Stany Zjednoczone

Biskupi USA wydają zaktualizowane teksty na temat odpowiedzialności politycznej katolików

W nowej nocie wprowadzającej do dokumentu "Forming Consciences for Faithful Citizenship" na temat politycznej odpowiedzialności katolików, amerykańscy biskupi stwierdzają, że ich zadaniem w tej dziedzinie jest pomoc świeckim w kształtowaniu ich sumień, ale nie mówienie im, na kogo mają głosować.

Gonzalo Meza-17 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

16 listopada w Baltimore w stanie Maryland zakończyło się zgromadzenie plenarne Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB).USCCB). W ciągu czterech dni biskupi omówili kwestie, które nadadzą ton działaniom duszpasterskim kraju w nadchodzących latach, w tym: Synod Biskupów (2021-2024), inicjatywę Renesansu Eucharystycznego i kongres krajowy w 2024 r. w Indianie. Mając na uwadze rok wyborczy 2024, prałaci zatwierdzili również nową notę wprowadzającą i materiały dotyczące politycznej odpowiedzialności katolików. W przyszłym roku Stany Zjednoczone wybiorą prezydenta, odnowią całą Izbę Reprezentantów, a także 37 ze 100 senatorów.

W nowej nocie wprowadzającej do dokumentu "Forming Consciences for Faithful Citizenship" na temat politycznej odpowiedzialności katolików, amerykańscy biskupi stwierdzają, że ich zadaniem w tej dziedzinie jest pomaganie świeckim w kształtowaniu ich sumień, ale nie mówienie im, na kogo mają głosować: "W tych często złożonych kwestiach obowiązkiem świeckich jest kształtowanie ich sumień i wzrastanie w cnocie roztropności, aby podchodzić do różnych kwestii z umysłem Chrystusa", mówią.

Stwierdzają ponadto, że obowiązkiem wszystkich jest poznawanie i pogłębianie nauczania Kościoła i tradycji, odwoływanie się do wiarygodnych źródeł i na tej podstawie podejmowanie mądrych decyzji dotyczących kandydatów i działań rządu. Nauki Kościoła, jak wskazuje tekst, oferują wizję nadziei, sprawiedliwości i miłosierdzia.

W dokumencie biskupi przyznają, że okres wyborczy w kraju jest czasem niepokoju i próby, ponieważ "retoryka wyborcza jest coraz bardziej agresywna, starając się motywować nienawiść i podziały. Demonizowanie innych może zdobyć głosy. Dla wielu amerykańskich katolików aborcja reprezentuje jedyną kwestię, która określa ich poparcie dla jednej lub drugiej partii.

W odpowiedzi biskupi amerykańscy wskazują, że chociaż zagrożenie aborcją jest "naszym priorytetem", ponieważ atakuje najbardziej bezbronnych, istnieją również inne poważne zagrożenia dla życia i godności osoby ludzkiej, w tym: eutanazja, przemoc z użyciem broni palnej, terroryzm, kara śmierci i handel ludźmi, redefinicja małżeństwa i płci, pozbawienie sprawiedliwości ubogich, cierpienie migrantów i uchodźców, wojny, głód, rasizm i środowisko. "Wszystkie te kwestie również zagrażają godności osoby ludzkiej" - stwierdzają biskupi.

Oprócz tego nowego wprowadzenia, na jesiennym zgromadzeniu zatwierdzono film wideo na temat politycznej odpowiedzialności katolików, a także serię materiałów formacyjnych przeznaczonych do publikacji w biuletynach parafialnych w całym kraju i rozpowszechniania w innych mediach diecezjalnych. Teksty dotyczą pięciu tematów związanych z wyborami i polityką, w tym "roli Kościoła w życiu publicznym", "godności osoby ludzkiej", "dobra wspólnego", "solidarności" i "pomocniczości".

W filmie biskupi zachęcają świeckich katolików do zachowywania się w życiu publicznym i politycznym jak Dobry Samarytanin, do bycia świadomymi i odpowiedzialnymi obywatelami ukształtowanymi zgodnie z umysłem Chrystusa, tak aby "pozostawiając za sobą gorycz, namiętność i gniew, mogli głosować jako wierni obywatele". Dokument "Formowanie sumień do wiernego obywatelstwa" został po raz pierwszy opublikowany w 2007 roku i jest aktualizowany co cztery lata, przed każdymi wyborami prezydenckimi. Zaktualizowany tekst z 2023 r. zostanie opublikowany na stronie internetowej USCCB w nadchodzących tygodniach.

Kultura

Enrique García MáiquezCzytaj więcej : "Śmianie się z żartów Opatrzności to już modlitwa".

Poeta i eseista otwiera jedenastą edycję Sympozjum św. Josemarii w Jaén w piątek 17 listopada wykładem "Święty Josemaria, świadek siły przyjaźni".

Maria José Atienza-17 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Enrique García Máiquez pochodzi z Murcji, gdzie urodził się w 1969 roku, ale to właśnie w El Puerto de Santa María (Kadyks) pisze swoje życie. Niedawny zwycięzca 1. nagrody za esej Sapientia CordisGarcía Máiquez, żonaty i ojciec dwójki dzieci, wygłosi wykład inauguracyjny XI Sympozjum o św. która odbędzie się 17 i 18 listopada w Palacio de Congresos de Jaén.

Sympozjum pod tytułem "Siła przyjaźni" będzie w tych dniach rozważać naturę przyjaźni, jej konieczność dla życia lub różne przyjaźnie ludzi i ludzi z Bogiem.

García Máiquez, znany poeta i eseista, udziela się również w różnych mediach, a w jego pismach mistrzostwo języka i świetny humor są elegancko splecione. Dla niego przyjaźń w świętym Josemaríi jest jedną z kluczowych cech założyciela zakonu. Opus Dei.

Jego wykład skupi się na św. Josemaríi jako Świadek Jakie epizody z życia świętego Josemarii uważasz za kluczowe dla jego relacji z przyjaciółmi? 

-Był pod wielkim wrażeniem różnorodności swoich przyjaciół. Nigdy nie zaprosił niektórych ze swoich najbliższych przyjaciół do przyłączenia się do Dzieła, ponieważ jego ojcostwo było jedną rzeczą, a jego przyjaźń inną. Zależało mu bardzo na nich wszystkich.

Uderzające jest to, że jego przyjaciele mówili o czasie, jaki im poświęcał, chociaż był oczywiście człowiekiem o bardzo małej ilości czasu i wielkiej pilności dla dusz. Jest również bardzo miłe i naturalne, że niektóre z jego przyjaźni były przyjaźniami rodzinnymi, takimi jak z rodzinami Cremades i Giménez Arnau. Dzieci, jak to często bywa, odziedziczyły przyjaźń po ojcu.

Św. Josemaria zachęcał nas do mówienia o Bogu naszym przyjaciołom i do mówienia Bogu o naszych przyjaciołach. Czy z jakiegoś powodu zbyt często zapominamy o zachowaniu równowagi na tych dwóch nogach? To znaczy, czy jesteśmy albo zrzędami, które udzielają tylko duchowych rad, albo "cichymi", którzy dużo się modlą, a mało mówią?

-Oczywiście! Równowaga jest zawsze najtrudniejszą rzeczą do utrzymania, głównie dlatego, że istnieje tylko jedna zrównoważona postawa, podczas gdy kąty odchylenia są tak liczne i otaczają nas ze wszystkich stron.

W tym konkretnym przypadku pocieszające jest to, że ponieważ Bóg zawsze nas słyszy, uczestniczy również (dwóch, którzy spotykają się w Jego imieniu) w rozmowach z przyjaciółmi.

"Ani głupi, ani głupi" to świetne motto, dziękuję bardzo.

W swojej książce, Łaska Chrystusa Czy pokazuje humor, żarty Chrystusa z jego przyjaciółmi? Czy powinniśmy żartować więcej z Bogiem, tak jak robimy to z naszymi przyjaciółmi? Czy trudno nam zrobić ten krok od humoru do miłości?  

-Isabel Sánchez Romero, która zamknie sympozjum, dobrze to widziała. Powiedziała w niedawnym wywiadzie, że sposób bycia świętego Josemaríi był podobny do sposobu bycia Jezusa Chrystusa: "przyjazny i kochający zabawę". 

Kiedy czytałem Ewangelie, szukając śladów humoru Jezusa, uderzyło mnie, jak bardzo lubił drażnić się ze swoimi uczniami: udawał, że przechodzi obok, śmiał się, wysyłał ich w nieco dziwaczne sprawy, kazał im wyjąć monetę z pyska pierwszej złowionej ryby itp.

Również w modlitwie pyta ich bardzo żartobliwie "kim mówisz, że jestem", aby pośmiać się z bzdur. To jest ciągłe. W ten sam sposób Opatrzność, niezależnie od tego, jak uważni jesteśmy, bawi się z nami. Śmianie się z ich żartów jest już modlitwą.

Czy dzisiejsze społeczeństwo cierpi na brak przyjaźni?bene - volentis) prawda? 

W moim wykładzie na sympozjum powiem, że przyjaźń proponowana przez św. Josemarię jest bardzo kontrkulturowa, bardzo contra mundumwłaśnie dlatego, że jest to prawdziwa rzecz, która wymaga czasu, uwagi, nadmiernego oddania i poświęcenia. 

Podobnie jak we wszystkich innych wymiarach postmodernistycznego życia, jesteśmy przyzwyczajeni do wyrzuconego przyjaciela, do konsumpcjonizmu przyjaźni, do "przyjaciela" na Facebooku lub podobnego. A to - co na swój sposób jest w porządku - nie jest przyjaźnią.

Historia pełna jest "świętych" przyjaciół: od Filipa i Bartłomieja, po świętego Ignacego Loyolę i świętego Franciszka Ksawerego, świętą Klarę i świętego Franciszka, czy świętego Josemaríę i błogosławionego Alvaro. Czy prawdziwa przyjaźń jest drogą do uświęcenia?

Święty Josemaría Escrivá i błogosławiony Álvaro del Portillo

-Piękne spostrzeżenie. Prawdziwa przyjaźń, jak zauważyli Arystoteles i Platon, również przyjaciele, wymaga cnotliwych ludzi, którzy pragną dobra przyjaciela ponad własne. 

Chrześcijaństwo nie przyszło, aby to zmienić, ale aby to wywyższyć, jak to zawsze czyni z rzeczami naturalnymi. Na dwa sposoby. Po pierwsze: logiczne jest, że ci, którzy podzielają miłość Boga, mają więcej do dzielenia się niż ci, którzy Go nie kochają. I z powrotem: my, przyjaciele, lubimy przedstawiać się sobie nawzajem. Nasz przyjaciel, który jest przyjacielem Boga, nie będzie zwlekał z przedstawieniem nas Mu z żywą nadzieją, że wkrótce będziemy w zażyłości.

Doświadczenia

Rada Działalności Społecznej Fundacji CARF, wszystko dla księży

Przez cały rok Zarząd Akcji Społecznej CARF pracuje nad zbieraniem funduszy na stypendia dla seminarzystów poprzez pchle targi, prace krawieckie, a także wykonuje tkaniny na słynne plecaki w kształcie naczyń świętych.

Maria José Atienza-17 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Są jedną z "nóg" Fundacji CARF i dzięki nim, ponieważ ich rzeczywistość jest zdecydowanie kobieca, istnieją setki młodych kapłanów, którzy oprócz otrzymywania stypendium na formację teologiczną i filozoficzną, mają pomoc taką jak plecak z naczyniami świętymi, a przede wszystkim modlitwę ich wszystkich.

Praca Fundacja CARF w promowaniu i wspieraniu powołań kapłańskich, w szczególności wspierając kształcenie seminarzystów, kapłanów lub zakonników na studiach w Rzymie lub Pampelunie. 

Oprócz własnej pracy Fundacji CARF, istnieje również Rada Działalności Społecznej CARF"Sakramenty": grupa ludzi, którzy przez cały rok pracują nad zbieraniem funduszy na stypendia dla seminarzystów i bardziej "materialne" sprawy, takie jak przygotowanie dobrze znanych "plecaków lub skrzyń ze świętymi naczyniami", w których noszą wszystko, czego potrzebują do udzielania sakramentów: Eucharystii, namaszczenia chorych lub spowiedzi, w godny sposób i w dowolnym odległym zakątku świata. 

Początki rady powierniczej

Dwie kobiety, Rosana Diez Canseco i Carmen Ortega, są przewodniczącymi rady powierniczej, która według Ortegi "kieruje wolontariuszami Fundacji CARF". Patronato de Acción Social CARF narodziło się niemal w tym samym czasie, co sama fundacja.

Niektóre z pierwszych osób, które zaczęły pomagać w formacji kapłanów poprzez Fundacja CARF, rozpoczęli różne inicjatywy, aby zebrać inne dochody na stypendia. "Zaczęło się bardzo skromnie", mówi Carmen Ortega, która kontynuuje, "później dołączyło więcej osób i teraz mamy stabilną grupę około 30 osób. 

Czym zajmuje się Rada Działalności Społecznej CARF?

Zasadniczo, wolontariat, który prowadzi, koncentruje się na grupach aktywności, które przez cały czas trwania kursu przygotowują zarówno Rynek Solidarności, jak i niezbędne elementy tekstylne. plecak na święte naczynia.

"Istnieje grupa odpowiedzialna za szycie bielizny pościelowej i alby na plecaki dla księży", wyjaśnia Carmen Ortega, "te plecaki są wręczane stypendystom na ostatnim roku przed powrotem do swoich krajów i są nie tylko drogie, ale także spersonalizowane: alby, które zawierają, są szyte na miarę przez tę grupę krawiecką, dzięki czemu dobrze pasują i wyglądają godnie. Są bardzo wdzięczni i zawsze piszą do nas po powrocie do swoich krajów, mówiąc nam, jak bardzo ten plecak pomaga im w pracy". 

Rynek Solidarności

Oprócz tego, Targ Solidarności jest kolejnym z najważniejszych wydarzeń Patronatu. Na potrzeby tego targu inna grupa wolontariuszy szyje ubranka dla dzieci, podczas gdy inna grupa zbiera darowizny w postaci mebli, przedmiotów dekoracyjnych itp. Sortuje je, wycenia i przechowuje do czasu targu.

Ostatnia grupa wolontariuszy jest odpowiedzialna za odnawianie i nadawanie nowego życia niektórym z tych mebli, które "dzięki wyobraźni, ładnemu malowaniu i drobnym renowacjom cieszą się dużym powodzeniem wśród młodych ludzi".

Coroczny pchli targ odbywa się przez kilka dni i zbiera fundusze na formację seminarzystów, księży diecezjalnych, zakonników i zakonnic z całego świata. W tym roku targ odbędzie się w pomieszczeniach parafii San Luis de los Franceses w Madrycie od 17 do 21 listopada w godzinach od 11:00 do 21:00.

Przede wszystkim Patronato modli się o powołania kapłańskie i wspiera ich promocję i formację. "Modlitwa za kapłanów i pomaganie im motywuje wiele osób", mówi Carmen Ortega, "a oni również modlą się za nas, więc jest to dla nas sytuacja korzystna". 

Watykan

Latynoscy księża z USA spotykają się z papieżem

Papież Franciszek spotkał się 16 listopada rano z Narodowym Stowarzyszeniem Księży Latynoskich w Stanach Zjednoczonych.

Paloma López Campos-16 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na stronie Krajowe Stowarzyszenie Księży Latynoskich Stany Zjednoczone organizują zjazd w Rzymie w dniach 14-17 listopada. Kongres, zatytułowany "W dialogu z Piotrem", obejmował audiencję u papieża Franciszka w dniu 16 listopada.

Podczas spotkania, Ojciec Święty wygłosił przemówienie, w którym mówił o otwartości Kościoła, o tym, że Krajowy Kongres Eucharystyczny i potrzebę oparcia się na Chrystusie.

Na początku swojego przemówienia Franciszek powiedział, że "Kościół jest domem z otwartymi drzwiami, do którego wszyscy przychodzą od wschodu do zachodu, aby zasiąść przy stole, który Pan dla nas przygotował". Z tego powodu papież ostrzegł przed niebezpieczeństwem "kościelnej wykwintności". Zachęcił obecnych do skupienia się na tym, co najważniejsze, na Jezusie, którego "trzeba szukać w Piśmie Świętym i Ewangelii, w cichej adoracji".

Papież skorzystał również z okazji, aby wspomnieć o Krajowym Kongresie Eucharystycznym. Czerpiąc inspirację z dwóch modeli wybranych na patronów, papież zwrócił uwagę na świętego Emmanuela Gonzaleza. Podążając za przykładem tego kapłana, Franciszek wezwał obecnych, aby nie opuszczali cierpiących i Pana w tabernakulum.

Służba w wierze

Papież zachęcał kapłanów, aby odzyskali "wezwanie Jezusa do służby", aby zawsze byli do dyspozycji innych, nie zamykając przed nimi drzwi. Zakończył swoje przemówienie, zachęcając obecnych, aby nie pokładali "ufności jedynie w wielkich ideach ani w dobrze zaprojektowanych propozycjach duszpasterskich".

Franciszek powiedział, że jest przerażony "kiedy przychodzą ze wszystkimi programami duszpasterskimi". Wręcz przeciwnie, poprosił kapłanów, aby oddali się "Temu, który ich powołał, aby dali siebie, i prosi ich tylko o wierność i stałość, w przekonaniu, że to On doprowadzi ich pracę do końca i zobaczy, że ich wysiłki przyniosą dobre owoce".

Kultura

Alfonso Bullón de Mendoza: "Dzisiaj istnieje katolicyzm, który widzi potrzebę większego zaangażowania".

Prezes Katolickiego Stowarzyszenia Propagandystów przyjmuje Omnes z okazji 25. kongresu Katolicy i Życie Publiczne, który odbędzie się w Madrycie w dniach 17-19 listopada 2023 r.

Maria José Atienza-16 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Alfonso Bullón de Mendoza (Madryt, 1963 r.) od 2018 r. przewodniczy stowarzyszeniu Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów i jest prezesem Fundacji Uniwersytetu San Pablo CEU. Dwadzieścia pięć lat temu Bullón de Mendoza wyreżyserował pierwsze Kongresowi katolicy i życie publiczne który w tym roku obchodzi ćwierćwiecze. W tym czasie kongres zdołał stać się punktem spotkań hiszpańskiego katolicyzmu i zajmował się takimi tematami jak poprawność polityczna, wolność, zaangażowanie chrześcijańskie i wiara młodych ludzi. 

XXV kongres Katolicy i życie publiczne W dniach 17-19 listopada 2023 r. w Madrycie spotkają się tacy prelegenci jak Malek Twal, ambasador Ligi Państw Arabskich w Hiszpanii, profesor filozofii i członek Królewskiej Akademii Nauk Moralnych i Politycznych Juan Arana oraz Sebastián Schuff, prezes Globalnego Centrum Praw Człowieka. 

Bullón de Mendoza przyjmuje Omnes na kilka godzin przed rozpoczęciem dwudziestego piątego kongresu Katolicy i życie publiczne i która wciąż jest tak samo potrzebna i aktualna, jak ćwierć wieku temu. 

Kongres Katolicy i życie publiczne mija 25 lat od 1999 roku. Jak w ciągu tego ćwierćwiecza zmieniło się oblicze społeczeństwa? 

-Myślę, że jest oczywiste, że w ciągu ostatnich 25 lat nastąpiła wielka zmiana, że nastąpił wyraźny regres katolicyzmu i wpływu katolicyzmu w hiszpańskim społeczeństwie, ale także w ostatnich latach nastąpił wyraźniejszy i bardziej zdecydowany ruch katolików na zewnątrz niż wcześniej. Istnieje pragnienie pokazania, że jesteśmy dumni z bycia katolikami i mamy wiarę do zaproponowania. 

W Hiszpanii przeżywamy obecnie, delikatnie mówiąc, burzliwe czasy. Czy katolickie zaangażowanie jest obecne?

-Wierzę, że dziś istnieje katolicyzm, który dostrzega potrzebę coraz większego zaangażowania, i to pojawia się w różnych obszarach. Mamy takie rzeczywistości jak Effetá czy Hakuna poprzez muzykę. Istnieje pragnienie przekazywania Ewangelii i szuka się sposobów, które są odpowiednie dla czasów, w których żyjemy. 

Ta utrata znaczenia społecznego doprowadziła do większej świadomości osobistego zaangażowania chrześcijan, więc może nie jest to taka zła rzecz?

-Mamy do czynienia z czymś, co się dzieje. Problem polega na uznaniu, że katolicyzm jest religią osobistą, a nie propozycją dla świata. W tym sensie widzimy różne koncepcje tematu, na przykład opcję benedyktyńską Drehera, niewiele mniej niż życie w izolacji, w małych gettach próbujących przetrwać to, co dzieje się na zewnątrz. Ale my, propagandyści, jesteśmy paulinami, a opcja paulińska jest dokładnie odwrotna: jest to opcja szerzenia ewangelii.

Myślę, że jest to opcja, która zyskuje na sile i musimy być świadomi, że katolicyzm nie narodził się z myślą, że każdy będzie go nosił w izolacji i nie przekazywał światu. 

Czy w ciągu tych 25 lat Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów również się zmieniło? 

-Wierzę, że Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów pozostaje takie samo: stowarzyszenie katolików, mężczyzn i kobiet, z powołaniem do życia publicznego, którzy szukają środków formacyjnych i środków do szerzenia swojej wiary. 

W historii zawsze jest "garstka szczęśliwców", którzy zmieniają bieg wydarzeń. Katolicy i życie publiczne próbka tych "nielicznych szczęśliwców"?

-Mam nadzieję, że będzie ich znacznie więcej (śmieje się). Wierzę, że dziś istnieje wiele inicjatyw kościelnych, wiele grup, które są bardzo aktywne na różnych polach i że wszystko to razem może pozwolić katolicyzmowi rozkwitnąć pod względem jego obecności społecznej w Hiszpanii. 

Wolność, życie, kultura, rola wiary w młodych ludziach, Europa jako koncepcja .... Katolicy i życie publiczne Jakie jest dziedzictwo tych kongresów? 

-Myślę, że posłużyło to do poruszenia problemów, które mogą pojawić się w pewnym momencie w społeczeństwie i jaka powinna być katolicka odpowiedź na nie.

Na stronie kongres Katolicy i życie publiczneZawsze chciał być forum, gdzie ludzie przychodzą i mówią "jak my, katolicy, możemy zareagować na ten problem". 

Czy katolicy mają moralny obowiązek wobec swojego kraju? 

-Mamy obowiązek wobec społeczeństwa, w którym żyjemy. W tym sensie musimy być świadomi problemów naszego społeczeństwa i próbować znaleźć sposoby, aby na nie odpowiedzieć. 

Katolicy i życie publiczne urodził się i rozwija w Hiszpanii, ale przekroczył nasze granice w miejscach takich jak Puerto Rico czy Chile. W końcu, czy poruszone problemy są uniwersalne? 

-Oczywiście. Były kraje w Ameryce Łacińskiej, które widziały, że to, co zostało zaproponowane w Katolikach i Życiu Publicznym, było odpowiednie dla ich własnej rzeczywistości i chciały to powielić, także w świecie uniwersyteckim.

Jakie są założenia 25. kongresu Katolicy i Życie Publiczne? 

-W tym roku mamy dwa wątki kongresu. Z jednej strony chcieliśmy upamiętnić Pierwszy Kongres Katolików i Życia Publicznego sprzed 25 lat, a z drugiej sam kongres. W odniesieniu do pierwszego, liczyliśmy na Kardynał Rouco który sprawował Mszę św. podczas I Kongresu i z Jaime Mayor Oreja który następnie wygłosił wykład inauguracyjny jako minister spraw wewnętrznych. 

Jeśli chodzi o samą ewangelizację, ten kongres starał się odnieść do szeregu sytuacji w różnych rzeczywistościach. Jednym z przypadków jest na przykład ambasador Ligi Arabskiej, który opowiada nam o sytuacji chrześcijan w tym środowisku i który jest katolikiem. 

Z drugiej strony mamy Dyrektor generalny posiłków Mary którzy niedawno otrzymali nagrodę Księżniczki Asturii i którzy opowiedzą nam, co robią w tej organizacji pozarządowej. 

W tym roku odbędzie się kongres dziecięcy. Są tacy, którzy martwią się, że "ze szkół katolickich nie wychodzą katolicy". Czy ten kongres dziecięcy jest zalążkiem rozwiązania tego problemu? 

-Wierzę, że szkoły katolickie mają obowiązek przekazywać, proponować wiarę, ponieważ to jest powód, dla którego zostały stworzone.

Prawdą jest, że mogły istnieć czasy lub realia, które, również w konsekwencji braku powołań, oznaczały, że przesłanie niektórych szkół zostało osłabione, ale wierzę również, że obecnie większość szkół katolickich jest świadoma swojej roli i stara się ją wypełniać.

Jaka jest przyszłość kongresu? Katolicy i życie publiczne?

-Myślę, że mają przed sobą przyszłość, ponieważ będziemy kontynuować tę inicjatywę, która naszym zdaniem przyniosła dobre rezultaty i chcemy, aby była kontynuowana, ponieważ umocniła się jako miejsce spotkań hiszpańskiego katolicyzmu.

Wiadomo już, że raz w roku organizujemy Kongres, na którym omawiane są różne tematy, przedstawiane są różne punkty widzenia i prowadzony jest dialog. 

Pod prąd

Wychowywać dzieci w wolności to iść pod prąd, ponieważ prawdziwa wolność nie polega na robieniu tego, na co ma się ochotę w danym momencie, ale na robieniu tego, co jest dla nas wygodne, aby zbliżyć się do Boga.

16 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

"Jeśli twoi przyjaciele skoczą z mostu, czy ty też skoczysz?" to jedno ze starych zdań matki martwiącej się o złe nawyki wrażliwego dziecka. Dziś to rodzice i dziadkowie spychają swoje dzieci i wnuki z mostów, aby niczym się od nich nie różniły. Co się z nami stało?

Przytaczanie danych łączących korzystanie z telefonów komórkowych ze wzrostem liczby samobójstw i samookaleczeń wśród nastolatków jest bezużyteczne, a wyjaśnianie, w jaki sposób niewłaściwe korzystanie z tych urządzeń stoi za rosnącą liczbą przypadków uzależnienia od pornografii lub hazardu, zastraszania, problemów z postrzeganiem siebie lub wykorzystywania seksualnego - bezużyteczne. Zawsze znajdą się specjaliści, którzy będą bagatelizować ryzyko i argumentować, że dzieci potrzebują socjalizacji i wolności. Wspomnienie tego ostatniego terminu natychmiast sprawia, że nawet najbardziej odpowiedzialni rodzice idą na kompromis z najbardziej podejrzanymi nawykami i zwyczajami, aby nie zostać uznanymi za autorytarnych. 

Tak więc, pod sztandarem tej rzekomej wolności, mamy hojnych rodziców i dziadków obdarzających miłością swoje wnuki i kupujących im na komunię kłódkę najnowszej generacji 5G z 30-megapikselowym aparatem i baterią o pojemności 5000 mikroamperów, aby nie wyczerpała się w połowie dnia. Mówię "kłódka", bo do tego właśnie te urządzenia zostały zaprojektowane - do uwięzienia naszej wolności i związania nas z wszechświatem usług, które nam oferują, na tak wiele godzin, jak to tylko możliwe. 

Wielu najlepszych matematyków, psychologów, neuronaukowców i inżynierów na świecie (w wolnym świecie i w totalitarnych dyktaturach, które dają naszym dzieciom aplikacje, które ograniczają ich) pracuje nocami i dniami, aby aplikacje były bardziej uzależniające, bardziej odpowiednie do unieważnienia naszej zdolności do decydowania, ponieważ ich biznesem jest nasz czas przed ekranami. 

Kiedy widzę bandę nastolatków na ulicy, wszyscy z telefonami komórkowymi w ręku, ledwo rozmawiający ze sobą, nie mogę powstrzymać się od przypomnienia sobie sceny, którą na pewno widzieliście w jakimś filmie dokumentalnym, o stadach antylop gnu przekraczających rzekę Mara zaatakowaną przez krokodyle. Gnu są zwierzętami stadnymi, a krokodyle co roku nie mają innego wyboru, jak tylko spokojnie czekać, aż przywódca stada wejdzie do rzeki, aby ucztować, ponieważ wszystkie inne podążają za nim w jednym pliku, bez wahania. Być może jeden z młodych ludzi w tym gangu nie miał potrzeby wchodzenia do rzeki w tym brodzie, być może mógł poczekać jeszcze przez jakiś czas, być może mógł poszukać innego obszaru z mniejszą liczbą głodnych drapieżników, ale jest zmuszony przejść obok wszystkich innych, ponieważ mniej boi się krokodyla niż opuszczenia stada. Jedną z najstraszniejszych scen w dokumencie jest moment, w którym jedno z cieląt gnu zostaje złapane za pysk między szczękami jednego z ogromnych gadów, przed zrezygnowanym spojrzeniem matki, która ucieka, próbując ratować siebie i nie zgubić rytmu grupy. 

Wracając do świata ludzi, wielu rodziców budzi się i nie może już dłużej patrzeć, jak matka gnu pożera ich dzieci. Pojawiły się grupy rodziców, którzy zachęcają się nawzajem do ograniczenia korzystania z telefonów komórkowych przez ich dzieci do wieku, w którym to one mogą opanować urządzenie, a nie odwrotnie, jak to miało miejsce do tej pory. Nie są to grupy szczególnie religijne czy ideologiczne. Można powiedzieć, że są to grupy, które po prostu starają się przywrócić zdrowy rozsądek.

Wiara chrześcijańska zawsze pomagała rodzicom nie utracić zdrowego rozsądku, który chroni tych, którzy z niego korzystają, przed obcymi wpływami lub przemijającymi modami. Ewangelia zawiera uniwersalne wytyczne, które mają zastosowanie do rodzin w każdym wieku i kulturze, a świadomość, że są kochani przez Boga, tradycyjnie daje rodzicom dodatkową premię, ponieważ nie muszą szukać ochrony społecznego uznania, ale są w stanie żyć pod prąd i bez strachu.

Wychowywać dzieci w wolności to iść pod prąd, bo prawdziwa wolność nie polega na robieniu tego, na co ma się w danym momencie ochotę, ale raczej tego, co jest dla nas wygodne, by zbliżyć się do Boga, który jest źródłem ludzkiego szczęścia. A Bóg, niestety, nie należy do tematów najczęściej polecanych przez influencerów. Dlatego wiele chrześcijańskich rodzin dotyka zjawisko światowości, które polega na życiu jak wszyscy inni, jak ci, którzy nie mają nadziei.

Papież Franciszek powiedział, że "światowość jest prawdopodobnie najgorszą rzeczą, jaka może przytrafić się wspólnocie chrześcijańskiej" i ostrzegając przed niebezpieczeństwami robienia tego, co robią wszyscy inni, powiedział: "trudno jest iść pod prąd, trudno uwolnić się od uwarunkowań powszechnego myślenia, trudno być odsuniętym na bok przez tych, którzy 'podążają za modą'". Z powodu nieposiadania tego, co lubię? Z powodu nieosiągania celów, które narzuca społeczeństwo? Z powodu osądzania przez innych? Czy raczej z powodu nie podobania się Panu i nie stawiania Jego Ewangelii na pierwszym miejscu?

Dobry zestaw pytań do zadania sobie dzisiaj, gdy obserwujemy, jak krokodyle na służbie nadal czekają na nowe stado delikatnych, dorastających gnu, które już poprosiły o przekroczenie rzeki na Boże Narodzenie.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Gospel

Rozwijanie talentów. 33. niedziela zwykła (A)

Joseph Evans komentuje czytania na 33. Niedzielę Zwykłą, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-16 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Zazwyczaj w czytaniach niedzielnej Mszy Świętej występuje związek między pierwszym czytaniem a Ewangelią. Ale związek między dzisiejszym pierwszym czytaniem a Ewangelią nie jest oczywisty na pierwszy rzut oka, a kiedy zostanie znaleziony, jest wyjątkowo piękny. Pierwsze czytanie mówi bowiem o cechach dobrej żony, podczas gdy Ewangelia to słynna przypowieść naszego Pana o talentach. 

Tak więc Kościół mówi nam, że przykładem par excellence realizacji swoich talentów, a nawet samorealizacji w ogóle, jest kobieta, która decyduje się poświęcić swoją energię i zdolności opiece nad domem. 

Każdy mężczyzna, który ma dobrą żonę, wie, jak bardzo życie rodzinne wzbogaca kobiecy geniusz matki w jej własnym domu. W czasach, gdy często mówi się, że pozostawanie w domu jest poniżające dla kobiety, Kościół chce nam pomóc dostrzec, że szczególnym sposobem wyrażania i rozwijania talentów przez kobietę jest budowanie życia rodzinnego. Kobieta z pierwszego czytania "przewyższa perły pod względem wartości". Pracuj ciężko, "szuka wełny i lnu i obrabia je zręcznymi rękami... wyciąga ręce do biedaka". 

Chociaż nie wspomina się o tym w skróconej wersji, którą słyszymy podczas mszy, teksty biblijne mówią nam, że ta kobieta jest swego rodzaju bizneswoman, zarządzającą służbą domową, upewniającą się, że wszyscy domownicy są dobrze odżywieni i dobrze ubrani, lokalizującą dobre pole i kupującą je, sprzedającą ubrania i towary... i wiele więcej. "Ubrany w siłę i godność".. Mów z mądrością i dobrocią. "Jej dzieci wstają i nazywają ją błogosławioną"a jej mąż ją chwali. Jeśli to nie jest spełnianie swoich talentów, to nie wiem, co jest. 

Oczywiście kobieta może również zdecydować się na wykorzystanie swoich talentów poza domem (lub może być do tego zmuszona, aby uzupełnić rodzinne finanse), a społeczeństwo jest coraz bardziej błogosławione wieloma sposobami, w jakie kobiety wnoszą swoje niezwykłe dary do świata pracy. Jednak lekcja, jaką możemy wyciągnąć z dzisiejszych czytań, jest taka, że rozwijanie talentów jest bardziej subtelne, niż nam się wydaje. Mamy tendencję do myślenia o rozwijaniu talentów w kategoriach stawania się biegłym w jakimś widocznym zadaniu, takim jak gra na instrumencie muzycznym lub kultywowanie umiejętności technicznych. Ale możemy również potrzebować rozwijać talenty, takie jak empatia, umiejętność słuchania, a nawet zdolność do cierpienia. Są to talenty, nad którymi trzeba pracować i które nie zawsze przychodzą nam naturalnie. 

My, mężczyźni, również musimy rozwijać nasze talenty dla domu. Jak wielkim talentem jest bycie dobrym mężem i ojcem, a Bóg zapyta nas, co świadomie i celowo zrobiliśmy, aby kultywować ten talent. Być może moglibyśmy zacząć pracować nad talentem do zabawy z dziećmi lub lepszego radzenia sobie z naszymi nieporadnymi nastolatkami.

Homilia na temat czytań z 33. niedzieli czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Masoneria jest nie do pogodzenia z Kościołem katolickim, przypomina nam Watykan

W odpowiedzi na zaniepokojenie wyrażone na Filipinach w związku z dużą liczbą wiernych w diecezjach, którzy należą do lóż masońskich, Dykasteria ds. Wiary wydała krótką notę przypominającą o niezgodności między katolicyzmem a masonerią.

Paloma López Campos-15 października 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dykasteria ds. Wiary opublikowała odpowiedź wysłaną do biskupów z krajów Filipiny zaniepokojony wzrostem liczby członków masonerii w kraju. Filipiński episkopat poprosił Watykan o sugestie, jak poradzić sobie z tą sytuacją na płaszczyźnie duszpasterskiej.

Wielu wiernych w diecezjach tego kraju jest członkami lóż masońskich i uważa, że nie ma opozycji między doktryną katolicką a członkostwem w masonerii. Watykańska dykasteria chce współpracować z Konferencją Episkopatu Filipin w celu zainicjowania strategii duszpasterskiej i doktrynalnej, aby położyć kres temu zamieszaniu.

W krótkiej odpowiedzi Watykanu pierwszą rzeczą, o której wspomniano, jest dokument opublikowany przez Kongregację Nauki Wiary w 1983 roku. Oświadczenie, podpisane przez ówczesnego kardynała Ratzingera, przypominało, że członkostwo w lożach masońskich jest zabronione przez Kościół katolicki. Co więcej, dokument wskazywał, że "wierni należący do stowarzyszeń masońskich znajdują się w stanie grzechu ciężkiego i nie mogą przystępować do Komunii Świętej".

Z drugiej strony, Dykasteria ds. wiary zachęca Konferencję Episkopatu Filipin do opracowania katechezy we wszystkich parafiach w kraju, aby wyjaśnić, że członkostwo w lożach masońskich jest nie do pogodzenia z wiarą katolicką.

Niezgodność między masonerią a wiarą katolicką

Ale dlaczego te dwie rzeczy są nie do pogodzenia? W 1985 r. "L'Osservatore Romano" opublikowało artykuł w artykule wyjaśnienie w tej sprawie. Jedną z kwestii poruszonych wówczas przez Kościół było to, że "nie jest możliwe, aby chrześcijanin żył swoją relacją z Bogiem w dwojaki sposób, tj. w sposób humanitarno-zawodowy i wewnętrzno-chrześcijański".

Duża liczba symboli, które wypełniają ideologię masońską, takich jak "Wielki Architekt", "masoni" czy "profanum", zraża katolika do chrześcijańskiego braterstwa. Z drugiej strony "siła relatywizująca" zawarta w ideologii masonów może prowadzić do pomieszania z koncepcją Prawdy wyrażaną przez Kościół katolicki.

Kongregacja Nauki Wiary również ostrzegła przed niebezpieczeństwem tego wszystkiego. "Zniekształcenie fundamentalnej struktury aktu wiary odbywa się zazwyczaj w sposób płynny i nieświadomy". W rezultacie przylgnięcie do wiary katolickiej "staje się zwykłą przynależnością do instytucji uważanej za szczególną formę ekspresji, obok innych mniej lub bardziej możliwych i ważnych form wyrażania orientacji człowieka na wieczność".

Z tych wszystkich powodów Kościół katolicki zdecydowanie potępia członkostwo w masonerii i uważa za "swój obowiązek informowanie o autentycznej myśli Kościoła w tym względzie i ostrzeganie przed członkostwem, które jest niezgodne z wiarą katolicką".

Więcej
Watykan

"Ludzkość oczekuje słowa radosnej nadziei" - apeluje Franciszek

Wraz z ogłoszeniem pasterzom narodzin Jezusa w Betlejem i wezwaniem do odkrycia, że ludzkość z radością oczekuje słowa nadziei, w rytmie tych ostatnich tygodni roku liturgicznego, papież Franciszek rozpoczął zakończenie tego czasu katechezy w 2023 r. na temat pasji ewangelizacyjnej.

Francisco Otamendi-15 października 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

W dniu, w którym Kościół wspomina świętego Alberta Wielkiego, uniwersalnego uczonego, dominikanina i doktora Kościoła, Ojciec Święty Franciszek ogłosił który pragnie podsumować ten cykl o gorliwości apostolskiej w czterech punktach, zainspirowany adhortacją apostolską "Evangelii gaudium", która w tym miesiącu obchodzi swoje dziesięciolecie. 

Pierwszy punkt, na który dziś patrzymy, dotyczy postawy, od której zależy istota gestu ewangelizacyjnego: radości. W tym celu rozważał słowa, które anioł kieruje do pasterzy, zapowiedź "wielkiej radości" (Łk 2, 10). 

"A co jest powodem tej wielkiej radości: dobra nowina, niespodzianka, piękne wydarzenie? O wiele więcej, osoba: Jezus! On jest Bogiem, który stał się człowiekiem, który zawsze nas kocha, który oddał za nas swoje życie i który pragnie dać nam życie wieczne! On jest naszą Ewangelią, źródłem radości, która nie przemija! Pytanie, drodzy bracia i siostry, nie brzmi zatem, czy ją głosić, ale jak ją głosić, a tym "jak" jest radość".

"Dlatego", podkreślił Papież, "chrześcijanin nieszczęśliwy, smutny, niezadowolony lub, co gorsza, pełen urazy i pretensji nie jest wiarygodny. Trzeba być czujnym na nasze uczucia. Zwłaszcza w kontekstach, w których Kościół nie cieszy się już pewnym uznaniem społecznym, istnieje ryzyko przyjęcia postawy zniechęcenia lub zemsty, a to nie jest dobre. W ewangelizacji sprawdza się wdzięczność wynikająca z pełni, a nie presja wynikająca z braku.

"Wiarygodnego i autorytatywnego świadka rozpoznaje się po jego szczęśliwej i pokornej duszy, po pogodnym i łagodnym charakterze, który pochodzi ze spotkania z Jezusem, po szczerej pasji, z jaką ofiarowuje wszystkim to, co otrzymał bez zasługi" - powiedział.

Cywilizacja niewiary 

Papież Franciszek odniósł się w swojej katechezie do epizodu uczniów z Emaus, którym ukazuje się Pan, i wskazał, że "podobnie jak ci dwaj w Emaus, powracamy do codziennego życia z impulsem tego, kto znalazł skarb. I odkrywamy, że ludzkość obfituje w braci i siostry, którzy czekają na słowo nadziei. Tak, Ewangelia jest oczekiwana również dzisiaj: ludzkość wszystkich czasów jej potrzebuje, nawet cywilizacja zaprogramowanej niewiary i zinstytucjonalizowanej świeckości, a przede wszystkim społeczeństwo, które pozostawia opuszczone przestrzenie religijnego znaczenia. Jest to sprzyjający moment dla głoszenia Jezusa". 

Modlitwa za Ukrainę, Ziemię Świętą i Sudan

Papież przypomniał, że ostatnie tygodnie roku liturgicznego zapraszają nas do poczucia chrześcijańskiej nadziei. W tej perspektywie "zachęcam was, abyście zawsze rozumieli znaczenie i wartość codziennych doświadczeń, a także prób", myśląc, że "wszystko przyczynia się do dobra tych, którzy miłują Boga" (Rz 8, 28).

"Módlmy się, bracia i siostry, o pokój na Ukrainie, w Palestynie i Izraelu, w Sudanie i wszędzie tam, gdzie na świecie panuje pokój. wojna". 

"Prośmy Pana, aby odnawiał nasze spotkanie z Nim każdego dnia, niech rozpali nasze serca swoim słowem, niech Eucharystia zrodzi w nas impuls, który zainspirował uczniów do ewangelizacji świata. Niech Jezus wam błogosławi, a Najświętsza Dziewica niech was strzeże", zakończył Franciszek, chwilę po tym, jak wezwał młodych ludzi do bycia "odważnymi protagonistami w środowiskach, w których żyjecie, przede wszystkim do bycia radosnymi świadkami Ewangelii, budowniczymi mostów, a nigdy murów".

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Opus Dei przygotowuje się do Zwyczajnego Kongresu Generalnego w 2025 r.

Prałat Opus Dei wystosował list do wiernych Dzieła, w którym ogłasza rozpoczęcie prac zmierzających do Zwyczajnego Kongresu Generalnego Prałatury Personalnej Kościoła Katolickiego, zaplanowanego na 2025 rok.

Maria José Atienza-15 października 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Rok 2024 będzie naznaczony więcej niż jedną wiadomością, a przede wszystkim intensywną pracą w Opus Dei. Oto, co można wywnioskować z krótki komunikat że Monsignor Fernando Ocáriz, prałat Opus DeiPrałatura wysłała list do wiernych Prałatury, w którym ogłasza, że w 2024 r. we wszystkich regionach, w których działa Opus Dei, rozpocznie się tzw. Tygodnie pracy o Zgromadzenia regionalne.

Te dni nauki i pracy, ustanowione w Statut Opus Dei będą miały jako motyw przewodni W drodze do stulecia Dzieła. Pogłębić nasz charyzmat i odnowić nasze pragnienie służenia Bogu, Kościołowi i społeczeństwu. i będzie najbardziej konkretnym przygotowaniem do Zwyczajnego Kongresu Generalnego w 2025 roku.

Udział wszystkich

Podobnie jak w przypadku Nadzwyczajny Kongres GeneralnySpotkanie odbyło się w kwietniu 2023 r. z okazji zmiany wymaganej od Opus Dei przez Stolicę Apostolską w Motu proprio. Ad Charisma Tuendum, Prałat chciał zachęcić wszystkich wiernych Dzieła do przesyłania swoich pomysłów i przemyśleń, uczestnicząc w ten sposób w tych tygodniach pracy.

W tym miejscu prałat podkreśla, że to uczestnictwo, o charakterze "synodalnym", może być momentem "pogłębienia 'daru Ducha otrzymanego przez św. Josemaríę' (...)".Ad charisma tuendum), w pięknie misji służby Kościołowi i społeczeństwu oraz w pragnieniu towarzyszenia wielu ludziom na drodze do nieba".

Prałat dodał, że "będzie to również okazja do refleksji nad tym, jak odpowiedzieć na wyzwania współczesności w duchu Opus Dei i jak przygotować się do stulecia w każdym miejscu".

Należy pamiętać, że z okazji Nadzwyczajnego Kongresu Generalnego wierni Dzieła i osoby bliskie charyzmatowi Zakonu zgłosiły tysiące sugestii. Opus DeiRząd centralny prałatury został poinformowany.

Wówczas sam prałat, oprócz podziękowania za cenną pomoc, podkreślił, że przesłane wówczas sugestie, "które nie miały zastosowania do tego, o co prosi Stolica Apostolska, mogą zostać przeanalizowane w ciągu najbliższych tygodni roboczych i w ramach przygotowań do następnego zwyczajnego Kongresu Generalnego, który odbędzie się w 2025 r.". 

Tygodnie pracy w Opus Dei

Zgromadzenia regionalne, lub tygodnie roboczesą narzędziem przewidzianym w numerach od 162 do 170 obecnego Statut Opus Dei.

Odbywające się co 10 lat zgromadzenie ma na celu przeanalizowanie najistotniejszych kwestii dla formacji i misji apostolskiej swoich członków oraz podsumowanie czasu, jaki upłynął od poprzedniego zgromadzenia.

Jest to sposób pracy, który jest szczególnie otwarty na uczestnictwo, ponieważ "pozwala na zebranie refleksji i opinii wszystkich ludzi Dzieła w celu promowania pracy apostolskiej w każdym kraju i w każdym momencie historycznym".

Pomysły i sugestie członków i osób, które znają i cenią charyzmat Opus Dei są gromadzone, systematyzowane i badane przez co najmniej trzy miesiące.

Wnioski ze zgromadzeń regionalnych są przesyłane do prałata i po zatwierdzeniu są przedmiotem zwyczajnego zarządu okręgu i mają duże znaczenie dla przygotowania zwyczajnych kongresów generalnych.

Stany Zjednoczone

Rektor Enrique Salvo świętuje 2 lata pracy w San Patricio

W pierwszym wywiadzie z ojcem Enrique Salvo, rektorem katedry św. Patryka w Nowym Jorku, opowiada on o swojej pracy z ponad sześcioma milionami wiernych, którzy uczęszczają do kościoła.

Jennifer Elizabeth Terranova-15 października 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty
Ojciec Enrique Salvo, rektor katedry św. Patryka w Nowym Jorku

Dwa lata temu, 15 listopada, ksiądz Enrique Salvo został rektorem katedry św. Nowy Jork.

Omnes miał okazję porozmawiać z rektorem Salvo, który uprzejmie poświęcił swój czas, aby opowiedzieć o swoim rektoracie w ciągu ostatnich dwóch lat i podzielić się radościami z bycia rektorem.

Miłe niespodzianki

Ojciec Salvo podzielił się kilkoma niespodziankami związanymi z byciem rektorem katedry św. Na początek, "... bycie rektorem jest niesamowite samo w sobie... i była to przygoda, naprawdę radosna przygoda". 

Katedra św. Patryka co roku gości sześć milionów ludzi z całego świata, z czego doskonale zdawał sobie sprawę. A ze względu na rzesze ludzi, którzy teraz uczestniczą w mszach online i jego wielbicieli na YouTube, którzy z niecierpliwością czekają na jego cotygodniowy lub czasami dwutygodniowy kanał, a także wzrost liczby wirtualnych parafian, którzy dostrajają się do niego, ks. Salvo mówi: "To było piękne i zaskakujące, gdy zdałem sobie sprawę, że rola rektora katedry św. Patryka... pozwoli służyć tak wielu ludziom na całym świecie". Myśli również o korzyściach płynących z zasięgu. Na przykład, w każdą niedzielę, chyba że jest krótka przerwa, ksiądz Salvo oferuje edukacyjne, inspirujące i motywujące treści na stronie internetowej YouTube Patryka, który ma również hiszpańską wersję językową. Nic dziwnego, że kanał zyskuje coraz większą popularność.

Ponadto powiedział, że zdaje sobie sprawę z błogosławieństwa, jakim jest widok tak wielu ważnych i znanych postaci katolickiego świata przechodzących przez katedrę św. Patryka, więc aspiruje do uzyskania większej liczby wywiadów z niektórymi z nich. "Staramy się to wykorzystać w dobry sposób, aby móc ich gościć i przeprowadzać z nimi wywiady" w nadchodzącej serii "Rozmowy z katedry św. Patryka", w której ksiądz Salvo i wybitni katoliccy mówcy będą rozmawiać o różnych sprawach. Skupia się na przyprowadzaniu ludzi do Chrystusa i mądrze wykorzystuje zalety mediów społecznościowych, jeśli chodzi o ewangelizację.

Na przykład, kiedy siostra Briege McKenna i ksiądz Pablo Escriva De Romani przemawiali w katedrze św. Patryka, przyciągnęło to ponad 75 000 widzów, o czym oni sami wiedzą. Msza i przemówienie księdza Mike'a Schmitza były ogromnym sukcesem. "Jednym z naszych głównych zadań jako kapłanów, jako sług Kościoła i jako uczniów jest głoszenie i ewangelizowanie, a co za potężny sposób na ewangelizację tak wielu ludzi" - powiedział ojciec Salvo.

Kościół żyje

Ojciec Salvo podzielił się tym, co najbardziej lubi w byciu rektorem: "W tym pięknym i duchowo potężnym miejscu, jakim jest katedra św. Patryka, mając możliwość bycia częścią, a nawet wprowadzania innowacji na tak wiele sposobów, aby nieść wiarę ludziom". Przyznaje, że może to być "gorączkowe i przytłaczające, ale nigdy nie ma nudnej chwili; każdy tydzień jest wypełniony co najmniej jedną wielką uroczystością".

Mówił również o tym, co nazywa konsekwencją, którą kocha, co niekoniecznie jest specyficzne dla jego pracy, ale "jedną piękną rzeczą, którą kocham, jest możliwość zobaczenia Kościoła w ogóle i zobaczenia, jak naprawdę jest żywy".

Powiedział, że nigdy nie patrzył negatywnie na stan Kościoła, ale rozumie, że "musimy być realistami, że nigdy nie jest tak dobrze, jak może być pod względem frekwencji i entuzjazmu dla wiary... ale teraz jestem odwrotnie; zawsze byłem pozytywny, ale teraz jeszcze bardziej pozytywnie oceniam rzeczywistość tego, jak naprawdę żywa jest wiara".

Ksiądz Salvo dzieli się swoimi odczuciami z innymi i zdaje sobie sprawę, że nie wszędzie tak jest i że nie wszystkie parafie są tak zajęte; jednak "moja rzeczywistość tutaj w katedrze św. Patryka jest taka, że oprócz sześciu milionów ludzi, którzy przechodzą przez drzwi i słuchają wszystkiego, co produkujemy, są ludzie ze wszystkich środowisk, ze wszystkich grup wiekowych, ze wszystkich ras i narodowości, z różnych okoliczności". I większość z tych ludzi, powiedział, przychodzi "szczerze modlić się, wielbić Boga, przyjmować sakramenty i uczestniczyć w uroczystościach Kościoła".

Dziękuję Bogu za ten przywilej

Każdy, kto kiedykolwiek był w katedrze św. Patryka, wie, że jest to widok, który warto zobaczyć. Ojciec Salvo mówił o tym, jak odwiedzający są "pod wrażeniem" majestatycznej katedry i "są podekscytowani, że tu są". Powiedział: "Przychodzą, aby przedstawić Panu swoje problemy i sprawy...". Nie można być zniechęconym po zobaczeniu tego wszystkiego, "od największych uroczystości w roku do przeciętnego dnia bycia świadkiem ludzi przechodzących przez drzwi jest inspirujące...". Z radością przyznaje, że "dla większości ludzi nadal istnieje wiara i znaczenie wiary", która nie ogranicza się do Mszy lub specjalnych wydarzeń; jest "każdego dnia w roku".

Mówił także o zaletach bycia rektorem "tak szczególnego miejsca, jakim jest katedra św. Patryka, i jest to przywilej, za który dziękuję Bogu". Powiedział: "Moja konkluzja jest taka, że Kościół jest bardzo żywy, co powinno nas inspirować do pójścia naprzód". Widzi rzeczy w pozytywnym i zachęcającym świetle. Powiedział, że jeśli wciąż widzimy złe wieści, zniechęcające liczby, to "nas to osłabia".

To jest pierwsza część mojego wywiadu z rektorem Enrique Salvo. Druga i trzecia część zostaną opublikowane wkrótce.

Więcej
Stany Zjednoczone

Eucharystia, synodalność i ewangelizacja - tematy drugiego dnia zebrania plenarnego USCCB

Eucharystia, synodalność i różne konflikty na świecie były jednymi z tematów omawianych podczas drugiego dnia posiedzenia plenarnego USCCB.

Gonzalo Meza-15 października 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Eucharystia, synodalność i różne konflikty na świecie były jednymi z tematów omawianych podczas drugiego dnia drugiego posiedzenia plenarnego Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB).USCCB) 14 listopada w Baltimore w stanie Maryland. Oficjalne obrady otworzyło odczytanie przesłania biskupów do Ojca Świętego, po którym głos zabrali kardynał Christophe Pierre, nuncjusz apostolski w USA i bp Timothy P. Broglio, przewodniczący USCCB.

Niestety, jak się dowiadujemy, w MontażPrałaci powiedzieli papieżowi, że "zniszczenie i dewastacja wojny obciążają nasze serca. Jak powiedziałeś, nie możemy zapominać o Ukrainie, Palestynie i Izraelu. Nie zapominajmy o wielu innych regionach, w których wciąż toczy się wojna. Jak często powtarzałeś: "Wojna to porażka"" - czytamy w przesłaniu do Ojca Świętego. W swoim liście prałaci odnoszą się również do podróży synodalnej: "W nadchodzącym roku mamy nadzieję ułatwić modlitwę i dialog wokół refleksji zawartych w raporcie podsumowującym. Towarzyszenie wiernym w podróży synodalnej było łaską dla naszego Kościoła".

O Synodzie

Po odczytaniu przesłania do papieża Franciszka głos zabrał kardynał Christophe Pierre, który skupił się na relacji między Eucharystią a synodalnością. W tym roku, powiedział bp Pierre, dwie inicjatywy ukierunkowały naszą podróż: Narodowy Renesans Eucharystyczny i globalne wezwanie do synodalności. Nawiązując do spotkania dwóch wędrowców z Jezusem na drodze do Emaus (Łk 24, 13-35), nuncjusz potwierdził, że podróż synodalna opiera się na spotkaniu, towarzyszeniu, słuchaniu, rozeznawaniu i radowaniu się tym, co objawia Duch Święty. "Odrodzenie eucharystyczne i synodalność idą w parze. Albo mówiąc inaczej: wierzę, że będziemy mieli prawdziwe odrodzenie eucharystyczne, kiedy doświadczymy Eucharystii jako sakramentu wcielenia Chrystusa, Pana idącego z nami w drodze" - powiedział kardynał.

Przypominając homilię papieża Franciszka wygłoszoną podczas Mszy św. otwierającej synod w Rzymie, bp Pierre powiedział, że synod nie jest programem ani ideą, ale "sposobem, w jaki jesteśmy powołani do bycia Kościołem Bożym, w celu ewangelizacji dzisiejszego świata, który bardzo potrzebuje Ewangelii nadziei i pokoju". W tym sensie kardynał Pierre wezwał północnoamerykańskich prałatów do bycia "poszukiwaczami przygód dla Pana", aby zjednoczeni harmonijnie w różnorodności, mogli dawać świadectwo ludowi Bożemu.

Arcybiskup Timothy P. Broglio, arcybiskup odpowiedzialny za amerykańskie służby wojskowe, który uczestniczył w Synodzie w Rzymie, mówił o swoich doświadczeniach podczas tego spotkania i zauważył, że wiele z aspektów, których doświadczył, jest już rzeczywistością w USA: "Kolegialna atmosfera, która charakteryzuje te zgromadzenia, przemyślenie i interakcja, które charakteryzują pracę Krajowej Rady Doradczej, pracę diecezjalnych rad duszpasterskich, rad prezbiterialnych, komisji rewizyjnych, rady szkolnej i tak wielu innych organizacji, łatwo przychodzą na myśl. Pomyślmy także o komitetach tej konferencji. Przynajmniej w tych, w których służyłem, interakcja między biskupami, pracownikami i konsultantami była aktywna, zdrowa i niezwykle pomocna.

O konfliktach na świecie

W drugiej części swojego wstępnego przemówienia biskup Broglio mówił o globalnych konfliktach, w tym o inwazji Rosji na Ukrainę i wojnie izraelsko-palestyńskiej: "Uznajemy i bronimy prawa Izraela do istnienia i zajmowania miejsca wśród narodów. Jednocześnie wiemy, że Palestyńczycy, nawet jeśli są mniejszością, mają prawo do własnej ziemi". Biskup Broglio wspomniał również o trzech katolickich stowarzyszeniach i grupach pomagających w łagodzeniu sytuacji w Ziemi Świętej, w tym o Rycerzach i Damach Grobu Świętego, Szpitalu Betlejemskim i Katolickim Stowarzyszeniu Pomocy Bliskiego Wschodu.

Przewodniczący USCCB odniósł się również do rosyjskiej inwazji na Ukrainę i nazwał ją "niesprawiedliwą agresją". Na zakończenie prałat wspomniał o różnych sposobach, w jakie biskupi północnoamerykańscy starają się nieść przesłanie Ewangelii. W tym zadaniu prałat docenił pracę księży, którzy "stoją na czele tych wysiłków. Są oni naszymi pierwszymi współpracownikami i polegamy na ich niestrudzonych wysiłkach".

Na koniec biskup Broglio wspomniał o różnych świeckich apostolatach, które przyczyniają się do tego zadania ewangelizacji w kraju, w tym NET Ministries, Evangelical Catholic, Formed i Cursillo de Cristiandad. "W imieniu wszystkich biskupów dziękuję wszystkim tym, którzy starają się wnieść witalność, zaangażowanie i odnowę do naszych wspólnot wiary, docierając w ten sposób na peryferie" - powiedział.

Podczas drugiego dnia sesji publicznej biskupi głosowali również za poparciem sprawy beatyfikacji i kanonizacji, na szczeblu diecezjalnym, Sługi Bożego Izaaka Tomasza Heckera (1819-1888), założyciela Ojców Paulistów. Biskupi podkreślili, że ojciec Hecker "pozostaje dla naszych współczesnych wzorem poszukiwania Boga, doświadczenia nawrócenia, heroicznego poświęcenia w służbie, promowania misji Kościoła i pracowitości w poszukiwaniu kierownictwa Ducha Świętego". Prace jesiennego zgromadzenia plenarnego zakończą się 15 listopada.

Kultura

Dyrektor Apteki Watykańskiej: "To miejsce, w którym słucha się chorych i udziela porad".

Binish Mulackal, brat św. Jana Bożego, jest dyrektorem Apteki Watykańskiej, instytucji, której początki sięgają 1874 roku.

Hernan Sergio Mora-15 października 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W 2024 r. minie 150 lat od założenia organizacji Apteka WatykańskaJest to najbardziej ruchliwa apteka na świecie, obsługująca ponad 2000 klientów dziennie. Jednak dzięki modernizacji poprzez robotyzację i komputeryzację apteka jest w stanie obsłużyć wszystkich bez kolejek.

Dziękujemy również 23 profesjonalnym farmaceutom, którzy z wielką życzliwością i oddaniem obsługują lady i którzy stanowią część personelu apteki liczącego prawie 70 pracowników.

W związku ze zbliżającą się 150. rocznicą powstania tej instytucji w murach Państwa Watykańskiego, Omnes udało się przeprowadzić wywiad z dyrektorem apteki, bratem Binishem Mulackalem, przeorem wspólnoty braci św. Jana Bożego i pochodzącym z Kerali w Indiach.

Bracie Binish, opowiedz nam trochę o tym, jak powstała Apteka Watykańska, jeśli się nie mylę, było to wtedy, gdy papież Pius IX był "więźniem" w Watykanie, prawda?

-Po zdobyciu Rzymu w 1870 r. Watykan dążył do autonomii Ojca Świętego, a tym samym do służby farmaceutycznej i zdrowotnej. Państwo skontaktowało się ze szpitalem Fattebenefratelli zakonu św. Jana Bożego w Rzymie w imieniu Piusa IX w 1874 r., a tym samym apteka została założona podczas tak zwanej "kwestii rzymskiej", początkowo jako ambulatorium.

Apteka została założona 4 marca 1874 r., kiedy to w Fattebenefratelli my, Szpitalnicy, oddaliśmy się do dyspozycji papieża, a pierwsi farmaceuci rozpoczęli służbę na dziedzińcu św. Damazego, przybywając rano i wracając wieczorem.

A kiedy osiedlili się w Watykanie?

-To było w 1890 roku, kiedy poprosili o obecność wspólnoty w Watykanie. Jednak apteka należy do państwa, do GovernatoratoJesteśmy zobowiązani do zarządzania nim na mocy umowy jako Zakon Szpitalny.

Czy jesteś religijny? Jak się tu dostałeś, do apteki?

-Tak, jestem zakonnikiem Zakon św.. Wielu braci pracowało przez ostatnie 150 lat, aby ją prowadzić. W 2007 r., w ramach odnowy wspólnoty, Prowincja Indyjska została poproszona o wysłanie braci do prowadzenia wspólnoty.

Po co apteka w Watykanie, skoro w Rzymie jest ich tak wiele?

-Powstał jako służba dla ludzi mieszkających w państwie watykańskim, a także dla tych, którzy przybywają z zewnątrz. Jest to miejsce, w którym chorzy i potrzebujący są wysłuchiwani i udzielane są im porady. Obecnie, dzięki dużym sieciom aptek, ceny leków stały się niższe, więc naszym celem niekoniecznie jest bycie przystępnym cenowo, chociaż aspekt ekonomiczny jest ważny.

Kiedy papież Franciszek przyjął cię w Pałacu Apostolskim, o co cię poprosił?

-W jego przemówienieOjciec Święty prosił nas, abyśmy dawali "suplement miłosierdzia", abyśmy słuchali i wysłuchiwali wszystkich, którzy do nas przychodzą. "Chorzy często potrzebują wysłuchania. Czasami wydaje się to nudne", powiedział nam, "ale osoba, która mówi, czuje pieszczotę od Boga przez ciebie".

Ile osób przechodzi przez aptekę każdego dnia?

-Średnia to ponad tysiąc osób dziennie, odzyskaliśmy podobną liczbę klientów, jaką mieliśmy przed COVID. W porównaniu z Włochami, cena leków jest 12% niższa i różni się w przypadku innych produktów. Są też kosmetyki i perfumy, które mogą kupić ci, którzy tu przyjeżdżają.

Czy prowadzisz sprzedaż online?

-Nie, nie mamy usługi online jako takiej, ale świadczymy usługi online od ponad 20 lat. dostawy na odległość, również telefonicznie. Istotne jest, aby pacjent zawsze przesyłał nam receptę. Wysyłamy tylko te leki, które nie są dostępne we Włoszech. Oczywiście przestrzegamy europejskich przepisów EMA i amerykańskich przepisów FDA.

Jana Bożego, kto tu pracuje?

-Pracujemy w służbie zdrowia od 1550 roku, a więc nie tylko w aptekach, ale także w szpitalach i różnych placówkach. Dziś nasza wspólnota mieszka tutaj od 1892 roku, a w tym budynku od 1932 roku, po Paktach Laterańskich. Obecnie mieszka tu siedmiu braci, z których dwóch jest pielęgniarzami, którzy uczestniczą w audiencjach i wizytach Ojca Świętego w Rzymie. Pracujemy również na nocnej zmianie w aptece.

Czy jako zakon żebrzący, tj. nie żyjący w klasztornym odosobnieniu, prowadzicie życie wspólnotowe?

-Mamy całą aktywność duchową, która zaczyna się od porannej mszy, a potem jest codzienna praca. Przede wszystkim jesteśmy zakonnikami, żyjemy we wspólnocie, a naszą misją jest służba Kościołowi.

Podczas pandemii Covid odegrałeś szczególną rolę...

-Tak, i dużo pracy, począwszy od niedoboru środków medycznych, konieczności zaopatrzenia całego stanu. Stolica Apostolska otrzymała również kilka darowizn, którymi musieliśmy zarządzać zewnętrznie. Nawet w przypadku szczepionek, ponieważ dokonaliśmy uzgodnień z firmami farmaceutycznymi. Doświadczenie ze szczepionką było tak pozytywne, że wróciliśmy do normalności.

Czy jest powód, by być dumnym ze świadczenia tej usługi?

-Wystarczy pomyśleć o jednej potrzebującej osobie, której poświęcamy uwagę. Współpracujemy z Apostolską Elemosineria. Przekazujemy darowizny na rzecz Ukrainy, Wenezueli i wielu innych trudnych sytuacji na świecie.

W waszym zakonie było kilku świętych, prawda?

-Oprócz założyciela, St. Juan de DiosInni święci szpitalni wyniesieni do chwały ołtarzy to Riccardo Pampuri, Benedetto Menni i Giovanni Grande. A także błogosławieni Eustachio Kugler, José Olallo Valdés oraz siedemdziesięciu jeden męczenników hiszpańskiej wojny domowej (Braulio María Corres Díaz de Cerio, Federico Rubio Álvarez i 69 towarzyszy).

AutorHernan Sergio Mora

Więcej
Inicjatywy

Auge Accelerator. Wpływ i zrównoważony rozwój dla fundacji i organizacji pozarządowych

Laura Venzal jest dyrektorem wykonawczym Boomakcelerator trzeciego sektora z chrześcijańską wizją non-profit, z siedzibą w Quito w Ekwadorze. Boom powstała w 2021 r. w celu wzmocnienia sektora społecznego, zwłaszcza w dziedzinie fundacji i organizacji pozarządowych bliskich Kościołowi, czyniąc go bardziej profesjonalnym, zrównoważonym i skalowalnym.

Maria José Atienza-15 października 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Kilka lat temu Laura, wraz z innymi partnerami, zauważyła podstawowy problem w sektorze społecznym w Ekwadorze: fundacje i organizacje pozarządowe, które czuły się odizolowane i nie posiadały odpowiednich zasobów, aby stawić czoła wyzwaniom finansowym, które stawiały je na skraju bankructwa.

Venzal wskazuje, że w Ekwadorze istnieje prawie 5000 organizacji pozarządowych zarejestrowanych w Ministerstwie Integracji Gospodarczej i Społecznej (MIES), z których tylko jedna trzecia działa.

Jaka jest podstawowa misja Boom?

-Chcemy pomóc tym organizacjom przezwyciężyć przeszkody, z którymi się borykają i poprowadzić je w kierunku większego wpływu i zrównoważonego rozwoju. Jest nas trzech w zarządzie, a jeden z dyrektorów jest księdzem, który zapewnia, że nasze podejście ma wyraźne chrześcijańskie korzenie.

Jakie projekty przez nią przeszły? 

-W ciągu tych dwóch lat przewinęło się przez nią 12 organizacji społecznych: głównie fundacji, ale także kilka przedsiębiorstw społecznych. Wszystkie mają charakter non-profit. Są to organizacje, które zostały stworzone w celu rozwiązania problemu społecznego i większość z nich działa dzięki darowiznom od podmiotów prywatnych i publicznych.

Tradycyjne poleganie na zewnętrznych darczyńcach prowadzi do podatności na zagrożenia: niestabilność finansowa - trudności w planowaniu i zatrzymywaniu talentów; koncentracja na darczyńcy - niezależnie od tego, czy rozwiązanie odpowiada na rzeczywiste potrzeby grantobiorcy; konkurencja o ograniczone zasoby - postrzeganie innych fundacji jako konkurentów, a nie węzłów w tej samej sieci wsparcia i rozmachu; oraz brak długoterminowej stabilności.

Czego szukają, gdy idą do Boom?

-Organizacje szukają sposobu na zrównoważony rozwój w dłuższej perspektywie. Oznacza to opłacalny model biznesowy, który pozwoli im skupić się na problemie, który należy rozwiązać, a nie na funduszach, które należy zebrać. W tym sensie formy ekonomii społecznej i solidarnej są przedstawiane jako rozwiązanie dla niektórych z nich. Przedsiębiorstwo społeczne to organizacja, która stara się rozwiązać problem społeczny za pomocą modelu rynkowego. 

Rozwiązywanie potrzeb na rynku jest opłacalne. Ma również wiele innych zalet pod względem rzeczywistego wpływu społecznego. W programie akceleracyjnym oferujemy fundacjom możliwość zbudowania modelu zrównoważonego rozwoju dla ich organizacji, tak aby ani ich użytkownicy nie byli strukturalnie zależni od ich wsparcia, ani oni nie byli strukturalnie zależni od darczyńców.

Oznacza to, że organizacje ponownie przemyślą swoje usługi, koncentrując się na dostarczaniu rzeczywistej wartości swoim użytkownikom i społecznościom, a następnie sprawdzą, kto i ile jest skłonny za to zapłacić.

Na przykład, jeśli populacja beneficjentów produktu lub usługi jest również klientem, choć po obniżonej cenie. Termometrem dobroci rozwiązania jest użytkownik, a nie darczyńca. Z drugiej strony, jeśli beneficjent jest również pracownikiem, zapewnia to najlepsze rozwiązanie problemu ubóstwa: źródło dochodu. 

W każdym razie najistotniejsza jest zmiana w postrzeganiu ich relacji zarówno przez dawcę, jak i biorcę. Darczyńca staje się dostawcą, a beneficjent klientem lub pracownikiem, co de facto stawia ich w sytuacji równości. Usługodawca, klient i pracownik wnoszą wkład w wymianę. Wszystkie strony potwierdzają swoje możliwości.

Dlatego też model przedsiębiorstwa społecznego, badany przez fundacje uczestniczące w naszym programie akceleracyjnym, może rozwiązać nie tylko problemy finansowe organizacji pozarządowych, ale także ich ukryte problemy z wpływem, jak ujawniono w filmie dokumentalnym Lekarstwo na ubóstwoz Instytut Acton.

Wyrwanie się z cyklu zależności od darczyńców może być powiązane z przełamaniem mentalności uzależnienia od pomocy ze strony społeczności, z którymi współpracujemy.

Pewnego dnia słuchałem takiej refleksji: "Wszystko zaczęło działać, gdy przestaliśmy pytać "jak mogę ci pomóc" i zapytaliśmy "jak mogę robić z tobą interesy"".

Jak odbywa się ten mentoring?

Wdrożyliśmy 10-tygodniowy program akceleracyjny, który łączy szkolenia, warsztaty, mentoring i spersonalizowane wsparcie. Wybraliśmy 8 organizacji społecznych o dużym potencjale wpływu i skalowalności i pomogliśmy im przekształcić ich propozycje wartości, modele stabilności finansowej i systemy pomiaru wpływu.

W trakcie trwania programu tworzona jest przestrzeń do zatrzymania się i refleksji dla zespołów zarządzających fundacjami, co jest czymś niezwykłym w codziennym życiu każdego, a zwłaszcza w sektorze, w którym potrzeby nigdy się nie kończą. 

Ponadto wzbogacają swoją burzę mózgów o pomysły mentorów z innowacyjnym doświadczeniem w bardzo różnych dziedzinach i poszerzają swoje horyzonty dzięki ciągłemu kontaktowi z nowymi trendami, świadectwami i narzędziami. Dbamy o to, by mentorzy zajmowali się wieloma dziedzinami, a jedną z nich jest społeczna nauka Kościoła.

Dla naszych studentów jest to nowa okazja, aby spojrzeć na Kościół z innej perspektywy, odchodząc od paternalistycznej roli i szukając rozwiązań, które w oparciu o solidne podstawy promują sprawiedliwość społeczną, solidarność i dobrobyt ludzi i społeczności, którym służą.

Wreszcie, zespoły te, bardzo zaangażowane w rozwiązywanie problemów społecznych i należące do różnych organizacji, żyją, dzielą się i tworzą razem. Przestrzenie są zaprojektowane tak, aby mogły odkryć potencjał współpracy i uzupełniać swoje usługi z korzyścią dla użytkowników.

Czy nie uważasz, że organizacje społeczne są często "nieprofesjonalne", co oznacza, że z czasem nie odnoszą sukcesu? 

-Świat zawodowy jest postrzegany w powszechnej wyobraźni jako świat generowania bogactwa dla indywidualnego i korporacyjnego zysku. Zmienia się to częściowo dzięki powszechnemu dążeniu do celu poprzez pracę. Podważana jest przepaść między zarabianiem pieniędzy a wkładem w społeczeństwo. Z drugiej strony, czyli altruistycznego wkładu w społeczeństwo, pojawia się to samo pytanie.

Generowanie bogactwa i robienie tego dobrze wydaje się najlepszym sposobem na przyczynienie się do rozwoju społecznego. Oznacza to zaspokajanie potrzeb za pomocą realnych rozwiązań, posiadanie dochodów, które przyciągają i zatrzymują talenty, posiadanie korzyści, które służą ubogim, oraz możliwość przeniesienia rozwiązania do innych miast, krajów i regionów.

Jednak nieformalność w sektorze społecznym jest nadal rzeczywistością. Ludzie, którzy są na tyle szaleni, by podjąć się pracy społecznej - kosztem swoich rodzinnych finansów - są często owładnięci wielką pasją do bliźnich, która zaślepia ich w podejmowaniu strategicznych decyzji. Niestety, dobra wola nie wystarczy, by odwrócić bieg złożonych problemów.

W naszych czasach, wraz z ruchami takimi jak ekonomia społeczna i solidarna, ekonomia wpływu lub w Kościele, Gospodarka FranciszkaObserwujemy, jak biznes zmierza w kierunku społecznym, a sektor społeczny w kierunku przedsiębiorczości. 

Osoby pracujące w sektorze prywatnym coraz częściej poszukują celu pracy, który jest zgodny z ich celem życiowym, unikając negatywnego wpływu i generując pozytywny wpływ w całym łańcuchu produkcyjnym. Z kolei organizacje społeczne są coraz bardziej świadome, że ich wpływ jest ograniczony, muszą tworzyć sieć i przyjąć profesjonalną i wydajną strukturę firmy, a nawet model produkcyjny.

W naszych sesjach akceleracyjnych podkreślamy podstawowe wartości godności ludzkiej i potrzebę, aby każdy z nas wnosił swój wkład w sposób holistyczny.

Głęboko wierzymy, że kiedy przekazujemy ideał służby, nawet najbardziej bezbronni mogą pomóc swoim rówieśnikom i przyczynić się do budowania bardziej sprawiedliwego społeczeństwa. Naszą misją jest inspirowanie naszych uczestników do rozpoznawania swojego potencjału, wnoszenia swoich umiejętności i wiedzy dla wspólnego dobra, a tym samym wywierania pozytywnego wpływu na ich społeczności i cały świat, zgodnie z zasadami nauki społecznej Kościoła.

Więcej
Watykan

Magisterium Albina Lucianiego (bł. Jana Pawła I) poprzez jego Bibliotekę

Osobista biblioteka błogosławionego Jana Pawła I (1912-1978), urodzonego jako Albino Luciani, papieża przez 33 dni między sierpniem a wrześniem 1978 roku, została zrekonstruowana i wzbogacona w celu dogłębnego zbadania jego magisterium.

Giovanni Tridente-14 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Osobista biblioteka, która należała do błogosławionego Jan Paweł I (1912-1978), urodzony jako Albino Luciani, papież przez 33 dni między sierpniem a wrześniem 1978 r., został zrekonstruowany i wzbogacony w celu pogłębienia jego magisterium, wcześniej jako papieża, jako proboszcza diecezjalnego w Vittorio Veneto, a następnie patriarchy w Wenecji.

Fundacja Watykańska nosząca jego imię, której przewodniczy kardynał sekretarz stanu Piero Parolin, a wiceprezesem jest dziennikarka Stefania Falasca - ustanowiona przez papieża Franciszka w lutym 2020 r. - organizuje 24 listopada na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim konferencję "Magisterium Jana Pawła I w świetle jego biblioteki".

Wymiar literacki

Inicjatywa była również okazją do zaprezentowania krytycznego wydania słynnego sylogizmu czterdziestu wyimaginowanych listów, który Albino Luciani napisał w 1976 roku pod tytułem "...".Ekscelencje"Zredagowana przez wiceprzewodniczącą Falasca, która komentuje: "Symboliczne dla rozległego wykształcenia Albino Lucianiego i ścisłego związku między dokumentami i książkami w jego bibliotece, praca ta prowadzi nas również do refleksji nad jego szczególną znajomością wymiaru literackiego jako kanonu konotacyjnego, który charakteryzuje całą jego produkcję ustną i pisemną".

Biuro pracy

Jak wyjaśnia Fundacja Watykańska, bogata biblioteka ostatniego włoskiego papieża była jego "biurem pracy". Pierwotnie składająca się z około pięciu tysięcy woluminów, "przeszła przez wszystkie miejsca, w których sprawował swoją posługę". Prawdziwy "korpus w jednym miejscu i jednej funkcji" wraz z prywatnymi dokumentami, które dotarły do Watykanu dzień po jego wyborze.

Jednak po jego śmierci biblioteka została częściowo rozproszona, a najważniejsze materiały znajdują się obecnie w Bibliotece Diecezjalnej Benedykta XVI w Wenecji.

Wydarzenie w Gregoriana

Wydarzenie w Gregorianie rozpoczną pozdrowienia od kardynała Parolina, Sekretarza Stanu, i kardynała José Tolentino de Mendonça, prefekta Dykasterii ds. Kultury i Edukacji. Po projekcji filmu na temat "odkrytej na nowo biblioteki", dyrektor Biblioteki Diecezjalnej Patriarchatu Wenecji, Diego Sartorelli, przedstawi prace katalogowe przeprowadzone na książkach należących do Albino Lucianiego. Kolejne rozważania skupią się na formacji teologicznej i duchowej włoskiego papieża (Mauro Velati) oraz narracji duszpasterskiej jego pism (Gilberto Marengo).

Druga część dnia poświęcona będzie prezentacji krytycznego wydania "Ilustrowanych dżentelmenów", z przemówieniami redaktor Stefanii Falasca i wykładowcy uniwersyteckiego Cristiany Lardo.

Dzień zakończy się wystąpieniem innego profesora uniwersyteckiego (Tor Vergata), Simone Martuscelli, który zastanowi się nad użytecznością literatury w "służbie kaznodziejstwa Albino Lucianiego", nakreślając rodzaj "strategii językowej", która później będzie charakteryzować całe jego nauczanie.

AutorGiovanni Tridente

Edukacja

Edukacja dzieci, prawo i obowiązek rodziców

Rodzice mają prawo i obowiązek być głównymi aktorami w edukacji swoich dzieci. Edukacja w wolności, którą państwo musi wspierać i pomagać, a nie zastępować.

Julio Iñiguez Estremiana-14 lipca 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Powszechnie wiadomo, że żyjemy w trudnych czasach, aby realizować szlachetne zadanie wychowawcze, które dotyczy przede wszystkim rodziców (matki i ojca), ale które dotyczy również nauczycieli - specjalistów w dziedzinie edukacji, którzy poświęcili i poświęcają dużo czasu, aby dobrze się szkolić, aby skutecznie rozwijać swoje powołanie - których główne zaangażowanie, wraz z nauczaniem akademickim, musi polegać na pomaganiu rodzicom w kształtowaniu ich dzieci: aby uczynić ich dobrymi - szczęśliwymi - ludźmi i pożytecznymi dla społeczeństwa. Jest to prawdziwe wyzwanie, z którego nigdy nie można było zrezygnować, a tym bardziej w naszych czasach.

Całe swoje życie poświęciłem edukacji. Jestem wdzięczny za ten przywilej i jestem z niego dumny - wraz z moimi błędami i sukcesami, których było kilka. Teraz, świadomy trudności związanych z tym istotnym zadaniem - z pewnością większych niż te z moich czasów - proponuję napisanie kilku artykułów z chęcią dostarczenia wskazówek, które mogą pomóc rodzicom i nauczycielom w rozwoju, od dzieciństwa do młodości, dobrej rodziny, szkoły i edukacji społecznej.

Chciałbym od samego początku wyjaśnić, że logicznie rzecz biorąc, wszystko, co mogę wnieść, jest owocem mojej wiedzy i wieloletniego doświadczenia, a także, że jestem katolikiem, więc moja wizja edukacji jest podtrzymywana i wzbogacana przez chrześcijańską zasadę godności ludzkiej oraz przez moją wiarę w Boga. Z drugiej strony proszę o wyrozumiałość czytelników spoza Hiszpanii, że odnoszę się w szczególności do Hiszpanii - którą znam najlepiej, ponieważ jestem Hiszpanem. Tak więc, bez dalszych ceregieli, oto mój pierwszy artykuł - zaczynając od początku:

Edukacja dzieci, prawo i obowiązek rodziców

Obecnie istnieje wiele państw, w których rządzący próbują odebrać rodzicom prawo do kształcenia dzieci zgodnie z ich przekonaniami i przekonaniami. W Hiszpanii była minister edukacji i kształcenia zawodowego, Isabel Celaá, powiedziała: "Nie możemy w żaden sposób myśleć, że dzieci należą do rodziców", próbując przekonać nas, że państwo ma pierwszeństwo przed rodzicami w edukacji dzieci. Powiedział to tak, jakby powtarzał prawdę, która zawsze była akceptowana przez wszystkich. I nie był to czczy dowcip, jak później pokazała jego ustawa oświatowa, ale raczej strategia władzy. Ale NIE! W przeciwieństwie do tego, co twierdził były minister, to rodzice otrzymują od Boga zaufanie do wychowania i edukacji swoich dzieci: są pierwszymi depozytariuszami prawa i obowiązku edukacji. To właśnie postaramy się wyjaśnić.

Artykuł 27.3 hiszpańskiej konstytucji - nasza Magna Carta jest akceptowana i szanowana przez znaczną większość Hiszpanów i grup politycznych - wyraźnie uznaje - i chroni - to nienaruszalne prawo naturalne: "Władze publiczne gwarantują rodzicom prawo do zapewnienia swoim dzieciom wychowania religijnego i moralnego zgodnego z ich własnymi przekonaniami".

Stwierdza się w nim wyraźnie: gwarantuje się prawo rodziców do wyboru dla swoich dzieci edukacji zgodnej z ich przekonaniami.

Zostało to również potwierdzone przez Trybunał Konstytucyjny przy około trzydziestu okazjach, w których orzekał on w sprawie edukacji od 1981 roku. W ostatnim z nich - z lipca 2018 r. - w obronie Stowarzyszenia Rodziców z Kantabrii, które uznało, że prawo do wolności edukacji zostało naruszone, Trybunał Konstytucyjny w bardzo jasny sposób stwierdził, że wolność edukacji jest określona na trzy sposoby, które odnoszą się do "tworzenia instytucji edukacyjnych, prawa rodziców do wyboru ośrodka oraz szkolenia religijnego i moralnego, jakiego pragną dla swoich dzieci, oraz prawa do swobodnego rozwoju nauczania dla tych, którzy je prowadzą".

To samo uznanie można znaleźć u wielu uznanych ekspertów w tej dziedzinie. Tak jest w przypadku Melissy Moschelli, profesor filozofii i badaczki na Katolickim Uniwersytecie Ameryki - Princeton - specjalizującej się w prawach rodzicielskich: wyjaśnia ona, że władza rodziców nad własnymi dziećmi jest naturalna i przedpolityczna (poprzedza władzę polityczną). Dlatego rodzina jest małą suwerenną społecznością w ramach większej społeczności politycznej. Innymi słowy, rodzina "ma prawo do prowadzenia swoich wewnętrznych spraw, wolnych od zewnętrznej ingerencji pod przymusem, z wyjątkiem przypadków znęcania się i zaniedbywania".

Również Mariano Calabuig - w czasach, gdy był prezydentem Forum Rodzinne-powiedział magazynowi Misja że oprócz prawa do edukacji swoich dzieci, rodzice mają ten obowiązek, a "obowiązku nigdy nie można się zrzec". Jest on niezbywalny. Z tego powodu podkreśla, że "państwo musi zapewnić środki do współpracy z rodzicami w zakresie edukacji ich dzieci w wieku szkolnym".

Skąd jednak bierze się obowiązek państwa do zapewnienia rodzicom środków niezbędnych do edukacji ich dzieci?

Dla profesor filozofii Melissy Moschelli wynika to z biologicznej relacji między dzieckiem a jego rodzicami, która jest najbardziej intymną osobistą relacją, jaka istnieje: "Rodzice są biologiczną przyczyną [...] swoich dzieci, dając im genetyczną i biologiczną podstawę do istnienia i tożsamości".

Obowiązek ten - wyjaśnia dalej Moschellase - rozpoczyna się od samego momentu poczęcia i rozciąga się na całe życie, choć jest najsilniejszy w okresie, gdy dziecko nie osiągnęło jeszcze dojrzałości do samodzielnego podejmowania decyzji i nadal nie jest w stanie samodzielnie przetrwać. "Ludzka ciąża, że tak powiem, nie kończy się w wieku dziewięciu miesięcy, ale po ciąży fizjologicznej następuje długi okres ciąży psychologicznej, moralnej i intelektualnej, aż do rozwinięcia się dojrzałej istoty ludzkiej".

Tomasza z Akwinu: tak jak przed urodzeniem dziecko jest "w łonie matki", tak po urodzeniu, ale przed użyciem rozumu, dziecko "jest pod opieką rodziców, jakby zawarte w duchowym łonie". Jest to również zgodne z Naturą. Jeśli pomyślimy o matce, która nosi dziecko w swoim łonie, jest ona naturalnie odpowiedzialna za to dziecko, nie tylko za powołanie go do życia, ale także za obdarzenie go miłością, otwierając w ten sposób drogę do jego własnej osobowości. A w przypadku ojca, nie zapominajmy, że ma on taką samą współodpowiedzialność.

Oto jak papież Franciszek wyjaśnia to w punkcie 166 adhortacji apostolskiej Amoris LaetitiaDar nowego dziecka, który Pan powierza matce i ojcu, zaczyna się od przyjęcia, trwa w trosce o dziecko przez całe ziemskie życie, a jego ostatecznym celem jest radość życia wiecznego. Pogodne spojrzenie na ostateczne spełnienie osoby ludzkiej sprawi, że rodzice będą jeszcze bardziej świadomi cennego daru, który został im powierzony".

Dlatego nawet gdy dzieci dorosną i wyruszą w swoją życiową podróż, rodzice nadal będą odgrywać rolę ojca i matki. Nawet jeśli twoja pomoc ogranicza się do modlitwy za nich, choć może wydawać się niewielka, w rzeczywistości jest to już bardzo dużo.

Odpowiedzialność państwa, z którą mieliśmy do czynienia, jest również objęta Katechizm Kościoła Katolickiego [n. 1910], "do państwa należy obrona i wspieranie wspólnego dobra społeczeństwa obywatelskiego, obywateli i instytucji pośrednich". 

Promowanie dobra jednostki - w tym przypadku dobra dziecka - będzie wymagało od władz publicznych zaoferowania rodzicom pomocy potrzebnej do wypełnienia ich obowiązków.

Rodzice korzystają z prawa do edukacji, nie tylko w formie naturalnego wpływu, dla którego pojęcie prawa nie jest konieczne, ale w wyborze nauczycieli lub szkół, gdy są one ustanowione, w celu edukacji ich dzieci.

Eduard Spranger, niemiecki filozof i psycholog, wyjaśnia: "Historycznie rzecz biorąc, prawo rodziców do edukacji jest niepamiętne. Jest to rzymski motyw prawny, chrześcijański motyw etyczny, który jest wspólny dla katolicyzmu i protestantyzmu, a wreszcie także nowoczesny motyw filozoficzny prawa naturalnego.

Z pewnością - wyjaśnia Moschella - "pod wieloma względami inni ludzie mogliby opiekować się dziećmi równie dobrze lub nawet lepiej niż ich biologiczni rodzice, nawet jeśli to biologiczni rodzice mogą naturalnie dać dziecku "własną miłość". Co więcej, gdy tej miłości zabraknie, może ona "zaszkodzić dziecku". Dlatego też odpowiedzialność rodziców za wychowanie dzieci może zostać uchylona tylko wtedy, gdy brakuje im niezbędnych kompetencji, tj. gdy istnieją poważne powody do oddania dziecka do adopcji. W takim przypadku, gdy dziecko osiągnie dojrzałość, będzie w stanie zrozumieć, że decyzja o oddaniu go do adopcji nie była odrzuceniem lub porzuceniem, ale wyrazem miłości jego biologicznych rodziców.

Z powyższego Moschella wyciąga następujący wniosek: "Kiedy państwo wymaga, aby dzieci były kształcone w sposób, który rodzice uważają za szkodliwy lub niewłaściwy, państwo utrudnia wypełnianie obowiązków rodzicielskich, naruszając w ten sposób integralność rodziców i potencjalnie szkodząc również dzieciom.

Nie jest tajemnicą, że w dzisiejszych czasach edukacja afektywno-seksualna jest aspektem edukacji, w który zewnętrzne i potężne siły starają się nadmiernie ingerować. Wyraźny i poważny przykład tego można znaleźć u zwolenników ideologii gender, z niepożądanymi konsekwencjami, które rosną.

Wnioski

Państwo musi pomagać rodzicom w ich zadaniach wychowawczych, ale nie może wymuszać na nich indoktrynacji ich dzieci ideami, które ich zdaniem mogą być szkodliwe, ponieważ byłoby to sprzeczne z odpowiedzialnością rodziców za ochronę swoich dzieci i opracowanie projektu edukacyjnego zgodnego z ich własnymi przekonaniami i przekonaniami.

Istnieją obecnie państwa, które starają się odebrać rodzicom prawa, które przysługują im przed przyjęciem przepisów wydanych przez rządy i które są silniejsze niż te przepisy. Państwo musi uznać prawa podstawowe - a nie je przyznawać - i zapewnić ich skuteczną ochronę. Tego właśnie chciały setki tysięcy rodzin w Hiszpanii, które wyszły na ulice - samochodami ze względu na ograniczenia związane z pandemią - aby bronić swoich dzieci przed procedowanym prawem oświatowym - obecnym LOMLOE - które zostało uchwalone w 2020 r. bez wysłuchania byłej minister ani nikogo z jej rządu.

Rodziny nie powinny pozwalać państwu lub innym podmiotom spoza edukacji na nadmierną ingerencję w edukację dzieci, naruszając prawa rodziców i ich dzieci.

AutorJulio Iñiguez Estremiana

Fizyk. Nauczyciel matematyki, fizyki i religii na poziomie maturalnym.

Stany Zjednoczone

Coroczne zgromadzenie biskupów USA rozpoczyna się apelem o pokój na Bliskim Wschodzie

W dniach 13-16 listopada w Baltimore odbędzie się Zgromadzenie Plenarne USCCB. W ciągu czterech dni biskupi spotkają się, aby omówić kwestie istotne dla Kościoła w tym kraju, w tym wydarzenia związane z Synodem Biskupów, Krajowym Kongresem Eucharystycznym, a także modyfikacją tekstów związanych z odpowiedzialnością polityczną katolików i nowym zarysem duszpasterstwa lokalnego.

Gonzalo Meza-14 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W dniach od 13 do 16 listopada w Baltimore w stanie Maryland odbędzie się Zgromadzenie Plenarne Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB).USCCB). W ciągu czterech dni biskupi z całego kraju spotkają się, aby omówić kwestie istotne dla Kościoła w tym kraju, w tym wydarzenia związane z Synodem Biskupów, Krajowym Kongresem Eucharystycznym, inicjatywą Odrodzenia Eucharystycznego, a także adaptacją i modyfikacją tekstów związanych z odpowiedzialnością polityczną katolików (2024 to rok wyborczy w USA) oraz nowym schematem dla Kościoła w USA. rodzima opieka duszpasterska.

Zgromadzenie rozpoczęło się w poniedziałek 13 listopada Mszą Świętą w intencji pokoju na świecie i na Bliskim Wschodzie. Uroczystość odbyła się w katedrze w Baltimore w stanie Maryland (Bazylika Narodowego Sanktuarium Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny), a przewodniczył jej abp Timothy P. Broglio, arcybiskup archidiecezji wojskowej USA i przewodniczący USCCB. W homilii abp Broglio prosił Boga o dar pokoju na świecie i wskazał, że ewangeliczne przesłanie miłosierdzia i pojednania jest odpowiedzią na konflikty, których doświadczamy: "Widzimy delikatną sytuację na Bliskim Wschodzie. Chcemy bronić naszych starszych braci w wierze, potępiając wybuchy antysemityzmu. Jednocześnie uznajemy prawo Palestyńczyków do ojczyzny. Cierpienie i śmierć niewinnych po obu stronach nadal przeraża ludzi dobrej woli" - powiedział prałat.

Przewodniczący USCCB mówił również o odpowiedzialności biskupów za postępowanie zgodnie z prawdą i nawiązał do drogi synodalnej: "Uznajemy, że jesteśmy sługami prawdy i mamy za zadanie szukać sposobów, aby pomóc tym, którzy są powierzeni naszej duszpasterskiej opiece, w przyjęciu tej prawdy, dostrzeżeniu jej logiki i przyjęciu sposobu życia, który oferuje nam Chrystus. Czynimy to na wiele sposobów, pracując synodalnie w służbie Kościołowi w tej części świata. Wiara, podkreślił bp Broglio, nigdy nie powinna być używana jako narzędzie protestu, a ci, którzy to robią, popadają w skandal: "Osoba, która prowokuje skandal, staje się kusicielem bliźniego, niszczy cnotę i uczciwość, a nawet może doprowadzić swojego brata do duchowej śmierci. Ten, kto wykorzystuje władzę, jaką posiada, aby prowadzić innych do popełniania zła, staje się winny skandalu i jest odpowiedzialny za zło, do którego bezpośrednio lub pośrednio zachęcał" - ostrzegł arcybiskup Broglio.

Przed celebracją Mszy Świętej biskupi mieli czas na modlitwę wspólnotową, refleksję, adorację Najświętszego Sakramentu, spowiedź i okazje do braterskiej wspólnoty.

Sesje publiczne tego zgromadzenia rozpoczną się 14 listopada. Kardynał Christophe Pierre, nuncjusz apostolski w Stanach Zjednoczonych, oraz biskup Timothy P. Broglio otworzą formalne prace sesji przemówieniami wprowadzającymi. Program spotkania obejmuje dyskusję na temat nowo utworzonego Instytutu Katechizmu; prezentację raportów i aktualizacji z Synodu Biskupów, Krajowego Kongresu Eucharystycznego, Inicjatywy Odrodzenia Eucharystycznego, a także Krajowej Katolickiej Kampanii na rzecz Zdrowia Psychicznego.

Podczas zgromadzenia biskupi przedyskutują i przegłosują nową notę wprowadzającą wraz z materiałami pomocniczymi do tekstu nauczania biskupów na temat odpowiedzialności politycznej, zatytułowaną "Formowanie sumień dla wiernego obywatelstwa". Prałaci będą również głosować nad zarysem rozwoju rodzimego duszpasterstwa zatytułowanego "Keeping Christ's Sacred Promise". Jak na każdym zgromadzeniu tej sesji, głosowane będą nowe angielskie tłumaczenia wielu tekstów liturgicznych, w tym adaptacje "Liturgii Godzin" i różnych części "Rytuału konsekracji dziewic". W obszarze liturgicznym biskup Steven J. Lopez poprowadzi dyskusję na temat wykorzystania technologii w liturgii.

Spotkanie będzie również głosować za poparciem zarówno sprawy beatyfikacji i kanonizacji Sługi Bożego Izaaka Tomasza Heckera, założyciela Towarzystwa Misyjnego św. Pawła Apostoła (znanego jako "Ojcowie Pauliści"), jak i petycji Konferencji Episkopatu Anglii i Walii, aby poprosić Ojca Świętego o mianowanie św. Johna Henry'ego Newmana Doktorem Kościoła.

Kultura

Erik Varden: "Żadne prawdziwie budujące słowo nigdy nie zostało wypowiedziane z pogardą".

Biskup Varden, biskup Trondheim (Norwegia), był jednym z głównych mówców na Encuentro Madrid i rozmawiał z Omnes o swoim życiu i pozycji chrześcijaństwa w zsekularyzowanym świecie.

Loreto Rios-14 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Mnich cysterski, bp Erik Varden jest biskupem Trondheim (Norwegia). Pochodząc z rodziny o tradycji protestanckiej, jego dzieciństwo i młodość były naznaczone brakiem wiary. Jednak to dzięki muzyce, a konkretnie II Symfonii Mahlera, Symfonii Zmartwychwstania, jego tęsknota za transcendencją nabrała kształtu w poszukiwaniu odpowiedzi: "Poczułem wielką wrażliwość, która niosła w sobie rodzaj pocieszenia i skierowała mnie na ścieżkę poszukiwania tego pocieszenia, które stopniowo odkrywałem nie jako coś abstrakcyjnego, ale konkretną osobę, z imieniem i twarzą" - powiedział Varden. Spotkanie w Madrycie.

Mons. Varden był jednym z głównych mówców podczas tego wydarzenia, które narodziło się w 2003 r. z chrześcijańskiego doświadczenia osób związanych z ruchem katolickim. Komunia i wyzwolenieW dwudziestej edycji konferencji uczestniczył również neuropsychiatra Mariolina Ceriotti, Rodrigo Guerra LópezW wydarzeniu wzięli udział sekretarz Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej oraz poeci Pablo Luque i Juan Meseguer. Pod hasłem "Przyjaźń, która splata historię" uczestnicy i prelegenci przez trzy dni zastanawiali się nad doświadczeniami przyjaźni, zaskoczeniem człowieczeństwem i poszukiwaniem dobra.

Biskup Varden rozmawiał z Omnes o swojej historii nawrócenia, a w szczególności o stosunku katolików do wiary w zsekularyzowanym i zimnym świecie. 

Jak wyglądał Twój proces nawrócenia i zbliżenia się do Kościoła katolickiego?

-Zostałem ochrzczony w Kościele Luterańskim, ale moja rodzina nie była zbyt praktykująca. Moje przebudzenie do wiary zaczęło się od intymnego doświadczenia poprzez muzykę, gdy miałem piętnaście lat. Poznałem Kościół katolicki najpierw poprzez literaturę (jako nastolatek byłem głęboko poruszony Narcyzem i Goldmundem, postaciami z powieści Hermanna Hessego o tym samym tytule) i muzykę liturgiczną - msze Mozarta i chorał gregoriański - a następnie poprzez studia i świadectwo katolickich przyjaciół.

Czy widzisz wzrost katolicyzmu w Norwegii?

-Mamy do czynienia z dyskretnym wzrostem, głównie dzięki imigracji, ale także dzięki nawróceniom. Konwertyci niekoniecznie pochodzą z innych wyznań; wielu z nich wywodzi się ze środowisk, w których w ogóle nie wierzyli. 

Jego najnowsza książka dotyczy kwestii czystośćJak myślisz, co możesz wnieść do dzisiejszego świata?

-Na całym Zachodzie żyjemy w klimacie kulturowym, który jest zakłopotany kwestiami seksualności. Nauczyliśmy się wiele na ten ważny temat i rozwinęliśmy się dzięki temu, czego się nauczyliśmy. Jednak pozbycie się niektórych kompleksów doprowadziło do powstania innych. Istnieje tendencja do izolowania seksualności od innych wymiarów naszej osobowości. Wiele osób doświadcza tej części siebie jako skonfliktowanej, podzielonej: możemy na przykład pomyśleć o ogromnej liczbie mężczyzn i kobiet, którzy cierpią z powodu uzależnienia od pornografii. To właśnie tutaj może pomóc ponowne przyswojenie słownictwa czystości. Właściwie rozumiana czystość nie oznacza negacji seksu, ale jego uporządkowane ukierunkowanie poprzez integrację. Czystość oznacza bycie całością, a któż nie chciałby być i czuć się bardziej zintegrowany?

W pierwszym rozdziale wspomniałeś, że sztuka również leczy i przywraca, poprzez efekt katharsis. Czy wierzysz, że sztuka może przybliżyć nas do Boga? 

-Z doświadczenia wiem, że sztuka może odgrywać kluczową rolę w ewangelizacji, to znaczy w budzeniu nadziei. Umiejętność przedstawiania wiary w sposób analityczny jest konieczna, ale sztuka - czy to muzyka, malarstwo czy literatura - może otworzyć kolejny wymiar, mówić w tajemniczy sposób o tym, co niewysłowione. Nawiasem mówiąc, jest to ważny aspekt twórczości mojego rodaka Jona Fosse'a, laureata tegorocznej Literackiej Nagrody Nobla. Nawrócony na katolicyzm, wykorzystuje swoją sztukę, aby odsłonić tajemnicę wiary, do tego stopnia, że niektórzy komentatorzy opisują go jako pisarza mistycznego.

W dzisiejszym świecie, w którym doktryna chrześcijańska wydaje się obrażać w wielu obszarach, jak można skutecznie połączyć prawdę i miłość?

-Zawsze mówienie prawdy w miłości i praktykowanie miłości w prawdzie. Nasz wysiłek w przedstawianiu wiary musi być naznaczony miłością, świadczącą o łasce, którą otrzymaliśmy. W przeciwnym razie nie będzie wiarygodny. Żadne prawdziwie budujące słowo nigdy nie zostało wypowiedziane z pogardą.

Świat

Komitet synodalny utworzony w Niemczech 

Pomimo zakazu Watykanu, w Niemczech utworzono Komitet Synodalny w celu zorganizowania Soboru Synodalnego. Będzie on podejmował decyzje większością dwóch trzecich głosów, eliminując weto biskupów.

José M. García Pelegrín-13 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

11 listopada ubiegłego roku w Essen utworzono tak zwaną "Europejską Unię Ochrony Praw Człowieka i Podstawowych Wolności".Komitet Synodalny Kościoła Katolickiego w Niemczech"z jednogłośnym zatwierdzeniem jego statutu i regulaminu. Zgodnie z komunikatem prasowym wydanym w sobotę, komisja ta "będzie spotykać się okresowo do 2026 r., aby dalej rozwijać synodalność Kościoła". 

Rzymski zakaz

Trzyletni okres trwania został ustanowiony w celu przygotowania "Rady Synodalnej" do przedłużenia pracy wykonanej podczas "Rady Synodalnej".Ścieżka synodalna"Rada Synodalna" odbędzie się w latach 2019-2023. Jednak ustanowienie tej "Rady Synodalnej" było wyraźnie zakazane przez kardynała sekretarza stanu i kardynałów prefektów dykasterii ds. nauki wiary i biskupów, za wyraźną zgodą papieża Franciszka, i przekazał w liście z dnia 16 stycznia 2023 r.: "Ani Ścieżka synodalna, ani organ powołany przez niego, ani krajowa konferencja biskupów" nie są upoważnione do powołania takiego organu. Wynika to z faktu, że taka rada byłaby "nową strukturą zarządzającą Kościołem w Niemczech, która (...) wydaje się być umieszczona ponad autorytetem Konferencji Episkopatu i de facto go zastępować".

Pomimo tego zakazu, 19 z 27 biskupów tytularnych niemieckich diecezji wzięło udział w spotkaniu konstytucyjnym, wraz z 27 przedstawicielami Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików (ZdK) i 20 innymi osobami wybranymi przez zgromadzenie Niemieckiej Konferencji Biskupów Katolickich (ZdK). Ścieżka synodalna. Według komunikatu prasowego, wszyscy oni "wspólnie dyskutują o przyszłości Kościoła".

Na koniec spotkania Irme Stetter-Karp, przewodnicząca ZdK, podkreśliła niezwykły aspekt omawianego statutu: "Cieszę się, że komisja zgodziła się, między innymi, na podejmowanie przyszłych decyzji większością dwóch trzecich głosów wszystkich obecnych członków. To duży krok naprzód w promowaniu synodalności. Ponadto oznacza to zniesienie prawa weta, które mieli biskupi na zgromadzeniach Drogi Synodalnej, gdzie decyzje wymagały poparcia dwóch trzecich obecnych biskupów.

Dalsze kroki

Aby jednak statuty weszły w życie, muszą jeszcze zostać zatwierdzone przez organizatorów Drogi Synodalnej, tj. przez Niemiecką Konferencję Biskupów (DBK) i ZdK. Wydaje się, że nie ma wątpliwości, że ZdK je zatwierdzi; nie wiadomo jednak, jak zostaną one potraktowane w DBK, biorąc pod uwagę, że ośmiu biskupów nie uczestniczyło w tym konstytutywnym posiedzeniu Komitetu Synodalnego.

Pod koniec spotkania, Bp Georg BätzingPrzewodniczący DBK wyraził optymizm: "Komitet Synodalny nabrał rozpędu. Jestem wdzięczny, że weszliśmy w nową fazę. Dlatego cieszę się, że mogę przyjąć słowa Synodu Światowego: "Kościół w ruchu", sentyment, którego doświadczyliśmy w Rzymie, a teraz także w Essen. Decyzje w sprawie statutów i regulaminu są wyraźnym znakiem, że nauczyliśmy się i praktykujemy synodalność, z jej podstawowym warunkiem: wzajemnym zaufaniem". 

Na początku spotkania, Irme Stetter-Karp podkreślił, że podróż synodalna w Niemczech jest ściśle powiązana z Kościołem powszechnym: "Papież Franciszek zachęca nas, abyśmy mocno trzymali się naszego słowa. Dzięki wytrwałości robimy postępy". Dodał: "Konsultacje w Rzymie jasno pokazały potrzebę konkretnych i widocznych zmian w Kościele". Biskup Bätzing podkreślił związek między Synodem Powszechnym a niemiecką drogą synodalną: "Synodalność musi zostać wzmocniona i skonkretyzowana jako 'modus vivendi et operandi' dla całego Kościoła. Tylko z tej perspektywy synodalna droga Kościoła w Niemczech może być postrzegana jako autentyczny wysiłek na rzecz rozwoju właśnie tej synodalności, która jest tak ważna dla całego Kościoła w XXI wieku.

Brak jasności

Uderzające jest jednak to, że chociaż przedstawiciele Drogi - a teraz Komitetu Synodalnego - nieustannie odwołują się do zachęty Synodu Powszechnego i Papieża do kontynuowania, nie przyjmują jasnych słów Papieża na temat synodalności: "Nie jesteśmy tutaj, aby przeprowadzić spotkanie parlamentarne lub plan reform", powiedział Franciszek na początku Kongregacji Generalnej Synodu na początku października. Jednak Komisja Synodalna działa według tego samego schematu, co Droga Synodalna: z głosowaniami nad propozycjami i poprawkami oraz, oczywiście, z "planem reform".

Prezes ZdK wyraźnie odniósł się do tego, wykluczając "format" Synodu Powszechnego: "Nie uważamy za stosowne ograniczać się do słuchania przez jeden tydzień, a następnie drugiego". Irme Stetter-Karp nie uważa, że "musimy uczyć się czegokolwiek od Synodu Powszechnego w zakresie metod pracy".

Sprzeciw teologów i osób świeckich

W połowie tygodnia inicjatywa "Nowe Początki" (Neuer Anfang), grupa teologów i świeckich, którzy wspierają projekty reform w Kościele katolickim, zaniepokojona kierunkiem Drogi Synodalnej, wydała notę protestacyjną przeciwko Komisji Synodalnej, stwierdzając, że "może ona rozdrobnić Kościół katolicki w Niemczech i zagrozić jedności z papieżem i Kościołem powszechnym". Według inicjatywy, odnowa Kościoła "nie może polegać na tworzeniu Kościoła na sposób niemiecki".

Opisuje ona utworzenie Komisji Synodalnej jako "skandaliczny i bezprawny akt pod każdym względem", który ma na celu uzurpację władzy nad Kościołem. W nocie protestuje "przeciwko domniemaniu, że ta grupa wypowiada się w imieniu wszystkich katolików w Niemczech".

Cytując przewodniczącego ZdK, który wskazał, że celem jest znalezienie "stałej formy, w której biskupi i świeccy, tj. posługa i lud Boży razem, nie tylko konsultują się ze sobą, ale także podejmują decyzje", zwracają uwagę, że zmniejszyłoby to, a nawet zniszczyło, apostolski urząd przywództwa biskupów. Tylko biskupi, doradzani przez wiernych, mają władzę przewodzenia Kościołowi, podsumowuje nota New Beginnings.

Spotkanie założycielskie "Komitetu Synodalnego" odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Jednak według Irme Stetter-Karp w regulaminie uzgodniono, że w przyszłości spotkania będą ogólnie otwarte dla prasy. "Stworzy to przejrzystość, którą uważam za kluczową", powiedziała. 

Watykan

Papież zachęca do "apostolstwa" uśmiechu

Raporty rzymskie-13 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Podczas audiencji dla członków Międzynarodowej Służby Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej, znanej jako CHARIS, papież Franciszek zachęcił ich do uśmiechania się, ponieważ pomoże im to w ich misji.

CHARIS to grupa skupiona na chrzcie, jedności chrześcijan i służbie ubogim. Została utworzona zaledwie pięć lat temu przez Dykasterię ds. Świeckich, Rodziny i Życia.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Zoom

7 głównych kościołów Rzymu

Mapa ta, pochodząca z około 1575 roku, przedstawia siedem głównych kościołów Rzymu, które od wieków są celem pielgrzymek.

Maria José Atienza-13 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Edukacja

Alfonso AguilóCzytaj więcej : "Musimy przekształcić polaryzację we współpracę".

"To, co jest pilne, to stworzenie lepszej polityki edukacyjnej, a to, co często się robi, to upolitycznianie edukacji, co jest czymś zupełnie innym. Musimy przekształcić polaryzację we współpracę", powiedział Alfonso Aguiló, prezes Hiszpańskiej Konfederacji Centrów Edukacji (CECE), po 50. kongresie na Balearach.

Francisco Otamendi-13 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Edukacja w dzisiejszej Hiszpanii nie może być zrozumiana bez Alfonso Aguiló, prezydenta CECEktóra skupia jedną trzecią hiszpańskiej edukacji prywatnej i dotowanej przez państwo, ponieważ nie można go zrozumieć bez szkół katolickich. Obaj są na platformie od 2020 roku Większa liczba mnogaw obronie pluralizmu edukacyjnego, wraz z innymi konfederacjami, stowarzyszeniami rodziców itp.

Setki szkół i ośrodków szkolenia zawodowego z całej Hiszpanii zastanawiało się na początku listopada nad palącymi kwestiami w edukacji na Balearach, pod hasłem "Szkoła, jakiej chcemy: szkolenie do transformacji", podczas spotkania zorganizowanego na Balearach. Kongres która zgromadziła ponad 400 specjalistów z sektora edukacji prywatnej i dotowanej przez państwo.

Omawiamy niektóre z nich z Alfonso Aguiló, inżynierem budownictwa (1983) i PADE z IESE Business School (2008), jedenastoletnim dyrektorem IESE Business School. Szkoła Tajamar  (Madryt) i obecny prezes Sieć edukacyjna Arenalesktóra obejmuje ponad 30 szkół w Hiszpanii, Portugalii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych i innych krajach.

Od 2015 r. Aguiló jest krajowym przewodniczącym CECE i w tym charakterze udziela Omnes tego wywiadu, który przygotował po powrocie z Barcelony. Stwierdza w nim między innymi, że "wskazane byłoby usunięcie z LOMLOE różnych aspektów, które odpowiadają na ideologiczne resabios, które są obce dobru edukacji" oraz że "pluralistyczne społeczeństwo potrzebuje pluralistycznego systemu edukacji".

Przewodniczy Pan CECE i Sieci Edukacyjnej Arenales, ale doradza Pan również instytucjom edukacyjnym w 35 krajach w Europie, Ameryce i Azji. Czy jest Pan optymistą, jeśli chodzi o rozwój edukacji na świecie?

- Edukacja jest syntezą, którą każde pokolenie tworzy ze swojej kultury, aby przekazać ją następnemu pokoleniu. A to dziedzictwo jest z konieczności dziedzictwem pluralistycznym. Pluralizm z kolei ułatwia społeczeństwu bycie pluralistycznym, co zazwyczaj jest całkiem pozytywne. Kiedy istnieje pluralizm, najlepsze doświadczenia wygrywają z najgorszymi, a system naturalnie się poprawia, ucząc się od siebie nawzajem. Wierzę, że wolność edukacji, a także dynamika, która ułatwia dzielenie się doświadczeniami i tworzenie kultur współpracy, znacząco przyczyniają się do poprawy całości.

Jak postrzegasz ewolucję edukacji w Europie i Hiszpanii? We wnioskach z kongresu mówi się na przykład o potrzebie konstruktywnej debaty w celu poprawy edukacji.

- Dobre wyniki w edukacji nie są łatwe do zmierzenia. Każda kultura i każda rodzina koncentruje się bardziej na niektórych kwestiach, a mniej na innych. Zachęca to między innymi do tego, by edukacja była dość pluralistyczna, co jest dobrą rzeczą. Ale jeśli spojrzymy na przykład na PISA lub inne badania, które mierzą najbardziej powszechne wskaźniki, Hiszpania jako całość ma system edukacji z ogólnymi wynikami podobnymi do tych z krajów wokół nas. A jeśli chodzi o Europę, ogólnie jest powyżej, chociaż są kraje, zwłaszcza w Azji, które osiągają znacznie lepsze wyniki akademickie.

Kiedy w 2021 r. hiszpańskie Ministerstwo Edukacji przejęło władzę od obecnego urzędującego ministra, powiedział Pan jednym z mediów: "Chcemy mieć dobre relacje i pomóc w opracowaniu prawa, które nam się nie podoba, aby upewnić się, że nie ulegnie ono pogorszeniu". 

- Oczywiste jest, że jeśli prawo już obowiązuje i nie ma woli politycznej, aby je zmienić, należy skoncentrować wysiłki na zapewnieniu, że jego rozwój ograniczy negatywne konsekwencje, jakie może ono wywołać.

W zeszłym roku zapytaliśmy pedagoga Gregorio Luri o aspekty ustawy o edukacji (LOMLOE), które chciałby zmienić, a on odpowiedział: "Przywróciłbym wszystko na właściwe tory. Myślę, że powrót do rozsądku jest absolutnie pilny". Jak ty to widzisz?

- Wydaje mi się, że pilne jest stworzenie lepszej polityki edukacyjnej, a to, co często się robi, to upolitycznianie edukacji, co jest czymś zupełnie innym. Ustawa LOMLOE powinna zostać okrojona z różnych aspektów, które są reakcją na ideologiczne pozostałości obce dobru edukacji i które zostały włączone przez naciski polityczne, które nie powinny mieć miejsca w debacie na temat poprawy naszego systemu edukacji. Na przykład łatwo zauważyć, że ustawa wykazuje wrogość wobec edukacji subsydiowanej, edukacji specjalnej, przejrzystości w ocenie szkół, wyboru szkoły itp.

Jeśli chodzi o przeszkodę dla wolności wyboru, ten sam pedagog odpowiedział: "Gdyby wszystkie sklepy w Madrycie sprzedawały dokładnie to samo, autonomia nie byłaby potrzebna. Jeśli każdy sklep sprzedaje różne produkty, chcę mieć możliwość wyboru, gdzie chcę robić zakupy...". Czy mógłbyś coś dodać lub doprecyzować?

- Jest to niemal oczywiste. Pluralistyczne społeczeństwo potrzebuje pluralistycznego systemu edukacji. Wymaga to przede wszystkim dwóch rzeczy. Po pierwsze, musi istnieć prywatna edukacja finansowana ze środków publicznych, ponieważ w przeciwnym razie tylko szkoły publiczne byłyby bezpłatne i tylko bogaci mieliby dostęp do tej pluralistycznej szkoły. Po drugie, musi istnieć wolność wyboru lub zmiany szkoły w ramach tego pluralizmu, ponieważ jeśli istnieje oferta w liczbie mnogiej, ale nie wolno mi wybierać, ten pluralizm jest chimerą.

Co ten 50. kongres wniósł do dzisiejszego wyzwania, jakim jest edukacja? Ponadto istnieją kwestie, takie jak neuronauka i sztuczna inteligencja, które są w pełnym rozkwicie. Również kwestie antropologiczne, tożsamość człowieka itp.

- Szkoły muszą skoncentrować swój cel i misję na dobrym szkoleniu każdej osoby, aby mogła ona w pełni wykorzystać swoje talenty, a tym samym przyczynić się do przekształcenia i poprawy społeczeństwa, w którym żyjemy. Aby to osiągnąć, potrzebujemy polityki edukacyjnej, która ułatwi szkołom stawanie się lepszymi każdego dnia. Potwierdziliśmy zobowiązanie CECE do współpracy ze wszystkimi podmiotami w świecie edukacji, począwszy od tych, którzy tworzą i wdrażają regulacje prawne, mając na uwadze ten jasny cel. Musimy przekształcić polaryzację we współpracę, myśląc bardziej o poprawie edukacji, a mniej o interesach partyjnych.

"Dobra szkoła prywatna i dotowana przez państwo również czyni edukację publiczną lepszą", powiedział Pan. Czy może Pan nieco rozwinąć tę myśl? We wnioskach popiera Pan doskonałą edukację publiczną, ale nie powinno to utrudniać pracy szkół dotowanych przez państwo.

- Zawsze to powtarzamy, aby było jasne, że chcemy wyjść z tej przewrotnej dynamiki konfrontacji z tymi, z którymi nie trzeba się konfrontować. Wszyscy, którzy pracują w edukacji, muszą chcieć, aby wszystkie szkoły radziły sobie dobrze, a nie tylko nasza szkoła lub szkoły. Dlatego chcemy doskonałej edukacji publicznej i dlatego nalegamy, aby poprawa edukacji publicznej nie była osiągana poprzez utrudnianie pracy szkół dotowanych przez państwo, ale poprzez pracę nad tym, aby cała edukacja była lepsza każdego dnia, bez antagonizmów.

Od strony ekonomicznej, wielu rodziców, przynajmniej w środowiskach, które znam, chce opcji innych niż publiczna, z powodu swoich przekonań lub z jakichkolwiek powodów, i nie mogą, lub wysiłek, który muszą podjąć, prawie przekracza ich możliwości. Jakieś komentarze?

- Po II wojnie światowej odbyła się szeroko zakrojona debata, która doprowadziła do ogłoszenia tak zwanych praw człowieka drugiej generacji. Poszukiwano sposobów na uniknięcie w przyszłości straszliwych doświadczeń różnych totalitaryzmów. Wśród tych praw wyjaśniono ideę, że prawo do edukacji nie może być tylko ilościowe, tj. że nie wystarczy zagwarantować miejsce w szkole dla każdego ucznia, ale musi to być prawo jakościowe, tj. prawo do posiadania miejsca w szkole zgodnie z własnymi przekonaniami religijnymi, filozoficznymi i pedagogicznymi. Prawo to ma kluczowe znaczenie dla uniknięcia ryzyka wykorzystywania przez władze publiczne edukacji jako systemu masowej indoktrynacji ludności.

Jak to prawo zostało zrealizowane?

- Doprowadziło to do konieczności finansowania prywatnej edukacji, aby każdy mógł mieć dostęp do szkół, które uważa za najbardziej odpowiednie dla swoich osobistych preferencji. Dlatego w Hiszpanii istnieje dotowana edukacja, a w zdecydowanej większości krajów rozwiniętych istnieją inne rozwiązania. A istnienie tych szkół finansowanych z pieniędzy publicznych wynika z prawa do pluralistycznej edukacji, a nie dlatego, że władze publiczne nie mogą zapewnić edukacji dla całej populacji: mogłyby to zrobić doskonale, ale doprowadziłoby to do duszącej jednolitości, typowej dla reżimów totalitarnych.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

"Życie wewnętrzne nie może być improwizowane", przypomina papież

Papież Franciszek podczas modlitwy Anioł Pański 12 listopada mówił o ewangelicznej przypowieści o dziesięciu pannach, "która odnosi się do sensu życia".

Paloma López Campos-12 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

W rozważaniu na Anioł Pański papież Franciszek zastanawiał się nad przypowieścią o dziesięciu pannach (Mateusza 25, 1-13) który brzmi Gospel w niedzielę 12 listopada. Papież podkreślił na wstępie, że fragment ten "odnosi się do sensu samego życia". Nasze życie, wyjaśnił, jest przygotowaniem, aktywnym oczekiwaniem, aż zostaniemy "wezwani do wyjścia na spotkanie Tego, który kocha nas najbardziej, Jezusa!".

Chrystusowa przypowieść o dziesięciu pannach wyjaśnia różnicę między mądrością a głupotą. Franciszek zagłębił się w te dwie istotne postawy. Z jednej strony zauważył, że "różnica między mądrością a głupotą nie polega na gotowości", ponieważ wszystkie panny czekają na oblubieńca. "Nie polega też na szybkości, z jaką przybywają na spotkanie: wszystkie są tam ze swoimi lampami".

Ojciec Święty podkreślił, że prawdziwą różnicą między mądrością a głupotą jest "przygotowanie". Oliwa w lampach jest symbolem przygotowania w tej przypowieści. "A czym charakteryzuje się oliwa? Nie widać jej: jest wewnątrz lamp, nie przyciąga uwagi, ale bez niej lampy nie dają światła".

Dbanie o swoje życie wewnętrzne

Franciszek chciał sprowadzić tę ideę na ziemię w codziennej praktyce, w naszych czasach. "Dzisiaj bardzo zwracamy uwagę na pozory, liczy się dla nas dbanie o swój wizerunek i robienie dobrego wrażenia na innych. Ale Jezus mówi, że mądrość życia jest w innym wymiarze: w dbaniu o to, czego nie widać, ale co jest ważniejsze, ponieważ jest w nas". Krótko mówiąc, najważniejsze jest dbanie o życie wewnętrzne.

Troska o życie wewnętrzne obejmuje "zatrzymanie się, aby słuchać serca, zwracać uwagę na myśli i uczucia". Papież zachęcał, by "dać przestrzeń ciszy, by móc słuchać". Podkreślił również znaczenie odłożenia na bok technologii, "aby spojrzeć na światło w oczach innych, we własnym sercu, w spojrzeniu Boga na nas". Na koniec zwrócił się do tych, którzy odgrywają rolę w Kościele. Zasugerował im, aby "nie dali się wciągnąć w aktywizm, ale poświęcili czas Panu, słuchaniu Jego Słowa, uwielbieniu".

Badanie osobiste

Wszystko to, podkreślił Franciszek, prowadzi nas do wniosku, że "życie wewnętrzne nie może być improwizowane". Aby zatroszczyć się o swoje serce, trzeba poświęcić mu "trochę czasu każdego dnia, z wytrwałością, jak każdej ważnej rzeczy".

Na zakończenie swojej medytacji papież zadał pytanie, które każdy z nas powinien sobie zadać: "Co przygotowuję w tym momencie mojego życia? Wraz ze wszystkimi dobrymi projektami, Franciszek zaprosił nas do zastanowienia się, czy poświęcamy czas "trosce o serce, modlitwie i służbie innym, Panu".

Na koniec Ojciec Święty zwrócił się do Najświętszej Maryi Panny, aby "pomogła nam strzec oleju życia wewnętrznego".

Stany Zjednoczone

Listopad, miesiąc dziedzictwa rdzennych Amerykanów

W listopadzie Stany Zjednoczone obchodzą Miesiąc Dziedzictwa Rdzennych Amerykanów, którego celem jest lepsze poznanie kultury rdzennych Amerykanów.

Gonzalo Meza-12 listopad 2023-Czas czytania: 4 minuty

Miesiąc Dziedzictwa Rdzennych Amerykanów obchodzony jest w listopadzie od 1990 roku. Jego celem jest zbliżenie się do rdzennych mieszkańców USA, poznanie ich kultur i uznanie ich wkładu w społeczeństwo. Z tej okazji różne instytucje kulturalne i muzea organizują działania, w tym Galeria Narodowa, Biblioteka Kongresu, Archiwa Narodowe, a przede wszystkim Narodowe Muzeum Indian Amerykańskich, które jest częścią sieci Muzea Smithsonian. Znajduje się tam jedna z najobszerniejszych kolekcji rdzennych artefaktów na świecie i obejmuje artefakty, fotografie, dzieła sztuki, obrazy i rzeźby nie tylko z Ameryki Północnej, ale z całego kontynentu.

Wiele diecezji organizuje również msze i modlitwy upamiętniające dziedzictwo rdzennych Amerykanów. Na przykład 3 listopada kardynał Wilton Gregory, arcybiskup Waszyngtonu, DC, przewodniczył w kościele St. Mary of Piscataway w Clinton, Maryland, mszy ku czci rdzennych Amerykanów. W swojej homilii kardynał zauważył: "Obchodzimy ten Miesiąc Dziedzictwa Rdzennej Ludności, aby nasi bracia i siostry, którzy roszczą sobie prawo do tego cennego dziedzictwa, mogli cieszyć się z wielkiego dobra, jakie Rdzenni Amerykanie uczynili dla społeczeństwa i nadal czynią.

Plemiona w Stanach Zjednoczonych

W kraju istnieją 573 podmioty plemienne z 2,5 milionami Indian amerykańskich i rdzennych mieszkańców Alaski mieszkających w różnych częściach kraju. Najbardziej zaludnione plemiona to Cherokee, Navajo i Choctaw. Niektóre grupy nazywają siebie "narodem" lub "ludem", przy czym ten drugi termin jest używany w odniesieniu do plemion, które posługują się tym samym językiem, zamieszkują ten sam region lub mają wspólne cechy kulturowe.  

Na przestrzeni dziejów relacje tych ludów z rządem federalnym były złożone i kontrowersyjne. Od samego początku rząd USA narzucał swoją władzę za pomocą traktatów, które nie były honorowane lub były zwodnicze. W rezultacie ludy tubylcze zostały wywłaszczone z większości swoich ziem. Przykładem tego jest "Indian Removal Act", uchwalony w 1830 roku, który nakazał usunięcie Indian ze wschodniej części kraju na zachód od rzeki Missisipi.

Jednym z plemion, które najbardziej ucierpiały z powodu tego prawa, byli Czirokezi. Ich przymusowy marsz na zachód znany jest w historii kraju jako "Szlak Łez", ponieważ setki Indian zmarło po drodze z głodu, chorób lub wyczerpania. Spośród 15 000 Czirokezów, którzy wyruszyli, 4 000 zmarło po drodze. Kilkadziesiąt lat później wiele z tych działań zostało potępionych i uznanych za niezgodne z konstytucją przez Sąd Najwyższy, na przykład Worcester przeciwko Georgii, który uznał przymusowe wysiedlenie Indian i wywłaszczenie ich ziem przodków. Obecnie Stany Zjednoczone stosują politykę współpracy i samostanowienia, w ramach której rząd uznaje obszary zwane "rezerwatami indiańskimi" za terytoria częściowo suwerenne, tj. z własnymi prawami i formami samorządu. Nie są one częścią żadnego stanu, choć znajdują się w jego obrębie, a zatem nie podlegają jego prawom.

Plemiona mogą uchwalać prawa cywilne, prawa karne, ustanawiać zasady obywatelstwa i zezwalać na działania w ramach swojej jurysdykcji. Ograniczenia są takie same jak w przypadku stanów i znajdują się w konstytucji. Nie mają one uprawnień do emitowania własnej waluty, angażowania się w stosunki zagraniczne ani wypowiadania wojny innym krajom. Istnieje 326 rezerwatów federalnych, z których wiele znajduje się na pograniczu USA i Meksyku. Największym z nich jest rezerwat Navajo Nation o powierzchni 16 milionów akrów, który znajduje się w Arizonie, Nowym Meksyku i Utah.

Mieszkańcy rezerwatów borykają się z licznymi wyzwaniami, w tym ubóstwem, bezrobociem i przestępczością. Wynika to z faktu, że wiele z nich jest zdalnie zlokalizowanych i brakuje im zasobów do stworzenia solidnych gałęzi przemysłu lub przedsiębiorstw. Powszechnym wyjątkiem są kasyna, które odniosły duży sukces i są kluczowym źródłem dochodów dla plemion. Kilka stanów, takich jak Teksas, zabrania zakładania kasyn, dlatego wiele osób udaje się do jedynych ośrodków hazardu znajdujących się w rezerwatach Indian. Jeden z nich znajduje się w rezerwacie Kickapoo w Eagle Pass w Teksasie, na granicy z Coahuila w Meksyku.

Rdzenni amerykańscy katolicy

Szacuje się, że w kraju żyje nieco ponad 780 000 amerykańskich Indian i rdzennych mieszkańców Alaski, którzy wyznają wiarę katolicką. Istnieje 340 parafii składających się głównie z rdzennych społeczności. Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB) utworzyła Podkomisję do Spraw Rdzennych Amerykanów, której obecnie przewodniczy biskup Chad W. Zielinski z Ulm, aby zarządzać i pomagać w opiece duszpasterskiej nad tym sektorem populacji. 

 Rdzenni amerykańscy katolicy posiadają głębokie wartości, które wzbogaciły Kościół i jego społeczności. Pierwszą z nich jest ich duchowość. W ostatnich latach Kościół zwiększył liczbę swoich świętych i błogosławionych, kanonizując Kateri Tekakwithę (1656, Nowy Jork-1680 Quebec), zwaną "rdzenną Amerykanką".Mohawk Lily"oraz z procesem beatyfikacyjnym Sługi Bożego Nicholasa W. Black Elka, "Czarnego Łosia" (1863-1950) z plemienia Oglala Sioux. Kateri Tekakwitha jest patronką rdzennych Amerykanów. Została kanonizowana w 2012 roku. "Czarny Łoś" został ochrzczony jako dorosły w 1907 roku i w drugiej części swojego życia podróżował do różnych indiańskich rezerwatów, aby nauczać i głosić wiarę.

Podczas gdy życie tych wzorowych wzorców ukształtowało duchowość rdzennych Amerykanów, kultury te posiadają również inne wartości, które wzbogacają resztę kultury amerykańskiej. Jedną z nich jest sprawiedliwość naprawcza. Poprzez swoje zmagania, głównie w amerykańskich sądach, rdzenni mieszkańcy dochodzili swoich praw, zwłaszcza do użytkowania i suwerenności swoich ziem. Dwie inne istotne zasady w kulturach rdzennych Amerykanów to rodzina, skoncentrowana na małżeństwie, oraz życie wspólnotowe w parafii. Ich tradycje, języki i zwyczaje są rozpowszechniane - we wspólnotach parafialnych lub misjach - wraz z głoszeniem Ewangelii i sprawowaniem sakramentów.

"Rdzenne kultury i Ewangelia nie są dwiema konkurującymi ze sobą ideami, ale łączą się, jak widać w życiu tak wielu rdzennych Amerykanów. Dzięki głębszemu zrozumieniu społeczności należących do Kościoła katolickiego rdzennych Amerykanów będziemy w stanie lepiej połączyć wiarę i kultury, które kierują posługą katolicką dla rdzennych Amerykanów, będąc wielkim darem dla Chrystusa i Jego Kościoła" (USCCB, 2019. "Dwie rzeki", Raport na temat kultury i posługi amerykańskich katolików).

Kultura

Pustelnik San Millán i kolebka języka hiszpańskiego

12 listopada przypada święto San Millán, świętego z V-VI wieku naszej ery, który nadał nazwę miastu San Millán de la Cogolla w Rioja. Jego historia jest również związana z początkami języka hiszpańskiego.

Loreto Rios-12 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

San Millán urodził się w Berceo (obecnie miasto w La Rioja) w 473 roku. W tym czasie na Półwyspie Iberyjskim, już schrystianizowanym, żyli obok siebie Hispano-Romanie i niedawno przybyli Wizygoci. W tym czasie panował Euryk, chociaż długie życie San Millána obejmowało 10 rządów, ponieważ żył 101 lat, od 473 do 574 roku.

Pasterz w Berceo

Pochodził z chłopskiej rodziny hispano-rzymskiej i był pasterzem do 20 roku życia. Od tego momentu zdecydował się na życie zakonne i opuścił Berceo, aby studiować u kotwicy świętego Felicesa de Bilibio. Następnie został pustelnikiem i powrócił do swojego rodzinnego regionu, udając się na spoczynek do jaskiń, które obecnie znajdują się w wiosce San Millán de la Cogolla (wioska, która nie istniała w tamtym czasie, a która powstała, ponieważ wielu ludzi osiedliło się tam z powodu świętego).

Święty Millán, pustelnik

Mając reputację świętego ze względu na swoje cuda, wkrótce zyskał naśladowców, którzy utworzyli wspólnotę w pobliskich jaskiniach, zarówno mężczyzn, jak i kobiety, na przykład Saint Citonato, Saint Sophronius, Saint Oria (Gonzalo de Berceo napisał wiersz "Vida de Santa Oria") i Saint Potamia, która dziś nadaje imię jednej z ulic wioski.

Grobowce niemowląt z Lara w Suso

Ze względu na wzrost liczby wyznawców, obok jaskiń zbudowano wizygocki kościół, który został później rozbudowany w okresie mozarabskim. Kościół ten był polichromowany, ale w 1002 roku Almanzor podpalił go i dziś pozostało tylko kilka niewielkich pozostałości tej dekoracji. Z pierwotnego kościoła wciąż można zobaczyć wizygocki ołtarz z VI wieku, najstarszy zachowany na Półwyspie Apenińskim i w większości krajów zachodnich.

Pierwsze ślady języka hiszpańskiego

Dzisiejszy klasztor Suso, w San Millán de la Cogolla, zbudowany jest w jaskiniach, w których żył święty Millán. Zamieszkiwany przez wysoko wykształconych mnichów, słynny Emilian Glosses został napisany tam, pierwsze zachowane pisemne świadectwo języka hiszpańskiego, wyjaśnienia do tekstu łacińskiego, które anonimowy mnich kopista zapisał w języku romańskim na prawym marginesie kodeksu. Niektóre baskijskie słowa również pojawiają się w tych glosach.

Po śmierci w 574 r. święty Millán został pochowany w Suso, a jego szczątki pozostały tam do 1053 r., kiedy to król García postanowił przenieść go do niedawno założonej Santa María La Real de Nájera. Jednakże, zgodnie z tradycją, woły niosące wóz pogrzebowy przewróciły się, gdy dotarły do doliny i nie było sposobu, aby je przenieść. Król zinterpretował to jako znak, że ciało świętego nie powinno opuszczać doliny i zbudowano klasztor Yuso, w którym do dziś przechowywane są szczątki San Millán. Oba klasztory zostały uznane za Światowe dziedzictwo.

W związku z przeniesieniem, w XII wieku w klasztorze Suso wykonano pamiątkowe cenotafium z czarnego alabastru, na którym przedstawiono kilka postaci, w tym świętego Braulio, biskupa Saragossy i pierwszego biografa San Millán.

Gonzalo de Berceo

Klasztor Suso stał się ważnym ośrodkiem kulturalnym. W XII wieku chłopiec o imieniu Gonzalo, urodzony, podobnie jak San Millán, w Berceo, udał się tam, aby się kształcić. Był to Gonzalo de Berceo, pierwszy poeta o znanym nazwisku, który pisał swoje dzieła w języku romańskim zamiast po łacinie. Dlatego też miejsce to znane jest jako "kolebka" języka hiszpańskiego.

Szczątki (z wyjątkiem głów) Siedmiu Niemowląt de Lara również spoczywają w Suso, wraz ze szczątkami ich ayo, Don Nuño.

Zachowała się również tak zwana "Cueva de Cuaresma" (Jaskinia Wielkopostna), do której święty Millán udawał się w okresie Wielkiego Postu, aby pościć i pokutować. Można tu również zobaczyć groby szlachciców, którzy chcieli być pochowani w pobliżu świętego. W innej części małego klasztoru przechowywane są kości dawnych pielgrzymów, które zostały znalezione w dolinie.

Klasztor Suso

Suso i Yuso

Dziś w klasztorze w Suso nie mieszkają mnisi ani pustelnicy: niewielki budynek pozostał na szczycie wzgórza jako relikt architektoniczny, historyczny, kulturowy i religijny. Klasztor Yuso jest jednak nadal domem dla wspólnoty mnichów augustiańskich, którzy zachowują kult religijny tego miejsca.

Świat

Jego Świątobliwość Szewczuk: "Nie możemy pogodzić się z wojną, to zawsze jest tragedia".

Omnes rozmawiał z arcybiskupem większym Kijowa Światosławem Szewczukiem po jego podróży do Brukseli, gdzie spotkał się z różnymi przedstawicielami Unii Europejskiej.

Antonino Piccione-11 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Jego Błogosławieństwo Sviatoslav ShevchukArcybiskup większy Kijowa przebywał w Brukseli, gdzie przybył, aby wziąć udział w zgromadzeniu plenarnym Komisji Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej (Comece).

Spotkał się tam również z kierownictwem Komisji Europejskiej w dniu, w którym Ursula Von der Leyen ogłosiła pierwsze zielone światło dla negocjacji w sprawie wejścia niektórych krajów, w tym Ukrainy, do Unii Europejskiej.

Spotkał się również z przedstawicielami Komisji Europejskiej Olivérem Várhelyi, komisarzem UE ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa oraz Michaelem Siebertem, dyrektorem wykonawczym ds. UE.

Błogosławieństwo, jak przyjęto wiadomość o pierwszym kroku Ukrainy do Unii Europejskiej?

Być może to zbieg okoliczności, ale dokładnie 10 lat temu przyjechałem do Brukseli wraz z głowami kościołów i organizacji religijnych zgromadzonych w Radzie Wszechukraińskiej. Przyjechaliśmy tu, aby zadeklarować wolę narodu ukraińskiego powrotu do rodziny narodów europejskich. Przywieźliśmy na szczyt europejski dokument z podpisami przywódców Kościołów chrześcijańskich, wspólnot żydowskich i muzułmańskich. Dziś ten tekst jest podpisany krwią synów i córek narodu ukraińskiego. W obronie tego europejskiego projektu na Ukrainie wybuchła Rewolucja Godności, a w 2014 roku rozpoczęła się rosyjska inwazja na Krym i Donbas.

Korzenie konfrontacji militarnej, której dziś doświadczamy, wynikają właśnie z politycznego zaprzeczenia tej tożsamości narodu.

Dziś czuję, że Unia Europejska wreszcie otworzyła swoje drzwi. Gdyby ten krok został podjęty 10 lat wcześniej, być może udałoby się uniknąć tak wielu ofiar.

Dlaczego tak mówisz?

-Europa jest rodziną narodów. Cywilizacja, a nie tylko unia gospodarcza. Gdybyśmy nie oddali się naszym własnym pragnieniom, gdybyśmy nie przedkładali ekonomii nad godność osoby ludzkiej, gdybyśmy pozwolili ludziom wybierać, uznając ich nie za przedmiot negocjacji między Europą a Rosją, ale za podmiot ich własnej przyszłości, to 10 lat temu można by uratować wiele istnień ludzkich.

Jaką więc wartość mają dziś słowa von der Leyen?

Są zachętą, nawet moralną, nawet psychologiczną, mówiącą nam, że wszystkie te ofiary, które broniły europejskiej tożsamości naszego narodu, nie poszły na marne.

Nareszcie ktoś dostrzega, kim są Ukraińcy, dlaczego żyją i dlaczego umierają.

Papież Franciszek pozdrawia ukraińskiego arcybiskupa Światosława Szewczuka podczas prywatnego spotkania w Watykanie ©CNS photo/Vatican Media

Czym jest dla Ciebie Unia Europejska?

-Wartości godności osoby, ludzkiego życia. Jest bardzo jasne, że wojna na Ukrainie nie jest konfrontacją między dwoma narodami, ale między dwoma projektami.
Z jednej strony jest Rosja, która dąży do powrotu do chwalebnej przeszłości.

Przeszłość imperium, które chce podbić Ukrainę, swoją byłą kolonię, i przywrócić jej dyktatorski system. Po drugiej stronie jest Ukraina, która chce iść naprzód, która patrzy w przyszłość i nie chce się cofać.

Dużo mówi się, i słusznie, o sytuacji na Bliskim Wschodzie, a bardzo mało o wojnie na Ukrainie. Jakie są wiadomości? Przeżywamy tragedię Ziemi Świętej jako naszą tragedię.

-Jesteśmy bardzo blisko narodu izraelskiego, ponieważ, podobnie jak oni, narodowi ukraińskiemu odmawia się prawa do istnienia, i jesteśmy bardzo blisko chrześcijan z Palestyny i państwa Izrael.

Warto zauważyć, że konflikt w Ziemi Świętej rozpoczął się 7 października w wyniku działań terrorystycznych Hamasu.

Na Ukrainie październik był najkrwawszym miesiącem ubiegłego roku.

Rosjanie codziennie zabijali 1000 własnych żołnierzy, a nasi ukraińscy jeńcy wojenni byli masowo rozstrzeliwani. Rzeź. Wojna na Ukrainie trwa, istnieje ryzyko, że stanie się wojną wyciszoną, wojną zapomnianą. Tak jak stało się to 10 lat temu w Donbasie i na Krymie. Wszystko to sprawia, że należy pilnie zaplanować przyszłość za pomocą planu dyplomatycznego.

Niewiele jest dyplomacji pokojowej, nawet tutaj, w Unii Europejskiej. Swoją drogą, jak wygląda misja kardynała Zuppiego? 

-Będąc we Włoszech na Synodzie, mogłem odwiedzić Bolonię i odwiedzić kardynała. Zgodziliśmy się co do jednego: nie możemy przyzwyczaić się do wojny, ponieważ wojna zawsze jest tragedią.

Jednak prawdą jest również to, że każda wojna kończy się porozumieniem pokojowym. I to porozumienie pokojowe możemy zawrzeć już dziś. Dużo rozmawialiśmy o ukraińskich dzieciach uprowadzonych przez Rosjan, o kwestii, w której niestety do tej pory nie udało nam się osiągnąć żadnych rezultatów.

Musimy nalegać, musimy nadal dążyć do uwolnienia tych dzieci każdą możliwą drogą. Budowanie pokoju wymaga cnoty wytrwałości w czynieniu dobra. Nie możemy się poddawać. Wojna ma błędną i złą logikę.

Ludzie, którzy ją inicjują, stają się jej niewolnikami. Wojna przejmuje kontrolę nad wszystkim, a człowiek, który pada jej ofiarą, nie jest już w stanie wydostać się z tej klatki. Z ludzkiego punktu widzenia sytuacja ta rzeczywiście może być powodem do rozpaczy. Ale jeśli spojrzymy na Ojców Założycieli projektu europejskiego, Schuman i Adenauera, nie poddali się rozpaczy, ale zbudowali Europę z gruzów II wojny światowej jako europejski projekt pokojowy obejmujący wszystkie narody. Musimy pójść za ich przykładem.

AutorAntonino Piccione

Ewangelizacja

Spotkanie z kapelanem służb specjalnych USA

Mark Arbeen jest dyrektorem programu kapelanów amerykańskich służb specjalnych. W tym wywiadzie opowiada o swoim nawróceniu na katolicyzm i swojej pracy, na którą silny wpływ mają Maryja Dziewica i św.

Jennifer Elizabeth Terranova-10 października 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Maryja, nasza Najświętsza Matka, zawsze wie, co robi.

Omnes miał okazję porozmawiać z Markiem Arbeenem, dyrektorem programu kapelanów służb specjalnych USA. Opowiedział nam o swojej decyzji o przejściu na katolicyzm, swojej pozycji i dobrym świętym Michale.

Mark Arbeen, dyrektor programu kapelanów służb specjalnych

To właśnie w Meksyku w 2003 roku, w Bazylice Matki Bożej z Guadalupe, podczas mszy przed swoim ślubem, Mark złożył obietnicę Matce Bożej.

Siedział niedaleko ołtarza i wpadł w coś, co jego przyjaciel opisał jako "trans". Nie oddychałem, nie ruszałem się, po prostu się gapiłem" - opowiada Mark. Ale pamięta, jak powiedział do Matki Bożej: "Jeśli ona [jego przyszła żona] zajdzie w ciążę, zostanę katolikiem". Nie jest pewien, co dokładnie się stało, ale pamięta, że był "w obecności Maryi".

Mark i jego żona otrzymali "dobrą nowinę", że niedługo po ślubie zostanie im pobłogosławione pierwsze dziecko, a Mark przeszedł na katolicyzm, tak jak obiecał Matce Bożej. To "ugruntowało" jego decyzję o zostaniu katolikiem.

Mark skończył jako diakon w Kościele katolickim, czym nie był zainteresowany. Przed nawróceniem uczęszczał do seminarium episkopalnego i studiował, aby zostać księdzem, więc był to dla niego znajomy grunt, gdy wchodził w posługę katolicką.

Żartobliwie mówi, że jego żona i przyjaciel zdecydowali za niego. Mark wspomina, jak zapytał ich: "Czy mam coś do powiedzenia w tej decyzji?". Otrzymał wyraźne "nie" i powiedział, że "to szczęśliwa żona, szczęśliwe życie".

Mark jest jednym z wielu konwertytów na katolicyzm, co przypisuje zmaganiom w liturgicznym świecie protestanckim - metodystów, luteranów, episkopalian i prezbiterian, by wymienić tylko kilku. Mark mówi, że po części jest to spowodowane tym, że "nie mamy przywódcy na szczycie, który mówi tak lub nie, a katolicy mają papieża, a on jest ostatecznym autorytetem, urząd papieża, który pozwala na bardziej solidny grunt do działania i oddawania czci... a to, biorąc pod uwagę wszystko, co dzieje się w świecie protestanckim, jest błogosławieństwem dla wielu z nas". Jego diecezja jest częścią Ordynariat personalny katedry św..

Tajne służby USA

Mark rozpoczął pracę dla United States Secret Service. USSS jest jedną z najstarszych federalnych agencji śledczych w kraju i została założona w 1865 roku jako oddział Departamentu Skarbu USA. Jak podano na jej oficjalnej stronie internetowej:

Secret Service ma dwie podstawowe misje w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego:

Poprzez swoją misję ochronną Secret Service zachowuje ciągłość rządu i zapewnia bezpieczeństwo podczas wydarzeń o znaczeniu krajowym, chroniąc prezydenta i wiceprezydenta, ich rodziny, odwiedzające głowy państw lub rządów oraz inne wyznaczone osoby.

Ponadto USSS bada również zagrożenia dla Białego Domu, rezydencji wiceprezydenta, misji zagranicznych i innych wyznaczonych budynków w rejonie Waszyngtonu, więc nic dziwnego, że ci wspaniali mężczyźni i kobiety, którzy ryzykują życie, aby chronić tak wielu, mają kapelana na służbie.

Drugim "powołaniem" Marka Arbeena jest praca w charakterze dyrektora programu kapelanów amerykańskich służb specjalnych. Pomysł na program pojawił się w 2013 i 2014 roku, kiedy USSS zaczęło mieć poważne problemy w prasie. Morale sięgnęło dna, a program kapelanów wydawał się sposobem na poprawę sytuacji.

Mark został poproszony przez agenta, który został przydzielony do zbadania możliwego programu. Początkowo "nie chciał mieć z tym nic wspólnego", ale powiedział, że pomoże "w tle". Kiedy agentka niespodziewanie zmarła, Mark wspomina, że uczestniczył w pogrzebie kobiety, a dyrektor USS podszedł do niego i powiedział: "Ojcze". Mark odpowiedział: "Jestem diakonem i jestem jednym z was". Dyrektor w końcu zatrudnił Marka i zaczął pracować nad wprowadzeniem tego bardzo potrzebnego programu.

Zadanie to wymagało pracy, zwłaszcza w przypadku nowych programów w ramach jakiejkolwiek agencji Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Federalne Biuro Śledcze (FBI) było jedyną agencją posiadającą taki program, co oznaczało, że będą one unikalne w FBI.

Chociaż przynależność do określonego wyznania lub religii nie jest konieczna, dla Marka korzystne było bycie katolikiem, ponieważ około 60% amerykańskich służb specjalnych to katolicy. Ale według Marka "zrozumienie hierarchii z innymi grupami religijnymi" jest niezbędne. Kontynuuje: "Jako były członek Kościoła Episkopalnego rozumiałem tę hierarchię, a jako katolik rozumiem hierarchię.

Dzień z życia kapelana zarządzającego tajnymi służbami

Mark często współpracuje i rozmawia z kardynałami, arcybiskupami, głównym rabinem Stanów Zjednoczonych i innymi przywódcami religijnymi. "To większa rola, niż ludzie myśleli", mówi Mark, ponieważ ma do czynienia z przywódcami, którzy decydują, że jeden z ich ministrów powinien zostać jednym z kapelanów USSS.

Jej głównym zadaniem jest zarządzanie kapelanami-wolontariuszami w Stanach Zjednoczonych. Obecnie zatrudnia 140 pracowników z około 62 różnych wyznań i obu płci. Jest też wielu ateistów. Mark podkreśla jednak, że najważniejsze jest, aby móc z nimi rozmawiać "na ich warunkach, a nie na moich".

Mark podkreśla, że jego religia katolicka pomogła mu "ponieważ wiara katolicka, zwłaszcza od Soboru Watykańskiego II, to dialog". Kontynuuje: "Zdolność do dialogu z innymi grupami wyznaniowymi bez próby nawracania którejkolwiek z nich... [i] zrozumienie, gdzie są nasze podobieństwa i skupienie się na tym, a nie na naszych różnicach, jest ogromna w Kościele katolickim i to właśnie musi robić każdy z naszych biskupów, arcybiskupów, kardynałów i papieża, i to właśnie muszę robić w tej pracy".

Mówi również o potrzebie przyjmowania Najświętszego Sakramentu, zwłaszcza w czasach wielkiej zamożności, takich jak podczas Zgromadzenia Ogólnego w Nowym Jorku.

Mówi, że spory odsetek pracowników prosi o komunię w tę niedzielę, a ci, którzy nie mogą pójść do kościoła, proszą o komunię. MasaTak więc około 25 lub 30 hostii zostanie rozdanych pracownikom, którzy są na pierwszej linii frontu, robiąc to, do czego zostali powołani: chroniąc życie tych, do których zostali przydzieleni. Niektórzy z nich mogą jednak uczestniczyć we Mszy Świętej.

Nic dziwnego, że uruchomiono program kapelanów. Mężczyźni i kobiety, którzy ryzykują życiem, aby zapewnić bezpieczeństwo innym i ich rodzinom, są pod ogromnym stresem. Mark powiedział, że mają "misję zero niepowodzeń" i "jeśli ktoś popełni błąd [i] ktoś umrze, nie możemy sobie na to pozwolić".

Witaj, Święty Michale!

Zapytałem diakona Marka, czy przywołuje św. Michała i rolę archaniołów w programie. Ponownie odniósł się do różnorodności ludzi, z którymi pracuje i tego, że św. Michał jest czczony nie tylko przez katolików, ale także przez Żydów i muzułmanów. Michał jest patronem organów ścigania, co nie jest zaskakujące.

Mark mówi, że czuje obecność św. Michała "każdego dnia", ale "nie jest to poklepywanie po plecach; czuję jego miecz w moich plecach, popychający mnie", presję, by zrobić więcej. Michała, kiedy stoi przed rodziną, która właśnie kogoś straciła". Mówi, że "skrzydła św. Michała osłaniają".

To, co najbardziej lubi w swojej roli, to pomaganie komuś w przejściu przez trudny okres w jego życiu. W duszpasterstwie stróżów prawa mówimy: "Naszym zadaniem jest być przy ludziach, gdy nas potrzebują, a nie wtedy, gdy chcemy im to zapewnić". Mówi, że nigdy nie zrównałby się z funkcjonariuszem organów ścigania, ponieważ "ja biegnę w ich kierunku, ale oni biegną w kierunku kul, a to jest odwaga, która jest bardzo źle rozumiana". Jego agenci staną przed prezydentem Stanów Zjednoczonych i przyjmą za niego kulę. "To odwaga, której nie da się nauczyć".

Na zakończenie wywiadu diakon Arbeen podkreśla: "Musimy uznać, że Jezus nas odkupił i musimy uznać potrzebę Jezusa w sakramencie i uznać potrzebę Jezusa w naszym życiu.

Zoom

Indi Gregory: walka o życie

Indi Gregory przywróciła prawo do opieki paliatywnej po tym, jak odmówił jej tego brytyjski sędzia, który nakazał odłączenie jej od aparatury podtrzymującej życie, mimo że Bambino Gesu w Rzymie zaoferowało jej taką opiekę.

Maria José Atienza-10 października 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Kultura

Konsekracja nowego ołtarza w berlińskiej katedrze

Wybudowany przez Fryderyka II Pruskiego w 1773 r. dla katolików ze Śląska kościół św. Jadwigi przeszedł kilka przebudów, głównie po II wojnie światowej. W 2018 r. rozpoczęły się prace renowacyjne obecnej katedry.

José M. García Pelegrín-10 października 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

1 listopada, zaledwie 250 lat po pierwszej konsekracji kościoła św. Jadwigi (St. Hedwig), konsekrowano nowy ołtarz berlińskiej katedry katolickiej. Kościół został zamknięty na pięć lat w celu całkowitej renowacji wnętrza.

Nowy ołtarz

Nowy ołtarz ma kształt półkuli, który odpowiada kopule pokrywającej budynek. Szczególną cechą tego ołtarza jest to, że jest on wykonany z "żywych kamieni" ofiarowanych przez wiernych z Berlina, innych części Niemiec i innych krajów. Jednak renowacja katedry nie została jeszcze zakończona, więc została ponownie zamknięta dla publiczności w celu dokończenia prac.

Leo Zogmayer, austriacki artysta odpowiedzialny za wnętrze katedry, wyjaśnił podczas wycieczki prasowej 1 listopada, że ołtarz został wykonany w procesie odlewania kamienia: "Podarowane kamienie są dodawane do mieszanki piasku, żwiru i białego cementu. Masę tę wlewa się do formy negatywowej. Po stwardnieniu masy i usunięciu formy, szorstki odlew musi być jeszcze ręcznie wykończony, aby odsłonić kamienie przy powierzchni". Ołtarz waży około dwóch i pół tony, ale wydaje się niemal unosić w powietrzu, jednocześnie przekazując masywną obecność.

Jadwigi Andegaweńskiej, patronki kościoła, została wmurowana w ścianę. mensa ołtarza podczas konsekracji. Ambo jest wykonane z tego samego kamienia co ołtarz; jego zredukowana forma odpowiada minimalistycznej geometrycznej półkuli ołtarza.

Arcybiskup Berlina Heiner Koch przypomniał w homilii, że "Jezus jest centrum i miarą życia ludzkości. W Nim znajdujemy wsparcie i orientację w wyzwaniach naszych czasów, centrum i miarę naszego życia. W ofierze krzyża Jezus jednoczy nas z Bogiem w czasie i wieczności; łączy niebo z ziemią i daje nam odkupienie".

Na ołtarzu Jego śmierć jest celebrowana nie tylko jako pamiątka, ale jako rzeczywista obecność: tutaj chleb i wino stają się Ciałem i Krwią Chrystusa przez Ducha Bożego; tutaj jest On naprawdę obecny. "Tutaj uobecnia się to, co wydarzyło się na krzyżu i w Wieczerniku, ponieważ On umiłował swoich, którzy byli na świecie, umiłował ich do doskonałości. Uobecnia się to tutaj, na tym ołtarzu, kiedy kapłan, wezwany przez konsekrację, wypowiada słowa konsekracji w imieniu Jezusa, w Jego autorytecie. Chrystus jest pośród nas. Ołtarz utrzymuje komunię z niebem: komunię Boga, która jako jedyna daje pokój. Utrzymuje również komunię "z nami i między nami".

Katedra św. Jadwigi

Berlińska katedra katolicka, Sankt Hedwigs-Kathedrale (katedra św. Jadwigi), znajduje się w centrum miasta i stanowi część tak zwanego kompleksu katedralnego. Forum Fridericianumplac zaplanowany przez króla pruskiego Fryderyka II (1712-1786) na początku słynnej alei Unter den LindenBudowę zlecono jednemu z najwybitniejszych niemieckich architektów XVIII wieku, Georgowi Wenzeslausowi von Knobelsdorffowi, który zaprojektował również kościół.

Budowa katedry rozpoczęła się w 1747 roku i był to pierwszy kościół katolicki w Berlinie od czasów reformacji. Fryderyk II postanowił poświęcić kościół św. Jadwidze na cześć nowych katolickich mieszkańców Berlina, którzy przybyli po drugiej wojnie śląskiej, która zakończyła się w tym samym roku. 

Król Fryderyk II podarował ziemię i zasugerował okrągły kształt, inspirowany rzymskim Panteonem. Twierdzi się, że początkowo Fryderyk II rozważał poświęcenie budynku "wszystkim bogom" (podobnie jak Panteon), aby mógł być używany przez różne religie, zgodnie z jego zasadą tolerancji. Niezależnie od tego, czy jest to prawda, Knobelsdorff zachował okrągły kształt Panteonu.

Budowę utrudniały trudności finansowe i wojna siedmioletnia, która opóźniła zakończenie prac do listopada 1773 roku. Kopuła i fryz szczytowy zostały ukończone pod koniec XIX wieku, a w latach 1886-1887 Max Hasak ukończył budynek, pokrywając kopułę warstwą miedzi i wieńcząc ją latarnią i krzyżem. Wnętrze zostało urządzone w stylu neobarokowym. W 1927 r. papież Pius XI nadał kościołowi tytuł bazyliki mniejszej. 

Wraz z utworzeniem diecezji berlińskiej 13 sierpnia 1930 r. (do tego czasu część diecezji wrocławskiej, obecnie Wrocław w Polsce), kościół św. Jadwigi stał się katedrą nowej diecezji. W latach 1930-1932 wnętrze zostało przebudowane przez austriackiego architekta Clemensa Holzmeistera. 

Bernhard Lichtenberg, dzielny dziekan

W okresie narodowego socjalizmu (1993-1945) dziekan Bernhard Lichtenberg był wybitnym przeciwnikiem reżimu: po pogromie, eufemistycznie nazywanym "nocą tłuczonego szkła", który miał miejsce w nocy z 9 na 10 listopada 1938 r., publicznie modlił się za Żydów. Następnego dnia Lichtenberg został uwięziony przez nazistowski rząd i zmarł w drodze do obozu koncentracyjnego w Dachau. W 1965 roku szczątki Lichtenberga zostały przeniesione do krypty katedry. Podczas prac renowacyjnych w 2018 r. jego relikwie zostały przeniesione do innego berlińskiego kościoła poświęconego męczennikom; po zakończeniu prac powrócą do krypty katedry.

Katedra berlińska w 1945 roku ©Landesdenkmalamt Berlin

Podczas II wojny światowej katedra została poważnie uszkodzona podczas alianckiego nalotu w nocy 2 marca 1943 r., który zniszczył kopułę i pozostawił wnętrze i kryptę całkowicie zwęglone. 

Po podziale Berlina po II wojnie światowej, katedra pozostała w Berlinie Wschodnim. Została odrestaurowana w latach 1952-1963 przez zachodnioniemieckiego architekta Hansa Schwipperta, który zrekonfigurował przestrzeń w nietypowy sposób, tworząc okrągły otwór w kościele prowadzący do krypty, w której zainstalowano osiem kaplic. Wygląd zewnętrzny został zrekonstruowany na wzór historyczny.

Renowacja katedry

Na początku XXI wieku podjęto decyzję o przeprowadzeniu renowacji w celu odnowienia budynku. W konkursie zorganizowanym w 2013 roku projekt studia Sichau & Walter z Fuldy, we współpracy z artystą Leo Zogmayerem, zaproponował zamknięcie otworu do krypty, zlokalizowanie zejścia do krypty w pobliżu wejścia i stworzenie dużej przestrzeni w górnym kościele z ołtarzem w jego centrum.

Projekt ten był kontrowersyjny, zwłaszcza wśród katolików, którzy cierpieli prześladowania w okresie komunizmu i byli silnie przywiązani do katedry przebudowanej przez Hansa Schwipperta. Po latach konsultacji, protestów i badań, arcybiskup Heiner Koch z Berlina i kapituła katedralna zatwierdzili projekt; prace rozpoczęły się w 2018 roku.

Katedra Berlińska dzisiaj ©Probekreuz Erzbistum

Podczas wizyty prasowej na placu budowy we wrześniu 2022 r. dziekan katedry Tobiasz Przytarski podkreślił zasadę stojącą za "nową" katedrą: w krypcie chrzcielnica zajmuje centrum, nad którym - w kościele - znajduje się ołtarz o średnicy dwóch metrów. Bezpośrednio nad ołtarzem, w kopule, znajduje się świetlik pokryty przezroczystym szkłem, które otwiera się na niebo: chrzest i Eucharystia prowadzą - "miejmy nadzieję", powiedział Przytarski z przymrużeniem oka - do nieba. Konfesjonały znajdują się w dolnym kościele.

Na zewnątrz najbardziej znaczącą zmianą jest to, że nowy trzymetrowy złoty krzyż zostanie umieszczony nad tympanonem portyku zamiast kopuły, co uczyni go bardziej widocznym. Ponadto poprzednie ciężkie drzwi z brązu zostaną zastąpione przezroczystymi szklanymi drzwiami, które zapewnią świetlistą przezroczystość i będą symbolizować przejrzystość. Przytarski wspomniał również o osobliwości witraży, które są nieprzezroczyste, ale zawierają pęcherzyki powietrza, które pokażą rozgwieżdżone berlińskie niebo w dniu narodzin Jezusa.

Po ceremonii konsekracji ołtarza katedra została ponownie zamknięta dla zwiedzających i ma zostać ponownie otwarta przed Bożym Narodzeniem 2024 r., kiedy to zostaną również zainstalowane organy, które zostały zdemontowane na początku prac.

PodpisyFederico Piana

Okrągłe stoły

Jeśli istnieje jeden obraz, który może jasno wyjaśnić temat synodalności, to jest to zdjęcie stołów z ponad 400 uczestnikami: okrągłe stoły.

10 października 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kościół na nowo odkrył radość wspólnego kroczenia. Jeśli istnieje jedna definicja, która najlepiej podsumowuje pierwszą sesję XVI Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, to jest nią właśnie ta. A jeśli istnieje jeden obraz, który może jasno wyjaśnić temat synodalności, jest to obraz stołów ponad czterystu uczestników: okrągłe stoły, przy których kardynałowie siedzieli obok biskupów, a biskupi i kardynałowie obok świeckich mężczyzn i kobiet, konsekrowanych mężczyzn i kobiet, młodych i starszych.

Z pozoru można to uznać za drobny szczegół, ale w rzeczywistości stanowi on jeden z ważnych kluczy do zrozumienia całej sesji synodalnej. To nie przypadek, że sam papież Franciszek, podczas kongregacji generalnych, zasiadł przy jednym z tych okrągłych stołów, odsuwając na bok formalność hierarchii i podkreślając relację braterstwa w członkostwie.

Wzajemne słuchanie i wymiana doświadczeń, zarówno osobistych, jak i kościelnych, to niektóre ze specyficznych cech synodalności, którym sprzyjała nowa metoda pracy okrągłych stołów, zwłaszcza w odniesieniu do palących kwestii: przyszłość pracy misyjnej, dowartościowanie posługi święceń, upodmiotowienie wszystkich ochrzczonych, rola kobiet, ożywienie ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego, wsparcie dla ludzi dalekich od wiary i ubogich, przyjęcie odmienności, obrona nieletnich i bezbronnych oraz prawdziwe rozumienie autorytetu.

Uczestnicy Synodu byli w stanie wyrazić swoje poglądy, otworzyć swoje serca, czasem nawet się nie zgodzić, ale nigdy w opozycji. Zrobili to, stojąc obok siebie i patrząc sobie prosto w oczy: dzięki tym okrągłym stołom byli w stanie zbudować stabilne przyjaźnie i solidne relacje, które mogą zmienić przyszłość Kościoła.

AutorFederico Piana

 Dziennikarz. Pracuje dla Radia Watykańskiego i współpracuje z L'Osservatore Romano.

Chrześcijanie w centrum życia publicznego

Nasze czasy wymagają garstki wielkodusznych obywateli, autentycznie wolnych, którzy uszlachetniają przestrzeń publiczną swoimi dobrymi uczynkami, czyniąc ją miejscem spotkania z Bogiem i służby ludzkości.

9 października 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W ciągu ponad dwudziestu wieków historii Kościół rozwinął doktrynę chrześcijańskiego uczestnictwa społecznego w życiu publicznym w oparciu o doświadczenie wybitnych chrześcijan. 

Nauczanie to jest obecnie zawarte, pośród wielu innych dokumentów, w konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes Soboru Watykańskiego II (zwłaszcza nr 23-32) i adhortacji apostolskiej Christifideles laici Jana Pawła II. W Katechizm Kościoła Katolickiego(nr 1897-1917) oferuje wspaniałą syntezę tego wszystkiego. 

Rdzeń tej doktryny można podsumować w następujący sposób: każdy chrześcijanin, wypełniając swoje obowiązki obywatelskie, musi w sumieniu, z pełną osobistą wolnością i odpowiedzialnością, podjąć własne zobowiązanie społeczne do animowania porządku doczesnego w sposób chrześcijański, z poszanowaniem własnych praw i autonomii. Ten dobrowolny obowiązek promowania dobra wspólnego poprzez dobrowolne i wielkoduszne zaangażowanie jest nieodłączny od godności osoby ludzkiej. 

Wśród centralnych kwestii dotyczących życia publicznego Kościół zawsze przypominał o prymacie osoby nad społeczeństwem i państwem, o pierwszeństwie moralności przed prawem i polityką; o obronie życia od momentu poczęcia do jego naturalnego końca, o centralnym znaczeniu rodziny małżeńskiej, o prawie i obowiązku pracy w godnych warunkach; prawo do zdrowia i edukacji, własność prywatna z jej funkcją społeczną jako konieczność i gwarancja solidarnej wolności; troska o planetę jako wspólny dom ludzkości, potrzeba rozwoju wolnego, solidarnego i zrównoważonego systemu gospodarczego, budowa sprawiedliwego i stabilnego pokoju poprzez ustanowienie międzynarodowej wspólnoty uporządkowanej przez prawo.

Życie publiczne naznaczone sekularyzmem

Niestety, na Zachodzie życie publiczne jest dalekie od zasad chrześcijańskich, które ożywiały je w momencie jego narodzin, oraz od zasad moralnych sformułowanych przez prawo naturalne i doktrynę Kościoła, które właśnie nakreśliliśmy. Zostało to wyrażone przez ważnych myślicieli, takich jak Joseph Ratzinger, Charles Taylor, Jean-Luc Marion lub Rémi Braguewśród wielu innych. 

Nasza epoka została opisana jako świecka, postmodernistyczna, postchrześcijańska, postprawdziwa i transhumanistyczna. I nie brakuje prawdy we wszystkich tych przymiotnikach, które odpowiadają na wspólny mianownik: życie tak, jakby Bóg nie istniał i jakby istota ludzka miała prawo zająć Jego miejsce. homo deus

Nasze przestrzenie publiczne, zwłaszcza w niektórych krajach, takich jak Francja, stały się całkowicie zsekularyzowane; religie zostały zdegradowane do sfery prywatnej, jeśli nie do intymności; prawo naturalne jest poważnie kwestionowane, a nawet odrzucane z ręki przez niektórych chrześcijan (wystarczy pomyśleć o słynnym Nie ), myślenie metafizyczne zostało zastąpione słabym, relatywistycznym myśleniem, które uważa się za bardziej odpowiednie dla otwartego i pluralistycznego społeczeństwa.

Sumienie moralne jest traktowane jako subiektywna pewność.

Władza polityczna została oderwana od wszelkich wiążących zasad moralnych poza prawami człowieka, które nie są już uważane za naturalne wymogi, ale za produkty ludzkiego konsensusu, a zatem mogą być modyfikowane i rozszerzane na ochronę nienaturalnych czynów.

Pozytywizm prawny tłumi systemy prawne i dusi obywateli. 

Rodzina małżeńska stała się jedną z wielu opcji w zakresie, który już puka do drzwi poligamii jako innego sposobu jedności rodziny. The aborcja została uznana za prawo, ale w aborcji jako kwestii prawnej!

Na stronie prawo do edukacji jest deptana przez władze publiczne, które wykorzystują ją jako narzędzie społecznej indoktrynacji. 

Dyskurs politycznej poprawności stał się powszechny, ograniczając wolność słowa i narzucając sposoby mówienia i zachowania nawet w najbardziej liberalnych sferach akademickich. Istnieje ciągła presja, by żyć razem zgodnie z ideologiczną jednolitością. 

Prawda jest postrzegana jako produkt fabryczny wytwarzany w laboratoriach potężnych ludzi, którzy dążą jedynie do dominacji nad światem za wszelką cenę. W debacie w wielu nowoczesnych, zaawansowanych demokracjach zaprzeczanie prawdzie współistnieje z dyktaturą większości.

Rezultatem jest tzw. kultura anulowania która posunęła się tak daleko, że uznała zemstę za broń polityczną. Populizm szerzy się w przestrzeni publicznej. Tymczasem praktyki religijne niepokojąco spadły.

Co więcej, fizyczne prześladowania chrześcijan na całym świecie są podobne do tych, których doświadczali nasi bracia i siostry w wierze w czasach cesarstwa rzymskiego. Raport roczny przedstawiony przez organizację Otwarte drzwi podaje, że całkowita liczba zabitych chrześcijan w 2022 r. wyniosła 5 621, a całkowita liczba kościołów zaatakowanych na różnych poziomach przemocy osiągnęła 2 110.

Chrześcijanie oddani prawdzie

Tak więc przekształcanie dzisiejszego życia publicznego wymaga nie tylko wielkich idei, ale przede wszystkim wielkich ludzi, przykładnych i odważnych chrześcijan, którzy są uznawani w parlamentach i na forach publicznych za ich niezachwiane oddanie prawdzie, za ich głęboki szacunek dla wszystkich ludzi, niezależnie od wyznawanych przez nich idei, za ich zdolność do wybaczania siedemdziesiąt razy siedem, za ich silne zaangażowanie na rzecz biednych i najbardziej potrzebujących oraz za ich całkowite odrzucenie wszelkich form korupcji politycznej. 

Nasze czasy wymagają garstki wielkodusznych obywateli, autentycznie wolnych, którzy uszlachetniają przestrzeń publiczną swoimi dobrymi uczynkami, czyniąc ją miejscem spotkania z Bogiem i służby ludzkości.

AutorRafael Domingo Oslé

Profesor i kierownik katedry Álvaro d'Ors
ICS. Uniwersytet Nawarry.

Ekologia integralna

Dr Leal: "Taniej jest zakończyć życie pacjenta niż mu towarzyszyć".

Brak opieki paliatywnej w wielu krajach "wynika z braku zainteresowania ze strony administracji publicznej. Zarządzanie, które zgodnie z materialistyczną koncepcją człowieka, przedkłada liczby nad ludzi", mówi dr Francisco Leal (Hagen, Niemcy), dyrektor oddziału leczenia bólu w Clínica Universidad de Navarra w Madrycie, który przemawia na konferencji "Pojęcia medycyny dla księży".

Francisco Otamendi-9 października 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Tematem konferencji dr Francisco Leala "Pojęcia medycyny dla księży" jest ból i cierpienie oraz rozwiązania oferowane przez medycynę. Chociaż podkreśla, że "ból jest zasadniczo korzystny", ponieważ "jest wytwarzany przez stan alarmu w przypadku wykrycia szkody lub niebezpieczeństwa i chroni nas, sprawia, że reagujemy na szkodę".

Lekarz nie ma wątpliwości co do skuteczności opieki paliatywnej. "W Hiszpanii mamy jednych z najlepszych specjalistów na świecie i, niestety, bardzo niewielkie wsparcie administracyjne i polityczne". Przyznaje, że jego słowa są dosadne, ale uważa, że "w wyniku ideologicznego uprzedzenia, które pochodzi od organów ponadnarodowych i które nie bierze pod uwagę wartości życia", są tacy, którzy uważają, że "taniej jest zakończyć życie pacjenta niż towarzyszyć mu tak, jak na to zasługuje".

Konferencja "Pojęcie medycyny dla kapłanów" odbędzie się w soboty 21 października, 11 listopada (terapeutyczne uwięzienie) i 2 grudnia (patologie, które mogą wpływać na życie małżeńskie) w Klinika Uniwersytetu Nawarry w Madrycie.

Dr Leal jest specjalistą w dziedzinie anestezjologii, resuscytacji i leczenia bólu. Odbył szkolenie w zakresie neuronauki w Uniwersytet Harvarda oraz w TRD (terapia przetwarzania bólu). Obecnie jest również wykładowcą na uniwersytetach w Kadyksie i Nawarze. 

Cierpienie i ból - czym są, jak powstają, czy można ich uniknąć lub w znacznym stopniu złagodzić?

-Są to dwa doświadczenia, które często są ze sobą ściśle powiązane. Jedno może prowadzić do drugiego i odwrotnie. Ból jest zmysłowym i emocjonalnym doświadczeniem związanym (lub podobnym do tego związanego) z rzeczywistą lub potencjalną szkodą. Cierpienie jest emocjonalną i mentalną reakcją na ból lub doświadczenia. Oprócz składnika emocjonalnego można dodać składnik duchowy. 

Ból jest z zasady korzystny. Jest wytwarzany przez stan alarmowy, gdy wykryte zostanie uszkodzenie lub niebezpieczeństwo. Chroni nas, sprawia, że reagujemy na szkodę. Problem pojawia się, gdy alarm nie zostaje wyłączony i ból staje się przewlekły.

Zawsze staramy się łagodzić ból, nawet przewlekły. W niektórych przypadkach możemy teraz odważyć się powiedzieć, że możemy go wyleczyć, dzięki najnowszym terapiom przetwarzania bólu, które dają bardzo obiecujące wyniki.

Medycyna oferuje pacjentom lekarstwo, ale co, jeśli nie można go wyleczyć?

-Do niedawna w przypadku bólu przewlekłego mogliśmy jedynie aspirować do paliatywności. Po raz pierwszy, jak już wspomniałem, zaczynamy leczyć ten rodzaj bólu u wielu pacjentów. W każdym razie zawsze staramy się stosować słynne powiedzenie E.M. Acharda: "Czasami leczyć, często poprawiać, zawsze pocieszać".

Boimy się znieczulenia, prawda?

-Tak, to dziedzictwo przeszłości, kiedy zarówno anestezjologia, jak i chirurgia były bardzo prymitywne i pozostało w pamięci ludzi. Obecnie anestezjologia jest specjalnością medyczną, która osiągnęła najwyższe standardy bezpieczeństwa, czerpiąc z doświadczeń pilotów i konstruktorów samolotów. Częścią naszej pracy jest słuchanie ich wątpliwości i wyjaśnianie tych rzeczy pacjentom, aby mogli spokojnie wejść na salę operacyjną.

Czy opieka paliatywna jest skuteczna, czy powinna być prawem dla wszystkich, czy też jej koszt jest wysoki?

-Nie ma wątpliwości co do skuteczności Opieka paliatywna. W Hiszpanii mamy jednych z najlepszych specjalistów na świecie i niestety bardzo niewielkie wsparcie administracyjne i polityczne. Taniej i skuteczniej jest mieć dobry zespół opieki paliatywnej opiekujący się pacjentem w domu niż w szpitalu. Niestety, są menedżerowie, którzy, kierując się ideologicznymi i utylitarnymi uprzedzeniami, uważają, że zakończenie życia pacjenta jest jeszcze tańsze.

Hiszpania i wiele innych krajów ma deficyt opieki paliatywnej. Dlaczego tak się dzieje? Czy mamy wyszkolonych specjalistów?

-The szkolenie a profesjonalna i ludzka jakość naszych specjalistów jest godna pozazdroszczenia. Jest to tak wymagająca specjalizacja, że istnieje zjawisko samoselekcji najlepszych do tak ciężkiej i ludzkiej pracy.

Deficyt opieka paliatywna nie wynika ani ze szkolenia, ani z powołania zawodowego, ale z braku zainteresowania ze strony administracji publicznej. Wynika to z zarządzania, które zgodnie z materialistyczną koncepcją człowieka przedkłada liczby nad ludzi. Zasadniczo jest to kwestia ideologiczna, która pochodzi od organów ponadnarodowych i nie bierze pod uwagę wartości życia. Jak powiedziałem wcześniej, nie bez pewnej surowości, taniej jest zakończenie życia pacjenta niż towarzyszyć mu tak, jak na to zasługuje.

AutorFrancisco Otamendi

Gospel

Niech płonie płomień. 32 Niedziela Zwykła (A)

Joseph Evans komentuje czytania na 32. Niedzielę Zwykłą, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-9 października 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Przypowieść o mądrych i głupich pannach jest jedną z najbardziej dramatycznych przypowieści naszego Pana i mówi nam o jednym z najważniejszych tematów: naszym wejściu lub wykluczeniu z nieba.

Kościół oferuje nam dziś tę przypowieść, kontekstualizując ją poprzez pierwsze czytanie z Księgi Mądrości, które wychwala wielkość mądrości, oraz drugie czytanie, w którym św. Paweł mówi o powtórnym przyjściu Chrystusa i o tych, którzy zostaną wskrzeszeni do nowego życia z Nim.

Mądrość nie jest wysoko ceniona we współczesnym społeczeństwie - jesteśmy bardziej zainteresowani naszym wyglądem, wpływami lub pozycją społeczną - ale była wysoko ceniona w starożytności i istnieje kilka ksiąg Starego Testamentu na jej temat. Łącząc czytanie o mądrości z przypowieścią o mądrych i głupich pannach, Kościół uczy nas, że prawdziwa mądrość to ta, która prowadzi nas do nieba. 

Mądre decyzje to te, które doprowadzą nas do życia wiecznego z Bogiem. Dlatego za każdym razem, gdy musimy podjąć jakąś decyzję, dobrze jest zadać sobie pytanie: czy ten sposób postępowania doprowadzi mnie do Nieba? Jeśli odpowiedź brzmi "tak", powinniśmy to zrobić. Jeśli odpowiedź brzmi "nie", nie powinniśmy tego robić.

Przypowieść ta jest bardzo bogata i ma swoje korzenie w zwyczajach weselnych z czasów Jezusa, kiedy niezamężne młode kobiety wychodziły wieczorem na spotkanie z panem młodym, aby towarzyszyć mu z zapalonymi lampami do domu panny młodej. W ten sposób szły jako przedstawicielki panny młodej i były "dziewicami", a zatem miały być czyste. 

Przerażająca jest myśl, że czyści członkowie Kościoła, który jest oblubienicą Chrystusa, również mogą zostać wykluczeni z nieba. Można żyć w czystości, ale pozwolić, by oliwa duszy się wyczerpała. Czym jest ta dodatkowa oliwa? Wielu Ojców Kościoła i pisarzy duchowych podało swoją interpretację. Może to być miłość, pokora lub łaska Boża. Prawdopodobnie to wszystko.

Mówi nam o duchowej rezerwie w naszej duszy, która pozwala nam wytrwać, gdy Bóg wydaje się znikać z naszego życia, gdy zapadamy w ciemność snu (co, jak naucza Jezus w tej przypowieści, zdarza się każdemu z nas).

W życiu chrześcijanina zawsze panuje pewna ciemność i możemy odczuwać pozorną nieobecność Boga z większą lub mniejszą intensywnością w różnych okresach naszego życia.

Mogą być chwile ciemności, kiedy wydaje się, że śpimy, w małżeństwie lub w powołaniu celibatowym, ale wtedy oliwą są dobre nawyki modlitwy, walki i zaangażowania, które zbudowaliśmy i nadal żyjemy. 

Głupie panny były głupie, ponieważ żyły tylko dla emocji procesji, dla zabawy chwilą. Mądrość pochodzi z serca, które kocha i zdaje sobie sprawę, że miłość to coś więcej niż emocje.

Miłość jest wytrwałym dążeniem, które pozostaje wierne, a nawet rośnie w chwilach ciemności, pozornie nudne, jak olej, ale z płomieniem, który płonie.

Homilia na temat czytań z 32. niedzieli czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Papież: Madeleine Delbrêl, świadek wiary na przedmieściach Paryża

Dziś rano podczas audiencji generalnej Ojciec Święty przedstawił dwudziestowieczną Francuzkę, czcigodną Madeleine Delbrêl, która przez ponad trzydzieści lat żyła na ubogich i robotniczych przedmieściach Paryża. Na jej przykładzie Franciszek wezwał do bycia "odważnymi świadkami Ewangelii w zsekularyzowanych środowiskach". Papież modlił się za ludzi cierpiących z powodu wojny.

Francisco Otamendi-8 listopad 2023-Czas czytania: 4 minuty

W katechezie na temat pasji dla ewangelizacjaPapież, apostolski zapał wierzącego, który dziś rano zakończył swoją 25. sesję od stycznia, postawił sobie za cel Publiczność w czcigodnej francuskiej Madeleine Delbrêl, z tematem "Radość wiary wśród niewierzących" i fragmentem Ewangelii, w którym Jezus mówi o soli ziemi i świetle świata.

Sługa Boża Madeleine Delbrêl (1904-1964), pracownica społeczna, pisarka i mistyczka, żyła przez ponad trzydzieści lat, wraz z innymi towarzyszami, na ubogich i robotniczych przedmieściach Paryża, wyjaśnił Franciszek. "Ten wybór życia na peryferiach pozwolił jej odkryć miłość Boga w codziennym życiu i uczynić ją znaną tym najbardziej oddalonym poprzez prosty i braterski styl życia. 

Po agnostycznym okresie dojrzewania Madeleine poznała Pana. Wyruszyła na poszukiwanie Boga, odpowiadając na głębokie pragnienie, które odczuwała w sobie. "Radość wiary doprowadziła ją do wyboru życia całkowicie poświęconego Bogu, w sercu Kościoła i w sercu świata, dzieląc po prostu po bratersku życie ludzi na ulicy".

"Marksistowskie środowiska ideologiczne".

Papież podkreślił w szczególności, że "w tym środowisku, w którym dominowała ideologia marksistowska, Madeleine mogła doświadczyć, że "ewangelizując, jesteśmy ewangelizowani"". "Życie i pisma Madeleine pokazują nam, że Pan jest obecny w każdych okolicznościach i że wzywa nas, abyśmy byli misjonarzami tu i teraz, dzieląc życie z ludźmi, uczestnicząc w ich radościach i smutkach". 

Czcigodna Francuzka uczy nas, powiedział papież, że "zsekularyzowane środowiska również pomagają nam nawracać się i umacniać naszą wiarę", podkreślił Franciszek. "Nie zapominajmy, że życie w Chrystusie jest "nadzwyczajnym i niezwykle darmowym skarbem", którym jesteśmy wezwani dzielić się ze wszystkimi.

W "zsekularyzowanych" miejscach

W słowach skierowanych do francuskojęzycznych pielgrzymów papież zastanawiał się również nad ideą, że jesteśmy ewangelizowani przez ewangelizację. "Z sercem zawsze w ruchu, Madeleine pozwoliła, by rzuciły jej wyzwanie krzyki ubogich i niewierzących, interpretując je jako wyzwanie do rozbudzenia misyjnych aspiracji Kościoła. Wyczuwała, że Bóg Ewangelii musi płonąć w nas do tego stopnia, by nieść Jego Imię wszystkim tym, którzy Go jeszcze nie spotkali".

"Madeleine Delbrêl nauczyła nas również, że ewangelizujemy poprzez ewangelizację, że jesteśmy przemieniani przez Słowo, które głosimy. Była przekonana, że zsekularyzowane środowiska są miejscami, w których chrześcijanie muszą się zmagać i mogą wzmocnić wiarę, którą dał im Jezus".

Pozdrawiając hiszpańskojęzycznych pielgrzymów, Franciszek powrócił do tej samej myśli: "Prośmy Pana, aby dał nam swoją łaskę bycia odważnymi świadkami Ewangelii, zwłaszcza w zsekularyzowanych środowiskach, pomagając nam odkrywać podstawy wiary i umacniając nas w trudnościach. Niech Jezus was błogosławi, a Święta Dziewica czuwa nad wami".

Kontakt z niewierzącymi

W innym momencie audiencji papież Franciszek powiedział: "Kontemplując to świadectwo Ewangelii, my również uczymy się, że w każdej sytuacji i okolicznościach osobistych lub społecznych naszego życia Pan jest obecny i wzywa nas do przeżywania naszego czasu, do dzielenia życia innych, do mieszania się z radościami i smutkami świata".

W szczególności, dodał Ojciec Święty, czcigodna Madeleine Delbrêl "uczy nas, że nawet zsekularyzowane środowiska są przydatne do nawrócenia, ponieważ kontakt z niewierzącymi prowadzi wierzących do ciągłej rewizji ich sposobu wierzenia i ponownego odkrycia wiary w jej istocie".

"Sprawiedliwy pokój" w Ziemi Świętej

Zwracając się do włoskojęzycznych wiernych, papież nawiązał do Ziemia Święta i do UkrainaMyślmy i módlmy się za narody cierpiące z powodu wojny. Nie zapominajmy o zamęczonej Ukrainie i myślmy o narodach, które cierpią z powodu wojny. Palestyna e IzraelNiech Pan przyniesie nam pokój po prostu. Tak bardzo cierpimy. Dzieci cierpią, chorzy cierpią, starsi cierpią, a tak wielu młodych ludzi umiera. Wojna zawsze jest porażką, nie zapominajmy o tym. To zawsze jest porażka.

Papież przypomniał również, że "jutro będziemy obchodzić liturgiczne święto Poświęcenia Bazyliki Świętego Jana na Lateranie, katedry Rzymu. Niech ta rocznica obudzi we wszystkich pragnienie bycia żywymi i drogocennymi kamieniami, wykorzystywanymi w budowie Domu Pańskiego".

"Módlmy się za zmarłych".

Prośba za zmarłych pojawiła się podczas przemówienia do portugalskojęzycznych pielgrzymów. "Ten miesiąc budzi w nas nostalgiczną pamięć o naszych zmarłych. Opuścili nas pewnego dnia z prośbą, milczącą lub wyraźną, o naszą duchową pomoc w ich przejściu w zaświaty. Wiemy, że nasze modlitwy za nich docierają do nieba i możemy im tam towarzyszyć, wzmacniając więzi łączące nas z wiecznością. Módlmy się za nich" - modlił się Franciszek.

W pozdrowieniu skierowanym do Polaków zaznaczył, że "za kilka dni będziecie obchodzić rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Niech ta rocznica wzbudzi w was wdzięczność Bogu. Przekazujcie nowym pokoleniom waszą historię i pamięć o tych, którzy poprzedzili was w wielkodusznym chrześcijańskim świadectwie i miłości ojczyzny. Z serca wam błogosławię".

Jak zwykle, Ojciec Święty zwrócił się także do pielgrzymów w innych językach: angielskim, niemieckim i arabskim, a na zakończenie odmówił Ojcze nasz i udzielił Apostolskiego Błogosławieństwa.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

60 lat cudów: trzy Papieskie Uniwersytety świętują komunikację

Trzy rzymskie uniwersytety papieskie świętują 60. rocznicę wydania "Inter mirifica", jednego z pierwszych dekretów zatwierdzonych przez Sobór Watykański II, poświęconego mediom.

Giovanni Tridente-8 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

Trzy rzymskie uniwersytety papieskie zjednoczone pasją do komunikacji świętują wspólnie 60. rocznicę jednego z pierwszych dekretów zatwierdzonych przez Sobór Watykański II, "Deklaracji Rady Europy".Inter mirifica"Media", który ukazał się 4 grudnia 1963 roku, poświęcony był środkom masowego przekazu.

Wcielając w życie zaproszenie papieża Franciszka do "tworzenia sieci" między uniwersytetami i wydziałami kościelnymi, aby "studiować problemy dotykające dzisiejszą ludzkość, proponując odpowiednie i realistyczne sposoby ich rozwiązania" ("Veritatis gaudium"), Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża - poprzez swój Wydział Komunikacji Instytucjonalnej -, Papieski Uniwersytet Laterański - poprzez swój Instytut Pastoralny Redemptor Homnis - i Papieski Uniwersytet Salezjański - poprzez swój Wydział Komunikacji Społecznej - zorganizowały trzydniową refleksję nad problemami dotykającymi dzisiejszą ludzkość, Papieski Uniwersytet Laterański - za pośrednictwem Instytutu Pastoralnego Redemptor Homnis - i Papieski Uniwersytet Salezjański - za pośrednictwem Wydziału Komunikacji Społecznej - zorganizowały trzydniową refleksję na temat ważnego tekstu soborowego, jego historyczności i aktualizacji.

Było to bez wątpienia jedno z najbardziej owocnych nasion Sobór Watykański IIktóra miała tę zaletę, że zapoczątkowała współczesną podróż Kościoła na terytoria komunikacyjne. Jest zawsze cytowany, gdy mówi się o związku między Kościołem a środkami masowego przekazu, jest bibliograficznym źródłem badań i rozpraw, a także przedmiotem seminariów i dni studyjnych, takich jak ten organizowany obecnie w Rzymie.

Pierwszy dzień sympozjum, zatytułowany 60 lat cudów, rozpoczął się we wtorek 7 listopada na Uniwersytecie Świętego Krzyża od prezentacji perspektywy historyczno-instytucjonalnej, analizującej dokument "Inter mirifica" również w odniesieniu do poprzednich dokumentów, przedsoborowego magisterium w sprawie komunikacji, samej komunikacji instytucjonalnej podczas Soboru oraz implikacji dla kościelnych urzędów komunikacji.

Następnego dnia zajęcia odbywały się na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim, koncentrując się na teoretyczno-praktycznym wymiarze duszpasterstwa komunikacji, badając na przykład modele teologii komunikacji, powiązania Dokumentu z obecnym kontekstem medialnym i duszpasterstwem komunikacji cyfrowej.

Ostatniego dnia to Papieski Uniwersytet Salezjański był gospodarzem kongresu, skupiając się na różnych interwencjach dotyczących aktualizacji dokumentu w świetle logiki sieci, a w szczególności Kościoła cyfrowego, sztucznej inteligencji, trenerów i narzędzi komunikacji sieciowej.

"Refleksja nad 'Inter mirifica' oznacza dziś umieszczenie siebie w perspektywie innowacyjnych badań akademickich, które nie są już skrystalizowane we własnej specyficznej tożsamości i propozycji szkoleniowej" - powiedział Massimiliano Padula, socjolog z Uniwersytetu Laterańskiego i jeden z promotorów inicjatywy.

Podczas Kongresu przemawiali dziekani trzech instytucji organizujących: Daniel Arasa z Uniwersytetu Świętego Krzyża, Paolo Asolan z Uniwersytetu Laterańskiego i Fabio Pasqualetti z Uniwersytetu Salezjańskiego. Wśród innych prelegentów znaleźli się naukowcy z różnych dziedzin, tacy jak socjolog Mihaela Gavrila, filozof Philip Larrey i teolog José María La Porte.

Krótko mówiąc, jest to doskonała okazja, aby wcielić w życie inne wezwanie papieża Franciszka zawarte w "Veritatis gaudium", konstytucji apostolskiej poświęconej uniwersytetom i wydziałom kościelnym, a mianowicie integrację różnych kompetencji intelektualnych w celu osiągnięcia "inter- i transdyscyplinarności, która musi być wykonywana z mądrością i kreatywnością w świetle Objawienia".

AutorGiovanni Tridente

Kultura

"Matka jest tylko jedna", opcja do obejrzenia w kinach w tym miesiącu

Chłopiec i czapla y Jest tylko jedna matka to propozycje naszego filmoznawcy do obejrzenia w tym miesiącu.

Patricio Sánchez-Jáuregui-8 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

Jak co miesiąc, Patricio Sánchez - Jaúregui poleca nowości, klasyki lub treści, których jeszcze nie widzieliście. W tym miesiącu na kinowych billboardach znalazły się dwie propozycje: El niño y la garza i Madre no hay más que una.

Chłopiec i czapla

Domniemany łabędzi śpiew Hayao Miyazakiego jest jednym z jego najbardziej otwartych na interpretacje filmów. Poprzez serię surrealistycznych i melancholijnych obrazów, "Chłopiec i czapla" opowiada czarującą i poruszającą historię dorastania chłopca w obliczu tragedii.

Pięknie animowany, jest to list miłosny do wszystkich fanów reżysera (Spirited Away, Princess Mononoke, Grave of the Fireflies...), czasami zagmatwany, czasami jasny, ale niewątpliwie poruszający.

Piękny obraz, który staje się magicznym i niezapomnianym przeżyciem. Odpowiednie pożegnanie z absolutnie wyjątkowym artystą, do którego będziesz chciał wracać raz po raz, aby poczuć tę czystą, nieskażoną, niefiltrowaną magię Miyazakiego.

Chłopiec i czapla

DyrektorHayao Miyazaki
ProducentStudio Ghibli
MuzykaJoe Hisaishi
PlatformaKina

Jest tylko jedna matka

Dokument, świadectwo i reportaż. "Matka jest tylko jedna" to hołd złożony najistotniejszej postaci w życiu ludzi na ziemi, wcielonej w BlancaBea, Isa, AnaMaria, Olatz .... Wszystkie je łączy ta prosta i niezgłębiona więź: macierzyństwo i wszystkie okoliczności, które z niego wynikają. Historie, problemy, anegdoty...; niespodzianki, nowości, choroby... Żonglowanie pracą, uprzedzenia, z którymi się spotykają, gdy chcą mieć dzieci, trudności społeczne lub ekonomiczne... Tragedia, komedia, życie.

Nie ma to jak początek wszystkiego. I że wszystko, co się zaczyna, to życie, zaczyna się w człowieku z jego śmiechem, łzami, niespodziewanymi ciążami, utraconymi dziećmi, wieloma godzinami bez snu i tysiącami niewyobrażalnych marzeń, które się spełniają... W słowach reżysera: "W świecie, w którym bycie matką to ćwiczenie żonglowania kilkoma naraz, zasłużyły na ten hołd, aby z ich ust i własnego świadectwa powiedzieć światu, jak cudownie jest być matką... a także być dziećmi".

Jest tylko jedna matka

Adres Jesús García
SkryptJavier González Scheible
PlatformaW kinach
Świat

Włoskie obywatelstwo dla Indiego Gregory'ego 

Włoski rząd przyznał włoskie obywatelstwo Indi Gregory, angielskiej dziewczynce, której leczenie ratujące życie ma zostać zawieszone przez Sąd Najwyższy w Londynie. W rezultacie dziewczynka może zostać przeniesiona do szpitala Bambino Gesù w Rzymie, który zgodził się kontynuować jej leczenie.

Antonino Piccione-7 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

Decyzja o przyznaniu dziewczynce włoskiego obywatelstwa została podjęta wczoraj (poniedziałek, 6 listopada) przez włoski rząd. Dzięki temu dziewczynka, która cierpi na rzadką chorobę, może zostać przeniesiona do włoskiego szpitala, unikając przerwania leczenia, które utrzymuje ją przy życiu. Jak poinformowano w komunikacie wydanym po pilnie zwołanej Radzie Ministrów, władza wykonawcza, "na wniosek Ministra Spraw Wewnętrznych Matteo Piantedosi, zgodziła się przyznać włoskie obywatelstwo małej Indi Gregory, urodzonej w Nottingham (Wielka Brytania) 24 lutego 2023 r., biorąc pod uwagę wyjątkowy interes społeczności narodowej w zagwarantowaniu większego rozwoju terapeutycznego małoletniej oraz w ochronie najważniejszych wartości humanitarnych, które w tym przypadku są związane z zachowaniem zdrowia". Jak powszechnie wiadomo, włoskie prawo zabrania jakiejkolwiek formy eutanazji. Decyzja jest następstwem decyzji wyrażonej przez szpital pediatryczny "Bambino Gesù" w związku z przyjęciem Indiego Gregory'ego i wynikającym z niej wnioskiem o przyznanie włoskiego obywatelstwa, złożonym przez prawników rodziców. Rząd włoski poinformował również dyrekcję szpitala i rodzinę o swoim zobowiązaniu do pokrycia kosztów leczenia, które zostanie uznane za konieczne.

Indi Gregory to ośmiomiesięczna Angielka cierpiąca na rzadką chorobę mitochondrialną, której leczenie ratujące życie ma zostać zawieszone przez Sąd Najwyższy w Londynie. Dziewczynka, urodzona w lutym, cierpi na zespół zubożenia mitochondriów, niezwykle rzadką zwyrodnieniową chorobę genetyczną, która powoduje niedorozwój wszystkich mięśni. Spotkanie w Palazzo Chigi zakończyło się w ciągu kilku minut, a "szybka decyzja" uczyniła Indi Gregory obywatelką Włoch. Premier Giorgia Meloni skomentowała to na Facebooku: "Do końca będę robić wszystko, co w mojej mocy, aby bronić życia (Indi) oraz prawa matki i ojca do zrobienia dla niej wszystkiego, co możliwe. Celem jest umożliwienie przeniesienia Indi do Rzymu, gdzie uniknęłaby "odłączenia" od maszyn, które utrzymują ją przy życiu, zwłaszcza wspomaganej wentylacji. Indi przebywa obecnie w Queen's Medical Centre w Nottingham, czekając na wykonanie orzeczenia Sądu Najwyższego. Lekarze twierdzą tam, że kontynuowanie terapii spowodowałoby jedynie niepotrzebne cierpienie noworodka. Rodzice Indi apelowali, wspierani przez stowarzyszenia pro-life, aby zapobiec przerwaniu terapii i umożliwić przeniesienie ich córki do Rzymu.

"Z głębi serca, dzięki rządowi, jesteśmy dumni, że nasza córka jest Włoszką", powiedział Dean Gregory, ojciec Indi. "Jest nadzieja i wiara w ludzkość. Dekret przyznający Indi włoskie obywatelstwo został podpisany przez Prezydenta Republiki. Rodzice natychmiast odwołali się do Sądu Najwyższego w Londynie, aby umożliwić im przeniesienie jej do szpitala Bambino Gesù.

AutorAntonino Piccione

Ekologia integralna

Mieszkalnictwo dusi ponad trzy miliony gospodarstw domowych, potępia Caritas

Według Cáritas Española i Fundación Foessa, które zaproponowały środki mające na celu złagodzenie tej sytuacji, wydatki na mieszkania stały się "decydującym czynnikiem, który zaburza równowagę gospodarki krajowej" i są już "wielką studnią bez dna dla wielu rodzin, zwłaszcza tych o niższych dochodach i bardziej narażonych".

Francisco Otamendi-7 listopad 2023-Czas czytania: 5 minuty

Wydatki związane z opłatami za mieszkanie i jego zaopatrzenie są zdecydowanie tymi, które najbardziej wzrosły w budżetach rodzinnych, zaburzając tym samym równowagę ekonomiczną milionów rodzin w naszym kraju, potępiono dziś rano. Natalia PeiroSekretarz generalny Caritas Hiszpaniaoraz Daniel Rodríguez, członek zespołu badawczego Fundacji Foessa, który przedstawił raport zatytułowanym "Dochody i wydatki: równanie, które warunkuje naszą jakość życia". 

W jego przemówieniu ujawniono niezrównoważone dane w kontekście społeczno-gospodarczym, który nadal testuje zdolność gospodarstw domowych do przetrwania, stwierdza raport.

Na przykład rodziny o niższych dochodach wydają więcej niż sześć na każde 10 euro (63 %) na mieszkanie, media i żywność w porównaniu do mniej niż czterech na każde 10 euro wydawanych przez gospodarstwa domowe o wyższych dochodach. 

Rzeczywista liczba, według Caritas i Fundacji Foessa wynika, że trzy miliony gospodarstw domowych (16,8 %) spada poniżej granicy skrajnego ubóstwa po opłaceniu tych podstawowych wydatków, które stanowią znaczny wysiłek. 

Inną istotną informacją kontekstową jest to, że podczas gdy zasoby mieszkań socjalnych w Unii Europejskiej wynoszą około 9%, a w krajach takich jak Holandia sięgają nawet 30%, w Hiszpanii odsetek ten wynosi zaledwie 2%. 

Poważne wyzwania

Natalia Peiro zauważyła na wstępie, że "od początku szokującego tsunami wywołanego pandemią Covid-19, którego konsekwencje obejmowały zarówno sferę społeczną, jak i gospodarczą, wraz z ogromnymi kosztami zdrowotnymi, różne wydarzenia nadal uderzają w rodziny i ich gospodarki. Wyzwania takie jak konflikt na Ukrainie, rosnące koszty dostaw energii czy kryzys inflacyjny nadal wystawiają na próbę zdolność gospodarstw domowych do pokrycia podstawowych wydatków, takich jak żywność i mieszkanie.

W tym kontekście Daniel Rodriguez zapewnił, że "chociaż konieczne jest jednoczesne zajęcie się równaniem dochodów i wydatków, prawdopodobnie najbardziej wyraźny deficyt występuje obecnie w obszarze wydatków. Tak więc, pomimo umiarkowanego, ale stałego wzrostu dochodów, wydatki, zwłaszcza na mieszkania, gwałtownie wzrosły, tworząc poważne wyzwania w zakresie przystępności cenowej i stabilności finansowej dla wielu gospodarstw domowych". 

Jego zdaniem wskaźnik poważnej deprywacji materialnej nie wykazał proporcjonalnego spadku wraz ze wzrostem całkowitego dochodu. "Sugeruje to, że inne czynniki, w szczególności wydatki, mogą odgrywać kluczową rolę w określaniu warunków życia ludności" - podkreślił.

Plaga inflacji

Badanie Foessa wskazuje, że chociaż zachęcające jest to, że dochody w Hiszpanii wzrosły o 11 % od czasu kryzysu finansowego w 2008 r., "prawda jest taka, że kontekst inflacyjny ostatnich miesięcy spowodował wzrost wydatków gospodarstw domowych o 30 %".

Ta dysproporcja jest jeszcze bardziej widoczna wśród najbiedniejszych gospodarstw domowych, ponieważ wzrost dochodów w tych rodzinach praktycznie nie istnieje (0,5 %).

Niedopasowanie między wzrostem dochodów a wzrostem wydatków - w połączeniu z wysokim odsetkiem ubogich pracujących (11,7 %) oraz niskim zasięgiem i intensywnością ochrony dochodu minimalnego (otrzymuje go tylko 44 % populacji dotkniętej poważnym ubóstwem) - "powoduje, że możliwości wielu rodzin, które już znajdują się w trudnej sytuacji, są nadmiernie obciążone. 

"W rzeczywistości odsetek gospodarstw domowych dotkniętych poważnym ubóstwem materialnym wynosi już 8,1 % populacji (3,8 mln osób)" - wskazał ekspert.

Bardzo niepewna równowaga

Według raportu, dwa z rozwiązań stosowanych przez wiele gospodarstw domowych w celu obniżenia kosztów to dzielenie mieszkania lub zmniejszenie zużycia energii. Według najnowszych danych z badania warunków życia INE (2022), liczba rodzin, które nie były w stanie utrzymać odpowiedniej temperatury w swoich domach, wzrosła o 189 % w porównaniu z 2008 r., przypomniał Daniel Rodriguez.

"Istnieje ciągła niepewna równowaga między zagwarantowaniem miesięcznej opłaty za mieszkanie i jego dostaw w pierwszych dniach miesiąca, kosztem zejścia poniżej granicy poważnego ubóstwa, a w rezultacie zaniedbania innych podstawowych potrzeb gospodarstwa domowego. Ta walka o znalezienie równowagi między wszystkimi podstawowymi potrzebami rodziny staje się ciągłym wyzwaniem, ponieważ pomimo wysiłków i wdrożonych strategii często trudno jest osiągnąć przyzwoity standard życia", wyjaśnił Daniel Rodriguez.

Więcej lat i więcej wysiłku na rzecz budownictwa mieszkaniowego

Rośnie również wysiłek, jaki rodzina musi włożyć w zdobycie dachu nad głową. Obecnie na zakup domu potrzeba 7,7 lat rocznego dochodu brutto, w porównaniu do 2,9 lat w 1987 roku. "Nie tylko zajmuje to więcej lat, ale w większości przypadków dochód pochodzi z różnych źródeł, ponieważ istnieje znacznie więcej gospodarstw domowych o więcej niż dwóch dochodach dzięki włączeniu kobiet na rynek pracy", podkreślił socjolog z Fundacji Foessa.

Zakup domu nie jest jedyną przyczyną stresu dla gospodarstw domowych. Połowa wszystkich gospodarstw domowych z wynajmowanym domem również cierpi z powodu stresu finansowego. Według danych Einsfoessa z 2021 r., wykorzystujących dane z 2020 r., jedna trzecia populacji wynajmujących jest w umiarkowanym stresie, a co jeszcze bardziej niepokojące, 16 % populacji wynajmujących doświadcza skrajnego stresu finansowego. Oznacza to, że opłaty czynszowe stanowią ponad 60% ich dochodów.

"Jak dowiedzieliśmy się podczas Wielkiej Recesji Finansowej w 2008 roku, te niepewne sytuacje mogą być wstępem do jeszcze poważniejszych kryzysów, takich jak eksmisje i przejęcia nieruchomości. Kiedy rodziny nieustannie walczą o pokrycie kosztów mieszkaniowych, stają się narażone na utratę domu i załamanie finansowe", powiedział Daniel Rodriguez.

Jeśli chodzi o wydatki na żywność, socjolog skomentował, że jesteśmy świadkami "brutalnego wzrostu cen" i podał przykład oliwy z oliwek, która w wielu supermarketach kosztuje blisko 10 euro za litr.

Niektóre propozycje

W badaniu zaproponowano pewne rozważania zarówno po stronie dochodów, jak i wydatków, aby poprawić równowagę finansową gospodarstw domowych. W tym celu za decydujące uznano następujące kwestie:

1) Konkretne i skuteczne działania interwencyjne w celu zagwarantowania dostępu do godnych i odpowiednich warunków mieszkaniowych (zob. art. 47 Konstytucji Hiszpanii), takie jak powiększyć liczba mieszkań socjalnych do wynajęcia, "Zapewniłoby to rodzinom niedrogą i bezpieczną opcję uzyskania wysokiej jakości mieszkań po przystępnych cenach. 

2) Planowanie i koordynacja polityka zatrudnienia Celem programu jest zapewnienie szkoleń dla grup o najtrudniejszym dostępie do rynku pracy oraz uwzględnienie sytuacji osobistej i rodzinnej pracownika.

3) Walka z niepewnością zatrudnienia z kompleksowej perspektywy. "Aby to osiągnąć, musimy wyznaczyć kurs, który będzie kontynuował ścieżkę ograniczania umów tymczasowych i godzin pracy w niepełnym wymiarze godzin, umożliwiając większej liczbie osób dostęp do pełnoetatowych miejsc pracy ze wszystkimi związanymi z tym korzyściami".

4) Wprowadzenie niezbędnych zmian legislacyjnych w celu zapewnienia, że pracowników domowych, Zdecydowana większość z nich to kobiety, aby osiągnąć pełną równość w zakresie praw pracowniczych i zabezpieczenia społecznego.

5) Ustanowienie systemu zapewniającego minimalny dochód z wystarczającym pokryciem, dotarcie do całej populacji żyjącej w poważnym ubóstwie, w tym do osób o nieuregulowanej sytuacji administracyjnej. 

(6) "Wspomniany system gwarancja minimalnego dochodu Kwoty muszą być również adekwatne, tj. zgodne z rzeczywistymi cenami i kosztami utrzymania, a także ze składem rodziny. Ponadto konieczne jest zaangażowanie zarówno państwa centralnego, jak i regionów autonomicznych, oferując komplementarność świadczeń zapewnianych przez każdy ze szczebli administracji publicznej", czytamy w raporcie.

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Armia pokoju Maryi Dziewicy

Od wieków wielu katolików na całym świecie poświęca kilka minut każdego dnia na odmawianie Różańca Świętego. Zwyczaj ten czyni miliony ludzi członkami "armii pokoju" zorganizowanej przez Dziewicę Maryję.

Paloma López Campos-7 listopad 2023-Czas czytania: 7 minuty

Jednym z najbardziej znanych katolickich zwyczajów jest Różaniec Święty. Modlitwa ta, podyktowana przez Dziewicę Maryję, zamienia miliony ludzi w członków "armii modlitwy". pokój".

Lawrence Lew, Promotor Generalny Różańca Świętego w Zakonie Kaznodziejskim

Lawrence Lew, dominikanin i generalny promotor Różańca Zakonu, mówi coś podobnego. Jest przekonany, że "Matka Boża prosi nas, abyśmy stali się uczestnikami Bożego planu pokoju". W tym celu jedną z najlepszych rzeczy, jakie możemy zrobić, jest odmawianie różańca, nawet jeśli jest to tylko w małych wolnych chwilach, które mamy każdego dnia.

W wywiadzie dla Omnes opowiada o historii zakonu dominikanów i tego katolickiego zwyczaju, a także o rzeczywistym wpływie, jaki bliskość z Maryją Dziewicą może mieć na naszą relację z Chrystusem.

Jaki jest związek Zakonu Dominikańskiego z Maryją Dziewicą i Różańcem Świętym?

- Najstarszy zbiór relacji sięgających XIII wieku o założeniu Zakonu Kaznodziejskiego, znanego również jako dominikanie od imienia naszego założyciela św. Dominika, mówi, że Zakon był owocem modlitw Matki Bożej. W kilku wizjach Matka Boża błagała swojego Syna, aby w swoim miłosierdziu dał światu Zakon poświęcony głoszeniu pełni Prawdy, głoszeniu Ewangelii Chrystusa, który jest naszym jedynym Zbawicielem, głoszeniu Dobrej Nowiny o Bożym miłosierdziu i zbawieniu ludzkości.

Różaniec, który według tradycji Matka Boża w jakiś sposób przekazała św. Dominikowi, jest doskonałym narzędziem dla misji i charyzmatu Zakonu Dominikańskiego. Tak jak Zakon został założony, aby kontemplować Bożą prawdę i głosić to, co jest kontemplowane, tak Różaniec jest przede wszystkim medytacją nad tajemnicami zbawienia w Chrystusie, a następnie, jako akt modlitwy śpiewanej, a także poprzez procesje różańcowe i kaplice oraz odmawianie go na ulicach, gdziekolwiek się udamy, jest także widzialnym i słyszalnym głoszeniem Ewangelii tym, którzy są wokół nas.

W związku z tym to dominikanie głosili Różaniec i nauczali go świeckich, zwłaszcza poprzez promowanie bractw różańcowych, które odmawiały Różaniec i organizowały procesje maryjne. W XVI wieku papież św. Pius V, dominikanin, propagował różaniec z piętnastoma tradycyjnymi tajemnicami (radosnymi, bolesnymi i chwalebnymi), które były odmawiane w zakonie dominikańskim, a także poprosił bractwo różańcowe o modlitwę w intencji zwycięstwa w bitwie pod Lepanto. To, co nastąpiło później, jest dobrze znane, a sukces i popularność dominikańskiego różańca ma swoje korzenie w tym historycznym momencie.

Dlaczego zorganizowano pielgrzymkę różańcową?

- Bracia dominikanie w Stanach Zjednoczonych, a zwłaszcza we Wschodniej Prowincji św. Józefa, są odpowiedzialni za organizację dominikańskiej pielgrzymki różańcowej. W czasach rosnącej polaryzacji i fragmentacji społeczeństwa, w czasach zamętu i podziałów, dominikańską odpowiedzią jest przede wszystkim wezwanie do konkretnej modlitwy. Zwracamy się do Jezusa przez Maryję, szczególnie przez Różaniec, aby pamiętać o dobroci i miłosierdziu Boga i zobaczyć, jak piękne jest wezwanie, które skierował do nas w Chrystusie, czyli do dzielenia się Bożą przyjaźnią. My, dominikanie, głosimy to. Staramy się o tym świadczyć poprzez sposób, w jaki żyjemy razem w naszych wspólnotach i gromadząc ludzi na wspólnej modlitwie.

Wydaje mi się, że dominikańska pielgrzymka różańcowa zrobiła to bardzo dobrze. Kaznodzieja Grzegorz Sosna karmił umysły uczestników swoimi wykładami. Następnie procesja różańcowa przeplatana pieśniami podniosła dusze na duchu. Na koniec zostaliśmy zjednoczeni poprzez sakrament Świętej Eucharystii.

Dlaczego w tych trudnych czasach ważne jest, aby katolicy zwracali się do Maryi Dziewicy?

- Maryja jest naszą Matką, daną nam przez Pana, gdy umierał na krzyżu. Nie może być bardziej "niespokojnego" momentu niż ten! Dlatego w chwilach udręki i śmierci zwracamy się do Matki, którą dał nam Chrystus. Dlaczego? Ponieważ Ona prowadzi nas do swojego Syna, naszego Zbawiciela, zwycięzcy grzechu i śmierci. Prowadzeni przez Maryję do Niego i trzymając się Go, bez wątpienia odkryjemy, że nasze kłopoty w tym życiu są tylko tymczasowe i przemijające w porównaniu z wieczną radością, którą można znaleźć, pozostając blisko Jezusa. Maryja zawsze prowadzi nas do swojego Syna. Dlatego św. Tomasz z Akwinu powiedział, że Maryja Dziewica jest jak gwiazda, która prowadzi statki bezpiecznie do portu, którym jest Bóg.

Czy istnieje realna różnica w życiu chrześcijanina, gdy odmawia on różaniec?

- Najświętsza Maryja Panna sama dała nam różaniec i do dziś ukazuje się i poleca go świętym. Na przykład w Fatimie Matka Boża powiedziała, że będzie znana jako "Pani Różańcowa". Wielokrotnie prosiła dzieci z Fatimy, by codziennie odmawiały różaniec. Matka Boża, jako dobra matka, nie prosi nas o robienie czegokolwiek zbędnego lub niepotrzebnego. Prosi nas, abyśmy robili te rzeczy, które prowadzą do naszego zbawienia i naszego prawdziwego dobra. Tak wiele rzeczy, które robimy w życiu, którymi wypełniamy nasze dni, jest w rzeczywistości niepotrzebnych, jeśli porównamy je z celem zbawienia poprzez głębsze naśladowanie Chrystusa i życie naszym powołaniem chrzcielnym.

Różaniec dla chrześcijanina prowadzi do głębszej przyjaźni z Bogiem, jeśli naprawdę go odmawiamy. Problem polega jednak na tym, że Różaniec jest często tylko odmawiany, a nie odmawiany. Wszyscy przewodnicy Bractwa Różańcowego przypominają nam, że duszą Różańca jest medytacja, czyli skupienie umysłu na tajemnicach zbawienia, na tym, co Jezus czyni dla nas i na łasce, którą chce nam dać poprzez te zbawcze działania. Ale bez medytacji Różaniec staje się bez życia, jak ciało bez duszy: jest trupem. Dlatego święci różańcowi, tacy jak św. Ludwik Maria de Montfort, zachęcają nas do uważnego odmawiania różańca, nawet jeśli jest to tylko dekada na raz, jeśli pomaga nam to lepiej się skoncentrować.

Jak obecność Matki Bożej wpływa na nasze życie?

- Bóg mógł stać się człowiekiem bez matki. Ale w swojej mądrości i opatrzności Bóg postanowił narodzić się z kobiety, jak mówi nam Pismo Święte. Dlatego Syn Boży, w swoim Wcieleniu, ma matkę, a Druga Osoba Trójcy Świętej bierze swoje ludzkie ciało i DNA od Maryi. Jest to piękna i zdumiewająca rzeczywistość, a także pokazuje boską pokorę, że w boskim planie Boga potrzebuje On matki. Dlatego bez Maryi nie może być wcielonego Jezusa Chrystusa. Dlatego Dziewica Maryja i Jej obecność, że tak powiem, czynią różnicę.

Jak już powiedziałem, Maryja prowadzi swojego Syna. Rzeczywiście, Boskie Macierzyństwo jest przewidziane przez Boga od całej wieczności, tak że z matką przychodzi Syn, a Syn z matką. Dlatego, gdy tylko zwracamy się do Dziewicy Maryi, Ona również prowadzi nas do Chrystusa, a my modlimy się do Chrystusa, naszego Boga i Zbawiciela. Różaniec jest zatem modlitwą chrystocentryczną, jak powiedzieli papieże, i jest kompendium Ewangelii Jezusa Chrystusa.

Jak dobrze odmawiać Różaniec, nie popadając w zwykłe powtarzanie modlitw?

- Jest wiele "wolnych" momentów w ciągu naszego dnia, te pięć minut pomiędzy jedną rzeczą a drugą lub czekanie na to, co ma się wydarzyć, kiedy mamy tendencję do korzystania z naszych telefonów komórkowych. Wierzę, że te zmarnowane chwile mogą stać się owocnymi momentami modlitwy. Odmawiaj jedną dziesiątkę różańca na raz. Nie ma potrzeby spieszyć się z modlitwami, ale obserwować świat wokół nas i ofiarować świat, jego ludzi, jego sytuacje Jezusowi przez Maryję. Modląc się tą dziesiątką, rozważaj, że Bóg postanowił zamieszkać pośród nas, że zstąpił w ból i cierpienie naszego człowieczeństwa i że zmartwychwstał, abyśmy i my mogli przekroczyć nędzę grzechu i śmierci. Wierzę, że używanie świętych obrazów Tajemnic może pomóc skupić umysł na modlitwie.

Łucja dos Santos, jedna z wizjonerek fatimskich (zdjęcie OSV News / dzięki uprzejmości Sanktuarium Fatimskiego)

Musimy również znać Pismo Święte, które jest źródłem naszej wiedzy o tych tajemnicach. Dlatego św. Hieronim powiedział, że "nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa". Różaniec sam w sobie nie zrekompensuje naszej nieznajomości spisanego Słowa Bożego. Musimy czytać Pismo Święte jako podstawę do odmawiania Różańca. Dlatego część nabożeństwa pierwszych sobót, o którego propagowanie Matka Boża poprosiła siostrę Łucję z Fatimy, obejmuje piętnaście minut medytacji nad tajemnicami naszego zbawienia, czyli nad Pismem Świętym. Odmawianie Różańca jest więc prawdziwą medytacją, rodzajem "lectio divina" nad Ewangeliami. Dzięki temu Duch Święty, działając na naszą wiedzę, pogłębia nasze zrozumienie boskich prawd.

Jeśli zrobimy to świadomie przez cały dzień, dekada po dekadzie, pod koniec dnia zdamy sobie sprawę, że w rzeczywistości odmówiliśmy co najmniej pięć dekad różańca bez zbytnich ograniczeń czasowych.

Jakie słowa zachęty chciałbyś skierować do tych, którzy jeszcze nie podjęli kroku częstego odmawiania różańca?

- Jak powiedziała Matka Boża Różańcowa w 1917 roku: "Czy będziecie codziennie odmawiać Różaniec w intencji pokoju i zakończenia wojny? Nasza miłosierna Matka bardzo łaskawie prosi nas, abyśmy stali się uczestnikami Boskiego planu pokoju. To łaska, że jesteśmy do tego zaproszeni. Jak już powiedziałem, Matka Boża nie prosi nas o nic zbędnego, ale daje nam tylko to, co może pomóc naszemu zbawieniu i utrzymać nas blisko Jej Syna. Dlatego, jeśli chcesz wzrastać w miłości do Jezusa i stać się aktywną częścią Jego "ciała pokoju", odmawiaj codziennie różaniec.

A jeśli zmagasz się, czasami zawodzisz, rozpraszasz się lub czujesz, że wszystko jest trochę nudne i suche, to proszę, wytrwaj i ofiaruj swoje trudności Bogu. Sam kiedyś byłem w takiej sytuacji i czasami też tak się czuję. Ponieważ jednak ufam Maryi i kocham Ją jako moją Matkę, staram się Ją zadowolić. Staram się robić to, o co mnie prosi, mając pewność, że Maryja zawsze prowadzi mnie do Chrystusa, który jest "Drogą, Prawdą i Życiem" (J 14, 6). Dlatego Różaniec, podobnie jak ćwiczenia fizyczne i inne dyscypliny, nie zawsze jest przyjemny lub przyjemny, ale zawsze jest konieczny. W końcu celem Różańca jest przybliżenie mnie do Jezusa, a "bez Niego nic nie mogę uczynić" (por. J 15, 5).

Hiszpania

Kardynał Rouco zachęca do wiary w Boga przed 25. Kongresem CEU

Podczas prezentacji 25. Kongresu Katolików i Życia Publicznego, który odbędzie się w dniach od 17 do 19 tego miesiąca na Uniwersytecie CEU San Pablo, emerytowany kardynał arcybiskup Madrytu Antonio María Rouco Varela zachęcał do odzyskania relacji między życiem publicznym a Bogiem: "Musimy na nowo odkryć wiarę w Boga, jako tło, które powoduje, że jesteś i cel, do którego zmierzasz".

Francisco Otamendi-7 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

"Istniała historyczna potrzeba spotkania takiego jak Kongres Katolików i Życia Publicznego. Formuła, która ożywi potrzebę odpowiedzi w społeczeństwie, aby iść naprzód w poszukiwaniu prawdy", powiedział kardynał Rouco Varela w analizie sporządzonej z okazji Kongresu Katolików i Życia Publicznego. 25. edycja KongresuTytuł konferencji to "Żyć, dzielić się, głosić. Ewangelizować". 

Kardynał Rouco Varela przypomniał różne tematy poruszane na kongresie od 1998 roku, "od wrażliwości i ewolucji problemów związanych z koncepcją człowieka, przez antropologię, po podstawowe troski Kościoła w Hiszpanii".

W swoim przemówieniu kardynał zastanawiał się nad tym, "co to znaczy być katolikiem: żyć wiarą chrześcijańską w komunii Kościoła katolickiego". Podkreślił również, że "widzialny Kościół jest wspólnotą wierzących, którzy poprzez chrzest wchodzą w Chrystusa jako członkowie Jego Ciała. Być katolikiem to być w tej wspólnocie, Ciele Chrystusa". "Być katolikiem to należeć do Chrystusa" - zaznaczył.

"Spotkanie z osobą

Rouco Varela przypomniał w tym miejscu Romano Guardiniego i znane zdanie ze wstępu do encykliki Benedykta XVI "Deus caritas est": "Uwierzyliśmy w miłość Boga: w ten sposób chrześcijanin może wyrazić fundamentalny wybór swojego życia. Nie zaczyna się być chrześcijaninem od decyzji etycznej lub wielkiej idei, ale od spotkania z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nowy horyzont, a wraz z nim decydującą orientację", "samym Chrystusem", dodał kardynał.

W swoim wystąpieniu kardynał Rouco, który został przedstawiony przez profesora José Francisco Serrano Oceja, wspomniał o Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium Soboru Watykańskiego II; stwierdził, że "Kościół nigdy nie zniknie"; i przypomniał różne momenty ostatnich papieży i obecnego papieża Franciszka. 

Ostatni papieże 

Przypomniał na przykład, że Paweł VI był "wyjątkowym papieżem", który mianował go biskupem pomocniczym Santiago de Compostela w 1984 r. i wspominał swoje cierpienia z powodu "anarchii" w latach po Soborze Watykańskim II. Odwoływał się również w różnych momentach do przesłania świętego Jana Pawła II w Santiago: "Europo, bądź sobą". 

Na koniec, przy okazji niektórych pytań, powtórzył, że najważniejsza jest "relacja życia osobistego i publicznego z Bogiem", "problem Boga", dodał. Na pytanie, jak dawać świadectwo wiary, odpowiedział "bardzo prosto: przestrzegając dziesięciu przykazań prawa Bożego". O charyzmatach powiedział: "pozwólmy im żyć". 

A co do kolejne edycje Kongres podkreślił, że zawsze był "w zgodzie z podstawowymi troskami Kościoła w Hiszpanii i pontyfikatami Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka".

Głębokie znaczenie

Po kardynale, przewodniczący Katolickiego Stowarzyszenia Propagandystów i Fundacji Uniwersytetu San Pablo CEU, Alfonso Bullón de Mendoza, podziękował zmarłemu prezydentowi Alfonso Coronel de Palma za założenie kongresów, a kardynałowi Rouco Varela za jego obecność: uczestniczył i odprawił Mszę Świętą kończącą pierwszy Kongres Katolików i Życia Publicznego w 1998 roku.

Dyrektor ds. KongresRafael Sánchez Saus, przypomniał, że to spotkanie Konferencja "ma głębokie znaczenie", z prelegentami krajowymi i międzynarodowymi, a także usłyszymy z pierwszej ręki trajektorię i projekcję dwóch kongresów katolickich, które pojawiły się poza naszymi granicami: Puerto Rico i Chile. 

W tym roku szczególne znaczenie nadano Kongresowi Młodzieży, a na jego zakończenie Magnus Macfarlane-Barrow, założyciel i dyrektor generalny Mary's Meals oraz laureat Nagrody Księżniczki Asturii dla Concord 2023, wygłosi wykład zamykający zatytułowany: "Dobroczynność i sztuka hojnego życia". Następnie odczytany zostanie Manifest z głównymi wnioskami ze spotkania. 

AutorFrancisco Otamendi

Więcej
Ewangelizacja

Abel LoayzaCzytaj więcej : "Potrzebujemy więcej kapłanów i świeckich animatorów we wspólnotach".

Abel Loayza, świecki kapłan diecezji Chiclayo-Peru i członek stowarzyszony Towarzystwa Kapłańskiego Świętego Krzyża, od stycznia 2021 r. będzie sprawował posługę kapłańską w prałaturze Moyobamba, położonej w peruwiańskiej Amazonii.

Juan Carlos Vasconez-7 listopad 2023-Czas czytania: 5 minuty

Terytoria misyjne zawsze miały szczególną atrakcję dla chrześcijan, ze względu na mistykę sprawiania, by imię Chrystusa i piękno dobrej nowiny, ewangelii, rozbrzmiewało w każdym zakątku ziemi. 

Na stronie prałatura terytorialna Moyobamba jest kościelną prowincją Kościoła w Peru. Prałatura jest powierzona przez Stolicę Apostolską archidiecezji Toledo w Hiszpanii i ma swoją siedzibę w mieście Moyobamba, w departamencie San Martín.

Loayza dzieli się z Omnes swoją pracą duszpasterską na tym obszarze peruwiańskiej Amazonii, gdzie księża i świeccy podtrzymują wiarę w wioskach i społecznościach.

Jakie są główne wyzwania stojące przed tym obszarem geograficznym? 

-Moyobamba jest największą prałaturą terytorialną w Peru, obejmującą 51 253 km². Każda parafia ma wioski lub wspólnoty wiejskie. Ta, w której posługuję - jedna z najmniejszych - ma 32 wspólnoty i 3 plemiona. 

Mamy 25 parafii, obsługiwanych przez 51 kapłanów, w większości misjonarzy: 10 z Hiszpanii, 1 z Indii, 5 z Polski, 1 z Włoch, 3 Peruwiańczyków z innych jurysdykcji, 11 zakonników i 20 kapłanów inkardynowanych do Prałatury Moyobamba. 

Wioski są rozproszone po całej dżungli, a szlaki komunikacyjne są niepewne, zwłaszcza w porze deszczowej (listopad-kwiecień), kiedy szlaki są nieprzejezdne z powodu błota.

Jak wygląda interakcja z wiernymi na terenie misji?

-Niektórzy księża podróżują godzinami łodzią po rzekach, aby zająć się swoimi społecznościami. My, księża, staramy się docierać do wspólnot raz w miesiącu, ale bardziej odległe wioski odwiedzamy od jednej do trzech razy w roku. Wierni chcą przyjmować sakramenty, zwłaszcza spowiedź i Eucharystię. 

Po przybyciu kapłana wierni czekają na niego w wiejskiej kaplicy. Dzień rozpoczyna się od spowiedzi, po której następuje celebracja Mszy Świętej, podczas której niektórzy przyjmują chrzest. Po celebracji Eucharystii wierni otrzymują katechezę, na którą czekają i przyjmują ją z uwagą. Następnie kapłan odchodzi, tak jak jest oczekiwany w innej wspólnocie wiejskiej lub w kościele parafialnym. 

W większości wiosek mamy świeckich animatorów, którzy otrzymują miesięczną formację duchową i katechetyczną. Animatorzy celebrują niedzielną Liturgię Słowa pod nieobecność kapłana, odmawiają różaniec, odwiedzają chorych, przygotowują wiernych do przyjęcia sakramentów i dbają o kaplicę pod względem materialnym; bez ich współpracy ewangelizacja tych miejsc byłaby trudniejsza, ale animatorów jest niewielu i jest wiele wiosek, które nie mają animatora. 

Oczywiste jest, że potrzebujemy więcej kapłanów i więcej świeckich animatorów we wspólnotach, aby dotrzeć do większej liczby wiernych. 

Jak funkcjonują rdzenni duchowni? 

-Wraz z przybyciem hiszpańskich misjonarzy z Toledo w 2004 r. rozpoczęto budowę seminarium San José w Moyobamba. Obecnie mamy 20 wyższych seminarzystów i 19 niższych seminarzystów przygotowujących się do kapłaństwa.  

W naszym seminarium kształci się 10 kapłanów. Są to młodzi, dobrze uformowani, pobożni i misyjnie nastawieni kapłani, którzy posługują w parafiach naszej Prałatury, ale wciąż jest ich za mało.

Nasz biskup Monsignor Rafael Escudero bardzo dba o swoich księży. Żyjemy i pracujemy w zespołach po dwóch księży na parafię, a co miesiąc udajemy się do miasta Tarapoto, aby wziąć udział w comiesięcznych rekolekcjach, po których odbywają się zajęcia z aktualizacji teologicznej, spotkanie duszpasterskie i obiad, podczas którego świętujemy urodziny i rocznice święceń w danym miesiącu. 

Biskup prałatury Moyobamba wraz z duchowieństwem

Po spotkaniu każdy ksiądz wraca do swojej parafii, aby kontynuować swoją misję; niektórzy z nich podróżują nawet 8 godzin vanem, aby uczestniczyć w sesjach szkoleniowych. Z mojej strony, co dwa miesiące, ksiądz numerariusz z Opus Dei Podróżuje 13 godzin autobusem z najbliższego ośrodka w Moyobamba, aby zaoferować opiekę duchową, którą Dzieło obiecuje każdemu ze swoich członków. Josemarii "ze stu dusz interesuje nas sto" jest rzeczywistością, której doświadczam przy każdej wizycie tego brata. 

Jak świętujesz 75 lat życia? 

-W 2023 roku obchodzimy 75. rocznicę założenia Prałatury Moyobamba. Nasz biskup chciał, aby wielu wiernych zyskało odpust zupełny w tym jubileuszowym roku. W tym celu zorganizowaliśmy spotkania jubileuszowe dla kapłanów, zakonników, animatorów świeckich, ministrantów, młodzieży, małżonków, nauczycieli religii i chorych. Każde spotkanie rozpoczyna się lekcją formacji chrześcijańskiej, po której następuje procesja z figurą Matki Bożej i odmówienie różańca ulicami Moyobamby do katedry, gdzie odbywa się spowiedź i Msza Święta. Spotkania kończą się uroczystym spotkaniem z naszym biskupem. 

Spotkanie animatorów świeckich z biskupem Moyobamba

Centralnymi dniami Jubileuszu będą 24 i 25 listopada 2023 roku. Zaplanowaliśmy spotkania formacyjne, aby przybliżyć historię ewangelizacji w peruwiańskiej dżungli, zwłaszcza w Prałaturze Moyobamba. Dni zakończą się celebracją Eucharystii, w której wezmą udział biskupi Peru, kapłani i wierni naszej Prałatury. Mamy nadzieję, że wszystko to będzie na chwałę Boga i pomoże nam kontynuować ewangelizację tej części Kościoła.

Jakieś wydarzenia w twojej pracy w tych krajach, które wywarły na ciebie największy wpływ?

-Zaraz po przyjeździe do Prałatury zwołałem animatorów na comiesięczne spotkanie w siedzibie parafii. W każdy pierwszy piątek miesiąca animatorzy pielgrzymują do parafii, aby wypełnić obietnicę złożoną Najświętszemu Sercu Pana Jezusa: przystąpić do spowiedzi, przyjąć komunię i uczestniczyć w zajęciach formacji chrześcijańskiej. 

Mario, jeden z animatorów, powiedział mi, że jego ojciec był chory, chciał pójść do spowiedzi i przyjąć namaszczenie i Wiatyk, ale nie był w stanie tego zrobić z powodu ograniczeń czasu pandemii.

Mario jechał cztery godziny motocyklem, aby dotrzeć na spotkanie formacyjne. Jego ojciec również był animatorem i przez lata w każdy pierwszy piątek miesiąca chodził do parafii, aby się wyspowiadać i przyjąć Eucharystię. 

Po spotkaniu towarzyszyłem Mario w jego gospodarstwie. Przyjechaliśmy o 17:00, jego ojciec poszedł do spowiedzi i w otoczeniu żony, dzieci i przyjaciół z gospodarstwa przyjął namaszczenie chorych i Wiatyk. To była jego ostatnia komunia. Po wyjściu księdza, chory powiedział swoim dzieciom, że chce chwilę odpocząć, a kilka minut później spokojnie odszedł. Był to pierwszy piątek miesiąca, ale tym razem to Pan Jezus odwiedził go w jego domu. 

Przeprawa przez rzekę w celu udania się do obszarów misyjnych
Watykan

Monika Klimentová: "Wszystko odbyło się w atmosferze szacunku i miłości".

Monika Klimentová, szefowa biura prasowego Konferencji Episkopatu Czech, była jednym z członków zespołu ds. komunikacji podczas tej sesji. Zgromadzenie Ogólne Synodu.

Giovanni Tridente-6 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Teraz, gdy prace nad pierwszą sesją Zgromadzenie Ogólne Synodu Omnes miał okazję usłyszeć z pierwszej ręki wrażenia jednej z dziesiątek osób, które pracowały "za kulisami", aby zapewnić wsparcie dla całej organizacji. Monika Klimentová, szefowa biura prasowego Konferencji Episkopatu Czech, pracowała na Synodzie przez cały październik jako część grupy profesjonalistów odpowiedzialnych za komunikację.

Co dla ciebie, jako wiernego świeckiego, oznaczało uczestnictwo w tym ważnym spotkaniu kościelnym?

-Nie byłem delegatem na Zgromadzenie Synodalne, ale uczestniczyłem w międzynarodowym zespole ds. komunikacji, składającym się z pracowników ds. komunikacji Sekretariatu Synodu, Dykasterii ds. komunikacji i różnych członków ze wszystkich kontynentów. Naszą rolą było słuchanie podczas Zgromadzenia sprawozdań grup roboczych lub indywidualnych interwencji oraz, w razie potrzeby, rekomendowanie tematów, które odbiły się echem w ciągu dnia, do codziennego briefingu prasowego. Sugerowaliśmy również niektórych członków lub uczestników Synodu, którzy mogliby zabrać głos na konferencjach prasowych, w zgodzie z lokalnymi Kościołami, w tym Konferencjami Episkopatów. Z woli papieża Franciszka nie było możliwe transmitowanie treści sprawozdań, ale zamiast tego byliśmy w stanie przekazać "atmosferę" doświadczaną przez różnych delegatów. Muszę powiedzieć, że dla mnie było to budujące doświadczenie uczestniczyć w całym Zgromadzeniu i być świadkiem z pierwszej ręki tego procesu słuchania, rozeznawania i wzajemnej wymiany pożądanej przez Ojca Świętego. Oczywiście istniały różnice zdań, ale wszystko odbywało się w klimacie szacunku i miłości, który wywarł na mnie ogromne wrażenie.

Po raz pierwszy zastosowano specjalną metodologię, która sprzyjała wymianie między członkami, uczestnikami i ekspertami. Jak doświadczyłeś tej "nowej procedury"?

-Jak już powiedziałem, wszystko odbywało się w atmosferze przyjaźni i godności, począwszy od mniejszych kręgów, w których biskupi, księża, zakonnicy i świeccy siedzieli przy tym samym stole i każdy mógł wyrazić swoją opinię na określony temat. Myślę, że ta metodologia zadziałała bardzo dobrze. Rozmawiałem również o tym z biskupem, który reprezentował Republikę Czeską, a on potwierdził, że te dyskusje przekroczyły jego oczekiwania. Wszyscy słuchali siebie nawzajem; oczywiście mogli nie zgadzać się ze wszystkim, co zostało powiedziane, ale nikt nie obrażał innych z powodu różnicy zdań, ale zawsze starał się osiągnąć wspólny konsensus.

Papież Franciszek był obecny jako członek zgromadzenia, jak odebrałeś obecność Ojca Świętego?

-Możliwość siedzenia w tym samym audytorium z pasterzem całego Kościoła nie jest czymś, co zdarza się codziennie i jest to znaczące wzruszenie. Oczywiście papież nie uczestniczył w "mniejszych kręgach", ale zawsze był obecny na zgromadzeniu, gdy prezentowano wyniki prac grup roboczych, uważnie słuchając wszystkiego, co zostało powiedziane. Oczywiście podczas przerw również mieliśmy okazję go pozdrowić.

Wielokrotnie mówiono, że synod nie jest parlamentem i że liczy się "wspólne chodzenie". Czy może Pan potwierdzić, że tak właśnie było?

-Tak, mogę to potwierdzić. Różnica między synodem a parlamentem jest oczywista. Nie ma na przykład klubów parlamentarnych. Delegaci modlili się razem, dni zawsze zaczynały się i kończyły modlitwą, a po trzech lub czterech sprawozdaniach było miejsce na cichą rekolekcję. Na początku każdego nowego modułu celebrowano Eucharystię, której przygotowanie powierzano różnym kontynentom lub obrządkom. Delegaci mogli nie tylko "spacerować razem" w Auli Pawła VI, ale także odbyć wspólną pielgrzymkę do katakumb, do korzeni chrześcijaństwa. Na koniec, to prawda, odbyło się głosowanie nad ostateczną syntezą. To chyba jedyny element porównania - choć nieco wymuszonego - z parlamentem.

Więcej

Aborcja "prawem człowieka"?

Podczas gdy różne agencje ONZ poświęcają nieproporcjonalnie dużo czasu i zasobów na pomoc dziewczętom w aborcji, zobowiązania do poprawy ich dostępu do edukacji, wody, urządzeń sanitarnych, żywności i innych pilnych usług humanitarnych często schodzą na dalszy plan.

6 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

Z okazji Międzynarodowego Dnia Dziewcząt, organ traktatowy ONZ, Komitet ds. Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji Kobiet, wydał oświadczenie potwierdzające, że "dostęp... do bezpiecznej i wysokiej jakości aborcji jest prawem człowieka na mocy prawa międzynarodowego, a szczególnie kluczowym dla dziewcząt". Organ ONZ argumentuje, że jeśli dziewczęta nie będą miały dostępu do aborcji, nie będą w stanie prowadzić pełnego życia ani osiągnąć pełnego potencjału, a jeśli nie zostanie zapewniony powszechny dostęp do aborcji, debata na temat jakiegokolwiek innego prawa może okazać się bezwartościowa.

W innym artykule odniosłem się do tego, jak specjalny sprawozdawca ONZ ds. wolności słowa, Irene Kahn, opublikowała raport zalecający rządom i firmom mediów społecznościowych uciszanie tych, którzy wyrażają tradycyjne poglądy na temat małżeństwa, aborcji, seksualności i tożsamości płciowej. Jestem pewien, że jeśli będziesz szukać dalej, możesz znaleźć o wiele więcej przykładów takich decyzji.

Dryf, jaki od lat obiera ONZ i do którego przyłączają się różne instytucje międzynarodowe, jest bardzo niepokojący. Francja podejmuje kroki w celu uznania aborcji za prawo w tekście konstytucji. Francuscy deputowani głosowali z dziwną jednomyślnością, 337 głosami za i tylko 32 przeciw.

Uznanie aborcji za prawo na najwyższym szczeblu byłoby naprawdę poważną sprawą. Ci z nas, którzy wiedzą, że, jak powiedział św. Jan Paweł II, "śmierć niewinnej osoby nigdy nie może być usankcjonowana", złamaliby prawo i mogliby zostać potępieni lub uwięzieni za promowanie tego rodzaju podejścia. 

Czy zdajemy sobie sprawę z konsekwencji tego wszystkiego? 

Niepokojące i jasne jest to, w jaki sposób ONZ realizuje tego rodzaju agendę, i sprawia, że wyraźnie widzimy potencjał tych, którzy promują tę wizję świata i społeczeństwa, która jest znacznie oddalona od naturalnego porządku. Program, który chcą narzucić całemu światu jako nową ideologiczną kolonizację, co potępia papież Franciszek. Aborcja jest dla nich kamieniem węgielnym ich projektu. Dopóki życie nie stanie się dla nas niezbywalną zasadą, ONZ i możni tego świata będą posuwać się naprzód i narzucać swój totalitarny projekt z całą mocą, w tym z prawem.

Prawdą jest, że do tej pory żadna rezolucja ani traktat ONZ nigdy nie uznały aborcji za prawo człowieka. Ale tego rodzaju oświadczenia różnych komitetów torują drogę do tego celu. Tymczasem różne agencje ONZ, w tym UN Women, poświęcają nieproporcjonalnie dużo czasu i zasobów na pomoc dziewczętom w aborcji, podczas gdy zobowiązania do poprawy ich dostępu do edukacji, wody, urządzeń sanitarnych, żywności i innych pilnych usług humanitarnych są często odkładane na dalszy plan.

Istnieje pilna potrzeba uświadomienia sobie ogromnego wyzwania, przed którym stoimy. ONZ i ci, którzy promują tego rodzaju ideologię, posuwają się naprzód bez zmiany kursu. Nadejdzie czas ostatecznego ciosu, w którym prześladowania tych z nas, którzy bronią życia, będą bezpośrednie i pod ochroną prawa. Nie potrwa to już długo. 

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Watykan

Franciszek o wojnie w Ziemi Świętej: "W imię Boga, wystarczy".

Podczas modlitwy Anioł Pański w listopadową niedzielę Ojciec Święty modlił się, aby "w imię Boga zaprzestano ognia" w Palestynie i Izraelu. "Miejcie odwagę powiedzieć dość", modlił się, odnosząc się do wojny w Ziemi Świętej. Komentując Ewangelię, powiedział "nie dla dwulicowości głoszenia jednej rzeczy i czynienia innej".

Francisco Otamendi-5 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek modlił się w Angelus tego 31. niedziela czasu zwykłegoW swojej Ewangelii Jezus gani uczonych w Piśmie i faryzeuszy, którzy nie praktykują tego, co głoszą, że "w imię Boga" wojna w Ziemi Świętej powinna zostać zatrzymana, że "powinni zaprzestać ognia" i że "należy szukać wszelkich możliwych sposobów, aby absolutnie uniknąć rozszerzenia konfliktu".

Co więcej, Papież powiedział tonem udręki, "aby ranni mogli otrzymać pomoc, aby pomoc mogła dotrzeć do mieszkańców Gazy, gdzie sytuacja humanitarna jest tragiczna. Zakładnicy, w tym wiele dzieci, muszą zostać natychmiast uwolnieni i zwróceni rodzinom".

"Pomyślmy o dzieciach zaangażowanych w tę wojnę, podobnie jak na Ukrainie i w innych konfliktach. Módlmy się o siłę, by powiedzieć dość" - zachęcał papież.

Nepal, Afgańczycy, ofiary huraganu

Po odmówieniu modlitwy maryjnej Anioł Pański Franciszek odwiedził niektóre miejsca cierpienia na świecie i powiedział, że jest "blisko ludzi w Nepalu, którzy cierpią z powodu trzęsienia ziemi, a także afgańskich uchodźców, którzy znaleźli schronienie w Pakistanie, ale teraz nie wiedzą, dokąd się udać". Papież modlił się również "za ofiary burz i powodzi we Włoszech i innych krajach".

Odnosząc się do grup pielgrzymów, pozdrowił z uczuciem "was wszystkich, Rzymian i pielgrzymów z innych krajów, w szczególności pielgrzymów z Wiednia i Walencji" oraz z Cagliari. "Proszę, nie zapomnijcie modlić się za mnie", zakończył papież Franciszek. intencja modlitewna w listopadzie.

Nie dla dwulicowości serca i życia

W komentarz do ewangeliiPrzed modlitwą Anioł Pański, odnosząc się do uczonych w Piśmie i faryzeuszy, którzy "mówią, a nie czynią", papież Franciszek zaprosił wszystkich, zwłaszcza tych, którzy mają obowiązki, aby nie byli "dwulicowi" i nie martwili się tylko "o to, by być nieskazitelnymi na zewnątrz".

Komentując fragment Ewangelii według św. Mateusza (23:1-12), zaproponowany na dzisiejszą liturgię, dotyczący słów Jezusa skierowanych do uczonych w Piśmie i faryzeuszy, które papież określił jako "bardzo surowe", papież powiedział dwa aspektyWskazał również na "dystans między tym, co się mówi, a tym, co się robi, oraz prymat tego, co zewnętrzne, nad tym, co wewnętrzne". Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, podkreślił, że wobec przywódców religijnych ludu Izraela, "którzy twierdzą, że nauczają innych Słowa Bożego i są szanowani jako autorytety w świątyni", Jezus kwestionuje "dwulicowość ich życia: głoszą jedno, ale żyją inaczej".

"Jesteśmy delikatni", dodał Franciszek, więc wszyscy doświadczamy "pewnego dystansu między tym, co mówimy, a tym, co robimy". Ale mieć "podwójne serce", żyć "jedną nogą w dwóch butach", to coś innego. Zwłaszcza "kiedy jesteśmy wezwani - w życiu, w społeczeństwie lub w Kościele - do odgrywania odpowiedzialnej roli".

"Zasadą jest bycie wiarygodnym świadkiem".

"Pamiętajmy o tym: nie dla dwulicowości", dodał. "Dla księdza, duszpasterza, polityka, nauczyciela czy rodzica zawsze obowiązuje ta zasada: to, co mówisz, co głosisz innym, musisz najpierw zobowiązać się do życia tym. Aby być autorytatywnym nauczycielem, musisz najpierw być wiarygodnym świadkiem.

Papież Franciszek podsumował to zwyczajowymi pytaniami: "Czy staramy się praktykować to, co głosimy, czy też żyjemy w dwulicowości? Czy mówimy jedno, a robimy co innego? Czy troszczymy się tylko o to, by wyglądać nieskazitelnie na zewnątrz, czy też dbamy o nasze życie wewnętrzne w szczerości serca?".

W modlitwie końcowej Papież poprosił, abyśmy zwrócili się do Maryi Dziewicy. "Niech Ta, która żyła uczciwie i w pokorze serca zgodnie z wolą Bożą, pomoże nam stać się wiarygodnymi świadkami Ewangelii.

AutorFrancisco Otamendi

Samarytanka, która poszła do spowiedzi przy studni Jakuba

Samarytanka przy studni Jakuba jest córką, żoną, matką, nauczycielką, katechetką, odważną i asertywną kobietą, która pozwoliła się uzdrowić, aby stać się nosicielką uzdrowienia dla wielu.

5 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Na stronie Jana 4, 1-30 opowiada o być może jednym z najbardziej obszernych dialogów, jakie kiedykolwiek zostały zapisane w Ewangelii. Nie była to rozmowa Jezusa z apostołem, kapłanem świątynnym czy uczonym w Piśmie. Była to raczej rozmowa z grzeszną, wyobcowaną i naznaczoną kobietą, nie Żydówką, ale Samarytanką. Jezus, który zawsze pragnie dusz, jak wtedy, gdy na krzyżu Kalwarii powiedział "Pragnę", u stóp studni Jakuba powiedział do tej Samarytanki: "Pragnę dusz".Daj mi pić. Ale gdybyście znali dar Boży i rozpoznali tego, który prosi was o wodę, prosilibyście Mnie, a dałbym wam wody żywej. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Kto pije tę wodę (studni) znów będzie pragnął; lecz kto napije się wody, którą Ja mu dam, nigdy pragnąć nie będzie". 

Pod bezlitosnym blaskiem palącego słońca pustyń regionu Samarii, z krajobrazem wybielonym przez suszę i jałowość, maluje się olśniewający kontrast między ludzką rzeczywistością a boskimi obietnicami. Rzeki żywych wód zostaną ofiarowane na tej pustyni, płynąc do wieczności. Dramat życia kobiety cierpiącej na głęboki i nienasycony brak uczuć miał wkrótce ulec przemianie. Do jej zwykłego, codziennego doświadczenia wygnania i opuszczenia przez błąd lub grzech, zostanie jej obiecane doświadczenie wyzwolonych dusz w duchowej intymności z Bogiem, które są splecione po spotkaniu na jakimś decydującym skrzyżowaniu w życiu.

Spragnione serca

Jezus rozmawiał z kobietą anonimową dla czytelników, ale dobrze znaną w swojej wiosce. Przez całe życie starała się wypełnić zauważalne pustki nieudanymi doświadczeniami nieudanej miłości. To właśnie te luki w ludziach stają się pilnymi, ale bezowocnymi poszukiwaniami. Samarytanka doświadczyła pięciu nieudanych doświadczeń miłosnych, których nie można było dłużej ukrywać ani usprawiedliwiać.

Te pięć rozstań miłosnych pojawiło się w jej życiu wraz z niepewnością, pogardą, zaniedbaniem, porzuceniem, nieistotnością, apatią, smutkiem i opuszczeniem. Ale jak podlewać pustynię Samarii, aż zakwitnie, i jak przekształcić życie, które zostało ograbione z tak wielu niewinności, celu, spełnienia i szczęścia? Jest to pytanie tak często słyszane w gabinetach psychologów, doradców życiowych i przewodników duchowych. Odpowiedź brzmi następująco: tylko przyjmując ofertę nie do odrzucenia: Stwórca mórz i rzek zmieni bieg jednej z nich, aby przepchnąć ją przez suche serce, aż nasiąknie nowymi złudzeniami i nadziejami.

Ludzkość z kobiecą twarzą

Samarytanka to nie tylko twarz kobiety zużytej lub starzejącej się od ciosów życia; to także ta, która w tamtym czasie reprezentowała grzechy wszystkich mieszkańców Samarii, którzy zbudowali świątynię na górze Gerizim w nieposłuszeństwie Bogu, oddzielając się od żydowskiej religii i zwyczajów. Samarytanie w pewnych okresach swojej historii czcili pięciu bogów sprowadzonych z pięciu pogańskich regionów. Kiedy Jezus przemawia do kobiety, która miała pięciu mężów, mówi do całego regionu.

Grzechy osobiste i grzechy społeczne często przypominają się i przeplatają. Grzeszna ludzkość ma twarz zranionej kobiety, a grzech narodu ma swoje źródło w bólu dziecka zgwałconego z niewinności lub istoty, której odebrano godność i przeznaczenie.

Konfesjonał przy studni

Studnia Jakuba to zaimprowizowany konfesjonał, do którego będą przybywać dusze spragnione miłości, ale przepełnione bólem. Rany z przeszłości to zanieczyszczona i stojąca woda, która grozi chorobą. Pragnienie w sercu zranionej kobiety ma wiele imion i przymiotników: pragnienie znaczenia, piękna, młodości, celu, udanego macierzyństwa z owocami i dziedzictwem. Pan Jezus, lekarz i uzdrowiciel przebitych serc, wskazuje i potwierdza, że potrzeby duszy są tak samo realne dla przetrwania, jak potrzeby ciała, i oferuje hojne porcje miłości i przebaczenia. "Zaczerpnijcie z wody, którą wam ofiaruję, bo nadejdzie czas, i to już blisko, kiedy Prawdziwi czciciele będą czcić Ojca w duchu i w prawdzie." Cóż za zapowiedź! Cóż za proroctwo dla świata, który tęskni za tym, co najbardziej by go podtrzymywało: za stałą obecnością jego Boga! I cóż za oferta tak niemożliwa do odrzucenia!

Nadszedł czas, aby przestać żebrać o okruchy miłości, gdy przemawia do ciebie Chleb Życia. A jeśli przyjmiesz Boży dar, wyjdź z anonimowości i pozwól się rozpoznać jako wolna i uzdrowiona kobieta.
Uzdrowiona kobieta będzie umiejscowiona i upoważniona do przemiany wielu, tak jak pod koniec Ewangelii Jana 4, kiedy to ona, a nie uczniowie Jezusa, ewangelizowała Samarię. Ona jest córką, żoną, córką matkaNauczycielka, katechetka, odważna i asertywna kobieta, która pozwoliła się uzdrowić, aby stać się nosicielką uzdrowienia dla wielu. Ty również usiądź z Jezusem w "studni Jakuba", a jeszcze lepiej w konfesjonale i przed Najświętszym Sakramentem, aby rozpocząć lub zakończyć najbardziej obszerny i pełny dialog, jaki kiedykolwiek z Nim prowadziłeś, i zapewniam cię że już nigdy nie będziesz spragniony.

AutorMartha Reyes

Doktor psychologii klinicznej.

Ruchy i parafie

Integracja różnych ruchów i charyzmatów w życiu parafii napotyka czasem na sytuacje trudne do opanowania.

5 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

Przeczytałem raport w sekcji Doświadczenia w numerze Omnes 732 z października 2023 r., który dotyczy Forum Omnes na temat Integracja grup kościelnych z życiem parafialnym. Ciekawy temat, na który nasuwa się kilka uwag.

Kilka lat temu - nie pamiętam ile, musiałbym sobie przypomnieć - zlecono mi napisanie artykułu na temat obecności ruchów kościelnych w parafiach, dla tego samego czasopisma, które w tamtym czasie nosiło jeszcze nazwę "Palabra". Ówczesny biskup diecezjalny Getafe, Joaquín María López de Andújar, zasugerował komentarz oparty na jego doświadczeniu. Uważał, że kiedy nowy ruch lub charyzmat pojawia się w diecezji, a może w parafii, tak jak w ramach odniesienia tego Forum Omnes, sytuacja jest podobna do sytuacji rodzica, któremu rodzi się kolejne dziecko; niektórzy rodzice radzą sobie bardzo dobrze, dostosowują przestrzeń życiową, jeśli to konieczne, wstawiają łóżko piętrowe tam, gdzie było łóżko itp. i nie ma problemu; ale inni nie wiedzą, jak poradzić sobie z nowym dzieckiem.

Ograniczę się teraz do podkreślenia czegoś, co María Dolores Negrillo, z zarządu Cursillos in Christianity, powiedziała podczas Forum, odnosząc się do księży, którzy ich nie przyjmują i odpowiadają, gdy jeden z członków ruchu przychodzi z propozycją współpracy w parafii: "...".Z całą sympatią muszę powiedzieć, że wszystkie grupy są gotowe i nie wiemy, co z tobą zrobić."; lub, w innych przypadkach: "Komplikują nasze życie; nie chcemy ich.". Rzeczywiście, takie rzeczy się zdarzają. 

Komentarz Lópeza de Andújara, ponieważ coś podobnego czasami dzieje się z biskupami diecezjalnymi, na przykład w odniesieniu do diakonów stałych lub Ordo virginum. Można wyjaśnić, że nie ma obowiązku posiadania ani jednego (diakoni), ani drugiego (dziewice); w praktyce istnieje ogromna dysproporcja między różnymi diecezjami, na przykład w przypadku diakonów stałych, którzy przekraczają 60 w Sewilli lub 12 w Getafe, podczas gdy w niektórych nie ma ich wcale.

Podobnie stwierdzamy, że nie wszyscy księża pozwalają na ustanowienie Drogi Neokatechumenalnej w swojej parafii. Zaczynają od katechezy głoszenia, ale nie zawsze je dopuszczają. Nie ma wątpliwości, że Droga czyni wiele dobra wielu duszom, w tym wielu kapłanom, którzy nie tylko w niej uczestniczą, ale także sami "idą". Niezwykłe jest również to, że często "chodzą" całe rodziny, rodzice i dzieci. Istnieje jednak obawa przed ryzykiem przekształcenia parafii i skonfigurowania jej w stylu Drogi.

Nie zawsze tak jest, podobnie jak w przypadku księży diecezjalnych związanych z innymi duchowościami: Komunia i Wyzwolenie, Stowarzyszenie Kapłańskie Świętego Krzyża, Focolare... Jeśli się zmieniają, parafia idzie dalej bez traumy czy rozłamu.

Mój wniosek: w tej kwestii należy poczynić znaczne postępy, w tym sensie, że w sprawozdaniu podkreślono: "Wszyscy zgodzili się na dialog".

Świat

Siostra Nabila ze Strefy Gazy: "Ryzykujemy życiem w każdej minucie".

Nabila Saleh, zakonnica ze Zgromadzenia Różańca Jerozolimskiego, mieszkająca w Strefie Gazy, dzieli się z Omnes niezwykle trudną sytuacją w tym regionie. Papież codziennie odwiedza parafię Świętej Rodziny na tym obszarze, który stał się prawdziwym "obozem dla uchodźców".

Federico Piana-5 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Siostra Nabila od czasu do czasu wychodzi z domu. Jeśli choć na chwilę ostrzał daje jej wytchnienie, wychyla nos z parafii Świętej Rodziny i z sercem w gardle przemierza zdewastowane, upiorne ulice. Budynki zrównane z ziemią, krew i śmierć. 

Gazy już nie ma, albo prawie nie ma. 

Tempo życia Nabila Saleh jest szybkie. Zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Różańcowych w Jerozolimie wie, że pozostanie na zewnątrz, udanie się w poszukiwaniu jedzenia lub sprawdzenie, czy szkoła, w której jeszcze kilka tygodni temu uczyła wraz z towarzyszkami, nie jest plądrowana i dewastowana, może również oznaczać, że nigdy nie wróci do jedynego łacińskiego kościoła w mieście, który stał się schronieniem dla 600 chrześcijan. Biedni chrześcijanie, którzy stracili wszystko, nie mają już domu, często nawet dzieci. A dzieci nie mają już nawet rodziców.

"Boją się. Mają przed oczami obrazy greckiej parafii prawosławnej, w którą uderzyły bomby. Tego dnia zginęło osiemnastu chrześcijan, w tym ośmiu nieletnich. Ranni zostali tu przez nas przyjęci", mówi Omnes siostra Nabila.

Dzieci również objęte opieką

W grupie 600 zdesperowanych osób znajduje się również 100 dzieci, z których wiele jest niepełnosprawnych i wymaga specjalnej i stałej opieki. Są to dzieci, którymi opiekują się zakonnice Matki Teresy, które znalazły zakwaterowanie u starszych ludzi, którzy opiekują się nimi przez całą dobę.

Parafia Świętej Rodziny w Gazie

"Potrzebujemy tu wszystkiego", wyjaśnia zakonnica, "ponieważ brakuje nam jedzenia, wody, lekarstw. Nie mamy już paliwa: wystarczy nam go jeszcze na tydzień, a potem nie wiemy, co się stanie. Sytuacja jest bardzo trudna, z powodu bombardowań ryzykujemy życiem w każdej minucie. 

Nigdzie nie jest bezpiecznie

Relacja Nabila staje się bardziej wyrazista, gdy ujawnia, że szkoła w mieście, którą prowadzi jej kongregacja, przyjęła muzułmańskich uchodźców do swoich klas na początku wojny, ale potem "musieliśmy porzucić wszystko, ponieważ szkoła znajduje się w pobliżu szpitala, za którym znajduje się posterunek wojskowy Hamasu, a ostrzał nasilił się w tym samym obszarze".

Na szczęście, biorąc pod uwagę niemożność dotarcia do szpitala, w Sagrada Família jest czterech lekarzy, którzy opiekują się rannymi. Robią to niestrudzenie i z wielkim trudem.

Nadzieja nie umiera

Łacińska parafia w Gazie może być uważana za prawdziwy obóz dla uchodźców. Prowadzi ją z miłością i oddaniem prawie wyłącznie żeńska grupa, mówi zakonnica: "Trzy siostry ze Zgromadzenia Różańcowego, dwie siostry Słowa Wcielonego i trzy siostry Matki Teresy. Jest też zakonnik, ojciec Iusuf, wikariusz parafii.

Proboszcz parafii, ksiądz Gabriele Romanelli, został uwięziony w Jerozolimie, gdy Strefa została zamknięta, ale nigdy nie przegapił okazji, nawet z daleka, aby zachęcić i pocieszyć swoich wiernych. Ludzie - dodaje siostra Nabila - nie stracili nadziei. Uczestniczą w dwóch codziennych mszach w naszym kościele i z zapałem odmawiają Różaniec Święty.

Bliskość papieża

Osobą, która odbiera telefon, gdy papież Franciszek dzwoni do parafii - teraz prawie codziennie - aby dowiedzieć się o sytuacji, jest zwykle sama Nabila. "Mówimy mu o wszystkim, co się tutaj dzieje. Rozmowa z nim i świadomość, że się za nas modli, dodaje nam odwagi i siły do dalszego działania.

Ludzie, mówi zakonnica, "kiedy wiedzą, że papież zadzwonił, dziękują Bogu. Przeżywają to wszystko z wielką radością.

AutorFederico Piana

 Dziennikarz. Pracuje dla Radia Watykańskiego i współpracuje z L'Osservatore Romano.

Nauczanie papieża

Zaufanie i troska

W październiku w Rzymie odbyło się Zgromadzenie Synodalne, którego celem było "umieszczenie Boga z powrotem w centrum naszego spojrzenia".. Ponadto papież opublikował adhortacje apostolskie Laudate Deumw trosce o nasz wspólny dom, oraz C'est la confianceo św. Teresie od Dzieciątka Jezus.

Ramiro Pellitero-4 października 2023 r.-Czas czytania: 9 minuty

W czasach kryzysu chrześcijanie zwracają się ku wierze, która polega na zaufaniu; a to oznacza, że podobnie jak Jezus, mamy troszczyć się o innych i otaczający nas świat. 

Dzięki tej propozycji Franciszek zachowuje pełną ciągłość z początkami swojego pontyfikatu, w drodze do jego jedenastej rocznicy. Wówczas (13 maja 2013 r.) nakreślił swój program w cieniu św. Józefa, którego misją, owocem wiary, było nic innego jak strzeżenie Bożych darów i służenie Jego miłościwemu planowi zbawienia. 

W ostatnich tygodniach, po podróży do Marsylii, 4 października papież zainaugurował pierwszą fazę prac zgromadzenia synodalnego poświęconego synodalności. Tego samego dnia opublikowano adhortację apostolską Laudate Deum w sprawie kryzysu klimatycznego. W połowie miesiąca podpisał adhortację apostolską To jest zaufanie, w 150. rocznicę urodzin świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. 

Marsylia: przeżyty "dreszcz" wiary 

Papież udał się do Marsylii, aby wziąć udział w obchodach święta Spotkania śródziemnomorskieMigracja na rzecz bardziej humanitarnego świata, w którym nadzieja i braterstwo mają swoje miejsce", w którym biskupi i burmistrzowie regionu przewodzą procesowi promowania bardziej humanitarnego świata, w którym nadzieja i braterstwo mają swoje miejsce. W tle znajduje się złożona kwestia migrantów przybywających - lub ginących - na przykład przez Morze Śródziemne. 

Podróż zakończyła się na stadionie Welodromz Masa gdzie argumentował, że "potrzebujemy dreszczyku". podobnie jak Jan Chrzciciel w łonie swojej matki Elżbiety, kiedy otrzymał wizytę Maryi, która nosiła Mesjasza. 

"To "Drżenie", wskazał następca Piotra, "jest przeciwieństwem serca, które jest nudne, zimne, wygodne w spokojnym życiu, które jest osłonięte obojętnością i staje się nieprzepuszczalne, które twardnieje, niewrażliwe na wszystko i wszystkich, nawet na tragiczne odrzucenie ludzkiego życia, które dziś jest odrzucane w tak wielu ludziach, którzy emigrują, a także w tak wielu nienarodzonych dzieciach i tak wielu opuszczonych starcach". (homilia 23-IX-2023). Podsumowanie przesłania papieża w Marsylii mogłoby brzmieć: musimy wybrać braterstwo zamiast obojętności. 

Synod z miejsca zaufania

Dwa wystąpienia papieża (homilia i przemówienie na początku październikowego zgromadzenia synodalnego) nadały ton pracy w tych tygodniach. 

Homilia z 4 października rozpoczęła się od rozważania modlitwy Jezusa do Ojca: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je maluczkim". (Mt 11, 25). Modlitwa ta reprezentuje spojrzenie Jezusa pośród trudności, jakie napotyka (sprzeczności, oskarżenia, prześladowania). 

Doświadcza prawdziwego "duszpasterskiego spustoszenia", ale nie zniechęca się: "Dlatego w chwili opuszczenia Jezus ma spojrzenie, które sięga dalej: wychwala mądrość Ojca i jest w stanie dostrzec ukryte dobro, które rośnie, ziarno Słowa przyjęte przez prostych, światło Królestwa Bożego, które toruje sobie drogę nawet w nocy". 

Uczestnictwo w spojrzeniu Jezusa 

Z tego spojrzenia na Jezusa i z odniesieniami do św. Jana XXIII (por.. Alokucja na początku Soboru Watykańskiego II, 11-X-1962) i Benedykta XVI (por.. Medytacja na rozpoczęcie synodu poświęconego nowej ewangelizacji, 8 października 2012 r.), Franciszek deklaruje: "To jest główne zadanie Synodu: postawić Boga z powrotem w centrum naszego spojrzenia, być Kościołem, który patrzy na ludzkość z miłosierdziem". A wszystko to za podszeptem Ducha Świętego. 

Tylko w ten sposób, dodaje, możemy być, jak proponował św. Paweł VI, Kościołem, który "odbywa się kolokwium". (encyklika Ecclesiam suam, n. 34), "który nie nakłada ciężarów, lecz łagodne jarzmo". (Mt 11:30). 

Po trzecie, spojrzenie Jezusa, które błogosławi i wita, i które chcemy uczynić naszym własnym, "ratuje nas przed popadnięciem w niebezpieczne pokusy".. Franciszek wskazuje na trzy pokusy: sztywność, letniość i zmęczenie.. W ich obliczu spojrzenie Jezusa zwraca się ku nam "pokorny, energiczny i radosny", Kościół jest w stanie pośród podziałów i konfliktów wewnątrz i na zewnątrz Kościoła, które muszą zostać "naprawione" i "oczyszczone", jak to uczynił św. Oczywiście nie w sobie samym, który jest święty i nietykalny ze względu na swoją boską stronę, ale w nas. "Wszyscy bowiem jesteśmy ludem przebaczonych grzeszników - zarówno grzeszników, jak i przebaczonych - zawsze potrzebujących powrotu do źródła, którym jest Jezus, i ponownego wyruszenia na drogi Ducha, aby Jego Ewangelia mogła dotrzeć do wszystkich". 

Duch Święty, protagonista harmonii

W swoim przemówieniu wygłoszonym tego samego dnia, 4 października, Franciszek rozpoczął od wskazania, dlaczego wybrał temat synodalności na ten synod (nie był to łatwy wybór). Był to jeden z tematów pożądanych przez biskupów z całego świata, obok tematu kapłanów i kwestii społecznej. 

Po przypomnieniu, jak często w ostatnich miesiącach, czym synod "nie jest" (ani parlamentem, ani spotkaniem przyjaciół), podkreślił temat bardzo mu bliski: w synodzie jest główny bohater, którym nie jest nikt z nas, Duch Święty. 

"Nie zapominajmy, bracia i siostry, że protagonistą Synodu nie jesteśmy my: jest nim Duch Święty. I jeśli Duch Święty jest wśród nas, aby nas prowadzić, będzie to dobry Synod. Jeśli wśród nas są inne sposoby posuwania się naprzód z powodu ludzkich, osobistych lub ideologicznych interesów, nie będzie to Synod, będzie to bardziej parlamentarne spotkanie, które jest czymś innym. Synod jest drogą wytyczoną przez Ducha Świętego".

On jednoczy nas w harmonii, harmonii wszystkich różnic. Jeśli nie ma harmonii, nie ma Ducha: to On ją tworzy".

Duch Święty jest jak matka, która prowadzi i pociesza; jak karczmarz, któremu Dobry Samarytanin powierzył człowieka pobitego na drodze (por. Łk 10, 25-37). Rozeznawanie synodalne polega właśnie na uczeniu się słuchania różnych głosów Ducha. W odrzucaniu pokus krytyki "pod stołem". i duchowa światowość. Priorytetem nie jest mówienie, ale słuchanie. Słuchanie w tej "przerwie", którą cały Kościół robi w tym miesiącu, jak w świętą sobotę, aby słuchać tego, co Duch Święty chce, abyśmy zobaczyli. 

Laudate Deumw sprawie kryzysu klimatycznego

Zaufanie do Boga, właściwe wierze (stąd termin "wierny" = ten, który ma zaufanie), daje nam również zdolność do ufania tym, którzy nas otaczają. I prowadzi nas do troski o to, co należy do wspólnego dobra, począwszy od ludzkiej godności i troski o ziemię dla wszystkich. 

Wezwanie Laudate Deum (LD) jest kontynuacją encykliki Laudato si' (LS) w sprawie troski o nasz wspólny dom (2015). 

Dramat moralny

W kontekście nauki społecznej Kościoła, Papież wychodzi tu również od zdumionego spojrzenia Jezusa na cuda stworzenia Jego Ojca: "...".Spójrz na lilie polne...". (Mt 6, 28-29). Obecnie, dla kontrastu i w wielu przypadkach, mamy do czynienia z prawdziwym dramatem moralnym obejmującym różne przypadki tego, co nazywa się "grzechem strukturalnym" (por. encyklika Sollicitudo rei socialis, 36; Katechizm Kościoła Katolickiego, 1869).

Franciszek zdecydowanie potwierdza istnienie globalnego kryzysu klimatycznego (nn. 5-19), w którym przyczyny ludzkie, jeśli nie jedyne, mają duże znaczenie, nawet jeśli czasami zaprzecza się temu lub wątpi w opinię publiczną; potwierdza również, że niektóre szkody i zagrożenia będą nieodwracalne przez być może setki lat. I że lepiej jest zapobiec katastrofie, niż żałować jej z powodu zaniedbania. "Nie wymaga się od nas niczego więcej niż pewnej odpowiedzialności za dziedzictwo, które pozostawimy za sobą po przejściu przez ten świat." (n. 18). Co więcej, jak pokazała pandemia COVID-19, wszystko jest ze sobą powiązane i nikt nie jest zbawiony w pojedynkę..

Ubolewa nad paradygmatem technokratycznym, który wciąż postępuje za degradacją środowiska. Jest to sposób myślenia "tak jakby prawda, dobro i rzeczywistość spontanicznie wypływały z tej samej technologicznej i ekonomicznej mocy". (LS 105); tak jakby wszystko można było rozwiązać poprzez nieskończony lub nieograniczony wzrost (LS 106). Dlatego właśnie konieczne jest przemyślenie naszego wykorzystania mocy (LS 24 i nast.), jego znaczenie i ograniczenia, zwłaszcza w przypadku braku solidnej etyki i prawdziwie ludzkiej duchowości. 

Brak skutecznej polityki międzynarodowej

Następnie, w trzecim punkcie, potępia słabość polityki międzynarodowej (LS 34 i nast.) i rolę, jaką w niej odgrywa. konferencje klimatyczne z jego postępami i porażkami. Negocjacje nie posuwają się naprzód z powodu krajów, które przedkładają swoje interesy narodowe nad globalne dobro wspólne (LS 169), ze wszystkimi tego konsekwencjami w kategoriach "brak świadomości i odpowiedzialności". (LD 52). 

Piąta część poświęcona jest oczekiwaniom papieża na COP28 w Dubaju (Zjednoczone Emiraty Arabskie), który odbędzie się w dniach od 20 listopada do 12 grudnia 2023 r. "Musimy przezwyciężyć logikę pojawiania się jako czujące istoty, a jednocześnie nie mieć odwagi, by wprowadzić znaczące zmiany". (LD 56). 

Szósty i ostatni punkt dokumentu określa ".duchowe motywacje". (nn. 61 i nast.) ".które wypływają z własnej wiary", szczególnie dla wiernych katolików, zachęcając jednocześnie do tego samego innych wierzących. Uznanie Boga jako Stwórcy, szacunek dla świata, mądrość, która z niego wypływa i wdzięczność za to wszystko są skondensowane w samej postawie Jezusa, gdy kontemplował rzeczywistość stworzoną i zachęcał swoich uczniów do kultywowania podobnych postaw (por. n. 64). Co więcej, świat zostanie odnowiony w relacji do zmartwychwstałego Chrystusa, który obejmuje wszystkie stworzenia i kieruje je ku przeznaczeniu pełni, tak że w najmniejszych rzeczywistościach jest mistyka i że "Świat śpiewa o nieskończonej Miłości: jak możemy o nią nie dbać? (n. 65).

W obliczu paradygmatu technokratycznego, światopogląd judeochrześcijański zachęca nas do podtrzymywania "usytuowany antropocentryzm", to znaczy, że ludzkie życie jest umieszczone w kontekście wszystkich stworzeń, które tworzą "uniwersalna rodzina (LS 89, LD 68). 

Propozycja papieża dla wiernych katolików jest jasna: indywidualnie pojednać się ze światem, w którym żyjemy, upiększyć go własnym wkładem. Jednocześnie promować odpowiednią politykę krajową i międzynarodową. W każdym razie to, co jest ważne, mówi Franciszek, to "Pamiętaj, że nie ma trwałej zmiany bez zmiany kulturowej, bez dojrzewania w sposobie życia i przekonaniach społeczeństw, a nie ma zmiany kulturowej bez zmian w ludziach". (LD 70). Obejmuje to ważne znaki kulturowe - które mogą zachęcać do procesów transformacji na poziomie społecznym i politycznym - na poziomie osobistym, rodzinnym i wspólnotowym: "Wysiłki gospodarstw domowych zmierzające do zmniejszenia zanieczyszczenia, ograniczenia ilości odpadów i mądrej konsumpcji tworzą nową kulturę". (LD 71). Pozwoli to na poczynienie postępów "na ścieżce wzajemnej troski"..

C'est la confiance"Sekret" świętej Teresy: "sekret" świętej Teresy

Wezwanie C'est la confiance (Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza (15-X-2023), dosłownie proponuje przesłanie św. Teresy: "Zaufanie i tylko zaufanie może doprowadzić nas do Miłości". (n. 1). Franciszek dodaje: "Z ufnością źródło łaski przelewa się w naszym życiu, Ewangelia staje się w nas ciałem i przemienia nas w kanały miłosierdzia dla naszych braci i sióstr". (CC 2).

"Atrakcyjność" Jezusa 

Pierwsza sekcja, "Jezus dla innych"podkreśla dwa światła, które świecą w relacji Therese z Jezusem.

Po pierwsze, jego misyjna dusza, ponieważ, jak w każdym autentycznym spotkaniu z Chrystusem, jej doświadczenie wiary wezwało ją do misji. "Teresa była w stanie zdefiniować swoją misję tymi słowami: "W niebie będę pragnęła tego samego, czego pragnę teraz na ziemi: kochać Jezusa i sprawić, by był kochany"". (CC 9). 

Co więcej, rozumie, że Jezus, przyciągając ją do siebie, przyciąga również do siebie dusze, które kocha, bez napięcia i wysiłku. Dzieje się to na podstawie łaski chrztu i poprzez działanie Ducha Świętego, który w efekcie uwalnia nas od samoodniesienia., egocentrycznej świętości. 

Druga sekcja, "ścieżka zaufania i miłości", wyraża przesłanie tego wielkiego świętego, który zrozumiał, o co Bóg prosi "maluczkich". Przesłanie znane również jako "ścieżka duchowego dzieciństwa. Jest to droga, którą, jak słusznie zauważa Papież, każdy może podążać i która, mogę dodać, znalazła inne formy i wyrażenia w świętych, takich jak Karol de Foucauld i Josemaría Escrivá. 

Poza wszelką zasługą, codzienne porzucenie

Franciszek wyjaśnia to, przechodząc do teologicznego rdzenia swojego dokumentu: w obliczu pelagiańskiej idei świętości (por. Gaudete et exsultate47-62), "Teresa zawsze podkreśla prymat Bożego działania, Jego łaski". (CC 17).

O co prosi nas Jezus? Nie prosi o wielkie czyny, ale o "tylko porzucenie i wdzięczność".. Nie oznacza to, z naszej strony, przyznania się do pewnego konformizmu czy cichości, ale raczej, wskazuje Papież w odniesieniu do świętego, "Jego bezgraniczna ufność zachęca tych, którzy czują się kruchi, ograniczeni, grzeszni, aby odpuścili i przemienili się, aby sięgnąć wysoko". (CC 21).

Jak widzimy, to zaufanie i porzucenie nie dotyczą tylko własnego uświęcenia i zbawienia, ale obejmują całe życie, uwalniając je od wszelkiego strachu: "Pełne zaufanie, które staje się porzuceniem w Miłości, uwalnia nas od obsesyjnych kalkulacji, od ciągłego martwienia się o przyszłość, od lęków, które odbierają nam spokój."(CC 24). Jest to "święte porzucenie".

Pośród ciemności, najmocniejsza nadzieja

Tą ufnością, nawet pośród najbardziej absolutnej duchowej ciemności, żyła Teresa, która osobiście utożsamiała się z ciemnością, której Jezus chciał doświadczyć na Kalwarii za grzeszników. Ona "czuje się siostrą ateistów i zasiada, jak Jezus, do stołu z grzesznikami (por. Mt 9:10-13).. Wstawiaj się za nimi, nieustannie odnawiając ich akt wiary, zawsze w pełnej miłości komunii z Panem." (CC 26). 

Spojrzenie na nieskończone miłosierdzie Boga, wraz ze świadomością dramatu grzechu (papież podejmuje relację świętej o potępieniu zbrodniarza Henriego Pranziniego) budują trampolinę, z której Teresa formułuje swoje przesłanie. 

Miłość i prostota w sercu Kościoła 

Trzecia sekcja adhortacji formułuje to przesłanie w zwartej formie: "Będę miłością". Następca Piotra zauważa, że jest ona przykładem tego, jak miłość do Boga jest zarówno eklezjalna, jak i bardzo osobista, serce do serca. "W sercu Kościoła, mojej Matki".zdecydował, "Będę miłością". Francisco dodaje: "Takie odkrycie serca Kościoła jest również wielkim światłem dla nas dzisiaj, abyśmy nie byli zgorszeni ograniczeniami i słabościami instytucji kościelnej, naznaczonej niejasnościami i grzechami, ale abyśmy weszli w jej płonące serce miłości, które zostało rozpalone w dniu Pięćdziesiątnicy dzięki darowi Ducha Świętego". (CC 41).

Dokładnie "W ten sposób doszedł do ostatecznej osobistej syntezy Ewangelii, która rozpoczęła się od całkowitego zaufania i zakończyła się całkowitym darem dla innych."(CC 44). A to wyraża "serce Ewangelii". (CC 48).

Papież podsumowuje, wskazując, że "Musimy jeszcze podjąć tę genialną intuicję Teresy i wyciągnąć z niej konsekwencje teoretyczne i praktyczne, doktrynalne i duszpasterskie, osobiste i wspólnotowe. Potrzeba do tego odwagi i wewnętrznej wolności". (CC 50). 

Kino

Ana, z "Madre no hay más que una": "Nie spełniam się sama: jestem w relacji z innymi".

20 października ukazał się film dokumentalny "Madre no hay más que una", hołd dla macierzyństwa oparty na zeznaniach sześciu matek, które opowiadają o swoich doświadczeniach. W Omnes przeprowadziliśmy wywiad z Aną, jedną z bohaterek.

Loreto Rios-4 października 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Film dokumentalny "Madre no hay más que una", będący hołdem dla macierzyństwa na przykładzie sześciu konkretnych matek, został wydany w piątek 20 października: Ana, BlancaIsa, Olatz, María i Bea. Wyreżyserowany przez Jesúsa Garcíę ("Medjugorje, la película") i wyprodukowany przez Gospa Arts, "Madre no hay más que una" pokazuje świadectwa tych sześciu matek w czasach, gdy rodzi się coraz mniej dzieci, a nawet pary wielodzietne są osądzane.

Możesz zobaczyć kina, w których możesz cieszyć się filmem i uzyskać więcej informacji tutaj.

Zwiastun filmu "Madre no hay más que una" (Matka jest tylko jedna)

W Omnes przeprowadziliśmy wywiad z Aną, jedną z bohaterek, doktorem filologii, która poświęca się badaniom starożytnych manuskryptów i rękopisów. Kilka miesięcy temu pojawiła się w ABC ponieważ nie pozwolono jej wsiąść do pociągu z czwórką dzieci.

Co oznaczało dla Ciebie macierzyństwo?

To była przytłaczająca niespodzianka, która trwa do dziś. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że macierzyństwo może zmienić moje życie w taki sposób, wypełniając wszystko nową pełnią. Moje dzieci pomogły mi na nowo i z wdzięcznością spojrzeć na moich własnych rodziców, jeszcze bardziej zachwycić się tajemnicą, jaką jest życie, a nawet głębiej zrozumieć jego sens: patrzę na moje dzieci i szybko rozumiem, że jestem tutaj, aby kochać i być kochaną, że ponieważ zostałam powołana do istnienia, mam niezbywalną wartość i piękno. Co więcej, życie z nimi pozwala mi na nowo odkryć w sobie dziecko, pomaga mi stać się małą, prostą, radosną.

W jaki sposób twoje powołanie do małżeństwa sprawia, że wzrastasz w swojej relacji z Bogiem?

Moje małżeństwo jest największym darem, jaki otrzymałam od Boga, z niego rodzą się nasze dzieci: sposób, w jaki znalazłam mojego męża wbrew wszelkim przeciwnościom i sposób, w jaki mnie uzupełnia, daje mi absolutną pewność, że istnieje opatrznościowy Bóg, który sprawił, że nasze drogi się skrzyżowały; mój mąż jest moim miejscem odpoczynku, niezbędną pomocą, moją największą radością.

Jednocześnie możliwość wzajemnego dawania siebie, jaką oznacza małżeństwo, pomaga mi zrozumieć dynamikę daru, w której nasze życie znajduje swój najgłębszy sens: jestem stworzony, aby dawać swoje życie i wiem o tym, ponieważ w tym dawaniu sobie nawzajem doświadczamy coraz więcej szczęścia.

W dzisiejszym społeczeństwie często kładzie się nacisk na fakt, że macierzyństwo oznacza rezygnację z innych rzeczy, takich jak rozwój zawodowy. Czy podzielasz tę opinię?

Dla mnie pierwszym błędem w tej diatrybie jest umieszczenie rodziny i pracy w tym samym miejscu, tak jakby pogodzenie tych dwóch było na równi. Moje macierzyństwo i moja odpowiedzialność kształtują mnie ontologicznie, ale nie moja praca, którą kocham i którą przeżywam jako misję, ale która w żaden sposób nie jest na równi z moim mężem i moimi dziećmi.

Dla mnie jest raczej odwrotnie, uważam, że praca powinna być dostosowana do rodziny, do jej rytmu i potrzeb, na ile to możliwe. Co więcej, jeśli moje dzieci wniosły coś do mojej pracy, to jest to możliwość przeżywania jej w bardzo swobodny sposób, bez wkładania w nią wykuwania mojej samooceny; moje życie jest już pełne, niezależnie od moich wyników w pracy. W rzeczywistości wyrażenie "spełnienie zawodowe" nigdy mnie nie przekonywało; między innymi dlatego, że nie spełniam się sama: jestem w relacji z innymi, którzy czynią mnie żoną, matką, a także nauczycielką.

Co było największym wyzwaniem w byciu matką?

Dla mnie największym wyzwaniem, największą trudnością jest zrozumienie, że nie mogę uwolnić moich dzieci od cierpienia, co wyjaśniam w filmie; jest to dla mnie bardzo trudne, chociaż wiem, że tak jest i że w rzeczywistości nie mogę wpaść w iluzję lub pułapkę próbowania utrzymania ich w bańce. Dla matki cierpienie dziecka boli bardziej niż jej własne.

¿PDlaczego ludzie powinni zobaczyć ten film?

Myślę, że ten film jest darem, ponieważ pokazuje, że poddanie się, zmęczenie, wyrzeczenie się siebie, dalekie od bycia wrogiem szczęścia, są jego odskocznią. Zasmuca mnie to, że coraz częściej mówimy o dzieciach jako o ciężarze, a nie jako o ogromnym darze, którego nigdy nie będziemy mieli wystarczająco dużo, aby go kontemplować, zrozumieć lub być za niego wdzięcznym. Myślę, że żyjemy w społeczeństwie, które proponuje bardzo hedonistyczną i indywidualistyczną koncepcję szczęścia, dla której macierzyństwo jest przedstawiane jako przeszkoda; i w tym sensie wydaje mi się, że świadectwo każdej z matek, które pojawiają się w filmie, udaje się pokazać, że najgłębsza radość jest ukryta między pieluchami i zmęczeniem, ale także między śmiechem, uściskami i cennymi rozmowami przed snem.

Stany Zjednoczone

Diecezje w Stanach Zjednoczonych celebrują "czerwoną mszę".

Każdego roku w październiku diecezje w Ameryce Północnej odprawiają tak zwaną "Czerwoną Mszę". Ceremonia ta przywołuje Boże przewodnictwo i błogosławieństwo dla członków społeczności prawniczej i urzędników państwowych.

Gonzalo Meza-4 października 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Każdego roku w październiku diecezje w Ameryce Północnej celebrują tak zwaną "Czerwoną Mszę", której nazwa pochodzi od koloru liturgicznego Mszy wotywnej o Duchu Świętym. Ceremonia ta przywołuje Boże prowadzenie i błogosławieństwo dla członków społeczności prawniczej i urzędników państwowych, którzy są głównymi gośćmi tej liturgii. Uczestniczą w niej sędziowie, prawnicy, urzędnicy państwowi i członkowie prawniczej społeczności akademickiej. Chociaż w większości diecezji msza ta odbywa się w niedzielę poprzedzającą pierwszy poniedziałek października (początek kadencji Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych), niektóre jurysdykcje organizują ją później w październiku.

Pierwsza Czerwona Msza została odprawiona w Nowym Jorku w październiku 1928 roku. Jej początki sięgają jednak XIII wieku. Uważa się, że pierwsza taka liturgia, skupiająca się na sędziach, miała miejsce w katedrze w Paryżu w 1245 roku, a następnie rozprzestrzeniła się w całej Europie. Chociaż kolor czerwony ma dziś znaczenie teologiczne odnoszące się do ognia i obecności Ducha Świętego, kiedy Msza rozpoczęła się w 1310 roku w Anglii, sędziowie Sądu Najwyższego nosili szkarłatne szaty, dlatego nazwa "Czerwona Msza" stała się popularna.

Waszyngton DC

Jedną z najbardziej znanych Czerwonych Mszy jest ta odprawiana w amerykańskiej stolicy w Katedrze Świętego Mateusza. Tegoroczna ceremonia odbyła się w niedzielę 1 października 2023 roku. W liturgii wzięło udział prawie 900 osób, w tym dwóch sędziów Sądu Najwyższego (John G. Roberts, Jr. i Amy Coney Barret), a także sędziowie innych sądów, dyplomaci i członkowie rządu federalnego. Podczas gdy kardynał Wilton Gregory, arcybiskup Waszyngtonu, zwykle przewodniczy tej mszy każdego roku, przy tej okazji przewodniczył jej biskup pomocniczy Mons. John Esposito (kardynał był w Rzymie, aby uczestniczyć w Synodzie Biskupów).

W homilii ks. Esposito zauważył: "Zebrali się tutaj wybitni prawnicy, ustawodawcy, naukowcy i adwokaci, którzy wykonują cichą pracę, pomagając ludziom w ich codziennych problemach. Są tu także mężczyźni i kobiety pełniący różne role, wszyscy z różnych środowisk społecznych i etnicznych oraz tradycji religijnych. Nawiązując do Ducha Świętego, który zstąpił na Apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy, prałat powiedział: "Podobnie jak oni, dziś rano wznosimy nasze głosy w ufnej modlitwie, aby prosić Boga o błogosławieństwa mądrości, wiedzy i pokory, aby zaakceptować to, co jest prawdą, wyraźnie odróżniając dobro od zła, sprawiedliwość od niesprawiedliwości. 

Los Angeles, Kalifornia

Po drugiej stronie kraju, na zachodnim wybrzeżu, msza ta odbyła się 25 października w katedrze Matki Bożej w Los Angeles. Tomasza More'a i wzięło w niej udział ponad 200 osób, w tym sędziowie, ustawodawcy stanowi, prawnicy, przedstawiciele zawodów prawniczych, a także sędzia Patricia Guerrero, prezes Sądu Najwyższego Kalifornii. Liturgii przewodniczył arcybiskup José H. Gomez z Los Angeles, a homilię wygłosił ojciec Edward Siebert, jezuita i rektor Loyola Marymount University.

Pod koniec mszy sędzia Guerrero wygłosiła przemówienie, w którym chwaliła przykład św. Tomasza More'a i przywołała przemoc i cierpienie w dzisiejszym świecie. Guerrero powiedziała, że św. Tomasz More "jest przewodnikiem dla prawników, sędziów i urzędników państwowych w poruszaniu się po złożoności naszej pracy i naszego świata. Tomasz More przypomina nam, że w świecie, który często może wydawać się niespokojny, nie możemy porzucać naszych obowiązków jako strażników prawa" - powiedział Guerrero.