Edukacja

Alfonso AguilóCzytaj więcej : "Musimy przekształcić polaryzację we współpracę".

"To, co jest pilne, to stworzenie lepszej polityki edukacyjnej, a to, co często się robi, to upolitycznianie edukacji, co jest czymś zupełnie innym. Musimy przekształcić polaryzację we współpracę", powiedział Alfonso Aguiló, prezes Hiszpańskiej Konfederacji Centrów Edukacji (CECE), po 50. kongresie na Balearach.

Francisco Otamendi-13 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Edukacja w dzisiejszej Hiszpanii nie może być zrozumiana bez Alfonso Aguiló, prezydenta CECEktóra skupia jedną trzecią hiszpańskiej edukacji prywatnej i dotowanej przez państwo, ponieważ nie można go zrozumieć bez szkół katolickich. Obaj są na platformie od 2020 roku Większa liczba mnogaw obronie pluralizmu edukacyjnego, wraz z innymi konfederacjami, stowarzyszeniami rodziców itp.

Setki szkół i ośrodków szkolenia zawodowego z całej Hiszpanii zastanawiało się na początku listopada nad palącymi kwestiami w edukacji na Balearach, pod hasłem "Szkoła, jakiej chcemy: szkolenie do transformacji", podczas spotkania zorganizowanego na Balearach. Kongres która zgromadziła ponad 400 specjalistów z sektora edukacji prywatnej i dotowanej przez państwo.

Omawiamy niektóre z nich z Alfonso Aguiló, inżynierem budownictwa (1983) i PADE z IESE Business School (2008), jedenastoletnim dyrektorem IESE Business School. Szkoła Tajamar  (Madryt) i obecny prezes Sieć edukacyjna Arenalesktóra obejmuje ponad 30 szkół w Hiszpanii, Portugalii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych i innych krajach.

Od 2015 r. Aguiló jest krajowym przewodniczącym CECE i w tym charakterze udziela Omnes tego wywiadu, który przygotował po powrocie z Barcelony. Stwierdza w nim między innymi, że "wskazane byłoby usunięcie z LOMLOE różnych aspektów, które odpowiadają na ideologiczne resabios, które są obce dobru edukacji" oraz że "pluralistyczne społeczeństwo potrzebuje pluralistycznego systemu edukacji".

Przewodniczy Pan CECE i Sieci Edukacyjnej Arenales, ale doradza Pan również instytucjom edukacyjnym w 35 krajach w Europie, Ameryce i Azji. Czy jest Pan optymistą, jeśli chodzi o rozwój edukacji na świecie?

- Edukacja jest syntezą, którą każde pokolenie tworzy ze swojej kultury, aby przekazać ją następnemu pokoleniu. A to dziedzictwo jest z konieczności dziedzictwem pluralistycznym. Pluralizm z kolei ułatwia społeczeństwu bycie pluralistycznym, co zazwyczaj jest całkiem pozytywne. Kiedy istnieje pluralizm, najlepsze doświadczenia wygrywają z najgorszymi, a system naturalnie się poprawia, ucząc się od siebie nawzajem. Wierzę, że wolność edukacji, a także dynamika, która ułatwia dzielenie się doświadczeniami i tworzenie kultur współpracy, znacząco przyczyniają się do poprawy całości.

Jak postrzegasz ewolucję edukacji w Europie i Hiszpanii? We wnioskach z kongresu mówi się na przykład o potrzebie konstruktywnej debaty w celu poprawy edukacji.

- Dobre wyniki w edukacji nie są łatwe do zmierzenia. Każda kultura i każda rodzina koncentruje się bardziej na niektórych kwestiach, a mniej na innych. Zachęca to między innymi do tego, by edukacja była dość pluralistyczna, co jest dobrą rzeczą. Ale jeśli spojrzymy na przykład na PISA lub inne badania, które mierzą najbardziej powszechne wskaźniki, Hiszpania jako całość ma system edukacji z ogólnymi wynikami podobnymi do tych z krajów wokół nas. A jeśli chodzi o Europę, ogólnie jest powyżej, chociaż są kraje, zwłaszcza w Azji, które osiągają znacznie lepsze wyniki akademickie.

Kiedy w 2021 r. hiszpańskie Ministerstwo Edukacji przejęło władzę od obecnego urzędującego ministra, powiedział Pan jednym z mediów: "Chcemy mieć dobre relacje i pomóc w opracowaniu prawa, które nam się nie podoba, aby upewnić się, że nie ulegnie ono pogorszeniu". 

- Oczywiste jest, że jeśli prawo już obowiązuje i nie ma woli politycznej, aby je zmienić, należy skoncentrować wysiłki na zapewnieniu, że jego rozwój ograniczy negatywne konsekwencje, jakie może ono wywołać.

W zeszłym roku zapytaliśmy pedagoga Gregorio Luri o aspekty ustawy o edukacji (LOMLOE), które chciałby zmienić, a on odpowiedział: "Przywróciłbym wszystko na właściwe tory. Myślę, że powrót do rozsądku jest absolutnie pilny". Jak ty to widzisz?

- Wydaje mi się, że pilne jest stworzenie lepszej polityki edukacyjnej, a to, co często się robi, to upolitycznianie edukacji, co jest czymś zupełnie innym. Ustawa LOMLOE powinna zostać okrojona z różnych aspektów, które są reakcją na ideologiczne pozostałości obce dobru edukacji i które zostały włączone przez naciski polityczne, które nie powinny mieć miejsca w debacie na temat poprawy naszego systemu edukacji. Na przykład łatwo zauważyć, że ustawa wykazuje wrogość wobec edukacji subsydiowanej, edukacji specjalnej, przejrzystości w ocenie szkół, wyboru szkoły itp.

Jeśli chodzi o przeszkodę dla wolności wyboru, ten sam pedagog odpowiedział: "Gdyby wszystkie sklepy w Madrycie sprzedawały dokładnie to samo, autonomia nie byłaby potrzebna. Jeśli każdy sklep sprzedaje różne produkty, chcę mieć możliwość wyboru, gdzie chcę robić zakupy...". Czy mógłbyś coś dodać lub doprecyzować?

- Jest to niemal oczywiste. Pluralistyczne społeczeństwo potrzebuje pluralistycznego systemu edukacji. Wymaga to przede wszystkim dwóch rzeczy. Po pierwsze, musi istnieć prywatna edukacja finansowana ze środków publicznych, ponieważ w przeciwnym razie tylko szkoły publiczne byłyby bezpłatne i tylko bogaci mieliby dostęp do tej pluralistycznej szkoły. Po drugie, musi istnieć wolność wyboru lub zmiany szkoły w ramach tego pluralizmu, ponieważ jeśli istnieje oferta w liczbie mnogiej, ale nie wolno mi wybierać, ten pluralizm jest chimerą.

Co ten 50. kongres wniósł do dzisiejszego wyzwania, jakim jest edukacja? Ponadto istnieją kwestie, takie jak neuronauka i sztuczna inteligencja, które są w pełnym rozkwicie. Również kwestie antropologiczne, tożsamość człowieka itp.

- Szkoły muszą skoncentrować swój cel i misję na dobrym szkoleniu każdej osoby, aby mogła ona w pełni wykorzystać swoje talenty, a tym samym przyczynić się do przekształcenia i poprawy społeczeństwa, w którym żyjemy. Aby to osiągnąć, potrzebujemy polityki edukacyjnej, która ułatwi szkołom stawanie się lepszymi każdego dnia. Potwierdziliśmy zobowiązanie CECE do współpracy ze wszystkimi podmiotami w świecie edukacji, począwszy od tych, którzy tworzą i wdrażają regulacje prawne, mając na uwadze ten jasny cel. Musimy przekształcić polaryzację we współpracę, myśląc bardziej o poprawie edukacji, a mniej o interesach partyjnych.

"Dobra szkoła prywatna i dotowana przez państwo również czyni edukację publiczną lepszą", powiedział Pan. Czy może Pan nieco rozwinąć tę myśl? We wnioskach popiera Pan doskonałą edukację publiczną, ale nie powinno to utrudniać pracy szkół dotowanych przez państwo.

- Zawsze to powtarzamy, aby było jasne, że chcemy wyjść z tej przewrotnej dynamiki konfrontacji z tymi, z którymi nie trzeba się konfrontować. Wszyscy, którzy pracują w edukacji, muszą chcieć, aby wszystkie szkoły radziły sobie dobrze, a nie tylko nasza szkoła lub szkoły. Dlatego chcemy doskonałej edukacji publicznej i dlatego nalegamy, aby poprawa edukacji publicznej nie była osiągana poprzez utrudnianie pracy szkół dotowanych przez państwo, ale poprzez pracę nad tym, aby cała edukacja była lepsza każdego dnia, bez antagonizmów.

Od strony ekonomicznej, wielu rodziców, przynajmniej w środowiskach, które znam, chce opcji innych niż publiczna, z powodu swoich przekonań lub z jakichkolwiek powodów, i nie mogą, lub wysiłek, który muszą podjąć, prawie przekracza ich możliwości. Jakieś komentarze?

- Po II wojnie światowej odbyła się szeroko zakrojona debata, która doprowadziła do ogłoszenia tak zwanych praw człowieka drugiej generacji. Poszukiwano sposobów na uniknięcie w przyszłości straszliwych doświadczeń różnych totalitaryzmów. Wśród tych praw wyjaśniono ideę, że prawo do edukacji nie może być tylko ilościowe, tj. że nie wystarczy zagwarantować miejsce w szkole dla każdego ucznia, ale musi to być prawo jakościowe, tj. prawo do posiadania miejsca w szkole zgodnie z własnymi przekonaniami religijnymi, filozoficznymi i pedagogicznymi. Prawo to ma kluczowe znaczenie dla uniknięcia ryzyka wykorzystywania przez władze publiczne edukacji jako systemu masowej indoktrynacji ludności.

Jak to prawo zostało zrealizowane?

- Doprowadziło to do konieczności finansowania prywatnej edukacji, aby każdy mógł mieć dostęp do szkół, które uważa za najbardziej odpowiednie dla swoich osobistych preferencji. Dlatego w Hiszpanii istnieje dotowana edukacja, a w zdecydowanej większości krajów rozwiniętych istnieją inne rozwiązania. A istnienie tych szkół finansowanych z pieniędzy publicznych wynika z prawa do pluralistycznej edukacji, a nie dlatego, że władze publiczne nie mogą zapewnić edukacji dla całej populacji: mogłyby to zrobić doskonale, ale doprowadziłoby to do duszącej jednolitości, typowej dla reżimów totalitarnych.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

"Życie wewnętrzne nie może być improwizowane", przypomina papież

Papież Franciszek podczas modlitwy Anioł Pański 12 listopada mówił o ewangelicznej przypowieści o dziesięciu pannach, "która odnosi się do sensu życia".

Paloma López Campos-12 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

W rozważaniu na Anioł Pański papież Franciszek zastanawiał się nad przypowieścią o dziesięciu pannach (Mateusza 25, 1-13) który brzmi Gospel w niedzielę 12 listopada. Papież podkreślił na wstępie, że fragment ten "odnosi się do sensu samego życia". Nasze życie, wyjaśnił, jest przygotowaniem, aktywnym oczekiwaniem, aż zostaniemy "wezwani do wyjścia na spotkanie Tego, który kocha nas najbardziej, Jezusa!".

Chrystusowa przypowieść o dziesięciu pannach wyjaśnia różnicę między mądrością a głupotą. Franciszek zagłębił się w te dwie istotne postawy. Z jednej strony zauważył, że "różnica między mądrością a głupotą nie polega na gotowości", ponieważ wszystkie panny czekają na oblubieńca. "Nie polega też na szybkości, z jaką przybywają na spotkanie: wszystkie są tam ze swoimi lampami".

Ojciec Święty podkreślił, że prawdziwą różnicą między mądrością a głupotą jest "przygotowanie". Oliwa w lampach jest symbolem przygotowania w tej przypowieści. "A czym charakteryzuje się oliwa? Nie widać jej: jest wewnątrz lamp, nie przyciąga uwagi, ale bez niej lampy nie dają światła".

Dbanie o swoje życie wewnętrzne

Franciszek chciał sprowadzić tę ideę na ziemię w codziennej praktyce, w naszych czasach. "Dzisiaj bardzo zwracamy uwagę na pozory, liczy się dla nas dbanie o swój wizerunek i robienie dobrego wrażenia na innych. Ale Jezus mówi, że mądrość życia jest w innym wymiarze: w dbaniu o to, czego nie widać, ale co jest ważniejsze, ponieważ jest w nas". Krótko mówiąc, najważniejsze jest dbanie o życie wewnętrzne.

Troska o życie wewnętrzne obejmuje "zatrzymanie się, aby słuchać serca, zwracać uwagę na myśli i uczucia". Papież zachęcał, by "dać przestrzeń ciszy, by móc słuchać". Podkreślił również znaczenie odłożenia na bok technologii, "aby spojrzeć na światło w oczach innych, we własnym sercu, w spojrzeniu Boga na nas". Na koniec zwrócił się do tych, którzy odgrywają rolę w Kościele. Zasugerował im, aby "nie dali się wciągnąć w aktywizm, ale poświęcili czas Panu, słuchaniu Jego Słowa, uwielbieniu".

Badanie osobiste

Wszystko to, podkreślił Franciszek, prowadzi nas do wniosku, że "życie wewnętrzne nie może być improwizowane". Aby zatroszczyć się o swoje serce, trzeba poświęcić mu "trochę czasu każdego dnia, z wytrwałością, jak każdej ważnej rzeczy".

Na zakończenie swojej medytacji papież zadał pytanie, które każdy z nas powinien sobie zadać: "Co przygotowuję w tym momencie mojego życia? Wraz ze wszystkimi dobrymi projektami, Franciszek zaprosił nas do zastanowienia się, czy poświęcamy czas "trosce o serce, modlitwie i służbie innym, Panu".

Na koniec Ojciec Święty zwrócił się do Najświętszej Maryi Panny, aby "pomogła nam strzec oleju życia wewnętrznego".

Stany Zjednoczone

Listopad, miesiąc dziedzictwa rdzennych Amerykanów

W listopadzie Stany Zjednoczone obchodzą Miesiąc Dziedzictwa Rdzennych Amerykanów, którego celem jest lepsze poznanie kultury rdzennych Amerykanów.

Gonzalo Meza-12 listopad 2023-Czas czytania: 4 minuty

Miesiąc Dziedzictwa Rdzennych Amerykanów obchodzony jest w listopadzie od 1990 roku. Jego celem jest zbliżenie się do rdzennych mieszkańców USA, poznanie ich kultur i uznanie ich wkładu w społeczeństwo. Z tej okazji różne instytucje kulturalne i muzea organizują działania, w tym Galeria Narodowa, Biblioteka Kongresu, Archiwa Narodowe, a przede wszystkim Narodowe Muzeum Indian Amerykańskich, które jest częścią sieci Muzea Smithsonian. Znajduje się tam jedna z najobszerniejszych kolekcji rdzennych artefaktów na świecie i obejmuje artefakty, fotografie, dzieła sztuki, obrazy i rzeźby nie tylko z Ameryki Północnej, ale z całego kontynentu.

Wiele diecezji organizuje również msze i modlitwy upamiętniające dziedzictwo rdzennych Amerykanów. Na przykład 3 listopada kardynał Wilton Gregory, arcybiskup Waszyngtonu, DC, przewodniczył w kościele St. Mary of Piscataway w Clinton, Maryland, mszy ku czci rdzennych Amerykanów. W swojej homilii kardynał zauważył: "Obchodzimy ten Miesiąc Dziedzictwa Rdzennej Ludności, aby nasi bracia i siostry, którzy roszczą sobie prawo do tego cennego dziedzictwa, mogli cieszyć się z wielkiego dobra, jakie Rdzenni Amerykanie uczynili dla społeczeństwa i nadal czynią.

Plemiona w Stanach Zjednoczonych

W kraju istnieją 573 podmioty plemienne z 2,5 milionami Indian amerykańskich i rdzennych mieszkańców Alaski mieszkających w różnych częściach kraju. Najbardziej zaludnione plemiona to Cherokee, Navajo i Choctaw. Niektóre grupy nazywają siebie "narodem" lub "ludem", przy czym ten drugi termin jest używany w odniesieniu do plemion, które posługują się tym samym językiem, zamieszkują ten sam region lub mają wspólne cechy kulturowe.  

Na przestrzeni dziejów relacje tych ludów z rządem federalnym były złożone i kontrowersyjne. Od samego początku rząd USA narzucał swoją władzę za pomocą traktatów, które nie były honorowane lub były zwodnicze. W rezultacie ludy tubylcze zostały wywłaszczone z większości swoich ziem. Przykładem tego jest "Indian Removal Act", uchwalony w 1830 roku, który nakazał usunięcie Indian ze wschodniej części kraju na zachód od rzeki Missisipi.

Jednym z plemion, które najbardziej ucierpiały z powodu tego prawa, byli Czirokezi. Ich przymusowy marsz na zachód znany jest w historii kraju jako "Szlak Łez", ponieważ setki Indian zmarło po drodze z głodu, chorób lub wyczerpania. Spośród 15 000 Czirokezów, którzy wyruszyli, 4 000 zmarło po drodze. Kilkadziesiąt lat później wiele z tych działań zostało potępionych i uznanych za niezgodne z konstytucją przez Sąd Najwyższy, na przykład Worcester przeciwko Georgii, który uznał przymusowe wysiedlenie Indian i wywłaszczenie ich ziem przodków. Obecnie Stany Zjednoczone stosują politykę współpracy i samostanowienia, w ramach której rząd uznaje obszary zwane "rezerwatami indiańskimi" za terytoria częściowo suwerenne, tj. z własnymi prawami i formami samorządu. Nie są one częścią żadnego stanu, choć znajdują się w jego obrębie, a zatem nie podlegają jego prawom.

Plemiona mogą uchwalać prawa cywilne, prawa karne, ustanawiać zasady obywatelstwa i zezwalać na działania w ramach swojej jurysdykcji. Ograniczenia są takie same jak w przypadku stanów i znajdują się w konstytucji. Nie mają one uprawnień do emitowania własnej waluty, angażowania się w stosunki zagraniczne ani wypowiadania wojny innym krajom. Istnieje 326 rezerwatów federalnych, z których wiele znajduje się na pograniczu USA i Meksyku. Największym z nich jest rezerwat Navajo Nation o powierzchni 16 milionów akrów, który znajduje się w Arizonie, Nowym Meksyku i Utah.

Mieszkańcy rezerwatów borykają się z licznymi wyzwaniami, w tym ubóstwem, bezrobociem i przestępczością. Wynika to z faktu, że wiele z nich jest zdalnie zlokalizowanych i brakuje im zasobów do stworzenia solidnych gałęzi przemysłu lub przedsiębiorstw. Powszechnym wyjątkiem są kasyna, które odniosły duży sukces i są kluczowym źródłem dochodów dla plemion. Kilka stanów, takich jak Teksas, zabrania zakładania kasyn, dlatego wiele osób udaje się do jedynych ośrodków hazardu znajdujących się w rezerwatach Indian. Jeden z nich znajduje się w rezerwacie Kickapoo w Eagle Pass w Teksasie, na granicy z Coahuila w Meksyku.

Rdzenni amerykańscy katolicy

Szacuje się, że w kraju żyje nieco ponad 780 000 amerykańskich Indian i rdzennych mieszkańców Alaski, którzy wyznają wiarę katolicką. Istnieje 340 parafii składających się głównie z rdzennych społeczności. Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB) utworzyła Podkomisję do Spraw Rdzennych Amerykanów, której obecnie przewodniczy biskup Chad W. Zielinski z Ulm, aby zarządzać i pomagać w opiece duszpasterskiej nad tym sektorem populacji. 

 Rdzenni amerykańscy katolicy posiadają głębokie wartości, które wzbogaciły Kościół i jego społeczności. Pierwszą z nich jest ich duchowość. W ostatnich latach Kościół zwiększył liczbę swoich świętych i błogosławionych, kanonizując Kateri Tekakwithę (1656, Nowy Jork-1680 Quebec), zwaną "rdzenną Amerykanką".Mohawk Lily"oraz z procesem beatyfikacyjnym Sługi Bożego Nicholasa W. Black Elka, "Czarnego Łosia" (1863-1950) z plemienia Oglala Sioux. Kateri Tekakwitha jest patronką rdzennych Amerykanów. Została kanonizowana w 2012 roku. "Czarny Łoś" został ochrzczony jako dorosły w 1907 roku i w drugiej części swojego życia podróżował do różnych indiańskich rezerwatów, aby nauczać i głosić wiarę.

Podczas gdy życie tych wzorowych wzorców ukształtowało duchowość rdzennych Amerykanów, kultury te posiadają również inne wartości, które wzbogacają resztę kultury amerykańskiej. Jedną z nich jest sprawiedliwość naprawcza. Poprzez swoje zmagania, głównie w amerykańskich sądach, rdzenni mieszkańcy dochodzili swoich praw, zwłaszcza do użytkowania i suwerenności swoich ziem. Dwie inne istotne zasady w kulturach rdzennych Amerykanów to rodzina, skoncentrowana na małżeństwie, oraz życie wspólnotowe w parafii. Ich tradycje, języki i zwyczaje są rozpowszechniane - we wspólnotach parafialnych lub misjach - wraz z głoszeniem Ewangelii i sprawowaniem sakramentów.

"Rdzenne kultury i Ewangelia nie są dwiema konkurującymi ze sobą ideami, ale łączą się, jak widać w życiu tak wielu rdzennych Amerykanów. Dzięki głębszemu zrozumieniu społeczności należących do Kościoła katolickiego rdzennych Amerykanów będziemy w stanie lepiej połączyć wiarę i kultury, które kierują posługą katolicką dla rdzennych Amerykanów, będąc wielkim darem dla Chrystusa i Jego Kościoła" (USCCB, 2019. "Dwie rzeki", Raport na temat kultury i posługi amerykańskich katolików).

Kultura

Pustelnik San Millán i kolebka języka hiszpańskiego

12 listopada przypada święto San Millán, świętego z V-VI wieku naszej ery, który nadał nazwę miastu San Millán de la Cogolla w Rioja. Jego historia jest również związana z początkami języka hiszpańskiego.

Loreto Rios-12 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

San Millán urodził się w Berceo (obecnie miasto w La Rioja) w 473 roku. W tym czasie na Półwyspie Iberyjskim, już schrystianizowanym, żyli obok siebie Hispano-Romanie i niedawno przybyli Wizygoci. W tym czasie panował Euryk, chociaż długie życie San Millána obejmowało 10 rządów, ponieważ żył 101 lat, od 473 do 574 roku.

Pasterz w Berceo

Pochodził z chłopskiej rodziny hispano-rzymskiej i był pasterzem do 20 roku życia. Od tego momentu zdecydował się na życie zakonne i opuścił Berceo, aby studiować u kotwicy świętego Felicesa de Bilibio. Następnie został pustelnikiem i powrócił do swojego rodzinnego regionu, udając się na spoczynek do jaskiń, które obecnie znajdują się w wiosce San Millán de la Cogolla (wioska, która nie istniała w tamtym czasie, a która powstała, ponieważ wielu ludzi osiedliło się tam z powodu świętego).

Święty Millán, pustelnik

Mając reputację świętego ze względu na swoje cuda, wkrótce zyskał naśladowców, którzy utworzyli wspólnotę w pobliskich jaskiniach, zarówno mężczyzn, jak i kobiety, na przykład Saint Citonato, Saint Sophronius, Saint Oria (Gonzalo de Berceo napisał wiersz "Vida de Santa Oria") i Saint Potamia, która dziś nadaje imię jednej z ulic wioski.

Grobowce niemowląt z Lara w Suso

Ze względu na wzrost liczby wyznawców, obok jaskiń zbudowano wizygocki kościół, który został później rozbudowany w okresie mozarabskim. Kościół ten był polichromowany, ale w 1002 roku Almanzor podpalił go i dziś pozostało tylko kilka niewielkich pozostałości tej dekoracji. Z pierwotnego kościoła wciąż można zobaczyć wizygocki ołtarz z VI wieku, najstarszy zachowany na Półwyspie Apenińskim i w większości krajów zachodnich.

Pierwsze ślady języka hiszpańskiego

Dzisiejszy klasztor Suso, w San Millán de la Cogolla, zbudowany jest w jaskiniach, w których żył święty Millán. Zamieszkiwany przez wysoko wykształconych mnichów, słynny Emilian Glosses został napisany tam, pierwsze zachowane pisemne świadectwo języka hiszpańskiego, wyjaśnienia do tekstu łacińskiego, które anonimowy mnich kopista zapisał w języku romańskim na prawym marginesie kodeksu. Niektóre baskijskie słowa również pojawiają się w tych glosach.

Po śmierci w 574 r. święty Millán został pochowany w Suso, a jego szczątki pozostały tam do 1053 r., kiedy to król García postanowił przenieść go do niedawno założonej Santa María La Real de Nájera. Jednakże, zgodnie z tradycją, woły niosące wóz pogrzebowy przewróciły się, gdy dotarły do doliny i nie było sposobu, aby je przenieść. Król zinterpretował to jako znak, że ciało świętego nie powinno opuszczać doliny i zbudowano klasztor Yuso, w którym do dziś przechowywane są szczątki San Millán. Oba klasztory zostały uznane za Światowe dziedzictwo.

W związku z przeniesieniem, w XII wieku w klasztorze Suso wykonano pamiątkowe cenotafium z czarnego alabastru, na którym przedstawiono kilka postaci, w tym świętego Braulio, biskupa Saragossy i pierwszego biografa San Millán.

Gonzalo de Berceo

Klasztor Suso stał się ważnym ośrodkiem kulturalnym. W XII wieku chłopiec o imieniu Gonzalo, urodzony, podobnie jak San Millán, w Berceo, udał się tam, aby się kształcić. Był to Gonzalo de Berceo, pierwszy poeta o znanym nazwisku, który pisał swoje dzieła w języku romańskim zamiast po łacinie. Dlatego też miejsce to znane jest jako "kolebka" języka hiszpańskiego.

Szczątki (z wyjątkiem głów) Siedmiu Niemowląt de Lara również spoczywają w Suso, wraz ze szczątkami ich ayo, Don Nuño.

Zachowała się również tak zwana "Cueva de Cuaresma" (Jaskinia Wielkopostna), do której święty Millán udawał się w okresie Wielkiego Postu, aby pościć i pokutować. Można tu również zobaczyć groby szlachciców, którzy chcieli być pochowani w pobliżu świętego. W innej części małego klasztoru przechowywane są kości dawnych pielgrzymów, które zostały znalezione w dolinie.

Klasztor Suso

Suso i Yuso

Dziś w klasztorze w Suso nie mieszkają mnisi ani pustelnicy: niewielki budynek pozostał na szczycie wzgórza jako relikt architektoniczny, historyczny, kulturowy i religijny. Klasztor Yuso jest jednak nadal domem dla wspólnoty mnichów augustiańskich, którzy zachowują kult religijny tego miejsca.

Świat

Jego Świątobliwość Szewczuk: "Nie możemy pogodzić się z wojną, to zawsze jest tragedia".

Omnes rozmawiał z arcybiskupem większym Kijowa Światosławem Szewczukiem po jego podróży do Brukseli, gdzie spotkał się z różnymi przedstawicielami Unii Europejskiej.

Antonino Piccione-11 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Jego Błogosławieństwo Sviatoslav ShevchukArcybiskup większy Kijowa przebywał w Brukseli, gdzie przybył, aby wziąć udział w zgromadzeniu plenarnym Komisji Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej (Comece).

Spotkał się tam również z kierownictwem Komisji Europejskiej w dniu, w którym Ursula Von der Leyen ogłosiła pierwsze zielone światło dla negocjacji w sprawie wejścia niektórych krajów, w tym Ukrainy, do Unii Europejskiej.

Spotkał się również z przedstawicielami Komisji Europejskiej Olivérem Várhelyi, komisarzem UE ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa oraz Michaelem Siebertem, dyrektorem wykonawczym ds. UE.

Błogosławieństwo, jak przyjęto wiadomość o pierwszym kroku Ukrainy do Unii Europejskiej?

Być może to zbieg okoliczności, ale dokładnie 10 lat temu przyjechałem do Brukseli wraz z głowami kościołów i organizacji religijnych zgromadzonych w Radzie Wszechukraińskiej. Przyjechaliśmy tu, aby zadeklarować wolę narodu ukraińskiego powrotu do rodziny narodów europejskich. Przywieźliśmy na szczyt europejski dokument z podpisami przywódców Kościołów chrześcijańskich, wspólnot żydowskich i muzułmańskich. Dziś ten tekst jest podpisany krwią synów i córek narodu ukraińskiego. W obronie tego europejskiego projektu na Ukrainie wybuchła Rewolucja Godności, a w 2014 roku rozpoczęła się rosyjska inwazja na Krym i Donbas.

Korzenie konfrontacji militarnej, której dziś doświadczamy, wynikają właśnie z politycznego zaprzeczenia tej tożsamości narodu.

Dziś czuję, że Unia Europejska wreszcie otworzyła swoje drzwi. Gdyby ten krok został podjęty 10 lat wcześniej, być może udałoby się uniknąć tak wielu ofiar.

Dlaczego tak mówisz?

-Europa jest rodziną narodów. Cywilizacja, a nie tylko unia gospodarcza. Gdybyśmy nie oddali się naszym własnym pragnieniom, gdybyśmy nie przedkładali ekonomii nad godność osoby ludzkiej, gdybyśmy pozwolili ludziom wybierać, uznając ich nie za przedmiot negocjacji między Europą a Rosją, ale za podmiot ich własnej przyszłości, to 10 lat temu można by uratować wiele istnień ludzkich.

Jaką więc wartość mają dziś słowa von der Leyen?

Są zachętą, nawet moralną, nawet psychologiczną, mówiącą nam, że wszystkie te ofiary, które broniły europejskiej tożsamości naszego narodu, nie poszły na marne.

Nareszcie ktoś dostrzega, kim są Ukraińcy, dlaczego żyją i dlaczego umierają.

Papież Franciszek pozdrawia ukraińskiego arcybiskupa Światosława Szewczuka podczas prywatnego spotkania w Watykanie ©CNS photo/Vatican Media

Czym jest dla Ciebie Unia Europejska?

-Wartości godności osoby, ludzkiego życia. Jest bardzo jasne, że wojna na Ukrainie nie jest konfrontacją między dwoma narodami, ale między dwoma projektami.
Z jednej strony jest Rosja, która dąży do powrotu do chwalebnej przeszłości.

Przeszłość imperium, które chce podbić Ukrainę, swoją byłą kolonię, i przywrócić jej dyktatorski system. Po drugiej stronie jest Ukraina, która chce iść naprzód, która patrzy w przyszłość i nie chce się cofać.

Dużo mówi się, i słusznie, o sytuacji na Bliskim Wschodzie, a bardzo mało o wojnie na Ukrainie. Jakie są wiadomości? Przeżywamy tragedię Ziemi Świętej jako naszą tragedię.

-Jesteśmy bardzo blisko narodu izraelskiego, ponieważ, podobnie jak oni, narodowi ukraińskiemu odmawia się prawa do istnienia, i jesteśmy bardzo blisko chrześcijan z Palestyny i państwa Izrael.

Warto zauważyć, że konflikt w Ziemi Świętej rozpoczął się 7 października w wyniku działań terrorystycznych Hamasu.

Na Ukrainie październik był najkrwawszym miesiącem ubiegłego roku.

Rosjanie codziennie zabijali 1000 własnych żołnierzy, a nasi ukraińscy jeńcy wojenni byli masowo rozstrzeliwani. Rzeź. Wojna na Ukrainie trwa, istnieje ryzyko, że stanie się wojną wyciszoną, wojną zapomnianą. Tak jak stało się to 10 lat temu w Donbasie i na Krymie. Wszystko to sprawia, że należy pilnie zaplanować przyszłość za pomocą planu dyplomatycznego.

Niewiele jest dyplomacji pokojowej, nawet tutaj, w Unii Europejskiej. Swoją drogą, jak wygląda misja kardynała Zuppiego? 

-Będąc we Włoszech na Synodzie, mogłem odwiedzić Bolonię i odwiedzić kardynała. Zgodziliśmy się co do jednego: nie możemy przyzwyczaić się do wojny, ponieważ wojna zawsze jest tragedią.

Jednak prawdą jest również to, że każda wojna kończy się porozumieniem pokojowym. I to porozumienie pokojowe możemy zawrzeć już dziś. Dużo rozmawialiśmy o ukraińskich dzieciach uprowadzonych przez Rosjan, o kwestii, w której niestety do tej pory nie udało nam się osiągnąć żadnych rezultatów.

Musimy nalegać, musimy nadal dążyć do uwolnienia tych dzieci każdą możliwą drogą. Budowanie pokoju wymaga cnoty wytrwałości w czynieniu dobra. Nie możemy się poddawać. Wojna ma błędną i złą logikę.

Ludzie, którzy ją inicjują, stają się jej niewolnikami. Wojna przejmuje kontrolę nad wszystkim, a człowiek, który pada jej ofiarą, nie jest już w stanie wydostać się z tej klatki. Z ludzkiego punktu widzenia sytuacja ta rzeczywiście może być powodem do rozpaczy. Ale jeśli spojrzymy na Ojców Założycieli projektu europejskiego, Schuman i Adenauera, nie poddali się rozpaczy, ale zbudowali Europę z gruzów II wojny światowej jako europejski projekt pokojowy obejmujący wszystkie narody. Musimy pójść za ich przykładem.

AutorAntonino Piccione

Ewangelizacja

Spotkanie z kapelanem służb specjalnych USA

Mark Arbeen jest dyrektorem programu kapelanów amerykańskich służb specjalnych. W tym wywiadzie opowiada o swoim nawróceniu na katolicyzm i swojej pracy, na którą silny wpływ mają Maryja Dziewica i św.

Jennifer Elizabeth Terranova-10 października 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Maryja, nasza Najświętsza Matka, zawsze wie, co robi.

Omnes miał okazję porozmawiać z Markiem Arbeenem, dyrektorem programu kapelanów służb specjalnych USA. Opowiedział nam o swojej decyzji o przejściu na katolicyzm, swojej pozycji i dobrym świętym Michale.

Mark Arbeen, dyrektor programu kapelanów służb specjalnych

To właśnie w Meksyku w 2003 roku, w Bazylice Matki Bożej z Guadalupe, podczas mszy przed swoim ślubem, Mark złożył obietnicę Matce Bożej.

Siedział niedaleko ołtarza i wpadł w coś, co jego przyjaciel opisał jako "trans". Nie oddychałem, nie ruszałem się, po prostu się gapiłem" - opowiada Mark. Ale pamięta, jak powiedział do Matki Bożej: "Jeśli ona [jego przyszła żona] zajdzie w ciążę, zostanę katolikiem". Nie jest pewien, co dokładnie się stało, ale pamięta, że był "w obecności Maryi".

Mark i jego żona otrzymali "dobrą nowinę", że niedługo po ślubie zostanie im pobłogosławione pierwsze dziecko, a Mark przeszedł na katolicyzm, tak jak obiecał Matce Bożej. To "ugruntowało" jego decyzję o zostaniu katolikiem.

Mark skończył jako diakon w Kościele katolickim, czym nie był zainteresowany. Przed nawróceniem uczęszczał do seminarium episkopalnego i studiował, aby zostać księdzem, więc był to dla niego znajomy grunt, gdy wchodził w posługę katolicką.

Żartobliwie mówi, że jego żona i przyjaciel zdecydowali za niego. Mark wspomina, jak zapytał ich: "Czy mam coś do powiedzenia w tej decyzji?". Otrzymał wyraźne "nie" i powiedział, że "to szczęśliwa żona, szczęśliwe życie".

Mark jest jednym z wielu konwertytów na katolicyzm, co przypisuje zmaganiom w liturgicznym świecie protestanckim - metodystów, luteranów, episkopalian i prezbiterian, by wymienić tylko kilku. Mark mówi, że po części jest to spowodowane tym, że "nie mamy przywódcy na szczycie, który mówi tak lub nie, a katolicy mają papieża, a on jest ostatecznym autorytetem, urząd papieża, który pozwala na bardziej solidny grunt do działania i oddawania czci... a to, biorąc pod uwagę wszystko, co dzieje się w świecie protestanckim, jest błogosławieństwem dla wielu z nas". Jego diecezja jest częścią Ordynariat personalny katedry św..

Tajne służby USA

Mark rozpoczął pracę dla United States Secret Service. USSS jest jedną z najstarszych federalnych agencji śledczych w kraju i została założona w 1865 roku jako oddział Departamentu Skarbu USA. Jak podano na jej oficjalnej stronie internetowej:

Secret Service ma dwie podstawowe misje w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego:

Poprzez swoją misję ochronną Secret Service zachowuje ciągłość rządu i zapewnia bezpieczeństwo podczas wydarzeń o znaczeniu krajowym, chroniąc prezydenta i wiceprezydenta, ich rodziny, odwiedzające głowy państw lub rządów oraz inne wyznaczone osoby.

Ponadto USSS bada również zagrożenia dla Białego Domu, rezydencji wiceprezydenta, misji zagranicznych i innych wyznaczonych budynków w rejonie Waszyngtonu, więc nic dziwnego, że ci wspaniali mężczyźni i kobiety, którzy ryzykują życie, aby chronić tak wielu, mają kapelana na służbie.

Drugim "powołaniem" Marka Arbeena jest praca w charakterze dyrektora programu kapelanów amerykańskich służb specjalnych. Pomysł na program pojawił się w 2013 i 2014 roku, kiedy USSS zaczęło mieć poważne problemy w prasie. Morale sięgnęło dna, a program kapelanów wydawał się sposobem na poprawę sytuacji.

Mark został poproszony przez agenta, który został przydzielony do zbadania możliwego programu. Początkowo "nie chciał mieć z tym nic wspólnego", ale powiedział, że pomoże "w tle". Kiedy agentka niespodziewanie zmarła, Mark wspomina, że uczestniczył w pogrzebie kobiety, a dyrektor USS podszedł do niego i powiedział: "Ojcze". Mark odpowiedział: "Jestem diakonem i jestem jednym z was". Dyrektor w końcu zatrudnił Marka i zaczął pracować nad wprowadzeniem tego bardzo potrzebnego programu.

Zadanie to wymagało pracy, zwłaszcza w przypadku nowych programów w ramach jakiejkolwiek agencji Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Federalne Biuro Śledcze (FBI) było jedyną agencją posiadającą taki program, co oznaczało, że będą one unikalne w FBI.

Chociaż przynależność do określonego wyznania lub religii nie jest konieczna, dla Marka korzystne było bycie katolikiem, ponieważ około 60% amerykańskich służb specjalnych to katolicy. Ale według Marka "zrozumienie hierarchii z innymi grupami religijnymi" jest niezbędne. Kontynuuje: "Jako były członek Kościoła Episkopalnego rozumiałem tę hierarchię, a jako katolik rozumiem hierarchię.

Dzień z życia kapelana zarządzającego tajnymi służbami

Mark często współpracuje i rozmawia z kardynałami, arcybiskupami, głównym rabinem Stanów Zjednoczonych i innymi przywódcami religijnymi. "To większa rola, niż ludzie myśleli", mówi Mark, ponieważ ma do czynienia z przywódcami, którzy decydują, że jeden z ich ministrów powinien zostać jednym z kapelanów USSS.

Jej głównym zadaniem jest zarządzanie kapelanami-wolontariuszami w Stanach Zjednoczonych. Obecnie zatrudnia 140 pracowników z około 62 różnych wyznań i obu płci. Jest też wielu ateistów. Mark podkreśla jednak, że najważniejsze jest, aby móc z nimi rozmawiać "na ich warunkach, a nie na moich".

Mark podkreśla, że jego religia katolicka pomogła mu "ponieważ wiara katolicka, zwłaszcza od Soboru Watykańskiego II, to dialog". Kontynuuje: "Zdolność do dialogu z innymi grupami wyznaniowymi bez próby nawracania którejkolwiek z nich... [i] zrozumienie, gdzie są nasze podobieństwa i skupienie się na tym, a nie na naszych różnicach, jest ogromna w Kościele katolickim i to właśnie musi robić każdy z naszych biskupów, arcybiskupów, kardynałów i papieża, i to właśnie muszę robić w tej pracy".

Mówi również o potrzebie przyjmowania Najświętszego Sakramentu, zwłaszcza w czasach wielkiej zamożności, takich jak podczas Zgromadzenia Ogólnego w Nowym Jorku.

Mówi, że spory odsetek pracowników prosi o komunię w tę niedzielę, a ci, którzy nie mogą pójść do kościoła, proszą o komunię. MasaTak więc około 25 lub 30 hostii zostanie rozdanych pracownikom, którzy są na pierwszej linii frontu, robiąc to, do czego zostali powołani: chroniąc życie tych, do których zostali przydzieleni. Niektórzy z nich mogą jednak uczestniczyć we Mszy Świętej.

Nic dziwnego, że uruchomiono program kapelanów. Mężczyźni i kobiety, którzy ryzykują życiem, aby zapewnić bezpieczeństwo innym i ich rodzinom, są pod ogromnym stresem. Mark powiedział, że mają "misję zero niepowodzeń" i "jeśli ktoś popełni błąd [i] ktoś umrze, nie możemy sobie na to pozwolić".

Witaj, Święty Michale!

Zapytałem diakona Marka, czy przywołuje św. Michała i rolę archaniołów w programie. Ponownie odniósł się do różnorodności ludzi, z którymi pracuje i tego, że św. Michał jest czczony nie tylko przez katolików, ale także przez Żydów i muzułmanów. Michał jest patronem organów ścigania, co nie jest zaskakujące.

Mark mówi, że czuje obecność św. Michała "każdego dnia", ale "nie jest to poklepywanie po plecach; czuję jego miecz w moich plecach, popychający mnie", presję, by zrobić więcej. Michała, kiedy stoi przed rodziną, która właśnie kogoś straciła". Mówi, że "skrzydła św. Michała osłaniają".

To, co najbardziej lubi w swojej roli, to pomaganie komuś w przejściu przez trudny okres w jego życiu. W duszpasterstwie stróżów prawa mówimy: "Naszym zadaniem jest być przy ludziach, gdy nas potrzebują, a nie wtedy, gdy chcemy im to zapewnić". Mówi, że nigdy nie zrównałby się z funkcjonariuszem organów ścigania, ponieważ "ja biegnę w ich kierunku, ale oni biegną w kierunku kul, a to jest odwaga, która jest bardzo źle rozumiana". Jego agenci staną przed prezydentem Stanów Zjednoczonych i przyjmą za niego kulę. "To odwaga, której nie da się nauczyć".

Na zakończenie wywiadu diakon Arbeen podkreśla: "Musimy uznać, że Jezus nas odkupił i musimy uznać potrzebę Jezusa w sakramencie i uznać potrzebę Jezusa w naszym życiu.

Zoom

Indi Gregory: walka o życie

Indi Gregory przywróciła prawo do opieki paliatywnej po tym, jak odmówił jej tego brytyjski sędzia, który nakazał odłączenie jej od aparatury podtrzymującej życie, mimo że Bambino Gesu w Rzymie zaoferowało jej taką opiekę.

Maria José Atienza-10 października 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Kultura

Konsekracja nowego ołtarza w berlińskiej katedrze

Wybudowany przez Fryderyka II Pruskiego w 1773 r. dla katolików ze Śląska kościół św. Jadwigi przeszedł kilka przebudów, głównie po II wojnie światowej. W 2018 r. rozpoczęły się prace renowacyjne obecnej katedry.

José M. García Pelegrín-10 października 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

1 listopada, zaledwie 250 lat po pierwszej konsekracji kościoła św. Jadwigi (St. Hedwig), konsekrowano nowy ołtarz berlińskiej katedry katolickiej. Kościół został zamknięty na pięć lat w celu całkowitej renowacji wnętrza.

Nowy ołtarz

Nowy ołtarz ma kształt półkuli, który odpowiada kopule pokrywającej budynek. Szczególną cechą tego ołtarza jest to, że jest on wykonany z "żywych kamieni" ofiarowanych przez wiernych z Berlina, innych części Niemiec i innych krajów. Jednak renowacja katedry nie została jeszcze zakończona, więc została ponownie zamknięta dla publiczności w celu dokończenia prac.

Leo Zogmayer, austriacki artysta odpowiedzialny za wnętrze katedry, wyjaśnił podczas wycieczki prasowej 1 listopada, że ołtarz został wykonany w procesie odlewania kamienia: "Podarowane kamienie są dodawane do mieszanki piasku, żwiru i białego cementu. Masę tę wlewa się do formy negatywowej. Po stwardnieniu masy i usunięciu formy, szorstki odlew musi być jeszcze ręcznie wykończony, aby odsłonić kamienie przy powierzchni". Ołtarz waży około dwóch i pół tony, ale wydaje się niemal unosić w powietrzu, jednocześnie przekazując masywną obecność.

Jadwigi Andegaweńskiej, patronki kościoła, została wmurowana w ścianę. mensa ołtarza podczas konsekracji. Ambo jest wykonane z tego samego kamienia co ołtarz; jego zredukowana forma odpowiada minimalistycznej geometrycznej półkuli ołtarza.

Arcybiskup Berlina Heiner Koch przypomniał w homilii, że "Jezus jest centrum i miarą życia ludzkości. W Nim znajdujemy wsparcie i orientację w wyzwaniach naszych czasów, centrum i miarę naszego życia. W ofierze krzyża Jezus jednoczy nas z Bogiem w czasie i wieczności; łączy niebo z ziemią i daje nam odkupienie".

Na ołtarzu Jego śmierć jest celebrowana nie tylko jako pamiątka, ale jako rzeczywista obecność: tutaj chleb i wino stają się Ciałem i Krwią Chrystusa przez Ducha Bożego; tutaj jest On naprawdę obecny. "Tutaj uobecnia się to, co wydarzyło się na krzyżu i w Wieczerniku, ponieważ On umiłował swoich, którzy byli na świecie, umiłował ich do doskonałości. Uobecnia się to tutaj, na tym ołtarzu, kiedy kapłan, wezwany przez konsekrację, wypowiada słowa konsekracji w imieniu Jezusa, w Jego autorytecie. Chrystus jest pośród nas. Ołtarz utrzymuje komunię z niebem: komunię Boga, która jako jedyna daje pokój. Utrzymuje również komunię "z nami i między nami".

Katedra św. Jadwigi

Berlińska katedra katolicka, Sankt Hedwigs-Kathedrale (katedra św. Jadwigi), znajduje się w centrum miasta i stanowi część tak zwanego kompleksu katedralnego. Forum Fridericianumplac zaplanowany przez króla pruskiego Fryderyka II (1712-1786) na początku słynnej alei Unter den LindenBudowę zlecono jednemu z najwybitniejszych niemieckich architektów XVIII wieku, Georgowi Wenzeslausowi von Knobelsdorffowi, który zaprojektował również kościół.

Budowa katedry rozpoczęła się w 1747 roku i był to pierwszy kościół katolicki w Berlinie od czasów reformacji. Fryderyk II postanowił poświęcić kościół św. Jadwidze na cześć nowych katolickich mieszkańców Berlina, którzy przybyli po drugiej wojnie śląskiej, która zakończyła się w tym samym roku. 

Król Fryderyk II podarował ziemię i zasugerował okrągły kształt, inspirowany rzymskim Panteonem. Twierdzi się, że początkowo Fryderyk II rozważał poświęcenie budynku "wszystkim bogom" (podobnie jak Panteon), aby mógł być używany przez różne religie, zgodnie z jego zasadą tolerancji. Niezależnie od tego, czy jest to prawda, Knobelsdorff zachował okrągły kształt Panteonu.

Budowę utrudniały trudności finansowe i wojna siedmioletnia, która opóźniła zakończenie prac do listopada 1773 roku. Kopuła i fryz szczytowy zostały ukończone pod koniec XIX wieku, a w latach 1886-1887 Max Hasak ukończył budynek, pokrywając kopułę warstwą miedzi i wieńcząc ją latarnią i krzyżem. Wnętrze zostało urządzone w stylu neobarokowym. W 1927 r. papież Pius XI nadał kościołowi tytuł bazyliki mniejszej. 

Wraz z utworzeniem diecezji berlińskiej 13 sierpnia 1930 r. (do tego czasu część diecezji wrocławskiej, obecnie Wrocław w Polsce), kościół św. Jadwigi stał się katedrą nowej diecezji. W latach 1930-1932 wnętrze zostało przebudowane przez austriackiego architekta Clemensa Holzmeistera. 

Bernhard Lichtenberg, dzielny dziekan

W okresie narodowego socjalizmu (1993-1945) dziekan Bernhard Lichtenberg był wybitnym przeciwnikiem reżimu: po pogromie, eufemistycznie nazywanym "nocą tłuczonego szkła", który miał miejsce w nocy z 9 na 10 listopada 1938 r., publicznie modlił się za Żydów. Następnego dnia Lichtenberg został uwięziony przez nazistowski rząd i zmarł w drodze do obozu koncentracyjnego w Dachau. W 1965 roku szczątki Lichtenberga zostały przeniesione do krypty katedry. Podczas prac renowacyjnych w 2018 r. jego relikwie zostały przeniesione do innego berlińskiego kościoła poświęconego męczennikom; po zakończeniu prac powrócą do krypty katedry.

Katedra berlińska w 1945 roku ©Landesdenkmalamt Berlin

Podczas II wojny światowej katedra została poważnie uszkodzona podczas alianckiego nalotu w nocy 2 marca 1943 r., który zniszczył kopułę i pozostawił wnętrze i kryptę całkowicie zwęglone. 

Po podziale Berlina po II wojnie światowej, katedra pozostała w Berlinie Wschodnim. Została odrestaurowana w latach 1952-1963 przez zachodnioniemieckiego architekta Hansa Schwipperta, który zrekonfigurował przestrzeń w nietypowy sposób, tworząc okrągły otwór w kościele prowadzący do krypty, w której zainstalowano osiem kaplic. Wygląd zewnętrzny został zrekonstruowany na wzór historyczny.

Renowacja katedry

Na początku XXI wieku podjęto decyzję o przeprowadzeniu renowacji w celu odnowienia budynku. W konkursie zorganizowanym w 2013 roku projekt studia Sichau & Walter z Fuldy, we współpracy z artystą Leo Zogmayerem, zaproponował zamknięcie otworu do krypty, zlokalizowanie zejścia do krypty w pobliżu wejścia i stworzenie dużej przestrzeni w górnym kościele z ołtarzem w jego centrum.

Projekt ten był kontrowersyjny, zwłaszcza wśród katolików, którzy cierpieli prześladowania w okresie komunizmu i byli silnie przywiązani do katedry przebudowanej przez Hansa Schwipperta. Po latach konsultacji, protestów i badań, arcybiskup Heiner Koch z Berlina i kapituła katedralna zatwierdzili projekt; prace rozpoczęły się w 2018 roku.

Katedra Berlińska dzisiaj ©Probekreuz Erzbistum

Podczas wizyty prasowej na placu budowy we wrześniu 2022 r. dziekan katedry Tobiasz Przytarski podkreślił zasadę stojącą za "nową" katedrą: w krypcie chrzcielnica zajmuje centrum, nad którym - w kościele - znajduje się ołtarz o średnicy dwóch metrów. Bezpośrednio nad ołtarzem, w kopule, znajduje się świetlik pokryty przezroczystym szkłem, które otwiera się na niebo: chrzest i Eucharystia prowadzą - "miejmy nadzieję", powiedział Przytarski z przymrużeniem oka - do nieba. Konfesjonały znajdują się w dolnym kościele.

Na zewnątrz najbardziej znaczącą zmianą jest to, że nowy trzymetrowy złoty krzyż zostanie umieszczony nad tympanonem portyku zamiast kopuły, co uczyni go bardziej widocznym. Ponadto poprzednie ciężkie drzwi z brązu zostaną zastąpione przezroczystymi szklanymi drzwiami, które zapewnią świetlistą przezroczystość i będą symbolizować przejrzystość. Przytarski wspomniał również o osobliwości witraży, które są nieprzezroczyste, ale zawierają pęcherzyki powietrza, które pokażą rozgwieżdżone berlińskie niebo w dniu narodzin Jezusa.

Po ceremonii konsekracji ołtarza katedra została ponownie zamknięta dla zwiedzających i ma zostać ponownie otwarta przed Bożym Narodzeniem 2024 r., kiedy to zostaną również zainstalowane organy, które zostały zdemontowane na początku prac.

PodpisyFederico Piana

Okrągłe stoły

Jeśli istnieje jeden obraz, który może jasno wyjaśnić temat synodalności, to jest to zdjęcie stołów z ponad 400 uczestnikami: okrągłe stoły.

10 października 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kościół na nowo odkrył radość wspólnego kroczenia. Jeśli istnieje jedna definicja, która najlepiej podsumowuje pierwszą sesję XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, to jest nią właśnie ta. A jeśli istnieje jeden obraz, który może jasno wyjaśnić temat synodalności, jest to obraz stołów ponad czterystu uczestników: okrągłe stoły, przy których kardynałowie siedzieli obok biskupów, a biskupi i kardynałowie obok świeckich mężczyzn i kobiet, konsekrowanych mężczyzn i kobiet, młodych i starszych.

Z pozoru można to uznać za drobny szczegół, ale w rzeczywistości stanowi on jeden z ważnych kluczy do zrozumienia całej sesji synodalnej. To nie przypadek, że sam papież Franciszek, podczas kongregacji generalnych, zasiadł przy jednym z tych okrągłych stołów, odsuwając na bok formalność hierarchii i podkreślając relację braterstwa w członkostwie.

Wzajemne słuchanie i wymiana doświadczeń, zarówno osobistych, jak i kościelnych, to niektóre ze specyficznych cech synodalności, którym sprzyjała nowa metoda pracy okrągłych stołów, zwłaszcza w odniesieniu do palących kwestii: przyszłość pracy misyjnej, dowartościowanie posługi święceń, upodmiotowienie wszystkich ochrzczonych, rola kobiet, ożywienie ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego, wsparcie dla ludzi dalekich od wiary i ubogich, przyjęcie odmienności, obrona nieletnich i bezbronnych oraz prawdziwe rozumienie autorytetu.

Uczestnicy Synodu byli w stanie wyrazić swoje poglądy, otworzyć swoje serca, czasem nawet się nie zgodzić, ale nigdy w opozycji. Zrobili to, stojąc obok siebie i patrząc sobie prosto w oczy: dzięki tym okrągłym stołom byli w stanie zbudować stabilne przyjaźnie i solidne relacje, które mogą zmienić przyszłość Kościoła.

AutorFederico Piana

 Dziennikarz. Pracuje dla Radia Watykańskiego i współpracuje z L'Osservatore Romano.

Chrześcijanie w centrum życia publicznego

Nasze czasy wymagają garstki wielkodusznych obywateli, autentycznie wolnych, którzy uszlachetniają przestrzeń publiczną swoimi dobrymi uczynkami, czyniąc ją miejscem spotkania z Bogiem i służby ludzkości.

9 października 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W ciągu ponad dwudziestu wieków historii Kościół rozwinął doktrynę chrześcijańskiego uczestnictwa społecznego w życiu publicznym w oparciu o doświadczenie wybitnych chrześcijan. 

Nauczanie to jest obecnie zawarte, pośród wielu innych dokumentów, w konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes Soboru Watykańskiego II (zwłaszcza nr 23-32) i adhortacji apostolskiej Christifideles laici Jana Pawła II. W Katechizm Kościoła Katolickiego(nr 1897-1917) oferuje wspaniałą syntezę tego wszystkiego. 

Rdzeń tej doktryny można podsumować w następujący sposób: każdy chrześcijanin, wypełniając swoje obowiązki obywatelskie, musi w sumieniu, z pełną osobistą wolnością i odpowiedzialnością, podjąć własne zobowiązanie społeczne do animowania porządku doczesnego w sposób chrześcijański, z poszanowaniem własnych praw i autonomii. Ten dobrowolny obowiązek promowania dobra wspólnego poprzez dobrowolne i wielkoduszne zaangażowanie jest nieodłączny od godności osoby ludzkiej. 

Wśród centralnych kwestii dotyczących życia publicznego Kościół zawsze przypominał o prymacie osoby nad społeczeństwem i państwem, o pierwszeństwie moralności przed prawem i polityką; o obronie życia od momentu poczęcia do jego naturalnego końca, o centralnym znaczeniu rodziny małżeńskiej, o prawie i obowiązku pracy w godnych warunkach; prawo do zdrowia i edukacji, własność prywatna z jej funkcją społeczną jako konieczność i gwarancja solidarnej wolności; troska o planetę jako wspólny dom ludzkości, potrzeba rozwoju wolnego, solidarnego i zrównoważonego systemu gospodarczego, budowa sprawiedliwego i stabilnego pokoju poprzez ustanowienie międzynarodowej wspólnoty uporządkowanej przez prawo.

Życie publiczne naznaczone sekularyzmem

Niestety, na Zachodzie życie publiczne jest dalekie od zasad chrześcijańskich, które ożywiały je w momencie jego narodzin, oraz od zasad moralnych sformułowanych przez prawo naturalne i doktrynę Kościoła, które właśnie nakreśliliśmy. Zostało to wyrażone przez ważnych myślicieli, takich jak Joseph Ratzinger, Charles Taylor, Jean-Luc Marion lub Rémi Braguewśród wielu innych. 

Nasza epoka została opisana jako świecka, postmodernistyczna, postchrześcijańska, postprawdziwa i transhumanistyczna. I nie brakuje prawdy we wszystkich tych przymiotnikach, które odpowiadają na wspólny mianownik: życie tak, jakby Bóg nie istniał i jakby istota ludzka miała prawo zająć Jego miejsce. homo deus

Nasze przestrzenie publiczne, zwłaszcza w niektórych krajach, takich jak Francja, stały się całkowicie zsekularyzowane; religie zostały zdegradowane do sfery prywatnej, jeśli nie do intymności; prawo naturalne jest poważnie kwestionowane, a nawet odrzucane z ręki przez niektórych chrześcijan (wystarczy pomyśleć o słynnym Nie ), myślenie metafizyczne zostało zastąpione słabym, relatywistycznym myśleniem, które uważa się za bardziej odpowiednie dla otwartego i pluralistycznego społeczeństwa.

Sumienie moralne jest traktowane jako subiektywna pewność.

Władza polityczna została oderwana od wszelkich wiążących zasad moralnych poza prawami człowieka, które nie są już uważane za naturalne wymogi, ale za produkty ludzkiego konsensusu, a zatem mogą być modyfikowane i rozszerzane na ochronę nienaturalnych czynów.

Pozytywizm prawny tłumi systemy prawne i dusi obywateli. 

Rodzina małżeńska stała się jedną z wielu opcji w zakresie, który już puka do drzwi poligamii jako innego sposobu jedności rodziny. The aborcja została uznana za prawo, ale w aborcji jako kwestii prawnej!

Na stronie prawo do edukacji jest deptana przez władze publiczne, które wykorzystują ją jako narzędzie społecznej indoktrynacji. 

Dyskurs politycznej poprawności stał się powszechny, ograniczając wolność słowa i narzucając sposoby mówienia i zachowania nawet w najbardziej liberalnych sferach akademickich. Istnieje ciągła presja, by żyć razem zgodnie z ideologiczną jednolitością. 

Prawda jest postrzegana jako produkt fabryczny wytwarzany w laboratoriach potężnych ludzi, którzy dążą jedynie do dominacji nad światem za wszelką cenę. W debacie w wielu nowoczesnych, zaawansowanych demokracjach zaprzeczanie prawdzie współistnieje z dyktaturą większości.

Rezultatem jest tzw. kultura anulowania która posunęła się tak daleko, że uznała zemstę za broń polityczną. Populizm szerzy się w przestrzeni publicznej. Tymczasem praktyki religijne niepokojąco spadły.

Co więcej, fizyczne prześladowania chrześcijan na całym świecie są podobne do tych, których doświadczali nasi bracia i siostry w wierze w czasach cesarstwa rzymskiego. Raport roczny przedstawiony przez organizację Otwarte drzwi podaje, że całkowita liczba zabitych chrześcijan w 2022 r. wyniosła 5 621, a całkowita liczba kościołów zaatakowanych na różnych poziomach przemocy osiągnęła 2 110.

Chrześcijanie oddani prawdzie

Tak więc przekształcanie dzisiejszego życia publicznego wymaga nie tylko wielkich idei, ale przede wszystkim wielkich ludzi, przykładnych i odważnych chrześcijan, którzy są uznawani w parlamentach i na forach publicznych za ich niezachwiane oddanie prawdzie, za ich głęboki szacunek dla wszystkich ludzi, niezależnie od wyznawanych przez nich idei, za ich zdolność do wybaczania siedemdziesiąt razy siedem, za ich silne zaangażowanie na rzecz biednych i najbardziej potrzebujących oraz za ich całkowite odrzucenie wszelkich form korupcji politycznej. 

Nasze czasy wymagają garstki wielkodusznych obywateli, autentycznie wolnych, którzy uszlachetniają przestrzeń publiczną swoimi dobrymi uczynkami, czyniąc ją miejscem spotkania z Bogiem i służby ludzkości.

AutorRafael Domingo Oslé

Profesor i kierownik katedry Álvaro d'Ors
ICS. Uniwersytet Nawarry.

Ekologia integralna

Dr Leal: "Taniej jest zakończyć życie pacjenta niż mu towarzyszyć".

Brak opieki paliatywnej w wielu krajach "wynika z braku zainteresowania ze strony administracji publicznej. Zarządzanie, które zgodnie z materialistyczną koncepcją człowieka, przedkłada liczby nad ludzi", mówi dr Francisco Leal (Hagen, Niemcy), dyrektor oddziału leczenia bólu w Clínica Universidad de Navarra w Madrycie, który przemawia na konferencji "Pojęcia medycyny dla księży".

Francisco Otamendi-9 października 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Tematem konferencji dr Francisco Leala "Pojęcia medycyny dla księży" jest ból i cierpienie oraz rozwiązania oferowane przez medycynę. Chociaż podkreśla, że "ból jest zasadniczo korzystny", ponieważ "jest wytwarzany przez stan alarmu w przypadku wykrycia szkody lub niebezpieczeństwa i chroni nas, sprawia, że reagujemy na szkodę".

Lekarz nie ma wątpliwości co do skuteczności opieki paliatywnej. "W Hiszpanii mamy jednych z najlepszych specjalistów na świecie i, niestety, bardzo niewielkie wsparcie administracyjne i polityczne". Przyznaje, że jego słowa są dosadne, ale uważa, że "w wyniku ideologicznego uprzedzenia, które pochodzi od organów ponadnarodowych i które nie bierze pod uwagę wartości życia", są tacy, którzy uważają, że "taniej jest zakończyć życie pacjenta niż towarzyszyć mu tak, jak na to zasługuje".

Konferencja "Pojęcie medycyny dla kapłanów" odbędzie się w soboty 21 października, 11 listopada (terapeutyczne uwięzienie) i 2 grudnia (patologie, które mogą wpływać na życie małżeńskie) w Klinika Uniwersytetu Nawarry w Madrycie.

Dr Leal jest specjalistą w dziedzinie anestezjologii, resuscytacji i leczenia bólu. Odbył szkolenie w zakresie neuronauki w Uniwersytet Harvarda oraz w TRD (terapia przetwarzania bólu). Obecnie jest również wykładowcą na uniwersytetach w Kadyksie i Nawarze. 

Cierpienie i ból - czym są, jak powstają, czy można ich uniknąć lub w znacznym stopniu złagodzić?

-Są to dwa doświadczenia, które często są ze sobą ściśle powiązane. Jedno może prowadzić do drugiego i odwrotnie. Ból jest zmysłowym i emocjonalnym doświadczeniem związanym (lub podobnym do tego związanego) z rzeczywistą lub potencjalną szkodą. Cierpienie jest emocjonalną i mentalną reakcją na ból lub doświadczenia. Oprócz składnika emocjonalnego można dodać składnik duchowy. 

Ból jest z zasady korzystny. Jest wytwarzany przez stan alarmowy, gdy wykryte zostanie uszkodzenie lub niebezpieczeństwo. Chroni nas, sprawia, że reagujemy na szkodę. Problem pojawia się, gdy alarm nie zostaje wyłączony i ból staje się przewlekły.

Zawsze staramy się łagodzić ból, nawet przewlekły. W niektórych przypadkach możemy teraz odważyć się powiedzieć, że możemy go wyleczyć, dzięki najnowszym terapiom przetwarzania bólu, które dają bardzo obiecujące wyniki.

Medycyna oferuje pacjentom lekarstwo, ale co, jeśli nie można go wyleczyć?

-Do niedawna w przypadku bólu przewlekłego mogliśmy jedynie aspirować do paliatywności. Po raz pierwszy, jak już wspomniałem, zaczynamy leczyć ten rodzaj bólu u wielu pacjentów. W każdym razie zawsze staramy się stosować słynne powiedzenie E.M. Acharda: "Czasami leczyć, często poprawiać, zawsze pocieszać".

Boimy się znieczulenia, prawda?

-Tak, to dziedzictwo przeszłości, kiedy zarówno anestezjologia, jak i chirurgia były bardzo prymitywne i pozostało w pamięci ludzi. Obecnie anestezjologia jest specjalnością medyczną, która osiągnęła najwyższe standardy bezpieczeństwa, czerpiąc z doświadczeń pilotów i konstruktorów samolotów. Częścią naszej pracy jest słuchanie ich wątpliwości i wyjaśnianie tych rzeczy pacjentom, aby mogli spokojnie wejść na salę operacyjną.

Czy opieka paliatywna jest skuteczna, czy powinna być prawem dla wszystkich, czy też jej koszt jest wysoki?

-Nie ma wątpliwości co do skuteczności Opieka paliatywna. W Hiszpanii mamy jednych z najlepszych specjalistów na świecie i niestety bardzo niewielkie wsparcie administracyjne i polityczne. Taniej i skuteczniej jest mieć dobry zespół opieki paliatywnej opiekujący się pacjentem w domu niż w szpitalu. Niestety, są menedżerowie, którzy, kierując się ideologicznymi i utylitarnymi uprzedzeniami, uważają, że zakończenie życia pacjenta jest jeszcze tańsze.

Hiszpania i wiele innych krajów ma deficyt opieki paliatywnej. Dlaczego tak się dzieje? Czy mamy wyszkolonych specjalistów?

-The szkolenie a profesjonalna i ludzka jakość naszych specjalistów jest godna pozazdroszczenia. Jest to tak wymagająca specjalizacja, że istnieje zjawisko samoselekcji najlepszych do tak ciężkiej i ludzkiej pracy.

Deficyt opieka paliatywna nie wynika ani ze szkolenia, ani z powołania zawodowego, ale z braku zainteresowania ze strony administracji publicznej. Wynika to z zarządzania, które zgodnie z materialistyczną koncepcją człowieka przedkłada liczby nad ludzi. Zasadniczo jest to kwestia ideologiczna, która pochodzi od organów ponadnarodowych i nie bierze pod uwagę wartości życia. Jak powiedziałem wcześniej, nie bez pewnej surowości, taniej jest zakończenie życia pacjenta niż towarzyszyć mu tak, jak na to zasługuje.

AutorFrancisco Otamendi

Gospel

Niech płonie płomień. 32 Niedziela Zwykła (A)

Joseph Evans komentuje czytania na 32. Niedzielę Zwykłą, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-9 października 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Przypowieść o mądrych i głupich pannach jest jedną z najbardziej dramatycznych przypowieści naszego Pana i mówi nam o jednym z najważniejszych tematów: naszym wejściu lub wykluczeniu z nieba.

Kościół oferuje nam dziś tę przypowieść, kontekstualizując ją poprzez pierwsze czytanie z Księgi Mądrości, które wychwala wielkość mądrości, oraz drugie czytanie, w którym św. Paweł mówi o powtórnym przyjściu Chrystusa i o tych, którzy zostaną wskrzeszeni do nowego życia z Nim.

Mądrość nie jest wysoko ceniona we współczesnym społeczeństwie - jesteśmy bardziej zainteresowani naszym wyglądem, wpływami lub pozycją społeczną - ale była wysoko ceniona w starożytności i istnieje kilka ksiąg Starego Testamentu na jej temat. Łącząc czytanie o mądrości z przypowieścią o mądrych i głupich pannach, Kościół uczy nas, że prawdziwa mądrość to ta, która prowadzi nas do nieba. 

Mądre decyzje to te, które doprowadzą nas do życia wiecznego z Bogiem. Dlatego za każdym razem, gdy musimy podjąć jakąś decyzję, dobrze jest zadać sobie pytanie: czy ten sposób postępowania doprowadzi mnie do Nieba? Jeśli odpowiedź brzmi "tak", powinniśmy to zrobić. Jeśli odpowiedź brzmi "nie", nie powinniśmy tego robić.

Przypowieść ta jest bardzo bogata i ma swoje korzenie w zwyczajach weselnych z czasów Jezusa, kiedy niezamężne młode kobiety wychodziły wieczorem na spotkanie z panem młodym, aby towarzyszyć mu z zapalonymi lampami do domu panny młodej. W ten sposób szły jako przedstawicielki panny młodej i były "dziewicami", a zatem miały być czyste. 

Przerażająca jest myśl, że czyści członkowie Kościoła, który jest oblubienicą Chrystusa, również mogą zostać wykluczeni z nieba. Można żyć w czystości, ale pozwolić, by oliwa duszy się wyczerpała. Czym jest ta dodatkowa oliwa? Wielu Ojców Kościoła i pisarzy duchowych podało swoją interpretację. Może to być miłość, pokora lub łaska Boża. Prawdopodobnie to wszystko.

Mówi nam o duchowej rezerwie w naszej duszy, która pozwala nam wytrwać, gdy Bóg wydaje się znikać z naszego życia, gdy zapadamy w ciemność snu (co, jak naucza Jezus w tej przypowieści, zdarza się każdemu z nas).

W życiu chrześcijanina zawsze panuje pewna ciemność i możemy odczuwać pozorną nieobecność Boga z większą lub mniejszą intensywnością w różnych okresach naszego życia.

Mogą być chwile ciemności, kiedy wydaje się, że śpimy, w małżeństwie lub w powołaniu celibatowym, ale wtedy oliwą są dobre nawyki modlitwy, walki i zaangażowania, które zbudowaliśmy i nadal żyjemy. 

Głupie panny były głupie, ponieważ żyły tylko dla emocji procesji, dla zabawy chwilą. Mądrość pochodzi z serca, które kocha i zdaje sobie sprawę, że miłość to coś więcej niż emocje.

Miłość jest wytrwałym dążeniem, które pozostaje wierne, a nawet rośnie w chwilach ciemności, pozornie nudne, jak olej, ale z płomieniem, który płonie.

Homilia na temat czytań z 32. niedzieli czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Papież: Madeleine Delbrêl, świadek wiary na przedmieściach Paryża

Dziś rano podczas audiencji generalnej Ojciec Święty przedstawił dwudziestowieczną Francuzkę, czcigodną Madeleine Delbrêl, która przez ponad trzydzieści lat żyła na ubogich i robotniczych przedmieściach Paryża. Na jej przykładzie Franciszek wezwał do bycia "odważnymi świadkami Ewangelii w zsekularyzowanych środowiskach". Papież modlił się za ludzi cierpiących z powodu wojny.

Francisco Otamendi-8 listopad 2023-Czas czytania: 4 minuty

W katechezie na temat pasji dla ewangelizacjaPapież, apostolski zapał wierzącego, który dziś rano zakończył swoją 25. sesję od stycznia, postawił sobie za cel Publiczność w czcigodnej francuskiej Madeleine Delbrêl, z tematem "Radość wiary wśród niewierzących" i fragmentem Ewangelii, w którym Jezus mówi o soli ziemi i świetle świata.

Sługa Boża Madeleine Delbrêl (1904-1964), pracownica społeczna, pisarka i mistyczka, żyła przez ponad trzydzieści lat, wraz z innymi towarzyszami, na ubogich i robotniczych przedmieściach Paryża, wyjaśnił Franciszek. "Ten wybór życia na peryferiach pozwolił jej odkryć miłość Boga w codziennym życiu i uczynić ją znaną tym najbardziej oddalonym poprzez prosty i braterski styl życia. 

Po agnostycznym okresie dojrzewania Madeleine poznała Pana. Wyruszyła na poszukiwanie Boga, odpowiadając na głębokie pragnienie, które odczuwała w sobie. "Radość wiary doprowadziła ją do wyboru życia całkowicie poświęconego Bogu, w sercu Kościoła i w sercu świata, dzieląc po prostu po bratersku życie ludzi na ulicy".

"Marksistowskie środowiska ideologiczne".

Papież podkreślił w szczególności, że "w tym środowisku, w którym dominowała ideologia marksistowska, Madeleine mogła doświadczyć, że "ewangelizując, jesteśmy ewangelizowani"". "Życie i pisma Madeleine pokazują nam, że Pan jest obecny w każdych okolicznościach i że wzywa nas, abyśmy byli misjonarzami tu i teraz, dzieląc życie z ludźmi, uczestnicząc w ich radościach i smutkach". 

Czcigodna Francuzka uczy nas, powiedział papież, że "zsekularyzowane środowiska również pomagają nam nawracać się i umacniać naszą wiarę", podkreślił Franciszek. "Nie zapominajmy, że życie w Chrystusie jest "nadzwyczajnym i niezwykle darmowym skarbem", którym jesteśmy wezwani dzielić się ze wszystkimi.

W "zsekularyzowanych" miejscach

W słowach skierowanych do francuskojęzycznych pielgrzymów papież zastanawiał się również nad ideą, że jesteśmy ewangelizowani przez ewangelizację. "Z sercem zawsze w ruchu, Madeleine pozwoliła, by rzuciły jej wyzwanie krzyki ubogich i niewierzących, interpretując je jako wyzwanie do rozbudzenia misyjnych aspiracji Kościoła. Wyczuwała, że Bóg Ewangelii musi płonąć w nas do tego stopnia, by nieść Jego Imię wszystkim tym, którzy Go jeszcze nie spotkali".

"Madeleine Delbrêl nauczyła nas również, że ewangelizujemy poprzez ewangelizację, że jesteśmy przemieniani przez Słowo, które głosimy. Była przekonana, że zsekularyzowane środowiska są miejscami, w których chrześcijanie muszą się zmagać i mogą wzmocnić wiarę, którą dał im Jezus".

Pozdrawiając hiszpańskojęzycznych pielgrzymów, Franciszek powrócił do tej samej myśli: "Prośmy Pana, aby dał nam swoją łaskę bycia odważnymi świadkami Ewangelii, zwłaszcza w zsekularyzowanych środowiskach, pomagając nam odkrywać podstawy wiary i umacniając nas w trudnościach. Niech Jezus was błogosławi, a Święta Dziewica czuwa nad wami".

Kontakt z niewierzącymi

W innym momencie audiencji papież Franciszek powiedział: "Kontemplując to świadectwo Ewangelii, my również uczymy się, że w każdej sytuacji i okolicznościach osobistych lub społecznych naszego życia Pan jest obecny i wzywa nas do przeżywania naszego czasu, do dzielenia życia innych, do mieszania się z radościami i smutkami świata".

W szczególności, dodał Ojciec Święty, czcigodna Madeleine Delbrêl "uczy nas, że nawet zsekularyzowane środowiska są przydatne do nawrócenia, ponieważ kontakt z niewierzącymi prowadzi wierzących do ciągłej rewizji ich sposobu wierzenia i ponownego odkrycia wiary w jej istocie".

"Sprawiedliwy pokój" w Ziemi Świętej

Zwracając się do włoskojęzycznych wiernych, papież nawiązał do Ziemia Święta i do UkrainaMyślmy i módlmy się za narody cierpiące z powodu wojny. Nie zapominajmy o zamęczonej Ukrainie i myślmy o narodach, które cierpią z powodu wojny. Palestyna e IzraelNiech Pan przyniesie nam pokój po prostu. Tak bardzo cierpimy. Dzieci cierpią, chorzy cierpią, starsi cierpią, a tak wielu młodych ludzi umiera. Wojna zawsze jest porażką, nie zapominajmy o tym. To zawsze jest porażka.

Papież przypomniał również, że "jutro będziemy obchodzić liturgiczne święto Poświęcenia Bazyliki Świętego Jana na Lateranie, katedry Rzymu. Niech ta rocznica obudzi we wszystkich pragnienie bycia żywymi i drogocennymi kamieniami, wykorzystywanymi w budowie Domu Pańskiego".

"Módlmy się za zmarłych".

Prośba za zmarłych pojawiła się podczas przemówienia do portugalskojęzycznych pielgrzymów. "Ten miesiąc budzi w nas nostalgiczną pamięć o naszych zmarłych. Opuścili nas pewnego dnia z prośbą, milczącą lub wyraźną, o naszą duchową pomoc w ich przejściu w zaświaty. Wiemy, że nasze modlitwy za nich docierają do nieba i możemy im tam towarzyszyć, wzmacniając więzi łączące nas z wiecznością. Módlmy się za nich" - modlił się Franciszek.

W pozdrowieniu skierowanym do Polaków zaznaczył, że "za kilka dni będziecie obchodzić rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Niech ta rocznica wzbudzi w was wdzięczność Bogu. Przekazujcie nowym pokoleniom waszą historię i pamięć o tych, którzy poprzedzili was w wielkodusznym chrześcijańskim świadectwie i miłości ojczyzny. Z serca wam błogosławię".

Jak zwykle, Ojciec Święty zwrócił się także do pielgrzymów w innych językach: angielskim, niemieckim i arabskim, a na zakończenie odmówił Ojcze nasz i udzielił Apostolskiego Błogosławieństwa.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

60 lat cudów: trzy Papieskie Uniwersytety świętują komunikację

Trzy rzymskie uniwersytety papieskie świętują 60. rocznicę wydania "Inter mirifica", jednego z pierwszych dekretów zatwierdzonych przez Sobór Watykański II, poświęconego mediom.

Giovanni Tridente-8 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

Trzy rzymskie uniwersytety papieskie zjednoczone pasją do komunikacji świętują wspólnie 60. rocznicę jednego z pierwszych dekretów zatwierdzonych przez Sobór Watykański II, "Deklaracji Rady Europy".Inter mirifica"Media", który ukazał się 4 grudnia 1963 roku, poświęcony był środkom masowego przekazu.

Wcielając w życie zaproszenie papieża Franciszka do "tworzenia sieci" między uniwersytetami i wydziałami kościelnymi, aby "studiować problemy dotykające dzisiejszą ludzkość, proponując odpowiednie i realistyczne sposoby ich rozwiązania" ("Veritatis gaudium"), Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża - poprzez swój Wydział Komunikacji Instytucjonalnej -, Papieski Uniwersytet Laterański - poprzez swój Instytut Pastoralny Redemptor Homnis - i Papieski Uniwersytet Salezjański - poprzez swój Wydział Komunikacji Społecznej - zorganizowały trzydniową refleksję nad problemami dotykającymi dzisiejszą ludzkość, Papieski Uniwersytet Laterański - za pośrednictwem Instytutu Pastoralnego Redemptor Homnis - i Papieski Uniwersytet Salezjański - za pośrednictwem Wydziału Komunikacji Społecznej - zorganizowały trzydniową refleksję na temat ważnego tekstu soborowego, jego historyczności i aktualizacji.

Było to bez wątpienia jedno z najbardziej owocnych nasion Sobór Watykański IIktóra miała tę zaletę, że zapoczątkowała współczesną podróż Kościoła na terytoria komunikacyjne. Jest zawsze cytowany, gdy mówi się o związku między Kościołem a środkami masowego przekazu, jest bibliograficznym źródłem badań i rozpraw, a także przedmiotem seminariów i dni studyjnych, takich jak ten organizowany obecnie w Rzymie.

Pierwszy dzień sympozjum, zatytułowany 60 lat cudów, rozpoczął się we wtorek 7 listopada na Uniwersytecie Świętego Krzyża od prezentacji perspektywy historyczno-instytucjonalnej, analizującej dokument "Inter mirifica" również w odniesieniu do poprzednich dokumentów, przedsoborowego magisterium w sprawie komunikacji, samej komunikacji instytucjonalnej podczas Soboru oraz implikacji dla kościelnych urzędów komunikacji.

Następnego dnia zajęcia odbywały się na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim, koncentrując się na teoretyczno-praktycznym wymiarze duszpasterstwa komunikacji, badając na przykład modele teologii komunikacji, powiązania Dokumentu z obecnym kontekstem medialnym i duszpasterstwem komunikacji cyfrowej.

Ostatniego dnia to Papieski Uniwersytet Salezjański był gospodarzem kongresu, skupiając się na różnych interwencjach dotyczących aktualizacji dokumentu w świetle logiki sieci, a w szczególności Kościoła cyfrowego, sztucznej inteligencji, trenerów i narzędzi komunikacji sieciowej.

"Refleksja nad 'Inter mirifica' oznacza dziś umieszczenie siebie w perspektywie innowacyjnych badań akademickich, które nie są już skrystalizowane we własnej specyficznej tożsamości i propozycji szkoleniowej" - powiedział Massimiliano Padula, socjolog z Uniwersytetu Laterańskiego i jeden z promotorów inicjatywy.

Podczas Kongresu przemawiali dziekani trzech instytucji organizujących: Daniel Arasa z Uniwersytetu Świętego Krzyża, Paolo Asolan z Uniwersytetu Laterańskiego i Fabio Pasqualetti z Uniwersytetu Salezjańskiego. Wśród innych prelegentów znaleźli się naukowcy z różnych dziedzin, tacy jak socjolog Mihaela Gavrila, filozof Philip Larrey i teolog José María La Porte.

Krótko mówiąc, jest to doskonała okazja, aby wcielić w życie inne wezwanie papieża Franciszka zawarte w "Veritatis gaudium", konstytucji apostolskiej poświęconej uniwersytetom i wydziałom kościelnym, a mianowicie integrację różnych kompetencji intelektualnych w celu osiągnięcia "inter- i transdyscyplinarności, która musi być wykonywana z mądrością i kreatywnością w świetle Objawienia".

AutorGiovanni Tridente

Kultura

"Matka jest tylko jedna", opcja do obejrzenia w kinach w tym miesiącu

Chłopiec i czapla y Jest tylko jedna matka to propozycje naszego filmoznawcy do obejrzenia w tym miesiącu.

Patricio Sánchez-Jáuregui-8 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

Jak co miesiąc, Patricio Sánchez - Jaúregui poleca nowości, klasyki lub treści, których jeszcze nie widzieliście. W tym miesiącu na kinowych billboardach znalazły się dwie propozycje: El niño y la garza i Madre no hay más que una.

Chłopiec i czapla

Domniemany łabędzi śpiew Hayao Miyazakiego jest jednym z jego najbardziej otwartych na interpretacje filmów. Poprzez serię surrealistycznych i melancholijnych obrazów, "Chłopiec i czapla" opowiada czarującą i poruszającą historię dorastania chłopca w obliczu tragedii.

Pięknie animowany, jest to list miłosny do wszystkich fanów reżysera (Spirited Away, Princess Mononoke, Grave of the Fireflies...), czasami zagmatwany, czasami jasny, ale niewątpliwie poruszający.

Piękny obraz, który staje się magicznym i niezapomnianym przeżyciem. Odpowiednie pożegnanie z absolutnie wyjątkowym artystą, do którego będziesz chciał wracać raz po raz, aby poczuć tę czystą, nieskażoną, niefiltrowaną magię Miyazakiego.

Chłopiec i czapla

DyrektorHayao Miyazaki
ProducentStudio Ghibli
MuzykaJoe Hisaishi
PlatformaKina

Jest tylko jedna matka

Dokument, świadectwo i reportaż. "Matka jest tylko jedna" to hołd złożony najistotniejszej postaci w życiu ludzi na ziemi, wcielonej w BlancaBea, Isa, AnaMaria, Olatz .... Wszystkie je łączy ta prosta i niezgłębiona więź: macierzyństwo i wszystkie okoliczności, które z niego wynikają. Historie, problemy, anegdoty...; niespodzianki, nowości, choroby... Żonglowanie pracą, uprzedzenia, z którymi się spotykają, gdy chcą mieć dzieci, trudności społeczne lub ekonomiczne... Tragedia, komedia, życie.

Nie ma to jak początek wszystkiego. I że wszystko, co się zaczyna, to życie, zaczyna się w człowieku z jego śmiechem, łzami, niespodziewanymi ciążami, utraconymi dziećmi, wieloma godzinami bez snu i tysiącami niewyobrażalnych marzeń, które się spełniają... W słowach reżysera: "W świecie, w którym bycie matką to ćwiczenie żonglowania kilkoma naraz, zasłużyły na ten hołd, aby z ich ust i własnego świadectwa powiedzieć światu, jak cudownie jest być matką... a także być dziećmi".

Jest tylko jedna matka

Adres Jesús García
SkryptJavier González Scheible
PlatformaW kinach
Świat

Włoskie obywatelstwo dla Indiego Gregory'ego 

Włoski rząd przyznał włoskie obywatelstwo Indi Gregory, angielskiej dziewczynce, której leczenie ratujące życie ma zostać zawieszone przez Sąd Najwyższy w Londynie. W rezultacie dziewczynka może zostać przeniesiona do szpitala Bambino Gesù w Rzymie, który zgodził się kontynuować jej leczenie.

Antonino Piccione-7 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

Decyzja o przyznaniu dziewczynce włoskiego obywatelstwa została podjęta wczoraj (poniedziałek, 6 listopada) przez włoski rząd. Dzięki temu dziewczynka, która cierpi na rzadką chorobę, może zostać przeniesiona do włoskiego szpitala, unikając przerwania leczenia, które utrzymuje ją przy życiu. Jak poinformowano w komunikacie wydanym po pilnie zwołanej Radzie Ministrów, władza wykonawcza, "na wniosek Ministra Spraw Wewnętrznych Matteo Piantedosi, zgodziła się przyznać włoskie obywatelstwo małej Indi Gregory, urodzonej w Nottingham (Wielka Brytania) 24 lutego 2023 r., biorąc pod uwagę wyjątkowy interes społeczności narodowej w zagwarantowaniu większego rozwoju terapeutycznego małoletniej oraz w ochronie najważniejszych wartości humanitarnych, które w tym przypadku są związane z zachowaniem zdrowia". Jak powszechnie wiadomo, włoskie prawo zabrania jakiejkolwiek formy eutanazji. Decyzja jest następstwem decyzji wyrażonej przez szpital pediatryczny "Bambino Gesù" w związku z przyjęciem Indiego Gregory'ego i wynikającym z niej wnioskiem o przyznanie włoskiego obywatelstwa, złożonym przez prawników rodziców. Rząd włoski poinformował również dyrekcję szpitala i rodzinę o swoim zobowiązaniu do pokrycia kosztów leczenia, które zostanie uznane za konieczne.

Indi Gregory to ośmiomiesięczna Angielka cierpiąca na rzadką chorobę mitochondrialną, której leczenie ratujące życie ma zostać zawieszone przez Sąd Najwyższy w Londynie. Dziewczynka, urodzona w lutym, cierpi na zespół zubożenia mitochondriów, niezwykle rzadką zwyrodnieniową chorobę genetyczną, która powoduje niedorozwój wszystkich mięśni. Spotkanie w Palazzo Chigi zakończyło się w ciągu kilku minut, a "szybka decyzja" uczyniła Indi Gregory obywatelką Włoch. Premier Giorgia Meloni skomentowała to na Facebooku: "Do końca będę robić wszystko, co w mojej mocy, aby bronić życia (Indi) oraz prawa matki i ojca do zrobienia dla niej wszystkiego, co możliwe. Celem jest umożliwienie przeniesienia Indi do Rzymu, gdzie uniknęłaby "odłączenia" od maszyn, które utrzymują ją przy życiu, zwłaszcza wspomaganej wentylacji. Indi przebywa obecnie w Queen's Medical Centre w Nottingham, czekając na wykonanie orzeczenia Sądu Najwyższego. Lekarze twierdzą tam, że kontynuowanie terapii spowodowałoby jedynie niepotrzebne cierpienie noworodka. Rodzice Indi apelowali, wspierani przez stowarzyszenia pro-life, aby zapobiec przerwaniu terapii i umożliwić przeniesienie ich córki do Rzymu.

"Z głębi serca, dzięki rządowi, jesteśmy dumni, że nasza córka jest Włoszką", powiedział Dean Gregory, ojciec Indi. "Jest nadzieja i wiara w ludzkość. Dekret przyznający Indi włoskie obywatelstwo został podpisany przez Prezydenta Republiki. Rodzice natychmiast odwołali się do Sądu Najwyższego w Londynie, aby umożliwić im przeniesienie jej do szpitala Bambino Gesù.

AutorAntonino Piccione

Ekologia integralna

Mieszkalnictwo dusi ponad trzy miliony gospodarstw domowych, potępia Caritas

Według Cáritas Española i Fundación Foessa, które zaproponowały środki mające na celu złagodzenie tej sytuacji, wydatki na mieszkania stały się "decydującym czynnikiem, który zaburza równowagę gospodarki krajowej" i są już "wielką studnią bez dna dla wielu rodzin, zwłaszcza tych o niższych dochodach i bardziej narażonych".

Francisco Otamendi-7 listopad 2023-Czas czytania: 5 minuty

Wydatki związane z opłatami za mieszkanie i jego zaopatrzenie są zdecydowanie tymi, które najbardziej wzrosły w budżetach rodzinnych, zaburzając tym samym równowagę ekonomiczną milionów rodzin w naszym kraju, potępiono dziś rano. Natalia PeiroSekretarz generalny Caritas Hiszpaniaoraz Daniel Rodríguez, członek zespołu badawczego Fundacji Foessa, który przedstawił raport zatytułowanym "Dochody i wydatki: równanie, które warunkuje naszą jakość życia". 

W jego przemówieniu ujawniono niezrównoważone dane w kontekście społeczno-gospodarczym, który nadal testuje zdolność gospodarstw domowych do przetrwania, stwierdza raport.

Na przykład rodziny o niższych dochodach wydają więcej niż sześć na każde 10 euro (63 %) na mieszkanie, media i żywność w porównaniu do mniej niż czterech na każde 10 euro wydawanych przez gospodarstwa domowe o wyższych dochodach. 

Rzeczywista liczba, według Caritas i Fundacji Foessa wynika, że trzy miliony gospodarstw domowych (16,8 %) spada poniżej granicy skrajnego ubóstwa po opłaceniu tych podstawowych wydatków, które stanowią znaczny wysiłek. 

Inną istotną informacją kontekstową jest to, że podczas gdy zasoby mieszkań socjalnych w Unii Europejskiej wynoszą około 9%, a w krajach takich jak Holandia sięgają nawet 30%, w Hiszpanii odsetek ten wynosi zaledwie 2%. 

Poważne wyzwania

Natalia Peiro zauważyła na wstępie, że "od początku szokującego tsunami wywołanego pandemią Covid-19, którego konsekwencje obejmowały zarówno sferę społeczną, jak i gospodarczą, wraz z ogromnymi kosztami zdrowotnymi, różne wydarzenia nadal uderzają w rodziny i ich gospodarki. Wyzwania takie jak konflikt na Ukrainie, rosnące koszty dostaw energii czy kryzys inflacyjny nadal wystawiają na próbę zdolność gospodarstw domowych do pokrycia podstawowych wydatków, takich jak żywność i mieszkanie.

W tym kontekście Daniel Rodriguez zapewnił, że "chociaż konieczne jest jednoczesne zajęcie się równaniem dochodów i wydatków, prawdopodobnie najbardziej wyraźny deficyt występuje obecnie w obszarze wydatków. Tak więc, pomimo umiarkowanego, ale stałego wzrostu dochodów, wydatki, zwłaszcza na mieszkania, gwałtownie wzrosły, tworząc poważne wyzwania w zakresie przystępności cenowej i stabilności finansowej dla wielu gospodarstw domowych". 

Jego zdaniem wskaźnik poważnej deprywacji materialnej nie wykazał proporcjonalnego spadku wraz ze wzrostem całkowitego dochodu. "Sugeruje to, że inne czynniki, w szczególności wydatki, mogą odgrywać kluczową rolę w określaniu warunków życia ludności" - podkreślił.

Plaga inflacji

Badanie Foessa wskazuje, że chociaż zachęcające jest to, że dochody w Hiszpanii wzrosły o 11 % od czasu kryzysu finansowego w 2008 r., "prawda jest taka, że kontekst inflacyjny ostatnich miesięcy spowodował wzrost wydatków gospodarstw domowych o 30 %".

Ta dysproporcja jest jeszcze bardziej widoczna wśród najbiedniejszych gospodarstw domowych, ponieważ wzrost dochodów w tych rodzinach praktycznie nie istnieje (0,5 %).

Niedopasowanie między wzrostem dochodów a wzrostem wydatków - w połączeniu z wysokim odsetkiem ubogich pracujących (11,7 %) oraz niskim zasięgiem i intensywnością ochrony dochodu minimalnego (otrzymuje go tylko 44 % populacji dotkniętej poważnym ubóstwem) - "powoduje, że możliwości wielu rodzin, które już znajdują się w trudnej sytuacji, są nadmiernie obciążone. 

"W rzeczywistości odsetek gospodarstw domowych dotkniętych poważnym ubóstwem materialnym wynosi już 8,1 % populacji (3,8 mln osób)" - wskazał ekspert.

Bardzo niepewna równowaga

Według raportu, dwa z rozwiązań stosowanych przez wiele gospodarstw domowych w celu obniżenia kosztów to dzielenie mieszkania lub zmniejszenie zużycia energii. Według najnowszych danych z badania warunków życia INE (2022), liczba rodzin, które nie były w stanie utrzymać odpowiedniej temperatury w swoich domach, wzrosła o 189 % w porównaniu z 2008 r., przypomniał Daniel Rodriguez.

"Istnieje ciągła niepewna równowaga między zagwarantowaniem miesięcznej opłaty za mieszkanie i jego dostaw w pierwszych dniach miesiąca, kosztem zejścia poniżej granicy poważnego ubóstwa, a w rezultacie zaniedbania innych podstawowych potrzeb gospodarstwa domowego. Ta walka o znalezienie równowagi między wszystkimi podstawowymi potrzebami rodziny staje się ciągłym wyzwaniem, ponieważ pomimo wysiłków i wdrożonych strategii często trudno jest osiągnąć przyzwoity standard życia", wyjaśnił Daniel Rodriguez.

Więcej lat i więcej wysiłku na rzecz budownictwa mieszkaniowego

Rośnie również wysiłek, jaki rodzina musi włożyć w zdobycie dachu nad głową. Obecnie na zakup domu potrzeba 7,7 lat rocznego dochodu brutto, w porównaniu do 2,9 lat w 1987 roku. "Nie tylko zajmuje to więcej lat, ale w większości przypadków dochód pochodzi z różnych źródeł, ponieważ istnieje znacznie więcej gospodarstw domowych o więcej niż dwóch dochodach dzięki włączeniu kobiet na rynek pracy", podkreślił socjolog z Fundacji Foessa.

Zakup domu nie jest jedyną przyczyną stresu dla gospodarstw domowych. Połowa wszystkich gospodarstw domowych z wynajmowanym domem również cierpi z powodu stresu finansowego. Według danych Einsfoessa z 2021 r., wykorzystujących dane z 2020 r., jedna trzecia populacji wynajmujących jest w umiarkowanym stresie, a co jeszcze bardziej niepokojące, 16 % populacji wynajmujących doświadcza skrajnego stresu finansowego. Oznacza to, że opłaty czynszowe stanowią ponad 60% ich dochodów.

"Jak dowiedzieliśmy się podczas Wielkiej Recesji Finansowej w 2008 roku, te niepewne sytuacje mogą być wstępem do jeszcze poważniejszych kryzysów, takich jak eksmisje i przejęcia nieruchomości. Kiedy rodziny nieustannie walczą o pokrycie kosztów mieszkaniowych, stają się narażone na utratę domu i załamanie finansowe", powiedział Daniel Rodriguez.

Jeśli chodzi o wydatki na żywność, socjolog skomentował, że jesteśmy świadkami "brutalnego wzrostu cen" i podał przykład oliwy z oliwek, która w wielu supermarketach kosztuje blisko 10 euro za litr.

Niektóre propozycje

W badaniu zaproponowano pewne rozważania zarówno po stronie dochodów, jak i wydatków, aby poprawić równowagę finansową gospodarstw domowych. W tym celu za decydujące uznano następujące kwestie:

1) Konkretne i skuteczne działania interwencyjne w celu zagwarantowania dostępu do godnych i odpowiednich warunków mieszkaniowych (zob. art. 47 Konstytucji Hiszpanii), takie jak powiększyć liczba mieszkań socjalnych do wynajęcia, "Zapewniłoby to rodzinom niedrogą i bezpieczną opcję uzyskania wysokiej jakości mieszkań po przystępnych cenach. 

2) Planowanie i koordynacja polityka zatrudnienia Celem programu jest zapewnienie szkoleń dla grup o najtrudniejszym dostępie do rynku pracy oraz uwzględnienie sytuacji osobistej i rodzinnej pracownika.

3) Walka z niepewnością zatrudnienia z kompleksowej perspektywy. "Aby to osiągnąć, musimy wyznaczyć kurs, który będzie kontynuował ścieżkę ograniczania umów tymczasowych i godzin pracy w niepełnym wymiarze godzin, umożliwiając większej liczbie osób dostęp do pełnoetatowych miejsc pracy ze wszystkimi związanymi z tym korzyściami".

4) Wprowadzenie niezbędnych zmian legislacyjnych w celu zapewnienia, że pracowników domowych, Zdecydowana większość z nich to kobiety, aby osiągnąć pełną równość w zakresie praw pracowniczych i zabezpieczenia społecznego.

5) Ustanowienie systemu zapewniającego minimalny dochód z wystarczającym pokryciem, dotarcie do całej populacji żyjącej w poważnym ubóstwie, w tym do osób o nieuregulowanej sytuacji administracyjnej. 

(6) "Wspomniany system gwarancja minimalnego dochodu Kwoty muszą być również adekwatne, tj. zgodne z rzeczywistymi cenami i kosztami utrzymania, a także ze składem rodziny. Ponadto konieczne jest zaangażowanie zarówno państwa centralnego, jak i regionów autonomicznych, oferując komplementarność świadczeń zapewnianych przez każdy ze szczebli administracji publicznej", czytamy w raporcie.

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Armia pokoju Maryi Dziewicy

Od wieków wielu katolików na całym świecie poświęca kilka minut każdego dnia na odmawianie Różańca Świętego. Zwyczaj ten czyni miliony ludzi członkami "armii pokoju" zorganizowanej przez Dziewicę Maryję.

Paloma López Campos-7 listopad 2023-Czas czytania: 7 minuty

Jednym z najbardziej znanych katolickich zwyczajów jest Różaniec Święty. Modlitwa ta, podyktowana przez Dziewicę Maryję, zamienia miliony ludzi w członków "armii modlitwy". pokój".

Lawrence Lew, Promotor Generalny Różańca Świętego w Zakonie Kaznodziejskim

Lawrence Lew, dominikanin i generalny promotor Różańca Zakonu, mówi coś podobnego. Jest przekonany, że "Matka Boża prosi nas, abyśmy stali się uczestnikami Bożego planu pokoju". W tym celu jedną z najlepszych rzeczy, jakie możemy zrobić, jest odmawianie różańca, nawet jeśli jest to tylko w małych wolnych chwilach, które mamy każdego dnia.

W wywiadzie dla Omnes opowiada o historii zakonu dominikanów i tego katolickiego zwyczaju, a także o rzeczywistym wpływie, jaki bliskość z Maryją Dziewicą może mieć na naszą relację z Chrystusem.

Jaki jest związek Zakonu Dominikańskiego z Maryją Dziewicą i Różańcem Świętym?

- Najstarszy zbiór relacji sięgających XIII wieku o założeniu Zakonu Kaznodziejskiego, znanego również jako dominikanie od imienia naszego założyciela św. Dominika, mówi, że Zakon był owocem modlitw Matki Bożej. W kilku wizjach Matka Boża błagała swojego Syna, aby w swoim miłosierdziu dał światu Zakon poświęcony głoszeniu pełni Prawdy, głoszeniu Ewangelii Chrystusa, który jest naszym jedynym Zbawicielem, głoszeniu Dobrej Nowiny o Bożym miłosierdziu i zbawieniu ludzkości.

Różaniec, który według tradycji Matka Boża w jakiś sposób przekazała św. Dominikowi, jest doskonałym narzędziem dla misji i charyzmatu Zakonu Dominikańskiego. Tak jak Zakon został założony, aby kontemplować Bożą prawdę i głosić to, co jest kontemplowane, tak Różaniec jest przede wszystkim medytacją nad tajemnicami zbawienia w Chrystusie, a następnie, jako akt modlitwy śpiewanej, a także poprzez procesje różańcowe i kaplice oraz odmawianie go na ulicach, gdziekolwiek się udamy, jest także widzialnym i słyszalnym głoszeniem Ewangelii tym, którzy są wokół nas.

W związku z tym to dominikanie głosili Różaniec i nauczali go świeckich, zwłaszcza poprzez promowanie bractw różańcowych, które odmawiały Różaniec i organizowały procesje maryjne. W XVI wieku papież św. Pius V, dominikanin, propagował różaniec z piętnastoma tradycyjnymi tajemnicami (radosnymi, bolesnymi i chwalebnymi), które były odmawiane w zakonie dominikańskim, a także poprosił bractwo różańcowe o modlitwę w intencji zwycięstwa w bitwie pod Lepanto. To, co nastąpiło później, jest dobrze znane, a sukces i popularność dominikańskiego różańca ma swoje korzenie w tym historycznym momencie.

Dlaczego zorganizowano pielgrzymkę różańcową?

- Bracia dominikanie w Stanach Zjednoczonych, a zwłaszcza we Wschodniej Prowincji św. Józefa, są odpowiedzialni za organizację dominikańskiej pielgrzymki różańcowej. W czasach rosnącej polaryzacji i fragmentacji społeczeństwa, w czasach zamętu i podziałów, dominikańską odpowiedzią jest przede wszystkim wezwanie do konkretnej modlitwy. Zwracamy się do Jezusa przez Maryję, szczególnie przez Różaniec, aby pamiętać o dobroci i miłosierdziu Boga i zobaczyć, jak piękne jest wezwanie, które skierował do nas w Chrystusie, czyli do dzielenia się Bożą przyjaźnią. My, dominikanie, głosimy to. Staramy się o tym świadczyć poprzez sposób, w jaki żyjemy razem w naszych wspólnotach i gromadząc ludzi na wspólnej modlitwie.

Wydaje mi się, że dominikańska pielgrzymka różańcowa zrobiła to bardzo dobrze. Kaznodzieja Grzegorz Sosna karmił umysły uczestników swoimi wykładami. Następnie procesja różańcowa przeplatana pieśniami podniosła dusze na duchu. Na koniec zostaliśmy zjednoczeni poprzez sakrament Świętej Eucharystii.

Dlaczego w tych trudnych czasach ważne jest, aby katolicy zwracali się do Maryi Dziewicy?

- Maryja jest naszą Matką, daną nam przez Pana, gdy umierał na krzyżu. Nie może być bardziej "niespokojnego" momentu niż ten! Dlatego w chwilach udręki i śmierci zwracamy się do Matki, którą dał nam Chrystus. Dlaczego? Ponieważ Ona prowadzi nas do swojego Syna, naszego Zbawiciela, zwycięzcy grzechu i śmierci. Prowadzeni przez Maryję do Niego i trzymając się Go, bez wątpienia odkryjemy, że nasze kłopoty w tym życiu są tylko tymczasowe i przemijające w porównaniu z wieczną radością, którą można znaleźć, pozostając blisko Jezusa. Maryja zawsze prowadzi nas do swojego Syna. Dlatego św. Tomasz z Akwinu powiedział, że Maryja Dziewica jest jak gwiazda, która prowadzi statki bezpiecznie do portu, którym jest Bóg.

Czy istnieje realna różnica w życiu chrześcijanina, gdy odmawia on różaniec?

- Najświętsza Maryja Panna sama dała nam różaniec i do dziś ukazuje się i poleca go świętym. Na przykład w Fatimie Matka Boża powiedziała, że będzie znana jako "Pani Różańcowa". Wielokrotnie prosiła dzieci z Fatimy, by codziennie odmawiały różaniec. Matka Boża, jako dobra matka, nie prosi nas o robienie czegokolwiek zbędnego lub niepotrzebnego. Prosi nas, abyśmy robili te rzeczy, które prowadzą do naszego zbawienia i naszego prawdziwego dobra. Tak wiele rzeczy, które robimy w życiu, którymi wypełniamy nasze dni, jest w rzeczywistości niepotrzebnych, jeśli porównamy je z celem zbawienia poprzez głębsze naśladowanie Chrystusa i życie naszym powołaniem chrzcielnym.

Różaniec dla chrześcijanina prowadzi do głębszej przyjaźni z Bogiem, jeśli naprawdę go odmawiamy. Problem polega jednak na tym, że Różaniec jest często tylko odmawiany, a nie odmawiany. Wszyscy przewodnicy Bractwa Różańcowego przypominają nam, że duszą Różańca jest medytacja, czyli skupienie umysłu na tajemnicach zbawienia, na tym, co Jezus czyni dla nas i na łasce, którą chce nam dać poprzez te zbawcze działania. Ale bez medytacji Różaniec staje się bez życia, jak ciało bez duszy: jest trupem. Dlatego święci różańcowi, tacy jak św. Ludwik Maria de Montfort, zachęcają nas do uważnego odmawiania różańca, nawet jeśli jest to tylko dekada na raz, jeśli pomaga nam to lepiej się skoncentrować.

Jak obecność Matki Bożej wpływa na nasze życie?

- Bóg mógł stać się człowiekiem bez matki. Ale w swojej mądrości i opatrzności Bóg postanowił narodzić się z kobiety, jak mówi nam Pismo Święte. Dlatego Syn Boży, w swoim Wcieleniu, ma matkę, a Druga Osoba Trójcy Świętej bierze swoje ludzkie ciało i DNA od Maryi. Jest to piękna i zdumiewająca rzeczywistość, a także pokazuje boską pokorę, że w boskim planie Boga potrzebuje On matki. Dlatego bez Maryi nie może być wcielonego Jezusa Chrystusa. Dlatego Dziewica Maryja i Jej obecność, że tak powiem, czynią różnicę.

Jak już powiedziałem, Maryja prowadzi swojego Syna. Rzeczywiście, Boskie Macierzyństwo jest przewidziane przez Boga od całej wieczności, tak że z matką przychodzi Syn, a Syn z matką. Dlatego, gdy tylko zwracamy się do Dziewicy Maryi, Ona również prowadzi nas do Chrystusa, a my modlimy się do Chrystusa, naszego Boga i Zbawiciela. Różaniec jest zatem modlitwą chrystocentryczną, jak powiedzieli papieże, i jest kompendium Ewangelii Jezusa Chrystusa.

Jak dobrze odmawiać Różaniec, nie popadając w zwykłe powtarzanie modlitw?

- Jest wiele "wolnych" momentów w ciągu naszego dnia, te pięć minut pomiędzy jedną rzeczą a drugą lub czekanie na to, co ma się wydarzyć, kiedy mamy tendencję do korzystania z naszych telefonów komórkowych. Wierzę, że te zmarnowane chwile mogą stać się owocnymi momentami modlitwy. Odmawiaj jedną dziesiątkę różańca na raz. Nie ma potrzeby spieszyć się z modlitwami, ale obserwować świat wokół nas i ofiarować świat, jego ludzi, jego sytuacje Jezusowi przez Maryję. Modląc się tą dziesiątką, rozważaj, że Bóg postanowił zamieszkać pośród nas, że zstąpił w ból i cierpienie naszego człowieczeństwa i że zmartwychwstał, abyśmy i my mogli przekroczyć nędzę grzechu i śmierci. Wierzę, że używanie świętych obrazów Tajemnic może pomóc skupić umysł na modlitwie.

Łucja dos Santos, jedna z wizjonerek fatimskich (zdjęcie OSV News / dzięki uprzejmości Sanktuarium Fatimskiego)

Musimy również znać Pismo Święte, które jest źródłem naszej wiedzy o tych tajemnicach. Dlatego św. Hieronim powiedział, że "nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa". Różaniec sam w sobie nie zrekompensuje naszej nieznajomości spisanego Słowa Bożego. Musimy czytać Pismo Święte jako podstawę do odmawiania Różańca. Dlatego część nabożeństwa pierwszych sobót, o którego propagowanie Matka Boża poprosiła siostrę Łucję z Fatimy, obejmuje piętnaście minut medytacji nad tajemnicami naszego zbawienia, czyli nad Pismem Świętym. Odmawianie Różańca jest więc prawdziwą medytacją, rodzajem "lectio divina" nad Ewangeliami. Dzięki temu Duch Święty, działając na naszą wiedzę, pogłębia nasze zrozumienie boskich prawd.

Jeśli zrobimy to świadomie przez cały dzień, dekada po dekadzie, pod koniec dnia zdamy sobie sprawę, że w rzeczywistości odmówiliśmy co najmniej pięć dekad różańca bez zbytnich ograniczeń czasowych.

Jakie słowa zachęty chciałbyś skierować do tych, którzy jeszcze nie podjęli kroku częstego odmawiania różańca?

- Jak powiedziała Matka Boża Różańcowa w 1917 roku: "Czy będziecie codziennie odmawiać Różaniec w intencji pokoju i zakończenia wojny? Nasza miłosierna Matka bardzo łaskawie prosi nas, abyśmy stali się uczestnikami Boskiego planu pokoju. To łaska, że jesteśmy do tego zaproszeni. Jak już powiedziałem, Matka Boża nie prosi nas o nic zbędnego, ale daje nam tylko to, co może pomóc naszemu zbawieniu i utrzymać nas blisko Jej Syna. Dlatego, jeśli chcesz wzrastać w miłości do Jezusa i stać się aktywną częścią Jego "ciała pokoju", odmawiaj codziennie różaniec.

A jeśli zmagasz się, czasami zawodzisz, rozpraszasz się lub czujesz, że wszystko jest trochę nudne i suche, to proszę, wytrwaj i ofiaruj swoje trudności Bogu. Sam kiedyś byłem w takiej sytuacji i czasami też tak się czuję. Ponieważ jednak ufam Maryi i kocham Ją jako moją Matkę, staram się Ją zadowolić. Staram się robić to, o co mnie prosi, mając pewność, że Maryja zawsze prowadzi mnie do Chrystusa, który jest "Drogą, Prawdą i Życiem" (J 14, 6). Dlatego Różaniec, podobnie jak ćwiczenia fizyczne i inne dyscypliny, nie zawsze jest przyjemny lub przyjemny, ale zawsze jest konieczny. W końcu celem Różańca jest przybliżenie mnie do Jezusa, a "bez Niego nic nie mogę uczynić" (por. J 15, 5).

Hiszpania

Kardynał Rouco zachęca do wiary w Boga przed 25. Kongresem CEU

Podczas prezentacji 25. Kongresu Katolików i Życia Publicznego, który odbędzie się w dniach od 17 do 19 tego miesiąca na Uniwersytecie CEU San Pablo, emerytowany kardynał arcybiskup Madrytu Antonio María Rouco Varela zachęcał do odzyskania relacji między życiem publicznym a Bogiem: "Musimy na nowo odkryć wiarę w Boga, jako tło, które powoduje, że jesteś i cel, do którego zmierzasz".

Francisco Otamendi-7 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

"Istniała historyczna potrzeba spotkania takiego jak Kongres Katolików i Życia Publicznego. Formuła, która ożywi potrzebę odpowiedzi w społeczeństwie, aby iść naprzód w poszukiwaniu prawdy", powiedział kardynał Rouco Varela w analizie sporządzonej z okazji Kongresu Katolików i Życia Publicznego. 25. edycja KongresuTytuł konferencji to "Żyć, dzielić się, głosić. Ewangelizować". 

Kardynał Rouco Varela przypomniał różne tematy poruszane na kongresie od 1998 roku, "od wrażliwości i ewolucji problemów związanych z koncepcją człowieka, przez antropologię, po podstawowe troski Kościoła w Hiszpanii".

W swoim przemówieniu kardynał zastanawiał się nad tym, "co to znaczy być katolikiem: żyć wiarą chrześcijańską w komunii Kościoła katolickiego". Podkreślił również, że "widzialny Kościół jest wspólnotą wierzących, którzy poprzez chrzest wchodzą w Chrystusa jako członkowie Jego Ciała. Być katolikiem to być w tej wspólnocie, Ciele Chrystusa". "Być katolikiem to należeć do Chrystusa" - zaznaczył.

"Spotkanie z osobą

Rouco Varela przypomniał w tym miejscu Romano Guardiniego i znane zdanie ze wstępu do encykliki Benedykta XVI "Deus caritas est": "Uwierzyliśmy w miłość Boga: w ten sposób chrześcijanin może wyrazić fundamentalny wybór swojego życia. Nie zaczyna się być chrześcijaninem od decyzji etycznej lub wielkiej idei, ale od spotkania z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nowy horyzont, a wraz z nim decydującą orientację", "samym Chrystusem", dodał kardynał.

W swoim wystąpieniu kardynał Rouco, który został przedstawiony przez profesora José Francisco Serrano Oceja, wspomniał o Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium Soboru Watykańskiego II; stwierdził, że "Kościół nigdy nie zniknie"; i przypomniał różne momenty ostatnich papieży i obecnego papieża Franciszka. 

Ostatni papieże 

Przypomniał na przykład, że Paweł VI był "wyjątkowym papieżem", który mianował go biskupem pomocniczym Santiago de Compostela w 1984 r. i wspominał swoje cierpienia z powodu "anarchii" w latach po Soborze Watykańskim II. Odwoływał się również w różnych momentach do przesłania świętego Jana Pawła II w Santiago: "Europo, bądź sobą". 

Na koniec, przy okazji niektórych pytań, powtórzył, że najważniejsza jest "relacja życia osobistego i publicznego z Bogiem", "problem Boga", dodał. Na pytanie, jak dawać świadectwo wiary, odpowiedział "bardzo prosto: przestrzegając dziesięciu przykazań prawa Bożego". O charyzmatach powiedział: "pozwólmy im żyć". 

A co do kolejne edycje Kongres podkreślił, że zawsze był "w zgodzie z podstawowymi troskami Kościoła w Hiszpanii i pontyfikatami Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka".

Głębokie znaczenie

Po kardynale, przewodniczący Katolickiego Stowarzyszenia Propagandystów i Fundacji Uniwersytetu San Pablo CEU, Alfonso Bullón de Mendoza, podziękował zmarłemu prezydentowi Alfonso Coronel de Palma za założenie kongresów, a kardynałowi Rouco Varela za jego obecność: uczestniczył i odprawił Mszę Świętą kończącą pierwszy Kongres Katolików i Życia Publicznego w 1998 roku.

Dyrektor ds. KongresRafael Sánchez Saus, przypomniał, że to spotkanie Konferencja "ma głębokie znaczenie", z prelegentami krajowymi i międzynarodowymi, a także usłyszymy z pierwszej ręki trajektorię i projekcję dwóch kongresów katolickich, które pojawiły się poza naszymi granicami: Puerto Rico i Chile. 

W tym roku szczególne znaczenie nadano Kongresowi Młodzieży, a na jego zakończenie Magnus Macfarlane-Barrow, założyciel i dyrektor generalny Mary's Meals oraz laureat Nagrody Księżniczki Asturii dla Concord 2023, wygłosi wykład zamykający zatytułowany: "Dobroczynność i sztuka hojnego życia". Następnie odczytany zostanie Manifest z głównymi wnioskami ze spotkania. 

AutorFrancisco Otamendi

Więcej
Ewangelizacja

Abel LoayzaCzytaj więcej : "Potrzebujemy więcej kapłanów i świeckich animatorów we wspólnotach".

Abel Loayza, świecki kapłan diecezji Chiclayo-Peru i członek stowarzyszony Towarzystwa Kapłańskiego Świętego Krzyża, od stycznia 2021 r. będzie sprawował posługę kapłańską w prałaturze Moyobamba, położonej w peruwiańskiej Amazonii.

Juan Carlos Vasconez-7 listopad 2023-Czas czytania: 5 minuty

Terytoria misyjne zawsze miały szczególną atrakcję dla chrześcijan, ze względu na mistykę sprawiania, by imię Chrystusa i piękno dobrej nowiny, ewangelii, rozbrzmiewało w każdym zakątku ziemi. 

Na stronie prałatura terytorialna Moyobamba jest kościelną prowincją Kościoła w Peru. Prałatura jest powierzona przez Stolicę Apostolską archidiecezji Toledo w Hiszpanii i ma swoją siedzibę w mieście Moyobamba, w departamencie San Martín.

Loayza dzieli się z Omnes swoją pracą duszpasterską na tym obszarze peruwiańskiej Amazonii, gdzie księża i świeccy podtrzymują wiarę w wioskach i społecznościach.

Jakie są główne wyzwania stojące przed tym obszarem geograficznym? 

-Moyobamba jest największą prałaturą terytorialną w Peru, obejmującą 51 253 km². Każda parafia ma wioski lub wspólnoty wiejskie. Ta, w której posługuję - jedna z najmniejszych - ma 32 wspólnoty i 3 plemiona. 

Mamy 25 parafii, obsługiwanych przez 51 kapłanów, w większości misjonarzy: 10 z Hiszpanii, 1 z Indii, 5 z Polski, 1 z Włoch, 3 Peruwiańczyków z innych jurysdykcji, 11 zakonników i 20 kapłanów inkardynowanych do Prałatury Moyobamba. 

Wioski są rozproszone po całej dżungli, a szlaki komunikacyjne są niepewne, zwłaszcza w porze deszczowej (listopad-kwiecień), kiedy szlaki są nieprzejezdne z powodu błota.

Jak wygląda interakcja z wiernymi na terenie misji?

-Niektórzy księża podróżują godzinami łodzią po rzekach, aby zająć się swoimi społecznościami. My, księża, staramy się docierać do wspólnot raz w miesiącu, ale bardziej odległe wioski odwiedzamy od jednej do trzech razy w roku. Wierni chcą przyjmować sakramenty, zwłaszcza spowiedź i Eucharystię. 

Po przybyciu kapłana wierni czekają na niego w wiejskiej kaplicy. Dzień rozpoczyna się od spowiedzi, po której następuje celebracja Mszy Świętej, podczas której niektórzy przyjmują chrzest. Po celebracji Eucharystii wierni otrzymują katechezę, na którą czekają i przyjmują ją z uwagą. Następnie kapłan odchodzi, tak jak jest oczekiwany w innej wspólnocie wiejskiej lub w kościele parafialnym. 

W większości wiosek mamy świeckich animatorów, którzy otrzymują miesięczną formację duchową i katechetyczną. Animatorzy celebrują niedzielną Liturgię Słowa pod nieobecność kapłana, odmawiają różaniec, odwiedzają chorych, przygotowują wiernych do przyjęcia sakramentów i dbają o kaplicę pod względem materialnym; bez ich współpracy ewangelizacja tych miejsc byłaby trudniejsza, ale animatorów jest niewielu i jest wiele wiosek, które nie mają animatora. 

Oczywiste jest, że potrzebujemy więcej kapłanów i więcej świeckich animatorów we wspólnotach, aby dotrzeć do większej liczby wiernych. 

Jak funkcjonują rdzenni duchowni? 

-Wraz z przybyciem hiszpańskich misjonarzy z Toledo w 2004 r. rozpoczęto budowę seminarium San José w Moyobamba. Obecnie mamy 20 wyższych seminarzystów i 19 niższych seminarzystów przygotowujących się do kapłaństwa.  

W naszym seminarium kształci się 10 kapłanów. Są to młodzi, dobrze uformowani, pobożni i misyjnie nastawieni kapłani, którzy posługują w parafiach naszej Prałatury, ale wciąż jest ich za mało.

Nasz biskup Monsignor Rafael Escudero bardzo dba o swoich księży. Żyjemy i pracujemy w zespołach po dwóch księży na parafię, a co miesiąc udajemy się do miasta Tarapoto, aby wziąć udział w comiesięcznych rekolekcjach, po których odbywają się zajęcia z aktualizacji teologicznej, spotkanie duszpasterskie i obiad, podczas którego świętujemy urodziny i rocznice święceń w danym miesiącu. 

Biskup prałatury Moyobamba wraz z duchowieństwem

Po spotkaniu każdy ksiądz wraca do swojej parafii, aby kontynuować swoją misję; niektórzy z nich podróżują nawet 8 godzin vanem, aby uczestniczyć w sesjach szkoleniowych. Z mojej strony, co dwa miesiące, ksiądz numerariusz z Opus Dei Podróżuje 13 godzin autobusem z najbliższego ośrodka w Moyobamba, aby zaoferować opiekę duchową, którą Dzieło obiecuje każdemu ze swoich członków. Josemarii "ze stu dusz interesuje nas sto" jest rzeczywistością, której doświadczam przy każdej wizycie tego brata. 

Jak świętujesz 75 lat życia? 

-W 2023 roku obchodzimy 75. rocznicę założenia Prałatury Moyobamba. Nasz biskup chciał, aby wielu wiernych zyskało odpust zupełny w tym jubileuszowym roku. W tym celu zorganizowaliśmy spotkania jubileuszowe dla kapłanów, zakonników, animatorów świeckich, ministrantów, młodzieży, małżonków, nauczycieli religii i chorych. Każde spotkanie rozpoczyna się lekcją formacji chrześcijańskiej, po której następuje procesja z figurą Matki Bożej i odmówienie różańca ulicami Moyobamby do katedry, gdzie odbywa się spowiedź i Msza Święta. Spotkania kończą się uroczystym spotkaniem z naszym biskupem. 

Spotkanie animatorów świeckich z biskupem Moyobamba

Centralnymi dniami Jubileuszu będą 24 i 25 listopada 2023 roku. Zaplanowaliśmy spotkania formacyjne, aby przybliżyć historię ewangelizacji w peruwiańskiej dżungli, zwłaszcza w Prałaturze Moyobamba. Dni zakończą się celebracją Eucharystii, w której wezmą udział biskupi Peru, kapłani i wierni naszej Prałatury. Mamy nadzieję, że wszystko to będzie na chwałę Boga i pomoże nam kontynuować ewangelizację tej części Kościoła.

Jakieś wydarzenia w twojej pracy w tych krajach, które wywarły na ciebie największy wpływ?

-Zaraz po przyjeździe do Prałatury zwołałem animatorów na comiesięczne spotkanie w siedzibie parafii. W każdy pierwszy piątek miesiąca animatorzy pielgrzymują do parafii, aby wypełnić obietnicę złożoną Najświętszemu Sercu Pana Jezusa: przystąpić do spowiedzi, przyjąć komunię i uczestniczyć w zajęciach formacji chrześcijańskiej. 

Mario, jeden z animatorów, powiedział mi, że jego ojciec był chory, chciał pójść do spowiedzi i przyjąć namaszczenie i Wiatyk, ale nie był w stanie tego zrobić z powodu ograniczeń czasu pandemii.

Mario jechał cztery godziny motocyklem, aby dotrzeć na spotkanie formacyjne. Jego ojciec również był animatorem i przez lata w każdy pierwszy piątek miesiąca chodził do parafii, aby się wyspowiadać i przyjąć Eucharystię. 

Po spotkaniu towarzyszyłem Mario w jego gospodarstwie. Przyjechaliśmy o 17:00, jego ojciec poszedł do spowiedzi i w otoczeniu żony, dzieci i przyjaciół z gospodarstwa przyjął namaszczenie chorych i Wiatyk. To była jego ostatnia komunia. Po wyjściu księdza, chory powiedział swoim dzieciom, że chce chwilę odpocząć, a kilka minut później spokojnie odszedł. Był to pierwszy piątek miesiąca, ale tym razem to Pan Jezus odwiedził go w jego domu. 

Przeprawa przez rzekę w celu udania się do obszarów misyjnych
Watykan

Monika Klimentová: "Wszystko odbyło się w atmosferze szacunku i miłości".

Monika Klimentová, szefowa biura prasowego Konferencji Episkopatu Czech, była jednym z członków zespołu ds. komunikacji podczas tej sesji. Zgromadzenie Ogólne Synodu.

Giovanni Tridente-6 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Teraz, gdy prace nad pierwszą sesją Zgromadzenie Ogólne Synodu Omnes miał okazję usłyszeć z pierwszej ręki wrażenia jednej z dziesiątek osób, które pracowały "za kulisami", aby zapewnić wsparcie dla całej organizacji. Monika Klimentová, szefowa biura prasowego Konferencji Episkopatu Czech, pracowała na Synodzie przez cały październik jako część grupy profesjonalistów odpowiedzialnych za komunikację.

Co dla ciebie, jako wiernego świeckiego, oznaczało uczestnictwo w tym ważnym spotkaniu kościelnym?

-Nie byłem delegatem na Zgromadzenie Synodalne, ale uczestniczyłem w międzynarodowym zespole ds. komunikacji, składającym się z pracowników ds. komunikacji Sekretariatu Synodu, Dykasterii ds. komunikacji i różnych członków ze wszystkich kontynentów. Naszą rolą było słuchanie podczas Zgromadzenia sprawozdań grup roboczych lub indywidualnych interwencji oraz, w razie potrzeby, rekomendowanie tematów, które odbiły się echem w ciągu dnia, do codziennego briefingu prasowego. Sugerowaliśmy również niektórych członków lub uczestników Synodu, którzy mogliby zabrać głos na konferencjach prasowych, w zgodzie z lokalnymi Kościołami, w tym Konferencjami Episkopatów. Z woli papieża Franciszka nie było możliwe transmitowanie treści sprawozdań, ale zamiast tego byliśmy w stanie przekazać "atmosferę" doświadczaną przez różnych delegatów. Muszę powiedzieć, że dla mnie było to budujące doświadczenie uczestniczyć w całym Zgromadzeniu i być świadkiem z pierwszej ręki tego procesu słuchania, rozeznawania i wzajemnej wymiany pożądanej przez Ojca Świętego. Oczywiście istniały różnice zdań, ale wszystko odbywało się w klimacie szacunku i miłości, który wywarł na mnie ogromne wrażenie.

Po raz pierwszy zastosowano specjalną metodologię, która sprzyjała wymianie między członkami, uczestnikami i ekspertami. Jak doświadczyłeś tej "nowej procedury"?

-Jak już powiedziałem, wszystko odbywało się w atmosferze przyjaźni i godności, począwszy od mniejszych kręgów, w których biskupi, księża, zakonnicy i świeccy siedzieli przy tym samym stole i każdy mógł wyrazić swoją opinię na określony temat. Myślę, że ta metodologia zadziałała bardzo dobrze. Rozmawiałem również o tym z biskupem, który reprezentował Republikę Czeską, a on potwierdził, że te dyskusje przekroczyły jego oczekiwania. Wszyscy słuchali siebie nawzajem; oczywiście mogli nie zgadzać się ze wszystkim, co zostało powiedziane, ale nikt nie obrażał innych z powodu różnicy zdań, ale zawsze starał się osiągnąć wspólny konsensus.

Papież Franciszek był obecny jako członek zgromadzenia, jak odebrałeś obecność Ojca Świętego?

-Możliwość siedzenia w tym samym audytorium z pasterzem całego Kościoła nie jest czymś, co zdarza się codziennie i jest to znaczące wzruszenie. Oczywiście papież nie uczestniczył w "mniejszych kręgach", ale zawsze był obecny na zgromadzeniu, gdy prezentowano wyniki prac grup roboczych, uważnie słuchając wszystkiego, co zostało powiedziane. Oczywiście podczas przerw również mieliśmy okazję go pozdrowić.

Wielokrotnie mówiono, że synod nie jest parlamentem i że liczy się "wspólne chodzenie". Czy może Pan potwierdzić, że tak właśnie było?

-Tak, mogę to potwierdzić. Różnica między synodem a parlamentem jest oczywista. Nie ma na przykład klubów parlamentarnych. Delegaci modlili się razem, dni zawsze zaczynały się i kończyły modlitwą, a po trzech lub czterech sprawozdaniach było miejsce na cichą rekolekcję. Na początku każdego nowego modułu celebrowano Eucharystię, której przygotowanie powierzano różnym kontynentom lub obrządkom. Delegaci mogli nie tylko "spacerować razem" w Auli Pawła VI, ale także odbyć wspólną pielgrzymkę do katakumb, do korzeni chrześcijaństwa. Na koniec, to prawda, odbyło się głosowanie nad ostateczną syntezą. To chyba jedyny element porównania - choć nieco wymuszonego - z parlamentem.

Więcej

Aborcja "prawem człowieka"?

Podczas gdy różne agencje ONZ poświęcają nieproporcjonalnie dużo czasu i zasobów na pomoc dziewczętom w aborcji, zobowiązania do poprawy ich dostępu do edukacji, wody, urządzeń sanitarnych, żywności i innych pilnych usług humanitarnych często schodzą na dalszy plan.

6 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

Z okazji Międzynarodowego Dnia Dziewcząt, organ traktatowy ONZ, Komitet ds. Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji Kobiet, wydał oświadczenie potwierdzające, że "dostęp... do bezpiecznej i wysokiej jakości aborcji jest prawem człowieka na mocy prawa międzynarodowego, a szczególnie kluczowym dla dziewcząt". Organ ONZ argumentuje, że jeśli dziewczęta nie będą miały dostępu do aborcji, nie będą w stanie prowadzić pełnego życia ani osiągnąć pełnego potencjału, a jeśli nie zostanie zapewniony powszechny dostęp do aborcji, debata na temat jakiegokolwiek innego prawa może okazać się bezwartościowa.

W innym artykule odniosłem się do tego, jak specjalny sprawozdawca ONZ ds. wolności słowa, Irene Kahn, opublikowała raport zalecający rządom i firmom mediów społecznościowych uciszanie tych, którzy wyrażają tradycyjne poglądy na temat małżeństwa, aborcji, seksualności i tożsamości płciowej. Jestem pewien, że jeśli będziesz szukać dalej, możesz znaleźć o wiele więcej przykładów takich decyzji.

Dryf, jaki od lat obiera ONZ i do którego przyłączają się różne instytucje międzynarodowe, jest bardzo niepokojący. Francja podejmuje kroki w celu uznania aborcji za prawo w tekście konstytucji. Francuscy deputowani głosowali z dziwną jednomyślnością, 337 głosami za i tylko 32 przeciw.

Uznanie aborcji za prawo na najwyższym szczeblu byłoby naprawdę poważną sprawą. Ci z nas, którzy wiedzą, że, jak powiedział św. Jan Paweł II, "śmierć niewinnej osoby nigdy nie może być usankcjonowana", złamaliby prawo i mogliby zostać potępieni lub uwięzieni za promowanie tego rodzaju podejścia. 

Czy zdajemy sobie sprawę z konsekwencji tego wszystkiego? 

Niepokojące i jasne jest to, w jaki sposób ONZ realizuje tego rodzaju agendę, i sprawia, że wyraźnie widzimy potencjał tych, którzy promują tę wizję świata i społeczeństwa, która jest znacznie oddalona od naturalnego porządku. Program, który chcą narzucić całemu światu jako nową ideologiczną kolonizację, co potępia papież Franciszek. Aborcja jest dla nich kamieniem węgielnym ich projektu. Dopóki życie nie stanie się dla nas niezbywalną zasadą, ONZ i możni tego świata będą posuwać się naprzód i narzucać swój totalitarny projekt z całą mocą, w tym z prawem.

Prawdą jest, że do tej pory żadna rezolucja ani traktat ONZ nigdy nie uznały aborcji za prawo człowieka. Ale tego rodzaju oświadczenia różnych komitetów torują drogę do tego celu. Tymczasem różne agencje ONZ, w tym UN Women, poświęcają nieproporcjonalnie dużo czasu i zasobów na pomoc dziewczętom w aborcji, podczas gdy zobowiązania do poprawy ich dostępu do edukacji, wody, urządzeń sanitarnych, żywności i innych pilnych usług humanitarnych są często odkładane na dalszy plan.

Istnieje pilna potrzeba uświadomienia sobie ogromnego wyzwania, przed którym stoimy. ONZ i ci, którzy promują tego rodzaju ideologię, posuwają się naprzód bez zmiany kursu. Nadejdzie czas ostatecznego ciosu, w którym prześladowania tych z nas, którzy bronią życia, będą bezpośrednie i pod ochroną prawa. Nie potrwa to już długo. 

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Watykan

Franciszek o wojnie w Ziemi Świętej: "W imię Boga, wystarczy".

Podczas modlitwy Anioł Pański w listopadową niedzielę Ojciec Święty modlił się, aby "w imię Boga zaprzestano ognia" w Palestynie i Izraelu. "Miejcie odwagę powiedzieć dość", modlił się, odnosząc się do wojny w Ziemi Świętej. Komentując Ewangelię, powiedział "nie dla dwulicowości głoszenia jednej rzeczy i czynienia innej".

Francisco Otamendi-5 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek modlił się w Angelus tego 31. niedziela czasu zwykłegoW swojej Ewangelii Jezus gani uczonych w Piśmie i faryzeuszy, którzy nie praktykują tego, co głoszą, że "w imię Boga" wojna w Ziemi Świętej powinna zostać zatrzymana, że "powinni zaprzestać ognia" i że "należy szukać wszelkich możliwych sposobów, aby absolutnie uniknąć rozszerzenia konfliktu".

Co więcej, Papież powiedział tonem udręki, "aby ranni mogli otrzymać pomoc, aby pomoc mogła dotrzeć do mieszkańców Gazy, gdzie sytuacja humanitarna jest tragiczna. Zakładnicy, w tym wiele dzieci, muszą zostać natychmiast uwolnieni i zwróceni rodzinom".

"Pomyślmy o dzieciach zaangażowanych w tę wojnę, podobnie jak na Ukrainie i w innych konfliktach. Módlmy się o siłę, by powiedzieć dość" - zachęcał papież.

Nepal, Afgańczycy, ofiary huraganu

Po odmówieniu modlitwy maryjnej Anioł Pański Franciszek odwiedził niektóre miejsca cierpienia na świecie i powiedział, że jest "blisko ludzi w Nepalu, którzy cierpią z powodu trzęsienia ziemi, a także afgańskich uchodźców, którzy znaleźli schronienie w Pakistanie, ale teraz nie wiedzą, dokąd się udać". Papież modlił się również "za ofiary burz i powodzi we Włoszech i innych krajach".

Odnosząc się do grup pielgrzymów, pozdrowił z uczuciem "was wszystkich, Rzymian i pielgrzymów z innych krajów, w szczególności pielgrzymów z Wiednia i Walencji" oraz z Cagliari. "Proszę, nie zapomnijcie modlić się za mnie", zakończył papież Franciszek. intencja modlitewna w listopadzie.

Nie dla dwulicowości serca i życia

W komentarz do ewangeliiPrzed modlitwą Anioł Pański, odnosząc się do uczonych w Piśmie i faryzeuszy, którzy "mówią, a nie czynią", papież Franciszek zaprosił wszystkich, zwłaszcza tych, którzy mają obowiązki, aby nie byli "dwulicowi" i nie martwili się tylko "o to, by być nieskazitelnymi na zewnątrz".

Komentując fragment Ewangelii według św. Mateusza (23:1-12), zaproponowany na dzisiejszą liturgię, dotyczący słów Jezusa skierowanych do uczonych w Piśmie i faryzeuszy, które papież określił jako "bardzo surowe", papież powiedział dwa aspektyWskazał również na "dystans między tym, co się mówi, a tym, co się robi, oraz prymat tego, co zewnętrzne, nad tym, co wewnętrzne". Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, podkreślił, że wobec przywódców religijnych ludu Izraela, "którzy twierdzą, że nauczają innych Słowa Bożego i są szanowani jako autorytety w świątyni", Jezus kwestionuje "dwulicowość ich życia: głoszą jedno, ale żyją inaczej".

"Jesteśmy delikatni", dodał Franciszek, więc wszyscy doświadczamy "pewnego dystansu między tym, co mówimy, a tym, co robimy". Ale mieć "podwójne serce", żyć "jedną nogą w dwóch butach", to coś innego. Zwłaszcza "kiedy jesteśmy wezwani - w życiu, w społeczeństwie lub w Kościele - do odgrywania odpowiedzialnej roli".

"Zasadą jest bycie wiarygodnym świadkiem".

"Pamiętajmy o tym: nie dla dwulicowości", dodał. "Dla księdza, duszpasterza, polityka, nauczyciela czy rodzica zawsze obowiązuje ta zasada: to, co mówisz, co głosisz innym, musisz najpierw zobowiązać się do życia tym. Aby być autorytatywnym nauczycielem, musisz najpierw być wiarygodnym świadkiem.

Papież Franciszek podsumował to zwyczajowymi pytaniami: "Czy staramy się praktykować to, co głosimy, czy też żyjemy w dwulicowości? Czy mówimy jedno, a robimy co innego? Czy troszczymy się tylko o to, by wyglądać nieskazitelnie na zewnątrz, czy też dbamy o nasze życie wewnętrzne w szczerości serca?".

W modlitwie końcowej Papież poprosił, abyśmy zwrócili się do Maryi Dziewicy. "Niech Ta, która żyła uczciwie i w pokorze serca zgodnie z wolą Bożą, pomoże nam stać się wiarygodnymi świadkami Ewangelii.

AutorFrancisco Otamendi

Samarytanka, która poszła do spowiedzi przy studni Jakuba

Samarytanka przy studni Jakuba jest córką, żoną, matką, nauczycielką, katechetką, odważną i asertywną kobietą, która pozwoliła się uzdrowić, aby stać się nosicielką uzdrowienia dla wielu.

5 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Na stronie Jana 4, 1-30 opowiada o być może jednym z najbardziej obszernych dialogów, jakie kiedykolwiek zostały zapisane w Ewangelii. Nie była to rozmowa Jezusa z apostołem, kapłanem świątynnym czy uczonym w Piśmie. Była to raczej rozmowa z grzeszną, wyobcowaną i naznaczoną kobietą, nie Żydówką, ale Samarytanką. Jezus, który zawsze pragnie dusz, jak wtedy, gdy na krzyżu Kalwarii powiedział "Pragnę", u stóp studni Jakuba powiedział do tej Samarytanki: "Pragnę dusz".Daj mi pić. Ale gdybyście znali dar Boży i rozpoznali tego, który prosi was o wodę, prosilibyście Mnie, a dałbym wam wody żywej. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Kto pije tę wodę (studni) znów będzie pragnął; lecz kto napije się wody, którą Ja mu dam, nigdy pragnąć nie będzie". 

Pod bezlitosnym blaskiem palącego słońca pustyń regionu Samarii, z krajobrazem wybielonym przez suszę i jałowość, maluje się olśniewający kontrast między ludzką rzeczywistością a boskimi obietnicami. Rzeki żywych wód zostaną ofiarowane na tej pustyni, płynąc do wieczności. Dramat życia kobiety cierpiącej na głęboki i nienasycony brak uczuć miał wkrótce ulec przemianie. Do jej zwykłego, codziennego doświadczenia wygnania i opuszczenia przez błąd lub grzech, zostanie jej obiecane doświadczenie wyzwolonych dusz w duchowej intymności z Bogiem, które są splecione po spotkaniu na jakimś decydującym skrzyżowaniu w życiu.

Spragnione serca

Jezus rozmawiał z kobietą anonimową dla czytelników, ale dobrze znaną w swojej wiosce. Przez całe życie starała się wypełnić zauważalne pustki nieudanymi doświadczeniami nieudanej miłości. To właśnie te luki w ludziach stają się pilnymi, ale bezowocnymi poszukiwaniami. Samarytanka doświadczyła pięciu nieudanych doświadczeń miłosnych, których nie można było dłużej ukrywać ani usprawiedliwiać.

Te pięć rozstań miłosnych pojawiło się w jej życiu wraz z niepewnością, pogardą, zaniedbaniem, porzuceniem, nieistotnością, apatią, smutkiem i opuszczeniem. Ale jak podlewać pustynię Samarii, aż zakwitnie, i jak przekształcić życie, które zostało ograbione z tak wielu niewinności, celu, spełnienia i szczęścia? Jest to pytanie tak często słyszane w gabinetach psychologów, doradców życiowych i przewodników duchowych. Odpowiedź brzmi następująco: tylko przyjmując ofertę nie do odrzucenia: Stwórca mórz i rzek zmieni bieg jednej z nich, aby przepchnąć ją przez suche serce, aż nasiąknie nowymi złudzeniami i nadziejami.

Ludzkość z kobiecą twarzą

Samarytanka to nie tylko twarz kobiety zużytej lub starzejącej się od ciosów życia; to także ta, która w tamtym czasie reprezentowała grzechy wszystkich mieszkańców Samarii, którzy zbudowali świątynię na górze Gerizim w nieposłuszeństwie Bogu, oddzielając się od żydowskiej religii i zwyczajów. Samarytanie w pewnych okresach swojej historii czcili pięciu bogów sprowadzonych z pięciu pogańskich regionów. Kiedy Jezus przemawia do kobiety, która miała pięciu mężów, mówi do całego regionu.

Grzechy osobiste i grzechy społeczne często przypominają się i przeplatają. Grzeszna ludzkość ma twarz zranionej kobiety, a grzech narodu ma swoje źródło w bólu dziecka zgwałconego z niewinności lub istoty, której odebrano godność i przeznaczenie.

Konfesjonał przy studni

Studnia Jakuba to zaimprowizowany konfesjonał, do którego będą przybywać dusze spragnione miłości, ale przepełnione bólem. Rany z przeszłości to zanieczyszczona i stojąca woda, która grozi chorobą. Pragnienie w sercu zranionej kobiety ma wiele imion i przymiotników: pragnienie znaczenia, piękna, młodości, celu, udanego macierzyństwa z owocami i dziedzictwem. Pan Jezus, lekarz i uzdrowiciel przebitych serc, wskazuje i potwierdza, że potrzeby duszy są tak samo realne dla przetrwania, jak potrzeby ciała, i oferuje hojne porcje miłości i przebaczenia. "Zaczerpnijcie z wody, którą wam ofiaruję, bo nadejdzie czas, i to już blisko, kiedy Prawdziwi czciciele będą czcić Ojca w duchu i w prawdzie." Cóż za zapowiedź! Cóż za proroctwo dla świata, który tęskni za tym, co najbardziej by go podtrzymywało: za stałą obecnością jego Boga! I cóż za oferta tak niemożliwa do odrzucenia!

Nadszedł czas, aby przestać żebrać o okruchy miłości, gdy przemawia do ciebie Chleb Życia. A jeśli przyjmiesz Boży dar, wyjdź z anonimowości i pozwól się rozpoznać jako wolna i uzdrowiona kobieta.
Uzdrowiona kobieta będzie umiejscowiona i upoważniona do przemiany wielu, tak jak pod koniec Ewangelii Jana 4, kiedy to ona, a nie uczniowie Jezusa, ewangelizowała Samarię. Ona jest córką, żoną, córką matkaNauczycielka, katechetka, odważna i asertywna kobieta, która pozwoliła się uzdrowić, aby stać się nosicielką uzdrowienia dla wielu. Ty również usiądź z Jezusem w "studni Jakuba", a jeszcze lepiej w konfesjonale i przed Najświętszym Sakramentem, aby rozpocząć lub zakończyć najbardziej obszerny i pełny dialog, jaki kiedykolwiek z Nim prowadziłeś, i zapewniam cię że już nigdy nie będziesz spragniony.

AutorMartha Reyes

Doktor psychologii klinicznej.

Ruchy i parafie

Integracja różnych ruchów i charyzmatów w życiu parafii napotyka czasem na sytuacje trudne do opanowania.

5 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

Przeczytałem raport w sekcji Doświadczenia w numerze Omnes 732 z października 2023 r., który dotyczy Forum Omnes na temat Integracja grup kościelnych z życiem parafialnym. Ciekawy temat, na który nasuwa się kilka uwag.

Kilka lat temu - nie pamiętam ile, musiałbym sobie przypomnieć - zlecono mi napisanie artykułu na temat obecności ruchów kościelnych w parafiach, dla tego samego czasopisma, które w tamtym czasie nosiło jeszcze nazwę "Palabra". Ówczesny biskup diecezjalny Getafe, Joaquín María López de Andújar, zasugerował komentarz oparty na jego doświadczeniu. Uważał, że kiedy nowy ruch lub charyzmat pojawia się w diecezji, a może w parafii, tak jak w ramach odniesienia tego Forum Omnes, sytuacja jest podobna do sytuacji rodzica, któremu rodzi się kolejne dziecko; niektórzy rodzice radzą sobie bardzo dobrze, dostosowują przestrzeń życiową, jeśli to konieczne, wstawiają łóżko piętrowe tam, gdzie było łóżko itp. i nie ma problemu; ale inni nie wiedzą, jak poradzić sobie z nowym dzieckiem.

Ograniczę się teraz do podkreślenia czegoś, co María Dolores Negrillo, z zarządu Cursillos in Christianity, powiedziała podczas Forum, odnosząc się do księży, którzy ich nie przyjmują i odpowiadają, gdy jeden z członków ruchu przychodzi z propozycją współpracy w parafii: "...".Z całą sympatią muszę powiedzieć, że wszystkie grupy są gotowe i nie wiemy, co z tobą zrobić."; lub, w innych przypadkach: "Komplikują nasze życie; nie chcemy ich.". Rzeczywiście, takie rzeczy się zdarzają. 

Komentarz Lópeza de Andújara, ponieważ coś podobnego czasami dzieje się z biskupami diecezjalnymi, na przykład w odniesieniu do diakonów stałych lub Ordo virginum. Można wyjaśnić, że nie ma obowiązku posiadania ani jednego (diakoni), ani drugiego (dziewice); w praktyce istnieje ogromna dysproporcja między różnymi diecezjami, na przykład w przypadku diakonów stałych, którzy przekraczają 60 w Sewilli lub 12 w Getafe, podczas gdy w niektórych nie ma ich wcale.

Podobnie stwierdzamy, że nie wszyscy księża pozwalają na ustanowienie Drogi Neokatechumenalnej w swojej parafii. Zaczynają od katechezy głoszenia, ale nie zawsze je dopuszczają. Nie ma wątpliwości, że Droga czyni wiele dobra wielu duszom, w tym wielu kapłanom, którzy nie tylko w niej uczestniczą, ale także sami "idą". Niezwykłe jest również to, że często "chodzą" całe rodziny, rodzice i dzieci. Istnieje jednak obawa przed ryzykiem przekształcenia parafii i skonfigurowania jej w stylu Drogi.

Nie zawsze tak jest, podobnie jak w przypadku księży diecezjalnych związanych z innymi duchowościami: Komunia i Wyzwolenie, Stowarzyszenie Kapłańskie Świętego Krzyża, Focolare... Jeśli się zmieniają, parafia idzie dalej bez traumy czy rozłamu.

Mój wniosek: w tej kwestii należy poczynić znaczne postępy, w tym sensie, że w sprawozdaniu podkreślono: "Wszyscy zgodzili się na dialog".

Świat

Siostra Nabila ze Strefy Gazy: "Ryzykujemy życiem w każdej minucie".

Nabila Saleh, zakonnica ze Zgromadzenia Różańca Jerozolimskiego, mieszkająca w Strefie Gazy, dzieli się z Omnes niezwykle trudną sytuacją w tym regionie. Papież codziennie odwiedza parafię Świętej Rodziny na tym obszarze, który stał się prawdziwym "obozem dla uchodźców".

Federico Piana-5 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Siostra Nabila od czasu do czasu wychodzi z domu. Jeśli choć na chwilę ostrzał daje jej wytchnienie, wychyla nos z parafii Świętej Rodziny i z sercem w gardle przemierza zdewastowane, upiorne ulice. Budynki zrównane z ziemią, krew i śmierć. 

Gazy już nie ma, albo prawie nie ma. 

Tempo życia Nabila Saleh jest szybkie. Zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Różańcowych w Jerozolimie wie, że pozostanie na zewnątrz, udanie się w poszukiwaniu jedzenia lub sprawdzenie, czy szkoła, w której jeszcze kilka tygodni temu uczyła wraz z towarzyszkami, nie jest plądrowana i dewastowana, może również oznaczać, że nigdy nie wróci do jedynego łacińskiego kościoła w mieście, który stał się schronieniem dla 600 chrześcijan. Biedni chrześcijanie, którzy stracili wszystko, nie mają już domu, często nawet dzieci. A dzieci nie mają już nawet rodziców.

"Boją się. Mają przed oczami obrazy greckiej parafii prawosławnej, w którą uderzyły bomby. Tego dnia zginęło osiemnastu chrześcijan, w tym ośmiu nieletnich. Ranni zostali tu przez nas przyjęci", mówi Omnes siostra Nabila.

Dzieci również objęte opieką

W grupie 600 zdesperowanych osób znajduje się również 100 dzieci, z których wiele jest niepełnosprawnych i wymaga specjalnej i stałej opieki. Są to dzieci, którymi opiekują się zakonnice Matki Teresy, które znalazły zakwaterowanie u starszych ludzi, którzy opiekują się nimi przez całą dobę.

Parafia Świętej Rodziny w Gazie

"Potrzebujemy tu wszystkiego", wyjaśnia zakonnica, "ponieważ brakuje nam jedzenia, wody, lekarstw. Nie mamy już paliwa: wystarczy nam go jeszcze na tydzień, a potem nie wiemy, co się stanie. Sytuacja jest bardzo trudna, z powodu bombardowań ryzykujemy życiem w każdej minucie. 

Nigdzie nie jest bezpiecznie

Relacja Nabila staje się bardziej wyrazista, gdy ujawnia, że szkoła w mieście, którą prowadzi jej kongregacja, przyjęła muzułmańskich uchodźców do swoich klas na początku wojny, ale potem "musieliśmy porzucić wszystko, ponieważ szkoła znajduje się w pobliżu szpitala, za którym znajduje się posterunek wojskowy Hamasu, a ostrzał nasilił się w tym samym obszarze".

Na szczęście, biorąc pod uwagę niemożność dotarcia do szpitala, w Sagrada Família jest czterech lekarzy, którzy opiekują się rannymi. Robią to niestrudzenie i z wielkim trudem.

Nadzieja nie umiera

Łacińska parafia w Gazie może być uważana za prawdziwy obóz dla uchodźców. Prowadzi ją z miłością i oddaniem prawie wyłącznie żeńska grupa, mówi zakonnica: "Trzy siostry ze Zgromadzenia Różańcowego, dwie siostry Słowa Wcielonego i trzy siostry Matki Teresy. Jest też zakonnik, ojciec Iusuf, wikariusz parafii.

Proboszcz parafii, ksiądz Gabriele Romanelli, został uwięziony w Jerozolimie, gdy Strefa została zamknięta, ale nigdy nie przegapił okazji, nawet z daleka, aby zachęcić i pocieszyć swoich wiernych. Ludzie - dodaje siostra Nabila - nie stracili nadziei. Uczestniczą w dwóch codziennych mszach w naszym kościele i z zapałem odmawiają Różaniec Święty.

Bliskość papieża

Osobą, która odbiera telefon, gdy papież Franciszek dzwoni do parafii - teraz prawie codziennie - aby dowiedzieć się o sytuacji, jest zwykle sama Nabila. "Mówimy mu o wszystkim, co się tutaj dzieje. Rozmowa z nim i świadomość, że się za nas modli, dodaje nam odwagi i siły do dalszego działania.

Ludzie, mówi zakonnica, "kiedy wiedzą, że papież zadzwonił, dziękują Bogu. Przeżywają to wszystko z wielką radością.

AutorFederico Piana

 Dziennikarz. Pracuje dla Radia Watykańskiego i współpracuje z L'Osservatore Romano.

Nauczanie papieża

Zaufanie i troska

W październiku w Rzymie odbyło się Zgromadzenie Synodalne, którego celem było "umieszczenie Boga z powrotem w centrum naszego spojrzenia".. Ponadto papież opublikował adhortacje apostolskie Laudate Deumw trosce o nasz wspólny dom, oraz C'est la confianceo św. Teresie od Dzieciątka Jezus.

Ramiro Pellitero-4 października 2023 r.-Czas czytania: 9 minuty

W czasach kryzysu chrześcijanie zwracają się ku wierze, która polega na zaufaniu; a to oznacza, że podobnie jak Jezus, mamy troszczyć się o innych i otaczający nas świat. 

Dzięki tej propozycji Franciszek zachowuje pełną ciągłość z początkami swojego pontyfikatu, w drodze do jego jedenastej rocznicy. Wówczas (13 maja 2013 r.) nakreślił swój program w cieniu św. Józefa, którego misją, owocem wiary, było nic innego jak strzeżenie Bożych darów i służenie Jego miłościwemu planowi zbawienia. 

W ostatnich tygodniach, po podróży do Marsylii, 4 października papież zainaugurował pierwszą fazę prac zgromadzenia synodalnego poświęconego synodalności. Tego samego dnia opublikowano adhortację apostolską Laudate Deum w sprawie kryzysu klimatycznego. W połowie miesiąca podpisał adhortację apostolską To jest zaufanie, w 150. rocznicę urodzin świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. 

Marsylia: przeżyty "dreszcz" wiary 

Papież udał się do Marsylii, aby wziąć udział w obchodach święta Spotkania śródziemnomorskieMigracja na rzecz bardziej humanitarnego świata, w którym nadzieja i braterstwo mają swoje miejsce", w którym biskupi i burmistrzowie regionu przewodzą procesowi promowania bardziej humanitarnego świata, w którym nadzieja i braterstwo mają swoje miejsce. W tle znajduje się złożona kwestia migrantów przybywających - lub ginących - na przykład przez Morze Śródziemne. 

Podróż zakończyła się na stadionie Welodromz Masa gdzie argumentował, że "potrzebujemy dreszczyku". podobnie jak Jan Chrzciciel w łonie swojej matki Elżbiety, kiedy otrzymał wizytę Maryi, która nosiła Mesjasza. 

"To "Drżenie", wskazał następca Piotra, "jest przeciwieństwem serca, które jest nudne, zimne, wygodne w spokojnym życiu, które jest osłonięte obojętnością i staje się nieprzepuszczalne, które twardnieje, niewrażliwe na wszystko i wszystkich, nawet na tragiczne odrzucenie ludzkiego życia, które dziś jest odrzucane w tak wielu ludziach, którzy emigrują, a także w tak wielu nienarodzonych dzieciach i tak wielu opuszczonych starcach". (homilia 23-IX-2023). Podsumowanie przesłania papieża w Marsylii mogłoby brzmieć: musimy wybrać braterstwo zamiast obojętności. 

Synod z miejsca zaufania

Dwa wystąpienia papieża (homilia i przemówienie na początku październikowego zgromadzenia synodalnego) nadały ton pracy w tych tygodniach. 

Homilia z 4 października rozpoczęła się od rozważania modlitwy Jezusa do Ojca: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je maluczkim". (Mt 11, 25). Modlitwa ta reprezentuje spojrzenie Jezusa pośród trudności, jakie napotyka (sprzeczności, oskarżenia, prześladowania). 

Doświadcza prawdziwego "duszpasterskiego spustoszenia", ale nie zniechęca się: "Dlatego w chwili opuszczenia Jezus ma spojrzenie, które sięga dalej: wychwala mądrość Ojca i jest w stanie dostrzec ukryte dobro, które rośnie, ziarno Słowa przyjęte przez prostych, światło Królestwa Bożego, które toruje sobie drogę nawet w nocy". 

Uczestnictwo w spojrzeniu Jezusa 

Z tego spojrzenia na Jezusa i z odniesieniami do św. Jana XXIII (por.. Alokucja na początku Soboru Watykańskiego II, 11-X-1962) i Benedykta XVI (por.. Medytacja na rozpoczęcie synodu poświęconego nowej ewangelizacji, 8 października 2012 r.), Franciszek deklaruje: "To jest główne zadanie Synodu: postawić Boga z powrotem w centrum naszego spojrzenia, być Kościołem, który patrzy na ludzkość z miłosierdziem". A wszystko to za podszeptem Ducha Świętego. 

Tylko w ten sposób, dodaje, możemy być, jak proponował św. Paweł VI, Kościołem, który "odbywa się kolokwium". (encyklika Ecclesiam suam, n. 34), "który nie nakłada ciężarów, lecz łagodne jarzmo". (Mt 11:30). 

Po trzecie, spojrzenie Jezusa, które błogosławi i wita, i które chcemy uczynić naszym własnym, "ratuje nas przed popadnięciem w niebezpieczne pokusy".. Franciszek wskazuje na trzy pokusy: sztywność, letniość i zmęczenie.. W ich obliczu spojrzenie Jezusa zwraca się ku nam "pokorny, energiczny i radosny", Kościół jest w stanie pośród podziałów i konfliktów wewnątrz i na zewnątrz Kościoła, które muszą zostać "naprawione" i "oczyszczone", jak to uczynił św. Oczywiście nie w sobie samym, który jest święty i nietykalny ze względu na swoją boską stronę, ale w nas. "Wszyscy bowiem jesteśmy ludem przebaczonych grzeszników - zarówno grzeszników, jak i przebaczonych - zawsze potrzebujących powrotu do źródła, którym jest Jezus, i ponownego wyruszenia na drogi Ducha, aby Jego Ewangelia mogła dotrzeć do wszystkich". 

Duch Święty, protagonista harmonii

W swoim przemówieniu wygłoszonym tego samego dnia, 4 października, Franciszek rozpoczął od wskazania, dlaczego wybrał temat synodalności na ten synod (nie był to łatwy wybór). Był to jeden z tematów pożądanych przez biskupów z całego świata, obok tematu kapłanów i kwestii społecznej. 

Po przypomnieniu, jak często w ostatnich miesiącach, czym synod "nie jest" (ani parlamentem, ani spotkaniem przyjaciół), podkreślił temat bardzo mu bliski: w synodzie jest główny bohater, którym nie jest nikt z nas, Duch Święty. 

"Nie zapominajmy, bracia i siostry, że protagonistą Synodu nie jesteśmy my: jest nim Duch Święty. I jeśli Duch Święty jest wśród nas, aby nas prowadzić, będzie to dobry Synod. Jeśli wśród nas są inne sposoby posuwania się naprzód z powodu ludzkich, osobistych lub ideologicznych interesów, nie będzie to Synod, będzie to bardziej parlamentarne spotkanie, które jest czymś innym. Synod jest drogą wytyczoną przez Ducha Świętego".

On jednoczy nas w harmonii, harmonii wszystkich różnic. Jeśli nie ma harmonii, nie ma Ducha: to On ją tworzy".

Duch Święty jest jak matka, która prowadzi i pociesza; jak karczmarz, któremu Dobry Samarytanin powierzył człowieka pobitego na drodze (por. Łk 10, 25-37). Rozeznawanie synodalne polega właśnie na uczeniu się słuchania różnych głosów Ducha. W odrzucaniu pokus krytyki "pod stołem". i duchowa światowość. Priorytetem nie jest mówienie, ale słuchanie. Słuchanie w tej "przerwie", którą cały Kościół robi w tym miesiącu, jak w świętą sobotę, aby słuchać tego, co Duch Święty chce, abyśmy zobaczyli. 

Laudate Deumw sprawie kryzysu klimatycznego

Zaufanie do Boga, właściwe wierze (stąd termin "wierny" = ten, który ma zaufanie), daje nam również zdolność do ufania tym, którzy nas otaczają. I prowadzi nas do troski o to, co należy do wspólnego dobra, począwszy od ludzkiej godności i troski o ziemię dla wszystkich. 

Wezwanie Laudate Deum (LD) jest kontynuacją encykliki Laudato si' (LS) w sprawie troski o nasz wspólny dom (2015). 

Dramat moralny

W kontekście nauki społecznej Kościoła, Papież wychodzi tu również od zdumionego spojrzenia Jezusa na cuda stworzenia Jego Ojca: "...".Spójrz na lilie polne...". (Mt 6, 28-29). Obecnie, dla kontrastu i w wielu przypadkach, mamy do czynienia z prawdziwym dramatem moralnym obejmującym różne przypadki tego, co nazywa się "grzechem strukturalnym" (por. encyklika Sollicitudo rei socialis, 36; Katechizm Kościoła Katolickiego, 1869).

Franciszek zdecydowanie potwierdza istnienie globalnego kryzysu klimatycznego (nn. 5-19), w którym przyczyny ludzkie, jeśli nie jedyne, mają duże znaczenie, nawet jeśli czasami zaprzecza się temu lub wątpi w opinię publiczną; potwierdza również, że niektóre szkody i zagrożenia będą nieodwracalne przez być może setki lat. I że lepiej jest zapobiec katastrofie, niż żałować jej z powodu zaniedbania. "Nie wymaga się od nas niczego więcej niż pewnej odpowiedzialności za dziedzictwo, które pozostawimy za sobą po przejściu przez ten świat." (n. 18). Co więcej, jak pokazała pandemia COVID-19, wszystko jest ze sobą powiązane i nikt nie jest zbawiony w pojedynkę..

Ubolewa nad paradygmatem technokratycznym, który wciąż postępuje za degradacją środowiska. Jest to sposób myślenia "tak jakby prawda, dobro i rzeczywistość spontanicznie wypływały z tej samej technologicznej i ekonomicznej mocy". (LS 105); tak jakby wszystko można było rozwiązać poprzez nieskończony lub nieograniczony wzrost (LS 106). Dlatego właśnie konieczne jest przemyślenie naszego wykorzystania mocy (LS 24 i nast.), jego znaczenie i ograniczenia, zwłaszcza w przypadku braku solidnej etyki i prawdziwie ludzkiej duchowości. 

Brak skutecznej polityki międzynarodowej

Następnie, w trzecim punkcie, potępia słabość polityki międzynarodowej (LS 34 i nast.) i rolę, jaką w niej odgrywa. konferencje klimatyczne z jego postępami i porażkami. Negocjacje nie posuwają się naprzód z powodu krajów, które przedkładają swoje interesy narodowe nad globalne dobro wspólne (LS 169), ze wszystkimi tego konsekwencjami w kategoriach "brak świadomości i odpowiedzialności". (LD 52). 

Piąta część poświęcona jest oczekiwaniom papieża na COP28 w Dubaju (Zjednoczone Emiraty Arabskie), który odbędzie się w dniach od 20 listopada do 12 grudnia 2023 r. "Musimy przezwyciężyć logikę pojawiania się jako czujące istoty, a jednocześnie nie mieć odwagi, by wprowadzić znaczące zmiany". (LD 56). 

Szósty i ostatni punkt dokumentu określa ".duchowe motywacje". (nn. 61 i nast.) ".które wypływają z własnej wiary", szczególnie dla wiernych katolików, zachęcając jednocześnie do tego samego innych wierzących. Uznanie Boga jako Stwórcy, szacunek dla świata, mądrość, która z niego wypływa i wdzięczność za to wszystko są skondensowane w samej postawie Jezusa, gdy kontemplował rzeczywistość stworzoną i zachęcał swoich uczniów do kultywowania podobnych postaw (por. n. 64). Co więcej, świat zostanie odnowiony w relacji do zmartwychwstałego Chrystusa, który obejmuje wszystkie stworzenia i kieruje je ku przeznaczeniu pełni, tak że w najmniejszych rzeczywistościach jest mistyka i że "Świat śpiewa o nieskończonej Miłości: jak możemy o nią nie dbać? (n. 65).

W obliczu paradygmatu technokratycznego, światopogląd judeochrześcijański zachęca nas do podtrzymywania "usytuowany antropocentryzm", to znaczy, że ludzkie życie jest umieszczone w kontekście wszystkich stworzeń, które tworzą "uniwersalna rodzina (LS 89, LD 68). 

Propozycja papieża dla wiernych katolików jest jasna: indywidualnie pojednać się ze światem, w którym żyjemy, upiększyć go własnym wkładem. Jednocześnie promować odpowiednią politykę krajową i międzynarodową. W każdym razie to, co jest ważne, mówi Franciszek, to "Pamiętaj, że nie ma trwałej zmiany bez zmiany kulturowej, bez dojrzewania w sposobie życia i przekonaniach społeczeństw, a nie ma zmiany kulturowej bez zmian w ludziach". (LD 70). Obejmuje to ważne znaki kulturowe - które mogą zachęcać do procesów transformacji na poziomie społecznym i politycznym - na poziomie osobistym, rodzinnym i wspólnotowym: "Wysiłki gospodarstw domowych zmierzające do zmniejszenia zanieczyszczenia, ograniczenia ilości odpadów i mądrej konsumpcji tworzą nową kulturę". (LD 71). Pozwoli to na poczynienie postępów "na ścieżce wzajemnej troski"..

C'est la confiance"Sekret" świętej Teresy: "sekret" świętej Teresy

Wezwanie C'est la confiance (Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza (15-X-2023), dosłownie proponuje przesłanie św. Teresy: "Zaufanie i tylko zaufanie może doprowadzić nas do Miłości". (n. 1). Franciszek dodaje: "Z ufnością źródło łaski przelewa się w naszym życiu, Ewangelia staje się w nas ciałem i przemienia nas w kanały miłosierdzia dla naszych braci i sióstr". (CC 2).

"Atrakcyjność" Jezusa 

Pierwsza sekcja, "Jezus dla innych"podkreśla dwa światła, które świecą w relacji Therese z Jezusem.

Po pierwsze, jego misyjna dusza, ponieważ, jak w każdym autentycznym spotkaniu z Chrystusem, jej doświadczenie wiary wezwało ją do misji. "Teresa była w stanie zdefiniować swoją misję tymi słowami: "W niebie będę pragnęła tego samego, czego pragnę teraz na ziemi: kochać Jezusa i sprawić, by był kochany"". (CC 9). 

Co więcej, rozumie, że Jezus, przyciągając ją do siebie, przyciąga również do siebie dusze, które kocha, bez napięcia i wysiłku. Dzieje się to na podstawie łaski chrztu i poprzez działanie Ducha Świętego, który w efekcie uwalnia nas od samoodniesienia., egocentrycznej świętości. 

Druga sekcja, "ścieżka zaufania i miłości", wyraża przesłanie tego wielkiego świętego, który zrozumiał, o co Bóg prosi "maluczkich". Przesłanie znane również jako "ścieżka duchowego dzieciństwa. Jest to droga, którą, jak słusznie zauważa Papież, każdy może podążać i która, mogę dodać, znalazła inne formy i wyrażenia w świętych, takich jak Karol de Foucauld i Josemaría Escrivá. 

Poza wszelką zasługą, codzienne porzucenie

Franciszek wyjaśnia to, przechodząc do teologicznego rdzenia swojego dokumentu: w obliczu pelagiańskiej idei świętości (por. Gaudete et exsultate47-62), "Teresa zawsze podkreśla prymat Bożego działania, Jego łaski". (CC 17).

O co prosi nas Jezus? Nie prosi o wielkie czyny, ale o "tylko porzucenie i wdzięczność".. Nie oznacza to, z naszej strony, przyznania się do pewnego konformizmu czy cichości, ale raczej, wskazuje Papież w odniesieniu do świętego, "Jego bezgraniczna ufność zachęca tych, którzy czują się kruchi, ograniczeni, grzeszni, aby odpuścili i przemienili się, aby sięgnąć wysoko". (CC 21).

Jak widzimy, to zaufanie i porzucenie nie dotyczą tylko własnego uświęcenia i zbawienia, ale obejmują całe życie, uwalniając je od wszelkiego strachu: "Pełne zaufanie, które staje się porzuceniem w Miłości, uwalnia nas od obsesyjnych kalkulacji, od ciągłego martwienia się o przyszłość, od lęków, które odbierają nam spokój."(CC 24). Jest to "święte porzucenie".

Pośród ciemności, najmocniejsza nadzieja

Tą ufnością, nawet pośród najbardziej absolutnej duchowej ciemności, żyła Teresa, która osobiście utożsamiała się z ciemnością, której Jezus chciał doświadczyć na Kalwarii za grzeszników. Ona "czuje się siostrą ateistów i zasiada, jak Jezus, do stołu z grzesznikami (por. Mt 9:10-13).. Wstawiaj się za nimi, nieustannie odnawiając ich akt wiary, zawsze w pełnej miłości komunii z Panem." (CC 26). 

Spojrzenie na nieskończone miłosierdzie Boga, wraz ze świadomością dramatu grzechu (papież podejmuje relację świętej o potępieniu zbrodniarza Henriego Pranziniego) budują trampolinę, z której Teresa formułuje swoje przesłanie. 

Miłość i prostota w sercu Kościoła 

Trzecia sekcja adhortacji formułuje to przesłanie w zwartej formie: "Będę miłością". Następca Piotra zauważa, że jest ona przykładem tego, jak miłość do Boga jest zarówno eklezjalna, jak i bardzo osobista, serce do serca. "W sercu Kościoła, mojej Matki".zdecydował, "Będę miłością". Francisco dodaje: "Takie odkrycie serca Kościoła jest również wielkim światłem dla nas dzisiaj, abyśmy nie byli zgorszeni ograniczeniami i słabościami instytucji kościelnej, naznaczonej niejasnościami i grzechami, ale abyśmy weszli w jej płonące serce miłości, które zostało rozpalone w dniu Pięćdziesiątnicy dzięki darowi Ducha Świętego". (CC 41).

Dokładnie "W ten sposób doszedł do ostatecznej osobistej syntezy Ewangelii, która rozpoczęła się od całkowitego zaufania i zakończyła się całkowitym darem dla innych."(CC 44). A to wyraża "serce Ewangelii". (CC 48).

Papież podsumowuje, wskazując, że "Musimy jeszcze podjąć tę genialną intuicję Teresy i wyciągnąć z niej konsekwencje teoretyczne i praktyczne, doktrynalne i duszpasterskie, osobiste i wspólnotowe. Potrzeba do tego odwagi i wewnętrznej wolności". (CC 50). 

Kino

Ana, z "Madre no hay más que una": "Nie spełniam się sama: jestem w relacji z innymi".

20 października ukazał się film dokumentalny "Madre no hay más que una", hołd dla macierzyństwa oparty na zeznaniach sześciu matek, które opowiadają o swoich doświadczeniach. W Omnes przeprowadziliśmy wywiad z Aną, jedną z bohaterek.

Loreto Rios-4 października 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Film dokumentalny "Madre no hay más que una", będący hołdem dla macierzyństwa na przykładzie sześciu konkretnych matek, został wydany w piątek 20 października: Ana, BlancaIsa, Olatz, María i Bea. Wyreżyserowany przez Jesúsa Garcíę ("Medjugorje, la película") i wyprodukowany przez Gospa Arts, "Madre no hay más que una" pokazuje świadectwa tych sześciu matek w czasach, gdy rodzi się coraz mniej dzieci, a nawet pary wielodzietne są osądzane.

Możesz zobaczyć kina, w których możesz cieszyć się filmem i uzyskać więcej informacji tutaj.

Zwiastun filmu "Madre no hay más que una" (Matka jest tylko jedna)

W Omnes przeprowadziliśmy wywiad z Aną, jedną z bohaterek, doktorem filologii, która poświęca się badaniom starożytnych manuskryptów i rękopisów. Kilka miesięcy temu pojawiła się w ABC ponieważ nie pozwolono jej wsiąść do pociągu z czwórką dzieci.

Co oznaczało dla Ciebie macierzyństwo?

To była przytłaczająca niespodzianka, która trwa do dziś. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że macierzyństwo może zmienić moje życie w taki sposób, wypełniając wszystko nową pełnią. Moje dzieci pomogły mi na nowo i z wdzięcznością spojrzeć na moich własnych rodziców, jeszcze bardziej zachwycić się tajemnicą, jaką jest życie, a nawet głębiej zrozumieć jego sens: patrzę na moje dzieci i szybko rozumiem, że jestem tutaj, aby kochać i być kochaną, że ponieważ zostałam powołana do istnienia, mam niezbywalną wartość i piękno. Co więcej, życie z nimi pozwala mi na nowo odkryć w sobie dziecko, pomaga mi stać się małą, prostą, radosną.

W jaki sposób twoje powołanie do małżeństwa sprawia, że wzrastasz w swojej relacji z Bogiem?

Moje małżeństwo jest największym darem, jaki otrzymałam od Boga, z niego rodzą się nasze dzieci: sposób, w jaki znalazłam mojego męża wbrew wszelkim przeciwnościom i sposób, w jaki mnie uzupełnia, daje mi absolutną pewność, że istnieje opatrznościowy Bóg, który sprawił, że nasze drogi się skrzyżowały; mój mąż jest moim miejscem odpoczynku, niezbędną pomocą, moją największą radością.

Jednocześnie możliwość wzajemnego dawania siebie, jaką oznacza małżeństwo, pomaga mi zrozumieć dynamikę daru, w której nasze życie znajduje swój najgłębszy sens: jestem stworzony, aby dawać swoje życie i wiem o tym, ponieważ w tym dawaniu sobie nawzajem doświadczamy coraz więcej szczęścia.

W dzisiejszym społeczeństwie często kładzie się nacisk na fakt, że macierzyństwo oznacza rezygnację z innych rzeczy, takich jak rozwój zawodowy. Czy podzielasz tę opinię?

Dla mnie pierwszym błędem w tej diatrybie jest umieszczenie rodziny i pracy w tym samym miejscu, tak jakby pogodzenie tych dwóch było na równi. Moje macierzyństwo i moja odpowiedzialność kształtują mnie ontologicznie, ale nie moja praca, którą kocham i którą przeżywam jako misję, ale która w żaden sposób nie jest na równi z moim mężem i moimi dziećmi.

Dla mnie jest raczej odwrotnie, uważam, że praca powinna być dostosowana do rodziny, do jej rytmu i potrzeb, na ile to możliwe. Co więcej, jeśli moje dzieci wniosły coś do mojej pracy, to jest to możliwość przeżywania jej w bardzo swobodny sposób, bez wkładania w nią wykuwania mojej samooceny; moje życie jest już pełne, niezależnie od moich wyników w pracy. W rzeczywistości wyrażenie "spełnienie zawodowe" nigdy mnie nie przekonywało; między innymi dlatego, że nie spełniam się sama: jestem w relacji z innymi, którzy czynią mnie żoną, matką, a także nauczycielką.

Co było największym wyzwaniem w byciu matką?

Dla mnie największym wyzwaniem, największą trudnością jest zrozumienie, że nie mogę uwolnić moich dzieci od cierpienia, co wyjaśniam w filmie; jest to dla mnie bardzo trudne, chociaż wiem, że tak jest i że w rzeczywistości nie mogę wpaść w iluzję lub pułapkę próbowania utrzymania ich w bańce. Dla matki cierpienie dziecka boli bardziej niż jej własne.

¿PDlaczego ludzie powinni zobaczyć ten film?

Myślę, że ten film jest darem, ponieważ pokazuje, że poddanie się, zmęczenie, wyrzeczenie się siebie, dalekie od bycia wrogiem szczęścia, są jego odskocznią. Zasmuca mnie to, że coraz częściej mówimy o dzieciach jako o ciężarze, a nie jako o ogromnym darze, którego nigdy nie będziemy mieli wystarczająco dużo, aby go kontemplować, zrozumieć lub być za niego wdzięcznym. Myślę, że żyjemy w społeczeństwie, które proponuje bardzo hedonistyczną i indywidualistyczną koncepcję szczęścia, dla której macierzyństwo jest przedstawiane jako przeszkoda; i w tym sensie wydaje mi się, że świadectwo każdej z matek, które pojawiają się w filmie, udaje się pokazać, że najgłębsza radość jest ukryta między pieluchami i zmęczeniem, ale także między śmiechem, uściskami i cennymi rozmowami przed snem.

Stany Zjednoczone

Diecezje w Stanach Zjednoczonych celebrują "czerwoną mszę".

Każdego roku w październiku diecezje w Ameryce Północnej odprawiają tak zwaną "Czerwoną Mszę". Ceremonia ta przywołuje Boże przewodnictwo i błogosławieństwo dla członków społeczności prawniczej i urzędników państwowych.

Gonzalo Meza-4 października 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Każdego roku w październiku diecezje w Ameryce Północnej celebrują tak zwaną "Czerwoną Mszę", której nazwa pochodzi od koloru liturgicznego Mszy wotywnej o Duchu Świętym. Ceremonia ta przywołuje Boże prowadzenie i błogosławieństwo dla członków społeczności prawniczej i urzędników państwowych, którzy są głównymi gośćmi tej liturgii. Uczestniczą w niej sędziowie, prawnicy, urzędnicy państwowi i członkowie prawniczej społeczności akademickiej. Chociaż w większości diecezji msza ta odbywa się w niedzielę poprzedzającą pierwszy poniedziałek października (początek kadencji Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych), niektóre jurysdykcje organizują ją później w październiku.

Pierwsza Czerwona Msza została odprawiona w Nowym Jorku w październiku 1928 roku. Jej początki sięgają jednak XIII wieku. Uważa się, że pierwsza taka liturgia, skupiająca się na sędziach, miała miejsce w katedrze w Paryżu w 1245 roku, a następnie rozprzestrzeniła się w całej Europie. Chociaż kolor czerwony ma dziś znaczenie teologiczne odnoszące się do ognia i obecności Ducha Świętego, kiedy Msza rozpoczęła się w 1310 roku w Anglii, sędziowie Sądu Najwyższego nosili szkarłatne szaty, dlatego nazwa "Czerwona Msza" stała się popularna.

Waszyngton DC

Jedną z najbardziej znanych Czerwonych Mszy jest ta odprawiana w amerykańskiej stolicy w Katedrze Świętego Mateusza. Tegoroczna ceremonia odbyła się w niedzielę 1 października 2023 roku. W liturgii wzięło udział prawie 900 osób, w tym dwóch sędziów Sądu Najwyższego (John G. Roberts, Jr. i Amy Coney Barret), a także sędziowie innych sądów, dyplomaci i członkowie rządu federalnego. Podczas gdy kardynał Wilton Gregory, arcybiskup Waszyngtonu, zwykle przewodniczy tej mszy każdego roku, przy tej okazji przewodniczył jej biskup pomocniczy Mons. John Esposito (kardynał był w Rzymie, aby uczestniczyć w Synodzie Biskupów).

W homilii ks. Esposito zauważył: "Zebrali się tutaj wybitni prawnicy, ustawodawcy, naukowcy i adwokaci, którzy wykonują cichą pracę, pomagając ludziom w ich codziennych problemach. Są tu także mężczyźni i kobiety pełniący różne role, wszyscy z różnych środowisk społecznych i etnicznych oraz tradycji religijnych. Nawiązując do Ducha Świętego, który zstąpił na Apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy, prałat powiedział: "Podobnie jak oni, dziś rano wznosimy nasze głosy w ufnej modlitwie, aby prosić Boga o błogosławieństwa mądrości, wiedzy i pokory, aby zaakceptować to, co jest prawdą, wyraźnie odróżniając dobro od zła, sprawiedliwość od niesprawiedliwości. 

Los Angeles, Kalifornia

Po drugiej stronie kraju, na zachodnim wybrzeżu, msza ta odbyła się 25 października w katedrze Matki Bożej w Los Angeles. Tomasza More'a i wzięło w niej udział ponad 200 osób, w tym sędziowie, ustawodawcy stanowi, prawnicy, przedstawiciele zawodów prawniczych, a także sędzia Patricia Guerrero, prezes Sądu Najwyższego Kalifornii. Liturgii przewodniczył arcybiskup José H. Gomez z Los Angeles, a homilię wygłosił ojciec Edward Siebert, jezuita i rektor Loyola Marymount University.

Pod koniec mszy sędzia Guerrero wygłosiła przemówienie, w którym chwaliła przykład św. Tomasza More'a i przywołała przemoc i cierpienie w dzisiejszym świecie. Guerrero powiedziała, że św. Tomasz More "jest przewodnikiem dla prawników, sędziów i urzędników państwowych w poruszaniu się po złożoności naszej pracy i naszego świata. Tomasz More przypomina nam, że w świecie, który często może wydawać się niespokojny, nie możemy porzucać naszych obowiązków jako strażników prawa" - powiedział Guerrero.

W sprawie sprawozdania Rzecznika Praw Obywatelskich

Kościół jest dziś świadomy, że wykorzystywanie seksualne jest nie tylko ciężkim grzechem, ale także przestępstwem, które należy karać na forum kanonicznym i że musi współpracować z organami sądowymi państw w celu jego zbadania i rozwiązania również na forum cywilnym.

4 października 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

W odniesieniu do raportu Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie nadużyć seksualnych w Kościele, a przede wszystkim w odniesieniu do ekstrapolacji dokonanych na podstawie danych przedstawionych w ankiecie GAD3 załączonej do raportu, chciałbym poczynić następujące trzy uwagi:

Po pierwsze: Kościół - wierni świeccy, zakonnicy, hierarchia - chce i szuka tylko prawdy, miłości i sprawiedliwości. Prawda polega na faktach, a nie na demoskopijnych "szacunkach", które powodują zakłopotanie, niepokój społeczny, dyskredytację, oczernianie i poważne niebezpieczeństwo zniesławienia w sprawie tak bolesnej i delikatnej dla wszystkich. Dzięki Bogu, jest wielu ludzi, zarówno w Kościele, jak i poza nim, którzy nie dają się ponieść tego rodzaju spekulacjom. 

Po drugie, Kościół patrzy na ofiary i pragnie jedynie słuchać, leczyć i naprawiać, na ile to możliwe, ich rany. Są to jego synowie i córki, którzy doznali poważnej niesprawiedliwości i których całe życie zostało przez nią boleśnie uwarunkowane. Kościół pragnie traktować ich z miłością Jezusa Chrystusa. Prosi i wielokrotnie prosił o przebaczenie za przeszłe czyny niektórych swoich dzieci, które nie dostrzegły i nie doceniły powagi i niesprawiedliwości wyrządzonej niewinnym ofiarom. Kościół jest dziś świadomy, że wykorzystywanie seksualne jest nie tylko ciężkim grzechem, ale także przestępstwem, które należy ukarać na forum kanonicznym i że musi współpracować z władzami sądowymi państw w celu zbadania i rozwiązania sprawy również na forum cywilnym. 

Po trzecie, Kościół patrzy również z litością i smutkiem na sprawców, pomagając im - zawsze zachowując domniemanie niewinności, dopóki przestępstwo nie zostanie udowodnione - w podjęciu bolesnej rehabilitacji. Są oni również jego dziećmi i pragnie, aby w miarę możliwości osiągnęli osobiste uzdrowienie i zadośćuczynienie ofiarom. 

Światłem i życiem Kościoła jest Ewangelia, która nigdy nie może iść w parze z niesprawiedliwością, brakiem miłości i prawdy.  

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Kultura

Pablo Blanco i Francesc Torralba, laureaci Nagrody Teologicznej Ratzingera 2023

Ksiądz Pablo Blanco, profesor teologii na Uniwersytecie Nawarry i współpracownik Omnes, otrzyma to wyróżnienie wraz z filozofem i teologiem Francescem Torralbą.

Maria José Atienza-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W dniu 30 listopada Pablo Blanco i Francesc Torralba otrzymają z rąk kardynała Pietro Parolina, Sekretarza Stanu Jego Świątobliwości, odznaczenie Nagroda Ratzingera 2023 w ceremonii, podczas której uczestnicy zastanowią się nad spuścizną Josepha Ratzingera-Benedykta XVI prawie rok po jego śmierci.

Będzie to pierwsza edycja Nagród Ratzingera, która zostanie wręczona po śmierci emerytowanego papieża. Dwóch Hiszpanów: Pablo Blanco i Francesc Torralba dołączają do listy laureatów, na której znajdują się takie nazwiska jak Joseph Weiler, Tracey Rowland, Hanna Barbara Gerlt-Falkovitz o Remi Brague.

Pablo Blanco jest obecnie jednym z najbardziej znanych ekspertów w dziedzinie Benedykta XVI. Jest członkiem rady redakcyjnej czasopisma Opera omnia z Joseph Ratzinger w języku hiszpańskim w wydawnictwie BAC i napisał, oprócz biografii Benedykta XVI, inne tytuły, takie jak Benedykt XVI, papież teolog, Joseph Ratzinger. Życie i teologia, Benedykt XVI i Sobór Watykański II o Teologia Josepha Ratzingera.

Omnes zawiera niektóre z najbardziej znanych artykułów na temat Josepha Ratzingera autorstwa tego księdza i profesora, który, co ciekawe, był gospodarzem Forum Omnes z Tracey Rowland w 2020 roku.

Pablo Blanco

Pablo Blanco Sarto urodził się 12 lipca 1964 r. w Saragossie (Hiszpania). Studiował filologię hiszpańską na Uniwersytecie Nawarry. W Rzymie ukończył studia teologiczne na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża, a następnie rozpoczął licencjat i doktorat z filozofii na temat myśli Luigiego Pareysona (1918-1991). Święcenia kapłańskie przyjął 21 września 1997 roku.

W 2005 r. ukończył doktorat z teologii dogmatycznej na Uniwersytecie Nawarry, studiując teologię fundamentalną i religie Josepha Ratzingera.

Obecnie jest profesorem zwyczajnym na Uniwersytecie Nawarry w dziedzinie ekumenizmu, teologii sakramentalnej i duszpasterstwa.

Współpracuje z Instytutem Papieża Benedykta XVI w Ratyzbonie (Niemcy), z licznymi hiszpańskimi i latynoamerykańskimi instytucjami akademickimi, z różnymi wydawnictwami oraz czasopismami teologicznymi i duszpasterskimi.

Francesc Torralba

Francesc Torralba Roselló jest filozofem i teologiem.

Urodził się w Barcelonie 15 maja 1967 r. Jest żonaty i ma pięcioro dzieci. Posiada doktorat z filozofii na Uniwersytecie Barcelońskim (1992), z teologii na Wydziale Teologicznym Katalonii (1997), z pedagogiki na Uniwersytecie Ramon Llull (2018), z historii, archeologii i sztuki chrześcijańskiej na Ateneu Universitari Sant Pacià, Wydział Antoni Gaudí (2022).

Obecnie jest akredytowanym wykładowcą na Uniwersytecie Ramon Llull i prowadzi kursy i seminaria na innych uniwersytetach w Hiszpanii i Ameryce. Swoją działalność dydaktyczną przeplata z zaangażowaniem w pisanie i rozpowszechnianie swojej myśli, zorientowanej na antropologię filozoficzną i etykę.

Nagrody Ratzingera

Nagroda Ratzingera jest główną inicjatywą organizacji Joseph Ratzinger-Benedykt XVI Fundacja Watykańska. Zgodnie ze statutem przyznawana jest "naukowcom, którzy wyróżnili się szczególnymi zasługami w publikacjach i/lub badaniach naukowych".

Nominacje do Nagrody są przedstawiane Ojcu Świętemu do zatwierdzenia przez Komitet Naukowy Fundacji, składający się z pięciu członków mianowanych przez Papieża, w tym kardynałów Kurta Kocha (Prefekta Dykasterii ds. Popierania Jedności Chrześcijan), Luisa Ladarii (Emerytowanego Prefekta Dykasterii ds. Nauki Wiary), Gianfranco Ravasiego (Emerytowanego Przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Salvatore Fisichella (Pro-Prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji) oraz Jego Ekscelencja Ksiądz Prałat Rudolf Voderholzer (Biskup Ratyzbony i Przewodniczący Instytutu Papieża Benedykta XVI).

Nagroda przyznawana jest corocznie, od 2011 r., dwóm lub trzem naukowcom na raz, a jej laureatami są nie tylko katolicy, ale także członkowie innych wyznań chrześcijańskich: jeden anglikanin, jeden luteranin, dwóch prawosławnych i jeden wyznania mojżeszowego.

Watykan

Papież przewodniczy mszy za Benedykta XVI oraz zmarłych kardynałów i biskupów w 2023 r.

3 listopada 2023 r. o godz. 11.00 przy Ołtarzu Katedry w Bazylice Watykańskiej papież Franciszek przewodniczył Mszy św. w intencji Benedykta XVI oraz zmarłych w ciągu roku kardynałów i biskupów.

Antonino Piccione-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Bóg jest miłością; kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim" (1 J 4, 16). Te słowa, którymi Benedykt XVI rozpoczyna swoją encyklikę "Deus Caritas Est", wyrażają sedno wiary chrześcijańskiej. W świecie, w którym imię Boga jest czasami kojarzone z zemstą, a nawet nienawiścią i przemocą, chrześcijańskie przesłanie o Bogu Miłości jest bardzo aktualne.

Papież rozpoczyna swoją homilię na Msza św. odprawiona w Bazylice św. Piotra ku czci Benedykta XVI oraz kardynałowie i biskupi zmarły Benedykt XVI, którego wspominamy dziś wraz ze zmarłymi w tym roku kardynałami i biskupami, napisał w swojej pierwszej encyklice, że programem Jezusa jest "serce, które widzi". "Ileż razy przypominał nam, że wiara nie jest przede wszystkim ideą, którą należy zrozumieć, ani moralnością, którą należy przyjąć, ale osobą, którą należy odnaleźć, Jezusem Chrystusem" - podkreślił Franciszek.

"Jego serce bije mocno dla nas, Jego spojrzenie współczuje naszej niedoli", jak w przypadku wdowy z centrum dzisiejszej Ewangelii, która właśnie straciła swojego jedynego syna, a wraz z nim "powód do życia". "Oto nasz Bóg, którego boskość jaśnieje w kontakcie z naszymi nieszczęściami, ponieważ Jego serce jest współczujące", zauważa Ojciec Święty: "Zmartwychwstanie tego syna, dar życia, który zwycięża śmierć, wynika właśnie stąd: ze współczucia Pana, który jest poruszony naszym skrajnym złem, śmiercią".

"Jak ważne jest przekazywanie tego współczującego spojrzenia tym, którzy doświadczają bólu z powodu śmierci swoich bliskich", podkreśla papież, podkreślając, że "współczucie Jezusa ma jedną cechę: jest konkretne": "Dotknięcie trumny zmarłej osoby było bezużyteczne; w tamtych czasach ponadto uważano to za gest nieczysty, który zanieczyszczał tego, kto go wykonywał. Ale Jezus nie zwraca na to uwagi, jego współczucie usuwa odległości i przybliża go. To jest styl Boga, stworzony z bliskości, współczucia i czułości. I z niewielu słów.

Benedykt XVI zmarł 31 grudnia 2022 roku o godzinie 9:34. Podczas mszy noworocznej papież wyraził uczucia i wstawiennictwo za swoim ukochanym poprzednikiem. W homilii powiedział: "Zawierzamy Benedykta XVI Matce Bożej, aby towarzyszyła mu w jego przejściu z tego świata do Boga.

Wkrótce potem, podczas modlitwy wiernych, intencja została poświęcona papieżowi emerytowi: "Niech najwyższy Pasterz, który zawsze żyje, aby wstawiać się za nami, przyjmie go łaskawie do królestwa światła i pokoju". Na koniec, podczas modlitwy Anioł Pański, przed 40 000 wiernych obecnych na placu, papież Bergoglio dodał: "W tych godzinach wzywamy jego wstawiennictwa szczególnie za papieża emeryta Benedykta XVI, który wczoraj rano odszedł z tego świata. Jednoczymy się wszyscy, jednym sercem i jedną duszą, aby dziękować Bogu za dar tego wiernego sługi Ewangelii i Kościoła".

AutorAntonino Piccione

Watykan

Papież reformuje Papieską Akademię Teologiczną

Raporty rzymskie-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież podpisał kolejne Motu Proprio. Tym razem, Ad theologiam promovendam, jest to jedyna reforma Papieskiej Akademii Teologicznej.

Papież chce promować teologię bardziej synodalną, pastoralną i transdyscyplinarną. Innymi słowy, pójść o krok dalej i pomóc wyjaśnić wiarę w kontekście kulturowym każdego momentu, jednocześnie pogłębiając wiarę.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Powołania

John Paul Ebuka Oraefo: "Wiara większości chrześcijan w Nigerii jest wciąż żywa".

Seminarzysta z katolickiej diecezji Aguleri, John Paul Ebuka Oraefo studiuje w Rzymie dzięki stypendium Fundacji CARF. Rzym jest dla niego okazją do formacji i kontaktu z pierwszymi chrześcijanami.

Przestrzeń sponsorowana-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Studiuje drugi rok teologii w Rzymie. Pochodzący z Ogbunike (Nigeria) John Paul Ebuka Oraefo urodził się w chrześcijańskiej rodzinie z głęboko zakorzenionym kultem maryjnym, który był kluczowym czynnikiem w jego procesie powołaniowym.

Jak odkryłeś swoje powołanie do kapłaństwa?

-Urodziłem się w rodzinie praktykujących katolików. Moi rodzice byli szczególnie oddani Maryi Dziewicy. Uczestniczyliśmy w "Krucjacie Różańcowej", inicjatywie duszpasterskiej, w ramach której odmawialiśmy Różaniec Święty i inne modlitwy, z których znane są dzieci fatimskie. Ponadto moi rodzice chcieli, abyśmy wstąpili do Legionu Maryi. Te maryjne przynależności były bardzo ważne w zbliżaniu mnie i moich braci i sióstr do Boga przez Maryję. Ponadto po każdej niedzielnej mszy udawaliśmy się do księdza, by otrzymać błogosławieństwo przed powrotem do domu. To rozpaliło moje pragnienie kapłaństwa. Miałem około 6 lat, kiedy uświadomiłem sobie to pragnienie i powiedziałem o nim rodzicom. Zapewnili mnie, że jeśli taka będzie wola Boża, to się spełni. 13 września 2008 roku, w wieku 10 lat, zostałem przyjęty do niższego seminarium duchownego katolickiej archidiecezji Onitsha.

Kościół w Nigerii do dziś cierpi prześladowania. Jak chrześcijanie żyją w takich okolicznościach?

-Kościół w Nigerii jest wciąż młody i rozwija się, dostosowując się do sytuacji, wyzwań i okoliczności swoich czasów. Prześladowania to zagrożenie, które historycznie towarzyszyło Kościołowi. Pierwsi chrześcijanie, którzy cierpieli prześladowania w Rzymie, prawdopodobnie nie wiedzieli, że miasto to stanie się rezydencją wikariusza Chrystusa na ziemi i miastem pielgrzymek. 

Tylko Bóg może wyprowadzić dobro ze złych sytuacji. To jest moja nadzieja i nadzieja wielu Nigeryjczyków cierpiących prześladowania w różnych częściach Nigerii. Wiara większości chrześcijan jest wciąż żywa i osobiście nie słyszałem ani nie widziałem nikogo, kto wyrzekłby się swojej wiary w wyniku prześladowań.

Jak to jest żyć razem z innymi wyznaniami religijnymi?

-Nigeria jest domem dla niezliczonych wyznań religijnych, od chrześcijaństwa po islam i religię tradycyjną. Wyznawcami tych religii są głównie zwykli Nigeryjczycy, z których niektórzy są uwarunkowani sytuacją polityczną, społeczną i gospodarczą w Nigerii. Jestem przekonany, że wyznawcy tych religii mogą żyć razem, szanując nawzajem swoje przekonania. 

Osobiście miałem wiele spotkań z ludźmi różnych wyznań. Studiowałem i mieszkałem blisko muzułmanów, z których większość jest moimi dobrymi przyjaciółmi. Spotkałem również osoby praktykujące tradycyjną religię. Jestem przekonany, że większość problemów, jakie ludzie napotykają w kontaktach z wyznawcami różnych religii, jest podsycana przez polityków, którzy czasami próbują mieszać religię z polityką dla własnych korzyści. Niestety, to i wiele więcej doprowadziło do pojawienia się terrorystów i religijnych ekstremistów, którzy zagrażają i niszczą życie i mienie niektórych Nigeryjczyków różnych wyznań i religii. Fakt, że rząd nie położył kresu tej sytuacji od prawie dekady, jest niepokojący i kłopotliwy.

Co dały ci studia w Rzymie?

-Studia w Rzymie przyniosły mi wiele dobrych rzeczy, za które zawsze będę wdzięczny Bogu, mojemu biskupowi, moim formatorom i Fundacji CARF. Studia w Rzymie dały mi przywilej spotkania Ojca Świętego. Pozwoliły mi odwiedzić niektóre z miejsc, w których chodzili apostołowie i święci. 

Studia akademickie są jednym z czterech aspektów formacji, którą otrzymuję tutaj w Rzymie. Pozostałe to formacja ludzka, duchowa i duszpasterska. Formację akademicką otrzymuję na uniwersytecie, a formację ludzką, duchową i duszpasterską w Międzynarodowym Kolegium Kościelnym. Sedes Sapientiae, gdzie mieszkam. Studia w Rzymie jednoczą mnie w szczególny sposób z apostołami i chrześcijanami, którzy cierpieli za wiarę, oddając swoje życie jako świadkowie wiary. Pragnę wrócić do domu z taką samą gorliwością, niezłomnością i wytrwałością, z jaką ci mężowie wiary przeżywali swoje życie.

Stany Zjednoczone

Odrodzenie Eucharystii w Nowym Jorku

Stan Nowy Jork był gospodarzem Kongresu Eucharystycznego w Sanktuarium Męczenników Amerykańskich, znanym również jako Sanktuarium Matki Bożej Męczenników, w dniach 20-22 października.

Jennifer Elizabeth Terranova-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Stan Nowy Jork był gospodarzem Kongresu Eucharystycznego w Auriesville, niedaleko Albany, w Sanktuarium Męczenników Amerykańskich, znanym również jako Sanktuarium Matki Bożej Męczenników.

National Eucharistic Revival to odbywająca się co trzy lata inicjatywa organizowana przez Katolickich Biskupów Stanów Zjednoczonych (USCCB).USCCB). Jego celem jest edukowanie, jednoczenie i wprowadzanie wiernych w bardziej intymną relację z Jezusem w Eucharystii.

Kongres Eucharystyczny Stanu Nowy Jork rozpoczął się 20 października i zakończył 22 października.  

Dążeniem wszystkich, którzy planowali, uczestniczyli i chwalili wysiłki z daleka, było zjednoczenie wiernych z Eucharystią i opuszczenie kongresu z głębszą czcią dla prawdziwej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie.

Szacuje się, że w czterdziestogodzinnym weekendzie wzięło udział około 10 000 osób, a 7 000 w sobotę, kiedy to odprawiono główną mszę, po której po południu odbyła się procesja.

Eucharystia w Nowym Jorku

Uczestniczyli w nim ludzie z różnych środowisk: wiele grup młodzieżowych, rodzin parafialnych oraz zakonników i zakonnic zebrało się w deszczową sobotę, aby przypomnieć sobie moc Eucharystii i ożywić nabożeństwo do Naszego Pana. "To była prawdziwa mozaika Kościoła katolickiego w Nowym Jorku", donosi Good News. Odbyły się wykłady w języku angielskim i hiszpańskim prowadzone przez ukochanych katolickich mówców, stoiska i katechezy, a wierni mieli okazję przystąpić do spowiedzi i skorzystać z adoracji eucharystycznej. Przez czterdzieści godzin uczestnikom przypominano, że "Słowo staje się ciałem w rękach kapłana".

Kardynał Timothy Dolan, arcybiskup Nowego Jorku, był w Rzymie na Synodzie, ale wystąpił w filmie, w którym podziękował wszystkim swoim braciom biskupom, diakonom, zakonnikom i zakonnicom, Rycerzom Kolumba i wszystkim, którzy umożliwili ten weekend. Powiedział: "Jestem daleko fizycznie, ale jestem bardzo blisko was dzięki sile magnetyzmu Świętej Eucharystii". Przypomniał o swoim sceptycyzmie co do zorganizowania "mini-kongresu" i opisał Nowojorską Konferencję Eucharystyczną jako "długo oczekiwane marzenie".

Koloseum było wypełnione po brzegi, a wejście do niego było "bardzo poruszające", wspomina bp Colacicco, biskup pomocniczy archidiecezji nowojorskiej. Mówił o szacunku procesji i o tym, jak bardzo była "poruszająca". Mówił także o świętości miejsca, w którym znajduje się sanktuarium Matki Bożej Męczenników. To właśnie w XVII wieku, w latach czterdziestych XVI wieku, jezuiccy misjonarze ponieśli śmierć męczeńską za głoszenie Ewangelii, a ośmiu z nich zostało kanonizowanych w latach trzydziestych XX wieku. Właściwym było więc świętowanie tego "katolickiego odrodzenia" w tak świętym miejscu.

Przesłanie nadziei

"Czy może to służyć jako 'antipasto' do Narodowego Ożywienia Eucharystycznego?" - zapytał kardynał Dolan. Biskup Colacicco jest pewny siebie i powiedział, że konferencja stanowa "nadała ton" i wierzy, że "wiara, którą mamy w obecność Pana w Eucharystii, jest silna i coraz silniejsza". Miłość Jezusa i moc Eucharystii są tym, co nas zbawi". Jest przekonany, że "krew ziemi świętej" będzie nadal przyjmować więcej wiernych chrześcijan i mówił o wielu "ziarnach, które zostały zasiane dla powołań, świętych małżeństw i życia rodzinnego". Wyraził również wdzięczność za możliwość błogosławienia dzieci. Pochwalił również i pochwalił prelegentów oraz powiedział, że przemówienia "były błyskotliwe i podnoszące na duchu".

Biskup Edward Scharfenberger, biskup Albany i przewodniczący zarządu Sanktuarium Matki Bożej Męczenników, powitał wszystkich obecnych. Modlił się za wszystkich, aby otrzymali przesłanie "nadziei i pewności, że Jezus chce żyć w twoim sercu".

Kościół misyjny, Kościół eucharystyczny

Terry LaValley, biskup Ogdensburga, odprawił główną mszę świętą, koncelebrowaną przez 16 biskupów i setki księży ze stanu Nowy Jork. W swojej homilii nawiązał do "Sacramentum Caritatis", w którym czytamy: "Kościół misyjny jest Kościołem eucharystycznym". I powiedział, że "jedną z nadziei renesansu eucharystycznego jest formowanie uczniów-misjonarzy".

Wśród wielu mówców był biskup Joseph Espaillat, który był pierwszym biskupem dominikańskim w Stanach Zjednoczonych i najmłodszym. "Podpalił to miejsce" - skomentował biskup Colacicco. Pochodzący z Bronxu biskup wie, jak przyciągnąć wiernych. Jest znany jako "ksiądz raper" i udowadnia, że jego niekonwencjonalne sposoby nauczania są jego sekretem ewangelizacji. Prowadzi podcast "Sainthood in the City", który oferuje wykłady w języku angielskim i hiszpańskim i przemawia do wielu osób, ale ma szczególną więź z młodymi Latynosami, których zachęca do bycia lepszymi.

Matka Clare Matthiass, CFR, Służebnica Generalna (Przełożona) Sióstr Franciszkanek Odnowy i autorka wielu popularnych książek, wygłosiła inspirujące przemówienie i powiedziała: "Kiedy gromadzimy się na adoracji eucharystycznej, jest to zawieszona ofiara..." i przypomniała wszystkim, że Nasz Pan zawsze pozostaje z nami.

Muzyka nagrana przez Siostry życiaktóry był medytacyjny i kojący. Niektóre ze śpiewanych słów brzmiały: "Należę do ciebie".

Krajowy Kongres Eucharystyczny dopiero się rozpoczął. Osiemdziesiąt trzy lata minęły od ostatniego, więc przygotuj się. W dniach 17-21 lipca w Indianapolis 80 000 osób zgromadzi się, aby celebrować Eucharystię i realną obecność Chrystusa w Hostii.

Wypatruj procesji organizowanych przez lokalną parafię i przygotuj się na ostatnią fazę Kongresu, ale początek nowego ducha i łaski, którą otrzymujemy tylko od Tego, który nas wybrał.

Świat

Raimo GoyarrolaMój obraz Kościoła to trawler" : "Mój obraz Kościoła to trawler".

25 listopada Raimo Goyarrola zostanie wyświęcony na biskupa i obejmie urząd nowego pasterza diecezji Helsinki.

Maria José Atienza-3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 7 minuty

Raimo (Ramón) Goyarrola pochodzi z fińskiego Bilbao, ponieważ ludzie z Bilbao "rodzą się tam, gdzie chcą być".

Nie stracił swojego biskajskiego akcentu ani humoru, ale jego serce jest całkowicie fińskie. Ten 54-letni lekarz, kapłan numerariusz Opus Dei, przybył do Finlandii prawie 20 lat temu, w 2006 roku. Większość swojej pracy kapłańskiej wykonywał w Finlandii, w ostatnich latach jako wikariusz generalny Opus Dei. diecezja helsińska.

Teemu Jyrki Juhani Sippo, S.C.I., "więc nie było też wikariusza generalnego", wspomina Goyarrola. Na kilka dni przed swoją konsekracją biskupią, Raimo Goyarrola rozmawia z Omnes, medium, z którym już nie raz współpracował, o nowym etapie, który otwiera się w jego życiu i pracy duszpasterskiej.

Za kilka dni zostaniesz wyświęcony na biskupa i przejmiesz diecezję helsińską. Jakie były dla Ciebie ostatnie lata?

-Byłem wikariuszem generalnym, tak, ale w sede vacante nie ma urzędów kurialnych, więc nie było też wikariusza generalnego. Poza tym, kilka miesięcy po sede vacante wybuchła pandemia Covid i praca w parafiach znacznie się zmniejszyła. Zastanawiałem się, co mogę zrobić w tym czasie, więc zacząłem pisać pracę doktorską na temat opieki paliatywnej. Chodziło o to, aby dać prawdziwe medyczne rozwiązanie chorym pod koniec życia. W tamtym czasie debata na temat eutanazji była bardzo gorąca i wiem, że eutanazja nie rozwiązuje absolutnie niczego. 

W tym czasie dołączyłem do paliatywnej grupy badawczej, a okoliczności sprawiły, że stałem się, według moich fińskich kolegów, "ekspertem w dziedzinie duchowości w opiece paliatywnej". Do tej pory raz w miesiącu prowadziłem seminaria na ten temat dla lekarzy i pielęgniarek w całej Finlandii. 

Jak wygląda diecezja w Helsinkach? 

- Diecezja jest bardzo rozległa terytorialnie. Obejmuje cały kraj. Około 340 000 kilometrów kwadratowych. Mamy 8 parafii. Obecnie w diecezji jest 29 księży, z których 5 to księża fińscy, w tym emerytowany biskup i jeden ksiądz, który jest w służbie dyplomatycznej. 

Tutaj nie mamy katolickiej struktury jak w innych krajach. Marzę o diecezjalnym domu rekolekcyjnym, który mógłby być również wykorzystywany na obozy młodzieżowe. Marzę o seminarium, szkole katolickiej, domu starców, szpitalu opieki paliatywnej... Mam ogromną listę marzeń i są one realne, widzę je już ukończone. 

Musimy marzyć, służąc ludowi Bożemu i ułatwiając drogę do nieba! Nie możemy zapominać, że Kościół pokazuje Jezusowi drogę do nieba, ale niebo zaczyna się już na ziemi, z obecnością Boga, z sakramentami, z łaską Bożą.  

Obok tej listy marzeń jest długa lista problemów: ekonomicznych, duszpasterskich, wszelkiego rodzaju. Dar, o który proszę Boga na Boże Narodzenie, to aby lista marzeń była większa niż długa lista problemów. Problemy istnieją i są konkretne, ale marzenia też są konkretne. Musimy skupić się na tym, co pozytywne.

Jakie wyzwania czekają na Ciebie?

-Teraz, na poziomie diecezjalnym, musimy zacząć odnawiać rady parafialne i rozpocząć pracę na tym nowym etapie. Jestem na etapie intensywnej modlitwy, prosząc o światło, aby rozpocząć formowanie rad.

Moją główną ideą jest wspólne wiosłowanie. Nie zamierzam niczego robić w pojedynkę. Będę miał reprezentatywne rady, z ludźmi, którzy wiedzą i mają rozwiązania, ponieważ musimy mieć pomysły i działania. Chcę całkowicie polegać na tych radach. W naszej diecezji, na przykład, nie było "konkretnych duszpasterzy" na poziomie diecezjalnym: młodzież, osoby starsze, chorzy, imigranci..., a ja chcę dać impuls tym sprawom.

Trawler

Jestem przekonany, że w Kościele wszyscy wiosłujemy: mój obraz Kościoła to trawler. Na trawlerze wszyscy wiosłują. Biskup może być u steru, nadając tempo lub zmieniając nieco kierunek, ale wszyscy wiosłujemy: księża, świeccy, zakonnicy. Chcę, aby świeccy wspierali i chcę zachęcać do udziału świeckich. Wszyscy razem. 

Finlandia ma wiele różnych wyznań, w jaki sposób otrzymałeś nominację?

-Od momentu ogłoszenia nominacji jestem otoczony przez dużą liczbę osób. Nie przesadzam. Były ciągłe telefony, setki wiadomości, whatsapps, listy, e-maile... Jestem zdumiony wsparciem i radością! 

Na poziomie społecznym, na przykład, zainteresowanie nowym biskupem jest niesamowite. Tutaj Kościół katolicki jest bardzo mały (0,3%), a dzień po ogłoszeniu wiadomości spotkałem kilku katolików, którzy powiedzieli mi "Widziałem go w metrze!", a ja odpowiedziałem "Jechałem na rowerze!", a to dlatego, że na ekranach w metrze pojawiła się informacja "Nowy biskup katolicki w Finlandii". W kraju takim jak ten, aby wiadomości pojawiły się na takim poziomie i w krajowej gazecie, z super pozytywnym podejściem... To imponujące! Luterańscy biskupi, prawosławni biskupi... wszyscy napisali do mnie lub zadzwonili z pytaniem, jak mogą mi pomóc. To niesamowite!

Ludzie pytają mnie, czy się denerwuję, ale ja nawet nie mam czasu się denerwować. Mam wielki wewnętrzny spokój, ponieważ nie jestem sam!

Spodziewałeś się tego? 

-Cóż, nie do końca. W Helsinkach są dwa męskie ośrodki Opus Dei, a ja, aby ułatwić sobie zadanie wikariusza generalnego, mieszkałem w tym najbliżej Pałacu Biskupiego. Nieco ponad dwa miesiące temu przeniosłem się do rezydencji uniwersyteckiej, która znajduje się w innej okolicy, aby rozpocząć nowy etap: pracę apostolską z młodymi ludźmi, studentami... Byłem podekscytowany i nagle zadzwonił do mnie nuncjusz i zapytał mnie o to. To była niespodzianka, moment mieszanych uczuć. Pomodliłem się, przypomniałem sobie Dziewicę i świętego Józefa, powiedziałem "oto jestem" i ogarnął mnie imponujący pokój. Od tamtej pory mam ten spokój, 

Napisałem do papieża Franciszka, aby podziękować mu za wszystko. Teraz będę odbywał moje ćwiczenia duchowe w Rzymie i odwiedzę różne dykasterie. Mam również nadzieję, że pozdrowię papieża i uściskam go mocno. 

Jak wyglądają relacje z innymi wyznaniami?

- Jest doskonały. The ekumenizm Tutaj to dar, to cud. Myślę, że jest to wyjątek na skalę światową. W Watykanie znają nas i śledzą pracę Oficjalnego Dialogu z Luteranami. Opracowaliśmy nawet dokument na temat Eucharystii, posługi i Kościoła. To cudowne! Rozmawiamy, modlimy się, prowadzimy dialog? 

Każdego miesiąca odprawiamy mszę w 25 miastach, w których nie ma kościoła katolickiego. Oznacza to 25 kościołów luterańskich i prawosławnych, w których możemy odprawiać msze.

Finlandia jest jednym z niewielu regionów, w których jest dziś więcej katolików niż 50 lat temu. Jaka jest populacja katolików w Finlandii?

- Rocznie przybywa nam około 500 nowych katolików. Około połowa tej liczby to Finowie: dzieci przyjmujące chrzest i dorośli dołączający do Kościoła lub również przyjmujący chrzest, z innych wyznań chrześcijańskich lub nie. Druga połowa to migranci i uchodźcy. To ostatnie jest również wyzwaniem, ponieważ uchodźcy są zwykle wysyłani do miast, w których nie ma kościołów katolickich. Jednym z moich celów jest nawiązanie relacji z państwem, abyśmy mogli dowiedzieć się, gdzie są katolicy, móc im pomóc i pomóc im w integracji.

Tutaj Kościół ma bardzo piękne dzieło integracji społecznej i myślę, że państwo musi to docenić, a nawet pomóc. Na przykład w ciągu dwóch tygodni wydałem prawie 300 euro na samą benzynę, ponieważ jestem bardzo jasny: chcę być z ludźmi, a żeby być z ludźmi, będę musiał dużo podróżować, tysiące kilometrów, aby zobaczyć ludzi i będę musiał dużo podróżować. Katolicy w diasporzeChcę być z nimi! Chcę być ze wszystkimi katolikami w Laponii i wszędzie tam, gdzie jest to konieczne.

Tu nie chodzi o to, by pachnieć jak owce, tu chodzi o to, by pachnieć jak renifery! Chcę być pasterzem pachnącym reniferami!

Jesteś księdzem numerariuszem Opus Dei, jak twój charyzmat wpływa na twoją posługę w Kościele diecezjalnym?  

-W Dziele nauczyłem się mieć wielkie serce, w którym jest miejsce dla każdego i, jak zwykł mawiać św. Opus Dei jest dla służenie Kościołowi tak, jak Kościół chce być obsługiwany

Przyjechałem do Finlandii, ponieważ ówczesny biskup Helsinek (Józef Wróbel, S.C.I.) poprosił o księdza z Opus Dei. Biskup Javier Echevarría, który był prałatem Opus Dei, pomyślał o mnie i zgodziłem się. Byłem w Sewilli, w słońcu, a przyjechałem przy -30. Tego właśnie nauczyłem się w Dziele: wielkiego serca, w którym jest miejsce dla każdego.

Kiedy przyjechałem do Finlandii, przedstawiłem się proboszczowi i zacząłem współpracować w parafii: chrzty, katechezy, msze w języku hiszpańskim, ponieważ była tam dość duża społeczność latynoamerykańska... Wraz z tym rozpocząłem duszpasterstwo na uniwersytecie i przychodzili katolicy i niekatolicy, lokalny Kościół wykracza poza parafię. Na uniwersytecie czy w rezydencji Opus Dei dotarliśmy do ludzi, do których być może parafia nie mogła dotrzeć. 

Gdzie zaczyna się praca Kościoła, a gdzie praca Dzieła? Jestem przekonany, że to jedno i to samo. Dzięki pracy Dzieła w Finlandii każdego roku wiele osób dołącza do Kościoła katolickiego. Jest to imput Wszyscy się sumujemy! Kościół jest sumą. Jesteśmy wszystkim. To nie jest "albo to... albo tamto", to jest "plus": Krzyż Chrystusa jest znakiem +. Wszyscy wiosłujemy, jak na trawlerze (śmiech). 

Moja duchowość jest taka sama: świętość pośród świata. Teraz, jako biskup, otrzymam pełnię sakramentu, ale mentalność prostoty i wielkoduszności, którą żyłem w Dziele, będzie taka sama. Wierzę, że prostota prowadzi do zaufania Bogu, a zaufanie Bogu prowadzi do marzeń, do wielkoduszności. Biskup jest powszechny, będę należał do powszechnego kolegium biskupów, a Kościół jest katolicki, ponieważ wszyscy do niego należymy. Żyjemy katolickością Kościoła, kiedy dodajemy i wspieramy się nawzajem. 

Więcej
PodpisySantiago Leyra Curiá

Starożytni i istnienie Boga

Stwórca na początku wyróżnił człowieka, mężczyznę i kobietę, swoją nieskończoną miłością: oddał do ich dyspozycji inne stworzenia i możliwość odpowiadania przyjaźni z Nim w wolności, lojalności, zaufaniu i inteligencji.

3 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Według Pawła z Tarsu, "od stworzenia świata niewidzialna natura Boga - to znaczy Jego wieczna moc i boskość - była wyraźnie widoczna w rzeczach, które zostały stworzone". (List do Rzymian 1, 20).

Stwórca na początku wyróżnił człowieka, mężczyznę i kobietę, swoją nieskończoną miłością: oddał do ich dyspozycji inne stworzenia i możliwość odpowiadania ich przyjaźni z Nim w wolności, lojalności, zaufaniu i inteligencji. Człowiek nie odwzajemnił się, ale nadużył wolności, inteligencji i zaufania, które w nim pokładano, zrywając przyjaźń ze Stwórcą. Pomimo tej nielojalności Bóg dał człowiekowi nadzieję na przywrócenie dawnej relacji i odnowił swoją pomoc poprzez serię sojuszy o coraz szerszym zakresie, za pośrednictwem sprawiedliwych ludzi:

a) Przymierze z Noem dla całej jego rodziny.

b) Sojusz z Abrahamdla całego jego klanu.

c) Przymierze z Mojżeszem dla całego ludu Izraela.

d) Bóg zaoferował ostateczne przymierze, otwarte dla ludzi i narodów wszystkich czasów, objawiając jednocześnie swoją własną Istotę, swoją własną bliskość: uczynił to, objawiając się jako Ojciec i Syn i Duch Święty, przez Jezusa z Nazaretu, wcielonego Syna Bożego.

Ksenofanes z Kolofonu (Azja Mniejsza), który żył ponad 90 lat - między 550 a 450 r. p.n.e. - był, według Arystotelesa, pierwszym, który nauczał jedności najwyższej zasady wśród starożytnych Greków. Uczynił to następującymi słowami: "Jeden Bóg, największy wśród bogów i ludzi, niepodobny do ludzi ani w formie, ani w myśli. On widzi wszystko, myśli wszystko, słyszy wszystko. Bez pracy rządzi wszystkim mocą swego ducha"..

Arystoteles, pochodzący ze Stagiry na greckim Półwyspie Chalcydyckim (na północny wschód od Półwyspu Bałkańskiego), żył między 384 a 322 r. p.n.e. Dla niego Bóg jest najwyższym bytem, bytem par excellence, żywą istotą, która wystarcza sama sobie, która widzi i dostrzega byt wszystkich innych bytów w ich całości; jego własna aktywność jest najwyższą wiedzą; tylko Bóg ma mądrość (sophia); ludzie mogą mieć z nim tylko pewną przyjaźń (filozofia). Bóg jest głównym poruszycielem, który nie będąc poruszonym, porusza, tj. generuje, promuje przejście innych bytów od potencji do działania. Bóg Arystotelesa nie jest Stwórcą, nie jest częścią natury (nie jest jak byty naturalne, zwierzęta, rośliny..., które są przedmiotem badań fizyki), ale jest kluczowym bytem natury iz tego powodu jego badanie odpowiada pierwszej filozofii lub metafizyce.

M.T. Cyceron, pochodzący z Arpinum (Włochy), żył w latach 106-43 p.n.e. i studiował greckich filozofów w Atenach. W latach 45-44 p.n.e. napisał dzieło O naturze bogów, w którym objaśnia doktryny filozoficzne dotyczące boskości, które były aktualne w tym czasie (epikureizm, stoicyzm i Nowa Akademia) w formie dialogu między kilkoma postaciami. W dialogu tym jedna z postaci, stoik Balbo, zadaje następujące pytania:

Czy nie byłoby zaskakujące, gdyby ktoś był przekonany, że istnieją pewne cząstki materii, ciągnięte przez grawitację, z których zderzenia powstaje tak misterny i piękny świat?

Kto, patrząc na regularne ruchy pór roku i porządek gwiazd, byłby w stanie zaprzeczyć, że rzeczy te miały racjonalny plan i twierdzić, że wszystko to jest dziełem przypadku?

Jak możemy wątpić, że wszystko to dzieje się z jakiegoś powodu, a co więcej, z powodu, który jest transcendentny i boski?

Czy jakakolwiek rozsądna osoba może uwierzyć, że struktura wszystkich gwiazd i ta ogromna niebiańska dekoracja mogły powstać z kilku atomów biegających przypadkowo i chaotycznie? Czy istota pozbawiona inteligencji i rozumu mogła stworzyć te rzeczy?

Justyn był filozofem z II wieku, wykształconym w filozofii greckiej. Po spotkaniu i nawróceniu się na chrześcijaństwo, widząc w nim kulminację wiedzy, nadal praktykował jako filozof. Widział, że starożytny Izrael posiadał barbarzyńską filozofię, którą sam Bóg wykorzystał jako kanał do ujawnienia się. Uważał, że wszyscy ludzie, którzy żyli zgodnie z rozumem przed chrześcijaństwem, byli już chrześcijanami: takie były dla niego przypadki Sokratesa i Heraklita. Stwierdził również, że w jego czasach chrześcijaństwo było nienawidzone i prześladowane, ponieważ nie było dobrze znane.

Augustyn (354/430), czytając książkę Cycerona w 372 roku, nabrał wielkiej skłonności do poszukiwania mądrości. Kiedy zaczął czytać Biblię, poczuł się zniesmaczony do tego stopnia, że zrezygnował z jej czytania, ponieważ uznał ją za trudną i niezrozumiałą. Następnie został wtajemniczony w doktrynę manichejską, która obiecała mu prawdę i najwyraźniej dała mu wyjaśnienie problemu zła. Ambrożego w Mediolanie i jego alegorycznej interpretacji tekstów Starego Testamentu, dostrzegł racjonalność doktryny chrześcijańskiej.

Pewnego popołudnia, w ogrodzie swojego domu, usłyszał, jak dziecko mówi, w ramach zabawy lub piosenki: "Weź i czytaj". Augustyn przeczytał wtedy list św. Pawła do Rzymian, 13, 13: "Zachowujmy się przyzwoicie, jak za dnia: bez obżarstwa i pijaństwa, bez pożądliwości i rozpusty, bez współzawodnictwa i zazdrości. Przyobleczcie się raczej w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się o ciało, by zaspokajać jego pożądliwości".

W wieku 32 lat (386 r.) Augustyn nawrócił się; w swoich Wyznaniach powie: "Późno Cię pokochałem, Piękności tak dawna i tak nowa, późno Cię pokochałem! I byłaś we mnie, a ja byłem na zewnątrz, i tam Cię szukałem; i zdeformowany, wpadłem w te piękne rzeczy, które zrobiłeś. Byłeś ze mną, a ja nie byłem z Tobą. Byłem trzymany z dala od Ciebie przez te rzeczy, które nie istniałyby, gdyby nie były w Tobie. Wołałeś, krzyczałeś i złamałeś moją głuchotę. Świeciłeś, świeciłeś i zakończyłeś moją ślepotę. Rozproszyłeś swój zapach, a ja westchnąłem. Tęsknię za Tobą. Skosztowałem Cię i łaknąłem i pragnąłem Ciebie. Dotknąłeś mnie i zostałem pokrzepiony Twoim pokojem" (Conf. X, 26-36).

Centralnym problemem w myśli Augustyna jest szczęście. Dla niego szczęście znajduje się w mądrości, w poznaniu Boga. Wiara dąży do zrozumienia; dlatego podbój mądrości wymaga rygorystycznej dyscypliny, postępu moralnego, intelektualnego i duchowego. Przezwyciężywszy młodzieńczą zarozumiałość, Augustyn zrozumiał boski autorytet i jego pośrednictwo jako świetlistego przewodnika dla rozumu. Jego duchowość opiera się na prawdziwym Kościele (na początku ta uniwersalna i konkretna wspólnota składała się z jego matki Moniki, biskupa Ambrożego, jego brata, syna i przyjaciół. Z biegiem lat został biskupem Kościoła powszechnego w diecezji w Afryce). W latach 397-427 napisał swoje dzieło "Doktryna chrześcijańska", w którym wskazuje różne sposoby rozwiązywania trudności, wynikających z samej litery Pisma Świętego, fragmentów, które są zagadkowe dla moralności, w którym to przypadku wskazuje na przydatność egzegezy lub interpretacji alegorycznej.

AutorSantiago Leyra Curiá

Członek korespondencyjny Królewskiej Akademii Orzecznictwa i Legislacji w Hiszpanii.

Więcej
Stany Zjednoczone

Amerykańscy biskupi i rząd potępiają akty przemocy motywowane nienawiścią religijną

Kardynał Timothy M. Dolan, przewodniczący Komitetu Wolności Religijnej USCCB, wyraził ubolewanie z powodu przemocy na tle nienawiści religijnej, która nasiliła się w Stanach Zjednoczonych.

Gonzalo Meza-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

1 listopada kardynał Timothy M. Dolan, arcybiskup Nowego Jorku i przewodniczący Komitetu ONZ ds. Wolności Religijnej, powiedział, że chciałby, aby Konferencja Biskupów Katolickich Stanów ZjednoczonychKardynał Dolan wyraził ubolewanie z powodu aktów przemocy na tle religijnym, które nasiliły się w Stanach Zjednoczonych po ataku Hamasu na Izrael 7 października. Odnosząc się do zabójstwa 6-letniego palestyńskiego chłopca Wadea Al-Fayoume na południu Chicago przez Josepha Czubę, kardynał Dolan powiedział: "To bardzo przygnębiające dowiedzieć się, że mężczyzna oskarżony o zabicie 6-letniego muzułmańskiego chłopca w Chicago identyfikuje się jako katolik. Nie ma nic bardziej sprzecznego z naukami naszego Kościoła niż zbrodnia popełniona przez tego człowieka".

Prałat dodał, że w obliczu tego rodzaju przemocy opartej na nienawiści religijnej, musimy potwierdzić podstawowe prawdy naszej wiary: "Każde ludzkie życie ma nieobliczalną wartość, a nienawiść do bliźniego jest ciężkim grzechem przeciwko Bogu, który stworzył nas na swój obraz i podobieństwo, przemoc rodzi tylko więcej przemocy, a nie sprawiedliwości" - podsumował arcybiskup Nowego Jorku. Oprócz brutalnego dźgnięcia nożem chłopca Wadea Al-Fayoume 14 października w jego domu, 71-letni Joseph Czuba poważnie ranił również 32-letnią matkę. Mężczyzna został już aresztowany i postawiono mu osiem zarzutów, w tym zabójstwo, usiłowanie zabójstwa i przestępstwo z nienawiści. Władze stwierdziły, że według oświadczeń ofiary były celem ataku ze względu na ich muzułmańską religię i wojnę między dwoma krajami. Izrael i Hamas.

Potępienie rządu USA

W świetle tej tragedii, 1 listopada wiceprezydent Kamala Harris również zdecydowanie potępiła zbrodnię i ogłosiła wdrożenie Narodowej Strategii Przeciwdziałania Islamofobii w Stanach Zjednoczonych. "W wyniku ataku terrorystycznego Hamasu w Izraelu i kryzysu humanitarnego w Strefie Gazy byliśmy świadkami wzrostu liczby antypalestyńskich, antyarabskich, antysemickich i islamofobicznych incydentów w całych Stanach Zjednoczonych, w tym brutalnego ataku na palestyńską muzułmankę i zabójstwa jej 6-letniego syna.

Harris dodał, że akty te wzbudziły w ludziach obawy, że mogą stać się celem ataków ze względu na profilowanie rasowe, religię lub wygląd. W odpowiedzi Harris powiedział: "Prezydent Joe Biden i ja mamy obowiązek nie tylko dbać o bezpieczeństwo obywateli naszego kraju, ale także jednoznacznie i stanowczo potępiać wszelkie formy nienawiści. Nasz naród został założony w oparciu o podstawową zasadę, że wszyscy ludzie powinni mieć swobodę życia i wyznawania swojej wiary bez obawy przed przemocą lub prześladowaniami. Każdy ma prawo do życia wolnego od przemocy, nienawiści i nietolerancji" - powiedziała. Nowa strategia przeciwko islamofobii będzie wspólnym wysiłkiem kierowanym przez Radę Polityki Wewnętrznej i Radę Bezpieczeństwa Narodowego.

Ewangelizacja

Dusze czyśćcowe: znaczenie modlitwy

Dzień Zaduszny obchodzony jest 2 listopada. Listopad jest więc tradycyjnie miesiącem, w którym odmawiane są specjalne modlitwy za dusze czyśćcowe.

Loreto Rios-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

W listopadzie odmawiane są specjalne modlitwy za dusze czyśćcowe. Tradycja modlitwy za zmarłych sięga czasów Starego Testamentu, a wielu świętych było odwiedzanych przez dusze, które prosiły ich o modlitwę, aby mogły wejść do nieba.

"Tęsknota za Bogiem", największa udręka

Faustyna Kowalska, święta, która rozpowszechniła nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, tak tłumaczyła swoją wizytę w czyśćcu: "W tym czasie zapytałam Jezusa: Za kogo mam się jeszcze modlić? Odpowiedział mi, że następnej nocy da mi poznać, za kogo mam się modlić.

Zobaczyłem Anioła Stróża, który kazał mi iść za nim. Za chwilę znalazłam się w mglistym miejscu, pełnym ognia, a tam było mnóstwo cierpiących dusz. Dusze te modliły się z wielką żarliwością, ale bez skuteczności dla siebie, tylko my możemy im pomóc. Płomienie, które je paliły, nie dotknęły mnie. Mój Anioł Stróż nie opuścił mnie ani na chwilę. Zapytałam te dusze, co jest ich największą udręką? Odpowiedziały jednogłośnie, że ich największą udręką jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze czyśćcowe. Dusze nazywają Maryję "Gwiazdą Morza". Ona przynosi im ulgę. Chciałam porozmawiać z nimi więcej, ale mój Anioł Stróż kazał mi odejść. Wyszliśmy z tego więzienia cierpienia. [Usłyszałam wewnętrzny głos] mówiący do mnie: "Moje miłosierdzie tego nie pragnie, ale sprawiedliwość tego wymaga". Od tej chwili zjednoczyłam się ściślej z duszami cierpiącymi" (Dziennik, 20).

Święta Faustyna widziała również piekło, o którym po jego opisaniu powiedziała: "Umarłabym (...), gdyby mnie nie podtrzymywała wszechmoc Boża. Piszę to z rozkazu Bożego, aby się żadna dusza nie usprawiedliwiała [mówiąc], że piekło nie istnieje i że nikt tam nie był i nie wie, jak tam jest (...) To, co napisałam, jest nikłym cieniem rzeczy, które widziałam (...) Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam się otrząsnąć z przerażenia (...). Dlatego jeszcze goręcej modlę się o nawrócenie grzeszników, nieustannie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich" (Dziennik, 741).

Podczas gdy piekło jest stanem nieodwracalnym, dusze w czyśćcu są zbawione i wejdą w obecność Boga po procesie oczyszczenia. Dlatego mówimy o trzech "Kościołach": Kościele triumfującym, który jest Kościołem, który jest już w obecności Boga; Kościele oczyszczającym, składającym się z tych, którzy przechodzą oczyszczenie czyśćca przed pójściem do nieba; oraz Kościele wojującym lub pielgrzymującym, składającym się z tych z nas, którzy wciąż chodzą po ziemi.

Dlatego też modlitwa Kościoła wojującego przynosi owoce oczyszczające, a żyjący mogą modlić się za dusze czyśćcowe.

Czym jest czyściec?

Katechizm definiuje czyściec w następujący sposób: "Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni Boga, ale niedoskonale oczyszczeni, chociaż są pewni swego wiecznego zbawienia, przechodzą po śmierci oczyszczenie, aby uzyskać świętość konieczną do wejścia do radości nieba" (Katechizm, 1030); "Kościół nazywa to ostateczne oczyszczenie wybranych 'czyśćcem', który jest całkowicie odrębny od kary potępionych. Kościół sformułował doktrynę wiary dotyczącą czyśćca zwłaszcza na Soborach Florenckim (por. DS 1304) i Trydenckim (por. DS 1820; 1580)" (Katechizm, 1031).

Katechizm stwierdza dalej, że "nauczanie to jest również poparte praktyką modlitwy za zmarłych, o której mówi już Pismo Święte [...]..... Od najdawniejszych czasów Kościół czci pamięć zmarłych i ofiaruje w ich imieniu zadośćuczynienia, w szczególności ofiarę eucharystyczną (por. DS 856), aby po oczyszczeniu mogli osiągnąć błogosławioną wizję Boga.

Kościół zaleca również jałmużnę, odpusty i dzieła pokutne za zmarłych: "Przynieśmy im pomoc i uczcijmy ich pamięć. Jeśli synowie Hioba zostali oczyszczeni przez ofiarę swego ojca (por. Jb 1, 5), dlaczego mielibyśmy wątpić, że nasze ofiary za zmarłych przynoszą im pociechę [...] Nie wahajmy się więc pomagać zmarłym i ofiarować za nich nasze modlitwy" (św. Jan Chryzostom, In epistulam I ad Corinthios homilia 41, 5)" (Katechizm, 1032).

Czyściec w tradycji Kościoła

Już w Starym Testamencie istnieją dowody na modlitwy za zmarłych: "Potem zebrał dwa tysiące srebrnych drachm spośród swoich ludzi i wysłał ich do Jerozolimy, aby złożyli ofiarę przebłagalną. Działał z wielką prawością i szlachetnością, myśląc o zmartwychwstaniu. Gdyby nie miał nadziei na zmartwychwstanie poległych, modlitwa za zmarłych byłaby bezużyteczna i śmieszna. Biorąc jednak pod uwagę, że na tych, którzy umarli pobożnie, czekała wspaniała nagroda, pomysł ten był pobożny i święty. Dlatego zlecił złożenie ofiary przebłagalnej za zmarłych, aby zostali uwolnieni od grzechu" (2 Mch 12:43-46).

Istnieją odniesienia do czyśćca od najwcześniejszych wieków Kościoła. Tertulian, urodzony w II wieku naszej ery, mówi w wielu swoich pismach o oczyszczeniu z grzechów po śmierci i o ofiarowaniu modlitw za zmarłych.

Święta Perpetua, męczennica z 203 roku, oczekując na egzekucję, zobaczyła w swojej celi zmarłego brata, Dinokratesa, "duszącego się z gorąca i pragnienia, w brudnym ubraniu i bladym kolorze". Święta zrozumiała, że jej brat "cierpiał. Ale byłam pewna, że zostanie uwolniony od tego bólu i nie przestawałam modlić się za niego każdego dnia, dopóki nie przeniesiono nas do więzienia wojskowego (...). I modliłam się za niego, jęcząc i płacząc dzień i noc, aby dzięki mojemu wstawiennictwu uzyskał przebaczenie.

VIII. W dniu, w którym pozostaliśmy w karcerze, miałem następującą wizję: zobaczyłem miejsce, które widziałem wcześniej, i Dinokratesa czystego na ciele, dobrze ubranego i odświeżonego (...). Wtedy zrozumiałem, że mój brat przeszedł karę" (Dzieje MęczennikówMęczeństwo świętych Perpetuy i Felicyty oraz ich towarzyszy, VII i VIII).

Istnieje jednak wiele innych przykładów: Klemens Aleksandryjski, Cyprian z Kartaginy, Orygenes, Laktancjusz, Efrem z Syrii, Bazyli Wielki, Cyryl Jerozolimski, Epifaniusz z Salaminy, Grzegorz z Nyssy, św. Augustyn, św. Grzegorz Wielki....

Modlitwa za zmarłych: ustanowiona przez Apostołów

Św. Jan Chryzostom (347-407) potwierdza, że zwyczaj ofiarowania mszy za zmarłych została ustanowiona przez samych apostołówNie bez powodu zostało ustalone przez prawa ustanowione przez apostołów, że podczas celebracji świętych tajemnic należy wspominać tych, którzy odeszli z tego życia. Wiedzieli bowiem, że w ten sposób zmarli otrzymają wiele owoców i wielkich korzyści" (Homilie na List do Filipian 3, 4: PG 62, 203).

W "Dziejach Pawła i Tekli" (160) znajduje się również odniesienie do duszy czyśćcowej, kiedy zmarła córka pewnej kobiety ukazuje się Pawłowi i Tekli. mówi muNa moim miejscu będziesz miał Theklę, opuszczoną cudzoziemkę, aby modliła się za mnie, abym mógł przejść do miejsca sprawiedliwych ".

Ponadto katakumby zawierają również inskrypcje prośba o modlitwę za zmarłychPierwsi chrześcijanie gromadzili się przy grobach w rocznicę śmierci swoich bliskich, aby się za nich modlić.

Odpusty

Oprócz wszelkich modlitw i uczynków miłosierdzia wykonywanych za dusze czyśćcowe, jednym ze sposobów wstawiania się za nimi jest zastosowanie odpusty które Kościół przyznaje w związku z pewnymi dziełami pobożności. W konstytucji apostolskiej "Indulgentiarum doctrina"Paweł VI wyjaśnia: "Przez tajemnicze i miłosierne zamysły Boga ludzie są połączeni nadprzyrodzonymi więzami, tak że grzech jednego szkodzi innym, tak jak świętość jednego przynosi korzyść innym. W ten sposób wierni pomagają sobie nawzajem w osiągnięciu nadprzyrodzonego celu. Świadectwo tej komunii jest już widoczne w Adamie, którego grzech rozprzestrzenił się na wszystkich ludzi".

Co więcej, Paweł VI stwierdził: "Wierni, idąc śladami Chrystusa, zawsze starali się pomagać sobie nawzajem w drodze do Ojca niebieskiego poprzez modlitwę, przykład dóbr duchowych i pokutną ekspiację (...). Jest to bardzo starożytny dogmat o obcowaniu świętych, zgodnie z którym życie każdego z dzieci Bożych, w Chrystusie i przez Chrystusa, jest zjednoczone cudowną więzią z życiem wszystkich innych braci chrześcijan w nadprzyrodzonej jedności Mistycznego Ciała Chrystusa, tworząc jedną mistyczną osobę (...).

Kościół, świadomy tych prawd od samego początku, zapoczątkował różne sposoby, aby zastosować owoce odkupienia Chrystusa do każdego z wiernych i aby wierni starali się o zbawienie swoich braci (...).

Sami Apostołowie napominali swoich uczniów, aby modlili się o zbawienie grzeszników; bardzo starożytny zwyczaj Kościoła zachował ten sposób postępowania, zwłaszcza gdy pokutnicy błagali o wstawiennictwo całą wspólnotę, a zmarłym pomagano przez modlitwy, zwłaszcza przez składanie ofiary eucharystycznej".

W dokumencie tym odpust definiowany jest jako "darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, odpuszczone już co do winy przez wiernego, odpowiednio przygotowane, pod pewnymi i określonymi warunkami, z pomocą Kościoła, który jako zarządca odkupienia udziela i stosuje z pełną władzą skarb zasług Chrystusa i świętych".

Odpusty mogą być częściowe lub zupełne. Odpust Odpust zupełny (który wymaga wykonania czynności, za którą odpust jest udzielany, wraz ze spowiedzią, komunią i modlitwą w intencjach papieża, a także odrzuceniem wszelkiego grzechu śmiertelnego lub powszedniego) oznacza całkowite odpuszczenie kary należnej za grzechy, podczas gdy częściowe odpuszczenie usuwa część kary.

2 listopada, w Dzień Zaduszny, można uzyskać odpust zupełny za osobę zmarłą w dowolnym kościele lub oratorium publicznym. Wierni, którzy pobożnie nawiedzą cmentarz lub pomodlą się za zmarłych, uzyskują odpust zupełny (dotyczący tylko dusz czyśćcowych) w każdym z dni od 1 do 8 listopada oraz odpust cząstkowy w pozostałe dni roku.

Gospel

Nauka służby. 21 Niedziela Zwykła (A)

Joseph Evans komentuje czytania na 31. Niedzielę Zwykłą, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-2 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejsza Ewangelia jest jak policzek dla mnie jako księdza. Jezus mówi mi w niej bardzo wyraźnie, czego powinienem unikać, ale widzę też smutny spektakl kapłanów na przestrzeni dziejów, którzy tego nie unikali. A ja sam zdaję sobie sprawę, jak łatwo mogę się pomylić, jeśli nie będę uważny. 

O czym mówi Jezus? Ostrzega ludzi przed zachowaniem uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Mówi im, że powinni robić to, co mówią uczeni w Piśmie i faryzeusze, ponieważ zajmują oni "siedziba Mojżesza".Oznacza to, że byli nauczycielami prawa, które Bóg dał Mojżeszowi, a prawo to było zasadniczo dobre. Ale dalej wypowiada te niepokojące słowa: "Czyńcie i wypełniajcie wszystko, co wam mówią; ale nie czyńcie tego, co czynią, bo mówią, ale nie czynią".

Jakie to straszne. Być przywódcą religijnym i nie praktykować tego, co się głosi. Jezus kontynuuje: "Noszą ciężkie tobołki i ładują je na ramiona ludzi, ale nie są skłonni kiwnąć palcem, aby popchnąć. Wszystko, co robią, to aby ludzie ich widzieli: wydłużają filakterie i powiększają brzegi płaszcza; lubią pierwsze miejsca na bankietach i honorowe miejsca w synagogach; lubią być kłaniani na placach i nazywani rabinami.

Niech Pan uwolni nas od tego: nakładania ciężkich brzemion na innych i życia w lenistwie i wygodzie. Staranie się "wyglądać" religijnie, aby być zauważonym przez mężczyzn. Noszenie krzykliwych ubrań (jakie to smutne, że księża zbytnio przejmują się swoim ubiorem). Lub pragnienie zaszczytnych stanowisk i najlepszego traktowania.

Jakie to straszne: wstąpić do życia zakonnego, pozornej służby Bogu, by szukać doczesnych korzyści. Dzięki Bogu, czasy, w których bycie księdzem lub zakonnikiem wiązało się z ziemskimi korzyściami, już dawno minęły, przynajmniej w wielu miejscach. Ale wciąż możemy zbyt mocno szukać kilku możliwych korzyści, a na świecie wciąż są miejsca, w których kapłaństwo może być sposobem na wyjście z ubóstwa lub lepsze życie. Są to więc niebezpieczeństwa, których należy być świadomym.

Ale Jezus zwraca się nie tylko do kapłanów. Mówi do nas wszystkich o radykalnej służbie i niewykorzystywaniu religii do własnych ziemskich celów. Jak łatwo możemy się pomylić. Wszyscy możemy nakładać ciężary na innych i nie robić nic, by je zmniejszyć. "Ja dowodzę", mówimy do naszych podwładnych, "więc musicie mi służyć". Albo nie mówiąc tego, takie jest nasze nastawienie. Zapominamy, że władza nie jest po to, by inni nam służyli, ale po to, byśmy my służyli im. Albo próbujemy się popisywać i sprawiać wrażenie pobożnych i religijnych, co jest jak zepsucie religii.

A potem Jezus przechodzi do swojego kluczowego punktu: "Pierwszy pośród was będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony".. Idea jest jasna: przywództwo to służba.

Homilia na temat czytań z 31. niedzieli czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

"Święci nie są nieosiągalnymi bohaterami" - zachęca Franciszek.

W uroczystość Wszystkich Świętych papież Franciszek zachęcił wiernych podczas modlitwy Anioł Pański, aby zastanowili się nad tym, że "święci nie są nieosiągalnymi lub odległymi bohaterami, ale ludźmi takimi jak my, naszymi przyjaciółmi, których punktem wyjścia jest ten sam dar, który otrzymaliśmy".

Francisco Otamendi-1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W tradycyjną doroczną uroczystość Wszystkich Świętych, 1 listopada, papież Franciszek powiedział, że Angelus Piotra, że "święci nie są nieosiągalnymi lub odległymi bohaterami, ale ludźmi takimi jak my" i że "jeśli się nad tym zastanowimy, z pewnością spotkaliśmy niektórych z nich, niektórych świętych "obok": hojnych ludzi, którzy z Bożą pomocą odpowiedzieli na otrzymany dar i pozwolili się przemieniać dzień po dniu przez działanie Ducha Świętego".

Dziś, w dniu, w którym świętujemy wielu nieznanych świętych którzy nie zostali formalnie ogłoszeni świętymi lub błogosławionymi przez Kościół, Ojciec Święty chciał skupić swoje spojrzenie "przez kilka minut na świętości, w szczególności na dwóch jej cechach: jest darem, a jednocześnie jest drogą".

"Przede wszystkim jest ona darem", podkreślił papież. "Świętość jest darem od Boga, który otrzymaliśmy na chrzcie: jeśli pozwolimy jej wzrastać, może całkowicie zmienić nasze życie (por. adhortacja apostolska Gaudete et exultate15), rozświetlając go radością Ewangelii".

"Świętość jest darem, który jest oferowany każdemu, aby mieć szczęśliwe życie. W końcu, kiedy otrzymujemy dar, jaka jest nasza pierwsza reakcja", zapytał Franciszek. "Właśnie to, że stajemy się szczęśliwi, ponieważ oznacza to, że ktoś nas kocha; szczęśliwi, "błogosławieni", jak wiele razy powtarza dziś Jezus w Ewangelii Błogosławieństw (por. Mt 5, 1-12). Ale "każdy dar musi być przyjęty i niesie ze sobą odpowiedzialność za odpowiedź oraz zaproszenie do starania się, aby go nie zmarnować". 

Sobór Watykański II przypomina o tym, gdy stwierdza, że wszyscy ochrzczeni otrzymali to samo wezwanie do "zachowywania i doskonalenia swoim życiem świętości, którą otrzymali" (Lumen gentium40), kontynuował papież.

Święci, wspaniali towarzysze drogi

W drugim punkcie papież podkreślił, że święci pomagają nam i są dla nas przykładem. "Świętość jest także podróżą, podróżą, którą trzeba przebyć razem, pomagając sobie nawzajem, zjednoczeni z tymi wspaniałymi towarzyszami drogi, którymi są święci. Są naszymi starszymi braćmi i siostrami, na których zawsze możemy liczyć: wspierają nas, a kiedy zbłądzimy, ich milcząca obecność nigdy nas nie zawodzi; są szczerymi przyjaciółmi, na których możemy polegać, ponieważ życzą nam dobrze, nie wytykają nas palcami i nigdy nas nie zdradzają. W ich życiu znajdujemy przykład, z ich modlitw otrzymujemy pomoc, a w komunii z nimi jesteśmy zjednoczeni więzią braterskiej miłości, jak mówi liturgia (por. Mszał Rzymski, Prefacja o świętych I)".

Wraz ze świętymi, kontynuował Ojciec Święty, "tworzymy wielką rodzinę w drodze, Kościół, złożony z mężczyzn i kobiet każdego języka, stanu i pochodzenia (por. Ap 7, 9), zjednoczonych tym samym pochodzeniem, miłością Boga i ukierunkowanych na ten sam cel, pełną komunię z Nim, raj: oni już go osiągnęli, my jesteśmy w drodze".

Na zakończenie papież zadał, jak zwykle, kilka pytań do przeanalizowania: "Czy pamiętam, że otrzymałem dar Ducha Świętego, który wzywa mnie do świętości i pomaga mi ją osiągnąć? Czy dziękuję Mu za to? Czy czuję, że święci są blisko mnie, czy zwracam się do nich? Czy znam historię niektórych z nich? Dobrze jest znać życie świętych i motywować się ich przykładami. Dobrze jest też zwracać się do nich w modlitwie.

"Niech Maryja, Królowa Wszystkich Świętych, sprawi, abyśmy poczuli radość z otrzymanego daru i zwiększyła w nas pragnienie wiecznego celu" - powiedział Franciszek przed udzieleniem apostolskiego błogosławieństwa.

Modlitwa za Ukrainę, Ziemię Świętą i zmarłych 

Po odmówieniu modlitwy maryjnej Anioł Pański papież pozdrowił pielgrzymów z różnych krajów, Niemiec, Meksyku (Monterrey), Danii i Włoch, w tym uczestników Maratonu Świętych Stowarzyszenia Don Bosco.

Ojciec Święty zapowiedział również, że jutro wieczorem odprawi Mszę Świętą na Cmentarzu Commonwealth, upamiętniającą poległych w II wojnie światowej. Dodał: "Módlmy się nadal za cierpiącą ludność podczas dzisiejszych wojen. Nie zapominajmy o zamęczonej Ukrainie, Palestynie, Izraelu i wielu innych regionach świata, w których toczy się wojna".

Ponadto, w piątek 3 o godz. 11.00 w Bazylice św. Piotra odbędzie się Msza św. w intencji zmarłego papieża Benedykta XVI oraz zmarłych w tym roku kardynałów i biskupów, podało watykańskie biuro prasowe.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Papież promuje odnowioną teologię w motu proprio

Paloma López Campos-1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Rankiem 1 listopada, Sala Stampa ogłosiła, że Papieska Akademia Teologiczna ma nowy statut. Papież Franciszek podpisał motu proprio "Ad Theologiam promovendam", zatwierdzające zmodyfikowany reżim tego towarzystwa naukowego.

Nowy statut ma na celu zapewnienie, że akademia będzie lepiej wypełniać swój cel. Ojciec Święty wyjaśnia, że "promowanie teologii w przyszłości nie może ograniczać się do abstrakcyjnego odtwarzania formuł i schematów z przeszłości". Teologia jest "powołana do proroczej interpretacji teraźniejszości i rozeznawania nowych ścieżek na przyszłość". Aby to zrobić, "będzie musiała stawić czoła głębokim przemianom kulturowym", których doświadcza społeczeństwo.

Odnawianie teologii

W świetle nowych czasów papież Franciszek chce promować "misję, jaką nasze czasy nakładają na teologię". Papież uważa, że "dla Kościoła, który jest synodalnyKluczem do tego jest "epistemologiczne i metodologiczne przemyślenie" teologii. Kluczem do osiągnięcia tego celu jest "epistemologiczne i metodologiczne przemyślenie" teologii.

W motu proprio papież wskazuje, że refleksja teologiczna "jest wezwana do punktu zwrotnego, do zmiany paradygmatu". Zmiana ta będzie sprzyjać "teologii zasadniczo kontekstualnej, zdolnej do odczytywania i interpretowania Ewangelii w warunkach, w których mężczyźni i kobiety żyją na co dzień". To przemyślenie "nie może nie rozwijać się w kulturze dialogu i spotkania między różnymi tradycjami i różną wiedzą, między różnymi wyznaniami chrześcijańskimi i różnymi religiami, otwarcie konfrontując wszystkich, wierzących i niewierzących".

Papież Franciszek ostrzega, że teologia nie może być autoreferencyjna. Teologia musi "postrzegać siebie jako część sieci relacji, przede wszystkim z innymi dyscyplinami i inną wiedzą". Innymi słowy, musi przyjąć podejście transdyscyplinarności, tj. "dzielenia się i fermentowania wszelkiej wiedzy w przestrzeni Światła i Życia oferowanej przez Mądrość płynącą z Bożego Objawienia" (Konstytucja apostolska "Veritatis gaudium"). Ta perspektywa ma również inne konsekwencje, ponieważ "dialog z inną wiedzą wyraźnie zakłada dialog we wspólnocie kościelnej i świadomość istotnego synodalnego i wspólnotowego wymiaru uprawiania teologii".

Nowy statut akademii przewiduje współpracę z kluczowymi rozmówcami: naukowcami z różnych wyznań chrześcijańskich lub innych religii. Wraz z nimi, celem jest "zidentyfikowanie i otwarcie obszarów i przestrzeni dialogu, które sprzyjają dialogowi inter- i transdyscyplinarnemu".

Teologia: prawda i miłość

Oprócz dialogu, Franciszek wierzy, że teologia musi być przesiąknięta miłością. Stwierdza, że "niemożliwe jest poznanie prawdy bez praktykowania miłości". Z tego powodu teologia musi być "prawdziwą wiedzą krytyczną jako wiedza sapiencjalna, nie abstrakcyjna i ideologiczna, ale duchowa, wypracowana na kolanach, pełna adoracji i modlitwy". Refleksja teologiczna musi odnosić się "do otwartych ran ludzkości i stworzenia oraz do fałdów ludzkiej historii, którym przepowiada nadzieję na wyjątkowe spełnienie".

Papież wzywa do rozwijania teologii "metodą indukcyjną". Zachęca do "wychodzenia od różnych kontekstów i konkretnych sytuacji, w których znajdują się ludzie, pozwalając się poważnie zakwestionować przez rzeczywistość, aby stać się rozeznaniem 'znaków czasu'". Zachęca również, aby refleksja teologiczna była nasycona "zdrowym rozsądkiem ludzi".

Praktycznie na końcu motu proprio Franciszek precyzuje, że "teologia służy ewangelizacji Kościoła i przekazywaniu wiary". Dzięki niej wiara staje się kulturą, czyli "mądrym 'etosem' ludu Bożego, propozycją ludzkiego i humanizującego piękna dla wszystkich".

Refleksja społeczności

Biorąc pod uwagę odnowioną misję teologii, "Papieska Akademia Teologiczna jest wezwana do rozwijania, w ciągłej trosce o naukowy charakter refleksji teologicznej, transdyscyplinarnego dialogu z innymi dziedzinami wiedzy". Należy również otworzyć przestrzeń dla wkładu, jaki można wnieść w rozmowę między wierzącymi i niewierzącymi, między "mężczyznami i kobietami różnych wyznań chrześcijańskich i różnych religii".

Ojciec Święty zachęca nas zatem do stworzenia "akademickiej wspólnoty wspólnej wiary i studiów, która tworzy sieć relacji z innymi instytucjami formacyjnymi, edukacyjnymi i kulturalnymi i która wie, jak wniknąć, z oryginalnością i duchem wyobraźni, w egzystencjalne miejsca rozwoju wiedzy, zawodów i wspólnot chrześcijańskich".

Ewangelizacja

Pięć nut świętości, według Gaudete et exultate

19 marca 2018 r., w uroczystość św. Józefa, papież Franciszek podpisał adhortację apostolską Gaudete et exultate o powołaniu do świętości w dzisiejszym świecie. W uroczystość Wszystkich Świętych zebrano pięć notatek Ojca Świętego, "aby cały Kościół poświęcił się promowaniu pragnienia świętości".

Francisco Otamendi-1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Apel papieża zawarty w 177 punktach adhortacji Gaudete et exultate (Raduj się i bądź szczęśliwy), jest nadal aktualna, mimo że od 2018 roku minęło pięć i pół roku. Wystarczy przeanalizować 125 notatek z adhortacji, aby zweryfikować, że nie było to wydarzenie jednodniowe.

Poniżej znajdują się liczne cytaty z Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium Soboru Watykańskiego, swoich poprzedników Benedykta XVI, św. Jana Pawła II, a w szczególności w swoim Liście Novo millenio ineunteNauczanie Kościoła opiera się na nauczaniu św. Pawła VI w Evangelii Nuntiandi, Katechizmie Kościoła Katolickiego, świętych, Ojcach Kościoła, teologach, filozofach i autorach duchowych.

"Jesteśmy poruszeni - napisał papież - przykładem tak wielu kapłanów, sióstr zakonnych, zakonników i świeckich, którzy poświęcają się głoszeniu i służbie z wielką wiernością, często z narażeniem życia, a na pewno kosztem własnego komfortu. Ich świadectwo przypomina nam, że Kościół nie potrzebuje tak wielu biurokratów i urzędników, ale pełnych pasji misjonarzy, pochłoniętych entuzjazmem przekazywania prawdziwego życia. Święci zaskakują, niepokoją, ponieważ ich życie zaprasza nas do wyjścia z cichej i znieczulającej przeciętności".

Ale także jasne słowa jego punktów 1 i 2: "On chce, abyśmy byli święci i nie oczekuje, że zadowolimy się przeciętną, rozwodnioną, upłynnioną egzystencją. W rzeczywistości, już od pierwszych stron Biblii, wezwanie do świętości jest obecne w różnych formach. Oto, co Pan zaproponował Abrahamowi: "Chodź w mojej obecności i bądź doskonały" (Gn 17,1). Pawła do Efezjan: "Albowiem Pan wybrał każdego z nas, 'abyśmy byli święci i nienaganni przed Nim w miłości'" (Ef 1,4).

"Saints Next Door

I dobrze znana wypowiedź Franciszka o "świętych obok" w tym kontekście: "Nie myślmy tylko o tych, którzy już zostali beatyfikowani lub kanonizowani. Duch Święty rozlewa świętość wszędzie, na święty i wierny lud Boży, ponieważ "wolą Bożą było uświęcenie i zbawienie ludzi, nie w odosobnieniu, bez wzajemnej więzi, ale przez tworzenie ludu, aby wyznawali Go w prawdzie i służyli Mu w świętości"" (Lumen gentium).

"Lubię widzieć świętość w cierpliwym ludzie Bożym", dodał Papież, "w rodzicach, którzy wychowują swoje dzieci z taką miłością, w mężczyznach i kobietach, którzy pracują, aby przynieść do domu chleb, w chorych, w starszych zakonnicach, które nadal się uśmiechają. W tej stałości, by trwać dzień po dniu, widzę świętość Kościoła wojującego. Często jest to świętość "obok", tych, którzy żyją blisko nas i są odbiciem Bożej obecności lub, używając innego wyrażenia, "średnią klasą świętości".

Pięć przejawów miłości do Boga i bliźniego

Oto synteza niektórych uwag na temat świętości, a w szczególności pięciu, które Papież zawarł w swoim dokumencie Gaudete et exultate. Są one następujące: 1) Wytrwałość, cierpliwość i łagodność. 2) Pogoda ducha i poczucie humoru. 3) Śmiałość i zapał. 4) We wspólnocie. 5) Nieustanna modlitwa.

"Nie będę się rozwodził nad środkami uświęcenia, które już znamy: różnymi metodami modlitwy, cennymi sakramentami Eucharystii i Pojednania, składaniem ofiar, różnymi formami pobożności, kierownictwem duchowym i wieloma innymi. Dotknę tylko kilku aspektów powołania do świętości, które, mam nadzieję, odbiją się szczególnym echem" - wyjaśnia Franciszek.

1) Wytrwałość, cierpliwość i łagodność

Pierwszą z tych wielkich uwag jest "być skupionym, mocnym wokół Boga, który kocha i podtrzymuje. Z tej wewnętrznej stanowczości można wytrwać, znieść niepowodzenia, wzloty i upadki życia, a także agresję innych, ich niewierności i wady: "Jeśli Bóg jest z nami, któż może być przeciwko nam?Rm 8,31). To jest źródło pokoju, który wyraża się w postawie świętego". 

Świadectwo świętości w naszym szybkim, zmiennym i agresywnym świecie opiera się na cierpliwości i stałości w czynieniu dobra. Jest to wierność miłości, ponieważ ten, kto polega na Bogu (pistis) może być również wierny przed braćmi (pistós), nie opuszcza ich w złych chwilach, nie daje się ponieść ich niepokojom i stoi po stronie innych, nawet jeśli nie przynosi to natychmiastowej satysfakcji".

2) Radość i poczucie humoru

"To, co zostało powiedziane do tej pory, nie oznacza ducha, który jest apatyczny, smutny, kwaśny, melancholijny lub niski profil bez energii" - dodaje Ojciec Święty. "Święty potrafi żyć z radością i poczuciem humoru. Nie tracąc realizmu, oświeca innych pozytywnym i pełnym nadziei duchem. Bycie chrześcijaninem to 'radość w Duchu Świętym'" (Rm 14,17), ponieważ "za miłością miłości koniecznie idzie radość, ponieważ każdy kochający raduje się zjednoczeniem z ukochanym [...] Stąd konsekwencją miłości jest radość"".

"Maryja, która wiedziała, jak odkryć nowość, którą przyniósł Jezus, śpiewała: 'Duch mój raduje się w Bogu, moim Zbawcy' (Mt 6:15).Lc 1,47), a sam Jezus "został napełniony radością w Duchu Świętym" (Lc 10,21). Kiedy przechodził obok "cały lud się radował" (Lc 13,17). Po Jego zmartwychwstaniu zapanowała wielka radość, gdziekolwiek udali się uczniowie (por. Akty 8,8). Jezus daje nam zapewnienie: "Będziecie smutni, ale smutek wasz zamieni się w radość. [...] Znowu was zobaczę i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie odbierze" (Jn 16,20.22). To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna" (Jn 15,11)".

Franciszek przyznaje, że "są trudne chwile, czasy krzyża, ale nic nie może zniszczyć nadprzyrodzonej radości, która 'dostosowuje się i przekształca, i zawsze pozostaje przynajmniej jako wybuch światła zrodzonego z osobistej pewności bycia nieskończenie kochanym, ponad wszystko'. Jest to wewnętrzne bezpieczeństwo, pełen nadziei spokój, który przynosi duchową satysfakcję niezrozumiałą dla ziemskich parametrów".

3) Śmiałość i zapał

Papież odważnie kontynuuje w swojej adhortacji. "Świętość jest członkostwoTo zuchwałość, to ewangelizacyjny zamach, który odciska piętno na tym świecie" - pisze. "Aby było to możliwe, sam Jezus wychodzi nam na spotkanie i powtarza nam ze spokojem i stanowczością: 'Nie lękajcie się' (Mc 6,50). Ja jestem z wami zawsze, aż do skończenia świata" (Mt 28,20)".

"Te słowa pozwalają nam chodzić i służyć z tą odważną postawą, którą Duch Święty wzbudził w Apostołach i poprowadził ich do głoszenia Jezusa Chrystusa" - zachęca. Śmiałość, entuzjazm, swobodne wypowiadanie się, apostolski zapał - wszystko to zawiera się w słowie "odwaga". członkostwoBiblia używa tego słowa również do wyrażenia wolności egzystencji, która jest otwarta, ponieważ jest dostępna dla Boga i innych (por. Akty 4,29; 9,28; 28,31; 2Co 3,12; Ef 3,12; Hb 3,6; 10,19).

4) W społeczności

Ojciec Święty ostrzega, że "bardzo trudno jest walczyć z własną rozwiązłością oraz z sidłami i pokusami diabła i samolubnego świata, jeśli jesteśmy odizolowani. Takie jest bombardowanie, które nas uwodzi, że jeśli jesteśmy zbyt samotni, łatwo tracimy poczucie rzeczywistości, naszą wewnętrzną jasność i ulegamy".

"Uświęcenie to wspólna podróż, dwóch na dwóch" - wyjaśnia. "Znajduje to odzwierciedlenie w niektórych świętych wspólnotach. Wielokrotnie Kościół kanonizował całe wspólnoty, które w heroiczny sposób żyły Ewangelią lub ofiarowały Bogu życie wszystkich swoich członków. Pomyślmy na przykład o siedmiu świętych założycielach Zakonu Sług Maryi, o siedmiu błogosławionych z pierwszego klasztoru Nawiedzenia w Madrycie, o św. Pawle Miki i towarzyszach zamęczonych w Japonii, o św. St Andrew Kim Taegon Roque Gonzaleza, św. Alfonsa Rodrigueza i towarzyszy zamęczonych w Ameryce Południowej. Pamiętajmy również o niedawnym świadectwie Mnisi trapiści z Tibhirine (Algieria), którzy wspólnie przygotowywali się na męczeństwo". 

"Podobnie, istnieje wiele święte małżeństwagdzie każdy był narzędziem Chrystusa dla uświęcenia współmałżonka. Życie lub praca z innymi jest niewątpliwie drogą duchowego rozwoju. Święty Jan od Krzyża powiedział do ucznia: żyjesz z innymi, "aby oni pracowali i ćwiczyli ciebie"" - przypomniał papież.

"Życie wspólnotowe, czy to w rodzinie, w parafii, we wspólnocie zakonnej czy w jakiejkolwiek innej, składa się z wielu drobnych codziennych szczegółów. Tak było w przypadku świętej wspólnoty utworzonej przez Jezusa, Maryję i Józefa, gdzie piękno komunii trynitarnej zostało odzwierciedlone w paradygmatyczny sposób. Tak było również w życiu wspólnotowym, które Jezus prowadził ze swoimi uczniami i z prostym ludem".

5) W nieustannej modlitwie

"Wreszcie - mówi Papież - choć może się to wydawać oczywiste, pamiętajmy, że świętość składa się z nawykowej otwartości na transcendencję, która wyraża się w modlitwie i adoracji. Święty to osoba o modlitewnym duchu, która potrzebuje komunikacji z Bogiem. To ktoś, kto nie może znieść duszenia się w zamkniętej immanencji tego świata, a pośród swoich wysiłków i daru z siebie wzdycha do Boga, wychodzi z siebie w uwielbieniu i rozszerza swoje granice w kontemplacji Pana. Nie wierzę w świętość bez modlitwy, nawet jeśli niekoniecznie wiąże się ona z długimi chwilami lub intensywnymi uczuciami".

Jana od Krzyża, który "zalecał, abyśmy zawsze starali się chodzić w obecności Boga, czy to rzeczywistej, czy wyimaginowanej, czy też jednoczącej, w zależności od tego, na co pozwalają nam wykonywane przez nas dzieła". (...) "Aby jednak było to możliwe, konieczne są również chwile spędzone sam na sam z Bogiem, w samotności z Nim. Dla św. Teresy z Avila modlitwa jest "próbą bycia przyjaciółmi, podczas gdy często jesteśmy sami z Tym, o którym wiemy, że nas kocha".

Od Słowa do Eucharystii, z Maryją

"Spotkanie z Jezusem w Piśmie Świętym prowadzi nas do Eucharystii, gdzie to samo Słowo osiąga swoją maksymalną skuteczność, ponieważ jest rzeczywistą obecnością Tego, który jest żywym Słowem". Na zakończenie papież pisze: "Pragnę, aby Maryja była zwieńczeniem tych rozważań, ponieważ jak nikt inny żyła błogosławieństwami Jezusa (...) Jest Ona świętą pośród świętych, najbardziej błogosławioną, tą, która uczy nas drogi świętości i nam towarzyszy. Rozmowa z Nią pociesza, wyzwala i uświęca. Matka nie potrzebuje wielu słów, nie musimy wkładać wiele wysiłku, aby wyjaśnić Jej, co się z nami dzieje. Wystarczy szeptać w kółko: 'Zdrowaś Maryjo...'".

AutorFrancisco Otamendi

Więcej

Wszyscy święci i grzesznicy 

Święty nie jest tym, który nie upada, ale tym, który zachowuje nadzieję w ostateczne zwycięstwo pomimo swoich częściowych porażek i podnosi się ponownie do następnej bitwy.

1 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W dniu Wszystkich Świętych wspominamy wszystkich tych, którzy są już w niebie: świętych ołtarza i nieznanych świętych lub "świętych z sąsiedztwa", jak nazywa ich papież. Mówienie o ich cnotach nie jest niczym nowym, ale dlaczego nie mówimy o ich grzechach? 

Często mówiłem, że jedną z sił napędowych mojego życia w wierze jest wezwanie skierowane do nas (wówczas) młodych ludzi przez świętego Jana Pawła II podczas Spotkania Europejskiego w Santiago de Compostela w 1989 roku. "Nie lękajcie się być świętymi", powiedział nam i pozostał taki spokojny.

Ale jak możemy być świętymi? -pytały tysiące z nas, którzy to słyszeli i którzy rozumieli świętość jako coś zarezerwowanego dla wyjątkowych ludzi, których Bóg naznaczył stygmatami i obdarzył zdolnością lewitowania.

Zaczęliśmy wtedy rozumieć, że pragnienie bycia świętym nie ma nic wspólnego z piosenką Alaski i Parálisis Permanente, która podkreślała bardziej gotyckie aspekty tego, co przekazała nam tradycja, ale że chodzi o projekt życia osoby, która poznała Jezusa i Jego przesłanie i chce podążać Jego ścieżką prawdy i wolności, aby się w Niego przemienić.

Od najwcześniejszych wieków wspólnota chrześcijańska ceniła pamięć o tych, którzy dawali świadectwo tej wiary. Świadectwo, które, jak przypomina nam apostoł Jakub, składa się przede wszystkim z uczynków. Uczynki takie jak te, które wcielali w życie męczennicy, wyznający wiarę aż do śmierci; pierwsi misjonarze, niosący Słowo Boże na krańce ziemi; słudzy ubogich, oddający życie za potrzebujących, i tak dalej, i tak dalej.

Na początku, kiedy wspólnoty chrześcijańskie były małe, święci byli znani wszystkim. Byli ludźmi "z mojej parafii". Odwiedzano ich groby i pamiętano o wszystkim, co uczynili. Czczono ich, ponieważ pomimo ich wad, o których wszyscy wiedzieli, łaska była silniejsza. To już nie oni działali, ale Chrystus żył w nich. Stopniowo jednak świadectwa z pierwszej ręki zostały utracone, a relacje o życiu świętych stały się legendami, do których dodawano niezwykłe anegdoty w uzasadnionym celu wychwalania ich postaci.

Nie chowajmy głów w dłoniach, każdy szanujący się rodzic lub babcia literacko upiększył rodzinną historię, aby dzieci były dumne, że czują się częścią klanu. Tak, ty też.

I to, co zdarza się w najlepszych rodzinach, zdarzyło się również trochę w historii wielkiej rodziny kościelnej, do tego stopnia, że wiele tekstów z życia świętych jest tak wiarygodnych, jak przygody każdego superbohatera Marvela. 

Być może w innych czasach, w społeczeństwie przyzwyczajonym do mitów, niezwykłe historie byłyby ważne; ale w niewierzącym społeczeństwie, takim jak nasze, ludzie potrzebują prawdziwych historii. A prawdziwa historia każdego chrześcijanina, prawdziwa historia każdego świętego, jest pełna świateł i cieni; momentów jasnej wiary i mrocznego buntu; upadków, błędów, słabości, człowieczeństwa!

Mówienie o grzechach świętych, dalekie od skandalizowania współczesnych mężczyzn i kobiet, przybliża ich, czyni ich realnymi, a zatem, co najważniejsze, możliwymi do naśladowania. Doskonały święty jest bowiem doskonałym wymysłem, ponieważ nie byłby kompatybilny z ludzką kondycją.

I nie mówię tu o świętych, którzy, jak św. Paweł, św. Pelagia czy św. Augustyn, przed nawróceniem prowadzili życie pełne publicznego grzechu, ale o świętych, którzy przez całe życie wiary musieli walczyć ze swoją pychą, chciwością, gniewem, obżarstwem, pożądliwością, zazdrością czy lenistwem.

Jak bardzo tęsknię za kolejnymi rozdziałami z życia świętych, w których wyjaśnione byłyby zmagania tych, którzy chcieli dać sobie pomóc łasce, ale często byli pokonywani przez swoją kruchą naturę! Święty to nie ten, który nie upada, ale ten, który zachowuje nadzieję w ostateczne zwycięstwo pomimo swoich częściowych niepowodzeń i podnosi się ponownie do następnej bitwy.

Na co zdadzą się opisy fizycznych walk z diabłem w wielu hagiografiach, jeśli nie powiedzą mi najpierw, jak radzili sobie z jego subtelnymi sugestiami, jego codziennymi pokusami, jego codziennymi oszustwami, tymi samymi, z powodu których wszyscy cierpimy?

Z pewnością wielu świętych opowiada o swoich niejasnościach w autobiografiach, ale ich naśladowcy i duchowe dzieci starają się je ukryć, sprawiając, że ich historie nie są wiarygodne. Jak wiele szkód wyrządził i nadal wyrządza purytanizm! Sztywność rodzi frustrację u tych, którzy ją praktykują, ponieważ zamienia życie chrześcijańskie w lista kontrolna niemożliwe do ukończenia; i wywołuje skandal u tych, którzy go kontemplują, ponieważ prędzej czy później bielony grób wypuszcza swój smród. 

Proszę, niech święci będą świętymi; niech będą bosko-ludzcy; niech będą glinianymi naczyniami zawierającymi skarb; niech pokażą, że tam, gdzie obfitował grzech, o wiele bardziej obfitowała łaska; niech bardzo chętnie chlubią się swoimi słabościami, ponieważ kiedy są słabi, wtedy są silni; niech pokażą nam, że nie musimy bać się być świętymi, ponieważ Pan nie przyszedł uświęcić sprawiedliwych, ale grzeszników; i niech pokażą swoje heroiczne cnoty, ale przede wszystkim pokorę. Szczęśliwego Dnia Wszystkich Świętych i Grzeszników!

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Watykan

Ojciec Święty prosi o modlitwę w listopadzie za papieża, "kimkolwiek by nie był".

Ojciec Święty poprosił, aby intencją modlitewną na listopad był papież.

Loreto Rios-31 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Jak zwykle Papież zakomunikował w nagraniu wideo intencję modlitewną na nadchodzący miesiąc. W tym przypadku tematem listopada jest Papież, a mottem: "Za Papieża - Módlmy się za Papieża, aby w wypełnianiu swojej misji nadal towarzyszył w wierze, z pomocą Ducha Świętego, powierzonej mu trzodzie".

Poniżej zamieszczamy słowa wypowiedziane przez Ojciec Święty w filmie:

"Proś Pana, aby mi błogosławił. Twoja modlitwa daje mi siłę i pomaga mi rozeznawać i towarzyszyć Kościołowi poprzez słuchanie Ducha Świętego.

Będąc papieżem, nie traci się człowieczeństwa. Wręcz przeciwnie, moje człowieczeństwo wzrasta każdego dnia wraz ze świętym i wiernym ludem Bożym.

Ponieważ bycie papieżem to także proces. Człowiek uświadamia sobie, co to znaczy być duszpasterzem. I w tym procesie uczymy się być bardziej miłosierni, bardziej miłosierni, a przede wszystkim bardziej cierpliwi, jak nasz Ojciec Bóg, który jest tak cierpliwy.

Mogę sobie wyobrazić, że wszyscy papieże, na początku swojego pontyfikatu, mieli to uczucie strachu, zawrotu głowy, tego, który wie, że zostanie surowo osądzony. Ponieważ Pan poprosi nas, biskupów, abyśmy zdali poważną relację.

Proszę, abyście osądzali z życzliwością. I módlcie się, aby Papież, kimkolwiek by nie był, dziś jest moja kolej, otrzymał pomoc Ducha Świętego, aby był posłuszny tej pomocy.

Módlmy się za Papieża, aby w wypełnianiu swojej misji nadal towarzyszył w wierze trzodzie powierzonej mu przez Jezusa i zawsze z pomocą Ducha Świętego.

[Moment w filmie, w którym widzimy kolejną scenę, w której papież modli się na spotkaniu i mówi: "Módlmy się w ciszy tą twoją modlitwą za mnie"].

I módl się za mnie. Proszę.

Świat

Stolica Apostolska mediuje w konflikcie na Bliskim Wschodzie, rozmawiając z Iranem

Stolica Apostolska kontynuuje mediacje w konflikcie izraelsko-palestyńskim: w poniedziałek 30 października odbyła się rozmowa telefoniczna między Paulem Richardem Gallagherem, sekretarzem ds. stosunków z państwami i organizacjami międzynarodowymi, a Hosseinem Amirem-Abdollahianem, ministrem spraw zagranicznych Islamskiej Republiki Iranu.

Antonino Piccione-31 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Celem jest uniknięcie przerażającej eskalacji poprzez położenie podwalin pod stabilne i trwałe zawieszenie broni między Izraelem a Hamasem. Podczas gdy wojna na Bliskim Wschodzie wydaje się znajdować w najbardziej dramatycznej fazie (Strefa Gazy jest krwawym polem bitwy), trwają międzynarodowe rozmowy, w które zaangażowana jest Stolica Apostolska.

Rankiem w poniedziałek 30 października "odbyła się rozmowa telefoniczna między prałatem Paulem Richardem Gallagherem, sekretarzem ds. stosunków z państwami i organizacjami międzynarodowymi, a Hosseinem Amirem-Abdollahianem, ministrem spraw zagranicznych Islamskiej Republiki Iranu, na prośbę tego ostatniego". Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni, w komunikacie skierowanym do dziennikarzy, w którym sprecyzowano, że "w rozmowie monsignor Gallagher wyraził poważne zaniepokojenie Stolicy Apostolskiej tym, co dzieje się w Izraelu i Palestynie, potwierdzając absolutną konieczność uniknięcia rozszerzenia konfliktu i osiągnięcia rozwiązania dwupaństwowego na rzecz stabilnego i trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie".

Papież Franciszek powierza zatem swojemu "ministrowi spraw zagranicznych", monsignorowi Paulowi R. Gallagherowi, zadanie nawiązania dialogu z Teheranem, głównym sojusznikiem Hamasu i "czynnikiem odstraszającym" przed szerszym konfliktem na Bliskim Wschodzie, z zagrożeniem nuklearnym zawsze na horyzoncie. Zaledwie kilka godzin przed rozmową między dwoma czołowymi przedstawicielami watykańskiej dyplomacji i Iranu, papież Franciszek uruchomił podczas Angelus Piotra nowy żarliwy apel o pokój w Ziemi Świętej: "Módlmy się nadal za Ukrainę, a także za ciężką sytuację w Palestynie i Izraelu oraz za inne regiony ogarnięte wojną. W szczególności w Strefie Gazy należy pozostawić przestrzeń dla zapewnienia pomocy humanitarnej i natychmiastowego uwolnienia zakładników. Niech nikt nie rezygnuje z możliwości powstrzymania broni".

Cytując słowa wikariusza Ziemi Świętej, ojca Ibrahima Faltasa, Ojciec Święty wykrzyknął: "Wstrzymajcie ogień! Przestańcie, bracia i siostry! Wojna jest zawsze porażką, zawsze! Zaangażowanie papieża Franciszka, oprócz misji pokojowej między Ukrainą a Rosją powierzonej przewodniczącemu WNP, kardynałowi Zuppi, ma również na celu mediację w konflikcie na Bliskim Wschodzie: 22 października papież zadzwonił do prezydenta USA Joe Bidena, aby omówić konflikt i potrzebę "zidentyfikowania dróg do pokoju".

Cztery dni później, 26 października 2023 r., papież Franciszek rozmawiał telefonicznie z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoğanem. Bergoglio potwierdził swój smutek z powodu trwającej wojny w Ziemi Świętej i przypomniał "stanowisko Stolicy Apostolskiej, opowiadającej się za rozwiązaniem dwupaństwowym i specjalnym statusem dla miasta Jerozolimy". Stany Zjednoczone, Turcja i obecnie Iran są najważniejszymi międzynarodowymi aktorami (wraz z Rosją i Chinami), którzy mogą określić przyszłość konfliktu między dwoma państwami. Izrael i Hamas.

AutorAntonino Piccione

Hiszpania

W listopadzie hiszpańscy biskupi podejmą decyzję w sprawie "raportu Cremadesa".

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii Juan José Omella i sekretarz generalny EWG wystąpili na konferencji prasowej po nadzwyczajnym zgromadzeniu plenarnym hiszpańskich biskupów poświęconym nadużyciom seksualnym w Kościele.

Maria José Atienza-31 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Powtarzając swój ból i prośbę o przebaczenie za "szkody wyrządzone przez niektórych członków Kościoła poprzez nadużycia seksualne", przewodniczący hiszpańskich biskupów Juan Jose Omella rozpoczął konferencję prasową, na której ogłosił punkty wypracowane przez hiszpańskich prałatów podczas czwartego nadzwyczajnego zgromadzenia plenarnego w historii Konferencji Episkopatu Hiszpanii. Konferencja Episkopatu Hiszpanii który skupiał się niemal wyłącznie na kwestii nadużyć seksualnych popełnianych w kościele w Hiszpanii. 

Z jednej strony, biskupi skomentowali sprawozdanie rzecznika praw obywatelskichDocenili oni, według ich własnych słów, "zeznania zebrane od ofiar, które pozwalają na umieszczenie ofiar w centrum uwagi".

Biskupi chcieli również podkreślić niektóre z zaleceń zaproponowanych w tym raporcie, zwłaszcza w odniesieniu do opieki i towarzyszenia ofiarom oraz kompleksowego zadośćuczynienia. W tej kwestii biskupi zlecili Służbie Ochrony Nieletnich Europy Środkowo-Wschodniej opracowanie planu zastosowania zaleceń Rzecznika Praw Obywatelskich w odniesieniu do kanałów zadośćuczynienia, zapobiegania i szkolenia w celu zapobiegania takim wydarzeniom. 

Zadośćuczynienie, które obejmuje zadośćuczynienie finansowe. W odniesieniu do ewentualnego ustanowienia funduszu na pokrycie odszkodowań dla ofiar nadużyć, sekretarz generalny biskupów podkreślił, że Kościół opowiada się za "kompleksowym zadośćuczynieniem dla wszystkich ofiar we wszystkich obszarach" i że fundusz ten powinien obejmować wszystkie dotknięte obszary.

Zarówno García Magán, jak i Omella wielokrotnie podkreślali, że "zadośćuczynienie dla ofiar ma nie tylko wymiar ekonomiczny, ale znacznie szerszy", podkreślając zwłaszcza wartość towarzyszenia. 

Brak konsensusu co do liczby ofiar nadużyć

Liczba ofiar nadużyć seksualnych w Kościele w Hiszpanii nie jest szczególnie jasna. W maju 2023 r. hiszpańscy biskupi w swoim raporcie stwierdzili, że Dawać światło mówił o 927 ofiarach, które skontaktowały się z jednym z biur diecezjalnych lub zgromadzeń zakonnych utworzonych w tym celu. Z kolei raport Rzecznika Praw Obywatelskich wymienia 487 świadectw ofiar nadużyć w Kościele katolickim.

Problem z tym raportem leży w ankiecie, którą zawiera, przeprowadzonej przez GAD 3 i która, jak napisano w raporcie, miała być "retrospektywnym badaniem rozpowszechnienia i wpływu doświadczeń wiktymizacji seksualnej przed ukończeniem 18 roku życia w dorosłej populacji zamieszkałej w Hiszpanii". Badanie to zostało przeprowadzone na próbie 8 013 wywiadów, z których 4 802 przeprowadzono telefonicznie, a 3 211 online. Badanie wykazało, że "wykorzystywanie seksualne dzieci w środowisku religijnym jest problemem, który dotknął 1,13 % dorosłych w Hiszpanii. Odsetek dorosłych, którzy padli ofiarą nadużyć popełnionych przez katolickiego księdza lub zakonnika jest niższy i wynosi 0,6 %, co jest liczbą podobną do tej stwierdzonej w badaniach przeprowadzonych w innych krajach". Niektóre media, ekstrapolując dane z badania na populację Hiszpanii, mówiły ostatnio o ponad 400 000 nieletnich będących ofiarami nadużyć seksualnych w sferze religijnej w Hiszpanii. 

Szacunek, który "nie odpowiada prawdzie", jak zauważył ks. bp César García Magán, który wielokrotnie podkreślał walkę Kościoła z tą plagą społeczną. César García Magán, który wielokrotnie podkreślał walkę Kościoła z tą plagą społeczną. Mimo to, zapytani przez biskupów o ten "taniec liczb", zarówno sekretarz generalny EWG, jak i przewodniczący hiszpańskich biskupów nie chcieli podać konkretnej liczby.

Biskupi podkreślili, że problem nadużyć seksualnych nie ma charakteru ilościowego, ale jakościowy, zgodnie ze słowami Omelli "liczby ostatecznie nigdzie nas nie zaprowadzą, a to, czym musimy się zająć, to ludzie: wysłuchać ich, towarzyszyć im i dokonać zadośćuczynienia". 

Audyt "Cremades

Innym ważnym tematem Nadzwyczajnego Zgromadzenia Plenarnego, które odbyło się 30 października, była aktualna sytuacja w branży. audyt zlecony przez Konferencję Episkopatu firmie prawniczej Cremades - Sotelo. Należy przypomnieć, że kiedy powołano tę komisję, w lutym 2022 r., sam Omella podkreślił, że dochodzenie będzie miało "cały niezbędny zakres, aby wyjaśnić przypadki, które miały miejsce w przeszłości i uwzględnić najwyższe poziomy odpowiedzialności, aby zapobiec powtórzeniu się tych przypadków w przyszłości". 

Audyt, w którym wzięło udział ponad dwóch tuzinów specjalistów z różnych dziedzin i o różnej wrażliwości, miał trwać rok, co według słów Cremadesa miało pozwolić na "wierne zobrazowanie tego, co się wydarzyło".

Jednak rozwój tego dochodzenia okazał się znacznie bardziej złożony, niż spodziewała się zarówno ERZ, jak i sama kancelaria prawna. Pierwsze "opóźnienie" doprowadziło do pomysłu przedstawienia tego audytu na początku lata 2023 r.; niektóre plotki wskazywały, po upływie tego terminu, październik jako czas, w którym znane będą wyniki tego zadania. Tak się jednak nie stało, a 11 października EWG "przypomniała kancelarii Cremades-Calvo Sotelo o swoim zobowiązaniu". W związku z tym Javier Cremades był obecny na Nadzwyczajnym Zgromadzeniu Plenarnym, aby wyjaśnić przyczyny tego opóźnienia.

Różnica w frekwencji osobistej i internetowej oraz "zmęczenie", na które zwrócił uwagę przewodniczący EEC, wydają się być powodem, dla którego biskupi odłożyli decyzję w sprawie tej pracy do listopadowego posiedzenia plenarnego, które na dzień dzisiejszy "wciąż żyje", jak powiedział García Magán.

Rzecznik EEC chciał wyjaśnić, że "biskupi nie otrzymali żadnego wcześniejszego raportu od Cremades", chociaż "spotkania odbywały się prawie co miesiąc i byli informowani o postępach prac". 

W listopadzie będzie zatem wiadomo, w jaki sposób i w jakiej formie zostaną przedstawione wyniki prac przeprowadzonych przez zespół Cremadesa dla Konferencji Episkopatu Hiszpanii. 

Plaga społeczna 

Jeśli raport Rzecznika Praw Obywatelskich, a także inne badania zajmujące się kwestią nadużyć seksualnych, wyjaśniają jedną rzecz, to jest to społeczna skala problemu, za który Kościół najwyraźniej nie pozostaje bezkarny.

Raport własny Rzecznika Praw Obywatelskich wskazuje, że 11,7 % osób, z którymi przeprowadzono wywiady (8 013), stwierdziło, że padło ofiarą wykorzystywania seksualnego w dzieciństwie lub w okresie dojrzewania. Spośród tych ataków większość miała miejsce w środowisku rodzinnym (34,1 %), a następnie w miejscu publicznym (17,7 %), niereligijnym środowisku edukacyjnym (9,6 %), nierodzinnym środowisku społecznym (9,5 %), pracy (7,5 %), Internecie (7,5 %) i sferze publicznej,5 %), internet (7,3 %), religijne środowisko edukacyjne (5,9 %), środowisko religijne (4,6 %), czas wolny (4 %), sport (3 %) i zdrowie (2,6 %), między innymi zgłaszane w mniejszej liczbie przypadków. W odniesieniu do całej próby (w tym informatorów, którzy nie doświadczyli żadnych nadużyć), 0,6 % osób było wykorzystywanych seksualnie w religijnym środowisku edukacyjnym i 0,5 % w środowisku religijnym. 

Dane te wskazują na społeczny problem nadużyć i potrzebę włożenia takiego samego wysiłku w badanie i określanie odpowiedzialności w innych obszarach, jak zostało to zrobione przez władze publiczne w odniesieniu do Kościoła.

Ze swojej strony, w obliczu tej rzeczywistości, "Kościół chce przyczynić się do wykorzenienia wykorzystywania seksualnego dzieci, nie tylko w Kościele, ale w całym społeczeństwie, i oddaje swoje smutne doświadczenie w służbie społeczeństwu, aby to zrobić, w duchu współpracy", podkreślają biskupi w nocie. 

Edukacja

Alfonso Carrasco: "Ważne jest, aby być świadomym edukacyjnej pracy Kościoła".

Kongres "Kościół w edukacji", organizowany przez Komisję Episkopatu ds. Edukacji i Kultury, odbędzie się 24 lutego 2024 roku. Z okazji "fazy wstępnej", która miała miejsce w październiku, przeprowadziliśmy wywiad z monsignorem Alfonso Carrasco, przewodniczącym Komisji.

Loreto Rios-31 grudnia 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Jak zaznaczają na swojej stronie internetowej, "The Komisja Episkopatu ds. Edukacji i Kultury organizuje kongres "Kościół w edukacji", którego sesja końcowa odbędzie się 24 lutego w Madrycie". Przed tą "sesją końcową" przez cały październik odbywała się "faza wstępna", która rozpoczęła się 2 października w Barcelonie, w której w każdy poniedziałek i środę odbywały się "fazy wstępne", w których w każdy poniedziałek i środę odbywała się "faza wstępna", w której w każdy poniedziałek i środę odbywała się "faza wstępna". Doświadczenie i panel uczestnictwa. W panelach tych zaprezentowano 78 projektów "opracowanych w różnych dziedzinach edukacji". "Ponadto w Strona internetowa Kongresu Utworzono przestrzenie, w których cała społeczność edukacyjna jest zaproszona do pozostawienia swoich doświadczeń i refleksji", czytamy na stronie Kongresu.

Z okazji zakończenia pierwszej fazy, która miała miejsce w październiku, przeprowadziliśmy wywiad z księdzem Alfonso Carrasco, przewodniczącym Komisji Episkopatu ds.

Jak powstał projekt kongresu i jakie są jego główne cele?

Projekt kongresu powstał jako odpowiedź na szeroko podzielaną kościelną odpowiedzialność za edukację, uważaną za pilną w czasach wielkiego kryzysu. zmiany edukacyjne w Hiszpanii i na świecie, do czego wzywa nas papież, proponując "globalny pakt edukacyjny".

Jest to również owoc doświadczenia długiej drogi uczestnictwa i wielu spotkań, które były możliwe dzięki pracy Komisji na przestrzeni lat. Jeśli w naszym świecie edukacyjnym istniało już przekonanie o potrzebie wzajemnego słuchania, współpracy i wsparcia w obliczu głębokich zmian, których doświadczamy, debata publiczna sprowokowana przez opracowanie Lomloe oznaczała nowe wyzwanie dla naszej obecności i zaangażowania jako Kościoła w edukacji.

W tym kontekście Kongregacja Edukacji Katolickiej opublikowała w 2022 r. Instrukcję na temat "tożsamości szkoły katolickiej w kulturze dialogu", kładąc nacisk na podstawową potrzebę wzrastania w świadomości własnej tożsamości i przypominając nam o kilku zasadniczych ideach: misja edukacyjna jest nieodłącznym wymogiem naszej wiary i częścią samej misji Kościoła, przede wszystkim wobec naszych własnych dzieci; ale jednocześnie jest również podstawowym narzędziem naszej otwartości na społeczeństwo, naszej gotowości do proponowania i dialogu w coraz bardziej międzykulturowym świecie.

To właśnie z tego zestawu czynników wynika inicjatywa i formy wybrane dla Kongresu, a także jego główne cele:

  • wzrastać w świadomości znaczenia naszej misji edukacyjnej, nierozerwalnego związku między wiarą a edukacją;
  • spotykać się i słuchać siebie nawzajem jako obecność Kościoła, aby umożliwić wspólne stawianie czoła wyzwaniom obecnego momentu edukacyjnego, wspólne podążanie i dzielenie się zasobami;
  • przedstawienie i zaproponowanie naszego doświadczenia edukacyjnego w kontekście dialogu społecznego na temat edukacji.

Jakie są główne wyzwania edukacyjne stojące obecnie przed społeczeństwem?

Myślę, że główne wyzwania edukacyjne są zawsze takie same, nawet jeśli okoliczności społeczne i sposoby ich realizacji bardzo się zmieniają. Dziś wyzwaniem nie jest już to, że nasze społeczeństwo nie reaguje na prawo do edukacji dzieci i młodzieży, ani to, że problemy systemu edukacji nie wynikają z braku zasobów.

Trudności wynikają raczej z rozpadu "paktu edukacyjnego": z trudności rodzin w przyjęciu odpowiedzialności za edukację; z tendencji do ograniczania wolności edukacji, ograniczania przestrzeni dla inicjatywy społecznej i jej niezbędnego finansowania oraz na wiele sposobów faworyzowania ośrodków państwowych; z pokusy narzucania antropologii i ideologii światu edukacyjnemu przez władzę polityczną, które kontrastują z antropologiami i ideologiami ważnych części społeczeństwa, a także ze świeckością lub neutralnością państwa.

Ostatecznie jednak wyzwania są zawsze takie same: zapewnić, by system edukacji i każdy ośrodek chronił centralne miejsce jednostki, służył jej integralnej formacji, tak aby była ona wprowadzana w wiedzę o świecie, wzrastała w wolności i odpowiedzialności oraz mogła wnieść rzeczywisty wkład w odnowę społeczeństwa.

Wyzwania te są stawiane w naszych czasach w całej ich radykalności. Ponieważ wzrost siły społecznej i środków technicznych kusi do instrumentalizacji edukacji i uczniów. A także dlatego, że jeśli edukacja nie jest w wystarczającym stopniu oparta na szacunku dla jednostki, nie ma miejsca niezbędne uczenie się podstawowych umiejętności osobistych i społecznych, prawdziwej zdolności do dialogu i tolerancji, co prowadzi do narastania niepokojów i konfliktów.

Co Kościół może wnieść do tego obrazu?

Kościół może przede wszystkim przynieść prawdziwą pasję edukacyjną, w której osoba jest w centrum. Dzięki wierze wiemy, że nasz Pan oddał swoje życie na krzyżu za każdego z nas, że żaden skarb nie jest wart tyle, co życie i dusza najmniejszego z nas. Miłość wyraża się w pragnieniu dobra, wzrostu i dojrzałości całej osoby, zrozumienia świata i życia w świetle prawdziwej wiary, umiejętności przyjęcia własnej odpowiedzialności. Dlatego właśnie pasja edukacyjna poruszała Kościół od samego początku.

Dało to początek wielu instytucjom edukacyjnym, szkołom i uniwersytetom. Dlatego wnosimy również konkretne możliwości edukacji w świetle wiary, tożsamości i metody, które wzbogacają panoramę systemu edukacyjnego pluralistycznego społeczeństwa, takiego jak nasze.

Ważnym wkładem jest również w pełni realistyczny sposób opieki nad jednostką. Jesteśmy świadomi ograniczeń, bólu, trudności, ale zawsze nosimy w sobie większą nadzieję, która pozwala nam troszczyć się o każdego; i uczynić szkołę miejscem, w którym każdy znajduje nowe możliwości. Z drugiej strony, wprowadzeni w horyzont pełnej prawdy przez Ewangelię, ufamy rozumowi, szukamy jego ćwiczenia i rozwoju, jako czynnika w pełni osobistego: jak moglibyśmy kogoś szanować, gdybyśmy nie zaproponowali rozsądnego sposobu uczenia się, rozumienia świata i życia?

Kościół nie wyklucza żadnego wymiaru świata ani osoby z tego wychowania, aby zachować horyzont formacji integralnej. Podkreśla w szczególności znaczenie wychowania moralnego i religijnego, biorąc pod uwagę tożsamość ucznia, jego dziedzictwo kulturowe i religijne. Obrona szacunku dla osoby ucznia, w konkrecie jego egzystencjalnych korzeni, jest stałym wkładem Kościoła, który z naciskiem proponuje ją jako konieczną także dzisiaj dla całego systemu edukacyjnego.

Krótko mówiąc, cenimy istnienie dobrego systemu edukacyjnego, bronimy dobra pedagogiki, bez obaw akceptujemy potrzebę odnowienia metod dydaktycznych. I chcemy być w publicznej przestrzeni edukacyjnej, w świecie szkół, aby promować wspólne rozważania, dialog społeczny, pożądaną współpracę.

Chcielibyśmy, aby nasza szczególna obecność i zaangażowanie jako Kościoła w edukację przyczyniły się nie tylko do wolności nauczania i pluralizmu naszego systemu edukacyjnego, ale także jako wielka publiczna afirmacja ogromnego dobra, jakim jest edukacja, jako pierwszy i niezbędny wyraz szczerej miłości do ucznia, nadziei na jego przyszłość i przyszłość naszego społeczeństwa. Chcemy przynieść prawdziwą miłość do edukacji, radykalne docenienie każdej osoby.

Jakie wnioski i lekcje można wyciągnąć z dotychczasowych spotkań dziewięciu paneli Experience?

Jest zbyt wcześnie, aby wyciągać wnioski i zbierać owoce dziewięciu paneli. Należałoby poczekać na wkład refleksji i doświadczenia protagonistów z różnych dziedzin, z których do tej pory udało się wyrazić tylko krótki wybór.

Już teraz można jednak powiedzieć, że prace przygotowawcze wymagały współpracy wielu osób, których gotowość i chęć uczestnictwa była niezwykła. Również paneliści zaangażowali się w sposób godny podziwu, nie tylko wnosząc własny wkład, ale także dzieląc się zasobami i czasem.

Z drugiej strony, mimo że jesteśmy tylko oknem na całe edukacyjne światy, byliśmy w stanie dostrzec bogactwo obecności i zaangażowania, często nieznane nam samym. Bardzo ważne jest, aby zdawać sobie sprawę z ogromnego zadania edukacyjnego, które Kościół realizuje, często przez długi czas, z godnym podziwu osobistym zaangażowaniem tak wielu osób.

Już na wstępie dostrzegamy bogactwo naszego zróżnicowanego doświadczenia pedagogicznego, nasze mocne, ale i słabe strony; dostrzegamy wyzwania. Jednocześnie cieszymy się, że możemy się spotkać, podzielić się z braćmi realizowaną misją, a także sprawić, by w społeczeństwie rozbrzmiał głos, który ukaże bogactwa edukacyjne i osobiste, z których nie zawsze zdajemy sobie sprawę.

Wreszcie, dostrzegamy, że stawiamy kroki na drodze, która jest wciąż długa, ale bardzo dobrze, że możemy na nią wspólnie wkroczyć. Panele są początkiem pracy: wciąż oczekują na wkład wielu osób, pochodzących z każdej dziedziny; i spotkają się w pracy Konferencji 24 lutego przyszłego roku.

Ale sam Kongres jest w rzeczywistości także krokiem na szerokim horyzoncie. Niech Bóg sprawi, aby jego obchody pomogły nam iść razem, ze wszystkich sfer, protagonistów i instytucji, w wypełnianiu misji edukacyjnej Kościoła, wiedząc, jak być obecnym i odpowiadać na zmiany i wyzwania naszych czasów.

Wzrastanie w świadomości naszej tożsamości, manifestowanie jej w czynach i słowach, przeżywanie jej w komunii, zawsze będzie doświadczeniem wewnętrznie radosnym, dobrem dla innych i radością dla tych, którzy są powołani do przeżywania tej misji także w naszych czasach.