Watykan

Franciszek podczas Regina Coeli: "Zawsze mamy wielką wartość dla Chrystusa".

Dobry Pasterz, który zna każdego z nas osobiście, był głównym tematem słów papieża w Regina Coeli.

Maria José Atienza-21 kwiecień 21 kwiecień 2024-Czas czytania: 2 minuty

Słoneczny poranek, nie pozbawiony pewnego chłodu, towarzyszył słowom papieża Franciszka przed odmówieniem Regina Coeli z okna papieskiego mieszkania.

Zwracając się do znacznie większej grupy wiernych zgromadzonych na Placu Świętego Piotra w Watykanie, papież podkreślił, że Bóg, Dobry Pasterz, kocha każde stworzenie z osobna. "Dobry Pasterz] myśli o każdym z nas jako o miłości swojego życia" - przypomniał wiernym papież.

Ta idea, podkreślił papież, "nie jest figurą retoryczną". Chrystus kocha nas, ponieważ, jak pasterz, żyje z nami dniem i nocą: "Bycie pasterzem, zwłaszcza w czasach Chrystusa, nie było tylko pracą, ale życiem: nie chodziło o posiadanie określonego zawodu, ale o dzielenie całych dni, a nawet nocy, z owcami, o życie w symbiozie z nimi", wyjaśnił papież.

Papież podkreślił, że pośród kryzysów egzystencjalnych tak wielu ludzi, którzy "uważają się za nieodpowiednich, a nawet błędnych, Jezus mówi nam, że zawsze mamy dla Niego wielką wartość". I możemy stać się świadomi tej miłości Chrystusa tylko poprzez szukanie chwil "modlitwy, adoracji, uwielbienia, bycia w obecności Chrystusa i pozwalania sobie na Jego pieszczoty".

Wołanie o pokój

Papież przypomniał o obchodzonym dziś przez Kościół katolicki Światowym Dniu Modlitw o Powołania. W tym kontekście wezwał do "budowania pokoju i odkrywania polifonii charyzmatów w Kościele".

Pokój był głównym tematem ostatniej części słów papieża przed pozdrowieniami. Franciszek nie zapomniał o obszarach świata, w których pokój wciąż pozostaje w sferze marzeń.

W ten sposób zaprosił do modlitwy za sytuację na Bliskim Wschodzie, która, jak podkreślił, nadal budzi jego niepokój. Papież powtórzył swój apel, aby "nie poddawać się logice zemsty wojny" i poprosił, aby "zwyciężył dialog i dyplomacja".

Nie zapomniał również o wojnie w Izraelu i Palestynie, a także o potrzebie kontynuowania modlitwy za męczenników na Ukrainie i poprosił o modlitwę za duszę Matteo Pettinariego, misjonarza Consolaty, który zginął w wypadku samochodowym na Wybrzeżu Kości Słoniowej.  

Powołania

Innocent Chaula: "Dzięki Panu, mamy wiele rodzimych powołań w Tanzanii".

W najbliższą niedzielę Papieskie Stowarzyszenia Misyjne organizują Dzień Rodzimych Powołań, aby zebrać fundusze na wsparcie powołań rodzących się na terenach misyjnych. W tym wywiadzie ojciec Innocent Chaula opowiada o krajobrazie powołaniowym w swoim kraju, Tanzanii.

Loreto Rios-21 kwiecień 21 kwiecień 2024-Czas czytania: 5 minuty

W niedzielę 21 kwietnia przypada Rodzimy Dzień Powołań, organizowany przez Papieskie Stowarzyszenia Misyjne w celu zebrania funduszy na wsparcie powołań powstających na terenach misyjnych. Stronę internetową poświęconą temu dniu można znaleźć pod adresem tutaj.

Jako przykład rodzimego powołania, Omnes przeprowadził wywiad z ojcem Innocentem Chaula. Pochodzący z TanzaniaPoczuł powołanie, gdy był bardzo młody. Obecnie studiuje na Uniwersytecie Kościelnym San Damaso w Madrycie, a po ukończeniu studiów powróci do swojej rodzinnej diecezji. W tym wywiadzie opowiada o sytuacji rodzimych powołań w swoim kraju i znaczeniu Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych we wspieraniu tych powołań. Obecnie PMS wspiera 725 seminariów na całym świecie, a wsparcie finansowe na rok 2023 wyniosło 16 247 679,16 €.

Jak wyglądał Twój proces powołania?

Urodziłem się w Njombe, w Tanzanii, w 1983 roku, w rodzinie na wpół chrześcijańskiej, na wpół pogańskiej. Poczułem powołanie do kapłaństwa, gdy byłem bardzo młody, miałem 5 lat, wydawało mi się to żartem. Dzięki pracy Misjonarzy Consolata, w szczególności ojca Camillo Calliari IMC, i wierze mojej matki, powołanie postępowało krok po kroku, aż do czasu, gdy napisałem list, aby zostać formowanym jako seminarzysta diecezjalny w diecezji Njombe.

Moja formacja kapłańska rozpoczęła się w niższym seminarium św. Józefa - Kilocha w Njombe, a następnie w wyższym seminarium św. Augustyna-Peramiho w Songea. Zostałem wyświęcony w 2014 roku. Obecnie studiuję teologię dogmatyczną na Uniwersytecie Kościelnym San Damaso w Madrycie.

Jaka jest obecna sytuacja rodzimych powołań w Tanzanii?

Dzięki Bogu, w Tanzanii mamy wiele rodzimych powołań. Mamy siedem głównych seminariów (jedno zbudowane 6 lat temu) z ponad 1500 seminarzystami, 25 mniejszych seminariów i ponad 86 zgromadzeń zakonnych z ponad 12000 zakonników.

Jak wygląda praca OMP w odniesieniu do tych powołań?

Piotra Apostoła, które jest służbą misyjną Kościoła mającą na celu wspieranie powołań powstających na terenach misyjnych. Piotra Apostoła (POSPA) zostało utworzone w celu wspierania rodzimego duchowieństwa. Jego misją jest towarzyszenie wielu młodym ludziom, którzy pragną odpowiedzieć na swoje powołanie do kapłaństwa lub życia konsekrowanego, ale nie mają środków niezbędnych do ukończenia formacji.

W odniesieniu do tych powołań pomaga nam na różne sposoby: modlitwą, modlitwą o rodzime powołania. To jest pierwsza pomoc, ponieważ jest to sieć modlitw w tej sprawie; i ze wsparciem finansowym lub materialnym dla następujących:

-Budowa/rehabilitacja większych i mniejszych seminariów oraz ośrodków szkoleniowych.

-Stypendia dla seminarzystów, aby pomóc w pokryciu zwykłych kosztów życia w seminarium i w ośrodkach formacyjnych (seminaria propedeutyczne w diecezjach i nowicjaty w zgromadzeniach).

-Stypendia dla formatorów wyższych i niższych seminariów duchownych.

Jak obchodzony jest Dzień Rodzinnych Powołań w Tanzanii?

Współpracujmy z Papieskim Dziełem św. Piotra i zróbmy tydzień przygotowawczy do tego dnia, zapraszając wszystkich do modlitwy o powołania (jak nowenna). Odbywa się to zarówno w parafiach, jak i w małych wspólnotach chrześcijańskich i rodzinach.

Tego samego dnia wielu parafian składa datek lub zbiórkę na wsparcie rodzimych powołań. Ponieważ są biedni, datki są bardzo małe. Zamiast wpłacać duże sumy pieniędzy, ludzie przekazują żywność ze swoich gospodarstw. Jest to bogactwo, które wielu ludzi posiada w wioskach. Większość darowizn to krowy, kozy, kurczaki, ryż, kukurydza, fasola, wszelkiego rodzaju owoce. Dlatego konieczne jest, aby diecezja lub parafia miała ciężarówkę lub furgonetkę, aby zabrać wszystko z wiosek do seminarium lub centrum formacyjnego.

Zdolność do dawania i współpracy nie jest mierzona tylko ilością pieniędzy lub dóbr, które ktoś posiada, ale chęcią i sercem, z jakimi oferuje. Ważne jest, aby wiedzieć, że nawet jeśli ludzie są biedni, są gotowi wnieść to, co mają.

Jakie wyzwania duszpasterskie dostrzegasz w swoim kraju, aby powołania mogły nadal wzrastać?

W Tanzanii Kościół katolicki stoi przed wieloma wyzwaniami duszpasterskimi, aby powołania mogły nadal rosnąć. Niektóre z tych wyzwań obejmują:

-Ubóstwo i brak środków: Wiele obszarów Tanzanii jest ubogich, co może ograniczać dostęp do edukacji i formacji niezbędnej do powołania zakonnego. Brak środków finansowych na utrzymanie seminarzystów i kandydatów do życia zakonnego może być znaczącą przeszkodą.

-Dostęp do edukacji i szkoleń: W niektórych regionach dostęp do wysokiej jakości edukacji i programów formacji religijnej może być ograniczony. Utrudnia to odpowiednie przygotowanie młodych ludzi, którzy chcą realizować powołanie zakonne.

-Presja kulturowa i społeczna: W niektórych społecznościach istnieje presja kulturowa i społeczna, która zniechęca do wyboru życia zakonnego lub kapłańskiego. Młodzi ludzie mogą napotkać opór lub brak zrozumienia ze strony swoich rodzin i społeczności, gdy wyrażają swoje pragnienie realizacji powołania zakonnego.

-Interakcje z innymi religiami: Tanzania jest krajem zróżnicowanym religijnie, z mieszanką chrześcijaństwa, islamu i rdzennych tradycji. Kościół katolicki musi znaleźć sposoby na dialog z innymi religiami i kulturami w sposób pełen szacunku i konstruktywny.

-Zmiany kulturowe i sekularyzacja: Podobnie jak w innych częściach świata, Tanzania również stoi przed wyzwaniem sekularyzacji i zmian kulturowych, które mogą wpływać na spadek powołań religijnych. Nowoczesne społeczeństwo i jego wartości mogą konkurować z powołaniami.

Jak myślisz, jakie są powody, dla których w Afryce jest więcej powołań niż w Europie?

Może to być spowodowane wieloma czynnikami:

-Duszpasterstwo rodzin i młodzieży: Skuteczne duszpasterstwo rodzin i młodzieży w Tanzanii nie tylko wzmacnia wiarę i życie duchowe ludzi, ale także tworzy środowisko sprzyjające rozwojowi rodzimych powołań. Koncentrując się na holistycznej formacji, towarzyszeniu, edukacji wiary i aktywnej promocji powołań, Kościół w Tanzanii może inspirować i prowadzić więcej młodych ludzi do podążania za ich powołaniem do służby Bogu i społeczności.

-Siła wiary: W wielu krajach afrykańskich wiara katolicka jest integralną częścią codziennego i kulturalnego życia społeczności. Ta siła wiary może zainspirować więcej młodych ludzi do rozważenia życia zakonnego lub kapłańskiego.

-Potrzeba posługi duszpasterskiej: Na obszarach wiejskich i mniej rozwiniętych potrzeba posługi duszpasterskiej jest wysoka. Może to zmotywować więcej osób do odpowiedzi na wezwanie do służenia swoim społecznościom jako kapłani lub zakonnicy.

Kontekst społeczno-ekonomiczny: W Europie społeczeństwo przeszło znaczące zmiany społeczno-ekonomiczne, w tym wzrost sekularyzmu i spadek praktyk religijnych w niektórych regionach. Z kolei w Tanzanii i innych krajach afrykańskich religia pozostaje ważną częścią tożsamości kulturowej i społecznej.

-Populacja młodzieży: Tanzania ma młodą populację, z wieloma młodymi ludźmi poszukującymi celu i sensu w swoim życiu. Życie religijne może zaoferować im znaczący sposób przeżywania swojej wiary i służenia innym.

-Wsparcie społeczności: W wielu afrykańskich społecznościach istnieje silne wsparcie społeczności dla tych, którzy wybierają życie zakonne lub kapłańskie. Wsparcie to może zachęcić więcej młodych ludzi do podążania tą ścieżką.

-Dostęp do zasobów: Podczas gdy zasoby mogą być ograniczone w porównaniu z Europą, solidarność społeczna i wsparcie organizacji misyjnych, takich jak Papieskie Dzieło Świętego Piotra, może pomóc przezwyciężyć te wyzwania i ułatwić formację powołaniową.

Ważne jest, aby pamiętać, że każdy kraj i kultura ma swój własny, unikalny kontekst, a na powołania zakonne wpływają różne czynniki. Pewne jest to, że zarówno w Tanzanii, jak i w Europie, powołania zakonne są świadectwem Bożego wezwania i pragnienia jednostek, by żyć swoją wiarą w sposób zaangażowany i służyć Kościołowi i społeczności.

Świat

Początki dzisiejszych stosunków między Europą a Turcją

W tym artykule historyk Gerardo Ferrara kontynuuje serię trzech opracowań, w których przybliża nam kulturę, historię i religię Turcji.

Gerardo Ferrara-21 kwiecień 21 kwiecień 2024-Czas czytania: 6 minuty

Zgodnie z Konstytucją Republiki Turcji, termin "Turek", z politycznego punktu widzenia, obejmuje wszystkich obywateli Republiki, niezależnie od ich pochodzenia etnicznego lub narodowości. religia. Mniejszości etniczne w rzeczywistości nie mają oficjalnego statusu.

Między nowoczesnością a tradycją, sekularyzmem a odrodzeniem islamu

Statystyki pokazują, że większość populacji mówi po turecku jako języku ojczystym; znaczna mniejszość mówi po kurdyjsku, podczas gdy niewielka liczba obywateli używa arabskiego jako pierwszego języka. Chociaż szacunki dotyczące populacji kurdyjskiej w Turcji nie zawsze były wiarygodne, na początku tego wieku Kurdowie stanowili około jednej piątej ludności kraju. Są oni obecni w dużej liczbie we wschodniej Anatolii, gdzie stanowią większość populacji w kilku prowincjach. Inne mniejszościowe grupy etniczne oprócz Kurdów i Arabów to Grecy, Ormianie i Żydzi (którzy mieszkają prawie wyłącznie w Stambule), a także Czerkiesi i Gruzini, którzy mieszkają głównie we wschodniej części kraju.

Podobnie jak w innych krajach Bliskiego Wschodu, patriarchalny i patrylinearny model przetrwał w Turcji na większości obszarów wiejskich, gdzie rodziny gromadzą się wokół wodza i tworzą prawdziwą solidarność i struktury społeczne w wiosce, często mieszkając we wspólnych lub sąsiednich przestrzeniach. Na tych obszarach, gdzie tradycyjne społeczeństwo jest nadal dominującym modelem, praktyki i zwyczaje przodków przetrwały i przenikają wszystkie etapy życia rodzinnego (uważanego za centrum społeczeństwa, często ze szkodą dla jednostki): od celebracji małżeństwa, przez poród, po obrzezanie synów.

Według oficjalnych statystyk, 99 % tureckiej populacji to muzułmanie (10 % szyici).

Oprócz większości muzułmańskiej, są tu także niewielkie mniejszości Żydów i chrześcijan (ci ostatni podzieleni są na greckich prawosławnych, ormiańskich prawosławnych, katolików i protestantów).

Kraj jest konstytucyjnie świecki. W rzeczywistości od 1928 r., ze względu na poprawkę do konstytucji, islam nie jest już uważany za oficjalną religię państwową. Od tego czasu miało miejsce wiele napięć spowodowanych ścisłym sekularyzmem narzuconym przez instytucje, postrzeganym przez niektórych jako ograniczenie wolności religijnej. Na przykład noszenie zasłony (a także tradycyjnego tureckiego nakrycia głowy, tarbush) było przez długi czas zakazane w miejscach publicznych, dopóki nowa poprawka do konstytucji, przyjęta w lutym 2008 r. pośród wielu kontrowersji, nie pozwoliła kobietom na powrót do noszenia jej na kampusach uniwersyteckich.

Co więcej, do 1950 r. nauczanie religii nie było dozwolone; dopiero po tej dacie prawo państwowe zezwoliło na zakładanie szkół religijnych i uniwersyteckich wydziałów teologicznych, a także na nauczanie religii w szkołach państwowych. Pokazuje to dość interesujący element: oprócz świeckiej i zurbanizowanej elity, duża część ludności wiejskiej Turcji pozostaje głęboko zakorzeniona w wierze islamskiej i tradycyjnych wartościach.

Przez lata siły zbrojne nieustannie podkreślały swoją prerogatywę jako gwaranta tureckiej świeckości, której znaczenie uważają za fundamentalne, do tego stopnia, że wielokrotnie interweniowały w życie publiczne państwa, gdy tylko dostrzeżono jakiekolwiek zagrożenie dla samego sekularyzmu, W ostatnim czasie wydaje się to bardziej niż kiedykolwiek kwestionowane zarówno przez obecność prezydenta Recepa Tayypa Erdoğana (który wraz z popierającą go partią AKP deklaruje się jako umiarkowany islamista), jak i przez powszechne przebudzenie żądań religijnych we wszystkich sferach.

Ruch Fethullaha Gülena

Fethullah Gülen urodził się w 1938 roku. Syn imama, Gülen był uczniem Saida Nursiego, zmarłego w 1960 r. mistyka kurdyjskiego pochodzenia, a po zostaniu muzułmańskim teologiem założył masowy ruch - oparty na wsparciu pełnych pasji wolontariuszy, którzy wnieśli również własne środki finansowe do sprawy - który, począwszy od edukacji studentów w latach 70. XX wieku, zaczął liczyć się w samej Turcji (gdzie początkowo był wspierany przez Erdoğana, który później stał się jego arcywrogiem) do tego stopnia, że sam Gülen zaczął liczyć na wsparcie Erdoğana, który później stał się jego arcywrogiem, w samej Turcji (gdzie początkowo był wspierany przez Erdoğana, który później stał się jego arcywrogiem, do tego stopnia, że sam Gülen został oskarżony o bycie jednym z inicjatorów nieudanego zamachu stanu przeciwko Erdoğanowi w 2016 r.), ponad milion zwolenników i ponad 300 prywatnych szkół islamskich. Mówi się, że ponad 200 instytucji edukacyjnych rozpowszechnia idee Gülena za granicą (zwłaszcza w tureckojęzycznych krajach byłego Związku Radzieckiego, gdzie potrzeba odzyskania tożsamości etnicznej i duchowej po wiekach obskurantyzmu jest najsilniejsza). Ponadto jego zwolennicy posiadają bank, kilka stacji telewizyjnych i gazet, wielojęzyczną stronę internetową i organizacje charytatywne.

Ruch Fethullaha Gülena przedstawiany jest jako naturalna kontynuacja dzieła Saida Nursiego, który głosił potrzebę walki z ateizmem przy użyciu nie tylko oręża wiary, ale także nowoczesności i postępu, jednocząc się w tym celu z chrześcijanami i wyznawcami innych religii. Z tego powodu stał się sławny zarówno we własnym kraju (skąd zresztą zdecydował się przenieść do Stanów Zjednoczonych ze względu na ryzyko oskarżeń pod jego adresem ze strony tureckich instytucji, które wraz ze świeckimi elitami uważają go za niedopuszczalne zagrożenie), jak i we własnym kraju (skąd zresztą zdecydował się przenieść do Stanów Zjednoczonych ze względu na ryzyko oskarżeń pod jego adresem ze strony tureckich instytucji, które wraz ze świeckimi elitami uważają go za niedopuszczalne zagrożenie), Posunął się nawet do spotkania z czołowymi postaciami głównych wyznań, takimi jak papież Jan Paweł II w 1998 r. oraz kilku prawosławnych patriarchów i rabinów.

W rzeczywistości głównym celem ruchu Gülena jest ponowne uczynienie islamu głównym bohaterem tureckiego państwa i instytucji, dokładnie tak, jak miało to miejsce w czasach osmańskich, oraz uczynienie z jego kraju oświeconego lidera dla całego świata islamskiego, a zwłaszcza świata tureckojęzycznego. Wynika z tego, że matryca samego ruchu jest islamska i pan-turecko-nacjonalistyczna i ze swej natury musi ścierać się z innym rodzajem nacjonalizmu obecnym w Turcji, świeckim i kemalistowskim, który z jednej strony patrzy na Europę i Zachód jako idealnych partnerów Ankary, ale z drugiej strony nie rozwiązuje nierozstrzygniętych kwestii, które wciąż szkodzą wizerunkowi kraju na świecie i powodują cierpienie całych narodów: Kurdów i Ormian, a także Greków i Cypryjczyków na północy.

Turcja i Europa

Turcja złożyła wniosek o członkostwo we Wspólnocie Europejskiej (obecnie włączonej do UE) w 1959 r., a umowa stowarzyszeniowa została podpisana w 1963 roku. W 1987 r. ówczesny premier Özal złożył wniosek o pełne członkostwo. W międzyczasie więzi gospodarcze i handlowe między Turcją a UE (już w 1990 r. ponad 50 % eksportu Ankary trafiało do Europy) stawały się coraz silniejsze, dając znaczny impuls żądaniom Republiki Turcji w Brukseli, która jednak nadal ma poważne obawy wobec tego euroazjatyckiego kraju, głównie ze względu na turecką politykę w zakresie praw człowieka (w szczególności kwestię kurdyjską, która zostanie przeanalizowana w następnym rozdziale), Kwestia kurdyjska, która zostanie omówiona w późniejszym artykule), drażliwą kwestię Cypru i rosnące odrodzenie konfliktu między świeckimi i religijnymi ludźmi (kolejnym powodem do niepokoju jest bardzo silna władza wojska w kraju jako strażników konstytucji i świeckości państwa, co poważnie zagraża niektórym podstawowym wolnościom obywateli).

Pomimo tych obaw, w 1996 r. ustanowiono unię celną między Ankarą a UE, podczas gdy kolejne rządy tureckie zwielokrotniły swoje wysiłki w nadziei na rychłe przystąpienie: reformy w zakresie wolności słowa i prasy, używania języka kurdyjskiego, innowacji kodeksu karnego i ograniczenia roli wojska w polityce. W 2004 r. zniesiono karę śmierci. W tym samym roku UE zaprosiła Turcję do przyczynienia się do rozwiązania długotrwałego konfliktu między Grekami cypryjskimi a Turkami cypryjskimi poprzez zachęcanie frakcji tureckiej - która okupuje, przy wsparciu Ankary, północ kraju - do poparcia sponsorowanego przez ONZ planu zjednoczenia, który miał poprzedzać wejście Cypru do Unii Europejskiej. Podczas gdy rządowi w Ankarze udało się nakłonić tureckojęzyczną ludność na północy do głosowania za planem, przytłaczająca grecka większość na południu odrzuciła go. Tak więc w maju 2004 r. wyspa stała się częścią UE jako podzielone terytorium i tylko południowa część wyspy, pod kontrolą uznanego przez społeczność międzynarodową rządu cypryjskiego, otrzymała prawa i przywileje wynikające z członkostwa w UE.

Formalne negocjacje w sprawie przystąpienia Turcji do UE rozpoczęły się ostatecznie w 2005 roku. Negocjacje utknęły jednak w martwym punkcie, ponieważ Ankara, uznając Cypr za pełnoprawnego członka UE, nadal odmawia pełnego uznania dyplomatycznego rządu cypryjskiego i odmawia otwarcia swojej przestrzeni powietrznej i morskiej dla cypryjskich samolotów i statków. Problemy polityczne są jednak tylko niewielkim aspektem bardziej złożonej kwestii turecko-europejskiej.

Erdoğan

Nie tylko Cypr stoi na drodze Turcji do członkostwa w UE. Sam prezydent Recep Tayyip Erdoğan jest symbolem tureckiej równowagi między Wschodem a Zachodem.

Erdoğan, urodzony w 1954 roku, zajmował kilka stanowisk politycznych, zanim został prezydentem Turcji w 2014 roku. Wyłonił się jako wiodąca postać w tureckiej polityce w latach 90. jako burmistrz Stambułu na konserwatywnej platformie islamskiej. W 2001 r. był współzałożycielem Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), którą poprowadził do zwycięstwa wyborczego w 2002 roku. Podczas swojej kadencji Erdoğan przeprowadził kraj przez okres wzrostu gospodarczego. Jednak jego rząd był również przedmiotem kontrowersji dotyczących demokracji, praw człowieka i wolności prasy. Erdoğan skutecznie skonsolidował władzę dzięki reformom konstytucyjnym (w tym reformie prezydenckiej z 2017 r.) i spotkał się zarówno z krajową, jak i międzynarodową krytyką za swoją autorytarną politykę, w tym represje wobec opozycji politycznej i ograniczanie wolności słowa. Jego polityka zagraniczna charakteryzuje się aktywnym zaangażowaniem w konflikty regionalne (w tym wsparciem dla różnych islamskich ruchów fundamentalistycznych) i oportunistyczną polityką wobec partnerów międzynarodowych.

Wraz z porażką w ostatnich wyborach lokalnych w marcu 2024 r. w największych miastach kraju, era Erdoğana może zmierzać ku upadkowi - a może tak jest?

AutorGerardo Ferrara

Pisarz, historyk i ekspert w dziedzinie historii, polityki i kultury Bliskiego Wschodu.

Ewangelizacja

Misje w pustej Hiszpanii z młodymi ludźmi z Regnum Christi

"Służąc, wchodzisz w tajemnicę Boga, który daje siebie", mówi Idris Villalba, który tym zdaniem daje klucz do misji, które przeprowadził w Wielkim Tygodniu z grupą Regnum Christi.

Paloma López Campos-20 kwietnia 2024-Czas czytania: 4 minuty

Pusta Hiszpania" jest przedmiotem troski wielu osób, w tym Kościoła. Nie jest zatem zaskakujące, że podczas Wielkanoc Grupa katolików zdecydowała się wyjechać na misję do wiejskiej wioski w Estremadurze, aby pomóc w działalności duszpasterskiej. Carlos Piñero, wikariusz ds. ekonomicznych i proboszcz dwóch wiosek, Valdefuentes i Montánchez, w diecezji Coria-Cáceres, przyjął na tydzień grupę młodych ludzi ze szkoły w Coria-Cáceres. Regnum Christi.

Don Carlos wyjaśnia, że Valdefuentes i Montánchez "to dwie wioski położone około 50 kilometrów od Cáceres, które doświadczają sytuacji wydrążonej Hiszpanii. Młodzi ludzie stopniowo wyjeżdżają, pozostali mieszkańcy są w podeszłym wieku, a wskaźnik śmiertelności jest wysoki". Co więcej, "młodzi ludzie, którzy zostają, nie mają punktu odniesienia w postaci innych młodych ludzi, którzy również żyją wiarą".

Przypadek Montánchez jest nieco bardziej szczególny, ponieważ jest to "miasto o głęboko zakorzenionej tradycji religijnej, ponieważ obecność wspólnot religijnych jest zauważalna od lat". Proboszcz podkreśla jednak, że wciąż brakuje "odniesienia do bardziej zaangażowanego apostolatu".

Duch misji

Z tego powodu, kiedy grupa misjonarzy zorganizowana przez Idrisa Villalbę przybyła do Estremadury, Don Carlos poprosił ich, aby "pomogli ludziom świętować Wielki Tydzień. Aby zaangażowali się w różne działania grup wiejskich, aby podczas tych obchodów czuli się jeszcze bardziej dumni".

Jednocześnie wikariusz i proboszcz chciał, aby z jednej strony grupa młodych ludzi z miasta pokazała, że "można cieszyć się Wielkim Tygodniem, angażując się w Kościół". Z drugiej strony, chciał również, aby "misjonarze poznali ludzi, dla których Jezus ma upodobanie, takich jak ludzie, którzy przechodzą przez chorobę, żałobę lub są samotni".

W obliczu tych próśb, misjonarz Idris Villalba wyjaśnia, że ideą grupy "było oddanie się do dyspozycji na wszystko, co Bóg chciał przynieść poprzez ten projekt". Jednak to, co zastali po przyjeździe, różniło się od tego, czego się spodziewali, "ale było bardzo owocne".

Idris potwierdza, że "pusta Hiszpania", do której pojechali, "wcale nie jest taka pusta". Znaleźli wspólnotę, której mogli towarzyszyć "w codziennym życiu, od porannej modlitwy z niektórymi zakonnicami po odwiedzanie ludzi, aby udzielić im komunii i osobiście pomagać mieszkańcom w trudnych sytuacjach". Pomagali także proboszczowi podczas celebracji liturgicznych.

Misjonarz podsumowuje swoją pracę w diecezji słowami: "Byliśmy świadkami tego, że w wioskach, w których byliśmy, w zwykłym Wielkim Tygodniu są ludzie, którzy wierzą, że warto poświęcić kilka dni swojego życia na służbę innym". 

Misje i wspomnienia

Misje Regnum Christi 2024
Wnętrze kościoła podczas obchodów Wielkiego Tygodnia

Wielki Tydzień to szczególny liturgiczny czas skupienia i kontemplacji. Idea ta może kolidować z działalnością misyjną, która polega na "wychodzeniu na zewnątrz". Idris wyjaśnia, że wiąże się to z "ryzykiem pozostania powierzchownym". W rzeczywistości, kiedy wyruszył ze swoją grupą do tych wiosek w Estremadurze, myślał "że spędzę aktywny i pracowity Wielki Tydzień, na wzór Marty w domu w Betanii". Ale stało się wręcz przeciwnie.

"Chociaż spędziliśmy dużo czasu z ludźmi, z którymi byliśmy, wiele z tych chwil spędziliśmy z samym Chrystusem". Idris podkreśla, że "w naszym bliźnim jest Chrystus. Służąc, wchodzisz w tajemnicę Boga, który daje samego siebie". To, w połączeniu z modlitwą i liturgią, zapewniło, że "wszystko było doskonale skoordynowane, aby uczynić to podwójne doświadczenie 'robienia wiele' i 'bycia wiele'".

Identyfikacja z Chrystusem w Wielkanoc

To poświęcenie misjonarzy dla mieszkańców wioski wywarło wpływ na Idrisa: "Im więcej dajesz z siebie, tym więcej otrzymujesz i zdajesz sobie sprawę, że za każdą twarzą kryje się osoba zbawiona przez Chrystusa". Młody katolik zapewnia, że "spotyka się Chrystusa w ludziach. Co więcej, w tym codziennym życiu Bóg dokonuje małych codziennych cudów, które, jeśli jesteś uważny, możesz zobaczyć, co również pomaga ci być wdzięcznym i spotkać się z Nim".

Idris odkrył w tych dniach Wielkiego Tygodnia "dzieło misyjne, do którego my, chrześcijanie XXI wieku, jesteśmy powołani". Coś, o czym, co ciekawe, "wie wiele osób, które już służą Kościołowi, ponieważ są to zazwyczaj ludzie, którzy wiele wycierpieli, ale w pewnym momencie spotkali Chrystusa i zostawili wszystko dla ukrytego skarbu, który znaleźli, zgodnie z ewangeliczną przypowieścią". W tym, zdaniem Idrisa, tkwi sekret "tego 'szpitala polowego', o którym mówi papież Franciszek".

Wpływ misji

Misje Regnum Christi
Trzech młodych członków Regnum Christi, którzy wyjechali na misje

Po powrocie do domu misjonarze mogą podsumować swoją działalność w wiosce. Ale, jak mówi Idris, "niemożliwe jest ilościowe określenie konsekwencji naszych działań, być może można je dostrzec z czasem. Nie wiemy, kogo dotknęliśmy i nie wiemy, co poruszyliśmy lub podburzyliśmy w społeczności".

Ze swojej strony ksiądz Carlos Piñero, który dobrze zna swoich parafian, potwierdza, że "w bardzo krótkim czasie nastąpił bardzo przyjemny wpływ". Dzięki obecności młodych ludzi z Regnum Christi "ludzie zobaczyli bezinteresowną i zdolną postawę, która pomogła ożywić wiarę".

Ci młodzi ludzie, którzy przybyli z miasta, podsumowuje proboszcz, "nie byli ludźmi, którzy przyszli tylko po to, aby się przyłączyć, ale którzy przyszli i wnieśli to, co mogli. Dali doskonałe świadectwo postawy, którą my sami chcemy mieć".

Zasoby

Stolica Apostolska i "nowe prawa" ludzkości

W niedawnym oświadczeniu "Dignitas Infinita" Dykasterii Nauki Wiary pojawia się nadrzędny temat, który w rzeczywistości leży u podstaw wielu dzisiejszych działań dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej: kwestia nowych praw.

Andrea Gagliarducci-20 kwietnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Wiele zostało powiedziane na temat "Dignitas InfinitaDoktryny Wiary, koncentrując się zwłaszcza na kwestiach walki z ideologią gender, wielokrotnym "nie" dla aborcji i eutanazji oraz idei traktowania nawet kwestii społecznych, takich jak ubóstwo, jako ataku na ludzką godność. Istnieje jednak jeden nadrzędny temat, który w rzeczywistości leży u podstaw wielu dzisiejszych działań dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej: kwestia nowych praw.

W 75. rocznicę opublikowania Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Stolica Apostolska wielokrotnie potwierdzała swoje poparcie dla tych pierwotnych praw, zakorzenionych w samej istocie człowieka i co do których istniał szeroki i jednomyślny konsensus. W końcu w czasie, gdy Powszechna Deklaracja została opracowana, w następstwie tragedii nazizmu, istniała potrzeba międzynarodowo uznanych standardów, które mogłyby bronić ludzkich wartości. 

Jednocześnie Stolica Apostolska nie omieszkała wskazać palcem na tak zwane "prawa trzeciej i czwartej generacji", co do których nie ma powszechnej zgody i których zasadność nie jest zbyt jasna. Prawa trzeciej generacji to te zdefiniowane jako prawo do ochrony środowiska i prawo do edukacji. Następnie istnieje czwarta generacja praw człowieka, zdefiniowana jako prawo do samorozwoju, w którą wpisuje się wiele inicjatyw na rzecz równouprawnienia płci.

Godność człowieka

Co mówi "Dignitas Infinita"? Podkreśla, że czasami "pojęcie godność "godność istoty ludzkiej nawet po to, by uzasadnić arbitralne mnożenie nowych praw", niektórych nawet "sprzecznych z tymi pierwotnie zdefiniowanymi", przekształcając godność w "odizolowaną i indywidualistyczną wolność, która udaje, że narzuca jako prawa pewne pragnienia i skłonności, które są obiektywne". 

Dokument dodaje jednak, że "godność ludzka nie może być oparta na czysto indywidualnych kryteriach lub utożsamiana wyłącznie z dobrostanem psychofizycznym jednostki", ale "przeciwnie, opiera się na konstytutywnych wymogach natury ludzkiej, które nie zależą ani od indywidualnej arbitralności, ani od uznania społecznego". 

Ponownie czytamy, że "konkretna i obiektywna treść oparta na wspólnej ludzkiej naturze" jest potrzebna do poświadczenia nowych praw. 

Nowe prawa

Kwestia ta jest szeroko dyskutowana. Odniesienia do tych nowych praw, w różnych formach, można znaleźć w różnych dokumentach międzynarodowych, w których na przykład terminologia płci jest również wprowadzana w kwestiach związanych z przyjmowaniem migrantów lub pomocą humanitarną. Co ciekawe, papież Franciszek poruszył już ten temat w swoim przemówieniu do Korpusu Dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej w 2018 roku.

Przy tej okazji papież zauważył, że "po wstrząsach społecznych 1968 r. interpretacja niektórych praw stopniowo się zmieniała, obejmując wiele nowych praw, nierzadko sprzecznych ze sobą".

To, kontynuował papież, stworzyło "nieco paradoksalne" ryzyko, że "w imię samych praw człowieka, nowoczesne formy ideologicznej kolonizacji najsilniejszych i najbogatszych są ustanawiane ze szkodą dla najbiedniejszych i najsłabszych".

Ojciec Święty poszedł dalej, podkreślając, że nie tylko wojna lub przemoc naruszają prawa do życia, wolności i nienaruszalności każdej osoby ludzkiej, ale istnieją bardziej subtelne formy, takie jak odrzucanie niewinnych dzieci jeszcze przed ich narodzinami. Z tego powodu, oprócz zaangażowania na rzecz pokoju i rozbrojenia, papież wezwał do odpowiedzi, która zwróci również uwagę na rodzinę.

Stanowisko Stolicy Apostolskiej

Chodzi o to, że Stolica Apostolska stara się spojrzeć na wszystkie scenariusze w sposób, który próbuje objąć wszystkie obecne problemy.

Z czego wynika podejście Stolicy Apostolskiej do nowych praw? Z faktu, że przynoszą one nową wizję antropologiczną, która oddala się od wizji propozycji chrześcijańskiej i pozbawia osobę trzech wymiarów relacji z samym sobą, relacji z Bogiem i relacji z innymi.

Stolica Apostolska widzi w tym ryzyko zniszczenia godności osoby ludzkiej. Kardynał Pietro Parolin wyjaśnił w wywiadzie z 2022 r., że "nie jest to ideologiczna walka Kościoła. Kościół zajmuje się tymi kwestiami, ponieważ troszczy się i kocha człowieka oraz broni osoby ludzkiej w jej godności i najgłębszych wyborach. Tak naprawdę chodzi o mówienie o prawach i mówienie o nich z miłością do człowieka, ponieważ widzimy dryfowanie, które wynika z tych wyborów".

Jest to walka podjazdowa dla Stolicy Apostolskiej, która nie tylko nie jest słuchana, ale wręcz stwarza kłopoty za każdym razem, gdy sprzeciwia się rozpowszechnianiu nowych praw. Tak więc dokument "Dignitas Infinita" kładzie kolejny punkt na tę kwestię i zapewnia dyplomatom Stolicy Apostolskiej nowe narzędzie do zajęcia się kwestią nowych praw. Jest to z pewnością kwestia przyszłości, ale także teraźniejszości.

AutorAndrea Gagliarducci

Kultura

Giuseppe Pezzini: "Według Tolkiena fantazja pomaga odzyskać podziw dla rzeczywistości".

Giuseppe Pezzini, profesor Oxfordu, bierze obecnie udział w konferencji "Tolkien: aktualność mitu", odbywającej się na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie. W tym wywiadzie mówi o podstawowych pojęciach w myśli Tolkiena, takich jak subkreacja i jego teoria fantazji.

Loreto Rios-19 kwietnia 2024-Czas czytania: 7 minuty

Giuseppe Pezzini pracuje w Oksfordzie od 2021 roku, choć tak naprawdę na tym prestiżowym angielskim uniwersytecie jest od 2006 roku, spędzając tam całą swoją karierę akademicką, w tym studia doktoranckie i podoktoranckie. Obecnie jest tam profesorem łaciny i literatury łacińskiej, a także prowadzi centrum badań nad Tolkienem na uniwersytecie, w którym współpracuje wielu jego kolegów z Oksfordu.

Obecnie bierze udział w VIII Międzynarodowym Kongresie Poetyki i Chrześcijaństwa ".Tolkien: Mit Tolkiena dzisiaj"Wydarzenie odbędzie się na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie w dniach 18-19 kwietnia, z udziałem między innymi Eduardo Segury, Johna Waucka i Oriany Palusci.

Czym jest "sub-kreacja", termin ukuty przez Tolkiena?

Konieczne jest zrozumienie przedrostka "sub", w tym sensie, że słowo "stworzenie" wiemy już, co oznacza, "stworzyć coś nowego", coś, co nie istniało wcześniej, i to jest ważne, nie oznacza to tylko "reorganizacji" rzeczy. Jednak z przedrostkiem "sub" oznacza to, że kiedy istota tworzy, robi to pod zwierzchnictwem innej. Istnieje wyższy autorytet niż on, Stwórca, który jest tym, który naprawdę nadaje byt wszystkiemu, ponieważ człowiek nie jest w stanie skutecznie nadać bytu niczemu.

Tolkien mówi na początku Silmarillionu, gdzie widzimy, jak koncepcja subkreacji jest wprowadzana bardzo wyraźnie, że Ainurowie, artyści i subkreatorzy par excellence we wszechświecie Tolkiena, współpracują z projektem Eru, jedynego Boga stwórcy świata Tolkiena, ale istota ich stworzenia nie jest dana przez nich, ale przez Boga. Można użyć obrazu porodu: kobieta rodzi dziecko, ale dusza, istota dziecka, nie jest dana przez kobietę. Oznacza to "subkreować": tworzyć pod zwierzchnictwem innej osoby. Ale dodatkowo, i jest to również znaczenie przedrostka "sub", oznacza to robienie tego "w imieniu", jak można by powiedzieć w języku angielskim, na polecenie innej osoby: subkreacja jest czymś, co zostało nam powierzone. Dlatego możesz to zrobić, ponieważ inny, który jest Stwórcą przez duże "c", powierzył ci to zadanie.

We Władcy Pierścieni Gandalf mówi w pewnym momencie do Denethora, że on [Gandalf] jest zarządcą, opiekunem, osobą, której powierzono zadanie. W subkreacji muszę zaakceptować, że istota nie jest mi dana, ale pozytywnie, robię to, ponieważ powierzono mi ten obowiązek. Dlatego jest to również powołanie, nie tylko osobiste hobby, kaprys, ale zadanie dane mi, na które muszę odpowiedzieć. Sub-kreacja jest zaproszeniem do kreacji.

Twój wykład na konferencji nosi tytuł "They will have need of wood": subcreation and integral ecology in Tolkien". Czym jest pojęcie "ekologii" w twórczości Tolkiena?

Etymologicznie, w języku greckim "ekologia" to badanie "oikos", czyli przede wszystkim domu, rozumianego jako świat przyrody. Ale bardziej precyzyjnie, ekologia, rozwijając znaczenie etymologiczne, jest badaniem relacji między stworzeniami. Ekologia dla Tolkiena to nie tylko, w węższym znaczeniu, relacja z naturą, ale relacja między wszystkimi żyjącymi tożsamościami na świecie. Myślę, że u Tolkiena natura nie jest rozumiana jako coś statycznego, jak skała.

Przedmiotem ekologii jest wszystko, co rośnie, jest to badanie relacji między wszystkim, co rośnie na świecie, a ekologia jest ściśle związana z ideą subkreacji, ponieważ subkreator jest zawsze ogrodnikiem. Ogrodnikowi powierzono wzrost rośliny, pola, ale nasiona na tym polu zostały zasiane przez kogoś innego, a zatem zadaniem subkreatora jest dbanie o wzrost tych innych elementów.

Ekologia oznacza troskę o życie, które zostało nam powierzone, więc nie jest to tylko szacunek lub kontemplacja życia innych stworzeń, ale jest to relacja, jaką żywe istoty mają z innymi żywymi istotami. A ta relacja jest zawsze subkreatywna, to znaczy ma na celu pomóc nam wzrastać, zawsze jest rozwojem. Jest to bardzo interesujące, ponieważ istnieją pewne wizje ekologiczne, które pojmują ekologię jako "wycofanie się", bierność, "pozwalam, by sprawy toczyły się swoim torem".

Ekologia stara się pomóc naturze w rozwoju. Widzimy to na przykład w relacji między Entami a drzewami, ale także Merry i Pippin dosłownie rosną po spotkaniu z Entami. Sam Gandalf również jest ekologiem, można powiedzieć, że jego obiektem są hobbici. Ma za zadanie Valarów opiekować się innymi stworzeniami. Związek między hobbitami a Gandalfem jest ekologiczny, a także subkreatywny, ponieważ oba są ze sobą powiązane.

Komentowałeś przy okazji, że Tolkien uważał, iż funkcją fantazji jest "odzyskanie cudowności rzeczywistości". Jaka jest teoria wyobraźni Tolkiena?

Wszystkie te kwestie, w rzeczywistości sub-kreacja, ekologia i wyobraźnia, są ze sobą powiązane, z różnych punktów widzenia. Czym jest "wyobraźnia"? Tolkien nazywa ją "fantazją". Oczywiście używa też słowa wyobraźnia, ale w eseju "O baśniach" używa terminu "fantazja". Oznacza to, jak pisze Tolkien w jednym z listów, wykorzystanie naszych danych przez Boga zdolności do współpracy w tworzeniu. Kiedy subkreujemy, instrumentem poznawczym, którego używamy, jest wyobraźnia, tworzymy alternatywny świat, a raczej dodajemy gałąź do drzewa świata, co jest kolejnym obrazem używanym przez Tolkiena: Boże stworzenie, jakby było gigantycznym drzewem, a subkreacja, jakby była gałęzią wewnątrz tego drzewa.

Drzewo stworzenia, czy też drzewo rzeczywistości, jakie znamy, ma pewien punkt pod-twórczy: wyrasta z niego nowa roślina, która początkowo wydaje się różnić od drzewa. Ta roślina rodzi się z wyobraźni, różni się od rzeczywistości, nie jest mimetyczna, nie jest lustrem tego, co już istnieje, jest czymś nowym, ale później, z czasem, subkreator rozumie, że w rzeczywistości ta roślina, która wydawała się inna, jest w rzeczywistości ukrytą gałęzią drzewa.

Ważnym aspektem jest to, że wyobraźnia nie może koniecznie wykorzystywać realistycznych zasad świata, w którym to przypadku byłaby czymś innym. Wyobraźnia, ze swej natury, wprowadza zamieszanie: zielone liście sprawiają, że są różowe, szare lub niebieskie niebo sprawia, że są fioletowe, a to zakłócenie elementów rzeczywistości jest sercem wyobraźni. To zakłócenie elementów rzeczywistości jest sercem wyobraźni. I dlaczego jest to takie ważne? Tolkien dobrze to ujął w eseju "On Fairy Tales": ponieważ pomaga to "odbrązowić" rzeczywistość.

Wielką pokusą człowieka jest posiadanie rzeczywistości, przekonanie, że jest ona czymś, co już zna. Wielkim ryzykiem, na jakie narażony jest człowiek w obliczu stworzenia, jest utrata zachwytu. Aby posłużyć się obrazem, to tak, jakby ktoś skompilował to, co istnieje w rzeczywistości i umieścił to w swojej chacie, w swoim "skarbcu", jak Smaug, swój "skarb": już to wiem, już to rozumiem, już to wiem, już to wiem.

Wyobraźnia jest darem danym ludziom przez Boga, aby pomóc uwolnić to, co zostało zamknięte w więzieniu naszej zaborczości. I dlatego musi być zaskakująca, dlatego nie może być realistyczna, dlatego muszą istnieć potwory, smoki, hobbici, wszystko, co sprawia, że nie znamy tego, co już znamy. Pomaga to lepiej je zrozumieć i odzyskać, mówi Tolkien, spojrzenie na rzeczywistość, która jest czysta, zaskoczona, ponieważ jedynym prawdziwym spojrzeniem na stworzenie jest spojrzenie zdumienia.

Ludzka wyobraźnia pomaga odzyskać to spojrzenie, obalając zasady rzeczywistości, i robi to w ramach subkreatywnego doświadczenia, nie oddzielonego od wielkiego drzewa stworzenia, ale nowej gałęzi dodanej do niego.

Tolkien stwierdza w swoich listach, że nie miał z góry ustalonego planu podczas pisania. Powiedziałeś, że "najbardziej katolicką rzeczą we Władcy Pierścieni jest jego proces komponowania". Czy możesz skomentować tę myśl?

Tak, to ważny element tolkienowskiej koncepcji literatury. Tak jak subkreacja jest analogiczna do stworzenia w tym sensie, że tworzy coś nowego, tak subkreacja jest analogiczna do stworzenia w tym sensie, że jest bezinteresowna. Oznacza to, że - Tolkien mówi to dobrze w liście - kiedy Bóg stworzył rzeczy, zrobił to z czystej bezinteresowności, jest to czysty akt miłosierdzia. A to, na poziomie literatury, oznacza, że literatura również musi być darmowym darem, nie może się za nią kryć żadna kalkulacja. Prawdziwy pisarz, prawdziwy artysta, nie używa literatury ani sztuki do manipulowania umysłami czytelników. Bóg nie robi tego ze stworzeniem, nie stworzył go po to, by manipulować człowiekiem, ale jako dar. Również literatura, sub-kreacja, musi być czystym darem.

Konkretnie oznacza to, że Tolkien nie pisał z projektem, strategią komunikacyjną, ideologią, nawet chrześcijańską. Robił to jako bezinteresowny akt afirmacji piękna. Sztuka i literatura są przede wszystkim wyrazem poszukiwania piękna. Ale to poszukiwanie, właśnie dlatego, że jest subtwórcze, a zatem dlatego, że uczestniczy w jedynym stworzeniu, ma, podobnie jak samo stworzenie, tajemniczą, ukrytą funkcję, zrodzoną z jego darmowości. Stworzenie przyciąga, rodzi w człowieku pytania, właśnie dlatego, że nie ma takiego zamiaru.

Tolkien mówi to w liście do dziewczyny, że stworzenie i rzeczywistość istnieją przede wszystkim po to, by je kontemplować, jako coś bezinteresownego. Ale właśnie dlatego zaczynamy się zastanawiać, skąd się to bierze. Kwestia znaczenia, bycia prawdziwie znaczącym, rodzi się z doświadczenia bezinteresowności.

Wracając do twojego pytania, Tolkien nie pisze ze strategią, nie chce potwierdzać wartości, nie stara się nawet wyrazić swojego chrześcijańskiego doświadczenia. Tolkien chce tworzyć dobrą literaturę, ale robiąc to, właśnie dlatego, że robi to za darmo, jego literatura staje się pełna znaczenia, a to znaczenie musi zostać rozpoznane w wolny sposób przez czytelników.

Dlatego Tolkien jest przeciwny alegorii, nie dlatego, że jego teksty nie mają potencjalnie alegorycznego znaczenia, to znaczy związku z pierwotną rzeczywistością, z wartościami chrześcijańskimi. Ale ten związek jest darem, jest czymś, co się "wydarza", jest tym związkiem, który roślina ma z wielkim drzewem, jest darem, który pochodzi od innego, nie jest punktem wyjścia artysty. W przeciwnym razie literatura nie byłaby literaturą, byłaby filozofią, a nawet nie byłaby sztuką, ponieważ sztuka nie ma tej funkcji. Sub-kreacja nie wyraża rzeczy, które już znamy, jest nowym doświadczeniem, które moglibyśmy nazwać heurystycznym, odkrywaniem czegoś, czego nie znamy. W rzeczywistości dla Tolkiena subtwórcza przygoda jest podróżą do innego świata, a zatem nie ma on żadnej strategii: odkrywa coś, co do niego nie należy.

Święty Piotr, kamień węgielny Kościoła

Bóg wybrał naszych misjonarzy, tak jak św. Nie są doskonali, nie mają patentu na nieskazitelność... są jacy są, ze wszystkimi dobrymi i złymi cechami, które się z tym wiążą... ale Pan ich wybrał.

19 kwietnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Bardzo podoba mi się fragment, w którym Pan pyta swoich: "A wy za kogo Mnie uważacie? A Piotr... z wielką mocą odpowiada: "Ty jesteś Syn Boży". Pan błogosławi mu i czyni go kamieniem, na którym zostanie zbudowany Kościół; ale Piotr zostaje natychmiast upomniany przez Jezusa ostrymi słowami: "Idź za Mną, szatanie, idź za Mną" (Mt 16, 13-23).

W tym tekście doskonale widzimy, jaki jest Jezus. Wybrał Piotra, wie, jaki on jest, zna jego zalety, oddanie i siłę, ale zna też jego ubóstwo i ograniczenia... Wie, że czasami jest tchórzem i pozwala się prowadzić tylko ludzkim kryteriom...

Ale to nie przeszkadza mu pokładać w nim ufności, powierzać mu swój Kościół. Ten odważny, stanowczy, zuchwały Piotr jest również tchórzliwy, grzeszny i kruchy, i będzie "słodkim Chrystusem na ziemi", jak nazwała papieża św. Katarzyna ze Sieny.

Nie kochamy księży, zakonników i zakonnic, biskupów czy samego papieża z powodu ich cnót. Kochamy ich, wiedząc, że podobnie jak Piotr, są ludźmi, z ograniczeniami i ubóstwem, ale z pragnieniem świętości i miłości do Boga, nawet jeśli nie jest to oczywiste z powodu ich ubóstwa... Kochamy ich, ponieważ Pan ich wybrał! Pan nie żałuje, że ich powołał...

Tak samo jest z naszymi misjonarzami: nie są doskonali, nie mają patentu na nieskazitelność... są tacy, jacy są, ze wszystkimi dobrymi i złymi cechami, które się z tym wiążą... ale Pan ich wybrał. Są światłem, są solą, są zaczynem, który oświeca, nadaje dobry smak i sprawia, że świat, do którego zostali posłani, fermentuje... Nie patrzymy tylko na ich ubóstwo lub ograniczenia, wielu lub niewielu... będziemy się za nich modlić, będziemy musieli patrzeć na nich oczami miłosierdzia i miłości!

Nie są tam po to, by głosić samych siebie, swoją naukę czy swoje opinie, ale po to, by głosić Chrystusa i to Chrystusa ukrzyżowanego. Nie staramy się ich naśladować, ale Tego, którego głoszą: Jezusa Chrystusa.

AutorJosé María Calderón

Dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w Hiszpanii.

Rodzina

Cédric i Sophie Barut, świadectwo "niezwykłego" małżeństwa

Cédric i Sophie Barut mówią, że ich małżeństwo jest trochę "nietypowe". Po wypadku, w wyniku którego on znalazł się na wózku inwalidzkim, odbudowali fundamenty swojej rodziny, a teraz świadczą o tym, że "każda próba może prowadzić do większego dobra".

Paloma López Campos-18 kwietnia 2024 r.-Czas czytania: 10 minuty

Cédric i Sophie Barut stworzyli parę młody którzy po ośmiu miesiącach małżeństwa otrzymali cios, który wytrącił ich z równowagi. Pożegnał się z żoną zaledwie kilka godzin wcześniej, aby wybrać się na przejażdżkę rowerową, zwyczajową rzecz pomagającą uspokoić nerwy. Nadszedł jednak wieczór, a Cédric wciąż nie wrócił do domu.

Zmartwiona Sophie rozpoczęła wyścig w poszukiwaniu męża. Pojechała trasą, którą on by pojechał, wróciła do domu, zadzwoniła do niego... Nic. Aż skontaktowała się z policją i odpowiedzi zaczęły napływać. Wkrótce potem udała się do szpitala, gdzie w końcu odnalazła męża.

Cédric został potrącony przez pijanego kierowcę. Podczas gdy jej mąż był w śpiączce, z komplikacjami, które lekarze wskazali Sophie, ale których nie mogła zrozumieć, ze strachem jako towarzyszem, młoda żona poczuła, że świat się zatrzymał.

To był początek odysei, z którą para musiała się zmierzyć. Opracowali metodę komunikacji, gdy Cédric nie mógł mówić, próbowali wypełnić luki pozostawione przez jego amnezję, a Sophie stawiała czoła pytaniom i uprzedzeniom otaczających ją osób. Życie zawodowe stało się skomplikowane i musieli przeprowadzić się do domu przystosowanego do wózka inwalidzkiego Cédrica. W międzyczasie Sophie spisywała swoje codzienne życie.

"Accueillir", jedna z rzeźb Sophie wykonanych z brązu

Po latach jego świadectwo można przeczytać w książce opublikowanej niedawno w języku hiszpańskim: "Wrócę przed zmrokiem". Oprócz jego historii, zawiera fragmenty poezji Cédrica i wzmianki o rzeźby które wykonuje Sophie.

W tym wywiadzie obaj bohaterowie opowiadają o roli, jaką Bóg odegrał w umocnieniu ich małżeństwa i posunięciu go naprzód, o życiu, jakie prowadzą z czwórką dzieci oraz o powodach, dla których zdecydowali się podzielić swoim świadectwem.

Sophie, dlaczego zdecydowałaś się napisać tę książkę i co sądzisz o tej decyzji, Cédric?

- [Sophie]: Na początku zdecydowałam się napisać tę książkę, ponieważ dziennikarz przyszedł zadawać nam pytania 10 lat po wypadku, a ja nie mogłam sobie wszystkiego przypomnieć. Musiałam ponownie otworzyć pamiętnik, który prowadziłam od czasów liceum, który kontynuowałam podczas ślubu, a następnie podczas wypadku, aż do pojawienia się naszego pierwszego dziecka, 5 lat później. Do tego czasu przestałam pisać, uwięziona przez życie jako matka, ale trzymałam te 7 zeszytów w zamkniętej szufladzie w domu. Byłam przekonana, że nigdy nikomu ich nie przeczytam.

Kiedy ponownie czytałem te strony, powiedziałem sobie, że przeszliśmy długą drogę, że ta przygoda nie była byle jaką przygodą i że Bóg nigdy nie zawiódł, pomagając nam za każdym razem, gdy się poddawaliśmy. Powiedziałem sobie, że nie mam prawa zatrzymywać dla siebie wszystkich Bożych wyczynów w naszym życiu.

To był czas ataków w Paryżu i francuscy dziennikarze mówili, że wszystkie religie są nośnikami przemocy, a ja nie mogłam na to pozwolić. Moja religia chrześcijańska uratowała mnie, mojego męża i moją rodzinę. To Chrystus pomógł mi lepiej kochać ludzi wokół mnie, być odważną i iść naprzód. Nie mogłam milczeć.

A potem często spotykałem żony osób z urazami głowy, które były bardzo nieszczęśliwe, pary, które rozstały się z powodu niepełnosprawności. Powiedziałem sobie: "Jeśli pewne słowa rezonowały ze mną i pozwoliły mi ruszyć dalej, dlaczego nie miałyby zrobić tego samego dla tych kobiet? Jest coś uniwersalnego w odkryciach, których dokonałam podczas tej próby.

- [Cédric]: Ta książka jest wspomnieniem, którego nie mam. Ukazała sens tego wszystkiego. To świadectwo, które, mam nadzieję, pomoże innym dotkniętym tą gehenną. Bardzo chcielibyśmy mieć taką książkę w rękach, kiedy wszystko zostało wywrócone do góry nogami i zdaliśmy sobie sprawę z ogromu wyzwania. Zawsze chętnie towarzyszę Sophie, gdy prowadzi wykłady w szkołach średnich, na uniwersytetach, w parafiach i stowarzyszeniach. 

Czy możliwe jest utrzymanie nawyku modlitwy i obecności Boga pośród tak niezwykłego życia?

- [Sophie]: Nasze życie jest z pewnością niezwykłe w oczach innych, ale jest nasze, jest jedyne, jakie znamy, i mamy swoje punkty odniesienia i swój rytm. Jest to czasami krucha równowaga, którą trzeba wymyślać na nowo wraz z każdą pojawiającą się trudnością, ale pewne jest to, że modlitwa ma w niej należne jej miejsce. Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że modlitwa stała się niezbędna. Bez niej niepełnosprawność zamyka nas w sobie, tworząc frustracje, które zakłócają nasze relacje. 

Staramy się modlić jako para każdego wieczoru, aby polecać Bogu nasze dzieci i naszych rodziców, polecać siebie następnego dnia i dziękować za miniony dzień. Chwalenie jest prawdziwym motorem postępu. Dziękuj za wszystkie dobre rzeczy w ciągu dnia: zawsze są dobre rzeczy. 

Staram się chodzić na Mszę każdego ranka, a potem jest Anioł Pański w południe i wszystkie małe słowa, które wypowiadam do Jezusa, Maryi i aniołów stróżów w ciągu dnia. Modlitwa stała się naszym oddechem. Czasami odkładamy ją na bok, ponieważ codzienny rytm nas od niej odciąga, ale konsekwencje są takie, że dość szybko podejmujemy ją ponownie.

- [Cédric]: Powiedziałbym, że dla mnie jeszcze łatwiej jest mieć regularny rytm modlitwy, ponieważ mam dużo cichego czasu, dużo frustracji do zaoferowania, dużo pomocy, o którą mogę prosić.

Lubię chodzić na rekolekcje, często w towarzystwie przyjaciela, a czasem pielęgniarki. Lubię też chwile adoracji przed Rzeczywistą Obecnością Chrystusa w kaplicach w Lyonie. Towarzyszy mi również różaniec, który jest potężną bronią.

Co pozwoliło im pozostać wiernymi przysiędze małżeńskiej?

- [Sophie]: Odkąd byłam małą dziewczynką, moim ideałem było założenie rodziny z mężczyzną, którego wybrałabym na całe życie. Zawsze chciałam, aby moje życie było piękną historią, wspaniałą przygodą i aby nie żałować, gdy wszystko będzie już za mną. Byłam jednak bardzo delikatna, "nadwrażliwa", jak mawiali moi rodzice, i miałam tendencję do dramatyzowania każdej napotkanej trudności. Nie byłem "uzbrojony" na taką przygodę.

Wkrótce zdałem sobie sprawę, że jeśli chcę spełnić swoje marzenia i być szczęśliwym, pokonując wyzwania, które rzuciło mi życie, muszę współpracować z Jezusem. Sam zdałem sobie sprawę, że nigdy mi się to nie uda.

Mogłam zacisnąć zęby i zostać z Cédrikiem z poczucia obowiązku, ale nie byłabym szczęśliwa. To Bóg dał mi miłość, którą mogłam obdarzyć Cédrica. Bóg pomagał mi każdego dnia tchnąć życie w nasz dom, przynieść wolność, śmiech i niespodzianki. Jestem głęboko przekonana, że bez Boga moje życie byłoby głęboką katastrofą, ponieważ próby mogą zaszkodzić, jeśli są przeżywane bez miłości.

- [Cédric]: To moja dozgonna miłość do Sophie pomogła mi pozostać wiernym przysiędze małżeńskiej. Sophie była moją jedyną szansą na powrót do mniej lub bardziej normalnego życia. Nie zostawiłbym jej za nic w świecie.

W oparciu o swoje doświadczenie, jakiej rady udzieliłbyś parze małżeńskiej w podobnej sytuacji?

Cédric i Sophie Barut (prawa autorskie: Tekoaphotos)

- [Sophie]: Moją radą dla par w tej sytuacji byłoby zadanie sobie najpierw pytania: jaki jest mój cel w życiu? Jaki jest sens mojego życia? Czym jest dla mnie dobre życie, udane życie? Jaki "ślad" chcę pozostawić na początku mojego życia? Kiedy przedstawię się Bogu w chwili śmierci, co będzie w mojej "walizce" na tę ostatnią podróż? Ponieważ w rzeczywistości nasz czas na tej ziemi jest jak seria przeszkód. Pokonanie ich oznacza postęp. Ale uwaga: musimy pokonywać je z miłością, aby wzrastać w miłości. A to nie jest łatwe.

A kiedy już decyzja zostanie podjęta: rzucić się w ramiona Pana, powierzyć Mu wszystko, płakać, szlochać, śmiać się z Nim, mieć prawdziwą i spontaniczną relację z Chrystusem. Nieustannie prosić, dziękować, kontemplować. Żyć chwilą, która jest nam dana, nie wybiegając zbytnio w przyszłość ani nie rozpamiętując przeszłości. Żyć z ufnością. Każda próba może prowadzić do większego dobra; jest to seria decyzji, które należy podjąć, jedna po drugiej.

Ale uwaga: nie twierdzę, że wszystkie żony osób niepełnosprawnych powinny pozostać ze swoimi mężami. Niektóre niepełnosprawności, zwłaszcza umysłowe, niszczą więź i powodują, że dana osoba całkowicie zamyka się w sobie z powodu swojej choroby. Bóg chce, abyśmy byli szczęśliwi, ale jeśli niszczymy się w obecności męża, który nie darzy nas już uczuciem, możemy być bardziej użyteczni, pomagając mu "z daleka", aby nie pogrążać się razem z nim. Czasami wspólne życie staje się niemożliwe.

Musimy rozeznać, do czego wzywa nas Bóg. Każda sytuacja jest inna. Ważne jest, aby być wiernym sobie i Bogu.

Co takiego jest w małżeństwie i rodzinie, że dwoje ludzi tak ciężko walczy, aby je stworzyć?

- [Sophie]: Poszukiwanie prawdziwej radości. Bardzo samolubne pragnienie bycia szczęśliwym, po prostu.

To tak, jakby architekt miał do czynienia z poobijanym starym domem: włoży całą swoją energię w jego odrestaurowanie, przebudowanie, aby wydobyć wszystkie jego uroki, wszystkie jego zakamarki... i ten dom będzie miał o wiele więcej charakteru niż idealny nowy dom! Nie masz wyboru: to Twój dom.

Znalazłam się w takiej sytuacji dzień po wypadku: wszystko musiało być budowane na zupełnie innych fundamentach niż na początku naszego małżeństwa. Co za praca! Co za przygoda! Ale czułam, że jeśli pozwolę Bogu działać w moim życiu, będę szczęśliwa, prawdziwie i trwale szczęśliwa. Bóg miał zamiar umieścić w moim życiu jasność, ponad pozorami. I dotrzymał swoich obietnic.

- [Cédric]: To, co mnie motywowało, to znalezienie swojego miejsca na świecie. Miejsce jako mąż, miejsce jako ojciec, miejsce jako poeta. Ponieważ wiedziałem, że już nigdy nie będę mógł pracować. Musiałem być użyteczny gdzieś indziej, w jakiś inny sposób.

Sophie, byłaś w stanie cieszyć się z minimalnych postępów Cédrica, ale jak udało ci się utrzymać nadzieję przy życiu?

- [Sophie]: Przyjaciel zwykł mi powtarzać: nie możesz trzymać się przyszłości. Dopóki lekarze mówią ci, że postęp jest możliwy, wierz w lepszą przyszłość. Wszystko jest możliwe, zawsze. Bóg nie dba o czas. On po prostu pozwala, by życie toczyło się jeden dzień po drugim. Jezus powiedział: "Oto czynię wszystko nowe".

Za każdym razem, gdy Cédric robił postępy, byłam naprawdę szczęśliwa. Wiedziałam, że Bóg da mi środki, by przetrwać trudności, które się pojawią. Nie musiałam ich sobie wcześniej "wyobrażać" i topić. Musiałem po prostu żyć każdego dnia, dzień po dniu. Po prostu stawić czoła wyzwaniu dnia.

Cédric, musiałeś iść bardzo powoli, a w książce Sophie widzimy, że czasami czułeś się bardzo sfrustrowany. Co zmotywowało cię do dalszej pracy nad powrotem do zdrowia?

- [Cédric]: Przed wypadkiem dawałem z siebie wszystko na rowerze i podczas biegania. Zachowałem tego sportowego ducha. Siłą woli starałem się, aby moje ciało było mi posłuszne. Chciałam też dorównać odwadze Sophie. Widziałem, że walczyła o to, abyśmy mieli dobre życie i to był mój sposób na poprawę jej życia: próba odzyskania jak największej autonomii. Bycie pozytywnym i pójście naprzód.

Nawrócenie Cédrica jest wspomniane w książce, a Sophie zawiera wiele notatek na temat jego modlitw. W jakich konkretnych szczegółach można poczuć Boże pocieszenie w krytycznych momentach?

"Douceur", rzeźba autorstwa Sophie Barut
"Douceur", rzeźba autorstwa Sophie Barut

- [Sophie]: Doświadczamy chwil głębokiej komunii z Bogiem. Pewnego razu objawiło się to łzami radości i pokoju, których nie mogłem powstrzymać przed tabernakulum, tak jakby Boża miłość spływała kaskadą do mojego szeroko otwartego serca. Innym razem byłem przekonany, że Jezus był obok mnie, mówiąc: "Ja zajmę się Cedrikiem. Dbaj o to, by być szczęśliwą u jego boku, rozwijaj swoje talenty, pielęgnuj przyjaźnie, a Cedric będzie czerpał z tego radość". W moim codziennym życiu otrzymuję tak wiele mrugnięć od Boga i powiedziałam sobie, że pewnego dnia je zapiszę, aby o nich nie zapomnieć!

Ale są też chwile rozpaczy, kiedy Niebo wydaje się puste, pomimo mojego wołania o pomoc. W takich chwilach mówię sobie "bądź pewny siebie, bądź cierpliwy, pewnego dnia otrzymasz odpowiedź". I to działa. Ale czasami trudno jest czekać.

Sophie, postawa, którą opisujesz w książce, może być opisana jako optymistyczna - czy uważałaś się za osobę optymistyczną przed wypadkiem, czy uważasz się za osobę optymistyczną teraz, czy też uważasz, że postawa, którą miałaś, pochodzi z innego źródła niż optymizm?

- [Sophie]: Przed wypadkiem robiłem z kretowiska górę. Miałem tendencję do dramatyzowania i komplikowania sobie życia. Wypadkowe tsunami postawiło wszystko na swoim miejscu. Jeśli chciałem przetrwać, musiałem trzymać się rzeczywistości chwili, wyciszyć wyobraźnię i budować na skale.

Wierzę, że zaufanie Bogu to coś więcej niż optymizm. Optymizm to myślenie, że wszystko będzie dobrze. Nie myślałem, że wszystko będzie dobrze, myślałem, że Bóg pomoże mi przejść przez wszystko, przez co będę musiał przejść, niezależnie od stanu Cédrica.

Masz kilkoro dzieci, przed którymi nie ukrywałeś rzeczywistości swojej historii. Jak powiedzieć im, co się dzieje? Jak nauczyć je cierpliwości wobec odmiennego rytmu życia?

- [Sophie]: Dzieci urodziły się po wypadku ojca. To jedyny sposób, w jaki go znały. Nie oczekują więc więcej, niż może im dać. Czasami porównywały go do innych ojców, co czasami było nieco bolesne, ale kiedy pytamy ich teraz, czy woleliby urodzić się w innej rodzinie, mówią, że nie. Kochają swojego ojca takim, jakim jest i nie zamieniliby go na nic innego. Kochają swojego ojca takim, jakim jest i nie zmieniliby go za nic w świecie.

Najtrudniejszym okresem było dorastanie, zwłaszcza z powodu pewnych następstw poznawczych: amnezji, obsesji ideologicznych i niekontrolowanych napadów złości. Były trudne chwile z dziećmi, ale udało nam się przez nie przejść... albo prawie! Nasz najmłodszy syn ma 13 lat, a pozostali 16, 18 i 20.

Rytm naszego życia jest dość gorączkowy, ponieważ staram się regularnie podróżować z 2, 3 lub 4 dzieci. Nie zawsze zabieram ze sobą Cédrica, ponieważ lubi on spokój naszego wiejskiego domu, obok swoich rodziców, na odludziu. Cédric ma tam dużo swobody, ponieważ wszystko jest przystosowane do jego elektrycznego wózka inwalidzkiego. Może samotnie spacerować po lesie z psem i jeździć tam i z powrotem między naszym domem a domem rodziców. Nie mam już żadnych skrupułów, by go tam zostawić, bo on chce tam być.

Na przykład, podczas wycieczek, które odbyliśmy z dziećmi, mogliśmy zatrzymać się w domku na drzewie, pojechać nad morze, zobaczyć Mont Blanc lub pojeździć na nartach w Alpach (Cédric nienawidzi śniegu!) Są to chwile, które szczególnie lubię i które pozostawiają nam bardzo dobre wspomnienia. Robię wszystko, co w mojej mocy, aby niepełnosprawność nie zajmowała zbyt wiele miejsca w życiu rodzinnym i aby dzieci miały jak najbardziej "normalne" życie.

Para Barut z dziećmi
Para Barut z dziećmi

W książce dużo mówisz o tym, jak ważna jest rozmowa, na czym polega dobra komunikacja w małżeństwie i rodzinie?

- [Sophie]: Moje credo jest takie, że wszystko można powiedzieć, ale trzeba wiedzieć komu, ująć to we właściwy sposób i wybrać odpowiedni moment. Z natury bardzo trudno jest mi milczeć na temat tego, co mnie martwi. Na szczęście Cédric jest świetnym słuchaczem i czasami daje dobre rady (kiedy jego amnezja pozwala mu rozważyć całą sytuację). Kiedy Cédric jest smutny, zachęcam go, by nie powstrzymywał łez. Pozwalamy sobie na płacz, ponieważ to sprawia, że czujemy się dobrze i pozwala nam dotrzeć do sedna sprawy. Wyrażenie smutku przynosi mu ulgę.

Tak samo jest z dziećmi. Staram się rozmawiać z nimi o wszystkim. Opowiadam im o moich trudnościach, aby nie czuły niechęci do mówienia mi o swoich. Powtarzam im cały czas (i Cédricowi również), że są całym moim życiem i że ich szczęście jest dla mnie ważne, więc nie powinni się wahać przyjść do mnie, abym mógł im pomóc i ich wysłuchać. Chodzi o to, abyśmy byli zjednoczoną rodziną w obliczu przeciwności losu. Nasza rodzina powinna być dla nich schronieniem, podczas gdy oni będą budować własną.

Gospel

Zagubiona owca. Czwarta Niedziela Wielkanocna (B)

Joseph Evans komentuje czytania na Czwartą Niedzielę Wielkanocną, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-18 kwietnia 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Nasz Pan używa obrazów owcy, pasterza i stada owiec, zarówno dlatego, że były one znane Jego słuchaczom w ówczesnym bardzo wiejskim społeczeństwie, jak i dlatego, że tak dobrze opisują nowy rodzaj społeczności, którą tworzył.

Mógł powiedzieć: "Jestem lwim królem, a wy jesteście lwami w dumie."... Co dałoby zupełnie inny pomysł: że jesteśmy powołani do bycia dzikimi i okrutnymi, dominującymi nad naszym środowiskiem siłą. Ale to nie jest rodzaj wspólnoty, którą Chrystus chce zainaugurować.

Wybór przez Jezusa owcy jako obrazu nie jest więc zwykłym zbiegiem okoliczności. Żyjemy w bardzo indywidualistycznym świecie, w którym coraz bardziej rozpadają się struktury społeczne - rodzina, poczucie przynależności narodowej. Dlatego tak ważne jest, abyśmy wzmocnili nasze przekonanie, że jesteśmy Kościołem, że należymy do Kościoła katolickiego i że tworzymy prawdziwą wspólnotę, prawdziwą trzodę.

Nie jesteśmy tylko grupą osób, które pojawiają się w tym samym budynku o tej samej porze w każdą niedzielę. Jest to prawdą również dlatego, że dzisiejsza Ewangelia nie jest tak łagodna, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Jezus mówi o sobie jako o miłosiernym pasterzu, ale czyni to w kontekście zagrożenia i kryzysu. Jest pasterzem, który broni się przed atakującym wilkiem, który oddaje swoje życie w ofierze za owce. Owca, która myśli, że jest silna, że może iść sama, która błądzi, jest w poważnym niebezpieczeństwie pożarcia przez wilka, chyba że Dobry Pasterz dotrze do niej pierwszy.

Dzisiejsza Ewangelia uczy nas, że jesteśmy powołani do bycia owcami, ze wszystkimi pozytywnymi rzeczami, które ten obraz implikuje: wspólnotą, jednością, pozwalając się prowadzić i chronić Chrystusowi Dobremu Pasterzowi, a także pokorą, aby uznać naszą potrzebę ochrony, nawet jeśli obraz owiec może urazić naszą dumę. Jesteśmy wezwani do bycia owcami w tym sensie, że bycie katolikiem oznacza bycie prowadzonym przez Kościół, bycie prowadzonym, nauczanym i karmionym... W tym indywidualistycznym świecie jesteśmy wezwani do bycia szczęśliwymi członkami stada, wspólnoty, z której korzystamy i do której się przyczyniamy: Kościoła, a w nim naszej rodziny, w której również działamy jako dobrzy pasterze - lub pomocnicy Chrystusa - dla siebie nawzajem. Musimy oprzeć się pokusie uwolnienia się od wszelkich więzów. Taka wolność jest złudna i autodestrukcyjna. Tylko w trzodzie Chrystusa znajdziemy ochronę.

Homilia na temat czytań z Czwartej Niedzieli Wielkanocnej (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Papież chwali wstrzemięźliwość i nazywa tortury "nieludzkimi".

Podczas środowej porannej audiencji w trzecim tygodniu Wielkanocy papież Franciszek mówił o cnocie umiarkowania, czyli panowaniu nad wolą i trzeźwości, powstrzymywaniu skłonności do przyjemności, szukaniu we wszystkim właściwej miary. Modlił się również o uwolnienie jeńców wojennych i określił tortury jako nieludzkie.  

Francisco Otamendi-17 kwietnia 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Po omówieniu w poprzednich tygodniach cnót kardynalnych, takich jak roztropność, sprawiedliwość i twierdzaPapież Franciszek wyjaśnił w swojej katechezie z okazji Publiczność w tę środę III tygodnia Wielkanocy cnotę wstrzemięźliwości, w oparciu o czytanie z Księgi Syracha, w wersecie, który mówi: "Nie pozwól, aby twoje pragnienie i twoja siła prowadziły cię do działania według twoich zachcianek...".

Ojciec Święty odniósł się przede wszystkim do cywilizacji greckiej, w szczególności do Arystotelesa, i przypomniał jego słowa o władzy nad samym sobą, opisując umiarkowanie  jako zdolność do samokontroli i sztuka niepozwalania, by ogarnęły nas buntownicze namiętności. Wstrzemięźliwość zapewnia panowanie woli nad instynktami, jest cnotą "umiarkowania i słusznej miary".

Dominacja woli nad instynktami

Katechizm Kościoła Katolickiego, nauczał papież, mówi nam, że: "wstrzemięźliwość jest cnotą moralną, która łagodzi pociąg do przyjemności i zapewnia równowagę w korzystaniu z dóbr stworzonych". Zapewnia ona - kontynuuje Katechizm - "panowanie woli nad instynktami i utrzymuje pragnienia w granicach uczciwości. Osoba umiarkowana kieruje swoje wrażliwe apetyty ku dobru, zachowuje zdrową dyskrecję i nie pozwala się wciągnąć w podążanie za namiętnościami serca" (n. 1809). 

Umiarkowanie, kontynuował Ojciec Święty, "jest cnotą słusznej miary. W każdej sytuacji postępuje mądrze, ponieważ ludzie, którzy działają pod wpływem impulsu lub entuzjazmu, są ostatecznie niewiarygodni. W świecie, w którym tak wielu ludzi chwali się tym, że mówi to, co myśli, osoba z temperamentem woli myśleć to, co mówi. Nie składa pustych obietnic, ale zobowiązuje się w takim stopniu, w jakim może ich dotrzymać. Nawet w przypadku przyjemności osoba temperamentna działa z rozwagą. Swobodny bieg impulsów i całkowita licencja dana przyjemnościom ostatecznie obracają się przeciwko nam samym, pogrążając nas w stanie nudy". 

Myślenie i dozowanie słów

"Jak wiele osób, które chciały spróbować wszystkiego, okazało się, że straciły smak na wszystko! Lepiej jest znaleźć właściwą miarę: na przykład, aby docenić dobre wino, degustacja małymi łykami jest lepsza niż połykanie wszystkiego jednym haustem" - powiedział.

"Osoba z temperamentem wie, jak dobrze ważyć i mierzyć słowa. Nie pozwala, by chwila złości zrujnowała relacje i przyjaźnie, które można odbudować tylko z wielkim wysiłkiem. Zwłaszcza w życiu rodzinnym, gdzie zahamowania są mniejsze, wszyscy ryzykujemy, że nie utrzymamy napięć, irytacji i gniewu pod kontrolą. Jest czas na mówienie i czas na milczenie, ale oba wymagają odpowiedniej miary. Dotyczy to wielu rzeczy, takich jak przebywanie z innymi i bycie samemu.

W obliczu nadmiaru, równowaga

"Darem temperamentu jest zatem równowaga, cecha równie cenna, co rzadka. W rzeczywistości wszystko w naszym świecie popycha nas do nadmiaru. Umiarkowanie natomiast dobrze współgra z ewangelicznymi postawami, takimi jak małość, dyskrecja, nieszczerość, łagodność", podsumował papież.

"Ten, kto jest umiarkowany, docenia szacunek innych, ale nie czyni go jedynym kryterium każdego działania i każdego słowa (...) Nie jest prawdą, że wstrzemięźliwość czyni nas szarymi i pozbawionymi radości. Wręcz przeciwnie, pozwala lepiej cieszyć się dobrami życia: byciem razem przy stole, czułością niektórych przyjaźni, zaufaniem mądrych ludzi, zachwytem nad pięknem stworzenia. Szczęście z umiarkowaniem to radość, która rozkwita w sercu tego, kto rozpoznaje i docenia to, co w życiu najważniejsze". 

Uwalnianie jeńców wojennych, "nieludzkie tortury".

Przed udzieleniem błogosławieństwa papież przypomniał o ludności w stanie wojny i odniósł się do Ziemi Świętej, Palestyny i Izraela, męczeńskiej Ukrainy, a w szczególności do jeńców wojennych, aby mogli zostać uwolnieni, oraz do tych, którzy są torturowani. "Tortury nie są humanitarne", powiedział, ponieważ "ranią godność osoby".

Pozdrawiając wielojęzycznych pielgrzymów, papież w szczególny sposób pozdrowił grupy z Anglii, Irlandii, Finlandii, Indonezji, Malezji, Filipin, Korei i Stanów Zjednoczonych Ameryki. "W radości Chrystusa Zmartwychwstałego przyzywam dla was i waszych rodzin miłosierdzia Boga, naszego Ojca".

Jak podano do wiadomości publicznej, papież Franciszek wygłosi podróż apostolska do Indonezji, Papui-Nowej Gwinei, Timoru Wschodniego i Singapuru we wrześniu 2024 r., co będzie jego najdłuższą jak dotąd podróżą apostolską.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

"Jedną z najpiękniejszych inspiracji Kościoła są ŚDM".

W kwietniu Światowe Dni Młodzieży obchodziły 40. rocznicę. Cztery dekady spotkań modlitwy, wiary i radości, z których zrodziło się wiele powołań.

Hernan Sergio Mora-17 kwietnia 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

W kwietniu tego roku przypada 40. rocznica pierwszego zaproszenia skierowanego przez papieża Jana Pawła II do młodych ludzi, który w Roku Świętym Odkupienia wręczył im Krzyż Światowych Dni Młodzieży (ŚDM) na Placu Świętego Piotra, zasiewając tym samym pierwsze ziarno tego wielkiego wydarzenia.

W Rzymie odbyły się różne wydarzenia upamiętniające rocznicę, w tym czuwanie, dwie msze i procesja z krzyżem ŚDM na Placu Świętego Piotra.

"Jedną z najpiękniejszych inspiracji współczesnego Kościoła są Światowe Dni Młodzieży", powiedział kardynał José Tolentino de Mendonça, prefekt Dykasterii ds. Kultury i Edukacji, w wywiadzie dla Omnes przed rozpoczęciem Mszy Świętej 13 kwietnia 2024 roku.

Kardynał Mendonça podczas mszy 13 kwietnia

"Papież Jan Paweł II bardzo dobrze zinterpretował czasy i dostrzegł potrzebę, w naszym historycznym momencie, myśląc o teraźniejszości i przyszłości Kościoła, zwrócenia szczególnej uwagi na młodych ludzi, tworząc w ramach doświadczenia kościelnego priorytetową przestrzeń dla protagonizmu młodych ludzi" - dodał. "Dzisiaj, 40 lat później, po papieżu Benedykcie XVI, a teraz z papieżem Franciszkiem - kontynuował purpurat - dostrzegamy, że te dni są bardzo wielkim wkładem w doświadczenie wiary młodych ludzi.

Także po to, aby stali się - jak powiedział święty Jan Paweł II - pierwszymi ewangelizatorami innych młodych ludzi".

Zapytany o powołaniowe owoce ŚDM, kardynał Tolentino uznał, że "Dni są jednym z najpiękniejszych aspektów, ponieważ wzrost powołań męskich i żeńskich - a także do małżeństwa - był jednym z najsilniejszych efektów w miastach i krajach, w których odbyły się ŚDM".

Myślę - powiedział kardynał - że każdy Światowy Dzień Młodzieży pozostawia niezapomniany ślad w sercach młodych ludzi, który przejawia się w potrójnej radości bycia Kościołem, wiary w Jezusa Chrystusa i głoszenia Go.

Przypominając kardynałowi, że kiedy św. Jan Paweł II zwołał ŚDM, niektórzy prorocy biada mówili, że zgromadzenie tak wielu młodych ludzi będzie niebezpieczne, kardynał odpowiedział:

"Niezwykłą rzeczą jest to, że młodzi ludzie dali i nadal dają światu wspaniałe świadectwo szacunku dla siebie nawzajem, wspólnej modlitwy na środku ulicy, dawania świadectwa o Chrystusie w pogodny i entuzjastyczny sposób".

Międzynarodowe Centrum Młodzieżowe San Lorenzo (CSL) było gospodarzem uroczystości w sobotę 13 kwietnia. Wydarzenie było sponsorowane przez Dykasterię ds. Świeckich, Rodziny i Życia oraz Fundację "Giovanni Paolo II per la Gioventù", z udziałem różnych ruchów młodzieżowych, takich jak katolicka wspólnota Shalom, która animowała swoją muzyką, franciszkanie, Legioniści Chrystusa, polscy seminarzyści i inni obecni.

W niedzielę kardynał Lazarus You Heung-sik, prefekt Dykasterii ds. Duchowieństwa, przewodniczył Mszy św. w Międzynarodowym Centrum Młodzieży św. Obecność dwóch kardynałów, portugalskiego i koreańskiego, symbolizowała pomost między ostatnimi ŚDM w Lizbonie a następnymi, które odbędą się w 2027 r. w Seulu.

Pierwsze ŚDM

14 kwietnia 1984 r. 300 000 młodych ludzi z całego świata przybyło do Rzymu, goszczonych przez około sześć tysięcy rzymskich rodzin - było to pierwsze masowe spotkanie młodzieży. Po przekazaniu im krzyża na Placu Świętego Piotra, krzyż stał się symbolem ŚDM, do którego dołączyła ikona św. Salus Populi Romani, patron Rzymu, nadany również przez świętego Jana Pawła II.

AutorHernan Sergio Mora

Edukacja

Klinema, pozytywny sposób oglądania kina

Klinema to platforma, która odfiltrowuje takie aspekty jak treści seksualne, przemoc i wulgaryzmy w filmach i serialach z głównych platform streamingowych. Przedstawiciele różnych instytucji debatowali w CEU na temat wpływu konsumpcji brutalnych lub pornograficznych treści audiowizualnych, zwłaszcza na dzieci i młodzież.

Maria José Atienza-16 kwietnia 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Przedstawiciele różnych instytucji debatowali w CEU na temat wpływu konsumpcji brutalnych lub pornograficznych treści audiowizualnych, zwłaszcza na dzieci i młodzież.

Elena Martínez (Otoczony murem), Alejandro Gordon (The Family Watch), Begoña Ladrón de Guevara (COFAPA), Blanca Elía (Wycieczka), Hilario Blasco (Emooti) i Miguel Ferrández z Methos Media, zastanawiali się nad takimi kwestiami, jak wiek dostępu do pornografii, normalizacja niewłaściwych zachowań i niepokojące dane dotyczące samobójstw wśród młodych ludzi w odniesieniu do treści audiowizualnych konsumowanych w Hiszpanii.

W odpowiedzi na to zaproponowano alternatywę: Klinema. Platforma opracowana przez Methos Mediaktóra odfiltrowuje takie aspekty, jak treści seksualne, brutalne lub bluźniercze w filmach i serialach na głównych platformach streamingowych.

Prelegenci, moderowani przez Marietę Jaureguizar, dyrektor ds. komunikacji w organizacji CEUKonferencja, która odbyła się pod koniec roku, ujawniła różne aspekty, z którymi borykają się rodziny i wychowawcy w świecie mediatyzowanym przez ekrany i hiperseksualnym społecznie.

Dostęp do pornografii w coraz młodszym wieku

W tym kontekście Elena Martínez wskazała, że treści audiowizualne, "które nasze dzieci i młodzież konsumują poprzez seriale lub gry wideo, kształtują ich sposób postrzegania świata. W Hiszpanii połowa 11-latków ma smartfona, więc mają nieograniczony dostęp do wszelkiego rodzaju treści".

W związku z tym Blanca Elía podkreśliła, że żyjemy w hiperseksualnym społeczeństwie. Wystarczy spojrzeć na niektóre seriale, takie jak Elite lub Sex Education, które prawie wszyscy młodzi ludzie widzieli, lub piosenki i sagi literackie dla nastolatków... z tego punktu widzenia bardzo łatwo jest przejść do pornografii", wyjaśniła Elía, która opowiada się za wysiłkiem na rzecz "edukacji afektywnej i seksualnej, która musi pokazać inną wizję seksualności".

Jednym z kluczowych aspektów tej kwestii jest rzeczywistość, na którą zwrócił uwagę Alejandro Gordon, liczba dzieci, które są same w domu i konsumują produkty audiowizualne w samotności. "Nie jest to kwestia zakazu, ale dostosowania mediów, aby zapobiec tak łatwemu dostępowi do tego typu treści. "Dzieci w domu oglądają to, co mogą oglądać", podkreślił Gordon, "jeśli wszystko jest na wyciągnięcie ręki, będą to oglądać".

Opcja zapobiegania nieodpowiednim treściom

Jest to punkt, który bezpośrednio dotyka pracy Klinema, inicjatywy Methos Media, przedstawionej przez Miguela Ferrándeza, która oferuje zarówno możliwość ustanowienia filtrów do przeglądania tytułów głównych platform audiowizualnych, jak i wybór i rekomendacje filmów i seriali skoncentrowanych na wartościach rodzinnych.

Jak podkreślił sam Ferrández, "Klinema to nie cenzura, to sposób na pozytywne spojrzenie na kino". Dzięki systemowi subskrypcji wtyczki Klinema użytkownicy uzyskują dostęp do platform, z którymi zawarli umowę w swojej przeglądarce, a katalog Klinema został sprawdzony pod kątem nieodpowiednich treści.

Użytkownik może również ustawić różne poziomy filtrów. Oprócz recenzji, platforma oferuje również rekomendacje filmów lub seriali w każdy piątek.

Powołania

"Kultywowanie życia jako powołania": Dzień Rodzimych Powołań i Modlitwy

W przyszłą niedzielę, 21 kwietnia, obchodzone będą dwa dni powołaniowe: Rodzimy Dzień Powołań, mający na celu wsparcie finansowe seminariów na terenach misyjnych, oraz Światowy Dzień Modlitw o Powołania.

Loreto Rios-16 kwietnia 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

21 kwietnia obchodzone będą dwa ważne dni związane z powołaniami: Światowy Dzień Modlitw o Powołania, organizowany w Hiszpanii przez Światowy Dzień Powołań, oraz Światowy Dzień Powołań, który odbędzie się 21 kwietnia. Konferencja Episkopatu Hiszpanii, CONFER (Konferencja Episkopatu Zakonów) i CEDIS (Hiszpańska Konferencja Instytutów Świeckich) oraz Dzień Powołań Rodzimych, zorganizowany przez OMP (Papieskie Stowarzyszenia Misyjne). Tegoroczne motto brzmi: "Bądź wola Twoja. Wszyscy uczniowie, wszyscy misjonarze".

Dziś rano odbyło się spotkanie informacyjne w siedzibie głównej Konferencja Episkopatu Hiszpanii prezentujący oba dni. Ksiądz Luis Manuel Romero, sekretarz Duszpasterstwa Powołaniowego EEC, wyjaśnił, że cele tych dwóch dni są trojakie: poruszyć w młodych ludziach kwestię powołania w ich życiu, zaprosić cały Kościół do modlitwy o powołania, a rodzime powołania powstają w młodych Kościołach na innych kontynentach.

Wyjaśnił również, że tegoroczne hasło odnosi się do potrzeby "próby podniesienia świadomości faktu, że musimy kultywować życie jako powołanie". Zaznaczył również, że należy modlić się o wszystkie powołania, nie tylko te konsekrowane. "Wszystkie powołania muszą się wzajemnie uzupełniać".

Jako przykład różnorodności powołań, które mogą pojawić się w Kościele, pierwszym mówcą był ojciec Nicéforo Obama, pochodzący z Gwinei Równikowej, który wyjaśnił, że jako dziecko był pod wrażeniem poświęcenia i oddania niektórych hiszpańskich sióstr zakonnych, które mieszkały w jego okolicy. Później wstąpił do niższego seminarium duchownego z pragnieniem przyjęcia święceń kapłańskich, aby pomagać innym szukać w Jezusie odpowiedzi, które on już znalazł. Po ukończeniu szkoły średniej wstąpił do wyższego seminarium duchownego (seminarium, które zostało praktycznie założone przez Hiszpanię, jak powiedział) i został wyświęcony na kapłana w 2014 roku, obchodząc w tym roku dziesiątą rocznicę święceń kapłańskich.

Ojciec Nicéforo Obama podkreślił znaczenie Dzieło świętego Piotra Apostołaktóra w ramach Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych jest odpowiedzialna za wspieranie rodzimych powołań. Jak podkreśla gwinejski kapłan, bez tego dzieła bardzo trudno byłoby młodym ludziom w jego kraju otrzymać święcenia, ponieważ oprócz przeszkód ekonomicznych, jest to kultura, w której nie rozumie się, że konieczne jest inwestowanie w edukację syna, jeśli nie będzie on przynosił dochodu rodzinie swoim zawodem. Obecnie 800 seminariów na świecie jest zależnych od Dzieła św.

Obama podkreślił również, że praca powołaniowa na terenach misyjnych wykracza poza pracę duszpasterską. Podczas gdy Kościół na Zachodzie "jest nieco ukryty" ze względu na fakt, że rządy podejmują obecnie wiele działań społecznych, które wcześniej zależały wyłącznie od Kościoła, na terytoriach misyjnych Kościół jest "twarzą", która wychodzi naprzeciw każdej osobie, gdy pojawia się potrzeba, czy to choroba, problemy ekonomiczne, szkolenia itp. Dlatego też, mówi Nicéforo, "wspieranie jednego z tych powołań oznacza pomaganie wielu ludziom".

Następnie Daniel, przedstawiciel młodych ludzi z Powszechnej Akcji Katolickiej, podzielił się swoim świadectwem jako przykładem świeckiego powołania. Jego proces pochodzi z dzieciństwa, ponieważ dorastał w katolickiej rodzinie i stopniowo odkrywał powołanie do bycia misjonarzem w swoim zawodzie, w przestrzeniach społecznych, do których księża i Kościół nie mogą dotrzeć. Ten niepokój został stopniowo zdefiniowany w jego pracy w Powszechnej Akcji Katolickiej.

Na koniec Ana Cristina Ocaña, świecka konsekrowana z CEDIS (Hiszpańska Konferencja Instytutów Świeckich), wyjaśniła, że powołanie świeckiej konsekrowanej oznacza bycie jednocześnie 100 osobami świeckimi % i 100 osobami konsekrowanymi %, "jedna rzeczywistość nie umniejsza drugiej". Jest to powołanie do "pozostania w świecie" i, jak wyjaśnił wcześniej Daniel, "bycia tam, gdzie Kościół nie może pójść".

Z okazji Światowego Dnia Modlitw o Powołania, podmioty organizujące obchody przygotowały wspólna strona internetowa poświęcona wydarzeniu.

Specjalną stronę Vocaciones Nativas, za pośrednictwem której można również przekazywać darowizny, można znaleźć na następującej stronie internetowej tutaj.

Rodzina

"Musimy na nowo odkryć piękno małżeństwa".

15 kwietnia odbyło się Forum Omnes "Z istoty małżeństwa: mężczyzna i kobieta", którego prelegentami byli María Calvo i Fernando Simón. Goście podkreślili, żeJesteśmy obecnie świadkami wielkiej ignorancji wobec piękna małżeństwa, która przejawia się między innymi w niewiedzy, czym jest mężczyzna, a czym kobieta, w "braku zdolności do miłości", w "małżeństwie w kluczu emotywistycznym" i w "zastąpieniu genealogii technologią".    

Francisco Otamendi-16 kwietnia 2024 r.-Czas czytania: 8 minuty

Statystyki pokazują, że ponad połowa wszystkich małżeństw rozpada się w Hiszpanii, a inne kraje zachodnie mają podobne wskaźniki. Jednakże, Álvaro González, dyrektor organizacji Magister kształcenia ustawicznego w zakresie prawa małżeńskiego i kanonicznego prawa procesowego z Wydział Prawa Kanonicznego Uniwersytetu Navarra, powiedział wczoraj wieczorem na Omnes Forum, że "istnieje poczucie, że małżeństwo jest w kryzysie, a to nieprawda". 

"Musimy ponownie odkryć piękno tego prawdziwego cudu małżeństwa, rzeczywistość małżeństwa z samej jego natury, aby coraz lepiej poznawać tę rzeczywistość, aby wiedzieć, jak odkrywać piękno i dobro, które zawsze opierają się na prawdzie" - dodał. Álvaro GonzálezJakiś czas temu powiedział Omnes, że "istnieje potrzeba dobrze wyszkolonych profesjonalistów, którzy będą pomagać tym, którzy chcą to robić". Wczoraj powtórzył: "Ten magister narodził się z nadzieją, że przyczyni się do szkolenia tak wielu osób pracujących w sądach kościelnych, z chęcią pomocy i zapewnienia kompleksowego szkolenia".

Równolegle, w dzisiejszym społeczeństwie łatwo jest zaobserwować, aby przytoczyć tylko dwa lub trzy trendy, ojców, którzy deklarują, że nie chcą "działać jako ojcowie", gdy dowiadują się o swoim ojcostwie, kobiety w parach lub samotne kobiety, które decydują się na dziecko poprzez wspomaganą reprodukcję, bez partnera płci męskiej, pozbawiając w ten sposób dziecko ojcowskiego odniesienia, lub spadek liczby młodych ludzi zawierających małżeństwo.

Mówcy

W tym kontekście forum zorganizowane przez Omnes wraz z tym szkoleniem magisterskim odbyło się wczoraj po południu w Madrycie, w siedzibie podyplomowej Uniwersytetu Nawarry w Madrycie, moderowane przez redaktor naczelną Omnes, Maríę José Atienza, i sponsorowane przez Fundacja CARFz udziałem dyrektora generalnego Luisa Alberto Rosalesa i Banco Sabadell. Tytuł brzmiał "Z istoty małżeństwa: mężczyzna i kobieta" i został zaprezentowany przez wspomnianego Álvaro Gonzáleza i dyrektora Omnes, Alfonso Riobó. 

W kolokwium wzięli udział María Calvo Charro, profesor prawa administracyjnego, wykładowca na studiach magisterskich i autorka książek na temat mężczyzn i kobiet, macierzyństwa i ojcostwa, takich jak "La masculinidad robada" czy "La mujer femenina", oraz Fernando Simón Yarza, akredytowany profesor prawa konstytucyjnego na Uniwersytecie Nawarry i laureat nagrody Tomás y Valiente 2011 za najlepszą pracę z zakresu prawa konstytucyjnego. 

María Calvo: "Straciliśmy zdolność do kochania".

Profesor María Calvo, matka czwórki dzieci, rozpoczęła od stwierdzenia, że "mówienie o małżeństwie to mówienie o rozwiązaniu wielu problemów społecznych, które istnieją obecnie. Dlaczego w krajach rozwiniętych co sekundę rozpada się małżeństwo? Dlaczego nasi młodzi ludzie nie chcą się żenić? Co zrobiliśmy źle? Co dzieje się w społeczeństwie?

"Istnieje wiele przyczyn, wiele powodów, ale myślę, że możemy udzielić bardzo ogólnej odpowiedzi, a jednocześnie bardzo konkretnej: straciliśmy zdolność kochania. Straciliśmy zdolność kochania, ponieważ straciliśmy wiedzę o nas samych. "Bez wiedzy nie ma miłości, niemożliwe jest kochać to, czego nie znamy, ale wielkim problemem jest to, że nie znamy samych siebie, a nie to, że nie znamy drugiej osoby". 

"Mutacja antropologiczna

"A dlaczego się nie znamy", kontynuował, "ponieważ w ciągu ostatnich kilku dekad naprawdę doświadczyliśmy mutacji antropologicznej. Każda epoka historyczna ma kryzysy, ale szczerze wierzę, że ta epoka ma kryzys z radykalną nowością, która nigdy wcześniej się nie wydarzyła, i to jest ta mutacja istoty ludzkiej, koncepcji istoty ludzkiej, tej nowej etyki, tej nowej metafizyki, która została nam narzucona, ta zmiana również w kodach symbolicznych, zwłaszcza w kodach symboliczno-rodzinnych, które stały się bardzo płynne: tak samo jest być ojcem, być synem, być mężczyzną, być kobietą, być żonatym, być niezamężnym. Jest w tym płynność, która prowadzi nas w końcu do udręki". 

Według Maríi Calvo, ta antropologiczna mutacja "przeniknęła bardzo łatwo, bardzo szybko, ze względu na środki technologiczne, którymi oczywiście dysponujemy, ale także dlatego, że używany jest performatywny, bardzo manipulacyjny, bardzo teatralny język, co widać w samym ustawodawstwie, i to jest niebezpieczeństwo dla młodych ludzi, które sprawia, że koncepcje i zasady, które są naprawdę zdegenerowane, wydają się im bardzo atrakcyjne i sprawiają, że wydają się bardzo postępowe w stosunku do innych koncepcji i innych rzeczywistości, które są naprawdę perwersyjne".

Wśród innych przykładów, profesor i pisarz uważa, że "mówienie o zdrowiu reprodukcyjnym w celu identyfikacji aborcji jest jedną z tych manipulacji językowych. Tak naprawdę mówimy o skrajnej przemocy wobec kobiety i dziecka; a prawo i administracja mówią o zdrowiu reprodukcyjnym, podczas gdy tak naprawdę chodzi o zdrowie psychiczne i duchowe, ponieważ usuwasz dziecko ze swojego ciała, ale niezatarty ślad pozostaje w twoim umyśle na całe życie, nieodwracalne pęknięcie w sercu kobiecości. To jest język, który sprawia, że te postulaty tak łatwo się przenikają, zwłaszcza wśród młodych ludzi.

Trzy elementy, trzy rezygnacje 

"Na czym polegała ta antropologiczna mutacja? Byłem w stanie wykryć trzy elementy, które splatają fundamenty naszej zachodniej cywilizacji: brak natury, wyrzeczenie się natury ludzkiej, odmienności seksualnej, biologii; wyrzeczenie się racjonalności i wyrzeczenie się transcendencji. Denaturat, bez racjonalności i bez transcendencji. Są to postulaty, które obecnie podtrzymują istotę ludzką. I bezpośrednio wpływają na małżeństwo".

Zdaniem Maríi Calvo, "bez natury, bez biologii, bez odmienności seksualnej, myślenie, że jesteśmy równi, identyczni, wymienni, że płeć nie jest konstytutywna dla osoby, a zatem bycie mężczyzną lub kobietą zależy od uczucia, od woli, i że jest to absolutnie płynne i że można to wybrać; powoduje to straszne szkody dla pary. Niemożliwe jest utrzymanie małżeństwa, myśląc, że osoba obok ciebie jest identyczna, wymienna, wymienna, że będzie postrzegać świat przez ten sam pryzmat, co ty, podczas gdy w rzeczywistości istnieją różnice między płciami, które należy wziąć pod uwagę ".

Równi, ale z różnicami

"Prawdą jest, że my (mężczyźni i kobiety) jesteśmy równi i że jesteśmy równi pod względem praw, obowiązków, godności, człowieczeństwa i jesteśmy równi pod względem IQ, celów do osiągnięcia", podkreślił wykładowca magisterski. "Ale tak naprawdę sposób postrzegania życia, sposób kochania, seksualność są tak różne i zostało to udowodnione przez naukę. Więc nie zwracanie na to uwagi prowadzi do konfliktu, rozczarowania i rozłamu".

"A kiedy jesteśmy rodzicami, jest to zaostrzone, ponieważ neurochemia mózgu kobiety naprawdę się zmienia i zmienia się, aby chronić to dziecko, które przybyło tak bezbronne, i jest to mieszanka potrzeby i wolności, a także ojca, ponieważ nagle staje się opiekuńczy, zdaje sobie sprawę, że musi zapewnić bezpieczeństwo, ochronę, wzmocnić to dziecko, a wtedy prawdą jest, że różnice, które na początku wydawały się trochę nieistotne, potem, kiedy ćwiczymy ojcostwo i macierzyństwo, są znacznie zaostrzone; Ale są one konieczne dla tego dziecka, dla jego równowagi.

Fernando Simón: subiektywizacja małżeństwa

Profesor prawa Fernando Simón Yarza przyjął podejście oparte na podstawach prawnych, aby "skupić się na dwoistości seksualnej jako istotnej cechy instytucji małżeństwa" i przeszedł od analizy klasycznej koncepcji "do koncepcji emotywistycznej". Jego zdaniem klasyczna koncepcja załamała się w hiszpańskiej ustawie 13/2005 (regulacja małżeństw osób tej samej płci) lub w Stanach Zjednoczonych w sprawie Obergefell przeciwko Hodges (2015). 

Jest to zjawisko "subiektywizacji małżeństwa".. Mamy do czynienia ze zmianą, która radykalnie zmienia znaczenie tej instytucji, co wiąże się z radykalną subiektywizacją małżeństwa w kluczu emotywistycznym".

"Męskość i kobiecość to archetypy, a nie stereotypy" - powiedział. "Nie odnoszą się do modelu (literówki) który opiera się po prostu na silnym przekonaniu społecznym (stereos), ale do czegoś, co jest początkiem lub źródłem (archē) rzeczywistości. Nie można więc stłumić atrakcyjności seksualnej dwoistości, właśnie dlatego, że jest ona archetypem (Peter Kreeft)".

Narząd rozrodczy, męski i żeński razem

Fernando Simón zdefiniował małżeństwo między mężczyzną i kobietą jako "całościowe przymierze życia. Kompleksowy związek organiczny (fascynujące wyrażenie używane między innymi przez Johna Finnisa)", powiedział. "Jest organiczny, tworzy jeden organ. W przeciwieństwie do związku płci, żaden inny fizyczny związek między dwiema osobami nie może utworzyć takiego jednolitego organu. Jednostka sama w sobie jest wystarczająca do wykonywania swoich funkcji życiowych (trawiennych, oddechowych itp.), ponieważ jest w stanie organicznie koordynować różne części swojego ciała.

"Funkcja przekazywania życia jest jednak jedyną, dla której jednostka nie jest wystarczająca sama w sobie, ale jest w tym celu organicznie niekompletna" - podkreślił. "W ścisłym sensie nieprawdziwe jest stwierdzenie, że jednostka posiada narządy rozrodcze. Narząd rozrodczy to zjednoczeni mężczyzna i kobieta. Dar życia wykracza poza jednostkę i może być urzeczywistniony tylko w sposób naturalny w biologicznej koordynacji mężczyzny i kobiety tworzących jeden organ. Dlatego Księga Rodzaju nie jest metaforyczne, gdy mówi, że mężczyzna i kobieta stają się jednym ciałem".

Trzy cechy małżeństwa emotywistycznego

"Nowa wizja małżeństwa jest zasadniczo emotywistyczna", podkreślał w różnych momentach Fernando Simón, "i jest nękana aporiami, sprzecznościami i charakteryzuje się "trzema cechami: związkiem afektywno-seksualnym, rozumiejącym seksualność jako czyste współistnienie w konsensualnym kontakcie libidinalnym, bez potrzeby komplementarności (1), wzajemną opieką i wsparciem (2) oraz dzieleniem się ciężarami domowymi (3). Problem polega na tym, że uczucie seksualne, poza strukturalną orientacją na życie, która jest właściwa dla małżeństwa, nie powinno mieć znaczenia prawnego" - podkreślił Simon.

Niektóre konsekwencje jego słów są, jego zdaniem, takie, że "legalizacja nowego poglądu na małżeństwo zniekształca małżeńskie rozumienie małżeństwa. Seks jest w istocie rozumiany jako libido, ale jest postrzegany jako pozbawiony strukturalnej i normatywnej orientacji wykraczającej poza libido". Po drugie, "zaciemnia rzeczywistość, że wychowanie w domu z naturalnym ojcem i matką sprzyja rozwojowi dziecka, teza poparta, moim zdaniem, zdrowym rozsądkiem i broniona przez czołowych naukowców. Walka z tym zdroworozsądkowym stanowiskiem była agresywna i doprowadziła do odwołania naukowców społecznych".

A także, jego zdaniem, "zaciemnianie korelacji między "małżeństwem małżeńskim" a "prokreacją i wychowaniem dzieci" prowadzi nieuchronnie do utraty znaczenia wielu norm małżeńskich opartych na tej korelacji".

W swoich wnioskach Fernando Simón zauważył, że "małżeństwo jest archetypem. Jako takie, nie może być ukryte przed świadomością. Aby ukryć go w świadomości, trzeba nieustannie stosować przemoc, żyć w ciągłym aktywizmie przemocy. Prawo, które próbuje zmienić ten archetyp za pomocą fikcji, stanowi akt przemocy wobec społeczeństwa. Wpływa na sumienie ludzi, dezorientując ich co do przedmiotu ich pragnień, co do przedmiotu sprawiedliwości, co do prawdy rzeczy"..

Życzenia stają się prawami

Po Fernando Simónie, María Calvo odniosła się również do drugiego czynnika destabilizującego małżeństwo, jakim jest jej zdaniem "straszliwa utrata racjonalności, której doświadczamy. Ponieważ teraz, jeśli spojrzymy na przepisy, jest to niewiarygodne, na przykład prawo dotyczące transseksualizmu, ale także wiele innych, prawo dotyczące aborcji jest również zawarte w tym emocjonalizmie i wrażliwości, w którą popadliśmy i w tym unieważnieniu rozumu".

"Wyeliminowaliśmy rozsądek i sublimowaliśmy pragnienia do punktu, w którym, jak mówi jeden z autorów, moje pragnienie jest prawem" - dodała. "Tak więc, jeśli nie chcę mieć dziecka, to mam prawo do aborcji, to znaczy, że pragnienia zostały przekształcone w prawa. Problem z sublimacją pragnień, uczuć, emocji i nadrzędnego rozumu polega na tym, że nie możemy kochać. Nie możemy kochać, ponieważ miłość jest użyciem rozumu.

W swoich wystąpieniach Maria Calvo analizowała odmienność seksualną: "Problemem jest teraz to, co to znaczy być mężczyzną, a co to znaczy być kobietą". "Ta ideologia płci, która zaprzecza różnicom biologicznym, wyrządza wiele szkód". "Co to znaczy być mężczyzną. Teraz chłopcy kulturowo dostosowali się do kobiecego archetypu, jest on czuły, empatyczny itp.". "Istnieje strach przed byciem mężczyzną i tym, co się z tym wiąże (autorytet, ochrona, bezpieczeństwo).

"Mój czas, moja wolność

W ankiecie przeprowadzonej w 2022 r. przez Valencian Infertility Institute 62 % kobiet otwarcie stwierdziło, że chce być sama, nie chce wychodzić za mąż i nie chce mieć dzieci. Powodem był "mój czas i moja wolność". A jeśli rozważają posiadanie dziecka, to po co nam małżeństwo, skoro mogę mieć dzieci sama", zastanawiała się María Calvo, powołując się na badanie przeprowadzone przez walencki instytut niepłodności, dodając, że wysoki odsetek młodych Hiszpanek rozważa bycie samotną matką, bez ojca, przez całe życie.

"Ta rezygnacja z mężczyzn doprowadziła do niewyobrażalnych skrajności" - powiedziała w innym miejscu. "Nie potrzebujemy mężczyzn, wszystko związane z macierzyństwem zostało już osiągnięte (techniki wspomaganego rozrodu): genealogia została zastąpiona technologią.

"Jeśli stracimy Boga, stracimy samych siebie".

Jeśli chodzi o utratę transcendencji, María Calvo wskazała na koniec. "Jeśli stracimy Boga, stracimy siebie. Ponieważ tak naprawdę emancypujemy się od Stwórcy, popadamy w bałwochwalstwo jaźni, więc jest to moja jaźń, mój czas, moja wolność. W tym egocentryzmie i narcyzmie małżeństwo jest niemożliwe, ponieważ, jak powiedzieliśmy wcześniej, miłość polega na myśleniu o drugim, a nie o sobie".

W majowym wydaniu magazynu Omnes znajdziesz te i inne kwestie omawiane na Omnes Forum, w tym pytania od publiczności.

AutorFrancisco Otamendi

Dziadkowie clinex

Bóg lub teoria ewolucji babci Jakkolwiek chcemy to nazwać, chciał, aby dziadkowie byli tam, aby pomóc nam dorosnąć i przekazać wiedzę, która wymaga większego doświadczenia.

16 kwietnia 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Czy wiesz, że w społecznościach łowiecko-zbierackich dzieci, które mają babcię, mają o 40% większe szanse na przeżycie? Babcie są fundamentalną częścią sukcesu gatunku ludzkiego, nawet jeśli obecnie są niestety jednorazowego użytku.

Usłyszałem to od Maríi Martinón, wybitnej antropolog, którą często cytuję. Pozorny dowód naukowy, który opisuje, ma nawet ujmującą nazwę: teoria babci". Na czym to polega? Dyrektor Narodowego Centrum Badań nad Ewolucją Człowieka wyjaśnia: "Menopauza u kobiet występuje zbyt wcześnie, ponieważ jesteśmy gatunkiem długowiecznym. Nie jest to zatem pogorszenie, ale strategia sukcesu. Posiadanie babci z pełnymi zdolnościami fizycznymi i umysłowymi oznacza posiadanie kogoś, kto zainwestuje część swojego życia, abyśmy mogli iść naprzód. Co więcej", dodaje, "są one ogromnym rezerwuarem wiedzy i pamięci.

Nawet w naszych XXI-wiecznych społecznościach miejskich nie ma wątpliwości, że jest to tak samo prawdziwe jak świątynia.

Na stronie babcie i dziadkowie są ogromnym dobrem dla naszego społeczeństwa i to oni ponosili i nadal ponoszą dużą część rodzinnego ciężaru na swoich barkach: opiekują się swoimi wnukami, zabierają je do szkoły, na zajęcia pozalekcyjne, na lekcje katechizmu, przygotowują posiłki dla swoich synów, córek i małżonków, wspierają finansowo domy lub firmy swoich dzieci w czasach kryzysu... Jak wspaniali są dziadkowie!

Ale biada nam, gdy przestają być produktywni i "wygodni" dla systemu. Zależymy od nich we wszystkim, ale kiedy to oni zależą od nas, pozbywamy się ich. Stają się dziadkami clínex.

Są oni również w pewnym stopniu winni tej smutnej tendencji. Ponieważ wielu wychowało swoje dzieci tak, by nie cierpiały absolutnie za nic, by uciekały przy najmniejszym problemie wymagającym wysiłku lub dystansu. Mama i tata zawsze byli tam, by wyciągać nasze kasztany z ognia; ale teraz, gdy nie mogą nam już pomóc, a problem ich opieki spada na nas, nie jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić.

Rozwiązanie eutanazja jest przedstawiane jako atrakcyjne rozwiązanie problemu, a to sami dziadkowie, w swojej obsesji oszczędzenia cierpienia swoim dzieciom, już proszą o pomoc w formie samobójstwa, jeśli nie są w stanie poradzić sobie z opieką nad nimi. Pewnego dnia usłyszałem, jak starsza kobieta mówi: "Nie chcę być ciężarem dla moich dzieci. Jak tylko nie będę mogła dłużej o siebie dbać, chcę dostać zastrzyk". Może się to wydawać gestem skrajnej wielkoduszności, ale w rzeczywistości samobójstwo (o ile nie wiąże się z nim brak równowagi psychicznej) jest niczym innym jak aktem arogancji, najbardziej radykalną autoafirmacją własnej osoby. IJestem tak wielki, że mogę nawet zdecydować, kiedy umrzeć".

W niedawnym oświadczeniu "Dignitas infinita opublikowanym przez Stolicę Apostolską, przypomina się, że "pomaganie samobójcy w odebraniu sobie życia jest obiektywnym wykroczeniem przeciwko godności osoby, która o to prosi, nawet jeśli spełnia to jej życzenie: "musimy towarzyszyć śmierci, ale nie prowokować jej ani pomagać w jakiejkolwiek formie samobójstwa. Przypominam, że prawo do opieki i troski o wszystkich musi być zawsze uprzywilejowane, aby najsłabsi, w szczególności osoby starsze i chore, nigdy nie byli odrzucani".

Bóg lub teoria ewolucji babci jakkolwiek chcemy to nazwać, chciał dziadkowie Byli tam, aby pomóc nam się rozwijać i przekazać nam wiedzę, która wymaga większego doświadczenia. I faktem jest, że bezradna starsza osoba, daleka od bycia przeszkodą, może być najlepszą lekcją życia dla naszych dzieci, ponieważ wyjaśnia im, gdzie kończą się wszystkie ludzkie wysiłki, daje im niezbędną perspektywę, aby zrozumieć, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.

Pozbawienie naszych dzieci możliwości patrzenia, jak się starzeją, pomagania im, gdy nie są już w stanie same sobie pomóc, towarzyszenia im w ostatnich latach życia i w chwili śmierci, to pozbawienie ich najważniejszej lekcji życia: że istoty ludzkie mają datę ważności i godność, która wykracza daleko poza to, czy jesteśmy coś warci, czy nie. Nie ma nikogo takiego jak babcia w domu, która samą swoją obecnością wyjaśni, że jesteśmy skończonymi istotami obdarzonymi nieskończoną godnością.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Watykan

Papież Franciszek wzywa do pokoju na Bliskim Wschodzie

Oprócz ostatniego apelu papieża o pokój w ostatnią niedzielę w Regina Caeli z okazji interwencji Iranu w konflikcie izraelsko-palestyńskim, Ojciec Święty wielokrotnie apelował o pokój na Bliskim Wschodzie w ostatnich tygodniach.

Giovanni Tridente-15 kwietnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Podczas gdy na Bliskim Wschodzie nadal toczą się krwawe konflikty, na Papież Franciszek nigdy nie męczy się używaniem swojego autorytatywnego głosu, aby ponownie odnowić silna atrakcyjność o pojednanie i pokój także w tym szczególnym regionie świata, a nie ma dnia, by nie prosił o modlitwę za "udręczoną Ukrainę".

W rzeczywistości w ostatnich tygodniach wydano dwa ważne przesłania, jedno skierowane do świata arabskiego, a drugie w szczególności do wspólnoty katolickiej w Ziemi Świętej, zjednoczonej tym samym poczuciem udręki z powodu dramatycznej sytuacji w tym regionie i głębokim przekonaniem, że tylko poprzez dialog i przezwyciężenie podziałów możliwe jest budowanie przyszłości pełnej nadziei.

Najnowsza interwencja pochodzi z przesłania wysłanego do arabskiego kanału telewizyjnego Al Arabiya z okazji zakończenia Ramadanu. Franciszek wyraża w nim swój głęboki niepokój z powodu konfliktów, które zbyt długo krwawiły "błogosławione ziemie" regionu, od Palestyny i Izraela po Syrię i Liban. "Bóg jest pokojem i pragnie pokoju", mówi papież, powtarzając z mocą, że "wojna jest zawsze i tylko porażką: jest drogą bez kierunku; nie otwiera perspektyw, ale gasi nadzieję".

Zwracając się bezpośrednio do przywódców politycznych, papież wzywa ich do powstrzymania "hałasu broni" i myślenia o dzieciach, które potrzebują "domów, parków i szkół, a nie grobów i dołów". Choć zasmucony "krwią, która płynie" na tych ziemiach, Franciszek wyraża przekonanie, że "pustynie mogą kwitnąć" i że ziarna nadziei mogą wykiełkować z "pustyń nienawiści", jeśli wiemy, jak iść razem we wzajemnym szacunku i uznaniu prawa do istnienia każdego narodu.

"Wierzę w to i mam nadzieję", mówi papież w swoim Orędziu, "a wraz ze mną i chrześcijanie, którzy pośród tak wielu trudności żyją na Bliskim Wschodzie: obejmuję ich i zachęcam, prosząc, aby zawsze i wszędzie mieli prawo i możliwość swobodnego wyznawania swojej wiary, która mówi o pokoju i braterstwie".

Do katolików w Ziemi Świętej

W Wielkim Tygodniu papież sam podjął inicjatywę wysłania listu do katolików Ziemi Świętej w związku z tegoroczną Wielkanocą. Tekst po raz kolejny wyrażał bliskość papieża i solidarność katolików z tą wspólnotą chrześcijańską, która przez wieki była świadkiem tajemnicy męki i zmartwychwstania Jezusa w tak zwanych Miejscach Świętych.

Papież, świadomy ogromnego cierpienia, jakie przeżywają wierni Ziemi Świętej, "zanurzeni w Męce", zachęcał ich, by nie tracili nadziei w Zmartwychwstanie. Posunął się nawet do nazwania ich "pochodniami płonącymi w nocy" i "ziarnami dobra na ziemi rozdartej konfliktem", którzy poprzez swoją zdolność do "powstania i pójścia naprzód" ogłaszają, że Ukrzyżowany naprawdę zmartwychwstał.

W liście Franciszek okazał również ojcowską troskę o tych, którym odmawia się przyszłości, o tych, którzy opłakują i smucą się, o tych, którzy odczuwają niepokój i dezorientację. Ponowił również zaproszenie do wszystkich chrześcijan na całym świecie, aby stali się "konkretnym wsparciem" i nieustannie modlili się, aby "wszyscy ludzie na ukochanej Ziemi mogli wreszcie zaznać pokoju".

Choć adresowane do różnych kontekstów - świata arabskiego i wspólnoty katolickiej w Ziemi Świętej - oba papieskie dokumenty mają zatem ten sam apel: w tych mrocznych czasach naznaczonych "bezużytecznym szaleństwem wojny" konieczne jest ponowne odkrycie nadziei Zmartwychwstania i zdecydowane budowanie pokoju, jedynej drogi dla przyszłości całego regionu i ludzkości.

Serdeczne zaproszenie dla wszystkich wierzących, ale także dla wszystkich ludzi dobrej woli, aby nie poddawali się przemocy i nadal siali ziarna możliwego pojednania.

AutorGiovanni Tridente

PodpisyFederico Piana

Artyści pokoju

Istnieje konkretny sposób, aby zrozumieć, jak intensywnie Kościół promuje i broni pokoju na świecie: wystarczy policzyć wszystkich mężczyzn i kobiety, którzy na wszystkich kontynentach ryzykują życie, aby szerzyć wartości ludzkiego braterstwa nauczane przez Ewangelię.

15 kwietnia 2024-Czas czytania: 1 minuta

Istnieje konkretny sposób, aby zrozumieć, jak intensywnie Kościół promuje i broni pokoju na świecie: wystarczy policzyć wszystkich mężczyzn i kobiety, którzy na wszystkich kontynentach ryzykują życiem, aby szerzyć wartości ludzkiego braterstwa nauczane przez Ewangelię. Zbyt długo byłoby opowiadać tutaj historie z ostatnich piętnastu lat, ale dwie z nich, emblematyczne, mogą pomóc rzucić światło na wielkie zaangażowanie katolików w niesienie pokoju ludom i narodom. 

Pierwsza historia pochodzi z Haiti, karaibskiego kraju pogrążonego obecnie w całkowitym chaosie i stojącego w obliczu okrutnej przemocy ze strony uzbrojonych gangów, które nękają kraj i pogłębiają i tak już ogromne ubóstwo. W tym kontekście bp Pierre André Dumas, biskup diecezji Anse-à-Veau-Miragoâne, zawsze starał się doprowadzić do dialogu między różnymi walczącymi frakcjami, organizując spotkania z przywódcami różnych uzbrojonych gangów w celu osiągnięcia pokoju. Pod koniec lutego był w stolicy Haiti, Port-au-Prince, na jednym z tych spotkań, kiedy atak przerwał jego marzenia: teraz, ranny, walczy między życiem a śmiercią. 

Inna historia pochodzi z Sudanu, afrykańskiego kraju rozdartego krwawym konfliktem domowym. Jest tam zakonnica, siostra kombonianka Elena Balatti, która każdego dnia gromadzi setki uchodźców na granicy z Sudanem Południowym, którzy z powodu wojny chcą uciec w bezpieczne miejsce. Siostra Elena, za każdym razem ryzykując własnym życiem, wsadza ich na łódź i sprowadza w bezpieczne miejsce. Wśród tych mężczyzn i kobiet, Sudańczyków i Południowych Sudańczyków, siostra Elena stara się przywrócić zrozumienie i pokój. 

Globalne zaangażowanie, które łączy nie tylko monsignora Dumasa i siostrę Elenę, ale także wielu katolików, o których być może nigdy więcej nie usłyszymy.

AutorFederico Piana

 Dziennikarz. Pracuje dla Radia Watykańskiego i współpracuje z L'Osservatore Romano.

Ekologia integralna

Laura Iglesias. Przekonanie o komplementarności wiary i nauki

Badania tej kobiety, zaangażowanej katoliczki, były bardzo przydatne w identyfikacji widm gwiazd w kontekście rozwoju astrofizyki. Ta seria krótkich biografii katolickich naukowców została opublikowana dzięki współpracy z Hiszpańskim Stowarzyszeniem Katolickich Naukowców.

Ignacio del Villar-15 kwietnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Laura Iglesias Romero, która zmarła 15 kwietnia 2022 r., była doktorem nauk ścisłych i profesorem badawczym w Hiszpańskiej Krajowej Radzie Badań Naukowych (CSIC).

Znaczną część swojej kariery spędził w Instytucie Optyki "Daza de Valdés", dziś znanym jako Miguel Catalán, na cześć wybitnego chemika Srebrnej Ery Miguela Catalána Sañudo, który był jego mentorem.

Zajmowała również stanowisko adiunkta struktury atomowo-molekularnej i spektroskopii na Uniwersytecie Complutense w Madrycie.

W 1956 r. złożył wniosek o stypendium CSIC na studia na Uniwersytecie Princeton w stanie New Jersey (USA), gdzie pracował jako asystent naukowy u profesora Allena Shenstone'a, ówczesnego dziekana Wydziału Fizyki. Następnie przeniósł się do Waszyngtonu, gdzie w latach 60. pracował w National Bureau of Standards.

Pomimo otrzymania kilku ofert, zdecydował się powrócić do Hiszpanii i ponownie dołączył do CSIC. W Instytucie Optyki Daza de Valdés skupił się na uzyskiwaniu i obserwacji widm pierwiastków przejściowych istotnych dla astrofizyki, przyczyniając się do zrozumienia ruchu gwiazd i innych ciężkich składników w układzie okresowym. Jego dane były bardzo przydatne do identyfikacji widm gwiazd w kontekście rozwoju astrofizyki.

Oprócz pracy naukowej uczyła obliczania systemów optycznych, stając się ekspertem w tej dziedzinie. Zaprojektowała nawet peryskop, co przyniosło jej stanowisko kierownika sekcji projektów w Laboratorium i Warsztacie Badawczym Sztabu Generalnego Marynarki Wojennej. Odbyła również staż podoktorski w Massachusetts Institute of Technology (MIT).

Jeśli chodzi o wiarę, otrzymał katechezę Drogi Neokatechumenalnej od Kiko Argüello w San Antonio de la Florida (Madryt) i ukończył formację w parafii Santiago (Madryt). Zapytany o zgodność między nauką a wiarą, bez wahania potwierdził, że są one nie tylko kompatybilne, ale i komplementarne. 

AutorIgnacio del Villar

Publiczny Uniwersytet Nawarry.

Stowarzyszenie Katolickich Naukowców Hiszpanii

Watykan

Papież wyraża zaniepokojenie zaostrzającym się konfliktem w Ziemi Świętej

W niedzielę 14 kwietnia papież Franciszek modlił się Regina Caeli przed wiernymi zgromadzonymi na Placu Świętego Piotra. Na zakończenie poprosił o modlitwę w intencji pokoju, zwłaszcza w konflikcie izraelsko-palestyńskim.

Loreto Rios-14 kwietnia 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

W dzisiejszej Regina Caeli papież Franciszek przypomniał, że "Ewangelia przenosi nas w noc Wielkanocy. Apostołowie są zgromadzeni w Wieczerniku, gdy dwaj uczniowie wracają z Emaus i opowiadają o swoim spotkaniu z Jezusem, "o tym, co im się przydarzyło w drodze i jak Go rozpoznali przy łamaniu chleba" (Łk 24, 35). A kiedy wyrażają radość ze swojego doświadczenia, Zmartwychwstały ukazuje się całej wspólnocie. Jezus przybywa dokładnie w momencie, gdy dzielą się historią swojego spotkania z Nim. Zastanówmy się nad tym, nad znaczeniem dzielenia się wiarą".

W tym duchu papież Franciszek wskazał, że "każdego dnia jesteśmy bombardowani tysiącem wiadomości. Wiele z nich jest powierzchownych i bezużytecznych, inne ujawniają niedyskretną ciekawość lub, co gorsza, rodzą się z plotek i złośliwości. Są to wiadomości, które niczemu nie służą, a wręcz szkodzą. Ale są też piękne, pozytywne i konstruktywne wiadomości, a wszyscy wiemy, jak dobrze jest słyszeć dobre rzeczy i o ile lepiej się czujemy, gdy tak się dzieje. Pięknie jest też dzielić się rzeczywistością, która na dobre lub na złe wpłynęła na nasze życie, abyśmy mogli pomóc innym.

Następnie Papież zaprosił nas do refleksji nad "czymś, o czym często trudno nam mówić. Jest to, paradoksalnie, najpiękniejsza rzecz, o jakiej możemy mówić: nasze spotkanie z Jezusem. Każdy z nas mógłby powiedzieć o tym tak wiele: nie odgrywając roli nauczyciela dla innych, ale dzieląc się wyjątkowymi chwilami, w których czuliśmy Pana żywego i bliskiego, który rozpalił radość w naszych sercach lub otarł łzy, który przekazał pewność i pocieszenie, siłę i entuzjazm, przebaczenie, czułość, pokój. Ważne jest, aby dzielić się tym w rodzinie, we wspólnocie, z przyjaciółmi. Podobnie jak dobrze jest mówić o dobrych inspiracjach, które prowadziły nas w życiu, o myślach i uczuciach, które pojawiają się, gdy znajdujemy się w obecności Boga, a także o wysiłkach i trudach, które podejmujemy, aby zrozumieć i postępować na drodze wiary, być może także żałować i cofać się. Jeśli to uczynimy, Jezus, tak jak uczynił to z uczniami w noc paschalną, zaskoczy nas i uczyni nasze spotkania i nasze środowiska jeszcze piękniejszymi.

Następnie Papież zaproponował następujące pytania do medytacji: "Spróbujmy teraz przypomnieć sobie mocny moment w naszym życiu wiary, decydujące spotkanie z Jezusem. I zadajmy sobie pytanie: czy mówiłem o tym komuś, czy przekazałem to, w prostocie, członkom rodziny, współbraciom, bliskim i tym, z którymi jestem w kontakcie? I wreszcie: czy jestem zainteresowany tym, by usłyszeć od innych, co mają mi do powiedzenia o swoim spotkaniu z Chrystusem?
Niech Matka Boża pomoże nam dzielić się naszą wiarą, aby nasze wspólnoty stawały się coraz bardziej miejscami spotkania z Panem.

Zaostrzający się konflikt w Izraelu

Pod koniec modlitwy Regina Caeli papież zaznaczył, że ze smutkiem śledzi wiadomości o pogorszeniu się sytuacji w Izraelu z powodu interwencji Iranu ostatniej nocy, ponieważ uważa Izrael za winny ataku na jego konsulat w Damaszku (Syria).

Ojciec Święty wezwał do powstrzymania "spirali przemocy", która może doprowadzić Bliski Wschód do dalszego konfliktu, oraz do modlitwy o pokój.

Światowy Dzień Dziecka

Po pozdrowieniu pielgrzymów z różnych krajów, papież skierował specjalne pozdrowienie do obecnych dzieci i przypomniał im, że pierwszy Światowy Dzień Dziecka będzie obchodzony w Kościele w dniach 25 i 26 maja. Ponadto papież poprosił wiernych, aby towarzyszyli modlitwą w drodze do tego dnia i wskazał dzieciom, że oczekuje "ich wszystkich": "Potrzebujemy waszej radości i waszego pragnienia lepszego świata".

Na koniec papież poprosił o modlitwę za dzieci cierpiące z powodu wojny i jak zwykle przypomniał nam, abyśmy modlili się za niego.

Więcej
Świat

Luis Alfonso Zamorano: "Ofiary zaczynają wierzyć, że Bóg jest współwinny molestowania".

Ksiądz Luis Alfonso Zamorano od lat towarzyszy ofiarom nadużyć, a także napisał kilka książek na ten temat. W tym wywiadzie oferuje nam kilka ważnych spostrzeżeń.

Loreto Rios-14 kwietnia 2024 r.-Czas czytania: 6 minuty

Ksiądz Luis Alfonso Zamorano, oprócz tego, że był misjonarzem w Chile przez prawie dwie dekady, spędził lata towarzysząc ofiarom nadużywanie. Niedawno uczestniczył w III Kongresie Ameryki Łacińskiej "Podatność na znęcanie się: w kierunku szerszego spojrzenia na zapobieganie", który odbył się w Panamie w dniach 12-14 marca. Jest również autorem kilku książek na temat towarzyszenia ofiarom nadużyć, w tym "Wrażliwość i nadużycia: w kierunku szerszego spojrzenia na zapobieganie".Nie będziesz już nazywany "porzuconym".". W tym wywiadzie oferuje kilka ważnych wskazówek.

Jak ewoluowało stanowisko Kościoła w kwestii nadużyć?

-To bardzo szerokie pytanie, ale uważam, że od 2018 roku, w wyniku kryzysu w Chile, nastąpiło "przed" i "po". Nigdy wcześniej papież nie prowadził tak aktywnego i bogatego magisterium w tej dziedzinie. Doświadczenia takie jak te z REPARA w Madrycie są bardzo silnym światłem nadziei. Na poziomie prawnym, choć nadal istnieje wiele wyzwań, zreformowaliśmy szóstą księgę Kodeksu Prawa Kanonicznego, mamy Vademecum i bardziej przejrzyste protokoły. Myślę, że największy postęp dokonał się w dziedzinie prewencji. Na przykład większość szkół kościelnych ma dziś dość poważne protokoły prewencyjne. Jednak prawdą jest również to, że w wielu parafiach i instytucjach szkoleniowych nadal nie dyskutuje się na ten temat i nadal nie ma poważnych szkoleń dla księży i świeckich w tej dziedzinie. Dzięki Bogu, że w ostatnich latach liczba publikacji, książek i kongresów poświęconych badaniu i zapobieganiu nadużyciom seksualnym, zarówno sumienia, jak i władzy, gwałtownie wzrosła. Błędem byłoby jednak popadanie w samozadowolenie. Wierzę, że wciąż mamy przed sobą długą drogę, jeśli chodzi o prawdę i uznanie.

Jakie zadania stoją przed nami?

-Wciąż boimy się ofiar i patrzymy na nie z nieufnością. Musimy zrobić to, co zrobił Jezus: powołał dziecko, umieścił je w centrum wspólnoty i powiedział: "To jest najważniejsze": bezbronne, małe, kruche, zranione... Nie rozumiemy powagi nadużyć seksualnych i nadużyć sumienia w Kościele z powodu straszliwych szkód duchowych, jakie powodują, gdy sprawca lub ten, kto tuszuje przestępstwa, jest kimś, kto reprezentuje Boga i działa w Jego imieniu. Ofiary zaczynają wierzyć, że Bóg jest współwinny nadużyć. Mamy powołania rozdarte na pół, życia złamane w wierze, wspólnoty zranione i zgorszone... Musimy przestać wyrzucać ręce w powietrze i wziąć pod uwagę powagę tego, co oznaczają nadużycia wewnątrzkościelne.

Następnie musi istnieć formacja przekrojowa, która organicznie przekracza wszystkie obszary pracy duszpasterskiej. W wielu parafiach i ruchach nadal prawie nie dyskutuje się na ten temat.

Istnieje wiele możliwości poprawy w procesach kanonicznych. Na przykład traktowanie skarżących: ofiara powinna mieć możliwość uczestniczenia w procesie.

Moim zdaniem to, co papież Franciszek robi z synodem, jest odpowiedzią na problem nadużyć, ponieważ zasadniczo staramy się zrewidować nasz świat relacji w Kościele, koncepcję władzy, podejmowania decyzji, klerykalizmu itp. Nie mówiąc bezpośrednio o nadużyciach, wierzę, że jeśli naprawdę przyjmiemy zasady synodalności, zajmiemy się źródłem problemu.

Czy po byciu ofiarą osoby konsekrowanej możliwe jest wyleczenie i odzyskanie zaufania?

-Zaufanie jest między innymi wielką raną. Jest to jedno z głównych wyzwań, ponieważ znęcanie się, popełnione przez bliskie ci osoby, których nigdy byś o to nie podejrzewał, jest przede wszystkim wielką zdradą zaufania. Czy uzdrowienie jest możliwe? Jak najbardziej. Tak, uzdrowienie jest możliwe. Co jest potrzebne do uzdrowienia?

Powiedziałbym, że przede wszystkim musisz zrozumieć, co oznacza uzdrowienie. Uzdrowienie nie oznacza, że nadejdzie czas, w którym wszelkie objawy związane z nadużyciami, których doświadczyłem, magicznie znikną z mojego życia. Czasami przejawy traumy na poziomie psychologicznym i emocjonalnym pojawiają się w życiu w najbardziej nieoczekiwany sposób. Możesz czuć się dobrze przez długi czas i nagle przejść przez okres koszmarów lub ponownie mieć ataki paniki, gdy już się skończyły, ponieważ ponownie jesteś narażony na stresującą sytuację, która przypomina ci o traumatycznym momencie. Czy to oznacza, że nie jesteś wyleczony? Nie, oznacza to, że jesteś w podróży i że jest to podróż, w której blizna może się ponownie otworzyć. Uzdrowienie czasami ma znacznie więcej wspólnego z postawą, jaką mamy wobec tych ran, które nie zawsze goją się całkowicie. I to właśnie z rany może wyjść światło i życie dla innych...

To powiedziawszy, dla ocalałych w Kościele uzdrowienie dotyczy również sprawiedliwości. Psalm 85 mówi: "Miłosierdzie i wierność spotykają się, sprawiedliwość i pokój całują się nawzajem.". Bez sprawiedliwości wielu ocalałych nie znajdzie spokoju. A sprawiedliwość jest w naszych rękach jako Kościoła. Bez zadośćuczynienia ofiary nie wyzdrowieją. Ponieważ szkody są tak wielkie, we wszystkich aspektach życia. Mógłbym opowiedzieć o ludziach, którzy nie są w stanie mieć stabilnej pracy, którzy mają długie okresy depresji, którzy stracili błyskotliwą karierę, ponieważ przemoc spowolniła całą ich energię, kreatywność... Nie wspominając już o ich wierze. Jeśli nadal będziemy odmawiać im sprawiedliwości, wierzę, że nie jest to niemożliwe, ponieważ są osoby, które przeżyły, ale dla wielu innych bardzo trudno będzie odbudować swoje życie.

Co uważasz za główne klucze do towarzyszenia ofierze?

Myślę, że pierwszą rzeczą do zrobienia jest słuchanie z bezwarunkową akceptacją, bez osądzania i wiara. Jeśli ktoś otwiera przed tobą swoje serce w kontekście rzekomego zaufania i poufności, a ty mu nie wierzysz, nie witasz go... jeśli kwestionujesz jego świadectwo... możesz wyrządzić wiele szkód. Powiedziałbym przede wszystkim: zawsze wierz. Nie mam na myśli wierzenia komukolwiek, kto pojawia się w telewizji lub w mediach, ale osobie, która przychodzi twarzą w twarz. Nie do mnie należy sprawdzanie prawdziwości zeznań. Do mnie należy zaakceptowanie świadectwa jako towarzysza danej osoby.

Po drugie, aby usunąć poczucie winy, ponieważ zwykle noszą ze sobą bardzo intensywne poczucie winy prześladowczej. Jest to straszne, ponieważ nawet jeśli są niewinne, sprawca sprawił, że uwierzyły, że to one "sprowokowały nadużycie". Nawet jeśli był to dorosły. Tutaj jedyną osobą odpowiedzialną za napaść seksualną jest sprawca. To bardzo wyzwalające i oni tego potrzebują.

Z drugiej strony uważam, że jeśli nie mamy specjalistycznego przeszkolenia, musimy nauczyć się zwracać do tych, którzy je mają. Lub, jeśli nie, musimy dobrze się przeszkolić, ponieważ jest to bardzo specyficzna trauma, o bardzo szczególnych cechach. Dlatego musimy zostać przeszkoleni, dobra wola nie wystarczy. Musimy być bardzo ostrożni z naszym językiem religijnym, gdy używamy takich pojęć jak przebaczenie: "No cóż, ale po tylu latach musimy przewrócić stronę". Albo "Słuchaj, zachowaj to dla siebie, zabierz to do grobu, nie mów o tym nikomu". Jest to nadużycie, które było przemilczane przez lata, a tym zdaniem ponownie uciszasz osobę, zamiast jej pomóc. Przebaczenie jest na końcu procesu. A "przebaczenie" nie oznacza ignorowania wymogów sprawiedliwości.

Co więcej, bardzo ważne jest, aby więź nawiązana w tej relacji pomocowej była więzią, która może służyć osobie jako doświadczenie kontrastowe: jeśli rana polegała właśnie na zerwaniu zaufania, fakt, że dana osoba jest w stanie nawiązać z kimś więź zaufania, jest sam w sobie terapeutyczny. Ale to zaufanie musi zostać oczyszczone, musi być prawdziwe, nie może zostać ponownie zdradzone. Doradca nie jest zbawcą; nie jestem tym, który rozwiąże wszystkie problemy danej osoby, ale nie mogę zawieść jej zaufania. Będę też musiał regulować oczekiwania, to bardzo ważne. A jeśli zajdzie taka potrzeba, być może będę musiał towarzyszyć procesowi denuncjacji. To zależy od przypadku: jeśli są to osoby niepełnoletnie, to jasne, musimy poinformować odpowiednią osobę, ale jeśli są to osoby dorosłe, będziemy musieli rozeznać, kiedy, jak, w jakim czasie, czy dana osoba tego chce, czy nie, ponieważ jest to jej decyzja.

Ten temat można by długo omawiać, ale to będą klucze do pierwszego spotkania.

Czy były przypadki skruchy wśród sprawców? W wielu przypadkach nie wydają się być świadomi zła, które wyrządzili.

Jest to część ich zaburzenia osobowości. Ogólnie rzecz biorąc, sprawcy są bardzo narcystycznymi, antyspołecznymi, paranoicznymi i borderline ludźmi. Nie oznacza to, że są szaleni. Są to ludzie, którzy mogą być genialni w wielu aspektach życia i bardzo trudno ich odróżnić. Chciałbym, żeby to było łatwe. Rozumiem przez to, że jedną z trudności związanych z patologicznym narcyzmem jest zaakceptowanie faktu, że jest coś, czego nie robisz dobrze. Jesteś pełen zniekształceń poznawczych i usprawiedliwień, a zatem istnieje moralny rozdźwięk. Praca polega więc na pomaganiu im w stopniowym rozpoznawaniu strasznych szkód, jakie wyrządzili.

Statystyki, które mam sprzed kilku lat, mówiły, że 60-70 % nie rozpoznało przestępstwa. Ale są chwile, kiedy to robią. Niedawno słyszałem świadectwo księdza, który został zadenuncjowany, gdy był starszy, i który zaakceptował to, a nawet powiedział: "To jest coś, co ciążyło na mnie przez całe życie, zawsze myślałem o tym, co stałoby się z tym nastolatkiem. Jeśli przed śmiercią będę miał szansę prosić o przebaczenie i w jakiś sposób mogę złagodzić jego ból, oto jestem. Bycie gotowym zaakceptować, że coś takiego się wydarzyło, przezwyciężenie strachu, że twój wizerunek człowieka dobrego i świętego spadnie na ziemię, pod osąd twoich własnych braci kapłanów, nie jest łatwe. Jest to jednak jedyna droga do uzdrowienia. Papież Benedykt pozostawił bardzo jasny plan: "otwarcie przyznaj się do swoich zbrodni, poddaj się wymaganiom sprawiedliwości, ale nie rozpaczaj o Bożym miłosierdziu". To jest podsumowanie tego, czym byłoby dobre towarzyszenie. Wymaga to podróży, procesu głębokiej prawdy i pokory, ale nie jest niemożliwe.

Nieskończona godność

W tym tygodniu Dykasteria Nauki Wiary opublikowała dokument "Dignitas infinita" na temat godności ludzkiej, w którym potępia między innymi przemoc, niepewną sytuację migrantów, aborcję, macierzyństwo zastępcze i teorię gender.

13 kwietnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Dykasteria ds. Doktryny Wiary opublikowała niedawno dokument zatytułowany Deklaracja zatytułowany "Dignitas Infinita" (Nieskończona godność) dotyczący godności człowieka. Kościół, wspierany przez rozum i Objawienie, potwierdza, że godność każdej osoby ludzkiej jest "niezbywalna i wewnętrzna, od początku jej istnienia (aż do jej naturalnego końca) jako nieodwołalny dar". Właśnie dlatego, że godność ta jest przyrodzona, pozostaje "poza wszelkimi okolicznościami", a jej uznanie nie może zależeć od oceny zdolności osoby do rozumienia i wolnego działania. Osoba może zostać pozbawiona używania rozumu lub wolności bez utraty godności ludzkiej. W związku z tym Deklaracja potępia fakt, że "pojęcie godności ludzkiej jest również czasami nadużywane w celu uzasadnienia arbitralnego mnożenia nowych praw, z których wiele jest często sprzecznych z pierwotnie zdefiniowanymi i nierzadko sprzecznych z podstawowym prawem do życia".

Deklaracja wymienia szeroki zakres kwestii, które stanowią "poważne naruszenie godności ludzkiej". Należą do nich ubóstwo, tragedia wojny, handel ludźmi, wykorzystywanie seksualne i przemoc wobec kobiet, aborcja, macierzyństwo zastępcze, eutanazja i wspomagane samobójstwo, ideologia gender i zmiana płci. W tej delikatnej kwestii Deklaracja zastrzega, że "nie oznacza to, że wyklucza możliwość, że osoba dotknięta nieprawidłowościami narządów płciowych, które są już widoczne przy urodzeniu lub które rozwijają się później, może zdecydować się na otrzymanie pomocy medycznej w celu rozwiązania takich nieprawidłowości".

Jak widać, jest to obszerny tekst, który porusza bardzo poważne i aktualne kwestie. Niekiedy możemy odnieść wrażenie, że głosimy na pustyni, nawet jeśli mamy do czynienia z kwestiami, w których sam ludzki rozum nie ma większych trudności z odróżnieniem tego, co jest zgodne z ludzką godnością, od tego, co jest z nią sprzeczne. Oddychamy jednak relatywistyczną, indywidualistyczną i hedonistyczną kulturą, w której to, co było oczywiste, staje się problematyczne i zagmatwane, usprawiedliwiając - jak mówi sama Deklaracja - arbitralne mnożenie nowych praw, które są sprzeczne z samą godnością ludzką, na której mają się opierać. Zachęcam do spokojnej lektury. Z moim błogosławieństwem.

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Świat

Olivia Maurel: "Nie ma absolutnie żadnego 'prawa' do posiadania dziecka".

Kiedy Olivia Maurel odkryła w młodości, że została "zamówiona" przez swoich rodziców, jej życie ułożyło się jak puzzle. Jej zeznanie w parlamencie Republiki Czeskiej w listopadzie 2023 r. było jasne: nigdy nie ma usprawiedliwienia dla zmuszania dziecka do urodzenia się w celu oddzielenia go od biologicznej matki.

Maria José Atienza-13 kwietnia 2024-Czas czytania: 7 minuty

"Droga do pokoju wymaga szacunku dla życia, dla każdego ludzkiego życia, począwszy od nienarodzonego dziecka w łonie matki, które nie może być tłumione ani przekształcane w produkt komercyjny. W związku z tym uważam za godną ubolewania praktykę tak zwanego macierzyństwa zastępczego, która poważnie uwłacza godności kobiety i dziecka i opiera się na wykorzystywaniu materialnych potrzeb matki. Dziecko jest zawsze darem, a nigdy przedmiotem umowy. Dlatego wzywam społeczność międzynarodową do zobowiązania się do powszechnego zakazu tej praktyki". Tymi ostrymi słowami papież Franciszek potępił praktykę macierzyństwa zastępczego na początku stycznia 2024 r. w swoim przemówieniu do członków korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej.

Kilka tygodni przed tym przemówieniem, jednym z najważniejszych w roku dla papieża, młoda Olivia Maurel wysłała list do Ojca Świętego. Chociaż Olivia deklaruje się jako ateistka i działaczka feministyczna, wysłała papieżowi list, w którym opowiedziała o swoim doświadczeniu cierpienia jako matka zastępcza i wskazała, że papież może ją zrozumieć "i dzielić udrękę i niesprawiedliwość, których doświadczyłam, ponieważ znam Twoje zaangażowanie przeciwko "nowym formom niewolnictwa", Twoją krytykę "globalizacji obojętności" i "kultury marnotrawstwa", której przejawem jest macierzyństwo zastępcze, a także zagrożenie dla rodziny".

Macierzyństwo zastępcze, które zostało szczegółowo omówione przez Omnes w numerze 727, odpowiadającym majowi 2023 r., pojawiło się w wiadomościach w ostatnich miesiącach. Istnieje wiele doniesień o zamożnych ludziach korzystających z usług osób trzecich w celu spłodzenia dziecka.

Problemy prawne i rażące naruszenie podstawowych praw człowieka są dodawane do fizycznych i psychologicznych konsekwencji dla ciężarnych matek i ich dzieci.

Zaniepokojeni tą sytuacją prawnicy, lekarze i naukowcy z różnych krajów podpisali w marcu 2023 r. Deklaracja z Casablanki na rzecz zniesienia macierzyństwa zastępczego, którego widoczną twarzą stała się francuska Olivia Maurel.

Maurel, który z tej okazji udzielił wywiadu Omnes, ma nadzieję, że "Kościół katolicki będzie jednym z liderów w walce z macierzyństwem zastępczym".

Ma 32 lata i mieszka we Francji, a dziś jest prawowitą rzeczniczką walki z nowym współczesnym niewolnictwem, jakim jest macierzyństwo zastępcze. Jej świadectwo podróżowało po całym świecie, pojawiając się w wielu mediach w różnych krajach. Jej celem jest potępienie tej praktyki, wezwanie do jej zniesienia, a przede wszystkim nagłośnienie jej osobistych doświadczeń i konsekwencji macierzyństwa zastępczego, zarówno dla matek zastępczych, jak i ich dzieci.

Odkryłaś, że jesteś córką zastępczą jako osoba dorosła, ale wcześniej czułaś, że "coś się dzieje". Jak wyglądało Twoje życie w dzieciństwie i jak się czułaś, gdy dowiedziałaś się, że jesteś córką zastępczą?

-Moi rodzice byli starsi niż przeciętni rodzice moich przyjaciół, a ja miałem "starszy" styl wychowania.

Nigdy nie miałem takiej relacji z rodzicami, jaką mam dziś z moimi dziećmi. Nie przytulałem się do nich, nigdy im nie ufałem, mimo że miałem wszystko, czego potrzebowałem pod względem materialnym.

Dziś jestem bardzo blisko moich dzieci, mam z nimi bardzo bliski kontakt. Kochałem moich rodziców i wiem, że oni kochali mnie, i myślę, że zrobili wszystko, co w ich mocy z tym, co mieli. Oboje mieli trudne dzieciństwo, więc nie dorastali z mentalnością, jaką ma na przykład moje pokolenie.

Jako dziecko, kiedy byłam z rodzicami, zawsze musiały mi towarzyszyć nianie, bo bałam się, że mnie porzucą. Zawsze miałam przeczucie, że coś jest nie tak.

To przeczucie nasiliło się w okresie dojrzewania. Stałem się bardzo skomplikowanym nastolatkiem (trudniejszym niż przeciętny nastolatek, jak sądzę) i byłem niezwykle trudny w relacjach z rodzicami. W rzeczywistości mentalnie zdystansowałem się od nich w tym czasie.

Około 2016-2017 roku zaczęłam googlować miasto, w którym się urodziłam, aby znaleźć odpowiedzi na pytanie, jak wyglądały moje narodziny. Wtedy odkryłam, że macierzyństwo zastępcze miało miejsce w Louisville (Kentucky) w tamtych latach.

To było tak, jakbym w końcu znalazł ostatni element układanki. Od tego momentu wszystko poszło w dół i od tamtej pory moje relacje z rodzicami nie były zbyt dobre.

Przyznaje, że miała materialnie wygodne, ale duchowo bolesne życie. Wiele argumentów przemawiających za macierzyństwem zastępczym opiera się na "nieodpartym pragnieniu" posiadania dziecka i "możliwości zapewnienia mu dobrego życia". Co masz do powiedzenia ze swojego doświadczenia?

-Tak, miałem bardzo, bardzo wygodne życie pod względem materialnym. Moi rodzice dali mi wszystko pod względem materialnym. W tym sensie nie mogę się nie zgodzić. Ale brakowało mi czułej, matczynej i ojcowskiej miłości. To, że rodzice mają środki finansowe, nie oznacza, że są w stanie zapewnić dziecku dobre życie. Dziecku do pewnego stopnia nie zależy na pieniądzach, zależy mu na obecności rodziców, miłości, przytulaniu, miłych słowach.

Szczerze mówiąc, kto pamięta, jaki prezent dostaliśmy na piąte urodziny? Pamiętamy jednak, kiedy mieliśmy pierwsze rozstanie i jak nasi rodzice nas wspierali lub nie.

Nie ma absolutnie żadnego prawa do posiadania dziecka. Ludzie mogą mieć niepohamowane pragnienie posiadania rodziny i rozumiem rozdzierające serce sytuacje, przez które muszą przejść niektóre rodziny, ale istnieją inne sposoby na stworzenie rodziny, takie jak adopcja.

"Potrzeba" nie jest wezwaniem. Nie dlatego, że możemy, musimy. Macierzyństwo zastępcze jest nielegalne w wielu krajach nie bez powodu, aby chronić kobiety i dzieci. Kupowanie dziecka i wynajmowanie kobiecego łona jest etycznie niedopuszczalne.

Nie jesteś wierzący, ale kilka tygodni temu napisałeś list do papieża Franciszka, w którym wyjaśniłeś swoją historię. Dlaczego to zrobiłeś?

-Zrobiłem to, ponieważ wiem, że papież Franciszek jest ważny. Jego słowa są słuchane przez wielu ludzi i słusznie, ponieważ jego przemówienie do dyplomatów z 8 stycznia stało się wirusowe w Internecie.

Wielu chrześcijan, katolików, ucieka się do macierzyństwa zastępczego lub zostaje surogatkami. Naprawdę chciałem, aby podkreślił fakt, że potępia praktykę macierzyństwa zastępczego, aby przypomnieć swoim ludziom, że macierzyństwo zastępcze jest okropne dla dzieci i kobiet.

Twoje słowa mogą powstrzymać niektórych ludzi przed korzystaniem z macierzyństwa zastępczego lub zostaniem matką zastępczą. Twoje słowa mogą również sprawić, że ludzie zobaczą, czym naprawdę jest macierzyństwo zastępcze: nowym niewolnictwem.

Co jednak najważniejsze, papież wezwał do międzynarodowego zakazu macierzyństwa zastępczego, co jest dokładnie tym, co Deklaracja z Casablanki promuje i stara się osiągnąć. Jako rzecznik Deklaracji z Casablanki jestem bardzo dumny i szczęśliwy, że tak wpływowy człowiek zgadza się z naszą pracą: międzynarodową konwencją o zniesieniu macierzyństwa zastępczego.

Na przykład w Hiszpanii radio Posiadłość Konferencji Episkopatu Hiszpanii zaprosiła niedawno Anę Obregón, aktorkę, która wykorzystała nasienie swojego zmarłego syna, aby mieć dziecko poprzez macierzyństwo zastępcze.

Podczas wywiadu macierzyństwo zastępcze zostało przedstawione jako coś pięknego. Jako kobieta i matka rozumiem ich ból, ale mam zupełnie inne zdanie na temat macierzyństwa zastępczego. Jestem ateistką, ale zdecydowałam się napisać list do przewodniczącego hiszpańskiego episkopatu, aby wyrazić swoje rozczarowanie tym wywiadem, ponieważ Kościół katolicki jest przeciwny macierzyństwu zastępczemu. Nie otrzymałem żadnej odpowiedzi na mój list, co uważam za niepokojące, ponieważ nie sądzę, aby normalne było mówienie o macierzyństwie zastępczym jako o czymś wspaniałym w kościelnej stacji radiowej. Mam nadzieję, że radio powtórzy stanowisko Kościoła w sprawie macierzyństwa zastępczego: to znaczy, że jest ono przeciwne tej praktyce.

Macierzyństwo zastępcze ma wyraźny profil ekonomiczny: bezbronne kobiety i zamożni "ojcowie".

W jaki sposób państwa mogą działać politycznie i społecznie, aby zapobiec kupowaniu i sprzedawaniu ludzi?

-Państwa muszą zacząć zdelegalizować macierzyństwo zastępcze poprzez wprowadzenie surowych przepisów zakazujących korzystania z macierzyństwa zastępczego w ich własnych krajach, ale także przepisów, które uniemożliwiają ludziom wyjazd za granicę i sprowadzanie zakupionych dzieci. Bez tego trudno będzie całkowicie zakończyć macierzyństwo zastępcze.

Musimy chronić te bezbronne kobiety. W ostatnich latach pojawia się coraz więcej doniesień o celebrytach lub parach, które uciekają się do macierzyństwa zastępczego.

Czy uważasz, że istnieje kampania mająca na celu "wybielenie" tej praktyki, tak aby obywatele postrzegali ją jako coś normalnego?

-Tak, myślę, że na całym świecie prowadzona jest kampania mająca na celu sprawienie, by macierzyństwo zastępcze wydawało się "fajne".

Jako przykład podam kraj, w którym mieszkam, Francję. Macierzyństwo zastępcze jest we Francji nielegalne, jednak moim zdaniem w telewizji widzieliśmy tylko pozytywne filmy dokumentalne na temat tej praktyki. Nie widzieliśmy ludzi, którzy są przeciwni praktyce macierzyństwa zastępczego, takich jak lekarze, psychologowie, prawnicy czy nawet matki zastępcze.

Tylko raz skontaktowała się ze mną lokalna gazeta na południu Francji, ale nie żadne większe media (telewizja, gazety). Wszystko to dlatego, że francuskie media są w rękach ludzi popierających macierzyństwo zastępcze i chcą, aby zostało ono zalegalizowane we Francji.

Sprawiają więc, że ludzie wierzą, że macierzyństwo zastępcze jest piękne i nie pokazują prawdziwej strony macierzyństwa zastępczego: kupowania i sprzedawania dzieci, odbierania dzieci matkom po urodzeniu i wynajmowania ich bezbronnym kobietom.

Mam nadzieję, że wkrótce zostanę zaproszony do zabrania głosu i debaty na temat macierzyństwa zastępczego w moim kraju. W rzeczywistości ICAMS (Międzynarodowa Koalicja na rzecz Zniesienia Macierzyństwa Zastępczego) przedstawiła raport stwierdzający, że francuskie media wykazują stronniczość wobec macierzyństwa zastępczego.

ICAMS wykazał, że podczas filmów dokumentalnych na temat macierzyństwa zastępczego we francuskiej telewizji, nigdy nie było nikogo przeciwko macierzyństwu zastępczemu, aby zakwalifikować i zrównoważyć wypowiedzi osób popierających macierzyństwo zastępcze.

Stałeś się wiodącą postacią w walce przeciwko macierzyństwu zastępczemu. Jakie informacje zwrotne otrzymałeś i co masz nadzieję osiągnąć dzięki swojej nowej widoczności?

-Otrzymałem wiele pozytywnych komentarzy od osób, które nie odważyłyby się powiedzieć, że są przeciwne macierzyństwu zastępczemu, być może dlatego, że boją się krytyki.

Ludzie rozmawiają, ludzie otwierają oczy i uświadamiają sobie rzeczywistość macierzyństwa zastępczego. To bardzo ważne.

Otrzymałem również wiele negatywnych komentarzy, ale nie przeszkadzają mi one. Zawsze jestem gotowa na debatę. Mam nadzieję, że dzięki tej nowej widoczności mogę zacząć naprawdę uświadamiać ludziom, jak negatywne jest macierzyństwo zastępcze i jak ważne jest, aby państwa zjednoczyły się na rzecz powszechnego zniesienia macierzyństwa zastępczego. To właśnie stara się osiągnąć Deklaracja z Casablanki, a wiele osób ciężko pracuje nad podpisaniem międzynarodowego traktatu.

Watykan

Papież Franciszek uda się we wrześniu do Azji i Oceanii

Papież Franciszek uda się do Indonezji, Papui Nowej Gwinei, Timoru Wschodniego i Singapuru we wrześniu 2024 r., co będzie jego najdłuższą jak dotąd podróżą apostolską.

Paloma López Campos-12 kwietnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Stolica Apostolska potwierdziła, że papież Franciszek odwiedzi we wrześniu kilka krajów Azji i Oceanii. Od 2 do 13 września Ojciec Święty odwiedzi Indonezję, Papuę Nową Gwineę, Timor Wschodni i Singapur.

Chociaż dokładna trasa podróży apostolskiej nie jest jeszcze znana, to Sala Stampa przedstawił daty wizyty papieża. Franciszek będzie w Dżakarcie, stolicy Indonezji, od 3 do 6 września. Indonezja. Następnie spędzi trzy dni, od 6 do 9 września, w Port Moresby, stolicy Papui-Nowej Gwinei, i Vanimo, stolicy prowincji Sandaun w Papui-Nowej Gwinei. Następnie uda się do Dili, centralnego miasta Timoru Wschodniego, gdzie będzie przebywał od 9 do 11 września. Na koniec papież spędzi dwa dni w Singapurze.

Zróżnicowana populacja

Spośród czterech krajów, które odwiedzi Ojciec Święty, tylko dwa - Papua Nowa Gwinea i Timor Wschodni - zamieszkiwane są w większości przez katolików. Indonezja jest w większości muzułmańska, podczas gdy w Singapurze buddyzm jest najczęściej praktykowaną religią.

Różnorodność podróży to nie tylko geografia czy wyznania religijne, istnieje również ogromna różnica gospodarcza między krajami, które odwiedzi Ojciec Święty. Indonezja jest najpotężniejszą gospodarką na całym kontynencie azjatyckim, a Singapur ma ważny rynek, który daje mu najwyższy PKB na mieszkańca na świecie. Z kolei w Timorze Wschodnim prawie 40% ludności żyje poniżej granicy ubóstwa, a połowa mieszkańców to analfabeci.

Plan podróży nie został określony

Papież Franciszek przybywa na wszystkie te terytoria na zaproszenie głów państw i władz kościelnych. Jednak spotkania, które odbędzie z nimi, a także z organizacjami i obywatelami różnych krajów, zostaną określone w późniejszym terminie, jak zauważa Sala Stampa.

Stany Zjednoczone

Odpust zupełny dla uczestników Kongresu Eucharystycznego

Wierni, którzy wezmą udział w Krajowym Kongresie Eucharystycznym lub w Pielgrzymce Eucharystycznej mogą uzyskać odpust zupełny.

Paloma López Campos-12 kwietnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Papież Franciszek udzielił apostolskiego błogosławieństwa uczestnikom Krajowego Kongresu Eucharystycznego w Stanach Zjednoczonych. Ci, którzy wezmą udział w którymkolwiek z wydarzeń Odrodzenia Eucharystycznego, będą mogli uzyskać odpust zupełny, jak donosi portal Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych.

Wiadomość ta pojawiła się po tym, jak arcybiskup Timothy Broglio poprosił watykańską Penitencjarię Apostolską o udzielenie odpustu tym, którzy dokonają tego czynu. Krajowa Pielgrzymka Eucharystyczna. Podobnie arcybiskup poprosił, aby on lub inny łysy mężczyzna mógł udzielić błogosławieństwa i odpustu zupełnego uczestnikom krajowego kongresu.

Odpust pielgrzymki eucharystycznej

Dekret wydany przez Watykan stwierdza, że "odpust zupełny zostanie przyznany wiernym chrześcijańskim, którzy wezmą udział w Narodowej Pielgrzymce Eucharystycznej w dowolnym czasie między 17 maja a 16 lipca 2024 r.". Osoby starsze, chorzy i ci, którzy z poważnych powodów nie mogą podróżować, ale "duchowo uczestniczą" w pielgrzymce, również uzyskają odpust, jeśli zjednoczą "swoje modlitwy, bóle lub niedogodności z Chrystusem" i podróżą pielgrzymów. Ponadto wierni mogą zastosować otrzymane błogosławieństwo do dusze czyśćcowe.

Jak przypomina Konferencja Episkopatu, warunki uzyskania odpustu są następujące:

  • Przystępowanie do sakramentu spowiedzi
  • Przyjmowanie Eucharystii
  • Modlitwa w intencji papieża

Aby ułatwić uzyskanie tej łaski, Penitencjaria Apostolska prosi kapłanów, aby byli dostępni dla pielgrzymów do spowiedzi podczas pielgrzymki.

Mapa tras Krajowej Pielgrzymki Eucharystycznej (ilustracja OSV News / dzięki uprzejmości Krajowego Kongresu Eucharystycznego)

Apostolskie błogosławieństwo dla Krajowego Kongresu Eucharystycznego

Uczestnicy Krajowego Kongresu Eucharystycznego będą również mogli otrzymać papieskie błogosławieństwo i odpust zupełny, którego udzieli arcybiskup Broglio lub inny wyznaczony przez niego biskup. Watykańska dykasteria prosi tych, którzy chcą uzyskać odpust, oprócz zwykłych warunków, o których już wspomniano, "aby byli prawdziwie skruszeni i poruszeni miłością".

Penitencjaria zauważa również w swoim dekrecie z tej okazji, że "odpust zupełny mogą uzyskać wierni, którzy w uzasadnionych okolicznościach i z pobożną intencją uczestniczyli w świętych obrzędach i otrzymali papieskie błogosławieństwo za pośrednictwem środków komunikacji".

Świat

Turcja, niespokojny sąsiad

Tym artykułem historyk Gerardo Ferrara rozpoczyna serię trzech opracowań, w których przybliża nam kulturę, historię i religię Turcji.

Gerardo Ferrara-12 kwietnia 2024-Czas czytania: 7 minuty

Proces powiększania się Unia Europejska skonfrontowała swoich członków-założycieli z rzeczywistością, krajami i narodami, które do niedawna były uważane za wrogów, "innych", egzotycznych, prawie zapomnianych.

Dziś Europa jest zmuszona kwestionować tożsamość populacji, które naciskają na jej granice i w pełni zrozumieć złożoną rzeczywistość, która, jeśli zostanie zaniedbana, może przerodzić się w krwawe konflikty, takie jak te, które spustoszyły Stary Kontynent w ubiegłym wieku i przez wieki rozpalały sąsiednie obszary, takie jak Bałkany, Kaukaz i wschodnia część Morza Śródziemnego.

Jedną z tych rzeczywistości jest Turcja, kraj transkontynentalny (na pograniczu Europy i Azji), który zawsze był punktem spotkań (i starć) między Wschodem a Zachodem.

Niektóre dane

Z powierzchnią 783 356 km², Turcja (oficjalnie: Republika Turcji) jest państwem, które zajmuje cały Półwysep Anatolijski (ze wschodnią częścią kraju położoną w Cylicji i na Szelfie Arabskim) oraz niewielką część Tracji w Europie (graniczącą z Grecją i Bułgarią). Graniczy z co najmniej ośmioma różnymi krajami (i równie dobrze można powiedzieć, że z różnymi światami kulturowymi, takimi jak Grecja i Bułgaria w Europie; Gruzja, Armenia i Azerbejdżan na Kaukazie; Iran na wschodzie; Irak i Syria, a więc świat arabski, na południu). Leży nad czterema morzami: Śródziemnym, Egejskim, Czarnym i Morzem Marmara, które oddziela część azjatycką od europejskiej. Ma ponad 85 milionów mieszkańców, w większości sklasyfikowanych jako "tureccy", ale z wieloma różnymi mniejszościami etnicznymi i religijnymi.

Turcja jest republiką prezydencką od 2017 r., oficjalnie państwem świeckim. Islam jest religią dominującą (99 % Turków uważa się za muzułmanów). Oprócz sunnitów, którzy stanowią większość, istnieje również znaczna mniejszość (co najmniej 10 %) szyitów, głównie w społeczności alewitów. Istnieje również około 120 000 chrześcijan (głównie greckich prawosławnych, ale także apostolskich Ormian) i niewielka społeczność żydowska, skoncentrowana głównie w Stambule. Mniejszości chrześcijańskie i żydowskie stanowią mikroskopijną spuściznę po niegdyś dużych i ważnych społecznościach aż do XX wieku.

Trochę historii

Dlaczego Turcja w ogóle nosi tę nazwę? Rzeczywiście, do 1923 r. to, co jest obecnie Republiką Turecką, było częścią (a nawet główną częścią) Imperium Osmańskiego. Termin "Turek" jest w rzeczywistości etnonimem (od "türk") dla mieszkańców dzisiejszej Turcji, ale odnosi się również do ludów tureckich w ogóle (w tym Hunów, Awarów, Bułgarów itp.), Tych, którzy pochodząc ze stepów Mongolii i Azji Środkowej, kolonizowali części Europy Wschodniej, Bliskiego Wschodu i Azji przez tysiąclecia. Dziś mówimy również o "ludach turkijskich", tj. tych (Turcy, Azerowie, Kazachowie, Turkmeni, Uzbecy, Tatarzy, Ujgurzy itp.), którzy mówią językami turkijskimi, blisko spokrewnionymi językami należącymi do rodziny ałtajskiej.

Termin "Turcy" został po raz pierwszy użyty, nie do określenia ludów tureckich w ogóle, ale tych, którzy bardziej właściwie okupowali Anatolię, po 1071 roku, po bitwie pod Manzicertą, w której Bizancjum straciło dużą część Anatolii na rzecz Turków Seldżuckich, którzy już zaczęli najeżdżać i okupować prowincje tego regionu od VI wieku naszej ery.

Do tego czasu, ale także później, dzisiejsza Turcja nie była krajem "tureckim".

Jeśli rzeczywiście korzenie historii Anatolii można prześledzić wstecz do Hetytów (ludu Język indoeuropejski której cywilizacja rozkwitła między XVIII a XII wiekiem p.n.e.). ), istniały również inne kultury, które uznały ten region za idealne miejsce do rozwoju, Urartianie (proto-Armianie), Frygów, Lidyjczyków, Galatów, nie zapominając o Grekach i ich osadnictwie w Jonii (zachodnia Anatolia, wzdłuż wybrzeża Morza Egejskiego) w założonych przez nich miastach, takich jak Efez). Nie zapominajmy zatem, że Ionia była również miejscem starożytnego miasta Troja, którego powstanie i tragiczne zniszczenie opisuje Homer.

To właśnie w odniesieniu do Anatolii Grecy i Rzymianie po raz pierwszy użyli terminu Azja (i rzeczywiście część Anatolii utworzyła rzymską prowincję Azja).

Po założeniu Konstantynopola przez rzymskiego cesarza Konstantyna na miejscu starożytnego Byzas (Bizancjum) i świetności Cesarstwa Wschodniorzymskiego, znanego również jako Cesarstwo Bizantyjskie, Anatolia, która już wcześniej była domem dla zróżnicowanej populacji liczącej około 14 milionów ludzi (w tym Greków, Rzymian, Ormian, Asyryjczyków i innych populacji chrześcijańskich), została stopniowo najechana, zwłaszcza po bitwie pod Manzicertą (w której Turcy Seldżucy pokonali Bizantyjczyków), Armeńscy Asyryjczycy i inne populacje chrześcijańskie) były stopniowo najeżdżane, zwłaszcza po bitwie pod Manzicertą (w której Turcy Seldżuccy pokonali Bizantyjczyków na ich wschodniej granicy), przez ludy tureckie migrujące z Azji Środkowej do Europy i na Bliski Wschód, migracja, która rozpoczęła się już w VI wieku n.e. i uważa się, że rozpoczęła się na wczesnym Bliskim Wschodzie w VI wieku n.e. i jest uważana za wczesny Bliski Wschód w VI wieku n.e.. AD i jest uważana za początek Cesarstwa Bizantyjskiego. AD i jest uważana za jedną z największych w historii.

Po Manzicercie Konstantynopol (obecnie znany jako Stambuł) pozostał jednak stolicą tego, co pozostało z Cesarstwa Bizantyjskiego, aż do 1453 r., kiedy to wojska innego plemienia tureckiego, Osmanów, dowodzone przez przywódcę Muhammada II, obległy go, pokonując armię cesarza Konstantyna XI Paleologa (który prawdopodobnie zginął podczas oblężenia), uważany za świętego i męczennika przez Kościół prawosławny, a także przez niektóre kościoły katolickie obrządku wschodniego, również za próbę rekompozycji Wielkiej Schizmy) i ustanowili Imperium Osmańskie, czyniąc sam Konstantynopol (który zachował tę nazwę aż do powstania republiki tureckiej) swoją stolicą.

Jeśli chodzi o nazwę Stambuł, została ona oficjalnie przyjęta przez Atatürka dopiero w 1930 roku, aby uwolnić miasto od jego grecko-rzymskich korzeni, które sułtani osmańscy zachowali znacznie lepiej niż on, zatrudniając greckich i ormiańskich robotników do budowy najsłynniejszych zabytków, które są odwiedzane do dziś, w tym Błękitnego Meczetu i słynnych łaźni, zbudowanych przez wybitnego grecko-ormiańskiego (i chrześcijańskiego) architekta Sinana. Stambuł nie jest jednak toponimem pochodzenia tureckiego, ale pochodzi od Stambùl, które z kolei jest skrótem od greckiego εἰς τὴν πόλιν (èis ten polin): "w kierunku miasta". A przez "polis" rozumie się miasto par excellence, o tym samym znaczeniu, co łaciński termin Urbs odnoszący się do Rzymu (Konstantynopol jest uważany przez wschodnich chrześcijan za nowy Rzym).

Imperium Osmańskie osiągnęło swój szczyt w XVI i XVII wieku, obejmując trzy kontynenty i dominując nad rozległym obszarem obejmującym południowo-wschodnią Europę, Bliski Wschód i Afrykę Północną, i było znane z ogromnej różnorodności etnicznej i religijnej. Podczas gdy sułtan był etnicznym Turkiem i wyznawcą islamu, miliony jego poddanych nie mówiły po turecku jako pierwszym językiem i były chrześcijanami lub żydami, podlegającymi (aż do XIX wieku) specjalnemu reżimowi prosa. W rzeczywistości państwo zostało założone na bazie religijnej, a nie etnicznej: sułtan był także "księciem wierzących", a więc kalifem muzułmanów wszystkich grup etnicznych (Arabów, Turków, Kurdów itp.), którzy byli uważani za obywateli pierwszej kategorii.), którzy byli uważani za obywateli pierwszej kategorii, podczas gdy chrześcijanie różnych wyznań (greccy prawosławni, Ormianie, katolicy i inni) oraz Żydzi podlegali specjalnemu reżimowi "millet", który stanowił, że każda niemuzułmańska wspólnota religijna była uznawana za "naród" w imperium, ale ze statusem prawnym niższości (zgodnie z islamską zasadą "dhimma"). Chrześcijanie i Żydzi nie uczestniczyli zatem oficjalnie w rządach państwowych, płacili zwolnienie ze służby wojskowej w formie podatku pogłównego ("dżizja") i podatku gruntowego ("kharaj"), a głową każdej społeczności był jej przywódca religijny. Biskupi i patriarchowie byli zatem urzędnikami państwowymi podlegającymi bezpośrednio sułtanowi.

W XIX wieku Imperium Osmańskie zaczęło podupadać z powodu porażek militarnych, wewnętrznych buntów i presji ze strony mocarstw europejskich. W rzeczywistości reformy znane jako "Tanzimat" (mające na celu "modernizację" państwa również poprzez większą integrację obywateli niemuzułmańskich i nietureckich, ochronę ich praw poprzez stosowanie zasady równości wobec prawa) pochodzą z tego okresu.

Masakry również pochodzą z tego okresu. hamidianasLudobójstwa popełnione na ludności ormiańskiej za panowania sułtana Abdüla Hamida II, a także, na początku XX wieku, trzy główne ludobójstwa na trzech głównych chrześcijańskich elementach już umierającego Imperium OrmianieGrecy i Asyryjczycy.

Za czasów Hamida w 1908 r. w Imperium Osmańskim miał miejsce zamach stanu, w wyniku którego ruch nacjonalistyczny, znany jako Młodzi Turcy, przejął władzę i zmusił Abdüla Hamida do przywrócenia wielopartyjnego systemu rządów, który zmodernizował państwo i wojsko, czyniąc je bardziej wydajnymi.

Ideologia Młodych Turków była inspirowana europejskimi nacjonalizmami, ale także doktrynami takimi jak darwinizm społeczny, elitarystyczny nacjonalizm i pan-turanizm, który błędnie uważał wschodnią Anatolię i Cylicję za turecką ojczyznę (wspomnieliśmy zamiast tego, że Turcy są ludem pochodzenia mongolskiego i ałtajskiego).

Zgodnie z ich wizjami, dążyli do zbudowania czystego etnicznie narodu i pozbycia się elementów nietureckich. Logicznie rzecz biorąc, niemuzułmanin nie był Turkiem: aby osiągnąć państwo tureckie oczyszczone z elementów zakłócających, konieczne było pozbycie się chrześcijańskich poddanych, tj. Greków, Asyryjczyków i Ormian, tych ostatnich uważanych za tym bardziej niebezpiecznych, że z kaukaskiej strefy Imperium Rosyjskiego na początku I wojny światowej utworzono ormiańskie bataliony ochotnicze wspierające armię rosyjską przeciwko Turkom, w których uczestniczyli Ormianie z tej strony granicy.

Podczas I wojny światowej Imperium Osmańskie sprzymierzyło się z mocarstwami centralnymi i poniosło ciężką klęskę, do tego stopnia, że Mustafa Kemal Atatürk, obiecujący bohater wojskowy, poprowadził turecką wojnę o niepodległość przeciwko zagranicznym siłom okupacyjnym i proklamował Republikę Turcji w 1923 r., kończąc panowanie osmańskie.

Pod przywództwem Atatürka Turcja podjęła szereg radykalnych reform mających na celu modernizację kraju, w tym sekularyzację, demokratyzację i reformę systemu prawnego (przeprowadzono również reformę językową języka tureckiego, oczyszczonego z obcych elementów i pisanego alfabetem łacińskim zamiast arabskiego, a stolicę przeniesiono ze Stambułu do Ankary). W następnych latach Turcja znalazła się w centrum kluczowych wydarzeń, takich jak II wojna światowa i zimna wojna, a także wewnętrzne zmiany polityczne, które obejmowały naprzemienne rządy cywilne i wojskowe (te ostatnie uważane były za strażników świeckości państwa).

W XXI wieku Turcja nadal odgrywa ważną rolę na arenie międzynarodowej, zarówno pod względem politycznym, jak i gospodarczym, zwłaszcza wraz z pojawieniem się Recepa Tayyipa Erdoğana, prezydenta od 2014 r., jednocześnie stojąc w obliczu ciągłych wyzwań wewnętrznych i zewnętrznych, takich jak napięcia etniczne, kwestie praw człowieka, konflikt kurdyjski i kwestie geopolityczne w regionie Bliskiego Wschodu.

AutorGerardo Ferrara

Pisarz, historyk i ekspert w dziedzinie historii, polityki i kultury Bliskiego Wschodu.

Więcej
Ekologia integralna

Argüello broni życia w obliczu poparcia Parlamentu dla aborcji

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii, monsignore Luis Argüello, zachęcił na portalach społecznościowych do "walki na rzecz życia, jego godność jest nieskończona", w związku z rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie włączenia prawa do aborcji do Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Głosowanie nie jest wiążące, ponieważ wymagało poparcia wszystkich 27 państw członkowskich.

Francisco Otamendi-11 kwietnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Posłowie poparli włączenie aborcji do Karty Praw Podstawowych UE stosunkiem głosów 336 do 163, przy 39 głosach wstrzymujących się. Było to w dużej mierze symboliczne, ale wymowne głosowanie, ponieważ wniosek o włączenie aborcji do Karty Praw Podstawowych UE wymagał poparcia wszystkich 27 państw członkowskich UE. Parlament Europejski przenosi teraz rozdzielczość Radzie Europejskiej i Komisji.

Inicjatywa jest następstwem Parlament francuskiNa początku marca francuski parlament głosował za wprowadzeniem prawa do aborcji jako "gwarantowanej wolności" do swojej konstytucji, z 780 deputowanymi i senatorami głosującymi "za" przeciwko 72 "przeciw", przy wyraźnym poparciu prezydenta Republiki, Emmanuela Macrona, pomimo przyznania, że jego kraj pilnie potrzebuje zwiększenia wskaźnika urodzeń.

"Uznanie moralnego i demokratycznego upadku".

Jedną z pierwszych osób, które ostro skrytykowały rezolucję Parlamentu Europejskiego w sieciach społecznościowych, był arcybiskup Valladolid i przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii, monsignor Luis Argüello, który uznał decyzję za "uznanie moralnej dekadencji".

"Dla Eurocamary aborcja jest prawem człowieka wymierzonym przeciwko rodzącemu się życiu ludzkiemu. Chce bronić kobiety kosztem życia, które rodzi. Twierdzi, że zabezpiecza postępowość w obliczu reakcjonistów, podczas gdy hamuje postęp życia. To uznanie moralnej dekadencji", napisał arcybiskup Argüello w sieci X (dawniej Twitter).

W dalszej części komunikatu przewodniczący hiszpańskiej konferencji biskupów zapewnił, że "ten legislacyjny eksces wyraża etyczną słabość tych, którzy go bronią. Jest to również sprzeczne ze sprzeciwem sumienia i prawem do zrzeszania się tych, którzy zajmują inne stanowisko. "WALCZMY O ŻYCIE, jego godność jest nieskończona". (wielkie litery są autorstwa arcybiskupa).

Argüello opublikował dwa dni temu, że "prawo do życia jest podstawowym filarem wszystkich innych praw, zwłaszcza prawa do życia osób najbardziej bezbronnych. Jak dobrze, że ci z nas, którzy bronili godności migrantów, promując ILP (popularną inicjatywę ustawodawczą), są teraz przeciwko definiowaniu aborcji jako prawa".

Francuscy biskupi

Francuscy biskupi również zabrali ostatnio głos w obronie życia. W następstwie decyzji francuskiego parlamentu, Papieska Rada ds. Akademia Życia Stolicy Apostolskiej wydała oświadczenie popierające stanowisko Konferencji Episkopatu Francji (CEF) w sprawie włączenia aborcji do francuskiej konstytucji. Akademia uważa, że "ochrona życia ludzkiego jest głównym celem ludzkości" i wzywa wszystkie rządy i tradycje religijne do zaangażowania się w ochronę życia.

Niedawno watykański dokument Dignitas infinita Jana Pawła II w "Evangelium Vitae" i wskazując, że "konieczne jest potwierdzenie z całą mocą i jasnością, również w naszych czasach, że obrona rodzącego się życia jest ściśle związana z obroną każdego prawa człowieka".

"Zatrułoby to wszystkie prawa człowieka".

Z drugiej strony, Rafael Domingo Oslé, profesor Uniwersytetu Nawarry (kampus w Madrycie), był jednym z ekspertów, którzy najszybciej zareagowali na decyzję Parlamentu Europejskiego i wskazał, że prawo do aborcji "zatrułoby" wszystkie prawa człowieka, jak stwierdził w sieci X i stacji radiowej Cope. Jego zdaniem aborcja nie zostanie włączona jako prawo podstawowe, ponieważ są kraje takie jak Malta, Polska, Węgry i Irlandia, które powiedzą "nie".

Jego zdaniem mamy do czynienia z "francuskim napadem złości, który chce przewodzić Europie i postawić się na tym samym poziomie co Stany Zjednoczone. Francji trzeba powiedzieć "nie" dla prawa do aborcji i "tak" dla daru życia, który ma wymiar prawny jako prawo", powiedział.

AutorFrancisco Otamendi

Kino

Cud Matki Teresy" wchodzi na ekrany kin

W najbliższy piątek, 12 kwietnia, odbędzie się hiszpańska premiera filmu "Cud Matki Teresy", fikcyjnej historii, która przeplata życie świętej i jej "ciemną noc" z życiem młodej Brytyjki indyjskiego pochodzenia. Wpływy z biletów zostaną przekazane Fundacji Zariya, która opiekuje się ubogimi i chorymi w różnych miastach Indii.

Loreto Rios-11 kwietnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

"Cud Matki Teresy"Matka Teresa i ja", jak brzmi oryginalny tytuł przetłumaczony na język hiszpański, to film napisany i wyreżyserowany przez indyjskiego filmowca Kamala Musale, który pojawi się w hiszpańskich kinach w najbliższy piątek, 12 kwietnia, dystrybuowany przez Europejska Fabryka Snów.

Ten film, wydany w Wielkiej Brytanii w 2022 roku, przedstawia postać świętej w inny sposób, poprzez fikcję: Kavita, młoda współczesna Brytyjka pochodzenia indyjskiego, podróżuje do Kalkuty, uciekając przed nieprzewidzianą sytuacją po wypadku samochodowym w Anglii. W Indiach poznaje historię Matki Teresy z Kalkuty dzięki Deepali, swojej byłej niani, która zabiera ją do Nirmal Hriday, domu dla umierających założonego przez świętą. Obie historie, z retrospekcjami do przeszłości, które dają nam wgląd w życie Matki Teresy i jej "ciemną noc", przeplatają się w fikcyjną historię, która pomaga widzowi XXI wieku zapoznać się ze świętą z Kalkuty, jednocześnie poruszając aktualne kwestie, takie jak aborcja, samotność w dzisiejszym społeczeństwie, porzucenie, miłość do najbardziej bezbronnych i adopcja.

Jak podkreśla dystrybutor, jedną z nowości filmu, który otrzymał nagrodę dla najlepszego filmu na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Katolickich "Mirabile Dictu" w 2022 roku, jest właśnie jego gatunek, ponieważ "do tej pory niemal wszystkie produkcje audiowizualne poświęcone Matce Teresie miały charakter dokumentalny. Przełamując ten trend, "Cud Matki Teresy" jest filmem fabularnym z epokową oprawą".

Plakat filmu "Cud Matki Teresy".

Jeśli chodzi o obsadę, główne role w filmie grają Banita Sandhu, brytyjska aktorka pochodzenia pendżabskiego ("October", 2018; "Eternal Beauty", 2019; "Sardar Udham Singh", 2021), jako Kavita; Jacqueline Fritschi-Cornaz, szwajcarska aktorka i producentka z ponad trzydziestoletnią karierą aktorską i jedna z głównych promotorek filmu po tym, jak jej pierwsza podróż do Indii w 2010 roku wywarła na niej głęboki wpływ, jako Matka Teresa; oraz Deepti Naval, indyjsko-amerykańska aktorka indyjskiego pochodzenia z ponad 90 filmami na koncie (jeden z nich, "Droga do domu" z 2016 roku, był nominowany do kilku Oscarów i nagród Globe), jako Deepali, była niania Kavity.

Reżyser i scenarzysta Kamal Musale nakręcił ponad trzydzieści filmów i zdobył kilka nagród, w tym nagrodę dla najlepszego filmu niezależnego na European Cinematography Awards 2017 za "Bumbai Bird", a także nagrodę za najlepszy scenariusz na Indian Cine Film Festival 2017 za ten sam film oraz nagrodę za swoje najnowsze dzieło, "Curry Western", na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym WorldFest-Houston w Teksasie.

O "Cudzie Matki Teresy" Kamal powiedział, że "chodzi o współczucie. [...] Szeroko zakrojone badania pozwoliły mi zgłębić złożoność wnętrza Matki Teresy i zbliżyć się do jej wewnętrznych udręk, do cierpień kobiety, która obok radości i smutków doświadczyła nawet poczucia porażki w tym, co było dla niej najważniejsze: w wierze w Boga. [...] Zdecydowałem się odkryć ją oczami współczesnej młodej kobiety żyjącej w dzisiejszym zachodnim społeczeństwie, która reprezentuje żywe poszukiwanie sensu życia pokolenia takiego jak obecne. [...] Jednym z celów tego filmu jest poruszenie serc widzów i zainspirowanie ludzi do wzajemnej miłości, niezależnie od ich pochodzenia czy religii".

Ponadto reżyser wskazał na niektóre wyzwania związane z produkcją tego filmu, takie jak "odtworzenie autentycznej atmosfery Kalkuty lat 50." czy znalezienie statystów, którzy wyglądali na głodnych, do czego wybrano "szczupłych rolników z ponad 20 wiosek w pobliżu Bombaju". Nirmal Hriday, Dom Umierających założony przez św. Teresę z Kalkuty, jest repliką oryginalnego domu, który nadal działa w Kalkucie.

Ponadto należy zauważyć, że wszystkie wpływy z biletów na "Cud Matki Teresy" zostaną przekazane na rzecz Fundacja ZariyaFilm został nakręcony w 2010 roku, w setną rocznicę urodzin Matki Teresy, a dochód z niego zostanie przeznaczony na opiekę nad biednymi i chorymi w Indiach za pośrednictwem organizacji Deepalaya, Genesis Foundation, Kalinga Institute of Social Sciences i Spread a Smile India.

Więcej informacji na temat filmu można znaleźć na stronie ta strona.

Zwiastun filmu "Cud Matki Teresy".

Chrześcijański Bóg według Josepa Vivesa Solé

Josep Vives Solé, S. J. (1928-2015), w swojej pracy Wiara w Boga, Ojca, Syna i Ducha Świętego (1983), oferuje prostą pracę syntetyzującą na temat Boga.

11 kwietnia 2024-Czas czytania: 4 minuty

Hiszpański ksiądz, teolog i hellenista Josep Vives Solé, S. J. (1928-2015), w swoim dziele "Wiara w Boga, Ojca, Syna i Ducha Świętego". (1983), oferuje proste dzieło syntezy na temat Boga, od filozofii do Boga ukazanego przez Chrystusa swojemu Kościołowi.

Z metafizyki można mówić o Bogu: jako o fundamencie wszystkich bytów, które nie mają w sobie całkowitej racji bytu; jako o niezrozumiałej prawdzie, która podtrzymuje prawdy, które rozumiemy; o Tym, którego istnienie potwierdzamy, nie znając Jego istoty; o Tym, który wyjaśnia wszystko, nie będąc samemu wyjaśnianym; Ten, który nie zależy od niczego, nie może być wykazany, udowodniony ani poznany z niczego; Nieidentyfikowalny, Niedenominowalny, Niewymierny, Nieopisywalny; Ten, którego nie znamy jak rzeczy, które znamy; Tajemnica, którą potwierdzamy, nie wiedząc o tym; Ten, który ma związek z naszą rzeczywistością, ale nie może być odpowiednio zrozumiany z naszej rzeczywistości.

Ale Bóg objawił się przez Jezusa Chrystusa swojemu Kościołowi: Bóg przekazał siebie i wkroczył w historię na końcu ciągłej linii komunikacji z ludzkością:

"Fragmentarycznie i na wiele sposobów Bóg przemawiał w przeszłości do naszych Ojców przez Proroków; W czasach ostatecznych przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego też stworzył światy, który będąc blaskiem swej chwały i odciskiem swej istoty oraz podtrzymywaczem wszystkiego przez swoje potężne słowo, po dokonaniu oczyszczenia z grzechów zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach, mając tym większą wyższość nad aniołami, że przewyższa ich imieniem, które odziedziczył" (Heb 1, 1-4).

W biblijnej historii, skondensowanej w tym fragmencie, Bóg jest przede wszystkim Tym, który działa swoim słowem i komunikuje się w swoim działaniu.

W Nowym Testamencie Jezus i Duch objawiają Ojca; a Ojciec faktycznie komunikuje się w Synu i Duchu. Historyczne misje Syna i Ducha implikują wieczne procesy samego Syna i Ducha z Ojcem: Bóg nie mógłby wyrazić się w porządku doczesnym, posyłając Ojcu swojego Syna i Ducha, gdyby nie był, w sobie i w swojej wieczności, Ojcem, Synem i Duchem.

Syn wiecznego Ojca żył i działał na świecie i w historii przez ponad trzydzieści lat, po wcieleniu w łonie młodej izraelskiej dziewicy.

Ci z nas, którzy wierzą, dają wiarę ludziom, którzy żyli z Nim i potwierdzili na podstawie serii doświadczeń - których kulminacją było Zmartwychwstanie Jezusa - że w człowieku Jezusie z Nazaretu sam Bóg został naprawdę i natychmiast przekazany. Wierzyć w przesłanie apostolskie to wierzyć, że Jezus jest prawdziwym i skutecznym komunikatem Boga do ludzkości, że w Jezusie Bóg wszedł i działał w historii, stał się widzialny (Obraz Ojca), objawił się (Słowo lub Słowo Boże), stał się cielesny (Encarnación Boga). Jezus Chrystus nie jest tylko kolejnym słowem o Bogu lub od Boga, On jest ostatecznym Słowem Boga.

Chrześcijańska doktryna Trójcy jest wyrazem tego, jak Bóg objawił się i działał wśród nas.

Historia jest ciągiem powiązanych ze sobą wydarzeń, interpretowanych i ocenianych w odniesieniu do zasady zrozumiałości i znaczenia przez podmiot zdolny do uchwycenia, interpretacji i oceny tych wydarzeń w ich następstwie. Definicja ta zakłada, że wydarzenia same w sobie mają znaczenie. Historia bada te wydarzenia i poszukuje ich znaczenia.

Czasami mówi się, że jeśli Bóg jest Panem ludzkiej historii, nie możemy już mówić o historii: nie byłoby nic poza historią Pana historii, który czyni ją tak, jak mu się podoba. Ale tak nie jest; Bóg nie jest Panem historii w tym sensie, że manipuluje nią tak, jak mu się podoba. Koncepcja świata jako teatru marionetek, w którym Bóg bawi się, pociągając za sznurki, nie jest chrześcijańska, ale pogańska.

Ale Boża komunikacja może zostać odrzucona przez człowieka; cała Biblia świadczy o tej dynamice oferty i odrzucenia. Słowo Boże nigdy nie jest narzucające, ale interpelujące: interpeluje ludzi i ofiaruje się im, aby nadać sens historii. Nie narzuca się jako siła, ale jako zaproszenie; i to do tego stopnia, że kiedy to samo Słowo uobecnia się ludziom w ludzkiej postaci, mogą je nawet ukrzyżować... Historia jest czasem oporu i uległości człowieka wobec Boga. Kiedy skończy się możliwość oporu, skończy się czas historii i rozpocznie się czas absolutnego panowania Boga... Bóg wkroczył w historię poprzez swojego Ducha, który jest w stanie przemienić człowieka w jego wolności, nie unieważniając jej, ale ją wzmacniając. Bóg i człowiek tworzą historię... Bóg, będąc komunikacją w sobie, będąc Ojcem, Synem i Duchem Świętym, może być również komunikacją poza sobą jako Ojciec, Syn i Duch Święty. Ani bóg panteistyczny, ani bóg deistyczny nie mógł dać początku historii.

Oprócz wspomnianych wyżej pism różnych świętych na temat istnienia i bytu Boga, warto również zastanowić się nad świętością przeżywaną przez samych świętych, jako świadectwem lub znakiem istnienia i bytu Boga.

Świętość przyciągnęła uwagę nie tylko ludzi wierzących w istnienie Boga, ale nawet myślicieli, którzy uważali się za ateistów.

Więcej
Gospel

Świadkowie zmartwychwstania. 3 Niedziela Wielkanocna (B)

Joseph Evans komentuje czytania na III Niedzielę Wielkanocną, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-11 kwietnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Dwaj uczniowie opowiadają apostołom, co przydarzyło im się w Emaus i nagle Jezus pojawia się wśród nich. Wszyscy są przerażeni i myślą, że to duch. Chrystus musi pokazać im swoje rany. Zmartwychwstał w tym samym ciele, w którym umarł, choć teraz jest chwalebny. Fizyczne zmartwychwstanie Chrystusa jest sednem naszej wiary: to nie jest metafora.

Paweł powiedział: "Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie i próżna jest wasza wiara.". Modne jest zaprzeczanie prawdziwemu Zmartwychwstaniu Chrystusa, twierdząc, że nie powstał dosłownie z martwych. My jednak wierzymy, że Zmartwychwstanie Chrystusa jest rzeczywiste i cielesne: Jezus może jeść i być dotykany, chociaż, owszem, Jego chwalebne ciało ma również duchowe moce, w tym zdolność bycia tam, gdzie chce być, kiedy chce być, przechodzenia przez drzwi, nagłego pojawiania się i znikania oraz ukrywania się lub ujawniania według własnego uznania.

Jezus je w obecności apostołów, a ich strach i wątpliwości zamieniają się w radość. Po raz kolejny odsyła ich do Pisma Świętego: "...".I rzekł do nich: "To wam powiedziałem, gdy byłem z wami, aby się wypełniło wszystko, co napisane jest o mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach".. Następnie otworzył ich zrozumienie, aby zrozumieli Pisma.". Możemy zadać sobie pytanie: czy muszę mieć otwarty umysł? Wszyscy lubimy myśleć, że mamy otwarty umysł. A jednak, jeśli chodzi o Słowo Boże, często zamykamy się na nie.

Przechodzimy od kontaktu z Chrystusem w Jego słowie w Piśmie Świętym do kontaktu z Chrystusem w Jego ciele w Eucharystii. Oba pomagają nam mieć prawdziwy kontakt ze zmartwychwstałym Jezusem, widzieć Go jako kogoś więcej niż ducha. On nie jest tylko wspomnieniem, On jest prawdziwy, On żyje, triumfuje dzisiaj.

"Jesteście tego świadkami". To my musimy nieść naszym współczesnym dobrą nowinę o zbawczej śmierci i chwalebnym Zmartwychwstaniu Chrystusa. Tak jak Maryja gorliwie zaniosła wcielone Słowo Boże do Elżbiety i głosiła je z takim entuzjazmem".Moja dusza głosi wielkość Pana, mój duch raduje się w Bogu, moim Zbawcy."Możemy prosić Go, aby pomógł nam złapać trochę Jego ognia. A tym bardziej, gdy teraz dotykamy i nosimy chwalebne ciało Jezusa, które otrzymujemy w Eucharystii.

Homilia na temat czytań z III Niedzieli Wielkanocnej (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Kultura

Nowa kaplica Uniwersytetu Francisco de Vitoria, "serce kampusu".

Arcybiskup Madrytu, kardynał José Cobo, nazwał wczoraj nową kaplicę Uniwersytetu Francisco de Vitoria "sercem kampusu", poświęcając ją jako przestrzeń sakralną. A także "gimnazjum cnót chrześcijańskich", "miejscem Słowa Bożego", "miejscem Eucharystii", "spotkania", "do rozwijania dobroczynności". Uczelnia wystroiła się na swoje 30-lecie.    

Francisco Otamendi-10 kwietnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Wcześniej było trochę nerwów, co jest logiczne, ale wszystko poszło dobrze, jak zauważył na koniec kardynał Cobo. Ponieważ poświęcenie świątyni w Kościele, w tym przypadku pod tytułem "Siedziba Mądrości" (Sedes Sapientiae), ma wiele rubryk, błogosławieństwo wody, namaszczenie ołtarza i ścian kościoła itp., które konsekrują ją jako przestrzeń świętą.

Uniwersytet Francisco de Vitoria (UFV), z inspiracji katolickiej, obchodzi 30. rocznicę powstania, a rektor Daniel Sada podziękował wszystkim, którzy wypełnili świątynię na początku ceremonii, ponieważ od pobłogosławienia pierwszego kamienia we wrześniu 2022 r. kaplica była "czymś więcej niż projektem budowlanym w ramach planu rozwoju naszego kampusu; przejawem zaangażowania UFV w rozwój duchowy i wiarę społeczności uniwersyteckiej".

Przestrzeń dla współistnienia

Kampus, w którym "mieszkają razem ludzie nie tylko z różnych grup, ruchów czy stowarzyszeń kościelnych, ale także z innych przekonań i religii lub stanowisk dotyczących sensu życia, wszyscy są mile widziani" - dodał rektor.

W ceremonii poświęcenia, która zgromadziła ponad 500 osób, a także w Eucharystii, uczestniczyli również wikariusz Jesús González, Javier Cereceda, L.C., dyrektor terytorialny Legionistów Chrystusa w Hiszpanii; Mario Palacios, arcykapłan; Justo Gómez, L.C., starszy kapelan UFV; oraz władze cywilne, takie jak burmistrz Pozuelo de Alarcón, Paloma Tejero, rektorzy innych uniwersytetów oraz biznesmeni, przyjaciele i współpracownicy uniwersytetu.

"Znak Bożej obecności w Kościele".

Budowanie kaplicy, zauważył Kardynał Cobo w homilii, dziękując "wam wszystkim, którzy w taki czy inny sposób jesteście zaangażowani w dzisiejszą uroczystość", "jest budowanie miejsca otwartego, miejsca obecności Boga, które zaprasza wszystkich", i dodał: "staje się znakiem obecności Boga w życiu Kościoła. Mądrość jest darem, jest darem, który przypomina nam, że Bóg jest zawsze tam, gdzie szuka się prawdy i gdzie znajduje się wiarę". 

Kardynał przypomniał słowa św. Jana Pawła II, który powiedział, że "ta kaplica jest miejscem ducha, gdzie wierzący w Chrystusa, którzy na różne sposoby uczestniczą w studiach akademickich, mogą zatrzymać się na modlitwie i znaleźć pokrzepienie i przewodnictwo. Jest to sala gimnastyczna cnót chrześcijańskich, gdzie życie otrzymane na chrzcie wzrasta i rozwija się systematycznie".

"Jest to gościnny i otwarty dom dla wszystkich, którzy słuchając wewnętrznego głosu Mistrza, stają się poszukiwaczami prawdy (jak Nikodem) i służą ludziom poprzez codzienne poświęcenie się wiedzy, która nie ogranicza się do wąskich i pragmatycznych celów". Ostatecznie, podsumował, "to jest tajemnica, którą obejmuje ten dom. Dom spotkania, w którym wszyscy, którzy do niego wchodzą i go tworzą, oddają swoje dary na służbę rzeczywistości". "Budynek, w którym wszyscy są w służbie miłości, w rozwijaniu miłości". 

Projekt architektoniczny i artystyczny 

Projekt architektoniczny nowej kaplicy jest dziełem architektów Emilio Delgado i Felipe Samarána, profesorów z Uniwersytetu im. Dyplom z architektury na UFVi Antonio Álvarez Cienfuegos, a Cabbsa był odpowiedzialny za budowę.

Architekci Delgado i Samarán byli prelegentami w maju ubiegłego roku podczas Forum Omnes "Architektura sakralna w XXI wieku", w którym wzięli również udział emerytowany profesor projektów w madryckiej Szkole Architektury, Ignacio Vicens, oraz proboszcz parafii Santa María de Caná (Pozuelo), Jesús Higueras.

Nowa kaplica UFV, mogąca pomieścić 500 osób, jest nie tylko miejscem kultu, ale także centrum formacji wiary. Jej eliptyczny kształt, charakteryzujący się dwiema dużymi kopułami wspartymi na siedmiu kolumnach, symbolizuje połączenie doskonałości koła i duchowego ukierunkowania, tworząc przestrzeń, która zachęca do refleksji i duchowego spotkania.

Podziemna kondygnacja jest przeznaczona do takich działań, jak konferencje i spotkania, i powiela eliptyczny kształt kościoła. Absyda kaplicy pokryta jest złotymi liśćmi według projektu artysty Alberto Guerrero Gila we współpracy ze studentami i profesorami z Wydziału Sztuk Pięknych Politechniki Wrocławskiej. Stopień w dziedzinie sztuk pięknych na UFVwraz z jego dyrektorem, Pablo Lópezem Raso. Ołtarz, ambonę i siedzisko wykonano z białego marmuru z Macael (Almería). Tabernakulum znajduje się w złotym namiocie Boga i jest dwustronne, obsługując główną kaplicę i kaplicę Najświętszego Sakramentu.

Inne elementy

Wewnątrz kaplicy znajduje się również Droga Krzyżowa z brązu i ciężarna Dziewica, dzieło Javiera Vivera, czekające na ostateczne poświęcenie świątyni "Siedziba Mądrości". Będzie to Dziewica zajmująca się małym dzieckiem Jezusem piszącym w zeszycie na kolanach, jako pierwszy formator.

Pod ołtarzem znajduje się relikwiarz z relikwiami św. święty Pedro PovedaJosé Sáncheza del Río, kapłana i pedagoga, założyciela Stowarzyszenia Terezjańskiego; José Sáncheza del Río, świeckiego, który zginął w wieku 14 lat podczas wojny Cristero w Meksyku; oraz błogosławioną Marię Gabrielę Hinojosę i 6 współzakonników Nawiedzenia, wszystkich męczenników.

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Męstwo czyni nas "odpornymi marynarzami", zachęca Ojciec Święty

Papież zachęcił uczestników dzisiejszej audiencji do modlitwy o kardynalną cnotę męstwa, aby "być ludźmi, którzy nie boją się ani nie zniechęcają w obliczu prób i którzy poważnie traktują wyzwania świata, działając zdecydowanie przeciwko złu i obojętności". Modlił się również za ofiary powodzi w Kazachstanie oraz o pokój na Ukrainie, w Palestynie, Izraelu i Mjanmie.  

Francisco Otamendi-10 kwietnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

W Ogólna publiczność W środę na Placu Świętego Piotra papież kontynuował swoją serię katechez na temat "wad i cnót", koncentrując swoją refleksję na cnocie męstwa, opartej na czytaniu Psalmu 31: 2,4,25, po poświęceniu ubiegłej środy cnocie męstwa. sprawiedliwość

W katechezie wygłoszonej w różnych językach papież zachęcał do "ćwiczenia się w cnocie męstwa, aby walczyć z lękami i znaleźć odwagę, by z entuzjazmem manifestować swoją wiarę", jak powiedział do francuskojęzycznych wiernych; lub do pamiętania o "radości zmartwychwstałego Chrystusa nawet w trudnych chwilach", wzywając "na was i wasze rodziny miłosierną miłość Boga, naszego Ojca" (pielgrzymi anglojęzyczni).

Zwracając się do hiszpańskojęzycznych uczestników, powiedział, że "ten okres wielkanocny może zwiększyć w nas dary łaski, abyśmy lepiej zrozumieli doskonałość chrztu i aby wieczne miłosierdzie Pana, które świętowaliśmy w zeszłą niedzielę, sprawiło, że będziemy bardziej wzrastać w cnocie męstwa i dobrych uczynkach". 

Módl się za cierpiący Kazachstan i o pokój

W pewnym momencie podczas audiencji Papież chciał "przekazać ludowi Kazachstan Zachęcam wszystkich do modlitwy za wszystkich, którzy cierpią z powodu skutków tej klęski żywiołowej. 

W języku włoskim dodał na koniec, jak to czyni we wszystkich swoich przemówieniach, że jego myśl "jest skierowana do męczenników". UkrainaZa Palestynę, za Izrael, niech Pan da nam pokój, módlmy się do Pana o pokój. Tak wielu ludzi cierpi w miejscach ogarniętych wojną! Wojna jest wszędzie, nie zapominajmy o Myanmarze.

"Potrafi przezwyciężyć strach, a nawet śmierć".

"W dzisiejszej katechezie rozważamy cnotę męstwa. Jest to cnota, która zapewnia nam mocne i stałe pragnienie poszukiwania dobra. Dla starożytnych myślicieli nie można było wyobrazić sobie człowieka bez namiętności, bez nich bylibyśmy jak bezwładne kamienie. Wszyscy mamy namiętności, ale muszą one być wykształcone, ukierunkowane i oczyszczone w wodzie chrztu, z ogniem Ducha Świętego", rozpoczął Ojciec Święty.

"Zacznijmy od opisu podanego w Katechizmie Kościoła Katolickiego: "Męstwo jest cnotą moralną, która w trudnościach zapewnia stanowczość i stałość w dążeniu do dobra. Potwierdza ona decyzję opierania się pokusom i pokonywania przeszkód w życiu moralnym. Cnota męstwa czyni człowieka zdolnym do przezwyciężenia lęku, nawet przed śmiercią, do stawienia czoła próbom i prześladowaniom". (n. 1808). Jest to zatem najbardziej "bojowa" z cnót", podkreślił.

"Męstwo pomaga nam stawić czoła i pokonać wewnętrznych wrogów, takich jak niepokój, lęk, strach, poczucie winy i wiele innych sił, które poruszają się w nas i tak często nas paraliżują. Pomaga nam również zwalczać zewnętrznych wrogów, którzy pojawiają się w życiu w postaci wszelkiego rodzaju trudności". 

Następnie podkreślił, że "kultywowanie tej cnoty uczyni z nas ludzi, którzy nie boją się ani nie zniechęcają próbami i którzy poważnie traktują wyzwania świata, działając zdecydowanie przeciwko złu i obojętności".

W obliczu "wygodnego Zachodu", "twierdza Jezusa".

"Na naszym wygodnym Zachodzie, który nieco "rozwodnił" wszystko, który zmienił ścieżkę doskonałości w prosty organiczny rozwój, który nie musi walczyć, ponieważ wszystko wydaje mu się takie samo, czasami odczuwamy zdrową nostalgię za prorokami. Ale niewygodni i wizjonerscy ludzie są bardzo rzadcy". 

Potrzebujemy kogoś, kto podniesie nas z "miękkiego miejsca", w którym leżeliśmy i sprawi, że z determinacją powtórzymy nasze "miękkie miejsce". "nie" dla zła i wszystko, co prowadzi do obojętności. Tak dla drogi, która czyni nas postępem w życiu, o to trzeba walczyć. Odkryjmy na nowo siłę Jezusa w Ewangelii i uczmy się jej ze świadectwa świętych" - apelował papież.

AutorFrancisco Otamendi

Zoom

Wiatr zdmuchuje czapkę papieża

Czapka papieża Franciszka zostaje zdmuchnięta przez podmuch wiatru podczas audiencji w środę, 10 kwietnia 2024 r., na Placu Świętego Piotra w Watykanie.

Maria José Atienza-10 kwietnia 2024-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Dzisiejsze ataki na ludzką godność

Raporty rzymskie-10 kwietnia 2024-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Ideologia gender, zmiana płci, wojna czy macierzyństwo zastępcze to tylko niektóre z naruszeń godności ludzkiej, na które zwraca uwagę. "Dignitas infinita".

"Dignitas infinita" to próba potwierdzenia i usystematyzowania stanowiska Watykanu w bieżących kwestiach etycznych.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Zasoby

Trzy punkty pozwalające zrozumieć "Dignitas infinita".

W tym artykule ksiądz i teolog Ricardo Bazán analizuje długo oczekiwany dokument na temat godności ludzkiej, opublikowany w tym tygodniu przez Dykasterię Nauki Wiary, obejmujący między innymi takie tematy jak aborcja, ideologia gender i macierzyństwo zastępcze.

Ricardo Bazán-10 kwietnia 2024-Czas czytania: 5 minuty

W dniu 8 kwietnia deklaracja została ostatecznie opublikowana. Dignitas infinita na temat godności ludzkiej, Dykasterii ds. Nauki Wiary. 

Jest to długo oczekiwany dokument ze względu na temat, którego dotyczy. Doktryny Wiary, kardynał Víctor Manuel Fernández, podkreślił podczas prezentacji dokumentu, że jego opracowanie zajęło pięć lat, co jest warte podkreślenia, ponieważ mamy do czynienia z dokumentem dojrzałym i w żadnym wypadku nie improwizowanym, ale który przeszedł przez różne projekty i pod nadzorem wielu ekspertów tej dykasterii. 

W tym sensie deklaracja przedstawia pierwszą część (pierwsze trzy rozdziały), która stara się położyć fundamenty godności ludzkiej, opierając się na magisterium św. Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka. Ten ostatni wniósł istotny wkład w czwartym rozdziale, w którym przedstawiono listę poważnych naruszeń godności ludzkiej.

Pochodzenie Dignitas infinita

Nazwa Dignitas infinitaTermin "nieskończona godność" pochodzi z cytatu św. Jana Pawła II z okazji modlitwy Anioł Pański z osobami niepełnosprawnymi, aby wskazać, że godność ta może być rozumiana jako nieskończona, to znaczy, że "wykracza poza wszelkie zewnętrzne pozory lub cechy konkretnego życia ludzi". (Dignitas infinita, Prezentacja). 

To pozwala nam zająć się tematem, który jest wspólnym wątkiem biegnącym przez oświadczenie, podstawą wszystkiego innego, a mianowicie, że człowiek posiada nieskończoną godność, która opiera się na jego własnej istocie, a nie na okolicznościach. 

Ten aspekt jest tym ważniejszy do przemyślenia w czasach, gdy godność i tak wiele kwestii moralnych zależy od całkowicie arbitralnych kryteriów. Dlatego ten dokument jest ważny, nie dlatego, że jest koniecznie innowacyjny pod względem teorii godności ludzkiej, ale dlatego, że ośmiela się iść pod prąd, wierny misji Kościoła, którą św. Jan Paweł II wskazał w Veritaris splendorjako diakonia prawdy.

Godność ontologiczna, godność moralna, godność społeczna i godność egzystencjalna

Kolejną kwestią, na którą należy zwrócić uwagę, jest rozróżnienie między godnością ontologiczną, godnością moralną, godnością społeczną i godnością egzystencjalną. 

Pierwszym z nich jest koncepcja, nad którą dokument dogłębnie pracuje i polega na godności, którą wszyscy posiadamy przez sam fakt bycia osobą, a która opiera się na dwóch punktachistnieć i być chcianym, stworzonym i kochanym przez Boga". (Dignitas infinita, n. 7). Pamiętajmy, że tej godności nigdy się nie traci, nie można się jej pozbyć i nie jest ona w ogóle zależna od okoliczności, co jest zbyt powszechne w dzisiejszych czasach. 

Drugie znaczenie, godność moralnajest związana z wolnością, tzn. gdy osoba działa wbrew swojemu sumieniu, działa wbrew własnej godności. Jest to bardzo przydatne rozróżnienie, ponieważ wolność jest zwykle postrzegana jako zwykła zdolność do wyboru między jedną opcją a drugą, ale nie jest postrzegana jako zdolność, która pozwala osobie wzrastać i doskonalić się właśnie wtedy, gdy jest wykonywana i działa poprawnie, nie mówiąc już o tym, że moralność czynów jest rozumiana jako zależna od tego, czy ma ona wpływ na innych, czy też osoba czuje, że zrobiła coś złego, czy nie.

Z drugiej strony godność społeczna koncentruje się na ograniczeniach społecznych, w których żyją ludzie. Warunki te mogą nie spełniać wymogów godności ontologicznej. Jak możemy nie myśleć o ludziach, którzy są w stanie skrajnego ubóstwa, którzy nie mają dostępu do wody lub kanalizacji, dzieci, które cierpią z powodu niedożywienia, anemii i którzy nie mają dostępu nawet do najbardziej podstawowych usług zdrowotnych. Wreszcie, godność egzystencjalna koncentruje się na tych okolicznościach, które nie pozwalają osobie żyć godnie, nie tyle w sferze materialnej lub zewnętrznej, które są sprzeczne z godnością ontologiczną, ale są wewnętrznymi lub egzystencjalnymi czynnikami warunkującymi, takimi jak choroba, przemoc w rodzinie itp.

Dykasteria podkreśla bardzo subtelne, ale potencjalnie niebezpieczne rozróżnienie, woląc używać terminu godność osobista zamiast godności ludzkiej, ponieważ osoba jest rozumiana jako podmiot zdolny do rozumowania, a zatem jeśli mamy do czynienia z podmiotem, który nie posiada tej zdolności, a przynajmniej nie posiada jej w pełni, to nie byłby on godny uznania godności, na przykład płód lub osoba z chorobą psychiczną lub niepełnosprawnością. 

Tekst, oprócz wszystkich podstaw, które przedstawia, uważa, że godność ludzka jest znacznie wyższa niż moglibyśmy sądzić, dzięki trzem przekonaniom: wszyscy jesteśmy stworzeni na obraz Boga, Chrystus podniósł tę godność i powołanie do pełni, którą mamy, aby być powołanym do komunii z Bogiem, czego nie można powiedzieć o żadnym innym stworzeniu. 

Dlatego rozumiemy, że Kościół musi być pierwszym, który szanuje godność ludzką, promuje ją i odgrywa rolę gwaranta godności każdej osoby, bez wyjątku.

Naruszenie godności

W prezentacji dokumentu kardynał Fernández opowiada o tym, jak projekt tekstu został wysłany z następującym wyjaśnieniem: "To nowe sformułowanie stało się konieczne, aby odpowiedzieć na konkretną prośbę Ojca Świętego. Ojciec Święty wyraźnie poprosił o zwrócenie większej uwagi na poważne naruszenia godności ludzkiej, które mają obecnie miejsce w naszych czasach, zgodnie z encykliką Fratelli tutti. W związku z tym Sekcja Doktrynalna podjęła kroki w celu zmniejszenia początkowej części [...] i bardziej szczegółowego opracowania tego, co wskazał Ojciec Święty". (Dignitas infinita, Prezentacja). 

Tak więc czwarty rozdział oferuje nam listę, która nie jest wyczerpująca ani zamknięta, poważnych naruszeń, które możemy znaleźć w naszych czasach, z których wiele jest już znanych i na temat których Magisterium już się wypowiedziało, na przykład św. Evangelium vitaePodczas gdy inne to naruszenia, które są bardziej obecne we współczesnym społeczeństwie i stopniowo stają się normalizowane lub o których niewiele się mówi. 

Przed wydaniem długo oczekiwanego oświadczenia istniały wątpliwości co do tego, czy odniesie się ono do ideologii gender, ponieważ papież Franciszek niedawno oświadczył, że "Najbrzydszym zagrożeniem jest ideologia gender, która unieważnia różnice". (Audiencja papieża Franciszka z uczestnikami konferencji "Mężczyzna-kobieta obrazem Boga. O antropologię powołań"). Rzeczywiście, tekst wskazuje na teorię gender jako jedno z poważnych naruszeń, ponieważ "udaje, że zaprzecza największej możliwej różnicy między żywymi istotami: różnicy seksualnej. Ta konstytutywna różnica jest nie tylko największą, jaką można sobie wyobrazić, ale także najpiękniejszą i najpotężniejszą: osiąga w parze męsko-żeńskiej najbardziej godną podziwu wzajemność i dlatego jest źródłem tego cudu, który nigdy nie przestaje nas zadziwiać, jakim jest pojawienie się na świecie nowych istot ludzkich". (Dignitas infinita, n. 58).

Dignitas infinita jest wkładem Kościoła w tę walkę, która, jak podkreśla papież Franciszek, nigdy się nie kończy i nigdy nie może się skończyć (por. Dignitas infinita, n. 63), jeśli chodzi o prawa człowieka i godność ludzką, jednocześnie ostrzegając nas przed pokusą usunięcia godności ludzkiej jako fundamentu praw człowieka, tak aby pozostawić je pod wpływem ideologii i interesów najsilniejszych. 

Jasność dokumentu jest doceniana, ponieważ odnosi się on do podstaw godności ludzkiej, a także poważnych naruszeń, które mogą i niestety zawsze będą miały miejsce, dlatego nie jest możliwe sporządzenie wyczerpującej listy wszystkich naruszeń lub zaproponowanie rozwiązań dla każdego przypadku: "Poszanowanie godności każdego człowieka jest niezbędną podstawą istnienia każdego społeczeństwa, które twierdzi, że opiera się na sprawiedliwym prawie, a nie na sile władzy. To właśnie na podstawie uznania godności ludzkiej przestrzegane są podstawowe prawa człowieka, które poprzedzają i stanowią podstawę wszelkiego cywilizowanego współistnienia". (Dignitas infinita, n. 64).

Ewangelizacja

Nicolas Torcheboeuf: "CatéGPT nie zastępuje Kościoła; chce mu pomóc w jego misji".

Nicolas Torcheboeuf, inżynier i katolik, jest twórcą gry CatéGTPChatbox jest głównie udokumentowany w Katechizmie Kościoła Katolickiego, Kodeksie Prawa Kanonicznego, głównych soborach i nauczaniu papieży.

Hernan Sergio Mora-10 kwietnia 2024-Czas czytania: 7 minuty

W której encyklice jest mowa o antykoncepcji? Gdzie pojawia się sformułowanie "w proch się obrócisz"? Gdzie w Ewangelii jest mowa o ludziach czystego serca? Znalezienie odpowiedzi na te pytania stało się łatwiejsze dzięki narzędziom oferowanym przez sztuczną inteligencję (AI), które przeszukują teksty Magisterium Kościoła, Pisma Świętego lub Doktorów Kościoła pod kątem postawionego pytania. Taki jest cel CatéGPT (caté oznacza katechizm), który opiera się na oficjalnych dokumentach dostępnych na stronie internetowej Watykanu.

Nicolas Torcheboeuf, inżynier i katolik, jest twórcą gry CatéGPTTen chatbot, korzystający z narzędzi udostępnionych przez OpenAI, firmę, od której pochodzi ChatGPT aby znaleźć te odpowiedzi. CatéGPT jest otwarta i nie wymaga subskrypcji, aby z niej korzystać, choć oferuje możliwość dokonywania niewielkich darowizn, aby umożliwić jej dalszy rozwój.

W wywiadzie dla Omnes Torcheboeuf wyjaśnia, w jaki sposób zaangażował się w projekt. CatéGPT i jego wizja możliwości Sztuczna inteligencja w duszpasterskiej misji Kościoła i formacji katolików i interesariuszy. 

Kim jest Nicolas Torcheboeuf i jaki jest jego profil zawodowy i religijny?

-Przedstawię się krótko: jestem praktykującym katolikiem i inżynierem. Nie pracuję bezpośrednio w dziedzinie sztucznej inteligencji, ale interesuję się tym tematem i, po sukcesie ChatGPTZacząłem tworzyć małe narzędzia wykorzystujące tę technologię.

Co doprowadziło do rozwoju CatéGPT?

-Istniały dwie główne motywacje, które doprowadziły mnie do rozwoju CatéGPT. Po pierwsze, już od kilku miesięcy badałem możliwości oferowane przez narzędzia udostępniane przez OpenAIfirmy będącej początkiem ChatGPT.

Z technicznego punktu widzenia najprostszym sposobem na stworzenie wydajnego chatbota jest wykorzystanie danych, które nie muszą być regularnie aktualizowane, aby zagwarantować wiarygodność odpowiedzi. W ten sposób wpadliśmy na pomysł opracowania narzędzia sztucznej inteligencji, które pracowałoby z podstawowymi tekstami Kościoła katolickiego: teksty te są publiczne, a ich treść zmienia się bardzo nieznacznie w czasie. Te dwa warunki umożliwiły opracowanie niezawodnego i stabilnego narzędzia.

Druga motywacja wynika z mojego doświadczenia jako katolika, że dzisiejsi wierzący mają bardzo niski poziom kultury religijnej i formacji doktrynalnej. Od kilku lat staram się pomóc ludziom odkryć na nowo niesamowitą liczbę dokumentów i tekstów, które Kościół stworzył na przestrzeni wieków, a które niestety są zbyt mało znane.

Jestem przekonany, że nasi współcześni mogliby znaleźć wiele wyjaśnień na pytania, które sobie zadają, poprzez ponowne zapoznanie się ze świeckim nauczaniem Kościoła. Aby wykonywać dobrą pracę duszpasterską, Kościół nie może zaniedbywać formacji doktrynalnej, w przeciwnym razie z konieczności będzie narażony na ryzyko, które może doprowadzić go do odejścia od spójności jego nauczania.

Moim zdaniem sztuczna inteligencja jest okazją do wprowadzenia w życie części tej syntezy między duszpasterską rolą Kościoła a jego doktrynalną misją.

Ile osób nad tym pracuje?

-Głównie sam, w wolnym czasie. Czasami przyjaciele i rodzina pomagają mi w tworzeniu narzędzia.

W przyszłości chciałbym rozwinąć CatéGPT aby uczynić go bardziej profesjonalnym i spróbować głębiej zintegrować go z sercem misji ewangelizacyjnej Kościoła.

Co odróżnia CatéGPT od innych katolickich chatbotów, takich jak Catholic.chat czy Magisterium AI?

-Idea stojąca za CatéGPT jest całkowicie oryginalna, w tym sensie, że żadne z tych narzędzi nie istniało, gdy zacząłem ją rozwijać. CatéGPT rozpoczął publikację w maju 2023 r. w jeszcze dość prostej wersji, a dopiero w lipcu Catholic.chat Magisterium AI.

Jeśli mielibyśmy porównać CatéGPT z innymi katolickimi chatbotami, myślę, że jest bliżej Magisterium AIkoncentrując się przede wszystkim na odpowiedziach, które w możliwie najpełniejszy sposób uwzględniają nauczanie Magisterium, oraz podejmując szczególny wysiłek w celu zidentyfikowania źródeł, z których pochodzą odpowiedzi.

chatbot jako Catholic.chat jedynie powtarza stanowisko Kościoła w katechizmie. Z drugiej strony, kiedy odkryłem Magisterium AI Uderzyło mnie jego podobieństwo do CatéGPT w sposobie działania. Wierzę, że dzieje się tak dlatego, że oba narzędzia mają tę samą motywację: pomóc ludziom odkryć na nowo fundamentalne teksty Magisterium Kościoła Katolickiego, udzielając pełnych odpowiedzi i zachęcając użytkownika do głębszego zapoznania się z odpowiedzią poprzez samodzielną lekturę tekstów dzięki udokumentowanej odpowiedzi.

Jedną ze szczególnych cech CatéGPT (który został później przejęty przez Magisterium AI) było wprowadzenie dwóch rodzajów odpowiedzi: trybu "Nauczanie", który oferuje bardzo ustrukturyzowaną odpowiedź (odpowiedź zaczerpniętą z Pisma Świętego, Ojców Kościoła, Magisterium i papieży) oraz trybu "Dyskusja", który jest bardziej zbliżony do trybu "Dyskusja". chatbot standard i który pozwala użytkownikom zagłębić się w temat, omawiając odpowiedź ze sztuczną inteligencją.

Jakie są główne źródła dokumentów?

-Na chwilę obecną, dla uproszczenia, głównym źródłem dokumentacji CatéGPT to treść dostępna na stronie internetowej Watykanu. Jest to głównie Katechizm Kościoła Katolickiego, Kodeks Prawa Kanonicznego, główne sobory i nauki papieży. 

Aby być bardziej skutecznym, CatéGPT Musiałbym zintegrować wiele innych tekstów: na początek wszystkie sobory i teksty Ojców Kościoła. Ale to wymagałoby dużo pracy nad bazą danych. Ponieważ praktycznie sam pracuję nad tym projektem, ta część dokumentacji będzie częścią przyszłego rozwoju.

W jaki sposób projekt taki jak CatéGPT jest finansowany i utrzymywany?

-Specyfika CatéGPT jest to, że jest on całkowicie darmowy dla użytkowników. Ponieważ jej głównym celem jest pomoc ludziom w ponownym odkryciu nauczania Kościoła w jak najszerszym zakresie, wprowadzenie systemu subskrypcji przyniosłoby efekt przeciwny do zamierzonego.

Na przykład, jeśli miałaby zostać naliczona opłata, CatéGPT przyciągnęłoby tylko ludzi, którzy są już przekonani. Magisterium AINa przykład Komisja Europejska postanowiła nakładać coraz więcej ograniczeń, aby zachęcić użytkowników do subskrypcji. Nie wydaje mi się to dobrą strategią dla realizacji misji Komisji Europejskiej. CatéGPT.

Chociaż strona jest bezpłatna, wiąże się to ze znacznymi kosztami. Dlatego apelujemy o darowizny na rzecz CatéGPT. Dzięki hojności darczyńców wpłaty te umożliwiają finansowanie strony bez osiągania zysków. Tak długo, jak będziemy w stanie utrzymać tę sytuację, wierzę, że CatéGPT będzie rentowna i będzie w stanie kontynuować swój rozwój.

Jakie są Twoim zdaniem luki w formacji katolików?

-Mój lud umiera z braku wiedzy" (Ozeasza 4:6). Obserwacja proroka Ozeasza jest dziś okrutnie przestrzegana. Pod tym względem uważam, że pontyfikat Benedykta XVI był wspaniałą okazją dla tego pokolenia, które mogło go spotkać podczas Światowych Dni Młodzieży w Madrycie lub na esplanadzie Les Invalides.

W porównaniu z długim pontyfikatem Jana Pawła II, można by pomyśleć, że te 7 lat było dla Kościoła okresem przejściowym. Wręcz przeciwnie, wybór kardynała Ratzingera na Tron Piotrowy był dla Kościoła opatrznościowy.

Potrzebowaliśmy tych mocnych słów przeciwko zamieszaniu i relatywizmowi, wypowiedzianych z taką łagodnością z Twojej strony. Dziś musimy opierać się na tym dziedzictwie i właśnie dlatego CatéGPTSłowa Papieża do młodych: "Ale jak można kochać kogoś, kogo się nie zna?" (Genua, 18 maja 2008 r.).

W ostatnich latach duży nacisk kładzie się na ewangelizację. Ale jak możemy wypełnić tę istotną misję Kościoła, jeśli my, świeccy, nie jesteśmy w stanie dać jasnego świadectwa temu, w co wierzymy? Odkryjmy więc na nowo całe bogactwo Kościoła zawarte w jego tekstach, w pismach jego świętych i doktorów.

Przeczytajmy na nowo Pismo Święte w świetle Magisterium. A kiedy ponownie przyjmiemy te teksty, umocnimy naszą wiarę i będziemy mogli polegać na Duchu Świętym, aby w pełni realizować nasze dzieło ewangelizacji. Wierzę, że dzisiaj bardzo ważne jest, aby nie przegapić tego etapu formacji, który zbyt często jest zaniedbywany.

Jaki wpływ będzie miała sztuczna inteligencja na formację katolików?

-Lubię mówić, że sztuczna inteligencja to inteligentny o ile nie zastępuje ludzkiej inteligencji. Jest narzędziem i musi nim pozostać. 

Jeśli katolicy nie zadają sobie trudu, by otworzyć Katechizm lub nie mają w zwyczaju zanurzać się w Piśmie Świętym, wszyscy możemy zrobić to samo. CatéGPT Możemy chcieć, ale SI nie będzie miała wpływu na formację katolików.

Jedyną rzeczą, jaką może zrobić sztuczna inteligencja - i to właśnie próbowaliśmy zrobić z CatéGPT - jest odpowiadanie na pytania użytkowników tak dokładnie i bezpośrednio, jak to możliwe, dbając o dostarczenie wszystkich odniesień, na których opierają się odpowiedzi.

W ten sposób użytkownicy zdadzą sobie sprawę, że odpowiedzi na ich pytania można w dużej mierze znaleźć w wielu tekstach Kościoła i stopniowo będą chcieli zapoznać się ze źródłami, które prześle im sztuczna inteligencja.

Powrót do Catholic.chatUważam, że jego podstawowa różnica w stosunku do CatéGPT (o Magisterium AI) jest to, że nie skupia się na tych tekstach Magisterium i zadowala się odpowiadaniem na pytania. Moim zdaniem takie narzędzie mija się z celem.

Celem sztucznej inteligencji nie może być przedwczesne przejęcie pracy intelektualnej jej użytkownika; w tym tkwi niebezpieczeństwo AI. Wręcz przeciwnie, jeśli wykorzystamy pełną moc sztucznej inteligencji z jej bardzo dużymi możliwościami generatywnymi, jestem przekonany, że będziemy w stanie ponownie położyć nacisk na edukację katolików. Ale katolicy muszą być świadomi swoich niedociągnięć i odczuwać potrzebę kształcenia się.

Czy wiara katolicka, w jej wyrażaniu i rozpowszechnianiu, może czuć się zagrożona przez sztuczną inteligencję? Wiemy, że rola rodziny, katechetów i księży jest fundamentalna w nauczaniu wiary katolickiej. Jaka będzie ich rola w przyszłości, w której osobiste interakcje będą zanikać i będziemy bardziej zainteresowani tym, co możemy znaleźć niezależnie w Internecie?

-Moim zdaniem, CatéGPT Odpowiada przede wszystkim na potrzebę formacji katolików i w żaden sposób nie zastępuje nikogo w Kościele, ale raczej stara się wspierać go w jego misji.

Nigdy nie będziemy w stanie dać sztucznej inteligencji wystarczającej mądrości, by mogła odgrywać rolę duszpasterską w Kościele. 

Wyobrażam sobie, że żadna sztuczna inteligencja, bez względu na to, jak potężna, nie byłaby w stanie dostrzec, tak jak Solomon, uczuć matki dziecka, które miał wykryć między dwiema przedstawionymi mu kobietami. 

Sztuczna inteligencja może być przydatna do potwierdzenia naszej wiary w świecie, który jest coraz bardziej relatywistyczny i zaślepiony sentymentalizmem. Nigdy jednak nie będzie wystarczająca, by zapewnić wszystkie warunki do rozkwitu prawdziwego życia wiarą. Mam tylko nadzieję, że może pomóc położyć solidny fundament, na którym mogą budować różne podmioty w Kościele.

Z drugiej strony, Kościół nigdy nie będzie w stanie zrezygnować ze swojej roli duszpasterskiej, głównie za pośrednictwem swoich kapłanów, a żadna sztuczna inteligencja nie będzie w stanie odpowiedzieć na duchowe potrzeby każdej osoby. Łaska zawsze będzie przechodzić przez zmysłowe znaki, jakimi są sakramenty. Poszczególne osoby mogą odkrywać wiarę katolicką dla siebie, być może poprzez CatéGPTAle wszystko to nie przyniesie owoców, jeśli ta wiara nie rozkwitnie w ich rodzinie lub we wspólnocie i jeśli nie pogłębią swoich poszukiwań prawdy z pasterzami Kościoła.

Musimy postrzegać te narzędzia sztucznej inteligencji jako nowe środki ewangelizacji i formacji, ale ze względu na ich wirtualną naturę mogą one przynieść owoce tylko wtedy, gdy po ich użyciu nastąpi osobista interakcja (począwszy od życia sakramentalnego). Dziś, moim zdaniem, CatéGPT jest częścią tego samego ruchu, co rozwój obecności księży lub zakonników w sieciach społecznościowych. Podobnie jak w przypadku sztucznej inteligencji, pojawienie się influencerzy Katolicy mogą być niebezpieczni. Ale jeśli są szczególnie uważni i uzasadniają swoją obecność w mediach społecznościowych silną troską o ewangelizację, mogą z powodzeniem wykorzystać sztuczną inteligencję jako haczyki do angażowania nowych ludzi w poszukiwaniu prawdy i przejścia z wirtualnego świata AI i mediów społecznościowych do konkretnego świata Kościoła wyrażanego przez jego kapłanów i wspólnoty.

Gdyby ktoś myślał o noszeniu CatéGPT Na wyższym poziomie konieczne byłoby dotarcie do tych wpływowych księży i współpraca w celu zaspokojenia potrzeb zarówno formacji doktrynalnej, jak i duchowego i duszpasterskiego towarzyszenia. Tak więc tak, sztuczna inteligencja może być małą rewolucją dla Kościoła, przyczyni się jedynie do wzmocnienia sposobu, w jaki wiara katolicka jest obecnie wyrażana i rozpowszechniana.

AutorHernan Sergio Mora

Inicjatywy

Modlitwy za wrogów. Ukraina i Ziemia Święta

W kontekście wojny i przemocy szczególnie mocno wybrzmiewa jedno ze zdań Jezusa Chrystusa z Kazania na Górze: "Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują". (Mt 5:44). Dziś w różnych częściach świata są chrześcijanie, którzy starają się żyć zgodnie z tym przykazaniem.

Loreto Rios-10 kwietnia 2024-Czas czytania: 4 minuty

Ze względu na różne wojenne konfrontacje, które mają obecnie miejsce w różnych częściach naszej planety, papież Franciszek kilkakrotnie potwierdził, że żyjemy w czasach, w których nie ma już nic do stracenia. "III wojna światowa w kawałkach". 24 lutego wojna na Ukrainie skończyła dwa lata, a 7 października 2023 r. wybuchł kolejny konflikt w Ziemi Świętej między Izraelem a Palestyną, który wydaje się być dopiero początkiem kolejnej długiej wojny.

Kochanie swoich wrogów

Jak mogą zachować się chrześcijanie, którzy znaleźli się w takiej sytuacji? Ksiądz Mateusz Adamski, polski kapłan, który obecnie jest proboszczem parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kijowie (Ukraina) i wicerektorem seminarium im. Redemptoris MaterJest jasne, że ostatnie dwa lata, choć pełne cierpienia, były również "... czasem wielkiej nadziei na przyszłość".czas łaski"w którym "byliśmy w stanie naprawdę dotknąć żywego Boga".

Pomimo obaw, że "ludzie są zmęczeni psychicznie"i że "Jest kilku parafian, których mamy w wojsku"Parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kijowie podjęła ważną inicjatywę: wspólnotową modlitwę za nieprzyjaciół. Ponieważ w kontekście wojny, jak komentuje ojciec Mateusz, "wzywa do refleksji nad przykazaniem miłości nieprzyjaciela"i to"przejawia się szczególnie we wspólnych modlitwach z ludem Bożym za naszych wrogów".

Ojciec Mateusz wyjaśnia: "przykazanie Kazania na Górze"sprawił, że parafianie doświadczyli oczyszczenia".w ich podróży wiary, nawet jeśli oznacza to pójście wbrew sobie."i to"umacnia ich w wierze poprzez wspólną modlitwę".

Naśladowanie przebaczenia Chrystusa

To samo odnosi się do ojca Omnesa Pedro ZafraJest on wikariuszem parafialnym tej samej parafii w Kijowie, który przebywa na Ukrainie od ponad dziesięciu lat. Ten kapłan z Kordoby wyjaśnia, żeNieustanna modlitwa za wrogów w naszej wspólnocie parafialnej jest na porządku dziennym."i wskazuje w szczególności, że na co dzień ".W każdej Eucharystii, szczególnie w modlitwie wiernych, modlimy się za wszystkich, którzy stracili życie w tym konflikcie, za walczących, o pokój na Ukrainie, o pokój na świecie.". Podkreśla, że społeczność modli się, aby ".Pan niech odmieni serca naszych wrogów, a przede wszystkim niech odmieni także nasze serca.". 

Ponadto w każdą niedzielę prowadzą adorację Najświętszego Sakramentu, podczas której modlą się o pokój, a w każdy piątek, podczas Drogi Krzyżowej, polecają swoich prześladowców. "Prosimy Pana, aby pomógł nam wejść w to cierpienie, w ten krzyż. Tak jak On sam, gdy byliśmy Jego wrogami, wstawiał się za nami u Ojca, mówiąc: "Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią", tak i my musimy czynić to samo. To jest misja każdego chrześcijanina i jest to również nasza misja, i widzimy, że jest to coś fundamentalnego, przede wszystkim nadanie sensu cierpieniu, ponieważ wiele razy koncentrujemy się bardziej na tym, co jest ludzką sprawiedliwością. Ale sprawiedliwość Jezusa Chrystusa to ta, która modli się za nieprzyjaciół, która jest w stanie odpowiedzieć na zło dobrem, odpowiedzieć na zło modlitwą."mówi.

Jako przykład przebaczenia ojciec Pedro Zafra podaje przykład bliskiego świadectwa, kiedy starsze małżeństwo z sześciorgiem dzieci straciło jedno z nich, które walczyło na froncie. "Na pogrzebie zarówno jego rodzice, jak i bracia powiedzieli publicznie: "Przebaczamy naszym wrogom, przebaczamy tym, którzy zabili naszego syna i naszego brata". Jest to również świadectwo tego, jak Pan działa w sercu każdego człowieka, że pomimo nienawiści, która jest na porządku dziennym, są również te cuda, w których doświadczamy, że Bóg jest dobry i że Bóg jest obecny i nie pozostawia nas samych, ale objawia swoją obecność i miłość poprzez tę trudną sytuację, w której czujemy się wspierani, czujemy się pocieszeni przez Jezusa Chrystusa. Co więcej, poprzez sakramenty, poprzez Eucharystię i spowiedź, możemy uzyskać dostęp do tego przebaczenia, możemy zobaczyć, jak Pan zmienia również nasze serca.".

Również w Rosji promowane są propozycje modlitwy o pokój. W maju 2022 r. w Moskwie odbyła się wspólnotowa modlitwa różańcowa w intencji pokoju w bezpośredniej łączności z papieżem Franciszkiem z Watykanu. W stolicy Rosji ceremonii przewodniczył abp Paolo Pezzi, arcybiskup metropolita Matki Bożej w Moskwie od 2007 r., a wzięło w niej udział ponad sto osób.

"Musimy również modlić się za winnych".

Modlitwy o pokój nie ograniczają się do wojny na Ukrainie. Fray Manuel należy do Kustodii Ziemi Świętej, zakonu założonego przez św. Franciszka z Asyżu, któremu Stolica Apostolska powierzyła strzeżenie miejsc, które były świadkami Wcielenia Chrystusa, i wyjaśnia, że "... Kustodia Ziemi Świętej jest miejscem pokoju i pokoju na świecie.W moim sanktuarium w Bethphage, które ma chrześcijańską dzielnicę zbudowaną przez Kustodię i które znajduje się w dość radykalnej dzielnicy arabskiej, we wtorki, czwartki i soboty spotykamy się na modlitwie różańcowej w intencji pokoju. To wzruszające widzieć chrześcijan, głównie Palestyńczyków, którzy spotykają się przekonani, że pokój jest możliwy, jeśli potrafimy pozostać zjednoczeni w Bogu pokoju i że Maryja, Królowa Pokoju, jest naszą siłą.".

Ponadto w Ziemi Świętej odbyło się kilka dni modlitw o pokój i nieprzyjaciół. 

W pierwszych dniach konfliktu, 17 października 2023 r., mnisi benedyktyńscy mieszkający na Górze Syjon zorganizowali dzień modlitwy w Bazylice Zaśnięcia, pod hasłem Kościół pod krzyżem. Bazylika była otwarta przez dwadzieścia cztery godziny, począwszy od północy 17 października. W ciągu dnia o 7:30 odprawiono Eucharystię i odczytano wszystkie psalmy z Biblii (w sumie 150), podczas gdy młodzi ludzie modlili się modlitwą inspirowaną modlitwami z Taizé.

W tej inicjatywie nie zabrakło modlitwy za wrogów, ponieważ, powiedział opat benedyktynów, ojciec Nikodem Schnabel, "Wierzymy, że każdy człowiek jest stworzony na obraz Boga. Nawet morderca, nawet osoba, która popełniła straszne grzechy, nadal jest człowiekiem, osobą stworzoną na obraz Boga. Wszyscy modlimy się za ofiary, ale musimy też modlić się za winnych! Módlmy się za ludzi, którzy popełnili niewypowiedziane zbrodnie, którzy zabili, aby zdali sobie sprawę z tego, co zrobili, pokutowali i prosili o przebaczenie oraz znaleźli Boże miłosierdzie.". 

Kultura

Język "inkluzywny" zaczyna się cofać w Niemczech

Po latach prób zaszczepienia takiego języka w szkołach, mediach i administracji publicznej, niektóre z nich zaczęły się ostatnio wycofywać.

José M. García Pelegrín-9 kwietnia 2024-Czas czytania: 4 minuty

1 kwietnia w Bawarii wszedł w życie zakaz używania tzw. języka inkluzywnego, zarówno w edukacji (w szkołach i na uniwersytetach), jak i w administracji publicznej.

W połowie marca rząd regionalny zatwierdził rozszerzenie rozporządzenia, które jeszcze wcześniej zobowiązywało oficjalne organy - w tym szkoły państwowe, które stanowią zdecydowaną większość - do stosowania oficjalnych niemieckich zasad pisowni, które nie przewidują takiego inkluzywnego języka.

Teraz nowa zasada idzie o krok dalej, wyraźnie zakazując różnych sposobów wyrażania takiej "inkluzywności" lub "neutralności".

Aby zrozumieć zakres tego rozporządzenia, należy wyjaśnić, że w Niemczech kompetencje w zakresie używania języka w organach publicznych przysługują organom publicznym. Kraje związkowe (Stany Skonfederowane), a nie do Bund (rząd centralny, w Hiszpanii nazywany państwem).

Niemiecka Rada Ortograficzna

Po drugie, w świecie niemieckojęzycznym nie istnieje "Akademia Języka Niemieckiego". Istnieje "Niemiecka Rada Ortograficzna", która definiuje się jako "międzyrządowy organ odpowiedzialny za utrzymanie jednolitości pisowni w świecie niemieckojęzycznym i dalszy jej rozwój w razie potrzeby w oparciu o zasady pisowni".

Liczy 41 członków z siedmiu krajów lub regionów (Niemcy, Austria, Szwajcaria, Liechtenstein, Autonomiczna Prowincja Bolzano-Alto Adige i Niemieckojęzyczna Wspólnota Belgii). Luksemburg jest członkiem z prawem głosu, ale bez prawa głosu. W połowie grudnia 2023 r. Rada ponownie zdecydowała o nieuwzględnianiu "znaków specjalnych" w niemieckich zasadach pisowni. 

Z drugiej strony, język "inkluzywny" zaczął być wyrażany z podziałem na płcie ("Zuschauerinnen und Zuschauer": "widzowie"); ale ze względu na ekonomię językową - w oficjalnej broszurze organu publicznego stwierdzono nawet, że w obozach koncentracyjnych "narodowi socjaliści torturowali żydowskie kobiety i mężczyzn" - szukano innych sposobów wyrażenia tego, takich jak "znaki specjalne", o których wspomina Rada.

Postacie te obejmują formy takie jak Zuschauer_innen, ZuschauerInnen, Zuschauer*innen lub, który stał się ostatnio bardziej rozpowszechniony i został przyjęty przez dużą liczbę mediów, dwa punkty pośrednie: Zuschauer:innen. 

Jak wymawia się te słowa, na przykład "Zuschauer:innen"? Kiedy zjawisko to pojawiło się po raz pierwszy, można było zaobserwować - głównie w radiu i telewizji - dwa sposoby wymawiania tego słowa: albo z krótką pauzą, albo z dźwiękiem "okluzyjnym" (rodzaj "ataku czkawki", według jego przeciwników).

Jednak również w tym przypadku obowiązuje zasada ekonomii mowy: w ostatnich czasach coraz mniej jest tej pauzy lub dźwięku okluzyjnego. W rezultacie wymawia się "Zuschauerinnen", żeńską liczbę mnogą. Zamiast włączenia, osiągnięto coś przeciwnego: niezamierzone (?) wykluczenie rodzaju męskiego, a może jest to celowa próba zastąpienia "rodzaju męskiego" "rodzajem żeńskim"?

Nic dziwnego, że ze względu na ostatecznie uciążliwą i niejednoznaczną naturę tego języka, duża liczba "zwykłych" obywateli go odrzuca; wszystkie ankiety na ten temat pokazują wysoki odsetek osób, które sprzeciwiają się tego typu "postaciom".

Populacja przeciwna językowi integracyjnemu

Według "Barometru trendów RTL/ntv" (lipiec 2023 r.) prawie trzy czwarte (73%) jest przeciwnych takiemu językowi. Tylko 22% respondentów uważa, że to dobrze, że ludzie mówią lub piszą w ten sposób.

W podziale na płeć, mężczyźni są bardziej przeciwni (77% przeciw, 18% za) niż kobiety (70% do 26%). Jedyną grupą, w której większość jest za, są zwolennicy partii "Zieloni" (58%). 

Biorąc pod uwagę te liczby, próba narzucenia tego języka przez praktycznie wszystkie media - z państwowym radiem i telewizją na czele - a także przez administrację publiczną, pomimo sprzeciwu większości społeczeństwa, jest mało zrozumiała.

Jednak niektóre organy administracji publicznej już zaczynają się wycofywać, o czym świadczy decyzja podjęta przez Bawarię.

Ale nie był to jedyny przypadek: na przykład kraj związkowy Hesja ogłosił, że w oficjalnej korespondencji będzie używał wyłącznie "znormalizowanego i zrozumiałego języka", w oparciu o wytyczne Niemieckiej Rady Ortografii.

Już wcześniej, w 2021 r., regionalne ministerstwo (odpowiednik "rady") edukacji i kultury Saksonii zdecydowało, że język "inkluzywny" nie będzie używany w szkołach i organach nadzoru szkolnego.

Ministerstwo potwierdziło to w lipcu 2023 r., rozszerzając dyrektywę dekretem: odnosi się również do Niemieckiej Rady Ortografii, która według saksońskiego ministerstwa "wskazuje, że język pisany musi być wolny od barier i uwzględniać osoby, które mają trudności z czytaniem lub pisaniem nawet prostych tekstów, a także tych, którzy uczą się niemieckiego jako drugiego lub obcego języka".

Język integracyjny w krajach związkowych

Niedawno platforma "Redaktionsnetzwerk Deutschland (RND)" opublikowała przegląd stanu rzeczy w krajach związkowych. Według tego raportu Szlezwik-Holsztyn również zakazuje używania znaków specjalnych, tj. jeśli uczeń użyje ich na egzaminie, jest to uważane za "błąd".

To samo dotyczy Saksonii-Anhalt, gdzie jego używanie jest również karalne. Dzieje się tak pomimo faktu, że ministerstwo edukacji Saksonii-Anhalt ziemia Ministerstwo poinformowało RND, że stara się używać terminów neutralnych pod względem płci: administracja używa formy żeńskiej i męskiej od 1992 roku.

Pozostałe jedenaście krajów związkowych zajmuje bardziej otwarte stanowisko w kwestii języka inkluzywnego. Na przykład regionalne ministerstwo kultury w Dolnej Saksonii podkreśla: "Ważne jest, aby w sektorze szkolnym wszyscy ludzie - niezależnie od ich tożsamości płciowej - czuli, że są właściwie traktowani.

Celem jest wybór "zrozumiałego języka, który nikogo nie dyskryminuje". Według RND podobny pogląd panuje w Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Nadrenii-Palatynacie.

Tylko dwa kraje związkowe, Brema i Saara, wyraźnie opowiadają się za stosowaniem takich znaków specjalnych, a administracja publiczna tych krajów związkowych to robi.

Zasoby

"Albowiem aż do tego czasu nie rozumieli Pisma, że miał powstać z martwych".

W tym artykule analizowany jest fragment Ewangelii J 20:9: "Albowiem aż do tego czasu nie rozumieli Pisma, że powstanie z martwych".

Rafael Sanz Carrera-9 kwietnia 2024-Czas czytania: 9 minuty

Po opowiedzeniu wydarzeń związanych ze zmartwychwstaniem (J 20, 1-9), Jan czuje się zmuszony przeprosić za swoją niewiarę i kończy wyjaśnieniem: "Albowiem aż do tego czasu nie rozumieli Pisma, że zmartwychwstał" (J 20, 9). Tymi słowami ewangelista wyjaśnia, dlaczego dopiero teraz, w obliczu pustego grobu i złożonych lnianych obrusów, obaj uczniowie ("mieli": w liczbie mnogiej: Piotr i Jan) uwierzyli w zmartwychwstanie Jezusa. To pojęcie zostało już przewidziane w J 2:22: "Gdy zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wypowiedział Jezus".

Idea ta nie jest wyjątkowa dla Jana, jak widzimy w słowach Jezusa skierowanych do uczniów w Emaus: "Wtedy rzekł do nich: "Jakże jesteście głupi i tępi, że wierzycie w to, co powiedzieli prorocy! Czyż nie było konieczne, aby Mesjasz to wycierpiał i tak wszedł do swojej chwały?". I zaczynając od Mojżesza i wszystkich proroków, wyjaśnił im, co było powiedziane o Nim we wszystkich Pismach [...]. I rzekł im: "To wam powiedziałem, gdy byłem z wami, aby się wypełniło wszystko, co napisane jest o mnie w Prawie Mojżesza i u Proroków, i w Psalmach". Wtedy otworzył ich umysły, aby zrozumieli Pisma.. I rzekł do nich: "Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie..." (Łukasza 24:25-27, 44-46).

Tę samą potrzebę zrozumienia Pisma Świętego w celu właściwej interpretacji śmierci i zmartwychwstania Chrystusa odnajdujemy u Pawła: "Przekazałem wam bowiem przede wszystkim to, co i ja otrzymałem, że Chrystus umarł za nasze grzechy zgodnie z Pismem i że został pogrzebany, i że zmartwychwstał trzeciego dnia zgodnie z Pismem" (1 Koryntian 15:3-4).

Jednak Ewangelia Jana nie wspomina żadnego fragmentu Pisma Świętego, z którego można by wywnioskować, że Pan miał powstać z martwych. Musimy więc szukać takich odniesień w innych fragmentach Nowego Testamentu mówiących o zmartwychwstaniu. Tak więc znajdujemy:

  • Psalm 2, 7 cytowany w Dziejach Apostolskich 13, 32-37: o zmartwychwstaniu i wiecznym panowaniu Dawida. W egzegezie tych dwóch tekstów Jezus wyłania się jako obiecany mesjański król, Syn Boży, którego zmartwychwstanie wypełnia boskie obietnice, zwłaszcza dotyczące wiecznego i powszechnego panowania Jego Syna.
  • Psalm 16, 10 cytowany w Dziejach Apostolskich 2, 27ff i Dziejach Apostolskich 13, 35: o niezniszczalności zmartwychwstałego ciała. Fragmenty te są ze sobą powiązane, aby odnieść zmartwychwstanie Jezusa do niezniszczalności ciała Mesjasza.
  • Psalm 110, 1.4 wspomniany w Liście do Hebrajczyków 6, 20: o zmartwychwstaniu i wiecznym kapłaństwie Melchizedeka. Oba fragmenty biblijne odnoszą się do zmartwychwstania Jezusa i Jego roli jako wiecznego Najwyższego Kapłana według porządku Melchizedeka.
  • W Izajasza 53, 10-12 odnosi się do Rzymian 4, 25: o zmartwychwstaniu Jezusa i jego powszechnym zbawczym znaczeniu. Te fragmenty z Izajasza 53 i Rzymian 4 są powiązane w chrześcijańskim rozumieniu zmartwychwstania Jezusa i jego znaczenia dla zbawienia ludzkości.
  • W Ewangelii Mateusza 16, 21; 17, 23; 20, 19 (i par.) znajdujemy przepowiednie Jezusa dotyczące Jego zmartwychwstania. Są to przepowiednie samego Jezusa dotyczące Jego śmierci i zmartwychwstania.

Zanim zaczniemy szczegółowo studiować każdy fragment, warto podkreślić dwa kluczowe aspekty tych tekstów Starego Testamentu w odniesieniu do zmartwychwstania Jezusa.

1) Niedostatek i niejasność cytatów. W Nowym Testamencie znajdujemy niewiele odniesień do Starego Testamentu wspierających zmartwychwstanie Jezusa. Fragmenty te, oprócz tego, że nie są obfite, są niejasne i na pierwszy rzut oka nie wydają się być związane ze zmartwychwstaniem. W rzeczywistości dla dr. William Lane CraigTo właśnie ta trudność doprowadziła wielu uczonych do odrzucenia XIX-wiecznego poglądu, że uczniowie uwierzyli, iż Jezus zmartwychwstał, czytając takie fragmenty Starego Testamentu. W rzeczywistości droga uczniów była odwrotna: od dowodów zmartwychwstania do głębszego zrozumienia Pisma Świętego.

2. nowatorska perspektywa. Pojawia się tu jednak interesujący paradoks: przed uwierzeniem w zmartwychwstanie Jezusa nikt nie zinterpretowałby tych tekstów Starego Testamentu w ten sposób. Dopiero po zweryfikowaniu autentyczności zmartwychwstania uczniowie zwrócili się do Starego Testamentu w poszukiwaniu tekstów pomocniczych. Wymagało to odczytania tych fragmentów w innowacyjny sposób, z perspektywy, której nie uznaliby za uzasadnioną bez przekonania, że Jezus zmartwychwstał. W ten sposób zmartwychwstanie Jezusa zmieniło interpretację starożytnych tekstów: stało się kluczem hermeneutycznym, który oświetla cały Stary Testament.

Ostatnie ważne wyjaśnienie: chociaż biblijne odniesienia do zmartwychwstania Jezusa Chrystusa są nieliczne i niejasne, cztery główne tematy, do których się odnoszą - wieczne panowanie Dawida, niezniszczalność i zwycięstwo nad śmiercią, wieczne kapłaństwo Melchizedeka i usprawiedliwienie przez jego ofiarę - dostarczają nam hermeneutycznego klucza do zrozumienia całego Pisma Świętego. Te cztery tematy w pewnym sensie funkcjonują jako narzędzia interpretacyjne dla setek fragmentów Starego Testamentu. Przyjrzyjmy się im pokrótce.

Zmartwychwstanie i wieczne panowanie Dawida

Z jednej strony mamy Psalm 2, który przedstawia namaszczenie mesjańskiego króla, tj. przeznaczonego do panowania nad narodami. W tym kontekście werset 7 mówi: "Ogłoszę dekret Pana; powiedział do mnie: 'Jesteś moim synem; dziś cię zrodziłem'". Koronacja i namaszczenie króla w Izraelu było uroczystym i znaczącym wydarzeniem, ponieważ jego inwestytura stanowiła boskie uznanie jego autorytetu.

W Psalmie 2 obecne są dwie wielkie obietnice mesjańskie: uniwersalne królowanie i boskie synostwo, które leży u jego podstaw. Obietnice te, choć odnoszą się do dynastii Dawida, wypełnią się dopiero po zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Tak rozumieli to Paweł i Barnaba, którzy w swoim nauczaniu w Antiochii łączyli Psalm 2 z Jezusem Chrystusem i Jego zmartwychwstaniem: "Przynosimy wam dobrą nowinę, że obietnicę, którą Bóg dał naszym ojcom, wypełnił wobec nas, swoich dzieci, wzbudzając Jezusa z martwych. Tak jest napisane w drugim psalmie: "Ty jesteś moim Synem, dziś Cię zrodziłem". A to, że wzbudził Go z martwych, aby nigdy nie powrócił do zepsucia, jest wyrażone w ten sposób: "Wypełnię wobec ciebie święte i pewne obietnice dane Dawidowi" [Iz 55:3]. Dlatego w innym miejscu mówi: "Nie pozwolisz, aby Twój święty doświadczył zepsucia" [Ps 16:10]. Dawid ... doświadczył zepsucia. Ale ten, którego Bóg wskrzesił, nie doznał zepsucia" (Dz 13:32-37). Argumentują, że zmartwychwstanie Jezusa stanowi wypełnienie Bożych obietnic danych Dawidowi, że da mu tron na wieki (Dz 13:36-37). Tak więc, gdy obietnice te wypełniają się w Jezusie, staje się on prawdziwym spadkobiercą tronu Dawida; prawdziwym Królem, Synem Bożym z Psalmu 2.

Boże obietnice przyznania wiecznego potomstwa królowi Dawidowi znajdują się w wielu miejscach Starego Testamentu W ten sposób widzimy, jak zmartwychwstanie Jezusa jest wydarzeniem, które łączy Stary i Nowy Testament, objawiając wierność Boga Jego obietnicom i Jego odkupieńczy plan dla ludzkości poprzez Jezusa Chrystusa.

Niezniszczalność zmartwychwstałego ciała

Fragmenty Psalmu 16 oraz Dziejów Apostolskich 2 i 13 są ze sobą powiązane, aby podkreślić, w jaki sposób zmartwychwstanie wypełnia proroctwa o nieuszkodzeniu ciała Mesjasza.

Psalm 16, 10 głosi: "Bo nie porzucisz mnie w krainie umarłych, ani nie pozwolisz, by Twój wierny ujrzał zepsucie". Werset ten jest dwukrotnie cytowany w Dziejach Apostolskich 2:27,31, aby podkreślić, że Bóg nie pozwoli, aby Jego Święty doświadczył zepsucia: "Bo nie porzucisz mnie w miejscu umarłych, ani nie pozwolisz, aby Twój Święty doświadczył zepsucia. Nauczyłeś mnie ścieżek życia, napełnisz mnie radością przed swoim obliczem. Bracia, pozwólcie, że powiem wam szczerze: patriarcha Dawid umarł i został pochowany, a jego grób jest wśród nas do dziś. Ponieważ jednak był prorokiem i wiedział, że Bóg złożył mu przysięgę, iż posadzi na swoim tronie jednego z jego potomków, przewidując to, mówił o zmartwychwstaniu Mesjasza, mówiąc, że nie pozostawi go w miejscu umarłych i że jego ciało nie ulegnie zepsuciu" (Dz 2, 27-31). Piotr konkluduje, że - podobnie jak patriarcha Dawid, który umarł i został pochowany - psalm prorokuje o zmartwychwstaniu Mesjasza.

Należy zauważyć, że chociaż sam psalm nie dotyczy zmartwychwstania, ale uniknięcia śmierci, Piotr nadaje psalmowi nową interpretację, mówiąc, że przepowiada on zmartwychwstanie Mesjasza. Ta nowatorska interpretacja jest możliwa dopiero po wydarzeniu zmartwychwstania; wcześniej nie byłaby uzasadniona.

Istnieje również inne odniesienie do Psalmu 16:10 w Dziejach Apostolskich 13:35-37, jak już widzieliśmy, gdzie podobny argument dotyczy zmartwychwstania jako warunku wstępnego dla niezniszczalności ciała. Krótko mówiąc, niezniszczalność ciała Jezusa i Jego zwycięstwo nad śmiercią są nierozerwalnie związane z Jego zmartwychwstaniem.

Zmartwychwstanie i wieczne kapłaństwo Melchizedeka

Zarówno Psalm 110, jak i List do Hebrajczyków 6 odnoszą się do postaci Jezusa i Jego roli jako Najwyższego Kapłana według porządku Melchizedeka.

Psalm 110 rozpoczyna się boskim zaproszeniem: "Pan przemówił do Pana mego: 'Siądź po prawicy mojej, a nieprzyjaciół twoich uczynię podnóżkiem stóp twoich'". Tutaj Pan (Bóg Ojciec) zaprasza Mesjasza (Chrystusa) do zajęcia honorowego miejsca i autorytetu po Jego prawicy. Pozycja ta symbolizuje wywyższenie i władzę Mesjasza nad wszystkimi rzeczami. Jest to zatem psalm królewski i mesjański.

Później w w. 4 mówi: "Pan przysiągł i nie żałuje: 'Ty jesteś wiecznym kapłanem według obrządku Melchizedeka'". Właśnie mówił o autorytecie Mesjasza jako króla (w. 1), a teraz o jego roli jako kapłana. Połączenie tych dwóch funkcji jest znaczące, ponieważ stwierdza, że Mesjasz będzie "wiecznym kapłanem według obrządku Melchizedeka", tajemniczej postaci, opisanej w Starym Testamencie jako kapłan Boga Najwyższego i król Salemu (Jerozolimy). Odniesienie to jest kluczowe, ponieważ sprawował on funkcje kapłańskie przed ustanowieniem kapłaństwa lewickiego.

List do Hebrajczyków 6:20 odnosi się do Jezusa jako wiecznego Najwyższego Kapłana według porządku Melchizedeka. Ma to głębokie implikacje. Kiedy Jezus zmartwychwstaje i wstępuje do nieba, wchodzi do niebiańskiego sanktuarium, które nie zostało stworzone ludzkimi rękami. Niesie ze sobą własną krew jako ofiarę za grzech, podobną do roli arcykapłana w Starym Testamencie podczas Dnia Pojednania. Wzmianka o "obrzędzie Melchizedeka" wskazuje, że Jezus po swoim zmartwychwstaniu sprawuje swoje kapłaństwo w sposób wyższy i wieczny, wykraczając poza system lewicki. Jego ofiara jest doskonała i kompletna. Zarówno w Jego autorytecie jako Króla, jak i w Jego funkcji kapłańskiej według porządku Melchizedeka, ukazana jest Jego boskość i Jego centralna rola w odkupieniu ludzkości.

Zmartwychwstanie Jezusa i jego uniwersalne znaczenie zbawcze

Izajasz 53:10-12 mówi: "Pan chciał go zmiażdżyć cierpieniem i oddać jego życie jako ofiarę przebłagalną: ujrzy swoje potomstwo, przedłuży swoje lata, to, co Pan zechce, będzie mu się dobrze powodziło. Przez trudy swej duszy ujrzy światło, sprawiedliwi nasycą się wiedzą. Mój sługa usprawiedliwi wielu, ponieważ poniósł ich zbrodnie. Dam mu mnóstwo za jego udział i będzie miał mnóstwo za swój łup. Ponieważ wystawił swoje życie na śmierć i został zaliczony do grzeszników, wziął na siebie grzech wielu i wstawił się za grzesznikami". W tym fragmencie odkrywamy dwie rzeczy. Z jednej strony Izajasz prorokuje tutaj o Słudze Cierpiącym, postaci mesjańskiej - która od razu została skojarzona z Jezusem - który będzie cierpiał i odda swoje życie jako przebłaganie za grzechy ludu. Z drugiej strony, potężna idea, że pomimo narażenia swojego życia na śmierć i bycia zaliczonym do grzeszników, zostanie on wywyższony: "ujrzy światło... przedłuży swoje lata": symbolizuje to zmartwychwstanie jako triumf nad śmiercią i gwarancję życia wiecznego.

Z drugiej strony, List do Rzymian 4, 24-25 mówi: "My, którzy wierzymy w tego, który został wzbudzony z martwych, Jezusa Chrystusa, Pana naszego, który został wydany za nasze grzechy i zmartwychwstał dla naszego usprawiedliwienia". Tutaj apostoł Paweł po mistrzowsku łączy zmartwychwstanie Jezusa z naszym usprawiedliwieniem. Jezus został wydany za nasze grzechy, ale zmartwychwstał dla naszego usprawiedliwienia. Oznacza to, że Jego zmartwychwstanie potwierdza Jego dzieło odkupienia i Jego rolę jako Baranka Bożego, który gładzi grzech świata.

Związek między tymi dwoma fragmentami polega na tym, że oba mówią o cierpieniu, śmierci i wywyższeniu Sługi (Jezusa). Zmartwychwstanie Jezusa nie tylko potwierdza Jego tożsamość jako Cierpiącego Sługi z Księgi Izajasza, ale jest także potwierdzeniem wypełnienia Jego zbawczej misji. Rzeczywiście, ofiara Jezusa - jako wiecznego Arcykapłana - została przyjęta przez Ojca jako doskonała ofiara za nasze grzechy.

Przepowiednie Jezusa dotyczące jego zmartwychwstania

Mateusz, w szczególności, przedstawia nam trzy kluczowe momenty, w których Jezus ogłosił swoje przeznaczenie i zmartwychwstanie oraz to, jak uczniowie zareagowali na te przepowiednie.

W Ewangelii Mateusza 16, 21 Jezus zaczyna odsłaniać - w drodze do Jerozolima-którego czeka cierpienie, egzekucja i zmartwychwstanie trzeciego dnia. Wydaje się, że ta pierwsza przepowiednia, choć jasna w swoich warunkach, zdezorientowała uczniów, ponieważ idea cierpienia i zmartwychwstania nie dotarła do ich umysłów.

Zamieszanie utrzymuje się nawet po drugiej przepowiedni, opisanej w Ewangelii Mateusza 17:23. Po cudownym objawieniu na Górze Przemienienia Jezus powtarza swoją nadchodzącą zagładę, ale pomimo tego, że jest bardziej zaznajomiony z tą ideą, nawet trzej najbliżsi mu ludzie jej nie rozumieją.

W trzeciej przepowiedni - Mateusza 20:19 - Jezus dodaje konkretne szczegóły dotyczące jego wydania poganom i jego losu na krzyżu. Jednak nawet po tym dodatkowym wyjaśnieniu uczniowie nadal nie rozumieją rzeczywistości tego, co Jezus im ogłasza.

To dlatego Jan mówi nam: "Bo aż do tego czasu nie rozumieli Pisma, że zmartwychwstanie" (J 20:9). Rzeczywiście, uczniowie nie zrozumieli Pisma Świętego i przepowiedni Jezusa o Jego zmartwychwstaniu, aż do wydarzeń samego zmartwychwstania. Pomimo jasnych przepowiedni Jezusa, uczniowie w pełni zrozumieli ich znaczenie dopiero po zmartwychwstaniu. Dopiero wtedy zaczęli rozumieć, w jaki sposób Pismo Święte zgadza się z przepowiedniami Jezusa o zmartwychwstaniu.

Wniosek

Zmartwychwstanie Jezusa staje się kluczem hermeneutycznym, który oświetla całe Pismo Święte. Ta innowacyjna perspektywa interpretacyjna pojawia się po wydarzeniu zmartwychwstania, które skłoniło uczniów do poszukiwania tekstów Pisma Świętego na jego poparcie. Co więcej, chociaż odniesienia do zmartwychwstania są nieliczne, tematy, których dotyczą - wieczne panowanie Dawida, niezniszczalność, wieczne kapłaństwo Melchizedeka i usprawiedliwienie - dostarczają narzędzi interpretacyjnych, dzięki czemu działają jako klucze do zrozumienia wielu fragmentów Starego Testamentu.

AutorRafael Sanz Carrera

Doktor prawa kanonicznego

Watykan

Watykan publikuje długo oczekiwany dokument na temat godności ludzkiej

Na konferencji prasowej poświęconej prezentacji dokumentu, kardynał Fernández wyraził nadzieję, że tekst ten będzie miał takie same reperkusje jak "Fiducia supplicans".

Andrea Acali-8 kwietnia 2024-Czas czytania: 9 minuty

Długo oczekiwane oświadczenie Dykasterii ds. Doktryny Wiary zostało opublikowane.Dignitas infinita"na temat godności ludzkiej". Prefekt, kardynał Fernandez, w swoim wystąpieniu przypomniał, że przygotowanie dokumentu zajęło pięć lat, ze znaczną końcową modyfikacją, "aby odpowiedzieć na prośbę Ojca Świętego, który wyraźnie wezwał do skupienia uwagi na obecnych poważnych naruszeniach godności ludzkiej w naszych czasach, w następstwie encykliki "...".Fratelli tuttiDramat ubóstwa, sytuacja migrantów, przemoc wobec kobiet, handel ludźmi i wojna.

Deklaracja przypomina, że "poszanowanie godności każdego człowieka jest nieodzowną podstawą istnienia każdego społeczeństwa, które twierdzi, że opiera się na sprawiedliwym prawie, a nie na sile władzy. To właśnie na podstawie uznania godności ludzkiej bronione są podstawowe prawa człowieka, które poprzedzają i leżą u podstaw wszelkiego cywilizowanego współistnienia. Do każdej poszczególnej osoby, a zarazem do każdej wspólnoty ludzkiej, należy zatem zadanie konkretnej i skutecznej realizacji godności ludzkiej, podczas gdy obowiązkiem państw jest nie tylko jej ochrona, ale także zagwarantowanie warunków niezbędnych do jej rozkwitu w integralnej promocji osoby ludzkiej".

Deklaracja składa się z czterech części: "W pierwszych trzech częściach przypomina podstawowe zasady i założenia teoretyczne w celu dostarczenia ważnych wyjaśnień, które mogą uniknąć częstego zamieszania w używaniu terminu "godność". W czwartej części przedstawia niektóre aktualne problematyczne sytuacje, w których ogromna i niezbywalna godność, która odpowiada każdej istocie ludzkiej, nie jest odpowiednio uznawana. Potępienie tych poważnych i aktualnych naruszeń godności ludzkiej jest koniecznym gestem, ponieważ Kościół żywi głębokie przekonanie, że wiara nie może być oddzielona od obrony godności ludzkiej, ewangelizacja od promowania godnego życia, a duchowość od zaangażowania na rzecz godności wszystkich istot ludzkich".

Godność człowieka

Dokument, opublikowany z okazji 75. rocznicy Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, przypomina przede wszystkim, że "nieskończona godność" każdej osoby ludzkiej, stworzonej na obraz i podobieństwo Boga, jest "niezbywalnie zakorzeniona w samej jej istocie". Jest to "godność ontologiczna", która "nigdy nie może zostać wymazana i pozostaje ważna poza wszelkimi okolicznościami, w których jednostki mogą się znaleźć". Deklaracja odnosi się następnie do trzech innych koncepcji godności: moralnej, społecznej i egzystencjalnej, które mogą zawieść, ale nigdy nie wymazują ontologicznej godności każdej istoty ludzkiej.

Kościół "głosi równą godność wszystkich istot ludzkich, niezależnie od ich statusu życiowego i cech". Głoszenie to opiera się na trzech przekonaniach: miłości Boga Stwórcy, Wcieleniu Chrystusa i przeznaczeniu człowieka powołanego do komunii z Bogiem w świetle Zmartwychwstania. Jednakże godność ludzka może zostać nadszarpnięta przez grzech: tutaj leży osobista odpowiedź każdej osoby, aby jej godność wzrastała i dojrzewała, z decydującym wkładem wiary w rozum.

Dokument Dykasterii przypomina następnie "niektóre podstawowe zasady, które muszą być zawsze przestrzegane" Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i wyjaśnia nieporozumienia, które powstały wokół pojęcia godności. Takie jak propozycja użycia definicji godności osobistej, która sugerowałaby, że tylko osoby zdolne do rozumowania byłyby uznawane za osoby. W konsekwencji "nienarodzone dziecko i niesamodzielne osoby starsze nie miałyby godności osobistej, podobnie jak osoby upośledzone umysłowo". Zamiast tego Kościół nalega na uznanie "przyrodzonej godności" każdej istoty ludzkiej. Następnie krytykuje nadużywanie pojęcia godności do "usprawiedliwiania arbitralnego mnożenia nowych praw, z których wiele jest często przeciwstawianych podstawowemu prawu do życia, tak jakby miały one gwarantować możliwość wyrażania i realizowania każdej indywidualnej preferencji lub subiektywnego pragnienia. Godność jest wówczas utożsamiana z wyizolowaną i indywidualistyczną wolnością, która stara się narzucić pewne subiektywne pragnienia i skłonności jako "prawa", gwarantowane i finansowane przez społeczność. Godność ludzka nie może jednak opierać się na czysto indywidualnych kryteriach ani być utożsamiana wyłącznie z psychofizycznym dobrostanem jednostki. Wręcz przeciwnie, obrona ludzkiej godności opiera się na konstytutywnych wymaganiach ludzkiej natury, które nie zależą ani od indywidualnej samowoli, ani od społecznego uznania. Obowiązki wynikające z uznania godności drugiego człowieka i odpowiadające im prawa, które z tego wynikają, mają zatem konkretną i obiektywną treść, opartą na wspólnej ludzkiej naturze. Bez takiego obiektywnego odniesienia pojęcie godności podlega w rzeczywistości najróżniejszym arbitralnościom i interesom władzy".

Dokument przypomina, że godność istoty ludzkiej obejmuje również zdolność do przyjmowania zobowiązań wobec innych oraz znaczenie wolności, odnosząc się do tego, co ją warunkuje, ogranicza i przesłania, a także do kwestii relatywizmu.

Podczas prezentacji Fernandez nazwał godność ludzką "fundamentalnym filarem nauczania chrześcijańskiego". Argentyński kardynał oparł się na poprzednim oświadczeniu w sprawie błogosławieństw "Fiducia supplicans", które "miało siedem miliardów odsłon w Internecie", powołując się na sondaż pokazujący, że we Włoszech, wśród osób poniżej 35 roku życia, 75% respondentów zgodziło się z tym dokumentem. "Dzisiejszy jest o wiele ważniejszy i chcielibyśmy, aby miał taki sam wpływ, ponieważ świat musi na nowo odkryć ogromne konsekwencje ludzkiej godności". Wyjaśnił jednak, że słowa te nie były samoobroną po gorących kontrowersjach z ostatnich kilku tygodni dotyczących "Fiducia supplicans".

Prefekt podkreślił "wzrost Kościoła w rozumieniu godności, aż do całkowitego odrzucenia kary śmierci, kulminacji refleksji nad nienaruszalnością ludzkiego życia" i opowiedział dwie anegdoty. Pierwsza dotyczyła wyboru tytułu: myśleli o "Poza wszelkimi okolicznościami", ponieważ jest to klucz do zrozumienia całej Deklaracji, ale potem wybrali cytat z przemówienia Jana Pawła II do osób niepełnosprawnych w 1980 roku, podczas jego pierwszej podróży do Niemiec. Drugi był osobisty, kiedy w trudnym momencie w Buenos Aires, z okazji jego nominacji na rektora Uniwersytetu Katolickiego, Bergoglio powiedział mu: "Nie, Tucho, podnieś głowę, ponieważ nie mogą odebrać ci godności...".

Ostatnia sekcja Deklaracji "odnosi się do konkretnych i poważnych naruszeń" godności ludzkiej, począwszy od "tragedii ubóstwa", która dotyka nie tylko kraje bogate i biedne, ale także nierówności społeczne: "Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni, choć w mniejszym lub większym stopniu, za tę rażącą nierówność". Jest też wojna, która "niosąc ze sobą zniszczenie i ból, podważa ludzką godność w perspektywie krótko- i długoterminowej". Oprócz powtórzenia wezwania "nigdy więcej wojny", dokument powtarza, że "ścisły związek między wiarą a godnością człowieka sprawia, że wojna oparta na przekonaniach religijnych jest sprzeczna".

Migranci

I znowu migranci, "jedne z pierwszych ofiar wielorakich form ubóstwa": ich przyjmowanie "jest ważnym i znaczącym sposobem obrony niezbywalnej godności każdej osoby ludzkiej". Handel ludźmi jest również "uważany za poważne naruszenie godności ludzkiej" i jest definiowany jako "zbrodnia przeciwko ludzkości": "Kościół i ludzkość nie mogą zrezygnować z walki z takimi zjawiskami jak handel ludzkimi organami i tkankami, seksualne wykorzystywanie dzieci, niewolnicza praca, w tym prostytucja, handel narkotykami i bronią, terroryzm i międzynarodowa przestępczość zorganizowana". Potwierdzono zaangażowanie Kościoła w walkę z plagą nadużyć seksualnych.

Przemoc wobec kobiet

Duży nacisk kładzie się na przemoc wobec kobiet: "Jest to globalny skandal, coraz bardziej rozpoznawany. Chociaż równa godność kobiet jest uznawana w słowach, w niektórych krajach nierówności między kobietami i mężczyznami są bardzo poważne, a nawet w najbardziej rozwiniętych i demokratycznych krajach konkretna rzeczywistość społeczna świadczy o tym, że kobiety często nie są uznawane za posiadające taką samą godność jak mężczyźni". Oprócz potępienia różnych form dyskryminacji, "wśród form przemocy stosowanej wobec kobiet, jak możemy nie wspomnieć o przymusie aborcji, który dotyka zarówno matkę, jak i dziecko, często w celu zaspokojenia egoizmu mężczyzn? I jak możemy nie wspomnieć o praktyce poligamii? "W tym kontekście przemocy wobec kobiet, zjawisko kobietobójstwa nie może być wystarczająco potępione. W tej kwestii zaangażowanie całej społeczności międzynarodowej musi być zwarte i konkretne".

Aborcja

Jana Pawła II w "Evangelium Vitae" i potwierdza, że "należy potwierdzić z całą mocą i jasnością, również w naszych czasach, że obrona rodzącego się życia jest ściśle związana z obroną każdego prawa człowieka". W tym sensie "wielkoduszne i odważne zaangażowanie świętej Teresy z Kalkuty w obronę każdej poczętej osoby zasługuje na pamięć".

Macierzyństwo zastępcze

Potępia "praktykę macierzyństwa zastępczego, w wyniku której niezwykle wartościowe dziecko staje się zwykłym przedmiotem": "Narusza to przede wszystkim godność dziecka", które ma "prawo, na mocy swojej niezbywalnej godności, do posiadania w pełni ludzkiego i nie sztucznie wywołanego pochodzenia oraz do otrzymania daru życia, który manifestuje jednocześnie godność dawcy i biorcy". Uznanie godności osoby ludzkiej oznacza również uznanie godności związku małżeńskiego i ludzkiej prokreacji we wszystkich jej wymiarach. W tym sensie uzasadnione pragnienie posiadania dziecka nie może zostać przekształcone w "prawo do dziecka", które nie szanuje godności samego dziecka jako odbiorcy wolnego daru życia. Jest to sprzeczne z "godnością samej kobiety, która jest zmuszana lub dobrowolnie decyduje się jej poddać. Poprzez taką praktykę kobieta odcina się od rozwijającego się w niej dziecka i staje się zwykłym środkiem służącym zyskowi lub arbitralnym pragnieniom innych".

Eutanazja

Kolejny kluczowy rozdział poświęcony jest eutanazji, "szczególnemu przypadkowi naruszenia godności ludzkiej, bardziej cichemu, ale zyskującemu coraz większą popularność. Jej cechą szczególną jest wykorzystywanie błędnego pojmowania ludzkiej godności do skierowania jej przeciwko samemu życiu". "Idea, że eutanazja lub wspomagane samobójstwo są zgodne z poszanowaniem godności osoby ludzkiej, jest szeroko rozpowszechniona. W obliczu tego faktu należy zdecydowanie potwierdzić, że cierpienie nie powoduje, że chory traci godność, która jest z natury i niezbywalnie jego własnością, ale może stać się okazją do wzmocnienia więzi wzajemnej przynależności i uświadomienia sobie cenności każdej osoby dla całej ludzkości. Z pewnością godność osoby krytycznie lub nieuleczalnie chorej wymaga odpowiedniego i koniecznego wysiłku ze strony wszystkich, aby złagodzić jej cierpienie poprzez odpowiednią opiekę paliatywną i unikanie jakiegokolwiek uporu terapeutycznego lub nieproporcjonalnej interwencji [...]. Ale taki wysiłek jest zupełnie inny, inny, a nawet sprzeczny z decyzją o wyeliminowaniu własnego życia lub życia innych pod ciężarem cierpienia. Życie ludzkie, nawet w jego bolesnym stanie, jest nosicielem godności, która zawsze musi być szanowana, której nie można utracić i której szacunek pozostaje bezwarunkowy". Podobne koncepcje dotyczą opieki nad osobami niepełnosprawnymi i bezbronnymi, w przypadku których "należy zachęcać, w miarę możliwości, do włączenia i aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym i kościelnym wszystkich tych, którzy są w jakiś sposób naznaczeni słabością lub niepełnosprawnością".

Ideologia gender

Jedno wyraźne potępienie dotyczy teorii płci. Potwierdzając szacunek należny każdej osobie i potępiając wszelką dyskryminację ze względu na orientację seksualną, wraz z wezwaniem do dekryminalizacji homoseksualizmu w krajach, w których pozostaje on przestępstwem, Deklaracja "przypomina, że życie ludzkie, we wszystkich jego składnikach, fizycznych i duchowych, jest darem Boga, który należy przyjąć z wdzięcznością i oddać na służbę dobru. Chęć dysponowania sobą, jak nakazuje teoria gender, niezależnie od tej podstawowej prawdy o ludzkim życiu jako darze, oznacza nic innego jak uleganie starożytnej pokusie, by człowiek stał się Bogiem i konkurował z prawdziwym Bogiem miłości objawionym nam w Ewangelii". Różnica seksualna jest zatem "nie tylko największą różnicą, jaką można sobie wyobrazić, ale także najpiękniejszą i najpotężniejszą [...], szacunek dla własnego ciała i ciała innych jest niezbędny w obliczu mnożenia się i roszczeń do nowych praw wysuwanych przez teorię gender [...]. Należy zatem odrzucić wszelkie próby zaciemnienia odniesienia do nieusuwalnej różnicy seksualnej między mężczyzną a kobietą". W tym kontekście "każda interwencja mająca na celu zmianę płci, co do zasady, niesie ze sobą ryzyko zagrożenia wyjątkowej godności, jaką dana osoba otrzymała od momentu poczęcia. Nie wyklucza to możliwości, że osoba, która cierpi na anomalie narządów płciowych widoczne już przy urodzeniu lub które rozwinęły się później, może zdecydować się na otrzymanie pomocy medycznej w celu rozwiązania tych anomalii".

Przemoc cyfrowa

Wreszcie, dokument analizuje przemoc cyfrową, ostrzegając przed tworzeniem świata rosnącego wyzysku, wykluczenia i przemocy, ułatwionego przez postęp technologiczny: "Takie trendy stanowią ciemną stronę postępu cyfrowego. Z tej perspektywy, aby technologia służyła ludzkiej godności, a nie jej szkodziła, i promowała pokój, a nie przemoc, społeczność ludzka musi być proaktywna w radzeniu sobie z tymi trendami poprzez poszanowanie ludzkiej godności i promowanie dobra".

Odpowiadając na pytanie zadane podczas prezentacji, kardynał ostatecznie potwierdził, że piekło jest zgodne z ludzką wolnością, którą Bóg szanuje, ale pozostaje pytanie, które papież Franciszek często podnosi na temat możliwości, że piekło jest puste.

AutorAndrea Acali

-Rzym

Zasoby

Tekst Deklaracji "Dignitas infinita" o godności człowieka w języku angielskim

Tekst deklaracji Dignitas infinita na temat godności ludzkiej, zaprezentowany w poniedziałek 8 kwietnia w Sala Stampa.

Maria José Atienza-8 kwietnia 2024-Czas czytania: 42 minuty

Poniżej znajduje się tłumaczenie tekstu Deklaracji na język hiszpański. Dignitas infinita na temat godności ludzkiej, zaprezentowany dziś rano w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej.

Prezentacja 

Na kongresie w dniu 15 marca 2019 r. ówczesna Kongregacja Nauki Wiary postanowiła zainicjować "opracowanie tekstu podkreślającego niezbędność pojęcia godności osoby ludzkiej w antropologii chrześcijańskiej oraz ilustrującego zakres i korzystne implikacje na poziomie społecznym, politycznym i gospodarczym, biorąc pod uwagę najnowsze osiągnięcia w tej dziedzinie w dziedzinie akademickiej i jej ambiwalentne rozumienie w obecnym kontekście". Pierwszy projekt w tym zakresie, opracowany z pomocą niektórych ekspertów w 2019 roku, został uznany za niezadowalający podczas ograniczonej konsultacji Kongregacji w dniu 8 października tego samego roku. 

Sekcja Doktrynalna opracowała ex novo kolejny projekt tekstu, w oparciu o wkład różnych ekspertów. Projekt ten został przedstawiony i przedyskutowany w ramach ograniczonych konsultacji w dniu 4 października 2021 r. W styczniu 2022 r. nowy projekt został przedstawiony na sesji plenarnej Zgromadzenia, podczas której członkowie skrócili i uprościli tekst. 

W dniu 6 lutego 2023 r. nowy poprawiony tekst został poddany ocenie w ramach ograniczonych konsultacji, w których zaproponowano dalsze modyfikacje. Nowa wersja została przedłożona na sesji zwyczajnej Dykasterii (Fair IV) w dniu 3 maja 2023 roku. Członkowie zgodzili się, że dokument, z pewnymi modyfikacjami, może zostać opublikowany. Ojciec Święty zatwierdził Deliberata tego Fair IV podczas audiencji udzielonej mi 13 listopada 2023 roku. Przy tej okazji poprosił mnie również o podkreślenie w tekście niektórych tematów ściśle związanych z tematem godności, takich jak dramat ubóstwa, sytuacja migrantów, przemoc wobec kobiet, handel ludźmi, wojna i inne. Aby jak najlepiej uhonorować to wskazanie Ojca Świętego, Sekcja Doktrynalna Dykasterii poświęciła Kongres pogłębieniu encykliki Fratelli tutti, która oferuje oryginalną analizę i dogłębne studium tematu godności człowieka "ponad wszelkimi okolicznościami". 

W liście z 2 lutego 2024 r., w związku z Targami IV z 28 lutego, nowy projekt tekstu, znacznie zmodyfikowany, został wysłany do członków Dykasterii z następującym wyjaśnieniem: "To przeredagowanie stało się konieczne, aby odpowiedzieć na konkretną prośbę Ojca Świętego. Ojciec Święty wyraźnie poprosił o zwrócenie większej uwagi na poważne naruszenia godności ludzkiej, które mają obecnie miejsce w naszych czasach, w następstwie encykliki Fratelli tutti. W związku z tym Sekcja Doktrynalna podjęła kroki w celu zmniejszenia początkowej części [...] i bardziej szczegółowego opracowania tego, co wskazał Ojciec Święty". Sesja Zwyczajna Dykasterii ostatecznie zatwierdziła tekst niniejszej Deklaracji 28 lutego 2024 roku. Podczas audiencji udzielonej mi, wraz z sekretarzem Sekcji Doktrynalnej, arcybiskupem Armando Matteo, w dniu 25 marca 2024 r., Ojciec Święty zatwierdził niniejszą Deklarację i nakazał jej publikację. 

Tekst, którego przygotowanie zajęło pięć lat, pozwala nam zrozumieć, że mamy do czynienia z dokumentem, który ze względu na powagę i centralne znaczenie kwestii godności w myśli chrześcijańskiej wymagał znacznego procesu dojrzewania, aby dojść do ostatecznego brzmienia, które dziś publikujemy. 

W pierwszych trzech częściach Deklaracja przypomina podstawowe zasady i założenia teoretyczne w celu dostarczenia ważnych wyjaśnień, które mogą uniknąć częstych nieporozumień w używaniu terminu "godność". W czwartej części, Deklaracja przedstawia kilka aktualnych problematycznych sytuacji, w których ogromna i niezbywalna godność każdej istoty ludzkiej nie jest odpowiednio uznawana. Potępienie tych poważnych i ciągłych naruszeń godności ludzkiej jest koniecznym gestem, ponieważ Kościół jest głęboko przekonany, że wiara nie może być oddzielona od obrony godności ludzkiej, ewangelizacja od promowania godnego życia, a duchowość od zaangażowania na rzecz godności wszystkich istot ludzkich. 

Ta godność wszystkich istot ludzkich może być w rzeczywistości rozumiana jako "nieskończona" (dignitas infinita), jak stwierdził św. Jan Paweł II podczas spotkania z osobami cierpiącymi z powodu pewnych ograniczeń lub niepełnosprawności, aby pokazać, w jaki sposób godność wszystkich istot ludzkich wykracza poza wszelkie zewnętrzne pozory lub cechy konkretnego życia ludzi.

Papież Franciszek, w encyklice Fratelli tutti, chciał podkreślić ze szczególnym naciskiem, że godność ta istnieje "ponad wszelkimi okolicznościami", zachęcając wszystkich do jej obrony w każdym kontekście kulturowym, w każdym momencie istnienia osoby, bez względu na jakiekolwiek braki fizyczne, psychologiczne, społeczne czy nawet moralne. W tym sensie Deklaracja stara się pokazać, że mamy do czynienia z uniwersalną prawdą, którą wszyscy musimy uznać za podstawowy warunek, aby nasze społeczeństwa były prawdziwie sprawiedliwe, pokojowe, zdrowe i, krótko mówiąc, autentycznie ludzkie. 

Lista tematów wybranych przez Deklarację z pewnością nie jest wyczerpująca. Jednak poruszone tematy są właśnie tymi, które pozwalają nam wyrazić różne aspekty ludzkiej godności, które mogą być dziś zaciemnione w świadomości wielu ludzi. Niektóre z nich będą łatwo podzielane przez różne sektory naszych społeczeństw, inne mniej. Niemniej jednak, wszystkie wydają się nam konieczne, ponieważ razem wzięte, pomagają rozpoznać harmonię i bogactwo myślenia o godności, które wypływa z Ewangelii.

Niniejsza Deklaracja nie pretenduje do wyczerpania tak bogatego i decydującego tematu, ale ma na celu dostarczenie pewnych elementów do refleksji, które pomogą nam pamiętać o tym w złożonym momencie historycznym, w którym żyjemy, abyśmy pośród tak wielu zmartwień i niepokojów nie zgubili naszej drogi i nie narazili się na bardziej bolesne i głębsze cierpienia. 

Víctor Manuel Card. Fernández 

Prefekt

Wstęp 

1. (Dignitas infinita) Nieskończona godność, która jest niezbywalnie oparta na jego własnym bycie, należy do każdej osoby ludzkiej, niezależnie od okoliczności i stanu, w jakim się znajduje. Zasada ta, w pełni rozpoznawalna nawet przez sam rozum, leży u podstaw prymatu osoby ludzkiej i ochrony jej praw. Kościół, w świetle Objawienia, potwierdza i bezwzględnie potwierdza tę ontologiczną godność osoby ludzkiej, stworzonej na obraz i podobieństwo Boga i odkupionej w Jezusie Chrystusie. Z tej prawdy czerpie uzasadnienie dla swojego zaangażowania na rzecz najsłabszych i najmniej zdolnych, zawsze nalegając "na prymat osoby ludzkiej i obronę jej godności ponad wszelkimi okolicznościami". 

2. Ta ontologiczna godność oraz wyjątkowa i wybitna wartość każdej kobiety i każdego mężczyzny, którzy istnieją na tym świecie, zostały autorytatywnie zapisane w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka (10 grudnia 1948 r.) przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych. Upamiętniając 75. rocznicę tego dokumentu, Kościół widzi okazję do ponownego głoszenia swojego przekonania, że każda istota ludzka, stworzona przez Boga i odkupiona przez Chrystusa, musi być uznawana i traktowana z szacunkiem i miłością, właśnie ze względu na swoją niezbywalną godność. Rocznica ta daje również Kościołowi okazję do wyjaśnienia pewnych nieporozumień, które często pojawiają się wokół godności ludzkiej oraz do zajęcia się konkretnymi, poważnymi i pilnymi kwestiami z nią związanymi.

3. Od samego początku swojej misji Kościół, przynaglany przez Ewangelię, starał się potwierdzać wolność i promować prawa wszystkich istot ludzkich. W ostatnich czasach, dzięki głosowi papieży, starał się sformułować to zobowiązanie bardziej wyraźnie poprzez odnowione wezwanie do uznania fundamentalnej godności należnej osobie ludzkiej. Paweł VI powiedział, że "żadna antropologia nie dorównuje kościelnej antropologii osoby ludzkiej, nawet rozpatrywanej indywidualnie, pod względem jej oryginalności, godności, nieuchwytności i bogactwa jej podstawowych praw, świętości, możliwości wychowania, dążenia do pełnego rozwoju i nieśmiertelności". 

4. Św. Jan Paweł II w 1979 r. podczas III Konferencji Episkopatu Ameryki Łacińskiej w Puebla stwierdził: "Godność człowieka jest wartością ewangeliczną, której nie można lekceważyć bez wielkiej obrazy Stwórcy. Godność ta jest naruszana na poziomie indywidualnym, gdy wartości takie jak wolność, prawo do wyznawania własnej religii, integralność fizyczna i psychiczna, prawo do podstawowych dóbr, do życia, nie są należycie brane pod uwagę. Jest naruszana na poziomie społecznym i politycznym, gdy ludzie nie mogą korzystać ze swojego prawa do uczestnictwa lub są poddawani niesprawiedliwemu i bezprawnemu przymusowi, torturom fizycznym lub psychicznym itp. [...] Jeśli Kościół jest obecny w obronie lub promowaniu godności ludzkiej, czyni to zgodnie ze swoją misją, która, choć ma charakter religijny, a nie społeczny czy polityczny, nie może nie uwzględniać człowieka w integralności jego istoty".

5. W 2010 roku, przed Papieską Akademią Życia, Benedykt XVI potwierdził, że godność osoby jest "fundamentalną zasadą, której wiara w ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa zawsze broniła, zwłaszcza gdy nie jest ona szanowana w odniesieniu do najprostszych i najbardziej bezbronnych podmiotów". Przy innej okazji, zwracając się do ekonomistów, powiedział, że "ekonomia i finanse nie istnieją tylko dla siebie; są tylko narzędziem, środkiem. Ich celem jest wyłącznie osoba ludzka i jej pełna realizacja w godności. To jest jedyny kapitał, który należy ocalić". 

6. Od początku swojego pontyfikatu papież Franciszek zachęca Kościół do "wyznawania Ojca, który nieskończenie kocha każdego człowieka" i do "odkrycia, że 'czyniąc to, nadaje mu nieskończoną godność'", mocno podkreślając, że ta ogromna godność stanowi pierwotny punkt odniesienia, który należy uznać z lojalnością i przyjąć z wdzięcznością. To właśnie na tym uznaniu i akceptacji może opierać się nowa koegzystencja między ludźmi, która odrzuca towarzyskość w horyzoncie autentycznego braterstwa: tylko "uznając godność każdej osoby ludzkiej, możemy zrodzić ogólnoświatowe pragnienie braterstwa między wszystkimi". Według papieża Franciszka "to źródło ludzkiej godności i braterstwa znajduje się w Ewangelii Jezusa Chrystusa", ale jest to również przekonanie, do którego ludzki rozum może dojść poprzez refleksję i dialog, ponieważ "w każdej sytuacji należy szanować godność innych, nie dlatego, że nie wymyślamy lub nie zakładamy godności innych, ale dlatego, że rzeczywiście istnieje w nich wartość, która wykracza poza rzeczy materialne i okoliczności, i która wymaga, aby traktować ich inaczej. To, że każda istota ludzka posiada niezbywalną godność, jest prawdą, która odpowiada ludzkiej naturze poza wszelkimi zmianami kulturowymi". W rzeczywistości, podsumowuje papież Franciszek, "istoty ludzkie mają tę samą nienaruszalną godność w każdej epoce historii i nikt nie może czuć się upoważniony przez okoliczności, aby zaprzeczyć temu przekonaniu lub nie działać zgodnie z nim". W tej perspektywie jego encyklika Fratelli tutti jest już rodzajem Magna Carta dla obecnych zadań ochrony i promowania ludzkiej godności. 

Podstawowe wyjaśnienie 

7. Chociaż istnieje obecnie dość powszechna zgoda co do znaczenia, a nawet zakresu normatywnego godności oraz wyjątkowej i transcendentnej wartości każdej istoty ludzkiej, wyrażenie "godność ludzka" często wiąże się z ryzykiem nadawania mu wielu znaczeń, a tym samym z możliwymi nieporozumieniami i "sprzecznościami, które prowadzą nas do pytania, czy równa godność wszystkich istot ludzkich [...], [jest] rzeczywiście uznawana, szanowana, chroniona i promowana we wszystkich okolicznościach". Wszystko to prowadzi nas do uznania możliwości poczwórnego rozróżnienia pojęcia godności: godności ontologicznej, godności moralnej, godności społecznej i wreszcie godności egzystencjalnej. Najważniejszym znaczeniem pozostaje, jak argumentowano do tej pory, to związane z godnością ontologiczną, która odpowiada osobie jako takiej przez sam fakt istnienia i bycia chcianym, stworzonym i kochanym przez Boga. Godność ta nigdy nie może zostać wyeliminowana i pozostaje ważna poza wszelkimi okolicznościami, w których jednostki mogą się znaleźć. Kiedy mówimy o godności moralnej, odnosimy się, jak właśnie rozważyliśmy, do korzystania z wolności przez ludzkie stworzenie. Ta ostatnia, choć obdarzona sumieniem, zawsze pozostaje otwarta na możliwość działania wbrew niemu. Czyniąc to, człowiek zachowuje się w sposób, który "nie jest godny" jego natury jako stworzenia kochanego przez Boga i powołanego do kochania innych. Ale taka możliwość istnieje. I nie tylko. Historia świadczy o tym, że korzystanie z wolności wbrew prawu miłości objawionemu przez Ewangelię może osiągnąć nieobliczalny poziom zła wyrządzanego innym. Kiedy tak się dzieje, mamy do czynienia z ludźmi, którzy wydają się tracić wszelkie ślady człowieczeństwa, wszelkie ślady godności. W tym względzie wprowadzone tutaj rozróżnienie pomaga nam precyzyjnie rozróżnić między aspektem godności moralnej, którą w rzeczywistości można "utracić", a aspektem godności ontologicznej, której nigdy nie można unieważnić. I właśnie z tego powodu 

Perspektywy biblijne 

11. Objawienie biblijne naucza, że wszystkie istoty ludzkie posiadają wewnętrzną godność, ponieważ zostały stworzone na obraz i podobieństwo Boga: "Bóg rzekł: "Uczyńmy człowieka na Nasz obraz i podobieństwo" [...] Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył; stworzył mężczyznę i niewiastę" (Gen 1, 2627). Człowieczeństwo ma specyficzną jakość, która sprawia, że nie można go zredukować do czystej materialności. "Obraz" nie określa duszy ani zdolności intelektualnych, ale godność mężczyzny i kobiety. Oboje, we wzajemnej relacji równości i wzajemnej miłości, spełniają funkcję reprezentowania Boga w świecie i są powołani do troski i pielęgnowania świata. Bycie stworzonym na obraz Boga oznacza zatem, że posiadamy w sobie świętą wartość, która wykracza poza wszelkie różnice seksualne, społeczne, polityczne, kulturowe i religijne. Nasza godność jest nadawana, a nie roszczona czy zasłużona. Każda istota ludzka jest kochana i pielęgnowana przez Boga ze względu na nią samą i dlatego jest nienaruszalna w swojej godności. W ExodusW sercu Starego Testamentu Bóg ukazany jest jako ten, który słyszy wołanie ubogich, widzi niedolę swojego ludu, troszczy się o najmniejszych i uciśnionych (por. Ex 3, 7; 22, 20-26). To samo nauczanie pojawia się ponownie w Kodeksie Deuteronomicznym (por. Dt 12-26): tutaj nauczanie o prawach przekształca się w "manifest" ludzkiej godności, w szczególności na rzecz potrójnej kategorii sieroty, wdowy i cudzoziemca (por. Dt 24, 17). Starożytne przykazania Exodus są pamiętane i urzeczywistniane przez głoszenie proroków, którzy reprezentują krytyczne sumienie Izraela. Prorocy Amos, Ozeasz, Izajasz, Micheasz i Jeremiasz poświęcają całe rozdziały na potępienie niesprawiedliwości. Amos gorzko gani ucisk ubogich, brak uznania jakiejkolwiek fundamentalnej godności ludzkiej dla nędzarzy (por. Am 2, 6-7; 4, 1; 5, 11-12). Izajasz rzuca klątwę na tych, którzy depczą prawa ubogich, odmawiając im wszelkiej sprawiedliwości: "Biada tym, którzy ustanawiają niegodziwe dekrety i publikują dokuczliwe przepisy, aby uciskać ubogich w sądzie i pozbawiać praw pokornych z mojego ludu" (Czy 10, 1-2). To prorocze nauczanie zostało zapisane w literaturze mądrościowej. The Syrach zrównuje ucisk ubogich z morderstwem: "kto okrada bliźniego ze środków do życia, zabija go, kto nie płaci robotnikowi wynagrodzenia, przelewa krew" (Tak 34, 22). W PsalmyReligijna relacja z Bogiem obejmuje obronę słabych i potrzebujących: "chroń bezbronnego i sierotę, wymierzaj sprawiedliwość pokornemu i potrzebującemu, broń ubogiego i nędzarza, wyrwij go z rąk winowajcy" (Sól 82, 3-4).

12. Jezus urodził się i wychował w skromnych warunkach i objawił godność potrzebujących i robotników. Przez całą swoją posługę Jezus potwierdzał wartość i godność wszystkich, którzy są nosicielami obrazu Boga, niezależnie od ich statusu społecznego i okoliczności zewnętrznych. Jezus przełamał bariery kulturowe i kultowe, przywracając godność "wyrzutkom" lub tym, których uważano za margines społeczeństwa: poborcom podatkowym (por. Mt 9, 10-11), kobiety (por. Jn 4, 1-42), dzieci (por. Mc 10, 14-15), trędowatych (por. Mt 8, 2-3), chorych (por. Mc 1, 29-34), cudzoziemców (por. Mt 25, 35), wdowy (por. Lc 7, 11-15). On uzdrawia, karmi, broni, wyzwala, zbawia. Jest opisany jako pasterz troszczący się o jedną zagubioną owcę (por. Mt 18, 12-14). On sam utożsamia się ze swoimi najmniejszymi braćmi i siostrami: "tak jak uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Łk 18:12-14).Mt 25, 40). W języku biblijnym "maluczkimi" są nie tylko dzieci ze względu na wiek, ale także bezbronni, najbardziej nieznaczący, zepchnięci na margines, uciskani, odrzuceni, biedni, zepchnięci na margines, ignoranci, chorzy, zdegradowani przez dominujące grupy. Chwalebny Chrystus będzie sądził na podstawie swojej miłości do bliźniego, która polega na udzieleniu pomocy głodnemu, spragnionemu, obcemu, nagiemu, choremu, uwięzionemu, z którymi sam się utożsamia (por. Mt 25, 34-36). Dla Jezusa dobro wyświadczone każdemu człowiekowi, niezależnie od więzów krwi czy religijnych, jest jedynym kryterium oceny. Apostoł Paweł potwierdza, że każdy chrześcijanin musi zachowywać się zgodnie z wymogami godności i poszanowania praw wszystkich istot ludzkich (por. Rm 13,8-10), zgodnie z nowym przykazaniem miłości (por. 1 Co 13, 1-13).

13. Rozwój myśli chrześcijańskiej stymulował, a następnie towarzyszył postępowi ludzkiej refleksji na temat godności. Klasyczna antropologia chrześcijańska, oparta na wielkiej tradycji Ojców Kościoła, podkreślała doktrynę człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga oraz jego wyjątkową rolę w stworzeniu. Średniowieczna myśl chrześcijańska, krytycznie analizując dziedzictwo starożytnej myśli filozoficznej, doszła do syntezy pojęcia osoby, uznając metafizyczny fundament jej godności, o czym świadczą następujące słowa św. Tomasza z Akwinu: "osoba oznacza to, co w każdej naturze jest najdoskonalsze, co istnieje w naturze rozumnej". Ta ontologiczna godność, w jej uprzywilejowanej manifestacji poprzez wolne ludzkie działanie, została później podkreślona przede wszystkim przez chrześcijański humanizm renesansu. Nawet w poglądach nowożytnych myślicieli, takich jak Kartezjusz i Kant, którzy kwestionowali niektóre z podstaw tradycyjnej antropologii chrześcijańskiej, można silnie dostrzec echa Objawienia. Wychodząc od nowszych refleksji filozoficznych nad statusem podmiotowości teoretycznej i praktycznej, refleksja chrześcijańska poszła następnie w kierunku dalszego akcentowania głębi pojęcia godności, osiągając w XX wieku oryginalną perspektywę, jaką jest personalizm. Perspektywa ta nie tylko podejmuje kwestię podmiotowości, ale pogłębia ją w kierunku intersubiektywności i relacji, które wiążą osoby ludzkie ze sobą. Chrześcijańskie i współczesne podejście antropologiczne również zostało wzbogacone o myślenie wywodzące się z tej drugiej wizji. 

Czasy obrony słabych i potrzebujących: "Chroń bezbronnych i ojców, wymierzaj sprawiedliwość pokornym i potrzebującym, broń ubogich i nędzarzy, wybaw ich z rąk winowajców" (Ps 82:3-4). 

Aktualne czasy 

14. W dzisiejszych czasach termin "godność" jest używany głównie w celu podkreślenia wyjątkowego charakteru osoby ludzkiej, niezmierzonego w stosunku do innych istot we wszechświecie. W tym kontekście można zrozumieć sposób, w jaki termin godność jest używany w Deklaracji Narodów Zjednoczonych z 1948 r., która mówi o "przyrodzonej godności oraz równych i niezbywalnych prawach wszystkich członków rodziny ludzkiej". Tylko ten niezbywalny charakter ludzkiej godności pozwala mówić o prawach człowieka. 

15. Aby dokładniej wyjaśnić pojęcie godności, należy zauważyć, że godność nie jest przyznawana osobie przez inne istoty ludzkie na podstawie pewnych darów i cech, tak aby można ją było ostatecznie odebrać. Gdyby godność była przyznawana osobie przez inne istoty ludzkie, wówczas byłaby przyznawana w sposób warunkowy i zbywalny, a samo znaczenie godności (jakkolwiek godne wielkiego szacunku) byłoby narażone na ryzyko zniesienia. W rzeczywistości godność jest nieodłączna od osoby, nie jest nadawana a posteriori, przed jakimkolwiek uznaniem i nie może zostać utracona. Dlatego wszystkie istoty ludzkie posiadają tę samą wewnętrzną godność, niezależnie od tego, czy są w stanie ją odpowiednio wyrazić. 

16. Dlatego Sobór Watykański II mówi o "wzniosłej godności osoby ludzkiej, o jej wyższości nad wszystkimi rzeczami oraz o jej powszechnych i nienaruszalnych prawach i obowiązkach". Jak przypomina incipit soborowej Deklaracji Dignitatis humanae, "ludzie naszych czasów stają się coraz bardziej świadomi godności osoby ludzkiej i wzrasta liczba tych, którzy domagają się, aby ludzie w swoich działaniach korzystali z własnego odpowiedzialnego osądu i wolności, kierując się sumieniem obowiązku, a nie przymusem". Ta wolność myśli i sumienia, zarówno indywidualna, jak i wspólnotowa, opiera się na uznaniu godności ludzkiej "takiej, jaką zna objawione słowo Boże i sam rozum naturalny". To samo magisterium kościelne dojrzało, coraz pełniej, znaczenie tej godności, wraz z wymaganiami i implikacjami z nią związanymi, dochodząc do zrozumienia, że godność każdej istoty ludzkiej jest taka ponad wszelkimi okolicznościami.

2. Kościół głosi, promuje i staje się gwarantem ludzkiej godności. 

17. Kościół głosi równą godność wszystkich istot ludzkich, niezależnie od ich stanu i jakości życia. Ta proklamacja opiera się na potrójnym przekonaniu, które w świetle wiary chrześcijańskiej nadaje niezmierzoną wartość godności ludzkiej i wzmacnia jej wewnętrzne wymagania. 

Niezatarty obraz Boga 

18. Przede wszystkim, według Objawienia, godność osoby ludzkiej wynika z miłości Stwórcy, który wycisnął na niej niezatarte znamiona swego obrazu (por. Rdz 1, 26), wzywając ją do poznania Go, do miłowania Go i do życia w relacji przymierza z samym Bogiem oraz braterstwa, sprawiedliwości i pokoju ze wszystkimi innymi ludźmi. W tej wizji godność odnosi się nie tylko do duszy, ale do osoby jako nierozerwalnej jedności, a zatem także do jej ciała, które na swój sposób uczestniczy w obrazie Boga osoby ludzkiej i jest również powołane do udziału w chwale duszy w boskim błogosławieństwie. 

Chrystus podnosi godność człowieka 

19. Drugie przekonanie wynika z faktu, że godność osoby ludzkiej objawiła się w pełni, gdy Ojciec posłał swego Syna, który w pełni przyjął ludzką egzystencję: "Syn Boży, w tajemnicy Wcielenia, potwierdził godność ciała i duszy, które stanowią istotę ludzką". W ten sposób, jednocząc się w pewien sposób z każdą istotą ludzką poprzez swoje wcielenie, Jezus Chrystus potwierdził, że każda istota ludzka posiada nieocenioną godność przez sam fakt przynależności do tej samej wspólnoty ludzkiej i że godność ta nigdy nie może zostać utracona. Głosząc, że Królestwo Boże należy do ubogich, pokornych, wzgardzonych, cierpiących na ciele i duchu; lecząc wszelkiego rodzaju choroby i dolegliwości, nawet te najbardziej odczłowieczające, jak trąd; potwierdzając, że to, co czyni się tym ludziom, czyni się Jemu, ponieważ On jest obecny w tych ludziach, Jezus wprowadził wielką nowość uznania godności każdej osoby, a także, i przede wszystkim, tych, którzy zostali zakwalifikowani jako "niegodni". Ta nowa zasada ludzkiej historii, zgodnie z którą istoty ludzkie są tym bardziej "godne" szacunku i miłości, im są słabsze, im bardziej są nieszczęśliwe i cierpiące, aż do utraty własnej ludzkiej "postaci", zmieniła oblicze świata, dając początek instytucjom opiekującym się ludźmi w nieludzkich warunkach: porzuconymi noworodkami, sierotami, samotnymi osobami starszymi, chorymi psychicznie, osobami z nieuleczalnymi chorobami lub poważnymi wadami rozwojowymi oraz tymi, którzy żyją na ulicy. 

Powołanie do pełni godności 

20. Trzecie przekonanie dotyczy ostatecznego przeznaczenia człowieka: po stworzeniu i wcieleniu, zmartwychwstanie Chrystusa ukazuje nam kolejny aspekt ludzkiej godności. Rzeczywiście, "najwyższy powód ludzkiej godności polega na powołaniu człowieka do zjednoczenia z Bogiem", które ma trwać wiecznie. Tak więc "godność [ludzkiego życia] jest związana nie tylko z jego początkami, z jego boskim pochodzeniem, ale także z jego końcem, z jego przeznaczeniem do komunii z Bogiem w Jego wiedzy i miłości". W świetle tej prawdy św. Ireneusz precyzuje i uzupełnia swoje wywyższenie człowieka: "człowiek, który żyje" jest "chwałą Boga", ale "życie człowieka polega na oglądaniu Boga"". 

21. W konsekwencji Kościół wierzy i potwierdza, że wszystkie istoty ludzkie, stworzone na obraz i podobieństwo Boga i odtworzone w Synu, który stał się człowiekiem, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, są powołane do wzrastania pod działaniem Ducha Świętego, aby odzwierciedlać chwałę Ojca, na ten sam obraz, uczestnicząc w życiu wiecznym (por. J 10, 15-16.17, 22-24; 2 Kor 3, 18; Ef 1, 3-14). Rzeczywiście, "Objawienie [...] objawia godność osoby ludzkiej w całej pełni". 

Zaangażowanie na rzecz własnej wolności 

22. Chociaż każda istota ludzka posiada niezbywalną i wewnętrzną godność od początku swojego istnienia jako nieodwołalny dar, to od jej wolnego i odpowiedzialnego wyboru zależy, czy wyrazi i zamanifestuje ją w pełni, czy też ją zepsuje. Niektórzy Ojcowie Kościoła - jak św. Ireneusz czy św. Jan Damasceński - wprowadzili rozróżnienie między obrazem a podobieństwem, o których mówi Księga Rodzaju, umożliwiając w ten sposób dynamiczną wizję samej godności człowieka: obraz Boży jest powierzony wolności istoty ludzkiej, aby pod przewodnictwem i działaniem Ducha Świętego wzrastało jej podobieństwo do Boga i aby każda osoba osiągnęła swoją najwyższą godność. Każda osoba jest powołana do tego, by na płaszczyźnie egzystencjalnej i moralnej ukazywać ontologiczny horyzont swojej godności, w takiej mierze, w jakiej dzięki własnej wolności kieruje się ku prawdziwemu dobru, jako odpowiedź na Bożą miłość. Tak więc, o ile osoba ludzka jest stworzona na obraz Boga, z jednej strony nigdy nie traci swojej godności i nigdy nie przestaje być powołana do wolnego przyjęcia dobra; z drugiej strony, o ile osoba ludzka odpowiada na dobro, jej godność może się objawiać, wzrastać i dojrzewać w sposób wolny, dynamiczny i progresywny. Oznacza to, że istoty ludzkie muszą również starać się żyć zgodnie ze swoją godnością. Jest zatem zrozumiałe, w jakim sensie grzech może ranić i zaciemniać ludzką godność jako akt jej przeciwny, ale jednocześnie nigdy nie może wymazać faktu, że istoty ludzkie są stworzone na obraz Boga. Wiara przyczynia się zatem w sposób decydujący do wspomagania rozumu w postrzeganiu godności ludzkiej oraz do przyjęcia, umocnienia i wyjaśnienia jej istotnych cech, jak zauważył Benedykt XVI: "bez korygującej pomocy religii rozum może również paść ofiarą wypaczeń, jak wtedy, gdy jest manipulowany przez ideologie lub stosowany w sposób częściowy, ze szkodą dla pełnego uwzględnienia godności osoby ludzkiej. W końcu to właśnie takie nadużycie rozumu spowodowało przede wszystkim handel niewolnikami i wiele innego zła społecznego, w szczególności rozprzestrzenianie się ideologii totalitarnych XX wieku". 

3. Godność, fundament praw i obowiązków człowieka 

23. Jak przypomniał już papież Franciszek, "we współczesnej kulturze najbliższym odniesieniem do zasady niezbywalnej godności osoby jest Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, którą św. Jan Paweł II określił jako "kamień milowy na długiej i trudnej drodze rodzaju ludzkiego" oraz jako "jeden z najwyższych wyrazów ludzkiego sumienia". Aby oprzeć się próbom zmiany lub wyeliminowania głębokiego znaczenia tej Deklaracji, warto przypomnieć kilka podstawowych zasad, które zawsze muszą być przestrzegane. 

Bezwarunkowy szacunek dla ludzkiej godności 

24. Po pierwsze, mimo rosnącej świadomości kwestii godności ludzkiej, nadal istnieje wiele nieporozumień dotyczących pojęcia godności, które wypaczają jego znaczenie. Niektórzy uważają, że lepiej jest używać terminu "godność osobista" (i prawa "osoby") niż "godność ludzka" (i prawa "człowieka"), ponieważ rozumieją osobę jedynie jako "istotę zdolną do rozumowania". W konsekwencji argumentują, że godność i prawa wynikają ze zdolności do wiedzy i wolności, którymi nie wszystkie istoty ludzkie są obdarzone. W ten sposób nienarodzone dziecko nie miałoby godności osobistej, podobnie jak osoby starsze lub upośledzone umysłowo. Wręcz przeciwnie, Kościół podkreśla, że godność każdej osoby ludzkiej, właśnie dlatego, że jest nieodłączna, pozostaje "poza wszelkimi okolicznościami", a jej uznanie nie może w żaden sposób zależeć od oceny zdolności danej osoby do rozumienia i wolnego działania. W przeciwnym razie godność nie byłaby jako taka nieodłączna od osoby, niezależna od jej uwarunkowań, a zatem zasługująca na bezwarunkowy szacunek. Tylko poprzez uznanie wewnętrznej godności istoty ludzkiej, która nigdy nie może zostać utracona, od poczęcia do naturalnej śmierci, można zagwarantować tej jakości nienaruszalny i bezpieczny fundament. Bez jakiegokolwiek odniesienia ontologicznego, uznanie godności ludzkiej oscylowałoby na łasce różnych i arbitralnych ocen. Jedynym warunkiem, aby można było mówić o godności jako nieodłącznej od osoby, jest jej przynależność do gatunku ludzkiego, tak aby "prawa osoby były prawami człowieka". 

Obiektywny punkt odniesienia dla ludzkiej wolności 

25. Po drugie, koncepcja godności ludzkiej jest również czasami nadużywana w celu uzasadnienia arbitralnego mnożenia nowych praw, z których wiele jest często sprzecznych z pierwotnie zdefiniowanymi i nierzadko sprzecznymi z podstawowym prawem do życia, tak jakby zdolność do wyrażania i realizowania każdej indywidualnej preferencji lub subiektywnego pragnienia musiała być zagwarantowana. Godność jest zatem utożsamiana z odizolowaną i indywidualistyczną wolnością, która stara się narzucić jako "prawa", gwarantowane i finansowane przez społeczność, pewne subiektywne pragnienia i preferencje. Godność ludzka nie może jednak opierać się wyłącznie na indywidualnych standardach, ani nie może być utożsamiana wyłącznie z dobrostanem psychofizycznym jednostki. Przeciwnie, obrona ludzkiej godności opiera się na konstytutywnych wymaganiach ludzkiej natury, które nie zależą ani od indywidualnej samowoli, ani od społecznego uznania. Obowiązki wynikające z uznania godności innych i odpowiadające im prawa, które z tego wynikają, mają zatem konkretną i obiektywną treść, opartą na wspólnej ludzkiej naturze. Bez tego obiektywnego odniesienia pojęcie godności podlega w rzeczywistości najróżniejszym arbitralnościom i interesom władzy. 

Relacyjna struktura osoby ludzkiej 

26. Godność osoby ludzkiej, w świetle relacyjnego charakteru osoby, pomaga również przezwyciężyć redukcyjną perspektywę wolności autoreferencyjnej i indywidualistycznej, która dąży do tworzenia własnych wartości bez uwzględnienia obiektywnych norm dobra i relacji z innymi żywymi istotami. W rzeczywistości coraz częściej istnieje ryzyko ograniczenia godności ludzkiej do zdolności podejmowania uznaniowych decyzji dotyczących siebie i własnego losu, niezależnie od losu innych, bez uwzględnienia przynależności do wspólnoty ludzkiej. W takiej błędnej koncepcji wolności, obowiązki i prawa nie mogą być wzajemnie uznawane w celu troszczenia się o siebie. W rzeczywistości, jak przypomina nam święty Jan Paweł II, wolność "służy osobie i jej spełnieniu poprzez dar z siebie i akceptację innych". Kiedy jednak wolność jest absolutyzowana w sensie indywidualistycznym, zostaje pozbawiona swojej pierwotnej treści i zaprzecza swojemu powołaniu i godności". 

27. Godność istoty ludzkiej obejmuje zatem również właściwą naturze ludzkiej zdolność do przyjmowania zobowiązań wobec innych.

28. Różnica między człowiekiem a innymi istotami żywymi, którą uwydatnia pojęcie godności, nie może sprawić, że zapomnimy o dobroci innych istot stworzonych, które istnieją nie tylko w relacji do człowieka, ale także z własną wartością, a zatem jako dary powierzone im do ochrony i pielęgnowania. Tak więc, podczas gdy pojęcie godności jest zarezerwowane dla istoty ludzkiej, stworzona dobroć reszty kosmosu musi być jednocześnie potwierdzona. Jak podkreślił papież Franciszek: "Właśnie ze względu na swoją wyjątkową godność i dlatego, że jest obdarzony inteligencją, człowiek jest wezwany do poszanowania stworzenia z jego wewnętrznymi prawami [...]: 'Każde stworzenie posiada swoją własną dobroć i doskonałość [...] Różne stworzenia, pielęgnowane w swoim własnym bycie, odzwierciedlają, każde na swój sposób, promień nieskończonej mądrości i dobroci Boga. Z tego powodu człowiek musi szanować dobroć właściwą każdemu stworzeniu, aby uniknąć nieuporządkowanego używania rzeczy". Co więcej, "dzisiaj jesteśmy zobowiązani do uznania, że możliwe jest jedynie utrzymanie "usytuowanego antropocentryzmu". Oznacza to uznanie, że ludzkie życie jest niezrozumiałe i niezrównoważone bez innych stworzeń". Z tej perspektywy "nie jest dla nas bez znaczenia, że tak wiele gatunków znika, że kryzys klimatyczny zagraża życiu tak wielu istot". W rzeczywistości dbanie o środowisko naturalne jest częścią godności człowieka, biorąc pod uwagę w szczególności tę ludzką ekologię, która chroni jego istnienie. 

Wyzwolenie istoty ludzkiej z uwarunkowań moralnych i społecznych. 

29. Te podstawowe warunki, jakkolwiek konieczne, nie są wystarczające, aby zagwarantować rozwój osoby w zgodzie z jej godnością. Chociaż "Bóg stworzył człowieka rozumnego, obdarzając go godnością osoby obdarzonej inicjatywą i panowaniem nad swoimi czynami", to jednak w perspektywie dobra wolna wola często przedkłada zło nad dobro. Dlatego ludzka wolność z kolei potrzebuje wyzwolenia. W Liście do Galatów: "Ku wolności wyswobodził nas Chrystus" (Ga 5, 1), św. Paweł przypomina o zadaniu właściwym każdemu chrześcijaninowi, na którego barkach spoczywa odpowiedzialność za wyzwolenie, które rozciąga się na cały świat (por. Rz 8, 19 nn.). Jest to wyzwolenie, które z serca każdej osoby jest wezwane do szerzenia i ukazywania swojej humanizującej mocy we wszystkich relacjach. 

30. Wolność jest wspaniałym darem Boga. Nawet gdy Bóg pociąga nas swoją łaską, czyni to w taki sposób, że nasza wolność nigdy nie jest naruszana. Byłoby zatem poważnym błędem sądzić, że z dala od Boga i Jego pomocy możemy być bardziej wolni, a tym samym czuć się bardziej godni. W oderwaniu od Stwórcy nasza wolność może tylko osłabnąć i pociemnieć. To samo jest prawdą, jeśli wolność jest wyobrażana jako niezależna od jakiegokolwiek odniesienia innego niż ona sama, a jakikolwiek związek z poprzednią prawdą jest postrzegany jako zagrożenie. W konsekwencji zawodzi również szacunek dla wolności i godności innych. Oto jak wyjaśnił to papież Benedykt XVI: "wola, która uważa się za radykalnie niezdolną do poszukiwania prawdy i dobra, nie ma obiektywnych powodów i motywów działania, ale tylko te, które wynikają z jej chwilowych i przemijających interesów; nie ma "tożsamości", której mogłaby strzec i budować poprzez prawdziwie wolne i świadome wybory. Nie może zatem domagać się szacunku od innych "woli", które również są odłączone od jego najgłębszej istoty i które mogą sprawić, że inne "powody" lub nawet brak "powodu" przeważą. Iluzja znalezienia w relatywizmie moralnym klucza do pokojowego współistnienia jest w rzeczywistości źródłem podziału i zaprzeczenia godności istot ludzkich". 

31. Co więcej, nierealistyczne byłoby twierdzenie o abstrakcyjnej wolności, wolnej od jakichkolwiek uwarunkowań, kontekstu czy ograniczeń. Wręcz przeciwnie, "właściwe korzystanie z wolności osobistej wymaga pewnych warunków ekonomicznych, społecznych, prawnych, politycznych i kulturowych", które często nie są spełnione. W tym sensie możemy powiedzieć, że niektórzy są bardziej "wolni" niż inni. Papież Franciszek zwrócił szczególną uwagę na tę kwestię: "Niektórzy rodzą się w zamożnych rodzinach, otrzymują dobre wykształcenie, dorastają dobrze odżywiani lub posiadają naturalnie wybitne zdolności. Z pewnością nie będą potrzebować aktywnego państwa i będą domagać się jedynie wolności. Ale oczywiście ta sama zasada nie ma zastosowania do osoby niepełnosprawnej, do kogoś, kto urodził się w skrajnie biednym domu, do kogoś, kto dorastał z niską jakością edukacji i z niewielką szansą na odpowiednie wyleczenie swoich chorób. Jeśli społeczeństwo kieruje się przede wszystkim kryteriami wolności rynkowej i wydajności, nie ma dla nich miejsca, a braterstwo będzie tylko kolejnym romantycznym wyrażeniem". Niezbędne jest zatem zrozumienie, że "wyzwolenie od niesprawiedliwości promuje wolność i godność człowieka" na wszystkich poziomach i we wszystkich relacjach ludzkich działań. Aby prawdziwa wolność była możliwa, "musimy przywrócić godność ludzką do centrum i zbudować na tym filarze alternatywne struktury społeczne, których potrzebujemy". Podobnie, wolność jest często zaciemniana przez liczne psychologiczne, historyczne, społeczne, edukacyjne i kulturowe czynniki warunkujące. Prawdziwa i historyczna wolność zawsze wymaga "wyzwolenia". Należy również potwierdzić podstawowe prawo do wolności religijnej. 

32. Jednocześnie jasne jest, że historia ludzkości pokazuje postęp w rozumieniu ludzkiej godności i wolności, ale nie bez cieni i niebezpieczeństw regresu. Świadectwem tego jest rosnące dążenie - również dzięki wpływom chrześcijańskim, które nadal są zaczynem nawet w coraz bardziej zsekularyzowanym społeczeństwie - do wykorzenienia rasizmu, niewolnictwa i marginalizacji kobiet, dzieci, chorych i niepełnosprawnych. Ale ta żmudna podróż jest daleka od zakończenia. 

4. Poważne naruszenia godności ludzkiej 

33. W świetle dotychczasowych rozważań na temat centralnego miejsca godności ludzkiej, ta ostatnia część Deklaracji odnosi się do konkretnych i poważnych naruszeń godności ludzkiej. Czyni to w duchu magisterium Kościoła, które znalazło swój pełny wyraz w magisterium ostatnich papieży, jak już zostało przypomniane. Na przykład papież Franciszek, z jednej strony, nigdy nie przestaje wzywać do poszanowania ludzkiej godności: "Każda istota ludzka ma prawo do godnego życia i integralnego rozwoju, a tego podstawowego prawa nie może odmówić żaden kraj. Ma je, nawet jeśli jest nieefektywny, nawet jeśli rodzi się lub dorasta z ograniczeniami. Nie podważa to bowiem jego ogromnej godności jako osoby ludzkiej, która nie opiera się na okolicznościach, ale na wartości jego istoty. Gdy ta elementarna zasada nie jest chroniona, nie ma przyszłości ani dla braterstwa, ani dla przetrwania ludzkości. Z drugiej strony, nigdy nie przestaje wskazywać wszystkim na konkretne naruszenia godności ludzkiej w naszych czasach, wzywając każdego z nas do wstrząsu odpowiedzialności i aktywnego zaangażowania. 

34. Wskazując na niektóre z wielu naruszeń godności ludzkiej w naszym współczesnym świecie, możemy przypomnieć, czego w tym względzie nauczał Sobór Watykański II. Należy uznać, że godności ludzkiej sprzeciwia się "wszystko, co zagraża życiu - wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwo, aborcja, eutanazja, a nawet umyślne samobójstwo". Przeciwko naszej godności jest również "wszystko, co narusza integralność osoby ludzkiej, takie jak okaleczanie, tortury moralne lub fizyczne, systematyczne próby zdominowania umysłów innych". I wreszcie, "wszystko, co uwłacza ludzkiej godności, takie jak nieludzkie warunki życia, arbitralne zatrzymania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i dziećmi lub poniżające warunki pracy, które sprowadzają pracownika do statusu zwykłego narzędzia zysku, bez poszanowania wolności i odpowiedzialności osoby ludzkiej". W tym miejscu należy również wspomnieć o kwestii kary śmierci: ta ostatnia również narusza niezbywalną godność każdej istoty ludzkiej, niezależnie od okoliczności. Wręcz przeciwnie, należy uznać, że "zdecydowane odrzucenie kary śmierci pokazuje, jak dalece możliwe jest uznanie niezbywalnej godności każdej istoty ludzkiej i zaakceptowanie, że ma ona swoje miejsce w tym wszechświecie. Jeśli bowiem nie odmawiam jej

36. Jednym ze zjawisk, które najbardziej przyczyniają się do negowania godności tak wielu istot ludzkich, jest skrajne ubóstwo, związane z nierównym podziałem dóbr. Jak podkreślał już święty Jan Paweł II, "jedna z największych niesprawiedliwości współczesnego świata polega właśnie na tym, że stosunkowo niewielu posiada wiele, a wielu nie posiada prawie nic. Jest to niesprawiedliwość niedostatecznej dystrybucji dóbr i usług pierwotnie przeznaczonych dla wszystkich". Co więcej, iluzoryczne byłoby dokonywanie powierzchownego rozróżnienia między "krajami bogatymi" a "krajami biednymi". Benedykt XVI przyznał już, że "światowe bogactwo rośnie w wartościach bezwzględnych, ale rosną też nierówności. W krajach bogatych nowe kategorie społeczne ubożeją i rodzą się nowe formy ubóstwa. W najbiedniejszych obszarach niektóre grupy cieszą się rodzajem marnotrawnego, konsumpcyjnego nadmiernego rozwoju, który w niedopuszczalny sposób kontrastuje z utrzymującymi się sytuacjami odczłowieczającej nędzy. Nadal mamy do czynienia ze "skandalem bolesnych dysproporcji", w którym godność ubogich jest podwójnie negowana, zarówno przez brak środków na zaspokojenie ich podstawowych potrzeb, jak i przez obojętność, z jaką są traktowani przez tych, którzy żyją obok nich. 

37. W związku z tym, wraz z papieżem Franciszkiem, musimy stwierdzić, że "bogactwo wzrosło, ale wraz z nierównością, a zatem "rodzą się nowe formy ubóstwa". Kiedy mówi się, że współczesny świat zmniejszył ubóstwo, robi się to, mierząc je kryteriami z innych czasów, których nie można porównać z dzisiejszą rzeczywistością". W rezultacie ubóstwo rozprzestrzenia się "na wiele sposobów, takich jak obsesja na punkcie obniżenia kosztów pracy, która nie zdaje sobie sprawy z poważnych konsekwencji, jakie to powoduje, ponieważ bezrobocie, które powstaje, ma bezpośredni wpływ na rozszerzenie granic ubóstwa". Wśród tych "destrukcyjnych skutków imperium pieniądza" należy uznać, że "nie ma gorszego ubóstwa niż to, które pozbawia ludzi pracy i godności pracy". Jeśli niektórzy ludzie rodzą się w kraju lub rodzinie, w której mają mniejsze możliwości rozwoju, należy uznać, że jest to sprzeczne z ich godnością, która jest dokładnie taka sama jak godność osób urodzonych w bogatej rodzinie lub bogatym kraju. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni, choć w różnym stopniu, za tę rażącą nierówność. 

Wojna 

38. Inną tragedią, która zaprzecza ludzkiej godności, jest ta spowodowana przez wojnę, dziś, jak i w każdych innych czasach: "wojny, ataki, prześladowania na tle rasowym lub religijnym i wiele innych naruszeń ludzkiej godności [...] mnożą się boleśnie w wielu regionach świata, aż do przybierania form tego, co mógłbym nazwać 'trzecią wojną światową w etapach'". Niosąc ze sobą zniszczenie i ból, wojna jest atakiem na ludzką godność w perspektywie krótko- i długoterminowej: "potwierdzając niezbywalne prawo do uzasadnionej samoobrony, a także obowiązek ochrony tych, których egzystencja jest zagrożona, musimy przyznać, że wojna jest zawsze "porażką ludzkości". Żadna wojna nie jest warta łez matki, która widziała swoje dziecko okaleczone lub zabite; żadna wojna nie jest warta utraty życia, nawet pojedynczej osoby ludzkiej, świętej istoty, stworzonej na obraz i podobieństwo Stwórcy; żadna wojna nie jest warta zatrucia naszego wspólnego domu; i żadna wojna nie jest warta rozpaczy tych, którzy są zmuszeni opuścić swoją ojczyznę i są pozbawieni, z chwili na chwilę, swojego domu i wszystkich więzi rodzinnych, przyjaźni, społecznych i kulturowych, które zostały zbudowane, czasami przez pokolenia ". Wszystkie wojny, przez sam fakt, że są sprzeczne z ludzką godnością, są "konfliktami, które nie rozwiązują problemów, ale je zwiększają". Jest to tym poważniejsze w naszych czasach, gdy stało się normalne, że tak wielu niewinnych cywilów ginie na polu bitwy. 

39. Pawła VI: "Nigdy, przenigdy wojny!" i prosząc, wraz ze świętym Janem Pawłem II, "w imię Boga i w imię człowieka: Nie zabijajcie! Nie przygotowujcie ludzi do zniszczenia i eksterminacji! Pomyślcie o waszych braciach i siostrach, którzy cierpią głód i nędzę! Szanujcie godność i wolność każdego z nich! To jest wołanie Kościoła i całej ludzkości, zwłaszcza w naszych czasach. Na koniec papież Franciszek podkreśla, że "nie możemy myśleć o wojnie jako o rozwiązaniu, ponieważ ryzyko prawdopodobnie zawsze będzie większe niż hipotetyczna użyteczność, jaką się jej przypisuje. W obliczu tej rzeczywistości bardzo trudno jest dziś utrzymać racjonalne kryteria opracowane w innych stuleciach, aby mówić o możliwej "sprawiedliwej wojnie". Nigdy więcej wojny! Ponieważ ludzkość często popełnia te same błędy z przeszłości, "aby budować pokój, konieczne jest porzucenie logiki legalności wojny". Ścisły związek między wiarą a godnością człowieka sprawia, że opieranie wojny na przekonaniach religijnych jest sprzeczne: "ci, którzy powołują się na imię Boga, aby usprawiedliwić terroryzm, przemoc i wojnę, nie podążają ścieżką Boga: wojna w imię religii jest wojną przeciwko samej religii".

Praca migrantów 

40. Migranci są jednymi z pierwszych ofiar wielu form ubóstwa. Nie tylko odmawia się im godności w ich własnych krajach, ale ich życie jest zagrożone, ponieważ nie mają środków na założenie rodziny, pracę lub wyżywienie. Po przybyciu do krajów, które powinny być w stanie ich przyjąć, "nie są uważani za wystarczająco godnych, aby uczestniczyć w życiu społecznym jak każdy inny i zapomina się, że mają taką samą wewnętrzną godność jak każda inna osoba. [...] Nigdy nie zostanie powiedziane, że nie są ludźmi, ale w praktyce, poprzez decyzje i sposób, w jaki są traktowani, wyraża się, że są uważani za mniej wartościowych, mniej ważnych, mniej ludzkich". Dlatego zawsze należy pamiętać, że "każdy migrant jest osobą ludzką, która jako taka posiada niezbywalne prawa podstawowe, które muszą być przestrzegane przez wszystkich i w każdej sytuacji". Ich przyjęcie jest ważnym i znaczącym sposobem obrony "niezbywalnej godności każdej osoby ludzkiej bez względu na pochodzenie, kolor skóry czy religię". 

Handel ludźmi 

41. Handel ludźmi należy również uznać za poważne naruszenie godności ludzkiej. Nie jest to nic nowego, ale jego rozwój przybiera tragiczne rozmiary, które są widoczne dla wszystkich, a papież Franciszek potępił go w szczególnie mocnych słowach: "Potwierdzam, że "handel ludźmi" jest haniebną działalnością, hańbą dla naszych społeczeństw, które uważają się za cywilizowane. Wyzyskiwacze i klienci na wszystkich poziomach powinni dokonać poważnego rachunku sumienia przed sobą i przed Bogiem! Kościół ponawia dziś swój zdecydowany apel, aby zawsze bronić godności i centralnej pozycji każdej osoby, w poszanowaniu podstawowych praw, jak podkreśla jego doktryna społeczna, i wzywa do rzeczywistego rozszerzenia praw tam, gdzie nie są one uznawane dla milionów mężczyzn i kobiet na wszystkich kontynentach. W świecie, w którym tak wiele mówi się o prawach, jakże często godność ludzka jest w rzeczywistości naruszana! W świecie, w którym tak wiele mówi się o prawach, wydaje się, że jedyną rzeczą, która ma prawa, są pieniądze. Drodzy bracia i siostry, żyjemy w świecie, w którym rządzi pieniądz. Żyjemy w świecie, w kulturze, w której panuje fetyszyzm pieniądza". 

42. Z tych powodów Kościół i ludzkość nie mogą porzucić walki z takimi zjawiskami, jak "handel ludzkimi organami i tkankami, seksualne wykorzystywanie dzieci, niewolnicza praca, w tym prostytucja, handel narkotykami i bronią, terroryzm i międzynarodowa przestępczość zorganizowana". Tak wielka jest skala tych sytuacji i żniwo, jakie zbierają na niewinnych życiach, że musimy unikać pokusy popadania w deklaratywny nominalizm, który ma kojący wpływ na sumienia. Musimy zadbać o to, by nasze instytucje były naprawdę skuteczne w walce z tymi wszystkimi plagami. W obliczu tak różnorodnych i brutalnych form zaprzeczania ludzkiej godności, musimy być coraz bardziej świadomi, że "handel ludźmi jest zbrodnią przeciwko ludzkości". Zaprzecza ludzkiej godności na co najmniej dwa sposoby: "zniekształca człowieczeństwo ofiary, naruszając jej wolność i godność. Ale jednocześnie odczłowiecza tych, którzy go dokonują". 

Wykorzystywanie seksualne 

43. Głęboka wrodzona godność istoty ludzkiej w jej całości umysłu i ciała pozwala nam również zrozumieć, dlaczego wszelkie nadużycia seksualne pozostawiają głębokie blizny w sercach tych, którzy ich doświadczają: są oni w rzeczywistości zranieni w swojej ludzkiej godności. Jest to "cierpienie, które może trwać przez całe życie i któremu żadna skrucha nie jest w stanie zaradzić". Zjawisko to jest powszechne w społeczeństwie, dotyka również Kościoła i stanowi poważną przeszkodę dla jego misji". Stąd jego niezachwiane zaangażowanie w położenie kresu wszelkim formom nadużyć, zaczynając od wewnątrz. 

Przemoc wobec kobiet 

44. Przemoc wobec kobiet jest coraz bardziej rozpoznawalnym skandalem na skalę światową. Chociaż równa godność kobiet jest uznawana w słowach, w niektórych krajach nierówności między kobietami a mężczyznami są bardzo poważne, a nawet w najbardziej rozwiniętych i demokratycznych krajach konkretna rzeczywistość społeczna świadczy o tym, że kobiety często nie są uznawane za posiadające taką samą godność jak mężczyźni. Papież Franciszek podkreśla ten fakt, gdy stwierdza, że "organizacja społeczeństw na całym świecie jest wciąż daleka od wyraźnego odzwierciedlenia tego, że kobiety mają dokładnie taką samą godność i takie same prawa jak mężczyźni. Jedna rzecz jest potwierdzana słowami, ale decyzje i rzeczywistość wykrzykują inne przesłanie. Faktem jest, że "podwójnie biedne są kobiety, które cierpią z powodu wykluczenia, nadużyć i przemocy, ponieważ często są mniej zdolne do obrony swoich praw". 

45. już św. Jan Paweł II uznał, że "wiele pozostaje do zrobienia, aby bycie kobietą i matką nie pociągało za sobą dyskryminacji. Pilne jest osiągnięcie wszędzie skutecznej równości praw człowieka, a zatem równej płacy za taką samą pracę, ochrony pracownika-matki, sprawiedliwego awansu zawodowego, równości małżonków w prawie rodzinnym, uznania wszystkiego, co wiąże się z prawami i obowiązkami obywatela w ustroju demokratycznym". Nierówności w tych obszarach są różnymi formami przemocy. Przypomniał również, że "nadszedł czas, aby zdecydowanie potępić, przy użyciu odpowiednich środków prawnych, formy przemocy seksualnej, które często są wymierzone w kobiety. W imię szacunku dla osoby nie możemy również nie potępić szeroko rozpowszechnionej kultury hedonistycznej i komercyjnej, która promuje systematyczne wykorzystywanie seksualności, prowadząc dziewczęta nawet w bardzo młodym wieku do popadania w skorumpowane środowiska i najemnego wykorzystywania ich ciał". Wśród form przemocy stosowanej wobec kobiet, jak możemy nie wspomnieć o przymusie aborcji, który dotyka zarówno matkę, jak i dziecko, tak często w celu zaspokojenia egoizmu mężczyzn? I jak możemy nie wspomnieć również o praktyce poligamii, która - jak przypomina nam Katechizm Kościoła Katolickiego - jest sprzeczna z równą godnością kobiety i mężczyzny, a także jest sprzeczna z "miłością małżeńską, która jest jedyna i wyłączna"? 

46. W tym kontekście przemocy wobec kobiet, zjawisko kobietobójstwa nigdy nie zostanie wystarczająco potępione. Na tym froncie zaangażowanie całej społeczności międzynarodowej musi być solidne i konkretne, jak powtórzył papież Franciszek: "Miłość do Maryi musi pomóc nam wytworzyć postawy uznania i wdzięczności wobec kobiet, wobec naszych matek i babć, które są bastionem życia w naszych miastach. One prawie zawsze w milczeniu niosą życie naprzód. To cisza i siła nadziei. Dziękuję za wasze świadectwo [...], ale patrząc na matki i babcie, chcę zaprosić was do walki z plagą, która dotyka nasz kontynent amerykański: liczne przypadki kobietobójstwa. I za tak wieloma murami. Zapraszam do walki z tym źródłem cierpienia, wzywając do promowania prawodawstwa i kultury odrzucania wszelkich form przemocy". 

Aborcja 

47. Kościół nie przestaje przypominać, że "godność każdej istoty ludzkiej jest przyrodzona i obowiązuje od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci. To właśnie potwierdzenie tej godności jest nieodzownym warunkiem ochrony życia osobistego i społecznego, a także koniecznym warunkiem urzeczywistnienia braterstwa i przyjaźni społecznej między wszystkimi narodami ziemi". Opierając się na tej niematerialnej wartości ludzkiego życia, magisterium Kościoła zawsze wypowiadało się przeciwko aborcji. Jan Paweł II pisze: "Pośród wszystkich zbrodni, jakie człowiek może popełnić przeciwko życiu, aborcja dokonana w sposób zamierzony ma cechy, które czynią ją szczególnie ciężką i haniebną [...] Dziś jednak świadomość jej powagi stopniowo słabnie w sumieniach wielu ludzi. Akceptacja aborcji w mentalności, w obyczajach i w samym prawie jest wyraźnym znakiem bardzo niebezpiecznego kryzysu zmysłu moralnego, który jest coraz bardziej niezdolny do odróżnienia dobra od zła, nawet gdy zagrożone jest podstawowe prawo do życia. W obliczu tak poważnej sytuacji bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy odwagi, by spojrzeć prawdzie w oczy i nazwać rzeczy po imieniu, bez ulegania kompromisom czy pokusie samooszukiwania się. W tym względzie kategorycznie brzmi wyrzut Proroka: "Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem; którzy ciemność podają za światło, a światło za ciemność" (Iz 5, 20). To właśnie w przypadku aborcji widzimy rozprzestrzenianie się dwuznacznej terminologii, takiej jak "przerywanie ciąży", która ma tendencję do ukrywania jej prawdziwej natury i łagodzenia jej powagi w opinii publicznej. Być może właśnie to zjawisko językowe jest symptomem złego stanu sumień. Ale żadne słowa nie mogą zmienić rzeczywistości: aborcja jest celową i bezpośrednią eliminacją, niezależnie od tego, jak jest przeprowadzana, istoty ludzkiej w początkowej fazie jej istnienia, od poczęcia do narodzin". Dzieci, które mają się urodzić, "są najbardziej bezbronne i niewinne ze wszystkich, którym dziś odmawia się godności ludzkiej, aby zrobić z nimi, co chcą, odbierając im życie i promując prawodawstwo, aby nikt nie mógł temu zapobiec". Należy zatem z całą mocą i jasnością potwierdzić, nawet w naszych czasach, że "obrona życia nienarodzonych jest ściśle związana z obroną każdego prawa człowieka. Zakłada ona przekonanie, że istota ludzka jest zawsze święta i nienaruszalna, w każdej sytuacji i na każdym etapie rozwoju. Jest celem samym w sobie i nigdy nie jest środkiem do rozwiązania innych trudności. Jeśli to przekonanie upadnie, nie pozostaną żadne solidne i trwałe podstawy do obrony praw człowieka, które zawsze będą podlegać okolicznościowym udogodnieniom potężnych rządzących. Sam rozum wystarcza, by uznać nienaruszalną wartość każdego ludzkiego życia, ale jeśli spojrzymy na to również z perspektywy wiary, "każde naruszenie godności osobistej człowieka woła o pomstę do Boga i jest skonfigurowane jako obraza Stwórcy człowieka". Na uwagę zasługuje tu wielkoduszne i odważne zaangażowanie św. Teresy z Kalkuty w obronę każdej poczętej osoby. 

Macierzyństwo zastępcze 

48. Kościół sprzeciwia się również praktyce macierzyństwa zastępczego, w ramach którego niezwykle wartościowe dziecko staje się jedynie przedmiotem. W tym względzie słowa papieża Franciszka są wyjątkowo jasne: "droga do pokoju wymaga szacunku dla życia, dla każdego ludzkiego życia, począwszy od nienarodzonego dziecka w łonie matki, które nie może być tłumione ani przekształcane w produkt komercyjny. W związku z tym uważam za godną ubolewania praktykę tak zwanego macierzyństwa zastępczego, która poważnie uwłacza godności kobiety i dziecka i opiera się na wykorzystywaniu materialnych potrzeb matki. Dziecko jest zawsze darem, a nigdy przedmiotem umowy. Dlatego wzywam społeczność międzynarodową do zobowiązania się do powszechnego zakazu tej praktyki. 

49. Praktyka macierzyństwa zastępczego narusza przede wszystkim godność dziecka. W istocie każde dziecko, od momentu poczęcia i narodzin, a następnie w miarę dorastania i stawania się dorosłym, posiada niematerialną godność, która jest wyraźnie wyrażana, choć w wyjątkowy i zróżnicowany sposób, na każdym etapie jego życia. Dziecko jest zatem uprawnione, na mocy swojej niezbywalnej godności, do posiadania w pełni ludzkiego i nie wywołanego sztucznie pochodzenia oraz do otrzymania daru życia, który manifestuje jednocześnie godność dawcy i odbiorcy. Uznanie godności osoby ludzkiej oznacza również uznanie godności związku małżeńskiego i ludzkiej prokreacji we wszystkich jej wymiarach. W tym sensie uzasadnione pragnienie posiadania dziecka nie może stać się "prawem do dziecka", które nie szanuje godności samego dziecka jako odbiorcy wolnego daru życia.  

50. Praktyka macierzyństwa zastępczego narusza jednocześnie godność samej kobiety, która albo jest do niej zmuszana, albo dobrowolnie się jej poddaje. Dzięki tej praktyce kobieta oddziela się od rozwijającego się w niej dziecka i staje się zwykłym środkiem służącym zyskowi lub arbitralnym pragnieniom innych. Stoi to w całkowitej sprzeczności z fundamentalną godnością każdej istoty ludzkiej i jej prawem do bycia zawsze uznawaną za samą siebie, a nigdy za narzędzie służące czemuś innemu. 

Eutanazja i wspomagane samobójstwo 

51. Istnieje szczególny przypadek naruszenia godności ludzkiej, który jest bardziej cichy, ale który zyskuje coraz większą popularność. Jego cechą szczególną jest wykorzystywanie błędnego pojmowania ludzkiej godności, aby obrócić ją przeciwko samemu życiu. To zamieszanie, które jest obecnie bardzo powszechne, wysuwa się na pierwszy plan, gdy mówimy o eutanazji. Na przykład przepisy, które uznają możliwość eutanazji lub wspomaganego samobójstwa, są czasami określane jako "ustawy o godnej śmierci". Istnieje powszechne przekonanie, że eutanazja lub wspomagane samobójstwo są zgodne z poszanowaniem godności osoby ludzkiej. W obliczu tego faktu należy zdecydowanie potwierdzić, że cierpienie nie sprawia, że chory traci godność, która jest z natury i niezbywalnie jego własnością, ale może stać się okazją do wzmocnienia więzi wzajemnej przynależności i uświadomienia sobie, jak cenna jest każda osoba dla całej ludzkości. 

52. Godność osoby chorej, w stanie krytycznym lub terminalnym, wymaga, aby każdy podejmował odpowiednie i niezbędne wysiłki w celu złagodzenia jej cierpienia poprzez odpowiednią opiekę paliatywną i unikanie nadmiernej lub nieproporcjonalnej interwencji terapeutycznej. Opieka ta jest odpowiedzią na "stały obowiązek rozumienia potrzeb chorego: potrzeby pomocy, łagodzenia bólu, potrzeb emocjonalnych, afektywnych i duchowych". Ale taki wysiłek jest zupełnie inny, inny, a nawet sprzeczny z decyzją o wyeliminowaniu własnego życia lub życia innych pod ciężarem cierpienia. Życie ludzkie, nawet w jego bolesnym stanie, jest nosicielem godności, która zawsze musi być szanowana, której nie można utracić i której szacunek pozostaje bezwarunkowy. W istocie, nie ma warunków, w których życie ludzkie przestaje być godne i może zostać zniesione: "życie ma tę samą godność i tę samą wartość dla każdej osoby: szacunek dla życia innych jest taki sam, jak szacunek dla własnego istnienia". Pomaganie samobójcy w odebraniu sobie życia jest zatem obiektywnym wykroczeniem przeciwko godności osoby, która o to prosi, nawet jeśli spełnia to jej życzenie: "musimy towarzyszyć śmierci, ale nie prowokować jej ani pomagać w jakiejkolwiek formie samobójstwa". Przypominam, że prawo do opieki i troski o wszystkich musi być zawsze uprzywilejowane, aby najsłabsi, w szczególności osoby starsze i chore, nigdy nie byli odrzucani. Życie jest prawem, a nie śmierć, którą należy przyjąć, a nie zapewnić. Ta zasada etyczna dotyczy wszystkich, nie tylko chrześcijan czy wierzących". Jak już powiedziano, godność każdej osoby, bez względu na to, jak jest słaba lub cierpiąca, oznacza godność wszystkich.

Odrzucanie osób niepełnosprawnych 

53. Jednym z kryteriów weryfikacji prawdziwej troski o godność każdej osoby jest oczywiście uwaga poświęcana najbardziej pokrzywdzonym. Niestety, nasze czasy nie wyróżniają się taką uwagą: w rzeczywistości panuje kultura odrzucania. Aby przeciwdziałać tej tendencji, stan osób upośledzonych fizycznie lub umysłowo zasługuje na szczególną uwagę i troskę. Ten stan szczególnej bezbronności, tak istotny w opowieściach ewangelicznych, powszechnie kwestionuje to, co oznacza bycie osobą ludzką, właśnie ze względu na stan niedoskonałości lub niepełnosprawności. Kwestia ludzkiej niedoskonałości ma również wyraźne implikacje ze społeczno-kulturowego punktu widzenia, ponieważ w niektórych kulturach osoby niepełnosprawne są czasami marginalizowane, jeśli nie uciskane, traktowane jako prawdziwe "wyrzutki". W rzeczywistości każda istota ludzka, bez względu na jej stan bezbronności, jest obdarzona godnością przez sam fakt bycia chcianą i kochaną przez Boga. Z tych powodów należy w miarę możliwości zachęcać do włączania i aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym i kościelnym wszystkich tych, którzy są w jakiś sposób naznaczeni słabością lub niepełnosprawnością. 

54. W szerszej perspektywie należy przypomnieć, że "miłosierdzie, serce ducha polityki, jest zawsze preferencyjną miłością do ostatnich, która stoi za wszystkimi działaniami prowadzonymi na rzecz ubogich [...] "troska o kruchość, o kruchość narodów i jednostek. Troska o kruchość oznacza siłę i czułość, walkę i owocność, pośród funkcjonalistycznego i prywatyzującego modelu, który nieuchronnie prowadzi do "kultury wyrzucania". [Oznacza to przejęcie kontroli nad teraźniejszością w jej najbardziej marginalnej i niepokojącej sytuacji oraz możliwość nadania jej godności". To z pewnością generuje intensywną aktywność, ponieważ "musimy zrobić wszystko, aby chronić kondycję i godność osoby ludzkiej". 

Teoria płci 

55. Kościół pragnie przede wszystkim "powtórzyć, że każda osoba, niezależnie od swojej orientacji seksualnej, musi być szanowana w swojej godności i przyjmowana z szacunkiem, starając się unikać 'wszelkich oznak niesprawiedliwej dyskryminacji', a zwłaszcza wszelkich form agresji i przemocy". Z tego powodu należy potępić jako sprzeczne z ludzką godnością to, że w niektórych miejscach nieliczni ludzie są więzieni, torturowani, a nawet pozbawiani życia wyłącznie z powodu swojej orientacji seksualnej. 

56. Jednocześnie Kościół podkreśla decydujące elementy krytyczne obecne w teorii gender. W związku z tym papież Franciszek przypomniał: "droga do pokoju wymaga poszanowania praw człowieka, zgodnie z prostym, ale jasnym sformułowaniem zawartym w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, której 75. rocznicę niedawno obchodziliśmy. Są to racjonalnie oczywiste i powszechnie akceptowane zasady. Niestety, podejmowane w ostatnich dziesięcioleciach próby wprowadzenia nowych praw, nie do końca zgodnych z tymi pierwotnie zdefiniowanymi i nie zawsze akceptowalnych, doprowadziły do kolonizacji ideologicznej, wśród których centralne miejsce zajmuje teoria gender, która jest niezwykle niebezpieczna, ponieważ wymazuje różnice w swoim dążeniu do zrównania wszystkich". 

57. W odniesieniu do teorii gender, której naukowa spójność jest przedmiotem wielu dyskusji w środowiskach eksperckich, Kościół przypomina, że życie ludzkie, we wszystkich swoich elementach, fizycznych i duchowych, jest darem Bożym, który należy przyjąć z wdzięcznością i oddać na służbę dobru. Chęć dysponowania sobą, jak nakazuje teoria gender, bez uwzględnienia tej fundamentalnej prawdy o ludzkim życiu jako darze, oznacza nic innego jak uleganie starej pokusie, by człowiek stał się Bogiem i podjął rywalizację z prawdziwym Bogiem miłości objawionym nam w Ewangelii.

58. Drugim aspektem teorii gender jest to, że twierdzi ona, iż zaprzecza największej możliwej różnicy między żywymi istotami: różnicy seksualnej. Ta konstytutywna różnica jest nie tylko największą, jaką można sobie wyobrazić, ale także najpiękniejszą i najpotężniejszą: osiąga w parze męsko-żeńskiej najbardziej godną podziwu wzajemność, a zatem jest źródłem tego cudu, który nigdy nie przestaje nas zadziwiać, jakim jest pojawienie się na świecie nowych istot ludzkich. 

59. W tym sensie szacunek dla własnego ciała i ciała innych jest niezbędny w obliczu rozprzestrzeniania się i potwierdzania nowych praw promowanych przez teorię płci. Ideologia ta "przedstawia społeczeństwo bez różnic płciowych i opróżnia antropologiczny fundament rodziny". Dlatego niedopuszczalne jest, aby "niektóre ideologie tego typu, które twierdzą, że odpowiadają na pewne czasami zrozumiałe aspiracje, starały się narzucić sobie jako jedyny sposób myślenia, który determinuje nawet edukację dzieci". Nie należy ignorować faktu, że "płeć biologiczna (sex) i społeczno-kulturowa rola płci (gender) mogą być rozróżniane, ale nie rozdzielane". Dlatego wszelkie próby ukrycia odniesienia do oczywistej różnicy seksualnej między mężczyznami i kobietami muszą zostać odrzucone: "nie możemy oddzielić tego, co męskie i kobiece, od stworzonego przez Boga dzieła, które poprzedza wszystkie nasze decyzje i doświadczenia, w których istnieją elementy biologiczne, których nie można zignorować". Tylko wtedy, gdy każda osoba ludzka może rozpoznać i zaakceptować tę różnicę we wzajemności, jest w stanie w pełni odkryć siebie, swoją godność i tożsamość. 

Zmiana płci 

60. Godność ciała nie może być uważana za niższą od godności osoby jako takiej. Katechizm Kościoła Katolickiego wyraźnie zachęca nas do uznania, że "ciało ludzkie uczestniczy w godności 'obrazu Bożego'". Taka prawda zasługuje na pamięć, zwłaszcza jeśli chodzi o zmianę płci. Rzeczywiście, istota ludzka nierozerwalnie składa się z ciała i duszy, a ciało jest żywym miejscem, w którym rozwija się i manifestuje wnętrze duszy, w tym poprzez sieć relacji międzyludzkich. Stanowiąc istotę osoby, dusza i ciało uczestniczą w godności, która charakteryzuje każdego człowieka. W tym sensie należy pamiętać, że ludzkie ciało uczestniczy w godności osoby, ponieważ jest obdarzone osobistymi znaczeniami, zwłaszcza w swojej kondycji seksualnej. To właśnie w ciele każda osoba jest uznawana za zrodzoną przez innych i to poprzez ciało mężczyzna i kobieta mogą nawiązać miłosną relację zdolną do zrodzenia innych osób. Odnosząc się do potrzeby poszanowania naturalnego porządku osoby ludzkiej, papież Franciszek naucza, że "to, co zostało stworzone, poprzedza nas i musi być przyjęte jako dar. Jednocześnie jesteśmy wezwani do strzeżenia naszego człowieczeństwa, a to oznacza przede wszystkim akceptację i poszanowanie go takim, jakim zostało stworzone". W związku z tym każda operacja zmiany płci, co do zasady, wiąże się z ryzykiem podważenia wyjątkowej godności, jaką dana osoba otrzymała od momentu poczęcia. Nie oznacza to, że wyklucza się możliwość, że osoba dotknięta anomaliami narządów płciowych, które są już widoczne przy urodzeniu lub które rozwijają się później, może zdecydować się na otrzymanie pomocy medycznej w celu rozwiązania tych anomalii. W takim przypadku operacja nie stanowiłaby zmiany płci w rozumieniu niniejszego artykułu. 

Przemoc cyfrowa 

61. Rozwój technologii cyfrowych, oferując wiele możliwości promowania godności ludzkiej, coraz częściej tworzy świat, w którym rośnie wyzysk, wykluczenie i przemoc, a nawet może podważyć godność osoby ludzkiej. Wystarczy pomyśleć, jak łatwo jest, za pośrednictwem tych mediów, zagrozić dobrej reputacji jakiejkolwiek osoby fałszywymi wiadomościami i oszczerstwami. W tym miejscu papież Franciszek podkreśla, że "nie należy mylić komunikacji ze zwykłym wirtualnym kontaktem. W rzeczywistości środowisko cyfrowe jest również terytorium samotności, manipulacji, wyzysku i przemocy, aż do skrajnego przypadku ciemnej sieci. Media cyfrowe mogą narażać ludzi na ryzyko uzależnienia, izolacji i stopniowej utraty kontaktu z konkretną rzeczywistością, utrudniając rozwój autentycznych relacji międzyludzkich. Nowe formy przemocy rozprzestrzeniają się za pośrednictwem mediów społecznościowych, na przykład cyberprzemoc; sieć jest również kanałem rozpowszechniania pornografii i wykorzystywania ludzi do celów seksualnych lub hazardu". I tak jest, że tam, gdzie możliwości łączenia się rosną, paradoksalnie cały świat znajduje się w rzeczywistości coraz bardziej odizolowany i zubożony w relacjach międzyludzkich: "w komunikacji cyfrowej wszystko chce być pokazane, a każda osoba staje się obiektem spojrzeń, które badają, rozbierają i ujawniają, często anonimowo. Szacunek dla drugiego człowieka zostaje zachwiany i w ten sposób, jednocześnie wypierając, ignorując i trzymając go z daleka, mogę bezwstydnie ingerować w jego życie". Trendy te reprezentują ciemną stronę cyfrowego postępu. 

62. Z tej perspektywy, jeśli technologia ma służyć godności ludzkiej, a nie jej szkodzić, i jeśli ma promować pokój, a nie przemoc, społeczność ludzka musi być proaktywna w podejmowaniu tych tendencji z poszanowaniem godności ludzkiej i promowaniem dobra: "W tym zglobalizowanym świecie "media mogą pomóc nam poczuć się bliżej siebie nawzajem, dostrzec odnowione poczucie jedności w rodzinie ludzkiej i być poruszonym do solidarności i poważnego zaangażowania na rzecz bardziej godnego życia dla wszystkich. [Mogą nam w tym pomóc, zwłaszcza dziś, gdy sieci komunikacji międzyludzkiej osiągnęły bezprecedensowy poziom rozwoju. W szczególności internet może zaoferować większe możliwości spotkania i solidarności między wszystkimi; i to jest dobra rzecz, to dar od Boga. Trzeba jednak nieustannie weryfikować, czy obecne formy komunikacji skutecznie prowadzą nas do wielkodusznego spotkania, do szczerego poszukiwania całej prawdy, do służby, do bliskości z najmniejszymi, do budowania dobra wspólnego". 

Wniosek 

63. Z okazji 75. rocznicy ogłoszenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka (1948) papież Franciszek powtórzył, że dokument ten "jest jak mistrzowska droga, na której poczyniono wiele kroków naprzód, ale wielu wciąż brakuje, a czasami, niestety, zawracamy. Zaangażowanie na rzecz praw człowieka nigdy się nie kończy! W tym względzie jestem blisko tych wszystkich, którzy bez proklamacji, w konkretnym życiu każdego dnia walczą i osobiście płacą w obronie praw tych, którzy się nie liczą". 

64. W tym duchu, wraz z niniejszą Deklaracją, Kościół usilnie nalega, aby poszanowanie godności osoby ludzkiej, niezależnie od okoliczności, znalazło się w centrum zaangażowania na rzecz dobra wspólnego i każdego porządku prawnego. Poszanowanie godności każdej osoby jest bowiem nieodzowną podstawą istnienia każdego społeczeństwa, które twierdzi, że opiera się na sprawiedliwym prawie, a nie na sile władzy. To właśnie na podstawie uznania godności ludzkiej przestrzegane są podstawowe prawa człowieka, które poprzedzają i stanowią podstawę wszelkiego cywilizowanego współistnienia. 

65. Każda osoba, a zarazem każda wspólnota ludzka, ma zatem za zadanie konkretną i skuteczną realizację godności ludzkiej, podczas gdy do państw należy nie tylko jej ochrona, ale także zagwarantowanie niezbędnych warunków do jej rozkwitu w integralnej promocji osoby ludzkiej: "w działalności politycznej należy pamiętać, że 'poza wszelkimi pozorami, każda osoba jest niezmiernie święta i zasługuje na nasze uczucie i nasze poświęcenie'". 

66. Również dzisiaj, w obliczu tak wielu naruszeń godności ludzkiej, które poważnie zagrażają przyszłości ludzkości, Kościół nie przestaje zachęcać do promowania godności każdej osoby ludzkiej, niezależnie od jej cech fizycznych, psychicznych, kulturowych, społecznych i religijnych. Czyni to z nadzieją, pewny siły płynącej od Chrystusa Zmartwychwstałego, który już doprowadził integralną godność każdego mężczyzny i każdej kobiety do jej ostatecznej pełni. Ta pewność staje się apelem papieża Franciszka skierowanym do każdego z nas: "Proszę każdego człowieka na tym świecie, aby nie zapominał o tej godności, której nikt nie ma prawa mu odebrać". 

Najwyższy Papież Franciszek, podczas audiencji udzielonej niżej podpisanemu Prefektowi wraz z Sekretarzem Sekcji Doktrynalnej Dykasterii Nauki Wiary w dniu 25 marca 2024 r., zatwierdził niniejszą Deklarację, uchwaloną na Sesji Zwyczajnej tejże Dykasterii w dniu 28 lutego 2024 r., i zarządził jej publikację. 

Wygłoszony w Rzymie, w Dykasterii Nauki Wiary, 2 kwietnia 2024 r., w 19. rocznicę śmierci św. Jana Pawła II. 

Víctor Manuel Card. Fernández 

Inicjatywy

Dr Chiclana: "Wejdźmy głębiej w samotność i kapłaństwo".

Według badań przeprowadzonych przez psychiatrę Carlosa Chiclanę i jego współpracowników, Laurę Garcíę-Borreguero i Raquel López Hernández, samotność jest postrzegana przez wielu księży jako drugie wyzwanie po życiu duchowym i główne zagrożenie dla ich życia emocjonalnego. Teraz dr Chiclana potwierdza nowe badanie dotyczące "samotności i kapłaństwa".  

Francisco Otamendi-8 kwietnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Samotność została zdiagnozowana jako jedno z największych współczesnych zła, do tego stopnia, że stanowi epidemię, którą zaakcentował Covid-19. Samotność prawdopodobnie pojawiła się w pierwszych badaniach psychiatry Carlosa Chiclany nad afektywnymi aspektami życia kapłańskiego. I tak też się stało.

Twoja badanie 2022/2023 opisał "wyzwania, zagrożenia i możliwości życia afektywnego kapłana", w którym wzięło udział ponad 130 księży, diakonów i seminarzystów z różnych diecezji i instytucji Kościoła katolickiego, z 605 otwartymi odpowiedziami i 1039 różnymi pomysłami podzielonymi na różne tematy.

"Przeprowadziliśmy badania jakościowe z pięcioma otwartymi pytaniami o to, jakie wyzwania wydawały się najbardziej znaczące dla życia afektywnego księdza, jakie ryzyko docenili, jakie możliwości dostrzegli, co pomogło im w szczególności w formacji afektywnej i czego im brakowało w formacji, a teraz czują, że by im pomogło", wyjaśnił Omnesowi.

Wyzwanie i ryzyko dla afektywności

W wyniku pracy, która właśnie została opublikowana w lutowym numerze Scripta Theologica, dr Chiclana powiedział Omnes, że "powstały nowe hipotezy badawcze dotyczące samotności odczuwanej przez księży". 

"Mówili o tym jako o wyzwaniu i było to główne ryzyko (dla ich afektywności), ale nie wiemy, czy mieli na myśli samotność fizyczną z powodu izolacji, samotność afektywną z powodu braku poczucia miłości, samotność instytucjonalną z powodu braku wsparcia, samotność psychologiczną z powodu niepewnego systemu przywiązania, samotność duszpasterską z powodu nadmiaru zadań, społeczną lub emocjonalną".

W tym samym wywiadzie psychiatra wskazał również, że "mogło być tak, że nie wykorzystywali oni samotności celibatariusza, aby kultywować tam swoją szczególną i współdziałającą relację z Bogiem, intymną sferę, w której mogliby się do Niego zwracać".

Wśród zagrożeń wymienionych w badaniu znalazły się również osobiste ograniczenia psychologiczne, możliwe uzależnienia emocjonalne lub niedociągnięcia moralne. Wspomniano również o zaniedbywaniu osobistego życia duchowego z powodu dużego zaangażowania czasowego, nadmiernego poświęcenia duszpasterskiego i afektywnego oderwania jako strategii obronnej.

Szczegółowe badanie

Carlos Chiclana ogłosił następnie, że "wkrótce rozpoczniemy konkretne badanie na temat samotności księży, z zamiarem lepszego poznania tego, co ich martwi i zaproponowania praktycznych narzędzi, aby temu zaradzić". Badanie właśnie się rozpoczęło.

Jak dotąd, dodaje Chiclana, badania koncentrujące się na księżach wykazały czynniki ochronne, które zmniejszają tę samotność, takie jak życie we wspólnocie, dbanie o własne życie duchowe, posiadanie wsparcia innych księży, posiadanie dobrej sieci społecznej (ogólna przyjaźń i z innymi księżmi), dbanie o swoje zdrowie i możliwość odpoczynku i inne.

Kochając wszystko z intymności

Również w styczniu specjalista medyczny wydał książkę zatytułowaną "Celibat. Ciesz się swoim darem", opublikowaną przez Ediciones Día Diez. Jego zdaniem, patrząc na podtytuł książki, można stwierdzić, że celibat, "będąc darem, który pozwala kochać wszystko, wszystkich i wszystko, powinien być czynnikiem chroniącym przed samotnością, ponieważ życie celibatariusza jest powołane do ciągłego zamieszkiwania przez wiele osób, bez żadnego z nich pozostającego w twoim "wewnętrznym domu" lub pozostającego wyłącznie w którymkolwiek z nich".

"Ma jednak pewną proporcję samotności, którą trzeba tolerować, a która jednocześnie ułatwia wejście w tę sferę, w której można być sam na sam z Bogiem, w tej wyłącznej relacji duchowej". "Jesteś księdzem, nie trenerem, nie pracownikiem organizacji pozarządowej, nie agentem społecznym".

Na stronie pierwsze badanie Zebrano również informacje na temat tego, czego brakowało księżom, a co ich zdaniem byłoby pomocne w ich rozwoju osobistym. Wskazali na przykład, że chcieliby otrzymać lepsze szkolenie. Inni byli zadowoleni i niczego im nie brakowało, a niektórzy doceniliby większą uwagę poświęconą duchowości i potrzebom psychologicznym.

Ci, którzy chcą wziąć udział w badaniu na temat "samotności i kapłaństwa", mogą je wypełnić, skanując poniższy kod QR:

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Eksperci i politycy wzywają do zniesienia macierzyństwa zastępczego

Na spotkaniu, w którym uczestniczyli przedstawiciele Watykanu i Organizacji Narodów Zjednoczonych, a także czołowe feministki, wezwano do zakazania praktyki, która narusza podstawowe prawa kobiet i dzieci.

María Candela Temes-8 kwietnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Liderzy "Deklaracji z Casablanki" spotkali się w ten weekend w Rzymie, aby kontynuować prace na rzecz powszechnego zniesienia macierzyństwa zastępczego. Dwudniowa konferencja zgromadziła w stolicy Włoch polityków, przedstawicieli organizacji międzynarodowych, naukowców i feministki, by zwrócić uwagę opinii publicznej na to, jak macierzyństwo zastępcze narusza ludzką godność.

Konferencję poprzedziła w ubiegły czwartek prywatna audiencja papieża Franciszka u głównych organizatorów spotkania: francusko-chilijskiego prawnika Bernarda Garcíi Larraína, urugwajskiej prawniczki Sofíi Maruri i rzeczniczki Olivia MaurelPapież rzymski zachęcał ich do pracy i do tego, by nie tracili poczucia humoru. Papież rzymski zachęcał ich do pracy i do tego, by nie tracili poczucia humoru.

Obecność znaczących głosów

Wsparcie Watykanu zostało potwierdzone obecnością na kongresie Mirosława Wachowskiego, Podsekretarza Sekcji ds. Państw i Organizacji Międzynarodowych Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, który otworzył spotkanie mocnym i wyraźnym apelem o obronę godności kobiet i dzieci.

Oprócz monsiniora Wachowskiego, głos zabrali również Eugenia Roccella, włoska minister ds. rodziny, porodu i równych szans, a także Velina Todorova, członkini Komitetu Praw Dziecka ONZ, oraz Reem Alsalem, specjalny sprawozdawca ONZ ds. przemocy wobec kobiet i dziewcząt. W swoich uwagach podkreślili, że chociaż macierzyństwo zastępcze nie jest regulowane w wielu krajach, należy zająć się szkodami, jakie może ono wyrządzić prawom człowieka i ryzykiem komercjalizacji, jakie stanowi.

Olivia Maurel wygłosiła poruszające i mocne świadectwo, w którym podzieliła się swoją osobistą historią, naznaczoną depresją, alkoholizmem i próbami samobójczymi, które znalazły wyjaśnienie dopiero wtedy, gdy odkryła swoje pochodzenie i fakt, że urodziła się dla kobiety innej niż jej matka w wyniku praktyki macierzyństwa zastępczego. Olivia, zamężna matka trójki dzieci, stała się prominentną aktywistką wzywającą władze polityczne i organizacje międzynarodowe do podjęcia bardziej zdecydowanych działań, aby zapobiec powtarzaniu się historii bólu takich jak jej.

Deklaracja z Casablanki, która działa na rzecz międzynarodowego traktatu zakazującego macierzyństwa zastępczego, szuka przekrojowego wsparcia na wszystkich poziomach i zdołała zgromadzić ważne postacie feministyczne, takie jak szwedzka Kajsa Ekis Ekman, niemiecka Birgit Kelle i austriacka Eva Maria Bachinger.

Czym jest Deklaracja z Casablanki?

Jak podkreślają jego promotorzy, ".Deklaracja z Casablanki na rzecz powszechnego zniesienia macierzyństwa zastępczego", który został opublikowany w Casablance (Maroko) w dniu 3 marca 2023 r., został podpisany przez 100 ekspertów 75 narodowości. Celem tego tekstu jest zobowiązanie państw do przyjęcia środków przeciwko macierzyństwu zastępczemu we wszystkich jego formach i sposobach, zarówno płatnych, jak i bezpłatnych.

Papież Franciszek w swoim przemówienie do korpusu dyplomatycznego akredytowany przy Stolicy Apostolskiej 8 stycznia, kategorycznie odrzucił praktykę macierzyństwa zastępczego: "Uważam za godną ubolewania praktykę tak zwanego macierzyństwa zastępczego, która poważnie uwłacza godności kobiety i dziecka i opiera się na wykorzystywaniu sytuacji materialnej matki. Dziecko jest zawsze darem, a nigdy przedmiotem umowy. Dlatego wzywam społeczność międzynarodową do zobowiązania się do powszechnego zakazu tej praktyki. Słowa rzymskiego papieża sprawiły, że kwestia ta znalazła się na czołówkach wielu mediów i stanowiły dużą zachętę dla promotorów Casablanki.

AutorMaría Candela Temes

Stany Zjednoczone

Aborcja w USA: kto ją ułatwia, a kto broni życia?

Ustawodawstwo Stanów Zjednoczonych różni się w zależności od stanu, co ma szczególny wpływ na kwestię aborcji. W zależności od terytorium, przerywanie ciąży jest albo zabronione, albo swobodnie dostępne.

Paloma López Campos-8 kwietnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Złożone ramy prawne Stanów Zjednoczonych oznaczają, że przepisy prawa aborcja nie są ujednolicone. Każdy stan w kraju ma inne prawo, jeśli chodzi o obronę (lub atak) życia.

Kiedy Sąd Najwyższy ogłosił, że aborcja nie jest prawem konstytucyjnym, machiny poszczególnych terytoriów zaczęły uchwalać różne prawa. Podczas gdy niektóre przepisy zostały dostosowane do obrony życia, inne stany próbowały stać się "bezpiecznymi miejscami" dla kobiet, chroniąc aborcję i ułatwiając jej przeprowadzanie.

Floryda jest jednym z ostatnich stanów, które zrobiły prawdziwy krok naprzód. Od 1 maja aborcja będzie zakazana od 6 tygodnia ciąży, tj. od momentu wykrycia bicia serca płodu. Jednak na Florydzie istnieje również inicjatywa, która może całkowicie zniweczyć ten postęp i która, jeśli zostanie zatwierdzona, będzie chronić "prawo" do aborcji w całym stanie.

Stany pro-life

Wiele stron internetowych reklamuje miejsca, w których aborcja jest swobodnie dostępna. Dla kontrastu, oto lista stanów, w których ustawodawstwo chroni życie i czyni aborcję nielegalną:

-Idaho

-Dakota Północna

-Południowa Dakota

-Teksas

-Missouri

-Luizjana

-Mississippi

-Alabama

-Arkansas

-Oklahoma

-Tennessee

-Kentucky

-Indiana

-Wirginia Zachodnia

Aborcja w liczbach

25 marca Pew Research Center opublikował raport na temat raport z danymi statystycznymi dotyczącymi aborcji w Stanach Zjednoczonych. Niektóre dane są nieaktualne, na przykład ostatni rok, dla którego dostępne są dane dotyczące liczby aborcji w kraju, to rok 2020, kiedy w Stanach Zjednoczonych dokonano 930 160 aborcji.

Mimo to trend w stosowaniu tych interwencji był spadkowy od lat 90., z niewielkim wzrostem od roku pandemii. Wskazują na to zarówno organizacja Guttmacher, jak i amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom.

Jeśli chodzi o rodzaj aborcji, ponad połowa jest wykonywana przy użyciu leków, podczas gdy interwencje są mniej powszechne. Wynika to z faktu, że jest to najmniej inwazyjna metoda w pierwszym trymestrze ciąży, kiedy większość kobiet chce przerwać ciążę. Z drugiej strony, kliniki zapewniają więcej aborcji niż szpitale, w których przeprowadza się około 3 % zabiegów przerwania ciąży, zarówno za pomocą leków, jak i interwencji.

Pew Research Center zauważa, że większość kobiet starających się o aborcję ma dwadzieścia kilka lat. Ponadto 87 % matek, które dokonały aborcji, nie jest zamężnych.

Aborcja w wyborach

W związku z wyborami, które odbędą się w Stanach Zjednoczonych pod koniec 2024 r., dwaj najgłośniejsi kandydaci, Donald Trump i Joe Biden, często nawiązują do kwestii aborcji. Podczas gdy pierwszy z nich twierdzi, że jego mandat będzie bronił życia, drugi podkreśla, że będzie walczył o "prawa reprodukcyjne" kobiet.

Warto zauważyć tę różnicę między tymi dwoma politykami, ponieważ stany, które najbardziej popierają Trumpa, po stronie republikańskiej, to te, w których aborcja jest zwykle ścigana, podczas gdy terytoria, które głosują na Bidena, po stronie demokratycznej, chcą, aby aborcja była prawem konstytucyjnym.

Debata jest otwarta i wygląda na to, że będzie się rozwijać przez cały 2024 rok, w tym na poziomie lokalnym, ponieważ każdy stan wprowadza zmiany niezależnie.

Świat

Roczniki statystyczne Stolicy Apostolskiej: wzrost liczby chrztów, spadek liczby księży

Liczba ochrzczonych katolików na świecie wzrosła o 1 % do 1,39 miliarda. Liczba księży nieznacznie spadła, podczas gdy liczba stałych diakonów wzrosła o 2 % na całym świecie.  

Giovanni Tridente-8 kwietnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Roczniki Statystyczne Stolicy Apostolskiej, "Annuarium Statisticum Ecclesiae 2022" i "Annuario Pontificio 2024", które właśnie zostały opublikowane przez Stolicę Apostolską. Typografia watykańskajak zawsze oferują interesujący wgląd w ewolucję Kościoła katolickiego na całym świecie. Tomy te, opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny Kościoła, są autorytatywnym źródłem dla wiernych i wtajemniczonych do analizy dynamiki zachodzącej w międzynarodowym krajobrazie kościelnym.

Dane przedstawiają kontrastujący obraz, z jasnymi i cienistymi różnicami w zależności od regionu geograficznego. W ujęciu globalnym odnotowano wzrost o 1% w liczbie Katolicy ochrzczonych, osiągając 1,39 miliarda w 2022 roku w porównaniu do 1,376 miliarda w 2021 roku. Wzrost ten napędzany jest głównie przez kontynent afrykański, gdzie liczba wiernych wzrosła z 265 do 273 milionów (+3%), podczas gdy Europa pozostaje stabilna na poziomie 286 milionów katolików.

Pozytywny trend dotyczy liczby biskupów, która wzrosła o 0,25% w okresie dwuletnim 2021-2022, z 5 340 do 5 353. Najbardziej znaczący wzrost odnotowano w Afryce (+2,1%) i Azji (+1,4%).

Liczba stałych diakonów również nadal rośnie na całym świecie, z 49 176 do 50 150 (około +2%). Najbardziej znaczący wzrost odnotowano w Afryce, Azji i Oceanii, gdzie liczba ta nie jest jeszcze powszechna, ale wzrosła o 1,1%, osiągając 1 380 stałych diakonów w 2022 roku.

Niektóre krytyczne kwestie

Pozostają jednak pewne krytyczne problemy. Liczba księży spadła o 142 w 2022 roku, z 407 872 do 407 730 (-0,03%), kontynuując trend spadkowy zapoczątkowany w 2012 roku. Spadek ten jest szczególnie widoczny w Europie (-1,7%) i Oceanii (-1,5%), podczas gdy Afryka (z 38 570 do 39 742, +3,2%) i Azja (z 70 936 do 72 062, +1,6%) wykazują dodatnią dynamikę.

Podobnie, liczba powołań kapłańskich nadal spada na całym świecie, a liczba wyższych seminarzystów spadła z 109 811 do 108 481 (-1,3%). Najbardziej niepokojące spadki odnotowano w Europie (z 15 416 do 14 461, -6,2%) i Ameryce (z 28 632 do 27 738, -3,2%). Wyjątkiem jest Afryka, gdzie liczba seminarzystów wzrosła z 33 796 do 34 541 (+2,1%) oraz Oceania (z 963 do 974, +1,3%).

Liczba profesów zakonnych innych niż kapłani również spadła na całym świecie o prawie 1%, podobnie jak liczba profesów zakonnych, z 608 958 do 599 228 (-1,6%). W tym ostatnim przypadku znaczące spadki wystąpiły w Europie (-3,5%), Ameryce (-2,3%) i Oceanii (-3,6%), tylko częściowo skompensowane wzrostami w Afryce (+1,7%) i Azji (+0,1%).

Pytania i wyzwania

Dane te rodzą pytania o wyzwania, jakie czekają Kościół katolicki w najbliższej przyszłości, zwłaszcza w odniesieniu do powołań kapłańskich i zakonnych oraz powszechnej obecności duchownych i zakonników w niektórych częściach świata, takich jak Europa, Ameryka i Oceania. Jednak zachęcające sygnały z Afryki i Azji dobrze wróżą dalszemu rozprzestrzenianiu się chrześcijańskiego przesłania na tych kontynentach.

AutorGiovanni Tridente

Miłość nie jest kochana

W swoim podpisie dla Omnes, Lupita Venegas mówi, że być naśladowcą Chrystusa to robić rzeczy tak, jak On by je robił: kochać Miłość Miłość.

5 kwietnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Podczas jednej z audiencji papież Franciszek ubolewał nad naszą niespójnością: "Ludzkość, która szczyci się swoimi osiągnięciami naukowymi, pozostaje w tyle, jeśli chodzi o tkanie pokoju. Jest mistrzem w tworzeniu wojna" - powiedział.

Słyszymy o wojnie na Ukrainie, w Gazie, Sudanie... Wojna toczy się w różnych częściach świata. W naszych krajach i miastach: handel narkotykami, zaginięcia, handel ludźmi. Na poziomie rodzinnym: niewierności, skandale, rozwody. Na poziomie osobistym: udręka, niepokój, stres i depresja.

Pewna kobieta powiedziała mi niedawno, że będzie bronić swojego spadku "bez względu na to, kto upadnie". Jej rodzice nie podzielili majątku tak, jak ona by chciała, a w obliczu tego, co uważała za niesprawiedliwość, postanowiła działać, nawet popełniając niesprawiedliwość, jeśli będzie to konieczne. Gdzie zaczyna się pokój, a gdzie wojna?

Strażnicy pokoju

Franciszka z Asyżu może dać nam klucz do osiągnięcia świata, którego wszyscy pragniemy; świata bez wojen, bez niesprawiedliwości, bez strachu. Świat solidarności, odpowiedzialności i pokoju.

Bonawentura opowiada, jak św. Franciszek udał się do pałacu sułtana Malika al-Kamila w Egipcie, aby się z nim spotkać. Był rok 1219, czas piątej krucjaty, a muzułmanie walczyli z chrześcijanami o święte miejsca.

Sułtan przyjął go uprzejmie i zapytał: "Dlaczego chrześcijanie chcą pokoju i prowadzą wojnę, ponieważ miłość nie jest kochana", odpowiedział biedny chłopiec z Asyżu.

Franciszek udał się do sułtana jako świadek pokoju, szukając dialogu i wyrzekając się przemocy. Z absolutnym zaufaniem do Boga. Nawiasem mówiąc, osiągnął tymczasowy pokój i inicjatywę samego sułtana, aby żyć rozejmem, który został odrzucony przez chrześcijan.

Kochać Boga, źródło miłości, to czynić Jego wolę. Wiemy, czego chce Bóg, dzięki Pismu Świętemu. Znajdujemy w nim 10 przykazań, błogosławieństwa, uczynki miłosierdzia i przykazanie miłości. To pragnienie Boga nie powinno być interpretowane jako wezwanie dla innych, ale dla mnie. Dla mnie! Jeśli kocham Boga, natychmiast chcę kochać moich braci i siostry. Kochać Miłość to kochać bliźniego i siebie samego.

Dawanie pokoju

Nie możemy czekać, aż inni dadzą nam pokój, za którym tęskni nasze serce. To nie inni: współmałżonek, dzieci, współpracownicy, władze, systemy polityczne... jeśli chcesz pokoju, musisz go najpierw dać. Jak to zrobić?

  • Na poziomie osobistym. Doceniaj siebie i traktuj siebie tak, jakbyś był swoim najlepszym przyjacielem. Pielęgnuj dobre nawyki.
  • W domu. Pamiętaj, że wojna nie polega na otrzymaniu obelgi, ale na odpowiedzi na nią. Jeśli ktoś robi lub mówi coś, co sprawia, że czujesz się niekomfortowo, nie odpowiadaj przemocą, ale pokojem. Bądź asertywny, proś o to, czego potrzebujesz bez obrażania.
  • W pracy (lub szkole). Bądź zmianą, którą chcesz zobaczyć, jak powiedział Mahatma Ghandi. Jesteśmy odpowiedzialni za środowisko, w którym działamy. W pracy lub szkole nie plotkuj, nie atakuj innych w rozmowach z innymi lub w mediach społecznościowych. Bądź ugodowy w swoich komentarzach i staraj się być graczem zespołowym. Dobrze wykonuj swoją pracę, zawsze dawaj z siebie trochę więcej, niż się od Ciebie wymaga.
  • W społeczności obywatelskiej. Przestrzegaj prawa i zachęcaj do spotkań z najbardziej potrzebującymi. Zaangażuj się w zorganizowaną pomoc społeczną lub ją zorganizuj.
  • W swojej wspólnocie zakonnej. Uczestnicz w modlitwie, formacji i działaniach apostolskich, do których jesteś zaproszony. Czyń to odpowiedzialnie i wykonuj to, do czego się zobowiązałeś. 
  • W swoim kraju. Bądź odpowiedzialnym obywatelem, głosuj na władze, którym ufasz, te, które dbają o prawdziwe wspólne dobro.

Obym chciał być naśladowcą Chrystusa. Obym czynił rzeczy tak, jak czyniłby je Chrystus. Miłość, Miłość, Miłość! Paweł przypomina nam: w rzeczywistości pokój jest utożsamiany z samym Jezusem Chrystusem, który jest naszym pokojem (Ef 2, 14-15).

Powołania

Daniela Saetta: "W wieku 17 lat nie miałam ochoty żyć".

Daniela Saetta jest sycylijską farmaceutką i członkinią Wspólnoty Magnificat. Jej spotkanie z Bogiem w tej wspólnocie, w wieku 17 lat, radykalnie zmieniło jej życie.

Leticia Sánchez de León-5 kwietnia 2024-Czas czytania: 7 minuty

Daniela Saetta pochodzi z Sycylii, ale większość życia spędziła w Perugii, gdzie przeprowadziła się wraz z siostrą, gdy ich rodzice się rozstali. Dziś pracuje jako farmaceutka w szpitalu, jest żoną Massimo i mają trójkę dzieci. W rozmowie z Omnes Daniela opowiada, jak Bóg niespodziewanie wkroczył w jej życie za pośrednictwem Wspólnoty Magnificat, gdy miała zaledwie 17 lat i była daleko od Boga.

Co oznacza dla ciebie słowo powołanie?

- "Spotkanie". Spotkanie, które zmieniło całe moje życie. Byłam dziewczyną, która miała za sobą wiele problemów. Najpierw w dzieciństwie, z powodu separacji i rozwodu moich rodziców. Potem, w okresie dojrzewania, kiedy wszystkie rany i nieporozumienia, które miałyśmy z moją siostrą, powróciły i zamieniły się w ciągły bunt przeciwko wszystkiemu. Rozczarowanie i gniew przeciwko całemu światu, przeciwko życiu, przeciwko religii i przeciwko Bogu, który, jak powiedziałem, z pewnością nie może istnieć! Doświadczyłem, co to znaczy czuć się starym w wieku 17 lat, nie chcąc dłużej żyć... to coś, czego doświadczyłem na własnej skórze. Z drugiej strony, moja rodzina, bardzo wypróbowana i przetestowana rodzina, nie praktykowała i była absolutnie daleko od Boga. Na przykład moja siostra i ja nigdy nie uczęszczaliśmy na lekcje katechizmu, a w niektórych przedmiotach były nawet cechy antyklerykalne.

W okresie dojrzewania, w którym szuka się przyjaźni, miłości i zdobywa pierwsze doświadczenia, nawet jeśli błędne, jeszcze silniej odczuwałem wewnętrzną pustkę miłości i zrozumienia, których mi nie dano. I chociaż w pierwszych latach liceum ogarnął mnie pewien antykatolicki radykalizm, w rzeczywistości szukałem coś -Nie wiem dokładnie czego. W pewnym sensie myślę, że szukałem czegoś duchowego, transcendentnego, co zawsze kończyło się rozczarowaniem.

Przeżyłem te lata z poczuciem, że wszystko wokół mnie jest fałszywe i burżuazyjne, gdzie czasami dominowało fasadowe chrześcijaństwo, składające się z nawyków i mało treści. Stopniowo kontakty z marksistowskim nauczycielem w szkole średniej, wraz z brakiem spójności w zachowaniu ludzi, którzy nazywali siebie katolikami, doprowadziły mnie do stwierdzenia, że Bóg nie istnieje. I tak szedłem dalej, w rosnącym wewnętrznym złym samopoczuciu, aż wszystko nagle się załamało, gdy w środku kryzysu, w którym wciąż powracała myśl o samobójstwie, zostałem zaproszony na spotkanie modlitewne Wspólnoty Magnificat, która właśnie powstała w tym czasie. Miałem zaledwie 17 lat.

Znalazłem tam coś, co naprawdę mnie przyciągnęło, coś nowego, znalazłem autentyczność, a przede wszystkim przeżyłem osobiste spotkanie z Panem, które dziś, po prawie 45 latach, mogę z całą pewnością powiedzieć, że było to prawdziwe spotkanie, w którym Duch Święty rozpalił we mnie ogień, który - pomimo trudności i zmian, jakie człowiek ma w życiu - nigdy nie zgasł. Od tamtego popołudnia wszystko się zmieniło: był to dla mnie prawdziwy punkt zwrotny, punkt zwrotny.

Kilka lat później poznałam Massimo we Wspólnocie, faceta, który pochodził z trudnego życia i miał do czynienia z narkotykami. Zakochaliśmy się w sobie i pobraliśmy. Dziś trójka naszych dzieci jest już dorosła i mamy dwoje wspaniałych wnucząt.

Co oznacza bycie częścią Wspólnoty Magnificat w codziennym życiu? Na przykład w pracy?

-Moje życie jest normalne, to znaczy, że żyję charyzmatem mojej wspólnoty, robiąc to, co inni robią w zwykłym życiu: dbam o moją rodzinę, chodzę do pracy, nawiązuję relacje z moimi kolegami, z moimi sąsiadami.

W pracy środowisko szpitalne nie jest łatwe, relacje z ludźmi są często chłodne i zdystansowane. Nie zawsze mogę tak otwarcie mówić o Bogu, ale też nie ukrywam tego; wszyscy wiedzą, że jestem chrześcijaninem i że jestem częścią wspólnoty.

Zdarza się, że ludzie otwierają się przede mną i proszą mnie o radę, a wtedy łatwiej jest mówić o Bogu lub dawać świadectwo tego, jak żyję w różnych sytuacjach. Zazwyczaj mówię wszystkim, że Bóg jest jak "dobry ojciec", a nie "surowy i nieugięty sędzia". W środowisku pracy ludzie często krytykują lub źle mówią o innych kolegach, a te momenty stają się okazją do powiedzenia, że nie warto się złościć ani chować urazy.

Poza pracą, z bardziej osobistego punktu widzenia, jako każdy "sprzymierzony" członek wspólnoty - ponieważ nasza wspólnota jest wspólnotą przymierza - raz w roku publicznie odnawiam, wraz z innymi sprzymierzonymi członkami wspólnoty, "obietnice". Są cztery z nich: obietnica ubóstwa, trwałego przebaczenia, budującej miłości i służby.

Wszyscy członkowie wspólnoty żyją tymi czterema obietnicami zgodnie z ich własnym stanem życia i ich szczególnymi okolicznościami: na przykład nasza obietnica ubóstwa nie może być przeżywana tak, jak żyłby nią franciszkanin, który nic nie ma. W rodzinie rzeczy są niezbędne do życia i wypełniania naszej misji wychowywania i towarzyszenia naszym dzieciom. Ale ta obietnica oznacza dla nas wybór stylu życia, który zamierzamy prowadzić: życie trzeźwe, bez nadmiernego luksusu, życie, w którym pamiętamy o ubogich. Co więcej, nawet poprzez dziesięcinę (z tego, co zarobiliśmy), która jest przekazywana wspólnocie.

Kiedy mówię o Wspólnocie Magnificat, zauważam, że to zobowiązanie do "dziesięciny" często budzi ciekawość, a nawet zakłopotanie. Przekazywanie części swojego wynagrodzenia na rzecz Wspólnoty oznacza jednak nie tylko wspieranie życia wspólnotowego w jego potrzebach (od misji po braterską pomoc ubogim), ale także zaufanie Bogu, ponieważ wszyscy doświadczamy, że Pan nigdy nie pozwala się prześcignąć w hojności, a zatem nigdy nie pozwala, aby tym, którzy Mu coś dają, brakowało tego, co jest konieczne.

Kolejną obietnicą dotyczącą sprzymierzeńców jest trwałe przebaczenie. Znajduje to odzwierciedlenie w całym życiu: bo któż nie cierpi w relacjach z innymi, w nieporozumieniach i sporach?

Obietnica budowania miłości jest zobowiązaniem, które podejmujemy, aby być budowniczymi Królestwa Bożego i miłości, którą On reprezentuje, więc wzmacnia również poprzednie obietnice, pomagając nam nie tylko nie gniewać się na innych, ale także zrobić pierwszy krok w kierunku pojednania. Jest to podstawa życia braterskiego!

Wreszcie, służba na rzecz wspólnoty i Kościoła. W moim przypadku, na przykład, jestem zaangażowany w działania związane z muzyką i śpiewem, a także głoszeniem słowa i posługą ewangelizacyjną. Czasami pomagam w misjach; w zeszłym roku byłem w Ugandzie, gdzie powstaje jedna z naszych wspólnot.

Ponadto cechą charakterystyczną naszej Wspólnoty jest adoracja Najświętszego Sakramentu. Nazywamy się "Wspólnotą Magnificat", ponieważ nazwa ta nawiązuje do Maryi, naszej Matki, która pragnęła zjednoczyć kontemplację i działanie.

Wszystkie nasze działania (głoszenie Słowa, ewangelizacja, misje, pomoc ubogim...) wywodzą się z modlitwy, rodzą się z Eucharystii, naszego źródła i naszej siły.

Eucharystia jest właśnie jedną z naszych mocnych stron: Tarcyzjusz, inicjator Wspólnoty Magnificat wraz ze swoją siostrą Agnieszką, proroczo zobaczył ołtarz z konsekrowaną hostią, gdy usłyszał od Boga słowa "z Jezusem, buduj na Jezusie". Wspólnota Magnificat musiała być budowana na Eucharystii. Dlatego we wspólnocie, oprócz codziennej celebracji Eucharystii, raz w tygodniu wszyscy poświęcamy się adoracji eucharystycznej.

Może się wydawać, że to dużo, a wszystkie zobowiązania i obietnice mogą przerażać, ale we wspólnocie panuje atmosfera wolności i elastyczności. Każdy rozeznaje razem z bratem we wspólnocie, który działa jako wsparcie, a także jako duchowe towarzyszenie z osobistą odpowiedzialnością zgodnie z jego sytuacją osobistą i rodzinną. Na przykład matki z małymi dziećmi znajdują zrozumienie w sposobie, w jaki przeżywają swoje wspólnotowe zobowiązania. Wspólnota, oczywiście, mocno zachęca nas do pójścia naprzód, ale patrzy na każdego brata z roztropną mądrością, aby zobaczyć, jak daleko może się posunąć.

Ten styl życia nie jest zbyt modny. Poświęcasz dużo czasu na działalność społeczną i Bogu. Jak wyjaśnić ten sposób życia ludziom, którzy go nie rozumieją?

-Większość z nas to ludzie świeccy, mówimy tym samym językiem co świat; często problemy, które otaczają ludzi, są również naszymi problemami. Żyjemy w tej samej rzeczywistości, co inni. Możemy więc doskonale zrozumieć, co inni czują w swoim życiu, wewnętrzny opór lub pragnienia ich serc.

Co możemy zrobić? Żyjemy w świecie biednych ludzi, biednych także z duchowego punktu widzenia, ale nie tylko dlatego, że brakuje im Boga w ich życiu, ale także dlatego, że brakuje im wartości.

Papież nieustannie mówi o konsumpcjonizmie, w którym jesteśmy zanurzeni, a także o kulturze marnotrawstwa i społeczeństwie, które żyje seksualnością pozbawioną prawdziwego znaczenia, ponieważ nie nauczono go piękna ciała.

Z drugiej strony, w świecie pracy widzę, jak ludzie często odczuwają ciężar bezrobocia lub martwią się o awans, ale w każdym z nich jest wielka samotność. Dzisiaj ludzie mają niesamowite pragnienie miłości.

Bracia ze Wspólnoty starają się przekazać wszystkim przesłanie prawdziwej miłości poprzez przykład. Można powiedzieć, że Wspólnota jest odpowiedzią na to, czego tak wielu szuka: ludzie są pod wrażeniem, widząc wspólnotę braci złożoną z wielu młodych ludzi i rodzin, którzy naprawdę się kochają (ponieważ uczucie między nami jest szczere!). To jest bardzo uderzające, to jest to, co Biblia mówi o Kościele, który jest "miastem na szczycie góry" lub lampą na świeczniku, a "nie pod koszem", "aby dać światło wszystkim, którzy są w domu".

Podczas seminariów na temat nowego życia w Duchu Świętym, które organizujemy, mówimy o Bożej miłości. Jest to odpowiedź na wewnętrzne pragnienia naszych braci i sióstr. W tych seminariach uczestniczą różni ludzie: młodzi i starsi, ludzie, którzy są daleko od Boga i ludzie, którzy już są na drodze wiary. Nie potrafię powiedzieć dlaczego, ale oczywiście ta propozycja przyciąga. I nie jest to nasza zasługa, ale myślę, że ma to związek z głodem miłości i Boga, który ludzie mają w swoich sercach.

Nie mogę zakończyć bez stwierdzenia, że Pan stopniowo wnosił światło w historię całej rodziny: ojciec zmarł po zbliżeniu się do Boga, matka, która była daleko od Pana, przyjęła wiarę całym sercem, aż do uczynienia Go powodem jej życia i skałą jej istnienia. Trójka moich dzieci miała łaskę silnego spotkania z Bogiem, moja najstarsza córka jest zakonnicą, moja siostra jest lekarzem i konsekrowanym członkiem wspólnoty, a prawie wszyscy członkowie rodziny dołączyli do wspólnoty... Ku chwale Boga!

Wspólnota Magnificat

Wspólnota Magnificat narodziła się 8 grudnia 1978 roku w parafii San Donato all'Elce w Perugii. Jest to Wspólnota Przymierza rozwinięta w nurcie łaski Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej.

Jest odpowiedzią na konkretne wezwanie Boga, aby żyć nowym życiem w Duchu w stałym zaangażowaniu i składa się z wiernych ze wszystkich stanów życia, ale przede wszystkim z osób świeckich i rodzin. Zrodzona we Włoszech, stopniowo rozwinęła się w różnych częściach świata: Rumunii, Argentynie, Turcji, Ugandzie i Pakistanie.

W dniu 19 stycznia 2024 r., w Palazzo San Callisto w Rzymie, w Dykasteria ds. Świeckich, Rodziny i ŻyciaCeremonia odbyła się w celu podpisania dekretu uznania Wspólnoty Magnificat "jako prywatnego międzynarodowego stowarzyszenia wiernych" oraz zatwierdzenia jej statutu na okres jednego roku.experimentum 5 lat.

Daniella podczas aktu uznania Wspólnoty Magnificat "za prywatne międzynarodowe stowarzyszenie wiernych".
AutorLeticia Sánchez de León

Kultura

80 lat "Opatki z Las Huelgas" świętego Josemaríi Escrivy.

Mija 80 lat od publikacji "Opatki z Las Huelgas" świętego Josemaríi Escrivy, badania naukowego, które wciąż odbija się echem i odzwierciedla intelektualną spuściznę autora.

Eliana Fucili-5 kwietnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Św. Josemaría Escrivá jest znany głównie z założenia Opus Dei. Stąd wyjątkowość Opatka z Las Huelgas" (The Abbess of Las Huelgas)w trajektorii świętego z Aragonii.

Opublikowana w 1944 r. książka przeprowadza historyczno-kanoniczną analizę jurysdykcji sprawowanej przez wieki przez opatkę klasztoru Las Huelgas w Burgos.

W opinii tych, którzy przeprowadzili wydanie krytyczno-historyczneBadanie to prawdopodobnie służy dwóm celom. Jednym z nich jest chęć przekazania głównego przesłania Opus Dei -Był wielkim wielbicielem osobistego uświęcenia poprzez pracę, dlatego tak starannie przeprowadził to badanie. Innym jest jego wielkie uznanie dla pracy intelektualnej i uniwersyteckiej.

The Abbess of Las Huelgas" analizuje kwestie teologiczne, prawne i historyczne. Nawet dziś jest to praca referencyjna w studiach akademickich, a jej lektura pokazuje szczery szacunek autora dla życia zakonnego.

Intelektualne dziedzictwo

Św. Josemaria Escrivá rozpoczął badania nad opatką z Las Huelgas, gdy przybył do Burgos w styczniu 1938 r., po przekroczeniu Pirenejów podczas hiszpańskiej wojny domowej. W Madrycie stracił wszystkie materiały, które zbierał przez kilka lat do swojej pracy doktorskiej. Jednak w Burgos znalazł nowy temat i archiwa klasztorne, aby przygotować nową pracę doktorską.

W grudniu 1939 r. Escrivá przedstawił swoją pracę magisterską na Centralnym Uniwersytecie w Madrycie, uzyskując znakomitą ocenę, która dała mu tytuł doktora prawa.

Ta praca doktorska posłużyła jako podstawa i inspiracja do bardziej szczegółowego studium postaci opatki z Las Huelgas i jej szczególnej jurysdykcji. W tym celu, w latach 1940-1943, święty Josemaría kilkakrotnie podróżował do Burgos, aby zapoznać się z archiwami klasztornymi.

Postać opatki z Las Huelgas

Na stronie klasztor Las Huelgas to szczególny epizod w historii Kościoła w Hiszpanii. Od momentu powstania w XII wieku przyjmował on córki szlachty. Ci, którzy do niego wstępowali, wnosili posagi, które obejmowały ziemie i korzyści przyznane przez rodzinę królewską.

Na przestrzeni wieków darowizny te przyczyniły się do powiększenia terytorium klasztoru i jurysdykcji opatki.

Trzy różne uprawnienia zostały w nim skondensowane: władza cywilna, władza kanoniczna jako przełożony wspólnoty religijnej oraz władza do quasi-episkopalny (z wyjątkiem, oczywiście, wszystkich spraw związanych ze święceniami).

Opatka sprawowała władzę nad chrześcijańskimi wiernymi mieszkającymi w granicach jej terytorium, położonego między Toledo a dzisiejszą Kantabrią.

W ten sposób, na przykład, udzielał kapłanom licencji na odprawianie mszy, głoszenie kazań w kościołach i parafiach, słuchanie spowiedzi zakonnic, zakonników i wiernych na swoim terytorium. Na swoim terytorium przewodniczył również i osobiście przyjmował profesję zakonną w swoim klasztorze i w innych.

Nakładał również kary kościelne i cywilne za pośrednictwem sędziów, którzy wymierzali sprawiedliwość w jego imieniu.

Święty Josemaría Escrivá

Wkład książki Escrivá

Święty Josemaría Escrivá studiował jurysdykcję quasi-episkopalny Wielowiekowe rządy opatki Las Huelgas, które zakończyły się w 1874 r. bullą papieską Quae diversa.

Jego analiza historyczno-kanoniczna podkreśla znaczenie i wpływ zwyczaju jako źródła prawa kanonicznego, podkreślając, w jaki sposób ciągłe stosowanie przez społeczność może wpływać na formułowanie normy kościelnej, chyba że zostanie ona wyraźnie uchylona przez prawodawcę.

La Abadesa de las Huelgas" miała dwa wydania za życia Escrivá: pierwsze w 1944 roku, a drugie w 1974 roku. Później, w 1988 roku, została ponownie opublikowana.

Od czasu swojej pierwszej publikacji stała się punktem odniesienia w dziedzinie prawa kanonicznego. Nadal jest cytowana w literaturze kanonicznej, a także w badaniach nad historią kobiet, zwłaszcza w świecie anglosaskim.

W 2016 r. Instytut Historyczny Świętego Josemaríi Escrivy opublikował wydanie krytyczno-historyczne książki Opatka z Las Huelgasautorstwa profesorów Maríi Blanco i Maríi del Mar Martín. Autorzy przedstawiają wyczerpującą analizę krytyczną i prawno-historyczną oryginalnego tekstu.

W przedmowie do wydania krytyczno-historycznego biskup Javier Echevarría powiedział, że badania św. Josemarii nad opatką Las Huelgas nie tylko podkreśliły rolę kobiet w Kościele i społeczeństwie w przeszłości, ale mogą również przyczynić się do nowych refleksji na temat miejsca kobiet we współczesnym społeczeństwie i Kościele.

AutorEliana Fucili

Centrum Studiów Josemaría Escrivá (CEJE) 
Uniwersytet Nawarry

Watykan

Droga Franciszka dla religii do spełnienia oczekiwań pokoju

"Brutalność konfliktów na świecie zabija tysiące ludzi" i konieczne jest nadanie "konkretności oczekiwaniom pokoju, prawdziwym oczekiwaniom narodów i jednostek", powiedział papież Franciszek podczas pierwszego kolokwium między Dykasterią ds. Dialogu Międzyreligijnego Stolicy Apostolskiej a Kongresem Przywódców Religijnych Kazachstanu.  

Francisco Otamendi-4 kwiecień 2024-Czas czytania: 3 minuty

"Dziś wielu, zbyt wielu, mówi o wojnie: wojownicza retoryka jest niestety znowu w modzie. Ale podczas gdy słowa nienawiści są rozpowszechniane, ludzie umierają w brutalnych konfliktach. Zamiast tego musimy mówić o pokoju, marzyć o pokoju, nadać kreatywność i konkretność oczekiwaniom pokoju, które są prawdziwymi oczekiwaniami narodów i jednostek. Podejmujcie wszelkie możliwe wysiłki w tym kierunku, w dialogu ze wszystkimi" - powiedział Ojciec Święty do uczestników kolokwium.

"Niech wasze spotkanie w szacunku dla różnorodności i z zamiarem wzajemnego wzbogacania się będzie przykładem, aby nie widzieć w drugiej osobie zagrożenia, ale dar i cennego partnera do wzajemnego rozwoju. 

"Życzę wam dni braterstwa, owocnych w przyjaźń i dobre projekty, a także owocnego dzielenia się wynikami waszej pracy", życzył papież Franciszek, przywódca świata katolickiego, po przypomnieniu inicjatyw, które powstały w ramach jego misji. podróż apostolska do największego kraju Azji Środkowej, Kazachstanu, we wrześniu 2022 roku.

Kongres Liderów, "wypróbowana i przetestowana platforma dialogu".

Papież przekazał specjalne pozdrowienia kazachskiej stronie Kolokwium, Kongresowi Liderów Religii Tradycyjnych i Światowych, w którego siódmej edycji uczestniczył, Senatowi Republiki i Centrum Dialogu Międzyreligijnego i Międzykulturowego im. Nursułtana Nazarbajewa oraz Kazachstańskiej Narodowej Radzie Dialogu Religijnego i Międzykulturowego. podkreślił wyraził "radość, widząc w tym wydarzeniu pierwszy znaczący owoc protokołu ustaleń zawartego między Centrum Nazarbajewa a wyżej wymienioną Dykasterią".

Kongres "jest wyjątkową i sprawdzoną platformą dialogu nie tylko między przywódcami religijnymi, ale także ze światem polityki, kultury i mediów" - powiedział Franciszek. Jest to "godna pochwały inicjatywa, która dobrze koresponduje z powołaniem Kazachstanu do bycia "kraj spotkań.  

"Oprócz podróży apostolskiej" papież przypomniał, że "miałem okazję okazać moją bliskość narodowi kazachskiemu przy okazji wizyty w Watykanie w styczniu ubiegłego roku prezydenta republiki, który tak uprzejmie przyjął mnie w kraju, oraz podczas spotkania z J.E. panem Aszimbajewem, przewodniczącym Senatu i szefem Sekretariatu Kongresu, który uczestniczy w waszym kolokwium jako szef kazachskiej delegacji". 

"Wspieranie kultywowania harmonii między religiami i kulturami".

"Musicie nas wspierać w kultywowaniu harmonii między religiami, grupami etnicznymi i kulturami, harmonii, z której wasz wielki kraj może być dumny" - prosił Ojciec Święty. "W szczególności chciałbym podkreślić trzy aspekty waszej rzeczywistości: szacunek dla różnorodności, zaangażowanie na rzecz "wspólnego domu" i promowanie pokoju.

W odniesieniu do poszanowania różnorodności, "niezbędnego elementu demokracji - który musi być stale promowany - fakt, że państwo jest "świeckie", w znacznym stopniu przyczynia się do tworzenia harmonii", dodał. 

"Jest to oczywiście zdrowy sekularyzm, który nie miesza religii i polityki, ale rozróżnia je dla dobra obu, a jednocześnie uznaje zasadniczą rolę religii w społeczeństwie, w służbie wspólnego dobra". Możesz przeczytać pełny tekst tutajktórych niektóre aspekty zostały przedstawione na początku. 

O Kazachstanie, % katolików, kraju spotkania 

Kazachstan, po uzyskaniu niepodległości w 1991 roku, jest obecnie suwerennym krajem rozległych stepów, z niewielką populacją (zaledwie 19 milionów mieszkańców) na ogromnym obszarze, który czyni go dziewiątym co do wielkości krajem na świecie (2 750 000 kilometrów kwadratowych - pięć razy więcej niż Hiszpania).

Jak Omnes zgłosiłW Kazachstanie jest około 182 000 katolików, co stanowi około % populacji. Stanowią oni drugą co do wielkości mniejszość chrześcijańską po Kościele prawosławnym w kraju o większości muzułmańskiej. Chociaż katolicy często pochodzą z rodzin o europejskich korzeniach (polskich, niemieckich, ukraińskich lub litewskich), Kościół katolicki stopniowo zakorzenia się w Kazachstanie.

AutorFrancisco Otamendi

Ameryka Łacińska

"Męka w Cañete", tradycja wielkanocna w Peru

"La Pasión de Cañete" to przedstawienie Męki Pańskiej, które tradycyjnie odbywa się w Peru w każdy Wielki Tydzień.

Jesus Colquepisco-4 kwiecień 2024-Czas czytania: 2 minuty

140 kilometrów na południe od Limy leży prowincja Cañete, "Błogosławiona Dolina" - jak nazwał ją święty Josemaría Escrivá podczas swojej wizyty w Limie. Peru w lipcu 1974 roku. Podczas Wielkiego Tygodnia odbywa się tam jedna z najsłynniejszych inscenizacji Męki Pańskiej w Peru, "Pasja z Cañete", organizowana przez Prałaturę Yauyos i ACAR Cañete (Agrupación Cañetana Artístico Recreativa).

Tradycyjna inscenizacja (zapoczątkowana w 1966 r.) odbywa się w każdy Wielki Tydzień w obiektach Sanktuarium Matki Pięknej Miłości, jednego z głównych miejsc religijno-kulturowych w San Vicente de Cañete. Trwa około dwóch godzin i obejmuje między innymi imponujące biblijne fragmenty triumfalnego wjazdu Jezusa do Jerozolimy, Ostatniej Wieczerzy, zdrady Judasza, zaparcia się Piotra, męki, śmierci i zmartwychwstania Pana.

Scena z filmu "Pasja z Cañete".

W Wielkim Tygodniu 2024 r. dniami prezentacji były Niedziela Palmowa, Wielka Środa, Wielki Czwartek i Wielki Piątek, przy czym te dwa ostatnie były najbardziej uczęszczane przez ponad 2000 osób dziennie, w sumie siedem tysięcy uczestników w ciągu tygodnia.

Początki Męki Pańskiej w Cañete

Enrique Pélach, pierwszy wikariusz generalny prałatury Yauyos, który w Wielkim Tygodniu 1966 r. zmotywował mieszkańców San Vicente de Cañete do przedstawienia tajemnicy męki i śmierci Jezusa. W tym czasie powstało ACAR (Agrupación Cañetana Artístico-Recreativa), które zintegrowało aktorów do przedstawienia pasyjnego. Później tekst Męki Pańskiej otrzymał pewne poprawki i adaptacje od Estebana Puiga, hiszpańskiego księdza, który kierował inscenizacją przez długi czas.

Jedynym okresem, w którym Pasja Cañete nie była wykonywana, były lata 2008-2012 z powodu prac w Sanktuarium w wyniku trzęsienia ziemi w sierpniu 2007 r., a także lata 2020-2022 z powodu pandemii COVID-19.

ACAR i Prałatura Yayos

ACAR Cañete ma obecnie 200 osób na scenie pod kierownictwem Julio Hidalgo. Wśród nich są lokalni aktorzy, dźwiękowcy, oświetleniowcy, charakteryzatorzy, rekwizytorzy i kostiumolodzy. Przedstawicielem Prałatury jest Félix Cuzcano, delegat biskupi ds. przedstawienia pasyjnego.

ACAR i Prałatura Yauyos otrzymały różne wyróżnienia cywilne za wkład Pasji w wiarę i kulturę Prowincji Cañete.

Uczestnicy tradycyjnego peruwiańskiego przedstawienia
AutorJesus Colquepisco

Więcej
Ewangelizacja

Kościół i komunikacja: wyzwanie XXI wieku

Reklama dobre wieści zbawienia jest podstawowym zadaniem Kościoła, który musi wykorzystywać wszystkie języki komunikacji obecne w społeczeństwie.

Pablo Alfonso Fernández-4 kwiecień 2024-Czas czytania: 6 minuty

Od samego początku Kościołowi zostało powierzone przez Jezusa Chrystusa zadanie komunikacji: jego misja ewangelizacyjna polega na głoszeniu dobre wieści zbawienia. Realizując ją, polega głównie na pomocy Ducha Świętego, który oświeca, pobudza i ożywia swój Kościół. Jednak, jak naucza teologia, łaska nie może zastąpić natury i dlatego właściwe jest użycie ludzkich środków, którymi dysponujemy, aby ułatwić jej działanie w duszach.

Wśród tych mediów znajdują się tak zwane nauki informacyjne, z całym zapleczem technicznym i specyfikacjami coraz bardziej sprofesjonalizowanej działalności.

Zadania komunikacyjne ewoluowały wraz z mediami i specjalistycznym szkoleniem, dlatego ważne jest, aby zastanowić się, jak najlepiej prowadzić komunikację instytucjonalną w Kościele, szanując i ułatwiając pracę profesjonalistom.

Jest to niezbędna współpraca, która przynosi korzyści zarówno komunikatorom w ich pracy polegającej na prezentowaniu i rozpowszechnianiu wydarzeń wartych opublikowania, jak i samemu Kościołowi, który jest lepiej znany i może pokazać światu piękno Ewangelii w wydarzeniach prezentowanych jako wiadomości.

Zadanie etyczne

Podobnie jak w innych zawodach, zadanie komunikatora ma silny element zaufania. Źródło informacji, które wybieramy, zależy od gwarancji prawdziwości i uczciwości w interpretacji rzeczywistości, którą nam przekazuje.

Z tego powodu Kościół nie może pozostać nieświadomy moralnych implikacji korzystania z mediów i w jego interesie leży przyczynianie się do ich rozwoju z poszanowaniem godności osoby. Zostało to potwierdzone w Dekrecie Inter MirificaSobór Watykański II, który uznaje przede wszystkim prawo człowieka do informacji oraz jego związek z prawdą, miłosierdziem i sprawiedliwością.

Zachęca nas również do zastanowienia się nad konsekwencjami, jakie to, co jest przekazywane, ma na zachowanie ludzi, a zatem przypomina nam o odpowiedzialności profesjonalistów, odbiorców i władz cywilnych przy wyborze i rozpowszechnianiu treści.

Zasadniczo jest to kwestia pamiętania, że istnieje różnica między oddźwiękiem wiadomości, jaki może mieć wydarzenie, a jego znaczeniem. Uznając, że w naszym interesie jest być na bieżąco, ale ucząc się odczytywać wydarzenia w innym kluczu niż sensacja, aby wiedzieć, jak interpretować to, co się dzieje: powalone drzewo zawsze robi więcej hałasu niż rosnący las. Dotyczy to zarówno wydarzeń na świecie, jak i tych dotyczących życia Kościoła.

Brytyjski ksiądz Ronald Knox (1888-1957) wyjaśnił, że w Jerozolimie wszyscy od razu wiedzieli, że Judasz się powiesił, ale niewielu zauważyło prostą i owocną wierność Maryi.

Przez ponad 50 lat Kościół pomagał w refleksji nad tym zadaniem z perspektywy etycznej, z Wiadomości na Dzień Komunikacji Społecznej. Są one publikowane przez papieża co roku z okazji święta św. Franciszka Salezego i skupiają naszą uwagę na jakimś istotnym i aktualnym aspekcie, który budzi nasze sumienia. Na przykład w swoim orędziu na rok 2024 papież Franciszek wspomina o niektórych konsekwencjach wykorzystania sztucznej inteligencji.

Z własną dynamiką

Wspomniany dokument Soboru Watykańskiego II przypomina nam również, że "ożywianie tych środków duchem ludzkim i chrześcijańskim należy przede wszystkim do świeckich". Jest to jedno z określeń Nauki Społecznej Kościoła, do której odnosi się w sposób ogólny Benedykt XVI w swojej pierwszej encyklice. Wyjaśnił tam, że zadaniem Kościoła nie jest samodzielne podejmowanie politycznego przedsięwzięcia, jakim jest urzeczywistnienie możliwie najbardziej sprawiedliwego społeczeństwa.

To prawda, że nie może i nie może pozostawać na uboczu tej walki o sprawiedliwość, ale jest w nią włączona poprzez racjonalną argumentację i musi budzić siły duchowe, dążąc do otwarcia inteligencji i woli na wymagania dobra (por. Deus caritas est, n.28).

Jeśli chodzi o zadania komunikacyjne, rozumie się, że rola władzy kościelnej nie polega na dysponowaniu pewnymi środkami, które mogą przyczynić się do kształtowania opinii publicznej, ale raczej na ożywianiu różnych inicjatyw obywateli duchem chrześcijańskim.

Prawdą jest, że Kościół nie ma jako własnej misji instytucjonalnej obecności w świecie komunikacji, ani w świecie edukacji, opieki szpitalnej czy świadczenia usług socjalnych. Jednocześnie jednak ma takie same prawa jak każda inna instytucja publiczna lub prywatna do kierowania lub promowania inicjatyw w tych dziedzinach życia społecznego.

Z tego powodu przyjmuje się również, że możliwa jest promocja mediów katolickich (i tej propozycji poświęcony jest Dekret). Inter Mirifica Rozdział II), którzy mogą działać profesjonalnie w świecie komunikacji i przedstawiać swoje propozycje informacyjne, jak każdy inny ważny rozmówca w społeczeństwie.

Komunikacja instytucjonalna w Kościele staje się coraz bardziej profesjonalna, a wysiłki uniwersytetów kościelnych, aby nadać znaczenie przygotowaniu profesjonalnych komunikatorów, którzy mogą prowadzić delegacje medialne w diecezjach lub podejmować inicjatywy w świecie agencji informacyjnych na temat Kościoła, należy przyjąć z zadowoleniem.

Niedawne spotkanie

Podczas niedawnego kolokwium zorganizowanego przez hiszpańską diecezję, grupa dziennikarzy została zaproszona do dyskusji na temat komunikacji kościelnej w atmosferze szczerości i wzajemnego szacunku. Na przykład dyskusja na temat postępowania z wiadomościami o nadużyciach posłużyła do wezwania do większego profesjonalizmu ze strony reporterów i lepszych kanałów komunikacji z władzami kościelnymi.

Konkluzją spotkania było stwierdzenie, że media są skłonne informować więcej o Kościele, a praca delegacji medialnych jest doceniana i ceniona przez profesjonalistów z mediów ogólnych.

W rzeczywistości większość wiadomości o Kościele to pozytywne odniesienia, o Caritas, świadectwa osób zaangażowanych w zadania edukacyjne lub opiekę nad religijnym dziedzictwem artystycznym.

Ogólnie rzecz biorąc, interwencje społeczne promowane przez Kościół są przedmiotem zainteresowania informacyjnego, podobnie jak niektóre wydarzenia religijne, które wiążą się z mobilizacją zasobów w miejscach, w których się odbywają, takich jak pielgrzymki lub obchody święta patrona.

Niezbędny wkład

W każdym razie wizja działalności Kościoła w niektórych mediach jest nadal ograniczona, czy to z powodu ignorancji, czy interesów ideologicznych. Niektórzy specjaliści są nadal zakorzenieni w pewnej mentalności zamkniętej na życie duchowe, która ma tendencję do marginalizowania opinii i działań wierzących tylko dlatego, że należą do ludzi, którzy rozumieją swoją wiarę jako coś ważnego i decydującego w ich życiu. Nie zwraca się uwagi na zasadność lub zainteresowanie propozycjami i są one bezpośrednio piętnowane ze względu na ich pochodzenie, nawet ich nie słuchając.

Jest to dobrze odzwierciedlone we fragmencie powieści Przebudzenie panny Prim (Natalia Sanmartín, 2014). Bohaterka tej historii prowadzi dialog z właścicielem domu, w którym pracuje jako bibliotekarka. W pewnym momencie rozmowy odrzuca argument, uznając, że jego źródłem są przekonania religijne jej rozmówcy. On jednak zaprasza ją do rozumowania i powiedzenia mu, czy uważa, że ma rację w tym, co powiedział: jeśli może mu zaprzeczyć tylko na podstawie tego, że jest wierzący, nie jest to ważny argument.

Niektórzy chcieliby, aby katolicy powrócili do katakumb, a przynajmniej nie opuszczali zakrystii. W niektórych kręgach wydaje się, że edykt cesarza Juliana (361-363), który wymagał od nauczycieli w szkołach retoryki i gramatyki lojalnej wiary w bogów, jest ponownie stosowany: ci, którzy byli chrześcijanami, mieli pozostać "zamknięci w kościołach, aby komentować Mateusza i Łukasza".

Podejmuje się wysiłki, aby pokazać wkład wiary w życie społeczne jako nieistotny lub zredukować jej wpływ do ograniczonej sfery, nie uznając jej wpływu na tak wiele przejawów kulturowych, które kształtują współistnienie.

Myślenie wierzące jest tolerowane co najwyżej jako folklorystyczne wyrażenie, które ma swoje miejsce i swój moment, jako ustępstwo na rzecz nieuniknionego regionalizmu, ale nie jest dopuszczane jako rozsądne i rozsądne stanowisko, które może pomóc w rozwoju świata.

Słudzy prawdy

Kościół jest powołany do uczestniczenia w losie ludzkości i dlatego ma prawo i obowiązek dawać o sobie znać w swoich słowach, w swoich działaniach, w swoim wkładzie w dobro wspólne. Ze swej strony ci, którzy pracują nad opracowywaniem i rozpowszechnianiem wiadomości informacyjnych, muszą być coraz bardziej świadomi swojej odpowiedzialności jako słudzy prawdy.

Przypomniał o tym niedawno papież Franciszek w przemówieniu wygłoszonym 23 marca br. do kierownictwa i pracowników RAI oraz ich rodzin, w którym określił ich pracę jako prawdziwą służbę publiczną, która jest darem dla społeczności, i zachęcił ich do kultywowania postawy słuchania, która pomaga im uchwycić prawdę jako rzeczywistość. symfoniaskłada się z różnych głosów.

Prawdziwa służba profesjonalnego komunikatora, według słów Papieża, przyczynia się do prawdy i dobra wspólnego, promuje piękno, uruchamia dynamikę solidarności i pomaga znaleźć sens życia w perspektywie dobra. Ich praca angażuje wszystkich i wnosi nowe perspektywy do rzeczywistości, bez dążenia do zwiększenia liczby odbiorców ze szkodą dla treści.

Może się to wydawać wyidealizowaną lub nieco naiwną wizją, ale alternatywą byłby defetyzm i wydaje się, że Francis nie jest gotowy, aby rzucić ręcznik: można zbudować większą podaż wysokiej jakości treści, wszystko zależy od zdolności do wielkie marzenie.

Kończy się zaproszeniem dla profesjonalistów z branży medialnej do przekształcenia swojej pracy w niespodziankaKościół jest miejscem, które przynosi towarzystwo, jedność, pojednanie, słuchanie, dialog, szacunek i pokorę. Jest to wyzwanie dla dziennikarzy i dla tych, którzy współpracują z nimi w ich pracy w Kościele.

AutorPablo Alfonso Fernández