Kultura

Krzyż z gwoździ w Coventry

"Pamięć historyczna" oparta na pojednaniu między narodami i ludami, z ideą "leczenia ran historii".

José M. García Pelegrín-20 czerwca 2023-Czas czytania: 4 minuty

W nocy z 14 na 15 listopada 1940 r. niemieckie siły powietrzne (Luftwaffe) zbombardowały angielskie miasto Coventry w ramach tak zwanej "Bitwy o Anglię" II wojny światowej. Coventry, miasto położone 153 km na północny zachód od Londynu, było siedzibą dużych firm zaopatrujących brytyjskie siły powietrzne (Royal Air Force, RAF), które Hitler próbował zneutralizować jako warunek wstępny planowanej okupacji.

Tej nocy 449 samolotów bombowych zrzuciło setki tysięcy bomb; zginęło 550 osób, a kilka tysięcy zostało rannych. Miasto, a wraz z nim anglikańska katedra, legły w gruzach. Katedra pozostała w stanie ruiny jako symbol straszliwych konsekwencji bombardowania.

Ale z katedry w Coventry wyłonił się również symbol, nie zniszczenia, ale pojednania. Podczas prac demontażowych w gruzach znaleziono duże żelazne gwoździe, które pierwotnie podtrzymywały ciężkie belki sklepienia nawy głównej od XIV wieku. Trzy z tych gwoździ zostały użyte do uformowania krzyża.

Dało to początek symbolowi "Krzyża Gwoździ" w Coventry, który nadal stoi na zrujnowanym ołtarzu i miał być oryginalnym symbolem ruchu pojednania. W swoim przemówieniu radiowym na Boże Narodzenie 1940 r. ówczesny dziekan Richard Howard - z ruin katedry - wezwał Anglików, aby nie szukali zemsty, ale pracowali na rzecz pojednania. Wkrótce potem kazał wyryć na ścianie zrujnowanego chóru słowa FATHER FORGIVE.

Drezno, Berlin i Hamburg

Z Coventry zaczęto wysyłać "krzyże z gwoździami" do niemieckich miast zniszczonych podczas wojny, w tym przypadku przez brytyjskie i amerykańskie samoloty. Szczególnie ważne były Drezno, Berlin i Hamburg.

W Dreźnie brytyjsko-amerykańskie naloty w dniach 13-15 lutego 1945 roku całkowicie zniszczyły miasto, w tym słynny kościół Frauenkirche, który został odbudowany dopiero w 2005 roku.

Krzyż z gwoździami. Kościół Pamięci w Berlinie

W Berlinie był to Kościół Pamięci - nazwany tak, ponieważ cesarz Wilhelm II kazał go zbudować ku pamięci swojego dziadka Wilhelma I - który pozostał w ruinie po nalotach II wojny światowej. Po wojnie nowe, nowoczesne budynki zostały połączone z ruinami jednej z wież.

Kościół św. Mikołaja w Hamburgu również pozostawiono w ruinie jako pomnik. We wszystkich trzech kościołach nadal znajdują się krzyże z gwoździami.

Ruch ten rozprzestrzenił się i w 1974 r. powstała "Międzynarodowa Wspólnota Krzyża Gwoździ", która jest rozproszona na pięciu kontynentach, od krajów europejskich, takich jak Bośnia i Hercegowina, po Australię, Stany Zjednoczone i Kanadę, Jordanię i Sudan. Jej głównym celem jest "leczenie ran historii".

Na stronie modlitwa pojednania

Międzynarodowa wspólnota krzyża gwoździ jest duchowo zjednoczona przez trzy elementy: po pierwsze, tzw. modlitwa pojednaniaKrzyż z gwoździ, sformułowany w 1958 roku i od tego czasu odmawiany w piątki o godzinie 12 w ruinach starej katedry w Coventry oraz w licznych "centrach krzyża z gwoździ" na całym świecie:

"Wszyscy zgrzeszyli i nie dostąpili chwały Bożej (Rz 3,23).

Nienawiść, która dzieli naród od narodu, rasę od rasy, klasę od klasy,

Ojcze, wybacz mi.

Chciwe pragnienie ludzi i narodów, by posiadać to, co do nich nie należy,

Ojcze, wybacz mi.

Ambicja, która wykorzystuje pracę mężczyzn i kobiet i dewastuje ziemię,

Ojcze, wybacz mi.

Nasza zazdrość o dobrobyt i szczęście innych,

Ojcze, wybacz mi.

Nasza obojętność na trudną sytuację bezdomnych i wysiedlonych,

Ojcze, wybacz mi.

Chciwość, która hańbi ciała mężczyzn, kobiet i dzieci,

Ojcze, wybacz mi.

Pycha, która prowadzi nas do ufania tylko sobie, a nie Bogu,

Ojcze, wybacz mi.

Ale bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, przebaczając sobie nawzajem, tak jak i Bóg przebaczył wam w Chrystusie (Ef. 4,32)."

Wspólne nabożeństwo pojednania i św. Benedykta

Benedykta z Nursji: "Modlitwa i praca (ora et labora), pobożność i życie są rozumiane jako jedność".

"Wspólnota Krzyża Gwoździ w Niemczech" ("Nagelkreuzgemeinschaft in Deutschland e.V.") została założona w 1991 r. jako wspólnota ekumeniczna, licząca obecnie 78 ośrodków, głównie kościołów ewangelickich, choć istnieją również katolickie, takie jak św. Barbary w Monachium, a także inne instytucje poświęcone pamięci historycznej.

W swoim programie mówi: "Krzyż gwoździ wciąż na nowo rzuca nam, Niemcom, wyzwanie, byśmy stawili czoła naszej przeszłości, a także napiętej teraźniejszości w duchu prawdy i pojednania. W miastach, w których żyjemy, chcemy żyć "duchem Coventry".

Najnowszymi instytucjami, które otrzymały "krzyż gwoździ" Coventry w Niemczech, był ewangelicki kościół św. Michała w Jenie, który stał się symbolicznym 77. ośrodkiem niemieckiej społeczności, przekazanym 19 marca przez dziekana Coventry Johna Witcombe. Niedawno, 29 maja, John Witcombe podarował krzyż gwoździ ewangelickiej katedrze w Brunszwiku (Braunschweig).

Watykan

Papież chwali Blaise'a Pascala listem "Sublimitas et miseria hominis".

W czwartą setną rocznicę urodzin francuskiego filozofa Blaise'a Pascala (1623-1662), papież Franciszek pochwalił jego postać w liście zatytułowanym "Wielkość i nędza człowieka", który oddaje hołd temu "niestrudzonemu poszukiwaczowi prawdy". Kardynał José Tolentino de Mendonça, prefekt Dykasterii ds. Kultury i Edukacji, podkreślił "jego niezwykłe miłosierdzie wobec ubogich i chorych".

Francisco Otamendi-19 czerwca 2023-Czas czytania: 8 minuty

W jego List Sublimitas et miseria hominis", papież podkreśla między innymi takie aspekty życia i twórczości francuskiego myśliciela Blaise'a Pascala, jak "...".Pensées"(Myśli), poszukiwanie prawdy. "Wielkość i nędza człowieka stanowią paradoks w sercu refleksji i przesłania filozofa", "urodzonego cztery wieki temu, 19 czerwca 1623 r., w Clermont, w środkowej Francji. Od dzieciństwa i przez całe życie poszukiwał prawdy", pisze Ojciec Święty.

"Z rozsądkiem śledził swoje znaki, zwłaszcza w dziedzinie matematyki, geometrii, fizyki i filozofii" - opisuje papież. "Dokonywał niezwykłych odkryć od bardzo wczesnego wieku, aż do osiągnięcia znacznej sławy. Ale nie poprzestał na tym. W stuleciu wielkiego postępu w wielu dziedzinach nauki, któremu towarzyszył rosnący duch filozoficznego i religijnego sceptycyzmu, Blaise Pascal okazał się niestrudzonym poszukiwaczem prawdy i jako taki zawsze pozostawał "niespokojny", przyciągany przez nowe i szersze horyzonty".

Na stronie kardynał José Tolentino de Mendonça zaoferował kilka kluczy do Listu w watykańskiej Sala Stampa. Po pierwsze, wiedza Pascala o papieżu Franciszku. "Ojciec Święty, wielbicielPensées". wieloletni wielbiciel Pascala (...), postanowił uhonorować jego postać listem apostolskim o ujmującym tytule "Sublimitas et miseria hominis" - czyli "Wielkość i nędza człowieka". 

"Wyjątkowa dobroczynność wobec ubogich i chorych".

Kardynał José Tolentino de Mendonça powiedział następnie: "Chciałbym podkreślić, że w tekście listu papieskiego papież Franciszek podkreśla niektóre aspekty, być może mniej znane, wielkiego filozofa. Przede wszystkim jego niezwykłe miłosierdzie wobec ubogich i chorych. Życie Pascala było usiane praktycznymi gestami miłosierdzia i miłości wobec słabych, chorych i cierpiących". 

"To jego zachowanie, którego nie upublicznił", dodał prefekt Dykasterii ds. Edukacji i Kultury Stolicy Apostolskiej, "było z pewnością zabarwione jego własnym doświadczeniem bólu i choroby - wystarczy pomyśleć o jego modlitwie 'o dobre wykorzystanie choroby' w 1659 roku - ale było to także konkretne poszukiwanie sposobu wyrażenia wdzięczności za Bożą Łaskę, która niezasłużenie wkroczyła w to, co uważał za swoją ludzką małość".

"To pokazuje, że Pascal nigdy nie oddzielił swojej wiary w Boga od konkretnych dzieł na rzecz swoich braci i pomaga zrozumieć złożoność jego relacji z teoriami jansenistycznymi, które poznał czytając "Augustinusa" Janseniusa i uczęszczając do kręgu Port Royal", powiedział kardynał José Tolentino de Mendonça, któremu towarzyszył François-Xavier Adam, dyrektor Instytutu św. Institut Francais - Centre Saint Louis, wśród innych osobistości.

"Stymulowanie chrześcijan naszych czasów".

Niektóre z cech życia i twórczości francuskiego myśliciela Blaise Pascala (żył zaledwie 39 lat), które Ojciec Święty Franciszek podkreśla w swoim liście, są następujące.

Przede wszystkim cel. "Cieszę się, że Opatrzność daje mi możliwość oddania mu hołdu i podkreślenia tego, co w jego myśli i życiu uważam za właściwe, aby pobudzić chrześcijan naszych czasów i wszystkich naszych współczesnych dobrej woli w poszukiwaniu prawdziwego szczęścia: 'Wszyscy ludzie szukają drogi do szczęścia. Nie ma od tego wyjątku, niezależnie od tego, jak różne środki stosują, wszystkie one zmierzają do tego celu" - cytuje Pascala papież. 

"Cztery wieki po swoich narodzinach Pascal pozostaje dla nas towarzyszem drogi, która towarzyszy naszym poszukiwaniom prawdziwego szczęścia i, zgodnie z darem wiary, naszego pokornego i radosnego uznania umarłego i zmartwychwstałego Pana" - rozpoczyna Franciszek.

"Miłośnik Chrystusa, który przemawia do wszystkich". 

Papież zastanawia się następnie nad atrakcyjnością postaci francuskiego filozofa. "Jeśli Blaise Pascal jest w stanie poruszyć cały świat, to dlatego, że mówił o ludzkiej kondycji w godny podziwu sposób. Byłoby jednak mylące widzieć w nim jedynie specjalistę od ludzkiej moralności, niezależnie od tego, jak genialny był. Pomnik utworzony przez jego Myśli"Kościół Jezusa Chrystusa", którego niektóre wyizolowane formuły stały się sławne, nie może być naprawdę zrozumiany, jeśli ignoruje się fakt, że Jezus Chrystus i Pismo Święte są zarówno centrum, jak i kluczem. 

"Jeśli bowiem Pascal zaczął mówić o człowieku i Bogu", kontynuuje papież, "to dlatego, że doszedł do przekonania, iż "nie tylko znamy Boga tylko przez Jezusa Chrystusa, ale znamy samych siebie tylko przez Jezusa Chrystusa; znamy życie i śmierć tylko przez Jezusa Chrystusa. Poza Jezusem Chrystusem nie znamy ani naszego życia, ani naszej śmierci, ani Boga, ani samych siebie". Tak więc bez Pisma Świętego, którego przedmiotem jest tylko Jezus Chrystus, nie wiemy nic i widzimy tylko ciemność" - papież ponownie cytuje Pascala. 

Naprawdę warto

"To jest powód, dla którego proponuję wszystkim tym, którzy chcą kontynuować poszukiwanie prawdy - zadanie, które nigdy się nie kończy w tym życiu - aby posłuchali Blaise Pascala, człowieka o niezwykłej inteligencji, który chciał nam przypomnieć, że poza celami miłości nie ma prawdy wartej zachodu: 'Nie robimy bożka z samej prawdy, ponieważ prawda bez miłości nie jest Bogiem i jest Jego obrazem i bożkiem, którego nie należy kochać ani czcić'".

"W ten sposób - dodaje papież - Pascal ostrzega nas przed fałszywymi doktrynami, przesądami lub rozwiązłością, które oddalają wielu z nas od trwałego pokoju i radości Tego, który chce, abyśmy wybierali 'życie i szczęście', a nie 'śmierć i nieszczęście' (Pwt 30,15)".

Wielkość ludzkiego rozumu 

Innym aspektem, nad którym zastanawia się papież Franciszek, jest racjonalność wiary, i w tym celu, oprócz Pascala, powołuje się na św. Jana Pawła II i Benedykta XVI.

"Od siedemnastego roku życia (Pascal) był w kontakcie z największymi naukowcami swoich czasów", mówi papież. "W 1642 roku, w wieku dziewiętnastu lat, wynalazł maszynę arytmetyczną, poprzedniczkę naszych kalkulatorów. Blaise Pascal jest dla nas niezwykle stymulujący, ponieważ przypomina nam o wielkości ludzkiego rozumu i zachęca nas do wykorzystania go do rozszyfrowania otaczającego nas świata". 

"The duch przedsiębiorczościktóra jest zdolnością do szczegółowego rozumienia działania rzeczy, będzie mu służyć przez całe życie, jak zauważył wybitny teolog Hans Urs von Balthasar: "Pascal jest w stanie [...] sięgnąć z płaszczyzn właściwych geometrii i naukom przyrodniczym do zupełnie innej precyzji właściwej płaszczyźnie egzystencji w ogóle, a życia chrześcijańskiego w szczególności".

Franciszek zauważa: "Ta ufna praktyka naturalnego rozumu, która uczyniła go solidarnym ze wszystkimi jego braćmi w poszukiwaniu prawdy, pozwoli mu rozpoznać granice samej inteligencji, a jednocześnie otworzyć się na nadprzyrodzone przyczyny Objawienia, zgodnie z logiką paradoksu, która jest jego filozoficzną osobliwością i literackim urokiem jego Pensées: 'Udowodnienie, że Jezus Chrystus był człowiekiem przeciwko tym, którzy temu zaprzeczali, kosztowało Kościół tyle samo, co udowodnienie, że był Bogiem; a możliwości były równie wielkie'".

Sens naszego życia, odrzucenie domniemania

"Ludzki rozum jest niewątpliwie cudem stworzenia, który odróżnia człowieka od wszystkich innych stworzeń, ponieważ 'człowiek jest tylko trzciną, najsłabszą z natury, ale jest trzciną, która myśli'" - cytuje Pascala Franciszek. I kontynuuje: "Rozumiemy zatem, że granice filozofów będą po prostu granicami stworzonego rozumu. Bo choć Demokryt powiedział: "Będę mówił o wszystkim", sam rozum nie może rozwiązać najwyższych i najpilniejszych pytań". 

Papież pyta następnie: "Co w istocie, zarówno w czasach Pascala, jak i dzisiaj, jest tematem, który jest dla nas najważniejszy? Chodzi o pełne znaczenie naszego przeznaczenia, naszego życia i naszej nadziei, o szczęście, którego nie zabrania się pojmować jako wiecznego, ale które tylko Bóg ma prawo dać: "Nic nie jest tak ważne dla człowieka jak jego stan; nic nie budzi w nim takiego lęku jak wieczność"" (nowy cytat z Pascala). 

Noc ognia

"Jak przypomniał święty Jan Paweł II w swojej encyklice o relacji między wiarą a rozumem", wspomina Franciszek, "filozofowie tacy jak Blaise Pascal wyróżniali się odrzuceniem wszelkiego domniemania, a także wyborem postawy pokory i odwagi. Doświadczyli, że "wiara uwalnia rozum od domniemań". Przed nocą 23 listopada 1654 r. stało się jasne, że Pascal nie wątpi w istnienie Boga. Wie również, że ten Bóg jest najwyższym dobrem; to, czego mu brakuje i na co ma nadzieję, to nie wiedza, ale moc, nie prawda, ale siła".

"Teraz ta siła jest mu dana przez łaskę; z pewnością i radością zostaje przyciągnięty do Jezusa Chrystusa (...) "Jak każde autentyczne nawrócenie, nawrócenie Blaise'a Pascala odbywa się w pokorze, która uwalnia nas 'od naszego odizolowanego sumienia i autoreferencyjności'". Ten epizod jego nawrócenia miał miejsce w dniu wspomnianym przez papieża, w 1654 roku, i do dziś znany jest jako "noc ognia" ("...").Nuit de feu").

"To mistyczne doświadczenie, które wywołało u niego łzy radości, było dla niego tak intensywne i decydujące, że zapisał je na dokładnie datowanej kartce papieru, "Memoriale", którą zaszył w podszewce swojego płaszcza i która została odkryta po jego śmierci" - powiedział papież.

Odrzucenie fideizmu

Papież odwołuje się w liście apostolskim do słów Benedykta XVI: "Tradycja katolicka od początku odrzucała tak zwany fideizm, który jest wolą wiary wbrew rozumowi". W tej linii Pascal jest głęboko przywiązany do "rozumności wiary w Boga", nie tylko dlatego, że "duch nie może być zmuszony do wiary w to, o czym wie, że jest fałszywe", ale dlatego, że "jeśli obrazimy zasady rozumu, nasza religia będzie absurdalna i śmieszna" - argumentuje Pascal, komentowany przez papieża. 

"Ale jeśli wiara jest rozumna, jest również darem Boga i nie może być narzucona", dodaje Ojciec Święty: "Nie można udowodnić, że musimy być kochani, poddając przyczyny miłości metodzie; to byłoby śmieszne", podkreśla Pascal z finezją swojego humoru, rysując paralelę między ludzką miłością a sposobem, w jaki Bóg nam się objawia".

"Niczym innym jak miłością, 'która proponuje, ale się nie narzuca - miłość Boga nigdy się nie narzuca', Jezus dawał świadectwo prawdzie (por. J 18, 37), ale 'nie chciał jej narzucać siłą tym, którzy Mu się sprzeciwiali'. Dlatego "jest dość światła dla tych, którzy chcą tylko widzieć, i dość ciemności dla tych, którzy mają przeciwne usposobienie". 

"A następnie stwierdza, że 'wiara różni się od dowodu. Ten drugi jest ludzki, a pierwszy jest darem Bożym". Dlatego niemożliwe jest wierzyć, "jeśli Bóg nie skłania naszego serca". Nawet jeśli wiara jest wyższego rzędu niż rozum, z pewnością nie oznacza to, że jest mu przeciwna, ale że nieskończenie go przewyższa" - pisze papież.

Podsumowując ten aspekt, Franciszek pisze, że "czytanie dzieła Pascala nie jest przede wszystkim odkrywaniem rozumu, który oświeca wiarę; jest to umieszczenie się w szkole chrześcijanina o niezwykłej racjonalności, który tym lepiej był w stanie przedstawić porządek ustanowiony przez dar Boży przewyższający rozum".

Śmierć Pascala: sakramenty, ostatnie słowa

Opisując koniec jego życia, papież opisuje, że "będąc bardzo chory i na granicy śmierci, poprosił o przyjęcie komunii, ale nie było to natychmiast możliwe. Wtedy błagał swoją siostrę: "Ponieważ nie mogę przyjąć komunii z moją głową [Jezusem Chrystusem], chciałbym przyjąć komunię z moimi kończynami". I "miał wielkie pragnienie umrzeć w towarzystwie ubogich". Krótko przed jego ostatnim tchnieniem, 19 sierpnia 1662 r., powiedziano o nim, że umarł "z prostotą dziecka". Po przyjęciu sakramentów jego ostatnie słowa brzmiały: "Niech Bóg nigdy mnie nie opuszcza". 

"Niech jego świetlane dzieło i przykłady jego życia, tak głęboko zanurzonego w Jezusie Chrystusie, pomogą nam podążać do końca drogą prawdy, nawrócenia i miłości. Życie człowieka jest bowiem bardzo krótkie: "Wiecznie radosny za dzień cierpienia na ziemi"" - zakończył papież Franciszek.

Kardynał Mendonça: "Uczciwość Pascala".

W prezentacji wspomnianej na początku, kardynał José Tolentino de Mendonça podkreślił również, że "Pascal był prawdziwym realistą zdolnym do konfrontacji z nędzą i wielkością człowieka. Odpowiedzi na tę prawdziwą nędzę i ludzkie pragnienie wielkości należało szukać w indywidualnym objawieniu osobowego Boga".

"Przed 'Nuit de feuPascal wierzył już w Boga, ale tej nocy doznał iluminacji, by rozpoznać w grzechu symbol braku pragnienia Boga. Z tego mistycznego doświadczenia zrodziły się jego koncepcje pychy i pokory, a przede wszystkim kategoria "serca", która była mu tak droga".

"To, co papież Franciszek chciał uczcić, to przede wszystkim uczciwość Blaise'a Pascala, który lubił wyrażenie 'trzeba być szczerym, prawdziwym'", dodał. kardynał José Tolentino de Mendonça.

AutorFrancisco Otamendi

Ekologia integralna

Festiwal przypominający, że woda jest prawem podstawowym

Festiwal w całości poświęcony "siostrze wodzie", zainspirowany treścią encykliki papieża Franciszka Laudato si' na temat troski o nasz wspólny dom, odbędzie się w ciągu najbliższych kilku dni w Montefiascone, małym miasteczku pochodzenia etruskiego, położonym około stu kilometrów od Rzymu.

Giovanni Tridente-19 czerwca 2023-Czas czytania: 3 minuty

Od 22 do 25 czerwca politycy, eksperci ds. ekologii, badacze środowiska i artyści wezmą udział w występach, debatach, wystawach i konferencjach, przedstawiając temat środowiska w uniwersalnej perspektywie, traktując stworzenie jako "wspólne dobro, którego należy bronić w teraźniejszości i dla przyszłych pokoleń", wyjaśniają organizatorzy.

Inicjatywa jest promowana już trzeci rok przez Stowarzyszenie "Rocca dei Papi", założone w grudniu 2019 r. przez arcybiskupa Fabio Fabene, ówczesnego podsekretarza Synodu Biskupów, a obecnie sekretarza Dykasterii ds. Swoją nazwę wzięło od średniowiecznej twierdzy, która dominuje nad doliną Viterbo, zachowując ślady przedchrześcijańskich osad.

Przez wiele stuleci Rocca była ośrodkiem, z którego papieże zarządzali sprawami politycznymi swoich dominiów w środkowych Włoszech. Stowarzyszenie, które nosi jego imię, zostało utworzone w celu promowania terytorium, które ze względu na swoje walory geomorfologiczne, historyczne, kulturowe, artystyczne i antropologiczne, a także bogatą tradycję religijną, dobrze nadaje się do komunikowania i rozpowszechniania zasad związanych z opieką nad wspólnym domem w ślad za magisterium papieża Franciszka.

Woda w centrum

Tegoroczna edycja, poświęcona, jak już wspomnieliśmy, tematowi wody, zostanie zainaugurowana wykładem inauguracyjnym ekonomisty Stefano Zamagnibyły prezes Papieska Akademia Nauk Społecznych i jeden z "ojców" ekonomii cywilnej, wysoko ceniony zarówno przez Benedykta XVI, jak i Bergoglio.

Następnie odbędzie się przedstawienie teatralne i występ Chóru Kaplicy Papieskiej w Asyżu. Następnego dnia różni specjaliści będą dyskutować na temat waloryzacji gleby i ochrony zasobów wodnych dostępnych dla obywateli, podczas gdy po południu biskup Viterbo (diecezji, do której należy gmina Montefiascone) wygłosi wykład na temat wody jako "daru, który gasi pragnienie i ożywia". Inne wystąpienia będą dotyczyły tematu wody w komunikacji, biznesie i sztuce.

Laudato si'

Odniesienie do wody w Encyklika Laudato si' pojawia się 39 razy, od pierwszych wersów. Jest obecny w odniesieniu do "ran" zadawanych stworzeniu przez wiele rodzajów zanieczyszczeń, a także jest cała sekcja poświęcona temu, co nazywa się "kwestią o pierwszorzędnym znaczeniu", jak w numerach 28-31. Na przykład, jest tam mowa o ubóstwie wody publicznej w Afryce i problemie jej "jakości" w odniesieniu do wody dostępnej dla ubogich, co generuje nie tylko cierpienie, ale w niektórych przypadkach także śmiertelność niemowląt.

W swojej drugiej encyklice papież Franciszek jednoznacznie wyjaśnia, że dostęp do bezpiecznej i pitnej wody jest raczej "istotnym, podstawowym i powszechnym prawem człowieka", warunkiem korzystania ze wszystkich innych praw i jako taki musi być bezwzględnie chroniony. Choćby dlatego, że sama woda, wraz z, na przykład, ziemią i górami, "jest pieszczotą Boga" (n. 84).

Czas stworzenia

Ostrzeżenie dla społeczności międzynarodowej (zob. nn. 164-175), które zostało również powtórzone w ostatnim Orędziu na nadchodzący Światowy Dzień Modlitw o Opiekę nad Stworzeniem, który odbędzie się jak zwykle 1 września wraz z innymi wspólnotami chrześcijańskimi. Tegoroczny temat jest inspirowany słowami proroka Amosa (5:24): "Niech sprawiedliwość i prawość płyną jak wieczny strumień".

Szansa na "stworzenie bardziej zrównoważonego i sprawiedliwego świata", który według papieża Franciszka, aby takim się stał, musi zobaczyć "nasze serca", "styl życia" i "politykę publiczną", która rządzi społeczeństwami. Serca, które są przekształcane poprzez traktowanie stworzenia już nie jako "przedmiotu do wykorzystania", ale jako "święty dar Stwórcy", który należy chronić.

Jeśli chodzi o styl życia, musimy nauczyć się mniej marnować i unikać niepotrzebnej konsumpcji, poprawiając nawyki i wybory ekonomiczne oraz "praktykując radosną trzeźwość".

Wreszcie, polityka publiczna, poprzez którą konieczne jest zakończenie "ery paliw kopalnych" w celu ograniczenia globalnego ocieplenia, zobowiązanie, które światowi przywódcy podjęli przy kilku okazjach, zarówno w ramach porozumienia paryskiego, jak i na różnych szczytach COP, ale które do tej pory pozostaje niespełnione.

"Żyjmy, pracujmy i módlmy się, aby życie mogło ponownie obfitować w naszym wspólnym domu", podsumowuje papież Franciszek w swoim Orędziu, powierzając tę odnowę prowadzeniu Ducha Świętego.

Więcej
Zasoby

Rola sieci społecznościowych w dzisiejszym świecie

Media społecznościowe zrewolucjonizowały sposób, w jaki komunikujemy się i łączymy ze światem, ale stanowią również zagrożenie dla naszego zdrowia psychicznego i emocjonalnego.

José Luis Pascual-19 czerwca 2023-Czas czytania: 2 minuty

W erze cyfrowej media społecznościowe stały się wszechobecną częścią naszego codziennego życia. Od Facebooka, TikToka, Twittera, po YouTube, Instagram czy WhatsApp i Telegram, te "cyfrowe autostrady" pozwalają nam komunikować się i łączyć z ludźmi na całym świecie. Jednak jako członkowie Kościoła katolickiego musimy zastanowić się, w jaki sposób nasze korzystanie z mediów społecznościowych jest zgodne z naszymi wartościami jako naśladowców Jezusa Chrystusa. W kontekście publikacji dokument "W kierunku pełnej obecności - refleksja duszpasterska na temat interakcji w mediach społecznościowych".W raporcie Dykasterii ds. Komunikacji z 28 maja 2023 r. zbadamy zarówno korzyści, jak i zagrożenia związane z tymi platformami.

Znaczenie sieci społecznościowych

Media społecznościowe stały się integralną częścią naszego życia. Od udostępniania zdjęć i aktualizacji statusu po łączenie się z przyjaciółmi i rodziną na całym świecie, oferują nam możliwość interakcji z innymi, jak nigdy dotąd.

Mają one również duży wpływ na sposób, w jaki konsumujemy wiadomości i informacje. Nie polegamy już wyłącznie na tradycyjnych mediach, jeśli chodzi o nasze codzienne wiadomości: możemy teraz uzyskać dostęp do szerokiej gamy różnych źródeł i perspektyw za pośrednictwem Internetu.

Kolejną kluczową zaletą sieci społecznościowych jest ich zdolność do łączenia ludzi o wspólnych zainteresowaniach. Wyspecjalizowane grupy na każdy możliwy temat są dostępne na wyciągnięcie ręki, pozwalając nam znaleźć podobnie myślących ludzi bez względu na to, gdzie się znajdują.

Jednak, jak zobaczymy poniżej, istnieją również potencjalne zagrożenia związane z nadmiernym lub niewłaściwym korzystaniem z tych platform cyfrowych.

Niebezpieczeństwa związane z sieciami społecznościowymi

Niebezpieczeństwa związane z media społecznościowe są rzeczywistością, której nie możemy ignorować.

Jednym z najważniejszych jest nadmierna ekspozycja na nieodpowiednie treści. Sieci są pełne brutalnych obrazów, wulgarnego języka i mowy nienawiści.

Innym ryzykiem jest uzależnienie. Spędzanie zbyt dużej ilości czasu przed ekranami może wpływać na naszą zdolność koncentracji na innych ważnych czynnościach, takich jak praca czy nauka. Ponadto spędzanie zbyt wielu godzin przed ekranem może mieć również negatywny wpływ na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne.

Powinniśmy być również zaniepokojeni kwestią prywatności w Internecie. Często udostępniamy zbyt wiele danych osobowych, nie zdając sobie sprawy z tego, jak daleko może to sięgać. Musimy nauczyć się rozróżniać, które informacje można bezpiecznie udostępniać, a które powinniśmy zachować w tajemnicy. Podczas gdy korzystamy z sieci społecznościowych, aby wchodzić w interakcje z innymi użytkownikami, zawsze powinniśmy być świadomi potencjalnych szkód emocjonalnych, a nawet psychologicznych, które mogą być spowodowane niewłaściwym wykorzystaniem tych zasobów technologicznych.

Jak korzystać z mediów społecznościowych w pozytywny sposób

Sieci społecznościowe mogą być bardzo przydatne do łączenia się z innymi i ważne jest, abyśmy nauczyli się korzystać z nich w pozytywny sposób.

Po pierwsze, ważne jest, aby mieć rozeznanie co do rodzaju treści, które udostępniamy. Musimy upewnić się, że to, co publikujemy, nikogo nie obraża ani nie krzywdzi. Musimy również zadbać o naszą prywatność i bezpieczeństwo naszych danych osobowych.

Możemy również wykorzystywać sieci do rozpowszechniania pozytywnych wiadomości i promowania słusznych spraw. W ten sposób przyczyniamy się do zbiorowego dobrobytu i promujemy kulturę solidarności.

Ważne jest również, aby zastanowić się, w jaki sposób wchodzimy w interakcje z innymi użytkownikami. Powinniśmy traktować innych z szacunkiem i empatią, unikając krzywdzących lub dyskryminujących komentarzy.

Podążając za przykładem Dobrego Samarytanina, możemy stać się prawdziwymi misjonarzami online, poświęcając czas na refleksję nad naszymi interakcjami w mediach społecznościowych i starając się okazywać miłość i współczucie wszystkim, których spotykamy.

Zasoby

Raymond StudzinskiBiblia jest spotkaniem z boskością".

Czy jesteśmy katolikami czy nie, wszyscy znamy Biblię, ale dla chrześcijan nie jest ona tylko książką. Jest to źródło, z którego możemy pić. Słowo Boga, miejscem wzrostu w naszej wierze, sposobem na "zobaczenie świata i siebie z Bożej perspektywy", jak wyjaśnia Raymond Studziński w tym wywiadzie dla Omnes.

Paloma López Campos-19 czerwca 2023-Czas czytania: 4 minuty

Biblia jest jedną z najbardziej znanych książek na świecie, i to od wieków. I choć wszyscy katolicy są z nią zaznajomieni, to czasem trudno jest nam się zorientować, jak możemy wykorzystać Pismo Święte w naszym życiu modlitewnym. W tym wywiadzie, Raymond Studzinski pomaga nam zrozumieć, jak korzystać z Biblii, odpowiadając na niektóre z pytań, które mogą pojawić się u każdego z nas, gdy patrzymy na święty tekst.

Raymond Studziński jest benedyktynem, redaktorem International Journal of Evangelization and Catechetics oraz dyrektorem wydziałów studiów pastoralnych i katechetycznych w School of Theology and Religious Studies na Catholic University of America. Wykłada i publikuje na temat rozwoju religijnego i praktyk duchowych. Jedną z jego ostatnich książek jest "Czytanie, aby żyć: rozwijająca się praktyka Lectio Divina (Wydawnictwo Cystersów)".

Dlaczego Biblia jest dobrą księgą do modlitwy? Czy wszyscy możemy z niej korzystać?

-Modlitwa jest zwykle opisywana jako rozmowa z Bogiem. Św. Cyprian (256 r. n.e.) zauważył, że czytać Biblię to pozwolić Bogu, aby do nas przemówił. Fragmenty, które czytamy, stają się częścią dialogu, jaki prowadzimy z Bogiem podczas modlitwy. Inna postać starożytnego Kościoła, Origen (185-234), podkreślał, że Biblia ma nam coś do powiedzenia na każdym poziomie życia duchowego, na którym się znajdujemy. Jeśli jesteśmy początkujący, Słowo Boże zawarte w Biblii uczy nas żyć cnotami i unikać grzechu. Dla osób bardziej zaawansowanych w życiu duchowym, Biblia przynosi zaproszenie do głębszej relacji z Trójjedynym Bogiem.

Rzecz w tym, że Biblia ma dla nas bardzo osobiste przesłanie, niezależnie od naszego poziomu, jeśli czytamy ją tak samo jak list bardzo bliskiego przyjaciela. Gdy czytamy powoli i delektujemy się słowami, Biblia kształtuje i formuje nas jako uczniów Pana. W ten sposób zaczynamy widzieć świat i siebie z Bożej perspektywy.

Jak odróżnić coś, co pochodzi od Boga, bo On chce nam to powiedzieć, od subiektywnej interpretacji, którą sami wymyślamy czytając Biblię?

-W czasach wczesnego Kościoła chrześcijanie wierzyli, że ten sam Duch, który inspirował autorów świętych tekstów, działa w nas, gdy czytamy Biblię. Paweł przypomina nam, że owocami Ducha są: "miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie" (Ga 5,22). Jeśli te znaki Ducha nie są obecne, lub jeśli zauważamy, że myślimy w sposób sprzeczny z przekonaniami wspólnoty chrześcijańskiej, mamy już dowód na to, że kieruje nami coś innego niż Duch Święty.

Pismo Święte jest jak lustro, w którym odbija się nasza prawdziwa kondycja, a także służy jako miernik postępu w naszym życiu jako chrześcijan. Duch Święty, gdy czytamy Pismo Święte, kształtuje nas na ludzi, którzy kochają tak, jak kocha nas Bóg.

Co powinniśmy zrobić, gdy w Biblii jest coś, czego nie rozumiemy?

-Wielu postrzega Biblie studyjne jako przydatne narzędzia do czytania Pisma Świętego, ponieważ trudne fragmenty są wyjaśniane w przypisach i wprowadzeniach, które poprzedzają każdą z ksiąg składających się na Pismo Święte. Chrześcijańscy czytelnicy uczą się też szukać głębszych znaczeń, gdy sens dosłowny nie wydaje się właściwą interpretacją. Modlitwa towarzysząca czytaniu Biblii może przybrać formę prośby o zrozumienie tego, co tekst przekazuje nam na temat boskości i wzrostu w naśladowaniu Chrystusa.

Jeśli chcemy zacząć modlić się z Biblią, to gdzie najlepiej zacząć?

-Zwykło się uważać niektóre księgi Biblii za łatwiejsze do zrozumienia i zastosowania w naszym życiu. Ewangelie, listy św. Pawła, prorocy i psalmy to teksty, do których wielu zwraca się po pokarm w swoim życiu duchowym. Jeśli zaczynamy włączać czytanie Pisma Świętego do naszych praktyk duchowych, te teksty są dobrym miejscem do rozpoczęcia. W ten sposób Biblia funkcjonuje jako duchowy trener, który prowadzi nas przez podstawowe ćwiczenia w życiu chrześcijanina, które pozwalają nam dojrzewać duchowo.

Mówiąc o Biblii łatwo usłyszeć termin "Lectio Divina". Co to znaczy?

-Lectio Divina" (święte czytanie) to praktyka duchowa polegająca na powolnym, medytacyjnym czytaniu Pisma Świętego lub innych duchowych klasyków. Składa się ona zazwyczaj z czterech etapów:

  1. Powolne czytanie krótkiego fragmentu, pozwalając, by słowa nas przeniknęły;
  2. Medytuj nad tym, co Bóg komunikuje czytelnikowi przez ten fragment;
  3. Pomódl się tym, co fragment opisuje lub stwierdza;
  4. Kontempluj i odpoczywaj w doświadczeniu Boga, którego dostarcza ta lektura.

Podstawowym przekonaniem w tej praktyce jest to, że tekst ma coś szczególnego do powiedzenia czytelnikowi w jego unikalnych i osobistych okolicznościach. Teksty, oprócz znaczenia dosłownego, posiadają poziomy głębi w swoim znaczeniu duchowym. Osoby poświęcające się lectio divina zazwyczaj spędzają na tej praktyce od dwudziestu do trzydziestu minut dziennie.

Co byś powiedział komuś, kto skomentowałby: "Przeczytałem już Biblię wiele razy, nie mam nic więcej do nauczenia się z niej"?

-Czytamy Biblię nie tylko dla informacji, ale także dla formacji. W związku z tym czytelnicy wierzą, że teksty biblijne nigdy nie tracą swojej mocy i zdolności do przekształcania nas w naszej drodze wiary.

Biblia dostarcza czytelnikowi sakramentalnego doświadczenia spotkania z Bogiem. Może on już znać historię, którą opisuje dany fragment, ale ta święta opowieść nadal wpływa na niego i jego osobiste życie. To, co czytamy, jest dla nas skryptem do zastosowania. Nie jest to coś, o czym można po prostu pomyśleć, ale co trzeba wcielić w życie, a to wymaga pracy całego życia.

Więcej
Watykan

Franciszek dziękuje "z całego serca" za "ludzką i duchową bliskość" w Gemelli 

Uśmiechnięty papież podziękował dziś na Anioł Pański wszystkim, którzy okazali mu "czułość, troskę, przyjaźń i modlitwę. Ta ludzka i duchowa bliskość była dla mnie wielką pomocą i pocieszeniem. Wyraził również swój "wielki smutek i wielki ból" z powodu ofiar "bardzo poważnej" katastrofy statku u wybrzeży Grecji i modlił się za Ugandę i Ukrainę.

Francisco Otamendi-18 czerwca 2023-Czas czytania: 3 minuty

Uśmiech papieża Franciszka przed modlitwą Anioł Pański i po końcowym błogosławieństwie oraz jego podziękowania dla tak wielu osób za ich "ludzką i duchową bliskość" w dniach poprzedzających modlitwę Anioł Pański. hospitalizowany w Gemelli, była najlepszą wiadomością w San Pedro dzisiaj, w niedzielę.

"Ta bliskość była dla mnie wielką pomocą, pocieszeniem. Dziękuję wam wszystkim, dziękuję wam, dziękuję wam z głębi serca" - powiedział Ojciec Święty przed rozpoczęciem zwyczajowej medytacji przed modlitwą eucharystyczną. Angelus z Rzymianami i pielgrzymami z różnych krajów, z okna Pałacu Apostolskiego na Placu Świętego Piotra.

Bliskość była właśnie tematem jego wstępnej refleksji przed modlitwą Anioł Pański. Papież odniósł się do bliskości Boga. "Dziś w Ewangelii Jezus wzywa po imieniu i rozsyła dwunastu Apostołów" - powiedział Ojciec Święty. "Wysyłając ich, prosi ich, aby głosili tylko jedną rzecz: 'Idźcie i głoście, że bliskie jest królestwo niebieskie' (Mt 10:7). Jest to to samo głoszenie, od którego Jezus rozpoczął swoje przepowiadanie: królestwo Boże, to znaczy Jego panowanie miłości, zbliżyło się, przychodzi pośród nas. I nie jest to jedna wiadomość pośród innych, ale podstawowa rzeczywistość życia: bliskość Boga, bliskość Jezusa".

"Bóg jest moim Ojcem, naszym Ojcem".

"W rzeczywistości, jeśli Bóg niebios jest blisko, nie jesteśmy sami na ziemi, a w trudnościach nie tracimy wiary" - podkreślił papież. "To jest pierwsza rzecz, którą trzeba powiedzieć ludziom: Bóg nie jest daleki, ale jest Ojcem, zna cię i kocha; chce cię wziąć za rękę, nawet gdy idziesz stromymi i trudnymi ścieżkami, nawet gdy upadasz i trudno ci się podnieść i stanąć na nogi. On zna drogę, On jest z tobą, On jest twoim Ojcem! "On jest moim Ojcem! On jest naszym Ojcem!", powtórzył z naciskiem.

Następnie Franciszek zwrócił się do obrazu ufnego i pewnego siebie dziecka z ojcem. "Pozostajemy przy tym obrazie, ponieważ głoszenie, że Bóg jest blisko nas, zaprasza nas do myślenia jak dziecko, które idzie ramię w ramię ze swoim ojcem: wszystko wydaje mu się inne. Świat, wielki i tajemniczy, staje się znajomy i bezpieczny, ponieważ dziecko wie, że jest chronione. Nie boi się i uczy się otwierać: spotyka innych ludzi, poznaje nowych przyjaciół, uczy się z radością rzeczy, których nie znał, a potem wraca do domu i opowiada wszystkim, co widział, podczas gdy w nim rośnie pragnienie, aby dorosnąć i robić rzeczy, które widział, jak robi jego ojciec". 

I kontynuował w swoim krótkim orędziu: "Dlatego Jezus zaczyna od tego miejsca, ponieważ bliskość Boga jest pierwszym głoszeniem: będąc blisko Boga przezwyciężamy strach, otwieramy się na miłość, wzrastamy w dobroci i odczuwamy potrzebę i radość głoszenia. 

Jeśli chcemy być dobrymi apostołami, musimy być jak dzieci: usiąść "na kolanach Boga" i stamtąd patrzeć na świat z ufnością i miłością, aby świadczyć, że Bóg jest Ojcem, że tylko On przemienia nasze serca i daje nam tę radość i pokój, których sami nie możemy osiągnąć". 

Potem zadał sobie pytanie: "Głosić, że Bóg jest blisko, ale jak to robić?", i odpowiedział: świadectwem, gestami, bez wielu słów. "W Ewangelii Jezus radzi nam, abyśmy nie wypowiadali wielu słów, ale czynili wiele gestów miłości i nadziei w imię Pana: "Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie demony. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie" (Mt 10, 8). To jest sedno głoszenia: wolne świadectwo, służba".

 Trochę badań 

Na koniec Papież powrócił do pytań, jak to ma w zwyczaju, i do Maryi Panny. "W tym momencie zadajmy sobie kilka pytań: my, którzy wierzymy w Boga, który jest blisko nas, czy Mu ufamy? Czy umiemy patrzeć w przyszłość z ufnością, jak dziecko, które wie, że jest noszone w ramionach ojca? Czy umiemy siedzieć na kolanach Ojca na modlitwie, słuchając Słowa, przystępując do sakramentów?

"I wreszcie, blisko Niego, czy wiemy, jak dodawać odwagi innym, jak być blisko tych, którzy cierpią i są samotni, tych, którzy są daleko, a także tych, którzy są nam wrodzy? W ostatnich dniach otrzymałem wiele bliskości i za to błogosławię Boga i jestem wdzięczny wam wszystkim: dziękuję wam z całego serca! Módlmy się teraz do Maryi, aby pomogła nam czuć się kochanymi i przekazywać sobie nawzajem zaufanie i bliskość.

Uganda, Ukraina, ofiary na morzu

W swoich uwagach końcowych papież przypomniał niedawne wrak statku na greckim wybrzeżu i jego modlitwa i zaapelował, aby "zawsze robić wszystko, co możliwe, aby zapobiegać podobnym tragediom", przypominając, że w najbliższy wtorek, 20 czerwca, obchodzony jest Światowy Dzień Uchodźcy, promowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych".

Przypomniał również o "brutalnym ataku, który miał miejsce w Uganda"i modlił się za młodych studentów. "Ta walka, ta wojna ze wszystkich stron...", powiedział. Modlił się również, abyśmy "wytrwali w modlitwie za męczeńską Ukrainę, która tak bardzo cierpi". "Módlmy się za Pokój"była to prośba papieża Franciszka.

AutorFrancisco Otamendi

Zasoby

Chrystocentryzm eucharystyczny II

Autor rozważa i proponuje szereg pojęć, których celem jest zaproszenie do bliższego podejścia do Eucharystii.

Emilio Liaño-18 czerwca 2023-Czas czytania: 6 minuty

Ten artykuł jest kontynuacją artykułu, który został opublikowany pod tytułem "Eucharystia: osobiste spotkanie z Chrystusem". Prawda jest taka, że chociaż tytuł jest całkiem poprawny, to nie był on początkowo proponowany, czyli "chrystocentryzm eucharystyczny", jak zatytułowany jest niniejszy artykuł. Dlatego zdecydowałem się napisać drugi artykuł, który podjąłby pojęcie z jego tytułu, aby nieco bardziej podkreślić te idee.

W pierwszym tekście zostało już powiedziane, że zarówno chrystocentryzm, jak i Eucharystia nie są nowymi tematami w Kościele i że oba te zagadnienia otrzymały wiele uwagi ze strony teologów i duszpasterzy. Jednak zazwyczaj nie są one traktowane razem, co wydaje mi się pomocne w lepszym zrozumieniu obu.

Chciałbym również przypomnieć, że u źródeł tych artykułów leży rzadka obecność chrześcijan w świątyniach poza celebracjami liturgicznymi lub innymi wspólnotowymi praktykami duszpasterskimi. Nie oznacza to, że uczestnictwo w tych wydarzeniach jest złe lub że nie należy ich zwoływać, ale że oprócz nich istnieje również potrzeba bardziej regularnego towarzyszenia Bogu w Eucharystii, który pozostał tam, aby być z nami.

W związku z tym te dwa pojęcia są ponownie podkreślane, aby zaprosić nas do bliższego zbliżenia się do Eucharystii. Refleksje będą krótkie, ponieważ nie chodzi o to, aby poprzeć je wielkimi argumentami, ale jedynie poprzez apele, co zasadniczo czyni Chrystus, gdy nas szuka.

1. chrystocentryzm

Chrystocentryzm, jak widzieliśmy w poprzednim artykule, ma na celu umieszczenie osoby Chrystusa w centrum religii chrześcijańskiej. Ale czy może być inaczej? Oczywiście, że może.

Stosunkowo łatwym sposobem na zrozumienie chrześcijaństwa są działania jego wyznawców. Na przykład, chrześcijaństwo jest religią, w której trzeba chodzić na Mszę Świętą, ponieważ to właśnie tam celebrowana jest śmierć Boga-Człowieka i gdzie uzyskał On zbawienie całej rasy ludzkiej. Do tego możemy dodać wiele innych działań, które mogą mieć większe lub mniejsze znaczenie.

Innym sposobem rozumienia chrześcijaństwa może być dekalog, który wiąże chrześcijan. Chrześcijanie identyfikowaliby się wtedy poprzez posłuszeństwo nakazom danym przez Boga. Wszystko to jest zrozumiałe, ponieważ kiedy ktoś dobrej woli styka się z chrześcijaństwem, często pyta, co trzeba zrobić, aby być chrześcijaninem. Oczekuje się wówczas normatywnej odpowiedzi.

Jednak na pytanie, co jest sednem chrześcijaństwa, patrząc na Nowy Testament, krótka odpowiedź brzmi: wierzyć w ewangelię. A w co tu wierzyć? W to, że Chrystus, człowiek, który oddał za nas życie, jest Bogiem. Chrystocentryzm stara się umieścić tę rzeczywistość w centrum naszej religii, porządkując inne kwestie, które mogą mieć znaczenie, ale zawsze muszą zajmować drugie miejsce po tej najbardziej centralnej prawdzie.

Religia chrześcijańska to nadzieja na nadejście mesjasza-zbawiciela, który przyniesie przebaczenie i radość. Wiara mówi nam, że ten mesjasz umarł i zmartwychwstał, aby nigdy więcej nie umrzeć. Dlatego Chrystus żyje, a jeśli raz oddał swoje życie za nas, nie możemy teraz myśleć, że jest obojętny na nasze życie. Chrystus żyje i chce być z nami, u naszego boku. Teraz nie ma nic, co mogłoby Mu w tym przeszkodzić, z wyjątkiem naszej woli.

Niestety, możemy myśleć, że Chrystus oczekuje czegoś od nas, ale nie wiemy, że tym, czego oczekuje, jesteśmy my sami. Chrystus ma wolę i zrozumienie, i język, którym może mówić, i serce, które pragnie wielu rzeczy, w tym naszych własnych. Brakiem wiary jest myślenie, że Chrystus nie może się z nami komunikować, a jeszcze większym myślenie, że tego nie robi. To fałsz, ponieważ Chrystus nie opuszcza żadnego ze swoich stworzeń, za które oddał swoją krew.

Być może prawdą jest, że w naszych czasach trudniej jest nam odkryć, gdzie jest Jezus. Jest to bariera, która prawdopodobnie jest powszechna i może wydawać się nam narzucająca, ale nie powinniśmy się jej obawiać w najmniejszym stopniu, ponieważ pokonujemy ją, gdy tylko staniemy w obecności Boga, zwracając się do Niego bezpośrednio. Ale czy ja nic nie czuję? Być może nie ma nic do odczuwania. Jeśli oceniamy naszą relację z Bogiem na podstawie naszych uczuć, jest całkiem możliwe, że jest ona nieco upośledzona, ponieważ będziemy rozumieć wiele rzeczy z niewłaściwego miejsca. Chrystus nie stara się wypełnić naszych uczuć, ale dotrzeć do naszych serc lub, innymi słowy, abyśmy my dotarli do Jego serca.

Podążanie w tym kierunku pomaga odbudować naszą relację z Bogiem. Aby iść w kierunku Boga, potrzebujemy Jej łaski, która sama w sobie oznacza bycie miłym w oczach Boga. Dziewica Maryja jest pełna łaski. A tę łaskę może nam dać tylko Bóg. Chrystus nie prosi nas, abyśmy byli w stanie pójść do Niego, ani nie prosi nas, abyśmy mieli siłę czy nawet pragnienie pójścia do Niego. Po prostu prosi nas, abyśmy przyszli do Niego szczerze, z serca, ponieważ On zrobi resztę.

Być może podejmujemy wysiłek jednego dnia lub kilku dni, a następnie myślimy, że później musi być łatwiej, ponieważ byliśmy już hojni przez dłuższy lub krótszy czas. Takie myślenie w końcu zanika, ponieważ Chrystus chce, abyśmy przychodzili do Niego wciąż na nowo i pozostawiali wszystko inne w Jego sercu. Nie mówię, że pójście do serca Chrystusa jest łatwe, ale jest to miejsce otwarte i gościnne, o ile idziemy w Jego kierunku. Serce Chrystusa zamyka się tylko wtedy, gdy się poddajemy, i tylko tak długo, jak długo pozostawiamy Go opuszczonego. To, że zbliżanie się do Chrystusa nie jest łatwe, mówi nam również, że musimy zbliżać się do Niego stopniowo, w miarę naszych sił. Chrystus się nie spieszy, ponieważ ma przed sobą całe nasze życie. Prosi nas jedynie, abyśmy przyszli do Niego z zamiarem osobistego spotkania, szukania Jego oblicza.

2. Eucharystia

Drugim terminem jest Eucharystia. Kiedy odkrywamy, że Chrystus ma serce, które nas kocha, zadajemy sobie pytanie, gdzie możemy Go znaleźć, a odpowiedź brzmi: w Eucharystii.

Nie możemy zapominać, że do Boga można zwracać się wszędzie, podobnie jak do Jezusa. Oczywiście nie potrzebujemy żadnych specjalnych okoliczności ani konkretnego miejsca, aby zwracać się do Boga, ale Jezus chciał pozostać z ludzkością aż do końca czasów i skonkretyzował to w materialnej obecności w Eucharystii.

Jezus jest w tabernakulum i czeka, aż przyjdziemy, a nie patrzy, jak mija czas. Jezus w Eucharystii chce, abyśmy Go spotkali. Kiedy ktoś wchodzi do kościoła, On pragnie, abyśmy na Niego spojrzeli, abyśmy coś do Niego powiedzieli. Może się zdarzyć, że często przechodzimy obok obojętnie, jakby tabernakulum było tylko kolejnym kamieniem w świątyni, ale to nie pozostawia Jego serca obojętnym. Jezus, wielki miłośnik, pozostał materialnie na ziemi, abyśmy mogli poczuć Jego miłość. Zaprawdę, nikt nie może dziś powiedzieć, że Bóg zapomniał o ludzkości, ponieważ oznacza to tylko tyle, że nie zrozumiał, czym jest Eucharystia.

Z drugiej strony, Eucharystia jest wielkim lekarstwem na wszystkie nasze potrzeby. Jeśli czujemy, że jesteśmy smutni, że życie nie układa się po naszej myśli lub że jest wiele rzeczy, które mogą sprawić, że cierpimy, naszym rozwiązaniem jest udanie się do Tabernakulum. Tabernakulum przychodzi, aby spełnić wielkie pragnienie Jezusa, by być z nami, a także przychodzi, aby zaspokoić wszystkie nasze potrzeby, fizyczne, moralne, osobiste, rodzinne, zawodowe itp. Tabernakulum jest najlepszym miejscem do przebywania, ponieważ jest to miejsce, w którym Bóg daje nam siebie w najpełniejszy sposób, zgodnie ze swoją wolą.

Być może zauważymy, że chodzenie do Przybytku jest kosztowne, co nie powinno nas dziwić, ponieważ pozwalamy, by obojętność wobec tej boskiej rzeczywistości wkradała się coraz bardziej. Dlatego czasami możemy zbliżać się do Tabernakulum i mieć ochotę opuścić Jego obecność lub myśleć o rzeczach, które nie mają z Nim nic wspólnego, rozpraszając nasz umysł. Jak powiedzieliśmy wcześniej, musimy wiedzieć, że On prosi nas tylko o to, byśmy przyszli do Niego i zwrócili się do Niego. Resztę pozostawiamy w Jego rękach. Musimy tylko wytrwać w tym zamiarze i naprawić go, gdy widzimy, że idzie źle.

Tabernakulum nie powinno być zredukowane do miejsca, w którym się modlimy. To może być dobre, ale niewystarczające. Tabernakulum jest miejscem, do którego idziemy, aby zwracać się do Boga, aby Go wzywać, aby uzyskać dostęp do Jego Obecności. Z punktu widzenia chrystocentryzmu Eucharystia jest miejscem, w którym możemy odkryć oblicze Boga-Człowieka. W Eucharystii Jezus pragnie prawdziwej relacji bliskości z nami, a nie tylko tego, byśmy spędzili czas odmawiając kilka modlitw. Musimy wiedzieć, że odkrywanie oblicza Jezusa, czyli bycie z Nim w zażyłości, wymaga ciągłego podążania w duchu spotkania z Nim.

Kiedy idziemy do Przybytku ze szczerym pragnieniem bycia blisko Niego, Jezus zmienia nasze serca, ale stopniowo, według Jego czasu, a nie według tego, co myślimy, że zrobiliśmy, z powodu wysiłku, jaki włożyliśmy. Nie jest dobrą praktyką domaganie się czegoś od Boga, ponieważ On jest Tym, który naprawdę wie, czego potrzebujemy. Łatwo dajemy się zwieść tak wielu drobiazgom, ponieważ jesteśmy tak nieświadomi rzeczy Bożych. Musimy udać się do Przybytku z zamiarem dawania, bez chęci otrzymywania czegokolwiek w zamian, w przeciwnym razie natychmiast znajdziemy zbyt wiele powodów, aby odejść, z których nie najmniejszym jest niepokój, który nas ogarnia. Jednakże, i jest to w zasięgu każdego, udanie się do Tabernakulum wyłącznie z zamiarem podobania się Jemu zmienia nasze życie.

3. Wnioski

Konkluzja tego artykułu jest prosta. Ma on jedynie zachęcić nas do tego, byśmy nie zostawiali Jezusa w kościołach. Wystarczy chodzić tak często, jak tylko możemy, lepiej codziennie, tak długo, jak pozwala na to nasza hojność i siła.

Nie chodzi o spędzanie wielu godzin dziennie, ale o spędzanie jak największej ilości czasu z tym, o którym wiemy, że nas kocha i który kocha nas, abyśmy byli u jego boku.

AutorEmilio Liaño

Inicjatywy

Odwaga, pomaganie osobom z pociągiem do osób tej samej płci

"Courage International to "katolicki apostolat dla osób doświadczających pociągu do osób tej samej płci i ich bliskich". W tym wywiadzie zespół Courage opowiada o swojej pracy, czystości, znaczeniu przyjaźni i uznaniu naszej godności jako dzieci Bożych.

Paloma López Campos-18 czerwca 2023-Czas czytania: 8 minuty

Apostolat "Courage International"składa się zarówno z duchowego, jak i duszpasterskiego towarzyszenia osobom, które doświadczają pociągu seksualnego do osób tej samej płci. Zespół Courage chce przypomnieć, że najważniejszą rzeczą w każdym z nas jest nasza godność dzieci Bożych, której nie tracimy w zależności od naszych skłonności seksualnych.

Cały apostolat tej grupy opiera się na Piśmie Świętym i Ewangelii. Żyją przyjmując wszystkich "z miłością i miłosierdziem, tak jak uczyniłby to Jezus". O tym właśnie mówią w tym wywiadzie, w którym poruszają takie tematy, jak czystość, przyjaźń i poczucie winy.

Na czym polega praca "Odwagi"?

- Praca apostolatu "Courage International" - założonego w 1980 roku i obecnego w ponad 20 krajach - polega na duchowym i duszpasterskim towarzyszeniu mężczyznom i kobietom, którzy doświadczają pociągu do osób tej samej płci. Osoby te dobrowolnie zdecydowały się na życie w czystości zgodnie z nauczaniem Kościoła katolickiego.

Członkowie apostolatu spotykają się regularnie w kapitułach (grupach) prowadzonych przez kapelana - księdza lub stałego diakona wyznaczonego przez lokalnego biskupa - który prowadzi ich duchowo w oparciu o Pięć Celów Odwagi. Krótko mówiąc, cele te zapraszają i zachęcają członków Courage do pogłębiania zrozumienia i życia cnotą czystości; do prowadzenia silnego życia duchowego i sakramentalnego; do budowania ducha braterstwa między członkami, aby pomagali sobie nawzajem; do tworzenia czystych przyjaźni, uznając błogosławieństwo, jakie oznaczają one w życiu chrześcijańskim; oraz do tego, aby ich życie było świadectwem dla innych.

Czym jest czystość i jak możemy zaangażować się w życie nią w hiperseksualnym świecie?

- Cnota czystości, jak wyjaśnia katechizm, jest "osiągniętym zintegrowaniem seksualność w osobie, a tym samym w wewnętrznej jedności człowieka w jego cielesnym i duchowym bycie". Niezależnie od stanu życia - wolnego, małżeńskiego, kapłańskiego czy konsekrowanego - każdy ochrzczony jest powołany do życia w czystości. Cnota ta oczyszcza duszę i ciało w sposób integralny, zgodnie z naturą i powołaniem każdej osoby do całkowitego daru z siebie.
Nasze zobowiązanie do życia w czystości musi wynikać z uznania naszej własnej godności jako umiłowanych dzieci Boga, stworzonych na Jego obraz i podobieństwo. Z pewnością życie w czystości zawsze było wymagające, a dziś jest jeszcze bardziej, biorąc pod uwagę hiperseksualny i hedonistyczny klimat społeczny, w którym żyjemy. Życie w czystości jest jednak możliwe dzięki łasce Bożej i solidnemu życiu duchowemu.

W odniesieniu do tego ostatniego, Kościół proponuje różne środki, aby pomóc nam żyć w czystości. Wśród nich są: życie sakramentalne, modlitwa, porządek i asceza w zależności od stanu życia, życie cnotami moralnymi, zwłaszcza wstrzemięźliwością (cnotą, która poddaje namiętności kontroli rozumu) i samoświadomością (Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 2337) . Istotne jest, aby każdy człowiek poznał siebie w świetle Bożego planu. Ponieważ to "Chrystus objawia człowieka samemu człowiekowi" (Gaudium et spes(n. 22), że osobiste poznanie jest w pełni możliwe jedynie poprzez spotkanie z Chrystusem, wzorem naszego człowieczeństwa. To On przemawia do naszego serca i duszy i wzywa nas, byśmy byli światłem pośród świata.
Oprócz pracy duchowej, to zobowiązanie do życia w czystości wymaga również oczyszczenia kultury i klimatu społecznego. (Katechizm Kościoła Katolickiegon. 2525), która musi mieć swój początek w małżeństwie i w samej rodzinie. Jeśli nie ma się wiedzy na temat seksualności, trudno jest zrozumieć, czym jest cnota czystości i jaką wolność przynosi życie w niej. Niestety, wciąż jest to temat tabu w domu. Jeśli rodzice nie porozmawiają o tym ze swoimi dziećmi, będą one szukać odpowiedzi gdzie indziej. Rozwój komunikacji ułatwił dostęp do innych natychmiastowych "odpowiedzi", które często są nie tylko błędne, ale także sprzeczne z prawem naturalnym i wiarą.

Po domu ważne jest, aby temat ten był poruszany w środowiskach kościelnych, aby doświadczenie czystości było nie tylko lepiej rozumiane, ale także bardziej znośne. Czasami uważa się, że jest to tłumienie uczuć lub pragnień, podczas gdy w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. Czystość pozwala na pełnię miłości w wolności, w integralności osoby ludzkiej.

W Courage dużo mówisz o przyjaźni. Jak ważna jest przyjaźń w życiu chrześcijan?

- Cnota przyjaźni, która jest "bezpośrednim wymogiem ludzkiego i chrześcijańskiego braterstwa". (Katechizm Kościoła Katolickiego(ur. 1939), odgrywa bardzo ważną rolę w życiu chrześcijanina. Przyjaźń łączy dwie lub więcej osób, które dążą do osiągnięcia wspólnego interesu lub celu, w tym pragnienia wspólnego osiągnięcia świętości i wzrastania w relacji z Chrystusem, który powiedział do swoich apostołów: "Nazwałem was przyjaciółmi" (J 15, 15). Chrystus wzywa swoich przyjaciół, aby tworzyli jedno Ciało z Nim i ze sobą nawzajem, tak że najwyraźniejszym znakiem miłości człowieka do Boga jest stopień, w jakim kocha on bliźniego (por. 1 J 4, 20-21).

W naszym apostolacie dużo mówimy o przyjaźni, ponieważ wiemy, jak uczy nas Kościół, że "czystość rozwija się w przyjaźni". (Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 2347). Jak mawiał o. Philip Bochanski, który jeszcze kilka tygodni temu był dyrektorem wykonawczym Courage International, "przyjaźń nie jest nagrodą pocieszenia, nie jest "miłością drugiej kategorii", ale prawdziwą więzią, fundamentem każdej autentycznej relacji". Sam Jezus nauczał nas kultywowania tych relacji międzyludzkich i widzimy to w Ewangeliach. Jak mówi nam Sirach, "wierny przyjaciel jest pewnym schronieniem, a kto go znajdzie, znalazł skarb" (Sirach 6:14).

Jak rodziny mogą pomagać i wspierać swoich bliskich LGBT?

- W Kościele rodziny mają wspaniałą misję towarzyszenia swoim bliskim i pomagania im, krok po kroku, w spotkaniu z Jezusem Chrystusem, zawsze przyjmując ich z miłością i prawdą.

Pierwszą rzeczą, którą zalecam osobom, które właśnie dowiedziały się, że członek rodziny lub ukochana osoba identyfikuje się jako LGBT, jest to, aby się nie niepokoić. Zalecam wysłuchanie tej osoby i spróbowanie, nawet jeśli jest to trudne, zrozumienia konkretnego momentu, przez który przechodzi. Bardzo ważne jest, aby wyrazić bezwarunkową miłość do tej osoby i pomóc jej stopniowo odkryć swoją najgłębszą tożsamość jako dziecka Bożego. Pozwól im iść razem z ukochaną osobą w kierunku Serca Jezusa. Tam mogą znaleźć Miłość i wolność, których wszyscy szukamy.

Nie zawsze mądrze jest rozpoczynać towarzyszenie od wyjaśnienia wszystkiego, co Katechizm mówi na ten temat. Wszystko zależy od sytuacji danej osoby, jej życia w wierze i chwili, w której żyje. Rodziny powinny wziąć to wszystko pod uwagę, pomagając swoim bliskim. 

Po tym pierwszym dużym kroku, aby móc towarzyszyć w najlepszy sposób, a także prowadzić aktywne życie duchowe, bardzo ważne jest, aby członkowie rodziny zostali przeszkoleni w nauczaniu Kościoła na ten temat. Nasze doświadczenie w tej posłudze jest takie, że istnieje wiele ignorancji i niewiedzy na ten temat. Jest pilne i konieczne, aby byli oni formowani w nauczaniu Kościoła w świetle Ducha Świętego. Pomoże im to kochać bardziej swobodnie oraz poznawać i żyć prawdą nie tylko o pociągu do osób tej samej płci, ale o wszystkim, co dotyczy osoby ludzkiej, zawsze z miłością, cierpliwością i łagodnością.

Ważne jest, aby modlili się nie tylko za członka swojej rodziny, ale także za siebie. Niech modlą się, aby być wiernymi narzędziami Bożej miłości w swoich rodzinach, świadomi, że zbawienie ich dzieci nie jest w ich własnych rękach, ale w rękach Boga. Modlitwa usposabia również serca rodziców do zaufania Panu i do poszanowania wolności i procesów swoich dzieci, które z czasem będą słuchać głosu Boga w swoich sercach. Życie modlitwy pozwala rodzicom uznać, że nie mają kontroli nad życiem swoich dzieci, otwierając się w ten sposób na wszechogarniającą moc łaski.

Zachęcam również do powierzenia się wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny, św. Moniki i św. Augustyna. Wreszcie, jeśli to możliwe, zalecam, abyście poszukali kapłana lub kierownika duchowego, który będzie wam duchowo towarzyszył w tej podróży.

Wydaje się, że w dzisiejszych czasach mamy tendencję do skupiania się na seksualności i skłonnościach ludzi. Jak uniknąć definiowania ludzi wyłącznie na podstawie ich skłonności seksualnych?

- Rzeczywiście, w dzisiejszych czasach ludzie są coraz częściej definiowani przez swoje pociągi seksualne lub uczuciowe. Jednakże człowieczeństwo człowieka obejmuje znacznie więcej niż jego pragnienia seksualne. Kościół postrzega człowieka w świetle jego tożsamości jako dziecka Bożego, stworzonego dobrym, wolnym i na obraz i podobieństwo Boże.

W związku z tym Kościół mówi nam, że osoba "nie może być odpowiednio zdefiniowana poprzez redukcyjne odniesienie wyłącznie do orientacji seksualnej" (Kongregacja Nauki Wiary, "List do biskupów Kościoła katolickiego o duszpasterstwie osób homoseksualnych" (1986), nr 15). Jak stwierdził kiedyś papież Franciszek, "ludzie nie powinni być definiowani wyłącznie na podstawie ich skłonności seksualnych". Tak więc, aby uniknąć redukowania ludzi do ich skłonności seksualnych, musimy zawsze pamiętać o ich godności jako dzieci Bożych.
W Apostolacie Odwagi nie odnosimy się do naszych członków jako "gejów" lub "LGBTQ". Terminy te mogą sprawiać wrażenie, że pociąg do osób tej samej płci definiuje odrębny typ lub kategorię osób o odmiennej moralności. Odnosimy się do nich raczej jako do naszych braci i sióstr, mężczyzn i kobiet, którzy doświadczają pociągu do osób tej samej płci.

Od samego początku Bóg objawił człowiekowi jego tożsamość: "Mężczyzną i niewiastą stworzył ich"! Cała nasza istota mówi o tym, kim jesteśmy, począwszy od każdej naszej komórki, aż po najbardziej oczywiste różnice w naszych ciałach. Musimy starać się używać właściwego języka, aby wyrazić pełną godność osoby ludzkiej, a nie tylko jeden jej aspekt.

Rozmowy na temat seksualności i kwestii LGBT są bardzo spolaryzowane.. Czy możliwy jest dialog na ten temat bez popadania w radykalizm lub ideologię?

- Oczywiście, ponieważ mówimy o osobie ludzkiej. Ten dialog jest możliwy, gdy znamy z jasnością nauczanie Kościoła i gdy mamy intymną relację z Jezusem Chrystusem, samą Prawdą. Nie ma sensu znać prawd naszej wiary, jeśli nie są one wcielane w nasze życie, aby dzielić się nimi z głęboką miłością, tak jak czynił to Jezus. Z pewnością życie tym, czego nauczał nas sam Jezus, jest najbardziej wyzwalające dla ludzkiego serca i wymagające.
Jak wyjaśnia Jezus w Ewangelii, w świecie musimy być "przebiegli jak węże i niewinni jak gołębice" (Mt 10:16). Ważne jest, aby wiedzieć, jak rozeznać w świetle Ducha Świętego, czy jest to właściwy czas, właściwa sytuacja lub właściwe miejsce, aby zaangażować się w taki dialog. Jest to temat, który dotyka bardzo wrażliwych i głębokich włókien ludzkiej istoty, w wielu przypadkach także ran serca. Dlatego ważne jest, aby mieć świadomość, że wkraczamy na święty grunt. Tak zaczyna się dialog na ten temat: od miłości i prawdy. Jeśli nie ma ich obu, lepiej zostawić to na inny czas.
Oświeceni prawdą Pisma Świętego i Magisterium oraz rozpaleni miłością Chrystusa w naszych sercach, będziemy w stanie zaangażować się w te dialogi "metodą Jezusa", jak nazywa to jeden z naszych członków Courage.

W jaki sposób Courage pomaga ludziom pozbyć się poczucia winy i niegodności po wykroczeniach przeciwko czystości?

- Powitanie ich z miłością i miłosierdziem, tak jak zrobiłby to Jezus. Dając im do zrozumienia, że Bóg kocha ich bezgranicznie, że są czymś więcej niż ich upadki i grzechy, że są - ponownie - umiłowanymi dziećmi Bożymi. Że Pan, w swoim nieskończonym miłosierdziu, zawsze im przebacza, ilekroć żałują, ponieważ zna ich serce. Duchowe ojcostwo kapelana "Courage" jest nieocenioną korzyścią dla członków lokalnych oddziałów. W kapelanie znajdują oni pełne miłości przyjęcie i duszpasterskie wsparcie, które Kościół oferuje swoim dzieciom.

Jak powiedział papież Franciszek, "musimy zawsze brać pod uwagę osobę. Tutaj wkraczamy w tajemnicę istoty ludzkiej. W życiu Bóg towarzyszy ludziom, a my musimy im towarzyszyć, wychodząc od ich sytuacji. Konieczne jest towarzyszenie im z miłosierdziem. Kiedy tak się dzieje, Duch Święty inspiruje kapłana do wypowiadania właściwych słów" (Papież Franciszek, cytowany przez Antonio Spadaro, "A Big Heart Open to God", America 209:8, 30 września 2013 r.).
Dobro, które kapłani mogą czynić w konfesjonale, jest darem danym przez Boga z wysoka i skarbem Kościoła. Zachęcamy wszystkich kapłanów, aby okazywali miłość i miłosierdzie Serca Jezusowego tym, którzy przychodzą do ich konfesjonałów ze skruchą. Nie omieszkajcie przemawiać do nich Prawdą, która wyzwala duszę i miłosierdziem, które ogarnia ludzkie serce. Bądźcie prawdziwie innymi Chrystusami i postępujcie tak, jak Pan postąpił z grzeszną kobietą: "I Ja ciebie nie potępiam; idź i odtąd już nie grzesz" (J 8, 11).

Stany Zjednoczone

Wiosenne Zgromadzenie Plenarne Biskupów USA zakończone

Wiosenne Zgromadzenie Plenarne Konferencji Biskupów Stanów Zjednoczonych zakończyło się 16 czerwca w Orlando (Floryda).

Gonzalo Meza-17 czerwca 2023-Czas czytania: 3 minuty

W piątek 16 czerwca odbyło się Wiosenne Zgromadzenie Plenarne Konferencji Biskupów Stanów Zjednoczonych (USCCB). Był to czas dyskusji, modlitwy i braterskiej wspólnoty między biskupami. Podczas zgromadzenia przedstawiono postępy Krajowego Kongresu Eucharystycznego w 2024 r., omówiono Synod o synodalności i Światowe Dni Młodzieży. Prałaci zatwierdzili również kilka dokumentów, w tym przewodnik po stałej formacji kapłanów i nowe tłumaczenie części Liturgii Godzin.

Biskupi zgodzili się również rozpocząć opracowywanie nowego oświadczenia duszpasterskiego dla osób niepełnosprawnych w Kościele. Zatwierdzili również nowy plan duszpasterski mający na celu wzmocnienie duszpasterstwa Latynosów i wreszcie zgodzili się kontynuować proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny na poziomie diecezjalnym "Męczenników z Shreveport" w Luizjanie.

Nowy krajowy plan dla duszpasterstwa latynoskiego

Nowy plan koncentruje się na rzeczywistości duszpasterstwo hispana. Jest owocem V Encuentro Hispano i zawiera istotne aspekty rozwoju duszpasterstwa latynoskiego w nadchodzących latach na poziomie krajowym, diecezjalnym i parafialnym. Tekst nakreśla zestaw celów dla praktyk duszpasterskich, które priorytetowo traktują spotkanie z ludźmi z peryferii z przesłaniem powitania i nadziei. Każdy z punktów ma dokładne daty osiągnięcia celów, które rozpoczynają się w 2023 roku.

Cele mają na celu wspieranie uczenia się przez całe życie i ciągłego nawrócenia; zapewnienie przygotowania sakramentalnego i katechezy mistagogicznej; pomoc latynoskim rodzicom w przekazywaniu wiary swoim dzieciom; wzmocnienie formacji małżeńskiej we wspólnocie; formację liderów w kościele domowym i towarzyszenie duszpasterskie rodzinom. Plan ma również na celu dotarcie do latynoskiej młodzieży, aby uformować ich jako uczniów misyjnych i zapewnić im stałą formację duchową i duszpasterską. 

Cele nowego planu obejmują również zapewnienie opieki duszpasterskiej i towarzyszenie rodzinom rozdzielonym z powodu deportacji lub zatrzymania; opowiadanie się za kompleksową i sprawiedliwą reformą imigracyjną; oraz towarzyszenie Latynosom w odkrywaniu ich darów i rozeznawaniu posługi w Kościele i służbie w społeczeństwie. Tekst wskazuje również jako ważny cel formację ministrów liturgicznych dla społeczności latynoskich, a także zwiększenie liczby latynoskich powołań do kapłaństwa, życia konsekrowanego, stałego diakonatu, posługi świeckich i małżeństwa.

Męczennicy z Shreveport

Podobnie jak na innych zgromadzeniach, biskupi dyskutowali i zatwierdzali przyczyny beatyfikacji i kanonizacji. Na tym spotkaniu bohaterami byli "męczennicy z Shreveport". Pięciu Sług Bożych pochodzenia francuskiego: Jean Pierre, Isidore Quémerais, Jean Marie Biler, Louis Gergaud i François LeVézouët, którzy posługiwali w Luizjanie i zmarli podczas epidemii żółtej febry w 1873 r., jednej z najgorszych plag, jakie kiedykolwiek odnotowano w USA. Miasto straciło jedną czwartą swojej populacji w mniej niż trzy miesiące.

Księża zostali zwerbowani przez biskupa nieistniejącej już diecezji Natchitoches w Luizjanie, Auguste'a Marie Martina, który udał się do Rennes we Francji, aby przekazać im zaproszenie, które krążyło już we Francji, aby rekrutować księży i seminarzystów do służby na Florydzie i Luizjanie. Prospekt nie brzmiał zbyt zachęcająco: "Nie oferujemy ci wynagrodzenia ani nagród, urlopu ani emerytury, ale dużo pracy, ubogie mieszkanie, niewiele wygód, wiele trudności, częste choroby, gwałtowną lub samotną śmierć i nieznany grób".

Pomimo tego ostrzeżenia pięciu bretońskich księży zgodziło się, pamiętając o nauczaniu św. Pawła: "Cierpienia teraźniejszego czasu nie są godne porównania z chwałą, która ma się objawić w nas: Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? ucisk? utrapienie? prześladowanie? głód? nagość? niebezpieczeństwo? miecz? Albowiem jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, objawionej w Chrystusie Jezusie, Panu naszym" (Rz 8:18,35,38-39).

W październiku 1873 r. męczennicy z Shreveport zmarli, udzielając sakramentów chorym i umierającym, wykonując swoją posługę kapłańską. Kilka dni przed śmiercią niektórzy parafianie ostrzegli ojca Le Vézouët, że jeśli będzie kontynuował swoją pracę z ludźmi, umrze z powodu epidemii. Na co on odpowiedział: "Wiem. Ale myślę, że wybieram najbezpieczniejszą i najkrótszą drogę do raju.

Więcej informacji o męczennikach z Shreveport: https://shreveportmartyrs.org/

Książki

Komunikacja Stolicy Apostolskiej między reformą a ewangelizacją 

Książka Angelo Scelzo "Dal Concilio al web. La comunicazione vaticana e la scorta della riforma" analizuje wyzwania komunikacyjne stojące przed Kościołem w świecie zdominowanym przez nowe technologie, aby wykorzystać je jako narzędzia ewangelizacji.

Antonino Piccione-17 czerwca 2023-Czas czytania: 3 minuty
Angelo Scelzo, autor książki "Dal Concilio al web. La comunicazione vaticana e la scorta della riforma" (CNS photo/Catholic Press Photo)

Zaproszenie do odzyskania lekcji soborowej, która wzywa, by "nie trywializować przesłania". Kardynał Matteo Kardynał Matteo ZuppiArcybiskup Bolonii i przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch, podczas prezentacji, w środę 14 czerwca, w Uniwersytet Lumsa w Rzymiez książki Angelo Scelzo "Dal Concilio al web. La comunicazione vaticana e la scorta della riforma", opublikowanej przez Libreria Editrice Vaticana.

Praca stanowi "świadectwo pozostawione przez skromnego 'insidera' w ważnym momencie zmian", jak sam autor, który był wicedyrektorem "L'Osservatore Romano", podsekretarzem ówczesnej Papieskiej Rady Środków Społecznego Przekazu i wicedyrektorem Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, podkreśla w podsumowaniu.

"Czasami interpretacja dziennikarska nie obejmuje czytania tekstu" - powiedział Zuppi, przywołując przypadek przemówienia Benedykta XVI w Ratyzbonie. Czasami zdarza się, że "nastawienie dziennikarza jest tak uprzedzone, że tekst staje się nieistotny".

Wyzwania związane z komunikacją

Książka analizuje wyzwania komunikacyjne stojące przed Kościołem w świecie zdominowanym przez nowe technologie, aby wykorzystać je jako narzędzia ewangelizacji. Na pierwszych stronach historia kroków, które doprowadziły do reformy pożądanej przez papieża Franciszka. W tle początki komunikacji watykańskiej zrodzonej z Soboru. Wspomniane są zmiany w dziedzinie komunikacji, najważniejsze wydarzenia relacjonowane przez media, różne style i języki papieży oraz komunikacja w czasach pandemii.

Zuppi opisał ją jako "historyczną ekskursję", która pomaga prześledzić "złożoność" komunikacji Stolicy Apostolskiej od Soboru Watykańskiego II do dnia dzisiejszego, wyjaśniając, że "istnieje 'mówienie językiem serca', proste, bezpośrednie, natychmiastowe", jak w przypadku papieża Franciszka, ale jest też "interpretacja", w której czasami pojawia się pewna "złośliwość".

Komunikacja, fundamentalna część misji

Po powitaniu przez rektora Lumsa Francesco Boniniego, prefekt Dykasterii ds. Komunikacji Paolo Ruffini podkreślił, że "komunikacja jest fundamentalną częścią misji Kościoła". Wyzwaniem jest "zbudowanie, z pokorą rzemieślników, systemu relacyjnego zdolnego do gromadzenia, organizowania i łączenia w sieć innego odczytywania świata".

Ojciec Federico Lombardi, dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej w latach 2006-2016, doświadczył pierwszych kroków reformy. Istniało powszechne przekonanie, że jest ona konieczna - mówi - uważano, że jest to pilne i że czekaliśmy zbyt długo, ale odczuwano brak kogoś, kto miałby odwagę uruchomić ten proces. Tak stało się za pontyfikatu papieża Franciszka".

W ostatnich latach komunikacja watykańska doświadczyła "lawiny plotek", dodał Gabriele Romagnoli, felietonista La Repubblica, przypominając lot helikopterem Benedykta XVI do Castel Gandolfo po rezygnacji z pontyfikatu i modlitwę papieża Franciszka na opustoszałym Placu Świętego Piotra podczas pandemii.

Według Marco Tarquinio, byłego redaktora naczelnego Avvenire, w epoce, w której wszystko "dzieje się szybko", nawet Kościół musi nadążyć. Wystarczy pomyśleć "o środkach, które sprowadzają na ziemię głos człowieka przemawiającego w imieniu Boga, w czasach, gdy maszyny zaczynają mówić za człowieka i zamiast niego".

Spotkanie było moderowane przez Valentinę Alazraki, korespondentkę Tve Mexico.

AutorAntonino Piccione

Pismo Święte

Mark Giszczak o Biblii, jej prawdziwości i inkluzywnym języku

Mark Giszczak jest doktorem nauk biblijnych, specjalizującym się w Starym Testamencie. Wykłada w Instytucie Augustyna i jest autorem obszernych publikacji na temat Biblii, jej interpretacji i tłumaczeń. W tym wywiadzie mówi o obecnych wyzwaniach stojących przed tłumaczami, debacie na temat języka inkluzywnego i prawdziwości tekstów.

Paloma López Campos-17 czerwca 2023-Czas czytania: 8 minuty

Dr Mark Giszczak wykłada na Uniwersytecie im. Augustine Institute, ale także pisze książki i prowadzi wykłady na temat Biblii. Uważa, że "musimy poznawać Boga, czytać Jego słowo i pozwolić, by ono nas zmieniło i wywarło na nas wpływ". Jednocześnie "musimy uznać, że nigdy nie będziemy wiedzieć wszystkiego".

Na stronie Pismo Święte Czy wiemy, czy teksty są dokładne? Jak język inkluzywny wpływa na tłumaczenia? Jakie są wyzwania w uchwyceniu autentycznego przesłania Słowa? W wywiadzie dla Omnes dr Giszczak odpowiada na te i inne pytania.

Jakie jest obecnie największe wyzwanie stojące przed tłumaczami Biblii?

- W mojej książce o tłumaczeniu Biblii mówię o wyzwaniu, jakim jest język inkluzywny, który był bardzo ważnym tematem dyskusji w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat. Nastąpiła prawdziwa zmiana w sposobie myślenia o mężczyznach i kobietach, o rolach, a język ma z tym wiele wspólnego.

W tłumaczeniu Biblii niektórzy tłumacze starali się, aby Biblia była jak najbardziej inkluzywna. Inni przyjęli inne, bardziej konserwatywne podejście. Mówią, że powinniśmy uczynić jak najwięcej rzeczy tak inkluzywnymi, jak to tylko możliwe, ale jeśli tekst biblijny ma płeć, to powinniśmy przetłumaczyć go tak, jak jest.

Staje się to rodzajem dialogu na temat właściwego sposobu tłumaczenia. Sądzę, że w miarę jak dyskusja wokół gatunku będzie się zmieniać, tłumacze Biblii będą musieli zastanawiać się nad właściwym podejściem.

Z jednej strony istnieje tendencja do poddawania się temu, co w danym momencie robi kultura. Z drugiej strony istnieje tendencja do opierania się kulturze. Myślę, że właściwa droga znajduje się gdzieś pomiędzy. Chrześcijańscy tłumacze muszą oprzeć się idei, że współczesna kultura może przepisać biblijną antropologię. Ale z drugiej strony uważam, że musimy tłumaczyć w sposób, który komunikuje się ze współczesną kulturą.

W jaki sposób tłumacze mogą zapewnić, że nie pominą prawdziwego znaczenia tego, co Bóg miał na myśli?

- W niektórych tradycjach religijnych rozwiązano ten problem, nie tłumacząc Koranu. W islamie, jeśli naprawdę chcesz być uczonym w tej religii, musisz studiować arabski i czytać Koran w oryginalnym języku. Coś podobnego dzieje się w judaizmie. W chrześcijaństwie mamy jednak tradycję tłumaczenia Pisma Świętego.

W rzeczywistości sięga to wczesnego judaizmu. W czasach greckich i rzymskich, około czasów Jezusa, większość Żydów nie znała hebrajskiego, wielu z nich mówiło po grecku. Stary Testament został dla nich przetłumaczony na język grecki i jest to wersja Starego Testamentu, którą przyjęli pierwsi chrześcijanie, ponieważ większość z nich również mówiła po grecku.

Kiedy Kościół rozpoczął ewangelizację, wielu chrześcijan mówiło po łacinie. Dlatego konieczne było posiadanie zarówno greckiej, jak i łacińskiej wersji Biblii. Oznaczało to, że nasz święty tekst istniał w kilku językach i zawsze borykał się z problemem tłumaczenia.

W naszych czasach odziedziczyliśmy ten problem w szczególny sposób. Chrześcijaństwo jest dziś zjawiskiem globalnym i istnieje wiele języków, na które należy tłumaczyć Biblię.

Wszyscy tłumacze napotykają problemy, ponieważ aby dokonać dobrego tłumaczenia, tłumacz musi bardzo dobrze rozumieć oryginalne języki i kultury, ale także musi być dobrym studentem języka docelowego, aby zrozumieć, w jaki sposób znaczenie jednej rodziny językowej można przetłumaczyć lub przetłumaczyć na inną.

Istnieją dwa podstawowe podejścia do tłumaczenia Biblii. Jednym z nich jest ekwiwalencja dynamiczna (lub funkcjonalna), a drugim ekwiwalencja słowo w słowo (lub formalna). Ekwiwalencja dynamiczna może być bardzo pomocna w uzyskaniu jak największej liczby tłumaczeń Biblii tak szybko, jak to możliwe, ale teoria ekwiwalencji dynamicznej jest niedokładna z założenia, ma być bardzo elastyczna. A jeśli chodzi o idee teologiczne oraz nauczanie i tradycję Kościoła, bardzo ważne jest, aby nasze tłumaczenia jak najdokładniej przekazywały to, czego Bóg chce nas nauczyć w świętym tekście.

To tutaj Watykan zmienił swoją politykę w zakresie tłumaczeń. Możemy to zobaczyć w dokumencie z 2001 roku, "Liturgiam authenticam"która promuje wierność i dokładność w tłumaczeniu Biblii. Mówi ona, że należy dążyć do wierności oryginalnemu tekstowi. Ale także dążyć do wyjaśnienia tekstu w sposób zrozumiały dla osób posługujących się językiem docelowym.

W tłumaczeniu Biblii istnieje ciągłe napięcie: czy zamierzasz skupić się przede wszystkim na tekście i być bardzo dokładnym, czy też skupisz się bardziej na odbiorcach i tym, jak dokładnie go zrozumieją? Różne tłumaczenia i różni tłumacze przyjęli różne teorie w zależności od tego, jak zamierzają odpowiedzieć na to pytanie.

Wydaje się, że język jest obecnie zmienną rzeczą, która szybko się zmienia. Ponadto ludzie łatwo się obrażają, gdy inni używają pewnych słów. Jest to wyzwanie dla tłumaczy, jak mogą sobie z tym poradzić?

- Język zawsze był polityczny, ponieważ jest to sposób, w jaki przekazujemy idee i koncepcje. W Biblii są rzeczy, które obrażają ludzi, a w zależności od epoki, w której żyjesz, ludzie będą obrażani przez różne rzeczy. Myślę, że jako katechiści i ewangeliści możemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby wyjaśnić idee biblijne w możliwie najbardziej nieobraźliwy sposób. Prawdą jest jednak, że język Biblii jest święty i dlatego niezmienny.

Przykładem tego jest to, że Bóg objawia się jako Ojciec, Syn i Duch Święty. Wiemy teologicznie, że Bóg nie ma płci, ale fakt, że znamy tę teologiczną ideę, nie pozwala nam zmienić sposobu, w jaki Bóg się objawia. Na przykład niektórzy chrześcijanie eksperymentowali z określaniem Boga jako Matki lub Ducha Świętego jako "ona", a tego rodzaju manipulacja językiem biblijnym jest bardzo niebezpieczna. Grozi to całkowitym podważeniem Bożego objawienia.

Jeśli zaczniemy zmieniać zasady biblijne, które nam się nie podobają, nagle przestaniemy być studentami czy uczniami Biblii, ale w pewnym sensie będziemy mówić Biblii, czego powinna nas uczyć. Jest to bardzo ryzykowne stanowisko.

Skąd wiemy, że Biblia, którą czytamy dzisiaj, jest tą samą Biblią, która została napisana setki lat temu? Skąd wiemy, że nie została zmodyfikowana?

- Jest to złożona kwestia. W bibliotekach na całym świecie mamy starożytne kopie Pisma Świętego, a wiele z nich jest fragmentarycznych. Wiele z najwcześniejszych kopii Biblii pochodzi z małych fragmentów, ale niektóre z największych manuskryptów, jakie posiadamy, są bardzo stare, z czasów cesarza Konstantyna.

Ponieważ naukowcy przeanalizowali wszystkie dowody dotyczące tych fragmentów i rękopisów, byli w stanie wykazać, że istnieje ciągłość w czasie. Nie ma większych przerw w łańcuchu transmisji od starożytności przez średniowiecze i klasztory do współczesnych bibliotek i tłumaczeń.

Na przykład tekst Nowego Testamentu został szczegółowo zbadany przez uczonych. Jesteśmy tego pewni, około 98 % i 99 %. Istnieją pewne fragmenty, w których nie jest jasne, jaki był oryginalny tekst, ale w większości, 99 %, wiemy, że jest dokładny.

Innym ważnym dowodem, który okazał się przydatny, są zwoje znad Morza Martwego. Nasze najwcześniejsze kopie kompletnej Biblii hebrajskiej są dość późne, około 900 r. n.e., ale zwoje znad Morza Martwego datowane są na czasy Jezusa. Zwoje te potwierdzają, że nasze kopie Biblii Hebrajskiej są dokładne. Prawdą jest, że niektóre rzeczy uległy zmianie. Zmieniły się konwencje pisowni, a niektóre fragmenty są nieco inne, co nazywamy zmiennością tekstową. Ale znaleźliśmy, na przykład, kompletną kopię Księgi Izajasza, która ma 66 rozdziałów i pasuje do naszego tekstu Biblii Hebrajskiej. Możemy więc zweryfikować, że żydowska tradycja przekazywania tekstu hebrajskiego faktycznie zachowała oryginalny tekst z dużą dokładnością.

Fragmenty zwojów znad Morza Martwego (Wikimedia Commons / Ken i Nyetta)

Jak możemy wyjaśnić różne interpretacje, które każdy z nas nadaje tekstom i upewnić się, że nie odbiegamy od prawdziwych nauk Kościoła?

- Bóg, w swojej mądrości, nie stworzył nas wszystkich dokładnie takimi samymi. Każdy z nas ma własną osobowość, cechy i historię życia. Bóg, w swojej mądrości i prawdzie, jest w stanie dotrzeć do każdego z nas w naszej indywidualności.

Tak więc, niezależnie od tego, czy myślimy o różnicach między jednym papieżem a drugim, czy o różnicach między homilią jednego księdza a homilią innego na temat tej samej niedzielnej Ewangelii, każda osoba, w swojej własnej indywidualności, jest w stanie odpowiedzieć na Słowo Boże w wyjątkowy sposób.

Jest w tym coś naprawdę pięknego. Ponieważ Bóg stworzył nas jako jednostki, każdy z nas ma indywidualną historię i indywidualne życie, a nasza odpowiedź na Boga będzie wyjątkowa. A jednak, kiedy spotykamy się razem jako Kościół, jesteśmy zjednoczeni w jednej prawdzie Ewangelii, w jednym Kościele Chrystusa i w jednym Chrzcie.

Co mamy zrobić, gdy nie rozumiemy Biblii?

- Jest to dla nas bardzo ważna koncepcja. Każdy z nas, w swoim szczególnym powołaniu i życiu, musi poznawać Boga, czytać Jego słowo i pozwalać, by ono nas zmieniało i wpływało na nas. I musimy uznać, że nigdy nie będziemy wiedzieć wszystkiego.

Jeśli spojrzymy wstecz na tradycję chrześcijańską, dostrzeżemy wiele prób uczynienia Biblii zrozumiałą w żywotach świętych i doktorów Kościoła, a nawet w architekturze kościelnej. Na przykład, jeśli spacerujesz po słynnych gotyckich katedrach we Francji i patrzysz na witraże, opowiadają one historie biblijne.

Dlatego wierzę, że w życiu Kościoła mamy stałą potrzebę wzrastania w naszej relacji z Bogiem, w modlitwie i w wiedzy. I właśnie w tym miejscu każdy wysiłek, jaki podejmujemy, aby edukować ludzi na temat Biblii, jest naprawdę pomocny i cenny. Bez tego rodzaju edukacji, która towarzyszy Pismu Świętemu, pozostanie ono czymś w rodzaju martwej litery lub czymś, czego ludzie nie są w stanie zrozumieć. Dlatego homilie powinny skupiać się na nauczaniu Pisma Świętego i jego znaczenia. Musimy publikować książki i komentarze, które je wyjaśniają, a także organizować rekolekcje, konferencje i seminaria. To wszystko są świetne sposoby, aby ludzie mogli zrozumieć więcej.

To prawda, że są pewne tematy w Biblii, które są bardzo trudne i wymagają wielu studiów, aby je zrozumieć, ale większość tematów w Biblii może być zrozumiana przez dzieci. W miarę jak uczymy się i rozwijamy, coraz więcej fragmentów staje się dla nas jasnych. Mogą jednak istnieć takie, które wymagają dodatkowych studiów, aby je naprawdę zrozumieć, i właśnie w tym miejscu, moim zdaniem, uczeni mogą być naprawdę pomocni i rozwiązywać najtrudniejsze problemy.

Co powiedziałbyś komuś, kto jest zagubiony i próbuje czytać Biblię?

- Jeśli czytasz na własną rękę, zacząłbym od Ewangelii Jana. Ale prawdziwą odpowiedzią jest znalezienie wspólnoty. Znajdź parafię, grupę studiującą Biblię, nauczyciela lub szkołę... Grupę ludzi, którzy znają Biblię i są w stanie nauczać o niej w zrozumiały dla ciebie sposób.

Istnieje wiele filmów i programów na YouTube, ale najlepszą rzeczą jest znalezienie ludzi. W Stanach Zjednoczonych mamy wiele zasobów w tym zakresie. Zasoby staną się oczywiste, gdy to zrobisz. Ale moim zdaniem najważniejsze jest znalezienie społeczności ludzi, którzy kochają Biblię i chcą się nią z tobą dzielić.

Rodzina

Tita, matka Bosco: "Świat potrzebuje ludzi z zespołem Downa".

Bosco ma siedem lat i jest najstarszym z trójki rodzeństwa. Jako jego nick na Instagramie BoscoStarTen uśmiechnięty mały chłopiec z zespołem Downa jest gwiazdą nie tylko swojej rodziny, ale także wielu ludzi, którzy podążają za nim i każdego dnia zbliżają się do rzeczywistości tych ludzi i wszystkiego, co wnoszą do społeczeństwa i otaczających ich osób. 

Arsenio Fernández de Mesa-17 czerwca 2023-Czas czytania: 3 minuty

Juanro (1982) i Tita (1985) pobrali się 12 lipca 2015 r. w kościele San Cristóbal, w Comillas (Kantabria). Kilka tygodni później Tita odkryła, że jest w ciąży: "Nie spodziewaliśmy się tego, to była niespodzianka". W dwunastym tygodniu ciąży ich zespół ginekologiczny poinformował ich, że spodziewają się dziecka z zespołem Downa. Dla obojga była to wstrząs normalny, który trzeba przejść i który trwa tylko przez krótki czas. Wyjaśnił mi to na ciekawym przykładzie: "Są chwile, kiedy się czegoś spodziewasz, a twoje plany się zmieniają. Na przykład pakujesz walizkę do Paryża i nagle dowiadujesz się, że przyleciałeś do Polinezji Francuskiej i nie masz kostiumu kąpielowego, ale kiedy docierasz na miejsce, odkrywasz, że są miejsca, w których można je kupić i przewodniki, które mówią, gdzie się udać.". 

Juanro pracuje w sektorze finansowym jako szef firmy zarządzającej funduszami, a Tita jest odpowiedzialna za dystrybucję cyfrową w firmie ubezpieczeniowej. Oboje są pasjonatami sportu, zwłaszcza tenisa łopatkowego dla Juanro i golfa dla Tity. Uważają się za dobre małżeństwo, jedno ciałocieszyć się nawzajem swoimi rzeczami. 

Kiedy otrzymali wiadomość o trisomii 21 Bosco, który ma teraz siedem lat, nie było potrzeby rozmawiać: "Życie przygotowało dla nas rzeczy, których nigdy sobie nie wyobrażaliśmy, a pojawienie się Bosco jest największym spoiwem rodzinnym, ponieważ posiadanie osoby niepełnosprawnej wzbogaca wszystkich". 

Tita mówi mi z przekonaniem: "Chciałbym móc dać im to, co oni dają nam, niektórzy z nich nawet nie mówiąc". Jest najmłodsza z trójki rodzeństwa i dzięki wszystkiemu, co dali jej rodzice, była w stanie stawić czoła temu, co ją czekało. Mieli ciężki okres, ale zdali sobie sprawę, co jest naprawdę ważne w życiu. 

Bosko przybył, gdy byli świeżo po ślubie, ze świeżością młodości. Mieli dla niego jak najwięcej czasu. Trzy miesiące później musiał przejść operację serca: "Proszę, skoro mi ją dałeś, nie odbieraj mi jej", zapytała Tita. 

Każdego dnia stają się coraz bardziej świadomi, że Bosko przyszedł, aby rozjaśnić ich życie: "Wszyscy ludzie, którzy znają Bosco lub są blisko niego, mówią, że tworzy w nich małpę, zależność, chcą go znowu zobaczyć, mówią, że czyni ich lepszymi ludźmi".. Przyjaciele lub krewni, którzy nie są zbyt "niani", chcą zobaczyć Bosco, zapytać o niego lub go nakarmić.

Bosco ma dwóch młodszych braci, Álvaro i Jaime. Nie wypowiadając zbyt wielu słów, ale swoim wyjątkowym spojrzeniem i ciągłym uczuciem, daje im wiele.

Ich uczucie przyciąga: "Kiedy cię widzi, rzuca się, by cię przytulić; ma specjalny dar wiedzenia, kiedy jesteś smutny i daje ci buziaka". Zawsze mówi do niej: "Mamusiu, chcę pomóc".. Tita wydaje mu rozkazy w całym domu: wyłożyć śniadanie lub piżamę. Kiedy nie wie, jak coś zrobić, jest pokorny i pyta ją: "Co zamierzasz zrobić?Mamusiu, możesz mi pomóc?" 

Jego matka komentuje, że "Jest bardzo pogodnym dzieckiem, chociaż ma swój charakter jak każdy inny, z napadami złości i uporem, ale zawsze z wdziękiem. To uczyniło ją i jej męża lepszymi ludźmi, zbliżyło ich do Boga, sprawiło, że wyszli z siebie: "To uczyniło ich lepszymi ludźmi, zbliżyło ich do Boga, sprawiło, że wyszli z siebie" - powiedziała.Jestem bardziej uważny na otoczenie, interesuję się ludźmi wokół mnie, nie patrzę na własny pępek. Bosko sprawia, że widzę, że istnieje świat poza nami, że musimy pomagać innym. Uczy mnie, na czym polega życie, stawia moje stopy na ziemi. Pomógł mi zdemistyfikować zespół Downa i niepełnosprawność: musimy patrzeć innymi oczami, musimy robić luki w społeczeństwie, ponieważ Bóg nas tu posłał, każdy z własną misją. Potrzebujemy tych dzieci i dlatego musimy pozbyć się strachu przed nieznanym i stać się bardziej poinformowani".. Tita zachęca tych, którzy mają niepełnosprawne dzieci, do kontaktu z rodzinami, które przechodzą przez to samo. Ona sama prosi o pomoc bardziej doświadczone matki, te, które wyprzedzają konkurencję: "Jest wiele do zrobienia. The osoby z zespołem Downa w Hiszpanii jest ich 35 tysięcy, a nie zapełniają nawet połowy stadionu Bernabeu, świat ich potrzebuje.". 

Jego konto na Instagramie, BoscoStarma ponad 10 700 zwolenników, którzy podchodzą do życia tego dziecka, daru niebios, z pozytywnej i ekscytującej perspektywy. Co więcej: Paloma Anca, prawniczka, właśnie opublikowała książkę Bosco, życie w twoich oczachktóra opowiada historię syna Tity i Juanro, z przedmową Vicente del Bosque.

Zoom

Papież Franciszek opuszcza szpital

Po dziesięciu dniach spędzonych w szpitalu na operacji brzucha, papież Franciszek opuścił Poliklinikę Gemelli. Kiedy odchodził, dziesiątki osób mogły go pozdrowić i życzyć mu szybkiego powrotu do zdrowia.

Maria José Atienza-16 czerwca 2023-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Papież Franciszek opuszcza Gemelli: wdzięczność dla lekarzy i smutek z powodu Grecji

W piątek 16 czerwca papież Franciszek opuścił szpital polikliniczny Gemelli. Przed przybyciem do Watykanu zatrzymał się w Bazylice Santa Maria Maggiore, aby podziękować w modlitwie przed ikoną Matki Bożej. Salus Populi Romani odzysku.

Maria José Atienza-16 czerwca 2023-Czas czytania: 2 minuty

Papież Franciszek został wypisany ze szpitala Gemelli. The Zwolnienie papieża występuje po operacji z powodu "uwięźniętego laparocele", tj. rodzaju przepukliny, która tworzy się w bliźnie i powoduje, między innymi, niedrożność jelit. The działanie przeprowadzono metodą laparotomii i chirurgii plastycznej.

W tych dniach watykańskie biuro prasowe informowało o rozwoju okresu pooperacyjnego papieża, w którym dominował brak gorączki i postępujący powrót papieża do zdrowia.

Wczoraj papież osobiście podziękował całemu zespołowi medycznemu za uwagę i opiekę w tych dniach. Pozdrowił również osoby odpowiedzialne za zarządzanie szpitalem i asystentów kościelnych związanych z instytucją. Słowa wdzięczności zostały powtórzone dziś rano, gdy opuszczał szpital.

Wypis ze szpitala

Duża grupa ludzi i wielu dziennikarzy mogło zobaczyć i pozdrowić papieża przed Polikliniką Gemelli. Franciszek skorzystał z niektórych pytań dotyczących jego zdrowia, aby przypomnieć niedawną katastrofę statku w Grecji, która pochłonęła życie ponad 80 osób, podkreślając swój smutek z powodu tego wydarzenia.

Papież opuścił szpital wcześnie rano i udał się najpierw do bazyliki Santa Maria Maggiore, aby podziękować w modlitwie przed ikoną Matki Bożej. Salus Populi Romani jego powrót do zdrowia. Obraz, który widzieliśmy wielokrotnie w tym roku, zarówno po jego podróżach, jak i po pobycie papieża w szpitalu pod koniec marca.

Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej poinformowało, że po opuszczeniu Gemelli Ojciec Święty zatrzymał się również na krótką prywatną wizytę u sióstr z Instytutu Maria Santissima Bambina, zgromadzonych na kapitule generalnej, a także pozdrowił policję i personel wojskowy przy "wejściu Perugino" w Watykanie, aby podziękować im za ich służbę.

Ożywienie działalności papieskiej

Działania papieża Franciszka na najbliższe dni "zostały potwierdzone", a papież poprowadzi modlitwę Anioł Pański w najbliższą niedzielę, a prywatne audiencje również zostały potwierdzone na najbliższe dni.

Audiencja generalna w środę 21 czerwca jest jedynym publicznym wydarzeniem, które zostało odwołane "w celu zabezpieczenia rekonwalescencji Ojca Świętego po operacji".

Jak potwierdził dr Alfieri, lekarz odpowiedzialny za operację, podróże papieża do Lizbony na Światowe Dni Młodzieży i do Mongolii są zapewnione, a w rzeczywistości "będzie mógł stawić im czoła lepiej niż wcześniej, ponieważ teraz nie będzie już odczuwał dyskomfortu związanego z poprzednimi dolegliwościami".

Stany Zjednoczone

Zgromadzenie Plenarne USCCB rozpoczyna się wezwaniem do spotkania

Wiosenne spotkanie Konferencji Episkopatu USA rozpoczęło się 14 czerwca w Orlando na Florydzie. W ciągu trzech dni prałaci będą omawiać kwestie istotne dla przyszłości Kościoła w nadchodzących latach.

Gonzalo Meza-16 czerwca 2023-Czas czytania: 3 minuty

W środę 14 czerwca odbyło się wiosenne spotkanie Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCBTrzydniowe spotkanie skupi się na kwestiach istotnych dla przyszłości Kościoła w nadchodzących latach). W ciągu trzech dni prałaci omówią kwestie istotne dla przyszłości Kościoła w nadchodzących latach, w tym: "Narodowe Odrodzenie Eucharystyczne"(2022-2025); Krajowy Kongres Eucharystyczny w 2024 r.; nowy krajowy plan duszpasterski dla duszpasterstwa latynoskiego; priorytety planu strategicznego USCCB na lata 2025-2028 oraz plan ciągłej formacji kapłanów.

Chociaż spotkanie rozpoczęło się 14 czerwca, w dniu poświęconym modlitwie i wspólnocie między biskupami, formalne prace i sesje rozpoczęły się w czwartek 15 czerwca. Po wstępnych protokołach biskup Christophe Pierre, nuncjusz apostolski w USA, wygłosił przemówienie inauguracyjne, po którym głos zabrał biskup Timothy P. Broglio, przewodniczący USCCB. Gdzie jesteśmy na synodalnej drodze i dokąd zmierzamy jako Kościół w USA? to pytania, które przyświecały przesłaniu nuncjusza. Nuncjusz powiedział, że podróż synodalna nie jest programem, ale sposobem bycia w Kościele i dlatego może być wyzwaniem.

Dziś docieramy do celu za pomocą GPS, jednak "dla naszej duchowej nawigacji w synodzie nie potrzebujemy GPS, ale kompasu, ponieważ pokazuje nam on północ. Jako Kościół znamy kierunek, w którym zmierzamy: Jezus Chrystus i Jego Królestwo są prawdziwą północą. Ale aby znaleźć właściwą drogę, musimy zanurzyć się w rzeczywistości naszych ludzi i uważnie słuchać pytań i trosk ich serc. To jest droga synodalna, wcielona droga Jezusa" - powiedział bp Pierre.

Wskazówki dotyczące podróży synodalnej

Nuncjusz zaproponował trzy kierunki dla lepszego zrozumienia drogi synodalnej, do której wzywa nas Ojciec Święty: spotkanie, słuchanie i odrodzenie eucharystyczne, aby przyczynić się do ewangelizacji synodalnej. W odniesieniu do pierwszego aspektu nuncjusz podkreślił potrzebę bycia Kościołem misyjnym, to znaczy takim, który wychodzi poza struktury kościelne, aby spotkać się z tymi, którzy nie znają obecności i miłości Chrystusa: "Kościół jest rzeczywistością dynamiczną. Jest zawsze w ruchu. Podobnie jak Chrystus, musimy iść na misję do świata w duchu otwartości" - powiedział.

To prowadzi nas do drugiej wskazówki, powiedział: słuchanie w celu zjednoczenia. "To irytujące widzieć podziały, które istnieją w społeczeństwie i w polityce. Podziały te hamują postęp, dotykając najbardziej wrażliwych. Ale ten sam rodzaj polaryzacji zaraża nas również w Kościele" - podkreślił.

Eucharystia

Na koniec bp Pierre zaprosił do przeżywania Eucharystii jako misji, zwłaszcza w drugim roku renesansu eucharystycznego: "Eucharystia jest realną obecnością Chrystusa. Jest dynamicznym sakramentem, który nasyca wszystko, co robimy, charakterem miłości Chrystusa do Jego ludu. Jest sakramentem misji. Dlatego odrodzenie eucharystyczne jest wezwaniem, aby całe nasze życie było wyrazem obecności Pana pośród nas" - powiedział nuncjusz. 

Timothy P. Broglio, arcybiskup Archidiecezji Służb Wojskowych i przewodniczący USCCB zauważył, że zachęcające jest to, że inicjatywa Odrodzenia Eucharystycznego posuwa się naprzód: "Ten wysiłek z pewnością ma na celu głoszenie prawdy o tajemnicy Eucharystii i rzeczywistej obecności naszego Pana i Zbawiciela. Chcemy wzmocnić fakt, że nasz udział we Mszy Świętej jest naszym udziałem w zbawczym akcie Jezusa Chrystusa na Kalwarii" - powiedział Broglio. 

Migracja

Przewodniczący USCCB mówił również o migracji. "Stany Zjednoczone nadal szukają sposobów na sprostanie wyzwaniom związanym z imigracją. Nie możemy nie dostrzegać oblicza Chrystusa we wszystkich, którzy potrzebują naszej pomocy, zwłaszcza w ubogich i bezbronnych. Wyobrażam sobie, że wielu z nas ma przodków, którzy niedawno lub przynajmniej w XIX wieku przybyli na te wybrzeża w poszukiwaniu lepszego życia. Nawet ci, którzy przybyli na statku Mayflower, szukali wolności od religii i nowego życia" - powiedział.

Kościół katolicki jest zaangażowany w dobro wspólne i podkreślił swoją gotowość do współpracy z instytucjami rządowymi i innymi podmiotami religijnymi, aby pomóc w kwestii migracji. "Wiem, że może nas to konfrontować z pewnymi grupami lub ludźmi, którzy obawiają się imigracji, ale naszym zobowiązaniem jest prawda o ludzkiej kondycji i godności każdej osoby, od poczęcia do naturalnej śmierci" - powiedział. 

Przewodniczący USCCB wypowiedział się również na temat sytuacji w Ukraina oraz o swojej wizycie w regionie: "Od 27 do 31 grudnia odwiedziłem Lwów, Kijów, Bukareszt i Irpień. Byłem zszokowany zniszczeniami, ale także odpornością ludzi. Były chwile, kiedy musiałem spędzać czas pod ziemią, podczas ostrzałów i gróźb" - podkreślił. Broglio odniósł się również do kontynentalnego procesu synodalnego, w którym uczestniczył wraz z Kanadą: "Był to czas rozeznawania, słuchania i otwartości na Ducha Świętego" - powiedział. 

Wiosenna konferencja USCCB zakończy się w piątek 16 czerwca.

Stany Zjednoczone

Modlitwa o zadośćuczynienie za grzechy w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa

16 czerwca Kościół katolicki obchodzi uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, a amerykańscy biskupi wystosowali przesłanie do wszystkich chrześcijan, aby dokonywali aktów zadośćuczynienia.

Paloma López Campos-16 czerwca 2023-Czas czytania: 2 minuty

16 czerwca 2023 r. Kościół katolicki obchodzi uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. Przewodniczący Konferencja Biskupów Katolickich Stanów ZjednoczonychKardynał Timothy M. Dolan i arcybiskup Los Angeles wydali przesłanie wzywające do aktów zadośćuczynienia z okazji uroczystości.

Zaproszenie biskupów przypomina "o miłość Chrystusa dla nas, co jest widoczne w szczególny sposób w obrazie Jego przebitego serca, i modlimy się, aby nasze własne serca upodobniły się do Jego serca, wzywając nas do miłości i szacunku dla wszystkich Jego".

Komunikat biskupów wspomina o hołdzie złożonym przez drużynę baseballową grupie, która kpi z Chrystusa, Dziewicy Maryi i konsekrowanych kobiet. Jest to coś, co jest "nie tylko obraźliwe i krzywdzące dla chrześcijan na całym świecie; jest to bluźnierstwo".

Z tego powodu biskupi wzywają chrześcijan do odmawiania Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa jako aktu zadośćuczynienia. Litanię można znaleźć w języku angielskim TUTAJlub w języku hiszpańskim na stronie internetowej EWTN.

Boska miłość

W 1956 r. papież Pius XII opublikował encyklikę na temat kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa pt.Haurietis Aquas". Wspomina w nim o "niebiańskich bogactwach, które kult Najświętszego Serca wlewa w dusze: oczyszcza je, napełnia nadprzyrodzonymi pociechami i pobudza do osiągnięcia wszystkich cnót".

Pius XII wskazał, że "uwielbione Serce Jezusa Chrystusa bije miłością Boską i ludzką". A rana w tym Sercu zadana na krzyżu jest "żywym obrazem tej spontanicznej miłości, dla której Bóg dał swego Jednorodzonego Syna dla odkupienia ludzkości i dla której Chrystus umiłował nas wszystkich tak żarliwą miłością, że złożył siebie w krwawej ofierze na Kalwarii".

Z tego powodu papież stwierdził w encyklice, że "ponieważ Serce Chrystusa przepełnione jest Boską i ludzką miłością, i ponieważ jest wypełnione skarbami wszystkich łask, które nasz Odkupiciel nabył przez zasługi swojego życia, cierpień i śmierci, jest ono niewątpliwie odwiecznym źródłem tej miłości, którą Jego Duch przekazuje wszystkim członkom Jego Mistycznego Ciała".

Przyłączenie się do Serca Maryi

Encyklika Piusa XII kończyła się odniesieniem do Najświętszej Dziewicy. Ojciec Święty ostrzegał, że "aby nabożeństwo do najczcigodniejszego Serca Jezusowego mogło wydać obfitsze owoce dobra w rodzinie chrześcijańskiej, a nawet w całej ludzkości, wierni powinni starać się ściśle zjednoczyć z nim nabożeństwo do Niepokalanego Serca Matki Bożej".

Wolą Bożą było, aby "w dziele odkupienia człowieka Najświętsza Maryja Panna była nierozerwalnie zjednoczona z Jezusem Chrystusem; tak bardzo, że nasze zbawienie jest owocem miłości Jezusa Chrystusa i Jego cierpień, z którymi miłość i boleści Jego Matki były ściśle zjednoczone".

Kultura

Kościoły pielgrzymkowe w Waszyngtonie.

Od 12 maja do 10 września Muzeum Biblii w Waszyngtonie otwiera swoje podwoje dla wyjątkowej wystawy poświęconej siedmiu rzymskim bazylikom.

Gonzalo Meza-16 czerwca 2023-Czas czytania: 4 minuty

12 maja Muzeum Biblii w Waszyngtonie D.C. otworzyło swoje podwoje dla zwiedzających w ramach otwartego domu w wystawa wyjątkowa: Trasa wiary: siedem pielgrzymujących kościołów Rzymu. Wystawa zaprasza do odkrywania tych siedmiu rzymskich bazylik, ich relikwii i ich duchowego znaczenia w naszej wierze: św. Jana na Lateranie, św. Piotra, św. Pawła za Murami, Najświętszej Marii Panny Większej, św. Wawrzyńca za Murami, św. Krzyża Jerozolimskiego i św. Sebastiana za Murami (który został zastąpiony jako część "siedmiu kościołów" w 2000 r. przez Sanktuarium Bożej Miłości). 

Pochodzenie

Tradycja pielgrzymowania do jednej z tych siedmiu bazylik sięga IV wieku. Obszary te zostały wyznaczone jako miejsca kultu dla chrześcijańskich pielgrzymów odwiedzających Rzym w celu zamanifestowania swojej wiary.

Z biegiem czasu te i inne ogrodzenia zostały również wyznaczone jako "stacje rzymskie", miejsca, w których szczególnie w okresie Wielkiego Postu papieże odprawiali Mszę Świętą w obecności ludu. To św. Grzegorz Wielki oficjalnie wyznaczył siedem rzymskich kościołów w VI wieku. Później, w XVI wieku, św. Filip Neri ożywił tradycję chodzenia szlakiem siedmiu kościołów.

Wystawa w Waszyngtonie.

Dzięki serii wydruków z Watykańskiej Biblioteki Apostolskiej odwiedzający mają okazję zanurzyć się w sercu Wiecznego Miasta z Waszyngtonu i odbyć podróż przez historię, powiedział Jeff Kloha, główny kurator wystawy, która potrwa do 10 września 2023 roku.

Dr Corinna Ricasili, konsultant ds. sztuki, powiedziała: "Mamy nadzieję zaoferować odwiedzającym wyjątkowe, wciągające doświadczenie, które nie tylko ukaże piękno tych kościołów, ale także ujawni głębokie historyczne i kulturowe znaczenie pielgrzymki. Jest to okazja do zbadania skrzyżowania sztuki, religii i historii oraz do ponownej oceny bogatego dziedzictwa, które inspirowało pokolenia wierzących" - powiedział Ricasoli.

Aby dowiedzieć się więcej o tej wystawie, Omnes rozmawiała z Amy Van Dyke, starszym kuratorem sztuki i wystaw w Muzeum Biblii w Waszyngtonie. 

O czym jest ta wystawa?

- Współpracujemy z Watykan aby zaprezentować serię 11 rycin z Biblioteki Watykańskiej, które opowiadają o siedmiu kościołach pielgrzymkowych Rzymu. Zdecydowaliśmy się zaprezentować tę wystawę, aby nasi goście mogli odbyć wirtualną pielgrzymkę i zrozumieć nieco więcej na temat religijnej historii Rzymu.

Na wystawie odwiedzający mogą docenić znaczenie pielgrzymki i dlaczego ludzie decydują się na takie duchowe doświadczenia. To wspaniała okazja do ponownej współpracy z Watykanem. Muzeum Biblii posiada galerię poświęconą prezentacji skarbów Muzeów Watykańskich i Watykańskiej Biblioteki Apostolskiej. Każdego roku prezentowane są co najmniej dwie wystawy.

Jak zorganizowana jest ta wystawa i jakie rodzaje dzieł prezentuje?

- Posiadamy 11 rycin, a także próbkę plakietek, zwanych również "testimonium", które były wręczane pielgrzymom odwiedzającym Rzym. Spośród tych 11 rycin jedna przedstawia św. Filipa Neri, który był jednym z tych, którzy przywrócili szlak siedmiu kościołów. Jest on zatem uhonorowany na jednej z najwcześniejszych rycin, jakie posiadamy.

Mamy również dwie mapy dla pielgrzymów. Jedna z nich, najstarsza na wystawie, pochodzi z XVI wieku. Przedstawia siedem kościołów z niedokończoną architekturą kopuły Świętego Piotra. Jest fascynująca, ponieważ obok niej znajduje się inna rycina, wykonana sto lat później, przedstawiająca ukończone elementy architektoniczne kopuły. Obie ryciny były mapami, które pielgrzymi otrzymywali podczas podróży do Rzymu, aby zwiedzić siedem kościołów.

Dodatkowo, każdy kościół posiada grawerunek, w sumie siedem. Jeden z nich znajduje się w książce, pozostałe są zawieszone na ścianie, osobno. Następnie mamy ostatni wydruk, nowoczesne dzieło z 2017 roku, które ilustruje wszystkie kościoły. Nie jest to tradycyjna mapa, ponieważ jej dolna część zawiera przykłady uczynków miłosierdzia z 25 rozdziału Ewangelii Mateusza. Praca ta porównuje pielgrzymkę, kościoły, relikwie i religijną historię Rzymu z uczynkami miłosierdzia. Rzym jest uważany za miłosierne miasto na tej rycinie.

Co ludzie wynoszą po odwiedzeniu tej wystawy, zarówno katolicy, jak i niekatolicy?

- Naprawdę chcieliśmy skupić się na postaci duchowego szlaku. Wrażenia koncentrują się oczywiście na architekturze, na samych kościołach, ponieważ jest to coś, co możemy pokazać. Ale tak naprawdę chcieliśmy skupić się na tym, co oznacza dla kogoś odbycie podróży i stanie się pielgrzymem. Chcemy, aby ludzie naprawdę skupili się na tym: co to znaczy wyruszyć w duchową podróż i podążać za ważnymi rzeczami swojej wiary, a także dokonać pewnej introspekcji podczas podróży, co czasami odbywa się z niemałymi trudnościami, ponieważ te pielgrzymki są trudne, są to długie podróże.

Chcieliśmy również, aby ludzie skupili się na elemencie ludzkim, tj. dlaczego ludzie robili to tak długo i dlaczego robią to nadal. Dzięki tej wystawie odwiedzający będą mogli odbyć wirtualną pielgrzymkę i dowiedzieć się więcej o każdym z tych kościołów: jak wyglądały, kiedy zostały zbudowane, jakie mają relikwie i tak dalej. Wielu z naszych gości nie będzie miało okazji odwiedzić Rzymu, ale dzięki tym pięknym wydrukom mogą tam być i zobaczyć przykłady ogromu, piękna i masywnej architektury tych kościołów.

Hiszpania

Rośnie liczba darowizn na rzecz Pomocy Kościołowi w Potrzebie

Dziś rano zaprezentowano roczne sprawozdanie finansowe organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) za rok 2022.

Loreto Rios-15 czerwca 2023-Czas czytania: 4 minuty

Wydarzenie inaugurujące pamięć W wydarzeniu wzięli udział Antonio Sáinz de Vicuña, prezes ACN Hiszpania, Javier Menéndez Ros, dyrektor oraz Carmen Conde, dyrektor ds. finansów i spadków.

Prezydent Antonio Sáinz de Vicuña rozpoczął od stwierdzenia, że rok 2022 upłynął pod znakiem rosyjskiej inwazji na Ukrainę, która ma wpływ nie tylko na Ukrainę, ale także na gospodarki wielu krajów. Zwrócił również uwagę, że w 2022 r. odnotowano "niezwykłą reakcję" darowizn i zapisów testamentowych, z rekordowymi dochodami.

Pomoc dla krajów w potrzebie

W 2022 r. było 364 695 dobroczyńców z całego świata, których datki umożliwiły realizację 5702 projektów wspieranych w 1199 diecezjach. Pomocą objęto 128 krajów i zebrano o 13 milionów więcej niż w 2021 roku.

31,5 % pomocy zostało przeznaczone na AfrykaKontynent ten cierpi z powodu ogromnego ubóstwa i prześladowań religijnych, głównie z powodu dżihadyzmu. Następny, z 18,1 % pomocy, jest Bliski Wschód, a następnie Europa Wschodnia (17,7 %), ze względu na wojnę na Ukrainie. Na Amerykę Łacińską przypadło 16,7 %, a na Azję i Oceanię 14,6 %.

Kraje, które otrzymały największą pomoc, to w kolejności Ukraina (9 659 960 euro), Liban (8 423 241 euro), który otrzymał większą pomoc zwłaszcza z powodu eksplozji w porcie w Bejrucie, Indie (7 014323 euro), kraj o ogromnym ubóstwie i radykalnym nacjonalizmie, w którym prześladowani są chrześcijanie i muzułmanie, Syria (6.560,036 €), Brazylia (4,917,990 €), Tanzania (4,869,841 €), Kongo (4,771,098), Irak (2,776,688 €), jeden z głównych celów ACN od czasu inwazji Daesh, oraz Nigeria (2,281,342 €), jeden z krajów o największym prześladowaniu chrześcijan na świecie i bardzo silnym terroryzmie dżihadystycznym.

Jeśli chodzi o Ukrainę, Javier Menéndez wskazał, że już po południu inwazji pracownicy ACN w tym kraju zaczęli mobilizować się do niesienia pomocy. Celem było nie tyle odbudowanie kościołów, które byłyby bezużyteczne w strefie wojny, ale pomoc uchodźcom i lokalnemu kościołowi, a także przyjęcie wszystkich ludzi, niezależnie od religii, w klasztorach, aby zaoferować im schronienie, jedzenie i ogrzewanie.

Projekty ACN

27,8 % projektów przeznaczono na odbudowę i budowę kościołów, 15,5 % na wsparcie księży (poprzez stypendia mszalne), 14,7 % na formację księży i sióstr zakonnych, 11,5 % na pomoc dla uchodźców i w nagłych przypadkach (jak zauważył Javier Menéndez Ros, dyrektor ACN, pomoc w nagłych przypadkach jest najbardziej "społecznym" projektem ze wszystkich, 11 % przeznaczono na środki transportu dla ewangelizacji (nie tylko samochody czy ciężarówki, ale także rowery, osły czy łodzie motorowe dla Amazonii) i 9,2 % na szkolenie świeckich katechistów, niezbędnych w tak wielu miejscach z powodu braku księży.

Ogólnie rzecz biorąc, pomoc wzrosła w stosunku do 2021 r., z wyjątkiem masowych stypendiów na utrzymanie księży, ale, jak zauważył Javier Menéndez, wynika to z faktu, że podczas COVID nastąpił wyższy niż zwykle wzrost tej pomocy, dlatego w 2022 r. zaobserwowano niewielki spadek.

W szczególności przeprowadzono 972 projekty budowy i odbudowy kościołów, odprawiono 1 872 240 mszy w celu wsparcia księży, 13 836 księży, 20 909 sióstr zakonnych, 33 821 katechistów i pracowników duszpasterskich przeszło szkolenie, zakupiono 1253 pojazdy i 1 290 326 Biblii i książek religijnych w językach tubylczych.

Osoby, którym najbardziej pomógł

Księża otrzymali największą pomoc od ACN w 2022 roku, z kwotą 29 073 637 euro. Dzieje się tak, ponieważ Pomoc Kościołowi w Potrzebie została stworzona właśnie po to, aby pomagać księżom, którzy znajdowali się za żelazną kurtyną i nadal żyje w duchu pomocy księżom. 23 950 235 euro trafiło między innymi do diecezji i biskupów, 13 672 650 euro do osób świeckich, 12 648 540 euro do seminarzystów, 9 889 634 euro do aktywnych zakonnic i 1 176 287 euro do uchodźców.

Dochody i wydatki

69,6 % przychodów pochodziło z darowizn, a 30,3 % ze spadków i zapisów. Jeśli chodzi o wydatki, 88,1 % przeznaczono na finansowanie projektów, 4,3 % na sprawy administracyjne i strukturalne, 3,9 % na pozyskiwanie funduszy i 3,7 % na kampanie informacyjne, uświadamiające i ewangelizacyjne. Tak więc raport pokazuje, że 91,8 % wydatków przeznaczono na własne cele ACN (finansowanie projektów oraz informowanie i podnoszenie świadomości).

Darowizny wzrosły o 3,6 % w porównaniu do 2022 r., a całkowity dochód wyniósł 19 362 274 euro. Było 23 023 dobroczyńców, o 6,6 % więcej niż w 2021 roku. Spośród nich 3138 to nowi dobroczyńcy, a 10 434 to stali dobroczyńcy (przekazujący darowizny miesięczne, kwartalne lub półroczne), czyli o 5,1 % więcej niż w 2021 roku. Ta ostatnia grupa stanowi około 45 % całkowitej liczby dobroczyńców i pochodzi od nich 25,8 % dochodu.

Kampanie ratunkowe

Według Javiera Menéndeza kampanie pomocowe to nie tylko pozyskiwanie funduszy, ale także angażowanie dobroczyńców i tworzenie "nurtu modlitwy" między dobroczyńcami a beneficjentami, dostarczanie informacji i "sprawianie, że odczuwamy ból z powodu rzeczywistości naszych braci i sióstr" w tak wielu częściach świata.

Jeśli chodzi o kampanie kryzysowe, odbyły się dwie duże kampanie dla Ukrainy, które zostaną przedłużone do 2023 r. w związku z trwającą wojną, jedna dla Syrii i jedna dla Pakistanu.

Wolontariusze

Oprócz podziękowania dobroczyńcom za ich hojność, dyrektor ACN Hiszpania chciał również podkreślić rolę wolontariuszy, których w 2022 r. było 200, z 35 diecezjami z ACN w całej Hiszpanii i 23 z nich z fizycznymi delegacjami.

Watykan

Papież opuszcza szpital w piątek 16 czerwca

Ewolucja zdrowia papieża jest nadal bardzo zadowalająca i oczekuje się, że zostanie on wypisany ze szpitala 16 czerwca, jak poinformowała Stolica Apostolska.

Maria José Atienza-15 czerwca 2023-Czas czytania: 2 minuty

16 czerwca, piątek, to data uzgodniona przez lekarzy dla Papież Franciszek zostanie zwolniony po przejściu operacji z powodu "uwięźniętego laparocele", tj. rodzaju przepukliny, która tworzy się w bliźnie i powoduje, między innymi, niedrożność jelit. Operacja została przeprowadzona metodą laparotomii i chirurgii plastycznej.

Papież opuszcza szpital dokładnie 10 dni po przyjęciu. Matteo Bruni, dyrektor watykańskiego biura prasowego, poinformował również, że jak to zwykle bywało w ostatnich dniach, "papież Franciszek dobrze wypoczął w nocy (ze środy na czwartek). The ewolucja kliniczna jest prawidłowa. Testy hematochemiczne mieszczą się w normie.

Ostatni dzień przyjęcia

W czwartek rano, 15 czerwca, papież spotkał się z zespołem chirurgicznym złożonym z personelu medycznego, pielęgniarskiego, socjalno-sanitarnego i pomocniczego, który uczestniczył w jego operacji. działaniew środę, 7 czerwca.

Spotkał się również z asystentami duchowymi kompleksu szpitalnego: Monsignor Claudio Giuliodori, generalnym asystentem kościelnym Uniwersytetu Katolickiego i Nunzio Currao, asystentem duchowym personelu Policlinico. Spędził również trochę czasu z przedstawicielami zarządu Fondazione Policlinico Gemelli, z prezesem Carlo Fratta Pasini i rektorem Uniwersytetu Katolickiego, prof. Franco Anelli, a także z organami zarządzającymi Policlinico, z dyrektorem generalnym, prof.

Następnie papież odwiedził oddział onkologii i neurochirurgii dziecięcej. Tam wiele dzieci, które w tych dniach przesłały papieżowi rysunki i wiadomości, mogło się z nim przywitać. W nocie Stolicy Apostolskiej zauważono, że "Papież Franciszek dotknął bólu tych dzieci, które każdego dnia niosą na swoich ramionach cierpienie krzyża, wraz ze swoimi matkami i ojcami. Każdemu z nich podarował różaniec i książkę". Podziękował również całemu personelowi medycznemu za "ich profesjonalizm i wysiłki na rzecz złagodzenia cierpienia innych, nie tylko za pomocą leków, ale także z czułością i człowieczeństwem".

Watykan

Franciszek do Rady Bezpieczeństwa ONZ: "cofamy się w historii".

Papież Franciszek ostrzegł pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ - Chiny, Francję, Rosję, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone Ameryki - że ludzkość przeżywa "kluczowy moment" i że "cofamy się w historii". Za pośrednictwem arcybiskupa Paula R. Gallaghera papież wzywa ich do "poszukiwania dobra ludzkości".

Francisco Otamendi-15 czerwca 2023-Czas czytania: 4 minuty

Przesłanie Papieża Franciszka, który przechodzi leczenie pooperacyjne w Poliklinice Gemelli w Rzymie, zostało odczytane podczas spotkania w Rzymie. Rada Bezpieczeństwa ONZSpotkaniu przewodniczył sekretarz ds. stosunków z państwami i organizacjami międzynarodowymi Stolicy Apostolskiej, brytyjski arcybiskup Paul Richard Gallagher.

W nagłówku papież zwrócił się do Sekretarza Generalnego, a także do Wielki Imam Al-Azhar.

Przed przedstawicielami pięciu najpotężniejszych krajów świata (Chin, Francji, Rosji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych Ameryki), stałymi członkami Rady ds. Radaoraz dziesięciu niestałych krajów, w tym Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Brazylii, Japonii i Szwajcarii, papież Franciszek odniósł się do "kluczowego momentu", przez który przechodzi ludzkość.

"Wydaje się, że pokój ulega wojnie", a "po raz kolejny cofamy się w historii, wraz ze wzrostem zamkniętych, zirytowanych, pełnych urazy i agresywnych nacjonalizmów, które rozpalają konflikty, które są nie tylko anachroniczne i przestarzałe, ale jeszcze bardziej brutalne", potępił papież.

"III wojna światowa w kawałkach

"Konflikty narastają, a stabilność jest coraz bardziej zagrożona. Przeżywamy trzecią wojnę światową w kawałkach, która im więcej czasu mija, tym bardziej wydaje się rozszerzać" - powiedział Ojciec Święty w swoim przemówieniu. Sama Rada Bezpieczeństwa ONZ, której mandatem jest zapewnienie bezpieczeństwa i pokoju na świecie, "w oczach ludzi czasami wydaje się bezsilna i sparaliżowana", zdiagnozował Franciszek. 

"Ale wasza praca, doceniana przez Stolicę Apostolską, jest niezbędna dla promowania pokoju i z tego właśnie powodu chciałbym zaprosić was z głębi serca, abyście stawili czoła wspólnym problemom, dystansując się od ideologii i partykularyzmów, od partyzanckich wizji i interesów", zachęca papież, ponieważ "jedna intencja musi kierować całą tą pracą: praca dla dobra całej ludzkości".

W rzeczywistości, dodaje papież Franciszek, "oczekuje się, że Rada będzie szanować i wprowadzać w życie Karta Narodów Zjednoczonych z przejrzystością i szczerością, bez ukrytych motywów, jako obowiązkowy punkt odniesienia dla sprawiedliwości, a nie jako instrument maskujący dwuznaczne intencje". 

"Pokój, marzenie Boga dla ludzkości".

Następnie Franciszek potępił fakt, że "w dzisiejszym zglobalizowanym świecie wszyscy jesteśmy bliżej siebie, ale to nie czyni nas bardziej braćmi i siostrami. Wręcz przeciwnie, cierpimy na brak braterstwa, który jest widoczny w licznych sytuacjach niesprawiedliwości, ubóstwa i nierówności oraz w braku kultury solidarności. Ale najgorszym skutkiem tego braku braterstwa są konflikty zbrojne i wojny, które nie tylko alienują jednostki, ale także całe narody, których negatywne konsekwencje odbijają się echem przez kolejne pokolenia.

"Jako człowiek wiary", kontynuował, "wierzę, że pokój jest marzeniem Boga dla ludzkości. Jednak ze smutkiem zauważam, że z powodu wojny ten wspaniały sen zamienia się w koszmar. "Prawdą jest, że z ekonomicznego punktu widzenia wojna jest bardziej atrakcyjna niż pokój, ponieważ sprzyja zyskowi, ale zawsze dla nielicznych i ze szkodą dla dobrobytu całych populacji", skrytykował.

"Nie dla wojny", notatki pokojowe

W tym samym tonie pilności użytym w przemówieniu, który może ujawniać samotność Papieża w obliczu wojna rosyjsko-ukraińska i jego dramatycznych konsekwencji, a także w obliczu innych konfliktów na świecie, Ojciec Święty był kategoryczny: "Nadszedł czas, aby poważnie powiedzieć "nie" wojnie, aby potwierdzić, że wojny nie są sprawiedliwe, tylko pokój jest sprawiedliwy; stabilny i trwały pokój, nie zbudowany na chwiejnej równowadze odstraszania, ale na braterstwie, które nas łączy".

"Pokój jest możliwy, jeśli się o niego naprawdę zabiega", dodał. "Pokój powinien znaleźć w Radzie Bezpieczeństwa swoje podstawowe cechy, o których błędna koncepcja pokoju sprawia, że łatwo o nich zapomnieć", powiedział, cytując św: "pokój musi być racjonalny, a nie namiętny; wielkoduszny, a nie samolubny; pokój nie może być bezwładny i bierny, ale dynamiczny, aktywny i postępowy, ponieważ słuszne wymagania zadeklarowanych i sprawiedliwych praw człowieka wymagają nowych i lepszych jego przejawów; pokój nie może być słaby, bezużyteczny i służalczy, ale silny, zarówno ze względów moralnych, które go uzasadniają, jak i ze względu na zwartą zgodę narodów, które muszą go podtrzymywać", 

"Wciąż mamy czas".

W swoich ostatnich słowach papież Franciszek otworzył promyk nadziei: "Wciąż mamy czas, aby napisać rozdział pokoju w historii. Możemy to osiągnąć, sprawiając, że wojna będzie należeć do przeszłości, a nie do przyszłości. Debaty w Radzie Bezpieczeństwa są uporządkowane i służą temu celowi. Chciałbym jeszcze raz podkreślić słowo, które lubię powtarzać, ponieważ uważam je za decydujące: braterstwo. Nie może ono pozostać abstrakcyjną ideą, ale musi stać się konkretnym punktem wyjścia.

"Dla pokoju, dla każdej inicjatywy pokojowej i procesu pokojowego, zapewniam was o moim wsparciu, mojej modlitwie i modlitwie wszystkich wiernych katolików" - zakończył Franciszek. "Modlę się, aby nie tylko ta Rada Bezpieczeństwa, ale także cała Organizacja Narodów Zjednoczonych i cała społeczność światowa były w stanie wspólnie pracować na rzecz pokoju. Organizacja Narodów ZjednoczonychŚwiat, wszystkie jego państwa członkowskie i każdy z jego urzędników, mogą skutecznie służyć ludzkości, biorąc na siebie odpowiedzialność za ochronę nie tylko własnej przyszłości, ale także przyszłości wszystkich, z odwagą odnowienia teraz, bez strachu, wszystkiego, co jest konieczne do promowania braterstwa i pokoju na całej planecie. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój (Mt 5:9)".

AutorFrancisco Otamendi

Strach otoczenia

Ostatnio pojawiło się wiele głosów bijących na alarm w związku z kryzysem klimatycznym. Czasami jednak mamy do czynienia z podwójnymi standardami i brakiem przykładu.

15 czerwca 2023-Czas czytania: 3 minuty

Nadal są tacy, którzy uważają, że przesłanie Ewangelii opiera się na dyskursie strachu: "Uwierz albo zostaniesz potępiony". Szczerze mówiąc, nie wierzę, że strach powoduje szczere nawrócenia. Jeśli już, to podwójne standardy. To właśnie dzieje się dzisiaj z pewnym dyskursem ekologicznym.

Zaledwie kilka dni temu zaskoczyła mnie wiadomość o premierze udanej gry wideo, której głównym przesłaniem jest to, że "jesteśmy wielkim zagrożeniem dla natury". Z pewnością intencje twórców gry są jak najlepsze, starając się uświadomić nowym pokoleniom, jak ważna jest troska o stworzenie. Nawiasem mówiąc, jest to wezwanie, do którego Kościół dołącza od dziesięcioleci, dzięki społecznemu magisterium ostatnich papieży, a ostatnio, w szerszym zakresie, dzięki encyklice Laudato Si' Franciszka. Niepokoi mnie jednak fakt, że troska o planetę jest przedstawiana młodym ludziom jako walka z człowiekiem, rodzaj potwora, którego należy eksterminować. Mówiąc, że jesteśmy wielkim zagrożeniem dla natury, pomijamy ludzkość, tak jakbyśmy my, mężczyźni i kobiety, nie byli w rzeczywistości najwspanialszymi istotami, jakie kiedykolwiek istniały na powierzchni ziemi, najpiękniejszym, nieprawdopodobnym i niesamowitym dziełem, jakie kiedykolwiek stworzył gwiezdny pył, z którego jesteśmy stworzeni. Zdolni, owszem, do zła, ale nieskończenie bardziej do dobra.

Ochrona przyrody oznaczałaby przede wszystkim ochronę jej największej wartości: człowieka. Dziś jednak gatunek ludzki jest wart mniej niż wiele innych. Rządy subsydiują programy i praktyki ochrony zwierząt i roślin w celu wyeliminowania ludzkiego życia (właśnie na jego najbardziej kruchych etapach). Poczucie solidarności z porzuconymi zwierzętami jest promowane, a zaniedbania społeczne milionów ludzi żyjących w nieludzkich warunkach są wyciszane, jeśli nie obwiniane za ich istnienie.

Nie znam jednak żadnego chrześcijanina, który doszedłby do wiary, uciekając przed niczym, ale przyciągnięty przesłaniem, uwiedziony prawdą, którą widzi potwierdzoną w swoim sercu, zakochany w Osobie: Jezusie Chrystusie. Jak przypomina nam mądry Benedykt XVI w Deus Caritas EstTo ewangelista Jan "proponuje nam, by tak rzec, syntetyczne sformułowanie chrześcijańskiej egzystencji: 'Myśmy poznali miłość, jaką Bóg ma ku nam, i uwierzyliśmy w Niego'". Kilka wersetów później tekst przypomina nam, że "w miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk wiąże się z karą; ten, kto się lęka, nie osiągnął pełni miłości".

Ci, którzy nazywają siebie chrześcijanami tylko ze strachu przed karą, nie odkryli wielkości miłości. Bardziej gorliwi będą starali się "być dobrymi" w dobrowolności dalekiej od bezinteresownej odpowiedzi na łaskę, do której zaprasza nas Pan. Mniejszy będzie starał się zachować pozory, prowadząc podwójne życie, ograniczając się do utrzymania w czystości tego, co widzi jego teściowa, tak jakby Bóg nie mógł wiedzieć, co ukrywamy pod dywanem.

Prorokom nieszczęścia, którzy wykorzystują "strach przed środowiskiem" przeciwko ludziom, chciałbym zwrócić uwagę, że kryzys klimatyczny nie zniknie bez względu na to, jak bardzo będziemy się biczować podczas grania w gry wideo. Nawiasem mówiąc, sektor ten jest uważany za jeden z głównych czynników przyczyniających się do globalnego ocieplenia, ponieważ jego wysokie zużycie energii powoduje ogromne emisje CO2 do atmosfery. W samych Stanach Zjednoczonych energia zużywana przez gry wideo odpowiada emisji 5 milionów samochodów. Innymi słowy, podwójne standardy.

Jak zatem odpowiedzieć na "pilne wyzwanie ochrony naszego wspólnego domu", które wzywa nas do Laudato Si'? Cóż, nie tyle z apokaliptycznymi groźbami lub przemówieniami przeciwko człowiekowi, ale na korzyść człowieka; promując nie niepohamowaną i niewspierającą ucieczkę, ale prawdziwe "ekologiczne nawrócenie", o które prosił nas Jan Paweł II. Nawrócenie przez przyciąganie, które polega na coraz większym zakochaniu się w istotach ludzkich, zwłaszcza tych najsłabszych, prowadząc nas do ekologii, która nie jest faryzejska, ale integralna. Troszczymy się o planetę, ponieważ chcemy troszczyć się o życie naszych braci i sióstr w tym i przyszłych pokoleniach.

Warto przypomnieć słowa Jana XXIII z przemówienia inaugurującego Sobór Watykański II, kiedy w obliczu tych, "którzy zawsze gotowi są zapowiadać nieszczęśliwe wydarzenia, jak gdyby koniec czasów był bliski", skierował przesłanie nadziei, przypominając o działaniu Opatrzności, która działa "ponad intencjami ludzi", rzeczywistość, którą odkrywamy, "gdy uważnie przyjrzymy się współczesnemu światu, tak zajętemu polityką i sporami gospodarczymi, że nie znajduje już czasu na zajmowanie się kwestiami porządku duchowego".

Jesteśmy gwiezdnym pyłem, tak, ale jesteśmy duchowi.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Stany Zjednoczone

O czym będą rozmawiać biskupi na Zgromadzeniu Plenarnym?

Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB) opublikowała porządek obrad zgromadzenia plenarnego. Chociaż może on ulec zmianie, dokument ten przedstawia główne tematy, które zostaną omówione podczas tego spotkania episkopatu.

Paloma López Campos-15 czerwca 2023-Czas czytania: < 1 minuta

Zgromadzenie plenarne biskupów USA rozpocznie się 15 czerwca 2023 r. w Orlando (Floryda), a Konferencja Biskupów Katolickich (USCCB) podał do wiadomości publicznej agenda tych dni. Dokument ten może ulec zmianom aż do rozpoczęcia sesji, kiedy to biskupi będą musieli go zatwierdzić.

Wydarzenia można śledzić na żywo na stronie internetowej Konferencji Episkopatu, a wiadomości, głosowania i prezentacje będą również publikowane na jej stronie internetowej.

Harmonogram na 15. i 16.

W czwartek 15 czerwca zgromadzenie plenarne rozpocznie się o dziewiątej rano modlitwą biskupów. Następnie odbędzie się seria wydarzeń upamiętniających zmarłych biskupów, powitanie nowych biskupów, przesłanie do papieża, zatwierdzenie porządku obrad zgromadzenia oraz przemówienie powitalne nuncjusza apostolskiego, arcybiskupa Christophe'a Pierre'a. Do zgromadzonych przemówi również przewodniczący USCCB Timothy P. Broglio.

Następnie komitety konferencji biskupów przedstawią różne kwestie do omówienia, z których niektóre wymagają głosowania biskupów.

Tematy do omówienia podczas Zgromadzenia Plenarnego

Wśród dyskusji, które mają być prowadzone przez episkopat, znajdują się takie kwestie, jak formacja duchowieństwa, opieka duszpasterska nad Służba latynoskaPrzyczyna beatyfikacji męczenników z Shreveport czy odrodzenie eucharystyczne.

Ponadto biskupi będą musieli potwierdzić strategiczne priorytety USCCB na lata 2025-2028. Ponadto muszą wyrazić zgodę na napisanie oświadczenia duszpasterskiego dotyczącego osoby niepełnosprawne i jego życie w Kościele, a także zatwierdzić niektóre nowe lub zredagowane teksty liturgiczne lub komunikaty duszpasterskie.

Więcej
Gospel

Potrzebujemy pasterzy, którzy się o nas troszczą. 11 Niedziela Zwykła (A)

Joseph Evans komentuje czytania z 11 Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera proponuje krótką homilię wideo.

Joseph Evans-15 czerwca 2023-Czas czytania: 2 minuty

Chrystus ustanowił apostołów jako odpowiedź na ludzką nędzę. Dzisiejsza Ewangelia mówi nam: Gdy zobaczył tłumy, współczuł im, bo były wyczerpane i opuszczone, 'jak owce nie mające pasterza'".". To prowadzi go do powiedzenia swoim uczniom: "Żniwo jest obfite, ale robotników mało; proszę zobaczyćPan żniwa, aby wyprawił robotników na swoje żniwo".. Wobec tak dużych potrzeb konieczne jest wysłanie pracowników, aby je zaspokoić.

Co ciekawe, zbiegają się tu dwie metafory: ludzkość jako bezradne owce i ludzkość jako pełne nadziei żniwo. Pierwsza podkreśla naszą bierność (choć nie całkowitą: owce mogą być bardzo pożyteczne, produkując wełnę, mleko, mięso...); druga podkreśla, że jednak mamy coś do zaoferowania. Możemy być dobrym żniwem, które przynosi obfite owoce. W obu przypadkach potrzebujemy jednak opieki, niezależnie od tego, czy jesteśmy pasterzami, czy rolnikami.

A potem nasz Pan "Wezwał swoich dwunastu uczniów i dał im władzę wypędzania duchów nieczystych i leczenia wszelkich chorób i wszelkich niedomagań".. Albo, kontynuując metaforykę Chrystusa, bronić owce przed wilkami i złodziejami, którzy by je spustoszyli i zabili, a żniwo przed chorobami, które by je zepsuły. Tak więc celem apostołów, a także biskupów jako ich następców, jest obrona nas przed wszystkim, co mogłoby wyrządzić nam duchową krzywdę i umożliwić nam osiągnięcie pełni naszych możliwości w Chrystusie, owego obfitego żniwa. Przeraża myśl, że Judasz, "ten, który Go zdradził", sam stał się wilkiem, chorobą. Dlatego nasza modlitwa za robotników na żniwie nie powinna ograniczać się do ich ujawnienia się, ale do pozostania wiernym swemu powołaniu.

W pierwszym czytaniu Mojżesz opowiada ludowi, jak Bóg mówi: "Udźwignąłem cię na skrzydłach orłów i przyprowadziłem do siebie".. Mówi im, że jeśli będą wierni w ziemi, do której ich prowadzi, będą własnością Boga i "...".królestwo kapłanów i naród święty".. Aby tak się stało, Bóg w swoim Nowym Przymierzu dał nam biskupów, którzy będą nowymi arcykapłanami, jako następcy apostołów, a innych kapłanów jako ich pomocników. Tak więc sama instytucja apostołów i biskupów jest po to, aby Bóg mógł nas wziąć do siebie i abyśmy stali się "jeden święty naród".. Rozumie to przede wszystkim Kościół, nowy Izrael, który musi zawsze dążyć do świętości. Królestwo kapłanów z pewnością oznacza. "królestwo z kapłanamiOdnosi się również do tego, co nazywa się kapłaństwem powszechnym wiernych. Istnieje kapłański aspekt całego naszego życia: codzienne modlitwy i ofiary, które składamy Bogu w naszej zwykłej pracy i życiu. Wyświęceni kapłani pomagają nam w przeżywaniu tego wspólnego kapłaństwa, szczególnie przez udzielanie nam sakramentów oraz przez swoje przewodnictwo i nauczanie.

Homilia na temat czytań z XI niedzieli czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Edukacja

Alejandro Villena: "Telefony komórkowe są głównym punktem wejścia dla pornografii".

Uzależnienie od pornografii jest już problemem społecznym, który najbardziej uwidacznia się we wzroście agresji tego typu wśród młodzieży i dzieci, które, jak zauważa psycholog, "noszą w kieszeni małe kino pornograficzne".

Maria José Atienza-15 czerwca 2023-Czas czytania: 5 minuty

"Mamy dużo edukacji seksualnej i mało edukacji afektywnej", mówi Alejandro Villena. Ten psycholog, seksuolog i dyrektor ds. klinicznych i badawczych w Stowarzyszenie Dale Una Vuelta właśnie opublikował DLACZEGO NIE? książkę, w której opowiada o swoich doświadczeniach i badaniach nad strasznymi konsekwencjami zażywania narkotyków. pornografia w relacjach osobistych i seksualnych. 

Villena podchodzi do tego złożonego zagadnienia z silną podstawą naukową i praktyczną, opartą na badaniach i przypadkach, z którymi sam Villena ma do czynienia podczas konsultacji oraz podczas wykładów i warsztatów, które oferuje, przede wszystkim w środowisku szkolnym. 

Uzależnienie od pornografii jest już problemem społecznym, który najbardziej uwidacznia się w przestępstwach takich jak gwałty zbiorowe czy wzrost tego typu napaści wśród młodzieży i dzieci. Wynika to również z faktu, że w przeciwieństwie do przeszłości, to pornografia poszukuje konsumenta, a nie odwrotnie, zwłaszcza za pośrednictwem urządzeń mobilnych, takich jak telefony i tablety.

Jak zauważa Villena w tym wywiadzie, "każdy nastolatek nosi w kieszeni małe kino pornograficzne".

Co masz na myśli mówiąc o pornograficznym społeczeństwie?

- Mówię o społeczeństwie, które uczyniło z seksu towar. Seksualność stała się konsumowana, a nie doświadczana we wspólny sposób, i jest zalewana przez całą tę kulturę pornografii, która zasila społeczeństwo i odwrotnie.

Mamy do czynienia z seksualnością daleką od afektu, daleką od szacunku dla komunikacji i od wszystkiego, co ma związek z ludzkimi komponentami. Zdepersonalizowana seksualność, naznaczona materiałami pornograficznymi. 

Dokonujesz bezpośredniego powiązania między pornografią a przemocą, skąd bierze się to powiązanie?

-Badania mówią nam, że im większe jest wykorzystanie pornografiaWiększa tendencja do włączania uprzedmiotawiających przekonań, stereotypów płciowych, w których kobiety zawsze przegrywają, gdzie nie ma jasnej wizji komunikacji, szacunku i zgody dla kobiet; gdzie kobiety są przekształcane w przedmioty dla mężczyzn, a to jest modelowanie, imitacja wyobraźni, która jest budowana na poziomie i która niestety opiera się na pornografii. 

Wszystko to jest powielane w zachowaniach związanych z gwałtami zbiorowymi, napaściami na nieletnich, gdzie są one nagrywane. Istnieją nowe narzędzia cyfrowe i nowe modele, które przenikają sposób, w jaki nastolatki doświadczają tej seksualności.

Badania potwierdzają, że im większa konsumpcja pornografii, tym większa przemoc fizyczna i werbalna... Co więcej, konsumpcja pornografii wpływa na neurony lustrzane, które są ściśle związane z empatią i które prowadzą do tego, co Lluis Ballester nazywa "empatycznym odłączeniem"....

W tych samych mediach znajdujemy wywiady z ludźmi chwalącymi i zachęcającymi do korzystania z pornografii dla "przyjemności", a jednocześnie wiadomości o gwałtach zbiorowych. Jak radzić sobie z tak sprzecznymi komunikatami?

-Ta debata jest bardzo uderzająca. Seksualność jest terenem, który został przejęty przez różne ideologie, a kwestionowanie jakiejkolwiek kwestii seksualności wydaje się być atakiem na wolność ludzi. 

Myślę, że jest to problem, ponieważ weszliśmy w permisywizm, w którym wszystko jest dozwolone, ale wtedy nie zastanawiamy się, czy są rzeczy, które są zdrowe lub niezdrowe, lub dobre z klinicznego punktu widzenia, dla zdrowia afektywno-seksualnego. 

Pragnienie przyjemności nie oznacza, że każdy środek jest dobry lub że wiele osób to robi... Myślę, że jest to debata, którą należy poddać pod dyskusję i wyjść poza hedonistyczny dyskurs przyjemności za wszelką cenę, rozważyć jej wpływ na głębszym poziomie i poważnie zastanowić się nad tą kwestią. 

Wielu rodziców zadaje sobie pytanie: skąd mam wiedzieć, czy moje dziecko korzysta z pornografii? A przede wszystkim, czy można temu zapobiec lub tego uniknąć?

-W rzeczywistości najprawdopodobniej nasze dzieci w wieku od 10 lat zobaczą pornografię, natkną się na nią lub przypadkowo lub okazjonalnie uzyskają dostęp do treści pornograficznych. Następnie pewien odsetek dzieci będzie regularnie korzystać z pornografii i uzależni się od niej.

Brzmi to nieco niepokojąco, ale tak właśnie jest.

Każdy nastolatek będzie oglądał pornografię, ponieważ widzimy to w warsztatach, w danych, w konsultacjach...... Tak więc, nawet jeśli jest to trochę zawstydzające, musimy przyjąć za pewnik, że tak się stanie, ale nie demonizować ani nie myśleć, że nasze dzieci będą zboczeńcami, ale iść naprzód i dać im dobre, pozytywne przesłanie na temat seksualności.

Prawdą jest, że mamy znaki, które dają nam wskazówki: czas spędzany przed komputerem lub jego uzależnienie od ekranów, jeśli udaje się do prywatnych miejsc z telefonem komórkowym, jeśli nagle ma słownictwo seksualne, które nie wiemy, skąd pochodzi, jeśli odnosi się do tematów seksualnych w sposób uprzedmiotawiający... itp. wszystko to może wskazywać. 

Ponadto istnieją inne, takie jak zaburzenia snu, wydajność poznawcza, zmiana nastroju... Myślę, że kluczem jest przewidywanie, oferowanie dobrego modelu, rozmawianie o zdrowej seksualności, odróżnianie jej od pornografii i rozwijanie krytycznego myślenia, aby mogli korzystać z wolności i odpowiedzialności w swoim życiu afektywno-seksualnym w przyszłości. 

W dzisiejszych czasach korzystanie z telefonów komórkowych i tabletów jest powszechne wśród dzieci, czy mamy wroga w domu?

-Tak. Każdy nastolatek nosi w kieszeni małe kino porno i to musi się zmienić. Musimy jak najbardziej opóźnić wiek, w którym zaczynają korzystać z telefonów komórkowych. Kiedy im je dajemy, pierwsze urządzenie nie powinno mieć dostępu do Internetu, a później powinniśmy kontrolować i wiedzieć, czego używają i dlaczego.

Znormalizowaliśmy korzystanie z telefonu komórkowego w wieku 9, 10 lub 11 lat, a nawet wcześniej, aby uspokoić lub złagodzić napad złości, a to jest niewłaściwy proces uczenia się. Takie używanie telefonu komórkowego uniemożliwia również naturalny rozwój funkcji poznawczych, ponieważ dostarczamy mózgowi super bodźców. 

Telefon komórkowy - lub tablet - jest głównym punktem wejścia dla pornografii, a dorośli muszą monitorować i być świadomi, bez nadmiernej ochrony lub cenzurowania. 

Musimy dostosować się do czasów, dając młodym ludziom narzędzia do zmierzenia się ze światem Internetu, który jest torem przeszkód, które będą musieli pokonać.

DLACZEGO NIE?

AutorAlejandro Villena Moya
RedakcjaAlienta Editorial
Strony: 224
Miasto: Madryt
Rok: 2023

Mamy za sobą dziesięciolecia "edukacji seksualnej", ale czy w tej dziedzinie nie brakuje edukacji ludzkiej i nadmiaru edukacji mechanicznej?

-Myślę, że problem polega na tym, że mamy za dużo edukacji seksualnej, a za mało edukacji afektywnej. Myślę, że problem polega na tym, że mamy za dużo edukacji seksualnej, a za mało edukacji afektywnej. Afektywna edukacja seksualna skupiła się na tym drugim, na seksualności, mechanice czy biologii, ale zapomniała o budowaniu ludzi w solidny sposób. 

Musimy pracować nad emocjami, światem uczuć, wszystkim, co ma związek z dzieleniem się, empatią, komunikacją, poczuciem własnej wartości. Stoimy przed wyzwaniem stworzenia ludzi z siłą, którzy mają wartościowy projekt w swoim życiu, którzy mają i pielęgnują zainteresowania, którzy są kreatywni... itd. 

W ostatecznym rozrachunku dzieci i młodzież muszą być kształtowane tak, by wykuwać silną tożsamość, która pozwoli im stawić czoła zmieniającemu się i wymagającemu światu w każdym wieku. Dlatego istnieje potrzeba większej edukacji, która wzmacnia osobę, a mniej edukacji, która redukuje osobę do kwestii biologicznej.

Watykan

Papież Franciszek bliżej zwolnienia lekarskiego

Najnowsze informacje na temat stanu zdrowia papieża podkreślają jego zadowalający powrót do zdrowia i rozwój okresu pooperacyjnego bez komplikacji.

Maria José Atienza-14 Czerwiec 2023-Czas czytania: 2 minuty

Minął tydzień, odkąd papież Franciszek został przyjęty do Szpitala Uniwersyteckiego Gemelli w celu poddania się laparotomii i operacji plastycznej ściany brzucha z użyciem protez. Po operacji, która według zespołu medycznego leczącego papieża przebiegła bardzo dobrze, nastąpiła kilkudniowa hospitalizacja pooperacyjna, podczas której nie wystąpiły żadne komplikacje.

Brak gorączki, dobry nocny odpoczynek i stopniowy powrót do zdrowia papieża były stałymi elementami tego tygodnia.

Na stronie przemówienie papieża było spowodowane "uwięźniętym laparocele", tj. rodzajem przepukliny, która tworzy się w bliźnie, co powoduje, między innymi, niedrożność jelit, taką jak ta, którą papież cierpiał przez kilka miesięcy, jak potwierdzono w notatce wydanej przez watykańskie biuro prasowe po operacji, która została wykonana przez laparotomię.

Oprócz tego "podczas interwencja chirurgiczna stwierdzono uporczywe zrosty między niektórymi częściowo zatkanymi pętlami jelita środkowego a otrzewną ciemieniową". Doprowadziło to lekarzy do uwolnienia tych zrostów i naprawy "poprzez operację plastyczną ściany brzucha za pomocą siatki protetycznej".

Chociaż sama operacja nie jest zbyt poważna, a wypis jest bliski, papież prawdopodobnie będzie musiał nosić jakiś rodzaj gorsetu, aby wspomóc proces gojenia.

Praca, czytanie i modlitwa

Podczas tych dni hospitalizacji jedną z głównych pozytywnych wiadomości był brak gorączki, co wskazuje, że nie było żadnych infekcji ani późniejszych problemów. W tych dniach papież przeszedł "kontrole hematochemiczne", które były "regularne" i "kontynuował fizjoterapię oddechową".

Co więcej, Franciszek kontynuował pracę, w ramach swoich możliwości, podczas pobytu w szpitalu. W rzeczywistości ciągłe watykańskie raporty na temat stanu zdrowia papieża podkreślały fakt, że papież poświęcił się pracy i czytaniu książek w tych dniach.

W tych dniach papież mógł przyjmować Komunię Świętą zarówno w swoim pokoju przez pierwsze dwa dni, jak i w kaplicy w swojej części szpitala. Odkąd lekarze pozwolili mu opuścić pokój, papież mógł modlić się w tej kaplicy, zwłaszcza przed południem. To właśnie w tej kaplicy modlił się prywatnie na Anioł Pański w ostatnią niedzielę.

W informacji wydanej przez Watykan, po tygodniu od przyjęcia, podkreślono, że "przebieg kliniczny (papieża) rozwija się bez komplikacji, więc planuje się jego wypis w ciągu najbliższych kilku dni".

Hiszpania

Hiszpania jest krajem z największą liczbą misjonarzy na świecie

Papieskie Stowarzyszenia Misyjne (PMS) w Hiszpanii przedstawiły dziś rano sprawozdanie z działalności za rok 2022.

Loreto Rios-14 Czerwiec 2023-Czas czytania: 4 minuty

Papieskie Stowarzyszenia Misyjne (OMP) składa się z czterech podstawowych dzieł: Domunda, mającego na celu szerzenie wiary i pomoc wszystkim terenom misyjnym, założonego przez bł. Paulinę Jaricot; Misyjne Dzieciństwo, mające na celu rozwijanie świadomości misyjnej u dzieci na całym świecie; Rodzime Powołania, mające na celu pomoc seminariom i zakonnikom na terenach misyjnych; oraz Papieska Unia Misyjna, poświęcona formacji misjonarzy.

Dziś rano OMP Hiszpania przedstawiła swój raport z działalności za rok 2022. W wydarzeniu wzięli udział José María Calderón, dyrektor OMP Hiszpania, oraz ksiądz z Burgos, Alfonso Tapia, misjonarz w Peru.

Nowa struktura

Sprawozdanie z działalności za rok 2022 definiuje Papieskie Stowarzyszenia Misyjne jako "ogólnoświatową sieć w służbie papieża, aby wspierać powszechną misję Kościoła i młodych Kościołów modlitwą i miłością misyjną". Są one obecne w Hiszpanii od 1839 roku.

Jego cele to "wspieranie terytoriów misyjnych" (obecnie 1118) i "promowanie ducha misyjnego".

W 2022 r. papież Franciszek utworzył Dykasterię ds. Ewangelizacji, od której zależą obecnie Papieskie Stowarzyszenia Misyjne. Podlegają one zatem bezpośredniej jurysdykcji papieża.

W dniu 3 grudnia 2022 r. nowy prezes generalny PMO, Monsignor Emilio Nappa, został również mianowany na miejsce Monsignora Giovanniego Pietro Dal Toso.

Logo

Ponadto w październiku OMP wprowadził nowy wizerunek z nowym logo. "Zawiera ono, zgodnie z prośbą Rzymu po obchodach Nadzwyczajnego Miesiąca Misyjnego 2019, symbol używany z tej okazji. Jest to krzyż w kolorach różańca misyjnego, tworzący okrąg, który obejmuje pierwszą literę OMPjakby to był cały świat. Wszystkie PMO na całym świecie mają teraz ten sam symbol" - czytamy w notatce. Ponadto nowe logo odzwierciedla cztery dzieła poprzez różne kolory: czerwony dla Domund, niebieski dla Missionary Childhood, zielony dla Native Vocations i żółty dla Papieskiej Unii Misyjnej.

Rok nagród i upamiętnień

W 2022 r. obchodzono również liczne uroczystości upamiętniające: 400-lecie założenia Propaganda Fide; 200-lecie założenia Dzieła Rozkrzewiania Wiary; 100-lecie nadania przez papieża pontyfikatu trzem istniejącym dziełom misyjnym; oraz 400-lecie kanonizacji św. Franciszka Ksawerego, patrona misji.

Ponadto ustanowiono nagrody dla błogosławionej Pauliny Jaricot, założycielki Domundy i błogosławionej od maja 2022 r., oraz błogosławionego Paolo Manny, misjonarza w Birmie i założyciela Papieskiej Unii Misyjnej. Pierwsza z nich jest dedykowana misjonarzom, a w ubiegłym roku została przyznana siostrze Glorii Cecilii Narváez i misjonarzowi Pierluigiemu Maccalli, którzy zostali porwani odpowiednio na 6 i 3 lata przez grupy dżihadystów. Nagroda Paolo Manna jest przyznawana osobie lub instytucji, która pomaga uczynić pracę misjonarzy bardziej znaną w Hiszpanii. W 2022 r. nagrodę tę otrzymała Ana Álvarez de Lara, była prezes Manos Unidas i Misión América.

W 2022 r. Misyjne Obozy Dziecięce odbyły się również po raz pierwszy w Zamku Javier, a druga edycja planowana jest na ten rok.

Wzrost przychodów

Innym istotnym faktem jest to, że w 2022 r. OMP zwiększyło zbiórkę funduszy o 400 000 euro, a Hiszpania, z około 7 000 misjonarzy, jest krajem, który wspiera najwięcej misjonarzy na świecie. "Hiszpania jest bardzo hojnym krajem", powiedział José María Calderón.

W szczególności w 2022 r. Infancia Misionera zebrała 2 917 803,04 euro, Vocaciones Nativas 2 362 061,64 euro, a Domund 13 076 309,65 euro. Jak wskazano w raporcie, "całkowita współpraca gospodarcza Hiszpanii z misją w 2022 r. wyniosła 18 356 174,33 euro".

Misjonarz w Peru

Następnie głos zabrał misjonarz Alfonso Tapia, który choć pochodzi z Burgos, został wyświęcony w Peru w 2001 roku. Jest on misjonarzem w wikariacie San Ramón i wyjaśnił, że wikariat apostolski to młoda diecezja, której "brakuje wszystkiego" i która zależy bezpośrednio od papieża. Są to bardzo duże terytoria, z bardzo złożoną komunikacją, niewielką liczbą wiernych i bardzo biedne. Wskazał również, że są niewypłacalne i nie mogą sobie poradzić bez pomocy z zewnątrz.

"W Peru odległości nie są mierzone w kilometrach, ale w godzinach", skomentował, ze względu na stan dróg lub ich brak, ponieważ istnieją obszary dżungli lub rzek, które bardzo utrudniają transport. Wyjaśnił, że z siedziby wikariatu do jego parafii jest 277 km, ale pokonanie pierwszych dwustu zajmuje mu cztery godziny, a pozostałych trzech i pół godziny.

Wzrost liczby świeckich misjonarzy

Wreszcie, José María Calderón i Alfonso Tapia stwierdzili, że chociaż prawdą jest, że liczba misjonarzy maleje z każdym rokiem, a ich średni wiek jest bardzo wysoki (około 75 lat), to ogólnie rzecz biorąc, rośnie liczba młodych świeckich misjonarzy i rodzin misyjnych.

Alfonso Tapia wskazał kilka przykładów z pierwszej ręki osób świeckich, które zdecydowały się pozostać w Peru, aby pomagać w misji, a nawet przypadek polskiego misjonarza, który poślubił peruwiańską misjonarkę i osiedlił się w okolicy jako rodzina misyjna.

Prezentacja sprawozdania z działalności OMP Hiszpania za rok 2022.
Watykan

Biedni nas ewangelizują

Papież Franciszek opublikował orędzie na VII Światowy Dzień Ubogich, który odbędzie się w listopadzie.

Antonino Piccione-14 Czerwiec 2023-Czas czytania: 3 minuty

Ubodzy nie są liczbą, ale twarzą, do której należy się zbliżyć, powitać, wesprzeć ekonomicznie i politycznie.

Wezwanie, by nie odwracać wzroku od tych, którzy cierpią: dzieci w strefach wojennych, tych, którzy z trudem wiążą koniec z końcem, pracowników zmuszonych do nieludzkiego traktowania za niewystarczające wynagrodzenie lub ciężar niepewności.

Spojrzenie ubogiej osoby zmienia bieg życia tego, kto ją spotyka, ale trzeba mieć odwagę, aby stanąć w tych oczach, a następnie działać, pomagając w tym, czego potrzebuje druga osoba.

To jest serce Orędzie papieża Franciszka na VII Światowy Dzień UbogichWydarzenie zaplanowano na 19 listopada.

W tekście na temat "Nie odwracaj oczu od ubogich" nawiązuje się do Księgi Tobita i do interpretacji rzeczywistości, która zaczyna się od rozpoznania w najsłabszych "oblicza Pana Jezusa", poza kolorem skóry, statusem społecznym i pochodzeniem. W Nim jest brat, do którego można dotrzeć, "otrząsając się z obojętności i oczywistości, którymi osłaniamy iluzoryczny dobrobyt".

Rzeczywistość, w której żyjemy, podkreśla Papież, charakteryzuje się nadmierną głośnością wezwania do bogactwa, a tym samym uciszaniem głosów ubogich. "Istnieje tendencja do pomijania wszystkiego, co nie pasuje do modeli życia przeznaczonych przede wszystkim dla młodych pokoleń, które są najbardziej wrażliwe w obliczu zachodzących zmian kulturowych". To, co powoduje cierpienie, jest brane w nawias, to, co fizyczne, jest wywyższane jako cel do osiągnięcia, rzeczywistość wirtualna jest mylona z prawdziwym życiem.

"Ubodzy", pisze biskup Rzymu, "stają się obrazami, które mogą nas poruszyć na kilka chwil, ale kiedy spotykamy ich w ciele na ulicy, ogarnia nas irytacja i marginalizacja". Jednak "osobiste zaangażowanie jest powołaniem każdego chrześcijanina".

 Pozostaje jeszcze wiele do zrobienia, aby zapewnić godne życie wielu osobom, aby zapewnić, że Pacem in terris Jana XXIIInapisane 60 lat temu, powinny stać się rzeczywistością, "również poprzez poważne i skuteczne zaangażowanie polityczne i legislacyjne"!

Wykorzystując "solidarność i pomocniczość tak wielu obywateli, którzy wierzą w wartość dobrowolnego zaangażowania na rzecz ubogich" w obliczu niepowodzeń polityki w służbie dobru wspólnemu.

Ojciec Święty patrzy na nowych ubogich. Na dzieci, które żyją w trudnej teraźniejszości i widzą swoją przyszłość zagrożoną przez wojnę. Nikt - pisze - nie może nigdy przyzwyczaić się do tej sytuacji; podtrzymujmy każdą próbę, aby pokój został potwierdzony jako dar Zmartwychwstałego Pana i owoc zaangażowania na rzecz sprawiedliwości i dialogu.

Bliskość papieża rozciąga się również na tych, którzy w obliczu "dramatycznego wzrostu kosztów" są zmuszeni wybierać między żywnością a lekarstwami, stąd zaproszenie do podniesienia głosu w celu zagwarantowania prawa do obu dóbr, "w imię godności osoby ludzkiej".

Wyrażając troskę o młodych ludzi - "jak wiele jest sfrustrowanych żyć, a nawet samobójstw młodych ludzi, oszukanych przez kulturę, która prowadzi ich do poczucia 'niedokończenia' i 'porażki'" - Franciszek prosi o pomoc, "aby każdy mógł znaleźć drogę, którą powinien podążać, aby zdobyć silną i wielkoduszną tożsamość".

Dlatego "wdzięczność dla tak wielu wolontariuszy - ludzi zdolnych do słuchania, dialogu i doradztwa - wymaga modlitwy, aby ich świadectwo było owocne".

Na zakończenie, cytując św. Teresę od Dzieciątka Jezus 150 lat po jej narodzinach, Franciszek przypomniał, że "każdy ma prawo do oświecenia miłością, która nadaje sens całemu życiu chrześcijańskiemu".

Wywiad przeprowadzony przez vaticanews.va Rino Fisichella, pro-prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji, powiedział: "Nie zapominajmy, że papież przekazuje nam to przesłanie, będąc w szpitalnym łóżku, a więc dzieląc cierpienie z tak wieloma innymi ubogimi ludźmi. Przesłanie, które nam przekazuje, jest bardzo aktualne, ponieważ, po pierwsze, mówi nam, że jest to testament, który ojciec zostawia swojemu synowi, a zatem jest to przekaz ważnych treści, o których nie możemy zapomnieć. A wśród nich mówi nam, że jest uwaga dla ubogich, która nie jest retoryczną uwagą. Jest to uwaga, która dotyka każdego człowieka, naśladując przykład Jezusa, który odpowiadał każdemu choremu, który się do Niego zbliżył, a więc także tłumom, patrząc na ich głęboką potrzebę". Tutaj, przed ubogimi, mówi nam papież, nie ma retoryki (...) zauważył pro-prefekt Dykasterii ds.

Papież, kontynuował Fisichella, "po raz kolejny prowokuje nas do dotknięcia głębokiego sensu życia. To nie przypadek, że wielokrotnie powtarza, że ubodzy nas ewangelizują. To wyrażenie oznacza nic innego jak to, że ubodzy sprawiają, że widzimy i dotykamy istoty życia".

AutorAntonino Piccione

Duch Święty, "objawiciel" Boga

Duch Święty, który jest Miłością Boga, objawia nam Chrystusa, który jest manifestacją Bożej Miłości, ale nie objawia samego siebie.

14 Czerwiec 2023-Czas czytania: 2 minuty

Czytając w dzisiejszych czasach Katechizm Kościoła KatolickiegoW punktach odnoszących się do Ducha Świętego, w ramach przygotowań do uroczystości Pięćdziesiątnicy, znalazłem w punkcie 687 rozważanie, które wydało mi się bardzo piękne. Katechizm mówi, cytując z Ewangelii Jana, że "Duch Prawdy, który "objawia" nam Chrystusa, "nie mówi sam o sobie" (J 16,13).".

W efekcie Duch Święty ukrywa się, "nie mówi o sobie". Jest to tak dyskretne ukrycie, że ujawnia nam, jaki jest Bóg w swojej intymności. Objawia nam - można powiedzieć - niezgłębioną pokorę Boga.

Duch sprawia, że poznajemy najgłębszą część Boga (por. 1 Kor 2:11): Boga Miłość; objawia nam Chrystusa, który jest przejawem Bożej Miłości, ale nie objawia samego siebie. "Nie mówi o sobie". Jest to pokora Boga (J 16,13).

To "pokora".że "ukrycie"Odwraca to na ludzi, którzy pozwalają się zaatakować przez Jego obecność. Odwraca ją przede wszystkim w samym Jezusie, który jest ".... pokornego serca!"(Mt 11:29). Odwraca to w Maryi, która wyznaje w całej prawdzie, że Bóg "..." (Mt 11,29).spojrzał na pokorę swojej służebnicy" (Łk 1:48).

Ta prawdziwa pokora, która sprawia, że doświadczamy, że nasze zasługi są Bożymi darami, prowadzi nas do kochania naszych braci i sióstr; jest to warunek prawdziwej miłości, tak jak Bóg nas kocha. Bez tej podstawowej pokory nie możemy kochać.

Bez tej pokory stajemy się coraz bardziej pełni siebie. Nabrzmiewamy pychą i nie jesteśmy w stanie kochać i służyć.

Ale co muszę zrobić, aby Duch Święty zamieszkał we mnie; jak mogę być pewien, że mieszka ze mną, skoro Jego obecność jest tak delikatna i ukryta? Święty Jan Ewangelista mówi nam, że kamieniem milowym, jaspisem przydatnym do wykrywania fałszywych monet, podobnie jak starożytni kupcy i jubilerzy, jest wiara w Chrystusa (por. J 14, 17): wierzyć w Chrystusa; kochać Chrystusa; przestrzegać Jego przykazania.

Duch Święty uwielbia się ukrywać i w rzeczywistości ukrywa się przed światem, że "...".nie może go przyjąć, ponieważ ani go nie widzi, ani nie zna."(J 14:17), podczas gdy ci, którzy naprawdę wierzą w Chrystusa i podążają za Nim, znają Go, znają Ducha, ponieważ On w nich mieszka.

Przyjście Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy, w którym Trójca Święta zostaje w pełni objawiona, w którym Królestwo zapowiedziane przez Chrystusa zostaje otwarte dla ludzkości, skutecznie dociera do wszystkich, którzy wierzą w Niego w pokorze naszego ciała i w wierze. Wraz ze swoim przyjściem Duch Święty wprowadza swoje Królestwo, już posiadane, ale jeszcze nie w pełni zamanifestowane.

Bramą jest wiara w Chrystusa i pokora. Duch Święty, dzięki któremu odnajdujemy prawdziwą wiarę, każe nam wołać: "...Duch Święty jest Duchem Bożym.Abba, Ojcze!"(Rz 8,15) i "Jezus jest Panem!"(1 Kor 12:3).

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Ewangelizacja

Oriol JaraJeśli Bóg istnieje, wszystko zmienia się radykalnie".

Odkrycie istnienia Boga skłoniło tego scenarzystę radiowego i telewizyjnego do podzielenia się swoim doświadczeniem w książce, która zbiera, jak sam to określa, "owoce zmiany perspektywy życiowej. Postępującego i odnawiającego nawrócenia".

Maria José Atienza-14 Czerwiec 2023-Czas czytania: 7 minuty

Całe swoje życie spędził w świecie telewizji i radia. Pracował jako scenarzysta programów, w tym Buenafuente, Goya Awards i TV3's Pólonia, ale jeszcze dłużej szukał Boga bez niuansów. I znalazł go. Najpierw "racjonalnie", a następnie całkowicie poprzez dar wiary. 

Dziś Oriol Jara prowadzi "radykalnie inne" życie. Ponieważ ten radix, ten korzeń, opiera się na pewności, że jego życie jest życiem "stworzonym przez Boga na wieczność, aby być jego rodziną".

Rozmowa z Omnesem jest żywiołowa, szczera, odarta z formalnych ozdobników, słowo, które nie zapomina o Słowie i rozsiewa je z ogniem po całym świecie. Jego odkrycie istnienia Boga skłoniło go do podzielenia się swoim doświadczeniem w Dziesięć powodów, by wierzyć w Boga, opublikowana przez Albada, i która, jak sam ją definiuje, jest "owocem zmiany żywotnej perspektywy. Postępującego i odnawiającego nawrócenia". 

Jak dochodzisz do twierdzenia, że Bóg istnieje dzięki rozumowi?

- Od czasów liceum, a może nawet nieco wcześniej, byłem szczerze i autentycznie zainteresowany tym, czy Bóg istnieje. Jest to zainteresowanie, które moim zdaniem powinien mieć każdy, ponieważ jeśli Bóg istnieje, radykalnie zmienia to wszystko, czym naszym zdaniem jest świat. Nasze życie przestaje być tymczasowym przypadkiem, a staje się tym, czym naprawdę jest - życiem stworzonym przez Boga na wieczność, aby być Jego rodziną.

To zainteresowanie sprawiło, że zacząłem badać i czytać. Zacząłem czytać teksty filozoficzne, teksty mówiące o Bogu i Chrystusie, mówiące o Biblii, o samej Biblii. 

W końcu to zainteresowanie doprowadziło mnie od próby dowiedzenia się, kim jest Bóg i czy istnieje, do odkrycia w jasny sposób, że Bóg istnieje i że objawił się w Biblii i stał się człowiekiem w historii. 

Bóg nie jest mitem, Bóg jest działaniem w historii czegoś nadprzyrodzonego.

Można dojść do prawdy w sposób uzasadniony, ponieważ istnieje oczywisty dowód na to, że Bóg istnieje. Istnieją dowody na to, że istnieje ludzki problem, którym jest zło, grzech, istnieje potrzeba rozwiązania tego zła, a ponieważ istoty ludzkie nie są do tego zdolne, Bóg robi to za nas.

Kiedy widzisz, że to Bóg działa w historii i że jest to Bóg, który pozostawił w historii dowody swojego istnienia, ostatnim krokiem jest założenie, że istnieją rzeczy, których nie widziałeś, ale wierzysz, że tak było, ponieważ Bóg uczynił to dla ciebie, takie jak śmierć i zmartwychwstanie Jezusa.

Na to ludzie mogą odpowiedzieć, że skoro jest to tak oczywiste, to dlaczego wszyscy nie wierzą?

- Biblia mówi, że "nikt nie przychodzi do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec". Jest to poza naszą kontrolą. Z tego samego powodu faryzeusze nie byli w stanie dostrzec, że Stary Testament wypełnia się w Jezusie. Nie jest to coś, co zależy od nas; ostatecznie jest to coś, co biblijnie jest poza naszą kontrolą. Istoty ludzkie od samego początku pragnęły swojej autonomii i wolności od posłuszeństwa Bogu. Niewiele możemy zrobić poza wyjaśnianiem ludziom wokół nas, że Bóg jest prawdziwy i co to znaczy prowadzić chrześcijańskie życie.

Co skłoniło cię do napisania "10 powodów, by wierzyć w Boga"?

- Skłoniły mnie do tego dwie rzeczy. Po pierwsze, jest wielu pokornych, pomocnych i wiernych wierzących, którzy wstydzą się otwarcie powiedzieć, że wierzą w Boga, ponieważ społeczeństwo wmówiło im, że wiara w Boga jest idiotyczna. W rzeczywistości to nie wiara w Boga jest nierozsądna. 90 % ateistów, których spotykamy w życiu, nie czytało Biblii. Większość ateistów nie zdaje sobie sprawy z dokładności, spójności i finezji pism biblijnych. 

To prowadzi mnie do drugiego powodu. Informuję o tym, ponieważ toczy się bitwa. Jest to wojna między Bogiem a wrogami Boga, którą musimy stoczyć i wygrać. Tę wojnę wygrywa się, przekonując ludzi, że Bóg chce, abyśmy byli Jego rodziną.

Istnieje zła siła, która wciąga nas w społeczeństwo, którego nikt nie chce. Zło zdołało zniszczyć nawet jeden z najpiękniejszych darów Boga, jakim jest seks. Udało mu się przekształcić go w coś tak brzydkiego, że wydaje się, iż wszystko, co dotyczy seksu, jest grzechem, podczas gdy nie jest to prawdą.

Zło działa w ten sposób. Odurza ludzi ideami, produktami, bałwochwalstwem, samolubstwem, chciwością i ambicjami. Zło ciągnie nas do bycia przeciwko Bogu i do bycia smutniejszymi.

Mówisz o złu... Czy dzisiaj trudno jest nam jasno mówić o diable?

- Kiedy ludzie mówią o diable, pozostaje nam obraz greckiego boga Pana, mężczyzny z kozimi nogami i rogami, ale nie. Szatan jest tym, czego pragniemy, w najpiękniejszy możliwy sposób. Szatan jest tym, czego pragniemy, w najpiękniejszy możliwy sposób. Szatan jest uwodzicielem, a nie potworem. Jego wielką przyjemnością jest nieposłuszeństwo Bogu.

Pewnego dnia rozmawiałem z niewierzącą seksuolożką, która mówiła mi dokładnie, co Biblia mówi o pornografii. Mówiła o badaniach, które mówią, że pornografia wpływa na związki, a ja przypomniałem sobie Psalm 101, który mówi: "Bądź prawy w swoim domu, w swoim sercu i nie stawiaj złych rzeczy przed swoimi oczami".

Potrzebujemy Ducha Świętego, aby nas prowadził i uczył nas żyć sprawiedliwie, zgodnie z tym, czego Bóg od nas oczekuje i być płodnymi, aby nasze otoczenie było szczęśliwe. Bóg żąda szczęścia, a szatan żąda od nas innych rzeczy.

Istnieją dwie miłości, "eros" i "caritas". "Eros" czegoś chce, "caritas" coś daje. Takie jest podsumowanie. Niezależnie od tego, czy jest to jedno, czy drugie, wiesz, kto wkłada to w twoje serce.

Czy dzisiejszy Kościół nadal ma siłę dwunastu apostołów, którzy wyruszyli w świat, czy też stał się wygodny?

- Paweł mówi: "Nie upodabniajcie się do tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża, co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe". Wierzę, że Kościół musi być radykalny i ekstremistyczny, ponieważ takie jest przesłanie Jezusa.

Przesłaniem Jezusa nie jest "żyj tak, jak do tej pory i spotykaj się razem w niedziele". Jego przesłaniem jest nowe życie, nowe narodziny i nowy umysł. Biblia mówi nam, abyśmy się nie dostosowywali. Widzę wiele "adaptacji", a ludzie chcą radykalizmu.

Rozwodniliśmy przesłanie, tak że ludzie nie dbają o to, czy wierzą, czy nie, ponieważ nie zmienia to niczego w ich życiu, ale Kościół jest czymś przeciwnym. Kościół to ludzie, którzy wiedzieli, że będą mieli zły czas, ale pilne jest, aby ludzie się zmienili.

Biblia jest radykalna, ponieważ sięga do fundamentów ludzkiego serca i wzywa do ekstremalnych zmian. Bóg w Starym i Nowym Testamencie grozi wielkimi katastrofami, jeśli bunt będzie trwał. Doświadczamy dziś rzeczy, które do pewnego stopnia są zawarte w Liście do Rzymian lub w Księdze Izajasza.

Mamy cenną, niezwykle ważną, radykalną i pilną prawdę, którą powinniśmy traktować jako taką. Zmienia ona życie i nie możemy bać się nikogo przestraszyć. Wręcz przeciwnie, ludzie chcą odpowiedzi. W homiliach musi być ogień, aby poruszyć ludzi.

Ta radykalność zostanie utracona, jeśli dostosujemy się do świata. Chrześcijaństwo nie jest drogą połowiczną. Tak było ze mną, wierzyłem intelektualnie w prawdę, ale nie przynosiło to owoców w moim życiu. Kiedy Duch Święty zmienił moje życie, przyniosło to owoce.

Od samego początku mówiłeś, że wszystko się zmienia, gdy ktoś mówi, że Bóg istnieje, jak zmieniło się twoje życie, gdy zdałeś sobie sprawę, że Bóg istnieje i otrzymałeś dar wiary?

- Wiele lat temu zrozumiałem, że Bóg istnieje, że objawił się w Biblii i że stał się człowiekiem, aby nas zbawić, ale Duch wieje tam, gdzie chce i dopóki Duch nie pozwolił mi zrozumieć tej prawdy, nie mogłem uwierzyć.

Wielka zmiana jest zapisana w Psalmie 1, który mówi, że Bóg obiecuje wierzącym jedną rzecz: że jeśli rozmyślasz nad Słowem dniem i nocą, jeśli podążasz za wolą Boga, będziesz jak drzewo rosnące nad rzeką, które przynosi obfite owoce. Łaska tego obrazu polega na tym, że drzewo nigdy nie rodzi owoców po to, by je jeść, ponieważ byłoby to absurdalne, ale drzewo rodzi owoce po to, by inni mogli je jeść. Tego właśnie doświadczyłem w moim życiu w rozmowie. Przynosisz owoce, aby innym żyło się lepiej. Z biblijnego punktu widzenia powinien to być osobisty test twojego nawrócenia, czy przynosisz owoce dla innych, czy w swoim sercu żyjesz dla innych. I nie mówię tu o byciu bez winy, ale o tym, że z serca kochamy, a to przekształca się w lepsze życie dla ludzi wokół nas. Ludzie mogą powiedzieć, nawet jeśli nie są wierzący, "Chwała Bogu", ponieważ jesteś chrześcijaninem i to jest dla nich lepsze.

Czy reakcja ludzi wokół ciebie była "chwałą dla Boga", o której mówisz?

- Myślę, że tak, ale trudno mi wypowiadać się w imieniu innych. To prawda, że Aitana, moja żona, tak mówi. Szczerze wierzy, że to zmieniło jej życie. Myślę, że moje dzieci też mogą tak powiedzieć, a moi koledzy z pracy są lepsi i szczęśliwsi dzięki temu, że jestem chrześcijaninem. Tak właśnie powinno być.

Jest to rzecz obiektywna. Rozmowy, książki i tak dalej sprawiają, że czuję, iż moje nawrócenie dotyka wielu ludzi. Są nawet ludzie, którzy przeczytali książkę i zostali ochrzczeni. Są to bardzo miłe rzeczy, ale ostatecznie to Bóg działa poprzez swoje narzędzia, więc nie jest to moją zasługą. Zasługą jest pozwolić Duchowi płynąć i być przewodnikiem łaski i błogosławieństw.

Czy w swojej rodzinie, z żoną i dziećmi, żyjesz wiarą? Czy twoja żona była już wierząca?

- Tak, nauczyła mnie pięknych rzeczy o życzliwości i była idealnym towarzyszem tego procesu. Towarzyszyła mi ze zrozumieniem, entuzjazmem i cierpliwością.

10 powodów, by wierzyć w Boga

AutorOriol Jara
RedakcjaAlbada
Strony: 156
MiastoBarcelona
Rok: 2022

Oprócz Biblii, jakie lektury ci pomogły?

- Brakuje nam dużej wiedzy na temat Biblii. Jeśli nie znamy dobrze Biblii, my, chrześcijanie, będziemy pokrzywdzeni. Biblia nie jest książką przekazywaną kanałami, nie jest tak, że autor wpadł w trans, a kiedy się obudził, miał spisany tekst. Bóg posłużył się autorami, z ich kulturą, lekturami i wiedzą, aby przekazać swoje przesłanie. Biblia to nie tylko relacja historyczna, to teologiczne odczytanie faktów.

Polecam więc sześciotomową książkę, dzięki której dokonałem ekstremalnego skoku jakościowego na mojej drodze nawrócenia, czyli "Żyd marginalny" Johna P. Meiera. Nieżyjący już Meier jest amerykańskim teologiem i księdzem. Książka opowiada o historycznym Jezusie i jest bardzo dobrze udokumentowana.

Inną książką, która jest być może bardziej złożona intelektualnie, jest "Bóg istnieje" Antony'ego Flew. Był on bardzo znanym ateistycznym filozofem, który nawrócił się, ponieważ nauka i filozofia udowadniały mu, że Bóg istnieje. Następnie, dla ludzi, którzy są bardzo zainteresowani nauką, jest książka zatytułowana "Shooting God".

Posiadanie Biblii do studiowania jest również fantastyczne. Augustyna lub "Miasto Boga". 

Stany Zjednoczone

Siostry Miłosierdzia: "Gdzie jest miłość i miłosierdzie, tam jest Bóg".

W niedawnym oświadczeniu Siostry Miłosierdzia z Nowego Jorku ogłosiły, że są "na drodze do zakończenia". Najstarsze zgromadzenie w Stanach Zjednoczonych zmierzy się z ostatnim rozdziałem i zaufa Bożemu planowi.

Jennifer Elizabeth Terranova-14 Czerwiec 2023-Czas czytania: 2 minuty

Dzięki modlitwie i kontemplacji Siostry Miłosierdzia z Nowego Jorku zdecydowały się zamknąć swoje drzwi. "Przekażemy pochodnię naszym świeckim kolegom" - powiedziała siostra Donna Dodge, przewodnicząca Sióstr Miłosierdzia z Nowego Jorku.

Jednogłośne głosowanie podczas ostatniego spotkania wywołało uczucie smutku, nostalgii i nadziei. Gdy odczytywano nazwiska ich poprzedników, nie brakowało łez i wdzięczności za dziedzictwo, które pozostawią po sobie. "Moderator w sali konferencyjnej kazał nam śpiewać: "Gdzie jest miłosierdzie i miłość, tam jest Bóg"" - wspomina siostra Dodge.

Przeszłość i teraźniejszość

Św. Elżbieta Anna Seton, założycielka Sióstr Miłosierdzia (zdjęcie w pliku CNS)

Siostry Miłosierdzia były obecne w Nowym Jorku od samego początku. Elizabeth Ann Seton, założycielka zakonu, była nawróconą na katolicyzm wdową i pierwszą amerykańską obywatelką, która została kanonizowana.

W 1817 r. Matka Seton wysłała trzy siostry do Nowego Jorku, aby pomagały najbardziej potrzebującym i założyły sierociniec. W kolejnych latach jej zakon rozrastał się wykładniczo. Rozrósł się do ponad 1300 sióstr. A jej wezwanie do "reagowania na znaki czasu" pozostaje w jej DNA.

Jednak powoli zamykają swoje drzwi i będą nadal szukać nowych posług, powiedziała siostra Dodge, która mówiła o swojej 200-letniej misji. "Myślę, że jesteśmy znani z reagowania na znaki czasu, gdy pojawiają się nowe potrzeby, więc kiedy pojawiły się wyjątkowe potrzeby w zakresie usług socjalnych, zareagowaliśmy na różne sposoby, aby wypełnić misję Jezusa Chrystusa". "

Oprócz opieki nad ofiarami wojny secesyjnej, siostry uczestniczyły w demonstracjach na rzecz praw obywatelskich, uczyły niezliczoną liczbę dzieci i opiekowały się sierotami.

Kontynuacja dziedzictwa

Ich misja będzie kontynuowana i mają nadzieję, że "zachowają ducha miłosierdzia i będą kontynuować swoje dziedzictwo "poza nami"" - powiedziała siostra Dodge.

Wyraził również zaufanie do świeckich, "którzy wykonują fantastyczną pracę i mają wielkie wyczucie charyzmatu i ducha Sióstr Miłosierdzia".

Z biegiem lat otworzyły szkoły, uczelnie i szpitale oraz rozpoczęły misje zagraniczne na Bahamach i w Gwatemali. I nic się nie zmieniło: ta potężna i wpływowa grupa kobiet nadal służy ludziom z marginesu społecznego, takim jak imigranci, bezdomni i osoby starsze.

Siostra Dodge przyznała, że decyzja ta, choć niełatwa, była "wyzwalająca", ponieważ wiemy, że wszystko jest w "rękach Boga".

Watykan

SpeiSat: Słowa papieża z kosmosu

SpeiSat, który jest wielkości pudełka po butach i waży dwa kilogramy, będzie transmitował niektóre z papieskich przesłań nadziei, które mogą być odbierane przez radioamatorów na całym świecie.

Antonino Piccione-13 czerwca 2023-Czas czytania: 2 minuty

O godzinie 23.19 w nocy z poniedziałku 12 na wtorek 13 czerwca - jak donosi vaticanews.va - satelita niosący nanoksiążkę ze słowami nadziei, które Franciszek wypowiedział na Placu Świętego Piotra 27 marca 2020 r., w szczytowym momencie pandemii, opuścił kalifornijską bazę Vandenberg.

Po umieszczeniu na orbicie, Cubesat zbudowany przez Politechnikę w Turynie będzie transmitował niektóre z papieskich przesłań nadziei, które mogą być odbierane przez radioamatorów na całym świecie. Inicjatywa jest promowana przez Dykasterię ds. Komunikacji.

160 stron skompresowanych do nano-książki wielkości szpilki. Pierwszy satelita Watykanu, Spei SatellesNadzieja, nadzieja, trafia na orbitę: nagłówki w krajowych i międzynarodowych gazetach.

Przesłanie nadziei, zgodne z dokumentem przeciwko broni i na rzecz pokoju podpisanym w sobotę przez 30 laureatów Nagrody Nobla (w tym Giorgio Parisi) podczas spotkania z laureatami Pokojowej Nagrody Nobla. spotkanie zorganizowane przez Stolicę Apostolską na placu św.. Celem tego dokumentu potępiającego wszystkie konflikty jest miliard podpisów.

Podczas gdy kardynał Zuppi próbuje pośredniczyć w rozejmie w rosyjskiej wojnie na Ukrainie, Watykan stawia na szali cały swój autorytet moralny.

SpeiSat, wielkości pudełka na buty i ważący dwa kilogramy, został zbudowany w ciągu trzech miesięcy przez zespół młodych naukowców z Politechniki w Turynie pod kierownictwem Sabriny Corpino, profesora na Wydziale Inżynierii Lotniczej i Kosmicznej.

Dwa główne zadania: nadawanie książki papieża Franciszka "Dlaczego się boisz? Wciąż nie masz wiary?" (Piemme Edizioni, 14 euro) oraz nadawanie co dwie minuty wiadomości papieskich, które wszyscy radioamatorzy na całym świecie mogą odbierać na częstotliwości 437,5 MH.

Chociaż rozłożona na planie, jej 160 stron zajmuje dziewięć metrów kwadratowych, nano-książka jest ledwo widoczna gołym okiem i waży mniej niż gram, tak bardzo, że podczas obchodzenia się z nią w systemie próżniowym w czystym pomieszczeniu w piwnicy Politechniki, naukowcy "bali się ją wdychać". Chip, wielkości mniej więcej jednej trzeciej paznokcia, zawiera 222 655 znaków tekstu.

Orbita - która SpeiSat będzie się kończyć co 90 minut - to geosynchroniczna orbita polarna nachylona 97,6 stopnia nad równikiem na wysokości 550 kilometrów nad powierzchnią Ziemi.

Z 90 minut, 60 będzie wystawionych na działanie Słońca (do zasilania trójwarstwowych ogniw fotowoltaicznych o wydajności 27%, dostarczonych przez Cesi), a 30 w cieniu Ziemi.

Sukces misji

Oprócz misji religijnej, satelita przenosi na pokładzie dwa eksperymenty, jeden do pomiaru pola magnetycznego Ziemi za pomocą magnetometrów w trzech osiach, a drugi do kontroli termicznej satelity za pomocą czujników temperatury, które będą przesyłać dane do pokoju kontrolnego zainstalowanego na Politechnice.

Po osiągnięciu orbity na wysokości 550 kilometrów, Falcon wypuści satelitę macierzystego ION, kontener z wieloma satelitami obsługiwany przez włoską firmę D-Orbit.

ION wykluje się kilka tygodni później. Dopiero wtedy będzie można powiedzieć, że SpeiSat, który został pobłogosławiony w Rzymie przez papieża Franciszka w przeddzień jego pierwszej hospitalizacji, osiągnął swój cel.

W operacji SpeiSat, wspieranej przez Włoską Agencję Kosmiczną (Asi) i CNR, pod kierownictwem Dykasterii ds. Komunikacji Stolicy Apostolskiej, pośredniczył Don Luca Peyron, absolwent prawa i teologii pastoralnej, założyciel Służby Apostolstwa Cyfrowego, astrofil z teleskopem na dachu swojej parafii w Turynie.

AutorAntonino Piccione

Hiszpania

Jezuicka Służba Migracyjna zaniepokojona zdrowiem psychicznym osób przetrzymywanych w CIE

Raport roczny 2022 dotyczący ośrodków detencyjnych dla cudzoziemców (CIE), przedstawiony na Uniwersytecie Comillas w Madrycie przez Jezuicką Służbę Migrantów (SJM), wykrył "złe praktyki" i wyraża "zaniepokojenie zdrowiem psychicznym osadzonych".

Francisco Otamendi-13 czerwca 2023-Czas czytania: 2 minuty

Oficjalne dane dotyczące zdrowia psychicznego więźniów "są niepokojące", zgodnie z rocznym raportem dotyczącym ośrodków detencyjnych dla cudzoziemców (CIE) za 2022 r., przedstawionym w Uniwersytet Comillas de Madrid przez Jezuicka Służba Migrantów (SJM).

W ubiegłym roku "protokół zapobiegania samobójstwom został aktywowany w 51 przypadkach (27 z nich w Madrycie). Ponadto 185 osób zostało zamkniętych w tymczasowych pomieszczeniach izolacyjnych, ze średnim pobytem wynoszącym prawie 4 dni, większość z nich (74% całości) albo z powodu "agresywnego zachowania", albo z powodu przypadków COVID-19. Bardziej niepokojący jest odsetek tych izolacji z powodu gróźb lub prób samookaleczenia: 15 % całkowitej liczby przypadków", dodano w raporcie. 

W badaniu przeprowadzonym przez Uniwersytet w Sewilli w celu oceny poziomu zdrowia psychicznego więźniów, we współpracy z SJM, zaobserwowano "objawy lękowe i depresyjne, a także próby samookaleczenia u 7 na 10 badanych. W 70% z tych przypadków objawy rozpoczęły się w wyniku internowania". 

Badanie to pokazuje, w jaki sposób symptomatologia jest redukowana jako funkcja jakości warunków zatrzymania, a także podkreśla potrzebę narzędzi słuchowych i psychospołecznych dla personelu policji i służb CIE, wyjaśnia badanie.

Zespoły sieci SJM odwiedzające CIE nadal wykrywają "nadużycia w kwestiach związanych ze skierowaniami w związku z nasilonymi problemami zdrowotnymi lub w związku z chęcią ubiegania się o ochronę międzynarodową".

Dane

W 2022 r. w sześciu działających CIE w Hiszpanii zatrzymano łącznie 2276 osób, w tym 44 kobiety, co stanowi niewielki wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim. Oficjalne dane podkreślają identyfikację 11 nieletnich w ośrodkach.

Co więcej, badanie SJM dodaje, jak wspomniano powyżej, że "oficjalne dane dostarczone przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, ponownie poza terminami określonymi w ustawie o przejrzystości, ujawniają obawy dotyczące sytuacji zatrzymanych, zwłaszcza w odniesieniu do pogorszenia ich zdrowia psychicznego i sytuacji zatrzymania, które nie powinny mieć miejsca, jak w przypadku nieletnich lub obywateli UE".

Jezuicka Służba Migrantów wezwała kierownictwo ośrodków i sądy kontrolne do ujednolicenia wewnętrznych przepisów w celu wyeliminowania różnic, które prowadzą do nierównych praw w CIE.

Państwo hiszpańskie, jak zauważa SJM, przymusowo repatriowało 3 642 osoby w 2022 r., 53,12 % z CIE. Odsetek podobny do ostatnich dwóch lat, ale znacznie niższy niż w 2018 i 2019 roku. "45 % osób, które opuściły CIE w zeszłym roku, było spowodowanych ich zwolnieniem", informuje.

Jeśli chodzi o kobiety, "70 % więźniów nie zostało wydalonych i zostało zwolnionych". "Wysokie wskaźniki przymusowych powrotów w Las Palmas (82,5 %) i Algeciras (61 %) wyróżniają się, w przeciwieństwie do CIE w Barcelonie, z 64 % zwolnień".

W swoich konkluzjach SJM "wzywa organy policji i wszystkie podmioty prawne zaangażowane w CIE do ustanowienia i zharmonizowania zasad działania CIE oraz do zachowania szczególnego rozeznania w podejmowaniu decyzji o zatrzymaniu, traktując tę alternatywę jako wyjątkową".

AutorFrancisco Otamendi

Ekologia integralna

Handel ludźmi, niewolnictwo XXI wieku

Handel ludźmi to biznes wart 150 miliardów dolarów. Niewolnictwo dwudziestego pierwszego wieku narusza godność prawie 40,3 miliona ofiar, które cierpią z powodu wszystkiego, od wykorzystywania seksualnego po oszustwa w poszukiwaniu lepszych warunków życia.

Paloma López Campos-13 czerwca 2023-Czas czytania: 3 minuty

Handel ludźmi to bardzo lukratywny biznes. Ryzyko jest minimalne w porównaniu do zysków; handel ludźmi jest wart około 150 miliardów dolarów. Branża ta polega na wykorzystywaniu seksualnym lub taniej pracy w okropnych warunkach.

Nielegalna migracja jest jednym ze sposobów, w jaki ten biznes staje się zrównoważony, ponieważ wielu oszukuje tych, którzy chcą poprawić swoje warunki życia, opuszczając swoje kraje i wpadając w ręce handlarzy.

Współczesne niewolnictwo

Organizacja Narodów Zjednoczonych definiuje handel ludźmi jako "werbowanie, transport, przekazywanie, przechowywanie lub przyjmowanie osób przy użyciu siły, oszustwa lub podstępu, z zamiarem wykorzystania ich dla zysku".

Coraz częściej handel ludźmi jest postrzegany jako współczesne niewolnictwo i obejmuje wiele działań: wykorzystywanie seksualne, pracę przymusową, służbę domową, niewolę za długi, pobieranie narządów, przymusowe żebractwo, rekrutację dzieci-żołnierzy lub przymusowe małżeństwa.

Mity na temat handlu ludźmi

W Stanach Zjednoczonych handel ludźmi jest problemem, który ma otwarte drzwi: imigrację. Wiele osób wykorzystuje trudną sytuację imigrantów, ale jak wyjaśnia USCCB, "każdy może stać się ofiarą, niezależnie od płci, wieku, rasy, narodowości, statusu społeczno-ekonomicznego czy poziomu wykształcenia".

Strona internetowa USCCB wyjaśnia dziesięć mitów związanych z handlem ludźmi:

Mit nr 1: Handel ludźmi występuje wyłącznie w formie komercyjnego wykorzystywania seksualnego. Chociaż prawdą jest, że istnieje około 24,9 miliona ofiar wykorzystywania seksualnego, prawdą jest również, że prawie 81 % ofiar cierpi z powodu pracy przymusowej.

Mit nr 2: Większość ofiar handlu ludźmi zostaje uprowadzona i nie zna swoich porywaczy. Uprowadzanie ofiar wiąże się z pewnym ryzykiem. Większość handlarzy nawiązuje z ofiarami więź emocjonalną lub zależność.

Mit nr 3: Aby stać się ofiarą handlu ludźmi, trzeba zostać przewiezionym do innego kraju.. Przemieszczenie nie jest konieczne, aby mówić o handlu ludźmi; niektóre rodzaje wyzysku mają miejsce w tych samych społecznościach pochodzenia.

Mit nr 4: Legalne firmy nie korzystają z pracy przymusowej i wyzysku. Nawet jeśli wiele przypadków wyzysku i handlu ludźmi ma miejsce w nielegalnych firmach, istnieją również legalne firmy, które czerpią zyski z handlu ludźmi.

Mit nr 5: Jeśli ofiara handlu ludźmi nie posiada dokumentów w Stanach Zjednoczonych, organy prawne nie chronią jej i nie może ona otrzymać usług. Handel ludźmi, niezależnie od pochodzenia ofiary, jest nielegalny w Stanach Zjednoczonych. Prawo amerykańskie zezwala cudzoziemcom będącym ofiarami handlu na dostęp do różnych świadczeń.

Mit nr 6: Przeciętny obywatel nigdy nie skorzystał z usług lub towarów wyprodukowanych przez ofiarę handlu ludźmi. A biorąc pod uwagę ekspansję tej branży, wszyscy obywatele w pewnym momencie swojego życia kupili produkt lub usługę, w której wyzysk był zaangażowany, przynajmniej częściowo.

Mit nr 7: Ofiary są zawsze trzymane w łańcuchach i maltretowane fizycznie.. Fizyczne uwięzienie nie jest jedynym sposobem na ujarzmienie ofiar. Wielu wyzyskiwaczy ucieka się do przemocy psychicznej, oszustw lub przymusu.

Mit nr 8: Problem jest tak przytłaczający i tak duży, że nie mogę nic zrobić, by go zmienić.. Wszyscy możemy przyczynić się do zakończenia handlu ludźmi.

Pasterz

USCCB prowadzi projekt o nazwie Pasterz (Stop handlowi ludźmi i wykorzystywaniu. Chronić, pomagać, wzmacniać i przywracać godność). W ten sposób biskupi chcą edukować ludzi za pomocą różnych zasobów, aby położyć kres handlowi ludźmi.

Na stronie internetowej użytkownicy mogą uzyskać dostęp do homilii, filmów i tekstów, dzięki którym mogą podnosić świadomość i pomagać ludziom położyć kres tak zwanemu współczesnemu niewolnictwu.

Przyjaźń

Innym projektem USCCB jest "Przyjaźń". Ruch ten ma na celu wzmocnienie pozycji migrantów w społecznościach zagrożonych handlem ludźmi. W związku z tym projekt definiuje cztery cele: wzmocnienie pozycji, edukacja, stworzenie relacji zaufania z prawem i zapewnienie służbom krajowym możliwości przeciwdziałania handlowi ludźmi.

Katolicki duch "Amistad" wynika z przekonania, że najlepsze rozwiązanie lokalnych problemów musi pochodzić od członków społeczności, których one dotyczą. Dlatego też ruch "wykorzystuje talenty i dary samych imigrantów, aby doprowadzić do trwałych zmian w ich społecznościach".

Ewangelizacja

Święty Antoni z Padwy

13 czerwca Kościół obchodzi uroczystość świętego Antoniego z Padwy. Pochodzący z Portugalii święty wyróżniał się w swoim życiu pobożnością i głoszeniem kazań przeciwko ówczesnym sektom.

Maria José Atienza-13 czerwca 2023-Czas czytania: 5 minuty

Święty Antoni z Padwy urodził się w Lizbonie pod koniec XII wieku. Dokładna data jego narodzin nie jest znana. Jego rodzicami, zgodnie z kroniką brata Marcosa z Lizbony, byli Martim de Bulhôes i Teresa Taveira, choć w niektórych biografiach tego świętego imię jego matki pojawia się jako Maria de Távora.

Wejście w życie monastyczne

W każdym razie jego rodzina była dobrze sytuowana, a Fernando Martins de Bulhôes, jak brzmiało jego imię, mógł uczyć się w szkole katedralnej, a w wieku około 18 lat, około 1209 roku, wstąpił do klasztoru Vicente de Fora, należącego do kanoników regularnych św. Augustyna. Tam poświęcił się studiowaniu ówczesnych dyscyplin teologicznych i filozoficznych i w krótkim czasie stał się znany ze swoich bardzo szerokich możliwości intelektualnych.

Wkrótce przeniósł się do klasztoru Santa Cruz, gdzie pozostał do 1220 roku. Pobożność młodego zakonnika szła w parze z jego inteligencją, dzięki czemu w 1221 r. przyjął święcenia kapłańskie.

Przyjąć franciszkański habit

W tamtych latach Antonio zetknął się z zakonem franciszkanów. Przykład pięciu braci franciszkanów: Berardo, Pedro, Acursio, Adyuto i Otto, którzy ponieśli śmierć męczeńską w Maroku, a następnie zostali pojmani i repatriowani do Portugalii przez księcia Pedro, skłonił młodego Fernando do podążenia tą drogą i wkrótce potem przyjął habit franciszkański i zmienił imię na Antonio. Od samego początku jego marzeniem było kontynuowanie głoszenia Ewangelii w Maroku, idąc za przykładem swoich męczeńskich braci.

W grudniu 1220 r. wyruszył wraz z innym zakonnikiem w drogę do Maroka. Antonio poważnie zachorował i musiał zmienić swoje plany: wyruszył z powrotem do Lizbony, ale burza spowodowała, że statek zacumował u wybrzeży Sycylii, w pobliżu Mesyny, gdzie znajdowało się "miejsce" Braci Mniejszych.

Pozostał tam do wiosny 1221 roku, kiedy to wziął udział w kapitule generalnej znanej jako "Kapituła Namiotów", która odbyła się w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Na tym spotkaniu Antoni spotkał świętego Franciszka i stamtąd wyjechał do Montepaolo, aby sprawować kapłaństwo, celebrować Eucharystię i sakrament pokuty oraz pomagać w pracach domowych.

Praca kaznodziejska

W Montepaolo sława jego kaznodziejstwa i świętego życia została potwierdzona na kapitule prowincjalnej, która odbyła się w Forli w pobliżu święta św. Michała, gdzie "zaskoczył pokorą, z jaką ukrywał swoje nauczanie, listy i głębię doktryny".

Prowincjał franciszkanów w Emilii-Romanii, fra Gratianus, powierzył mu urząd kaznodziei i fra Antoni rozpoczął swoją pracę kaznodziejską w północnych Włoszech w czasie, gdy kwitły różne prądy i sekty, w tym katarzy, albigensi, beginierzy i waldensi. W pierwszym okresie swojego kaznodziejstwa rozpoczął zajęcia w Bolonii.

Na stronie Benignitas uznaje go za pierwszego "lektora" w Zakonie, który sprawował swój urząd na wydziale teologicznym w Bolonii, i w podobny sposób uznaje go za pierwszego "lektora" w Zakonie, który sprawował swój urząd na wydziale teologicznym w Bolonii. Raimundina. Okres ten był krótkotrwały; w 1224 r. udał się do Francji, do regionu Langwedocji, aby głosić albigensom.

Spędził około trzech lat we Francji, gdzie mieszkał i głosił w takich miejscach jak Montpellier i Tuluza.

Pod koniec 1226 r. wziął udział w kapitule prowincji Prowansji, zwołanej w Arles, gdzie został mianowany "kustoszem" zakonu franciszkanów, a we Francji usłyszał wiadomość o śmierci założyciela zakonu, św.

Na kapitule generalnej w 1227 r. św. Antoni został wybrany ministrem prowincji północnych Włoch, Emilii-Romanii i Lombardii.

Rzym i Padwa

Około 1228 roku święty Antoni po raz pierwszy głosił kazania w Padwie i odwiedził Rzym. Powody jego wizyty w wiecznym mieście różnią się w zależności od różnych źródeł, które nawet umieszczają pobyt świętego w Rzymie nieco później, w 1230 roku. The Assidua sugeruje, że to właśnie podczas tego pierwszego pobytu w Padwie święty mógł skomponować Kazania niedzielne, wielkie dzieło literackie i teologiczne świętego Antoniego. W kazaniach tych Antoni oferuje kaznodziejom narzędzia do głoszenia kazań i rady dotyczące nauczania wiernych doktryny Ewangelii oraz katechezy na temat sakramentów, zwłaszcza pokuty i Eucharystii.

Aktywność kaznodziejska wzrosła w tych latach, jak odnotowano w AssiduaPrzywrócił do braterskiej zgody tych, którzy byli w nieprzyjaźni; przywrócił wolność tym, którzy byli uwięzieni; przywrócił to, co zostało skradzione przez lichwę lub przemoc... Uratował prostytutki od ich haniebnego traktowania; i powstrzymał złodziei, którzy byli znani ze swoich przestępstw, od kładzenia rąk na cudzej własności. A gdy szczęśliwie upłynęło czterdzieści dni, żniwo jego było wielkie, miłe w oczach Bożych, które zebrał z gorliwością swoją".

Wkrótce potem, po wyczerpującej pracy kaznodziejskiej, przeszedł na emeryturę do Camposampiero, około dwudziestu kilometrów od Padwy, do pustelni zbudowanej dla braci przez hrabiego Tiso.

W pierwszych dniach czerwca 1231 r. zachorował i został przeniesiony do Arcella, przedmieścia Padwy, gdzie znajdowali się bracia, którzy pomagali klasztorowi Ubogich Pań. Tam zmarł i 17 czerwca 1231 r. został pochowany w kościele padewskiego klasztoru Santa Maria Mater Domini.

Jego reputacja świętości była tak wielka, że 352 dni po jego śmierci, 30 maja 1232 r., św. Antoni został kanonizowany za pontyfikatu Grzegorza IX.

Dzieciątko Jezus, lilia i książka

Święty Antoni z Padwy jest często przedstawiany z Dzieciątkiem Jezus w ramionach. Wizerunek ten wywodzi się z Liber miracolorum. Tekst ten opowiada o tym, jak w czasie, gdy żył w Camposampiero, święty Antoni zbudował małą chatkę, w której spędzał większość dnia i nocy na medytacji i modlitwie, i która była sceną wizji dzieciątka Jezus. To właśnie hrabia Tisso widział kiedyś, jak święty w cudowny sposób trzymał w ramionach Dzieciątko Jezus. Samo Dzieciątko ostrzegło Antoniego, że hrabia był tego świadkiem. Święty zabronił hrabiemu ujawniać to aż do śmierci.

Obok tego wizerunku w ikonografii świętego Antoniego znajdujemy dwa elementy, które są bardziej powszechne w przedstawieniach świętych: lilię i księgę. Lilia lub lilie, które często towarzyszą wizerunkowi świętego Antoniego, odnoszą się do jego czystego i czystego życia, podczas gdy księga odnosi się do jego uczonego życia i pracy w głoszeniu i objaśnianiu prawd wiary.

Zaginiona książka

Jedno z "popularnych nabożeństw" świętego Antoniego odnosi się do jego mocy wstawiennictwa w odnajdywaniu zagubionych przedmiotów. Sława ta wywodzi się z wydarzenia odnotowanego również w Liber miraculorum. Tekst ten odnosi się do kradzieży Psałterza używanego przez św. Antoniego do prowadzenia lekcji przez nowicjusza.

Ten nowicjusz spotkał diabła, gdy uciekał z rękopisem, przechodząc przez most na rzece; diabeł zagroził mu, mówiąc: "Wracaj do swojego zakonu i zwróć Psałterz słudze Bożemu, bratu Antoniemu, w przeciwnym razie wrzucę cię do rzeki, gdzie utoniesz w swoim grzechu".

Skruszony nowicjusz zwrócił Psałterz i pokornie wyznał swoją winę świętemu Antoniemu, który modlił się o jego odnalezienie.

Ewangelizacja

Jezus", oryginalna książka do katechezy rodzinnej 

"Hymn na cześć życia Jezusa opowiedzianego w Ewangeliach". W ten sposób kardynał Carlos Osoro opisuje nową książkę "Jesús", wydaną przez Ediciones DYA, zaprezentowaną w Madrycie, napisaną w świetle tajemnic różańca, przeznaczoną do dzielenia się z rodziną i która "spodoba się 10-latkom i ich 40-letnim rodzicom", mówią jej autorzy.

Francisco Otamendi-13 czerwca 2023-Czas czytania: 4 minuty

"Pewnego dnia zacząłem się zastanawiać, w jaki sposób pierwsi chrześcijanie przekazywali wiarę swoim dzieciom. Doszedłem do wniosku, że pierwsi chrześcijanie, będąc ochrzczonymi Żydami, robili to tak, jak robili to ich ojcowie. Ich ojcowie mówili im, że świat został stworzony przez Boga, o Abrahamie, Mojżeszu, prorokach, Królestwie Dawida itd.".

"Oni (nawróceni Żydzi), którzy uwierzyli, że Jezus Chrystus jest Mesjaszem, którzy nauczyli się Go kochać i postępować zgodnie z Jego naukami, opowiadali swoim dzieciom o Jezusie, o Świętej Rodzinie z Nazaretu, o Jego przypowieściach, o Jego przykazaniu miłości, o Jego męce, śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu do nieba oraz o przyjściu Ducha Świętego na Apostołów (...). Ale kim jest Jezus? To jest objawione w tej książce"..

W ten sposób jeden z jej autorów, Pedro de la Herrán, ksiądz i specjalista w dziedzinie pedagogiki religijnej, rozpoczął swoje słowa o książce "Jesús" podczas ceremonii prezentacji, która odbyła się w audytorium "Alfa y Omega", w samym sercu historycznego centrum Madrytu. 

Pomoc w spotkaniu z Jezusem

Wkrótce potem De la Herrán przypomniał wypowiedź papieża Franciszka w adhortacji "....Evangelii gaudiumNigdy nie przestanę powtarzać tych słów Benedykta XVI, które prowadzą nas do serca Ewangelii: 'Nie zaczyna się być chrześcijaninem od decyzji etycznej czy wielkiej idei, ale od spotkania z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nowy horyzont, a wraz z nim decydujące ukierunkowanie'" (Deus caritas est).

"Cóż, ta mała książka, którą dziś prezentujemy, chciałaby być pomocą w umożliwieniu tego spotkania z Jezusem w sercu rodziny", podkreślił Pedro de la Herrán. "Celem tej książki jest pomoc rodzicom i ich dzieciom w wieku 9 lat i starszym w lepszym poznaniu i pokochaniu Jezusa oraz odkryciu w Nim oblicza Boga", podkreślił.

Jezus" oferuje dzieciom i ich rodzicom proste i atrakcyjne podejście do postaci Jezusa Chrystusa, jest ilustrowana oryginalnymi rysunkami architekt Marioli Borrell i podąża za zarysem dwudziestu tajemnic różańca. 

prezentacja jezusa
Autorzy podczas prezentacji książki w Madrycie

Gloria Galán: rodzice czytający z dziećmi

Współautorka książki, Gloria Galán, matka rodziny, absolwentka pedagogiki i nauczycielka religii, dodała w tej samej linii katechezy rodzinnej: "Jestem katechetką od ponad trzydziestu lat i widzę, tydzień po tygodniu, jak zadanie przekazywania wiary najmłodszym dzieciom staje się coraz bardziej skomplikowane". W tej książce o Jezusie "ideałem jest, aby rodzice towarzyszyli swoim dzieciom w jej czytaniu, jestem pewien, że polubią ją tak samo lub bardziej niż oni, ponieważ uważam, że jest to książka przyjemna i łatwa do czytania".

"Faktem jest, że oprócz znanego nam wszystkim problemu sekularyzacji społeczeństwa, w ostatnich latach borykamy się również z trudnościami w zrozumieniu przez nieletnich nieco abstrakcyjnych idei lub pojęć, wiedzy, która nie jest czysto praktyczna i bezpośrednia" - powiedziała katechetka Gloria Galán.

Trudności w czytaniu ze zrozumieniem

"Jak zapewne słyszeliście w mediach, umiejętność czytania ze zrozumieniem przez dzieci znacznie spadła w ostatnich latach", kontynuował współautor. "Ale dla mnie, jako chrześcijanina i katechety, nie tyle martwię się o źródło problemu, co o jego rozwiązanie, ponieważ musimy dostosować się do czasów, a to są nasze czasy.

Następnie Galán wyszczególnił niektóre z trudności, z którymi musi sobie radzić w klasie: "Jedną z trudności jest to, że dzieci nie rozumieją wielu słów, do których jesteśmy przyzwyczajeni, a tym bardziej tych, które mają związek z ideami lub koncepcjami; na przykład, jeśli powiem im o cudzie Jezusa, utożsamiają go z magią. Następnie wyjaśniam, że nie, cud jest "wydarzeniem nadprzyrodzonym", ale ta odpowiedź niczego im nie wyjaśnia, ponieważ nie znają terminu "nadprzyrodzony".

W obliczu tego problemu autorzy postanowili "stworzyć historie językiem prostym, zrozumiałym, swobodnym, ale jednocześnie dostojnym, tak aby książka podobała się zarówno dzieciom, jak i ich rodzicom. To nie jest historyjka dla małych dzieci" - dodała nauczycielka i katechetka.

Jeśli chodzi o chronologię, "pomysł podążania za schematem 20 tajemnic różańca wydawał nam się najbardziej odpowiedni, ponieważ jest on najbardziej zbliżony do "uporządkowanej" biografii, która biegnie od zwiastowania do koronacji Maryi".

Dzieci kanonizowane lub w trakcie procesu

Na końcu każdego rozdziału, Gloria Galán przypomniała Omnes, "zalecamy przeczytanie życia dziecka, które zostało kanonizowane lub jest w trakcie kanonizacji. Również w tym przypadku staraliśmy się, aby język był jak najbardziej przystępny i łatwy do zrozumienia (męczeństwo, umartwienie, ofiara to słowa nieznane dzieciom)". 

Są to bardzo krótkie historie, które "pokazują, że naśladowanie Jezusa nie jest rzeczą niemożliwą do zrobienia", dodaje katecheta, "ale że dzieci są również zdolne do Boga". Wśród nich są Carlos Acutis, Francisco i Jacinta Na przykład Marto, Maria Goretti, Laura Vicuña i Domingo Savio.

"Mam szczerą nadzieję, że książka spodoba się wam tak bardzo jak nam, a przede wszystkim, że będzie bardzo cenną pomocą w pomaganiu najmłodszym w poznawaniu i zakochiwaniu się w Jezusie" - powiedziała Gloria Galán, która również pisze teatr dla dzieci, a obecnie publikuje książki katechetyczne dla niemowląt i szkół podstawowych. 

Manuel Bru: "służba ewangelizacji".

Niemal na zakończenie delegat Episkopatu ds. Katecheza archidiecezji madryckiej, Manuel Bru, pogratulował wszystkim inicjatywy, a w szczególności "księdzu Pedro za jego pasję i rygor przez tyle lat w służbie katechezy: służbie na rzecz Kościoła". ewangelizacja". Manuel Bru podkreślił oryginalność "itinerarium różańcowego, które uważam za bardzo interesujące, katechezy narracyjnej z wykorzystaniem źródeł biblijnych. W pełni go popieram", powiedział.

Książka "Jezus" zawiera również filmy i piosenki (z ich QR)Pedro De la Herrán, który obecnie reżyseruje i publikuje w DYA Editions Katechezy, również inicjatywa biznesmena Manuela Capy. Ediciones DYA ma na celu publikację katechez rodzinnych z inspiracji katechumenalnej i jest zintegrowana z Fundacja Telefamiliaktórej przewodniczy Andrés Garrigó.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

"Notalone", spotkanie u św. Piotra na rzecz ludzkiego braterstwa

Raporty rzymskie-12 czerwiec 2023-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

 W sobotę 10 czerwca na Placu Świętego Piotra odbyło się wydarzenie #Notalone, globalne spotkanie na temat braterstwa ludzi z udziałem 30 laureatów Nagrody Nobla, artystów cyrkowych i zdobywców nagród, takich jak Andrea Bocelli.

Punktem kulminacyjnym wydarzenia było podpisanie deklaracji w sprawie braterstwo ludziWśród autorów książki byli laureaci Nagrody Nobla. Nacisk położono w niej na dialog, aby żyć jak bracia i siostry pomimo różnic.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Watykan

Franciszek wzywa do "wielkiego duchowego i społecznego sojuszu" z Gemelli

Pooperacyjna rekonwalescencja papieża Franciszka w szpitalu Gemelli przebiega pomyślnie. "Wszystko idzie bardzo dobrze", mówią lekarze, którzy doradzili Ojcu Świętemu, aby w najbliższą niedzielę odmówił modlitwę Anioł Pański na osobności i zaprzestał działalności publicznej do 18. dnia. W sobotę papież nazwał Światowe Spotkanie na temat Braterstwa Ludzi "wielkim duchowym i społecznym przymierzem".

Francisco Otamendi-12 czerwiec 2023-Czas czytania: 4 minuty

"Papież ma się dobrze, wszystko idzie bardzo dobrze", potwierdził profesor Sergio Alfieri, chirurg, który operował papieża w zeszłą środę. Jako dyrektor Departamentu Nauk Medyczno-Chirurgicznych Brzucha i Endokrynologiczno-Metabolicznych w Poliklinice Gemelli, Alfieri wyjaśnił, że "Ojciec Święty przyjął zalecenia lekarskie i jutro (w niedzielę) odmówi modlitwę o Angelus na osobnościBył duchowo zjednoczony, z uczuciem i wdzięcznością, z wiernymi, którzy chcą mu towarzyszyć, gdziekolwiek się znajdują. Daliśmy mu sugestię medyczną, a on zdecydował.

Ojciec Święty spędził weekend "między odpoczynkiem a pracą" i "przyjął Eucharystię", poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej. Było to w przeddzień obchodów uroczystości Korpus Chrystusa w niektórych miastach i krajach, chociaż w innych, takich jak Watykan, obchodzono je w czwartek. Papież wracał do zdrowia po operacji, którą przeszedł w czwartek.

W przemówieniu skierowanym do trzydziestu laureatów Nagrody Nobla, do światowej sławy artystów, takich jak Andrea Bocelli, Al Bano, Amara i Roberto Bolle, a także do wiernych, którzy wzięli udział w tym wydarzeniu. Światowe spotkanie Piotra papież Franciszek zaapelował: "Poczujmy się wezwani do zastosowania balsamu czułości w relacjach, które uległy zerwaniu, zarówno między jednostkami, jak i między narodami. Nie męczmy się krzyczeniem "nie dla wojny", w imię Boga lub w imię każdego mężczyzny i kobiety, którzy dążą do pokoju.

"Nienaruszalność godności ludzkiej".

W przesłaniu na wydarzenie w Watykanie, zatytułowanym #NotAlone (nie tylko), który został odczytany przez kardynała Mauro Gambettiego, wikariusza papieża dla Watykanu i prezesa Fundacji Fratelli tutti, papież rozpoczął od stwierdzenia, że "chociaż nie mogę przyjąć was osobiście, chciałbym was powitać i podziękować wam z głębi serca za waszą obecność. Cieszę się, że mogę wraz z wami potwierdzić pragnienie braterstwa i pokoju w życiu świata".

Papież stwierdził dalej: "W encyklice Fratelli tutti Napisałem, że "braterstwo ma coś pozytywnego do zaoferowania wolności i równości" (n. 103), ponieważ każdy, kto widzi brata, widzi w nim twarz, a nie numer: zawsze jest "kimś", kto ma godność i zasługuje na szacunek, a nie "czymś", co można wykorzystać, wykorzystać lub odrzucić". 

"W naszym świecie, rozdartym przez przemoc i wojnę, majsterkowanie i poprawki nie wystarczą", dodał Franciszek, apelując, jak podano powyżej, że "tylko wielkie duchowe i społeczne przymierze zrodzone z serc i obracające się wokół braterstwa może przywrócić świętość i nienaruszalność ludzkiej godności w centrum relacji". 

"Dlatego braterstwo nie potrzebuje teorii, ale konkretnych gestów i wspólnych wyborów, które czynią z niego kulturę pokoju. Pytanie, które musimy sobie zadać, brzmi nie tyle, co społeczeństwo lub świat może mi dać, ale co ja mogę dać moim braciom i siostrom" - dodał.

"Wracając do domu - sprecyzował papież - zastanówmy się, jaki konkretny gest braterstwa możemy wykonać: pojednanie z rodziną, przyjaciółmi lub sąsiadami, modlitwa za tych, którzy nas skrzywdzili, rozpoznanie i pomoc potrzebującym, wniesienie słowa pokoju do szkoły, uniwersytetu lub życia społecznego, namaszczenie naszą bliskością kogoś, kto czuje się samotny".

Wybierając braterstwo, wszystko się zmienia

Papież zacytował również przypowieść o dobrym Samarytaninie, bardzo często pojawiającą się w jego orędziach. "Myślę o przypowieści o Samarytaninie (por. Łk 10, 29-37), który zatrzymuje się ze współczuciem przed Żydem potrzebującym pomocy. Ich kultury były wrogie, ich historie różne, ich religie wrogie sobie nawzajem, ale dla tego człowieka osoba, którą spotkał na drodze i jego potrzeby były ponad wszystko". 

Franciszek podkreślił: "Kiedy ludzie i społeczeństwa wybierają braterstwo, zmienia się również polityka: osoba ma pierwszeństwo przed zyskiem; wspólny dom, który wszyscy zamieszkujemy, przed środowiskiem, które jest wykorzystywane dla naszych własnych interesów; praca jest sprawiedliwie wynagradzana; akceptacja staje się bogactwem; życie staje się nadzieją; sprawiedliwość otwiera się na zadośćuczynienie, a pamięć o wyrządzonym złu leczy się w spotkaniu ofiar z winnymi". 

Na koniec papież Franciszek chciał objąć wszystkich, nawet jeśli wczoraj nie mógł tego zrobić fizycznie: "Od tego wieczoru, który spędziliśmy razem, proszę was, abyście zachowali w swoich sercach i pamięci pragnienie objęcia kobiet i mężczyzn z całego świata, aby wspólnie budować kulturę pokoju. Pokój potrzebuje braterstwa, a braterstwo potrzebuje spotkania. Niech ten dzisiejszy uścisk, symbolizowany na placu, na którym się zgromadziliście, stanie się zobowiązaniem do życia. I proroctwem nadziei.

Kardynał Parolin: przesłanie dialogu i pokoju

Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej, kardynał Pietro Parolin, w swoim przesłaniu końcowym odniósł się do dialog i przejrzyste negocjacje: "Zjednoczeni z papieżem Franciszkiem, chcemy potwierdzić, że 'prawdziwe pojednanie nie ucieka od konfliktu, ale dokonuje się w konflikcie, przezwyciężając go poprzez dialog i przejrzyste, szczere i cierpliwe negocjacje' (Fratelli tutti, n. 244). Wszystko to w ramach architektury praw człowieka". 

"Chcemy wołać do świata w imię braterstwa", kontynuował: "Nigdy, przenigdy wojny! To pokój, sprawiedliwość i równość kierują przeznaczeniem całej ludzkości. Nie dla strachu, przemocy seksualnej i domowej! Nigdy więcej konfliktów zbrojnych. Nigdy więcej broni nuklearnej i min lądowych. Nigdy więcej przymusowych migracji, czystek etnicznych, dyktatur, korupcji i niewolnictwa. Zaprzestańmy manipulacyjnego wykorzystania technologii i sztucznej inteligencji, postawmy rozwój technologiczny na pierwszym miejscu i zapłodnijmy go braterstwem. Zachęcamy kraje do promowania wspólnych wysiłków na rzecz tworzenia społeczeństw pokoju, takich jak utworzenie Ministerstwa Pokoju".

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Fernando de HaroKsiądz Giussani zamienia sekularyzację w wielką szansę".

W swojej najnowszej biografii Luigiego Giussaniego Fernando de Haro nakreśla również teraźniejszość i przyszłość jednego z kluczowych ruchów w dzisiejszym Kościele katolickim. 

Maria José Atienza-12 czerwiec 2023-Czas czytania: 4 minuty

A propozycja edukacji w wierze chrześcijańskiejOto jak to jest przedstawione Komunia i wyzwolenieruch założony przez księdza Luigi Giussani pod koniec lat sześćdziesiątych. 

Hiszpański dziennikarz Fernando de Haro właśnie opublikował Ksiądz Giussani. Impuls życiażywy, zwinny i jednocześnie kompletny portret postaci "Don Gius". 

Jak zrodził się pomysł napisania tej biografii Luigiego Giussaniego?

-Należę do Comunione e Liberazione i osobiście poznałem księdza Giussaniego w 1985 roku. Zacząłem pisać biografię po tym, jak Alberto Savorana wykonał wspaniałą pracę badawczą, która zaowocowała biografią liczącą ponad tysiąc stron. Niektórzy prosili mnie o coś bardziej treściwego. 

Nie chciałem, by czytelnik czytał opis życia księdza Giussaniego, ale by mógł żyć razem z nim, poznać jego reakcje na wyzwania, przed którymi stawał. 

Kiedy zacząłem dokumentować siebie, zdałem sobie sprawę, że jest oceaniczny, powiedziałem o tym przyjacielowi, a on poradził mi, żebym trzymał się tego, co wprawia mnie w wibracje. Tak właśnie pracowałem. Praca nad dokumentacją miała trzy osie: bibliograficzną, czytanie wielu rzeczy; odwiedzanie miejsc, w których żył ksiądz Giussani i rozmawianie z ludźmi, którzy mieli z nim do czynienia.

Najbardziej zaskakuje mnie to, jak ksiądz Giussani uczy się z tego, co mu się przydarza, z doświadczenia. W rzeczywistości nie ma zamiaru niczego zakładać, ale raczej reaguje na okoliczności, które przeżywa jako powołanie: "... jest człowiekiem serca.Wszystko w moim życiu przeszło do historii".powie. 

Uderzył mnie sposób, w jaki radził sobie z okolicznościami, niezależnie od tego, czy była to nostalgia, którą odczuwał w seminarium, sposób, w jaki traktował swoich studentów, którzy byli już zsekularyzowani, jego choroba czy bunt 1968 roku. 

Jak ksiądz Giussani rozwija to spotkanie ze światem?

-Już w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku ksiądz Giussani potrafił zrozumieć, że nawet jeśli kościoły są mniej lub bardziej pełne, nawet jeśli Akcja Katolicka organizuje mniej lub bardziej liczne demonstracje pod tą skorupą, wielu ludzi porzuciło wiarę, ponieważ tak naprawdę nie interesuje ich ona w życiu. Myślę, że to czyni stanowisko księdza Giussaniego bardzo aktualnym. Nie zakłada on, że ludzie znają wiarę, że mają doświadczenie wiary, które prowadzi do osobistego przylgnięcia. 

Ksiądz Giussani przedstawia wiarę jako odpowiedź na wymagania każdej osoby, jako propozycję, którą ten, komu jest ona przedstawiana, musi zweryfikować, czy pozwala mu ona żyć pełnią życia. W obliczu świata, który, można powiedzieć, odrzuca Boga, ksiądz Giussani nie zajmuje pozycji dialektycznej. Przeciwnie, podkreśla każdy wartościowy aspekt tej rzeczywistości. Chrześcijaństwo księdza Giussaniego nie konfrontuje się ze zsekularyzowanym światem w sposób negatywny, ale przyjmuje wszystko, co jest w tym świecie tęsknoty, aspiracji, i odkupuje go od wewnątrz. Pojawia się to już w jego wczesnych pismach i jest podtrzymywane. Przekształca sekularyzację w wielką szansę.

To bardzo współczesna opcja. Jak widzimy, coraz trudniej jest utrzymać chrześcijaństwo przez czystą tradycję, a Giusanni odpowiada na to, przedstawiając wiarę jako coś, co spełnia ludzkie pragnienia.

Jeśli jedno słowo definiuje życie wiary księdza Giussaniego, to jest to wydarzenie. 

-Ksiądz Giussani rozumie chrześcijaństwo nie jako doktrynę, nie jako zbiór pojęć czy etykę jako punkt wyjścia. Ksiądz Giussani rozumie chrześcijaństwo jako spotkanie z osobą, jako wydarzenie. To bardzo oryginalne u księdza Giussaniego. Dochodzi on do stwierdzenia, że każdy może mieć doświadczenie, jakie mieli uczniowie. Idea ta została następnie podjęta przez papieskie magisterium, a Benedykt XVI rozpoczyna swoją pierwszą encyklikę właśnie od tego stwierdzenia. I Franciszek również. 

Ksiądz Giussani. Impuls życia

AutorFernando de Haro
Strony: 304
RedakcjaSekotia
Miasto: Madryt
Rok: 2023

Komunia i Wyzwolenie charakteryzuje się spotkaniem z ludźmi z kultury lub innych rzeczywistości świata, którzy często wydają się antagonistyczni w swoich zasadach.

-Giussani lubił spotykać się z ludźmi, którzy "żyli", którzy po ludzku żyli, tętnili życiem. Po pierwsze, ta rozmowa interesowała go po ludzku, ponieważ był zainteresowany tymi ludźmi, w których człowiek wibrował z intensywnością. Drugą kwestią jest dla niego to, że człowiek weryfikuje prawdziwość chrześcijaństwa w relacji z drugim człowiekiem, a nie w dialektycznym, obronnym starciu z nim lub w ochronnej autoreferencyjności. 

Jak ta wolność łączy się z posłuszeństwem w Kościele?

-Giussani zawsze utrzymuje przy życiu dwa bieguny: posłuszeństwo i wolność. I to jest bardzo owocne. 

Żyje w wyraźnym posłuszeństwie Kościołowi, nie leniwym posłuszeństwie, ale opartym na przekonaniu, że bez więzi z Kościołem współczesność Chrystusa nie jest zagwarantowana. Towarzyszy temu wielka wolność. Ksiądz Giussani, nie myśląc o tym, rodzi refleksję, którą później rozwija przede wszystkim Ratzinger, a którą jest współistotność charyzmatu Kościołowi. 

Dzięki doświadczeniom takim jak Komunia i Wyzwolenie oraz innym ruchom, nie ma już dialektyki między instytucją a charyzmatem lub między parafią a ruchem. Pojawienie się ruchów prowokuje Kościół do refleksji. Jan Paweł II posunął się nawet do stwierdzenia, że charyzmaty są niezbędne dla instytucji, że ożywiają instytucje i że sama instytucja jest charyzmatem. Jest to bardzo interesująca rzecz, która nie została jeszcze w pełni przetrawiona. Przeciwieństwem tego byłby powrót do idei, że to zawsze hierarchia musi przewodzić we wszystkim w Kościele, jak ma to miejsce w przypadku Akcji Katolickiej, co jest bardzo dobre, ale nie jedyne. 

Jak postać Giussaniego rysuje się w przyszłości? 

-Ryzykujemy, że uczynimy z księdza Giussaniego pewnego rodzaju intelektualistę, podczas gdy to, co jest interesujące w księdzu Giussanim, to metoda. Metoda wychowawcza dla wiary. Świat będzie się zmieniał i wyzwania wiary będą się zmieniać - zmieniły się od 1968 roku - ale ksiądz Giussani pozostawił metodę, która pozwala na kilka rzeczy. Po pierwsze, wychodząc od doświadczenia, nie w sensie subiektywnym, ale opierając się na fakcie, że albo wiara jest doświadczana jako źródło intensywności w życiu, większego człowieczeństwa, albo nie wytrzymuje.

Obecność Komunii i Wyzwolenia w środowisku kulturowym, zawodowym, społeczno-politycznym nie rodzi się jako kulturowy projekt ochrony, ale ma na celu wychowanie wiary... Jeśli chłopiec w parafii uczy się katechizmu, ale przychodzi do szkoły średniej i żyje w inny sposób, w końcu straci wiarę, ponieważ wiara nie przetrwa, jeśli nie jest czymś, co pozwala ci żyć w każdych okolicznościach. Ta metoda opiera się na mają doświadczenie jako uczniowie, że Chrystus odpowiada na moje serce i okoliczności i stają się świadkami. Ta metoda pozostaje kluczowa. To jest ksiądz Giussani teraźniejszości i przyszłości.

Stany Zjednoczone

Odliczanie do spotkania biskupów USA

Wiosenne Zgromadzenie Plenarne Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych odbędzie się na Florydzie w dniach 14-16 czerwca.

Gonzalo Meza-12 czerwiec 2023-Czas czytania: 2 minuty

W dniach 14-16 czerwca odbyło się Wiosenne Zgromadzenie Plenarne Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCBSpotkanie będzie otwarte dla wszystkich biskupów). Podobnie jak przy poprzednich okazjach, przed rozpoczęciem sesji biskupi będą mieli czas na modlitwę i braterski dialog w cztery oczy. Christophe Pierre, nuncjusz apostolski w USA, a następnie arcybiskup Timothy P. Broglio, arcybiskup Archidiecezji Służb Wojskowych i przewodniczący USCCB.

Podczas tego wiosennego spotkania zostaną przedstawione i omówione kwestie istotne dla życia kościoła w tym kraju. Krajowy Kongres Eucharystyczny 2024; przyczyny beatyfikacji i kanonizacji pięciu kapłanów diecezjalnych z diecezji Shreveport w Luizjanie, znanych jako "męczennicy ze Shreveport"; plan stałej formacji kapłanów, którego zarys zawierałby wytyczne dotyczące kontynuowania ich formacji osobistej i kapłańskiej; priorytety planu strategicznego USCCB na lata 2025-2028; nowa deklaracja duszpasterska dotycząca opieki nad osobami niepełnosprawnymi w Kościele; krajowy plan duszpasterski dla osób z niepełnosprawnością ruchową. Służba latynoska oraz postępy prac nad nowymi angielskimi tłumaczeniami różnych części Liturgii Godzin.

Uczestnicy

W spotkaniu wezmą udział m.in. biskupi 33 archidiecezji, 149 diecezji w USA, a także archidiecezji ds. służb wojskowych i innych jurysdykcji kościelnych w kraju.

Liderzy z różnych biur USCCB, eksperci w poruszanych tematach i akredytowani dziennikarze będą również obecni podczas sesji publicznych. OMNES będzie uważnie śledził to posiedzenie plenarne.

Dwa coroczne spotkania

Amerykańscy biskupi spotykają się dwa razy w roku, aby omówić najważniejsze kwestie w życiu Kościoła w USA: w listopadzie w Baltimore i w czerwcu w różnych amerykańskich miastach.

Spotkania te stanowią sprzyjającą przestrzeń nie tylko do dyskusji nad kwestiami administracyjnymi i duszpasterskimi, ale także do osobistej i wspólnotowej modlitwy oraz braterskiego dialogu, będąc momentami, które zwiększyły jedność i przyjaźń w tym kolegium biskupim.

Stany Zjednoczone

Boże Ciało zachęca głodnych

W niedzielę 11 czerwca archidiecezja nowojorska, podobnie jak wiele innych diecezji, będzie obchodzić uroczystość Bożego Ciała.

Jennifer Elizabeth Terranova-11 czerwca 2023-Czas czytania: 2 minuty

Rozpoczęły się przygotowania do uroczystości Korpus Chrystusa. W niedzielę 11 czerwca archidiecezja nowojorska, podobnie jak wiele diecezji, będzie obchodzić uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, która zwykle przypada w czwartek po niedzieli Trójcy Świętej.

W ubiegłym tygodniu w całym kraju wielu wiernych katolików uczestniczyło w wydarzeniach organizowanych przez ich parafie, szkoły i lokalne grupy, aby kontynuować cel Narodowego Ożywienia Eucharystycznego, które oficjalnie rozpoczęło się w święto Bożego Ciała 2022 roku.

Eucharystia

Eucharystia jest "źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego" (Sobór Watykański II, Lumen gentium11), więc cel i "zaproszenie" są na czasie. "Odrodzenie jest w powietrzu", wielu się chwali, a inicjatywa ma inspirować, zachęcać i przypominać nam, abyśmy rozkoszowali się Nim w Eucharystii, prawdziwej obecności Jezusa Chrystusa.

W czasach niepokoju i zamieszania pamiętajmy o słowach Chrystusa: "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba; kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki; a chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata" (J 6:51). (Jana 6:51).

Procesja eucharystyczna w Nowym Jorku (Copyright Jeferry Bruno)

Przygotowania

Kardynał Timothy Dolan, arcybiskup Nowego Jorku, w ramach przygotowań do "wielkiego dnia", zachęca katolików do "trzymania się katolickich zwyczajów", takich jak kłanianie się przed tabernakulum, ponieważ jest to "sposób na pokazanie, że wierzę, że jestem w towarzystwie Boga".

Podkreśla również znaczenie postu na godzinę przed przyjęciem Najświętszego Sakramentu. "To akt adoracji" - powiedział kardynał Dolan. Podobnie jak wielu członków tego narodowego ruchu, Dolan ma nadzieję ożywić naszą wiarę w obecność Jezusa w Eucharystii.

Ze swojej strony Konferencja Biskupów Katolickich USA sugeruje, aby do niej zadzwonić, jeśli chce się uczestniczyć lub organizować wydarzenia.

Zasoby

Adoracja eucharystyczna zaprasza nas do "zgody na Boga", a nie do "odczuwania Boga".

Adoracja eucharystyczna jest czasami wykorzystywana jako środek do promowania duszpasterstwa młodzieży, odpowiadania na intymne potrzeby lub poszukiwania cudownych efektów itp. Niniejszy artykuł proponuje pewne współrzędne do oceny praktyk duszpasterskich, które pod pozorem dobra duchowego mogą być nieodpowiednie dla owocnego doświadczenia wiary w naszych wspólnotach.

Marcos Torres Fernández-11 czerwca 2023-Czas czytania: 7 minuty

Podczas porannej Mszy św. w poniedziałek, 5 lutego 2018 r., papież Franciszek napominał niewielką grupę nowo mianowanych kapłanów. Jakiej rady udzielił im papież rzymski na początku ich posługi duszpasterskiej? Papież wyraził się następująco: "Naucz ludzi czcić w ciszy", aby "odtąd uczyli się tego, co my wszyscy będziemy tam robić, kiedy dzięki łasce Bożej dotrzemy do nieba".. Ścieżka uwielbienia, trudna i męcząca jak droga ludu Izraela na pustyni. "Często myślę, że nie uczymy naszych ludzi uwielbienia. Owszem, uczymy ich modlić się, śpiewać, chwalić Boga, ale jak wielbić...". Modlitwa adoracji, powiedział Papież, "unicestwia nas, nie unicestwiając nas: w unicestwieniu adoracji daje nam szlachetność i wielkość".

Niewątpliwie ci z nas, którzy są pasterzami ludu Bożego, noszą głęboko w sercu pragnienie, aby nasi wierni coraz bardziej kochali Jezusa Chrystusa w Eucharystii, czyniąc z niej centrum życia parafialnego i naszych wspólnot wiary. Adoracja jest również warunkiem właściwej komunii, jak nauczał św. Augustyn, i jest naturalną kontynuacją tajemnicy i rzeczywistej obecności Chrystusa w sakramencie.

W tym sensie my, pasterze trzody Chrystusa, musimy dążyć do celebracji, która jest nie tylko piękna i znacząca, ale także pełna szacunku i zgodna z prawdą wiary i dyscypliną Kościoła, który stara się o nią właściwie dbać.

W ostatnich dziesięcioleciach, dzięki magisterium ostatnich papieży i niestrudzonej pracy niezliczonych anonimowych kapłanów, adoracja eucharystyczna nie tylko doświadczyła sprawiedliwego ożywienia, ale także popularności, która jest korzystna dla życia duchowego chrześcijan.

Podobnie, temu eucharystycznemu pragnieniu i zapałowi nie zawsze towarzyszyło niezbędne rozeznanie, a przy wielu okazjach zaobserwowano błędy, pominięcia, a nawet nadużycia liturgiczne, które często nie wynikają ze złych intencji, ale z niedostatecznej formacji teologiczno-liturgicznej niektórych duszpasterzy.

Niniejszy artykuł chciałby zaproponować kilka współrzędnych do oceny możliwych praktyk duszpasterskich, które pod pozorem dobra duchowego mogą być nieodpowiednie dla prawdziwego i owocnego doświadczenia wiary w naszych społecznościach.

Wystawienie Najświętszego Sakramentu

Przede wszystkim warto pamiętać, że dzięki reformie liturgicznej Soboru Watykańskiego II adoracja eucharystyczna przestała być zwykłą praktyką pobożności eucharystycznej i stała się celebracją liturgiczną samą w sobie.

Jako celebracja liturgiczna zakłada rytuał, zgromadzenie liturgiczne, normy liturgiczne i własne wytyczne duszpasterskie. Z tego powodu zasadniczym punktem odniesienia jest "Rytuał Komunii Świętej i kultu poza Mszą Świętą".

Ministranci powinni celebrować wystawienie Najświętszego Sakramentu zgodnie z ustalonym rytuałem, tak jak czynią to podczas sprawowania innych sakramentów lub sakramentaliów. Prawdą jest, że obecny rytuał jest dość elastyczny w celebrowaniu wystawienia, o ile przestrzegane jest wskazane minimum. Przejdziemy teraz do niektórych praktyk, które stały się powszechne, ale które w swojej rytualności i znaczeniu nie są zgodne z tym, czego Kościół naucza w swojej liturgii i historii dogmatu eucharystycznego.

Z jednej strony ważne jest, aby nie zrywać ścisłego związku liturgiczno-teologicznego między ekspozycją Eucharystii a jej celebracją. To pierwsze rodzi się i jest rozumiane na podstawie tego drugiego. W rzeczywistości Kościół rozumie adorację eucharystyczną jako przedłużenie Komunii sakramentalnej lub jako środek odpowiedniego przygotowania do niej.

Rytuał stwierdza: "Pozostając przed Chrystusem [...], rozwijają właściwe dyspozycje, które pozwalają im celebrować z odpowiednią pobożnością pamiątkę Pana i często przyjmować chleb dany nam przez Ojca". Dlatego ważne jest, aby edukować wiernych, aby adoracja eucharystyczna nie była rozumiana jako substytut Komunii sakramentalnej lub jako forma "komunii", która jest łatwiejsza lub bardziej wrażliwa niż Komunia sakramentalna.

Również ze względu na ten związek między wystawieniem a ofiarą, Kościół nie zezwala na wystawienie Najświętszego Sakramentu poza ołtarzem, a tym bardziej w miejscu innym niż kościół. Jedynie w przypadku dłuższego wystawienia monstrancja może być umieszczona w podwyższonym expositorium, pod warunkiem, że znajduje się blisko ołtarza.

Ani góra, ani plaża, ani prywatny dom, ani ogród, ani powóz, ani łódź na Jeziorze Galilejskim nie są miejscami, w których możemy oddać godną cześć Bogu w Sakramencie, jak Kościół nieustannie przypomina nam w swoich dokumentach magisterialnych, liturgicznych i kanonicznych po reformie Soboru Watykańskiego II. W tym sensie nie jest również dozwolone, aby Najświętszy Sakrament był wystawiony sam, bez zgromadzenia liturgicznego obecnego i modlącego się w adoracji.

Z drugiej strony, Kościół przez wieki nauczał, że wystawienie Najświętszego Sakramentu ma jedyny i podstawowy cel publicznej adoracji Chrystusa w Eucharystii, słusznego wyznania wiary w Rzeczywistą Obecność i zadośćuczynienia za zniewagi, które Bóg może przyjąć, zwłaszcza przeciwko samym gatunkom eucharystycznym.

W tym sensie głębokie rozeznanie władzy kościelnej jest coraz bardziej konieczne, aby czuwać nad tym kultowym (latreutycznym) celem celebracji ekspiacji. Wykorzystywanie tej celebracji (ekspiacji i adoracji) jako metody ewangelizacji, jako środka gromadzenia i promowania duszpasterstwa młodzieży, jako sposobu reagowania na intymne i emocjonalne potrzeby niektórych profili duchowych, a nawet jako niemal zabobonnej instrumentalizacji, domagającej się cudownych mocy lub skutków sakramentu, staje się coraz częstsze. W adoracji Kościół uczy nas wyznawania prawdy wiary eucharystycznej, oddania się woli Bożej, milczenia i prostego uwielbienia. W adoracji tradycja liturgiczna zaprasza nas do "zgody na Boga", a nie do "odczuwania Boga".

Rozważanie i uznanie wystawienia Najświętszego Sakramentu za prawdziwą celebrację liturgiczną, której centrum jest Chrystus przewodniczący zgromadzeniu kościelnemu, powinno również pomóc nam uniknąć rytualnych lub duchowych manifestacji, które zmniejszają ten charakter "ciała kościelnego".

Dziś nasze wspólnoty nie żyją poza indywidualistyczną i emocjonalistyczną kulturą Zachodu, ani poza coraz silniejszym wpływem duchowości i rytualności grup i wspólnot ewangelikalnych i zielonoświątkowych, które nie rozumieją rzeczywistości sakramentalnej.

Jak naucza Kościół, obecność Chrystusa w Eucharystii jest sakramentalna i substancjalna. Oznacza to, z jednej strony, że Jego rzeczywista obecność nie jest dana bez zmysłowego znaku, którym w tym przypadku są gatunki chleba i wina. Jakiekolwiek osłabienie znaku chleba i wina oznacza ukrycie prawdy sakramentu, którą jest sam Chrystus.

Niektóre celebracje, które przypominają "liturgiczno-świąteczne przedstawienia", ponieważ oświetlają, oprawiają, dekorują lub przekształcają gatunki chleba i wina w celu wywołania wrażliwego wpływu, zniekształcają sposób, w jaki Chrystus jest obecny w sakramencie. Podobnie, przedstawianie obecności Chrystusa tak, jakby była czymś więcej niż istotą, utrudnia prawdziwą i owocną relację z Nim w Eucharystii. Jego obecność nie jest cielesna, ponieważ Chrystus jest w niebie, ale sakramentalna. Podajmy kilka przykładów.

Sakramentalna i substancjalna obecność Pana oznacza, że nie możemy jej rozumieć w kategoriach fizyki, jak to wydaje się mieć miejsce w niektórych środowiskach kościelnych.

W tym sensie wierny nie otrzymuje więcej komunii od Boga dlatego, że spożywa więcej konsekrowanego chleba (przypadek ilości), ani dlatego, że spożywa go na sposób kapłana (przypadek jakości). Podobnie, Bóg nie jest bliżej mnie, ponieważ przybliża się do mnie cyborium lub monstrancję, ani też Bóg nie błogosławi mnie bardziej, ponieważ kapłan błogosławi mnie samą monstrancją (przypadek miejsca).

Wiara Kościoła uczy nas, że jedynym skutkiem tej (nagannej) praktyki jest pobudzenie subiektywnej wrażliwości.

Są to zwyczaje, które nie odzwierciedlają prawdziwej wiary Kościoła. Rzeczywiście, Chrystus w postaci eucharystycznej ani się nie porusza, ani fizycznie nie chodzi, ani nie jest fizycznie przede mną lub blisko mnie. Jego obecność jest jedynie substancjalna i nie podlega takim zmianom.

Wiara uczy nas, że wypadki (lokalizacyjne, ilościowe, jakościowe) Chrystusa są w niebie. Dlatego, jak mówimy, Chrystus nie "błogosławi mnie" bardziej i lepiej, ani bliżej lub dalej, przesuwając monstrancję, błogosławiąc indywidualnie lub wystawiając Pana gdziekolwiek, jakby udawał, że jest fizycznie obecny, jak w scenach ewangelicznych. Błogosławieństwo dotyczy świętego szafarza, a błogosławieństwo dotyczy zgromadzenia liturgicznego jako całości, jako ciała Chrystusa, którym ono jest. Każda inna praktyka wskazywałaby na pełniejszą komunię z Chrystusem niż sakramentalna komunia komunii w łasce Bożej. Troska Kościoła o właściwe zrozumienie Rzeczywistej Obecności prowadzi do tego, że praktyki te są wyraźnie zabronione jako sprzeczne z rubrykami ustanowionymi w rytuale.

Świętowanie za pośrednictwem telewizji

Podobnie Chrystus nie jest obecny przede mną, ani nie jestem z Nim błogosławiony, jeśli oglądam transmisję telewizyjną lub internetową. To, co wierni widzą przed sobą, nie jest Panem, ale tylko ekranem, przed którym nie należy klękać ani myśleć, że On nas błogosławi.

Nie ma sakramentu ani sakramentalnej celebracji w widzu, a istnieje jedynie duchowe zjednoczenie z celebracją, która jest wizualizowana, jeśli jest na żywo. Z drugiej strony, jedynym zdalnym błogosławieństwem, które istnieje i nie potrzebuje YouTube, jest błogosławieństwo "Urbi et Orbi", które jest sakramentem Kościoła odnoszącym się wyłącznie do urzędu papieża rzymskiego. Każdy inny rodzaj transmitowanego błogosławieństwa, tym bardziej jeśli udaje błogosławieństwo eucharystyczne, nie jest tak naprawdę żadnym błogosławieństwem. W tym sensie godny pochwały jest wysiłek wszystkich pasterzy Kościoła, aby dobrze wyjaśnić wiernym, że transmisja liturgii na żywo nie jest uczestnictwem w niej, ale jedynie środkiem o charakterze dewocyjnym, aby złagodzić niemożność uczestniczenia w niej i zjednoczyć się z nią mentalnie. Każde inne podejście osłabiłoby fundamenty samej rzeczywistości sakramentalnej i osłabiłoby znaczenie i konieczność Komunii dla osób chorych i starszych.

Procesje z Najświętszym Sakramentem

Wreszcie, musimy pamiętać, że kult eucharystyczny w historii Kościoła był uroczysty i publiczny, aby publicznie i uroczyście wyznać prawdziwą obecność Chrystusa: albo dlatego, że zostało to zakwestionowane, albo dlatego, że same święte gatunki zostały świętokradczo zaatakowane.

Jak naucza rytuał, procesje z Najświętszym Sakramentem, zwłaszcza te w Boże Ciało, i przewidziane w nich błogosławieństwa mają na celu poszanowanie tego charakteru publicznej spowiedzi i kultu.

Dlatego wystawiony Najświętszy Sakrament nie powinien być używany w żadnym innym celu niż manifestowanie wiary Kościoła w Rzeczywistą Obecność.

Najświętszy Sakrament w monstrancji, na przykład, nie może być używany do tworzenia kordonów zdrowia w czasie pandemii, aby wierni myśleli z dzwonnic lub nawet helikopterów, że Bóg o nich nie zapomina, aby błogosławić pola lub prosić o deszcz, aby wykonywać udramatyzowane modlitwy, tak jakby Bóg przemawiał z monstrancji, aby dokonywać uzdrowień fizycznych lub wypędzać demony i dezynfekować dom od obecności zła.

Jakiekolwiek nadużycie w tym sensie, poza niewłaściwym wyznawaniem wiary w doktrynę eucharystyczną, byłoby instrumentalizacją Najświętszego Sakramentu jako talizmanu i zabobonnego środka zaradczego oraz brakiem wiary i zaufania do sakramentaliów, które Kościół ustanowił w tym konkretnym celu.

AutorMarcos Torres Fernández

Kultura

Cmentarz krzyżacki w Watykanie: rzymski cyrk, Karol Wielki i "linia ucieczki", która uratowała tysiące Żydów

Cmentarz Krzyżacki to niezwykły cmentarz znajdujący się wewnątrz murów Państwa Watykańskiego, które, choć jest terytorium Włoch, cieszy się eksterytorialnością przyznaną na mocy Paktów Laterańskich z 1929 roku.

Hernan Sergio Mora-10 czerwca 2023-Czas czytania: 3 minuty

Pomimo niewielkich rozmiarów (mniej niż 300 metrów kwadratowych łącznie z kościołem) ma długą historię i stał się instytucją sięgającą początków chrześcijaństwa, w szczególności za czasów Karola Wielkiego.

"Instytucja stała się siedzibą tajnej organizacji, która chroniła i ukrywała Żydów i innych prześladowanych ludzi podczas okupacji hitlerowskiej, jak wspomina film "The Scarlet and The Black" z 1983 roku z Gregorym Peckiem", wyjaśnia Omnes, ksiądz i historyk Johannes Grohe, wicedyrektor Instytutu Goerres i członek "Arciconfraternita na stronie Campo Santo Teutonico".

"Irlandzki ksiądz Hugh O'Flaherty (1889-1963) ze Służby Dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej, który miał swoją rezydencję w strukturach cmentarza, pozwolił na uratowanie około 6 500 prześladowanych ludzi i Żydów, dając im schronienie w Watykanie i jego rezydencjach, podobnie jak 12 000, które Pius XII ukrył w Castel Gandolfo", wyjaśnia.

Dzięki tak zwanej "linii ucieczki", która miała wsparcie brytyjskiego ambasadora Francisa D'Arcy", kontynuuje Johannes Grohe. OsborneWłoska księżniczka Elvina Pallavicini, która schroniła się w dawnej rezydencji Santa Marta, oraz włoska księżniczka Elvina Pallavicini, która schroniła się w strukturach cmentarza, były w stanie uzyskać fałszywe dokumenty, które pozwoliły osobom zagrożonym życiem opuścić kraj, omijając w ten sposób kontrole gestapo. W międzyczasie nazistowski hierarcha i zbrodniarz wojenny Herbert Kappler nigdy nie zdołał złapać O'Flaherty'ego, chociaż 5 jego współpracowników zostało rozstrzelanych w Grobach Ardeatyńskich.

Pan Johannes Grohe, który jest również profesorem na Uniwersytecie im. Pontificia Università de la Santa Croce wspomina, że Hugh O'Flaherty był nazywany "Szkarłatnym Pimpernelem Watykanu" (stąd tytuł książki J.P. Gallaghera z 1967 r., która zainspirowała wspomniany film) i że aby pokazać ruchowi oporu, że zawsze tam jest, modlił się, spacerując po terenie przed Bazyliką św. Święte Oficjum.

"Camposanto dei Teutonici e dei Fiamminghi" w języku niemieckim: "Friedhof der Deutschen und der Flamen", a jego struktury znajdują się w miejscu rzymskiego cyrku, w którym apostoł Piotr został zamęczony, dziś między Aulą Pawła VI - gdzie odbywają się audiencje - a Bazyliką Świętego Piotra.

Gdy Circum Neronianum Po tym, jak nekropolia popadła w ruinę, wielu chrześcijan chciało zostać pochowanych w pobliżu grobu świętego apostoła.

Cmentarz krzyżacki jest po raz pierwszy wspomniany w dokumentach w 799 roku i wydaje się, że został założony przez samego Karola Wielkiego lub związany z jego postacią dzięki założeniu "Schola Francorum", z pewnością najstarszej germańskiej instytucji w Rzymie, która dołączyła do innych nordyckich instytucji: Longobardów, Fryzów i Sasów, z których ta ostatnia ma obecny kościół "Santo Spirito in Sassia".

W rzeczywistości, w okresie koronacji Karola Wielkiego, cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego Niemiec, pielgrzymi przybywali do Rzymu ze wszystkich zakątków imperium i konieczne było udzielenie im gościny oraz posiadanie cmentarza, aby zapewnić godny pochówek tym, którzy zmarli w Wiecznym Mieście.

Tak więc już w XIII wieku wczesnośredniowieczna Schola Francorum, prowadzona przez duchowieństwo, obejmowała dwa kościoły, hospicjum dla pielgrzymów i ubogich, a także cmentarz. Jeden z tych kościołów, sąsiedni "Santa Maria della Pietà", zarządza cmentarzem i do dziś zasady pochówku wymagają, aby językiem ojczystym był niemiecki i miejsce zamieszkania w Rzymie.

Odrestaurowany w 1454 r. niemieccy członkowie Kurii Rzymskiej przekazali fundusze na całkowitą odbudowę, w tym kościoła. W 1597 r. utworzono "Arciconfraternità di Nostra Signora" z siedzibą obok cmentarza krzyżackiego.

Za namową rektora Antona de Waala od 1876 r. zbudowano rezydencję dla księży studiujących historię i archeologię sakralną, a niektórzy z nich brali udział w wykopaliskach w Rzymie. W 1888 r. dodano Rzymski Instytut Towarzystwa Goerres.

Johannes Grohe wyjaśnia: "Instytut i rezydencja, obecnie "Papieskie Kolegium", posiadają bibliotekę z ponad 50.000 książek, która zawiera również "Bibliotekę Ratzingera/Benedetta XVI, z jego dziełami, w wydaniach w wielu językach, oraz na temat jego teologii".

Ponadto "kardynał Ratzinger, który był członkiem Arcybractwa i Stowarzyszenia Goerres, mieszkał w Collegio przez pewien czas, zanim przeniósł się na Piazza Leonina i został wybrany na papieża, i miał zwyczaj odprawiania Mszy św. w każdy czwartek w kościele Campo Santo. W 2015 r. po raz ostatni odprawił Mszę św. w tym kościele ze swoim byłym studentem teologii, słynnym "Schülerkreis", byłym studentem teologii, Johannesem Grohe.

Konrad Bestle, a dyrektorem Instytutu Historycznego "Istituto Goerres al Campo Santo Teutonico" jest historyk i rektor "Pontificio Istituto di Archeologia Sacra", bp Stefan Heid.

AutorHernan Sergio Mora

Stany Zjednoczone

Obrona życia w obliczu aborcji, zmiana serc

24 czerwca 2023 r. mija rok od obalenia wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade w Stanach Zjednoczonych, co oznacza koniec aborcji jako prawa konstytucyjnego. Aby upamiętnić ten przełomowy moment, biskup Arlington, Michael F. Burbidge z Komitetu ds. Działalności Pro-Life, wydał przesłanie.

Paloma López Campos-10 czerwca 2023-Czas czytania: 2 minuty

Pod koniec czerwca, 24 czerwca, przypada pierwsza rocznica obalenia wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade. koniec aborcji jako konstytucyjne prawo w Stanach Zjednoczonych. Ta decyzja Sądu Najwyższego była wielkim przełomem w obronie życia, a dla uczczenia tej daty, biskup Michael F. Burbidge z Komitet Działalności Pro-Lifewysłał komunikat.

Wytrwałość w pracy

Ta data, jak czytamy w komunikacie, "jest dniem nieustającej radości i wdzięczności; dniem pamięci o niezliczonych wiernych pracownikach, którzy poświęcili się modlitwie, działaniu, świadectwu i służbie na rzecz sprawy życia; oraz dniem dziękczynienia Bogu za Jego nieskończoną wierność".

Jednak ten krok podjęty w 2022 roku to dopiero początek. Wciąż istnieją państwa, w których obrona aborcja nadal obowiązuje, a nawet zostało prawnie zabezpieczone większą liczbą instrumentów. Z tego powodu Konferencja Episkopatu potwierdza, że "z ufnością kontynuuje nasze wysiłki na rzecz obrony życia".

Prawa i serca

Wysiłek, który pozostaje do wykonania, nie ogranicza się do sfery politycznej i legislacyjnej. "Czeka nas nie tylko praca nad zmianą prawa, ale także pomoc w zmianie serc, z silną wiarą w moc Boga, który tego dokona".

Zadanie to jest zakorzenione w "znajomości prawdy i odwadze, by ją głosić i żyć nią ze współczuciem". To współczucie jest niezbędne, jak podkreśla bp Burbidge, ponieważ "każdy z nas jest wezwany do radykalnej solidarności z kobietami w obliczu nieoczekiwanej lub trudnej ciąży".

Solidarność, czytamy w oświadczeniu, oznacza "robienie wszystkiego, co możliwe, aby zapewnić im wsparcie i opiekę, których potrzebują, aby przyjąć swoje dzieci". Z tego powodu biskupi są wdzięczni za wysiłki i inicjatywy "milionów katolików, którzy żyją zgodnie z wezwaniem Kościoła". Gospel poprzez parafie i wspólnoty".

Szacunek dla życia i odpowiedzialność

Komunikat zachęca "wszystkich ludzi wiary i dobrej woli" do współpracy, "aby głosić, że życie ludzkie jest cennym darem Boga; że każda osoba, która otrzymuje ten dar, ma obowiązki wobec Boga, siebie i innych".

Z drugiej strony przypomina, że "społeczeństwo, poprzez swoje prawa i instytucje społeczne, musi chronić i dbać o istoty ludzkie na wszystkich etapach ich życia".

Ekologia integralna

Monica Santamarina, prezes WUCWO: "Kobieta jest...".

Światowa Unia Katolickich Organizacji Kobiecych (WUCWO) ma nową przewodniczącą: Monicę Santamarinę. W tym wywiadzie rozmawia z Omnes o roli kobiet w Kościele i odpowiada na jedno z najtrudniejszych obecnie pytań: Czym jest kobieta?

Paloma López Campos-9 Czerwiec 2023-Czas czytania: 7 minuty

Mónica Santamarina jest nową przewodniczącą stowarzyszenia Światowa Unia Katolickich Organizacji Kobiecych (WUCWO), które definiuje jako "dużą sieć kobiet katolickich". Co więcej, jest to "jedyne międzynarodowe publiczne stowarzyszenie wiernych Kościoła katolickiego, które reprezentuje kobiety".

Jak wyjaśnia sama WUCWO na swojej stronie internetowej, misją tej organizacji jest "promowanie obecności, uczestnictwa i współodpowiedzialności kobiet katolickich w społeczeństwie i w Kościele, aby mogły one wypełniać swoją misję ewangelizacyjną i pracować na rzecz rozwoju człowieka".

W wywiadzie dla Omnes Santamarina opowiada o tym, jak bronić roli kobiet bez popadania w ekstremizm, o spotkaniu, które miała z Papież i odpowiada na jedno z najtrudniejszych obecnie pytań: Czym jest kobieta?

Jakie znaczenie ma instytucja taka jak WUCWO?

- Aby zobaczyć znaczenie tej instytucji, myślę, że pierwszą rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę, jest to, że zrzesza ona prawie 100 organizacji i jest obecna w około 60 krajach. Reprezentujemy ponad osiem milionów kobiet, co daje wyobrażenie o możliwościach tej instytucji.

W organie wykonawczym WUCWO przyglądamy się potrzebom naszych kobiet u podstaw, potrzebom ich społeczności, potrzebom szkoleniowym. Staramy się generować instrumenty odpowiadające na te potrzeby.

Z drugiej strony, znaczenie WUCWO polega na sposobie, w jaki głos kobiet może dotrzeć do międzynarodowych instytucji i organów. Jesteśmy w ECOSOC, w Radzie Praw Człowieka, w FAO, w Radzie Europy, w UNESCO...

Możemy również dotrzeć do dykasterii i powiedzieć, czego doświadczają kobiety na świecie, o co proszą, a jednocześnie zapytać, czego Kościół potrzebuje od kobiet. Chcemy nawiązać dialog w synodalności, słuchając siebie nawzajem, pracując razem.

Kobiety muszą być bardziej zaangażowane, ale musimy też być lepiej wykształcone. Wreszcie, dzięki całemu temu dialogowi i reprezentacji mamy okazję dać głos tym, którzy go nie mieli.

Współpracujemy bardzo blisko z dykasteriami, zwłaszcza z dykasterią ds. świeckich, rodziny i życia, a także tak blisko, jak to tylko możliwe, z naszymi kobietami. Staramy się dotrzeć do najniższego szczebla. Myślę, że to najbogatsza i najbardziej interesująca rzecz w WUCWO, szczególnie w tym czasie.

W ramach tej dynamiki dialogu, co uważasz za wielki wkład, jaki kobiety, dzięki swojej kobiecości, mogą wnieść do Kościoła?

- Wiele z nich. Kobiece spojrzenie na sprawy różni się od męskiego, więc musimy pracować razem, ramię w ramię. Wzajemnie i współodpowiedzialnie. W Kościele większość aktywnych członków to kobiety, ale nasz głos często nie jest słyszany. 

Kto jest najbliżej małżeństw i dzieci? Kto najbardziej doświadcza ubóstwa i przemocy? To kobiety. Dlatego mamy bardzo ważną misję w tym aspekcie w Kościele. Jest to misja, którą wypełniliśmy, ale musimy wypełniać ją lepiej ramię w ramię z mężczyznami.

Jest to czas wspólnej pracy, każdy w swojej roli, ponieważ wszystkie role są ważne. Wszyscy jesteśmy wspólnie odpowiedzialni.

Jak możemy bronić postaci i roli kobiet bez popadania w radykalizm?

- Jest to wyzwanie, przed którym stoimy. Myślę, że pierwszą rzeczą jest szukanie wskazówek w Magisterium i papieżu. Jeśli mamy jasny przewodnik, jeśli go słuchamy, rozumiemy i studiujemy, nie zgubimy się. Kościół uczy nas i daje nam narzędzia, abyśmy wszyscy mogli uczestniczyć w podejmowanych decyzjach. Dlatego pierwszą istotną rzeczą jest zorientowanie się.

Jeśli chcemy zmian w Kościele, musimy zmieniać Kościół od wewnątrz, a nie z zewnątrz. To nie jest kłótnia, polaryzacja. Musimy nauczyć się słuchać siebie nawzajem, zbliżyć się do siebie.

Ważne jest, aby nie stracić przewodnika, być w Kościele i Magisterium. A także bardziej uczestniczyć w tworzeniu tego Magisterium, na co musimy być bardziej przygotowani.

Jak możemy na co dzień promować obecność i uczestnictwo kobiet w Kościele?

- Przede wszystkim kobiety muszą uwierzyć w to, ile są warte. Pierwszym problemem jest to, że czasami nie doceniamy siebie, nie uznajemy swojej wartości. Musimy być świadome wszystkiego, co dał nam Bóg, że mamy wielką godność, równą godności mężczyzn. Musimy też zrozumieć, że mamy inną wizję niż oni i dlatego się uzupełniamy. Nie chodzi o to, by usunąć mężczyzn i wpuścić nas, to nie działa. Musimy pracować razem, w przeciwnym razie nie możemy iść naprzód.

Kobiety muszą się przygotować, muszą być coraz lepiej przygotowane w teologii, edukacji i we wszystkich dziedzinach, w tym w pracy duszpasterskiej. Ważne jest, aby zdobywały wykształcenie, aby miały narzędzia do wypowiadania się publicznie. W tych aspektach istnieje bardzo duża luka, którą pogłębiła pandemia.

Ale kobiety muszą też być na tyle odważne, by zabrać głos i zająć swoje miejsce. Co więcej, muszą o to poprosić. Trzeba o to prosić z szacunkiem, ale czasami trzeba o to prosić donośnym głosem. Nie chodzi o krzyczenie, ale o stanowcze proszenie. Mamy miejsce, którego nie zajmujemy i nie jest to kwestia winy.

Jest to cały proces, za którym musimy podążać, ale unikając ekstremizmu. Ekstremizm niczego nie rozwiązuje, prowadzi do wyjścia poza marginesy wyznaczone przez Magisterium. Popycha do próby zmiany Kościoła z zewnątrz, zamiast robienia tego od wewnątrz. Wszystkie wielkie zmiany pochodzą z wewnątrz.

Istnieje pytanie, które jest obecnie bardzo popularne i na które chcielibyśmy poprosić Cię o odpowiedź: Czym jest kobieta?

- Kobieta jest cudownym stworzeniem Bożym, które ma wielką zdolność do dawania miłości. My, kobiety, mamy wielką zdolność dawania siebie, na przykład, gdy mówimy o macierzyństwie, które niekoniecznie musi być fizyczne, ale także duchowe.

Zawsze dziękuję Bogu, że jestem kobietą. Nie chcę walczyć z mężczyznami. Mam synów i córki, wnuki i wnuczki. Bardzo doceniam wartość każdego z nich.

Bycie kobietą oznacza, że masz szczególne powołanie, które wzywa cię do bycia blisko innych. Ze względu na to, jaka jesteś, masz szczególną wrażliwość na słuchanie, rozumienie tych, którzy cierpią, zbliżanie się do innych, dialog. Możemy troszczyć się o innych, troszczyć się o ludzkość.

Mężczyźni i kobiety postrzegają rzeczy w różny sposób, co bardzo wzbogaca Kościół. Wszyscy mamy tę samą godność, ale bardzo różne sposoby robienia rzeczy, które musimy robić, które się uzupełniają.

Dla mnie kobieta jest stworzeniem Bożym, które ma ogromne możliwości, z ogromnymi wartościami. Bóg stworzył nas bardzo dobrze, ale musimy w to wierzyć. Musimy być pewni, że jesteśmy wiele warci i że zawsze możemy się poprawić.

Papież Franciszek ciężko pracował, aby bardziej zaangażować kobiety w Kościele. WUCWO niedawno spotkało się z nim, czy możesz nam coś powiedzieć o tym spotkaniu?

- To było piękne spotkanie. Przybyło około 1600 kobiet i ich rodzin. W WUCWO zawsze bardzo lubiliśmy Ojca Świętego, czujemy wielką sympatię do papieża Franciszka, a ludzie byli bardzo podekscytowani.

Podziękowaliśmy papieżowi za wszystko, co zrobił dla kobiet i Kościoła. Przedstawiliśmy mu wyniki najnowszych projektów Obserwatorium, które, jak wiemy, przypadły mu do gustu, ponieważ naszym celem jest uczynienie niewidzialnego widzialnym. Przedstawiliśmy jej wyniki projektów w Ameryce Łacińskiej i Afryce oraz projektu Synodalność i kobiety. Bardzo jej się to spodobało i zachęciła nas do dalszej pracy, do dalszego przeżywania naszej kobiecości w pełni.

Papież Franciszek podczas spotkania z kobietami z WUCWO (OSV News / Vatican Media)

Myślę, że musimy sprawić, by nasze córki, nasze wnuczki i młodzi ludzie byli dumni z bycia kobietami. Jest to coś, co trochę utraciłyśmy, ale dlaczego nie miałybyśmy być dumne z bycia kobietami? Papież poprosił nas, abyśmy oddały się Ewangelii naszymi głowami, naszymi rękami, naszymi stopami i wszystkim, co mamy.

Franciszek powiedział nam, abyśmy szli na zgromadzenie, dyskutowali, nawet trochę walczyli, ale musimy prowadzić dialog. Zachęcił nas do kontynuowania Obserwatorium, które jest mechanizmem, dzięki któremu Kościół się uczy. Pierwszym, któremu pokazujemy wyniki, jest Dykasteria.

Myślę, że było to bardzo miłe spotkanie. Papież wyglądał na bardzo szczęśliwego. Wszystko to bardzo pomaga i naprawdę mogliśmy zobaczyć Franciszka jako naszego ojca, jako przewodnika.

Jako prezes WUCWOF, na który z bieżących projektów czekasz najbardziej?

- Cieszę się, że Obserwatorium jest kontynuowane i konsolidowane, ponieważ przynosi wiele owoców. Kobiety są słyszane i słuchane, robimy hałas. To praca dla wszystkich kobiet, nie tylko tych z WUCWO.

Z niecierpliwością czekam na ciężką pracę, aby uformować nas w synodalności i formacji kobiet w ogóle. W szczególności chcemy uczynić WUCWO atrakcyjnym dla młodych kobiet. Musimy do nich dotrzeć, mieć elastyczność i mechanizmy, aby do nich dotrzeć.

Chcemy uratować ścieżkę rodziny, macierzyństwa i ojcostwa. W mediach, w tym spolaryzowanym świecie, wszystko wydaje się złe i ludzie nie chcą się już żenić. Istnieje strach przed zaangażowaniem, ponieważ nie jest ono już postrzegane jako coś pięknego. Chcemy ocalić piękno małżeńskiej podróży. Oczywiście chcemy również zachować samotne kobiety i ich piękno, są kobiety, które z różnych powodów zostały pozostawione same sobie i chcemy poświęcić im szczególną uwagę.

Kolejną kluczową kwestią dla mnie są migranci, chcemy budować nową przyszłość z migrantami i uchodźcami. To dzień, w którym musimy ciężko pracować.

Z drugiej strony, jesteśmy w roku synodalności i musimy być w niego zaangażowani do głębi. Jest to okazja do formacji nas wszystkich.

Jakie przesłanie chcesz przekazać młodym kobietom w Kościele?

- Nie trać nadziei, Kościół i Pan czekają na ciebie. Pan jest z tobą, Kościół jest z tobą. Przyjdź do Boga drogą, która jest ci najbliższa. Szukaj nas, a my będziemy szukać ciebie. Spróbuj z nami porozmawiać, powiedz nam o swoich potrzebach i obawach. Porozmawiaj z nami.

Trzeba wiedzieć, że można być szczęśliwym, można być szczęśliwym podążając za Kościołem. Można być szczęśliwym, nawet z tym wszystkim, przez co przechodzimy. To wyzwanie, ale musisz zmienić świat. To jest twój świat i musisz zdecydować, jakiego rodzaju świata chcesz.

Szukaj dialogu, zbliż się. Dialog międzypokoleniowy jest bardzo bogaty. Wiele nas uczycie, a my możemy uczyć was. Mamy wiele do wniesienia i razem możemy wiele rozwinąć.

Nalegam, nie trać nadziei. Odzyskaj ją.

Watykan

Armand Puig i Tàrrech, nowy prezes AVEPRO

Armand Puig i Tàrrech został mianowany przez papieża Franciszka przewodniczącym Agencji Stolicy Apostolskiej ds. Oceny i Promocji Jakości Uniwersytetów i Wydziałów Kościelnych (AVEPRO).

Antonino Piccione-9 Czerwiec 2023-Czas czytania: 2 minuty

Armand Puig i Tàrrech, rektor Ateneu Universitari Sant Pacià w Barcelonie, jako przewodniczący Agencji Stolicy Apostolskiej ds. Oceny i Promocji Jakości Uniwersytetów i Wydziałów Kościelnych (AVEPRO), rzuca światło na profil i misję tej agencji ustanowionej przez Benedykta XVI chirografem z 19 września 2007 roku.

AVEPRO

Jest to instytucja związana ze Stolicą Apostolską, zgodnie z artykułami 186 i 190-191 Konstytucji Apostolskiej. Bonus dla pastoraktórego zadaniem jest promowanie i rozwijanie kultury jakości w instytucjach akademickich bezpośrednio zależnych od Stolicy Apostolskiej oraz zapewnienie, że spełniają one międzynarodowe kryteria jakości.

Według vatican.vaPrzystąpienie Stolicy Apostolskiej do Procesu Bolońskiego (które miało miejsce 19 września 2003 r. podczas spotkania ministrów edukacji Unii Europejskiej w Berlinie) było również zdeterminowane zamiarem dążenia i realizacji niektórych celów przewidzianych w Procesie Bolońskim, w tym następujących:
- Poszanowanie specyfiki i różnorodności różnych systemów uniwersyteckich;
- Stworzenie Wspólnego Obszaru Szkolnictwa Wyższego w celu promowania zaangażowania instytucji uniwersyteckich w wymiarze międzynarodowym;
- Zwrócenie uwagi na jakość jako nieodłączną i niezbędną wartość dla badań i innowacji uniwersyteckich.

Jakość szkolnictwa wyższego

Działalność AVEPRO jest regulowana przez konstytucję apostolską. Sapientia christiana (15 kwietnia 1979 r.) i są zgodne z europejskimi standardami i wytycznymi, a także innymi umowami międzynarodowymi dotyczącymi standardów i procedur zapewniania jakości w szkolnictwie wyższym.

Agencja współpracuje z instytucjami akademickimi przy określaniu procedur wewnętrznej oceny jakości nauczania, badań i usług poprzez opracowywanie i wykorzystywanie odpowiednich narzędzi operacyjnych (wytycznych, kwestionariuszy, baz danych, sieci informacyjnych itp.) Planuje również procedury oceny zewnętrznej różnych instytucji akademickich, organizując wizyty ekspertów na miejscu.

Szanując autonomię, w ramach której prowadzi swoje działania, Agencja współpracuje ze wszystkimi podmiotami zaangażowanymi w życie i postęp Agencji. uczelnie i wydziałów kościelnych: same instytucje, Kongregacja Edukacji Katolickiej, Konferencje Biskupów, wszystkie władze międzynarodowe, krajowe i regionalne oraz wszyscy pracujący w różnych diecezjach krajów, w których znajdują się kościelne instytucje akademickie.

Armand Puig i Tàrrech

Armand Puig i Tàrrech urodził się 9 marca 1953 r. w La Selva del Camp (Hiszpania) i został wyświęcony na kapłana 25 kwietnia 1981 r. w archidiecezji Tarragona.

Ukończył studia z zakresu Pisma Świętego w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie i uzyskał tytuł doktora w tej samej dziedzinie w Papieskiej Komisji Biblijnej.

Wykładał na różnych wydziałach i instytutach teologicznych. Był dziekanem Wydziału Teologii Katalonii, a obecnie jest rektorem Ateneu Universitari Sant Pacià w Barcelonie.

AutorAntonino Piccione

Watykan

Papież wraca do zdrowia po "nieskomplikowanej operacji".

Papież Franciszek wraca do zdrowia po operacji, którą przeszedł wieczorem 7 czerwca, jest przytomny i wdzięczny za przesłania bliskości i modlitwy.

Maria José Atienza-8 czerwca 2023-Czas czytania: 2 minuty

"Operacja i znieczulenie ogólne przebiegły bez komplikacji. Ojciec Święty dobrze zareagował na operację", to uspokajające słowa Stolicy Apostolskiej po operacji przeprowadzonej na papieżu w środę wieczorem, 7 czerwca.

Na stronie Papież Franciszek wszedł tam tego samego ranka, na zakończenie przesłuchania ogólnego, aby poddać się operacji z powodu "laparocele uwięzionej w bliźnie po poprzednich zabiegach laparotomicznych przeprowadzonych w poprzednich latach".

W komunikacie wydanym przez Stolicę Apostolską po operacji zauważono, że "laparocele powodowało u Ojca Świętego bolesny zespół subokluzyjny jelit przez kilka miesięcy".

Rozwój operacji

Ponadto "podczas operacji stwierdzono uporczywe zrosty między niektórymi częściowo zatkanymi pętlami jelita środkowego a otrzewną ciemieniową, powodując wyżej wymienione objawy.

W związku z tym zrosty zostały uwolnione (gojenie wewnętrzne) z całkowitym usunięciem całego uporczywego powrózka. Ubytek przepuklinowy został następnie naprawiony poprzez operację plastyczną ściany brzucha za pomocą siatki protetycznej".

Liczne zespoły medyczne

Interwencja medyczna została przeprowadzona przez duży zespół medyczny, o czym w pełni poinformowała watykańska nota. Operacją kierował dr Sergio Alfieri, dyrektor wydziału medyczno-chirurgicznego jamy brzusznej i nauk endokrynologiczno-metabolicznych szpitala Gemelli. Dołączyli do niego dr Valerio Papa, dr Roberta Menghi, dr Antonio Tortorelli i dr Giuseppe Quero. Papa, dr Roberta Menghi, dr Antonio Tortorelli i dr Giuseppe Quero.

Operacja została przeprowadzona w znieczuleniu ogólnym przez prof. Massimo Antonellego, dyrektora Departamentu Nauk Ratunkowych, Anestezjologii i Resuscytacji, w asyście dr Teresy Sacco, dr Paoli Aceto i dr Maurizio Soave oraz dr Giuseppiny Annetty w celu umieszczenia centralnego dostępu naczyniowego.

Na sali operacyjnej obecni byli również prof. Giovanni Battista Doglietto, dyrektor Funduszu Opieki Zdrowotnej, oraz dr Luigi Carbone, lekarz Dyrekcji Zdrowia i Higieny Państwa Watykańskiego".

Dobra reakcja i dzięki za modlitwy

Stolica Apostolska stwierdziła na końcu noty, że "operacja i znieczulenie ogólne zostały przeprowadzone bez komplikacji. Ojciec Święty dobrze zareagował na operację".

Dobre postępy operacji i fakt, że papież jest przytomny, to dobra wiadomość dla powrotu do zdrowia Ojca Świętego, który spędzi jeszcze kilka dni w szpitalu. Kalendarz papieski został ustalony na najbliższe 10 dni.

W nocie podkreślono również wdzięczność papieża Franciszka za "liczne przesłania bliskości i modlitwy, które dotarły do niego od pierwszej chwili".

Świat

Monsignor Fisichella: "Nadzieja dotrzymuje nam towarzystwa".

W ramach przygotowań do Jubileuszu 2025 Omnes rozmawiał z biskupem Rino Fisichellą, organizatorem i koordynatorem tego wydarzenia.

Giovanni Tridente-8 czerwca 2023-Czas czytania: 3 minuty

"Jednym z zadań, które musimy podjąć jako Kościół w tym historycznym momencie, jest z pewnością dotarcie do wszystkich poprzez przesłanie, jakie niesie Jubileusz. Tym przesłaniem jest przesłanie nadziei. To nie przypadek, że papież Franciszek wybrał jako swoje motto "Pielgrzymi nadziei". Oznacza to, że jesteśmy w drodze, ale nie jesteśmy sami: to właśnie nadzieja dotrzymuje nam towarzystwa". Są to słowa biskupa Rino Fisichelli, proprefekta Dykasterii ds. Ewangelizacji, któremu papież Franciszek powierzył organizację i koordynację nadchodzących pielgrzymek. jubileusz 2025Wydarzenie zostało zorganizowane w kontekście inicjatywy mającej na celu zaprezentowanie prac przygotowawczych do wydarzenia, na którym Omnes był obecny.

Jak reprezentować nadzieję?

- Trudno jest reprezentować nadzieję, ale wierzę, że dzięki logo wybranemu na Jubileusz udało nam się to w pewien sposób. Nadzieja to przede wszystkim krzyż Chrystusa, który jest znakiem miłości Ojca. Ale ten krzyż ma kształt żagla i jest skierowany w stronę czterech osób trzymających się nawzajem, podczas gdy pierwsza z nich trzyma się krzyża; reprezentują oni cały świat z czterech stron świata. Krzyż kończy się kotwicą: na często wzburzonym morzu naszego życia mamy pewność i ufność, że wiemy, do kogo możemy się zwrócić.

Wyraźna troska w magisterium papieża Franciszka...

- Papież staje się interpretatorem potrzeb ludu chrześcijańskiego. Papież należy do ludu wierzących i dlatego przeżywa z nami radości, nadzieje i oczekiwania. Franciszek, jak każdy papież, ma uniwersalną wizję, dzięki wszystkim mężczyznom i kobietom z każdej warstwy społecznej, których spotyka każdego dnia, i właśnie dlatego daje głos także tym, którzy głosu nie mają, zwłaszcza najbiedniejszym i najbardziej zmarginalizowanym.

Jak my, jako Kościół, możemy żyć tą dynamiką apostolatu?

- Kiedy mówimy o Kościele, musimy przede wszystkim widzieć Kościół zamierzony przez Pana. Pan chciał, aby Duch Święty był pośród nas, aby prowadził nas do osiągnięcia pełni nauczania, które dał nam Jezus. Nasze "bycie Kościołem" to przede wszystkim uczestniczenie w życiu, które dał nam Bóg. Dlatego każda ochrzczona osoba jest Kościołem, ale wszyscy ochrzczeni razem, jeśli nie żyją w obecności Ducha i nie są napełnieni obecnością Ducha, są tylko grupą społeczną. Pragnienie bycia częścią Kościoła nie polega na zmuszaniu się do wypełniania dnia rzeczami, ale na relacji z Bogiem, który z kolei uczy nas, jak odnosić się do siebie nawzajem.

Inauguracja Centrum Pielgrzymów

W środę 7 czerwca, w obecności kardynała sekretarza stanu, przy Via della Conciliazione, kilka kroków od Bazyliki św. Piotra, zainaugurowano działalność Centrum Pielgrzymów - Punktu Informacyjnego, który przyjmie miliony wiernych przybyłych do Rzymu na jubileusz 2025.

W Centrum będzie można z wyprzedzeniem uzyskać informacje na temat Roku Świętego i zorganizować pielgrzymkę do Rzymu, a także spotkać się z wolontariuszami, którzy będą pomagać pielgrzymom i turystom. Będzie można również zarejestrować się na pielgrzymkę do Drzwi Świętych oraz na różne przygotowywane wydarzenia. "Chcemy, aby pielgrzymka do Rzymu była doświadczeniem rodzinnym" - powiedział kardynał Parolin po poświęceniu pomieszczeń. "Tutaj znajduje się widzialne centrum wiary katolickiej, a moim życzeniem jest, aby wszyscy poczuli się dziećmi tej matki, która chce objąć wszystkich".

AutorGiovanni Tridente

Kultura

Boże Ciało: historia i tradycja

W najbliższy czwartek, 8 czerwca 2023 r., przypada uroczystość Bożego Ciała, Ciała i Krwi Chrystusa, która podkreśla znaczenie Eucharystii w Kościele.

Loreto Rios-8 czerwca 2023-Czas czytania: 5 minuty

Dziś przypada święto Bożego Ciała, wielowiekowa tradycja w Kościele, która powstała w czasie odnowy eucharystycznej z pragnieniem ponownego odkrycia znaczenia Eucharystii i wiary w transsubstancjację, przemianę chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa w momencie konsekracji.

Jest to istotne wydarzenie w życiu Kościoła, sakrament ustanowiony przez Jezusa Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy z nakazem, aby Kościół nadal go celebrował. Według słów św. Jana Pawła II, "Kościół żyje dzięki Eucharystii" (z encykliki Ecclesia de Eucharistia, n. 1).

Boże Ciało jest tradycyjnie obchodzone w czwartek po niedzieli Trójcy Przenajświętszej, choć obchody zwykle przedłużają się do następnej niedzieli.

Pochodzenie Corpus Christi

Święto Bożego Ciała ma swoje początki w średniowieczu i po raz pierwszy obchodzone było w XIII wieku w diecezji Liège w Belgii, w 1246 roku.

Wśród innych cudów eucharystycznych był ten z Bolseny (Włochy), w którym konsekrowana Hostia zaczęła krwawić, podczas gdy kapłan, który wątpił w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii, odprawiał Mszę Świętą. Osobliwością tego cudu jest to, że oprócz inspekcji dokonanej przez papieża, gatunki sakramentalne zostały również zbadane przez św. strona internetowa o cudach eucharystycznych błogosławionego Carlo Acutisa.

Tym księdzem był Piotr z Pragi, który udał się do Włoch, aby poprosić o audiencję u papieża. Był w Orvieto z kilkoma kardynałami i teologami, w tym ze świętym Tomaszem. Po powrocie do Czech Piotr z Pragi odprawił mszę w kościele w Bolsenie, gdzie wydarzył się cud. Po zatwierdzeniu jego autentyczności, papież postanowił ustanowić święto Bożego Ciała dla całego Kościoła, a nie tylko dla diecezji Liège, bullą Transiturus de hoc mundo ad Patremw 1264 roku. Zlecił również św. Tomaszowi stworzenie liturgii i hymnów na cześć Jezusa w Najświętszym Sakramencie.

Począwszy od XIV wieku, tradycja Bożego Ciała została wzmocniona i dodano kolejny element: procesje, które zostały ustanowione przez papieża Jana XXII w 1317 roku. Procesje te miały określone zasady, choć nie obejmowały jeszcze procesji z konsekrowaną Hostią. W 1447 roku papież Mikołaj V wprowadził procesję z Eucharystią ulicami Rzymu.

W Hiszpanii święto Bożego Ciała zaczęto obchodzić na początku XIV wieku. Zachowały się dokumenty mówiące o pierwszych obchodach i przebiegu procesji. Na przykład istnieje tekst opata Alonso Sáncheza Gordillo (1561-1644) z 1612 r., który opowiada o tym, jak procesja z monstrancją odbywała się w Sewilli: "monstrancja była niesiona, ze względu na jej duży ciężar, przez dwunastu mężczyzn [...], którzy byli ubrani w czerwone lniane szaty i byli umieszczeni pod osłoną platform" (Uniwersytet w Almerii).

Procesja i monstrancje

W miarę jak stawało się ono tradycyjnym i popularnym świętem, do religijnych obchodów Bożego Ciała stopniowo dodawano także elementy profanum: "tańce, przedstawienia teatralne, bluźnierczą muzykę, gigantów, wielkogłowych i mojarrillas - którzy zabawiali ludzi hałasem pęcherzy nabrzmiałych kamykami" (wyjaśnia Uniwersytet w Almerii). Szczególne znaczenie miał tarasca, reprezentacja gigantycznego węża, który prowadził paradę.

Tarasca z Granady z 1760 roku, zachowany w Antequera. ©CC

W obliczu protestów niektórych biskupów, Karol III zakazał tańców, gigantonów i innych profanacyjnych demonstracji, które towarzyszyły procesji w 1777 i 1780 roku.

Dziś niektóre procesje zachowują swoją dawną trasę, jak ma to miejsce w Sewilli: trasa, którą procesja podążała ulicami, została ustalona w 1532 roku i jest taka sama jak dziś.

Innym ważnym elementem tej uroczystości są monstrancje, które są zazwyczaj cennymi i bardzo zdobionymi przedmiotami. Kiedy rozpoczęła się tradycja procesji, Eucharystia była niesiona w arce, a dopiero w 1587 roku monstrancja zaczęła być używana do wychodzenia na ulice.

Niektóre z monstrancji używanych w naszych czasach są bardzo stare. Monstrancja zachowana w katedrze w Toledo i używana do procesji w dniu Korpus pochodzi z XVI wieku i została wykonana przez srebrnika Enrique de Arda; ta w katedrze w Sewilli jest autorstwa Juana de Arfe Villafañe, również z XVI wieku. Z kolei w katedrze w Walencji znajduje się największa monstrancja na świecie, składająca się z sześciuset kilogramów srebra i pięciu kilogramów złota, a także kamieni szlachetnych i pereł.

Popularne tradycje

Święto Bożego Ciała jest również przerywane lokalnymi tradycjami ludowymi w prawie wszystkich regionach świata. W Peru procesji towarzyszą tradycyjne tańce, takie jak Danza de los Negritos, Voladores de Papantla czy Quetzales.

W Meksyku istnieje tradycja dawania mułów w prezencie, ze względu na starą historię, która mówi, że muł mężczyzny, który rozważał powołanie kapłańskie, uklęknął, gdy monstrancja z Eucharystią przechodziła obok.

Tymczasem w niektórych regionach Panamy, zwłaszcza w La Villa de los Santos i Parita, istnieje zwyczaj przebierania się za demony, które tańczą podczas procesji, a na koniec oddają się Chrystusowi Eucharystycznemu i zdejmują swoje maski. Tańce te zostały uznane przez UNESCO za niematerialne dziedzictwo kulturowe ludzkości.

Eucharystia w życiu Kościoła

Wszystkie te przejawy podkreślają znaczenie Eucharystii w tym dniu. W cytowanej wyżej encyklice św. Jana Pawła II, Ecclesia de EucharistiaPrzypominając ustanowienie tego sakramentu przez Jezusa Chrystusa, papież pyta: "Czy Apostołowie, którzy uczestniczyli w Ostatniej Wieczerzy, rozumieli znaczenie słów, które padły z ust Chrystusa? Być może nie. Słowa te zostałyby w pełni wyjaśnione dopiero pod koniec Ostatniej Wieczerzy. Triduum sacrum(...) Z tajemnicy paschalnej rodzi się Kościół.

Właśnie dlatego Eucharystia jest sakramentem par excellence misterium paschalnego, jest sercem życia kościoła. Widać to w pierwszych obrazach Kościoła w Dziejach Apostolskich: "Oddawali się nauczaniu apostołów i ich społeczności, łamaniu chleba i modlitwom" (2, 42). (...) Po dwóch tysiącach lat wciąż odtwarzamy ten pierwotny obraz Kościoła".

Krótko mówiąc, Eucharystia wypełnia jedną z ostatnich obietnic Chrystusa przed Wniebowstąpieniem: "A wiedzcie, że Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mt 28, 20).

Ewangelizacja

W kierunku pełnej integracji osób niepełnosprawnych

Krajowe Katolickie Partnerstwo na rzecz Osób Niepełnosprawnych zostało założone w 1982 roku jako instytucja non-profit w celu promowania pełnego uczestnictwa osób niepełnosprawnych i ich rodzin w Kościele i społeczeństwie.

Gonzalo Meza-8 czerwca 2023-Czas czytania: 6 minuty

Osoby niepełnosprawne napotykają wiele wyzwań w życiu codziennym. Jednym z nich jest mobilność i dostęp do miejsc publicznych. Inne to praca lub transport, które często nie są dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych.

Skutkuje to biernym wykluczeniem, które w niektórych przypadkach staje się dyskryminacją. Aby temu zapobiec i zachęcić do pełnej integracji osób niepełnosprawnych, w 1990 r. w Stanach Zjednoczonych przyjęto ustawę Americans with Disabilities Act (ADA), która zakazuje dyskryminacji osób niepełnosprawnych we wszystkich obszarach życia publicznego, w tym w zatrudnieniu, zakwaterowaniu publicznym, transporcie i komunikacji. Ustawa wymaga, między innymi, aby miejsca publiczne miały wydzielone parkingi dla osób niepełnosprawnych, dostęp do ramp i udogodnienia w poruszaniu się w budynkach, takie jak windy lub specjalnie zaprojektowane toalety. 

Chociaż rozporządzenie to było przełomowym momentem w amerykańskim społeczeństwie, Kościół już od 1975 roku rozważał utworzenie komisji ds. osób niepełnosprawnych. Rezultatem było opublikowanie przez Konferencję Biskupów Katolickich USA oświadczenia duszpasterskiego, w którym biskupi wzywali do włączenia osób niepełnosprawnych do Kościoła i społeczeństwa poprzez ułatwienie im tego.

W ten sposób powstał Krajowy katolicki sojusz na rzecz osób niepełnosprawnych (NCPD). Została założona w 1982 r. jako instytucja non-profit w celu promowania pełnego uczestnictwa osób niepełnosprawnych i ich rodzin w Kościele i społeczeństwie. Od momentu powstania do dnia dzisiejszego NCPD opublikowało kilka dokumentów w tym celu, w tym podręcznik promujący udział osób niepełnosprawnych w parafii, tworzenie dostępnych parafii, wytyczne dotyczące celebracji sakramentów, w szczególności "Msze przyjazne sensorycznie".

Uczestniczyła również w różnych międzynarodowych seminariach i konferencjach. Praca NCPD jest kontynuowana. Obecnie oferuje kursy i warsztaty online na temat praktyk katechetycznych, mszy przyjaznych dla zmysłów i warsztatów dla duszpasterzy, seminarzystów i duchowieństwa. 

Aby dowiedzieć się więcej o tej instytucji, Omnes rozmawiał z jej dyrektorką Charleen Katra, dyrektorką wykonawczą i Esther Garcia, odpowiedzialną za sprawy hiszpańskie. Przed objęciem stanowiska dyrektora Charleen Katra pracowała przez prawie dwadzieścia lat jako szefowa duszpasterstwa osób niepełnosprawnych w archidiecezji Galveston w Houston. 

Jakie niepełnosprawności są objęte oferowanymi szkoleniami?

- Charleen Katra]: Uwzględniono niepełnosprawność fizyczną, intelektualną, behawioralną i emocjonalną. Jednym z wyjątków jest duszpasterstwo głuchoniemych, ponieważ istnieje specjalne krajowe biuro katolickie. Współpracujemy jednak z nimi. 

Jakie wyzwania stoją przed Kościołem w zakresie szkolenia osób niepełnosprawnych?

-Charleen Katra]: Głównym wyzwaniem jest to, jak uczyć wiary osoby z niepełnosprawnością intelektualną i rozwojową; na przykład osoby z Zespół Downalub autyzm. Diagnoza tego ostatniego wzrosła zarówno na świecie, jak i w Kościele. Większość naszych docelowych odbiorców to osoby niedowidzące, wzrokowo-kinestetyczne i dotykowe.

Innym obszarem, którym się zajmujemy, są osoby cierpiące na choroby psychiczne. Życie z chorobą psychiczną to coś więcej niż tylko depresja i stany lękowe. Są osoby, u których zdiagnozowano schizofrenię lub chorobę afektywną dwubiegunową. Zapewniamy kursy i warsztaty, aby dostosować lekcje katechizmu lub msze dla tych odbiorców. Na przykład, jak przeprowadzić lekcję z wykorzystaniem podejścia wielozmysłowego lub kinestetyczno-dotykowego ze znakami i symbolami. W tym sensie kościół jest idealnym miejscem, ponieważ już je mamy. Im większa różnorodność sposobów nauczania, poza słowami, tym bardziej będzie to pomocne. 

Jakie są główne programy, które oferujecie?

-Charleen Katra]: Mamy kursy szkoleniowe online. Nazywamy je "Premier Courses". Każdy może wziąć w nich udział. Mamy też kursy bezpośrednie. Esther Garcia oferuje zajęcia w języku hiszpańskim. Różni członkowie naszego Komitetu ds. Niepełnosprawności Psychicznej i Wellness oferują szkolenia i wykłady na te tematy. Współpracujemy również z wydawcami, którzy nas o to proszą. Niedawno dokonaliśmy pewnych adaptacji i modyfikacji programu kursu katechizmu.

Jeśli chodzi o formację, istnieją kursy, które koncentrują się na celebracji sakramentów lub katechezie dla osób o specjalnych potrzebach. Jest to kurs skierowany do wszystkich odbiorców, ale jest przydatny zwłaszcza dla diakonów i księży, ponieważ mówi o przygotowaniu i celebracji sakramentów, w szczególności Eucharystii, bierzmowania i pojednania. Istnieją poważne różnice w tym względzie, które należy wziąć pod uwagę w przypadku osób z autyzmem. W takich przypadkach mogą one potrzebować tłumacza lub urządzenia elektronicznego do komunikacji. W przypadku pozornie prostych rzeczy, takich jak przekraczanie siebie, wiele z nich będzie musiało uczyć się tego procesu przez wiele miesięcy, zanim będą w stanie to zrobić. 

Jakie adaptacje należałoby wprowadzić w "zwykłej" masie, aby uczynić ją przyjazną lub dostępną dla osób niepełnosprawnych?

-Charleen Katra]: Wszyscy jesteśmy istotami sensorycznymi. Jesteśmy nimi otoczeni: krzesło, na którym siedzimy, światła nad nami, wentylator, nasz samochód. Doświadczamy wielu różnych informacji sensorycznych, ale niektórzy ludzie bardzo intensywnie je przetwarzają. Kiedy mózg danej osoby nie przetwarza zmysłów w "normalny" sposób, staje się to bardzo skomplikowaną kwestią i czasami nie może sobie z tym poradzić. Jednak każdy z nas może im pomóc i zminimalizować przeszkody.

Wdrażanie tak zwanych "mas przyjaznych sensorycznie" jest coraz powszechniejsze w kraju. Są one skierowane do osób niepełnosprawnych i ich rodzin. Chodzenie na mszę dla wielu osób ze specjalnymi potrzebami jest zbyt kosztowne, ponieważ może stać się przytłaczające dla niektórych osób. Pomyślmy o autystycznych dzieciach, które są wrażliwe na głośną muzykę, zbyt wiele świateł, tłumy ludzi. Są to bardzo problematyczne kwestie dla osób z autyzmem. 

Przyjazna dla zmysłów, "niska sensorycznie" msza obejmuje na przykład włączenie tylko połowy świateł, zmniejszenie liczby pieśni, aby odpowiadać tylko ustnie, umieszczenie różańców przy wejściu do kościoła (aby zachęcić do koncentracji dzieci autystyczne lub niespokojne), wybór krótkich czytań, krótkie kazania i staranie się, aby ceremonie nie trwały dłużej niż godzinę. Są to przykłady drobnych modyfikacji i adaptacji. Aby je wdrożyć, społeczność musi być wcześniej przygotowana, w przeciwnym razie mogą być mylące. Czasami stajemy się bardzo zaborczy i myślimy, że to "nasza Msza", a nawet "nasze miejsce, nasze siedzenie". Ludzi trzeba edukować, że w specjalnej Mszy będą uczestniczyć różne osoby. Jeśli ludzie są wyedukowani, rozumieją i stają się o wiele bardziej otwarci. 

Ile diecezji w USA jest zrzeszonych w NCPD?

-Charleen Katra]: Powiedziałbym, że około 50 % diecezji ma co najmniej jedną osobę odpowiedzialną za to. Obsługujemy około 15 milionów katolików. Są diecezje, które prawdopodobnie mają jakąś dedykowaną posługę, ale nie są z nami powiązane. Chciałbym zobaczyć je wszystkie. Drzwi są tutaj otwarte. Chociaż naszym głównym punktem kontaktowym są kancelarie diecezji, jesteśmy również mentorami dla duchownych, liderów rad parafialnych itp. Jesteśmy tutaj, aby służyć każdemu w Kościele. Ale jak już powiedziałem, naszą główną grupą odbiorców jest kierownictwo diecezjalne.

Jakie zasoby oferujecie latynoskim katolikom?

-Esther García]: Współpracę z NCPD rozpoczęłam w 2016 roku. Zaczęłam jako członek zarządu w 2014 roku, a następnie musiałam współpracować z diecezjami, aby budować relacje i łączyć duszpasterstwo osób niepełnosprawnych z duszpasterstwem latynoskim. Upewniamy się, że mamy zasoby w języku angielskim i hiszpańskim. Tłumaczę i sprawdzam materiały, aby miały taką samą jakość i format jak w języku angielskim. Istnieją różne zasoby, takie jak kursy i seminaria. Pomagamy w USA, ale otrzymaliśmy również prośby z Ekwadoru, Chile i Europy. 

Czy możesz podzielić się wyjątkową historią, która poruszyła Twoje serce?

-Charleen Katra]: Jest ich wiele, ale przychodzi mi na myśl jeden. Był to e-mail od dżentelmena, który mówił o potrzebie obecności społeczności osób niepełnosprawnych na mszy. Jego e-mail opisuje to, czego doświadczył podczas mszy.

Na początku homilii ta osoba była szczera i powiedziała mi, że była rozproszona. Rozglądając się, zobaczył dziecko w wózku inwalidzkim. Obok niego był ojciec, który się nim opiekował. Ściereczką wycierał ślinę, która z niego kapała, ale robił to z taką czułością, współczuciem i radością, że pokazywało to, co ojciec jest gotów zrobić dla ukochanej osoby. To była najlepsza homilia dla człowieka, który wysłał mi maila, ponieważ była to Ewangelia "wcielona", przesłanie, które dał mu Bóg. Na tym przykładzie widzimy, jak osoba niepełnosprawna ewangelizuje innych, gdy są razem. Tam ciało Chrystusa jest kompletne. Wszyscy razem w pełnym włączeniu. 

-Esther García]: To była nastolatka na wózku inwalidzkim. Nie mogła mówić z powodu specjalnej choroby. Siedziała przy stoliku na zewnątrz kościoła. Dowiedziałem się, że nie przystąpiła do pierwszej komunii, a w jej wieku miała być bierzmowana. Pomyślałem, że mógłbym jej pomóc, przygotowując ją poprzez osobiste lekcje. Jeden z członków jej rodziny powiedział mi, że nie, ponieważ ktoś w kościele odmówił jej sakramentów z powodu jej stanu. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że jako wspólnota kościelna coś jest nie tak. To nie było w porządku. Postanowiłem interweniować i jej pomóc.

Rozpoczęliśmy zajęcia przygotowujące do sakramentów. Po pewnym czasie dziewczynka przyjęła pojednanie, pierwszą komunię i bierzmowanie. Matka i jej krewni byli szczęśliwi. Myślę, że często jako duszpasterze musimy być świadomi potrzeb osób niepełnosprawnych. Oni wydają się niewidzialni. Nie są dostrzegani, ponieważ wiele razy nie otwieraliśmy dla nich drzwi. Musimy sprawić, by byli obecni nie tylko we wspólnocie kościelnej, ale także na Mszach Świętych.

Więcej
Gospel

Eucharystia: Pragnienie nieba. Corpus Christi (A)

Joseph Evans komentuje czytania z Bożego Ciała (A), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-8 czerwca 2023-Czas czytania: 2 minuty

Ten cudowny chleb, manna, który utrzymywał Izrael przy życiu, gdy przemierzał pustynię, miał ujawnić swoją niewystarczalność. Spełniał swoje zadanie i utrzymywał Izraelitów przy życiu na pustyni, ale jak powiedział Mojżesz ludowi - i słyszymy to w dzisiejszym pierwszym czytaniu - ten chleb wskazywał na większą rzeczywistość. "Utrapił was i sprawił, że byliście głodni, a potem nakarmił was manną, której nie znaliście, ani nie znali wasi ojcowie, abyście zrozumieli, że człowiek nie żyje samym chlebem, lecz żyje wszystkim, co pochodzi z ust Boga"..

Tak więc celem chleba było nauczenie Izraelitów, aby nie ograniczali swojego głodu do fizycznego chleba. Musieli nauczyć się ufać Bogu, w Nim znajdować swoje ostateczne pożywienie. Niestety, wydaje się, że w czasach Jezusa nie nauczyli się jeszcze tej lekcji. Kiedy Jezus rozmnożył bochenki na pustyni, Żydzi przyszli do Niego prosząc o więcej. I Jezus musi im powiedzieć: "Pracujcie nie dla pokarmu, który ginie, ale dla pokarmu, który trwa na życie wieczne, który da wam Syn Człowieczy".. Musi im przypomnieć o ograniczonym charakterze zwykłego chleba, nawet gdy jest on cudownie wyprodukowany: "Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i umarli"..

Ale Jezus zapowiada im wtedy chleb o wiele większy niż nauka Boga rozumiana metaforycznie, aby się nim "nakarmić". Eucharystia nie jest słowem Bożym; jest Słowem Boga. Jest to sam Bóg, logos, samo Słowo Boże, konsubstancjalne z Ojcem, dane nam pod postacią chleba - i wina. I to właśnie celebrujemy w dzisiejsze święto, Boże Ciało. Czytania z dzisiejszej Mszy św. podkreślają dosłowność Eucharystii. Mojżesz powiedział do ludu: nie szukajcie chleba, szukajcie słowa Bożego, jego nauki. Jezus idzie dalej i daje nam chleb, który sam w sobie jest Słowem Bożym, nie tylko Jego nauką, ale samym Mistrzem.

I ten chleb nie tylko utrzyma nas przy życiu przez kilka lat, ale przez wieczność. Jeśli będziemy spożywać chleb eucharystyczny "mamy życie wieczne". (tzn. posiadamy ją już teraz, po części, jako pierwsze uczestnictwo) oraz Chrystus "podniesie nas w dniu ostatecznym".. Spożywanie Chrystusa sprawia, że żyjemy w Nim - podsumowuje. "kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki".. Tak więc, gdy obchodzimy tę uroczystość i ilekroć przyjmujemy Eucharystię, nasze myśli muszą zwrócić się ku wieczności. Nie jest ona jedynie pokarmem na kilkuletnią geograficzną pustynię, prowadzącą do życia w Ziemi Obiecanej, która okazała się najbardziej nierównym błogosławieństwem. Jest to pokarm, który prowadzi nas przez pustynię naszego niedoskonałego stanu na ziemi do niekłamanej radości życia wiecznego z Bogiem. Przyjmowanie Eucharystii powinno budzić w nas coraz większe pragnienie nieba.

Homilia na czytania z Bożego Ciała (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.