latynoska Świadkowie miłościPara Verret wskazuje, że "tradycyjny sposób przeprowadzania kursu małżeńskiego mógłby zadziałać, gdyby pary naprawdę dorastały w chrześcijańskiej rodzinie" i że mentorzy tego projektu często zajmują "przestrzeń, którą społeczeństwo i ich własne rodziny zepsuły".

Jak i dlaczego narodziła się organizacja Witness to Love?

- [Mary Rose] Pracowałem dla diecezji i czułem, że idzie nam tam bardzo dobrze: mieliśmy świetne materiały, bardzo innowacyjne, bardzo solidne, a pary pisały pozytywne opinie po przyjściu na wykłady, ale nie wiedziałem, co dzieje się w parafiach.

Kiedy urodziłam drugie dziecko, odeszłam z pracy w diecezji i postanowiłam poświęcić się rodzinie. Pewnej nocy ksiądz z naszej parafii przyszedł i powiedział do mnie: "Przepraszam, słyszałem, że opuściłeś diecezję i potrzebuję pomocy w przygotowaniu przedmałżeńskim w parafii. To dużo pracy bez rezultatów. Jeśli pary nie chodzą na mszę przed ślubem, nie zaczną chodzić po ślubie. Trzeba poświęcić tak wiele czasu, mając nadzieję, że przyjdą do kościoła i że pozostaną małżeństwem, ale tak naprawdę nie ma sposobu, aby dowiedzieć się, czy pozostali małżeństwem, a ty nie widzisz ich w kościele. Jestem naprawdę zmęczona, więc może ty mógłbyś się tym zająć.

Byłem bardzo zaskoczony, ponieważ wykonał tak wiele pracy w diecezji... I ten konkretny ksiądz był świetny, zawsze wysyłał swoje pary na konferencje diecezjalne i wiedziałem, że robi wszystko, nie tylko rekolekcje, miał mentoring dla par, zajęcia z naturalnego planowania rodziny....

Powiedziałem mu, żeby pozwolił mi przeprowadzić pewne badania: kto nadal jest żonaty, kto nie, które rodziny chodzą do kościoła... I miał rację. Bardzo niewiele par chodziło do kościoła, a wiele z nich się rozwiodło; w rzeczywistości 23 % par rozwiodło się w ciągu pięciu lat od ślubu.

Przeprowadziliśmy więc wywiady z niektórymi parami, które się rozwiodły. Kiedy zapytaliśmy ich, dlaczego nie poprosili o pomoc, odpowiedzieli: "Parafia dała nam mentorów, ale nie znaliśmy ich i nie ufaliśmy im, więc nie siedzieliśmy z nimi. Jeśli mieliśmy jakiś problem, to nie były to osoby, do których byśmy poszli. Gdybyśmy poszli porozmawiać z księdzem o problemie przed ślubem, być może nie udzieliłby nam ślubu. Poszliśmy więc porozmawiać z przyjaciółmi, z którymi czuliśmy się komfortowo, którzy nas nie osądzali, którzy wiedzieli, przez co przechodzimy.

Zaufanie jest oczywiście kluczowe, jakiego rodzaju "porady" otrzymali od tych przyjaciół lub znajomych?

-[Mary Rose] Zapytani o to, do kogo się udali, większość przyznała, że rozmawiała ze swoimi rozwiedzionymi przyjaciółmi i otrzymała wiadomości takie jak: "Rób to, co czyni cię szczęśliwą", "Masz tylko jedno życie", "On jest idiotą", "Ona jest samolubna", "Zasługujesz na coś lepszego", "Zostaw go i zacznij od nowa", "To był błąd, zacznij od zera".

Wraz z proboszczem cała rada duszpasterska zgodziła się, że musimy zrobić coś innego. Pamiętam, że kiedy jeszcze nie podjęliśmy decyzji, inna para się rozwiodła. Dowiedzieliśmy się o tym, gdy już nic nie można było zrobić. Więc ksiądz powiedziałSpotkanie dobiegło końca, będziemy mieli uwielbienie i poprosimy Boga, aby pomógł nam w naszej służbie.. I tak zrobiliśmy.

Po godzinie ksiądz kazał nam iść na spotkanie, dopóki nie zostanie podjęta decyzja. Rozmawialiśmy i rozmawialiśmy przez trzy godziny, wyjaśniając wszystko, czego się dowiedzieliśmy.

Ludzie potrzebują struktury, pretekstu do prowadzenia znaczących rozmów, zwłaszcza dziś, gdy wszystko jest tak rozłączone.

Mary Rose Verret. Założyciel Świadek miłości

Jak wpadłeś na pomysł tej przyjaźni?

- [Mary Rose]Pamiętam, że w diecezji, kiedy rozmawiałem z parami i prosiłem ich o zadawanie mi pytań dotyczących komunikacji i rozwiązywania konfliktów, zwykłem przełamywać lody, mówiąc: "Gdybyście się teraz obudzili i minęło pięć lat, a wasze małżeństwo byłoby takie jak waszych rodziców, czy bylibyście szczęśliwi? Mogłem policzyć na palcach jednej ręki liczbę par, które odpowiedziały, że chciałyby małżeństwa takiego jak ich rodziców.

Większość z nich odpowiadałaby takimi argumentami: "O nie, nie tego chcę"... "Nie podoba mi się sposób, w jaki ze sobą rozmawiają"... "Nie spędzają ze sobą wystarczająco dużo czasu, nawet z nami". Zapytałbym ich wtedy: "Jeśli nie chcesz małżeństwa podobnego do małżeństwa twoich rodziców, to jakiego rodzaju małżeństwo chciałbyś mieć? Musisz być szalony, jeśli się żenisz i nie znasz nikogo, kto jest szczęśliwie żonaty.

W końcu byli w stanie pomyśleć i doszli do różnych wniosków, ich trener, rodzina, w której jedno z nich pracowało jako opiekunka do dzieci, najlepsi przyjaciele ich rodziców... W tym momencie przyznali, że byliby szczęśliwi w takim małżeństwie, a kiedy zachęciłem ich do rozmowy z tymi ludźmi, byli zaskoczeni, ponieważ wydawało im się to dziwne.

Zdałem sobie sprawę, że ludzie potrzebują struktury, pretekstu do prowadzenia znaczących rozmów, zwłaszcza dziś, gdy wszystko jest tak odłączone. Zdaliśmy sobie również sprawę, że nie można "stworzyć" zaufania. Nie można powiedzieć: "Za sześć miesięcy weźmiesz ślub i zaufasz tym mentorom, będziesz z nimi otwarty i wrażliwy, a wszystko będzie działać.

Musisz budować na prawdziwym gruncie, ponieważ w ciągu sześciu miesięcy, roku, osiemnastu miesięcy lub jakkolwiek długo przed ślubem nie możesz zbudować relacji opartej na zaufaniu i komunikacji, która może ci pomóc w trudnych chwilach po ślubie.

Wiele znanych nam programów mentoringowych zakłada, że usiądziesz z partnerem-ekspertem, którego ledwo znasz, i podzielisz się z nim swoim życiem, rozmawiając o niewygodnych rzeczach, ale bardzo rzadko tak się dzieje.

Po tej Godzinie Świętej, przemawiając w parafii, ksiądz wskazał: "Moglibyśmy spróbować sprawić, by wybrali sobie partnera, którego podziwiają. Musimy się upewnić, że jest to solidny partner".. Odpowiedziałem, że chociaż nie możemy być pewni, że wszystko będzie idealne, możemy stworzyć środowisko i dać wytyczne, które to umożliwią.

Jakie są cechy mentorów w Świadek miłości?

--[Mary Rose] Od początku ustaliliśmy, że muszą być małżeństwem od co najmniej pięciu lat. Umieściliśmy tę datę, ponieważ większość rozwody dzieje się w ciągu pierwszych pięciu lat i naprawdę potrzeba około pięciu lat małżeństwa, aby stać się parą, którą jesteście.

Musieli więc być małżeństwem w Kościele katolickim, małżeństwem od co najmniej pięciu lat, aktywnym w parafii, uczęszczającym na msze, zaręczonym. Po trzecie, musieli mieć zdrowe małżeństwo, które zaręczona para mogła podziwiać.

Nie muszą wiedzieć wszystkiego o Kościele, nie muszą mieć tytułu magistra teologii, nie muszą być dobrymi wykładowcami, nie muszą mieć żadnej z tych rzeczy, które normalnie trzeba mieć, aby służyć w Kościele w formacji małżeńskiej.

Kiedy uzgodniliśmy charakterystykę, zaczęliśmy ją wdrażać z pierwszą parą, która przyszła do parafii, aby wziąć ślub.

Od tego momentu pary same wybierały swoich mentorów. Chodzili razem na msze, zadawali im pytania, wzrastali w relacjach, przyjaźni i odpowiedzialności.

To nie panna młoda i pan młody otrzymywali informacje od nieznajomych, ale przyjaciele idący razem, tylko jeden krok przed drugim; obie pary były wrażliwe, obie pary się rozwijały.

To była zupełnie inna dynamika. Nie mieliśmy pojęcia, czy to zadziała i czy stanie się międzynarodowym ruchem. Wszystko zaczęło się od "zanieśmy to do modlitwy". Kiedy otwierasz szczelinę dla Ducha Świętego, nie wiesz, dokąd cię to zaprowadzi.

Oczywiście potem dopracowaliśmy i dodaliśmy kilka rzeczy, mamy aplikację, filmy, książki... Ale wszystko zostało zbudowane na podstawie tego: "A co jeśli..." "A co jeśli kilku przyjaciół pójdzie razem?" Nie tylko rozmawiając z księdzem lub nieznajomym, ale integrując się ze społecznością, uczestnicząc w parafii.

Mentorzy nie są super parami, ani nie są w parafii przez cały dzień. Są po prostu dobrymi katolickimi parami, które żyją swoim życiem i nie zakładają, że mają się czym dzielić.

Ryan Verret. Założyciel Świadek miłości

Ile par wzięło udział w programie w tym czasie?

-Od momentu powstania ponad jedenaście lat temu, przeszedł przez Świadek miłości około 16 000 par w 80 diecezjach.

Jakie informacje zwrotne otrzymałeś od mentorów i partnerów?

-[Mary Rose]Otrzymujemy wiele informacji zwrotnych, ponieważ na koniec pary wypełniają ankietę dotyczącą ślubu i wyjaśniają, jakie były ich doświadczenia i jak chcieliby zaangażować się w parafię.

-Ryan]Myślę, że podsumowaniem ankiet przeprowadzonych wśród zaręczonych par jest to, że mentorzy zajmują przestrzeń, którą społeczeństwo i ich własne rodziny naruszyły.

Pary mentorskie wypełniają tę lukę, tworząc prawdziwy pomost między nadzieją, jaką mają narzeczeni, a tym, co Kościół proponuje jako przygotowanie przedmałżeńskie.

Mentorzy nie są super parami, nie są w parafii przez cały dzień ani nie chodzą na wszystkie wydarzenia kościelne. Są po prostu dobrymi katolickimi parami, które żyją swoim życiem i nie zakładają, że mają się czym dzielić.

Dla tych, którzy mają zdolności intelektualne, istnieją inne formy przygotowania do małżeństwa. Ale dla tych z nas, którzy potrzebują przyjaźni, możesz komuś towarzyszyć. Konieczne jest dzielenie się.

Liczba małżeństw sakramentalnych w Hiszpanii od lat stale spada, podobnie jak liczba innych sakramentów. W jaki sposób pary odzyskują swoją sakramentalną tożsamość poprzez Świadek miłości?

-[Mary Rose]Myślę, że tradycyjny sposób prowadzenia warsztatów małżeńskich, zajęć i tylko kwestionariuszy lub zasobów online, mógłby zadziałać, gdyby pary rzeczywiście dorastały w chrześcijańskiej rodzinie, w kościele domowym. Polegałoby to na oferowaniu zasobów na samym końcu, przed ślubem, dla ludzi, którzy już wiedzieli, na co się zgadzają. Ale jeśli nie dorastałeś w takim środowisku, pary patrzą na małżeństwo i mówią: "Nie miałem z tym nic wspólnego".

W głębi duszy nie mają pojęcia, co robią. Jeśli chodzą do kościoła, to dlatego, że "będą dobrze wyglądać na Instagramie". Musisz wyrwać się z tej mentalności Instagrama i pamiętać, że małżeństwo jest sakramentem i to jest tym, na co mówisz "tak", że Bóg jest w to zaangażowany.

W tym sensie, w ankietach, zaręczone pary zawsze podkreślają, że nie uważają się za zdolne do zrobienia wszystkiego, co w rzeczywistości jest do zrobienia. małżeństwo Ale zdają sobie sprawę, że bez Boga nie mogliby tego zrobić. Przyznają również, że nie byli świadomi, że Bóg jest częścią małżeństwa, a teraz wiedzą, że potrzeba czegoś więcej niż dwóch mężczyzn i kobiety, aby się pobrać i pozostać w związku małżeńskim. Potrzebny jest Bóg, mentorzy i społeczność. Nie wiedzieli również, że małżeństwo jest powołaniem. To jak w tym powiedzeniu: "Nie wiesz, czego nie wiesz, dopóki się nie dowiesz".

-Ryan]Upadek życia chrześcijańskiego ma miejsce wszędzie. W Stanach Zjednoczonych, to prawda, znaczna część tego upadku jest bezpośrednim wynikiem sytuacji duchowieństwa, nadużyć. Jest wielu ludzi, którzy po prostu powiedzieli: "To koniec".

Może nadal modlą się do Boga, ale nie chodzą do kościoła. Ponadto po pandemii wiele osób nie wróciło do parafii, ponieważ podczas pandemii była ona zamknięta, a oni powiedzieli: "Nie chcę wracać do parafii: "Skoro możemy modlić się w domu, to dlaczego musimy chodzić do kościoła?

Odkryliśmy, że Świadek miłości jest podejściem katechumenalnym, podobnie jak w pierwotnym Kościele, par, które spotykają się z Chrystusem w Kościół domowy. Dom jest centrum misyjnym parafii. A parafia potrzebuje domu, aby być częścią ewangelizacji. Mentorzy są Akwilą i Pryscyllą naszych czasów.

Kultura

Chris Trott: "Pierwszy brytyjski ambasador przy Stolicy Apostolskiej pochodzi z 1479 roku".

4 września 2021 r. papież Franciszek przyjął na audiencji Christophera Johna Trotta z okazji wręczenia mu listów uwierzytelniających. Od tego czasu Trott jest przedstawicielem Wielkiej Brytanii w najmniejszym, ale także jednym z najważniejszych strategicznie państw na świecie.

Antonino Piccione-19 maja 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Christopher John Trott ma bogate doświadczenie w międzynarodowej dyplomacji. Urodzony 14 lutego 1966 r. w Londynie, pracował jako dyplomata w takich krajach jak Myanmar, Japonia, Senegal, Mali, Republika Zielonego Przylądka i Gwinea Bissau oraz Sudan i Sudan Południowy. Wszystko to zanim został przedstawicielem Wielkiej Brytanii przy Stolicy Apostolskiej.

Kiedy oficjalnie narodziła się postać brytyjskiego dyplomaty?

- Relacje z papieżem są najstarszymi relacjami, jakimi może pochwalić się mój kraj. Uważa się, że jeden z najsłynniejszych królów anglosaskich, Alfred "Wielki", któremu przypisuje się pokonanie Wikingów, przybył do Rzymu w wieku dziesięciu lat około 854 roku, aby otrzymać błogosławieństwo Leona IV, który według źródeł pobłogosławił go "jako króla".

W średniowiecznej Europie, naznaczonej rywalizacją między królami Anglii i Francji, sojusz z papieżem mógł przynieść pewien autorytet moralny i zwiększyć siłę sojuszu. 

Po raz pierwszy ambasador został wysłany w 1479 r., kiedy to król Edward IV wysłał Johna Sherwooda, późniejszego biskupa Durham, jako swojego przedstawiciela do Sykstusa IV. Wiemy o co najmniej kilku kolejnych ambasadorach wysłanych przez dwór Tudorów do Rzymu, zanim Henryk VIII zdecydował się zerwać z rzymskim katolicyzmem w 1537 roku.

W rzeczywistości przez około dwieście lat stosunki między Stolicą Apostolską a Wielką Brytanią były wzajemnie antagonistyczne. Jednak pod koniec wojny z Napoleonem, w której kraje katolickie i protestanckie sprzymierzyły się przeciwko Francuzom, stosunki uległy poprawie.

W szczególności, w czasie, gdy kardynał Consalvi był sekretarzem stanu, Kongres Wiedeński w latach 1814-54 był świadkiem współpracy Wielkiej Brytanii i Stolicy Apostolskiej z innymi krajami w celu przerysowania mapy Europy.

W kolejnych dziesięcioleciach uchylono restrykcyjne prawa przeciwko katolicyzmowi w Wielkiej Brytanii, co doprowadziło do prawdziwego odrodzenia wiary wraz z budową nowych parafii i katedr począwszy od lat czterdziestych XIX wieku.

ambasador trott
Papież Franciszek pozdrawia ambasadora Chrisa Trotta po audiencji generalnej 11 maja 2022 r. ©CNS photo/Vatican Media

Jaką rolę odegrały dwie wojny światowe, w szczególności I wojna światowa, w dziedzinie stosunków dyplomatycznych, biorąc również pod uwagę zachowanie Włoch?

- Włochy, początkowo członek Trójprzymierza, nie połączyły sił z Niemcami i Austriakami, ale pozostały neutralne i były zabiegane przez obie strony. Aby wzmocnić swoją obecność dyplomatyczną w Rzymie, Wielka Brytania uznała Stolicę Apostolską i promowała misję premiera Sir Henry'ego Howarda w grudniu 1914 roku, aby dać Londynowi lepsze zrozumienie tego, co działo się w potencjalnie wrogiej stolicy, a także spróbować wpłynąć na Stolicę Apostolską, aby była bardziej krytyczna wobec konfliktu.

Po wojnie zdecydowano się utrzymać otwartą siedzibę dyplomatyczną, która później okazała się przydatna podczas II wojny światowej. W czasie wojny stosunki dyplomatyczne zostały zerwane, a ambasady zamknięte.

Tak więc nie było brytyjskich dyplomatów akredytowanych przy Kwirynale w okresie sojuszu Włoch z Niemcami. Ale brytyjski minister przy Stolicy Apostolskiej i jego współpracownicy pozostali, choć uwięzieni w Watykanie, na czas trwania działań wojennych, bez bezpośredniego kontaktu z Mussolinim lub jego rządem.

Przenosząc się w czasie o około czterdzieści lat do początku lat osiemdziesiątych, dochodzimy do sformalizowania stosunków dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a Wielką Brytanią.....

-Dokładnie tak, jak starałem się podsumować w krótkim historycznym ekskursie. Lata 80. rozpoczęły się głębokimi zmianami, a nowy papież przewyższył wszystkich poprzednich papieży w swoim pragnieniu podróżowania.

Po trudnych negocjacjach między Wielką Brytanią a Stolicą Apostolską w 1982 r., Rzym i Londyn uzgodniły dwie rzeczy: papieską (duszpasterską) wizytę w Wielkiej Brytanii i podniesienie naszych relacji do pełnych stosunków dyplomatycznych. Doprowadziło to do mianowania brytyjskiego ambasadora przy Stolicy Apostolskiej i nuncjusza apostolskiego w Londynie.

Tak więc, w marcu 1982 roku, mój pierwszy poprzednik w erze nowożytnej, Sir Mark Heath, wręczył swoje listy nominacyjne na ambasadora na Papież Jan Paweł II. Od tego czasu przede mną było dziewięciu innych ambasadorów, w tym trzy kobiety i co najmniej jeden ambasador katolicki.

Dlaczego kraj taki jak Wielka Brytania przywiązuje tak dużą wagę do posiadania ambasadora przy papieżu? O czym mógłby rozmawiać dyplomata z urzędnikami Stolicy Apostolskiej?

-Historyczne podsumowanie, które naszkicowałem powyżej, daje pierwszą wskazówkę. Stolica Apostolska jest państwem, członkiem rodziny narodów. Jest stałym obserwatorem w Organizacji Narodów Zjednoczonych i członkiem różnych agencji ONZ. Uczestniczy we wszystkich wielostronnych forach, które zapewniają światu ramy współistnienia. W związku z tym Stolica Apostolska jest częścią globalnych rozmów na temat wyzwań, przed którymi stoimy dzisiaj, takich jak zmiany klimatyczne, cele zrównoważonego rozwoju, eliminacja ubóstwa i powszechna edukacja. 

Po drugie, jest to oczywisty punkt odniesienia dla interakcji z Kościołem katolickim i wszystkimi jego różnymi instytucjami i organami pozarządowymi działającymi na świecie, od Wspólnoty Sant'Egidio po Kościół katolicki i od Kościoła katolickiego po Kościół katolicki. Sant'Egidio do Caritas Internationalis.

Jeśli mamy do czynienia z jakąś kwestią, niemal wszędzie, którą jako społeczność międzynarodowa lub Wielka Brytania próbujemy rozwiązać, zazwyczaj angażują się w nią środowiska katolickie lub wspierane przez Kościół organizacje pozarządowe.

Czy w świetle swoich doświadczeń możesz podać kilka przykładów dyplomacji, która naprawdę służy ludziom i społecznościom?

- Zadaniem społeczności międzynarodowej jest próba doprowadzenia rządów do stołu, aby znaleźć rozwiązania konfliktów.

Często jednak nasza zdolność do tworzenia trwałego pokoju jest ograniczona. W tym celu potrzebujemy języka przebaczenia. I jest to coś, co mogą zrobić tylko przywódcy religijni, a papież Franciszek z pewnością ma do odegrania wiodącą rolę na świecie.

Wciąż pamiętam, jak całował stopy przywódców Sudanu Południowego, aby błagać o pokój w 2019 roku w Watykanie. To nie przypadek, że pierwszą rzeczą, jaką zrobił jako ambasador, był udział w konferencji klimatycznej z papieżem w Watykanie. Przywódcy religijni podpisali tam petycję do rządów o poważne potraktowanie kryzysu klimatycznego, wnosząc istotny wkład w tę kwestię.

W innej dziedzinie działania Kościoła są również fundamentalne: w promowaniu zdrowia i edukacji. W Sudanie Południowym jedynymi studentami, którzy zdobywają wyższe wykształcenie, są ci wykształceni przez Kościół katolicki, ponieważ ludność nie może liczyć na zaangażowanie rządu.

Wreszcie Ukraina, największe wyzwanie, przed jakim dziś stoimy. Tutaj również Stolica Apostolska i sam papież mają do odegrania rolę w pomaganiu, mediacji i zapewnieniu moralnego autorytetu, aby położyć kres rzezi niewinnych cywilów z rąk rosyjskiego wojska.

Przesłanie papieża było coraz bardziej bezpośrednie, mówiąc o "niedopuszczalnej agresji zbrojnej" i wzywając do zakończenia masakry. 

AutorAntonino Piccione

Rodzina

John F. StecherSłuchanie ciała i jego sygnałów pozwala na wzmocnienie pary".

Juan Francisco Stecher, chilijski położnik-ginekolog i specjalista w dziedzinie naturalnych metod regulacji płodności, był jednym z uczestników kongresu "Rewolucja Billingsów 70 lat później", Międzynarodowego Kongresu WOOMB (Światowej Organizacji Metody Owulacji Billingsa), który odbył się w dniach 28 i 29 kwietnia w Rzymie.

Pablo Aguilera-19 maja 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Zgromadzeni pod hasłem "Rewolucja Billingsów 70 lat później", Międzynarodowy Kongres WOOMB (Światowa Organizacja Metody Owulacji Billings), która odbyła się w dniach 28-29 kwietnia w Rzymie, upamiętniała spuściznę doktora Johna i Evelyn Billingsów. Jednocześnie odbyła się seria refleksji medycznych i naukowych oraz ocena wyzwań związanych z niskim wskaźnikiem urodzeń na świecie.

Badania nad tą metodą regulacji płodności zostały zapoczątkowane w Australii w 1953 roku przez dr Johna Billingsa przy udziale dr Evelyn Billings, jego żony. Wykonali oni ogromną pracę, potwierdzoną badaniami naukowymi przeprowadzonymi przez wybitnych badaczy. Dziś metoda ta jest szeroko rozpowszechniona na wszystkich kontynentach, stosowana przez ludzi różnych języków, kultur i religii.

Metoda ta jest cennym narzędziem do poznania własnej płodności, wzmacniającym godność osoby, piękno miłości małżeńskiej i wartość ludzkiego życia.

Papież Franciszek wysłał Wiadomość do członków Kongresuw którym przypomniał "staranne badania naukowe" przeprowadzone przez australijskie małżeństwo i lekarzy, które doprowadziły ich do opracowania "prostej, dostępnej dla kobiet i par metody naturalnego uświadamiania płodności", znanej jako Metoda Billingsów.

Przeprowadziliśmy wywiad z dr Juanem Francisco Stecherem, chilijskim położnikiem-ginekologiem i specjalistą w zakresie naturalnych metod regulacji płodności, który uczestniczył w Kongresie.

Co chciałbyś podkreślić z ostatniego kongresu, w którym uczestniczyłeś?

- Świadomość i wizja św. Pawła VI dotycząca wpływu antykoncepcji na nasze życie. Poważna praca Johna i Evelyn Billingsów, którzy starali się pomóc ludziom żyć w małżeństwie z szacunkiem dla ich ciał. I jak to się rozwijało przez ostatnie 70 lat, docierając z Australii na 5 kontynentów. Tak różnorodna obecność, z różnych krajów, a nawet panel z użytkownikami metody z różnych wyznań, w tym muzułmanów, była bardzo wzbogacająca. 

Co więcej, w tej chwili Włochy przeżywają zimę demograficzną, w której w 2022 r. będzie o około 300 000 mniej Włochów, ponieważ liczba zgonów przewyższy liczbę urodzeń. Minister Rodziny i przedstawiciel Rady Europy zaprosili uczestników do kontynuowania badań i pracy nad rozpowszechnianiem skutecznej metody unikania ciąży, która nie narzuca mentalności antykoncepcyjnej i wzmacnia pozycję kobiet.

Dla tych, którzy mają niewielką wiedzę na temat tych metod, czy mógłbyś krótko wyjaśnić metody naturalne?

- Opierają się one na biologicznym fakcie, że kobiety są płodne tylko w jednym momencie cyklu menstruacyjnego (owulacja, czyli uwolnienie komórki jajowej z jajnika i poprzednie dni, w których występuje płodny śluz), w przeciwieństwie do mężczyzn, którzy od okresu dojrzewania są płodni każdego dnia. W każdym cyklu miesiączkowym kobieta owuluje w ściśle określonym momencie.

Możliwość zajścia w ciążę występuje tylko podczas tak zwanego okna płodności, które odpowiada czasowi owulacji i dniom poprzedzającym owulację, kiedy występuje płodny śluz. Poza tym okresem nie ma możliwości zajścia w ciążę.

Naturalne metody opierają się na uczeniu ludzi rozpoznawania okresów płodności i niepłodności. W przeszłości było to znane dzięki metodom matematycznym i korzystaniu z kalendarza; dziś nowoczesne metody opisują te okresy dzień po dniu, zapewniając większą wydajność i skuteczność w poznawaniu cyklu, unikaniu ciąży lub dążeniu do ciąży, w każdym stanie kobiety, nawet przy nieregularnych cyklach. Metody te wymagają abstynencji seksualnej w okresie płodnym.

Jakie są główne przeszkody w stosowaniu metod naturalnych przez pary małżeńskie?

- Brak informacji, brak aktualizacji w zespołach opieki zdrowotnej, które nie wiedzą o innych alternatywach i nie oferują ich. Ponadto wiele osób pozostało przy skuteczności starszych metod, które miały niższą skuteczność.

Ponadto uważam, że ważne jest, aby nie mieszać wszystkich metod naturalnych, ponieważ mogą one mieć bardzo różną skuteczność. W moim zespole stosujemy metodę owulacji Billingsa, która ma wiele naukowych dowodów na swoją skuteczność.

Często pojawiającym się pytaniem jest to, że metody naturalne mają niską skuteczność w porównaniu do metod antykoncepcyjnych. Co jest prawdą w tej kwestii?

- Ważne jest, aby zrozumieć jedną koncepcję, gdy mówimy o skuteczności strategii zapobiegania ciąży: idealne użycie i powszechne użycie. Na przykład, idealne stosowanie pigułki antykoncepcyjnej stosowanej w laboratorium jest 99 do 98% skuteczne w bardzo rygorystycznych warunkach, bez pominiętych tabletek, bez współistniejących chorób, bez interakcji lekowych itp. Jednak skuteczność pigułki w świecie rzeczywistym wynosi 93%.

W metodzie owulacyjnej perfekcyjne stosowanie jest od 97 do 98% skuteczne w unikaniu ciąży; jednak ponieważ opiera się ona na abstynencji seksualnej, jeśli ludzie uprawiają seks w okresie płodnym, mają co najmniej 25 % szansy na ciążę, ale uważam, że nie jest to wina metody, jest to świadome wykorzystanie informacji podanych przez metodę.

Podsumowując, idealne użycie od 98 do 97 %; w przeciwieństwie do użycia z pominięciem zasad, prawdopodobieństwo ciąży od 25 do 35%.

W Przesłaniu Papieża Franciszka na Kongres stwierdza on: "Po tak zwanej rewolucji seksualnej, która przełamała tabu, istnieje potrzeba nowej rewolucji w mentalności: odkryć piękno ludzkiej seksualności, przeglądając wielką księgę natury". W jaki sposób naturalne metody mogą pomóc "odkryć piękno ludzkiej seksualności"?

- Wiele osób odkryło piękno biologii cyklu menstruacyjnego, jego złożoność i porządek, jego cykliczność. To doprowadziło ich do podziwiania i szanowania swoich ciał.

Ale także abstynencja, która może być postrzegana jako coś złego, często pozwala nam odkryć inne sposoby dawania, inne sposoby okazywania uczuć i komunikowania się w inny sposób. Słuchanie ciała i jego sygnałów, powstrzymywanie się od współżycia dla wspólnego dobra, wzmacnia parę. Ale metoda pozwala tylko na przybliżenie.

Dużą zmianą jest, jak zauważa Familiaris Consortio, zdalne, pośrednie i bezpośrednie przygotowanie do życia małżeńskiego, przygotowanie do bycia darem dla innych; to jest wielkie powołanie człowieka: kochać, być darem dla innych. W życiu rodzinnym i małżeńskim ten dar dokonuje się poprzez ciało; nie jest możliwe dawanie w małżeństwie bez ciała.

Wielka rewolucja nadejdzie zatem, gdy staniemy się świadomi naszej cielesności i tego, w jaki sposób możemy być darem i przyjąć drugiego poprzez ciało. Tego właśnie uczył nas św. Jan Paweł II w swojej "Teologii ciała", która, jak mówi jeden z jego biografów, jest bombą zegarową, która wybuchnie w pewnym momencie tego tysiąclecia.

Świat

Apollinaire Cibaka: "Humanae vitae przemawia głośno do czarnej Afryki".

Dwa miesiące po francuskim maju '68, 25 lipca, papież Paweł VI, obecnie kanonizowany, ogłosił słynną encyklikę Humanae Vitae. W dzisiejszych czasach Międzynarodowa Katedra Bioetyki im. Jérôme'a Lejeune'a zorganizowała w Rzymie konferencję poświęconą papieskiemu tekstowi. Kongijczyk o. Apollinaire Cibaka Cikongo, rektor Oficjalnego Uniwersytetu Mbujimayi, Kasaï Oriental, i członek komitetu naukowego, rozmawiał z Omnes.

Francisco Otamendi-18 maja 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Istnieje wiele tekstów magisterialnych napisanych przez papieży, które warto przeanalizować. Wśród nich jest niewątpliwie encyklika Humanae Vitaepodpisany przez świętego Pawła VI 25 lipca 1968 roku, podczas gdy rewolty studenckie i związkowe słynnego francuskiego Maja '68 wciąż się tliły. 

Na stronie Międzynarodowy przewodniczący Centrum Bioetyczne Jérôme Lejeune, kierowane przez dr Mónicę López Barahonę, podjęło wyzwanie rzucone przez papieża Franciszka i św. Jana Pawła II, aby na nowo odkryć i pogłębić jego przesłanie, i zorganizowało w dniach 19 i 20 tego miesiąca konferencję na temat "Humanae Vitae: zuchwałość encykliki o seksualności i prokreacji".

Ten kongresWedług organizatorów, "jest on skierowany do młodych ludzi, małżeństw, nauczycieli, wychowawców, księży, lekarzy, profesorów, teologów itp., którzy chcą na nowo odkryć to prorocze wezwanie na rzecz godności miłości i ludzkiego życia". 

Dr Apollinaire Cibaka Cikongo, profesor bioetyki i rektor Université Officielle de Mbujimayi, Kasayi Oriental (Demokratyczna Republika Konga). Jego wykład dotyczy "Humanae Vitaebastion przeciwko Polityka maltuzjańska"i Omnes z nim rozmawiał. Oczywiście profesor Cibaka kilkakrotnie odnosi się do czarnej Afryki, uważanej za jeden z najbiedniejszych regionów na świecie.

Czy mógłbyś krótko podsumować przesłanie encykliki? Humanae Vitae Pawła VI i ogólną ocenę?

-W skrócie, mogę śmiało przedstawić Humanae Vitae jako głos mądrości i doświadczenia Kościoła, który zaprasza nas do przeżywania inności i tajemnicy mężczyzny i kobiety, ich małżeństwa, ich seksualności, ich prokreacji i ich rodziny w ich boskiej i założycielskiej prawdzie, bez skażenia instynktami oszalałymi i nieokiełznanymi przez przewrotne ideologie i techniki, które stawiają je w służbie redukcyjnego, hedonistycznego i destrukcyjnego wykorzystania istoty ludzkiej i życia.

Był to czas maja '68, a świat wydawał się żyć w "psychozie" przeludnienia. Opowiedz nam krótko o swojej prezentacji w Rzymie.

Miałem 7 miesięcy w maju '68, więc urodziłem się i wychowałem w świecie kulturowo naznaczonym tak zwaną "rewolucją seksualną", z psychozą przeludnienia jako jednym z jej głównych argumentów i stałych. 

Prawda jest taka, że zamiast zadawać prawdziwe pytania o sens swojej obecności na świecie i szukać sprawiedliwych sposobów na przeżywanie go w najbardziej odpowiedni sposób, istoty ludzkie wykorzystały nowe moce, które zdobyły dzięki nauce i technologii, aby uwolnić się od rozumu, prawa naturalnego i jego duchowych i moralnych implikacji, organizując arbitralną i systematyczną rzeź milionów swoich bezbronnych bliźnich, bez względu na ich godność i Boga. 

W ramach mojej prezentacji na tym kongresie Humanae vitae Zastanowię się nad siedmioma wewnętrznymi i zewnętrznymi czynnikami, które moim zdaniem przyczyniają się do utrwalenia kultury śmierci w czarnej Afryce.

Jak oceniasz Humane Vitae? Niektórzy nazwali go proroczym, a w odniesieniu do czarnej Afryki?

-The Humanae vitae jest tekstem krótkim, prostym, jasnym, przystępnym, a przede wszystkim prawdziwym w każdym ze swoich stwierdzeń. Przeczytałem go ponownie przy okazji tego kongresu i wierzę, że pokazuje nam wszystkim, wierzącym różnych religii i niewierzącym różnych kultur, drogę, którą należy podążać, aby lepiej zrozumieć i uzdrowić ludzką seksualność, tak zniekształconą i zepsutą przez tak zwaną "rewolucję seksualną". 

Jego nauczanie powinno być uważane za dziedzictwo całej ludzkości, ponieważ łączy się ze zdrową mądrością wszystkich ludów. Dla Afrykańczyka i Muluba z Konga, takiego jak ja, wszystko, co mówi o relacji między mężczyzną i kobietą w małżeństwie, o moralnych wymaganiach dojrzałej i odpowiedzialnej seksualności, o przyjmowaniu i szanowaniu każdego życia, nie jest dziwne, ale znajduje głębokie echo w mojej kulturze. 

Co więcej, wraz z wymuszonymi zmianami, których doświadczamy nawet w najbardziej odległych wioskach Humanae vitae jest głosem, który głośno przemawia do czarnej Afryki i zaprasza ją do pojednania z samą sobą, z jej przodkami, z jej duchowością życia, z jej etycznym dziedzictwem... Seksualność nie jest grą wymyśloną przez mężczyzn, nonsensem w rękach nieświadomych i nieodpowiedzialnych dzieci, ale darem od Boga, jednym z konstytutywnych, strukturalnych i cudownych wymiarów istoty ludzkiej. Denaturalizowanie i niszczenie go jest po prostu denaturalizowaniem i niszczeniem istoty ludzkiej, zatruwaniem jej rodzinnych i społecznych przestrzeni życiowych.

Kontrola populacji wydaje się być bronią w rękach bogatszych krajów, podczas gdy demografia w tych krajach dramatycznie spada, częściowo amortyzowana przez imigrację. Co o tym sądzisz? 

-Oprócz bycia księdzem i wykładowcą na uniwersytecie i w wyższych seminariach duchownych, jestem założycielem Ditunga, stowarzyszenia wspierającego kościół i dzieła społeczne, które w październiku 2023 roku skończy 17 lat i które działa głównie w wiejskiej społeczności Ngandanjika, liczącej około 1 400 000 osób podzielonych na 96 grup etnicznych. 

Ta praca, która doprowadziła mnie do pracy w służbie zdrowia i innych dziedzinach, pomogła mi odkryć brzydkie oblicza większości pomocy udzielanej najbiedniejszym. Jeśli pominąć pomoc ze strony Kościoła katolickiego i niektórych bardzo życzliwych ludzi, wiele projektów rozwojowych jest napędzanych przez programy, które uzależniają wszystko od akceptacji ideologii i programów, które są sprzeczne z lokalną kulturą życia, rodziną, seksualnością... 

Zamiast towarzyszyć nam i pomagać nam w rozwiązywaniu naszych prawdziwych problemów u ich strukturalnych przyczyn, większość tych programów nie wyciąga żadnych wniosków z ludzkich i moralnych nieszczęść, które spowodowały w zachodnich rodzinach i społeczeństwach; mają one na celu jedynie zniszczenie naszych rodzin, chcąc narzucić nam kulturę seksualności wbrew naturze, bez miłości, odpowiedzialności i przyszłości. 

Nie przejmują się dyktaturami, niesprawiedliwością społeczną, zmianami klimatycznymi, wojnami różnego rodzaju, grabieżą naszych zasobów naturalnych i wieloma innymi nieszczęściami, które każdego roku pochłaniają miliony istnień ludzkich, ponieważ chcą rozwiązać wszystko poprzez wygórowaną i morderczą seksualność.

Papież Franciszek zaprosił do refleksji nad "ponownym odkryciem przesłania encykliki Humanae Vitae Pawła VI" (AL, 82 i 222). Jaki wpływ wywarła ona na twój kraj?

-Nie uogólniając i ograniczając się do Prowincji Kananga Kościoła, w której kończę 9 lat jako sekretarz wykonawczy, wiem, że w Prowincji Kananga Kościoła, w której kończę 9 lat jako sekretarz wykonawczy. Humanae Vitae Jest to encyklika bardzo obecna w duszpasterstwie rodzin w naszych 9 diecezjach i istnieją diecezjalne biura, które towarzyszą parom narzeczeńskim, małżeństwom i rodzinom w ich chrześcijańskim powołaniu. Istnieje również wiele kościelnych ruchów duchowości rodzinnej, ale nie jest to łatwe duszpasterstwo, ponieważ istnieje również wiele szkodliwych ofert ze strony publicznych i prywatnych promotorów "rewolucji seksualnej". Dlatego musimy nadal walczyć. 

W związku z tym, z okazji pięćdziesiątej piątej rocznicy powstania Humanae vitae (25 lipca 1968-2023), Ditunga, stowarzyszenie, o którym właśnie mówiłem, poświęca swoje trzecie sympozjum ponownemu odczytaniu tej encykliki św. Pawła VI w kontekście czarnej Afryki. 

Pod hasłem Kultura życia kontra kultura śmierci w czarnej Afryce. Spis i perspektywySympozjum odbędzie się w dniach 26-28 października 2023 r. w Ngandanjika, w centrum Demokratycznej Republiki Konga. 

W sumie odbędzie się 15 wykładów o różnym podejściu, ale także komunikaty od osób zainteresowanych tematem. Jeśli pozwolą na to środki, zostanie zaproszonych 50 osobistości krajowych lub międzynarodowych, odpowiedzialnych lub mających znaczący wpływ na świat medycyny, polityki, religii, literatury, muzyki... w nadziei, że ich udział może przyczynić się do promowania kultury życia.

Jakie są cele tego sympozjum w Demokratycznej Republice Konga?

Na podstawie Humanae vitaeSympozjum będzie miało 4 główne cele:

1) Zrozumienie chrześcijańskiej kultury życia z tradycji afrykańskiej i wpływów, jakie wywarła na nią wiara chrześcijańska, nauczanie katolickiego Magisterium, refleksja teologiczna i inne tradycje religijne.

2) Zidentyfikować oblicza, ideologie, strategie i środki kultury śmierci rozwijanej obecnie w czarnej Afryce przez czynniki wewnętrzne i zewnętrzne.

3º) Przerwanie milczenia na temat praktyk zakorzenionych w tradycyjnej i współczesnej kulturze śmierci w naszych społecznościach oraz sprowokowanie prawdziwej interdyscyplinarnej i społecznej debaty na temat wyzwań dla afrykańskiej i chrześcijańskiej kultury życia.

4º) Przedstawić realistyczne propozycje i zdefiniować inteligentne strategie promowania i podtrzymywania kultury życia, zwłaszcza życia osób znajdujących się w trudnej sytuacji.

Mam nadzieję, że to sympozjum będzie jednym z wkładów w realizację wezwania papieży Jana Pawła II i Franciszka do pogłębiania i rozpowszechniania nauczania papieża Franciszka. Humanae Vitae. Z naszej strony, jednym z oczekiwanych już owoców jest przetłumaczenie Humanae Vitae Ciluba, główny język regionu Kasayi i jeden z czterech języków narodowych DR Konga.

AutorFrancisco Otamendi

Gospel

Zawsze oddawaj chwałę Bogu. Siódma Niedziela Wielkanocna (A)

Joseph Evans komentuje czytania na Siódmą Niedzielę Wielkanocną, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-18 maja 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kościół modli się wokół Maryi, a Jezus modli się do swojego Ojca. To są dominujące tematy dzisiejszych czytań. A dominującym tematem modlitwy Chrystusa jest chwała jego Ojca. "Ojcze, nadeszła godzina, uwielbij Syna swego, aby Syn Twój uwielbił Ciebie... Ja Cię uwielbiłem na ziemi, spełniłem dzieło, które mi dałeś do wykonania. A teraz, Ojcze, uwielbij mnie u siebie, w tej chwale, którą miałem u Ciebie, zanim świat zaistniał". Następnie wyjaśnia, jak On jest uwielbiony w swoich wiernych uczniach. 

W drugim czytaniu św. Piotr napomina nas do udziału w cierpieniach Chrystusa, abyśmy się radowali i weselili. "gdy objawi się jego chwała". A nieco wcześniej, w tym samym liście, wykrzyknął mu, że należą do niego. "wszelkie księstwo, moc, potęgę i panowanie, i ponad wszelkie znane imię, nie tylko na tym świecie, ale i na przyszłym".

Deo omnis gloria! "Cała chwała Bogu! Tak brzmi wielkie wołanie. Ale oddanie chwały Bogu jest łatwiejsze do powiedzenia niż do zrozumienia. Jak możemy "oddać" chwałę Bogu? Nie dodajemy nic do Jego chwały i chociaż nasze dobre uczynki Go chwalą, to nasze potępienie też by to zrobiło, pokazując Jego sprawiedliwość i prawość w obliczu naszej niegodziwości. 

Oddać chwałę Bogu to uznać, że cała chwała należy do Niego. "Chwała", kabod w języku hebrajskim, również sugeruje świętość Boga i ma ideę wagi i substancji. W przeciwieństwie do tego, wszystkie rzeczy stworzone są heblem, parą, oddechem, zwykłą próżnością, jak to dramatycznie wyraża Kaznodzieja 1:2. Dlatego oddawanie chwały Bogu oznacza uznanie Go za źródło wszelkiej mocy, bytu i dobra. Podczas gdy my jesteśmy tylko tchnieniem (Bóg wziął proch i tchnął w niego życie - Księga Rodzaju mówi nam o stworzeniu człowieka), Bóg jest jedynym, który posiada istotną istotę. Oddać chwałę Bogu to uznać i zbudować nasze własne istnienie na tej rzeczywistości; lub, używając innego pokrewnego obrazu, uczynić Boga skałą, fundamentem naszego życia.

Jeśli będziemy budować nasze życie na Bogu, na tym, co istotne, a nie na tym, co jest tchnieniem, będziemy dzielić Jego życie i byt, a więc Jego chwałę, w niebie.

Modlitwa jest najlepszym sposobem uwielbienia Boga, ponieważ poprzez modlitwę uznajemy Boga za źródło naszej mocy. W ten sposób Kościół modlący się wokół Maryi w dzisiejszym pierwszym czytaniu oddaje chwałę Bogu i, co nie dziwi, przygotowuje drogę do zstąpienia Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy, tej wielkiej manifestacji Bożej chwały, która inauguruje życie Kościoła. 

Ale chcemy też chwalić Boga w naszej codziennej pracy i życiu: "Dlatego czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Boga". (1 Kor 10, 31). Nie odrywając się od czynności, której musimy poświęcić całą naszą uwagę, aby dobrze ją wykonać, możemy również od czasu do czasu zwracać się do Boga, aby pomógł nam wykonać to zadanie w sposób, który sprawi Mu przyjemność. W ten sposób pracujemy lepiej i, stopniowo, zamieniamy pracę w modlitwę.

Homilia na czytania z VII Niedzieli Wielkanocnej (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Hiszpania

Hiszpański Kościół w 2021 r.: sakramenty i opieka nad bezrobotnymi do odzyskania

Konferencja Episkopatu Hiszpanii (CEE) opublikowała roczne sprawozdanie Kościoła w Hiszpanii za rok 2021.

Maria José Atienza-17 maja 2023 r.-Czas czytania: 7 minuty

Konferencja Episkopatu Hiszpanii (CEE) przedstawiła sprawozdanie z działalności Kościoła w Hiszpanii za rok 2021. Raport został opublikowany, jak podkreślił rzecznik EEC, Msgr. Francisco C. Garcia Magán, po poznaniu ostatecznego wyniku alokacji podatkowej na rok 2021.

Sekretarz generalny hiszpańskich biskupów podkreślił, że raport ten "ma być ćwiczeniem w zakresie przejrzystości i zaangażowania ze strony Kościoła, które wykracza poza informowanie społeczeństwa". García Magán podkreślił również, że "nie pracujemy dla uznania, ale dobrze, że to, na co pracujemy, jest uznawane".

W tym "obrazie Kościoła w Hiszpanii", jak określił to rzecznik biskupów, wyróżnia się rosnąca rola świeckich w zadaniach takich jak misje i spadek frekwencji na niedzielnych mszach świętych, za co biskupi obwiniają między innymi "odłączone społeczeństwo, w którym żyjemy".

Wyjaśniając raport, dyrektor Biura Przejrzystości, Ester Martín, chciała podkreślić rosnące zaangażowanie Kościoła w przejrzystość. W rzeczywistości, odkąd zaczęto publikować ten raport, "wskaźniki aktywności i wskaźniki ekonomiczne wzrosły z 70 do 300". Jak podkreśliła Martín, rok 2021 był rokiem "powrotu do normalności w udzielaniu sakramentów".

Hiszpański Kościół w liczbach

Odsetek populacji, która uważa się za katolicką, pozostaje podobny do tego z 2020 r., Z 67,2% populacji, chociaż liczba osób, które regularnie uczęszczają na mszę, jest nieco niższa i wynosi nieco ponad 8 milionów osób (8 260 000 osób). Według danych zawartych w raporcie, każdego roku w Hiszpanii odprawiane są 9 545 952 Eucharystie. Celebracje te są rozdzielane między 16 126 księży, którzy pracują w jednej z 69 hiszpańskich diecezji terytorialnych i diecezji wojskowej. W odniesieniu do roku 2020 liczba ta oznacza spadek o 442 księży. Raport pokazuje spadek o 3 biskupów, a z drugiej strony znaczny wzrost liczby diakonów stałych z 506 do 539 w całej Hiszpanii.

Życie zakonne i kontemplacyjne utrzymuje swoją obecność w odniesieniu do danych zebranych w 2020 roku. W przypadku życia kontemplacyjnego jest ono szczególnie obecne w Hiszpanii za pośrednictwem 725 klasztorów, do których należy łącznie 8 326 mniszek i mnichów klauzurowych. W poprzednim roku CEE Liczba klasztorów wynosiła 735, z łączną liczbą 8 326 mniszek i mnichów klauzurowych, co oznacza wymarcie 10 klasztorów i zmniejszenie liczby mniszek i mnichów klauzurowych o 110, głównie z powodu zgonów.

Według danych CONFER zawartych w raporcie, aktywne życie zakonne prowadzi 35 507 zakonników i zakonnic z prawie 5000 wspólnot istniejących w Hiszpanii (4 493).

Świeccy: twierdza Kościoła

Jedną z danych, które wyróżniają się w tym raporcie, jest niezbędna i wiodąca rola świeckich w życiu hiszpańskiego Kościoła. Nie tylko poprzez ruchy i stowarzyszenia świeckich, które zrzeszają ponad 400 000 osób w Hiszpanii, ale także poprzez miliony ludzi, którzy osobiście lub w ramach parafii poświęcają czas, pieniądze i pracę na kluczowe zadania w życiu Kościoła.
W tym obszarze należy wymienić 87 923 katechetów i 36 911 nauczycieli religii.

Od lat pamięć Kościoła w Hiszpanii dzieli się na trzy duże bloki: Słowo (głoszenie wiary), które obejmuje działalność duszpasterską, ewangelizacyjną, edukacyjną i kulturalną. Po drugie, Liturgia (celebracja wiary), która obejmuje działalność celebracyjną i duszpasterską; i wreszcie, Miłość (życie wiarą), która zawiera dane dotyczące działalności charytatywnej i opiekuńczej Kościoła.

W odniesieniu do głoszenia wiary, raport wskazuje na 11 457 parafii zlokalizowanych na obszarach wiejskich w Hiszpanii, co stanowi 49% wspólnot parafialnych w kraju. W tych parafiach księża poświęcają ponad 28 milionów godzin na udzielanie sakramentów, pracę duszpasterską, wizyty u chorych, godziny pracy biura parafialnego i towarzyszenie duchowe.

Głoszenie wiary. Więcej rodzin na misji 

Jeden z najbardziej interesujących rozdziałów danych przedstawionych przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii koncentruje się na działalności misyjnej Kościoła. Hiszpania jest jednym z krajów o największej liczbie misjonarzy rozsianych po całym świecie, zwłaszcza w Europie i Ameryce. W tym miejscu raport mówi o 10 382 misjonarzach rozsianych po całym świecie. To tylko około 300 mniej niż w ubiegłym roku, ale jeden fakt wyróżnia się przede wszystkim: wzrost liczby rodzin misyjnych. Jeśli w 2020 r. na misjach było 528 rodzin, to w 2021 r. liczba ta wyniesie 542 hiszpańskie rodziny na misjach. To znak znaczenia i wzrostu tego wspólnego powołania misyjnego w dzisiejszym świecie.

Fundusz EWG "Nowa Ewangelizacja", który zajmuje się potrzebami ewangelizacji na całym świecie, zainwestował 2 285 205 euro w 222 projekty w 2021 r., począwszy od budowy i renowacji kościołów i klasztorów, poprzez wsparcie szkolenia duszpasterskiego kapłanów, zakonników i seminariów diecezjalnych, aż po zakup materiałów dydaktycznych do katechezy.

Jeśli chodzi o dane dotyczące działalności edukacyjnej prowadzonej przez hiszpański Kościół, pozostają one na bardzo podobnym poziomie jak w poprzednim roku. Ponad półtora miliona hiszpańskich uczniów korzysta z tej wysokiej jakości edukacji, "która jest bardzo pożądana przez rodziców i która stanowi znaczną oszczędność dla państwa ze względu na efektywność zarządzania wydatkami w ośrodkach i niski poziom finansowania dotowanej edukacji w porównaniu z edukacją publiczną". Oprócz 2 412 katolickich szkół dotowanych przez państwo w Hiszpanii, istnieje 17 uniwersytetów, które skupiają około 131 422 studentów studiów licencjackich i podyplomowych.

Hiszpania ma z kolei szczególnie istotny wpływ w przypadku dziedzictwa kulturowego należącego do Kościoła. W tym punkcie raport wymienia całkowity wpływ na PKB całej działalności generowanej przez obecność dziedzictwa kulturowego Kościoła, który wynosi "22 620 mln euro i przyczynia się do bezpośredniego, pośredniego i indukowanego zatrudnienia ponad 225 000 miejsc pracy". W 2021 r. hiszpańskie diecezje przeznaczyły 49 505 061,25 euro na 477 projektów budowy, konserwacji i renowacji świątyń.

To dziedzictwo kulturowe obejmuje również bractwa, w których ponad milion Hiszpanów żyje wiarą w braterstwo i które dbają o ważną część materialnego i niematerialnego dziedzictwa Hiszpanii.

Liturgia. Przywrócenie celebracji sakramentalnej

Raport z 2021 r. zawiera kluczowy fakt: wzrost aktywności sakramentalnej w Hiszpanii. Należy zauważyć, że raport z 2020 r. obejmował trudny okres zamknięcia i ograniczenia celebracji wspólnotowych. Otwarcie kościołów, a także spadek zachorowań na pandemię, znalazły odzwierciedlenie w ożywieniu życia sakramentalnego w Hiszpanii.

Liczba chrztów, małżeństw, komunii i bierzmowań wzrosła, podczas gdy liczba namaszczeń chorych spadła.

Według raportu w 2021 r. w Hiszpanii udzielono 149 711 chrztów, 182 760 pierwszych komunii, 103 584 bierzmowań, 25 762 małżeństw i 27 045 namaszczeń chorych.

Podobnie jak od lat, raport zawiera również liczbę godzin spędzonych przez księży, wolontariuszy i świeckich na działalności duszpasterskiej, która również wzrosła w porównaniu z 2020 r. i wynosi ponad 41 milionów (41 222 557).

Specjalna sekcja poświęcona jest duszpasterstwu służby zdrowia. W Hiszpanii jest 815 kapelanów, a ponad 18 000 osób jest zaangażowanych w ten obszar opieki duszpasterskiej, towarzysząc około 170 000 osób w domach i szpitalach.

W odniesieniu do duszpasterstwa więziennego, w Hiszpanii opracowano prawie tysiąc projektów w tej dziedzinie, szczególnie skoncentrowanych na obszarze społecznym: szkoleniach, podnoszeniu świadomości i towarzyszeniu.

Duszpasterstwo morskie służyło ponad 40 000 marynarzy handlowych za pośrednictwem 125 agentów duszpasterskich i 14 kapelanii.

Działalność charytatywna. Zwiększenie opieki nad bezrobotnymi

Praca Kościoła na rzecz potrzebujących i bezbronnych jest zawsze najważniejszym punktem rocznego sprawozdania z działalności Kościoła. W tym roku nie ma już sekcji, którą Kościół poświęcił w zeszłym roku radzeniu sobie ze skutkami pandemii COVID 19.

W 2021 r. 3 938 870 osób korzystało z pomocy i opieki w jednym z 8 864 kościelnych ośrodków (ośrodków socjalnych, zdrowotnych i opiekuńczych).

Warto odnotować wzrost liczby osób, które w 2021 r. uczęszczały do jednego z 6 309 ośrodków łagodzenia ubóstwa prowadzonych przez Kościół w Hiszpanii: 2 277 434 osób uczęszczało do tych ośrodków, które pomimo nieco mniejszej liczby (w 2020 r. było ich 6 664), odwiedziło około 30 000 osób więcej niż w roku poprzednim.

Oprócz tej liczby, prawie 126 000 osób otrzymało pomoc w 311 centrach promocji pracy, a ponad 100 000 migrantów uczęszczało do różnych ośrodków opieki nad migrantami.

Kobiety, rodzina i nieletni są przedmiotem innych danych, o których mowa w niniejszym raporcie. W 2021 r. w ośrodkach tych opiekowano się prawie 80 000 rodziców w trudnej sytuacji, parami w sytuacjach kryzysowych itp., podczas gdy prawie 50 000 nieletnich znajdowało się pod opieką w 374 ośrodkach dla nieletnich i ochrony dzieci prowadzonych przez Kościół w Hiszpanii.

Kościół w Hiszpanii zwraca również stałą i skonsolidowaną uwagę na kobiety znajdujące się w trudnej sytuacji, ofiary przemocy lub kobiety samotnie wychowujące dzieci. W związku z tym w omawianym roku do ośrodków tych uczęszczały 29 124 kobiety. Raport obejmuje również ponad 70 000 osób starszych, przewlekle chorych i niepełnosprawnych, którymi Kościół opiekował się w 2021 roku.

Caritas i Manos Unidas 

Pomimo faktu, że zarówno Caritas, jak i Manos Unidas przedstawiają swoje dane w ujęciu rocznym, niniejszy raport podsumowuje w skrócie kluczowe dane dotyczące działalności obu instytucji w Hiszpanii i krajach trzeciego świata.

W przypadku CaritasPonad 2,5 miliona osób (2 621 102), z czego 1 612 972 osób w Hiszpanii, otrzymało pomoc od Caritas w 2021 r. w łącznej wysokości 403 158 987 euro zainwestowanych w projekty i pomoc.

Z kolei Manos Unidas zrealizowało 721 projektów w Azji, Ameryce i Afryce, z których skorzystało ponad półtora miliona osób i na które Hiszpanie przekazali ponad 33 miliony euro.

Alokacja podatkowa

Rozdział ekonomiczny raportu zawiera również skonsolidowane dane dotyczące alokacji podatku kościelnego. W 2021 r. wierni przeznaczyli na Kościół katolicki 321 015 984 euro. Jest to drugi najwyższy wynik od początku obowiązywania ulgi podatkowej.

Kultura

Architektura sakralna w XXI wieku, rdzeń Forum Omnes

We wtorek 16 maja 2023 r. w ESIC odbyło się Forum Omnes na temat "Architektury sakralnej w XXI wieku".

Loreto Rios-17 maja 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

We wtorek 16 maja 2023 r. w siedzibie prywatnego uniwersytetu ESIC odbyło się Forum Omnes na temat "Architektura sakralna w XXI wieku". W okrągłym stole, moderowanym przez Alfonso Riobó, dyrektora Omnes, zasiedli architekci Felipe Samarán, Ignacio Vicens i Emilio Delgado oraz ksiądz Jesús Higueras, proboszcz parafii Santa María de Caná.

Spotkanie, sponsorowane przez firmę budowlaną CabbsaBank Sabadell i fundacja CARF również współpracowały przy projekcie.

W wydarzeniu wzięli udział między innymi Jorge Beltrán, prezes Cabbsa, Paloma Tejero, wiceprzewodnicząca Consejería de Medio Ambiente de la Comunidad de Madrid oraz Luis Alberto Rosales, dyrektor fundacji CARF.

Odzyskiwanie piękna

Jesús Higueras, proboszcz parafii Santa María de Caná, rozpoczął przemówienia od wskazania, że budując kościół, należy wziąć pod uwagę znaczenie tej przestrzeni łączącej się z transcendencją.

Jednocześnie zwrócił uwagę, że kościół nie ogranicza się tylko do świątyni, ale musi również zaspokajać inne potrzeby związane z jego funkcją ewangelizacyjną, nie tylko celebracyjną, takie jak na przykład posiadanie sal do katechezy. Ksiądz Jesús podkreślił również, że względy ekonomiczne nie powinny skłaniać nas do rezygnacji z piękna i zaprosił nas do odzyskania piękna w budowie kościołów.

Ewolucja architektury sakralnej

Następnie głos zabrał Felipe Samarán, który zwrócił uwagę na fakt, że kościół jest miejscem, w którym ludzie zadają sobie pytania o sens życia i szereg pytań transcendentalnych, które należy wziąć pod uwagę przy jego projektowaniu. "Jak sprawić, by wieczne przesłanie tego, co zostało nam dane, współistniało z niekoniecznie przestarzałym opakowaniem?

Wyjaśnił również, że Chrystus nigdy nie mówił o liturgii czy architekturze i że ewoluowały one na przestrzeni wieków, nie tracąc jednak z oczu podstaw.

forum architektury

W tym, co dotyczy nas bliżej, podał przykład Soboru Watykańskiego II: "Ołtarz stał się dialogiczną relacją między sprawującym Eucharystię a uczestniczącym w niej ludem Bożym, w przeciwieństwie do tego, co działo się wcześniej, co było relacją między wszystkimi patrzącymi w tym samym kierunku (...) Ta ustanowiona relacja, teraz nowa, różni się od tej, która istniała w Kościele, który nas poprzedzał". Odnosząc się do trudności w projektowaniu kościoła pod względem architektonicznym, powiedział, że "jedynym rozwiązaniem jest chrystocentryczna i obiektywna perspektywa tego, co robimy".

Dzisiejsze świątynie reprezentują nasze czasy

Po trzecie, Emilio Delgado wygłosił swoją prezentację, podkreślając znaczenie odpowiedzialności zawodowej, ponieważ kiedy zleca mu się budowę kościoła, "architekt musi stworzyć miejsce, w którym można czcić Boga". Wyjaśnił, że "świątynia odnosi się do pochodzenia", "łączy w sobie całą historię", od Starego Testamentu do Nowego, a ponadto "jest miejscem, w którym zadajemy sobie pytanie, skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy". Na koniec wyjaśnił, że sanktuaria reprezentują ludzkość na przestrzeni dziejów i że "dzisiejsze świątynie reprezentują nas".

Znajomość liturgii

Ostatni mówca, Ignacio Vicens, rozpoczął debatę od odpowiedzi na jedno z pytań postawionych przez Jesúsa Higuerasa na początku wydarzenia: czy architekt powinien zwracać uwagę na wrażliwość wiernych, czy na piękno i doskonałość? "Doskonałość jest jedyną rzeczą, którą można ofiarować Bogu. Wrażliwość wiernych jest całkowicie nieistotna, gdy mówimy o sztuce sakralnej lub architekturze sakralnej", odpowiedział.

Zwrócił również uwagę, że kwestia ekonomiczna nigdy nie stanowi problemu dla architektury, wskazując, że najlepsza architektura w Hiszpanii w XX wieku miała miejsce w latach pięćdziesiątych XX wieku, kiedy dostępnych było niewiele środków ekonomicznych i materialnych. Z drugiej strony stwierdził, że aby móc prawidłowo zaprojektować kościół, konieczne jest przestudiowanie tego, czego chce Kościół, to znaczy zdominowanie go. liturgia. "Albo doskonale opanujesz liturgię, albo się pomylisz" - powiedział.

Pod koniec kolokwium publiczność mogła zadawać pytania panelistom. W czerwcowym wydaniu magazynu zamieścimy obszerną sekcję poświęconą temu wydarzeniu.

Watykan

Franciszek łączy ewangelizację św. Franciszka Ksawerego ze swoją modlitwą

Podczas środowej audiencji generalnej papież powrócił do przykładu "niezwykłej pracy ewangelizacyjnej" św. Franciszka Ksawerego, "zawsze zjednoczonego w modlitwie, w zjednoczeniu z Bogiem". "Bardzo troszczył się o chorych, ubogich i dzieci. Miłość Chrystusa była siłą, która zaprowadziła go w najdalsze zakątki" - podkreślił. Następnie modlił się o pokój na Ukrainie, a różaniec określił jako "potężną broń przeciwko złu".

Francisco Otamendi-17 maja 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W serii katechez na temat "pasji ewangelizacyjnej, apostolskiej gorliwości wierzącego", którą rozpoczął w styczniu, odwołując się do czytania z Drugiego Listu św. Pawła do Koryntian (2 Kor 5, 14-15, 20), Ojciec Święty podczas audiencji w środę maja powrócił do przykładu św. Franciszka Ksawerego, posłanego do Indii jako nuncjusz apostolski.Franciszek Ksawery, posłany do Indii jako nuncjusz apostolski, połączył swoją gorliwość apostolską "z modlitwą, ze zjednoczeniem z Bogiem, mistycznym i kontemplacyjnym". 

Jest to katecheza, której nie mógł wygłosić w całości w ubiegłą środę, ze względu na obecność Jego Świątobliwość Tawadros IIKoptyjski prawosławny patriarcha Aleksandrii, który przewidział rosnącą przyjaźń Koptyjskiego Kościoła Prawosławnego Egiptu z Kościołem katolickim. 

O Święty Franciszek KsaweryHiszpański święty, patron misji wraz z Święta Teresa z Lisieux"Papież podkreślił, że "miłość Chrystusa była siłą, która niosła go w najdalsze zakątki, przez ciągłe trudy i niebezpieczeństwa, przezwyciężając niepowodzenia, rozczarowania i zniechęcenia, a nawet więcej, dając mu pociechę i radość, aby podążać za Nim i służyć Mu do końca". 

"Czekając na wejście do Chin, mimo że były one zamknięte dla obcokrajowców, 3 grudnia 1522 r., w całkowitym opuszczeniu, tylko z Chińczykiem obok siebie, aby go pilnować, tak zakończyła się ziemska podróż Franciszka Ksawerego. Miał czterdzieści sześć lat, ale jego włosy były już siwe, jego siły były wyczerpane, oddane bez zastrzeżeń służbie Ewangelii" - dodał papież Franciszek.

"Bądźmy wiernymi uczniami-misjonarzami".

"Franciszek urodził się w Nawarze i studiował na uniwersytecie w Paryżu. Tam spotkał Ignacego z Loyoli, który towarzyszył mu w doświadczeniu Ćwiczeń Duchownych. Spotkanie z Chrystusem, które miał w tamtych dniach, zmieniło jego życie" - powiedział Ojciec Święty, jezuita podobnie jak święty z Nawarry. "Wiele lat później Ignacy, Franciszek i inni przyjaciele utworzyli stowarzyszenie Towarzystwo Jezusowei oddali się do dyspozycji papieża, aby zaspokoić najpilniejsze potrzeby Kościoła na świecie".

"Wysłany do Indii jako nuncjusz apostolski - kontynuował papież - Franciszek Ksawery prowadził niezwykłe dzieło ewangelizacji, katechizując dzieci, chrzcząc i opiekując się chorymi. Jego apostolski zapał zawsze popychał go do wychodzenia poza to, co było znane, więc podróżował do innych części Azji, takich jak Moluki i Wyspy Moluków. Japoniaaż do śmierci z pragnieniem głoszenia Ewangelii w Chinach". "Trzy lata w Japonii były bardzo trudne ze względu na klimat, opozycję i brak znajomości języka, ale nawet tutaj zasiane ziarno przyniesie wielkie owoce", podkreślił Ojciec Święty.

"Prośmy Pana, aby zesłał na nas swojego Ducha Świętego", modlił się Papież podczas PublicznośćFranciszka Ksawerego, abyśmy byli wiernymi uczniami i misjonarzami Jego Ewangelii aż po krańce ziemi. Niech Jezus was błogosławi, a Najświętsza Maryja Panna czuwa nad wami".

Wniebowstąpienie, młodzież, Różaniec, życie, Ukraina

Ojciec Święty odniósł się również, w języku włoskim, do "uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego, którą będziemy obchodzić jutro", która "zachęca nas do spojrzenia wstecz na moment, w którym Jezus, przed wstąpieniem do nieba, powierzył Apostołom mandat niesienia Jego orędzia zbawienia aż po krańce ziemi".

Następnie, zwracając się do włoskich rzymian i pielgrzymów, Papież zwrócił się do młodzieży, nowożeńców i ich rodzin: "Drodzy młodzi - zwłaszcza wy, uczniowie tak wielu obecnych tu dziś szkół - przyjmując misyjny nakaz Chrystusa, zobowiązujcie się do oddania waszego entuzjazmu na służbę Ewangelii. Wy, drodzy chorzy i starsi, żyjcie zjednoczeni z Panem, mając pewność, że wnosicie cenny wkład we wzrost Królestwa Bożego w świecie. A wy, drodzy nowożeńcy, dbajcie o to, by wasze rodziny były miejscami, w których uczycie się kochać Boga i z radością być Jego świadkami. Błogosławię was wszystkich.

W pozdrowieniu skierowanym do wiernych arabskojęzycznych papież Franciszek przypomniał o maryjnym zwyczaju odmawiania Różańca Świętego. "W maju, miesiącu poświęconym Matce Bożej, odmawiamy Różaniec Święty, kompendium całej historii naszego zbawienia. Różaniec święty jest potężną bronią przeciwko złu i skutecznym środkiem do uzyskania prawdziwego pokoju w naszych sercach. Niech Pan was błogosławi.

Na koniec "serdecznie pozdrowił polskich pielgrzymów, zwłaszcza grupę zaangażowaną w obronę życia bractwa 'Małych stópek'". Wczoraj Kościół w Polsce obchodził liturgiczne wspomnienie św. Andrzeja Boboli, jezuity, kapłana i męczennika. Jemu zawierzamy wszystkie trudne sprawy naszej Ojczyzny i innych krajów, w szczególności sprawę pokoju na Ukrainie. Z całego serca błogosławię".

Kiedy wydawało się, że papież kończy, przed odśpiewaniem Modlitwy Pańskiej po łacinie i udzieleniem błogosławieństwa, odwrócił się z powrotem do UkrainaMódlmy się do Pana za zamęczoną Ukrainę, jest tam tyle cierpienia... Módlmy się za rannych, za dzieci, za tych, którzy zginęli, o powrót pokoju.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Chrześcijaństwo w Japonii (I)

Chrześcijaństwo w Japonii rozpoczęło się wraz z przybyciem do jej brzegów w XVI wieku św. Franciszka Ksawerego. Historia japońskich chrześcijan była nękana przez licznych męczenników.

Gerardo Ferrara-17 maja 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

"Będziecie moimi świadkami w Jerozolimie, w całej Judei i Samarii, i aż po krańce ziemi" (ἔσεσθέ μου μάρτυρες ἔν τε Ἰερουσαλὴμ καὶ ἐν πάσῃ τῇ Ἰουδαίᾳ καὶ Σαμαρείᾳ ἕως ἐσχάτου τῆς γῆς) (Dzieje Apostolskie 1, 8).

Nie można mówić o chrześcijaństwie w Japonii - podobnie jak w innych miejscach na świecie - bez użycia słowa "męczeństwo", terminu pochodzącego od greckiego μάρτυς, oznaczającego "świadectwo".

Męczennicy

W Liście do Diogneta, krótkim traktacie apologetycznym skierowanym do niejakiego Diogneta i skomponowanym prawdopodobnie pod koniec II wieku, chrześcijanie dowiadują się o miejscu wyznaczonym im przez Boga, miejscu, z którego nie mogą wyjść.

Termin określający to miejsce, to "miejsce", τάξις (táxis), wskazuje na dyspozycję, jaką musi zachować żołnierz podczas bitwy. W konsekwencji chrześcijanin jest nie tylko świadkiem w sensie prawnym, jak ten, który zeznaje w procesie, ale jest samym Chrystusem, jest ziarnem, które musi obumrzeć i wydać owoc.

I to wskazuje na potrzebę, dla tych, którzy znają chrześcijanina, nie tylko słyszeć, jak mówi o Jezusie, jak o każdej postaci historycznej, która wyróżniła się mówiąc lub robiąc coś ważnego, ale zobaczyć, posmakować, poczuć Jezusa osobiście, obecnego na ich oczach, Jezusa, który wciąż umiera i zmartwychwstaje, osobę z ciała i krwi, z ciałem, którego można dotknąć.

Rodzaje męczeństwa

Zeznania, "męczeństwo"do którego powołany jest każdy wierzący w Chrystusa, to niekoniecznie - jak wielu mogłoby sądzić - gwałtowna śmierć, którą niektórzy cierpią, ale życie męczennika, które nieuchronnie prowadzi do κένωσις (kenosis), greckiego słowa, które dosłownie oznacza "ogołocenie", a z chrześcijańskiego punktu widzenia - wyrzeczenie się siebie, by dostosować się do woli Boga, który jest Ojcem, jak to czynił Jezus Chrystus w całym swoim życiu, a nie tylko w akcie umierania na krzyżu.

Gdybyśmy zastosowali tę definicję do pojęcia świętości, moglibyśmy powiedzieć, że bardzo wielu świętych (przy czym przez świętych nie rozumiemy tylko tych kanonizowanych przez Kościół, ale wszystkich uświęconych przez Boga) jest męczennikami, chociaż nie złożyli w ofierze swojego życia cielesnego. Są oni jednak świętymi, ponieważ swoim życiem dali świadectwo świętości.

W katolicyzmie rozważa się zresztą trzy rodzaje męczeństwa:

- biały, który polega na porzuceniu wszystkiego, co człowiek kocha, na rzecz Boga i wiary;

- zielony, który polega na uwolnieniu się od złych pragnień poprzez pokutę, umartwienie i nawrócenie;

- red, czyli ponieść krzyż lub śmierć w imię wiary, uważany też dawniej za chrzest oczyszczający z wszelkiego grzechu, który zapewniał świętość.

Męczennicy japońscy

I rzeczywiście, na przestrzeni dziejów Japonia odnotowała tysiące męczenników we wszystkich wymienionych przez nas kategoriach. Jednym z "białych" męczenników jest na przykład błogosławiony samuraj. Justus Takayama Ukon (1552-1615), beatyfikowany w 2017 r. przez papieża Franciszka i znany również jako japoński Tomasz More.

Rzeczywiście, podobnie jak kanclerz Anglii, Takayama Ukon był jedną z głównych postaci politycznych i kulturalnych swoich czasów w swoim kraju. Po uwięzieniu i pozbawieniu go zamku i ziem, został wysłany na wygnanie za odmowę wyrzeczenia się wiary chrześcijańskiej.

Jego prześladowcą był zawzięty Toyotomi Hideyoshi, który mimo licznych prób nie był w stanie ujarzmić Ukona, który oprócz tego, że był chrześcijaninem, był również daimyo, czyli japońskim baronem feudalnym, a także wybitnym taktykiem wojskowym, kaligrafem i mistrzem ceremonii herbacianej.

Misja chrześcijańska w Japonii

Chrześcijańska misja w Japonii rozpoczęła się 15 sierpnia 1549 r., w dniu, w którym Hiszpan św. Franciszek Ksawery, założyciel zakonu jezuitów wraz ze św. Ignacym z Loyoli, wylądował na wyspie Kyushu, najbardziej wysuniętej na południe z czterech dużych wysp tworzących archipelag japoński.

Jezuici wyprzedzili franciszkanów o niewielki margines. Obcokrajowcy przybywający do południowej Japonii na swoich statkach w ciemnych kolorach (kuro hunelub czarne łodzie, w języku japońskim, aby odróżnić je od lokalnych łodzi wykonanych z bambusa, zwykle jaśniejszych w kolorze) były nazywane nan banji (południowi barbarzyńcy). W rzeczywistości byli oni uważani za ludzi raczej gruboskórnych i nieokrzesanych, z różnych powodów.

Pierwszym z nich był fakt, że nie przestrzegali oni zwyczajów panujących w kraju, a wszystkie one opierały się na kodeksach rycerskich ukutych przez praktykę bushido. Praktyka ta, oparta na starożytnych japońskich tradycjach i Shinto (pierwotna politeistyczna i animistyczna religia Japonii, w której czci się kami, czyli bóstwa, duchy natury lub po prostu byty duchowe, takie jak przodkowie), miała u podstaw sztywny podział japońskiego społeczeństwa na kasty.

Najwyższe ideały uosabiał bushi, szlachetny rycerz, który kształtował swoje życie wokół cnót męstwa, wiernej służby swojemu daimyo (feudalnemu baronowi), honoru, który należy zachować za wszelką cenę, poświęcenia życia w walce lub przez seppuku lub harakiri, rytualne samobójstwo.

Rozwój chrześcijaństwa w Japonii

W ciągu XVI wieku społeczność katolicka rozrosła się do ponad 300 tysięcy osób. Jej głównym ośrodkiem było nadmorskie miasto Nagasaki.

Wielkim promotorem tego rozkwitu nowych wyznawców był jezuita Alessandro Valignano (1539-1606). Przybył on do Japonii w 1579 r. i został mianowany przełożonym misji jezuickiej na wyspach. Valignano był dobrze wykształconym księdzem (wszyscy jezuici byli w tym czasie), silnym w swoich studiach jako prawnik.

Jezuita Alessandro Valignano

Zanim został mianowany przełożonym, był mistrzem nowicjuszy i kierował formacją innego Włocha, Matteo Ricci, który później zasłynął jako misjonarz w Chinach.

Główną intuicją Alessandro Valignano było uświadomienie sobie konieczności poznania i poszanowania przez jezuitów języka i kultury ludzi, których ewangelizowali, odrywając głoszenie Ewangelii od przynależności do takiej, a nie innej kultury: wiara, według jego wizji, miała być przekazywana poprzez inkulturację, czyli stawać się integralną częścią kultury lokalnej.

Chciał również, aby miejscowi, Japończycy, stali się promotorami i kierownikami misji w swoim kraju, w rodzaju przekazania, które w tamtych czasach było uważane za nieco szokujące.

Valignano był również odpowiedzialny za pierwszy fundamentalny podręcznik dla misjonarzy w Japonii, a także dzieło o zwyczajach Kraju Wschodzącego Słońca, w tym o słynnej ceremonii picia herbaty, której prosił, aby w każdej rezydencji jezuickiej poświęcić pomieszczenie, ze względu na wielkie znaczenie tego rytuału na Wschodzie.

Dzięki misyjnej polityce inkulturacji Valignano wielu japońskich notabli i intelektualistów, w tym spora liczba daimyo, przeszło na wiarę chrześcijańską lub przynajmniej okazywało wielki szacunek nowej religii.

Niechęć do misji

W ramach rządzącego reżimu szogunat Tokugawy (szogunat był formą oligarchii wojskowej, w której cesarz miał tylko nominalną władzę, gdyż w rzeczywistości to szogun był polityczną głową kraju, wspomaganą przez lokalnych giermków), a w szczególności marszałek koronny w Nagasaki, Toyotomi Hideyoshi, patrzyli na pracę jezuitów z coraz większą podejrzliwością.

Obawiano się, że poprzez swoją misję ewangelizacyjną zagraniczni misjonarze, wzmocnieni również przez rosnącą liczbę konwertytów, mogą stanowić zagrożenie dla stabilności ich władzy, biorąc pod uwagę ich uprzywilejowane stosunki z obcymi krajami. I, jeśli się nad tym zastanowić, było to całkowicie prawdopodobne: w rzeczywistości Japonia miała system władzy i kulturę, która nie uważała życia każdej jednostki za jakąkolwiek wartość.

Sam system opierał się na dominacji garstki szlachty nad masą obywateli, którzy byli traktowani jak zwierzęta (bushi, czyli szlachetny rycerz, miał nawet prawo praktykować tameshigiri, czyli wypróbowywać nowy miecz, zabijając dowolnego wieśniaka).

Wszystko można i należy poświęcić dla dobra państwa i "rasy". Dlatego dla tego rodzaju kultury nie mogło być nic bardziej zagrażającego niż przesłanie tych, którzy głosili, że całe ludzkie życie jest wartościowe i że wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga.

AutorGerardo Ferrara

Pisarz, historyk i ekspert w dziedzinie historii, polityki i kultury Bliskiego Wschodu.

Świat

Przemysław Śliwiński: "Nie obejdzie się bez dbania o komunikację".

Przemysław Śliwiński, doktor komunikacji instytucjonalnej i rzecznik prasowy Archidiecezji Warszawskiej, zwraca uwagę na to, jak ważne dla księży i osób konsekrowanych jest dbanie o swój publiczny wizerunek.

Giovanni Tridente-17 maja 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Kilka tygodni temu Konferencja Episkopatu Polski wydał "dekret ogólny" dotyczący kwestii publicznego wizerunku kapłanów i osób konsekrowanych zarówno w mediach tradycyjnych, jak i w sieciach społecznościowych. Jest to środek konieczny ze względu na postęp technologiczny ostatnich lat, który ma na celu złagodzenie w pewien sposób możliwego ryzyka "złej reputacji" i niewłaściwego wykorzystania nowoczesnych technologii. Co więcej, jest to inicjatywa, która może być również zapożyczona przez Konferencje Episkopatów innych krajów. Omnes przeprowadził na ten temat wywiad z Przemysławem Śliwińskim, doktorem komunikacji instytucjonalnej i rzecznikiem prasowym Archidiecezji Warszawskiej.

Śliwiński, co dokładnie przewiduje ten ostatni dekret Konferencji Episkopatu Polski?

-Dokument koncentruje się na tożsamości kapłanów i osób konsekrowanych, podkreślając możliwe konsekwencje i odpowiedzialność w odniesieniu do ich publicznych wystąpień jako przedstawicieli kościelnych, którzy otwarcie przekazują doktrynę Kościoła, a nie swoje osobiste opinie. 

W szczególności obowiązują dwie zasady. Po pierwsze, konieczność noszenia habitu zakonnego lub duchownego podczas wywiadów i programów telewizyjnych. W związku z tym, w przypadku sieci społecznościowych, wymaga się, aby ich profile publiczne były wyraźnie identyfikowalne, ze zdjęciem lub opisem, który jasno pokazuje, że są osobami konsekrowanymi lub kapłanami.

Drugi aspekt dekretu stanowi, że jakakolwiek dalsza współpraca z mediami przez osoby wyświęcone lub konsekrowane musi być potwierdzona przez biskupa. Najwyraźniej dokument nie ustanawia żadnej "cenzury" postów publikowanych w mediach społecznościowych. Wiadomość, że wszystko, co księża i osoby konsekrowane publikują w mediach społecznościowych, jest obecnie monitorowane - nie wiemy przez kogo - jest fałszywa.

Jak użyteczna jest ta inicjatywa z punktu widzenia komunikatora kościelnego?

-Myśląc o polskiej rzeczywistości, mamy czterdzieści diecezji, niektóre z własnym ustawodawstwem, dotyczącym relacji księży z mediami. Każde województwo może też ustanowić własne zasady w tym zakresie. Być może ideą dokumentu jest wprowadzenie jednej zasady dla całego kraju.

Na przykład jako rzecznik Archidiecezji Warszawskiej mogę potwierdzić, że nie mamy własnego dokumentu określającego zasady relacji księży i zakonników z mediami. Zajmujemy się po prostu edukacyjnym aspektem tego zagadnienia od formacji seminaryjnej. Sam od ponad dziesięciu lat szkolę seminarzystów w zakresie mediów. Te "zasady" są jasne i wszyscy księża uważają je za normalne na tym etapie. Co więcej, gdyby pojawiły się problemy, to ich podłoże nie byłoby bezpośrednio związane z brakiem "dokumentu", ale miałoby głębsze przyczyny.

Sama Konferencja Episkopatu Polski opublikowała już podobny tekst w 2004 r., który był ograniczony tylko do mediów tradycyjnych. Jakie są rzeczywiste zmiany teraz?

-Po opublikowaniu dekretu odbyła się ogólna debata, która wzbudziła obawy przed dalszymi ograniczeniami. W każdym razie ten "nowy dokument" został stworzony w celu zastąpienia poprzedniego z 2004 roku. W rzeczywistości uzupełnia go, kontynuując jego logikę. Dodaje oczywiście projekcję i wpływ obecności zakonników i księży w mediach społecznościowych, które wówczas nie istniały.

Czy uważasz, że ten dokument może być przydatny także dla innych Konferencji Biskupów?
-Zanim odpowiem, chciałbym dokonać pewnego wyjaśnienia. W tej kwestii mogą istnieć trzy rodzaje dokumentów: pierwszy ma charakter legislacyjny; drugi ma charakter formacyjny; trzeci dotyczy strategii komunikacyjnej Kościoła w odniesieniu do mediów. 

Moim zdaniem powinno być jasne, że charakter tego dokumentu może wydawać się legislacyjny w formie, ale w treści ma charakter formacyjny. Dlatego zwracam uwagę na potrzebę przygotowania w każdym kraju starannej strategii w odniesieniu do obecności Kościoła i jego przedstawicieli w mediach, oczywiście dostosowanej do obecnych czasów. 

Coś jeszcze do dodania?

-Ten nowy dekret ogólny ma tę zaletę, poza reakcjami, jakie wywołał, przynajmniej w Polsce, że uświadamia nam, że nie możemy już dłużej nie dbać o komunikację i że media społecznościowe nie są czymś zabawnym lub przejściowym, ale konkretną rzeczywistością naszej egzystencji, z której musimy korzystać z odpowiednim rozeznaniem i działać z należytym przygotowaniem.

Więcej
Stany Zjednoczone

Gramatyka przyrody w organizmie człowieka

Kilka tygodni temu Konferencja Episkopatu USA opublikowała notę doktrynalną na temat moralnych granic technicznej manipulacji ludzkim ciałem. Wśród poruszonych tematów są manipulacje genetyczne, chirurgia kosmetyczna oraz relacja między ciałem a duszą.

Paloma López Campos-16 maja 2023 r.-Czas czytania: 7 minuty

W dniu 20 marca 2023 r. Konferencja Biskupów Katolickich USA opublikował notę doktrynalną, w której mówi o manipulacji ciałem poprzez technikę i technologię oraz o jej moralnych granicach.

Na 14 stronach biskupi streszczają nauczanie Kościoła katolickiego na temat ludzkiego ciała, należnego mu szacunku i daru stworzenia jako czegoś, co ludzie powinni przyjąć. Nie pomniejszając całego dobra, jakie przyniósł postęp naukowy, który ułatwił "możliwość leczenia wielu ludzkich bolączek i obiecuje rozwiązanie wielu innych", ostrzegają również przed niebezpieczeństwem interwencji "szkodliwych dla autentycznego rozwoju osoby".

Z tych wszystkich powodów "konieczne jest rozeznanie moralne, aby określić, które możliwości mogą być zrealizowane, a które nie, w celu promowania dobra człowieka". A żeby przeprowadzić tę analizę, trzeba posłużyć się kryteriami wpisanymi w samą naturę ludzką.

Porządek naturalny

W Księdze Rodzaju czytamy, że Bóg stworzył świat i że to stworzenie jest dobre. Na tej podstawie i jako fundament wiary chrześcijańskiej "Kościół zawsze potwierdzał zasadniczą dobroć porządku naturalnego i wzywał nas do jego poszanowania".

W ten sposób Sobór Watykański II napisał w Gaudium et spes że "z samej natury stworzenia wszystkie rzeczy są obdarzone własną spójnością, prawdą i dobrem oraz własnym uregulowanym porządkiem, który człowiek musi uszanować z uznaniem szczególnej metodologii każdej nauki czy sztuki". Niedługo potem Benedykt XVI powie w. Caritas in veritate że natura "nosi w sobie "gramatykę", która wskazuje cel i kryteria inteligentnego, nieinstrumentalnego i arbitralnego użycia".

Biskupi amerykańscy stwierdzają, że "to, co jest prawdą o stworzeniu jako całości, jest również prawdą o naturze ludzkiej w szczególności: w naturze człowieka istnieje porządek, który musimy szanować. Istotnie, człowiek, będąc obrazem i podobieństwem Boga, zasługuje na jeszcze większy szacunek niż reszta stworzenia. Od tego zależy szczęście człowieka.

Z całą mocą nota doktrynalna stwierdza, że "nie stworzyliśmy natury ludzkiej, jest ona darem naszego łaskawego Stwórcy. Natura ta nie należy też do nas, jak gdyby była czymś, czym możemy dysponować według własnego uznania. Prawdziwe poszanowanie godności człowieka wymaga zatem, aby decyzje dotyczące wykorzystania techniki były podejmowane z należytym poszanowaniem tego stworzonego porządku".

Ciało i dusza 

Konferencja Episkopatu podkreśla jedność ciała i duszy osoby ludzkiej jako istotny aspekt tego porządku. W tym względzie cytują Katechizm Kościoła Katolickiego, który w punkcie 365 stwierdza: "Jedność duszy i ciała jest tak głęboka, że duszę należy uważać za "formę" ciała (por. Sobór w Vienne, 1312, DS 902); to znaczy, że dzięki duszy duchowej materia, która tworzy ciało, jest ciałem ludzkim i żywym; w człowieku duch i materia nie są dwiema naturami połączonymi, ale ich zjednoczenie stanowi jedną naturę".

Wynika z tego - podkreśla episkopat - że "dusza nie powstaje sama z siebie i w jakiś sposób znajduje się w ciele, tak jakby mogła być wprowadzona do każdego ciała. Dusza nie może być w żadnym innym ciele, a tym bardziej nie może być w złym ciele".

Pytanie o seks

Cielesność człowieka jest nierozerwalnie związana z seksualnością. W ten sposób, poprzez List do Biskupów Kościoła Katolickiego o partnerstwie mężczyzn i kobiet w Kościele i w świecieNota doktrynalna podkreśla "wagę i znaczenie różnicy między płciami jako rzeczywistości głęboko wpisanej w człowiek i kobiet. "Seksualność charakteryzuje zarówno mężczyzn, jak i kobiety. kobieta nie tylko na poziomie fizycznym, ale także na poziomie psychologicznym i duchowym z jego konsekwentnym odciskiem we wszystkich jego przejawach" (por. Kongregacja Wychowania Katolickiego, Wytyczne edukacyjne dotyczące miłości człowieka. Wskazówki edukacyjne dotyczące seksualności (1 listopada 1983), 4: Ench. Vat. 9, 423)".

Płeć nie jest więc tylko cechą biologiczną. Seks jest częścią osobowości i wpływa na sposób, w jaki się komunikujemy, a nawet na sposób, w jaki kochamy.

W obliczu wyzwań stawianych przez takie stwierdzenia, biskupi amerykańscy zwracają się bezpośrednio do papieża Franciszka, który z kolei powołuje się na dokument Relatio Finalis w swojej adhortacji apostolskiej Amoris Laetitiai mówi: "Nie należy pomijać faktu, że "płeć biologiczna (seks) oraz społeczno-kulturowej roli płci (gender), można je rozróżnić, ale nie rozdzielić" [...] Czym innym jest zrozumienie ludzkiej słabości czy złożoności życia, a czym innym akceptacja ideologii, która stara się rozdzielić na dwie części nierozerwalne aspekty rzeczywistości. Nie popadajmy w grzech udawania, że zastępujemy Stwórcę. Jesteśmy stworzeniami, nie jesteśmy wszechmocni. To, co stworzone, poprzedza nas i musi być przyjęte jako dar. Jednocześnie jesteśmy wezwani do strzeżenia naszego człowieczeństwa, a to oznacza przede wszystkim przyjęcie i poszanowanie go takim, jakim zostało stworzone".

Interwencje

W odniesieniu do postępu nauki nota doktrynalna podkreśla, że "ani pacjenci, ani lekarze, ani badacze, ani nikt inny nie ma nieograniczonych praw nad ciałem; muszą oni respektować porządek i cel" wpisany w naturę człowieka.

Aby wyjaśnić nauczanie Kościoła, biskupi zwracają uwagę, że istnieją dwa przypadki, w których Kościół uznaje, że interwencja na ciele człowieka może być moralnie uzasadniona:

  • w przypadku gdy takie interwencje mają na celu naprawę wady ciała,
  • gdy poświęcenie części ciała jest konieczne dla dobra całości.

Istnieją jednak inne interwencje, które nie są przeprowadzane w tych celach, ale mają na celu "zmianę naturalnego porządku ciała. Takie interwencje nie respektują porządku i celu wpisanego w osobę".

Naprawa wad

Zgodnie z doktryną każdy, także chrześcijanin, ma obowiązek stosowania zwykłych dostępnych środków dla zachowania zdrowia. Obowiązek ten znika jednak "gdy korzyści płynące z interwencji nie są proporcjonalne do związanych z nią obciążeń".

Dlatego biskupi wskazują, że aby wiedzieć, czy dana interwencja jest moralnie dozwolona, czy nie, należy rozważyć "nie tylko przedmiot działania i jego intencję, ale także konsekwencje czynu, które obejmują ocenę prawdopodobieństwa dostrzegalnych korzyści oraz porównanie spodziewanych korzyści z przewidywanymi obciążeniami".

Coś podobnego dzieje się z tymi interwencjami, których celem nie jest korekta wady, ale modyfikacja wyglądu. W tym względzie Konferencja Episkopatu cytuje papieża Piusa XII, który w przemówieniu z 4 października 1958 r. powiedział, że piękno fizyczne "jest dobrem samym w sobie, ale podrzędnym w stosunku do innych, o wiele lepszych, a w konsekwencji cennych i pożądanych". Dlatego piękno, "jako coś dobrego i dar Boży, należy szanować i pielęgnować, nie roszcząc sobie tym samym obowiązku uciekania się do nadzwyczajnych środków", aby je zdobyć lub zachować.

Biorąc pod uwagę wyjaśnioną powyżej ocenę, interwencje mogą być uzasadnione w przypadkach dążenia do uzyskania normalnego wyglądu lub nawet większej doskonałości cech. Należy jednak dokładnie rozważyć intencje i okoliczności.

Poświęcanie części dla całości

W kwestii okaleczania części ciała dla zachowania zdrowia biskupi ponownie odwołują się do nauczania Piusa XII. Wymieniają trzy warunki, które ten papież wskazał, aby uznać okaleczenia za moralnie dopuszczalne:

  • Utrzymanie lub umożliwienie dalszego funkcjonowania danego organu organizmu jako całości powoduje znaczną szkodę dla organizmu lub stanowi zagrożenie.
  • Że szkody tej nie można uniknąć, ani zmniejszyć jej w stopniu odczuwalnym, w inny sposób niż przez przedmiotowe okaleczenie, a skuteczność takiego okaleczenia jest dobrze zabezpieczona.
  • Że można racjonalnie oczekiwać, że negatywne skutki okaleczenia przeważają nad skutkami pozytywnymi.

Zakłócenia w porządku naturalnym

Nota doktrynalna biskupów natychmiast przechodzi do oceny interwencji dokonanych przez naukę w niektóre komórki. Aby wyjaśnić, co mówi Kościół, zwracają się do dokumentu opracowanego przez Kongregację Nauki Wiary, Dignitas Personaektóry w 26. paragrafie stwierdza, że " interwencje na komórkach somatycznych w celach ściśle terapeutycznych są, co do zasady, moralnie dopuszczalne. Takie interwencje mają na celu przywrócenie normalnej konfiguracji genetycznej podmiotu lub przeciwdziałanie szkodom wynikającym z obecności anomalii genetycznych lub innych związanych z nimi patologii".

Jednak "konieczne jest wcześniejsze upewnienie się, że podmiot leczony nie jest narażony na ryzyko dla swojego zdrowia lub integralności fizycznej, które jest nadmierne lub nieproporcjonalne do wagi patologii, która ma być wyleczona. Wymagane jest również, aby pacjent, uprzednio poinformowany, wyraził na to zgodę lub uczynił to jego prawowity przedstawiciel".

To natychmiast otwiera debatę na temat okaleczania genetycznego. Ta sama Kongregacja wyjaśnia, że ponieważ "ryzyko związane z wszelkimi manipulacjami genetycznymi jest znaczne i wciąż niełatwe do opanowania, w obecnym stanie badań nie jest moralnie dopuszczalne takie postępowanie, w którym potencjalne szkody z niego wynikające mogłyby być przekazane potomstwu". W hipotezie zastosowania terapii genowej do embrionu należy również dodać, że musi być ona przeprowadzona w technicznym kontekście zapłodnienia in vitro, a zatem podlega wszystkim zastrzeżeniom etycznym związanym z takimi procedurami. Z tych powodów należy stwierdzić, że w obecnym stanie rzeczy terapia genowa linii zarodkowej jest moralnie niedozwolona we wszystkich swoich formach".

Zmiana płci

Modyfikacje ciała i interwencje związane ze zmianą płci nie są moralnie dozwolone. Biskupi wyjaśniają, że interwencje te "nie naprawiają wad ciała". Ponadto okaleczanie ciała nie ma na celu zachowania zdrowia, ale w tym przypadku "usunięcie lub rekonfiguracja sama w sobie jest pożądanym rezultatem".

W związku z tym "są to próby zmiany naturalnego porządku i przeznaczenia ciała i zastąpienia go czymś innym". W ramach naturalnego porządku ustanowionego przez Boga znajduje się ciało i jego tożsamość płciowa, dlatego "katolickie służby medyczne nie mogą praktykować tych interwencji, czy to chirurgicznych, czy chemicznych, które próbują modyfikować cechy płciowe ludzkiego ciała", ani nie mogą brać udziału w takich interwencjach.

Nie umniejsza to obowiązku stosowania "wszelkich odpowiednich środków w celu złagodzenia cierpienia osób z nieścisłościami płci, ale środki muszą respektować naturalny porządek ludzkiego ciała". Tylko bowiem za pomocą środków moralnie zgodnych z prawem osoby udzielające świadczeń zdrowotnych mogą "okazać cały należny szacunek dla godności każdej osoby":

Wniosek

Biskupi rozumieją, że postęp w nauce szuka w większości przypadków dobra człowieka i rozwiązania jego problemów. Nie możemy jednak zapominać, że "podejście, które nie szanuje porządku naturalnego, nigdy nie może rozwiązać danego problemu; w końcu stworzy tylko więcej problemów".

Dlatego "poszukiwanie rozwiązań problemów ludzkiego cierpienia musi być kontynuowane, ale musi być ukierunkowane na rozwiązania, które rzeczywiście sprzyjają rozwojowi osoby, czy to w jej integralności cielesnej".

Konferencja Episkopatu zachęca wszystkich katolików zaangażowanych w opiekę zdrowotną do podjęcia wszelkich starań, przy użyciu odpowiednich środków, aby zaoferować najlepsze usługi medyczne i współczucie Chrystusa, bez rozróżniania osób. Istotnie, misja katolickiej służby zdrowia "nie jest niczym innym jak oferowaniem uzdrawiającej posługi Jezusa i zapewnieniem zdrowia na wszystkich poziomach, fizycznym, psychicznym i duchowym".

Wielebny SOS

Sztuczne sieci neuronowe. Narzędzia sztucznej inteligencji

Sztuczne sieci neuronowe (ANN) to modele matematyczne inspirowane strukturą i funkcją ludzkiego mózgu, które są wykorzystywane w sztucznej inteligencji (AI) i uczeniu maszynowym (ML).

José Luis Pascual-16 maja 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Sztuczne sieci neuronowe (ANN) składają się z zestawu węzłów (neuronów) połączonych ważonymi połączeniami (synapsami), które umożliwiają przesyłanie sygnałów przez sieć. Każdy neuron odbiera sygnały wejściowe od innych neuronów i stosuje funkcję aktywacji do tych sygnałów w celu wygenerowania wyjścia, które jest przekazywane do innych neuronów. Proces uczenia ANN polega na dostosowaniu wag połączeń między neuronami, aby sieć mogła nauczyć się rozpoznawać złożone wzorce w danych wejściowych i wykonywać określone zadania, takie jak klasyfikacja, przewidywanie lub generowanie treści.

Sieci neuronowe są wykorzystywane w wielu różnych zastosowaniach, w tym w rozpoznawaniu mowy, wizji komputerowej, przetwarzaniu języka naturalnego, robotyce, kontroli procesów i analizie danych.

W tym artykule wyjaśniam niektóre z najpopularniejszych narzędzi i programów do pracy ze sztuczną inteligencją:

-Jasperto narzędzie ze sztuczną inteligencją wyszkoloną do pisania całkowicie oryginalnych i kreatywnych treści. Jest to idealne narzędzie dla użytkowników, którzy chcą zaoszczędzić czas przy swoich projektach bez wpływu na poziom treści. Wszystko dzięki konsultacjom z ekspertami SEO i marketingu bezpośredniego. Dowiedz się więcej tutaj: https://www.jasper.ai

-ArtssyTo jak posiadanie własnego asystenta artystycznego. Twórz unikalne obrazy generowane przez sztuczną inteligencję za pomocą jednego kliknięcia. https://www.artssy.co/

-RunwayOprogramowanie do automatyzacji edycji wideo i generowania nowych treści na podstawie algorytmów i po prostu poprzez wpisanie zdania. https://runwayml.com/

-Flikitworzyć filmy na podstawie skryptów lub wpisów na blogu przy użyciu realistycznych głosów. https://fliki.ai/

-ResembleGenerator głosu, który pozwala tworzyć ludzkie głosy w ciągu kilku sekund. https://www.resemble.ai/

-Play.HTumożliwia natychmiastową konwersję tekstu na naturalnie brzmiącą mowę i pobieranie jej w postaci plików audio MP3 i WAV. https://play.ht/

-frazapomaga wyszukiwać, pisać i optymalizować wysokiej jakości treści SEO w ciągu kilku minut. https://www.frase.io/

-Copy.AIAutomatyczny generator tekstu, w którym dzięki sztucznej inteligencji można tworzyć różne rodzaje tekstu w kilka sekund. https://www.copy.ai/

-ArticooloBłyskawiczne tworzenie unikalnej zawartości tekstowej. http://www.articoolo.com/

-Zabezpieczonyto strategiczna platforma treści oparta na sztucznej inteligencji, która wykrywa i przewiduje, co spowoduje największą interakcję lub zaangażowanie docelowych odbiorców. https://concurrent-ai.org/

-ChatGPT OpenAIkonwersacyjny model sztucznej inteligencji generujący tekst, zdolny do wykonywania wielu zadań związanych z generowaniem tekstu, takich jak między innymi tworzenie tekstów, uzupełnianie ich, tłumaczenie, odpowiadanie na pytania, klasyfikowanie pojęć lub prowadzenie konwersacji. 

-Midjourneyprogram sztucznej inteligencji, za pomocą którego możemy tworzyć obrazy z opisów tekstowych. https://www.midjourney.com/

-WomboSztuczna inteligencja jest wbudowana i generuje rysunki na podstawie frazy, którą do niej napiszemy. https://www.wombo.ai/

-CraiyonGenerator obrazów AI online z tekstu. https://www.craiyon.com/

-RytrOpenAI/GPT-3: wykorzystuje OpenAI/GPT-3, technologię sztucznej inteligencji, do generowania treści do różnych zastosowań, w różnych językach i do różnych celów. https://rytr.me/

-CopymaticAutomatycznie pisz unikalne, atrakcyjne i wysokiej jakości teksty lub treści: długie posty na blogu, strony docelowe, reklamy cyfrowe itp. https://copymatic.ai/

-PeppertypeTworzenie treści: rozwiązanie, które pomaga zautomatyzować proces tworzenia treści i pomysłów. Wykorzystuje zaawansowane uczenie maszynowe i sztuczną inteligencję do analizowania procesów, interpretowania marek i docelowych odbiorców oraz tworzenia oryginalnych treści. https://www.peppercontent.io/

-OkreślTwórz automatyczne układy przy użyciu ulubionych zdjęć. Wybierz dowolny obraz, aby tworzyć projekty oparte na sztucznej inteligencji, automatycznie usuwając tła, poprawiając kolory, dostosowując inteligentne cienie i nie tylko. Zapisz, pobierz lub udostępnij swoje projekty. https://www.designify.com/

Podsumowując, sztuczne sieci neuronowe są potężnym narzędziem sztucznej inteligencji, które można wykorzystać w każdym podejściu duszpasterskim w Kościele. Nie powinniśmy pozostawać w tyle.

Ewangelizacja

Święty Jan Nepomucen

Święty Jan Nepomucen (XIV wiek) jest męczennikiem tajemnicy spowiedzi. Kapłan, który przeciwstawił się królowi w obronie nienaruszalności sakramentu.

Pedro Estaún-16 maja 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Święty Jan Nepomucen urodził się około 1340 roku w Nepomucu, na terenie dzisiejszej Republiki Czeskiej. Studiował na uniwersytecie w Pradze, a następnie ukończył kurs prawa kanonicznego na uniwersytecie w Padwie w północnych Włoszech. W 1380 r. został mianowany proboszczem w Pradze i wkrótce awansował do godności kanonika kościoła św. W 1393 r. Jan z Jenštejna, arcybiskup Pragi, mianował go swoim wikariuszem generalnym. Nowy wikariusz nie cieszył się dobrą reputacją wśród współczesnych; był bogaty, posiadał domy i pożyczał pieniądze szlachcie i księżom.

Wejście do sądu

Królowa Joanna Bawarska, żona pozbawionego skrupułów Wacława IV, władcy Cesarstwa Niemieckiego i Czech, miała okazję go poznać i wkrótce potem mianowała go swoim spowiednikiem. Zgodnie z ówczesnym zwyczajem, Jan Nepomucen musiał mieszkać na dworze Wacława, czasami zasiadając przy jego stole i dziękując mu za ofiarowane mu jedzenie. Tam boleśnie obserwował okrutne traktowanie sług przez króla. Niejednokrotnie widzi, jak król niesprawiedliwie korzysta z usług kata, który ma do wykonania więcej pracy, niż wskazywałaby na to ścisła sprawiedliwość. Mówi się, że pewnego razu przedstawiono mu źle upieczone ptactwo i bez dalszych wyjaśnień nakazał biednemu kucharzowi upiec je.

Nikt jednak nie ośmiela się argumentować przeciwko suwerennemu władcy; wszyscy się go boją: jego żona, dostojnicy dworu, jego lud. Tylko Juan Nepomuceno nie bał się go i zwykł ostrzegać króla, że jego postawa nie odpowiada zasadom tego, kto wyznaje, że nie jest człowiekiem króla. Chrześcijanin. Odwaga Juana jest podziwiana przez wszystkich, ale reakcja króla jest natychmiastowa. Wzywa kata i powierza mu nowe zadanie: najpierw uwięzić Juana Nepomuceno, a następnie...

Zazdrość króla

Legenda głosi, że po kilku dniach Jan został przyprowadzony z powrotem do monarchy, który kusił świętego zaszczytami i bogactwem w zamian za ujawnienie niektórych szczegółów spowiedzi jego żony. Jakaś zazdrosna osoba szepnęła królowi do ucha haniebne podejrzenie o niewierność cesarzowej, a Wacławem zawładnęła straszliwa zazdrość. Wiedział, że królowa spowiadała się u księdza Jana, a następnie przystępowała do komunii. Wacław chciał poznać szczegóły możliwej niewierności swojej żony i posłał po jej spowiednika.

"Ojcze Janie, znasz straszne wątpliwości, które mnie dręczą i możesz je rozwiać. Cesarzowa przyznaje się do ciebie. Wystarczyłoby mi jedno słowo...". "Wasza Wysokość", odpowiedział spowiednik, "jak możesz proponować mi taką hańbę? Wiesz, że nie mogę nic wyjawić. Tajemnica spowiedzi jest nienaruszalna". John wiedział, że od tego zależy jego życie. Nikt nie odważył się sprzeciwić tyranowi. Tylko John ponownie odmówił jego planom, co doprowadziło go do lochu. 

"Ojcze Johnie, twoje milczenie oznacza, że rezygnujesz z wolności".

"Nigdy nie zgodzę się na takie świętokradztwo. Rozkazuj cokolwiek innego. W tym mówię to samo, co św. Piotr: "Musimy być bardziej posłuszni Bogu niż ludziom". Kilka godzin później Jan został ponownie wtrącony do więzienia i poddany straszliwym torturom, aby zmusić go do poddania się. Był okrutnie torturowany, aby zmusić go do zmiany postawy, ale nie poddał się, a nawet stracił przytomność. 

Dni Juana Nepomucena były wypełnione kolejnymi rozmowami z królem, aby zaoferować mu nowe zaszczyty w zamian za tajemnicę jego spowiedzi, ale na próżno. Jego odmowy oznaczały ponowne tortury, aż podczas ostatniej wizyty dano mu ostatnią szansę: albo życie (z honorami, godnościami i bogactwami), albo śmierć. Święty kapłan nie wahał się ani chwili: śmierć.

Śmierć dobrego spowiednika

Mimo to królowa odzyskała jego wolność i wyleczyła jego rany. Nadal był w stanie głosić kazania w katedrze, ogłaszając swoją śmierć, przekonany, że tyran nigdy mu nie wybaczy. Wkrótce potem Jan udał się, by uklęknąć u stóp Matki Bożej z Bunzel. Po powrocie Wacław zastawił na niego pułapkę. Kaci czekali na niego przy moście i wrzucili go do Wełtawy. Był 19 kwietnia 1393 roku. 

Jego epitafium w katedrze św. Wita w Pradze brzmi: "Tu spoczywa Jan Nepomucen, spowiednik królowej, wsławiony cudami, który za zachowanie tajemnicy sakramentalnej został okrutnie zamęczony i zrzucony z mostu praskiego do Wełtawy na rozkaz Wacława IV w 1393 r.".

Jego język zachował się w katedrze. W 1725 roku (ponad 300 lat po jego śmierci) komisja złożona z księży, lekarzy i specjalistów zbadała język męczennika, który był nieuszkodzony, choć suchy i szary. I nagle, w obecności wszystkich, zaczął się puchnąć i wyglądał, jakby należał do żywej osoby o kolorze świeżego mięsa. Wszyscy padli na kolana przed tym cudem, którego świadkami było tak wielu ludzi i który był tak ważny. Był to czwarty cud ogłaszający go świętym, którego kanonizacji dokonał Benedykt XIII w 1729 roku.

Święty Jan Nepomucen przez wiele stuleci był nazywany "męczennikiem tajemnicy spowiedzi" i jest uważany za patrona tajemnicy sakramentalnej, a także sławy i dobrego imienia, ze względu na logiczne powiązanie tych dwóch patronatów.

AutorPedro Estaún

Watykan

Nowa konstytucja Państwa Watykańskiego

Ustawa Zasadnicza, jak podkreśla papież Franciszek, przywiązuje szczególną wagę do Gubernatoratu Państwa Watykańskiego, który sprawuje funkcje właściwe dla porządku państwowego.

Ricardo Bazán-16 maja 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W sobotę, 13 maja, nowe prawo zostało ogłoszone. Prawo podstawowe Państwa Watykańskiegoktóra zmienia tę z 2000 roku.

Początki prawa podstawowego Watykanu sięgają porozumień laterańskich, które zostały podpisane w 1929 r. między Stolicą Apostolską a Królestwem Włoch. Umowy te ustanowiły utworzenie Watykanu jako niezależnego państwa i położyły kres długotrwałemu sporowi między Kościołem katolickim a rządem włoskim.

Co stanowi prawo podstawowe

Ustawa zasadnicza Państwa Watykańskiego, znana jako Ustawa Zasadnicza Państwa Watykańskiego, została ogłoszona 7 czerwca 1929 roku.

Prawo to ustanawia strukturę i funkcjonowanie państwa oraz gwarantuje niezależność i suwerenność terytorium Watykanu.

Ustawa zasadnicza stanowi, że papież jest głową państwa i posiada władzę wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą w Watykanie.

Stwierdza również, że rząd Watykanu składa się z kilku organów, takich jak Governatorato Państwa Watykańskiego i Papieskiej Komisji ds. Państwa Watykańskiego.

Co nowego w tej podstawowej ustawie?

W porównaniu z ustawą zasadniczą z 2000 r., obecna ustawa przedstawia bardziej przejrzystą strukturę w odniesieniu do władzy, organów rządowych i pełnionych przez nie funkcji. W tym sensie widzimy normę, która ma na celu uregulowanie państwa, które ma specyficzną konfigurację i cel.

Po pierwsze, mamy do czynienia z jednym z najmniejszych państw na świecie pod względem terytorium, którego celem jest wspieranie Kościoła katolickiego, aby mógł cieszyć się niezależnością w wypełnianiu swojej misji ewangelizacyjnej. Tym samym, jako podmiot prawa międzynarodowego, Kościół ma zagwarantowaną autonomię od innych państw czy ingerencji z zewnątrz.

Z drugiej strony jest to konstytucja dla państwa, dlatego nazywa się ją ustawą zasadniczą. Dlatego też papież Franciszek wyjaśnia we wstępie do normy, że porządek ten różni się od porządku Kurii Rzymskiej, ponieważ ten pierwszy jest porządkiem państwowym, podczas gdy ten drugi jest porządkiem wewnętrznym, prawa kanonicznego, dla organów, które pomagają Papieżowi Rzymskiemu w zarządzaniu Kościołem, a nie jako państwo.

Jednym z aspektów, które należy podkreślić, jest rozróżnienie między papieżem rzymskim jako tym, który posiada pełnię władzy, co jest czymś niezwykłym we współczesnych państwach, ale zrozumiałym, biorąc pod uwagę naturę państwa i funkcję sprawowaną przez papieża, posługę Piotrową; a z drugiej strony funkcję ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą sprawowaną przez różne organy.

Jest zatem jasne, że organy te sprawują odpowiednią funkcję, ponieważ została im ona powierzona przez Najwyższego Papieża, który może w każdej chwili sprawować ją na własny rachunek. Widać to w tekście normy, która przedstawia tytuł każdej funkcji, którą reguluje, co nie miało miejsca w normie z 2000 roku.

Znaczenie Governatorato

Ustawa Zasadnicza, jak podkreśla papież Franciszek, przywiązuje szczególną wagę do Gubernatoratu Państwa Watykańskiego, który sprawuje funkcje właściwe dla porządku państwowego.

Pozwala to odróżnić, że mamy do czynienia z systemem państwowym, a nie z normami kanonicznymi, chociaż prawo kanoniczne może służyć jako środek interpretacji praw państwa watykańskiego.

Oczywiste jest, że istnieje rząd państwa, który jest powierzony prezydentowi Governatorato, który z kolei jest przewodniczącym Komisji Papieskiej.

Organowi temu przypisano funkcję ustawodawczą, przy czym nowością jest to, że może on składać się ze świeckich członków Kościoła, co jest zgodne z ostatnimi reformami Franciszka, które mają na celu udział wszystkich wiernych, mężczyzn i kobiet, świeckich, księży i zakonników.

Do Komisji Papieskiej dodano Kolegium Radców Stanu, którzy byli konsultowani osobno, podczas gdy teraz tworzą kolegium.

Nowa ustawa zasadnicza wejdzie w życie 7 czerwca 2023 roku. Ta reforma konstytucji Państwa Watykańskiego służy jako ramy prawne dla wszystkich innych reform. reformy Papież Franciszek zrobił wiele dla Kościoła i Państwa Watykańskiego, zarówno w kwestiach finansowych, jak i w sprawach karnych oraz ochrony nieletnich i osób wymagających szczególnej troski.

Moje stado

Istoty ludzkie mają tendencję do zaszufladkowywania ludzi w formie, którą stworzyliśmy z naszymi uprzedzeniami. Ogranicza to jednak naszą zdolność do prawdziwego poznawania innych.

15 maja 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Istoty ludzkie są z natury towarzyskie. Potrzebujemy być częścią grupy, z którą coś dzielimy: tożsamość, wartości, zainteresowania..... Problem pojawia się, gdy grupy te stają się więzieniami. ideologiczny które utrudniają dialog.

Najwyraźniejszy tego przykład można znaleźć w krajobrazie politycznym, gdzie partie wykorzystują "nas" przeciwko wszystkim innym, wspierając efekt odśrodkowy, który doprowadził do obecnego klimatu polaryzacji.

Oceniamy przeciwnika za to, że jest przeciwieństwem, analizujemy każdy jego gest, szukając wad, które potwierdzają, dlaczego nie należymy do tej drugiej grupy, podczas gdy staramy się zminimalizować jego zalety, tak irytujące jak one.

Mężczyźni kontra kobiety, młodzi kontra starzy, konserwatyści kontra postępowcy, madridistas kontra culés, wierzący twarzą w twarz z agnostykami... Musisz się zdefiniować, musisz związać się z jaką grupą jesteś i przeciwko komu jesteś?

Informujemy się w mediach i z komunikatorami, którzy zgadzają się z naszym punktem widzenia, ponieważ kiedy zmieniamy markę, stajemy się niewygodni.

Lubimy wodoszczelne przedziały, hermetyzujące ludzi, bo to upraszcza nasze relacje. Jeśli chodzisz na mszę, to jesteś prawicowcem, homofobem i walczysz z bykami; jeśli nosisz dredy, to jesteś skrajnym lewicowcem, animalistą i palisz marihuanę; jeśli jesteś młody, to interesują cię tylko portale społecznościowe, jesteś proaborcyjny i nie wiesz, co to znaczy pracować; a jeśli jesteś starszy, to nic nie wiesz i myślisz tylko o pieniądzach. Uprzedzenia ułatwiają nam życie, ponieważ oszczędzają nam myślenia, ale prawda jest taka, że nie są one prawdziwe. Nie znamy osoby, dopóki z nią nie porozmawiamy, nie poznamy jej historii, okoliczności, motywacji i obaw, i często jesteśmy zaskoczeni, gdy po rozmowie z osobą, której nie lubiliśmy, odkrywamy kogoś, z kim chcielibyśmy spędzić więcej czasu, a nawet całe życie, tak jak stało się to w przypadku osoby, która jest teraz moją żoną.

W jego wiadomość Z okazji Światowego Dnia Środków Społecznego Przekazu, który przypada w najbliższą niedzielę, papież Franciszek zachęca nas do wspierania otwartej i życzliwej komunikacji oraz do praktykowania słuchania, "które wymaga oczekiwania i cierpliwości, a także odmowy przedstawiania naszego punktu widzenia w sposób uprzedzony (...) Prowadzi to słuchacza do dostrojenia się do tej samej długości fali, do tego stopnia, że zaczyna odczuwać bicie serca drugiej osoby w swoim własnym sercu. Wtedy cud spotkania staje się możliwy, pozwalając nam spojrzeć na siebie ze współczuciem, szanując wzajemne słabości, zamiast osądzać na podstawie pogłosek i siać niezgodę i podziały".

Największym niebezpieczeństwem związanym z zaszufladkowaniem siebie w myśleniu, że ja jestem tym dobrym, a inni są tymi złymi, jest sytuacja, w której nie jesteśmy w stanie dostrzec tych złych wewnątrz lub tych dobrych na zewnątrz, ponieważ wytrąca nas to z równowagi.

Zło jest mądrzejsze niż ktokolwiek z nas, wie, jak przechodzić z jednej strony na drugą i nie ma skrupułów, by dowolnie zmieniać strony. Faszysta, który usprawiedliwiał eksterminację osób z zespołem Downa dla dobra rasy aryjskiej, teraz robi to w obronie kobiet pod sztandarem prawa do decydowania i progresywizmu; cenzor, który decydował o tym, co można, a czego nie można powiedzieć publicznie, aby bronić wartości dyktatorskich reżimów, teraz robi to samo na rzecz kultury woke; Pedofil, który kiedyś został księdzem, aby być blisko dzieci, teraz zostaje trenerem piłki nożnej lub zakłada organizację pozarządową; ten, który poniżał homoseksualistów za sam fakt bycia homoseksualistą, teraz traktuje tradycyjne rodziny z pogardą; feudalny pan, który korzystał ze swoich niesprawiedliwych przywilejów nad ludem, teraz robi to jako burżuazyjny republikanin; skorumpowana prawicowa burmistrz oddaje swoje miejsce po wyborach skorumpowanej lewicowej burmistrz? I tak moglibyśmy kontynuować nieskończoną listę zła, które nie jest specyficzne dla tej czy innej grupy, ale dla gatunku ludzkiego.

Kiedy dobro lub zło jest relatywizowane w zależności od tego, po której stronie się znajdujemy, tracimy jeden z największych darów, być może największy, jaki dał nam Bóg - wolność, ponieważ w końcu akceptujemy zło lub odrzucamy dobro w obliczu presji stada.

Bądźmy sprytni jak węże, aby nie widzieć innych w czerni i bieli, ale w nieskończonej gamie kolorów, która jest naszą własną. Tylko w ten sposób będziemy w stanie wykryć własne zło i dobro innych, ponieważ w rzeczywistości wszyscy należymy do tej samej grupy: wielkiej ludzkiej rodziny zranionej, choć przez zło od samego początku.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Kultura

Benjamín Franzani: "Potrzebujemy heroizmu, ponieważ wszyscy mamy bitwy do stoczenia".

Benjamín Franzani jest chilijskim mediewistą doktoryzującym się na Uniwersytecie w Poitiers. Napisał sagę fantasy, Kroniki mieczaw którym odzyskuje obraz średniowiecza oparty na źródłach, a nie na zbiorowej wyobraźni.

Bernard Larraín-15 maja 2023 r.-Czas czytania: 13 minuty

Mówi się, że studia humanistyczne przeżywają kryzys, że poziom refleksji, czytania ze zrozumieniem, pisania i umiejętności konstruowania wewnętrznego świata jest stale zagrożony przez ekrany, zwłaszcza wśród najmłodszych, którzy większość dnia spędzają z oczami przyklejonymi do telefonów komórkowych. O tych i wielu innych kwestiach rozmawialiśmy z Benjamínem Franzanim we Francji, gdzie doktoryzuje się u wybitnego francuskiego mediewisty latynoskiego pochodzenia, Martina Aurella, na Uniwersytecie w Poitiers. Dla tego 33-letniego chilijskiego prawnika i profesora, z wczesnym powołaniem artystycznym, literatura epicka jest czymś więcej niż przedmiotem badań akademickich: jest, lub powinna być, źródłem inspiracji dla współczesnego życia. Na długo zanim zainteresował się jej studiowaniem, Benjamin miał już swoją własną historię jako czytelnik i pisarz. Dziś właśnie opublikował swoją własną sagę fantasy - pięć książek, niedawno zebranych w jednym tomie - nad którą pracował od dzieciństwa. Kroniki mieczadostępny na Amazon, przenosi bardzo ludzką historię inspirowaną średniowieczem do XXI wieku.

Co może nam zaoferować literatura średniowieczna, a w szczególności pieśni o czynach?

-To, co obecnie nazywamy średniowieczem, to długi okres naszej historii, który ma fundamentalne znaczenie dla zrozumienia naszych społeczeństw na Zachodzie. Nie można być wobec niego obojętnym, a świadczy o tym ponowne zainteresowanie tematami inspirowanymi średniowieczem. Jego literatura daje nam uprzywilejowane okno, jeśli niekoniecznie na rzeczywistość historyczną tamtych wieków, to na sposób, w jaki jego bohaterowie odczuwali i interpretowali wydarzenia swoich czasów: jak pamiętali swoją przeszłość i klasyczne dziedzictwo, jak kwestionowali swój świat i jak marzyli o swojej przyszłości. Wszystko to jest właściwe literaturze w ogóle, to prawda, ale średniowiecze oferuje nam bramę do naszych korzeni, które mogą nas wiele nauczyć o naszych własnych wyzwaniach XXI wieku: od kwestii artystycznych po polityczne, od debat filozoficznych i teologicznych po te dotyczące środowiska i pamięci historycznej, mężczyźni i kobiety średniowiecza stanęli przed wieloma wyzwaniami, które dziś przeżywamy. Niefortunne zaniedbanie tego okresu, spowodowane etykietą obskurantyzmu, która ciążyła na nim przez wieki, sprawiło, że nie jesteśmy w stanie czerpać z tego doświadczenia.

To powiedziawszy, pieśni o czynach? Są one gatunkiem heroicznym par excellence w średniowieczu i występują w wielu formach i kolorach: od najstarszych i zakorzenionych w literaturze ustnej rozpowszechnianej przez pieśń minstreli po najbardziej "mądrych" uczonych, którzy chcieli pozostawić potomnym relację z wielkich czynów swoich czasów. Literatura epicka zawsze pełniła funkcję spajającą społeczeństwo: pokazuje nam bohaterskie wzorce, czyli innymi słowy, jak przezwyciężyć momenty kryzysu i ocalić jedność społeczną. Niezależnie od tego, czy niebezpieczeństwo pochodzi od sił chaosu, reprezentowanych przez potwory z Beowulflub przez inwazję wrogów zewnętrznych, jak w przypadku Chanson de GuillaumeBohater jest odnowicielem, często z poświęceniem własnego życia. Innym razem uosabiają walkę o wspólny cel, w której udaje im się zjednoczyć wysiłki całej społeczności. Istnieją nawet utwory, które można nazwać "antybohaterami", takie jak te o buntownikach Raoul de Cambrai o Gormond et Isembard, w którym protagonista jest przeciwieństwem tego, czego oczekiwalibyśmy od bohatera: w swojej historii, czasem tragicznej lub po prostu strasznej, minstrel przypomina nam o wartościach, które społeczeństwo powinno podzielać.

Dziś żyjemy w społeczeństwie, w którym jednostka jest raczej wywyższana, a każde wezwanie do heroizmu wydaje się wyrwane z kontekstu. A jednak potrzebujemy heroizmu: po pierwsze, w naszym codziennym życiu, ponieważ wszyscy mamy do stoczenia duże lub małe bitwy i każdy z nas w rzeczywistości żyje własną "pieśnią uczynków", a po drugie, ponieważ pomimo tego, że jesteśmy bardziej połączeni, wydaje się, że nasza kultura zapomniała, co to znaczy być wspólnotą. A nie ma nic lepszego niż dobra pieśń uczynków, która przypomina nam, że wszyscy jesteśmy zaangażowani we wspólny wysiłek.

Jak średniowieczna literatura ma się do twojej epickiej sagi fantasy?

-Literatura fantazja (w zasadzie w języku hiszpańskim powinniśmy nazywać ten gatunek "maravilloso", ponieważ literatura "fantastyczna" to tak naprawdę ta, która wywodzi się z opowieści o duchach lub zjawiskach nadprzyrodzonych... ale ponieważ większość z nich została napisana w języku angielskim i tam, ogólna nazwa to fantazjaNarodził się jako ruch literacki w świecie anglosaskim, ściśle związany z baśniami i romantyczną atmosferą, która na swój szczególny sposób uratowała wartość średniowiecza. Narodził się w powiązaniu z folklorem, a poprzez niego z Celtami. Myślę, że dojrzałość gatunku przyszła wraz z J.R.R. Tolkienem i C.S. Lewisem. S. Lewisa, a dziś większości autorów fantazja żyjemy w jego cieniu.

To powiedziawszy, pomimo faktu, że narodził się z uznania dla średniowiecza i że przez większość czasu opowiada o historiach osadzonych w tym okresie, dziś w rzeczywistości ma bardzo niewiele z prawdziwego średniowiecza i wiele z idei, które mamy o tym okresie, bez zagłębiania się w źródła. Nie mówię tego jako negatywnej krytyki: bardzo udane sagi, takie jak Dragonlance są bardziej oparte na grach fabularnych niż na średniowiecznym świecie, który funkcjonuje niejasno jako odniesienie. Nie jest to złe samo w sobie: to, co robi, to ujawnia nam naturę fantasy, że nie chodzi o powieści historyczne, ale o myślenie o możliwych światach.

Fantastyka towarzyszy nam od zawsze, a dowodem na to jest folklor i baśnie: to przestrzeń, która pozwala nam na chwilę oderwać się od rzeczywistości i spojrzeć na nią z innej perspektywy. Niektórzy uważają literaturę za ucieczkę: ja nie. Dobra literatura, pod przykrywką fikcji, pokazuje rzeczywistość, tworzy filtr, który pozwala skupić się na konkretnym punkcie ludzkiego doświadczenia, lepiej je kontemplować. Tak jak w filmach można być oszołomionym efektami specjalnymi, tak w literaturze fantasy cudowny element - magia, różne rasy, geografia światów, które nie istnieją - może odwrócić naszą uwagę od tego, co naprawdę robi opowieść, czyli przedstawić nam historię, która może być naszą własną.

Stąd relacja między fantastyką a science fiction, które zwykle biegną bardzo blisko siebie: oba proponują scenariusze, w kierunku przeszłości lub przyszłości: pamięć i marzenie, lub dziedzictwo i projekt, moglibyśmy powiedzieć. Nie jest wcale dziwne, że Gwiezdne wojny jest na przykład bardziej średniowiecznym dramatem kosmicznym niż prawdziwym filmem naukowym. A to dlatego, że saga George'a Lukasa skupia się właśnie na tym, co było tematem filmu rzymianie rycerstwa (innego średniowiecznego gatunku): łuk bohatera. Dlatego właśnie uderza nas literatura, niezależnie od tego, czy jest to fantazja lub średniowieczny epos: ponieważ przedstawia ludzki dramat, który wzywa do działania, do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie, do podjęcia zachowania bohatera: misji, celu. W mojej sadze Kroniki mieczaPrzykładowo, aspekt ten ucieleśniają dwaj bohaterowie, Damien i Julian. Jeden odkrywa swoją misję mniej więcej na samym początku, drugi musi ją dopiero odkryć. Dla tego pierwszego historia jest opowieścią o wierności swojemu celowi. Dla drugiego jest to opowieść o wytrwałości w poszukiwaniach. Chociaż Kroniki może rozgrywać się w wyimaginowanym kontekście, który wydaje się daleki od XXI wieku, ludzkie problemy są zasadniczo takie same. Prawda jest taka, że nie ma tak dużego dystansu, jak się wydaje, między bohaterami dobrej książki fantasy a dzisiejszym czytelnikiem.

Inny przykład: dla TolkienŚródziemie nie jest równoległym wszechświatem: to mityczna przeszłość naszej planety Ziemi. Jego świat jest tak gęsty, ponieważ dzieli gęstość naszej rzeczywistości. Jako filolog i mediewista czerpał bezpośrednio ze starożytnych i średniowiecznych źródeł. Dlatego przeszłość Elfów i Ludzi jest naszą przeszłością, mówi nam coś o tym, kim jesteśmy. Nawet jeśli jest wymyślona, nie ma to znaczenia: bajki są również wymyślone i mówią nam o rzeczach, które są bardzo realne dla tych, którzy wiedzą, jak słuchać. Z drugiej strony, dziś autorzy fantasy często czerpią ze źródeł bliższych domu: ojców gatunku. fantazja i innych autorów fantasy. Konsekwencją jest zubożenie odniesień, możliwych światów i wzrost "efektów specjalnych", czasami ze szkodą dla opowiadanej historii.

Podczas pisania Kroniki miecza Stopniowo stawałem się tego coraz bardziej świadomy. Jak wszyscy, zaczynałem w cieniu Tolkiena i w pewnym sensie nadal tam jestem. Ale jednocześnie, w miarę jak coraz bardziej interesowałem się i poznawałem "bezpośredni" średniowieczny świat, zdałem sobie sprawę, że tracimy ogromne dziedzictwo. Sam Tolkien, swoją pracą, chciał nadać mityczną przeszłość swojej rodzinnej Anglii, swoim własnym czynom, ponieważ wydawało mu się, że jest tam pustka w porównaniu z tym, co widział na kontynencie: w rzeczywistości średniowieczna literatura wyspy i jej najbardziej znane legendy - Król Artur - zostały napisane w języku francuskim, który był językiem literackim średniowiecznej Anglii. Tak więc, jeśli wielki ojciec literatury fantazja A co z nami, którzy pochodzimy z tego kontynentu - Hiszpanii, Francji, Włoch - który jest tak bogaty we własną średniowieczną historię? Dlaczego wciąż jesteśmy zakotwiczeni w celtyckiej, saksońskiej, a teraz wikingowej, skoro mamy własną rzymską, śródziemnomorską, a także średniowieczną tradycję? I tu właśnie wkraczają cantares de gesta. Z Kroniki miecza Próbowałem ocalić trochę tej kontynentalnej tradycji, modelując ją na wzór fantasy, możliwych światów, heroicznej przeszłości.

Co sprawiło, że zainteresowałeś się tym okresem historii, którego twój kraj pochodzenia, Chile, nie znał?

-Po pierwsze, prawdą jest, że odkrycie Ameryki miało oznaczać koniec średniowiecza. Ale są to etykiety, które wymyśliliśmy wieki później; rzeczywistość jest bardziej złożona. Hiszpańscy konkwistadorzy, którzy założyli Santiago de Chile, z pewnością mieli średniowieczną mentalność, której nie stracili w magiczny sposób po przepłynięciu Atlantyku. Odziedziczyliśmy tę kulturę, tak samo jak dzięki niej odziedziczyliśmy źródła klasycznego antyku i wiarę katolicką. Czuję się spadkobiercą kultury zachodniej w takim samym stopniu, jak każdy Europejczyk: nie jest to dla mnie "obca" historia, tak jakbym interesował się światem azjatyckim.

To powiedziawszy, moje zainteresowanie średniowieczem było początkowo po prostu pośrednim smakiem: jak większość ludzi, zwłaszcza z krajów, w których nie zachowały się średniowieczne zabytki ani architektura, moje podejście do średniowiecza odbywało się poprzez literaturę i film. Zacząłem pisać na długo przed rozpoczęciem studiów, więc nie miałem jeszcze pojęcia o średniowieczu. Ale czytałem Tolkiena, Lewisa, Waltera Scotta, niektóre książki (oczywiście uwspółcześnione), w których zebrano legendy o królu Arturze... wszystko to sprawiło, że byłem oczarowany tym okresem historycznym, opowieściami o rycerzach, bitwach, magii. W tym samym czasie w moim domu nierzadko można było usłyszeć ojca opowiadającego o hiszpańskiej rekonkwiście, o wojownikach-mnichach, o paladynach takich jak Roland. Nie był to częsty temat, ale z jakiegoś powodu te kilka razy, kiedy on lub mój dziadek o tym mówili, pozostały we mnie głęboko wyryte. Potem nadszedł kluczowy moment: jako rodzina mieliśmy okazję mieszkać w Rzymie przez półtora roku, w związku z pracą mojego ojca. Chodziłem tam do szkoły i zbiegło się to w czasie z latami, kiedy studiowano Dantego i Boska komediaoraz Ariosto i jego Orlando furioso. Kość została rzucona: byłem już czytelnikiem fantastyki, a teraz odkrywałem źródło, z którego ta fantastyka piła, nie w okrężny sposób, ale przez oszołomienie. in situ.

Co motywuje cię do pisania?

-Z jednej strony dzielenie się historiami. To pomaga nam przewartościować to, co czyni nas ludźmi, odkryć samych siebie. Staram się kłaść nacisk na postacie i ich psychologię, nadzieje lub lęki, które nimi kierują: kierując się tymi pierwszymi, przezwyciężając te drugie, historia jest tkana i proponuje model, który dosłownie wchodzi przez oczy. Co więcej, jest to naprawdę przyjemny proces, zarówno pisanie, jak i czytanie. Tak więc krótka odpowiedź brzmi: dla przyjemności.

Ale jest też inny cel: ponowne oświecenie średniowiecza. Niestety, świat opowieści - filmów, seriali, literatury - jest dziś prawdopodobnie ostatnim bastionem obskurantyzmu. Mówię niestety, ponieważ choć dziś żaden w połowie poważny historyk nie twierdziłby, że średniowiecze było "wiekami ciemnymi", to większość populacji otrzymuje interpretację ekranów i powieści. Powiedziałem wcześniej, że średniowiecze jest naszą przeszłością i pomaga nam zrozumieć, kim jesteśmy. Cóż, życie tak, jakby wszystko, co było przed nami, zwłaszcza średniowiecze, było po prostu złe i barbarzyńskie, naprawdę nas nie rozumie. Lewis powiedział, że są ludzie, którym wydaje się, że w średniowieczu nie było słonecznych niedziel nad rzeką: była zima, zaraza i przemoc polityczna i religijna. Ciekawe jest to, że nie zaprzeczając, że te rzeczy istniały, zapominamy, że wszystkie one są niefortunną stałą naszego człowieczeństwa: jeśli przeniesiemy je do średniowiecza, zamykamy oczy na ich dzisiejszą obecność i nie walczymy z nimi. Dla kontrastu, średniowiecze było również czasem intelektualnego i kulturowego rozkwitu, sztuki i świadomości duchowości, której dzisiejszy świat pragnie i nie wie, gdzie ją znaleźć. Niedawno na wystawie poświęconej literaturze fantazja Tutaj, w Paryżu, krytyka religii została zaproponowana jako fundamentalny element gatunku. Ciekawe jest to, że w tym samym czasie Lewis i Tolkien, obaj głęboko chrześcijańscy, zostali zaproponowani jako ojcowie gatunku. Ratowanie świetlistej strony średniowiecza to także ratowanie nadziei dla ciemności naszego świata. Przypomnienie sobie, że średniowiecze było czasem jasnych kolorów i intensywnych emocji, odkrycie przyczyny tej radości pomimo trudności, może dać nam klucz do szarości i zimy naszego własnego życia.

Jak możemy pomóc młodym ludziom zainteresować się literaturą?

-To pytanie można by zadawać jeszcze długo. Powiedzmy po prostu, że literatura pomaga im stawić czoła sobie i światu. Nasze życie jest w dużej mierze konstrukcją opowieści, a czytanie pomaga nam żyć wieloma życiami, dając nam doświadczenia, których w przeciwnym razie potrzebowalibyśmy wieków. Na tym polega wdzięk i magia pisania: pozwala nam usiąść na wieczorną rozmowę z Dantem Alighieri, Owidiuszem lub Jane Austen.

Którzy autorzy lub nauczyciele wywarli na ciebie wpływ?

-Moim wstępem do czytania były książki Juliusza Verne'a i jego opowieści przygodowe. Lubię czytać wszystko po trochu, a w ostatnich latach czytałem niewiele fantastyki. Verne i Walter Scott (Ivanhoe, Czarna Strzała) były bardzo ważne na początku. Potem poznałem Kroniki Narnii a także Niekończąca się historia Michael Ende: Byłem zdumiony jego propozycją wewnętrznego świata, świata wyobraźni, ponieważ było to coś, czego sam doświadczyłem, kiedy wymyślałem gry lub historie, które opowiadałem mojemu bratu i kuzynom na wsi. Potem przeszedłem do Tolkiena, którego pokochałem. Powinienem również umieścić na tej liście Tada Williama i jego sagę Tęsknota i żal i Terry Brooks z Miecz Shannary. Ale to, co niewątpliwie wywarło na mnie największy wpływ, to moje "włoskie doświadczenie": tam, na lekcjach literatury prowadzonych w mojej szkole przez słynnego już Alessandro D'Avenia, poznałem Dantego i Ariosto, dwóch autorów, którzy na zawsze mnie naznaczyli i którzy otworzyli mi drzwi do literatury minionych wieków: stamtąd mogłem bez obaw przeskoczyć do klasyków, takich jak Eneidathe Iliadathe Odysejathe Beowulf i Cantar de mio Cid.

Co wyróżnia Kroniki miecza jako saga fantasy?

-To prawdopodobnie pytanie, na które lepiej odpowie czytelnik niż ja jako autor. Ale jeśli miałbym coś podkreślić, to myślę, że byłby to twój punkt widzenia. W dzisiejszej literaturze fantasy często widzimy proste odwzorowanie naszych mentalnych współrzędnych w średniowiecznym krajobrazie. Wspomniałem o tym jakiś czas temu przy okazji wystawy w Paryżu: istnieje wiele książek fantasy, które dziś można by umieścić pod współrzędnymi agnostycyzmu lub pewnego immanentnego mistycyzmu, kultu natury, które są obce średniowiecznej mentalności. Nie umniejszając faktu, że w średniowieczu istnieją również wpływy przedchrześcijańskie, które można utożsamić z kultem natury, wydaje mi się, że przedstawianie dzieła jako "średniowiecznego", a następnie pomijanie aspektu tak centralnego dla średniowiecza jak transcendencja, jest niezrozumieniem siły średniowiecza, która leży właśnie w tej pozornie sprzecznej, ale dobrze osiągniętej grze łączenia tego, co wieczne, z tym, co przemijające. Odbiegłem od tematu i teraz do niego wracam: chcę powiedzieć, że w Kroniki miecza Starałem się przyjąć punkt widzenia, jaki mógł mieć średniowieczny bohater. Tak więc, na przykład, Imperium nie jest despotyczną i opresyjną siłą - antydemokratyczną, jak powiedzielibyśmy dzisiaj - ale wręcz przeciwnie, urzeczywistnieniem marzenia o jedności ludzkości. Świat duchowy nie jest czymś ezoterycznym i odległym, ale czymś bardzo obecnym w codziennym życiu, wręcz konkretnym, w co bohaterowie w zasadzie nie wątpią. Abstrakcyjne kategorie są jasne, niuanse tkwią w postaciach, którym nie zawsze udaje się dobrze dopasować do tego, w co mówią, że wierzą. Wierzę, że taki punkt widzenia powieści może odświeżyć gatunek, popychając go do odkrywania swoich źródeł, a jednocześnie popycha czytelników do wyjścia nieco poza dominujące nurty myślowe, aby ocenić naszą własną kulturę.

Jak doszło do publikacji?

Kroniki miecza to moja "historia młodości": zacząłem ją pisać, gdy miałem około 15 lat, a skończyłem, gdy kończyłem studia prawnicze. Między ukończeniem a publikacją minęło jeszcze prawie siedem lat... W rzeczywistości zdecydowałem się ją opublikować, gdy szukałem wydawcy dla mojej pracy magisterskiej z literatury, na temat El Cid i Wiersz Fernána Gonzáleza. Był to rok, w którym rozpoczęły się niepokoje społeczne w moim kraju, Chile, a ja pracowałem w biurze, które uniwersytet ma w centrum miasta, aby zapewnić pomoc prawną tym, których nie stać na prawnika, jednocześnie szkoląc studentów w zakresie praktyki prawniczej. W rezultacie miałem kontakt ze wszystkimi stronami problemu: potrzebami ludzi, którzy prosili nas o pomoc, młodymi ludźmi, którzy chcieli pomóc, których widziałem w moich studentach, a jednocześnie tymi samymi młodymi ludźmi, którzy chcieli coś zmienić, ale na ulicach często zamieniali się w tłum za płonącymi barykadami. Zdałem sobie sprawę, że brakowało i nadal brakuje jedności: ideału, o który warto walczyć, nie rozrywając przy tym całej tkanki społecznej. Ponieważ właśnie skończyłem pracę magisterską na temat eposów, byłem bardzo świadomy faktu, że taka jest funkcja narracji heroicznych. A potem pomyślałem: "Napisałem heroiczną historię, która proponuje ludzki ideał, który dziś wydaje się być odrzucany z powodu panującego obskurantyzmu... może to nie zmieni rzeczy, ale może publikując ją, mogę zrobić swoją cegiełkę". I tak, w tym samym czasie, w którym starałem się opublikować moją pracę magisterską, rozpocząłem przygodę wydawniczą Kroniki mieczaTa przygoda zakończyła się dopiero w zeszłym roku, wraz z "pojedynczym tomem" pięciu piosenek, dzięki pomocy Vuelo Ártico, agencji wydawniczej, która podjęła się realizacji projektu.

Czy masz na myśli jakieś nadchodzące projekty?

-Najważniejszym projektem jest dla mnie teraz ukończenie doktoratu, kreatywne pisanie jest w tej chwili zawieszone. Ciągle jednak robię notatki na temat tego, co mogłoby być nowymi historiami.

To powiedziawszy, jest już francuski wydawca zainteresowany publikacją sagi. Nie udało mi się jednak pokonać przeszkody, jaką jest znalezienie finansowania dla tłumacza: bez tego nie można poczynić żadnych postępów. Innym marzeniem jest oczywiście tłumaczenie na język angielski, aby wejść do "wielkich lig". fantazja.

Mam też inne historie dotyczące uniwersum Kroniki miecza które są dziś na moim blogu, Wędrowny Minstreli które pewnego dnia mogą ujrzeć światło dzienne jako książki: Orencio i Eloísa y Zielony Rycerz. Pierwsza z nich jest skończona, druga to wciąż trwający projekt składający się z trzech lub czterech książek, z których tylko pierwsza została napisana. Ale jak mówię, na razie wszystko jest wstrzymane.

AutorBernard Larraín

Gospel

Władza Chrystusa. Wniebowstąpienie Pańskie (A)

Joseph Evans komentuje czytania o Wniebowstąpieniu Pańskim (A).

Joseph Evans-15 maja 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Gdy to powiedział, na ich oczach został podniesiony do nieba, aż obłok zabrał go z ich oczu".. I modlimy się w dzisiejszej zebranej modlitwie: "Gdzie nasza Głowa już chwalebnie wyszła, mamy nadzieję, że i członki Jego ciała wyjdą".

Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego łączy w sobie kilka wielkich przekonań. Po pierwsze, że jesteśmy częścią ciała Chrystusa, jak nauczał św. Paweł w swoich listach. Chrystus jest głową, my jesteśmy członkami. To nie jest tylko metafora: to żywa, organiczna rzeczywistość. Kiedy zostajemy ochrzczeni, wchodzimy duchowo w ciało Chrystusa. Dlatego, jeśli Chrystus, głowa, wstąpił do nieba, mamy nadzieję pójść za nim.

Następnie rzeczywistość Wniebowstąpienia naszego Pana. Po swoim zmartwychwstaniu Jezus spędził 40 dni na ziemi, jedząc i pijąc ze swoimi uczniami, ucząc ich. A potem, pod koniec tych dni, powrócił do nieba w swoim chwalebnym, ludzkim ciele. Jak mówimy w Credo każdej niedzieli, "wstąpił do nieba i siedzi po prawicy Ojca".  

Uderzające jest to, jak w dzisiejszych czytaniach przeplata się słabość i ciasnota uczniów Chrystusa oraz moc naszego Pana w niebie. Na ziemi uczniowie są jeszcze zbyt zajęci politycznym królestwem Izraela, a inni wciąż wątpią w zmartwychwstanie. I chociaż obłok, który ukrywa Chrystusa podczas jego wznoszenia się, wskazuje na jego ukrycie, dzisiejsze czytania podkreślają również jego moc i władzę w niebie. "Dana mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi". Jezus siedzi po prawicy Ojca "W niebie, ponad wszelką władzą i mocą, i potęgą, i panowaniem, i ponad każdym imieniem, które jest znane nie tylko na tym świecie, ale i na przyszłym", jak uczy drugie czytanie. Bóg On "wszystko poddał pod swoje stopy i oddał Kościołowi, jako Głowie, nad wszystkim". 

Psalm mówi nam, że podniósł się z "wezwanie trąbki". być "król nad narodami y "królować na swoim świętym tronie". Ukryty Bóg i ludzka słabość z jednej strony, boska moc w niebie z drugiej. I właśnie w tym kontekście posyła nas Nasz Pan: "Idźcie więc i czyńcie uczniów ze wszystkich narodów".obiecując nam, że będzie z nami "każdego dnia, aż do końca czasów". 

Czy nie jest to jednak stała dynamika życia Kościoła? W słabości swoich członków i przywódców, ale z siłą Chrystusa w niebie, Kościół postępuje naprzód w swojej misji ewangelizacyjnej. Jezus wydaje się niewidzialny, jak w innym, odległym wymiarze, ale pozostaje blisko nas, inspirując nasze działania, podtrzymując nas w naszej kruchości. 

Nasza wizja może być bardzo ograniczona, ale Bóg wie, dokąd zmierza i dokąd nas prowadzi. Życie Kościoła wydaje się charakteryzować niepowodzeniami jego członków, ciała, ale głowa króluje w niebie, zjednoczona z Ojcem i prowadząca wszystko ku swojej chwale.

Watykan

Papież prosi o wezwanie Ducha Świętego i "uciszenie broni".

W Regina Caeli na szóstą niedzielę wielkanocną papież Franciszek odniósł się do walk między Izraelczykami i Palestyńczykami oraz wojny na Ukrainie i poprosił "o uciszenie broni, ponieważ wraz z nią zostanie zniszczona wszelka nadzieja na pokój". Poprosił również Matkę Bożą "o złagodzenie cierpień męczeńskiej Ukrainy", której prezydent Wołodimir Zełenski spotkał się wczoraj z Ojcem Świętym w Watykanie.

Francisco Otamendi-14 maja 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Pod koniec modlitwy maryjnej Regina Caeli papież Franciszek, nawiązując do "właśnie osiągniętego rozejmu" między Izraelczykami i Palestyńczykami, wezwał wczoraj na placu Świętego Piotra do "milczenia w sprawie broni". Prośba ta bez wątpienia odnosiła się również do wojna na Ukrainiektórego prezydent Volodimir Zalenski został wczoraj przyjęty przez papieża w Watykanie, co relacjonujemy poniżej.

"W ostatnich dniach ponownie byliśmy świadkami starć zbrojnych między Izraelczykami i Palestyńczykami, w których zginęli niewinni ludzie, w tym kobiety i dzieci. Mam nadzieję, że niedawno osiągnięty rozejm zostanie ustabilizowany, że broń zostanie uciszona, ponieważ broń nigdy nie przyniesie bezpieczeństwa ani stabilności; wręcz przeciwnie, zniszczy wszelką nadzieję na pokój" - powiedział Ojciec Święty.

Na zakończenie swojego przemówienia zwrócił się do Maryi Panny "prosząc Ją o złagodzenie cierpień zamęczonej Ukrainy i wszystkich narodów zranionych wojną i przemocą".

Przypominamy, że ostatnia niedzielaPo odmówieniu Regina Caeli papież poprosił Rzymian i pielgrzymów: "Odmawiajmy różaniec, prosząc Najświętszą Dziewicę o dar pokoju, zwłaszcza dla udręczonej Ukrainy. Niech przywódcy narodów usłyszą wołanie ludzi, którzy pragną pokoju.

Pozdrowienia i brawa dla mam

Wcześniej papież serdecznie pozdrowił wszystkich wiernych zgromadzonych na placu Świętego Piotra, rzymian i pielgrzymów z wielu krajów. W szczególności, podkreślił, "wiernych z Kanady, Singapuru, Malezji i Hiszpanii; liderów Wspólnoty Sant'Egidio w 25 krajach afrykańskich; władze i profesorów Uniwersytetu Radomskiego w Polsce; do Caritas InternationalisSpotkanie, na którym wybrano nowego prezydenta: "Idź naprzód, z odwagą, drogą reform", zgromadziło licznych włoskich pielgrzymów.

Papież miał również słowa na "święto Matki, które obchodzone jest dziś w wielu krajach". "Pamiętajmy z wdzięcznością i uczuciem o wszystkich matkach, tych, które wciąż są wśród nas i tych, które odeszły do nieba. Powierzmy je Maryi, Matce Jezusa. Przywitajmy je oklaskami" - prosił papież.

"Duch Święty nie zostawia nas samych

W jego adres Papież przypomniał, że "dzisiejsza Ewangelia, szósty Niedziela Wielkanocna mówi nam o Duchu Świętym, którego Jezus nazywa Parakletem (por. J 14,15-17). Paraklet to słowo, które oznacza jednocześnie kołdra y prawnik. Duch Święty nie zostawia nas samych, jest z nami, jak adwokat, który pomaga oskarżonemu u jego boku. I podpowiada nam, jak bronić się przed tym, który nas oskarża. Pamiętajmy, że wielkim oskarżycielem jest zawsze diabeł, który umieszcza w nas pragnienie grzechu, grzechów, zła. Zastanówmy się nad tymi dwoma aspektami: Jego bliskością i Jego pomocą wobec tego, który nas oskarża". 

Jeśli chodzi o Jego bliskość, papież zauważył, że "Duch Święty chce pozostać z nami: nie jest przelotnym gościem, który przychodzi, aby złożyć nam kurtuazyjną wizytę. Jest towarzyszem życia, stałą obecnością, jest Duchem i pragnie zamieszkać w naszym duchu. Jest cierpliwy i jest z nami nawet wtedy, gdy upadamy. Pozostaje, ponieważ naprawdę nas kocha, nie udaje, że nas kocha, a potem zostawia nas samych pośród trudności. 

"Co więcej, jeśli znajdujemy się w sytuacji próby, Duch Święty pociesza nas, przynosząc nam Boże przebaczenie i siłę. A kiedy konfrontuje nas z naszymi błędami i koryguje nas, czyni to delikatnie: w Jego głosie, który przemawia do serca, zawsze jest barwa czułości i ciepła miłości. Oczywiście, Duch Parakleta jest wymagający, ponieważ jest prawdziwym przyjacielem, wiernym, który niczego nie ukrywa, który sugeruje nam, co zmienić i jak wzrastać. Ale kiedy nas koryguje, nigdy nas nie upokarza i nie zniechęca; wręcz przeciwnie, daje nam pewność, że z Bogiem zawsze możemy odnieść sukces. To jest Jego bliskość" - dodał.

Jeśli chodzi o drugi aspekt, "Duch Paraklet, jako nasz orędownik, broni nas przed tymi, którzy nas oskarżają: przed nami samymi, kiedy nie kochamy siebie i nie przebaczamy sobie, być może nawet wmawiając sobie, że jesteśmy nic niewartymi nieudacznikami; przed światem, który odrzuca tych, którzy nie dostosowują się do jego schematów i modeli; przed diabłem, który jest "oskarżycielem" par excellence (por. Ap 12, 10) i tym, który dzieli, i który robi wszystko, co w jego mocy, abyśmy czuli się niezdolni i nieszczęśliwi". 

"Jesteśmy umiłowanymi dziećmi Bożymi".

W obliczu tych oskarżycielskich myśli Duch Święty sugeruje nam, jak odpowiedzieć, kontynuował papież Franciszek. "W jaki sposób? Paraklet, mówi Jezus, jest Tym, który nas uczy i przypomina nam wszystko, co Jezus nam powiedział (por. J 14, 26). Przypomina nam słowa Ewangelii, a tym samym pozwala nam odpowiedzieć oskarżającemu diabłu nie naszymi własnymi słowami, ale samymi słowami Pana". 

"Przede wszystkim - kontynuował - przypomina nam, że Jezus zawsze mówił o Ojcu w niebie, który dał się nam poznać i objawił swoją miłość do nas, swoich dzieci. Jeśli wezwiemy Ducha Świętego, nauczymy się przyjmować i pamiętać o najważniejszej rzeczywistości życia, która chroni nas przed oskarżeniami zła: jesteśmy umiłowanymi dziećmi Bożymi. 

"Bracia i siostry, zapytajmy dziś samych siebie: Czy wzywamy Ducha Świętego, czy często się do Niego modlimy, nie zapominajmy o Nim, który jest obok nas, a nawet w nas! I podobnie, czy zwracamy uwagę na Jego głos, zarówno wtedy, gdy nas zachęca, jak i wtedy, gdy nas koryguje? Czy odpowiadamy słowami Jezusa na oskarżenia zła, na "trybunały" życia? Czy pamiętamy, że jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga? Niech Maryja uczyni nas uległymi na głos Ducha Świętego i wrażliwymi na Jego obecność" - zakończył.

Papież ponownie z Żeleńskim

Papież Franciszek przyjął wczoraj wieczorem, w święto Matki Bożej Fatimskiej, w Watykanie prezydenta Ukrainy Wołodimira Zełenskiego. spotkanie które trwało 40 minut. Rano przywódca "męczeńskiej" Ukrainy, jak nazywa ją papież Franciszek w swoich przemówieniach i homiliach, spotkał się w Rzymie z prezydentem Sergio Mattarellą i premierem Giorgią Melonim, którzy zadeklarowali silne wsparcie dla Kijowa.

To już druga wizyta prezydenta Zełenskiego w Watykanie. Pierwsza miała miejsce w lutym 2020 r., kiedy zagrożenie pandemią Covid 19 zaczynało nadciągać nad Europę, a wojna wydawała się dotyczyć tylko wschodniej Ukrainy. 

Półtora roku po pierwszym rosyjskim bombardowaniu Kijowa, Zełenski ponownie udał się w podróż, a na trasie, która obejmuje kilka europejskich stolic, zatrzymał się w Rzymie. "Dziękuję za tę wizytę", powiedział papież do Zełenskiego, witając go krótko po godzinie 16:00 w Auli Pawła VI, na której dziedziniec przybył opancerzonym samochodem. Siedząc naprzeciwko siebie, rozpoczęli rozmowę w obecności tłumacza. 

Dyrektor watykańskiego biura prasowego Matteo Bruni powiedział dziennikarzom, że "tematy rozmowy dotyczyły sytuacji humanitarnej i politycznej na Ukrainie spowodowanej trwającą wojną. Papież zapewnił o swojej nieustannej modlitwie, o czym świadczą jego liczne publiczne apele i nieustanne wołanie do Pana o pokój od lutego ubiegłego roku".

Ojciec Święty i prezydent Ukrainy "zgodzili się co do potrzeby kontynuowania wysiłków humanitarnych w celu wsparcia ludności. Papież szczególnie podkreślił pilną potrzebę "gestów człowieczeństwa" wobec najbardziej wrażliwych ludzi, niewinnych ofiar konfliktu". 

Inne źródła dodają, że papież Franciszek położył na stole zawieszenie broni, a Wołodimir Zełenski swój dziesięciopunktowy plan pokojowy, który obejmuje wycofanie się Rosji z ukraińskich pozycji.

papa zelensky
Papież Franciszek i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podali sobie ręce po spotkaniu w Watykanie 13 maja 2023 r. (Zdjęcie CNS/Vatican Media)

Encyklika od papieża i kuloodporna tablica od Żeleńskiego

W ramach wymiany prezentów papież Franciszek podarował Zelenskiemu dzieło sztuki z brązu przedstawiające gałązkę oliwną, symbol pokoju, podała oficjalna agencja watykańska. Wraz z nim przekazano Orędzie na Światowy Dzień Pokoju 2023, Dokument o Braterstwie Ludzkim, książkę na temat Statio Orbis Piotra z 27 marca 2020 r., opublikowany przez Libreria Editrice Vaticana (LEV), oraz tom "Encyklika o pokoju na Ukrainie", w którym zebrano większość publicznych wystąpień papieża na temat wojny na Ukrainie. 

Znaczące były również prezenty wręczone Ojcu Świętemu przez prezydenta Żeleńskiego: dzieło sztuki wykonane z kuloodpornej płyty oraz obraz zatytułowany "Perdita", opowiadający o zabijaniu dzieci podczas konfliktu.

Z Gallagherem. Parolin w Fatimie

Zaraz potem ukraiński prezydent Zalenski spotkał się z sekretarzem ds. stosunków z państwami i organizacjami międzynarodowymi, monsignorem Paulem Richardem Gallagherem, z którym "omówiono przede wszystkim obecną wojnę na Ukrainie i związane z nią pilne potrzeby, w szczególności o charakterze humanitarnym, a także potrzebę kontynuowania wysiłków na rzecz osiągnięcia pokoju". Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej poinformowało również, że "okazja była również okazją do omówienia szeregu kwestii dwustronnych, zwłaszcza dotyczących życia Kościoła katolickiego w tym kraju".

Kardynał Pietro Perolin, Sekretarz Stanu, był na miejscu. FatimaKardynał Parolin, prowadzący tradycyjną pielgrzymkę w święto Matki Boskiej Fatimskiej, powiedział, że watykańska dyplomacja "dokłada wszelkich starań, aby pomóc pokojowi". Watykańska dyplomacja "dokłada wszelkich starań, aby pomóc pokojowi", powiedział kardynał Parolin, odnosząc się do swojego udziału w pielgrzymce, zauważając, że "pokój osiąga się również poprzez modlitwę i pokutę". "Nie możemy zapominać o prawdziwej broni, którą wskazała nam Matka Boża", dodał, "dlatego uważam, że to odpowiedni moment, aby być w Fatimie.

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Susan LonghurstSycamore: "W Sycamore chcemy wzmocnić pozycję świeckich".

Jak wyjaśnia w wywiadzie Susan Longhurst, członkini zespołu platformy, Sycamore "to narzędzie, które pozwala ludziom rozmawiać o wierze w kontekście ich własnego życia, aby dotrzeć do szerokiej społeczności bez zakładania religijnego pochodzenia uczestników".

Paloma López Campos-14 maja 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Susan Longhurst dołączyła do zespołu jawor dwa lata temu jako menedżer w dziale rozwoju misji. Wcześniej pracowała jako koordynatorka ds. młodzieży w dekanacie i diecezji w Wielkiej Brytanii i używała Sycamore z młodymi ludźmi i ich rodzicami. Tam odkryła, że Sycamore "działa naprawdę dobrze. Połączył młodych ludzi, pomógł im się otworzyć, rozmowa była dobra. Kiedy więc pojawiło się ogłoszenie o pracę, postanowił spróbować.

Jego zadaniem jest "współpraca z zespołami, w kraju i za granicą, w celu rozpowszechniania informacji". W wywiadzie dla Omnes opowiada o Sycamore, jego początkach, celu projektu i o tym, jak wspaniałym narzędziem może być dla każdego. laicy.

Jak narodził się Sycamore i jaka jest misja tego projektu?

- Projekt został zapoczątkowany przez ojca Stephena Wanga w 2010 roku, kiedy był kapelanem w Newman House, ze studentami Uniwersytetu Londyńskiego. Spotkał się z kilkoma młodymi ludźmi, którzy uznali, że istnieje potrzeba stworzenia narzędzia ewangelizacji, które pomogłoby przybliżyć chrześcijaństwo ludziom z niewielkim lub żadnym doświadczeniem wiary. Tak naprawdę chodziło o ideę pomocy, ale także dlatego, że wiedzą, że mówienie o wierze w dzisiejszych czasach może być trudne.

Stephen Wang i studenci pracowali nad stworzeniem filmów online, które szybko stały się wirusowe. Następnie założono organizację charytatywną Sycamore, a powiernicy postanowili współpracować z Wangiem, aby przerobić filmy, ale z lepszą produkcją. Filmy zostały ponownie nagrane i wymyślone na nowo, a hasło "W co wierzysz?

Zasadniczo w ten sposób narodziło się Sycamore. Jest to narzędzie, które pozwala ludziom rozmawiać o wierze w kontekście ich własnego życia, docierając do szerokiej społeczności bez zakładania religijnego pochodzenia uczestników.

Wydaje się, że religia i wiara to coś, co powinniśmy zachować dla siebie, więc jakie jest znaczenie narzędzi takich jak Sycamore?

- Ze względu na wszystko, przez co przeszliśmy jako społeczeństwo i wszystkie zmiany, których doświadczyliśmy, rozmowa o wierze może być skomplikowana. Jest to jednak bardzo ważne. Platformy takie jak Sycamore są dobre, ponieważ pomagają ludziom zbliżyć się do serca i istoty chrześcijaństwa w nowy i innowacyjny sposób.

Na przykład Sycamore to narzędzie, które może być używane zarówno online, jak i osobiście. Istotą projektu jest łączenie ludzi, by mogli ze sobą rozmawiać. Stephen Wang i administratorzy chcieli, aby treści były dostępne dla wszystkich, więc dostęp online jest bardzo ważny.

Platformy takie jak Sycamore opierają się na wysokiej jakości treściach, które przybliżają ludziom katolicyzm w przyjemny sposób.

Sycamore jest bardzo otwartą platformą w swoim podejściu, czy niechrześcijanie mogą uczestniczyć w grupie?

- Jedną z rzeczy, które Sycamore robi bardzo dobrze, jest to, że stawia głębokie pytania, które czasami zadajemy sobie, a czasami nie, ponieważ życie ma szalone tempo.

Stephen Wang mówi, że kiedy założył Sycamore, bardzo zachęciło go to, że uczniowie przyprowadzali swoich przyjaciół z bardzo różnych środowisk, którzy chcieli odkrywać wiarę.

Sycamore zapewnia zatem możliwość zbliżenia ludzi poprzez dobrze sformułowane pytania, które pozwalają ludziom zagłębić się we własne doświadczenia życiowe i rolę Boga w ich życiu.

Sycamore służy dialogowi. Wszyscy ludzie, niezależnie od wyznania, są zaproszeni i mile widziani. Należy jednak podkreślić, że Sycamore jest zasadniczo narzędziem katolickiej ewangelizacji.

Chciałbym wspomnieć o symbolu drzewa sykomory, ponieważ jest to dobra alegoria dla naszej misji. Musimy wrócić do fragmentu o Zacheuszu. Kiedy Jezus idzie do Jerycha, a Zacheusz nie może Go zobaczyć, przepełnia go ciekawość, więc wspina się na drzewo sykomory, aby uzyskać lepszy widok. Kiedy jest na drzewie, Jezus zauważa go i prosi, aby zszedł, więc zaczynają rozmawiać i poznają się nawzajem. Jest to cenny symbol, który jawor niesie w swojej istocie, jest źródłem dla ludzi, aby zbliżyć się do Jezusa.

Często wspominasz o grupach i wspólnotach. Jakie znaczenie ma wspólnota w naszym życiu jako katolików?

- Chociaż dzisiaj widzimy, że ludzie mają tendencję do bycia prywatnymi, jeśli chodzi o wiarę, rzeczywistość jest taka, że kiedy jesteśmy w kontakcie z innymi, wiara się ożywia. Wszyscy urodziliśmy się po to, by dzielić się naszymi doświadczeniami i uczyć się od siebie nawzajem. Dlatego właśnie wspólnota jest sercem Sycamore i jest obecna na wielu poziomach.

Społeczność, jeśli chodzi o to, co chcielibyśmy zobaczyć i mamy nadzieję, że jest robione, to osobiste spotkanie ludzi.

Wspólnota jest sercem tego, czym jest i co robi Sycamore. Myślę też, że wchodząc w relację z Chrystusem, jesteśmy zaproszeni do uczestnictwa w Jego Kościele, a jako Kościół jesteśmy wspólnotą. Myślę, że Sycamore chce, aby grupy dążyły do tego, aby zjednoczyć społeczność, przyciągnąć wszystkich w radykalnym duchu powitania.

Jestem dumny i wdzięczny, że mogę powiedzieć, że nasza międzynarodowa społeczność również rośnie. Myślę, że mamy już 13 tłumaczeń Sycamore.

W Sycamore lubimy utrzymywać społeczność blisko siebie. Zachęcamy liderów i uczestników do dzielenia się z nami swoimi postępami i aktywnością. To jedna z przyjemności pracy tutaj.

Czasami myślimy, że formacja jest tylko dla księży lub osób konsekrowanych, ale Sycamore wydaje się koncentrować na świeckich. Dlaczego?

- Chcemy, aby ludzie byli zachęcani do dzielenia się filmami z innymi za pośrednictwem zasobów, które zaprojektowaliśmy tak, aby były dostępne dla każdego. Zapewniamy wszystkie narzędzia i dodatkowe informacje, których każdy może potrzebować do założenia grupy.

Na przykład stworzyliśmy kilka tras, mamy ponad 30, z których można wybierać. Gdy ktoś obejrzy jeden z programów i chce podzielić się nim ze swoją grupą, staramy się zapewnić jak najwięcej narzędzi, aby to zrobić. Każdy z filmów zawiera przewodnik po sesji z pytaniami, kluczowymi tekstami, fragmentami katechizmu i wieloma innymi materiałami uzupełniającymi. W ten sposób ludzie nie muszą wykonywać dodatkowej pracy, a jedynie korzystać z zasobów.

Myślę, że właśnie dlatego widzimy ludzi, liderów wszelkiego rodzaju, korzystających z Sycamore. Ale także dlatego, że chcemy wzmocnić pozycję świeckich. Chcemy, aby każdy czuł się wzmocniony, dzieląc się swoją wiarą. Dlatego jesteśmy zaangażowani w integrację każdego, kto chce być częścią Sycamore.

Powiedziałbym, że moją rolą jest wspieranie ludzi w ich podróży. Pracuję z wieloma grupami religijnymi, duchownymi, kapelanami... Mógłbym wymieniać dalej. Po prostu upewniam się, że mają wszystko, czego potrzebują dla swojej grupy Sycamore.

Kiedy poznajemy grupę, bardzo zależy nam na tym, aby po pierwszej sesji czuli się pewni, że mogą odbyć następną. Myślę więc, że to bardzo ważne, a w Sycamore upewniamy się, że ludzie czują się wzmocnieni, że świeccy czują się wzmocnieni.

Jeśli grupa zaczyna korzystać z Sycamore, od czego powinna zacząć?

- Pierwszą rzeczą, jaką muszą zrobić, jest zapoznanie się z filmami, obejrzenie kilku z nich i poznanie ich struktury. Gdy lider już to zrobi, następną rzeczą jest zapoznanie się z wieloma planami podróży, które mamy. Ktoś może chcieć zorganizować sesję na temat Wielkiego Postu lub modlitwy.

Po wybraniu trasy wystarczy sprawdzić, czy jest ona odpowiednia dla danej sesji. Pobierz przewodnik, zbierz zespół (który nie musi być bardzo duży) i módl się o sukces grupy Sycamore, ponieważ wszystko jest zakorzenione w modlitwie.

Mamy wiele narzędzi do planowania w Internecie, prowadzimy ludzi przez wszystkie elementy, które mamy do zorganizowania ich sesji.

Mamy nadzieję, że po zebraniu zespołu i modlitwie ludzie poczują wsparcie. Zachęcamy ich, by po prostu spróbowali. Mamy również wiele bezpłatnych zasobów na stronie internetowej, aby promować sesje.

Wreszcie, jeśli ktoś nie jest pewien, jakiej aplikacji użyć podczas spotkań lub po prostu potrzebuje porozmawiać z kimś, kto mu pomoże, zawsze może skontaktować się ze mną lub kimś z zespołu, a my mu pomożemy.

Mamy nadzieję, że ścieżka jest jasna, ale ważne jest, aby czuć pomoc, więc posiadanie zespołu w pobliżu jest dobre.

Czego oczekujesz od Sycamore w przyszłości?

- Mam nadzieję, że dzięki Sycamore społeczność rozszerzy się tak bardzo, jak to możliwe. Aby ludzie czuli się pewnie, gdy zobaczą Sycamore, aby założyć grupę. Chodzi o dzielenie się naszą wiarą z ufnością. Chcemy przybliżyć ludzi do Chrystusa i doprowadzić ich do osobistej relacji z Nim, to nasze marzenie.

Jako organizacja charytatywna chcielibyśmy, aby nasze zasoby rosły. Pracujemy już nad narzędziami "szkoleniowymi", aby wyposażyć liderów w poczucie pewności siebie. Mamy nadzieję, że z czasem pojawi się więcej filmów.

Kultura

Kościół Świętej Anny w Watykanie

Kościół "Sant'Anna" jest siedzibą parafii Państwa Watykańskiego, znajdującą się wewnątrz murów Watykanu, ale obok nich. Tak więc każdy, kto znajduje się na terytorium Włoch i chce wejść do kościoła, może to zrobić z Bramy Świętej Anny, tak jak w każdym kościele w Rzymie.

Hernan Sergio Mora-14 maja 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Pierwsza publiczna msza, którą papież Franciszek odprawił 17 marca 2013 r. na początku swojego pontyfikatu, jest bardzo żywa w pamięci wszystkich. Kiedy wyszedł z kościoła Santa Anna, pozdrowił setki ludzi, którzy znajdowali się na ulicy po włoskiej stronie, zaskakując i dezorientując żandarmów odpowiedzialnych za jego bezpieczeństwo.

Ten eliptyczny kościół wziął swoją nazwę od bractwa "Palafreneri pontificii", które w 1378 roku wybrało Matkę Boską na swoją patronkę.

Historia kościoła św. Anny w Watykanie

O jego budowie zadecydowano w 1565 roku, a projekt powierzono Giacomo Barozzi, znanemu jako "il Vignola". Inauguracja nastąpiła w 1583 roku, a świątynia, w której znajduje się cenny marmur, została ukończona w 1700 roku, kiedy to ukończono fasadę, kopułę i wewnętrzne freski.

Chociaż jego początki są świeckie, ".Papieski kościół parafialny Sant'Anna w Watykanie"została oficjalnie ustanowiona 30 maja 1929 r. przez papieża Piusa XI konstytucją apostolską Pakt Ex LateranensiZarządzanie kościołem powierzono zakonnikom augustianom. Mario Milliardi, obecny proboszcz parafii, będzie obchodził swój złoty jubileusz kapłaństwa w 2023 roku.

100-letni proboszcz

Ksiądz Gioele Schiavella, proboszcz parafii w latach 1991-2006, w rozmowie z Omnes przypomina, że "augustianie, którzy byli w Castel Gandolfo, zostali tu wezwani przez Piusa XI", dlatego "ten kościół - dziś pod opieką salezjanów - zachowuje imię augustianina z czasów Soboru Trydenckiego: świętego Tomasza z Villanova".

Ojciec Gioele, w wieku 100 lat, codziennie odprawia mszę, udziela sakramentów i żartuje ze swojego wieku: "pomimo tego nie mogę zamienić się w ozdobę". Podkreśla, że z wyjątkiem sakramentów udzielanych w Bazylice Świętego Piotra, "cała praca duszpasterska, która ma miejsce na terytorium Watykanu, odbywa się w parafii Świętej Anny, w tym sakramenty udzielane przez kapelanów watykańskich". Gwardia Szwajcarska czy żandarmerii watykańskiej". I z wielką naturalnością komentuje coś, co nie dotarło do mediów: "Dwa dni temu był tu papież Franciszek, odwiedził nas na zaproszenie stowarzyszenia".

W czasach "papieskiego Rzymu", 26 lipca, w święto Świętej Anny, przyszłe matki wzięły udział w procesji, która rozpoczęła się w kościele Santa Maria in Portico w Campitelle (niedaleko Piazza Venezia) i udała się do miejsca, w którym dziś znajduje się kościół Sant'Anna in Vaticano, z obrazem na platformie, która dziś znajduje się w kościele Santa Caterina della Rota. Przed nimi znajdowali się konni konduktorzy, a gdy przechodzili przez most nad Tybrem, słychać było armaty Castel Sant'Angelo.

Architektura kościoła

Na centralnym ołtarzu kościoła znajduje się obraz Świętej Anny z Dzieciątkiem, namalowany w 1927 roku przez Arturo Viligiardiego. W rzeczywistości miał się tam znajdować obraz olejny przedstawiający Madonna dei Palafrenieri autorstwa Caravaggia, który został zamówiony 31 października 1605 r. przez Bractwo Palafreneri, które później przekształciło się w Bractwo Sediari. Zleceniodawcom obraz nie przypadł do gustu, więc ostatecznie sprzedali go kardynałowi Scipione Borghese, dlatego obecnie znajduje się w Galerii Borghese.

Ten niewielki kościół jest prawdziwym klejnotem architektonicznym, pięknym do zwiedzania, ale także do modlitwy i proszenia o wstawiennictwo świętej Anny, jak wierni robią to co roku 26 lipca.

Możesz także wziąć udział w nowennie do Virgen Desatanudos w październiku lub zobaczyć małą replikę Virgen de las Nieves, patronki Kostaryki, na ołtarzu po lewej stronie. Lub po prostu odwiedzić ją każdego dnia, gdy turyści i pielgrzymi są w Wiecznym Mieście.

AutorHernan Sergio Mora

Świat

Biskup Tarcisius Isao Kikuchi wybrany nowym przewodniczącym Caritas Internationalis

Arcybiskup Tokio zastąpił kardynała Tagle i został 13. przewodniczącym kościelnej organizacji charytatywnej.

Maria José Atienza-13 maja 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na stronie 22 Zgromadzenie Ogólne Caritas Internationalis która potrwa od 11 do 16 maja 2023 r., wybrała arcybiskupa Tarcisiusa Isao Kikuchi na nowego przewodniczącego Rady Europy. Caritas Internationalis przez następne cztery lata.

Wybory, które były głównym tematem popołudniowych spotkań w dniu 13 maja, były jednym z kluczowych momentów tego zgromadzenia, które odbywa się sześć miesięcy po tym, jak Stolica Apostolska zdecydowała się udzielić absolutorium. Zmiana kierunku w zarządzaniu Caritas Internationalis usunięcie najwyższego kierownictwa na czele z Luisem Antonio Tagle, prezydentem od 2015 r., i sekretarzem generalnym Aloysiusem Johnem.

Nowy przewodniczący Caritas, japoński biskup Tarcisius Isao Kikuchi SVD, jest przewodniczącym Konferencji Biskupów Katolickich Japonii i sekretarzem generalnym Federacji Konferencji Biskupów Azji (FABC).

Związany z Caritas od 1995 r.

Kikuchi jest bardzo dobrze zaznajomiony z pracą Caritas, z którą jest związany od 1995 roku. Arcybiskup Tokio zaczynał jako wolontariusz w obozie dla uchodźców w Bukavu w ówczesnym Zairze.

Następnie zajmował różne wysokie stanowiska w charytatywnym ramieniu Kościoła, jako dyrektor wykonawczy Caritas Japan w latach 1999-2004 i prezes Caritas Japan w latach 2007-2022.

Był także przewodniczącym Caritas Asia w latach 2011-2019, członkiem Komitetu Wykonawczego Caritas Internationalis w latach 1999-2004 oraz członkiem Rady Reprezentantów w latach 2011-2019.

Wczoraj Japończyk zwrócił się do 400 delegatów Caritas z całego świata zgromadzonych w tych dniach w Rzymie, wskazując, że "Caritas musi być na pierwszej linii frontu, aby przyjmować, towarzyszyć, służyć i bronić ubogich i bezbronnych".

Krótka biografia

Tarcisio Isao Kikuchi urodził się w Iwate 1 listopada 1958 roku. W marcu 1985 r. złożył profesję w Zgromadzeniu Misjonarzy Słowa Bożego, a 15 marca 1986 r. przyjął święcenia kapłańskie.

Po święceniach kapłańskich służył jako misjonarz w Ghanie w Afryce, gdzie przez osiem lat był proboszczem w wiejskiej parafii. W 2004 r. został mianowany biskupem Niigata, a w 2017 r. papież Franciszek mianował go arcybiskupem Tokio.

Hiszpania

Instrukcja EWG dotycząca wykorzystywania seksualnego. Refleksja

Wraz z publikacją "Instrukcje dotyczące wykorzystywania seksualnego", Kościół w Hiszpanii zajmuje się tym przestępstwem w sposób zgodny z prawem, a także podnosi świadomość, że pasterze Kościoła wypełniają swoje obowiązki w sposób wzorowy.

Rafael Felipe Freije-13 maja 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Konferencja Episkopatu Hiszpanii opublikowała w tym tygodniu dokument zatytułowany "Instrukcje dotyczące wykorzystywania seksualnego". Wcześniej ogłosił to nuncjusz apostolski Bernardito Auza w swoim przemówieniu na ostatnim zebraniu plenarnym hiszpańskich biskupów.

Jest to, jak sama nazwa wskazuje, instrukcja. Innymi słowy, jest to dokument, który ma na celu zachęcenie do przestrzegania prawa, wyjaśniając i określając jego treść. Warto przypomnieć, że już wcześniej Kościół w Hiszpanii opublikował Protokół postępowania w przypadkach seksualnego wykorzystywania małoletnich.

Wprowadzenie i cele

Na stronie Instrukcja rozpoczyna się od długiej Preambuły, która wprowadza czytelnika w główne zadanie dokumentu, jakim jest wyjaśnienie i rozwinięcie "mechanizmy prawno-proceduralne prawa kościelnego, które są obowiązujące i wiążące dla wszystkich biskupów diecezjalnych, a także, w ich własnym zakresie i w odniesieniu do ich członków, dla wyższych przełożonych instytutów życia konsekrowanego i kleryckich stowarzyszeń życia apostolskiego". (Preambuła, IV).

Oprócz tego oczywiście godnego pochwały celu, Preambuła porusza kilka aspektów, na które należy zwrócić uwagę. Po pierwsze, wspomina o odpowiedzialności biskupa diecezjalnego za ochronę i zapewnienie wspólnego dobra wiernych, w szczególności "najbiedniejsi i najbardziej potrzebujący, małoletni, ci, którzy zwykle mają niedoskonały rozum i ci inni, którym prawo przyznaje równą opiekę". (Preambuła, I).

Następnie, cytując papieża Franciszka, przypomina o potrzebie osobistej świętości i moralnego zaangażowania wszystkich wiernych w celu promowania wiarygodności głoszenia i skuteczności misji Kościoła.

Preambuła przypomina również, że nie może być inaczej, o wadze przestępstw wykorzystywania seksualnego nieletnich oraz o bolesnych i niedopuszczalnych konsekwencjach, jakie powodują one przede wszystkim dla ofiar, ale także dla całego Kościoła.

Przestępstwo znęcania się

Pierwszy rozdział Instrukcji ma na celu rozgraniczenie przestępstwa wykorzystywania seksualnego małoletnich. Czyni to najwyraźniej poprzez najnowsze normy kanoniczne, koncentrując się głównie na tym, co opisano w kan. 1398 § 1. Być może, biorąc pod uwagę, że typologia przestępstwa jest bardzo szeroka, doceniono by pewne konkretne wytyczne w celu rozgraniczenia tego, co należy do typu karnego, a co nie, co czasami nie jest łatwe w dochodzeniu sądowym. Vademecum FDD jest pomocne w tym sensie, podobnie jak Protokół tej samej ERZ, który przedstawia to przestępstwo w oparciu o szeroką definicję oferowaną przez DSM-5.

Ten sam rozdział dotyczy również obowiązku duchownych i zakonników do zgłaszania się nie tylko do władz religijnych, ale także do władz cywilnych (art. 6 i 7). W tym względzie Instrukcja przypomina jednak o koniecznej rezerwie w odniesieniu do osób lub spraw, o których dowiedzieli się z racji pełnionej posługi (art. 7).

Naszym zdaniem należy o tym pamiętać. Niezależnie od koniecznej współpracy ze sferą cywilną, istnieje jednak obowiązek zachowania poufności, który musi być odpowiednio przestrzegany. To samo dotyczy oczywiście wszystkiego, co jest znane w sferze konfesyjnej.

Rozdział kończy się przypomnieniem przedawnienia karalności według czasu popełnienia przestępstwa, biorąc jednak pod uwagę możliwość odstąpienia od niego przez Dykasterię Nauki Wiary w indywidualnych przypadkach (art. 8). Nie należy lekceważyć tej figury prawnej, która ma ogromne znaczenie.

Być może konieczne byłoby, na poziomie powszechnym, silniejsze podkreślenie jego znaczenia i ważności oraz jasne określenie kryteriów, według których Dykasteria Nauki Wiary może od niego odstąpić, unikając w ten sposób niebezpieczeństwa arbitralności w wymiarze sprawiedliwości, a na pewno możliwego skandalu.

Rola urzędów ds. ochrony dzieci

Drugi rozdział Instrukcji zasadniczo zajmuje się tzw. Urzędy ds. ochrony nieletnich. Jest to instrument przewidziany i zalecany przez papieża Franciszka w Motu Proprio Vos estis lux mundi.

Tym "biurom", które zostaną utworzone w każdej diecezji lub prowincji kościelnej, towarzyszyć będzie Służba Koordynacyjno-Doradcza Konferencji Episkopatu.

Jest to z pewnością ambitny projekt, do którego przyłączyła się znaczna część hiszpańskich diecezji, ale ma on swoje trudności.

Wysiłek, jaki wiele diecezji, niektóre z niewielkimi środkami, włożyło w ten nowy instrument, jest godny pochwały. Warto jednak zadać sobie kilka pytań: W jakim stopniu są one Czy nie byłoby bardziej skuteczne skoncentrowanie tych wysiłków na poziomie prowincji kościelnych, na co pozwala Instrukcja? Czy ich członkowie są wystarczająco przygotowani? Czy jest to czysto "formalne" czy w pełni "funkcjonalne"? W jakim stopniu ofiara może czuć się w pełni przyjęta i zrozumiana, jeśli jej członkowie, w wielu przypadkach, są częścią tego samego "establishmentu", pomimo tego, co Instrukcja wskazuje w art. 9, § 5? W tym sensie Kościół przyjmuje instrument, który nie występuje w innych obszarach o większej częstości występowania tych przestępstw.

Począwszy od trzeciego rozdziału, Instrukcja koncentruje się na tym, jak postępować kanonicznie w obliczu zarzutu wykorzystywania seksualnego nieletnich i jego późniejszego rozwoju. Dokument określa przede wszystkim, czym jest dochodzenie wstępne i jak je przeprowadzić (ok. 1717 r.).

Następnie analizuje interwencję Dykasterii Nauki Wiary w świetle wyników tego dochodzenia i możliwych decyzji, które może podjąć (rozdział IV).

Wreszcie, Instrukcja opisuje dwa możliwe procesy: pozasądowy lub tak zwany proces administracyjny i proces sądowy (rozdziały V i VI). Rozdziały te są oczywiście ograniczone do przypomnienia tego, co prawo, wraz z innymi dokumentami Stolicy Apostolskiej, stwierdziło na ten temat.

Jednakże zawiera ona również pewne nowości lub aspekty, które naszym zdaniem warto podkreślić. W odniesieniu do osoby prowadzącej dochodzenie w fazie wstępnej, Instrukcja oferuje możliwość przeprowadzenia go przez jednego z sędziów-audytorów Trybunału Roty Nuncjatury Apostolskiej (art. 14, 1º).

Ta sama oferta jest później składana w odniesieniu do procedur pozasądowych i sądowych (art. 24, 1 i 33 § 2). Jest to z pewnością współpraca, która jest doceniana ze względu na więcej niż wystarczające przygotowanie jej członków.

Jednakże w ostatnich latach kilka hiszpańskich diecezji, z dużym wysiłkiem, przygotowało swoje trybunały do takich zadań, w niektórych przypadkach rozwijając wspólną pracę między sąsiednimi diecezjami.

Dzięki Bogu, minęły czasy, gdy księża, z dobrymi intencjami, ale słabo przygotowani, wykonywali to zadanie w często wrogim i niezrozumianym środowisku.

Warto również zwrócić uwagę na aspekt, który czasami był brany pod uwagę w niewielkim stopniu lub był pomijany. Chodzi o prawo oskarżonego do informacji i pomocy w trakcie postępowania przygotowawczego (art. 18).

Również w tym czasie, a tym bardziej, gdy mogą zostać nałożone środki zapobiegawcze, oskarżony musi mieć możliwość uzyskania pomocy prawnej. Instrukcja przypomina oczywiście o znaczeniu adwokata w procesie pozasądowym i sądowym (art. 25 § 2 i art. 34 § 2).

Wreszcie, w tej samej sekcji, wydaje nam się, że to, co jest zawarte w art. 20, 5 Instrukcji, jest bardzo właściwe w przywołaniu kan. 1341 dla tych przypadków, które nie stanowią przestępstwa zastrzeżonego, ale które mogą stanowić przestępstwo przeciwko szóstemu przykazaniu (kan. 1398), unikając w ten sposób, w przypadkach, w których możliwe jest postępowanie w ten sposób, tego, co wydaje się być nadmierną judykalizacją wszystkich procedur w Kościele.

Instrukcja jest zgodna ze zmianą paradygmatu, która nastąpiła w Kościele po promulgacji nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego. Księga VI Kodeksu Prawa Kanonicznego. W najnowszej reformie prawa karnego chronionym dobrem prawnym nie jest przede wszystkim ochrona godności służby nakazanej przez prawo. (lub świętość sakramentów) ale ochrona godności, wolności i nietykalności seksualnej każdej osoby, zwłaszcza osób najbardziej bezbronnych, takich jak małoletni i osoby, którym prawo przyznaje równą ochronę.

Instrukcja wyraźnie nie jest dokumentem, który ma na celu wprowadzanie innowacji. Nie taki jest jej cel. Przede wszystkim stara się ujednolicić kryteria działania we wszystkich diecezjach Hiszpanii, systematycznie oferując uniwersalne przepisy i szczegółowo opisując, jak należy je stosować i okoliczności, które mogą pojawić się w ich zarządzaniu.

Powinniśmy zatem z zadowoleniem przyjąć ten dokument, za pomocą którego Kościół w Hiszpanii stara się stawić czoła temu poważnemu problemowi i mieć nadzieję, że jego zastosowanie przyczyni się nie tylko do prawnego rozwiązania tego godnego ubolewania przestępstwa, ale także do podniesienia świadomości, że pasterze Kościoła wypełniają swoje obowiązki w sposób wzorowy.

AutorRafael Felipe Freije

Kultura

Julie MolinaThe Chosen dosłownie idzie pod prąd".

Julie Molina, międzynarodowa dyrektor The Chosen, podkreśla w wywiadzie dla Omnes, że scenarzyści serialu nie piszą z myślą o "przypodobaniu się" dominującej kulturze, ale idą "pod prąd".

Maria José Atienza-13 maja 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Kolumbijka Julie Molina jest dyrektorką międzynarodową organizacji Wybrańcy. 36-latek, urodzony i wychowany w Cali, jest odpowiedzialny za zarządzanie obecnością udanego serialu Dallasa Jenkinsa w Ameryce Łacińskiej, a teraz także w Hiszpanii.

Mając bogate doświadczenie w doradztwie i wyjątkową ludzką serdeczność, Molina zauważa, że celem tej serii o Chrystusie oraz mężczyznach i kobietach, którzy za nim podążali, jest dotarcie do "miliarda ludzi".

Na stronie Wybrańcy Mają wielkie marzenia, a reakcja publiczności i krytyków towarzyszy temu marzeniu, które miało swoją premierę trzeciego sezonu dubbingowanego na język hiszpański w Hiszpanii i już przygotowuje czwarty sezon.

W miarę poznawania ludzi stojących za WybrańcyDaje to poczucie, że ich zaangażowanie wykracza poza sferę zawodową. Wiele osób mówi o tym, jak ich wcześniejsza historia zawodowa i osobista "doprowadziła" ich do Wybrańcy Czy to coś więcej niż tylko "projekt filmowy"?

-To prawda w przypadku 100%. Większość, jeśli nie wszyscy, członkowie zespołu mają podobną historię. Nici splotły się, by doprowadzić nas do tego momentu. Wydarzyło się wiele rzeczy, które musiały się wydarzyć w taki czy inny sposób, aby przygotować nas do tego, co robimy teraz.

Dla przykładu, ponad 10 lat temu studiowałem marketing międzynarodowy i public relations, to było to, co chciałem robić. Z różnych powodów nie udało mi się tego zrealizować i wróciłem na uniwersytet, by studiować księgowość i doradztwo.

Przez dziesięć lat pracowałem w konsultingu, w Ernst & Young. Potem zacząłem podróżować po całej Ameryce Łacińskiej i kierować zespołami w całej Ameryce Łacińskiej, przeprowadzałem audyty w Brazylii, nauczyłem się mówić po portugalsku, zarządzać międzynarodowymi zespołami...

Dziesięć lat później pracuję nad Wybrańcy w public relations i marketingu międzynarodowym, gdzie pracuję nad wprowadzeniem serialu do całej Ameryki Łacińskiej w języku hiszpańskim i portugalskim! To, co było moim marzeniem ponad dekadę temu i czego nie spełniłem wtedy, spełniam teraz.

Teraz nie zajmuję się niczym związanym z konsultingiem, księgowością czy audytem, ale wszystkie te kroki - nauka innego języka, kierowanie międzynarodowymi zespołami - musiały się wydarzyć, aby móc robić to, co robię obecnie. Wybrańcy. Historie takie jak ta przydarzyły się nam wszystkim. Widzieliśmy rękę Boga przygotowującą nas do tego, co robimy teraz, a są to również rzeczy, które są całkowicie destrukcyjne, radykalne, rzeczy, które nawet dla niektórych wydają się szalone.

Pomysł jest taki, że dzięki tej serii miliard ludzi będzie mogło zobaczyć autentycznego Jezusa.

Julie Molina. Międzynarodowy dyrektor The Chosen

Rzeczywiście, może wydawać się szalony ten projekt serialu religijnego w tych latach i przez crowdfunding... Jak to działa? Wybrańcy dalej?

-Indeed, Wybrańcy jest najbardziej udanym crowdfundingiem w historii audiowizualnej, żaden inny produkt audiowizualny nie osiągnął tego, co zostało osiągnięte dzięki Wybrańcy.

Początkowo, gdy Dallas wpadł na pomysł i chciał rozpocząć projekt, udał się do różnych firm produkcyjnych i wszyscy powiedzieli: "To miłe, ale nie". Dziękuję. Potrzebna była osoba, która miała wizję i serce. Kiedy Dallas spotkał Derrala Evesa i wyjaśnił mu projekt, Derral nie tylko miał wizję i serce, ale także wizję i serce. wizjaPomysł rozpoczęcia finansowania społecznościowego, ale także serce powiedzieć, że jeśli jest to coś o życiu Jezusa, to jest to potrzebne dzisiaj. Kiedy crowdfunding rozpoczął się w pierwszym sezonie, odbywał się za pośrednictwem inwestorów. Zebrano 10 milionów dolarów od 19 000 osób, a to był dopiero początek.

Podczas kongresu na Świętym Krzyżu Derral Eves opowiedział między innymi o ambitnym projekcie tłumaczeniowym, który ma w planach. Wybrańcy Jak przebiega ten proces?

-To bardzo ekscytujące. Właśnie dokonaliśmy pierwszego tłumaczenia trzeciego sezonu w Hiszpanii na język hiszpański. Plan jest taki, by przed końcem roku zdubbingować go na 15 języków, a w dłuższej perspektywie przetłumaczyć, choć z napisami, na 600 języków.

Na stronie Wybrańcy Lubimy marzyć na wielką skalę. Pomysł jest taki, że miliard ludzi mogą zobaczyć autentycznego Jezusa dzięki tej serii. Niewiele projektów audiowizualnych osiągnęło miliard widzów, ale myślimy i marzymy, że tak się stało. W rzeczywistości Derral wskazuje, że po osiągnięciu pierwszego miliarda, musimy iść po drugi!

Wokół ChosWidzimy zaskakujące rzeczy: odbiór, sukces kasowy, tłumaczenia... Czy są też nieznane niespodzianki?

-Każdego dnia. Zdarzają się rzeczy, które nas zaskakują. Z Wybrańcy dzieją się rzeczy, które nazywamy matematyka niemożliwa. Na przykład, kiedy podjęto decyzję o pokazywaniu programu za darmo. Przed drugim sezonem trzeba było płacić za każdy odcinek, ponieważ zbieraliśmy pieniądze.

W szczytowym momencie pandemii Dallas powiedział: "To czas w historii świata, kiedy ludzie mogą siedzieć w domu, oglądając telewizję i potrzebują światła i nadziei. Nadszedł czas, aby rozdać je za darmo. Z matematycznego punktu widzenia potrzebowaliśmy pieniędzy, w rzeczywistości zbieraliśmy pieniądze... logiczną odpowiedzią nie wydawało się rozdawanie tego bez płacenia. Jednak w momencie, gdy udostępniliśmy go za darmo, zaczęło napływać więcej pieniędzy niż wcześniej. Wtedy właśnie programowanie zaczęło się mnożyć i rozprzestrzeniać w całych Stanach Zjednoczonych. Jest to jeden z przykładów rzeczy, które nie mają sensu, ale zdarzają się w życiu. Wybrańcy!

Reżyser i scenarzysta, Dallas Jenkis, podczas zdjęć ©Angel Studios

Kolejną kluczową kwestią jest społeczność, która została wygenerowana wokół Wybrańcyludzi, którzy dzielą się świadectwami, zmianami w życiu... Czy wyobrażałeś sobie coś takiego?

-Nigdy. W rzeczywistości Dallas żartuje, że kiedy Derral przedstawił mu pomysł crowdfundingu, myślał, że to żart. Myślał, że to nie zadziała i powiedział Derralowi: "Jeśli osiągniemy 800 dolarów, będę zaskoczony.

Ludzie wpłacają pieniądze, ponieważ chcą być częścią tego projektu, to jest najważniejsze. Oczywiście pieniądze są niezbędne, by móc kontynuować produkcję, ale nie są najważniejsze. Najważniejszy jest wpływ, który ma Wybrańcyktóry zmienia życie, dotyka serc, przywraca rodziny... Słyszeliśmy tysiące świadectw życia zmienionego przez ten program i to właśnie ta zmiana jest tym, czego ludzie chcą być częścią. Nie chcą być tylko widzami.

Przed nami jeszcze cztery sezony i czy nie przyprawia to o zawrót głowy?

-Każdego dnia i to całkiem sporo (śmiech).

Jest wiele do zrobienia, a nie tylko to, że kiedy dotrzemy do siódmego sezonu, na świecie wciąż będzie wiele osób, które nie znają pierwszego, więc praca jest zawsze. Dla mnie, jako dyrektora obu Ameryk, każdego dnia przyprawia mnie to o zawrót głowy, ponieważ w Stanach Zjednoczonych rozprzestrzenił się dość mocno, ale na arenie międzynarodowej, w Hiszpanii czy Ameryce Łacińskiej, nie jest znany w ten sam sposób.

Jesteśmy tu, gdzie byliśmy trzy lata temu w USA. Jest jeszcze wiele do zrobienia.

To coś więcej niż zawroty głowy, to podekscytowanie, ponieważ wiedząc, co serial zrobił w innych częściach świata, jestem podekscytowany myślą, jak to będzie w Hiszpanii lub Ameryce Łacińskiej.

Wiem, że ta treść może poruszyć wiele serc.

Ludzie o różnej wrażliwości chrześcijańskiej chwalili i wspierali The Chosen. Jak osiąga się ten rodzaj filmowego ekumenizmu?

-Powiedziałbym, że tajemnica została przekazana przez Ducha Świętego ludziom, którzy piszą scenariusz. Dallas Jenkins, Tyler Thompson i Ryan Swanson są ewangelikami i mają bardzo głęboką wiedzę biblijną, ale wiemy, że celem programu jest dotarcie do wszystkich ludzi, z dowolnej denominacji chrześcijańskiej, a nawet ludzi dalekich od wiary. Ale nie po to, by "zadowolić wszystkich".

Jedna bardzo interesująca rzecz na temat Wybrańcy jest to, że nie piszesz z myślą o "przypodobaniu się" dominującej kulturze. Wybrańcy dosłownie idzie pod prąd. Dialogi, historie, nie są pisane po to, by rozgniewać ludzi lub zadowolić innych. Chcą opowiedzieć historię w najlepszy możliwy sposób i to jest najważniejsze, a to, jak zostanie ona odebrana przez niektórych lub innych, nie zależy już od nas.

W dniu, w którym projekt dobiegnie końca (o ile w ogóle dobiegnie) WybrańcyCzy uważasz, że otworzyłeś drogę do nowego sposobu działania w chrześcijańskim lub opartym na wartościach przemyśle filmowym?

-Zdecydowanie. Myślę, że otworzyliśmy ścieżkę, którą będziemy podążać. Następnego projektu lub tytułu nie znam. Mówimy, że pracujemy nad "programem manny", dzień po dniu manny przybywa, a jutro, nie wiemy. To, co już mamy, jest więcej niż wystarczające.

Nie wiem, jaki inny projekt wyjdzie, ale mogę powiedzieć, że Wybrańcy To będzie długi czas i nawet jeśli nadejdzie czas, aby skupić się na innym projekcie, ścieżka została otwarta i nadal będziemy nią podążać. Dlatego bardzo uważnie obserwujemy nasze sieci społecznościowe!

Watykan

Żydzi i chrześcijanie odrzucają eutanazję

Opublikowano wspólną deklarację Komisji Dwustronnej Delegacji Naczelnego Rabinatu Izraela i Komisji Stolicy Apostolskiej ds. Stosunków Religijnych z Judaizmem.

Loreto Rios-12 maj 2023-Czas czytania: 2 minuty

W dniach od 2 do 4 maja 2023 r. w Jerozolimie odbyło się siedemnaste dwustronne posiedzenie Komisji delegacji Naczelnego Rabinatu Izraela i Komisji Stolicy Apostolskiej ds. Stosunków Religijnych z Judaizmem. Temat brzmiał: "Żydowskie i katolickie rozważania na temat opieki w chorobie terminalnej: co jest zabronione, co dozwolone i co jest obowiązkowe", przy czym powtórzono odrzucenie eutanazji przez obie religie.

Choroba śmiertelna

Naczelny rabin Arussi powitał delegacje podczas sesji otwierającej. Rabin Yehudah Cohen, nowy Dyrektor Generalny Naczelnego Rabinatu Izraela, wyraził swój podziw dla pracy Komisji dwustronnej i jej znaczenia w społeczeństwie.

Zwrócono uwagę na kwestie związane z leczeniem osób nieuleczalnie chorych, przytaczając słowa papieża Franciszka: "Współczesny kontekst społeczno-kulturowy powoduje stopniową erozję rozumienia tego, co czyni życie ludzkie cennym".

Wspólne odrzucenie eutanazji

Potwierdzono godność każdej istoty ludzkiej, perspektywę podzielaną zarówno przez katolików, jak i Żydów, zgodnie z oświadczeniem Komisji dwustronnej z 2006 r.: "Potwierdzamy zasady naszych odpowiednich tradycji religijnych, zgodnie z którymi Bóg jest Stwórcą i Panem każdego życia, a życie ludzkie jest święte, ponieważ, jak uczy Biblia, osoba ludzka jest stworzona na obraz Boży (Rdz 1,26-27). (...) Dlatego odrzucamy koncepcję aktywnej eutanazji i wspomaganego samobójstwa jako bezprawną ludzką arogancję wyłącznie boskiej władzy określania momentu śmierci osoby".

Na stronie deklaracja Zwraca uwagę, że "zarówno dla Żydów, jak i chrześcijan opieka nad śmiertelnie chorymi z wiarą, szacunkiem i miłością naprawdę oznacza zapalanie lampy wiary i nadziei w czasie ciemności oraz poczucia samotności i opuszczenia zarówno dla pacjenta, jak i jego bliskich".

Znaczenie opieki paliatywnej

Podkreślono znaczenie opieki paliatywnej i wszelkich możliwych wysiłków w celu złagodzenia bólu i cierpienia, powołując się na wspólną deklarację trzech religii abrahamowych z 2019 r. przeciwko eutanazji.

Druga sesja dotyczyła leczenia terminalnego w tradycji żydowskiej, wskazując na różnicę między aktywną eutanazją a wstrzymaniem dalszego leczenia ponad ludzką potrzebę.

Dyrektor szpitala Shaare Zedek w Jerozolimie przywitał delegacje, które mogły zwiedzić ośrodek i być świadkami zabiegów. paliatywny Leczenie nieuleczalnie chorych, które było zgodne z zasadami judeochrześcijańskimi.

Więcej
Watykan

Pierwsze Instrumentum laboris Synodu ma być znane w czerwcu

Członkowie Rady Zwyczajnej Sekretariatu Generalnego Synodu zatwierdzili Dokument roboczy pierwszej sesji Synodu na temat synodalności.

Maria José Atienza-12 maj 2023-Czas czytania: < 1 minuta

XV Rada Zwyczajna Sekretariatu Generalnego Synodu zatwierdziła dokument roboczy dla uczestników pierwszej sesji XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, która odbędzie się w Rzymie w dniach od 4 do 29 października 2023 r.

Członkowie tej Rady Zwyczajnej spotkali się w Rzymie w dniach 10 i 11 czerwca. W tych dniach dokonali przeglądu, poprawek i zatwierdzenia Instrumentum laboris, które ma być opublikowane na początku czerwca.

W Radzie Zwyczajnej uczestniczyli również liczni konsultanci, a oprócz tego Instrumentum Laboris zatwierdzono metodologię zgromadzenia.

Praca zawierała również refleksję nad przygotowaniem uczestników oraz kilka informacji na temat kolejnego w ramach inicjatywy Ekumenicznego Czuwania Modlitewnego w dniu 30 września. Razem2023 i rekolekcji duchowych, poprzedzających spotkania, które uczestnicy zgromadzenia odbędą w dniach od 1 do 3 października 2023 r.



Kultura

Super Mario i Zamek. Opcje oglądania w maju

Patricio Sánchez Jaúregui poleca nowe premiery, klasyki lub treści, których jeszcze nie widzieliście w kinie lub na ulubionych platformach.

Patricio Sánchez-Jáuregui-12 maj 2023-Czas czytania: 2 minuty

Filmowa adaptacja najsłynniejszej gry wideo oraz serial śledczy to propozycje filmowe i serialowe na miesiąc maj.

Super Mario Bros: The Movie

DyrektorzyAaron Horvath, Michael Jelenic, Pierre Leduc, Fabien Polack
Skrypt: Matthew Fogel
Aktorzy: Chris Pratt; Anya Taylor-Joy; Charlie Day


Mario i Luigi to bracia próbujący zbudować w Nowym Jorku firmę hydrauliczną. Jednak los ma inne plany, a tajemnicza siła wprowadzi ich w świat księżniczek, grzybów i arcywrogów.

"Super Mario Bros: The Movie stał się, na swój sposób, najlepszą ekranową reprezentacją charyzmatycznego bohatera Nintendo. Z
Pisanie i rozwój postaci jest zabawny i rozrywkowy, jest równie wciągający dla fanów, jak i dla neofitów.

Zachwycający dla całej rodziny, odniósł światowy sukces zarówno wśród widzów, jak i krytyków.

Dobrze dopracowany produkt rozrywkowy, który w słodki i niezwykle wciągający sposób podkreśla klasyczne wartości, takie jak rodzina i przyjaźń. To okazja dla rodziców i dzieci, by wspólnie cieszyć się dobrym serialem.

Zamek

TwórcaAndrew W. Marlowe
Aktorzy: Nathan Fillion; Stana Katic; Susan Sullivan
PlatformyTagi: Netflix, Movistar Plus, Movistar Plus

Makabryczne morderstwo, dokonane na wzór znanej książki, doprowadza policję do zapukania do drzwi jej autora. Znudzony swoim sukcesem, znany autor powieści tajemniczych Rick Castle łączy siły z detektyw Kate Beckett, aby rozwiązać sprawę.

Jest to inauguracja nowego układu kumpelskiego pełnego komedii i napięcia seksualnego. Połączenie intuicji pisarza z twórczą pracą detektywistyczną Ricka oraz jej profesjonalizmem, metodologią i siłą.

Razem, wspierani przez sympatyczną obsadę, prowadzą śledztwo w sprawie dziwnych zabójstw w Nowym Jorku, budując przy tym silną, choć skomplikowaną, relację między sobą.

Dzięki podobnie skonstruowanym odcinkom jest to serial dla całej rodziny, w którym sceny zbrodni mają idealne połączenie tajemnicy i wartości szokującej bez bycia nieprzyjemnymi czy dosadnymi.

Stany Zjednoczone

Studenci z Los Angeles rozmawiają o zdrowiu psychicznym

Blisko pięćdziesięciu uczniów szkół katolickich zebrało się w Los Angeles, aby porozmawiać o zdrowiu psychicznym.

Gonzalo Meza-12 maj 2023-Czas czytania: 2 minuty

Czterdziestu pięciu uczniów z trzech katolickich szkół średnich w Los Angeles spotkało się w dniach 5-6 maja w Centrum Katolickim Caruso Uniwersytetu Południowej Kalifornii, aby dyskutować o zdrowiu psychicznym. Spotkanie to było częścią "programu obywatelskiego" Fundacja Papieska "Scholas Occurrentes".która ma być przestrzenią, w której studenci i młodzi ludzie spotykają się, by dyskutować o problemach, które ich dotyczą i proponować rozwiązania.

Temat zdrowia psychicznego został wybrany, ponieważ w wielu krajach, zwłaszcza w Europie i w Stanach Zjednoczonych Stany ZjednoczoneMamy do czynienia z epidemią samotności, izolacji i braku więzi. To, zauważył amerykański Surgeon General Dr. Vivek Murthy 3 maja 2023: "jest kryzysem zdrowia publicznego, który został niedoceniony i zaszkodził zdrowiu indywidualnemu i społecznemu. Nasze relacje z innymi są źródłem dobrego samopoczucia, które przyczynia się do zdrowszego, pełniejszego i bardziej produktywnego życia. 

Jednym z pomysłów studentów na złagodzenie problemu było stworzenie grup społecznościowych i zapewnienie bezpiecznych przestrzeni do łączenia się, a także warsztatów dla rodziców i nauczycieli. Uczniowie przedstawili tę propozycję panelowi lokalnych liderów, w tym Monice Rodriguez, radnej 7. okręgu Los Angeles, oraz Rigoberto Reyesowi, dyrektorowi wykonawczemu Biura Spraw Imigrantów Okręgu Los Angeles.

Rola młodych ludzi

"Młodzi ludzie nadal dają głos w najbardziej palących kwestiach naszych czasów i zasługują na przestrzeń, w której ten aktywizm jest wspierany" - powiedziała radna Rodriguez. Maria Martha Barreneche, koordynatorka "Scholas USA Projects" zauważyła, że "wspaniale jest widzieć, jak kultura spotkania połączyła tych młodych ludzi, aby pomóc rozwiązać tak ważny problem", jakim jest zdrowie psychiczne. "Przy tak dużej ciemności w społeczeństwie, nasze klasy powinny być światłem! Wierzę, że jeśli mamy dokonać zmiany, powinna ona zacząć się od naszych uczniów" - powiedział nauczyciel José Luis Pérez, nauczyciel języków obcych: "Nasi uczniowie mają wiele dobrego do powiedzenia: są przyszłością. Scholas to sposób, w jaki mogą dokonać zmian w naszych społecznościach.

Na zakończenie programu uczestnicy zasadzili drzewko oliwne jako symbol solidarności i potrzeby wzmocnienia pozycji młodych ludzi jako zaangażowanych obywateli zdolnych do wprowadzania pozytywnych zmian w swoich społecznościach.

Geneza Fundacji i projektu

Niektórzy z uczniów, którzy uczestniczyli w tym programie, pojadą pod koniec maja do Miami, aby wraz z innymi młodymi ludźmi uczestniczyć w wirtualnym spotkaniu z papieżem Franciszkiem z okazji dziesiątej rocznicy powstania papieskiej fundacji "Scholas Occurrentes", założonej w 2013 roku. "Scholas USA" otworzyła w 2019 roku rozdział w Los Angeles przy wsparciu arcybiskupa José H. Gomeza, ordynariusza tej archidiecezji.

Międzynarodowy Ruch Edukacyjny "Scholas" wyrósł z projektów edukacyjnych "Szkoła Sąsiadów" i "Szkoły Siostrzane" zainicjowanych po raz pierwszy w 2001 roku przez ówczesnego arcybiskupa Buenos Aires, Jorge Mario Bergoglio. Od momentu powstania "Scholas" rozrósł się do ogólnoświatowej sieci, której misją jest tworzenie kultury spotkania, aby zbliżyć do siebie młodych ludzi.

AutorGonzalo Meza

Ciudad Juarez

Świat

Ponad 5 tys. marokańskich chrześcijan żyje swoją wiarą w tajemnicy swoich domów.

Marokańczycy cieszą się wolnością sumienia na mocy konstytucji z 2011 roku, ale ci, którzy publicznie przyjmują chrześcijaństwo, są jednogłośnie odrzucani przez społeczeństwo i swoje rodziny. Propagowanie jakiejkolwiek innej wiary niż islam sunnicki jest zagrożone karą do trzech lat pozbawienia wolności. 

José Ángel Cadelo-12 maj 2023-Czas czytania: 4 minuty

W Maroku porzucenie oficjalnej religii państwowej jest powszechnie uważane za zdradę ojczyzny i narodu. Jednak w Koranie imię Jezusa pojawia się dwadzieścia pięć razy w porównaniu do zaledwie czterech razy, kiedy wspomina się o Mahomecie. Nie ma innej formy małżeństwa niż w obrządku muzułmańskim i z tradycyjnymi klauzulami pochodzenia koranicznego. Chrześcijańscy Marokańczycy żyjący w swoim kraju muszą z konieczności przyjąć, gdy się pobierają, specyfikę małżeństwa islamskiego dotyczącą posagu, wyrzeczenia, poligamii, dziedziczenia...

Nie mogą też wybrać chrześcijańskich imion dla swoich dzieci, a żadna rodzina nie może uniknąć oficjalnej edukacji islamskiej, która jest obowiązkowa we wszystkich szkołach i na wszystkich poziomach. Do tych okoliczności odnosi się Said, potajemnie ochrzczony David: "Najgorsze jest odrzucenie i społeczne piętno, na które jesteśmy narażeni; wielu z nas straciło nawet pracę".

Liczba marokańskich chrześcijan (katolików, prawosławnych i ewangelików) na terenie kraju wynosi. Maroko Według ostatniego raportu Departamentu Stanu USA liczba tych osób sięga nawet 8 tysięcy. Wszyscy oni modlą się lub sprawują sakramenty potajemnie w swoich domach, w tym, co nazywają "kościołami domowymi".

Kościół w Maroku

Kościół katolicki jest obecny w Maroku od czasów protektoratu, ale jego pole działania duszpasterskiego jest ograniczone przez lokalne prawo do obcokrajowców. Na czele dwóch diecezji w Maroku stoją obecnie arcybiskupi hiszpańscy: kardynał Cristóbal López Romero, salezjanin, który kieruje arcybiskupstwem w Rabacie, oraz Emilio Rocha Grande, franciszkanin, niedawno konsekrowany na arcybiskupa Tangeru.

Nuncjatura i liczne zakony prowadzą w całym kraju poradnie, kuchnie, sierocińce, domy dla dzieci ulicy, domy dla niepełnosprawnych i ośrodki dla kobiet. Franciszkanie różnych zakonów, wincentyniści, trynitarze, salezjanie, klaryski kontemplacyjne i zakonnice św. Teresy z Kalkuty, wśród innych instytutów religijnych, prowadzą te ośrodki, w których, zgodnie z prawem, nie prowadzi się żadnej działalności apostolskiej ani prozelitycznej skierowanej do Marokańczyków. "Jesteśmy tu po to, aby pokazać piękno chrześcijaństwa poprzez miłosierdzie" - mówi franciszkanin z Biały Krzyżz Tangeru.

Głoszenie Ewangelii Marokańczykom lub rozpowszechnianie wszelkiego rodzaju materiałów bibliograficznych jest zabronione. Artykuł 220 marokańskiego kodeksu karnego jest w tej kwestii bardzo jasny: każdy, kto "używa jakichkolwiek środków uwodzenia, aby złamać wiarę muzułmanina lub próbować go nawrócić na inną religię", jest skazywany na karę od sześciu miesięcy do trzech lat (w Maroku liczby te odnoszą się do rzeczywistych lat pozbawienia wolności).

Wolność religijna

Rabat podpisał kilka międzynarodowych traktatów dotyczących praw człowieka, zobowiązujących go do poszanowania wolności religii i sumienia dla wszystkich, ale nie zostały jeszcze spełnione warunki do pełnego zagwarantowania tych praw.

Choć papież Franciszek podczas wizyty w Rabacie w 2019 roku w przemówieniu do tysięcy ludzi i samego Mohammeda VI apelował o wolność sumienia ("wolność religii i sumienia są nierozerwalnie związane z godnością człowieka" - powiedział), król Maroka w swojej odpowiedzi sprecyzował jedynie: "powierzono mi ochronę marokańskich Żydów i zagranicznych chrześcijan mieszkających w Maroku".

Aby zrozumieć szczególny związek marokańskiego reżimu z islamem, należy pamiętać, że monarchowie zawsze mieli charakter sakralny, choć nowa konstytucja z 2011 r. nie głosi już tego wprost. Król jest uważany za potomka pierwszych kalifów i jest "dowódcą wiernych", czyli przywódcą religijnym dla muzułmanów w Maroku i dla wielu innych ludów Afryki Subsaharyjskiej, które uznają go za takiego.

Mniejszości religijne

"Muzułmanie w ogóle bardzo szanują zagranicznych chrześcijan, ale jednocześnie bardzo ciężko traktują tych z nas, którzy odchodzą od islamu, nazywając nas zdrajcami" - mówi Hicham, chrześcijanin i prezes stowarzyszenia obrony praw i wolności. Hicham wyjaśnia, że "chrześcijanie muszą modlić się w tajemnicy, z obawy przed oskarżeniem o prozelityzm, o łamanie wiary muzułmanów".

Jego stowarzyszenie, które nie zostało zarejestrowane ani zalegalizowane, prowadzone przez chrześcijan różnych wyznań, działa na rzecz uznania praw wszystkich mniejszości religijnych, w tym muzułmanów szyitów, ahmadi i Ibadi. Jedynie Żydzi, oprócz sunnickich muzułmanów marokańskich, korzystają z rzeczywistej ochrony prawnej i mają uznany status wspólnoty religijnej. Dlatego Marokańczyk może być tylko muzułmaninem sunnickim lub Żydem.

Konwersje za granicą

Ponieważ Marokańczycy nie wchodzą do świątyń chrześcijańskich (we wszystkich większych miastach marokańskich są otwarte kościoły katolickie oferujące usługi religijne dla cudzoziemców), aby nie narażać siebie i swoich przywódców, znaczny odsetek nawróceń miał miejsce w diasporze, zwłaszcza w Hiszpanii i Francji. Nie zawsze, jak mówi Fatima, katoliczka marokańskiego pochodzenia mieszkająca w Walencji, ci nowi chrześcijanie kontynuują praktykowanie swojej wiary po powrocie do kraju pochodzenia: "Ogromne trudności prawne i społeczne pokonują wielu z tych nowo ochrzczonych".

W Larache (Maroko) istnieje centrum społeczno-kulturalne Lerchundi, działające przy parafii Nuestra Señora del Pilar. Wielu młodych Marokańczyków uczęszcza tam na lekcje języka hiszpańskiego lub na cotygodniowe forum filmowe. Ale ci młodzi ludzie nigdy nie postawili stopy w sąsiednim kościele. Franciszkanie, którzy przybyli do Maroka jeszcze za życia Franciszka z Asyżu (XIII w.), opiekują się również katolikami z zagranicy (głównie Hiszpanami i Francuzami), którzy odsiadują wyroki w jednym z dwóch miejscowych więzień za handel haszyszem.

Działalność zakonów

Katoliccy zakonnicy i zakonnice akceptują ograniczenia nałożone na ich pracę w Maroku i rozumieją, że tylko poprzez dzieła miłosierdzia skierowane do najbardziej potrzebujących Marokańczyków i poprzez owocny dialog z muzułmanami, już realizują ważną misję, "której namacalne owoce zobaczą inni", jak powiedziała niedawno franciszkanka siostra Izabela od Niepokalanej.

Marokańscy chrześcijanie dążą między innymi do tego, aby móc sprawować chrześcijańskie pogrzeby dla zmarłych członków swojej wspólnoty. W międzyczasie będą musieli publicznie przestrzegać postu ramadanu (artykuł 222 kodeksu karnego przewiduje karę 6 miesięcy więzienia dla tych, którzy piją lub jedzą w miejscu publicznym) i uważać, by nie zostać przyłapanym na zachęcaniu innych do poznania Jezusa jako Boga i człowieka (islam czci Jezusa tylko jako "głównego proroka"). W międzyczasie Kameruńczycy, Nigeryjczycy i Iworyjczycy podróżujący do Europy w poszukiwaniu lepszego życia zaczynają zapełniać kościoły Maroka, dotychczas wyłącznego terytorium Europejczyków. To nie jest drobiazg.

AutorJosé Ángel Cadelo

José Ángel Cadelo

Watykan

Papież broni "prawa do nieemigrowania i decydowania w wolności".

W Orędziu na 109. Światowy Dzień Migrantów i Uchodźców, który będzie miał miejsce 24 września br. papież Franciszek nawiązuje do św. Jana Pawła II, wzywając wspólnotę międzynarodową "do podjęcia zgodnego wysiłku, aby zapewnić każdemu prawo do tego, by nie musiał migrować, czyli możliwość życia w pokoju i godności na własnej ziemi". I aby "migracja była prawdziwie wolną decyzją" - dodaje.

Francisco Otamendi-11 maj 2023-Czas czytania: 4 minuty

Apel papieża Franciszka do poszczególnych krajów i społeczności międzynarodowej, by "wolność zawsze charakteryzowała decyzję o opuszczeniu własnej ziemi", jest centralną myślą jego Wiadomość na przypadający we wrześniu 109. Światowy Dzień Migrantów i Uchodźców, którego tematem będzie "Wolność wyboru, czy migrować, czy pozostać". 

"Wolni, by wyjechać, wolni, by zostać" - taki tytuł nosiła inicjatywa solidarnościowa promowana kilka lat temu przez Konferencję Episkopatu Włoch jako konkretna odpowiedź na wyzwania współczesnej migracji - zaznacza Ojciec Święty. "A z mojego stałego wsłuchiwania się w głos Kościołów partykularnych mogłem się przekonać, że zagwarantowanie tej wolności jest powszechną i wspólną troską duszpasterską" - dodaje. 

"Ucieczka Świętej Rodziny do Egiptu nie była owocem wolnej decyzji, podobnie jak wiele migracji, które naznaczyły historię narodu izraelskiego. Migracja powinna być zawsze wolną decyzją; ale w rzeczywistości, w bardzo wielu przypadkach, nie jest ona dzisiaj wolną decyzją" - zapewnia Papież.

"Konflikty, klęski żywiołowe, czy bardziej po prostu niemożność godnego i dostatniego życia we własnej ziemi pochodzenia zmuszają miliony ludzi do wyjazdu. Już w 2003 roku św. Jan Paweł II stwierdził że "stworzenie konkretnych warunków dla pokoju, jeśli chodzi o migrantów i uchodźców, oznacza podjęcie poważnego zobowiązania do obrony przede wszystkim prawa do nie migrowania, tj. do życia w pokoju i godności we własnym kraju" (Orędzie na 90. Światowy Dzień Migrantów i Uchodźców3)" - przypomina papież Franciszek. 

Plakat 109. Światowego Dnia Migrantów i Uchodźców (©CNS photo/Dicastery for Promoting Integral Human Development)

"Do najbardziej widocznych przyczyn współczesnej przymusowej migracji należą prześladowania, wojna, pogoda i nędza. Migranci uciekają z powodu biedy, strachu i desperacji. Aby wyeliminować te przyczyny i ostatecznie położyć kres przymusowej migracji, konieczna jest wspólna praca wszystkich, każdego według jego odpowiedzialności" - wyjaśnia Papież.

Prawo nieskodyfikowane

A co możemy zrobić i co musimy przestać robić, pyta Franciszek. "Musimy dążyć do powstrzymania wyścigu zbrojeń, kolonializmu gospodarczego, uzurpacji zasobów innych ludzi, dewastacji naszego wspólnego domu".

"Zbliżając się do Jubileuszu 2025 roku, dobrze jest przypomnieć sobie ten aspekt obchodów jubileuszowych": prawo do tego, by nie musieć emigrować. "Jest to prawo jeszcze nieskodyfikowane, ale o fundamentalnym znaczeniu, którego gwarancją jest rozumiana współodpowiedzialność wszystkich państw za dobro wspólne, które przekracza granice państw" - dodaje Ojciec Święty.

"Aby migracja była naprawdę wolnym wyborem, należy podjąć wysiłki w celu zapewnienia każdemu sprawiedliwego udziału w dobru wspólnym, poszanowania praw podstawowych i dostępu do integralnego rozwoju człowieka. Tylko w ten sposób można zaoferować każdemu możliwość godnego życia i spełnienia się osobiście i rodzinnie". 

"Jest jasne, że główne zadanie spoczywa na krajach pochodzenia i ich przywódcach, którzy są wezwani do prowadzenia dobrej polityki, przejrzystej, uczciwej, otwartej i w służbie wszystkim, zwłaszcza najsłabszym" - podkreśla papież.

"Muszą jednak mieć możliwość dokonania tego bez pozbawiania ich własnych zasobów naturalnych i ludzkich oraz bez ingerencji z zewnątrz, mającej na celu sprzyjanie interesom nielicznych. A tam, gdzie okoliczności pozwalają na dokonanie wyboru, czy migrować, czy pozostać, należy również zadbać o to, by ten wybór był świadomy i przemyślany, aby tak wielu mężczyzn, kobiet i dzieci nie padło ofiarą niebezpiecznych złudzeń lub pozbawionych skrupułów handlarzy" - czytamy w papieskim przesłaniu.

Godność każdego migranta

"Dlatego - podsumowuje Papież - pracując nad tym, by wszelka migracja mogła być owocem wolnej decyzji, jesteśmy wezwani do jak największego poszanowania godności każdego migranta; a to oznacza towarzyszenie przepływom i kierowanie nimi w najlepszy możliwy sposób, budowanie mostów, a nie murów, poszerzanie kanałów bezpiecznej i regularnej migracji". 

Ważna rzecz" - Franciszek przytacza tu cztery czasowniki, które niestrudzenie powtarzał w swoim głoszenie Głównym celem projektu przez lata "jest to, że zawsze jest tam społeczność gotowa przyjąć, chronić, promować i integrować wszystkich, bez różnicy i bez pomijania nikogo".

Na koniec Papież zamieszcza modlitwę na ten 109 Światowy Dzień, w której prosi, abyśmy "okazywali Twoją czułość każdemu migrantowi, którego stawiasz na naszej drodze, i szerzyli w sercach i w każdym środowisku kulturę spotkania i troski".

Rano w sali prasowej Watykanu odbyła się konferencja prasowa. prezentacja Fabio Baggio, C.S., podsekretarz dykasterii ds. posługi integralnego rozwoju człowieka; Monsignor Francesco Savino, wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch i biskup Cassano all'Jonio; dr Chiara Lombardi, dyrektor generalny VIS (Międzynarodowego Wolontariatu na rzecz Rozwoju); oraz Dullal Ghosh, migrant z Bangladeszu i członek spółdzielni Sophia.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

21 libijskich męczenników do uznania przez Kościół katolicki

W czwartek 11 maja 2023 r. papież Franciszek przyjął na audiencji Tawadrosa II, głowę Koptyjskiego Kościoła Prawosławnego, aby upamiętnić 50. rocznicę spotkania świętego Pawła VI i Shenoudy III.

Loreto Rios-11 maj 2023-Czas czytania: 4 minuty

Po prywatnej rozmowie papież Franciszek i Tawadros II wymienili się prezentami. Wśród nich, zwierzchnik Koptyjskiego Kościoła Ortodoksyjnego podarował Franciszkowi relikwie koptyjskich męczenników z Libii, zabitych w 2015 roku. Po przemówieniu Ojca Świętego udali się do kaplicy Redemptoris Mater na wspólną modlitwę.

Upamiętnienie spotkania w 1973 r.

Papież rozpoczął swoje wystąpienie od zacytowania zdania, którym Paweł VI przyjął Shenoudę III w 1973 r.: "Oto dzień, który Pan uczynił: niech będzie naszą radością i naszym szczęściem" (Ps 118, 24), a następnie zwrócił uwagę, że "na drodze ekumenicznej ważne jest, aby zawsze patrzeć w przyszłość", i podkreślił, jak ważne jest, aby na drodze do jedności iść naprzód, pamiętając jednocześnie.

Ojciec Święty podkreślił również, że spotkanie z 1973 r. zapoczątkowało historyczny etap w relacjach między Stolicą św. Piotra i Stolicą św. Marka, ponieważ było to pierwsze spotkanie patriarchy Koptyjskiego Kościoła Prawosławnego z patriarchą Rzymu. "Oznaczało to również zakończenie sporu teologicznego sięgającego Soboru Chalcedońskiego, dzięki podpisaniu pamiętnej wspólnej deklaracji chrystologicznej w dniu 10 maja 1973 r., która później zainspirowała podobne porozumienia z innymi wschodnimi kościołami prawosławnymi" - wyjaśnił.

Droga ekumeniczna

Przypomniał też, że spotkanie to doprowadziło do powstania Międzynarodowej Komisji Mieszanej między Kościołem katolickim a Koptyjskim Kościołem Prawosławnym, która w 1979 r. przyjęła Zasady wytyczające drogę do jedności, podpisane przez św. Jana Pawła II i Shenoudę III, w których przypomniano, że "jedność, którą przewidujemy, nie oznacza wchłonięcia jednego przez drugie, ani dominacji jednego nad drugim. Służy ona każdemu z nich, aby pomóc mu lepiej żyć specyficznymi darami, które otrzymał od Ducha Bożego".

Papież podziękował Koptyjskiemu Kościołowi Prawosławnemu za zaangażowanie w ten dialog i wsparcie dla Koptyjskiego Kościoła Katolickiego, które przybrało formę utworzenia Narodowej Rady Kościołów Chrześcijańskich w Egipcie. Papież przypomniał również, że to Tawadros II zaproponował mu w 2013 roku, aby każdego 10 maja obchodzić "Dzień przyjaźni między Koptami i katolikami", który od tego czasu jest obchodzony co roku.

Przywołując pochodzącą z VIII w. koptyjską ikonę przedstawiającą Jezusa Chrystusa z mnichem Meną z Egiptu, Papież zauważył: "Ikona ta jest czasem nazywana 'ikoną przyjaźni', ponieważ wydaje się, że Pan chce towarzyszyć swemu przyjacielowi i iść z nim. W ten sam sposób więzy przyjaźni między naszymi Kościołami są zakorzenione w przyjaźni samego Jezusa Chrystusa ze wszystkimi uczniami, których nazywa 'przyjaciółmi' (por. J 15, 15) i którym towarzyszy w drodze, jak to uczynił z pielgrzymami do Emaus".

Męczennicy z Libii

Papież wspominał też męczenników, dziękując szczególnie Jego Świątobliwości Tawadrosowi II za dar relikwii koptyjskich męczenników zabitych w Libii 15 lutego 2015 r.

Na pierwszym planie skrzynia zawierająca relikwie męczenników z Libii ©Vatican Media

Zostali oni uprowadzeni w Libii w styczniu 2015 roku przez grupę terrorystyczną Daesh. Następnie zabójcy rozpowszechnili na kilku portalach dżihadystycznych nagranie z ich ścięcia, opatrzone tytułem "Przesłanie do narodu krzyża, napisane krwią". Na nagraniu widać, że mężczyźni umierają mówiąc "Panie Jezu". Jednak wideo, które miało zastraszyć, dodało odwagi ich rodzinom: "Gdyby zabójcy wyobrazili sobie, co to będzie oznaczać dla Kościoła koptyjskiego, prawdopodobnie nie zrobiliby tego. Daleki od zastraszania nas, dodał nam odwagi. Zaoferowało nam dokument heroicznego męstwa męczenników i demonstrację siły ich wiary poprzez modlitwę w ostatnich chwilach życia" - powiedział metropolita Samalout (źródło: Religia w wolności).

W skład grupy wchodziło 20 Koptów i jeden Ghańczyk, Matthew Ayariga, który nie był chrześcijaninem. Przybył on do Libii w poszukiwaniu pracy i przed porwaniem mieszkał i pracował z Koptami. Został jednak włączony do martyrologium, ponieważ gdy terroryści zapytali go, czy odrzuca Jezusa, odpowiedział: "Twój Bóg jest moim Bogiem", choć wiedział, że go za to zabiją (źródło: Pomoc Kościołowi w Potrzebie). Istnieje. książka o koptyjskich męczennikach, obecnie dostępna tylko w języku angielskim i włoskim, z wywiadami z ich rodzinami.

Papież zapowiedział, że zostaną oni uznani za męczenników także przez Kościół katolicki: "Ci męczennicy zostali ochrzczeni nie tylko w wodzie i Duchu Świętym, ale także we krwi, krwi, która jest ziarnem jedności dla wszystkich wyznawców Chrystusa. Z przyjemnością ogłaszam dziś, że za zgodą Jego Świątobliwości tych 21 męczenników zostanie włączonych do Martyrologium Rzymskiego jako znak duchowej komunii, która łączy nasze dwa Kościoły".

Theotokos

W innym ekumenicznym geście papież użył też w odniesieniu do Maryi terminu Theotokos, "ta, która spłodziła Boga" lub "Matka Boga". Jest to greckie słowo, którym pierwsi chrześcijanie oznaczali Dziewicę Maryję i które zostało zatwierdzone przez Sobór Efeski w V wieku.

Jest to zatem określenie, które Kościół katolicki dzieli z Koptyjskim Kościołem Prawosławnym. "Niech modlitwa koptyjskich męczenników, zjednoczona z modlitwą Theotokos, sprawia, że przyjaźń między naszymi Kościołami wciąż rośnie, aż do błogosławionego dnia, kiedy będziemy mogli wspólnie celebrować przy tym samym ołtarzu i obcować z tym samym Ciałem i Krwią Zbawiciela, 'aby świat uwierzył' (J 17,21)" - zakończył Ojciec Święty.

Zoom

Starożytne druki maryjne

Biblioteka Maryjna Uniwersytetu w Dayton w Ohio przechowuje kilka ciekawych albumów ze starymi drukami mariańskimi i wycinkami z gazet.

Maria José Atienza-11 maj 2023-Czas czytania: < 1 minuta
Rodzina

Enrique García-Máiquez: "Mieć w domu egzemplarz Don Kichota to jak mieć Meniny".

Poeta i publicysta zamknął roczny cykl konferencji CEU Family Institute obroną rodziny jako "pierwotnej komórki szlachetności ducha".

Guillermo Altarriba-11 maj 2023-Czas czytania: 3 minuty

Kiedy cesarz Marek Aureliusz zastanawiał się nad otrzymanym spadkiem, nie myślał o pieniądzach. "Po moim dziadku Vero odziedziczyłem przystępny charakter (...) Po mojej matce natomiast religijność i hojność" - pisał władca-filozof. 2000 lat później poeta, publicysta i nauczyciel Enrique García-Máiquez przywołał w Madrycie pamięć Rzymianina: "Proszę moich uczniów, aby uczynili to samo: przystępny charakter waszego dziadka to dziedzictwo godne cesarza!

García-Máiquez zarysowała tę ideę cnót jako imperialnego spadku w środę podczas piątej i ostatniej sesji cyklu konferencji "Rodzina. Dziedziczka i nadajnik", zorganizowanej w. CEU Uniwersytet San Pablo przez CEU Instytut Rodziny. Autorka m.in. Verbigracia lub niedawny Łaska Chrystusa W swoim wystąpieniu przekonywał, że rodzina jest "pierwotną komórką szlachetności ducha".

Wprowadzony przez sekretarza naukowego instytutu, Carmen Sánchez Maíllo, García-Máiquez przekonywał, że w dzisiejszym społeczeństwie panuje nostalgia za szlachetnością ducha i wskazywał na straconą szansę demokracji: parafrazując słynne zdanie Chestertona o księciu Norfolk, ubolewał, że "dziś wszyscy moglibyśmy być arystokratami, ale nie jesteśmy".

Wszystkie rodziny to arystokracja

Jest również współpracownikiem takich mediów jak np. Vozpópuli o Debata przyznał, że termin "arystokracja" może budzić podejrzenia, ale bronił jego użycia przed synonimami takimi jak "elita", "wzorowość" czy "zasady dobrego życia", używanymi przez innych autorów. Mówienie o arystokracji - mówił - ma kilka zalet: ma wielką tradycję literacką, wykorzystuje energię atomową duszy, jaką jest próżność... ale przede wszystkim kładzie nacisk na przekaz rodzinny, na dług wobec naszych starszych".

W tym sensie García-Máiquez namawiał do uznania wszystkich arystokracji, od arystokracji krwi czy wojskowych po "linie rolników czy garncarzy". "Musimy zbadać, jaką arystokracją jest nasza rodzina" - rzucił wyzwanie i nalegał na konieczność podkreślenia tradycji rodzinnej, poprzez zwyczaje, zdjęcia lub opowieści o tym, co robili przodkowie. Zarzucał też wulgarność: "Maniery czynią dżentelmena" - przypominał, wspominając swoją syzyfową walkę o to, by jego córka potrafiła prawidłowo posługiwać się widelcem.

Prelegent przypomniał o konieczności obrony własnego dziedzictwa, zarówno materialnego - "bez minimum wolności finansowej nie można się kształcić" - jak i niematerialnego: "Musimy mieć świadomość, że przekazując wielkie zachodnie dziedzictwo, dajemy skarb naszym dzieciom; mieć w domu egzemplarz Don Kichota to tak, jak mieć Meniny" - podkreślił.

García-Máiquez zakończył rycerskim wezwaniem do broni, ponieważ "część szlachetności ducha zakłada przystąpienie do walki". Dla poety istnieją dziś trzy fronty otwarte dla rodziny, począwszy od rodzicielstwa. "Wielka linia podziału, mówią studia, będzie przebiegać między rodzinami z ojcami i rodzinami bez ojców", powiedział i opisał dwa inne fronty: rodzinę rozszerzoną - "dzieci muszą mieć kuzynów, drugich kuzynów i trzecich kuzynów", wykrzyknął - oraz zaniedbanie.

"Dom musi być miejscem świętowania: zachęcam was do ochrzczenia waszych dzieci siedmioma i ośmioma imionami, a także do uczczenia wszystkich świętych" - polecił, odświętnie.

maiquez

Rodzina, dziedzic i nadajnik

Wystąpienie Garcíi-Máiqueza zakończyło roczny cykl konferencji CEU Institute of the Family, związany z. Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów (ACdP), którego tematem przewodnim w tym roku była "Rodzina. Dziedzic i przekaźnik".

Poetę z Kadyksu wyprzedził w cyklu Nicola Speranza, sekretarz generalny Federacji Stowarzyszeń Rodzin Katolickich Europy (FAFCE), który w kwietniu ostrzegł, że "ideologia całkowicie wkroczyła do Komisji Europejskiej".

W poprzednich miesiącach w programie uczestniczyli również m.in. dyrektor Abat Oliba Spínola CEU School, Jordi Cabanes, który bronił, że "najlepsza edukacja opiera się na antropologii chrześcijańskiej", oraz przewodniczący m.in. Związek Dużych Rodzin z MadrytuSkrytykował ustawę o rodzinie: "Stanowią prawo na podstawie sentymentów i ideologii" - ubolewał. Cykl otworzył dyrektor ds. Centrum CEFAS CEUElio Gallego, który zastanawiał się nad rodziną jako fundamentem wolności.

AutorGuillermo Altarriba

Więcej
Świat

Caritas Internationalis odnawia swój zarząd

Sześć miesięcy po powołaniu nadzwyczajnego komisarza, którego zadaniem jest poprawa zasad i procedur zarządzania, Caritas Internationalis organizuje w dniach 11-16 maja w Rzymie swoje 22. Zgromadzenie Ogólne.

Giovanni Tridente-11 maj 2023-Czas czytania: 2 minuty

Nominacja nadzwyczajnego komisarza (Pier Francesco Pinelli) 22 listopada ubiegłego roku spadła jak grom na Caritas, mimo że była wynikiem oceny zarządzania przeprowadzonej w czasie przez niezależną komisję. Decyzja ta zrodziła się - powiedziano wówczas w nocie Dykasterii ds. Posługi Integralnemu Rozwojowi Człowieka, której jurysdykcji podlega Caritas Internationalis- towarzyszenie instytucji w procesie, który zapewniłby "stabilność i empatyczne przywództwo", ale także "sfinalizowanie procesu nominacji kandydatów i procedur wyborczych przewidzianych w statucie organizacji".

To właśnie na tym majowym zgromadzeniu odbędzie się bowiem wybór prezydenta, sekretarza generalnego, skarbnika, ale także Rady Wykonawczej i Rady Przedstawicieli Konfederacji, którzy będą pełnić swoje funkcje do 2027 roku. Zastąpią ich kardynał Luis Antonio Tagle, prezydent od 2015 r., ale także proprefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji, oraz sekretarz generalny Aloysius John.

W spotkaniu uczestniczy 400 delegatów reprezentujących 162 organizacje Caritas działające w około 200 krajach i terytoriach na całym świecie.

Nowe drogi braterstwa

Zgodnie z upublicznionym w ostatnich dniach programem, tematem Zgromadzenia będzie "Budowanie nowych dróg braterstwa", inspirowane encykliką pt. Fratelli tutti z Papież Franciszek. Prywatna audiencja z Ojcem Świętym zainauguruje te prace. Wśród innych kwestii, które zostaną omówione, będzie to, jak uczynić pracę organizacji Caritas bardziej skuteczną w służbie najuboższym i najbardziej wrażliwym, w tym w kontekście wojny (patrz Ukraina), pandemii, zmian klimatycznych i globalnego braku bezpieczeństwa żywnościowego.

Wśród zaproszonych do wygłoszenia przemówienia będzie sekretarz Stolicy Apostolskiej ds. relacji z państwami i organizacjami międzynarodowymi, monsignor Paul Richard Gallagher, który będzie mówił o roli Caritas w obliczu "globalnych wyzwań". Oczekuje się również udziału ambasadora Gabriela Ferrero y Loma-Osorio, który przewodniczy Komisji ds. Światowego Bezpieczeństwa Żywnościowego, oraz przedstawicieli Irlandii, Myanmaru i Ghany.

Inne sesje skupią się na tematach braterskiej współpracy i synodalności, z wystąpieniami kardynała Mario Grecha, sekretarza generalnego Synodu, i siostry Alessandry Smerilli, sekretarki dykasterii ds. posługi integralnego rozwoju człowieka.

Nowe wyzwania

"W ostatnich latach obserwujemy znaczny wzrost potrzeb wielu osób, którym Caritas pomaga, i konieczne jest, aby Caritas Internationalis była dobrze przygotowana do sprostania tym wyzwaniom" - powiedział kard. Michael Czerny, prefekt Dykasterii ds. Służby Integralnemu Rozwojowi Człowieka, wyjaśniając powód powołania komisji w listopadzie ubiegłego roku. Dodał, cytując papieża Franciszka: "Dobroczynność nie jest jałową korzyścią ani zwykłym żetonem, który należy ofiarować, aby uspokoić nasze sumienie". Raczej "dobroczynność to objęcie przez Boga, naszego Ojca, każdej osoby, zwłaszcza najmniejszych i cierpiących, którzy mają szczególne miejsce w Jego sercu".

Wraz z tym nowym zgromadzeniem Caritas International przygotowuje się do odnowienia swojej struktury, aby móc nadal spełniać swoje zadania.

AutorGiovanni Tridente

Gospel

Miłość, która daje nam siebie. Szósta Niedziela Wielkanocna (A)

Joseph Evans komentuje czytania na VI Niedzielę Wielkanocną, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-11 maj 2023-Czas czytania: 2 minuty

Być adwokatem to działać i mówić w imieniu innego, stać z nim, brać jego stronę. Opisując Ducha Świętego jako "inny prawnik". (Jezus jest pierwszym orędownikiem: zob. 1 J 2,1), nasz Pan uczy nas wiele o rzeczywistości miłości. Nie jest ona tylko miłym uczuciem, ale radykalnym wyborem, by wspierać innych i brać na siebie ich sytuację i ich potrzeby.

Bóg Syn uczynił to tak, jak uczynił to Jezus we Wcieleniu, czyniąc wszystko swoim, ostatecznie biorąc na siebie nasze grzechy i naszą nędzę. Przemówił za nas przede wszystkim przez swoje cierpienie i śmierć, gdyż Jego krew przemawia głośniej niż krew Abla (por. Hbr 12,24). Krew Abla wołała o sprawiedliwość i ukaranie jego mordercy, natomiast krew Chrystusa wołała o miłosierdzie dla jego oprawców, którymi są nie tylko Żydzi jego czasów, ale także my wszyscy.

Apologia wyraża się tym bardziej, im bardziej pokorni i odrzuceni są ci, których się broni. I tak w dzisiejszym pierwszym czytaniu widzimy, że Boska obrona przychodzi do Samarytan, grupy znienawidzonej i pogardzanej dotąd przez naród żydowski. Również Samarytanie otrzymują dar Ducha Świętego, drugiego orędownika, aby odtąd mógł On działać w nich i przez nich, przemawiając w ich imieniu i uzdalniając ich do obrony innych. Na tym bowiem polega geniusz Bożej miłości: Bóg nie tylko daje nam swoją miłość, ale daje nam moc, byśmy kochali innych, a czyniąc to, sami stajemy się bardziej boscy i kochający - i kochający. Podmioty orędownictwa mogą więc być orędownikami dla innych.

Ale Jezus uczy nas więcej o miłościJeśli mnie kochasz, będziesz przestrzegał moich przykazań. Bardziej niż zwykłe emocje, miłość polega na dostosowaniu naszej woli i naszych działań do woli drugiej osoby. Wszelkie deklaracje miłości brzmią pusto, jeśli nie jesteśmy gotowi pełnić woli drugiej osoby, o ile ta wola nie jest zła, ponieważ - w takim przypadku - miłością jest jej odrzucenie. Ale w przypadku Boga, Jego wola jest zawsze dobra i dla naszego dobra. Jezus podkreśla: "Kto przyjmuje moje przykazania i zachowuje je, ten Mnie miłuje". "Czyny są miłością, a nie dobre powody, jak powiedział kiedyś Bóg do świętego Josemaríi. I jak powiedział Jezus w Ewangelii Mateusza: "Nie każdy, kto do mnie mówi,. (Panie, Panie) wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie". (Mt 7, 21).

Oznacza to świadomy wysiłek słuchania Boga i wprowadzania Go w nasze codzienne decyzje. Nie możemy wypełniać Jego woli, jeśli jesteśmy zbyt rozproszeni, by jej słuchać. Bóg przemawia do nas również przez nasze sumienie i musimy być wrażliwi, aby go słuchać i być mu posłuszni, unikając wszelkiej porywczości i arogancji. 

Miłość to opowiadanie się za innymi i pełnienie ich woli. Innymi słowy, to stawianie ich ponad siebie. Bóg tego od nas wymaga, ale tylko dlatego, że to jest to, co On sam uczynił dla nas w Chrystusie Jezusie.

Homilia na czytania z VI Niedzieli Wielkanocnej (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.