Doświadczenia

Biskup Prieto zachęca do "braterskiego dialogu" parafii i charyzmatów na Forum Omnes

Nowy biskup Alcalá przemawiał na Forum Omnes wraz z proboszczem José Miguelem Granadosem, liderką Cursillos de Cristiandad Maríą Dolores Negrillo i Krajowym Konsyliarzem Odnowy Charyzmatycznej Eduardo Toraño. Wszyscy zgodzili się na dialog.

Francisco Otamendi-20 września 2023-Czas czytania: 7 minuty

Przedstawił spotkanie na temat "Integracji grup kościelnych w życiu parafialnym", które odbyło się w kościele św. Athenaeum of TheologyPrzed przedstawieniem prelegentów, redaktor naczelna Omnes, Maria José Atienza, powiedziała, że medium ma dobrą pozycję w społeczno-religijnej panoramie informacyjnej.

Dziennikarz przypomniał, że na Forum Omnes przyznano już trzy nagrody im. Ratzingera w dziedzinie teologii. Są to profesorowie Tracey RowlandAustralijczyk; Hanna B. Gerl-FalcovitzNiemiecki; i żydowsko-amerykański Józef Weiler. Jeśli chodzi o wybrany temat, odniósł się do "rozkwitu nowych ruchów i charyzmatów w parafiach", chociaż istnieją różne poglądy na temat ich rozwoju i integracji.

Ten Forumktóry liczył również na współpracę z Fundacja CARF i Banco Sabadellpoprzedził obszerny artykuł profesora José Miguela Granadosa, proboszcza parafii Santa María Magdalena (Madryt), zamieszczony we wrześniowym numerze Omnes, który prelegenci chwalili za jego przemyślany charakter.

Pochwały od papieży, problemy z wstawianiem

Było to pierwsze wystąpienie tego dnia. Jose Miguel Granados, który ma duże doświadczenie duszpasterskie, przypomniał niektóre idee przedstawione w swojej analizie. Jego zdaniem "integracja różnych grup, stowarzyszeń, ruchów, wspólnot i innych rzeczywistości Kościoła katolickiego w duszpasterstwie parafialnym ma ogromne znaczenie dla skutecznej ewangelizacji w naszych czasach".

Z jednej strony nawiązał do "wypowiedzi trzech ostatnich papieży, którzy rozważają cenną wartość tych nowych rzeczywistości, które wnoszą ogromne bogactwo do życia Kościoła" i którzy "zawsze zachęcają nas do przyjmowania ich z otwartymi ramionami w parafiach i diecezjach", przypominając jednocześnie o "potrzebie odpowiedniego włączenia się w nie, z zachowaniem kryteriów kościelnych".

Jednocześnie Granados dodał, że "jest wielu księży, którzy darzą ich wielkim szacunkiem i hojnie z nimi współpracują; ale także wielu innych dobrych duszpasterzy podkreśla poważne problemy, jakie powodują i są wobec nich bardzo krytyczni, nawet do tego stopnia, że wykluczają ich ze swoich wspólnot parafialnych"..

Zasady "kościelnej harmonii

Proboszcz parafii św. Marii Magdaleny wspomniał o "owocach życia chrześcijańskiego i świętości wydanych przez te nowe ruchy, grupy i inicjatywy kościelne" oraz o swoim "szczerym przekonaniu, że te rzeczywistości są darami Ducha Świętego dla naszych czasów", ale nawiązał do trudności w parafiach.

W związku z tym José Miguel Granados odwołuje się do "kościelnej harmonii", "zasad duszpasterskich przyjęcie, towarzyszenie i stopniowość, oczyszczenie i nawrócenie, integralna formacja chrześcijańska, jak również rozeznanie i integracja", a także praktykowanie cnót ludzkich i nadprzyrodzonych. W szczególności podkreślamy roztropność, cierpliwość i mądrość, a także miłość duszpasterską i nadzieję apostolską" oraz "refleksję połączoną z dialogiem, w klimacie wiary i modlitwy, pod kierunkiem hierarchii".

"Należy podjąć odpowiednie kroki".

María Dolores Negrillo, członek komitetu wykonawczego Cursillos w chrześcijaństwieWyraźnie wyraził swoją opinię, że "to kościelne włączenie" nowych rzeczywistości lub ruchów w parafiach nie miało miejsca, do tego stopnia, że "nadal idziemy równolegle".

Dyrektywa Cursilloswychowana w "bardzo dobrej rodzinie, ale z dala od Boga", opowiadała, że kiedy "odkryła Boga i że jest to Kościół", poszła do parafii, aby powiedzieć, co ma robić, i powiedziano jej, że "muszą się nad tym zastanowić i nie wiedzą, jakie zadanie jej dać". 

Ta kwestia "bardzo mnie martwi", ujawniła María Dolores, która mówiła o "stagnacji" i "strachu", zarówno w jednym, jak i w drugim sektorze. Przytoczyła komentarze liderów ruchów, takie jak "nie jesteśmy akceptowani w tej parafii", a także od księży parafialnych w tym sensie, że "nie jesteśmy akceptowani w tej parafii". A także od księży parafialnych, że "komplikują nam życie, nie chcemy ich".

"Musimy się poprawić", podkreśliła Dolores Negrillo, "zmieńmy naszą mentalność i podejmijmy kroki, aby iść i pracować razem, aby dać ewangelizację, której potrzebuje świat. Przejdźmy od "ja" do "my", musimy podjąć kroki, aby się poznać i rozpoznać. Należymy do wspólnego projektu i musimy iść drogą synodalności". Jego zdaniem kluczem jest "słuchanie Ducha", "dialog ze wszystkimi" i "ewangelizowanie z entuzjazmem, z pasją".

"Życie w Duchu i z Ducha".

Interwencja Eduardo Toraño, krajowego radnego ds. Odnowa charyzmatycznai profesor na Uniwersytecie San Dámaso, miał wyraźny akcent teologiczny. José Miguel Granados cytuje w Omnes pracę Eduardo Toraño zatytułowaną "Movimientos eclesiales y nueva evangelización. Nowa Pięćdziesiątnica".

Na początku kapelan Odnowy Charyzmatycznej odniósł się do fundamentu, a następnie do rozeznawania. "To Duch ożywia Kościół i uobecnia się w ludziach, musimy to wziąć pod uwagę". "Z jednej strony cały Kościół jest charyzmatyczny; z drugiej strony Kościół zawsze potrzebuje odnowy i aktualizacji".

W pojawieniu się tych rzeczywistości kościelnych, które Jan Paweł II nazwał ruchami, "pojawia się nowość, a jest nią pytanie, czy rzeczywistości te są niezbędne w Kościele". "Rzeczywiście, św. Jan Paweł II i teologia okresu posoborowego nauczają, że dary hierarchiczne (wyświęceni szafarze) i dary charyzmatyczne są współistotne. W Lumen Gentium w numerze 4 mówi o tych dwóch rodzajach darów".

Profesor Toraño przypomniał wypowiedź kardynała Ratzingera z 1998 roku na temat ruchów kościelnych, którą biskup Alcalá de Henares zacytował później w swoim przemówieniu, w którym wskazał na coś, co "myślę, że jest bardzo ważne: hierarchia, instytucja, jest charyzmatyczna".

Jego zdaniem jest to ważne, ponieważ "jeśli duszpasterz, który jest odpowiedzialny za zarządzanie parafią lub biskup w diecezji, jeśli nie jest poruszany przez Ducha, jeśli jego charyzmat, z którego pochodzi jego powołanie i to wezwanie, które doprowadziło go do bycia częścią, jako wyświęcony minister, hierarchii, jeśli nie żyje w Duchu i z Ducha, a to wezwanie stało się ograniczone, to nie będzie miał tej otwartości". "To, co jest nowe, jest irytujące" - dodał kapelan, przypominając, że czasami, gdy pytano, dlaczego coś jest robione w określony sposób, odpowiedź brzmiała: "ponieważ zawsze tak robiono".

Rozeznanie, dar

Wśród innych refleksji na temat charyzmatów i życia parafialnego, Eduardo Toraño odniósł się również do rozeznawania, które jest "kluczem. Aby móc rozeznawać, a jest to jedno z podstawowych zadań duszpasterzy, proboszcz w swojej parafii, biskup w swojej diecezji, musi rozeznawać wszystkie pytania, które mogą pojawić się w obszarze jego odpowiedzialności".

"Na rozeznanie składa się kilka elementów. Pierwszym z nich jest wiedza. A jeśli istnieją uprzedzenia, z jakiejkolwiek strony, to już jest przeszkoda. Konieczne jest, aby pastor znał wszystkie realia, a jeśli to możliwe, od wewnątrz. Konieczne jest również, aby widzieć owoce. Rozeznawanie jest darem, charyzmatem, nie każdy go ma", powiedział kapelan Odnowy Charyzmatycznej, który zalecił między innymi otwartość, miłość i prawdę oraz formację.

forum omnes
Zdjęcie: Prelegenci na Forum Omnes z dyrektorem Athenaeum of Theology, dyrektorem Omnes i redaktorem naczelnym magazynu. ©Rafa Martín

Charyzmaty w Kościele: podejścia 

Monsignor Antonio Prieto rozpoczął od przytoczenia słów kardynała Ratzingera z 1998 roku, kiedy to święty Jan Paweł II zwołał wszystkie ruchy zgromadzone w dniu Pięćdziesiątnicy tego roku w Rzymie, liczące ponad pół miliona osób, i powiedział im: "Jesteście wiosną Kościoła", "jesteście odpowiedzią Ducha Świętego na koniec drugiego tysiąclecia", zacytował biskup Alcalá.

Ratzinger powiedział, według biskupa: "Jak teologicznie podejść do tego pytania? Istnieją dwie możliwości. Po pierwsze, dialektyka. Że istnieje dialektyka między instytucją w Kościele a charyzmatem. Jest też inna możliwość. Podejście bardziej historyczne. A kiedy spojrzymy na rzeczy bardziej historycznie, zdamy sobie sprawę, że kiedy charyzmat pojawił się w Kościele, cierpiał - cierpienie jest częścią historii - ale w końcu ten charyzmat został przyjęty przez Kościół i pomógł Kościołowi odmłodzić się i, jak powiedział wcześniej Eduardo, zreformować się ".

Następnie biskup wyjaśnił, co oznaczałoby dialektyczne podejście do "instytucji (posługi święceń) i charyzmatu; chrystologii i pneumatologii lub hierarchii i proroctwa". Jego wniosek był taki, że "Kościół nie jest budowany dialektycznie, ale organicznie".

Pod względem podejścia historycznego: np. napięcia między Kościołem powszechnym a Kościołem partykularnym, Monsignor Prieto powiedział: "Obszarem wyznaczonym Apostołom do ewangelizacji był cały świat. Kościół powszechny poprzedza Kościoły lokalne, które powstają jako jego aktualizacje".

Po dokonaniu przeglądu ruchów apostolskich w historii Kościoła, biskup Alcalá odniósł się do rozeznawania, podkreślając, że "ruchy chcą ożywić Ewangelię w jej całości, w wymiarze misyjnym" i "rozpoznają w Kościele swoją rację bytu. Chcą być w komunii z Kościołem, z następcami Apostołów i następcą Piotra".

Więcej o charyzmatach

Zdaniem monsignora Prieto, odnosząc się do dwóch części (instytucji i charyzmatów), obie "muszą pozwolić się wychowywać Duchowi Świętemu, oczyszczać się. Charyzmaty, choć uczyniły wiele dobrego dla konkretnych osób, nie są własnością konkretnych osób, ale własnością Kościoła i muszą poddać się wymaganiom, które wynikają z tego faktu". 

Ale także - dodaje biskup - "duszpasterze nie mogą popadać w absolutną jednolitość organizacji i programów duszpasterskich, tak jakby przykładali miarę do Ducha Świętego. Byłby to Kościół nieprzenikniony dla Ducha Świętego". "Nie należy etykietować ludzi ożywianych przez Ducha Świętego jako gorliwych fundamentalistów", ale "ruchy muszą również wziąć pod uwagę, że ubi Petrus, ibi ecclesia; ubi episcopus, ibi ecclesia". 

"Ministerstwo i ruchy potrzebują siebie nawzajem. Kiedy jeden z dwóch biegunów słabnie, cierpi cały Kościół. Wszyscy muszą dać się zmierzyć regułą miłości do jedności jednego Kościoła", dodał Monsignor Prieto do publiczności Athenaeum of Theology. Jego zdaniem, i są to jego ostatnie słowa dotyczące tytułu Forum Omnes: "Jesteśmy wezwani do integracji, ale ta integracja nie nastąpi bez otwartego i braterskiego dialogu oraz bez pewnej ilości cierpienia".

Pod koniec sesji pytań i odpowiedzi Maria José Atienza podziękował współpracownikom za ich wsparcie: Ateneo de Teología, Fundación CARF, Banco Sabadell, uczestnikom, wśród których byli członkowie różnych instytucji, ruchów i inicjatyw, takich jak Acción Católica, Alpha, Encuentro matrimonial czy Focolares. Podziękował również czytelnikom i prenumeratorom Omnes, którego dyrektor, Alfonso Riobó, powitał biskupa Alcalá i prelegentów na początku wydarzenia.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Diego Blanco: "Wraz z dekonstrukcją klasyczni bohaterowie są zastępowani przez potwory".

Diego Blanco jest badaczem kultury, scenarzystą i producentem telewizyjnym. Opublikował kilka książek, w tym sagę "The Secret Fire Club". W wywiadzie dla Omnes opowiada o tej pracy, dekonstrukcji "woke" i Katolickim Stowarzyszeniu Tolkienowskim.

Loreto Rios-20 września 2023-Czas czytania: 9 minuty

Diego Blanco jest badaczem kultury, scenarzystą i producentem telewizyjnym. Publikował z Ediciones Encuentro "Nieoczekiwana ścieżka" (2016), "Dawno, dawno temu Ewangelia w opowieściach" (2020) y "The Secret Fire Club"7-książkowa saga dla dzieci, która zakończyła się w czerwcu 2023 roku.

The Secret Fire Club

TytułTajny Klub Ognia
AutorDiego Blanco Albarova
RedakcjaEdiciones Encuentro
Madryt: 2020-2023

W wywiadzie udzielonym Omnes opowiada o "Secret Fire", dekonstrukcji i założeniu zespołu. Katolickie Stowarzyszenie Tolkienistów.

Jak narodził się pomysł Katolickiego Stowarzyszenia Tolkienistów?

-Zaniepokoiło mnie pojawienie się serialu "Pierścienie Władzy", ponieważ jeszcze przed jego ukazaniem się, na podstawie dostępnych informacji, przeczuwałem, o czym będzie i że z Tolkienem będzie miał niewiele wspólnego. Kiedy się ukazała, moje najgorsze obawy się potwierdziły. Potem zostałem zaproszony przez Antonio Izquierdo, bardzo tolkienistycznego księdza, do jego parafii w Móstoles, San José Obrero, by zrecenzować całą serię. Tego dnia wyjaśniłem, dlaczego uważam, że produkcja była tak zła. Jest to wideo, które można znaleźć pod adresem Youtube.

Pod koniec tego wykładu ogłosiłem, że zamierzam założyć Katolickie Stowarzyszenie Tolkienowskie. Nie wiedziałem jak, jak mówi Frodo, ale zamierzałem je stworzyć, ponieważ widziałem potrzebę zachowania katolickiej spuścizny twórczości Tolkiena, która zaczyna być zagrożona. Nie chodzi tylko o to, że niektórzy mogą jej zaprzeczać lub zwracać na nią mniejszą uwagę, ale zaczyna być zagrożona przez dekonstrukcję "woke", która jest kwestią, która bardzo mnie martwi i ma również związek z pochodzeniem "The Secret Fire Club".

Postanowiłem więc stworzyć ATC, aby zachować katolickie dziedzictwo Tolkiena. Wkrótce zapisali się PaulJoaquín i ksiądz, który zaprosił mnie na wykład, czterej jeźdźcy Apokalipsy. Przyjeżdżają ludzie z różnych środowisk, co naprawdę przyciąga moją uwagę i jest to bardzo piękne doświadczenie, komunii z innymi założycielami. Świetnie się bawimy, co również jest ważne. Są różni ludzie z różnymi opiniami, a to, co zostało pokazane, to "katolickość", którą Tolkien może zrobić, co dla mnie zawsze było ważne: że Tolkien jednoczy. I to zjednoczenie jest ponad i poza faktem, że istnieją różne wrażliwości, które są drugorzędne, na koniec dnia, ponieważ ważną rzeczą jest to, że jesteśmy zainteresowani tym dziełem, ponieważ w taki czy inny sposób miało ono wpływ na nasze życie.

Interesująca w tym sensie jest koncepcja stosowalności Tolkiena, że celowo nie szuka alegorii, a zatem jest autorem, który może dotrzeć do ludzi o bardzo różnej wrażliwości i przekonaniach.

-To jest fundamentalne, oczywiście, że jest. To, że ma zastosowanie, jest prawem, którego nie można nikomu odmówić, ponieważ jest to prawo nadane przez autora, jest święte. Pierwszym, który złożył wniosek, jestem ja. Nigdy nie mówię w mojej książce ("Un camino inesperado"), że tworzę alegorię, to oskarżenie skierowane przeciwko mnie przez tych, którzy mnie nie czytali. W prologu mówię: "To jest chrześcijańskie zastosowanie". "Aplikacja" nie oznacza, że jest to "aplikacja". Ale mówię: myślę, że na swój sposób dobrze rozumiem znaczenie Tolkiena. Jestem gotów się mylić, ponieważ chcę się uczyć, ale z danymi, które mam, myślę, że to jest znaczenie. To jedna rzecz, jeśli ma zastosowanie, to inna, jeśli nic nie znaczy. Ponieważ wiele razy, kiedy mówimy o stosowalności, w głębi duszy zaprzeczamy sensowi, znaczeniu.

Nie oznacza to, że Moria jest Morią Abrahama lub że Aragorn musi być czymś konkretnym. Ważną rzeczą w ATC jest stworzenie środowiska, w którym nikt nie czuje się głupio, wierząc, że dzieła Tolkiena pomogły mu w wierze. Jest wielu z nas, którym twórczość Tolkiena pomogła w wierze i jest ku temu powód. "Władca Pierścieni" jest dziełem fundamentalnie religijnym i katolickim (Tolkien mówi o tym w swoim liście do Murraya), pomógł nam w naszej wierze i stamtąd rozmawiamy o nim, studiujemy go, piszemy artykuły... Kwestią jest studiowanie go jako katolicy, na co nam nie pozwolili, ponieważ uważają to za rzecz okolicznościową. Ale u Tolkiena jest ona centralna. Taka jest poniekąd intencja.

Stamtąd możemy usiąść i porozmawiać, co jest piękne, i pozwolić każdemu wyrazić swoją opinię. Jest to kwestia połączenia różnych wrażliwości w stowarzyszeniu. W tym, co najważniejsze, jedność, w tym, co drugorzędne, wolność, a we wszystkim miłość, jak powiedział święty Augustyn. I prawda jest taka, że działa to bardzo dobrze, w tym sensie jestem bardzo szczęśliwy. Spotkaliśmy też ludzi, którzy są spragnieni wiedzy, ponieważ wiedzą bardzo niewiele o Tolkienie. Jest to coś, co nas zaskoczyło, ponieważ myśleliśmy, że tylko tacy "dziwacy" jak my dołączą do stowarzyszenia, ale nie, są to chrześcijanie, którym dzieło Tolkiena pomogło zrozumieć siebie i chcą wiedzieć więcej.

Jak "dekonstrukcja" wpłynęła na powstanie sagi Secret Fire?

-Ponieważ cała ta dekonstrukcja baśni i opowieści, kiedy doszedłem do samego Tolkiena, dotknęła mojego rdzenia kręgowego, ponieważ Tolkien jest źródłem praktycznie całego mojego witalnego, ludzkiego i chrześcijańskiego doświadczenia. "Secret Fire" jest odpowiedzią. Zacząłem dostrzegać problem, gdy moje dzieci zaczęły dorastać i czytać. Lubię czytać i chcę, żeby moje dzieci czytały, ale zacząłem dostrzegać, że we wszystkich książkach, które przynosiły do domu ze szkoły (katolickiej), głównymi bohaterami były potwory.

Zacząłem czytać wszystko, co ze sobą przywieźli i byłem zszokowany, ponieważ byłem zajęty pracą i nieco oderwałem się od świata kultury. Pamiętam szczególnie jedną z książek, która opowiadała o rodzinie mieszkającej na skraju lasu. Ojciec był ponurym i okropnym drwalem, syn utrzymywał w tajemnicy swoją orientację seksualną. Pewnego dnia córka gubi się w lesie i spotyka czarownicę, która mówi jej, że na jej rodzinie ciąży klątwa i że aby ją zdjąć, muszą rzucić zaklęcie, rozbierając się do naga w wannie.

Jestem z pokolenia "Fray Perico y su borrico" i "El pirata Garrapata" i powiedziałem: "Ale co się stało pomiędzy? Stała się rzecz barbarzyńska: dekonstrukcja. I przestraszyłem się. Więc w "Fuego Secreto" próbowałem odzyskać narrację dla dzieci, która była zdrowa, że archetypy dobra i zła odpowiadały judeochrześcijańskiej koncepcji dobra i zła. Ponieważ dekonstrukcja, ogłoszona już przez Jacquesa Derridę w latach 80-tych, polega na "dekonstrukcji" wszystkich historii, zmieniając klasycznych bohaterów w potwory.

Czy to celowy ruch?

-Tak, to zamierzone. Zawsze mówię o historiach, bardziej niż o Tolkienie, o tej zmianie, która nastąpiła. Ponieważ kiedy oglądasz film, instynktownie identyfikujesz się z bohaterem. To naturalne. Widzimy na przykład Indiana Jonesa i widzimy bohatera, który nie musi być idealny, może być słabym facetem, z problemami, ale jest umiarkowanie dobrym człowiekiem i w końcu pokonuje zło. Teraz 90 % bohaterów opowiadań, seriali, filmów to potwory.

Zmierzch, Hotel Transylwania, Vampirina, Monster High... To zamierzone. Ponieważ nie mogę zmienić społeczeństwa, jeśli nie zmienię mitologii. Pierwsze zmiany nie są legislacyjne, zawsze są narracyjne. Tyrani wiedzą o tym bardzo dobrze. Stalin wiedział o tym doskonale i dlatego zebrał wszystkich pisarzy w swoim domu i powiedział: "Piję za was, pisarze, inżynierowie duszy". I powiedział, że produkcja dusz jest o wiele ważniejsza niż produkcja czołgów.

Goebbels również o tym wiedział. Dlatego produkcja filmowa Trzeciej Rzeszy była ogromna. Zmieniła ona świadomość narracyjną. Pierwszym antysemickim filmem, który ukazał się w III Rzeszy był "Robert und Bertram" i była to komedia. Opowiadał o dwóch zatokach (typowych sympatycznych postaciach), którzy wychodzą z więzienia i przyjeżdżają do małej wioski, gdzie mieszka Żyd, który chce poślubić aryjską kobietę. Zatoki zaczynają płatać mu komediowe figle. Zaczęło się od komedii i stopniowo... Nie zaczęli od "El judío Suss" czy "El judío eterno", ale od komedii. Ponieważ zmiana jest zawsze narracyjna na początku.

Teraz mamy również do czynienia ze zmianą narracji, w której dobro i zło zostały wywrócone do góry nogami. Bohater, z którym identyfikuje się dziecko, jest potworem. To interesujące, ponieważ mówi mu: "To, że wszystko, w co wierzyłeś przez całe życie, że jest potworne, wszystko, co twoi rodzice powiedzieli ci, że jest potworne (może to być wampir, troll, czarownica), nie jest prawdą, jest dobre. Co powiedzieli ci twoi rodzice? Że nie możesz zrobić czegoś takiego? Mylili się, tak, możesz".

Archetypy są bardzo ważne, ponieważ wszystkie filmy polegają na dopasowaniu tego, co mamy w sobie na temat dobra, zła, sprawiedliwości, niesprawiedliwości, z tym, co widzę na ekranie. Sprytnym posunięciem, które jest teraz wykonywane, jest zmiana archetypu i reprezentowanie dobra przez potwora. Są ludzie, którzy uważają, że bycie przeciwko temu jest brakiem miłosierdzia, ponieważ nie chcą zrozumieć złego faceta. Nie mówię, że postacie muszą być idealne, ale jeśli zmienię historię, jeśli zmienię archetyp, zniszczę społeczeństwo. Pod pretekstem płci, patriarchatu czy czegokolwiek innego, fizjonomia człowieka, a tym samym społeczeństwa, ulega głębokiej zmianie, ponieważ utożsamiamy się z tymi złymi.

Dlatego powiedziałem: "Zamierzam pisać książki, w których źli są złymi, a dobrzy robią, co mogą". Bo też nie lubię archetypu idealnego rycerza-erranta, ale jestem zwolennikiem bohatera, który walczy ze złem. Ze swoimi słabościami, problemami, jak każdy. Dlatego wszyscy moi bohaterowie w "Fuego Secreto" są zranieni: David jest bardzo inteligentnym chłopcem i dlatego jest zastraszany i ma okropny czas, Óscar jest hipochondrykiem i boi się śmierci, Paula czuje, że jest ignorowana w domu, Coque jest chłopcem, który stracił ojca i ma ojczyma, który uniemożliwia mu życie, a Dani ukrywa tajemnicę i zawsze ma kruche włókno, które jest trochę smutne.

Są to postacie, które są ranne, ale ta rana nie tylko nie przeszkadza im w walce ze złem, ale na jej podstawie mogą walczyć ze złymi. W tym przypadku tymi złymi są słudzy Mistrza Kłamstwa, który stara się uniemożliwić im życie.

Czy historia jest alegoryczna?

-Tak, całkowicie, nie ma zastosowania, ponieważ nie wiem, nie jestem tak mądry jak Tolkien, to jest alegoryczne. Mistrz Kłamstw ma armię kłamstw, a w sadze, kiedy kłamstwo się przyjmie i w nie uwierzysz, nabiera kształtu. Są to Mroczni, postacie, które są potworami i przybierają różne formy, aby zaatakować cię i zmienić w widmo przekonane o tych kłamstwach. Do tej walki prowadzą ich trzej nauczyciele, którymi są Chesterton, Lewis i Tolkien. To właśnie z własną rzeczywistością, którą Mistrz Kłamstwa próbuje ci wmówić, że jest straszna poprzez swoje potwory, możesz go pokonać.

Tę część treningu potraktowałem bardzo ostrożnie w drugiej książce, ponieważ chciałem umieścić postać, która była typowym mentorem, jak w "Karate Kid", który mówi zabawnie, ponieważ uwielbiam mentorów, którzy mówią zabawnie. Ale ma on bardzo ważną rolę, którą jest nauczenie nas, byśmy nie traktowali siebie zbyt poważnie, ponieważ, jak powiedział Chesterton, diabeł upadł przez grawitację: to gra słów, jakby powiedzieć, że traktował siebie zbyt poważnie i dlatego upadł. Dlatego część walki duchowej ma element komiczny z trenerem, ale jednocześnie bardzo poważny.

Uderza mnie fakt, że jest wielu dorosłych, którzy powiedzieli mi, że im to pomogło, ponieważ czyta mnie wiele dzieci, ale także wielu rodziców.

A potem następuje rozwój klasycznej przygody fantasy. To bardziej jak Narnia niż Władca Pierścieni, ale to dlatego, że nie jestem jeszcze gotowy na high fantasy. Ale bardzo kocham Narnię, bardzo kocham Lewisa, nie tak bardzo jak Tolkiena, ale jego też bardzo kocham.

Jaka była reakcja czytelników?

-Miałem okazję chodzić do wielu szkół, wiele z nich to szkoły państwowe, katolickie, ale wiele innych to szkoły publiczne. To bardzo interesujące. Ponieważ pomimo faktu, że byłem alegoryczny, czuję się szczęśliwy, że wiele dzieci czyta książki samodzielnie i pomaga im to w sobie. I bardzo mi się to podoba, ponieważ zawsze powtarzam, że narracja pomaga, jak powiedział Arystoteles, poprzez katharsis. Historia w pewien sposób obwieszcza ci Boga. Von Balthasar powiedział, że każda historia, czy ci się to podoba, czy nie, jest religijna.

Spotkałem się z kilkoma bardzo fajnymi przypadkami, na przykład chłopca w szkole publicznej, wcale nie chrześcijańskiej, w piątej-szóstej klasie szkoły podstawowej. Nauczyciel powiedział mi, że ten chłopiec rysował potwory i brzydkie, ciemne rzeczy. Pewnego razu nauczyciel zapytał go: "Ale co to za brzydkie rysunki? Chłopiec odpowiedział: "To demony". Domyślam się, że zaczerpnął to z mangi lub czegoś podobnego. Nauczyciel powiedział mi, że po przeczytaniu dwóch pierwszych książek "Secret Fire" przestał rysować te obrazki.

Dla mnie to wspaniałe, dziękuję Bogu, nie zasługuję na to. Ponieważ, oczywiście, ten dzieciak, jakie ma referencje? Kto wie, jakie ma problemy w domu, a jeśli wszystkie jego odniesienia to Maleficent, Vampirina i Hotel Transylwania, to co będzie rysował? A jednak czytanie moich książek coś w nim zmieniło. I to nie z powodu mojego geniuszu, bo go nie mam, ale prosty zarys dobra walczącego ze złem ogromnie im pomaga, a jest to coś, do czego nie mają teraz dostępu.

Wreszcie, jakie są twoje obecne projekty?

-Teraz dużo pracuję nad filmem "Fuego Secreto", ponieważ adaptujemy książki na kreskówki. Kończę też pisać esej dla Ediciones Encuentro o tym, jak narracyjnie rozumieć to, co dzieje się w naszym życiu.

Chcę kontynuować pisanie narracji, ale przy tych innych projektach zajmie to trochę czasu. Chciałbym, aby następny, zamiast dla dzieci, był dla młodzieży i dorosłych.

Świat

Nowy impuls do współpracy między Kościołem w Chinach a Watykanem

Czterech biskupów z Chińskiej Republiki Ludowej wznowiło drogę braterskiej współpracy między Kościołami, przerwaną nagle przez pandemię, uczestnicząc w tygodniowej misji w Belgii, Holandii i Francji.

Antonino Piccione-19 września 19 września 2023-Czas czytania: 3 minuty

Joseph Guo Jincai, biskup diecezji Chengde i nowo mianowany rektor Narodowego Seminarium Duchownego w Pekinie; Paul Pei Junmin, biskup diecezji Shenyang; Joseph Liu Xinhong, biskup prowincji Anhui i Joseph Cui Qingqi biskup Wuhan oraz ksiądz Ding Yang z diecezji Chongqing: to czterej biskupi z Chińskiej Republiki Ludowej, którzy wznowili drogę braterskiej współpracy między Kościołami, przerwaną nagle przez pandemię, biorąc udział w tygodniowej misji w Belgii, Holandii i Francji.

W czasach znacznych napięć geopolitycznych, w tych samych dniach, w których kardynał Matteo Zuppi podróżował do Pekin na spotkanie z przedstawicielem ds. euroazjatyckich Li Hui. Omawiane kwestie, jak powszechnie wiadomo, koncentrowały się na wojnie na Ukrainie i dramatycznych wstrząsach społecznych i gospodarczych, które po niej nastąpiły. Zarówno Stolica Apostolska, jak i Chiny zgodziły się co do "potrzeby połączenia wysiłków w celu promowania dialogu i znalezienia dróg do pokoju". Poświęcono również miejsce kwestii bezpieczeństwa żywnościowego, wzywając do przywrócenia eksportu zboża do najbardziej zagrożonych krajów.

Od 2018 roku Stolica Apostolska stara się budować klimat zaufania z Chinami. Przy okazji swojej niedawnej podróży do Mongolii papież Franciszek potwierdził, że "rządy i świeckie instytucje nie mają się czego obawiać w związku z ewangelizacyjnymi działaniami Kościoła, ponieważ Kościół nie ma żadnego politycznego programu do realizacji".

Porozumienie w sprawie mianowania chińskich biskupów, podpisane w 2018 r. i odnowione dwukrotnie, w 2020 i 2022 r., należy odczytywać w tym sensie. To znaczy w poszukiwaniu harmonii i wspólnych wyborów, które pozwolą Kościołowi w pełni realizować jego misję ewangelizacyjną.

To właśnie w tym kontekście możemy umiejscowić i zinterpretować inicjatywę czterech chińskich biskupów, zrodzoną na zaproszenie Fundacji Ferdinanda Verbiesta w Leuven w Belgii. Fundacji utworzonej w 1982 roku przez Chińską Prowincję Misjonarzy CICM (Scheut). Badania naukowe, wymiana kulturalna, dialog i współpraca między Kościołami to cztery filary jej misji promowania dialogu i wymiany kulturalnej z Chinami i Kościołem katolickim w Chinach. Fundacja prowadzi wspólne badania naukowe z instytutami w Chinach i Belgii.

Współpracuje z Kościołem w Chinach w duchu chrześcijańskiej wspólnoty i komunii między poszczególnymi Kościołami. Ponadto, we współpracy z Kościołem w Chinach, fundacja oferuje szkolenia dla ministrów Kościoła poprzez nauczanie seminaryjne, stypendia oraz zaangażowanie duszpasterskie i społeczne.

Nie jest to pierwsza wizyta grupy chińskich biskupów w Belgii. Już w 2019 r., czemu sprzyjało niedawne porozumienie między Stolicą Apostolską a Chinami w sprawie mianowania biskupów, grupa pięciu chińskich biskupów odwiedziła Belgię, również na polecenie Fundacji Verbiest. Wizyta ta była możliwa dzięki temu, że dwóch chińskich biskupów weźmie udział w Synodzie na temat młodzieży w Watykanie w 2018 roku. Ojcowie Scheut są jednymi z największych architektów dialogu ze Wschodem: pierwsi misjonarze w Mongolii po siedemdziesięciu latach socjalizmu.

Chińska delegacja, jak donosi Fides Service, przybyła do Leuven 7 września, powitana przez ojca Jerooma Heyndrickxa (CICM), innych członków fundacji i Katolickiego Uniwersytetu w Leuven, który zajmuje się studiami chińskimi. Podczas swojego pobytu czterej biskupi przeprowadzili kurs języka chińskiego dla księży, zakonników i świeckich katolików z Chin.

Biskupi uczestniczyli również w spotkaniach w Fundacji Verbiest i Chinese College w celu zbadania nowych sposobów ożywienia wymiany i kursów szkoleniowych we współpracy z chińskimi diecezjami. Ponadto chińscy biskupi zostali przyjęci przez kardynała Jozefa De Kesela, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Belgii i emerytowanego arcybiskupa archidiecezji Mechelen-Bruksela, a także prezesa tej samej Fundacji, któremu przedstawili propozycje współpracy uzgodnione z Fundacją Verbiest.

Po wizycie w opactwie norbertanów w Heverlee, jednym z najstarszych opactw w Belgii, oraz w Tournai, jednej z najstarszych diecezji w Belgii, chińscy biskupi zatrzymali się na krótko w Holandii, w domu macierzystym misjonarzy SVD w Steyl. W Broekhuizenvorst oddali hołd dziewięciu męczennikom: wincentyńskiemu biskupowi Schravenowi i jego towarzyszom. Spotkali się również z Janem Hendriksem, biskupem Haarlemu-Amsterdamu i omówili z nim 15. Międzynarodową Konferencję Werbistowską, która odbędzie się w 2024 r. i na którą zostaną zaproszeni również chińscy uczeni katoliccy.

Od 12 do 15 września chińscy biskupi kontynuowali wizytę we Francji, spotykając się z misjonarzami z Paryskiego Towarzystwa Misji Zagranicznych.

AutorAntonino Piccione

Więcej
Watykan

Papież modli się w Marsylii za tych, którzy zginęli na morzu

W dniach 22 i 23 września 2023 r. Franciszek uda się w podróż apostolską do Marsylii, aby zakończyć "Spotkania Śródziemnomorskie". Będzie to pierwsza od pięciu wieków wizyta papieża w tym mieście.

Loreto Rios-19 września 19 września 2023-Czas czytania: 2 minuty

Podróż apostolska papieża do Marsylii rozpocznie się w piątek 22 września 2023 roku. Spotkania tego dnia obejmą modlitwę maryjną z duchowieństwem diecezjalnym w bazylice Notre Dame de la Garde oraz modlitwę z przywódcami religijnymi pod pomnikiem poświęconym tym, którzy zginęli w czasie II wojny światowej. morze.

W sobotę 23 września 2023 r. papież odbędzie wczesnym rankiem prywatne spotkanie z osobami w potrzebie finansowej. Następnie Spotkania Śródziemnomorskie zakończą się sesją podsumowującą w Palais du Pharo, gdzie papież wygłosi przemówienie. Następnie papież spotka się z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Będzie to trzecie oficjalne spotkanie Franciszka z prezydentem Francji.

O godzinie 16:15 na Stade Velodrome zostanie odprawiona Msza Święta, podczas której papież wygłosi homilię w języku włoskim. O 18:45 odbędzie się ceremonia pożegnania papieża na międzynarodowym lotnisku w Marsylii w obecności prezydenta Francji. Samolot odleci z Marsylii o 19:15. Po nieco ponad półtorej godzinie lotu papież dotrze do Rzymu, gdzie ma wylądować około 20:50.

W sumie papież wygłosi cztery przemówienia podczas swojej dwudniowej podróży do Marsylii, wszystkie w języku włoskim: jedno podczas modlitwy maryjnej, drugie podczas spotkania z przywódcami religijnymi, trzecie podczas sesji zamykającej Spotkania Śródziemnomorskie i wreszcie podczas Mszy św. w sobotę 23 września.

Pięć wieków od ostatniej wizyty

Dzięki tej podróży Franciszek będzie pierwszym papieżem, który odwiedzi Marsylię od 5 wieków. Tylko trzech papieży odwiedziło to miasto wcześniej: Błogosławiony Urban V z Lozère, Grzegorz XI, który przebywał w mieście przez dwanaście dni (przed wyruszeniem do Rzymu) oraz Klemens VII z Florencji, który odwiedził miasto z okazji ślubu Henryka II z Katarzyną Medycejską 28 października 1533 r., kiedy to papież po raz ostatni odwiedził Marsylię. Byli też "przyszli" papieże, którzy odwiedzili Marsylię jako księża lub biskupi, tacy jak Karol Wojtyła, przyszły święty Jan Paweł II.

Trzecia edycja "Spotkań Śródziemnomorskich".

Będzie to trzecia edycja programu "Spotkania Śródziemnomorskie", który gromadzi biskupów z 29 krajów, a także młodych ludzi różnych narodowości.

Inicjatywa powstała w wyniku Konferencja Episkopatu Włoch w 2020 r., aby wspierać komunię między wspólnotami w regionie Morza Śródziemnego i stawić czoła wyzwaniom stojącym przed tymi regionami. W 2020 r. odbyły się one w Bari we Włoszech, a w 2022 r. we Florencji.

Świat

"Europa jest połączona z Afryką", mówi Kościół w Hiszpanii

Xavier Gómez, OP, przewodniczący ds. migracji w Konferencji Episkopatu Hiszpanii, powiązał dziś rano przyszłość Europy z przyszłością Afryki, stwierdzając, że "dopóki ogromna populacja młodych ludzi w Afryce nie będzie miała warunków na przyszłość, będzie to warunkować nasz kontynent". W związku z tym przypomniał, że ludzie mają prawo nie migrować, ale także migrować "bez przeszkód".

Francisco Otamendi-19 września 19 września 2023-Czas czytania: 3 minuty

Jego refleksje pojawiły się przy okazji Światowy Dzień Migrantów i Uchodźców 2023które Kościół obchodzi w przyszłą niedzielę, 24, w weekend, w którym papież Franciszek uda się do Marsylii na zakończenie "Spotkań Śródziemnomorskich", o czym informowaliśmy. Omnes.

Xavier Gómez OP sprecyzował, że odniósł się do rozwoju Afryki "ze względu na jej bliskość, ale refleksja odnosi się również do innych kontynentów, wszystko jest ze sobą powiązane". Jego zdaniem "zjawisko migracji jest jednym ze zjawisk, które definiują nasze zmieniające się czasy, ze względu na wszystkie powiązania, które mają miejsce wokół migracji oraz sposób zarządzania nimi i radzenia sobie z nimi". 

"Kościół pracował nad gościnnością i uznaniem siebie z migrantami, odkąd stał się Kościołem", podkreślił, "ponieważ Kościół katolicki był zróżnicowany kulturowo od samego początku. Kościół nigdy nie opowiada się po żadnej ze stron w odniesieniu do migrantów. Zawsze jest po stronie migrantów i uchodźców", dodał Xavier Gómez, "ponieważ Kościół ma gościnność w swoim DNA".

Kodyfikacja prawa do odmowy migracji

Podczas przesłuchania szef migracje Konferencji towarzyszył David Melián, prawnik z Wysp Kanaryjskich, który pracuje w delegacji ds. migracji diecezji kanaryjskiej. Wyspy Kanaryjskie. Był prawnikiem migrantów na Wyspach Kanaryjskich, a następnie odwiedzał ich rodziny, na przykład w Senegalu, więc jego perspektywa jest niezwykle wzbogacająca.

Zarówno Xavier Gómez OP, jak i David Melián zwrócili uwagę, że "prawo do niemigrowania nie jest skodyfikowane i nie istnieje jako takie, a to jest ważne. Kościół mówi, dlaczego nie skodyfikować go w prawodawstwie międzynarodowym, aby chronić i dawać więcej praw, aby ludzie mogli godnie rozwijać swoje życie w krajach pochodzenia".

Jeśli chodzi o Senegal, "wybór nie jest wolny. Przyjeżdżają, bo nie mają wyboru", powiedział David Melián. "Potrzeba promowania warunków w krajach pochodzenia, aby ludzie mogli dokonać wolnego wyboru, jest bardzo ważna".

"Liczby są ważne - obecnie na Wyspach Kanaryjskich są one uderzające - ale za tymi liczbami kryją się ludzie. Myślę, że najważniejszą rzeczą, jak powiedział wcześniej José Gabriel Vera (dyrektor ds. informacji EWG, obecny na wydarzeniu), jest mówienie o ludziach, a nie o liczbach. Nawet jeśli jest to tylko jedna osoba, ma ona już godność, o której wspomniał Xavier. Podawanie liczb odczłowiecza. Jeśli mówi się nam tylko o liczbach, nie porusza to naszych serc, nie wzrusza nas".

Atlantic Hospitality Guide 

Xavier Gómez poinformował, że jego departament "przygotowuje na poziomie międzynarodowym i międzydiecezjalnym Atlantycki Przewodnik po Szpitalnictwie, z krajami i diecezjami w południowej Europie, Hiszpanii, w szczególności z Wyspami Kanaryjskimi, niektórymi diecezjami w południowej Hiszpanii, Ceutą i Melillą oraz innymi w północno-zachodniej Afryce, Maroku, Senegalu, Mauretanii i innych krajach, mając na celu wizję przyszłości, aby odpowiedzieć na wyzwanie migracji". Projekt realizowany we współpracy z Dykasteria Integralnego Rozwoju Człowieka Stolicy Apostolskiej.

Ponadto "mamy korytarze gościnności, w których istnieje solidarność między diecezjami na Wyspach Kanaryjskich i na kontynencie, w celu promowania kultury gościnności i solidarności międzydiecezjalnej, aby ułatwić mobilność migrantów w trudnej sytuacji i wezwać administrację publiczną do podjęcia odpowiedzialności w tym obszarze".

"A potem mamy Okrągły Stół Wiejskiego Świata", dodał, "który pozytywnie patrzy na możliwości zatrudnienia i potrzebę opróżnienia Hiszpanii, jesteśmy zaangażowani w łączenie rodzin, które chcą mieszkać na wsi z gminami i podmiotami, które promują rewitalizację wsi. Przyczynia się to do rewitalizacji wiosek, małych wspólnot chrześcijańskich i zapewnia, że rodziny te są zakorzenione w projekcie.

"Prawo do godnej migracji

Na tym samym poziomie, co prawo do nie migrowania, "Kościół uznaje, popiera i promuje prawo do migracji w godności, a nie w jakikolwiek sposób", dodaje Xavier Gómez. "Proponuje bezpieczne i legalne kanały migracji, bezpieczne i godne przyjmowanie, wspólne operacje ratunkowe i poszukiwawcze, ponieważ migracja jest bardzo narażona i znamy dramat tych, którzy zostawiają swoje życie na morzu, przyjmijmy obowiązek państw do ratowania ludzi i do robienia tego wspólnie. I szukać ludzi, którzy zaginęli, w tym ciał, które pochłania morze".

A następnie, "kiedy mówimy o przybyciu, Kościół będzie opowiadał się, jak mówi papież w 'Fratelli tutti', za uznaniem dla wszystkich migrantów, wysiedleńców i uchodźców prawa do pełnego obywatelstwa, ważnej koncepcji, która zapewnia uznanie praw. I tak jak to miało miejsce w przypadku ukraińskich przesiedleńców, gdy jest ono aktywowane w skuteczny sposób, daje pozwolenie na pracę, pozwolenie na pobyt i pozwala uniknąć nieuregulowanej sytuacji administracyjnej".

"Nie może być tak, że odpowiedzią na zniechęcanie ludzi do migracji jest zadawanie im cierpienia, ten tor przeszkód, który im stawiamy. Tegoroczna kampania nie traci z oczu wszystkiego, co ma związek z mobilnością ludzi: krajów pochodzenia, tranzytu i przyjazdu" - mówi urzędnik migracyjny EWG.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Klara i słońceCzy można nas zastąpić?

Podstawowe pytanie postawione w najnowszej powieści Kazuo Ishiguro (1954), "Klara i słońce"(2021), nurtowało wielu filozofów: czym jest istota ludzka, co czyni nas wyjątkowymi i niepowtarzalnymi?

Juan Ignacio Izquierdo Hübner-19 września 19 września 2023-Czas czytania: 2 minuty

Klara jest empatycznym robotem z dużą zdolnością uczenia się. Czeka na tyłach sklepu, nie mogąc doczekać się przeniesienia do gabloty, by ktoś mógł ją wybrać. W końcu zauważa ją Josie, 14-letnia dziewczynka cierpiąca na chorobę, która pozbawia ją sił. Chce uczynić ją swoją najlepszą przyjaciółką. Jej matka zgadza się i kupują ją, ale wydaje się, że ma drugi zamiar, a raczej dylemat: kiedy jej córka umrze, czy robot mógłby ją zastąpić, naśladując ją tak dokładnie we wszystkim, że mógłby stać się "kontynuacją" jej córki?

Podstawowe pytanie postawione w najnowszej powieści Kazuo Ishiguro (1954), "Klara i słońce"(2021), nurtowało wielu filozofów: czym jest istota ludzka, co czyni nas wyjątkowymi i niepowtarzalnymi?

Dla Francuza René Descartesa (1596-1650) człowiek jest swoją świadomością. Według niego możliwe byłoby podzielenie świata pomiędzy res cogitans (substancja myśląca lub świadomość) i res extensa (rozległa substancja, ciało). To rozdzielenie człowieka na świadomość i "resztę" dało podstawę niektórym do zdefiniowania nas jako "świadomości, która posiada swoje ciało".

Powieść nie zagłębia się w te kwestie, ale wahania matki, jej byłego męża, naukowca, który zostaje zatrudniony, aby pomóc Klarze w jej zadaniu imitacji itp. przyprawiają nas o zawrót głowy. Pozostaje nam dalsza dyskusja: czy istnieje zasada, która godzi świadomość i ciało? Na przykład niemiecki filozof Robert Spaemann (1927-2018) zaproponował, że kluczem do przezwyciężenia tej dysocjacji jest pamiętanie, że człowiek jest żywą istotą, ponieważ życie jest zewnętrznością i wewnętrznością jednocześnie. Życie jako zasada jedności istoty ludzkiej może być sposobem na rozwiązanie powyższych wątpliwości.

Zaskakujący jest również punkt widzenia narracji. Ishiguro pisze z perspektywy świadomości robota. "Myśli" Klary rzucają światło na dyskusję o naszej tożsamości. Klara stara się poznać Josie, ale stopniowo uświadamia sobie, że w dziewczynie istnieje niewidzialne, odległe tło, do którego nie sposób dotrzeć, a co dopiero je naśladować. Jest to coś, co ludzie nazywają sercem. Z tego powodu Klara włoży całą swoją energię w opiekę nad Josie tak dobrze, jak to możliwe, aby wyzdrowiała i nie musiała być "kontynuowana" lub "zastępowana".

Powieść "Klara i słońce"Porusza nas do refleksji nad istotą człowieka, sensem życia, jakością naszych relacji, miłością i wszystkimi tymi bzdurami, które czynią nas wyjątkowymi i niezastąpionymi.

AutorJuan Ignacio Izquierdo Hübner

Wielebny SOS

Podejmowanie ryzyka służenia innym

Służenie innym wiąże się z ryzykiem, a jeśli je podejmujesz, musisz podjąć kroki i rozwinąć ostrożność, aby twoje zaangażowanie nie stało się ciężkim brzemieniem, z którym trudno sobie poradzić. 

Carlos Chiclana-19 września 19 września 2023-Czas czytania: 3 minuty

Jeśli poważnie traktujesz swoje kapłaństwo, zazwyczaj jesteś "na służbie" przez cały dzień. Służba wiąże się z ryzykiem. Tak jak alpinista lub żeglarz, podejmując się tego, co zamierzają zrobić, bierze na siebie ryzyko i podejmuje niezbędne środki, aby stawić mu czoła i osiągnąć swój cel, tak ty, decydując się na kapłaństwo, bierzesz na siebie ryzyko i konieczne jest, abyś również rozwinął pewną ostrożność.

Na zajęciach czasami, pół żartem pół serio, dyskutuję ze studentami o tym, czy zawód lekarza jest zawodem usługowym. W końcu dochodzimy do wniosku, że tak. Przerywam pedagogiczną ciszę i pytam: "Przepraszam, czy możecie mi powiedzieć, gdzie są usługi? Śmieją się i zastanawiają w równym stopniu. Służenie innym wiąże się z ryzykiem, a jeśli je podejmujesz, musisz działać.

Pierwszym ryzykiem jest to, że zostaniesz wykorzystany. Brzmi mocno i tak jest. Dobra rzecz? Potwierdza, że jesteś na swoim miejscu, na końcu korytarza po prawej stronie. Kiedy mieszkałem w Kordobie, zmarł bardzo stary ksiądz jezuita. Mój kolega z klasy powiedział mi: "Zmarł ksiądz z kościoła św. Hipolita, ten z konfesjonałem po lewej stronie". Hipolita, ten z konfesjonałem po lewej stronie, zmarł". Zapytałem go, jak się nazywa, ale nie wiedział. Wielu znało go w ten sposób: ten, który wchodził po lewej stronie. Był tam, bez imienia, by używać i służyć. Jeśli czujesz się wykorzystywany: bądź szczęśliwy, po to tu przyszedłeś, Manolete, aby walczyć i z poczuciem humoru.

Kolejne ryzyko: jest to męczące. To normalne, że ludzie się męczą i pod koniec dnia są wyczerpani. Według Ewangelii przydarzyło się to również Jezusowi, który zasypiał na głowie w środku burzy. Właśnie dlatego potrzebujesz odpoczynku. Czasami, gdy pacjent pisze do mnie e-maila, że jest bardzo zmęczony, co może zrobić, odpowiadam: "Czy próbowałeś odpocząć, zobacz, co się stanie? Jeśli ma poczucie humoru, to odpoczywa, a jeśli nie, to szuka innego lekarza. Jezus udawał się do Betanii na weekendy, szukał chwil samotności. Więc ty też, aby naśladować Chrystusa, oczywiście nie bądź zbyt ludzki. Jak dbasz i szanujesz ten cotygodniowy dzień odpoczynku? Czy masz wystarczająco dużo snu? Czy jesz dobrze i w porządku? Czy wykonujesz jakieś ćwiczenia fizyczne? Czy kultywujesz - przynajmniej trochę - hobby? Czy utrzymujesz przestrzeń wolną od ekranów?

Służenie innym również wymaga czasu, dużo czasu. Czy to na przygotowanie, czy na słuchanie, czy na zbieranie ..... Dobrze o tym wiesz. Jeśli podejmiesz to ryzyko, w konsekwencji zmusisz się do rozdzielenia swojego czasu według jakości i priorytetów, aby nie zaniedbać tych zadań, które są dla ciebie kluczowe. Podczas sesji kształcenia ustawicznego na temat życia modlitwy z udziałem zapracowanych profesjonalistów ze świata biznesu, a także rodziców wielodzietnych rodzin, bardzo się śmiali, ponieważ powtarzałem w każdej sesji i z teatralnym zamieszaniem: "Nie wierzę, że chcesz spędzać czas na modlitwie - nie wierzę, że chcesz spędzać czas na modlitwie - nie wierzę, że chcesz spędzać czas na modlitwie".czas modlitwy- jeśli nie masz gniazdo zarezerwowane w Kalendarz Google, ponieważ wtedy otrzymujesz konferencja telefoniczna i wszystko idzie w diabły".

Jest więcej niż naukowo udowodnione, że profesjonaliści, którzy opiekują się ludźmi, są bardziej narażeni na ryzyko zachorowania na wypaleniezespół wypalenia zawodowego, "w wyniku przewlekłego stresu w miejscu pracy, który nie został skutecznie opanowany. Charakteryzuje się trzema wymiarami: 1) uczuciem braku energii lub wyczerpania; 2) zwiększonym dystansem psychicznym do pracy lub negatywnymi lub cynicznymi odczuciami związanymi z pracą; oraz 3) poczuciem nieskuteczności i braku osiągnięć. Odnosi się on w szczególności do zjawisk w kontekście pracy i nie powinien być stosowany do opisywania doświadczeń w innych obszarach życia."Światowa Organizacja Zdrowia").

Praca z tak wieloma ludźmi stanowi dla ciebie wyzwanie, angażujesz się w nią, poświęcasz się jej; jest to praca, która trwa przez długi czas i jeśli nie dbasz o siebie, zużywasz się. Musisz skutecznie radzić sobie ze stresem. Oprócz powyższego, pomocne może być lepsze poznanie samego siebie; poznanie tego, co najbardziej stresuje cię w pracy - słynnego kortyzolu, który tak dobrze wyjaśnia, czym jest stres. Dr Marian Rojas- i dozuj je (lub deleguj, jeśli możesz); naucz się narzędzi regulacji emocjonalnej; poproś o pomoc, jeśli nie radzisz sobie z problemami; miej przyjaciół, z którymi możesz "dać upust emocjom", którzy nie wpadną w panikę, ponieważ jesteś księdzem; opieraj się w szczególności na przyjaciołach-księdzach; i spędzaj okresy świąteczne. Jeśli wystąpią objawy wymienione przez WHO, należy skonsultować się z lekarzem. Księża mogą również skorzystać z czasu wolnego od pracy. Urlopu od pracy, a nie od bycia księdzem. 

Ma również wiele zalet. Zostawimy je na inny numer, a tymczasem ciesz się byciem księdzem i dobrem, które czynisz z dumą: dziękuję!

Stany Zjednoczone

Swoboda wyboru migracji lub pozostania

Od 18 do 24 września Kościół w USA obchodzi Krajowy Tydzień Migracji, którego kulminacją jest Światowy Dzień Migrantów i Uchodźców.

Gonzalo Meza-18 wrzesień 18 wrzesień 2023-Czas czytania: 3 minuty

W dniach 18-24 września Kościół w USA obchodzi Krajowy Tydzień Migracji (NMW), którego kulminacją jest Światowy Dzień Migrantów i Uchodźców obchodzony 24 września. Celem NMW jest zachęcenie do refleksji nad wyzwaniami stojącymi przed migrantami, zwłaszcza tymi, którzy migrują z powodu konfliktów lub napięć społecznych i politycznych.

SMN ma również na celu podkreślenie sposobów, w jakie migranci wzbogacają społeczności, do których przybywają. Z tej okazji w wielu diecezjach w kraju odbędą się Msze Święte, dni refleksji i modlitwy związane z migracją.

Darmowa migracja

Tematem przewodnim Światowego Dnia Migrantów jest hasło użyte przez papieża Franciszka podczas Światowego Dnia Migrantów: "Wolny wybór, czy migrować, czy pozostać". Jeśli ktoś decyduje się na migrację, musi to zrobić w sposób wolny, z wyboru, a nie z konieczności, podkreśla Ojciec Święty: "Aby migracja była prawdziwie wolną decyzją, należy dołożyć starań, aby zapewnić każdemu sprawiedliwy udział w dobru wspólnym, poszanowanie praw podstawowych i dostęp do integralnego rozwoju człowieka. Tylko w ten sposób będzie można zaoferować każdemu możliwość godnego życia i samorealizacji osobistej i rodzinnej" (Wiadomość Ojca Świętego na 109 Światowy Dzień Migrantów i Uchodźców).

W tym sensie biskupi Meksyku i Stanów Zjednoczonych stwierdzają w liście pasterskim: "wszyscy ludzie mają prawo do znalezienia w swoich krajach ekonomicznych, politycznych i społecznych możliwości godnego i pełnego życia" (List pasterski "Razem na ścieżce nadziei. Nie jesteśmy już obcy". 2 stycznia 2003 r.).

Sytuacja w Stanach Zjednoczonych

W idealnej sytuacji przepływy migracyjne powinny być wyborem, a nie koniecznością. Rzeczywistość przedstawia jednak inny obraz. Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji ONZ do 2020 r. liczba międzynarodowych migrantów wyniesie 281 milionów. Z tej liczby ponad 100 milionów migrowało nie z własnej woli, ale zostało do tego zmuszonych z powodu wojnyStany Zjednoczone były i nadal są krajem docelowym dla tysięcy migrantów, zwłaszcza z Meksyku i Ameryki Środkowej. Ze względów historycznych, geograficznych i ekonomicznych Stany Zjednoczone były i nadal są krajem docelowym dla tysięcy migrantów, zwłaszcza z Meksyku i Ameryki Środkowej. Około 13,6% populacji Stanów Zjednoczonych urodziło się poza granicami kraju, a miliony mieszkańców naturalizują się każdego roku.

Chociaż udokumentowana migracja jest znacznie wyższa niż nieudokumentowana migracja - w 2019 r. odnotowano 2,5 miliona odwiedzających i osób wjeżdżających z niezbędnymi zezwoleniami - tysiące ludzi próbuje wjechać bez dokumentów. Tylko w 2021 r. amerykańskie służby graniczne zatrzymały 1,6 mln nieudokumentowanych imigrantów. Według ostrożnych szacunków liczba osób w kraju wynosi 12 milionów, które żyją w cieniu prawa, bez dokumentów.

Obecny system imigracyjny Stanów Zjednoczonych, którego początki sięgają 1986 r., został przytłoczony bezprecedensową liczbą migrantów, którzy w ostatnich latach próbowali wjechać do USA bez dokumentów, co stanowi poważne ryzyko dla osoby próbującej to zrobić. Tylko w 2022 r. 853 osoby zginęły, próbując przedostać się do USA, przepływając Rio Bravo, idąc godzinami (nawet z dziećmi) przez pustynię, bez wody i w temperaturach przekraczających 50 stopni lub próbując przejść przez niegościnne miejsca, które są słabo monitorowane przez władze USA. 

Mark J. Seitz, biskup El Paso w Teksasie i przewodniczący Komitetu ds. Migracji Konferencji Biskupów Katolickich USA, powiedział: "Jako wierzący jesteśmy zobowiązani do reagowania z miłością na tych, którzy porzucili swoje życie w poszukiwaniu schronienia. Wysiłki mające na celu zarządzanie migracją, nawet jeśli opierają się na wspólnym dobru, wymagają od nas zajęcia się siłami, które skłaniają ludzi do migracji. Tylko poprzez wspólne wysiłki na rzecz złagodzenia tych sytuacji i poprzez ustanowienie warunków niezbędnych do integralnego rozwoju człowieka, ludzie będą mogli dochodzić swojego prawa do pozostania w kraju urodzenia.

Watykan

Papież udaje się do Marsylii, by wesprzeć integrację migrantów

Papież Franciszek uda się w podróż apostolską do Marsylii w dniach 22-23 września 2023 r., aby zakończyć trzecią edycję "Spotkań Śródziemnomorskich".

Federico Piana-18 wrzesień 18 wrzesień 2023-Czas czytania: 2 minuty

Promowanie ścieżek "pokoju, współpracy i integracji wokół mare nostrum, ze szczególnym uwzględnieniem zjawiska migracji". Tak papież Franciszek określił główny cel inicjatywy wczoraj po modlitwie Anioł Pański. Rencontres Méditerranéennesktóra rozpoczęła się kilka dni temu w Marsylii i którą papież zakończy przemówieniem 23 września. "Śródziemnomorskie spotkania"Festiwal Młodzieży", w którym uczestniczy 120 młodych ludzi wszystkich wyznań, biskupi katoliccy wszystkich krajów leżących nad Morzem Śródziemnym oraz przedstawiciele innych wyznań chrześcijańskich i religii, jest zorganizowany w programie pełnym elementów do refleksji: od międzyreligijnych okrągłych stołów po chwile modlitwy, od festiwalu młodzieży po wizyty kulturalne i przedstawienia teatralne.

Podróż nadziei

Do francuskiego miasta, które sam papież określił jako "miasto bogate w narody, powołane do bycia portem nadziei", Franciszek przybędzie w przeddzień zakończenia prac, w piątek 22 września. Po przyjęciu przez prezydenta Republiki, Emmanuela Macrona, papież, w pierwszym geście wiary, uda się do bazyliki św. Notre Dame de la Garde na modlitwę maryjną z duchowieństwem diecezjalnym. Zaraz potem, również po południu, papież dołączy do przywódców innych religii na chwilę skupienia przed pomnikiem poświęconym marynarzom i migrantom zaginionym na morzu.

Być może będzie to jeden z centralnych momentów całej podróży, który posłuży do podkreślenia, jak wielokrotnie powtarzał papież, "że zjawisko migracji stanowi wyzwanie, które nie jest łatwe, jak widzimy również w kronikach tych dni, ale któremu należy stawić czoła razem, ponieważ jest to niezbędne dla przyszłości wszystkich, która będzie pomyślna tylko wtedy, gdy będzie zbudowana na braterstwie, stawiając na pierwszym miejscu godność ludzką, konkretnych ludzi, zwłaszcza tych najbardziej potrzebujących". Z tego powodu przemówienie Papieża zaplanowane na zakończenie "Spotkań Śródziemnomorskich" można z pewnością uznać za "mapę drogową", która może pomóc zrozumieć, w jaki sposób pomoc i solidarność są jedynym sposobem na stawienie czoła radykalnej zmianie epoki, która dotyka cały świat.

W ślad za Bari i Florencją

Na stronie Rencontres Méditerranéennes Spotkania w Marsylii nie biorą się znikąd. Są owocem dwóch poprzednich podobnych spotkań: pierwsze odbyło się w Bari w 2020 roku, drugie we Florencji w 2022 roku. Można powiedzieć, że refleksja nad wyzwaniami basenu Morza Śródziemnego nigdy się nie skończyła. Dialog między biskupami, administratorami publicznymi, różnymi przywódcami religijnymi i młodymi ludźmi wszystkich wyznań i kultur stał się siłą napędową tego, co obecnie stało się skutecznym sposobem działania. Działanie dla wspólnego dobra.

AutorFederico Piana

 Dziennikarz. Pracuje dla Radia Watykańskiego i współpracuje z L'Osservatore Romano.

Kultura

Chrystus z Hawany

18 września 1915 roku urodził się Jilma Madera, kubański rzeźbiarz, który stworzył monumentalnego Chrystusa z Hawany.

Loreto Rios-18 wrzesień 18 wrzesień 2023-Czas czytania: 3 minuty

Chrystus z Hawany to monumentalna rzeźba o wysokości około 20 metrów, przedstawiająca Najświętsze Serce Jezusa. Została zaprojektowana i stworzona przez Jilma Madera, kubańskiego rzeźbiarza urodzonego 18 września 1915 roku w Pinar del Río na Kubie, a zmarłego w 2000 roku w Hawanie.

Pochodzenie Chrystusa

Co ciekawe, konstrukcja rzeźby opiera się na obietnicy złożonej przez żonę Fulgencio Batisty podczas ataku na Pałac Prezydencki z zamiarem zabicia go w 1957 roku. Jego żona złożyła wówczas obietnicę, że zbuduje wizerunek Chrystusa, który będzie widoczny z każdego punktu w mieście, jeśli jej mąż zostanie uratowany, co ostatecznie się stało.

W związku z tym ogłoszono konkurs na projekty stworzenia Chrystusa, a zwycięzcą zostało Najświętsze Serce przedstawione przez Jilmę Maderę. Pomysł polegał na tym, że powinien być wyższy niż 35 metrów Chrystusa Odkupiciela w Rio de Janeiro, ale artysta odmówił, ponieważ ta wysokość nie była odpowiednia dla miejsca, w którym obraz miał się znajdować.

Budowa Chrystusa

Jilma Madera udała się do Włoch, aby zbudować rzeźbę, a konkretnie do Carrary, gdzie znajdują się kamieniołomy słynnego marmuru o tej samej nazwie. Do wyrzeźbienia Chrystusa użyto około 600 ton marmuru.

Artystka spędziła około dwóch lat we Włoszech, aby przeprowadzić cały proces tworzenia figury. Jilma Madera nie użyła modela do wyrzeźbienia obrazu i nadała mu pewne cechy, takie jak grube usta, aby nawiązać do mieszanki rasowej Kuby.

"Postępowałem zgodnie z moimi zasadami i starałem się uzyskać posąg pełen wigoru i ludzkiej stanowczości. Nadałem twarzy spokój i integralność, jakby chcąc sprawić wrażenie kogoś, kto jest pewny swoich idei. Nie widziałem go jako małego aniołka w chmurach, ale ze stopami mocno stojącymi na ziemi" - powiedział Madera o swojej pracy.

Po zakończeniu Chrystus został pobłogosławiony przez papieża. Pius XII i został przetransportowany statkiem na Kubę wraz z dużym kawałkiem marmuru na wypadek, gdyby był później potrzebny do naprawy ewentualnych uszkodzeń.

Naprawy

Ten dodatkowy fragment marmuru karraryjskiego, który Jilma Madera przywiozła z Włoch na Kubę, został wykorzystany przez rzeźbiarkę w 1961 roku, kiedy w figurę uderzył piorun. Naprawa, którą przeprowadziła sama artystka, zajęła około pięciu miesięcy.

W sumie piorun uderzył w Chrystusa trzykrotnie: w 1961, 1962 i 1986 roku. Po trzecim uderzeniu na rzeźbie umieszczono piorunochron, aby zapobiec dalszym uszkodzeniom.

To Najświętsze Serce zostało poddane różnym naprawom, w tym jednej dotowanej przez instytucje religijne. Ponadto zespół ekspertów, który odrestaurował je w 2013 roku, otrzymał Krajową Nagrodę Renowacyjną.

Chrystus z Hawany

Figura znajduje się w zatoce Hawany, a konkretnie w wiosce Casablanca, w Loma de La Cabaña, gdzie została umieszczona w Wigilię 1958 roku i zainaugurowana w Boże Narodzenie tego samego roku.

Chrystus z Hawany składa się z 12 poziomych warstw zawierających łącznie 67 elementów, a podstawa, na której został wzniesiony, ma trzy metry głębokości. Pośrodku tej podstawy umieszczono ramę i stalową belkę, które tworzą kręgi Chrystusa od podstawy do głowy. Elementy zostały przymocowane do centralnej ramy za pomocą śrub rzymskich, a centralna przestrzeń została następnie wypełniona betonem.

Rzeźba waży około 320 ton, ma 20 metrów wysokości i stoi 51 metrów nad poziomem morza. Ponieważ jest to Najświętsze Serce, Chrystus trzyma jedną rękę w błogosławieństwie, podczas gdy druga spoczywa na jego piersi. Jest zwrócony w kierunku miasta, a jego oczy są puste, więc z daleka wydaje się, że patrzy na widza z dowolnego miejsca, w którym stoi.

Jeśli dotrzesz do miejsca, w którym się znajduje, możesz również podziwiać imponujące widoki, zarówno na morze, jak i na stare miasto. Dzięki swojej wysokości, El Cristo de la Habana można zobaczyć z różnych części miasta.

W dniu 6 listopada 2017 r. rzeźba została uznana za pomnik narodowy.

Kultura

Piłka nożna i religia: "Słuchaj swojego Boga, a nie będziesz sam".

Sport i rywalizacja mogą łączyć ludzi, ponieważ pomagają im dać z siebie wszystko. Sportowcy, którzy z szacunkiem okazują swoją wiarę, pomagają nam wszystkim odkryć, co jest naprawdę ważne.

Graciela Jatib i Jaime Nubiola-18 wrzesień 18 wrzesień 2023-Czas czytania: 4 minuty

Igrzyska olimpijskie w starożytności miały pewien religijny charakter, ponieważ były poświęcone Zeusowi. Zaczęły się one odbywać w 776 r. p.n.e. w mieście Olimpia, gdzie znajdowało się główne sanktuarium poświęcone temu bogu. Było to święto, które odbywało się co cztery lata i trwało sześć dni. Z okazji tego wydarzenia różne greckie miasta zawarły rozejm: pokój olimpijski. W ten sposób sportowcy mogli udać się do Olimpii, aby wziąć udział w igrzyskach i wrócić do swoich miast w spokoju. W tym sensie można powiedzieć, że pokój i harmonia między narodami i ludźmi są źródłem ducha olimpijskiego. 

Wyrażanie religii w sporcie

Międzynarodowy Komitet Olimpijski utrzymuje politykę neutralności politycznej i religijnej na Igrzyskach Olimpijskich, starając się wspierać atmosferę jedności i szacunku wśród sportowców różnych kultur i przekonań.

Zgodnie z Kartą Olimpijską, dokumentem regulującym zasady i reguły ruchu olimpijskiego, wszelkie formy demonstracji lub propagandy politycznej, religijnej lub rasowej są zabronione podczas wydarzeń olimpijskich.

Zakaz ten został zinterpretowany elastycznie, ponieważ sportowcy mogą nosić osobiste symbole religijne, o ile nie są one prezentowane w sposób prowokacyjny lub przesadny.

W maju 2017 roku, podczas 67. kongresu FIFA w Bahrajnie, Muslim Mohama Alarefe z Muzułmańskiego Uniwersytetu Króla Sauda w Rijadzie wykorzystał to wydarzenie, aby wezwać FIFA do nałożenia sankcji na piłkarzy, którzy wykonują znak krzyża, ponieważ jest to gest, powiedział w komunikacie, który obraża do ich religii.

Alarefe powołał się na przepisy federacji, argumentując, że znak krzyża narusza ducha zasady, wyświetlając napis religijny. Jest jednak wielu piłkarzy, którzy stawiają swoją wiarę na pierwszym miejscu i nadal krzyżują się na początku meczów lub wzywają Boga po zdobyciu bramki.

Uderzające jest to, że piosenka Waka Waka ("This is Africa") Shakiry, która posłużyła jako oficjalna piosenka FIFA na Mistrzostwach Świata 2010 w RPA, mówi w jednym ze swoich wersów: "Słuchaj swojego Boga, a nie będziesz sam / Przybyłeś tu, by błyszczeć i masz wszystko / [...] musisz zacząć od zera / dotknąć nieba"..

Jak powszechnie wiadomo, przy tej okazji Hiszpania po raz pierwszy sięgnęła po najcenniejsze trofeum w międzynarodowej piłce nożnej. Piosenka urzekła fanów na całym świecie. Słowa piosenki nawiązują do religijności piłkarzy, którzy stają się postaciami publicznymi, na których spada pragnienie triumfu tłumów i którzy w obliczu tego ogromnego ciężaru zwracają się o nadprzyrodzoną pomoc.

Piłkarze się modlą

Ze swojej strony piłkarze reprezentacji Argentyny, która wygrała Mistrzostwa Świata w Katarze w 2022 roku, uświęcali się z zapałem i oddaniem przed każdym golem; wszyscy widzieliśmy Leo Messiego, kapitana drużyny, wznoszącego ręce do nieba, dziękując Bogu za to, co zostało zrobione na boisku.

Angel Di Maria powiedział: "Kiedy zakładam koszulkę, zwykle zaczynam się modlić. Mam tam mojego Jezusa, moją Dziewicę, mój krucyfiks i mój telefon komórkowy ze zdjęciem mojej żony z dziewczynkami. I zawsze zapalam świeczkę, ale w tym finale był to jedyny mecz w mojej karierze, w którym się nie modliłem, tylko dziękowałem za moment, w którym będę żył".. Kiedy zapytano papieża Franciszka, jakie przesłanie skierowałby do argentyńskich mistrzów świata, odpowiedział: "Niech żyją z pokorą"..

Być może warto przypomnieć przykład Sadio Mané. Przy okazji ceremonii wręczenia nagrody Ballon d'Or 2022 magazyn France Football przyznała mu Nagrodę Sokratesa, stworzoną w celu wyróżnienia piłkarzy za największe działania społeczne poza boiskiem.

powiedział Mané: "Dlaczego chcę mieć dziesięć samochodów Ferrari, dwadzieścia diamentowych zegarków i dwa samoloty? Co te rzeczy zrobią dla mnie i dla świata? Chodziłem głodny, pracowałem w polu, bawiłem się boso i nie chodziłem do szkoły. Dziś mogę pomagać ludziom. Wolę budować szkoły i dawać jedzenie lub ubrania biednym ludziom"..

Z dala od blasku reflektorów pozostaje oddany Bambali, wiosce, w której się urodził. Za każdym razem, gdy wchodzi na boisko, Mané kłania się w kierunku Mekki, aby pokłonić się Allahowi. Ten akt uhonorowania Boga jest skorelowany z jego zaangażowaniem na rzecz wspólnego dobra.

W podobny sposób nie jest zaskakujące, że zawodnik taki jak Keylor Navas, bramkarz reprezentacji Kostaryki, który nie ukrywa swojej wiary i znalazł siłę, której potrzebuje w religii katolickiej, powinien zostać świętym.

Papież i piłka nożna

Miłość papieża Franciszka do piłki nożnej jest dobrze znana. Przed Mistrzostwami Świata w Piłce Nożnej w Brazylii w 2014 roku powiedział: "Mam nadzieję, że oprócz dni sportu, te Mistrzostwa Świata mogą stać się świętem solidarności między narodami"..

Dla papieża, "Sport jest nie tylko formą rozrywki, ale przede wszystkim narzędziem przekazywania wartości, promowania dobra osoby ludzkiej i pomagania w budowaniu bardziej pokojowego i braterskiego społeczeństwa".

1 czerwca 2018 r. dokument został zaprezentowany w Watykanie. Dać z siebie to, co najlepsze. Dokument na temat chrześcijańskiej perspektywy sportu i osoby ludzkiej.. Już sam tytuł zdradza istotę i powód zainteresowania i zaangażowania Kościoła w sport.

Parafrazując piosenkę Shakiry Słuchaj swego Boga, a nie będziesz samWarto potwierdzić, że doświadczenie wiary jest mieszkaniem, które chroni i jednoczy nas wszystkich, także w sporcie.

AutorGraciela Jatib i Jaime Nubiola

Watykan

"Przebaczenie jest podstawowym warunkiem dla chrześcijan", podkreśla papież Franciszek.

Papież powiedział w niedzielę podczas modlitwy Anioł Pański, rozważając pytanie św. Piotra do Jezusa o to, ile razy musimy przebaczać, że "Bóg przebacza na niepoliczalne sposoby", a "przebaczenie jest podstawowym warunkiem dla tych, którzy są chrześcijanami, nie jest to dobry uczynek, który można zrobić lub nie". Ojciec Święty poprosił o modlitwę za Ukrainę i jego zbliżającą się podróż do Marsylii.

Francisco Otamendi-17 września 2023-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek skomentował dziś rano, podczas odmawiania modlitwy maryjnej o AngelusEwangeliczna przypowieść, w której król wybaczył słudze dużą sumę pieniędzy, a następnie sługa nie wybaczył osobie, która była mu winna mniejszą kwotę.

Piotr pyta Jezusa: "Panie, ile razy mam przebaczyć bratu memu przewinienia względem mnie, aż do siedmiu razy?", mówi św. A "przesłanie Jezusa jest jasne: Bóg przebacza ponad miarę. On taki jest, działa z miłości i bezinteresowności. Nie możemy Mu odpłacić, ale kiedy przebaczamy naszemu bratu lub siostrze, naśladujemy Go". 

"Przebaczenie nie jest zatem dobrym uczynkiem, który można zrobić lub nie: jest to podstawowy warunek dla tych, którzy są chrześcijanami", powiedział rzymski papież. "W rzeczywistości każdy z nas jest "przebaczającym" lub "przebaczonym": Bóg oddał za nas swoje życie i w żaden sposób nie możemy zrekompensować Jego miłosierdzia, którego nigdy nie wycofuje z naszych serc". 

"Ale odwzajemniając Jego bezinteresowność, to znaczy przebaczając sobie nawzajem, możemy dawać o niej świadectwo, zasiewając wokół siebie nowe życie" - podkreślił Franciszek.

"Poza przebaczeniem nie ma pokoju".

Papież kontynuował definiowanie przebaczenia: "Poza przebaczeniem, w rzeczywistości, nie ma nadziei; poza przebaczeniem, nie ma nadziei; poza przebaczeniem, nie ma nadziei. nie ma pokoju. Przebaczenie jest tlenem, który oczyszcza powietrze zanieczyszczone nienawiścią, jest antidotum, które leczy trucizny urazy, jest sposobem na uspokojenie gniewu i wyleczenie wielu chorób serca, które zanieczyszczają społeczeństwo.

Musimy "przebaczać wszystko i zawsze! Dokładnie tak, jak Bóg czyni z nami i jak ci, którzy udzielają Bożego przebaczenia, są do tego powołani: zawsze przebaczać", dodał Ojciec Święty, komentując, że w ten sposób przekazuje to kapłanom i spowiednikom.

W słowach, które powtórzył w swoich środowych katechezach i w poprzednich Aniołach Pańskich, Papież wskazał: "To jest serce Boga, ponieważ Bóg jest bliski i współczujący". Zadajmy więc sobie pytanie: czy wierzę, że otrzymałem od Boga dar ogromnego przebaczenia? Czy odczuwam radość wiedząc, że On jest zawsze gotowy przebaczyć mi, gdy upadam, nawet gdy inni tego nie robią, nawet gdy ja sam nie potrafię przebaczyć? I czy umiem przebaczać tym, którzy mnie skrzywdzili?".

"Myślenie o osobie, która nas zraniła".

Na zakończenie papież zaproponował "małe ćwiczenie: niech każdy z nas spróbuje teraz pomyśleć o osobie, która nas zraniła, i poprośmy Pana, aby dał nam siłę, byśmy mogli to zrobić". wybaczyć jej. I przebaczmy jej z miłości do Pana: wyjdzie nam to na dobre, przywróci pokój w naszych sercach. Niech Maryja, Matka Miłosierdzia, pomoże nam przyjąć Bożą łaskę i przebaczać sobie nawzajem.

Śródziemnomorskie spotkania

Po odmówieniu modlitwy Anioł Pański papież Franciszek powiedział, że w najbliższy piątek "udam się do Marsylia do udziału w zakończeniuŚródziemnomorskie spotkaniaPiękna inicjatywa, która odbywa się w głównych miastach śródziemnomorskich, łącząc przywódców kościelnych i obywatelskich w celu promowania sposobów pokoju, współpracy i integracji wokół "mare nostrum", ze szczególnym uwzględnieniem zjawiska migracji.

"Nie jest to łatwe wyzwanie, jak widzimy w kronikach tych dni, ale trzeba mu stawić czoła razem", podkreślił papież, "ponieważ jest to niezbędne dla przyszłości wszystkich, która będzie pomyślna tylko wtedy, gdy będzie zbudowana na braterstwie, stawiając na pierwszym miejscu godność ludzką i jednostkę, zwłaszcza tych najbardziej potrzebujących".

Ojciec Święty poprosił o modlitwę w intencji tego spotkania i podziękował władzom cywilnym i religijnym, które pracują nad przygotowaniem spotkania z Ojcem Świętym. Marsyliapowołany, by być portem nadziei", i pozdrowił wszystkich, "w nadziei spotkania tak wielu braci i sióstr".

Modlitwa za Ukrainę, o pokój

Na koniec Franciszek pozdrowił rzymian i pielgrzymów z Włoch i różnych krajów, w szczególności przedstawicieli niektórych parafii w Miami, orkiestrę dętą Batalionu św. Patryka oraz siostry misjonarki Najświętszego Odkupiciela Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

"Kontynuujmy modlitwę za męczenników Ukraińcyi o pokój na wszystkich ziemiach skrwawionych wojną" - zakończył papież przed udzieleniem błogosławieństwa.

AutorFrancisco Otamendi

Rodzina

Gabriela Tejeda: "Żadna z kobiet, które widziałam w VIFAC, nie żałuje, że urodziła dziecko". 

Z 38 ośrodkami opieki w Meksyku i jednym w Brownsville (Teksas) oraz ponad 40 000 kobiet, którym udzielono pomocy w ciągu prawie 40 lat, VIFAC jest punktem odniesienia w zakresie pomocy samotnym matkom w trudnej sytuacji w Meksyku.

Maria José Atienza-17 września 2023-Czas czytania: 8 minuty

Asociación VIFAC - Vida y Familia ma już 38 lat. W 1985 roku Marilú Vilchis i Gabriela Sodi, zaniepokojone rosnącym problemem dziewcząt, nastolatek i kobiet w ciąży żyjących na ulicach Mexico City, otworzyły pierwszy dom dla tych kobiet. 

Od tego czasu dziesiątki tysięcy kobiet rozwinęło się zawodowo i osobiście dzięki wsparciu VIFAC. Gabriela Tejeda przewodniczyła tej organizacji w latach 2002-2019. Kiedy ta kobieta z Guadalajary (Meksyk) opuściła prezydencję VIFAC, istniało już 38 domów opieki w Meksyku i jeden w Brownsville (Teksas). 

W rozmowie z Omnes, Tejeda podkreśla, jak ważne jest, aby dziewczęta w obliczu nieplanowanej lub samotnej ciąży miały otwarte wszystkie możliwości i mogły zdecydować się na kontynuowanie ciąży z domem i szkoleniem na przyszłość. 

Jak narodził się VIFAC? 

-VIFAC został założony w 1985 roku przez Marilu Vilchis i Gabrielę Sodi. Dostrzegły one rosnący problem tak wielu dziewcząt, nastolatek i kobiet w ciąży żyjących na ulicach Mexico City i w 1985 roku otworzyły pierwszy dom dla tych kobiet. Z czasem model ten został powielony w innych miastach, takich jak Monterrey, Guadalajara i Campeche. 

W 2002 r. podjęto decyzję o utworzeniu parasola, pod którym zgrupowano te domy, aby stworzyć wspólną tożsamość i jednolity sposób pracy. Ponadto opracowano podręczniki działania. 

Krótko mówiąc, celem była praca w tym samym porządku, zgodnie z prawem i z zachowaniem przejrzystości. Powstało krajowe stowarzyszenie VIFAC, którego celem jest towarzyszenie i szkolenie zespołów tworzących domy opieki nad kobietami, które samotnie zmagają się z ciążą. 

Przybyłem do VIFAC Guadalajara w 1996 roku. W 2002 roku zaproponowano mi stanowisko dyrektora krajowego. W tym czasie rozpoczął się rozwój i profesjonalizacja VIFAC: utworzono obszary inwestycji i finansów społecznych, sprofesjonalizowano dystrybucję i sporządzono raporty dla władz i firm, które nas o to poprosiły. 

Pracowałam w VIFAC do 2019 roku. Kiedy odchodziłam, istniało już 38 ośrodków opieki w Meksyku i jeden w Brownsville (Teksas), podręczniki opieki zostały opracowane we wszystkich obszarach i pomogliśmy ponad 40 000 dzieci, z których 4000 trafiło do rodzin adopcyjnych. 

Spośród dziewcząt, które trafiły do VIFAC, około 90% zdecydowało się zatrzymać swoje dziecko, a tylko 10 % oddało je do adopcji.

Gabriela TejadaVIFAC

Czy VIFAC jest organizacją zajmującą się ratowaniem aborcji czy opieką nad matkami? 

-Wszystkiego po trochu. VIFAC chce, aby kobiety w obliczu nieoczekiwanej ciąży nie były zmuszane do podejmowania pewnych decyzji z powodu braku alternatyw i wybierały życie, oferując im dom, wyżywienie, szkolenia zawodowe, pomoc w ukończeniu studiów, a dla tych, które zdecydują się zatrzymać dziecko, zajęcia z opieki nad dziećmi...... Nie muszą wykładać żadnych pieniędzy. Mają również dostęp do psychologii i opieki rodzinnej. 

Spośród dziewcząt z VIFAC około 90% decyduje się zatrzymać swoje dziecko, a tylko 10 % oddaje je do adopcji, co jest decyzją, która wymaga czasu do namysłu, ponieważ masz więcej opcji. 

Zawsze ciężko pracowaliśmy, aby zapewnić, że każda decyzja, którą podejmują, jest podejmowana odpowiedzialnie i swobodnie. 

Zajmowaliśmy się prawami człowieka i prawami kobiet, aby zamienić nierówności istniejące w wielu krajach, w tym w Meksyku, w szansę. To było dla mnie najważniejsze: zastanowić się, co mogę im zaoferować, by zmienić ten problem w szansę. 

Zrozumieliśmy, że część emocjonalna jest bardzo ważna. Jeśli nie byli spokojni, jeśli nie mieli uwagi emocjonalnej, bez względu na to, ile wiedzy im daliśmy, nie byli w stanie jej przyswoić i zachować. Współpracowaliśmy z sekretariatem edukacji, aby mogli na przykład ukończyć studia: podstawowe, średnie, a nawet przygotowujące do kariery. Wielu z nich udało się to przez lata. Kluczem było wyrwanie ich z tego prawdziwego stanu bezbronności, w jakim znajdowała się sama kobieta w ciąży w Meksyku. 

Czym zatem charakteryzuje się VIFAC? 

-Oferujemy dziewczętom możliwość donoszenia ciąży, ale jeśli nie będą tego chciały i nie urodzą dziecka, nic nie możemy na to poradzić. VIFAC chce, aby rozważyły wszystkie możliwości. 

Zawsze im powtarzam, że jeśli chcę telefon komórkowy, a oni stawiają przede mną tylko jeden i mówią "Wybierz", to który wybiorę? Ten jeden jedyny. Ale jeśli postawią przede mną kilka marek, z różnymi funkcjami, wtedy mogę swobodnie wybierać. 

To jest to samo: "Czego chcę? Czego potrzebuję? Miejsca do życia? Szkolenia? Czy potrzebuję wsparcia emocjonalnego? Czy chcę stworzyć projekt życia z moim dzieckiem? - Proszę bardzo, wybieraj. Są dziewczyny, które nas znają i ostatecznie nie chcą wejść do domów, ale wiele innych to robi.

W jaki sposób szkoleni są ludzie pracujący w VIFAC?

-W VIFAC wolontariusze poświęcają szczególną uwagę każdemu z obszarów: kobietom, które są w domu i prowadzą zajęcia; istnieje obszar opieki rodzinnej itp. Z biegiem czasu uwaga stała się bardziej wyspecjalizowana. 

Ponadto mamy wolontariuszy, którzy pomagają w promocji: rozwieszanie plakatów, chodzenie do społeczności, aby wyjaśnić najbliższy VIFAC, informowanie za pośrednictwem sieci społecznościowych lub pomoc w zbieraniu funduszy, zbiórce żywności... Istnieje specjalny podręcznik dla wolontariuszy. Z biegiem lat zatrudniliśmy również profesjonalny personel w obszarach takich jak administracja, nadzór nad żywnością i żywieniem oraz księgowość. 

Jak wygląda opieka w domu VIFAC?

-Domy VIFAC funkcjonują jak rodzina. Jest jeden lub dwóch opiekunów, w zależności od wielkości domu, którzy są z kobietami w ciągu dnia, a inni w nocy. W domach nie zatrudniamy lekarzy ani pielęgniarek, ponieważ nie mamy na to środków. Dlatego nie możemy przyjmować dziewcząt z problemami uzależnienia od narkotyków lub skomplikowanymi problemami psychiatrycznymi. W takich przypadkach kontaktujemy je z wieloma organizacjami, które zajmują się takimi przypadkami. Jeśli, na przykład, otrzymaliśmy dziewczynę chorą na AIDS, która nie mogła być odpowiednio leczona w VIFAC z powodu przyjmowanych przez nią leków, skierowaliśmy ją do innej organizacji, która się tym zajmuje. Osoby uzależnione od narkotyków trafiały najpierw do ośrodka rehabilitacyjnego, a następnie do jednego z domów VIFAC. 

Mamy ten profil, ponieważ musimy reagować tak, jak na to zasługują. Gdybyśmy przyznali się do tego typu problematycznych dziewcząt, byłbym niesprawiedliwy, ponieważ nie możemy zaoferować im tego, czego naprawdę potrzebują. Ten sposób postępowania pomógł nam nawiązać kontakty z bardzo ważnymi organizacjami, na przykład w przypadku imigrantek, które przyjeżdżają bez niczego i często po doświadczeniu przemocy, byliśmy w stanie zająć się jedną częścią sami, a drugą, prawną lub medyczną, innymi organizacjami.

Co więcej, nie wszystkie domy działają w ten sam sposób. Istnieją domy, które są jedynie ośrodkami dziennymi, gdzie kobiety uczęszczają na zajęcia, otrzymują wsparcie psychologiczne, orientują się w projektach życiowych itp. VIFAC nie pobiera opłat za żadne usługi, ale w zamian muszą one punktualnie uczęszczać na zajęcia lub, w przypadku tych, które mieszkają w domach, muszą być czyste i sprzątać swoje pokoje. 

W 38 ośrodkach przebywa około 250 dziewcząt. Istnieją ośrodki z 30 miejscami, a inne z 5 lub 6. Na południowym wschodzie Meksyku, choć potrzeby są duże, ponieważ samotne matki są bardziej powszechne, ośrodki dzienne działają częściej.

Jak długo dziewczynki przebywają w domach?

-Dziewczęta pozostają w domach, dopóki nie będą gotowe do ich opuszczenia. Zazwyczaj nie przebywają w domu dłużej niż 4-5 miesięcy. 

Nikt nie jest zmuszany do wyjazdu, ale przez poprzednie miesiące sami pracowali nad swoim projektem życiowym: co będziesz robić, jak będziesz żyć i utrzymywać się, jak i kto zajmie się twoim dzieckiem... i dlatego mają tendencję do wyjazdu. 

Kobiety, które decydują się na oddanie dziecka do adopcji, otrzymują wsparcie psychologiczne i emocjonalne, dopóki tego nie zechcą, a także porady prawne, aby wiedziały, że adopcja jest całkowicie legalna i zgodna z prawem. 

Dziewczęta uczą się zawodu, wiele z nich związanych jest z estetyką, gotowaniem, pieczeniem... niektóre, na przykład, otrzymały małą wyspę piękności, którą mogły wykorzystać, aby się rozwijać. 

Wrażliwość tych kobiet może mieć charakter ekonomiczny, ale także społeczny, rodzinny lub psychiatryczny. 

Gabriela TejadaVIFAC

Jak wyglądają relacje z podmiotami rządowymi?

-Nasze relacje zmieniły się z czasem. Wcześniej byliśmy jedyną opcją tego rodzaju. Jeśli rząd przyjął jakąkolwiek nastolatkę lub dorosłą dziewczynę w ciąży, która potrzebowała schronienia, była ona przyjmowana przez VIFAC, a w takich przypadkach mieliśmy pewne umowy dotyczące pomocy żywnościowej lub koców w zimie... Istniały rządy, które miały programy dla każdej organizacji, która dobrze pracowała z wrażliwą populacją, co oczywiście pomogło w posiadaniu zasobów. Te publiczne zasoby znajdowały się na stronie internetowej Haciendo, ponieważ były to zasoby państwowe. Chociaż były lata dużych darowizn, utrzymanie 38 ośrodków wiąże się z dużymi wydatkami. 

Darowizny są ważną podstawą, zarówno duże darowizny od dużych fundacji, jak i darowizny od osób fizycznych, które przekazują niewielkie kwoty na regularne wydatki. 

Skąd dziewczyny znają VIFAC?

-W dzisiejszych czasach, zwłaszcza za pośrednictwem Internetu i sieci społecznościowe. Dziś w sieciach społecznościowych dziewczyny wyrażają wszystko, z jednej i drugiej strony. Przez lata byłyśmy również obecne w mediach. 

Na przykład domy mają otwarte drzwi, o ile szanuje się tożsamość dziewcząt. Przeprowadziliśmy reportaże z wieloma mediami, które z pierwszej ręki widziały codzienne życie domów. Panuje tam pełna przejrzystość. 

Rozmowy są również prowadzone w różnych społecznościach i, na przykład, są dziewczyny, które po leczeniu wróciły, aby opowiedzieć o swoich doświadczeniach. VIFAC w swoich społecznościach. To świadectwo jest tym, co pomaga najbardziej. 

Jakie są główne wymagania kobiet, które przychodzą? 

-Wsparcie emocjonalne. Zdecydowanie. 

Wcześniej, 15 lat temu, kobieta w ciąży poza małżeństwem lub poza stabilną parą była w Meksyku źle widziana. Dlatego najbardziej zależało im na miejscu, w którym mogłyby zamieszkać, a nawet "ukryć się". 

Potem zmieniła chęć na ukończenie studiów, ponieważ nierówności edukacyjne w Meksyku były bardzo silne: wiele kobiet nie kończyło nawet podstawowej edukacji. W obliczu możliwości bezpłatnego studiowania, a także ukończenia szkoły średniej i średniej... bardzo im się to spodobało. 

Jednak obecnie najbardziej proszą o wsparcie emocjonalne. Są to kobiety podatne na zagrożenia, ponieważ podatność może mieć charakter ekonomiczny, ale także społeczny, rodzinny lub psychiatryczny. 

Zawsze są na coś narażone, ponieważ proszą o pomoc, ale potrzeby się zmieniają. Dziś samotne matki są bardziej powszechne, jest mniej małżeństw, relacje się zmieniają..., ale myślę, że wszystkie samotne matki na całym świecie potrzebują tego emocjonalnego wsparcia, aby czuć się silnymi, aby zbudować projekt życia, ponieważ życie toczy się dalej: jakie wartości chcę przekazać mojemu dziecku. 

Obecnie w Meksyku istnieje wiele programów wsparcia dla samotnych matek. Matki są głowami rodzin w Meksyku w 40% i nie jest to łatwe, ponieważ harmonogramy pracy są trudne i nie pozwalają na dużo czasu z dziećmi, w ostatnich latach wiele ośrodków opieki dziennej zniknęło, a te matki, jeśli nie zostawiają dziecka w ośrodku opieki dziennej lub mogą iść do pracy. 

Czy pracujesz również z rodzinami dziewcząt?

-Oczywiście. W przypadkach, gdy rodzina nie akceptuje dziewcząt, pracujemy z rodziną, aby ją przyjąć, aby zrozumieć, że to, co się stało, nie oznacza, że musi zostać na stałe oddzielona od rodziny.

Dziewczęta często mówią "moi rówieśnicy mnie zabiją", ale pracując i rozmawiając z rodzinami, zdają sobie sprawę, że nadchodzi życie, wnuk, a 99% rodzin w pełni to akceptuje i jest szczęśliwych.

W VIFAC pomagają ludziom wybrać życie. Jaka jest częstość aborcji w Meksyku?

-Obecnie wysoki. Oprócz prawa, które zdekryminalizowało aborcję, bardzo łatwo jest dokonać aborcji nawet w domu, za pomocą aborcji chemicznej. Chcemy, aby VIFAC był bardzo widoczny, aby w przypadku, gdy dziewczyna zajdzie w ciążę, wiedziała, że nie tylko ma możliwość aborcji, ale że istnieje inna droga, że jeśli chcesz mieć dziecko, możesz je zatrzymać lub oddać do adopcji rodzinom, które będą go chciały... wszystko to możesz spokojnie zdecydować. 

Mieliśmy wiele przypadków matek, które próbowały przerwać ciążę za pomocą pigułek i z jakiegoś powodu dziecko urodziło się. Przyjmujemy je i wspieramy. W ciągu ponad 20 lat mojej pracy w VIFAC żadna z tysięcy kobiet, które spotkałem, nie powiedziała mi, że żałuje, że urodziła dziecko, albo że je zatrzymała, albo oddała do adopcji. 

Żadna kobieta nie żałuje, że dała życie swojemu dziecku, kobiety, które dokonały aborcji i żałują tego, tysiące. Tysiące proszących o pomoc na portalach społecznościowych, w domach VIFAC... i jest odpowiedź. 

Ekologia integralna

Leczenie ran serca z dr Marthą Reyes

W tym wywiadzie nowa współpracowniczka Omnes USA, dr Martha Reyes, mówi o leczeniu ran, które ludzie mogą nosić w swoich sercach.

Gonzalo Meza-17 września 2023-Czas czytania: 5 minuty

Dr Martha Reyes urodziła się w Puerto Rico, ale przez większość życia mieszkała w Kalifornii. Uzyskała tytuł licencjata i magistra psychologii na California State University. Uzyskała również drugi tytuł magistra i doktora psychologii klinicznej. Jest autorką kilku książek, w tym między innymi "Jesus and the Wounded Woman", "Why Am I Unhappy", "I Want Healthy Children". Posiada również kolekcję materiałów katechetycznych i muzyki religijnej. Była gospodarzem i gościem kilku katolickich programów telewizyjnych. Prowadzi konferencje i kieruje programem "Fundacja Hosanna"w Kalifornii.

Aby lepiej poznać dr Marthę, Omnes przeprowadził wywiad, w którym opowiada ona o swojej ewolucji od kompozytora do psychologa; Fundacji Hosanna, którą stworzyła, aby pomóc ludności; problemach psychologicznych, które dotykają latynoskie kobiety w USA i znaczeniu wiary w ich uzdrowienie; wskazówkach dotyczących uzdrawiania i znaczeniu wykrywania czerwonych plam w zachowaniu danej osoby.

Wiele osób w Ameryce Łacińskiej i Stanach Zjednoczonych zna Cię jako kompozytora i wykonawcę z koncertów muzyki katolickiej, które dawałeś przez wiele lat. Jak przeszedłeś od muzyki do psychologii?

- Jestem znany głównie dlatego, że ponad 30 lat temu zacząłem śpiewać muzykę katolicką podczas studiów psychologicznych. Podróżowałem po całej Ameryce Łacińskiej i udało mi się nagrać 25 płyt CD z moimi własnymi kompozycjami. Koncertowałem w wielu krajach. Były to koncerty misyjne, które służyły nie tylko ewangelizacji poprzez muzykę, ale także pomocy dziełu misyjnemu poprzez zebrane fundusze, na przykład na stołówkę szkolną, szpital, remont kościoła itp. Ukończyłem pierwsze studia magisterskie z psychologii, a następnie wróciłem na uniwersytet. Ukończyłem drugie studia magisterskie i doktorat z psychologii klinicznej. A teraz kończę certyfikację w dziedzinie neuronauki. Mam pięć książek: "Jezus i zraniona kobieta". "Jezus Chrystus, twój osobisty psycholog. "Dlaczego nie jestem szczęśliwa?", "Chcę mieć zdrowe dzieci". I nowa: "Chcę mieć zdrowy umysł". Tak więc muzyka, której wcześniej tak często używałam, zeszła na dalszy plan, ale włączam trochę muzyki do moich rekolekcji i wydarzeń związanych z wiarą. 

Kiedy zajmowałem się muzyką, powstała organizacja charytatywna o nazwie "Fundacja Hosanna". Jej nazwa pochodzi od okrzyku radości, kiedy Jezus Chrystus został przyjęty z wielkimi fanfarami podczas wjazdu do Jerozolimy. Teraz poświęca się nie tylko koncertom misyjnym, ale także oferowaniu pomocy w zakresie zdrowia psychicznego i emocjonalnego dla małżeństw i wszystkich ludzi, którzy potrzebują odnowić swoje życie w świetle wiary. "Fundacja Hosanna" oferuje wirtualne doradztwo lub psychoterapię setkom osób. Oferowaliśmy również wydarzenia takie jak "Targi Zdrowia Psychicznego", seminaria i konferencje, które prezentowaliśmy w domach kultury, salach kościelnych, centrach kongresowych, pokojach hotelowych, aby pomóc społeczności uzyskać bardziej spersonalizowane porady. Wiele osób w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza w naszej latynoskiej populacji, obawia się pomocy psychologicznej lub rządowej. Wszystko to ich onieśmiela. Kiedy jednak "Fundacja Hosanna" wchodzi do ich społeczności i mówi: "Jesteśmy ludźmi kościoła. Jesteśmy oddanymi i zaangażowanymi katolickimi psychologami", ufają nam bardziej.

Fundacja "Hosanna" jest pomostem do łagodzenia potrzeb ludzi, którzy nie mają dostępu do zasobów medycznych lub zdrowia psychicznego. W tym kraju koszt porady psychologicznej lub terapii wynosi od 200 do 300 dolarów za godzinę. Tak więc poprzez "Fundację Hosanna" byliśmy w stanie zaoferować usługi katolickich psychologów za bardzo skromną cenę, a w niektórych przypadkach nawet za darmo. Mamy również małe centrum o nazwie "Centro de Educación Integral para la Mujer" (Centrum Integralnej Edukacji dla Kobiet), składające się z grupy doradców w mieście Corona w Kalifornii. Oferują oni zajęcia z obsługi komputera, żywienia, psychologii życia, języka angielskiego, grupy wsparcia, grupy czytelnicze itp. Pomagamy również wielu kobietom w zdobyciu emocjonalnych, psychologicznych i intelektualnych zasobów, które pozwolą im osiągnąć sukces w życiu. Centrum ma na celu "przygotowanie ich do życia" i pomoc w awansie, szczególnie w przypadku samotnych matek lub osób żyjących w związku z przemocą domową lub innymi trudnościami. 

Z perspektywy psychologa, jakie są główne problemy, z którymi borykają się obecnie kobiety, zwłaszcza w USA? 

- Jestem jednym z tych, którzy wierzą, że natura, czy to zwierzęca, czy ludzka, jest zależna od matka. Jeśli spojrzymy na naturę, to matka nie tylko rodzi, ale także wychowuje, opiekuje się, chroni i uczy. Rozumie się samo przez się, że w ludzkiej naturze zaangażowanie matki w życie jej dzieci jest stałe. W niektórych segmentach naszej społeczności, zwłaszcza w grupach mniejszościowych, 70% dzieci wychowuje się bez ojców. Bóg bardzo potrzebuje kobiety w naturze, dlatego ją "obdarzył". Zawsze mówię, że ma ona więcej darów, niż zdaje sobie z tego sprawę. To, co się dzieje, to przeciążenie życiem, smutek lub to, co przeżyły w przeszłości, ma tendencję do wygaszania tych darów. Teraz kobieta, ponieważ jest tak potrzebna Bogu, jest bardzo atakowana przez wroga, zwłaszcza przez wrogów życia. Dlatego, jeśli jedna kobieta upada, wielu upada wokół niej; ale jeśli jedna kobieta powstaje, wielu powstaje wokół niej. 

Mamy imponujące statystyki i dane, które dają nam wgląd w problemy kobiet. Jedna na trzy kobiety cierpi z powodu przemocy domowej, która obejmuje nie tylko bicie, ale także krzyki, pogardę i przemoc psychiczną. Osiemset kobiet dziennie umiera podczas porodu. Zabójcą numer jeden wśród kobiet są choroby serca. Kobiety noszą duży ciężar na sercu i serce choruje. Co więcej, tylko 2% kobiet czuje się wartościowych. Mają bardzo zmiażdżoną i upokorzoną godność. Kiedy związek się rozpada, to zazwyczaj mężczyzna jest niewierny i znajduje sobie inną kobietę poza małżeństwem lub to on decyduje o rozpadzie domu. To ona walczy o utrzymanie domu. Nie dzieje się tak we wszystkich przypadkach. Nadal istnieją domy, które są dobrze utrzymane i są bardzo szanowani mężczyźni, którzy bardzo kochają swoje żony i bardzo je cenimy. 25% kobiet cierpi na depresję. I nie mamy tu na myśli tylko depresji poporodowej, ale także rozczarowanie i rozczarowanie życiem, ponieważ weszły w małżeństwo wierząc, że będą w pełni szczęśliwe lub że wydostaną się z dysfunkcyjnego domu, ale weszły w inny związek, który również okazał się destrukcyjny lub szkodliwy.

Wiele kobiet czuje się bardzo zaatakowanych i doświadcza ogromnego poczucia porzucenia, odrzucenia, wstydu, winy i samotności, które przeradzają się w opuszczenie. Cierpią z powodu pustki i braku, ponieważ nawet jeśli mieszkają z ludźmi pod jednym dachem, czasami ci ludzie nie są dla nich kochający i wyrozumiali. Czasami czują się jak zdewaluowane monety, ponieważ nie są już młodymi dziewczynami, którymi kiedyś były, tymi, które chłopak próbował zdobyć, ale teraz są wykorzystywane jako kucharki, te, które muszą opiekować się dziećmi, te, które muszą zająć się wszystkimi ciężkimi obowiązkami. I czują się wykorzystywane. Cierpią z powodu wielu pustek oraz emocjonalnych i afektywnych braków, takich jak strach, przytłaczające ciężary, poczucie straty, ponieważ straciły młodość, werwę, fizyczne piękno, straciły dzieci, które odchodzą i jakby znikają, ponieważ są poszukiwane tylko wtedy, gdy czegoś od nich potrzebują. Nie są już tymi dziećmi, które potrzebują swojej matki, która była tym, co utrzymywało ich przy życiu i radości. Czują ogromne poczucie nieadekwatności, zwłaszcza gdy inni mówią im (jako obelgę): "jesteś do niczego; polegasz na mnie, bo jeśli cię nie utrzymam, to jak się utrzymasz? Żyją więc ze zniszczoną i zranioną godnością. Wiele z nich żyje z bolesnymi wspomnieniami z przeszłości, na przykład, jeśli zostały zgwałcone lub wykorzystane jako dzieci. To szokujące i tragiczne.

W naszej latynoskiej społeczności jest wiele przypadków molestowania lub wykorzystywania seksualnego dziewcząt, młodych kobiet, a nawet dorosłych kobiet. Wszystko to jest wielką plagą dla godności kobiet. Kobiety te będą potrzebowały dużo uwagi, dużo opieki, dużo wskazówek i dlatego potrzebują bardziej spersonalizowanej uwagi, która będzie dostępna dla nich wszystkich.

Więcej
Kultura

Braterstwo jest kulturą. 9. edycja "Kortyliów św. Franciszka" w Asyżu

Dni, które rozpoczęły się 14 września w Asyżu (Bazylika i Święty Klasztor), potrwają do 16 września. Wydarzenie, zorganizowane przez wspólnotę Braci Mniejszych Konwentualnych z Sacro Convento, ma na celu promowanie kultury braterstwa, prawdziwego dziedzictwa Świętego.

Antonino Piccione-16 września 2023-Czas czytania: 3 minuty

30 wydarzeń, w tym spotkania, występy, warsztaty i doświadczenia z przewodnikiem. Po 800 latach Reguła Franciszka ponownie staje się przedmiotem refleksji. Bycie w Regule jest bowiem głównym tematem 9. edycji "Dziedzińca Franciszkańskiego".

"Poprzez Kortyk Franciszkański - powiedział o. Marco Moroni OFMConv, kustosz klasztoru św. Franciszka - nasza wspólnota franciszkańska pragnie wejść do debaty publicznej w stylu braterstwa. Jest to możliwe dzięki ufności, że każdy jest skarbem dobra, który czyni dobro wszystkim.

Cortile de Francisco nie jest więc po prostu festiwalem, uporządkowanym i organicznym zestawem konferencji i wydarzeń, które mogą zaoferować nam myśli, idee, wiedzę. Jest to raczej doświadczenie intelektualnej przyjaźni, ponieważ to, co zmienia świat, to nie tylko idee, ale ludzie, którzy razem marzą i rozwijają mądre ścieżki dobra społecznego.

cortile san francisco 1
Bazylika w Asyżu, gdzie odbywa się wydarzenie ©Cortile Di Francesco

Przedstawiając wydarzenie, o. Giulio Cesareo OFMConv, dyrektor Biura Komunikacji Sacro Convento, powiedział. "Święty Franciszek nie napisał Reguły po to, aby uzyskać od papieża nulla osta za styl życia, jaki prowadził ze swoimi pierwszymi towarzyszami. Wręcz przeciwnie, Franciszek napisał go, aby zapytać papieża, czy życie, które prowadzili, było zgodne z Ewangelią Chrystusa, jedynym prawdziwym celem ich życia.

Z tego punktu widzenia refleksja nad "byciem w porządku" w Kortylii Franciszka oznacza promowanie naszej wolności - niewyczerpanej tęsknoty serca każdego - z innymi i nigdy bez nich! W naszych czasach, tak naznaczonych rozpadem więzi społecznych i powszechną agresywnością, zasady dobrego i pięknego życia służą społecznemu stylowi życia, który stawia szacunek i troskę w centrum, obywatelskiemu wyrazowi braterstwa, którego niekwestionowaną inspiracją jest św.

W tegorocznej edycji wzięło udział wielu gości, w tym dyrektor generalny Comieco Carlo Montalbetti, biznesmen Brunello Cucinelli i prezes Krajowej Federacji Prasy Włoskiej Vittorio Di Trapani.

"Musimy zmienić zasadę antropologiczną, która dominowała przez trzy stulecia, zgodnie z którą Homo hominis lupus i przyjąć myśl św. Franciszka, zgodnie z którą człowiek jest z natury przyjacielem drugiego człowieka", powiedział ekonomista Stefano Zamagni podczas panelu wprowadzającego "Nowe zasady dla nowej gospodarki". "Nie możemy się bać", podkreślił, "nawet morze potrzebuje skał, aby sięgnąć wyżej", zachęcając obecnych do stawienia czoła przeszkodom naszych czasów. Środowisko i zmiany klimatyczne również zajęły centralne miejsce pierwszego dnia.

Kryzys klimatyczny może stać się wielką szansą na wzrost i rozwój, ponieważ - jak zauważyła Rossella Muroni, ekolog i socjolog - jesteśmy w erze, w której powinniśmy dbać o wzrost szczęścia ludzi. Pierwszy dzień zakończyła projekcja filmu dokumentalnego "Perugino. Nieśmiertelny renesans".

W sobotę 16 września odbędzie się wydarzenie określane przez organizatorów jako "historyczne" (zatytułowane "Ewangelia jest życiem: Reguła Franciszka" - godz. 11.30. Franciszka przez Honoriusza III w dniu 29 listopada 1223 r., spotkają się w Asyżu - wraz z wieloma braćmi z różnych rodzin zakonnych - aby wspólnie zastanowić się nad współczesnością i wyzwaniami życia franciszkańskiego w trzecim tysiącleciu.

Dialog zostanie wzbogacony obecnością Marii Pii Alberzoni (historyk franciszkanizmu), fra Sabino Chialà (przeor wspólnoty klasztornej w Bose) i Davide Rondoni (poeta o międzynarodowej sławie i przewodniczący Narodowego Komitetu Obchodów 8. rocznicy śmierci św. Franciszka). Tego samego dnia, w sobotę 16, odbędzie się dialog zatytułowany "Telewizja: matka czy macocha?" między Giampaolo Rossi, dyrektorem generalnym Rai, a dyrektorem Osservatore Romano Andrea Monda. Refleksja na temat wyzwań związanych z programowaniem wysokiej jakości, które można połączyć z poszukiwaniem prawdy, pluralizmu i oglądalności.

W tym roku odbędzie się również "Dziedziniec dziecięcy", zwyczajowe wydarzenie zarezerwowane dla dzieci, a także zwiedzanie z przewodnikiem biblioteki, archiwum i bazyliki.

Franciszka, a także zajęcia dla najmłodszych na Dziedzińcu Dziecięcym na trawniku górnego kościoła.

Okrągłe stoły i konferencje Cortile de Francisco 2023 są transmitowane na kanale YouTube "Patio de Francisco". Pełny program jest dostępny pod adresem www.cortiledifrancesco.it

Trzydniowe wydarzenie zakończy zespół Donne del Muro Alto (złożony z byłych więźniów rzymskiego więzienia Rebibbia) przedstawieniem teatralnym Medea in Tailor's Shop na Piazza Inferiore di San Francesco o godzinie 21:00 w dniu 16 września.

AutorAntonino Piccione

Stany Zjednoczone

Pamięć o 9/11

9/11 to moment, w którym Ameryka zjednoczyła się, a dobrzy Samarytanie pracowali w nadgodzinach, aby pomóc sobie nawzajem przezwyciężyć groteskową manifestację nienawiści.

Jennifer Elizabeth Terranova-16 września 2023-Czas czytania: 3 minuty

Trudno uwierzyć, że od 11 września minęły 22 lata. Ten dzień jest wyryty w pamięci tych, którzy go przeżyli i wielu, którzy stracili bliskich.

Większość z nas, którzy pamiętają Nowy Jork, zgodzi się, że był to piękny nowojorski poranek: niebo było bardzo czyste i wyjątkowo błękitne. Wciąż było lato, jeszcze nie jesień, ale wszyscy wczasowicze wrócili do pracy, a rok szkolny właśnie się rozpoczął. Wtorkowe godziny szczytu jeszcze się nie skończyły, ale pracownicy dolnego Manhattanu już prawie rozgościli się w swoich biurach i nadchodziła spokojniejsza godzina. Ale to wszystko miało się wkrótce zmienić.

Straszny 9/11

11 września 2001 roku, o godzinie 8:46, samolot American Airlines Flight 11 uderzył w północną wieżę World Trade Center.

Osiemnaście minut później lot 175 linii United Airlines uderzył w południową wieżę w pobliżu 60. piętra. Kolizja spowodowała potężną eksplozję, która wyrzuciła płonące szczątki na budynki w okolicy. Pentagon miał być kolejnym celem i stało się jasne, że Ameryka została poddana najbardziej śmiercionośnemu atakowi terrorystycznemu na amerykańskiej ziemi.

Kolejne dni, tygodnie i miesiące nie przyniosły rozwiązania ani spokoju rodzinom ofiar uwięzionych w gruzach i niezliczonym innym, którzy pozostali niezidentyfikowani. A dla wielu amerykańskich obywateli strach przed kolejnym atakiem sparaliżował ich codzienne czynności.

Wśród gruzów znajdowali się ratownicy, strażacy, lekarze medycyny sądowej i niezliczeni wolontariusze, którzy pracowali niestrudzenie, aby pomóc zlokalizować cokolwiek: pamiątkę, kawałek ubrania, portfel, biżuterię, dowód osobisty pracownika, kawałek ubrania i, miejmy nadzieję, niezliczoną liczbę ciał lub fragmentów, które zaginęły w morzu ciemności.

Ale nadzieja nie została utracona. Niektóre osoby zostały odnalezione w trakcie żmudnych poszukiwań, inne nie. Niedawno, po dziesięcioleciach wysiłków mających na celu zwrócenie zmarłych ich rodzinom, dwie ofiary zostały zidentyfikowane na kilka dni przed 22. rocznicą zamachu bombowego na World Trade Center. Poszukiwania trwają nadal.

Modlitewne wspomnienie

Coroczna ceremonia odbyła się na Dolnym Manhattanie, aby uhonorować prawie 3000 osób, które zginęły tego strasznego dnia. The Kościół św.Najstarszy kościół katolicki w Nowym Jorku, znajdujący się przy Barclay Street, zaledwie kilka kroków od World Trade Center, oraz National 911 Memorial "stały się centrum ratunku i odbudowy oraz symbolem nadziei w jednej z najciemniejszych godzin Ameryki", donosi The Good News Room.

Ojciec Jarlath Quinn jest proboszczem parafii św. Piotra i odprawił mszę żałobną. Mówił o związku kościoła z wydarzeniami tamtego dnia: "Część podwozia samolotu wylądowała tutaj na dachu i uszkodziła go, a następnie cały kościół został zamieniony w magazyn dla rządu na wiele miesięcy, więc byliśmy tu zaangażowani". Kontynuował: "Wielu z nas tutaj, takich jak ja, postrzega to jako nasz Wielki Piątek.

Ojciec Quinn podzielił się również historią wielebnego Mychala Judge'a, kapelana nowojorskiej straży pożarnej, który "został położony przed ołtarzem" i był pierwszą odnotowaną ofiarą śmiertelną. 68-letni ksiądz Judge stał w holu północnej wieży i modlił się za strażaków, którzy mijali go, by ratować uwięzionych i za desperatów, którzy nie mieli innego wyjścia, jak tylko wyskoczyć z okien na niechybną śmierć. Odłamki z północnej wieży zabiły ojca Judge.

W kościele odbyło się również nabożeństwo zorganizowane przez Port Authority of New York and New Jersey. Wspominano 84 pracowników, którzy zginęli 11 września. Nabożeństwo rozpoczęło się hymnem narodowym, a przedstawiciele katolików, żydów i protestantów odmówili modlitwy.

Kevin J. O'Toole, prezes Port Authority of New York and New Jersey, był obecny i powiedział: "Tęsknimy za nimi, szanujemy ich i kochamy". Uważa on, że chociaż "po 22 latach wspomnienia wyblakły" i musimy iść naprzód, "nigdy nie możemy zapomnieć i edukować następnego pokolenia, tych, którzy nawet nie urodzili się w 2001 roku, o tej tragedii, o tej miłości, o tym, jak musimy iść naprzód i pamiętać o tym, co nam poświęcili i co zostawili za sobą, i kim są w duchu".

Zjednoczony kraj

Tego dnia można było dostrzec pozostałości czystego zła; było namacalne, dręczące i odrażające do głębi. Był to jednak również moment, w którym Stany Zjednoczone Dobrzy Samarytanie pracowali w nadgodzinach, aby pomóc sobie nawzajem przezwyciężyć groteskową manifestację nienawiści. Miłość, dobre uczynki i wspólnota unosiły się w powietrzu. To Bóg w każdym z nas zdał sobie sprawę, że razem jest nam lepiej niż w pojedynkę. Jak powiedział św. Jan: "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich".  

I jednoczymy się jako naród ze wszystkimi naszymi pięknymi różnicami, jednoczymy się z naszą miłością do kraju i siebie nawzajem, ponieważ jesteśmy i zawsze będziemy jednym narodem pod rządami Boga.

Książki

Fidel Sebastian: "Autor 'Camino' jest hiszpańskim klasykiem, i to popularnym".

Książka "Droga" jest czwartym najczęściej tłumaczonym dziełem w języku hiszpańskim, według Instytutu Cervantesa. Została opublikowana w 1934 roku przez świętego Josemaríę Escrivę, założyciela Opus Dei, a nowe wydanie krytyczne zostało właśnie opublikowane przez filologa Fidela Sebastiána, który powiedział Omnes, że "Droga jest hiszpańskim klasykiem, a ponadto popularnym klasykiem, którego powiedzenia są powtarzane, jak widzieliśmy w minionych stuleciach z Quevedo lub świętą Teresą od Jezusa".

Francisco Otamendi-16 września 2023-Czas czytania: 4 minuty

Z inicjatywy Instytutu Historycznego św. Josemaríi Escrivy (ISJE) Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża (PUSC) zaprezentował w Rzymie nowe wydanie krytyczne książki Droga autorstwa filologa Fidela Sebastiána Mediavilli, specjalisty w dziedzinie hiszpańskiego Złotego Wieku, które zostało opublikowane przez Centrum Publikacji Klasyki Hiszpańskiej, kierowane przez naukowca Francisco Rico.

Oprócz autora tego wydania, w prezentacji wzięli udział historyk Luis Cano oraz profesorowie Vicente Bosch i Rafael Jiménez. Droga jest owocem pracy kapłańskiej, którą św. Josemaría Escrivá rozpoczął w 1925 roku, a po raz pierwszy została opublikowana w 1934 roku w Cuenca w Hiszpanii pod tytułem Consideraciones espirituales.

Instytut Cervantesa wskazał niedawno na Światowej Mapie Tłumaczeń, że Droga jest czwartym najczęściej tłumaczonym dziełem literatury hiszpańskiej, a Święty Josemaría Escrivá piętnastym najczęściej tłumaczonym autorem na języki inne niż hiszpański. W wywiadzie dla Omnes zapytaliśmy najpierw filologa Fidela Sebastiána o jego pracę jako redaktora. 

Co w szczególności było Twoim zadaniem jako redaktora tej dobrze znanej książki świętego Josemaríi Escrivá?

-Jest to wydanie krytyczne, ze wszystkim, co się z tym wiąże: zestawienie wariantów, które pojawiły się (dobrowolnie lub mimowolnie) w trakcie wydań opublikowanych od 1939 r., w celu ustalenia tekstu z najbardziej uzasadnionymi odczytaniami, jak określono w aparacie krytycznym, który publikujemy jako osobną sekcję. 

Po ustaleniu tekstu konieczne stało się opatrzenie adnotacją każdego z punktów, z których składa się książka. Czasami jest to słowo, którego znaczenie lub intencja wymaga wyjaśnienia, aby pokazać, w jaki sposób pokrywa się ono ze sposobami pisania używanymi przez pisarzy z jego chronologicznego i kulturowego otoczenia. Czasami konieczne jest wyjaśnienie sytuacji lub tożsamości postaci zaangażowanych w anegdoty lub wydarzenia opowiadane przez autora. 

Jednym słowem, konieczne było dostarczenie czytelnikowi, za pomocą wystarczającej adnotacji, ukrytych szczegółów, powodów zdania lub źródła literackiego, które pozostawiło ślad w pamięci pisarza.

Jesteś filologiem, specjalistą od hiszpańskiego Złotego Wieku. Czy autora Camino można zaliczyć do grona klasycznych hiszpańskich pisarzy XX wieku?

-Bez wątpienia uważam, że autor Drogi jest hiszpańskim klasykiem; a zatem autorem uświęconym lojalnością publiczności, która czyta go, a przede wszystkim czyta go z przyjemnością od dziewięćdziesięciu lat; autorem, który może stawić czoła osądowi krytyki literackiej z nadzieją na przyszłość. Escrivá jest ponadto popularnym klasykiem, którego powiedzenia są powtarzane zarówno przez krawcową, jak i nauczyciela: "Jak mawiał święty Josemaría...", mówią, nawet jeśli następnie cytują go (jak to często bywa) "w przybliżeniu", bez tradycyjnego wdzięku autora. To samo widzieliśmy w minionych stuleciach w przypadku Quevedo lub świętej Teresy od Jezusa.

W aparacie krytycznym tego wydania wymieniono warianty, które zostały wyprodukowane. Czy możesz trochę wyjaśnić? 

-Do czasu śmierci autora (1975) ukazało się 28 wydań Drogi w języku hiszpańskim. Okoliczności historyczne i kulturowe, które zmieniły się na przestrzeni lat, sprawiły, że wskazane było zmodyfikowanie niektórych punktów, unikając aluzji, które mogłyby zabrzmieć obraźliwie dla niektórych grup ludzi, unikając wojowniczego języka listów jego młodych korespondentów lub dostosowując tekst niektórych części recytacji Mszy, które zmieniły się po Soborze Watykańskim II. 

Inne warianty, głównie interpunkcyjne, ale nie tylko, ale także jedno słowo na drugie, zostały wprowadzone nieoczekiwanie, ale w sposób i z powodów dobrze znanych traktatom o krytyce tekstowej już w kopiach rękopiśmiennych. Spośród nich natknąłem się na bardzo interesującą, która pozostała niezauważona od czasu trzeciego wydania (1945) i której nie ujawniam tutaj, aby umożliwić czytelnikowi tego wydania cieszenie się odkrywaniem jej w punkcie 998, przedostatnim punkcie pracy, o czym informuje odpowiednia nota i odniesienie do aparatu krytycznego.

Zdobycie 999 punktów Camino musiało być trudnym zadaniem, które Czy pomaga to w kontekstualizacji każdego punktu?

-Stały czytelnik Drogi, który często korzystał z niej podczas modlitwy, z przyjemnością pozna tajniki anegdoty, autora cytowanego listu, okoliczności, w których ten czy inny punkt został napisany. Inni z przyjemnością zobaczą związek między duchem przekazanym przez św. Josemaríę a tym, co najlepsze w tradycji patrystycznej i mistyce kastylijskiej. Dla filologów, w szczególności, aktualność leksykonu i stylu pisania. 

Jego zwroty frazeologiczne, można powiedzieć, są zwrotami frazeologicznymi używanymi przez Galdósa lub autora La Regenta. Nie oznacza to, że czytał je wszystkie wytrwale, chociaż zawsze był zapalonym i stałym czytelnikiem i degustatorem najlepszych klasyków. To, co należy powiedzieć i podkreślić, to fakt, że mówiąc o rzeczach najwyższych, nie używał języka kościelnego, że tak powiem, ale języka świeckiego, odpowiedniego do jego duchowego przesłania, które polegało głównie na zachęcaniu ludzi do poszukiwania świętości poprzez zwyczajność poprzez przekształcanie pracy i innych codziennych zajęć w ofiarę miłą Bogu.

Wreszcie, co najbardziej rzuciło ci się w oczy we Wprowadzeniu?

-We wstępie zastosowałem ten sam schemat, który zastosowałem do studiów uzupełniających edycję Libro de la vida de santa Teresa lub do Introducción del símbolo de la fe de fray Luis de Granada dla kolekcji Biblioteca Clásica de la Real Academia Española. Jest to studium oparte na tym, co do tej pory napisano o życiu autora, a także o jego pismach. 

Jeśli chodzi o Drogę w szczególności, to nowatorstwo jej przesłania, styl i źródła, historia powstawania tekstu, a także szczególnie przyjemny dla mnie (bo zajmuję się tą tematyką od lat) rozdział - ortografia i interpunkcja w Drodze, gdzie zarezerwowane są dla czytelnika niespodziewane przejawy nowatorskiego charakteru, w ramach tradycji, pisarza, człowieka i założyciela.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Hakuna z papieżem Franciszkiem

Raporty rzymskie-15 wrzesień 15 wrzesień 2023-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Inicjator ruchu Hakuna, ksiądz José Pedro Manglano, został przyjęty przez papieża Franciszka w Rzymie wraz z kilkoma młodymi ludźmi z ruchu. Papież zachęcił ich do kontynuowania apostolatu.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Zoom

Spojrzenie na granicę

Dzieci imigrantów przyglądają się jedzeniu przyniesionemu przez pracowników organizacji pomocowych, czekając na granicy USA z Meksykiem na działania amerykańskich agentów imigracyjnych.

Maria José Atienza-15 wrzesień 15 wrzesień 2023-Czas czytania: < 1 minuta

Smutek matki

Maryja jest Panią wszystkich naszych smutków, Jej i moich. Nigdy nas nie opuszcza, bez względu na to, jak wielki jest nasz smutek.

15 wrzesień 15 wrzesień 2023-Czas czytania: 3 minuty

Proponuję ćwiczenie: otwórz swoją zwykłą gazetę, ulubioną stronę internetową z wiadomościami, włącz codzienny biuletyn radiowy lub telewizyjny, a zobaczysz, jak wśród pierwszych wiadomości pojawia się ból matki.

Podzielę się tymi, na które natknąłem się w dniu pisania tego artykułu: na pierwszej stronie ból Nadii, która widziała, jak jej 6-letni syn Nadir zginął pod gruzami podczas trzęsienia ziemi w Maroku; poniżej ból matki Emanuela, która właśnie otrzymała wiadomość, że Ratownictwo Morskie zawiesiło poszukiwania jej zaginionego syna; i wreszcie, w najczęściej czytanym module wiadomości, wypowiedzi Cristiny, która próbuje dojść do siebie po samobójstwie swojego młodego syna. Ile bólu jest w stanie znieść matka?

Ból matek, które nie trafiają na pierwsze strony gazet, też nie jest mały. Przyjrzyj się swoim kręgom społecznym: sąsiadom, kolegom z pracy lub szkoły, rodzinie. Z pewnością znajdziesz wiele, wiele matek, które cierpią. Matek chorych dzieci, dzieci, które nie mogą związać końca z końcem, dzieci przechodzących przez nieudany rozwód, popadających w nałogi lub nieosiągających swoich celów. Gdziekolwiek jest cierpiąca osoba, tam jest cierpiąca matka. Jeśli jesteś jedną z nich, wiesz o czym mówię.

A co z ojcami? Czy my, ojcowie, nie cierpimy? Oczywiście, że tak, ale nawet nie zbliżamy się do osobliwej relacji matki z osobą, którą urodziła, którą znała na długo przed nami i którą urodziła i karmiła piersią. Jest to związek, który jest dosłownie ujmujący; jest biologiczny, chemiczny, a nawet genetyczny, ponieważ jak wyjaśniłem w jednym z moich wątków, część DNA dzieci pozostaje w ciele matki aż do jej śmierci. I jest to coś, czego mężczyźni, bez względu na to, jak dużą inteligencją emocjonalną dysponujemy, nie mogą doświadczyć.

Cierpienie jest bardzo subiektywne i jestem przekonany, że są chwile, w których matki cierpią bardziej z powodu bólu swoich dzieci niż same. Każdy, kto miał okazję odwiedzić oddział onkologii dziecięcej, może zobaczyć, że na twarzach matek jest znacznie więcej cierpienia niż na twarzach dzieci.

Dziś obchodzimy liturgiczne święto Matki Bożej Bolesnej w różnych wersjach: Angustias, Amargura, Piedad, Soledad... Dzień po Podwyższeniu Krzyża Świętego (14 września) upamiętniamy smutek Maryi obok krzyża Jej Syna.

I zadaję sobie pytanie, które z nich cierpiało bardziej, matka czy syn? Oczywiście ból spowodowany tak absolutnie nieludzkimi torturami fizycznymi, jakie zadano Jezusowi, jest trudny do przezwyciężenia, bez względu na to, jak blisko Maryja była ze swoim synem; ale jest jedno wydarzenie w Pasji, które może pozostać niezauważone, a które jest transcendentne dla zrozumienia poziomu cierpienia Maryi. Mam na myśli czas, kiedy Jezus Powiedział do jego matki: "Niewiasto, oto syn twój", a następnie do Jana: "Oto matka twoja". W tym momencie Pan przeniósł swoją szczególną relację z Maryją na całą ludzkość, reprezentowaną przez umiłowanego ucznia. Maryja musiała więc znosić nie tylko ból związany z biczowaniem pleców, upokorzeniami i gwoździami wbijanymi w dłonie i stopy Jej Syna, ale jako nowa matka ludzkości, na Jej barki spadły również smutki wszystkich istot ludzkich na przestrzeni wieków.

To właśnie dzisiaj świętujemy: że Maria cierpi dzisiaj, wraz z Nadią, z powodu bólu serca po stracie swojego dziecka Nadira w trzęsieniu ziemi w Maroku; z matką Emmanuela, z powodu niepewności co do losu młodego mężczyzny na środku oceanu; i z Cristiną, z powodu bezsilności, że nie była w stanie zapobiec samobójstwu swojego syna. Maryja, jako matka wszystkich, wzięła na siebie każdy ostatni ból, który mogłeś znaleźć w swojej gazecie lub w dzisiejszych wiadomościach. Maryja jest panią całego naszego bólu, twojego i mojego. Nigdy nas nie opuszcza, bez względu na to, jak wielki jest nasz smutek. Ona nie ucieka. Pozostaje z nami, u stóp krzyża, pocieszając nas, cierpiąc u naszego boku.

Dlatego dzisiaj mam tylko słowa wdzięczności. Wdzięczność Bogu za to, że wziął na siebie nasze cierpienia i poniósł je na swoim krzyżu; i wdzięczność za to, że na Kalwarii oddał nas Matce Największej Boleści, Matce Bożej Bolesnej, Matce Bożej Bolesnej.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Kultura

Palazzo della Cancelleria, klejnot włoskiego renesansu

Ten włoski pałac, jeden z najpiękniejszych w Rzymie, mieści trybunały Stolicy Apostolskiej - Rotę Rzymską, Sygnaturę Apostolską i Penitencjarię Apostolską.

Hernan Sergio Mora-15 wrzesień 15 wrzesień 2023-Czas czytania: 3 minuty

Pałac Kanclerski jest jednym z architektonicznych klejnotów włoskiego renesansu. W przeciwieństwie do innych pałaców w Wiecznym Mieście, które zostały zmodyfikowane w stylu charakterystycznym dla XVI wieku, ten budynek był pierwszym, który został zbudowany "ex novo" w stylu renesansowym i jest jednym z najpiękniejszych w Rzymie.

Budowa tego pałacu jest niczym innym jak cyklopem: Aby go zbudować, starożytna bazylika San Lorenzo in Damaso, obecnie część kompleksu, musiała zostać rozebrana i przeniesiona około 30 metrów dalej; jego fundamenty na ówczesnym podmokłym terenie wykorzystały podstawy istniejących rzymskich budynków, chociaż konieczne były nowe fundamenty; a marmurowe kolumny dziedzińca - zabrane z łaźni Karakalli - "zostały przekształcone z karbowanych w gładkie dzięki pracy rzemieślników", wyjaśniła architekt Claudia Conforti, która przewodniczyła wizycie.

W Kancelarii Apostolskiej, w której obecnie mieszczą się również trybunały Stolicy Apostolskiej - Rota Rzymska, Sygnatura Apostolska oraz Zakład karny- został otwarty dla prasy przez Administrację Dziedzictwa Stolicy Apostolskiej (APSA) 13 września 2023 r., przy okazji prezentacji filmu dokumentalnego o renowacji kompleksu architektonicznego.

Nunzio Galantino wskazał na tę inicjatywę jako odpowiedź "na zaproszenie do przejrzystości ze strony administracja APSA"Majątek Watykanu, powiedział, nie powinien ograniczać się do "jedynie publikowania rocznego bilansu". Przypomniał również, że 60 procent z 1,5 miliona metrów kwadratowych dziedzictwa Watykanu nie przynosi zysków ekonomicznych i podkreślił, że "dobra administracja oznacza również dystrybucję piękna, kultury i przekazywanie historii".

Wewnątrz, na pierwszym piętrze, znajduje się jedna z najbardziej niezwykłych przestrzeni w budynku: Pokój Vasariego lub Pokój 100 dni, ponieważ został stworzony w nieco ponad trzy miesiące przez artystę Giorgio Vasariego, otoczony freskami z efektami głębi (3D), które dają odwiedzającym wrażenie, że mogą wejść do ich wnętrza.

Claudia Conforti, profesor historii architektury, nie zawahała się opisać obrazów jako "kolosalnej machiny propagandowej", w której "każdy obraz jest sceną teatralną" w czasach, gdy nie każdy mógł czytać lub pisać, i która uwiecznia momenty takie jak szczyt w Nicei w 1538 roku między papieżem Pawłem III, Franciszkiem z Valois i cesarzem Karolem V.

Przed nim przechodzimy przez Sala Regia, o ogromnych rozmiarach i z malowidłami wykonanymi na początku XVIII wieku, za pontyfikatu Klemensa XI, wykorzystując kartony używane jako modele do różnych gobelinów, które obecnie znajdują się w Watykanie.

Imponujący pałac z fasadą z trawertynowego marmuru został zbudowany z inicjatywy kardynała Raffaele Riario, pasjonata cesarskiego Rzymu i bratanka Sykstusa IV, na miejscu najstarszego kościoła parafialnego w Rzymie, gdzie znajdował się budynek z IV wieku, z czasów papieża Damazego.

"Wpływ Bramante - wielkiego renesansowego architekta - jest wyraźny w konstrukcji, choć nigdy nie został udokumentowany, podobnie jak wykorzystanie tak zwanej "złotej proporcji" w projekcie, rozmiarach i symetrii" - wyjaśnił inżynier Mauro Tomassini.

W hypogeum, czyli podziemiach, znajduje się grobowiec konsula Auliusa Irziusa, zanurzony w wodzie sztucznego kanału, który jest nadal widoczny, zbudowany w czasach rzymskich, aby umożliwić przepływ wody z łaźni Agryppy do rzeki Tyber.

Palazzo della Cancelleria, jeden z najpiękniejszych zabytków Rzymu, rzut kamieniem od Campo De' Fiori, jest zwykle zamknięty dla publiczności, ale wewnątrz znajduje się wystawa poświęcona Leonardo Da Vinci i jego wynalazkom, która pozwala wejść do monumentalnego krużganka Palazzo della Cancelleria i części jego podziemi.

AutorHernan Sergio Mora

Stany Zjednoczone

Dzień pamięci o abortowanych dzieciach

W dniu 9 września w 209 lokalizacjach i 42 stanach w Stanach Zjednoczonych obchodzono 11. doroczny Narodowy Dzień Pamięci o Abortowanych Dzieciach.

Jennifer Elizabeth Terranova-15 wrzesień 15 wrzesień 2023-Czas czytania: 4 minuty

11. doroczny Narodowy Dzień Pamięci Dzieci Abortowanych odbył się 9 września. Pierwszy odbył się we wrześniu 2013 roku, w 25. rocznicę pochówku w Milwaukee, pierwszego z kilku dużych.

W całych Stanach Zjednoczonych odbywały się zgromadzenia i nabożeństwa żałobne. Przyłączono się do mszy i nabożeństw, aby opłakiwać i modlić się za najbardziej bezbronnych, abortowane dzieci, których szczątki spoczywają teraz na różnych cmentarzach. Dzień Pamięci obchodzono w 209 miejscowościach i 42 stanach.

Omnes miał okazję porozmawiać z Ericiem Scheidlerem, dyrektorem wykonawczym Omnes. Pro-Action LeagueWalka o to, co słuszne, nie jest mu obca, ponieważ ma ją we krwi. Jej ojciec, Joseph Scheidler, był znany jako ojciec chrzestny aktywizmu pro-life i założył go w 1980 roku. Jego celem jest "ratowanie nienarodzonych dzieci poprzez bezpośrednie działania bez użycia przemocy".

Kiedy Eric był małym chłopcem, jego ojciec zobaczył aktywistów pro-life trzymających zdjęcie dziecka jako przykład dziecka, które mogło zostać abortowane, a ponieważ dziecko "wyglądało jak Eric", jego ojciec, Joe, zdecydował, że poświęci swoje życie obronie życia i tak też zrobił. Eric kontynuuje posługę swojego ojca i doprowadził ją do wielkiego sukcesu.

Chwila modlitwy za abortowane dzieci podczas Dnia Pamięci (Pro-Life Action League)

Ratowanie ciał dzieci

Eric opowiedział o początkowych przyczynach tego wyjątkowego dnia i o tym, że pośród ciemności zawsze znajdzie się dobry Samarytanin. Było to pod koniec lat 80-tych, kiedy ochroniarz w laboratorium patologicznym Vital Med w Northbrook w stanie Illinois zauważył podejrzaną liczbę pudeł ułożonych na rampie załadunkowej, "...a w tamtych czasach ośrodki aborcyjne wysyłały swoje szczątki płodów do badań...", a strażnik odkrył, że były to abortowane płody. Mężczyzna natychmiast skontaktował się z lokalnym ośrodkiem dla kobiet w ciąży, który z kolei skontaktował się z Ligą Działań Pro-Life i "skończyło się na nocnym nalocie w celu odzyskania tych ciał" - powiedział Eric. Opowiedział również o horrorze, jakiego doświadczyli, gdy znaleźli abortowane dzieci za ośrodkiem aborcyjnym w Chicago. "Wrzucali ciała tych abortowanych dzieci do śmietnika" - powiedział Eric.

Minęło wiele lat od makabrycznych znalezisk, a Eric i liga chcieli nagłośnić historię odzyskania tych ciał.

Następnie mówił o katolickiej tradycji pochówku: "... istnieje idea, że cielesne uczynki miłosierdzia jako cielesne uczynki, które wykonujesz ze współczucia dla innych ludzi w ich ciele, [takie jak] karmienie biednych, odwiedzanie chorych... jednym z tych cielesnych uczynków miłosierdzia jest grzebanie zmarłych". Mówił także o "kulturach niechrześcijańskich, takich jak kultura grecka, i odniósł się do greckiej sztuki "Antygona", która opowiada o tym, jak Antygona, jedna z głównych bohaterek, nie przestrzega zasad prawa i grzebie swojego brata, przez co wpada w kłopoty z królem".

"Grzebanie zmarłych to ważny sposób na uznanie, że ich życie miało wartość" - powiedział Eric.

Z ogromnym sukcesem i wsparciem, Pro-Life Action League zdecydowała się kontynuować coroczne oddawanie hołdu dzieciom, których życie zostało odrzucone, a szczątki wyrzucone.

Przez ostatnie dziesięć lat wychodzili, aby zaznaczyć ważne momenty tych krytycznych elementów, "nie tylko wszystkich dzieci, które mogliśmy pochować, ale 65 milionów dzieci, które straciły życie w wyniku aborcji w ciągu ostatnich ponad 50 lat legalnej aborcji w Stanach Zjednoczonych".

Łzy i spokój

Ten Dzień Pamięci przyniósł także wiele spokoju wielu kobietom, ich rodzinom i mężczyznom, którzy byli ojcami nienarodzonych dzieci. Eric przyznał, że dla wielu kobiet "... publiczne wyjście i pozwolenie na opłakiwanie dzieci, które straciły w wyniku aborcji, było bardzo silnym, uzdrawiającym doświadczeniem". Podzielił się również przypadkiem babci, której żal po wnuku, którego nigdy nie będzie miała okazji poznać, pokochać ani rozpieszczać, był tak głęboki.

Jedne z obchodów Dnia Pamięci (Pro-Life Action League)

"Pewna babcia podeszła do mnie płacząc po jednym z naszych nabożeństw i była bardzo zdenerwowana, ale niesamowicie wdzięczna" - powiedział Scheidler. "Nie mogła przestać mi dziękować za danie jej możliwości wyjścia i publicznego opłakiwania śmierci jej wnuka. Wcześniej w tym tygodniu dowiedziała się z rachunku ubezpieczeniowego, że jej pierwszy wnuk został abortowany przez jej córkę, która była objęta jej planem zdrowotnym".

Przezwyciężanie ran po aborcji

Eric był gospodarzem jednego z wielu nabożeństw odbywających się w całym kraju na cmentarzu Queen of Heaven w Hillside w stanie Illinois, gdzie spoczywa 2033 abortowanych dzieci. Biskup pomocniczy Joseph Perry z archidiecezji Chicago był jednym z zaproszonych mówców i był poruszony skruchą pewnej kobiety za jej decyzję sprzed lat.

Eric podsumował: "Za każdą aborcją, za każdą z tych 65 milionów aborcji, kryje się historia... historia nieporozumienia, przymusu, presji... trzeba zwrócić się do Boga o miłosierdzie...". Razem "możemy przezwyciężyć rany aborcji".

Ekologia integralna

Kościół może mówić o naturze

Przez cały wrzesień Kościół katolicki obchodzi "Czas Stworzenia", okres, w którym chrześcijanie pogłębiają swoją troskę o przyrodę i relacje z innymi. Aby to uczcić, w tym artykule przypominamy refleksje Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka na temat stworzenia.

Paloma López Campos-14 września 2023-Czas czytania: 6 minuty

Dla Kościoła katolickiego wrzesień jest "Czasem Stworzenia". Do 4 października chrześcijanie zwracają szczególną uwagę na troskę o nasz wspólny dom. W związku z tym warto zauważyć, że podczas swoich pontyfikatów święci Jan Paweł II, Benedykt XVI i Franciszek pozostawili wskazówki dotyczące ich własnej relacji z naturą jako darem od Boga, którego człowiek musi strzec.

Karol Wojtyła, na długo zanim został świętym Janem Pawłem II, był wielkim miłośnikiem przyrody. Od młodości, dopóki zdrowie mu na to pozwalało, miał w zwyczaju wędrować po górach, jeździć na nartach i na rowerze. Wszystko to pomogło mu rozwinąć wielką wrażliwość na naturę, którą cenił za jej piękno i jako boski dar.

Jan Paweł II czytający w kajaku w 1955 r. (zdjęcie CNS)

Papież Jan Paweł II z wielkim naciskiem podkreślał w swoim nauczaniu, że człowiek ma bardzo bliski związek ze stworzeniem. Nieporządek, w jaki popadają istoty ludzkie, ma bezpośredni wpływ na dar świata, którego strzegą: "Człowiek, odchodząc od planu Boga Stwórcy, wywołuje nieporządek, który nieuchronnie ma reperkusje dla reszty stworzenia. Jeśli człowiek nie jest w pokoju z Bogiem, sama ziemia nie jest w pokoju" (Orędzie na obchody 23. Światowego Dnia Pokoju).

Człowiek i natura

Papież Polak zawsze jednak starał się kierować spojrzenie świadomości ekologicznej w stronę bardziej antropologiczną. W związku z tym stwierdził, że "najgłębszym i najpoważniejszym znakiem moralnych implikacji związanych z kwestią środowiska jest to, że jest to kwestia środowiska. ekologicznyjest brak szacunku dla życia" (Ibidem). Z tego powodu Jan Paweł II uważał, że "szacunek dla życia, a przede wszystkim dla godności osoby ludzkiej, jest podstawową normą inspirującą zdrowy postęp gospodarczy, przemysłowy i naukowy" (Ibidem).

Kilkakrotnie podczas swojego pontyfikatu Papież wzywał do koordynacji między krajami, aby wspólnie stawić czoła problemom, które zagrażają naszemu wspólnemu domowi. Nie oznacza to jednak, że można uniknąć indywidualnej odpowiedzialności każdego człowieka, analizując jego styl życia. Jan Paweł II wzywał ludzi do rozwijania, poprzez wychowanie rodzinne i indywidualne sumienie, stylu życia opartego na "oszczędności, wstrzemięźliwości, samodyscyplinie i duchu poświęcenia" (Ibidem).

Ze swojej strony, papież Benedykt XVI również mówił o roli człowieka jako zarządcy daru stworzenia. Podczas audiencji generalnej poświęconej ochronie środowiska, Ojciec Święty potwierdził, że "człowiek jest powołany do sprawowania odpowiedzialnych rządów w celu zachowania jej [natury], uczynienia jej produktywną i kultywowania jej, znajdując zasoby niezbędne wszystkim do godnego życia".

Uznając głębię więzi między człowiekiem a stworzeniem, Benedykt XVI posunął się nawet do stwierdzenia, że "przymierze między człowiekiem a środowiskiem musi być odbiciem stwórczej miłości Boga" (Orędzie na Światowy Dzień Pokoju 2008).

Jan Paweł II na wycieczce w Polsce (zdjęcie CNS)

Natura jako projekcja Bożej miłości

Podobnie jak Jan Paweł II, niemiecki papież przy wielu okazjach podkreślał, że ekologia integralna nie jest jedynie troską o środowisko, ale że w centrum uwagi znajduje się człowiek, który jest odpowiedzialny za odpowiedzialne zarządzanie elementami materialnymi w celu przyczynienia się do dobra wspólnego. Z tego powodu Benedykt XVI powiedział, że "natura jest wyrazem projektu miłości i prawdy. Poprzedza nas i została nam dana przez Boga jako sfera życia" (Encyklika "Caritas in veritate".).

Papież Benedykt XVI głaszcze kota podczas wizyty w Anglii (CNS photo / L'Osservatore Romano)

Poprzednik Franciszka szczególnie zachęcał katolików do uznania "w naturze cudownego rezultatu stwórczej interwencji Boga, z którego człowiek może odpowiedzialnie korzystać, aby zaspokoić swoje uzasadnione potrzeby - materialne i niematerialne - szanując równowagę właściwą samemu stworzeniu" (Ibidem).

Papież Benedykt XVI również miał jasną intuicję relacji między ludźmi a wspólnym domem. W 2009 roku stwierdził, że "sposób, w jaki człowiek traktuje środowisko, wpływa na sposób, w jaki traktuje samego siebie i vice versa. Wymaga to od dzisiejszego społeczeństwa poważnej rewizji stylu życia, który w wielu częściach świata skłania się ku hedonizmowi i konsumpcjonizmowi, z niewielką troską o szkody, jakie z tego wynikają. Potrzebujemy skutecznej zmiany mentalności, która doprowadzi nas do przyjęcia nowego stylu życia" (Ibidem).

Ekologiczna odpowiedzialność Kościoła

Benedykt odpowiadał również przez cały swój pontyfikat tym, którzy oskarżali Kościół o próbę wtrącania się w sprawy, które do niego nie należą. Papież bez ogródek stwierdził, że "Kościół jest odpowiedzialny za stworzenie i musi to publicznie potwierdzać. Czyniąc to, musi nie tylko bronić ziemi, wody i powietrza jako darów stworzenia, które należą do wszystkich. Przede wszystkim musi chronić człowieka przed zniszczeniem samego siebie. Musi istnieć rodzaj właściwie rozumianej ekologii człowieka" (tamże).

Benedykt XVI głaszcze koalę w Australii (CNS / L'Osservatore Romano)

Papież Franciszek przejął pałeczkę w tym względzie i często mówi o nawróceniu ekologicznym. W 2015 roku papież Franciszek opublikował encyklikę poświęconą trosce o nasz wspólny dom, "Nawrócenie ekologiczne".Laudato si'"Druga część projektu zostanie wydana 4 października 2023 roku.

Papież niejednokrotnie podkreślał, że "autentyczny rozwój ludzki ma charakter moralny i zakłada pełny szacunek dla osoby ludzkiej, ale musi również zwracać uwagę na świat przyrody" (encyklika "Laudato si'"). Troska Ojca Świętego o środowisko doprowadziła go do wystosowania "pilnego zaproszenia do nowego dialogu na temat tego, jak budujemy przyszłość naszej planety. Potrzebujemy rozmowy, która zjednoczy nas wszystkich, ponieważ wyzwanie środowiskowe, przed którym stoimy, i jego ludzkie korzenie dotyczą i wpływają na nas wszystkich" (Ibidem).

Instrumenty Boga

Franciszek podkreślił zanieczyszczenie i zmiany klimatyczne, a także utratę różnorodności biologicznej i degradację społeczną, która towarzyszy degradacji środowiska. "Te sytuacje wywołują jęk siostry ziemi, który łączy się z jękiem opuszczonego świata, z wołaniem, które wzywa do obrania innego kierunku" (Ibidem). Patrząc na otwarte fronty, papież stara się przypomnieć wszystkim, że "jesteśmy powołani, aby być narzędziami Boga Ojca, aby nasza planeta była tym, czym On ją stworzył i odpowiedziała na Jego plan pokoju, piękna i pełni" (Ibidem).

Franciszek wykorzystał również swoje podróże apostolskie, aby przypomnieć katolikom na całym świecie o znaczeniu dbania o środowisko. Podczas swojej ostatniej podróży do Mongolii kilkakrotnie zwracał uwagę na piękno przyrody i odpowiedzialność człowieka za dbanie o nią. W wiadomość który opublikował z okazji Światowego Dnia Modlitw o Ochronę Stworzenia, ostrzegł, że "musimy zdecydować się na przemianę naszych serc, stylu życia i polityk publicznych, które rządzą naszym społeczeństwem", aby "uzdrowić nasz wspólny dom".

Jednym z celów pontyfikatu papieża Franciszka jest zachęcanie i prowadzenie wszystkich katolików, abyśmy jako "naśladowcy Chrystusa na naszej wspólnej synodalnej drodze mogli żyć, pracować i modlić się, aby nasz wspólny dom mógł ponownie wypełnić się życiem" (Orędzie na Światowy Dzień Modlitw o Opiekę nad Stworzeniem).

Papież Franciszek z gałązką oliwną podczas audiencji w Watykanie (Zdjęcie CNS / Paul Haring)
Gospel

Przebaczać, aby otrzymać przebaczenie. 24 Niedziela Zwykła (A)

Joseph Evans komentuje czytania na 24. Niedzielę Zwykłą, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-14 września 2023-Czas czytania: 2 minuty

Przepraszam: tym słowem podsumowaliśmy dzisiejsze czytania i powiedzieliśmy wszystko, co należało powiedzieć.

Misja Syna Bożego na ziemi była dziełem przebaczenia, więc jeśli chcemy być tacy jak On i dzielić Jego misję, musimy również przebaczać.

Przebaczenie jest już aktem ewangelizacji, podczas gdy odmowa przebaczenia jest aktem bluźnierstwa, a nawet herezji, ponieważ zaprzecza Bogu.

To bardzo znaczące, że kiedy Jezus uczy nas Modlitwy Pańskiej jako doskonałej modlitwy, modelu modlitwy chrześcijańskiej, jedynym wersetem, na który kładzie nacisk, jest ten, który wzywa nas do przebaczenia.

Nauczywszy nas modlić się: "Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom".Mówca powraca do tego pomysłu zaraz po tym zdaniu i mówi: "Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski; ale jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień"..

Myślimy o przebaczeniu jako o działaniu przede wszystkim chrześcijańskim, i tak jest, ale nie jest to działanie wyłącznie chrześcijańskie.

Patriarcha Józef daje wspaniały przykład przebaczenia w Starym Testamencie, przebaczając swoim braciom, którzy wcześniej sprzedali go w niewolę, gdy mógł ich zabić.

A dzisiejsze pierwsze czytanie, z Księgi Syracha, mówi nam: "Mściciel dozna pomsty Pana, który dokładnie rozliczy go z jego grzechów. Odpuść bliźniemu twemu przewinienie, a gdy się modlisz, odpuszczone ci będą grzechy twoje"..

W dzisiejszej Ewangelii Jezus żywo przedstawia tę ideę poprzez wspaniałą przypowieść o słudze, któremu wybaczono ogromną sumę - miliony, miliardy, w każdej współczesnej walucie - ale następnie odmówił wybaczenia innemu słudze, który był mu winien tylko kilka tysięcy.

Kiedy mówi o tym panu, który reprezentuje Boga, pan surowo mówi słudze: "Niegodziwy sługo! Cały ten dług ci darowałem, bo mnie błagałeś; czyż nie powinieneś był współczuć swemu towarzyszowi, tak jak ja współczułem tobie?"..

Lekcja jest jasna: aby otrzymać przebaczenie, musimy praktykować je z innymi. 

Może się wydawać niesprawiedliwe, że Bóg stawia taki warunek. Czyż miłosierny Bóg nie powinien przebaczyć nawet naszego nieprzebaczenia? Pamiętajmy jednak, że odmowa przebaczenia jest jak forma duchowej trucizny.

Dopóki ta uraza i gorycz znajdują się w naszych duchowych "płucach", dopóty nie będziemy w stanie oddychać czystym niebiańskim powietrzem.

Niebo jest dzieleniem się życiem Boga, a odmowa przebaczenia w jakiś sposób pozbawia nas życia - jak kogoś, kto nie może oddychać pod wodą: brakuje mu tlenu - i pozbawia nas tego życia. Jeśli miłość jest "tlenem" nieba, musimy przebaczać na ziemi.

Przebaczenie jest prawdopodobnie najtrudniejszą formą miłości, ale ostatecznie prowadzi do dzielenia się boskim życiem.

Homilia na temat czytań z 24. niedzieli czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Dokumenty

Wiara i rozum - relacja komplementarna i konieczna

Dwadzieścia pięć lat temu, 14 września 1998 r., papież św. Fides et ratio. Encyklika, która niewątpliwie odcisnęła piętno na Kościele w ostatnich dziesięcioleciach.

David Torrijos-Castrillejo-14 września 2023-Czas czytania: 6 minuty

Kiedy dwadzieścia pięć lat temu Jan Paweł II opublikował Fides et ratioKoniec wieku był bliski.

Papież doskonale zdawał sobie sprawę ze swojej misji: poprowadzenia okrętu Piotrowego na ocean trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa. Nie bez znaczenia jest zatem fakt, że po długim już pontyfikacie zdecydował się poruszyć kwestię "wiary i rozumu" w encyklice.

Nie jest to problem, który jest unikalny dla naszych czasów, ale każda epoka musi rozwiązać go na swój własny sposób, tak aby Fides et ratio dostarczyliśmy klucze, aby zrobić to w naszym własnym.

Faith

Kiedy mówimy o "wierze i rozumie", nie mamy na myśli tego, że w człowieku istnieją dwa zupełnie różne rodzaje funkcji. Nie chodzi o to, że wiara i rozumowanie są tak różne, jak słuchanie muzyki i jazda na rowerze. Są one raczej tak różne, jak jazda na rowerze i jazda na hulajnodze: obie operacje wykonywane są kończynami, a nie uszami. Cóż, zarówno wiara, jak i rozumowanie są wykonywane tylko przez jedną ludzką zdolność: rozum.

Kiedy chrześcijanie mówią o wierze, myślimy o czymś, co mogą zrobić tylko istoty rozumne. Wiara sama w sobie jest czymś racjonalnym. Ogólnie rzecz biorąc, wierzyć to wiedzieć coś, ucząc się tego od kogoś innego: jest to zatem rodzaj wiedzy.

Podobnie jak to, czego uczymy się sami, to, w co wierzymy, musimy zrozumieć, a nasza inteligencja wymaga, abyśmy starali się rozumieć to coraz lepiej. Fakt, że poprzez wiarę chrześcijańską wierzymy Bogu pod wpływem Ducha Świętego, nie czyni jej czymś zupełnie innym od naszej ludzkiej wiary, a jedynie ją podnosi - co nie jest rzeczą małą.

Encyklika przypomniała o racjonalnym charakterze wiary i naturalnym pokrewieństwie między wiarą a rozumowaniem. Powinno to być dla nas oczywiste, jeśli pomyślimy, że wszędzie tam, gdzie chrześcijanie głosili Ewangelię, zajmowali się gromadzeniem i rozpowszechnianiem wszelkiego rodzaju wiedzy, zakładaniem szkół wyższych i uniwersytetów, pisaniem niezliczonych książek....

Powód

Pomimo tak oczywistych faktów słyszymy refren rzekomej konfrontacji między wiarą a nauką. Nawet niektórzy chrześcijanie zintegrowali taki dyskurs i boją się zadawać zbyt wiele pytań, aby prawda nie zniszczyła ich wiary. Z tych powodów nigdy nie zaszkodzi pamiętać, że wiara jest przyjacielem rozumu.

Przyjaźń między rozumem i wiarą można dostrzec w tym, że wiara, która jest przyjmowana w ludzkim rozumie, domaga się lepszego poznania i pogłębienia. Podstawową rzeczą jest zrozumienie tego, co zostało ogłoszone przez tego, który uczy nas wiary, tego, w co należy wierzyć, ale rozważanie tego intelektem jest również wzrostem w wierze.

I odwrotnie, wiara pobudza nas również do lepszego poznania nie tylko Chrystusa i Ewangelii, ale także innych rzeczy. Nie powinno nas dziwić wielkie zainteresowanie tak wielu chrześcijan studiowaniem wszelkiego rodzaju tematów, ponieważ w naturze i wytworach ludzkiej pomysłowości jaśnieje dobroczynna interwencja Stwórcy.

Podejmuję tutaj jeden z najbardziej znanych pomysłów z Fides et ratio"Kolistość" między rozumem a wiarą. Wiara chrześcijańska zachęca nas do rozumowania, zarówno do rozumowania tego, w co wierzymy, jak i do zanurzenia się we wszelkiego rodzaju wiedzę; podobnie, im bardziej zagłębiamy się w prawdę we wszystkich aspektach, które ujawnia nam różnorodna ludzka wiedza, tym więcej mamy możliwości pogłębienia naszej wiary chrześcijańskiej. W ten sposób oba rodzaje poszukiwań przynoszą obopólne korzyści.

Wiara i rozum w pontyfikacie Benedykta XVI

Patrząc na życie Kościoła od 1998 r. do chwili obecnej, można dostrzec obecność przesłania encykliki. Pontyfikat Benedykt XVI (2005-2013) przyświecał cel pokazania współczesnemu człowiekowi, człowiekowi ponowoczesnemu, że wiara jest rozsądna, jest głęboko ludzka.

Papież był szczególnie wrażliwy na ideę wciąż obecną wśród nas: dla wielu ludzi "prawda" jest agresywną, brutalną koncepcją. Mówienie, że posiada się prawdę i chce się ją przekazać innym, jest postrzegane jako chęć zdominowania innych.

Prawda jest zatem przedstawiana jako rodzaj artefaktu, o który ludzie kłócą się ze sobą, a nawet jako głaz, którym niektórzy rzucają w innych. Postmodernistyczny człowiek uważa za konieczne porzucenie prawdy w imię pokoju. Poświęca prawdę na ołtarzu harmonii.

Fides et ratio Już wcześniej podkreślał, że w naszych czasach częścią misji Kościoła jest odzyskanie praw rozumu: poznanie prawdy jest możliwe i pilne. Podobnie Benedykt XVI odmówił opuszczenia postmodernistów w ich dobrowolnym poście od prawdy. Istoty ludzkie żyją prawdą, tak jak drzewa żyją światłem słonecznym i wodą: bez nich usychamy. Stąd wysiłek Benedykta, by ukazać łagodny charakter prawdy.

Mówiąc konkretnie, prawda chrześcijańska, według niego, przybiera formę spotkania. Spotkanie z kimś nie jest jak potknięcie się o kamień, który ktoś właśnie rzucił w swojego rywala; zwłaszcza jeśli spotykamy kogoś, kto nas kocha i skutecznie szuka naszego dobra, wzbudzając naszą korespondencję. Spotkanie oznacza jednak zderzenie z rzeczywistością. Spotkanie jednej osoby to nie to samo, co spotkanie drugiej. Nie od nas zależy, jaka jest osoba, którą spotykamy, nie my o tym decydujemy, ani nie jest ona wytworem naszej fantazji.

Co więcej, spotkanie zmusza nas do podjęcia decyzji, nie ma możliwości pozostania neutralnym. Brak reakcji to już opowiedzenie się po którejś ze stron: Lewita, który przechodzi obok rannego, korzysta z wolności nie mniej niż Dobry Samarytanin.

Cóż, wiara może być postrzegana jako spotkanie, ponieważ spotkać Chrystusa (w Kościele) to spotkać kogoś, kto przychodzi, aby nas kochać. Z tego właśnie powodu wierzący nie może obejść się bez prawdy: Chrystus jest taki, jaki jest, umiłował nas oddając swoje życie, a nie w żaden inny sposób.

Prawdziwa miłość oznacza wejście w relację z prawdziwą osobą, a nie z własnym wyobrażeniem o niej. Spotkanie zmusza nas do poddania się rzeczywistości. Nie wymyślamy Chrystusa, nie decydujemy, kim On jest, to po prostu On wkracza w nasze życie.

Teraz chrześcijanin nie patrzy na to spotkanie jak na zmiażdżenie przez prawdę, jak na nadciągające nad nim fatum, ale jak na wyzwolenie.

Prawda Chrystusa nadaje sens całemu życiu człowieka, ponieważ pozwala mu zrozumieć, jaki jest fundamentalny sens jego życia, a tym samym wszystkiego, co go otacza. Nie jest to prawda, która wyklucza poszukiwanie innych prawd; nie jest tak, że chrześcijanin od razu odkrywa wszystkie tajemnice wszechświata, które zgłębiają nauki ścisłe. Zapewnia jednak pewną wiedzę o tym, co najważniejsze.

Prawda ta nie może być postrzegana jako niszczycielski walec parowy, ponieważ jest objawieniem autentycznej miłości. To znaczy miłości, która czyni prawdziwe dobro człowiekowi. Dlatego taka prawda nie może być postrzegana jako coś groźnego lub strasznego.

Z drugiej strony umieszcza człowieka w kontekście przyjaźni: Bóg działał jako przyjaciel człowieka i pokazał mu, że chociaż kocha każdą osobę w szczególności, nie ma nikogo, kogo by nie kochał. Dlatego taka prawda, z samej swojej natury, nie może stać się głazem, który można rzucić w kogokolwiek.

Nie tworzy przeciwników, ale braci i siostry. Wręcz przeciwnie, przekazywanie jej, dalekie od dążenia do zdominowania innych, będzie komunikacją rozwijaną w kontekście miłości, która jest przyjmowana, aby być dawaną. Głoszenie ewangelii jest aktem miłości. Nie ma też miejsca na wyniosłość w dawaniu tego, czego się nie posiada, ponieważ zachowuje się to tylko po to, by dawać.

Wiara i rozum we Franciszku

Po pontyfikacie Benedykta XVI Franciszek również kontynuował te nauki, przede wszystkim publikując dziesięć lat temu encyklikę Lumen fidei, w dużej mierze opracowane przez jego bezpośredniego poprzednika. Ponadto, w jego bardziej osobistym nauczaniu możemy znaleźć rozwinięcie tych idei w jego ostrzeżeniach przed "gnostycyzmem", przesłaniu obecnym już w Evangelii gaudium (2013), ale rozszerzony w Gaudete et exultate (2018). Gnostycyzm to nazwa nadana starożytnej herezji z pierwszych wieków chrześcijaństwa, a termin ten został ponownie użyty do określenia niektórych nowszych ruchów ezoterycznych.

Papież przez "gnostycyzm" rozumie raczej chorobę w życiu wierzącego: przekształcenie chrześcijańskiego nauczania w jeden z tych głazów, którymi niektórzy ludzie rzucają w innych. W postmodernistycznym świecie, który zrezygnował z prawdy, niektórzy zamienili "racjonalny" dyskurs w narzędzie dominacji nad innymi ludźmi. Robią to celowo, ponieważ wierzą, że w obliczu braku prawdy najważniejsze jest zwycięstwo.

Franciszek potępia ryzyko stosowania przez chrześcijan takich niecnych sztuczek. Oznaczałoby to wyodrębnienie prawdy Ewangelii z przyjaznego kontekstu, w którym nam się ukazuje i w którym musimy ją przekazywać. Nawet prawda o moralnej nędzy innych nie jest pretekstem do naszej obojętności lub do przyjmowania atmosfery wyższości. W rzeczywistości prawda, którą wszyscy odkrywamy w Chrystusie, jest również wyzwalającą dobrą nowiną dla nieszczęśliwych, nawet dla tych, których życie pozostawia wiele do życzenia.

Te dwadzieścia pięć lat Fides et ratio były bardzo owocne, a wśród teologów i intelektualistów zaangażowanie św. Jana Pawła II na rzecz rozumu spotkało się z powszechnym uznaniem. Być może to święto jest dobrą okazją do zbadania, w jaki sposób przenika ono codzienne życie Kościoła.

W obliczu powszechnej ignorancji najbardziej elementarnych prawd wiary, każdy chrześcijanin powinien czuć się zmuszony do głoszenia pięknego przesłania, które otrzymał. Rocznica powinna być również impulsem do promowania edukacji.

Wspaniałe narzędzia technologiczne kształtujące nasz krajobraz w 2023 roku z pewnością dostarczyły nam więcej informacji, ale czy jesteśmy teraz bardziej wykształceni? Z pewnością jest powód do nadziei, jeśli jest wielu ludzi takich jak ty, miły czytelniku, którzy zdecydowali się poświęcić te kilka minut na przypomnienie sobie Fides et ratioZamiast używać ich do wędrowania po sieci w poszukiwaniu bardziej sensacyjnych lektur.

AutorDavid Torrijos-Castrillejo

Adiunkt, Wydział Filozofii, Uniwersytet Kaznodziejski San Daámaso

Watykan

Papież stawia wenezuelskiego lekarza José Gregorio Hernándeza jako "świadka".

Podczas porannej audiencji generalnej Ojciec Święty Franciszek dał świadectwo ewangelizacji wenezuelskiego świeckiego lekarza José Gregorio Hernándeza, znanego jako "lekarz ubogich". "Błogosławiony José Gregorio zachęca nas do zaangażowania się w wielkie kwestie społeczne, gospodarcze i polityczne dnia dzisiejszego" - powiedział Franciszek, który poprosił o modlitwę za Libię, Maroko i pokój na Ukrainie.

Francisco Otamendi-13 wrzesień 13 wrzesień 2023-Czas czytania: 4 minuty

Świecki lekarz z Ameryki Łacińskiej José Gregorio Hernández, beatyfikowany w środku pandemii (kwiecień 2021 r.), został dziś rano umieszczony przez papieża Franciszka na ceremonii beatyfikacyjnej w Watykanie. Ogólna publiczność jako "pełne pasji świadectwo głoszenia Ewangelii", w serii katechez "Pasja ewangelizacji, apostolska gorliwość wierzącego", które rozpoczęły się w styczniu i z których Omnes donosi co tydzień.

Papież stwierdził, że "miłość była naprawdę gwiazdą polarną, która kierowała istnieniem Błogosławiony Józef GrzegorzBył dobrym i słonecznym człowiekiem o pogodnym charakterze i silnej inteligencji; został lekarzem, profesorem uniwersyteckim i naukowcem.

"Ale przede wszystkim", dodał, "był lekarzem bliskim najsłabszym, tak bardzo, że stał się znany w swojej ojczyźnie jako "lekarz ubogich". Wolał bogactwo Ewangelii od bogactwa pieniędzy, poświęcając swoje życie na pomoc potrzebującym. W ubogich, chorych, migrantach, cierpiących Józef Grzegorz widział Jezusa. A sukces, którego nigdy nie szukał w świecie, otrzymał i nadal otrzymuje od ludzi, którzy nazywają go "świętym ludu", "apostołem miłosierdzia", "misjonarzem nadziei".

Zaangażowanie przed krytyką 

Ojciec Święty podkreślił również, że błogosławiony Józef Grzegorz, którego liturgiczne święto obchodzone jest 26 października, "zachęca nas również do zaangażowania w obliczu wielkich kwestii społecznych, gospodarczych i politycznych dnia dzisiejszego. Wielu mówi źle, wielu krytykuje i mówi, że wszystko idzie źle". 

"Ale chrześcijanin nie jest do tego powołany, ale do pracy, do brudzenia sobie rąk, przede wszystkim, jak powiedział nam św. Paweł, do modlitwy (1 Tm 2, 1-4), a następnie do zaangażowania się nie w plotkowanie, ale w promowanie dobra, w budowanie pokoju i sprawiedliwości w prawdzie", powiedział papież, "To także jest gorliwość apostolska, to jest głoszenie Ewangelii, to jest chrześcijańskie błogosławieństwo: 'błogosławieni, którzy wprowadzają pokój' (Mt 5, 9)".

Dostępne, modlitwa, msza i różaniec

Papież podkreślił, że Józef Grzegorz był człowiekiem pokornym, łagodnym i dyspozycyjnym. Ale "jego fizyczna słabość nie doprowadziła go do zamknięcia się w sobie, ale do stania się jeszcze bardziej niezbędnym lekarzem. To jest gorliwość apostolska: nie podąża za własnymi aspiracjami, ale za dyspozycyjnością wobec Bożych planów. W ten sposób zaczął postrzegać medycynę jako kapłaństwo: "kapłaństwo ludzkiego cierpienia". Jak ważne jest, aby nie cierpieć biernie, ale, jak mówi Pismo Święte, czynić wszystko z odwagą, aby służyć Panu" - podkreślił papież.

I zastanawiał się, skąd wziął się ten entuzjazm i zapał José Gregorio, 

Ojciec Święty odpowiedział: "Pewności i siły. Pewnością była łaska Boża. On pierwszy odczuł potrzebę łaski, był żebrakiem Boga. Dlatego było dla niego naturalne, aby troszczyć się o tych, którzy żebrali na ulicach i którzy bardzo potrzebowali łaski Bożej.

miłość, którą otrzymywał od Jezusa każdego dnia. I to jest siła, do której się uciekał: bliskość z Bogiem,

Błogosławiony Wenezuelczyk "był człowiekiem modlitwy: codziennie uczestniczył we Mszy św. i odmawiał różaniec. Podczas Mszy św. łączył w ofierze Jezusowi wszystko, czym żył: przynosił chorych i ubogich, którym pomagał, swoich studentów, badania, które podejmował, problemy, które nosił w sercu. W kontakcie z Jezusem, który ofiaruje się na ołtarzu za wszystkich, Józef Grzegorz poczuł się wezwany do ofiarowania swojego życia w intencji pokoju. Nie mógł zatrzymać dla siebie pokoju, który miał w sercu przyjmując Eucharystię.

"Apostoł pokoju

"Chciał być "apostołem pokoju", poświęcić się dla pokoju w Europie: to nie był jego kontynent, ale był tam w momencie wybuchu wojny, pierwszego konfliktu światowego" - wyjaśnił Francis. "I tak dochodzimy do 29 czerwca 1919 r.: odwiedza go przyjaciel i zastaje go bardzo szczęśliwego. José Gregorio usłyszał, że podpisano traktat kończący wojnę. 

"Jego ofiara pokoju została przyjęta i to tak, jakby zapowiadał, że jego zadanie na ziemi zostało zakończone.

skończył. Tego ranka, jak zwykle, poszedł na mszę i poszedł ulicą, aby zanieść lekarstwo choremu. Ale kiedy przechodził przez ulicę, został potrącony przez samochód; został zabrany do szpitala i zmarł, wymawiając imię Matki Bożej. W ten sposób zakończyła się jego ziemska wędrówka: na ulicy, gdy czynił dzieło miłosierdzia, i w szpitalu, gdzie uczynił swoje dzieło arcydziełem dobra".

Pamiątki rodzinne Ulmów, Libia, Maroko, Ukraina

W trakcie audiencji Ojciec Święty zwrócił się do Rodzina Ulmów, beatyfikowana jako przykład nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa, witając arcybiskupa, który przywiózł z Polski relikwie nowych błogosławionych męczenników, Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich siedmiorga dzieci.

Papież Franciszek przypomniał i poprosił o modlitwę za Libię, której ulewne powodzie spowodowały tysiące ofiar śmiertelnych i zaginięć, aby "nie zabrakło naszej solidarności z tymi naszymi braćmi", a także za Maroko: "Moje myśli kieruję również do szlachetni Marokańczycyktórzy ucierpieli w wyniku tych trzęsień ziemi. Módlmy się za MarokoModlę się za jego mieszkańców, aby Bóg dał im siłę, by otrząsnęli się z tej strasznej tragedii.
Jego Świątobliwość przypomniał również o święcie Podwyższenie Krzyża ŚwiętegoNie ustawajmy w wierności Krzyżowi Chrystusa, znakowi miłości i zbawienia". I poprosił, abyśmy "nadal modlili się o pokój na świecie, zwłaszcza w udręczonych krajach". Ukrainaktórych cierpienie jest zawsze obecne w naszych umysłach i sercach". Kardynał Matteo Zuppi, przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch, przebywa obecnie w Pekinie.

AutorFrancisco Otamendi

Czy anulowanie drugiej kultury jest możliwe?

Termin anulować kulturę zaczęto stosować w 2015 roku. Teoretycznie polega ona na wycofaniu moralnego, finansowego, cyfrowego, a nawet społecznego wsparcia od osób lub organizacji, które są uważane za niedopuszczalne w danym kontekście społeczno-politycznym. 

13 wrzesień 13 wrzesień 2023-Czas czytania: 2 minuty

Na stronie kultura anulowania to zjawisko, które rozwija się i umacnia za pośrednictwem sieci społecznościowych i ma na celu zganienie osób, którym przypisuje się postawy lub zachowania, które są społecznie źle widziane, nawet jeśli takie zachowania nie stanowią przestępstwa i niezależnie od ich prawdziwości lub nieprawdziwości.

Paradoksalnie, polityka anulowania ma swoje korzenie we wczesnych etapach nazistowskich Niemiec i była skierowana przeciwko Żydom i tym, którzy nie podzielali idei narodowego socjalizmu. Pomimo dobrych życzeń, które wyraża, nie zawsze jest wykorzystywana jako narzędzie do pociągania do odpowiedzialności potężnych, ale jako polityka dominacji i represji - poprzez eliminację z przestrzeni publicznej - sprzeciwu, tych, którzy myślą inaczej lub przedstawiają inne propozycje.

J.K. Rowling, autorka serii książek o Harrym Potterze, została oskarżona o transfobię za stwierdzenie, że płeć odpowiada płci biologicznej. Pisarka podpisała, wraz z tak różnymi osobistościami jak Noam Chomsky, Saldman Rudshie, Margaret Atwood i Javier Cercas, długi list, który ostrzega przed niebezpieczeństwami kultury anulowania i klimatu nietolerancji oraz broni prawa do niezgadzania się z tym, co jest uważane za poprawne politycznie.

Polityczna poprawność to wciąż forma cenzury i dogmatyzmu. Przyjęliśmy, że niemyślenie tak jak inni daje prawo do uciszenia, wymazania lub uczynienia kogoś niewidzialnym. Fakt, że każda wypowiedź lub czyn, który jest sprzeczny z tym, w co wierzymy, jest nie tylko niedopuszczalny, ale także niebezpieczny w wolnym społeczeństwie. Określanie przez grupę społeczną - niezależnie od jej wielkości - tego, co można, a czego nie można powiedzieć, ogranicza debatę nad ideami i prowadzi do myślenia uniwersalnego. 

My, obywatele, jesteśmy w stanie wybrać, co nas interesuje, a co nie. Chęć wyeliminowania sprzeciwu jest typowa dla reżimów autorytarnych, które stosują cenzurę jako samoobronę. Właśnie dlatego intelektualiści z całego świata ostrzegają przed zagrożeniami związanymi z tym zjawiskiem, które kończy się atakiem na fundamenty demokracji, w szczególności fundamentalny: wolność słowa. Można się zastanawiać, czy anulowanie czyichś pomysłów i opinii jest rzeczywiście czymś, co buduje autentyczną kulturę demokratyczną. Czy raczej osiąga efekt odwrotny do zamierzonego, sprzyjając nietolerancji, eliminując prawo do niezgadzania się z - rzeczywistym lub rzekomo - dominującym dyskursem?

AutorMontserrat Gaz Aixendri

Profesor na Wydziale Prawa Międzynarodowego Uniwersytetu Katalonii i dyrektor Instytutu Wyższych Studiów nad Rodziną. Kieruje Katedrą Solidarności Międzypokoleniowej w Rodzinie (IsFamily Santander Chair) oraz Katedrą Opieki nad Dzieckiem i Polityki Rodzinnej w Fundacji Joaquima Molinsa Figuerasa. Jest również prodziekanem Wydziału Prawa na UIC Barcelona.

Kultura

Harmonia w różnicach poprzez film 

Nowa edycja Festiwal Filmowy Religia Dzisiaj rozpoczyna się w Trydencie jako okazja do ponownego przemyślenia społeczności przez pryzmat filmu i zrozumienia, w jaki sposób może ona upaść w służbie innym w przyszłości wielkich zmian.

Antonino Piccione-13 wrzesień 13 wrzesień 2023-Czas czytania: 2 minuty

Festiwal Filmowy Religion Today, Festiwal filmowy poświęcony duchowości i dialogowi międzyreligijnemu powraca od środy 13 do środy 20 września. Tematem 26. edycji jest "Wspólnota".

To wydarzenie kulturalne, które narodziło się w 1997 roku jako pionier kina duchowego i międzyreligijnego we Włoszech, co roku oferuje możliwość refleksji nad jego ewolucją i rolą w społeczeństwie.

Z biegiem lat Festiwal ustanowił niezwykłą trajektorię, tworząc uniwersalny związek z kinem religijnym, który jest obecnie rozpoznawany i podziwiany wszędzie. Festiwal nie tylko prezentuje filmy, ale proponuje podróż zdolną zjednoczyć umysły, idee, wyznania i wizje.

Oferuje również fascynującą i bezprecedensową wizję Trydentu. Region historycznie związany z Soborem, dziś coraz bardziej staje się krainą spotkań i dialogu międzyreligijnego, niosąc przesłanie solidarności i pokoju.

Kraina graniczna, która dzięki pamięci Soboru Trydenckiego i traumatycznym doświadczeniom wielkich wojen XX wieku, była w stanie na nowo stać się miejscem gościnności i dialogu, gdzie badania, rozwój gospodarczy, dbałość o środowisko i nowe pokolenia sprawiają, że jest to jeden z regionów o najwyższym poziomie dobrobytu i standardu życia we Włoszech.

26. edycja Festiwalu ma na celu pogłębienie koncepcji społeczności poprzez powiązanie jej z koncepcją społeczności (również cyfrowej) tak bliskiej młodym ludziom.

Społeczność, którą możemy zdefiniować - mówią promotorzy - jako "odkrytą na nowo" po trudnych latach pandemii, która wykazała się wielką solidarnością i odwagą, która nie rozpadła się na egoistyczny indywidualizm, ale była w stanie na nowo odkryć znaczenie i wartości, nie pozostawiając nikogo za sobą.

W ostatnich latach, częściowo dzięki eksplozji sieci społecznościowych, społeczność cyfrowa rozwinęła się w tym samym tempie, społeczność, którą trudno zdefiniować i zamknąć w granicach, które są wręcz przeciwnie, rozmyte i przepuszczalne. Każdy doświadczył przynależności do jednej lub więcej społeczności cyfrowych.

Wirtualne połączenie było jedynym kontaktem wielu osób z ich bliskimi. Festiwale musiały również znacznie przemyśleć sposób angażowania swoich odbiorców za pośrednictwem kanałów cyfrowych. Wiele z nich odkryło wartość tworzenia żywych i angażujących doświadczeń cyfrowych, które łączyły ludzi i młodzież z całego świata.

Społeczności czcicieli również zreorganizowały się, aby utrzymać swój kult, swoje rytuały przy życiu poprzez transmisje na żywo, platformy cyfrowe i wideokonferencje. Cyfrowe platformy streamingowe uratowały kino, a "dzisiejszym wyzwaniem jest sprowadzenie ludzi z powrotem do ciemności kin, aby mogli dzielić się doświadczeniami, takimi jak kino na żywo".

Odkryj na nowo cud duchowego, zmysłowego i kulturowego doświadczenia. Jednocześnie, ponieważ nie ma wiary bez zachwytu. Zapamiętać słowa, którymi Papież Franciszek zwrócił się do członków Fondazione Ente dello Spettacolo w lutym ubiegłego roku: "Świat nękany przez wojny i tak wiele zła potrzebuje znaków, dzieł, które budzą podziw, które objawiają cud Boga, który nigdy nie przestaje kochać swoich stworzeń i zachwycać się ich pięknem. W coraz bardziej sztucznym świecie, w którym człowiek otoczył się dziełami własnych rąk, wielkim ryzykiem jest utrata zachwytu".

AutorAntonino Piccione

Świat

Caritas organizuje kampanię ratunkową w związku z trzęsieniem ziemi w Maroku

W sobotę 9 września 2023 r. Caritas Hiszpania rozpoczęła kampanię ratunkową "Caritas z Marokiem", której celem jest pomoc ofiarom trzęsienia ziemi z 8 września.

Loreto Rios-13 wrzesień 13 wrzesień 2023-Czas czytania: 2 minuty

Głównym celem kampanii "Caritas z Marokiem" są miasta i prowincje Marrakesz, Tarudant, Chichaua, Ouarzazat i Al Hauz.

Epicentrum trzęsienia ziemi znajdowało się w południowej prowincji Rabatu, w mieście Ighil. W sobotę 9 września, gdy tylko wiadomość o trzęsieniu ziemi (które rozpoczęło się 8 września o godzinie 23:11) dotarła do Caritas Hiszpania, Caritas Hiszpania skontaktowała się z Caritas Rabat, aby zaoferować swoją pomoc w tych trudnych okolicznościach.

Największe trzęsienie ziemi w kraju od 1900 r.

"To największe trzęsienie ziemi, jakie nawiedziło ten kraj od 1900 roku. Trzęsienie uderzyło mocno w obszar gór Atlas na południe od turystycznego miasta Marrakesz (...) Gwałtowny wstrząs, który był odczuwalny w dużej części kraju Maghrebu około północy w piątek, spowodował szkody materialne, śmierć ponad tysiąca osób i zawalenie się kilku budynków mieszkalnych. Ekipy ratunkowe poszukują ocalałych w gruzach z pomocą tysięcy wolontariuszy" - czytamy w oświadczeniu Caritas na stronie internetowej.

Arcybiskup Cristóbal López Romero, arcybiskup diecezji Rabat i przewodniczący Caritas Maroko, poinformował w sobotę, że kościół w Ouarzazate doznał pewnych uszkodzeń, ale do tego czasu nie stwierdzono żadnych strat w ludziach w tej społeczności.

Papież modli się za Maroko

Z drugiej strony, papieżW oświadczeniu watykański sekretarz stanu, kardynał Pietro Parolin, złożył kondolencje mieszkańcom Maroka z powodu katastrofy i zapewnił, że będzie się za nich modlił: "Dowiedziawszy się ze smutkiem o trzęsieniu ziemi, które gwałtownie wstrząsnęło Marokiem, Jego Świątobliwość Papież Franciszek pragnie wyrazić swoją łączność w obliczu tej katastrofy naturalnej.

Zasmucony tym wydarzeniem, papież wyraża swoją głęboką solidarność z tymi, którzy zostali dotknięci w ciele i sercu przez tę tragedię; modli się o odpoczynek zmarłych, uzdrowienie rannych i pocieszenie tych, którzy opłakują utratę swoich bliskich i domów.

Ojciec Święty modli się do Najwyższego, aby wspierał Marokańczyków w tej próbie i wspiera władze cywilne oraz służby ratownicze. Chętnie przywołuje Boże błogosławieństwo dla wszystkich jako znak pocieszenia".

Jak pomóc

Na dzień dzisiejszy liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi wynosi 2 862, podczas gdy 2 562 osoby zostały już ranne, choć liczby te prawdopodobnie będą nadal rosnąć.

Osoby zainteresowane współpracą w ramach kampanii "Caritas z Marokiem" znajdą wszystkie informacje na stronie ten link.

Watykan

Papież modli się za ofiary trzęsienia ziemi w Maroku

Raporty rzymskie-12 września 2023-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież Franciszek złożył kondolencje narodowi marokańskiemu i poprosił o modlitwę za ofiary trzęsienia ziemi w Maroku, w którym zginęło ponad 2000 osób.

Uczynił to podczas modlitwy Anioł Pański w niedzielę 10 września, krótko po trzęsieniu ziemi, które oprócz ofiar śmiertelnych pozostawiło tysiące ludzi bez dachu nad głową.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Kultura

Pawilon Stolicy Apostolskiej na Biennale w Wenecji w 2023 r.

Pawilon Stolicy Apostolskiej na Biennale Architektury w Wenecji ma na celu zademonstrowanie znaczenia dbania o nasz wspólny dom, z mieszanymi rezultatami.

Emilio Delgado Martos-12 września 2023-Czas czytania: 4 minuty

Na stronie Biennale Architektury w Wenecji to potężna wizytówka prezentująca najnowsze trendy w tej dyscyplinie na całym świecie. W ciągu ostatnich kilku dekad najgorętsze tematy były wykorzystywane jako podstawa do projektowania prowokacyjnych i innowacyjnych propozycji, które łączą wymiar społeczny, polityczny, a w wielu przypadkach ideologiczny.

Na tej wystawie architektura jest prezentowana w jej najbardziej propozycyjnym aspekcie, dzięki czemu bardziej operacyjne aspekty schodzą na dalszy plan. Ostatecznie liczy się nie tyle reakcja, co sposób, w jaki kuratorzy biennale i każdy z lokalnych kuratorów są w stanie połączyć się z podstawowymi pytaniami naszego społeczeństwa i kultury.

W 2018 r. lStolica Apostolska miała okazję uczestniczyć w XVI edycji odbywającego się co dwa lata przez kardynała Gianfranco Ravasiego, a kuratorami byli Francesco Dal Co i Micol Forti. Jego propozycja, osadzona na bujnej wyspie San Giorgio Maggiore, została zmaterializowana za pomocą 10 małych artefaktów zaprojektowanych przez prestiżowi architekci którzy badali miejsca kultu. Norman Foster, Eduardo Souto de Moura i Smiljan Radic, między innymi, otrzymali zlecenie wzniesienia różnych konstrukcji znanych jako kaplice, chociaż nie były one z góry przeznaczone do sprawowania liturgii. Instalacje te są nadal dostępne do zwiedzania.

Z czysto estetycznego punktu widzenia rezultat był nieco niepokojący. Założeniem Dal Co było wykonanie interwencji na małą skalę z obecnością elementu ołtarza i ambo dla kultu, który, jak podkreślił kurator, musiał być całkowicie otwarty, ponieważ "całkowita wolność jest reprezentacją każdej duchowości".

Ten zestaw interwencji, poza sugestywnym charakterem zbudowanych przestrzeni, ujawnia szereg problemów, które kwestionują ostateczne znaczenie celu pawilonu, który w ostatecznym rozrachunku powinien reprezentować troski Stolicy Apostolskiej, a tym samym świata katolickiego. W większości przypadków pewnego rodzaju abstrakcyjne krzyże i puste miejsca zgromadzeń przypominają przestrzeń liturgiczną, niczym ruiny.

Ikonografia rzuca się w oczy przez swoją nieobecność, tak jakby figuratywna nakładka przypadkowo zniknęła, pozostawiając architekturze utrzymanie śladu czegoś, co było (lub chciało być), ale już nie jest.

2023, nowy udział

W 2023 r. Stolica Apostolska zostanie zaproszona ponownie aby włączyć jego propozycję do koncepcji założycielskiej 18. biennale, którego kuratorem jest ghański architekt Lesley Lokko, którego motto brzmi "Laboratorium przyszłości" i którego tematy łączą się z pilnymi potrzebami trapiącymi planetę, podkreślając między innymi dekarbonizację i dekolonizację.

Dykasteria ds. Kultury i Edukacji, pod przewodnictwem kardynałal José Tolentino de Mendonçabyła sponsorem pawilonu watykańskiego. Roberto Cremascoli był kuratorem, który zaprojektował kompleks wystawienniczy w opactwie San Giorgio Maggiore. Alvaro Siza i Studio Albori uczestniczyli w wystawie.

Propozycja a priori wydaje się sugestywna. Wszystkie słowa użyte do opisania intencji w przemówieniach inauguracyjnych, wywiadach i opisach projektu są naładowane nieodpartym pragnieniem zamanifestowania znaczenia wspólnego domu.

Kardynał Tolentino mówi o ogrodzie jako akcie kulturowym, o praktyczności ekologii integralnej, o której mowa w dokumencie Laudato Sioraz powszechnego powitania i braterstwa - Fratelli Tutti - jako siły napędowej projektu. Nienaganny manifest polityczny i poetycki.

Pawilon Stolicy Apostolskiej

Wizyta na terenie interwencji zrealizowanej w ogrodzie kompleksu opactwa jest nieco rozczarowująca. Choć model stworzony przez Studio Albori delikatnie sugeruje układ łąki, jakby był próbą przedstawienia obszaru uprawnego, w rzeczywistości jest to raczej nijaka, dzika i nieciekawa przestrzeń roślinności.

Model Studio Albori ©Dykasteria ds. Kultury i Edukacji

Porządkowanie natury zgodnie z wyższym celem może być leitmotiv pokazanie nieuniknionej ingerencji człowieka w świat, przy jednoczesnym poszanowaniu środowiska naturalnego, co jest niczym innym jak wdzięcznością za dar, który został nam dany od czasów starożytnych.

Elementy towarzyszące kształtowaniu krajobrazu również nie wzbudzają zainteresowania. Różne stragany zbudowane z drewna i trzciny oddzielają odwiedzającego od promotora pawilonu i jego przesłania, a może dezorientują go w przestrzeni wypoczynkowej.

Punktem kulminacyjnym jest kurnik, który, choć może być odniesieniem do Petrine, otacza ogrodzeniem i sieciami grupę ptaków, które są jedynym odniesieniem do życia zwierząt, poza samym gościem.

dwuletni
Rozwój Studio Albori ©Dykasteria ds. Kultury i Edukacji

Możliwość wykorzystania ogrodu jako bodźca do realizacji wzniosłego projektu dla Stolicy Apostolskiej mogła wydawać się oczywista.

Zrozumienie świata jako drugiego Edenu, aby uświadomić sobie znaczenie Stworzenia, podobnie jak średniowieczni chrześcijanie zrozumieli świat jako drugi Eden, aby uświadomić sobie znaczenie Stworzenia, podobnie jak średniowieczni chrześcijanie zrozumieli świat jako drugi Eden, aby uświadomić sobie znaczenie Stworzenia. Hortus Coclusus, który był niczym innym jak przedstawieniem zamkniętego ogrodu, który odnosił się do dziewictwa Maryi i przedstawienia intymności Dziewicy i jej syna.

Wydaje się, że kwestie te nie mogą być dłużej dyskutowane, ponieważ nie stanowią już problemu dla Kościoła. Wydaje się również, że łączenie fundamentalnych aspektów chrześcijaństwa z codziennymi problemami ludzkości nie jest obecnie przedmiotem zainteresowania.

Brak jasnego i jednoznacznego przekazu poprzez sztukę rekompensuje interwencja mistrza architektury Alvaro Sizy. Wewnątrz kompleksu opactwa zestaw drewnianych ciał zaprojektowanych przez portugalskiego architekta reprezentuje, niczym choreografia, wydarzenie spotkania i uścisku.

Projekt Siza ©Dykasteria ds. Kultury i Edukacji

Nie wiemy, jak będzie wyglądała kolejna interwencja Stolicy Apostolskiej na Biennale Architektury w Wenecji. Wiemy natomiast, że żyjemy w świecie, w którym architektura ma wiele do powiedzenia. Być może należy przypomnieć słowa Leona Battisty Albertiego: architektura udoskonala stworzony świat, gdy jest w stanie uczynić ludzi lepszymi.

AutorEmilio Delgado Martos

Architekt

Ewangelizacja

Pierwsza ewangelizacja w Ugandzie i Tanzanii

Ewangelizacja w Ugandzie i Tanzanii jest przykładem misjonarzy głoszących ewangelię na obszarach, gdzie imię Chrystusa nigdy nie było słyszane.

Loreto Rios-12 września 2023-Czas czytania: 4 minuty

Ewangelizacja w Ugandzie i Tanzanii rozpoczęła się całkiem niedawno, bo zaledwie 150 lat temu. To właśnie kardynał Lavigerie, założyciel Zakonu Misjonarze Afryki (znani jako "Biali Ojcowie"), którzy zorganizowali ekspedycję misjonarzy, którzy przybyli do tych krajów z Afryka Pierwsza grupa misjonarzy opuściła Marsylię 21 kwietnia 1878 r., a około miesiąc później, 30 maja 1878 r., wyruszyła na drugą misję na wybrzeże Tanganiki. Pierwsza grupa misjonarzy opuściła Marsylię 21 kwietnia 1878 r., a około miesiąc później, 30 maja 1878 r., wyruszyła druga grupa, której udało się założyć misję na wybrzeżu Tanganiki i stamtąd rozpocząć pieszą podróż do Jeziora Wiktorii.

Podróż ta nie obyła się bez trudności: wkrótce po wyruszeniu ksiądz, który przewodził wyprawie, zmarł na malarię.

W rezultacie przewodnicy opuścili grupę, co doprowadziło do zmiany planów. Po znalezieniu nowych przewodników, ekspedycja podzieliła się na dwie grupy, aby dotrzeć do dwóch różnych jezior, z których jednym jest obecnie Victoria.

130 chrześcijan zamęczonych

Dopiero w następnym roku, 17 lutego 1879 r., dwóm misjonarzom, ojcu Simeo Lourdelowi i bratu Amansowi Delmasowi, udało się spotkać Kabakę Mutesę, wodza plemiennego, który był pod wrażeniem ich kazań i udostępnił 20 łodzi, aby inni misjonarze mogli również przeprawić się przez jezioro.

Anglikańscy kaznodzieje już wcześniej odwiedzali to terytorium, co początkowo ułatwiało misję. Jednak wraz z dojściem do władzy nowego kabaki, Mwangi II, przyszło męczeństwo, podżegane przez szamanów z regionu. Za panowania Mwangi II, między listopadem 1885 r. a połową 1886 r., zamęczono 130 chrześcijan, w tym słynnych "Męczenników Ugandy", młodych mieszkańców, którzy przeszli na chrześcijaństwo, zarówno anglikańskie, jak i katolickie.

Andreas Msonge i Constantine Munyaga w książce "Wyzwania pierwszych misjonarzy i ewangelizacja pierwszych katechistów", "Byłoby ich więcej, gdyby nie księża, którzy uniemożliwili im dobrowolne oddanie się męczeństwu". "W czerwcu 1886 r. Kabaka Mwanga wydalił misjonarzy ze swojego terytorium. Niektórzy wrócili do Bukumbi, ale ojciec Lourdel pozostał w ukryciu wraz z innym księdzem i bratem, aby kontynuować posługę na rzecz raczkującego chrześcijaństwa" - czytamy dalej w tekście.

Sytuacja odwróciła się, gdy w 1888 r. kabaka Mwanga został obalony, a jego życie było zagrożone, zwrócił się do misjonarzy o schronienie i poprosił o przebaczenie za swoje wcześniejsze zachowanie. Kiedy powrócił do władzy w 1890 roku, podarował misjonarzom górę Lubaga, na której mogli zbudować misję, w podzięce za pomoc, jakiej udzielili mu w tych trudnych czasach.

Jednak z powodu późniejszego konfliktu misja ta została spalona i odbudowana w 1892 r., kiedy to misjonarze przybyli również do regionu Ukerewe, gdzie zaczęli uczyć ludzi, jak sadzić drzewa i wytwarzać cegły mułowe, co zbliżyło mieszkańców do nich.

Zginęło wielu katechistów

Głoszenie kazań i dobre relacje z miejscową ludnością doprowadziły do wybudowania wioski, do której przenieśli się niektórzy katechiści z Ugandy.

Jednak mtemi Lukange, wódz regionu, zaczął się obawiać, że misjonarze mają większą władzę niż on, w szczególności katechista Cyrilo. Widział jego wpływ na mieszkańców wioski, którzy nie przychodzili już do niego, gdy mtemi kazał bić w bębny. Sytuacja ta skłoniła mtemi Lukange do wypędzenia misjonarzy ze swojego terytorium.

Kontynuując swoją pracę, ewangelizatorzy przetłumaczyli katechizm i Biblię na język Kikerewe. Jednak ponownie stanęli w obliczu męczeństwa, gdy zaczęli głosić przeciwko niewolnictwu i uwalnianiu niewolników w okolicy. "Mieszkańcy wioski, rozgniewani tymi praktykami, spalili Buguza kigango i zatłukli katechistów na śmierć (ich imiona nie zostały zachowane)". Zniszczyli również wioskę misjonarzy, Namango.

Ci, którzy przeżyli, zarówno katechumeni, jak i katechiści, schronili się w twierdzy Mwiboma, gdzie przetrwali dwudniowe oblężenie. Ostatecznie napastnikom udało się szturmować fort i zabić ponad 28 osób, ale zostali powstrzymani przez niemieckich żołnierzy, którzy przybyli z pomocą oblężonym.

Grupa Tanzańczyków w Namango, wiosce, którą zniszczyli i uciekli do Mwibomy. Ten pamiątkowy krzyż wyjaśnia na znaku u jego podstawy, że "biali ojcowie" przybyli do wioski i nauczyli ich piec cegły, budować i sadzić drzewa owocowe. Drzewo mango za krzyżem zostało zasadzone przez misjonarzy i jest pierwszym drzewem mango na wyspie Ukerewe. Mówi się, że kiedy przygotowują ziemię pod uprawę, pozostałości wioski i cegieł można zobaczyć do dziś. 

Katecheta Cyrilo, ten sam, którego wcześniej obawiał się mtemi Lukange, choć ciężko ranny, przeżył.

Pierwszy ksiądz z Afryki Wschodniej

Pierwszym wschodnioafrykańskim księdzem był Tanzańczyk z terytorium Ukerewe, ojciec Celestine Kipanda Kasisi. W ubiegłym roku, podczas obchodów 75-lecia parafii w Itira, niektórzy starsi ludzie, którzy zostali ochrzczeni przez niego jako dzieci, byli obecni na ceremonii. Czworo z nich otrzymało na chrzcie imię Celestine. Ponieważ w języku suahili nie ma słowa "ksiądz", "ojciec" lub "kasisi", nazwisko ojca Celestine'a jest używane jako tłumaczenie tego słowa.

Chrześcijańska większość

Były to pierwsze kroki Kościoła w Ugandzie i Tanzanii. Zarówno na początku, jak i w późniejszych latach, struktura ta polegała najpierw na zwróceniu się do wodza regionu o pozwolenie na ewangelizację. Jeśli wódz wyraził zgodę, zapewniał misjonarzom ziemię, na której mogli zbudować kościół i plebanię, gdzie ewangelizowali i nauczali katechizmu. Ponieważ ksiądz nie mógł dotrzeć do wszystkich ludzi, wybierano grupę dobrze wyszkolonych katechistów, którzy nauczali katechizmu w różnych społecznościach i odprawiali liturgię słowa w niedziele. System ten jest nadal używany w Tanzanii z powodu braku księży.

Obecnie kraj cieszy się dobrą koegzystencją religijną, a chrześcijanie mogą swobodnie żyć swoją wiarą. W rzeczywistości religią większościową w Tanzanii jest chrześcijaństwo, z 63,%, katolicyzm jest najczęściej praktykowaną religią, w porównaniu do 34,% dla islamu, drugiej najczęściej praktykowanej religii.

Jest to bardzo pozytywne dla tak młodego Kościoła, liczącego zaledwie 150 lat. Podobnie jak w Europie, sytuacja ta została osiągnięta przede wszystkim dzięki krwi licznych męczenników i misjonarzy, którzy oddali swoje życie za Jezusa Chrystusa.

Wydziedziczeni

Naiwnością byłoby sądzić, że możemy żyć w bańce, w równoległym świecie, w którym wszystko, co dzieje się w naszym społeczeństwie, dotkniętym wirusem woke, nie wpływa na nas.

11 września 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Natknąłem się na książkę francuskiego filozofa i polityka, François-Xaviera Bellamy'ego, w której analizuje on sytuację współczesnych młodych ludzi, skupiając się na tym, dlaczego tak pilne jest przekazywanie kultury nowym pokoleniom. Tytuł książki jest sugestywny: 'Wydziedziczeni"..

Zebrałem kilka akapitów, w których analizuje on początkową sytuację:

W naszych zachodnich społeczeństwach ma miejsce wyjątkowe zjawisko, bezprecedensowe pęknięcie: jedno pokolenie odmawia przekazania następnemu pokoleniu tego, co powinno mu dać, tj. całej wiedzy, punktów odniesienia i odwiecznego ludzkiego doświadczenia, które stanowi jego dziedzictwo. Jest to celowe, a nawet wyraźne (...)

Straciliśmy poczucie kultury. Jest ona dla nas w najlepszym razie bezużytecznym luksusem, a w gorszym - ciężkim i niewygodnym bagażem. Oczywiście nadal odwiedzamy muzea, chodzimy do kina, słuchamy muzyki; w tym sensie nie odeszliśmy od kultury. Ale nie jesteśmy już nią zainteresowani, chyba że w formie powierzchownego rozproszenia uwagi, inteligentnej przyjemności lub dekoracyjnej rekreacji. (...)

Dziś młodzi ludzie są pozbawieni wszystkiego, czego im nie przekazaliśmy, całego bogactwa tej kultury, której w dużej mierze już nie rozumieją. (...) Chcieliśmy potępić spadki; wydziedziczyliśmy ludzi.

François_Xavier Bellamy, Wydziedziczeni

Teza książki, napisanej dla Francji, jest czymś, co możemy również zobaczyć w naszym kraju. Ma to wiele wspólnego z ruch obudzony który jest obecny na całym świecie i którego symbolicznie byliśmy świadkami, usuwając rzeźby kluczowych postaci w historii Zachodu, ponieważ nie są one zgodne z ideami, które dziś definiujemy jako poprawne politycznie.

To prawda, istnieje ponowne odczytanie przeszłości, ale przede wszystkim istnieje pogląd, że jedynym ważnym parametrem jest wizja kultury i etyki naznaczona obecnymi prądami kulturowymi. I faktem jest, że podążając za tym samym starym rewolucyjnym schematem, opowiadają się za propozycją adamistyczną, że wszystko zaczyna się od nich, że musimy odciąć wszystko od przeszłości jako ciężaru i zostawić ją za sobą. Mówią nam, że żyjemy w roku zerowym nowej ery ludzkości. Narodził się nowy człowiek, a my pogrzebaliśmy starego. Ma to zabarwienie nowego mesjanizmu, alternatywy dla chrześcijaństwa.

Ma to konsekwencje, których nie potrafimy sobie jeszcze wyobrazić. Do tej pory przetrwanie społeczeństwa opierało się na przekazywaniu dziedzictwa przyszłym pokoleniom. Rodzina jako pierwsza była odpowiedzialna za przekazywanie całego schematu wartości i przekonań, na których można oprzeć życie.

Na poziomie społecznym funkcja ta została w dużej mierze powierzona instytucji szkolnej. Ale zarówno w rodzinie, jak i w szkole widzimy wielkie trudności w przekazywaniu tych korzeni. A rodziny chrześcijańskie, które zabrały swoje dzieci do szkół katolickich, które szukały dla nich grup rekreacyjnych i formacji kościelnej, zadają sobie pytanie z pewną goryczą, gdzie zawiodły, ponieważ ostatecznie ich dzieci nie przejęły dziedzictwa, które chcieli przekazać. Z pewnością ta sytuacja nie jest nam obca.

Ten wielki papież i myśliciel, którym był Benedykt XVI Kilka lat temu mówił o tym, co nazwał "kryzysem edukacyjnym" i odniósł się do tej sytuacji społecznej.

Mówi się o wielkim "kryzysie edukacyjnym", o rosnących trudnościach w przekazywaniu nowym pokoleniom podstawowych wartości egzystencji i właściwego zachowania. To nieunikniona sytuacja kryzysowa: w społeczeństwie i kulturze, które zbyt często wyznają relatywizm, brakuje światła prawdy, a mówienie o prawdzie jest uważane za niebezpieczne.

Dlatego też edukacja sprowadza się do przekazywania pewnych umiejętności lub zdolności do wykonania, jednocześnie starając się zaspokoić pragnienie szczęścia nowych pokoleń, wypełniając je przedmiotami konsumpcji i efemerycznymi gratyfikacjami.

List Benedykta XVI do diecezji rzymskiej,

21 stycznia 2008 r.

Papież Franciszek mówi do nas również w Christus vivit o ryzyku dorastania młodych ludzi bez korzeni, bez punktów odniesienia. Podkreśla potrzebę zjednoczenia tych dwóch pokoleń, starego i młodego, aby móc płynąć ku przyszłości z nadzieją. Młodzi i starzy są w łodzi. Młody człowiek wiosłuje ze swoim wigorem, stary człowiek obserwuje horyzont i pomaga nam swoją mądrością sterować kruchą łodzią naszego życia.

Duszpasterze i filozofowie ostrzegają nas przed dryfem naszego społeczeństwa. Jest to niewątpliwie konsekwencja głębokiego kryzysu, którego doświadczamy w tym zakręcie historii, w którym jedna epoka, nowoczesność, dobiega końca i otwieramy się na nową, której wciąż w dużej mierze nie jesteśmy świadomi, ale która już tu jest.

Warto zadać sobie pytanie, w jakim stopniu dynamika ta wpływa na nas. Naiwnością byłoby sądzić, że możemy żyć w bańce, w równoległym świecie, w którym to wszystko nas nie dotyczy. Dla dobra naszych dzieci i społeczeństwa musimy poważnie potraktować to wyzwanie.

Musimy pracować świadomie i systematycznie, aby zachować dziedzictwo naszej kultury, wizji antropologicznej, poczucia historii, która nas ukształtowała.

Musimy przekazać naszym dzieciom dziedzictwo, które kiedyś otrzymaliśmy. Dziedzictwo, które jest prawdziwym skarbem.

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Gospel

Krzyż, sprawiedliwość i miłosierdzie. Podwyższenie Krzyża Świętego

Joseph Evans komentuje czytania na święto Podwyższenia Krzyża Świętego.

Joseph Evans-11 września 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Krzyż wychodzi nam na spotkanie na wiele sposobów. Kiedy mamy zbyt wiele do zrobienia lub zbyt mało. Gdy zbyt wiele osób zabiega o nasz czas i uwagę, a my czujemy się przytłoczeni wymaganiami, lub gdy nikt już nas nie szuka, a my chcielibyśmy, aby ktoś nam zaufał, choćby jedna osoba. Krzyż jest wtedy, gdy mamy całą energię, której potrzebujemy; problemem jest brak czasu w ciągu dnia. I kiedy mamy więcej niż wystarczająco czasu, ale problemem jest brak energii.

Nasz Pan na krzyżu jest doskonałym połączeniem sprawiedliwości i miłosierdzia. Jego śmierć jest sprawiedliwością Boga. Sprawiedliwość oznacza uznanie, zmierzenie się z rzeczywistością zła. Na krzyżu grzech człowieka został rozpoznany i uznany za to, czym jest. Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, w jaki sposób śmierć Chrystusa na krzyżu zaspokoiła Boską sprawiedliwość. Sam fakt, że człowiek został ukrzyżowany, nie płaci ceny za nasze grzechy. A wyrażenie "zapłacenie ceny" również tak naprawdę nie wyjaśnia tego, co wydarzyło się na Kalwarii, tak jakby Bóg wymagał jakiejś odpłaty, jakiejś zemsty i jakby była to określona kwota lub cena, którą można zapłacić. Wszystko, co możemy sobie wyobrazić, to jak bardzo Jezus cierpiał, jak cała ludzka niegodziwość spadła na Niego, jak odczuwał to jako Bóg i jako człowiek. Przykład może nam pomóc. Śmieci, które wyrzucamy, muszą zostać usunięte albo przez naturę, która je rozkłada, jeśli są biodegradowalne, albo przez kogoś, kto je zbiera i wywozi na wysypisko, gdzie są przetwarzane. Trzeba je rozpoznać jako to, czym są, obrzydliwe, brzydkie, obrzydliwe; nie można ich zostawić i zignorować. A potem musi zostać przetworzony, rozdrobniony, poddany recyklingowi lub spalony: musi zostać podbity, podbity. 

Pomaga nam to zrozumieć mękę i śmierć naszego Pana: jej aspekt sprawiedliwości. To zło musiało gdzieś odejść, gdzieś musiało zostać "wyrzucone". I faktem jest, że żaden człowiek nie był w stanie poradzić sobie z całym tym złem: częściowo dlatego, że przegraliśmy, zanim zaczęliśmy. Nie możemy pokonać zła, ponieważ ono zawsze, lub tak często, pokonuje nas. Ono jest w nas. I to było po prostu za dużo. Zostało więc "zrzucone" na Chrystusa, który zgodził się być wysypiskiem całego ludzkiego zła. A On był w stanie to wszystko przyjąć, znieść i pokonać z miłości, z nieskończonej miłości do Boga. Jego miłosierdzie na krzyżu pokonało wszelkie zło, zatriumfowało nad nim i dlatego obchodzimy dzisiejsze święto: triumf krzyża, który jest triumfem miłości i miłosierdzia. Ale Bóg chce, aby ten triumf był przeżywany także w nas i daje nam łaskę, aby go osiągnąć: triumf miłosierdzia. Ale miłosierdzie jest przeżywane najpełniej na krzyżu: kiedy cierpimy, kiedy musimy przebaczyć tym, którzy nas zranili, zirytowali lub zawiedli, nawet w najmniejszy sposób. W pewnym sensie triumf miłości Chrystusa na Krzyżu jest pełny tylko wtedy, gdy miłość triumfuje również w nas.

Watykan

Papież blisko Maroka i oklaski dla beatyfikowanej rodziny Ulmów

Podczas porannej modlitwy Anioł Pański papież Franciszek wyraził swoją bliskość i modlił się za zmarłych i rannych w trzęsieniu ziemi w pobliżu Marrakeszu (Maroko); poprosił nas, abyśmy spojrzeli na wzór beatyfikowanej polskiej rodziny Ulmów, eksterminowanej za pomoc prześladowanym Żydom podczas II wojny światowej; i modlił się za Etiopię i "męczeńską Ukrainę, która tak bardzo cierpi".

Francisco Otamendi-10 września 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Podczas modlitwy Anioł Pański w niedzielę rano na Placu Świętego Piotra, Ojciec Święty okazał swoją "bliskość umiłowanemu narodowi Maroka, dotkniętemu niszczycielskim trzęsieniem ziemi"; i postawił polską rodzinę Ulmów, beatyfikowaną dziś w ich ojczyźnie przez kardynała Semeraro, jako "wzór służby" dla wszystkich.

Papież modlił się również o pojednanie i braterstwo wśród mieszkańców Etiopii, którzy 12 września obchodzą Nowy Rok, oraz o zakończenie wszystkich wojen. Jak zwykle modlił się w szczególności za "męczenników i cierpiącą Ukrainę".

Żadnych plotek 

W swojej refleksji przed maryjną modlitwą AngelusPapież Rzymu zastanawiał się nad braterska korekta o której Jezus mówi dziś w Ewangelii, którą określił jako "jeden z największych wyrazów miłości, a zarazem jeden z najbardziej wymagających".

Franciszek podkreślił, że "plotka jest plagą w życiu jednostek i wspólnot, ponieważ przynosi podziały, cierpienie i skandal, i nigdy nie pomaga w poprawie, nigdy nie pomaga we wzroście".

Krytykując plotki, papież zacytował św. Bernarda, który powiedział, że "jałowa ciekawość i powierzchowne słowa są pierwszymi szczeblami drabiny pychy, która prowadzi nie w górę, ale w dół, strącając człowieka na zatracenie i ruinę".

Wręcz przeciwnie, Jezus uczy nas zachowywać się inaczej, podkreślił papież. "Oto, co mówi nam dzisiaj: Jeśli twój brat popełni przeciwko tobie jakąś winę, idź i upomnij go, tylko między tobą a nim. Porozmawiaj z nim twarzą w twarz, lojalnie, aby pomóc mu zrozumieć, gdzie się myli".

"To nie jest mówienie o nim za jego plecami, ale mówienie mu rzeczy w twarz, z łagodnością i życzliwością" - kontynuował Ojciec Święty. A jeśli to nie wystarczy, pomocy należy szukać "nie w małej grupie, która plotkuje, ale u jednej lub dwóch osób, które naprawdę chcą pomóc". "A jeśli nadal nie rozumie, Jezus mówi: zaangażuj wspólnotę.

"Ale nie chodzi o to, by postawić daną osobę pod pręgierzem, nie, ale o zjednoczenie wysiłków wszystkich, aby pomóc jej się zmienić. Wspólnota musi dać mu odczuć, że potępiając błąd, jest blisko niego z modlitwą i czułością, zawsze gotowa zaoferować zrozumienie i nowy początek" - dodał Ojciec Święty.

"Blisko marokańskiej wioski"

Komentując tragiczne trzęsienie ziemi w Maroku, papież Franciszek powiedział, że modli się za rannych, za wielu, którzy stracili życie i za ich rodziny; dziękuje wszystkim, którzy pomagają i pomagają, a także tym, którzy walczą o złagodzenie cierpienia ludzi. "Mam nadzieję, że pomoc wszystkich może podtrzymać ludność w tym tragicznym czasie. Jesteśmy blisko Marokańczyków" - powiedział.

Jak powszechnie wiadomo, co najmniej 2000 osób zginęło w ciągu ostatnich kilku godzin w wyniku gwałtownego trzęsienia ziemi o sile 6,9 stopnia, które nawiedziło kilka departamentów w pobliżu marokańskiego miasta Marrakesz w nocy 8 marca, pozostawiając 2 050 osób rannych, z których ponad połowa odniosła poważne obrażenia, według marokańskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Natychmiast, w telegram Podpisany przez sekretarza stanu kardynała Pietro Parolina, papież Franciszek wyraził swój "smutek" i wyraził bliskość i modlitwy rodzinom, które straciły bliskich i domy, a także zachęcił osoby zaangażowane w pomoc. 

Kościół katolicki zmobilizował się. Konferencje Episkopatu Włoch i Włoch Hiszpańskiwyrazili swój żal i solidarność ze wszystkimi poszkodowanymi. Kardynał Cristóbal López Romero, arcybiskup Rabatu, wyraził solidarność ze wszystkimi poszkodowanymi. współczucie Powiedział Vatican News, "szczególnie w kierunku pogrążonych w żałobie rodzin i tych, którzy stracili swoje domy" i wezwał wszystkich katolików do wyrażenia solidarności z narodem marokańskim. 

"Ewangeliczna miłość" rodziny Ulma

"Dziś w Polsce zostali beatyfikowani męczennicy Giuseppe i Wiktoria Ulmowie oraz ich siedmioro dzieci, cała rodzina zgładzona przez nazistów 24 marca 1944 r. za udzielenie schronienia prześladowanym Żydom. Na nienawiść i przemoc, które charakteryzowały tamten czas, odpowiedzieli ewangeliczną miłością" - powiedział Franciszek.

"Niech ta polska rodzina, która stanowiła promyk światła w czasie II wojny światowej, będzie dla nas wszystkich wzorem na drodze służby potrzebującym. Oklaskujmy tę rodzinę błogosławionych" - modlił się papież. Omnes poświęcił kilka informacji i raporty w ostatnich czasach do historii Rodzina Ulma beatyfikowany dziś, w niedzielę, w Polsce przez kardynała Marcello Semeraro, prefekta Dykasterii ds. Świętych, który określił beatyfikację jako "ważne wydarzenie w życiu świętych". Ulma jako przykład świętości "obok".

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Rodzina Ulmów na ołtarzach

Beatyfikacja rodziny Ulmów, z udziałem kardynała Marcello Semeraro, odbędzie się w pobliżu stadionu we wsi Markowa.

Barbara Stefańska-10 września 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

W miejscowości Markowa w południowo-wschodniej Polsce, w niedzielę 10 września br. rodzina Cała grupa - Wiktoria i Józef Ulmowie oraz ich siedmioro dzieci - zostanie wyniesiona do chwały ołtarzy jako męczennicy. Natchnieni miłością do bliźniego, ukryli ośmioro swoich dzieci. Żydzi przez około półtora roku podczas II wojny światowej, ratując ich w ten sposób przed śmiercią. Za to zostali straceni przez Niemców w 1944 roku.

Najstarszym z dzieci Ulmów była ośmioletnia Stasia. Po niej szybko przyszli na świat Basia, Władzio, Franek i Antoś. Najmłodsza, Marysia, w chwili śmierci miała półtora roku. Narodziny kolejnego dziecka rozpoczęły się w trakcie lub tuż po egzekucji.

Zwykła rodzina

Pobrali się, gdy Wiktoria miała 23 lata, a Józef 35. Byli zwyczajną, ubogą rodziną chłopską, jednocześnie zaangażowaną społecznie i otwartą na naukę. Józef pracował na roli, prowadził gospodarstwo, zajmował się też pszczelarstwem, hodowlą jedwabników i sadownictwem. Jego pasją była również fotografia. Sam skonstruował aparat fotograficzny. Wiktoria uczęszczała na kursy do Volkshochschule. Ulmowie prenumerowali również prasę.

Markowa miała liczną społeczność żydowską, podobnie jak wiele miasteczek w ówczesnej Polsce. Podczas II wojny światowej polityka niemieckiego okupanta skazywała Żydów na eksterminację. W Polsce za pomoc Żydom okupanci karali śmiercią, co było wyjątkiem w Europie.
Mimo to Ulmowie przyjęli pod swój dach ośmioro Żydów. Ukrywali ich w trudnych wojennych warunkach od jesieni 1942 roku. Tytuł przypowieści o miłosiernym Samarytaninie i słowo TAK, podkreślone w książce z wyborem tekstów biblijnych należących do Ulmów, rzucają światło na motywy ich decyzji. Najprawdopodobniej miejscowy "granatowy policjant", Włodzimierz Leś, poinformował o tym mieszkańców Ulmów.

24 marca 1944 r. zostali rozstrzelani w swoim domu w Markowej. Najpierw zamordowano Żydów. Potem Wiktorię i Józefa. Następnie dowodzący akcją niemiecki żandarm Eilert Dieken rozkazał zabić także dzieci.

Beatyfikacja rodziny Ulmów

Beatyfikacja jest wydarzeniem bez precedensu, gdyż rodzice zostaną wyniesieni na ołtarze wraz ze wszystkimi swoimi dziećmi - w tym tym jednym, które nie miało jeszcze imienia, nie znamy nawet jego płci. Kilka dni po egzekucji okazało się, że odpadła jej głowa, więc poród rozpoczął się w trakcie lub nawet po śmierci Wiktorii.

Rodzina Ulmów ©Zbiory Mateusza Szpytmy

Beatyfikacja rodziny Ulmów, z udziałem kardynała Marcello Semeraro, odbywa się w pobliżu stadionu we wsi Markowa. W miejscowości tej powstało Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów, które pokazuje ogrom pomocy udzielanej Żydom przez Polaków.
Ulmowie otrzymali tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata w 1995 roku. Do tej pory Instytut Yad Vashem przyznał ten tytuł 28 tysiącom osób, w tym 7 tysiącom Polaków.

AutorBarbara Stefańska

Dziennikarz i sekretarz redakcji tygodnika ".Idziemy"

Ewangelizacja

Narzędzia na powrót do szkoły

Jako katolicy wiemy, że "jesteśmy powołani do ewangelizacji" i musimy nauczyć się rozeznawać, kiedy jest okazja do dzielenia się naszą wiarą, zwłaszcza w szkołach publicznych.

Jennifer Elizabeth Terranova-10 września 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W przypadku wielu szkół wyższych i uniwersytetów semestr jesienny 2023 już się rozpoczął; jednak szkoły katolickie i publiczne rozpoczynają się w tym tygodniu.

Szkoły parafialne uczą podstawowych przedmiotów, takich jak matematyka, nauki ścisłe, język angielski i religia, i oczywiście muszą katechizować, zachęcać uczniów do odmawiania różańca i przyczyniać się do formacji religijnej uczniów zgodnie z zasadami Katechizmu Kościoła Katolickiego. W przeciwieństwie do tego, szkoły publiczne i instytuty mają zakaz mówienia o Bogu i nie mogą wyraźnie uczyć uczniów o Jezusie.

Jak więc nauczyciele, którzy są wiernymi naśladowcami Chrystusa, wprowadzają Jego ducha do swoich klas i zachowują go w swoich sercach?

Zarówno szkoły publiczne, jak i katolickie mają wsparcie dyrektorów, administratorów i wielu ekspertów, ale błogosławieni są ci, którzy mają pomocnika, orędownika, Jezusa Chrystusa, który prowadzi ich trzodę. Chociaż nie gwarantuje to bezproblemowego roku akademickiego, dla katolickich nauczycieli i uczniów pocieszająca jest świadomość, że nasz Pan jest w zasięgu ręki.

Ponadto mają księży, zakonników i zakonnice, którzy pomagają i prowadzą wszystkich przez sezon szkolny. Mary Grace Walsh, ASCJ, Ph.D., jest Kuratorem Szkół Archidiecezji Nowego Jorku i oferuje kilka rad dla rodziców, gdy ich dzieci rozpoczynają nowy rok szkolny. "Jesteśmy gotowi pomóc rodzicom w ich podstawowej roli, jaką jest edukacja ich dzieci. Jest to fundamentalne dla nas jako liderów szkół katolickich. Jesteśmy gotowi towarzyszyć im w ich formacji, formacji wiary, a także w osiąganiu doskonałości akademickiej we wszystkich naszych szkołach". Wsparcie ekspertów jest niezbędne, ale nauczyciele muszą również sami odrabiać "pracę domową".

Kilka wskazówek

Niezależnie od tego, czy jesteś weteranem, czy nowicjuszem, nauczycielem religii czy nauczycielem tradycyjnych przedmiotów, nigdy nie powinieneś przestać się uczyć, zwłaszcza od swoich rówieśników. W swojej książce The Catechist's Toolbox: How to Thrive as a Religious Education Teacher, Joe Paprocki, były nauczyciel szkół katolickich, oferuje porady, z których większość może być stosowana przez nauczycieli na całym świecie. Oto kilka wskazówek dla jawnych i ukrytych katechetów:

  1. Poznaj imiona uczestników;
  2. Przybądź wcześniej i przygotuj się na to, że wejdą w doświadczenie;
  3. Stwórz atmosferę modlitwy;
  4. Nie mów;
  5. Włącz różnorodność (muzyka, filmy, zajęcia, małe grupy, technologia itp;)
  6. Przyciąga zainteresowanie uczestników od pierwszej chwili;
  7. Wszystko zaczyna się od świetnego pomysłu;
  8. Wiernie i w pełni przekazuje naszą kościelną tradycję;
  9. Zwróć uwagę na własną formację i rozwijaj się jako katecheta;
  10. Pamiętaj, że nie jesteś nauczycielem przedmiotu, ale facylitatorem spotkania.

Podczas gdy niektóre z powyższych rad mają jednoznaczne zastosowanie w każdej klasie, niektóre z nich wydają się nie do przyjęcia w świeckich klasach. Ale jako katolicy wiemy, że "jesteśmy powołani do ewangelizacji" i musimy nauczyć się rozeznawać, kiedy jest okazja do podzielenia się swoją wiarą, zwłaszcza w szkołach publicznych.

W wielu miastach w Stanach Zjednoczonych społeczność uczniowska jest bardziej zróżnicowana niż kiedykolwiek: w szkołach podstawowych, liceach i kolegiach społecznych uczą się uczniowie o różnym pochodzeniu etnicznym i wyznaniu. Jednak niewypowiedzianą zasadą w większości instytucji publicznych dla nauczycieli jest "trzymaj swoją religię z dala od klasy i dla siebie". Ale nie krępuj się mówić o wszystkim, co jest sprzeczne z doktryną katolicką i chrześcijańską, co może wydawać się podobne do potępienia siebie i swojej tożsamości. Ale chrześcijanie mogą się rozwijać i pozostać wierni naukom Chrystusa bez narzucania religii swoim uczniom.

Kreatywność w klasie

Świetnym sposobem na włączenie katolickiego 101 do klasy jest poproszenie uczniów o podzielenie się swoimi historiami wiary lub historiami ich rodziców, dziadków lub ich braku. W szkole publicznej i na uniwersytecie poruszanie kwestii religii może być przerażające, ponieważ żyjemy w kulturze odwołania. Należy jednak pamiętać, że nie wszyscy uczniowie są przeciwni rozmowom na te tematy i że generalnie są otwarci i oczekują, że będą narażeni na odmienne punkty widzenia.

Kreatywność jest niezbędna przy włączaniu dowolnego przedmiotu do programu nauczania.

Nauczyciele mogą wymagać od uczniów prowadzenia dziennika pozytywnych cytatów i zlecić im stworzenie tablicy wizji, którą zaprezentują klasie. W tym miejscu może pojawić się twoja wiara. Umów się z klasą, że zaprezentujesz swoją tablicę i omówisz ją szczegółowo. Jest to okazja do podzielenia się swoimi ulubionymi wersetami biblijnymi i omówienia zawartości tablicy, która może odzwierciedlać twoją wiarę i sposób, w jaki osiągnąłeś swoje cele z Bożą pomocą. Pamiętajmy, że jesteśmy misjonarzami, zwłaszcza w klasie!

Na lekcjach historii poproś uczniów o zbadanie Maryi, Józefa i dowolnego z Twoich ulubionych świętych. Ich cnoty, cechy charakteru i posłuszeństwo Bogu mogą być częścią planu lekcji, a operacja "Ewangelizuj dyskretnie" jest w toku. Niekatoliccy uczniowie są często zaintrygowani i pod wrażeniem postaci biblijnych, a uczniom, którzy dorastali jako katolicy, ale nie są praktykującymi katolikami, przypomina się o ich przyrodzonym prawie.

Brak strachu przed odrzuceniem

Czasami będzie się to wiązało z oporem i całkowitym odrzuceniem. 

Kilka lat temu zostałem poproszony o zasiadanie w Komitecie Dziedzictwa Włoskiego na uniwersytecie, na którym nadal wykładam. Tematem przewodnim była imigracja. Każdy członek został poproszony o zaproponowanie pomysłu podsumowującego historię włosko-amerykańskiej imigracji. Od razu wiedziałem, że zaproponuję Matkę Cabrini. W końcu ciało studenckie składa się z 69 Amerykanów, Indian / rdzennych Amerykanów, 4 804 czarnoskórych / Afroamerykanów, 2 442 Azjatów i aż 8 243 Latynosów. Kiedy przedstawiłem swoją propozycję i powody, otrzymałem zimne "nie". Kiedy zapytałem dlaczego, powiedziano mi, że może to być "obraźliwe" dla niektórych naszych uczniów, ponieważ Matka Cabrini była katoliczką. Frances Xavier Cabrini była pobożną katoliczką, ale jej oddanie swojemu powołaniu jest godne uwagi i podziwu. Była także imigrantką, która zmagała się z trudnościami, ale jej wytrwałość, hart ducha i zaangażowanie na rzecz społeczności na całym świecie zmieniły życie Włochów, Amerykanów i niezliczonych innych osób.

Nie dotarła na Miesiąc Dziedzictwa Włoskiego, ale podobnie jak nasz Pan, pojawia się na wszystkich moich kursach w każdym semestrze, jakoś... jakoś! 

Niezależnie od tego, czy jesteś nauczycielem w szkole katolickiej, czy publicznej, pamiętaj, że Jezus jest najlepszym narzędziem dla szkoły!

Kultura

Włoskie instytucje religijne ukrywały tysiące Żydów przed nazistami

W archiwach Papieskiego Instytutu Biblijnego w Rzymie znaleziono niepublikowaną dokumentację zawierającą nazwiska wielu osób (głównie Żydów), którym zaoferowano azyl w instytucjach kościelnych w Rzymie.

Loreto Rios-10 września 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Do tej pory dane dotyczące zgromadzeń zakonnych, które wzięły udział w tej inicjatywie (100 zgromadzeń żeńskich i 55 zgromadzeń męskich) oraz liczby osób przyjętych przez każde z nich zostały opublikowane przez historyka Renzo de Felice w 1961 roku. Uważa się jednak, że lista osób, które schroniły się w tych ośrodkach, zaginęła.

Dane

Odnaleziona dokumentacja wskazuje, że w instytutach zakonnych przebywało łącznie 4300 uchodźców. Spośród nich podano konkretne nazwiska 3 600 osób. Około 3 200 to Żydzi, których miejsce zamieszkania jest znane. ukryty a w niektórych przypadkach, gdzie mieszkali przed rozpoczęciem prześladowań.

Nowa dokumentacja została zaprezentowana 7 września 2023 r. w Muzeum Shoah w Rzymie podczas wydarzenia "Uratowani. Żydzi ukrywani w instytutach religijnych Rzymu (1943-1944)". Komunikat Stolicy Apostolskiej na ten temat stwierdza, że "dokumentacja znacznie poszerza informacje na temat historii ratowania Żydów w kontekście instytucji religijnych w Rzymie. Ze względu na ochronę prywatności dostęp do dokumentu jest obecnie ograniczony".

Pochodzenie dokumentacji

To właśnie włoski jezuita Gozzolino Birolo w latach 1944-1945 opracował odnalezioną dokumentację, którą przeprowadził tuż po wyzwoleniu Rzymu (naziści okupowali miasto przez dziewięć miesięcy, od 10 września 1943 r. do 4 czerwca 1944 r., kiedy to alianci wyzwolili miasto). W komunikacie Stolicy Apostolskiej zauważono, że Gozzolino Birolo "był ekonomem Papieskiego Instytutu Biblijnego od 1930 roku do swojej śmierci na raka w czerwcu 1945 roku". W tym czasie rektorem Instytutu był również jezuita kardynał Augustin Bea, znany ze swojego zaangażowania w dialog między Żydami i katolikami (na przykład z dokumentem "Nostra Aetate" Soboru Watykańskiego II).

Historycy Claudio Procaccia, dyrektor Departamentu Kultury Wspólnoty Żydowskiej w Rzymie, Grazia Loparco z Papieskiego Wydziału Edukacji Auxilium, Paul Oberholzer z Uniwersytetu Gregoriańskiego oraz Iael Nidam-Orvieto, dyrektor Międzynarodowego Instytutu Badań nad Holokaustem w Yad Vashem, otrzymali zlecenie zbadania nowych dokumentów. Dominik Markl z Papieski Instytut Biblijny i Uniwersytetu w Innsbrucku, a kanadyjski jezuita Michael Kolarcik, rektor Papieskiego Instytutu Biblijnego, koordynował badania.

Stany Zjednoczone

Relikwie świętego Judy Tadeusza przybywają do USA

Relikwia apostoła św. Judy Tadeusza odwiedzi 100 miast w Stanach Zjednoczonych w latach 2023-2024. Będzie ona wystawiona do adoracji nie tylko w parafiach, ale także w szkołach katolickich, a nawet w więzieniach.

Gonzalo Meza-9 września 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Od września 2023 r. do maja 2024 r. relikwia apostoła św. Judy Tadeusza będzie podróżować po 100 miastach w Stanach Zjednoczonych. To pierwszy raz, kiedy relikwia pierwszego stopnia świętego "trudnych i rozpaczliwych spraw" opuściła Włochy. Jest to fragment kości z ramienia św. Judy Tadeusza, przechowywany obecnie w kościele San Salvatore in Lauro w Rzymie. Relikwia trafi do różnych miast w stanach Illinois, Minnesota, Kansas, Michigan, Nowy Jork, Teksas, Oregon i Kalifornia. Będzie wystawiona na widok publiczny nie tylko w parafiach, ale także w szkołach katolickich, a nawet w więzieniach.

Ojciec Carlos Martins, "Custos Reliquiarum", poprowadzi tę pielgrzymkę w USA. Prałat powiedział: "Ta pielgrzymka odbywa się w czasie, gdy kraj wciąż podnosi się z konsekwencji pandemii. Wizyta apostoła jest wysiłkiem Kościoła, aby dać pocieszenie i nadzieję potrzebującym" - powiedział. Kardynał Angelo Comastri, emerytowany arcykapłan Bazyliki Świętego Piotra w Watykanie, gdzie znajduje się grób świętego Judy, powiedział: "Cieszę się, że mogę towarzyszyć moimi modlitwami i błogosławieństwem pielgrzymce relikwii świętego Judy do USA. Dzięki niezbędnym zezwoleniom mogła ona wyruszyć w pielgrzymkę, aby przynieść wspólnotom katolickim w USA powiew żarliwości i odnowioną wolę naśladowania misyjnego zapału apostołów".

Święty Juda Tadeusz w Kościele

Papiasz z Hierapolis wspomina w swoim "Objaśnieniu mów Pańskich", że Judasz Tadeusz jest synem Marii z Clopas, jednej z kobiet, które stały u stóp krzyża podczas Męki Pańskiej. Na liście dwunastu apostołów Szymon Kananejczyk i Judasz Tadeusz zawsze występują razem. Nowy Testament nazywa go "Judaszem od Jakuba" (Łk 6:16; Dz 1:13), a dla odróżnienia od Iskarioty jest nazywany "Tadeuszem" (Mt 10:3; Mk 3:18). Benedykt XVI mówi: "Nie wiadomo na pewno, skąd wziął się przydomek Thaddaeus i tłumaczy się go jako pochodzący od aramejskiego taddà', co oznacza "pierś", a zatem oznaczałoby "wielkoduszny", lub jako skrót greckiego imienia, takiego jak "Teodor, Teodot"". Jego jedyne słowa są przedstawione w Ewangelii Jana, podczas Ostatniej Wieczerzy: "Judasz - nie Iskariota - mówi do Niego: 'Panie, co to jest, że zamierzasz objawić się nam, a nie światu?'" (J 14:22). Kanon Nowego Testamentu zawiera list przypisywany Judzie Tadeuszowi.

Jedna z tradycji, o której mowa w "Pasji Szymona i Judy", głosi, że św. Juda i Szymon Kananejczyk udali się do Persji, aby głosić Ewangelię i tam ponieśli śmierć męczeńską. Ich relikwie zostały przeniesione do Rzymu za czasów cesarza Konstantyna. Obie spoczywają w grobowcu w ołtarzu św. Józefa po lewej stronie transeptu Bazyliki Świętego Piotra. Relikwia fragmentu ramienia, którą odwiedzi w UE, przechowywana jest w rzymskiej parafii San Salvatore in Lauro. Jej święto liturgiczne obchodzone jest 28 października. 

Rozkład jazdy i trasę relikwii można znaleźć na stronie TUTAJ.

Książki

Sztuczna inteligencja jest niewystarczająca

Książka Nowy humanizm dla ery cyfrowej oferuje propozycje oparte na dziełach Miguela de Cervantesa i innych klasycznych autorów, które w ramach renesansowego humanizmu mogą być owocne na początku trzeciego tysiąclecia: "ery cyfrowej".

Antonio Barnés-9 września 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Bóg, świat i człowiek (główne tematy filozofii według Kanta) są rzeczywistościami złożonymi. To, co jesteśmy w stanie o nich powiedzieć, jest polifoniczne, nigdy jednoznaczne, często analogiczne. Stąd odpowiedzi tak zwanej sztucznej inteligencji mogą być JEDNĄ odpowiedzią, mniej lub bardziej trafną, a nawet genialną, ale nie SĄ odpowiedziami. Wkład programu sztucznej inteligencji może być przydatny, ale zawsze jest niewystarczający.

Nowy humanizm dla ery cyfrowej

TytułNowy humanizm dla ery cyfrowej
AutorAntonio Barnés
RedakcjaDykinson
Strony: 224
Madryt: 2022

Istnieją nauki o duchu i nauki o naturze. Istnieje sfera wolności i sfera konieczności. Duch przewyższa naturę, a wolność przewyższa konieczność. W sferze ducha i wolności sztuczna inteligencja jest jeszcze bardziej niewystarczająca, ponieważ jest to przestrzeń bardziej polifoniczna, mniej jednoznaczna. Wyobraźmy sobie, że prosimy program sztucznej inteligencji o wyjaśnienie różnic między poezją Esproncedy i Bécquera. I wyobraźmy sobie, że otrzymujemy bardzo ostrą odpowiedź. Cóż, jest miejsce na kolejne 100 ostrych odpowiedzi, ponieważ porównanie tych dwóch poetów generuje wiele dyskursów, nawiasem mówiąc, nie zamkniętych.

Don Kichot popadł w obsesję na punkcie nowej techniki (prasy drukarskiej), która umożliwiła mnożenie książek, oraz gatunku (rycerstwa), którego retoryka pozwoliła czytelnikowi zanurzyć się w wirtualnym wszechświecie. Co uratowało Don Kichota? Przyjaźń Sancho i jego humanistyczne lektury. Nasza era cyfrowa wymaga edukacji humanistycznej, która przeciwdziała tendencji do poszukiwania w technologii prawd, do których odnalezienia dąży ludzki umysł. Tym właśnie jest książka "Nowy humanizm dla ery cyfrowej" (Madryt, Dykinson, 2022), opublikowany przez autora tego artykułu.

"Nowy humanizm dla ery cyfrowej" oferuje propozycje oparte na dziełach Miguela de Cervantesa i innych klasycznych autorów, które w ramach renesansowego humanizmu mogą być owocne na początku trzeciego tysiąclecia: "ery cyfrowej". Zachwyt nad pięknem mężczyzny i kobiety; otwartość na transcendencję; świadomość, że jesteśmy światem skróconym... to humanistyczne dziedzictwo o trwałej wartości. Człowiek jest istotą poszukującą sensu, a humanistyczna wizja może zaspokoić tę tęsknotę. Globalizacja, biurokratyzacja państwa, redukcjonizm nieodłącznie związany z mediami i sieciami społecznościowymi sprawiają, że ludzie stają się producentami-konsumentami zniewolonymi przez technologię. The humanizmKsiążka, będąca udaną syntezą świata grecko-rzymskiego i cywilizacji judeochrześcijańskiej, nie powiedziała ostatniego słowa, ale przedstawia otwarty korpus idei, które zachęcają do osobistej wolności i odpowiedzialności.

Wielkie dzieła przeszłości, takie jak "Antygona" (Sofokles), "Hamlet" (Szekspir) czy "Don Kichot" wnoszą świeży powiew do dwubiegunowej i narcystycznej kultury, takiej jak nasza. Ekscytujące kwestie, takie jak związek między słowami i obrazami, tłumaczenie, dwujęzyczność, dialog, tożsamość, mesjanizm polityczny, postęp, mit jaskini, modele antropologiczne, Biblia, miłość, rozsądek i cnota paradują przez te strony.

Wybitny socjolog Amando de Miguel, niedawno zmarły, stwierdza w prologu, że ciągłe połączenie z Internetem "stanowi szansę na ustanowienie prawdziwej cywilizacji humanistycznej. To właśnie ona jest głoszona w tej książce z ogromnym bogactwem wiedzy, łączącej tradycje greckie, rzymskie i średniowieczne. Bez tego wszystkiego nowoczesna, naukowa Europa nie mogłaby istnieć. To, co jest wspólne dla tak wielu warstw wiedzy, to ciekawość. Można pokusić się o podejrzenie, że cywilizacja, która czeka nas w trzecim tysiącleciu, będzie oznaczać zniknięcie książek. W obliczu możliwości takiej katastrofy, to barnesowskie dzieło jest swego rodzaju kołem ratunkowym, które książki powinny być przechowywane jak złoto.

AutorAntonio Barnés

Kultura

Koptowie: dusza Egiptu

Pierwszy z serii dwóch artykułów poświęconych Koptom: ich pochodzeniu z czasów starożytnego Egiptu, charakterystyce ich języka i chrześcijaństwu koptyjskiemu.

Gerardo Ferrara-9 września 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Nad brzegami Nilu, zamieszkałymi od X wieku p.n.e., narodziła się najstarsza cywilizacja w historii ludzkości: starożytni Egipcjanie. W X wieku p.n.e. narodziła się najstarsza cywilizacja w historii ludzkości: starożytni Egipcjanie.

Związek ze starożytnymi Egipcjanami

Czy istnieje związek między dzisiejszymi Egipcjanami a tymi wczorajszymi? Tak, a przynajmniej częściowo, ponieważ Koptowie (Chrześcijanie w Egipcie) mogą ubiegać się o tytuł spadkobierców ludu faraonów. Zobaczmy dlaczego.

Starożytni Egipcjanie byli ludem posługującym się językiem chamickim. Języki berberyjski i somalijski należą do tej rodziny językowej. Arabski, z drugiej strony, obecny język Egiptu (oficjalnie: Arabska Republika Egiptu), jest językiem semickim, podobnie jak hebrajski, aramejski, fenicko-punicki, akadyjski (język starożytnych Asyryjczyków) itp. W rzeczywistości języki kamickie i semickie są częścią szerszej rodziny językowej, tj. camitosemíticaObie grupy mają jednak własną, dobrze zdefiniowaną tożsamość.

W rzeczywistości nazwy własne kraju były liczne na przestrzeni czasu: w starożytnym Egipcie "Kemet" (od koloru żyznej, gliniastej gleby doliny Nilu), następnie w języku koptyjskim "Keme" lub "Kemi"; w języku arabskim "Masr" lub "Misr" (od akadyjskiego "misru", granica), podobne do hebrajskiego Misraim; "Αἴγυπτος" ("Àigüptos") w języku greckim i "Aegyptus" w języku łacińskim.

Greckie "Αἴγυπτος" ("Àigüptos") pochodzi od "Hut-ka-Ptah", "domu ka (duszy lub esencji) Ptaha", nazwy świątyni boga Ptaha w Memfis.

Liczba imion w tej krainie symbolizuje również różnorodność tożsamości.

Dar Nilu: krótka historia Egiptu

Właściwe egipskie (kamickie) królestwa rozkwitały w autonomii co najmniej do pierwszego tysiąclecia p.n.e., kiedy to kraj ten padł łupem Persów. Następnie, w IV wieku p.n.e., został podbity przez Aleksandra Wielkiego, którego jeden z przywódców, Ptolemeusz, założył hellenistyczną dynastię znaną jako Ptolemeusze (w tym Kleopatrę, greckiego pochodzenia), która rządziła krajem aż do podboju rzymskiego w 30 r. p.n.e..

Egipt, będący częścią Wschodniego (Bizantyjskiego) Cesarstwa Rzymskiego od 395 r. n.e., został podbity przez muzułmańskich Arabów w VII wieku, nie bez współpracy z miejscową ludnością chrześcijańską (wyznawcami doktryny koptyjskiej, a nie chalcedońskiej, a zatem przeciwnej Bizancjum), a po naprzemiennym panowaniu dynastii szyickich i sunnickich (Ajjubidów, założonych przez Saladyna, Mameluków itp.), stał się prowincją Imperium Osmańskiego w 1517 roku.

Okupowany przez Francuzów Napoleona w latach 1798-1800, Egipt był rządzony przez cały XIX wiek przez Mehmeta Alego Paszę i jego potomków (jego dynastia zakończyła się wraz z ostatnim królem Egiptu, Faruqiem I, w 1953 roku), de iure pod rządami Sublime Porte, ale de facto w pełni autonomiczny. W 1882 r. Wielka Brytania zajęła Egipt, ogłaszając jego autonomię od Osmanów i ustanawiając, po I wojnie światowej, protektorat, który trwał do 1936 r., kiedy to kraj stał się niepodległy najpierw pod rządami monarchii, a następnie, po zamachu stanu dokonanym przez Wolnych Oficerów generała Muhammada Naguiba i pułkownika Gamala Abd al-Nasera (Nassera), wraz z nadejściem republiki.

Nasser pozostał u władzy do 1970 r., a jego następcą był najpierw Anwar al-Sadat, następnie Hosni Mubarak, a po Arabskiej Wiośnie i protestach, którym towarzyszyło zabicie ponad 800 osób, Mohamed Morsi i obecny prezydent Abdel Fattah al-Sisi.

Kim są Koptowie?

Termin "koptyjski" wywodzi się właśnie z greckiego "Αἴγυπτος" ("Àigüptos") i odnosi się głównie do rdzennej ludności chrześcijańskiej Egiptu, która po pierwszym rzymsko-bizantyjskim, a następnie arabsko-islamskim podboju nadal mówiła własnym językiem (koptyjskim) i wyznawała swoją wiarę, w szczególności (i głównie) wiarę nie-chalcedońskiego Koptyjskiego Kościoła Prawosławnego.

Jednak na przestrzeni wieków znaczna część ludności Egiptu przeszła na islam, a koptyjscy chrześcijanie stopniowo porzucili swój starożytny język na rzecz arabskiego, tak że dziś termin "koptyjski" odnosi się wyłącznie do Egipcjan wyznających wiarę chrześcijańską.

Koptowie nazywają siebie "rem-en-kimi" (lud ziemi egipskiej) w swoim języku i stanowią obecnie od 10% do 20% populacji Egiptu, od 12 do 16 milionów ludzi - największą mniejszość chrześcijańską na całym Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej.

Język koptyjski

Język starożytnego Egiptu został podzielony przez uczonych na sześć faz historyczno-lingwistycznych: archaiczny egipski (przed 2600 r. p.n.e.); starożytny egipski (2600 r. p.n.e. - 2000 r. p.n.e.); średnioegipski (2000 r. p.n.e. - 1300 r. p.n.e.); późnoegipski lub neoegipski (1300 r. p.n.e. - 700 r. p.n.e.); ptolemejski egipski (okres ptolemejski, 700 r. p.n.e.); ptolemejski egipski (okres ptolemejski, 700 r. p.n.e.); późnoegipski lub neoegipski (1300 p.n.e. - 700 p.n.e.); ptolemejski egipski (okres ptolemejski, koniec IV w. p.n.e. - 30 p.n.e.) i demotyczny (VII w. p.n.e. - V w. n.e.); koptyjski (IV-XIV w.).

Język koptyjski jest zatem niczym innym jak starożytnym językiem egipskim w jego końcowym stadium i jest zapisywany zmodyfikowanym alfabetem greckim dostosowanym do specyficznych potrzeb tego języka (dodanie siedmiu liter, pochodzących z grafemów demotycznych). Był używany co najmniej do XVII wieku. Obecnie jest używany wyłącznie w liturgii kościołów, które nazywają siebie koptyjskimi (nie tylko Koptyjski Kościół Prawosławny, ale także Koptyjski Kościół Katolicki i Koptyjski Kościół Protestancki).

Język koptyjski miał fundamentalne znaczenie dla filologicznej rekonstrukcji języka faraonów, zwłaszcza dzięki odszyfrowaniu hieroglifów (wraz z odkryciem Kamienia z Rosetty), do tego stopnia, że Jean-François Champollion, francuski archeolog i egiptolog, był nie tylko wielkim znawcą języka koptyjskiego, ale dzięki tej bazie językowej był jednym z pierwszych, którzy opracowali gramatykę i wymowę starożytnego języka egipskiego.

Chrześcijaństwo koptyjskie

Pierwsze chrześcijańskie kazania w Egipcie pochodzą od Marka Ewangelisty. W czasach imperium Nerona, od 42 r. n.e., Marek został wysłany przez Piotra, aby głosić Ewangelię w Aleksandrii, stolicy prowincji Egiptu, gdzie znajdowała się bardzo ważna kolonia żydowska (znana z Biblii Siedemdziesięciu). W 62 roku Marek dołączył do Piotra w Rzymie, by dwa lata później powrócić do Aleksandrii i ponieść tam śmierć męczeńską.

Aleksandria była drugim co do wielkości i najważniejszym miastem w Cesarstwie Rzymskim i stała się siedzibą apostołów, a także jednym z głównych ośrodków rozprzestrzeniania się chrześcijaństwa. Egipt był także kolebką chrześcijańskiego monastycyzmu, dzięki słynnym Antoniuszowi i Pachomiuszowi.

Czwarty i piąty wiek były sceną wielkiej walki w ramach chrześcijańskiego ruchu ekumenicznego, zwłaszcza w kwestiach chrystologicznych. W rzeczywistości istniało kilka przeciwstawnych nurtów dotyczących natury Chrystusa:

-Monofizytyzm, wyznawany przez Eutychesa (378-454), zgodnie z którym w Chrystusie natura boska całkowicie pochłania naturę ludzką;

-Arianizm, wyznawany przez Ariusza (256-336), który wyznawał naturę stwórczą (wyłącznie ludzką) Chrystusa, zaprzeczając Jego współistotności z Ojcem;

Nestorianizm, wyznawany przez Nestoriusza (381 - ok. 451), dla którego Chrystus jest zarówno człowiekiem, jak i Bogiem, z dwiema odrębnymi i nie współistniejącymi naturami i osobami (najpierw człowiek, potem Bóg);

-Chrześcijaństwo "chalcedońskie" (nadal wyznawane przez katolików, prawosławnych i protestantów), zgodnie z którym w Chrystusie istnieją "dwie natury w jednej osobie", które współistnieją "bez pomieszania, niezmienne, niepodzielne, nierozłączne" (Sobór Chalcedoński, 451).

Sobory Efeski i Chalcedoński

Na Soborze Efeskim (431) pięć wielkich Kościołów macierzystych (Jerozolima, Aleksandria, Rzym, Antiochia i Konstantynopol) zgodziło się, że w Chrystusie istnieje "doskonałe zjednoczenie boskości i człowieczeństwa", ale na Soborze Chalcedońskim (451), na którym przyjęto formułę "dwóch natur w jednej osobie", Kościół Aleksandryjski odrzucił tę ostatnią definicję, a za nim poszły inne Kościoły, w tym Ormiański Kościół Apostolski (omówiliśmy to w poprzednim artykule). Kościoły te są zatem nazywane "przedchalcedońskimi".

Przez wieki błędnie uważano, że Kościoły niechalcedońskie były monofizytami, ale w rzeczywistości bardziej poprawne jest nazywanie ich miafistami, zgodnie z terminem, którego sami używali po Chalcedonie. W rzeczywistości wyznają oni, że w Chrystusie rzeczywiście istnieje tylko jedna natura, wyjątkowa i niepowtarzalna w historii ludzkości, ale że ta natura nie jest ani tylko boska (monofizytyzm), ani tylko ludzka (arianizm), ale powstaje w wyniku nierozerwalnego zjednoczenia boskości i człowieczeństwa.

Miofizytyzm

Dlatego zamiast monofizytyzmu ("mone physis", jedna natura) mówimy o miafizytyzmie ("mia physis", jedna natura, według słów Cyryla Aleksandryjskiego, a później Sewera z Antiochii), ponieważ w koncepcji biblijnej każda natura odpowiada jednej osobie, a ponieważ Chrystus jest jedną osobą w Trójcy, nie mógł mieć dwóch natur.

Następnie Kościoły mykefiskie coraz bardziej dystansowały się od oficjalnych Kościołów Cesarstwa Rzymskiego (łacińskiego i bizantyjskiego), chalcedońskich i wspieranych przez cesarzy, i dlatego zostały nazwane "melkitami" (od "malik": arabskiego króla lub cesarza, tłumaczenie z greckiego "basileus"). W związku z tym cesarscy władcy sprzeciwiali się im. Dlatego też sprzyjali podbojowi arabsko-islamskiemu, właśnie po to, by uniknąć bizantyjskich prześladowań i zostać uznanym za społeczność chronioną, choć podlegającą zwiększonemu opodatkowaniu zgodnie z prawem muzułmańskim, które stanowiło, że chrześcijanie, podobnie jak Żydzi, byli "dhimmi", obywatelami drugiej kategorii podlegającymi specjalnym ograniczeniom, takim jak zakaz publicznego wyznawania wiary, budowania nowych miejsc kultu ponad te już istniejące w czasie podboju islamskiego, prozelityzmu i tak dalej.

Podejście ekumeniczne

Od XIII wieku warunki życia koptyjskich chrześcijan pogarszały się, co doprowadziło do zbliżenia części wspólnoty z Kościołem rzymskim. Obecnie istnieje Koptyjski Kościół Katolicki (choć mniejszościowy, w komunii z Rzymem), który współistnieje z większościowym Koptyjskim Kościołem Ortodoksyjnym (na czele którego stoi papież Aleksandrii, patriarcha Stolicy św. Marka) oraz z innymi mniejszościowymi Kościołami (greckimi prawosławnymi, ormiańskimi, syriackimi, protestanckimi itp.)

Po Soborze Watykańskim II Kościół katolicki i Koptyjski Kościół Ortodoksyjny zbliżyły się do siebie poprzez owocny dialog ekumeniczny, który doprowadził w 1973 r. do pierwszego od piętnastu wieków spotkania papieża Pawła VI i papieża Szenudy III, patriarchy Koptów, oraz do wspólnej deklaracji, wyrażającej oficjalne porozumienie w sprawie chrystologii i kładącej kres wielowiekowym nieporozumieniom i wzajemnej nieufności:

"Wierzymy, że nasz Pan, Bóg i Zbawiciel Jezus Chrystus, Słowo Wcielone, jest doskonały w swojej Boskości i doskonały w swoim Człowieczeństwie. On uczynił Swoje Człowieczeństwo jednym ze Swoją Boskością, ani zmieszanym, ani pomieszanym. Jego Boskość nie została oddzielona od Jego Człowieczeństwa ani na chwilę, ani na mgnienie oka. Jednocześnie potępiamy doktrynę Nestoriusza i Eutychesa".

AutorGerardo Ferrara

Pisarz, historyk i ekspert w dziedzinie historii, polityki i kultury Bliskiego Wschodu.

Watykan

Modlitwa i dialog na synodalnej drodze

Stolica Apostolska przedstawia Razem - Spotkanie Ludu Bożego oraz Ekumeniczne Czuwanie Modlitewne pod przewodnictwem papieża Franciszka na Placu Świętego Piotra 30 września.

Antonino Piccione-8 września 2023-Czas czytania: 4 minuty

Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej przedstawiło na konferencji prasowej inicjatywę Razem - Spotkanie Ludu Bożego i Ekumeniczne Czuwanie Modlitewne, którym papież Franciszek będzie przewodniczył na Placu Świętego Piotra 30 września, w przeddzień XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów na temat: "Dla Kościoła synodalnego: komunia, uczestnictwo i misja".

W trakcie konferencji - ożywionej wystąpieniami Paolo Ruffiniego, prefekta Dykasterii ds. Komunikacji Stolicy Apostolskiej, przewodniczącego Komisji ds. Informacji XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów; s. Nathalie Becquart, X.M.C.J., podsekretarza Sekretariatu Generalnego Synodu i brata Mateo ze Wspólnoty z Taizé - przedstawiono kilka aktualnych informacji na temat XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, które odbędzie się w dniach od 4 do 29 marca, podsekretarz Sekretariatu Generalnego Synodu i brat Mateo ze Wspólnoty z Taizé - przedstawili aktualne informacje na temat XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, które odbędzie się w dniach 4-29 października 2023 r.

Inicjatywa Razem: Spotkanie Ludu Bożego jest realizowana we współpracy z ponad pięćdziesięcioma rzeczywistościami kościelnymi (Kościoły i federacje kościelne, wspólnoty i ruchy, duszpasterstwa młodzieżowe), ze wszystkich środowisk konfesyjnych zaangażowanych z inicjatywy Wspólnoty z Taizé i we współpracy z Sekretariatem Synodu Rzymskiego, Dykasterią ds. promowania jedności chrześcijan, Dykasterią ds. świeckich, rodziny i życia oraz Wikariatem Rzymu. Lista uczestniczących partnerów jest regularnie aktualizowana na stronie internetowej wydarzenia: www.together2023.net.

Młodzi ludzie w wieku od 18 do 35 lat z różnych krajów europejskich i ze wszystkich tradycji chrześcijańskich są zaproszeni do przyjazdu do Rzymu od wieczora w piątek 29 września do wieczora w niedzielę 1 października na weekend dzielenia się.

Sercem tego weekendu dzielenia się będzie ekumeniczne czuwanie modlitewne, które odbędzie się 30 września w Rzymie w obecności papieża Franciszka i przedstawicieli różnych Kościołów.

Do dnia 4 września ponad 3000 młodych dorosłych w wieku 18-35 lat zarejestrowało się do udziału. Wśród najliczniej reprezentowanych krajów europejskich znalazły się: Polska (470), Francja (400), Hiszpania (280), Węgry (220), Niemcy (120), Austria (110) i Szwajcaria (100).

Mniejsze delegacje przybędą w sumie z 43 krajów, w tym z Egiptu, Wietnamu, Korei, Stanów Zjednoczonych i Dominikany. Nadal możliwa jest rejestracja online na stronie www.together2023.net do 10 września. Oczywiście obecnych będzie także wielu Włochów z Rzymu, Lacjum i innych regionów Włoch.

Jako część procesu synodalnego Kościoła katolickiego, to "spotkanie ludu Bożego" ma na celu wyrażenie pragnienia zwiększenia widzialnej jedności chrześcijan "w drodze". Fragment prezentacji projektu opublikowanej w www.together2023.netCzyż przez chrzest i Pismo Święte nie jesteśmy siostrami i braćmi w Chrystusie, zjednoczonymi w komunii, która jest wciąż niedoskonała, ale bardzo realna? 

Czyż to nie Chrystus wzywa nas i otwiera nam drogę, abyśmy szli naprzód z Nim jako towarzysze podróży, razem z tymi, którzy żyją na marginesie naszych społeczeństw? W drodze, w dialogu pojednania, chcemy pamiętać, że potrzebujemy siebie nawzajem, nie po to, aby być silniejszymi, ale jako wkład w pokój w rodzinie ludzkiej.

Dziękując za tę rosnącą komunię, możemy czerpać siłę, by stawić czoła dzisiejszym wyzwaniom w obliczu polaryzacji, które rozbijają rodzinę ludzką i płacz ziemi. Spotykając się i słuchając siebie nawzajem, podróżujmy razem jako lud Boży. W październiku 2021 r. brat Alois, przeor Taizé, został zaproszony do wygłoszenia przemówienia podczas otwarcia Synodu Biskupów w Rzymie na temat synodalności. Zwracając się do uczestników, powiedział między innymi:

"Wydaje mi się pożądane, aby na drodze synodalnej były chwile wytchnienia, jak przerwy, aby świętować jedność już osiągniętą w Chrystusie i uczynić ją widoczną (...) Czy byłoby możliwe, aby pewnego dnia, w trakcie procesu synodalnego, nie tylko delegaci, ale lud Boży, nie tylko katolicy, ale wierni różnych Kościołów, mogli zostać zaproszeni na wielkie spotkanie ekumeniczne?

Razem, aby iść razem i rozpoznać Chrystusa w różnorodności naszych tradycji; 2. Razem, aby budować braterstwo z wyznawcami innych religii; 3. Razem, aby przyjąć siebie nawzajem ponad granicami dla piękniejszego i bardziej sprawiedliwego życia; 4. Razem, aby przyjąć i docenić dar stworzenia; 5. Razem, aby zastanowić się nad naszą wiarą; 6. Razem, aby zastanowić się nad naszą przyszłością; 7. 7. wspólnie zastanawiać się nad naszą wiarą; 8. 8. razem szukać źródła komunii w Bogu poprzez modlitwę; 9. razem budować Europę. 9. razem budować Europę. 10. razem z wczorajszymi wierzącymi poprzez modlitwę. Razem, z wczorajszymi wierzącymi, poprzez ścieżki kulturowe; 11. Razem, aby budować siebie jako osoby, jako chrześcijanie.

"Wyzwaniem tego Synodu", zauważyła s. Nathalie Becquart, X.M.C.J., "jest nauczyć się chodzić bardziej razem, słuchając Ducha, aby stać się Kościołem bardziej synodalnym, aby głosić Ewangelię w dzisiejszym świecie". (...)

 Ta perspektywa doprowadziła do decyzji o zorganizowaniu ekumenicznego czuwania modlitewnego w sobotę 30 września w godzinach od 17.00 do 19.00 na Placu Świętego Piotra (...) Otwarte dla całego Ludu Bożego, to ekumeniczne czuwanie modlitewne podkreśli dwa podstawowe aspekty Ludu Bożego: centralne znaczenie modlitwy i znaczenie dialogu z innymi, aby wspólnie podążać drogami braterstwa w Chrystusie i jedności".

Czuwanie zakończy się, po chwili powitania na placu z udziałem różnych chórów i procesji od 17:00 do 18:00 z dziękczynieniem i świadectwami, modlitwą ekumeniczną wprowadzoną przez papieża Franciszka, z błogosławieństwem wraz ze wszystkimi zwierzchnikami Kościołów / przywódcami chrześcijańskimi, skierowaną do uczestników Synodu.

AutorAntonino Piccione

Ewangelizacja

Życie konsekrowane i sieci społecznościowe. Refleksja

Życie konsekrowane" jest jednym z obszarów, w których często pojawiają się pytania dotyczące korzystania z sieci społecznościowych i tego, jak powinny być one wykorzystywane przez tych, którzy odpowiadają na "program życia" naznaczony bardziej aspektem duchowym niż publiczną reprezentacją.

Giovanni Tridente-8 września 2023-Czas czytania: 4 minuty

Na stronie media społecznościowew formie, w jakiej znamy je dzisiaj, mają mniej więcej dwadzieścia lat, jeśli weźmiemy pod uwagę pierwsze "eksperymenty", które nie obejmowały dużej społeczności użytkowników, jak to miało miejsce w przypadku pojawienia się Facebooka, Twittera (X) i Instagrama, by wymienić te najbardziej powszechne. Jednak w ciągu ostatnich dziesięciu lat rozpoczęła się refleksja, również w sferze kościelnej, nad implikacjami tych nowoczesnych technologii w życiu ludzi w ogóle, a zwłaszcza w dziedzinie ewangelizacji.

Aby zwieńczyć tę podróż - w której nie brakowało uczonych, w tym mnie, którzy dogłębnie przeanalizowali i zbadali to zjawisko - 28 maja ukazał się dokument ".W kierunku pełnej obecności. Refleksja duszpasterska na temat zaangażowania w media społecznościowe."Dykasterii ds. Komunikacji Stolicy Apostolskiej.

Mandat misjonarz

Jednym z obszarów, w których często pojawiają się pytania dotyczące korzystania z sieci społecznościowych, jest na przykład "życie konsekrowane", w szczególności to, w jaki sposób powinny być one wykorzystywane przez tych, którzy zasadniczo odpowiadają na "program życia" naznaczony bardziej aspektem duchowym niż publiczną reprezentacją. Jednakże Jezus powiedział do każdego ochrzczonego: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu". Osoby konsekrowane z pewnością nie są zwolnione z tego ewangelizacyjnego wezwania - wszelkimi dostępnymi środkami - zwłaszcza te żyjące we wspólnotach zakonnych z ich własnym rytmem i "priorytetami". Ale w jaki sposób można "produktywnie" zintegrować te dwa wymagania?

Sesje szkoleniowe wyjaśniające znaczenie "zamieszkiwania tych miejsc" w globalnej wiosce, nie tylko z punktu widzenia medium, ale także treści, starają się odpowiedzieć na to zapotrzebowanie, choć często ekstemporalnie i związane z dobrą wolą przełożonych lub tych, którzy jako pierwsi "widzą" okazję. Krótko mówiąc, potrzeba nadania znaczenia nawet platformom, na których miliony ludzi spędzają prawie jedną trzecią swojego dnia (około 7 godzin). Oczywiście pozostaje kilka pytań.

Różne pytania

Na przykład, ktoś zadaje pytanie: w przypadku wspólnot, w których wymagana jest zgoda przełożonego na publiczną obecność osoby konsekrowanej w sieci w celach ewangelizacyjnych, a przełożony prawdopodobnie nie ma wystarczających kompetencji, aby zrozumieć jej użyteczność i stosowność, jak należy postępować?

Taka sytuacja powinna prawdopodobnie pociągać za sobą wcześniejsze rozwiązanie. Oznacza to, że sposób odnoszenia się do "nowości" ewangelizacji za pośrednictwem mediów społecznościowych, a w każdym razie przy użyciu innowacji technicznych dostępnych dziś dla wszystkich, powinien być rozumiany przede wszystkim jako wezwanie do refleksji wspólnotowej, którą zakon powinien podjąć jako całość, zaczynając od góry. Jeśli najpierw nie zadamy sobie pytania o to, kim "chcemy być" jako wspólnota życia konsekrowanego wpisana w dzisiejszą misję, do której wzywa nas Pan, zawsze trudno będzie znaleźć konkretne sposoby, które nie wydają się "wyjątkowe" - jak może się wydawać brat lub siostra, którzy są bardzo aktywni na portalach społecznościowych - aby zrealizować to wezwanie. Najpierw "kto", a potem "jak".

Niektórzy posunęli się nawet do zaproponowania pewnego rodzaju "kodeksu postępowania", który obejmowałby różne zakony, nawet jeśli każdy z nich ma własne statuty operacyjne.

Niezbędna dyskrecja

W tym punkcie, zasadniczo, w korzystaniu ze środków komunikacji, osoba konsekrowana musi przestrzegać kanonu 666 Kodeksu Prawa Kanonicznego, który nakazuje "niezbędną dyskrecję", unikając "wszystkiego, co szkodzi powołaniu i zagraża czystości osoby konsekrowanej". Są to kategorie, które dziś mogą wydawać się niemal anachroniczne, ale jeśli się nad tym zastanowimy, odnoszą się one zasadniczo do "dojrzałości", którą osoba konsekrowana powinna już posiadać.

Zamiast ustalać szczegółowe zasady postępowania, bez uszczerbku dla stanu życia i "dojrzałości", z jaką należy podchodzić do poszczególnych działań ewangelizacyjnych, należy dać pierwszeństwo odpowiedniej formacji integralnej, która umożliwia również świadome i duchowo ukierunkowane rozeznawanie w każdych okolicznościach.

Innym elementem związanym z korzystaniem z sieci społecznościowych, o którym często się wspomina, jest ryzyko, związane przede wszystkim z niewłaściwym wykorzystaniem tego medium przez osobę konsekrowaną, co może nieuchronnie dać zły obraz całej Wspólnoty, do której należy. Jeśli się nad tym zastanowić, jedną z charakterystycznych cech misji ewangelizacyjnej pośród świata jest świadectwo. Kto chce dawać świadectwo o Chrystusie, musi "udowodnić", że Go spotkał, musi pokazać w sposób nieapodyktyczny, że naprawdę wierzy w to, co On mówi i być pierwszym, który zrobi to, co proponuje innym.

Znajomość zagrożeń w celu ich uniknięcia

Dotyczy to również mediów społecznościowych, które są wyraźnie "widziane" poprzez nasze posty, komentarze, wypowiedzi i często oburzenie. To wszystko jest materiałem, który komunikuje coś o nas samych, stawiając na szali naszą wiarygodność. Ponieważ "wirtualne nie istnieje", wszystkie nasze publiczne wypowiedzi przyczyniają się do sukcesu - lub porażki - naszej misji ad gentes. Tak więc ryzyko, które dotyczy osoby konsekrowanej, jest takie samo jak ryzyko, które dotyczy każdego użytkownika, który może korzystać z sieci społecznościowych. Ważne jest, aby być ich świadomym, studiować je i nie improwizować.

Uczenie się przez całe życie

Ostatni aspekt, który należy rozważyć, dotyczy znaczenia dobrze przeprowadzonego szkolenia, jak już wspomniano. Nie powinniśmy myśleć, że szkolenie w tej dziedzinie powinno dotyczyć tylko narzędzia. Konieczne jest szkolenie w zakresie kultury komunikacji i otwarcie się na horyzont złożoności społecznego zjawiska komunikacji, które obejmuje kilka dyscyplin jednocześnie.

Obecność w mediach społecznościowych jest fundamentalna, ale jeszcze ważniejsze jest posiadanie przede wszystkim treści do przekazania, po wielkim ćwiczeniu introspekcji na temat tego, kim chcemy być. Z tego powodu mile widziane są inicjatywy formacji ciągłej i interdyscyplinarnej, które dotyczą wszystkich aspektów obecności osoby konsekrowanej pośród świata, miejsca par excellence jej misji.

AutorGiovanni Tridente

Kultura

Stolica Apostolska uczestniczy w Biennale w Wenecji

Dykasteria ds. Kultury i Edukacji przewodniczyła 7 września 2023 r. wydarzeniu "Przyjaźń społeczna: spotkanie w ogrodzie" w ramach Biennale w Wenecji 2023.

Loreto Rios-8 września 2023-Czas czytania: 2 minuty

Wydarzenie "Przyjaźń społeczna: spotkanie w ogrodzie" zostało zorganizowane przez Dykasterię ds. Kultury i Edukacji we współpracy z fundacją "Ente dello Spettacolo", a jego gospodarzem i wsparciem była Benedicti Claustra Onlus, filia non-profit opactwa San Giorgio Maggiore, której celem jest wspieranie przekazywania i wzmacniania dziedzictwa kulturowego.

Ponadto w Przestrzeni Filmowej 80. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Biennale w Wenecji Wręczenie nagrody Roberta Bressona reżyserowi Mario Martone odbyło się o godzinie 11.00 w obecności kardynała José Tolentino de Mendonça, prefekta Dykasterii ds.

Wydarzenie "Przyjaźń społeczna: spotkanie w ogrodzie" odbyło się w Pawilonie Stolicy Apostolskiej, którego gospodarzem było Opactwo San Giorgio Maggiore, wraz z którym Watykan uczestniczy w XVIII Międzynarodowej Wystawie Architektury Biennale w Wenecji 2023.

Pawilon Watykański na Biennale w Wenecji

W Pawilonie Stolicy Apostolskiej znajduje się również instalacja "O Encontro" portugalskiego architekta Álvaro Sizy (laureata Nagrody Pritzkera z 1992 r.), którą można było zwiedzać podczas wieczoru. Ponadto członkowie włoskiego kolektywu Studio Albori, Emanuele Almagioni, Giacomo Borella i Francesca Riva, projektanci ogrodu zainstalowanego w San Giorgio Maggiore, towarzyszyli gościom podczas wycieczki z przewodnikiem po Pawilonie.

Następnie w Compagnia della Vela odbyła się dyskusja między kardynałem José Tolentino de Mendonça i reżyserem Mario Martone, moderowana przez dziennikarza i pisarza Aldo Cazzullo. Następnie odbyła się projekcja filmu "Nostalgia" Mario Martone, który opowiada historię Felice, głównego bohatera, powracającego do rodzinnej wioski po czterdziestu latach nieobecności. Na pokazie obecny był odtwórca głównej roli w filmie, Pierfrancesco Favino.

Ta trójstronna współpraca między Dykasterią ds. Kultury i Edukacji, Benedicti Claustra Onlus i fundacją "Ente dello Spettacolo" umożliwiła połączenie dwóch wydarzeń kulturalnych: Biennale Filmowego 2023 i Biennale Sztuki Filmowej 2023. Architektura 2023 Biennale w Wenecji.

Zoom

Wielka Brytania mobilizuje się na rzecz życia

Ponad 7 000 osób zebrało się w Londynie na Marszu dla Życia 2 września 2023 roku. Hasłem tego marszu było "Wolność do życia".

Maria José Atienza-7 września 2023-Czas czytania: < 1 minuta
Kino

Matka Teresa i ja

Film "Matka Teresa i ja" opowiada historię dwóch kobiet, które doświadczyły egzystencjalnych wątpliwości w różnych momentach swojego życia, a mimo to wytrwały w wierze i nie porzuciły swojego powołania jako matki w różnych kontekstach. Są to Kavita, młoda Brytyjka indyjskiego pochodzenia, oraz Matka Teresa z Kalkuty.

Gonzalo Meza-7 września 2023-Czas czytania: 2 minuty

Teresy z Kalkuty odbyła się premiera filmu "Matka Teresa i ja", napisanego i wyreżyserowanego przez Kamala Musele, wyprodukowanego przez Fundację Zariya, z udziałem Banity Sandgu jako Kavity, Jacqueline Fritschi-Cornaz jako Matki Teresy i Deepti Naval jako Deepali. Podczas swojej premiery na Międzynarodowym Katolickim Festiwalu Kino Film otrzymał nagrodę dla najlepszego filmu na Festiwalu Filmowym w Rzymie w 2022 roku.

Film opowiada historię dwóch kobiet, które doświadczyły egzystencjalnych wątpliwości w różnych momentach swojego życia, a mimo to trwały w wierze i nie porzuciły swojego powołania jako matki w różnych kontekstach. Są to Kavita, młoda Brytyjka indyjskiego pochodzenia, oraz Matka Teresa z Kalkuty. Pierwsza z nich jest młodą kobietą mieszkającą w Londynie z rodzicami, którzy chcą, aby wyszła za mąż zgodnie z indyjskimi tradycjami. Jednak Kavita doświadcza rozczarowania w miłości i staje w obliczu nieoczekiwanej ciąży, która skłania ją do rozważenia aborcji. W poszukiwaniu ukojenia Kavita zwraca się do wioski Deepali, niani, która opiekowała się nią we wczesnych latach życia.

W filmie Deepali opowiada, że sama została adoptowana jako dziecko przez Matkę Teresę z Kalkuty. W tym kontekście film opowiada o początkach pracy misyjnej Matki Teresy w slumsach Kalkuty. Po założeniu wspólnoty Misjonarek Miłości przychodzi czas, kiedy Teresa nie słyszy już głosu Jezusa i czuje się opuszczona. Mimo to kontynuowała swoje powołanie pośród ciemności, służąc ubogim. Z czasem odkryła, że jej oddanie Bogu było całkowite i oznaczało wezwanie do uczestniczenia w bardzo wyraźny sposób w męce Chrystusa i Jego krzyżu. Historia Matki Teresy inspiruje Kavitę w podejmowaniu decyzji, które odcisną piętno na jej życiu.

Produkcja

Twórcy filmu podkreślają, że odtworzenie atmosfery Kalkuty lat 50. było wyzwaniem, ponieważ musieli szukać statystów, którzy mieli cechy tych, którzy żyli w głodzie w tamtych latach. Ponadto na potrzeby scen musieli odtworzyć repliki zubożałych dzielnic i Domu Umierających zwanego "Nirmal Driday".

Muzyka została skomponowana przez dwóch kompozytorów i dwóch skrzypków, których instrumentacja pomaga podkreślić kluczowe kwestie stojące przed dwoma bohaterami: miłość, porzucenie, całkowite poddanie się, aborcja (życie lub śmierć), współczucie, wiara, wytrwałość i powołanie.

Premiera

Chociaż film miał swoją premierę w Nowym Jorku 5 września, 5 października zostanie wyświetlony w 800 kinach w różnych miastach USA. Po premierze krajowej będzie również dostępny na różnych platformach. Portugalska wersja filmu zostanie pokazana w Brazylii we wrześniu i zostanie wydana w Indiach 14 października.

Zebrane fundusze zostaną przekazane pięciu organizacjom charytatywnym zajmującym się zdrowiem i edukacją dzieci i osób znajdujących się w niekorzystnej sytuacji. 

Przedpremierowe fragmenty filmu można obejrzeć TUTAJ.

Więcej
Ewangelizacja

Dlaczego, co i jak głosić. Ewangelizacja według papieża Franciszka

Po niedawnej podróży do Mongolii papież Franciszek przypomniał, że praktykowanie chrześcijańskiego miłosierdzia odbywa się z miłości do innych, a nie w celu "zdobycia zwolenników". Nie oznacza to, że papież nie ceni dzieła ewangelizacji. Wręcz przeciwnie. Od początku tego roku papież poświęca swoje katechezy "pasji ewangelizacji".

Francisco Otamendi-7 września 2023-Czas czytania: 5 minuty

Ojciec Święty rozpoczęty w 2023 r. z tematem, który rozważał "pilne i zdecydowane".i, jak powiedziałby podczas środowej katechezy, w szczególności 15 lutego: "Temat, który wybraliśmy brzmi: 'Pasja ewangelizacji, gorliwość apostolska'. Ponieważ ewangelizacja to nie tylko mówienie: "Patrz, bla bla bla" i nic więcej; to pasja, która angażuje cię całkowicie: umysł, serce, ręce, stopy... wszystko, cała osoba jest zaangażowana w głoszenie Ewangelii i dlatego mówimy o pasji ewangelizacji.

Papież podkreślił wówczas, że "Od samego początku musieliśmy to rozróżniać: bycie misjonarzem, bycie apostołem, ewangelizowanie to nie to samo co prozelityzm, jedno nie ma nic wspólnego z drugim".. "Jest to istotny wymiar dla Kościoła, wspólnota uczniów Jezusa rodzi się apostolska i misyjna, a nie prozelityczna. [...] Duch Święty kształtuje go, aby wychodził - Kościół wychodzący, wychodzący naprzód - aby nie zamykał się w sobie, ale był wychodzącym, zaraźliwym świadkiem Jezusa - wiara jest również zaraźliwa - zorientowanym na promieniowanie swoim światłem aż po krańce ziemi.".

Wkrótce potem, po tym, jak zobaczył Jezusa podczas dwóch sesji jako "model y "nauczyciel od głoszenia, przekazał pierwszym uczniom i "bohater głoszenia: Duch Święty". Na stronie 22 lutego odnotowanyRozważamy dziś słowa Jezusa, które przed chwilą usłyszeliśmy: "Idźcie więc i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" (Mt 28, 19). Idźcie - mówi Zmartwychwstały - nie po to, by indoktrynować, nie po to, by prozelityzować, nie, ale po to, by czynić uczniów, to znaczy, by dać każdemu możliwość zetknięcia się z Jezusem, poznania Go i kochania Go w wolności".

Następnie dodał, że chrzest jest zanurzeniem w Trójcy Świętej: "Idźcie 'chrzcić': chrzcić oznacza zanurzać, a zatem, zanim wskaże czynność liturgiczną, wyraża czynność życiową: zanurzyć swoje życie w Ojcu, w Synu, w Duchu Świętym; doświadczać każdego dnia radości z obecności Boga, który jest blisko nas jako Ojciec, jako Brat, jako Duch działający w nas, w naszym własnym duchu. Być ochrzczonym to zanurzyć się w Trójcy Świętej"..

W swojej katechezie papież podkreślił, że tylko dzięki mocy Ducha Świętego misja Chrystusa może być realizowana: "Kiedy Jezus mówi do swoich uczniów - a także do nas - 'Idźcie', nie tylko przekazuje słowo. Nie. Przekazuje również Ducha Świętego, ponieważ tylko dzięki Niemu, dzięki Duchowi Świętemu, misja Chrystusa może być przyjęta i kontynuowana (por. J 20, 21-22). Apostołowie pozostawali zamknięci w Wieczerniku ze strachu, aż do dnia Pięćdziesiątnicy i zstąpienia na nich Ducha Świętego (por. Dz 2, 1-13). I w tym momencie strach znika, a dzięki swojej sile ci rybacy, w większości analfabeci, zmieniają świat. Głoszenie Ewangelii odbywa się zatem tylko w mocy Ducha Świętego, który poprzedza misjonarzy i przygotowuje serca: On jest 'motorem ewangelizacji'".

Dlaczego, co i jak reklamować

1) "Dlaczego warto się reklamować?. Motywacja leży w pięciu słowach Jezusa, które dobrze byłoby zapamiętać: "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie". To pięć słów, ale po co je reklamować?"zapytał papież w lutym. Oto odpowiedź: "Darmo otrzymałem i darmo dawać muszę". Głoszenie nie zaczyna się od nas, ale od piękna tego, co otrzymaliśmy za darmo, bez zasług: spotkać Jezusa, poznać Go, odkryć, że jesteśmy kochani i zbawieni. 

Jest to tak wielki dar, że nie możemy go zatrzymać dla siebie, czujemy potrzebę rozpowszechniania go, ale w tym samym stylu, to znaczy swobodnie. [...] To jest powód głoszenia. Aby wyjść i nieść radość z tego, co otrzymaliśmy.".

2)"Co ogłosić? Jezus mówi: "Idźcie i głoście, że bliskie jest królestwo niebieskie". To jest to, co musi być powiedziane, przede wszystkim i zawsze: Bóg jest blisko. Nigdy o tym nie zapominajmy. Bliskość jest jedną z najważniejszych rzeczy w Bogu. Są trzy ważne rzeczy: bliskość, miłosierdzie i czułość".powiedział Francisco.

3) "Jak głosić: naszym świadectwem". "Jest to aspekt, nad którym Jezus najbardziej się rozwodzi: jak głosić, jaka jest metoda, jaki powinien być język głoszenia", zastanawiał się papież. "To ważne: mówi nam, że forma, styl są niezbędne w dawaniu świadectwa. Świadectwo nie obejmuje tylko umysłu i mówienia czegoś, pojęć: nie. Obejmuje wszystko, umysł, serce, ręce, wszystko, trzy języki osoby: język myśli, język uczuć. Obejmuje wszystko, umysł, serce, ręce, wszystko, trzy języki osoby: język myśli, język uczuć i język działania. Trzy języki. 

Ojciec Święty zadał i odpowiedział na kluczowe pytanie: "A jak pokazujemy Jezusa? Przez nasze świadectwo. I wreszcie, idąc razem, we wspólnocie: Pan posyła wszystkich uczniów, ale nikt nie idzie sam. Kościół apostolski jest całkowicie misyjny i w misji odnajduje swoją jedność. Dlatego idźcie łagodni i dobrzy jak baranki, bez światowości i idźcie razem. To jest klucz do głoszenia, to jest klucz do udanej ewangelizacji"..

Evangelii nuntiandiPawła VI

Na stronie 22 marcaKilka dni przed rozpoczęciem prezentacji świadków i ich świadectw, papież Franciszek poświęcił swoją katechezę temu, co nazwał "..."."magna carta magna" ewangelizacji we współczesnym świecie: adhortacja apostolskaEvangelii nuntiandi". Pawła VI (8 grudnia 1975 r.)".

"Jest aktualny, został napisany w 1975 roku, ale jest tak, jakby został napisany wczoraj", podkreślił papież. "Ewangelizacja jest czymś więcej niż prostym przekazem doktrynalnym i moralnym. Jest przede wszystkim świadectwem: nie można ewangelizować bez świadectwa; świadectwa osobistego spotkania z Jezusem Chrystusem, Słowem Wcielonym, w którym dokonało się zbawienie. Świadectwo nieodzowne, ponieważ przede wszystkim świat potrzebuje "ewangelizatorów, którzy mówią mu o Bogu, którego sami znają i z którym są zaznajomieni"".

"Nie przekazuje ideologii ani 'doktryny' o Bogu, nie", powiedział Ojciec Święty, cytując świętego Pawła VI. "Jest to przekazywanie Boga, który staje się życiem we mnie: jest to dawanie świadectwa; co więcej, ponieważ "współczesny człowiek chętniej słucha tych, którzy dają świadectwo, niż tych, którzy nauczają, [...] a jeśli słucha tych, którzy nauczają, to dlatego, że dają świadectwo". Świadczenie o Chrystusie jest zatem zarówno podstawowym środkiem ewangelizacji, jak i niezbędnym warunkiem jej skuteczności, aby głoszenie Ewangelii było owocne. Być świadkami".

Ewangelizacja powiązana ze świętością

Na koniec papież Franciszek zacytował i skomentował słowa św. Pawła VI: gorliwość ewangelizacyjna wypływa ze świętości. "W tym sensie świadectwo życia chrześcijańskiego pociąga za sobą drogę świętości, opartą na chrzcie, który czyni nas 'uczestnikami Boskiej natury, a zatem prawdziwie świętymi'" (Konstytucja dogmatyczna Lumen gentium, 40). Świętość, która nie jest zarezerwowana dla nielicznych; która jest Bożym darem i wymaga przyjęcia oraz przynoszenia owoców dla nas i dla innych. My, wybrani i umiłowani przez Boga, musimy nieść tę miłość innym. Paweł VI naucza, że "gorliwość ewangelizacyjna wypływa ze świętości, wypływa z serca pełnego Boga"..

"Ewangelizacja, karmiona modlitwą, a przede wszystkim miłością do Eucharystii, sprawia, że ludzie, którzy ją prowadzą, wzrastają w świętości. Jednocześnie bez świętości słowo ewangelizatora "z trudem dokona przełomu w sercach ludzi tego wieku", ale "ryzykuje, że stanie się próżne i bezowocne"".dodał.  

"Dlatego musimy być świadomi, że odbiorcami ewangelizacji są nie tylko inni, ci, którzy wyznają inne wiary lub ich nie wyznają, ale także "my sami", wierzący w Chrystusa i aktywni członkowie Ludu Bożego" (1).powiedział papież. "I musimy nawracać się każdego dnia, przyjmować słowo Boże i zmieniać nasze życie: każdego dnia. To jest ewangelizacja serca. Aby dać to świadectwo, Kościół jako taki musi zacząć od ewangelizacji samego siebie"..

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

El Greco inauguruje przygotowania do Jubileuszu 2025 w Rzymie

W środę 6 września 2023 r. wystawa "Otwarte niebo. El Greco w Rzymie" z trzema arcydziełami El Greca.

Loreto Rios-7 września 2023-Czas czytania: 4 minuty

Wystawa El Greco (Candia, 1541 - Toledo, 1614) znajduje się w kościele Sant'Agnese in Agone (Świętej Agnieszki w Agonii) w Rzymie i obejmuje trzy arcydzieła artysty: "Święta Rodzina ze Świętą Anną" (1590-1596), "Chrzest Chrystusa" (1596-1600) i "Chrystus obejmujący krzyż" (1590-1596). Obrazy te, należące do prywatnych kolekcji, zostały po raz pierwszy przywiezione z Hiszpanii na tę okazję.

Ceremonii otwarcia przewodniczył ks. prałat Rino Fisichella, proprefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji. Wystawa, która jest częścią programu "Jubileusz to kultura", jest przygotowaniem do Jubileuszu. Jubileusz 2025 z licznymi atrakcjami i propozycjami kulturalnymi, będzie otwarte do 5 października 2023 r. i można je odwiedzać codziennie od 9 rano do 9 wieczorem.

Katalog wystawy chwali tego urodzonego w Grecji artystę, wskazując, że "malarstwo El Greco jest niezwykle sugestywne: na jego obrazach są przebłyski krajobrazu, które można by wyciąć i przedstawić z podpisem Paula Cézanne'a; inne przywołują na myśl Claude'a Moneta; niektóre konstrukcje na jego obrazach i pewne anatomiczne deformacje jego postaci przywodzą na myśl Matthiasa Grünewalda lub wskazują na rozważania ekspresjonistów, na przykład Franza Marca, który widział model w tym artyście. Co więcej, widoczne są również ślady pozostawione na El Greco przez obrazy Tycjana, Tintoretta, Veronese, Bassano i Correggio.

"Święta Rodzina ze świętą Anną" (1590-1596)

Obraz "Święta Rodzina ze Świętą Anną" został podarowany szpitalowi San Juan Bautista w Toledo około 1631 roku. Temat ten był już wcześniej podejmowany przez El Greco w innych obrazach, w tym w wersji ze świętą Anną i świętym Janem Chrzcicielem jako dzieckiem. Jednak wersja szpitalna jest uważana za "najbardziej świetlistą i elegancką".

"Analiza diagnostyczna obrazu ujawniła, że pod twarzą Maryi Dziewicy znajduje się precyzyjny rysunek, noszący ślady cierpliwego poszukiwania idealnego piękna; (...) poszukiwanie doskonałej harmonii przez El Greca jest widoczne w tej twarzy, która miała uwidocznić, jak osoba Maryi z Nazaretu jest efektem zbawczego dzieła Boga, pierwszym cudem Chrystusa, konkretnym przykładem tego, jak istota ludzka staje się arcydziełem głębokiego duchowego piękna, jeśli w pełni zjednoczy swoje życie z życiem wcielonego Syna Bożego", wyjaśnia katalog wystawy.

W dziele tym św. Józef pieści stopę Dzieciątka Jezus w geście, który wyraża "czułość, ale także podkreśla doświadczenie Wcielenia: syn spłodzony przez jego dziewiczą żonę, którego [św. Józef] wiedział, że nie pomógł spłodzić, nie jest niesubstancjalnym objawieniem niebiańskiej istoty, ale prawdziwą istotą ludzką, obdarzoną wrażliwym ciałem, takim jak nasze".

"Chrzest Chrystusa" (1596-1600)

Obraz "Chrzest Chrystusa" pochodzi z głównego ołtarza kaplicy Szpitala de Tavera w Toledo.

Szaty Chrystusa są w rękach aniołów. Jedna z nich jest czerwona, jak jedna z głównych szat rzymskich cesarzy. Druga szata jest niebieska, symbolizująca boską naturę Jezusa.

Fakt, że Chrystus zdejmuje szaty, aby wejść do wody, ma również wartość symboliczną: "Przede wszystkim wyraża pokorne uniżenie Chrystusa, który wyrzekł się wszelkiego splendoru, aby przyjść do nas jako przyjaciel i zstąpić w naszą słabość i naszą śmierć, aby nas podnieść". Przewiduje również moment, w którym Jezus zostaje rozebrany u stóp krzyża. "Zanurzenie w wodach, w których grzesznicy szukali czystości płynącej z miłosiernej interwencji Boga, znajduje swoje wypełnienie w zanurzeniu Chrystusa w Jego męce i śmierci, najwyższym dziele Bożego miłosierdzia, które oferuje każdemu możliwość prawdziwego oczyszczenia", wskazuje katalog.

"Chrystus obejmujący krzyż" (1590-1596)

Obraz "Chrystus obejmujący krzyż" znajdował się w kościele Santa Catalina w El Bonillo (Albacete). Został zidentyfikowany jako dzieło El Greco w 1928 roku, kiedy rzeźbiarz Ignacio Pinazo i dziennikarz Abraham Ruiz wybierali obrazy na Iberoamerykańską Wystawę w Sewilli w 1929 roku. Wkrótce potem eksperci z Museo del Prado, w tym Ángel Vegue i Goldoni, potwierdzili autorstwo El Greco. Alfonso Emilio Pérez Sánchez, który był dyrektorem Museo del Prado w latach 1983-1991, datował dzieło na lata 1590-1596, uważane za najbardziej błyskotliwy okres malarza.

Podpis artysty pojawia się dwukrotnie na obrazie, po łacinie i grecku. Prowadzi to krytyków do przekonania, że jest to oryginalny prototyp używany przez El Greco do późniejszych replik.

Nie wiadomo, w jaki sposób dzieło to mogło dotrzeć do El Bonillo, jedynej wioski w Albacete posiadającej dzieło El Greco. Wiadomo jednak, że w tym czasie kościół parafialny Santa Catalina był jednym z najbogatszych w archidiecezji Toledo, a jego proboszcz w latach 1595-1631, Don Pedro López de Segura, był wielkim miłośnikiem sztuki (218 obrazów pojawia się w jego testamencie i inwentarzu). Wiadomo również, że znał osobiście El Greco, a nawet zaprzyjaźnił się z nim. Don Pedro uczestniczył również w wieczorach literackich w Pałacu Buenavista, które często odwiedzał El Greco. Spotkał tam również Miguela de Cervantesa. Wśród obrazów wymienionych w inwentarzu testamentu proboszcza parafii Santa Catalina był jeden opisany jako "Chrystus niosący krzyż".

Chociaż nie wiadomo tego na pewno, możliwe, że był to "Chrystus obejmujący krzyż" El Greco, który jest obecnie wystawiany w Rzymie.

Gospel

Modlitwa we wspólnocie. 23 Niedziela Zwykła (A)

Joseph Evans komentuje czytania na 23. Niedzielę Zwykłą, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-7 września 2023-Czas czytania: 2 minuty

Rozdział 18 Ewangelii Mateusza znany jest jako "Rozprawa o Kościele" lub "Rozprawa kościelna", ponieważ Jezus nakreśla w nim, jak powinno wyglądać życie wspólnoty chrześcijańskiej. Zaczyna od zachęcenia nas do pokory dzieci, a następnie wzywa nas do radykalnego odrzucenia grzechu.

Pokora i odrzucenie grzechu są podstawowymi warunkami funkcjonowania wspólnoty chrześcijańskiej. Ale towarzyszy temu głębokie miłosierdzie w poszukiwaniu i prowadzeniu na manowce.

W dzisiejszej Ewangelii Pan wskazuje na trzy podstawowe sposoby utrzymania Kościoła w zdrowiu: upomnienie braterskie, wzrost w wierze pod przewodnictwem biskupów i jedność w modlitwie.

Uczciwe i bezpośrednie napomnienie, jeśli nasz brat lub siostra w jakikolwiek sposób obrazi nas lub innych, jest najlepszym sposobem na uniknięcie wrzodów urazy, plotek lub podziałów.

Zamiast pozwalać, by gniew wypalał i trawił nasze wnętrze, lub - co gorsza - mówić źle o osobie, która nas obraziła za jej plecami, nasz Pan radzi nam: "Jeśli brat twój zgrzeszy przeciw tobie, upomnij go, gdy będziecie sami".. Ale rozumiejąc naszą słabość, Jezus określa szereg procedur na wypadek, gdyby początkowa korekta nie została przyjęta.

Przede wszystkim należy zabrać ze sobą świadków, którzy potwierdzą to, co powiedzieliśmy, a jeśli to zawiedzie, zgłosić sprawę Kościołowi. Dokładny sposób, w jaki można to dziś realizować, może się różnić w zależności od wspólnoty, ale pewna forma braterskiego upomnienia musi być nadal praktykowana.

Następnie dochodzimy do wzrostu w wierze pod przewodnictwem biskupów. Jezus powiedział wcześniej do św: "Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie".ale teraz rozszerza tę władzę na całą wspólnotę chrześcijańską. Piotr, papież, ma władzę podejmowania wiążących decyzji samodzielnie, ale wierni chrześcijanie, wraz z nim i biskupami, mogą dojść do wspólnego osądu w danej sprawie.

Nazywamy to sensus fideiPoczucie wiary chrześcijan. Widzimy to na przykład w popularnej pobożności, takiej jak przywiązanie ludzi do kultu Maryi lub adoracji eucharystycznej.

Innym przykładem jest rosnące uznanie naszego powołania do bycia szafarzami Bożego stworzenia dla Jego chwały i dobra innych. Ojciec Święty zaprasza nas wszystkich do realizacji tego powołania. sensus fidei w zainicjowanym przez siebie procesie synodalnym.

Wreszcie, jedność w modlitwie. "Jeśli dwaj z was zgodnie o coś prosić będą na ziemi, to da im to mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich"..

Lojalnie poprawiać się nawzajem, dzielić się i rozwijać naszą wiarę oraz wspólnie się modlić. W ten sposób wszyscy przyczyniamy się do budowania Kościoła.

Homilia na temat czytań z 23. Niedzieli Zwykłej (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Papież spotyka się z ukraińskimi biskupami

Przed poranną audiencją generalną 6 września 2023 r. papież Franciszek spotkał się w Auli Pawła VI z biskupami synodu greckokatolickiej wspólnoty Ukrainy.

Loreto Rios-6 września 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Spotkanie Franciszka z ukraińskimi biskupami obrządku wschodniego trwało prawie dwie godziny. Arcybiskup Svjatoslav Ševčuk podczas powitania mówił o cierpieniu, którego doświadcza. Ukrainai podziękował papieżowi Franciszkowi za sympatię, jaką wielokrotnie okazywał narodowi ukraińskiemu.

Po tym nastąpiły wystąpienia różnych uczestników, którzy mówili o bolesnych sytuacjach, których doświadczają w różnych częściach Ukrainy.

"Wymiar męczeństwa".

Franciszek wyraził swoje zrozumienie i bliskość wobec tych sytuacji, zauważając, że Ukraińcy żyją w "wymiarze męczeństwa", o którym nie mówi się wystarczająco dużo, zgodnie z komunikatem Watykanu. W tym samym oświadczeniu stwierdzono, że papież "wyraził swój ból z powodu poczucia bezsilności doświadczanego w obliczu wojny, 'rzeczy diabła, który chce zniszczyć', ze szczególną myślą o ukraińskich dzieciach, które spotkał podczas audiencji: 'Patrzą na ciebie i zapomniały o swoim uśmiechu', i dodał: 'To jeden z owoców wojny: odebrać uśmiech dzieciom'".

Różańce za Ukrainę w październiku

Franciszek, zgodnie z prośbą, która miała miejsce podczas wywiadu, wyraził życzenie, "aby w październiku, szczególnie w sanktuariach, odmawianie różańca było poświęcone pokojowi i pokojowi na Ukrainie".

Arcybiskup Svjatoslav Ševčuk przekazał papieżowi krzyż, modlitewnik i różaniec należące do dwóch księży redemptorystów zatrzymanych rok temu na okupowanym przez Rosję terytorium Ukrainy.

Papież i Matka Boża Czuła

Na zakończenie spotkania papież dał przykład Jezusa podczas Jego męki, przypominając, że "nie jest to łatwe, to jest świętość, ale ludzie chcą, abyśmy byli świętymi i nauczycielami tej drogi, której nauczył nas Jezus". Na koniec Franciszek powiedział, że każdego dnia modli się za Ukraińców przed ikoną Matki Bożej podarowaną mu przed laty przez biskupa Svjatoslava Ševčuka w Buenos Aires (jest to ukraińska ikona Matki Bożej Czułości, nazwa nadawana ikonom przedstawiającym Dziewicę z Dzieciątkiem na ręku). Na zakończenie spotkania papież i ukraińscy biskupi odmówili modlitwę do Maryi.