Zoom

Święta Bożego Narodzenia są już w powietrzu w San Pedro

Przybycie choinki oznacza początek świątecznych przygotowań w Watykanie. W tym roku drzewko pochodzi z doliny Maira i zostanie zapalone 9 grudnia. Po świętach drewno zostanie przerobione na zabawki i przekazane Caritas.

Maria José Atienza-24 października 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Papież z nowym biskupem Helsinek

Raporty rzymskie-24 października 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Raimo Goyarrola został przyjęty przez papieża Franciszka.

Ten mieszkaniec Bilbao jest nowym biskupem Helsinek i żartował z papieżem na temat końca świata "Finlandia jest końcem świata: "Fin" "ziemia", "koniec świata". Chociaż upiera się, że "końcem świata" jest Argentyna, ale ponownie zgodziliśmy się, że "koniec świata" znajduje się na północy, w Finlandii, a "koniec świata" na południu, czyli w Argentynie.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Stany Zjednoczone

Idąc razem: o Zgromadzeniu Plenarnym USCCB

Zgromadzenie Plenarne USCCB charakteryzowało się obecnością niedawno zdymisjonowanego biskupa Teksasu zaledwie kilka kroków od miejsca spotkania, widoczną różnicą zdań między przewodniczącym USCCB a ambasadorem papieża w USA oraz zaskakująco ożywioną debatą publiczną na temat roli Kościoła w reagowaniu na kryzys zdrowia psychicznego.

Pablo Kay-24 października 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Jesienne zgromadzenie plenarne Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB), które odbyło się w tym roku w Baltimore, nie obfitowało w intensywne debaty publiczne i uważnie obserwowane wybory przywódców, do których przyzwyczailiśmy się w ostatnich latach.

Zamiast tego spotkanie w dniach 13-16 listopada charakteryzowało się obecnością niedawno zdegradowanego biskupa Teksasu w odległości spaceru od miejsca spotkania, widoczną różnicą zdań między przewodniczącym USCCB a ambasadorem papieża w USA oraz zaskakująco ożywioną debatą publiczną na temat roli Kościoła w reagowaniu na kryzys zdrowia psychicznego.

Biskup zdymisjonowany

Sprawa biskupa Josepha Stricklanda przybrała dramatyczny obrót na dwa dni przed rozpoczęciem spotkania, kiedy Watykan ogłosił, że papież Franciszek usunął go ze stanowiska biskupa Tyler w Teksasie i mianował biskupa Joe Vasqueza z pobliskiej diecezji Austin "administratorem apostolskim" do czasu mianowania stałego zastępcy.

Biskup Joseph E. Strickland odmówił Różaniec Święty przed hotelem, w którym odbywało się Zgromadzenie Plenarne USCCB. (Zdjęcie OSV News / Bob Roller)

Strickland był czołowym krytykiem papieża, szczególnie w swoich ostrzeżeniach dotyczących rzekomego braku jasności Franciszka w naukach Kościoła związanych z seksualnością i płcią. W maju ubiegłego roku oskarżył papieża o "podważanie depozytu wiary" w poście na Twitterze (obecnie znanym jako X). Na kilka dni przed swoim odwołaniem, Strickland przeczytał list opisujący papieża jako "uzurpatora katedry Piotra" na spotkaniu konserwatywnych katolików w Rzymie.

Watykan poprosił Stricklanda o podanie się do dymisji, a po jego odmowie zwolnił go 11 listopada.

Ale jeśli to, co wydarzyło się w Baltimore, jest znakiem tego, co ma nadejść, 65-letni Strickland nie odejdzie spokojnie. Po tym, jak nuncjusz apostolski, kardynał Christophe Pierre, delegat papieża do Stanów Zjednoczonych, poprosił go, aby nie uczestniczył w spotkaniu biskupów, Strickland i tak udał się do Baltimore z deklarowanym zamiarem modlitwy przed hotelem Waterfront Marriott.

Po ostatnim akcie modlitwy przed hotelem biskupów, National Catholic Reporter zapytał Stricklanda, czy próbuje zwrócić na siebie uwagę.

"Chodzi o Jezusa Chrystusa, a Jego prawda musi być głoszona" - odpowiedział.

Synodalność w Ameryce

Chociaż kontrowersje krążyły poza zgromadzeniem, nazwisko Stricklanda nie zostało wymienione, ponieważ biskupi energicznie realizowali głównie program administracyjny.

W swoim pierwszym przemówieniu do biskupów od czasu objęcia stanowiska kardynała we wrześniu, Pierre przywołał ewangeliczny opis wielkanocnego spotkania Jezusa z uczniami na drodze do Emaus, aby połączyć odbywający się w Watykanie Synod na temat synodalności z inicjatywą biskupów z całego świata. Narodowe Odrodzenie Eucharystyczne.

"Wierzę, że przeżyjemy prawdziwy eucharystyczny renesans, gdy będziemy doświadczać Eucharystii jako sakramentu wcielenia Chrystusa: jako Pana kroczącego z nami razem w drodze" - powiedział Pierre, powtarzając motto synodu "kroczyć razem".

Chwilę później przewodniczący amerykańskich biskupów, arcybiskup Timothy Broglio, pochwalił w swoim przemówieniu otwierającym "wiele rzeczywistości synodalnych, które już istnieją w Kościele w Stanach Zjednoczonych".

Przemówienie Broglio zostało zinterpretowane przez niektórych jako łagodna riposta na bardziej kontrowersyjne wypowiedzi Pierre'a w artykule opublikowanym kilka dni wcześniej w magazynie "America". W wywiadzie Pierre wyraził zaniepokojenie, że niektórzy amerykańscy biskupi i księża nie w pełni popierają inicjatywy synodalne papieża. W swoim przemówieniu Broglio podziękował "tym, którzy wnoszą witalność, zaangażowanie i odnowę do naszych wspólnot wiary" i pochwalił amerykańskich księży "na pierwszej linii frontu" za to, że "płoną Ewangelią".

Później, na konferencji prasowej, powiedział, że rozmawiał z Pierrem o swoim wywiadzie.

"Przynajmniej sposób, w jaki magazyn America scharakteryzował refleksje arcybiskupa Pierre'a, nie sądzę, by naprawdę odzwierciedlały one Kościół w Ameryce" - powiedział.

Epidemia zdrowia psychicznego

Większość działań podjętych na spotkaniu wywołała niewielką lub żadną debatę lub dyskusję ze strony biskupów, z jednym godnym uwagi wyjątkiem: nową "Narodową Katolicką Kampanią na rzecz Zdrowia Psychicznego".

W najdłuższej publicznej debacie zgromadzenia, prawie 20 biskupów powstało, aby odnieść się do inicjatywy, wnosząc wkład w sposoby, w jakie Kościół w USA może zająć się kryzysem zdrowia psychicznego.

Kardynał Daniel DiNardo z Galveston-Houston ubolewał nad niedoborem psychiatrów w swojej archidiecezji i wezwał Kościół do znalezienia sposobów na zachęcenie większej liczby młodych lekarzy do szukania kariery w tej dziedzinie.

"Brak tego rodzaju pomocy jest bardzo, bardzo niepokojący w Stanach Zjednoczonych" - powiedział.

Arcybiskup Joseph Naumann z Kansas City w stanie Kansas zwrócił uwagę na dezintegrację życia rodzinnego i atakowanie młodych ludzi przez przemysł pornograficzny; arcybiskup Gustavo Garcia-Siller z San Antonio był zaniepokojony związkiem kryzysu ze wzrostem przemocy domowej i przemocy związanej z bronią w całym kraju.

Kilku biskupów mówiło o inicjatywach podejmowanych w ich diecezjach w celu zaradzenia temu, co określili jako "epidemię" zdrowia psychicznego, w tym o mszach uzdrawiających, wprowadzeniu terapeutów do szkół katolickich i parafialnych duszpasterstw zdrowia psychicznego.

2024 na horyzoncie

Ogólnie rzecz biorąc, tegoroczne spotkanie zrobiło wrażenie na niektórych obserwatorach jako odzwierciedlające nowy "synodalny" styl, do którego papież wzywa Kościół powszechny, z biskupami spędzającymi więcej czasu na modlitwie i prywatnych "braterskich dialogach" niż w poprzednich latach.

W swoim publicznym wystąpieniu delegat synodalny biskup Daniel Flores z Brownsville w Teksasie zasugerował, że dyskusja synodu na temat możliwych reform struktur przywódczych kościoła będzie musiała szanować "zasady doktrynalne".

"Sama struktura, oczywiście, nie może zapewnić wspólnej i promowanej formy chrześcijańskiego życia i misji; ponieważ bez Ducha litera jest martwa" - powiedział Flores, który ogłosił również, że "raport tymczasowy" synodu zostanie omówiony na następnym spotkaniu biskupów w czerwcu 2024 r., Przed drugą sesją synodu w październiku przyszłego roku.

W międzyczasie biskupi wysłuchali również informacji na temat przygotowań do przyszłorocznego Krajowego Kongresu Eucharystycznego w Indianapolis (17-21 lipca). Główny organizator, biskup Andrew Cozzens z Crookston w Minnesocie, podkreślił aspekt pielgrzymkowy tego wydarzenia, które według niego ma być "momentem wielkiej odnowy i wielkiego odrodzenia dla naszego Kościoła", który "pobudzi ewangelizację" w Stanach Zjednoczonych.

Ostatecznie, jeśli cokolwiek można wyciągnąć z tygodnia biskupów w Baltimore, to to, że wyniki takich momentów jak Kongres Eucharystyczny i konkretne kroki podjęte w celu rozwiązania kryzysów, takich jak epidemia zdrowia psychicznego lub upadek wiary i praktyk w Stanach Zjednoczonych, powiedzą nam znacznie więcej o stanie Kościoła w Ameryce niż oświadczenia przywódców kościelnych.

AutorPablo Kay

Redaktor naczelny Angelusa. Tygodnik archidiecezji Los Angeles w Kalifornii.

Ekologia integralna

Stephen BarrTeza o konflikcie między nauką a wiarą jest mitem wygenerowanym przez polemiki końca XIX wieku".

Stephen Barr, doktor teoretycznej fizyki cząstek elementarnych, jest prezesem Stowarzyszenia Katolickich Naukowców. Członek Amerykańskie Towarzystwo Fizyczne, W 2007 r. papież Benedykt XVI przyznał mu Medal Benemérita, a w 2010 r. został wybrany na członka Akademii Teologii Katolickiej.

Maria José Atienza-24 października 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Stephen M. Barr jest emerytowanym profesorem na Wydziale Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Delaware i byłym dyrektorem Bartol Research Institute, centrum badawczego Wydziału Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Delaware. 

Wraz z Jonathanem Lunine założył organizację Stowarzyszenie Katolickich Naukowcówktóra ma ponad tysiąc członków z ponad 50 krajów. W jej konferencjach uczestniczyły setki naukowców, teologów, filozofów i historyków.

Stowarzyszenie to, jedno z wiodących stowarzyszeń w dziedzinie badania relacji między nauką a wiarą, jest pomyślane jako miejsce, w którym katoliccy naukowcy mogą dzielić się swoją wiedzą, perspektywami oraz darami intelektualnymi i duchowymi w celu wzajemnego wzbogacenia, a także jako forum refleksji i debaty na temat kwestii dotyczących relacji między nauką a wiarą katolicką.

Ta relacja między nauką a wiarą, jej historią oraz mitami i prawdami, które przeplatają się w tej dziedzinie, jest głównym tematem, który został omówiony - z wywiadami z czołowymi postaciami i wkładem, takim jak Juan Arana-, w Listopadowe wydanie magazynu Omnesdostępny dla abonenci.

Jak i dlaczego narodziło się Stowarzyszenie Katolickich Naukowców?

- W 2015 roku wybitny astrofizyk Jonathan Lunine, nawrócony na wiarę, powiedział mi, że jego proboszcz zasugerował założenie takiej organizacji. Ja sam myślałem o tym od dłuższego czasu. Razem z Jonathanem założyliśmy ją w 2016 roku. 

Mieliśmy kilka motywów. Jednym z nich było pokazanie światu, że współczesna nauka i wiara katolicka są w harmonii. 

Drugim było wspieranie duchowej i intelektualnej komunii i wspólnoty między katolickimi naukowcami. Religijni naukowcy i studenci nauk ścisłych mogą czuć się odizolowani, choć w rzeczywistości jest ich bardzo wielu, ponieważ często nie zdają sobie sprawy z wzajemnego istnienia. 

Trzecim motywem było stworzenie miejsca, w którym ludzie mający pytania na ten temat mogliby znaleźć wysokiej jakości informacje i dyskusje na tematy związane z nauką i wiarą.

Czy posiadanie wiary religijnej jest naukowo uzasadnione? Czy w dzisiejszych czasach można być uznanym naukowcem i osobą wierzącą?

- Wielu wielkich naukowców wyznawało wiarę religijną; w rzeczywistości prawie wszyscy, od Kopernika w XVI wieku po Faradaya i Maxwella w XIX wieku. Twórca genetyki, Gregor Mendel, był księdzem, podobnie jak twórca kosmologicznej teorii Wielkiego Wybuchu, Georges Lemaître.

Jeden z najlepszych fizyków na świecie, Juan Martín Maldacena, który stworzył rewolucję w zrozumieniu związku między teorią kwantową a grawitacją i który jest uważany w nauce na równi z Hawkingiem, jest członkiem Stowarzyszenia Katolickich Naukowców.

Można również wskazać wybitnych współczesnych naukowców innych wyznań. Dziesiątki laureatów Nagrody Nobla było religijnych. Przychodzi mi na myśl dwóch laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki, którzy przeszli na wiarę katolicką (Bertram Brockhouse i Sir Charles Kuen Kao).

Gdzie nauka i wiara są zbieżne - czy się uzupełniają, czy są nie do pogodzenia?

- Wiara i nauka mają wiele tych samych korzeni: poczucie zdumienia istnieniem świata, jego pięknem i porządkiem, przekonanie, że istnieją ostateczne odpowiedzi i że rzeczywistość ma sens, a także przekonanie, że istoty ludzkie mają zdolność dotarcia do prawdy i obowiązek jej poszukiwania. Wiara i nauka uzupełniają się nawzajem, to dobry sposób, aby to ująć.

Jan Paweł II powiedział, że nauka pokazuje nam, jak działa świat, podczas gdy nasza wiara mówi nam, co świat oznacza.

Nieżyjący już rabin Jonathan Sacks również to powiedział. Ale kwestie, którymi zajmują się nauka i religia, pokrywają się w niektórych obszarach, zwłaszcza jeśli chodzi o naturę istot ludzkich, ponieważ jesteśmy częścią natury, a także ją przekraczamy.

 Dlaczego w wielu kręgach akademickich nieistnienie Boga jest nadal swego rodzaju przesłanką do zaakceptowania postępu naukowego?

- Poza czystą matematyką trudno jest znaleźć rygorystyczne dowody. Na przykład w naukach przyrodniczych nie mówimy o "udowadnianiu" teorii, ale o znajdowaniu potwierdzających dowodów.

Jeśli chodzi o ateistyczne i materialistyczne przesłanki występujące w wielu kręgach akademickich, uważam, że często są one wynikiem niezbadanych uprzedzeń intelektualnych lub odziedziczonych błędnych przekonań, choć oczywiście nie we wszystkich przypadkach.

Intelektualiści nie są odporni na "instynkt stadny".

Dezinformacja również odgrywa pewną rolę. Na przykład pogląd, że religia była w ciągłej "wojnie" z nauką, bardzo zaszkodził wiarygodności religii. Jednak współcześni historycy nauki zgadzają się, że ta "teza o konflikcie" jest mitem w dużej mierze wygenerowanym przez polemiki z końca XIX wieku.

Niemniej jednak jest wielu naukowców, którzy są religijni lub szanują religię.

Czy w świecie katolickim istnieje zainteresowanie nauką? Czy zadowalamy się powierzchowną wiedzą?

- Świat katolicki jest szeroki i zróżnicowany. Ale ogólnie rzecz biorąc, katolicy mają wielki szacunek dla nauki. Podróżując i wygłaszając wiele przemówień do katolickiej publiczności różnego rodzaju, zauważyłem wielkie zainteresowanie tym, co odkryła nauka i silne pragnienie lepszego jej zrozumienia. Wiele z tego, co jest przedstawiane ludziom na temat nauki w popularnych mediach - nawet w niektórych popularnonaukowych mediach - jest powierzchowne, niechlujne, mylące lub przesadzone. Wydaje mi się, że katolicy i inni chcą wiedzieć, jaka jest prawdziwa historia.

Czy wierzący obawiają się czasem, że nauka "ukradnie naszą wiarę"? 

- Tak, jest to powszechny strach, ale całkowicie nieuzasadniony. Ludzie zostali nauczeni, że przełomy w nauce na ogół obalały idee, które kiedyś uważano za "intuicyjnie oczywiste", "oczywiste" i kwestie "zdrowego rozsądku" i udowodniły, że były naiwne. Pomyślmy na przykład o rewolucyjnych ideach Kopernika, Darwina, Einsteina i twórców mechaniki kwantowej.

W rezultacie wielu ludzi żyje w strachu, że nauka może w każdej chwili dokonać jakiegoś wielkiego odkrycia, które udowodni, że nasze najgłębsze przekonania i najbardziej cenione idee są równie naiwne).

Niedawno w USA pojawił się nagłówek w gazecie, że eksperyment kwantowy wykazał, że "nie ma obiektywnej rzeczywistości". (Kiedy ludzie usłyszeli, że odkryto coś, co nazwano "cząstką Boga", wyobrazili sobie, że ma ona robić rzeczy, które tradycyjnie uważano, że robi Bóg.

W rzeczywistości cząstka Higgsa nie jest bardziej podobna do Boga niż elektrony czy protony, a fizycy śmieją się z terminu "cząstka Boga" i nigdy go nie używają.

Być może wierzący byliby mniej zdenerwowani, gdyby zdali sobie sprawę, że niektóre z wielkich osiągnięć współczesnej nauki w rzeczywistości wspierały pewne tradycyjne koncepcje, które były zagrożone przez wcześniejszą naukę.

Aby wziąć tylko jeden przykład, przed XX wiekiem wydawało się, że fizyka wykazała, że prawa fizyki są "deterministyczne", co było postrzegane jako obalenie idei wolnej woli; ale w XX wieku "determinizm fizyczny" został z kolei obalony przez mechanikę kwantową.

Omawiam ten i cztery inne przykłady w mojej książce "Nowoczesna fizyka i starożytna wiara" z 2003 roku.

Nauka podąża krętą ścieżką, ale katolicy mają powody, by wierzyć, że na dłuższą metę nie odejdzie ona od Boga, który stworzył świat badany przez naukę.

Wielebny SOS

Kto jest odpowiedzialny za twoje życie?

Istnieją pytania, które mogą pomóc nam przeanalizować sytuacje, w których się znajdujemy. Funkcjonują one jako przewodnik, dzięki któremu naprawdę uczymy się być panami samych siebie, panami okoliczności, które możemy kontrolować.

Carlos Chiclana-24 października 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Rozmawiałem z osobą, która była bardzo zajęta swoimi obowiązkami zawodowymi i apostolskimi, a jednocześnie bardzo przyspieszona i ze szczytami niepokoju. Zapytałem ją: "Jakie przeszkody stoją na drodze do stania się - raz na zawsze - panem swojego domu? Zajęty, tak, i władczy. Z wieloma zadaniami, tak, i z elegancją. Pełen projektów, tak, i ze spokojem".. Był zaskoczony i zadowolony z pytania. "Nie wiem, ale wezmę to i przemyślę.".

Zauważ, że to ty decydujesz, komu oddajesz władzę w swoim życiu: sobie i osobistemu kierunkowi swoich działań, zewnętrznemu otoczeniu, które prosi cię o zrobienie czegoś, wewnętrznym pragnieniom, zależnościom od ludzi. 

Dominate jest powiązane z różnymi łacińskimi słowami, takimi jak "dominaremieć pod swoją władzą, z korzeniem domus (dom). Można więc powiedzieć, że ten, kto dominuje, jest panem/panią domu, domu; i odnosiło się to również do dominus (pan). W ten sposób pan i władca domu decyduje, kto wchodzi do domu i jak daleko. Jest świadomy otoczenia, systemu i ludzi pukających do drzwi z zewnątrz, a także wewnętrznych spraw domu. Jest bardzo świadomy i uważny, aby zdecydować, co zrobić i zachować równowagę w sobie. Kiedy równowaga jest w tobie, twoje "ja" jest spokojne i zdrowe, a inni szanują twój dom. Kiedy przekazujemy władzę "osobom z zewnątrz", "ja" jest wyczerpane i czasami rodzi się rodzaj egoizmu, który nie ma moralnego korzenia sprzecznego z hojnością, ale jest niezbędny do przetrwania.

Jednak aby zachować równowagę wewnątrz siebie, konieczne jest również skupienie się na zewnątrz, na zewnątrz. Kontakt z rzeczywistością i pozwolenie sobie na wpływ ludzi, aby móc podejmować odpowiednie decyzje w zgodzie z prawdziwą naturą rzeczy. 

Nie jest to kwestia zamknięcia domu, opuszczenia rolet i zgaszenia światła, ale decydowania o tym, kto wchodzi do naszego wewnętrznego mieszkania, a kto nie, jak daleko wchodzi i w jakim celu. Aby ułatwić sobie podejmowanie takich decyzji, panowanie nad swoim życiem i wybieranie tego, co jest dla ciebie dobre, możesz obserwować, patrzeć, rozważać i zastanawiać się, a następnie podejmować odpowiednie decyzje. Poniższe pytania pomogą ci ćwiczyć, na początku być może jako analizę laboratoryjną, ale potem zrobisz to naturalnie. 

Kto tam jest lub co tam jest? Ktoś prosi o coś. Sytuacja wymagająca interwencji. Środowisko, które wydaje się zmuszać mnie do reagowania w określony sposób. Oczekiwania wobec mnie.

2.- Co to jest lub kto to jest? Opisz sytuację, osobę, środowisko, okoliczności i rodzaj relacji: duszpasterska, instytucjonalna, rodzinna, synowska, zawodowa, przyjacielska.

3.- Co to ma wspólnego ze mną? Tutaj masz filtr do ustalania priorytetów. Będzie to zależeć od tego, czy jest to osoba, sytuacja, coś materialnego; czy jest mi to bardzo drogie lub zależy ode mnie z jakiegokolwiek powodu; w jakim stopniu byłem w to zaangażowany wcześniej lub czy jest to coś nowego. Na przykład, inaczej jest być proszonym o pieniądze przez mężczyznę na ulicy, a inaczej przez młodszą siostrę, czy jest to kwestia twojej opieki duszpasterskiej, czy sąsiedztwa, czy jesteś za to odpowiedzialny z powodu wcześniejszego zaangażowania, czy też jest to coś nowego. 

4.- O co prosisz? Inni mają "prawo" prosić nas o cokolwiek uznają za stosowne. W obliczu wady proszenia, mamy cnotę nie dawania. To nie od nas zależy, czy proszą o więcej czy mniej, każdy może prosić o to, co uważa za stosowne, a ja zdecyduję, jak odpowiem.

5.- Czego potrzebujesz? Prośba może nie pasować do tego, czego potrzebuje dana osoba. Człowiek, który prosi cię o pieniądze na ulicy, może potrzebować pracy lub szkolenia. System, który prosi cię o prowadzenie działalności jak zwykle, może wymagać zmiany z twojej strony. To znowu służy jako czynnik dostosowawczy, aby lepiej zrozumieć sytuację i to, co ostatecznie zdecydujemy się dać lub nie.

Co wiem, jak dać? To, czy wiem, jak dać drugiej osobie to, o co prosi i/lub czego potrzebuje, pomoże nam również podjąć decyzję o tym, co jest dobre dla mnie, w równowadze z tym, co jest dobre dla drugiej osoby.

7.- Co mogę dać? Prawdopodobieństwo dawania lub nie dawania również służy jako miara.

8.- Co chcę im dać? Niezależnie od tego, czy mam to, o co proszą, czy wiem, jak im to dać i czy mogę im to dać, mam margines na podjęcie decyzji, czy chcę im to dać, czy nie, z jakichkolwiek powodów. Aby móc wybrać to, co jest dla mnie dobre, konieczna jest również możliwość niewybrania tego. Wybór dobra nie będzie wymuszony, ale pożądany.  

9.- Jak chcę to zrobić? Ostatecznie zdecyduję, w jaki sposób i w jaki sposób dam to, o co mnie poproszono, dokładnie tak, jak tego zażądano, lub z różnicami w intensywności, czasie, pomiarze itp.

Hiszpania

"Msza to nie przedstawienie".. Hiszpańscy biskupi wydają wytyczne dotyczące transmisji uroczystości.

Komisje Episkopatu ds. Liturgii i Mediów hiszpańskich biskupów opracowały wytyczne, aby "zapewnić, że transmisje z celebracji liturgicznych będą miały należną im godność".

Maria José Atienza-23 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Komunikacji Społecznej, bp José Manuel Lorca Planes, i przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Liturgii, bp José Leonardo Lemos, podzielili się informacją na temat wytycznych, które obie komisje wspólnie opracowały, aby "pomóc i doradzić" w zakresie transmisji Eucharystii i innych celebracji liturgicznych lub "paraliturgicznych", zarówno w mediach ogólnych, jak i za pośrednictwem różnych platform społecznościowych. 

Dokument zaleca szczególną ostrożność w tych transmisjach, aby uniknąć zamieszania wśród wiernych. 

Przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Liturgii chciał podkreślić, że są to "wytyczne dla wszystkich, którzy przybliżają celebracje tym, którzy nie mogą fizycznie w nich uczestniczyć".

Bp Lemos podkreślił, że "chcemy, aby ludzie wzięli pod uwagę to, co jest ofiarowane: Tajemnicę Odkupienia i komu jest ona ofiarowana: konkretnym odbiorcom, zwłaszcza chorym, starszym i opiekunom".

W tym miejscu biskupi po raz kolejny przypomnieli, że śledzenie mszy za pośrednictwem mediów nie zastępuje uczestnictwa w niedzielnej mszy, jeśli ktoś nie ma poważnych przeszkód. 

Wśród niektórych wytycznych zawartych w tym dokumencie ustalono na przykład, że celebracje powinny odbywać się w miejscu świętym: kościele lub kaplicy, a zarówno kapłan celebrans, jak i akolici oraz wierni fizycznie obecni "powinni być świadomi, że celebracja jest transmitowana".

Lemos wezwał do "dbałości zarówno o rozwój liturgii, czytania... itd., jak i o realizację i retransmisję celebracji". W tym sensie celebrans "musi wiedzieć, że zwraca się zarówno do obecnej, jak i wirtualnej wspólnoty". 

Co więcej, dokument radzi, aby po zakończeniu transmisji celebracji eucharystycznej usunąć nagranie wideo, "aby nie powodować nieporozumień". Celebracja eucharystyczna jest przeżywana w duchowej komunii z prawdziwą wspólnotą zgromadzoną w określonym czasie i miejscu. "Wideo z Mszy Świętej nie jest 'zapisywane' do późniejszego obejrzenia" - powiedział bp. Lemos, choć zaznaczył, że niektóre momenty celebracji Mszy Świętej, takie jak homilia, "mogą być nagrywane jako pokarm duchowy dla wiernych". 

Kolejną radą jest to, aby księża, którzy przeprowadzają tego typu retransmisje, poinformowali o tym fakcie Delegację Episkopatu ds. Mediów w swoim biskupstwie, tak aby biskup był świadomy i wiedział, który ksiądz i w jaki sposób retransmituje tego typu uroczystości. 

Według słów biskupa Lemosa, "nie chodzi o kontrolowanie lub ograniczanie, ale o pomoc, przede wszystkim kapłanom, którzy prowadzą tego typu transmisje, aby były one godne i pomagały zarówno osobom obecnym fizycznie, jak i wirtualnie". 

Biskupi odpowiedzialni za obie komisje podkreślili, że wytyczne te zostaną opublikowane na stronie internetowej CEE i rozesłane do księży diecezjalnych.

Stany Zjednoczone

Święto Dziękczynienia

Święto Dziękczynienia to bardzo ważne amerykańskie święto, obchodzone w czwarty czwartek listopada. Tradycyjnym posiłkiem w tym dniu jest indyk.

Jennifer Elizabeth Terranova-23 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Stany Zjednoczone to tygiel: mozaika ludzi, kulturowa i etniczna autostrada, z których wszyscy dążą do podobnych celów.

Jesteśmy Irlandczykami, Niemcami, Polakami, Afrykanami, Francuzami, Portorykańczykami, Rosjanami, Włochami, Meksykanami, Hiszpanami, Chińczykami, Wenezuelczykami, Nikaraguańczykami i mieszkańcami każdego innego kraju, jaki widzimy na mapie świata. I oczywiście rdzenni Amerykanie, których stopy stąpały po amerykańskiej ziemi przed nami wszystkimi. Jesteśmy wewnętrznie podobni, a jednocześnie wyraźnie i pięknie różni. Wielu z nas jest chrześcijanami, katolikami, protestantami, baptystami, episkopalianami i żydami, a niektórzy są muzułmanami i ateistami. Jednak w najbardziej świeckie święto w roku, Święto Dziękczynienia, wszyscy jesteśmy Amerykanami, zjednoczonymi przez dzień, który przywołuje wspomnienia z dzieciństwa i pozwala nam tworzyć nowe, związane z rodzinnymi posiłkami i wspaniałymi historiami. Jest to dzień, w którym jesteśmy szczególnie wdzięczni za obfite błogosławieństwa, które otrzymaliśmy.

Święto Dziękczynienia to święto bankowe w Stanach Zjednoczonych, obchodzone corocznie w czwarty czwartek listopada. Jest to dzień, w którym rodzina i przyjaciele zbierają się i cieszą się tradycyjnym posiłkiem z okazji Święta Dziękczynienia, który może się różnić w zależności od gospodarstwa domowego, w zależności od pochodzenia etnicznego i preferencji żywieniowych. Mimo to każda rodzina może liczyć na pojawienie się Toma (ujmujące imię, które wielu Amerykanów nadaje indykowi każdego roku). Jest to dzień, w którym większość ludzi niezmiennie łamie swoje diety. I kiedy Amerykanie siedzą przy stole przez wiele godzin i bawią się bardziej niż w inne dni, rozmawiając, śmiejąc się, być może płacząc, oglądając piłkę nożną i myśląc o spodziewanych wyprzedażach w Czarny piątek.

Chociaż historia Święta Dziękczynienia jest przedmiotem ciągłej debaty i czasami kontrowersji, wiemy, że było ono uważane za święto plonów między wczesnymi osadnikami kolonii Plymouth a członkami lokalnego plemienia Wampanoag na plantacji Plymouth. Według autorki History.com Sarah Pruitt, "nie było ono znane jako Święto Dziękczynienia... i odbyło się w ciągu trzech dni między końcem września a połową listopada 1621 roku".

Tom Begley, łącznik wykonawczy ds. administracji, badań i projektów specjalnych w Plimoth Plantation, napisał: "Zasadniczo miało to na celu uczczenie końca udanych zbiorów... trzydniowe obchody obejmowały bankiety, gry i ćwiczenia wojskowe, a także zdecydowanie sporo dyplomacji między osadnikami a rdzennymi uczestnikami. Potwierdza również, że dziękowanie było niezbędne zarówno dla kultury angielskiej, jak i rdzennych Amerykanów. "Anglicy przed i po każdym posiłku odmawiali modlitwę dziękczynną.

Podobnie dla rdzennych Amerykanów Święto Dziękczynienia było częścią ich codziennego życia. Linda Coombs, była zastępczyni dyrektora programu Wampanoag w Plimoth Plantation, mówi: "Za każdym razem, gdy ktoś polował, łowił ryby lub zbierał rośliny, odmawiał modlitwę lub dziękczynienie. W 1863 roku, podczas wojny secesyjnej, prezydent Abraham Lincoln ogłosił narodowe Święto Dziękczynienia, które miało być obchodzone w listopadzie.

Tradycje "Dnia Indyka" (jak nazywają go niektórzy Amerykanie) rozwinęły się od czasu, gdy obie kultury jadły razem. Stół na Święto Dziękczynienia pokazuje połączenie kultury przodków z kulturą amerykańską. Dodatki mogą się różnić, ale indyk zawsze otrzymuje zaproszenie.

We włosko-amerykańskim domu można skosztować wszystkich amerykańskich dodatków, takich jak sos żurawinowy, farsz, ciasto mielone i słodkie ziemniaki. Ponadto oczekuje się włosko-amerykańskich przystawek, takich jak nadziewane karczochy, nadziewane grzyby, smażony kalafior i serca karczochów, brukselka oraz, bardzo często, antipasto i lasagne, nawet jeśli nie muszą.

Anthony, świecki w Saint Joseph's Seminary and College, który rozeznaje kapłaństwo, powiedział o Święcie Dziękczynienia: "To, co najbardziej lubię w Święcie Dziękczynienia, to więzi między rodziną, zwłaszcza będąc Amerykaninem włoskiego pochodzenia; to czas na dzielenie się rzeczami, które zwykle dzielimy, a to czyni nas jeszcze silniejszymi". W Święto Dziękczynienia jada tradycyjne amerykańskie potrawy, ale także lasagne, włoskie wypieki na deser i cappuccino.

Niektórzy Portorykańczycy, tacy jak Maria, która przybyła do Stanów Zjednoczonych jako kilkudniowe dziecko, a obecnie jest kierownikiem w Kościele Naszego Zbawiciela na Manhattanie, twierdzą, że na stole jest więcej portorykańskich przysmaków niż amerykańskich. Powiedział, że jego babcia robiła "setki ciast; dawała tuzin każdemu członkowi rodziny, kiedy wyjeżdżali...". I "robiła też pernil, arroz con gandules, sałatkę ziemniaczaną, andams...., a potem kończyliśmy jeden talerz, a ona dawała nam kolejny i robiła coquito". To była kolejna pyszna rzecz, wspomina María. A na deser delektowali się cukierkami kokosowymi, które "robili i składali". Maria powiedziała, że jako dziecko była podekscytowana spotkaniem ze wszystkimi członkami rodziny: "Ich tradycją było stawianie choinki w Święto Dziękczynienia.

Angel, który również jest Portorykańczykiem i emerytem, ale kocha Kościół katolicki tak bardzo, że zdecydował się pracować jako woźny w katedrze św. Patryka, rozmawiał z Omnes o swoich tradycjach. Jego rodzice urodzili się w Puerto Rico, a on urodził się i wychował w Nowym Jorku: "To było tradycyjne Święto Dziękczynienia. Cieszyli się indykiem, ale oprócz tego jego matka przygotowywała portorykańskie jedzenie, a także, podobnie jak rodzina Marii, cieszyli się ciastami, arroz con gandules, arroz con leche... "Zrobiła też farsz, normalną amerykańską tradycję Święta Dziękczynienia", wspomina Angel, "Uwielbiam Święto Dziękczynienia; to dzień, w którym należy dawać wszystkim, zwłaszcza biednym; niektórzy z tych ludzi nie mają jedzenia na stole".

Luis, pochodzący z dominikańskiej rodziny, który również pracuje w katedrze św. Patryka w Nowym Jorku, mówi: "Robimy wiele rzeczy: indyka, kurczaka z wieprzowiną, sałatkę i ryż z groszkiem gołębim.

Język, dekoracje i potrawy mogą się różnić. Mimo to większość z nas docenia te święta, które pozwalają nam zwolnić, zrelaksować się, dużo zjeść, spotkać się z rodziną i przyjaciółmi, z których niektórych widujemy rzadko, i stworzyć nowe wspomnienia.

Na szczęście dla katolików, za każdym razem, gdy otrzymujemy błogosławieństwo, zbieramy największe żniwo. EucharystiaJak wiedzą katolicy, oznacza to Święto Dziękczynienia, więc dlaczego nie starać się dziękować Bogu za Jego Ciało i Krew każdego dnia?

AutorJennifer Elizabeth Terranova

Ewangelizacja

Miguel Agustín Pro, pierwszy męczennik w Meksyku

W 1927 r. rząd meksykański zastrzelił księdza Miguela Agustína Pro. Był on pierwszym męczennikiem na meksykańskiej ziemi ogłoszonym przez Kościół katolicki, a papież Jan Paweł II beatyfikował go w 1988 roku.

Paloma López Campos-23 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W latach 1926-1929 Meksyk przeżywał bardzo napięte lata. Wojna Cristero, pomiędzy rządem a katolickimi bojówkami religijnymi, pochłonęła tysiące istnień ludzkich. W samym środku tego konfliktu oddział policji zastrzelił księdza José Ramóna Miguela Agustína Pro Juáreza. Kilkadziesiąt lat później Kościół katolicki uznał go za pierwszego męczennika wojny Cristero w Meksyku, a święty Jan Paweł II beatyfikował go w 1988 roku. Z tego powodu 23 listopada katolicy jednoczą się, aby pamiętać o człowieku znanym jako błogosławiony Miguel Agustín Pro.

Miguel Agustín urodził się 13 stycznia 1981 roku w Guadalupe, Meksyk. Syn zamożnego inżyniera, wraz z dziesięciorgiem rodzeństwa otrzymał wykształcenie oparte na szacunku i dobroczynności. W wieku piętnastu lat rozpoczął pracę z ojcem w Agencji Górniczej Ministerstwa Rozwoju.

Młody Miguel był bezpośrednim współpracownikiem swojego ojca, dopóki wstąpienie jednej z jego sióstr do klasztoru nie zmusiło go do zatrzymania się. Powołanie siostry skłoniło go do przemyślenia tego, co robił. To właśnie wtedy podjął decyzję, by poprosić o przyjęcie do Towarzystwa Jezusowego i 15 sierpnia 1911 r. Miguel Agustín wstąpił do nowicjatu.

Zaledwie cztery lata później przyszły błogosławiony udał się do Hiszpanii wraz z jezuitami. Tam poświęcił się filozofii i retoryce. Pozostał w Europie do 1919 r., kiedy to osiadł w Nikaragui, aby nauczać. Wkrótce jednak ponownie przekroczył Atlantyk. Po kolejnym pobycie w Hiszpanii osiedlił się we wspólnocie 130 jezuitów w Belgii.

Prowincjał Meksyku chciał, aby Miguel Agustín został przeszkolony w kwestiach społecznych podczas pobytu w Belgii. Celem było promowanie katolickiego ruchu społecznego i przygotowanie jezuity do pracy duszpasterskiej z meksykańskimi robotnikami.

Wycieczka po Meksyku

W 1925 r. Miguel Agustín przyjął święcenia kapłańskie. Jednak zaledwie miesiąc później poważnie zachorował na infekcję i spędził długą rekonwalescencję. Myśląc, że umrze, przełożeni odesłali go z powrotem do Meksyku. W drodze powrotnej młody ksiądz przejeżdżał przez Lourdes i napisał, że wizyta w grocie była jednym z najszczęśliwszych dni w jego życiu.

Kiedy przybył do swojego kraju w lipcu 1926 r., rząd uchwalił kilka ustaw mających na celu represjonowanie i stłumienie Kościoła katolickiego. Michael Augustine postanowił kontynuować swoją posługę potajemnie, służąc ludziom w potrzebie i uciekając przed prześladującą go policją. Zorganizował się, aby rozdawać komunię i czasami rozdawał ją 1500 osobom.

Wszystko zatrzymało się, gdy w 1927 r. inżynier próbował zamordować generała, kandydata na prezydenta. Podłożona bomba nie wybuchła, ale strażnicy generała zareagowali natychmiast i podejrzewali Miguela Agustina, znanego już z obchodzenia rządowych ograniczeń.

Policja aresztowała zarówno jezuitę, jak i jego brata, i choć sprawca nieudanego ataku przyznał się do winy, Miguel Agustín pozostał w więzieniu. Rankiem 23 listopada 1927 r. ksiądz i jego brat zostali rozstrzelani, bez wcześniejszego powiadomienia o wyroku.

Kiedy błogosławiony zdał sobie sprawę z tego, co ma się wydarzyć, otworzył ramiona w kształcie krzyża i powiedział uzbrojonemu oficerowi, że mu wybaczył. Samodzielnie, bez zawiązanych oczu, udał się na miejsce egzekucji i poprosił o pozwolenie na modlitwę przed śmiercią. Czekając na strzał, powiedział: "Niech żyje Chrystus Król".

Rząd meksykański zaprosił prasę na egzekucję, myśląc, że uda im się wzbudzić antyreligijne nastroje wśród ludności. Wręcz przeciwnie, obrazy ostatnich chwil Miguela Agustina stały się obiektem kultu. Międzynarodowe echo tego wydarzenia wywołało falę oburzenia na ekscesy reżimu.

Dziedzictwo Miguela Agustina Pro

61 lat później, 15 września 1988 r., św. Jan Paweł II beatyfikował jezuitę. Błogosławiony Miguel Agustin Pro jest pierwszym męczennikiem z ziemi meksykańskiej ogłoszonym przez Kościół katolicki i jest wzorem dla wielu ludzi.

Ponadto jego imię noszą szkoły w Peru i Meksyku oraz fundacje walczące o prawa człowieka.

Gospel

Prawdziwe królowanie. Uroczystość Chrystusa Króla

Joseph Evans komentuje czytania na Uroczystość Chrystusa Króla, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-23 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Choć może się to wydawać zaskakujące, Uroczystość Chrystusa Króla jest dość nowym świętem. Została ustanowiona w 1925 roku przez papieża Piusa XI w obliczu rosnącej sekularyzacji świata. Kościół chciał w ten sposób podkreślić zwierzchnictwo Chrystusa nad całym stworzeniem, w tym nad ludzkością i jej historią. 

Nie oznacza to oczywiście, że w 1925 roku Kościół "wymyślił" ideę, że Jezus jest królem. Kościół wiedział od czasów apostolskich, że Chrystus jest królem, ale chciał podkreślić tę rzeczywistość teraz, gdy jego panowanie nad światem jest coraz bardziej kwestionowane... Początkowym wyzwaniem, także dla Jezusa, było oczyszczenie pojęcia Jego królewskości ze światowych konotacji. 

Przy kilku okazjach widzimy, jak Żydzi ogłaszają go królem, chcąc, by był światowym przywódcą polityczno-wojskowym, który uwolniłby ich spod panowania Rzymu. Ale za każdym razem Jezus wymykał się, unikając jakiejkolwiek królewskości. Wyjaśnił również cynicznemu Piłatowi, zaniepokojonemu zagrożeniem dla hegemonii Rzymu w regionie, że jego królestwo "... nie będzie królem".nie jest z tego świata" (J 18:36). Przez trzyletni cykl niedzielnych czytań Kościół przedstawia nam różne aspekty królewskości Chrystusa, która, jak zawsze, znacznie wykracza poza światową koncepcję władzy i autorytetu. 

W dzisiejszych czytaniach, którymi kończymy rok liturgiczny, ukazany jest Jezus przychodzący na końcu czasów, aby "...".osądzanie żywych i umarłych"Jak mówimy w Credo. 

Drugie czytanie mówi nam, że "wszystko zostanie złożone pod jego stopy". Ale, jak zawsze, pierwsze czytanie pomaga nam zrozumieć Ewangelię i opisuje królewskość jako pasterstwo ludu. Dobry król był jak dobry pasterz, troszczący się o całą trzodę, trzymający wszystkich w zasięgu wzroku, ratujący zbłąkanych. Prawdziwe królowanie nie polega na panowaniu nad ludźmi, ale na służeniu im. Taka była królewskość Jezusa i jest to forma królewskości, którą On nie tylko nam oferuje, ale której od nas oczekuje. Nasz własny osąd będzie oparty na tym, czy żyjemy w formie królewskiej służby.

Tak więc Ewangelia jest słynną przypowieścią o owcach i kozłach, która opisuje powszechny sąd całej ludzkości, który odbędzie się pod koniec czasów. Owce po prawicy Pana, które dołączą do Niego w niebie, to te, które opiekowały się potrzebującymi. Owce te były troskliwymi pasterzami, którzy wykorzystywali swoją władzę, czy to zbyt dużą, czy zbyt małą, by pomagać innym. Żyli w służbie. Kozły, po lewej stronie Chrystusa, które są wysyłane do piekła, to ci, którzy zaniedbywali swoich cierpiących braci. Wykorzystywali przywileje, którymi samolubnie się cieszyli, i swoją władzę dla przyjemności. Ich królewskość polegała na panowaniu nad innymi. Wybór jest trudny: którą formę królewskości wybierzemy? Jedna prowadzi do nieba, druga do piekła.

Homilia na temat czytań z uroczystości Chrystusa Króla

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Papież wzywa do "zapanowania pokoju" w Izraelu, Palestynie i na Ukrainie

Podczas audiencji generalnej w Bazylice św. Piotra papież Franciszek modlił się za narody palestyński i izraelski oraz za Ukrainę, aby "zapanował pokój", po przyjęciu delegacji Izraelczyków i Palestyńczyków, w przeddzień niedzielnej uroczystości Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata. W swojej katechezie podkreślił, że głoszenie Ewangelii jest dla wszystkich, powszechne.

Francisco Otamendi-22 listopada 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież poinformował w Publiczność dziś rano, który otrzymał dziś "a dwie delegacjeSłyszałem, jak cierpią obie strony, jedna od Izraelczyków, których krewni są zakładnikami w Strefie Gazy, a druga od Palestyńczyków, których krewni są więzieni w Izraelu. Słyszałem, jak cierpią obie strony. Wojny do tego prowadzą. Wyszliśmy poza wojny, to nie jest wojna, to terroryzm".

I natychmiast błagał: "Proszę, starajmy się o pokój, módlmy się o pokój. Niech Pan pomoże nam rozwiązać problemy. Módlmy się za naród palestyński, módlmy się za naród izraelski, aby zapanował pokój".

Papież zachęcił cały lud Boży do modlić się. "Nie zapominajmy o wytrwałej modlitwie za tych, którzy cierpią z powodu wojny w tak wielu częściach świata, szczególnie dla umiłowanych narodów Ukrainy, Izraela i Palestyny.

Zaledwie dziś rano pojawiła się zapowiedź nowego zawieszenie broniPorozumienie to czterodniowy rozejm humanitarny pomiędzy Izraelem a Hamasem, który wejdzie w życie w ciągu najbliższych 24 godzin i może zostać przedłużony w przyszłości. Według najnowszych informacji, porozumienie przewiduje uwolnienie izraelskich zakładników i palestyńskich więźniów.

Apel papieża został poprzedzony przypomnieniem, że "w przyszłą niedzielę, ostatnią niedzielę czasu zwykłego, będziemy obchodzić uroczystość Chrystusa, Króla wszechświata. Zachęcam was, abyście umieścili Jezusa w centrum naszego życia, a od Niego otrzymacie światło i odwagę w każdym codziennym wyborze.

"Dla wszystkich, nikt nie jest wykluczony".

W zwykłej katechezie podczas audiencji głównym przesłaniem Ojca Świętego było to, że głoszenie Ewangelii jest "dla wszystkich, powszechne". Jeśli w zeszłym tygodniu papież skupił się na radości, dziś tematem przewodnim była uniwersalność, z dwoma tekstami Ewangelii. 

Pierwszym z nich jest polecenie Jezusa zapisane w Ewangelii Mateusza: "Idźcie więc i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata".

"Kiedy naprawdę spotykamy Pana Jezusa, zdumienie tym spotkaniem przenika nasze życie i domaga się, abyśmy je przenieśli poza nas. Tego On pragnie, aby Jego Ewangelia była dla wszystkich. W Nim jest bowiem "moc uczłowieczająca", pełnia życia, która jest przeznaczona dla każdego mężczyzny i każdej kobiety, ponieważ Chrystus narodził się, umarł i zmartwychwstał dla wszystkich". Konieczne jest "wyjście z siebie, bycie otwartym, ekspansywnym, ekstrawertycznym", jak Jezus.

"Z kananejskim, uniwersalnym rozmachem".

W tym momencie papież skomentował "zaskakujące spotkanie" Pana z kobietą kananejską, cudzoziemką, która miała chorą córkę. Jezusa uderzyło to, co powiedziała kobieta kananejska: "Nawet małe psy jedzą okruchy dzieci pod stołem".

"Jesteśmy wybrani przez Niego, aby dotrzeć do innych" - podkreślił papież. "Powołanie nie jest przywilejem, ale służbą, miłość jest uniwersalna, powołanie jest dla wszystkich. Pan wybrał mnie, abym przekazał Jego przesłanie. Powołanie jest darem do podjęcia służby".

"Pamiętajmy: kiedy Bóg kogoś wybiera, to po to, by kochać wszystkich. Potrzebujemy wielkodusznej śmiałości tego uniwersalnego impulsu", dodał Ojciec Święty. "Także po to, by uniknąć pokusy utożsamiania chrześcijaństwa z kulturą, z grupą etniczną, z systemem. W ten sposób jednak traci ono swoją prawdziwie katolicką naturę, to znaczy swój specyficzny uniwersalny rys, i staje się introwertyczne, ulega schematom świata i staje się elementem podziału, wrogości, zaprzeczając Ewangelii, którą głosi. Nie zapominajmy: Bóg wybiera kogoś, aby kochał wszystkich".

Później, w katechezach w różnych językach, papież zawarł pewne idee wokół tego samego przesłania. Na przykład powiedział arabskim chrześcijanom, że "każda ochrzczona osoba jest aktywnym podmiotem ewangelizacji, ale nie sama, indywidualnie, ale jako wspólnota".

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Komisja Męczenników XXI wieku, ekumeniczne uznanie daru życia

Ta nowa komisja, utworzona na prośbę papieża Franciszka, rozpoczęła swoją pracę z myślą o kolejnym Jubileuszu 2025.

Antonino Piccione-22 listopada 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Na stronie Komisja Nowych Męczenników - Świadkowie wiary rozpoczęła swoją pracę 9 listopada. Jest to komisja o ekumenicznym nastawieniu, ponieważ weźmie pod uwagę świadectwa chrześcijan innych wyznań.

Nowa komisja będzie opierać się na pracy wykonanej w tej linii ekumenicznego męczeństwa przez Agencja Fides która co roku zestawia nazwiska chrześcijan różnych wyznań, którzy zostali zabici z powodu swojej wiary.

Raporty te zostaną teraz uzupełnione pracą biskupów, zgromadzeń zakonnych i tych, którzy są kustoszami pamięci o tych chrześcijanach.

Męczennicy XXI wieku 

Pierwszy etap tej pracy będzie dotyczył chrześcijan, którzy oddali swoje życie od 2000 roku do dnia dzisiejszego. Obecnie istnieje ponad 550 męczenników, których okoliczności śmierci i służba Kościołowi i ludowi Bożemu są znane. Powstała już strona internetowa, która ma towarzyszyć pracom Komisji i dostarczać niezbędnych informacji.

Ponadto znane są już pierwsze linie zaangażowania i metodologia, którą będzie się kierować ta nowa komisja, dla której przewiduje się zewnętrzną synergię, zwłaszcza w odniesieniu do rekonstrukcji kontekstów kontynentalnych, regionalnych i krajowych, w których miało miejsce to oddanie życia dla Chrystusa. 

W tym kontekście przypomniano wkład wielu wiernych Katolickich Kościołów Wschodnich, ze szczególnym uwzględnieniem Bliskiego Wschodu i Azji. Przypomniano także o ekumenicznej wartości męczeństwa w szerokim znaczeniu i potrzebie uwzględnienia bogactwa świadectwa chrześcijan innych wyznań.

Ponadto bp Fabio Fabene, sekretarz Dykasterii ds. Fabio Fabene, sekretarz Dykasterii do Spraw Świętych, udostępnił Komisji zasoby ludzkie i techniczne niezbędne do wykonania powierzonego jej zadania. Ponadto, wraz z historykiem i założycielem Wspólnoty Sant'Egidio, Andrea Riccardi, dokonano przeglądu wcześniejszych badań, przedstawiając sugestie dotyczące przyszłych badań. 

Męczennicy: skarb chrześcijańskiej pamięci

Dzieło współpracy, które ma na celu uznanie życia tych świadków, "których życie i śmierć są naznaczone Ewangelią, miłością do najsłabszych, poszukiwaniem pokoju, bolesną konfrontacją z wielorakimi planami zła, nigdy nie porzucając wiary w dobro", zgodnie z notą Stolicy Apostolskiej informującą o rozpoczęciu prac tej nowej komisji. 

W lipcu papież Franciszek ogłosił utworzenie ekumenicznej Komisji ds. Nowych Męczenników. W liście papież podkreśla, że "męczennicy w Kościele są świadkami nadziei płynącej z wiary w Chrystusa i pobudzają do prawdziwej miłości".

"Towarzyszyli oni życiu Kościoła w każdym wieku i kwitną jako 'dojrzałe i doskonałe owoce winnicy Pańskiej' aż po dzień dzisiejszy". Również dzisiaj pamięć o męczennikach stanowi "skarb", do którego strzeżenia powołana jest wspólnota chrześcijańska.

Niektórzy świadkowie Chrystusa dzisiaj 

Od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku agencja Fides co roku publikuje raport na temat misjonarzy zabitych w trakcie swojej pracy duszpasterskiej. Raporty przedstawiają krótką biografię tych nowych świadków wiary, z których większość została zabita nie podczas misji wysokiego ryzyka, ale podczas zanurzenia i zanurzenia w zwyczajności ich życia i pracy apostolskiej, ofiarowanej w zapomnieniu o sobie i dla dobra wszystkich, w tym - czasami - ich własnego ciała i krwi. 

Raporty te zawierają na przykład nazwisko księdza Jacquesa Hamela, którego gardło zostało poderżnięte w jego kościele w Rouen, w pobliżu ołtarza Eucharystii w 2016 r., lub zabójstwo księdza Roberto Malgesiniego, lombardzkiego kapłana zasztyletowanego na śmierć przez jedną z niezliczonych osób, którym pomagał bezpłatnie i który został uwzględniony w raporcie z 2020 roku.

Dokumentacja opublikowana pod koniec 2022 r. zawierała również historię Marie-Sylvie Kavuke Vakatsuraki, zakonnicy medycznej zabitej w Demokratycznej Republice Konga przez gang dżihadystów, którzy zaatakowali ośrodek zdrowia, w którym miała operować kobietę.

AutorAntonino Piccione

Edukacja

Fermín Labarga: "To, co robimy w ISCR, ma realny wpływ na życie Kościoła".

Z okazji 25-lecia Wyższego Instytutu Nauk Religijnych (ISCR) Uniwersytetu Nawarry, Omnes przeprowadził wywiad z jego dyrektorem, Fermínem Labargą, który potwierdza, że Instytut zawsze "oferował poważną formację teologiczną, systematyczną i wierną magisterium Kościoła".

Loreto Rios-22 listopada 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Na stronie Wyższy Instytut Nauk Religijnych (ISCR) Uniwersytetu Nawarry ma już 25 lat. Jak wskazano na jego stronie internetowej, to centrum szkoleniowe "zostało erygowane przez Stolicę Apostolską dekretem Kongregacji Edukacji Katolickiej w dniu 21 listopada 1997 r., a jego erekcja została odnowiona - zgodnie z nowymi przepisami Kongregacji - dekretem z lipca 2011 r.".

W tym wywiadzie dyrektor ISCR, Fermín LabargaInstytut Edukacji Religijnej w dzisiejszym świecie, ewolucja formacji w ostatnich latach i to, w jaki sposób Instytut stawia czoła swojej pracy w teraźniejszości i najbliższej przyszłości.

Jak ewoluowała formacja religijna w ostatnich latach?

W coraz bardziej pluralistycznym i zsekularyzowanym świecie edukacja religijna ma do odegrania fundamentalną rolę. Religia jest częścią życia i kultury społeczeństw, dlatego dziś pogłębianie naszej wiedzy o wierze, o Bogu, pomaga nam zrozumieć dzisiejszy świat, docenić go i nawiązać interdyscyplinarny dialog między wiarą a kulturą. W ostatnich latach edukacja religijna zajmowała się odpowiadaniem na pytania, które wszyscy ludzie zadają sobie na temat sensu ich istnienia, świata i historii, naszych korzeni.

Co ISCR wnosi i wniosło do dzisiejszego krajobrazu edukacji religijnej?

W ciągu tych 25 lat doświadczeń, w służbie społeczeństwu i Kościołowi, ISCR Uniwersytetu Nawarry, poprzez swoją ofertę akademicką - licencjat z nauk religijnych i programy online z teologii, studiów biblijnych, filozofii, moralności i pedagogiki wiary - zaoferował poważną, systematyczną i wierną formację teologiczną magisterium Kościoła, z której skorzystali przede wszystkim świeccy, a w szczególny sposób nauczyciele religii zarówno w Hiszpanii, jak iw innych krajach świata. Naszym celem jest zapewnienie im narzędzi intelektualnych niezbędnych do konstruowania, w oparciu o wiarę chrześcijańską, własnego myślenia i zdolności do dialogu ze współczesnym społeczeństwem. W tym sensie ISCR przyczyniło się i nadal przyczynia do powstania ludzi aktywnych i zaangażowanych w nową ewangelizację, zdolnych do dawania powodów do nadziei i angażowania się w pogodny dialog na kulturowej i globalnej agorze.

Jednym z celów ISCR jest nowa ewangelizacja. Jaki był jego najważniejszy wkład w tej dziedzinie?

Dzięki nauczaniu online i mieszanemu ISCR przełamaliśmy granice i jesteśmy obecni w wielu krajach na całym świecie, które mają specyficzne potrzeby i różne uwarunkowania kulturowe. Pomiar wkładu Instytutu w ewangelizację nie jest łatwym zadaniem, ponieważ to nasi studenci (i absolwenci) są bohaterami ewangelizacji, poszukując nowych sposobów przekształcania życia i społeczeństwa poprzez swoje obowiązki zawodowe, duszpasterskie, rodzinne i przyjacielskie.

W tym sensie, poprzez punkty spotkań (rodzaj wirtualnej kafeterii, którą opracowaliśmy na potrzeby nieformalnych spotkań studentów) i dni teologiczno-dydaktycznych osobiście, jesteśmy zaskoczeni nieoczekiwanymi owocami formacji, którą oferujemy. Zebraliśmy doświadczenia od studentów, którzy dzielą się z nami swoimi projektami i nadziejami, takimi jak tworzenie podcastów, książek, grup modlitewnych i formacyjnych, katechez itp. To wzruszające widzieć, że to, co robimy w ISCR, ma realny wpływ na życie Kościoła oraz tak wielu osób i rodzin.

Jakie wyzwania stoją dziś przed edukacją, zwłaszcza religijną?

W obliczu zmian kulturowych doświadczanych w ostatnich dziesięcioleciach przed edukacją religijną stoi wiele wyzwań: relatywizm moralny, indyferentyzm religijny, postęp naukowy i technologiczny, który niesie ze sobą zarówno nadzieje, jak i wielkie wyzwania (sztuczna inteligencja, transhumanizm)....

W odpowiedzi na te wyzwania, w ISCR jesteśmy zobowiązani do solidnego szkolenia z otwartą perspektywą, tak aby nasi studenci byli w stanie zaangażować się w dialog z nowymi prądami myślowymi i odpowiedzieć na nowe wyzwania, które się pojawiają.

Jeśli nasi studenci, po pobycie w Instytucie, są w stanie interpretować znaki czasu według chrześcijańskich kryteriów, rozumować i pogłębiać swoją wiarę oraz reagować z nadzieją na nowe sytuacje, które się otwierają, jesteśmy usatysfakcjonowani.

Czego oczekuje się od ISCR w nadchodzących latach?

ISCR ma nadzieję nadal być akademickim centrum doskonałości, w pełni uniwersyteckim kontekście Uniwersytetu Nawarry, oferującym solidną, kompletną i systematyczną formację teologiczną dzięki wspaniałej kadrze nauczycielskiej. Aspiruje również do bycia ośrodkiem dialogu, współpracy i wspólnego zaangażowania na poziomie etycznym i społecznym, aby pomóc wszystkim ludziom pogłębić swoją wiarę, z szerokim spojrzeniem. Chcemy, aby praca wykonywana w ISCR mnożyła się i otwierała na nowe horyzonty, ponieważ myśl chrześcijańska wzbogaca ludzi, kultury i świat.

Dzięki nowym technologiom nasze szkolenia wychodzą poza ekrany i otwierają się jak małe okna na świat, dlatego chcemy docierać coraz dalej. Mamy studentów z 30 krajów, więc wciąż jest dużo miejsca na rozwój. I chociaż mamy szeroką ofertę akademicką, nasi studenci proszą nas o więcej i mamy nadzieję, że w przyszłości, jeśli Bóg pozwoli, będziemy mogli zaoferować im nowe programy szkoleniowe.

 

Świat

Etiopia: ojczyzna ludzkości

W tej serii dwóch artykułów Ferrara wprowadza nas w historię Etiopii, kraju, o którym "niewiele się mówi, choć ma jeszcze starszą historię" niż Egipt "i jest równie ważny kulturowo, a także religijnie".

Gerardo Ferrara-22 listopada 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

W dwóch poprzednich artykułach na temat EgiptMówimy o tym kraju jako o kolebce jednej z najstarszych cywilizacji w historii, a także chrześcijaństwa koptyjskiego, które opisujemy poniżej. Istnieje jednak inny kraj, o którym niewiele się mówi, choć ma jeszcze starszą historię i jest równie ważny kulturowo, a także religijnie: Etiopia.

Historia starożytna

Etiopia to ogromny kraj w Afryce Subsaharyjskiej, położony w Rogu Afryki, o powierzchni 1 127 127 km² i populacji ponad 121 milionów, z czego 62% to chrześcijanie, w większości należący do Etiopskiego Kościoła Prawosławnego zwanego Tawahedo, który stał się autonomiczny od Koptyjskiego Kościoła Prawosławnego w Egipcie w 1959 r. (pod względem chrystologicznym jest również określany jako Myophysite, a więc nie-chalcedoński).

Obecna nazwa kraju i jego mieszkańców wywodzi się z greckiego Αἰθιοπία, Aithiopia, terminu złożonego z αἴθω, aítho ("palić") i ὤψ, ops ("twarz"), dosłownie "spalona twarz", w odniesieniu do ciemnej skóry mieszkańców tych miejsc. To Herodot po raz pierwszy użył tego terminu, wspomnianego również w Iliadzie, w odniesieniu do ziem odpowiadających dzisiejszej Nubii, Rogowi Afryki i Sudanowi. Etiopia była również rzymską nazwą tego regionu, która ostatecznie została przyjęta przez miejscową ludność, zwłaszcza mieszkańców królestwa Aksum.

Inną nazwą, pod którą znana jest cała Etiopia - choć nazwa ta odnosi się dokładniej do płaskowyżu etiopskiego zamieszkałego przez ludy pochodzenia semickiego - jest Abisynia, od Habeshat (Abisyńczyków), jednego z najwcześniejszych ludów mówiących językiem semickim w Etiopii, pochodzenia południowoarabskiego (sabejskiego), który skolonizował płaskowyż etiopski już w czasach przedchrześcijańskich i na co istnieją dowody w inskrypcjach sabejskich, do tego stopnia, że sami Arabowie, zarówno przed, jak i po nadejściu islamu, nadal nazywali ten obszar Al-Habashah.

Nazwaliśmy Etiopię ojczyzną ludzkości, ponieważ znaleziono tu najstarsze szczątki hominidów, datowane na 4 miliony lat, a także słynną Lucy, afrykańską australopitekkę, która zmarła w wieku 3 lat około 3,2 miliona lat temu.

Etiopska prehistoria zaczyna się zatem 4 miliony lat temu i rozciąga się do 800 r. p.n.e., wraz z pojawieniem się królestwa D'mt. Niewiele o nim wiadomo, z wyjątkiem tego, że było w jakiś sposób powiązane z Sabejczykami, południowoarabskim ludem semickojęzycznym, który żył na obszarze dzisiejszego Jemenu i od którego podobno pochodzi słynna Królowa Saby. Jest ona opisana zarówno w Biblii, jak iw źródłach etiopskich (Kebra Nagast, etiopska księga epicka, nazywa ją Machedà) i islamskich (w Koranie nazywa się Bilqis).

Ze względu na historyczne powiązania z Sabejczykami, zarówno królestwem D'mt, jak i późniejszymi Aksumitami, Etiopczycy twierdzą, że mają żydowskie pochodzenie i boski rodowód, ponieważ królowa Saby, zgodnie z biblijnym opisem, udała się do Jerozolimy, aby spotkać się z królem Salomonem i miała z nim syna, Menelika, który miał zostać cesarzem Etiopii. Historia ta jest również opowiedziana we wspomnianej wcześniej Kebra Nagast, która opowiada również o tym, że Menelik, gdy dorośnie, wróci do Jerozolimy, aby dołączyć do swojego ojca, gdzie ukradnie Arkę Przymierza i zabierze ją do Etiopii.

Jednak historycznie poświadczone jest, że tradycyjne ludy etiopskie - a mianowicie Amhara, Tigrinya i Tigrinya - są wynikiem związku między pierwszymi południowoafrykańskimi osadnikami, którzy przybyli do Abisynii z obszaru Jemenu po przekroczeniu Morza Czerwonego, a rdzenną ludnością. Języki tych samych tradycyjnych ludów są również semickie (najstarszym z nich, używanym w liturgii etiopskiej, jest Ge'ez, który jest blisko spokrewniony z językami południowoarabskimi, takimi jak sabejski).

Judaizm (tradycja głosi, że został wprowadzony do Etiopii przez Menelika) stał się religią królestwa Aksum, które powstało około IV wieku p.n.e., prawdopodobnie w wyniku zjednoczenia kilku królestw w okolicy. Aksum było jednym z największych imperiów starożytności, obok Imperium Rzymskiego, Imperium Perskiego i Chin.

W 330 r. n.e. Frumentius (święty w Etiopskim Kościele Ortodoksyjnym i Katolickim, a także we Wschodnim Kościele Ortodoksyjnym) przekonał młodego króla Aksumitów Ezanę do przejścia na chrześcijaństwo, czyniąc Etiopię pierwszym krajem, obok Armenii, który przyjął chrześcijaństwo jako religię państwową. Frumencjusz, po opuszczeniu Etiopii i udaniu się do Aleksandrii, został mianowany biskupem w 328 r. przez patriarchę Atanazego i wysłany z powrotem do Aksum, aby sprawować ten mandat (stąd bezpośredni związek między Kościołem Etiopii a Kościołem Egiptu, który zostanie omówiony bardziej szczegółowo w drugim artykule na temat Etiopii).

Ponad 600 lat później, około roku 1000, królestwo Aksum wpadło w ręce królowej Judyty (mówi się, że była Żydówką lub poganką, w zależności od źródeł), która próbowała przywrócić judaizm jako religię państwową, ale poniosła porażkę i zniszczyła wszystkie chrześcijańskie miejsca kultu. Jednak po jej śmierci, wraz z dynastią Zaguè, chrześcijaństwo mogło być ponownie wyznawane i to właśnie z tego okresu pochodzą najważniejsze i najsłynniejsze zabytki chrześcijańskie w kraju, takie jak niesamowite monolityczne kościoły w Lalibeli.

Imperium

W 1207 roku Yekuno Amlak ogłosił się cesarzem Etiopii, tworząc dynastię, która pozostała na tronie przez osiem wieków i twierdziła, że pochodzi bezpośrednio od króla Salomona. Etiopscy cesarze przyjęli tytuł Negus Negesti, dosłownie król królów, i ostatecznie nawiązali dobre stosunki z europejskimi potęgami, zwłaszcza Portugalczykami, którzy wspierali ich, zwłaszcza cesarza Dawida II, w jego wojnach z muzułmanami. Jednak sam Dawid II odmówił podporządkowania się Kościołowi katolickiemu, podczas gdy jezuici wkroczyli do kraju i rozpoczęli pracę misyjną, powodując, w odpowiedzi, podział terytorium na kilka lenn dowodzonych przez lokalnych wodzów. Wśród nich był Gondar, który był zdominowany przez Oromo (mówiących językiem kuszyckim, kolejną gałęzią języków afroazjatyckich oprócz semickich i kamickich).

Cesarzowi Teodorowi II, który wstąpił na tron w 1885 r., udało się później zjednoczyć kraj pod silną władzą centralną, ale musiał stawić czoła kolonialistycznym celom mocarstw europejskich, zwłaszcza Włoch, które podbiły Erytreę w 1888 r. i ruszyły w głąb lądu w kierunku Abisynii.

Jeszcze ważniejsze były rządy Menelika II. Jeszcze bardziej centralistyczny i podkreślający salomońskie pochodzenie swojej dynastii, założył miasto Addis Abeba w 1896 roku, czyniąc je nową stolicą Imperium. Jednak w 1895 r. wybuchła wojna Etiopii z Królestwem Włoch, a sam Menelik II okazał się wielkim przywódcą, zdecydowanie sprzeciwiając się Włochom, a nawet pokonując ich w 1896 r. w niesławnej bitwie pod Adua, jedynej bitwie w historii, w której lud afrykański pokonał europejską potęgę kolonialną.

Po śmierci Menelika II kraj został ponownie podzielony na lenna, zanim na tron wstąpił Ras Tafarì (amharski: przerażający przywódca) Maconnèn, który przyjął imię Hajle Sellasje I. Pod jego rządami Etiopia stała się pierwszym afrykańskim krajem, który dołączył do Ligi Narodów w 1923 roku.

Hajle Sellasje i koniec imperium

Bardziej oświecona polityka Hajle Sellasje nie wystarczyła do odparcia włoskich ataków (w międzyczasie faszystowski reżim Mussoliniego ugruntował swoją pozycję w Rzymie) i w 1936 roku włoskie wojska wkroczyły do Addis Abeby: Etiopia została wchłonięta przez włoską Afrykę Wschodnią (która obejmowała również Erytreę i znaczną część dzisiejszej Somalii), choć przez kilka lat do 1941 r., kiedy cesarz Selassie powrócił z wygnania i odzyskał pełnię władzy, zainicjował politykę reform i stał się symbolem rastafarianizmu. Stało się tak, ponieważ Selassie wezwał do powrotu wszystkich rozproszonych Afrykanów do Afryki, a nawet zapewnił ziemię w rejonie Shashamane dla tych, którzy zamierzali wrócić. Jego intencją, zgodnie z doktryną znaną jako "etiopianizm", było zjednoczenie wszystkich czarnych populacji świata pod monarchią etiopską.

W ten sposób stał się prawdziwym symbolem antykolonializmu (a dla rastafarian Jezusa w jego powtórnym przyjściu lub przynajmniej boskiej manifestacji) nawet po jego śmierci w 1975 r., kiedy kraj wpadł w ręce socjalistycznej dyktatury DERG, która położyła kres stuletniemu imperium etiopskiemu. Dyktatura zakończyła się w 1985 r. straszliwą klęską głodu.

W ten sposób narodziła się dzisiejsza Republika Etiopii, która dziś ma federalną konstytucję z silnym autonomistycznym piętnem na etnicznych, językowych i politycznych podstawach różnych stanów tworzących ten kraj.

Pomimo wojny z Erytreą (krajem sąsiednim i silnie powiązanym, ale z którym zawsze istniały różnice - między innymi z powodu metod terrorystycznych stosowanych przeciwko ludności Erytrei przez samego Hajle Sellasje i innych władców Etiopii - i nadal istnieją), która zakończyła się w 1993 r. wraz z niepodległością tego ostatniego kraju, i konflikty międzyetniczne (ostatni z nich, w 2020 r., między rządem centralnym a Armią Wyzwolenia Tigray, regionem na wschodzie kraju zamieszkałym przez ludy Tigray i Tigrinya, co spowodowało dziesiątki ofiar śmiertelnych i tysiące uchodźców), Etiopia doświadcza obecnie silnego wzrostu i jest najbardziej rozwiniętym gospodarczo i społecznie krajem afrykańskim. Od 2018 r. Etiopia ma kobietę na stanowisku prezydenta, dyplomatkę Sahle-Uork Zeudé.

AutorGerardo Ferrara

Pisarz, historyk i ekspert w dziedzinie historii, polityki i kultury Bliskiego Wschodu.

Więcej
Świat

Papież zaniepokojony niemiecką komisją synodalną

Ojciec Święty wysłał list do czterech byłych członków Niemieckiej Drogi Synodalnej, w którym ubolewa nad "konkretnymi krokami", które grożą alienacją Kościoła w Niemczech od Kościoła powszechnego.

José M. García Pelegrín-21 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Papież wyraził swoje zaniepokojenie ustanowieniem "Komitet Synodalny"Konferencja Episkopatu Niemiec (DBK) i Centralny Komitet Katolików Niemieckich (ZdK) w Niemczech, w liście skierowanym osobiście do czterech byłych członków Drogi Synodalnej, został opublikowany dzisiaj, we wtorek, przez dziennik "Die Welt".

Franciszek wyraził swoje zaniepokojenie po tym, jak kardynał sekretarz stanu i kardynał prefekt dykasterii ds. nauki wiary i biskupów, za wyraźną zgodą papieża Franciszka, przedstawili w dok. list, że utworzenie "Rady Synodalnej" byłoby nie jest zgodne z hierarchiczną strukturą Kościoła.

Ojciec Święty podziela swoje "zaniepokojenie wieloma konkretnymi krokami, przez które duże części tego lokalnego Kościoła grożą coraz większym oddalaniem się od wspólnej drogi Kościoła powszechnego".

List papieża, napisany w języku niemieckim i podpisany własnoręcznie, podkreśla zakaz komisji synodalnej, ponieważ "nie można jej zharmonizować z sakramentalną strukturą Kościoła katolickiego". Papież przypomina swoje "List do osób pielgrzymujących w Niemczech".w którym odniósł się do "potrzeby modlitwy, pokuty i uwielbienia".

List ten został napisany przez papieża 29 czerwca 2019 r.; po nim nastąpiło kilka interwencji różnych dykasterii watykańskich, których kulminacją były spotkania z okazji czci Ojca Świętego.isita ad limina niemieckich biskupów w listopadzie 2022 roku.

Jednakże, ponieważ Niemiecka Droga Synodalna kontynuowała swój zamiar utworzenia Rady Synodalnej, Kardynał Sekretarz Stanu i Kardynałowie Prefekci Dykasterii ds. Prezes DBK 16 stycznia 2023 r.: "Ani Droga Synodalna, ani powołany przez nią organ, ani krajowa konferencja biskupów" nie są upoważnione do powołania takiego organu. Wynika to z faktu, że taka rada byłaby "nową strukturą zarządzającą Kościołem w Niemczech, która (...) wydaje się stawiać ponad autorytetem Konferencji Episkopatu i de facto ją zastępować".

Droga Synodalna próbowała obejść ten zakaz, powołując nie bezpośrednio Radę Synodalną, ale Komitet Synodalny... którego celem jest utworzenie takiej Rady Synodalnej. W skład komitetu miało wejść 27 biskupów tytularnych niemieckich diecezji. Czterech zrezygnowało z zasady, a kolejnych czterech nie wzięło udziału w ukonstytuowaniu się komisji 11 listopada, co oznaczało, że obecnych było 19 z 27 biskupów.

Statut zatwierdził, że decyzje będą podejmowane większością dwóch trzecich głosów wszystkich obecnych członków, eliminując w ten sposób prawo weta, które biskupi mieli na zgromadzeniach Drogi Synodalnej, gdzie decyzje wymagały poparcia dwóch trzecich obecnych biskupów.

Teolożki Katharina Westerhorstmann i Marianne Schlosser, a także filozofki Katharina Westerhorstmann i Marianne Schlosser. Gerl-Falkovitz i dziennikarka Dorothea Schmidt - lCztery z nich były częścią Drogi Synodalnej, ale ją opuściły. - zwrócił się do papieża 6 listopada.

W rozmowie z Die Welt Westerhorstmann powiedział: "Byliśmy zaskoczeni, że papież odpowiedział nam w ciągu kilku dni. Fakt, że list papieża nosi tę samą datę, w której utworzono komitet synodalny, "prawdopodobnie nie jest przypadkiem". Doceniamy jasność słów papieża, powiedział Westerhorstmann. Troska o jedność jest istotna nie tylko dla Niemiec, "ale ma ogromne znaczenie dla całego Kościoła na całym świecie".

Prezes DBK, Georg Bätzingwielokrotnie podkreślał, że niemieccy biskupi nie szukają specjalnej drogi. Na początku tego roku powiedział: "Jestem pewien, że nie będzie secesji. Po prostu dlatego, że nikt tego nie chce".

List papieża

Dosłowny tekst listu papieża Franciszka datowanego na 10 listopada 2023 r. w Watykanie jest następujący:

Drogi profesorze Westerhorstmann, 

Drogi profesorze Schlosser, 

Szanowny Profesorze Gerl-Falkovitz,

Szanowna Pani Schmidt:

Dziękuję za uprzejmy list z 6 listopada. Przekazuje mi Pan swoje zaniepokojenie obecnymi wydarzeniami w Kościele w Niemczech. Ja również podzielam to zaniepokojenie wieloma konkretnymi krokami, które obecnie podejmujecie i które grożą tym, że duża część tego lokalnego Kościoła będzie coraz bardziej oddalać się od wspólnej drogi Kościoła powszechnego. Wśród nich jest niewątpliwie konstytucja Komisji Synodalnej, o której wspomniałeś, która ma na celu przygotowanie do wprowadzenia organu konsultacyjnego i decyzyjnego, który w formie nakreślonej w odpowiednim tekście rezolucji nie może być zharmonizowany z sakramentalną strukturą Kościoła katolickiego i którego erekcja została zatem odrzucona przez Stolicę Apostolską listem z 16 stycznia 2023 r., który wyraźnie zatwierdziłem. Zamiast szukać "rozwiązań" z nowymi organami i zajmować się tymi samymi kwestiami z pewną autoreferencyjnością, w moim "Liście do Ludu Bożego pielgrzymującego w Niemczech" chciałem przypomnieć o potrzebie modlitwy, pokuty i adoracji oraz zaprosić do otwarcia się i wyjścia "na spotkanie naszych braci i sióstr, zwłaszcza tych, którzy są na progu naszych kościołów, na ulicach, w więzieniach, w szpitalach, na placach i w miastach" (n. 8). Jestem przekonany, że właśnie tam Pan wskaże nam drogę.

Dziękuję ci za twoją pracę teologiczną i filozoficzną oraz za twoje świadectwo wiary. Niech Pan wam błogosławi, a Najświętsza Maryja Panna niech was strzeże. Proszę, módlcie się nadal za mnie i za jedność, naszą wspólną sprawę.

Zjednoczeni w Panu

Francisco

Świat

Chińscy katolicy "okazują Boże miłosierdzie i miłość wszystkim ludziom".

Biskup Antonio Yao był pierwszym biskupem, który został wyświęcony w następstwie umowy przejściowej podpisanej przez Stolicę Apostolską i Chiny w sprawie mianowania chińskich biskupów we wrześniu 2018 roku.

Giovanni Tridente-21 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Pierwszą misją nas, chińskich katolików, jest okazywanie Bożego miłosierdzia i miłości wszystkim Chińczykom. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni potrzebami społeczeństwa, zwłaszcza tych biednych i cierpiących, i staramy się im pomagać w każdy możliwy sposób". Są to słowa biskupa Jining/Wumeng, w chińskim autonomicznym regionie Mongolii Wewnętrznej, Antonio Yao, z którym rozmawiała agencja misyjna Fides.

Urodzony w Ulanqab w 1965 r., Antonio Yao został wyświęcony na kapłana w 1991 r. po studiach w Narodowym Seminarium Duchownym w Pekinie, gdzie był również kierownikiem duchowym. Studiował w Stanach Zjednoczonych i specjalizował się w studiach biblijnych w Jerozolimie. Został wyświęcony na biskupa przez biskupa Paula Meng Qinglu z Hohhot w Mongolii Wewnętrznej 26 sierpnia 2019 roku. Diecezja, którą zarządza, liczy obecnie około 70 000 wiernych, 30 księży i 12 sióstr zakonnych.

Yao, oprócz tego, że był pierwszym biskupem wyświęconym w następstwie tymczasowego porozumienia podpisanego przez Stolicę Apostolską i Chiny w sprawie mianowania chińskich biskupów we wrześniu 2018 r., był także jednym z dwóch "przedstawicieli" Chin kontynentalnych, którzy wzięli udział w pierwszej sesji Rady ds. Synod Drugim ojcem synodalnym był biskup Joseph Yang Yongqiang, biskup Zhoucun. Joseph Yang Yongqiang, biskup Zhoucun.

Udział w Synodzie

Mówiąc o październikowym Synodzie, prałat powiedział, że jest zaszczycony możliwością uczestniczenia w spotkaniu w imieniu Kościoła w Chinach, dziękując papieżowi Franciszkowi za zaproszenie i mówiąc, że "przybył na Synod z dużymi oczekiwaniami".

Spotkanie z tak wieloma biskupami, kapłanami, zakonnikami i zakonnicami, świeckimi mężczyznami i kobietami z całego świata było dla dwóch chińskich biskupów wspaniałą okazją do zbliżenia: "Wszyscy byli przyjaźni i radośni. Powitali nas i okazali nam szacunek. Wszyscy byli zainteresowani rozwojem Kościoła w Chinach, chcieli dowiedzieć się więcej i modlić się za nas.

Misja chińskich katolików

Zapytany o to, co uważa za najważniejszą misję stojącą obecnie przed katolikami w azjatyckim kraju, Yao odpowiada bez ogródek: "Okazywanie Bożego miłosierdzia i miłości wszystkim innym Chińczykom". Odbywa się to konkretnie poprzez zajmowanie się potrzebami społeczeństwa, "zwłaszcza potrzebami biednych i cierpiących, i staramy się im pomagać w każdy możliwy sposób".

Umowa między Chinami a Stolicą Apostolską

W odniesieniu do umowy przejściowej między Chinami a Stolicą Apostolską, która często znajduje się w centrum kontrowersji medialnych, zwłaszcza w świecie zachodnim, arcybiskup Yao potwierdza Fides, że przeważająca opinia chińskich katolików jest taka, że jest to "bardzo znaczący i ważny" instrument. Arcybiskup Yao potwierdza w rozmowie z agencją Fides, że wśród chińskich katolików przeważa opinia, że jest to "bardzo znaczący i ważny" instrument. W szczególności umowa może być środkiem do promowania "integracji i jedności między Kościołem w Chinach a Kościołem powszechnym", a także ułatwienia pracy duszpasterskiej i ewangelizacji w całym kraju oraz poprawy stosunków między Chinami a Stolicą Apostolską.

Powołanie kapłańskie

Urodzony w katolickiej rodzinie, Msgr. Yao powiedział, że zaczął "chodzić w wierze" dzięki swoim rodzicom i dziadkom, którzy byli "bardzo pobożni i wierni". Jeśli chodzi o jego powołanie kapłańskie, uważa, że fundamentalne znaczenie miało świadectwo "starszego księdza, który od wielu lat spoczywa w pokoju": "Jego cnoty i bezinteresowne oddanie Kościołowi zainspirowały mnie". W każdym razie konieczne było wsparcie i zachęta ze strony rodziny, która "jeszcze bardziej wzmocniła moją wolę i determinację do podjęcia drogi kapłaństwa".

AutorGiovanni Tridente

Więcej
Książki

Vicente Escrivá: "Sprawa Nozaleda, wykorzystywanie religii do celów politycznych".

W środę, 22 lutego, w Madrycie, podczas wydarzenia zorganizowanego przez Fundacja CARFksiążka opowiadająca historię udaremnionej nominacji na początku XX wieku dominikanina Bernardino Nozaleda, ostatniego arcybiskupa Manili pod rządami hiszpańskimi, na arcybiskupa Walencji.

Francisco Otamendi-21 lipca 2023 r.-Czas czytania: 8 minuty

Tytuł nie jest spokojny: "Dymiąca mitra. Bernardino Nozaleda, arcybiskup Walencji: casus belli dla hiszpańskiego republikanizmu". Jej autor, Vicente Escrivá Salvador, prawnik z bogatym doświadczeniem, nauczyciel i historyk, zapewnia, że zauważył tę postać przypadkiem, badając reformę małżeństwa cywilnego promowaną przez hrabiego Romanones w 1906 r., na którą arcybiskup Walencji Victoriano Guisasola zareagował ostrą odpowiedzią duszpasterską. 

Skos do palenia

TytułSkos do palenia
AutorVicente Escrivá
RedakcjaEUNSA. Ediciones Universidad de Navarra
Rok wydania: 2023

"W obliczu nacisków i gróźb śmierci ze strony walenckich republikanów, Guisasola został zmuszony do tymczasowego porzucenia urzędu biskupa i właśnie wtedy natknąłem się na postać jego poprzednika i kolegi z Asturii, Bernardino Nozaleda", wyjaśnia Vicente Escrivá,

Arcybiskup Bermardino Nozaleda (1844-1927), który pozostał na Filipinach do 1902 r., został "legalnie i zgodnie z prawem mianowany przez rząd hiszpański za zgodą i aprobatą Stolicy Apostolskiej i nie mógł objąć mitry Walencji z powodu wściekłej opozycji politycznej, która go oczerniała i zniesławiała. To wyjątkowy przypadek, jaki znam w najnowszej historii Hiszpanii", dodaje Escrivá.

Omnes rozmawia z autorem w przeddzień prezentacji jego książki, która odbędzie się w środę w Madrycie. Zyski z jej sprzedaży zostaną przekazane przez Vicente Escrivá na rzecz fundacji CARFktóra organizuje wydarzenie wraz z wydawnictwem EUNSA y Troa.

Zaskakujące jest to, że arcybiskup Nozaleda został mianowany przez rząd Antonio Maury. Czy mianowanie go na stolicę w Walencji było prerogatywą rządu?

-Chciałbym wyjaśnić, że nie jest to książka religijna ani biografia dominikanina Nozaleda. Jest to dzieło z zakresu historii politycznej, osadzone w kontekście Hiszpanii czasów Restauracji, zapoczątkowanej konstytucją z 1876 roku, z kamieniami milowymi o takim znaczeniu, jak tak zwana "katastrofa '98".

Rzeczywiście, tak zwane "tantiemy" - w tym prawo do królewski patronat (prawo do proponowania, mianowania lub wetowania wysokich stanowisk kościelnych przez państwo) był jednym z "przywilejów", które hiszpański liberalizm odziedziczył po ancien régime'ie i chciał utrzymać za wszelką cenę. Była to jedna z największych sprzeczności hiszpańskich liberałów, którzy dążyli jedynie do podporządkowania sobie Kościoła, który cieszył się szerokim poparciem społecznym i który, jak mówili, indoktrynował prosty lud z ambony i konfesjonału. Skutecznym narzędziem do tego celu był "budżet na kult i duchowieństwo", mechanizm kontroli zależny od kaprysu ówczesnych liberalnych rządów. Jego utrwalenie i wyposażenie, niczym "miecz Damoklesa", zawsze wisiało groźnie na włosku i było wykorzystywane przez liberalne rządy do "kierowania" Kościołem katolickim na liberalną ścieżkę. 

Stolica Apostolska wielokrotnie próbowała uwolnić się od tego rojalistycznego jarzma od czasów pontyfikatu Piusa IX. Nie udało się. Pamiętajmy, że ten sposób postępowania trwał aż do końca reżimu Franco.

Czy możesz podsumować poważne oskarżenia skierowane przeciwko Bernardino Nozaleda? Taka wrogość była rzadko spotykana w historii Hiszpanii.

-Było ich wiele i były poważne. Prasa republikańska i znaczna część prasy liberalnej stworzyły historię kłamstw przeciwko ostatniemu arcybiskupowi Manili. Oskarżano go o bycie zdrajcą swojego kraju, o bycie złym Hiszpanem, o przekonanie władz cywilnych i wojskowych do poddania Filipin, o nieudzielanie pomocy duchowej hiszpańskim żołnierzom, o zmowę z wojskami amerykańskimi itp. 

Uderzające jest to, że poważne oskarżenia skierowane przeciwko osobie i postępowaniu Nozaleda miały w większości charakter cywilno-patriotyczny, bardziej zgodny z tymi, które są typowe dla Kodeksu Sprawiedliwości Wojskowej niż dla Kodeksu Prawa Kanonicznego. Jego zachowanie jako duchownego, jako wysokiego dostojnika Kościoła katolickiego, prawie nie doznało żadnej skazy ani poprawki w procesie medialnym i politycznym, któremu został poddany.

Jak przeciwnikom lidera konserwatystów "pasowała" ta nominacja?

-Kiedy nominacja Nozaledy na arcybiskupa Walencji przez Maurę została upubliczniona kilka dni po tym, jak został on prezesem Rady Ministrów w grudniu 1903 r. (krótki rząd), przeciwnicy polityczni konserwatywnego przywódcy, a zwłaszcza republikanie, uznali to za prawdziwą prowokację, brawurę ze strony człowieka, którego utożsamiali z najbardziej zjełczałym klerykalizmem. Prawdziwe "polowanie na czarownice" zostało ogłoszone przeciwko Maura i przeciwko dominikańskiemu prałatowi, zarówno z bardzo szerokich sektorów prasy, jak i z trybuny parlamentarnej. 

Bezpośrednim celem było niedopuszczenie do wejścia w życie nominacji Nozaleda, co w końcu nastąpiło. Ale konserwatywny polityk był w centrum uwagi. Maura był elementem, na którym zarówno liberalna, jak i republikańska opozycja chciały zarobić. Cała sprawa, tak zwana "romans Nozaleda" stał się prawdziwym medialnym cyrkiem.

Dlaczego więc Nozaleda została wybrana na jedno z najważniejszych arcybiskupstw w Hiszpanii?

-Od momentu odkrycia Wysp Filipińskich przez Magellana (1521 r.) i ich ostatecznego włączenia do Korony Hiszpańskiej po przybyciu Lópeza de Legazpi w 1565 r., rozpoczął się proces ewangelizacji tak odległego i rozległego terytorium. Jako pierwsi przybyli augustianie. Po nich przybyli franciszkanie, dominikanie, a później jezuici. W przeciwieństwie do innych zamorskich posiadłości, takich jak Kuba, głoszenie kazań i organizacja misji były prowadzone przez regularne duchowieństwo, a nie duchowieństwo świeckie. Utworzono tysiące parafii misyjnych, w których bracia, oprócz pomocy duchowej, sprawowali pewne uprawnienia cywilne i administracyjne, biorąc pod uwagę niedobór żołnierzy i osób świeckich. Relacje między władzami wojskowymi a zgromadzeniami zakonnymi osiadłymi w kolonii nigdy nie były łatwe.

Nozaleda przybył na Filipiny wraz z innymi dominikanami w 1873 roku. Jako profesor wykładał na prestiżowym Uniwersytecie Santo Tomas w Manili, założonym na początku XVII wieku, którego został prorektorem i który dziś przetrwał jako jeden z najważniejszych katolickich uniwersytetów w Azji. 27 maja 1889 r., w wieku czterdziestu pięciu lat, Leon XIII mianował go arcybiskupem Manili. Wkrótce potępił antychrześcijańską i antyhiszpańską działalność masonów oraz Katipunan (tajne stowarzyszenie rewolucyjne). Podczas wojny hiszpańsko-amerykańskiej w 1898 r., podczas oblężenia Manili przez wojska amerykańskie, zakonnicy pozostawali w oblężonym mieście przez cały czas, pomagając dostarczać żywność i inne zasoby hiszpańskim oddziałom.

Czy byłeś w stanie podróżować do Rzymu z Manili, aby zobaczyć Leona XIII?

-Pod rządami amerykańskimi Nozaleda pozostał na stanowisku arcybiskupim do 1902 r., chociaż w kwietniu poprzedniego roku udał się do Rzymu, aby przedstawić Ojcu Świętemu swoją rezygnację i zdać mu relację ze stanu diecezji. Jednak w posłuszeństwie decyzji Leona XIII pozostał na stanowisku przez kolejny rok. W grudniu 1903 r. został nominowany i rekomendowany do prestiżowej archidiecezji Walencji.

Z raportów nuncjusza jasno wynika, że opinia Kurii Rzymskiej o Nozaledzie była doskonała, uważając go za bardzo inteligentnego, dobrze wykształconego i obdarzonego wielkim poczuciem pragmatyzmu. Cieszył się doskonałą reputacją w Manili.

-Profesor Aniceto Masferrer Podkreśla, że republikanie, za pośrednictwem antyklerykalnej prasy o jakobińskich korzeniach i mobilizacji, atakowali reżim konstytucyjny, a w szczególności monarchię i Kościół katolicki. Co kryło się za tą reakcją?

-Rozumiem, że z tego pytania można wywnioskować inne pytanie.: ¿Czy hiszpański liberalizm był notorycznie i przez cały czas antyklerykalny? Odpowiedź, oparta na analizie faktów historycznych, musi być jednoznacznie negatywna. A przynajmniej nie bardziej antyklerykalny niż w innych krajach europejskich, w których państwo liberalne zostało ustanowione i skonsolidowane (wystarczy przypomnieć Trzecią Republikę Francuską lub Drugą Rzeszę Niemiecką z Bismarkiem na czele, aby podać dwa przykłady). 

Nie przeszkadza nam to jednak w stwierdzeniu, że istniały konkretne momenty, czasem długotrwałe, w których zjawisko antyklerykalizmu odgrywało ważną rolę, a niektórzy władcy liberalnej Hiszpanii byli przekonanymi antyklerykałami, którzy przyjęli politykę na szkodę Kościoła katolickiego, nie tyle z nienawiści do niego - która również istniała - ile z pragnienia sekularyzacji społeczeństwa, w którym dostrzegali nadmierną wagę Kościoła. Publiczna obecność antyklerykalizmu przejawiała się w XIX wieku na różne sposoby i była daleka od jednorodności. Na przykład GuadianaPojawia się, znika i pojawia się ponownie w mniej lub bardziej określonych okresach: "Liberalne Triennium" (1835-1837), "Postępowe Biennium" (1854-1856) lub "Demokratyczne Sexennium" (1868-1874).

Antyklerykalizm był produktem jakobinizmu...

-Tak. Pod koniec XIX i na początku XX wieku rewolucyjny jakobinizm rewolucji francuskiej znalazł swoje odzwierciedlenie w rewolucji francuskiej. alter ego republikanizm, wściekle antyklerykalny, antymonarchistyczny republikanizm o wolteriańskich korzeniach, będący pod silnym wpływem masonerii, która działała nie tylko poza systemem "Restauracji", ale także wewnątrz niego i przeciwko niemu.

Ten zaostrzony antyklerykalizm starał się przeciwdziałać niezaprzeczalnemu faktowi: za pontyfikatu Leona XIII (1878-1903) katolicyzm osiągnął apostolską ekspansję i rozkwit, który przybrał formę licznych nowych fundacji instytucji religijnych i świeckich. Wiele z tych założonych we Francji, w następstwie antyreligijnej polityki Trzeciej Republiki Francuskiej, osiedliło się w Hiszpanii.

Piszesz, że na przełomie wieków w Hiszpanii narastał antyklerykalizm. Jaki wpływ miał dziennikarz i polityk Blasco Ibáñez w Walencji, a może w całej Hiszpanii?

-Niewątpliwie jednym z jego szczytowych momentów, w którym antyklerykalne zjawisko wylało się na brzegi porządku publicznego, była pierwsza dekada XX wieku w Hiszpanii, a zwłaszcza w republikańskiej Walencji. "Miasto bezprawia" krzyczano w Kongresie. Republikanie stali się partią rządzącą w głównych stolicach prowincji, w tym, w przeważającej większości, w walenckiej radzie miejskiej. Od tego momentu całą swoją energię skierowali na realizację przyspieszonej polityki sekularyzacji życia obywatelskiego. Dla zwolenników Blasco Ibáñeza każdy pretekst był dobry, by wyjść na ulice i zakłócić porządek publiczny. 

Zastraszanie wszelkich przejawów kultu religijnego było częścią ich działań politycznych. Ośmieleni swoją rosnącą obecnością na ulicach i początkowymi sukcesami politycznymi, z codziennej gazety Ludzie (delegowany z Madrytu przez El País o The Mutiny, Zakony były awangardą Boga, a Bogu należy wypowiedzieć wojnę", prasa powielała je, próbując obudzić katolickie sumienia.

Jak hiszpańscy katolicy zareagowali na te ataki i czy Stolica Apostolska z niepokojem patrzyła na te antychrześcijańskie manifestacje?

-Po zatwierdzeniu konstytucji z 1876 roku i rozwianiu początkowych wątpliwości, hiszpańscy prałaci zaakceptowali liberalny reżim wyartykułowany przez Cánovasa del Castillo. Z okazji pogrzebu Alfonsa XII hiszpańscy biskupi podpisali list pasterski popierający legalność regencji Marii Krystyny. Hiszpański episkopat całym sercem popierał wytyczne magisterium Leona XIII, które charakteryzowało się budowaniem mostów, nawiązywaniem pozytywnego i owocnego dialogu między Kościołem a światem, między katolicyzmem a "nowymi czasami". 

Leon XIII, w swoim płodnym magisterium, zawsze odrzucał ten klerykalizm, rozumiany w najbardziej pejoratywnym znaczeniu tego terminu, tj. taki, który podporządkowuje legalne prawa państwa. Trzeba przyznać, że biskupi hiszpańscy w ostatnich latach "Restauracji", zachęceni dokumentami papieża, podjęli liczne inicjatywy, zarówno w sferze kościelnej, jak i świeckiej: nowe fundacje, działalność apostolska o bardzo zróżnicowanym charakterze, promocja misji, ekspansja kół katolickich.

 Tak zwana "kwestia religijna Czy sprawa Nozaleda, którą analizujesz, okrzyk "Die Nozaleda", jest tego przykładem?

-Bez wątpienia. Kwestia religijna, lub powiedzielibyśmy dziś po Soborze Watykańskim II, koncepcje wolności religijnej i sekularyzmu, w ramach stosunków Kościół-państwo, jest nadal szeroko niezrozumiana przez duże grupy ludności i polityków.

Państwo świeckie nie musi być wrogie zjawisku religijnemu. Warunkiem wstępnym jest to, że nie postrzega ono obecności tego zjawiska w sferze publicznej, na agorze, jako zagrożenia, które należy zwalczać. W tym miejscu pojawia się tak zwana "sprzeczna sekularyzacja": rola, jaką religia powinna odgrywać we wspólnocie politycznej. Wielu dzisiejszych polityków powinno wziąć pod uwagę słowa filozofa Jürgena Habermasa: "Zsekularyzowani obywatele, o ile działają jako obywatele państwa, nie mogą z zasady odmawiać religijnym światopoglądom potencjału prawdy ani odmawiać swoim współobywatelom, którzy są wierzący, prawa do udziału w debatach publicznych przy użyciu języka religijnego". I tak właśnie jest.

AutorFrancisco Otamendi

Czy jest powód, by dziękować?

Strukturalnie, społecznie i globalnie rzecz biorąc, być może trudniej jest nam dziś znaleźć powody do wdzięczności, które jednocześnie są powodami do dalszego życia i nadziei.

21 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W najbliższy czwartek, 23 listopada, będziemy obchodzić najważniejsze święto w Stanach Zjednoczonych; Dzień Dziękczynienia. Jest to, jak sama nazwa wskazuje, dzień dziękczynienia, pamięci i uznania powodów, które motywują i uzasadniają obchody osobistego, rodzinnego, społecznego i narodowego "dziękczynienia".

Podobnie jak wiele innych dat i uroczystości w życiu, materialistyczne, merkantylne i konsumpcyjne społeczeństwo opróżniło ważne daty dla naszego społeczeństwa i świata ze znaczenia i treści. Wszystko wydaje się być zredukowane do komercyjnej gry podaży i popytu. Świętujemy, nie wiedząc, co świętujemy. W tym przypadku świętujemy bez odkrycia powodów do wdzięczności lub, jeśli je znamy, nie jesteśmy wdzięczni.

Podziękowania

Wdzięczność jest istotnym wymiarem ludzkiego życia. Wdzięczność rodzi się z możliwości odkrywania wdzięczności w życiu. Wdzięczność rodzi się z możliwości odkrywania darów i prezentów, które wszyscy otrzymujemy i mamy w życiu, a których nie można kupić ani sprzedać. Odkrycie tego, co jest darmowe, czyni wdzięczność możliwą, a wdzięczność czyni radość i szczęśliwą egzystencję możliwą dla każdego.

Tylko wdzięczna osoba jest szczęśliwa. A wdzięczna jest ta osoba, która odkrywa dary w codziennym życiu, powody do dziękowania. A powodów do dziękowania jest wiele. Niektóre dlatego, że czynią nas szczęśliwymi, sprawiają nam przyjemność, czynią nas dobrymi, a inne dlatego, że uczą nas solidarności, tolerancji, akceptacji, zrozumienia, przebaczenia itp. w sztuce życia.

To święto, które jest narodową datą i uroczystością, prosi nas o wyjście z naszych małych interesów, naszych małych indywidualnych radości, abyśmy mogli poczuć się częścią społeczeństwa, narodu i całej ludzkiej wspólnoty. W ten sposób możemy zadać sobie pytanie, za co powinniśmy być wdzięczni, nie tylko jako istoty ludzkie, ale także jako obywatele tego narodu i świata.

Dzisiejszy świat

Chociaż prawdą jest, że indywidualnie i jako rodzina zawsze znajdziemy powody do dziękczynienia, strukturalnie, społecznie i globalnie być może trudniej jest nam dziś znaleźć powody do dziękczynienia, które jednocześnie są powodami do dalszego życia i nadziei....

W tym historycznym i społecznym, politycznym i ekonomicznym momencie, na poziomie krajowym i globalnym, zadaję sobie na przykład pytanie, czy możemy dziękować w obliczu terroryzmu, w obliczu wojen (zwłaszcza rosyjsko-ukraińskich i ukraińskich) oraz w obliczu wojen na Bliskim Wschodzie. IzraelPalestyna), pragnienie zemsty, niesprawiedliwość i przemoc, ludzkie okrucieństwo i wiele form śmierci.

Ponieważ dziękowanie, ignorując powagę obecnego historycznego momentu, w którym wszyscy jesteśmy zanurzeni na całym świecie i który wpływa na nas wszystkich na wiele sposobów, byłoby błądzeniem po stronie powierzchowności i frywolności.

Czy warto dziś dziękować?

Zastanawiam się, czy świętowanie dziękczynienia jest ważne pośród tłumów braci i sióstr żyjących w nieludzkich i niegodnych warunkach.

Zastanawiam się, jaka jest prawda, wartość i znaczenie dziękczynienia w narodzie i świecie, który cierpi z powodu podziałów, nierówności, nietolerancji i wszelkiego rodzaju dyskryminacji?

Czy można dziękować w obliczu cierpienia tak wielu, którzy muszą opuścić swoje domy, swoją ziemię, swoje rodziny, swoje ojczyzny i poddać się trudom migracji, w których wszystko jest zagrożone i prawie zawsze wszystko jest stracone, nawet samo życie?

Czy możliwe jest dziękczynienie w społeczeństwach, w których miliony mężczyzn i kobiet żyją w opuszczeniu i samotności?

Czy warto dziękować w świecie, w którym służba publiczna na stanowiskach politycznych i rządowych stała się okazją do nielegalnego wzbogacenia się, korupcji i pogardy dla ludzi? dobrobyt powszechne?

Zadaję sobie pytanie: jaki jest sens dziękowania w świecie, w którym uprzywilejowane mniejszości żyją w komforcie i marnotrawstwie, podczas gdy miliony bliźnich są skazywane na śmierć przed narodzinami, skazane na ubóstwo i głód, niewinni skazani na niegodne życie z powodu braku możliwości społecznych? Jaki jest sens dziękowania w świecie, w którym miliony upadłych cierpią z powodu naszej obojętności i braku współczucia? 

Jakie jest znaczenie naszego święta dziękczynienia pośród tłumów młodych ludzi poszukujących, zdezorientowanych, swojego miejsca w społeczeństwie i w świecie, z rodzinami rozdartymi i życiem straconym z powodu braku wartości, pośród wad i próżności?

Poczucie dziękczynienia

Jest o wiele więcej twarzy konkretnych mężczyzn i kobiet, którzy cierpią i wołają o szansę na ziemi. Jest o wiele więcej udręki i bolesnych sytuacji, które wynikają z braku poszanowania godności istoty ludzkiej. 

Wszystkie te twarze, sytuacje i pytania powinny obudzić nasze uśpione, wygodne i obojętne sumienia, aby zadać sobie pytanie o sens naszego narodowego święta dziękczynienia. 

Ale przede wszystkim, aby zmotywować nas, z zaangażowaniem i wysiłkiem wszystkich, do budowania rodzin, historii osobistych i rodzinnych, relacji międzyludzkich i społecznych, instytucji i struktur, które napełniają nas nadzieją na lepszy świat niż ten, w którym żyjemy. 

Obecny moment narodowy i globalny wymaga - jak rzadko w historii - przebudzonego sumienia i aktywnej solidarności wszystkich mężczyzn i kobiet na ziemi. 

Pilne jest, abyśmy wspólnie budowali naród i świat, w którym są powody do dziękczynienia, do radości, do życia z nadzieją. To pilne, abyśmy budowali naród, w którym każdego dnia w roku żyjemy pełni powodów do wdzięczności, wiary, miłości, radości, ciągłej nadziei...

AutorMario Paredes

Dyrektor wykonawczy SOMOS Community Care

Hiszpania

Kardynał Omella: "Reformatorskie próby fragmentaryzacji współistnienia w Hiszpanii nie mają racji bytu".

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii wykazał gotowość do współpracy na rzecz spójności społecznej w obliczu wyraźnego pęknięcia społecznego. W swoim przemówieniu otwierającym 123. zgromadzenie plenarne hiszpańskich biskupów Juan José Omella stwierdził, że "reforma jest zawsze konieczna, ale musi szanować ustanowione dla niej mechanizmy prawne".

Maria José Atienza-20 listopad 2023-Czas czytania: 8 minuty

Zgromadzenie plenarne hiszpańskich biskupów rozpoczęło się w poniedziałek 20 listopada od omówienia kilku tematów: społeczno-politycznego pęknięcia, które charakteryzuje hiszpański kontekst społeczny, zarządzania nadużyciami w Kościele oraz, w tle, spotkania z papieżem Franciszkiem w dniu 28 listopada w celu omówienia wyników wizyty w hiszpańskich seminariach. 

Kardynał arcybiskup Barcelony i przewodniczący Episkopatu Hiszpanii, monsignore Juan José Omella, otworzył sesję plenarną przemówieniem poświęconym wyzwaniom stojącym przed Kościołem w Hiszpanii w "czasie naznaczonym wojną, polaryzacją oraz kryzysem gospodarczym, społecznym i politycznym w naszym kraju". W tym sensie odniósł się do "ponad 11 milionów ludzi w Hiszpanii, którzy żyją w sytuacji wykluczenia społecznego lub prawie 5 milionów, głównie nastolatków i młodych ludzi, którzy czują się samotni". 

W kontekście, który określił jako "spolaryzowany", przewodniczący EWG wezwał do pozostania "bardziej zjednoczonym niż kiedykolwiek" i podkreślił, że "świat potrzebuje, abyśmy dawali świadectwo ludzkiej i egzystencjalnej korzyści, która płynie z patrzenia na rzeczywistość z perspektywy wiary". 

Znaki nadziei: młodzi ludzie i Synod

Przewodniczący hiszpańskich biskupów wskazał na Synod jako znak nadziei dla Kościoła i społeczeństwa.

W tej kwestii Omella potwierdziła, że podczas Synodu "staraliśmy się przezwyciężyć pokusę obrony lub narzucania się i staraliśmy się uważnie słuchać tych, którzy przemawiają, zwracając szczególną uwagę na wewnętrzny głos i ruchy wzbudzone przez Ducha Świętego".

Ćwiczenie w jedności, które według słów arcybiskupa Barcelony "jest wielkim znakiem, na który czeka świat, warunkiem koniecznym, aby świat przyjął głoszenie Chrystusa, które realizuje Kościół". 

Przewodniczący EWG wspomniał również o nadziei, jaką pokazało ponad milion młodych ludzi, którzy wzięli udział w ostatnich Światowych Dniach Młodzieży w Lizbonie.

Znak nadziei, dla którego arcybiskup Barcelony zaproponował "odnowienie naszych struktur, abyśmy byli w stanie przyjąć tych zdezorientowanych i spragnionych młodych ludzi w naszych parafiach, ruchach, szkołach, uniwersytetach, szpitalach, ośrodkach Caritas i innych instytucjach". 

"Edukacja w zakresie odpowiedzialności seksualnej to nie aborcja".

Edukacja, w szczególności znaczenie towarzyszenia dzieciom i młodzieży oraz edukacja afektywna i seksualna, była również obecna w przemówieniu otwierającym tę sesję plenarną.

Omella zwróciła uwagę na porzucanie szkoły, utratę autorytetu w klasie i rosnący problem hiperseksualności i przemocy, które są potęgowane przez nadużywanie ekranów.

W tym miejscu arcybiskup Barcelony zaapelował, by "nie zwodzić ich substytutami. Szczęście pisane wielkimi literami oznacza miłość, a nie pornografię, służbę, a nie czekanie, aż zrobią to inni, poświęcenie, a nie życie dla siebie, szczerą przyjaźń, a nie wykorzystywanie ludzi dla własnego dobra, szukanie dobra innych, a nie wykluczanie tych, którzy nie myślą tak jak ja, troskę o najsłabszych, a nie wyśmiewanie ich (zastraszanie) lub pozostawianie ich samych, by umarli z żalu, odkrywanie prawdziwego powołania, a nie wybieranie według pieniędzy. Uczyć ich, że nie można być szczęśliwym bez drugiej osoby. Że moje szczęście rośnie, gdy rośnie szczęście tych, którzy są wokół mnie". 

Omella podkreślił wyzwanie, jakim jest afektywna edukacja seksualna dzieci i młodzieży. W tej kwestii podkreślił potrzebę "uczenia ich odpowiedzialnego przeżywania wszystkiego, w tym seksualności. Związek seksualny między mężczyzną i kobietą jest aktem, który może być źródłem nowego życia, dlatego konieczne jest kształcenie młodych ludzi, aby działali z miłości i biorąc pod uwagę, czy mogą wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, to znaczy, czy mogą przyjąć dziecko z godnością. Wychowywać do odpowiedzialności to umieć powiedzieć "nie" związkowi, jeśli nie jest się w stanie zaakceptować życia, które może się w nim pojawić. Wychowanie do odpowiedzialności seksualnej to nie aborcja, ale ukazywanie pięknej relacji między seksualnością, miłością i życiem. Wychowywać to uczyć, jak czekać, a jeśli ktoś nie jest w stanie tego zrobić, to uczyć, jak zawsze przyjmować konsekwencje swoich działań, tak jak dzieje się to we wszystkich dziedzinach życia".

W rzeczywistości Omella sformułowała kongres ".Kościół w edukacji"który odbędzie się w Madrycie 24 lutego 2024 roku. 

Potępienie ekstrapolacji danych dotyczących wykorzystywania seksualnego

"W żadnym wypadku nie zamierzamy szukać wymówek lub usprawiedliwień, aby uniknąć odpowiedzialności, która może spoczywać na nas jako instytucji", kontynuował przewodniczący hiszpańskich biskupów w odniesieniu do zarządzania Kościołem w Hiszpanii w obliczu nadużyć. 

Omella podkreśliła trwające prace nad "zaostrzeniem i przeglądem protokołów bezpieczeństwa i szkoleń, a także ścisłą współpracę z władzami cywilnymi w celu zapewnienia, że osoby odpowiedzialne za tego rodzaju czyny zostaną postawione przed wymiarem sprawiedliwości".

Przewodniczący EEC wspomniał o raporcie przedstawionym przez hiszpańskiego rzecznika praw obywatelskich, w którym "Kościół współpracował, dostarczając wszystkich dostępnych informacji" i potępił bezpodstawną ekstrapolację danych dokonaną przez niektóre media w następstwie ankiety przeprowadzonej przez GAD3 zawartej w raporcie.

"Jaki cel kryje się za tym nonsensem?" - zapytał Omella, który podkreślił, że "szczególnie niepokojące jest dla nas to, że generuje to szkodliwy obraz naszej misji w ogóle. To niesprawiedliwe, że zło wyrządzone przez mniejszość jest im przypisywane. Taka sytuacja jest niedopuszczalna i wymaga dokładnego i bezstronnego przeglądu danych, aby skorygować wszelkie uprzedzenia, które mogły zostać złośliwie ekstrapolowane. Dokonaliśmy przeglądu informacji na temat wyżej wymienionego badania ze strony Rzecznik Praw Obywatelskich w swoim raporcie i szczerze mówiąc, nie możemy mieć zaufania do prawdziwości i wiarygodności takich wyników".

Niesprawiedliwość, w obliczu której przewodniczący hiszpańskich biskupów ponownie wyraził swój "szacunek i uznanie dla kapłanów i zakonników naszego Kościoła" oraz wystosował "apel do wiernych katolików, zachęcając ich do okazania im uznania i zaufania". 

Hiszpania, kraj gościnności 

Arcybiskup Barcelony przypomniał w swoim przemówieniu, że obecnie 1 na 5 Hiszpanów jest obcego pochodzenia. Hiszpania jest krajem gościnnym i "to przekształciło hiszpańskie społeczeństwo, a wraz z nim nasze diecezje, parafie i wspólnoty kościelne", przypomniał Omella. 

Rzeczywistość migracyjna w Hiszpanii ma jednak ostrzejszą stronę: nieuregulowana imigracja, a w szczególności migracja drogą morską, która często staje się "tragiczną trasą, która często kończy się śmiercią i jest godnym ubolewania miejscem docelowym, gdy nie jesteśmy w stanie zaoferować po ludzku akceptowalnych możliwości przyjęcia i późniejszej integracji". Przewodniczący EWG określił politykę hiszpańskiej i europejskiej administracji publicznej w obliczu rzeczywistości migracyjnej jako "krótkowzroczną". 

Problemy społeczno-ekonomiczne 

Obecne perspektywy społeczno-gospodarcze w Hiszpanii, naznaczone rosnącym bezrobociem, rosnącym ryzykiem wykluczenia społecznego i inflacją, były również obecne w przemówieniu otwierającym to zgromadzenie plenarne.

Prezes wyraził gotowość EWG do współpracy z administracją publiczną w kilku kwestiach: 
-Podejście do niepewności zatrudnienia z perspektywy holistycznej.
-Skonsolidowanie i opracowanie systemu gwarancji minimalnego dochodu.
-Poprawa dostępu do godnych warunków mieszkaniowych
-Zapewnienie ochrony dziecka i rodziny
-Osiągnięcie postępów w regulowaniu statusu migrantów. 

"Wszystkie umowy są zgodne z prawem, jeśli są zgodne z systemem prawnym".

Hiszpania przeżywa obecnie szczególnie intensywny okres pod względem politycznym i społecznym. Niedawne pakty inwestytury hiszpańskiego rządu i ich konsekwencje dla systemu prawnego i równości społecznej nie pozostały niezauważone na początku tego zgromadzenia.

W tym miejscu Omella wezwał "przywódców politycznych oraz liderów społecznych i opiniotwórczych do zrobienia wszystkiego, co w ich mocy, aby zmniejszyć klimat napięcia społecznego". 

Przewodniczący hiszpańskich biskupów poświęcił wymowny akapit paktom rządowym, do którego dodał również kilka słów poza tekstem. W tym delikatnym punkcie przewodniczący hiszpańskich biskupów chciał podkreślić swoje "wezwanie do dialogu społecznego między wszystkimi instytucjami hiszpańskiego społeczeństwa bez kordonów sanitarnych i wykluczeń".

Choć kardynał arcybiskup Barcelony nie odniósł się wyraźnie do amnestii, wyraźnie zaznaczył, że "wszystkie pakty są zgodne z prawem, o ile szanują system prawny, praworządność, podział władzy w naszej demokracji, zapewniają równość wszystkich Hiszpanów i gwarantują równowagę polityczną, gospodarczą i społeczną, którą my, Hiszpanie, zapewniliśmy sobie w konstytucji z 1978 r., która zwieńczyła intensywną drogę transformacji".

Omella podkreślił potrzebę wspólnego porozumienia, które zagwarantuje równość Hiszpanów i pozwoli uniknąć pęknięć społecznych, takich jak te, przez które przechodzi Hiszpania: "Każde porozumienie, które próbuje zmodyfikować status quo uzgodnione przez wszystkich Hiszpanów w konstytucji z 1978 r., powinny mieć nie tylko konsensus wszystkich sił politycznych naszego łuku parlamentarnego, ale także poparcie bardzo wykwalifikowanej większości społeczeństwa, zgodnie z samą konstytucją", powiedział przewodniczący EWG.

Omella kontynuował: "W przeciwnym razie takie pakty doprowadzą jedynie do większych podziałów i konfrontacji między Hiszpanami. Bezruch nie wystarczy, by powstrzymać wszelkie reformy. Ale nie są też reformatorskimi próbami fragmentaryzacji współistnienia w Hiszpanii. Reformy są zawsze konieczne, ale muszą być zgodne z ustanowionymi dla nich mechanizmami prawnymi, muszą dążyć do wspólnego dobra wszystkich i zawsze muszą mieć konsensus zdecydowanej większości obywateli". 

Juan José Omella "pominął" scenariusz swojego przemówienia, aby poprosić nowego prezydenta hiszpańskiego rządu o "aktywną współpracę ze wszystkimi siłami politycznymi w celu odzyskania spójności społecznej i poświęcenia wszystkich swoich wysiłków na zszycie ran społecznych, które zostały spowodowane przez niektóre z ostatnich paktów inwestycyjnych".

Auza z zadowoleniem przyjmuje raport Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie nadużyć w Kościele

Ze swojej strony nuncjusz Stolicy Apostolskiej w Hiszpanii chciał podkreślić trzy kwestie: godność ludzką, wolność sumienia, edukację i pracę prowadzoną w celu wyeliminowania nadużyć seksualnych w sferach Kościoła. 

Bernardito Auza wezwał do "stałego zwracania uwagi na zmienne aspekty życia ludzi, na które społeczeństwo musi być świadome". Wśród tych aspektów Auza podkreślił częstość aborcji, sytuację wykluczenia ponad 11 milionów ludzi w Hiszpanii oraz sytuację tak wielu migrantów. 

Auza zwrócił uwagę na swoje zainteresowanie pracami Zgromadzenia Plenarnego w odniesieniu do edukacji "ze względu na jej związek z wychowaniem moralnym i sumieniem". W tym sensie odniósł się do jednego z tematów, które będą omawiane w tych dniach: propozycji Zakonu Karmelitów Bosych dotyczącej ogłoszenia św. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein) Doktorem Kościoła Powszechnego oraz Konferencji Episkopatu Anglii i Walii dotyczącej ogłoszenia św. Johna Henry'ego Newmana Doktorem Kościoła Powszechnego. Obaj święci zostali wymienieni przez nuncjusza jako przykłady, które "pomagają dzisiejszemu człowiekowi w sercu jego osobistych wahań i perypetii".

Wraz z wolnością sumienia nuncjusz wyraził życzenie, aby "edukacja, którą zapewniają nasze szkoły, była pomocą w formacji dzieci i młodzieży w poszukiwaniu prawdy, która czyni ich wolność i sumienie słusznymi".

Podobnie jak biskupi chcieli zwrócić uwagę na pewne dezinformacje, które pojawiły się po prezentacji Raportu, nuncjusz chciał podziękować "Rzecznikowi Praw Obywatelskich i jego zespołowi ekspertów za ich pracę i wyrażamy nasze zobowiązanie, że zalecenia zostaną dogłębnie przeanalizowane we współpracy ze wszystkimi instytucjami i wszystkimi ludźmi dobrej woli". W szczególności Auza podkreślił "w szczególny sposób jego "mądrą decyzję o umieszczeniu ofiar w centrum Raportu i w sercu jego zaleceń".

Na koniec przedstawiciel Stolicy Apostolskiej w Hiszpanii odniósł się do obecnej sytuacji społeczno-politycznej w Hiszpanii, dziękując Konferencji Episkopatu, "która towarzysząc narodowi hiszpańskiemu w demokratycznej transformacji, chwalonej i podziwianej przez koncert narodów, jest stale zaangażowana w zapewnienie swojego "wkładu w utrzymanie dobrej woli, harmonii i pokojowego współistnienia, w służbie wszystkim Hiszpanom". Ufam, że ty i twoi współpracownicy będziecie wiedzieć, jak towarzyszyć każdej sytuacji z mądrością, rozwagą i troską".

Ewangelizacja

11 refleksji Juana Arany na temat świeckich i 7 prac dyplomowych w CEU

Profesor filozofii i pracownik naukowy Juan Arana wskazał na XXV Kongresie Katolików i Życia Publicznego, że "nadszedł czas na dorosłe ćwiczenie chrześcijańskiej tożsamości świeckich", zastanawiając się nad rolą, jaką będą odgrywać w życiu Kościoła. Spotkanie CEU zakłada potrzebę "reewangelizacji", ponieważ "kraje zachodnie są dziś ziemiami misyjnymi".

Francisco Otamendi-20 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Podobnie jak w przypadku kolorów, pór roku czy drużyn piłkarskich, w kongresy Niektórym bardziej spodoba się jedna konferencja, innym inna; niektórzy polubią otwarcie, inni zakończenie. W kontekście 25 Kongres Katolików i Życia PublicznegoJuan Arana, profesor filozofii i członek Królewskiej Akademii Nauk Moralnych i Politycznych, wygłosił w sobotę obszerną prezentację zatytułowaną "Zaangażowanie apostolskie świeckich w czasach nieklerykalnych".

Zbyt długie byłoby omawianie ich argumentów, zarówno historycznych, jak i filozoficznych, ale wystarczy podsumować niektóre z ich pomysłów, które zostały później zebrane, podobnie jak te innych mówców, w Manifest kongresu, upublicznione w niedzielę. 

To kilkanaście wyrażeń z konferencji filozofa z Sewilli, które mogą stanowić część jego prezentacji.

1) Jesteśmy świadkami "postępującej demoralizacji gatunku". 

2) "Religia jest rzeczą, której nie można improwizować".

3) "Kryzys powołań zakonnych i wiary wzmacnia rolę świeckich w życiu Kościoła i stawia ich przed najwyższym wyzwaniem, jakim jest pełne podjęcie wyzwania kapłaństwa wspólnego". 

4) "W coraz bardziej marginalnej sytuacji dla religii, świeccy muszą być świadomi wszystkiego, co dorosłe praktykowanie chrześcijańskiej tożsamości reprezentuje w świecie, który stał się zdemoralizowany, który stracił wiarę". 

5) "Oprócz liczenia na to, co fundamentalne, czyli na Bożą pomoc, będziemy mieli przewagę w postaci upadku i śmierci klerykalizmu" oraz rosnącej obecności "laikatu ery postklerykalnej; mówię postklerykalnej, a nie postchrześcijańskiej".

6) "Dla wierzącego proces dechrystianizacji, przez który przechodzimy, jest bolesny, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę szczęście i radość utracone przez tak wielu mężczyzn i kobiet, którzy nie mają okazji żyć wyzwalającym przesłaniem Chrystusa". 

7) "Najsmutniejszą rzeczą w historii stosunków między duchowieństwem a świeckimi jest to, że ci ostatni, świeccy, nie zawsze byli w stanie odróżnić prawdziwych pasterzy od wilków w wilczej skórze". 

8) "Zdecydowanie nadszedł czas dla świeckich". 

9) "Stoimy w obliczu ożywczego wyzwania, sytuacji, w której katolik może również dostrzec w obecnych okolicznościach okazję do odnowienia i nadania impulsu niektórym wymiarom wiary, które nie zostały wystarczająco rozwinięte lub które utraciły część swojej dziewiczej siły". 

10) "Kiedy Bóg mówi, powinniśmy słuchać z szacunkiem, nawet jeśli nie w pełni rozumiemy". 

11) "Kiedy rozum zawodzi, a wiara kroczy w ciemności, jest to właściwy czas na nadzieję, na intymne przekonanie, że jeśli zaufamy Chrystusowi, uda nam się chodzić po wodzie bez zatonięcia".

"Reewangelizacja 

Po opracowaniu programu XXV kongres Wnioski ze spotkania Katolickiego Stowarzyszenia Propagandystów (ACdP) i CEU, które w tę niedzielę obejmowało mszę celebrowaną przez arcybiskupa Madrytu, kardynała José Cobo, zostały upublicznione w komunikacie prasowym. manifestco było normą w ostatnich latach. 

Ostatnie zdania koncentrują się na fakcie, że "żyjemy w zsekularyzowanym, a zatem zdechrystianizowanym świecie. Mamy obowiązek aktualizować ewangeliczny mandat Chrystusa, przyjmując potrzebę ponownej ewangelizacji naszego własnego społeczeństwa i mając świadomość, że kraje zachodnie są dziś również krajami misyjnymi".

Stwierdza również, że "ta nowa ewangelizacja ma fundamentalny kanał we wspólnotowym przeżywaniu wiary, co jest konieczne, aby zapewnić, że osobiście możemy pozostać wierni w niekorzystnym kontekście, a społecznie możemy lepiej przyczynić się do katolickiej propozycji, zachowując nasze chrześcijańskie dziedzictwo jako żywą tradycję, którą możemy przekazać innym". 

Siedem punktów 

Podsumowując, są to pozostałe aspekty manifestu.

- Hiszpania to naród, w którym chrześcijaństwo jest istotnym elementem jego istnienia i kultury. 

- Maryja i święci byli głównymi apologetami wiary.

- Być głośnikiem i stałym donosicielem na prześladowanych chrześcijan.

- Praca człowieka jest transcendentalnym filarem całej kwestii społecznej, a godność osoby leży w fakcie bycia i w tęsknocie społeczności za wspólnym dobrem, pozostawiając projekcję społeczną jako nieodłączną od człowieka. 

- Bronić i towarzyszyć każdemu człowiekowi w tych okolicznościach, w których jego integralność i prawo do życia są zagrożone. 

- Rodzina jest uprzywilejowanym miejscem przekazywania wiary: od rodziców do dzieci, między małżonkami, między rodzeństwem, a także od dzieci do rodziców.

- Szkoła jest istotną przestrzenią ewangelizacji. Ewangelizacja w edukacji jest nie tylko dobrem dla instytucji religijnych, ale jest zasadniczo prawem całego społeczeństwa, korzystaniem z jego wolności i gwarancją demokratycznego pluralizmu.

AutorFrancisco Otamendi

Więcej
Świat

Jana na Lateranie świętuje 1700 lat

Matka i głowa wszystkich kościołów Rzymu i świata, bazylika św. Jana na Lateranie świętuje 1700 lat. Obchody oficjalnie rozpoczęły się w czwartek 9 listopada, w uroczystość poświęcenia bazyliki.

Antonino Piccione-20 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Matka i głowa wszystkich Kościołów Rzymu i świata, Bazylika św. Jana na Lateranie świętuje 1700 lat. "Matka", ponieważ "Kościół jest zawsze matką, nikt nie może wymyślić wiary ani zbawić się sam", powiedział kardynał De Donatis podczas konferencji prasowej. Jest także "głową", ponieważ to sam Chrystus powierzył to zadanie Piotrowi. Jana na Lateranie "jest domem Kościoła rzymskiego, w którym biskup Rzymu, papież, ma swoje krzesło, miejsce, z którego nie głosi własnych idei, ale Słowo Jezusa", powiedział kardynał, przypominając, że czterej ostatni papieże, Jan Paweł I, Jan Paweł II, Benedykt XVI i teraz Franciszek zawsze "podkreślali", że papież jest przede wszystkim biskupem Rzymu.

Obchody oficjalnie rozpoczęły się w czwartek 9 listopada, w uroczystość poświęcenia bazyliki, Mszą św. pod przewodnictwem samego kardynała wikariusza. Kapituła Laterańska promowała liczne inicjatywy prowadzące do Jubileuszu w 2025 roku.

Wśród pierwszych spotkań w kalendarzu roku świątecznego, dla których Penitencjaria Apostolska wydała dekret o udzieleniu odpustu zupełnego, odbędzie się seria spotkań (14-21-28 listopada i 5 grudnia) pod kuratelą księdza prałata Andrei Lonardo na temat "Od Konstantyna do wygnania awiniońskiego", ze zwiedzaniem hospicjum, absydy i wykopalisk. Tradycyjny koncert bożonarodzeniowy chóru diecezji rzymskiej odbędzie się 17 grudnia o godz. 21:00 . W sobotę 20 stycznia 2024 r. planowane jest spotkanie na temat Konstytucji Dogmatycznej o Objawieniu Bożym "Dei Verbum", a następnego dnia, w Niedzielę Słowa, na zakończenie każdej Mszy św. rozdawana będzie Biblia wraz z zaproszeniem do jej rodzinnej lektury.

Począwszy od 18 lutego, pierwszej niedzieli Wielkiego Postu, parafie Rzymu należące do prefektur diecezji odbędą wielkopostną pielgrzymkę do baptysterium i katedry aż do Niedzieli Palmowej, aby odtworzyć szlak inicjacji chrześcijańskiej. W dniu 7 kwietnia, w Niedzielę "in albis", odbędzie się uroczystość mająca na celu ponowne przeżycie chrzcielnego wymiaru Wielkanocy.

Oprócz Mszy św. pontyfikalnej, 12 maja o godz. 21.00 odbędzie się "Koncert Wniebowstąpienia Pańskiego", który poprowadzi abp Frisina:2 czerwca, z okazji Bożego Ciała, odbędzie się procesja z Najświętszym Sakramentem w Kaplicy Adoracji - jest to również 50. rocznica ustanowienia Wieczystej Adoracji promowanej w 1974 roku przez kardynała Polettiego; 24 czerwca, w uroczystość narodzin św. Jana Chrzciciela, zostaną odmówione uroczyste nieszpory, natomiast 1 listopada, o godz. 21.1 listopada o godz. 21.00 odbędzie się koncert "In hoc signo. Quadri di vita costantiniana" w wykonaniu chóru diecezji rzymskiej. Uroczystości zakończą się 9 listopada 2024 r. Mszą św. o godz. 17.30. Bazylikę będzie można zwiedzać przez cały dzień.

Warto również podkreślić, że w bazylice odbyło się pięć soborów ekumenicznych. Z okazji obchodów rocznicowych Biuro Duszpasterstwa Szkolnego i Nauczania Religii Katolickiej Diecezji Rzymskiej organizuje konkurs zatytułowany "Bazylika Laterańska między wiarą a historią", skierowany do szkół wszystkich szczebli w diecezji.

Celem jest promowanie wiedzy historycznej i kulturowej, którą bazylika reprezentowała i nadal reprezentuje jako rzymska katedra "Mater et Caput". "W ciągu tych siedemnastu wieków", zauważa dyrektor Biura, Rosario Chiarazzo, "Bazylika Laterańska była i jest w centrum wielu wydarzeń, które naznaczyły i nadal naznaczają cywilną i religijną tkankę miasta Rzymu i całego chrześcijaństwa". Studenci będą mieli za zadanie wyrazić, z własną wrażliwością za pomocą nowych technologii, niektóre charakterystyczne aspekty tej długiej historii".

AutorAntonino Piccione

Więcej
Kultura

Wieloaspektowy geniusz świętego Alberta Wielkiego

Albert Wielki nie tylko położył podwaliny pod pogodzenie filozofii arystotelesowskiej z wiarą chrześcijańską, ale objął szerokie spektrum, które wykraczało poza granice filozoficznej nauki, w tym nauk przyrodniczych, od botaniki po metalurgię.

José M. García Pelegrín-20 listopad 2023-Czas czytania: 3 minuty

Kolonia, 15 listopada 1980 r. Jan Paweł II właśnie przybył do miasta słynnej katedry, aby upamiętnić 7. setną rocznicę śmierci św. Alberta Wielkiego (ok. 1200 - 15-11-1280). Znany dziś pod tym przydomkiem, przez współczesnych nazywany był "Niemcem". Doczesne szczątki św. Alberta spoczywają około 200 metrów od katedry w kościele św. Andreasa, prowadzonym przez dominikanów.

Klęcząc przy grobie, Jan Paweł II modlił się: "Boże, nasz Stwórco, sprawco i światło ludzkiego ducha, Ty ubogaciłeś św. Alberta w jego wiernym naśladowaniu Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Mistrza, głęboką znajomością wiary. Samo stworzenie było dla niego objawieniem Twojej wszechmocnej dobroci, gdy uczył się głębiej poznawać i kochać Ciebie w stworzeniach. Badał również dzieła ludzkiej mądrości, a także pisma niechrześcijańskich filozofów, które otworzyły mu drogę do spotkania z Twoim radosnym przesłaniem. Ty szczególnie uzdolniłeś go darem rozeznania do obrony przed błędem, do pogłębiania znajomości prawdy i do szerzenia jej wśród ludzi. Dlatego uczyniłeś go nauczycielem Kościoła i wszystkich ludzi".

Wiara i rozum

Następnie Jan Paweł II udał się do katedry, gdzie odbył spotkanie z profesorami uniwersyteckimi i studentami. Jego przemówienie zapowiadało kluczowy temat dla jego następcy, Benedykta XVI: relację między wiarą a rozumem. Jan Paweł II chwalił wysiłki Alberta Wielkiego w tym względzie: "Albert dokonał godnego podziwu zawłaszczenia racjonalnej nauki, przenosząc ją do systemu, w którym zachowuje i umacnia swoją własną specyfikę, pozostając zorientowanym na cel wiary, od której otrzymuje swoje decydujące podejście. W ten sposób Albert osiąga status chrześcijańskiego intelektualizmu, którego zasady są nadal aktualne". Na zakończenie zasugerował, że rozwiązanie "palących pytań o sens ludzkiej egzystencji" jest możliwe tylko "w odnowionym zjednoczeniu myśli naukowej z mocą wiary, która popycha człowieka ku prawdzie".

Św. Jan Paweł II przedstawił Alberta Wielkiego jako symbol pojednania nauki (lub rozumu) i wiary. W swoich czasach był on pionierem w tych poszukiwaniach i może być uważany za pierwszego naukowca we współczesnym znaczeniu tego terminu.

Historia świętego Alberta Wielkiego

Albert urodził się w Lauingen nad brzegiem Dunaju w Szwabii (obecnie część Bawarii, licząca nieco ponad 11 000 mieszkańców). Jego życie jest przykładem niezwykłej mobilności średniowiecza: w 1222 r. mieszkał ze swoim wujem w Wenecji i Padwie, gdzie studiował sztuki wyzwolone i prawdopodobnie medycynę. Rok później wstąpił do zakonu dominikanów. Ukończył nowicjat w Kolonii, gdzie studiował teologię i przyjął święcenia kapłańskie. Następnie nauczał i studiował w różnych dominikańskich szkołach klasztornych w Hildesheim, Fryburgu Bryzgowijskim, Ratyzbonie i Strasburgu.

Podczas studiów natknął się na prace Arystotelesa. Albert starał się pogodzić naturalną myśl filozoficzną greckiego filozofa z wiarą chrześcijańską. Dzięki niemu idee starożytności powróciły do kultury europejskiej po wiekach zaniedbań, co miało mieć istotne reperkusje dla średniowiecznej i późniejszej filozofii. To właśnie uczeń Alberta, Tomasz z Akwinu, miał dokonać najważniejszej syntezy filozofii arystotelesowskiej z religią chrześcijańską, dając znaczący impuls filozofii scholastycznej. Tomasz był uczniem Alberta w Paryżu, gdzie ten ostatni przebywał przez pięć lat od 1243 roku.

Jego doświadczenie na Uniwersytecie Paryskim pomogło Albertowi w kierowaniu "Studium Generale" swojego zakonu w Kolonii, kiedy powrócił tam w 1248 roku. Był to zalążek Uniwersytetu Kolońskiego, założonego w 1388 roku, a Albert Wielki jest uważany za jego prekursora. Dziś przed głównym budynkiem Uniwersytetu Kolońskiego stoi pomnik ku jego czci. W tym czasie położono również kamień węgielny pod słynną katedrę 15 sierpnia 1248 roku.

"Magnus

Ale jego tytuły Doktora Kościoła, "Magnus" i "doctor universalis" odnoszą się do jego rozległej wiedzy - dziś powiedzielibyśmy encyklopedycznej - tego dominikanina, także w naukach przyrodniczych: wykorzystał rozległe podróże, o których mowa powyżej, aby obserwować przyrodę. Prowadził między innymi badania botaniczne, mineralogiczne i metalurgiczne, wyróżniając się systematycznymi opisami i eksperymentami alchemicznymi, takimi jak czysta reprezentacja arsenu. Osiągnięcia te uczyniły go jednym z najważniejszych średniowiecznych przyrodników. Przez dwa lata był nawet biskupem Ratyzbony (Regensburg): od 1260 do 1262 roku.

Żaden inny XIII-wieczny uczony nie przewyższał Alberta pod względem uniwersalności zainteresowań, wiedzy i dorobku intelektualnego. Jako naukowiec wzmocnił filozoficzne podstawy teologii i był zwolennikiem filozofii niezależnej od teologii. Wyprzedzał swoje czasy w takich dziedzinach jak botanika, zoologia, geografia, geologia, mineralogia, astronomia, fizjologia, psychologia i meteorologia.

Zachowało się siedemdziesiąt jego traktatów, które wypełniają około 22 000 wydrukowanych stron. Instytut Albertusa Magnusa pracuje nad krytycznym wydaniem jego wszystkich dzieł od 1931 roku.

Albert Wielki został kanonizowany przez papieża Piusa XI w 1931 roku; jego następca, Pius XII, ogłosił go patronem przyrodników w 1941 roku.

Więcej
Watykan

"Pewność siebie wyzwala, strach paraliżuje" - mówi papież

Loreto Rios-19 października 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Podczas modlitwy Anioł Pański papież rozważał Ewangelię z dzisiejszej niedzieli: przypowieść o talentach. Franciszek wskazał na dwa różne sposoby odnoszenia się do Boga: "Pierwszy sposób to ten, który zakopuje otrzymany talent, który nie umie dostrzec bogactwa, jakie dał mu Bóg: nie ufa ani Panu, ani sobie. (...) W obliczu niego boi się. Nie widzi uznania, nie widzi zaufania, jakie pokłada w nim mistrz, ale widzi tylko zachowanie mistrza, który chce więcej niż daje, sędziego. Taki jest jego obraz Boga: nie jest w stanie uwierzyć w Jego dobroć, nie jest w stanie uwierzyć w dobroć Pana wobec nas. Dlatego blokuje się i nie pozwala się zaangażować w misję, którą otrzymał.

Spójrzmy zatem na drugi sposób, w pozostałych dwóch bohaterach, którzy odwzajemniają zaufanie swojego mistrza, ufając mu w zamian. Ci dwaj inwestują wszystko, co otrzymali, nawet jeśli na początku nie wiedzą, czy wszystko pójdzie dobrze: studiują, przyglądają się możliwościom i rozważnie szukają najlepszych; akceptują ryzyko podjęcia ryzyka. Ufają, uczą się i podejmują ryzyko. Mają odwagę działać swobodnie, kreatywnie, generując nowe bogactwo.

Strach lub pewność siebie

Papież tak podsumował te dwie postawy: "Oto wybór, jaki mamy przed Bogiem: lęk lub ufność. Albo boimy się Boga, albo pokładamy ufność w Panu. A my, podobnie jak bohaterowie przypowieści, wszyscy otrzymaliśmy talenty, cenniejsze niż pieniądze. Ale wiele z tego, jak je zainwestujemy, zależy od zaufania do Pana, które uwalnia nasze serca, czyni nas aktywnymi i kreatywnymi w czynieniu dobra. Nie zapominajmy o tym: zaufanie zawsze uwalnia, strach paraliżuje. Pamiętajmy: strach paraliżuje, zaufanie wyzwala. Dotyczy to również wychowania dzieci. I zadajmy sobie pytanie: czy wierzę, że Bóg jest Ojcem i powierza mi dary, ponieważ mi ufa? A ja, czy ufam Mu aż do ryzyka, nie zniechęcając się, nawet jeśli wyniki nie są pewne lub nie są oczywiste? Czy umiem codziennie w modlitwie mówić: "Panie, ufam Tobie, daj mi siłę, by iść naprzód; ufam Tobie, w sprawach, które mi dałeś; powiedz mi, jak je realizować"? Wreszcie, także jako Kościół: czy kultywujemy w naszych środowiskach klimat zaufania, wzajemnego uznania, który pomaga nam iść naprzód razem, który odblokowuje ludzi i pobudza kreatywność miłości we wszystkich?

Beatyfikacja męczenników wojny domowej

Na zakończenie modlitwy Anioł Pański papież wspomniał męczenników hiszpańskiej wojny domowej, którzy zostali beatyfikowani: "Wczoraj w Sewilli został beatyfikowany ksiądz diecezjalny Manuel González-Serna i jego dziewiętnastu towarzyszy, księży i świeckich, zabitych w 1936 r. w klimacie prześladowań religijnych podczas hiszpańskiej wojny domowej. Ci męczennicy do końca dawali świadectwo Chrystusowi. Niech ich przykład będzie pociechą dla wielu chrześcijan, którzy w naszych czasach są dyskryminowani za swoją wiarę. Oklaskujmy nowych błogosławionych.

Przypomniał również mieszkańcom Birmy, Ukrainy i Ziemi Świętej: "Pokój jest możliwy. Pokój jest możliwy. Pokój jest możliwy. Nie rezygnujmy z wojny! I nie zapominajmy, że wojna jest zawsze, zawsze, zawsze porażką. Wygrywają tylko producenci broni" - powiedział po ich wymienieniu.

Światowy Dzień Ubogich

Papież przypomniał również o obchodzonym dziś Światowym Dniu Ubogich: "Dziś obchodzimy VII Światowy Dzień Ubogich, który w tym roku odbywa się pod hasłem "Nie odwracaj twarzy od ubogich" (...).Tb 4,7). Dziękuję wszystkim diecezjom i parafiom, które podjęły inicjatywy solidarności z osobami i rodzinami borykającymi się z trudnościami.

Na koniec, jak zwykle, poprosił o modlitwę w jego intencji.  

Więcej
Świat

Bp Juan Ignacio ArrietaKodeks Prawa Kanonicznego nadal odpowiada na potrzeby Kościoła".

Sekretarz Dykasterii ds. Tekstów Legislacyjnych, monsignore Juan Ignacio Arrieta, podkreśla kluczowe punkty Kodeksu Prawa Kanonicznego, który w tym roku obchodzi 40. rocznicę powstania w Kościele katolickim.

Antonino Piccione-19 października 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Konstytucją apostolską Sacrae Disciplinae Leges z dnia 25 stycznia 1983 r. święty Jan Paweł II dał zielone światło dla promulgacji nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego (KPK). Norma ta, wzbogacona i zaktualizowana w różnych punktach, jest tą, która obecnie rządzi Kościołem katolickim. Z okazji tej rocznicy na Uniwersytecie Alma Mater Studiorum w Bolonii odbył się kongres poświęcony znaczeniu i implikacjom tego prawodawstwa.

Kardynał Matteo Maria kardynał Zuppi (arcybiskup Bolonii i przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch), Dominique Mamberti (prefekt Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej) i Pietro Parolin (sekretarz stanu Jego Świątobliwości papieża Franciszka) byli wśród osobistości, które uczestniczyły w tym spotkaniu, którego wnioski zostały powierzone Monsignor Juan Ignacio ArrietaOmnes udało się przeprowadzić wywiad z sekretarzem dykasterii ds. tekstów legislacyjnych. 

A W ciągu tych 40 lat, jakie znaki pokazał kodeks i jakie świadectwo dał w swojej roli dyscyplinowania życia Kościoła? 

-Kościół katolicki przedstawia się światu jako społeczeństwo zorganizowane w rzeczywistości teologicznej, ale działa w historii i nie może obejść się bez porządku prawnego. Jest to bardzo szczególny system prawny, właśnie dlatego, że musi być spójny z teologicznym wymiarem Kościoła.

W przeciwieństwie do prawa państwowego, prawo kanoniczne charakteryzuje się uniwersalnością, jednocząc różne kultury i wrażliwości.

Takie jest znaczenie Kodeksu Prawa Kanonicznego: zarówno pierwszego, z lat 1917-18, przyjętego w celu przezwyciężenia starego systemu, który był bardzo skomplikowany i trudny do zastosowania; jak i drugiego, opracowanego po Soborze Watykańskim II i promulgowanego w 1983 roku. Ten ostatni kodeks opiera się na głębokiej refleksji eklezjologicznej, aby zapewnić znaczną stabilność i ogólne ramy tego, co papież Jan Paweł II nazwał przełożeniem doktryny Soboru Watykańskiego II na język prawa. Z możliwością stosowania przez biskupów przepisów zawartych w Kodeksie zgodnie z ich kulturą, w perspektywie decentralizacji w ramach jedności właściwej Kościołowi katolickiemu. 

Kodeks przeszedł wiele zmian - czy możesz wymienić najważniejsze z nich? 

-W ciągu czterdziestu lat od promulgacji Kodeksu ewolucja porządku kanonicznego postępowała zgodnie z magisterium i rozwojem doktryny. Po pierwsze, zmiany dotyczyły norm nie w pełni uwzględnionych w Kodeksie, takich jak Kuria Rzymska i inne źródła prawa, w tym konkordaty i umowy z państwami i organizacjami międzynarodowymi.

Ponadto, w przeciwieństwie do Kodeksu z 1917 r., Kodeks z 1983 r. musiał wziąć pod uwagę, jak wskazano, ze względu na doktrynalną konieczność episkopatu ostatniego Soboru, rolę ustawodawców partykularnych, począwszy od biskupów diecezjalnych i Konferencji Episkopatu.

Zmiany w niektórych częściach kodeksu, w szczególności w zakresie postępowania o unieważnienie małżeństwa oraz w prawo karne (księga VI)UE została wystawiona na próbę przez skandal związany z wykorzystywaniem seksualnym nieletnich przez duchownych i niedawno przeszła kompleksowy przegląd. 

Według kardynała Zuppi, "aparat normatywny promulgowany w 1983 roku, zainspirowany nauczaniem Soboru Watykańskiego II, jest odpowiedni dla współczesnego społeczeństwa kościelnego". Zgadzasz się z tym? 

-Ogólnie rzecz biorąc, wdrożone reformy wykazały integralność pierwotnych ram, tj. niezbędne modyfikacje i aktualizacje mogą być wprowadzane bez szkody dla całego Kodeksu. Właśnie dlatego, że jest ściśle oparty na doktrynie soborowej, Kodeks z 1983 r. zachowuje swoją ważność i nadal odpowiada na potrzeby misji Kościoła. 

Śledząc doświadczenia CIC, nie sposób nie spojrzeć w przyszłość, z zaangażowaniem Kościoła w podejmowanie nowych wyzwań z rozwagą i determinacją. Jaką rolę powinno odgrywać prawo kanoniczne w synodalnej podróży Kościoła? 

-Niektóre propozycje reform były od dawna dyskutowane w doktrynie, nie wspominając o szerokim wpływie, jaki na instytucje kościelne mogłoby mieć szersze przyjęcie zasady synodalności i większy udział wszystkich wiernych w instytutach już przewidzianych przez Sobór i zawartych w Kodeksie.

Z jednej strony może istnieć potrzeba dostosowania regulacji dotyczących nieruchomości, w imię potrzeby zwrócenia większej uwagi na to, co dzieje się we współczesnym świecie.

Z tego punktu widzenia pożądana jest większa profesjonalizacja podmiotów pracujących w tych obszarach, z bardziej znaczącą rolą osób świeckich w zakresie ich pełnego uczestnictwa w zarządzaniu rzeczywistością lokalną.

Konkretnie, w dziedzinie synodalności, nowe statuty rad duszpasterskich diecezji rzymskiej, które weszły w życie we wrześniu i były pożądane przez papieża Franciszka, aby lepiej realizować uczestnictwo, komunię i misję całego Ludu Bożego, mogą być pomocne jako model do zastosowania w wielu diecezjach. Wreszcie, w tle pozostaje zawsze otwarta kwestia równowagi między prywatnością a przejrzystością.

AutorAntonino Piccione

Ekologia integralna

Ubóstwo w 2023 r., jak zareaguje Kościół katolicki?

19 listopada 2023 r. Kościół katolicki obchodzi Światowy Dzień Ubogich. Ten artykuł określa obecną odpowiedź Kościoła na trudną sytuację milionów ludzi w potrzebie.

Paloma López Campos-19 października 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Kościół katolicki zawsze troszczył się o ludzi żyjących w ubóstwie. Z tego powodu co roku obchodzi Światowy Dzień Ubogich, który w 2023 roku będzie obchodzony 19 listopada. Z tej okazji papież Franciszek wybrał jako swoje motto "Nie odwracaj twarzy od ubogich", jak wyrażono w dokumencie wiadomość który został opublikowany 13 czerwca na ten dzień.

Ojciec Święty ostrzegł następnie, że "żyjemy w historycznym momencie, który nie sprzyja zwracaniu uwagi na najbiedniejszych". Obecne tempo życia, "wezwanie do dobrobytu", prowadzi do tego, że cierpienie jest umieszczane "w nawiasie". Papież powiedział, że dla pokolenia cyfrowego "ubodzy stają się obrazami, które mogą być poruszające przez kilka chwil, ale kiedy spotykają się z krwi i kości na ulicy, pojawia się irytacja i marginalizacja".

W rzeczywistości jednak ubodzy to nie tylko obraz. Strona internetowa World Population Review szacuje, że około 700 milionów ludzi żyje w ubóstwie. Według angielskiego badacza socjologicznego Benjamina Rowntree, osoba znajduje się w takiej sytuacji, gdy całkowity dochód do dyspozycji nie spełnia minimum niezbędnego do utrzymania.

Dane dotyczące ubóstwa

Trudno jest znaleźć aktualne i wiarygodne dane dotyczące wskaźnika ubóstwa w poszczególnych krajach. Wiele państw fałszuje dane, aby wydawało się, że wskaźnik ten jest znacznie niższy niż w rzeczywistości. Mimo to istnieją platformy i organizacje, które starają się dostarczać wiarygodne dane liczbowe, aby przedstawić sytuację.

Według World Population Review, 76,8 % populacji w Gwinei Równikowej nie ma wystarczających środków na pokrycie swoich podstawowych potrzeb. Dane te pochodzą jednak z 2006 roku. Zbliżony do tej liczby jest wskaźnik w Sudanie Południowym, w którym w 2019 r. 76,4 % ludności żyło w ubóstwie.

Chociaż prawdą jest, że milionom ludzi nie wystarcza na życie, "Bank Światowy" twierdzi, że ubóstwo maleje. Ale prawdą jest również, że 85 % populacji żyje za mniej niż 30 dolarów dziennie. Aby uzyskać mniej więcej globalny obraz, jest to liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie w niektórych krajach:

-Chile: 143 277

-Hiszpania: 374 152

-Stany Zjednoczone: 3,28 miliona

-Meksyk: 4 miliony

-Filipiny: 5,38 mln

-Brazylia: 11,37 mln

-Indie: 136,81 mln

(Źródło: Dane Banku Światowego)

Inicjatywy w Kościele

Co w obliczu tego wszystkiego robi Kościół katolicki? Papież Franciszek jest orędownikiem ubogich i wielokrotnie wypowiadał się na ten temat. W 2013 roku wspomniał, że "jednym z naszych zadań, jako świadków miłości Chrystusa, jest dawanie głosu wołaniu ubogich".

Z drugiej strony, Ojciec Święty podkreślił również potrzebę działania. Na Pierwszy Światowy Dzień Ubogich 19 listopada 2017 r. Franciszek wybrał jako swoje motto: "Kochajmy nie słowem, ale czynem".

Kościół katolicki, świadomy tego, że działania mają znaczenie, podejmuje wiele inicjatyw mających na celu walkę z ubóstwem. Jedną z nich, być może najbardziej znaną, jest "Caritas". Organizacja ta jest "służbą na rzecz społeczności". Jak podaje na swojej stronie internetowej, "Caritas" "reaguje na katastrofy, promuje integralny rozwój człowieka" i stara się położyć kres ubóstwu i konfliktom.

Wśród różnych projektów "Caritas" na całym świecie znajduje się pomoc w obszarach zniszczonych przez klęski żywiołowe i wojny, dystrybucja żywności, opieka medyczna na całym świecie, przyjmowanie migrantów i promowanie programów rozwoju sprawiedliwych systemów walki z ubóstwem.

Inną inicjatywą w Kościele, która działa na rzecz ludzi w potrzebie, jest "Kościół w potrzebie".Wspólnota Sant' Egidio". Ten międzynarodowy ruch składa się z "mężczyzn i kobiet w różnym wieku i z różnych środowisk, którzy są zjednoczeni więzią braterstwa opartą na słuchaniu Ewangelii oraz na dobrowolnej i bezpłatnej pracy na rzecz ubogich i pokoju". Głównym działaniem tej wspólnoty na rzecz ubogich jest towarzyszenie dzieciom i ich edukacja, ale działa ona również na rzecz innych grup potrzebujących, takich jak osoby starsze, więźniowie i chorzy.

Mniej znany, ale bardzo wartościowy, jest "Chrystus w mieście"Duchem tego stowarzyszenia jest szkolenie młodych misjonarzy, którzy pracują w służbie ubogim, niosąc przyjaźń, wiarę i pomoc ludziom, którzy nie mają domu. Duchem tego stowarzyszenia jest szkolenie młodych misjonarzy, którzy pracują w służbie ubogim, niosąc przyjaźń, wiarę i pomoc bezdomnym.

Papież i ludzie doświadczający ubóstwa

Powszechnie wiadomo, że Franciszek osobiście promuje kilka inicjatyw mających na celu pomoc ludziom, którym brakuje niezbędnych środków. Kilka razy w roku papież organizuje obiady z ubogimi w Watykanie. Ojciec Święty przyjmuje tysiące osób w Auli Pawła VI, a 19 listopada po raz kolejny wystosował zaproszenie.

Franciszek poprosił również o wydłużenie godzin otwarcia watykańskiego ośrodka zdrowia w okresie od 13 do 18 listopada. W tych dniach, z okazji Światowego Dnia Ubogich, personel medyczny bezpłatnie opiekował się ubogimi. Agencja informacyjna Zenit donosi, że oferowano ogólne i specjalistyczne badania lekarskie, szczepienia i leki. Ponadto Dykasteria ds. Ewangelizacji była odpowiedzialna za opłacenie rachunków niektórych rodzin o minimalnych dochodach.

Z drugiej strony, Dom Apostolski ma prysznice otwarte codziennie (z wyjątkiem dni audiencji generalnych lub dużych uroczystości) dla potrzebujących. Ubodzy, którzy przychodzą, otrzymują czystą bieliznę, środki higieny osobistej i ręcznik. Oprócz pryszniców, w każdy poniedziałek od 9 do 15 czynny jest bezpłatny salon fryzjerski.

Wszystkie te inicjatywy mają wspólny cel, którym jest przyjęcie ludzi potrzebujących zasobów. W ten sposób, krok po kroku, spełnia się życzenie wyrażone przez papieża Franciszka w 2020 roku: "Niemy krzyk tak wielu ubogich musi znaleźć lud Boży na pierwszej linii frontu, zawsze i wszędzie, aby dać im głos, bronić ich i być z nimi solidarnym w obliczu tak wielu hipokryzji i tak wielu złamanych obietnic oraz zaprosić ich do udziału w życiu wspólnoty".

Ewangelizacja

Papież wzywa do "serdecznego współistnienia", nuncjusz Auza do większej "obecności publicznej".

Ojciec Święty Franciszek wystosował przesłanie do uczestników XXV Światowych Dni Młodzieży. Kongres Katolików i Życia PublicznegoParlament Europejski zebrał się w Madrycie, aby "promować w hiszpańskim społeczeństwie" "poszanowanie godności i praw jednostki, dążenie do wspólnego dobra, promowanie wolności, serdecznego współistnienia, solidarności i pokoju".

Francisco Otamendi-18 października 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Podczas otwarcia XXV Kongres Katolików i Życia Publicznegokoncentrując się na ewangelizacja nuncjusz Jego Świątobliwości w Hiszpanii, Bernardito Auza, odczytał przesłanie papieża do uczestników, w którym zachęcił ich do "promowania w hiszpańskim społeczeństwie, z chrześcijańskim sumieniem i w spójności z nim, wartości, które leżą u podstaw porządku doczesnego w poszanowaniu godności i praw osób, poszukiwaniu dobra wspólnego, promowaniu wolności, serdecznego współistnienia, solidarności i pokoju".

Nuncjusz papieski, monsignore Bernardito Auza, powiedział, że chrześcijańska obecność w życiu publicznym "nie może pozostać w intymnej sferze sumienia, w zakrystii, w sferze życia rodzinnego", ale "rozciąga się na życie publiczne" i określił kongres jako "spotkanie o głębokich korzeniach, które łączy różne wrażliwości katolików i pomaga nam wyjść z paraliżu i inercji, aby działać w sferze publicznej".

Bp Auza przypomniał również, że termin "polityka" pochodzi z greckiego polis (ludzi), aby uczestnictwo w polityce "służyło dobru wspólnemu wszystkich obywateli". "Chrześcijańskie przesłanie jest propozycją, a nie narzuceniem", "ewangelizacja jest pierwszym i najważniejszym zadaniem Kościoła", a według papieża głównymi nutami tej ewangelizacji są miłosierdzie, Eucharystia i synodalność", dodał nuncjusz.

W tej linii miłosierdzia nuncjusz Auza przypomniał, że kiedy papież został kiedyś zapytany, jak się definiuje, Franciszek odpowiedział: "Jestem grzesznikiem" i dodał, że papieskie motto brzmi: "Miserando atque eligendo". Nuncjusz podkreślił również, że "miłość do Eucharystii zawsze była szczytem życia chrześcijańskiego" oraz że "w Eucharystii Jezus daje nam życie".

"Podsyć płomień i zaangażuj się".

Niedługo wcześniej Fidel Herráez, krajowy radny Katolickiego Stowarzyszenia Propagandystów (ACdP) i emerytowany arcybiskup Burgos, zastanawiał się nad "tożsamością, misją i zaangażowaniem jako działaniem" katolików, zachęcając nas do "zaangażowania się" zgodnie z adhortacją papieża Franciszka Evangelii Gaudium. Konieczne jest teraz "rozpalenie płomienia" i "wyjście z nowym impetem na plac publiczny, pomimo trudności dnia dzisiejszego i właśnie z ich powodu".

Dyrektor kongresu, Rafael Sánchez Saus, wyjaśnił podczas prezentacji, że jest to "odpowiedni moment, aby spojrzeć wstecz i spojrzeć w przyszłość, podnieść wzrok i podjąć nowe postanowienia". Spotkanie, które, jak podkreślił, "ma na celu zaproponowanie społeczeństwu wartości i siły chrześcijaństwa, cementowanie jedności i poszukiwanie sposobów na jej projekcję w społeczeństwie jako całości. Zanieść światło Ewangelii do wszystkich warstw społecznych". 

Na zakończenie inauguracji głos zabrał prezes ACdP i CEU, Alfonso Bullón de MendozaWydarzenie odbywa się od 25 lat. KongresJego realizacja była możliwa "dzięki zaangażowaniu i poświęceniu tych, którzy nim kierowali, wszystkich tych, którzy wzięli udział w jego sesjach i wszystkich tych, którzy swoją obecnością nadali mu znaczenie". 

Pierwszą interwencją był wykład Jaime Mayor Oreja, prezesa Instytutu Studiów Europejskich Królewskiego Uniwersytetu CEU, który wygłosił pierwszy wykład na I Kongresie Katolików i Życia Publicznego w dniu 5 listopada 1999 r., kiedy był ministrem spraw wewnętrznych. 

Europejskie i amerykańskie wsparcie dla Ziemi Świętej

Następnie eksperci ds. edukacji przeanalizowali kongresy na temat katolików i życia publicznego, które odbyły się w Puerto Rico i Chile, moderowane przez profesor Maríę Solano, a po południu głos zabrał ambasador Ligi Państw Arabskich w Hiszpanii, Malek Twal z Jordanii, przedstawiony przez profesora Antonio Alonso. 

Malek Twal zauważył, że "chrześcijanie zawsze byli integralnym składnikiem naszych lokalnych społeczności" i nadal będą nim w Ziemi Świętej, "pomimo obecnych trudności", choć zaznaczył, że ich trwałość będzie zależeć od wsparcia, jakiego Europa i Ameryka udzielają chrześcijanom i ich muzułmańskim braciom". 

Ambasador Ligi Państw Arabskich wezwał do "silnego politycznego zaangażowania Zachodu w rozwiązanie problemów politycznych, zwłaszcza w kwestii palestyńskiej, a także solidarności gospodarczej w celu rozwiązania problemów ubóstwa, biedy na Bliskim Wschodzie i kwestii palestyńskiej".

bezrobocie i niedożywienie.

Kongres będzie kontynuowany różnymi konferencjami i warsztatami, a zakończy się w niedzielę przemówieniem Magnusa MacFarlane-Barrowa, Nagrodą Księżniczki Asturii dla Concord 2023 oraz odczytaniem Manifestu.

AutorFrancisco Otamendi

Więcej
Watykan

Mensuram BonamŚrodki zgodne z wiarą dla inwestorów katolickich

Rok po opublikowaniu przez Papieską Akademię Nauk Społecznych tekstu "Mensuram Bonam", w dniach 2-3 listopada 2023 r. w Watykanie odbyła się pierwsza międzynarodowa konferencja poświęcona inwestycjom opartym na wierze i "Mensuram Bonam".

Michele Mifsud-18 października 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Rok po opublikowaniu przez Papieską Akademię Nauk Społecznych tekstu "Mensuram Bonam", dokumentu, który nie jest wiążący dla inwestorów katolickich, ale stanowi wytyczne zgodne z wiarą, chciałbym zastanowić się nad tym tekstem, uczestnicząc w pierwszej międzynarodowej konferencji poświęconej dyskusjom i wymianie informacji na temat inwestycji opartych na wierze i "Mensuram Bonam" w dniach 2-3 listopada 2023 r. w Watykanie.

Jak wspomniano powyżej, dokument "Mensuram Bonam", "dobra miara", nawiązujący do słów Jezusa z Ewangelii Łukasza, nie ma na celu dyktowania zasad i zobowiązywania inwestorów do przestrzegania jednoznacznych wskazówek; wręcz przeciwnie, Mensuram Bonam jest zbiorem cytatów z Pisma Świętego i wezwań papieży oraz wskazówek zarówno do odpowiedzialnego działania w finansach zgodnie z wiarą religijną, jak i do sprowokowania refleksji.

Refleksję można rozpocząć na przykład od kryteriów wyboru inwestycji, począwszy od wykluczenia wszelkiej działalności gospodarczej i finansowej, która jest sprzeczna z zasadami doktryny społecznej Kościoła, takimi jak prawa człowieka i godność osoby ludzkiej, z której wynika zasada dobra wspólnego, która wraz ze wspólnymi interesami rodzi solidarność i sprawiedliwość społeczną; z godności osoby wynikają zasady pomocniczości i włączenia najsłabszych, a wreszcie z tego wynika wrażliwość na troskę o nasz wspólny dom i świadomość integralnej ekologii.

Ale inwestycje oparte wyłącznie na kryterium wykluczenia działalności gospodarczej i finansowej w przeciwieństwie do zasad katolickich byłyby oparte na redukcyjnych ocenach i nie przyniosłyby niczego pozytywnego. W rzeczywistości dokument "Mensuram Bonam" jest tekstem, który nie chce ograniczać poprzez wykluczanie, ale chce prowadzić do tworzenia możliwości ludzkiego i ekologicznego wzrostu, integracji i zaangażowania.

Jest to zaangażowanie, moim zdaniem, duch, który "Mensuram Bonam" chce zainspirować, zaangażowanie w pozytywne wyniki, nie w maksymalizację wyników inwestycyjnych, ale w optymalizację tych wyników. Konkretnie, kontrola wartości, w które inwestujemy, jest stosowana po przejściu przez niezbędny krok wykluczenia wartości sprzecznych z wiarą, a następnie poszukiwanie nie wartości i inwestycji, które maksymalizują, to znaczy po prostu pozwalają nam zarobić jak najwięcej, szukając maksymalnego zysku, ale optymalizują, generując wzrost dla ludzi na tej ziemi.

Ziemia, która została nam powierzona nie po to, abyśmy ją wykorzystywali, ale abyśmy pracowali z poszanowaniem godności wszystkich ludzi, abyśmy mogli poprawić się we wszystkich dziedzinach życia.

W związku z tym inwestycje nie będą poszukiwały najlepszych spółek wśród tych, które są cnotliwe, nie będą ograniczały się do przeglądu najlepszych w swojej klasie, ale do najlepszych wysiłków. Pozytywna selekcja, do której dojdziemy, będzie oparta właśnie na najlepszym wysiłku, zaangażowaniu i zaangażowaniu, w celu inwestowania w spółki, na które możemy mieć wpływ. Ten pozytywny wpływ na społeczeństwo, ludzkie życie i ekologię można osiągnąć przede wszystkim poprzez dialog, zaangażowanie z naciskiem na ludzką uczciwość i szacunek.

Najlepsze praktyki powinny następnie prowadzić do poszukiwania lepszych warunków z perspektywy przyszłych pokoleń z zaangażowaniem w zmiany poprzez inwestowanie w wartość działalności gospodarczej i przeciwdziałanie "sterylności" dobrych teorii zderzających się ze złymi praktykami, ponieważ inwestycje mogą albo przynieść korzyści, albo zaszkodzić.

Jednym ze sposobów, w jaki inwestycje mogą przynieść korzyści, jest Impact Investing, który generalnie obejmuje Private Equity, Venture Capital i Green Infrastructure.

Inwestowanie społeczne jest szeroko stosowane przez katolickich inwestorów instytucjonalnych, ponieważ ma na celu zwalczanie nierówności społecznych ludzi w najbiedniejszych i najbardziej pokrzywdzonych obszarach świata, przy jednoczesnym generowaniu zwrotu finansowego.

"Mensuram Bonam" porusza wszystkie te refleksje dla inwestorów, nie tylko dla inwestorów katolickich, ale także dla tych, którzy podzielają wartości wyrażone w tym tekście.

Jako katolik wierzę, że wartości są obecne w sumieniu każdego człowieka, który jest dzieckiem Boga i został stworzony na Jego podobieństwo, więc to od wolnej decyzji każdego inwestora zależy, czy będzie wyrażał wartości właściwe człowiekowi, czy też nie.

AutorMichele Mifsud

Zastępca ekonoma generalnego Zgromadzenia Misji Księży Wincentych, zarejestrowany doradca finansowy i inwestycyjny.

Więcej
Stany Zjednoczone

Biskupi USA wydają zaktualizowane teksty na temat odpowiedzialności politycznej katolików

W nowej nocie wprowadzającej do dokumentu "Forming Consciences for Faithful Citizenship" na temat politycznej odpowiedzialności katolików, amerykańscy biskupi stwierdzają, że ich zadaniem w tej dziedzinie jest pomoc świeckim w kształtowaniu ich sumień, ale nie mówienie im, na kogo mają głosować.

Gonzalo Meza-17 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

16 listopada w Baltimore w stanie Maryland zakończyło się zgromadzenie plenarne Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB).USCCB). W ciągu czterech dni biskupi omówili kwestie, które nadadzą ton działaniom duszpasterskim kraju w nadchodzących latach, w tym: Synod Biskupów (2021-2024), inicjatywę Renesansu Eucharystycznego i kongres krajowy w 2024 r. w Indianie. Mając na uwadze rok wyborczy 2024, prałaci zatwierdzili również nową notę wprowadzającą i materiały dotyczące politycznej odpowiedzialności katolików. W przyszłym roku Stany Zjednoczone wybiorą prezydenta, odnowią całą Izbę Reprezentantów, a także 37 ze 100 senatorów.

W nowej nocie wprowadzającej do dokumentu "Forming Consciences for Faithful Citizenship" na temat politycznej odpowiedzialności katolików, amerykańscy biskupi stwierdzają, że ich zadaniem w tej dziedzinie jest pomaganie świeckim w kształtowaniu ich sumień, ale nie mówienie im, na kogo mają głosować: "W tych często złożonych kwestiach obowiązkiem świeckich jest kształtowanie ich sumień i wzrastanie w cnocie roztropności, aby podchodzić do różnych kwestii z umysłem Chrystusa", mówią.

Stwierdzają ponadto, że obowiązkiem wszystkich jest poznawanie i pogłębianie nauczania Kościoła i tradycji, odwoływanie się do wiarygodnych źródeł i na tej podstawie podejmowanie mądrych decyzji dotyczących kandydatów i działań rządu. Nauki Kościoła, jak wskazuje tekst, oferują wizję nadziei, sprawiedliwości i miłosierdzia.

W dokumencie biskupi przyznają, że okres wyborczy w kraju jest czasem niepokoju i próby, ponieważ "retoryka wyborcza jest coraz bardziej agresywna, starając się motywować nienawiść i podziały. Demonizowanie innych może zdobyć głosy. Dla wielu amerykańskich katolików aborcja reprezentuje jedyną kwestię, która określa ich poparcie dla jednej lub drugiej partii.

W odpowiedzi biskupi amerykańscy wskazują, że chociaż zagrożenie aborcją jest "naszym priorytetem", ponieważ atakuje najbardziej bezbronnych, istnieją również inne poważne zagrożenia dla życia i godności osoby ludzkiej, w tym: eutanazja, przemoc z użyciem broni palnej, terroryzm, kara śmierci i handel ludźmi, redefinicja małżeństwa i płci, pozbawienie sprawiedliwości ubogich, cierpienie migrantów i uchodźców, wojny, głód, rasizm i środowisko. "Wszystkie te kwestie również zagrażają godności osoby ludzkiej" - stwierdzają biskupi.

Oprócz tego nowego wprowadzenia, na jesiennym zgromadzeniu zatwierdzono film wideo na temat politycznej odpowiedzialności katolików, a także serię materiałów formacyjnych przeznaczonych do publikacji w biuletynach parafialnych w całym kraju i rozpowszechniania w innych mediach diecezjalnych. Teksty dotyczą pięciu tematów związanych z wyborami i polityką, w tym "roli Kościoła w życiu publicznym", "godności osoby ludzkiej", "dobra wspólnego", "solidarności" i "pomocniczości".

W filmie biskupi zachęcają świeckich katolików do zachowywania się w życiu publicznym i politycznym jak Dobry Samarytanin, do bycia świadomymi i odpowiedzialnymi obywatelami ukształtowanymi zgodnie z umysłem Chrystusa, tak aby "pozostawiając za sobą gorycz, namiętność i gniew, mogli głosować jako wierni obywatele". Dokument "Formowanie sumień do wiernego obywatelstwa" został po raz pierwszy opublikowany w 2007 roku i jest aktualizowany co cztery lata, przed każdymi wyborami prezydenckimi. Zaktualizowany tekst z 2023 r. zostanie opublikowany na stronie internetowej USCCB w nadchodzących tygodniach.

Kultura

Enrique García MáiquezCzytaj więcej : "Śmianie się z żartów Opatrzności to już modlitwa".

Poeta i eseista otwiera jedenastą edycję Sympozjum św. Josemarii w Jaén w piątek 17 listopada wykładem "Święty Josemaria, świadek siły przyjaźni".

Maria José Atienza-17 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Enrique García Máiquez pochodzi z Murcji, gdzie urodził się w 1969 roku, ale to właśnie w El Puerto de Santa María (Kadyks) pisze swoje życie. Niedawny zwycięzca 1. nagrody za esej Sapientia CordisGarcía Máiquez, żonaty i ojciec dwójki dzieci, wygłosi wykład inauguracyjny XI Sympozjum o św. która odbędzie się 17 i 18 listopada w Palacio de Congresos de Jaén.

Sympozjum pod tytułem "Siła przyjaźni" będzie w tych dniach rozważać naturę przyjaźni, jej konieczność dla życia lub różne przyjaźnie ludzi i ludzi z Bogiem.

García Máiquez, znany poeta i eseista, udziela się również w różnych mediach, a w jego pismach mistrzostwo języka i świetny humor są elegancko splecione. Dla niego przyjaźń w świętym Josemaríi jest jedną z kluczowych cech założyciela zakonu. Opus Dei.

Jego wykład skupi się na św. Josemaríi jako Świadek Jakie epizody z życia świętego Josemarii uważasz za kluczowe dla jego relacji z przyjaciółmi? 

-Był pod wielkim wrażeniem różnorodności swoich przyjaciół. Nigdy nie zaprosił niektórych ze swoich najbliższych przyjaciół do przyłączenia się do Dzieła, ponieważ jego ojcostwo było jedną rzeczą, a jego przyjaźń inną. Zależało mu bardzo na nich wszystkich.

Uderzające jest to, że jego przyjaciele mówili o czasie, jaki im poświęcał, chociaż był oczywiście człowiekiem o bardzo małej ilości czasu i wielkiej pilności dla dusz. Jest również bardzo miłe i naturalne, że niektóre z jego przyjaźni były przyjaźniami rodzinnymi, takimi jak z rodzinami Cremades i Giménez Arnau. Dzieci, jak to często bywa, odziedziczyły przyjaźń po ojcu.

Św. Josemaria zachęcał nas do mówienia o Bogu naszym przyjaciołom i do mówienia Bogu o naszych przyjaciołach. Czy z jakiegoś powodu zbyt często zapominamy o zachowaniu równowagi na tych dwóch nogach? To znaczy, czy jesteśmy albo zrzędami, które udzielają tylko duchowych rad, albo "cichymi", którzy dużo się modlą, a mało mówią?

-Oczywiście! Równowaga jest zawsze najtrudniejszą rzeczą do utrzymania, głównie dlatego, że istnieje tylko jedna zrównoważona postawa, podczas gdy kąty odchylenia są tak liczne i otaczają nas ze wszystkich stron.

W tym konkretnym przypadku pocieszające jest to, że ponieważ Bóg zawsze nas słyszy, uczestniczy również (dwóch, którzy spotykają się w Jego imieniu) w rozmowach z przyjaciółmi.

"Ani głupi, ani głupi" to świetne motto, dziękuję bardzo.

W swojej książce, Łaska Chrystusa Czy pokazuje humor, żarty Chrystusa z jego przyjaciółmi? Czy powinniśmy żartować więcej z Bogiem, tak jak robimy to z naszymi przyjaciółmi? Czy trudno nam zrobić ten krok od humoru do miłości?  

-Isabel Sánchez Romero, która zamknie sympozjum, dobrze to widziała. Powiedziała w niedawnym wywiadzie, że sposób bycia świętego Josemaríi był podobny do sposobu bycia Jezusa Chrystusa: "przyjazny i kochający zabawę". 

Kiedy czytałem Ewangelie, szukając śladów humoru Jezusa, uderzyło mnie, jak bardzo lubił drażnić się ze swoimi uczniami: udawał, że przechodzi obok, śmiał się, wysyłał ich w nieco dziwaczne sprawy, kazał im wyjąć monetę z pyska pierwszej złowionej ryby itp.

Również w modlitwie pyta ich bardzo żartobliwie "kim mówisz, że jestem", aby pośmiać się z bzdur. To jest ciągłe. W ten sam sposób Opatrzność, niezależnie od tego, jak uważni jesteśmy, bawi się z nami. Śmianie się z ich żartów jest już modlitwą.

Czy dzisiejsze społeczeństwo cierpi na brak przyjaźni?bene - volentis) prawda? 

W moim wykładzie na sympozjum powiem, że przyjaźń proponowana przez św. Josemarię jest bardzo kontrkulturowa, bardzo contra mundumwłaśnie dlatego, że jest to prawdziwa rzecz, która wymaga czasu, uwagi, nadmiernego oddania i poświęcenia. 

Podobnie jak we wszystkich innych wymiarach postmodernistycznego życia, jesteśmy przyzwyczajeni do wyrzuconego przyjaciela, do konsumpcjonizmu przyjaźni, do "przyjaciela" na Facebooku lub podobnego. A to - co na swój sposób jest w porządku - nie jest przyjaźnią.

Historia pełna jest "świętych" przyjaciół: od Filipa i Bartłomieja, po świętego Ignacego Loyolę i świętego Franciszka Ksawerego, świętą Klarę i świętego Franciszka, czy świętego Josemaríę i błogosławionego Alvaro. Czy prawdziwa przyjaźń jest drogą do uświęcenia?

Święty Josemaría Escrivá i błogosławiony Álvaro del Portillo

-Piękne spostrzeżenie. Prawdziwa przyjaźń, jak zauważyli Arystoteles i Platon, również przyjaciele, wymaga cnotliwych ludzi, którzy pragną dobra przyjaciela ponad własne. 

Chrześcijaństwo nie przyszło, aby to zmienić, ale aby to wywyższyć, jak to zawsze czyni z rzeczami naturalnymi. Na dwa sposoby. Po pierwsze: logiczne jest, że ci, którzy podzielają miłość Boga, mają więcej do dzielenia się niż ci, którzy Go nie kochają. I z powrotem: my, przyjaciele, lubimy przedstawiać się sobie nawzajem. Nasz przyjaciel, który jest przyjacielem Boga, nie będzie zwlekał z przedstawieniem nas Mu z żywą nadzieją, że wkrótce będziemy w zażyłości.

Doświadczenia

Rada Działalności Społecznej Fundacji CARF, wszystko dla księży

Przez cały rok Zarząd Akcji Społecznej CARF pracuje nad zbieraniem funduszy na stypendia dla seminarzystów poprzez pchle targi, prace krawieckie, a także wykonuje tkaniny na słynne plecaki w kształcie naczyń świętych.

Maria José Atienza-17 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Są jedną z "nóg" Fundacji CARF i dzięki nim, ponieważ ich rzeczywistość jest zdecydowanie kobieca, istnieją setki młodych kapłanów, którzy oprócz otrzymywania stypendium na formację teologiczną i filozoficzną, mają pomoc taką jak plecak z naczyniami świętymi, a przede wszystkim modlitwę ich wszystkich.

Praca Fundacja CARF w promowaniu i wspieraniu powołań kapłańskich, w szczególności wspierając kształcenie seminarzystów, kapłanów lub zakonników na studiach w Rzymie lub Pampelunie. 

Oprócz własnej pracy Fundacji CARF, istnieje również Rada Działalności Społecznej CARF"Sakramenty": grupa ludzi, którzy przez cały rok pracują nad zbieraniem funduszy na stypendia dla seminarzystów i bardziej "materialne" sprawy, takie jak przygotowanie dobrze znanych "plecaków lub skrzyń ze świętymi naczyniami", w których noszą wszystko, czego potrzebują do udzielania sakramentów: Eucharystii, namaszczenia chorych lub spowiedzi, w godny sposób i w dowolnym odległym zakątku świata. 

Początki rady powierniczej

Dwie kobiety, Rosana Diez Canseco i Carmen Ortega, są przewodniczącymi rady powierniczej, która według Ortegi "kieruje wolontariuszami Fundacji CARF". Patronato de Acción Social CARF narodziło się niemal w tym samym czasie, co sama fundacja.

Niektóre z pierwszych osób, które zaczęły pomagać w formacji kapłanów poprzez Fundacja CARF, rozpoczęli różne inicjatywy, aby zebrać inne dochody na stypendia. "Zaczęło się bardzo skromnie", mówi Carmen Ortega, która kontynuuje, "później dołączyło więcej osób i teraz mamy stabilną grupę około 30 osób. 

Czym zajmuje się Rada Działalności Społecznej CARF?

Zasadniczo, wolontariat, który prowadzi, koncentruje się na grupach aktywności, które przez cały czas trwania kursu przygotowują zarówno Rynek Solidarności, jak i niezbędne elementy tekstylne. plecak na święte naczynia.

"Istnieje grupa odpowiedzialna za szycie bielizny pościelowej i alby na plecaki dla księży", wyjaśnia Carmen Ortega, "te plecaki są wręczane stypendystom na ostatnim roku przed powrotem do swoich krajów i są nie tylko drogie, ale także spersonalizowane: alby, które zawierają, są szyte na miarę przez tę grupę krawiecką, dzięki czemu dobrze pasują i wyglądają godnie. Są bardzo wdzięczni i zawsze piszą do nas po powrocie do swoich krajów, mówiąc nam, jak bardzo ten plecak pomaga im w pracy". 

Rynek Solidarności

Oprócz tego, Targ Solidarności jest kolejnym z najważniejszych wydarzeń Patronatu. Na potrzeby tego targu inna grupa wolontariuszy szyje ubranka dla dzieci, podczas gdy inna grupa zbiera darowizny w postaci mebli, przedmiotów dekoracyjnych itp. Sortuje je, wycenia i przechowuje do czasu targu.

Ostatnia grupa wolontariuszy jest odpowiedzialna za odnawianie i nadawanie nowego życia niektórym z tych mebli, które "dzięki wyobraźni, ładnemu malowaniu i drobnym renowacjom cieszą się dużym powodzeniem wśród młodych ludzi".

Coroczny pchli targ odbywa się przez kilka dni i zbiera fundusze na formację seminarzystów, księży diecezjalnych, zakonników i zakonnic z całego świata. W tym roku targ odbędzie się w pomieszczeniach parafii San Luis de los Franceses w Madrycie od 17 do 21 listopada w godzinach od 11:00 do 21:00.

Przede wszystkim Patronato modli się o powołania kapłańskie i wspiera ich promocję i formację. "Modlitwa za kapłanów i pomaganie im motywuje wiele osób", mówi Carmen Ortega, "a oni również modlą się za nas, więc jest to dla nas sytuacja korzystna". 

Watykan

Latynoscy księża z USA spotykają się z papieżem

Papież Franciszek spotkał się 16 listopada rano z Narodowym Stowarzyszeniem Księży Latynoskich w Stanach Zjednoczonych.

Paloma López Campos-16 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na stronie Krajowe Stowarzyszenie Księży Latynoskich Stany Zjednoczone organizują zjazd w Rzymie w dniach 14-17 listopada. Kongres, zatytułowany "W dialogu z Piotrem", obejmował audiencję u papieża Franciszka w dniu 16 listopada.

Podczas spotkania, Ojciec Święty wygłosił przemówienie, w którym mówił o otwartości Kościoła, o tym, że Krajowy Kongres Eucharystyczny i potrzebę oparcia się na Chrystusie.

Na początku swojego przemówienia Franciszek powiedział, że "Kościół jest domem z otwartymi drzwiami, do którego wszyscy przychodzą od wschodu do zachodu, aby zasiąść przy stole, który Pan dla nas przygotował". Z tego powodu papież ostrzegł przed niebezpieczeństwem "kościelnej wykwintności". Zachęcił obecnych do skupienia się na tym, co najważniejsze, na Jezusie, którego "trzeba szukać w Piśmie Świętym i Ewangelii, w cichej adoracji".

Papież skorzystał również z okazji, aby wspomnieć o Krajowym Kongresie Eucharystycznym. Czerpiąc inspirację z dwóch modeli wybranych na patronów, papież zwrócił uwagę na świętego Emmanuela Gonzaleza. Podążając za przykładem tego kapłana, Franciszek wezwał obecnych, aby nie opuszczali cierpiących i Pana w tabernakulum.

Służba w wierze

Papież zachęcał kapłanów, aby odzyskali "wezwanie Jezusa do służby", aby zawsze byli do dyspozycji innych, nie zamykając przed nimi drzwi. Zakończył swoje przemówienie, zachęcając obecnych, aby nie pokładali "ufności jedynie w wielkich ideach ani w dobrze zaprojektowanych propozycjach duszpasterskich".

Franciszek powiedział, że jest przerażony "kiedy przychodzą ze wszystkimi programami duszpasterskimi". Wręcz przeciwnie, poprosił kapłanów, aby oddali się "Temu, który ich powołał, aby dali siebie, i prosi ich tylko o wierność i stałość, w przekonaniu, że to On doprowadzi ich pracę do końca i zobaczy, że ich wysiłki przyniosą dobre owoce".

Kultura

Alfonso Bullón de Mendoza: "Dzisiaj istnieje katolicyzm, który widzi potrzebę większego zaangażowania".

Prezes Katolickiego Stowarzyszenia Propagandystów przyjmuje Omnes z okazji 25. kongresu Katolicy i Życie Publiczne, który odbędzie się w Madrycie w dniach 17-19 listopada 2023 r.

Maria José Atienza-16 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Alfonso Bullón de Mendoza (Madryt, 1963 r.) od 2018 r. przewodniczy stowarzyszeniu Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów i jest prezesem Fundacji Uniwersytetu San Pablo CEU. Dwadzieścia pięć lat temu Bullón de Mendoza wyreżyserował pierwsze Kongresowi katolicy i życie publiczne który w tym roku obchodzi ćwierćwiecze. W tym czasie kongres zdołał stać się punktem spotkań hiszpańskiego katolicyzmu i zajmował się takimi tematami jak poprawność polityczna, wolność, zaangażowanie chrześcijańskie i wiara młodych ludzi. 

XXV kongres Katolicy i życie publiczne W dniach 17-19 listopada 2023 r. w Madrycie spotkają się tacy prelegenci jak Malek Twal, ambasador Ligi Państw Arabskich w Hiszpanii, profesor filozofii i członek Królewskiej Akademii Nauk Moralnych i Politycznych Juan Arana oraz Sebastián Schuff, prezes Globalnego Centrum Praw Człowieka. 

Bullón de Mendoza przyjmuje Omnes na kilka godzin przed rozpoczęciem dwudziestego piątego kongresu Katolicy i życie publiczne i która wciąż jest tak samo potrzebna i aktualna, jak ćwierć wieku temu. 

Kongres Katolicy i życie publiczne mija 25 lat od 1999 roku. Jak w ciągu tego ćwierćwiecza zmieniło się oblicze społeczeństwa? 

-Myślę, że jest oczywiste, że w ciągu ostatnich 25 lat nastąpiła wielka zmiana, że nastąpił wyraźny regres katolicyzmu i wpływu katolicyzmu w hiszpańskim społeczeństwie, ale także w ostatnich latach nastąpił wyraźniejszy i bardziej zdecydowany ruch katolików na zewnątrz niż wcześniej. Istnieje pragnienie pokazania, że jesteśmy dumni z bycia katolikami i mamy wiarę do zaproponowania. 

W Hiszpanii przeżywamy obecnie, delikatnie mówiąc, burzliwe czasy. Czy katolickie zaangażowanie jest obecne?

-Wierzę, że dziś istnieje katolicyzm, który dostrzega potrzebę coraz większego zaangażowania, i to pojawia się w różnych obszarach. Mamy takie rzeczywistości jak Effetá czy Hakuna poprzez muzykę. Istnieje pragnienie przekazywania Ewangelii i szuka się sposobów, które są odpowiednie dla czasów, w których żyjemy. 

Ta utrata znaczenia społecznego doprowadziła do większej świadomości osobistego zaangażowania chrześcijan, więc może nie jest to taka zła rzecz?

-Mamy do czynienia z czymś, co się dzieje. Problem polega na uznaniu, że katolicyzm jest religią osobistą, a nie propozycją dla świata. W tym sensie widzimy różne koncepcje tematu, na przykład opcję benedyktyńską Drehera, niewiele mniej niż życie w izolacji, w małych gettach próbujących przetrwać to, co dzieje się na zewnątrz. Ale my, propagandyści, jesteśmy paulinami, a opcja paulińska jest dokładnie odwrotna: jest to opcja szerzenia ewangelii.

Myślę, że jest to opcja, która zyskuje na sile i musimy być świadomi, że katolicyzm nie narodził się z myślą, że każdy będzie go nosił w izolacji i nie przekazywał światu. 

Czy w ciągu tych 25 lat Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów również się zmieniło? 

-Wierzę, że Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów pozostaje takie samo: stowarzyszenie katolików, mężczyzn i kobiet, z powołaniem do życia publicznego, którzy szukają środków formacyjnych i środków do szerzenia swojej wiary. 

W historii zawsze jest "garstka szczęśliwców", którzy zmieniają bieg wydarzeń. Katolicy i życie publiczne próbka tych "nielicznych szczęśliwców"?

-Mam nadzieję, że będzie ich znacznie więcej (śmieje się). Wierzę, że dziś istnieje wiele inicjatyw kościelnych, wiele grup, które są bardzo aktywne na różnych polach i że wszystko to razem może pozwolić katolicyzmowi rozkwitnąć pod względem jego obecności społecznej w Hiszpanii. 

Wolność, życie, kultura, rola wiary w młodych ludziach, Europa jako koncepcja .... Katolicy i życie publiczne Jakie jest dziedzictwo tych kongresów? 

-Myślę, że posłużyło to do poruszenia problemów, które mogą pojawić się w pewnym momencie w społeczeństwie i jaka powinna być katolicka odpowiedź na nie.

Na stronie kongres Katolicy i życie publiczneZawsze chciał być forum, gdzie ludzie przychodzą i mówią "jak my, katolicy, możemy zareagować na ten problem". 

Czy katolicy mają moralny obowiązek wobec swojego kraju? 

-Mamy obowiązek wobec społeczeństwa, w którym żyjemy. W tym sensie musimy być świadomi problemów naszego społeczeństwa i próbować znaleźć sposoby, aby na nie odpowiedzieć. 

Katolicy i życie publiczne urodził się i rozwija w Hiszpanii, ale przekroczył nasze granice w miejscach takich jak Puerto Rico czy Chile. W końcu, czy poruszone problemy są uniwersalne? 

-Oczywiście. Były kraje w Ameryce Łacińskiej, które widziały, że to, co zostało zaproponowane w Katolikach i Życiu Publicznym, było odpowiednie dla ich własnej rzeczywistości i chciały to powielić, także w świecie uniwersyteckim.

Jakie są założenia 25. kongresu Katolicy i Życie Publiczne? 

-W tym roku mamy dwa wątki kongresu. Z jednej strony chcieliśmy upamiętnić Pierwszy Kongres Katolików i Życia Publicznego sprzed 25 lat, a z drugiej sam kongres. W odniesieniu do pierwszego, liczyliśmy na Kardynał Rouco który sprawował Mszę św. podczas I Kongresu i z Jaime Mayor Oreja który następnie wygłosił wykład inauguracyjny jako minister spraw wewnętrznych. 

Jeśli chodzi o samą ewangelizację, ten kongres starał się odnieść do szeregu sytuacji w różnych rzeczywistościach. Jednym z przypadków jest na przykład ambasador Ligi Arabskiej, który opowiada nam o sytuacji chrześcijan w tym środowisku i który jest katolikiem. 

Z drugiej strony mamy Dyrektor generalny posiłków Mary którzy niedawno otrzymali nagrodę Księżniczki Asturii i którzy opowiedzą nam, co robią w tej organizacji pozarządowej. 

W tym roku odbędzie się kongres dziecięcy. Są tacy, którzy martwią się, że "ze szkół katolickich nie wychodzą katolicy". Czy ten kongres dziecięcy jest zalążkiem rozwiązania tego problemu? 

-Wierzę, że szkoły katolickie mają obowiązek przekazywać, proponować wiarę, ponieważ to jest powód, dla którego zostały stworzone.

Prawdą jest, że mogły istnieć czasy lub realia, które, również w konsekwencji braku powołań, oznaczały, że przesłanie niektórych szkół zostało osłabione, ale wierzę również, że obecnie większość szkół katolickich jest świadoma swojej roli i stara się ją wypełniać.

Jaka jest przyszłość kongresu? Katolicy i życie publiczne?

-Myślę, że mają przed sobą przyszłość, ponieważ będziemy kontynuować tę inicjatywę, która naszym zdaniem przyniosła dobre rezultaty i chcemy, aby była kontynuowana, ponieważ umocniła się jako miejsce spotkań hiszpańskiego katolicyzmu.

Wiadomo już, że raz w roku organizujemy Kongres, na którym omawiane są różne tematy, przedstawiane są różne punkty widzenia i prowadzony jest dialog. 

Pod prąd

Wychowywać dzieci w wolności to iść pod prąd, ponieważ prawdziwa wolność nie polega na robieniu tego, na co ma się ochotę w danym momencie, ale na robieniu tego, co jest dla nas wygodne, aby zbliżyć się do Boga.

16 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

"Jeśli twoi przyjaciele skoczą z mostu, czy ty też skoczysz?" to jedno ze starych zdań matki martwiącej się o złe nawyki wrażliwego dziecka. Dziś to rodzice i dziadkowie spychają swoje dzieci i wnuki z mostów, aby niczym się od nich nie różniły. Co się z nami stało?

Przytaczanie danych łączących korzystanie z telefonów komórkowych ze wzrostem liczby samobójstw i samookaleczeń wśród nastolatków jest bezużyteczne, a wyjaśnianie, w jaki sposób niewłaściwe korzystanie z tych urządzeń stoi za rosnącą liczbą przypadków uzależnienia od pornografii lub hazardu, zastraszania, problemów z postrzeganiem siebie lub wykorzystywania seksualnego - bezużyteczne. Zawsze znajdą się specjaliści, którzy będą bagatelizować ryzyko i argumentować, że dzieci potrzebują socjalizacji i wolności. Wspomnienie tego ostatniego terminu natychmiast sprawia, że nawet najbardziej odpowiedzialni rodzice idą na kompromis z najbardziej podejrzanymi nawykami i zwyczajami, aby nie zostać uznanymi za autorytarnych. 

Tak więc, pod sztandarem tej rzekomej wolności, mamy hojnych rodziców i dziadków obdarzających miłością swoje wnuki i kupujących im na komunię kłódkę najnowszej generacji 5G z 30-megapikselowym aparatem i baterią o pojemności 5000 mikroamperów, aby nie wyczerpała się w połowie dnia. Mówię "kłódka", bo do tego właśnie te urządzenia zostały zaprojektowane - do uwięzienia naszej wolności i związania nas z wszechświatem usług, które nam oferują, na tak wiele godzin, jak to tylko możliwe. 

Wielu najlepszych matematyków, psychologów, neuronaukowców i inżynierów na świecie (w wolnym świecie i w totalitarnych dyktaturach, które dają naszym dzieciom aplikacje, które ograniczają ich) pracuje nocami i dniami, aby aplikacje były bardziej uzależniające, bardziej odpowiednie do unieważnienia naszej zdolności do decydowania, ponieważ ich biznesem jest nasz czas przed ekranami. 

Kiedy widzę bandę nastolatków na ulicy, wszyscy z telefonami komórkowymi w ręku, ledwo rozmawiający ze sobą, nie mogę powstrzymać się od przypomnienia sobie sceny, którą na pewno widzieliście w jakimś filmie dokumentalnym, o stadach antylop gnu przekraczających rzekę Mara zaatakowaną przez krokodyle. Gnu są zwierzętami stadnymi, a krokodyle co roku nie mają innego wyboru, jak tylko spokojnie czekać, aż przywódca stada wejdzie do rzeki, aby ucztować, ponieważ wszystkie inne podążają za nim w jednym pliku, bez wahania. Być może jeden z młodych ludzi w tym gangu nie miał potrzeby wchodzenia do rzeki w tym brodzie, być może mógł poczekać jeszcze przez jakiś czas, być może mógł poszukać innego obszaru z mniejszą liczbą głodnych drapieżników, ale jest zmuszony przejść obok wszystkich innych, ponieważ mniej boi się krokodyla niż opuszczenia stada. Jedną z najstraszniejszych scen w dokumencie jest moment, w którym jedno z cieląt gnu zostaje złapane za pysk między szczękami jednego z ogromnych gadów, przed zrezygnowanym spojrzeniem matki, która ucieka, próbując ratować siebie i nie zgubić rytmu grupy. 

Wracając do świata ludzi, wielu rodziców budzi się i nie może już dłużej patrzeć, jak matka gnu pożera ich dzieci. Pojawiły się grupy rodziców, którzy zachęcają się nawzajem do ograniczenia korzystania z telefonów komórkowych przez ich dzieci do wieku, w którym to one mogą opanować urządzenie, a nie odwrotnie, jak to miało miejsce do tej pory. Nie są to grupy szczególnie religijne czy ideologiczne. Można powiedzieć, że są to grupy, które po prostu starają się przywrócić zdrowy rozsądek.

Wiara chrześcijańska zawsze pomagała rodzicom nie utracić zdrowego rozsądku, który chroni tych, którzy z niego korzystają, przed obcymi wpływami lub przemijającymi modami. Ewangelia zawiera uniwersalne wytyczne, które mają zastosowanie do rodzin w każdym wieku i kulturze, a świadomość, że są kochani przez Boga, tradycyjnie daje rodzicom dodatkową premię, ponieważ nie muszą szukać ochrony społecznego uznania, ale są w stanie żyć pod prąd i bez strachu.

Wychowywać dzieci w wolności to iść pod prąd, bo prawdziwa wolność nie polega na robieniu tego, na co ma się w danym momencie ochotę, ale raczej tego, co jest dla nas wygodne, by zbliżyć się do Boga, który jest źródłem ludzkiego szczęścia. A Bóg, niestety, nie należy do tematów najczęściej polecanych przez influencerów. Dlatego wiele chrześcijańskich rodzin dotyka zjawisko światowości, które polega na życiu jak wszyscy inni, jak ci, którzy nie mają nadziei.

Papież Franciszek powiedział, że "światowość jest prawdopodobnie najgorszą rzeczą, jaka może przytrafić się wspólnocie chrześcijańskiej" i ostrzegając przed niebezpieczeństwami robienia tego, co robią wszyscy inni, powiedział: "trudno jest iść pod prąd, trudno uwolnić się od uwarunkowań powszechnego myślenia, trudno być odsuniętym na bok przez tych, którzy 'podążają za modą'". Z powodu nieposiadania tego, co lubię? Z powodu nieosiągania celów, które narzuca społeczeństwo? Z powodu osądzania przez innych? Czy raczej z powodu nie podobania się Panu i nie stawiania Jego Ewangelii na pierwszym miejscu?

Dobry zestaw pytań do zadania sobie dzisiaj, gdy obserwujemy, jak krokodyle na służbie nadal czekają na nowe stado delikatnych, dorastających gnu, które już poprosiły o przekroczenie rzeki na Boże Narodzenie.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Gospel

Rozwijanie talentów. 33. niedziela zwykła (A)

Joseph Evans komentuje czytania na 33. Niedzielę Zwykłą, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-16 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Zazwyczaj w czytaniach niedzielnej Mszy Świętej występuje związek między pierwszym czytaniem a Ewangelią. Ale związek między dzisiejszym pierwszym czytaniem a Ewangelią nie jest oczywisty na pierwszy rzut oka, a kiedy zostanie znaleziony, jest wyjątkowo piękny. Pierwsze czytanie mówi bowiem o cechach dobrej żony, podczas gdy Ewangelia to słynna przypowieść naszego Pana o talentach. 

Tak więc Kościół mówi nam, że przykładem par excellence realizacji swoich talentów, a nawet samorealizacji w ogóle, jest kobieta, która decyduje się poświęcić swoją energię i zdolności opiece nad domem. 

Każdy mężczyzna, który ma dobrą żonę, wie, jak bardzo życie rodzinne wzbogaca kobiecy geniusz matki w jej własnym domu. W czasach, gdy często mówi się, że pozostawanie w domu jest poniżające dla kobiety, Kościół chce nam pomóc dostrzec, że szczególnym sposobem wyrażania i rozwijania talentów przez kobietę jest budowanie życia rodzinnego. Kobieta z pierwszego czytania "przewyższa perły pod względem wartości". Pracuj ciężko, "szuka wełny i lnu i obrabia je zręcznymi rękami... wyciąga ręce do biedaka". 

Chociaż nie wspomina się o tym w skróconej wersji, którą słyszymy podczas mszy, teksty biblijne mówią nam, że ta kobieta jest swego rodzaju bizneswoman, zarządzającą służbą domową, upewniającą się, że wszyscy domownicy są dobrze odżywieni i dobrze ubrani, lokalizującą dobre pole i kupującą je, sprzedającą ubrania i towary... i wiele więcej. "Ubrany w siłę i godność".. Mów z mądrością i dobrocią. "Jej dzieci wstają i nazywają ją błogosławioną"a jej mąż ją chwali. Jeśli to nie jest spełnianie swoich talentów, to nie wiem, co jest. 

Oczywiście kobieta może również zdecydować się na wykorzystanie swoich talentów poza domem (lub może być do tego zmuszona, aby uzupełnić rodzinne finanse), a społeczeństwo jest coraz bardziej błogosławione wieloma sposobami, w jakie kobiety wnoszą swoje niezwykłe dary do świata pracy. Jednak lekcja, jaką możemy wyciągnąć z dzisiejszych czytań, jest taka, że rozwijanie talentów jest bardziej subtelne, niż nam się wydaje. Mamy tendencję do myślenia o rozwijaniu talentów w kategoriach stawania się biegłym w jakimś widocznym zadaniu, takim jak gra na instrumencie muzycznym lub kultywowanie umiejętności technicznych. Ale możemy również potrzebować rozwijać talenty, takie jak empatia, umiejętność słuchania, a nawet zdolność do cierpienia. Są to talenty, nad którymi trzeba pracować i które nie zawsze przychodzą nam naturalnie. 

My, mężczyźni, również musimy rozwijać nasze talenty dla domu. Jak wielkim talentem jest bycie dobrym mężem i ojcem, a Bóg zapyta nas, co świadomie i celowo zrobiliśmy, aby kultywować ten talent. Być może moglibyśmy zacząć pracować nad talentem do zabawy z dziećmi lub lepszego radzenia sobie z naszymi nieporadnymi nastolatkami.

Homilia na temat czytań z 33. niedzieli czasu zwykłego (A)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Masoneria jest nie do pogodzenia z Kościołem katolickim, przypomina nam Watykan

W odpowiedzi na zaniepokojenie wyrażone na Filipinach w związku z dużą liczbą wiernych w diecezjach, którzy należą do lóż masońskich, Dykasteria ds. Wiary wydała krótką notę przypominającą o niezgodności między katolicyzmem a masonerią.

Paloma López Campos-15 października 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dykasteria ds. Wiary opublikowała odpowiedź wysłaną do biskupów z krajów Filipiny zaniepokojony wzrostem liczby członków masonerii w kraju. Filipiński episkopat poprosił Watykan o sugestie, jak poradzić sobie z tą sytuacją na płaszczyźnie duszpasterskiej.

Wielu wiernych w diecezjach tego kraju jest członkami lóż masońskich i uważa, że nie ma opozycji między doktryną katolicką a członkostwem w masonerii. Watykańska dykasteria chce współpracować z Konferencją Episkopatu Filipin w celu zainicjowania strategii duszpasterskiej i doktrynalnej, aby położyć kres temu zamieszaniu.

W krótkiej odpowiedzi Watykanu pierwszą rzeczą, o której wspomniano, jest dokument opublikowany przez Kongregację Nauki Wiary w 1983 roku. Oświadczenie, podpisane przez ówczesnego kardynała Ratzingera, przypominało, że członkostwo w lożach masońskich jest zabronione przez Kościół katolicki. Co więcej, dokument wskazywał, że "wierni należący do stowarzyszeń masońskich znajdują się w stanie grzechu ciężkiego i nie mogą przystępować do Komunii Świętej".

Z drugiej strony, Dykasteria ds. wiary zachęca Konferencję Episkopatu Filipin do opracowania katechezy we wszystkich parafiach w kraju, aby wyjaśnić, że członkostwo w lożach masońskich jest nie do pogodzenia z wiarą katolicką.

Niezgodność między masonerią a wiarą katolicką

Ale dlaczego te dwie rzeczy są nie do pogodzenia? W 1985 r. "L'Osservatore Romano" opublikowało artykuł w artykule wyjaśnienie w tej sprawie. Jedną z kwestii poruszonych wówczas przez Kościół było to, że "nie jest możliwe, aby chrześcijanin żył swoją relacją z Bogiem w dwojaki sposób, tj. w sposób humanitarno-zawodowy i wewnętrzno-chrześcijański".

Duża liczba symboli, które wypełniają ideologię masońską, takich jak "Wielki Architekt", "masoni" czy "profanum", zraża katolika do chrześcijańskiego braterstwa. Z drugiej strony "siła relatywizująca" zawarta w ideologii masonów może prowadzić do pomieszania z koncepcją Prawdy wyrażaną przez Kościół katolicki.

Kongregacja Nauki Wiary również ostrzegła przed niebezpieczeństwem tego wszystkiego. "Zniekształcenie fundamentalnej struktury aktu wiary odbywa się zazwyczaj w sposób płynny i nieświadomy". W rezultacie przylgnięcie do wiary katolickiej "staje się zwykłą przynależnością do instytucji uważanej za szczególną formę ekspresji, obok innych mniej lub bardziej możliwych i ważnych form wyrażania orientacji człowieka na wieczność".

Z tych wszystkich powodów Kościół katolicki zdecydowanie potępia członkostwo w masonerii i uważa za "swój obowiązek informowanie o autentycznej myśli Kościoła w tym względzie i ostrzeganie przed członkostwem, które jest niezgodne z wiarą katolicką".

Więcej
Watykan

"Ludzkość oczekuje słowa radosnej nadziei" - apeluje Franciszek

Wraz z ogłoszeniem pasterzom narodzin Jezusa w Betlejem i wezwaniem do odkrycia, że ludzkość z radością oczekuje słowa nadziei, w rytmie tych ostatnich tygodni roku liturgicznego, papież Franciszek rozpoczął zakończenie tego czasu katechezy w 2023 r. na temat pasji ewangelizacyjnej.

Francisco Otamendi-15 października 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

W dniu, w którym Kościół wspomina świętego Alberta Wielkiego, uniwersalnego uczonego, dominikanina i doktora Kościoła, Ojciec Święty Franciszek ogłosił który pragnie podsumować ten cykl o gorliwości apostolskiej w czterech punktach, zainspirowany adhortacją apostolską "Evangelii gaudium", która w tym miesiącu obchodzi swoje dziesięciolecie. 

Pierwszy punkt, na który dziś patrzymy, dotyczy postawy, od której zależy istota gestu ewangelizacyjnego: radości. W tym celu rozważał słowa, które anioł kieruje do pasterzy, zapowiedź "wielkiej radości" (Łk 2, 10). 

"A co jest powodem tej wielkiej radości: dobra nowina, niespodzianka, piękne wydarzenie? O wiele więcej, osoba: Jezus! On jest Bogiem, który stał się człowiekiem, który zawsze nas kocha, który oddał za nas swoje życie i który pragnie dać nam życie wieczne! On jest naszą Ewangelią, źródłem radości, która nie przemija! Pytanie, drodzy bracia i siostry, nie brzmi zatem, czy ją głosić, ale jak ją głosić, a tym "jak" jest radość".

"Dlatego", podkreślił Papież, "chrześcijanin nieszczęśliwy, smutny, niezadowolony lub, co gorsza, pełen urazy i pretensji nie jest wiarygodny. Trzeba być czujnym na nasze uczucia. Zwłaszcza w kontekstach, w których Kościół nie cieszy się już pewnym uznaniem społecznym, istnieje ryzyko przyjęcia postawy zniechęcenia lub zemsty, a to nie jest dobre. W ewangelizacji sprawdza się wdzięczność wynikająca z pełni, a nie presja wynikająca z braku.

"Wiarygodnego i autorytatywnego świadka rozpoznaje się po jego szczęśliwej i pokornej duszy, po pogodnym i łagodnym charakterze, który pochodzi ze spotkania z Jezusem, po szczerej pasji, z jaką ofiarowuje wszystkim to, co otrzymał bez zasługi" - powiedział.

Cywilizacja niewiary 

Papież Franciszek odniósł się w swojej katechezie do epizodu uczniów z Emaus, którym ukazuje się Pan, i wskazał, że "podobnie jak ci dwaj w Emaus, powracamy do codziennego życia z impulsem tego, kto znalazł skarb. I odkrywamy, że ludzkość obfituje w braci i siostry, którzy czekają na słowo nadziei. Tak, Ewangelia jest oczekiwana również dzisiaj: ludzkość wszystkich czasów jej potrzebuje, nawet cywilizacja zaprogramowanej niewiary i zinstytucjonalizowanej świeckości, a przede wszystkim społeczeństwo, które pozostawia opuszczone przestrzenie religijnego znaczenia. Jest to sprzyjający moment dla głoszenia Jezusa". 

Modlitwa za Ukrainę, Ziemię Świętą i Sudan

Papież przypomniał, że ostatnie tygodnie roku liturgicznego zapraszają nas do poczucia chrześcijańskiej nadziei. W tej perspektywie "zachęcam was, abyście zawsze rozumieli znaczenie i wartość codziennych doświadczeń, a także prób", myśląc, że "wszystko przyczynia się do dobra tych, którzy miłują Boga" (Rz 8, 28).

"Módlmy się, bracia i siostry, o pokój na Ukrainie, w Palestynie i Izraelu, w Sudanie i wszędzie tam, gdzie na świecie panuje pokój. wojna". 

"Prośmy Pana, aby odnawiał nasze spotkanie z Nim każdego dnia, niech rozpali nasze serca swoim słowem, niech Eucharystia zrodzi w nas impuls, który zainspirował uczniów do ewangelizacji świata. Niech Jezus wam błogosławi, a Najświętsza Dziewica niech was strzeże", zakończył Franciszek, chwilę po tym, jak wezwał młodych ludzi do bycia "odważnymi protagonistami w środowiskach, w których żyjecie, przede wszystkim do bycia radosnymi świadkami Ewangelii, budowniczymi mostów, a nigdy murów".

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Opus Dei przygotowuje się do Zwyczajnego Kongresu Generalnego w 2025 r.

Prałat Opus Dei wystosował list do wiernych Dzieła, w którym ogłasza rozpoczęcie prac zmierzających do Zwyczajnego Kongresu Generalnego Prałatury Personalnej Kościoła Katolickiego, zaplanowanego na 2025 rok.

Maria José Atienza-15 października 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Rok 2024 będzie naznaczony więcej niż jedną wiadomością, a przede wszystkim intensywną pracą w Opus Dei. Oto, co można wywnioskować z krótki komunikat że Monsignor Fernando Ocáriz, prałat Opus DeiPrałatura wysłała list do wiernych Prałatury, w którym ogłasza, że w 2024 r. we wszystkich regionach, w których działa Opus Dei, rozpocznie się tzw. Tygodnie pracy o Zgromadzenia regionalne.

Te dni nauki i pracy, ustanowione w Statut Opus Dei będą miały jako motyw przewodni W drodze do stulecia Dzieła. Pogłębić nasz charyzmat i odnowić nasze pragnienie służenia Bogu, Kościołowi i społeczeństwu. i będzie najbardziej konkretnym przygotowaniem do Zwyczajnego Kongresu Generalnego w 2025 roku.

Udział wszystkich

Podobnie jak w przypadku Nadzwyczajny Kongres GeneralnySpotkanie odbyło się w kwietniu 2023 r. z okazji zmiany wymaganej od Opus Dei przez Stolicę Apostolską w Motu proprio. Ad Charisma Tuendum, Prałat chciał zachęcić wszystkich wiernych Dzieła do przesyłania swoich pomysłów i przemyśleń, uczestnicząc w ten sposób w tych tygodniach pracy.

W tym miejscu prałat podkreśla, że to uczestnictwo, o charakterze "synodalnym", może być momentem "pogłębienia 'daru Ducha otrzymanego przez św. Josemaríę' (...)".Ad charisma tuendum), w pięknie misji służby Kościołowi i społeczeństwu oraz w pragnieniu towarzyszenia wielu ludziom na drodze do nieba".

Prałat dodał, że "będzie to również okazja do refleksji nad tym, jak odpowiedzieć na wyzwania współczesności w duchu Opus Dei i jak przygotować się do stulecia w każdym miejscu".

Należy pamiętać, że z okazji Nadzwyczajnego Kongresu Generalnego wierni Dzieła i osoby bliskie charyzmatowi Zakonu zgłosiły tysiące sugestii. Opus DeiRząd centralny prałatury został poinformowany.

Wówczas sam prałat, oprócz podziękowania za cenną pomoc, podkreślił, że przesłane wówczas sugestie, "które nie miały zastosowania do tego, o co prosi Stolica Apostolska, mogą zostać przeanalizowane w ciągu najbliższych tygodni roboczych i w ramach przygotowań do następnego zwyczajnego Kongresu Generalnego, który odbędzie się w 2025 r.". 

Tygodnie pracy w Opus Dei

Zgromadzenia regionalne, lub tygodnie roboczesą narzędziem przewidzianym w numerach od 162 do 170 obecnego Statut Opus Dei.

Odbywające się co 10 lat zgromadzenie ma na celu przeanalizowanie najistotniejszych kwestii dla formacji i misji apostolskiej swoich członków oraz podsumowanie czasu, jaki upłynął od poprzedniego zgromadzenia.

Jest to sposób pracy, który jest szczególnie otwarty na uczestnictwo, ponieważ "pozwala na zebranie refleksji i opinii wszystkich ludzi Dzieła w celu promowania pracy apostolskiej w każdym kraju i w każdym momencie historycznym".

Pomysły i sugestie członków i osób, które znają i cenią charyzmat Opus Dei są gromadzone, systematyzowane i badane przez co najmniej trzy miesiące.

Wnioski ze zgromadzeń regionalnych są przesyłane do prałata i po zatwierdzeniu są przedmiotem zwyczajnego zarządu okręgu i mają duże znaczenie dla przygotowania zwyczajnych kongresów generalnych.

Stany Zjednoczone

Rektor Enrique Salvo świętuje 2 lata pracy w San Patricio

W pierwszym wywiadzie z ojcem Enrique Salvo, rektorem katedry św. Patryka w Nowym Jorku, opowiada on o swojej pracy z ponad sześcioma milionami wiernych, którzy uczęszczają do kościoła.

Jennifer Elizabeth Terranova-15 października 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty
Ojciec Enrique Salvo, rektor katedry św. Patryka w Nowym Jorku

Dwa lata temu, 15 listopada, ksiądz Enrique Salvo został rektorem katedry św. Nowy Jork.

Omnes miał okazję porozmawiać z rektorem Salvo, który uprzejmie poświęcił swój czas, aby opowiedzieć o swoim rektoracie w ciągu ostatnich dwóch lat i podzielić się radościami z bycia rektorem.

Miłe niespodzianki

Ojciec Salvo podzielił się kilkoma niespodziankami związanymi z byciem rektorem katedry św. Na początek, "... bycie rektorem jest niesamowite samo w sobie... i była to przygoda, naprawdę radosna przygoda". 

Katedra św. Patryka co roku gości sześć milionów ludzi z całego świata, z czego doskonale zdawał sobie sprawę. A ze względu na rzesze ludzi, którzy teraz uczestniczą w mszach online i jego wielbicieli na YouTube, którzy z niecierpliwością czekają na jego cotygodniowy lub czasami dwutygodniowy kanał, a także wzrost liczby wirtualnych parafian, którzy dostrajają się do niego, ks. Salvo mówi: "To było piękne i zaskakujące, gdy zdałem sobie sprawę, że rola rektora katedry św. Patryka... pozwoli służyć tak wielu ludziom na całym świecie". Myśli również o korzyściach płynących z zasięgu. Na przykład, w każdą niedzielę, chyba że jest krótka przerwa, ksiądz Salvo oferuje edukacyjne, inspirujące i motywujące treści na stronie internetowej YouTube Patryka, który ma również hiszpańską wersję językową. Nic dziwnego, że kanał zyskuje coraz większą popularność.

Ponadto powiedział, że zdaje sobie sprawę z błogosławieństwa, jakim jest widok tak wielu ważnych i znanych postaci katolickiego świata przechodzących przez katedrę św. Patryka, więc aspiruje do uzyskania większej liczby wywiadów z niektórymi z nich. "Staramy się to wykorzystać w dobry sposób, aby móc ich gościć i przeprowadzać z nimi wywiady" w nadchodzącej serii "Rozmowy z katedry św. Patryka", w której ksiądz Salvo i wybitni katoliccy mówcy będą rozmawiać o różnych sprawach. Skupia się na przyprowadzaniu ludzi do Chrystusa i mądrze wykorzystuje zalety mediów społecznościowych, jeśli chodzi o ewangelizację.

Na przykład, kiedy siostra Briege McKenna i ksiądz Pablo Escriva De Romani przemawiali w katedrze św. Patryka, przyciągnęło to ponad 75 000 widzów, o czym oni sami wiedzą. Msza i przemówienie księdza Mike'a Schmitza były ogromnym sukcesem. "Jednym z naszych głównych zadań jako kapłanów, jako sług Kościoła i jako uczniów jest głoszenie i ewangelizowanie, a co za potężny sposób na ewangelizację tak wielu ludzi" - powiedział ojciec Salvo.

Kościół żyje

Ojciec Salvo podzielił się tym, co najbardziej lubi w byciu rektorem: "W tym pięknym i duchowo potężnym miejscu, jakim jest katedra św. Patryka, mając możliwość bycia częścią, a nawet wprowadzania innowacji na tak wiele sposobów, aby nieść wiarę ludziom". Przyznaje, że może to być "gorączkowe i przytłaczające, ale nigdy nie ma nudnej chwili; każdy tydzień jest wypełniony co najmniej jedną wielką uroczystością".

Mówił również o tym, co nazywa konsekwencją, którą kocha, co niekoniecznie jest specyficzne dla jego pracy, ale "jedną piękną rzeczą, którą kocham, jest możliwość zobaczenia Kościoła w ogóle i zobaczenia, jak naprawdę jest żywy".

Powiedział, że nigdy nie patrzył negatywnie na stan Kościoła, ale rozumie, że "musimy być realistami, że nigdy nie jest tak dobrze, jak może być pod względem frekwencji i entuzjazmu dla wiary... ale teraz jestem odwrotnie; zawsze byłem pozytywny, ale teraz jeszcze bardziej pozytywnie oceniam rzeczywistość tego, jak naprawdę żywa jest wiara".

Ksiądz Salvo dzieli się swoimi odczuciami z innymi i zdaje sobie sprawę, że nie wszędzie tak jest i że nie wszystkie parafie są tak zajęte; jednak "moja rzeczywistość tutaj w katedrze św. Patryka jest taka, że oprócz sześciu milionów ludzi, którzy przechodzą przez drzwi i słuchają wszystkiego, co produkujemy, są ludzie ze wszystkich środowisk, ze wszystkich grup wiekowych, ze wszystkich ras i narodowości, z różnych okoliczności". I większość z tych ludzi, powiedział, przychodzi "szczerze modlić się, wielbić Boga, przyjmować sakramenty i uczestniczyć w uroczystościach Kościoła".

Dziękuję Bogu za ten przywilej

Każdy, kto kiedykolwiek był w katedrze św. Patryka, wie, że jest to widok, który warto zobaczyć. Ojciec Salvo mówił o tym, jak odwiedzający są "pod wrażeniem" majestatycznej katedry i "są podekscytowani, że tu są". Powiedział: "Przychodzą, aby przedstawić Panu swoje problemy i sprawy...". Nie można być zniechęconym po zobaczeniu tego wszystkiego, "od największych uroczystości w roku do przeciętnego dnia bycia świadkiem ludzi przechodzących przez drzwi jest inspirujące...". Z radością przyznaje, że "dla większości ludzi nadal istnieje wiara i znaczenie wiary", która nie ogranicza się do Mszy lub specjalnych wydarzeń; jest "każdego dnia w roku".

Mówił także o zaletach bycia rektorem "tak szczególnego miejsca, jakim jest katedra św. Patryka, i jest to przywilej, za który dziękuję Bogu". Powiedział: "Moja konkluzja jest taka, że Kościół jest bardzo żywy, co powinno nas inspirować do pójścia naprzód". Widzi rzeczy w pozytywnym i zachęcającym świetle. Powiedział, że jeśli wciąż widzimy złe wieści, zniechęcające liczby, to "nas to osłabia".

To jest pierwsza część mojego wywiadu z rektorem Enrique Salvo. Druga i trzecia część zostaną opublikowane wkrótce.

Więcej
Stany Zjednoczone

Eucharystia, synodalność i ewangelizacja - tematy drugiego dnia zebrania plenarnego USCCB

Eucharystia, synodalność i różne konflikty na świecie były jednymi z tematów omawianych podczas drugiego dnia posiedzenia plenarnego USCCB.

Gonzalo Meza-15 października 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

Eucharystia, synodalność i różne konflikty na świecie były jednymi z tematów omawianych podczas drugiego dnia drugiego posiedzenia plenarnego Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB).USCCB) 14 listopada w Baltimore w stanie Maryland. Oficjalne obrady otworzyło odczytanie przesłania biskupów do Ojca Świętego, po którym głos zabrali kardynał Christophe Pierre, nuncjusz apostolski w USA i bp Timothy P. Broglio, przewodniczący USCCB.

Niestety, jak się dowiadujemy, w MontażPrałaci powiedzieli papieżowi, że "zniszczenie i dewastacja wojny obciążają nasze serca. Jak powiedziałeś, nie możemy zapominać o Ukrainie, Palestynie i Izraelu. Nie zapominajmy o wielu innych regionach, w których wciąż toczy się wojna. Jak często powtarzałeś: "Wojna to porażka"" - czytamy w przesłaniu do Ojca Świętego. W swoim liście prałaci odnoszą się również do podróży synodalnej: "W nadchodzącym roku mamy nadzieję ułatwić modlitwę i dialog wokół refleksji zawartych w raporcie podsumowującym. Towarzyszenie wiernym w podróży synodalnej było łaską dla naszego Kościoła".

O Synodzie

Po odczytaniu przesłania do papieża Franciszka głos zabrał kardynał Christophe Pierre, który skupił się na relacji między Eucharystią a synodalnością. W tym roku, powiedział bp Pierre, dwie inicjatywy ukierunkowały naszą podróż: Narodowy Renesans Eucharystyczny i globalne wezwanie do synodalności. Nawiązując do spotkania dwóch wędrowców z Jezusem na drodze do Emaus (Łk 24, 13-35), nuncjusz potwierdził, że podróż synodalna opiera się na spotkaniu, towarzyszeniu, słuchaniu, rozeznawaniu i radowaniu się tym, co objawia Duch Święty. "Odrodzenie eucharystyczne i synodalność idą w parze. Albo mówiąc inaczej: wierzę, że będziemy mieli prawdziwe odrodzenie eucharystyczne, kiedy doświadczymy Eucharystii jako sakramentu wcielenia Chrystusa, Pana idącego z nami w drodze" - powiedział kardynał.

Przypominając homilię papieża Franciszka wygłoszoną podczas Mszy św. otwierającej synod w Rzymie, bp Pierre powiedział, że synod nie jest programem ani ideą, ale "sposobem, w jaki jesteśmy powołani do bycia Kościołem Bożym, w celu ewangelizacji dzisiejszego świata, który bardzo potrzebuje Ewangelii nadziei i pokoju". W tym sensie kardynał Pierre wezwał północnoamerykańskich prałatów do bycia "poszukiwaczami przygód dla Pana", aby zjednoczeni harmonijnie w różnorodności, mogli dawać świadectwo ludowi Bożemu.

Arcybiskup Timothy P. Broglio, arcybiskup odpowiedzialny za amerykańskie służby wojskowe, który uczestniczył w Synodzie w Rzymie, mówił o swoich doświadczeniach podczas tego spotkania i zauważył, że wiele z aspektów, których doświadczył, jest już rzeczywistością w USA: "Kolegialna atmosfera, która charakteryzuje te zgromadzenia, przemyślenie i interakcja, które charakteryzują pracę Krajowej Rady Doradczej, pracę diecezjalnych rad duszpasterskich, rad prezbiterialnych, komisji rewizyjnych, rady szkolnej i tak wielu innych organizacji, łatwo przychodzą na myśl. Pomyślmy także o komitetach tej konferencji. Przynajmniej w tych, w których służyłem, interakcja między biskupami, pracownikami i konsultantami była aktywna, zdrowa i niezwykle pomocna.

O konfliktach na świecie

W drugiej części swojego wstępnego przemówienia biskup Broglio mówił o globalnych konfliktach, w tym o inwazji Rosji na Ukrainę i wojnie izraelsko-palestyńskiej: "Uznajemy i bronimy prawa Izraela do istnienia i zajmowania miejsca wśród narodów. Jednocześnie wiemy, że Palestyńczycy, nawet jeśli są mniejszością, mają prawo do własnej ziemi". Biskup Broglio wspomniał również o trzech katolickich stowarzyszeniach i grupach pomagających w łagodzeniu sytuacji w Ziemi Świętej, w tym o Rycerzach i Damach Grobu Świętego, Szpitalu Betlejemskim i Katolickim Stowarzyszeniu Pomocy Bliskiego Wschodu.

Przewodniczący USCCB odniósł się również do rosyjskiej inwazji na Ukrainę i nazwał ją "niesprawiedliwą agresją". Na zakończenie prałat wspomniał o różnych sposobach, w jakie biskupi północnoamerykańscy starają się nieść przesłanie Ewangelii. W tym zadaniu prałat docenił pracę księży, którzy "stoją na czele tych wysiłków. Są oni naszymi pierwszymi współpracownikami i polegamy na ich niestrudzonych wysiłkach".

Na koniec biskup Broglio wspomniał o różnych świeckich apostolatach, które przyczyniają się do tego zadania ewangelizacji w kraju, w tym NET Ministries, Evangelical Catholic, Formed i Cursillo de Cristiandad. "W imieniu wszystkich biskupów dziękuję wszystkim tym, którzy starają się wnieść witalność, zaangażowanie i odnowę do naszych wspólnot wiary, docierając w ten sposób na peryferie" - powiedział.

Podczas drugiego dnia sesji publicznej biskupi głosowali również za poparciem sprawy beatyfikacji i kanonizacji, na szczeblu diecezjalnym, Sługi Bożego Izaaka Tomasza Heckera (1819-1888), założyciela Ojców Paulistów. Biskupi podkreślili, że ojciec Hecker "pozostaje dla naszych współczesnych wzorem poszukiwania Boga, doświadczenia nawrócenia, heroicznego poświęcenia w służbie, promowania misji Kościoła i pracowitości w poszukiwaniu kierownictwa Ducha Świętego". Prace jesiennego zgromadzenia plenarnego zakończą się 15 listopada.

Kultura

Dyrektor Apteki Watykańskiej: "To miejsce, w którym słucha się chorych i udziela porad".

Binish Mulackal, brat św. Jana Bożego, jest dyrektorem Apteki Watykańskiej, instytucji, której początki sięgają 1874 roku.

Hernan Sergio Mora-15 października 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

W 2024 r. minie 150 lat od założenia organizacji Apteka WatykańskaJest to najbardziej ruchliwa apteka na świecie, obsługująca ponad 2000 klientów dziennie. Jednak dzięki modernizacji poprzez robotyzację i komputeryzację apteka jest w stanie obsłużyć wszystkich bez kolejek.

Dziękujemy również 23 profesjonalnym farmaceutom, którzy z wielką życzliwością i oddaniem obsługują lady i którzy stanowią część personelu apteki liczącego prawie 70 pracowników.

W związku ze zbliżającą się 150. rocznicą powstania tej instytucji w murach Państwa Watykańskiego, Omnes udało się przeprowadzić wywiad z dyrektorem apteki, bratem Binishem Mulackalem, przeorem wspólnoty braci św. Jana Bożego i pochodzącym z Kerali w Indiach.

Bracie Binish, opowiedz nam trochę o tym, jak powstała Apteka Watykańska, jeśli się nie mylę, było to wtedy, gdy papież Pius IX był "więźniem" w Watykanie, prawda?

-Po zdobyciu Rzymu w 1870 r. Watykan dążył do autonomii Ojca Świętego, a tym samym do służby farmaceutycznej i zdrowotnej. Państwo skontaktowało się ze szpitalem Fattebenefratelli zakonu św. Jana Bożego w Rzymie w imieniu Piusa IX w 1874 r., a tym samym apteka została założona podczas tak zwanej "kwestii rzymskiej", początkowo jako ambulatorium.

Apteka została założona 4 marca 1874 r., kiedy to w Fattebenefratelli my, Szpitalnicy, oddaliśmy się do dyspozycji papieża, a pierwsi farmaceuci rozpoczęli służbę na dziedzińcu św. Damazego, przybywając rano i wracając wieczorem.

A kiedy osiedlili się w Watykanie?

-To było w 1890 roku, kiedy poprosili o obecność wspólnoty w Watykanie. Jednak apteka należy do państwa, do GovernatoratoJesteśmy zobowiązani do zarządzania nim na mocy umowy jako Zakon Szpitalny.

Czy jesteś religijny? Jak się tu dostałeś, do apteki?

-Tak, jestem zakonnikiem Zakon św.. Wielu braci pracowało przez ostatnie 150 lat, aby ją prowadzić. W 2007 r., w ramach odnowy wspólnoty, Prowincja Indyjska została poproszona o wysłanie braci do prowadzenia wspólnoty.

Po co apteka w Watykanie, skoro w Rzymie jest ich tak wiele?

-Powstał jako służba dla ludzi mieszkających w państwie watykańskim, a także dla tych, którzy przybywają z zewnątrz. Jest to miejsce, w którym chorzy i potrzebujący są wysłuchiwani i udzielane są im porady. Obecnie, dzięki dużym sieciom aptek, ceny leków stały się niższe, więc naszym celem niekoniecznie jest bycie przystępnym cenowo, chociaż aspekt ekonomiczny jest ważny.

Kiedy papież Franciszek przyjął cię w Pałacu Apostolskim, o co cię poprosił?

-W jego przemówienieOjciec Święty prosił nas, abyśmy dawali "suplement miłosierdzia", abyśmy słuchali i wysłuchiwali wszystkich, którzy do nas przychodzą. "Chorzy często potrzebują wysłuchania. Czasami wydaje się to nudne", powiedział nam, "ale osoba, która mówi, czuje pieszczotę od Boga przez ciebie".

Ile osób przechodzi przez aptekę każdego dnia?

-Średnia to ponad tysiąc osób dziennie, odzyskaliśmy podobną liczbę klientów, jaką mieliśmy przed COVID. W porównaniu z Włochami, cena leków jest 12% niższa i różni się w przypadku innych produktów. Są też kosmetyki i perfumy, które mogą kupić ci, którzy tu przyjeżdżają.

Czy prowadzisz sprzedaż online?

-Nie, nie mamy usługi online jako takiej, ale świadczymy usługi online od ponad 20 lat. dostawy na odległość, również telefonicznie. Istotne jest, aby pacjent zawsze przesyłał nam receptę. Wysyłamy tylko te leki, które nie są dostępne we Włoszech. Oczywiście przestrzegamy europejskich przepisów EMA i amerykańskich przepisów FDA.

Jana Bożego, kto tu pracuje?

-Pracujemy w służbie zdrowia od 1550 roku, a więc nie tylko w aptekach, ale także w szpitalach i różnych placówkach. Dziś nasza wspólnota mieszka tutaj od 1892 roku, a w tym budynku od 1932 roku, po Paktach Laterańskich. Obecnie mieszka tu siedmiu braci, z których dwóch jest pielęgniarzami, którzy uczestniczą w audiencjach i wizytach Ojca Świętego w Rzymie. Pracujemy również na nocnej zmianie w aptece.

Czy jako zakon żebrzący, tj. nie żyjący w klasztornym odosobnieniu, prowadzicie życie wspólnotowe?

-Mamy całą aktywność duchową, która zaczyna się od porannej mszy, a potem jest codzienna praca. Przede wszystkim jesteśmy zakonnikami, żyjemy we wspólnocie, a naszą misją jest służba Kościołowi.

Podczas pandemii Covid odegrałeś szczególną rolę...

-Tak, i dużo pracy, począwszy od niedoboru środków medycznych, konieczności zaopatrzenia całego stanu. Stolica Apostolska otrzymała również kilka darowizn, którymi musieliśmy zarządzać zewnętrznie. Nawet w przypadku szczepionek, ponieważ dokonaliśmy uzgodnień z firmami farmaceutycznymi. Doświadczenie ze szczepionką było tak pozytywne, że wróciliśmy do normalności.

Czy jest powód, by być dumnym ze świadczenia tej usługi?

-Wystarczy pomyśleć o jednej potrzebującej osobie, której poświęcamy uwagę. Współpracujemy z Apostolską Elemosineria. Przekazujemy darowizny na rzecz Ukrainy, Wenezueli i wielu innych trudnych sytuacji na świecie.

W waszym zakonie było kilku świętych, prawda?

-Oprócz założyciela, St. Juan de DiosInni święci szpitalni wyniesieni do chwały ołtarzy to Riccardo Pampuri, Benedetto Menni i Giovanni Grande. A także błogosławieni Eustachio Kugler, José Olallo Valdés oraz siedemdziesięciu jeden męczenników hiszpańskiej wojny domowej (Braulio María Corres Díaz de Cerio, Federico Rubio Álvarez i 69 towarzyszy).

AutorHernan Sergio Mora

Więcej
Inicjatywy

Auge Accelerator. Wpływ i zrównoważony rozwój dla fundacji i organizacji pozarządowych

Laura Venzal jest dyrektorem wykonawczym Boomakcelerator trzeciego sektora z chrześcijańską wizją non-profit, z siedzibą w Quito w Ekwadorze. Boom powstała w 2021 r. w celu wzmocnienia sektora społecznego, zwłaszcza w dziedzinie fundacji i organizacji pozarządowych bliskich Kościołowi, czyniąc go bardziej profesjonalnym, zrównoważonym i skalowalnym.

Maria José Atienza-15 października 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Kilka lat temu Laura, wraz z innymi partnerami, zauważyła podstawowy problem w sektorze społecznym w Ekwadorze: fundacje i organizacje pozarządowe, które czuły się odizolowane i nie posiadały odpowiednich zasobów, aby stawić czoła wyzwaniom finansowym, które stawiały je na skraju bankructwa.

Venzal wskazuje, że w Ekwadorze istnieje prawie 5000 organizacji pozarządowych zarejestrowanych w Ministerstwie Integracji Gospodarczej i Społecznej (MIES), z których tylko jedna trzecia działa.

Jaka jest podstawowa misja Boom?

-Chcemy pomóc tym organizacjom przezwyciężyć przeszkody, z którymi się borykają i poprowadzić je w kierunku większego wpływu i zrównoważonego rozwoju. Jest nas trzech w zarządzie, a jeden z dyrektorów jest księdzem, który zapewnia, że nasze podejście ma wyraźne chrześcijańskie korzenie.

Jakie projekty przez nią przeszły? 

-W ciągu tych dwóch lat przewinęło się przez nią 12 organizacji społecznych: głównie fundacji, ale także kilka przedsiębiorstw społecznych. Wszystkie mają charakter non-profit. Są to organizacje, które zostały stworzone w celu rozwiązania problemu społecznego i większość z nich działa dzięki darowiznom od podmiotów prywatnych i publicznych.

Tradycyjne poleganie na zewnętrznych darczyńcach prowadzi do podatności na zagrożenia: niestabilność finansowa - trudności w planowaniu i zatrzymywaniu talentów; koncentracja na darczyńcy - niezależnie od tego, czy rozwiązanie odpowiada na rzeczywiste potrzeby grantobiorcy; konkurencja o ograniczone zasoby - postrzeganie innych fundacji jako konkurentów, a nie węzłów w tej samej sieci wsparcia i rozmachu; oraz brak długoterminowej stabilności.

Czego szukają, gdy idą do Boom?

-Organizacje szukają sposobu na zrównoważony rozwój w dłuższej perspektywie. Oznacza to opłacalny model biznesowy, który pozwoli im skupić się na problemie, który należy rozwiązać, a nie na funduszach, które należy zebrać. W tym sensie formy ekonomii społecznej i solidarnej są przedstawiane jako rozwiązanie dla niektórych z nich. Przedsiębiorstwo społeczne to organizacja, która stara się rozwiązać problem społeczny za pomocą modelu rynkowego. 

Rozwiązywanie potrzeb na rynku jest opłacalne. Ma również wiele innych zalet pod względem rzeczywistego wpływu społecznego. W programie akceleracyjnym oferujemy fundacjom możliwość zbudowania modelu zrównoważonego rozwoju dla ich organizacji, tak aby ani ich użytkownicy nie byli strukturalnie zależni od ich wsparcia, ani oni nie byli strukturalnie zależni od darczyńców.

Oznacza to, że organizacje ponownie przemyślą swoje usługi, koncentrując się na dostarczaniu rzeczywistej wartości swoim użytkownikom i społecznościom, a następnie sprawdzą, kto i ile jest skłonny za to zapłacić.

Na przykład, jeśli populacja beneficjentów produktu lub usługi jest również klientem, choć po obniżonej cenie. Termometrem dobroci rozwiązania jest użytkownik, a nie darczyńca. Z drugiej strony, jeśli beneficjent jest również pracownikiem, zapewnia to najlepsze rozwiązanie problemu ubóstwa: źródło dochodu. 

W każdym razie najistotniejsza jest zmiana w postrzeganiu ich relacji zarówno przez dawcę, jak i biorcę. Darczyńca staje się dostawcą, a beneficjent klientem lub pracownikiem, co de facto stawia ich w sytuacji równości. Usługodawca, klient i pracownik wnoszą wkład w wymianę. Wszystkie strony potwierdzają swoje możliwości.

Dlatego też model przedsiębiorstwa społecznego, badany przez fundacje uczestniczące w naszym programie akceleracyjnym, może rozwiązać nie tylko problemy finansowe organizacji pozarządowych, ale także ich ukryte problemy z wpływem, jak ujawniono w filmie dokumentalnym Lekarstwo na ubóstwoz Instytut Acton.

Wyrwanie się z cyklu zależności od darczyńców może być powiązane z przełamaniem mentalności uzależnienia od pomocy ze strony społeczności, z którymi współpracujemy.

Pewnego dnia słuchałem takiej refleksji: "Wszystko zaczęło działać, gdy przestaliśmy pytać "jak mogę ci pomóc" i zapytaliśmy "jak mogę robić z tobą interesy"".

Jak odbywa się ten mentoring?

Wdrożyliśmy 10-tygodniowy program akceleracyjny, który łączy szkolenia, warsztaty, mentoring i spersonalizowane wsparcie. Wybraliśmy 8 organizacji społecznych o dużym potencjale wpływu i skalowalności i pomogliśmy im przekształcić ich propozycje wartości, modele stabilności finansowej i systemy pomiaru wpływu.

W trakcie trwania programu tworzona jest przestrzeń do zatrzymania się i refleksji dla zespołów zarządzających fundacjami, co jest czymś niezwykłym w codziennym życiu każdego, a zwłaszcza w sektorze, w którym potrzeby nigdy się nie kończą. 

Ponadto wzbogacają swoją burzę mózgów o pomysły mentorów z innowacyjnym doświadczeniem w bardzo różnych dziedzinach i poszerzają swoje horyzonty dzięki ciągłemu kontaktowi z nowymi trendami, świadectwami i narzędziami. Dbamy o to, by mentorzy zajmowali się wieloma dziedzinami, a jedną z nich jest społeczna nauka Kościoła.

Dla naszych studentów jest to nowa okazja, aby spojrzeć na Kościół z innej perspektywy, odchodząc od paternalistycznej roli i szukając rozwiązań, które w oparciu o solidne podstawy promują sprawiedliwość społeczną, solidarność i dobrobyt ludzi i społeczności, którym służą.

Wreszcie, zespoły te, bardzo zaangażowane w rozwiązywanie problemów społecznych i należące do różnych organizacji, żyją, dzielą się i tworzą razem. Przestrzenie są zaprojektowane tak, aby mogły odkryć potencjał współpracy i uzupełniać swoje usługi z korzyścią dla użytkowników.

Czy nie uważasz, że organizacje społeczne są często "nieprofesjonalne", co oznacza, że z czasem nie odnoszą sukcesu? 

-Świat zawodowy jest postrzegany w powszechnej wyobraźni jako świat generowania bogactwa dla indywidualnego i korporacyjnego zysku. Zmienia się to częściowo dzięki powszechnemu dążeniu do celu poprzez pracę. Podważana jest przepaść między zarabianiem pieniędzy a wkładem w społeczeństwo. Z drugiej strony, czyli altruistycznego wkładu w społeczeństwo, pojawia się to samo pytanie.

Generowanie bogactwa i robienie tego dobrze wydaje się najlepszym sposobem na przyczynienie się do rozwoju społecznego. Oznacza to zaspokajanie potrzeb za pomocą realnych rozwiązań, posiadanie dochodów, które przyciągają i zatrzymują talenty, posiadanie korzyści, które służą ubogim, oraz możliwość przeniesienia rozwiązania do innych miast, krajów i regionów.

Jednak nieformalność w sektorze społecznym jest nadal rzeczywistością. Ludzie, którzy są na tyle szaleni, by podjąć się pracy społecznej - kosztem swoich rodzinnych finansów - są często owładnięci wielką pasją do bliźnich, która zaślepia ich w podejmowaniu strategicznych decyzji. Niestety, dobra wola nie wystarczy, by odwrócić bieg złożonych problemów.

W naszych czasach, wraz z ruchami takimi jak ekonomia społeczna i solidarna, ekonomia wpływu lub w Kościele, Gospodarka FranciszkaObserwujemy, jak biznes zmierza w kierunku społecznym, a sektor społeczny w kierunku przedsiębiorczości. 

Osoby pracujące w sektorze prywatnym coraz częściej poszukują celu pracy, który jest zgodny z ich celem życiowym, unikając negatywnego wpływu i generując pozytywny wpływ w całym łańcuchu produkcyjnym. Z kolei organizacje społeczne są coraz bardziej świadome, że ich wpływ jest ograniczony, muszą tworzyć sieć i przyjąć profesjonalną i wydajną strukturę firmy, a nawet model produkcyjny.

W naszych sesjach akceleracyjnych podkreślamy podstawowe wartości godności ludzkiej i potrzebę, aby każdy z nas wnosił swój wkład w sposób holistyczny.

Głęboko wierzymy, że kiedy przekazujemy ideał służby, nawet najbardziej bezbronni mogą pomóc swoim rówieśnikom i przyczynić się do budowania bardziej sprawiedliwego społeczeństwa. Naszą misją jest inspirowanie naszych uczestników do rozpoznawania swojego potencjału, wnoszenia swoich umiejętności i wiedzy dla wspólnego dobra, a tym samym wywierania pozytywnego wpływu na ich społeczności i cały świat, zgodnie z zasadami nauki społecznej Kościoła.

Więcej
Watykan

Magisterium Albina Lucianiego (bł. Jana Pawła I) poprzez jego Bibliotekę

Osobista biblioteka błogosławionego Jana Pawła I (1912-1978), urodzonego jako Albino Luciani, papieża przez 33 dni między sierpniem a wrześniem 1978 roku, została zrekonstruowana i wzbogacona w celu dogłębnego zbadania jego magisterium.

Giovanni Tridente-14 lipca 2023 r.-Czas czytania: 2 minuty

Osobista biblioteka, która należała do błogosławionego Jan Paweł I (1912-1978), urodzony jako Albino Luciani, papież przez 33 dni między sierpniem a wrześniem 1978 r., został zrekonstruowany i wzbogacony w celu pogłębienia jego magisterium, wcześniej jako papieża, jako proboszcza diecezjalnego w Vittorio Veneto, a następnie patriarchy w Wenecji.

Fundacja Watykańska nosząca jego imię, której przewodniczy kardynał sekretarz stanu Piero Parolin, a wiceprezesem jest dziennikarka Stefania Falasca - ustanowiona przez papieża Franciszka w lutym 2020 r. - organizuje 24 listopada na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim konferencję "Magisterium Jana Pawła I w świetle jego biblioteki".

Wymiar literacki

Inicjatywa była również okazją do zaprezentowania krytycznego wydania słynnego sylogizmu czterdziestu wyimaginowanych listów, który Albino Luciani napisał w 1976 roku pod tytułem "...".Ekscelencje"Zredagowana przez wiceprzewodniczącą Falasca, która komentuje: "Symboliczne dla rozległego wykształcenia Albino Lucianiego i ścisłego związku między dokumentami i książkami w jego bibliotece, praca ta prowadzi nas również do refleksji nad jego szczególną znajomością wymiaru literackiego jako kanonu konotacyjnego, który charakteryzuje całą jego produkcję ustną i pisemną".

Biuro pracy

Jak wyjaśnia Fundacja Watykańska, bogata biblioteka ostatniego włoskiego papieża była jego "biurem pracy". Pierwotnie składająca się z około pięciu tysięcy woluminów, "przeszła przez wszystkie miejsca, w których sprawował swoją posługę". Prawdziwy "korpus w jednym miejscu i jednej funkcji" wraz z prywatnymi dokumentami, które dotarły do Watykanu dzień po jego wyborze.

Jednak po jego śmierci biblioteka została częściowo rozproszona, a najważniejsze materiały znajdują się obecnie w Bibliotece Diecezjalnej Benedykta XVI w Wenecji.

Wydarzenie w Gregoriana

Wydarzenie w Gregorianie rozpoczną pozdrowienia od kardynała Parolina, Sekretarza Stanu, i kardynała José Tolentino de Mendonça, prefekta Dykasterii ds. Kultury i Edukacji. Po projekcji filmu na temat "odkrytej na nowo biblioteki", dyrektor Biblioteki Diecezjalnej Patriarchatu Wenecji, Diego Sartorelli, przedstawi prace katalogowe przeprowadzone na książkach należących do Albino Lucianiego. Kolejne rozważania skupią się na formacji teologicznej i duchowej włoskiego papieża (Mauro Velati) oraz narracji duszpasterskiej jego pism (Gilberto Marengo).

Druga część dnia poświęcona będzie prezentacji krytycznego wydania "Ilustrowanych dżentelmenów", z przemówieniami redaktor Stefanii Falasca i wykładowcy uniwersyteckiego Cristiany Lardo.

Dzień zakończy się wystąpieniem innego profesora uniwersyteckiego (Tor Vergata), Simone Martuscelli, który zastanowi się nad użytecznością literatury w "służbie kaznodziejstwa Albino Lucianiego", nakreślając rodzaj "strategii językowej", która później będzie charakteryzować całe jego nauczanie.

AutorGiovanni Tridente

Edukacja

Edukacja dzieci, prawo i obowiązek rodziców

Rodzice mają prawo i obowiązek być głównymi aktorami w edukacji swoich dzieci. Edukacja w wolności, którą państwo musi wspierać i pomagać, a nie zastępować.

Julio Iñiguez Estremiana-14 lipca 2023 r.-Czas czytania: 6 minuty

Powszechnie wiadomo, że żyjemy w trudnych czasach, aby realizować szlachetne zadanie wychowawcze, które dotyczy przede wszystkim rodziców (matki i ojca), ale które dotyczy również nauczycieli - specjalistów w dziedzinie edukacji, którzy poświęcili i poświęcają dużo czasu, aby dobrze się szkolić, aby skutecznie rozwijać swoje powołanie - których główne zaangażowanie, wraz z nauczaniem akademickim, musi polegać na pomaganiu rodzicom w kształtowaniu ich dzieci: aby uczynić ich dobrymi - szczęśliwymi - ludźmi i pożytecznymi dla społeczeństwa. Jest to prawdziwe wyzwanie, z którego nigdy nie można było zrezygnować, a tym bardziej w naszych czasach.

Całe swoje życie poświęciłem edukacji. Jestem wdzięczny za ten przywilej i jestem z niego dumny - wraz z moimi błędami i sukcesami, których było kilka. Teraz, świadomy trudności związanych z tym istotnym zadaniem - z pewnością większych niż te z moich czasów - proponuję napisanie kilku artykułów z chęcią dostarczenia wskazówek, które mogą pomóc rodzicom i nauczycielom w rozwoju, od dzieciństwa do młodości, dobrej rodziny, szkoły i edukacji społecznej.

Chciałbym od samego początku wyjaśnić, że logicznie rzecz biorąc, wszystko, co mogę wnieść, jest owocem mojej wiedzy i wieloletniego doświadczenia, a także, że jestem katolikiem, więc moja wizja edukacji jest podtrzymywana i wzbogacana przez chrześcijańską zasadę godności ludzkiej oraz przez moją wiarę w Boga. Z drugiej strony proszę o wyrozumiałość czytelników spoza Hiszpanii, że odnoszę się w szczególności do Hiszpanii - którą znam najlepiej, ponieważ jestem Hiszpanem. Tak więc, bez dalszych ceregieli, oto mój pierwszy artykuł - zaczynając od początku:

Edukacja dzieci, prawo i obowiązek rodziców

Obecnie istnieje wiele państw, w których rządzący próbują odebrać rodzicom prawo do kształcenia dzieci zgodnie z ich przekonaniami i przekonaniami. W Hiszpanii była minister edukacji i kształcenia zawodowego, Isabel Celaá, powiedziała: "Nie możemy w żaden sposób myśleć, że dzieci należą do rodziców", próbując przekonać nas, że państwo ma pierwszeństwo przed rodzicami w edukacji dzieci. Powiedział to tak, jakby powtarzał prawdę, która zawsze była akceptowana przez wszystkich. I nie był to czczy dowcip, jak później pokazała jego ustawa oświatowa, ale raczej strategia władzy. Ale NIE! W przeciwieństwie do tego, co twierdził były minister, to rodzice otrzymują od Boga zaufanie do wychowania i edukacji swoich dzieci: są pierwszymi depozytariuszami prawa i obowiązku edukacji. To właśnie postaramy się wyjaśnić.

Artykuł 27.3 hiszpańskiej konstytucji - nasza Magna Carta jest akceptowana i szanowana przez znaczną większość Hiszpanów i grup politycznych - wyraźnie uznaje - i chroni - to nienaruszalne prawo naturalne: "Władze publiczne gwarantują rodzicom prawo do zapewnienia swoim dzieciom wychowania religijnego i moralnego zgodnego z ich własnymi przekonaniami".

Stwierdza się w nim wyraźnie: gwarantuje się prawo rodziców do wyboru dla swoich dzieci edukacji zgodnej z ich przekonaniami.

Zostało to również potwierdzone przez Trybunał Konstytucyjny przy około trzydziestu okazjach, w których orzekał on w sprawie edukacji od 1981 roku. W ostatnim z nich - z lipca 2018 r. - w obronie Stowarzyszenia Rodziców z Kantabrii, które uznało, że prawo do wolności edukacji zostało naruszone, Trybunał Konstytucyjny w bardzo jasny sposób stwierdził, że wolność edukacji jest określona na trzy sposoby, które odnoszą się do "tworzenia instytucji edukacyjnych, prawa rodziców do wyboru ośrodka oraz szkolenia religijnego i moralnego, jakiego pragną dla swoich dzieci, oraz prawa do swobodnego rozwoju nauczania dla tych, którzy je prowadzą".

To samo uznanie można znaleźć u wielu uznanych ekspertów w tej dziedzinie. Tak jest w przypadku Melissy Moschelli, profesor filozofii i badaczki na Katolickim Uniwersytecie Ameryki - Princeton - specjalizującej się w prawach rodzicielskich: wyjaśnia ona, że władza rodziców nad własnymi dziećmi jest naturalna i przedpolityczna (poprzedza władzę polityczną). Dlatego rodzina jest małą suwerenną społecznością w ramach większej społeczności politycznej. Innymi słowy, rodzina "ma prawo do prowadzenia swoich wewnętrznych spraw, wolnych od zewnętrznej ingerencji pod przymusem, z wyjątkiem przypadków znęcania się i zaniedbywania".

Również Mariano Calabuig - w czasach, gdy był prezydentem Forum Rodzinne-powiedział magazynowi Misja że oprócz prawa do edukacji swoich dzieci, rodzice mają ten obowiązek, a "obowiązku nigdy nie można się zrzec". Jest on niezbywalny. Z tego powodu podkreśla, że "państwo musi zapewnić środki do współpracy z rodzicami w zakresie edukacji ich dzieci w wieku szkolnym".

Skąd jednak bierze się obowiązek państwa do zapewnienia rodzicom środków niezbędnych do edukacji ich dzieci?

Dla profesor filozofii Melissy Moschelli wynika to z biologicznej relacji między dzieckiem a jego rodzicami, która jest najbardziej intymną osobistą relacją, jaka istnieje: "Rodzice są biologiczną przyczyną [...] swoich dzieci, dając im genetyczną i biologiczną podstawę do istnienia i tożsamości".

Obowiązek ten - wyjaśnia dalej Moschellase - rozpoczyna się od samego momentu poczęcia i rozciąga się na całe życie, choć jest najsilniejszy w okresie, gdy dziecko nie osiągnęło jeszcze dojrzałości do samodzielnego podejmowania decyzji i nadal nie jest w stanie samodzielnie przetrwać. "Ludzka ciąża, że tak powiem, nie kończy się w wieku dziewięciu miesięcy, ale po ciąży fizjologicznej następuje długi okres ciąży psychologicznej, moralnej i intelektualnej, aż do rozwinięcia się dojrzałej istoty ludzkiej".

Tomasza z Akwinu: tak jak przed urodzeniem dziecko jest "w łonie matki", tak po urodzeniu, ale przed użyciem rozumu, dziecko "jest pod opieką rodziców, jakby zawarte w duchowym łonie". Jest to również zgodne z Naturą. Jeśli pomyślimy o matce, która nosi dziecko w swoim łonie, jest ona naturalnie odpowiedzialna za to dziecko, nie tylko za powołanie go do życia, ale także za obdarzenie go miłością, otwierając w ten sposób drogę do jego własnej osobowości. A w przypadku ojca, nie zapominajmy, że ma on taką samą współodpowiedzialność.

Oto jak papież Franciszek wyjaśnia to w punkcie 166 adhortacji apostolskiej Amoris LaetitiaDar nowego dziecka, który Pan powierza matce i ojcu, zaczyna się od przyjęcia, trwa w trosce o dziecko przez całe ziemskie życie, a jego ostatecznym celem jest radość życia wiecznego. Pogodne spojrzenie na ostateczne spełnienie osoby ludzkiej sprawi, że rodzice będą jeszcze bardziej świadomi cennego daru, który został im powierzony".

Dlatego nawet gdy dzieci dorosną i wyruszą w swoją życiową podróż, rodzice nadal będą odgrywać rolę ojca i matki. Nawet jeśli twoja pomoc ogranicza się do modlitwy za nich, choć może wydawać się niewielka, w rzeczywistości jest to już bardzo dużo.

Odpowiedzialność państwa, z którą mieliśmy do czynienia, jest również objęta Katechizm Kościoła Katolickiego [n. 1910], "do państwa należy obrona i wspieranie wspólnego dobra społeczeństwa obywatelskiego, obywateli i instytucji pośrednich". 

Promowanie dobra jednostki - w tym przypadku dobra dziecka - będzie wymagało od władz publicznych zaoferowania rodzicom pomocy potrzebnej do wypełnienia ich obowiązków.

Rodzice korzystają z prawa do edukacji, nie tylko w formie naturalnego wpływu, dla którego pojęcie prawa nie jest konieczne, ale w wyborze nauczycieli lub szkół, gdy są one ustanowione, w celu edukacji ich dzieci.

Eduard Spranger, niemiecki filozof i psycholog, wyjaśnia: "Historycznie rzecz biorąc, prawo rodziców do edukacji jest niepamiętne. Jest to rzymski motyw prawny, chrześcijański motyw etyczny, który jest wspólny dla katolicyzmu i protestantyzmu, a wreszcie także nowoczesny motyw filozoficzny prawa naturalnego.

Z pewnością - wyjaśnia Moschella - "pod wieloma względami inni ludzie mogliby opiekować się dziećmi równie dobrze lub nawet lepiej niż ich biologiczni rodzice, nawet jeśli to biologiczni rodzice mogą naturalnie dać dziecku "własną miłość". Co więcej, gdy tej miłości zabraknie, może ona "zaszkodzić dziecku". Dlatego też odpowiedzialność rodziców za wychowanie dzieci może zostać uchylona tylko wtedy, gdy brakuje im niezbędnych kompetencji, tj. gdy istnieją poważne powody do oddania dziecka do adopcji. W takim przypadku, gdy dziecko osiągnie dojrzałość, będzie w stanie zrozumieć, że decyzja o oddaniu go do adopcji nie była odrzuceniem lub porzuceniem, ale wyrazem miłości jego biologicznych rodziców.

Z powyższego Moschella wyciąga następujący wniosek: "Kiedy państwo wymaga, aby dzieci były kształcone w sposób, który rodzice uważają za szkodliwy lub niewłaściwy, państwo utrudnia wypełnianie obowiązków rodzicielskich, naruszając w ten sposób integralność rodziców i potencjalnie szkodząc również dzieciom.

Nie jest tajemnicą, że w dzisiejszych czasach edukacja afektywno-seksualna jest aspektem edukacji, w który zewnętrzne i potężne siły starają się nadmiernie ingerować. Wyraźny i poważny przykład tego można znaleźć u zwolenników ideologii gender, z niepożądanymi konsekwencjami, które rosną.

Wnioski

Państwo musi pomagać rodzicom w ich zadaniach wychowawczych, ale nie może wymuszać na nich indoktrynacji ich dzieci ideami, które ich zdaniem mogą być szkodliwe, ponieważ byłoby to sprzeczne z odpowiedzialnością rodziców za ochronę swoich dzieci i opracowanie projektu edukacyjnego zgodnego z ich własnymi przekonaniami i przekonaniami.

Istnieją obecnie państwa, które starają się odebrać rodzicom prawa, które przysługują im przed przyjęciem przepisów wydanych przez rządy i które są silniejsze niż te przepisy. Państwo musi uznać prawa podstawowe - a nie je przyznawać - i zapewnić ich skuteczną ochronę. Tego właśnie chciały setki tysięcy rodzin w Hiszpanii, które wyszły na ulice - samochodami ze względu na ograniczenia związane z pandemią - aby bronić swoich dzieci przed procedowanym prawem oświatowym - obecnym LOMLOE - które zostało uchwalone w 2020 r. bez wysłuchania byłej minister ani nikogo z jej rządu.

Rodziny nie powinny pozwalać państwu lub innym podmiotom spoza edukacji na nadmierną ingerencję w edukację dzieci, naruszając prawa rodziców i ich dzieci.

AutorJulio Iñiguez Estremiana

Fizyk. Nauczyciel matematyki, fizyki i religii na poziomie maturalnym.

Stany Zjednoczone

Coroczne zgromadzenie biskupów USA rozpoczyna się apelem o pokój na Bliskim Wschodzie

W dniach 13-16 listopada w Baltimore odbędzie się Zgromadzenie Plenarne USCCB. W ciągu czterech dni biskupi spotkają się, aby omówić kwestie istotne dla Kościoła w tym kraju, w tym wydarzenia związane z Synodem Biskupów, Krajowym Kongresem Eucharystycznym, a także modyfikacją tekstów związanych z odpowiedzialnością polityczną katolików i nowym zarysem duszpasterstwa lokalnego.

Gonzalo Meza-14 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

W dniach od 13 do 16 listopada w Baltimore w stanie Maryland odbędzie się Zgromadzenie Plenarne Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB).USCCB). W ciągu czterech dni biskupi z całego kraju spotkają się, aby omówić kwestie istotne dla Kościoła w tym kraju, w tym wydarzenia związane z Synodem Biskupów, Krajowym Kongresem Eucharystycznym, inicjatywą Odrodzenia Eucharystycznego, a także adaptacją i modyfikacją tekstów związanych z odpowiedzialnością polityczną katolików (2024 to rok wyborczy w USA) oraz nowym schematem dla Kościoła w USA. rodzima opieka duszpasterska.

Zgromadzenie rozpoczęło się w poniedziałek 13 listopada Mszą Świętą w intencji pokoju na świecie i na Bliskim Wschodzie. Uroczystość odbyła się w katedrze w Baltimore w stanie Maryland (Bazylika Narodowego Sanktuarium Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny), a przewodniczył jej abp Timothy P. Broglio, arcybiskup archidiecezji wojskowej USA i przewodniczący USCCB. W homilii abp Broglio prosił Boga o dar pokoju na świecie i wskazał, że ewangeliczne przesłanie miłosierdzia i pojednania jest odpowiedzią na konflikty, których doświadczamy: "Widzimy delikatną sytuację na Bliskim Wschodzie. Chcemy bronić naszych starszych braci w wierze, potępiając wybuchy antysemityzmu. Jednocześnie uznajemy prawo Palestyńczyków do ojczyzny. Cierpienie i śmierć niewinnych po obu stronach nadal przeraża ludzi dobrej woli" - powiedział prałat.

Przewodniczący USCCB mówił również o odpowiedzialności biskupów za postępowanie zgodnie z prawdą i nawiązał do drogi synodalnej: "Uznajemy, że jesteśmy sługami prawdy i mamy za zadanie szukać sposobów, aby pomóc tym, którzy są powierzeni naszej duszpasterskiej opiece, w przyjęciu tej prawdy, dostrzeżeniu jej logiki i przyjęciu sposobu życia, który oferuje nam Chrystus. Czynimy to na wiele sposobów, pracując synodalnie w służbie Kościołowi w tej części świata. Wiara, podkreślił bp Broglio, nigdy nie powinna być używana jako narzędzie protestu, a ci, którzy to robią, popadają w skandal: "Osoba, która prowokuje skandal, staje się kusicielem bliźniego, niszczy cnotę i uczciwość, a nawet może doprowadzić swojego brata do duchowej śmierci. Ten, kto wykorzystuje władzę, jaką posiada, aby prowadzić innych do popełniania zła, staje się winny skandalu i jest odpowiedzialny za zło, do którego bezpośrednio lub pośrednio zachęcał" - ostrzegł arcybiskup Broglio.

Przed celebracją Mszy Świętej biskupi mieli czas na modlitwę wspólnotową, refleksję, adorację Najświętszego Sakramentu, spowiedź i okazje do braterskiej wspólnoty.

Sesje publiczne tego zgromadzenia rozpoczną się 14 listopada. Kardynał Christophe Pierre, nuncjusz apostolski w Stanach Zjednoczonych, oraz biskup Timothy P. Broglio otworzą formalne prace sesji przemówieniami wprowadzającymi. Program spotkania obejmuje dyskusję na temat nowo utworzonego Instytutu Katechizmu; prezentację raportów i aktualizacji z Synodu Biskupów, Krajowego Kongresu Eucharystycznego, Inicjatywy Odrodzenia Eucharystycznego, a także Krajowej Katolickiej Kampanii na rzecz Zdrowia Psychicznego.

Podczas zgromadzenia biskupi przedyskutują i przegłosują nową notę wprowadzającą wraz z materiałami pomocniczymi do tekstu nauczania biskupów na temat odpowiedzialności politycznej, zatytułowaną "Formowanie sumień dla wiernego obywatelstwa". Prałaci będą również głosować nad zarysem rozwoju rodzimego duszpasterstwa zatytułowanego "Keeping Christ's Sacred Promise". Jak na każdym zgromadzeniu tej sesji, głosowane będą nowe angielskie tłumaczenia wielu tekstów liturgicznych, w tym adaptacje "Liturgii Godzin" i różnych części "Rytuału konsekracji dziewic". W obszarze liturgicznym biskup Steven J. Lopez poprowadzi dyskusję na temat wykorzystania technologii w liturgii.

Spotkanie będzie również głosować za poparciem zarówno sprawy beatyfikacji i kanonizacji Sługi Bożego Izaaka Tomasza Heckera, założyciela Towarzystwa Misyjnego św. Pawła Apostoła (znanego jako "Ojcowie Pauliści"), jak i petycji Konferencji Episkopatu Anglii i Walii, aby poprosić Ojca Świętego o mianowanie św. Johna Henry'ego Newmana Doktorem Kościoła.

Kultura

Erik Varden: "Żadne prawdziwie budujące słowo nigdy nie zostało wypowiedziane z pogardą".

Biskup Varden, biskup Trondheim (Norwegia), był jednym z głównych mówców na Encuentro Madrid i rozmawiał z Omnes o swoim życiu i pozycji chrześcijaństwa w zsekularyzowanym świecie.

Loreto Rios-14 lipca 2023 r.-Czas czytania: 3 minuty

Mnich cysterski, bp Erik Varden jest biskupem Trondheim (Norwegia). Pochodząc z rodziny o tradycji protestanckiej, jego dzieciństwo i młodość były naznaczone brakiem wiary. Jednak to dzięki muzyce, a konkretnie II Symfonii Mahlera, Symfonii Zmartwychwstania, jego tęsknota za transcendencją nabrała kształtu w poszukiwaniu odpowiedzi: "Poczułem wielką wrażliwość, która niosła w sobie rodzaj pocieszenia i skierowała mnie na ścieżkę poszukiwania tego pocieszenia, które stopniowo odkrywałem nie jako coś abstrakcyjnego, ale konkretną osobę, z imieniem i twarzą" - powiedział Varden. Spotkanie w Madrycie.

Mons. Varden był jednym z głównych mówców podczas tego wydarzenia, które narodziło się w 2003 r. z chrześcijańskiego doświadczenia osób związanych z ruchem katolickim. Komunia i wyzwolenieW dwudziestej edycji konferencji uczestniczył również neuropsychiatra Mariolina Ceriotti, Rodrigo Guerra LópezW wydarzeniu wzięli udział sekretarz Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej oraz poeci Pablo Luque i Juan Meseguer. Pod hasłem "Przyjaźń, która splata historię" uczestnicy i prelegenci przez trzy dni zastanawiali się nad doświadczeniami przyjaźni, zaskoczeniem człowieczeństwem i poszukiwaniem dobra.

Biskup Varden rozmawiał z Omnes o swojej historii nawrócenia, a w szczególności o stosunku katolików do wiary w zsekularyzowanym i zimnym świecie. 

Jak wyglądał Twój proces nawrócenia i zbliżenia się do Kościoła katolickiego?

-Zostałem ochrzczony w Kościele Luterańskim, ale moja rodzina nie była zbyt praktykująca. Moje przebudzenie do wiary zaczęło się od intymnego doświadczenia poprzez muzykę, gdy miałem piętnaście lat. Poznałem Kościół katolicki najpierw poprzez literaturę (jako nastolatek byłem głęboko poruszony Narcyzem i Goldmundem, postaciami z powieści Hermanna Hessego o tym samym tytule) i muzykę liturgiczną - msze Mozarta i chorał gregoriański - a następnie poprzez studia i świadectwo katolickich przyjaciół.

Czy widzisz wzrost katolicyzmu w Norwegii?

-Mamy do czynienia z dyskretnym wzrostem, głównie dzięki imigracji, ale także dzięki nawróceniom. Konwertyci niekoniecznie pochodzą z innych wyznań; wielu z nich wywodzi się ze środowisk, w których w ogóle nie wierzyli. 

Jego najnowsza książka dotyczy kwestii czystośćJak myślisz, co możesz wnieść do dzisiejszego świata?

-Na całym Zachodzie żyjemy w klimacie kulturowym, który jest zakłopotany kwestiami seksualności. Nauczyliśmy się wiele na ten ważny temat i rozwinęliśmy się dzięki temu, czego się nauczyliśmy. Jednak pozbycie się niektórych kompleksów doprowadziło do powstania innych. Istnieje tendencja do izolowania seksualności od innych wymiarów naszej osobowości. Wiele osób doświadcza tej części siebie jako skonfliktowanej, podzielonej: możemy na przykład pomyśleć o ogromnej liczbie mężczyzn i kobiet, którzy cierpią z powodu uzależnienia od pornografii. To właśnie tutaj może pomóc ponowne przyswojenie słownictwa czystości. Właściwie rozumiana czystość nie oznacza negacji seksu, ale jego uporządkowane ukierunkowanie poprzez integrację. Czystość oznacza bycie całością, a któż nie chciałby być i czuć się bardziej zintegrowany?

W pierwszym rozdziale wspomniałeś, że sztuka również leczy i przywraca, poprzez efekt katharsis. Czy wierzysz, że sztuka może przybliżyć nas do Boga? 

-Z doświadczenia wiem, że sztuka może odgrywać kluczową rolę w ewangelizacji, to znaczy w budzeniu nadziei. Umiejętność przedstawiania wiary w sposób analityczny jest konieczna, ale sztuka - czy to muzyka, malarstwo czy literatura - może otworzyć kolejny wymiar, mówić w tajemniczy sposób o tym, co niewysłowione. Nawiasem mówiąc, jest to ważny aspekt twórczości mojego rodaka Jona Fosse'a, laureata tegorocznej Literackiej Nagrody Nobla. Nawrócony na katolicyzm, wykorzystuje swoją sztukę, aby odsłonić tajemnicę wiary, do tego stopnia, że niektórzy komentatorzy opisują go jako pisarza mistycznego.

W dzisiejszym świecie, w którym doktryna chrześcijańska wydaje się obrażać w wielu obszarach, jak można skutecznie połączyć prawdę i miłość?

-Zawsze mówienie prawdy w miłości i praktykowanie miłości w prawdzie. Nasz wysiłek w przedstawianiu wiary musi być naznaczony miłością, świadczącą o łasce, którą otrzymaliśmy. W przeciwnym razie nie będzie wiarygodny. Żadne prawdziwie budujące słowo nigdy nie zostało wypowiedziane z pogardą.

Świat

Komitet synodalny utworzony w Niemczech 

Pomimo zakazu Watykanu, w Niemczech utworzono Komitet Synodalny w celu zorganizowania Soboru Synodalnego. Będzie on podejmował decyzje większością dwóch trzecich głosów, eliminując weto biskupów.

José M. García Pelegrín-13 lipca 2023 r.-Czas czytania: 4 minuty

11 listopada ubiegłego roku w Essen utworzono tak zwaną "Europejską Unię Ochrony Praw Człowieka i Podstawowych Wolności".Komitet Synodalny Kościoła Katolickiego w Niemczech"z jednogłośnym zatwierdzeniem jego statutu i regulaminu. Zgodnie z komunikatem prasowym wydanym w sobotę, komisja ta "będzie spotykać się okresowo do 2026 r., aby dalej rozwijać synodalność Kościoła". 

Rzymski zakaz

Trzyletni okres trwania został ustanowiony w celu przygotowania "Rady Synodalnej" do przedłużenia pracy wykonanej podczas "Rady Synodalnej".Ścieżka synodalna"Rada Synodalna" odbędzie się w latach 2019-2023. Jednak ustanowienie tej "Rady Synodalnej" było wyraźnie zakazane przez kardynała sekretarza stanu i kardynałów prefektów dykasterii ds. nauki wiary i biskupów, za wyraźną zgodą papieża Franciszka, i przekazał w liście z dnia 16 stycznia 2023 r.: "Ani Ścieżka synodalna, ani organ powołany przez niego, ani krajowa konferencja biskupów" nie są upoważnione do powołania takiego organu. Wynika to z faktu, że taka rada byłaby "nową strukturą zarządzającą Kościołem w Niemczech, która (...) wydaje się być umieszczona ponad autorytetem Konferencji Episkopatu i de facto go zastępować".

Pomimo tego zakazu, 19 z 27 biskupów tytularnych niemieckich diecezji wzięło udział w spotkaniu konstytucyjnym, wraz z 27 przedstawicielami Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików (ZdK) i 20 innymi osobami wybranymi przez zgromadzenie Niemieckiej Konferencji Biskupów Katolickich (ZdK). Ścieżka synodalna. Według komunikatu prasowego, wszyscy oni "wspólnie dyskutują o przyszłości Kościoła".

Na koniec spotkania Irme Stetter-Karp, przewodnicząca ZdK, podkreśliła niezwykły aspekt omawianego statutu: "Cieszę się, że komisja zgodziła się, między innymi, na podejmowanie przyszłych decyzji większością dwóch trzecich głosów wszystkich obecnych członków. To duży krok naprzód w promowaniu synodalności. Ponadto oznacza to zniesienie prawa weta, które mieli biskupi na zgromadzeniach Drogi Synodalnej, gdzie decyzje wymagały poparcia dwóch trzecich obecnych biskupów.

Dalsze kroki

Aby jednak statuty weszły w życie, muszą jeszcze zostać zatwierdzone przez organizatorów Drogi Synodalnej, tj. przez Niemiecką Konferencję Biskupów (DBK) i ZdK. Wydaje się, że nie ma wątpliwości, że ZdK je zatwierdzi; nie wiadomo jednak, jak zostaną one potraktowane w DBK, biorąc pod uwagę, że ośmiu biskupów nie uczestniczyło w tym konstytutywnym posiedzeniu Komitetu Synodalnego.

Pod koniec spotkania, Bp Georg BätzingPrzewodniczący DBK wyraził optymizm: "Komitet Synodalny nabrał rozpędu. Jestem wdzięczny, że weszliśmy w nową fazę. Dlatego cieszę się, że mogę przyjąć słowa Synodu Światowego: "Kościół w ruchu", sentyment, którego doświadczyliśmy w Rzymie, a teraz także w Essen. Decyzje w sprawie statutów i regulaminu są wyraźnym znakiem, że nauczyliśmy się i praktykujemy synodalność, z jej podstawowym warunkiem: wzajemnym zaufaniem". 

Na początku spotkania, Irme Stetter-Karp podkreślił, że podróż synodalna w Niemczech jest ściśle powiązana z Kościołem powszechnym: "Papież Franciszek zachęca nas, abyśmy mocno trzymali się naszego słowa. Dzięki wytrwałości robimy postępy". Dodał: "Konsultacje w Rzymie jasno pokazały potrzebę konkretnych i widocznych zmian w Kościele". Biskup Bätzing podkreślił związek między Synodem Powszechnym a niemiecką drogą synodalną: "Synodalność musi zostać wzmocniona i skonkretyzowana jako 'modus vivendi et operandi' dla całego Kościoła. Tylko z tej perspektywy synodalna droga Kościoła w Niemczech może być postrzegana jako autentyczny wysiłek na rzecz rozwoju właśnie tej synodalności, która jest tak ważna dla całego Kościoła w XXI wieku.

Brak jasności

Uderzające jest jednak to, że chociaż przedstawiciele Drogi - a teraz Komitetu Synodalnego - nieustannie odwołują się do zachęty Synodu Powszechnego i Papieża do kontynuowania, nie przyjmują jasnych słów Papieża na temat synodalności: "Nie jesteśmy tutaj, aby przeprowadzić spotkanie parlamentarne lub plan reform", powiedział Franciszek na początku Kongregacji Generalnej Synodu na początku października. Jednak Komisja Synodalna działa według tego samego schematu, co Droga Synodalna: z głosowaniami nad propozycjami i poprawkami oraz, oczywiście, z "planem reform".

Prezes ZdK wyraźnie odniósł się do tego, wykluczając "format" Synodu Powszechnego: "Nie uważamy za stosowne ograniczać się do słuchania przez jeden tydzień, a następnie drugiego". Irme Stetter-Karp nie uważa, że "musimy uczyć się czegokolwiek od Synodu Powszechnego w zakresie metod pracy".

Sprzeciw teologów i osób świeckich

W połowie tygodnia inicjatywa "Nowe Początki" (Neuer Anfang), grupa teologów i świeckich, którzy wspierają projekty reform w Kościele katolickim, zaniepokojona kierunkiem Drogi Synodalnej, wydała notę protestacyjną przeciwko Komisji Synodalnej, stwierdzając, że "może ona rozdrobnić Kościół katolicki w Niemczech i zagrozić jedności z papieżem i Kościołem powszechnym". Według inicjatywy, odnowa Kościoła "nie może polegać na tworzeniu Kościoła na sposób niemiecki".

Opisuje ona utworzenie Komisji Synodalnej jako "skandaliczny i bezprawny akt pod każdym względem", który ma na celu uzurpację władzy nad Kościołem. W nocie protestuje "przeciwko domniemaniu, że ta grupa wypowiada się w imieniu wszystkich katolików w Niemczech".

Cytując przewodniczącego ZdK, który wskazał, że celem jest znalezienie "stałej formy, w której biskupi i świeccy, tj. posługa i lud Boży razem, nie tylko konsultują się ze sobą, ale także podejmują decyzje", zwracają uwagę, że zmniejszyłoby to, a nawet zniszczyło, apostolski urząd przywództwa biskupów. Tylko biskupi, doradzani przez wiernych, mają władzę przewodzenia Kościołowi, podsumowuje nota New Beginnings.

Spotkanie założycielskie "Komitetu Synodalnego" odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Jednak według Irme Stetter-Karp w regulaminie uzgodniono, że w przyszłości spotkania będą ogólnie otwarte dla prasy. "Stworzy to przejrzystość, którą uważam za kluczową", powiedziała. 

Watykan

Papież zachęca do "apostolstwa" uśmiechu

Raporty rzymskie-13 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Podczas audiencji dla członków Międzynarodowej Służby Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej, znanej jako CHARIS, papież Franciszek zachęcił ich do uśmiechania się, ponieważ pomoże im to w ich misji.

CHARIS to grupa skupiona na chrzcie, jedności chrześcijan i służbie ubogim. Została utworzona zaledwie pięć lat temu przez Dykasterię ds. Świeckich, Rodziny i Życia.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Zoom

7 głównych kościołów Rzymu

Mapa ta, pochodząca z około 1575 roku, przedstawia siedem głównych kościołów Rzymu, które od wieków są celem pielgrzymek.

Maria José Atienza-13 lipca 2023 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Edukacja

Alfonso AguilóCzytaj więcej : "Musimy przekształcić polaryzację we współpracę".

"To, co jest pilne, to stworzenie lepszej polityki edukacyjnej, a to, co często się robi, to upolitycznianie edukacji, co jest czymś zupełnie innym. Musimy przekształcić polaryzację we współpracę", powiedział Alfonso Aguiló, prezes Hiszpańskiej Konfederacji Centrów Edukacji (CECE), po 50. kongresie na Balearach.

Francisco Otamendi-13 lipca 2023 r.-Czas czytania: 5 minuty

Edukacja w dzisiejszej Hiszpanii nie może być zrozumiana bez Alfonso Aguiló, prezydenta CECEktóra skupia jedną trzecią hiszpańskiej edukacji prywatnej i dotowanej przez państwo, ponieważ nie można go zrozumieć bez szkół katolickich. Obaj są na platformie od 2020 roku Większa liczba mnogaw obronie pluralizmu edukacyjnego, wraz z innymi konfederacjami, stowarzyszeniami rodziców itp.

Setki szkół i ośrodków szkolenia zawodowego z całej Hiszpanii zastanawiało się na początku listopada nad palącymi kwestiami w edukacji na Balearach, pod hasłem "Szkoła, jakiej chcemy: szkolenie do transformacji", podczas spotkania zorganizowanego na Balearach. Kongres która zgromadziła ponad 400 specjalistów z sektora edukacji prywatnej i dotowanej przez państwo.

Omawiamy niektóre z nich z Alfonso Aguiló, inżynierem budownictwa (1983) i PADE z IESE Business School (2008), jedenastoletnim dyrektorem IESE Business School. Szkoła Tajamar  (Madryt) i obecny prezes Sieć edukacyjna Arenalesktóra obejmuje ponad 30 szkół w Hiszpanii, Portugalii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych i innych krajach.

Od 2015 r. Aguiló jest krajowym przewodniczącym CECE i w tym charakterze udziela Omnes tego wywiadu, który przygotował po powrocie z Barcelony. Stwierdza w nim między innymi, że "wskazane byłoby usunięcie z LOMLOE różnych aspektów, które odpowiadają na ideologiczne resabios, które są obce dobru edukacji" oraz że "pluralistyczne społeczeństwo potrzebuje pluralistycznego systemu edukacji".

Przewodniczy Pan CECE i Sieci Edukacyjnej Arenales, ale doradza Pan również instytucjom edukacyjnym w 35 krajach w Europie, Ameryce i Azji. Czy jest Pan optymistą, jeśli chodzi o rozwój edukacji na świecie?

- Edukacja jest syntezą, którą każde pokolenie tworzy ze swojej kultury, aby przekazać ją następnemu pokoleniu. A to dziedzictwo jest z konieczności dziedzictwem pluralistycznym. Pluralizm z kolei ułatwia społeczeństwu bycie pluralistycznym, co zazwyczaj jest całkiem pozytywne. Kiedy istnieje pluralizm, najlepsze doświadczenia wygrywają z najgorszymi, a system naturalnie się poprawia, ucząc się od siebie nawzajem. Wierzę, że wolność edukacji, a także dynamika, która ułatwia dzielenie się doświadczeniami i tworzenie kultur współpracy, znacząco przyczyniają się do poprawy całości.

Jak postrzegasz ewolucję edukacji w Europie i Hiszpanii? We wnioskach z kongresu mówi się na przykład o potrzebie konstruktywnej debaty w celu poprawy edukacji.

- Dobre wyniki w edukacji nie są łatwe do zmierzenia. Każda kultura i każda rodzina koncentruje się bardziej na niektórych kwestiach, a mniej na innych. Zachęca to między innymi do tego, by edukacja była dość pluralistyczna, co jest dobrą rzeczą. Ale jeśli spojrzymy na przykład na PISA lub inne badania, które mierzą najbardziej powszechne wskaźniki, Hiszpania jako całość ma system edukacji z ogólnymi wynikami podobnymi do tych z krajów wokół nas. A jeśli chodzi o Europę, ogólnie jest powyżej, chociaż są kraje, zwłaszcza w Azji, które osiągają znacznie lepsze wyniki akademickie.

Kiedy w 2021 r. hiszpańskie Ministerstwo Edukacji przejęło władzę od obecnego urzędującego ministra, powiedział Pan jednym z mediów: "Chcemy mieć dobre relacje i pomóc w opracowaniu prawa, które nam się nie podoba, aby upewnić się, że nie ulegnie ono pogorszeniu". 

- Oczywiste jest, że jeśli prawo już obowiązuje i nie ma woli politycznej, aby je zmienić, należy skoncentrować wysiłki na zapewnieniu, że jego rozwój ograniczy negatywne konsekwencje, jakie może ono wywołać.

W zeszłym roku zapytaliśmy pedagoga Gregorio Luri o aspekty ustawy o edukacji (LOMLOE), które chciałby zmienić, a on odpowiedział: "Przywróciłbym wszystko na właściwe tory. Myślę, że powrót do rozsądku jest absolutnie pilny". Jak ty to widzisz?

- Wydaje mi się, że pilne jest stworzenie lepszej polityki edukacyjnej, a to, co często się robi, to upolitycznianie edukacji, co jest czymś zupełnie innym. Ustawa LOMLOE powinna zostać okrojona z różnych aspektów, które są reakcją na ideologiczne pozostałości obce dobru edukacji i które zostały włączone przez naciski polityczne, które nie powinny mieć miejsca w debacie na temat poprawy naszego systemu edukacji. Na przykład łatwo zauważyć, że ustawa wykazuje wrogość wobec edukacji subsydiowanej, edukacji specjalnej, przejrzystości w ocenie szkół, wyboru szkoły itp.

Jeśli chodzi o przeszkodę dla wolności wyboru, ten sam pedagog odpowiedział: "Gdyby wszystkie sklepy w Madrycie sprzedawały dokładnie to samo, autonomia nie byłaby potrzebna. Jeśli każdy sklep sprzedaje różne produkty, chcę mieć możliwość wyboru, gdzie chcę robić zakupy...". Czy mógłbyś coś dodać lub doprecyzować?

- Jest to niemal oczywiste. Pluralistyczne społeczeństwo potrzebuje pluralistycznego systemu edukacji. Wymaga to przede wszystkim dwóch rzeczy. Po pierwsze, musi istnieć prywatna edukacja finansowana ze środków publicznych, ponieważ w przeciwnym razie tylko szkoły publiczne byłyby bezpłatne i tylko bogaci mieliby dostęp do tej pluralistycznej szkoły. Po drugie, musi istnieć wolność wyboru lub zmiany szkoły w ramach tego pluralizmu, ponieważ jeśli istnieje oferta w liczbie mnogiej, ale nie wolno mi wybierać, ten pluralizm jest chimerą.

Co ten 50. kongres wniósł do dzisiejszego wyzwania, jakim jest edukacja? Ponadto istnieją kwestie, takie jak neuronauka i sztuczna inteligencja, które są w pełnym rozkwicie. Również kwestie antropologiczne, tożsamość człowieka itp.

- Szkoły muszą skoncentrować swój cel i misję na dobrym szkoleniu każdej osoby, aby mogła ona w pełni wykorzystać swoje talenty, a tym samym przyczynić się do przekształcenia i poprawy społeczeństwa, w którym żyjemy. Aby to osiągnąć, potrzebujemy polityki edukacyjnej, która ułatwi szkołom stawanie się lepszymi każdego dnia. Potwierdziliśmy zobowiązanie CECE do współpracy ze wszystkimi podmiotami w świecie edukacji, począwszy od tych, którzy tworzą i wdrażają regulacje prawne, mając na uwadze ten jasny cel. Musimy przekształcić polaryzację we współpracę, myśląc bardziej o poprawie edukacji, a mniej o interesach partyjnych.

"Dobra szkoła prywatna i dotowana przez państwo również czyni edukację publiczną lepszą", powiedział Pan. Czy może Pan nieco rozwinąć tę myśl? We wnioskach popiera Pan doskonałą edukację publiczną, ale nie powinno to utrudniać pracy szkół dotowanych przez państwo.

- Zawsze to powtarzamy, aby było jasne, że chcemy wyjść z tej przewrotnej dynamiki konfrontacji z tymi, z którymi nie trzeba się konfrontować. Wszyscy, którzy pracują w edukacji, muszą chcieć, aby wszystkie szkoły radziły sobie dobrze, a nie tylko nasza szkoła lub szkoły. Dlatego chcemy doskonałej edukacji publicznej i dlatego nalegamy, aby poprawa edukacji publicznej nie była osiągana poprzez utrudnianie pracy szkół dotowanych przez państwo, ale poprzez pracę nad tym, aby cała edukacja była lepsza każdego dnia, bez antagonizmów.

Od strony ekonomicznej, wielu rodziców, przynajmniej w środowiskach, które znam, chce opcji innych niż publiczna, z powodu swoich przekonań lub z jakichkolwiek powodów, i nie mogą, lub wysiłek, który muszą podjąć, prawie przekracza ich możliwości. Jakieś komentarze?

- Po II wojnie światowej odbyła się szeroko zakrojona debata, która doprowadziła do ogłoszenia tak zwanych praw człowieka drugiej generacji. Poszukiwano sposobów na uniknięcie w przyszłości straszliwych doświadczeń różnych totalitaryzmów. Wśród tych praw wyjaśniono ideę, że prawo do edukacji nie może być tylko ilościowe, tj. że nie wystarczy zagwarantować miejsce w szkole dla każdego ucznia, ale musi to być prawo jakościowe, tj. prawo do posiadania miejsca w szkole zgodnie z własnymi przekonaniami religijnymi, filozoficznymi i pedagogicznymi. Prawo to ma kluczowe znaczenie dla uniknięcia ryzyka wykorzystywania przez władze publiczne edukacji jako systemu masowej indoktrynacji ludności.

Jak to prawo zostało zrealizowane?

- Doprowadziło to do konieczności finansowania prywatnej edukacji, aby każdy mógł mieć dostęp do szkół, które uważa za najbardziej odpowiednie dla swoich osobistych preferencji. Dlatego w Hiszpanii istnieje dotowana edukacja, a w zdecydowanej większości krajów rozwiniętych istnieją inne rozwiązania. A istnienie tych szkół finansowanych z pieniędzy publicznych wynika z prawa do pluralistycznej edukacji, a nie dlatego, że władze publiczne nie mogą zapewnić edukacji dla całej populacji: mogłyby to zrobić doskonale, ale doprowadziłoby to do duszącej jednolitości, typowej dla reżimów totalitarnych.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

"Życie wewnętrzne nie może być improwizowane", przypomina papież

Papież Franciszek podczas modlitwy Anioł Pański 12 listopada mówił o ewangelicznej przypowieści o dziesięciu pannach, "która odnosi się do sensu życia".

Paloma López Campos-12 listopad 2023-Czas czytania: 2 minuty

W rozważaniu na Anioł Pański papież Franciszek zastanawiał się nad przypowieścią o dziesięciu pannach (Mateusza 25, 1-13) który brzmi Gospel w niedzielę 12 listopada. Papież podkreślił na wstępie, że fragment ten "odnosi się do sensu samego życia". Nasze życie, wyjaśnił, jest przygotowaniem, aktywnym oczekiwaniem, aż zostaniemy "wezwani do wyjścia na spotkanie Tego, który kocha nas najbardziej, Jezusa!".

Chrystusowa przypowieść o dziesięciu pannach wyjaśnia różnicę między mądrością a głupotą. Franciszek zagłębił się w te dwie istotne postawy. Z jednej strony zauważył, że "różnica między mądrością a głupotą nie polega na gotowości", ponieważ wszystkie panny czekają na oblubieńca. "Nie polega też na szybkości, z jaką przybywają na spotkanie: wszystkie są tam ze swoimi lampami".

Ojciec Święty podkreślił, że prawdziwą różnicą między mądrością a głupotą jest "przygotowanie". Oliwa w lampach jest symbolem przygotowania w tej przypowieści. "A czym charakteryzuje się oliwa? Nie widać jej: jest wewnątrz lamp, nie przyciąga uwagi, ale bez niej lampy nie dają światła".

Dbanie o swoje życie wewnętrzne

Franciszek chciał sprowadzić tę ideę na ziemię w codziennej praktyce, w naszych czasach. "Dzisiaj bardzo zwracamy uwagę na pozory, liczy się dla nas dbanie o swój wizerunek i robienie dobrego wrażenia na innych. Ale Jezus mówi, że mądrość życia jest w innym wymiarze: w dbaniu o to, czego nie widać, ale co jest ważniejsze, ponieważ jest w nas". Krótko mówiąc, najważniejsze jest dbanie o życie wewnętrzne.

Troska o życie wewnętrzne obejmuje "zatrzymanie się, aby słuchać serca, zwracać uwagę na myśli i uczucia". Papież zachęcał, by "dać przestrzeń ciszy, by móc słuchać". Podkreślił również znaczenie odłożenia na bok technologii, "aby spojrzeć na światło w oczach innych, we własnym sercu, w spojrzeniu Boga na nas". Na koniec zwrócił się do tych, którzy odgrywają rolę w Kościele. Zasugerował im, aby "nie dali się wciągnąć w aktywizm, ale poświęcili czas Panu, słuchaniu Jego Słowa, uwielbieniu".

Badanie osobiste

Wszystko to, podkreślił Franciszek, prowadzi nas do wniosku, że "życie wewnętrzne nie może być improwizowane". Aby zatroszczyć się o swoje serce, trzeba poświęcić mu "trochę czasu każdego dnia, z wytrwałością, jak każdej ważnej rzeczy".

Na zakończenie swojej medytacji papież zadał pytanie, które każdy z nas powinien sobie zadać: "Co przygotowuję w tym momencie mojego życia? Wraz ze wszystkimi dobrymi projektami, Franciszek zaprosił nas do zastanowienia się, czy poświęcamy czas "trosce o serce, modlitwie i służbie innym, Panu".

Na koniec Ojciec Święty zwrócił się do Najświętszej Maryi Panny, aby "pomogła nam strzec oleju życia wewnętrznego".

Stany Zjednoczone

Listopad, miesiąc dziedzictwa rdzennych Amerykanów

W listopadzie Stany Zjednoczone obchodzą Miesiąc Dziedzictwa Rdzennych Amerykanów, którego celem jest lepsze poznanie kultury rdzennych Amerykanów.

Gonzalo Meza-12 listopad 2023-Czas czytania: 4 minuty

Miesiąc Dziedzictwa Rdzennych Amerykanów obchodzony jest w listopadzie od 1990 roku. Jego celem jest zbliżenie się do rdzennych mieszkańców USA, poznanie ich kultur i uznanie ich wkładu w społeczeństwo. Z tej okazji różne instytucje kulturalne i muzea organizują działania, w tym Galeria Narodowa, Biblioteka Kongresu, Archiwa Narodowe, a przede wszystkim Narodowe Muzeum Indian Amerykańskich, które jest częścią sieci Muzea Smithsonian. Znajduje się tam jedna z najobszerniejszych kolekcji rdzennych artefaktów na świecie i obejmuje artefakty, fotografie, dzieła sztuki, obrazy i rzeźby nie tylko z Ameryki Północnej, ale z całego kontynentu.

Wiele diecezji organizuje również msze i modlitwy upamiętniające dziedzictwo rdzennych Amerykanów. Na przykład 3 listopada kardynał Wilton Gregory, arcybiskup Waszyngtonu, DC, przewodniczył w kościele St. Mary of Piscataway w Clinton, Maryland, mszy ku czci rdzennych Amerykanów. W swojej homilii kardynał zauważył: "Obchodzimy ten Miesiąc Dziedzictwa Rdzennej Ludności, aby nasi bracia i siostry, którzy roszczą sobie prawo do tego cennego dziedzictwa, mogli cieszyć się z wielkiego dobra, jakie Rdzenni Amerykanie uczynili dla społeczeństwa i nadal czynią.

Plemiona w Stanach Zjednoczonych

W kraju istnieją 573 podmioty plemienne z 2,5 milionami Indian amerykańskich i rdzennych mieszkańców Alaski mieszkających w różnych częściach kraju. Najbardziej zaludnione plemiona to Cherokee, Navajo i Choctaw. Niektóre grupy nazywają siebie "narodem" lub "ludem", przy czym ten drugi termin jest używany w odniesieniu do plemion, które posługują się tym samym językiem, zamieszkują ten sam region lub mają wspólne cechy kulturowe.  

Na przestrzeni dziejów relacje tych ludów z rządem federalnym były złożone i kontrowersyjne. Od samego początku rząd USA narzucał swoją władzę za pomocą traktatów, które nie były honorowane lub były zwodnicze. W rezultacie ludy tubylcze zostały wywłaszczone z większości swoich ziem. Przykładem tego jest "Indian Removal Act", uchwalony w 1830 roku, który nakazał usunięcie Indian ze wschodniej części kraju na zachód od rzeki Missisipi.

Jednym z plemion, które najbardziej ucierpiały z powodu tego prawa, byli Czirokezi. Ich przymusowy marsz na zachód znany jest w historii kraju jako "Szlak Łez", ponieważ setki Indian zmarło po drodze z głodu, chorób lub wyczerpania. Spośród 15 000 Czirokezów, którzy wyruszyli, 4 000 zmarło po drodze. Kilkadziesiąt lat później wiele z tych działań zostało potępionych i uznanych za niezgodne z konstytucją przez Sąd Najwyższy, na przykład Worcester przeciwko Georgii, który uznał przymusowe wysiedlenie Indian i wywłaszczenie ich ziem przodków. Obecnie Stany Zjednoczone stosują politykę współpracy i samostanowienia, w ramach której rząd uznaje obszary zwane "rezerwatami indiańskimi" za terytoria częściowo suwerenne, tj. z własnymi prawami i formami samorządu. Nie są one częścią żadnego stanu, choć znajdują się w jego obrębie, a zatem nie podlegają jego prawom.

Plemiona mogą uchwalać prawa cywilne, prawa karne, ustanawiać zasady obywatelstwa i zezwalać na działania w ramach swojej jurysdykcji. Ograniczenia są takie same jak w przypadku stanów i znajdują się w konstytucji. Nie mają one uprawnień do emitowania własnej waluty, angażowania się w stosunki zagraniczne ani wypowiadania wojny innym krajom. Istnieje 326 rezerwatów federalnych, z których wiele znajduje się na pograniczu USA i Meksyku. Największym z nich jest rezerwat Navajo Nation o powierzchni 16 milionów akrów, który znajduje się w Arizonie, Nowym Meksyku i Utah.

Mieszkańcy rezerwatów borykają się z licznymi wyzwaniami, w tym ubóstwem, bezrobociem i przestępczością. Wynika to z faktu, że wiele z nich jest zdalnie zlokalizowanych i brakuje im zasobów do stworzenia solidnych gałęzi przemysłu lub przedsiębiorstw. Powszechnym wyjątkiem są kasyna, które odniosły duży sukces i są kluczowym źródłem dochodów dla plemion. Kilka stanów, takich jak Teksas, zabrania zakładania kasyn, dlatego wiele osób udaje się do jedynych ośrodków hazardu znajdujących się w rezerwatach Indian. Jeden z nich znajduje się w rezerwacie Kickapoo w Eagle Pass w Teksasie, na granicy z Coahuila w Meksyku.

Rdzenni amerykańscy katolicy

Szacuje się, że w kraju żyje nieco ponad 780 000 amerykańskich Indian i rdzennych mieszkańców Alaski, którzy wyznają wiarę katolicką. Istnieje 340 parafii składających się głównie z rdzennych społeczności. Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB) utworzyła Podkomisję do Spraw Rdzennych Amerykanów, której obecnie przewodniczy biskup Chad W. Zielinski z Ulm, aby zarządzać i pomagać w opiece duszpasterskiej nad tym sektorem populacji. 

 Rdzenni amerykańscy katolicy posiadają głębokie wartości, które wzbogaciły Kościół i jego społeczności. Pierwszą z nich jest ich duchowość. W ostatnich latach Kościół zwiększył liczbę swoich świętych i błogosławionych, kanonizując Kateri Tekakwithę (1656, Nowy Jork-1680 Quebec), zwaną "rdzenną Amerykanką".Mohawk Lily"oraz z procesem beatyfikacyjnym Sługi Bożego Nicholasa W. Black Elka, "Czarnego Łosia" (1863-1950) z plemienia Oglala Sioux. Kateri Tekakwitha jest patronką rdzennych Amerykanów. Została kanonizowana w 2012 roku. "Czarny Łoś" został ochrzczony jako dorosły w 1907 roku i w drugiej części swojego życia podróżował do różnych indiańskich rezerwatów, aby nauczać i głosić wiarę.

Podczas gdy życie tych wzorowych wzorców ukształtowało duchowość rdzennych Amerykanów, kultury te posiadają również inne wartości, które wzbogacają resztę kultury amerykańskiej. Jedną z nich jest sprawiedliwość naprawcza. Poprzez swoje zmagania, głównie w amerykańskich sądach, rdzenni mieszkańcy dochodzili swoich praw, zwłaszcza do użytkowania i suwerenności swoich ziem. Dwie inne istotne zasady w kulturach rdzennych Amerykanów to rodzina, skoncentrowana na małżeństwie, oraz życie wspólnotowe w parafii. Ich tradycje, języki i zwyczaje są rozpowszechniane - we wspólnotach parafialnych lub misjach - wraz z głoszeniem Ewangelii i sprawowaniem sakramentów.

"Rdzenne kultury i Ewangelia nie są dwiema konkurującymi ze sobą ideami, ale łączą się, jak widać w życiu tak wielu rdzennych Amerykanów. Dzięki głębszemu zrozumieniu społeczności należących do Kościoła katolickiego rdzennych Amerykanów będziemy w stanie lepiej połączyć wiarę i kultury, które kierują posługą katolicką dla rdzennych Amerykanów, będąc wielkim darem dla Chrystusa i Jego Kościoła" (USCCB, 2019. "Dwie rzeki", Raport na temat kultury i posługi amerykańskich katolików).