Watykan

Carlo Acutis ma zostać kanonizowany

Dykasteria do Spraw Świętych uznała cud przypisywany Carlo Acutisowi. W rezultacie młody apostoł internetu zostanie kanonizowany. Wiadomość ta pojawia się wraz z uznaniem cudów dokonanych za wstawiennictwem innych błogosławionych i sług Bożych, w tym dwóch męczenników.

Paloma López Campos-23 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

W dekret opublikowanym przez Dykasterię do Spraw Świętych, Watykan potwierdza cud dokonany za wstawiennictwem błogosławionego Carlo Acutisa. Dzięki temu kanonizacja apostoła Internetu, znanego z umiłowania Eucharystii, jest teraz możliwa.

Carlo Acutis i jego autostrada do nieba

Carlo urodził się w Londynie w 1991 roku i zmarł w 2006 roku na białaczkę. Pomimo młodego wieku prowadził internetowy apostolat, który docierał do tysięcy ludzi, którym mówił o Eucharystii. Uważał Jezusa w Najświętszym Sakramencie za "autostradę do nieba" i zmarł z reputacją świętości. Nic więc dziwnego, że papież Franciszek ogłosił go czcigodnym już w 2018 roku.

Wkrótce potem, w 2020 r., papież beatyfikował Carlo Acutisa w bazylice św. Franciszka z Asyżu. Cztery lata później kolejny cud dokonany dzięki jego wstawiennictwu skłonił Watykan do podjęcia kroku w celu kanonizacji młodego mężczyzny.

Jak zauważono w dekrecie dykasterii, papież Franciszek zwołał konsystorz w celu omówienia "kanonizacji błogosławionych Giuseppe Allamano, Marie-Léonie Paradis, Eleny Guerry i Carlo Acutisa".

Nadchodzący święci

Giuseppe Allamano był włoskim księdzem, który zmarł w 1926 roku. Założył zgromadzenia zakonne Misjonarzy Consolata i Sióstr Misjonarek Consolata. W 1990 roku papież Jan Paweł II dokonał jego beatyfikacji, a teraz zostanie wyniesiony na ołtarze dzięki kolejnemu cudowi uznanemu przez Watykan.

Marie-Léonie Paradis jest również założycielką zgromadzenia, Małych Sióstr Świętej Rodziny. Ta kanadyjska zakonnica zmarła tej samej nocy, gdy otrzymała wiadomość o zatwierdzeniu reguły zgromadzenia, po dziesięcioleciach pracy na rzecz pomocy kapłanom wraz ze swoimi siostrami.

Elena Guerra to zakonnica, którą papież Jan XXIII nazwał "apostołką Ducha Świętego w czasach współczesnych". Założyła zgromadzenie Sióstr Oblatek Ducha Świętego, znanych również jako Żytinianki. Dykasteria do Spraw Świętych uznała cud przypisywany jej wstawiennictwu 13 kwietnia 2024 roku.

Męczennicy, kapłani i świeccy

Dekret opublikowany przez Sala Stampa uznaje również cud za wstawiennictwem czcigodnego Sługi Bożego Giovanniego Merliniego, włoskiego kapłana z XIX wieku. Zwrócono także uwagę na heroiczność cnót Sługi Bożego Guglielmo Gattiano, kapucyna zmarłego w 1999 roku.

Z drugiej strony, Dykasteria uznaje heroiczność cnót dwóch osób świeckich: Ismaela Molinero Novillo, Hiszpana, który zmarł na gruźlicę podczas wojny domowej; oraz Enrico Medi, włoskiego fizyka znanego ze swojej pracy w dziedzinie popularyzacji.

Ponadto Dykasteria ds. Świętych wspomina o męczeństwie księdza diecezjalnego i świeckiej. Pierwszy z nich, Stanisław Kostka Streich, urodził się w 1902 r. w Polsce i zmarł w wieku 36 lat, zamęczony za wiarę we własnym kraju. Podobnie Sługa Boża Maria Magdalena Bódi zginęła śmiercią męczeńską w wieku 24 lat na Węgrzech.

Watykan

Stolica Apostolska i Chiny, postęp w zasięgu wzroku?

Raporty rzymskie-23 maja 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Chociaż nie ma oficjalnych stosunków dyplomatycznych między Watykanem a Chińską Republiką Ludową. Kardynał Parolin powiedział jednak, że Konferencja Episkopatu Chin i Watykan prowadzą dialog na temat możliwości oficjalnej obecności w tym kraju.

W maju 2024 r. obchodzona będzie 100. rocznica spotkania Pierwszy Sobór Kościoła Katolickiego w Chinach, Po raz pierwszy rodowici Chińczycy mogli wnieść swój wkład w działalność Kościoła w ich ojczystym kraju.


AhTeraz możesz skorzystać z rabatu 20% na prenumeratę Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Zoom

Ponad 20 mil z Najświętszym Sakramentem

Pielgrzymi i kapłani przejdą ponad 12 mil z Laporte do Walker w stanie Minnesota wzdłuż Paul Bunyan State Trail podczas Narodowej Pielgrzymki Eucharystycznej 20 maja 2024 r.

Maria José Atienza-23 maja 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Zasoby

Wychowanie do przebaczenia. Boże przebaczenie

Bóg jest zawsze gotowy nam przebaczyć, a skrucha - żal za popełnione przestępstwa - prowadzi nas do spowiedzi, sakramentu, który nas z Nim pojedna.

Julio Iñiguez Estremiana-23 maja 2024 r.-Czas czytania: 9 minuty

W poprzedni artykuł, Jesteśmy wezwani, aby zająć się Bożym przebaczeniem, gdy poświęcamy się przebaczeniu między ludźmi. 

Mówienie o przebaczeniu zakłada istnienie grzechu. Tylko wtedy, gdy uznamy, że obrażamy Boga - że grzeszymy - możemy zrozumieć wielkość Boga, który nam przebacza. 

Naszym celem w poruszeniu tego tematu jest pomoc rodzicom i wychowawcom w wychowaniu dzieci i uczniów do wdzięczności Bogu, który zawsze jest gotowy nam przebaczyć, oraz do skruchy - żalu za popełnione przestępstwa - prowadząc ich do spowiedzi, sakramentu, który nas z Nim pojedna. 

Jedną ze stałych w Objawieniu jest Boże przebaczenie, przejaw Jego nieskończonej miłości do człowieka - do każdego człowieka. Spójrzmy na kilka przykładów, które znajdujemy w Ewangeliach.

Jezus przebacza Piotrowi i utwierdza go w jego misji

Zaczniemy od ujmującego epizodu, który miał miejsce bardzo wcześnie rano nad brzegiem Jeziora Tyberiadzkiego. Święty Jan, który był tego świadkiem, opowiada nam o tym w ostatnim rozdziale swojej Ewangelii.

Grupa uczniów Jezusa spędziła całą noc na łowieniu ryb, ale wrócili z pustymi rękami, gdy już świtało. Wtedy "Jezus pojawił się na brzegu; ale uczniowie nie wiedzieli, że to Jezus. Jezus rzekł do nich: "Macie ryby? Rzekli: "Nie." Rzekli: "Nie." Rzekł do nich: "Wyrzućcie". Powiedział im: "Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie ryby". Zarzucili sieć i nie mogli jej wciągnąć z powodu mnóstwa ryb. 

Złowili 153 duże ryby.

Następnie, po upieczeniu kilku ryb na węglach, które sam przygotował, "Jezus przychodzi, bierze chleb i daje im go, a także rybę", chociaż żaden z uczniów nie odważył się zapytać Go, kim jest, ponieważ dobrze wiedzieli, że jest Panem.

Po posiłku ma miejsce poruszająca rozmowa między Jezusem a Piotrem:

-Szymonie, synu Jana, czy miłujesz mnie więcej aniżeli ci?" On odpowiedział: "Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię miłuję". Jezus powiedział do niego: "Paś baranki moje". Po raz drugi zapytał go: "Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?" Odpowiedział mu: "Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham". Powiedział mu: "Pasterzu owiec moich". Po raz trzeci zapytał go: "Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?". Piotr był zasmucony, że zapytał go po raz trzeci: "Czy mnie kochasz?" A on odpowiedział: "Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł mu Jezus: 'Paś owce moje'". 

Rozważając tę scenę, nie sposób nie wspomnieć innego epizodu, który miał miejsce kilka dni wcześniej, na dziedzińcu domu arcykapłana, kiedy Piotr trzykrotnie zaparł się Jezusa. "Wtedy Piotr przypomniał sobie słowa, które wypowiedział do niego Jezus: "Zanim kogut zapieje dwa razy, trzy razy się mnie wyprzesz". I zalał się łzami. Kiedy Jezus trzykrotnie zapytał Piotra: "Czy miłujesz mnie?", powiedział mu, że wybaczył mu zdradę i że jeśli go kocha, wszystko zostanie wymazane, a obietnica, którą złożył mu jakiś czas wcześniej w rejonie Cezarei Filipowej, pozostanie w mocy: "Ty jesteś Piotr i na tej skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą" [Mt 16:18]. Tak zrozumiał to Piotr, który "zasmucił się, bo po raz trzeci zapytał Go: 'Czy miłujesz Mnie?'", publicznie okazując skruchę za potrójne zaparcie się i wielką miłość do swego Mistrza i Pana.

Mamy tu zatem trzy zasadnicze elementy Bożego przebaczenia: jest wina, którą człowiek uznaje za swoją; jest skrucha - uważne badanie duszy - i prośba o przebaczenie skierowana do Boga, tego, który został obrażony; i Bóg zawsze przebacza całkowicie - "Wina Izraela będzie szukana i nie będzie jej, a grzech Judy i nie będzie znaleziony" [Jeremiasza 50:20] - i na zawsze - "A gdy zostanie im przebaczone, Pan nie będzie więcej pamiętał ich grzechów" [Izajasza 38:17].

Dzięki Bożemu przebaczeniu nie pozostaje żaden ślad grzechu: "A jeśli wasze grzechy są jak szkarłat, będą białe jak śnieg; jeśli są czerwone jak karmazyn, będą jak wełna" [Izajasza 1:18]; a Boża łaska - Jego przyjaźń i zaufanie - zostaje przywrócona.

Jezus również zaoferował Judaszowi Iskariocie przebaczenie za jego zdradę, nazywając go "przyjacielem", mimo że wiedział, że jego pocałunek był znakiem uzgodnionym z tymi, którzy przyszli Go aresztować: "Przyjacielu, czyń to, co masz czynić" [Mt 26:50]. Ale Judasz nie żałował - on i Bóg wiedzą, co działo się w jego sercu - i, o ile nam wiadomo, nie można mu było wybaczyć.

Kiedy nie zaakceptował zaufania ofiarowanego mu przez Pana, dalsze życie nie miało dla niego sensu i powiesił się. To samo niebezpieczeństwo groziłoby nam, gdybyśmy bali się, że nie otrzymamy przebaczenia. Zawsze ufajmy w Boże przebaczenie.

Jezus przebacza dobremu łotrowi i obiecuje mu niebo

Kiedy przybyli na Kalwarię, ukrzyżowali tam Jezusa i dwóch innych złoczyńców, jednego po prawej, a drugiego po lewej stronie.

"Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" - wołał Jezus. [Łk 23:33].

Jeden ze złoczyńców złorzeczył Jezusowi, podczas gdy drugi upominał go i publicznie żałował za popełnione przez siebie czyny:

"Jesteśmy tu sprawiedliwie, ponieważ dostajemy to, na co zasłużyliśmy za to, co zrobiliśmy; ale ten nie zrobił nic złego" - powiedział do swojego towarzysza.

"Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa" - poprosił Jezusa, przyjmując jego królewską władzę.

"Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju" - odpowiedział mu Pan.

[Łukasza 23, 42-44].

Oto kolejna lekcja Bożego przebaczenia. Jezus, wisząc już na krzyżu, prosi Ojca, aby przebaczył wszystkim, którzy Go znieważają i dręczą, "bo nie wiedzą, co czynią".

Nie znam nikogo przed Jezusem, kto byłby tak wyrozumiały i współczujący dla swoich oskarżycieli i katów. On jest w stanie to zrobić i robi to, ponieważ jest prawdziwym Bogiem; a jeśli wisi na krzyżu, to tylko z własnego wyboru, ponieważ wybrał ten sposób odkupienia nas.

Ze swojej strony "dobry łotr", który jest przekonany, że Jezus nie powinien być na krzyżu - "ten człowiek nie uczynił nic złego" - żałując za swoje przeszłe złe życie, prosi Go: "wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa". Pan natychmiast odpowiada na jego prośbę: "Dziś będziesz ze mną w raju".

Jezus Chrystus zapewnił nam prawo do przebaczenia.

Z wielkiej prawdy, którą dobry łotr mówi do swego towarzysza, ganiąc go za złe zachowanie wobec Niewinnego, w tym samym potępieniu co oni: "Słusznie tu jesteśmy (...), ale ten człowiek nie uczynił nic złego", postaramy się zrozumieć, na ile to możliwe, tajemnicę Męki Chrystusa.

Jezus - wiszący na krzyżu między dwoma złoczyńcami - jest Drugą Osobą Trójcy Świętej, która stała się człowiekiem, aby zrealizować plan Boga - Ojca, Syna i Ducha Świętego - uratowania rodzaju ludzkiego z mocy grzechu i śmierci. Już w chwili Wcielenia Syna Bożego anioł mówi Józefowi, mężowi Maryi, że Dziecięciu "nadasz imię Jezus, albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego" [Mt 1:21]. A jaki był Boży plan odkupienia nas z naszych grzechów i uwolnienia nas spod władzy diabła? Dać swojego Syna, aby dał życie światu przez swoją śmierć: "Na drzewie poniósł nasze grzechy w swoim ciele, abyśmy, umarli dla grzechu, żyli dla sprawiedliwości" [1 Piotra 2:24]. [1 Piotra 2:24]. Zobaczmy, jak Jezus przebył drogę na Golgotę.

Jezus Chrystus zdecydował się ponieść wszystkie grzechy, począwszy od grzechu pierworodnego, a skończywszy na grzechach popełnionych przez wszystkich ludzi we wszystkich czasach. W tajemniczy sposób, nie mając żadnego grzechu - nie mógł zgrzeszyć, ponieważ jest Bogiem i nie popełnił żadnego grzechu, jak wyznał dobry łotr - wziął na siebie wszystkie nasze grzechy: "Bóg sprawił, że Ten, który nie znał grzechu, stał się dla nas grzechem, abyśmy w Nim stali się sprawiedliwością Bożą", wyjaśnia św.

José Miguel Ibáñez Langlois, w swojej książce "Męka Chrystusa", Rialp, zastanawia się: "Musiał dokonać ogromnej przemocy, aby nosić w swoim sercu to, czego najbardziej nienawidzi na tym świecie, jedyną rzecz, której nienawidzi: anty-Boga, którym jest grzech".

Nasz Pan wziął na siebie wszystkie niekończące się nieszczęścia, w tym choroby z ich trudnościami i ograniczeniami, wszystkich ludzi od Adama i Ewy aż do końca czasów: "On wziął na siebie nasze słabości, On dźwigał nasze boleści. On był przebity za nasze winy, On był zdruzgotany za nasze grzechy" [Izaj. 53, 4-5].

W ten sposób rozumiemy Jego straszliwe cierpienie w Ogrodzie Oliwnym: widzimy Go leżącego w prochu, w prawdziwej agonii pod nieznośnym ciężarem grzechu świata, "przyszedł na Niego pot jak krople krwi spadające na ziemię", co prowadzi Go do proszenia Ojca: "Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich", i co kończy się Jego ostatecznym zwycięstwem: "Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie" [Łk 22:42-44].

To był sposób, w jaki Jezus postanowił nas odkupić: cierpienie wzięcia na siebie wszystkich grzechów rodzaju ludzkiego i skrajna przemoc, którą znosił przez całą Mękę, aż do śmierci na krzyżu, stanowi ofiarę miłą Bogu, ponieważ jest składana przez samego Boga - Syna Bożego - i odkupuje wszystkich ludzi od ich grzechów, ponieważ jest to ofiara Człowieka - Syna Maryi - który ofiaruje swoją własną krew jako ofiarę miłą Bogu. I tylko z miłości, z Jego nieskończonej miłości do ludzkości.

Nasz Pan, będąc jednym z nas, zdobył dla nas prawo do przebaczenia przez Boga i otwiera bramy Królestwa Niebieskiego.

Męka Chrystusa jest najważniejszą rzeczą, jaka kiedykolwiek przydarzyła się każdemu z nas w życiu. Dlatego naszą odpowiedzią na tak wielkie oddanie się Pana może być tylko dziękczynienie i naśladowanie Go w wypełnianiu misji, którą nam powierzył.

Przepraszanie to nie to samo, co proszenie o przebaczenie. 

W słynnym eseju zatytułowanym "Przebaczenie", C. S. Lewis wyjaśnia, że istnieją istotne różnice między mówieniem przepraszam a przepraszaniem. Ujął to w następujący sposób:

"Moim zdaniem często źle rozumiemy przebaczenie Boga i ludzi. Jeśli chodzi o Boga, kiedy myślimy, że prosimy o przebaczenie, często chcemy czegoś innego (chyba że uważnie obserwujemy siebie): w rzeczywistości nie chcemy przebaczenia, ale usprawiedliwienia, ale są to dwie bardzo różne rzeczy.

Wybaczyć to powiedzieć: "Tak, popełniłeś grzech, ale akceptuję twoją skruchę, nie wykorzystam tej winy przeciwko tobie w żadnym momencie i między nami wszystko wróci do normy". Z drugiej strony, przeprosiny to powiedzenie: "Zdaję sobie sprawę, że nie mogłeś nic na to poradzić lub nie chciałeś tego zrobić i tak naprawdę to nie była twoja wina". Jeśli ktoś naprawdę nie zawinił, nie ma czego wybaczać". 

Czasami my, ludzie, oszukujemy samych siebie, przepraszając - na przykład wymyślając okoliczności łagodzące - podczas gdy tak naprawdę potrzebujemy przebaczenia. Kiedy pragniemy Bożego przebaczenia, ważne jest, aby mieć jasność, że jeśli jakieś działanie wymaga przebaczenia, wymówka nie wystarczy.

Bóg zawsze przebacza

W swojej Ewangelii św. Łukasz opowiada trzy przypowieści o miłosierdziu i przebaczeniu, których kulminacją jest najpiękniejsza, o "synu marnotrawnym" [Łk 15:11-32], którą wybraliśmy jako naszą ostatnią przypowieść. 

Najmłodszy syn poprosił ojca: "Ojcze, daj mi moją część majątku". Otrzymawszy swój spadek, udał się do odległych krain i roztrwonił "swój majątek na luksusowe życie". Potem zaczął cierpieć wszelkiego rodzaju trudności, a nawet głód.

Wtedy postanowił wrócić do domu i poprosić o przebaczenie: "Ojcze, zgrzeszyłem przeciwko niebu i przeciwko tobie; nie jestem już godzien nazywać się twoim synem; traktuj mnie jak jednego z twoich najemnych sług". Ojciec, zachwycony jego powrotem, zorganizował bankiet, aby uczcić powrót syna do domu.

Kiedy najstarszy syn wrócił z pola, gdy usłyszał powód uczty, był oburzony i nie chciał do niej dołączyć. Jego ojciec wyszedł mu na spotkanie i po wysłuchaniu jego skarg powiedział mu: "Synu, powinniśmy świętować i radować się, ponieważ ten twój brat był martwy i powrócił do życia, był zagubiony i został odnaleziony".

Myślę, że to dobrze ilustruje nieskończone miłosierdzie Boga, który zawsze jest gotów przebaczyć człowiekowi, który przychodzi do Niego ze skruchą i prosi o przebaczenie za swoje grzechy.

Przebaczający Bóg

"Bóg okazuje swoją moc nie przez stwarzanie, ale przez przebaczanie", modli się Kościół [Niedziela 26 O.T.], "wrzucisz wszystkie nasze grzechy w głębiny morskie" [Micheasz 7:19]. 

Jezus zleca Apostołom głoszenie "w Jego imieniu pokuty i odpuszczenia grzechów wszystkim narodom" [Łk 24, 47].

Wcześniej, w swoim pierwszym ukazaniu się Apostołom wieczorem tego samego dnia Wielkanocy, ustanowił sakrament pokuty: "Przyjmijcie Ducha Świętego; którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane" [Jana 20:22-23]. 

Przystępując do tego sakramentu w pokucie, odzyskujemy łaskę usprawiedliwienia, a wraz z nią radość rozpoczęcia na nowo naszego życia.

Musimy wybaczać innym

Tak jak mamy pełne przekonanie, że Bóg zawsze przebacza nasze grzechy, tak samo musimy mieć jasność, że nie uczyni tego, jeśli my z serca nie przebaczymy tym, którzy nas obrażają. 

Doktryna ta została zilustrowana przez Mistrza w przypowieści o "okrutnym dłużniku": "Darowałem ci cały twój dług, ponieważ mnie o to prosiłeś. Czyż i ty nie powinieneś był zmiłować się nad swoim współdłużnikiem" [zob. Mt 18, 23-33]. A po nauczeniu swoich uczniów Modlitwy Pańskiej, Jezus mówi im: "Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam grzechów waszych" [Mt 6, 15]. 

Z drugiej strony, wybaczanie innym zawsze przynosi pokój "obu stronom", usuwa dystans powstały w wyniku przestępstwa i przywraca harmonię.

Jezus Chrystus podnosi nas do życia w zażyłości z Bogiem

Nasz Pan, będąc prawdziwym Bogiem i doskonałym człowiekiem, poprzez tajemnicę swojej męki i śmierci, zdobył dla nas prawo do przebaczenia przez Boga i otwiera nam drogę do szczęścia życia wiecznego. 

W naszym osobistym spotkaniu z Jezusem zaczynamy żyć inaczej i, kierowani łaską, możemy swobodnie kierować naszym życiem w kierunku celu, dla którego zostaliśmy stworzeni.

Zalecana lektura:

Adhortacja apostolska "Pojednanie i pokuta". Święty Jan Paweł II

AutorJulio Iñiguez Estremiana

Fizyk. Nauczyciel matematyki, fizyki i religii na poziomie maturalnym.

Ekologia integralna

Opieka paliatywna "jest prawdziwą formą współczucia", mówi papież

Kanadyjska Konferencja Biskupów Katolickich wraz z Papieską Akademią Życia zorganizowała sympozjum na temat opieki paliatywnej pod hasłem "Towards a Narrative of Hope: An International Interfaith Symposium on Palliative Care". Papież wystosował do uczestników przesłanie, w którym radykalnie potępia eutanazję.

Loreto Rios-22 maja 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

"To międzyreligijne sympozjum jest okazją do zidentyfikowania znaczenia opieka opieki paliatywnej, zwłaszcza w promowaniu godności osoby ludzkiej w czasie choroby i pod koniec życia" - powiedział biskup William McGrattan, przewodniczący Kanadyjskiej Konferencji Biskupów Katolickich, w prezentacji wideo z sympozjum.

Wydarzenie, które odbywa się w mieście Toronto (Kanada), jest organizowane w ciągu dwóch dni, pierwszy 21 maja, a drugi 23 maja.

Nadzieja w trudnych sytuacjach

Ojciec Święty wystosował przesłanie do uczestników i prelegentów sympozjum, w którym wskazał, że temat "jest aktualny i konieczny", ponieważ "dzisiaj, gdy jesteśmy świadkami tragicznych skutków wojny, przemocy i różnego rodzaju niesprawiedliwości, zbyt łatwo jest poddać się bólowi, a nawet rozpaczy".

W obliczu tej rzeczywistości papież podkreślił znaczenie nadziei, ponieważ "jako członkowie rodziny ludzkiej, a zwłaszcza jako wierzący, jesteśmy wezwani do towarzyszenia, z miłością i współczuciem, tym, którzy zmagają się i mają trudności ze znalezieniem powodów do nadziei (por. 1 P 3, 15). Nadzieja jest bowiem tym, co daje nam siłę w obliczu pytań stawianych przez wyzwania, trudności i niepokoje życia".

Cierpienie to, jak przyznaje Franciszek, może być szczególnie dotkliwe "w obliczu poważnej choroby lub pod koniec życia. Wszyscy ci, którzy doświadczają niepewności tak często wywoływanej przez chorobę i śmierć, potrzebują świadectwa nadziei dawanego przez tych, którzy się nimi opiekują i pozostają u ich boku". Papież podkreślił również znaczenie opieki paliatywnej w takich okolicznościach, ponieważ "starając się jak najbardziej złagodzić ciężar bólu, jest ona przede wszystkim konkretnym znakiem bliskości i solidarności z naszymi cierpiącymi braćmi i siostrami. Jednocześnie taka opieka może pomóc pacjentom i ich bliskim zaakceptować bezbronność, kruchość i skończoność, które charakteryzują ludzkie życie na tym świecie.

Potępienie eutanazji

Następnie papież potępił eutanazję, "która nigdy nie jest źródłem nadziei ani prawdziwej troski o chorych i umierających. Wręcz przeciwnie, jest porażką miłości, odzwierciedleniem "kultury wyrzucania", w której "ludzie nie są już uważani za najwyższą wartość, o którą należy się troszczyć i którą należy szanować" ("Fratelli Tutti", 18)".

Franciszek ostrzegł przed niebezpieczeństwem przedstawiania eutanazji "fałszywie jako formy współczucia. Jednak "współczucie", słowo, które oznacza "cierpieć z", nie oznacza celowego zakończenia życia, ale raczej gotowość do dzielenia się ciężarami tych, którzy stoją w obliczu ostatnich etapów naszej pielgrzymki na ziemi.

Prawdziwe współczucie: opieka paliatywna

Z tą rzeczywistością papież kontrastuje opiekę paliatywną, która "jest prawdziwą formą współczucia, odpowiadającą na cierpienie, czy to fizyczne, emocjonalne, psychiczne czy duchowe, potwierdzając podstawową i nienaruszalną godność każdej osoby, zwłaszcza umierającej, i pomagając jej zaakceptować nieunikniony moment przejścia z tego życia do życia wiecznego".

Ponadto Ojciec Święty podkreślił, że "nasze przekonania religijne oferują głębsze zrozumienie choroby, cierpienia i śmierci, postrzegając je jako część tajemnicy Bożej Opatrzności, a dla tradycji chrześcijańskiej jako środek do uświęcenia. Jednocześnie współczucie i szacunek okazywane przez personel medyczny i opiekunów często stwarzały osobom u kresu życia możliwość znalezienia duchowego pocieszenia, nadziei i pojednania z Bogiem, rodziną i przyjaciółmi".

W tym duchu Franciszek podkreślił znaczenie roli opiekunów i lekarzy pod koniec życia człowieka: "Wasza służba jest ważna - powiedziałbym nawet, że niezbędna - w pomaganiu chorym i umierającym w uświadomieniu sobie, że nie są odizolowani ani samotni, że ich życie nie jest ciężarem, ale zawsze pozostaje wewnętrznie cenne w oczach Boga (por. Ps 116, 15) i są z nami zjednoczeni więzami komunii".

Kończąc swoje przesłanie, papież zachęcił uczestników sympozjum do "rozwijania opieki paliatywnej nad najbardziej bezbronnymi z naszych braci i sióstr. Niech wasze dyskusje i rozważania w tych dniach pomogą wam wytrwać w miłości, dać nadzieję tym, którzy znajdują się u kresu życia i przyczynić się do budowania bardziej sprawiedliwego i braterskiego społeczeństwa.

Watykan

Franciszek wzywa nas, byśmy prosili Maryję o pokorę, źródło pokoju

Podczas środowej audiencji po Zesłaniu Ducha Świętego papież Franciszek zachęcał pielgrzymów zgromadzonych na placu Świętego Piotra, aby prosili Maryję Pannę o cnotę pokory, która jest "źródłem pokoju na świecie i w Kościele". Powiedział, że "gdzie nie ma pokory, tam jest wojna, niezgoda i podział. Pokora ratuje nas przed Złym.    

Francisco Otamendi-22 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papież rozważał w Publiczność Dziś rano, w maju, Maryja Panna była "szkołą pokory, która jest najpewniejszą drogą do nieba". "Boga pociąga małość Maryi, Jej wewnętrzna małość", Maryja także "była pokorna w trudnych chwilach, to Jej najbardziej granitowa cnota, zawsze mała, pokorna", powiedział. Jest to temat bardzo bliski papieżowi, który powiedział w innym czasie.

Ojciec Święty zakończył z Maryją i jej pokora Ostatnia z katechez cyklu o wadach i cnotach, w której na zakończenie, przed odmówieniem Ojcze nasz i udzieleniem błogosławieństwa, jak zwykle modlił się o pokój na "męczeńskiej Ukrainie", w Palestynie, w Izraelu i w wielu miejscach na świecie ogarniętych wojną. Wcześniej, przejeżdżając przez Plac Świętego Piotra w Popemobilu, pobłogosławił i obdarzył pieszczotą liczne dzieci przyniesione przez ich rodziny.

"Uczyń nasze życie Magnificat".

"Jest zdumiona, gdy anioł przynosi jej zapowiedź Boga i pozostaje u stóp krzyża, podczas gdy idea triumfującego Mesjasza zostaje zburzona", kontynuował papież. "Maryja jest wzorem pokory i małości, prośmy Maryję, aby nauczyła nas żyć cnotą pokory, aby nasze życie było Magnificat".

Łukasza, kiedy Maryja odwiedza swoją kuzynkę, św. Elżbietę, i cieszy się: "Wielbi dusza moja Pana, raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim, bo wejrzał na uniżenie służebnicy swojej. Odtąd wszystkie pokolenia będą mi gratulować".

"Wielki antagonista dumy".

Papież rozpoczął swoją katechezę od wskazania, że pokora nie jest jedną z trzech cnót teologalnych ani jedną z czterech cnót kardynalnych, ale jest "korzeniem i fundamentem życia chrześcijańskiego, bramą do wszystkich cnót, wielkim przeciwnikiem najbardziej śmiercionośnej z wad, pychy. Pycha i duma rozpierają ludzkie serce. [...]. Pokora pochodzi od humusu, ziemi. Czasami "ogarniają nas złudzenia wszechmocy, które wyrządzają nam wielką krzywdę. Jesteśmy cudownymi stworzeniami, ale ograniczonymi". Jako jedno z lekarstw na pychę papież wymienił "kontemplację rozgwieżdżonego nieba, księżyca i gwiazd. [...] Czym jest człowiek, że trzeba o nim pamiętać?".

Pokora jest cnotą ludzi, którzy zachowują w swoich sercach postrzeganie własnej małości, kontynuował. "Istnieje bardzo brzydka wada, arogancja, pycha, która sprawia, że wydajemy się być kimś więcej niż jesteśmy. Pokora i ubóstwo ducha są bramą do wszystkiego. Pokora prowadzi nas do umieszczenia wszystkiego na właściwym miejscu".

W swoim przemówieniu do pielgrzymów w różnych językach papież odniósł się między innymi do dzieci, które w Polska i w innych miejscach przystępują do Pierwszej Komunii Świętej w tych dniach, aby pamiętać o dzieciach, które cierpią w krajach ogarniętych wojną. Zachęcał również do modlitwy o powołania i życie konsekrowane.

AutorFrancisco Otamendi

Edukacja

Młodzież, opieka i ewangelizacja wśród kierunków studiów Uniwersytetu w Santa Cruz

Ewangelizacja, tożsamość, młodość, kreatywność, troska, zarządzanie Kościołem i osobą to siedem tematów, które będą charakteryzować badania naukowe Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w nadchodzących latach, kiedy będzie on obchodził swoje pierwsze 40-lecie istnienia.

Giovanni Tridente-22 maja 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Niedługo będzie świętować swoje pierwsze 40-lecie istnienia. Uniwersytet Papieski Josemaríi Escrivá i założona przez bł. Álvaro del Portillo w październiku 1984 r., czyni szybkie postępy w realizacji badań akademickich poprzez jednolity projekt, który ma na celu interdyscyplinarne i międzyuczelniane podejście do wielu tematów.

Mandat od papieża

Jest to również odpowiedź na konkretny mandat papieża Franciszka, zawarty w konstytucji apostolskiej "Veritatis gaudium" o uniwersytetach i wydziałach kościelnych, sześć lat po jej podpisaniu (29 stycznia 2018 r.).

Numer 4 tego dokumentu mówi o "odnowieniu" i "wznowieniu" wkładu studiów kościelnych i identyfikuje (litera c) inter- i transdyscyplinarność jako "podstawowe kryterium" i "istotną zasadę jedności wiedzy", chociaż "w rozróżnieniu i poszanowaniu jej wielorakich, powiązanych i zbieżnych wyrażeń".

W związku z tym Uniwersytet Świętego Krzyża ogłosił w ostatnich latach dwa różne zaproszenia do składania wniosków, z których pierwsze zakończyło się w maju 2023 r., a kolejne zaledwie kilka dni temu.

Propozycje związane z pięcioma strategicznymi obszarami studiów i zainteresowań Uniwersytetu są zbierane w wyniku sugestii zebranych przez samą społeczność dydaktyczną poprzez wywiady i grupy fokusowe już w grudniu 2021 roku.

Po złożeniu, propozycje te są oceniane i analizowane przez komitet naukowy z udziałem profesorów z Holy Cross i spoza niego, zgodnie z kryteriami jakościowymi i ilościowymi, w zgodzie ze strategicznymi tematami Uniwersytetu, gwarantując ciągłość i rozwój prezentowanych badań oraz, oczywiście, interdyscyplinarny zakres i możliwość zaangażowania kilku badaczy i instytucji akademickich.

Przedstawione propozycje

W pierwszym zaproszeniu złożono 13 wniosków i zatwierdzono trzy projekty, w których uczestniczyło około trzydziestu profesorów i badaczy z około piętnastu uniwersytetów i instytucji akademickich z różnych krajów.

Z drugiej strony, zaproszenie, które zakończyło się w tym roku, przyniosło 14 wniosków z udziałem ponad 50 profesorów z Holy Cross i znacznej liczby badaczy z innych uniwersytetów.

Z tej okazji wybrano 4 projekty, które wraz z 3 poprzednimi (łącznie 7) otrzymają dofinansowanie na pokrycie zarówno kosztów administracyjnych, jak i tych związanych z publikacjami, kongresami, udziałem w konferencjach i podróżami zagranicznymi.

Zatwierdzone projekty

Tematy referencyjne tych projektów obejmują, w kolejności:

Ewangelizacja. Celem jest zbadanie biblijnych, patrystycznych i historyczno-teologicznych podstaw "teologii ewangelizacji", czerpiąc z wkładu nauk o komunikacji i socjologii religii, w celu zdefiniowania organicznej refleksji prowadzącej do stworzenia nowej dyscypliny instytucjonalnej, która zostanie włączona do programu studiów teologicznych.

Tożsamość. Międzynarodowe forum ekspertów w celu zbadania podstawowych elementów, które składają się na tożsamość uniwersytetów inspirowanych chrześcijaństwem oraz wymiarów, w których się to wyraża: od nauczania po badania, w tym ich wpływ społeczny i kulturowy. Wśród uczestników są Uniwersytet Notre Dame (USA), Uniwersytet Azji i Pacyfiku (Filipiny) oraz Uniwersytet Panamericana (Meksyk).

Młodzież. Wieloletni projekt (8 lat) polegający na ciągłym słuchaniu młodych ludzi, aby lepiej zrozumieć ich wartości, oczekiwania i nadzieje. Pierwsza faza koncentrowała się na doświadczenie religijne młodych ludzi. Instytucje partnerskie obejmują Uniwersytet w Birmingham (Wielka Brytania), Uniwersytet w Campinas (Brazylia) i Uniwersytet Strathmore (Kenia).

Od roku akademickiego 2024/2025

Kreatywność. Projekt ma na celu opracowanie interdyscyplinarnych badań nad kreatywnością, które integrują wkład najistotniejszych nauk przyrodniczych, humanistycznych, filozoficznych i teologicznych, badając tę cechę jako "ludzki sposób bycia w świecie".

Wśród uczestników są Uniwersytet Kopenhaski (Dania), London School of Economics (Wielka Brytania) i Katolicki Uniwersytet Ameryki (USA).

Na stronie opieka. Oprzeć tak zwaną "kulturę troski", głębokie powołanie osoby ludzkiej, na podstawach antropologicznych, wychodząc od analiz historyczno-krytycznych i redefiniując koncepcję z tych elementów, które podważają jej tradycyjne pojęcie.

Wezmą w nim udział między innymi Uniwersytet w Valladolid (Hiszpania), Uniwersytet Isthmus (Gwatemala) i Uniwersytet w Mesynie (Włochy).

Rząd kościelny. Refleksja nad podstawami władzy w Kościele, jej teologicznymi korzeniami, różnymi formami władzy, propozycjami Soborów Watykańskich I i II, dychotomią między władzą porządkową a władzą jurysdykcyjną, prawami wiernych itp. Zaangażowane uniwersytety obejmują Uniwersytet Nawarry i Uniwersytet San Dámaso w Madrycie.

Osoba fizyczna. Eksploracja pojęcia jednostki i różnych statusów (metafizycznych, teologicznych, empirycznych, psychologicznych, transcendentalnych, prawno-politycznych i cyfrowych) przypisywanych jej w celu odnowienia refleksji w sferze filozoficznej i kulturowej.

Uczestniczące uniwersytety to Roma Tre (Włochy), Scuola Superiore Sant'Anni di Pisa i Univrsité de Fribourg-Suisse (Szwajcaria).

AutorGiovanni Tridente

Edukacja

Braval, 25 lat budowania spójności społecznej w El Raval de Barcelona

W dzielnicy El Raval, liczącej 47 000 mieszkańców (3% procent populacji Barcelony), 51 % to imigranci, podczas gdy w Barcelonie stanowią oni 22 %, w Katalonii 16 %, a w Hiszpanii 13 %. W ciągu 25 lat, od 1998 roku, stowarzyszenie Braval promowało spójność społeczną, walcząc z marginalizacją i promując "windę społeczną". W Braval wzięło udział 1600 uczestników w wieku od 8 do 18 lat z 30 krajów i 10 języków, wyznających 9 religii.    

Francisco Otamendi-21 maja 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Sześć halowych drużyn piłkarskich i sześć drużyn koszykarskich Braval rywalizuje w rozgrywkach sportowych Barcelońskiej Szkolnej Rady Sportowej (CEEB) z drużynami ze wszystkich dzielnic Barcelony. Prezes Braval, pedagog Josep Masabeu (Sabadell, 1952), uważa, że udział w znormalizowanej lidze "sprzyja porozumieniu i wzajemnemu zrozumieniu między tubylcami i imigrantami".

Braval to inicjatywa Opus Dei na rzecz rozwoju i promocji ludzkiej i społecznej w dzielnicy El Raval, która od 25 lat robi więcej niż ziarnko piasku, aby ułatwić integrację imigrantów ze społeczeństwem. Ponieważ El Raval jest zdominowany przez zubożałą klasę średnią z dużą liczbą rodzin zagrożonych wykluczeniem społecznym.

I rzeczywiście, poprzez działania i programy W Braval, które obraca się wokół sportu zbiorowego, młodzi ludzie poznają się, rozumieją, szanują każdego dnia, promują się nawzajem i stają się przyjaciółmi, jak mówi nam Marc, młody człowiek z Filipin, który przybył do Barcelony w wieku ośmiu lat wraz z rodzicami i który przybył do Braval, aby grać w piłkę nożną.

Marc i jego przyjaciele

"Dzięki Braval jestem w tym miejscu, w którym jestem teraz, kończąc studia z zakresu administracji i zarządzania biznesem", mówi Marc, który opowiada o przyjaciołach, których poznał w Braval, po wysłuchaniu Josep MasabeuAspekt afektywny, który jest bardzo trudny do opisania, dodania i odjęcia, jest tym, co sprawia, że w końcu to się udaje".

Marc, na przykład, mówi o Ramadanie: "Zawsze byliśmy ciekawi, jak wygląda Ramadan, cały miesiąc... Miałem muzułmańskich przyjaciół, którzy zapraszali mnie, bym spędził z nimi dzień cierpienia, bez jedzenia, a potem, po zachodzie słońca, przychodzi rodzina i zastawia cały stół jedzeniem. To w porządku, że ten facet zaprosił swoich przyjaciół, którzy nie są muzułmanami". Marc wyjaśnia, że jest katolikiem, a jego dziadkowie byli katolikami. Generalnie na Filipinach ludność jest katolicka.

Masabeu informuje, że obecnie w zajęciach bierze udział 250 osób, nie ma nieobecności i osób porzucających naukę, a wskaźnik powodzenia szkolnego w ESO wynosi 90% (w Braval oferują zajęcia pozalekcyjne i wzmocnienie edukacyjne, więc wiedzą o tych rzeczach).

15 000 godzin rocznie na pomaganie innym

"Pracujemy wyłącznie z wolontariuszami. W ciągu roku 160 wolontariuszy o różnych profilach współpracuje z Braval, poświęcając 15 000 godzin rocznie na pomoc innym. Od samego początku mieliśmy 1 010 wolontariuszy", mówi Josep Masabeu, który jest dumny z tego, że ma już wolontariuszy spośród młodych ludzi, którzy wzięli udział w programach. Sami stali się wolontariuszami.

Kolejnym powodem do radości jest fakt, że spośród 1600 uczestników, 580 dzieci pracuje na podstawie umowy, po przejściu wszystkich procedur prawnych i administracyjnych, 220 ukończyło szkołę średnią, 310 ukończyło szkolenie zawodowe, a 27 ukończyło studia wyższe. "To obywatele zaangażowani w rozwój naszego kraju. 

Wpływ Bravala

Czy wpływ Bravala był zauważalny na przestrzeni lat? Masabeu nie unika odpowiedzi, ani nie ukrywa swojej tożsamości. "Okolica jest problematyczna, ale spokojna, zmieniła się na lepsze, choć oczywiście są problemy. Filipińczycy, Pakistańczycy i Bangladeszczycy to najczęściej spotykane narodowości. Z drugiej strony, przeprowadzono wiele czystek wśród handlarzy narkotyków. Problemem, z którym borykamy się od dłuższego czasu, są budynki, które fundusze inwestycyjne kupują i nie remontują; nie da się tego naprawić w dwa dni. Mieszkalnictwo jest problemem".

"Ale kolejnym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę, jest to, że mamy dzieci, wolontariuszy z 9 religii, katolików, ewangelików, adwentystów, prawosławnych, muzułmanów, buddystów, hinduistów, świadków Jehowy, Żydów, agnostyków... średnia długość pobytu dzieci w działalności Braval wynosi sześć lat".

Szacunek dla przekonań

"Szanujemy wszystkie przekonania, ale nie ukrywamy naszej chrześcijańskiej tożsamości. Ksiądz z Santa Maria de Montalegre [kościół w El Raval powierzony Opus Dei w 1967 r., z którego wolontariusze Pomysł Bravala], jeden lub dwa dni w tygodniu, i ci, którzy chcą z nim porozmawiać. Co więcej, dzieci dużo rozmawiają o religii. Ponieważ prawie każdego dnia jest święto jakiejś religii. Co to za święto? Co świętujesz? Dlaczego jesz to, a nie tamto? Przyjdziesz na moje święto? Przyjdę na twoje... To normalne rozmowy między dziećmi. 

Czasami niektórzy dziennikarze i politycy mówią, że religia jest czynnikiem konfrontacji, więc aby nie powodować problemów, musimy pokazać, że wszyscy jesteśmy bezwyznaniowi". "Dla tych dzieci ten argument oznacza utratę wielu możliwości pomocy" - dodaje Masabeu.

"Bo zobaczmy. Każda osoba ma pięć nóg: rodzinę, pracę, przyjaciół, zwyczaje i przekonania. Ogólnie rzecz biorąc, te dzieci mają bardzo skomplikowaną sytuację rodzinną, a ci, którzy przybyli łodzią, nie mają prawdziwej rodziny; praca, odsetek bezrobocia jest bardzo wysoki; ich przyjaciele są "tak samo 'quinquis' jak oni"; ich zwyczaje, nie mogą żyć tutaj tak, jak w swoim kraju; co im zostało? Ich przekonania. Więc polegaj na przekonaniach, a zobaczysz. Jeśli wiara staje się jedynym czynnikiem tożsamości, jesteśmy na skraju dżihadyzmu. Dużo rozmawialiśmy o tym z Mossos, policją itp.". 

Przyjazne, przyjacielskie relacje

Spójrzmy na ataki na La Rambla, kontynuuje. "Co się stało? Że ich jedynym odniesieniem był mały kawałek ich religii. W Braval osiągnęliśmy bardzo serdeczne, przyjazne i przyjacielskie relacje. Mamy również dwie grupy katechetyczne, które oferujemy rodzinom, gdy przyjeżdżają co roku, i oferujemy katechezę katolicką, którą znam, ponieważ Braval rozpoczął się w 1998 roku, ale został skonsolidowany w 2002 roku, z okazji stulecia urodzin świętego Josemaríi Escrivá, założyciela Opus Dei ".

Teraz dwóch chłopców jest bierzmowanych, a trzeci jest bierzmowany i przystępuje do Pierwszej Komunii Świętej. Mają po 16 lat i są wolontariuszami. "Potwierdzono 31 maja w Montalegre wybiera się kardynał [Juan José Omella, arcybiskup Barcelony]. Wszystkie drużyny tam pójdą, ponieważ zaprosili swoich przyjaciół, więc wszyscy będą nosić najlepsze piercingi..., najlepsze garnitury, ale pójdą, ponieważ są przyjaciółmi, ja przychodzę na twoją imprezę, a ty przychodzisz na moją imprezę...".

Refleksja na temat imigracji

Oprócz zwykłych działań, Josep Masabeu mówi, że od 2005 r. do chwili obecnej odbyło się 129 rozmów na temat imigracji, w których "zgromadziliśmy 660 ekspertów z różnych dziedzin i środowisk w poszukiwaniu wytycznych operacyjnych, aby skutecznie rozwiązywać trudności związane z procesami imigracyjnymi. Zdobyta wiedza została opublikowana w książce "Klucze do sukcesu windy społecznościowej".. Braval, jak mówi, "stał się punktem analizy imigracji i spójności społecznej".

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Kongres Eucharystyczny w Quito ma na celu promowanie braterstwa

Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, który odbędzie się w Ekwadorze w dniach 8-15 września, ma na celu przypomnienie katolikom o znaczeniu Eucharystii dla życia w braterstwie.

Paloma López Campos-20 maja 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Stolica Apostolska zorganizowała konferencję prasową, aby zaprezentować 53. Kongres Eucharystyczny, który odbędzie się w dniach 20-21 października. Quito (Ekwador) od 8 do 15 września 2024 roku. Pod hasłem "Braterstwo dla zbawienia świata", trzy wystąpienia na konferencji prasowej koncentrowały się na Eucharystii jako "sercu Kościoła" i wyrazie jego uniwersalności.

Głos zabrali arcybiskup Quito, monsignore Alfredo José Espinoza Mateus; sekretarz generalny Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego 2024, Juan Carlos Garzón; oraz Corrado Maggioni, przewodniczący Papieskiego Komitetu Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych.

Misjonarze eucharystyczni

W swoim przemówieniu arcybiskup Quito wyraził nadzieję, że wrześniowy Kongres Eucharystyczny będzie "głosem z latynoamerykańskim akcentem dla Kościoła na całym świecie". Głosem, który określił jako "pełen nadziei" i "proroczy", głoszący "wszystkim, że braterstwo jest jedynym możliwym sposobem tworzenia i budowania nowego świata".

Monsignor Espinoza Mateus podkreślił, że "na świecie jest wiele ran" i taka jest misja Krajowego Kongresu Eucharystycznego, który ma na celu pokazanie, że "Eucharystia jest darem Boga". Eucharystia prowadzi nas do bycia budowniczymi braterstwa".

Na zakończenie arcybiskup podkreślił, że "Kongres Eucharystyczny w pełni uświadomi nam, że jesteśmy 'eucharystycznymi misjonarzami braterstwa'". Na koniec powitał wszystkich, którzy przybędą do Quito we wrześniu.

Braterstwo, podstawa Kongresu Eucharystycznego

Juan Carlos Garzón, sekretarz generalny Kongresu Eucharystycznego, powiązał temat tego spotkania z encykliką "Fratelli Tutti", ponieważ "zbiega się on z eklezjalnym znaczeniem Eucharystii, źródła komunii dla tych, którzy ją celebrują, z jej misją uwidaczniania uzdrawiającego dzieła Chrystusa w ranach świata".

Ojciec Garzón przeanalizował podstawowy dokument Kongresu Eucharystycznego, który we wstępie wspomina o "marzeniu o braterstwie". Braterstwo, powiedział Sekretarz Generalny, które musi wypływać "z doświadczenia eucharystycznego" i dążyć "do niego jako celu".

Trzy części Dokumentu Podstawowego analizują trzy perspektywy głównego tematu: zranione braterstwo, braterstwo urzeczywistnione w Chrystusie i braterstwo jako uzdrowienie świata.

Sekretarz Generalny wskazał, na podstawie wspomnianego dokumentu, że "Eucharystia jest uzdrowieniem naszej miłości" i dzięki niej rodzi się "my", ukierunkowane "na wzajemną służbę w realnym i widzialnym bliźnim, to znaczy miłość eucharystyczna przelewa się, aby leczyć rany świata".

Historia i bieżące sprawy Kongresu Eucharystycznego

W ostatnim przemówieniu konferencji prasowej, przewodniczący Papieskiego Komitetu, Conrado Maggioni, podkreślił historię Międzynarodowych Kongresów, od pierwszego, który odbył się w Lille w 1881 roku, aż do dnia dzisiejszego. Zauważył, że różne spotkania w tak różnych miejscach, jak Quebec, Manila, Buenos Aires, Nairobi i Seul "eucharystycznie wyznaczały drogę Kościoła w tych krajach na ich kontynentach".

Z tej okazji, powiedział Maggioni, Kongres Eucharystyczny w Quito jest "decydującym wezwaniem do 'braterstwa' postrzeganego jako dar Nieba, a jednocześnie jako ludzkie zobowiązanie do przekształcenia niepowtarzalnych relacji w braterskie więzi, w ramach trosk teraźniejszości".

Przewodniczący Papieskiego Komitetu stwierdził, że "Kongres Eucharystyczny stał się okazją do wyrażenia Kościoła Eucharystii w świetle Soboru Watykańskiego II i wynikającej z niego reformy liturgicznej". W ten sposób "promowany jest nierozerwalny związek między Mszą Świętą a kultem eucharystycznym poza Mszą, ze zwróceniem uwagi na przeżywane doświadczenie".

Eucharystia w sercu misji Kościoła

Dla Conrado Maggioniego fakt, że Kongres Eucharystyczny ma charakter międzynarodowy, pozwala "ożywić świadomość, że obecność Chrystusa wśród nas i przez nas jest sercem Kościoła i jego misji". Spotkanie, by celebrować Chrystusa sakramentalnego, pozwala "skupić się na jedynym zaczynie zdolnym prawdziwie zaczynić ludzką historię i przekształcić ją w nowe ciasto dla Królestwa Niebieskiego".

Maggioni zakończył swoje wystąpienie na konferencji prasowej stwierdzeniem, że "międzynarodowość Kongresu ukazuje uniwersalność tajemnicy Eucharystii, która kształtuje każdą osobę ochrzczoną, w jej stanie życia, a także każdą rodzinę chrześcijańską, wspólnotę religijną, parafię i diecezję".

Logo 53. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, który odbędzie się w Quito w Ekwadorze (Zdjęcie CNS / dzięki uprzejmości Archidiecezji Quito)
Kino

"Prymas Polski", film o kardynale, który utorował drogę św. Janowi Pawłowi II

A Contracorriente Films wprowadza do kin 24 maja "Prymasa Polski", film opowiadający historię kardynała Stefana Wyszyńskiego (1901-1981), kluczowej postaci w Polsce w okresie II wojny światowej i zimnej wojny.

Loreto Rios-20 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na stronie film "Prymas Polski" w reżyserii Michała Kondrata ("Miłosierdzie Boże", "Dwie korony") z udziałem Sławomira Grzymkowskiego ("Alarm", "Ofiara wojny"), Adama Ferency ("Zimna wojna", "Pornografia"), Marcina Trońskiego ("I skrzypce przestały grać") i Katarzyny Zawadzkiej ("Bod obnovy"), Marcin Troński ("I skrzypce przestały grać") i Katarsyna Zawadzka ("Bod obnovy") i skupia się na życiu kardynała Wyszyńskiego po trzech latach więzienia przez komunistów, kiedy musiał rozpocząć walkę o wolność religijną.

Ten błogosławiony kardynał, wyświęcony na kapłana w 1924 r., cierpiał prześladowania religijne ze strony nazistów podczas II wojny światowej, kiedy był również kapelanem szpitala powstańców Armii Krajowej. Po wojnie został wyświęcony na biskupa i otrzymał tytuł "Prymasa Polski".

Koniec wojny nie przyniósł jednak spokoju Kościołowi w Polsce, a prześladowania ze strony partii komunistycznej trwały nadal. Kardynał Wyszyński został uwięziony w 1953 roku, a następnie umieszczony w areszcie domowym.

Film koncentruje się właśnie na tym etapie życia bohatera, z szokującym początkiem: brutalnym torturowaniem przez partię komunistyczną polskiego biskupa Antoniego Baraniaka, który miał bliskie relacje zarówno z kardynałem Wyszyńskim, jak i przyszłym Janem Pawłem II.

Plakat filmu

Jednak rozwój filmu nie zatrzymuje się na tych brutalnych epizodach, ale na napiętych relacjach między Wyszyńskim a rządem, który chce, aby Prymas wykorzystał swoje wpływy, aby skłonić Polaków do głosowania w wyborach. Tymczasem kardynał jest pod stałą obserwacją. Podsłuchiwany w swoim miejscu zamieszkania, macki partii sięgają nawet do jego najbliższych współpracowników, więc będzie potrzebował całej swojej wiedzy i inteligencji, aby prowadzić relacje z rządem, nie pozwalając partii na infiltrację Kościoła, ale jednocześnie szukając równowagi, aby Polacy nie cierpieli represji, a wolność religijna nie była ograniczona.

W tle obserwujemy postępy młodego Karola Wojtyły na drodze do wyboru na papieża, brutalne tłumienie robotniczych demonstracji przeciwko komunistycznej władzy w Gdańsku i Gdyni oraz obchody tysięcznej rocznicy chrztu Polski, którą rząd stara się przyćmić równoległymi wydarzeniami o charakterze politycznym i ateistycznym.

Rozwój fabuły utrzymuje zainteresowanie przez cały czas, a główny aktor radzi sobie ze swoją rolą trzeźwo i doskonale.

Wyszyński został niedawno beatyfikowany 12 września 2021 roku. Chociaż z logicznych powodów został przyćmiony przez postać Święty Jan Paweł IITen film jest wspaniałym hołdem dla jego ważnego dziedzictwa. Jan Paweł II zwrócił się do niego po wyborze na papieża tymi słowami: "Nie byłoby papieża Polaka [...], gdyby nie twoja wiara, która nie cofała się przed więzieniem i cierpieniem".

Zwiastun filmu "Prymas Polski".
Watykan

Papież o Zesłaniu Ducha Świętego: "Nie poddajemy się, mówimy o pokoju i przebaczeniu".

Podczas porannej Mszy Świętej w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, celebrowanej przez papieża Franciszka w Bazylice Świętego Piotra, Ojciec Święty odniósł się do działania Ducha Świętego w naszych duszach i odważnego głoszenia Ewangelii. Podkreślił również, że "poddajemy się Duchowi, ale nie siłom świata, i mówimy o pokoju, przebaczeniu, akceptacji i życiu".  

Francisco Otamendi-19 maja 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

"W historii Pięćdziesiątnicy Dzieje Apostolskie pokazują nam dwa obszary działania Ducha Świętego w Kościele, w nas i w misji. Z dwoma cechami, siłą i łagodnością. Działanie Ducha w nas jest silne, co symbolizują znaki wiatru i ognia, które często w Biblii odnoszą się do mocy Bożej". 

W ten sposób papież rozpoczął swoją homilię na Mszy św. Celebracja eucharystyczna Papież często porzucał oficjalny tekst i mówił prosto z serca.

Bez mocy Ducha Świętego, kontynuował, "nigdy nie będziemy w stanie pokonać zła, ani pragnień ciała, o których mówi św. Bez tej siły nie odniesiemy sukcesu. Nieczystość, bałwochwalstwo i zazdrość można pokonać dzięki Duchowi Świętemu. On daje nam siłę, aby to zrobić, ponieważ wchodzi do naszego serca, jałowego, twardego i zimnego, które rujnuje nasze relacje z innymi i dzieli nasze społeczności. A On wchodzi do tego serca i wszystko uzdrawia. Jezus pokazał nam to, kiedy poruszony przez Ducha Świętego, wycofał się na czterdzieści dni na pustynię, aby być kuszonym, a w tym czasie również Jego człowieczeństwo wzrosło, zostało wzmocnione i przygotowane do misji.

"Jednocześnie działanie Parakleta w nas jest miłe, mocne i łagodne. Wiatr i ogień nie niszczą ani nie spalają tego, czego dotykają. Ten pierwszy szumi w domu, w którym są uczniowie, a ogień łagodnie spoczywa w postaci płomieni na głowie każdego z nich". 

"Ta łagodność jest cechą działania Boga, którą tak często znajdujemy w Biblii", i która "delikatnie pielęgnuje małe rośliny cnoty, podlewa je, chroni z miłością, aby rosły i umacniały się", i "możemy zakosztować, po wysiłku walki ze złem, słodyczy miłosierdzia i komunii z Bogiem". Duch Święty daje nam siłę do działania, a jednocześnie jest delikatny, podsumował Ojciec Święty.

"Posłani, by głosić Ewangelię z odwagą".

Następnie Papież powiedział: "Paraklet nas namaszcza, jest z nami, działa przemieniając ich serca (ma na myśli uczniów) i zaszczepia w nich odwagę, która pobudza ich do przekazywania innym doświadczenia Jezusa i nadziei, która ich ożywia. Dotyczy to również nas, którzy otrzymaliśmy dar Ducha Świętego w sakramentach chrztu i bierzmowania.

"Z Wieczernika tej Bazyliki jesteśmy posłani, aby głosić Ewangelię wszystkim, idąc coraz dalej, nie tylko w sensie geograficznym, ale przekraczając bariery etniczne i religijne, dla prawdziwie uniwersalnej misji, a dzięki Duchowi możemy i musimy to robić z tą samą siłą i tą samą życzliwością. Nie z arogancją i narzucaniem się. Chrześcijanin nie jest narzucający się, jego siła jest inna, jest siłą Ducha".

"Nadal mówimy o pokoju, przebaczeniu, akceptacji, życiu".

"Dlatego się nie poddajemy" - dodał, co wydawało się być ważną częścią jego przesłania przy tej okazji. Święto Zesłania Ducha Świętego. "Poddajemy się Duchowi, ale nie siłom tego świata. Nadal mówimy o pokoju tym, którzy chcą wojny, o przebaczeniu tym, którzy sieją zemstę, o przyjęciu i solidarności tym, którzy zamykają drzwi i stawiają bariery, o życiu tym, którzy wybierają śmierć, o szacunku tym, którzy lubią poniżać, obrażać i odrzucać, o wierności tym, którzy odrzucają wszelkie więzi i mylą wolność z powierzchownym, nieprzejrzystym i pustym indywidualizmem".

Powitaj wszystkich, miej nadzieję, obdarz pokojem

"Wszystko to, nie dając się przestraszyć trudnościom, kpinom czy sprzeciwom, których dziś, jak i wczoraj, nigdy nie brakuje w życiu apostolskim". A sposób, w jaki robimy to z tą siłą, "nasze głoszenie musi być łagodne", podkreślił, "aby powitać wszystkich, wszystkich, wszystkich, wszystkich. Nie zapominajmy o przypowieści o zaproszonych na ucztę, którzy nie chcieli iść. Idź na rozdroże i przyprowadź wszystkich, wszystkich, wszystkich. Dobrych i złych. Wszystkich. Duch Święty daje nam siłę, by iść naprzód i wezwać wszystkich, z tą dobrocią. Daje nam łagodność, by przyjąć wszystkich".

Na zakończenie papież podkreślił, że "bardzo potrzebujemy nadziei. To nie jest optymizm, to coś innego. Potrzebujemy nadziei. Musimy podnieść wzrok ku horyzontom pokoju, braterstwa, sprawiedliwości i solidarności. Często nie jest to łatwe. Ale wiemy, że nie jesteśmy sami. Wiemy, że z pomocą Ducha Świętego, z Jego darami, razem możemy uczynić tę drogę bardziej przejezdną.

"Odnówmy, siostry i bracia, naszą wiarę w obecność Pocieszyciela u naszego boku i módlmy się nadal: 'Przyjdź, Duchu Stworzycielu, oświeć nasze umysły, napełnij nasze serca swoją łaską, kieruj naszymi krokami, obdarz nasz świat swoim pokojem'. Amen.

Regina coeli: czytanie i rozważanie Ewangelii

Później, z okna Pałacu Apostolskiego, papież Franciszek odmówił modlitwę Regina coeli z pielgrzymami i rzymianami zgromadzonymi na Placu Świętego Piotra w deszczowy dzień. Ojciec Święty zachęcił ich, podobnie jak przy innych okazjach, do zwrócenia uwagi na "słowa, które wyrażają cudowne uczucia wiecznej miłości Boga". 

Słowo Boże, natchnione przez Ducha Świętego, zachęca nas każdego dnia i dlatego zaprosił nas do "codziennego czytania i rozważania Ewangelii", noszenia jej w kieszeni. Słowo Boże "ucisza wszelkie rozmowy", podkreślił, zachęcając również do cichej modlitwy adoracyjnej. "Niech Maryja uczyni nas uległymi na głos Ducha Świętego".

Po odmówieniu modlitwy maryjnej Franciszek przypomniał, że w tym uroczystym dniu Zesłanie Ducha Świętego  że "Duch Święty tworzy harmonię z różnych rzeczywistości, "harmonię w sercach, w rodzinach, w społeczeństwie, w całym świecie" i modlił się o wzrost "komunii i braterstwa" oraz zakończenie wojen w Ziemi Świętej, Palestynie, Izraelu i wielu innych miejscach. 

Podziękował również mieszkańcom Werony za ich powitanie w jego domu. odwiedź Wspomniał także pielgrzymów z Timoru Wschodniego, "których wkrótce odwiedzę", pielgrzymów z Łotwy i Urugwaju oraz wspólnotę paragwajską w Rzymie.

AutorFrancisco Otamendi

Aktualności

Kolumban Reichlin, kapelan Gwardii Szwajcarskiej: "Każdego dnia jego życia służba Ojcu Świętemu jest priorytetem dla Gwardii Szwajcarskiej".

Od 2021 r. benedyktyn Kolumban Reichlin jest kapelanem Gwardii Szwajcarskiej, która broni i chroni papieża.

Hernan Sergio Mora-19 maja 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Każdego 6 maja, na dziedzińcu "San Damaso" w Watykanie, odbywa się zaprzysiężenie nowych rekrutów do Gwardia Szwajcarska. Jest to najmniejsza armia na świecie, założona w 1506 r. przez papieża Juliusza II i odpowiedzialna za nadzór, bezpieczeństwo i ochronę papieża wewnątrz Pałacu Apostolskiego, podczas jego podróży i nabożeństw honorowych oraz podczas audiencji i przyjęć.

34 nowych gwardzistów przysięgło wierność papieżowi 6 maja, w rocznicę zdobycia Rzymu w 1527 r. (Sacco di Roma), kiedy to większość członków tego korpusu zginęła broniąc papieża Klemensa VII przed lansjerami Karola V Habsburga.

Audiencja nowych rekrutów Gwardii Szwajcarskiej z papieżem 6 maja 2024 r. (Zdjęcie CNS/Vatican Media)

Emocjonalna ceremonia, podczas której kapelan Gwardia SzwajcarskaKolumban Reichlin, benedyktyn, mianowany przez papieża Franciszka 1 września 2021 r., odczytał w całości przysięga:

"Przysięgam wiernie, lojalnie i z honorem służyć Najwyższemu Papieżowi Franciszkowi i jego prawowitym następcom oraz poświęcić się im ze wszystkich sił, poświęcając w razie potrzeby nawet swoje życie w ich obronie.

Przyjmuję również te zobowiązania w odniesieniu do Świętego Kolegium Kardynalskiego na czas wakatu Stolicy Piotrowej.

Obiecuję również Kapitanowi Dowódcy i innym moim przełożonym szacunek, lojalność i posłuszeństwo. Przysięgam. Niech Bóg i nasi święci patroni mnie wspierają".

Po odczytaniu nowi rekruci, wywoływani po kolei z imienia i nazwiska, podchodzą i z lewą ręką na sztandarze Gwardii i prawą ręką uniesioną z trzema otwartymi palcami, jako symbolem Trójcy Świętej, przysięgają: "Ja..., przysięgam wiernie, lojalnie i honorowo przestrzegać wszystkiego, co zostało mi odczytane w tym czasie. Niech Bóg lub Jego święci mnie wspomagają".

Papież z dowódcą Gwardii Szwajcarskiej Christophem Grafem i kapelanem Kolumbanem Reichlinem 6 maja 2024 r. ©CNS photo/Vatican Media

Z okazji tej nowej rocznicy Omnes przeprowadził wywiad z ojcem Kolumbanem Reichlinem, który wyjaśnił kilka szczegółów na temat duchowości tych żołnierzy.

Ilu jest szwajcarskich gwardzistów i jak długo służą?

- Docelowo ma to być 135 mężczyzn. Strażnicy zobowiązują się do służby przez co najmniej 26 miesięcy, choć niektórzy zostają dłużej i kontynuują ją przez rok lub nawet kilka lat.

Czy są małżeństwem, czy muszą być kawalerami?

- Kiedy strażnicy dołączają do korpusu, muszą być stanu wolnego. Po pięciu latach służby mogą się pobrać. Obecnie jest 24 żonatych strażników, którzy mają łącznie 21 dzieci.

Jak wygląda duchowość szwajcarskiego strażnika?

- To, co charakteryzuje Gwardzistów, to przede wszystkim chęć służenia, poczucie wspólnoty i radość życia. Każdego dnia ich życia służba Ojcu Świętemu ma pierwszeństwo przed ich osobistymi planami i zainteresowaniami. Bliskie współżycie przez dwa lata w dużej rodzinie Gwardii Szwajcarskiej, liczącej ponad sto osób, wymaga i rozwija wielkie umiejętności społeczne.

A w tym wszystkim strażnikami są młodzi ludzie, którzy kochają życie, i w tym jest wiele z istoty, której Jezus naucza w Ewangelii.

Jakie zajęcia religijne odbywają się w koszarach?

- Codziennie odprawiamy Mszę Świętą w Kaplicy Straży. W weekendy cztery.

Ponadto strażnicy mają możliwość uczestniczenia w adoracji eucharystycznej dwa razy w tygodniu i wspólnej modlitwy różańcowej.

Raz w miesiącu odbywa się msza rodzinna, po której następuje aperitif i wspólny obiad. Obchodzone są również święta patronów straży: świętego Marcina, świętego Sebastiana i świętego Mikołaja z Flüe.

Czy strażnicy zawsze muszą być Szwajcarami i katolikami?

- Tak to wygląda. Aby zostać gwardzistą szwajcarskim, trzeba być obywatelem Szwajcarii, katolikiem i być zaznajomionym z praktykami chrześcijańskimi; to ostatnie musi zostać potwierdzone na piśmie przez proboszcza lub kierownika parafii, w której mieszka kandydat.

Czy to prawda, że niektórzy odkryli w sobie powołanie zakonne?

- Tak, to dar i wielka radość, że powołania duchowe są wielokrotnie budzone lub umacniane podczas pobytu w Gwardii, a czasami studiują teologię, wstępują do seminarium lub dołączają do wspólnoty zakonnej po powrocie do Szwajcarii.

Jakie są ich relacje z papieżem Franciszkiem?

- W rozmowach ze strażnikami zawsze dostrzegam wielki szacunek dla papieża Franciszka. Jego autentyczny, wiarygodny i ojcowski sposób bycia robi na nich wrażenie i buduje ich.

Jest dla nich jak dziadek, zawsze wdzięczny, zainteresowany, ze słowem zachęty na ustach.

A co na to ich rodziny?

- Moim zdaniem większość rodzin jest dumna z decyzji swoich synów i braci o służbie w Gwardii Szwajcarskiej, a także z ich poświęcenia, dyscypliny i poczucia odpowiedzialności w tak młodym wieku.

Opowiedz nam coś ciekawego o swoim doświadczeniu?

- To, co fascynuje mnie w mojej służbie jako kapelana w Gwardii, to obserwowanie, jak ci młodzi ludzie, gdy są poddawani wyzwaniom i awansowani podczas służby i życia w Gwardii, robią wielkie postępy w rozwoju swoich osobowości.

Możesz prawie zob. pąki rosną i zaczynają kwitnąć. To przywilej widzieć, jak życie rozwija się, rośnie i dojrzewa, a jako kapelan móc towarzyszyć, zachęcać i promować ten proces w sposób humanitarny i duchowy, że tak powiem, jako położna.

AutorHernan Sergio Mora

Watykan

Papież Franciszek udaje się do Werony, by rozmawiać o pokoju

Papież Franciszek udał się do Werony, gdzie wygłosił kilka przemówień na temat pokoju.

Paloma López Campos-18 maja 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek udał się do Werona aby odbyć kilka spotkań we włoskim mieście. Podczas swojej krótkiej wizyty, która trwała około dziesięciu godzin, wygłosił kilka przemówień, koncentrując się na pokoju.

Podczas pierwszego spotkania z księżmi i konsekrowanyPapież omówił dwa aspekty: powołanie i misję. W odniesieniu do powołania Franciszek podkreślił, że "u źródeł życia chrześcijańskiego leży doświadczenie spotkania z Panem, które nie zależy od naszych zasług czy zaangażowania, ale od miłości, z jaką On przychodzi nas szukać".

Ważne jest, podkreślił papież, aby zauważyć, że "u źródeł życia konsekrowanego i kapłańskiego nie jesteśmy my sami, nasze dary czy jakieś szczególne zasługi, ale zaskakujące wezwanie Pana, Jego miłosierne spojrzenie, które pochyliło się nad nami i nas wybrało".

Powołanie i misja

Z tego powodu Ojciec Święty powiedział, że wezwanie Pana "jest czystą łaską, czystą wdzięcznością, nieoczekiwanym darem, który otwiera nasze serca na zdumienie Bożą łaskawością". W obliczu tego wezwania, podkreślił, musimy zachować postawę zaskoczenia, ponieważ jest to "pierwszy fundament: przyjąć wezwanie, które otrzymaliśmy, przyjąć dar, którym Bóg nas zaskoczył. Jeśli stracimy tę świadomość i tę pamięć, ryzykujemy, że postawimy siebie w centrum zamiast Pana".

Papież zapewnił następnie, że "jeśli pamiętamy o tym, że On mnie wybrał, nawet gdy odczuwamy ciężar zmęczenia i rozczarowania, pozostajemy spokojni i pewni, że On nie zostawi nas z pustymi rękami".

Po wezwaniu przychodzi misja, jak wyjaśnił papież. Misja, którą papież zachęca do bycia odważnym i kreatywnym, takim, który wie, jak "odczytywać znaki czasu i odpowiadać na potrzeby".

Papież zwraca się do księży i młodzieży

Jedną z tych potrzeb jest przebaczenie, powiedział Franciszek. Poradził kapłanom, aby "wybaczali wszystko" i unikali czynienia z sakramentu pokuty "sesji tortur". "Kościół potrzebuje przebaczenia", powiedział Ojciec Święty. "Musimy nieść pieszczotę Bożego miłosierdzia szczególnie tym, którzy pragną nadziei, tym, którzy są zmuszeni żyć na marginesie, zranieni przez życie lub przez popełniony błąd, lub przez niesprawiedliwość społeczeństwa".

Papież Franciszek zakończył swoje przemówienie do kapłanów i osób konsekrowanych, dziękując im za ich wielkoduszne poświęcenie i zachęcając ich do odwagi w niesieniu Bożej miłości całemu światu i do życia "zdolnego do świętości".

Później, podczas spotkania z dziećmi i młodzieżą, podczas którego obecni zadali Ojcu Świętemu kilka pytań, Franciszek poprosił dzieci, aby były "znakami pokoju" na świecie, w ich codziennym życiu i poradził im, aby nie bały się "iść pod prąd", aby czynić dobro.

Papież Franciszek wzywa do pokoju

Następnie papież przewodniczył spotkaniu "Arena Pokoju. Sprawiedliwość i pokój będą się całować". Tam też odpowiedział na kilka pytań publiczności. W swoich odpowiedziach Papież podkreślał, jak ważne jest, aby wiedzieć, jak tworzyć wspólnotę, unikając indywidualizmu, ponieważ "nikt nie istnieje bez innych, nikt nie może zrobić wszystkiego sam".

W tym samym duchu Franciszek potwierdził, że "musimy inwestować w młodych ludzi, w ich edukację, aby przekazać przesłanie, że droga do przyszłości nie może przebiegać jedynie poprzez wysiłki jednostki, bez względu na to, jak dobrze jest ona przygotowana, ale że przebiega ona przez działanie narodu, w którym każdy odgrywa swoją rolę, każdy zgodnie ze swoimi zadaniami i zdolnościami".

Papież chciał również zwrócić uwagę na kulturę obojętności i poprosił obecnych o walkę z nią. "Jesteśmy mistrzami w umywaniu rąk" - powiedział z mocą Franciszek. Aby to zmienić, papież zalecił "chodzenie z maluczkimi tego świata", z dziećmi, z osobami starszymi, ze słabymi, słuchanie ich bólu i dzielenie się nim.

Z drugiej strony, Biskup Rzymu wyjaśnił, że "pokój musi być kultywowany, a dziś w świecie istnieje ten poważny grzech: nie dbanie o pokój! Świat biegnie, trzeba czasem umieć zwolnić i nie dać się przytłoczyć zajęciom i zostawić w sobie miejsce na działanie Boga, działanie naszych braci, działanie społeczeństwa, które szuka wspólnego dobra".

Duch Święty, twórca pokoju

Papież zakończył swoje przemówienia na tym spotkaniu, koncentrując się na kobietach, które są niezbędne "do znalezienia pokoju". Ponadto, aby pobudzić wysiłki na rzecz osiągnięcia harmonii, powiedział, że "pokój jest tworzony stopami, rękami i oczami zaangażowanych narodów, wszystkich razem".

Wizyta papieża w Weronie zakończyła się uroczystością Zesłania Ducha Świętego. Podczas mszy papież zwrócił uwagę na znaczenie Ducha Świętego jako głównego bohatera naszego życia. "Duch Święty jest przede wszystkim tym, który zmienia nasze życie" - powiedział Franciszek.

On jest tym, który "daje nam odwagę do chrześcijańskiego życia", powiedział. Jest "tym, który ratuje nas przed niebezpieczeństwem zrównania nas wszystkich", a jednocześnie generuje "harmonię" w Kościele.

Ewangelizacja

Pięć lat po beatyfikacji Guadalupe Ortiz de Landázuri

18 maja 2019 r. tysiące ludzi wzięło udział w beatyfikacji Guadalupe Ortiz de Landázuri, profesor, numerariuszki Opus Dei, a od 2024 r. patronki Oficjalnego Kolegium Chemików w Madrycie.

Paloma López Campos-18 maja 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

18 maja 2019 r. tysiące ludzi przybyło do Palacio Vistalegre Arena w Madrycie. Była dziewiąta rano, ale radosne uśmiechy i podekscytowane głosy otaczały obiekt w Carabanchel z jednego powodu: beatyfikacji Guadalupe Ortiz de Landázuri.

Guadalupe Ortiz de Landázuri (Biuro Spraw Świętych, Prałatura Opus Dei)

Doktor habilitowany nauk chemicznych, profesor przemysłowych studiów magisterskich i profesor nadzwyczajny na Wydziale Chemii i Biofizyki Politechniki Warszawskiej. Opus DeiWedług słów papieża Franciszka, Guadalupe jest przykładem "świętości normalności". 44 lata po jej śmierci obywatele Singapuru, Meksyku, Stanów Zjednoczonych, Nigerii i innych krajów przybyli do Madrytu, aby świętować wielki krok w sprawie kanonizacji tej kobiety.

Co takiego było w Guadalupe, że zgromadziła tak wielu ludzi w jednym miejscu? Nie chodzi tylko o to, że była pierwszą beatyfikowaną świecką należącą do Opus Dei. Dla José Carlosa Martína de la Hoza, diecezjalnego postulatora sprawy kanonizacji profesorki, jednym z powodów są słowa, które wypowiedział o niej papież Franciszek. Papież określił ją "jako świętą radości, ale radości z treścią, ponieważ zawsze starała się kochać Boga i innych, i w tym tkwi źródło pokoju, który szerzyła wokół siebie".

Święty radości i normalności

Uśmiech Guadalupe jest dokładnie tym, który można było zobaczyć na wszystkich plakatach w Vistalegre. Ci, którzy uczestniczyli w wydarzeniu, spotkali twarz kobiety, która błyszczała "cnotą cierpliwości", podkreśla postulator diecezjalny.

Ci, którzy kiedykolwiek byli pod wrażeniem tej "badaczki naukowej", "laborantki" i "cierpliwej nauczycielki", osoby "obdarzonej wielkim zrozumieniem do słuchania i kierowania innymi", udali się do Vistalegre.

I choć nie ma wątpliwości, że Guadalupe Ortiz de Landázuri jest ważna dla tych, którzy są blisko Opus Dei, jej życie ma również coś do powiedzenia wszystkim katolikom. Jak zauważa postulator sprawy kanonizacyjnej, "przechodzimy przez złożony etap w historii cywilizacji zachodniej, ponieważ znajdujemy się na końcu jednego etapu i na początku innego. Nowa kultura globalizacji, która się wyłania, będzie chrześcijańska, a zatem zgodna z godnością osoby ludzkiej, jeśli my, chrześcijanie, będziemy naśladować przykłady życia i entuzjazmu świętych".

Guadalupe Ortiz de Landázuri i Opus Dei

Przykłady takie jak Guadalupe, którego święty Josemaría Escrivá zaprosił do podróży do Meksyku, aby promować pracę Opus Dei i dzielić się wiarą z tymi, których spotkał. Po poprowadzeniu kilku projektów w Hiszpanii, założyciel Opus Dei chciał, aby pracował po drugiej stronie Atlantyku. Tak też się stało. W 1950 roku udał się do Meksyku, aby otworzyć pierwszą rezydencję dla studentów uniwersyteckich w tym kraju.

Od tego momentu przez pięć lat Guadalupe kontynuowała pracę na rzecz kobiet w Meksyku, pomagając wieśniaczkom, młodym i dorosłym kobietom, nie tylko na poziomie duchowym, ale także zawodowym i osobistym.

W 1956 roku święty Josemaría ponownie poprosił ją o pomoc i z tej okazji nauczycielka udała się do Rzymu, aby podjąć pewne zadania rządowe w Opus Dei. Odnosząc się do relacji współpracy między założycielem Dzieła a Guadalupe, José Carlos Martín de la Hoz mówi, że "Święty Josemaría zawsze traktował Guadalupe ze szczególnym zaufaniem, ponieważ była jedną z pierwszych kobiet, które podążyły za nim po hiszpańskiej wojnie domowej, a ponieważ była profesjonalną i dojrzałą kobietą, mógł na niej polegać".

Guadalupe Ortiz de Landázuri była świadoma swojego powołania do Opus Dei. Jej zaangażowanie w pracę było związane, jak wyjaśnia postulator diecezjalny, z "mandatem miłosierdzia". Z tego powodu Martín de la Hoz uważa, że "bez wątpienia przejdzie do historii jako kobieta, która wiedziała, jak zwracać uwagę na szczegóły z każdym, kogo spotkała, i o to właśnie chodzi w Opus Dei: kochać Boga i innych pośród świata".

W środku świata

Ta świadomość bycia w środku świata jest tym, co podziwiali ci, którzy przybyli do Vistalegre 18 maja 2019 roku. Jest to również powód, dla którego Oficjalne Stowarzyszenie Chemików w Madrycie uczyniła Guadalupe swoją oficjalną patronką. Decyzję tę dziekan, Iñigo Pérez-Baroja, uzasadnia "jej miłością do chemii, jej silnymi chrześcijańskimi konwencjami, jej przykładem świętości normalności, jej byciem pierwszym emigracyjnym przedsiębiorcą dzieł społecznych, jej umiejętnością komunikowania się i rozpowszechniania wiedzy naukowej".

W tym tkwi część dziedzictwa Guadalupe, która nie chciała być ani kobietą nauki, ani kobietą wiary. Podobnie jak św. Teresa, pragnęła wszystkiego: Boga, świata, kontemplacji i działania....

Guadalupe Ortiz de Landázuri poświęciła się kochaniu świata z pasją, odpowiadając na zaproszenie świętego Josemaríi Escrivá. To właśnie świętowano w Vistalegre, radość w normalności. Było to święto kobiety, której słowa mógłby dziś wypowiedzieć każdy chrześcijanin: "Chcę być wierna, chcę być użyteczna i chcę być świętą" (List do św. Josemarii Escrivy, 1 lutego 1954 r.).

18 maja 2019 r. w Vistalegre świętowano życie Guadalupe Ortiz de Landázuri, która "z radością płynącą z jej sumienia jako dziecka Bożego (...) oddała swoje liczne ludzkie i duchowe cechy w służbie innym, pomagając w szczególny sposób innym kobietom i ich rodzinom potrzebującym edukacji i rozwoju" (List Papież Franciszek do prałata Opus Dei za beatyfikację Guadalupe).

Palacio Vistalegre Arena podczas beatyfikacji Guadalupe Ortiz de Landázuri (Flickr / Prałatura Świętego Krzyża i Opus Dei)
Aktualności

Nowe zasady rozeznawania objawień i zjawisk nadprzyrodzonych

Normy wymieniają sześć różnych ślubów dotyczących rozeznawania przypadków objawień i zauważają, że "nie należy oczekiwać pozytywnego uznania przez władzę kościelną boskiego pochodzenia domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych".

Hernan Sergio Mora-17 maja 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Dykasteria ds. Doktryny Wiary przedstawiła Normy Kościoła dotyczące rozeznawania prawdziwości lub braku domniemanych zjawisk nadprzyrodzonychpodkreślając wielkie bogactwo wielu z tych zjawisk i krytyczne kwestie innych, umożliwiając w ten sposób Kościołowi działanie "z całą jego duszpasterską troską".

Podczas prezentacji, prefekt Dykasterii, kardynał Víctor Fernández, wskazał, że te normy Dykasterii "mają silne poparcie Ojca Świętego" i są "przewodnikiem do rozeznawania sytuacji, które mogą wystąpić w nietypowy sposób we wspólnocie chrześcijańskiej".

Przedstawiając temat w Sali Prasowej Stolicy Apostolskiej, kardynał Fernandez przytoczył kilka znanych mu osobiście przypadków, nawet zabawnych, które były "szczególnie rozwiązywalne", więc w takich przypadkach "nie podejmuje się dalszych działań". Nie zapominając, że "wierni nigdy nie są zobowiązani do wiary w te zjawiska", ponieważ objawienie zostało już wypełnione w Piśmie Świętym.

Innymi słowy, rozeznanie nie będzie ukierunkowane "na deklarację nadprzyrodzonego charakteru wydarzenia, ale na deklarację roztropności", chyba że papież uzna inaczej, z sześcioma możliwymi wnioskami, które w ten sposób doprowadzą Kościół do udzielenia odpowiedzi w krótkim czasie.

Dokument podkreśla, że "wydarzenia te często przynosiły obfite owoce duchowe, wzrost wiary, pobożności, braterstwa i służby, a w niektórych przypadkach dały początek różnym sanktuariom na całym świecie, które dziś stanowią część serca pobożności ludowej wielu narodów".

"Zasady postępowania w rozeznawaniu domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych, które teraz przedstawiamy", zaznaczył prefekt dykasterii, "niekoniecznie mają być kontrolą, ani tym bardziej próbą gaszenia Ducha". W rzeczywistości, "w najbardziej pozytywnych przypadkach, wydarzeń o domniemanym nadprzyrodzonym pochodzeniu, biskup diecezjalny jest zachęcany do docenienia wartości duszpasterskiej, a także do promowania rozpowszechniania tej duchowej propozycji".

Nie ignorując faktu, że "w niektórych przypadkach zdarzeń o rzekomym nadprzyrodzonym pochodzeniu wykrywane są bardzo poważne kwestie krytyczne", wykorzystywane do "uzyskania zysku, władzy, sławy, rozgłosu społecznego, osobistego interesu".

Normy obowiązujące do dziś - wyjaśnia wprowadzenie do dokumentu - zostały zatwierdzone przez św. Pawła VI w 1978 r., z rewizjami w 2019 r. i potrzebą globalnej rewizji w 2023 r., co doprowadziło do zatwierdzenia przez biskupów i kardynałów dykasterii w kwietniu 2024 r. oraz zatwierdzenia przez papieża Franciszka 4 maja ubiegłego roku i weszły w życie 19 maja 2024 r. w uroczystość Zesłania Ducha Świętego.

Podczas gdy w przeszłości dykasteria interweniowała "prosząc biskupa, by nawet go nie mianował", dziś "dykasteria publicznie demonstruje swoje zaangażowanie i towarzyszy biskupowi w podjęciu ostatecznej decyzji".

Dziś stwierdzenie "nadprzyrodzoności", jak mogłoby to normalnie mieć miejsce, jest "zastępowane przez Nihil obstatktóry upoważnia do pozytywnego działania duszpasterskiego, lub przez inną decyzję odpowiednią do konkretnej sytuacji". Dzieje się tak również dlatego, że "ogłoszenie nadprzyrodzonego charakteru wydarzenia przekształciło wizjonerów w 'świętych' dla wielu ludzi".

Z drugiej strony, jak przewidziano w nowych Zasadach, możliwość stwierdzenia "nienadprzyrodzoności" pozostaje niezmieniona, tylko wtedy, gdy istnieją obiektywne i wyraźnie wskazujące oznaki manipulacji leżące u podstaw zjawiska, np. gdy domniemany jasnowidz twierdzi, że kłamał, lub gdy dowody wskazują, że krew na krucyfiksie należy do domniemanego jasnowidza itp.

Różne rodzaje głosów

Rozeznanie domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych może prowadzić do następujących wniosków:

1- Nihil obstat - Chociaż nie ma pewności co do nadprzyrodzonej autentyczności zjawiska, rozpoznaje się liczne oznaki działania Ducha Świętego "pośród"... Z tego powodu zachęca się biskupa diecezjalnego do docenienia wartości duszpasterskiej i promowania rozpowszechniania tej duchowej propozycji, także poprzez ewentualne pielgrzymki do świętego miejsca.

2- Prae oculis habeatur - Rozpoznając ważne pozytywne znaki, istnieją również pewne elementy zamieszania... Jeśli istnieją pisma lub przesłania, może być konieczne wyjaśnienie doktrynalne.

Te dwa pierwsze wnioski są wystarczające, aby wierni mogli zaufać

3- Curatur - Wykryto kilka lub znaczących elementów krytycznych, ale jednocześnie istnieje już szerokie rozpowszechnienie tego zjawiska i obecność duchowych owoców z nim związanych i możliwych do zweryfikowania. W tym sensie zakaz, który mógłby zaniepokoić Lud Boży, nie jest zalecany. W takich przypadkach zachęca się biskupa diecezjalnego, aby nie zachęcał do tego zjawiska.

4- Submandate - Wykryte problemy krytyczne nie są związane z samym zjawiskiem, które jest pełne pozytywnych elementów, ale z osobą, rodziną lub grupą ludzi....

W takich przypadkach kierownictwo duszpasterskie w konkretnym miejscu, w którym występuje zjawisko, powierza się biskupowi diecezjalnemu lub innej osobie delegowanej przez Stolicę Apostolską, która, jeśli nie może interweniować bezpośrednio, spróbuje osiągnąć rozsądne porozumienie.

5- Prohibetur et obstruatur - Pomimo obecności uzasadnionych próśb i pewnych pozytywnych elementów, krytyczne kwestie i ryzyko wydają się poważne", więc "Dykasteria prosi biskupa diecezjalnego o publiczne oświadczenie, że udział w tym zjawisku jest niedozwolony".

6- Deklaracja braku nadprzyrodzoności. W takim przypadku biskup diecezjalny jest upoważniony przez Dykasterię do stwierdzenia, że zjawisko nie jest uznawane za nadprzyrodzone.

Ani biskup diecezjalny, ani Konferencje Episkopatu, ani Dykasteria z zasady nie stwierdzają, że zjawiska te są pochodzenia nadprzyrodzonego. A w przypadku, gdy Dykasteria przyzna Nihil obstattakie zjawiska nie stają się przedmiotem wiary. Chyba, że Ojciec Święty zechce autoryzować procedurę w tym zakresie.

Procedury, których należy przestrzegać

Po pierwsze, "do biskupa diecezjalnego, w porozumieniu z krajową konferencją episkopatu, należy zbadanie przypadków domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych występujących na jego terytorium i sformułowanie ostatecznego osądu na ich temat, który zostanie przedłożony do zatwierdzenia przez dykasterię".

Następnie, "w przypadku, gdy zebrane elementy wydają się wystarczające, biskup diecezjalny podejmuje decyzję o rozpoczęciu etapu oceny zjawiska, aby zaproponować Dykasterii ostateczną ocenę w jego sprawie". Votum".

Ponadto należy powołać "komisję śledczą", której członkami będą co najmniej jeden teolog, jeden kanonista i jeden ekspert, wybrani w zależności od charakteru zjawiska" oraz "wyznaczyć notariusza, który będzie uczestniczył w spotkaniach i sporządzał protokoły z przesłuchań".

A jeśli istnieją "filmy, nagrania audio, zdjęcia" rozpowszechniane przez media, których autorem jest osoba zaangażowana w domniemane zjawisko, taki materiał powinien zostać poddany dokładnemu badaniu przez ekspertów", a także przekazaniu "ustaleń do laboratorium organicznego związanego z niezwykłym wydarzeniem".

Wśród negatywnych kryteriów znajdują się błędy doktrynalne, subiektywne postrzeganie zjawiska; duch sekciarski, który generuje podział w tkance kościelnej; oczywiste poszukiwanie zysku, władzy, sławy, rozgłosu społecznego; poważnie niemoralne czyny, ale także "zmiany psychiczne lub tendencje psychopatyczne podmiotu, które mogły mieć wpływ na domniemane zdarzenie nadprzyrodzone, lub psychoza, masowa histeria lub inne elementy przypisywane patologicznemu horyzontowi".

Następnie biskup diecezjalny, z pomocą delegata, sporządzi raport na temat domniemanego zjawiska. I "biorąc pod uwagę wszystkie fakty sprawy, zarówno pozytywne, jak i negatywne, sporządzi Votum".

Bez względu na zatwierdzoną decyzję, biskup diecezjalny ma obowiązek nadal monitorować zjawisko i zaangażowane osoby, w szczególności wykonując swoją zwyczajną władzę.

Z drugiej strony, jeśli domniemane zjawiska nadprzyrodzone można z całą pewnością przypisać celowemu zamiarowi mistyfikacji, biskup diecezjalny zastosuje obowiązujące kanoniczne przepisy karne w poszczególnych przypadkach. Nie oznacza to, że Dykasteria Nauki Wiary nie ma prawa do interwencji. motu proprioPoniżej znajduje się przykład istnienia zjawiska nadprzyrodzonego, w dowolnym czasie i w dowolnym stanie rozeznania, w odniesieniu do rzekomych zjawisk nadprzyrodzonych.

Niektóre szczególne przypadki

W odniesieniu do niektórych wydarzeń, takich jak to, co wydarzyło się w Medziugorju, kardynał Fernandez wskazał, że "dzięki tym normom łatwiej jest dojść do ostrożnych wniosków".

Uważał również, że wzrost oddania wydarzeniu nie zależy od deklaracji nadprzyrodzoności.

Odnosząc się do "objawień" w wiosce Trevignano, w prowincji rzymskiej, wskazał, że biskup, zachęcony przez dykasterię, ogłosił "nadprzyrodzone". A jeśli ci ludzie chcą kontynuować, "nie mamy policji, nie możemy zabronić im prosić o pieniądze na ziemi, która nie jest nasza". W międzyczasie, aby osiągnąć ekskomunikę - sprecyzował - konieczna jest schizma.

AutorHernan Sergio Mora

Stany Zjednoczone

Chrystus przemierza Stany Zjednoczone: rozpoczyna się pielgrzymka eucharystyczna

Joel Stepanek, jeden z organizatorów Pielgrzymki Eucharystycznej w Stanach Zjednoczonych, opowiada o tym wielkim wydarzeniu, które jest częścią Odrodzenia Eucharystycznego.

Paloma López Campos-17 maja 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty
Joel Stepanek, wiceprzewodniczący ds. programowania i administracji Kongresu Eucharystycznego

W Stanach Zjednoczonych rozpoczyna się Narodowa Pielgrzymka Eucharystyczna. Od 17 maja do 16 lipca tysiące katolików wyjdzie na ulice kraju wzdłuż czterech ustalonych tras, aby przygotować się do pielgrzymki eucharystycznej. Kongres Eucharystyczny.

Joel Stepanek jest wiceprezesem ds. programowania i administracji wydarzenia. Jego zadaniem jest koordynowanie wszystkich zespołów zmobilizowanych na to wielkie wydarzenie w kraju. Żonaty i ojciec trójki dzieci, od dawna jest zaangażowany w ewangelizację młodzieży.

Jak pokazuje ten wywiad, dla niego Pielgrzymka Eucharystyczna jest wielką szansą dla amerykańskich katolików, historycznym wydarzeniem, w które zainwestowali wiele zasobów i wysiłków, aby promować Odrodzenie Eucharystyczne.

Jaka jest geneza tej Pielgrzymki Eucharystycznej i dlaczego uważasz, że ważne jest, aby odbyła się ona przed Krajowym Kongresem Eucharystycznym?

- Krajowa Pielgrzymka Eucharystyczna powstała podczas spotkań planujących Kongres. Pomyśleliśmy, że byłoby wspaniale odbyć pielgrzymkę z Najświętszym Sakramentem do Indianapolis w tygodniach poprzedzających moment Odnowy Eucharystycznej. Wiedząc, że tysiące katolików będzie w Indianapolis, jest też wielu, którzy nie będą mogli tam być, a ta Pielgrzymka pozwala tym ludziom na znaczący udział w Kongresie.

Wiele lokalnych diecezji planuje wydarzenia, które pozwolą większej liczbie osób być częścią tego projektu, który Duch Święty realizuje w Stanach Zjednoczonych. Głównym powodem pielgrzymki jest modlitwa. Mamy cztery trasy z naszym Panem i zamierzamy wykorzystać ten czas na modlitwę za nasz kraj.

Cztery trasy mają różne tytuły: Maryja, Elżbieta Anna Seton, Juan Diego i Junipero Serra. Dlaczego wybrali te imiona?

- Trzej święci znajdują się w pobliżu punktów początkowych tych szlaków. Mieli oni sens jako patroni szlaków rozpoczynających się z każdego regionu ze względu na ich związek z nimi. Z kolei Szlak Maryjny przebiega przez MistrzWisconsin, które jest jedynym objawieniem Matki Bożej w Stanach Zjednoczonych.

Trasy pielgrzymek eucharystycznych
Cztery trasy Krajowej Pielgrzymki Eucharystycznej (ilustracja OSV News / dzięki uprzejmości Krajowego Kongresu Eucharystycznego)

Jak wygląda proces koordynowania tak wielu osób podczas tak ważnego wydarzenia?

- Nasz wspaniały zespół współpracuje z lokalnymi parafiami i diecezjami, aby pomóc im w organizacji tych wydarzeń. W rzeczywistości przywozimy pielgrzymów i Najświętszy Sakrament, ale to lokalne parafie i diecezje organizują te wydarzenia. Tak więc Krajowa Pielgrzymka Eucharystyczna była katalizatorem dla diecezji i parafii w organizowaniu własnych wydarzeń eucharystycznych.

W rzeczywistości wiele pracy polegało na łączeniu kropek. Cieszymy się, że możemy udać się do tych miejsc i celebrować Eucharystię z tak wieloma ludźmi. Ludzie spotkają się, aby modlić się, służyć i wielbić Chrystusa w swoich regionach.

Czy dowiedziałeś się czegoś nowego o życiu parafialnym lub diecezjalnym, pracując z nimi nad tym projektem?

- Zostałem bardzo pobłogosławiony tym, jak entuzjastycznie ludzie do tego podchodzą. Myślę, że czasami w Kościele amerykańskim może istnieć poczucie, że diecezje są zbyt zbiurokratyzowane, że lokalne parafie mogą być bardziej nastawione na utrzymanie niż na misję.

Wszędzie tam, gdzie pojechaliśmy, ludzie naprawdę zaangażowali się w coś nowego i ewangelizacyjnego. Byłem bardzo zbudowany chęcią ludzi w miejscach, do których pojechaliśmy, nie tylko chcą zrobić coś dla swoich ludzi, ale są do tego entuzjastycznie nastawieni.

Odbędą się procesje z Najświętszym Sakramentem, jakie środki zostaną podjęte, aby zapewnić, że Chrystus w Najświętszym Sakramencie będzie strzeżony i szanowany podczas Pielgrzymki Eucharystycznej?

- Każda trasa będzie miała dwóch kapelanów, często kapłanów, a w niektórych przypadkach także diakonów. Za procesję z Najświętszym Sakramentem odpowiedzialni będą więc zawsze zwyczajni szafarze Eucharystii.

Kapelani kapłanów i diakonów mają szczegółowe instrukcje dotyczące sposobu składania Najświętszego Sakramentu na koniec dnia, a także środki ostrożności w sytuacjach awaryjnych. Jeśli cokolwiek wydarzy się w trakcie pielgrzymki, od złej pogody po blokadę drogi z powodu protestu, pomyśleliśmy o tym i przygotowaliśmy się na to.

Czy osoby o ograniczonej sprawności ruchowej lub osoby, które z różnych powodów nie są w stanie pokonać całej trasy, mogą wziąć udział w Pielgrzymce Eucharystycznej?

- Mogą to zrobić i dlatego uważam, że praca lokalnych parafii i diecezji jest tak ważna. Wiele z tego, co będziemy robić w ramach pielgrzymki, jeśli chodzi o wydarzenia publiczne, niekoniecznie musi wiązać się z chodzeniem.

Z pewnością w miastach odbędą się procesje, a ludzie będą mogli przyłączyć się do nich w różnych punktach trasy, aby iść razem z pielgrzymami. Ale wiele razy w parafiach będą organizowane wydarzenia z wystawieniem eucharystycznym, wieczorami modlitewnymi, nabożeństwami pokutnymi itp.

Osoby mające problemy z poruszaniem się będą miały wiele okazji do wzięcia udziału w każdym z tych wydarzeń, które są częścią Narodowej Pielgrzymki Eucharystycznej.

Kim są wieczni pielgrzymi i jak zostali wybrani?

- Perpetual Pilgrims to grupa młodych dorosłych z całych Stanów Zjednoczonych, którzy zgłosili się do udziału w programie. Są to młodzi ludzie w wieku od 21 do 29 lat, którzy chcieli chodzić z Panem przez osiem tygodni. Przeszli przez dość gęsty proces rozmów kwalifikacyjnych z pisemnymi aplikacjami. Po wybraniu przeszli przez proces szkoleniowy, który obejmował wstępne rekolekcje w lutym i cotygodniowe sesje szkoleniowe, a także indywidualne spotkania z naszym zespołem, aby przygotować ich do fizycznego i duchowego wyzwania tej pielgrzymki.

Jesteś bardzo zaangażowany w duszpasterstwo młodzieży, co widzisz w postawie młodych ludzi w Kościele, co daje ci nadzieję?

- Nasiona renesansu znajdują się w młodym Kościele. Nastolatków i młodych dorosłych przyciąga Eucharystia. Mają wiarę bardzo skoncentrowaną na Eucharystii, co jest dobre. Myślę, że pięknie jest widzieć, jak duszpasterstwo młodzieży i młodych dorosłych rozwija się w ciągu ostatnich kilku dekad. Dla młodych katolików w Stanach Zjednoczonych ta chwila jest szczególnie ważna, ponieważ zapewnia moment jedności w Kościele.

Świat

Concilium Sinense: Stulecie historii i proroctw dla Kościoła katolickiego w Chinach

W tym roku przypada 100. rocznica "Concilium Sinense", pierwszego soboru Kościoła katolickiego w Chinach. Z tej okazji Papieski Uniwersytet Urbaniana zorganizował międzynarodową konferencję "100 lat Concilium Sinense: między historią a teraźniejszością".

Giovanni Tridente-17 maja 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

We wtorek 21 maja 2024 r. Papieski Uniwersytet Urbaniana będzie gospodarzem międzynarodowego kongresu zatytułowanego "100 lat Concilium Sinense: między historią a teraźniejszością", upamiętniającego setną rocznicę Pierwszego Soboru Kościoła Katolickiego w Chinach. To historyczne wydarzenie, które miało miejsce w katedrze św. Ignacego z Loyoli w Chinach, odbędzie się w dniach 20-21 października. Szanghaj w 1924 r. stanowił kamień milowy w misji apostolskiej i procesie rozwoju lokalnego Kościoła w Chinach, podkreślając znaczenie rodzimego Kościoła prowadzonego przez rodzimych biskupów i kapłanów.

Trochę historii

Wydarzenie, które ma już sto lat, zostało zwołane w kontekście listu apostolskiego "...".Maximum Illud"Papież Benedykt XV narodził się jako próba głębokiego zakorzenienia wiary chrześcijańskiej w chińskiej tkance społecznej i kulturowej. Rzeczywiście, papież, którego imię rodowe brzmiało "Giacomo della Chiesa", w swoim liście z 1919 r. wzywał do uznania, że wiara w Chrystusa nie jest obca żadnemu narodowi, a bycie chrześcijaninem nie oznacza podporządkowania się obcym mocarstwom. Rada Szanghajska dostosowała się do tego poglądu, promując chińską autonomię kościelną i zwalczając wpływy kolonialne na praktyki kościelne.

Podczas "Soboru Sinense" podjęto kluczowe decyzje dla rozwoju rodzimego duchowieństwa. Biskupi i księża z azjatyckiego kraju zostali zachęceni do objęcia przywództwa nad lokalnymi wspólnotami, co stanowiło decydujący punkt zwrotny w historii Kościoła katolickiego w Chinach. Postanowienia soborowe miały zatem na celu przeciwdziałanie mentalności kolonialnej i zachęcanie do kształtowania tożsamości kościelnej specyficznej dla tego kontekstu terytorialnego. Obejmowało to również promowanie synodów diecezjalnych, spotkań między zakonnikami i świeckimi oraz wsparcie dla tworzenia stowarzyszeń prowadzonych przez świeckich.

Kongres stulecia

Międzynarodowy kongres organizowany przez Urbaniana będzie nie tylko historycznym świętem, ale także okazją do refleksji nad aktualnością tego synodalnego doświadczenia, ogłoszono w nocie Fides, organizacji, która wraz z uniwersytetem zależy bezpośrednio od Dykasterii ds. Ewangelizacji (Sekcja ds. Pierwszej Ewangelizacji i Nowych Kościołów Partykularnych) i która wraz z Komisją Duszpasterską dla Chin koordynuje prace.

Plakat kongresowy

W wydarzeniu wezmą udział biskup Szanghaju Joseph Shen Bin, kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin oraz kardynał Luis Antonio G. Tagle, proprefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji, który wygłosi przemówienie końcowe. Ewangelizacji, który wygłosi przemówienie końcowe.

Głos zabiorą również chińscy naukowcy i badacze, w tym profesor Zheng Xiaoyun, prezes Instytutu Religii Światowych w Chińskiej Akademii Nauk Społecznych, oraz profesor Liu Guopeng, badacz z tej samej organizacji.

Wprowadzeniem do obrad będzie przesłanie wideo papieża Franciszka oraz projekcja filmu dokumentalnego "Między historią a teraźniejszością. 100 lat Soboru Szanghajskiego".

Między pamięcią a proroctwem

Sobór w Szanghaju, ze swoimi przełomowymi decyzjami, pozostaje "źródłem inspiracji dla współczesnego Kościoła", czytamy w materiałach przygotowawczych. Rzeczywiście, promocja lokalnego duchowieństwa i rozwój lokalnego Kościoła to tematy, które nadal rezonują, zwłaszcza w erze globalizacji i rosnących napięć międzykulturowych. Konferencja będzie miała na celu wyciągnięcie wniosków z tego doświadczenia, aby sprostać współczesnym wyzwaniom ewangelizacyjnym.

Spojrzenie w przyszłość, aby kontynuować budowanie, z nadzieją i determinacją, prawdziwie katolickiego Kościoła, w najpełniejszym i najbardziej uniwersalnym tego słowa znaczeniu.

AutorGiovanni Tridente

Ekologia integralna

Patricia Díez: "Przebaczenie kiełkuje w rodzinie".

Bycie w błędzie jest obecnie przyczyną udręki, wywołuje niepokój i sprawia, że ludzie nie są w stanie zaakceptować siebie takimi, jakimi są, dlatego przebaczenie staje się coraz ważniejsze jako podstawa relacji międzyludzkich. W tym wywiadzie Patricia Díez, doktor psychologii, rozmawia z nami na ten temat.

Francisco Otamendi-16 maja 2024 r.-Czas czytania: 6 minuty

Brak prawdziwych relacji międzyludzkich i wzrost relacji wirtualnych (bardziej idealnych) sprzyjały strachowi przed błędami, popełnianiem błędów, pokazywaniem obrazu siebie, który nie jest zgodny ze standardami społecznymi i "zwiększyły obrazy depresjaniepokój, potrzeba akceptacji, kult ciała, a nawet niezdolność do bycia asertywnym z obawy przed odrzuceniem" - mówi Patricia Díez Deustua, doktor psychologii, psycholog kliniczny i terapeuta rodzinny w Multidyscyplinarnej Jednostce Pomocy Rodzinie (UMAF).

Ten profesor na Międzynarodowy Uniwersytet Kataloński (UIC) mieszka w Sant Cugat del Vallés, jest matką dwanaściorga dzieci i w wywiadzie dla Omnes uważa, że w kontekście, który przytacza, "koncepcja przebaczenia jako podstawy relacji międzyludzkich ponownie zyskuje na znaczeniu. Prośba o przebaczenie i przebaczenie są formami miłości mającymi zastosowanie w każdym społeczeństwie".

Co trzeba zrobić, aby zrozumieć przebaczenie?

-Zrozumienie, kim jest dana osoba i jak się manifestuje. Wszyscy manifestujemy siebie innym i światu na trzech poziomach: poznawczym, afektywnym i behawioralnym. Oznacza to, że poprzez sposób, w jaki myślimy, czujemy i zachowujemy się, określamy, kim jesteśmy. To właśnie nazywamy osobowością. Jedną rzeczą jest to, kim jestem, a inną to, jak się zachowuję.

A co rozumiemy przez obrazę?

-Przestępstwo odnosi się do moralnego zła, które jest odczuwane przez podmiot jako naruszenie jego osoby, prowadzące do pewnego stopnia dyskomfortu u osoby, która go doświadcza.

W tym sensie przestępstwo może być obiektywne lub subiektywne, ponieważ może być wynikiem interpretacji faktów przez podmiot lub może opierać się na przykład na doznaniach. Osoba może zamierzać obrazić inną osobę, a mimo to jej nie obrazić, ponieważ jej poziom emocjonalny nie uległ zmianie po domniemanym przestępstwie.

Może to być przypadek małego dziecka, które myśli, że mówiąc swojej matce, że nie zamierza podciągać skarpetek, może ją obrazić; lub typowa sytuacja odwrotna, w której WhatsApp jest interpretowany jako obraźliwy, chociaż nie był zamierzony, ponieważ intencjonalność lub ton, w jakim został napisany, zostały zinterpretowane.

Ma emocjonalny wpływ...

-Racja, coś, co mnie obraża, oznacza, że zmieniło moją płaszczyznę afektywną. Obraza jest złem, które jest odczuwane, rani mnie, obraża mnie, wpływa na mnie w jakiś negatywny sposób, przekracza mnie. Gdyby nie było takiego wykroczenia, takiego negatywnego emocjonalnego wpływu, nie moglibyśmy mówić o przebaczeniu, ponieważ nic by mnie nie obrażało. Obraza odnosi się do tego negatywnego afektu, który wpływa na obrażonego: "jaźń czuje się zraniona", negatywnie dotknięta przez coś, co rozum interpretuje jako złe. Dlatego też, gdy mówimy o przebaczeniu interpersonalnym, należy wziąć pod uwagę trzy elementy: przestępstwo, sprawcę i obrażonego..

Patricia Díez z mężem i dziećmi

Przebaczenie pochodzi od tego, kto czuje się urażony...

-Tak, ten, kto ma możliwość wybaczenia lub nie zła otrzymanego przez sprawcę. Oznacza to, że kiedy ktoś obraża, tym, kto ma moc zainicjowania procesu przebaczenia, jest osoba obrażona: zewnętrzne zło dotyka mnie i jestem odpowiedzialny za naprawienie, przywrócenie lub zrobienie czegoś z tym lub podjęcie decyzji o nie robieniu tego; piłka jest teraz w moim sądzie bez podjęcia decyzji o zrobieniu tego.

Ta refleksja jest niewątpliwie interesująca, ponieważ musimy być świadomi, że przebaczenie pochodzi od obrażonego podmiotu i dlatego nie potrzebuje skruchy sprawcy, aby się wydarzyło, chociaż jest to niewątpliwie łatwiejsze. Mogę podjąć decyzję o przebaczeniu, jako wolny podmiot, którym jestem, niezależnie od postawy mojego sprawcy i uwolnić się od zła, które warunkuje mój stan emocjonalny.

Zdefiniuj przebaczenie.

-Istnieje konsensus w takich kwestiach, jak przebaczenie jest wolnym aktem woli; nie jest wybaczane przez pomyłkę lub nieumyślnie; ma na celu zmniejszenie negatywnych uczuć wynikających z przestępstwa, jednocześnie promując pozytywne uczucia i dobrą motywację wobec sprawcy. Znaleźliśmy konsensus w kwestii zaangażowania życzliwości jako części procesu.

Możemy zdefiniować przebaczenie jako akt miłości, rozumiany jako zajęcie stanowiska wobec osoby i zła, które jest nam przedstawiane; decydujemy się kochać osobę, ale nie popełnione zło. W tym sensie osoba, która przebacza, uznaje zło i ceni je jako takie, ale nie utożsamia złego czynu z osobą, która go popełniła, ale jest w stanie dostrzec w nim osobę godną miłości pomimo popełnionych błędów.

Przyjmując postawę, mamy na myśli, że chociaż rodzi się ona z wolnego i dobrowolnego aktu decyzji o przebaczeniu, możliwe jest, że akt ten będzie musiał zostać odnowiony, gdy pojawią się negatywne emocje. Dlatego w psychologii mówimy o procesie przebaczenia, a nie o akcie, ponieważ wymaga on czasu..

Istnieje kilka procesów związanych z przebaczeniem.

-Przebaczenie jest procesem, który jest niezbędny, aby przebaczenie miało miejsce, choć nie w tym samym czasie. Z jednej strony opisuje proces poznawczy, decyzję o przebaczeniu drugiej osobie (przebaczenie decyzyjne), a z drugiej strony proces emocjonalny. Innymi słowy, serce ma swój czas i chociaż mogę zdecydować się wybaczyć w pewnym momencie, nie zawsze jest to łatwe, gdy się na to zdecyduję, zranienie może nadal powodować dyskomfort (przebaczenie emocjonalne).

Jaką rolę odgrywa afektywna część osoby?

-Afekty dotyczą wpływu, jaki świat i rzeczy, które się w nim dzieją, mają na mnie, więc pojawiają się w każdych okolicznościach.

Nie tylko mają one subiektywny charakter (każda osoba jest dotknięta przez rzeczy w określony sposób), ale nie wybieramy wielkości tego, jak jesteśmy dotknięci. To, co jest właściwe człowiekowi - jako istocie rozumnej i różniącej się od zwierzęcia - to właśnie kierowanie tym uczuciem za pomocą rozumu i rozważanie konkretnych okoliczności, które go otaczają. Do zwierzęcia należy bezpośrednia reakcja na afekt: jestem głodny, jem; jestem śpiący, śpię; jestem zły, atakuję itd., ponieważ porusza się w instynktownych ramach zachowania. Człowiek ma zdolność do posiadania siebie i zarządzania swoimi afektami w kierunku najbardziej rozważnego zachowania.

Nie decyduję o tym, jak lub jak bardzo coś na mnie wpływa, ale decyduję o tym, co zrobić z tym uczuciem i w ten sposób udaje mi się je kontrolować, zmniejszać, zwiększać itp. Dlatego umiejętność odróżniania faktów od wrażeń, obiektywnego od subiektywnego, osoby obrażającej od jej przestępstwa itp. ma ogromne znaczenie.

Rozróżnia się osobę i jej działania.

Kiedy ktoś wybacza innej osobie, komunikuje, że jest wart więcej niż jego czyny, że jest wart więcej niż jego błędy i że to, co jest warte, jest warte bycia kochanym. Osoba jest zawsze wartościowa, jej czyny nie. Innymi słowy: wartość ludzi jest absolutna, wartość ich czynów jest względna. Z tego powodu przebaczenie jest najdoskonalszą formą miłości, ponieważ zwraca dobro, przyjmując zło. Przebaczenie oznacza zmianę sposobu patrzenia na przestępcę, zmianę na życzliwe spojrzenie bez odbierania realizmu popełnionemu złu. Dlatego przebaczenie nie jest sprzeczne ze sprawiedliwością. Zło musi zostać naprawione, a takiego zadośćuczynienia może nawet domagać się strona obrażona, która wierzy, że zadośćuczynienie czyni dobro osobie, która popełniła przestępstwo. Tak jest w przypadku matek, które wybaczywszy swoim dzieciom psoty, żądają jednak, by poszły one do pokoju w celu zadośćuczynienia lub wstrzymania nagrody.

Powiedz mi coś, co pomoże mi zrozumieć.

-Ci, którzy wiedzą, że są delikatni, są bardziej zdolni do zrozumienia błędów innych. Empatia jest jedną ze zmiennych, które warunkują (ale nie determinują) przebaczenie. Innymi słowy, trzeba wiedzieć, że jest się kruchym, aby zrozumieć kruchość innych. I to właśnie wtedy możemy stwierdzić, że przebaczenie jest sprawiedliwe w tym samym czasie, w którym sprawiedliwe może być domaganie się zadośćuczynienia za przestępstwo. W tym sensie przebaczenie, jak mówią autorzy, nie jest zapomnieniem ani przyzwoleniem. Jeśli jedna osoba okrada drugą, sytuacja ta wymaga zarówno przebaczenia ze strony obrażonego, jak i zadośćuczynienia ze strony sprawcy, nawet jeśli nie jest to konieczne do przebaczenia.

Co więcej, przebaczenie jest procesem....

-Wyobraź sobie przez chwilę, że postanawiasz wybaczyć swojemu partnerowi, który doprowadził do upadku firmę, którą wspólnie prowadziliście. Podejmujesz decyzję o wybaczeniu mu i nawet myślisz, że ci się udało. Ale możliwe jest również, że przechodząc obok jego domu, ponownie przeżyjesz uczucia, które kiedyś go uraziły. Nie zależy to bezpośrednio od nikogo. To właśnie w tym momencie trzeba odnowić decyzję o wybaczeniu, ale proces ten rozpoczął się już od pierwszej decyzji.

Proces, który rozpoczyna się od podjęcia decyzji, kończy się pokojem, zarówno ze sprawcą, jak i z przestępstwem; przestępstwo już mnie nie obraża i jestem w stanie odczuwać pozytywne uczucia wobec sprawcy. Przebaczenie to nie zapomnienie o przestępstwie, ale zapomnienie o bólu, który mi sprawiło; to możliwość myślenia o nim bez bycia nim dotkniętym, ponieważ osiągnąłem spokój. Przebaczenie prowadzi do możliwego pojednania, w którym związek zostaje wzmocniony.

Wiadomość, którą chciałbym przekazać.

-Potrzebujemy kultury przebaczenia, kultury jedności, która przezwycięża złamania, samotność, lęki itp.; musimy odbudować kulturę, w której ludzie wzrastają i rozwijają się, doświadczając bezwarunkowej miłości, niezależnie od błędów, które mogą popełnić. Ziarno tej kultury, która jest tak niezbędna dla psychologicznego i duchowego zdrowia społeczeństwa, jest kultywowane w rodzinie.

AutorFrancisco Otamendi

Gospel

Tchnienie Boga. Uroczystość Zesłania Ducha Świętego (B)

Joseph Evans komentuje czytania na Uroczystość Zesłania Ducha Świętego (B), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-16 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

W starożytnym języku hebrajskim istnieje słowo oznaczające "oddech", "wiatr" i "ducha", a jest nim "ruah". Pomaga nam to zrozumieć działanie Jezusa w dzisiejszej Ewangelii: "...".Tchnął na nich i powiedział im: "Przyjmijcie Ducha Świętego".". Duch Święty jest "tchnieniem" Chrystusa, Jego "wiatrem". I oczywiście przyjście Ducha w dniu Pięćdziesiątnicy jako wiatru wyraża dokładnie tę samą ideę. Duch jest "tchnieniem" Ojca i Syna, ich życiem. Niektórzy Ojcowie Kościoła posunęli się nawet do opisania Ducha jako "pocałunku" między Ojcem i Synem, samego "tchnienia" ich zjednoczenia. Takie obrazy są pomocne tak długo, jak długo nie zapominamy, że Duch Święty jest prawdziwą boską osobą, równą Ojcu i Synowi, równie inteligentną i potężną. Jest miłością między nimi, ale, jak powiedział papież Jan Paweł II, "Osobą-Miłością". Nie jest tylko siłą czy uczuciem, ale boską i osobową istotą.

To jest ta Osoba-Miłość, którą Jezus tchnie na swoich apostołów w dzisiejszej Ewangelii i którą widzimy zstępującą na nich w pierwszym czytaniu. To pomaga nam dzisiaj przeżywać wielkie święto Pięćdziesiątnicy i w ten sposób pogłębiać naszą relację z Duchem Świętym. Jezus "całuje" Go w nas. "Pocałuj mnie swoimi ustami!"Czytamy w starotestamentowej Pieśni nad Pieśniami, która opisuje zjednoczenie między Bogiem a duszą. Chrystus całuje nas, gdy przychodzi do naszego języka w Eucharystii. Całuje nas, gdy czytamy - zwłaszcza na głos - Jego słowo w Piśmie Świętym, które przechodzi z języka do serca". "Słowo jest blisko ciebie: jest na twoich ustach i w twoim sercu."mówi św. Paweł do Rzymian.

Dzisiejsze czytania skupiają się na szczególnym aspekcie daru Ducha. Tak, przychodzi on z mocą, w sposób niekontrolowany, jak wiatr w dniu Pięćdziesiątnicy. Ale Jezus tchnie go również delikatnie w nasze dusze poprzez posługę i głoszenie pasterzy Kościoła, następców apostołów.

A kiedy myślimy o darze oddechu, oprócz pocałunku, który wyraża miłość, możemy również pomyśleć o takich rzeczach jak reanimacja usta-usta. Bez Ducha Świętego Kościołowi zabrakłoby tchu. A kiedy nasze płuca stają się zdyszane, nawet rakowe, z powodu grzechu - a może się to zdarzyć w naszym życiu i w Kościele - Chrystus tchnie w nie nowe życie, zwłaszcza poprzez spowiedź. Nic więc dziwnego, że darem Ducha Jezusa po zmartwychwstaniu, czyli po pokonaniu grzechu, jest przekazanie Kościołowi mocy odpuszczania grzechów.  

Homilia na temat czytań z uroczystości Zesłania Ducha Świętego (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

"Kochaj swoich nieprzyjaciół. Miłość jest ciasną bramą", zachęca papież

Niemal w przeddzień uroczystości Zesłania Ducha Świętego, którą Kościół obchodzi w niedzielę, papież Franciszek zakończył swoją katechezę na temat "Wad i cnót" refleksją na temat miłości, "szczytu wszystkich cnót". Ojciec Święty zachęcał: "Kochajcie swoich nieprzyjaciół, czyńcie dobro, nie bądźcie obojętni na potrzeby innych, miłość jest wąską bramą do nieba".  

Francisco Otamendi-15 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Miłość jest trzecią cnotą teologalną, po wierze i nadziei. Miłość pochodzi od Boga, kieruje nas ku Niemu, uzdalnia nas do miłowania Go, do stania się Jego przyjaciółmi, a jednocześnie uzdalnia nas do miłowania bliźniego tak, jak miłuje go Bóg", rozpoczął swoją katechezę Papież na Jasnej Górze. Publiczność tej środy w maju, bardzo blisko uroczystości Zesłanie Ducha Świętego.

Nawiązał do tego wielkiego święta, na przykład w słowach skierowanych do pielgrzymów mówiących po angielsku, niemiecku i włosku, zawsze na przykładzie hymnu o miłości z pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian, rozdział 13 ("Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest..."); a w szczególności z Kazania na Górze Jezusa, do którego często nawiązywał w swojej refleksji ("Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują...").

Piotra Franciszek powiedział, że "miłość Chrystusa, jak przypomina nam w błogosławieństwach, wzywa nas do troski o najmniejszych i najbardziej zaniedbanych spośród naszych braci i sióstr. Jest to miłość konkretna, miłość nieustraszona, która obejmuje nawet tych, których nie można kochać, miłość, która przebacza, zapomina, błogosławi i daje siebie bez miary". "Jak wiele miłości potrzeba, aby przebaczyć" - powiedział.

"Będziemy badani w miłości"

"Cnota miłości jest wąską bramą, która pozwoli nam dotrzeć do nieba. niebo. Będzie to jedyne kryterium osądu, ponieważ wieczorem naszego życia zostaniemy zbadani pod kątem miłości. Jak wiemy, na końcu pozostanie tylko miłość" - powiedział.

Pozdrawiając pielgrzymów w różnych językach, papież zasugerował kilka dodatkowych pomysłów. Na przykład do pielgrzymów hiszpańskojęzycznych papież dodał, że "prośmy Pana, aby zwiększył naszą miłość i dał nam otwarte serce, hojne serce, abyśmy nie byli obojętni na potrzeby innych".

Modlitwa za Afganistan, za nienarodzonych, o pokój

Pozdrawiając polskojęzycznych pielgrzymów, papież przypomniał, że do Watykanu przybył "dzwon nienarodzonych", który zostanie zabrany do Kazachstanu, "przypominając nam o potrzebie ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci".

Zwracając się do włoskojęzycznych wiernych, Ojciec Święty modlił się za setki ofiar ostatnich deszczy i powodzi w Afganistanie, w tym wiele dzieci, i wezwał społeczność międzynarodową do zapewnienia niezbędnej pomocy. 

Jak zwykle wezwał też do modlitwy o pokój na Ukrainie, w Palestynie i za wszystkich, którzy żyją w wojnie, która "zawsze jest porażką, zawsze".

Na koniec zachęcał, by "zawsze być posłusznym działaniu Boga". Duch Świętyaby obecność Pocieszyciela była dla każdego źródłem ulgi w próbie".

AutorFrancisco Otamendi

Święte małżeństwo

Dziś, 15 maja, obchodzimy święto świętego Izydora Labradora, przykładu chrześcijańskiego małżeństwa z jego żoną, świętą Marią de la Cabeza, oraz świętości w codziennej pracy.

15 maja 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Na stronie 15 majaW święto San Isidro Labrador, patrona rolników, Kościół stawia w centrum uwagi świeckiego, żonatego z inną świętą, Maríą de la Cabeza, i ojca rodziny. Święte małżeństwa są nieliczne w chrześcijańskim kalendarzu, ale sytuacja wkrótce się zmieni.

Mówię, że niewiele, biorąc pod uwagę przewagę liczebną ochrzczonych nad wyświęconymi lub konsekrowanymi; ale oczywiście jest wiele świętych małżeństw. Od modelu Świętej Rodziny, z Maryją i Józefem; przechodząc przez świętych Pryscyllę i Akwilę - współpracowników świętego Pawła - świętego Grzegorza Starszego i świętą Nonę - rodziców świętych Grzegorza Teologa, Cezarego i Gorgony - lub liczne pary małżeńskie zamęczone podczas prześladowań religijnych w Japonii lub Korei; aż do nowszych błogosławionych Ludwika Martina i Celii Marii Guerin - rodziców świętej Teresy z Lisieux - lub Ludwika i Marii Beltrame Quattrocchi, między innymi.

Mówię, że to się zmieni, ponieważ w społeczeństwie, które zostało radykalnie przekształcone w ostatnich dziesięcioleciach, sposób bycia dobrą nowiną w świecie nie może być już taki sam jak wcześniej.

Powołania specjalnej konsekracji były rozważane dla tych, którzy mieli większy niepokój, dla tych, którzy dokonali bardziej radykalnego podejścia do poświęcenia się Bogu, podczas gdy małżeństwo było stanem życia, powiedzmy, domyślnie, zwykłego chrześcijanina. Ci, którzy nie zostali księżmi, zakonnicami czy mnichami, żenili się, a ci, którzy nawet się nie żenili, pozostawali - mówiąc lekceważąco - świętymi. Ten niesprawiedliwy gradualizm życia chrześcijańskiego, tak jakby świętość była mierzona stanami życia, a nie wzrostem, jaki osiąga w nas Chrystus, zaciemnia wezwanie Boga, które wszyscy: samotni, żonaci, kapłani czy zakonnicy mają od czasu konsekracji chrzcielnej.

Niedawno, rozmawiając z przyjacielem zakonnikiem, żartowaliśmy o tym, że małżeństwo może być dziś chrześcijańskim powołaniem dla najbardziej zatwardziałych (w rzeczywistości wszystkie są niemożliwe bez łaski Bożej, oczywiście). Zastanawialiśmy się, że nie ma nic lepszego niż małżeństwo, aby żyć dzisiaj trzema radami ewangelicznymi (czystość, ubóstwo i posłuszeństwo) wyznawanymi przez zakonników.

Jeśli chodzi o czystość, hiperseksualizacja społeczeństwa oraz nowe zwyczaje i nawyki sprawiają, że coraz dziwniejsze i bardziej kontrkulturowe staje się przeżywanie tej łaski w jej różnych aspektach: czy to w zalotach, w płodnej fazie małżeństwa, kiedy otwartość na życie staje się walką, czy też w okresie dojrzałości, kiedy bezczynność może prowadzić do niewierności; i o ile nie ma z tym problemów zdrowotnych! Czystość małżeńska jest również szczególnym darem łaski, a nawet manifestacją przyszłego wieku, ponieważ małżonek jest jedynie odbiciem Chrystusa jako jedynego małżonka.

Jeśli mówimy o ubóstwie, to nie przychodzi mi do głowy lepszy sposób na przeżywanie go dzisiaj niż w chrześcijańskiej rodzinie. Ileż wyrzeczeń podejmują rodzice dla swoich dzieci! Wymarzona wycieczka, hobby, którym się pasjonują lub zachcianka, którą zobaczyli na wystawie sklepowej, są zawsze odkładane, aby spłacić kredyt hipoteczny, kupić tony pieluch, wykupić leki dziadka, opłacić czesne studenta uniwersytetu, który nie był w stanie uzyskać stypendium lub kolejną parę okularów dla najbardziej niesfornych. I oczywiście opłaty parafialne! Gdzie lepiej żyć dzieleniem się, braterstwem, niż w rodzinie? Małżeństwo może być jedną z tych "nowych form" wyrażania dobrowolnego ubóstwa przyjętego przez naśladowanie Chrystusa, które Sobór zaproponował kultywować.

Posłuszeństwo jest najpoważniejszą częścią, ponieważ w świecie tak indywidualistycznym jak nasz, w którym do relacji między mężczyznami i kobietami podchodzi się wyłącznie z perspektywy konfliktu, mówienie o poddaniu się drugiej osobie czyni cię niemal podejrzanym. Ale w chrześcijańskim małżeństwie małżonkowie (dosłownie ci, którzy są pod tym samym jarzmem) wiedzą, że ich wolność polega na kształtowaniu siebie zgodnie z wolą drugiej osoby. Ci, którzy stali się jednym ciałem, są sobie posłuszni, tak jak Jezus jest posłuszny swojemu Ojcu, do którego powiedział: "Ty i Ja jedno jesteśmy".

Nie próbuję tą refleksją umniejszać wartości życia konsekrowanego, ale wręcz przeciwnie: pokazać, że nie może być stanów pierwszej i drugiej kategorii, jak wydaje się to wynikać z lektury listy świętych uznanych przez Kościół, ale że, jak wskazuje poniższy tekst Lumen GentiumPan wzywa wszystkich wiernych, chrześcijan każdego stanu i stanu, wzmocnionych tak wieloma i tak potężnymi środkami zbawienia, każdy na swój sposób, do doskonałości tej świętości, w której sam Ojciec jest doskonały".

Obecny kryzys życia konsekrowanego jest taki sam jak kryzys życia małżeńskiego. Im bardziej będziemy je utożsamiać i im bardziej będziemy zapraszać wiernych do życia radykalnością Ewangelii, tym łatwiej będzie młodym ludziom dostrzec powołanie do szczególnej konsekracji, ponieważ są one tylko innym charyzmatem w ramach tego samego powołania do świętości.

Dziś polecamy św. Izydorowi i św. Marii od Głowy wszystkich singli, kapłanów i zakonników; ale módlmy się również do nich, aby było więcej świętych małżeństw, które świadczą, że kochając się nawzajem tak, jak Chrystus umiłował swój Kościół, można stać się znakiem doskonałej miłości.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Watykan

Papież Franciszek chce "wyobrazić sobie inną przyszłość dla osób starszych".

W swoim orędziu na Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych w 2024 r. papież Franciszek chce, aby katolicy, idąc za przykładem Rut, byli zachęcani do budowania lepszej przyszłości dla osób starszych.

Paloma López Campos-14 maja 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

W jego wiadomość Z okazji Światowego Dnia Dziadków i Osób Starszych papież Franciszek podkreśla wierność Boga wobec wszystkich swoich dzieci, młodych i starszych. Ojciec Święty zapewnia nas, że Bóg "nie odrzuca żadnego kamienia; wręcz przeciwnie, "stare" są pewnym fundamentem, na którym "nowe" kamienie mogą spoczywać, aby wspólnie budować duchowy gmach".

Swoimi słowami papież po raz kolejny stawia osoby starsze w centrum uwagi, co czyni bardzo często, ponieważ jest przekonany, że "starzenie się jest znakiem błogosławieństwa". W Biblii, mówi Franciszek z okazji tego dnia, widzimy, że "Bóg nadal okazuje nam swoje miłosierdzie, zawsze, na każdym etapie życia i w jakimkolwiek stanie się znajdujemy".

Jednak w obliczu wierności Boga pojawia się ludzkie opuszczenie. Papież ostrzega, że "zbyt często samotność jest gorzkim towarzyszem życia tych, którzy, tak jak my, są starsi i bardziej samotni". dziadkowie". Ojciec Święty, wspominając swój czas jako biskup Buenos Aires, wspomina, że kiedy odwiedzał domy starców, mógł zaobserwować "jak niewiele wizyt otrzymywali ci ludzie; niektórzy nie widzieli swoich bliskich od wielu miesięcy".

Konfrontacja między młodymi i starymi

Ta samotność jest konsekwencją wielu czynników. Papież wspomina między innymi o emigracji, wojnach i fałszywych wierzeniach w niektórych kulturach, które oskarżają osoby starsze "o uciekanie się do czarów w celu odebrania energii życiowej młodym". To, jak mówi Ojciec Święty, "jest jednym z tych bezpodstawnych uprzedzeń, od których uwolniła nas wiara chrześcijańska, a które podsycają uporczywe konflikty pokoleniowe między młodymi i starymi".

Błędem jest jednak sądzić, że idea ta nie istnieje "w najbardziej zaawansowanych i nowoczesnych społeczeństwach". Franciszek argumentuje, że "dziś panuje powszechne przekonanie, że osoby starsze obciążają młodych kosztami opieki, której potrzebują". Papież ostrzega jednak, że "jest to zniekształcone postrzeganie rzeczywistości". Papież stwierdza, że "kontrast między pokoleniami jest oszustwem i zatrutym owocem kultury konfrontacji".

Problem, mówi Biskup Rzymu w swoim przesłaniu, polega na tym, że kiedy tracimy z oczu wartość każdej osoby, "ludzie stają się jedynie uciążliwym ciężarem". To przekonanie jest tak powszechne, że osoby starsze w końcu je akceptują "i zaczynają uważać się za ciężar, chcąc być pierwszymi, którzy ustąpią".

Kultura, która pasuje do wszystkich

W tej sytuacji Papież ostrzega przed pułapką indywidualizmu, który jest przeniknięty mentalnością konfrontacyjną. Widząc siebie w podeszłym wieku, "potrzebującego wszystkiego", człowiek znajduje się sam, "bez żadnej pomocy, bez nikogo, na kogo mógłby liczyć. Jest to smutne odkrycie, którego wielu dokonuje, gdy jest już za późno".

W obliczu dominującej kultury Ojciec Święty proponuje biblijny przykład Rut, która zostaje ze swoją teściową Naomi. Ona "uczy nas, że na prośbę 'nie opuszczaj mnie' można odpowiedzieć 'nie opuszczę cię'". Jej historia pozwala nam "pójść nową drogą" i "wyobrazić sobie inną przyszłość dla naszych starszych".

Osoby starsze, skarb Kościoła

Papież w swoim orędziu na Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych dziękuje "wszystkim tym, którzy, nawet przy wielu wyrzeczeniach, skutecznie poszli za przykładem Ruth i opiekują się osobą starszą lub po prostu okazują swoją bliskość każdego dnia krewnym lub znajomym, którzy nie mają nikogo".

Na zakończenie Franciszek zachęca katolików do bycia blisko osób starszych i uznania "niezastąpionej roli, jaką odgrywają w rodzinie, społeczeństwie i Kościele". Udziela również błogosławieństwa "drogim dziadkom i osobom starszym oraz wszystkim, którzy im towarzyszą", obiecując modlić się za nich i prosząc ich, aby modlili się również za niego.

4. Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych

W 2024 roku, 28 lipca obchodzony będzie IV Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych. Motto wybrane przez papieża Franciszka brzmi: "Na starość nie opuszczaj mnie", zaczerpnięte z Psalmu 71. Papież często skupiał się na osobach starszych podczas swojego pontyfikatu, zapewniając, że starość "jest okresem, w którym można nadal przynosić owoce".

Identyfikując się jako starszy człowiek przy wielu okazjach, Ojciec Święty obchodził pierwszy taki dzień w 2021 roku i co roku stara się zachęcić cały Kościół do docenienia wkładu dziadków i osób starszych w społeczeństwo i wiarę.

Temat Światowego Dnia Dziadków i Osób Starszych 2024 (zdjęcie CNS / dzięki uprzejmości Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia)
Kultura

Hugo Ball (1886-1927). Konwersja w kabarecie

Prawie sto lat po jego powrocie do katolicyzmu, artystyczne i intelektualne poszukiwania Hugo Balla, założyciela Dada, zachowują cały swój urok i aktualność. Jak napisał Paul Auster, "Pytania Dada są nadal naszymi pytaniami"..

Felipe Muller i Jaime Nubiola-14 maja 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Na swoim najbardziej znanym portrecie Hugo Ball (1886-1927) pojawia się w przebraniu biskupa, recytując dadaistyczny wiersz Karawane w piwnicy kawiarni w Zurychu w czerwcu 1916 roku. Scena ta jest jednym z najbardziej wyjątkowych momentów w sztuce współczesnej i w osobistej podróży jej bohatera. Efekt czytania wiersza wydawał się poruszać go bardziej niż jakikolwiek inny: "... wiersz był wierszem, którego nigdy wcześniej nie czytał".Mój strój biskupa i mój niefortunny wygląd na ostatnim "wieczorze" dają mi do myślenia. Sceneria Voltaire, w której się to odbyło, była nieodpowiednia, a moje wewnętrzne ja nie było na to przygotowane." (Lot w czasie, p. 145). Cel artystycznych i intelektualnych eksperymentów Balla można podsumować szczerym pragnieniem znalezienia "...nowego sposobu myślenia..."." właściwe miejsce dla tego kostiumu "kolumny" y "" stan wewnętrzny za jego smutne "lament kapłański" (str. 138, 139). Stopniowo Ball przekonał się, że to miejsce i stan zbiegły się w Kościele jego dzieciństwa, katolicyzmie.

Kabaret Voltaire

Ball zasługuje na miejsce w historii sztuki z trzech powodów. Po pierwsze dlatego, że wraz ze swoją przyszłą żoną, Emmy Hennings, założył fundację Kabaret Voltaire w dniu 5 lutego 1916 r. w Zurychu. Ten eksperymentalny pokój miał pozostać otwarty do marca 1917 roku. Paul Auster podkreśla śmiałość tego gestu: "Pytania dadaizmu wciąż są naszymi pytaniami" (Lot w czasie, p. 7). Co więcej, Cabaret Voltaire był pod wieloma względami pionierski. Ball i Hennings badali w nim surrealistyczne stawki artystyczne przed Salvadorem Dalí (1904-1989), czy "performatywne" i efemeryczne przed Josephem Beuysem (1921-1986). Po drugie, ponieważ Ball oferuje najbardziej przekonujący opis pochodzenia słowa "...".Dada".Od tego czasu termin "kabaret" jest używany w odniesieniu do manifestacji artystycznych wykonywanych podczas sesji kabaretowych. Wreszcie, ponieważ połączył swoją praktykę artystyczną z głęboką potrzebą odkupienia. Jego pragnienie regeneracji koncentrowało się na poszukiwaniu nowego języka, czystego i nieskalanego, wolnego od słownictwa dziennikarskiego, niewinnego jak bełkot noworodka, nawet jeśli był absurdalny, bezsensowny i niezrozumiały.

Dadaizm

W ten sposób Ball poszerzył koncepcję tego, co było uważane za sztukę w jego czasach i ochrzcił ruch artystyczny "...".za którego agresywnym i niepokojącym wyglądem". -napisał Hermann Hesse (Lot w czasie, p. 18)- "nie tylko młodość i pragnienie odnowy, ale także wielką rozpacz z powodu nędzy swoich czasów.". Gdzie było źródło tej nędzy? W oczach Balla było to bezpośrednio związane z "racjonalizm" y "jego kwintesencja, maszyna" (p. 56). Jego zdaniem racjonalizm zainaugurował nekrofilską formę materializmu dzięki rozwojowi technologii: "..." (s. 56).Maszyna nadaje martwej materii rodzaj pozornego życia. Porusza materię. Jest duchem" (str. 28-29). Ubóstwo, które otaczało życie Ball, wahało się od trudności ekonomicznych po intymne i solidne odrzucenie "..." (s. 29).maszyna"Wygnanie", a w konsekwencji wewnętrzne wygnanie z coraz bardziej zmechanizowanego świata. "Wojna". -Ball odnotowuje 26 czerwca 1915 r.: "opiera się na poważnym błędzie. Ludzie zostali pomyleni z maszynami. Maszyny powinny zostać zdziesiątkowane zamiast ludzi. Jeśli pewnego dnia maszyny będą działać samodzielnie i na własną rękę, będzie to miało trochę więcej sensu. Wtedy cały świat będzie się cieszył, i słusznie, gdy będą się nawzajem rozrywać na strzępy." (p. 59).

Gdy zbliżał się do powrotu do wiary z dzieciństwa, definitywnego w 1921 roku, pewna nadzieja w deus ex machina zachęca i wspiera: "Głowa Chrystusa przepełniona krwią nagle wyłoni się z rozbitej maszyny." (p. 280). Wierzący Ball przeciwstawia wiarę w osobowego Boga, który mówi i cierpi, przemocy nowoczesnej maszyny. Jego krytyka racjonalistycznych systemów filozoficznych również ma tutaj sens i uzupełnia jego artystyczne eksperymenty: "..." (s. 280).Nie istnieje abstrakcyjny motor, jak zakłada Spinoza. Ruch, który nas popycha, może być nadany jedynie przez osobę. Personare" oznacza rezonować" (p. 310). Artysta, który w 1916 roku, w przebraniu biskupa, jąkał się w Europie w kabarecie o znakomitej nazwie, odkrył siebie w 1921 roku jako pustelnika na pustyni maszyn "..." (s. 310).dotknięty w najszlachetniejszej części swojej najgłębszej istoty": "Boskie słowo jest szokiem dla naszej najgłębszej istoty"(tamże). Jak mógł wprowadzić to, co na pierwszy rzut oka wydaje się kpiną z religii, w tajemnice liturgii? Jego odpowiedź jest jednoznaczna: "Trzeba się zgubić, jeśli chce się odnaleźć." (p. 46).

Wydanie dziennika konwersji Hugo Balla, opublikowane przez Cliff z tytułem Lot w czasietowarzyszy esej Hermanna Hessego, laureata Literackiej Nagrody Nobla z 1946 roku, oraz tekst amerykańskiego pisarza Paula Austera. Oto kilka linijek z każdego z nich. Hesse pisze o Ballu: "Nie była to zwykła pobożność czy wiara, czy jakikolwiek rodzaj chrześcijaństwa lub katolicyzmu, ale kwintesencja religijności: ciągle budząca się, ciągle odnawiana potrzeba życia w Bogu, sensu naszych działań i idei, standardu myśli i sumienia, który jest ponad czasem, który jest ponad sporem i modą." (p. 20). Uderzająca jest siła tego stwierdzenia. Z kolei Auster pisze: "Ze względu na swoją intelektualną odwagę, przekonanie, z jakim stawiał czoła światu, Hugo Ball wyróżnia się jako jeden z przykładnych duchów naszych czasów.". Jest niewątpliwie artystą granicznym, który nadal zaprasza nas do myślenia prawie sto lat po swojej śmierci.

AutorFelipe Muller i Jaime Nubiola

Więcej
Watykan

Uzyskanie odpustu zupełnego podczas Jubileuszu 2025

Penitencjaria Apostolska opublikowała notę zawierającą normy dotyczące uzyskiwania odpustów zupełnych podczas Jubileuszu 2025.

Paloma López Campos-13 maja 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Sala Stampa opublikowała uwaga z zasadami uzyskiwania odpustów podczas Jubileuszu 2025. W dokumencie tym Penitencjaria Apostolska Ma ona na celu "zmotywowanie dusz wiernych do pragnienia i pielęgnowania pobożnego pragnienia uzyskania odpustu".

Normy wyjaśniają, że odpust zupełny mogą uzyskać, dla siebie lub dla dusz czyśćcowych, "wszyscy prawdziwie skruszeni wierni", którzy przystępują do sakramentu spowiedzi, modlą się w intencjach papieża i udają się na "święte pielgrzymki", odwiedzają "święte miejsca" lub uczestniczą "w dziełach miłosierdzia i pokuty".

Pielgrzymki podczas jubileuszu

Penitencjaria Apostolska stwierdza, że odpust zupełny mogą uzyskać ci, którzy udadzą się z pielgrzymką "do jakiegokolwiek świętego miejsca jubileuszowego". Tam muszą uczestniczyć we Mszy Świętej, w celebracji Słowa, w Liturgii Godzin, w odmawianiu Drogi Krzyżowej, Różańca lub hymnu "Akathistos" lub w "celebracji pokutnej, która kończy się indywidualną spowiedzią penitentów".

Odpust jest również dostępny dla tych, którzy podróżują do Rzymu i odwiedzają "przynajmniej jedną z czterech głównych bazylik papieskich: Świętego Piotra na Watykanie, Najświętszego Zbawiciela na Lateranie, Najświętszej Maryi Panny Większej i Świętego Pawła za Murami". Podobnie ci, którzy udadzą się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej i odwiedzą bazyliki "Grobu Pańskiego w Jerozolimie, Narodzenia Pańskiego w Betlejem i Zwiastowania w Nazarecie", będą mogli uzyskać tę jubileuszową łaskę.

Dla tych, którzy nie mogą udać się do Rzymu lub Jerozolimy, dokument zezwala również na pielgrzymowanie "do kościoła katedralnego lub innych kościołów i miejsc świętych wyznaczonych przez miejscowego ordynariusza".

Odwiedzanie świętych miejsc

Katolicy mogą również uzyskać odpust, odwiedzając dowolne miejsce jubileuszowe. Tam muszą się modlić i odprawić adorację eucharystyczną, "kończąc Ojcze Nasz, Wyznaniem Wiary w dowolnej legalnej formie i wezwaniami do Maryi, Matki Bożej", aby zbliżyć wszystkich do Niej.

Inne miejsca do odwiedzenia są również uwzględnione w regulaminie:

-W Rzymie: Bazyliki Świętego Krzyża w Jerozolimie, San Lorenzo al Verano i San Sebastiano, Sanktuarium Divino Amore, kościoły Santo Spirito in Sassia, San Paolo alle Tre Fontane. Znajdują się tu również chrześcijańskie katakumby, kościoły jubileuszowe poświęcone "Iter Europaeum" oraz kościoły poświęcone "Kobietom Patronkom Europy i Doktorom Kościoła".

-Franciszka i Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Asyżu oraz papieskie bazyliki w Loreto, Matki Bożej Pompejańskiej i św. Ze swojej strony Konferencje Episkopatu mogą wyznaczyć do tej funkcji "dowolną bazylikę mniejszą, kościół katedralny, kościół współkatedralny, sanktuarium maryjne" lub "dowolny znaczący kościół kolegialny lub sanktuarium", a także "sanktuaria narodowe lub międzynarodowe".

Ci, którzy z różnych ważnych powodów nie mogą uczestniczyć w tych podróżach (osoby starsze lub chore, mieszkające w klasztorach lub więźniowie) "uzyskają odpust jubileuszowy pod tymi samymi warunkami", jeśli dołączą do innych wiernych, wysłuchają wystąpień papieża lub biskupów i odmówią Ojcze nasz "oraz inne modlitwy zgodnie z celami Roku Świętego", a także złożą wyznanie wiary "ofiarując swoje cierpienia lub trudności w swoim życiu".

Dzieła miłosierdzia i pokuty

Penitencjaria Apostolska wskazuje, że łaskę jubileuszową można uzyskać także poprzez uczestnictwo "w Misjach Ludowych, ćwiczeniach duchowych i innych spotkaniach formacyjnych dotyczących tekstów Soboru Watykańskiego II i Katechizmu Kościoła Katolickiego".

Odwiedzanie tych, którzy są "w potrzebie lub w trudnej sytuacji" również pozwala na uzyskanie odpustu zupełnego. Z drugiej strony, akty pokuty również służą uzyskaniu tej łaski poprzez:

-Wstrzemięźliwość od "banalnych rozrywek" i "zbędnej konsumpcji";

-Dawanie jałmużny ubogim;

-Pomoc dziełom religijnym i społecznym poświęconym obronie i ochronie życia, "opuszczonym dzieciom", "młodzieży w trudnej sytuacji", samotnym osobom starszym i "migrantom";

-Wolontariat.

Jubileuszowe odpusty i błogosławieństwa

Zgodnie z określonymi warunkami, wierni mogą uzyskać tylko jeden odpust zupełny każdego dnia Roku Świętego. Jednak ci, którzy wykorzystają łaski tego Jubileuszu na rzecz duszy czyśćcowej, "jeśli zgodnie z prawem przystąpią do sakramentu Komunii po raz drugi tego samego dnia, mogą dwukrotnie tego samego dnia uzyskać odpust zupełny, mający zastosowanie tylko do zmarłego".

Z drugiej strony, normy wydane przez watykański organ zezwalają "biskupom diecezjalnym lub eparchialnym oraz tym, którzy w świetle prawa są z nimi porównywalni" na udzielanie "papieskiego błogosławieństwa z dołączonym odpustem zupełnym" podczas głównych obchodów Roku Świętego. Aby uzyskać odpust, wierni muszą również spełnić warunki spowiedzi i modlitwy w intencjach papieża.

Wreszcie, dokument prosi kapłanów, aby hojnie poświęcali swój czas na udostępnianie sakramentu spowiedzi wszystkim wiernym, którzy przychodzą do kościoła. W ten sposób wielu katolików będzie mogło skorzystać z tej szczególnej łaski, której Kościół udziela podczas Jubileuszu.

Książki

Cantalamessa przypomina nam, że cnoty należy ćwiczyć, a nie tylko je poznawać.

Ediciones Encuentro opublikowało książkę "Fe, esperanza y caridad. Trasa ku Bogu dla naszych czasów", autorstwa kardynała Raniero Cantalamessy.

Loreto Rios-13 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Ediciones Encuentro uruchomiło promocję nowa książka Kardynał Raniero Cantalamessa, franciszkanin, który od 1980 r. jest również kaznodzieją Domu Papieskiego, stanowisko, które od 1753 r. może sprawować tylko brat z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, który jest odpowiedzialny za głoszenie kazań w dni wyznaczone dla papieża i Kurii Rzymskiej.

Wiara, nadzieja i miłość

AutorRaniero Cantalamessa
Redakcja: Encounter
Strony: 232
Madryt: 2024

W tej książce Cantalamessa zagłębia się w trzy cnoty teologiczne: wiarę, nadzieję i miłość, podkreślając jednocześnie, że "najważniejszą rzeczą w cnotach teologicznych nie jest ich poznanie, ale ich praktykowanie". Tekst jest napisany w sposób informacyjny, tak aby był dostępny dla każdego, nie tylko dla ekspertów.

Analiza cnót rozpoczyna się od Psalmu 24, "Bramy, podnieście nadproża", porównując wiarę, nadzieję i miłość do tych bram, które możemy otworzyć dla Chrystusa i które mają dwa klucze: jeden wewnątrz, w rękach człowieka, a drugi na zewnątrz, w rękach Boga.

Kaznodzieja Domu Papieskiego przechodzi następnie do analizy wiary, zagłębiając się w tematy o szczególnym znaczeniu, takie jak relacja między wiarą a rozumem, wiarą a nauką czy "noc wiary". Ważna część tej sekcji poświęcona jest wierze Maryi, która została poddana próbie aż po krzyż, "replika dramatu Abrahama, ale o wiele bardziej wymagająca! U Abrahama Bóg zatrzymuje się w ostatniej chwili, ale nie u Niej [...] Maryja uwierzyła wbrew wszelkiej nadziei" (s. 82).

Po drugie, kardynał Cantalamessa analizuje cnotę nadziei, słowo, które, co zaskakujące, "jest nieobecne w nauczaniu Jezusa. Ewangelie odnoszą się do wielu Jego wypowiedzi na temat wiary i miłości, ale żadnej na temat nadziei" (s. 89). Autor wyjaśnia powód tej nieobecności.

Wśród wielu innych interesujących tematów, w tym niektórych obrazów, które chrześcijaństwo wykorzystywało w przeszłości do nadziei, takich jak kotwica lub żagiel, Cantalamessa przypomina nam, że łaska Boża może sprawić, że każda sytuacja, nawet najbardziej rozpaczliwa, stanie się okazją do dobra. "Nadzieja potrzebuje ucisku, aby się wzmocnić. Potrzeba śmierci ludzkich powodów do nadziei, jeden po drugim, aby wyłonił się prawdziwy niezachwiany motyw, którym jest Bóg" (s. 126).

Wreszcie tekst prowadzi nas do miłości, jedynej wiecznej cnoty, ponieważ "wiara i nadzieja skończą się wraz z naszą śmiercią" (s. 107), podczas gdy miłość, miłość, pozostanie na zawsze. W tej sekcji analizowane są takie tematy, jak Trójca Święta, Wcielenie, obecne korzenie nihilizmu lub sposób, w jaki Jezus żył cnotami teologicznymi.

Watykan

"Nikt nie może pozostać w tyle" na drodze do nieba, mówi papież

W medytacji Regina Coeli papież Franciszek zachęcał nas, abyśmy skierowali nasz wzrok na Niebo i byli świadomi, że "nikt nie powinien pozostać w tyle" w pielgrzymce na Ziemi.

Paloma López Campos-12 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Z okazji obchodów Wniebowstąpienie Pańskie W wielu krajach na całym świecie papież Franciszek skupił swoją niedzielną medytację na drodze, którą Chrystus wyznacza swojemu Kościołowi.

"Powrót Jezusa do Ojca", mówi Ojciec Święty, "nie jest nam przedstawiany jako oddalenie się od nas, ale przede wszystkim jako sposób prowadzenia nas do celu". Chrystus "pociąga za sobą swój Kościół jak 'linę'" ku niebu.

Papież podkreśla, że to Jezus "objawia i przekazuje nam, poprzez swoje Słowo i łaskę sakramentów, piękno Ojczyzny, do której zmierzamy". W ten sposób, zjednoczeni razem jako Ciało Chrystusa, uczymy się, że "nikt nie powinien być zagubiony ani pozostawiony w tyle" na tej drodze do Nieba.

Ale ta droga nie jest abstrakcją. Franciszek wyjaśnia kroki, które należy podjąć, a które sam Chrystus wskazuje w Ewangelii. Chrześcijanie muszą "wykonywać dzieła miłości: dawać życie, nieść nadzieję, trzymać się z dala od wszelkiego zła i podłości, odpowiadać na zło dobrem, być blisko tych, którzy cierpią".

Papież kończy kilkoma pytaniami do osobistej refleksji: "Czy żywe jest we mnie pragnienie Boga, Jego nieskończonej miłości, Jego życia, które jest życiem wiecznym, czy też jestem spłaszczony i zakotwiczony w rzeczach przemijających, w pieniądzach, w sukcesie, w przyjemnościach? I czy moje pragnienie Nieba izoluje mnie, zamyka mnie, czy też prowadzi mnie do kochania moich braci i sióstr z wielkim i bezinteresownym duchem, do poczucia, że jesteśmy towarzyszami na drodze do Raju?

Papież ponawia apel o pokój

Po modlitwie Regina Coeli papież nalegał na prośbę, którą wygłosił przy innych okazjach. Wezwał do wymiany więźniów między Rosją a Ukrainą i powtórzył, że ważne jest, aby modlić się o pokój na całym świecie.

Franciszek wspomniał również o Światowy Dzień ŁącznościTegorocznym tematem przewodnim jest sztuczna inteligencja. Biskup Rzymu zalecił "odzyskanie mądrości serca" w celu znalezienia "drogi do prawdziwie ludzkiej komunikacji".

Wreszcie, z okazji Dnia Matki, który obchodzony jest w niedzielę 12 maja w kilku krajach, pogratulował wszystkim matkom na całym świecie.

Watykan

Przyszłość ludzkości (#BeHuman) należy do dzieci i osób starszych.

Podczas II Światowego Spotkania na temat Braterstwa Ludzkiego, zatytułowanego #BeHuman, papież Franciszek skupił się na przyszłości ludzkości "na dzieciach i osobach starszych" i zachęcił uczestników, w tym wielu laureatów Nagrody Nobla, do ujęcia "naszego wspólnego człowieczeństwa i braterstwa" w "Karcie Ludzkości" i "naszego wspólnego człowieczeństwa i braterstwa".  

   

Francisco Otamendi-12 maja 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Drugie Światowe Spotkanie na temat Braterstwa Ludzkiego, pod hasłem #BeHuman, znajduje się w centrum uwagi w Watykanie w ten weekend. Ojciec Święty Franciszek przyjął uczestników spotkania, zorganizowanego przez Fundację Fratelli tutti, na audiencji w sobotę rano, a także wziął udział w okrągłym stole "Dzieci, pokolenie przyszłości", w którym umieścił przyszłość ludzkości w dzieciach i osobach starszych.

Podczas audiencji Ojciec Święty powiedział. "Witam was i dziękuję za przybycie z wielu stron świata na Światowe Spotkanie na temat Braterstwa Ludzi. Dziękuję Fundacji Fratelli tutti, której celem jest promowanie zasad wyrażonych w encyklice, "rozbudzanie wokół Bazyliki Świętego Piotra i wokół jej kolumnady inicjatyw związanych z duchowością, sztuką, edukacją i dialogiem ze światem" (Quirografo, 8 grudnia 2021 r.).

Luther King: "Nie nauczyliśmy się sztuki wspólnego życia".

Papież podkreślił następnie, że "na płonącej planecie zebraliście się, aby potwierdzić swoje "nie" dla wojny i swoje "tak" dla pokoju, dając świadectwo człowieczeństwa, które nas łączy i sprawia, że uznajemy się nawzajem za braci, we wzajemnym darze naszych różnic kulturowych".

"W związku z tym", przypomniał Franciszek w obecności laureatów Pokojowej Nagrody Nobla, "przychodzą mi na myśl słowa słynnego przemówienia Martina Luthera Kinga, który powiedział: "Nauczyliśmy się latać jak ptaki, pływać jak ryby, ale nie nauczyliśmy się jeszcze prostej sztuki życia razem jako bracia" (Martin Luther King, Przemówienie z okazji przyznania Pokojowej Nagrody Nobla, 11 grudnia 1964 r.). Tak właśnie jest.

"A potem zadajemy sobie pytanie: w jaki sposób możemy konkretnie powrócić do sztuki
prawdziwie ludzkie współistnienie? Przede wszystkim papież powrócił do "kluczowej postawy zaproponowanej we Fratelli tutti: współczucia, komentując przypowieść o dobrym Samarytaninie.

Uznanie naszego wspólnego człowieczeństwa

Następnie wezwał obecnych do "kontynuowania w waszej pracy cichego zasiewu" pewnych propozycji, skoncentrowanych na godności osoby ludzkiej, w celu budowania dobrej polityki, opartej na zasadzie braterstwa, która "ma coś pozytywnego do zaoferowania wolności i równości" (Fratelli tutti, 103). Z tego może wyłonić się "Karta człowieka", która obejmuje, oprócz praw, także zachowania i praktyczne powody tego, co czyni nas bardziej ludzkimi w życiu" (Fratelli tutti, 103).

Zachęcił ich również do "rozwijania tej duchowości braterstwa i promowania, poprzez wasze działania dyplomatyczne, roli organów wielostronnych. Wojna jest oszustwem, podobnie jak idea międzynarodowego bezpieczeństwa opartego na odstraszaniu strachem.

"Aby zapewnić trwały pokój, musimy powrócić do uznania naszego wspólnego człowieczeństwa i braterstwa w sercu życia narodów. Tylko w ten sposób uda nam się wypracować model współistnienia zdolny zapewnić rodzinie ludzkiej przyszłość. Pokój polityczny potrzebuje pokoju serc, aby ludzie mogli spotykać się z przekonaniem, że życie zawsze zwycięża wszelkie formy śmierci" - dodał.

"Deklaracja Bractwa Dziecięcego".

Papież przemawiał również przy okrągłym stole "Dzieci, pokolenie przyszłości" w Nowej Auli Synodu Watykańskiego i zapewnił, że "myśli się, że przyszłość ludzkości jest w dorosłych, którzy mogą zrobić to, tamto, jeszcze coś innego... Ale tak nie jest. Przyszłość ludzkości jest na obu końcach: jest w dzieciach i w osobach starszych.

"Kiedy dzieci spotykają dziadków. I to jest piękna rzecz, i musimy dbać o osoby starsze, o dziadków i dzieci" - powiedział Franciszek. "I to będzie przyszłość, ponieważ dziadkowie dają nam mądrość, a dzieci uczą się mądrości od dziadków. Dziadkowie mają przeszłość, która wiele nam daje, dzieci mają przyszłość, która czerpie z przeszłości. Dlatego uważam, że bardzo ważne jest, aby pomóc dzieciom rosnąć, rozwijać się".

"To nie wina dzieci, że jest wojna".

W rozmowie papież podkreślił, że "kiedy czynimy pokój, jesteśmy szczęśliwi" i podkreślił potrzebę "bycia razem: to prawda, ponieważ bycie przyjaciółmi, wspólna zabawa, wspólna nauka daje nam szczęście wspólnoty". [Ale jeśli jedno dziecko jest po tej stronie wojny, a drugie dziecko jest po tej stronie wojny - posłuchaj pytania - czy oni są wrogami?" zapytał. "To nie ich wina, że jest wojna".

Podczas wydarzenia "Deklaracja Braterstwa Dzieci" została odczytana przez Ojca Świętego i dzieci z całego świata. Wydarzenie jest częścią przygotowań do Pierwszego Światowego Dnia Dziecka, który odbędzie się w dniach 25-26 maja w Rzymie i Watykanie, gdzie oczekuje się, że ponad 70 000 dzieci i ich towarzyszy przybędzie na Stadion Olimpijski, jak ogłosił ojciec Enzo Fortunato, koordynator wydarzenia.

AutorFrancisco Otamendi

Wielebny SOS

Znajomość stylu przywiązania

Istnieją dwa rodzaje przywiązania: bezpieczne i niepewne. W tym artykule przeanalizujemy ważne klucze do zrozumienia, które z nich mamy my lub osoba, której towarzyszymy.

Carlos Chiclana-12 maja 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Przywiązanie, jako konstrukt psychologiczny, to sposób, w jaki ktoś wiąże się afektywnie z innymi. Chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo danej osoby w sobie i w relacjach z innymi. Rozwija się w pierwszych latach życia poprzez relacje z rodzicami, a następnie jest wzbogacane, niuansowane i modyfikowane w interakcjach z innymi ludźmi (rodzeństwem, nauczycielami, trenerami, przyjaciółmi, duchowymi towarzyszami itp.

Zdrowe jest rozwijanie bezpiecznego przywiązania w miarę dojrzewania od dzieciństwa do dorosłości w funkcjonalnej i ustrukturyzowanej rodzinie ze stylem wychowania, który równoważy kontrolę, autorytet, czułość i opiekę. Zdrowa postać przywiązania jest dostępna, aby zaspokoić fizyczne i emocjonalne potrzeby dziecka, a także potwierdza emocje i uczy, jak je regulować. W ten sposób osoba rozumie siebie jako kogoś ważnego, kto jest przez siebie kochany, uczy się poznawać i regulować emocje, nabywa narzędzia do dbania o siebie i stawiania czoła światu i relacjom międzyludzkim bez obawy, że zostanie porzucona lub podporządkowana.

Aby lepiej to zrozumieć, wykonaj następujące ćwiczenie: zamknij oczy i wyobraź sobie niebezpieczną sytuację; następnie zastanów się, kogo wezwałbyś na pomoc i kto ma następujące cechy: masz głęboką więź, pomaga ci ona regulować się emocjonalnie, w relacji z tą osobą znajdujesz spokój, organizację i siłę. Bezpieczne przywiązanie byłoby wewnętrzną reprezentacją tej więzi, która staje się ważną częścią osobowości i pozwala czuć się zdolnym.

Badania naukowe i praktyka kliniczna wykazały, że osoby z niepewnym przywiązaniem częściej mają problemy z zachowaniami seksualnymi, relacjami interpersonalnymi i równowagą emocjonalną. 

W schematyczny sposób można zaobserwować cztery obszary, w których przejawia się osoba z bezpiecznym przywiązaniem: 1. ma zdrowy, spójny, zrównoważony szacunek osobisty; 2. ma bogate, żywe i uporządkowane relacje afektywne; 3. rozwiązuje konflikty w pogodny sposób, nie unika ich poprzez ucieczkę ani nie narzuca się w sposób wrogi; 4. komunikuje swoje emocje i uczucia, czuje się komfortowo w intymności między ludźmi.

Osobom z bezpiecznym przywiązaniem stosunkowo łatwo jest być emocjonalnie intymnym z innymi; czują się komfortowo będąc częściowo zależnymi lub wspierającymi innych oraz gdy inni są zależni lub wspierają ich; nie martwią się, jeśli są sami lub jeśli nie są akceptowani. Jednak osoby z niepewnym przywiązaniem mają trudności z intymnością, nawet jeśli chcą, wolą nie być lub czują się niekomfortowo; nie ufają w pełni innym, boją się zranienia, porzucenia, nadmiernej zależności lub zależności od innych. 

Te same style mogą przejawiać się w relacji z autorytetami lub w relacji z Bogiem, którego mogą postrzegać jako troskliwego i uważnego lub jako odległego, bojaźliwego lub niegodnego zaufania, ponieważ czasami jest, a czasami go nie ma.

Podczas duchowego towarzyszenia będziesz w stanie zobaczyć, jak odnosisz się do Boga i do swojego towarzysza. Czy czują się akceptowani i kochani bezwarunkowo, chronieni, opanowani w stabilny i przewidywalny sposób; czy też rzutują na nich rany lub złe doświadczenia z przeszłości, które sprawiają, że postrzegają Boga jako karzącego, kontrolującego, ignorującego ich potrzeby lub nadmiernie wymagającego. Jednak relacja z Bogiem i / lub towarzyszem może być również uzdrawiająca dla tych wcześniejszych złych doświadczeń i może być zdrową postacią przywiązania. 

Co możesz zrobić jako osoba towarzysząca? Bądź dostępny i dyspozycyjny. Być punktem odniesienia dla ich bezpieczeństwa i zwiększać ich bezpieczeństwo wobec innych ludzi, sprzyjać ich relacjom interpersonalnym i podejściu do nieznanych sytuacji. Bądź wrażliwy na ich potrzeby, reaguj szybko i zajmuj się nimi proporcjonalnie do ich potrzeb. Doceniaj ich emocje, miej zrównoważoną komunikację afektywną i wykazuj stabilność emocjonalną. Bądź przyjazny, przekazuj jasne i spójne komunikaty, nie zawsze wyrażaj swoją opinię i pozwól niektórym kwestiom odejść i zająć się nimi później. Szczerze interesuj się ich sprawami, słuchaj bez szokowania i unikaj nadopiekuńczości lub porzucenia.

Jeśli osobiście uważasz, że musisz zwiększyć swoje osobiste bezpieczeństwo w sposobie, w jaki traktujesz siebie, w tym, jak odnosisz się do innych ludzi lub do Boga, jest to dobry czas, aby omówić to ze swoim duchowym towarzyszem i/lub skorzystać z pomocy profesjonalisty.

Inicjatywy

"Na rekolekcjach", strona internetowa pozwalająca odnaleźć Boga

Strona internetowa Wycofanie gromadzi liczne aktywności, ćwiczenia duchowe i adoracje z różnych parafii i ruchów. Idealny portal, aby znaleźć rekolekcje, które najbardziej Ci odpowiadają.

Loreto Rios-11 maja 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Strona internetowa Wycofanie (www.deretiro.es) jest pierwszą wyszukiwarką rekolekcji i zajęć parafialnych w Hiszpanii i obecnie ma około 100 000 odwiedzin rocznie. Za portalem stoi małżeństwo z ponad dwudziestoletnim stażem, Patricia i Santiago, którzy opisują Omnes projekt wyjaśniając, że "... mają bardzo silne poczucie przynależności.Strona internetowa "De retiro" jest agregatorem informacji katolickich na temat rekolekcji i działań w parafiach, diecezjach i ruchach Kościoła katolickiego w Hiszpanii. Dostarcza społeczeństwu informacji i danych kontaktowych, aby każdy mógł bezpośrednio skontaktować się z parafią / ruchem, który je organizuje.".

Odwrót w czasach pandemii

Podczas uwięzienia wiele osób zaczęło rozważać udział w rekolekcjach i odnajdywanie sensu w tym, czego doświadczali i w swojej wierze. Jak podkreślają Patricia i Santiago na stronie internetowej Omnes Wycofanie "Powstał w wyniku Covid, ludzie prosili o rekolekcje na czacie, a trudne sytuacje, których doświadczali, sprawiały, że ludzie byli spragnieni Boga. W ten sposób powstało to miejsce, aby zapoznać się z szeroką gamą narzędzi, które Kościół katolicki w Hiszpanii posiada, aby zbliżyć ludzi do Boga i umieścić je w zasięgu ludzi, zarówno tych, którzy nie mają wiary, jak i tych, których wiara jest uśpiona, aby mogli znaleźć odpowiedź na swoje obawy w jednym miejscu. I w ten sposób zebrać wszystkie informacje, zmniejszając istniejące rozproszenie informacji.".

Patricia i Santiago, twórcy "De retiro".

W obliczu tej inicjatywy zadaliśmy sobie pytanie, jaka była reakcja internautów, na co założyciele strony odpowiedzieli, że "Zarówno na Instagramie, jak i na stronie internetowej pojawiło się duże zapotrzebowanie na informacje. Zauważyliśmy, dzięki odwiedzinom na stronie internetowej i na Instagramie, że naprawdę istnieje zainteresowanie dowiedzeniem się i zapisaniem się na rekolekcje i zajęcia.".

Różne projekty

Oferowane rekolekcje i zajęcia Wycofanie są bardzo zróżnicowane, nie tylko pod względem modalności, ale także profilu osób, do których skierowana jest każda inicjatywa. "Ogólnie rzecz biorąc"Patricia i Santiago podkreślają,"Znajdują się tam informacje na temat rekolekcji i zajęć podzielonych według wieku, od osób po komunii do seniorów, w tym młodzieży, studentów, profesjonalistów, dorosłych, zaręczonych par, małżeństw... Każdy może identyfikować się z grupą wiekową lub potrzebami duchowymi.".

Co ostatnio przyciąga największe zainteresowanie, "przeglądanie statystyk internetowych"Założyciele podkreślają,"Są to rekolekcje Emaus, Bartymeusz, Ephpheta i projekt Małżeńskiej Miłości, a także Wieczerzy Alpha.".

Pierwsze z nich, rekolekcje Emaus, to inicjatywa, która pojawiła się w Stanach Zjednoczonych, choć jest już szeroko rozpowszechniona w Europie i Hiszpanii. Są to rekolekcje organizowane przez osoby świeckie. Trwają weekend i można je odbyć tylko raz w życiu. Rekolekcje Bartimaeus, o których powiemy później, są skierowane do młodych ludzi, podczas gdy Effetá definiuje się na swojej stronie internetowej jako "...".Katolickie rekolekcje dla młodzieży, których celem jest przeżycie osobistego spotkania z Bogiem. Są to rekolekcje oparte na świadectwie i doświadczeniu, organizowane przez młodych ludzi, którzy poznali Boga i chcą nieść Go innym.".

Młodzież i młodzi ludzie

Bardziej szczegółowo, patrząc na każdą grupę wiekową, Patricia i Santiago wskazują, że wśród nastolatków rekolekcje Bartimaeus i katecheza Lifeteen y Krawędź. Nie jest to zaskakujące, ponieważ LifeteenMetoda katechezy dla nastolatków, która powstała w Stanach Zjednoczonych, cieszy się dużym powodzeniem wśród młodych ludzi, ponieważ łączy formację chrześcijańską z grami, odgrywaniem ról, zajęciami i różnymi dynamikami. Rekolekcje Bartimaeus, stworzone przez świeckich z diecezji Getafe na podstawie rekolekcji Emaus i Ephpheta, również cieszą się rosnącą popularnością i są skierowane w szczególności do młodych ludzi w wieku od szesnastu do siedemnastu lat; Wśród studentów i młodych profesjonalistów szczególnym zainteresowaniem cieszą się rekolekcje Hakuna, Effetá i Yios (inicjatywa Regnum Christi, która pogłębia katechezę na temat teologii ciała św. Jana Pawła II), a także Święte Godziny Hakuna i Wieczerzy Alfa.seria dziesięciu bezpłatnych kolacji tygodniowo"jak wskazano na stronie internetowej WycofanieSą to kolacje, podczas których ludzie, którzy nie są w Kościele, ale są ciekawi wiary chrześcijańskiej, mogą dyskutować i rozmawiać z chrześcijanami. Już miliony ludzi wzięły udział w tych kolacjach, które odbywają się w 169 krajach na całym świecie. Podczas tych kolacji "otwarta jest debata na temat wiary, podczas której można swobodnie zadawać wszelkie pytania na ten temat w otwartej i swobodnej atmosferze.", podkreśla Wycofanie.

Rekolekcje dla par narzeczeńskich i małżeńskich

W przypadku par narzeczeńskich i małżeńskich Patricia i Santiago podkreślają, że obecnie istnieje tendencja do uczestniczenia w Proyecto Amor Conyugal (PAC), mistrzu przedmałżeńskim dla par narzeczeńskich i Pit Stop dla par małżeńskich Hakuna, Fortalecimiento Matrimonial de Szensztat i projekty Filoidla narzeczonych oraz Sponsusdla małżeństw, od Regnum Christi.

Projekt Małżeńskiej Miłości rozpoczął się w Maladze w 2002 roku, ale obecnie rozprzestrzenił się na wiele diecezji w Hiszpanii. Opiera się on na katechezach św. Jana Pawła II na temat teologii ciała i trwa jeden weekend. "Polega na pracy na trzech filarach (wiara, formacja i życie), aby odzyskać Boży plan dla małżeństwa i rodziny, który rozpoczął się w momencie stworzenia mężczyzny i kobiety i który ma na celu świętość.", wyjaśniają w Wycofanie.

Dorośli i seniorzy

Wśród dorosłych statystyki internetowe ujawniają szczególne zainteresowanie rekolekcjami Emaus, Cursillos de Cristiandad, ignacjańskimi ćwiczeniami w ciszy, projektem Hakuna Senior i seminariami Life in the Spirit. W tej grupie wiekowej na uwagę zasługują również działania formacyjne Szensztatu i Hakuna, modlitwy uwielbienia, Święte Godziny Hakuna, Wieczerzy Alfa, inicjatywy modlitewne dla matek, grupy Ascending Life dla osób starszych oraz działania związane z Komunią i Wyzwoleniem.

"Ludzie szukają Boga".

Projekt taki jak ten zawsze wiąże się z pewnymi wyzwaniami, ale także z bardzo satysfakcjonującymi chwilami i owocami. Według Patricii i Santiago, "Trudniej jest nam uzyskać dane, ponieważ są one zdezagregowane i nie ma bazy danych wszystkich z nich. A najpiękniejszą rzeczą jest widzieć, jak ludzie szukają Boga, często po raz pierwszy od lat stawiają stopę w kościele, aby zapisać się na rekolekcje, które wcześniej widzieli w Internecie.".

Więcej
Watykan

Mocne przemówienie papieża na rzecz życia i przyrostu naturalnego

Papież Franciszek wygłosił w piątek przemówienie zachęcające ludzi do traktowania życia ludzkiego jako daru, a nie problemu, i powiedział, że liczba urodzeń jest pierwszym wskaźnikiem nadziei narodu. Bez dzieci i młodzieży kraj traci pragnienie przyszłości, powiedział uczestnikom Ogólnego Stanu Urodzeń we Włoszech.    

Francisco Otamendi-10 maja 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

"Każdy dar dziecka w rzeczywistości przypomina nam, że Bóg wierzy w ludzkość, co podkreśla motto 'Bądź tam, więcej młodości, więcej przyszłości'", Ojciec Święty rozpoczął swoje przemówienie podczas czwartej edycji Światowego Dnia Młodzieży. Ogólny wskaźnik urodzeń Nasze "bycie tam" nie jest owocem przypadku: Bóg nas chciał, ma wielki i wyjątkowy plan dla każdego z nas".

W tej perspektywie "ważne jest, aby spotykać się i współpracować w celu promowania wskaźnika urodzeń z realizmem, dalekowzrocznością i odwagą", dodał papież, który omówił te trzy pojęcia.

"Istoty ludzkie nie są problemami".

Po pierwsze, "realizm". W przeszłości nie brakowało badań i teorii ostrzegających przed liczbą mieszkańców Ziemi, ponieważ narodziny zbyt wielu dzieci spowodowałyby nierównowagę ekonomiczną, brak zasobów i zanieczyszczenie środowiska. Zawsze uderzało mnie to, jak te teorie, dziś już nieaktualne i dawno przestarzałe, mówiły o ludziach jak o problemach" - zastanawiał się papież.

"U podstaw zanieczyszczenia i głodu na świecie nie leżą dzieci, które się rodzą, ale decyzje tych, którzy myślą tylko o sobie, delirium nieokiełznanego materializmu, konsumpcjonizmu, który jak złośliwy wirus niszczy istnienie ludzi i społeczeństwa u podstaw" - powiedział.

Paweł VI, Franciszek podkreślił, że "problemem nie jest to, ilu nas jest na świecie, ale jaki świat budujemy; to nie dzieci, ale egoizm, który tworzy niesprawiedliwości i struktury grzechu, do tego stopnia, że przeplatają się niezdrowe współzależności między systemami społecznymi, gospodarczymi i politycznymi".

Zaangażowanie rządu na rzecz rodziny

"Nie, problemem naszego świata nie jest to, że rodzą się dzieci: to egoizm, konsumpcjonizm i indywidualizm sprawiają, że ludzie są syci, samotni i nieszczęśliwi. Liczba urodzeń jest pierwszym wskaźnikiem nadziei narodu. Bez dzieci i młodzieży kraj traci pragnienie przyszłości" - kontynuował papież Franciszek.

W tej kwestii Ojciec Święty wezwał do "większego zaangażowania ze strony wszystkich rządów, aby młode pokolenia mogły realizować swoje uzasadnione marzenia. Jest to kwestia dokonywania poważnych i skutecznych wyborów na rzecz rodziny. Na przykład postawienie matki w sytuacji, w której nie musi wybierać między pracą a opieką nad dzieckiem; lub uwolnienie wielu młodych par od ciężaru niepewności zatrudnienia i niemożności zakupu domu".

Ważne jest również "promowanie, na poziomie społecznym, kultury hojności i solidarności międzypokoleniowej, rewizja nawyków i stylu życia, rezygnacja z tego, co zbędne, aby dać najmłodszym nadzieję na jutro, jak to ma miejsce w wielu rodzinach". 

Odwaga dla młodych ludzi

Trzecim słowem jest "odwaga", kontynuował. "I tutaj zwracam się szczególnie do młodych ludzi. Wiem, że dla wielu z was przyszłość może wydawać się niepokojąca, a między spadającą liczbą urodzeń, wojnami, pandemiami i zmianami klimatycznymi nie jest łatwo utrzymać nadzieję przy życiu. Ale nie poddawajcie się, miejcie wiarę, ponieważ jutro nie jest czymś nieuniknionym: budujemy je razem, a w tej "wspólnocie" odnajdujemy przede wszystkim Pana".

"Wyzwanie związane z przyrostem naturalnym jest kwestią nadziei".

W ubiegłym roku papież był również obecny na spotkaniu Ogólny wskaźnik urodzeń. W wywiadzie dla Omnes, jego promotor, Gianluigi De PaloGlobalny pakt na rzecz narodzin to propozycja, którą można by omówić na szczeblu międzynarodowym" - powiedział. De Palo przypomniał również kilka słów z przemówienia papieża.

"Wyzwanie związane ze wskaźnikiem urodzeń jest kwestią nadziei. Nadzieja karmi się zaangażowaniem w dobro każdej jednostki, rośnie, gdy czujemy, że uczestniczymy i jesteśmy zaangażowani w nadawanie sensu naszemu własnemu życiu i życiu innych. Pielęgnowanie nadziei jest zatem działaniem społecznym, intelektualnym, artystycznym i politycznym w najwyższym tego słowa znaczeniu; jest oddaniem własnych zdolności i zasobów w służbie wspólnego dobra, jest zasiewaniem ziaren przyszłości".

Ogólne oświadczenia o urodzeniu są inicjatywa Fundacji Rodzić po Ludzkua ich spotkania łączą liczne inicjatywy obywatelskie, publiczne, prywatne firmy i osoby prywatne wokół problemu demograficznego, który ich zdaniem powinien zjednoczyć cały kraj, niezależnie od ich wyborów politycznych czy kulturowych.

Włochy i Stary Kontynent, "bez nadziei na jutro".

Papież Franciszek odniósł się dziś również do problemu we Włoszech, który jest problemem w wielu krajach europejskich, o czym mówił w swoim wystąpieniu Omnes "Na przykład we Włoszech średnia wieku wynosi obecnie 47 lat, a nowe negatywne rekordy są wciąż bite. Niestety, gdybyśmy mieli opierać się na tych danych, bylibyśmy zmuszeni potwierdzić, że Włochy stopniowo tracą nadzieję na jutro, podobnie jak reszta świata, reszta Europy: Stary Kontynent staje się coraz starszy, zmęczony i zrezygnowany, tak zajęty egzorcyzmowaniem samotności i udręki, że nie wie już, jak delektować się, w cywilizacji daru, prawdziwym pięknem życia".

Dzieło nadziei

Na początku swojego przemówienia papież Franciszek zwrócił się do Gianluigiego de Palo: "Dziękuję Gianluigiemu i wszystkim, którzy pracują na rzecz tej inicjatywy. Cieszę się, że znów mogę być z wami, ponieważ, jak wiecie, kwestia porodu jest bardzo bliska mojemu sercu.

Na zakończenie Papież powiedział: "Podobnie jak matki i ojcowie z Fundacji Rodzić po Ludzku, którzy co roku organizują to wydarzenie, to dzieło nadziei pomaga nam w refleksji i rośnie, angażując coraz więcej świata polityki, bankowości, sportu, rozrywki i dziennikarstwa. Drodzy przyjaciele, dziękuję wam za to, co robicie, dziękuję wam wszystkim. Jestem blisko was i towarzyszę wam moimi modlitwami. I proszę was, nie zapomnijcie modlić się za mnie.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Dwa "filmowe" życia oddane Bogu

Patricio Sánchez-Jáuregui-10 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Francesca Cabrini była pierwszą świętą ze Stanów Zjednoczonych, która została kanonizowana. Jej życie zainspirowało między innymi świętą Teresę z Kalkuty. Kardynał Stefan Wyszyński (1901-1981), kluczowa postać w najnowszej historii Polski, otrzymał tytuł Prymasa Polski, pomimo prześladowań religijnych w kraju.

Włoska kobieta

Alejandro Monteverde ("Sound of Freedom", "Little Boy", "Bella"), wprowadza na nasze ekrany kolejną historię opartą na prawdziwych wydarzeniach. Film, którego premiera w USA odbyła się w piątek 8 marca, w Międzynarodowy Dzień Kobiet, opowiada o życiu włosko-amerykańskiej zakonnicy. Francesca Cabrinia Włoski imigrant która przybyła do Nowego Jorku w 1889 roku i została powitana przez choroby, przestępczość i zubożałe dzieci. Wkrótce potem założyła zgromadzenie Misjonarek Najświętszego Serca Jezusowego.

Włoska kobieta

DyrektorAlejandro Monteverde
SkryptRod Barr
HistoriaRod Barr, Alejandro Monteverde
AktorzyCristiana Dell' Anna, John Lithgow, David Morse
PlatformaKina

Kanonizowany przez Kościół katolicki, Cabrini Poświęciła swoje życie najbardziej bezbronnym i pokrzywdzonym, a ten film jest kroniką jej życia poprzez dramat z epoki, który opowiada historię misji świętej polegającej na stworzeniu domu i szpitala dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji. Budowanie "imperium nadziei", jakiego świat nigdy wcześniej nie widział.

Prymas Polski

Historia kardynała Stefana Wyszyńskiego to dramat historyczny opowiadający o walce o wolność, a także o powstaniu papieża Jana Pawła II i upadku komunizmu w Europie.

Oparty na prawdziwych wydarzeniach, "Prymas Polski Trafnie opisuje doświadczenia polskich pokoleń, które żyły pod sowieckimi represjami i wydobywa na światło dzienne historię zapomnianej, ale bardzo ważnej postaci, której Jan Paweł II poświęcił te słowa: "Nie byłoby Papieża Polaka (...), gdyby nie wasza wiara, która nie cofnęła się w obliczu więzienia i cierpienia"..

Prymas Polski

DyrektorMichał Kondrat
SkryptKatarzyna Bogucka, Joanna Dudek, Karolina Slyk
AktorzySławomir Grzymkowski, Adam Ferency, Marcin Troński, Katarzyna Zawadzka
PlatformaKina
Zasoby

Dlaczego Maryja jest Matką chrześcijan?

Od początku chrześcijaństwa Maryja jest uważana za Matkę Kościoła. Ona prowadzi nas do prawdziwego odkrycia tego, czego chce od nas Jezus.

Emilio Liaño-10 maja 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Przez wieki Kościół proponował Maryję Dziewicę jako bezpieczną przystań dla chrześcijan. Kościół nie zmienił swojego podejścia w ostatnich czasach, ale ostatnio pobożność maryjna spadła w niektórych krajach, które kiedyś miały silną pobożność maryjną, z konsekwencjami, które są zauważalne w tych społeczeństwach.

Macierzyńskie serce Maryi

Nie jest nieznaną prawdą, że Dziewica Maryja jest matką wszystkich chrześcijan, ponieważ Jezus Chrystus pozostawił ją nam u stóp krzyża. Jest to prawda, która nadal jest znana wielu osobom, przynajmniej teoretycznie, z zastrzeżeniem, że coraz częściej może to być tylko prawda teoretyczna.

Fakt, że Matka Boża jest naszą matką oznacza, że możemy rozumieć naszą relację z Nią tak, jak czynią to matki. Mamy przykład tak wielu dobrych matek, które robią wszystko dla swoich dzieci i które pozwalają nam zrozumieć, czym jest macierzyństwo: dawaniem przestrzeni nowemu życiu i chronieniem tego życia ponad własne. Tego możemy uczyć się od tak wielu kobiet, to jest macierzyństwo samej Maryi, a w Jej życiu bez grzechu nie ma wad.

Krzyż w życiu chrześcijanina

Nie mniej prawdziwe niż macierzyństwo Maryi jest centralne miejsce Krzyża w chrześcijaństwie. Wiemy, że Jezus Chrystus umarł na krzyżu, aby zbawić ludzkość, a także powszechnie przyjęto, że ten projekt krzyża jest również przeznaczony dla wszystkich chrześcijan. Bóg nie chce, aby chrześcijanie, z pewnymi wyjątkami, przechodzili przez szafot krzyża, ale chce, abyśmy przeszli przez odkupienie bólu, bólu, który był obecny w najwyższym stopniu w ukrzyżowaniu Jezusa Chrystusa.

Ponieważ ten ból jest częścią Bożego planu, możemy myśleć, że Maryja, nasza Matka, również akceptuje, że cierpimy cały ten ból, który ostatecznie jest odkupieńczy. Z tego miejsca trudno jest nam wiedzieć, w jaki sposób czułość Maryi dla nas i cierpienie, przez które musimy przejść, aby uzyskać dostęp do Boga, są połączone. Pewne jest, że Maryja akceptuje nasze cierpienie zarówno dlatego, że ma ono swoje źródło w Bogu, jak i dlatego, że jest przyczyną większego szczęścia dla nas.

Bóg nie cieszy się z niczyjego cierpienia i nigdy nie chce go dla niego samego, ale jedynie jako środek pokuty ku czemuś lepszemu. Znajduje to odzwierciedlenie w fakcie, że Boża sprawiedliwość jest często łagodzona, gdy odkrywa w człowieku poprawę jego postępowania, czego miał okazję doświadczyć król Dawid. Matka Boża również dąży do zmniejszenia cierpienia swoich dzieci, nawet jeśli nie eliminuje wszystkich naszych bólów, które nie na próżno oczyszczają nasze serca.

Złe samopoczucie spowodowane grzechem

Jednak nie każdy ból jest oczyszczający. Ból, w rzeczywistości, nie był w pierwotnym planie Boga dla człowieka i to grzech Adama i Ewy otworzył to pudełko.

Bramą do bólu w naszym życiu jest grzech, a diabeł próbuje wykorzystać tę bolesną konsekwencję, wprowadzając do naszego życia pesymizm i dyskomfort.

W rzeczywistości to diabeł chce, abyśmy cierpieli, a nie Bóg. Bóg chce cierpienia jako środka, gdy grzech otworzy drzwi do śmierci. Diabeł jednak bezpośrednio pragnie naszego zła, naszego nieszczęścia. Dlatego, gdy otwieramy nasze serca na grzech, wpuszczamy smutek, nieszczęście i wszystko, co nas zasmuca. Szkoda, że z radością wprowadzamy do naszego życia tych, którzy nie mają wobec nas pokojowych zamiarów.

Bariera ochronna serca Maryi

W obliczu tej tragicznej sytuacji człowieka, który wybiera na przyjaciela kogoś, kto go nie kocha, serce Maryi jest poruszone faktem, że nadal jesteśmy Jej małymi dziećmi, nawet jeśli dobrowolnie wybieramy naszą bolesną sytuację. Ona dobrze zna niewiedzę i słabość naszego serca, które nie wie lub nie chce trwać w dobru.

Alienacja naszego społeczeństwa od Boga jest dość oczywista, a obfitość grzechu pociąga za sobą tak wiele cierpienia, którego nie możemy wyeliminować pomimo tak wielkiej technologii, nauki i faktu, że możemy robić, co chcemy w całkowitej wolności. Dlatego tak wiele wojen, tak wiele morderstw i tak wiele napięć, które przeradzają się w obelgi i przemoc, jest tak uderzające.

Maryja widzi nasze złamane serca i nie pozostaje obojętna. Ona nie chce, abyśmy cierpieli z rąk naszego wroga, ale abyśmy mieli obfite życie, które Bóg dał nam przez swoją śmierć na krzyżu.

Maryja przychodzi do nas z zamiarem pocieszenia nas, wprowadzenia pokoju tam, gdzie panuje napięcie i radości tam, gdzie panuje smutek. Maryja przychodzi troskliwie do swoich dzieci, które opłakujemy, ale nie może nic zrobić, jeśli gardzimy Jej traktowaniem. Macierzyńska moc Maryi jest bezradna wobec obojętności naszego wolnego egoizmu.

Wiele krajów cieszyło się szczególną matczyną opieką Maryi, jak ma to miejsce w Hiszpanii. W tym czasie Dziewica działała, znacznie ograniczając działania diabła. Działał, ale jego wpływ i zdolność do wywoływania dyskomfortu mieściły się w granicach, które uchroniły nas przed rozpaczą wieczności i naszego własnego życia.

Dziś jednak tak wielu nie wierzy już nie tylko w Boga, ale nawet w szczęście w tym życiu. Śmierć jest świętowana jako podbój, jako prawo; tak jakby umieranie było zwycięstwem. Zwycięstwem nad czym? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, gdy wierzy się, że po śmierci jest tylko nicość.

Niestety osiągnęliśmy bardzo niefortunny punkt, w którym uważamy, że bardziej pozytywne jest zniknięcie, odejście w nicość po naszej śmierci, niż życie wiecznie szczęśliwe. (Przyszła) nicość uwalnia nas od poczucia winy. Pies nie żyje, wścieklizna się skończyła. Uważam, że ta postawa, która jest dość powszechna w naszym społeczeństwie, jest dobrym przykładem (rzadkiego) szczęścia, którym się cieszymy.

Maryja jednak nie zostawia nas samych, bez względu na to, gdzie chcieliśmy się umieścić, bez względu na to, jak daleko jesteśmy od Boga. Ona pragnie naszego szczęścia, które prowadzi nas do wiecznej pomyślności. Jej serce cierpi z powodu naszego nieszczęścia, a jeśli Jej na to pozwolimy, przychodzi, aby uleczyć nasze rany, jak matka, która nie może patrzeć na cierpienie swoich dzieci.

Serce Maryi, to środowisko, które Bóg przewidział dla człowieka w tej sytuacji grzechu, gdzie ból jest nieunikniony. Ona sprawia, że jest to dla nas bardziej znośne i ułatwia nam dostrzeżenie i przyjęcie zbawienia, które przynosi nam Jej Syn.

Właściwa orientacja na Jezusa

Maryja swoim matczynym sercem ułatwia nam życie, łagodzi trudności i wnosi w nasze życie Bożą radość i pokój.

Ale nawet bardziej niż przynosząc nam pocieszenie w naszych perypetiach, Maryja zawsze wyraźnie pokazuje nam, czego Bóg chce od swoich dzieci.

Czego Jezus oczekiwał od swojej matki? Miłości. Czułej miłości, jaką matka może obdarzyć swoje dziecko. Z pewnością Maryja zapewniła Jezusowi jedzenie i ubranie, a także przyjemny dom, nawet w najbardziej niesprzyjających okolicznościach, takich jak te w Betlejem. Maryja wypełniała swoje macierzyńskie obowiązki i troskliwie opiekowała się swoim Synem. Ale to, o co Jezus prosił Ją przede wszystkim, to Jej miłość, która zrekompensowała miłość, której my, istoty stworzone, nie byliśmy gotowi Mu dać.

W rzeczywistości jedzenie i tak wiele uwagi były materializacją jej miłości (jej miłość stała się ciałem). Kiedy taka matczyna opieka nie była już możliwa lub była tylko sporadyczna, Jezus jednak nigdy nie tęsknił za miłością swojej matki, ponieważ miłość ta wzrastała w codziennych szczegółach, ale także w oddaleniu ich separacji.

Nasza Matka daje nam pocieszenie w naszym życiu, a przede wszystkim ukierunkowuje nas, abyśmy naprawdę wiedzieli, czego Jezus od nas chce. 

AutorEmilio Liaño

Watykan

Nadzieja w sercu Jubileuszu ogłoszonego przez papieża w 2025 r.

Ojciec Święty ogłosił bullę zwołującą Jubileusz 2025 r. w Bazylice św. Piotra jako okazję do "rozpalenia nadziei", do czego zachęcał chrześcijan Rzymu św. Paweł. Zwyczajny Jubileusz rozpocznie się w Rzymie 24 grudnia tego roku, a w diecezjach w niedzielę 29 grudnia. Zakończy się w kościołach partykularnych 28 grudnia 2025 r., a w Rzymie 6 stycznia 2026 r., w Święto Trzech Króli.  

Francisco Otamendi-9 maja 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Bulla zwołująca Jubileusz 2025 r., który papież ogłosił dziś po południu w Bazylice św. Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiegonosi tytuł "Spes non confundit" (Nadzieja nie zwątpi), słowa z Listu św. Pawła do Rzymian (5,5).

Papież oddelegował do odczytania znaczących paragrafów z bulli Rok Święty w 2025 r., do którego wierni przygotowują się w tych miesiącach w szczególny sposób. modlitwaLeonardo Sapienza, regent Prefektury Domu Papieskiego i dziekan Kolegium Protonotariuszy Apostolskich.

Na zakończenie czytania papież Franciszek symbolicznie wręczył kopię bulli arcybiskupom bazylik rzymskich, prorektorom Dykasterii ds. Ewangelizacji, abp. Fisiquelli i kard. Tagle, oraz sekretarzowi tejże dykasterii, bp.Nwachukwu, sekretarzowi dykasterii, reprezentującemu wszystkich biskupów Afryki, oraz prefektom dykasterii ds. kościołów wschodnich i biskupów, 

Pielgrzymi nadziei

"Spes non confundit", "nadzieja nie zawodzi". "Pod znakiem nadziei apostoł Paweł zachęcał wspólnotę chrześcijańską w Rzymie. Nadzieja stanowi również centralne przesłanie kolejnego Jubileuszu, który zgodnie ze starożytną tradycją papież zwołuje co dwadzieścia pięć lat", zaczyna się tekst bulli datowanej przez papieża Franciszka na Świętym Janie na Lateranie 9 maja 2024 r., w uroczystość Wniebowstąpienia Pana Naszego Jezusa Chrystusa, dwunastą w jego pontyfikacie. 

"Myślę o wszystkich pielgrzymach nadziei, którzy przybędą do Rzymu, aby przeżyć Rok Święty, a także o tych, którzy nie mogąc przybyć do miasta apostołów Piotra i Pawła, będą go obchodzić w swoich Kościołach partykularnych" - powiedział. "Niech dla wszystkich będzie to moment żywego i osobistego spotkania z Panem Jezusem, "bramą" zbawienia (por. J 10, 7.9); z Tym, którego Kościół ma misję głosić zawsze, wszędzie i wszystkim jako "nadzieję naszą" (1 Tm 1, 1)". 

Wydarzenia poprzedzające

Papież stwierdza dalej, że "Rok Święty 2025 zachowuje ciągłość z poprzedzającymi go wydarzeniami łaski. Podczas ostatniego jubileuszu zwyczajnego został przekroczony próg dwutysięcznej rocznicy narodzin Jezusa Chrystusa. Następnie, 13 marca 2015 r., zwołałem nadzwyczajny Jubileusz w celu ukazania i ułatwienia spotkania z 'Obliczem Bożego Miłosierdzia', centralnym głoszeniem Ewangelii dla wszystkich ludzi wszystkich czasów". 

Nowy Jubileusz: trasa naznaczona ważnymi kamieniami milowymi

"Teraz nadszedł czas na nowy Jubileusz, aby ponownie otworzyć szeroko Drzwi Święte i ofiarować żywe doświadczenie Bożej miłości, która rodzi w sercu pewną nadzieję zbawienia w Chrystusie. 

Jednocześnie ten Rok Święty wskaże drogę do kolejnej fundamentalnej rocznicy dla wszystkich chrześcijan: w 2033 r. będziemy obchodzić dwutysięczną rocznicę Odkupienia dokonanego przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa" - podkreśla papież,

Otwarcie Drzwi Świętych: 7 kluczowych dat

"Mamy zatem do czynienia z trasą naznaczoną wielkimi etapami, w których łaska Boża poprzedza i towarzyszy ludziom, którzy idą entuzjastycznie w wierze, pilnie w miłości i wytrwale w nadziei", kontynuował. "Wspierając się na tej długiej tradycji i mając pewność, że ten Rok Jubileuszowy będzie dla całego Kościoła intensywnym doświadczeniem łaski i nadziei, zarządzam":

1) aby Drzwi Święte Bazyliki Świętego Piotra w Watykanie zostały otwarte 24 grudnia 2024 r., rozpoczynając tym samym Jubileusz Zwyczajny.

2) w następną niedzielę, 29 grudnia 2024 r., otworzę Drzwi Święte katedry św. Jana na Lateranie, która 9 listopada tego roku będzie obchodzić 1700. rocznicę poświęcenia. 

3) Następnie, 1 stycznia 2025 r., w uroczystość Maryi, Matki Bożej, zostaną otwarte Drzwi Święte papieskiej bazyliki Najświętszej Maryi Panny Większej. 

4) I wreszcie, w niedzielę 5 stycznia, zostaną otwarte Drzwi Święte Papieskiej Bazyliki Świętego Pawła za Murami. Te trzy ostatnie Drzwi Święte zostaną zamknięte w niedzielę 28 grudnia tego samego roku". 

W diecezjach: 29 grudnia 2024 r.

5) "Ponadto postanawiam, że w niedzielę 29 grudnia 2024 r. we wszystkich katedrach i współkatedrach biskupi diecezjalni będą sprawować Eucharystię jako uroczyste rozpoczęcie Roku Jubileuszowego, zgodnie z Rytuałem, który zostanie przygotowany na tę okazję. W przypadku celebracji w kościele współkatedralnym, biskupa może zastąpić delegat wyznaczony specjalnie w tym celu. 

Niech pielgrzymka z kościoła wybranego na kolektę do katedry będzie znakiem drogi nadziei, która oświecona Słowem Bożym jednoczy wierzących. Podczas tej pielgrzymki zostaną odczytane fragmenty niniejszego Dokumentu i ogłoszony odpust jubileuszowy, który można uzyskać zgodnie z przepisami zawartymi w tym samym Rytuale obchodów Jubileuszu w Kościołach partykularnych. 

6) W Roku Świętym, który w Kościołach partykularnych zakończy się w niedzielę 28 grudnia 2025 r., należy zatroszczyć się o to, aby Lud Boży przyjął z pełnym zaangażowaniem zarówno głoszenie nadziei łaski Bożej, jak i znaki świadczące o jej skuteczności. 

7) Zwyczajny Jubileusz zakończy się zamknięciem Drzwi Świętych papieskiej bazyliki św. Piotra w Watykanie 6 stycznia 2026 r., w uroczystość Objawienia Pańskiego. Niech światło chrześcijańskiej nadziei dotrze do wszystkich ludzi jako przesłanie Bożej miłości do wszystkich. A Kościół niech będzie wiernym świadkiem tego orędzia w każdej części świata".

"Dla każdego szansa na ożywienie nadziei".

"Każdy ma nadzieję. W sercu każdego człowieka jest nadzieja jako pragnienie i oczekiwanie dobra, nawet jeśli nie wiemy, co przyniesie jutro. Jednak nieprzewidywalność przyszłości często rodzi sprzeczne uczucia: od zaufania do strachu, od spokoju do zniechęcenia, od pewności do wątpliwości. Często spotykamy ludzi zniechęconych, którzy patrzą w przyszłość ze sceptycyzmem i pesymizmem, jakby nic nie mogło przynieść im szczęścia.

"Niech Jubileusz będzie dla wszystkich okazją do rozpalenia nadziei. Słowo Boże pomaga nam znaleźć jej powody. Pozwólmy się prowadzić temu, co apostoł Paweł napisał dokładnie do chrześcijan w Rzymie" - powiedział Franciszek.

Pokój, życie, ubodzy, więźniowie, migranci, osoby starsze, młodzież, Nicea...

Papież pisze w bulli, że "oprócz osiągnięcia nadziei, którą daje nam łaska Boża, jesteśmy również wezwani do jej ponownego odkrycia w znakach czasu, które ofiaruje nam Pan. [A "znaki czasu, które zawierają tęsknotę ludzkiego serca potrzebującego zbawczej obecności Boga, muszą zostać przekształcone w znaki nadziei". 

Niektóre znaki nadziei wyszczególnione przez Ojca Świętego w bulli jubileuszowej to pokój na świecie, otwartość na życie, troska o ubogich, więźniów, migrantów lub osoby starsze, inicjatywy młodzieżowe lub 1.700. rocznica Soboru Nicejskiego, która "stanowi zaproszenie dla wszystkich Kościołów i wspólnot kościelnych do kontynuowania drogi ku widzialnej jedności, do niestrudzonego poszukiwania odpowiednich sposobów, aby w pełni odpowiedzieć na modlitwę Jezusa: "Aby wszyscy stanowili jedno: jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał".

Fundament naszej nadziei

W innym miejscu papież zastanawia się nad faktem, że "umarły i zmartwychwstały Jezus jest centrum naszej wiary. [Chrystus umarł, został pogrzebany, zmartwychwstał, objawił się. Dla nas przeszedł przez dramat śmierci" i stwierdza, że "nadzieja znajduje swoje najwyższe świadectwo w Matce Bożej. W Niej widzimy, że nadzieja nie jest daremnym optymizmem, ale darem łaski w realizmie życia".

Na koniec Ojciec Święty zachęca nas, abyśmy "pozwolili się odtąd pociągać nadziei i pozwolili, by przez nas była zaraźliwa dla wszystkich, którzy jej pragną. Niech siła tej nadziei wypełni naszą teraźniejszość w ufnym oczekiwaniu na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, któremu niech będzie cześć i chwała teraz i na wieki wieków".

AutorFrancisco Otamendi

Edukacja

Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża ma nowego rektora

Nowy rektor, Fernando Puig, dziekan Wydziału Prawa Kanonicznego PUSC, obejmie urząd 1 października 2024 r.

Loreto Rios-9 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Monsignor Fernando Ocáriz, prałat Opus Dei i Wielki Kanclerz Opus Dei Papieski Uniwersytet Świętego Krzyżazałożona przez bł. Alvaro del Portillo w 1984 r., mianowała nowego rektora na kolejne cztery lata (2024-2028), po zatwierdzeniu przez Dykasterię ds.

Inauguracja nowego rektora, Fernando Puiga, profesora organizacji kościelnej i prawa rządowego, odbędzie się na początku następnego roku akademickiego, 1 października 2024 r., w którym przypada również 40. rocznica założenia uniwersytetu i przejścia na emeryturę obecnego rektora, profesora Luisa Navarro, który pełnił swoją funkcję od 2016 roku.

Społeczność akademicka chciała wyrazić swoją wdzięczność Luisowi Navarro za lata poświęcone Papieskiemu Uniwersytetowi Świętego Krzyża, podkreślając, że "podczas jego dwóch kadencji jako rektora [...] zainicjowano proces reformy wewnętrznej organizacji, profesjonalizując różne procedury pracy; wprowadzono środki ekonomiczne i finansowe w celu zagwarantowania trwałości. W ostatnich latach nadano również nowy impuls badaniom poprzez tworzenie interdyscyplinarnych i międzyuczelnianych projektów z udziałem naukowców i badaczy z różnych uniwersytetów na całym świecie".

Rektor Luis Navarro ©Gianni Proietti

Uniwersytet przypomniał również, że "okazją o szczególnym znaczeniu" podczas jego mandatu "była audiencja udzielona przez samego papieża studentom Papieskich Uniwersytetów w Rzymie, która odbyła się 25 lutego 2023 r., Podczas której profesor Navarro miał okazję zwrócić się do papieża w imieniu obecnych".

Profesor Fernando Puig, pochodzący z Terrassy (Hiszpania) i kapłan Opus Dei od 2004 roku, posiada doktorat z prawa na Uniwersytecie w Barcelonie i Uniwersytecie w Gironie oraz doktorat z prawa kanonicznego i teologii dogmatycznej na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża.

Świat

"Braterstwo bez granic", Rzym gospodarzem nowego światowego szczytu #BeHuman

W dniach 10-11 maja w Rzymie odbędzie się nowa edycja Światowego Spotkania na temat Braterstwa Ludzkiego #BeHuman, spotkania i refleksji organizowanego przez Fundację Fratelli Tutti.

Giovanni Tridente-9 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Już drugi rok z rzędu Rzym przygotowuje się do tego, by stać się światową stolicą braterstwa między ludźmi. W dniach od 10 do 11 maja odbędzie się nowa edycja Światowego Spotkania na temat Braterstwa Ludzkiego #BeHuman, wydarzenia spotkania i refleksji organizowanego przez Fundację Fratelli Tutti, której prezesem jest kardynał Mauro Gambetti, arcykapłan Bazyliki Świętego Piotra i wikariusz papieski dla Watykanu.

Inicjatywa zatytułowana "Idee i spotkania na rzecz braterstwa. Zbudujmy razem świat pokoju", jak zawsze ma na celu budowanie nowego humanizmu opartego na wartościach solidarności i przyjaźni społecznej. Duża grupa osobistości o międzynarodowej renomie spotka się w Wiecznym Mieście, aby omówić i opracować konkretne propozycje wokół jednoczącego tematu powszechnego braterstwa. Oprócz 30 laureatów Pokojowej Nagrody Nobla, w tym Marii Ressy, Rigoberty Menchu i Muhammada Yunusa, w spotkaniu weźmie udział wielu innych znamienitych gości.

Od szefów organizacji międzynarodowych, takich jak Unia Afrykańska i Organizacja Narodów Zjednoczonych, po liderów ze świata biznesu, środowiska akademickiego, nauki i społeczeństwa obywatelskiego: wielka globalna wioska zgromadziła się wokół 12 stołów tematycznych w Rzymie i Watykanie.

Betonowe braterstwo

Będą rozmawiać o pokoju, zrównoważonym rozwoju, ekonomii społecznej, edukacji, sporcie, zdrowiu, godnej pracy i wielu innych tematach związanych ze wspólnym dobrem ludzkości. Z wielkim pytaniem w tle: jak możemy konkretnie zrealizować ideał braterstwa, do którego wielokrotnie wzywał papież Franciszek?

Program obejmuje sesje plenarne, warsztaty, wydarzenia kulturalne i chwile duchowości. Do najważniejszych wydarzeń należy audiencja u Ojca Świętego w Pałacu Apostolskim oraz spotkanie laureatów Nagrody Nobla z prezydentem Republiki Włoskiej Sergio Mattarellą w Pałacu Kwirynalskim. Inni prelegenci to burmistrz Nowego Jorku Eric Adams, ekonomista Jeffrey Sachs, trener włoskiej reprezentacji w piłce nożnej Luciano Spalletti i dyrektor generalny Fiata Olivier François.

Ceremonia zamknięcia odbędzie się w portyku Bazyliki Świętego Piotra, z udziałem takich artystów jak kompozytor Giovanni Allevi, piosenkarz i autor tekstów Roberto Vecchioni oraz amerykańska gwiazda country Garth Brooks.

Globalny pakt

To nie pierwszy raz, kiedy w Rzymie odbywa się tego typu festiwal inspirowany encykliką "...".Fratelli tutti". W czerwcu 2023 r. podpisano również "Deklarację Rzymską", akt założycielski Fundacji o tej samej nazwie, której papież pragnął promować wszędzie braterstwo.

Edycja 2024 stanowi kolejny krok w tym kierunku, z ambitnym celem położenia podwalin pod prawdziwy Globalny Pakt Braterstwa, który zostanie podpisany z okazji Jubileuszu 2025.

AutorGiovanni Tridente

Ostatni rów wolności

Dobrze ukształtowane sumienie jest ostatnim i ostatecznym okopem, którego musimy bronić w bitwie o wolność. Sumienie, które w przypadku chrześcijan jest kształtowane przez umysł i uczucia Chrystusa.

9 maja 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

W filmie Pochodzenie (IncepcjaReżyser filmu, Christopher Nolan, proponuje sugestywną fabułę, w której główni bohaterowie wchodzą do snów ludzi, aby zmodyfikować ich zachowanie i nakłonić do działania w określony sposób. Teza jest bardzo interesująca i porusza problem wolności: w jakim stopniu jesteśmy wolni w naszych decyzjach? Ile jest indukcji w tym, co robimy? Jak daleko działa podświadomość i jak daleko działa nasze sumienie, jeśli chodzi o działanie?

Siła reklamy podprogowej i jej wpływ na sprzedaż zostały udowodnione. W rzeczywistości w kilku krajach istnieją przepisy, które zabraniają jej w obronie praw dzieci. Wszyscy jesteśmy świadomi wielu impulsywnych, nieprzemyślanych decyzji, które podejmujemy w naszym codziennym życiu. Nic z tego nas nie dziwi.

Zjawisko to uległo jednak skokowi jakościowemu wraz z pojawieniem się Internetu i Big Data, w których firmy mogą śledzić nasze interakcje z siecią i uzyskiwać wiele naszych danych, w tym niektóre, których nie jesteśmy świadomi. Między innymi dlatego, że nawet jeśli jesteśmy ostrożni i nie podajemy danych osobowych, każdy, z kim wchodzimy w interakcje, dostarcza informacji o nas, czy tego chcemy, czy nie. Łatwo to rozpoznać w wysoce spersonalizowanych reklamach, które docierają do nas, gdy tylko otworzymy stronę internetową lub w wiadomościach, które powinny nas zainteresować, osobiście wybranych dla nas przez algorytmy Google.

Fabuła filmu Pochodzenie nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo można nami manipulować. Problem nie polega tylko na tym, że mają wszystkie nasze dane i dlatego dokładnie wiedzą, jak myślimy, a nawet na którą partię polityczną zagłosujemy w następnych wyborach, zanim podejmiemy decyzję. Oni to wiedzą. Ale tak jak wykorzystują tę wiedzę, aby skłonić nas do zakupu określonych produktów, we wszystkich innych dziedzinach życia, mogą również wpływać na nas, abyśmy myśleli i działali w kierunku, w którym inni ludzie chcą, abyśmy poszli.

Dlatego ostatnim okopem naszej wolności jest nasze sumienie.

Jest to niezwykle ważne dla nas jako chrześcijan.

Chrześcijanin jest ukształtowany przez Chrystusa. Jak powiedziałby św. Paweł, ma te same myśli i uczucia co Chrystus. Widzi świat i działa w oparciu o wartości ewangeliczne, które nie są czymś abstrakcyjnym, ale są ucieleśnione w Jezusie z Nazaretu. I jak to zawsze bywało, ten sposób pojmowania życia radykalnie różni się od tego, co proponuje świat. Wielu naszych braci i sióstr oddało swoje życie i wielu nadal je oddaje, aby nie zdradzić tych zasad. To męczennicy, którzy wiedzieli, że Boga należy słuchać przed ludźmi, niezależnie od tego, jak potężni by oni nie byli.

Ale co, jeśli ktoś, kto chce sprawić, byś myślał w określony sposób, może dostać się do twojego umysłu i sprawić, że będziesz myślał, że jego myśli są twoimi? Jak odróżnić marzenia od rzeczywistości? Jak odróżnić swoje pragnienia od tych wstawionych z telefonu komórkowego?

Ponieważ telefon komórkowy przestał być prostym urządzeniem, które pozwala nam komunikować się z innymi ludźmi i jest czymś więcej niż tylko urządzeniem z różnymi przydatnymi aplikacjami w naszym życiu. Dosłownie stał się naszą pamięcią - kto potrzebuje uczyć się danych, skoro wszystkie są w sieci? Jest miejscem naszych relacji - to tam żyjemy i łączymy się ze sobą - a nawet nasza inteligencja została uzewnętrzniona - po co się wysilać, skoro może to zrobić ChatGPT?

Wielu marzy o chipie umieszczonym w naszym mózgu, który pozwoli nam robić to wszystko bez konieczności posiadania urządzenia na zewnątrz, ale w rzeczywistości już teraz funkcjonujemy z telefonem komórkowym i wszystkimi jego aplikacjami jako zewnętrzną częścią naszego istnienia.

Dlatego bitwa o wolność toczy się w nas. Otworzyliśmy drzwi, przez które mogą wejść do naszych myśli, naszych marzeń, naszych pragnień. I, tak jak w filmie Nolana, w końcu myślimy, że to naprawdę my dostaliśmy się do naszych głów, gdy nasza czujność była opuszczona. Dlatego dobrze uformowane sumienie jest ostatnim okopem, ostatecznym, którego musimy bronić w walce o wolność. Sumienie, które w przypadku chrześcijan jest kształtowane przez umysł i uczucia Chrystusa.

Musimy być świadomi wyzwania, jakie stoi przed nami jako wychowawcami i wyposażyć, zwłaszcza naszych młodych ludzi, w prawe sumienie, głębokie życie duchowe i cnoty, które kształtują ich całą istotę. Tylko wtedy będą w stanie poruszać się po burzliwych morzach oferowanych przez Internet, nie ulegając rozbiciu.

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Gospel

Wolność człowieka. Siódma Niedziela Wielkanocna (B)

Joseph Evans komentuje czytania na VII Niedzielę Wielkanocną.

Joseph Evans-9 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kościół zawsze będzie musiał stawiać czoła wrogości świata i niewierności niektórych swoich członków. Są to trudne realia, ale musimy się z nimi zmierzyć, a Jezus ostrzega nas przed nimi w dzisiejszej Ewangelii. Wspominając zdradę Judasza, Jezus modli się o wierność przyszłych uczniów, ale nie ukrywa przed nami tego, co nazywa "nienawiścią" świata. "Dałem im twoje słowo"módlcie się do Ojca".a świat ich znienawidził, bo nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata.". 

Pierwsze czytanie porusza podobne tematy. Po zmartwychwstaniu Piotr, jako pierwszy papież, widzi potrzebę uzupełnienia liczby Dwunastu po zdradzie i samobójstwie Judasza. Mówi, że zostało to przepowiedziane w Piśmie Świętym, podobnie jak Jezus w Ewangelii, choć wyjaśnia, że nie usprawiedliwia to Judasza. Nie był on ślepym narzędziem losu. Działał dobrowolnie. "Nikt nie zginął, tylko syn zatracenia, aby się wypełniło Pismo.". Judasz mógł być synem Boga. Uczynił siebie synem zatracenia, synem skazanym na piekło. Tak więc Boża przedwiedza o ludzkim grzechu nie oznacza, że prowokuje lub zmusza nas do jego popełnienia. Rodzice doskonale to rozumieją: znając swoje dzieci tak dobrze, mogą odgadnąć, jak zareagują w pewnych okolicznościach. Ale nie zmuszają ich do tego. Jedyna różnica między nami a Bogiem polega na tym, że podczas gdy my możemy tylko zgadywać, On wie.

W ten sposób Chrystus, jako Bóg, przewidział opór świata i odstępstwa w Kościele. To smutna historia ludzkości. Smutna, ale nie tragiczna. Po pierwsze dlatego, że ludzie nadal korzystają z wolności. Nie jest to pogańskie przeznaczenie, w którym jesteśmy z góry potępieni. Nasze czyny decydują o naszym losie. Następnie, ponieważ ostatecznie, jeśli chcemy, należymy do Boga: "Oni nie są ze świata, tak jak ja nie jestem ze świata.". I po trzecie, ponieważ Chrystus dał nam dar prawdy: ".Uświęć ich w prawdzie; Twoje słowo jest prawdą.". Chrystus nie prosi swojego Ojca, aby zabrał swoich uczniów ze świata - raczej posłał nas do Niego - ale tylko po to, abyśmy "... byli posłani do Niego".strzeż ich od złego". Tak, wrogość z zewnątrz i porażki od wewnątrz, ale także większa rzeczywistość naszej wolności, naszej przynależności do Boga i Jego ochrony oraz daru prawdy. Dlatego, pomimo wszystko, Jezus może modlić się za swoich uczniów, aby "... mogli być wolni...".mają w sobie moją radość spełnioną".

Hiszpania

35 punktów, które warto wiedzieć o sprawie Cuatrecasas-Martínez

Sprawę Cuatrecasas-Martínez można zrozumieć poprzez 35 kluczowych punktów, które wyjaśniają, co wydarzyło się od 2010 roku do dnia dzisiejszego.

Francisco Otamendi-8 maja 2024 r.-Czas czytania: 10 minuty

Były nauczyciel w szkole Gaztelueta w Leioa (Bizkaia), José María Martínez, od 2010 r. toczył przed Sądem Prowincji Bizkaia proces o pederastię zainicjowany przez ucznia Juana Cuatrecasasa Cuevasa i jego rodzinę, który zakończył się dwuletnim wyrokiem Sądu Najwyższego. Jednocześnie Stolica Apostolska zamknęła jego sprawę w 2015 r. z powodu braku dowodów, choć nowy proces kanoniczny został ponownie otwarty. Obecnie były nauczyciel pozwał biskupa odpowiedzialnego za ten proces.

1) José María Martínez Sanz był wychowawcą ucznia Juana Cuatrecasasa Cuevasa w latach 2008-2010, czyli w roku, w którym opuścił on szkołę bez żadnego oskarżenia o molestowanie. Według źródeł prawnych Martínez Sanz jest świeckim członkiem Opus Dei.

2) Profesor Martínez twierdzi na swoim blogu, że jego uczeń Juan Cuatrecasas miał "słabe zdrowie od dziecka. [...]. Jeszcze go nie znałem". Wspomina również, że "kiedy zacząłem go uczyć, jego nieobecności powtarzały się wielokrotnie w pierwszym semestrze, a "w klasach podstawowych często opuszczał zajęcia z powodu ogólnego złego samopoczucia", dodaje nauczyciel.

3) Jednakże, w procesie, który odbył się w Sądzie Prowincji Bizkaia wiele lat później, stan zdrowia nieletniego przed rokiem szkolnym 2008/2009 nie był brany pod uwagę, ani ewentualne wagary, "zaprzeczane przez oskarżyciela", Juana Cuatrecasasa, "i przez jego rodziców", i "wielokrotnie podtrzymywane przez obronę" (José María Martínez), "i przez licznych świadków".

4) Kiedy uczeń Juan Cuatrecasas przeszedł operację wyrostka robaczkowego w szpitalu Cruces w dniu 1 grudnia, ówczesny nauczyciel i wychowawca odwiedził go wraz z dwoma kolegami, a on stwierdził w swoim oświadczeniu, że blog że "zarówno on, jak i rodzina byli wdzięczni za ten gest i to był początek tego, co uważałem za serdeczną relację. W rzeczywistości zaprosili mnie kilka razy na posiłek do swojego domu". W nowej szkole Cuatrecasas ponownie wykazywał podobne objawy do tych, które miał w 1. ESO i w poprzednich latach, dodaje były nauczyciel.

5) Po latach sam syn Juana Cuatrecasa "publicznie oświadczył, że był bardzo zły" (Diario Vasco, 5-10-2018); a "jego ojciec wyjaśnił również w wywiadzie dla Radia Euskadi w styczniu 2013 r., że nie opowiadał rzeczy z dnia na dzień, ale że jego żona "ciągnęła wątek" od miesięcy. W każdym razie mogę przysiąc, że jestem niewinny tego, o co jestem oskarżony", napisał José María Martínez.

Oskarżenia zaczynają się

5) W czerwcu 2011 r. rodzice Juana Cuatrecasasa udali się do szkoły profesora Martíneza-Sanza, aby, według tego ostatniego, "potępić nękanie komputerowe [za pośrednictwem sieci Tuenti] i inne wcześniejsze, osobiste nękanie w latach szkolnych 2008-2010, którego, zgodnie z tym, co powiedzieli wicedyrektorowi szkoły Imanolowi Goyarroli, uważali, że byłem organizatorem". Rodzina oskarżyła osiem osób, a prokuratura ds. nieletnich postawiła zarzuty dwóm uczniom. Wszystko zostało również zgłoszone do Departamentu Edukacji rządu baskijskiego [...]. Od tego czasu zarzuty wobec mnie stawały się coraz poważniejsze".

6) Były nauczyciel Martínez wyjaśnia, że kiedy został oskarżony przez rodzinę, szkoła formalnie rozmawiała z nim, aby ostrzec go o powadze sytuacji, i że w 2011 r. bronił tego, czego broni w 2023 r.: że jest niewinny. Zaproponował, że porozmawia z rodziną Cuatrecasas, aby wyjaśnić swoją wersję wydarzeń, ale dyrekcja szkoły powiedziała mu, że [rodzice] nie chcą z nim rozmawiać.

7) W grudniu 2012 roku, w wyniku doniesień gazety El Mundo, Prokuratura Kraju Basków wszczęła postępowanie w sprawie domniemanego przestępstwa wykorzystywania seksualnego popełnionego przez Martínez Sanz w latach akademickich 2008-2009 i 2009-2010. W dniu 2 września 2013 r. Prokurator Generalny zgodził się zamknąć postępowanie po miesiącach dochodzenia z powodu braku dowodów.

8) W 2015 r., pięć lat po opuszczeniu szkoły przez ucznia, ówczesny nauczyciel został oskarżony o nakłonienie ucznia do "samobójstwa". José María Martínez zaprzeczył wszystkim zarzutom.

Cuatrecasas vs. Martínez

9) Para Cuatrecasas obwinia byłego nauczyciela ich syna o brak skruchy i wstydu za to, że nie poprosił o przebaczenie. José María Martínez twierdzi jednak, że "nie mogę prosić o przebaczenie, ponieważ moja niewinność nie podlega negocjacjom".

10) Od kilku lat Juan Cuatrecasas Asúa, ojciec ówczesnego ucznia, jest posłem socjalistycznym w La Rioja i przewodniczy Stowarzyszeniu Skradzionego Dzieciństwa, które "domaga się poprawy w zakresie towarzyszenia, uznania i zadośćuczynienia" tym, którzy "byli źle traktowani przez dorosłych pewnego dnia, gdy byli jeszcze dziećmi, w procesie kształtowania ich osobowości". Juan Cuatrecasas Sr. od samego początku utrzymuje, że "to, co naprawdę go niepokoi, to to, o co prosili od samego początku: publiczne i wyraźne uznanie faktów oraz moralne zadośćuczynienie dla ofiary [odnoszące się do jego syna] poprzez publiczne i szczere ułaskawienie" (elDiario.es).

11) José María Martínez, ze swojej strony, twierdzi, że przez "dwanaście lat zadawał sobie pytanie, dlaczego Juan [syn] oskarża mnie o czyny, których nie popełniłem. To, co mówi, wydarzyło się tylko w jego głowie. Wydaje mi się, że ta hańba nie wynika z jednej przyczyny. Z jednej strony są jego problemy zdrowotne; z drugiej strony zastraszanie lub nękanie przez jego byłych kolegów". 

Na stronie Stolica Apostolska bada i zamyka sprawę

12) Po zgłoszeniu faktów do Stolicy Apostolskiej w dniu 15 września 2014 r., Papież wysłał list do oskarżyciela, Juana Cuatrecasasa, w którym wyraził swoją bliskość z nim i ogłosił otwarcie "procesu kanonicznego wychowawcy i szkoły". Zgodnie z życzeniem Ojca Świętego Kongregacja Nauki Wiary zbadała fakty zgłoszone przez rodzinę, pomimo faktu, że nauczyciel nie był duchownym, a w obowiązującym wówczas kanonicznym prawie karnym - zreformowanym w 2021 r. - jedynym istniejącym kanonicznym przestępstwem znęcania się, opisanym w kanonie 1395 ust. 2, był duchowny, który popełnił je wobec nieletniego. Konkluzją Kongregacji było zamknięcie sprawy z powodu braku dowodów, co uczyniono 9 października 2015 r., z mandatem do przywrócenia "dobrego imienia i reputacji oskarżonego".

Wyrok Sądu Najwyższego Biskajskiego i skrócenie kary do 2 lat przez Sąd Najwyższy

13) Równolegle, w czerwcu 2015 r., student wszczął postępowanie karne w Sądzie Prowincji Bizkaia, który wydał wyrok skazujący w dniu 13 listopada 2018 r. Sąd skazał oskarżonego na jedenaście lat pozbawienia wolności za przestępstwo ciągłe polegające na wykorzystywaniu seksualnym. Jedynym zeznaniem oskarżyciela, które stanowiło podstawę skazania, było zeznanie oskarżyciela. Juan Cuatrecasas Asúa powiedział: "Oczekujemy prawomocnego wyroku skazującego. Oczekujemy sprawiedliwości oraz publicznego i wyraźnego uznania ofiary, naszego ukochanego syna, a także każdej z ofiar, których niestety jest bardzo wiele. Oczekujemy również moralnego zadośćuczynienia w postaci publicznej i szczerej prośby o przebaczenie. To jest coś, o co prosiliśmy od pierwszej minuty i na co wciąż czekamy".

14) José María Martínez odwołał się od wyroku do Sądu Najwyższego, który wyrokiem z dnia 21 września 2020 r. zmniejszył karę z jedenastu do dwóch lat. Sąd Najwyższy "nie zgodził się z ostatecznie wydanym wyrokiem dwóch lat pozbawienia wolności, ale - z szacunku dla "suwerenności osądu" Audiencji - powstrzymał się od całkowitej zmiany oceny dowodów", napisał prawnik Fernando Simón Yarza w opinii z dnia 9 listopada 2022 r., napisanej "pro bono i motu proprio", bez jakiejkolwiek rekompensaty finansowej. W opinii. Simón Yarza oparł się "na głównych instrumentach prawnych dotyczących praw człowieka i podstawowych wolności".

15) Oskarżony, który nadal utrzymywał, że jest niewinny, zaskarżył wyrok do Trybunału Konstytucyjnego, chociaż jego apelacja została odrzucona w dniu 13 maja 2021 r., ponieważ nie uznano jego "szczególnego znaczenia konstytucyjnego". Fernando Simón wskazuje w swojej opinii, że ta niedopuszczalność nie oznacza "żadnej negatywnej oceny merytorycznych powodów skarżących".

16) O wyroku Sądu Najwyższego profesor Jose María Martinez napisał na swoim blogu: "We wrześniu 2020 r. Sąd Najwyższy skrócił mój wyrok do dwóch lat, więc nie musiałem iść do więzienia. Pamiętam ten dzień jako szczególnie słodko-gorzki. Z jednej strony uniknąłem więzienia, ale z drugiej strony nadal byłem uznawany za winnego czynów, których nie popełniłem.

Nowy proces kanoniczny

17) Po decyzji watykańskiej Kongregacji, obecnie Dykasterii Nauki Wiary, z 2015 r., rodzina Cuatrecasas chciała, aby papież Franciszek zdecydował o ponownym otwarciu sprawy w celu "przywrócenia dobrego imienia" Juana Cuatrecasasa, którego nadal uważają za "....".ofiara nadużyć".. W czerwcu 2022 r. papież przyjął syna Juana Çuatrecasa, wysłuchał go, zebrał dokumentację dotyczącą sprawy, poprosił go o "przebaczenie w imieniu Kościoła", jak zostało opublikowane, i podjął decyzję o wznowieniu procesu kanonicznego.

18) W tym samym czasie papież udzielił wywiadu na kanale La Sexta dziennikarzowi Jordiemu Évole w 2019 r., który utrzymywał kontakt ze Stolicą Apostolską w ramach przygotowań do filmu dokumentalnego, który miał zmontować i który miał zostać wydany w kwietniu 2023 r. na Disney+, z udziałem młodego Juana Cuatrecasasa.

19) W dniu 15 września 2022 r. biskup Bilbao, monsignore Joseba Segura, ogłosił, że papież Franciszek uznał za stosowne zarządzić instruktaż dotyczący nowy proces kanonicznyProces został powierzony monsignorowi José Antonio Satué, biskupowi Teruel i Albarracín. Zgodnie z publiczną notą biskupa Bilbao, "celem procesu jest oczyszczenie z odpowiedzialności i pomoc w wyleczeniu powstałych ran".

20) Juan Cuatrecasas Sr. docenił "postawę Watykanu polegającą na naprawieniu sytuacji", a jego nadzieją, jak powiedział, "jest to, że Watykan zrobi to, co musi, przywróci dobre imię mojego syna i wyda wyrok, który musi wydać".

List monsignora Satué

21) Kilka dni później, 26 września, biskup José Antonio Satué napisał do osoby objętej dochodzeniem, José Maríi Martíneza, "jako delegat Stolicy Apostolskiej do zbadania postępowania kanonicznego w sprawie skarg złożonych przeciwko panu przez pana Juana Cuatrecasasa Cuevasa". Pismo informowało go o wszczęciu postępowania karno-administracyjnego, zgodnie z kanonem 1720 Kodeksu Prawa Kanonicznego, za przestępstwo przeciwko szóstemu przykazaniu z nieletnim, opisane w kanonie 1398, paragraf 1-2".

22) Monsignor Satué poinformował osobę objętą dochodzeniem w tym samym liście, że "Ojciec Święty nakazał stosowanie prawa obowiązującego obecnie, a nie prawa obowiązującego w czasie, w którym czyny mogły zostać popełnione, uchylając postanowienia kanonu 1313 par. 1)". Nakaz ten podejmuje zasadę niedziałania prawa karnego wstecz w następujący sposób. "Jeśli prawo zmieni się po popełnieniu przestępstwa, należy zastosować prawo korzystniejsze dla sprawcy".

23) Na koniec delegat śledczy powiedział oskarżonemu: "Wreszcie, jako brat w wierze, z szacunkiem zalecam, abyś, jeśli z jakiegokolwiek powodu broniłeś swojej niewinności w niepewny sposób, potraktował to postępowanie jako okazję do uznania prawdy i poproszenia o przebaczenie pana Juana Cuatrecasasa Cuevasa i jego rodziny".

24) Profesor Fernando Simón Yarza, cytowany w punkcie 14, uznał, że biorąc pod uwagę dekret i rzekome nieprawidłowości wskazane przez oskarżonego, istnieje świadomy zamiar sędziego, aby skazać.

Oświadczenia Jordiego Évole'a i zatwierdzenie dla sędziego śledczego

25) W pierwszych miesiącach 2023 r. Jordi Évole i Màrius Sánchez, reżyserzy filmu dokumentalnego, który zostanie wyemitowany przez Disney+ 5 kwietnia, byli obecni na kanale SER. Jordi Évole powiedział: "W dokumencie występuje ofiara nadużyć seksualnych w Kościele, której sprawa została zamknięta przez Kongregację Nauki Wiary, która jest instytucją zajmującą się tymi kwestiami w Kościele, a papież zobowiązał się - i wiemy, że tak jest, ponieważ powiedział nam później - zobowiązał się do ponownego otwarcia sprawy, która została zamknięta. Myślę, że jest to dla mnie kulminacyjny moment, który sprawia, że ten projekt jest wart zachodu".

26) Nieco później, 31 lipca, Stolica Apostolska odrzuciła zarzuty byłego profesora José Maríi Martíneza, w rezolucji podpisanej przez prefekta Sygnatury Apostolskiej, kardynała Dominique'a Mambertiego, w której nakazał zwolnienie jego prawników, ponieważ nie mieli oni "zdolności" do reprezentowania jego klienta, donosiły między innymi media, Cyfrowa religiaDla niego decyzja ta była "potwierdzeniem pracy wykonanej przez biskupa Teruel, José Antonio Satué".

27) Podczas gdy nowy proces kanoniczny postępował, José Maria Martinez napisał w swoim blogW poniedziałek 13 listopada [2023 r.] odbyło się spotkanie mojego nowego prawnika z delegatem, biskupem Satué. Nie uczestniczyłem w nim, ponieważ był to bardzo formalny, techniczny akt, a także dlatego, że nadal nie ufam bezstronności osoby, która mnie osądza. Uważam, że taka niesprawiedliwość powinna skłonić każdego dobrego człowieka do refleksji, zwłaszcza jeśli spodziewa się, że zostanie osądzony pod koniec swojego życia. Spotkanie było nowym prawnym nonsensem, kolejnym krokiem w delegitymizacji prawa kanonicznego i nadużyciu władzy, które ma miejsce".

28) Osoba objęta dochodzeniem uważa, że "Delegat, ustanowiony przez Trybunał Sygnatury Apostolskiej w Rzymie, zmienił prawo materialne", to znaczy "w trakcie meczu zmieniły się zasady gry. Nie ocenia się już, czy jestem niewinny, czy winny, ale, zakładając to drugie, ocenia się, czy Prałatura Opus Dei powinna wydalić mnie z instytucji". "Mój prawnik", dodaje, "zapytał delegata, dlaczego nastąpiła ta zmiana. Nie było odpowiedzi. [...]. Ponieważ prawo kanoniczne nie mogło mnie potępić, teraz wymyślają alternatywną procedurę, aby Opus Dei mogło mnie potępić, a oni mogli umyć ręce", pisze były profesor.

Przedmiotowe prawo do obrony

29) W procesie kanonicznym delegat śledczy "nie przekazał, ale pozwolił mojemu prawnikowi zapoznać się z oskarżeniem, listem Juana Cuatrecasasa z 2023 r., w którym opisuje on te same fakty, które zostały już osądzone przez Audiencia of Bizkaia i które hiszpański Sąd Najwyższy odrzucił w zdecydowanej większości. [...]. Teraz, trzy lata po tym orzeczeniu, chcą mnie osądzić za te same fakty. Spośród tych najpoważniejszych, Sąd Najwyższy nie uznał ich za udowodnione, ale to nie ma znaczenia dla delegata", powiedział Martinez Sanz.

30) Były profesor sprzeciwia się innej kwestii. "Nie otrzymałem dekretu uzasadniającego ten proces, podpisanego przez papieża w sierpniu 2022 roku". [...]. "To, co się osiąga, to pozbycie się innego podstawowego prawa: prawa do uzasadnionej samoobrony. Mój prawnik musiał to skopiować ręcznie. Nie pozwolono jej nawet zrobić zdjęcia".

31) Opinia profesora Simóna Yarzy, cytowana w pkt 14, zakończyła się podkreśleniem dwóch aspektów pod koniec 2022 r.. Po pierwsze, "gdyby postępowanie kanoniczne, które miało zostać wszczęte w sprawie Cuatrecasas-Martínez, miało zostać wszczęte przed jakąkolwiek jurysdykcją państwową należącą do społeczności międzynarodowej [...], nie miałoby ono najmniejszych szans na kontynuację. Zostałaby natychmiast zamknięta z powodu licznych wad, z których niektóre są tak poważne, że można je określić jako pseudo proces". Po drugie, prawnik uznał, że "Stolica Apostolska powinna natychmiast zamknąć tę sprawę". 

Podsumowując, prawnik zacytował przemówienie Papież Franciszek 15 grudnia 2019 r., na 20. Kongresie Międzynarodowego Stowarzyszenia Prawa Karnego: "Obecnym wyzwaniem dla każdego penalisty jest powstrzymanie irracjonalności karania, która przejawia się między innymi [...] w poszerzaniu zakresu karania (...) i odrzucaniu najbardziej elementarnych gwarancji karnych i proceduralnych". 

32) Z drugiej strony, Juan Cuatrecasas Asúa oświadczył pod koniec grudnia ubiegłego roku, w rozmowie z rodziną, że "było podstępne śledztwo, które zostało fałszywie wszczęte i fałszywie zamknięte [przez Watykan]. To, co zrobił papież, wraz z potępiającym wyrokiem Sądu Najwyższego, to wszczęcie śledztwa" [...]. "Watykan podjął tę decyzję, aby Kościół nie był kwestionowany" (Deia, 27-12-2023).

33) Juan Cuatrecasas wskazał również, że "istnieją godne ubolewania przypadki z surowymi wyrokami karnymi, takie jak sprawa Gaztelueta, ale nie jest to jedyny przypadek, w którym pedofil i jego otoczenie pozwalają sobie na luksus dalszego lekceważenia swojej ofiary. Uważamy, że prokuratura powinna działać z urzędu" (religióndigital, 27-12-2023).

34) W lutym tego roku, w seminarium duchownym w Pampelunie, sędzia śledczy, monsignore José Antonio Satué, przyjął zeznania od osób zaproponowanych przez obronę byłego profesora, w obecności notariusza, i poinformował, że Religia poufna. Zeznawali Imanol Goyarrola i Iñaki Cires, byli dyrektorzy szkoły Gaztelueta; Imanol Tazón, inspektor Departamentu Edukacji rządu baskijskiego; oraz María José Martínez Arévalo, psychiatra z praktyką w Pampelunie.

35) Obok tej chronologii można znaleźć informacje ze źródłami prawnymi na temat pozwu cywilnego złożonego przez byłego profesora José Maríę Martíneza przeciwko delegatowi nowego procesu kanonicznego, Monsignor José Antonio Satué. Martínez Sanz uważa, że jego podstawowe prawo do czci zostało poważnie naruszone. Pozew został przyjęty do rozpatrzenia przez Sąd Pierwszej Instancji w Pampelunie.

AutorFrancisco Otamendi

Więcej
Hiszpania

Atak na honor, podstawa pozwu cywilnego przeciwko biskupowi Satué

Uznanie, że nowe kanoniczne postępowanie karne przeciwko byłemu nauczycielowi szkoły Gaztelueta, José Marii Martinezowi, poważnie narusza jego podstawowe prawo do czci, jest podstawą pozwu cywilnego złożonego przeciwko delegatowi papieskiemu, biskupowi Teruel i Albarracín, José Antonio Satué, który został właśnie przyjęty do rozpatrzenia przez sąd w Pampelunie.

Francisco Otamendi-8 maja 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Były nauczyciel szkolny Gaztelueta José María Martínez z Leioa (Bizkaia), któremu grozi proces kanoniczny za nadużycia, złożył pozew cywilny przeciwko delegatowi śledczemu w tej sprawie, biskupowi Teruel i Albarracín, monsignorowi José Antonio Satué, zgodnie z tym, co właśnie zostało upublicznione, za atak na jego honor. Pozew został złożony w 9 Sądzie Pierwszej Instancji w Pampelunie, a sędzia przyjął go 2 maja, według Religión confidencial.

W swoim uzasadnieniu sędzia przyznaje, że działania delegata monsignora Satué miały "notoryczny" wpływ na honor powoda, nie tylko poprzez osądzenie faktów już osądzonych przez Sąd Najwyższy, ale także poprzez szereg nieprawidłowości w procesie, które stanowiłyby poważne przestępstwo. Nastąpiło to, co w terminologii prawniczej nazywa się "pozorem dobrego prawa", to znaczy, że sprawa jest "rozsądna", ponieważ kanoniczna sprawa administracyjna była rozpatrywana w odniesieniu do faktów, które miały wpływ na honor powoda.

Monsignor José Antonio Satué ©CEE

Prawo do honoru jednostki jest prawo podstawowe Według źródeł prawnych, obrona powoda rozumie, że to, co dzieje się w postępowaniu kanonicznym "ma skutki cywilne, poza wewnętrznymi konsekwencjami dla życia Kościoła; wpływa to na honor powoda, ponieważ jest to wyrok skazujący. Są to bardzo poważne fakty, z których część została uznana za nieistniejące przez najwyższy sąd w Hiszpanii w prawomocnym wyroku Sądu Najwyższego, co w prawie nazywa się powagą rzeczy osądzonej, a proces jest organizowany w celu skazania go".

Skutki cywilne postępowania kościelnego

Według tych źródeł prawnych "to nie jest prawdziwy proces, rozumiemy, że wszystko to ma wpływ na jego osobowość cywilną, są to upokarzające akty, które upokarzają go, atakują jego godność, powodują niesprawiedliwy ból i cierpienie".

Istotą pozwu, według tych źródeł, jest "istnienie ważnego orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, które wskazuje, że cywilne skutki działań i uchwał kościelnych są kontrolowane, to znaczy podlegają kontroli przez cywilną jurysdykcję państwa. Sądy cywilne, co do zasady, nie mogą wkraczać w ocenę uchwał kościelnych, ale w zakresie, w jakim ktoś robi rzeczy, niezależnie od tego, jakie są kanoniczne, które mają skutek cywilny i wpływają na prawa osób trzecich, ludzi, ich honor, może to być przedmiotem jurysdykcji zwykłej. Obrona twierdzi, że jest to atak na honor". "Mówimy o prawie podstawowym, które jest skuteczne w relacjach horyzontalnych, między jednostkami, to znaczy, że jest skuteczne nie tylko przeciwko państwu", dodają.

"Arbitralność

"Jest to rażący atak na honor, ponieważ nie jest to nawet proces. Świadczą o tym wszystkie arbitralne działania, które następują jedno po drugim. Wezwanie monsignora Satué do przyznania się do winy od samego początku, niemożność przedstawienia dowodów... Jest to nagromadzenie faktów, z których możemy wywnioskować, że nie ma to żadnego oświecającego celu. Jesteśmy świadkami ucieczki do przodu, prowadzonej przez kogoś, komu Stolica Apostolska nie zleciła osądzenia José Maríi Martineza, ale potępienie go. Kimkolwiek jest, został oskarżony o potępienie tej osoby. I robi to w sposób dokuczliwy, uniemożliwiając mu obronę".

Świadoma wola

W skardze prawnicy osoby objętej dochodzeniem, byłego profesora Martíneza Sanza, uważają, że wola potępienia przejawia się również, jak podkreślają, "w odmowie dopuszczenia dowodów jakiegokolwiek wcześniejszego dochodzenia prowadzonego przez Stolicę Apostolską, które mogłoby doprowadzić do ostatecznego uniewinnienia osoby. Istnieje wola, aby wszystko, co mogłoby pomóc niewinności, nie pojawiło się w procesie. Odmówiono również zeznań świadka takiego jak Silverio Nieto", sędzia, dyrektor Departamentu ds. Cywilne sprawy prawne w Konferencji Episkopatu Hiszpanii, która prowadziła dochodzenie w tej sprawie dwanaście lat temu. "Możemy mówić o nagromadzeniu faktów, które pozwalają nam stwierdzić, że istnieje celowa chęć potępienia, a cały proces jest paradą".

Te same źródła prawne wskazują, że powód domaga się "odszkodowania finansowego, które jest bardzo umiarkowane, ale które wzrosłoby, gdyby zapadł wyrok skazujący. Najważniejsze są środki zapobiegawcze, to znaczy przerwanie procesu, powstrzymanie tej kpiny", podsumowują.

Uszkodzenie kościoła

Różne źródła prawne stwierdzają również, że sprawia to wrażenie, iż w tym przypadku jesteśmy świadkami "pewnego rodzaju ucieczki do przodu, w której nikt nie naprawia swoich błędów, tak jakby nie było możliwości ich naprawienia" i "nie jest wykluczone, że Opus Dei powinno zostać zobowiązane do wydalenia tej osoby". Źródła te uważają, że proces "powoduje poważną dyskredytację i wielką szkodę dla Kościoła, więc powinien zostać zamknięty, ponieważ im dłużej będzie kontynuowany, tym bardziej wpłynie to na jurysdykcję kościelną".

Wraz z tymi informacjami, mają chronologię podstawowych wydarzeń, które miały miejsce w wyniku oskarżenia przeciwko ówczesnemu nauczycielowi szkoły Gaztelueta, José María Martínez Sanz, prowadzonego przez ucznia Juana Cuatrecasas Cuevas i jego rodzinę od 2011 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Więcej
Watykan

Szczęście to niebo, mówi papież w Wigilię Wniebowstąpienia Pańskiego

Naszym szczęściem jest niebo i życie wieczne, podkreślił papież Franciszek podczas dzisiejszej audiencji, która odbyła się obok obrazu Matki Bożej z Luján, patronki Argentyny, której święto obchodzone jest 8 maja. Papież przypomniał również o uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego, która będzie obchodzona jutro w Rzymie i w wielu krajach w najbliższą niedzielę.    

Francisco Otamendi-8 maja 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

W święto Matki Bożej z Luján, patronki Argentyny, papież Franciszek zastanawiał się nad Publiczność dzisiejszego poranka, w cyklu o wadach i cnotach, o teologicznej cnocie nadziei, z wizerunkiem Matki Bożej z LujánPatron Argentyny, którego święto przypada 8 maja.

Odniesienia do Maryi Panny, do miesiąca maja i do modlitwy różańcowej były liczne dziś rano, podczas audiencji, która odbyła się w przeddzień uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego i bulli zwołującej Jubileusz 2025, którą Ojciec Święty odczyta jutro, w czwartek 9, o godz. 17.30 w Bazylice św.

Modlitwa do Matki Bożej o pokój, pielęgnowanie różańca

Na przykład, zwracając się do hiszpańskojęzycznych pielgrzymów, papież wspomniał o święcie Matki Bożej z Luján, do której modlił się za Argentynę, "aby Pan pomógł wam w waszej podróży". Później powiedział, że "dzisiaj Kościół wznosi modlitwę błagalną do Matka Boska Różańcowa z Pompejów. Zachęcam wszystkich do wzywania wstawiennictwa Maryi, aby Pan obdarzył pokojem cały świat, zwłaszcza umiłowaną i udręczoną Ukrainę, Palestynę i Izrael, Myanmar.

"Zawierzam w szczególności naszej Matce młodych, chorych, osoby starsze i nowożeńców, którzy są tu dziś obecni, i zachęcam wszystkich, aby cenili modlitwę różańcową w tym miesiącu maju" - powiedział.

Wniebowstąpienie Pańskie: wznoszenie oczu ku niebu 

Wcześniej papież przypomniał anglojęzycznym pielgrzymom o uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego: "Pozdrawiam wszystkich anglojęzycznych pielgrzymów i gości uczestniczących w dzisiejszej audiencji, zwłaszcza tych z Kamerunu, Indii, Filipin i Stanów Zjednoczonych Ameryki. Przygotowując się do obchodów uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego, przyzywam dla was i waszych rodzin radości i pokoju naszego Pana Jezusa Chrystusa, który zmartwychwstał i wstąpił do nieba. Niech Pan was wszystkich błogosławi".

Do narodu niemieckojęzycznego powiedział: "Drodzy bracia i siostry, zbliżająca się uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego przynagla nas do wzniesienia oczu ku niebu, gdzie Chrystus zasiada po prawicy Ojca i przygotował miejsce dla każdego z nas. Żyjmy zatem Ewangelią i kierujmy nasze myśli ku temu, co w górze (por. Kol 3, 2)".

Święty Stanisław, orędownik pokoju

Franciszek wspomniał także, w tym przypadku do polskich pielgrzymów, że "obchodzicie dziś uroczystość św. Stanisława, biskupa i męczennika, patrona waszej ojczyzny. Święty Jan Paweł II napisał o nim, że z wysokości nieba uczestniczył w cierpieniach i nadziejach waszego narodu, podtrzymując jego przetrwanie, zwłaszcza podczas II wojny światowej. Niech wstawiennictwo św. Stanisława wyjedna także dzisiaj dar pokoju w Europie i na całym świecie, zwłaszcza na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie.

Nadzieja: odpowiedź Chrystusa dla nas

Czytanie, które posłużyło za podstawę medytacji papieża, było fragmentem Listu do Rzymian Apostoła Pawła, 8, 18, 23 i 24, w którym Paweł pisze, że "w nadziei zostaliśmy zbawieni".

Papież rozpoczął swoją medytację tymi słowami: "Dzisiaj zastanawiamy się nad cnotą nadziei. Katechizm Kościoła Katolickiego definiuje ją następująco: 'Nadzieja jest cnotą teologalną, dzięki której dążymy do Królestwa niebieskiego i życia wiecznego jako naszego szczęścia, pokładając ufność w obietnicach Chrystusa i polegając nie na własnych siłach, ale na pomocy łaski Ducha Świętego' (n. 1817). Słowa te potwierdzają, że nadzieja jest odpowiedzią ofiarowaną naszemu sercu, gdy rodzi się w nas absolutne pytanie: "Co będzie ze mną? Jakie jest przeznaczenie tej drogi? Jakie jest przeznaczenie świata? 

Franciszek podsumował następnie, że w obliczu tych transcendentnych pytań "o przeznaczenie naszego życia i świata, nadzieja jest odpowiedzią, którą daje nam Chrystus. Dzięki niej możemy przeżywać naszą teraźniejszość z radością i spokojem, ponieważ Jezus zapewnia nas o niezawodnej przyszłości i jasnym horyzoncie. Bez nadziei człowiek żyje w smutku i popada w rozpacz. 

Nie zapominajmy, że Bóg jest miłosierny.

"Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że negatywna odpowiedź na te pytania wywołuje smutek. Jeśli życiowa podróż nie ma sensu, jeśli nie ma nic na początku i nic na końcu, to zastanawiamy się, po co iść: stąd rodzi się ludzka rozpacz, poczucie bezsensu tego wszystkiego. I wielu może się buntować: "Starałem się być cnotliwy, roztropny, sprawiedliwy, silny, umiarkowany. Byłem także mężczyzną lub kobietą wiary. .... Co dobrego przyniosła mi moja walka? 

Dalej zacytowano Benedykt XVI w swojej encyklice Spe salvi. "Jeśli brakuje nadziei, wszystkie inne cnoty mogą rozsypać się w proch. Jeśli nie ma pewnego jutra, nie ma jasnego horyzontu, można jedynie stwierdzić, że cnota jest daremnym wysiłkiem. Tylko wtedy, gdy przyszłość jest pewna jako pozytywna rzeczywistość, teraźniejszość również staje się znośna" - napisał jego poprzednik. 

"Grzeszymy przeciwko nadziei, gdy pozostajemy zakotwiczeni w przeszłości, zapominając, że Bóg nas kocha, że jest miłosierny i większy niż nasze serce; grzeszymy, gdy nie mamy odwagi podejmować decyzji, które zobowiązują nas na całe życie" - podkreślił Ojciec Święty.

"Nasze złe nostalgie, nasze melancholie".

"Nadzieja jest cnotą, przeciwko której często grzeszymy" - powtórzył papież. "W naszej złej nostalgii, w naszej melancholii, kiedy myślimy, że minione szczęście zostało pogrzebane na zawsze. Grzeszymy przeciwko nadziei, gdy popadamy w przygnębienie z powodu naszych grzechów, zapominając, że Bóg jest miłosierny i większy niż nasze serca. Grzeszymy przeciwko nadziei, gdy w nas jesień zastępuje wiosnę; gdy Boża miłość przestaje być wiecznym ogniem, a nam brakuje odwagi do podejmowania decyzji, które zobowiązują nas na całe życie. 

Świat potrzebuje tej chrześcijańskiej cnoty

"Dzisiejszy świat bardzo potrzebuje tej chrześcijańskiej cnoty", wykrzyknął. "Podobnie jak potrzebuje cierpliwości, cnoty, która idzie w parze z nadzieją. Cierpliwe istoty ludzkie są tkaczami dobra. Uparcie pragną pokoju i chociaż niektórzy się spieszą i chcieliby mieć wszystko i wszystko teraz, cierpliwość potrafi czekać. Nawet jeśli wielu wokół nich uległo rozczarowaniu, ci, którzy są ożywieni nadzieją i cierpliwi, są w stanie przetrwać najciemniejsze noce".

Niech Pan sprawi, aby nasza nadzieja i cierpliwość wzrastały, "abyśmy byli rzemieślnikami pokoju i dobroci w świecie, który bardzo potrzebuje tej cnoty. Niech Jezus was błogosławi, a Święta Dziewica czuwa nad wami", zakończył papież.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Jaime Sanz: "Słuchanie jest sposobem kochania".

Jaime Sanz, kapelan na podyplomowym kampusie Uniwersytetu Nawarry w Madrycie, skupił się na znaczeniu słuchania w swojej najnowszej książce "The Value of Listening for Good Governance".

Maria José Atienza-8 maja 2024 r.-Czas czytania: 6 minuty

"Trudno nam słuchać; jestem pierwszy", mówi stanowczo ksiądz Jaime Sanz na początku tego wywiadu. Z tego i z wielu innych powodów Sanz postanowił napisać książkę, która w swojej prostocie jest więcej niż godną polecenia lekturą dla wielu współczesnych ludzi. 

Rzeczywiście posłuchaj stało się w ostatnich latach koniecznością w społeczeństwie, które słyszy wiele rzeczy, a słucha niewielu. Oprócz strategicznego wykorzystania słuchania, Sanz Santacruz, który "jako ksiądz jest zawodowo oddany słuchaniu", proponuje zmianę postawy zarówno osobistej, jak i korporacyjnej. 

Pisałeś o miłości, przyjaźni i modlitwie. A teraz o słuchaniu. Dlaczego powstała ta książka?

-Rozmawiając z profesorem z IESE, powiedział mi, że słuchanie jest jednym z wielkich tematów tego stulecia. Widzimy to również w Kościele, na przykład jest to jeden z wielkich wątków przewodnich Opus Dei w przygotowaniach do pierwszego stulecia jego istnienia.   

Żyjemy w społeczeństwie, w którym polityka nie jest słuchana, nie jest słuchana, nie jest słuchana, nie jest słuchana, nie jest słuchana. posłuchaj W firmie, a nawet w rodzinie, ludzie narzekają, że nikt nie mówi lub nikt nie słucha. Ostatecznie wszystko dlatego, że skupiamy się na źle rozumianej wydajności. 

My, księża, jesteśmy zawodowo oddani słuchaniu. Jestem księdzem od ponad 25 lat. Kiedy słuchasz tak różnych ludzi, wiele się uczysz. Dzięki zgromadzonej wiedzy mogłem napisać tę książkę. 

Jak słuchać w czasach ciągłego pośpiechu?

-W przypadku rodziny, na przykład, mniej czasu spędza się teraz razem i często widzimy zerwane relacje rodzinne na samym początku.

Słuchanie w rodzinach jest skomplikowane, ponieważ czas w dużych miastach jest bardzo ograniczony, ale myślę, że chodzi o szukanie czasu wysokiej jakości, że odpoczynek to także czas na słuchanie. Jak mówi Pep Borrell "taniec w kuchni". Oznacza to, że czas, który spędzamy z rodziną, wykonując pewne nieuniknione zadania (zakupy, gotowanie, sprzątanie...) powinien być czasem, w którym czujemy się swobodnie.

Ponadto musisz wiedzieć, jak się wyłączyć. Telefon komórkowy jest największym wrogiem słuchania. Spędzamy nasze życie patrząc na nasze telefony komórkowe, nie interesując się osobą przed nami. Słuchanie jest sposobem kochania. Kiedy kogoś słuchasz, kochasz tę osobę. Społeczeństwo, rodzina, organizacje... poprawiają się, gdy istnieje środowisko słuchania. 

Twierdzi, że nie słuchamy, ale rządy, marki, firmy... twierdzą, że chcą wiedzieć o obywatelach. Taktyka, konieczność, broń wojenna?

-Słuchanie to nie to samo co słyszenie. Widzimy wiele mechanizmów posłuchaj W społeczeństwie, na przykład w partiach politycznych, które są oddane wiedzy o tym, co się mówi, ale mają podjętą decyzję i ta wiedza nie ma na nic wpływu. Dlatego ważne jest, abyśmy w Kościele nie postępowali tak, jak w sferze politycznej, gdzie dużo się mówi o tym, co się mówi. naciśnij ulicę a potem mają to gdzieś. 

Co więcej, kanały słuchania są niezbędne we wszystkich organizacjach. Również w rodzinach: matka, która nie słucha swoich dzieci lub ojciec, który tylko narzuca swoje zdanie, nie mogą zdobyć zaufania swoich dzieci, a tym samym jedności. Słuchanie jest bardzo ważne, ponieważ, jak mówię w książce, jedność jest dwukierunkowa, prawie okrągła. Zarówno od tych "powyżej" do tych "poniżej", jak i odwrotnie. 

Wartość słuchania dla dobrego zarządzania

AutorJaime Sanz Santacruz
Redakcja : Słowo
Strony: 160
Rok: 2023

Ale osoba odpowiedzialna może argumentować, że "ma więcej danych" lub "wie więcej na ten temat".

-Słuchanie dodaje argumentów do własnej decyzji. Ten, kto nie słucha, jest arogancki. Uważa, że "wie to wszystko". Ale być może wokół niego są ludzie, którzy wiedzą znacznie więcej. Szef, który nie pozwala swoim podwładnym nic robić, nie pozwala im się szkolić, nie pozwala im awansować, robi to ze strachu, ponieważ jest przeciętny.

W różnych miejscach książki mówię o rządach przeciętnych, tych, którzy nie chcą, by inni ich przyćmili. Dobry władca promuje swoich ludzi i można to odnieść do wszystkich poziomów: rządu cywilnego, biznesu, Kościoła czy rodziny.

Ktokolwiek rządzi, musi liczyć na innych, zdawać sobie sprawę z tego, że informacja zwrotna jakie mają ich decyzje. Bardzo ważne jest, aby po otrzymaniu sugestii, pierwszą rzeczą, którą należy zawsze zrobić, jest podziękowanie.

Po drugie, uświadomienie sobie, że ta opinia - nawet jeśli jest sprzeczna z twoją własną - pomaga bardzo dobrze uzasadnić każdą decyzję, a ponadto pozostawić otwarte drzwi na fakt, że w pewnym momencie decyzja może zostać zmieniona.

W tym sensie znajdujemy pewien strach - nie bez prawdy - przed powiedzeniem czegoś, w obawie, że ta informacja "odbije się echem".

-W tym miejscu pojawia się zaufanie. Zaufanie jest podstawą prawdziwego słuchania. Jeśli nie ufasz - lub ci na szczycie sprawiają, że nie ufasz - ponieważ sugestie są wykorzystywane do odsuwania na bok każdego, kto nie myśli tak jak kierownictwo, tracisz legitymację, a przede wszystkim możliwość poprawy.

Posiadanie w radzie rządowej ludzi, którzy myślą inaczej, jest wzbogacające. Jeśli jedynymi osobami w radzie są "bigoci", którzy są tam, ponieważ nie mówią tego, co myślą, nic nie wnosi to do społeczeństwa. Z drugiej strony, w przeciwnym razie osiągnięcie pewnych porozumień może zająć trochę więcej czasu, ale będą one znacznie bardziej globalne i poprawne.

Jednocześnie krytyka musi być zawsze konstruktywna. Samo mówienie, że wszystko jest złe, nic nie wnosi, podobnie jak postawa tego, kto krytykuje i myśli, że istnieje tylko rozwiązanie, które on przedstawia. Kiedy ktoś myśli, że jego rozwiązanie jest jedyne, staje się tyranem, który krytykuje. 

Kolejną kwestią, o której mówię w książce, jest przejrzystość. Nie możesz prosić innych o dołączenie do twojego projektu w organizacji, jeśli nie angażujesz ich w środki, projekt, wyniki. Jeśli tego nie robisz, dzieje się tak albo dlatego, że ukrywasz coś, co nie idzie dobrze, albo z powodu źle rozumianego paternalizmu, który jest szkodliwy. 

W Kościele mamy osobnego "gracza": Ducha Świętego i istnieje hierarchia. Czy utożsamiliśmy słuchanie z formą zgromadzenia?

-Podążając za Luigino Bruni, w książce mówię o Organizacjach Poruszonych Ideałem (OMI), do których możemy zaliczyć instytucje Kościoła. 

W tych organizacjach zawsze istnieje pionowość. W przypadku Kościoła mamy hierarchię zgodnie z sakramentem święceń, ale Sobór Watykański II mówił już o otwarciu się na inne organy kościelne. Rządzić to nie znaczy kierować organizacją w sposób jednoosobowy. Nie jest to ani mądre, ani skuteczne. 

Konieczne jest zadawanie pytań przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji. Bardzo ważne jest zaangażowanie innych, zwłaszcza jeśli dana kwestia w jakiś sposób ich dotyczy. Chodzi o uświadomienie sobie, że twoja opinia nie jest inspirowana przez Ducha Świętego, ale jest po prostu inną opinią, nawet jeśli masz więcej faktów. Oczywiście nie oznacza to, że trzeba tworzyć rodzaj dialektyki słuchania, ale stworzyć kulturę, sposób słuchania.

Czy na poziomie kościelnym nie ryzykujemy rozmycia charyzmatów pod pozorem "adaptacji" zrodzonej z tego słuchania?

-Słuchanie jest ściśle związane z pokorą. Kiedy masz pokorę, aby myśleć, że jesteś na ważnym stanowisku, ponieważ "nie ma innego". Nie dlatego, że jestem najlepszy, nie dlatego, że jestem tym, który najlepiej ucieleśnia ducha - w przypadku IMO - ale dlatego, że zostało mi to dane i jest to tymczasowe. 

Myślę, że krok, który został podjęty w Kościele, aby ograniczyć czas rządów w międzynarodowych stowarzyszeniach wiernych, jest bardzo interesujący. Jestem przekonany, że odnowa jest niezbędna. Organizacja, w której zawsze ci sami ludzie zasiadają w organach zarządzających, ryzykuje tyranizacją tej formy rządów. 

Nie ma nikogo, kto rządziłby dożywotnio. O wiele bardziej wzbogacające dla ludzi jest przekazywanie. Kiedy rządzisz przez określony czas, jesteś bardziej zdolny do kontynuowania tego, co zrobili ci, którzy byli przed tobą i przygotowania tych, którzy przyjdą po tobie. Zasadniczo wnosisz to, co wiesz, a kiedy pojawi się ktoś inny, wniesie inne pomysły. Wszystko to przy zachowaniu wierności sposobowi życia w organizacji lub, jeśli mówimy o instytucjach kościelnych, wierności charyzmatowi. 

W tych IMO, na przykład w instytucjach kościelnych, założyciel lub założycielka są osobami, które wcieliły charyzmat. W tym sensie możemy czasami stracić perspektywę, że są oni narzędziem Boga i myśleć, że musimy powielać ich życie bez otwartości i różnorodności. Założyciele i założycielki charyzmatów kościelnych są narzędziami. W nich Bóg koncentruje przesłanie - charyzmat - sposób przeżywania życia chrześcijańskiego.

Wierność charyzmatowi jest bardzo ważna, ponieważ nie chodzi o rozwijanie charyzmatu w sposób zgromadzeniowy, ale o uwzględnienie celu. Trzeba skupić się na celu, a nie deifikować założyciela. W rzeczywistości założyciele instytucji kościelnych byli pokorni. Byli świadomi, że ten charyzmat nie był ich własnym wynalazkiem, ale został im dany przez Boga. Ci, którzy podążają za charyzmatem, muszą żyć w wierności tej drodze, dostosowując charyzmat do czasu, w którym się rozwija, ponieważ okoliczności się zmieniają. 

Dobre dostosowanie charyzmatu do czasów, w których żyjemy, jest częścią wierności. Charyzmat w Kościele nie jest przeznaczony na jeden moment, na jedną konkretną sytuację czy problem. Jest uniwersalny i przeznaczony na wszystkie czasy.

Radzenie sobie z przeciwnościami losu

W tym artykule Lupita Venegas radzi, jak z wiarą stawiać czoła przeciwnościom losu.

8 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Przechodzisz przez sytuację, która cię przytłacza? Niespodziewane wiadomości, nieoczekiwany chorobaZastanawiasz się dlaczego? Czy odwracasz się od cierpienia, niesprawiedliwości, bólu?

Zapamiętaj tę zasadę: to, co odrzucasz, staje się twoim wrogiem. Carl Jung, pionier psychologii głębi, ujął to w ten sposób: to, co akceptujesz, przekształca cię; to, czemu zaprzeczasz, ujarzmia cię.

Najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić w obliczu przeciwności losu, jest zaakceptowanie ich. Tylko wtedy będziesz w stanie skutecznie sobie z nimi poradzić.

Pismo Święte karmi naszą nadzieję: "Wiemy, że tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu" (Rz 8, 28).

Mamy niezliczone przykłady ludzi, którzy odkryli w sobie wspaniałe, ukryte talenty właśnie dzięki stawieniu czoła nieoczekiwanemu wyzwaniu.

Czy wiesz, czym jest loch? Słownik definiuje go jako ukryte miejsce zaaranżowane do nielegalnego ukrywania rzeczy lub porwanych osób. Bosco Gutiérrez żył w jednym z nich przez 257 dni. Meksykański architekt, który został porwany i pozbawiony wszystkiego, żył w tym ciemnym miejscu, nigdy nie słysząc głosu swoich strażników. 

Mówi się, że sukces nie jest dla najsilniejszych, ale dla tych, którzy wiedzą, jak się dostosować. Po początkowym szoku, Bosco popada w depresję, gdy mijają dni bez ratunku. Jednak w pewnym momencie, gdy jego porywacze zobaczyli go na skraju śmierci, pocieszyli go, wręczając mu tabliczkę z napisem: "Niech żyje Meksyk, dziś jest 16 września". Wtedy dowiedział się, że przebywał w tych warunkach przez miesiąc i czuł, że musi się dostosować dla własnego dobra. Poważnie zakwestionował swoją wiarę - czy naprawdę wierzy w Boga? Przytaknął i założył, że wszystko jest w Jego rękach. Pomyślał o swojej rodzinie i gorąco pragnął znów ich zobaczyć. Zamówił więc wszystko, czego potrzebował, aby idealnie posprzątać schowek o wymiarach 3 x 2 metry i opracował harmonogram, w którym czytał Biblię, pisał listy, odprawiał Mszę Świętą z pamięci i biegał w swojej małej przestrzeni. 

8 zasad w obliczu przeciwności losu

Spisał 8 przykazań, które miały rządzić jego codziennym życiem i przykleił je na ścianie, aby mieć je w zasięgu wzroku:

  1. Ograniczenie wyobraźni. "Nie będę myślał o tym, co się ze mną dzieje, zaszkodzę swojemu zdrowiu i niczego nie osiągnę".
  2. Inteligencja praktyczna. "Dostosuję się do okoliczności".
  3. Zachowaj wiarę. "Nie będę kłócił się z Bogiem, On wie lepiej ode mnie, co jest dla mnie dobre".
  4. Będę cierpliwie czekać. "To będzie trwało tak długo, jak Bóg zechce".
  5. Skorzystaj z okazji, by się pomodlić. "Będę modlić się za tych, których kocham, będę wzrastać w poświęceniu i opuszczeniu".
  6. Pamiętać, że jest wielu ludzi, którzy cierpią bardziej niż ja. "Jest mi tu dobrze, niczego mi nie brakuje".
  7. Podejmę praktyczne postanowienia, aby być lepszym po powrocie.
  8. Bądź optymistą. Nie stracę nadziei, wyrzucę negatywne myśli.

Zasady te są niewątpliwie popierane przez najbardziej aktualnych specjalistów w dziedzinie neuronauki. Każde z podjętych przez niego działań pomogło mu ukształtować zdrowy, pozytywny i przedsiębiorczy mózg. Ponadto, jego życie pełne wiary i modlitwy podtrzymywało jego nadzieję, dzięki czemu był w stanie, w mgnieniu oka, uciec i połączyć się z rodziną cały i zdrowy. 

Dziś opublikował swoje świadectwo w książce i filmie. Prowadzi również wykłady z głębokimi refleksjami, które motywują tysiące ludzi do wytrwania w każdych okolicznościach. Pośród swoich bolesnych doświadczeń potwierdził to, co słusznie powiedział Nietzsche: "Ten, kto ma dlaczego, zawsze znajdzie sposób". 

Zaakceptuj swoją rzeczywistość ze spokojem, poproś Boga o pomoc i staw czoła wszystkiemu, co nadejdzie z mądrością.

Watykan

Edyta Stein jest na najlepszej drodze, by zostać doktorem Kościoła

18 kwietnia ubiegłego roku przełożony generalny Karmelitów Bosych przedstawił papieżowi Franciszkowi petycję o mianowanie św. Edyty Stein doktorem Kościoła.

Paloma López Campos-7 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kiedy delegacja Karmelitów Bosych odwiedziła papieża 18 kwietnia, przełożony generalny skorzystał z okazji, aby przedstawić papieżowi specjalną prośbę: mianowanie św. Edyty Stein Doktorem Kościoła.

Edyta Stein (Wikimedia Commons)

Jak donoszą media "Katolicka Agencja Informacyjna"Karmelici chcą, by Kościół uznał zasługi zamęczonej zakonnicy. Pod tytułem "doctor veritatis", doktor prawdy, Edyta Stein mogłaby zostać piątą kobietą doktorem Kościoła w uznaniu jej zasług na polu teologii.

Fakt, że przełożony generalny zwrócił się z tą prośbą do Ojca Świętego jest ważny, ponieważ jest to warunek wstępny dla Dykasterii do Spraw Świętych, aby rozpocząć proces nadania tytułu Edycie Stein. Kolejny niezbędny krok, kanonizacja, został już ułatwiony przez Jana Pawła II pod koniec XX wieku.

Edyta Stein i jej kariera intelektualna

Święta, znana również jako Teresa Benedykta od Krzyża, urodziła się 12 października 1891 r. w żydowskiej rodzinie. Pomimo wykształcenia i dorastania w praktykującym środowisku, przez kilka lat deklarowała się jako ateistka. Jednocześnie kontynuowała błyskotliwą karierę akademicką, która doprowadziła ją do współpracy z niemieckim filozofem Edmundem Husserlem.

Jako zwolenniczka prawa kobiet do głosowania i większego wpływu na życie publiczne, dała przykład, będąc pierwszą kobietą, która otrzymała doktorat z filozofii w Niemczech. W tym samym czasie rozpoczęła okres wielkiej produkcji literackiej, z badaniami i refleksjami, takimi jak "O problemie empatii", który był jej pracą dyplomową; "Wprowadzenie do filozofii"; i "Badanie państwa".

W 1921 roku, po przeczytaniu biografii św. Teresa z AvilaPrzeszła na katolicyzm i doszła do wniosku, że chce zostać zakonnicą karmelitańską. Osiągnięcie celu zajęło jej dużo czasu, ale doradzono jej, aby kontynuowała nauczanie i pracę w szkołach i na uniwersytetach. Następnie Edyta Stein skorzystała z okazji, aby przetłumaczyć i dogłębnie przestudiować dzieła katolickich intelektualistów, takich jak św. Tomasz z Akwinu i św.

Wejście do Carmel

Wreszcie, 15 października 1933 r., w święto św. Teresy z Avila, Edyta Stein wstąpiła do zakonu karmelitanek. W zakonie karmelitańskim filozofka otrzymała wsparcie przełożonych, aby kontynuować swoją pracę intelektualną.

Jednak życie Edyty Stein gwałtownie się zmieniło, gdy w 1942 r. gestapo aresztowało ją za bycie Żydówką. Następnie przeszła przez dwa obozy koncentracyjne, zanim dotarła do miejsca, w którym miała umrzeć: Auschwitz.

Edyta Stein, święta i współpatronka Europy

Edyta Stein zginęła w komorze gazowej 9 sierpnia 1942 roku. Spalona przez nazistowskich żołnierzy, nie ma szczególnego grobu. 11 października 1998 r. papież Jan Paweł II kanonizował ją w Rzymie, a rok później mianował współpatronką Europy.

Wśród wielu zasług św. Edyty Stein dla teologii znajduje się jej analiza postaci i kondycji kobiet oraz jej duchowość skoncentrowana na Krzyżu Chrystusa.

Kultura

Najważniejsze sanktuaria maryjne w Niemczech

Oprócz "klasycznych" miejsc pielgrzymkowych w Bawarii i Nadrenii, tradycyjnie katolickich regionach kraju, dwa sanktuaria na terytorium byłej NRD przeżywają obecnie znaczny wzrost.

José M. García Pelegrín-7 maja 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

W przeciwieństwie do innych krajów, które mają uznane sanktuaria narodowe, takie jak Guadalupe, El Pilar czy Aparecida, w Niemczech nie ma narodowego miejsca pielgrzymkowego. Jeśli już, to jest nim Altötting, główne miejsce pielgrzymkowe w kraju i "narodowe" sanktuarium Bawarii. Figura Czarnej Madonny wykonana z drewna lipowego jest obiektem pielgrzymek od XIV wieku. Dziś ponad milion osób nadal pielgrzymuje do tego miejsca. Altötting każdego roku.

Altötting

Jego historia sięga 700 roku, kiedy to w tym miejscu zbudowano baptysterium. Według tradycji Rupert z Salzburga przywiózł do Altötting pierwszy obraz Matki Boskiej. Następcy Karola Wielkiego w IX wieku zbudowali klasztor i bazylikę, które zostały zniszczone podczas węgierskich ataków. Po dwóch cudownych uzdrowieniach w XIV wieku, napływ pielgrzymów przerósł niewielką Kaplicę Miłosierdzia, co doprowadziło do budowy gotyckiego kościoła opactwa w XV wieku. Dziś Plac Kapliczny obejmuje oryginalną kaplicę, opactwo, barokowy kościół św. Madeleine, Zgromadzenie Marianów i biura rektora.

Oprócz cesarzy, królów i szlachty, w 1980 roku modlił się tu papież Jan Paweł II. W 2006 roku Benedykt XVI odbył pielgrzymkę do Altötting i umieścił przed pomnikiem pierścień biskupi, który nosił do czasu wyboru na papieża. Altötting jest jednak sanktuarium dla zwykłych ludzi, jak mówi bawarskie przysłowie: "Z drzwi każdego domu jest droga do Altötting".

Cudowna Dziewica z Neviges

W Nadrenii, innym przeważająco katolickim regionie Niemiec, znajdują się liczne sanktuaria maryjne, takie jak Czarna Madonna ("Schwarze Muttergottes") na Kupfergasse w centrum Kolonii lub sanktuarium Neviges, również w diecezji kolońskiej. To ostatnie jest miejscem pielgrzymek od 1681 roku i ma tę szczególną cechę, że obiekt pielgrzymek, "Cudowna Dziewica z Neviges", jest stroną wyjętą z modlitewnika z ryciną Niepokalanego Poczęcia; książka została po raz pierwszy opublikowana w 1660 roku;

Zdjęcie pochodzi z wydania z 1664 r., gdzie obraz znajdował się na stronie 254. Na początku XX wieku był znany jako "niemieckie Lourdes" ze względu na dużą liczbę pielgrzymek. Budowa obecnego nowoczesnego kościoła miała miejsce w latach 1966-1968, według projektu architekta Gottfrieda Böhma. Kardynał Karol Wojtyła odwiedził Neviges wraz z innymi niemieckimi i polskimi biskupami 23 września 1978 r., 23 dni przed jego wyborem na Jana Pawła II.

Kevelaer

Jednak najbardziej znanym sanktuarium maryjnym w tym regionie jest Kevelaer w diecezji Münster. Jan Paweł II odwiedził to miejsce w 1987 r. w towarzystwie kardynała Josepha Ratzingera i Matki Teresy z Kalkuty z okazji Światowego Kongresu Maryjnego. Jego początki sięgają Bożego Narodzenia 1641 r., kiedy kupiec Hendrick Busman usłyszał tajemniczy głos podczas modlitwy przy krzyżu, mówiąc: "Zbudujesz mi kaplicę w tym miejscu!". Kilka miesięcy później jego żona Mechel Schrouse doznała objawienia: w wielkim blasku ujrzała święty domek z małym obrazkiem Najświętszej Maryi Panny "Consolatrix Afflictorum" z Luksemburga, który jakiś czas wcześniej zaoferowało jej na sprzedaż dwóch żołnierzy. Doświadczenie Hendricka Busmana zostało w ten sposób potwierdzone i poprosił on swoją żonę, aby odnalazła dwóch żołnierzy i kupiła obrazy. Udało jej się kupić jeden z nich. Kupiec zbudował kaplicę, a 1 czerwca 1642 r. proboszcz Johannes Schink z Kevelaer uroczyście umieścił obraz w kaplicy. Od momentu zatwierdzenia przez diecezję w 1647 r. rozpoczęły się pielgrzymki, a także relacje o cudownych uzdrowieniach, które trwały aż do połowy XIX wieku. Obecnie sanktuarium odwiedza około 800 000 pielgrzymów rocznie.

Eichsfeld

Oprócz tych "klasycznych" sanktuariów i kilkudziesięciu regionalnych miejsc pielgrzymkowych, ostatnio popularność zyskały dwa sanktuaria na terenie byłej NRD.

23 września 2011 r., podczas swojej ostatniej podróży do Niemiec jako papież, Benedykt XVI odwiedził sanktuarium maryjne w Etzelsbach, w regionie Eichsfeld w Turyngii, rodzaj "katolickiej wyspy", która, jak przypomniał Benedykt, oparła się "dwóm bezbożnym dyktaturom, które próbowały wykorzenić tradycyjną wiarę". W sanktuarium w Etzelsbach "mieszkańcy Eichsfeld byli przekonani, że znajdą tu otwarte drzwi i miejsce wewnętrznego pokoju", kontynuował Benedykt XVI.

Pierwsza kaplica w Etzelsbach, obecnie należąca do diecezji Erfurt, została zbudowana prawdopodobnie w XV wieku. W 1525 r., z powodu wojny chłopskiej, pielgrzymka została przerwana i wznowiona dopiero w roku zarazy w Eichsfeld w 1555 r., ale przy użyciu przenośnego ołtarza, ponieważ kaplica była nadal bardzo zniszczona. Dopiero w 1801 r. na miejscu starej kaplicy zbudowano nową. Ponieważ jednak pielgrzymki cieszyły się dużą popularnością i kaplica nie mogła sobie poradzić z napływem pielgrzymów, w 1898 r. wybudowano i konsekrowano istniejący do dziś kościół według planów franciszkanina Paschalisa Gratze.

Szczególną cechą jest coroczna "pielgrzymka konna", która odbywa się w drugą niedzielę po Nawiedzeniu Najświętszej Maryi Panny i przyciąga wielu pielgrzymów; konie są błogosławione po mszy pielgrzymkowej. Ponadto w sierpniu i wrześniu odbywają się trzy tradycyjne pielgrzymki (Virgen de las Nieves, Wniebowzięcie i Narodzenie Najświętszej Maryi Panny).

Neuzelle

Innym sanktuarium na terenie byłej NRD jest Neuzelle, niedaleko ujścia Nysy Łużyckiej do Odry, która stanowi granicę polsko-niemiecką. We wrześniu 2018 r. założono tam klasztor w ramach opactwa cysterskiego Heiligenkreuz (Święty Krzyż) w Austrii, 200 lat po tym, jak w 1817 r. cystersi musieli opuścić Neuzelle, jedyny męski klasztor w tym regionie, który przetrwał reformację protestancką.

Wizerunek Matki Boskiej z Neuzelle odzwierciedla historię tego sanktuarium: jest to gotycki obraz, do którego w okresie baroku - kościół został odrestaurowany w stylu barokowym typowym dla południowych Niemiec po zniszczeniach podczas wojny trzydziestoletniej (1618-1648), co jest rzadkością w tych szerokościach geograficznych - dodano płaszcz i umieszczono go w centrum ołtarza. Neuzelle jest oficjalnym miejscem pielgrzymkowym diecezji Görlitz, najmniejszej w Niemczech z populacją katolików wynoszącą zaledwie cztery procent.

Aktualności

Xabier Gómez: "Przyszłość Kościoła katolickiego w Hiszpanii jest mieszana i to pokazuje jego katolickość".

Hiszpański Kościół jest już wizytówką różnych narodowości i kultur, nie tylko wśród swoich wiernych, ale także wśród swoich pasterzy, a zwłaszcza w życiu konsekrowanym. Rzeczywistość, która pokazuje "katolickość Kościoła i jest dobrą nowiną", jak powiedział dyrektor Departamentu Migracji Konferencji Episkopatu Hiszpanii, dominikanin Xabier Gómez.

Maria José Atienza-6 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Arcybiskup Madrytu kard. José Cobo; dyrektor Departamentu Migracji Europy Środkowo-Wschodniej, Xabier Gómez; i Melania Flores, Peruwianka, z parafii San Millán y San Cayetano w Madrycie byli odpowiedzialni za przedstawienie adhortacji duszpasterskiej: "Społeczności gościnne i misyjne. Tożsamość i ramy opieki duszpasterskiej nad migrantami".

Dokument ten analizuje rzeczywistość licznej obecności migrantów w hiszpańskim społeczeństwie i proponuje "odnowienie konkretnego duszpasterstwa z migrantami, które obejmuje wszystkie wymiary duszpasterskie". 

Co piąta osoba mieszkająca w Hiszpanii to migrant. Tym wymownym faktem rozpoczyna się adhortacja duszpasterska: "Wspólnoty gościnne i misyjne. Tożsamość i ramy pracy duszpasterskiej z migrantami" zaprezentowana w siedzibie Konferencji Episkopatu Hiszpanii. Podczas prezentacji kardynał arcybiskup Madrytu podkreślił, że jest to dokument, który jest owocem ekscytującej pracy. 

W tym sensie kardynał Cobo przypomniał dokument z 2007 roku, który "był lądowiskiem dla kolejnych", ale "Magisterium ostatnich lat włączyło bardzo ważne nowości do nowej refleksji", które dały początek temu nowemu dokumentowi, w którym dodatkowo uwzględniono delegatów diecezji i opinie biskupów. Celem jest przedstawienie "ewangelicznego spojrzenia na migrację, innego spojrzenia: spojrzenia na istotę ludzką w godności, jaką obdarzył ją Bóg". 

Kardynał podkreślił, że "Kościół ma wielką szansę: pokazać światu, że integracja jest możliwa". W tym sensie wskazał, że dokument ten koncentruje się na migrantach jako elemencie wzbogacenia.

Docenianie migrantów w obliczu strachu

Xabier Gómez, ze swojej strony, chciał podkreślić, że dokument ten odnosi się do "kwestii tożsamości. Tożsamość katolika opiera się na identyfikacji, z kim się identyfikuję? Dla dyrektora Departamentu Migracji Europy Środkowo-Wschodniej "dokument opiera się na uznaniu wkładu migrantów w społeczeństwo i jest alternatywą dla dyskursu odrzucenia lub strachu, który dowartościowuje tych ludzi".

"Musimy odbudować więzi, na nowo odkryć wartość gościnności wraz z innymi działaniami z przyszłością" - dodał Gómez. 

W odniesieniu do rosnącego odsetka migrantów, nie tylko wśród wiernych parafii, ale także wśród duchowieństwa i życia zakonnego, Xabier Gómez stwierdził, że "przyszłość Kościoła katolickiego w Hiszpanii jest mieszana. To pokazuje katolickość Kościoła i jest dobrą wiadomością".

Stawanie po stronie bezbronnych

W odniesieniu do zawartego w dokumencie potępienia CIE w Hiszpanii, dyrektor departamentu ds. migracji hiszpańskich biskupów, Xabier Gómez, przypomniał, że nie jest to nowa petycja i że "Kościół ma misję rzecznictwa politycznego, mamy kryteria, które dzielimy ze społeczeństwem i mamy osiągnięcia, w których nasze stanowisko jest wyrażane: zawsze po stronie osób znajdujących się w trudnej sytuacji".

Prezentacja zawierała również świadectwo Melanii Flores, Peruwianki, która mieszka w Hiszpanii i pracuje z migrantami w madryckiej dzielnicy Lavapiés w ramach projektów "Edukatorzy na ulicy" i "Warsztaty pierwszych kroków" prowadzonych przez jej parafię. 

Dokument, który został zatwierdzony na ostatnim zgromadzeniu plenarnym hiszpańskich biskupów, ma wyraźnie praktyczny charakter i ma na celu "służyć tym, którzy chcą pracować z migrantami, a w szczególności pomóc im dostrzec każdego migranta, każdą osobę, taką jaką jest i przyjąć ją". 

Gospel

Podnieś serce. Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego (B)

Joseph Evans komentuje czytania na uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego (B), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-6 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Jednym z niebezpieczeństw, na jakie jesteśmy narażeni, jest postrzeganie Wniebowstąpienia jako zwykłej anegdoty o życiu Jezusa i jako nieistotnej dla naszego życia, trochę jak zakończenie pięknej bajki: "...".Wszyscy żyli długo i szczęśliwie". A potem zapominasz o historii i zajmujesz się prawdziwym życiem.

Ale wydarzenie Wniebowstąpienia Jezusa jest absolutnie niezbędne dla naszego życia: dla naszego życia wiecznego i dla naszego codziennego życia. Jest niezbędne dla naszego życia wiecznego, ponieważ Wniebowstąpienie Jezusa uczy nas kluczowego faktu: ludzkość ma miejsce w niebie. Możemy wejść do nieba z naszą duszą i ciałem, ponieważ Jezus to uczynił; a On jest tam teraz ze swoją duszą i ciałem, jako człowiek i jako Bóg. Z Jego powodu i w Nim, z powodu Jego wniebowstąpienia, my, istoty ludzkie z krwi i kości, możemy oczekiwać, że dostaniemy się do nieba takimi, jakimi jesteśmy, nie jako aniołowie, którymi nie jesteśmy, ale jako ludzie, z tymi uwielbionymi ciałami, które otrzymamy na końcu czasów.

Wniebowstąpienie jest rzeczywistością, która musi również wpływać na nasze codzienne życie. Jeśli chcemy wstąpić do nieba w chwili śmierci, musimy starać się wstępować do Boga każdego dnia naszego życia. Każdy dzień musi być wniebowstąpieniem. Nie możemy mieć nadziei na wstąpienie do Boga w chwili śmierci, jeśli przez całe życie patrzyliśmy tylko w dół na rzeczy ziemskie. "Podnieś swoje serce"Ksiądz mówi nam podczas mszy, a my odpowiadamy: "....Wznieśliśmy go do Pana". Ale czy my?

W dzisiejszej Ewangelii Jezus uczy nas, że dzięki mocy Jego Wniebowstąpienia możemy wypędzać demony, mieć dar języków, łapać węże, uciekać bez szwanku przed śmiertelnymi truciznami i uzdrawiać chorych. Nie po to, byśmy się głupio przechwalali, ale by nauczyć nas, że łaska, którą Chrystus zsyła nam z nieba, naprawdę ma moc na ziemi.

Jak wznieść się do Boga w codziennym życiu? Przede wszystkim poprzez większe pragnienie Boga, poprzez przejście od ziemskiej wizji do wizji wznoszącej się. Przekłada się to na praktyczne codzienne działania: czynimy niebo bardziej naszą ambicją niż ziemski sukces; szukamy chwały Bożej bardziej niż własnej; szukamy skarbu w niebie bardziej niż bogactwa na ziemi; dążymy bardziej do prawdziwego piękna cnoty i miłości - Boga i bliźniego - niż do pustego piękna ubrań i wyglądu fizycznego. To właśnie w przyjmowaniu Eucharystii Bóg najbardziej przyciąga nas do siebie. W spowiedzi uwalniamy się od grzechów, które nas gnębią. W codziennej modlitwie nasze serce wznosi się do Pana. Poprzez duchową lekturę i medytację Pisma Świętego Duch Święty pomaga nam skierować nasz wzrok ku niebu.

Homilia na temat czytań z uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Aktualności

"Bóg kocha nas jako przyjaciół" - podkreślił w niedzielę papież Franciszek

W Regina Coeli w szóstą niedzielę Wielkanocy papież Franciszek skomentował Ewangelię św. Jana, w której Jezus nakazuje miłość do siebie nawzajem. Ojciec Święty powiedział, że Bóg "kocha nas jako przyjaciół", a przyjaciele zawsze chcą czynić dobro i przebaczać. Ojciec Święty dołączył do swoich prawosławnych braci i sióstr oraz katolickich kościołów wschodnich, które obchodzą dziś Wielkanoc, modląc się o pokój.  

Francisco Otamendi-5 maja 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Ewangelia Jana (15:9-17), w której Jezus głosi przykazanie miłości bliźniego, "tak jak Ja was umiłowałem", była tematem rozważań papieża Franciszka na temat Regina coeli tego 6. niedziela Wielkanocy.

"Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami [...], ale przyjaciółmi, albowiem wszystko, co usłyszałem od Ojca mego, oznajmiłem wam". To właśnie można przeczytać we fragmencie tej Ewangelii, do którego nawiązał Papież.

"Dziś Ewangelia mówi nam, że Jezus powiedział do apostołów: 'Już was nie nazywam sługami, ale przyjaciółmi'", rozpoczął papież. "Co to oznacza? W Biblii 'sługami' Boga są ludzie szczególni, którym Bóg powierza ważne misje, jak Mojżeszowi, królowi Dawidowi, prorokowi Eliaszowi, a nawet Dziewicy Maryi (por. Łk 1, 38). Są to ludzie, w których ręce Bóg wkłada swoje skarby".

Nasi przyjaciele, przyjaźń

"Ale to wszystko nie wystarczy, według Jezusa, aby powiedzieć, kim jesteśmy dla Niego: potrzeba czegoś więcej, czegoś większego, co wykracza poza same dobra i plany: potrzebna jest przyjaźń" - kontynuował. "Pomyślmy przez chwilę o naszych przyjacieleI dziękujmy Panu! Przyjaźń nie jest owocem kalkulacji ani zwężenia: rodzi się spontanicznie, gdy rozpoznajemy coś z siebie w drugiej osobie. A jeśli jest prawdziwa, jest tak silna, że nie chwieje się nawet w obliczu zdrady.

"Przyjaciel kocha przy każdej okazji", mówi Księga Przysłów, "jak pokazuje nam Jezus, gdy mówi do Judasza, który zdradza go pocałunkiem: "Przyjacielu, po to tu jesteś". "Prawdziwy przyjaciel nie opuszcza cię, nawet gdy popełnisz błąd: poprawia cię, może cię upomnieć, ale wybacza ci i nie opuszcza cię".

"Jesteśmy przyjaciółmi Jezusa

"A dzisiaj Jezus w Ewangelii mówi nam, że dla Niego jesteśmy właśnie tym, przyjaciółmi: ludźmi drogimi Mu ponad wszelkie zasługi i oczekiwania, do których wyciąga rękę i ofiaruje swoją miłość, swoją łaskę, swoje Słowo; z którymi dzieli się tym, co jest dla Niego najdroższe, wszystkim, co usłyszał od Ojca (por. J 15, 15). Do tego stopnia, że staje się dla nas kruchy, do tego stopnia, że oddaje się w nasze ręce bez obrony czy udawania, ponieważ nas kocha, chce naszego dobra i chce, abyśmy mieli udział w Jego dobru. 

"Dla Niego jesteśmy przyjaciółmi, a On kocha nas jako przyjaciół. Niech Maryja pomoże nam wzrastać w przyjaźni z Jej Synem i szerzyć ją wokół nas" - zakończył papież.

Prawosławna Wielkanoc i dialog na rzecz pokoju 

Po odmówieniu modlitwy Regina Coeli z okna Pałacu Apostolskiego, przed tysiącami rzymian i pielgrzymów zgromadzonych na Placu Piotrowym, papież przyłączył się do radosnych obchodów Wielkanocy naszych prawosławnych braci i sióstr oraz katolickich Kościołów wschodnich.

Modlił się również za tych, którzy zginęli w powodziach w Rio Grande do Sul (Brazylia) i za ich rodziny, w jedności z całym Kościołem w Brazylii. Modlił się "o pokój" w wojnach na "męczeńskiej Ukrainie" oraz w Ziemi Świętej, Izraelu i Palestynie. "Nie dla wojny, tak dla dialogu", powtórzył co najmniej dwa razy.

Pozdrowił również włoskie parafie, w których młodzi ludzie przyjmują sakrament bierzmowania, a także pozdrowił Human Life International i Stowarzyszenie Meter, zaangażowane w walkę z wszelkimi formami wykorzystywania nieletnich.

AutorFrancisco Otamendi

Kościół w rodzaju żeńskim i męskim

Zajęcie się rolą kobiet w Kościele, a także ich udziałem w zadaniach związanych z zarządzaniem, od dawna pozostaje kwestią otwartą.

5 maja 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Zajęcie się obecnością kobiet w dzisiejszym życiu Kościoła, a także sposobami i stopniami ich uczestnictwa w zadaniach związanych z zarządzaniem, nie jest po prostu kwestią dostosowania się do priorytetów ogólnej mentalności. Wręcz przeciwnie, jest to kwestia otwarta od dawna, którą zarówno papież Franciszek, jak i obecny Synod chcieli wysunąć na pierwszy plan również w kontekście kościelnym.

To, co nie byłoby właściwe, to analizowanie go zgodnie z czysto ludzkimi przesłankami lub analogicznymi do tych, które rządzą porządkiem cywilnym. Byłoby to tak samo redukcjonistyczne, jak po prostu twierdzenie o "zastąpieniu" mężczyzn przez kobiety w wykonywaniu pewnych zadań. To samo byłoby prawdą, gdyby ta refleksja ograniczała się do dostępu lub braku dostępu do sakramentu święceń, zarezerwowanego przez samego Jezusa Chrystusa dla mężczyzn: nie pomogłoby to w rozwiązaniu pytań, które życie Kościoła rodzi w świecie każdego dnia.

Należy przyznać, że niejednokrotnie kobiety w Kościele były postrzegane w krótkowzrocznym świetle, ograniczając swoją rolę do poziomu drugorzędnego lub pomocniczego; mogło to wynikać z mniej lub bardziej nieświadomego sposobu działania, a także jako wyraz niepełnej lub nawet negatywnie paternalistycznej koncepcji. Jednocześnie zdarza się, że wśród niektórych kobiet w Kościele górę wzięły parametry polityczne, a nie kościelne, zamieniając słuszny postulat - równego traktowania kobiet pod względem odpowiedzialności - w zideologizowaną walkę, w której nieustannie pojawia się żądanie dostępu do sakramentu święceń kapłańskich.

W tym obszarze interesujące są refleksje i doświadczenia różnych kobiet, które w różnych obszarach pracy - tysiąca form codziennego życia, rozumienia odpowiedzialności każdej z nich we wspólnej misji, służby w instytucjach kościelnych, także watykańskich, w rodzinie, w nauczaniu, w inicjatywach wiejskich - dają wgląd w ogromne bogactwo tego "kobiecego geniuszu", o którym mówił św. Jan Paweł II i który miliony kobiet na całym świecie wnoszą do Kościoła dzień po dniu. 

Kościoła nie można zrozumieć bez kobietai nie można jej zrozumieć bez mężczyzny. To właśnie komplementarność tych dwojga - ukazująca cechy tego samego Stwórcy - musi kierować relacją równości i szacunku, która przy ciągłej pracy będzie jedynym sposobem na wypełnienie misji powierzonej wszystkim, mężczyznom i kobietom. 

Z tego powodu zajęcie się tą zróżnicowaną i cenną obecnością kobiet w Kościele jest zawsze aktualnym i koniecznym zadaniem, z którego wyłaniają się fundamentalne pytania dla życia każdego katolika, takie jak powołanie i misja świeckich, rozumienie posługi jako służby, nienaruszalna i nieskończona godność każdej istoty ludzkiej, bogactwo różnorodności darów, a także potrzeba przezwyciężenia czysto ludzkich schematów i struktur, aby wejść w tajemnicę Kościoła.

AutorOmnes

Książki

"Dla Ignacio Echeverríi Bóg zawsze był ważny".

Wydawnictwo Palabra opublikowało biografię Ignacio Echeverríi "El héroe del monopatín". W tym wywiadzie rozmawiamy o Ignacio z autorami, redaktorką Julią Moreno i Javierem Segurą, reżyserem musicalu. Skate Hero.

Loreto Rios-5 maja 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Siedem lat po jego śmierci, dziedzictwo Ignacio Echeverríi, człowieka, który stawił czoła terrorystom podczas ataku w Londynie uzbrojony jedynie w deskorolkę, wciąż żyje. Musical Skate heroktóry opowiada o ostatnich godzinach życia Ignacego.

Bohater deskorolki

AutorzyJulia Moreno i Javier Segura
Redakcja : Słowo
Strony : 168
Madryt: 2024

Wydawnictwo Palabra dołączyło do tych podziękowań biografię Bohater deskorolkiz prologiem napisanym przez rodziców głównego bohatera. W Omnes mieliśmy okazję przeprowadzić wywiady z autorami, redaktorką Julią Moreno i Javierem Segurą, reżyserem musicalu.

Jak narodził się pomysł stworzenia biografii Ignacio Echeverríi?

Julia Moreno: Pomysł napisania tej książki narodził się, gdy Javier tworzył musical "Skate Hero", który opowiada o ostatnich 24 godzinach życia Ignacio. Do tego czasu ludzie wiedzieli o nim tylko tyle, że zmarł, ale Javier uznał, że nadszedł czas, by opowiedzieć historię jego życia. Powiedziałem mu, że właśnie rozpocząłem studia magisterskie w zakresie wydawania książek, a on zaproponował, żebym zagłębił się w świat Ignacio i zrekonstruował jego życie na stronach.

Jak wyglądał proces badawczy związany z pisaniem tej książki?

Julia Moreno: Wszystko dzięki wywiadom osobistym, pisemnym i telefonicznym. Ważnym źródłem były również listy pisane przez osoby bliskie Ignacemu po jego śmierci. Przy wszystkich tych informacjach staraliśmy się zawsze dążyć do maksymalnego obiektywizmu, zawsze z wyzwaniem traktowania tematu z ostrożnością, ponieważ nie możemy zapominać, że jest to książka o prawdziwej osobie, która naprawdę istniała i która zmarła tragiczną śmiercią. Jest to coś, co należało traktować ostrożnie, kontaktując się z ludźmi, którzy byli częścią jego życia.

Czego dowiedziałeś się o charakterze Ignacego po rozmowach z ludźmi, którzy go znali?

Julia Moreno: Wszyscy zgadzali się, że był osobą, która bez strachu walczyła o to, co uważał za słuszne. Uwielbiał przebywać ze swoimi przyjaciółmi i rodziną. Uwielbiał być dzieckiem, kiedy był z nimi, był jednym z nich, a oni bardzo go kochali. Myślę, że w słowach jego wieloletniego przyjaciela możemy odkryć, jaki był: "Ignacio nie był samobójcą. Miłośnik życia, natury, rodziny, przyjaciół i pracy, Ignacio nie wiedział, że umrze tej nocy. Na tym polega jego wielkość, że nie wiedział, bo nigdy nie mógł wiedzieć. U normalnych ludzi to, co widzimy, przetwarzamy przed działaniem przez filtr, jako rodzaj instynktu przetrwania, w którym mieszają się najbardziej podstawowe lęki i obawy, ale Ignacio przetworzył to przez inny filtr, czy jest to sprawiedliwe, czy nie. Tak było zawsze i tak pozostanie na zawsze".

Ignacio Echeverría ©OSV

Co wiemy o jego chrześcijańskim życiu?

Julia Moreno: Dla Ignacia Bóg zawsze był ważny. Od najmłodszych lat jego rodzice zabierali go na Mszę Świętą, a gdy dorósł, sam postanowił to kontynuować, a nawet podjął inicjatywę zabrania swoich siostrzeńców na lekcje katechizmu, aby mogli przystąpić do Pierwszej Komunii Świętej, biorąc pod uwagę fakt, że gdyby sam tego nie zrobił, mogliby być zagrożeni przyjęciem sakramentu. Ta stanowczość w wierze czasami kosztowała go niezadowolenie ojca, gdy ten nie zgadzał się z pewnymi aspektami Kościoła, których Ignacy bronił, ponieważ przede wszystkim wiedział, jak odróżnić Kościół od grzechów popełnianych przez ludzi, którzy go tworzą. Co więcej, nie bał się wyznawać swojego katolicyzmu nawet w miejscach, w których wiedział, że byłoby to niemile widziane, takich jak środowiska deskorolkowe lub wycieczki z przyjaciółmi, gdzie priorytetem było pójście na mszę w niedziele, nawet jeśli musiał przejść długą drogę, aby znaleźć kościół.

Javier Segura: Niewątpliwie jego wiara ukształtowała całe jego życie. Moralna prawość lub pragnienie bycia radykalnie dobrym zrodziło się z jego życia w wierze. Mówi nam o tym tysiąc prostych szczegółów. Jego doświadczenie i docenianie sakramentów, jego miłosierdzie wobec obcych, jego codzienna modlitwa ewangeliczna, jego kierownictwo duchowe, jego spotkania Akcji Katolickiej w parafii, katechezy, które prowadził w Anglii... Moglibyśmy to określić jako zaangażowane życie chrześcijańskie młodego świeckiego dzisiaj.

Czy ludzie, którzy zostali zaatakowani przed interwencją Ignacio i przeżyli, kiedykolwiek o nim rozmawiali lub pamiętają, co się stało?

Javier Segura: Było kilka różnych reakcji. Jest para, która została zaatakowana, Dowlings, którzy przeżyli atak, a po procesie skontaktowali się z siostrą Ignacio, Isabel. Chcieli im podziękować teraz, gdy wiedzą, kto ich uratował, i powiedzieli im, że będą pamiętać Ignacio każdego dnia swojego życia. Nie chcieli udzielać wywiadów, ale nadal komunikowali się z rodziną Ignacio i wysyłali im zdjęcia ze ślubu i innych chwil z Australii, gdzie mieszkali. Kilku policjantów zaangażowanych w atak również kontaktowało się z rodziną, robiło im zdjęcia lub pisało o tym artykuły w czasopismach.

Rodzina została dwukrotnie odwiedzona przez brytyjską policję, która bardzo podziwia Ignacio. I dodam, że dla jego rodziny, ponieważ wykazał się gestem, który zasługuje na uznanie, nie wchodząc w strumień oszczerstw, które sugerowały, że brytyjska policja była tymi, którzy zabili Ignacio przez pomyłkę.

Jak wyglądało tworzenie musicalu "Skate Hero" i jak to zaowocowało?

Javier Segura: Musical powstał z katolickiej grupy Milicia de Santa María założonej przez czcigodnego Tomása Moralesa S.I. Jest to apostolska grupa młodych ludzi, którzy chcą nieść wiarę swoim rówieśnikom. Od kilku lat pracują z formatem muzycznym jako użytecznym narzędziem do przekazywania wartości Ewangelii. To już czwarty musical tego typu. Pierwszy z nich powstał z okazji Roku Świętego Pawła - "Dzieci wolności", a kolejny w Roku Miłosierdzia - "Z Tobą". Życie i przykład Ignacia Echeverríi zasługiwały na to, by o nich opowiadać i śpiewać jako wzór chrześcijańskiego życia dla współczesnych młodych ludzi.

W jaki sposób odwaga Ignacego nadal inspiruje ludzi dzisiaj?

Javier Segura: Być może pierwszymi osobami, które zainspirował, są młodzi ludzie, którzy stworzyli musical. Konieczność przeniesienia go na scenę oznacza, że w końcu żyjesz jego wartościami. Ze szczególnym wzruszeniem wspominam czas, kiedy wystawialiśmy go w Las Rozas, skąd pochodził Ignacio, kiedy mogliśmy mieć na scenie tę samą deskorolkę, której użył podczas ataku. To było naprawdę poruszające. Kolejnym ważnym momentem było wezwanie nas przez program Got Talent do otwarcia sezonu z piosenką "Dar la vida por amor" (Oddaj życie za miłość). Widok Risto Mejide poruszonego przykładem Ignacio uświadomił nam, że jego przesłanie bezwarunkowej miłości jest uniwersalne.

Watykan

Chrześcijańska i ludzka solidarność

Papież Franciszek wskazuje, że czytając Ewangelię odkrywamy postawę Jezusa Chrystusa wobec ludzkiej bezbronności. On uczy nas całkowitego oddania się na służbę innym, nawet w naszej działalności zawodowej.

Ramiro Pellitero-4 maja 2024 r.-Czas czytania: 7 minuty

"Kto odsunie kamień od grobu?Kto uwolni nas od strachu i goryczy, od cierpienia i śmierci, i otworzy nam drogę radości i nadziei, pytamy samych siebie. Okres wielkanocny urzeczywistnia moc Boga, zwycięstwo życia nad śmiercią, triumf światła nad ciemnością, odrodzenie nadziei pośród gruzów porażki. I w ten sposób inauguruje naszą podróż ze zmartwychwstałym Jezusem. To właśnie głosił papież od Wigilii Paschalnej. Następnie pokazał nam, jak uczynić postawy Jezusa wobec innych naszymi własnymi: nie tylko w odniesieniu do cierpienia i bezbronności ludzi, ale także w pracy naukowej i edukacyjnej, która musi być prowadzona jako służba chrześcijańskiej solidarności z ludzkością.

Powitanie zmartwychwstałego Jezusa

W jego homilia wigilii wielkanocnej (30-III-2024), Franciszek przeniósł nas do serca kobiet, które udały się do grobu w świetle brzasku. Ich serca są nadal w ciemnościach nocy, sparaliżowane u stóp Krzyża. Jego oczy ledwo widzą, zachmurzone łzami. Jego myśli są zablokowane przez wielki kamień: "Kto odsunie kamień od wejścia do grobu? (Mk 16:3). Ale kiedy przybyli, spojrzeli i zobaczyli, że został już usunięty. 

My również, mówi papież: "Czasami czujemy, że kamień nagrobny został mocno umieszczony przy wejściu do naszego serca, dusząc życie, gasząc zaufanie, zamykając nas w grobowcu lęków i goryczy, blokując drogę do radości i nadziei.".

Ale Jezus zmartwychwstał, pokonał śmierć i napełnił nasze życie światłem i mocą Ducha Świętego.

I dlatego następca Piotra radzi nam, abyśmy patrzyli na zmartwychwstałego Jezusa i witali Go: "...".Spójrzmy na Niego, przyjmijmy Jezusa, Boga życia, do naszego życia, odnówmy nasze "tak" dla Niego dzisiaj, a żadna przeszkoda nie stłumi naszego serca, żaden grób nie odetnie radości życia, żadna porażka nie doprowadzi nas do rozpaczy.". "Spójrzmy na Niego - nalega - na Zmartwychwstałego i chodźmy w pewności, że w ciemnym tle naszych oczekiwań i naszej śmierci jest już obecne życie wieczne, które On przyszedł przynieść.".

Jezus w obliczu ludzkiego cierpienia

Ci, którzy patrzą na Chrystusa i żyją z Nim, chodzą z Nim i dzielą Jego postawy. W przemówieniu na sesji plenarnej Papieskiej Komisji Biblijnej (11 kwietnia 2014 r.) następca Piotra zachęca nas do dzielenia postawy Jezusa, zwłaszcza w obliczu choroby i ludzkiego cierpienia. 

"Wszyscy chwiejemy się pod ciężarem tych doświadczeń i musimy pomagać sobie nawzajem przez nie przechodzić, przeżywając je "w relacji", nie zamykając się w sobie i nie dopuszczając do tego, by uzasadniony bunt przerodził się w izolację, porzucenie lub rozpacz.". 

Z doświadczenia mędrców i kultur wiemy, że ból i choroba, zwłaszcza jeśli umieścimy je w świetle wiary, mogą stać się decydującymi czynnikami na drodze do dojrzałości.; Cierpienie pozwala bowiem, między innymi, odróżnić to, co istotne, od tego, co nieistotne. 

Papież utrzymuje, że to przede wszystkim przykład Jezusa wskazuje drogę, postawę, jaką powinniśmy przyjąć w obliczu choroby i cierpienia, zarówno własnego, jak i innych, i przełożyć ją na korzystne kroki: "...Papież mówi: "Musimy być w stanie obrać drogę Jezusa, drogę Pana.Zachęca nas do troski o tych, którzy żyją w sytuacji choroby, z determinacją, aby ją przezwyciężyć; jednocześnie delikatnie zaprasza nas do zjednoczenia naszych cierpień z Jego zbawczą ofertą, jak ziarno, które przynosi owoce.". Troska i próba przezwyciężenia, zjednoczenia i założenia.

W szczególności, jak podkreśla Franciszek, wizja wiary może prowadzić nas do konfrontacji z bólem za pomocą dwóch decydujących postaw: współczucia i włączenia.

Współczucie, które zakłada

"Współczucie wskazuje na powtarzającą się i charakterystyczną postawę Pana wobec kruchych i potrzebujących ludzi, których napotyka.. Widząc twarze tak wielu ludzi, owiec bez pasterza, które próbują odnaleźć swoją drogę w życiu (por. Mk 6:34), Jezus jest poruszony. Współczuje głodnym i wyczerpanym tłumom (por. Mk 8:2) i niestrudzenie przyjmuje chorych (por. Mk 1:32), których prośby wysłuchuje: pomyśl o niewidomych, którzy Go błagają (por. Mt 20, 34) i wielu chorych, którzy proszą o uzdrowienie (por. Łk 17, 11-19); ma "wielkie współczucie" - mówi Ewangelia - dla wdowy, która towarzyszy swojemu jedynemu synowi do grobu (por. Łk 7, 13). Wielkie współczucie. To współczucie objawia się jako bliskość i prowadzi Jezusa do utożsamienia się z cierpiącym: "Byłem chory, a oni przyszli Mnie odwiedzić" (Mt 25, 36).".  

Przyjrzyjmy się uważnie: Jezus jest poruszony, współczuje, jest bliski utożsamienia się z cierpiącymi.

Co objawia nam ta postawa Jezusa? Podejście Jezusa do bólu: nie za pomocą wyjaśnień - do czego mamy tendencję - ani za pomocą jałowej zachęty i pocieszenia, ani za pomocą pięknych słów lub książki kucharskiej sentymentów, jak czasami widzimy w historiach Pisma Świętego, jak w przypadku przyjaciół Hioba, którzy próbują teoretyzować ból, łącząc go z boską karą. 

"Odpowiedź Jezusa jest kluczowa, składa się z "współczucia, które zakłada" i które, zakładając, zbawia człowieka i przemienia jego ból. Chrystus przemienił nasz ból, czyniąc go do końca swoim: żyjąc nim, cierpiąc i ofiarowując go jako dar miłości. Nie dał łatwych odpowiedzi na nasze "dlaczego", ale na krzyżu uczynił nasze wielkie "dlaczego" swoim własnym (por. Mk 15, 34).".

W ten sposób, podkreśla Franciszek, przyswajając sobie Pismo Święte, możemy oczyścić się z pewnych błędnych postaw i nauczyć się podążać drogą wskazaną przez Jezusa: "... możemy nauczyć się podążać drogą wskazaną przez Jezusa: "... i możemy nauczyć się podążać drogą wskazaną przez Jezusa.Dotknąć ludzkie cierpienie własną ręką, z pokorą, łagodnością i spokojem, aby przynieść, w imię wcielonego Boga, bliskość zbawczego i konkretnego wsparcia. Dotknąć własną ręką, nie teoretycznie". Papież jest jasny i bezpośredni.

Włączenie w solidarność

Nie będąc słowem biblijnym, termin "inkluzja", jak zauważa Franciszek, dobrze wyraża wyjątkową cechę stylu Jezusa: iść w poszukiwaniu grzesznika, zagubionego, zepchniętego na margines, napiętnowanego, aby mógł zostać przyjęty do domu Ojca i całkowicie uzdrowiony na ciele, duszy i duchu (na przykład syn marnotrawny lub trędowaci). Co więcej, Jezus pragnie dzielić tę misję i postawę pocieszenia z uczniami: nakazuje im opiekować się chorymi i błogosławić ich w Jego imię (por. Mt 10, 8; Łk 10, 9; Łk 4, 18-19).

"Dlatego poprzez doświadczenie cierpienia i choroby, jako Kościół jesteśmy wezwani do kroczenia razem ze wszystkimi, w chrześcijańskiej i ludzkiej solidarności, otwierając, w imię wspólnej kruchości, okazje do dialogu i nadziei.". Wyraźnym przykładem jest przypowieść o dobrym Samarytaninie, która pokazuje "...".Z jakimi inicjatywami można odbudować wspólnotę z mężczyzn i kobiet, którzy czynią kruchość innych swoją własną, którzy nie pozwalają na budowanie społeczeństwa wykluczenia, ale którzy stają się sąsiadami, podnoszą i rehabilitują upadłych, aby dobro mogło być wspólne?"(encyklika Fratelli tutti, n. 67).

Papież określa kluczową zasadę: "Słowo Boże jest potężnym antidotum na wszelką zamkniętość umysłu, abstrakcję i ideologizację wiary: czytane w Duchu, w którym zostało napisane, zwiększa pasję dla Boga i dla człowieka, wyzwala miłość i rozpala apostolską gorliwość.". I dlatego Kościół ma nieustanną potrzebę picia - i dawania do picia - ze źródeł Słowa.

W oczach osób niepełnosprawnych 

Te same postawy Jezusa, troski i integracji musimy mieć na przykład wobec osób niepełnosprawnych, jak nauczał Franciszek w swoim przemówieniu do Akademii Nauk Społecznych (11-IV-2024), biorąc pod uwagę czynniki społeczne i kulturowe: "... musimy być świadomi potrzeby uwzględnienia czynników społecznych i kulturowych, które mają wpływ na osoby niepełnosprawne.Ich życie jest uwarunkowane nie tylko ograniczeniami funkcjonalnymi, ale także czynnikami kulturowymi, prawnymi, ekonomicznymi i społecznymi, które mogą utrudniać im aktywność i uczestnictwo w życiu społecznym.".

U podstaw tych postaw leży "godność osób niepełnosprawnych wraz z jej antropologicznymi, filozoficznymi i teologicznymi implikacjami". 

Mając na uwadze, że "wrażliwość i kruchośćnależą do kondycji ludzkiej i nie są zarezerwowane wyłącznie dla osób niepełnosprawnych".Papież kieruje nasz wzrok z powrotem na historie ewangeliczne:

Franciszek zauważa, że w licznych spotkaniach Jezusa z tymi ludźmi możemy dostrzec postawy, które my również musimy kultywować. Jezus wchodzi z nimi w kontakt (ani ich nie ignoruje, ani im nie zaprzecza, ani ich nie marginalizuje, ani nie odrzuca); zmienia także znaczenie ich doświadczenia życia, poprzez "...".Zaproszenie do nawiązania wyjątkowej relacji z Bogiem, która sprawi, że ludzie rozkwitną na nowo."jak widzimy w przypadku niewidomego Bartymeusza (por. Mk 10:46-52).

Obecna kultura wyrzucania i marnotrawstwa, ubolewa papież, łatwo prowadzi tych ludzi do postrzegania własnej egzystencji jako ciężaru dla siebie i swoich bliskich. Taka mentalność otwiera drogę do kultury śmierci, aborcji i eutanazji.

Dla kultury integracji

Z tego powodu następca Piotra proponuje: ".Walka z kulturą wyrzucania oznacza promowanie kultury integracji - muszą być zjednoczeni - tworząc i wzmacniając więzi przynależności do społeczeństwa."praca, zwłaszcza w najbiedniejszych krajach".na rzecz większej sprawiedliwości społecznej i usunięcia różnego rodzaju barier, które uniemożliwiają tak wielu osobom korzystanie z podstawowych praw i wolności". Rezultaty tych działań są najbardziej widoczne w krajach najbardziej rozwiniętych gospodarczo.

Rozumie, że ta wszechstronna kultura integracji jest promowana pełniej "kiedy osoby niepełnosprawne nie są biernymi odbiorcami, ale uczestniczą w życiu społecznym jako protagoniści zmian". Dlatego argumentuje, że "Pomocniczość i uczestnictwo to dwa filary skutecznej integracji. W tym świetle znaczenie stowarzyszeń i ruchów osób niepełnosprawnych promujących partycypację społeczną jest dobrze rozumiane.".

Nauczanie i służenie ludzkości

To chodzenie ze zmartwychwstałym Jezusem, czyniąc Jego postawy naszymi własnymi, znajduje odzwierciedlenie nawet w sposobie, w jaki podchodzimy do kwestii historycznych. Biskup Rzymu wyjaśnił to w swoim przemówieniu do Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych, w siedemdziesiątą rocznicę (20-IV-2024).

Zauważył, że zarówno Kościół, jak i historycy są zjednoczeni w poszukiwaniu i służbie prawdzie.. A konkretnie, jak wskazał św. Paweł VI, związek między prawdą religijną a prawdą historyczną polega na tym, że "... prawda historii jest prawdą świata.Cały gmach chrześcijaństwa, jego doktryny, moralności i kultu, wszystko ostatecznie opiera się na świadectwie." (Przemówienie 3-VI-1967). Franciszek dodaje, że w oparciu o świadectwo, jakie apostołowie dawali zmartwychwstałemu Jezusowi, Kościół pragnie ożywiać tym świadectwem wszystkie kultury, aby wraz z nimi budować cywilizację spotkania. 

Zostało to ogłoszone przez świętego Pawła VI podczas otwarcia trzeciej sesji Soboru Watykańskiego II w dniu 14 września 1964 roku:".Niech nie sądzi się, że (...) Kościół zatrzymuje się w akcie pobłażania sobie, zapominając z jednej strony o Chrystusie, od którego wszystko otrzymuje i któremu wszystko zawdzięcza, a z drugiej o ludzkości, do której służby jest przeznaczony. Kościół umiejscawia się pomiędzy Chrystusem a światem, nie zamykając się w sobie, nie będąc nieprzezroczystą membraną ani celem samym w sobie, ale gorliwie pragnąc być cały Chrystusem, w Chrystusie i dla Chrystusa, i cały na równi ludźmi, pośród ludzi i dla ludzi, pokornym i chwalebnym pośrednikiem.".

Tak samo historycy muszą być nauczycielami i sługami ludzkości..