Ewangelizacja

Uczyń to oficjalnie i stań się prawdziwym wyznawcą kościoła

Niektórzy wierni katolicy często zakładają, że są prawdziwymi parafianami, ponieważ od lat uczęszczają na msze do swojego kościoła.... ale pomyśl jeszcze raz!

Jennifer Elizabeth Terranova-14 sierpień 2023-Czas czytania: 2 minuty

"Jak zostać parafianinem parafiaJak to nie jestem parafianinem? Chodzę na mszę regularnie od lat" - to typowa odpowiedź wielu osób, które dowiadują się, że nie są "oficjalnymi" parafianami.

Niektórzy wierni katolicy często zakładają, że tak jest, ponieważ od lat uczęszczają na msze w swoim kościele... ale pomyśl jeszcze raz!

Recepcjonistka w znanym kościele w Manhattan Mówi, że większość ludzi uważa za oczywiste, że są parafianami i często są zaskoczeni, a czasem źli, gdy dowiadują się, że regularne uczęszczanie na mszę nie daje im oficjalnej przepustki. Johanna pracuje w domu parafialnym od ponad dziewiętnastu lat i słyszała i widziała już wszystko.

Wiąże się to z czymś więcej niż tylko siedzeniem w ławce w każdą niedzielę lub rozmawianiem z członkami kongregacji przed i po mszy. "Wiele osób dzwoni do Domu Parafialnego i ze zdziwieniem odkrywa, że nie są parafianami" - mówi Johanna. "Aby zostać uznanym za parafianina, muszą oficjalnie zarejestrować się na plebanii lub na stronie internetowej parafii".

Aby zwalczyć to zamieszanie, Johanna sugeruje, że "informacje powinny być zapisane na stronie internetowej Kościoła", ponieważ ułatwiłoby to pracę im i ich rodzinom w przyszłości.

Jeśli chcesz wziąć ślub w swoim Kościele, ochrzcić dziecko lub zostać poproszonym o bycie rodzicem chrzestnym podczas chrztu lub bierzmowania, będziesz potrzebować zaświadczenia o katolickości. Posiadając zaświadczenie o przynależności, lokalna parafia może się do niego zastosować; bez niego nie jest to możliwe.

Zalety rejestracji

Rejestracja ma również inne zalety. 

Po pierwsze, jest to potwierdzenie własnej wiary. Tak, możesz recytować Credo Nicejskie, znane również jako "Credo", podczas niedzielnej mszy, ale podejmując solidne zobowiązanie wobec swojego "duchowego domu", przyniesiesz wiele owoców. Po drugie, natychmiast stajesz się częścią katolickiej wspólnoty kościelnej, a co jest lepsze od tego?

Osoby, z którymi uczestniczysz w Masa W niedzielę i codziennie stają się twoją dalszą rodziną. Twoi parafianie będą radować się z Tobą podczas każdego sakramentu, czy to chrztu, czy Pierwszej Komunii Świętej, i będą radować się z Tobą w dniu Twojego ślubu. A kiedy niespodziewana choroba lub śmierć dotknie ciebie lub kogoś bliskiego, twoja rodzina kościelna będzie tam, aby cię pocieszyć i wesprzeć. Jeśli jesteś zarejestrowanym parafianinem, łatwiej będzie ci pomóc; nie będziesz tylko kolejną twarzą w zborze, ale rozpoznawalną osobą.

Potrzebujemy nie tylko relacyjnego wsparcia i więzi, ale także duchowego przewodnictwa i instrukcji.

A kiedy jesteś zarejestrowanym parafianinem, istnieje większe prawdopodobieństwo, że będziesz miał trwałą relację z duchowieństwem swojego kościoła, co oferuje wspaniałe korzyści, takie jak konkretna zachęta, motywacja i duchowe przewodnictwo zaufanego księdza, który zna cię na poziomie osobistym.

Ewangelizacja

Święty Maksymilian Kolbe

Maksymilian Kolbe oddał życie w obozie koncentracyjnym Auschwitz, aby uratować skazanego ojca rodziny.

Pedro Estaún-14 sierpień 2023-Czas czytania: 4 minuty

Maria Dąbrowska, matka MaksymilianByła pobożną młodą kobietą, która myślała o zostaniu zakonnicą, ale ówczesne problemy polityczne nie pozwalały jej na to. Polska, jej ojczyzna, była okupowana przez Rosjan, którzy zamknęli klasztory i rozproszyli zakonników. Istniało tylko kilka tajnych klasztorów. Następnie poprosił: "Panie, nie chcę narzucać Ci mojej woli. Gdyby Twoje plany były inne, daj mi przynajmniej jednego męża, który nie bluźni, nie pije alkoholu, nie chodzi do tawerny, aby się zabawić. Proszę Cię o to, Panie, z prawdziwym zainteresowaniem". Chciała rozpocząć chrześcijańskie życie rodzinne i Bóg ją wysłuchał. Wybrańcem okazał się Juliusz Kolbe, gorliwy katolik, należący do Trzeciego Zakonu Franciszkanów, którego był przełożonym i do którego ona również wstąpiła. Był delikatny i wrażliwy, niemal nieśmiały i pozbawiony wad.

Młode małżeństwo mieszkało w Pabianicach, gdzie mieli warsztat i wielkie nabożeństwo do cudownego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, bardzo czczonego w Polsce. Nic dziwnego, że jeden z ich synów, Rajmund, urodzony w 1894 r., postanowił wstąpić do seminarium, co uczynił w wieku 13 lat u ojców franciszkanów w polskim Lwowie, który był wówczas okupowany przez Austrię. To właśnie tam przyjął imię Maksymilian. Studia ukończył w Rzymie, gdzie uzyskał doktorat z teologii, a później z filozofii. W 1918 roku przyjął święcenia kapłańskie.

Niepokalane Poczęcie

Maksymilian był bardzo oddany Niepokalanemu Poczęciu. Poruszony tym faktem, w 1917 r. założył ruch o nazwie "Milicja Niepokalanej", którego członkowie poświęcali się Najświętszej Maryi Pannie i którego celem była walka wszelkimi moralnie słusznymi środkami o budowę Królestwa Bożego na całym świecie. Według słów Maksymiliana, ruch miał mieć: "globalną wizję życia katolickiego w nowej formie, która polega na zjednoczeniu z Niepokalanym Poczęciem". Zainicjował wydawanie miesięcznika "Rycerz Niepokalanej"., Jego celem było promowanie wiedzy, miłości i służby Maryi Dziewicy w nawracaniu dusz dla Chrystusa. Przy nakładzie 500 egzemplarzy w 1922 r., do 1939 r. osiągnął prawie milion egzemplarzy.

W 1929 r. założył pierwsze "Miasto Niepokalanej" w klasztorze franciszkanów w Niepokalanowie, 40 km od Warszawy, które z czasem stało się miastem poświęconym Matce Bożej i, zgodnie ze słowami św. Maksymiliana, poświęconym "zdobyciu całego świata, wszystkich dusz, dla Chrystusa, dla Niepokalanej, przy użyciu wszystkich dozwolonych środków, wszystkich odkryć technologicznych, zwłaszcza w dziedzinie komunikacji".

Misjonarz i więzień

W 1931 r. papież poprosił o misjonarzy do ewangelizacji Azji. Maksymilian zgłosił się na ochotnika i został wysłany do Japonii, gdzie przebywał przez pięć lat. Tam założył nowe miasto Niepokalanego Poczęcia. (Mugenzai No Sono) i publikuje magazyn "Rycerz Niepokalanego Poczęcia" w języku japońskim (Seibo No Kishi). Powrócił do Polski jako kierownik duchowy Niepokalanowa, a trzy lata później, w środku wojny światowej, został uwięziony wraz z innymi braćmi i wysłany do obozów koncentracyjnych w Niemczech i Polsce.

Wkrótce potem, w dniu Niepokalanego Poczęcia, został zwolniony, ale w lutym 1941 r. ponownie trafił do więzienia na Pawiaku, a następnie do obozu koncentracyjnego Auschwitz, gdzie pomimo strasznych warunków życia kontynuował swoją posługę. Otrzymał numer 16 670 i został przydzielony do pracy przymusowej. Podobnie jak jego towarzysze, doświadczał upokorzeń, bicia, obelg, pogryzień przez psy, strumieni lodowatej wody, gdy dopadała go gorączka, pragnienia, głodu, wleczenia zwłok tam i z powrotem z cel do krematorium... Auschwitz był przedpokojem do piekła.

Poświęcenie swojego życia

Pewnej nocy w 1941 r. z obozu koncentracyjnego uciekł więzień, a zgodnie z zastraszającą nazistowską zasadą za każdego zbiegłego człowieka miało zginąć dziesięciu. Pierwszy wybór padł na 41-letniego polskiego sierżanta Franciszka Gajowniczka, który w ciszy zaczął płakać i mówić: "Mój Boże, mam żonę i dzieci, kto się nimi zaopiekuje?". Wtedy Maksymilian Kolbe zaproponował, że go zastąpi, mówiąc: "Oferuję się zastąpić tego człowieka, jestem księdzem katolickim i Polakiem, i nie jestem żonaty.

Oficer zgodził się i ojciec Kolbe został wysłany, wraz z pozostałymi dziewięcioma, do celi, gdzie nie otrzymywali ani jedzenia, ani wody. Drugiego lub trzeciego dnia niektórzy z nich zaczęli umierać. W międzyczasie w lochu słychać było modlitwy i hymny do Matki Bożej. Niemcy mieli polskiego strażnika odpowiedzialnego za usuwanie zwłok zmarłych i opróżnianie latryny umieszczonej w celi. Opowiedział on tę historię, a jego relacja znajduje się w archiwach sądowych i watykańskich. Kolbe i trzej inni przetrwali do piętnastego dnia. Komendant potrzebował celi dla nowej partii skazańców i rozkazał lekarzowi obozowemu, aby podał im zastrzyk z kwasu karbolowego, aby zgasić ostatni puls ich życia. Był 14 sierpnia 1941 roku. Kolbe miał 47 lat.

Beatyfikacja i kanonizacja

Papież Paweł VI ogłosił go błogosławionym w 1971 roku. Wśród pielgrzymów z Polski, którzy uczestniczyli w tym wydarzeniu, był mały staruszek o imieniu Franciszek Gajowniczek: był to człowiek, za którego Kolbe oddał życie trzydzieści lat wcześniej. Wiele lat później Jan Paweł II, wkrótce po wyborze na papieża, odwiedził Auschwitz i powiedział: "Maksymilian Kobe postąpił tak jak Jezus, nie poniósł śmierci, ale oddał życie". 10 października 1982 r. ten papież, Polak podobnie jak Kolbe, kanonizował go przed ogromnym tłumem na Placu Świętego Piotra, w tym przed wieloma Polakami.

Z okazji 20. rocznicy jego kanonizacji Bracia Mniejsi Konwentualni otworzyli archiwum Niepokalanowa. Wśród rękopisów świętego wyróżnia się ostatni list, który napisał do swojej matki. Jest to list, który odzwierciedla szczególną czułość i sugeruje, że ofiara, z jaką dobrowolnie ofiarował swoje życie, była czymś, do czego dojrzewał przez całe życie. Oto tekst tego listu:

"Droga Matko: Pod koniec maja przybyłem z konwojem pociągów do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Co do mnie, wszystko jest w porządku, droga matko. Możesz być spokojna o mnie i o moje zdrowie, ponieważ dobry Bóg jest wszędzie i myśli z wielką miłością o wszystkich i o wszystkim. Lepiej nie pisz do mnie, zanim nie wyślę Ci kolejnego listu, bo nie wiem, jak długo tu będę. Z serdecznymi pozdrowieniami i pocałunkami, Raymond Kolbe". Maksymilian nie był w stanie wysłać żadnych nowych listów do matki.

AutorPedro Estaún

Watykan

"Chrystus powtarza nam dzisiaj: Odwagi, nie lękajcie się", mówi papież

Po zakończeniu ŚDM w Lizbonie w ostatnią niedzielę, papież Franciszek wznowił w Watykanie modlitwę Anioł Pański, której towarzyszyło rozważanie.

Loreto Rios-13 sierpień 2023-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek skoncentrował dzisiejszą refleksję na Angelus w niedzielnej Ewangelii, Jezus chodzący po wodzie.

Ojciec Święty rozpoczął swój komentarz od pytania: "Dlaczego Jezus wykonał ten gest, być może z pilnej i nieprzewidzianej potrzeby, aby pomóc swoim, którzy zostali zablokowani przez czołowy wiatr? Jednak to sam Jezus wszystko zaplanował, sprawił, że wyszli w nocy, a nawet - jak mówi tekst - "zmusił ich" (por. w. 22). Być może po to, by zademonstrować im swoją wielkość i moc? Ale to do Niego niepodobne. Dlaczego więc to zrobił?

Morze jako symbol zła

Francisco Następnie wskazał, że za gestem Chrystusa kryje się przesłanie. Wyjaśnił, że "w tamtych czasach duże przestrzenie wodne były uważane za siedzibę złych sił, których człowiek nie mógł kontrolować; zwłaszcza jeśli były wzburzone przez burzę, otchłanie były symbolem chaosu i odnosiły się do ciemności podziemnego świata.

Tak więc uczniowie znajdowali się na środku jeziora w ciemności: bali się utonięcia, pochłonięcia przez zło. I oto przychodzi Jezus, który idzie po wodzie, to znaczy ponad siłami zła, i mówi do swoich uczniów: "Odwagi, to Ja jestem, nie bójcie się" (w. 27). Takie jest znaczenie tego znaku: złe moce, które nas przerażają i nad którymi nie potrafimy zapanować, zostają rozszerzone wraz z Jezusem. On, krocząc po wodach, chce nam powiedzieć: "Nie lękajcie się, kładę waszych nieprzyjaciół pod stopy wasze": nie ludzi, oni nie są nieprzyjaciółmi, ale śmierć, grzech, diabła: tych nieprzyjaciół On depcze dla nas".

"Panie, ocal mnie!"

Papież podkreślił również, że scena ta, daleka od wydarzenia sprzed 2000 lat, ma bardzo współczesne przesłanie: "Chrystus powtarza dziś każdemu z nas: 'Odwagi, to Ja jestem, nie bój się. Odwagi, ponieważ Ja jestem, ponieważ nie jesteś już sam na niespokojnych wodach życia". Co więc robić, gdy znajdujemy się na otwartym morzu i jesteśmy zdani na łaskę przeciwnych wiatrów? Co robić w strachu, gdy widzimy tylko ciemność i czujemy się zagubieni?

W Ewangelii uczniowie robią dwie rzeczy: wzywają i witają Jezusa. Wzywają: Piotr idzie trochę po wodzie w kierunku Jezusa, ale potem się boi, tonie i woła: "Panie, ratuj mnie" (w. 30). Jest to piękna modlitwa, która wyraża pewność, że Pan może nas uratować, że pokonuje nasze zło i nasze lęki. Powtarzajmy ją także i my, zwłaszcza w chwilach "burzy": "Panie, ratuj mnie!

Papież zaprasza nas do przyjęcia Jezusa

Następnie Ojciec Święty podkreślił znaczenie przyjęcia Jezusa do naszej łodzi, w każdym cierpieniu: "A potem uczniowie witają Jezusa w łodzi. Tekst mówi, że gdy tylko wszedł na pokład, "wiatr ucichł" (w. 32). Pan wie, że łodzi życia, jak również łodzi Kościoła, zagrażają przeciwne wiatry i że morze, po którym płyniemy, jest często wzburzone.

Nie wybawia nas od zmęczenia nawigacją, ale raczej - Ewangelia to podkreśla - zachęca nas do wyruszenia w drogę: to znaczy zaprasza nas do stawienia czoła trudnościom, aby i one stały się miejscami zbawienia, okazjami do spotkania z Nim. W rzeczywistości On w naszych chwilach ciemności wychodzi nam na spotkanie, prosząc o przyjęcie, jak tamtej nocy nad jeziorem".

Na zakończenie Papież zachęcił obecnych, aby zadali sobie pytanie, jak każdy z nich stosuje te pytania we własnym życiu, i zakończył, prosząc o pomoc Maryję, Gwiazdę Morza: "Zapytajmy więc siebie: jak zachowuję się w moich lękach? Czy idę naprzód o własnych siłach, czy też wzywam Pana? A jak ma się moja wiara? Czy wierzę, że Chrystus jest silniejszy niż fale i niesprzyjające wiatry? Ale przede wszystkim: czy płynę z Nim, czy Go przyjmuję, czy robię Mu miejsce w łodzi życia, czy powierzam Mu ster? Maryjo, gwiazdo morza, pomóż nam szukać światła Jezusa w ciemnych przeprawach.

Stany Zjednoczone

Nowa inicjatywa mająca na celu wyeliminowanie broni jądrowej

Archidiecezje Santa Fe, Seattle i Nagasaki oraz diecezja Hiroszimy podpisały przymierze zobowiązujące je do współpracy w celu wyeliminowania broni jądrowej.

Paloma López Campos-13 sierpień 2023-Czas czytania: 2 minuty

W rocznicę zrzucenia bomb na Hiroszimę i Nagasaki podpisano porozumienie. umowa do wspólnej pracy na rzecz wyeliminowania broni jądrowej na świecie. Porozumienie zostało podpisane przez archidiecezje Santa Fe, Seattle i Nagasaki oraz diecezję Hiroszimy.

Pierwszym celem jest osiągnięcie znaczącego postępu do sierpnia 2025 r., czyli 80. rocznicy bombardowania. W tym celu wyjaśniono szereg środków związanych zarówno ze sferą polityczną, jak i religijną.

Polityka i broń jądrowa

W komunikacie przesłanym przez sygnatariuszy, zapraszają oni wszystkich przywódców politycznych do współpracy w tej pracy i nakreślają kilka konkretnych kroków do osiągnięcia celów. Po pierwsze, wzywają do uznania "ogromnego i trwałego ludzkiego cierpienia zadanego przez zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki". Wzywają również do uznania "wpływu na środowisko spowodowanego wydobyciem uranu oraz badaniami, produkcją i testami broni jądrowej na całym świecie".

Trzecim punktem paktu jest "powtórzenie, że wojny nuklearnej nie można wygrać i nigdy nie wolno jej toczyć". W ramach tego porozumienia wspomniano, że grupa G20 w listopadzie 2022 r. oświadczyła, że użycie broni jądrowej i groźba jej użycia są "niedopuszczalne".

Z drugiej strony wzywa do podjęcia "konkretnych kroków w celu zapobieżenia nowemu wyścigowi zbrojeń, zapobieżenia użyciu broni jądrowej i poczynienia postępów w rozbrojeniu nuklearnym". Oprócz tych zobowiązań, pakt przypomina o "międzynarodowym mandacie do prowadzenia poważnych wielostronnych negocjacji prowadzących do rozbrojenia nuklearnego, zgodnie z obietnicą złożoną ponad pół wieku temu w Traktacie o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej z 1970 r.".

Jako ostatni krok polityczny, porozumienie wzywa do "wsparcia Traktatu o Zakazie Broni Jądrowej, podpisanego i ratyfikowanego po raz pierwszy przez Wspólnotę Europejską". Watykan".

Działanie Kościoła

Ze swojej strony przywódcy religijni zobowiązali się do stworzenia inicjatywy promującej świat bez broni jądrowej. Mają nadzieję na współpracę z innymi diecezjami i przywódcami innych wyznań.

W ramach inicjatywy archidiecezje i diecezje podejmą konkretne działania, takie jak:

-słuchając i rozmawiając z ocalałymi z bombardowań, górnikami uranu, działaczami pokojowymi, inżynierami nuklearnymi, personelem wojskowym i dyplomatami;

-prosić Boga o pomoc poprzez modlitwę i odprawienie przynajmniej jednej Mszy św. w tej specjalnej intencji, aby położyć kres broni nuklearnej, a także poprzez zbiórkę na wsparcie ofiar i naprawę szkód wyrządzonych środowisku naturalnemu;

-Promowanie podpisania i ratyfikacji Traktatu o zakazie broni jądrowej.

Komunikat arcybiskupów i biskupów zachęca "kapłanów, zakonników i świeckich do aktywnego udziału w tym partnerstwie", aby "stworzyć dziedzictwo pokoju dla obecnych i przyszłych pokoleń".

Nota ogłaszająca porozumienie kończy się apelem o wstawiennictwo Chrystusa i Najświętszej Maryi Panny o powodzenie tej inicjatywy.

Rodzina

Trzydzieści lat po Veritatis Splendor

Encyklika Veritatis Splendor Jana Pawła II dotyczy podstaw teologii moralnej. Opublikowana w 1993 roku, 30 lat temu, jej założenia są nadal bardzo aktualne. Jednym z konkretnych obszarów zastosowania jest teologia ciała.

José Miguel Granados-13 sierpień 2023-Czas czytania: 2 minuty

6 sierpnia tego roku minęła 30. rocznica opublikowania ważnej encykliki "Veritatis splendor" (Jana Pawła II na temat podstaw moralności. Wśród innych tematów przypomina o potrzebie właściwego zrozumienia prawdy o ludzkim ciele, aby zaoferować doktrynę adekwatną do Bożego objawienia i "zasadniczo ludzkiego doświadczenia".

Po pierwsze, krótko rozważa niektóre niewystarczające i błędne teorie, które prowadzą do poważnych wypaczeń w działaniu i w życiu (por. VS n. 46). W związku z tym zaprzecza rzekomemu konfliktowi między wolnością a prawem moralnym, między sumieniem a naturą. Podobnie odrzuca zarzut, który oskarża katolicką koncepcję naturalnego prawa moralnego o fizykalizm i naturalizm biologiczny.

W rzeczywistości człowiek nie może decydować o znaczeniu swojego zachowania bez polegania na naturze, która jest ukształtowana zgodnie z planem Stwórcy; co więcej, jest on w stanie zrozumieć to naturalne prawo za pomocą swojego rozumu. gdy jest dobrze uformowany (por. VS n. 47).

Fałszywe jest zatem twierdzenie, że wolność jest wykorzeniona z ludzkiej istoty, wygórowana, pozbawiona treści, otwarta na arbitralny wybór i że traktuje ludzkie ciało jako brutalną istotę pozbawioną znaczenia i wartości moralnych. Naturalne prawo moralne ujawnia i nakazuje cele, prawa i obowiązki, które opierają się na cielesnej i duchowej naturze osoby ludzkiej i jej kondycji społecznej.

Nauka Kościoła potwierdza, że rozumna, duchowa i nieśmiertelna dusza jest formą ciała i zasadą jedności istoty ludzkiej, która istnieje jako całość - w jedności ciała i duszy, jako zjednoczona całość - jako osoba. Z tych wszystkich powodów konkluduje: "Osoba, dzięki światłu rozumu i pomocy cnoty, odkrywa w swoim ciele prekursorskie znaki, wyraz i obietnicę daru z siebie, zgodnie z mądrym zamysłem Stwórcy. To w świetle godności osoby ludzkiej - którą należy afirmować ze względu na nią samą - rozum odkrywa specyficzną wartość moralną pewnych dóbr, do których osoba jest naturalnie skłonna" (VS, n. 48).

Ponadto Jan Paweł II szeroko rozwinął doktrynę o "teologii ludzkiego ciała": stanowi ona zbiór doktryn, które tworzą autentyczną antropologię filozoficzno-teologiczną-etykę z klucza oblubieńczości, w dialogu z nurtami myśli klasycznej i współczesnej. W kolejnych częściach wyjaśnimy źródła i klucze do tego oryginalnego wkładu Papieża w rodzinę.

AutorJosé Miguel Granados

Uniwersytet San Dámaso

Edukacja

Pracownicy szkół katolickich biorą udział w konferencji na temat sztucznej inteligencji

Na początku sierpnia w Los Angeles w Kalifornii odbyła się konferencja Catholic Communication Collaborative Conference 2023 (C3), inicjatywa rozwoju zawodowego w zakresie technologii edukacyjnych dla nauczycieli, pracowników i wolontariuszy zaangażowanych w nauczanie w szkołach katolickich.

Gonzalo Meza-12 września 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

W dniach 2-4 sierpnia w Los Angeles w Kalifornii odbyła się konferencja Catholic Communication Collaborative Conference 2023 (C3), inicjatywa rozwoju zawodowego w zakresie technologii edukacyjnych dla nauczycieli, pracowników i wolontariuszy zaangażowanych w nauczanie w szkołach katolickich.

W wydarzeniu wzięło udział 1200 uczestników i odbyło się ono w Mary Star of the Sea High School w San Pedro w Kalifornii. Tematem przewodnim tegorocznej konferencji było "Discover". W ciągu trzech dni odbyło się 85 warsztatów i kursów, zarówno bezpośrednich, jak i online, dotyczących korzystania z narzędzi internetowych i najnowszych osiągnięć w dziedzinie sztucznej inteligencji (AI) w edukacji. 

Otwierając pracę C3, arcybiskup José Gomez z Los Angeles powiedział: "Pamiętajcie, że wszystko, co robimy w komunikacji, ma służyć Jezusowi. Jesteśmy tutaj, aby Mu służyć i doprowadzić ludzi do nowego spotkania z Nim. Kościół musi być silnie obecny w kulturze. cyfrowy. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za misję Kościoła i dlatego wszyscy mamy do odegrania rolę w wykorzystywaniu nowych technologii do dzielenia się naszą wiarą. Nowe narzędzia muszą służyć misji Kościoła" - powiedział Gómez.

Czat GPT

Sesja otwierająca została zaprezentowana przez Rushtona Hurleya, założyciela organizacji Next Vista for Learning i nosiła tytuł: "GPT Chat: Trzęsienie ziemi na naszym profesjonalnym terenie". W swoim przemówieniu Hurley zbadał implikacje pojawiających się technologii, zwłaszcza sztucznej inteligencji i tego, jak można je wykorzystać w służbie szkół i parafii. "Słyszałeś o Chat GPT. Czy naprawdę wiecie, co robi, czy pisze, czy generuje pismo?" - zapytał publiczność. Jest duża różnica. Pisanie polega na opowiadaniu historii, anegdot, doświadczeń itp. "Chat GPT nie może powiedzieć 'Wczoraj poszedłem na plażę', ponieważ jest to narzędzie, które przewiduje słowa. Nie myśli" - powiedział prezenter. Hurley poprosił również uczestników, aby byli świadomi, że sztuczna inteligencja może dawać wyniki, które są błędne, stronnicze lub po prostu błędne. Na przykład "jeśli poprosisz aplikację AI (która nie ma wbudowanego kalkulatora) o pomnożenie trzech losowych cyfr składających się z 18 lub więcej cyfr, odpowiedź prawdopodobnie będzie fałszywa. Wynika to z faktu, że nikt nigdy wcześniej nie zadał takiego pytania", wyjaśnił Hurley, więc nie ma dokładnej odpowiedzi.

Nawet jeśli przyniesie fałszywe wyniki, aplikacja AI przedstawi swoje rozwiązanie z ogromną pewnością, powiedział. W tym sensie "przeraża mnie zdolność sztucznej inteligencji do generowania imponującej ilości dezinformacji lub fałszywych informacji", powiedział, dodając, że pewność nie jest synonimem dokładności, ponieważ dokładność nie jest celem narzędzi AI. "Korzystając z nich", powiedział, "powinniśmy myśleć, że konieczne jest zweryfikowanie prawdziwości odpowiedzi. Dlatego właśnie krytyczne myślenie idzie w parze z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. 

Geneza konferencji C3

Konferencja C3 jest częścią inicjatywy organizacji Archidiecezja Los Angeles który rozpoczął się w 2009 roku i jest prowadzony corocznie w celu zachęcenia pracowników akademickich instytucji katolickich do korzystania z technologii i uczenia się, jak wykorzystywać ją w nauczaniu.

Konferencja była możliwa dzięki przyznaniu przez Archidiecezję Los Angeles od 1960 r. licencji radiowej na cele edukacyjne zarządzanej przez Federalną Komisję Łączności USA.

Kultura

Pietro Annigoni, w kościele parafialnym w Ponte Buggianese

Pietro Annigoni chciał powiedzieć coś nowego za pomocą konwencjonalnego, żywego języka. W tym sensie jego wybór jest wyraźnie odmienny od wyboru Lucio Fontany: zaczyna od tradycji wielkich z przeszłości, aby stworzyć coś całkowicie oryginalnego. Przykładem jest cykl fresków w kościele w Ponte Buggianese, w prowincji Pistoia (Włochy).

Giancarlo Polenghi-12 września 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

W pierwszym artykule w tej sekcji zdecydowałem się napisać o sztuce Lucio Fontany, znanego włosko-argentyńskiego artysty, który stworzył liczne dzieła sztuki sakralnej, w tym trzy stacje drogi krzyżowej, które pod względem stylu i wykonania można zaliczyć do dzieł współczesnej sztuki sakralnej. Nieformalny styl, choć postacie są rozpoznawalne, esencjonalny charakter kolorów w dwóch z trzech stacji drogi krzyżowej (białej i terakotowej), szkicowa, można powiedzieć, forma, z mocnymi i w pewnym sensie nowymi efektami plastycznymi w porównaniu z przeszłością, czynią dzieło Fontany niezwykłym.

Pasjonat rysowania

Drugi artysta, którego wybrałem do prezentacji, Pietro Annigoni, znajduje się na antypodach Fontany. Wybór nie jest przypadkowy, ponieważ chcę podkreślić możliwą różnorodność podejść. Pietro Annigoni (7 czerwca 1910, Mediolan - 28 października 1988, Florencja) to malarz, który krytykował modernizm stulecia, w którym żył, i stanowczo twierdził, z oryginalnością i siłą twórczą, że możliwe jest stworzenie oryginalnej i w pełni XX-wiecznej sztuki, nawet w następstwie zachodniej tradycji figuratywnej.

Drugi z trzech braci, jego ojciec Ricciardo był inżynierem z Mediolanu, który przeniósł się do Florencji w poszukiwaniu pracy, jego matka Therese była Amerykanką z San Francisco, ale pochodzenia liguryjskiego. Pietro od najmłodszych lat pasjonował się rysunkiem. Los chciał, że pasja ta została jeszcze bardziej rozpalona we Florencji, kiedy zetknął się z artystyczną tradycją miasta, która zawsze opierała się na rysunku. 22 września 1950 roku, po powrocie z Biennale w Wenecji, Annigoni zanotował w swoim dzienniku: "W pawilonie meksykańskim, niezwykła brutalna siła, ale siła. Fowizm, kubizm, abstrakcjonizm... Tak, rozumiem, przezwyciężanie ograniczeń i wniosków, nadzieje pokładane w świeżości nowych bodźców, tęsknota za większym liryzmem. Rezultat: zmysłowy dekoracjonizm, przeznaczony w krótkim czasie do rozcieńczenia i unicestwienia. Ważne byłoby, aby mówić nowe i interesujące rzeczy żywym i komunikatywnym językiem konwencjonalnym".

W szkole wielkich

O to właśnie chodzi, aby mówić nowe i interesujące rzeczy w żywym i komunikatywnym języku konwencjonalnym. W sztuce sakralnej można by zaprotestować, że nie ma potrzeby mówić nowych rzeczy, ponieważ chrześcijańska sztuka sakralna musi mówić to, co już wiemy, treść wiary, która jest niezmienna. Oczywiście tak jest, ale pod jednym warunkiem, a mianowicie, że poprzez ponowne głoszenie dobrej nowiny (która nieprzypadkowo jest nowa) udaje nam się również dostrzec jej wieczną i druzgocącą nowość. Język może być również "konwencjonalny", ale musi być "żywy i komunikatywny".

Wierzę, że Annigoni pokazał swoją pracą artystyczną, że właśnie to zrobił, to znaczy użył figuratywnego języka sztuki zachodniej, wykształconej w szkole wielkich przeszłości, aby stworzyć coś nowego i całkowicie oryginalnego, czego przed XX wiekiem nie można było sobie nawet wyobrazić. Przykładem jest wiejski kościół parafialny w Ponte Buggianese, w prowincji Pistoia, gdzie mistrz Annigoni wraz ze swoimi uczniami - czyli grupą przyjaciół-studentów - stworzył imponujący cykl fresków, począwszy od lipca 1967 roku.

Podczas gdy Fontana, ze swoją "Białą Drogą Krzyżową", również technicznie unowocześnił sztukę glazurowanej ceramiki, szukając nowych efektów, Annigoni zamiast tego wybrał starożytną i złożoną technikę malarską, taką jak malarstwo freskowe, które wymaga powolnych procedur, wielu przemyśleń i przygotowań, ponieważ wykonanie musi być wolne od poprawek. Rezultat nie jest jednak "neo-whatever", nawet jeśli zawiera odniesienia i cytaty z dzieł z przeszłości.

"Zejście z krzyża" we Florencji: nowy wynik

Zanim przejdę do niektórych dzieł z tego cyklu, chciałbym zrobić krok wstecz i powrócić do dzieła z lat 1937-1941, znajdującego się w klasztorze San Marco we Florencji. Jest to Zstąpienie Chrystusa z Krzyża, w centralnej scenie, oraz dwie lunety, odpowiednio z Adamem i Ewą, i zabiciem Abla przez Kaina, oraz dwie pary świętych po obu stronach obalonego Chrystusa (Święty Antoninus Pierozzi i Święta Katarzyna ze Sieny, po jednej stronie, oraz Święty Tomasz z Akwinu i Jerome Savonarola, po drugiej).

Przeczytajmy jeszcze raz w dzienniku Annigoniego: "Zacząłem fresk św. Marka od Zejścia z Krzyża (...) W pierwszej części pracy postanowiłem mieć naprawdę martwe ciało dla postaci Chrystusa, więc skonsultowałem się z profesorem anatomii w szpitalu i uzyskałem pozwolenie na wybór w chłodni. Było ich cztery lub pięć, praktycznie wszystkie szkielety.

Wziąłem jedyną, która mogła mi służyć i próbowałem powiesić ją na drabinie, ale była zbyt sztywna (...). W końcu musiałem użyć żywego modelu. Annigoni chciał malować z życia, używał modeli, rekonstruował scenę, ale rezultat był nowy. Martwy Chrystus, żywy, rozczłonkowany, wisi oderwany od gwoździ. Jest podtrzymywany przez prześcieradło, które przechodzi pod jego ramionami. Nikt nie może zobaczyć, kto go trzyma. Wokół niego nie ma schodów. Jest to wizja "komunikatywna", a starożytny język jest "żywy".

Patrząc na tę pracę Annigoniego, spontanicznie przypomina się teologia ciała Annigoniego. Święty Jan Paweł IIOdczytanie teologii antropologicznej, która poszukuje w cielesności tajemnicy Chrystusa, który przyjął ciało stworzone na obraz i podobieństwo Boga, do tego stopnia, że można z całą pewnością stwierdzić, iż Jezus, zanim stał się wcielony, był w tajemniczy sposób pierwotnym i oryginalnym modelem Adama i Ewy.

"Ciało, i tylko ciało", powiedział Jan Paweł II 20 lutego 1980 r. na audiencji generalnej (później zebrane w tomie "Mężczyzną i niewiastą stworzył ich"), "jest w stanie uczynić widzialnym to, co niewidzialne: to, co duchowe i boskie. Został stworzony, aby przełożyć na widzialną rzeczywistość świata tajemnicę ukrytą od wieczności w Bogu, a tym samym być jej znakiem". Cielesność, poprzez swoją "widzialną" męskość i kobiecość, według Jana Pawła II, stanowi zatem sakrament rozumiany jako znak, który skutecznie przekazuje widzialnemu światu niewidzialną tajemnicę ukrytą w Bogu.

Oczywiste jest, że chrześcijańska sztuka sakralna ma i zawsze będzie miała wśród swoich charakterystycznych elementów artystyczną refleksję nad wcieleniem, nad cielesnością, nad wymiarem prawdziwego człowieka-prawdziwego Boga, w którym człowieczeństwo odsłania (dokładnie objawia) boskość.

Trzy wyjątkowe freski w Ponte Buggianese

Wróćmy teraz do Ponte Buggianese, aby skupić się na trzech szczególnie ważnych freskach.

Zejście z krzyża i Zmartwychwstanie Chrystusa, 1967, na tylnej ścianie kościoła, to fresk o powierzchni ponad 90 metrów kwadratowych. Kompozycja jest bardzo oryginalna: w centrum znajduje się Chrystus obalony, dokładnie tak, jak w klasztorze San Marco, ale tutaj po obu stronach są dwa anioły podtrzymujące go prześcieradłem; na krzyżu Jezus wydaje się zmartwychwstały w nieregularnej i bardzo białej mandorli. Istnieje ogromny kontrast między wiszącym martwym człowiekiem a Zmartwychwstałym, który jest również fizycznie większy, wyprostowany, poruszający się, z otwartymi ramionami, pokazując swoje rany. Poniżej, po obu stronach drzwi, w apokaliptycznej scenerii, Adam i Ewa kontemplują scenę. Nad nimi aniołowie trąbią w trąby sądowe.

Druga scena, na którą chciałbym zwrócić uwagę, znajduje się w pierwszej kaplicy po prawej stronie i przedstawia wskrzeszenie Łazarza, namalowane w 1977 roku. Również w tym przypadku kompozycja jest bardzo mocna i oryginalna. Chrystus ma Martę i Marię po swojej prawej i lewej stronie (jedna z nich trzyma nos z powodu smrodu zwłok), inni są w tle, jako świadkowie, a trzech stoi na pobliskim wzgórzu i patrzy. Wzrok Chrystusa jest utkwiony w mumii idącej w jego kierunku. W tym, podobnie jak w innych freskach, uderzająca jest zdolność Annigoniego do wykonywania portretów i sprawiania, by każda osoba w scenie doświadczała określonych emocji, które w tym przypadku są naznaczone zdziwieniem i zdumieniem.

Annigoni poświęcił wiele czasu na portretowanie i w pewnym momencie swojej kariery stworzył prace dla znanych osobistości, w tym młodej królowej Elżbiety II, Johna Fitzgeralda Kennedy'ego, Jana XXIII, szacha Persji Rezy Pahlevi i cesarzowej Farah Diba. Annigoni przeplatał te znakomite portrety z portretami biednych i ubogich, takimi jak Cinciarda z 1945 roku, obecnie w muzeum Villa Bardini we Florencji, lub fresk z 1972 roku zatytułowany "Charity for Mercy" we Florencji, na którym Brat Miłosierdzia niesie na ramionach rannego mężczyznę, używając "zana", wiklinowego kosza z siedziskiem.

Ostatnim dziełem z cyklu Ponte Buggianese, o którym chciałbym wspomnieć ze względu na jego oryginalność, jest scena Jezusa w Ogrodzie Getsemani. Jest to fresk z 1979 roku. Chrystus jest w udręce, wydaje się zagubiony i samotny. Przed nim stoi gigantyczny anioł z rozpostartymi skrzydłami, który pomaga mu bez jego interakcji. Na pierwszym planie, z przebłyskami godnymi Mantegny, znajdują się trzej śpiący uczniowie. Po raz kolejny Annigoni udowadnia, że możliwe jest "mówienie nowych i interesujących rzeczy za pomocą żywego i komunikatywnego języka konwencjonalnego".

AutorGiancarlo Polenghi

Watykan

Prałat Opus Dei odpowiada na papieskie motu proprio w sprawie prałatur personalnych

Prałat Opus Dei, Fernando Ocáriz, opublikował przesłanie, w którym odnosi się do niedawnego motu proprio papieża Franciszka, na mocy którego zmodyfikował on Kodeks Prawa Kanonicznego w odniesieniu do prałatur personalnych.

Paloma López Campos-11 września 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

W dniu 8 sierpnia Stolica Apostolska opublikowała motu proprio modyfikujące kanony regulujące kwestię prałatury personalne w Kodeksie Prawa Kanonicznego. W dniu 9 sierpnia Opus Dei opublikowało notę wskazującą, że weźmie pod uwagę tę modyfikację przy dostosowywaniu statutów prałatury. Następnego dnia Fernando Ocáriz, prałat Opus Dei, opublikował oświadczenie, w którym stwierdził, że list w którym reaguje z własnej inicjatywy.

Ocáriz rozpoczął od podkreślenia, że Opus Dei przyjmuje "ze szczerym synowskim posłuszeństwem te dyspozycje Ojca Świętego" i prosi członków Prałatury, aby pozostali zjednoczeni w tej postawie. Prałat natychmiast potwierdza, że "Duch Święty prowadzi nas przez cały czas", ponieważ Opus Dei jest "rzeczywistością Boga i Kościoła". W ten sposób wierni Dzieła żyją duchem założyciela, świętego Josemarii, zawsze bardzo zjednoczonego z papieżem.

Aktualizacja statutu

Fernando Ocáriz wspomniał następnie o trwającym obecnie procesie aktualizacji statutów Dzieła i powtórzył, że nowe motu proprio zostanie wzięte pod uwagę podczas dokonywanych adaptacji. Z tego powodu prałat ponownie poprosił o modlitwę, "aby ta praca została pomyślnie zakończona".

W liście po raz drugi apeluje o jedność z papieżem, a Ocáriz wyraża życzenie, aby wszyscy członkowie Opus Dei wzmocnili swoje poczucie przynależności do Kościoła, a także bliskość ze wszystkimi braćmi i siostrami. Zachęca wiernych Dzieła, aby nadal byli "apostołami, którzy wielkodusznie sieją zrozumienie i miłość, z radością płynącą ze spotkania z Panem".

Świeccy i Opus Dei

Wreszcie, przesłanie prałata zawiera konkretne odniesienie do części modyfikacji, która wspomina o świeckich, "raison d'être Opus Dei: zwykłych chrześcijanach pośród świata, którzy szukają Boga poprzez swoją pracę zawodową i zwykłe życie". Fernando Ocáriz podkreśla, że świeccy członkowie Dzieła "są wiernymi swoich diecezji, jak każdy inny katolik". Do tego dodaje, że są oni "również członkami tej nadprzyrodzonej rodziny [Opus Dei], dzięki szczególnemu powołaniu".

Przesłanie prałata kończy się nawiązaniem do jego podróży do Australii i Nowej Zelandii oraz zaleceniem uciekania się do wstawiennictwa Matki Bożej, której uroczystość Wniebowzięcia obchodzona jest w przyszłym tygodniu.

Stany Zjednoczone

USCCB wzywa do walki z globalnym kryzysem głodu

Według Światowego Programu Żywnościowego w 2022 r. około 258 milionów ludzi cierpiało z powodu skrajnego głodu. Ponieważ Rosja grozi, że nie zezwoli na dystrybucję zboża z Ukrainy, oczekuje się, że liczby te wzrosną, a Konferencja Episkopatu USA wydała oświadczenie w tej sprawie.

Paloma López Campos-11 września 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Według danych Światowego Programu Żywnościowego w 2022 r. około 258 milionów ludzi cierpiało z powodu skrajnego głodu. Oczekuje się, że liczba ta wzrośnie, biorąc pod uwagę groźbę Rosji, że nie pozwoli Ukrainie na dystrybucję zboża. Rosnące obawy skłoniły Konferencję Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB) do wydania komunikatu. uwaga rozmawiając o tym.

Komunikat został podpisany przez biskupa Davida J. Malloya, przewodniczącego Międzynarodowego Komitetu Sprawiedliwości i Pokoju USCCB. Komunikat zawiera apel do światowych przywódców o pracę na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego dla wszystkich.

Jak stwierdza Malloy, "Światowy Program Żywnościowy szacuje, że w tym roku 345 milionów ludzi będzie cierpieć z powodu ostrego głodu, a 129 000 potencjalnie stanie w obliczu śmierci głodowej w miejscach takich jak Afganistan, SyriaJemen, Róg Afryki i Myanmar".

Amerykańscy biskupi przyłączają się zatem do troski wyrażonej przez papieża Franciszka: "Z całego serca apeluję o zrobienie wszystkiego, co możliwe, aby rozwiązać ten problem i zagwarantować powszechne prawo człowieka do żywności. Proszę, nie używajcie pszenicy, podstawowego pożywienia, jako broni wojennej".

Związek między konfliktami zbrojnymi a głodem jest bardzo ścisły. Dlatego przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Sprawiedliwości i Pokoju w swojej nocie "apeluje do światowych przywódców, aby spojrzeli poza wąskie interesy narodowe, skupili się na wspólnym dobru i zjednoczyli się, aby zapewnić, że krytyczne dostawy żywności mogą dotrzeć do najbardziej potrzebujących".

Oświadczenie kardynała kończy się mocnym wezwaniem: "Najbardziej bezbronni wołają z głodu. Ze współczuciem Chrystusa musimy słuchać ich wołania i pomagać im.

Papież Franciszek i głód

Papież Franciszek wielokrotnie mówił o globalnym kryzysie głodowym podczas swojego pontyfikatu. Już w grudniu 2013 roku zaprosił "wszystkie instytucje świata, cały Kościół i każdego z nas, jako jedną rodzinę ludzką, do zabrania głosu wszystkim tym, którzy w milczeniu cierpią z powodu głodu, aby ten głos stał się rykiem zdolnym wstrząsnąć światem".

Franciszek często kładł nacisk na tę kwestię, ponieważ, jak stwierdził w 2014 roku, "żywność jest niezbywalnym prawem". Z tego powodu w 2016 roku powiedział: "Mam nadzieję, że walka o wyeliminowanie głodu i pragnienia dla naszych braci i sióstr oraz z naszymi braćmi i siostrami będzie nadal stanowić dla nas wyzwanie, że będzie nas budzić w nocy i sprawiać, że będziemy śnić. Niech będzie dla nas wyzwaniem do kreatywnego poszukiwania rozwiązań dla zmian i transformacji.

Książki

"Po pięknie prezentu

Tą książką poeta Carmelo Guillén Acosta, autor około piętnastu zbiorów wierszy i wielu tekstów z zakresu krytyki literackiej, inauguruje uprawę nowego gatunku: biografii.

Manuel Casado Velarde-11 września 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Na stronie książka "After the Beauty of the Gift" to biografia, którą autor określa jako "literacką", osoby
Pepe Molero, z którym dzieli fakt, że jest członkiem Opus Dei.
Jak podkreśla w prologu poeta Carlos Javier Morales, nie jest to chronologiczny opis tysiąca i jednej przygody biografa. Autor przekazuje "cudowny dar spotkania niezwykłej osoby, która spontanicznie pomogła mu stać się inną niezwykłą osobą" (s. 13).

Za pięknem prezentu

AutorCarmelo Guillén Acosta
Redakcja: Rialp
Strony: 176
Madryt:: 2023

Wątek biograficzny Molero służy autorowi do podkreślenia, w jaki sposób "duchowość Opus Dei pobudza do świętości w środku świata, we wrzącym żarze okoliczności świata" (s. 39). Czytelnicy poezji Guilléna Acosty wiedzą, jak dobrze jego wiersze rymują się z pięknem życia tak zwyczajnego i znaczącego jak życie Molero. Jego najnowszy zbiór wierszy (En estado de la vida, s. 39) jest dziełem sztuki. Jego najnowszy zbiór wierszy (En estado de gracia, Sevilla, Renacimiento, 2021) to czysty hymn na cześć "wartości / jaką ma każda rzecz, jakkolwiek krucha by nie była" (s. 13), świętości materii i prozy.

Biografia osiąga swoje najgęstsze i najbardziej poetyckie, najbardziej osobiste strony, gdy Carmelo Guillén robi sobie przerwę od intensywnego zgiełku życia Pepe Molero i podsumowuje i zastanawia się nad przewodnim wątkiem życia osoby, która wiedziała, jak odmieniać czasowniki służyć i kochać jak niewielu innych, w czasie teraźniejszym.
Życie Pepe Molero jest hymnem na cześć daru przyjaźni: "Człowiek, który, gdziekolwiek usiądzie, wie, jak zintegrować się z ogromną naturalnością" (s. 80). Gdziekolwiek się znajdzie, w ciągłym ruchu swojego życia, "nie czuje się jak luźny werset, porzucony przez rękę Boga; tam odkrywa ciepło serc innych istot ludzkich, które również uczyniły dar ze swojego życia" (s. 84).

"Witalista, bardzo witalistyczny, niezwykle przedsiębiorczy człowiek. Ciągle pamięta, żeby żyć. [...] Umyślny, bez narzekania, zdeterminowany, kreatywny człowiek, jeden z tych, którzy budują swoją egzystencję na drobnych szczegółach, na drobnym druku zwyczajności. [...Osoba], która cieszyła się i cieszy życiem jak nikt inny. [...] Wszechstronny. Nic go nie powstrzymuje. Jest gotowy na wszystko. Wydaje się, że zawsze taki był" (s. 112, 116). Ci, którzy cieszą się przyjaźnią Pepe Molero, mogliby powiedzieć to, co Juan Ramón Jiménez powiedział o José Moreno Villi: "Nie wiem, co jest takiego w tym przyjacielu, że zawsze się przydaje".

Epigraf prowokacyjnie zatytułowany "Apologia świeckiego celibatu" (s. 128-132) stanowi, moim zdaniem, "do de pecho" biografii. Pozwoli mi na to długość cytatu (s. 128-129):
Kiedy Pepe Molero poprosił o przyjęcie do Opus Dei, wiedział, że dar ten wiązał się z apostolskim celibatem, który miał być przeżywany we wrzącym upale światowego rynku. Żadnego odosobnienia na pustyni, jak pustelnicy, ani klasztoru z dala od zgiełku świata.

Wezwanie, które Bóg mu proponuje, ma za scenerię codzienny zgiełk asfaltowych ulic, przejścia dla pieszych, witryny sklepowe z wyszukanymi reklamami, spotkania sąsiedzkie w drzwiach jego bloku, kawiarnię na rogu, zanieczyszczenie atmosfery, naturalne pragnienie nadejścia weekendu na wypoczynek i, oczywiście, pracę zawodową wykonywaną z największą możliwą perfekcją jako ofiarę dla Boga. Tam właśnie ma być i tam Pepe Molero musi być Pepe Molero, tym samym Pepe Molero, który ubiera się i nosi tego samego Pepe Molero.

Nie ma wątpliwości: jego rzeczą jest to drżenie, które każe mu otworzyć okno i pozdrowić sąsiada, który jest gotowy do uruchomienia samochodu; być świadomym wzrostu ceny chleba lub benzyny; zgubić się w tłumie na jarmarku; otoczyć się, jeśli to konieczne, frywolnymi przyjaciółmi, którzy są zaskoczeni, że żyje w celibacie, codziennie uczęszcza na mszę, ciężko pracuje, jest zawsze szczęśliwy, jest hojny i gotowy służyć innym oraz unikać środowisk, w których jest pewien, że jego Miłość jest obrażana.

Kluczowe słowo biografii jest już w tytule: piękno. Ukazuje ona "osobę Dzieła, która pragnie być wierna swemu powołaniu i entuzjastycznie odnosi się do piękna tego, co zwyczajne, przeżywane w pełni" (s. 165), "zawsze na nowo ucząc się niuansów zachwytu i zapału oraz nieustannie czyniąc ze swego istnienia hymn pochwalny na cześć Boga stworzenia, którego piękna nikt mu nie odmówił: umiał je przyjąć, czy to dlatego, że urodził się z piętnem niestrudzonego wędrowca, czy też dlatego, że poszukiwa
chwilowości prowadzi go zawsze do spotkania z tym, co trwałe" (s. 166), z pewnością, że Bóg jest jego końcem, jak mówi Agustín Altisent, "nie tylko po tym życiu, ale już teraz. I delektuje się nim bez płomieni, ponieważ smakuje lepiej i jest trwalszy" (s. 167).

We wszechobecnej kulturze podejrzliwości, w której jesteśmy wygodnie osadzeni, kulturze, "zgodnie z którą każdy Beauty jest oszustwem, które należy zdemaskować; [... kultura], która w cnotach widzi kłamstwa, a w wadach przejaw szczerości" (Catherine L'Ecuyer), biografie takie jak ta Carmelo Guilléna Acosty zachęcają nas do odkrywania piękna, które jest solidnie zintegrowane z prawdą i dobrem. Oto cel, jaki biograf postawił sobie, pisząc tę książkę: "Śpiewać o zwykłym życiu, bez pozornego blasku, przeżywanym w pełni, w radości". W tym celu życie Pepe Molero, "z daru jego powołania" (s. 174), przyszło do niego jak pierścionek na palec.

AutorManuel Casado Velarde

Więcej

O nowym Motu Proprio w sprawie prałatur personalnych

"Prałatury personalne" są rzeczywistością prawną, zrodzoną przez Sobór Watykański II, dla celów określonych w tekście soborowym i nie powinny być utożsamiane z żadnymi innymi.

10 sierpień 2023-Czas czytania: < 1 minuta

Asymilacja "Prałatury personalne"Moim zdaniem Sobór Watykański II nie jest prawidłowo interpretowany. Sobór, dla celów kościelnych określonych w dekrecie "Presbyterorum Ordinis"Ale nie, Sobór Watykański II mówił dokładnie o "prałaturach" i nie jest przesadą przypuszczać, że Ojcowie Soboru wiedzieli, jak odróżnić "prałatury" od "stowarzyszeń".

"Prałatury personalne" są rzeczywistością prawną, zrodzoną przez Sobór Watykański II, dla celów określonych w tekście soborowym i nie powinny być utożsamiane z żadną inną, a tym bardziej ze Stowarzyszeniem.

Jeśli mielibyśmy szukać asymilacji, którą niektórzy zdają się tak bardzo lubić, musielibyśmy w jakiś sposób zasymilować ją z prałaturami terytorialnymi, które istniały już w czasie Soboru, a Ojcowie Soborowi doskonale zdawali sobie sprawę z tego, czym one są.

Tutaj, jak zawsze w języku, liczy się rzeczownik, a nie przymiotnik.

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Kultura

Isabel F. Abad: "Sztuka zbliża nas do wiary".

Nártex to stowarzyszenie zajmujące się pogłębianiem sztuki chrześcijańskiej. W wywiadzie dla Omnes Isabel Fernández Abad, prezes Nártex, opowiada o stowarzyszeniu i jego inicjatywach.

Maria José Atienza-10 sierpień 2023-Czas czytania: 4 minuty

Isabel Fernández Abad jest historykiem sztuki. Jej życie zawodowe i szkolenia prowadziły ją między zarządzaniem kulturą a nauczaniem. Obecnie jest prezesem Przedsionekstowarzyszenie, które "rozwija inicjatywy mające na celu pogłębienie autentycznego znaczenia sztuki chrześcijańskiej, odkrywając przed publicznością jej artystyczną całość oraz jej teologiczną i dewocyjną wartość". Jest również nauczycielką w szkole średniej i matką pięciorga dzieci.

Jak i dlaczego narodził się Nártex? 

-Nártex narodził się z troski dzielonej z kilkoma innymi studentami, aby powiedzieć wszystko, co naprawdę kryje się za dziełem sztuki o tematyce religijnej, wszystko, co zwykle znika wśród dat, technik, ciekawostek i innych danych historycznych, które, choć nadal ważne, ukrywają prawdziwe przesłanie i cel dzieła. Ci z nas, którzy dziś tworzą zespół zarządzający, opatrznościowo zbiegli się w różnych środowiskach i stopniowo pracowaliśmy i rozszerzaliśmy różne obszary, które dziś obejmuje nasze stowarzyszenie.

Pierwszym z nich, który definiuje tożsamość Nártexu, był obszar projektów letnich: są to małe społeczności przewodników-wolontariuszy, którzy latem udostępniają się odwiedzającym w różnych kościołach, aby zaoferować żywe chrześcijańskie powitanie i wycieczkę z przewodnikiem opartą na wierze. Projekty te są obecnie realizowane w całej Europie i są organizowane w ramach europejskiej federacji Ars et Fides i stowarzyszeń młodzieżowych A.R.C., wśród których jesteśmy.

Coraz częściej brak wykształcenia humanistycznego oznacza, że wiele osób odwiedza świątynie i "nie rozumie" tego, co widzi. Jak możemy odzyskać katechetyczny sens sztuki?

-Prawdą jest, że coraz bardziej brakuje wiedzy na temat naszej wiary i wszystkiego, co ją otacza, nie tylko wtedy, gdy mówimy o historii świętej, ale także wtedy, gdy ignorujemy wszystkie koleje losu, w których wiara odegrała istotną i definiującą rolę. Ale chociaż może to być utrudnienie, w rzeczywistości czyni to, co oferujemy w Nártex, bardziej interesującym i zaskakującym, autentycznym podejściem do wiary doświadczanej poprzez jeden z jej najpiękniejszych przejawów: sztukę.

Czy w tym kontekście promowanie "via pulchritudinis" ma większy sens niż kiedykolwiek wcześniej?

-To prawda, że dziś, bardziej niż kiedykolwiek, człowiek stał się odporny na to, co brzydkie, groteskowe, absurdalne; wydaje się, że był do tego szkolony od najmłodszych lat. Ale prawdą jest również to, że w głębi serca nawet ten, kto wybrał najbardziej krętą ścieżkę, rozpoznaje uroda i prawdy o rzeczach Bożych, o samym stworzeniu, odczuwa ulgę i cieszy się rzeczywistością piękna kościoła, katedry czy kontemplacji dzieła sztuki w Muzeum Prado. Nie chodzi o to, że promowanie tej drogi ma sens, ale o to, że "to jest droga". Ta sama, której używa Pan, aby dotrzeć do naszych serc.

Co odróżnia przewodnika Nartex od zwykłego przewodnika? Jak szkoleni są przewodnicy Nartex?

-Przewodnik po Narthex to ten, który nie tylko posiada odpowiednią wiedzę historyczno-artystyczną o miejscu lub dziele, które wyjaśnia, ale który był w stanie przekroczyć jego znaczenie, pogłębić i uczynić je swoim własnym do tego stopnia, że żyje w nim swoją wiarą, poprzez nią, a tym samym oświetla swój dyskurs. Jestem pewien, że wielu przewodników z wiarą również to robi.

W Nártex studiujemy i zapewniamy odpowiednie narzędzia, aby osiągnąć to głębokie zrozumienie: symboliczne znaczenie świątyni, liturgia jako element organizacyjny, modlitwa poprzez sztukę... Są to niektóre z tematów, w których szkolimy naszych przewodników i wolontariuszy, aby przed każdą przestrzenią lub dziełem, niezależnie od jego stylu czy okresu, byli w stanie dotrzeć do tego głębokiego znaczenia, tego doświadczenia, o którym mówimy, i przekazać je. To nie jest kwestia katechizacji, to po prostu kwestia oświecenia, reszta zależy od Niego.

Jakie są klucze do Twojego sposobu przybliżania sztuki ludziom?

-Powiedziałbym, że najbardziej charakterystycznymi cechami naszych przewodników i wolontariuszy są powitanie, wiedza i głębokie osobiste świadectwo. Zwykle pracujemy nad planami podróży i dyskursami, które starają się podejść do pracy tak prosto, jak to tylko możliwe, i pomagają odwiedzającym odbyć osobistą wycieczkę po zabytku. Chcemy, aby było to coś więcej niż tylko stos informacji, które są im przekazywane i które otrzymują biernie; chcemy, aby było to coś, co mogą zabrać ze sobą do własnego życia.

W ciągu roku prowadzicie wiele działań, w jaki sposób są one opracowywane i finansowane?

W Nártex można uczestniczyć w wykładach, wycieczkach z przewodnikiem, wycieczkach, godzinach sztuki i modlitwie przez cały rok, prawie bezpłatnie. Utrzymujemy się z darowizn i składek członkowskich. Od czasu do czasu otrzymujemy również prośby od grup i organizujemy konkretne wizyty, które przynoszą nam niewielki zysk. Nártex jest cywilnym stowarzyszeniem kulturalnym non-profit, które nie zależy od żadnej konkretnej rzeczywistości ani ruchu. Nasze fundusze są ograniczone, ale nigdy nie było to dla nas przeszkodą w kontynuowaniu naszej pracy.

Latem nierzadko można spotkać wolontariuszy Narthex w głównych europejskich katedrach i świątyniach. Jakie są opinie na temat tych działań? 

-Jak powiedzieliśmy na początku, jest to jeden z najbardziej atrakcyjnych projektów stowarzyszenia, każdego roku wysyłamy wolontariuszy do ponad 30 europejskich kościołów i katedr, wśród których możemy znaleźć kościół św. Marka w Wenecji, Notre Dame de Paris, katedrę w Bourges, Bourdeaux... i wiele innych. Doświadczenia te są często niezapomniane: przyjaźń, wiara, kultura, doświadczenie osobiste i zawodowe dla niektórych... Uwielbiamy słuchać, jak opowiadają o swoich miejscach docelowych po powrocie i wszystkich anegdotach, które opowiadają o tym, jak turyści odbierają usługę lub jak wyglądało ich życie we wspólnocie w tych dniach.

To prawda, że osobisty komponent i dyskurs są niezbędne, ale sam fakt bycia na przykład w Münster w Niemczech i znalezienia Hiszpana w drzwiach katedry, który wita cię jak w domu, jest po prostu cudowny i bardzo dobrze odbierany przez odwiedzających, którzy zostawiają cenne spostrzeżenia i świadectwa w naszych notatnikach z wizyt. Nawet jeśli w projektach pojawiały się trudności lub sprawy nie szły tak dobrze, jak się spodziewaliśmy, wolontariusze przywożą pozytywny bilans doświadczeń.

Więcej
Watykan

"ŚDM to spotkanie z żywym Chrystusem poprzez Kościół" - powiedział papież.

Papież Franciszek wznowił swoje środowe audiencje generalne 9 sierpnia. Audiencja odbyła się w Auli Pawła VI o godzinie 9 rano, a papież skupił się w swojej medytacji na Światowych Dniach Młodzieży, które zakończyły się w niedzielę 6 sierpnia w Lizbonie.

Loreto Rios-9 września 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Ewangelia wybrana dla tego audytorium dotyczyła Nawiedzenia Maryi przez jej kuzynkę Elżbietę, które jest głównym tematem Ewangelii. 37. Światowe Dni MłodzieżyTegoroczne wydarzenie odbyło się w Lizbonie w dniach od 2 do 6 sierpnia.

Papieska refleksja skupiła się w całości na tym wydarzeniu, wskazując na początku swojego przemówienia, że "te ŚDM w Lizbonie, które odbyły się po pandemii, były odczuwane przez wszystkich jako dar od Boga, który ponownie wprawił w ruch serca i kroki młodych ludzi, tak wielu młodych ludzi z całego świata - tak wielu!

ŚDM to nowy początek pielgrzymowania

Franciszek przypomniał, że pandemia spowodowała wiele izolacji, która szczególnie dotknęła młodych ludzi. "W tym Światowym Dniu Młodzieży Bóg dał "impuls" w przeciwnym kierunku: wyznaczył nowy początek wielkiej pielgrzymki młodych ludzi przez kontynenty w imię Jezusa Chrystusa. I nie jest przypadkiem, że odbyło się to w Lizbonie, mieście z widokiem na ocean, mieście, które symbolizuje wielkie morskie eksploracje".

Maryja, przewodnik dla młodych ludzi

Ojciec Święty chciał również podkreślić związek ŚDM z Maryją Dziewicą: "W najbardziej krytycznym momencie [Maryja] udaje się do swojej kuzynki Elżbiety. Ewangelia mówi: "Wstała i wyszła z pośpiechem" (Łk 1, 39). Lubię przywoływać Maryję Dziewicę w tym aspekcie: Dziewicę "w pośpiechu", która zawsze czyni rzeczy w pośpiechu, która nigdy nie każe nam czekać, ponieważ jest matką wszystkich.

W ten sposób Maryja także dzisiaj, w trzecim tysiącleciu, prowadzi pielgrzymkę młodych ludzi śladami Jezusa. Tak jak uczyniła to dokładnie sto lat temu w Portugalii, w FatimaKiedy przemawiała do trójki dzieci, powierzając im orędzie wiary i nadziei dla Kościoła i świata, modliłem się, aby Bóg uzdrowił świat z chorób duszy: pychy, kłamstwa, wrogości i nieprzyjaźni. Dlatego podczas ŚDM wróciłem do Fatimy, miejsca objawień, i wraz z kilkoma chorymi młodymi ludźmi modliłem się, aby Bóg uzdrowił świat z chorób duszy: pychy, kłamstwa, wrogości, przemocy. Odnowiliśmy nasze poświęcenie Europy i świata Niepokalanemu Sercu Maryi. Modliłem się o pokój, ponieważ wszędzie na świecie jest tak wiele wojen.

Spotkanie z Chrystusem

Papież mówił także o entuzjazmie młodych ludzi, o ich dobrych doświadczeniach w parafiach portugalskich diecezji i o wspaniałym przyjęciu przez portugalskie rodziny. Wspominając najważniejsze wydarzenia (ceremonię powitania, czuwanie i Mszę św. końcową), papież przypomniał, że te dni "nie były wakacjami, wycieczką turystyczną ani zamkniętym wydarzeniem duchowym samym w sobie; ŚDM to spotkanie z żywym Chrystusem poprzez Kościół. Młodzi idą na spotkanie z Chrystusem. To prawda, że tam, gdzie są młodzi, jest radość.

Młodzi ludzie, którzy przeszli przez Rzym

Kończąc swoje przemówienie, papież podkreślił, że ta fala nadziei ŚDM przynosi korzyści zarówno uczestnikom, jak i diecezjom, które ich przyjmują: "Moja wizyta w Portugalii z okazji ŚDM skorzystała z jej świątecznej atmosfery, z fali młodych ludzi, którzy pokojowo najechali ten kraj i jego piękną stolicę. Dziękuję za to Bogu, myśląc szczególnie o lokalnym Kościele, który w zamian za wielki wysiłek włożony w organizację i przyjęcie tego wydarzenia, otrzyma nową energię do kontynuowania swojej podróży, do zarzucania sieci z apostolską pasją.

Młodzi ludzie w Portugalii już dziś są istotną obecnością, a teraz, po tej "transfuzji" otrzymanej przez Kościoły na całym świecie, będą jeszcze bardziej obecni. I tak wielu młodych ludzi, wracając, przejeżdżało przez Rzym, a są tu nawet tacy, którzy uczestniczyli w tym Światowym Dniu Młodzieży. Po oklaskach obecnych Papież powiedział, że "tam, gdzie są młodzi ludzie, jest hałas. Oni wiedzą, jak to robić dobrze".

ŚDM: przykład pokoju

Ojciec Święty podkreślił również, że ŚDM są przykładem na to, że kraje mogą żyć razem w pokoju: "Podczas gdy na Ukrainie i w innych miejscach na świecie toczą się walki, a w niektórych ukrytych pomieszczeniach planowana jest wojna, ŚDM pokazały wszystkim, że inny świat jest możliwy: świat braci i sióstr, gdzie flagi wszystkich narodów powiewają razem, obok siebie, bez nienawiści, bez strachu, bez zamknięcia, bez broni! Przesłanie młodych ludzi było jasne: czy "wielcy tej ziemi" go wysłuchają? To przypowieść na nasze czasy, a Jezus jeszcze dziś mówi: "Kto ma uszy, niechaj słucha; kto ma oczy, niechaj widzi!".

Na koniec podziękował prezydentowi Portugalii, biskupom, wolontariuszom (podkreślił dużą liczbę wolontariuszy: 25 000) i innym osobom odpowiedzialnym za organizację ŚDM. Poprosił również o Boże błogosławieństwo dla wszystkich młodych ludzi i narodu portugalskiego za pośrednictwem Matki Bożej i odmówił ze zgromadzonymi Zdrowaś Maryjo.

Następnie odczytano streszczenie dzisiejszej refleksji w kilku językach, a papież skierował kilka słów po włosku do pielgrzymów z każdego kraju obecnego w sali. W przypadku pielgrzymów hiszpańskojęzycznych papież pozdrowił ich po hiszpańsku, mówiąc: "Widzę flagi meksykańskie, kolumbijskie, panamskie, salwadorskie...", co wywołało owację na stojąco wśród obecnych.

Spotkanie zakończyło się odmówieniem modlitwy "Ojcze nasz" i błogosławieństwem papieża dla obecnych.

Doświadczenia

Z trawnika w Lizbonie

Kilku pielgrzymów ŚDM daje swoje świadectwo podczas tych intensywnych dni radości, modlitwy i spotkania z papieżem Franciszkiem w Lizbonie.

Paloma López Campos-9 września 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W ciągu tych dni kilku pielgrzymów opowiedziało Omnes swoje świadectwa. Z różnych krajów, z różnymi historiami, wszyscy ci ludzie dzielili ostatnie kilka dni z papieżem Franciszkiem w ŚDM Lizbony.

Pewna niepraktykująca młoda kobieta przyjechała niedawno z przyjaciółmi do Portugalii. Tam była pod wrażeniem wszystkiego, co zobaczyła, do tego stopnia, że ŚDM przypomniały jej "że wciąż są dobre rzeczy na tym świecie, że jest nadzieja".

Ta młoda kobieta mówi, że wielu pielgrzymów jest podekscytowanych spotkaniem z katolikami z krajów po drugiej stronie globu, a we wszystkich miejscach spotkań można zobaczyć ludzi wymieniających się prezentami lub gestami, aby przypomnieć sobie nawzajem o pięknie dzielenia się wspólną wiarą. "Jest wiele przyjaźni i współpracy", ludzie robią miejsce, gdy tylko widzą pielgrzymów przybywających do danego miejsca, oferując sobie nawzajem wodę, krem do opalania lub cokolwiek innego, co może być potrzebne.

Krzyż jest symbolem zwycięstwa

Angielski student o imieniu Tom, który był na Drodze Krzyżowej, wyraża swoją opinię, mówiąc, że wolałby ciszę przed modlitwą, ale mimo to był to przyjemny moment, a przybycie papieża natychmiast stworzyło wielką atmosferę radości.

Tom wyjaśnia, że modlitwa Drogi Krzyżowej jest dobrym czasem dla młodych ludzi, aby uświadomić sobie ofiarę Pana i że "Krzyż jest symbolem zwycięstwa, a nie porażki. Powinniśmy się z niego cieszyć i powinniśmy go kontemplować.

Lizbona, dom wszystkich

Para, która gościła pielgrzymów podczas ŚDM, opowiedziała Omnes swoje świadectwo. Dwóch pielgrzymów zatrzymało się w ich domu podczas tych dni, ale oni również pomagali w domu z 24 wolontariuszami z różnych krajów.

Rodzina przyjmująca pielgrzymów podczas ŚDM Lizbona 2023.

Poprzez swoje działania para ta chciała przypomnieć wszystkim młodym ludziom i wolontariuszom, że "nie są sami, ponieważ ten dzień należy do nich. Pomagamy im poczuć się w Lizbonie jak w domu, ponieważ Lizbona jest domem każdego z nas". Rodzina goszcząca wyraziła również nadzieję, że ŚDM przyniosą owoce w postaci "wielu powołań i ludzi z głęboko zakorzenioną wiarą".

Odnajdywanie Boga w muzyce

Nacho, jeden z członków zespołu Kénosis który dał koncert dla młodych ludzi na ŚDM, wyjaśnia, że całe doświadczenie "było bardzo potężne" i "dowodem na to, że Bóg wciąż działa pośród świata".

Opisuje te dni jako "tydzień harmonii i radości, przyjaźni i braterstwa, w którym wszyscy troszczymy się o siebie nawzajem". Nie ukrywa jednak, że były też trudne chwile: "spanie z dala od domu, tłumy na posiłkach i wydarzeniach, długie spacery, aby dotrzeć do miejsc...". Wszystko to jest częścią doświadczenia "z wieloma darami od Pana, a ponadto, jak to dobre dary: nieoczekiwane".

Jako członek Kénosis, Nacho podkreśla, że "to był przywilej móc przeżyć te ŚDM z tą rodziną, przekazując Pana poprzez naszą muzykę i będąc w stanie poczuć Go poprzez muzykę wielu innych ludzi z różnych krajów". Te Światowe Dni Młodzieży były pełne pieśni: "gdziekolwiek byliśmy, muzyka była z nami, a Pan poprzez nią dotknął wielu serc".

Niezapomniane doświadczenie

Marta, 18-letnia pielgrzymka, opisuje te dni ŚDM w Lizbonie jako "niezapomniane doświadczenie", które sprawiło, że "rozwinęła się jako osoba". Zauważa również, że "była zaskoczona, widząc tak wielu ludzi poruszonych wiarą i zjednoczonych poprzez modlitwę, pomimo mówienia różnymi językami". "Ponadto poznałam wielu niesamowitych ludzi i zabrałam ze sobą wiele anegdot. Osobiście polecam i powtórzyłabym to bez wahania", podsumowuje.

Dziękuję, Lizbono. Następny przystanek: Seul

Podobnie jak te historie, ŚDM w Lizbonie pozostawiły wiele świadectw młodych ludzi, którzy poczuli bliskość papieża. Teraz pielgrzymi przygotowują się do odpowiedzi na zaproszenie Ojca Świętego, który wezwał wszystkich do Rzymu na Jubileusz 2025 roku.

Pielgrzymi w transporcie publicznym w Lizbonie na ŚDM.
Świat

Kobiety w Kościele zawsze były "rzemieślnikami człowieka".

Międzynarodowy kongres, który odbędzie się w Rzymie w dniach 7-8 marca 2024 r., będzie poświęcony dziesięciu kobietom, które na przestrzeni wieków wyróżniły się na polu ewangelizacji w dziedzinie edukacji, duchowości, pokoju i dialogu.

Giovanni Tridente-9 września 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Zawsze dużo mówi się o roli, jaką odgrywają kobieta w Kościele, często zapominając o licznych przykładach poświęcenia, jakie wiele kobiet wykazało na przestrzeni wieków w dziedzinie edukacji, duchowości, promocji społecznej, pokoju i dialogu, na przykład jako prawdziwi "rzemieślnicy człowieka". W następny kongres Międzynarodowa i międzyuczelniana konferencja, która odbędzie się w Rzymie w dniach 7 i 8 marca 2024 r. na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża, ma na celu czerpanie inspiracji z tych przykładów.

Josephine Bakhita (1869-1947), Magdeleine de Jesus (1898-1989), zajmujące się tematami godności, dialogu i pokoju; św. Elżbieta Ann Seton (1774-1821) i Maria Mackop (1842-1907), zajmujące się tematami miłości w edukacji; św; Elżbiety Anny Seton (1774-1821) i Marii Mackillop (1842-1909) dla tematu miłości w edukacji; św. Katarzyny ze Sieny (1874-1949) i Katarzyny Tekakwitha (1656-1680) dla tematu modlitwy.

Teresa z Kalkuty (1910-1997) i Rebecca-Rafqa Ar-Rayès (1832-1914) zostaną podkreślone jako "współczujące serce", podczas gdy świadectwa Marii Beltrame Quattrocchi (1884-1965) i czcigodnej Daphrose Mukansanga (1944-1994) zostaną przedstawione jako "płodność daru".

Postacie te zostaną przedstawione podczas dwóch dni Kongresu przez naukowców, biografów i historyków, w tym Susan Timoney z Katolickiego Uniwersytetu Ameryki, Maeve Heaney z Katolickiego Uniwersytetu Australii, maronickiego wikariusza patriarchalnego Rafica Warcha i podsekretarza Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia Gabriella Gambino. Końcowe refleksje zostaną powierzone prorektor Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża, Cristinie Reyes.

Komitet promotorski składa się z Katolickiego Uniwersytetu w Avila (UCAV), Papieskiego Uniwersytetu Urbaniana, Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża, Instytutu Wyższych Studiów nad Kobietami Papieskiego Athenaeum Regina Apostolorum i Papieskiego Wydziału Teologicznego Teresianum w Rzymie.

Wydarzenie jest również sponsorowane przez Dykasterię ds. Kultury i Edukacji, Dykasterię ds. Spraw Świętych oraz Sekcję Podstawowych Zagadnień Ewangelizacji w Świecie Dykasterii ds. Ewangelizacji i zostanie zorganizowane w ramach przygotowań do Jubileuszu 2025. Będzie ono również transmitowane na kanałach youtube uniwersytetów organizujących w języku włoskim, hiszpańskim, angielskim i francuskim.

Uczestnicy będą mogli złożyć bezpłatną ofiarę na rzecz projektu charytatywnego w Ziemi Świętej.

AutorGiovanni Tridente

Watykan

Co zmieniło się w prałaturach personalnych?

W dniu 8 sierpnia 2023 r. papież Franciszek promulgował motu proprio modyfikujące niektóre normy Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 r. dotyczące prałatur personalnych. Co zmienia się w tej figurze i jakie jest znaczenie reformy?

Luis Felipe Navarro-8 września 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Podążając w kierunku wyznaczonym przez Konstytucję Apostolską "...".Praedicate Evangelium"Artykuł 117, który zreformował Kurię Rzymską, potwierdza zależność Kurii Rzymskiej od prałatury personalne Duchowieństwa. Należy przypomnieć, że od czasu ustawy regulującej Kurię Rzymską w 1967 r. (Konstytucja Apostolska "..."), Kuria Rzymska podlega Dykasterii ds.Regimini Ecclesiae Universae"Pawła VI, art. 49, § 1) do niedawna reforma Kurii Rzymskiej (19 marca 2022 r.) prałatury zależały od Dykasterii ds. Biskupów.

Główne nowości tego motu proprio są dwojakie: przewiduje ono, że prałatury personalne są utożsamiane, bez utożsamiania się, ze stowarzyszeniami kleryckimi na prawie papieskim, wyposażonymi w zdolność inkardynacji; i przypomina, że świeccy otrzymują własnego proboszcza i własnego ordynariusza poprzez miejsce zamieszkania i quasi-miejsce zamieszkania.

Przyjrzyjmy się ogólnym zarysom obu aspektów.

Stowarzyszenia duchownych z uprawnieniami do inkardynacji

1. Stowarzyszenia duchownych są regulowane w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1983 r. jedynie przez kanon 302. Jest to bardzo krótki kanon, jedyny ocalały z zestawu kanonów opracowanych podczas niektórych etapów opracowywania Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 r. Kanon ten brzmi następująco: "Stowarzyszenia wiernych, które pod kierownictwem duchownych wykonują święcenia, są uznawane za takie przez kompetentną władzę". Kanon ten brzmi następująco: "Te stowarzyszenia wiernych, które są kierowane przez duchownych, same wykonują święcenia i są uznawane za takie przez kompetentną władzę, są nazywane klerykalnymi".

Ten szczątkowy kanon nie wyjaśnia wszystkiego, czym są lub miały być stowarzyszenia duchownych. Sformułowano w nim techniczną koncepcję stowarzyszenia kleryckiego, które odróżnia się od stowarzyszeń kleryckich (kanon 278). W projekcie zakładano, że niektóre z tych stowarzyszeń będą miały zdolność inkardynowania duchownych, że wśród ich członków będą wierni świeccy i że często będą pełnić funkcję ewangelizacyjną w miejscach, w których Kościół nie był jeszcze obecny. Były to stowarzyszenia obdarzone silnym charakterem misyjnym, który wymagał wykonywania święceń kapłańskich w celu realizacji misji ewangelizacyjnej. Z tego powodu musiały mieć charakter publiczny w Kościele (nie ma miejsca dla stowarzyszeń, które przyjmują święcenia i mają charakter prywatny). Biorąc pod uwagę rolę posługi wynikającej ze święceń, przewidziano, że rządy powinny być powierzone kapłanom (por. mój Komentarz do kanonu 302, w Instytucie Martina de Azpilicueta, Wydział Prawa Kanonicznego, Uniwersytet Nawarry, Komentarz egzegetyczny do Kodeksu Prawa Kanonicznego, Vol. II/1, Pamplona, trzecie wydanie, 2002, s. 443-445).

Po kilku latach niektóre stowarzyszenia kleryckie odczuły potrzebę możliwości inkardynacji niektórych lub wszystkich swoich członków, w zależności od przypadku, w celu zapewnienia stabilności ich charyzmatu i skuteczności operacyjnej ich struktur. W odpowiedzi na tę potrzebę, 11 stycznia 2008 r. papież Benedykt XVI przyznał Kongregacji ds. Duchowieństwa przywilej udzielania niektórym stowarzyszeniom kleryckim możliwości inkardynacji członków, którzy o to poproszą. Następnie, w motu proprio "Competentias quasdam decernere"W dniu 11 lutego 2022 r. te stowarzyszenia duchownych zostały włączone do podmiotów inkardynujących (por. nowy kanon 265).

Obecnie istnieje kilka stowarzyszeń kleryckich z uprawnieniami do inkardynacji: niektóre z nich są bardzo autonomiczne, takie jak Wspólnota Saint Martin ("Communauté Saint Martin") lub Stowarzyszenie Jean-Marie Vianney ("Société Jean-Marie Vianney"). Chociaż były one już stowarzyszeniami kleryckimi, dopiero w 2008 r. otrzymały uprawnienia do inkardynacji. Wśród stowarzyszeń kleryckich znajduje się również Bractwo Kapłanów Diecezjalnych (utworzone jako stowarzyszenie kleryckie w 2008 r., choć wcześniej miało inny status prawny).

Istnieją trzy, które narodziły się i są związane z ruchem z większą lub mniejszą intensywnością: stowarzyszenie kleryckie Wspólnoty Emmanuel (2017), powiązane ze Wspólnotą Emmanuel; stowarzyszenie kleryckie "Opera di Gesù Sommo Sacerdote" (2008), ruchu "Pro Deo et Fratribus - Familia di Maria" ("Opera di Gesù Sommo Sacerdote" Pro Deo et Fratribus - Famiglia di Maria, zatwierdzone w 2002 r.), oraz Bractwo Misyjne Sant'Egidio, zatwierdzone w 2019 roku (obecnie Moderatorem jest kapłan: por. Annuario Pontificio 2023, s. 1692; wcześniej był to biskup, bp Vincenzo Paglia: por. Annuario Pontificio 2021, s. 1657). W takich przypadkach moderatorowi lub odpowiedzialnemu przypisuje się uprawnienia ordynariusza, tak jak czyni to niniejsze motu proprio (art. 1 i 2).

Opieka duszpasterska dla świeckich

2. Kolejną nowością tego motu proprio jest potwierdzenie, że kanon 107, § 1 ma zastosowanie do wiernych świeckich związanych z prałaturami: "Zarówno ze względu na miejsce zamieszkania, jak i quasi-miejsce zamieszkania, każda osoba ma własnego proboszcza i ordynariusza", także do tych, którzy należą do prałatur i innych jednostek hierarchicznych lub zbiorowych (przepis ten ma jednak niewielkie znaczenie dla duchownych: podstawową więzią prawną duchownego jest inkardynacja).

 W tej kwestii nowy kanon wyraźnie określa to, co istniało i było stosowane już wcześniej. Świeccy Prałatury byli i są również wiernymi diecezji. do którego przynależą na mocy miejsca zamieszkania lub quasi-miejsca zamieszkania. Jest to przepis ogólny, którego celem jest zapewnienie, aby każdy wierny miał się do kogo zwrócić w celu przyjęcia sakramentów i Słowa Bożego.

Rzeczywiście, w swojej duszpasterskiej trosce o wiernych Kościół chce zapewnić, aby każdy wierny miał swojego własnego proboszcza i ordynariusza.

Pierwsze kryterium jest bardzo proste: miejsce zamieszkania, czyli miejsce zwykłego pobytu. Ponieważ organizacja Kościoła jest zasadniczo kryterium terytorialnym, przewiduje się, że miejscem zamieszkania jest to, do którego wierni się odwołują: należą do parafii lub diecezji.

Bardzo interesujące jest to, że Kościół i jego prawo troszczą się o przypisanie nie tylko jednego ordynariusza, ale że wierny może mieć kilku ordynariuszy i proboszczów w tym samym czasie, w zależności od miejsca zamieszkania (w grę wchodzi mniej stabilne miejsce zamieszkania: quasi-domicyl, który nabywa się po trzech miesiącach zamieszkania: por. kanon 102, § 2). Możliwe jest nawet, aby dana osoba posiadała ordynariusza lub proboszcza ze względu na kryteria nieterytorialne (osoba wojskowa będzie miała ordynariusza w prowincji wojskowej). Ordynariat wojskowy(lub, jeśli jest członkiem parafii personalnej, proboszcz tej struktury personalnej jest jego proboszczem). Ten osobisty ordynariusz i proboszcz są jednak dodawani do ordynariusza i proboszcza dla danego terytorium.

W tej dziedzinie jasne jest, że wierni cieszą się wielką wolnością. Do sprawowania niektórych sakramentów może wybrać proboszcza lub ordynariusza spośród różnych możliwości oferowanych przez prawo.

AutorLuis Felipe Navarro

Rektor Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża, profesor prawa osobistego, konsultant Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia.

Watykan

Stolica Apostolska modyfikuje ramy prawne dla prałatur personalnych

Stolica Apostolska upubliczniła zmianę w Kodeksie Prawa Kanonicznego dotyczącą prałatur personalnych. Modyfikacja ma bezpośredni wpływ na jedyną dotychczas ukonstytuowaną prałaturę personalną, Opus Dei.

Paloma López Campos-8 września 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

W dniu 8 sierpnia 2023 r. Stolica Apostolska opublikowała nowelizację Kodeksu Prawa Kanonicznego w punktach dotyczących prałatur personalnych. Zmiany te mają bezpośredni wpływ na jedyną ukonstytuowaną do tej pory prałaturę personalną, czyli Opus Dei.

Modyfikacja została dokonana w Księdze II, Części I, Tytule IV Kodeksu, w szczególności w kanonach 295 i 296. Po pierwsze, zgodnie z nowym brzmieniem paragrafu 1 kanonu 295, prałatury personalne są odtąd utożsamiane z publicznymi stowarzyszeniami kleryckimi na prawie papieskim z możliwością inkardynacji duchownych. Postać ta została już uregulowana w kanonie 302 w sposób ogólny, a w kanonie 265 ze szczególną aluzją do możliwości, że Stolica Apostolska może przyznać niektórym z tych stowarzyszeń możliwość inkardynacji duchownych.

Obecnie istnieje wiele takich organizacji, jak np. Wspólnota Emmanuelktóra w 2017 r. zmieniła swój statut, aby dostosować współpracę między duchowieństwem a wiernymi w swoim organie.

Nowy status prałata

Po drugie, status prałata w prałaturach personalnych również został zmodyfikowany. Podczas gdy wcześniej Kodeks Prawa Kanonicznego mówił, że jest on "ich właściwym ordynariuszem", teraz odnosi się do niego jako "moderatora", co odpowiada asymilacji z publicznymi stowarzyszeniami duchownych. Nowe sformułowanie dodaje, że prałat "powinien być obdarzony władzą ordynariusza", zgodnie z relacją, jaką musi utrzymywać z duchowieństwem inkardynowanym do prałatury. Ta precyzja została wprowadzona zarówno w paragrafie 1 kanonu 295, jak i w paragrafie 2, który odnosi się do obowiązków prałata w odniesieniu do jego własnego duchowieństwa.

Pozycja świeckich

Jeśli chodzi o pozycję świeckich w stosunku do prałatury personalnej, utrzymano zasadniczo tę samą regulację, co w Kodeksie z 1983 r., chociaż wprowadzono odniesienie do kanonu 107, aby przypomnieć nam, że wierni świeccy mają własnego proboszcza i ordynariusza zgodnie z miejscem zamieszkania.

Prałatura personalna Opus Dei

Zmiany te następują w czasie, gdy statuty prałatury personalnej Opus Dei są w trakcie modyfikacji, właśnie w wyniku wymogów konstytucji apostolskiej "Praedicate evagelium" i motu proprio "...".Ad charisma tuendum"wydany 14 lipca 2022 r., który skonkretyzował dla tej prałatury nowe ramy zaprojektowane przez wspomnianą konstytucję apostolską.

Kultura

W kierunku narodzin państwa Izrael. Pierwsza wojna światowa

Ferrara kończy tym artykułem serię czterech interesujących podsumowań kulturowo-historycznych, aby zrozumieć konfigurację państwa Izrael, kwestię arabsko-izraelską i obecność narodu żydowskiego w dzisiejszym świecie.

Gerardo Ferrara-8 września 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Zarówno panarabski, jak i panislamski nacjonalizm zaczęły stawać się "lokalne", a raczej identyfikować problem palestyński w obliczu rosnącej obecności Żydów w regionie. PalestynaRashid Rida (1865-1935), syryjski muzułmanin, który pod wpływem idei Al-Afghaniego i Abduha przekonał się o potrzebie arabskiej niepodległości, jednocześnie utożsamiając arabizm z islamem, które jego zdaniem były ze sobą nierozerwalnie związane.

Palestyński problem

Rashid Rida był założycielem magazynu Al-Manar i autorem pierwszego antysyjonistycznego artykułu, w którym oskarżył swoich rodaków o bezruch. Wraz z Ridą wykiełkowała specyficzna palestyńska świadomość narodowa w ramach panarabskiego i panislamskiego nacjonalizmu.
Ważne jest, aby wspomnieć o dwóch nurtach myślowych, które wyłoniły się najpierw z arabskiego przebudzenia narodowego, a następnie z palestyńskiego przebudzenia narodowego, ponieważ Organizacja Wyzwolenia Palestyny (OWP) jest praktycznie dzieckiem tego pierwszego, z ruchem Fatah (którego przywódcą był Jaser Arafat i którego członkiem jest obecny prezydent Autonomii Palestyńskiej); z drugiej strony Hamas jest bezpośrednim potomkiem. Dziś te dwa nurty zaciekle ze sobą walczą, a każdy z nich twierdzi, że jest prawowitym przedstawicielem narodu palestyńskiego i jego aspiracji.

Zbyt obiecująca ziemia

Obecność zachodnich mocarstw na terytoriach rządzonych przez Imperium Osmańskie nie sięga końca XIX wieku. W rzeczywistości już w XV wieku kilka państw europejskich podpisało traktaty z Portą, aby zapewnić sobie przywileje. Tak było w przypadku Republiki Genui (1453, zaraz po osmańskim podboju Genui). Konstantynopol), a następnie Wenecja (1454) i inne państwa włoskie. Następnie przyszła kolej na Francję, która podpisała kilka umów z Imperium Osmańskim, najważniejszą w 1604 roku.

Wszystkie te dwustronne pakty podpisane między Portą Sublimowaną a państwami europejskimi przyjęły nazwę kapitulacji i ustanowiły, że w sprawach religijnych i cywilnych zagraniczni poddani obecni na terytoriach osmańskich odnosili się do kodeksów krajów, których byli obywatelami, naśladując model znany jako "millet". Ten model legislacyjny stanowił, że każda niemuzułmańska wspólnota religijna była uznawana za "naród" (od arabskiego "millah", tureckiego "millet") i była zarządzana przez religijnego zwierzchnika tej wspólnoty, posiadającego zarówno funkcje religijne, jak i cywilne. Najwyższym autorytetem religijnym wspólnoty lub narodu chrześcijańskiego (takiego jak Ormianie) był na przykład patriarcha.

Ponieważ łaciński Kościół katolicki był tradycyjnie mało obecny na terytoriach osmańskich, kapitulacje, a zwłaszcza umowy z Francją, sprzyjały napływowi katolickich misjonarzy. Inne mocarstwa - w tym w szczególności Cesarstwo Austro-Węgierskie, ale później przede wszystkim Niemcy, historyczny sojusznik Konstantynopola również w I wojnie światowej - zaczęły rywalizować ze sobą na polu ochrony niemuzułmańskich mniejszości Imperium, a Wielka Brytania, która do tej pory pozostawała niemal bez słowa, ponieważ nie znalazła mniejszości do ochrony, weszła do gry na początku XX wieku.
Podczas gdy europejska polityka międzynarodowa do tej pory starała się utrzymać przy życiu "wielkiego chorego człowieka", Imperium Osmańskie, przystąpienie Konstantynopola do wojny po stronie Imperium Germańskiego i przeciwko mocarstwom Ententy (Wielkiej Brytanii, Rosji i Francji) zmusiło te ostatnie do wyrażenia zgody na podział "tureckiego truchła".
W tym miejscu rozpoczęła się wielka gra narodów o przyszłość ludów, które były poddane Wysublimowanej Porcie. Przytaczamy w szczególności szereg porozumień i deklaracji, które dotyczą bliżej interesującego nas obszaru Bliskiego Wschodu:

- Porozumienie Husajn-McMahon (1915-1916): Istotą tego porozumienia, zawartego między szeryfem Husajnem z Mekki (przodkiem obecnego króla Jordanii Abdullaha) a sir Arthurem Henrym McMahonem, brytyjskim wysokim komisarzem w Egipcie, było to, że Wielka Brytania, w zamian za wsparcie w konflikcie z Turkami i znaczne ustępstwa gospodarcze, zobowiązała się zagwarantować, po zakończeniu wojny, niepodległość arabskiego królestwa rozciągającego się od Morza Czerwonego do Zatoki Perskiej, w zamian za wsparcie w konflikcie z Turkami i znaczne koncesje gospodarcze, zobowiązał się zagwarantować, po zakończeniu wojny, niepodległość arabskiego królestwa rozciągającego się od Morza Czerwonego do Zatoki Perskiej i od południowo-środkowej Syrii (północ podlegała francuskim interesom) do Jemenu, z szeryfem Mekki na czele.

- Porozumienie Sykes-Picot. Umowa ta została zawarta między Wielką Brytanią, w osobie Sir Marka Sykesa, a Francją, reprezentowaną przez Georgesa Picota, równolegle do negocjacji z szeryfem Husajnem z Mekki, co świadczy o tym, w jakim stopniu niejednoznaczna i ślepa polityka państw europejskich na tym obszarze, prowadzona później przez Stany Zjednoczone, spowodowała z czasem niszczycielskie szkody.

Pakty przewidywały, że byłe Imperium Osmańskie (we wschodniej części, tj. część Cylicji i Anatolii, wraz z dzisiejszą Palestyną/Izraelem, Libanem, Syrią i Mezopotamią) zostanie podzielone na państwa arabskie pod suwerennością lokalnego przywódcy, ale z rodzajem prawa pierwokupu, w sprawach politycznych i gospodarczych, dla mocarstw opiekuńczych, którymi byłyby: Francja dla śródlądowej Syrii, z okręgami Damaszku, Hamy, Homs, Aleppo aż do Mosulu; Wielka Brytania dla śródlądowej Mezopotamii, dla Transjordanii i Negewu.

W przypadku innych obszarów przewidywano bezpośrednią administrację przez oba mocarstwa (Francja w Libanie, na syryjskich obszarach przybrzeżnych oraz w części Cylicji i wschodniej Anatolii; Wielka Brytania w okręgach Bagdadu i Basry). W międzyczasie Palestyna miała być administrowana przez międzynarodowy reżim uzgodniony z Rosją, innymi aliantami i hierifatem Mekki.

- Deklaracja Balfoura (wydana w 1917 r., ale negocjacje rozpoczęły się w 1914 r.). W deklaracji tej Wielka Brytania stwierdziła, że przychylnie patrzy na utworzenie "narodowego domu" w Palestynie dla narodu żydowskiego, co było celowo niejasną definicją. Jednak Brytyjczycy doskonale zdawali sobie sprawę, że 500 000 Arabów nigdy nie zgodziłoby się być rządzonymi nawet przez 100 000 Żydów. Zastrzegli więc sobie możliwość przyłączenia Palestyny do Imperium Brytyjskiego, zachęcając Żydów do imigracji, a dopiero potem dając im możliwość samostanowienia.

Wiemy, że brytyjski generał Allenby zwycięsko wkroczył do Jerozolimy, wyzwalając ją od Osmanów, a po Wielkiej Wojnie Wielka Brytania, która obiecała Palestynę połowie świata, zatrzymała ją dla siebie. Ale to już inna historia.

AutorGerardo Ferrara

Pisarz, historyk i ekspert w dziedzinie historii, polityki i kultury Bliskiego Wschodu.

Kultura

Rozdroża w Niemczech

W katolickich regionach Niemiec, Austrii i Szwajcarii istnieje wiele krzyży, wykonanych z różnych materiałów i o różnych wzorach. Tradycja ta jest wciąż żywa.

José M. García Pelegrín-7 września 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

W średniowieczu zaczęto wznosić krzyże drogowe lub krzyże; papieżowi Leonowi III przypisuje się w 779 r. zdanie: "Niech krzyże będą wznoszone na rogach dróg, gdzie ludzie zwykle się spotykają"; ale jeszcze wcześniej, w VII i VIII wieku, rozpowszechnione były irlandzkie i anglosaskie tak zwane "wysokie krzyże", skąd rozprzestrzeniły się na przykład w Hiszpanii. Podczas gdy na Półwyspie Iberyjskim dominują kamienne krzyże lub krzyże drogowe, wiele z nich jest związanych z Camino de Santiago, w Niemczech, Austrii i Szwajcarii są one wykonane z wszelkiego rodzaju materiałów - kamienia, metalu lub drewna. Również w tym kręgu kulturowym ich początki sięgają średniowiecza, ale od czasu reformacji protestanckiej ta popularna pobożność została zarezerwowana dla regionów, które pozostały katolickie, takich jak Nadrenia, Bawaria, Austria i niektóre części Szwajcarii.

Bildstock

Wśród wielu rodzajów skrzyżowań, być może najbardziej typowym dla regionów alpejskich jest tak zwany "Bildstock" lub "Bilderstock" ("chata z obrazem"). Bildstock" lub "Bilderstock" ("chata z obrazem"). Jednakże, choć zwykle kojarzy się je z Alpami, występują one również we Frankonii, w katolickich częściach Badenii, Szwabii, w Eichsfeld, w rejonie Fuldy, w Münsterland, w Górnych Łużycach i w Nadrenii: Kolonia - gdzie znaleziono ponad 200 takich krzyży - ma nawet dzielnicę zwaną "Bilderstöckchen" - przyrostek -chen oznacza zdrobnienie, dość powszechne użycie w mieście słynnej katedry - nazwanej tak, ponieważ znajdował się tam stragan z obrazami, po raz pierwszy wspomniany w 1556 roku.

Bildstock St Barnabe

Krzyże te są zwykle wznoszone wzdłuż dróg i na skrzyżowaniach; często są to małe dzieła sztuki, które zapraszają podróżnych do zatrzymania się i pocieszenia ich pięknem. Czasami przetrwały wieki, inne są nowsze. Czasem zachowały się w oryginalnym miejscu, czasem zostały ocalone przed żywiołami i poddane gruntownej renowacji.

Różne rodzaje skrzyżowań

Praktycznie niemożliwe jest ustalenie typologii, ponieważ są to zarówno proste kamienne stele, jak i prawdziwe kaplice. W wielu przypadkach po prostu odtwarzają krucyfiks, z lub bez towarzyszącego posągu Dziewicy, ale w wielu innych mają wizerunki świętych. Czasami są one zamykane kratami, za którymi znajdują się cenne płaskorzeźby, obrazy lub polichromie. W innych przypadkach na podstawie krzyża drogowego wyryty jest rok budowy, krótka modlitwa, prośba, dziękczynienie, błogosławieństwo lub cytat biblijny: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, Zdrowaś Maryjo", "Święta Maryjo, módl się za nami", "Zbawienie jest tylko w krzyżu" lub "Zmiłuj się nad nami". Często pobożność ludowa konkretyzuje modlitwę: "Boże błogosław nasze pola i chroń je od gradu, mrozu i suszy".

Początki tradycji

Ich pochodzenie jest również bardzo zróżnicowane: od bycia zwykłymi kamieniami milowymi na drodze do słynnych "krzyży zarazy" upamiętniających różne epidemie, do upamiętnienia wypadku lub zmarłej osoby lub wypełnienia przysięgi. Czasami są to również miejsca pielgrzymek i procesji. W maju w wielu miejscach ludzie udają się do pustelni z obrazami Matki Boskiej, np. z Pietą.

©Ignatz Brosa 

Krzyże są również miejscem pielgrzymek z okazji świąt Wniebowstąpienia Pańskiego i Bożego Ciała. Na obszarach wiejskich trzy dni poprzedzające Wniebowstąpienie nazywane są Dniami Rogacyjnymi, kiedy to odbywają się procesje w intencji dobrej pogody i urodzaju; krzyże na drogach służą jako stacje procesyjne. Podczas uroczystych procesji Bożego Ciała krzyże przydrożne są dekorowane i służą jako ołtarze do błogosławieństwa.

Na wielu rozdrożach często znajduje się ławka, która zachęca nas do refleksji nad przedstawionymi tam obrazami, które koncentrują się wokół odkupieńczego dzieła Chrystusa. W ten sposób krzyże te nie tylko pomagają odnaleźć drogę w sensie dosłownym, ale także drogę życia.

Niektóre krzyże o szczególnym znaczeniu

Na stronie BawariaWe Frauenberg znajdują się dwa krzyże związane z I i II wojną światową. Pierwszy z nich, zwany "Garma-Kreuz" ("Krzyż Garma"), ponieważ znajduje się na farmie o tej nazwie, został wzniesiony przez żołnierzy powracających z I wojny światowej w celu upamiętnienia ich poległych towarzyszy i w podziękowaniu za przeżycie bitew. Ponadto w pobliżu krzyża rośnie rodzaj róży o wymownej nazwie "Pokój".

Tak zwany "Krzyż Müllera" został wzniesiony przez rodzinę o tym samym nazwisku po II wojnie światowej. Zrobiono to z podwójnej wdzięczności: z jednej strony Fritz Müller przeżył, gdy uciekał przed nacierającymi wojskami rosyjskimi z rodzinnego Śląska do Dolnej Bawarii. Jego żona Marianne, która została wypędzona z Sudetów, również bezpiecznie dotarła na miejsce. "Oboje byliśmy w drodze przez wiele miesięcy, mając tylko najpotrzebniejszy dobytek i w niesprzyjających warunkach" - wspominają. Pół wieku po ucieczce postawili krzyż na znak wdzięczności.

Bildstock ©Katholische Sonntagszeitung

W Kemoding (na północny wschód od Monachium) rodzina Faltenmaier przechowuje niemiecko-rosyjski krzyż: rosyjski żołnierz okupacyjny znalazł go po wojnie i zabrał ze sobą do domu. Jego wnuk Wadim Uljanow z Mińska zwrócił go Andreasowi Faltenmaierowi podczas jego wizyty na Białorusi: "Miał wrócić do Niemiec, aby służyć jako przypomnienie o pokoju na świecie", mówi pan Faltenmaier, który wykonał również krzyż pielgrzymkowy, ważący około 20 kilogramów, aby mógł z nim pielgrzymować na pielgrzymkę w pobliskim powiecie Maria Thalheim, chociaż "z powodu ograniczeń COVID mogłem to zrobić tylko raz do tej pory".

Dobrze znany w Bawarii jest również "Krzyż na zieleni" w pobliżu Monachium, który został wzniesiony w XIX wieku i jest popularnym celem wycieczek pieszych i pielgrzymów. Stoi on na wzgórzu, z którego roztacza się zapierający dech w piersiach widok na krajobraz.

Chociaż większość krzyży przydrożnych ma tradycyjny kształt, Anton Eibl zaprojektował bardzo nowoczesny krzyż we wspomnianej wcześniej wiosce Kemoding, zlokalizowany na wschodnim krańcu wioski, obok drzewa owocowego i dwóch ławek. Na drewnianej podstawie na wysokości osoby znajduje się kute metalowe dzieło sztuki ze złotą kulą pośrodku: "Zawsze chciałem postawić krzyż", mówi Eibl, "ale w nieco innym kształcie. Myślę, że wyszło dobrze; kula symbolizuje serce Jezusa.

Więcej
Powołania

Radosny owoc: profesja w Nowym Jorku dziewczynki, która przyjęła chrzest w Tanzanii

Większość księży parafialnych lubi obserwować, jak wielu z tych, których ochrzcili, dorasta, pielęgnując z nimi relacje i celebrując niektóre z ich innych sakramentów. Jednak dla księży misjonarzy, takich jak ks. Edward Dougherty, jest mało prawdopodobne, że będą mieli okazję zobaczyć, jak ich "trzoda" rozkwita. Ale czasami Bóg nas zaskakuje.

Jennifer Elizabeth Terranova-7 września 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Ksiądz Edward Dougherty był księdzem misjonarzem w Ojcowie i bracia Maryknoll Przez czterdzieści cztery lata był przełożonym generalnym. Spędził ponad dekadę w Rzymie i dwanaście lat w Afryce, a obecnie jest członkiem Rady ds. Katedra Świętego Patryka, Nowy Jorkgdzie wnosi do parafii "wymiar misyjny".

Podczas gdy geografia, klimat, lokalne zwyczaje i jedzenie mogły się zmienić dla ks. Dougherty'ego na przestrzeni lat, jedna rzecz pozostała taka sama: nadal uwielbia celebrować chrzty.

Ojciec Dougherty spotkał się niedawno z Omnes i opowiedział o tym, jak niespodziewanie spotkał się z dziewczyną, którą ochrzcił prawie cztery dekady temu. Jest to opowieść o chrzcie, przypadkowym spotkaniu i ostatecznej profesji ślubów zakonnych.

Chrzest i spotkanie

Pierwszą misją zagraniczną o. Dougherty'ego była Tanzania w Afryce, gdzie poznał Susan Wanzagi, gdy ochrzcił ją w wieku czterech lat. Bez wiedzy tego księdza misjonarza i tej przyszłej siostry misjonarki, ich drogi skrzyżują się jakieś dwadzieścia siedem lat później w Nowym Jorku, przed budynkiem Maryknoll.

Ojciec Dougherty wspomina: "Podszedł do mnie i zapytał: 'Czy jesteś Ojcem Dougherty? Odpowiedziałem, że tak. Ku jego zaskoczeniu powiedziała: "Jestem Susan Wanzagi; jesteś księdzem, który ochrzcił mnie w parafii Zanaki". Odkryła, że dziewczyna, którą Bóg dał jej ochrzcić "w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego" tak wiele lat temu, była również obdarzona duchem misji. Niektórzy powiedzieliby, że to "mały świat", ale wierni wiedzą: to opatrzność! O. Dougherty zgadza się z tym: "Bóg zdecydowanie miał z tym coś wspólnego.

W tym czasie Susan rozpoczęła już swój program formacyjny i była na dobrej drodze do zostania siostrą Maryknoll. Ks. Dougherty pracował jako przełożony generalny, a jego pobyt w Tanzanii wydawał się być wieki temu. Przypadkowe spotkanie mogło być zrządzeniem Boga.

Pozostali w kontakcie i spotykali się regularnie, kiedy tylko mogli. Dziesięć lat później Susan Wanzagi zaprasza księdza, którego nigdy nie spotkała, ale który był tam, aby udzielić jej pierwszego sakramentu w jej rodzinnym kraju, 7 488 mil od miejsca, w którym miała złożyć ostatnie śluby. On chętnie się zgadza.

Złożenie ślubów

Eucharystia i ostatnia profesja zakonna miały miejsce w niedzielę 16 lipca w Kaplicy Zwiastowania w Centrum Sióstr Maryknoll w Maryknoll w Nowym Jorku. Ks. Dougherty rozpoczął Mszę Świętą dziękując Susan za jej "uprzejme zaproszenie" do bycia częścią tego wyjątkowego dnia i powiedział, że jest "zachwycony, że może być dziś w jej towarzystwie".

Duch misyjny

Jowialny kapłan powiedział, że nawiązuje do liturgii chrztu "i jej misyjnego mandatu, ponieważ to właśnie na jej chrzcie poznałem Susan". Kontynuował: "Chciałbym myśleć, że ochrzczenie jej te wszystkie lata temu rozpoczęło jej misyjną podróż, ale musiała ją podjąć ponownie, a dziś świętujemy tę misyjną uczennicę". Na zakończenie powiedział, że są dumni z Susan i że Susan "składając śluby wieczyste głosi, że nasz duch misyjny nie osłabł".

Siostra Susan wyraziła swoją radość: "Czuję się szczęśliwa i gotowa do wypełniania Bożej misji i dzielenia się tą służbą i miłością z ludźmi, którym służę. 

Chociaż moglibyśmy pomyśleć, że "misja" siostry Susan rozpocznie się po jej przybyciu do kraju, w którym będzie służyć, w rzeczywistości rozpoczęła się ona podczas jej chrztu.

Świat

Papież podkreśla, że "radość jest misyjna" podczas ŚDM

W sobotni wieczór, 5 sierpnia, miliony młodych ludzi towarzyszyły papieżowi Franciszkowi w parku Tejo (Lizbona, Portugalia) podczas czuwania.

Paloma López Campos-6 września 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wieczorem, w sobotę 5 sierpnia, miliony młodych ludzi dołączyły do papieża Franciszka w parku Tejo (Lizbona, Portugalia), aby wziąć udział w czuwaniu na cześć ŚDM. Po kilku występach i świadectwach Ojciec Święty zwrócił się do pielgrzymów.

Papież zastanawiał się nad mottem Światowych Dni Młodzieży: "Maryja wstała i wyszła, nie zwlekając" (Łk 1, 39). "Można się zastanawiać, dlaczego Maryja wstała i poszła w pośpiechu do swojej kuzynki. Jak zauważył Franciszek, Elżbieta była w ciąży, ale Maryja również, więc dlaczego wyruszyła w podróż? Ojciec Święty odpowiedział: "Maryja wykonuje gest niezamówiony, a nie obowiązkowy, Maryja idzie, bo kocha".

Matka Boża była pełna radości, zarówno z powodu ciąży kuzynki Elżbiety, jak i swojej własnej. Papież wyjaśnił, że "radość jest misyjna, radość nie jest dla siebie, ale po to, by coś przynieść". Dlatego zapytał młodych: "Wy, którzy tu jesteście, którzy przyszliście, aby się spotkać, aby szukać orędzia Chrystusa, aby szukać pięknego sensu życia, czy zatrzymacie to dla siebie, czy też zaniesiecie to innym?

Osiągnięcie tej radości, powiedział Franciszek, nie jest czymś, co robimy sami, "inni przygotowali nas do jej przyjęcia. Spójrzmy teraz wstecz, na wszystko, co otrzymaliśmy, wszystko, co otrzymaliśmy i przygotowaliśmy, wszystko, co przygotowało nasze serce na radość. Wszyscy, jeśli spojrzymy wstecz, mamy osoby, które były promieniem światła dla życia: rodzice, dziadkowie, przyjaciele, księża, zakonnicy, katecheci, animatorzy, nauczyciele. Oni są jak korzenie naszej radości. To prowokuje wszystkich do wezwania, ponieważ "my również możemy być dla innych korzeniami radości".

Papież zwrócił jednak uwagę, że czasami możemy się zniechęcić, nawet jeśli szukamy tego, co najlepsze. radość. "Czy myślisz, że osoba, która upada w życiu, która ponosi porażkę, która nawet popełnia ciężkie, ciężkie błędy, jest skończona? Nie. Co jest właściwą rzeczą do zrobienia? Podnieść się. I jest bardzo miła rzecz, o której chciałbym, abyście dzisiaj pamiętali: alpejczycy, którzy lubią wspinać się po górach, mają bardzo ładną piosenkę, która brzmi następująco: 'W sztuce wspinania się - na górę - liczy się nie to, by nie upaść, ale by nie upaść'".

Ojciec Święty chciał podsumować swoją ideę w jednej idei, jaką jest podróż. "Chodzić, a jeśli się upadnie, wstać; chodzić z celem; trenować każdego dnia w życiu. W życiu nic nie jest za darmo. Za wszystko trzeba płacić. Tylko jedna rzecz jest darmowa: miłość Jezusa. Tak więc, z tą darmową rzeczą, którą mamy - miłością Jezusa - i z pragnieniem chodzenia, chodźmy z nadzieją, spójrzmy na nasze korzenie i idźmy naprzód, nieustraszony. Nie bój się.

Świat

Papież zapowiada kolejne ŚDM w Korei Południowej

ŚDM 2023 dobiegły końca w dniu Przemienienia Pańskiego. Podczas Mszy Posłania papież Franciszek zwrócił się do młodych ludzi w homilii i ogłosił, że następne ŚDM w 2027 roku odbędą się w Seulu w Korei Południowej.

Paloma López Campos-6 września 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W dniu 6 sierpnia, w Niedzielę Przemienienia Pańskiego, w kościele św. ŚDM 2023. Spotkanie młodych z papieżem zakończyło się Mszą Świętą rozesłania, podczas której Ojciec Święty zwrócił się do pielgrzymów w homilii i ogłosił miejsce kolejnych ŚDM: Seul, Korea Południowa.

Franciszek rozpoczął od zaproszenia wszystkich do zadania sobie pytania, co zabierają ze sobą do codziennego życia po tych dniach. Sam papież odpowiedział na to pytanie trzema czasownikami: "błyszczeć, słuchać i nie bać się".

Odnosząc się do pierwszego czasownika, Franciszek wyjaśnił, że Chrystus został przemieniony tuż po ogłoszeniu apostołom swojej męki i śmierci. Chciał dać im trochę światła przed próbą. "Dzisiaj my również potrzebujemy światła, promyka światła, który jest nadzieją, aby stawić czoła tak wielu ciemnościom, które atakują nas w życiu.

Papież podkreślił, że Jezus "jest Światłem, które nie gaśnie". Bóg oświetla całe nasze życie, "świecimy, gdy przyjmując Jezusa, uczymy się kochać jak On". Ojciec Święty poprosił, aby nikt nie dał się zwieść w tym względzie, wyjaśniając, że akty miłości są niezbędne, aby mieć to światło.

W odniesieniu do drugiego czasownika "słuchać", Franciszek zachęcił wszystkich do przeczytania Słowo BożeEwangelia, pójście do Ewangelii, słuchanie Jezusa, "bo On wam powie, która jest droga miłości".

Na koniec papież zachęcił młodych ludzi, aby się nie bali. Potwierdził, że młodzi ludzie są teraźniejszością i przyszłością, i to właśnie do nich Chrystus mówi "nie lękajcie się".

"Chciałbym spojrzeć w oczy każdego z was i powiedzieć wam, abyście się nie bali" - podkreślił Franciszek. "Co więcej, mówię wam coś bardzo pięknego: to już nie ja, to sam Jezus patrzy na was w tej chwili. Chrystus, który zna każdego z was, jest tym, który mówi dzisiaj i tutaj "nie lękajcie się".

Znaczenie wdzięczności

Po Mszy św. papież wręczył kilku młodym ludziom, reprezentującym pięć kontynentów, symbole ŚDM 2023. Następnie skierował do wszystkich kilka słów przed modlitwą Anioł Pański. W swoim przemówieniu zwrócił uwagę na znaczenie wdzięczności i pragnienia odwzajemniania dobra.

"Pan sprawia, że czujemy potrzebę dzielenia się z innymi tym, co Bóg włożył w nasze serca" - powiedział Franciszek, który jako pierwszy podziękował władzom kościelnym i cywilnym za ich pracę podczas tych dni ŚDM, wszystkim wolontariuszom i pracownikom, a także samemu miastu Lizbona. Papież podziękował również św. Janowi Pawłowi II za rozpoczęcie tych dni wiele lat temu i za wstawiennictwo za nimi z nieba.

Ojciec Święty zachęcał wszystkich do dbania o to, co Bóg zasiał w ich sercach. "Zachowajcie najpiękniejsze chwile w waszych umysłach i sercach, abyście, gdy nadejdą chwile zmęczenia i zniechęcenia, które są nieuniknione, i być może pokusa, by przestać iść, mogli przypomnieć sobie i na nowo rozpalić doświadczenia i łaskę tych dni. Ponieważ, nigdy nie zapominajcie, to jest rzeczywistość, to jest to, kim jesteście: świętym i wiernym ludem Bożym, kroczącym z radością Ewangelii.

Franciszek pozdrowił również wszystkich młodych ludzi, którzy nie mogli uczestniczyć w ŚDM i podziękował im za włączenie się na tyle, na ile mogli. Chciał również podzielić się marzeniem, które ma w sercu, "marzeniem o pokoju, marzeniem młodych ludzi, którzy modlą się o pokój".

Korea Południowa gospodarzem kolejnych ŚDM

Ojciec Święty zaprosił wszystkich do Rzymu na obchody Jubileuszu Młodzieży w 2025 roku, a na zakończenie swojego przemówienia ogłosił miejsce kolejnych ŚDM w 2027 roku: "odbędą się one w Azji, w Korei Południowej, w Seulu".

Na koniec Franciszek podziękował Jezusowi i Najświętszej Maryi Pannie za ich obecność podczas każdego ŚDM i w życiu każdego z nas.

Świat

Papież odmawia różaniec w Sanktuarium Fatimskim

W sobotę rano, 5 sierpnia, papież odwiedził Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej, wzniesione w miejscu, w którym w 1917 r. Matka Boska objawiła się pastuszkom. W Kaplicy Objawień papież odmówił różaniec w towarzystwie pielgrzymów i chorych młodych ludzi.

Loreto Rios-5 września 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Dziś, 5 sierpnia, po odprawieniu Mszy św. na osobności, papież udał się samochodem do bazy lotniczej Figo Maduro w Lizbonie, skąd o godz. 8 (czasu lizbońskiego) został przewieziony helikopterem wojskowym do Fatimy.

Na lądowisku dla helikopterów papieża powitał biskup Leirii-Fatimy i przewodniczący Konferencji Episkopatu Portugalii José Ornelas Carvalho. Następnie papież udał się do Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej.

Tam wręczył Matce Boskiej bukiet róż i złoty różaniec, a następnie przez kilka chwil modlił się w ciszy przed wizerunkiem Matki Boskiej Fatimskiej. Następnie w Kaplicy Objawień modlono się z chorą młodzieżą wielojęzycznym różańcem, w którym każda tajemnica była odmawiana w innym języku.

Pielgrzymowanie jest cechą maryjną

Na zakończenie odmawiania różańca papież, po ponownej modlitwie w ciszy przed obrazem Matki Boskiej Fatimskiej, wygłosił przemówienie w języku hiszpańskim, w którym podkreślił, że różaniec jest "najpiękniejszą i najważniejszą modlitwą, najważniejszą, ponieważ pozwala nam nawiązać kontakt z życiem Jezusa i Maryi". Rozważaliśmy też tajemnice radosne, które przypominają nam, że Kościół może być tylko domem pełnym radości. Mała kaplica, w której się znaleźliśmy, jest pięknym obrazem Kościoła: gościnna i bez drzwi, sanktuarium na świeżym powietrzu, w sercu tego placu, który przywołuje wielki matczyny uścisk.

Zwrócił również uwagę, że "pielgrzymowanie jest cechą maryjną, która łączy tajemnice, którymi się modliliśmy. Maryja otrzymuje bowiem zwiastowanie radości: "Radujcie się" (Łk 1, 28), które zmienia Jej życie; i natychmiast rozpoczyna pielgrzymkę, która rozwija się w kolejnych tajemnicach: idzie do Elżbiety, potem do Betlejem, następnie do świątyni w Jerozolimie, do której w końcu powraca, aby spotkać Jezusa. Maryja idzie, nie zatrzymuje się. Czyni tak również w historii, kiedy schodzi na ziemię, aby spotkać się z nami, jak w Fatimie, i zaprasza nas do pielgrzymowania, nie tylko naszym ciałem, ale przede wszystkim naszym życiem".

Podobnie jak wczoraj, papież nie zakończył swojego przemówienia, a odkładając na bok swoje dokumenty, zaimprowizował kilka słów, podkreślając, że Virgin "Pędzi", "pędzi" tam, gdzie jest potrzebny.

Objawienia Anioła

W pełnym przemówieniu papież podkreślił, że Fatima jest "szkołą wstawiennictwa" i skomentował niektóre zwroty anioła, który ukazał się dzieciom przed przyjściem Matki Bożej: "Małe dzieci z Fatimy stały się wielkie we wstawiennictwie dzięki aniołowi, który na rok przed przyjściem Matki Bożej pouczył je. Ukazał się im i powiedział: "Nie bójcie się. Zawsze, gdy przychodzi Bóg, strach znika". Potem pojawił się anioł: "Jestem aniołem pokoju". Zawsze tam, gdzie jest Bóg, jest pokój. Następnie poprosił: "Módlcie się ze mną". I nauczył ich modlitwy, która nie była ukierunkowana na proszenie o siebie i własne potrzeby, jak to często robimy, ale na uwielbienie i wstawiennictwo. Uwielbienia Boga i wstawiennictwa za innych.

Następnie anioł uklęknął, pochylił czoło do ziemi i zaprosił ich do modlitwy, mówiąc: "Mój Boże, wierzę, czczę, mam nadzieję i kocham Cię. Proszę Cię o przebaczenie dla tych, którzy nie wierzą, nie czczą, nie mają nadziei i nie kochają Cię". A potem dodał: "Serca Jezusa i Maryi są uważne na głos twoich błagań. Oto pewność: Bóg zawsze wysłuchuje naszych modlitw; nigdy nie są one bezużyteczne, ale zawsze konieczne, ponieważ modlitwa zmienia historię.

W rzeczywistości anioł pokoju wyjaśnił, że modlitwy i ofiary składane w miłości przynoszą pokój światu. Wreszcie, jego ostatnie słowa do dzieci, jakby wyznaczając im zadanie, brzmiały: "Pocieszajcie waszego Boga". Nie tylko my potrzebujemy pocieszenia Boga, ale On prosi nas, abyśmy Go pocieszali, ponieważ cierpi; cierpi z powodu zła, podziałów, braku pokoju i prosi o modlitwę i miłość.

Objawienia Matki Bożej

Podkreślając ponownie znaczenie wstawiennictwa, papież skomentował również jedno z objawień Matki Bożej w Fatimie: "W 1917 r., kiedy Matka Boża objawiła się w tym samym miesiącu sierpniu, powiedziała coś zaskakującego. Przedstawiono Jej kilka chorych osób, zainteresowała się nimi, ale natychmiast przybrała poważny, smutny wyraz twarzy, jakby wskazywała na bardziej niepokojącą chorobę. Powiedziała do nich: "Módlcie się, módlcie się dużo; i składajcie ofiary za grzeszników, ponieważ wiele dusz idzie do piekła, ponieważ nie mają nikogo, kto mógłby złożyć ofiarę i wstawiać się za nimi".

Z drugiej strony mogliśmy oczekiwać, że powie: są tacy, którzy potępiają samych siebie, ponieważ są źli, ponieważ świat idzie źle, ponieważ jest mało wiary, ponieważ jest ateizm, relatywizm. Ale nie, Matka Boża nie mówiła o tym; jest matką i nie wskazuje palcem na nikogo ani na społeczeństwo; nie krytykuje ani nie narzeka, ale martwi się, że brakuje współczucia dla tych, którzy są daleko, że nie ma nikogo, kto by się modlił i ofiarował, że jest mało miłości i gorliwości.

Swoje przemówienie zakończył wezwaniem do przyjęcia tego "zaproszenia do odpowiedzialności, do troski o tych, którzy nie wierzą, nie mają nadziei, nie kochają. A Bóg zatroszczy się o nas. Módlmy się, bo Fatima jest szkołą modlitwy. Teraz, podobnie jak w czasie objawień, jest również wojna. Matka Boża prosiła nas o modlitwę różańcową w intencji pokoju. Nie prosiła o to jako o przysługę, ale z matczyną troską powiedziała: "Odmawiajcie codziennie Różaniec w intencji pokoju na świecie i zakończenia wojny". Zjednoczmy zatem nasze serca, módlmy się o pokój, poświęćmy na nowo Kościół i świat Niepokalanemu Sercu naszej najsłodszej Matki".

Druga wizyta papieża w sanktuarium

Na zakończenie wydarzenia, w którym wzięło udział ponad 200 000 osób, Ojciec Święty udzielił końcowego błogosławieństwa i pozdrowił niektórych z obecnych młodych ludzi.

Po powrocie do Lizbony papież uda się do Colégio de São João de Brito o godzinie 18:00 (czasu lizbońskiego), gdzie odbędzie prywatne spotkanie z członkami Towarzystwa Jezusowego Portugalii. Wieczorem odbędzie się czuwanie w parku Tejo, jedno z najważniejszych wydarzeń w Portugalii. ŚDM.

Była to druga wizyta papieża w Sanktuarium Fatimskim, w którym był 12 i 13 maja 2017 r., w 100. rocznicę objawień Matki Bożej.

Świat

Papież podkreśla, że "Krzyż jest największym znaczeniem miłości".

Dziś wieczorem o godzinie 18:00 (czasu lizbońskiego) na "Wzgórzu Spotkań" ŚDM Lizbona 2023 odbyła się Droga Krzyżowa papieża z pielgrzymami z całego świata.

Loreto Rios-4 września 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papież został powitany pieśniami po przybyciu na "Wzgórze Spotkań" na Wzgórzu św. ŚDM aby uczcić Drogę Krzyżową. Muzyczna animacja modlitwy obejmowała udział projektu "Śpiewające dłonie", składającego się z sześciu osób niesłyszących, które przygotowały choreografię pieśni w języku migowym, tłumacząc teksty każdej pieśni.

Na początku Drogi Krzyżowej papież zwrócił się do pielgrzymów po hiszpańsku, wskazując, że "Jezus jest drogą, a my idziemy z Nim, ponieważ On szedł z nami, kiedy był wśród nas". Wskazał, że "drogą, która jest najbardziej wyryta w naszych sercach, jest droga Kalwarii, droga krzyża (...) Spójrzmy na Jezusa, który przechodzi i idźmy z Nim".

Piękno ukrzyżowanego

Podkreślił również, że we Wcieleniu i Krzyżu Bóg "wychodzi z siebie, aby iść pośród nas (...). Krzyż, który towarzyszy każdemu Światowemu Dniu Młodzieży, jest figurą tej drogi, krzyż jest największym znaczeniem miłości". Dodał, że tą miłością "Jezus chce objąć nasze życie, twoje życie, życie każdego z nas (...) I nikt nie ma większej miłości niż ten, kto oddaje swoje życie za innych. Nie zapominajcie o tym. I tego nauczał Jezus, dlatego kiedy patrzymy na ukrzyżowanego, tak bolesnego, widzimy piękno miłości, która oddaje swoje życie za każdego z nas".

Następnie podkreślił, że "Jezus idzie, ale na coś czeka, czeka na nasze towarzystwo, czeka, aby otworzyć okna mojej duszy, duszy każdego z nas".

Na zakończenie poprosił młodych ludzi, aby odważyli się kochać: "Ma nadzieję, że zachęci nas do podjęcia ryzyka związanego z miłością. Kochanie jest ryzykowne. Jest to ryzyko, ale warto je podjąć (...) Dzisiaj pójdziemy razem z Nim drogą Jego cierpienia, drogą naszej samotności". Zaprosił pielgrzymów do refleksji nad własnym cierpieniem i "nad pragnieniem, by dusza znów się uśmiechnęła. A Jezus idzie na krzyż, umiera na krzyżu, aby nasza dusza mogła się uśmiechnąć.

Droga krzyżowa z papieżem

Droga Krzyżowa rozpoczęła się od utworzenia przez grupę młodych ludzi piramidy, symbolizującej Kalwarię. Przy każdej stacji młodzi ludzie wykonywali choreografię stacji na scenie ŚDM. Każdej scenie towarzyszyły panele zaprojektowane przez portugalskiego jezuitę Nuno Branco, przedstawiające Jezusa w różnych momentach drogi krzyżowej.

Z drugiej strony, niektórym z 14 stacji Drogi Krzyżowej towarzyszyły świadectwa młodych ludzi w formie wideo: trzecia stacja, "Jezus upada po raz pierwszy", przedstawiała Esther, 34-letnią Hiszpankę, która dokonała aborcji, a po latach powróciła do Kościoła; przy siódmej stacji, "Jezus upada po raz drugi", pokazano wideo Joao, 23-letniego Portugalczyka, który był prześladowany w szkole, a po latach cierpiał na depresję. Ósma stacja zawierała świadectwo Caleba, 29-letniego Amerykanina, który cierpiał z powodu uzależnienia od narkotyków i wyszedł z niego dzięki spotkaniu z Chrystusem.

Refleksje krążyły wokół takich kwestii jak depresja, nietolerancja, niszczenie stworzenia i indywidualizm.

Na koniec papież udzielił błogosławieństwa i osobiście pozdrowił wszystkich artystów, którzy uczestniczyli w przygotowaniu i wykonaniu Drogi Krzyżowej.

Świat

Papież spowiada młodych na ŚDM

Dziś rano papież wysłuchał spowiedzi młodych pielgrzymów na Światowe Dni Młodzieży. Następnie udał się do ośrodka parafialnego Serafina na spotkanie z ośrodkami pomocy i charytatywnymi. Franciszek nie był w stanie dokończyć swojego przemówienia, ponieważ nie widział dobrze tekstu, więc zaimprowizował kilka słów. Dziś po południu odbędzie się droga krzyżowa z udziałem młodych ludzi z całego świata.

Loreto Rios-4 września 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Tego ranka papież odprawił Mszę św. na osobności, a następnie udał się do Ogrodu Vasco de Gama, gdzie o godz. 9.00 (czasu lizbońskiego) wysłuchał spowiedzi niektórych młodych ludzi uczestniczących w projekcie. Światowe Dni Młodzieży.

W tym parku, zwanym podczas ŚDM "Parkiem Przebaczenia", znajduje się 150 konfesjonałów zbudowanych przez więźniów z zakładów karnych w Coimbrze, Paços de Ferreira i Porto.

Następnie udał się do Centrum Parafialnego Serafina na spotkanie o 9.45 rano (czasu lokalnego) z niektórymi przedstawicielami ośrodków pomocowych i charytatywnych.

"Miłość jest celem chrześcijańskiej drogi".

W spotkaniu wzięły udział Centrum Parafialne Serafina, Casa Famiglia Ajuda de Berço oraz stowarzyszenie Acreditar.

Po hymnie inauguracyjnym papież został powitany przez proboszcza i dyrektora ośrodka. Następnie został przedstawiony trzem ośrodkom biorącym udział w spotkaniu i papież rozpoczął przemówienie w języku hiszpańskim.

W tym, Francisco przypomniał motto ŚDM, które nawiązuje do Nawiedzenia Maryi jako przykładu miłosierdzia: "Pięknie jest być tutaj razem, w kontekście Światowych Dni Młodzieży, gdy kontemplujemy Maryję Dziewicę, która wstała i poszła pomóc swojej starszej krewnej Elżbiecie (por. Łk 1, 39). Miłość jest bowiem źródłem i celem chrześcijańskiej drogi, a wasza obecność, konkretna rzeczywistość "miłości w działaniu", pomaga nam nie zapomnieć o drodze, o znaczeniu tego, co robimy. Dziękuję wam za wasze świadectwa, z których chciałbym podkreślić trzy aspekty: czynienie dobra razem, konkretne działanie i bycie blisko najsłabszych".

Przypomniał również, że każda osoba jest "niepowtarzalnym darem": "Każdy z nas jest darem, niepowtarzalnym darem - z jego ograniczeniami - cennym i świętym darem dla Boga, dla wspólnoty chrześcijańskiej i dla wspólnoty ludzkiej. Tak więc, tacy jacy jesteśmy, ubogacajmy całość i pozwólmy się ubogacić przez całość".

Zaimprowizowane przemówienie

Ojciec Święty zatrzymał się w połowie przemówienia, mówiąc, że "reflektory" nie pozwalają mu dobrze widzieć. Skomentował, że wyśle tekst przemówienia do obecnych, aby mogli go przeczytać i, pozostawiając dokumenty, kontynuował przemówienie w improwizowany sposób, przy aplauzie publiczności.

Zaznaczył, że należy kłaść nacisk na "konkret. Nie ma miłości abstrakcyjnej, ona nie istnieje, miłość platoniczna jest na orbicie, nie ma jej w rzeczywistości". Podkreślił również, że "konkretna miłość" to taka, która "brudzi sobie ręce".

Zaprosił publiczność, aby zadała sobie pytanie: "Czy miłość, którą czuję, jest konkretna czy abstrakcyjna?", i czy kiedy podajemy rękę chorej osobie, chcemy ją oczyścić: "Czy brzydzę się ubóstwem innych? Czy zawsze szukam życia destylowanego, które istnieje w mojej fantazji, ale nie w rzeczywistości? "Ile jest takich wydestylowanych żyć, bezużytecznych, które przechodzą przez życie, nie pozostawiając po sobie śladu, ponieważ ich życie nie ma żadnej wagi. A tutaj mamy rzeczywistość, która pozostawia ciężar, która jest inspiracją dla innych", kontynuował. Chciał również podkreślić pracę stowarzyszeń charytatywnych: "Nieustannie generujecie nowe życie, z waszym zaangażowaniem, generujecie inspirację. Dziękuję wam za to. Dziękuję wam z całego serca, idźcie dalej i nie zniechęcajcie się, a jeśli się zniechęcicie, wypijcie szklankę wody i idźcie dalej.

Na zakończenie spotkania odmówiono modlitwę Ojcze nasz, a papież udzielił końcowego błogosławieństwa. Następnie przywitał się z dziećmi z chóru i wręczył im różańce. Następnie udał się do nuncjatury apostolskiej na obiad o godz. 12 (czasu lizbońskiego) z kardynałem Manuelem Clemente i dziesięcioma młodymi ludźmi różnych narodowości.

Katecheza biskupów "Powstań

W tym samym czasie, gdy papież spotyka się z różnymi instytucjami, odbywają się katechezy biskupów "Powstań" dla pielgrzymów. Arabski seminarzysta, który uczestniczył w jednej z tych katechez, tak komentuje poruszane tematy: "My, młodzi ludzie, nie możemy być uczniami telefonu komórkowego. Portale społecznościowe nie są naszymi nauczycielami, ale Chrystus Jezus, prawdziwy Nauczyciel. Ważne jest, aby młodzi ludzie mieli dobre kryteria i dobrą formację w wierze i doktrynie Kościoła, aby móc prawdziwie żyć tolerancją".

Tego wieczoru, o godzinie 18:00 (czasu lizbońskiego), na "Wzgórzu Spotkań" odbędzie się Droga Krzyżowa papieża z pielgrzymami ŚDM.

Ewangelizacja

Święty Charbel: światło nadziei dla Libanu w kryzysie

Święty Charbel to libański święty słynący z dokonania ponad 29 000 cudów od swojej śmierci w 1898 roku. Nabożeństwo do jego postaci jest szeroko rozpowszechnione w jego ojczystym kraju, który znajduje w tym świętym cennego orędownika w obliczu kryzysów na tym terytorium.

Bernard Larraín-4 września 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Trzy lata temu, 4 sierpnia 2020 r., światowa opinia publiczna skupiła się na potężnej eksplozji w porcie w Bejrucie, stolicy Libanu. Co wydarzyło się od tego strasznego dnia? 

Liban to starożytny kraj Bliskiego Wschodu, w którym żyło i nadal żyje wiele różnych kultur i narodów. The Biblia Liban jest wspomniany co najmniej siedemdziesiąt razy. Przez długi czas był to kraj w dużej mierze chrześcijański, choć dziś szacuje się, że tylko trzydzieści procent Libańczyków to chrześcijanie.

XX i początek XXI wieku

Najnowsza historia Libanu jest pełna świateł i cieni. Po I wojnie światowej Liban przestał być częścią Imperium Osmańskiego i przez 20 lat pozostawał pod rządami Francji. Niepodległość uzyskał 22 listopada 1943 roku. Pierwsze lata niezależnego życia instytucjonalnego charakteryzowały się względną stabilnością i postępem. Liban był znany jako Szwajcaria Bliskiego Wschodu, a Bejrut był uważany za kulturalną stolicę świata arabskiego. Niestety, napięcia między różnymi grupami wywołały wojnę domową w latach 1975-1990, która pozostawiła 100 000 zabitych i głęboką ranę w zbiorowej pamięci.

Potem nastąpiły lata pewnego wewnętrznego spokoju, aż do zabójstwa premiera Rafica Haririego w 2005 r. i fatalnego lata 2006 r., naznaczonego 33-dniową wojną między Izraelem a paramilitarną grupą "Hezbollah" ("Partia Boga"), podczas której zginęło około 1300 osób. Po 10 latach odbudowy po wojnie domowej, kraj został ponownie częściowo zniszczony.

Pięć lat później, w 2011 r., Liban ponownie został dotknięty konfliktem. W tym roku rozpoczęła się syryjska wojna domowa. W jej wyniku do Libanu zaczęło przybywać półtora miliona (nie jest łatwo dokonać dokładnych szacunków) syryjskich uchodźców uciekających przed wojną. Był to ogromny szok dla niewielkiego kraju i jego pięciu milionów mieszkańców.

Liban dzisiaj

Ale to było w 2019 roku, kiedy kraj zbankrutował finansowo i nastąpił poważny kryzys polityczny, społeczny i gospodarczy. Masowe protesty uliczne rozpoczęły się 17 października 2019 r. i zakończyły się kolejnym poważnym kryzysem wywołanym przez Covid na początku 2020 roku. Coup de grâce nadszedł wraz z eksplozją w porcie w Bejrucie 4 sierpnia 2020 r., która zniszczyła znaczną część miasta i pozostawiła setki zabitych. Zdjęcia i filmy obiegły cały świat ze względu na to, jak imponujące było to wszystko. Eksplozja była wydarzeniem, które w jakiś sposób podsumowało w jedno popołudnie wszystkie dramaty, które przeżywał kraj.

Sytuacja ta sprawiła, że wiele osób, w tym wielu chrześcijan, straciło nadzieję i zdecydowało się opuścić kraj swojego urodzenia w poszukiwaniu lepszej przyszłości dla swoich rodzin. Do dziś, trzy lata po tej tragedii, nadal nie wiadomo, co się stało, a ktokolwiek odważy się zbadać te wydarzenia, może skończyć źle.

Kraj pogrążony jest w poważnym kryzysie, z którego nie ma wyjścia w najbliższym czasie. Nie ma prezydenta republiki, usługi elektryczne i wodne są bardzo słabe, waluta straciła praktycznie całą swoją wartość, a wiele osób chce wyemigrować. 

Pośród tej mrocznej i trudnej sytuacji, święto wielkiego lokalnego świętego, świętego Charbela, obchodzone kilka dni temu (trzecia niedziela lipca w obrządku maronickim), dało światło i nadzieję narodowi libańskiemu. Każdy, kto przybył do Libanu, będzie zaskoczony, odkrywając wszędzie tę wielką postać narodową. Oprócz obecności w kościołach i klasztorach, których w kraju jest mnóstwo, twarz tego starego mnicha-pustelnika widnieje na barach, tatuażach, autobusach, budynkach i ulicach. Ta twarz promieniuje spokojem i pogodą ducha, tak potrzebnymi w regionach rozdartych wojną.

Życie świętego Charbela

Charbel urodził się w 1828 roku w skromnej rodzinie w Biqa' kafrâ, wiosce położonej na wysokości 1600 metrów w górzystej północnej części Libanu. Jego rodzice, głęboko wierzący chłopi, przekazali swoją wiarę pięciorgu dzieciom i dali im przykład pobożnego życia. Youssef, najmłodszy z nich, od najmłodszych lat odznaczał się pobożnością i cnotami. Poruszony częściowo przykładem swoich dwóch wujów-mnichów, poczuł się powołany do wstąpienia do klasztoru Notre-Dame de Mayfouk. Pozostał tam przez rok, po czym w 1852 r. został wysłany do klasztoru Saint Maron w Annaya, gdzie wstąpił do libańskiego zakonu maronitów pod imieniem Charbel. 

Ojciec Charbel prowadził niezwykle surowe życie, całkowicie zwrócone ku wieczności, skupione na nieustannym dialogu z Bogiem i na EucharystiaMiał bardzo niewiele kontaktów z innymi ludźmi. Tylko przy niektórych okazjach, na prośbę przełożonych, przyjmował ludzi szukających jego duchowej rady, ponieważ jego reputacja jako człowieka Bożego rozprzestrzeniła się w całym kraju. Powierzano mu również misje poza klasztorem, które wykonywał z wielkim duchem posłuszeństwa i dyskrecji.

Charbel zmarł w wieku 70 lat, 24 grudnia 1898 r., podczas wigilii Bożego Narodzenia. Jego przełożony tak podsumował jego świetlane życie: "wierny swoim ślubom, przykładnie posłuszny, jego zachowanie było bardziej anielskie niż ludzkie".

Święty od cudów

Po jego śmierci sława libańskiego świętego rozprzestrzeniła się ogromnie i szybko przypisano mu imponujące cuda, zwłaszcza uzdrowienia, które do dziś przyciągają niezliczone rzesze ludzi do Annaya, w górach Libanu, aby modlić się przed jego doczesnymi szczątkami i odwiedzić miejsca, w których żył święty. Podczas gdy za życia Charbel ograniczał swoje kontakty społeczne do minimum, dziś każdego roku odwiedza go około trzech milionów osób.

W Libanie nierzadko słyszy się o kimś, komu Charbel wyświadczył ostatnio mniejszą lub większą przysługę. Nie bez powodu mówi się, że święty Charbel jest świętym, który czyni najwięcej cudów, i to nie tylko dla chrześcijan. Rzeczywiście, ludzie z całego świata przyjeżdżają do Anaya, a wielu muzułmanów również przyjeżdża, aby się do niego modlić.

Od czasu jego śmierci przypisano mu ponad 29 000 cudów, z których 10% przyniosło korzyść nieochrzczonym ludziom. Pierwszym z nich było tajemnicze światło oświetlające jego grób wkrótce po jego śmierci, które przyciągnęło wielu ludzi. Święty Charbel nadal jest światłem dla Libańczyków, chrześcijan i muzułmanów, w obecnym kryzysie w kraju tysiącletniego cedru.

Modlitwa za Liban

Poniżej znajduje się modlitwa za Liban od Kardynał Bechara RaïMaronicki patriarcha Antiochii i całego Wschodu:
"Panie, pomóż Libańczykom, wszystkim Libańczykom, aby byli w stanie stawić opór, mieć cierpliwość, aby zachować swoje duchowe, moralne i narodowe wartości. Ty, Panie, zawsze interweniujesz w historię, kiedy chcesz i kiedy chcesz. Ale wiemy dobrze, jesteśmy przekonani, że Ty zainterweniujesz, aby pomóc temu Libanowi i tym Libańczykom, którzy żyją nadzieją i którzy się modlą. W Libanie ludzie się modlą. Panie, wysłuchaj ich modlitwy!

AutorBernard Larraín

Ewangelizacja

Kuria z Ars, święty Jan Maria Vianney

Święty Jan Maria Vianney, znany jako Kuria z Ars, jest patronem proboszczów i duszpasterzy.

Pedro Estaún-4 września 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W Dardilly, niedaleko Lyonu (Francja), w kraju o głębokiej tradycji chrześcijańskiej, 8 maja 1786 r. urodził się John Maryświęty kapłan z Ars. Był czwartym z sześciu braci pochodzących z chłopskiej rodziny. Wkrótce potem wybuchła rewolucja francuska i wierni musieli potajemnie gromadzić się na mszy odprawianej przez jednego z tych bohaterskich kapłanów, wiernych papieżowi, którzy byli tak wściekle prześladowani przez rewolucjonistów. Swoją pierwszą komunię musiał odprawić w innej wiosce, w pokoju ze starannie zamkniętymi oknami, aby nic nie było widać na zewnątrz.

Powołanie do kapłaństwa

W wieku siedemnastu lat Jean-Marie postanowił zostać księdzem i rozpoczął studia, porzucając pracę w polu, której poświęcał się do tej pory. Ojciec Balley pomógł mu w nauce, ale łacina okazała się zbyt trudna dla młodego chłopa. W pewnym momencie zaczął się zniechęcać i postanowił odbyć pieszą pielgrzymkę do grobu św. Franciszka de Regis, aby prosić go o wstawiennictwo.

Z powodu pomyłki został powołany do wojska w 1809 roku, co było zwolnieniem dla seminarzystów. Zachorował i nie bacząc na swoją słabość, został wysłany do walki w Hiszpanii. Nie był w stanie podążać za swoimi towarzyszami i zniechęcony został zmuszony do dezercji i musiał ukrywać się przez trzy lata w górach Noës. Amnestia pozwoliła mu wrócić do swojej wioski na krótko przed śmiercią matki i wznowić studia kapłańskie. Jego przełożeni docenili jego zachowanie, ale jego wyniki były bardzo słabe i został zwolniony z seminarium. Próbował dołączyć do Braci Szkół Chrześcijańskich, ale bezskutecznie. Ojciec Balley zaangażował się w kontynuowanie jego przygotowań i w końcu, 13 sierpnia 1815 r., biskup Grenoble wyświęcił go na kapłana w wieku 29 lat.

Miejsce docelowe, Ars

Arcybiskupstwo Lyonu powierzyło mu bardzo małą wioskę na północ od stolicy, zwaną Ars. Terytorium to nie było nawet uważane za parafię. Przybył tam 9 lutego 1818 r. i praktycznie nigdy już stamtąd nie wyjechał. Dwa razy został wysłany do innej parafii, a dwa razy sam próbował wyjechać, ale Boża Opatrzność zawsze interweniowała, aby św. Jan Maria zajaśniał jako patron wszystkich kapłanów na świecie, właśnie w parafii w małej wiosce.

Pierwsze lata spędził całkowicie poświęcony swoim parafianom: odwiedzał ich dom po domu; opiekował się dziećmi i chorymi; zajął się rozbudową i ulepszeniem kościoła...... Był głęboko zaangażowany w umoralnianie ludzi: walczył z tawernami, walczył z pracą w niedziele, był zdeterminowany, aby wykorzenić ignorancję religijną, a przede wszystkim był dramatycznie przeciwny tańcom, co przysporzyło mu kłopotów i niezadowolenia, a nawet oskarżeń do przełożonych. Po latach można jednak powiedzieć, że "Ars nie jest już Ars". Diabeł, któremu nie podobały się jego poczynania, brutalnie atakował świętego. Walka z nim miała niekiedy dramatyczny charakter. Anegdoty są obfite i niekiedy szokujące.

Pierwsze pielgrzymki do Ars

Jan Maria pomagał swoim kolegom kapłanom w sąsiednich wioskach, a chłopi zwracali się do niego, gdy pojawiały się trudności lub po prostu spowiadali się i otrzymywali dobrą radę. Był to początek słynnej pielgrzymki do Ars.

Zaczęło się jako lokalne zjawisko w diecezjach Lyon i Belley, ale później rozprzestrzeniło się tak szeroko, że stało się znane w całej Francji, a nawet w całej Europie. Pielgrzymi zaczęli napływać z całego świata, a książki były publikowane jako przewodniki. Na dworcu w Lyonie powstała nawet specjalna kasa biletowa sprzedająca bilety do Ars.

Narzędzie Bożych łask

Ten biedny ksiądz, który z trudem ukończył studia i został zdegradowany do jednej z najgorszych wiosek w diecezji, miał stać się poszukiwanym doradcą tysięcy dusz. A wśród nich mieli być ludzie z różnych środowisk, od wybitnych prałatów i znanych intelektualistów po najskromniejszych chorych i biednych ludzi z problemami. Musiał spędzać całe dnie w konfesjonale, głosząc kazania lub posługując ubogim. To zaskakujące, że był w stanie utrzymać się z takiego stylu życia. Jakby tego było mało, jego pokuty były niezwykłe.

Bóg obficie pobłogosławił jego działalność. On, który ledwie ukończył studia, osiągnął wspaniałe wyniki na kazalnicy, bez żadnego czasu na przygotowanie. Rozwiązywał bardzo delikatne problemy sumienia. Po jego śmierci będą świadectwa, tak obfite, że aż niewiarygodne, o jego darze rozeznawania sumień: jednemu przypomniał zapomniany grzech, innemu jasno ukazał jego powołanie, jeszcze innemu otworzył oczy na niebezpieczeństwa, w których się znalazł, jeszcze innemu odkrył jego sposób pomagania w Kościele... Z prostotą, prawie jakby to była kwestia przeczucia lub zdarzenia, święty pokazał, że jest w bliskim kontakcie z Bogiem i że jest przez Niego oświecony. A wszystko to z wielką serdecznością. Mamy świadectwa ludzi z najwyższych sfer francuskiego społeczeństwa, którzy opuścili Ars z podziwem dla jego uprzejmości i łagodności. Jego skrajne człowieczeństwo doprowadziło go również do założenia "La Providencia: dom, który założył wyłącznie w celach charytatywnych, aby przyjmować biedne sieroty z okolicy.

Święty umiera

W piątek 29 lipca 1859 r. źle się poczuł. Jak zwykle poszedł do kościoła we wczesnych godzinach porannych, ale nie mógł wytrzymać w konfesjonale i musiał wyjść na zewnątrz, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Przed katechezą o jedenastej poprosił o trochę wina, wypił kilka kropel i podszedł do ambony. Nie można go było zrozumieć, ale jego pełne łez oczy, zwrócone w stronę tabernakulum, mówiły wszystko. Kontynuował spowiedź, ale wieczorem stało się jasne, że jest śmiertelnie ranny. Odpoczywał źle i prosił o pomoc: "Lekarz nic nie może zrobić. Wezwij kapłana z Jassans.

Pozwolił, by opiekowano się nim jak dzieckiem. Nie marudził, gdy kładziono materac na jego twardym łóżku i był posłuszny lekarzowi. Miało miejsce wzruszające wydarzenie. Upał był nie do zniesienia, a sąsiedzi Arsa, nie wiedząc, co zrobić, aby mu ulżyć, wspięli się na dach i rozłożyli prześcieradła, które utrzymywali w wilgoci przez cały dzień. Cała wioska patrzyła ze łzami w oczach, jak ich ksiądz ich opuszcza. Sam biskup przyszedł podzielić ich smutek. Po wzruszającym pożegnaniu z ojcem i proboszczem, świątobliwy kapłan myślał tylko o śmierci i z niebiańskim spokojem, w czwartek 4 sierpnia 1859 r. oddał duszę Bogu "jako robotnik, który dobrze zakończył swój dzień". 

Papież Pius XI kanonizował go 31 maja 1925 roku. Trzy lata później, w 1928 r., papież ogłosił Curé de Ars patronem proboszczów i duszpasterzy.

AutorPedro Estaún

Świat

Papież podkreśla na ŚDM, że "w Kościele jest miejsce dla każdego".

Młodzi ludzie uczestniczący w ŚDM w Lizbonie z radością powitali papieża Franciszka w Parku Eduardo VII, podczas pierwszego spotkania pielgrzymów z Ojcem Świętym.

Paloma López Campos-3 sierpień 2023-Czas czytania: 3 minuty

Młodzi ludzie radośnie powitali papieża Franciszka w Parku Edwarda VII, podczas pierwszego spotkania pielgrzymów z Ojcem Świętym w trakcie ŚDM. Lizbona. Momenty poprzedzające przyjazd papieża były naznaczone muzyką i oczekiwaniem. Gdy tylko samochód, w którym podróżował Franciszek, zbliżył się do miejsca, park wypełnił się okrzykami powitania.

Kiedy Ojciec Święty przybył na scenę, grupa artystów wykonała taniec. Następnie patriarcha Lizbony, kardynał Manuel José Macário do Nascimento Clemente, powiedział kilka słów powitania, dziękując za młodzieńczego ducha, który zawsze utrzymuje obecność Ojca Świętego na scenie. Francisco.

Podczas ceremonii odbyła się również parada flag krajów uczestniczących w wydarzeniu. Zaraz potem na scenie pojawiły się ikony ŚDM. Wszystko to pod czujnym okiem papieża Franciszka, który był cały uśmiechnięty.

Następnie rozpoczął się liturgiczny moment ceremonii. Papież odmówił modlitwę, po czym chór odśpiewał Alleluja i ogłoszono fragment Ewangelii według Łukasza. Wybrano fragment o 72 uczniach wysłanych przez Chrystusa, aby głosili Dobrą Nowinę.

Bóg nas wzywa

Po Ewangelii papież Franciszek zwrócił się do młodych ludzi, dziękując wszystkim organizatorom i pracownikom ŚDM. Ojciec Święty powiedział obecnym, że "nie jesteście tu przypadkowo, Pan was wezwał. Nie tylko w tych dniach, ale od początku waszego życia.

Franciszek zachęcił wszystkich do myślenia, że sensem życia każdego z nas jest to, że Bóg wzywa każdego z nas po imieniu. "Nikt z nas nie jest chrześcijaninem przez przypadek, wszyscy zostaliśmy wezwani po imieniu.

Franciszek wyjaśnił, że "jesteśmy powołani, ponieważ jesteśmy kochani. W oczach Boga jesteśmy cennymi dziećmi". Pan chce uczynić każdego z nas "wyjątkowym i oryginalnym arcydziełem", co oznacza "piękno, którego nie możemy dostrzec".

Papież zachęcał pielgrzymów, aby przypominali sobie o tym nawzajem. Chciał również podkreślić, że "jesteśmy kochani takimi, jakimi jesteśmy, bez makijażu i jesteśmy nazywani po imieniu. To nie jest figura retoryczna. Jeśli Bóg woła cię po imieniu, oznacza to, że dla Boga nikt z nas nie jest twarzą, obliczem, sercem.

Franciszek mówił również o iluzjach wirtualnego życia i sieci społecznościowych, które nie znają osoby, ale koncentrują się tylko na jej użyteczności. Tak nie jest w przypadku Chrystusa, ponieważ Jezus "troszczy się o każdego z was".

Papież Franciszek zaprasza do powitania

To prawda, że w Kościele wszyscy jesteśmy grzesznikami, ale jesteśmy "wspólnotą powołanych, każdy taki, jaki jest". Z tego powodu papież potwierdził, że "w Kościele jest miejsce dla każdego, nikt nie jest zbędny. To jest to, co Jezus wyraźnie mówi".

Franciszek podkreślił, że "Pan nie wskazuje palcem, ale otwiera ramiona". W Ewangelii widzimy, że "Jezus nigdy nie zamyka drzwi, ale zaprasza, aby wejść i zobaczyć".

Z drugiej strony papież zachęcał młodych ludzi do bycia niespokojnymi i zadawania pytań. "Nigdy nie męczcie się zadawaniem pytań. Zadawanie pytań jest dobre, a nawet często lepsze niż udzielanie odpowiedzi".

Ojciec Święty zakończył swoje przemówienie, przypominając raz jeszcze, że "Bóg nas kocha, kocha nas takimi, jakimi jesteśmy, a nie takimi, jakimi chcielibyśmy być lub jakimi chciałoby nas widzieć społeczeństwo". W tym zadaniu życia w świadomości tego, towarzyszy nam Święta Maryja, "nasza wielka pomoc", ponieważ "Ona jest naszą Matką".

Na koniec papież Franciszek chciał skierować kilka słów zachęty do wszystkich zgromadzonych młodych ludzi: "Nie bójcie się, bądźcie odważni, idźcie naprzód".

Świat

Papież mówi młodym ludziom o dobrym Samarytaninie

Dziś rano o godz. 10.40 (czasu lizbońskiego) papież spotkał się w siedzibie głównej w Cascais (Portugalia) z młodymi ludźmi ze Scholas Ocurrentes, Międzynarodowej Organizacji Praw Papieskich założonej przez papieża Franciszka w 2013 roku.

Loreto Rios-3 sierpień 2023-Czas czytania: 3 minuty

Scholas Ocurrentes definiuje się jako "młodzieżowy ruch na rzecz edukacji, który stara się przywrócić nam znaczenie tego, co robimy poprzez sport, sztukę i technologię. Jesteśmy zaangażowani w tworzenie integracyjnego i transformującego środowiska, w którym każda młoda osoba może wykorzystać swój potencjał i pozytywnie wpływać na otaczający ją świat".

Rankiem 3 sierpnia siedzibę główną w Cascais w Portugalii odwiedził papież Franciszek, w ramach jednego z oficjalnych działań w ramach Światowe Dni Młodzieży która w tym roku odbędzie się w Lizbonie.

Prezes Scholas Ocurrentes przyjął papieża i wygłosił powitalne przemówienie, w którym podkreślił, że "jak sam wielokrotnie mówiłeś, edukacja wymaga dziś powrotu do źródeł, aby zintegrować w każdym młodym człowieku język serca z językiem umysłu i rąk. Właśnie dlatego Scholas, od czasu, gdy byłeś biskupem w Buenos Aires, daje im sens życia poprzez sport, sztukę i technologię".

Świadectwa młodych ludzi

Następnie troje młodych ludzi z różnych religii złożyło swoje świadectwa: Paulo Esaka Oliveira da Silva (ewangelik), Mariana dos Santos Barradas (katoliczka) i Aladje Dabo (muzułmanin).

Paulo Esaka podkreślił, że "Scholas to społeczność, do której mogą wejść różni ludzie, różni ludzie mogą uczestniczyć i mieć miejsce do wyrażania siebie, do okazywania swoich uczuć, do pokazywania tego, czym żyją na co dzień, i myślę, że o to właśnie chodzi w Scholas (...)". Ze swojej strony Mariana dos Santos wskazała, że dla niej "ten projekt był czymś więcej niż tylko szansą. To było naprawdę spotkanie, podczas którego nie tylko poznałam różnych ludzi, ale także byłam w stanie naprawdę budować mosty ze społecznością i mieć okazję naprawdę poznać tych ludzi, których nie widujemy tak często, a nawet mamy ogromne różnice między sobą. Jednak w tych różnicach znajdujemy nasze podobieństwa (...)".

Podsumowując świadectwa, Aladje Dabo wskazał, że "od momentu, w którym poznałem Scholas, zakochałem się w nim, ponieważ odpowiada on również moim pasjom. Jedną z moich pasji jest właśnie przyczynianie się do dobrobytu społeczności, troska o bliźniego i to jest istota Scholas (...) Ponieważ nie widzi rasy, nie widzi religii, nie widzi naszej kultury jako takiej, ale ceni międzykulturowość (...)".

3-kilometrowy mural

Papieżowi zaprezentowano również 3-kilometrowy artystyczny mural, a Franciszek odbył swobodną rozmowę z obecnymi młodymi ludźmi. Powiedział im po hiszpańsku, że "życie bez kryzysu jest życiem aseptycznym (...), nie ma żadnego smaku". Dodał, że "kryzysy muszą być przyjmowane i rozwiązywane (...) i rzadko w pojedynkę". Zachęcał młodych ludzi do przeżywania swoich problemów we wspólnocie, ponieważ razem łatwiej jest stawić im czoła. Mówiąc o biblijnym opisie stworzenia, zastanawiał się nad tym, jak Bóg przekształca chaos w kosmos. "To samo dzieje się w naszym życiu" - powiedział.

Następnie papież został zaproszony do namalowania muralu. Na zakończenie wydarzenia Franciszek podarował Scholas Ocurrentes ikonę przedstawiającą Dobrego Samarytanina. Wyjaśnił obecnym, że "czasami w życiu trzeba pobrudzić sobie ręce, aby nie pobrudzić serca". Ikona jest nowoczesna, ale wiernie wykonana zgodnie z tradycyjnymi technikami malowania temperą jajową na desce przygotowanej złotem płatkowym.

Na zakończenie spotkania papież udzielił błogosławieństwa i poprosił młodych ludzi o modlitwę w jego intencji.

Po wyjściu z budynku Franciszek, w towarzystwie obecnych przywódców religijnych, wziął udział w zasadzeniu przez młodzież oliwnego drzewka pokoju.

Następnie udał się na obiad do Nuncjatury Apostolskiej. Kolejnym wydarzeniem będzie o godz. 16.45 (czasu lizbońskiego) pierwsze duże spotkanie z młodzieżą z całego świata, które odbędzie się w Parque Eduardo VII, w centrum Lizbony.

Świat

Papież wzywa młodych ludzi do ucieleśnienia piękna Ewangelii

Rankiem 3 sierpnia papież Franciszek spotkał się z młodymi studentami Portugalskiego Uniwersytetu Katolickiego, podczas którego wygłosił przemówienie, w którym porównał postacie pielgrzyma i studenta uniwersytetu.

Paloma López Campos-3 sierpień 2023-Czas czytania: 4 minuty

3 sierpnia papież Franciszek spotkał się z grupą młodych studentów z Portugalskiego Uniwersytetu Katolickiego. Spotkanie jest częścią jego programu w ŚDM Rozpoczęła się po wykonaniu utworu muzycznego, po którym rektor uniwersytetu Isabel Capeloa Gil wygłosiła przemówienie powitalne.

Kilkoro uczniów miało możliwość złożenia swoich świadectw w oparciu o "Laudato si'"Pakt na rzecz globalnej edukacji".Gospodarka Francisco"i "Fundusz Papieski". Po przemówieniach Ojciec Święty zwrócił się do wszystkich obecnych.

Franciszek rozpoczął od omówienia figury pielgrzyma, która "dosłownie oznacza odłożenie na bok codziennej rutyny i wyruszenie w celową podróż, poruszanie się 'po polach' lub 'poza granicami', to znaczy poza strefą komfortu, w kierunku horyzontu znaczenia".

Na stronie pielgrzym jest odzwierciedleniem ludzkiej kondycji, wyjaśnił Franciszek. "Każdy jest wezwany do konfrontacji z wielkimi pytaniami, które nie mają uproszczonej lub natychmiastowej odpowiedzi, ale które zapraszają nas do podjęcia podróży, do przekroczenia siebie, do wyjścia poza siebie. I to, co odnosi się do wszystkich w ogóle, widać szczególnie w życiu studentów uniwersytetów.

Papież zachęcił wszystkich do bycia wymagającymi i krytycznymi na drodze poszukiwań, na której się znajdujemy. "Bądźmy ostrożni wobec gotowych formuł, odpowiedzi, które wydają się być na wyciągnięcie ręki, wyciągnięte z rękawa jak karty do gry; bądźmy ostrożni wobec tych propozycji, które wydają się dawać wszystko, nie prosząc o nic.

Młodzi ludzie szukają bez strachu

Franciszek poszedł dalej i wezwał do odwagi w tym procesie, przywołując słowa Pessoa: "Być niezadowolonym to być człowiekiem". Z tego powodu Ojciec Święty zapewnił, że "nie możemy bać się odczuwać niepokoju, myśleć, że to, co zrobiliśmy, nie wystarczy. Bycie niezadowolonym - w tym sensie i we właściwej mierze - jest dobrym antidotum na domniemanie samowystarczalności i narcyzmu. Niekompletność określa nasz stan jako poszukiwaczy i pielgrzymów, ponieważ, jak mówi Jezus, "jesteśmy na świecie, ale nie ze świata".

Papież podkreślił, że niepokój nie powinien nas martwić. Dzwonki alarmowe powinny dzwonić, "gdy jesteśmy gotowi zastąpić drogę, którą należy przebyć, zatrzymaniem się w jakiejkolwiek oazie - nawet jeśli ta wygoda jest mirażem; gdy zastępujemy twarze ekranami, rzeczywiste wirtualnym; gdy zamiast pytań, które rozdzierają, wolimy łatwe odpowiedzi, które znieczulają".

Franciszek był jasny w swoim przesłaniu do młodych ludzi: szukajcie i ryzykujcie: "W tym historycznym momencie wyzwania są ogromne, a jęki bolesne, ale podejmujemy ryzyko myślenia, że nie jesteśmy w agonii, ale w pracy; nie na końcu, ale na początku wielkiego spektaklu. Bądźcie zatem protagonistami "nowej choreografii", która stawia osobę ludzką w centrum, bądźcie choreografami tańca życia".

Edukacja, która przynosi owoce

Ojciec Święty chce, aby młodzi ludzie marzyli i wydawali owoce. Dlatego powiedział: "Miejcie odwagę zastąpić lęki marzeniami; nie bądźcie zarządcami lęków, ale przedsiębiorcami marzeń!

Franciszek skorzystał również z okazji, aby wysłać wiadomość do osób odpowiedzialnych za edukację na świecie. Wezwał uniwersytety do unikania angażowania się "w kształcenie nowych pokoleń tylko po to, by utrwalić obecny elitarny i nierówny system na świecie, w którym szkolnictwo wyższe jest przywilejem dla nielicznych".

Papież położył duży nacisk na fakt, że edukacja jest darem, który ma przynosić owoce. "Jeśli wiedza nie jest przyjmowana jako odpowiedzialność, staje się jałowa. Jeśli ci, którzy otrzymali wyższe wykształcenie - które dziś, w Portugalii i na świecie, nadal jest przywilejem - nie starają się oddać czegoś z tego, z czego skorzystali, nie rozumieją tego, co zostało im ofiarowane".

Dlatego Franciszek potwierdził, że "stopień naukowy nie może być postrzegany jedynie jako licencja na budowanie osobistego dobrobytu, ale jako mandat do poświęcenia się bardziej sprawiedliwemu i integracyjnemu społeczeństwu, to znaczy bardziej rozwiniętemu".

Młodzi ludzie i prawdziwy postęp

Ojciec Święty skorzystał również z okazji, aby porozmawiać o prawdziwym postępie, o który prosi świat, aby zadbać o nasz wspólny dom. "Nie da się tego zrobić bez nawrócenia serca i zmiany wizji antropologicznej, która leży u podstaw ekonomii i polityki.

Ale najpierw jest jeszcze jeden krok do zrobienia. Franciszek podkreślił "potrzebę przedefiniowania tego, co nazywamy postępem i ewolucją". Papież wyraził zaniepokojenie, że "w imię postępu otwarto drogę do wielkiego regresu". Papież ostrzegł jednak, że ma nadzieję dla młodych ludzi: "Jesteście pokoleniem, które może sprostać temu wyzwaniu, macie najbardziej zaawansowane narzędzia naukowe i technologiczne, ale proszę, nie wpadnijcie w pułapkę częściowych wizji.

Franciszek poprosił młodych studentów, aby szukając rozwiązań, mieli na uwadze ekologię integralną. "Musimy słuchać cierpienia planety obok cierpienia ubogich; musimy umieścić dramat pustynnienia obok dramatu uchodźców, kwestię migracji obok kwestii malejącego przyrostu naturalnego; musimy zająć się materialnym wymiarem życia w wymiarze duchowym. Nie tworzyć polaryzacji, ale tworzyć wizje całości".

Wcielanie Ewangelii

Przemówienie papieża zakończyło się aluzją do wiary młodych ludzi. "Chciałbym im powiedzieć, aby uwiarygodnili swoją wiarę poprzez swoje decyzje. Bo jeśli wiara nie rodzi przekonującego stylu życia, to nie powoduje fermentu na świecie. Chrześcijaninowi nie wystarczy być przekonanym, on sam musi być przekonujący". 

Franciszek podkreślił, że jest to odpowiedzialność każdego katolika, powołanego do bycia uczniem przez chrzest. "Nasze działania mają odzwierciedlać piękno - zarówno radosne, jak i radykalne - Ewangelii. A to musi być osiągnięte poprzez odzyskanie "sensu wcielenia. Bez wcielenia chrześcijaństwo staje się ideologią; to właśnie wcielenie pozwala nam zachwycić się pięknem, które Chrystus objawia poprzez każdego brata i siostrę, każdego mężczyznę i każdą kobietę".

Świat

Papież zachęca, by nie "wycofywać się" z "gorliwości apostolskiej".

Papież przybył do Lizbony wczoraj, 2 sierpnia, aby świętować ŚDM z młodymi ludźmi. Pierwszego dnia zakończył swój program nieszporami w klasztorze Jerónimos, a dziś spotka się z młodymi studentami na Portugalskim Uniwersytecie Katolickim. Po południu odbędzie się pierwsze duże spotkanie z młodymi ludźmi z całego świata w Parque Eduardo VII, znajdującym się w centrum Lizbony.

Loreto Rios-3 sierpień 2023-Czas czytania: 3 minuty

Papież kontynuuje swój udział w Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie. Wczoraj, po popołudniowym spotkaniu z prezydentem Portugalii Augusto Ernesto dos Santosem Silvą i premierem António Costą, udał się do klasztoru Jeronimos, aby modlić się nieszporami w towarzystwie biskupów, kapłanów, diakonów, osób konsekrowanych, seminarzystów i pracowników duszpasterskich.

Przybył do klasztoru o 18:30 (czasu lokalnego w Lizbonie) i został powitany przy głównym wejściu przez kardynała Manuela Clemente, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Portugalii i biskupa Leirii-Fatimy, monsignora José Ornelasa Carvalho, oraz przez proboszcza parafii.

Następnie papież przewodniczył nieszporom. W homilii, wygłoszonej w języku hiszpańskim, powiedział, że jest "szczęśliwy, że może być wśród was, aby przeżywać Światowe Dni Młodzieży razem z tak wieloma młodymi ludźmi, ale także dzielić waszą kościelną drogę, wasze zmęczenie i wasze nadzieje".

Nie "wycofuj się" z "gorliwości apostolskiej".

Rozważając pierwsze spotkania Jezusa z apostołami, papież wskazał, że czasami możemy doświadczyć znużenia, "kiedy wydaje nam się, że wszystko, co mamy w rękach, to puste sieci". Jest to powszechne uczucie w krajach o starożytnej tradycji chrześcijańskiej, dotkniętych wieloma zmianami społecznymi i kulturowymi, coraz bardziej naznaczonych sekularyzmem, obojętnością wobec Boga i rosnącym oderwaniem od praktykowania wiary. I tu tkwi niebezpieczeństwo, że wkracza światowość.

I często jest to podkreślane przez rozczarowanie lub złość, którą niektórzy żywią wobec Kościoła, w niektórych przypadkach z powodu naszego złego świadectwa i skandali, które oszpeciły jego oblicze i które wymagają pokornego, ciągłego oczyszczania, począwszy od krzyku bólu ofiar, które zawsze muszą być przyjmowane i wysłuchiwane. (...) Zamiast tego ufajmy, że Jezus nadal wyciąga rękę, wspierając swoją ukochaną Oblubienicę. Przynieśmy Panu nasze trudy i nasze łzy, abyśmy mogli stawić czoła sytuacjom duszpasterskim i duchowym, dialogując ze sobą z otwartymi sercami, aby doświadczyć nowych dróg naprzód. Kiedy jesteśmy zniechęceni, świadomie lub nie, "wycofujemy się", "wycofujemy się" z gorliwości apostolskiej (...)".

Jednakże. Papież Wskazał, że właśnie w tym momencie zniechęcenia Jezus wsiada do łodzi i prosi apostołów, aby ponownie zarzucili sieci. "Przychodzi, aby szukać nas w naszej samotności, w naszych kryzysach, aby pomóc nam zacząć od nowa. Duchowość nowego początku. Nie bój się Go. Takie jest życie: upadać i zaczynać od nowa, nudzić się i znów być radosnym".

Zarzucanie sieci ewangelii

Papież wezwał również do nadziei w tym zsekularyzowanym świecie: "W dzisiejszym społeczeństwie, także tutaj w Portugalii, wszędzie jest wiele przepaści. Mamy wrażenie, że brakuje entuzjazmu, odwagi, by marzyć, siły, by stawić czoła wyzwaniom, wiary w przyszłość; a tymczasem poruszamy się w niepewności, w niepewności, zwłaszcza ekonomicznej, w ubóstwie przyjaźni społecznej, w braku nadziei. Nam, jako Kościołowi, powierzono zadanie zanurzenia się w wodach tego morza, zarzucenia sieci Ewangelii, bez wytykania palcami, bez oskarżania, ale przynosząc ludziom naszych czasów propozycję życia Jezusa (...)".

Franciszek zakończył homilię, prosząc o wstawiennictwo Matkę Bożą Fatimską, Anioła Portugalii i św. Antoniego Padewskiego.

Spotkania z młodymi ludźmi

Po nieszporach papież udał się do nuncjatury apostolskiej w Lizbonie, gdzie zjadł kolację na osobności. Spotkał się również z ofiarami nadużyć portugalskiego duchowieństwa. Spotkanie trwało ponad godzinę i odbyło się "w atmosferze intensywnego słuchania", według Wiadomości Watykańskie.

Dziś papież spotka się z młodymi studentami na Portugalskim Uniwersytecie Katolickim, gdzie pobłogosławi pierwszy kamień Campus Veritatis. Około godziny 11:40 (czasu lizbońskiego) uda się do Cascais, aby spotkać się z młodymi ludźmi w siedzibie Scholas Occurrentes.

Po południu, o 16:45 czasu lizbońskiego, odbędzie się jedno z najważniejszych wydarzeń ŚDM: pierwsze duże spotkanie z młodymi ludźmi z całego świata w Parku Eduardo VII, położonym w centrum Lizbony.

Zoom

Modlitwa za Hiroszimę

Dziewczynka modli się po wrzuceniu papierowego lampionu do rzeki Motoyasu przed zniszczoną kopułą bomby atomowej w Hiroszimie. Zrzucenie bomby atomowej na to miasto, które stało się symbolem rozbrojenia nuklearnego, jest upamiętniane każdego 6 sierpnia.

Maria José Atienza-3 sierpień 2023-Czas czytania: < 1 minuta
Gospel

Zachęta w trudnych czasach. 18 Niedziela Zwykła (A)

Joseph Evans komentuje czytania na 18. Niedzielę Zwykłą, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-3 sierpień 2023-Czas czytania: 2 minuty

Chwała, którą Jezus objawił na górze Tabor, dała Jego trzem najbliższym uczniom wgląd w chwałę, która należy do Niego jako Boskiego Syna i którą otrzyma Jego Święte Człowieczeństwo, gdy zostanie wywyższony po prawicy Ojca. 

Nic więc dziwnego, że liturgia Kościoła oferuje nam jako pierwsze czytanie tekst z proroka Daniela, w którym widzimy, jak chwała jest przyznawana tajemniczej osobie. "Syn człowieczy". Jest to proroctwo o Jezusie i chwale, jaką ostatecznie otrzyma Jego człowieczeństwo. 

To święto, które obchodzimy dzisiaj, daje nam wgląd w chwałę, której będziemy świadkami jeszcze wspanialej w niebie, jeśli pozostaniemy wierni. Jezus dał swoim trzem uczniom tę wizję, aby przygotować i wzmocnić ich na skandal swojej męki. 

Trzej mężczyźni, którzy widzieli Go chwalebnego na górze Tabor, ujrzą Go płaczącego w udręce w ogrodzie Getsemane. Jeśli jesteśmy gotowi pozostać wierni w złych czasach (nie żeby ci trzej uczniowie byli naprawdę wierni w ogrodzie, ale byli później), Bóg uwielbi nas w niebie, gdzie będziemy świadkami i uczestnikami chwały Chrystusa.

Jezus na krótko podniósł zasłonę, aby pokazać swoją chwałę, a także dał jej przebłysk dwóm największym postaciom Starego Testamentu, Mojżeszowi i Eliaszowi. Podczas pobytu w krainie umarłych, w oczekiwaniu na nieznany dzień wyzwolenia, oni również musieli poznać zbawczą wartość męki Jezusa, Jego "exodusu", Jego podróży poza śmierć, aby ją pokonać. Wróciliby, aby powiedzieć swoim współtowarzyszom, że ich długi sen wkrótce się skończy i że Jezus zabierze ich do nieba. 

Wszyscy potrzebujemy zachęty w trudnych czasach i to jest to, co Jezus oferuje nam dzisiaj, choć w pewnym sensie każde święto, każda niedziela, oferuje taką zachętę. Każda niedziela jest nowym Zmartwychwstaniem, przedsmakiem chwały i triumfu, które czekają na wierne dusze. Piotr z pewnością był zachęcony. 

Tak bardzo, że chciał przedłużyć to doświadczenie, budując trzy namioty, jeden dla Jezusa, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza, jakby chciał kontynuować "biwakowanie" w tym niebiańskim miejscu. 

To doświadczenie pozostało w nim tak mocno, że wiele lat później napisał o nim ponownie w swoim drugim liście (dzisiejsze drugie czytanie): "Ten sam głos, przekazywany z nieba, to ten, który słyszeliśmy, gdy byliśmy z Nim na świętej górze.". 

Mówi o oglądaniu "wzniosła chwała". i usłyszeć, jak Ojciec ogłasza Jezusa jako "mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie". Dużą częścią nieba jest udział w synostwie Jezusa, bycie synami i córkami Boga w Nim. 

A im bardziej żyjemy naszym własnym boskim synostwem, im bardziej - prowadzeni przez Ducha Świętego - doceniamy Boga jako Ojca już teraz na ziemi, tym bardziej zaczynamy dzielić radość nieba.

Homilia na temat czytań z 18. niedzieli czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Świat

Młodzi ludzie są w Lizbonie, aby "dzielić się nadzieją Ewangelii".

Papież przybył do Lizbony 2 sierpnia i spotkał się z prezydentem Portugalii, władzami, społeczeństwem obywatelskim i korpusem dyplomatycznym w Centrum Kultury Belém w Lizbonie. W swoim przemówieniu do władz potwierdził, że młodzi ludzie są w Lizbonie, aby "dzielić się nadzieją Ewangelii".

Loreto Rios-2 września 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Po przybyciu do Lizbony papież udał się samochodem do rezydencji prezydenta, Pałacu Narodowego Belém, gdzie odbyła się ceremonia powitania i wymiana prezentów.

Około godziny 12:15 (czasu lokalnego w Lizbonie) papież został przyjęty przez władze polityczne, społeczeństwo obywatelskie i korpus dyplomatyczny w Centrum Kultury Belém w Lizbonie.

Papież jest "szczęśliwy, że jest w Lizbonie".

W przemówieniu do władz papież powiedział, że jest "szczęśliwy, że jest w Lizbonie, mieście spotkań, które obejmuje różne narody i kultury, i które w dzisiejszych czasach staje się jeszcze bardziej uniwersalne; przekształca się w pewien sposób w stolicę świata. To dobrze pasuje do jego wieloetnicznego i wielokulturowego charakteru - myślę o dzielnicy Mouraria, gdzie ludzie z ponad sześćdziesięciu krajów żyją w harmonii - i ujawnia kosmopolityczny rys Portugalii, który ma swoje korzenie w pragnieniu otwarcia się na świat i odkrywania go, żeglowania w kierunku nowych i szerszych horyzontów".

Zaznaczył również, że morze w Lizbonie "to coś więcej niż element krajobrazu, to powołanie odciśnięte w duszy każdego Portugalczyka (...). W obliczu oceanu Portugalczycy zastanawiają się nad ogromnymi przestrzeniami duszy i sensem życia na świecie. Ja również, dając się ponieść obrazowi oceanu, chciałbym podzielić się kilkoma przemyśleniami".

Papież zastanawiał się następnie nad faktem, że ocean łączy narody, kraje, ziemie i kontynenty, a "Lizbona, miasto oceanu, przypomina nam o znaczeniu całości, o wartości granic jako obszarów kontaktu, a nie barier, które oddzielają". Francisco podkreślił, że dziś problemy ludzkości są globalne i tylko razem możemy stawić im czoła.

ŚDM: "impuls dla powszechnej otwartości".

Przypominając, że traktat o reformie Unii Europejskiej został podpisany w Lizbonie w 2007 roku, papież powiedział, że ma nadzieję, iż "reforma Unii Światowe Dni Młodzieży być dla "starego kontynentu" impulsem powszechnej otwartości. Świat potrzebuje Europy, prawdziwej Europy; potrzebuje jej roli jako budowniczego mostów i pokoju we wschodniej części, w basenie Morza Śródziemnego, w Afryce i na Bliskim Wschodzie.

W ten sposób Europa będzie mogła wnieść na arenę międzynarodową swoją szczególną oryginalność, nakreśloną w ubiegłym wieku, kiedy z tygla światowych konfliktów zapaliła iskrę pojednania, umożliwiając marzenie o budowaniu jutra z wczorajszym wrogiem, o otwieraniu ścieżek dialogu i integracji, rozwijając dyplomację pokoju, która łagodzi konflikty i łagodzi napięcia, zdolną do wychwytywania najsłabszych oznak odprężenia i czytania między najbardziej pokręconymi liniami ".

W tym kontekście papież zastanawiał się nad dryfem Europy i drogą, którą podąża Zachód: "Myślę o tak wielu nienarodzonych dzieciach i osobach starszych pozostawionych własnemu losowi; o trudnościach w przyjmowaniu, ochronie, promowaniu i integracji tych, którzy przybywają z daleka i pukają do naszych drzwi; o samotności wielu rodzin zmagających się z wydaniem na świat i wychowaniem swoich dzieci".

"Dzielenie się nadzieją Ewangelii

Wskazał, że Lizbona, która gości obecnie "ocean młodych ludzi", daje nam powody do nadziei. "Oni nie wychodzą na ulice, by krzyczeć w gniewie, ale by dzielić się nadzieją Ewangelii. I jeśli dziś w wielu sektorach panuje klimat protestu i niezadowolenia, podatny grunt dla populizmu i teorii spiskowych, to Światowe Dni Młodzieży to okazja do wspólnego budowania.

Na zakończenie papież wskazał trzy "laboratoria nadziei", nad którymi należy pracować: środowisko, przyszłość i braterstwo. Jeśli chodzi o to ostatnie, Franciszek podkreślił, że chrześcijanie "uczą się tego od naszego Pana Jezusa Chrystusa (...) Dowiedziałem się, że jest tu wielu młodych ludzi, którzy pielęgnują pragnienie bycia bliźnimi; myślę o inicjatywie Missão País, w ramach której tysiące chłopców i dziewcząt przeżywa doświadczenie misyjnej solidarności w duchu Ewangelii na obszarach peryferyjnych, zwłaszcza w wioskach w głębi kraju, gdzie odwiedzają wiele samotnych osób starszych. Chciałbym podziękować i zachęcić, wraz z wieloma osobami w portugalskim społeczeństwie, które troszczą się o innych, lokalny Kościół, który czyni tak wiele dobra, nie będąc w centrum uwagi".

Po obiedzie papież spotka się z przewodniczącym Zgromadzenia Republiki Augusto Ernesto dos Santosem Silvą i premierem António Costą.

Ostatnim aktem papieża będzie dziś modlitwa nieszporów w towarzystwie miejscowego duchowieństwa w Królewskim Klasztorze Santa Maria di Belém.

Stany Zjednoczone

USCCB wspomina tragedię bomby atomowej

W sierpniu 1945 roku Stany Zjednoczone zrzuciły na Japonię dwie bomby atomowe. W rocznicę tej tragedii, Konferencja Episkopatu USA wydała oświadczenie w dniu 2 sierpnia

Paloma López Campos-2 września 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W lipcu 1945 r., w ramach "Projektu Manhattan", amerykańskie wojsko przeprowadziło test nuklearny na pustyni w Nowym Meksyku. Zaledwie kilka tygodni później, dwie bomby atomowe zostały zdetonowane nad Hiroszimą i Nagasaki. JaponiaŚmierć setek tysięcy ludzi.

W rocznicę tragedii, Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB) wydała oświadczenie, w którym deklaracja. Notę podpisał biskup David J. Malloy, przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Sprawiedliwości i Pokoju USCCB.

Na początku komunikatu Malloy ubolewa, że wojny i rozwój broni nuklearnej są kontynuowane, "podczas gdy architektura kontroli zbrojeń się rozpada". Po tym, jak stanęliśmy "na krawędzi nuklearnej zagłady", biskupi ostrzegają, że "zagrożenie ponad 10 000 sztuk broni nuklearnej na naszym świecie nie może być dalej spychane ze świadomości publicznej dzisiejszego pokolenia".

Obecny kryzys

Biskup Malley wspomina o zagrożeniach nuklearnych w obecnej wojnie między Rosją a Ukrainą. Oskarża również państwa i inne podmioty niepaństwowe o czerpanie korzyści "z szybko rozwijających się technologii cybernetycznych, które prowadzą do powstania coraz bardziej wyrafinowanych i śmiercionośnych systemów broni".

Z drugiej strony, USCCB potępia fakt, że "Nowy START", traktat o redukcji zbrojeń strategicznych, rozpada się między Stanami Zjednoczonymi a Rosją. Niebezpieczeństwo polega nie tylko na zwiększonym zagrożeniu, ale biskupi podkreślają, że "miliardy dolarów wydane na rozwój tej broni to cenne zasoby, które nie są dostępne na inne krytyczne potrzeby rozwoju ludzkiego i gospodarczego".

Sprawiedliwe rządzenie

Komunikat zachęca do "czujności, aby nigdy nie stracić z oczu nadzwyczajnych zagrożeń, jakie broń ta stanowi dla ludzkości". Kontrola zbrojeń wymaga rozwagi i szczególnej uwagi "na różnice między sprawiedliwymi i niesprawiedliwymi względami polityki państwowej".

USCCB powtarza również słowa papieża Franciszka skierowane do biskupa Hiroszimy, do którego napisał w maju. Papież, wspominając swoją wizytę w Japonii w 2019 r., ostrzegł, że "wykorzystanie energii atomowej do celów wojskowych jest dziś bardziej niż kiedykolwiek zbrodnią nie tylko przeciwko godności istot ludzkich, ale także przeciwko jakiejkolwiek możliwej przyszłości naszego wspólnego domu".

Papież Franciszek modli się podczas wizyty w Nagasaki 24 listopada 2019 r. (Zdjęcie CNS / Paul Haring).

Wojna bez zwycięstwa

Oświadczenie biskupów kończy się zdecydowanym stwierdzeniem: "Wojny nuklearnej nie można wygrać i nigdy nie wolno jej prowadzić". Biskup Malley zachęca wszystkich katolików "i ludzi dobrej woli" do modlitwy, aby rządy "poważnie starały się osiągnąć krytycznie potrzebny postęp w zakresie kontroli zbrojeń".

Episkopat oddaje tę intencję w ręce Matki Bożej Fatimskiej, która wstawiała się już za pokojem na świecie podczas konfliktów XX wieku.

Obowiązek moralny i polityczny

To nie pierwszy raz, kiedy USCCB wypowiada się na temat bomb atomowych. Konferencja wielokrotnie publicznie wyrażała swoje zaniepokojenie zagrożeniem, jakie stanowi broń jądrowa.

W 1983 r. USCCB opublikował list pasterski zatytułowany "Wyzwanie pokoju". Wspomniano w nim o "wielkim wysiłku intelektualnym, politycznym i moralnym" wymaganym do poczynienia postępów w zapobieganiu wojnie nuklearnej i zachęcaniu do rozwoju polityki kontroli.

Dziesięć lat później, w oświadczeniu zatytułowanym "Żniwo sprawiedliwości jest zasiane w pokoju", biskupi podkreślili, że "ostateczna eliminacja broni jądrowej jest czymś więcej niż ideałem moralnym; powinna być celem politycznym".

Na stronie internetowej USCCB można znaleźć cały szereg informacji na temat sekcja z różnymi dokumentami Konferencji na temat bomb jądrowych, a także materiały do dalszej refleksji nad tym kryzysem.

Świat

Papież Franciszek rozpoczyna ŚDM Lizbona 2023

Papież Franciszek przybył do Lizbony na Światowe Dni Młodzieży o 10 rano (czasu lokalnego), po 3-godzinnej podróży z Rzymu.

Loreto Rios-2 września 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

W dniu 31 lipca Ojciec Święty pochwalił ŚDM Dziewicy, zgodnie z komunikatem wydanym przez WatykanPapież Franciszek udał się, jak zwykle, do Bazyliki Santa Maria Maggiore, gdzie zatrzymał się na modlitwie przed ikoną Matki Bożej Salus Populi Romani, polecając Jej podróż i tysiące młodych ludzi, których spotka w nadchodzących dniach".

To już 37. ŚDM i pierwsze po pandemii. Samolot, którym papież udał się na ŚDM, wystartował z lotniska Fiumicino o 8 rano (czasu rzymskiego). Papież wylądował w Lizbonie trzy godziny później (11 rano z Rzymu i Madrytu, 10 rano z Lizbony). Na pokładzie samolotu znajdowały się również osoby towarzyszące papieżowi, około 70 dziennikarzy z międzynarodowych gazet oraz załoga.

Papież Franciszek po przybyciu do Lizbony (zrzut ekranu
Vatican Media Live).

Wiadomości od papieża do Francji i Hiszpanii podczas przelotu nad nimi

Przed lotem papież wysłał pożegnalny telegram do prezydenta Włoch. Gdy przelatywał nad Francją, wysłał następującą wiadomość do prezydenta Emmanuela Macrona: "Gdy przelatuję przez francuską przestrzeń powietrzną w drodze do Portugalii, przesyłam pozdrowienia z życzeniami dla Waszej Ekscelencji i współobywateli oraz zapewniam o moich modlitwach o pokój i pomyślność narodu.

Z kolei podczas przelotu nad Hiszpanią papież przesłał wiadomość do króla Felipe VI: "Przesyłam serdeczne pozdrowienia Waszej Królewskiej Mości, członkom rodziny królewskiej i narodowi Hiszpanii, gdy przelatuję nad waszym krajem w drodze do Portugalii. Zapewniając was wszystkich, że będę o was pamiętał w moich modlitwach, wzywam błogosławieństwa Wszechmogącego Boga dla tego królestwa, spokoju i radości".

Lądowanie w Lizbonie

Papież wylądował na lotnisku Figo Maduro Air Base i został przyjęty przez prezydenta Portugalii Marcelo Rebelo de Sousę, z którym odbędzie krótką rozmowę w salonie VIP. Następnie przejedzie do Pałacu Narodowego Belém, rezydencji prezydenta, na ceremonię powitania. Następnie zostanie przyjęty przez władze polityczne i religijne w Centrum Kultury Belém.

Po obiedzie Franciszek spotka się z przewodniczącym Zgromadzenia Republiki Augusto Ernesto dos Santosem Silvą i premierem António Costą.

Dzisiejszy program papieża zakończy się nieszporami w Królewskim Klasztorze Santa Maria di Belém w towarzystwie miejscowego duchowieństwa.

Śledź przyjazd papieża na żywo
Watykan

Interaktywny park promujący wiarę podczas ŚDM

Raporty rzymskie-2 września 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Ekrany chromatyczne, wirtualna rzeczywistość, koncerty na świeżym powietrzu, teatr i kino. Oto Cristonautas, park rozrywki w centrum Lizbony, którego celem jest promowanie wiary wśród młodych ludzi uczestniczących w Światowych Dniach Młodzieży. 

Interaktywne doświadczenie dla wszystkich pielgrzymów, którzy są w stolicy Portugalii i chcą przenieść się, dzięki technologii, do ważnych miejsc chrześcijaństwa, takich jak Nazaret. 


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Ekologia integralna

PsychoCath: ŚDM jako miejsce spotkań psychologów katolickich

Lizbona jest gospodarzem, w ramach Światowych Dni Młodzieży i wielu różnych działań, spotkania studentów i młodych psychologów z całego świata, aby zastanowić się nad misją i wyzwaniami psychologii w XXI wieku oraz podzielić się wyzwaniem rechrystianizacji świata psychologii.

Maria José Atienza-2 września 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Portugalia tętni dziś życiem setek tysięcy młodych ludzi, którzy pokojowo i radośnie wyszli na ulice i place w wyjątkowym przypływie pieśni, modlitw i współistnienia. To Światowe Dni Młodzieży, które osiągną swój punkt kulminacyjny w sobotę i niedzielę wraz z centralnymi wydarzeniami, w których weźmie udział papież Franciszek, który jest już na portugalskiej ziemi.

Ponadto w środę 2 sierpnia odbędzie się interesujące spotkanie w ramach Światowych Dni Młodzieży: PsychoCath. Jest to inicjatywa prowadzona przez grupę młodych, katolickich psychologów, która ma być punktem wyjścia do stworzenia profesjonalnej sieci młodych psychologów, aby dzielić się działaniami lub projektami realizowanymi na całym świecie.

Rozmawialiśmy z nimi, z Omnes, aby dowiedzieć się o tym spotkaniu, jego celach i znaczeniu dbania o równowagę psychiczną i duchową w świecie naznaczonym przez

Dlaczego powstała inicjatywa PsychoCath i na czym ona polega?

Psychochat

PsychoCath narodził się podczas III Spotkania Sieci Psychoterapeutów Inspirowanych Katolicyzmem, które odbyło się 24 i 25 marca w Madrycie. Zaczęło się od propozycji dr Carlosa Chiclany, która wzbudziła zaniepokojenie niektórych młodych psychologów uczestniczących w spotkaniu.

PsychoCath będzie spotkaniem podczas ŚDM, ale także początkiem międzynarodowej sieci psychologów katolickich z całego świata. Pozwoli nam nawiązać kontakt z innymi młodymi psychologami z różnych krajów, stworzyć wspólnotę i pamiętać o naszej misji jako katolików.

Będzie to również platforma, na której można publikować stowarzyszenia, działania lub projekty realizowane na całym świecie, które przyczyniają się do naszego rozwoju osobistego i zawodowego.

Dlaczego wybrałeś ramy ŚDM?

-WYD jest największym zgromadzeniem młodych katolików na całym świecie, co pasuje do tego, czego szukamy w PsychoCath: spotkania i nawiązywania kontaktów z innymi katolickimi psychologami z całego świata, którzy kończą studia lub rozpoczynają życie zawodowe.

Jest to również czas, w którym papież przypomina nam o znaczeniu dawania siebie światu z naszego chrześcijańskiego powołania i kiedy musimy wykorzystać ten moment, aby mocniej wziąć na siebie odpowiedzialność bycia katolickimi psychologami.

ŚDM to także doświadczenie Kościoła powszechnego, łączące narody świata, więc wszyscy młodzi ludzie jadą z predyspozycjami do budowania mostów z ludźmi ze wszystkich krajów.

Celem nie jest posiadanie doskonałej psychiki, ale posiadanie niezbędnych zasobów, aby nie załamać się w trudnych czasach.

Ursula.Psycholog i członek Psychocath

Co chrześcijańska wizja i wiara mogą wnieść do praktyki psychologicznej?

-Sposób rozumienia życia i osoby ma bardzo duży wpływ na sposób rozumienia i praktykowania psychologii. Istotne jest, aby psychologowie katoliccy rozpoczynali i budowali swoje kompetencje zawodowe na solidnym fundamencie antropologii chrześcijańskiej.

Katolicki psycholog patrzy na człowieka w kategoriach jego wewnętrznej i bezwarunkowej godności dziecka Bożego. Rozumie, że zostaliśmy stworzeni z miłości i po to, by kochać, i na tej podstawie towarzyszy ludziom. Opiera się na założeniu, że jesteśmy powołani do pełnego spełnienia siebie, do dawania siebie innym, do życia dla czegoś wielkiego, a nie tylko dla dobrego samopoczucia i stabilności osoby.

Psycholog katolicki ma szerokie i integrujące spojrzenie, jest świadomy, że jego nauka nie może pretendować do objęcia całej tajemnicy istoty ludzkiej, ale może wnieść swój skromny wkład. Z tego powodu integruje wymiar duchowy w doświadczeniu osoby i wie, jak ważna jest więź z Bogiem, sens życia, transcendencja itp.

W społeczeństwie coraz częstszych konsultacji i profesjonalnej opieki, jak dbamy o naszą duszę, nasze ciało i naszą psychikę?

-Przede wszystkim uważamy, że ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że jesteśmy jednością, więc zdrowa psychika jest częścią zdrowego stylu życia w ogóle. Oznacza to wystarczającą ilość snu, dobrą dietę, kultywowanie satysfakcjonujących relacji społecznych, uprawianie sportu i tak dalej.

Po drugie, poznanie siebie, aby wiedzieć, jak reagujemy w czasach zwiększonego stresu i podatności na zagrożenia. Uświadomienie sobie, w jaki sposób rzeczy wpływają na każdego z nas i jak mamy tendencję do reagowania na nie, jest kluczem do ustalenia granic i ochrony przed niepotrzebnymi wymaganiami lub obciążeniami narzucanymi nam przez społeczeństwo lub nawet przez nas samych. Te ograniczenia to na przykład nie pracowanie więcej niż określoną liczbę godzin, pozwalanie sobie na odłączenie się, nie zajmowanie się więcej niż jednym zadaniem na raz...

Aby poznać siebie, konieczne jest, aby mieć czas na zatrzymanie się i zastanowienie się nad naszym życiem i tym, czego naprawdę chcemy, abyśmy mogli następnie dążyć do wartościowych celów, które nadają sens naszej egzystencji.

Tak więc celem nie jest posiadanie doskonałej psychiki, ale posiadanie niezbędnych zasobów, aby uniknąć załamania w trudnych czasach i móc iść naprzód. Poznanie siebie, aby wiedzieć, jak się regulować i nauczyć się prosić o pomoc, zanim osiągniemy granicę naszych sił.

Zoom

Lizbona, stolica młodzieży

Msza otwierająca Światowe Dni Młodzieży zgromadziła w Lizbonie setki tysięcy młodych ludzi. To już 38. edycja tego spotkania młodych katolików.

Maria José Atienza-2 września 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Rodzina

Randki: czas na stawanie się i wzrastanie razem

Czas przed ślubem, zaloty, to kluczowy moment, w którym decydują się pomagać sobie nawzajem, poprawiać się i starać się poprawić.

Santiago Populín Taki-2 września 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Zaloty to nie tylko czas na poznanie się, to także czas na stworzenie: musisz stworzyć swojego przyszłego męża, musisz stworzyć swoją przyszłą żonę.

Czas zalotów ma ogromne znaczenie, ponieważ jest to pierwsze zobowiązanie - szlachetne i lojalne - które obejmuje pomoc drugiej osobie w stawaniu się lepszą osobą. Ważne jest, aby pamiętać, że żadna osoba nie rodzi się dojrzała ani doskonała. W tym sensie wzajemne i stopniowe poznawanie się podczas zalotów pomoże rozkwitnąć cechom i wadom drugiej osoby.

W obliczu tego odkrycia - po dokonaniu oceny - można powiedzieć: "Nie chcę iść dalej", i to jest w porządku, ponieważ po to są randki, aby dobrze rozeznać i dobrze kochać; lub można powiedzieć: "Kocham cię, chociaż wiem, że masz dobre i złe rzeczy - tak jak ja - ale kocham cię ze wszystkimi i możemy walczyć o poprawę i wspólny rozwój". Jest to kluczowy moment, w którym decydują się pomagać sobie nawzajem, poprawiać się nawzajem i starać się poprawić.

Spotkałem kilku młodych ludzi, którzy byli w stagnacji, bez ideałów, odporni na rady i przykład z domu. Ale nagle zakochują się, pojawia się osoba, która zmienia ich życie, budzi siły, które były uśpione. Wtedy udaje im się intensywnie studiować lub pracować, być milszymi, z entuzjazmem poprawiać swoje wady i bardziej poznawać Boga, być świętymi. W obliczu tego można zapytać: co się tam stało? Stało się to, że przyszła miłość, a miłość jest siłą przemieniającą, która przejawia się w konkretnych dziełach.

Czasami słyszy się również wśród młodych ludzi: "on/ona nie ma zamiaru zmieniać tego aspektu, który mi się nie podoba, a który wydaje mi się ważny". Tego rodzaju stwierdzenia powinny być brane pod uwagę i traktowane szczerze i bez naiwności, ponieważ jeśli nie jesteś skłonny spróbować zmienić czegoś, co jest ważne dla drugiej osoby podczas zalotów, nie będziesz też skłonny zrobić tego w małżeństwie.

Małżeństwo jest szczególnym sposobem realizacji powołania człowieka do miłości. Z tego powodu św. Josemaría powiedział, że zaloty są szkołą miłości i "Jak każda szkoła miłości, musi być inspirowana nie pragnieniem posiadania, ale duchem oddania, zrozumienia, szacunku i łagodności". (św. Josemaria, Rozmowy, nr 105). Praca w szkole jest podobna do siewu na polu; cokolwiek panna młoda i pan młody zasieją w tym pięknym okresie, zbiorą razem w przyszłym małżeństwie.

Jak zatem to stawanie się i wzrastanie razem w zalotach? Poprzez praktykowanie cnót - które będą podłożem, na którym rozwinie się ziarno dobrego i świętego małżeństwa - będziecie wzrastać i dojrzewać osobiście, a także jako para. Walcząc o życie nimi, wzrastasz w miłości - w prawdziwej miłości - i w zdolności do kochania, co przynosi korzyści wam obojgu.

Oto kilka punktów (głównie cnót), na których warto trenować, aby "stawać się i wzrastać razem":

Pokora. To cnota, która pozwala nam odkryć nasze miejsce i zająć je, ponieważ pokora jest prawdą o nas samych. Pomaga nam rozwinąć naszą rolę i pozwolić innym zająć należne im miejsce. Pomaga nam również śmiać się z samych siebie i żyć z własnymi wadami z punktu widzenia miłości.

Hojność. Cnota ta przejawia się w umiejętności rezygnacji z tego, co wolimy, aby zadowolić innych. Jest to prawdziwy przejaw miłości, ponieważ pozwala nam przelać całą naszą miłość w małe akty służby, które sprawiają, że życie innych jest przyjemniejsze. W pasjonującej książce jeden z głównych bohaterów - Serguei - mówi do swojej ukochanej: "Na świecie istnieje tylko jedno niewątpliwe szczęście: życie dla innych.Na takie stwierdzenie jego ukochana zastanawia się nad sobą: "Taki pomysł wydawał mi się wtedy dziwny, ponieważ go nie rozumiałem, ale mimo to przeniknął do mojego serca bez powodu". (L. Tołstoj, Powieść o małżeństwie) Jak dobrze jest wiedzieć, jak otworzyć szlachetne horyzonty na drugiego!

Szacunek, czystość, piękna miłość. "Czystość pochodzi z miłości, a miłość polega przede wszystkim na umiejętności otwarcia serca na drugiego człowieka". (G. Derville). Wielu młodych ludzi pyta: jak daleko można się posunąć w okazywaniu uczuć w zalotach? Ważne jest, aby wyjaśnić, że miłość ma swoje afektywne i fizyczne przejawy w zależności od etapu, na którym się znajduje. W tym sensie zaloty są wyjątkowym i niepowtarzalnym czasem obietnicy, a nie czasem życia małżeńskiego. Wzajemne traktowanie w chrześcijańskich zalotach musi być traktowaniem dwojga ludzi, którzy się kochają, ale którzy nie oddali się sobie całkowicie w świętym sakramencie małżeństwa. Z tego powodu muszą starać się być roztropni, delikatni w kontaktach, eleganccy - dbając o skromność - szanując się nawzajem i unikając okazji, które mogą postawić drugą osobę w okolicznościach ograniczających.

Życie w pobożności (m.in. modlitwa, Msza Święta, nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny). Chrześcijańskie zaloty są dobrze przeżywane, gdy pomagają drugiej osobie zbliżyć się do Boga. W każdej chrześcijańskiej rodzinie życie duchowe ma fundamentalne znaczenie, ponieważ jest budowaniem domu na skale (Mt 7, 25). Z tego powodu ważne jest, aby pozwolić Bogu zająć pozycję między wami od samego początku: "Dlatego uczyńcie ten czas waszego przygotowania do małżeństwa podróżą wiary: odkryjcie na nowo dla waszego życia jako pary centralne miejsce Jezusa Chrystusa i drogę w Kościele". (Benedykt XVI, przemówienie, Ankona, 11-9-2011).

Szczerość, przejrzystość i zaufanie. Są one niezbędne, aby móc wspólnie zrealizować solidny projekt; nie możemy zapominać, że randki to związek dwojga ludzi.

Saber posłuchaj. Słuchanie jest wymiarem miłości. "W rzeczywistości słuchanie dotyczy nie tylko zmysłu słuchu, ale całej osoby. Prawdziwą siedzibą słuchania jest serce. Słuchanie jest zatem pierwszym i niezbędnym składnikiem dialogu i dobrej komunikacji". (Franciszek, Rzym, 24 stycznia 2022 r., wspomnienie św. Franciszka Salezego).

Przyjaźń i towarzystwo: Księga Pieśni nad Pieśniami pokazuje nam, że kochankowie zbudowali solidny związek oparty na przyjaźni, są przyjaciółmi i towarzyszami. Warto zauważyć, że miłość jest zbudowana na przyjaźni, którą ma para, z tego powodu pan młody powinien być najlepszym przyjacielem swojej panny młodej i odwrotnie. Ważne jest, aby wspierali się nawzajem, aby towarzyszyli sobie zarówno w dobrych, jak i złych czasach. Powinni także cieszyć się nawzajem ze swoich sukcesów; radość jednego jest radością drugiego. I wreszcie, co nie mniej ważne, nauczcie się wspólnie podejmować decyzje w pokoju i radości, nawet jeśli jedno z was musi ustąpić.

Empatia. Empatia jest rozumiana jako cecha polegająca na postawieniu się na miejscu drugiej osoby, przejęciu odpowiedzialności za to, czego ona doświadcza. Empatia połączona z miłością przyczynia się do rozwijania komunii serc, jak powiedział św. Piotr: "Bądźcie jednego umysłu i jednego serca" (por. Láinez J., Ser quien eres).

Cierpliwość. Matka Angelica (założycielka EWTN) powiedziała "Cierpliwość to dostosowywanie swoich czasów do czasów Bożych".. Dobrze jest ćwiczyć to w małych rzeczach, na przykład: w kolejce w banku, podczas jazdy samochodem, w kontaktach z rodziną itp.

Umiejętność proszenia o przebaczenie. Ćwicz umiejętność szybkiego i prostego rozwiązywania konfliktów, pamiętając, że nikt nie ma pełnej racji.

Podsumowując, chrześcijańskie zaloty to ekscytująca podróż pełna wyzwań, która pozwala wzrastać osobiście i sprawiać, że druga osoba wzrasta poprzez ćwiczenie cnót. Z tego powodu chrześcijańskie zaloty są drogą świętości i przygotowaniem do przeżywania powszechnego powołania do miłości, które konkretyzuje się w małżeństwo.

AutorSantiago Populín Taki

Licencjat z teologii na Uniwersytecie Nawarry. Dyplom z teologii duchowości na Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie.

Watykan

Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej w Wietnamie wstępem do podobnej drogi z Chinami?

27 lipca, podczas wizyty prezydenta Wietnamu Vo Van Thuonga w Watykanie, oficjalnie ogłoszono, że Wietnam i Stolica Apostolska sfinalizowały porozumienie w sprawie mianowania przedstawiciela Stolicy Apostolskiej w Hanoi.

Andrea Gagliarducci-1 sierpień 2023-Czas czytania: 4 minuty

Porozumienie to jest krokiem w kierunku normalizacji stosunków dyplomatycznych, która nastąpi dopiero po sfinalizowaniu umowy o wymianie ambasadorów. Jest to jednak ważny krok naprzód, biorąc pod uwagę, że został osiągnięty po długich negocjacjach, dziesięciu spotkaniach wspólnego komitetu Wietnamu i Stolicy Apostolskiej na poziomie "wiceministrów spraw zagranicznych", porozumieniu w sprawie mianowania biskupów i obecności, już od 2011 r., nierezydenta przedstawiciela Stolicy Apostolskiej w Wietnamie, który od początku jest nuncjuszem w Singapurze.

Choć Wietnam nie jest jeszcze 185. państwem, które utrzymuje pełne stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską, fakt, że ma swojego przedstawiciela na stałe, jest znaczącym krokiem naprzód. W rzeczywistości może to być nawet ważny precedens, jeśli chodzi o stosunki między Stolicą Apostolską a Chinami. Powszechnie wiadomo, że kardynał Pietro Parolin, watykański sekretarz stanu, naciska na ustanowienie stałego przedstawiciela Stolicy Apostolskiej w Pekinie, nie w celu nawiązania stosunków dyplomatycznych, ale przynajmniej w celu zapewnienia obecności Stolicy Apostolskiej, która może uważnie obserwować sytuację chrześcijan i współpracować z rządem w Pekinie, aby zapewnić, że sytuacja chrześcijan i stanowisko Stolicy Apostolskiej są dobrze rozumiane.

Porozumienie z chińską perspektywą?

Oczywiście porównanie Chiny a Wietnamem nie jest całkowicie poprawne. W Wietnamie jest 8 milionów katolików, 6,7% populacji, a "specyficzna waga" populacji katolickiej w tym kraju jest bardzo silna. Stosunki z rządem wahały się od otwartych prześladowań do dialogu i kwestii wolności religijnej, które groziły podważeniem nawet pracy wykonanej w celu normalizacji stosunków dyplomatycznych.

Istnieją jednak również podobieństwa, których nie należy lekceważyć.

Wietnam jest republiką socjalistyczną, podobnie jak Chiny. Podobnie jak w przypadku Chin, również w Wietnamie kluczową postacią w redefinicji stosunków dyplomatycznych był kardynał Etchegaray. Oficjalnie odwiedził on ten kraj w 1989 roku, torując drogę kolejnym wizytom papieskich delegacji w wietnamskich diecezjach. Nawet w przypadku Wietnamu Stolica Apostolska była w stanie zainicjować ścieżkę normalizacji, która rozpoczęła się od porozumienia w sprawie mianowania biskupów, które było w pewnym sensie prekursorem porozumienia z Chinami.

Wietnamski model mianowania biskupów działa w następujący sposób: odbywa się okres konsultacji, po zakończeniu którego przedstawiciel papieski przesyła wyniki do Kongregacji Ewangelizacji Narodów, która nadal sprawuje jurysdykcję nad Wietnamem. Ta ostatnia finalizuje listę trzech kandydatów, która jest przedstawiana papieżowi, który dokonuje wyboru. Dopiero po wyborze papieża Stolica Apostolska omawia wybranego kandydata z rządem wietnamskim. Rząd wietnamski analizuje kandydaturę i ostatecznie akceptuje kandydata. Następnie Stolica Apostolska ogłasza nominację biskupa.

Nie wiemy, jak wygląda model chiński, owoc tymczasowego porozumienia, ale jest prawdopodobne, że procedura nie odbiega zbytnio od tego porozumienia. Umowa ta była również promowana przez kardynała Pietro Parolina w 1996 roku, kiedy był on podsekretarzem ds. stosunków z państwami, czyli wiceministrem spraw zagranicznych Watykanu.

Teraz Wietnam robi kolejny krok w kierunku pełnych stosunków dyplomatycznych, przyjmując przedstawiciela Stolicy Apostolskiej w Hanoi. Można się zastanawiać, czy Chiny również zrobią ten krok w najbliższej przyszłości.

Protokół między Wietnamem a Stolicą Apostolską

W komunikacie ogłaszającym protokółW oświadczeniu stwierdzono, że "w rozmowach między prezydentem Vo Van Thuongiem a papieżem Franciszkiem i odpowiednio kardynałem sekretarzem stanu Pietro Parolinem, obie strony wyraziły wielkie uznanie dla niezwykłego postępu w stosunkach między Wietnamem a Stolicą Apostolską oraz pozytywnego wkładu katolickiej społeczności Wietnamu do tej pory".

Ponadto "obie strony wyraziły przekonanie, że Papieski Przedstawiciel Rezydent spełni wymogi roli i mandatu przyznanego w porozumieniu, zapewni wsparcie wietnamskiej wspólnocie katolickiej w jej zobowiązaniach w duchu prawa i, zawsze inspirowany przez Magisterium Kościoła, wypełni powołanie 'towarzyszenia narodowi' i bycia 'dobrymi katolikami i dobrymi obywatelami' oraz przyczyni się do rozwoju kraju, podczas gdy przedstawiciel będzie pomostem do rozwoju stosunków między Wietnamem a Stolicą Apostolską".

Stosunki między Stolicą Apostolską a Wietnamem

Od 1975 roku, kiedy delegat apostolski do Wietnamu został wydalony przez komunistyczny rząd, w Wietnamie nie ma stałego przedstawiciela Stolicy Apostolskiej.

Obecnym przedstawicielem nierezydentem jest nuncjusz w Singapurze, arcybiskup Marek Zalewski, który w ostatnich latach często odwiedzał Wietnam, kontynuując pracę pomostową rozpoczętą przez swojego poprzednika, arcybiskupa Leopoldo Girelli, pierwszego przedstawiciela Stolicy Apostolskiej w Hanoi. Negocjacje trwały 14 lat, z dziesięcioma spotkaniami, które doprowadziły do stałego zacieśnienia stosunków.

Co więcej, jeśli w 2018 roku Caritas Wietnam był w stanie świętować dziesiątą rocznicę ponownego otwarcia po 32 latach przymusowego zamknięcia przez reżim komunistyczny, to również dzięki tej trudnej pracy dialogu.

Wietnam to kraj męczenników. Jednym z jego najbardziej znanych świętych jest kardynał François Xavier Van Thuan, który spędził trzynaście lat w więzieniu, z czego dziewięć w izolatce, a następnie został wezwany do Watykanu, aby najpierw pełnić funkcję wiceprzewodniczącego, a następnie przewodniczącego Papieskiej Rady ds.

AutorAndrea Gagliarducci

Więcej
Ewangelizacja

Matka Cabrini, patronka migrantów

Matka Cabrini całkowicie poświęciła swoje życie potrzebującym w Nowym Jorku. Jak sama mówiła: "Pójdę wszędzie i zrobię wszystko, aby przekazać miłość Jezusa tym, którzy Go nie znają lub o Nim zapomnieli".

Jennifer Elizabeth Terranova-1 sierpień 2023-Czas czytania: 4 minuty

Frances Cabrini urodziła się w północnych Włoszech 15 lipca 1850 roku. Urodziła się dwa miesiące przedwcześnie, ale to nie powstrzymało tej duchowej olbrzymki, która miała mniej niż pięć stóp wzrostu, od niesienia Chrystusa tak wielu ludziom, jak tylko mogła.

Maria Francesca Cabrini była najmłodszym z trzynaściorga dzieci w bardzo pobożnej rodzinie. Od najmłodszych lat Francesca czuła powołanie do życia zakonnego i pragnęła udać się na ChinyFascynowały ją opowieści o misjonarzach. Jako dziecko bawiła się nad rzeką w pobliżu domu swojego wujka, wypełniała małe papierowe łódeczki kwiatami, swoimi "misjonarzami", i wysyłała je do Chin. Ta rekreacyjna aktywność zapowiadała jej pracę jako siostry misjonarki.

Nauczanie z miłością

Francesca Cabrini została odrzucona przy pierwszej próbie wstąpienia do życia zakonnego. Chociaż była rozczarowana, nie rozpaczała, ponieważ nigdy nie wątpiła w swoje powołanie.

Otrzymała certyfikat nauczycielski, a jeden z księży zauważył jej "ciepło, pewność siebie i wiarę". Chciała, aby jej uczniowie byli "owocni dla Kościoła, kraju i społeczeństwa". Nie pozostawiła po sobie żadnych traktatów na temat edukacji, ale napisała małą książeczkę z przepisami dla uczniów. Porady, których udzielała nauczycielom i innym osobom w zakresie nauczania, są nadal praktyczne i przydatne. Według własnych słów:

"Kształtować w sercach uczniów miłość do religii i praktykowanie cnoty..

Chroń dzieci powierzone ci jako cenny kredyt.

Niech twój przykład przemawia głośniej niż twoje słowa.

Zachowaj matczyną troskę o dzieci.

Dobrze zbadaj osobowości i mocne strony uczniów, ponieważ nie można zakładać, że wszyscy są tacy sami. Traktuj każdego zgodnie z jego zdolnościami i darami, które otrzymał od Boga..

Staraj się budować charakter.

Nie zawstydzaj; poprawiaj z cierpliwością.

Upewnij się, że środowisko jest czyste i uporządkowane"..

Życie religijne

Frances Cabrini w końcu spełniła swoje pragnienie i wstąpiła do wspólnoty zakonnej Sióstr Opatrzności, a później, w wieku trzydziestu lat, założyła Siostry Misjonarki Najświętszego Serca.

Pragnienie Matki Cabrini, aby "szerzyć miłość Jezusa" na całym świecie było nienasycone, a jej pragnienie i pragnienie sióstr, aby ewangelizować w Chinach, nie zostało rozproszone. Bóg miał jednak inny plan.

W 1887 roku biskup Scalabrini skontaktował się z Matką Cabrini, zaniepokojoną prawie milionem włoskich imigrantów, którzy wyemigrowali do Ameryki w ciągu dekady z powodu skrajnego ubóstwa Włoch. Potrzebując wskazówek, odwiedziła Rzym i uzyskała audiencję u papieża Leona XIII. Przed ich spotkaniem Ojciec Święty otrzymał raport o atmosferze panującej w Nowym Jorku, która "miała wszystkie cechy handlu białymi niewolnikami". Papież powiedział Frances, aby "udała się nie na Wschód, ale na Zachód". I tak też zrobił.

W Nowym Jorku

Kiedy Matka Cabrini zgodziła się wyjechać do Nowego Jorku, jej lekarz powiedział jej, że ma tylko dwa lata życia, ale to nie powstrzymało jej przed wyruszeniem do Ameryki, aby opiekować się innymi Włochami, włoskimi Amerykanami i innymi, którzy wyobrażali sobie lepsze życie i bezpieczeństwo ekonomiczne. Wielu włoskich imigrantów było niewykwalifikowanych i niewykształconych, a większość z nich była niemile widziana i spotykała się z otwartą dyskryminacją. Ich nowi współobywatele byli wrogo nastawieni i uprzedzeni.

Co więcej, warunki ich życia były podłe. Matka Cabrini i jej siostry zastały "masę ludzkiej nędzy".

Rodzice pracowali po 12 godzin dziennie za marne wynagrodzenie, a dzieciom "brakowało podstawowego pożywienia, nadzoru i edukacji". W swojej książce "How the Other Half Lives" Jacob A. Riis cytuje raport opisujący przerażające warunki, w jakich żyli Włosi i inni imigranci, jako "atmosferę prawdziwego mroku, moralnego i fizycznego".

Tym nowym Amerykanom brakowało nie tylko środków fizycznych, ale potrzebowali także więcej środków duchowych. A ponieważ było bardzo niewielu włoskich księży, ponieważ był to "Kościół prowadzony przez Irlandczyków", zapotrzebowanie na katechistów mówiących po włosku było ogromne. W końcu Ameryka była uważana za "terytorium misyjne w tamtym czasie", wyjaśnia Julia Attaway, dyrektor wykonawczy Sanktuarium Matki Cabrini na północnym Manhattanie. Matka Cabrini chciała wykonywać dzieło Jezusa.

Światło w mieście

Jak sam mówi: "Pójdę wszędzie i zrobię wszystko, by przekazać miłość Jezusa tym, którzy Go nie znają lub o Nim zapomnieli". W ciągu kilku dni od przybycia zorganizował lekcje katechizmu i szkołę dla dzieci, z których większość pochodziła z niebezpiecznej dzielnicy Five Point w Nowym Jorku. "Nie było infrastruktury do nauczania wiary", wyjaśnia Attaway, ale nie trwało to długo, ponieważ klasztor szybko stał się "przystanią dla dzieci" z cieszącej się złą sławą dzielnicy.

Chwalono ją również za zapał, takt i umiejętności organizacyjne, które dobrze służyły jej w biznesie. Matka Cabrini została opisana jako "sprytna bizneswoman", odważna i biegła w pozyskiwaniu funduszy w razie potrzeby. Ona i jej siostry chodziły od drzwi do drzwi, prosząc o pieniądze na pomoc, a czasami spotykały się z trzaskaniem drzwiami w twarz i jawną wrogością. Ale jej powołanie do służby Jezusowi wykraczało poza wszystkie podłe okoliczności, którym była poddawana.

W ciągu trzydziestu czterech lat ta kobieta "głębokiej wiary" założyła sześćdziesiąt siedem instytucji, w tym szpitale, sierocińce i szkoły. Pomimo słabego zdrowia i bliskiego utonięcia w dzieciństwie, odbyła 25 podróży transatlantyckich, ponieważ "była tak zakorzeniona w swojej misji" - mówi Attaway. Dodaje: "Miłość do Jezusa i Eucharystii napędzała ją tak bardzo.

Miłość do Eucharystii

Podczas wielu podróży na pokładzie statku zawsze była przygotowana do Mszy Świętej, ponieważ wiele razy ksiądz nie miał wina, ale Matka Cabrini zawsze je miała. Julia Attaway podzieliła się historią, gdy podczas podróży do Panamy na pokładzie nie było księdza, a jej pragnienie przyjęcia Najświętszego Sakramentu było tak głębokie, że wsiadła do łodzi wiosłowej, aby przyjąć Komunię Świętą, ponieważ wiedziała o kościele dwie mile od brzegu. Wiedział, że Eucharystia jest najbardziej błogosławionym darem.

"Idźcie często, moi drodzy, i kładźcie się u stóp Jezusa. On jest naszym pocieszeniem, naszą drogą i naszym życiem", powiedziała św.

Matka Cabrini zmarła w 1917 roku i została kanonizowana w 1946 roku. Była pierwszą obywatelką amerykańską, która została ogłoszona świętą.

Wielkie ŚDM, które nas czekają

Młodzi i starzy, możemy przeżyć Światowe Dni Młodzieży, ŚDM, otwierając nasze uszy na słowa, które przekaże nam Ojciec Święty i nasze serca na to, co Duch Święty powie nam przez Niego.

1 sierpień 2023-Czas czytania: 3 minuty

Obchodzone w tym tygodniu w Lizbonie święto Światowe Dni Młodzieży U wielu obudzi to uczucie nostalgii - kto chciałby znów mieć 20 lat! Ale, jeśli się nad tym zastanowić, bycie młodym to nic wielkiego.

Wieczna młodość jest jednym z tych bożków o glinianych nogach, które oszukiwały, upokarzały i zniewalały miliony ludzi tak długo, jak długo istniał człowiek. Pragnienie bycia tym, kim się nie jest, zamienia jednostkę w wiatrowskaz niezdolny do kierowania biegiem swojego życia, ponieważ we wszystkim będzie zależeć od opinii innych. Obsesja, by wyglądać młodo, by się nie zestarzeć, ma wiele wspólnego ze strachem przed śmiercią typowym dla kultury, która pogrzebała tę ludzką rzeczywistość, aby uniknąć transcendentnego pytania, oraz ze strachem przed odrzuceniem typowym dla materialistycznego i panseksualnego społeczeństwa, które przedkłada atrakcyjność fizyczną nad pozostałe cechy danej osoby. Strach przed starzeniem się to strach przed życiem!

Nie zgadzam się z powszechną opinią, że młodość to najlepszy okres w życiu, bo młodzi ludzie też mają swoje problemy. Z perspektywy prawie pół wieku życia mogę powiedzieć, że każdy etap może być wspaniały, jeśli racjonalnie dostosujemy się do specyfiki każdej grupy wiekowej, nie pomijając kroków i nie popadając w stagnację. Każdy moment ma swoje wady i zalety.

Radosnej nieświadomości dzieciństwa często towarzyszą kompleksy lub traumy; jasnej wiośnie dorastania i młodości towarzyszy kryzys emocjonalny; dorosłość, w pełni fizyczna i psychiczna, niesie ze sobą surowość początków pracy i życia rodzinnego; w dojrzałości, kiedy wydaje się, że życie jest pod kontrolą, pojawiają się problemy z dziećmi; a kiedy nadchodzi wiek emerytalny i człowiek zaczyna mieć czas dla siebie i cieszyć się swoim hobby, pojawiają się również pierwsze dolegliwości.

A potem? Cóż, drugi, trzeci i czwarty, ale także spokój i radość, jaką mądrość oferuje w drobnych szczegółach życia. Ile radości i nadziei widziałem u osób starszych, które z wiarą oczekują bez strachu na przyszłość, która ich czeka i która nie ma końca!

Jaki jest więc najlepszy czas? Ten, w którym z wdzięcznością przyjmujemy wszystko, co do nas przychodzi, zarówno to, co dobre, jak i to, co złe. Bóg bowiem jest zawsze obecny, towarzyszy nam, raduje się z nami i cierpi razem z nami. Ponieważ, jak przypomina nam Sobór, "Syn Boży przez swoje wcielenie w pewnym sensie zjednoczył się z każdym człowiekiem". To znaczy z każdym niemowlęciem, każdym dzieckiem, każdym nastolatkiem, każdym młodym człowiekiem, każdym dorosłym lub dojrzałą kobietą, każdą starszą osobą....

Jesteśmy wezwani do uświęcania z Nim każdej chwili naszego życia, z jego bogactwami i brakami, z jego cnotami i wadami. Szczęście polega na możliwości podniesienia każdego etapu do poziomu Boga, tak jak uczynił to Jezus.

Tak więc młodzi ludzie, którzy przygotowują się do doświadczenia ŚDMWykorzystaj ten moment, otwórz swoje uszy na słowa, które da ci Ojciec Święty i swoje serce na to, co Duch Święty powie ci przez Niego. Nie musisz czekać na jutro, nie musisz czekać, aż dorośniesz, aby osiągnąć pełnię życia i szczęścia. Teraz jest wyjątkowa okazja, nie zmarnuj jej.

A co z tymi z nas, którzy nie są już młodzi? Czy zostaniemy zepchnięci do kąta, jak niektórzy chcieliby, abyśmy czuli się winni z powodu bycia starymi? Czy też zrobimy z siebie głupców, stając się wiecznymi nastolatkami? Nic z tych rzeczy! Skorzystajmy również z okazji, jaką daje nam moment życia, w którym każdy z nas się znajduje.

A ci, którzy się starzeją, niech nie tracą nadziei. Niech szukają głosu Boga za każdą zmarszczką, za każdym bolącym kolanem, za każdym włosem, który wypada lub bieleje. Są one przygotowaniem do najlepszego i największego światowego spotkania w historii, są znakami wezwania do wielkiego ŚDM, które nas czeka, gdzie wszyscy zaczniemy żyć razem w wiecznej młodości.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Aktualności

Młodzi ludzie, dialog i nawrócenie

Z okazji Światowych Dni Młodzieży (ŚDM) pojawiły się kontrowersje między dwoma stanowiskami, które, jeśli je nieco przeanalizować, mogą być postrzegane jako alternatywne. Ale tak nie jest, jeśli przyjrzeć się bliżej.

Ramiro Pellitero-1 sierpień 2023-Czas czytania: 4 minuty

Dla niektórych Światowe Dni Młodzieży powinny mieć na celu zjednoczenie młodych ludzi, przyjęcie różnorodności kulturowej i religijnej, promowanie solidarności i międzykulturowości (wszystko to można podsumować w haśle dialog), ale nie konwersji (zwłaszcza jeśli myślimy o agresywnie narzuconej konwersji).

Dla innych ŚDM powinny mieć jako swój główny cel konwersja do Chrystusa lub ewangelizacji (głoszenia Ewangelii); ponieważ wola Boża nie może sama z siebie chcieć różnorodności religii. Co więcej, czyjeś przekonania nie są obojętne czy nieistotne. Dlatego skupienie się na przyjmowaniu różnorodności i dialogu może prowadzić do epistemologicznego indyferentyzmu, który sprawiłby, że każda próba nawrócenia byłaby arogancką agresją.

W ten sposób dialog przeciwstawiałby się nawróceniu lub ewangelizacji.

Szeroko rozumiana ewangelizacja

Paweł VI wyjaśnia jednak, że ewangelizacja jest rzeczywistością dynamiczną, procesem składającym się z kilku elementów: "odnowa człowieczeństwa [kryteriów, wartości i zainteresowań, z poszanowaniem sumienia i przekonań], świadectwo, wyraźne głoszenie, przylgnięcie serca [nawrócenie], wejście do wspólnoty, przyjęcie znaków, inicjatywy apostolskie" (Adhortacja "Ewangelizacja Kościoła"). Ap. Evangelii nuntiandi, n. 24). Te elementy, dodaje, mogą wydawać się przeciwstawiać lub wykluczać się nawzajem; ale w rzeczywistości są komplementarne i wzajemnie się wzbogacają; i dlatego każdy z nich musi być zawsze postrzegany jako zintegrowany z innymi.

Oznacza to (i do tego chcieliśmy dojść), że nawrócenie jest elementem szerszego procesu, jakim jest ewangelizacja; i że obejmuje szacunek i dialog, a także chrześcijańskie świadectwo i głoszenie Chrystusa, przechodząc przez osobiste nawrócenie do doświadczenia tego, co chrześcijańskie w Kościele, co prowadzi z powrotem, zamykając cykl do dialogu i chrześcijańskiego świadectwa.

Innymi słowy: spotkanie, dialog i przyjęcie z jednej strony, a z drugiej głoszenie Chrystusa i wezwanie do nawrócenia nie są rzeczywistościami, które można sobie przeciwstawić; są raczej komplementarne: wymagają siebie nawzajem i nie mogą się wzajemnie zastępować.

Jeśli zwrócimy się do Ewangelii, zobaczymy, jak Jezus łączy w swoim nauczaniu spotkanie i dialog z ludźmi wraz z wezwaniem do nawrócenia i głoszeniem Królestwa. Co więcej, już przez samą tajemnicę Wcielenia, która Go konstytuuje, Jezus Chrystus łączy w sobie dialog zbawienia, który Bóg chce ofiarować światu (ponieważ jest Słowem, które stało się człowiekiem) oraz Ewangelię (głoszenie zbawienia i wezwanie do nawrócenia) w ich osobowej pełni. Istnienie Jezusa Chrystusa i Jego odkupieńcza ofiara z siebie jest formą, jaką dialog Boga z ludzkością przybiera w pełni objawienia. Dlatego my, chrześcijanie, powinniśmy dążyć do zjednoczenia obu aspektów, począwszy od naszego życia w Chrystusie przez Ducha Świętego.

Spotkanie i głoszenie, dialog i wezwanie do nawrócenia

Czy misja to to samo co ewangelizacja? Jak sugeruje samo słowo ewangelizacja (rozumiane nie tylko jako pierwsze głoszenie Ewangelii, ale jako wszystko, co Kościół robi w ramach swojej misji i co chrześcijanie robią, aby szerzyć przesłanie Ewangelii w naszym życiu) to działanie wprowadzać w życie, "w czyn", misję, którą powierzył nam Pan: ewangelizować, głosić Dobrą Nowinę o zbawieniu.

Każdy chrześcijanin jest posłany, aby dawać świadectwo i głosić wiarę swoim życiem i słowami. Przede wszystkim, gdziekolwiek się znajduje, z obfitą pomocą Bożą i w ramach rodziny kościelnej. Ponadto może otrzymywać dary (charismas), aby współpracować z innymi w różnych zadaniach lub posługach w ramach wielkiej misji ewangelizacyjnej.

Młodzi ludzie są wezwani do spotkania, do dialogu na temat wyzwań dzisiejszego świata. Ten dialog i te wyzwania są również wyzwaniami stojącymi przed misją Kościoła. Ze strony chrześcijan dialog (dla dobra zbawienia) jest jednym z kluczy do konstytucji duszpasterskiej. Gaudium et spes Soboru Watykańskiego II. Programowa encyklika Pawła VI, Ecclesiam suam, opublikowany w czasie, gdy trwały prace Soboru, poświęca swoją trzecią część dialogowi o zbawieniu. Określa niektóre cechy tego dialogu: jasność, życzliwość, zaufanie i roztropność pedagogiczna (por. n. 35), bez wyrzekania się tożsamości chrześcijańskiej.

Młodzi chrześcijanie uczestniczą wraz ze swoimi rówieśnikami w ulepszaniu społeczeństwa i przekształcaniu świata dla dobra wszystkich. W swoich spotkaniach i dialogach z innymi młodymi ludźmi mają propozycję, wiarę, która przynosi światło i życie światu i ludziom.

My, chrześcijanie, nie pozostawiamy "na boku" tej propozycji (która obejmuje głoszenie Chrystusa i wezwanie do nawrócenia) w naszym spotkaniu i dialogu ze wszystkimi. I odwrotnie: proponując przesłanie Ewangelii, nie zapominamy również o dialogu na temat wielkich pytań i wyzwań naszych czasów. Dlatego dbamy o nasze spotkania, przyjaźnie i pracę z tymi, którzy nas otaczają.

Jak ten dialog-wezwanie do nawrócenia powinien wyglądać w praktyce? W każdym przypadku zależy to od odpowiedniego rozeznania duchowego, eklezjalnego i ewangelizacyjnego. W tym rozeznaniu głównym protagonistą jest Duch Święty (stąd znaczenie życia duchowego, opartego na modlitwie i sakramentach), który pomaga nam przezwyciężyć konflikty, przezwyciężając jałowe polaryzacje.  

Świat

ŚDM 2023, młodzi ludzie szukający siebie w Chrystusie

Według ankiety przeprowadzonej przez firmę konsultingową GAD3, 94 % młodych ludzi uczestniczących w ŚDM w Lizbonie chce odnaleźć siebie poprzez Chrystusa.

Paloma López Campos-31 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Doradztwo GAD3 przeprowadziła ankietę wśród ponad 12 500 osób w dniach od 12 do 20 lipca. Celem ankiet i wywiadów było lepsze zrozumienie uczestników programu. Światowe Dni Młodzieży (ŚDM) w Lizbonie. Badanie zostało przeprowadzone w pięciu oficjalnych językach spotkania (angielskim, hiszpańskim, francuskim, portugalskim i włoskim).

Wyniki ankiety pokazują, że dla 67 % pielgrzymów udział w ŚDM w Lizbonie jest czymś nowym. Tylko 34 % respondentów było już na innych Światowych Dniach Młodzieży. Wśród tych, którzy powtórzyli to doświadczenie, większość uczestniczyła w Krakowie w 2016 roku, podczas gdy wielu innych było w Madrycie z Benedyktem XVI w 2011 roku.

73 % ankietowanych przyjeżdża na ŚDM jako pielgrzymi, w porównaniu z 27 % wolontariuszy, którzy będą pomagać w organizacji i prowadzeniu wydarzenia. Wiele z tych osób podróżuje do Lizbony w towarzystwie grupy lub stowarzyszenia religijnego (36 % wszystkich uczestników). Uderzająca jest również obecność grup parafialnych - 29 % podróżuje do Portugalii z parafią, podczas gdy 13 % respondentów odpowiedziało, że jedzie na ŚDM z przyjaciółmi.

Długie pobyty i transport publiczny

GAD3 zapytał respondentów o czas trwania ich pobytu, a średnia odpowiedź wyniosła pięć i pół dnia. Z drugiej strony, prawie połowa wskazała, że do Lizbony uda się samolotem (43 %), a 35 % przyjedzie autobusem.

Międzynarodowe spotkanie

23,3 % pielgrzymów pochodzi z Portugalii, kraju goszczącego ŚDM. Hiszpanie stanowią 10,7 % uczestników, a Włosi 10,2 % pielgrzymów.

Lizbona powita jednak nie tylko Europejczyków. Oczekuje się, że 7.2 % Brazylijczyków przybędzie do Portugalii w tym tygodniu, aby spotkać się z władzami kraju. Papież Franciszek.

Ponadto wielu respondentów wskazało, że skorzysta z pielgrzymki, aby odwiedzić inne kraje, takie jak Francja czy Hiszpania, a nawet odbyć pielgrzymkę do tak charakterystycznych miejsc, jak Lourdes czy Fatima.

JMJ, dlaczego?

Ankieta dotyczyła również motywacji uczestnictwa w wydarzeniu. 94 % odpowiedzi wskazało, że większość młodych ludzi jedzie na ŚDM, aby "odkryć siebie poprzez Jezusa Chrystusa".

Wielu postrzega tę pielgrzymkę jako okazję do przeżycia nowego doświadczenia (92 %), podczas gdy 89 % uczestniczy w niej z pragnieniem ewangelizacji, ponieważ wierzą, że ŚDM to dobry czas na szerzenie przesłania Chrystusa.

Pozytywne oceny ŚDM

99 % osób, które uczestniczyły w innych spotkaniach ŚDM, twierdzi, że ich doświadczenia były pozytywne. Co więcej, 92 % twierdzi, że spotkanie miało znaczący wpływ na ich życie.

Prawie wszyscy respondenci uważali, że dzięki pielgrzymce młodzi ludzie są bardziej zaangażowani w Kościół, a dzięki różnym działaniom, które składają się na pielgrzymkę, przesłanie Kościoła dociera do świata bardziej skutecznie.

Zaangażowani młodzi ludzie

Średnia wieku uczestników wynosi 31 lat, a zdecydowana większość pielgrzymów (98 %) to katolicy. Prawie wszyscy z nich uczestniczą w Masa w niedziele (83 %) i modlą się codziennie (65 %). Z drugiej strony, ponad połowa uczestników należy do grup parafialnych.

97 % ankietowanych uważa, że ich wiara pomaga im dojrzewać, być lepszym człowiekiem i przyczyniać się do budowania lepszego świata. Ich przekonania nie są przeszkodą w życiu w rzeczywistości dzisiejszej młodzieży, ponieważ badanie wskazało również na korzystanie przez nich z sieci społecznościowych (71 % korzysta na przykład z Instagrama). Ponadto 82 % ukończyło studia wyższe, a ponad połowa z nich ma pracę.

Wreszcie, firma konsultingowa GAD3 wskazuje, że przeprowadzone badanie pozwala nam potwierdzić, że "te dni wzmacniają zaangażowanie młodych ludzi w społeczeństwo, w którym żyją".

Watykan

Papież kończy "Spotkania Śródziemnomorskie" we wrześniu

Papież Franciszek uda się w podróż apostolską do Marsylii w dniach 22-23 września 2023 r., aby zakończyć trzecią edycję "Spotkań Śródziemnomorskich".

Loreto Rios-31 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Papież Franciszek przybędzie do Marsylii w piątek 22 września 2022 r. i zostanie przyjęty tego samego popołudnia przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona około godziny 16:15.

Następnie odbędzie się modlitwa maryjna z duchowieństwem diecezjalnym w bazylice Notre Dame de la Garde, a po niej chwila skupienia z przywódcami religijnymi w pobliżu pomnika poświęconego marynarzom i migranci martwy na morzu.

W sobotę rano, 23 września, papież odbędzie prywatne spotkanie z osobami w potrzebie finansowej w arcybiskupstwie. Następnie odbędzie się sesja podsumowująca "Spotkania Śródziemnomorskie" w Palais du Pharo.

Po sesji papież spotka się z prezydentem Francji w tym samym miejscu i odprawi mszę na Stade Velodrome.

Na zakończenie wizyty apostolskiej, o godzinie 18:45 na międzynarodowym lotnisku w Marsylii odbędzie się ceremonia pożegnania papieża.

Będzie to trzecia edycja programu "Spotkania Śródziemnomorskie", który gromadzi biskupów z 29 krajów, a także młodych ludzi różnych narodowości.

Inicjatywa powstała w wyniku Konferencja Episkopatu Włoch w 2020 r., aby wspierać komunię między wspólnotami w regionie Morza Śródziemnego i stawić czoła wyzwaniom stojącym przed tymi regionami. W 2020 r. odbyły się one w Bari we Włoszech, a w 2022 r. we Florencji.

Watykan

Papież Franciszek: "Kiedy spotykasz Chrystusa, życie się zmienia".

Papież skierował kilka słów do wiernych zgromadzonych na Placu Świętego Piotra przed i po modlitwie Anioł Pański w ostatnią niedzielę lipca. Poprosił ich również o modlitwę w intencji jego zbliżającej się podróży do Portugalii, gdzie weźmie udział w ŚDM.

Maria José Atienza-30 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papież przewodniczył modlitwie Anioł Pański w słoneczną niedzielę, którą uświetniła duża liczba pielgrzymów w Bazylice św. W swoich słowach podkreślił trzy gesty, które wierni mogą naśladować w przypowieści o kupcu z Ewangelii z 17. Niedzieli Zwykłej: szukać, znaleźć, kupić tę perłę wielkiej ceny, "którą jest On sam, to jest Pan!".

"Szukajcie Pana i znajdźcie Pana, znajdźcie Pana, żyjcie z Panem" - zachęcał Franciszek wiernych zgromadzonych pod balkonem papieskiego mieszkania. Poszukiwanie, które chciał podsumować, czerpiąc inspirację z Ewangelii dzisiejszej Mszy (Mt 13, 44-52).

Kupiec w przypowieści zaproponowanej przez Chrystusa "nie mówi: "Jestem zadowolony z tego, co mam", ale szuka innych, piękniejszych. A to zachęca nas, byśmy nie zamykali się w przyzwyczajeniu, w przeciętności tych, którzy są zadowoleni, ale byśmy rozpalili pragnienie, by nie umarło pragnienie poszukiwania, pójścia naprzód; byśmy pielęgnowali marzenia o dobru", podkreślił Papież w odniesieniu do tego pierwszego, godnego naśladowania kroku kupca.

Drugą czynnością kupca jest szukanie. W tym miejscu Papież chciał podkreślić, że "kupiec z przypowieści ma dobre oko i wie, jak szukać, wie, jak "rozeznawać", aby znaleźć perłę". Działanie, które dla dzisiejszego człowieka oznacza "wiedzieć, jak znaleźć to, co ważne: ćwiczyć się w rozpoznawaniu cennych klejnotów życia i odróżnianiu ich od śmieci".

W końcu kupiec sprzedaje wszystko, "radykalnie zmienia inwentarz swojego magazynu; nie pozostaje nic innego, jak tylko ta perła: ona jest jego jedynym bogactwem, sensem jego teraźniejszości i przyszłości". Tą perłą jest bowiem sam Chrystus i "warto zainwestować w Niego wszystko, ponieważ kiedy znajdziesz Chrystusa, życie się zmienia. Jeśli znajdziesz Chrystusa, twoje życie się zmieni.

Modlitwy za Ukrainę i ŚDM

Papież podsumował tę postawę kupca, pytając obecnych, jak stawiają czoła temu życiu i ostrzegając przed młodymi emerytami, którzy porzucili proces poszukiwania. "Czy ja w moim życiu szukam? Czy czuję, że doszedłem, że jestem zadowolony, czy realizuję moje pragnienie dobra? Czy jestem na "duchowej emeryturze"? Ilu młodych ludzi jest na emeryturze!", pytał Papież.

Na zakończenie modlitwy Anioł Pański papież chciał przypomnieć o tak wielu "wykorzystywanych ludziach; wszyscy żyją w nieludzkich warunkach i cierpią z powodu obojętności i odrzucenia ze strony społeczeństwa. W dzisiejszym świecie jest tak wiele handlu ludźmi. Niech Bóg błogosławi tych, którzy walczą z handlem ludźmi" i wezwał do "przywrócenia inicjatywy Morza Czarnego i bezpiecznego transportu zboża", ponieważ problemy w tym transporcie dotykają milionów Ukraińców: "Zboże jest ich darem, aby nakarmić ludzkość; a krzyk milionów braci i sióstr, którzy cierpią głód, wznosi się do Nieba" - podkreślił Franciszek.

Na koniec poprosił również wiernych, aby towarzyszyli mu "swoimi modlitwami w podróży do Portugalii, którą odbędę od przyszłej środy z okazji Światowych Dni Młodzieży".

Watykan

Castel Gandolfo, letnia rezydencja papieży

Raporty rzymskie-30 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Od ponad 200 lat prawie każdy papież spędza kilka tygodni w Castel Gandolfo w okresie letnim. Ta rezydencja, położona w pobliżu Watykanu, ma zalety chłodniejszego klimatu i pięknych widoków na jezioro Albano.

Pałac został zbudowany w pierwszej połowie XVII wieku, za pontyfikatu Urbana VIII.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Ekologia integralna

Sprawiedliwość naprawcza, przerwanie cyklu przemocy

"Catholic Mobilizing Network to katolicka organizacja promująca zniesienie kary śmierci. W obliczu kary śmierci promuje sprawiedliwość naprawczą jako "transformujące i uzdrawiające doświadczenie", które ma leczyć rany zadane przez przestępstwa w życiu ofiar i więźniów.

Paloma López Campos-30 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

"Katolicka sieć mobilizacji"(CMN) to amerykańska organizacja katolicka, która chce znieść karę śmierci. Przeciwstawiając się karze śmierci, promuje sprawiedliwość naprawczą jako "transformujące i uzdrawiające doświadczenie", które leczy rany zadane przez przestępstwa w życiu ofiar i więźniów.

Krisanne Vaillancourt Murphy, dyrektor wykonawczy, Catholic Mobilizing Network

Katolicka Sieć Mobilizacyjna chce "bronić godność ludzi, budować sprawiedliwe relacje, dążyć do uzdrowienia, promować odpowiedzialność, umożliwiać transformację i promować równość rasową".

Aby omówić sprawiedliwość naprawczą i pracę CMN, Omnes przeprowadził wywiad z dyrektorem wykonawczym organizacji, Krisanne Vaillancourt Murphy. Podczas rozmowy Krisanne poruszyła szereg kwestii, w tym katolickie rozumienie sprawiedliwości, znaczenie nie zamykania ludzi w etykietach oraz szacunek należny zarówno ofiarom, jak i sprawcom.

Czym jest sprawiedliwość naprawcza i dlaczego jest dobrym rozwiązaniem?

- Sprawiedliwość naprawcza łączy ludzi dotkniętych krzywdą w dobrowolnym i bezpiecznym procesie. Proces ten umożliwia wszystkim zaangażowanym zrozumienie wpływu szkodliwego działania i tego, co jest potrzebne, aby wszystko naprawić. Może to być transformujące i uzdrawiające doświadczenie.

Sprawiedliwość naprawcza opiera się na przekonaniu, że każda osoba - niezależnie od krzywdy, której doznała lub którą spowodowała - zasługuje na godne traktowanie i możliwość przekształcenia krzywdy i cierpienia w uzdrowienie i pełnię.

Czy wierzysz, że każdy jest w stanie przejść przez proces naprawczy?

- Każda szkoda jest wyjątkowa i jako taka sprawiedliwość naprawcza nigdy nie jest "uniwersalna". Uznając, że sprawiedliwość naprawcza zawsze musi być dobrowolna, z pewnością istnieją przypadki, w których dana osoba może nie być gotowa lub chętna do udziału.

Uważam jednak, że sprawiedliwość naprawcza powinna być opcją dostępną dla wszystkich. Sprawiedliwość naprawcza daje ludziom, którzy doznali krzywdy, głos i podmiotowość, których nasz system prawa karnego zwykle nie zapewnia. Daje ludziom, którzy wyrządzili krzywdę, możliwość przyjęcia odpowiedzialności i rozpoczęcia procesu zadośćuczynienia w sposób, którego nasz system prawny zwykle nie zapewnia. Ogólnie rzecz biorąc, sprawiedliwość naprawcza stwarza warunki do uzdrowienia, a zatem powinna być bardziej dostępna.

Chciałbym dodać, że każdy z nas może żyć bardziej naprawczo w swoim własnym życiu, nie tylko w przypadkach przestępstw. Pamiętając o godności innych i naszej ludzkiej zdolności do odkupienia i transformacji, wszyscy możemy poprawić nasze osobiste relacje, wzmocnić nasze społeczności i na nowo zhumanizować nasze systemy społeczne. W szczególności dla katolików sprawiedliwość naprawcza pomaga nam zająć się zniszczonymi relacjami, tak jak zrobiłby to Jezus, modelując swój pojednawczy sposób.

"Katolicka Sieć Mobilizacji ma trzy ważne obszary: edukację, rzecznictwo i modlitwę. Dlaczego są one ważne?

- CMN stosuje trójstronne podejście do edukacji, rzecznictwa i modlitwy, ponieważ zmiana zachodzi w naszych sercach, umysłach i działaniach. Każde z nich postrzegamy jako równie fundamentalne dla transformacji nas samych i naszych zepsutych systemów.

Co oznacza sprawiedliwość i jak katolicy powinni ją promować?

- Na podstawie tradycji katolickiej i Pisma Świętego rozumiemy sprawiedliwość jako stan bycia we właściwej relacji z Bogiem, z innymi i z całym stworzeniem. Katolicy mogą uczestniczyć w dziele sprawiedliwości, szukając miejsc, w których relacje zostały zerwane, rozpoznając, gdzie jest cierpienie i rozpoczynając proces zajmowania się tym, co jest potrzebne, aby wszystko naprawić. W przypadkach, w których relacje zostały naruszone przez przestępstwo lub przemoc, sprawiedliwość naprawcza pomaga nam rozpoznać niesprawiedliwość i rozpocząć proces poszukiwania odpowiedniego rozwiązania.

Członek CMN przed Sądem Najwyższym USA

Strona internetowa CMN nie używa słowa "przestępca", "kryminalista" ani żadnego innego synonimu, dlaczego?

- Katolicka zakonnica i znana orędowniczka przeciwko karze śmierci, siostra Helen Prejean, lubi powtarzać, że "wszyscy jesteśmy warci więcej niż najgorsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiliśmy w naszym życiu". Etykiety takie jak "przestępca" i "sprawca" - a nawet etykiety takie jak "ofiara" - nie biorą pod uwagę, że każdy z nas, przez sam fakt, że jesteśmy ludźmi, spowodował i doświadczył krzywdy w swoim życiu. Granice między "ofiarą" a "sprawcą" nie są tak wyraźne. Wiele osób, które wyrządziły poważną krzywdę, również doznało krzywdy w pewnym momencie swojego życia.

Postanawiamy unikać tych etykiet, ponieważ wierzymy, że Bóg postrzega nas jako coś więcej niż "ofiarę" czy "przestępcę". W Jego oczach wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, wszyscy mamy godność i wszyscy zasługujemy na szacunek.

Czy możliwe jest znalezienie równowagi między szacunkiem i sprawiedliwością należną ofiarom a szacunkiem należnym skazanym na śmierć?

- W "Fratelli Tutti"Papież Franciszek pisze, że "każdy akt przemocy popełniony wobec istoty ludzkiej jest raną w ciele ludzkości. Przemoc prowadzi do większej przemocy, nienawiść do większej nienawiści, śmierć do większej śmierci. Musimy przerwać ten cykl, który wydaje się nieunikniony".

Kiedy jako społeczeństwo mówimy o sprawiedliwości dla ofiar, wiemy, że musi ona obejmować pewną miarę odpowiedzialności osoby, która wyrządziła im krzywdę, oraz sposób na zapewnienie im bezpieczeństwa przed przyszłymi występkami. Nie oznacza to jednak, że musimy utrwalać cykl przemocy. Możemy zaoferować rodzaj sprawiedliwości, który nie tworzy więcej "ran w ciele ludzkości".

Jak wytłumaczyć osobom pokrzywdzonym popełnionymi przestępstwami, że kara śmierci nie wchodzi w grę?

- Często najlepszym sposobem podejścia do osób, które padły ofiarą przestępstwa, nie jest mówienie lub głoszenie kazań, ale słuchanie. Z otwartością i ciekawością musimy starać się zrozumieć wyjątkowy ból, jakiego doświadczają ludzie. Musimy towarzyszyć im w ich (często trwającej całe życie) podróży bólu i uzdrowienia.

Myślę o moich przyjaciołach Syl i Vicki Schieber, których córka, Shannon, została tragicznie zamordowana w 1998 roku. Syl i Vicki zostały poinformowane przez organy ścigania, że kara śmierci jest jedyną rzeczą, która da im "zamknięcie" i spokój. Ale nigdy nie pogodziły się z myślą, że zabicie zabójcy Shannon pomoże im się wyleczyć.

Syl i Vicki są katolikami przez całe życie. To właśnie podczas odmawiania Modlitwy Pańskiej na mszy zdały sobie sprawę, że mogą wybrać inną ścieżkę: ścieżkę przebaczenia. Podjęły trudną decyzję o wybaczeniu zabójcy Shannon i stały się silnymi orędowniczkami odstąpienia od kary śmierci. Odegrali również ważną rolę w zniesieniu kary śmierci w ich rodzinnym stanie Maryland w 2013 roku.

Syl opowiada, jak wiele lat po śmierci Shannon spotkała mężczyznę, którego ojciec został zamordowany 20 lat wcześniej. Podczas gdy Syl odrzuciła pomysł, że zemsta pomoże mu się wyleczyć, ten mężczyzna wybrał inną ścieżkę: gniewu i urazy. W pewnym momencie rozmowy mężczyzna powiedział do Syl: "Rany, chciałbym być tam, gdzie ty".

Wciąż zbyt wiele ofiar czeka na "zamknięcie", które społeczeństwo obiecało im wraz z karą śmierci. Jesteśmy im winni możliwość uwolnienia się od tego, co papież Franciszek nazywa "cyklem, który wydaje się nieunikniony". Zasługują na spokój i uzdrowienie, które znaleźli Syl i Vicki.

Logo Katolickiej Sieci Mobilizacyjnej
Świat

"To, co zmieniło moje życie podczas ŚDM, to spotkanie z Chrystusem".

Światowe Dni Młodzieży, spotkanie papieża z tysiącami młodych ludzi z całego świata, zbliżają się wielkimi krokami i w tym roku odbędą się w Lizbonie w dniach od 1 do 6 sierpnia. Omnes przeprowadził wywiady z niektórymi młodymi uczestnikami, aby dowiedzieć się o ich oczekiwaniach i doświadczeniach z poprzednich ŚDM.

Loreto Rios-30 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Luis mieszka w Madrycie i jest częścią zespołu organizującego pielgrzymkę Cursillos de Cristiandad. W wywiadzie dla Omnes opowiada nam o swoich doświadczeniach z poprzednich ŚDM i o tym, jak przygotowuje się do Lizbony 2023.

Czy byłeś już wcześniej na ŚDM i jakie były Twoje doświadczenia?

Byłem na 3 ŚDM. Pierwszym i tym, który najbardziej mnie naznaczył, była Kolonia 2005 w Niemczech. Miałem wtedy 16 lat, właśnie skończyłem 16 lat. Pojechałem na ŚDM, ponieważ byłem chrześcijaninem i uważałem, że dobrze jest móc pójść na spotkanie Kościoła i posłuchać papieża.

Nasz rozmówca, Luis

Również w tamtym czasie, jako nastolatek, miałem wiele wątpliwości co do mojej wiary. Wierzyłem i chciałem nadal wierzyć, ale byłem pod wpływem atmosfery, w szkole i w mojej drużynie piłkarskiej, ciągłej krytyki Kościoła. Istnieją inne rzeczywistości, których nie można nawet dotknąć, ale wydaje się, że wszyscy krytykują Kościół. To wszystko dotarło do mnie i sprawiło, że miałem wątpliwości.

Chciałem nadal wierzyć, ponieważ potrzebowałem, aby miłość Boga była prawdziwa, ale nie mogłem po prostu wierzyć dla samej wiary, to musiała być prawda. Pojawiła się możliwość wyjazdu na ŚDM i pojechałem. Pierwszą atrakcją ŚDM były katechezy biskupów. Byłem pod wielkim wrażeniem, ponieważ biskupi, którzy są tak krytykowani, mówili nam o miłości Boga, ale także o tym, co to znaczy być mężczyzną i kobietą, o życiu, o radości... i odkryłem, że nikt do tej pory nie zrobił tego z takim pięknem i głębią jak oni.

Ale nie to było najważniejsze. To, co zmieniło moje życie podczas ŚDM, to osobiste spotkanie z Chrystusem. Nie wiedziałem, że to się dzieje, gdyby mi o tym powiedzieli, nie wiem, jaką miałbym minę, ale prawda jest taka, że to się wydarzyło. To nie był czas modlitwy, to było pod koniec. Na dużej esplanadzie zawsze odbywa się masowe zgromadzenie wszystkich pielgrzymów razem, gdzie w nocy odbywa się czuwanie modlitewne z katechezą i wystawieniem Najświętszego Sakramentu, a następnego dnia jest ostatnia msza rozesłania. W ciągu dnia pielgrzymi docierają na miejsce czuwania.

Szliśmy rano przez pole, rozmawialiśmy i doświadczyłem ogromnej miłości, która przeszyła moje serce i napełniła mnie radością, o której istnieniu nawet nie wiedziałem, a jednocześnie wielkim pokojem. Nie potrafię tego wyjaśnić w żaden inny sposób, ale w moim sercu miałem pewność, że mogę powiedzieć: "To Jezus". Nie wiem, jak to lepiej wyjaśnić. Od dziecka uczono mnie o wierze i o tym, że najważniejsze jest to, że Chrystus żyje i zmartwychwstał, a nagle nie było to coś, co wiedziałam, ale czułam Jego miłość, czułam się znana do głębi i głęboko kochana.

Od tego czasu minęło wiele lat i jestem pewien, że nie ma miłości, ani ja jej nie znam, ani nigdy nie poznam, tak głębokiej i pięknej jak ta. Nikt nie pieści serca tak jak Jezus. To właśnie to zmieniło moje życie na zawsze i to właśnie w Kościele spotkałem żywego Jezusa. To jest to, co wyniosłem z moich pierwszych ŚDM.

Później byłem w Madryt w 2011 r. i w Rio de Janeiro w 2013 r. I we wszystkich z nich ważne było, aby mieć znaczący Kościół i modlitewne spotkania z Panem, ale dla mnie najważniejsze było to pierwsze, w Kolonii.

Jakie są Twoje oczekiwania wobec ŚDM Lizbona 2023?

Nie chcę mieć żadnych oczekiwań. Jak już wspomniałem, po tym pierwszym spotkaniu byłem na dwóch i oba były bardzo dobre, ale zawsze podchodziłem do nich bez oczekiwań. Pojechałem, aby cieszyć się tymi dniami i pomóc grupie, z którą byłem, stworzyć dobrą atmosferę. Wiem, że spotkałem tam Pana i, na ile to możliwe, chcę pomóc innym Go spotkać, choć to Jego zadanie.

Do tej pory zawsze jeździłem z parafiami, ale tym razem jestem częścią zespołu, który pomaga koordynować grupę Cursillos in Christianity w Madrycie. Mamy ponad 150 osób i dołączyliśmy również do jednej z parafii, w sumie będzie nas prawie 200. Tak więc z jednej strony będę pomagał w koordynacji, ale także towarzyszył ludziom, którzy się zapisali. Czekam na to z niecierpliwością i jestem spokojny. Słowem nie jest "oczekiwanie", ale bycie otwartym na to, czego Bóg chce dla mnie i dla innych, którzy jadą.

Jak przygotowujesz się do tej pielgrzymki?

Na poziomie logistycznym jesteśmy zależni od Deleju (Delegacja Młodzieży), która działa jako pośrednik między wszystkimi grupami, które współpracują z Deleju, a samą organizacją ŚDM.

W zespole Cursillo przygotowaliśmy katechezę jako zespół, chociaż jedna osoba jest wyznaczona do prowadzenia katechezy. Oprócz modlitwy i katechezy będzie też czas na odpoczynek i zabawę.

Oczywiście, oprócz logistyki i katechezy, jest też praca polegająca na modlitwie w intencji pielgrzymki. Robimy to już od dłuższego czasu. W szczególności ci z nas, którzy są w zespole organizacyjnym, mają listę osób, które się zapisały i modlimy się indywidualnie za wszystkich, którzy jadą, a także za zespół, abyśmy byli pomocnikami w spotkaniu z Bogiem, a nie przeszkodami.