Watykan

Papież naucza, że prawdziwa miłość szanuje innych i szuka ich szczęścia

Boski dar seksualności, który znajduje swój wzniosły wyraz w miłości małżeńskiej, służy ludzkiemu spełnieniu i autentycznej wolności, podczas gdy pożądanie przykuwa nas do egoizmu i pustki, powiedział dziś rano papież Franciszek w katechezie, która chwaliła zakochanie i szacunek dla drugiego w miłości.

Francisco Otamendi-17 styczeń 2024-Czas czytania: 5 minuty

Kontynuując cykl poświęcony rozważaniu wad i cnót, papież medytowałem dziś rano na temat pożądania, które zdefiniował jako "wadę, która atakuje i rozprasza wszystkie nasze zmysły, nasze ciało i naszą psychikę. Wada ta przedstawia się jako nienasycony apetyt, który popycha nas do wykorzystywania ludzi, żerowania na nich i okradania ich, szukając w nich nieuporządkowanej przyjemności". 

"Z drugiej strony prawdziwa miłość jest bezinteresowna, bezwarunkowa; jest hojna, wyrozumiała i pomocna" - podkreślił. "Biblia i Tradycja chrześcijańska oferują miejsce honoru i szacunku dla ludzkiego wymiaru seksualnego. Nigdy nie jest on potępiany, gdy zachowuje piękno, które Bóg w niego wpisał, gdy jest otwarty na troskę o innych, na życie i wzajemną pomoc. Dbajmy więc zawsze o to, aby nasze uczucia i nasza miłość nie były skażone pragnieniem posiadania drugiego człowieka".

W jego katecheza Podczas audiencji generalnej, która odbyła się w Auli Pawła VI w dniu wspomnienia św. Antoniego Opata i podczas której nie zabrakło występów cyrkowych oklaskiwanych przez Ojca Świętego i wiernych, papież podkreślił, że "w chrześcijaństwie instynkt seksualny nie jest potępiony. Jedna z ksiąg Biblii, Pieśń nad Pieśniami, jest wspaniałym poematem miłości między dwojgiem kochanków".

"Jednak ten piękny wymiar naszego człowieczeństwa nie jest pozbawiony niebezpieczeństw, do tego stopnia, że św. Paweł ma to już w Pierwszym Liście do Koryntian. Pisze on: "Zewsząd słyszycie o niemoralności wśród was, a takiej niemoralności nie ma nawet wśród pogan".

Żądza kpi z piękna miłości

"Kochać to szanować drugiego, szukać jego szczęścia, kultywować empatię z jego uczuciami, poświęcając się poznaniu ciała, psychologii i duszy, które nie są naszymi własnymi i które należy kontemplować ze względu na zawarte w nich piękno. Miłość jest piękna" - podkreślił papież.

"Żądza natomiast kpi sobie z tego wszystkiego: plądruje, kradnie, konsumuje w pośpiechu, nie chce słuchać drugiej osoby, a jedynie własnych potrzeb i przyjemności; żądza ocenia wszystkie zaloty jako nudne" - podkreślił Papież. "W zalotach (pożądliwość) nie szuka syntezy między rozumem, impulsem i uczuciem, która pomogłaby nam prowadzić mądre życie. Pożądliwa osoba szuka tylko skrótów: nie rozumie, że droga miłości musi być pokonywana powoli, a ta cierpliwość, daleka od bycia synonimem nudy, czyni nasze relacje miłosne szczęśliwymi".

Zakochanie, czyste uczucie

W swojej refleksji Franciszek wypowiedział piękne słowa o zakochaniu, podkreślając, że "zakochanie jest jednym z najczystszych uczuć, jeśli nie jest skażone wadami. Zakochana osoba staje się hojna, lubi dawać prezenty, pisze listy i wiersze. Przestaje myśleć o sobie, by całkowicie poświęcić się drugiej osobie. A jeśli zapytasz zakochaną osobę, dlaczego kocha, nie znajdzie odpowiedzi: pod wieloma względami jest to miłość bezwarunkowa, bez żadnego powodu".

Jednak ten "ogród", w którym mnożą się cuda, nie jest bezpieczny od zła, powiedział. "Jest on oszpecony przez demona pożądliwości, a ta wada jest szczególnie odrażająca z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, ponieważ niszczy relacje między ludźmi. Jak wiele związków, które rozpoczęły się w najlepszy sposób, przekształciło się w toksyczne relacje, zaborcze wobec drugiej osoby, pozbawione szacunku i poczucia granic. Są to miłości, w których zabrakło czystości: cnoty, której nie należy mylić z abstynencją seksualną, ale z wolą, by nigdy nie posiąść drugiej osoby". 

Jeśli seksualność nie jest zdyscyplinowana, pojawia się pornografia.

Jest jeszcze drugi powód, dla którego pożądanie jest niebezpieczną wadą. "Spośród wszystkich przyjemności człowieka, seksualność ma potężny głos. Angażuje wszystkie zmysły; zamieszkuje zarówno ciało, jak i psychikę; jeśli nie jest cierpliwie dyscyplinowana, jeśli nie jest wpisana w relację i historię, w której dwie osoby zamieniają ją w taniec miłości, staje się łańcuchem, który pozbawia człowieka wolności. Przyjemność seksualna jest podważana przez pornografię: niezwiązana satysfakcja, która może generować formy uzależnienia".

W tym duchu Franciszek zachęcał do "wygrania walki z pożądaniem, z 'uprzedmiotowieniem' drugiej osoby", co "może być wysiłkiem na całe życie. Ale nagroda w tej walce jest najważniejsza ze wszystkich, ponieważ chodzi o zachowanie piękna, które Bóg zapisał w swoim stworzeniu, kiedy wyobrażał sobie miłość między mężczyzną a kobietą.

"To piękno, które sprawia, że wierzymy, że wspólne budowanie historii jest lepsze niż przeżywanie przygód, kultywowanie czułości jest lepsze niż uleganie demonowi opętania, służenie jest lepsze niż wygrywanie. Bo jeśli nie ma miłości, życie jest smutne" i wygrywa samotność, podsumował.

wstawiennictwo i magisterium św. Jana Pawła II

Pozdrawiając rzymian i pielgrzymów w różnych językach, Franciszek odniósł się do konkretnych odniesień i przesłań. 

Na przykład powiedział Polakom, że "dzisiejsza katecheza jest zachętą do konfrontacji z pożądliwością. Walka z tą wadą może trwać całe życie, ale nagroda jest nieporównywalna: wytrwanie w tym pięknie, które Bóg zapisał w swoim stworzeniu, kiedy wyobraził sobie miłość między mężczyzną i kobietą. Niech wstawiennictwo i magisterium św. Święty Jan Paweł IIktóry z wielkim oddaniem wykształceni młodzi ludzie w dojrzałej miłości, pomóc ci w tym".

Zachęcił francuskich mówców do "dawania świadectwa piękna i godności osoby ludzkiej w waszych relacjach".

Do osób mówiących po angielsku, zwłaszcza tych z Australii i Stanów Zjednoczonych, powiedział, że "wzywam na was wszystkich i na wasze rodziny radość i pokój naszego Pana Jezusa Chrystusa".

"Prośmy Pana o łaskę, byśmy umieli kochać tak, jak On kocha, miłością darmową i bezinteresowną, a także byśmy umieli z szacunkiem kontemplować dar, jaki Bóg daje nam w naszych braciach i siostrach" - powiedział do hiszpańskojęzycznych. Zwracając się do Portugalczyków, pozdrowił w szczególności tych z Republiki Zielonego Przylądka. "Pan, który nas stworzył, wzywa nas do podążania ścieżkami jedności. Kreatywność do tego czerpiemy zawsze z Ewangelii".

Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan

W języku włoskim papież wyraził swoją bliskość i solidarność ze wszystkimi ofiarami ataku na obszar miejski w Erbilu, stolicy autonomicznego regionu irackiego Kurdystanu. "Dobre relacje między sąsiadami nie są budowane przez takie działania, ale przez dialog i współpracę. Wzywam wszystkich do unikania wszelkich kroków, które zwiększają napięcie na Bliskim Wschodzie i na innych teatrach wojny" - powiedział.

Następnie Ojciec Święty przypomniał, że "jutro rozpoczyna się Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijanktórego tegorocznym tematem są słowa: "Miłuj Pana Boga swego... i miłuj bliźniego swego jak siebie samego" (por. Łk 10, 27). Zapraszam do modlitwy, aby Chrześcijanie osiągnąć pełną komunię i dawać jednomyślne świadectwo miłości wobec wszystkich, zwłaszcza wobec najsłabszych".

Dzisiejsza liturgia upamiętnia świętego Antoniego Opata, jednego z ojców założycieli monastycyzmu. Niech jego przykład zachęci ich do przyjęcia Ewangelii bez kompromisów, zachęcał papież.

Wojna nie sieje miłości, tylko nienawiść.

Jego ostatnie słowa miały przypomnieć nam o "krajach, które są w procesie na wojnie. Nie zapominajmy o Ukrainie, Palestynie, Izraelu, nie zapominajmy o mieszkańcach Strefy Gazy, którzy tak bardzo cierpią, módlmy się za tak wiele ofiar wojny. Wojna zawsze niszczy, nie sieje miłości, sieje nienawiść. Wojna jest klęską człowieka. Módlmy się za ludzi, którzy tak bardzo cierpią", poprosił przed odmówieniem modlitwy Pater noster po łacinie i udzieleniem błogosławieństwa.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Armenia: niezachwiana wiara pomimo konfliktu

Armenia jest pierwszym chrześcijańskim narodem na świecie, a wiara jej mieszkańców nie osłabła pomimo wielu konfliktów politycznych, terytorialnych i religijnych, z którymi borykali się na przestrzeni dziejów. Jednak sytuacja staje się nie do utrzymania z powodu trwającego konfliktu z Azerbejdżanem, konfliktu, który może wydawać się religijny, ale w rzeczywistości jest geopolityczny, obejmujący nie tylko Armenię i Azerbejdżan, ale także Rosję, Gruzję, Turcję, Izrael i USA.

Leticia Sánchez de León-17 styczeń 2024-Czas czytania: 5 minuty

Niewielka i nękana przez ludobójstwo, wojny i barbarzyństwo w całej swojej historii Armenia często pozostaje niezauważona w międzynarodowych mediach. Znajduje się jednak na skrzyżowaniu krajów i kultur, co czyni ją strategicznie ważną dla mocarstw takich jak Rosja, Turcja i Izrael.

Armenia, pierwszy chrześcijański naród na świecie

Wiele terytoriów pojawiających się w Biblii jest dziś łatwo rozpoznawalnych. Armenia jest jednym z nich: to w pierwszej księdze Biblii, Księdze Rodzaju, pojawiają się "góry Ararat" (Armenia), które Noe widzi, gdy schodzi z rodziną i wszystkimi zwierzętami z Arki po potopie. Zgodnie z tradycją, to później dwaj uczniowie Jezusa, św. Juda Tadeusz i św. Bartłomiej, udali się na te wciąż pogańskie ziemie, aby szerzyć chrześcijańskie przesłanie po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. To oni założyli Kościół ormiański, choć ponieśli za to męczeńską śmierć.

Oficjalne przekształcenie Armenii w naród chrześcijański miało miejsce w 301 r. n.e., dzięki św. Grzegorzowi Iluminatorowi, któremu udało się nakłonić ormiańskiego króla Tiridatesa III do nawrócenia się wraz z całym swoim ludem i ogłoszenia go religią państwową (jeszcze przed Edyktem Mediolańskim z 313 r., na mocy którego Cesarstwo Rzymskie przestało prześladować chrześcijaństwo, oraz Edyktem Teodozjusza, na mocy którego w 380 r. Cesarstwo uznało chrześcijaństwo za religię państwową).

Od tego czasu naród Armenii zawsze był chrześcijański i żył w pokoju w otoczeniu krajów o kulturze i religii islamskiej. Niestety, w ostatnich latach sytuacja ta uległa zmianie z powodu wojen z Azerbejdżanem i napięć politycznych z sąsiednimi krajami.

Faktem jest, że miejsce, w którym obecnie koncentruje się większość ludności ormiańskiej - ponieważ reszta przebywa na wygnaniu w różnych częściach świata - jest niewielkie w porównaniu z wielkim ormiańskim imperium starożytności. W rzeczywistości Ormianie byli obecni nie tylko w dzisiejszej Republice Armenii, ale stanowili dość dużą mniejszość w dzisiejszym Naxiçevan (autonomicznym regionie Azerbejdżanu), w Javan (obecnie część Gruzji) oraz w Artsakh (znanym również jako Górski Karabach), górzystym terytorium, które fizycznie znajduje się w Azerbejdżanie, chociaż jego populacja jest - lub do niedawna była - w większości ormiańska.

Geneza konfliktów: ludobójstwo Ormian i podział terytoriów po rozpadzie Związku Radzieckiego

W kontekście I wojny światowej Imperium Osmańskie skorzystało z okazji, aby spróbować stworzyć jednorodne państwo składające się wyłącznie z muzułmańskich Turków, więc eksterminowało - lub wypędzało - Ormian, Asyryjczyków i Greków. The Ludobójstwo Ormian odnosi się do systematycznej masakry i deportacji obywateli Armenii przez Imperium Osmańskie w latach 1915-1923. To tragiczne wydarzenie spowodowało śmierć od półtora do dwóch milionów ludzi. Masakra Ormian jest drażliwą kwestią i została uznana przez kilka krajów i organizacji międzynarodowych za akt ludobójstwa, podczas gdy Turcja nadal odmawia uznania faktów i jest powodem pogorszenia, a nawet zerwania stosunków dyplomatycznych z krajami, które twierdzą, że ludobójstwo jest właściwym słowem do opisania prześladowań narodu ormiańskiego.

Po drugie, w 1923 r. ZSRR, anektując dwa kraje (Armenię i Azerbejdżan), stworzył kilka granic administracyjnych na tym obszarze bez poszanowania rzeczywistych granic terytorialnych tych krajów, pozostawiając Armenię między dwoma terytoriami azerskimi i przyznając regionowi Górskiego Karabachu autonomiczny status niezależny od Azerbejdżanu. Wraz z rozpadem Związku Radzieckiego granice administracyjne stały się rzeczywistymi granicami, co doprowadziło do inwazji i starć zbrojnych między dwoma krajami w walce o terytoria Górskiego Karabachu - geopolitycznie ważne dla mocarstw takich jak Rosja, Turcja, Iran i Chiny. Ostatnia z ofensyw wojskowych na tym terytorium miała miejsce we wrześniu 2023 roku.

Górski Karabach był zamieszkany głównie przez ludność ormiańską, chociaż na arenie międzynarodowej terytorium to jest obecnie uznawane za prawowitą część Azerbejdżanu. "To jest konflikt terytorialny, a nie religijny", Tirayr Hakobyan, archimandryta Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego, powiedział Omnes, "terytorium jest ważne dla narodów. Po tysiącach lat życia na danym terytorium, ci ludzie chcą tam pozostać, ponieważ jest to miejsce, w którym się urodzili, gdzie zawsze mieszkali, gdzie widzieli, jak zakorzeniła się ich kultura i gdzie praktykowali swoją wiarę, budowali swoje kościoły... To tam chcą żyć i patrzeć, jak dorastają ich dzieci".

Tirayr Hakobyan obawia się, że Azerbejdżan wydaje się być zdeterminowany, by odzyskać ten obszar i wymazać wszelkie ślady Ormian i ich kultury. "Oblegali region bez jedzenia i wody przez 10 miesięcy. Było tam około 100 000 Ormian, z czego 30 000 to dzieci. W ciągu 24/48 godzin zmusili ich do opuszczenia domów bez możliwości zabrania czegokolwiek poza ubraniami na plecach. Weszli do domów i zniszczyli wszystko, co mogli znaleźć. W ten sposób 100 000 Ormian opuściło Górski Karabach, zostawiając swoje domy, dobytek, kościoły i terytorium, i udało się w poszukiwaniu schronienia do Armenii. "Nasz kraj, będąc małym i nie mając wielu zasobów, również wszedł w kryzys z powodu tych wszystkich ludzi, którzy przybyli z Górskiego Karabachu i nie możemy się nimi zająć", ubolewa archimandryta Tirayr.

Wiara chrześcijańska, podpora i tożsamość narodu ormiańskiego

Pomimo wszystkich tych cierpień i wojen z otaczającymi krajami niechrześcijańskimi, Armenia nie cofnęła się ani o krok w swojej wierze. W jakiś sposób ta lojalność została nagrodzona w szczególny sposób, co najmniej dwukrotnie (pomimo wyzwań dyplomatycznych), wizytą dwóch papieży: papieża Jana Pawła II, który odwiedził Armenię w 2001 roku, oraz papieża Franciszka w 2016 roku. Papież po raz pierwszy wyraził chęć podróży do Armenii w 2015 roku, w setną rocznicę ludobójstwa Ormian. 12 kwietnia tego samego roku papież Franciszek mianował św. Grzegorza z Nareku doktorem Kościoła podczas ceremonii upamiętniającej 100. rocznicę ludobójstwa.

Dziś Ormianie są rozproszeni po całym świecie: z 12 milionów Ormian tylko 3 miliony mieszkają w Armenii. Reszta jest rozproszona po całym świecie w dużych społecznościach, takich jak na przykład we Francji, lub mniejszych, takich jak w Stanach Zjednoczonych, Włoszech, Grecji, Kuwejcie, Katarze, Omanie czy Dubaju. Wiele ormiańskich społeczności żyje w krajach muzułmańskich, gdzie żyją w pokoju z islamskimi wierzeniami i zwyczajami. "Pomimo przebywania poza swoimi terytoriami, nasi bracia nadal zachowują swoje wyznanie, a pierwszą rzeczą, jaką robią po przybyciu do nowego kraju, jest budowa kościoła, aby móc żyć wiarą tam, gdzie są, ponieważ jest to część naszej tożsamości. Język jest również symbolem, który nas jednoczy: wszyscy mówimy po ormiańsku, niezależnie od tego, czy urodziliśmy się w Stanach Zjednoczonych, w Libanie czy w samej Armenii.

Kościół ormiański, autokefaliczny i niezależny

Kościół ormiański jest kościołem niezależnym od Kościoła katolickiego od 451 roku, roku Soboru Chalcedońskiego, który ustanowił podwójną ludzką i boską naturę Chrystusa. Zwolennicy monofizytyzmu (jednej natury Chrystusa) odłączyli się od Kościoła katolickiego i utworzyli równoległy Kościół chrześcijański.

Kościół ormiański jest autokefaliczny, tzn. ma własną głowę, którą jest biskup ormiański. KatolicyKościół zawsze utrzymywał dobre relacje w duchu ekumenicznym z Kościołami prawosławnym, katolickim i protestanckim, chociaż jest całkowicie niezależny od hierarchii kościelnych innych wyznań.

Określa się zarówno jako prawosławny, jak i katolicki, ponieważ uważa się za wyraz prawdziwej wiary chrześcijańskiej z jednej strony i powszechności Kościoła z drugiej. W grudniu 1996 r. św. Jan Paweł II i Jego Świątobliwość Katolikos Wszystkich Ormian, Karekin II, podpisali wspólną deklarację potwierdzającą wspólne pochodzenie Kościoła ormiańskiego i Kościoła rzymskokatolickiego.

AutorLeticia Sánchez de León

Więcej
Stany Zjednoczone

Kościół w USA modli się o jedność chrześcijan

Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan odbędzie się w dniach 18-25 stycznia. Temat na rok 2024 brzmi: "Miłuj Pana Boga swego... a bliźniego swego jak siebie samego".

Gonzalo Meza-17 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Od 18 do 25 stycznia trwa Tydzień Modlitw o Jednostka chrześcijan. Temat na rok 2024 brzmi: "Miłuj Pana Boga swego... a bliźniego swego jak siebie samego" (Łk 10:27). Materiały i temat zostały opracowane przez ekumeniczny zespół z Burkina Faso, wspierany przez wspólnotę "Chemin Neuf". Dykasteria ds. Promowania Jedności Chrześcijan i Światowa Rada Kościołów, które organizują Tydzień Modlitw, były zaangażowane w jego rozwój. 

Po przeprowadzeniu demokratycznych wyborów w 2015 r. Burkina Faso doświadczyła dwóch kolejnych wojskowych zamachów stanu w 2022 r., w wyniku których konstytucja została zawieszona, a zgromadzenie ustawodawcze rozwiązane. Obecne środowisko Burkina Faso jest naznaczone przemocą spowodowaną przez wojujące grupy islamistyczne. W wyniku tej sytuacji zginęło ponad trzy tysiące osób, a dwa miliony zostało przymusowo przesiedlonych wewnątrz kraju. Dlatego temat obchodów Tygodnia Modlitw 2024 wzywa do jedności, miłości, miłosierdzia i sprawiedliwości, nie tylko w Burkina Faso, ale na całym świecie.

Uroczystości w Rzymie i Stanach Zjednoczonych

W Rzymie Ojciec Święty będzie przewodniczył drugim nieszporom uroczystości Nawrócenia św. Pawła w bazylice św. Pawła za Murami w dniu 25 stycznia. W Stanach Zjednoczonych różne diecezje zorganizują ekumeniczne uroczystości na rzecz jedności chrześcijan; na przykład w archidiecezji San Francisco arcybiskup Salvatore Cordileone i arcybiskup San Francisco, biskup Salvatore Cordileone, będą głównymi celebransami uroczystości Nawrócenia św. Pawła. Salvatore Cordileone i grecko-prawosławny metropolita Gerasimos poprowadzą uroczyste nieszpory 25 stycznia, a diecezja Scranton w Pensylwanii zorganizuje ekumeniczne nabożeństwo modlitewne pod przewodnictwem biskupa Josepha C. Bambera, który jest również przewodniczącym Komisji ds. Ekumenicznych Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB).

Nawiązując do Tygodnia Modlitw 2024, biskup Bambera wezwał katolików i chrześcijan różnych wyznań do zjednoczenia się w modlitwie o pokój i zakończenie tego, co nazwał "smutnymi podziałami, które uniemożliwiają nam pełne kochanie się nawzajem, tak jak Chrystus kocha nas wszystkich". Prałat dodał, że "biorąc pod uwagę wyniszczającą naturę polaryzacji i tragedię wojny, która ogarnęła nasz świat, nie można przecenić znaczenia życia miłością Chrystusa w naszych własnych okolicznościach".

Geneza inicjatywy

Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan rozpoczął się w 1908 roku z inicjatywy ojca Paula Watsona, założyciela zakonu franciszkanów od Pojednania w stanie Nowy Jork, który wpadł na pomysł Oktawy w intencji zakończenia podziałów wśród chrześcijan. Z czasem ruch ten rozprzestrzenił się na cały świat. Od Soboru Watykańskiego II inicjatywa ta jest współorganizowana przez Światową Radę Kościołów i Dykasterię ds. promowania jedności chrześcijan. 18 stycznia 2024 r. bracia franciszkanie odprawią Mszę św. w intencji jedności chrześcijan w swoim klasztorze w Garrison w stanie Nowy Jork. 

Tekst na Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan 2024 zawiera refleksje biblijne, modlitwy i modelowe obchody ekumeniczne. Dokument jest dostępny bezpłatnie w języku angielskim na stronie internetowej Dykasterii ds. Promowania Jedności Chrześcijan.

Kultura

Eugenio d'Ors (1881-1954): Trzy godziny w Muzeum Prado

Minęło 100 lat od pojawienia się Trzy godziny w Muzeum Pradoprawdopodobnie najsłynniejsza książka hiszpańskiego filozofa Eugenio d'Ors.

Antonino González i Jaime Nubiola-17 styczeń 2024-Czas czytania: 4 minuty

Minęło 100 lat od pojawienia się Trzy godziny w Muzeum Pradoprawdopodobnie najsłynniejsza książka hiszpańskiego filozofa Eugenio d'Ors. Jak zwykle w przypadku d'Orsa, książka ta była najpierw zbiorem glos, które pojawiły się w sekcji Prace i dni gazety Wiadomości Barcelony między 10 maja a 13 sierpnia 1922 roku.

Rafael Caro Raggio opublikował go w formie książkowej w następnym roku jako drugie wydanie i od tego czasu był wznawiany trzydzieści razy, co daje wyobrażenie o jego znaczeniu. W 1927 roku została przetłumaczona na język francuski i, jak twierdzi biograf d'Ors, Enric Jardí, "... od tego czasu była przedrukowywana trzydzieści razy.Sława autora rozprzestrzeniła się poza nasze granice wraz z francuską wersją jego dzieła".

Książka

Chociaż na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jest to książka o krytyce sztuki, jest to jeden z tych typowych piruetów katalońskiego myśliciela, w którym, korzystając z wycieczki po muzeum, przenosi nas do przeglądu historii sztuki i, w jeszcze większym skoku, do teorii sztuki, do "aeonicznej" koncepcji sztuki, do "aeonicznej" koncepcji sztuki." sztuki. Podnosi nas z anegdoty do kategorii, a to, co wydaje się być prostym przewodnikiem po Muzeum Prado, staje się, prawie nie zdając sobie z tego sprawy, potężną teorią estetyczną.

Dla d'Ors w każdym dziele sztuki obecne są, w różnych proporcjach, dwie wartości o przeciwnych znakach: wartość przestrzenna i wartość ekspresyjna. Ta pierwsza dąży do "rzeźbienia"." dzieła sztuki, czyni je ciężkimi; drugi podnosi je w kierunku "umuzycznienia" dzieła sztuki." sprawiając, że latają. Jeśli ta ekspresyjna wartość jest tendencją do impulsu, do czystego znaczenia, jej przeciwieństwo dąży do równowagi, wieczności.

W zależności od tego, czy w danym dziele przeważa jedna czy druga tendencja, znajdziemy się przed dziełem klasycznym lub barokowym - w sensie, jaki d'Ors nadaje tym słowom: nie mamy do czynienia ze zwykłymi stylami artystycznymi charakterystycznymi dla konkretnego momentu w historii, ale z głębszymi, wiecznymi stałymi, które nazywa "eonami"."Barok to styl barokowy, który przejawia się we wszystkich okresach i stylach; istnieje zatem barok romantyczny, barok gotycki, barok modernistyczny... -.

Wycieczka po obrazach

D'Ors rozpoczął swoją wycieczkę po klasycznym ekstremum, obrazach, w których cielesność zatriumfowała nad ekspresją: Poussin, Claudio Lorena, Andrea del Sarto, Mantegna. Obok tych "racjonalistycznych" malarzy"d'Ors umieszcza Rafaela, który wprowadził do swojej sztuki wieczną kobiecość, otwierając w ten sposób przestrzeń dla liryzmu, dla sentymentu. Jeszcze bardziej liryczny jest Correggio, którego d'Ors nazywa "przedsionek do baroku"..

Jednak pośrodku między malarstwem-rzeźbą a malarstwem-muzyką znajduje się Velázquez, obraz-malarstwo, "...".jak kryształ nad światem". Bezpośrednio przed realizmem Velázqueza są prymitywiści: Fra Angelico, Jan van Eyck, Rogier van der Weyden, Petrus Christus, Memling, Berruguete, Morales, Juan de Juanes i druga generacja prymitywistów, Bosch, Patinir, Brueghel Starszy, którzy przechodzą od klasycznego idealizmu do realizmu, czyli wzdłuż linii w kierunku romantyzmu, ale wciąż daleko od niego.

Od realizmu "równoodległego"" Od Velázqueza rozpoczyna się linia, która jest kontynuowana przez hiszpańskich mistrzów -Zurbarán, Murillo, Ribera-, szkołę wenecką -Bellini, Giorgione, Palma, Tycjan, Tintoretto, Veronese-, germańskich malarzy -quintaesenciados in Durero-, flamandzkich -Rubens, van Dyck, Jordaens- i holenderskich -Rembrandt, Vermeer-, z których wszyscy byli już bardzo blisko czystego romantyzmu, do sztuki latających form.

Na skraju ekspresyjności, liryzmu, muzykalności, w świecie latających form, znajduje się romantyzm Goi, El Greco czy impresjonizm.

Więcej niż teoria sztuki

Ten schemat, który d'Ors ilustruje, zatrzymując się przed każdym obrazem i pokazując przewagę tej czy innej wartości, wiąże się z estetyką formalistyczną, a nawet bardziej z klasycznymi korzeniami estetyki - Baumgartenem, Winckelmannem i Lessingiem i ich debatą na temat Laocoön, "...", "...", "...", "...", "...", "...", "...", "..." i "...".la querelle des anciens et des modernes".Tezy Kanta czy Schillera.

Geniusz Eugenio d'Ors polega na tym, że nie "teoretyzuje"."W najgorszym tego słowa znaczeniu nie ogranicza się do krytyki dzieł sztuki. Poprzez swój celny, ostry komentarz, wznosi czytelnika - i odwiedzającego Prado - do teorii estetycznej, która, poza jej słusznością lub błędem, podnosi ducha, rozpala wrażliwość i pozwala nam wejść w piękno artystycznej kreacji.

Z przenikliwych komentarzy Eugenio d'Ors wybieramy jeden na temat Chrystus ukrzyżowany Velázqueza: "Oznacza najwyższą godność. Właśnie ze względu na jego trzeźwość, jego człowieczeństwo, jego godny podziwu podwójny brak piękna i fizycznej brzydoty. To ciało nie jest brzydkie, jak u El Greco. Nie jest też piękne, jak u Goi.

Nie jest ani atletą, jak Michał Anioł, ani larwą, jak niektóre prymitywy. Jest szlachetny: to wszystko. Nie ma twarzy, którą skrywają włosy. Nie ma krwi, którą mógłby romantycznie podlewać współczucie. Nie ma ludzkiego towarzystwa do tworzenia wizji, w których przedstawiane są namiętności. Nie ma krajobrazu, nieba, krzykliwych meteorów i cudów. Był prawym człowiekiem; nie żyje. I - najwyższa godność - jest sam"..

Sto lat po jej pierwotnej publikacji, lektura Trzy godziny w Muzeum Prado nadal stanowi wyzwanie dla czytelnika i oczywiście zachęca do ponownego odwiedzenia muzeum, które przez lata tak bardzo się rozwinęło i ulepszyło. Musimy dać się napełnić pięknem tak starannie zachowanym w tej cudownej przestrzeni.

AutorAntonino González i Jaime Nubiola

Świat

Opus Dei uruchamia "Youth", "linię komunikacyjną dla młodych ludzi".

Opus Dei zaprezentowało swój nowy projekt komunikacyjny: "Młodzież", który został zdefiniowany jako "linia komunikacji dla młodych ludzi", która "wyraża ich obawy".

Paloma López Campos-16 styczeń 2024-Czas czytania: 3 minuty

W dniu 15 stycznia 2024 r., w rocznicę założenia Akademii DYA, odbędzie się Opus Dei zaprezentowała nowy projekt realizowany przez młodych ludzi i dla młodych ludzi: "Youth".

Aby wyjaśnić pochodzenie i misję "Młodzieży", niektórzy z organizatorów platformy, wszyscy członkowie Biur Komunikacji Opus Dei w różnych krajach, przeprowadzili transmisję na żywo na YouTube. Podczas połączenia, które trwało około godziny, pokazali niektóre treści, które są częścią tego planu stworzonego przez i dla młodych ludzi.

Jak wyjaśniono podczas transmisji, projekt młodzieżowy został podjęty przez międzynarodowy zespół. Wśród organizatorów są między innymi ludzie z Chile, Wenezueli, Kanady, Irlandii, Hiszpanii, Nowej Zelandii, Nigerii i Włoch.

Inauguracja zbiegła się z 90. rocznicą otwarcia pierwszego uniwersyteckiego domu studenckiego Opus Dei, akademii DYA. Akronim akademika nawiązywał do dużego odsetka studentów, którzy studiowali prawo i architekturę. Jednak święty Josemaría Escrivá, założyciel Opus Dei, wyjaśnił, że akronim może równie dobrze oznaczać "Bóg i śmiałość".

"Młodzież i Opus Dei

Jak wyjaśnił podczas prezentacji Tommaso, jeden z organizatorów, "Młodzież" to platforma inspirowana charyzmatem Opus Dei i szczególną rolą, jaką młodzi ludzie zawsze odgrywali w jego rozwoju. Sam św. Josemaria założył Dzieło w wieku 26 lat.

Rachel z Biura Informacyjnego Opus Dei w Kanadzie powiedziała, że nowy projekt ma na celu zapewnienie młodym ludziom narzędzi potrzebnych do wypełniania misji, którą Bóg powierzył im w Kościele.

Almudena z Biura Komunikacji w Madrycie zdefiniowała "Młodzież" jako "linię komunikacji dla młodych ludzi". Przesłanie św. Josemarii jest nadal bardzo aktualne, a młodzi ludzie mogą nadal inspirować się jego słowami, aby żyć świętością pośród świata. "Młodzież" jest narzędziem, które ułatwia nowym pokoleniom zbliżenie się do założyciela Opus Dei.

Prace nad uruchomieniem projektu rozpoczęły się od analizy zainteresowań młodych ludzi na całym świecie i ich różnych pytań. Na pierwszym spotkaniu zespół miał, dosłownie na stole, pytania takie jak zalotyDoktryna społeczna Kościoła, życie rodzinne itp.

Treści tworzone przez młodych ludzi i dla młodych ludzi

Nic więc dziwnego, że Loreto, młoda kobieta z Madrytu, która wzięła udział w prezentacji projektu, mówi, że "Młodzież" "wyraża w słowach obawy młodych ludzi". Co więcej, treść projektu wykracza poza pytania dotyczące Kościoła, które mają nowe pokolenia, ale także pozwala ludziom bliżej poznać Opus Dei. 

Przygotowane treści obejmują referencje, wywiady, dokumenty szkoleniowe, audio, filmy itp. Obecnie wszystkie z nich są dostępne za pośrednictwem sieci społecznościowych Instagram i YouTube. W przyszłości organizatorzy mają nadzieję na utworzenie konta Spotify i specjalnej sekcji na stronie internetowej Opus Dei.

Podczas prezentacji "Młodzieży" kilka osób związanych z projektem złożyło swoje świadectwo zarówno w tworzeniu treści, jak i w życiu w Opus Dei. Bohaterami interwencji byli młodzi ludzie, którzy dzielili się swoimi historiami spotkań z Bogiem w różnych częściach świata.

Pierwsze treści "Młodzieży" można już znaleźć na platformach dla wszystkich młodych ludzi, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę zarówno o Kościele, jak i Opus Dei. Organizatorzy podkreślili również na koniec interwencji, że są otwarci na sugestie użytkowników, aby rozwijać i ulepszać tę nową inicjatywę.

Logo "Młodzieży", nowej inicjatywy dla młodych ludzi inspirowanej charyzmatem Opus Dei.
Watykan

Nowe zasady dotyczące zamówień publicznych i nadzwyczajnych wydatków watykańskich dykasterii

Motu Proprio, zatwierdzone 16 stycznia, ma na celu lepsze zdefiniowanie zarządzania wydatkami przez organy watykańskie i poprawę przejrzystości zamówień Stolicy Apostolskiej.

Antonino Piccione-16 styczeń 2024-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek opublikował 16 stycznia 2023 r. dwa listy apostolskie w formie Motu Proprio dotyczące administracji i zarządzania finansami Stolicy Apostolskiej. 

Na stronie pierwszy tych dokumentów zmienia i integruje Motu Proprio "...".W sprawie przejrzystości, kontroli i konkurencji w procedurach zamówień publicznych Stolicy Apostolskiej i Państwa Watykańskiego", który został opublikowany 19 maja 2020 r., oraz te dotyczące "Standardów" i "Ochrony jurysdykcyjnej". 

Drugi z tych dokumentów definiuje ograniczenia i sposoby wykonywania czynności zwykłego zarządu.
Celem obu Motu Proprio jest promowanie "skutecznej konkurencji między oferentami, w szczególności poprzez środki przeciwdziałające nielegalnym porozumieniom konkurencyjnym i korupcji". 

W tym względzie szczególną uwagę zwraca się na umowy zawarte przez Rząd stanowy Władze Watykanu były odpowiedzialne nie tylko za zakup towarów w celu ich odsprzedaży, ale także za zakup towarów i usług przez Przedstawicielstwa Papieskie oraz za umowy zawierane przez Fundusz Opieki Zdrowotnej "z lekarzami oraz placówkami hospitalizacji, pomocy i opieki" w związku ze świadczeniami zdrowotnymi udzielanymi jego członkom. 

Bezpośredni nadzór papieża

Interwencji Papieża podlegają również "umowy nabycia przez Podmioty instrumentów finansowych lub usług pośrednictwa finansowego wchodzących w zakres operacji regulowanych przez Politykę Inwestycyjną Stolicy Apostolskiej i Państwa Watykańskiego; nabycie towarów, które mają zostać przekazane potrzebującym, w granicach i zgodnie z procedurami ustanowionymi przez Sekretariat ds. zakupów towarów i usług, wskazanych na mocy zarządzenia, zgodnie z ich odpowiednimi kompetencjami, Sekretariatu ds. gospodarki i kardynała przewodniczącego Governatorato, które zgodnie ze zwyczajami handlowymi są rozliczane w gotówce lub za pomocą elektronicznych środków płatniczych i dla których, dostawca jest obojętny, a konkurencja między kilkoma dostawcami w zakresie ceny lub właściwości towarów jest faktycznie niemożliwa, pod warunkiem, że nie są one przedmiotem umowy lub umowy ramowej przewidzianej przez Apsa lub Gubernatorat Państwa Watykańskiego charakterystycznych zakupów struktur sanitarnych, ustanowionych postanowieniem Sekretariatu Gospodarki; udzielanie zamówień spółkom handlowym, nad którymi Podmiot sprawuje kontrolę podobną do kontroli sprawowanej nad własnymi wewnętrznymi spółkami zależnymi, zgodnie z określonymi procedurami zatwierdzonymi przez Sekretariat ds.

Firmy bez naruszeń lub złego traktowania pracowników

Aby wyjaśnić prawidłowe funkcjonowanie zarządzania, papież Franciszek jasno stwierdził, że procedury przetargowe wykluczą wszystkie firmy, które dopuściły się poważnych naruszeń w zakresie płatności podatków i ceł, jeśli naruszają zdrowie pracowników, jeśli mają siedzibę w krajach o uprzywilejowanych systemach podatkowych i jeśli podlegają procedurom likwidacyjnym. Niedozwolone są wszelkiego rodzaju konflikty interesów, fałszywe deklaracje i zachowania nieprzyjazne dla środowiska.

Przedsiębiorcy "zamieszkali w jurysdykcjach o wysokim ryzyku prania pieniędzy, finansowania terroryzmu i/lub rozprzestrzeniania broni masowego rażenia, zidentyfikowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego w trakcie ich działalności instytucjonalnej" są również objęci zakazem. 

Dwa nowe Motu Proprio zostały opracowane na podstawie tekstu Konstytucji. Praedicate Evangelium.

Ustanowiono limit autonomii wydatków różnych dykasterii, z których wszystkie podlegają kontroli Sekretariatu ds. Gospodarki: "W związku z tym ustala się, że należy wystąpić o zatwierdzenie, gdy akt przekracza 2% liczby wynikającej ze średniej obliczonej na podstawie całkowitych kosztów podmiotu wnioskującego, jak wynika z ostatecznych zatwierdzonych bilansów z ostatnich trzech lat. W każdym razie zatwierdzenie nie jest wymagane w przypadku działań, których wartość jest niższa niż 150.000,00 euro", czytamy w jednym z dwóch Motu Proprio.

Wszelkie skargi na te środki należy składać do Sekretariatu Spraw Gospodarczych w ciągu piętnastu dni od powiadomienia. Pozostaje to jednak bez uszczerbku dla prawa do odwołania się do Najwyższego Trybunału Sprawiedliwości. Sygnatura Apostolska

AutorAntonino Piccione

Świat

Friends of Monkole w 2023 roku: 11 projektów i ponad 3000 beneficjentów

Fundacja Friends of Monkole opublikowała wyniki swojej pracy w minionym roku. W sumie 3310 osób bez środków do życia skorzystało z jednego z 11 projektów solidarnościowych realizowanych przez tę organizację pozarządową w Kinszasie (stolicy Demokratycznej Republiki Konga) za pośrednictwem szpitala położniczo-dziecięcego Monkole.

Maria José Atienza-16 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Projekty finansowane przez Fundację Przyjaciele Monkole Koncentruje się na opiece zdrowotnej dla zubożałych kongijskich rodzin za pośrednictwem szpitala dla matki i dziecka Monkole oraz trzech klinik medycznych na obrzeżach stolicy.

Kobiety i dzieci są głównymi beneficjentami tych projektów, które w 2023 r. zostały zrealizowane dzięki darowiznom o łącznej wartości 338 512,6 euro.

Projekty z twarzami fenemino

Jednym z najważniejszych projektów jest "Forfait Mamá", z którego skorzystało 226 kobiet i który opiekuje się kobietami w czasie ciąży i porodu, ponieważ istnieje wysoki wskaźnik śmiertelności matek z powodu braku niezbędnej opieki zdrowotnej. W 2023 r. na ten projekt przeznaczono 49 700 euro. 

Wraz z tym projektem w 2023 r. rozpoczął się "Projekt Elikia" ("Nadzieja" w języku lingala) dotyczący badań przesiewowych w kierunku raka macicy u kobiet. Projekt ten, kierowany przez Luisa Chivę, kierownika ginekologii w Clínica Universidad de Navarra, otrzymał dotację w wysokości 39 294 euro, dzięki czemu 1600 kongijskich kobiet mogło przejść odpowiednie testy. 

Oprócz tych dwóch projektów, szczególnie skierowanych do kobiet, projekt wdrożenia systemu podstawowej opieki zdrowotnej kosztował 58 160,21 euro.

Projekt neonatologiczny otrzymał 21 000 euro (92 beneficjentów), a operacje krzywicy i wymiany stawów biodrowych u dzieci i młodzieży otrzymały 70 022 euro i 145 beneficjentów.

W projekt dożywiania dzieci zainwestowano 3200 euro, a skorzystało z niego 250 dzieci. 

W ubiegłym roku fundacja zorganizowała 193 sesje uświadamiające dla 6 453 uczniów, którzy dowiedzieli się o projektach realizowanych przez fundację w tym regionie Afryki oraz o różnych możliwościach współpracy z nimi. 

Stany Zjednoczone

SEEK24, młodzi ludzie w świetle Chrystusa

W dniach 1-5 stycznia tysiące młodych ludzi w Stanach Zjednoczonych zebrało się na SEEK24. Omnes uczestniczył również w tym wydarzeniu jako sponsor, we współpracy z CRETIO Voices.

Paloma López Campos-16 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Od 1 do 5 stycznia St. Louis (Missouri) stało się stolicą młodzieży. Tysiące studentów i młodych profesjonalistów wzięło udział w jednym z największych katolickich wydarzeń: SEEK24.

Przez pięć dni katolickiej organizacji FOCUS udało się stworzyć wspólnotę młodych ludzi. Louis było wypełnione rozmowami formacyjnymi, mszami, miejscem na sakrament spowiedzi i adorację eucharystyczną z tysiącami uczestników.

Oprócz działań organizowanych przez FOCUS, wielu sponsorów wydarzenia pojawiło się na miejscu, aby porozmawiać z uczestnikami. Omnes był jednym z nich. Przez trzy dni ci, którzy przyszli na stoisko 1816, mogli zaangażować się w rozmowę z mieszkańcami Ziemi Świętej. Dialogi na żywo koncentrowały się na relacjach między Żydami, muzułmanami i chrześcijanami, znaczeniu zagłębiania się w Biblię lub codziennym życiu ludzi w ziemi Chrystusa.

SEEK24, po co?

Ale jaki jest cel takiego wydarzenia i co takiego jest w SEEK, że tak wielu młodych ludzi przychodzi na to wydarzenie?

SEEK ma krótkie i proste motto: "Bądź światłem". I na tym właśnie skupia się to spotkanie. SEEK chce przypomnieć katolikom, że są "światłem świata", jak wyjaśnił Chrystus. Katolicy mają jasną misję: ewangelizować, nieść Bożą miłość do każdego zakątka ziemi.

Wydarzenia takie jak to w St. Louis pozwalają młodym ludziom, w pewnym sensie, nosić plecaki, a następnie wyjść na kampus uniwersytecki ze wszystkimi zasobami, aby być autentycznymi misjonarzami. Przez kilka dni studenci i młodzi profesjonaliści przeżywają intensywne doświadczenie wspólnoty, miłości do Eucharystii i sakramentów, inspirujących rozmów... I wracają do domu jako zapalone lampy.

Wśród osób, które przemawiały do uczestników, były znane nazwiska, takie jak ojciec Mike Schmitz, wpływowa Emily Wilson i dr Scott Hahn. Z drugiej strony, niektórzy ze sponsorów wydarzenia to "Hallow"Organizacja Krajowego Kongresu Eucharystycznego, grupa "Wniebowstąpienie", Regnum Christi i Instytut św. Josemarii.

Na koniec spotkania młodzi ludzie mają misję, jak wyjaśnił Brock Martinpowiedział Omnes jeden z organizatorów. Po "potężnym spotkaniu z żywym i aktywnym Jezusem Chrystusem", ich zadaniem jest zabranie tego spotkania do domu i życie "jako uczniowie misyjni z nowym zapałem".

Pałeczka jest teraz w rękach uczestników SEEK24, aby wszystko, czego doświadczyli w dniach 1-5 stycznia, przyniosło owoce w ich domach, pracy, na kampusie i w całym świecie.

Więcej
Powołania

"10 minut z Jezusem" pomoże w formacji kapłanów za pośrednictwem Fundacji CARF.

Kanał Youtube popularnych codziennych medytacji wykorzysta darowizny otrzymane za pośrednictwem przycisku Super dzięki do Carf.

Maria José Atienza-15 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Podcast 10 minut z Jezusem (10mcJ) przeznaczy darowizny otrzymane za pośrednictwem przycisku Super dzięki jego Kanał na Youtube do Carf.

W ten sposób podcast chce współpracować z formacją i wsparciem dla kapłanów diecezjalnych i seminarzystów oraz zakonników i zakonnic ze wszystkich części świata, które są prowadzone przez Carf.

Przycisk Super dzięki to funkcja YouTube, która pojawiła się w Hiszpanii w kwietniu 2022 r. i jest przyznawana kanałom, które mają dużą liczbę subskrybentów i godzin oglądania filmów na kanale. Za pomocą tego przycisku można wybrać różne kwoty darowizn dla konta, które jest właścicielem filmu.

Ta umowa partnerska rozpoczęła się 6 stycznia 2024 r. i ma być "darem dla tych, którzy są darem: kapłanów".

Od tego czasu użytkownicy 10 minut z Jezusem mogą przekazać od 2 do 500 euro na rzecz Fundacji Carf, która w samym 2022 r, pomógł prawie 2000 młodych ludzi z całego świata.

Co miesiąc Omnes publikuje następujące informacje zeznania niektórych z tych seminarzystów i księży, którzy mogli studiować na wydziałach kościelnych Uniwersytetu Nawarry lub Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie.

10 minut z Jezusem

10 minut z Jezusem Pierwszą z nich była mała grupa WhatsApp, w której ksiądz, latem 2018 roku, na prośbę matki, która chciała pomóc swoim dzieciom i przyjaciołom w modlitwie, zaczął udostępniać codzienne nagrania audio nagrane telefonem komórkowym z komentarzami do Ewangelii, refleksjami na temat sezonu liturgicznego lub anegdotami i świadectwami. 

Obecnie, za pośrednictwem grup WhatsApp w pięciu językach, medytacje te docierają do ponad 80 000 osób. Ma 147 000 subskrybentów na swoim kanale YouTube i codziennie dociera do społeczności około 200 000 słuchaczy. 

Zoom

Monsignor Rolando Álvarez przybywa do Rzymu

Po ponad 500 dniach przetrzymywania, reżim Ortegi wysłał księdza prałata Rolando Álvareza na wygnanie wraz z 18 innymi uwięzionymi duchownymi. Bp Álvarez przybył do Rzymu 14 stycznia 2023 r., co potwierdził Watykan.

Maria José Atienza-15 styczeń 2024-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Baldachim św. Piotra ma zostać odrestaurowany

Raporty rzymskie-15 styczeń 2024-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Baldachim będzie otoczony rusztowaniem przez 10 miesięcy na koszt Rycerzy Kolumba, którzy zapłacą ponad 750 000 dolarów.

To kolosalne dzieło Berniniego zostało po raz ostatni odrestaurowane w XVIII wieku.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Kultura

Carmen Abascal: "Cieszenie się pięknem jest w człowieku".

Piękno, dążenie do piękna, jest doświadczeniem estetycznym, a także prawem, które jest w człowieku i które czyni nas lepszymi, wyjaśnia Carmen Abascal w rozmowie z Omnes. Znana przedsiębiorczyni z branży komunikacyjnej, od dziecka interesowała się sztuką, ale dopiero niedawno rozwinęła się jako malarka, co zaczęło się jako hobby.

Francisco Otamendi-15 styczeń 2024-Czas czytania: 4 minuty

Carmen Abascal konsekwentnie maluje zarówno w małych, jak i dużych formatach, eksplorując różne techniki i materiały. Studiował Sztuki piękne na Uniwersytecie Complutense w Madrycie, choć od wielu lat zajmuje się komunikacją. Ale od jakiegoś czasu jest intensywnie aktywny jako artysta.

W październiku ubiegłego roku zorganizowała "dom otwarty" i mówi, że jest "całkiem szczęśliwa, ponieważ ludziom podobają się moje prace: sprzedałam całkiem sporo i miałam również zlecenia". Prawdą jest, że jej malarstwo jest bardzo zgodne z obecną estetyką. Wśród innych tematów lubi "horyzont jako połączenie, jako pomost między niebem a ziemią, jako harmonię, która odzwierciedla dążenie człowieka do transcendencji, o której jestem przekonana, że jest w każdym człowieku".

Jej ostatnia wystawa odbyła się w Puerto de Santa María, w Puerto Sherry. Obecnie Carmen Abascal pracuje nad kilkoma projektami, które mają być prezentowane na różnych targach, zarówno w Hiszpanii, jak i za granicą, nad którymi pracuje jednocześnie ze swoją firmą.  

Gdzie się urodziłeś i kształciłeś? Gdzie rozpocząłeś swoją działalność?

-Pochodzę z Tudeli i studiowałem sztuki piękne na Uniwersytecie Complutense. Kierowałem stowarzyszeniem czasu wolnego dla dzieci, organizując konkurs komedii muzycznych, w którym decydującą rolę odgrywała kreatywność w zakresie scenografii i kostiumów, a także tańca i muzyki. Projekt Narodowego Konkursu Komedii Muzycznych osiągnął wielki prestiż w całej Hiszpanii, z uczestnikami z różnych hiszpańskich regionów. Następnie pracowałem w firmie aukcyjnej.

Jego wrażliwość na sztukę, na piękno, pojawiła się w bardzo młodym wieku...

-Zawsze to miałem, odkąd byłem dzieckiem, zawsze bardzo to lubiłem. Widzę, że człowiek ma tę estetyczną potrzebę, która nie jest kaprysem, ale potrzebą, uniwersalną ludzką potrzebą ściśle związaną z dobrem, etyka i estetyka są ze sobą ściśle powiązane, jak mówi wielu filozofów, i doświadczam tego każdego dnia. Dla mnie malarstwo jest doświadczeniem estetycznym, ale takim, które chcę dzielić z osobą, która widzi moje prace. Wierzę, że wszyscy mamy prawo do piękna, które czyni nas lepszymi. Nie wiem, czy to bardzo idealistyczne, ale jestem o tym święcie przekonana. Właśnie przeczytałam powieść "An enchanted April", autorstwa Australijki Elizabeth von Arnim, która jest hymnem na cześć piękna i dobra, a właśnie postać, która wyróżnia się swoją dobrocią, jest tą, która najbardziej pragnie piękna w tej powieści. Ponadto kultywowałem dużo sztuki, odwiedzając muzea, wystawy itp.

Porozmawiajmy o Tàpies i piasku... Co jeszcze wywarło na Ciebie wpływ?

-To nie tylko Tápies. Ruch hiszpańskich malarzy z lat 60. pracujących z materiałami zawsze bardzo mnie pociągał. Na przykład, mam też wiele prac z drewnem, Lucio Muñoz dużo pracował z drewnem, mam prace z notatnikami... Zawsze bardzo lubiłem recykling. Teraz, gdy zrównoważony rozwój zyskuje na popularności, zawsze pracowałem z materiałami pochodzącymi z recyklingu jako wyrazem artystycznym. Piasek daje mi dużą wszechstronność w wyrażaniu związku z naturą na różnych terytoriach, w morzu, na niebie, w wulkanach, w ziemi, w błocie, w kamieniu itp. 

Podziwia i jest zafascynowany naturą...

-Lubię jeździć w góry, na wieś. Potrzebuję tego, aby się odciąć, łącząc się z pięknem.

Bardzo podoba ci się horyzont.

-Inny kierunek mojej pracy, ponieważ zawsze motywował mnie horyzont. Czy to na morzu, na wsi, na lądzie, lubię myśleć, że stoimy stopami na ziemi, ale patrzymy w niebo.... 

A co z kolorami, co ci się w nich podoba, czego szukasz w swoim obrazie?

-Kolory występujące w naturze przyciągają mnie, przynoszą równowagę i spokój, coś tak potrzebnego w dzisiejszych agresywnych czasach. W tej linii szukam spokoju, pogody ducha. Wiele osób komentuje, że moje prace dają im spokój, a z drugiej strony wielu klientów prosi mnie o obrazy, które przynoszą spokój, jasne jest, że są to wartości, których wszyscy szukamy. Wierzę, że piękno przynosi transcendentalną wartość, która prowadzi nas do prawdy, do dobra, bardziej niż windykacja sztuki jako wyrazu życia, w którym pokazane jest brzydkie. Być może w tym sensie jestem bardziej marzycielem. 

Dokończmy. Mówisz o serii o połączonych ludziach, co masz na myśli?

 -Przez wiele lat pracowałem z "połączonymi". Artysta musi wyrażać swoją twórczą ekspresję na różne sposoby, a ty ewoluujesz. Teraz pracuję bardziej z materialną ekspresją, z horyzontami i bardziej ekspresjonistycznymi seriami tematycznymi. Właśnie stworzyłem ogród botaniczny, z zielenią, dużą ekspresją natury, krzewami, drzewami...

"Conectados" to seria, na którą wpływ miał Gerardo Rueda. Spędziłem dużo czasu wykonując tę pracę, nazwałem ją połączoną, ponieważ łączyła bloki o różnych rozmiarach, które mogły być różnymi społecznościami. Dla mnie były one jak przypomnienie, które może nam pomóc, wszyscy jesteśmy połączeni, w rodzinie, w pracy, w społeczeństwie obywatelskim, chciałem myśleć o pozytywnych i współpracujących połączonych społecznościach, które mają również aspekt solidarności.

Czy piękno jest prawem? To jest jego zdanie.

-Myślę, że tak. Dążenie do piękna jest czymś uniwersalnym, czymś, co jest w człowieku, czymś, czego wszyscy powinniśmy doświadczać z głębi naszej istoty, bardzo związanym z dobrem, do którego wszyscy mamy prawo i które czyni nas lepszymi. Doświadczanie słonecznego popołudnia, wschodu słońca, hojnego czynu dziecka wobec starszej osoby to piękne fakty, które poszerzają nasze serca... nas wszystkich.

AutorFrancisco Otamendi

Niech żyje Blue Monday!

Jeśli jesteś dziś smutny, masz pełne prawo się zatrzymać. Zanurz się w głębokim błękicie Niebieski poniedziałek a zobaczysz, że w głębi duszy jest Ktoś, kto cierpi razem z tobą, kto nie zostawia nas samych.

15 styczeń 2024-Czas czytania: 4 minuty

Mówi się, że dzisiejszy, trzeci poniedziałek stycznia, to Blue Monday, czyli najsmutniejszy dzień w roku, ale czy to zły dzień? Dlaczego żyjemy w świecie, w którym nie wolno nam się smucić? Rzeczywiście, czy istnieje prawdziwa radość bez uprzedniego doświadczenia smutku?

Czynnikami, które wówczas wskazywano na wymyślenie tej niefortunnej daty przez biuro podróży w celu promowania swoich produktów, był między innymi zbieg okoliczności, że był to znienawidzony poniedziałek, w mroźną i ciemną zimę na półkuli północnej, z rachunkiem bieżącym na czerwono w połowie stycznia, daleko od świąt i kiedy już zdaliśmy sobie sprawę, że nie będziemy w stanie spełnić postanowień podjętych w Nowym Roku.

Tak więc, jeśli obudziłeś się dziś rano ze złym samopoczuciem, z niewielką chęcią stawienia czoła dniu, wszystko wokół cię niepokoi i po prostu masz ochotę zostać w domu z kocem lub na kanapie, nie znosząc nikogo; nie panikuj, to tylko Blue Monday.

Być może zaplanowanie wycieczki, zgodnie z intencją organizatorów obchodów, uspokoi ich zmartwienia; ale prawdopodobnie nie na długo, ponieważ dobrze wiadomo, że szczęście obiecane przez konsumpcjonizm trwa tylko przez bardzo krótki okres czasu, jaki zajmuje rynkowi przekonanie nas, że mamy nową potrzebę.

Jeśli moje doświadczenie pomaga ci stawić czoła okresom depresji, zwykle przypominam sobie słynny wers Martína Descalzo: "umrzeć samotnie to umrzeć, umrzeć to koniec..."; ponieważ czy smutek nie jest rodzajem śmierci bytu? Kiedy ktoś jest smutny lub cierpi z jakiegoś powodu, czyż nie ceni życia mniej? Popadając w skrajność, samobójca błędnie myśli, że sama śmierć fizyczna jest lepsza niż śmierć w życiu, która jest śmiercią zbolałego serca. "Cierpienie jest tylko cierpieniem, cierpienie się skończyło", powtarzam sobie w chwilach rozpaczy, wraz ze słynnym terezjańskim: "nic nie może cię niepokoić, nic nie może cię przestraszyć, wszystko przeminie...". To tylko kwestia czasu.

Co się stało z progiem bólu naszego społeczeństwa dobrobytu, który wciąż spada? Im bardziej rozwinięte stają się populacje, tym mniej ich członkowie są przygotowani na znoszenie najmniejszych niepowodzeń. Ciekawe jest to, że tak jak natura tak często buntuje się przeciwko ludzkiej arogancji, próbując ją okiełznać, tak i nasz organizm, a konkretnie nasze zdrowie psychiczne, wydaje się wysyłać wiadomość ostrzegawczą.

Dlaczego społeczeństwa, które dążą do wyeliminowania cierpienia, spożywają najwięcej anksjolityków i antydepresantów? Nie cierpimy już głodu, nasze dzieci nie umierają na biegunkę ani nie atakują nas lwy, jak to miało miejsce przez tysiąclecia; więc nasze mózgi, pozbawione tych nieprzewidzianych negatywnych wydarzeń, interpretują najmniejsze oznaki stresu w przesadny sposób. Tak jak alergie są teraz wywoływane przez brak pracy układu odpornościowego z powodu zmniejszonej ekspozycji na infekcje, tak depresja i stres są odpowiedzią natury na bezpieczny styl życia, w którym niepewność została zmniejszona.

Czy to możliwe, że do pewnego stopnia cierpienie jest dobre dla życia? Nie wiem, czy ta hipoteza ma podstawy naukowe, czy nie, ale wszyscy znamy ludzi, których życie zostało katapultowane do przodu przez raka, wypadek lub śmierć dziecka, zmieniając ich życie na lepsze, stawiając je w obliczu większej nadziei i, prawie zawsze, dając więcej innym.

Słynna psychiatra Marian Rojas jest zwolenniczką prawa do smutku. Twierdzi, że "smutek jest naturalną i zdrową emocją, która jest częścią ludzkiego doświadczenia, emocjonalną reakcją na sytuacje, które wpływają na nas negatywnie, a tłumienie go tylko przedłuża jego wpływ na nasze zdrowie psychiczne".

W tym sensie szczególnie uderzające jest dla mnie to, że historie dla dzieci, bajki, seriale czy filmy unikają bólu, jakby nie był on częścią rzeczywistości, niezależnie od tego, jak bardzo chciałoby się z nim walczyć. Doskonale pamiętam, jak ściskało mnie w gardle z powodu niegodziwości Wilka, sieroctwa Bambi, porzucenia Heidi, samotności Marco czy śmierci Chanquete i jestem pewien, że te zastępcze doświadczenia pomogły mi i nadal pomagają mi stawić czoła wielu bardzo bolesnym próbom, które rzuciło mi życie. 

Najważniejsze rzeczy w życiu osiąga się po ciężkich, a czasem długich chwilach bólu, smutku i trudności; ale potem mijają i nadchodzi czas, aby się nimi cieszyć. W rzeczywistości mówimy, że "warto" studiować, zakładać rodzinę, służyć społeczności, rozwijać karierę zawodową, praktykować zdrowe nawyki...  

Papież Franciszek rozwinął tę myśl podczas jednej ze swoich audiencji: "Pomyślmy o pracy, nauce, modlitwie, o podjętym zobowiązaniu: gdybyśmy mieli je porzucić, gdy tylko poczujemy się znudzeni lub smutni, nigdy niczego byśmy nie ukończyli. Jest to również doświadczenie wspólne dla życia duchowego: droga do dobra, przypomina nam Ewangelia, jest wąska i pod górę, wymaga walki, podboju samego siebie". I zalecał: "Ważne jest, aby nauczyć się czytać smutek: czy wiemy, jak zrozumieć, co ten smutek oznacza dla mnie dzisiaj? W naszych czasach smutek jest najczęściej postrzegany w sposób negatywny, jako zło, przed którym należy uciekać za wszelką cenę, a przecież może on być niezbędnym dzwonkiem alarmowym dla życia, zapraszającym nas do odkrywania bogatszych i bardziej żyznych krajobrazów, na które nie pozwalają przemijanie i unikanie".

Więc jeśli jesteś dziś smutny lub byłeś smutny przez jakiś czas, masz wszelkie prawo na świecie, aby tu wpaść, bez względu na to, jak bardzo media społecznościowe zmuszają nas do tego, abyśmy zawsze wyglądali na wesołych. Zanurz się w głębokim błękicie niebieskiego poniedziałku, a zobaczysz, że w głębi duszy jest Ktoś, kto cierpi razem z tobą, kto nie zostawia nas samych. Ktoś, kto z miłości chciał zejść z każdym człowiekiem na krawędź bólu, aby mu towarzyszyć i ratować go, aby nadać sens bezsensowi. Ktoś, kto wyjaśnił nam, że szczęście polega na dawaniu siebie innym, a nie na szukaniu siebie.

Dopiero co świętowaliśmy narodziny "Boga z nami", a prędzej niż później nadejdą obchody Jego męki i śmierci. Wtedy i teraz nie możemy tracić nadziei, że umieranie kończy się ostateczną radością zmartwychwstania. Szczęśliwego Niebieskiego Poniedziałku, ale nie przestawajmy kochać, nie przestawajmy mieć nadziei.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Watykan

Papież zachęca nas do przypomnienia sobie pierwszego spotkania z Jezusem

Dziś, w niedzielę 14 stycznia 2024 r., papież odmówił modlitwę Anioł Pański przed wiernymi zgromadzonymi na placu Świętego Piotra i przedstawił krótkie rozważanie na temat Ewangelii.

Loreto Rios-14 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

W swoim rozważaniu na temat dzisiejszej Ewangelii papież zaprosił nas do przypomnienia sobie spotkania, jakie każdy z nas osobiście przeżył z Jezusem w swoim życiu: "Dzisiejsza Ewangelia przedstawia spotkanie Jezusa z pierwszymi uczniami. Ta scena zachęca nas do przypomnienia sobie naszego pierwszego spotkania z Jezusem. Każdy z nas miał swoje pierwsze spotkanie z Jezusem; jako dziecko, jako nastolatek, jako młody człowiek, jako dorosły... Kiedy po raz pierwszy spotkałem Jezusa? Możemy się zastanowić. A po tej myśli, po tym wspomnieniu, odnowić radość pójścia za Nim i zadać sobie pytanie: co to znaczy być uczniem Jezusa? Według dzisiejszej Ewangelii możemy przyjąć trzy słowa: szukać Jezusa, żyć z Jezusem, głosić Jezusa".

Z drugiej strony, Ojciec Święty przypomniał znaczenie poszukiwania Boga: "Czego szukali ci pierwsi uczniowie? Widzimy to poprzez drugi czasownik: żyć. Nie szukali wiadomości czy informacji o Bogu, znaków czy cudów, ale chcieli spotkać Mesjasza, rozmawiać z Nim, być z Nim, słuchać Go. Pierwsze pytanie, jakie Mu zadają, brzmi: "Gdzie mieszkasz" (w. 38). A Chrystus zaprasza ich, by byli z Nim: "Chodźcie, a zobaczycie" (w. 39). Być z Nim, żyć z Nim, to jest najważniejsza rzecz dla ucznia Pana. Wiara, ostatecznie, nie jest teorią, nie, jest spotkaniem: jest pójściem tam, gdzie mieszka Pan i życiem z Nim".

Podsumowując, Papież wskazał, że to spotkanie nieuchronnie prowadzi do głoszenia: "To pierwsze spotkanie z Jezusem było tak potężnym doświadczeniem, że dwaj uczniowie na zawsze zapamiętali godzinę: "było to około czwartej po południu" (w. 39). To pokazuje moc tego spotkania. A ich serca były tak przepełnione radością, że natychmiast poczuli potrzebę przekazania otrzymanego daru. W rzeczywistości jeden z nich, Andrzej, pospieszył podzielić się nim ze swoim bratem. Bracia i siostry, my również wspominamy dziś nasze pierwsze spotkanie z Panem. Kiedy spotkałem Pana? Kiedy Pan dotknął mojego serca? I zadajemy sobie pytanie: czy nadal jesteśmy uczniami zakochanymi w Panu, czy nadal szukamy Pana, czy też przyzwyczailiśmy się do zwyczajnej wiary?

Na zakończenie modlitwy Anioł Pański papież wspomniał ofiary osunięcia się ziemi w Kolumbii oraz wojen, zwłaszcza na Ukrainie, w Izraelu i Palestynie, i wezwał do pokoju.

Więcej
Ewangelizacja

Simeon Stachera: "Módl się za mnie", prosimy muzułmanów".

Symeon Stachera jest polskim franciszkaninem i dyrektorem Papieskich Dzieł Misyjnych w Maroku. W wywiadzie opowiada o misyjnych projektach dziecięcych, które są realizowane w tym kraju.

Loreto Rios-14 styczeń 2024-Czas czytania: 6 minuty

Symeon Stachera jest polskim franciszkaninem, dyrektorem Fundacji im. Papieskie Stowarzyszenia Misyjne od 10 lat w Maroku. Mieszka tam od 22 lat, w innym kontekście, ponieważ prawo tego kraju nie pozwala mu mówić bezpośrednio o Jezusie Chrystusie. Ojciec Siméon pracował wcześniej w Boliwii, skąd został wysłany jako misjonarz do Maroka, i mówi, że jest "chętny do służby we wszystkim, czego Pan ode mnie zażąda".

Ponadto 11 listopada 2012 r. został odznaczony Złotym Krzyżem Służby Polsce za służbę najbardziej potrzebującym, w szczególności więźniom w zakładach karnych w Tangerze i Tetouanie.

W tym wywiadzie opowiada on o jednym z dzieł OMP, tj. Misyjne dzieciństwooraz projektów realizowanych w Maroku w tej dziedzinie.

Czym jest Misyjny Dzień Dziecka i jakie są jego cele?

W Maroku mamy bardzo szczególny dzień, ponieważ nasze dzieci są muzułmanami, z małą katolicką wspólnotą chrześcijańską. Celem jest przede wszystkim uświadomienie dzieciom, że Kościół jest wielką rodziną, w której każdy jest potrzebny. Muzułmańskie dzieci są również częścią tej wielkiej rodziny. Jesteśmy, jak mówi nasz kardynał Cristóbal López Romero, "dla Królestwa Bożego". Kościół jest dla wszystkich, wszędzie, ale tutaj myślę, że w szczególny sposób.

Mamy tu dwie diecezje: Tanger, który przeżywa ten dzień w podobny sposób jak Hiszpania i w tym samym dniu, oraz Rabat, który ma inny rytm i inną datę.

Modlitwa jest bardzo ważna w Misyjnym Dzieciństwie, jednym z dzieł, w których wiemy, że dzieci bardzo lubią uczestniczyć, z różańcami pięciu kontynentów. Pomaga im to uświadomić sobie, że świat jest w naszych rękach, w rękach Boga, ale także w naszych małych rękach, i że chcemy ofiarować im modlitwę. Co więcej, te małe ręce mogą zaoferować pomoc. Dzieci uczestniczą zwłaszcza w "operacji kilogram", ofiarowując coś z siebie, ze swojego jedzenia. Jest tak nazywana, ponieważ ofiarowuje się co najmniej kilogram ryżu, cukru, makaronu itp.

Kreatywność również wchodzi tu w grę: dzieci mogą malować, tworzyć coś własnego i oferować to innym. Kreatywności jest tu pod dostatkiem, robimy to z tym, co mamy. Chciałbym również zauważyć, że kiedy mamy kontakt z muzułmańskimi dziećmi, mówimy im, że "to pochodzi z serc tych, którzy kochają Boga" lub "z serc tych, którzy modlą się do Boga".

Jest to widzialna i niewidzialna komunia, ponieważ nie rozmawiamy z muzułmańskimi dziećmi o naszej religii, ale także podnosimy ich świadomość, aby dziękowały Bogu, modliły się za ludzi, którzy im pomagają, lub za inne dzieci, które pomagają im na całym świecie. Czasami dzieci, które otrzymują pomoc, piszą listy lub rysują obrazki z wdzięczności. I oczywiście ta pomoc, którą dzieci oferują, przychodzi za pośrednictwem ich rodziców, którzy również w tym uczestniczą.

Jak dzieci mogą być misjonarzami?

Każde dziecko jest zaproszone do rozwijania wszystkich swoich umiejętności i cech. Muzułmańskie dzieci od najmłodszych lat uczą się modlitwy, a w wieku 3 lub 4 lat zaczynają uczyć się na pamięć niektórych cytatów z Koranu. Kiedy siostry zakonne odwiedzają te dzieci, są im za to wdzięczne: "To dobrze, że rodzina ma religijnego ducha". Dziecko przyzwyczaja się do przebywania w duchowym środowisku. Doświadczamy tego również w przypadku naszych chrześcijańskich dzieci. Kiedy ich rodzice przychodzą do kościoła, mówimy im, że jesteśmy w rękach Boga i że inne dzieci też się modlą. Rozdajemy różańce z kontynentami w różnych kolorach, co bardzo im się podoba. Dzieci modlą się za każdy kontynent, co daje im radość: "Dzisiaj modliłem się za Afrykę, jutro za Oceanię...". Jest to sposób na uświadomienie dziecku, że świat jest duży, różnorodny i piękny.

Tak więc modlitwa jest na pierwszym miejscu i istnieją różne działania modlitewne. Z drugiej strony jest solidarność: mała ofiara, wyrzeczenie, akceptacja czegoś, co się dzieje, uśmiech, pozdrowienie. Co więcej, w naszej katechezie mamy dzieci o różnych kolorach: są dzieci afrykańskie, europejskie... I one widzą tę różnicę, ale jeszcze nie czują w swoim sumieniu, że ktoś różni się od nich, ale że wszyscy są dziećmi.

Przekazujemy również rodzicom, że są misjonarzami wobec swoich dzieci. W rodzinie wszystkie chwile i czyny są ważne, ponieważ chwila katechezy lub Eucharystii nie wystarczy, misja to współpraca z rodziną.

Co więcej, dzieci są misjonarzami po prostu dlatego, że znajdują się w tej rzeczywistości w Maroku. Tutaj nasze katolickie dzieci znajdują się w innej rzeczywistości niż ich własna. Maroko bardzo pomaga poczuć ducha misyjnego. Marokańskie dzieci, do których docieramy, pochodzą z bardzo surowego i ubogiego środowiska, a my dzielimy się z nimi ideą, że one również są misjonarzami, że są w naszych modlitwach, że tworzymy rodzinę i jest to piękny moment wspólnego dzielenia się, wspólnego życia i poczucia misji.

Jakie misyjne projekty dziecięce są realizowane w Maroku?

Istnieją różne dziedziny, w których prowadzone są prace. Z jednej strony, w naszej prefekturze Laayoune znajduje się ośrodek dla niepełnosprawnych dzieci i młodzieży. Jest on prowadzony i założony przez muzułmanina Mohameda Fadela i ma 60 dzieci i młodzieży. Ten muzułmanin jest bardzo wdzięczny za wsparcie Missionary Childhood, ponieważ jest to jak kręgosłup naszego ośrodka i skąd pochodzi najważniejsza pomoc. Ogólnie rzecz biorąc, otrzymujemy tę pomoc z Hiszpanii.

W Rabacie mamy różne projekty, jednym z nich jest Temara, gdzie siostry pracują z ludźmi z różnymi oparzeniami, w tym z wieloma dziećmi. Tam otrzymują leczenie, można powiedzieć, że wyjątkowe leczenie, i jakoś sobie radzą. Również w Temarze zapewnia się wsparcie żywieniowe niedożywionym dzieciom. Są to rodziny, matki w ogóle, bardzo biedne, które nie mają nic do kupienia. W Maroku nadal istnieje "ukryte ubóstwo", którego nie widzą oczy rządzących, ale oczy tych, którzy kochają, którzy odwiedzają te miejsca i odkrywają je.

W Rabacie znajduje się również ośrodek dla sierot, prowadzony przez księżniczkę Lalla Miriam, która pomaga temu ośrodkowi, a Missionary Childhood angażuje się w różne działania wraz z Siostrami Franciszkankami Misjonarkami Maryi.

W Tangerze istnieje wiele projektów, zazwyczaj prowadzonych przez Siostry Miłosierdzia i Siostry Jezusa i Maryi, które prowadzą przedszkola i domy dla dzieci z ubogich rodzin, które potrzebują wsparcia w szkole, pomocy w odrabianiu lekcji, jedzenia, nauki podstawowej higieny itp. Nie mówimy bezpośrednio o Dzieciństwie Misyjnym ani tym dzieciom, ani ich rodzicom, ale pośrednio dzielimy się z nimi duchowym poczuciem solidarności, w którym wszyscy uczestniczymy.

Projekty te są realizowane w Tangerze, a także w Tetouan, Nador, Ksar El Kebir, a kiedyś w Larache, choć rok temu siostry opuściły je z powodu braku personelu. Obecnie staramy się wspierać te działania wraz z siostrami tercjarkami franciszkańskimi z Casa Riera, które prowadzą dwa ważne projekty dla dzieci niedosłyszących i głuchoniemych oraz przedszkole dla dzieci z potrzebujących rodzin. Są to mniej więcej projekty, które realizujemy dzięki Infancia Misionera, z pomocą przede wszystkim Hiszpanii, która co roku wspiera nas wszelką niezbędną współpracą.

Czy trudniej jest przekazywać wiarę w kontekście, w którym chrześcijanie są mniejszością?

Myślę, że nie, ponieważ przekazywanie wiary pochodzi z serca, przechodzi z serca do serca, a Bóg jest obecny we wszystkich sercach: tych, którzy Go szukają, tych, którzy Go pragną, tych, którzy Go potrzebują... Dlatego powiedziałbym, że w tym środowisku wszystkie siostry robią to doskonale, ponieważ wchodzą w kontakt z innymi poprzez swoją radosną wiarę, wewnętrzną radość. Ta radość jako pierwsza ewangelizuje: ewangelizuje muzułmanów, wchodzi do serc dzieci w trudnych sytuacjach. Widzimy to każdego dnia. Prawo kraju nie pozwala nam mówić bezpośrednio o naszej wierze, o Jezusie Chrystusie, ale robimy to na różne sposoby, zwłaszcza poprzez dzieła społeczne, poprzez słowa, uśmiechy, wizyty, towarzyszenie ludziom w wielkiej potrzebie...

Mieszkam tu od ponad 20 lat i widzę, że wszystko jest w sercu osoby, trudności zewnętrzne, które pojawiają się bardziej niż cokolwiek innego, dają możliwość bycia kreatywnym, dynamicznym, poruszania się, nie odpoczywania i siedzenia, ponieważ wszystko jest zrobione, wszystko jest łatwe... To zaprasza nas do dynamiki misji, która pochodzi od Jezusa Chrystusa, który zawsze wychodził na spotkanie człowieka. Dlatego podkreślam, że radość misyjna jest noszona w sercu i to jest to, z czym ewangelizujemy. Nosimy w sobie naszą modlitwę, przekazujemy ją na spotkaniu i słowami: "Niech cię Bóg błogosławi", "Niech Bóg będzie z tobą", "Módl się za mnie" prosimy muzułmanów, i tutaj jest to bardzo dobrze przyjmowane, i mówimy, że jesteśmy braćmi, że żyjemy razem na drodze Boga, każdy w tradycji, którą otrzymał od swojej rodziny.

Gospel

Odpowiedź na powołanie. Druga Niedziela Zwykła (B)

Joseph Evans komentuje czytania na Drugą Niedzielę Zwykłą (B), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-14 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejsze czytania mszalne oferują nam kilka przykładów odpowiedzi na powołanie. W pierwszym czytaniu słyszymy o powołaniu Samuela. Po tym, jak jego matka, początkowo bezpłodna, intensywnie się modliła, w cudowny sposób urodziła syna, którego oddała Bogu. Samuel zaczął służyć Bogu w trudnych okolicznościach: Izrael był atakowany przez barbarzyńskich Filistynów, jego kapłan świątynny, Eli, starzał się, a jego dwaj synowie żyli źle.

Ale pośród tego ponurego obrazu, mały Samuel pozostał wierny; możemy sobie wyobrazić, że jego matka nadal modliła się za niego. Podczas gdy dwaj synowie Helego spali w nocy z kobietami i z dala od Boga, Samuel spał w świątyni blisko Niego. I był gotów słuchać Boga, nawet jeśli potrzebował wskazówek bardziej doświadczonego przewodnika, Eliego, aby wyjaśnić tajemniczy głos, który słyszał. Matka, która się modli, syn, który stara się być blisko i słuchać Boga, chociaż nie jest zbyt biegły w tym, co Bóg do niego mówi, więc potrzebował duchowego przewodnika. My również potrzebujemy duchowego przewodnictwa, zarówno po to, by poznać, jak i realizować nasze powołanie. Samuel dojrzał i stał się wielkim sędzią Izraela.

W dzisiejszej Ewangelii mamy również historię powołania. Widzimy powołanie dwóch mężczyzn: Andrzeja i innego, być może apostoła Jana. Podobnie jak Samuel, oni również szukali przewodnika. Szukali prawdy i tak trafili do Jana Chrzciciela, który wskazał im drogę do Jezusa. Podobnie jak Samuel, nie wiedzieli, jak rozpoznać Boga, gdy do nich przemawiał. Kiedy Jezus odwrócił się i zapytał ich, czego szukają, mogli odpowiedzieć tylko zdezorientowanym "...".Rabbi, gdzie mieszkasz?". Ale, podobnie jak Samuel, mieli na tyle rozsądku, by przyjąć zaproszenie. Samuel, śpiąc w świątyni, próbował żyć z Bogiem. Jezus zaprosił tych dwoje, aby przyszli i zobaczyli, gdzie mieszka: innymi słowy, aby dzielili Jego życie. Spędzili z Jezusem resztę dnia, doświadczając modlitwy, rozmawiając z Nim i słuchając Go.

Ponieważ spędzili ten czas z Jezusem - który jest modlitwą, słuchaniem i rozmową z Jezusem - byli gotowi odpowiedzieć na Jego wezwanie. Jeśli będziemy się modlić, pójdziemy za Jezusem. Jeśli tego nie zrobimy, nie pójdziemy. Co więcej, Andrzej natychmiast odnalazł swojego brata Szymona (Piotra). Modlitwa i czas spędzony z Jezusem koniecznie prowadzą nas do dzielenia się tym z innymi: modlitwa prowadzi do ewangelizacji.

Homilia na temat czytań z II Niedzieli Zwykłej (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

"Dzielę się tym, kim jestem". Misyjny Dzień Dziecka 2024

Tematem tegorocznego Misyjnego Dnia Dziecka jest "Misyjny Dzień Dziecka".Dzielę się tym, kim jestem"Ponieważ wszystkie dzieci mogą być i wiedzą, jak być misjonarzami.

14 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Musimy dziękować Bogu, ponieważ my, Hiszpanie, jesteśmy bardzo świadomi tego, co Kościół robi w tak wielu krajach, w których istnieje prawdziwe cierpienie, ubóstwo, podziały?

Wierzę, że nie przesadzam, że nawet ludzie bez wiary wysoko cenią sobie pracę, poświęcenie i życie misjonarze na całym świecie.

To, co moim zdaniem nie jest tak dokładne, to fakt, że ich praca jest ceniona i doceniana, podczas gdy tak naprawdę ważna jest ich obecność w tych miejscach.

Na stronie misjonarze Robią wiele rzeczy dla innych, w obszarach opieki, edukacji, medycyny... ale przede wszystkim są tam!

Są z tymi, którzy potrzebują pocieszenia, z tymi, którzy szukają uścisku, z tymi, którzy proszą o wysłuchanie.

Są tam, gdy zdarzają się klęski żywiołowe i przeżywają je z tymi, którzy są częścią ich codziennego życia, towarzyszą tym, którzy opłakują zmarłą ukochaną osobę, patrzą z czułością na matkę, która widzi, jak jej dziecko zostało uwięzione za coś złego, co zrobiło...

Misjonarze to nie ci, którzy robią wiele, ale ci, którzy dzielą się tym, kim są. To ci, którzy dają z siebie wszystko w różnych okazjach, jakie daje im Bóg. To ci, którzy modlą się za swój lud: "To ci, którzy kochają swoich braci i siostry, którzy wiele modlą się za swój lud!

Właśnie dlatego motto Misyjny Dzień Dziecka tego roku jest "Dzielę się tym, kim jestem". Należy otworzyć dzieciom oczy, aby odkryły, jak wiele mogą zrobić dla misjonarzy i dzieci, którymi się opiekują.

Oczywiście darowizna jest ważna i potrzebna! Ale chcemy pójść o krok dalej! Twoja modlitwa, twoja mała ofiara, twoje zainteresowanie czytaniem jego życia, jego listów... są cennym sposobem poznania, że jesteś misjonarzem.

Chcemy uświadomić nam wszystkim, że misja to nie tylko dawanie (choć jest to konieczne), to dawanie siebie, to angażowanie się, to... odczuwanie radości, że Bóg polega na każdym z nas, aby realizować swoją misję.

AutorJosé María Calderón

Dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w Hiszpanii.

Kultura

Hilary z Poitiers, obrońca dogmatu trynitarnego

Spuścizną, jaką święty Hilary z Poitiers pozostawił Kościołowi katolickiemu, był jego wielki wkład teologiczny w dogmat o Trójcy Świętej.

Paloma López Campos-13 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Około 315 roku w Poitiers (Francja) urodził się znany Ojciec i Doktor Kościoła: święty Hilary z Poitiers.

Rodzina świętego należała do arystokracji i dała Hilaremu pogańskie wykształcenie. Jednak ciekawość młodego człowieka doprowadziła go do samodzielnego studiowania filozofii i Biblii. Po kilku latach, założywszy własną rodzinę, Hilary nawrócił się na chrześcijaństwo.

Ze względu na jego wielkie zdolności intelektualne wspólnota chrześcijańska zdołała uczynić go biskupem. W tym okresie święty starał się ostrzegać wiernych przed błędami arianizmu, heretyckiego nurtu o wielkich wpływach w Cesarstwie Rzymskim.

Owocne wygnanie

Jego sprzeciw wobec doktryny Ariusza spowodował wygnanie Hilarego, zarządzone przez cesarza Konstancjusza II. Spędził pięć lat we Frygii, terytorium dzisiejszej Turcji. Tam nauczył się greki i zapoznał się z naukami Orygenesa. Był to początek jego zanurzenia w Ojcach Kościoła Wschodniego, co pomogło mu ustalić podstawy jego studiów nad Trójcą Świętą. Owocem tej wiedzy jest jego traktat "De Fide adversus Arrianos".

Podczas wygnania napisał również dzieło "Contra Maxertiam", w którym skrytykował cesarza rzymskiego i oskarżył go o przejęcie władzy zarówno politycznej, jak i religijnej, uzurpując sobie autorytet władzy kościelnej.

Po śmierci Konstancjusza Hilary powrócił do ojczyzny. Kontynuował walkę z arianizmem, wraz z Atanasio Aleksandrii. Skomponował również hymny, aby przybliżyć doktrynę ludziom.

Hilary z Poitiers i definicja dogmatu

Ostatecznie święty zmarł 1 listopada 367 r. Popularna pobożność uważa, że jego szczątki zachowały się w Owernii we Francji. Niektórzy twierdzą jednak, że jego kości zostały przewiezione do Paryża, gdzie zaginęły po powstaniach w XVI wieku.

Papież Pius IX docenił wielką pracę świętego Hilarego z Poitiers w obronie doktryny katolickiej. Z tego powodu ogłosił go Doktorem Kościoła w 1851 roku. Spuścizną pozostawioną przez świętego Hilarego był jego teologiczny wkład w dogmat o Trójcy Świętej. W tym celu przeprowadził wyczerpującą analizę prologu Ewangelii Jana, w której wykazał, że Syn jest wieczny, obalając w ten sposób tezę arian.

Watykan

Bazylika Świętego Piotra przechodzi renowację baldachimu

Stolica Apostolska przygotowuje się do renowacji baldachimu Bazyliki Świętego Piotra na Jubileusz 2025. Prace potrwają do grudnia 2024 roku.

Giovanni Tridente-13 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Po 250 latach od ostatniej renowacji i z myślą o Jubileusz 2025W tym roku przeprowadzone zostaną dalsze prace konserwatorskie przy baldachimie z brązu w Bazylice Świętego Piotra, znajdującym się bezpośrednio nad grobem Następcy Apostołów.

Zostało to ogłoszone na konferencji prasowej przez kardynała Mauro Gambettiego OFMConv, arcykapłana Bazyliki Watykańskiej, wikariusza generalnego papieża dla Watykanu, a także prezesa Fabbrica di San Pietro, która będzie odpowiedzialna za kompleksowy projekt renowacji.

W kierunku otwarcia Drzwi Świętych

Prace potrwają do grudnia przyszłego roku, na krótko przed otwarciem Drzwi Świętych, i będą wspierane naukowo przez Dyrekcję Muzeów Watykańskich oraz Biuro Badań Naukowych nad Dziedzictwem Kulturowym. Będzie nad nimi pracował zespół doskonałości złożony z profesjonalistów o uznanym prestiżu i ugruntowanym doświadczeniu w renowacji dzieł z brązu i innych materiałów artystycznych.

Badania naukowe zostaną porównane z dokumentacją Archiwum Historycznego Fábrica de San Pedro. Przed rozpoczęciem nowej renowacji przeprowadzono kampanię dokumentacyjną dotyczącą każdej części i komponentu baldachimu, w tym trójwymiarowego modelu, który jest obecnie tworzony, oraz wykonania prawie sześciu tysięcy zdjęć przy użyciu dronów.

Projekt jest wspierany przez Rycerzy Kolumba i jest kontynuacją projektu poprawy i nowego oświetlenia Nekropolii Watykańskiej, również wspieranego przez tych samych Rycerzy.

Po 250 latach

Jak już wspomniano, obecna renowacja jest pierwszą systematyczną i kompletną interwencją 250 lat po renowacji z XVIII wieku i dokładnie 400 lat po rozpoczęciu prac nad baldachimem w 1624 roku i ukończeniu ich około dziesięć lat później.

Jak wyjaśnił na konferencji prasowej inżynier Alberto Capitanucci, szef działu technicznego watykańskiej Fabryki Świętego Piotra, baldachim - zrodzony ze współpracy Berniniego i Borrominiego - jest majestatyczną "maszyną" procesyjną o wysokości 30 metrów i wadze ponad 60 ton.

Posiada marmurowe cokoły, kolumny z brązu zdobione złotem, drewniany sufit ze złoconymi elementami z brązu, anioły w koronie i cztery duże pszczoły na szczycie. Powierzchnie wymagające renowacji są uszkodzone i mają zrosty, a drewniany sufit również charakteryzuje się nierównościami i łuszczeniem.

Prace, zaplanowane na 10 miesięcy, rozpoczną się w drugim tygodniu lutego. Podkreślono innowacyjne podejście do zarządzania dokumentacją techniczną poprzez digitalizację i wykorzystanie technologii takich jak Building Information Modelling (BIM-H). Celem jest zachowanie prac, ułatwienie badań naukowych i zaangażowanie świata badań.

Zapewniono również, że tymczasowe prace i budowa nie przeszkodzą w papieskich uroczystościach na ołtarzu głównym, zwłaszcza w Wielkim Tygodniu.

AutorGiovanni Tridente

Stany Zjednoczone

Macierzyństwo zastępcze przypomina handel ludźmi

Amerykańscy biskupi wydają oświadczenie, w którym stwierdzają, że macierzyństwo zastępcze jest podobne do handlu ludźmi.

Gonzalo Meza-13 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Na stronie macierzyństwo zastępcze reprezentuje utowarowienie ciała kobiety, ponieważ dziecko jest zredukowane do przedmiotu podlegającego warunkom sprzedaży i kupna, podobnie jak w handlu ludźmi, powiedział biskup Robert Barron z Winona-Rochester i przewodniczący Komisji Świeckich, Małżeństwa, Rodziny i Młodzieży USCCB. W imieniu biskupów Ameryki Północnej, biskup Barron wydał następujące oświadczenia oświadczenia Kilka dni po tym, jak papież Franciszek potępił "godną ubolewania praktykę macierzyństwa zastępczego" przed korpusem dyplomatycznym akredytowanym przy Stolicy Apostolskiej.

Zgadzając się z wypowiedziami papieża, biskup Barrón powiedział, że nawet biorąc pod uwagę dobre intencje, jakie para małżeńska może mieć w związku z posiadaniem dzieci za pomocą nienaturalnych środków, macierzyństwo zastępcze jest zawsze poważną niesprawiedliwością dla wszystkich zaangażowanych stron: dziecka, odrzuconych embrionów, matki, która pozwala sobie na taką komercjalizację ludzkiego życia, a także samego małżeństwa. 

Biskup Barron powiedział, że praktyka ta jest podsycana przez fałszywe przekonanie, że istnieje prawo do posiadania dziecka za wszelką cenę i wszelkimi środkami. W ten sposób "dziecko staje się przedmiotem do zaspokojenia własnych pragnień, a prawdziwe prawo dziecka do poczęcia z miłości rodziców jest pomijane" - powiedział prałat.

Biskup Barron wyjaśnił, że Kościół naucza, że pary małżeńskie powinny być otwarte na życie, owoc ich miłości i związku, jednak nie jest to ani obowiązek, ani prawo do posiadania dzieci w jakikolwiek sposób.

W tym sensie prałat wezwał do poszanowania życia ludzkiego, w tym nienarodzonego, i wskazał, że Kościół musi towarzyszyć parom, które z powodu nieuleczalnych problemów medycznych zrezygnowały z naturalnego posiadania dzieci: "mamy obowiązek towarzyszyć tym parom w ich cierpieniu", podsumował.

Ewangelizacja

José Manuel HorcajoCzytaj więcej : "To 'Bóg nie istnieje, ponieważ są biedni ludzie' jest typowym argumentem bogatego człowieka".

Jose Manuel Horcajo jest proboszczem parafii San Ramón Nonato w madryckiej dzielnicy Vallecas. Jest to parafia, w której prowadzi szeroką działalność duchową i społeczną.

Maria José Atienza-12 styczeń 2024-Czas czytania: 8 minuty

Parafia Święty Rajmund Nonnatus wyłania się bez większego zamieszania spośród budynków otaczających Puente de Vallecas w stolicy Hiszpanii. Jest to prosty kościół, niezbyt duży, ale zawsze są w nim ludzie. A ludzie są tam z prostego powodu: jest otwarty.

Od 7:30 rano do 21:00 dziesiątki ludzi wchodzi do parafii w pewnym momencie w ciągu dnia: modlą się, patrzą, rozmawiają, a przede wszystkim czują się mile widziani.

Jego proboszcz, José Manuel Horcajo, ksiądz diecezjalny z Madrytu, nie wyobrażał sobie w 2001 roku, kiedy został wyświęcony, że trzy lata później trafi do jednej z najbardziej społeczno-ekonomicznych dzielnic stolicy.

Od 2004 roku jest proboszczem tej walenckiej parafii, której historia przeplata się ze sportowcami - jak rodzina de Villota - i świętymi. Tam błogosławiony Álvaro del PortilloW 1934 r. został pobity kluczem przez antykatolickich radykałów, gdy poszedł uczyć katechizmu dzieci w parafii.

Rozmawialiśmy z Horcajo w pokoju nad kuchnią dla ubogich w San José, po drugiej stronie ulicy od parafii. W pokoju, w którym można usłyszeć wolontariuszy Caritas rozmawiających z beneficjentami, znajdują się walizki z ubraniami od niektórych rodzin goszczących. Po drugiej stronie ściany odbywają się zajęcia w szkole rodzinnej. Ludzie podchodzą, schodzą, śmieją się, płaczą, proszą o modlitwę i jedzenie, i zawsze dziękują.

Horcajo uchwycił niektóre z tysięcy historii, z którymi żyje w San Ramón w swojej książce Przejście przez most (2019). Niedawno ukazała się druga książka Szlifowane diamenty. Jeśli pierwsza była prawie "książką anegdot", Szlifowane diamenty jest, według słów jej autora, "księgą wcielonej duchowości. Męki, śmierci i zmartwychwstania". Historie, które opowiada, wydają się tak odległe, jak prawdziwe, i zaczęliśmy rozmawiać z proboszczem.

Jak książka tak "inna" jak Szlifowane diamenty?

-Prawda jest taka, że podjęcie decyzji o pisaniu zajęło mi więcej czasu. Szlifowane diamenty niż pisanie go, naprawdę. Zadałem sobie pytanie, czy warto? I miałem wątpliwości, ale zobaczyłem, że nie ma zbyt wielu książek o duchowości. wcielony w sytuacjach namiętności.

Jest to księga męki, śmierci i zmartwychwstania, w której widzimy moc Ducha Świętego w złamanym życiu, osobiście lub społecznie. Potem widzisz to i mówisz, ale Ewangelia jest taka sama: Samarytanka, mająca pięciu mężów, odizolowana od ludzi, która poszła do studni, gdy nikt inny nie szedł, i stała się apostołem ludu; Mateusz, poborca podatkowy, który się zgubił... Widzisz postacie i ostatecznie to to samo.

Szczerze wierzę, że dzisiaj albo Kościół pokazuje moc, jaką Duch Święty ma w zniszczonych ludziach, którzy mogą stać się apostołami, albo wierzymy, że możemy stać się apostołami. to jest tylko dla elity. Wyobraź to sobie!

Kościół nie jest czymś, co działa tylko wtedy, gdy wszystko jest w porządku. Co wtedy, gdy jest źle? To, co dzieje się tutaj, jest zwyczajne. Z ubogich musi pochodzić wielu apostołów i wielu świętych! Zawsze tak było w życiu Kościoła.

Kościół biednych, Kościół bogatych - czy gubimy się w kategoryzacji?

-Czasem istnieje ryzyko, że kładziemy nacisk na jedną rzecz tak bardzo, że zapominamy o innych. To może się zdarzyć. Mówię, być może poetycko, ale jestem o tym przekonany, że Kościół musi ewangelizować ubogich i że wielu ludzi z klasy średniej i wyższej jest również ubogich.

Wszyscy jesteśmy biedni! W niektórych przypadkach jest to jaśniejsze, oczywiste, ze względu na ich deprywację społeczną i tak dalej, ale bieda, bieda, bieda, bieda, bieda, bieda, bieda, bieda, bieda, bieda, bieda, bieda. anawin należą do każdego dziecka Bożego. Wszyscy jesteśmy ubodzy przed Bogiem. Są pewne ubóstwa, których nie widać i musimy je odkryć. Odkryć, że wszyscy zależymy od Boga.

Kiedy odkrywamy, że jesteśmy biedni, wszystko się zmienia: przyjmujemy ubogi styl życia, nie wstydzimy się podejść do biednych - którzy mogą być chorzy, nieprzyjemni, tacy, których nie lubię. Wszyscy mamy "osobiste peryferie": ludzi, których dystansujemy od naszej wrażliwości z jakiegokolwiek powodu.

Uznając się za ubogiego, osoba podchodzi do każdej wrażliwości, każdej sytuacji, nawet jeśli wydaje się ona odległa. Niektórzy ludzie, którzy żyją bardzo dobrze w swoich willach, są również ubodzy, a Kościół pomaga im odkryć ich duchowe braki.

Od ubogich musi pochodzić wielu apostołów i wielu świętych! Zawsze tak było w życiu Kościoła.

José Manuel Horcajo. Proboszcz parafii San Ramón Nonato (Madryt)

Kiedy wstąpiłeś do seminarium, czy wyobrażałeś sobie, że tu będziesz?

-Nie! Wcale nie! (śmiech) Opowiadam o tym w książce. Kiedy zaczynałem moje życie jako ksiądz, w parafii w Usera, przydzielono mnie do pracy z imigrantami i myślałem, że to się skończy za jakieś dwa lata i pójdę do tego, co uważałem za "normalną parafię" z dziećmi, rodzinami, młodzieżą...... Że poświęcę się "swoim sprawom": duszpasterstwu rodzin, małżeństwom. Uważałem, że te ekstremalne lub trudne sytuacje są dla "specjalistów", dla ludzi, którzy są temu oddani i którzy to lubią.

Wtedy Pan przyprowadza cię tutaj, gdzie się tego nie spodziewasz, a posłuszeństwo działa. Znalazłem w tym miejscu bogactwo, którego nie znałem.

Czy wyznaczamy linię podziału między miłością "społeczną" a miłością duszpasterską i czy obie są konieczne, aby odpowiedzieć na Boże wezwania?

-Miłosierdzie jest zjednoczeniem. Jest to jedność z Bogiem i jedność z innymi, a także jedność duszpasterska. Czasami doświadczamy pewnego rodzaju rozdrobnienia duszpasterskiego, a następnie popadamy w szczegóły techniczne, duszpasterstwo "dla", "duszpasterstwo dla Peruwiańczyków", "duszpasterstwo dla Senegalczyków" itp. Duszpasterstwo to duszpasterstwo dzieci Bożych.

Mój plan duszpasterski można podsumować jednym zdaniem: otwierać parafię przez cały dzień. Kiedy otwierasz, przychodzą ludzie. Jacy ludzie? Ci, których Bóg chce przyprowadzić. To nie jest "duszpasterstwo dla imigrantów", "dla ubogich" czy "dla ludzi, którym jest ciężko". To duszpasterstwo dla dzieci Bożych, które chcą przyjść.  

W San Ramón Nonato wystawia się Najświętszy Sakrament, udziela sakramentów i ludzie przychodzą. Ktokolwiek przyjdzie, zajmę się nim, niezależnie od tego, czy jest bogaty, biedny, imigrant czy lekarz, nie ma to dla mnie znaczenia... Nie ma sektorowej opieki duszpasterskiej. Nie sądzę, że to nie jest katolickie. Katolik otwiera się i dociera do wszystkich.

Dobroczynność prowadzi cię do dotarcia do tych, których nigdy sobie nie wyobrażałeś: chorych, starszych, niepełnosprawnych itp. Nie wiesz o tym. Nie "wybierasz ich". Taka postawa rodzi serce miłości duszpasterskiej, otwarte na wszystkich, ponieważ jest otwarte na Jezusa Chrystusa.

Kiedy mówisz: "Zajmę się tylko tym", wybierasz miarę swojej miłości, miarę swojego serca. Jeśli mówisz "cokolwiek Bóg zechce", wtedy masz miarę Chrystusa, cokolwiek On chce ci dać. W ten sposób powstają powołania, ponieważ jesteś otwarty na wszystko, czego chce Bóg, bogactwo lub ubóstwo, zdrowie lub chorobę... Jesteś gotowy oddać swoje życie. Jeśli poświęcimy się tylko sektorowi, który lubimy, nie będziemy w stanie oddać naszego życia.

Uderzające jest to, że w tej parafii rozmawiają z każdym o Bogu. Wielu z nich przychodzi ze strasznymi historiami. Czy naprawdę są zadowoleni z tej rozmowy o Bogu?

-Właśnie przeżyliśmy Boże Narodzenie. Naprawdę pamiętamy w Boże Narodzenie wydarzenie, które zaczyna się od złamanie społeczne: Dziecko rodzi się w drzwiach, osobno... Ale ma rodzinę na utrzymaniu.

W tym przypadku proces jest taki sam: zaczynamy od sfery społecznej, przechodzimy przez rodzinę do sfery duchowej. Odbywa się to jednocześnie. W tym samym czasie, gdy zajmujemy się pilnymi sprawami społecznymi ("muszę jeść", "muszę spać", "muszę zapłacić rachunek", "muszę pracować"), poznajemy problem rodzinny (jak żyjesz, z kim, co się z tobą dzieje, jaka jest twoja nadzieja, jakie są twoje rany), a następnie wkracza opieka duszpasterska ("Potrzebujesz Boga").

Kiedy to robisz, ten obszar opieki duchowej jest doskonały. Problem, który widzę w wielu miejscach, polega na tym, że przejście od dawania torby żywności do odmawiania różańca jest jak salto, ponieważ brakuje posługi rodzinnej.

Rozumiem, że jeśli nie ma duszpasterstwa rodzin, bardzo trudno jest im rozmawiać o Bogu. Są parafie, w których jedynym miejscem, gdzie nie mówi się o Bogu, jest biuro Caritas, a często wynika to z braku duszpasterstwa rodzin. Jeśli jest, to wszystko jest idealnie zgrane, bo ludzie rodzą się w rodzinie, chcą tworzyć rodzinę i w rodzinie jest ich zbawienie. Kiedy mówi się o rodzinie, bardzo łatwo pojawia się temat Boga.

Poza tym biedni są bardzo wierzący. Kiedy ludzie mówią mi, że nie wierzą w Boga, ponieważ są ludzie, którzy głodują, odpowiadam "typowy argument bogatych, burżuazji, którzy widzą biedę w telewizji".

Biedni tak nie mówią. Kiedy przebywasz z ubogimi przez cały dzień, a oni mówią ci takie rzeczy jak "Ojcze, mój ojciec mnie zgwałcił, moja matka mnie porzuciła, zostałem okradziony, zostałem porzucony, nikt mi nie pomaga... tylko Bóg mi pomaga", jesteś zdumiony, myśląc "ta osoba, ze wszystkimi złymi rzeczami, przez które przeszła, jest przekonana, że tylko Bóg jej pomaga".

Wiara ubogich, którzy czują się wykluczeni ze świata, ale towarzyszy im Bóg, jest niesamowita. Ci, którzy mają wszystko, często wierzą, że są samowystarczalni i "uzasadniają", że Bóg nie istnieje, ponieważ nie pomaga biednym.

Jeśli poświęcimy się tylko sektorowi, który lubimy, nie będziemy w stanie oddać naszego życia.

José Manuel Horcajo. Proboszcz parafii San Ramón Nonato (Madryt)

Czy kiedykolwiek masz wrażenie, że nie możesz sobie z tym wszystkim poradzić?

-Nieustannie. Ciągle myślę sobie, że są ludzie, którym nie mogę pomóc ze względu na głębię ich ran, ze względu na bardzo dramatyczną sytuację lub rozstanie..., myślę, co mogę im powiedzieć? Najgorszą rzeczą, o jaką mogą mnie poprosić, jest udzielenie im rady. Ja nie znam rozwiązań, ale Bóg tak. I jestem przekonany, że Bóg im pomoże. Z pewnością za pomocą innych środków. Jestem przekonany, że Bóg pomaga, jestem tylko "obserwatorem". Nawet jeśli przez większość czasu nie mam żadnych odpowiedzi, żadnych rozwiązań, nie martwię się, ponieważ Bóg to robi.

Jednym z najbardziej znanych projektów parafii jest kuchnia dla ubogich. Co odróżnia kuchnię dla ubogich św. Józefa od innych kuchni dla ubogich, na przykład w całym stanie?

-Odwiedziłem wiele jadłodajni w całej Hiszpanii. Kiedy jadę do tego czy innego miasta, korzystam z okazji, aby zobaczyć, jak one działają i czy jest coś, co możemy poprawić.

Zdaję sobie sprawę, że w wielu przypadkach problem jest ten sam: ludzie są karmieni, ale nie znają osób, które tam idą, ani ich sytuacji rodzinnej, ani nie mogą otrzymać ludzkiego, rodzinnego lub chrześcijańskiego jedzenia.

Józefa nie jest "jadłodajnią wykonującą konkretną pracę", ale jest częścią "procesu edukacyjnego" zwanego Kościołem katolickim, który sam w sobie ma jadłodajnię. Zapraszam cię do kontynuacji, do towarzyszenia, a ja cię nakarmię.

Stołówka jest częścią czegoś większego, pasuje do rodziny i duchowego towarzyszenia. To nie jest stołówka, która prowadzi rozmowy, to duchowość, która ma stołówkę.

Jeśli jest coś, co charakteryzuje dzisiejsze społeczeństwo, to jest to niepewność rodziny, zwłaszcza w sytuacjach, z którymi masz do czynienia. Jak wyrażasz to towarzyszenie rodzinie?

-Duszpasterstwo rodzin jest sercem parafii. W San Ramón mamy cztery obszary. Pierwszy to witamy które obejmują na przykład wsparcie szkolne dla nieletnich, szkołę rodzicielską, edukację afektywną i seksualną. Są to propozycje, które ludzie uwielbiają, ponieważ bardzo pomagają.

Ponadto mamy obszar convivencias lub doświadczenia. Mamy doświadczenie dla rodzin, inne dla par (coś podobnego do małżeńskiego MOT), które nazywamy Kaną; mamy weekendowe rekolekcje, letnie obozy, pielgrzymki, piłkę nożną dla dzieci i warsztaty rekreacyjne. Różne oferty, aby mieć silniejsze doświadczenia integracji.

Trzeci obszar składa się z bardziej stabilne społecznościJózefa, grupa Anielskich Matek, grupa zaręczonych par, młodzież, małżeństwa, osoby starsze. Są to wspólnoty, w których ludzie mogą rozmawiać, integrować się i żyć swoim życiem.

Ostatnim obszarem jest obszar leczenieProjekt Dobry Samarytanin: psychologowie, terapie par, projekt Naím z niepełnosprawnymi dziećmi. Teraz pojawił się jeden, Dobry Samarytanin, który składa się z ludzi, którzy słuchają innych, którzy przychodzą z wieloma ranami. Są to ludzie, którzy zostali przeszkoleni do słuchania zranionych ludzi przez 9 sesji, a w trakcie tego procesu idą również do spowiedzi lub otrzymują namaszczenie chorych.

W parafii wiele mówi się o wspólnocie parafialnej, ale czym jest wspólnota parafialna? Czy uważasz, że w St. Raymond's istnieje taka wspólnota parafialna?

-Mam nadzieję, że tak, bo jeśli nie, to co za bałagan (śmiech). Nauczyłem się, że wspólnota parafialna musi być dopasowana do serca Boga, a nie do głowy proboszcza.

Czasami my, księża parafialni, jesteśmy kuszeni, aby utożsamiać tę wspólnotę z ludźmi, których spotykamy, z "radnymi", a tak nie jest. Wspólnota parafialna musi pasować do Boga, a nie do proboszcza. We wspólnocie parafialnej istnieje wiele grup: bractwa, konfraternie, neokatechumenat, ten czy inny ruch..., które są heterogeniczne, ale wszystkie zbiegają się w Bogu.

W efekcie powstaje heterogeniczna społeczność, czasami nieco chaotyczna, ponieważ nie opuściła parametrów proboszcza. Jest to zróżnicowana wspólnota, bardzo kolorowa, która obejmuje również ludzi, którzy chodzą tylko na Mszę, tych, którzy nigdy nie pójdą do grupy, ale którzy czują się jak rodzina. Jest to bardzo widoczne, gdy wychodzą z Mszy: jeśli się zatrzymują, rozmawiają ze sobą, wołają się nawzajem..., jeśli jest między nimi sympatia, istnieje wspólnota parafialna.

"Comedor social San José" nie jest stołówką, która prowadzi wykłady, jest to duchowość, która ma stołówkę.

José Manuel Horcajo. Proboszcz parafii San Ramón Nonato (Madryt)
Watykan

Czy komunikat prasowy na temat Fiducia supplicans uspokoić krytyków?

Dykasteria Nauki Wiary, której przewodniczy argentyński kardynał Víctor Fernández, starała się w komunikacie prasowym wyjaśnić niejasne aspekty i wskazać, jak stosować deklarację. Fiducia supplicans.

Arturo Cattaneo-11 styczeń 2024-Czas czytania: 5 minuty

4 stycznia, zaledwie 17 dni po opublikowaniu przez Dykasterię ds. Doktryny Wiary deklaracji Fiducia supplicansTa sama dykasteria wydała komunikat prasowy "aby pomóc wyjaśnić odbiór" tej deklaracji.

Jest to dość zaskakujące, ale zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że liczne konferencje biskupów (ponad dwadzieścia) oraz wielu biskupów i kardynałów wyraziło od zakłopotania do całkowitego odrzucenia propozycji błogosławienia par nieregularnych lub tej samej płci, chociaż Deklaracja wyraźnie wskazuje, że te błogosławieństwa (zwane "duszpasterskimi") mają być dokonywane bez obrzędu liturgicznego, unikając pomylenia z kapłańskim błogosławieństwem ślubu i "bez oficjalnego zatwierdzania ich". status ani w żaden sposób nie zmienia odwiecznego nauczania Kościoła na temat małżeństwa" (prezentacja "Fiducia supplicans").

Wiadomości i zamieszanie

Oprócz nowości, jaką stanowi błogosławieństwo par jednopłciowych - do czego jeszcze powrócę - innym aspektem, który mógł przyczynić się do pewnego napięcia wśród szerokich sektorów episkopatu, jest fakt, że chociaż Deklaracja nie narzuca tych błogosławieństw, ale zawsze mówi tylko o "możliwości", stwierdza się, że bliskość Kościoła do każdej sytuacji, w której szuka się pomocy Boga poprzez zwykłe błogosławieństwo, nie powinna być "uniemożliwiana ani zabroniona" ("Fiducia supplicans", 38).

Nota kwalifikuje nieco to stwierdzenie, uznając, że "roztropność i uwaga na kontekst kościelny i lokalną kulturę mogą dopuszczać różne sposoby zastosowania". Następnie jednak Nota podkreśla to, co wskazuje Deklaracja: mogą istnieć "różne sposoby realizacji, ale nie całkowite lub ostateczne odrzucenie tego kroku proponowanego kapłanom" (przypis 2).

Te krytyczne głosy mogą zaskakiwać, biorąc pod uwagę, że jest to tekst, w którym wyraźnie widać tęsknotę duszpasterską papieża Franciszka, jego żywe pragnienie przyjęcia i towarzyszenia każdej osobie lub parze, ukazując im macierzyńskie oblicze Kościoła z tym "gestem duszpasterskim, tak drogim i tak powszechnym" ("Fiducia supplicans", 12) właściwym błogosławieństwom. Kościół pragnie również okazać swoją bliskość wiernym w tych trudnych sytuacjach, zawsze oferując im pocieszenie i zachętę, zachęcając ich, aby "coraz bardziej zbliżali się do miłości Chrystusa" ("Fiducia supplicans", 44), mając pewność, że Bóg nikogo nie opuszcza. Oczywiście te intencje, które są więcej niż godne pochwały, nie zapobiegły temu, by propozycja błogosławieństwa par nieregularnych lub tej samej płci wywołała zakłopotanie lub odrzucenie. Najtrudniejszym punktem była nowość błogosławieństwa par homoseksualnych.

W tym względzie należy przypomnieć, że zarówno Rytuał Rzymski z 1985 roku, jak i sama Dykasteria ds. Responsum opublikowany w 2021 r., wyraźnie wykluczył taką możliwość. Rzeczywiście, Rytuał Rzymski wymagał, aby błogosławieństwo "nie dotyczyło rzeczy, miejsc lub okoliczności sprzecznych z prawem lub duchem Ewangelii" (n. 13). Jeszcze bardziej wyraźny był zakaz ogłoszony w 2021 r. przez tę samą Dykasterię Nauki Wiary, która stwierdziła: "Kiedy błogosławieństwo jest przywoływane w odniesieniu do pewnych relacji międzyludzkich, konieczne jest - poza słuszną intencją tych, którzy uczestniczą - aby to, co jest błogosławione, było obiektywnie i pozytywnie uporządkowane, aby otrzymać i wyrazić łaskę, zgodnie z planami Boga wpisanymi w stworzenie i w pełni objawionymi przez Chrystusa Pana. Dlatego tylko te rzeczywistości są zgodne z istotą błogosławieństwa udzielanego przez Kościół, które same są uporządkowane, aby służyć tym planom. Z tego powodu nie jest dozwolone udzielanie błogosławieństwa związkom, a nawet stabilnym parom, które obejmują praktykę seksualną poza małżeństwem (to znaczy poza nierozerwalnym związkiem mężczyzny i kobiety, otwartym samym w sobie na przekazywanie życia), jak ma to miejsce w przypadku związków między osobami tej samej płci. Obecność w takich związkach elementów pozytywnych, które same w sobie należy doceniać i cenić, nie jest jednak w stanie ich usprawiedliwić i uczynić z nich dozwolonego przedmiotu kościelnego błogosławieństwa, ponieważ elementy te służą związkowi, który nie jest uporządkowany zgodnie z planem Bożym" (Responsum Kongregacji Nauki Wiary, podpisany przez ówczesnego prefekta kardynała Luisa F. Ladarię, 22-II-2021).

Niczego nie legitymizując

Autorzy "Fiducia supplicans" byli z pewnością świadomi, że nowość błogosławieństw dla par nieregularnych lub jednopłciowych może prowadzić do poważnego nieporozumienia i zamieszania: interpretowania błogosławieństwa jako "formy moralnej legitymizacji związku, który zakłada małżeństwo lub pozamałżeńską praktykę seksualną" (11). W związku z tym tekst precyzuje, że błogosławieństwo, o którym tutaj mowa, jest gestem, który "nie ma na celu sankcjonowania lub legitymizowania czegokolwiek" (34), a także, że ma na celu "jedynie otwarcie życia na Boga, aby prosić Go o pomoc w lepszym życiu, a także wzywać Ducha Świętego, aby wartości Ewangelii były przeżywane z większą wiernością" (40).

Wszystko to zostało teraz potwierdzone w Nocie, a zwłaszcza fakt, że "ta forma nierytualnego błogosławieństwa, z prostotą i zwięzłością jego formy, nie ma na celu usprawiedliwienia czegoś, co nie jest moralnie akceptowalne. Nie jest to oczywiście małżeństwo, ale nie jest to nawet "zatwierdzenie" lub ratyfikacja czegokolwiek. Jest to jedynie odpowiedź duszpasterza na prośbę dwojga ludzi o Bożą pomoc" (5). W kolejnym punkcie Noty ponownie podkreśla się, "że ten rodzaj błogosławieństwa nie jest ratyfikacją życia tych, którzy o nie proszą" i że błogosławiąc te pary "nie konsekrujemy ich, nie gratulujemy im, ani nie zatwierdzamy tego rodzaju związku" (6).

Powstaje zatem pytanie, dlaczego pomimo tak wielu wyjaśnień Deklaracja jest krytykowana i odrzucana.

Krytyka jest zrozumiała, jeśli weźmie się pod uwagę, że sam termin "błogosławić" oznacza "mówić dobrze" i w języku potocznym oznacza nie tylko prośbę do Boga o pomoc, ale także aprobatę. Mówi się na przykład, że jakaś inicjatywa została "pobłogosławiona". Ale aprobata związku dwóch osób tej samej płci byłaby rażącym zaprzeczeniem nauczania Magisterium, które zawarte jest w Katechizmie Kościoła Katolickiego w punktach 2352-2359 i 2390. Cytuję tylko ten ostatni: "Akt seksualny musi mieć miejsce wyłącznie w małżeństwie; poza małżeństwem zawsze stanowi grzech ciężki i wyklucza z komunii sakramentalnej".

Pary, związki, osoby indywidualne

Nota proponuje rozróżnienie między "parą" a "związkiem", w sensie stwierdzenia, że błogosławiona jest "para", ale nie ich "związek", wskazując, że są to błogosławieństwa duszpasterskie "par nieregularnych (nie związków)" (2). To rozróżnienie nie wydaje się jasne, ponieważ pojęcie pary z konieczności zawiera odniesienie do relacji, a nie tylko do dwóch osób. Dwie osoby bez szczególnej relacji między nimi nie są parą.

Deklaracja precyzuje, że to "nierytualne" błogosławieństwo jest "prostym gestem, który zapewnia skuteczny sposób na zwiększenie zaufania do Boga tych, którzy o nie proszą" (36). Wskazuje również, że poprzez takie błogosławieństwo wyświęcony szafarz przyłącza się "do modlitwy tych osób, które chociaż są w związku, którego w żaden sposób nie można porównać do małżeństwa, pragną powierzyć się Panu i Jego miłosierdziu, wzywać Jego pomocy, pozwolić się prowadzić ku lepszemu zrozumieniu Jego planu miłości i życia" (30). I znowu: "Te formy błogosławieństwa wyrażają prośbę do Boga o udzielenie tych pomocy, które pochodzą z natchnień Jego Ducha" (31). Wszystko to prowadzi do uznania tego błogosławieństwa raczej za "modlitwę", "wezwanie Bożego miłosierdzia i pomocy" lub "błaganie do Boga". Najprawdopodobniej można by uniknąć tylu niejasności i kontrowersji, używając tych terminów zamiast "błogosławieństwa".

PodpisySantiago Leyra Curiá

Trzech współczesnych filozofów i istnienie Boga

W tym artykule przyjrzymy się przemyśleniom na temat istnienia Boga trzech filozofów: Mikołaja z Kuzy, Kartezjusza i Pascala.

11 styczeń 2024-Czas czytania: 5 minuty

Mikołaj z Cusa urodził się w niemieckim mieście Cusa (Kues), urodził się w 1401 roku i zmarł w 1464 roku. Jego główną książką i arcydziełem jest "De docta ignorantia".. Według niego istnieje kilka sposobów poznania: po pierwsze, przez zmysły, które nie dają nam wystarczającej prawdy, ale tylko za pomocą obrazów lub wrażeń. Po drugie, przez rozum lub zrozumienie, które rozumie abstrakcyjnie i fragmentarycznie te obrazy lub wrażenia w ich różnorodności. Po trzecie, przez inteligencję, która, wspomagana przez nadprzyrodzoną łaskę, prowadzi nas do prawdy o Bogu. Prawda ta uświadamia nam, że nieskończona Istota jest nieprzenikniona; wtedy rozumiemy naszą ignorancję wobec nieskończonej Istoty; to jest to, do czego prowadzi nas prawdziwa filozofia, do "wyuczona ignorancja"Najwyższa wiedza polega na tym.

Przyjaciel papieża Eugeniusza IV, papieża unii chrześcijańskiej, był członkiem papieskiej delegacji, która towarzyszyła cesarzowi Janowi VIII i patriarsze Józefowi w ich podróży z Konstantynopola do Włoch, co zaowocowało powrotem i zjednoczeniem Greckiego Kościoła Prawosławnego z Kościołem Rzymskokatolickim.

Podczas podróży powrotnej z misji do Konstantynopola miał decydujące doświadczenie na pełnym morzu dla swojej koncepcji filozoficznej: jak horyzont morza wydaje się być rozciągnięty jak linia prosta, a jednak to, co widać, jest częścią koła o bardzo dużym promieniu ze względu na kulisty kształt Ziemi. To doświadczenie wpłynęło na treść jego pracy "De docta ignorantia": wiemy, że nasza skończoność nigdy nie może dotrzeć do prawdy w całej jej pełni i precyzji; a im bardziej jesteśmy świadomi naszej ignorancji, tym bardziej staje się ona wyuczoną ignorancją, filozoficzną mądrością; ta mądrość zaczyna się od wątpliwości, ale zakłada istnienie prawdy, która może opierać się tylko na nieskończonej, wiecznej i twórczej inteligencji.

Unia kościołów została ogłoszona 6-7-1439 r. w kościele Santa Maria dei Fiori we Florencji. Jednak po krótkim czasie unia upadła. Metropolita kijowski Izydor ogłosił unię po przybyciu do Moskwy, ale wkrótce został aresztowany przez księcia Wasilija, który zakazał rosyjskiemu kościołowi akceptowania jakiejkolwiek unii z łacinnikami.

W Cesarstwie Bizantyjskim greccy biskupi, po powrocie z Florencji, napotkali niekorzystny klimat społeczny; chociaż unia została ogłoszona w katedrze św. Zofii w dniu 12-12-1452 r., w obecności cesarza Konstantyna XI, legata papieskiego i patriarchy bizantyjskiego, wybuchł gwałtowny tumult ze strony duchowieństwa i mnichów, którzy wznieśli okrzyk, wspierany przez masy: "Niech turban Turków panuje nad Konstantynopolem, a nie mitra Łacinników!".

Pół roku później to wołanie miało się smutno spełnić: 29-5-1453 r. stolica upadła na rzecz Turków, ostatni cesarz Cesarstwa Wschodniego zginął w bitwie, a Cesarstwo Bizantyjskie zakończyło swoje dni. W Rzymie Izydor z Kijowa, który uciekł z Rosji, i Besarion z Nicei, którzy zostali dwoma kardynałami Kościoła powszechnego, przez lata byli jak żywe wspomnienie czegoś, co mogło być, ale nie było, ponieważ ludzie nie chcieli, aby było. Rozmyślając nad upadkiem Konstantynopola, Mikołaj z Kuzy stworzył swoją wspaniałą wizję przyszłego powszechnego pojednania w swoim dziele "De pace fidei". (O pokoju wiary), ukończony przed 14-1-1454.

Podążając za papieżem Piusem II na wybrzeże Adriatyku, gdzie miał dołączyć do chrześcijańskiej floty krucjatowej przeciwko tureckiej inwazji, Mikołaj doznał ostatniego ataku przewlekłej choroby i zmarł w Todi (Umbria) 11-8-1464 roku. Trzy dni później w Ankonie zmarł jego przyjaciel Eneasz Sylwiusz, papież Pius II. Szczątki Mikołaja z Cusa zostały przeniesione do Rzymu i pochowane w kościele kardynała tytularnego, św. Piotra w Vinculis. Jego serce spoczywa w Kues (Cusa), około 50 km na północny wschód od Trewiru, w jednej z jego fundacji, szpitalu św. Mikołaja, który przez ponad pięć wieków mieścił ubogich i chorych, i gdzie przechowywane są cenne klasyczne, patrystyczne i średniowieczne manuskrypty, które Mikołaj zebrał podczas swoich podróży po Wschodzie i Zachodzie.

René Descartes, pochodzący z Hagi (w Touraine we Francji), urodził się w 1596 roku i zmarł w 1650 roku. Kształcił się w jezuickiej szkole w La Fleche. W 1640 r. udał się do Paryża, gdzie był całkowicie sceptyczny. Aby zobaczyć świat, podjął życie wojskowe w Holandii, gdzie mieszkał od 1629 roku. Od 1649 r. przebywał w Sztokholmie na zaproszenie królowej Krystyny, na której konwersję na katolicyzm wpłynęły rozmowy z samym Kartezjuszem, który wcześniej się nawrócił.

Uważa, że myśl nie zasługuje na zaufanie, ponieważ często popada w błąd. Z drugiej strony matematyka i logika nie są naukami, które służą poznaniu rzeczywistości. W swojej filozofii nie dopuszcza ani jednej prawdy, w którą można by wątpić. Nie ma nic pewnego oprócz mnie, a ja jestem niczym innym jak rzeczą, która myśli. Jest to pierwsza niepodważalna, oczywista prawda: "cogito, ergo sum".

Ale dalej Kartezjusz mówi: Znajduję w moim umyśle ideę Boga, najdoskonalszej, nieskończonej, wszechmocnej istoty, która wie wszystko. Idea ta nie może pochodzić z niczego, nie może też pochodzić ode mnie, który jestem niedoskonały, skończony, słaby, pełen niewiedzy, ponieważ wtedy skutek przewyższałby przyczynę, a to jest niemożliwe. Dlatego pomysł Idea Boga musiała zostać umieszczona we mnie przez nadrzędną istotę, która osiąga doskonałość tej idei, czyli przez samego Boga.

Urodzony w 1623 roku w Clermont-Ferrand we Francji, w rodzinie prawników i finansistów, Blaise Pascal otrzymał wykształcenie humanistyczne i naukowe. W 1647 r. w Paryżu poznał filozofię Kartezjusza i samego Kartezjusza, od którego się zdystansował i którego ostro krytykował.

23 listopada 1654 r. przeżył głęboki wstrząs, który radykalnie zmienił jego życie, co zapisał w swoim piśmie "Memoriał".. W piśmie tym opisuje swoje spotkanie z żywym Bogiem, "Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba, a nie Bogiem mędrców i filozofów: Bogiem Jezusa Chrystusa". Wymyślił projekt napisania szerokiej apologii chrześcijaństwa i zaczął robić notatki i zapiski, które zostały opublikowane po jego przedwczesnej śmierci, 19 sierpnia 1662 r., pod tytułem "Myśli"..

Do niedowierzania "erudycyjnych libertynów" oraz do zimnego i pewnego siebie rozumu, podobnego do Kartezjusza - który Pascal nazywa "duch geometrii", jest przeciwstawiony "duchowi finezji", który jest otwarty na całe, wzniosłe i dramatyczne, ludzkie doświadczenie. Duch ten obejmuje serce, ponieważ "serce ma powody, których rozum nie rozumie"..

Świadomość bycia nieszczęśliwym i potrzebującym odnowy jest pierwszym krokiem na ścieżce prowadzącej do odzyskania własnej pierwotnej wielkości. Pascalowska mądrość jest zatem nakazem nawrócenia. Jednym z wrogów tego nawrócenia jest divertimento, egzystencjalna powierzchowność, ucieczka od rzeczywistości poprzez oddawanie się rozrywkom, które próbują uniknąć jakiejkolwiek konfrontacji z tym, co istotne; innym wrogiem jest samowystarczalność jaźni, która zamyka się w zimnym i geometrycznym rozumowaniu, które zatapia serce.

Dla Pascala Bóg jest Istotą częściowo ukrytą, a częściowo jawną: jest wystarczająco jawny, abyśmy mogli dostrzec Jego rzeczywistość; ale jest też ukryty, tak że zbliżenie się do Niego wymaga wiary, poddania się i zasługi. Bóg objawia się nam w Jezusie Chrystusie jako Bóg żywy, Bóg, do którego zbliżamy się poprzez wiarę i miłość, która, wychodząc od uznania grzechu, otwiera się na ufność w Jego miłosierdzie.

AutorSantiago Leyra Curiá

Członek korespondencyjny Królewskiej Akademii Orzecznictwa i Legislacji w Hiszpanii.

Inicjatywy

Uczniowie spotykają się, aby wspólnie odmawiać różaniec i jeść włoskie słodycze

8 grudnia, w święto Niepokalanego Poczęcia, około półtora roku temu, spotkanie różańcowe i cannoli zostało oficjalnie zorganizowane dla uczniów jednej ze szkół w Stanach Zjednoczonych.

Jennifer Elizabeth Terranova-11 styczeń 2024-Czas czytania: 3 minuty

Czy kiedykolwiek czułeś się winny, że nie rozpocząłeś swoich noworocznych postanowień 1 stycznia? W końcu mamy cały rok, prawda?

Niezależnie od tego, kiedy zaczynam każdy rok, na szczycie mojej listy postanowień znajduje się poprawa mojego hiszpańskiego, oszczędzanie pieniędzy i codzienna modlitwa różańcowa.

Promowanie nabożeństwa różańcowego wydaje się być na liście rzeczy do zrobienia dla wielu katolików, zwłaszcza dla o. Justina Cinnante O. Carm, kapelana Iona Preparatoryprywatna szkoła katolicka w New Rochelle w stanie Nowy Jork, w której uczniowie spotykają się raz w miesiącu, aby odmawiać różaniec i jeść cannolo, włoskie słodycze.

Omnes miał okazję porozmawiać z ojcem Cinnante o ewolucji tego dynamicznego duetu.

Wszystko zaczęło się pewnego dnia, gdy ojciec Cinnante rozmawiał z kilkoma uczniami i zachęcał ich do modlitwy. Miał nadzieję, że zrobi coś, co zainspiruje dzieci do modlitwy różańcowej i przypomniał sobie o grupie dorosłych ze wspólnoty Nowy Jork o nazwie "Różaniec i Bourbon". Wiedział, że nie będzie to wykonalne, ale powiedział, że może jest "coś w tym stylu, aby zachęcić ludzi" do wspólnej modlitwy i stworzenia tego braterstwa. Zostawmy to włosko-amerykańskiemu księdzu, aby wymyślił plan obejmujący "il dolce Italiano". Ojciec Cinnante wspomina: "Żartowałem z chłopakami z włoskiego klubu i powiedziałem im, że powinniśmy zrobić coś w rodzaju Różańca i Cannolo. Uczniom spodobał się ten pomysł i powiedzieli "na pewno to zrobią, ojcze!".

Boskie wstawiennictwo

Pierwsze spotkanie odbyło się z chłopcami, z którymi rozmawiał ojciec Cinnante, a jeden z nich przyniósł trochę cannoli. "Spędziliśmy miły czas na modlitwie i braterstwie" - powiedział.

Stamtąd zrodził się pomysł "otwarcia go na całą szkołę", wspomina ojciec Cinnante. Mówi, że rozmawiał z nauczycielką języka włoskiego w klubie włoskim i powiedziała mu, że klub włoski może go sponsorować.

Wiemy, że nie ma przypadków, jeśli chodzi o Matkę Bożą. Rodzice jednego z chłopców z klubu włoskiego posiadają włoską piekarnię, a nauczyciel włoskiego poinformował ojca Cinnante, że "prawdopodobnie dadzą zniżkę".

Matka Maryja pomogła napełnić kieliszki gościom na weselu w Kanie Galilejskiej, a także wstawiła się za zniżką, aby wszyscy mogli przyjść na modlitwę różańcową.

Pewnego dnia ojciec Cinnante ogłosił po porannej mszy: "Po szkole uczcimy Matkę Bożą, a włoski klub zasponsoruje różaniec i cannoli". "Wow", wspomina jeden z nauczycieli, gdy pojawiło się sześćdziesięciu pięciu uczniów. Rodzic i nauczyciel zgodzili się: "Powinniśmy robić to bardziej regularnie". I tak się stało.

Tradycja w szkołach

8 grudnia, w święto Niepokalanego Poczęcia, około półtora roku temu, spotkanie różańca i cannoli stało się oficjalne.

Spotykają się co miesiąc, od października do maja, i przez większość miesięcy goszczą od 100 do 150 studentów. To był sukces, a podczas wielkiego finału w maju ubiegłego roku 350 studentów, zarówno obecnych, jak i byłych, przemierzyło tor. Było też mnóstwo cannoli: dokładnie 500 sztuk.

Nawet jeśli cannolo uwodzi podniebienie, jego atrakcyjność nie jest wieczna, podobnie jak miłość i opieka naszej Najświętszej Matki. Ona obiecuje wiele rzeczy tym, którzy odmawiają Różaniec, na przykład: "Kto wiernie mi służy, odmawiając Różaniec, otrzyma szczególne łaski". A Ona obiecuje swoją szczególną ochronę i najbardziej niezwykłe łaski wszystkim, którzy odmawiają Różaniec. To tylko dwa z wielu darów i łask Matki Bożej.

Nic dziwnego, że jeden z byłych uczniów Iony, John Capozzoli, uczestniczył w spotkaniu różańcowym i cannoli. W wywiadzie powiedział: "Wiele osób myśli, że dzieci przychodzą tu dla cannoli, ale ja naprawdę wierzę, że wszyscy przychodzą tu, aby się modlić... wiele dzieci wychodzi bez cannolo, ponieważ chcą doświadczyć modlitwy".

Inny absolwent, Michael Olveri, powiedział: "Myślę, że to świetna rzecz, aby podnosić świadomość i szerzyć miłość do świata i pokoju, i to jest... to, co ojciec [Cinnante] próbuje tutaj zrobić, to rozpowszechniać to w całej szkole, a miłym akcentem jest cannolo], ale nie o to chodzi... chodzi o podnoszenie świadomości".

Różaniec odbywa się zaraz po dzwonku, a wielu chłopców musi iść na trening i przychodzi tylko po to, by odmówić różaniec, powiedział ojciec Cinnante. I choć nie wątpi, że wielu uczniów przychodzi dla "braterskiego aspektu", wierzy, że "większość chłopców... przychodzi na Różaniec".

Był również dumny z tego, że ich codzienna Msza św. cieszy się dużą frekwencją i często jest odprawiana podczas przerwy obiadowej. Powiedział Omnes, że mają adorację, a chłopcy są stale w kaplicy i żyją "życiem sakramentalnym".

Brawo, Ojcze, i dla wszystkich wiernych uczniów!

Ewangelizacja

Infancia Misionera pomaga ponad 4 milionom dzieci

W najbliższą niedzielę, 14 stycznia, w Hiszpanii odbędzie się Misyjny Dzień Dziecka organizowany przez Papieskie Stowarzyszenia Misyjne pod hasłem "Dzielę się tym, kim jestem".

Loreto Rios-10 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Papieskie Stowarzyszenia Misyjne zorganizowały dziś konferencję prasową w swojej siedzibie w Madrycie, aby poinformować o zbliżającym się Misyjny Dzień Dziecka która odbędzie się 14 stycznia. W prezentacji wzięli udział José María Calderón, dyrektor OMP Hiszpania, Elvira Pillado, misjonarka w Tangerze oraz młody Mateo Méndez, który uczestniczył w kilku obozach Papieskich Dzieł Misyjnych.

Misyjny Dzień Dziecka obchodzony jest na całym świecie, choć w różnych terminach. W Hiszpanii odbywa się on w 2. Niedzielę Zwykłą, która w 2024 r. przypada na 14 stycznia.

Akcja Infancia Misionera rozciąga się na 120 krajów i oferuje pomoc ponad 4 milionom dzieci. Ze składek zebranych przez to papieskie dzieło wspierana jest praca i działalność misjonarzy na 1122 terytoriach misyjnych, z ponad 2500 projektami ewangelizacyjnymi, szkoleniowymi, zdrowotnymi itp.

Ponad 12 milionów euro

W 2022 roku Misyjne Dzieciństwo przekazało ponad 12 milionów euro na 2458 projektów na całym świecie. Większość tych funduszy, ponad 7 milionów, trafia na kontynent afrykański, gdzie jest 1400 projektów, a następnie do Azji, która otrzymuje ponad 4 miliony. Następne w kolejności są obie Ameryki, Oceania i Europa.

Do darowizn przyczyniają się wszystkie kraje, w tym te, które są odbiorcami pomocy. Na przykład w 2023 r. Togo przekazało 25 122,25 euro.

W 2023 r. Hiszpania jest krajem, który wniósł największy wkład w Infancia Misionera, z kwotą 2 325 225,17 euro.

Dzieci też są misjonarzami

Dyrektor OMP Hiszpania, José María Calderón, podkreślił na początku konferencji prasowej, że Infancia Misionera nie jest organizacją pozarządową, ale jej misją jest obecność Kościoła w obszarach, w których bez jego pomocy byłoby mu bardzo trudno przetrwać, chociaż realizuje również projekty społeczne.

Ponadto innym celem Infancia Misionera jest "uświadamianie dzieciom, że one także są misjonarzami", a dorosłym, że należy pomagać misjom finansowo.

Następnie Mateo Méndez, chłopiec z pierwszego roku ESO, który w 2022 roku odwiedził obozy organizowane przez OMP w Nawarze. Podobał mu się tam nie tylko sport i prowadzone zajęcia, ale także modlitwa po wstaniu, podczas której wszyscy razem dziękowali Bogu i modlili się za pięć kontynentów. "Nie musisz jechać do Kongo, aby być misjonarzem", powiedział Mateo, choć przyznał, że jest to również konieczne. Zauważył jednak, że małe gesty, takie jak modlitwa za misjonarzy lub błogosławieństwo stołu w dniu urodzin przed przyjaciółmi, również pomagają szerzyć Ewangelię. Mateo zwrócił również uwagę, że bycie misjonarzem nie polega tylko na robieniu dobrych uczynków, ponieważ mogą to robić również osoby niewierzące. Różnica polega na tym, że misjonarz stara się nieść Jezusa innym.

Na koniec głos zabrała Elvira Pillado, zakonnica ze Zgromadzenia Jezusa Maryi i misjonarka w Tangerze, gdzie prowadzi przedszkole "Najświętsze Serce" dla dzieci w wieku od 3 do 5 lat, których rodzin nie stać na edukację dzieci, oraz schronisko "Dar-Tika" dla dziewcząt w wieku od 6 do 14 lat. Misjonarz podziękował za pomoc w kontynuowaniu tych projektów i powiedział, że jest to praca, której "trzeba poświęcić serce, duszę i życie".

Interwencja Mateo Méndeza
Aktualności

Celibat kwestionowany? Dar Chrystusa dla Kościoła

Jednym z tematów, który zwykle wywołuje największe emocje w mediach w odniesieniu do Kościoła katolickiego, jest bez wątpienia celibat.

Francisco Otamendi-10 styczeń 2024-Czas czytania: < 1 minuta

Tradycja obdarowywania celibat w Kościele katolickim na Zachodzie jest pełna "pozytywnych doświadczeń", zauważył papież Franciszek jako kardynał. Nie zmienił swojego stanowiska po głębokiej ranie nadużyć, braku powołań lub argumentu, że jest to kwestia dyscyplinarna. Droga Amazonia lub jego ostatnie Przesłanie do francuskich seminarzystów poprzeć encyklikę Sacerdotalis coelibatus, Pawła VI (1967). 

Jednym z tematów, który wzbudza największe zainteresowanie mediów w odniesieniu do Kościoła katolickiego, jest bez wątpienia celibat, który święty Paweł VI zdefiniował na stronie ...... 


Pełny tekst tego artykułu można znaleźć w wydaniu magazynu Omnes ze stycznia 2024 r., dostępnym dla subskrybentów.
Jeśli nie jesteś jeszcze subskrybentem, można subskrybować tutaj.
Jeśli jesteś już subskrybentem, przeglądaj zidentyfikowany i cieszyć się tą zawartością na magazyn.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Papież ostrzega przed osobistym i społecznym obżarstwem

Podczas audiencji generalnej w tę środę papież Franciszek zastanawiał się nad osobistym obżarstwem, "szaleństwem brzucha", jak nazywali to starożytni Ojcowie, i obżarstwem społecznym. Zostaliśmy stworzeni, by być "eucharystycznymi" mężczyznami i kobietami, zdolnymi do dziękczynienia, a staliśmy się "drapieżnymi konsumentami", z obżarstwem, które niszczy planetę.

Francisco Otamendi-10 styczeń 2024-Czas czytania: 4 minuty

Trzecia sesja katechez na temat wad i cnót, po święcie Chrztu Pańskiego, skupiła się w tę środę na obżarstwoCzytelnicy w ośmiu językach są również zainteresowani projektem, zarówno osobiście, jak i społecznie. Czytelnictwo we wszystkich ośmiu językach w Publiczność Siedem osób świeckich z różnych krajów, w tym mężczyźni i kobiety, oraz polska zakonnica. "Powiedz mi, jak jesz, a powiem ci, jaką duszę posiadasz" - podkreślił papież.

W swoich pierwszych słowach Franciszek zwrócił się do Ewangelii, jak to zwykle czyni, aby skupić się na Jezusie. "Jego pierwszy cud, na uczcie weselnej w Kanie Galilejskiej, ujawnia Jego współczucie dla ludzkich radości: dba o to, aby uczta dobrze się skończyła i daje młodej parze dużą ilość dobrego wina. Przez całą swoją posługę Jezus jawi się jako prorok bardzo różny od Chrzciciela: jeśli Jan jest pamiętany ze swojego ascetyzmu - jadł to, co znalazł na pustyni - to Jezus jest Mesjaszem, którego często widzimy przy stole". 

"Jego zachowanie jest skandaliczne, ponieważ nie tylko jest uprzejmy dla grzeszników, ale nawet je z nimi; a ten gest pokazał jego gotowość do przyjęcia komunii z ludźmi, których wszyscy inni odrzucili".

Zdrowa radość na uczcie weselnej w Kanie Galilejskiej

Jezus nauczył nas kochać "zdrową radość uczty weselnej w Kanie; sadzać ubogich i grzeszników przy naszym stole jako znak komunii; nie podporządkowywać się przesądnie zasadom nieczystości, ale uważać wszystko za dar od Boga, powierzony naszej opiece", podsumował papież w swojej medytacji.

Coraz częściej jednak "nasze społeczeństwo wykazuje oznaki utraty autentycznego poczucia związku z dobrami ziemi. Wiele zaburzeń odżywiania wyraża cierpienie wielu ludzi w obliczu tej rzeczywistości. Z zarządców Bożych dóbr staliśmy się konsumentami, posiadaczami nienasyconej żarłoczności, która niszczy planetę".

Zaburzenia odżywiania rozprzestrzeniają się

Dalej papież rozwinął niektóre koncepcje. "Spokojna relacja, którą Jezus ustanowił w odniesieniu do jedzenia, powinna zostać ponownie odkryta i doceniona, zwłaszcza w społeczeństwach, które są rzekomo dobrze sytuowane, gdzie przejawia się tak wiele nierównowagi i patologii. Ludzie jedzą za dużo lub za mało. Jedzenie często odbywa się w samotności. Rozprzestrzeniają się zaburzenia odżywiania: anoreksja, bulimia, otyłość... A medycyna i psychologia próbują poradzić sobie ze złymi relacjami z jedzeniem.

Są to choroby, często bardzo bolesne, "głównie związane z udrękami psychiki i duszy". Jak nauczał Jezus, to nie samo jedzenie jest złe, ale relacja, jaką z nim mamy.

"Jedzenie jest przejawem czegoś wewnętrznego" - kontynuował papież. "Predyspozycja do równowagi lub nadmiaru; zdolność do dziękowania lub aroganckie roszczenie do autonomii; empatia tych, którzy wiedzą, jak dzielić się jedzeniem z potrzebującymi lub egoizm tych, którzy gromadzą wszystko dla siebie. Powiedz mi, jak jesz, a powiem ci, jaką duszę posiadasz".

Obżarstwo społeczne niebezpieczne dla planety

Ostatnia refleksja papieża dotyczyła koncepcji drapieżnych konsumentów planeta.

"Jeśli odczytamy to ze społecznego punktu widzenia, obżarstwo jest prawdopodobnie najbardziej niebezpieczną wadą, która zabija planetę. Ponieważ grzech osoby, która ulega kawałkowi ciasta, nie wyrządza wielkiej szkody, ale żarłoczność, z jaką rozpętaliśmy się w ciągu ostatnich kilku stuleci na dobrach planety, zagraża przyszłości wszystkich. 

Zdaniem Papieża "pospieszyliśmy przede wszystkim, by uczynić się panami wszystkiego, podczas gdy wszystko zostało powierzone naszej pieczy. To jest wielki grzech, furia brzucha. Wyrzekliśmy się imienia człowieka, aby przyjąć inne, konsumenckie".

Nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ktoś zaczął nas tak nazywać, potępił. "Mieliśmy być eucharystycznymi mężczyznami i kobietami, zdolnymi do dziękczynienia, dyskretnymi w korzystaniu z ziemi, a zamiast tego staliśmy się drapieżnikami, a teraz zdajemy sobie sprawę, że ta forma "obżarstwa" wyrządziła nam i środowisku, w którym żyjemy, wiele szkód. 

"Pozwólmy, aby Ewangelia wyleczyła nas z osobistego i społecznego obżarstwa", zakończył, zanim odmówił modlitwę. Pater noster i udzieli wiernym błogosławieństwa w Auli Pawła VI.

Pozdrowienia dla seminarzystów w Paryżu i innych grup

W swoich serdecznych pozdrowieniach dla grup pielgrzymkowych papież wspomniał przede wszystkim o klerykach paryskiego seminarium. Na początku grudnia Ojciec Święty napisał list, podpisany przez Sekretarza Stanu, kardynała Pietro Parolina, do seminarzystów z Francji. Został on powtórzony w Wydanie magazynu Omnes ze stycznia 2024 r.który zagłębia się w celibat przy współpracy doświadczonych autorów. 

Papież zachęca w nim seminarzystów z Francji między innymi do "zakorzenienia głęboko w waszych duszach tych fundamentalnych prawd, które będą podstawą waszego życia i waszej tożsamości. A sercem tej tożsamości, skonfigurowanej z Panem Jezusem, jest celibat. Kapłan jest bezżenny - i chce być bezżenny - po prostu dlatego, że Jezus był bezżenny". 

Pielgrzymi z Korei, Stanów Zjednoczonych, Polski...

Powitanie anglojęzycznych pielgrzymów, Papież zwrócił szczególną uwagę na grupy z Korei i Stanów Zjednoczonych Ameryki, a także pozdrowił księży z Instytutu Stałej Formacji Teologicznej Papieskiego Kolegium Północnoamerykańskiego. Wszystkim wam i waszym rodzinom życzę radości i pokoju naszego Pana Jezusa Chrystusa - powiedział.

Później, zwracając się do Polaków, podkreślił, że na początku nowego roku "trzeba pamiętać, że tak upragniony przez wszystkich pokój rodzi się w sercu człowieka. Niech Maryja, Królowa Pokoju, wspiera was, aby wasze plany i decyzje rodziły się z pragnienia dobra dla was samych, waszych rodzin, ojczyzny i całego świata.

Narody ukraiński, palestyński i izraelski

Na zakończenie audiencji, w języku włoskim, Ojciec Święty zwrócił się do młodych, chorych, osób starszych i nowożeńców: "Zapraszam wszystkich do

abyśmy zawsze pracowali w nowości życia ukazanej nam przez Syna Bożego, który wcielił się, aby zbawić człowieka".

I jak zawsze z naciskiem, ponownie modlił się o pokój, mówiąc, że odnawia swoją modlitewną bliskość "z umiłowanym narodem ukraińskim, tak bardzo doświadczanym i ze wszystkimi, którzy cierpią z powodu horroru wojny w Palestynie i Izraelu, a także w innych częściach świata".

AutorFrancisco Otamendi

Kobieto, nie płacz; młody mężczyzno, wstań

Cud w Nain jest dla tych, którzy potrzebują Boga niemożliwego, aby wzbudzić strach w niewierzących, zalać zubożałych miłością, podnieść zniechęconych mocą i wskrzesić wszystko, co uważano za niepotrzebnie martwe.

10 styczeń 2024-Czas czytania: 6 minuty

Odwiedźmy z Jezusem wioskę Nain, "amfiteatr", w którym rozegra się jeden z najbardziej mrożących krew w żyłach dramatów Ewangelii. Jej bramą był wąski łuk o prostej architekturze, który w tajemniczy sposób stał się bardzo ważnym skrzyżowaniem; spotkaniem twarzą w twarz dwóch karawan o tak różnych celach i kierunkach: procesji śmierci i procesji życia.

Tego dnia Jezusowi towarzyszył wielki, świąteczny tłum, podążający soczystym szlakiem cudów i dziwów, nowatorskich nauk i pomysłowych przypowieści nieprzewidywalnego nauczyciela z Galilei. Zakosztowali już przebłysków błogosławieństw, byli świadkami cudów uzdrowień w poprzednich miastach i wioskach, i jak symfoniczne crescendo oczekiwane przez dobrego dyrygenta, spodziewali się większej głębi i intensywności w miarę upływu dnia, aż zostali doprowadzeni do entuzjastycznej owacji na stojąco. I nie zawiedli się. 

Procesje serca

Kontrast nie mógł być bardziej wyraźny. W wiosce Naím zebrał się już kolejny tłum w stylu konduktów pogrzebowych wszystkich czasów i kultur. Młody mężczyzna, jedyny syn wdowy, która została bezlitośnie uderzona przez życie dwiema kolejnymi i nieodwracalnymi stratami, był niesiony do pochówku. Możemy sobie wyobrazić ludzi o zacienionych twarzach owiniętych zaraźliwym zbiorowym smutkiem, kwestionujących bezsens krótkiej egzystencji. Ubrani w żałobę, szli powolnym krokiem jak Hebrajczycy zagubieni na pustyni lub jak żołnierze, którzy przegrali wojnę. Kiedy rzeczywistość nie jest akceptowana, niektórzy się kłócą, inni buntują, kilku rezygnuje, ale wielu pogrąża się w ciszy i tonie we łzach. Amalgamat ludzkich reakcji na tragedię jest bardzo zróżnicowany. 

Dwie procesje stanęły naprzeciw siebie w cieniu małego łuku przy wejściu do Nain, ale która wchodzi, a która wychodzi? Tak jak wtedy, gdy u bram ludzkiego serca toczy się spór o wejście lub wyjście smutku lub radości, nadziei lub rozpaczy. Które z tych uczuć ostatecznie rządzi naszym sercem? Który z tych dwóch tłumów będzie gwiazdą tego wydarzenia? W którym z tych dwóch orszaków idziesz ty i ja?

Członkowie orszaku pogrzebowego z Nain nie musieli podejmować decyzji, czy zatrzymać orszak, czy iść dalej: Jezus podjął decyzję za nich. Stopy Mistrza przekroczyły próg bramy Nain, zanim upadli opuścili "Nain", niosąc cienie swoich zagubionych i zmarłych dzieci. Tylko Jezus przekroczył nieprzeniknioną granicę życia pozagrobowego, a w tej ewangelii daje nam przedsmak.

Kobieto, nie płacz

W rzeczywistości jest wiele kobiet, takich jak wdowa po Naimie, które przeżywają żałobę macierzyństwa, ponieważ przestały się uśmiechać, gdy straciły swoje dzieci z powodu wad, problemów psychicznych, destrukcyjnego stylu życia lub dlatego, że ich dzieci po prostu porzuciły wiarę swoich rodziców. Wszystko to jest również doświadczeniem śmierci i żałoby. 

Nagle Jezus wypowiedział słowa, które stały się nakazem dla serca i które nadal wypowiada przed sercami wszystkich matek, które jęczą i błagają o swoje utracone dzieci: "Niewiasto, nie płacz już". Cud w Nain był również dla matki, tak jak będzie dla wszystkich matek, które nie mogą już dłużej znosić smutku noszenia umierających dzieci przez ciemne zaułki ich historii. Zamienię twoją żałobę w radosny taniec. 

Ewangelia mówi, że Jezus zlitował się nad matką. Kiedy matki stają się orędowniczkami dla swoich dzieci, zamieniając swoją bezsenność i wyrzeczenia w pełne czci i niestrudzone modlitwy, Jezus nie szczędzi miłosierdzia, przenosząc ich dzieci ze ścieżek śmierci na ścieżki życia. Są to cuda, które widzimy codziennie podczas rekolekcji nawrócenia i uzdrowienia, w których uczestniczą umierający młodzi ludzie, którzy powrócą do życia i poznają nowe radości. 

Tak więc, kobieto i matko, kiedy modlisz się za swoje dzieci, pamiętaj o wersecie 15 tej pięknej ewangelii: Młodzieniec, który był martwy, wstał, zaczął mówić, a Jezus przekazał go matce. Radość tej kobiety nie była zaplanowana w ludzkich kalendarzach, tak jak ojciec syna marnotrawnego był szczęśliwy, widząc powrót syna, którego uważał za utraconego na zawsze! Nic dziwnego, że w niebie odbywa się uczta ożywiana przez niebiańskie chóry za każdym razem, gdy dziecko Boże powraca do domu Ojca! 

I z władzą, która powstrzymała burzę na Jeziorze Galilejskim, nakazała zatrzymanie przejścia śmierci, przechwyciła przemoc żalu, dotknęła martwego młodzieńca i powiedziała do niego: "Młodzieńcze, powstań".

Młody mężczyzna wstaje

Nic dziwnego, że ktoś powiedział, a my wszyscy powtarzamy: "wystarczy jedno Twoje słowo, by mnie uzdrowić". Którego z tych słów potrzebujemy: skończ, zatrzymaj się, pójdź za mną, spójrz, idź, oczyść się, uwierz, powstań?

Cud Naima jest dla młodych ludzi, którzy stracili niewinność, wolność, złudzenia, ponieważ zostali przywiązani do szkodliwych ideologii i zachowań lub uwiedzeni kłamstwem grzechu. Muszą pamiętać, że życie jest pożyczonym czasem, kontraktem z surowymi warunkami, czasami mija powoli, a czasami bardzo szybko i bez naszej świadomości. W ten sam sposób muszą pamiętać, że śmierć jest zagadką, tajemnicą, karą lub nagrodą, księgą, która się zamyka lub wiecznością, która się zaczyna. Ale bardziej niż cokolwiek innego, słuchanie głosu Boga jest czasem, aby ofiarować ciało i jego namiętności jako ziarno, które spada na ziemię, aby uwolnić ducha do jego prawdziwego przeznaczenia, aby przestać gonić za ulotnymi marzeniami i iść w poszukiwaniu nadprzyrodzonych celów. To objawienie i świadomość podniosły również syna marnotrawnego z jego błędu (Łk 15:11-32) i przywróciły go nie do nowego życia, ale do starego życia, które tymczasowo utracił w oszustwie grzechu. 

Cud jest dla każdego

Mieszkańcy Nain nie musieli kontynuować procesji pogrzebowej. Zostali zaproszeni do przyłączenia się do procesji życia. Zdjęli swoje żałobne szaty i uzbroili się w nowe złudzenia i siłę, decydując się nadal wierzyć i ufać życiu, nawet jeśli obecna rzeczywistość była niepokojąca. Jest nadzieja, jeśli wierzymy w Boga, który może wszystko, dla którego nie ma nic niemożliwego! Szloch tych, którzy płakali, został przekształcony w dobrze nastrojone nuty, w pieśń tych, którzy przebudzili się dzięki proroczym nadziejom, które miały charakteryzować wizytę Mesjasza na ziemi:

"Duch Pański spoczywa na mnie, ponieważ mnie namaścił i posłał mnie z dobrą nowiną do pokornych. Aby uzdrowić zranione serca, aby ogłosić wygnanym i uwięzionym Jego powrót do światła. Aby ogłosić Szczęśliwy Rok pełen łask Jahwe. Aby pocieszyć tych, którzy się smucą I dać cierpiącym na Syjonie. Wieniec zamiast popiołu, Olej radosnych dni zamiast żałobnych szat. Pieśni radości zamiast smutku".

Izajasza 61,1-3

Cud Naima jest dla tych, którzy potrzebują Boga niemożliwego, aby wzbudzić strach w niewierzących, zalać zubożałych miłością, podnieść zniechęconych mocą i wskrzesić wszystko, co uważano za niepotrzebnie martwe. 

Autor życia odwiedził próg śmierci. Spośród wielu cudów Jezusa, polegających na uzdrawianiu chorych i uwalnianiu jeńców, są trzy wydarzenia, które przedstawiają Boga osobiście zaangażowanego w uzdrawiające działanie istot ludzkich na trzech etapach życia: kiedy przywraca do życia córkę Jaira (Mt 5:21-43), młodego syna wdowy z Naim (Łk 7:11-17) i Łazarza z Betanii (J 11). Przywracając do życia dziewczynkę, młodego mężczyznę i dorosłego mężczyznę, uzdrawiająca moc Boga jest oferowana w całości ludzkiego życia.

Bóg jest zawsze na czas

W tych trzech ewangeliach "zmartwychwstań" widzimy, że upadła ludzkość, odarta z pierwotnej godności dzieci Bożych, będzie potrzebować czegoś więcej niż uzdrawiających gestów; będzie potrzebować gwałtownej interwencji Stwórcy, aby wyrwać ją ze szponów śmierci i z ciszy duszących grobów, w których grzech często ją zamyka i chce zniszczyć. 

Bóg czasami się spóźnia, ale zawsze jest na czas. Gdyby Jezus przybył do Nain kilka godzin wcześniej, być może cud polegałby na uzdrowieniu chorej osoby. Gdyby Jezus przybył do Nain kilka godzin później, cud polegałby na pocieszeniu matki i ludzi. Ten sam Jezus, który zdecydował się przybyć do Nain dokładnie w tym momencie, zna również pilne potrzeby i presje twojego życia, aby na czas uratować cię przed rozpaczą i cierpieniem, do których zmuszają cię różne doświadczenia śmierci. 

Dlatego, kobieto i matko, nie płaczcie więcej, bo Bóg obiecuje wam, że wasze dzieci powstaną. Dlatego, dzieci, zejdźcie z dróg śmierci i przyłączcie się do procesji życia.

AutorMartha Reyes

Doktor psychologii klinicznej.

Watykan

Papież Franciszek mówi "nie" macierzyństwu zastępczemu

W przemówieniu papieża Franciszka do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej, kwestia obrony życia nabrała ważnego niuansu. Papież zdecydowanie odrzucił praktykę macierzyństwa zastępczego.

Andrea Gagliarducci-10 styczeń 2024-Czas czytania: 4 minuty

Dla Stolicy Apostolskiej nie jest niczym nowym łączenie kwestii obrony życia z pokojem. Nie może być bowiem pokoju tam, gdzie życie ludzkie jest pogardzane, a z pewnością życie ludzkie jest pogardzane, jeśli istota ludzka jest eliminowana przed narodzinami lub zabijana przed naturalnym końcem życia. Jednak w przemówieniu papieża Franciszka do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej kwestia obrony życia nabrała jeszcze większego znaczenia. Papież Franciszek powiedział również stanowcze "nie" praktyce aborcji. macierzyństwo zastępczewzywając do międzynarodowego zakazu praktyki macierzyństwa zastępczego.

Odważne i cenne stanowisko, które pojawia się w przededniu ważnej konferencji, która odbędzie się w Rzymie w dniach 5 i 6 kwietnia w sprawie Deklaracji z Casablanki, której celem jest poszukiwanie instrumentu prawnego właśnie w celu zapobiegania praktyce macierzyństwa zastępczego. Stanowisko, które papież Franciszek zajął już w 2022 r., spotykając się z członkami Rady Federacji Europejskich Stowarzyszeń Rodzin Katolickich (FAFCE), i które stawia Stolicę Apostolską na czele walki z macierzyństwem zastępczym.

Dlaczego przemówienie papieża jest ważne

Stanowisko w sprawie macierzyństwa zastępczego wiele mówi o tym, jak działalność dyplomatyczna Stolicy Apostolskiej wpływa na różne kwestie. Przemówienie papieża Franciszka do ambasadorów akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej w dniu 8 stycznia jest tego przykładem.

Przemówienie jest tradycją. Każdego roku, w pierwszy poniedziałek po święcie Trzech Króli, papież spotyka się z ambasadorami i przy okazji życzeń noworocznych wygłasza przemówienie, w którym przedstawia dyplomatyczne priorytety Stolicy Apostolskiej na ten rok. Stolica Apostolska utrzymuje stosunki dyplomatyczne ze 184 państwami na całym świecie, a przemówienie papieża jest jednym z niewielu momentów, kiedy wszyscy są razem, pamiętając, że nie wszyscy ambasadorzy są ambasadorami rezydentami Stolicy Apostolskiej.

Jedną z wytycznych jest zazwyczaj temat orędzia na Światowy Dzień Pokoju, ustanowiony przez Pawła VI 1 stycznia. Tegoroczny temat brzmiał "Sztuczna inteligencja i pokój" i dotyczył kwestii, którymi Stolica Apostolska zajmuje się od jakiegoś czasu, począwszy od śmiercionośnej broni autonomicznej. Jest to temat, który został poruszony w przemówieniu papieża.

Przemówienie papieża Franciszka obejmowało jednak kilka tematów. W ciągu 45 minut papież poruszył wszystkie scenariusze konfliktów, które są mu bliskie: od Ziemi Świętej po Ukrainę, przechodząc przez sytuację w Górskim Karabachu (papież mówił o Kaukazie Południowym, aby uniknąć sporu o nazwę regionu będącego przedmiotem sporu między Armenią a Azerbejdżanem), potępiając także to, co dzieje się w Nikaragui oraz napięcia w Wenezueli i Gujanie, a także dotykając trudnych sytuacji na kontynencie afrykańskim.

Być może nie wspomniano o możliwym kryzysie chińskim, o możliwym kryzysie w Cieśninie Tajwańskiej, który również może mieć reperkusje w stosunkach między Stolicą Apostolską a Chinami, ani o niedawno odnowionym tymczasowym porozumieniu w sprawie mianowania biskupów. Był to jednak znak dyplomatycznej roztropności, potrzeby zachowania równowagi w trudnych sytuacjach.

Ścieżki do pokoju

Przemówienie było nie tylko analizą geopolityczną, ale także miało na celu wskazanie możliwych dróg do pokoju. Pokoju, który obejmuje dialog międzyreligijny, wielostronny dialog między państwami, troskę o stworzenie - jeden z kluczowych tematów pontyfikatu - i uwagę na migrantów. Przede wszystkim pokój, który zaczyna się od założenia, że pracujemy dla istot ludzkich i że są one twarzami, ciałem, krwią, życiem. Papież zwraca uwagę, że wojna jest obecnie globalna, że prawie zawsze dotyka również cywilów i ostrzega przed niebezpieczeństwem uznania śmierci cywilów za "szkody uboczne". Jednocześnie papież Franciszek powtarza temat kryzysu migracyjnego, a nawet wtedy prosi o spojrzenie na migrantów nie jako na liczby, ale jako na istoty ludzkie, z ich kryzysami, z ich trudnościami, z ich trudnymi wyborami życiowymi.

Stąd wezwanie do przestrzegania międzynarodowych konwencji, które mają na celu humanizację wojny, a nawet kardynał Parolin, watykański sekretarz stanu, posunął się tak daleko, że zaproponował utworzenie urzędu oceniającego stopień, w jakim strony "humanizują" wojnę, tj. przestrzegają prawa humanitarnego.

Osoba ludzka kluczem do dyplomacji Stolicy Apostolskiej

Jak widać, nicią przewodnią dyplomacji Stolicy Apostolskiej jest zawsze osoba ludzka i dobro wspólne. To jest prawdziwa międzynarodowa agenda Stolicy Apostolskiej.

Prawa człowieka są energicznie bronione, ale pojawiają się poważne wątpliwości co do ważności praw człowieka drugiej i trzeciej generacji, tych dotyczących wolności indywidualnych, które nie spotykają się z jednomyślnym konsensusem, ale opierają się przede wszystkim na indywidualistycznych ideologiach, w imię których należy również przypisać tak zwane "prawo do aborcji".

Nie dla macierzyństwa zastępczego staje się potężnym narzędziem dyplomacji Stolicy Apostolskiej. Mówi "nie" kulturze wyrzucania, podkreśla ograniczenia związane z traktowaniem dzieci nie jako daru, ale jako owocu umowy, a przede wszystkim apeluje do sumienia wszystkich ludzi dobrej woli. Nie jest to apel katolicki, ale akt polityczny, który przekazuje precyzyjne przesłanie o centralnym znaczeniu istoty ludzkiej.

To chyba najbardziej nowatorski fragment przemówienia papieża do korpusu dyplomatycznego. I można już zakładać pewną inicjatywę Stolicy Apostolskiej w tym kierunku, która również przerwie ciszę panującą w kwestii macierzyństwa zastępczego, gdy nie jest to już modne. Obrazy dzieci urodzonych na Ukrainie dzięki macierzyństwu zastępczemu i uwikłanych w wojnę na początku 2020 roku pozostają w naszych oczach, uzupełnione reklamami wyjaśniającymi, jak dobrze opiekowano się tymi dziećmi w oczekiwaniu na przybycie ich "ojców". Wojna też to robi: podkreśla diaboliczną naturę człowieka w czasach pokoju.

Prawdopodobnie będzie to największy problem przyszłości.

AutorAndrea Gagliarducci

Ameryka Łacińska

Czarny Chrystus z Esquipulas, nabożeństwo poza Gwatemalą

Nabożeństwo do Czarnego Chrystusa z Esquipulas rozprzestrzeniło się szeroko poza Gwatemalę, zwłaszcza w Ameryce Środkowej, Meksyku i Stanach Zjednoczonych.

Gonzalo Meza-9 styczeń 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Każdego 15 stycznia Gwatemala obchodzi święto Czarnego Chrystusa z Esquipulas, miasta położonego 222 kilometry od stolicy kraju. Święto to przyciąga do Esquipulas około czterech milionów pielgrzymów z całej Gwatemali. Przybywają oni, aby dziękować lub prosić o łaski Czarnego Chrystusa.

W okolicach tej daty w mieście odbywają się procesje, nowenny, msze, a także różnorodne formy ekspresji kulturowej, które wyrażają wiarę i pobożność ludową mieszkańców wioski. Nabożeństwo rozprzestrzenia się w kilku krajach Ameryki Środkowej i Stanach Zjednoczonych, ponieważ obraz przyczynia się do wzrostu żarliwości i pobożności, ale jest także elementem tożsamości i spójności społecznej poza granicami kraju. Gwatemalczycy odnajdują w Czarnym Chrystusie czynnik jednoczący i przywiązanie do swoich tradycji i kultury.

Wizerunek Czarnego Chrystusa

Obraz jest rzeźbą przedstawiającą ukrzyżowanego Chrystusa wykonaną w XVI wieku z polichromowanego drewna. Jego autorstwo przypisuje się rzeźbiarzowi Quirio Cataño. Istnieje wiele wersji i legend na temat ciemnego koloru. Nie ma manuskryptów, które stwierdzałyby, że pierwotny kolor drewna był całkowicie czarny, pewne jest natomiast to, że dym świec, kadzidła, kurz i ręce pielgrzymów przyczyniły się do jego pociemnienia.

Według niektórych badaczy, czarna tonacja Cristos lub Dziewic w Ameryce jest przypisywana czterem czynnikom: synkretyzmowi religijnemu, materiałom, z których wykonane są dzieła (na bazie pasty trzcinowej, kukurydzy i ciemnego drewna), zapotrzebowaniu na przedstawienia, które wywołują poczucie przynależności oraz afroamerykańskiej społeczności w Nowej Hiszpanii.

Począwszy od XVIII wieku, duchowni Sanktuarium w Esquipulas starali się ukierunkować popularną pobożność i połączyć ją z mrocznym tonem obrazu. Na przykład kanonik Juan Paz Solórzano napisał w 1914 roku: "Kiedy nadeszła godzina Męki, Chrystus szedł na Kalwarię pod płonącym i obejmującym słońcem, pośród chmury kurzu wytwarzanej przez tłum bezbożnego tłumu, który podążał za Nim. Skąd więc ten podziw na widok świętego obrazu przedstawionego w ciemnym cieniu?".

W związku z tym podczas wizyty w sanktuarium Esquipulas w dniu 6 lutego 1996 r, Jan Paweł II Podkreślił: "Przez cztery wieki wierzący mężczyźni i kobiety z tych umiłowanych ziem padali na kolana, pełni miłości i ufności przed Chrystusem, którego zaczernił upływ czasu i wyrazy pobożności. Ten wizerunek, tak czczony przez Gwatemalczyków i mieszkańców sąsiednich krajów, jest jak światło, które objawia nam drogę do Boga".

Pobożność w Ameryce

W Ameryce Środkowej znajdują się 272 sanktuaria poświęcone Panu z Esquipulas, a na kontynencie amerykańskim jest ich ponad 420, z czego ponad 370 znajduje się w Ameryce Środkowej, a 80 % z nich jest związanych z Chrystusem z Esquipulas. W Meksyku, w Katedrze Metropolitalnej Meksyku znajdują się ciemne wizerunki Chrystusa z Chalma, Tila, Otatitlán i Pana Trucizny. 

Nabożeństwo do Pana z Esquipulas rozprzestrzeniło się szeroko poza Gwatemalą, zwłaszcza w Ameryce Środkowej, Meksyku i Stanach Zjednoczonych, w Kalifornii, na Florydzie, w Teksasie i Nowym Jorku, stanach o największej populacji Gwatemalczyków w Stanach Zjednoczonych. Gwatemalczycy są szóstą co do wielkości populacją pochodzenia latynoskiego w kraju. W latach 2000-2021 ich liczba wzrosła z 410 000 do 1,8 miliona.

Badacz Leonardo D. Rosas Paz wskazuje w swojej pracy badawczej na temat rozpowszechniania kultu Chrystusa z Esquipulas w Stanach Zjednoczonych, że miasto Los Angeles było centrum propagowania kultu Czarnego Chrystusa w innych miejscowościach Ameryki Północnej. Jednym z pierwszych miejsc, w których był czczony, był kościół Matki Bożej Królowej Los Angeles (Placita Olvera) w historycznym centrum Los Angeles. Wizerunek Pana z Esquipulas przybył tam w 1986 roku.

Innym pionierskim kościołem był kościół Niepokalanego Poczęcia w MacArthur Park w Los Angeles. Od 2000 roku inne kościoły w tej archidiecezji zainicjowały to nabożeństwo, a czynnik ten wzrósł od 2010 roku, prawdopodobnie ze względu na wzrost liczby społeczności gwatemalskich, które przybyły w różnych falach migracji z Ameryki Środkowej do Stanów Zjednoczonych.

Dzisiejszy festiwal

Obecnie istnieje około 20 miejsc w obszarze metropolitalnym Los Angeles i 6 w San Francisco, gdzie odbywa się to nabożeństwo. W tych miejscach powstały bractwa Chrystusa z Esquipulas, które około 15 stycznia organizują nowenny, festiwale, msze i różne uroczystości, które służą upowszechnianiu bogatych tradycji tego kraju w Stanach Zjednoczonych. W 2024 r. dziesiątki kościołów w Kalifornii będą organizować uroczystości ku czci Czarnego Chrystusa.

W innych miastach, takich jak Atlanta, Chicago, Floryda, Georgia, Maryland i Nowy Jork, również odbędą się uroczystości. Wielu mszom będą przewodniczyć biskupi w kościołach, w których jest on czczony lub w katedrze, jak w przypadku St. Patrick's w Nowym Jorku. Kardynał Alvaro Leonel Ramazzini z Huehuetenango w Gwatemali przewodniczył ceremonii w niedzielę 7 stycznia.

Więcej
Zoom

Chrzty w Kaplicy Sykstyńskiej

Brat jednego z ochrzczonych "uważnie" obserwował ceremonię chrztu, której przewodniczył papież Franciszek. Uroczystość odbyła się w Kaplicy Sykstyńskiej 7 stycznia 2024 r., w święto Chrztu Pańskiego.

Maria José Atienza-8 styczeń 2024-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Aktor "Ojca Pio" przyjmuje sakrament bierzmowania

Raporty rzymskie-8 styczeń 2024-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Aktor Shia LeBeouf przyjął sakrament bierzmowania 2 stycznia. Ceremonii przewodniczył biskup Barron, a sam aktor ogłosił przystąpienie do Kościoła katolickiego.

LeBeouf musiał spędzić czas z braćmi franciszkanami, aby zagrać w filmie Ojciec Pio. To doświadczenie przyciągnęło go do katolicyzmu i obecnie jest członkiem Kościoła.

Watykan

Papież potępia "wojnę w kawałkach" i macierzyństwo zastępcze przed korpusem dyplomatycznym

Na początku roku papież Franciszek przyjął na audiencji Korpus Dyplomatyczny akredytowany przy Stolicy Apostolskiej. Jego przemówienie koncentrowało się na potrzebie pracy na rzecz pokoju i przeszkodach w dialogu.

Maria José Atienza-8 styczeń 2024-Czas czytania: 6 minuty

Korpus Dyplomatyczny akredytowany przy Stolicy Apostolskiej odbył tradycyjną audiencję u papieża Franciszka.

Oprócz gratulacji z okazji nowego roku, papież podkreślił wzrost "rodziny dyplomatycznej". W związku z tym z zadowoleniem przyjął nowe stosunki dyplomatyczne z Sułtanatem Omanu, mianowanie Papieskiego Przedstawiciela Rezydenta w Hanoi i umowę uzupełniającą z Kazachstanem.

Franciszek wspomniał również o specjalnych rocznicach w 2023 r., takich jak "100. rocznica nawiązania stosunków dyplomatycznych z Republiką Panamy, 70. rocznica nawiązania stosunków z Islamską Republiką Iranu, 60. rocznica nawiązania stosunków z Republiką Korei i 50. rocznica nawiązania stosunków z Australią".

"Kawałki" III wojny światowej 

Papież rozpoczął swoje przemówienie od skupienia się na temacie, który przewijał się w jego słowach: pokoju. Pokój jest "przede wszystkim darem Boga" i "jednocześnie naszym obowiązkiem". Zadanie to obejmuje również rolę Stolicy Apostolskiej, która musi "w społeczności międzynarodowej być proroczym głosem i wezwaniem do sumienia". Franciszek po raz kolejny nawiązał do trzeciej wojny światowej w kawałkach, która zdaniem papieża pustoszy nasz świat.

 Wśród tych utworów, które zajmują głowę i serce papieża, Franciszek przypomniał o tym, co dzieje się w Izraelu i Palestynie i potępił atak terrorystyczny z 7 października oraz "każdą formę terroryzmu i ekstremizmu". Papież powtórzył swój "apel do wszystkich zaangażowanych stron o zgodę na zawieszenie broni na wszystkich frontach, w tym w Libanie, oraz o natychmiastowe uwolnienie wszystkich zakładników w Strefie Gazy. Proszę, aby ludność palestyńska otrzymała pomoc humanitarną, a szpitale, szkoły i miejsca kultu otrzymały wszelką niezbędną ochronę". 

Wezwano "społeczność międzynarodową do zdecydowanego promowania rozwiązania w postaci dwóch państw, jednego izraelskiego i jednego palestyńskiego, a także międzynarodowego zagwarantowania specjalnego statusu dla miasta Jerozolimy, aby Izraelczycy i Palestyńczycy mogli wreszcie żyć w pokoju i bezpieczeństwie". 

Konflikt ten zwiększa niestabilność obszaru pełnego napięć, jak podkreślił papież, nie zapominając w swoim przemówieniu o "narodzie syryjskim, który żyje w niestabilności gospodarczej i politycznej, pogłębionej przez trzęsienie ziemi z lutego ubiegłego roku", a także o "sytuacji społecznej i gospodarczej, w której pogrążony jest drogi naród libański". 

W obecności międzynarodowych przedstawicieli papież przypomniał o konflikcie, który rok po roku pustoszy społeczność Rohingya w Mjanmie. 

Konflikt między Ukrainą a Rosją, który zbliża się do trzeciego roku, również pojawił się w uwagach papieża, który podkreślił, że "nie możemy pozwolić na kontynuowanie konfliktu, który staje się coraz bardziej krwawy, ze szkodą dla milionów ludzi". 

Napięta sytuacja na Południowym Kaukazie między Armenią a Azerbejdżanem była również częścią przemówienia Ojca Świętego. 

Franciszek przypomniał o "dramatycznej sytuacji humanitarnej mieszkańców tego regionu" i "zaapelował o zachęcanie do powrotu przesiedleńców do ich domów w sposób legalny i bezpieczny, a także o poszanowanie miejsc kultu różnych wyznań religijnych obecnych na tym obszarze". 

Konflikty na kontynencie afrykańskim są jednym ze stałych apeli papieża, które wygłaszał podczas swoich podróży na ten kontynent. W ten sposób papież chciał przypomnieć o "cierpieniu milionów ludzi z powodu wielorakich kryzysów humanitarnych dotykających kilka krajów subsaharyjskich, z powodu międzynarodowego terroryzmu, złożonych problemów społeczno-politycznych i niszczycielskich skutków zmian klimatycznych, do których należy dodać konsekwencje wojskowych zamachów stanu w niektórych krajach i niektórych procesów wyborczych charakteryzujących się korupcją, zastraszaniem i przemocą". 

Wśród tych konfliktów Franciszek wymienił przemoc w Etiopii, a także sytuację przesiedleńców w Kamerunie, Mozambiku, Demokratycznej Republice Konga i Sudanie Południowym. 

Na koniec papież zwrócił uwagę na kontynent, z którego pochodzi, Amerykę Południową, podkreślając silne napięcia między niektórymi krajami, na przykład między Wenezuelą a Gujaną, oraz jego troskę o "sytuację w Nikaragui; jest to kryzys, który ciągnie się od jakiegoś czasu z bolesnymi konsekwencjami dla całego społeczeństwa Nikaragui, w szczególności dla Kościoła katolickiego". 

Niemoralność broni jądrowej

Papież chciał podkreślić, że "współczesne wojny nie toczą się już tylko na określonych polach bitew i że nie ma już rozróżnienia między celami wojskowymi i cywilnymi". W tym sensie podkreślił, że "poważne naruszenia międzynarodowego prawa humanitarnego są zbrodniami wojennymi i nie wystarczy je podkreślać, ale trzeba im zapobiegać". 

Franciszek w szczególności potępił ogromną ilość pieniędzy wydawanych przez państwa na zbrojenia, a w szczególności chciał powtórzyć "po raz kolejny niemoralność produkcji i posiadania broni jądrowej". 

Ponadto wezwał do "wykorzenienia przyczyn wojen, z których pierwszą jest głód, a także katastrofy naturalne i środowiskowe". 

Podobnie jak w ostatnich latach, dramat migracji pojawił się również w przemówieniu papieża do korpusu dyplomatycznego. Przypominając swoją niedawną podróż do Marsylii, papież wskazał, że ludzie ci są zapomniani przez wielu i podkreślił potrzebę "uregulowania migracji w celu przyjęcia, promowania, towarzyszenia i integracji migrantów, przy jednoczesnym poszanowaniu kultury, wrażliwości i bezpieczeństwa osób odpowiedzialnych za ich przyjęcie i integrację". 

Z drugiej strony należy również pamiętać o prawie do pozostania we własnym kraju i wynikającej z tego konieczności stworzenia warunków do realizacji tego prawa w praktyce. 

Apel o zakaz macierzyństwa zastępczego

Być może jednym z najbardziej nowatorskich tematów w programie papieża przed Korpusem Dyplomatycznym akredytowanym przy Stolicy Apostolskiej było wezwanie Ojca Świętego do zakazania praktyki "tak zwanego macierzyństwa zastępczego, które poważnie uwłacza godności kobiet i dzieci i opiera się na wykorzystywaniu materialnych potrzeb matki". 

W związku z tym papież "zaapelował do społeczności międzynarodowej o zobowiązanie się do powszechnego zakazu tej praktyki. Życie ludzkie musi być chronione w każdym momencie swojego istnienia, chociaż z żalem zauważam, zwłaszcza na Zachodzie, uporczywe rozprzestrzenianie się kultury śmierci, która w imię fałszywego współczucia odrzuca dzieci, osoby starsze i chore". 

Wszystko to jest częścią tego, co papież określił jako "ideologiczne kolonizacje, które prowokują rany i podziały między państwami, zamiast sprzyjać budowaniu pokoju". 

Dialog na rzecz pokoju

Ostatnia część przemówienia papieża skupiła się na wysiłkach niezbędnych do osiągnięcia tego pokoju. Wysiłki, które obejmują przede wszystkim wzmocnienie struktur dyplomacji wielostronnej, które powstały po II wojnie światowej, a teraz są osłabione, poprzez odzyskanie "korzeni, ducha i wartości, które dały początek tym organom, biorąc jednocześnie pod uwagę nowy kontekst i zwracając należytą uwagę na tych, którzy nie czują się odpowiednio reprezentowani przez struktury organizacji międzynarodowych".

"Droga do pokoju wiedzie przez dialog polityczny i społeczny, który jest podstawą obywatelskiego współistnienia w nowoczesnej wspólnocie politycznej", podkreślił Ojciec Święty, dodając do tego obszaru dialogu "dialog międzyreligijny, który wymaga przede wszystkim ochrony wolności religijnej i szacunku dla mniejszości". Z bólem zauważamy na przykład, że coraz więcej krajów przyjmuje modele scentralizowanej kontroli wolności religijnej, z masowym wykorzystaniem technologii. Gdzie indziej mniejszościowe wspólnoty religijne często znajdują się w coraz bardziej dramatycznej sytuacji. W niektórych przypadkach grozi im wyginięcie z powodu połączenia działań terrorystycznych, ataków na dziedzictwo kulturowe i bardziej podstępnych środków, takich jak mnożenie przepisów antykonwersyjnych, manipulowanie zasadami wyborczymi i ograniczenia finansowe".

Sztuczna inteligencja i postęp technologiczny pojawiają się również jako niezbędne czynniki w tym dialogu na rzecz pokoju, o ile zachowują "centralne miejsce osoby ludzkiej, której wkład nie może i nigdy nie zostanie zastąpiony przez algorytm lub maszynę".

Droga do Jubileuszu 2025

Papież zakończył swoje przemówienie, odnosząc się do zbliżającego się Jubileuszu 2025. "Być może dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy roku jubileuszowego" - powiedział papież - "Jubileusz jest głoszeniem, że Bóg nigdy nie opuszcza swojego ludu.

Nawiązując do Księgi Izajasza, Franciszek wyraził życzenie, aby przyszły rok jubileuszowy był dla wszystkich "czasem, w którym miecze zostaną połamane, a lemiesze zrobione; czasem, w którym jeden naród nie będzie już podnosił miecza przeciwko drugiemu ani uczył się sztuki wojennej". 

Powołania

Siostra Maristela. Poświęcenie dla najuboższych z miłości do Jezusa w Eucharystii.

Nieudany mecz piłki nożnej całkowicie zmienił życie tej młodej Brazylijki. Dziś ta zakonnica, Córka Ubóstwa Najświętszego Sakramentu Toca z Asyżu, poświęca swoje życie adoracji eucharystycznej i opiece nad najbiedniejszymi z biednych na ulicach stolicy Ekwadoru.

Juan Carlos Vasconez-8 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Aby zrozumieć historię i obecne życie Siostry Maristeli, musimy cofnąć się o prawie dwie dekady. Dokładnie do roku 2004; i znaleźć się w konkretnym miejscu: Uberabamałe miasteczko w stanie Minas Gerais w Brazylii. W zwykły dzień tego roku, na tych ulicach bohaterka tej strony przeżyła spotkanie, które całkowicie zmieniło jej życie. 

Sama wspomina, że "To, co początkowo miało być popołudniem, aby zobaczyć, jak jej chłopak gra w piłkę nożną, zamieniło się w transcendentalny moment, w którym odkryła Miłość miłości: Jezusa Eucharystycznego obecnego na ołtarzu".

Spotkanie nie mogło być bardziej fortunne i niemal paradoksalne. Wszystko zaczęło się, gdy przybyli na boisko i okazało się, że mecz został odwołany. "ponieważ w tym samym miejscu miało odbyć się spotkanie Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej".. Z ciekawości, bardziej niż z czegokolwiek innego, zostali, aby zobaczyć, o co w tym wszystkim chodzi. "To był pierwszy raz, z wielu innych". podkreśla Maristela. 

Uformowany przez Jezusa

Jedna rzecz prowadziła do drugiej. Stojąc przed Eucharystią, kształtowałem tę młodą Brazylijkę, która "Czuł, że Pan wymaga od niego coraz więcej". 

Tak więc, w stosunkowo krótkim czasie, zostawiła swojego chłopaka i "Przeszedł od życia dość odległego od Boga do całkowitego poddania się".

Dziś, w wieku 36 lat, ma za sobą prawie 20 lat konsekracji w Instytucie Córek Ubóstwa Najświętszego Sakramentu Toca z Asyżu. Maristela stała się Siostrą Maristelą i poświęca swoje życie "do charyzmatu eucharystycznego inspirowanego przez św. Franciszka z Asyżu". 

Ich powołanie przejawia się w łagodzeniu cierpienia bezbronnych, mając świadomość, że "tylko umocnieni i kochani przez Jezusa w Najświętszym Sakramencie mogą rozpoznać Bożą obecność w ubogich"..

Siostra Maristela mieszka obecnie w Quito, gdzie przebywa na misji. Jej codzienny dzień pracy odbywa się między "Czas modlitwy przed Najświętszym Sakramentem i praca na rzecz najbardziej potrzebujących małych braci i sióstr. Przygotowywane są dla nich śniadania i obiady. 

W poszukiwaniu najbardziej potrzebujących

Raz w tygodniu siostra Maristela wraz z innymi zakonnicami wyrusza w nocy na poszukiwanie najbardziej potrzebujących i pomaga im w miejscach, w których spędzają noc. Z biegiem lat udało im się znaleźć prawie wszystkie miejsca w historycznym centrum Quito, gdzie tak zwani "bezdomni" śpią pod gołym niebem. 

Ponadto, raz w miesiącu odbywają się "Specjalny dzień, w którym są witani w swoim domu. Tam zmieniają im ubrania, oferują gorący prysznic i mogą zjeść lepiej podany posiłek. Korzystają z okazji, aby obciąć paznokcie i włosy. Kilku wolontariuszy rozmawia z nimi lub gra w gry planszowe. To bardzo miłe, przywracają im godność. 

Siostra Maristela utrzymuje, że "Teraz, dla mnie, istota mojego istnienia leży w znaczeniu dawania siebie. W każdym dniu swojego życia stara się wyrazić, co oznacza całkowite oddanie się innym. "Chrystusowi, który jest najbliżej nas wszystkich".. Dla niej całkowite poddanie się jest "akt miłości i służby innym, odzwierciedlający miłosierdzie, które otrzymuje codziennie, gdy spotyka Jezusa w Eucharystii". Siostra Maristela splata swoje dziedzictwo z wątkami hojności, współczucia i miłości, inspirując tych, którzy ją znają, do podążania ścieżką bezinteresownego dawania dla dobra innych, a przede wszystkim z miłości do Jezusa w Eucharystii.

Watykan

"Chrzest to nowe narodziny" - wyjaśnia papież Franciszek

7 stycznia 2024 r. Kościół obchodzi święto Chrztu Pańskiego. W orędziach na Anioł Pański i Mszy św. papież Franciszek podkreślił, że Chrystus "chce być blisko grzeszników".

Paloma López Campos-7 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

W niedzielę 7 stycznia Kościół katolicki obchodzi święto Chrztu Pańskiego. Jak to jest w zwyczaju w to święto, papież Franciszek ochrzcił rano dzieci niektórych pracowników Watykanu.

Ojciec Święty powiedział podczas homilii, że maluchy, które przyjmują chrzest, otrzymują "najpiękniejszy dar, dar wiary, dar Pana". Podkreślił jednak, że dzieci są również darem dla tych, którzy towarzyszą im podczas ceremonii. Nowo ochrzczeni, wyjaśnił Franciszek, dają świadectwo tego, jak należy przyjmować wiarę: "z niewinnością, z otwartością serca".

Dzieci Boże przez chrzest

Kilka godzin później papież odmówił modlitwę Angelus ze zgromadzonymi na Placu Świętego Piotra. Tam rozpoczął swoje przesłanie na to niedzielne święto, mówiąc, że chrzest Chrystusa "pokazuje nam, że chce być blisko grzeszników".

Ojciec Święty wskazał, jak wielkim świętem dla nas wszystkich jest dzień naszego chrztu. W tym momencie "Bóg wchodzi w nas, oczyszcza nas, uzdrawia nasze serca, czyni nas swoimi dziećmi na zawsze". Nawet więcej. Franciszek powiedział, że poprzez ten sakrament "Bóg staje się nam bliski i już nas nie opuszcza".

Papież zachęcał katolików, by pamiętali o dacie swojego chrztu, dziękowali rodzicom za przekazanie wiary swoim dzieciom i rodzicom chrzestnym za opiekę nad nimi. Zaprosił również wszystkich do "świętowania własnego chrztu", ponieważ jest on zasadniczo "nowymi urodzinami".

Na koniec papież zadał dwa pytania, które wszyscy powinni rozważyć:

-Czy jestem świadomy ogromnego daru, który noszę w sobie poprzez chrzest?

-Czy rozpoznaję w moim życiu światło obecności Boga, który widzi we mnie swoje ukochane dziecko, swoją ukochaną córkę?

Boże Narodzenie dla społeczności na Wschodzie

Po modlitwie Anioł Pański papież Franciszek poprosił o modlitwę za nowo ochrzczone dzieci w Watykanie i na całym świecie. Pamiętał również o osobach porwanych w Kolumbii i dotkniętych powodziami w Demokratycznej Republice Konga.

Ojciec Święty pozdrowił pielgrzymów zgromadzonych na Placu Świętego Piotra, "zwłaszcza młodzież z parafii Santissimo Crocifisso w Rzymie, grupę harcerską Milano 35 i stowarzyszenie 'Totus Tuus' z Potenzy".

Ponadto papież życzył wspólnotom kościelnym na Wschodzie "światła, miłości i pokoju", gdy obchodzą dziś Boże Narodzenie według kalendarza juliańskiego.

Papież Franciszek pozdrawia ludzi zgromadzonych na placu Świętego Piotra na modlitwie Anioł Pański 7 stycznia 2024 r. (zdjęcie CNS/Vatican Media)
Watykan

Zakonnice, które zamieszkają w "Mater Ecclesiae" przybywają do Watykanu

Klasztor "Mater Ecclesiae" jest ponownie siedzibą zakonu kontemplacyjnego. Jest to oddzielna gałąź zakonu benedyktynów z opactwa św. Scholastyki w Victorii w Argentynie.

Giovanni Tridente-7 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Wraz z początkiem nowego roku klasztor "Mater Ecclesiae" w Ogrodach Watykańskich ponownie stał się siedzibą zakonu kontemplacyjnego, odrębnej gałęzi mniszek benedyktyńskiego opactwa św. Scholastyki z Victorii, w prowincji Buenos Aires (diecezja San Isidro) w Argentynie.

To był Papież Franciszek który powitał małą wspólnotę sześciu zakonnic, które wprowadziły się do Watykanu 3 stycznia ubiegłego roku. Zakonnice zostały przyjęte przez przewodniczącego Gubernatoratu Państwa Watykańskiego, kardynała Fernando Vérgeza Alzagę, organ, któremu papież powierzył zarządzanie wszystkimi sprawami związanymi z klasztorem.

Jak przypomnimy, do 31 grudnia 2022 r. w "Mater Ecclesiae" mieszkał emerytowany papież Benedykt XVI, który wybrał ją na swoją rezydencję zaraz po rezygnacji, aby nadal przebywać w "okręgach Piotrowych" i modlić się za swojego następcę.

Jednak 1 października ubiegłego roku, poprzez list Papież chciał przywrócić poprzedni zwyczaj poświęcania klasztoru życiu kontemplacyjnemu, co miało miejsce w 1994 r. na polecenie św. Jana Pawła II. Pierwotnym celem było przyjęcie zakonów kontemplacyjnych, aby wspierać Ojca Świętego w jego codziennej trosce o cały Kościół "poprzez posługę modlitwy, adoracji, własnej i zadośćuczynienia, będąc w ten sposób modlitewną obecnością w ciszy i samotności", wyjaśniono w nocie.

Rezydencja w "Mater Ecclesiae".

Zgodnie ze statutem klasztoru, zakony zmieniają się co pięć lat. W latach 1994-1999 klasztor był zajmowany przez klaryski, następnie do 2004 r. przez karmelitanki bose, od 2004 do 2009 r. przez benedyktynki, a do 2012 r. - przed objęciem rządów przez Benedykta XVI - przez wizytki.

Klasztor "Mater Ecclesiae" znajduje się zaledwie kilkaset metrów od domu św. Marty i jest podzielony na dwie części: dwupiętrową kaplicę na zachodzie i kwatery klasztorne z 12 celami na czterech poziomach. Obok klasztoru znajduje się również sad.

Opactwo św. Scholastyki, z którego pochodzi sześciu nowych mieszkańców ostatniego domu Benedykta XVI, to klasztor założony w 1941 r. i należący do Kongregacji Stożka Południowego. Położona na obrzeżach Buenos Aires benedyktyńska wspólnota modlitewna "pragnie być dla wszystkich mieszkańców miasta niczym latarnia morska, która swoim modlitewnym i kontemplacyjnym życiem, swoim uwielbieniem i swoją pracą oświetla drogę ludzi i towarzyszy ich niekiedy gorączkowym i niespokojnym krokom, ich wielkim pytaniom i cierpieniom, ich pracy i zmęczeniu, ich tęsknotom i nadziejom", jak głosi jej strona internetowa.

Od teraz, przynajmniej przez najbliższe pięć lat, zakonnice te będą towarzyszyć trudom i wszelkim tęsknotom nadziei Następcy Apostołów, zaledwie kilka metrów od siedziby, w której sprawuje on swoje Magisterium.

TribuneGigi Rancilio

Sztuczna inteligencja w obliczu strachu lub obojętności

Pojawienie się sztucznej inteligencji w praktycznie wszystkich aspektach życia skłania każdego z nas do zadania sobie pytania, jakie stanowisko zająć w zmieniających się czasach wynikających z powszechnego zastosowania tego narzędzia. 

7 styczeń 2024-Czas czytania: 6 minuty

"Sztuczna inteligencja i pokój". Temat wybrany przez papieża Franciszka na Światowy Dzień Pokoju Termin 1 stycznia 2024 r. obejmuje trzy słowa, które w ostatnim roku stały się bardziej aktualne niż kiedykolwiek. Odkąd świat poznał ChatGPT w listopadzie 2022 r., termin sztuczna inteligencja Nie tylko stało się znane wszystkim, ale także weszło (czasem powróciło) do refleksji etycznych, konferencji, artykułów i analiz.

Po latach postrzegania technologii cyfrowej jako "tylko dla ekspertów", wszyscy zdaliśmy sobie sprawę, jak głęboko wpływa ona na życie każdego z nas. Jednak o pokoju nie można mówić wystarczająco dużo. Na świecie bowiem, jak wielokrotnie przypominał nam papież Franciszek, od dawna szaleje trzecia wojna światowa. A dwa z tych fragmentów, Ukraina i Bliski Wschód, są bliskie naszym sercom w Europie.

Oczywiście - i nie przez przypadek - papież Franciszek chciał połączyć sztuczną inteligencję i pokój, aby wskazać na bardzo realne zagrożenie: "nowe technologie mają destrukcyjny potencjał i ambiwalentne skutki". Wszyscy już zdaliśmy sobie z tego sprawę, zwłaszcza w ostatnim roku: "Niezwykły postęp w dziedzinie sztucznej inteligencji ma coraz większy wpływ na ludzką działalność, życie osobiste i społeczne, politykę i gospodarkę.

Nie wszyscy to rozumieją, ale to, co dzieje się w cyfrowym świecie, to podwójne wyzwanie: z jednej strony wyzwanie ekonomiczne i związane z władzą (ktokolwiek zarządza dużymi systemami sztucznej inteligencji, będzie w rzeczywistości zarządzał ważnymi częściami świata), a z drugiej strony wyzwanie kulturowe, społeczne i antropologiczne. Ktokolwiek tworzy system sztucznej inteligencji, doskonale wie, że jedną z rzeczy, których musi unikać, jest szkolenie maszyn z własnymi z góry przyjętymi ideami, nie tylko kulturowymi.

Już dziś istnieją systemy, które zniekształcają rzeczywistość i sprawiają, że "logika przemocy i dyskryminacji zakorzenia się (...) kosztem najbardziej wrażliwych i wykluczonych". Jeśli się nad tym zastanowić, świat musi wykorzystywać sztuczną inteligencję w odpowiedzialny sposób, "aby służyła ona ludzkości i ochronie naszego wspólnego domu (...). Ochrona godności osoby i troska o braterstwo prawdziwie otwarte dla całej rodziny ludzkiej są niezbędnymi warunkami rozwoju technologicznego, aby przyczynić się do promowania sprawiedliwości i pokoju na świecie".

Nie sposób nie zgodzić się ze słowami papieża Franciszka, ale równie niemożliwe jest, aby po ich przeczytaniu nie zapytać: co mogę zrobić na swój mały sposób, aby uczynić je owocnymi? Nie wszyscy jesteśmy ekspertami w tych sprawach. I nie każdy z nas może zostać wysłuchany przez tych, którzy muszą podejmować decyzje w tej sprawie. Co więcej, nierzadko wielu czuje się tak daleko od tych spraw, że deleguje "ekspertom" każde rozumowanie, każdą decyzję, każde słowo w tak złożonych kwestiach.

Z tego punktu widzenia my, Europejczycy, mamy więcej szczęścia niż inne narody. Po ponad 36 godzinach negocjacji, 9 grudnia ubiegłego roku, Komisja Europejska, Rada Unii Europejskiej i Parlament osiągnęły porozumienie w sprawie tekstu tak zwanego "Funduszu Solidarności Unii Europejskiej". Ustawa o sztucznej inteligencjiEuropejskie prawo dotyczące sztucznej inteligencji. To pierwsze na świecie ramy regulacyjne dla systemów sztucznej inteligencji.

Pierwszym celem jest zapewnienie, że systemy sztucznej inteligencji wprowadzane na rynek europejski i wykorzystywane w UE są bezpieczne i zgodne z podstawowymi prawami i wartościami UE. W tym celu opracowano system, który dzieli systemy sztucznej inteligencji według ich ryzyka. Maksymalne dotyczy systemów sztucznej inteligencji działających w sektorach użyteczności publicznej i neuronowych, takich jak woda, gaz, energia elektryczna, opieka zdrowotna, dostęp do edukacji, egzekwowanie prawa, kontrola graniczna, wymiar sprawiedliwości i procesy demokratyczne, a także zamówienia publiczne.

Systemy biometryczne do identyfikacji, kategoryzacji i rozpoznawania emocji są również uważane za wysoce ryzykowne. To, co zrobiła Europa, jest ważnym krokiem i ukierunkuje (przynajmniej częściowo) regulacje omawiane przez inne główne potęgi, takie jak Stany Zjednoczone. Wszystko dobrze? Tak i nie. Ponieważ prawdą jest, że jest to jedna z właściwych ścieżek, którymi należy podążać w podejściu do sztucznej inteligencji, ale nie mniej prawdą jest, że inne realia na świecie, zwłaszcza na Wschodzie, w Rosji i Afryce, wydają się być zdeterminowane, aby złamać te zasady.

Ponieważ, jak pisaliśmy, jest to wyzwanie ekonomiczne (już warte miliardy dolarów), ale także - i przede wszystkim - wyzwanie władzy. Ponieważ poza sukcesem chatboty Jak podaje ChatGPT, w naszym życiu istnieją już trzy tysiące systemów, które wykorzystują sztuczną inteligencję i rządzą, a w niektórych przypadkach kierują nim. Jak powiedział socjolog Derrick de Kerckhove, jeden z czołowych światowych ekspertów w dziedzinie kultury cyfrowej i nowych mediów, "Sztuczna inteligencja jest potężna i skuteczna w tak wielu dziedzinach, od medycyny po finanse, od prawa po wojnę. Pokonuje człowieka za pomocą algorytmu i tworzy radykalny rozdział między siłą ludzkiej mowy a siłą mowy zbudowanej z sekwencji obliczeń".

Krótko mówiąc, wykorzystanie sztucznej inteligencji zmienia nas. Zmienia sposób, w jaki się poruszamy (stajemy się coraz bardziej leniwi i szukamy łatwych skrótów), a do pewnego stopnia nawet nasze rozumowanie. Popycha nas w kierunku binarnego systemu zer i jedynek, czerni i bieli oraz przeciwieństw, stopniowo eliminując wszystkie odcienie pomiędzy.

Nie wspominając już o tym, jak sztuczna inteligencja może popchnąć nas w określonym kierunku, wykorzystując nasze uprzedzenia poznawcze. I tutaj słowa papieża powracają z zemstą: "...słowa papieża powracają z zemstą.nowe technologie mają destrukcyjny potencjał i ambiwalentne skutki". Dzięki sztucznej inteligencji, ogłosił Bill Gates, "Możemy pokonać głód na świecie"Jest on już wykorzystywany w wielu szpitalach, w tym włoskich, w celu lepszego zrozumienia niektórych chorób, aby skuteczniej je leczyć i im zapobiegać.

Pozytywne przykłady są liczne i dotyczą niemal każdej dziedziny. Nawet w sferze katolickiej są tacy, którzy próbowali kształcić ChatGPt, aby mogli tworzyć wartościowe homilie. Rezultat w tym ostatnim przypadku był niewiele więcej niż wystarczający, ale wystarczająco dobry, aby zgorszyć niektórych księży i skłonić niektórych wiernych do refleksji nad tym, jak wiele niedzielnych homilii nie jest niestety lepszych niż te z ChatGPT.

To prawda, że mówimy o maszynach, ale ci, którzy je szkolą, myślą i tworzą, a także ci, którzy wchodzą z nimi w interakcję za pomocą poleceń (tzw. podpowiedzi), to ludzie.

Ostatecznie istnieją dwie małe prawdy, o których musimy zawsze pamiętać, gdy czytamy i rozmawiamy o sztucznej inteligencji. Pierwszą z nich jest to, że rzeczy zmieniają się w tej dziedzinie tak szybko, że za każdym razem to, co piszemy, jest zagrożone, przynajmniej częściowo, wyprzedzeniem faktów. Drugim jest to, że każdy z nas, nawet ci, którzy przyznają się do bardzo małej wiedzy, podchodzi do tematu z własnymi pomysłami.

Z góry założony pomysł, który jest również wynikiem przeczytanych książek, obejrzanych filmów i seriali telewizyjnych: od powieści Asimova po refleksje Luciano Floridiego, od 2001: Odysei kosmicznej i Terminatora po najnowsze odcinki Czarne lustro. I za każdym razem nasz największy strach jest zawsze taki sam: stajemy się niewolnikami maszyn i/lub stajemy się jak maszyny, rezygnując w obu przypadkach z naszego człowieczeństwa.

W końcu, jeśli świat odkrył istnienie sztucznej inteligencji dopiero w listopadzie 2022 roku, zawdzięczamy to temu, że pojawienie się ChatGPT pokazało nam istnienie maszyny, która robi (choć lepiej byłoby powiedzieć: oszukuje nas) rzeczy, które do niedawna były prerogatywą wyłącznie ludzi. Mianowicie pisanie, rysowanie, tworzenie sztuki i dialogów. Dlatego za każdym razem, gdy ChatGPT lub inna sztuczna inteligencja popełnia błąd, uśmiechamy się i bierzemy głęboki oddech. To znak, że jeszcze przez jakiś czas będziemy bezpieczni.

Po drugiej stronie są już ci, którzy tworzą broń dowodzoną przez sztuczną inteligencję. Prawdziwe maszyny wojenne, które wiedzą tylko jak zabijać i nie mają poczucia winy. Co więcej: właśnie dlatego, że wydają się działać autonomicznie, wymazują poczucie winy u tych, którzy je stworzyli i tych, którzy umieścili je na polu bitwy. Jakby chciały powiedzieć: to nie ja zabiłem, tylko maszyna. Dlatego wina leży wyłącznie po ich stronie.

Nikt nie wie dokładnie, co przyniesie przyszłość, ale nie ma dnia bez złowieszczo brzmiących zapowiedzi. Jedna z najnowszych dotyczy Agi lub sztuczna inteligencja ogólna. Jest to kolejna ewolucja sztucznej inteligencji. Według Masayoshi Sona, dyrektora generalnego SoftBank i wiodącego eksperta technologicznego, "pojawi się za dziesięć lat i będzie co najmniej dziesięć razy bardziej inteligentny niż suma całej ludzkiej inteligencji". Potwierdzenie wydaje się również pochodzić od Open AI, twórcy ChatGPT.

Firma ogłosiła, że tworzy zespół zajmujący się zarządzaniem ryzykiem związanym z możliwym rozwojem sztucznej inteligencji zdolnej do przekroczenia progu akceptowalności i stania się "superinteligentną". Jeśli uważasz, że te granice to science fiction, powinieneś wiedzieć, że grupa naukowców z Uniwersytetu Johna Hopkinsa zadała pytanie: co by było, gdybyśmy zamiast próbować upodobnić sztuczną inteligencję do ludzi, zrobili coś odwrotnego, tj. przekształcili części ludzkiego mózgu jako podstawę dla komputerów przyszłości?

Technika ta nazywana jest inteligencja organoidów (IoT) i wykorzystuje trójwymiarowe kultury komórek nerwowych uzyskanych w laboratorium z komórek macierzystych. Chociaż sztuczna inteligencja przetwarza dane i liczby znacznie szybciej niż ludzie, nasze mózgi wciąż są znacznie lepsze, jeśli chodzi o podejmowanie złożonych, logicznych decyzji.

I tutaj wracamy do pytania postawionego wiele linijek temu: co każdy z nas może zrobić w obliczu tego wszystkiego? Przede wszystkim musimy być świadomi, że obywatel XXI wieku i chrześcijanin XXI wieku musi zainteresować się tymi zmianami. Bez straszenia, ale ze świadomością, że stoimy w obliczu epokowych zmian.

AutorGigi Rancilio

Dziennikarz "Avvenire

Watykan

Uczenie się od dzieci: Światowy Dzień Dziecka

Podczas modlitwy Anioł Pański w uroczystość Niepokalanego Poczęcia papież ogłosił, że pierwszy Światowy Dzień Dziecka odbędzie się w Rzymie w dniach 25-26 maja 2024 roku.

Jennifer Elizabeth Terranova-7 styczeń 2024-Czas czytania: 3 minuty

W grudniu 2023 roku, na Anioł Pański w święto Niepokalanego Poczęcia Papież Franciszek ogłosił, że pierwszy Światowy Dzień Dziecka odbędzie się w Rzymie w dniach 25-26 maja 2024 roku.

Dykasteria ds. Kultury i Edukacji sponsorowała inicjatywę, a organizatorzy przewidują, że "tysiące dzieci" z całego świata i wierni mali uczniowie Jezusa zgromadzą się w Rzymie w pierwszym oficjalnym dniu.

Wiadomość o zbliżającym się Światowym Dniu Dziecka jest z pewnością inspirująca i dobra, zwłaszcza w czasach, gdy żyjemy w świecie, w którym pozbywamy się dzieci, jakby były nieludzkie. Na przykład dzisiaj znormalizowaliśmy, zaakceptowaliśmy, a w niektórych kręgach zachęcamy do bardzo późnych aborcji. Co więcej, celowo pozostajemy bezdzietni, nie postrzegając powołania do macierzyństwa jako cennego daru.

Co więcej, w wielu amerykańskich miastach dzieci zabijają się nawzajem, a ulice są krwawą łaźnią. Wydaje się, że nie ma gdzie uciec ani się ukryć, a to może wydawać się wojną przeciwko dzieciom, tak jak kiedyś, gdy król Herod dokonywał egzekucji dzieci. Pierwsze czytanie na święto Świętych Niewiniątek mówi: "Z Egiptu wezwałem mego syna". Nasz Pan tak bardzo zagroził królowi Herodowi, że ten wymordował niezliczoną liczbę dzieci. Gdyby zobaczył radość i lekcje, które dzieci przynoszą wszystkim, nasza Święta Rodzina nie musiałaby uciekać. Wystarczy, że spędzimy kilka chwil z dzieckiem, a spotkamy największe skarby Boga.

Uczenie się od dzieci

Niedawno, 6 listopada, Ojciec Święty przyjął na audiencji w Auli Pawła VI dzieci z 84 krajów. Wydarzenie "Dzieci spotykają Papieża" zostało zorganizowane przez Dykasterię ds. Kultury i Edukacji pod hasłem: "Uczmy się od dzieci".

Dzieci ciepło przywitały papieża Franciszka, a po jego wejściu został powitany przez "dzieci reprezentujące pięć kontynentów, z Syrii, Ukrainy, Beninu, Gwatemali i Australii". Ojciec Święty odpowiadał na pytania przygotowane przez czternaścioro dzieci różnych narodowości. Niektóre z pytań brzmiały: O czym śnisz w nocy? Czy możesz nam wyjaśnić, jak powstaje pokój? Dlaczego dzieci giną podczas wojen i nikt ich nie broni? Jaka jest najważniejsza rzecz, której doświadczyłeś w swoim życiu? Papież uprzejmie odpowiedział na wszystkie pytania.

W swoim przemówieniu podziękował wszystkim za przybycie, zarówno dzieciom, jak i osobom im towarzyszącym, i wyraził wdzięczność Dykasterii ds. Kultury i Edukacji za ich wysiłki, a także organizatorom i stowarzyszeniom za "danie nam tej wielkiej radości z bycia tutaj". Stwierdził również, że "tematem naszego spotkania jest 'Uczmy się od dzieci'" i powiedział, że rozumie, jeśli ktoś uzna to za "dziwny tytuł". Czyż to nie dzieci muszą się uczyć? Ale Jego Świątobliwość skorzystał z okazji, aby rozkoszować się darami dzieci Bożych.

Radość dzieciństwa

Papież podzielił się swoją radością, gdy miał okazję spotkać się z dziećmi, ponieważ uczył się od nich i powiedział: "Przypominacie mi, jak piękne jest życie w swojej prostocie i jak pięknie jest być razem!" I kontynuował: "Widzę to w waszych żywych oczach i w waszych uśmiechach; słyszę to w waszych piskliwych głosach, w śpiewanych przez was piosenkach i w wybuchach radości, które wibrują w całej tej sali. To są okrzyki, którymi chcemy wypełnić świat, nie okrzyki bomb, ale okrzyki waszej radości i waszego radosnego śmiechu...".

Wiadomość pojawia się w czasie wojny w Ziemia Święta i na Ukrainie, a także w innych miejscach, gdzie dzieci są tak często wysiedlane i są świadkami skrajnej przemocy. Papież przypomniał również dzieciom i zgromadzonym, że "Jezus dał nam ogromną rodzinę Kościoła, otwartą na wszystkie dzieci świata. Bo tak musi być: gdziekolwiek się udadzą, wszystkie dzieci tego świata muszą zawsze czuć się jak w domu, zawsze przyjmowane z taką miłością...".

Jeśli otworzymy nasze oczy i uszy, usłyszymy Boże przesłania poprzez usta i działania Jego małych aniołów na ziemi. Pewna hiszpańskojęzyczna dziewczynka stała się popularna dzięki swojemu hołdowi złożonemu Jezusowi w mediach społecznościowych. Trzyma w rękach komiks, rzuca nim i potępia tradycyjnych "superbohaterów", ich kostiumy i "bomby", mówiąc: "Jest dobra wiadomość, najlepszy komiks, najlepszy superbohater na świecie to to dziecko zesłane z nieba, aby nas wszystkich zbawić... Mówię Jesusito... Jesusito, ponieważ jest pokorny". Może powinien być w komitecie Światowego Dnia Dziecka.

Pomysł dnia poświęconego dzieciom został zasugerowany papieżowi w lipcu przez małego chłopca o imieniu Alessandro. Cóż za sprytny chłopiec!

Watykan

"Oddawanie czci Jezusowi nie jest stratą czasu", mówi papież w święto Objawienia Pańskiego

W uroczystość Objawienia Pańskiego Mędrcy uczą nas, abyśmy "utkwili wzrok w niebie", na ścieżce życia, wiary, w Kościele, abyśmy "nie dzielili się według naszych idei" i "porzucili ideologie" oraz otworzyli się na nadzieję, powiedział papież Franciszek, cytując Benedykta XVI. Podczas modlitwy Anioł Pański podkreślił, że "adorowanie Jezusa w Eucharystii nie jest stratą czasu".

Francisco Otamendi-6 styczeń 2024-Czas czytania: 5 minuty

Uroczystość Objawienia Pańskiego miała swoje epicentrum dziś rano w Bazylice Świętego Piotra, gdzie odbyła się Msza Święta pod przewodnictwem Ojca Świętego, koncelebrowana przez filipińskiego kardynała Luisa Antonio Tagle, Pro-Prefekta Dykasterii ds.

W uroczystości wzięli udział liczni kardynałowie, biskupi i wyżsi rangą duchowni, księża i wierni świeccy. Obecnych było również sześć sióstr benedyktynek z Argentyny, które obecnie tworzą wspólnotę monastyczną klasztoru Mater Ecclesiae, gdzie przebywał papież emeryt. Benedykt XVI w tych latach, aż do jego śmierci.

Obraz wiosek

"Mędrcy wyruszyli w podróż w poszukiwaniu narodzonego Króla. Są oni obrazem ludzi wędrujących w poszukiwaniu Boga, obcych, którzy są teraz prowadzeni na górę Pana, tych, którzy są daleko, którzy mogą teraz usłyszeć głoszenie zbawienia, wszystkich tych, którzy są zagubieni i czują wezwanie przyjaznego głosu" - rozpoczął swoje przemówienie do wiernych papież. homiliaTeraz, w ciele Dzieciątka z Betlejem, chwała Pańska została objawiona wszystkim narodom i "każdy człowiek ujrzy zbawienie Boże".

 "Spójrzmy na tych mędrców przybyłych ze Wschodu i zastanówmy się nad trzema aspektami: ich oczy są utkwione w niebie, ich stopy na ziemi, a ich serca pochylone w adoracji" - podkreślił papież.

Oczy utkwione w niebo

"Mędrcy mają oczy utkwione w niebo. Podnoszą głowy w oczekiwaniu na światło, które oświetli sens ich życia, na zbawienie, które przychodzi z góry. I tak widzą wschodzącą gwiazdę, najjaśniejszą ze wszystkich, która przyciąga ich i wyznacza im drogę. To jest klucz, który ujawnia prawdziwy sens naszej egzystencji: jeśli żyjemy zamknięci w wąskim kręgu rzeczy ziemskich (...), nasze życie gaśnie", medytował Franciszek. 

"Bracia i siostry, miejcie oczy utkwione w niebo" - zachęcał. "Musimy patrzeć w górę, aby nauczyć się patrzeć na rzeczywistość z góry". 

Papież wskazał w szczególności trzy obszary, w których potrzebujemy Pana. Po pierwsze, "potrzebujemy Go na ścieżce życia, aby towarzyszyła nam przyjaźń Pana, Jego miłość, która nas podtrzymuje, światło Jego Słowa, które prowadzi nas jak gwiazda w nocy". 

"Potrzebujemy go na drodze wiary, aby nie została ona zredukowana do zestawu praktyk religijnych lub zewnętrznego nawyku, ale stała się ogniem, który płonie w nas i czyni nas namiętnymi poszukiwaczami oblicza Pana i świadkami Jego Ewangelii.

"Potrzebujemy tego w Kościele".

I po trzecie, "potrzebujemy tego w Kościele, gdzie zamiast dzielić się według naszych idei, jesteśmy wezwani do postawienia Boga w centrum. Potrzebujemy tego, aby porzucić ideologie w Kościele". "Ideologie kościelne nie, powołanie kościelne tak", dodał poza tekstem pisanym. 

"On, a nie nasze pomysły czy plany. Zacznijmy na nowo od Boga, szukajmy w Nim odwagi, by nie zatrzymywać się w obliczu trudności, siły, by pokonywać przeszkody, radości, by żyć w komunii i harmonii" - kontynuował. 

Bóg otwiera nas na wielką nadzieję

Na stronie Magicy Uczy nas, że "spotkanie z Bogiem otwiera nas na większą nadzieję, która sprawia, że zmieniamy nasz sposób życia i przemieniamy świat", powiedział dalej Ojciec Święty.

Franciszek zacytował w tym miejscu Benedykta XVI: "Jeśli brakuje prawdziwej nadziei, szczęścia szuka się w pijaństwie, w zbytku, w ekscesach, a ludzie rujnują siebie i świat. [Dlatego potrzebujemy ludzi, którzy żywią wielką nadzieję i dlatego posiadają wielką odwagę. Odwagi Mędrców, którzy wyruszyli w długą podróż za gwiazdą i którzy umieli uklęknąć przed Dzieciątkiem i ofiarować Mu swoje cenne dary (Benedykt XVI, Homilia, 6 stycznia 2008 r.)".

Uwielbienie: smak modlitwy

Na koniec Mędrcy złożyli swoje serca w adoracji, powiedział Papież. "Król, który przyszedł, aby nam służyć, Bóg, który stał się człowiekiem, który współczuje nam, cierpi z nami i umiera za nas. Przed tą tajemnicą jesteśmy wezwani, aby pochylić nasze serca i zgiąć kolana w adoracji: adorować Boga, który przychodzi w małości, który mieszka w normalności naszych domów, który umiera z miłości" - podkreślił.

"Odkryjmy na nowo radość modlitwy adoracji" - wezwał wiernych. "Uznajmy Jezusa za naszego Boga i Pana i ofiarujmy Mu dary, które posiadamy, ale przede wszystkim dar, którym sami jesteśmy". "Brakuje wśród nas modlitwy", skomentował, również poza zaplanowanym tekstem. "Niech Pan da nam łaskę, byśmy umieli adorować", zakończył papież.

Na Anioł Pański

Następnie, o godz. 12.00, papież odmówił modlitwę maryjną w intencji Angelus z okna Pałacu Apostolskiego i przekazał wiernym swoje rozważania na święto Epifania.

Przypomniał na przykład, że "dzisiaj obchodzimy uroczystość Objawienia Pańskiego, czyli Jego objawienie się wszystkim narodom, reprezentowanym przez Mędrców", którzy "po tym, jak dali się zaskoczyć pojawieniu się gwiazdy, wyruszyli w drogę i dotarli do Betlejem. Tam spotykają Jezusa "z Maryją, Jego Matką", padają przed Nim na twarz i ofiarowują Mu "złoto, kadzidło i mirrę".

"Adorować Jezusa w Eucharystii to nadać sens czasowi".

"W Dzieciątku Jezus widzimy Boga, który stał się człowiekiem. Kontemplujmy Go więc, podziwiajmy Jego pokorę. Kontemplować Jezusa, stanąć przed Nim, adorować Go w Eucharystii: to nie marnować czasu, ale nadać mu sens; to odnaleźć kierunek życia w prostocie ciszy, która karmi serce. My również stańmy przed Dzieciątkiem, zatrzymajmy się przed żłóbkiem.

Znajdujemy też czas, aby spojrzeć na dzieci, na tych małych, którzy również mówią nam o Jezusie, z ich ufnością, bezpośredniością, zdumieniem, zdrową ciekawością, zdolnością do spontanicznego płaczu i śmiechu, do marzeń. Taki jest Bóg: dziecięcy, ufny, prosty, kochający życie (por. Wj 11, 26), marzyciel: stał się ciałem i uwielbia dzielić z nami tajemnicę życia, złożoną ze łez i uśmiechów. 

Zabawa z dziećmi, tak jak robią to dziadkowie

"Więc zatrzymajmy się i rozmawiajmy, bawmy się i śmiejmy z naszymi dziećmi, cierpliwie, jak robią to dziadkowie! Słuchajmy tego, co nam mówią i co Bóg mówi nam przez nie. Jeśli postawimy się przed Dzieciątkiem Jezus i w towarzystwie dzieci, nauczymy się zdumiewać i odejdziemy prościej i lepiej, jak Mędrcy. I będziemy wiedzieć

świeże i kreatywne spojrzenie na problemy świata.

"Niech Maryja, Matka Boga i nasza Matka, zwiększy naszą miłość do Dzieciątka Jezus i wszystkich dzieci, zwłaszcza tych, które są doświadczane przez wojny i niesprawiedliwość" - modlił się.

Modlitwa o pokój, dzieciństwo misyjne

Po odmówieniu modlitwy Anioł Pański Franciszek wspomniał o 60. rocznicy spotkania w Jerozolimie Pawła VI i prawosławnego patriarchy Atenagorasa, którego celem była wspólna modlitwa, wspólny spacer i gest jedności.

Módlmy się o pokój na Bliskim Wschodzie, w Palestynie, w Izraelu, na Ukrainie i na całym świecie, zachęcał papież, wyrażając swoją bliskość z ofiarami i rodzinami eksplozji na Bliskim Wschodzie. Iran.

Ojciec Święty przypomniał Misyjny Dzień DzieckaWspomniał o dzieciach na całym świecie, które są zaangażowane w szerzenie Ewangelii.

AutorFrancisco Otamendi

Zasoby

Mędrcy uczą nas, że "warto".

Przykład trzech mędrców może służyć jako przewodnik do zrozumienia, że każdy wysiłek podjęty w celu zbliżenia się do tych, którzy myślą lub żyją inaczej, jest wart zachodu.

Héctor Razo-6 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Uroczystość Objawienia Pańskiego, którą my, katolicy, obchodzimy każdego roku, zanurza nas w ewangelicznej scenie, w której trzej mędrcy ze Wschodu przybywają do groty św. Belén aby oddać cześć Królowi Żydów.

Dobrze wiemy, że ci trzej magowie wyruszyli w swoją podróż z powodu pojawienia się gwiazdy. Nie była to zwykła gwiazda, ale taka, która swoim szczególnym blaskiem ogłosiła całemu wszechświatowi narodziny Mesjasza, Emmanuela, Zbawiciela.

Podróżowanie w tamtych czasach bardzo różniło się od tego, co robimy teraz. Nie tylko ze względu na powolność, z jaką je odbywano - co, jak sobie wyobrażam, było powodem, który zawsze brano pod uwagę - ale także dlatego, że każda długa podróż niosła ze sobą szereg niedogodności - pokonywanie kilometrów na wielbłądzie, koniu i słoniu nie może być łatwe - i znaczną ilość niebezpieczeństw, z którymi trzeba się zmagać - a tym bardziej, jeśli przewoziło się tak pożądane dary, jak złoto, kadzidło i mirra. Niemniej jednak, jeśli Melchior, Gaspar i Baltazar zdecydowali się wyruszyć, to dlatego, że wiedzieli, że warto spotkać to Dziecko.

Przykład tych trzech mędrców może służyć jako przewodnik dla nas, biednych mieszkańców coraz bardziej spolaryzowanego społeczeństwa, aby zrozumieć, że każdy wysiłek podjęty w celu zbliżenia się do tych, którzy myślą lub żyją inaczej niż my, jest wart zachodu.

Bogactwo w spotkaniu

Kilka lat temu pewien meksykański filozof napisał, że dziedzictwem walki marksistowskiej było ustanowienie koncepcji świata, zgodnie z którą każdy, kto myślał inaczej niż my, nie był po prostu osobą o innym punkcie widzenia, ale wrogiem, którego należy pokonać. Nic bardziej mylnego, ponieważ dziś wiemy - i być może było to wiadome wcześniej, ale lepiej było to zignorować - że kiedy człowiek - ze względu na zdolność do nieskończonej ekspansji, która jest nieodłączną częścią ludzkiej natury - wchodzi w kontakt z kimś, kto patrzy na świat innymi oczami, obaj są wzbogaceni; oczywiście nie oznacza to jednomyślności opinii. Nie możemy stracić z oczu faktu, że ta sama rzeczywistość, w zależności od kąta, z którego jest obserwowana, jest wklęsła lub wypukła.

Przykład Mędrców

Prośmy Króla Żydów, aby w nadchodzącym roku - który w Meksyku jest rokiem wyborczym i nie będzie wolny od polaryzacji - naszą zasadniczą postawą nie była walka i spór, ale zrozumienie i dialog.

Wreszcie, nie traćmy z oczu faktu, że choć to pomaga, świat nie zmienia się, gdy zmieniają się struktury. Świat zmienia się, gdy każdy z nas decyduje się na osobistą zmianę.

AutorHéctor Razo

Kultura

Pielgrzymka do Niemiec: Katedra w Akwizgranie

Jednym z największych przedsięwzięć Karola Wielkiego była budowa kaplicy palatyńskiej ("Pfalzkapelle"), prekursora dzisiejszej katedry w Akwizgranie.

José M. García Pelegrín-6 styczeń 2024-Czas czytania: 5 minuty

"Urbs Aquensisurbs regalis, regni sedes principalis, prima regum curia".. "Miasto Akwizgran, miasto królewskie, główna siedziba królestwa, pierwszy dwór królów". Tak zaczyna się hymn skomponowany w 1165 roku na kanonizację Karola Wielkiego, który do dziś jest śpiewany zarówno podczas uroczystości świeckich, jak i liturgicznych.

Akwizgran, siedziba królewska

"Hymn Akwizgranu" podkreśla istotne znaczenie Akwizgranu, zwłaszcza w czasach Karola Wielkiego pod koniec VIII i na początku IX wieku.

W tym czasie królestwo Franków (przedniemieckie) nie miało stałej stolicy, będąc monarchią wędrowną w celu utrzymania bliskości z wasalami. Król i jego świta przenosili się z jednego "Palatynatu" (pałacu królewskiego) do drugiego; czas spędzony w jednym lub drugim był bardzo zróżnicowany. 

Akwizgran wyróżniał się jako miejsce zamieszkania nie tylko ze względu na swoje położenie geopolityczne, ale także ze względu na osobiste preferencje Karola Wielkiego, który cierpiąc na podagrę, znalazł ulgę w wodach termalnych o właściwościach leczniczych od czasów rzymskich.

Nazwa "Aquae Granni" lub "Aquisgrani", od której pochodzi zarówno hiszpańska, jak i włoska nazwa miasta, odnosi się do wód termalnych związanych z celtyckim bogiem "Grannusem". Niemiecka nazwa "Aachen" lub holenderska "Aken" również nawiązują do wód termalnych.

Renesans karoliński

Świecznik Barbarossa

Budowa "Palatynatu" w Akwizgranie rozpoczęła się za panowania Pipina Krótkiego, króla Franków od 751 r. i ojca Karola Wielkiego (747/748-814). Jednak to Karol Wielki nadał jej decydujący impuls, czyniąc ją swoją zimową rezydencją już pierwszego dnia panowania w 768 roku. 

Od 777 r. królewska "kuria" gościła czołowych uczonych z całej Europy (Alkuin, Paulin II z Akwilei, Paulus Diaconus, Teodulf z Orleanu). Stała się ona centrum łacińskiej nauki (teologii, historiografii, poezji), do której szczególnie przyczyniło się nowe pismo, tak zwana "minuskuła karolińska", a inspiracja rozprzestrzeniła się stamtąd na całe imperium Franków. Oznaczało to początek tak zwanego "renesansu karolińskiego", po dziesięcioleciach upadku kultury.

Kaplica Palatyńska, Akwizgran

Jednym z największych przedsięwzięć Karola Wielkiego była budowa kaplicy palatyńskiej ("Pfalzkapelle"), prekursora dzisiejszej katedry w Akwizgranie.

Ośmiokątny budynek, wzniesiony w latach 795-803, był wzorowany na kościołach bizantyjskich, w szczególności San Vitale w Rawennie. 

Zbudowany na pozostałościach rzymskiego kompleksu termalnego, wykorzystywał materiały budowlane z różnych części Imperium Franków, w tym "spolia", takie jak starożytne kolumny i inne rzymskie materiały budowlane.

Wewnętrzny ośmiokąt otoczony jest sześciokątną konstrukcją (16-boczny wielokąt), zwieńczoną imponującą kopułą.

Mierząca 31,40 metra wysokości kaplica nie tylko nie miała sobie równych na północ od Alp; wzniesienie podobnego budynku zajęłoby ponad 200 lat.

Stosunek 1:1 między wysokością a szerokością centralnego budynku nawiązuje do harmonii niebiańskiego Jeruzalem: "długość, wysokość i szerokość są sobie równe" (Ap 21:16).

Kaplica palatyńska była miejscem koronacji królów niemieckich w latach 936-1531. Zamiast prezentacji korony i innych insygniów cesarskich, aktem konstytutywnym była intronizacja Karola Wielkiego na tronie.

Zwłaszcza w pierwszych wiekach, aż do rozdzielenia "tronu" i "ołtarza" - jednego z najważniejszych kamieni milowych kultury zachodniej, uważanego przez niektórych za wydarzenie założycielskie - osiągniętego wraz z "Kłótnią Inwestytur" (1075-1122), koronacja / intronizacja ma charakter sakralny.

Zgodnie z jednym z najstarszych obrzędów koronacyjnych, używanym przez Ottonów w X wieku, król był ogłaszany słowami "Ty jesteś Melchizedech", paradygmatem osobistej unii między królem a kapłanem.

Podczas mszy koronacyjnej król czytał Ewangelię i nosił mitrę biskupią. Z tego powodu w latach 1002-1014 Henryk II kazał zbudować ambonę pokrytą złotem, kamieniami szlachetnymi i kością słoniową, jeden z najwspanialszych skarbów sztuki ottońskiej i jeden z najcenniejszych w dzisiejszej katedrze, wraz z ołtarzem z IX wieku z frontem ("Pala d'oro") i świecznikiem "Barbarossa", podarowanym przez cesarza Fryderyka I "Barbarossę" z okazji kanonizacji Karola Wielkiego.

Cel pielgrzymki

Oprócz tego, że jest miejscem spoczynku Karola Wielkiego i Ottona III (zm. 1002 r.), dzisiejsza katedra w Akwizgranie jest również jednym z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych od czasów średniowiecza.

W Akwizgranie czczone są cztery relikwie tekstylne (szata Dziewicy, pieluszki Dzieciątka Jezus, perizonium Jana Chrzciciela), które prawdopodobnie dotarły do Akwizgranu za czasów Karola Wielkiego.

Pielgrzymka do Akwizgranu. 1622

Kroniki cesarskie Franków donoszą, że legendarny skarb relikwii został wysłany z Jerozolimy w celu konsekracji Kaplicy Palatyńskiej w 799 roku.

Chociaż pielgrzymki odbywały się już w tym czasie, nabrały rozmachu w XIII wieku, za panowania cesarza Fryderyka II.

Nabożeństwo do relikwii miało również reperkusje budowlane. Chociaż relikwie były wystawiane na krużganku wieży od 1322 r., budowa gotyckiego chóru rozpoczęła się w 1355 r., ponieważ karoliński budynek był niewystarczający, aby pomieścić dużą liczbę pielgrzymów odwiedzających Akwizgran. 

Budynek ten został ukończony w 1414 roku i ma niezwykłe wymiary: 25 metrów długości, 13 metrów szerokości i 32 metry wysokości. Jego zewnętrzna ściana, w dużej mierze podzielona witrażami, ma 25,55 metra wysokości, co czyni go jednym z najwyższych gotyckich budynków w Europie.

Dzięki przeszkleniu o powierzchni ponad 1000 metrów kwadratowych jest on znany jako "Szklany Dom Akwizgranu". W tym samym czasie wokół ośmiokąta wzniesiono zestaw kaplic, aby zaoferować pielgrzymom przestrzeń do pobożności i modlitwy.

Po niszczycielskiej epidemii dżumy, która nawiedziła Europę w 1349 roku, pielgrzymki odbywały się co siedem lat. W XIV i XV wieku Akwizgran stał się trzecim najważniejszym celem pielgrzymek na Zachodzie po Santiago de Compostela i Rzymie.

Ostatnia pielgrzymka zaplanowana była na 2021 rok, ale z powodu ograniczeń związanych z COVID-19 została przełożona na czerwiec 2023 roku. Kolejna pielgrzymka planowana jest jednak na 2028 r., wznawiając pierwotny cykl. 

Poświęcenie Mariana

Poświęcenie Kaplicy Palatyńskiej lub Kościoła Dziewicy jako katedry jest stosunkowo niedawne, ponieważ Akwizgran stał się stolicą biskupią dopiero w XIX wieku. Do tego czasu znajdował się pod jurysdykcją diecezji Maastricht/Liege lub diecezji kolońskiej.

To Napoleon wyznaczył Akwizgran na stolicę biskupią diecezji, którą założył w 1802 r. dla nowych departamentów Roer, Ren i Mozela. Jednak w 1821 r. diecezja została zniesiona bullą papieską "De salute animarum" i włączona do arcybiskupstwa Kolonii.

Ponowne utworzenie diecezji Aachen miało nastąpić dopiero 13 sierpnia 1930 r., decyzją papieża Piusa XI. Joseph Vogt został pierwszym biskupem diecezji po swoim wyborze w grudniu 1930 roku. Od września 2016 r. funkcję biskupa pełni Helmut Dieser, dotychczas biskup pomocniczy Trewiru.

Dzisiejsza katedra w Akwizgranie została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO we wrześniu 1978 roku podczas drugiej sesji komitetu UNESCO.

Ewangelizacja

Pragnienie Boga, bogactwo młodości

Młodzi ludzie są "przyszłością Kościoła" i "pochodnią nadziei". Wskazują na to papieże, a dowodem na to są liczne inicjatywy podejmowane przez młodych ludzi i dla młodych ludzi, którzy pracują na całym świecie, aby nieść innym wiarę i miłość Chrystusa.

Paloma López Campos-5 styczeń 2024-Czas czytania: 3 minuty

Młodość sama w sobie jest wyjątkowym bogactwem człowieka, dziewczyny czy chłopca" - powiedział św. Jan Paweł II w liście apostolskim "Młodość jest wyjątkowym bogactwem człowieka, dziewczyny czy chłopca".Dilecti AmiciKampania "Młodzież i środowisko" skierowana jest do młodych ludzi na całym świecie.

W 1985 roku polski papież zwrócił się do młodych pokoleń, aby przypomnieć im o ich uprzywilejowanej roli w Kościele. "Wasza młodość jest nie tylko czymś, co należy do was, czymś osobistym lub pokoleniowym, ale czymś, co należy do całej tej przestrzeni, którą każdy człowiek przemierza na szlaku swojego życia, i jest jednocześnie 'szczególnym dobrem wszystkich'. Dobrem samej ludzkości".

Jan Paweł II przypomniał, że młodość jest skarbem, "jest bogactwem odkrywania, a jednocześnie planowania, wybierania, przewidywania i podejmowania pierwszych decyzji jako własnych". Również "pytanie o sens życia jest częścią szczególnego bogactwa młodości".

Polski papież powiedział również, że młodość musi być "wzrostem", "stopniowym gromadzeniem wszystkiego, co prawdziwe, dobre i piękne". Aby to osiągnąć, Ojciec Święty powiedział, że "ogromne znaczenie ma 'kontakt ze światem widzialnym, z naturą'".

Pod koniec swojego listu święty przypomniał, że "Kościół patrzy na młodych ludzi". I poszedł jeszcze dalej, potwierdzając, że "Kościół w szczególny sposób 'patrzy na siebie w młodych'". Zachęcił wszystkich do uznania, troski i docenienia tej odpowiedzialności.

Nie boję się kochać

Papież Benedykt XVI zachęcał również młodych ludzi do rozwoju, mówiąc w orędziu z 2027 r., że muszą pielęgnować swoje talenty "nie tylko po to, aby zdobyć pozycję społeczną, ale także aby pomóc innym 'wzrastać'". W ten sposób uda im się być "świadkami miłości" na całym świecie.

Niemiecki papież wezwał młodych ludzi do odwagi, do "odwagi kochania, do pragnienia jedynie silnej i pięknej miłości, zdolnej uczynić całe wasze życie radosną realizacją daru z siebie dla Boga i dla waszych braci i sióstr, naśladując Tego, który przez miłość na zawsze pokonał nienawiść i śmierć". Aby osiągnąć tę miłość, Benedykt powiedział, że niezbędna jest "nieodzowna pomoc łaski Bożej". Wskazał również, że "wielką szkołą miłości jest Eucharystia".

Młodzież nadziei

W ostatnich latach papież Franciszek wielokrotnie zwracał się do młodych ludzi. W swoim wiadomość na 38. Światowe Dni Młodzieży chciał zachęcić do nadziei nowe pokolenia. Przyznał jednak, że obecna sytuacja na świecie jest złożona.

Dlatego Ojciec Święty powiedział z wielkim uczuciem: "Drodzy młodzi ludzie, kiedy otaczają was gęste mgły strachu, zwątpienia i ucisku i nie widzicie słońca, podążajcie ścieżką modlitwy.

Franciszek zachęcał młodych ludzi, aby byli "pochodniami nadziei dla innych". Ale aby to zrobić, powiedział, wiara musi być "konkretna, przywiązana do rzeczywistości i do historii braci i sióstr".

Młode inicjatywy

Ta "aktywna" wiara i nadzieja młodzieży ma tysiące różnych reprezentacji w Kościele katolickim. Inicjatywy nowych pokoleń mające na celu niesienie światu światła Chrystusa mnożą się na całym świecie. Ponieważ nie jest możliwe wymienienie wszystkich istniejących inicjatyw, poniżej przedstawiamy niektóre z tych, które są podejmowane przez młodzież w Kościele:

-"Chrystus w mieście". Studenci i młodzi profesjonaliści wychodzą na ulice Stanów Zjednoczonych, aby opiekować się ludźmi bez środków do życia. Ich główną motywacją jest tworzenie więzi przyjaźni z bezdomnymi.

-"FOCUS". Apostolstwo na uniwersytetach przez młodych i dla młodych.

Hakuna. Znana grupa młodych ludzi entuzjastycznie nastawionych do swojej wiary. Jest powszechnie znana ze swoich piosenek.

Oczywiście są też setki młodych ludzi, którzy dzielą się swoją wiarą w mediach społecznościowych i Internecie, aby pomóc innym katolikom. Na przykład:

Ojciec Casey. Mnich franciszkański, który zamieszcza na YouTube filmy na tematy związane z Kościołem katolickim, od kontrowersyjnych po proste.

Grilex. Słynny raper, który mówi o Bogu w swoich piosenkach.

Katie Ascough. Młoda irlandzka matka, która ma platformę do formacji katolików.

Wydaje się, że w taki czy inny sposób młodzież Kościoła jest świadoma swojej roli. Są spragnieni Boga i to jest ich bogactwo.

Stany Zjednoczone

Las Vegas: wiara katolicka pośród neonów

Archidiecezja Las Vegas obejmuje 39 000 mil kwadratowych w pięciu hrabstwach stanu Nevada. Posiada jedną katedrę, jedno sanktuarium, 28 parafii i pięć misji.

Gonzalo Meza-5 styczeń 2024-Czas czytania: 4 minuty

Las Vegas widziane z międzynarodowej stacji kosmicznej jest jednym z najbardziej oświetlonych miejsc na świecie. Na ziemi jest to ocean neonów, które oświetlają ulice, hotele i lokale. Aleje w centrum miasta są 24 godziny na dobę wypełnione dziesiątkami samochodów i ludzi przemieszczających się z jednego miejsca do drugiego, spacerujących między imponującymi hotelami lub replikami zabytków, takich jak wieża Eiffla, piramidy w Egipcie lub kanały Wenecji. Ekstrawaganckie pokazy zaspokoją wszystkie gusta, od sztuk cyrkowych po drogie produkcje na Broadwayu z udziałem lokalnych i międzynarodowych artystów.

Jednak najbardziej godną uwagi cechą tego miasta są kasyna. "Welcome to Fabulous Las Vegas" głosi szyld witający odwiedzających "rozrywkową stolicę świata". Położone na pustyni w Nevadzie Las Vegas jest synonimem hazardu i gier kasynowych w wystawnych hotelach. Wewnątrz setki ludzi stawiają dziesiątki, a nawet tysiące dolarów na automatach, grach stołowych, pokerze czy ruletce. Mają nadzieję na wygraną, ale w większości przypadków są rozczarowani. 

Historia miasta

Rdzenne ludy, w szczególności "Paiutes" lub "ludzie pustyni", zamieszkiwały część tego terytorium na wieki przed jego założeniem. Miasto Las Vegas zostało założone w 1905 roku, kiedy to otwarto nową stację kolejową łączącą Las Vegas z południową Kalifornią i Salt Lake City.

Las Vegas rozwijało się stopniowo, najpierw dzięki małym firmom i ranczom, a następnie od 1931 r. w środku depresji gospodarczej (kryzys gospodarczy w latach 1929-1933) dzięki budowie zapory wodnej zwanej "Zaporą Hoovera". Ten nowy projekt przyciągnął do tego obszaru znaczny napływ pracowników. W tym samym dziesięcioleciu zliberalizowano przepisy dotyczące pobytu i rozwodów w Nevadzie, co ułatwiło uzyskanie legalnego pobytu w Nevadzie.

W miarę upływu lat i wzrostu liczby ludności konieczne stało się utworzenie szkół, infrastruktury i placówek świadczących usługi nowym osadnikom. Wśród tych usług była rozrywka. Pierwsza licencja na gry została przyznana w 1931 roku. Dziesięć lat później, w 1941 r., podczas II wojny światowej, rozpoczęto budowę lotniska wojskowego Las Vegas Army Air Field, obecnie nazywanego Nellis Air Force.

W latach czterdziestych XX wieku powstały również liczne ośrodki tematyczne (hotele-kasyna), które mnożyły się od 1960 roku. Rozprzestrzenianie się takich obiektów doprowadziło do ogromnego wzrostu liczby ludności w kolejnych dziesięcioleciach. Liczba mieszkańców Las Vegas wzrosła z 556 000 w 1985 r. do prawie 3 milionów w 2022 r., a 38 milionów turystów odwiedziło miasto tylko w jednym roku, 2022. Oczekuje się, że liczba odwiedzających będzie nadal rosła każdego roku.

Archidiecezja Las Vegas

Pierwsza msza na terytorium, które miało stać się Nevadą, została odprawiona przez franciszkańskiego księdza Francisco Garcésa w 1776 roku w mieście Laughlin nad rzeką Kolorado. W tym czasie stan Nevada był częścią Wicekrólestwa Nowej Hiszpanii (do początku niepodległości Meksyku w 1810 roku). Przez 38 lat był częścią rodzącej się Republiki Meksykańskiej, ale w 1848 r. kraj stracił znaczną część swojego terytorium podczas wojny meksykańsko-amerykańskiej. Dlatego do 1840 r. terytorium Nevady znajdowało się pod kościelną jurysdykcją diecezji Sonora, a następnie przeszło do diecezji Monterey, Kalifornia. W 1853 r., gdy Nevada stała się terytorium USA, przeszła pod jurysdykcję archidiecezji San Francisco.

Później, w 1886 r., w stanie Utah utworzono wikariat apostolski Salt Lake City, który obejmował również przyszłą diecezję Las Vegas. W 1931 r. utworzono diecezję Reno w stanie Nevada, której pierwszym biskupem został Thomas K. Gormanem jako pierwszym biskupem. W 1976 roku diecezja została przemianowana na diecezję Reno-Las Vegas.

W latach dziewięćdziesiątych XX wieku, ze względu na wzrost liczby ludności, Stolica Apostolska rozdzieliła diecezje Reno i Las Vegas, a nowa diecezja Las Vegas została utworzona w 1995 roku. Jej pierwszym biskupem został Daniel F. Walsh. Prawie 30 lat później, 30 maja 2023 r., papież Franciszek podniósł Las Vegas do rangi archidiecezji, a diecezje Reno w stanie Nevada i Salt Lake City w stanie Utah pozostały sufraganami. Arcybiskup George Leo Thomas jest pierwszym arcybiskupem, chociaż rozpoczął już swoją posługę jako biskup Las Vegas w maju 2018 roku. 

Archidiecezja Las Vegas obejmuje 39 000 mil kwadratowych w pięciu hrabstwach stanu Nevada. Posiada jedną katedrę, jedno sanktuarium, 28 parafii i pięć misji. Oficjalna liczba zarejestrowanych katolików wynosi 620 000 (26% populacji Las Vegas), choć rzeczywista liczba jest wyższa, ponieważ wiele latynoskich rodzin, szacowanych na 200 000, nie jest zarejestrowanych w swoich parafiach. Społeczność latynoska stanowi 30% populacji, a społeczność azjatycka 10%. Oprócz arcybiskupa Thomasa, Las Vegas ma jednego biskupa pomocniczego i jednego biskupa emeryta.

Według stanu na sierpień 2023 r. jest łącznie 87 kapłanów, z których 52 jest aktywnych, 36 jest inkardynowanych, 22 jest eksternami, a 29 jest kapłanami zakonów lub instytutów. Jest również 32 aktywnych diakonów stałych, 2 braci zakonnych i 8 sióstr zakonnych.

Na terytorium znajduje się szpital katolicki z trzema oddziałami, 16 ośrodków pomocy społecznej i 8 szkół z ponad 11 000 uczniów. Każdego roku do kościoła dołączają tysiące członków. W 2021 roku 3 520 dzieci przyjęło sakrament chrztu; 1 644 przyjęło pierwszą komunię, a 1 281 przyjęło bierzmowanie. W tym okresie 419 par przyjęło sakrament małżeństwa. Obecnie liczby te są wyższe, ponieważ dane odpowiadają okresowi pandemii.

29 czerwca 2023 r., w uroczystość świętych Piotra i Pawła, arcybiskup Thomas otrzymał paliusz z rąk papieża Franciszka w Bazylice Świętego Piotra w Watykanie. Ceremonia nałożenia paliusza odbędzie się 2 października w Sanktuarium Najświętszego Odkupiciela w Las Vegas. Obecny będzie nuncjusz apostolski w USA, kardynał Christophe Pierre. "Jestem głęboko zaszczycony" - powiedział arcybiskup Thomas po otrzymaniu paliusza w Rzymie - "Jest to świadectwo niestrudzonej pracy i poświęcenia naszych księży, diakonów i świeckich, którzy przyczyniają się do rozwoju naszej wspólnoty. Ich zaangażowanie i ciężka praca odegrały integralną rolę w rozwoju i transformacji naszej archidiecezji" - powiedział prałat.

Gregory W. Gordon, biskup pomocniczy Las Vegas, powiedział: "Las Vegas rozrosło się pod względem populacji i wielkości, odkąd staliśmy się diecezją w 1995 roku. Wzrosło także duchowo, wraz ze wzrostem liczby chrztów, powołań do kapłaństwa i życia zakonnego. Wciąż budujemy nowe parafie i witamy nowo wyświęconych. Ta nowa ranga archidiecezji odzwierciedla ten wzrost" - powiedział biskup Gordon.

Kultura

"Leo" i "Abbé Pierre" - propozycje do obejrzenia w tym miesiącu

Dwie bardzo różne historie dla różnych odbiorców. Leofilm animowany dla dzieci i film Abbé Pierreo historii francuskiego księdza Henri Grouesa to propozycje, które warto zobaczyć w tym miesiącu.

Patricio Sánchez-Jáuregui-5 styczeń 2024-Czas czytania: < 1 minuta

Co miesiąc polecamy nowości, klasyki lub treści audiowizualne, których jeszcze nie widzieliście na swoich ulubionych platformach. W tym miesiącu rekomendacje koncentrują się na przygodach wyjątkowej jaszczurki i pięknej historii o człowieczeństwie i powołaniu.

Leo

Adam Sandler rozszerza swój profesjonalny i dramatyczny zakres dzięki animowanej komedii muzycznej o starzeniu się, widzianym oczami jaszczurki. Leo jest jedną z maskotek klasy dzieci ze szkoły podstawowej, a kiedy odkrywa, że został mu tylko rok życia, planuje uciec, aby doświadczyć życia na zewnątrz. Zamiast tego zostaje przykuty, a następnie poświęcony problemom uczniów.

Dowcipna animacja, chwytliwe piosenki i doskonała praca głosowa obsady pod przewodnictwem Adama Sandlera pomagają Leo znaleźć równowagę między satyrą a czułością, budując podnoszące na duchu przesłanie dla całej rodziny.

Leo

DyrektorzyRobert Marianetti, Robert Smigel, David Wachtenheim
SkryptRobert Smigel, Adam Sandler, Paul Sado
AktorzyAdam Sandler, Bill Burr, Cecily Strong
Platforma: Netflix

Abbé Pierre

Urodzony i wychowany jako katolik Henri Groues jest zdeterminowany, by zostać księdzem. Rozpoczyna się II wojna światowa, a on decyduje inaczej: dołącza do ruchu oporu.

Tracąc przyjaciela na polu bitwy, stawiając czoła okropnościom wojny, ale także pięknu i sile braterstwa, Henri Groues staje się nowym człowiekiem: Abbé Pierre.

Od końca II wojny światowej do swojej śmierci w 2007 r. Abbé Pierre przeżyje wiele żyć i stoczy wiele bitew. Założyciel Emaus, będzie walczył o bezdomnych i dawał głos tym, którzy nie mają głosu.

Abbe Pierre to pięknie wykonana komercyjna dramaturgia życia skierowana do szerokiego grona odbiorców, choć dla osób pijących kawę może być bardziej kawowa.

Abbé Pierre

DyrektorFrédéric Tellier
SkryptOlivier Gorce, Frédéric Tellier
AktorzyBenjamin Lavernhe Emmanuelle Bercot, Michel Vuillermoz
PlatformaMovistar+
Gospel

Zabieramy się do pracy. Chrzest Pański (B)

Joseph Evans komentuje czytania na Chrzest Pański (B), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-5 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Dlaczego Chrzest Pański jest tak ważny i dlaczego Kościół powraca tym świętem do czasu zwykłego? Chodzi o to, że tak jak chrzest zapoczątkował publiczną służbę Chrystusa, tak nasz chrzest zapoczątkował naszą misję jako chrześcijan, która ma być przeżywana w zwykłej działalności. Wzmocnieni każdego dnia naszym chrztem, bez względu na to, ile lat temu miał on miejsce, wkraczamy w nasze zwyczajne życie, aby głosić Boga i Jego zbawczy plan.

Jak już wspomniano, Chrzest Chrystusa jest właśnie początkiem Jego publicznej misji. Po 30 latach życia w ukryciu, zostaje ona upubliczniona poprzez spektakularną demonstrację. We współczesnym marketingu, aby wprowadzić na rynek nowy produkt, zaprasza się specjalnych gości i stara się zrobić coś niezapomnianego, aby ludzie mogli zobaczyć, dlaczego produkt jest tak ważny. Ta "premiera" Chrystusa znacznie przewyższa wszelkie ludzkie działania marketingowe. Gośćmi są trzy osoby Trójcy Świętej: słyszymy głos Ojca, Duch Święty zstępuje w postaci gołębicy, a to, co jest "wprowadzane na rynek", to nie tylko produkt, ale boska osoba, druga osoba Trójcy Świętej. Demonstracją jest otwarcie nieba: niebiosa zostały rozdarte, jak to dramatycznie ujął Marek. A przesłanie nie może być jaśniejsze i bardziej dramatyczne: "Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie.".

W ciągu ostatnich tygodni widzieliśmy, jak Bóg ukrywa swoją chwałę i przychodzi do nas w słabości: jak małe i bezradne dziecko. Ale dzisiaj Bóg na chwilę odsuwa zasłonę, tak jak uczyni to później w Przemienieniu, aby dać nam wgląd w swoją chwałę. Wszechmocny Bóg, którego sandałów nie jesteśmy godni rozwiązać, schodzi do naszego poziomu.

Możemy wyjść w zwykłe życie świadomi, owszem, naszej niegodności, ale pewni, że jesteśmy umiłowanymi dziećmi Bożymi i że On ma moc przełamać wszystkie bariery, które ludzkość wzniosła między sobą a Nim. Jako dzieci Boże, my również, jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu, otrzymaliśmy Ducha Świętego, aby czynić "sprawiedliwość dla narodów"Tęsknimy za Bożym Narodzeniem ze wszystkimi jego konotacjami czułości, słodyczy Dzieciątka Chrystus, intymności stajenki. Tęsknimy za Bożym Narodzeniem ze wszystkimi jego konotacjami czułości, słodyczy Dzieciątka Chrystus, intymności stajenki. Ale tak jak Dzieciątko Jezus dorasta i rozpoczyna działalność publiczną, ze wszystkimi jej wymaganiami, tak i my musimy. Życie nie może być wiecznym Bożym Narodzeniem. Nadszedł czas, aby zabrać się do pracy.

Homilia na temat czytań z uroczystości Chrztu Pańskiego (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Grilex, od próżni do kenozy

Grilex to słynny piosenkarz rapowy, który odważył się być inny, iść pod prąd i być wolnym.

5 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Zapraszam do spotkania Grilex. Jest znanym i różnorodnym piosenkarzem rapowym. Usłyszał, jak młoda dziewczyna mówi: "Chcę, żebyś wiedział, że dzięki twojej piosence się nie zabiłam".

Wow, to zaskoczyło młodego muzyka i określiło ostateczny kierunek jego kompozycji.

Nie zawsze tak było. Aby podpisać kontrakt ze swoją wytwórnią płytową, początkowo tworzył brutalne, bezczelne, agresywne teksty, z którymi odniósł wielki sukces, ale w głębi jego serca panowała egzystencjalna pustka. 

Spotkał dziewczynę, z którą nawiązał głęboką rozmowę i był szczęśliwy, że może tak rozmawiać. Pod koniec chciała wyrazić opinię na temat jego tekstów, Grilex był oczywiście bardzo zainteresowany, spodziewał się, że po prostu go skomplementuje, ale zdanie, które usłyszał, naznaczyło go zdecydowanie... Powiedziała: "jaka szkoda, że z darem, który masz, tworzysz takie bzdury".

Przez 7 miesięcy nie była w stanie nic napisać. Zastanawiała się, co robi ze swoimi talentami i postanowiła przyjąć wiarę (w którą wprowadziła ją jej przyjaciółka) i poświęcić swoją pracę Bogu. 

Dzięki niej i grupie młodych ludzi apostołujących w Hiszpanii, Grilex przeżył prawdziwe spotkanie z Bogiem. Wyjątkowe doświadczenie, które pozwoliło mu doświadczyć autentycznej miłości. Wszyscy jesteśmy spragnieni miłości, a nasze pragnienia można w pełni zaspokoić, pozwalając się objąć Naszemu Dobremu Bogu.

Papież Franciszek wielokrotnie apelował do młodych ludzi, by żyli szczęściem na sposób Boży, czyli na sposób miłości. Pisał do nich: lepszy świat budujemy także dzięki wam, młodzi, dzięki waszemu pragnieniu zmiany i waszej hojności. Nie bójcie się słuchać Ducha Świętego sugerującego odważne wybory, nie zwlekajcie, gdy sumienie każe wam podjąć ryzyko pójścia za Mistrzem. Kościół chce także usłyszeć twój głos, twoją wrażliwość, twoją wiarę; nawet twoje wątpliwości i krytykę. Niech wasze wołanie będzie słyszalne, niech rozbrzmiewa we wspólnotach i dociera do pasterzy.

W marcu 2019 r. opublikował piękny list do młodych ludzi zatytułowany "Christus Vivit"Chrystus żyje, nasza nadzieja"... On jest najpiękniejszym młodzieńcem tego świata. Wszystko, czego On dotyka, staje się młode, staje się nowe, staje się pełne życia. On żyje i chce, abyś żył!

Wy, młodzi ludzie, jesteście teraźniejszością i przyszłością ludzkości. Utrzymacie przy życiu wiarę, którą będziecie nieść bardziej niż w słowach, w swojej skórze. Grilex odważył się być inny, iść pod prąd i być wolnym. Po tym, jak dowiedział się o dziewczynie, która nie popełniła samobójstwa dzięki nowym tekstom, które napisał, zadedykował nową piosenkę tej dziewczynie i wszystkim tym, którzy mogą mieć myśli samobójcze, młodym ludziom, którzy są głęboko smutni, mają niską samoocenę, anoreksję lub jakiekolwiek inne problemy, ponieważ nie czują się kochani i akceptowani. Tylko Bóg ma odpowiedzi, których potrzebują dzisiejsi młodzi ludzie. Listy z wyrazami wdzięczności, które otrzymuje, są obfite.

Do Ciebie należy niesienie istoty Ewangelii w języku XXI wieku. Grilex wzywa nas, abyśmy nie bali się być bohaterami miłości.

Poznaj go i zainspiruj się jego świadectwem. Stań się dziś światłem dla innych młodych ludzi.

Watykan

Doktryna wiary wyjaśnia niektóre punkty Fiducia suplicans

Prefekt Dykasterii Nauki Wiary wydał komunikat prasowy, aby wyjaśnić szereg pytań dotyczących Deklaracji. Fiducia Supplicans.

Maria José Atienza-4 styczeń 2024-Czas czytania: 4 minuty

Zaledwie dwa tygodnie po publikacji Fiducia suplicans, Víctor Manuel Fernández, prefekt Dykasterii Nauki Wiary, wydał komunikat prasowy, w którym zamierza wyjaśnić różne problemy, które pojawiły się w związku z przyjęciem dokumentu.

W dniu 18 grudnia 2023 r. Dykasteria ds. Doktryny Wiary opublikowała Deklarację Fiducia suplicansktóry otworzył drzwi dla "możliwości błogosławienia par w nieregularnych sytuacjach i par tej samej płci", pod pewnymi warunkami.

W oświadczeniu podkreślono, że jest to dokument duszpasterski, a nie doktrynalny, i przypomniano doktrynę dotyczącą małżeństwa jako "wyłącznego, trwałego i nierozerwalnego związku mężczyzny i kobiety, naturalnie otwartego na płodzenie dzieci" oraz seksualności, powtarzając, że jest to niezmienione nauczanie. Jednak zarówno nieco zawiłe sformułowanie dokumentu, jak i nowość, którą wprowadził, zezwalając na nierytualne błogosławieństwa dla par nieregularnych lub tej samej płci, otworzyły drzwi do bardzo różnych interpretacji, prowadząc do zamieszania w wielu kręgach.

Przeciwne reakcje

Pod tym względem reakcje były bardzo zróżnicowane. Biskupi tacy jak Georg BatzingPrzewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec z zadowoleniem przyjął dokument i z zadowoleniem przyjął "perspektywę duszpasterską, którą wnosi". Warto przypomnieć szczególny kontekst Kościoła w Niemczech, gdzie różne grupy wzywały do publicznego błogosławieństwa par jednopłciowych.

Oscar Ojea, który podkreślił, że "życie w sytuacji nieregularnej lub w związku homoseksualnym nie przesłania wielu aspektów życia osób, które pragną być oświecone błogosławieństwem, a otrzymując je, staje się ono największym możliwym dobrem dla tych braci i sióstr, ponieważ prowadzi do nawrócenia".

Z drugiej strony, wielu biskupów, zwłaszcza w diecezjach afrykańskich, a nawet azjatyckich, opowiedziało się przeciwko takim błogosławieństwom. Biskupi Kamerunu, Demokratycznej Republiki Konga czy Wybrzeża Kości Słoniowej odmówili zezwolenia na takie błogosławieństwa w swoich diecezjach, podobnie jak arcybiskup Tomash Peta i biskup pomocniczy Athanasius Schneider z archidiecezji St. Mary w Astanie w Kazachstanie.

Inni prałaci, tacy jak hiszpański arcybiskup José Ignacio Munilla, podkreślili, że choć dokument nie jest sprzeczny z doktryną, wprowadza stan zamieszania, którym należy zająć się duszpastersko. Ukraiński arcybiskup Sviestoslav Shevchuk, obrządku bizantyjskiego, wyjaśnił, że dokument nie może być stosowany w jego kościele, właśnie z powodu różnic dyscyplinarnych.

Oświadczenie wyjaśniające

Te różne, a nawet przeciwstawne reakcje na dokument zostały Fiducia suplicans Z tego powodu prefekt Dykasterii ds. Wiary chciał "wyjaśnić" niektóre punkty tej deklaracji, które jego zdaniem nie zostały dobrze zrozumiane przez wiernych. Zrobił to w komunikacie prasowym wydanym przez Dykasterię.

Prefekt wykazuje zrozumienie dla trudności niektórych biskupów lub konferencji episkopatu i wskazuje, że "to, co te konferencje episkopatu wyraziły, nie może być interpretowane jako doktrynalny sprzeciw, ponieważ dokument jest jasny i klasyczny w kwestii małżeństwa i seksualności", i powtarza, że ma na celu błogosławienie pary (osoby), a nie związku (państwa). Wszystko to poprzez "błogosławieństwa bez formy liturgicznej, które ani nie aprobują, ani nie usprawiedliwiają sytuacji, w jakiej znajdują się te osoby", wykonywane w sposób spontaniczny, zwięzły i daleki od jakiegokolwiek elementu, który mógłby je pomylić z błogosławieństwem liturgicznym.

Prefekt przypomina, że wiele z tych opozycyjnych reakcji pochodzi z krajów, które "w różnym stopniu potępiają, zakazują i penalizują homoseksualność. W tych przypadkach, poza kwestią błogosławieństw, istnieje szerokie, długoterminowe zadanie duszpasterskie, które obejmuje formację, obronę godności ludzkiej, nauczanie doktryny społecznej Kościoła i różne strategie, które nie dopuszczają pośpiechu".

Nowość Fiducia suplicans

Kardynał Fernández wyjaśnia w komunikacie prawdziwą nowość dokumentu: zaproszenie do rozróżnienia między dwiema różnymi formami błogosławieństw: "liturgicznymi lub rytualnymi" i "spontanicznymi lub duszpasterskimi".

Prefekt argumentuje, że w tym zakresie, Fiducia suplicans oferuje "specyficzny i nowatorski wkład w duszpasterskie znaczenie błogosławieństw, który umożliwia poszerzenie i wzbogacenie klasycznego rozumienia błogosławieństw ściśle związanych z perspektywą liturgiczną", tj. chodzi o "zwiększenie błogosławieństw duszpasterskich, które nie wymagają tych samych warunków, co błogosławieństwa w kontekście liturgicznym lub rytualnym" i prosi biskupów "o podjęcie wysiłku spokojnej refleksji, z duszpasterskim sercem, wolnym od jakiejkolwiek ideologii".

Notatka zawiera nawet przykład tego, jak takie błogosławieństwa mogą wyglądać, gdy Boża pomoc jest poszukiwana w spontaniczny, nierytualny sposób:

Bp Víctor Manuel Fernández apeluje do duszpasterskiej roztropności i znajomości własnych wiernych ze strony każdego biskupa, który z drugiej strony może "zezwolić na ten rodzaj prostego błogosławieństwa, ze wszystkimi zaleceniami roztropności i ostrożności, ale w żadnym wypadku nie jest upoważniony do proponowania lub autoryzowania błogosławieństw, które mogą przypominać obrzęd liturgiczny".

Ani zatwierdzenie, ani uniewinnienie

"Gesty duszpasterskiej bliskości": taka jest natura tego rodzaju błogosławieństwa, wyjaśnia prefekt doktryny wiary. Nie są to również rozgrzeszenia, ponieważ gesty te są dalekie od bycia sakramentem lub obrzędem. Są to po prostu wyrazy duszpasterskiej bliskości, które nie mają takich samych wymogów jak sakrament lub formalny obrzęd.

"Nowatorska" postać, dla której kardynał wzywa do wcześniejszej katechezy, aby pomóc nam je zrozumieć i "uwolnić nas od strachu, że nasze błogosławieństwa mogą wyrażać coś niewłaściwego".

Zasoby

Chrystus, światło pogan. Przedmowa do Epifanii

W sobotę 6 stycznia Kościół obchodzi uroczystość Objawienia Pańskiego. W Prefacji na Boże Narodzenie I światło oświeciło umysł każdego człowieka; tutaj objawienie się Chrystusa oświeca wszystkie narody. Bóg objawia się nie tylko narodowi wybranemu, ale wszystkim ludziom, reprezentowanym przez Mędrców, którzy przybyli ze Wschodu, aby adorować Króla Żydów.

Giovanni Zaccaria-4 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

Oryginalny tekst tej prefacji został uzyskany z połączenia dwóch bardzo starożytnych prefacji: pierwsza znajduje się w Sakramentarzu Veronese i według niektórych autorów jest dziełem papieża Damazego (366-384), podczas gdy inni umieszczają jej pochodzenie w V wieku; drugi tekst znajduje się w starożytnym Sakramentarzu Gelazjańskim, a także w tradycji ambrozjańskiej.

Quia ipsum in Christo salútis nostræ mystérium

hódie ad lumen géntium revelásti,

et, cum in substántia nostræ mortalitátis appáruit,

nova nos immortalitátis eius glória reparásti.

Bo [dziś] w Chrystusie, światłości świata, 

objawiłeś narodom tajemnicę zbawienia,  

i w Tym, który pojawił się w naszym śmiertelnym ciele, 

Odnowiłeś nas chwałą boskiej nieśmiertelności.

Przedmowa do Epifanii

Tekst jest bardzo dobrze skonstruowany, ponieważ istnieją dwie skoordynowane części. Pierwsza jest zawarta w pierwszych dwóch strofach tekstu i potwierdza, że w Chrystusie Ojciec objawił samą tajemnicę naszego odkupienia, aby narody mogły być przez Niego oświecone.

Jak widzieliśmy w Przedmowa świąteczna ITemat światła powraca również w tej Prefacji: jeśli tam było to światło, które oświeca umysł każdej jednostki, tutaj manifestacja Chrystusa nabiera uniwersalistycznego zabarwienia, ponieważ jest to światło, które oświeca wszystkie narody; w końcu samym sercem tego święta jest właśnie objawienie się Boga nie tylko narodowi wybranemu, ale wszystkim ludziom, reprezentowany przez Magowie ze Wschodu aby oddać cześć Królowi Żydów.

Treścią tego oświecenia jest objawienie tajemnicy zbawienia rodzaju ludzkiego w Jezusie Chrystusie. Jego osoba, Jego czyny, Jego słowa, całe Jego życie, ale przede wszystkim Jego śmierć i zmartwychwstanie są sposobem, w jaki Ojciec, w swoim zamyśle niewysłowionej miłości, postanowił przynieść nam zbawienie.

Teologia Wcielenia

Druga część Prefacji wyjaśnia, że jest to możliwe dzięki zadośćuczynieniu (reparasti) dokonanemu przez Wcielenie (apparuit). W tym miejscu powracamy do idei admirabile commercium, owej godnej podziwu wymiany, która leży u podstaw naszego zbawienia i którą widzieliśmy już w Przedmowa świąteczna IIISubstantia nostrae mortalitatis jest zbawiona przez immortalitatis eius gloria, co jest tu wyrażone przez piękny antytetyczny paralelizm w formie chiazmu: substantia nostrae mortalitatis jest zbawiona przez immortalitatis eius gloria.

W kilku słowach streszcza się cała teologia Wcielenia, zgodnie z którą "to, co nie jest przyjęte, nie jest zbawione, ale to, co jest zjednoczone z Bogiem, jest również odkupione" (św. Grzegorz z Nazjanzu, List 101).

Jest to wyrażone w bardzo plastyczny sposób poprzez użycie terminów istotajak gdyby wskazując na materialność śmiertelnej ludzkiej natury i chwałaW ten sposób związek między dwiema częściami Przedmowy staje się jasny: prawdziwą epifanią jest EncarnaciónOjciec bowiem, poprzez ciało Chrystusa, otwiera przed ludzkością możliwość zbawienia, rozdzierając ciemność, która spowijała ludzkie życie, światłem swego wiecznego blasku.

AutorGiovanni Zaccaria

Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża (Rzym)

Stany Zjednoczone

Elżbieta Seton, rekordowa święta

Elizabeth Ann Bailey Seton, pierwsza amerykańska święta katolicka, zmarła 4 stycznia 1821 roku. Była również założycielką pierwszego zgromadzenia zakonnego kobiet w Stanach Zjednoczonych, Sióstr Miłosierdzia św. Józefa.

Paloma López Campos-4 styczeń 2024-Czas czytania: 2 minuty

W 1774 r. rodzina Charltonów mieszkała w Nowym Jorku. Episkopalne gospodarstwo domowe, w którym nie było trudności finansowych, doznało poważnego ciosu w 1777 roku: matka zmarła przy porodzie, a wkrótce potem zmarł jeden z młodszych członków rodziny.

Elizabeth Ann Bailey Charlton doświadczyła tych wydarzeń, gdy miała zaledwie trzy lata. Jej ojciec ożenił się ponownie z inną kobietą o silnych przekonaniach chrześcijańskich, która od najmłodszych lat uczyła Elizabeth opieki nad bezbronnymi.

Stabilizacja nie trwała długo w domu Charltonów i para rozstała się po urodzeniu pięciorga dzieci. Ojciec wyjechał do Anglia a macocha odmówiła przyjęcia Elizabeth. Wraz z siostrą młoda dziewczyna zamieszkała u wuja i w tym czasie zapisała swoje silne duchowe obawy w dzienniku.

Małżeństwo i narodziny dzieci

Podczas pobytu u ciotki i wuja Elizabeth poznała Williama Magee Setona. W wieku dziewiętnastu lat poślubiła go na ślubie celebrowanym przez pierwszego episkopalnego biskupa Nowego Jorku. Razem mieli pięcioro dzieci i początkowo żyli wygodnie. Jednak po kilku latach firma jej męża zbankrutowała i postanowili wyjechać do Włoch w poszukiwaniu nowych możliwości.

Przeprowadzka zabiła Williama, który w drodze zachorował na gruźlicę. Owdowiała po trzydziestce, z piątką dzieci na utrzymaniu, Elizabeth szukała pomocy w domu partnera męża, Felipe Felicchi.

Nawrócenie na katolicyzm

Włoski dom Felicchiego i jego żony był głęboko katolicki. Przyjęli Setonów i to właśnie tam Elizabeth przeszła na katolicyzm. Po powrocie do Nowego Jorku poprosiła o chrzest, spędzając wiele godzin na modlitwie przed Najświętszym Sakramentem w nowojorskiej parafii.

Nawrócenie Elizabeth Seton było odważnym krokiem, który zebrał swoje żniwo. Otworzyła szkołę w Nowym Jorku jako środek wsparcia. Kiedy jednak wyszło na jaw, że przyjęła wiarę katolicką, wielu przyjaciół i członków rodziny odwróciło się od niej. Rodzice jej uczennic stopniowo usuwali dziewczynki ze szkoły, a Seton znalazła się w ekstremalnej sytuacji.

Próbując znaleźć rozwiązanie, spotkała francuskiego księdza, który zaoferował jej posadę w Baltimore jako założycielka katolickiej szkoły dla dziewcząt. Elizabeth przyjęła posadę i przeprowadziła się wraz z córkami.

Ostatni etap jego życia

Rok po przybyciu do nowego miasta, w 1809 r., Seton złożyła prywatne śluby i założyła wspólnotę zakonną Sióstr Miłosierdzia św. Józefa, zajmującą się edukacją ubogich dziewcząt.

Kiedy Elizabeth Seton zmarła 4 stycznia 1821 r., ci, którzy ją znali, mówili, że zawsze była bardzo miłą kobietą, z wielkim nabożeństwem do Maryi Dziewicy i Eucharystii. Pomimo trudności, jakie napotkała, pobiła kilka rekordów w Stanach Zjednoczonych: pierwsza święta i założycielka pierwszego amerykańskiego zgromadzenia zakonnego kobiet. Jej zasługi nie tylko wyniosły ją na ołtarze, ale także zapewniły jej miejsce w "Kościele Najświętszej Maryi Panny i Eucharystii".Narodowa Galeria Sław Kobiet"w Nowym Jorku.

Szlachetność i splendor chrześcijańskiego celibatu

Celibat jest rodzajem zakochania się w boskości. Osoba żyjąca w celibacie kieruje całą swoją erosPragnienie zaborczej miłości, czyli jego pragnienie zaborczej miłości, wobec Boga i od Boga, wobec innych.

4 styczeń 2024-Czas czytania: 3 minuty

Na stronie Chrześcijański celibatSerce w celibacie, czy to osób świeckich, kapłanów czy zakonników, jest boskim darem, dzięki któremu ludzkie serce zostaje osadzone w Sercu Chrystusa. W rytm bicia swego Umiłowanego, serce żyjące w celibacie powiększa się stopniowo, aż obejmuje całą ludzkość bez względu na rasę, kulturę, wiek czy język, głosząc w ten sposób światu promienną miłość Królestwa Bożego.

Na stronie celibat Życie duchowe nie jest właściwie aktem ludzkiego wyboru, ale wolnym przyjęciem Bożego zaproszenia. Osoba ludzka nie wybiera między małżeństwem a celibatem, tak jak wybiera między małżeństwem a pozostaniem singlem.

To, co naprawdę robi celibatariusz, to przyjęcie, z bezwarunkowym "tak", owocu pełnego miłości i wolnego rozeznania, boskiej propozycji wiecznej miłości oblubieńczej.

Celibat jest akceptowany w taki sam sposób, w jaki Syn Boży dobrowolnie przyjął swoją mękę i śmierć z miłości do Ojca, lub Dziewica Maryja, Boski plan, aby być Matką Odkupiciela. To "tak" było niezbędne do realizacji planu, który Ojciec z miłością zaplanował na całą wieczność.

Na stronie celibat przyczynia się do uświęcenia świata i całego stworzenia w inny sposób niż małżeństwo. Są to dwa uzupełniające się sposoby zaręczyn: jeden sakramentalny, drugi donacyjny.

Małżeństwo tworzy rodzinę; celibat troszczy się o ludzkość jako rodzinę. Małżeństwo ubóstwia ludzką miłość. Celibat uczłowiecza boską miłość. Małżeństwo rodzi cielesne dzieci; celibat rodzi dzieci duchowe. Małżeństwo rozmnaża i wychowuje gatunek ludzki, celibat składa ofiarę.

Osoba żyjąca w celibacie musi wysoko cenić małżeństwo, ale musi także nauczyć się je przekraczać. Dlatego właśnie celibat wzmacnia małżeństwo. Bez instytucji małżeństwa nie ma celibatu, ale czysta samotność; a bez celibatu małżeństwo łatwo ulega degradacji i trywializacji.

Osoba żyjąca w celibacie kocha wszystkich ludzi, poczynając od tych, którym zawdzięcza najwięcej: swoich rodziców, krewnych i przyjaciół. Ale w sercu celibatariusza nie ma miejsca na wyłączną miłość do kogoś innego niż sam Bóg.

W tym sensie celibat jest rodzajem zakochania się w boskości. Osoba żyjąca w celibacie kieruje całą swoją erosczyli jego pragnienie zaborczej miłości, wobec Boga i od Boga, wobec innych, tym razem już w formie agape. Osoba zamężna kocha Boga w swoim współmałżonku; osoba żyjąca w celibacie kocha wszystkich w Bogu.

Celibat jako dar

Prawdą jest, że celibat jest nie tylko darem, ale także zadaniem, które wymaga całkowitej wstrzemięźliwości. Ale ten radosny obowiązek nie oznacza stłumienia impulsu seksualnego, ale raczej jego wyzwolenie poprzez wychowanie uczuć i odkupienie własnego ego łaską, która płynie z otrzymanego daru.

Celibat, który nie jest właściwie rozeznany lub nie jest karmiony Bożą miłością dzień po dniu, jak płonące ognisko, może przekształcić się w celibat. karykatura celibatuKonsekwencje dla społeczności kościelnej i ludzkiej są tragiczne. Odnoszę się do faktów.

Celibat i małżeństwo

Osoba, która otrzymała cenny dar celibatu, podziwia i kocha instytucję małżeństwa, nawet jeśli w głębi duszy zdaje sobie sprawę, że jest ona tylko i wyłącznie dla Boga.

Osoba żyjąca w sakramentalnym związku małżeńskim ze swej strony podziwia i kocha dar celibatu w świecie, także dla swoich dzieci, jako znak i przedsmak królestwa niebieskiego. Niech każdy podróżnik idzie własną drogą, jak powiedział poeta, ponieważ nie ma czegoś takiego jak za dużo, za mało.

Osoba żyjąca w celibacie musi mieć wiele zdolności do wysiłku i poświęcenia osoby zamężnej dla swojego współmałżonka i dzieci; osoba zamężna, ze swojej strony, musi podziwiać zdolność kontemplacyjną osoby żyjącej w celibacie, jej całkowite oderwanie, nawet żyjąc pośród świata, i jej pragnienie oddania się każdemu człowiekowi, każdemu dziecku Bożemu, bez różnicy rasy, koloru skóry czy religii.

Małżeństwo i celibat stanowią zatem dwa sposoby świętego przeżywania tego samego i wyjątkowego powołania chrześcijańskiego: pierwsze podkreśla zjednoczenie Chrystusa z Jego Kościołem, drugie pewną i rzeczywistą obecność królestwa Chrystusa pośród nas.


*Na magazyn drukowany Omnes Styczeń 2024 zagłębia się w temat celibatu z kompetentnymi autorami i uwagami na temat nauczania papieży i Tradycji Kościoła.

AutorRafael Domingo Oslé

Profesor i kierownik katedry Álvaro d'Ors
ICS. Uniwersytet Nawarry.