Kultura

Katoliccy naukowcy: Guillermo Giménez Gallego, światło wiary w laboratorium

Jezuita Guillermo Giménez Gallego koncentrował swoje badania na chemii białek. Omnes oferuje tę serię krótkich biografii katolickich naukowców dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Katolickich Naukowców Hiszpanii.

Josefa Zaldívar-8 lipca 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Guillermo Giménez Gallego (31 marca 1945 - 8 lipca 2022) był jezuitą i biologiem. Urodzony w Ceucie, w wieku 16 lat wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Colegio de San Francisco de Borja w Kordobie, gdzie studiował nauki humanistyczne.

W 1965 r. przeniósł się do Alcalá de Henares, gdzie uzyskał kościelny stopień naukowy z filozofii.

W 1970 r. zamieszkał w Granadzie, gdzie pracował jako asystent dyrektora Colegio Mayor "Loyola" i studiował nauki biologiczne z nagrodą nadzwyczajną na Uniwersytecie w Granadzie (1974). Następnie przeniósł się do Madrytu, gdzie ukończył pracę doktorską na Universidad Autónoma de Madrid (UAM), również z nagrodą nadzwyczajną.

Rozpoczął pracę jako asystent wykładowcy na UAM, którą łączył ze studiami teologicznymi na Uniwersytecie Comillas. W 1981 r. został przydzielony jako współpracownik naukowy CSIC w Centro de Investigaciones Biológicas (CIB).

Został wyświęcony na diakona w 1982 r. i na księdza w 1983 r., a następnie pracował w Merk Institute for Therapeutic Research. Następnie powrócił do Hiszpanii i dołączył do CIB, gdzie został mianowany dyrektorem w latach 1996-1999 i 2002-2004.

Przeszedł na emeryturę w 2015 r., ale pozostał związany z IBC jako profesor badawczy. "ad honorem aż do jego śmierci.

Guillermo był w stanie wybrać bardzo owocny temat badawczy, chemię białek, co pozwoliło mu stworzyć wspaniałą szkołę. Badał wiele białek zaangażowanych w różne choroby, ale gwiazdą jego kariery był niewątpliwie kwaśny czynnik wzrostu fibroblastów (aFGF).

Podczas pracy w Instytucie Merk wyizolował ten czynnik z ludzkiego mózgu. Następnie zsekwencjonował kodujący go gen. Pozwoliło mu to na syntezę aFGF w dużych ilościach w celu zbadania jego trójwymiarowej struktury i zaprojektowania specyficznych inhibitorów.

Otrzymał liczne nagrody: National Research Award w kategorii Biomedycyna w 1993 roku, Basic Research Award Hiszpańskiego Towarzystwa Kardiologicznego w 1995 roku oraz przewodniczącym szóstej sekcji Królewskiej Narodowej Akademii Farmacji od 2007 roku.

William był przykładnym katolickim naukowcem, który był w stanie wnieść światło chrześcijaństwa do laboratoriów badawczych.

AutorJosefa Zaldívar

Consejo Superior de Investigaciones Científicas (CSIC) Sociedad de Científicos católicos de España (Hiszpańskie Stowarzyszenie Katolickich Naukowców)

Watykan

Papież zachęca katolików w Trieście do udziału w życiu politycznym

Papież Franciszek złożył krótką wizytę w Trieście we Włoszech, gdzie spotkał się z uczestnikami 50. Katolickiego Tygodnia Społecznego. W swoich przemówieniach Ojciec Święty podkreślił potrzebę zaangażowania się w politykę jako katolicy poszukujący wspólnego dobra.

Paloma López Campos-7 lipca 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek udał się 7 lipca do TriestWłochy, z krótką wizytą apostolską z okazji 50. Tygodnia Społecznego Katolików we Włoszech, który odbył się w dniach 3-7 lipca pod hasłem "W sercu demokracji. Między historią a przyszłością".

Podczas spotkania Ojciec Święty zwrócił się do uczestników konferencji, dziękując im za ich działalność, która jest szczególnie istotna dzisiaj, ponieważ "jest oczywiste, że w dzisiejszym świecie demokracjaPrawdę mówiąc, nie jest w dobrym zdrowiu. Jest to dla nas interesujące i niepokojące, ponieważ w grę wchodzi dobro ludzkości, a nic, co ludzkie, nie może być nam obce.

Dlatego, powiedział Franciszek, musimy "wziąć odpowiedzialność za budowanie czegoś dobrego w naszych czasach", misję, którą Katolicki Tydzień Społeczny ma na uwadze dzięki swojemu promotorowi, błogosławionemu Józefowi (Giuseppe) Toniolo.

Chrześcijanie nie mogą ignorować tej sytuacji, wyjaśnił Papież. "Tak jak kryzys demokracji jest przekrojowy dla różnych rzeczywistości i narodów, tak postawa odpowiedzialności w obliczu przemian społecznych jest wezwaniem skierowanym do wszystkich chrześcijan, gdziekolwiek żyją i pracują, we wszystkich częściach świata".

Zranione serce demokracji

Papież porównał kryzys demokracji do "zranionego serca" naznaczonego wykluczeniem społecznym ubogich, osób starszych i dzieci. Powstała "kultura marnotrawstwa", w której rządzący utracili zdolność "słuchania i służenia ludziom". Jest to sprzeczne z prawdziwym znaczeniem demokracji, powiedział papież, ponieważ ważna jest nie tylko możliwość głosowania, ale "aby każdy mógł wyrazić siebie i uczestniczyć".

W odpowiedzi papież wskazał na "zasady solidarności i pomocniczości" jako dobrą podstawę do przywrócenia demokracji. "Rzeczywiście, naród jest trzymany razem przez więzi, które go tworzą, a więzi są wzmacniane, gdy każda z nich jest ceniona" - powiedział Franciszek.

Papież wezwał następnie do "demokracji z uzdrowionym sercem", która nadal "kultywuje marzenia o przyszłości" i promuje "osobiste i wspólnotowe zaangażowanie". W związku z tym Ojciec Święty zachęcił katolików do udziału w życiu politycznym w celu promowania dobra wspólnego i "bycia głosem, który potępia i proponuje w społeczeństwie, które często milczy i w którym zbyt wielu nie ma głosu".

"Taka jest rola Kościoła", podsumował Franciszek. Kościoła, który musi "zaangażować się w nadzieję, ponieważ bez niej zarządzamy teraźniejszością, ale nie budujemy przyszłości. Bez nadziei bylibyśmy administratorami, balanserami teraźniejszości, a nie prorokami i budowniczymi przyszłości".

Papież podkreśla skandal ludzkiego Boga

Na zakończenie Tygodnia Katolicko-Społecznego Ojciec Święty odprawił Mszę Świętą. Podczas homilii poprosił obecnych o zastanowienie się, jakie przeszkody uniemożliwiają im wiarę w Jezusa. Podobnie jak dla jego współczesnych, którzy nie mogli zrozumieć, "jak Bóg, wszechmogący, może objawić się w kruchości ludzkiego ciała", tak i dziś dla wielu Chrystus pozostaje skandalem.

Dla wielu trudno jest zrozumieć "wiarę opartą na ludzkim Bogu, który pochyla się nad ludzkością, troszczy się o nią, wzrusza się naszymi ranami, bierze na siebie nasze zmęczenie". Krótko mówiąc, skandalem dla społeczeństwa jest widzieć "słabego Boga, Boga, który umiera na krzyżu z miłości i prosi mnie, abym przezwyciężył wszelki egoizm i ofiarował swoje życie za zbawienie świata".

Franciszek potwierdził jednak, że "potrzebujemy skandalu wiary. Nie potrzebujemy zaabsorbowanej sobą religijności, która spogląda w niebo, nie troszcząc się o to, co dzieje się na ziemi". Papież powiedział dalej, że "potrzebujemy skandalu wiary, wiary zakorzenionej w Bogu, który stał się człowiekiem, a zatem wiary ludzkiej, wiary cielesnej, która wkracza w historię, która dotyka życia ludzi, która leczy złamane serca, która staje się zaczynem nadziei i ziarnem nowego świata".

Papież i zaangażowanie na rzecz pokoju

Papież Franciszek odniósł się do tej idei podczas rozważania na modlitwie Anioł Pański, gdzie potwierdził, że "miłosierdzie jest konkretne, miłość jest konkretna", więc nie wystarczy pozostać przy idei życia dla miłości i służenia innym, ale musi ona przejawiać się w konkretnych czynach.

Papież zakończył swoją podróż do Triestu, wzywając katolików do odnowienia "zaangażowania w modlitwę i pracę na rzecz pokoju".

Kultura

Księża "powieści", spacer literacki

Postać księdza w historii literatury jest bardzo interesująca, ponieważ pozwala nam realistycznie podejść do światopoglądu, jaki dzisiejsze społeczeństwo ma na temat osoby księdza.

Juan Carlos Mateos González-7 lipca 2024 r.-Czas czytania: 9 minuty

W wielu utworach literackich ksiądz jest obraźliwie określany jako "klerykał", a jego osoba i misja są jednoznacznie oceniane w negatywnym świetle. W historii literatury postać księdza zawsze była bardzo obecna, ale w dzisiejszych powieściach nabrała uogólnionego krytycznego tonu: zachowanie i postawy duchownych są często wyśmiewane, a istnieje pewne pragnienie, nieco ukryte, szerzenia wielkiej "społecznej dyskredytacji" postaci księdza. Dziedzictwo chrześcijańskie i klerykalne, zwłaszcza w literaturze współczesnej, jest postrzegane jako ciężkie brzemię, od którego społeczeństwo musi się jak najszybciej uwolnić, aby uzyskać autonomię, dojrzałość i emancypację.

Klasyka

W hiszpańskim Złotym Wieku Cervantes przedstawia nam duchownego z wioski, w której urodził się jego rycerz smutnej postaci. Jest to duchowny, który jest czytelnikiem, choć słabo oświeconym. Duchowny, który bał się literatury. Decyduje, że księgi rycerskie, które doprowadziły jego dobrego sąsiada Don Quijano do szaleństwa, powinny zostać rzucone na stos. Cervantes nie wydaje osądu, ponieważ nie chciał "napsuć krwi" klerowi. Cervantes opowiada o rzeczach, które mu się przydarzyły, ponieważ wie, że to, co stało się z tymi duchownymi, było dokładnie tym, co powiedziała święta Teresa: że "nie wiedzieli nic więcej i nie byli wystarczająco dobrzy na więcej".

Quevedo, w swojej nieśmiertelnej "Historia del Buscón llamado Pablos", przedstawia brudnego duchownego "jak szczura w murze, z obskurną sutanną, prawie zieloną od przebarwień i pełną brudu".. Quevedo, który dobrze znał duchowieństwo, ponieważ był wytrwałym bywalcem klasztorów i kaplic, nie znosił chciwości wielu księży, z którymi miał do czynienia. Do tego aspektu musimy dodać osobiste nieporozumienia z "Księża-poeci", którzy byli mu współcześni: Góngora i Lope de Vega. Były to czasy, w których wielu pisarzy było księżmi i/lub zakonnikami: Fray Luis de León, Tirso de Molina, Calderón de la Barca, San Juan de la Cruz... Byli bardzo dobrze wykształceni, bardzo kulturalni, a ze względu na sposób, w jaki byli traktowani i studiowali, byli bardzo blisko tych, którzy byli duchownymi.

Pierwsze powieści

Dopiero kilka wieków później ksiądz pojawił się w powieści jako główny bohater. Pojawił się on w 1758 roku wraz z "Historia del famoso predicador Fray Gerundio de Campazas" (Historia słynnego kaznodziei Fray Gerundio de Campazas)., autorstwa jezuity Francisco José de Isla: zabawna satyra na bombastycznych i pustych kaznodziejów, "przerażających księży z ambon regionu".. Książka pełna ironii i kpiny, ponieważ była sposobem na wskazanie jednej z najczęstszych wad duchownych.

W pierwszych powieściach z XIX wieku, kiedy pisarz wyobrażał sobie, że ksiądz jest wystarczająco bogatą żyłą, by jej nie marnować, wykorzystywano różne "klisze" wiejskiego świata i mniej lub bardziej publicznych zwyczajów, w których ksiądz nie dawał przykładu zgodnego ze swoim statusem. Ksiądz, na przykład, prowadził życie amanta lub prowadził "podwójne życie". Możemy przypomnieć sobie, co św. Teresa napisała w "Księdze życia" (rozdział V), kiedy w drodze przez Becedas dowiedziała się, że ksiądz miał "romans" z kobietą.

Często mówi się, że ksiądz, który miał służącą w domu, jego traktowanie zwykle dryfowało w kierunku czegoś zbyt znanego, co "literackie" wykracza poza możliwą służbę domowi. Zwykle jest to również "literacki stereotyp", że aby źle mówić o księdzu, jego zamiłowanie do dobrego jedzenia lub jego wieczorny zwyczaj picia jícaras czekolady z grzankami był używany jako stereotyp. W rzeczywistości istniała czekolada o nazwie "del canónigo", która była reklamowana na ścianach wiejskich barów z grubym mosénem spoglądającym przez górną część kubka i w drodze do ust z picatostes, już posmarowanymi gęstą, niemal pachnącą czekoladą. Clarín skomponował "La Regenta" z podobnymi "elementami narracyjnymi". o Juan Valera "Pepita Jiménez" o Juan Valera "Pepita Jiménez" o Juan Valera "Pepita Jiménez". lub "Los gozos y las sombras" Torrente Ballester. o Pérez Galdós "Fortunata y Jacinta"...

Złe nawyki, wątpliwe powołania

Te złe nawyki, według niektórych, powstały, ponieważ w seminariach przyszli księża otrzymywali formację/deformację, która zajmowała się jedynie wadami, których należy unikać i moralnymi pułapkami, których należy się wystrzegać, a nie cnotami, którymi kapłan musi być ozdobiony. Juan Valera, na przykład, doprowadza to do niemal dramatycznych konsekwencji, w ramach ogólnego sentymentalizmu powieści "Pepita Jiménez". (1874), doświadczenie seminarzysty Luisa de Vargasa, od momentu, w którym spotyka Pepitę Jiménez, owdowiałą kobietę o wyjątkowej wrażliwości, przeciwko której seminarzysta znajduje niewiele argumentów. Kleryk zdaje sobie sprawę, że ścieżka, na którą wzywa go Bóg, nie jest tą, na którą, być może trochę "nieświadomie", wkroczył.

W powieściach Péreza Galdósa pojawiają się także liczni duchowni "bez powołania", powołania kapłańskiego, które kanaryjski pisarz wielokrotnie kwestionował. Księża, którzy paradują w powieściach Galdósa, nie są zbyt wzorowi: ani ci, którzy pojawiają się jako zwykłe postacie w życiu ludzi, ani ci inni, których Galdós maluje krytycznym i ostrym spojrzeniem. "Tormento" (1883) jest prawdopodobnie pierwszą hiszpańską powieścią, która porusza "problem celibat kapłański"i o jego złych doświadczeniach, zwłaszcza gdy miłość do kobiety przecina ścieżkę księdza. Chociaż Galdós z pewnością nie pisze "rozprawy" na ten temat.

Tę galdosowską wizję duchownego, który w środku świata nie przeżywa radośnie swojego celibatu, podejmuje Leopoldo Alas Clarín w prawdopodobnie jednej z trzech najlepszych powieści literatury hiszpańskiej, "La Regenta". (1885). Clarín bawi się uczuciami i pokusami kanonika katedralnego, który ma zbyt wiele próżności i za mało rozsądku. Zostaje pokonany przez okoliczności społeczne i domowe, które zagrażają jego wierności powołaniu, którym nie wie, jak kierować, aby nie zostać pożartym przez miasto (Vetusta Oviedo), w którym żyje każdego dnia.

W XX wieku, w 1943 roku, Gonzalo Torrente Ballester opublikował swoją pierwszą powieść: "Javier Mariño"., W tej opowieści o galicyjskim nauczycielu wiele jest autobiograficznego: są wyraźne wspomnienia z czasu spędzonego w seminarium, w którym, pomimo wszystkich jego wysiłków, rzekome powołanie kapłańskie "nie zapuściło korzeni". Autor nie poświęca zbyt wiele czasu na wyjaśnienie niektórych zachowań swojego bohatera; nie ma jednak wątpliwości, że pomimo zarzutów, które zostały postawione tej powieści, książka ma uczciwość, aby nikogo nie oszukać. W końcu, jeśli istnieje jakiekolwiek powołanie, które powinno być badane ze szczerością, to jest to powołanie kogoś, kto wierzy, że jest powołany do życia kapłańskiego.

Rzeczywistość i uprzedzenia

Ale to nie tylko dramat i konflikt. W niektórych nowszych powieściach wizja księży ukazywała momenty "chwalebnego uniesienia". Santos Beguiristain, "Por esos pueblos de Dios" ("Dla ludu Bożego") (1953) oraz José Luis Martín Descalzo, "Un cura se confiesa" (1953) i José Luis Martín Descalzo, "Un cura se confiesa" (1953). (1961), pozostawili niektóre z tych "pochwalnych" elementów w osobistej wizji siebie i swojego kapłaństwa, którą "przyszli powieść", ponieważ to ich osobista historia dostarczyła fabuły ich powieści. Księża, którzy pojawiają się w tych książkach, są prawdziwymi kapłanami, bez wielkich cnót, z wadami, które wszyscy mamy, a przede wszystkim z wielkim entuzjazmem, aby doprowadzić do końca kapłaństwo, które otrzymali, gdy byli jeszcze wiejskimi chłopcami, pełnymi marzeń i nadziei.

W drugiej połowie XX wieku pojawiły się dwa główne zarzuty wobec kleru: wprowadzenie pojęcia grzechu i chciwe dążenie do władzy. Powtarza się przywoływanie "klerykalnego horroru" (Lourdes Ortiz), bo "z tyloma grzechami, z tyloma demonami" (Ray Loriga w "Najgorsze ze wszystkiego", pt.), 1992) mają na celu wprowadzenie mężczyzn w "labirynt winy" (podobnie jak postać Juana Miróna w "Caballeros de fortuna" Luisa Landero)., 1994).

W ten sposób pisarze tworzą "psychologiczne przestrzenie", w których nie można cieszyć się sobą, "w represyjnym, miernym i obłudnym społeczeństwie" (Lourdes Ortiz), zamieszkałym przez "stado słodkich i bydlęcych stworzeń, które wciąż chodziły na mszę w niedziele" (Lucía Etxebarría, "Beatriz y los cuerpos celestes", "Beatriz y los cuerpos celestes", "Beatriz y los cuerpos celestes", "Beatriz y los cuerpos celestes")., 1998). Kapłani starają się narzucić "porządek cmentarny" (Francisco Umbral, "Los helechos arborescentes", "Los ferns arborescentes")., 1979) i "religią niewolników" (F. Umbral, "Las ninfas") oraz "religią niewolników" (F. Umbral, "Las ninfas")., 1975).

To napięcie jest wspólnym wątkiem biegnącym przez nasze najnowsze powieści: duchowna postać księdza jest antytezą tego, co wymaga i pozwala cieszyć się ciałem i życiem. "Obrzeża Boga Antonio Gala wyraźnie odzwierciedla walkę i zwycięstwo siostry Nazareth, która staje się Clarą Ribalta, kiedy opuszcza klasztor i ponownie łączy się z miłością i życiem na "obrzeżach Boga".. Jest to "niezbity dowód" tej hedonistycznej "tezy", ponieważ w Kościele, nawet jeśli są ludzie (w tym księża), którzy próbują otworzyć inne perspektywy, zaprzeczenie życia kończy się narzuceniem. Tak mówią. Dlatego zrozumiałe jest, że nie ma powołań, ponieważ "młodzi ludzie starają się jak najlepiej wykorzystać swoją młodość i życie bez kalkulacji i planów"., jak emerytowany Luciano zwraca uwagę swojej religijnej siostrze w "Namiocie nad wodą". (1991) autorstwa Gustavo Martína Garzo.

Poprzez narzucanie swoich idei i kontrolę sumień, księża są przedstawiani jako wyraziciele subtelnej dominacji nad społeczeństwem. W ten sposób kształtują te "małe" miasta, "cmentarze suchych liści", "cmentarze suchych liści"., otoczone "klasyczną i zamkniętą moralnością", na wzór "miasta lewickiego"., Rodzinna Cuenca Raúla del Pozo z 2001 roku lub Valladolid z okresu dorastania Umbrala, opisanego w "El hijo de Greta Garbo"., oznaczony przez "cywilizm klerykalny"., znakomity i głupi, daleki od wrażliwości ludzi czy Oilei "Gdzie zawsze jest październik"., autorstwa Espido Freire (2001).

W podobny sposób León Luis Mateo Díez opisuje w "La fuente de la edad" (Źródło wieku) jako "przeklęte miasto", "zagubiony trup", zamknięty w swojej "drobnej pamięci", którego mieszkańcy są "dziećmi hańby", ponieważ są rządzeni przez najbardziej obłudnych i bezużytecznych oraz przez "sutanny". Nawet późniejsze pokolenie pisarzy, takich jak Valdeón Blanco, definiuje miasto Valladolid jako "teologiczne, augustiańskie i konwentualne"., przeciwstawiając się rozwojowi nowoczesnego, przemysłowego i uniwersyteckiego miasta ("The Red Fires")., 1998).

Postacie kapłanów pojawiają się więc w ciemnym świetle, skupiając się głównie na ich zachowaniu i relacjach wewnątrzkościelnych. W "Mazurku dla dwóch nieboszczyków", Camilo José Cela, ambiwalencja galicyjskich księży jest oczywista, zgodnie z ogólną produkcją autora.

Współrzędne negatywnej wizji

Autorzy, którzy poruszają się bardziej bezpośrednio w środowisku chrześcijańskim, nie ukrywają swojego "antyklerykalnego" nastawienia, w tym José Jiménez Lozano i Miguel Delibes. Ten pierwszy, w swoim wczesnym dziele "Un cristiano en rebeldía" (Chrześcijanin w buncie), potępia "twardy umysł" ludzi Kościoła, postawę, która naznaczyła inkwizycyjną postawę Kościoła w Hiszpanii, co stara się udowodnić w swoich badaniach nad "Los cementerios civiles y la heterodoxia española" (Cmentarze cywilne i hiszpańska heterodoksja).. Jest to temat, który pojawia się w powieściach takich jak "El sambenito". o "Opowieść o jesieni, ale która trwa do dziś w takich dziełach jak np. (2000).

Miguel Delibes, ze swojej strony, portretuje mroczny i kwaśny charakter wąskiej i ponurej religijności, która może graniczyć z hipokryzją ("La sombra del ciprés es alargada", "Mi idolatrado hijo Sissi", "Cinco horas con Mario")., W "Damie w czerwieni na szarym tle" chce otworzyć religijne perspektywy, które są nam bliższe i bardziej ludzkie. lub "Listy od zmysłowej sexagenarianki".. Jego najnowsza powieść "Heretyk". Już sama dedykacja przeciwstawia religijność inkwizycyjną autentycznej, wolnej religii, właściwej duchowi.

Całkowicie autobiograficzna jest historia Javiera Villána "Sin pecado concebido" (Bez grzechu poczętego). (2000). Czas spędzony przez autora w seminarium w Palencji nie był do końca szczęśliwy i spokojny, ani też nie był czasem harmonii z samym sobą. Autor zaczyna od stwierdzenia, że "pierwsza noc spędzona w seminarium była smutna".. Wiele innych miało nastąpić później. I faktem jest, że "dni tych nocy nie były hymnami chwały i spokoju". Javier Villán opowiada, z wyraźnym dystansem, niektóre z doświadczeń, które musiał znosić podczas lat spędzonych w diecezjalnym domu formacyjnym. W końcu odszedł, ponieważ, jak gorzko mówi autor, "przyszłość nie istnieje"..

Już podtytuł książki dał nam wgląd w zakończenie, do którego chciał nas doprowadzić: "Radości i udręki seminarzysty". Odrzucenie kształcenia duchownego wynika przede wszystkim z narzucania dogmatów lub irracjonalnych prawd, a zwłaszcza z "przeszkód, jakie stanowi ono dla cieszenia się życiem", dla rozwijania instynktów, dla gry pragnień... Dlatego konkluduje: "Boga nie można znaleźć w kulcie prowadzonym przez kapłanów, ale poza świątyniami, w kontakcie z ziemią i naturą".

Widzimy, jak dwie współrzędne zbiegają się w rozważaniach nad postacią księdza, ale które wzajemnie się zasilają, prowokując negatywne spojrzenie na księdza. Z jednej strony możemy dostrzec historyczną wagę, która przeszła do zbiorowej wyobraźni hiszpańskiego społeczeństwa, a z drugiej emancypację człowieka, wywyższając jego racjonalną autonomię i wolną wolę, aby móc osiągnąć to, czego chce, swoje pragnienia, życzenia i instynkty, a wszystko to pod sztandarem obrony "nowych wolności". W ten sposób funkcja kapłańska wydaje się "ucieleśniać" represję, którą należy przezwyciężyć. Postać kapłana koncentruje się na roli i znaczeniu Kościoła, jeśli chodzi o instytucjonalizację konkretnej religii, oraz chrześcijaństwa, jeśli chodzi o jego historyczną wielkość.

Wnioski

W obliczu odroczenia postaci księdza (i tego, co reprezentuje), jaki obraz wyłania się w świetle literatury hiszpańskiej? Tym, co ma zostać wyeliminowane, jest pośrednicząca rola ludzi i instytucji.

Z jednej strony powieść otworzyła perspektywę "religii nicości" (J. Bonilla, Javier Marías, J. A. Mañas, G. Martín Garzo czy F. Umbral, który używa tego wyrażenia), zdominowanej przez doświadczenie samotności, udręki, bezsensu... Ta opcja pozostawia człowieka samotnym i opuszczonym, poddanym losowi lub absurdowi, a zatem odnosi się do siły pożądania jako jedynej drogi do życia, jedynej drogi ucieczki od nicości. Bez dostępu do rzeczywistości założycielskiej, do kochającego pochodzenia lub do upragnionego celu, życie zostaje zredukowane do gry masek, która wyczerpuje się w samym swoim wyglądzie.

Z drugiej strony otwiera się perspektywa "religii całości", która aspiruje do fuzji z Życiem z pełnym zakresem możliwości przyjemności i okrucieństwa (A. Gala, T. Moix, L. A. de Villena, F. Sánchez Dragó, J. L. Sampedro). Również w tej formie religijności (którą można uznać za pogaństwo lub synkretyzm) nie są wymagani pośrednicy. Każda osoba musi szukać odpowiednich środków, aby wejść w "ekstazę", którą mogą przynieść pewne doświadczenia, i może wyraźnie przyjąć przemoc i / lub brak zainteresowania, jakie przejawia to życie, w odniesieniu do konkretnych osób.

Bohater większości hiszpańskich powieści pozostaje sam wobec Nicości lub niezmierzoności Wszystkiego. Na tym tle można wyraźniej zarysować postać księdza, który działa "in persona Christi et in nomine Ecclesiae" (w osobie Chrystusa i w imieniu Kościoła).. Musi uwydatnić misję Kościoła, który żyje stałym wezwaniem Pana, który jako posłany przez Ojca w mocy Ducha, przekazuje i świadczy o darze zdolnym uratować człowieka od jego samotności, od fatalizmu przeznaczenia lub od całości, która ostatecznie niweczy wieczną wartość osoby.

AutorJuan Carlos Mateos González

Ekologia integralna

Miguel Ángel Martínez: "Poprzez naukę łatwo jest dotrzeć do Boga".

Miguel Ángel Martínez-González, lekarz i epidemiolog, jest jednym z najważniejszych naukowców na arenie międzynarodowej. W tym wywiadzie opowiada o związku między swoim naukowym i chrześcijańskim obliczem oraz o tym, jak badania są również sposobem służenia innym.

Loreto Rios-6 lipca 2024 r.-Czas czytania: 6 minuty

Miguel Ángel Martínez-González jest lekarzem, badaczem i epidemiologiem, profesorem medycyny prewencyjnej i medycyny Zdrowie Publiczny Uniwersytet Nawarry i profesor nadzwyczajny żywienia na Uniwersytecie Harvarda. Wraz z wydawnictwem Planeta opublikował książki Zdrowie na pewno (2018), Co jesz? (2020), Opieka zdrowotna w płomieniach (2021) y Łosoś, hormony i ekrany (2023). W 2021 r. znalazł się na liście "Highly Cited Researchers 2021" magazynu Clarivategdzie znajduje się wśród 6 600 najczęściej cytowanych naukowców na świecie. W 2022 r. Ministerstwo Nauki i Innowacji przyznało mu prestiżową nagrodę Gregorio Marañón National Research Award in Medicine za jego wkład w znaczenie odżywiania, diety śródziemnomorskiej i zdrowego stylu życia w dziedzinie medycyny prewencyjnej.

W jaki sposób twoja naukowa strona wzbogaca twoją wiarę i odwrotnie?

Myślę, że dla naukowca, zwłaszcza gdy jest się w pierwszej lidze badań, istnieje wiele niebezpieczeństw, które mogą zepsuć całą pracę, związanych z ego, dumą, próżnością, chęcią zaistnienia i tak dalej. A to ma bardzo złe konsekwencje dla pracy zawodowej naukowca, ponieważ często okazuje się, że starsi naukowcy chcą być wszędzie i nie pozwalają młodym ludziom mieć wystarczającego znaczenia i znaczenia lub być w stanie kontynuować swoją pracę w dłuższej perspektywie. Sadzenie drzew, z których cienia mogą korzystać inni, jest czymś, w co jestem bardzo zaangażowany, właśnie ze względu na moją wiarę, ponieważ wydaje mi się, że całe chrześcijaństwo opiera się na idei, że ten, kto daje, jest szczęśliwszy niż ten, kto otrzymuje. Ta postawa hojności, umiejętność ukrywania się w wielu momentach i robienia miejsca innym, aby inni zaczynali tam, gdzie ty skończyłeś, to wartości wiary, które z pewnością sprawiają, że badania są znacznie bardziej produktywne na dłuższą metę. O wiele skuteczniej jest zmusić do pracy trzydzieści osób niż pracować jako trzydzieści osób, ale kiedy ego bierze górę, chce się być wszędzie, pojawiać się i nie pozwala ludziom, którzy współpracują, pokazać głowy. Trzeba umieć zrobić krok w tył w odpowiednim momencie, zwłaszcza gdy osiąga się szczyt kariery i zbliża się do emerytury. Ten krok w tył sprawia, że badania są bardziej produktywne, ponieważ więcej osób angażuje się, przejmuje inicjatywę i przejmuje stery.

I odwrotnie, praca zawodowa wzbogaca wiarę. Zagłębianie się w biologię człowieka zawsze wiąże się z fascynacją tym, jak funkcjonują istoty ludzkie, ich mechanizmy kontrolne, ich narządy, ich fizjologia i tak dalej. I bardzo trudno jest nie prowadzić do Boga. Odkrywa się naprawdę imponujące cuda. Ta fascynacja wydaje mi się być bardzo potężną siłą w zbliżaniu się do wiary i Boga.

Ponadto dzięki tej pracy nawiązuje się wiele relacji z innymi ludźmi i widzi się wiele możliwości, aby pomóc im duchowo, aby spróbować zbliżyć ich do Boga z apostolską gorliwością, która jest nieodłączna od chrześcijaństwa. Byłem z kilkoma laureatami National Youth Research Awards, które zostały przyznane po raz pierwszy w zeszłym roku, a rozmowy z nimi, w naturalny sposób, kończyły się przekazywaniem aspektów wiary, aspektów, które masz w sobie ze względu na swoje chrześcijańskie przekonania. To pomaga i to samo jest prawdą, gdy masz ważną pracę naukową, która zajmuje dużo czasu. Daje ci to możliwość, zwłaszcza w kontaktach ze studentami, z ludźmi, których pracami się opiekujesz lub którzy szkolą się u ciebie jako młodzi profesorowie, aby otworzyć ich horyzonty na nadprzyrodzone i zobaczyć, że poprzez naukę łatwo jest dotrzeć do Boga. We wszystkich kwestiach związanych ze stylem życia i zdrowiem publicznym, czyli w dziedzinie, w której rozwinąłem swoją karierę naukową, widać, że ostatecznie to, co jest sprzeczne z ludzką naturą, szkodzi człowiekowi. Widać to na podstawie danych naukowych, a nie tylko wiary. Wprowadzanie do organizmu szeregu substancji, które nie są typowe dla naturalnej żywności, lub pozwalanie sobie na szereg zachowań, które są zasadniczo hedonistyczne, konsumpcyjne, kończy się powstawaniem większej liczby chorób fizycznych i psychicznych. W pewnym sensie mówisz: "Biblia miała rację". Dzięki nauce w końcu widzisz, że pokora, trzeźwość, właściwe użycie rozumu i uporządkowanie naszych sprzecznych apetytów ma wpływ na zdrowie, a kiedy widzisz to na podstawie danych z badań przeprowadzonych na dziesiątkach tysięcy ludzi, wzmacnia to twoją wiarę.

Więc można powiedzieć, że wiara jest zdrowa?

Tak, w Bostonie dwie osoby, które pracują ze mną na Harvardzie, współpracują również z Human Flourishing Centre prowadzonym przez bardzo prestiżowego profesora Harvardu, który przeszedł na katolicyzm, Tylera VanderWeele. Jeden z najbardziej wpływowych artykułów, które opublikował, w jednym z najlepszych czasopism medycznych, pokazuje, w jaki sposób praktyki religijne zapobiegają samobójstwom. Jest to coś, co zostało udowodnione za pomocą danych empirycznych, że posiadanie przekonań religijnych i ich praktykowanie zmniejsza czynniki ryzyka samobójstwa.

Pamiętam, że kiedy zaprojektowałem duże badanie kohortowe, które przeprowadziliśmy w Nawarze 25 lat temu na Harvardzie, z pomocą tamtejszych profesorów, jeden z nich, który nie był do końca wierzący, powiedział mi: "Słuchaj, jeśli zamierzasz rekrutować byłych studentów z Uniwersytetu Nawarry, gdzie jest tak wielu katolików, obniży to wskaźniki śmiertelności, ponieważ będą mniej umierać, będą mieli mniej chorób". Był ateistą, ale powiedział mi: "Mam duże doświadczenie w prowadzeniu badań epidemiologicznych i widzę, że kiedy ludzie mają więcej praktyk religijnych, mają lepsze nawyki zdrowotne, mniej się upijają, mniej biorą narkotyków, są mniej rozwiązli seksualnie, chodzą do lekarza, kiedy przychodzi ich kolej i są bardziej odpowiedzialni za własne zdrowie". Ostatecznie, gdy populacja ma więcej przekonań chrześcijańskich, ma lepsze nawyki zdrowotne, a to zmniejsza śmiertelność. Logicznie rzecz biorąc, jest to więc korzystne dla zdrowia.

Czy Twoje zainteresowanie badaniami ma charakter wyłącznie naukowy, czy jest to również sposób na pomaganie innym?

Oczywiście pomaganie jest siłą napędową, jest absolutnym priorytetem. Często powtarzam to moim współpracownikom i zawsze staram się o tym pamiętać. Niedawno spotkałem się z grupą kardiologów w Madrycie, ponieważ opracowujemy bardzo ambitne badanie, które zostało sfinansowane przez Europejską Radę ds. Badań Naukowych, i powiedziałem im: "Zamierzamy włączyć do tego badania wielu lekarzy, a oni mogą zapytać: "A jeśli wniosę pacjentów do tego badania, czy zamierzacie wydać mi certyfikat uczestnictwa, czy zamierzacie umieścić mnie w artykułach jako badacza?". Odpowiadam: "Oczywiście, zrobimy to wszystko, ale to nie jest najważniejsze". Musisz myśleć o usługach, które wykonujesz dla wielu pacjentów, którzy mają problem, który zamierzamy rozwiązać. Wyjaśniłem im również, że jeśli lekarz bada pacjenta na oddziale ratunkowym, który przychodzi z bólem w klatce piersiowej, mówi mu, że nic mu nie jest, a pacjent wraca do domu i umiera, ponieważ miał zawał mięśnia sercowego, a ty go nie wykryłeś, to jest to straszna porażka medycyny. Ale w zdrowiu publicznym, jeśli powiesz pacjentowi: "Nie ma nic złego w tym nawyku", a okaże się, że ten nawyk zwiększa śmiertelność o 10 %, ale jest wspólny dla 70 % populacji, miliony zgonów są spowodowane niewłaściwym postępowaniem. To, co robimy w dziedzinie zdrowia publicznego, ma ogromne reperkusje. Pewnego dnia na Harvardzie podczas konferencji, którą prowadziłem, powiedziano mi, że prowadzenie badań nad zdrowiem publicznym wymaga wielkiego poczucia odpowiedzialności i dużej odwagi, ponieważ stawką jest życie i zdrowie milionów ludzi, a logicznie rzecz biorąc, musimy zobaczyć Jezusa Chrystusa w każdym z nich, tak jak robimy to w medycynie klinicznej. Jeśli chodzi o epidemiologię i zdrowie publiczne, dzieje się to na dużą skalę. Może nie widać tego tak od razu, jak w przypadku pacjenta, któremu nie zrobiono EKG i który umiera na atak serca, ale rzeczywistość jest taka, że dzięki decyzjom, które podejmujemy w zakresie zdrowia publicznego i badaniom, które prowadzimy, możemy przynosić korzyści lub szkodzić milionom ludzi. I w tych ludziach musimy widzieć Jezusa Chrystusa, w przeciwnym razie utracimy chrześcijański sens życia.

Czy uważasz, że istnieją uprzedzenia wobec osób wierzących w naukę, czy też zostały one przezwyciężone?

Nie, nie, uprzedzenie istnieje i jest absolutnie niesprawiedliwe, ponieważ jest tylko uprzedzeniem. Rzeczywistość jest taka, że musimy mieć perspektywę, że katolicy nie są istotami drugiej kategorii i że mamy takie samo prawo do dochodzenia, jak każdy inny. Nie możemy być ludźmi zepchniętymi na margines. Tutaj również musimy wykazać się siłą i odwagą, nie dając się zepchnąć do narożnika, nie będąc nieśmiałymi ani samoświadomymi. Wierzę, że my, katolicy, musimy być przekonani, że wiara zapewnia bardziej globalną, komplementarną wizję i że sprawia, że podnosimy wzrok i jesteśmy bardziej rygorystyczni, właśnie dlatego, że mamy wiarę. Ponieważ widzimy, że to, co robimy tutaj, ma reperkusje poza tym życiem, a to daje ci wielkie poczucie odpowiedzialności. Bóg będzie mnie za to wszystko rozliczał. A transcendencja wykraczająca poza życie na tej ziemi jest czymś, co pomaga nam lepiej wykonywać naszą pracę zawodową, a przede wszystkim z wizją św. Tak więc, logicznie rzecz biorąc, patrzymy na tę pracę z dużo większą pewnością, niż gdybyśmy nie mieli wiary.

Watykan

Peter's 2023, między hojnością a wyzwaniami finansowymi

Dane dotyczące obowiązku św. Piotra na 2023 r. pokazują, że dzieła charytatywne Watykanu nadal są priorytetem, pomimo trudności w pokryciu kosztów finansowych takiej pomocy.

Giovanni Tridente-5 lipiec 2024-Czas czytania: 3 minuty

Na stronie Sprawozdanie roczne Piotra opublikowana w ostatnich dniach, jak zawsze zagłębia się w działalność finansową i charytatywną Stolicy Apostolskiej, ale ujawnia, że miniony rok był naznaczony pewnymi wyzwaniami gospodarczymi, a jednocześnie nadal odnotowuje hojną solidarność wiernych na całym świecie.

Ogólnie rzecz biorąc, dokument poświadcza dochód w wysokości 52 mln euro, z czego 48,4 mln euro pochodziło z bezpośrednich darowizn, a 3,6 mln euro z dochodów finansowych. Jednak wydatki znacznie przekroczyły dochody, wynosząc 109,4 mln euro. Doprowadziło to do deficytu w wysokości 57,4 mln euro, co zmusiło fundusz do wycofania 51 mln euro ze swoich aktywów, aby wywiązać się ze swoich zobowiązań charytatywnych.

Darowizny na rzecz Obole odzwierciedlają uniwersalny charakter Kościoła katolickiego. Diecezje pozostają głównym źródłem datków (64,4 %), a następnie fundacje (28,8 %). Stany Zjednoczone prowadzą w rankingu darczyńców z kwotą 13,6 mln euro, za nimi plasują się Włochy (3,1 mln) i Brazylia (1,9 mln). Znaczący jest również wkład NiemcyObecność misji Kościoła na południu, w Korei Południowej i we Francji pokazuje prawdziwie globalne zaangażowanie w misję Kościoła.

Projekty charytatywne

Pomimo trudności finansowych Óbolo podtrzymało swoje zaangażowanie we wspieranie działań charytatywnych. W 2023 r. na 236 projektów w 76 krajach przeznaczono 13 mln euro. Afryka była głównym beneficjentem, otrzymując 41,6 % środków na projekty pomocy bezpośredniej, a następnie Azja (21,4 %) i Europa (18,5 %).

Projekty koncentrowały się na trzech głównych obszarach: rozszerzaniu obecności ewangelizacyjnej (43 % funduszy), z budową nowych kościołów i struktur duszpasterskich w krajach takich jak Gwatemala, Tanzania i Albania; projektach społecznych (33 %), w tym inicjatywach takich jak wsparcie dla projektu "Otwarte szpitale" w Syrii i programów pomocy dla kobiet w ciąży w Meksyku; i wreszcie wsparcie dla lokalnych Kościołów w trudnej sytuacji (24 %), z finansowaniem działań takich jak renowacja seminariów i domów zakonnych w krajach takich jak Kongo, Angola i Sri Lanka.

Wspieranie misji apostolskiej

Znacząca liczba dotyczy wsparcia misji apostolskiej Ojca Świętego: 90 milionów euro, czyli 24,% całkowitych wydatków watykańskich dykasterii i organów (370,4 miliona), zostało objętych obowiązkiem.

Fundusze te zasiliły kilka obszarów uznawanych za kluczowe: 35 milionów na wsparcie Kościołów lokalnych znajdujących się w trudnej sytuacji; 12 milionów na kult i ewangelizację; 11 milionów na szerzenie orędzia; 9 milionów na nuncjatury apostolskie i 8 milionów na działalność charytatywną.

Wpływ humanitarny i przyszłe wyzwania

Za pośrednictwem dykasterii Kurii Rzymskiej papież Franciszek przekazał łącznie około 45 milionów euro na dzieła charytatywne w 2023 roku. Jednak to ciągłe zaangażowanie na rzecz najbardziej potrzebujących napotyka na coraz bardziej złożoną rzeczywistość finansową. Deficyt odnotowany również w 2023 r. budzi wątpliwości co do długoterminowej stabilności obecnego modelu finansowania.

Rzeczywiście, konieczność czerpania z aktywów w celu pokrycia bieżących wydatków może zmusić Stolicę Apostolską do przeglądu strategii pozyskiwania funduszy i sposobu dystrybucji zasobów.

Przejrzystość i zaufanie

Nie umniejsza to faktu, że szczegółowa publikacja tych danych potwierdza pragnienie przejrzystości, pozwalając wierzącym i dobroczyńcom wiedzieć, w jaki sposób wykorzystywane są zasoby. Jest to również sposób na utrzymanie i wzmocnienie zaufania samych darczyńców. Rozumiejąc, że w miarę jak Kościół będzie nadal reagował na rosnące potrzeby humanitarne na całym świecie, kluczowe będzie zrównoważenie hojności z rozważnym zarządzaniem finansami, aby zapewnić ciągłość misji ewangelizacyjnej w perspektywie długoterminowej.

Więcej
Kultura

Jemen. Ojczyzna mitycznej królowej Saby

Jemen, kolebka starożytnych cywilizacji, jest dziś jednym z najbiedniejszych krajów na świecie, od dziesięcioleci nękanym przez głód i wojnę domową.

Gerardo Ferrara-5 lipiec 2024-Czas czytania: 6 minuty

W poprzedni artykułPrzypomnieliśmy sobie inną starożytną nazwę Etiopii, Abisynia, od Habeshat (Abisyńczyków), jednego z pierwszych semickojęzycznych ludów etiopskich pochodzenia sudo-arabskiego (sabejskiego), który skolonizował płaskowyż etiopski jeszcze w czasach przedchrześcijańskich. 

Sabejczycy pochodzą z Jemenu, kraju na dalekim południu Półwyspu Arabskiego, który był kolebką starożytnych cywilizacji, choć dziś jest jednym z najbiedniejszych krajów na świecie, nękanym od dziesięcioleci przez głód i wojny domowe, w szczególności obecną między wspieraną przez Iran grupą zbrojną Huthi (szyicko-zaydi) a rządem centralnym i innymi grupami inspirowanymi przez sunnitów.

Niektóre dane

Jemen, kraj cudów natury, takich jak wyspa Sokotra, i cudów architektury, takich jak Shibam (zwany Manhattanem pustyni), starożytne miasto Sana'a lub Taiz (by wymienić tylko kilka), jest dziś republiką, która stała się miejscem światowego dziedzictwa, de iureMinisterstwo Spraw Zagranicznych zarządza całym terytorium kraju.

Jednak de facto, ze względu na destabilizację po wojnie domowej, która rozpoczęła się w 2015 r., istnieją dwa przeciwstawne rządy: jeden, uznawany przez społeczność międzynarodową, jest kierowany przez premiera Ahmada Awada bin Mubaraka (u władzy od lutego 2024 r.); drugi przez Abdela-Aziza bin Habtoura z Generalnego Kongresu Ludowego (GPC), który jest u władzy od lutego 2024 r.partia arabskiej ideologii nacjonalistycznej założona przez pierwszego prezydenta i dyktatora zjednoczonego Jemenu, Alego Abd Allaha Saleha, później zamordowanego w 2017 r. przez bojówki rebeliantów Houthi w wojnie domowej w Jemenie).

I tak już złożoną sytuację polityczną potęguje obecność grup terrorystycznych, takich jak Al-Kaida na Półwyspie Arabskim (AQAP) i Państwo Islamskie (ISIS), które działają w niektórych częściach kraju. Sama stolica, Sana, nie jest kontrolowana przez legalny rząd, ale przez rebeliantów Houthi, więc Aden, czwarte co do wielkości miasto kraju i główny port, jest uważany za tymczasową stolicę.

 Całkowita powierzchnia Jemenu wynosi około 528 000 km² (nieco więcej niż Hiszpania). Kraj graniczy z Arabią Saudyjską na północy, Omanem na wschodzie, Zatoką Adeńską na południu i Morzem Czerwonym na zachodzie. 

Populacja wynosi około 30 milionów, z wysokim tempem wzrostu populacji i średnim wiekiem poniżej 25 lat. Większość Jemeńczyków to etniczni Arabowie, a językiem urzędowym jest arabski, choć istnieją małe społeczności, które nadal posługują się językami południowoarabskimi (Soqotri, Mehri itp.), potomkami starożytnego (niearabskiego) języka południowoarabskiego używanego w regionie w czasach Sabejczyków.

Islam jest dominującą religią, z większością sunnicką (53%) i znaczną mniejszością szyicką (47%), głównie Zaydis. Tylko 0,05% populacji nie praktykuje islamu (istnieją małe społeczności chrześcijan i hinduistów), a starożytna społeczność żydowska Jemenu masowo wyemigrowała do nowo powstałego państwa żydowskiego po narodzinach Izraela. Ostatnia garstka Żydów w kraju, zagrożona zarówno przez Al-Kaidę, jak i szyickich rebeliantów, uciekła do Izraela lub USA w 2009 roku.

Historia starożytna: Sabejczycy i Himyaryci

Jak wspomniano na początku, Jemen (od semickiego rdzenia y-m-n, oznaczającego zarówno "prawy", jak i "południowy", "południowy": Ben-yamìn lub Benyamìn, ostatni syn Jakuba, w języku hebrajskim oznacza "syna prawego" lub "szczęścia") był świadkiem rozkwitu wielkich kultur i cywilizacji na swojej ziemi, również ze względu na swoje terytorium charakteryzujące się różnorodnością krajobrazów, w tym górami, pustyniami i wybrzeżami. Centralne regiony górskie są szczególnie żyzne, podczas gdy obszary przybrzeżne są gorące i wilgotne.

Między IX wiekiem p.n.e. a VI wiekiem n.e. w regionie osiedliło się kilka królestw. Wśród nich było królestwo Saby, znane z legendarnej królowej, która odwiedziła króla Salomona w Jerozolimie (wspomniana zarówno w Biblii, jak i Koranie). 

Sabejczycy, którzy mówili południowym językiem arabskim, byli wykwalifikowanymi handlarzami kadzideł i przypraw, a obszar ten był również znany wśród Greków i Rzymian. Byli również doskonałymi budowniczymi, do tego stopnia, że stworzyli jeden z cudów starożytnego świata, tamę Ma'rib (której ruiny można podziwiać do dziś), zbudowaną w VII wieku pne, która była jednym z najbardziej zaawansowanych dzieł inżynierii hydraulicznej starożytności. Tama ta umożliwiła nawodnienie dużego obszaru ziemi i uczyniła ten region jednym z najbardziej żyznych w Arabii, tak bardzo, że stał się znany jako Arabia felix.

Tama była odbudowywana kilka razy na przestrzeni wieków, ale jej ostateczne zawalenie się około 570 r. n.e. (tuż przed nadejściem islamu) przyczyniło się do ostatecznego upadku królestwa Saby.

Innymi wielkimi królestwami były Ma'in i Kataban, ale przede wszystkim Himyar (Himyarytów), którego główne miasto, Najran, było znane zarówno z urodzajnych pól, jak i handlu, do tego stopnia, że było punktem wyjścia najważniejszego szlaku karawanowego między Syrią a Arabią (podróżował nim również sam Mahomet, gdy handlował aromatami z Syrią) i zostało wspomniane przez Klaudiusza Ptolemeusza, grecko-rzymskiego geografa, w jego dziele Geografia. 

To właśnie w Najràn miał miejsce niesławny epizod "męczenników homeryckich" (tj. Himyarytów), których historia związana jest z królem Himyarytów Yusufem As'ar Yath'ar, lepiej znanym jako Dhu Nuwas, który, nawrócony na judaizm, prowadził politykę prześladowań chrześcijan w swoim królestwie, której kulminacją była, w 523 r. n.e, masakrą 20 000 chrześcijan w regionie, z masakrą 20 000 chrześcijan, mężczyzn, kobiet i dzieci, spalonych żywcem, jak się mówi, w wielkim płonącym dole. Najbardziej znanym z tych męczenników jest święty Areta z Nakhran, który był głową lokalnej społeczności chrześcijańskiej. Kościół katolicki upamiętnia świętą Aretę i męczenników homeryckich 24 października.

Mówi się, że nawet Mahomet, założyciel islamu, miał wielki podziw dla tych męczenników, których historia stała się sławna na krótko przed jego narodzinami (jest opisana i potępiona przez Koran) z powodu wielkiego oburzenia wywołanego nawet z dala od królestwa Himyarite, do tego stopnia, że chrześcijański król Axum (w Etiopii), przy wsparciu Cesarstwa Bizantyjskiego, interweniował, aby zdetronizować Dhu Nuwasa i położyć kres dynastii Himyarite, ustanawiając kontrolę Axumite nad regionem.

Od przybycia islamu do dnia dzisiejszego

Począwszy od VII wieku naszej ery, kraj przeszedł szybką islamizację. Nowa wiara została zaakceptowana przez miejscową ludność, która pomogła rozprzestrzenić ją poza Półwysep Arabski, zwłaszcza do Afryki Wschodniej i Azji Południowo-Wschodniej. W okresie średniowiecza region znajdował się pod kontrolą kilku islamskich dynastii, w tym Abbasydów, Fatymidów i Rasulidów.

Od XVI wieku Jemen stał się również częścią Imperium Osmańskiego, które utrzymywało kontrolę na przemian z lokalnymi dynastiami, zwłaszcza imamami Zaydi, szyicką sektą, która rządziła północnymi regionami górskimi. Władza imamów Zaydi została skonsolidowana w 1918 r., po zakończeniu I wojny światowej i wycofaniu się Osmanów, wraz z utworzeniem Mutawakkilickiego Królestwa Jemenu.

Na południu port Aden stał się ważną brytyjską bazą handlową. Brytyjska obecność stopniowo rozszerzyła się na tak zwany Protektorat Adenu, który skupiał liczne sułtanaty i szejkanaty regionu. Był to początek podziału między północą a południem kraju, który miał mieć długotrwałe konsekwencje dla polityki Jemenu.

W 1962 r. wspierany przez Egipt przewrót wojskowy obalił Imama Zaydi z Północy i proklamował Jemeńską Republikę Arabską (Jemen Północny). Później nastąpiły lata wojny domowej między siłami republikańskimi i rojalistycznymi, wspieranymi przez Arabię Saudyjską. Wojna domowa zakończyła się w 1970 r. zwycięstwem republikanów i ustanowieniem republiki.

Południe tymczasem uzyskało niepodległość w 1967 roku, po długim konflikcie z Brytyjczykami, jako Ludowo-Demokratyczna Republika Jemenu, z marksistowsko-leninowskim rządem wspieranym przez Związek Radziecki. Państwo to było wyjątkowe w regionie ze względu na swoją komunistyczną ideologię i pozostało praktycznie odizolowane od reszty świata arabskiego.

22 maja 1990 r. Jemen Północny i Jemen Południowy ostatecznie zjednoczyły się, tworząc Republikę Jemenu, z Alim Abdullahem Salehem, byłym założycielem arabskiej nacjonalistycznej partii Powszechny Kongres Ludowy i prezydentem Północy, jako prezydentem (i dyktatorem) nowego zjednoczonego państwa.

Transformacja nie przebiegła jednak gładko, a napięcia między północą a południem utrzymywały się, osiągając punkt kulminacyjny w wojnie domowej w 1994 r., w której północ, kierowana przez Saleha, zdołała zwyciężyć nad południem.

W latach 2000 rząd Saleha borykał się z licznymi problemami, w tym konfliktem z rebeliantami Houthi na północy, ruchami secesjonistycznymi na południu i obecnością grup terrorystycznych, takich jak Al-Kaida na Półwyspie Arabskim (AQAP).

Arabska Wiosna Ludów w 2011 r. przyniosła także masowe protesty w Jemenie przeciwko korupcji, bezrobociu i represjom ze strony rządu Saleha. Po miesiącach protestów i przemocy Saleh został zmuszony do ustąpienia w 2012 r., przekazując władzę swojemu zastępcy, Abdrabbuhowi Mansurowi Hadiemu, w ramach planu przejściowego wynegocjowanego przez Radę Współpracy Zatoki Perskiej. Transformacja ta jednak nie uleczyła głębokich podziałów politycznych i społecznych.

W 2014 r. rebelianci Houthi przejęli kontrolę nad stolicą, Saną, i zmusili Hadiego do ucieczki. Wywołało to konflikt domowy na pełną skalę w 2015 r., z interwencją koalicji wojskowej pod przywództwem Arabii Saudyjskiej (winnej masakr na ludności cywilnej) wspierającej rząd Hadiego.

Konflikt spowodował jeden z najgorszych kryzysów humanitarnych na świecie: według szacunków ONZ od wybuchu wojny w Jemenie zginęło co najmniej od 7 400 do 16 200 osób, co spowodowało również przesiedlenie ponad 3 milionów ludzi i powszechny głód.

Do tej pory kraj pozostaje podzielony i niestabilny, z północą pod kontrolą rebeliantów Houthi, międzynarodowo uznanym rządem kontrolującym część południa i zachodniego wybrzeża, wspieranym przez saudyjską koalicję, oraz Południową Radą Tymczasową (STC) domagającą się autonomii na południu.

Wysiłki pokojowe, w których pośredniczy ONZ i inne organizacje międzynarodowe, doprowadziły do zawieszenia broni, które niestety jest tylko tymczasowe, a trwałe rozwiązanie konfliktu wciąż wydaje się odległe. Kryzys humanitarny trwa nadal, a ludność cywilna cierpi z powodu głodu, chorób i braku najbardziej podstawowych usług.

Hiszpania

Hiszpańscy biskupi finalizują plan kompleksowego zadośćuczynienia dla ofiar nadużyć

Po spotkaniu Stałej Komisji Konferencji Episkopatu Hiszpanii, biskupi spotkają się 9 lipca na Nadzwyczajnym Zgromadzeniu Plenarnym, aby zatwierdzić nowy Plan Integralnego Zadośćuczynienia dla Ofiar Nadużyć Seksualnych.

Paloma López Campos-4 lipiec 2024-Czas czytania: 4 minuty

Na początku lipca odbyło się posiedzenie Stałej Komisji Konferencji Episkopatu Hiszpanii. Po zakończeniu sesji sekretarz generalny Konferencji Episkopatu, Francisco César García Magán, wystąpił przed mediami, aby zdać relację z przeprowadzonych prac.

Pierwszym tematem poruszonym przez Sekretarza Generalnego podczas spotkania było konferencja prasowa było zatwierdzenie przez Stałą Komisję "Planu Integralnego Zadośćuczynienia dla Ofiar Nadużyć Seksualnych wobec Małoletnich i Osób Równoważnych Prawnie (PRIVA)". Jest to, jak powiedział García Magán, "plan działania w przypadkach, w których nie jest możliwe skorzystanie z drogi sądowej, ani cywilnej, ani kanonicznej", ale w których również dąży się do "integralnego zadośćuczynienia ofiarom".

Plan ten, który będzie wymagał zatwierdzenia przez wszystkich hiszpańskich biskupów na Nadzwyczajnym Zgromadzeniu Plenarnym zwołanym na 9 lipca, został opracowany w dialogu z Sekretarzem Generalnym Hiszpańskiej Konferencji Zakonników (CONFER). Podobnie sekretarz generalny Konferencji Episkopatu zapewnia, że odbył spotkania z ofiarami i prowadził dialog z hiszpańskim rządem. Jednak w odpowiedzi na pytania dziennikarzy García Magán wyjaśnił, że nie wyjaśni, w jakim stopniu kontakt z ofiarami wpłynął na PRIVA.

Reagowanie na ofiary nadużyć

Chociaż dokument PRIVA nie został jeszcze opublikowany, na konferencji prasowej powiedziano, że "ustanawia kryteria oceny i stosowania planu". Przypadki, na które jest on głównie ukierunkowany, to te, "w których sprawca zmarł lub sprawa uległa przedawnieniu, w celu zaoferowania odpowiedniego zadośćuczynienia, które odpowiada zapotrzebowaniu, jakiego wymaga każdy konkretny przypadek".

Monsignor García Magán wyjaśnił, że celem jest zapewnienie prawdziwego wsparcia, tak aby ofiary miały zapewnioną pomoc duchową, medyczną i psychologiczną oraz otrzymały odszkodowanie finansowe.

W ten sam sposób Sekretarz Generalny ogłosił, że w dokumencie nie podano żadnej liczby ofiar, ponieważ uważa, że "ważną rzeczą jest udzielenie odpowiedzi, a nie liczby".

Seminaria, Sobór Nicejski i zjawiska nadprzyrodzone

Innym tematem, którym zajęła się Stała Komisja, był "projekt planu zastosowania kryteriów reformy seminariów w Hiszpanii". W następstwie wkładu wniesionego w ciągu ostatnich kilku dni, dokument zostanie przedłożony do analizy podczas Zgromadzenia Plenarnego, które odbędzie się w listopadzie.

Z drugiej strony, przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Doktryny Wiary zaproponował Stałej Komisji "opracowanie Deklaracji z okazji 1700-lecia Soboru Nicejskiego". Jak wyjaśniono na konferencji prasowej, taka deklaracja miałaby miejsce podczas "ekumenicznej celebracji opartej na Credo".

Ta sama Komisja Episkopatu pracowała również nad kwestią roli Konferencji Episkopatu "w procesie rozeznawania zjawisk nadprzyrodzonych i objawień w świetle Kodeksu Prawa Kanonicznego". dokument"Watykan w tej sprawie.

Najważniejsze wydarzenia w 2025 r.

Monsignor García Magán wskazał również podczas konferencji prasowej, że Konferencja Episkopatu pracuje nad dwoma ważnymi wydarzeniami, które odbędą się w 2025 roku. Z jednej strony są to działania, które Kościół hiszpański przygotowuje na Jubileusz; z drugiej strony jest Krajowy Kongres Powołań, który odbędzie się w przyszłym roku w Madrycie w dniach od 7 do 9 lutego.

Stała Komisja podczas sesji roboczej (Flickr / Konferencja Episkopatu Hiszpanii)

Inne kwestie i błąd w komunikacie prasowym

Na koniec Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu wspomniał, że Stała Komisja zatwierdziła kalendarz na 2025 rok. Jako wydarzenia, na które należy zwrócić uwagę, biskupi odbędą swoje ćwiczenia duchowe od 12 do 18 stycznia; zgromadzenia plenarne odbędą się od 31 marca do 4 kwietnia i od 17 listopada do 21 listopada; wreszcie Stała Komisja odbędzie swoje spotkania robocze w dniach 25 i 26 lutego, 17 i 18 czerwca oraz 30 września i 1 października.

García Magán wykorzystał swoją interwencję, aby wskazać na błąd w komunikacie prasowym wysłanym do dziennikarzy. Biskupi przeprowadzili "wewnętrzną refleksję nad dokumentem 'Fiducia supplicans'", ale tak naprawdę nie planowano "publikacji żadnego dokumentu" w tym zakresie, wbrew temu, co wskazano w notatce.

Sprawa Belorado i kryzys migracyjny

W odpowiedzi na pytania po swoim wystąpieniu, sekretarz generalny wskazał, że "oficjalnie nie było mowy o Belorado", w odniesieniu do ekskomuniki sióstr klarysek w Burgos. Mimo to García Magán określił sprawę jako "bolesną i godną ubolewania", chwaląc jednocześnie działania arcybiskupa Burgos, który wyróżnia się "jasnością, miłosierdziem i cierpliwością".

W innej kwestii, sekretarz mówił krótko o kryzysie migracyjnym na Wyspach Kanaryjskich i nocie biskupów tych wysp, wspieranych przez Konferencję Episkopatu. W związku z tym stwierdził, że episkopat odrzuca "ideologiczne i polityczne wykorzystanie kryzysu migracyjnego" i opisał pracę na rzecz pomocy imigrantom jako obronę życia w całości.

Nominacje i odnowienia

Na zakończenie swojego wystąpienia Sekretarz Generalny wspomniał o niektórych nominacjach i odnowieniach stanowisk, które miały miejsce podczas posiedzenia Stałego Komitetu.

Wśród nominowanych jest krajowy konsultor ruchu "Cursillos de Cristiandad", biskup Alcalá de Henares, Monsignor Antonio Prieto, oraz duchowy doradca stowarzyszenia "Renovación Carismática Católica de España", ksiądz Francisco Javier Ramírez de Nicolás.

Z drugiej strony, wśród odnowionych są José Gabriel Vera jako dyrektor sekretariatu Komisji Episkopatu ds. Komunikacji Społecznej i Manuel Bretón jako prezes Cáritas Española.

Ameryka Łacińska

Konferencja Episkopatu Chile ostrzega przed ograniczaniem klauzuli sumienia w kwestii aborcji

Biskupi Chile twierdzą, że nowe przepisy dotyczące sprzeciwu sumienia w przypadku aborcji są niezgodne z konstytucją i doprowadzą do dyskryminacji personelu medycznego ze względu na ich przekonania religijne.

Pablo Aguilera-4 lipiec 2024-Czas czytania: 2 minuty

W maju ubiegłego roku chilijskie Ministerstwo Zdrowia opracowało nowe rozporządzenie w sprawie "sprzeciwu sumienia w sektorze opieki zdrowotnej". aborcja"Zastąpiłoby to obowiązujące od 2018 r., w którym pracownicy służby zdrowia i instytucje mogą zadeklarować sprzeciw za pomocą prostej procedury. Aby była ona prawnie ważna, wymaga zatwierdzenia przez Kontrolera Generalnego Republiki.

W dniu 1 lipca, bp René Rebolledo, przewodniczący Komitetu ds. Konferencja Episkopatu Chilew imieniu wszystkich biskupów, złożył szczegółową prezentacja skierowany do Biura Kontrolera Generalnego, wskazując, że jest on niekonstytucyjny i niezgodny z prawem. W swoim dokumencie przypomina, że sprzeciw sumienia jest podstawowym prawem człowieka zakorzenionym w wolności sumienia, więc ograniczenie tego prawa może mieć wpływ na inne podstawowe prawa, takie jak równość i niedyskryminacja. Jest to jasno określone w chilijskiej konstytucji.

Ponadto kodeks zdrowia wyraźnie wspomina o osobach, które są upoważnione przez prawo do sprzeciwu sumienia: chirurgu medycznym i pozostałym personelu, który pełni swoje funkcje na oddziale chirurgicznym podczas interwencji.

Dyskryminacja ze względu na przekonania

Nowe rozporządzenie zachęca do arbitralnego faworyzowania osób nieposiadających klauzuli sumienia przy rozdzielaniu zmian i rekrutacji personelu medycznego. Wprowadza również istotną modyfikację w przydzielaniu dyżurów przez ordynatorów oddziałów ginekologiczno-położniczych; stanowi, że listy osób odmawiających wykonywania zawodu ze względu na przekonania będą brane pod uwagę w celu "faworyzowania przy przydzielaniu dyżurów personelu odmawiającego wykonywania zawodu". Jest to dyskryminacja ze względu na przekonania moralne lub religijne personelu medycznego - które wpływają na jego dostępność - a nie na jego predyspozycje.

Biskup podkreśla, że rozporządzenie warunkuje swobodne korzystanie ze sprzeciwu sumienia, ponieważ zobowiązuje instytucje (publiczne i prywatne zakłady opieki zdrowotnej) oraz ich zespoły medyczne i urzędników (osoby fizyczne), którzy są osobami sprzeciwiającymi się sumieniu, do przyjęcia i przestrzegania biurokratycznych i uciążliwych wymogów, które, choć nie uniemożliwiają korzystania z tego prawa, nieproporcjonalnie je utrudniają w taki sposób, że jako całość stanowią zachęty mające na celu zmianę statusu osoby sprzeciwiającej się sumieniu.

Nowa regulacja eliminuje obecny przepis, który stanowi, że osoba, która zadeklarowała sprzeciw sumienia, "zachowuje ten status we wszystkich placówkach opieki zdrowotnej, w których wykonuje obowiązki, bez rozróżnienia, czy są one publiczne czy prywatne". Wyeliminowanie tego przepisu zobowiązuje osobę sprzeciwiającą się, która świadczy usługi w różnych placówkach, do przejścia przez niezbędne procedury w celu ponownego wyrażenia sprzeciwu sumienia.

Naruszenie prawa podstawowego

Rebolledo, istnieje pięć środków, które nakładają warunki utrudniające i/lub zniechęcające do swobodnego korzystania z prawa do sprzeciwu sumienia. Zatwierdzenie rozporządzenia oznaczałoby podważenie podstawowego prawa do wolności sumienia i życia zgodnie z własnymi przekonaniami religijnymi.

Inne organizacje, takie jak "Comunidad y Justicia", również złożyły podobny wniosek do Biura Kontrolera, które rozpatrzy go w kolejnych miesiącach.

Nauczanie papieża

O biskupie Rzymu i synodalności

Dokument "Biskup Rzymu", opublikowany przez Dykasterię ds. Jedności Chrześcijan, zapewnia wgląd w postać papieża z perspektywy ekumenicznej i synodalnej.

Ramiro Pellitero-4 lipiec 2024-Czas czytania: 7 minuty

Jak należy rozumieć i wykonywać posługę papieża? Jest to centralne pytanie dla Kościoła katolickiego, dla jego relacji z innymi Kościołami i wspólnotami chrześcijańskimi, a także dla rozwoju jego misji ewangelizacyjnej. 

To jest to, co dokument badania opublikowany przez Dykasterię ds. Jedności Chrześcijan pod tytułem "Biskup Rzymu. Prymat i synodalność w dialogach ekumenicznych i odpowiedziach na encyklikę "Ut unum sint"" (13-VI-2024).

W encyklice tej św. Jan Paweł II wezwał w 1995 r. do przemyślenia sposobów, w jakie papież może sprawować swoją posługę, aby "mógł pełnić posługę wiary i miłości" uznaną przez wszystkich zainteresowanych (n. 95). Od tego czasu Dykasteria, dawniej Papieska Rada ds. Jedności Chrześcijan, jest zaangażowana w zbieranie odpowiedzi na to zaproszenie, zwłaszcza tych wynikających z teologicznych dialogów ekumenicznych.  

W podtytule "prymat i synodalność" wskazuje nie tylko na okoliczność trwającego obecnie procesu synodalnego jako odniesienia, ale głębiej, że postać prymatu i jego posługa ma być wyrażona w ramach synodalności Kościoła. 

Tekst jest również odpowiedzią na ustalenia Papież FranciszekDzisiaj nie można w pełni zrozumieć posługi Piotrowej bez tej otwartości na dialog ze wszystkimi wierzącymi w Chrystusa" (Homilia w wigilię Nawrócenia św. Pawła, 25 stycznia 2014 r.).

Ze względu na ograniczoną ilość miejsca, ograniczamy się tutaj do przedstawienia głównych kwestii teologicznych i ostatecznych propozycji Dykasterii dla Kościoła katolickiego jako całości.

Podstawowe kwestie teologiczne

Franciszek zauważył: "Droga ekumenizmu pozwoliła nam głębiej zrozumieć posługę Następcy Piotra i musimy ufać, że będzie tak również w przyszłości" (Homilia w wigilię Nawrócenia św. Pawła, 25 stycznia 2014 r.). 

Jako owoce dialogu ekumenicznego zidentyfikowano cztery kwestie, w których pojawiły się nowe podejścia lub niuanse.

1) Biblijne podstawy posługi Piotrowej. Uznaje się szczególne miejsce Piotra, jako wierzącego i jako apostoła, pośród dwunastu apostołów; i że właśnie ze względu na swoją kruchość sprawia, że łaska Boża i pierwotna stolica Chrystusa w Kościele świecą jaśniej. W ten sposób "w wyznaniu wiary Kościoła wyłaniają się trzy podstawowe wymiary: wymiar wspólnotowy, wymiar kolegialny i wymiar osobisty" (n. 37). Z drugiej strony dokonuje się rozróżnienia między "Kościołem-matką" (Jerozolimą) w Nowym Testamencie a późniejszym prymatem Kościoła rzymskiego.

Oprócz uznania szczególnego miejsca Piotra, podkreśla się kategorię episkopatu z wzajemną współzależnością pomocy i służby między jego członkami oraz w służbie całego Kościoła. W tym kontekście rozumie się znaczenie autorytetu w Kościele i "funkcję Piotrową" ze szczególnym zadaniem troski i wyrażania jedności, ułatwiania komunikacji, wzajemnej pomocy lub korekty oraz współpracy w misji. Jako następca Piotra, biskup Rzymu ma prymat.   

2) "Boskie prawo" było argumentem użytym przez Sobór Watykański I (1870) w jego deklaracji o prymacie rzymskim (konst. "Pastor aeternus"), podczas gdy zarówno prawosławni, jak i protestanci uważali je po prostu za ludzki lub historyczny rozwój. Dziś to wyrażenie, ius divinum (jak również inne, takie jak "urząd Piotrowy"), jest rozumiane w kontekście powszechnego prymatu pojmowanego w ramach kolegialności biskupów, koinonii-komunii i historycznego wymiaru Kościoła. (Doktrynalna) istota prymatu może być przeżywana (i była przeżywana) w bardzo różnych (historycznych) formach. 

3) i 4) W odniesieniu do definicji prymatu jurysdykcji i nieomylności papieskiej zawartych w Soborze Watykańskim I, różne grupy dialogu teologiczno-ekumenicznego wskazały na potrzebę pogłębienia interpretacji definicji dogmatycznych Soboru Watykańskiego I, "nie w izolacji, ale w świetle Ewangelii, całej tradycji i w ich kontekście historycznym" (n. 59). 

Pogłębienie Soboru Watykańskiego I w świetle Soboru Watykańskiego II

W odniesieniu do tego ostatniego, kontekstu historycznego, należy pamiętać o: ryzyku koncyliaryzmu; przerwaniu Soboru przez wybuch wojny francusko-pruskiej; rozróżnieniu między wypowiedziami Soboru a jego intencjami (zapewnienie jedności Kościoła w wierze i miłości, a także jego wolności głoszenia Ewangelii i niezależności w mianowaniu urzędów kościelnych); ważne jest również rozróżnienie między tekstem a jego interpretacją (por. Ważne jest również rozróżnienie między tekstem a jego interpretacją (por. List biskupów niemieckich z 1875 r., zatwierdzony przez papieża Piusa IX, z potwierdzeniem, że episkopat jest tak samo boską instytucją jak papiestwo; i że nieomylność papieża jest umieszczona w ramach nieomylności Kościoła pod pewnymi warunkami, a nie ponad, ale w służbie Słowa Bożego).

Ogólnie rzecz biorąc, rozumie się, że "Sobór Watykański I może być właściwie przyjęty jedynie w świetle nauczania Soboru Watykańskiego II" (n. 66). Ponownie umiejscowił on posługę papieską w jej relacji do episkopatu (kolegialność biskupia). I przywrócił związek między sakramentalnymi i prawnymi "uprawnieniami" nadanymi przez święcenia biskupie, utrzymując, że wykonywanie władzy biskupa jest ostatecznie kontrolowane przez najwyższą władzę Kościoła. W naszych czasach - zauważa dokument - "soborowa koncepcja kolegialności została rozwinięta w ramach szerszej zasady synodalności, zwłaszcza w nauczaniu papieża Franciszka" (n. 66; por. Franciszek, Przemówienie z okazji 50. rocznicy ustanowienia Synodu Biskupów, 17 października 2015 r.). 

Jednak pomimo tych deklaracji, dialogi ekumeniczne nadal wskazują na pewne trudności w odniesieniu do niektórych zasad: zabezpieczenie wyrażania nieomylności w świetle objawienia przekazanego w Piśmie Świętym; oddanie nieomylności w służbę nieomylności całego Kościoła (pewność, że bramy piekielne go nie przemogą); ułatwienie sprawowania kolegialności biskupiej; dowartościowanie "przyjęcia" doktryny przez wiernych (przynależność do "sensus fidei et fidelium").

Propozycje Dykasterii ds. Jedności 

W propozycjach dykasterii dokonano rozróżnienia między wkładem, zasadami i sugestiami dotyczącymi odnowionego rozumienia i sprawowania prymatu. 

a) Wkład. Tekst podkreśla, że istnieje możliwość pójścia naprzód w niektórych kierunkach: wspólna refleksja nad naturą Kościoła i jego misją w świecie; współzależność między prymatem a synodalnością na wszystkich poziomach Kościoła; rozumienie synodalności jako fundamentalnej cechy całego Kościoła, w tym aktywnego uczestnictwa wszystkich wiernych; rozróżnienie i wzajemne powiązanie między kolegialnością a synodalnością. 

Jako przyszłe kroki w dialogu teologicznym proponuje się następujące:

- Poprawa powiązań i artykulacji między dialogami ekumenicznymi, zwłaszcza między dialogami wschodnimi i zachodnimi;

- Odnieść się do prymatu i synodalności jako wymiarów eklezjalnych. 

- Należy pamiętać, że "posługa prymacjalna ("jeden") jest nieodłącznym elementem dynamiki synodalności, podobnie jak aspekt wspólnotowy, który obejmuje cały Lud Boży ("wszyscy") oraz wymiar kolegialny, który jest częścią sprawowania posługi biskupiej ("niektórzy")" (Franciszek, Przemówienie do prawosławno-katolickiej grupy roboczej św. Ireneusza, 7 października 2011 r.).

- Wyartykułowanie tej trójstronnej refleksji na poziomie lokalnym, regionalnym i powszechnym.

- Wyjaśnienie słownictwa (bardziej precyzyjne znaczenie synodalności/koncyliarności, kolegialności, prymatu, autorytetu, władzy, administracji, rządu, jurysdykcji; zrozumienie znaczenia "Kościoła powszechnego" nie jako władzy, ale jako autorytetu w służbie komunii.

- Promować recepcję ("recepcję ekumeniczną") wyników tych dialogów, aby stały się wspólnym dziedzictwem Ludu Bożego, ułatwiać dostęp do dokumentów dialogu, organizować wydarzenia naukowe, zachęcać do odpowiedzi i lokalnego wdrażania niektórych z nich.

- Nadać należytą wartość "dialogowi życia z doktryną". Według słów Franciszka, "dialog doktrynalny musi być teologicznie dostosowany do dialogu życia, który ma miejsce w lokalnych i codziennych relacjach między naszymi Kościołami; stanowią one autentyczne "locus" lub źródło teologii" (Przemówienie do Komisji ds. Dialogu Teologicznego między Kościołem Katolickim a Wschodnimi Kościołami Prawosławnymi, 23-VI-2022).

- Zachęcać do konkretnych gestów i symbolicznych działań Biskupa Rzymu, z kreatywnością i hojnością, promując refleksję teologiczną na ich temat. 

b) Zasady i sugestie dotyczące ponownego sprawowania prymatu

Aby podjąć i odpowiedzieć na propozycje dialogów ekumenicznych i innych badań dotyczących odnowy sprawowania prymatu, proponuje się następujące kierunki:

- Inspiracja zasadą pomocniczości w celu ułatwienia uczestnictwa całego Ludu Bożego w synodalności.

- Katolicka recepcja lub oficjalny komentarz Soboru Watykańskiego I, w świetle Soboru Watykańskiego II, eklezjologii komunii i ram "hierarchii prawd" (UR 11). Prymat rzymski powinien zostać wyjaśniony poprzez podkreślenie ekumenicznej zbieżności biblijnych podstaw, historycznego rozwoju i teologicznego znaczenia prymatu i synodalności. Może to ułatwić zrozumienie terminologii Soboru Watykańskiego I. 

- Najwyraźniejsze rozróżnienie między różnymi obowiązkami papieża, podkreślające jego posługę biskupią na poziomie lokalnym (i w tym sensie znaczenie katedry diecezji rzymskiej: św. Jana na Lateranie).

- Rozwój synodalnej konfiguracji Kościoła, z konkretnymi refleksjami w instytucjach i praktykach, inspirowany przez katolickie Kościoły wschodnie i wykorzystujący nowe media, a wszystko to na różnych poziomach i w różnych kontekstach kulturowych.

- Pogłębienie statusu prawnego konferencji episkopatu poprzez nadanie im odpowiedniej władzy, wzorowanej na starożytnych patriarchatach (por. LG 23), a także na kontynentalnych organach episkopatu.

- Badanie możliwości Synodu Biskupów jako ciała obradującego, zawsze z następcą Piotra i pod jego zwierzchnictwem.

- Możliwość utworzenia stałego synodu reprezentującego kolegium biskupów.

- Promowanie synodalności ad extra poprzez "komunię soborową" (spotkania przywódców kościelnych w celu promowania, poprzez procesy wspólnego rozeznawania, "praktycznego ekumenizmu" wspólnej chrześcijańskiej modlitwy, działania i świadectwa). 

- Zaproszenie innych wspólnot chrześcijańskich do udziału w katolickich procesach synodalnych.

Wniosek 

Konkluzja dokumentu podkreśla, że prymat musi być zakorzeniony w tajemnicy Krzyża, a jedność chrześcijan jest przede wszystkim darem Ducha Świętego, którego musimy błagać w modlitwie, ponieważ "duchowy ekumenizm" jest duszą ruchu ekumenicznego. 

Oto jak ujął to Franciszek: "Jedność nie wyłoni się na końcu jako cud. Raczej jedność wyłania się w drodze; Duch Święty czyni to w drodze. Jeśli nie będziemy kroczyć razem, jeśli nie będziemy modlić się za siebie nawzajem, jeśli nie będziemy współpracować na wiele sposobów, na jakie możemy w tym świecie dla Ludu Bożego, to jedność się nie wydarzy! Ale stanie się to podczas tej podróży, na każdym naszym kroku. I to nie my to czynimy, ale Duch Święty, który widzi naszą dobrą wolę" (Homilia w wigilię Nawrócenia św. Pawła, 25 stycznia 2014 r.).

Gospel

Nikt nie jest prorokiem we własnej ziemi. 14 Niedziela Zwykła (B)

Joseph Evans komentuje czytania z 14. Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-4 lipiec 2024-Czas czytania: 2 minuty

Można by pomyśleć, że kiedy Jezus powrócił do swojego miasta, Nazaretu, gdzie dorastał, został dobrze przyjęty. Z pewnością znali Go i lubili. Cóż, znali go lub myśleli, że go znają, i to był właśnie problem.

Obserwowali, jak dorasta. Był miejscowym stolarzem. Znali jego bliskich krewnych. Byli zaskoczeni, że wiedział tak wiele. Przez 30 lat, zanim opuścił Nazaret, prawdopodobnie nigdy nie głosił w synagodze. Dlatego w dzisiejszej Ewangelii słyszymy, jak jego sąsiedzi mówią: "Skąd on to wszystko ma, jaka mądrość została mu dana i te cuda dokonane jego rękami? [...] I byli zgorszeni z jego powodu"..

Jezus opuścił ich jako cieśla ludzi. Powrócił jako Zbawiciel świata. Nie zmienił się. Zawsze był Zbawicielem świata, ale ukrywał to. Teraz ujawnia prawdę o sobie. Ale ci ludzie nie chcieli pozwolić, aby ich komfort został zakłócony. Nie chcieli wiedzieć więcej.

Możemy stanąć w obliczu tego samego niebezpieczeństwa. Mamy niewielką wiedzę na temat naszej wiary, co powstrzymuje nas od chęci pójścia głębiej. To wielka tragedia: popadamy w samozadowolenie. Nie chcemy wiedzieć więcej.

Jednym z najgorszych możliwych przekleństw jest wiedzieć niewiele i myśleć, że to wystarczy. Jak mówi przysłowie: "Mała wiedza jest niebezpieczna". Prawdopodobnie największy teolog Kościoła, św. Tomasz z Akwinu, do którego Bóg kiedyś powiedział: "Dobrze o mnie napisałeś, Tomás"Później miał wizję Boga w niebie. Wizja ta tak nim wstrząsnęła, że odłożył pióro i nigdy więcej nie pisał. W porównaniu z tym, co zobaczył w tej wizji, pomyślał, że wszystko, co napisał, było "słomą". Zmarł kilka miesięcy później.

Bóg jest zawsze czymś więcej. Jest nieskończony. Tak wiele można się o Nim dowiedzieć. Katarzyna ze Sieny opisała poznawanie Boga jako zanurzanie się w nieskończonym oceanie, w którym zawsze jest coś więcej do odkrycia. Bóg spełni nas w takim stopniu, w jakim pozwolimy się spełnić. Jeśli nasze pragnienie jest jak naparstek, Bóg da nam naparstek pełen siebie. Jeśli nasze pragnienie jest jak wiadro, Bóg da nam wiadro pełne Siebie. Jeśli nasze pragnienie jest jak zbiornik, Bóg napełni nas jak zbiornik. A jeśli nasze pragnienie jest jak ocean, Bóg napełni nas jak ocean. Ostatecznie pytanie brzmi: Jak bardzo pragnę poznać Boga? 

Homilia na temat czytań z 14. niedzieli czasu zwykłego (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Ewangelizacja

Antonia, matka Carlo Acutisa: "Mój syn jest znakiem nadziei dla młodych ludzi".

Antonia Salzano, matka Carlo Acutisa, opowiada w wywiadzie dla Omnes o swoim synu, którego uważa za "wielki znak nadziei dla młodych ludzi" ze względu na normalne życie, jakie prowadził. Młody Włoch, jak mówi nam z radością jego matka, zostanie kanonizowany podczas następnego jubileuszu.

Federico Piana-3 lipiec 2024-Czas czytania: 5 minuty

"Wielka i niepohamowana radość". Matka Carlo Acutisa była przepełniona wzruszeniem, gdy usłyszała wiadomość, że papież Franciszek, podczas Zwykły konsystorz publiczny Papież zdecydował, że jego syn zostanie kanonizowany podczas jubileuszu w 2025 r. w dniu, który nie został jeszcze ustalony.

W rozmowie z Omnes Antonia Salzano wyjaśnia, że wiadomość ta była oczekiwana z niepokojem i troską: "Karol ma wielu czcicieli rozsianych po całym świecie, a kanonizacja pozwoli teraz na upowszechnienie kultu: da nam to również możliwość realizacji innych inicjatyw na cześć Karola, takich jak budowa kościoła lub poświęcenie niektórych kaplic".

Miłość bez granic

Młody człowiek, który wkrótce miał zostać wyniesiony na ołtarze, zmarł w wieku 15 lat na piorunującą białaczkę. W ciągu trzech dni agonii, które poprzedziły jego śmierć, Karol zadeklarował, że ofiaruje swoje bolesne cierpienia za papieża i Kościół. Wielka była jego miłość do EucharystiaWielokrotnie nazywał ją "moją autostradą do nieba", a do Matki Bożej: bezgraniczną miłością, która doprowadziła go do codziennego uczestniczenia we Mszy Świętej i odmawiania Różańca Świętego.

Jak wielu chłopców w jego wieku, pasjonował się projektowaniem stron internetowych. Jego internetowa wystawa na temat cudów eucharystycznych, która zdobyła miliony odsłon na całym świecie, jest nadal sławna, do tego stopnia, że niektórzy mają nadzieję, że mógłby zostać mianowany patronem Internetu.

Uwaga na najmłodszych

"Carlo jest wielkim znakiem nadziei dla młodych ludzi", wyjaśnia jego matka, "ponieważ doświadczył tego, przez co przechodzą młodzi ludzie: radości, obaw, nadziei. A Carlo mówi im: "jeśli ja to zrobiłem, ty też możesz to zrobić".

Jest naprawdę pewna, że jej syn jest bodźcem na trudnej, ale fascynującej drodze do świętości, ponieważ Carlo "przekazuje wartości, które mogą być podzielane przez wszystkich, nawet przez wierzących i niewierzących. Naprawdę bardzo intensywnie przyglądał się egzystencjalnym peryferiom, które tak bardzo lubi dziś papież Franciszek".

W Mediolanie, wspomina Antonia, "Carlo opiekował się klasztorami, miał szczególną troskę o imigrantów, zaprzyjaźnił się z nimi: na jego pogrzebie kościół był pełen, zatłoczony, z wieloma z nich. Byli tragarzami, służącymi, opiekunami: zaprzyjaźnił się z nimi. Dla niego każda osoba była światem, nie czynił rozróżnień. Dla każdego miał uśmiech i dobre słowo.

Balsam dla zranionego świata

Nowy święty z zaraźliwym uśmiechem może być balsamem dla świata zranionego wojnami, podziałami, nienawiścią i nieporozumieniami. Jak mówi matka: "Był przyzwyczajony do budowania mostów. Przyjmował wszystkich. Te wojny rodzą się z rywalizacji, zazdrości, żądzy posiadania i władzy. Z drugiej strony Carlo był dzieckiem, które oddałoby nawet parę butów, ponieważ zdawał sobie sprawę, że na świecie jest tak wielu głodujących ludzi. Mawiał do mnie: "Mamo, para butów mi wystarczy, zamiast wydawać pieniądze na nowe buty, pomóżmy chorym. Zróbmy dobry uczynek.

Bycie niezbędnym

Kiedy Carlo był jeszcze bardzo młody, miał około sześciu lat, zwykł besztać swoich młodszych kuzynów za to, że zawsze zostawiają odkręcony kran. Antonia wciąż pamięta: "Mówił im: 'nie marnujcie wody, to cenny towar i pewnego dnia się skończy'". Carlo miał już te uczucia w sercu, był przyzwyczajony do życia tym, co niezbędne. Widząc ten świat, w którym w wielu krajach panuje bogactwo i marnotrawstwo, mój syn zwykł mawiać, że Ziemia jest w pewnym sensie obracającym się koszem na śmieci i być może się nie mylił. Kiedy latem chodził na plażę, jego ulubioną zabawą było wypływanie łódką w morze i zbieranie śmieci, które wypływały na powierzchnię podczas przypływu.

Rosnące oddanie

Przywiązanie do Carlo rośnie na świecie z każdym dniem. Jego matka nie ukrywa, że "nawet teraz z trudem nadążamy za wszystkimi napływającymi doniesieniami. Każdego dnia otrzymujemy wiadomości o możliwych cudach uzdrowień i nawróceń. Ci, którzy go nie znają, teraz, wraz ze zbliżającą się kanonizacją, będą mieli okazję dowiedzieć się o nim więcej i modlić się do niego".

Carlo Acutis
Carlo Acutis (zdjęcie autorstwa OSV)

Następnie Antonia wspomina niezwykłą wystawę poświęconą cudom eucharystycznym, która miała miejsce, gdy nauczał katechizmu i której celem było uczynienie Chrystusa znanym i kochanym. Dotarła ona na wszystkie kontynenty. Na przykład w samych Stanach Zjednoczonych została przyjęta w 10 000 parafii. "Carlo", dodaje kobieta, "często dziwił się długim kolejkom na koncert lub mecz piłki nożnej, kolejkom, których nie widział w kościele. Obrzydzało go to tak bardzo, że mawiał: "Gdyby ludzie zdali sobie sprawę ze znaczenia Eucharystii, kościoły byłyby tak pełne, że ludzie nie byliby już w stanie wejść do środka".

Częsta spowiedź

Miłość Carlo do Eucharystii sprawiła, że raz w tygodniu chodził do spowiedzi. "Carlo", wyjaśnia jego matka, "starał się, poprzez ciągłe i wytrwałe rachunki sumienia, usunąć ze swojej duszy wszystkie te ciężary, które uniemożliwiały mu wysokie loty. Chciał zostać świętym, ale żartował, że nie chce być jak święty Franciszek, którego kochał i uważał za zbyt wzniosłego mistyka, by to osiągnąć. Pan, w swojej dobroci, zadowolił go". 

Dwa cuda

Pierwszy cud związany z beatyfikacją Carlo, który miał miejsce w Asyżu 10 października 2020 r., dotyczył uzdrowienia brazylijskiego dziecka cierpiącego na rzadką wrodzoną anomalię anatomiczną trzustki. Druga, która doprowadziła do jego uświęcenia, dotyczy kostarykańskiej dziewczyny, studentki we Włoszech, która przeszła operację z powodu urazu głowy po wypadku. Kiedy jej córka walczyła między życiem a śmiercią, matka tej biednej dziewczyny poszła pomodlić się przy grobie Carlo, którego szczątki spoczywają w Sanktuarium Despojo w Asyżu. "Ta kobieta uklękła przy grobie mojego syna - wspomina ze wzruszeniem Antonia - i pozostała tam przez cały dzień: w końcu otrzymała tę wielką łaskę". Wiele osób w Kostaryce również przyłączyło się do jej modlitw. Jej wiara była heroiczna.

Instrument konwersji

Fakt, że Carlo zostanie kanonizowany podczas Wielkiego Jubileuszu w 2025 r., stanowi dla Antonii wielką szansę dla całego Kościoła: "Mój Carlo jest narzędziem nawrócenia. Może być wzorem dla wszystkich, zwłaszcza dla młodych ludzi. Jubileusz jest czasem łaski, czasem, w którym Pan wzywa nas do zmiany naszego życia i do przylgnięcia do projektu świętości, który On ma dla każdego z nas". Jest takie zdanie, które matka tej nowej świętej lubi powtarzać i którego nigdy nie zapomni: "Wszyscy rodzimy się jako oryginały, ale wielu umiera jako kserokopie".

Dwa filmy o Carlo Acutisie

Z okazji zbliżającej się kanonizacji Carlo Acutisa, Wykonawca+ udostępnia swoim użytkownikom dwa filmy o "boskim influencerze" w reżyserii José Maríi Zavali: "El Cielo no puede esperar" (Niebo nie może czekać) i "El latido del Cielo" (Bicie serca nieba).

Na obu kasetach można znaleźć różne świadectwa przyjaciół i członków rodziny, którzy opowiadają o młodym Acutisie, jego ekspozycji cudów eucharystycznych i wpływie, jaki wywarł na życie setek ludzi.

Zasoby

Budowanie kościołów po Soborze Watykańskim II

Jak architekt podejmuje się zadania wzniesienia budynku, który ma być łącznikiem między ludźmi a Bogiem i znakiem Kościoła, który gości? Zastanawia się nad tym autor, specjalista w dziedzinie architektury sakralnej.

Esteban Fernández-Cobián-3 lipiec 2024-Czas czytania: 7 minuty

Od pewnego czasu studiuję podstawy i historię współczesnej architektury sakralnej i zauważyłem, że liturgia jest przedmiotem intensywnych kontrowersji wśród specjalistów od czasów sprzed Soboru Watykańskiego II. Ale jako architekt mogę jedynie obserwować ten proces z zewnątrz lub, innymi słowy, próbować go zrozumieć z perspektywy mojej własnej dyscypliny.

Kardynał Carlo Maria Martini przypomniał, że historycznie kościoły były projektowane przez duchownych, a nie architektów. Dziś już tak nie jest, dlatego poniższe refleksje skupią się bardziej na architektach, którzy projektują kościoły, niż na duchownych, którzy je zlecają. Możemy więc zapytać: jak pracuje architekt, który ma zbudować kościół katolicki? Gdzie się udaje? Co myśli?

Czym jest kościół?

Dla Kodeksu Prawa Kanonicznego (1983) kościół katolicki to nic innego jak przestrzeń poświęcona publicznej celebracji kultu Bożego. Aby jednak zdefiniować z minimalną precyzją, czym jest obiekt architektoniczny, musimy odpowiedzieć na dwa pytania: co reprezentuje i jak jest używany.

Pierwsze znaczące odniesienie pojawia się we fragmencie opowiedzianym w Ewangelii Łukasza 22:12. Wyjaśniono tam, w jaki sposób Jezus Chrystus instruuje swoich uczniów, jak przygotować posiłek paschalny. Poleca im, aby udali się do domu znajomego, który pokaże im duży pokój, w którym będą mogli wszystko zorganizować. Ten pokój przestronny i zaaranżowany można przedstawić jako przestrzenny paradygmat przestrzeni chrześcijańskiego kultu. W rzeczywistości, w "Rytualne poświęcenie kościołów i ołtarzy".(1977), Paweł VI prosił jedynie, aby Kościół był odpowiedni i przyzwoity (II.I.3).

W rzeczywistości każdy kościół powinien być w stanie przyjąć cztery podstawowe zastosowania: przyjmować wiernych, którzy gromadzą się na modlitwie, zarówno wspólnotowo, jak i indywidualnie; kontekstualizować głoszenie Słowa Bożego i celebrację Eucharystii; zachęcać do rezerwacji i adoracji Najświętszego Sakramentu; oraz umożliwiać celebrację innych sakramentów, zwłaszcza w przypadku kościołów parafialnych. 

Kolejność tych czterech funkcji nie jest przypadkowa, ale odpowiada hierarchii pojęciowej, która była częstym tematem dyskusji w ciągu ostatnich dziesięcioleci.

Powszechnie przyjmuje się również, że jedną z właściwych funkcji kościoła jest jego ekspresyjność, rozumiejąc jako ekspresyjny lub symboliczny ten budynek, który posiada kwalifikowaną atmosferę, która odnosi się do innych rzeczywistości. Atmosfera ta musi wprowadzać ducha w napięcie i wychowywać w poczuciu sacrum. W ten sposób pojawiają się duchowe i pedagogiczne wymiary każdej świątyni.

O symbolice w architekturze sakralnej napisano już wiele, czasem w sposób krzywdzący. Mówimy o symbolizmie, gdy aby zrozumieć rzeczywistość natury duchowej, musimy odwołać się do materialnego pośrednika, który intuicyjnie nas do niej odsyła; tym pośrednikiem jest symbol. 

Jeśli kościół jest dobrze dostosowany do użytku liturgicznego, będzie już zgodny z intuicyjną, głęboką i jednocześnie prostą symboliką zawartą w liturgii katolickiej. Jest to przeciwieństwo nieco naiwnej tendencji do utożsamiania przestrzeni duchowej z przestrzenią pustą lub sugestywną. Kościół nią nie jest, ponieważ chrześcijański kult opiera się na obiektywnym fakcie: paschalnej ofierze Jezusa Chrystusa.

Jak pracuje architekt

Każdy architekt wie, że nadchodzi czas, kiedy koncepcje, jakkolwiek sugestywne, muszą zostać przełożone na kształty i liczby. Każdy architekt wie, że nadchodzi czas, gdy koncepcje, niezależnie od tego, jak sugestywne mogą być, muszą zostać przełożone na kształty i liczby. Jak długi jest ołtarz? Jakie powinny być wymiary chrzcielnicy? Jaka jest odpowiednia ilość światła dla celebracji liturgicznej?

Kiedy architekt staje przed projektem architektury sakralnej, zwykle wykonuje szereg zadań wstępnych. 

Przede wszystkim przypomni sobie te kościoły, które wywarły na nim największe wrażenie w jego osobistym doświadczeniu. Następnie sięgnie do podręczników projektowania: co Ernst Neufert mówi o kościołach? A Ching? Jeśli jest nieco bardziej poinformowany, sięgnie po książkę Cornoldiego lub Bergamo-Prete. A jeśli jest Meksykaninem, prawdopodobnie słyszał o planach niedawno zmarłego Fraya Gabriela Cháveza de la Mora.

Tutaj znajdziesz przegląd najważniejszych dzieł architektury, które zostały zbudowane w ostatnich latach, zarówno w katalogach drukowanych, jak i w Internecie, a nawet w międzynarodowych nagrodach, takich jak Frate Sole. Być może - jeśli architekt jest naprawdę zaangażowany w temat - przeczyta dokumenty swojego okręgu kościelnego, które są trudne do przetłumaczenia na formy, ale których nie ma innego wyboru, jak tylko uzasadnić. Dokumenty te zawsze odnoszą się do wcześniejszego orzecznictwa, które jest stale aktualizowane i do którego analizy zwykle nie ma kwalifikacji. Mógłby nawet sięgnąć do oryginalnych źródeł, tj. dokumentów Soboru Watykańskiego II. Jeśli to zrobi, jego konsternacja będzie absolutna.

W końcu architekt ucieknie się do historii kredowych kręgów opowiedzianej przez Leo Rostena: "Dawno, dawno temu był sobie porucznik w armii carskiej, który jadąc na koniu przez małe miasteczko sztelZdumiony porucznik zauważył sto kredowych okręgów po jednej stronie stodoły, każdy z dziurą po kuli w środku. Zdumiony porucznik zatrzymał pierwszego napotkanego mężczyznę i zapytał o cele. Mężczyzna westchnął: "Ach, to Shepsel, syn szewca. Jest trochę dziwny. -Nie przeszkadza mi to. Tak dobrze strzela... Nie rozumiesz mnie" - przerwał mężczyzna. Widzisz..: Shepsel najpierw strzela, a potem rysuje kredą kółko". 

W tej kwestii łatwiej jest coś wymyślić, a następnie spróbować to uzasadnić, niż na odwrót.

Nieoczekiwane czynniki

Każda świątynia może być uważana za wielki odbiornik - tranzystor, antenę, router - który w pewien sposób ma misję ujawniania tych rzeczywistości, których my, naszymi zmysłami, nie możemy dostrzec. Dlatego kościoły muszą być świątyniami, to znaczy być w stanie przywołać naturę, aby ona również mogła uczestniczyć w boskim uwielbieniu. Nie osiąga się tego na przykład poprzez uczynienie ściany czołowej przezroczystą, ale poprzez odzyskanie archetypów przestrzennych, o których mówi Jean Hani w swojej książce "Symbolika chrześcijańskiej świątyni". (1962): brama, droga, grota, góra itp.

Architektura sakralna to problem całkowitej atmosfery. Nie jest to kwestia rozmieszczenia wiernych wokół ołtarza. Wrażenie, które wierni odbierają - i które pozwala im wejść w kontakt z boskością - jest sumą wielu czynników, spośród których chciałbym wyróżnić trzy: uczucie powitania, formacja liturgiczna wspólnoty i ars celebrandi kapłana, czyli jego sposób odprawiania Mszy Świętej. Każdy architekt, który chce zaprojektować kościół, powinien być tego świadomy.

Z przestrzennego punktu widzenia odczucie powitania można początkowo utożsamić z istnieniem obszaru poprzedzającego przestrzeń kultu: atrium. Wchodząc do kościoła, atrium powinno działać jako przestrzeń przejściowa między profanum a sacrum. Nasze ciało i duch potrzebują czasu, aby dostrzec zmiany koncepcyjne. Dlatego atrium jest miejscem powitania par excellence, gdzie tworzy się społeczność, dzieli się doświadczeniami, a nawet dobrami materialnymi. Atrium jest niezbędną przestrzenią w kościołach, zwłaszcza w kościołach miejskich.

Odbiór - a także godność - mogą być zagrożone przez złe utrzymanie budynku. Mam na myśli nie tylko uszkodzenia czy zabrudzenia, ale także plakaty do ogłoszeń czy kampanii kościelnych, ekrany do wyświetlania tekstów pieśni, nie wspominając o improwizowanych dostosowaniach do wyposażenia liturgicznego. Każdy z tych obiektów ma znacznie większą moc wizualną niż sama architektura. 

W ten sposób przestrzeń staje się nieistotna, czasem wręcz śmieszna, a śmieszność jest nie do pogodzenia ze świętością. Zostało to potępione przez Sobór Watykański II, który wezwał do szlachetnej prostoty wszystkich przedmiotów przeznaczonych do kultu.

Śmiem twierdzić, że przed wymyśleniem nowych form dla kościołów konieczne jest odzyskanie godności celebracji: pogłębienie każdego gestu i każdego słowa poprzez studium i modlitwę. 

Teologicznie rzecz biorąc, Kościół jako instytucja jest Świątynią Ducha Świętego, ale jest także Ludem Bożym i Ciałem Chrystusa. Ta ostatnia cecha - Ciało Chrystusa - była głównym roszczeniem Ruchu Liturgicznego, na którym przez dziesięciolecia opierała się reforma przestrzeni celebracji, zgodnie z teologią Pawłową. Pozostał on jednak ukryty po Soborze, kiedy charyzmatyczna i popularna eklezjologia posłużyła jako pretekst do stworzenia przestrzeni dla celebracji Ciała Chrystusa. członkowie zgromadzenia.

Jeśli liturgia jest zadbana, jeśli istnieje pasja dla Słowa Bożego, jeśli dzięki odpowiedniej edukacji liturgicznej wierni rozumieją, punkt po punkcie, co dzieje się w każdej celebracji, jeśli starają się żyć przez cały tydzień tym, co celebrują w niedzielę; jeśli, krótko mówiąc, Msza jest centrum i źródłem całego życia chrześcijan (co, nie zapominajmy, jest głównym węzłem reformy liturgicznej), wówczas kościół, jako budynek, będzie w stanie wnieść wszystko, co ma do wniesienia. 

Parafrazując Rudolfa Schwarza, można powiedzieć, że dobrze odprawiona msza w niespójnej przestrzeni jest lepsza od źle odprawionej mszy w doskonałej przestrzeni. Nie zwalnia to architekta - wręcz przeciwnie - od zastosowania całej możliwej intensywności w swoim projekcie.

Kilka uwag końcowych

Chciałbym powiedzieć kilka słów o lokalizacji tabernakulum. Przez ponad tysiąc lat tabernakulum było centrum kościołów. 

Różne badania wskazują, że jego przeniesienie do bocznej kaplicy po Soborze Watykańskim II wpłynęło na drastyczne zmniejszenie pobożności eucharystycznej w ostatnich dziesięcioleciach. I choć w niektórych krajach na świecie podejmowano próby przywrócenia kultu Najświętszego Sakramentu poprzez budowę kaplic wieczystej adoracji, z architektonicznego punktu widzenia uważam za konieczne, aby tabernakulum ponownie na stałe przewodniczyło przestrzeni kościelnej, zgodnie z sugestią najnowszego wydania Kodeksu Prawa Kanonicznego. Instrukcja ogólna Mszału Rzymskiego (2002, nr 314-315). W przeciwnym razie zbudujemy puste budynki, które nie będą ani Domami Bożymi, ani Bramami Niebios, ani nawet Świątyniami Ducha Świętego.

Jak zatem powinien być budowany kościół katolicki po Soborze Watykańskim II? Podsumowując, możemy powiedzieć, że architektura sakralna jest żywym, stale zmieniającym się zjawiskiem; zarówno architekci, jak i duchowni regularnie rozmawiają, dyskutują, publikują artykuły i książki na ten temat. Papież i biskupi również. 

Na tej podstawie Święta Kongregacja Kultu Bożego wydaje instrukcje, noty duszpasterskie, zalecenia, listy itp. Dopóki jednak cały ten materiał nie zostanie włączony do nowego wydania Instrukcja ogólna Mszału Rzymskiegonie mogą być uznane za wiążące. 

Do tej pory łacińskie wydania (editio typica) Instrukcja ogólna Mszału Rzymskiego Były trzy: 1969/70, 1975 i 2002 (przedrukowany w 2008 roku z pewnymi modyfikacjami). 

W Hiszpanii wersja z 2002 r. została wdrożona w 2016 r. (poprzednie wersje zostały wdrożone odpowiednio w 1978 r. i 1988 r.).

Dlatego też, przed rozpoczęciem projektowania kościoła, każdy architekt powinien zrobić dwie rzeczy: przeczytać rozdział 5 najnowszego wydania Instrukcja ogólna Mszału Rzymskiegozatytułowany "Aranżacja i dekoracja kościołów do sprawowania Eucharystii", ponieważ to tam jest wszystko. Jednocześnie nie możemy tracić z oczu faktu, że każdy biskup jest suwerenny: to on decyduje o tym, jak sprawy mają się w jego diecezji. 

Postępując zgodnie z tymi wytycznymi, za pół wieku będziemy w stanie odbudować prawdziwą architekturę zgodnie z duchem i literą Soboru Watykańskiego II. Uważam, że tak właśnie należy postąpić.

AutorEsteban Fernández-Cobián

Hiszpania

Hiszpańscy biskupi zachęcają do integracji nieletnich imigrantów

Dialog między różnymi kompetentnymi administracjami publicznymi i pilna solidarność międzyterytorialna, której towarzyszy kompleksowe przyjęcie sprzyjające integracji społecznej młodych migrantów, to przesłanie podkomisji hiszpańskiego episkopatu ds. migracji i biskupów Wysp Kanaryjskich.  

Francisco Otamendi-2 lipiec 2024-Czas czytania: 3 minuty

Biskupi dwóch diecezji Wysp Kanaryjskich, monsignorzy José Mazuelos i Bernardo Álvarez, oraz biskup pomocniczy Cristóbal Deniz, przeprowadzili badanie połączenie nie zapomnieć wkład, jaki migranci wnoszą do naszego społeczeństwa, który jest niezwykły", oraz "stworzyć kulturę spotkania, przezwyciężyć fobię wobec obcokrajowców, walczyć z mafiami i promować rozwój krajów pochodzenia".

Jak potwierdza encyklika papieża Franciszka "Fratelli tutti", a biskupi przypominają, "są to globalne realia, które wymagają globalnych działań, unikając "kultury murów", która sprzyja rozprzestrzenianiu się mafii, karmionych strachem i samotnością".

Biskupi podkreślają również, że "wielu naszych braci i sióstr nie wyruszyłoby w tak niepewną i niebezpieczną podróż, gdyby ich narody i kraje żyły w bardziej sprawiedliwych warunkach oraz gdyby Hiszpania i Europa skuteczniej promowały kanały legalnej, uporządkowanej i bezpiecznej migracji".

Kultura spotkania

Także biskupi z Podkomisja Episkopatu ds. Migracji i Mobilności Ludzi Konferencji Episkopatu Hiszpanii (CEE) zechciała poprzeć "notęŚwiatło nadziei dla dzieci imigrantówktóre wydali dzisiaj nasi bracia z dwóch diecezji na Wyspach Kanaryjskich". 

"Wraz z podmiotami kościelnymi pracującymi z i na rzecz migrujących dzieci, nastolatków i młodych ludzi", dodają, "podkreślamy, że ich ochrona i integracja jest obowiązkiem wynikającym z prawa hiszpańskiego i europejskiego oraz dobrem moralnym, które każdy katolik musi promować.

Wraz z biskupami Wysp Kanaryjskich ufają w dialog między właściwymi administracjami publicznymi w celu ustanowienia kompleksowego modelu przyjmowania, który "sprzyja integracji społecznej dzieci, nastolatków i młodzieży ze środowisk migracyjnych, a także pozytywnej interakcji ze środowiskiem społecznym, w którym są przyjmowani".

Wymagania dotyczące ograniczenia przepływów migracyjnych

Hiszpański episkopat uważa, że "musimy wspierać kulturę spotkania, która pomoże nam wzrastać jako ludzkość". Wraz z papieżem Franciszkiem wierzymy, że "wszyscy potrzebujemy zmiany postawy wobec imigrantów i uchodźców, zmiany od postawy obronnej i podejrzliwej, braku zainteresowania lub marginalizacji, do postawy opartej na "kulturze spotkania", jedynej zdolnej do budowania bardziej sprawiedliwego i braterskiego świata, lepszego świata" (Orędzie na Dzień Migranta i Uchodźcy 2014). 

Kanaryjscy prałaci odrzucili "ideologiczną instrumentalizację i alarmistyczny dyskurs, który może mieć miejsce wokół nieletnich migrantów lub złożonego zjawiska migracji" i podkreślili, że "bez warunków życia, pracy i godności dla ludności krajów pochodzenia nie będzie łatwo zmniejszyć przepływów migracyjnych". Wyrazili również "radość z wiadomości, że nasze rządy i większość naszych polityków otworzyła drogę nadziei, aby pomóc mieszkańcom Wysp Kanaryjskich znaleźć rozwiązanie tej rzeczywistości".

Wyspy Kanaryjskie znajdują się w "ekstremalnej" sytuacji, jeśli chodzi o nieletnich imigrantów, powiedziała kilka dni temu Candelaria Delgado, kanaryjska minister opieki społecznej, równości, młodzieży, dzieci i rodzin.

Papież: migranci uciekają przed niepewnością i uciskiem

W jego wiadomość Z okazji 110. Światowego Dnia Migrantów i Uchodźców, który odbędzie się 29 września tego roku, papież Franciszek skupił swoje słowa na temacie "Bóg idzie ze swoim ludem".

Papież mówi że "w migrantach naszych czasów, podobnie jak w migrantach każdej epoki, można dostrzec żywy obraz ludu Bożego w drodze do wiecznej ojczyzny"; oraz że, podobnie jak Żydzi podczas exodusu, "migranci często uciekają przed sytuacjami ucisku i nadużyć, niepewności i dyskryminacji, braku projektów rozwojowych". Oprócz tych poważnych zagrożeń "napotykają na swojej drodze wiele przeszkód", takich jak brak środków, niebezpieczna i bezpłatna praca oraz choroby.

Arcybiskup Argüello: wsparcie dla uregulowania statusu imigrantów

Na początku marca, niemal natychmiast po wyborze na przewodniczącego Konferencji Episkopatu, arcybiskup Valladolid, Luis Argüello, publicznie poparł Ludową Inicjatywę Ustawodawczą (ILP) na rzecz uregulowania statusu prawie 400 000 cudzoziemców przebywających w Hiszpanii przed listopadem 2021 r., podkreślając, że "nadszedł czas, aby przezwyciężyć polaryzację spowodowaną interesami politycznymi".

W tym duchu Argüello stwierdził na portalu społecznościowym X, dawniej Twitter, że "godność ludzka wymaga od nas przyjęcia, ochrony, promowania i integracji tych sąsiadów, z których wielu to nieletni", i napisał deklaracja pod tym względem. W tym samym duchu stwierdził arcybiskup Madrytu, kardynał José Cobo.

AutorFrancisco Otamendi

Od św. Tomasza do kultury opieki

Wraz z postacią św. Tomasza, przegląd Omnes skupia swoje spojrzenie na rzeczywistości Zachodu, w której starzenie się populacji jest nieuniknionym wyzwaniem, któremu Kościół musi stawić czoła z najgłębszą miłością i sprawiedliwością.

2 lipiec 2024-Czas czytania: 2 minuty

Święty Tomasz z Akwinu zwykł mawiać, że "miłosierdzie jest samo w sobie największą z cnót, ponieważ należy do niego wylewanie siebie dla innych, a nawet więcej, zaspokajanie ich niedostatków". To zdanie pasuje do tego liczba podwójna Numer Omnes z lipca i sierpnia 2024 r., w którym postać Akwinaty i osoby starsze w dzisiejszym świecie znajdują się w centrum treści magazynu.

Potrójna rocznica

Tomasz z Akwinu, jedno z imion, bez których nie można dziś zrozumieć filozofii i teologii, jest nadal bardzo żywy.

W 2023 r. przypada 700. rocznica jego kanonizacji, w 2024 r. 750. rocznica jego śmierci, a w 2025 r. 800. rocznica jego urodzin.

W liście, który papież Franciszek skierował do biskupów diecezji bezpośrednio związanych z Doktorem Anielskim, wskazał, że główne dziedzictwo wybitnego dominikanina opiera się "przede wszystkim na świętości, charakteryzującej się szczególną spekulacją, która jednak nie zrezygnowała z wyzwania, jakim jest pozwolenie się sprowokować i zmierzyć przez doświadczenie, nawet przez bezprecedensowe problemy i paradoksy historii, miejsca dramatycznego i jednocześnie wspaniałego, aby dostrzec w nim ślady i kierunek w kierunku przyszłego Królestwa". Rzeczywiście, inspiracja, metoda, nauczanie i refleksje jednego z największych Doktorów Kościoła są nadal w pełni aktualne osiem wieków po jego śmierci.

Nasi starsi

Wraz z postacią św. Tomasza, specjalny numer Omnes koncentruje się na rzeczywistości Zachodu, w której starzenie się populacji jest nieuniknionym wyzwaniem, któremu Kościół musi stawić czoła z najgłębszą miłością i sprawiedliwością, a także z kreatywnością niezbędną do uniknięcia redukcjonizmu i wykorzystania wielkiego potencjału osób starszych w życiu społeczeństwa i Kościoła.

Na całym świecie istnieje wiele inicjatyw, które nie tylko dbają o osoby starsze, ale także czynią je głównymi bohaterami.

Wyzwanie, jakim jest kultura holistycznej opieki, docenienie i ponowne odkrycie starszego, ale nie starzejącego się społeczeństwa, jest niewątpliwie jednym z głównych zadań polityków, duszpasterzy i wiernych w dzisiejszym świecie.

To "zwrócenie się ku innym", do którego św. Tomasz odnosi się w przywołanym przez nas zdaniu i które dla chrześcijan przekłada się na praktykowanie miłości, głównej cnoty spośród wszystkich cnót i centralnego pnia wiary.

Jak już powiedziałem Benedykt XVIPięknie jest być starym! W każdym wieku trzeba wiedzieć, jak odkrywać obecność i błogosławieństwo Pana oraz bogactwa, które zawiera. Nigdy nie pozwól się uwięzić przez smutek! Otrzymaliśmy dar długiego życia. Życie jest piękne nawet w naszym wieku, pomimo pewnych "dolegliwości" i ograniczeń. Niech na naszych twarzach zawsze gości radość z poczucia bycia kochanym przez Boga, a nie smutek".

AutorOmnes

Aktualności

Tomasz z Akwinu jest tematem przewodnim lipcowo-sierpniowego wydania czasopisma

W numerze magazynu Omnes z lipca-sierpnia 2024 r. przedstawiono św. Tomasza z Akwinu. Kościół obchodzi potrójną rocznicę Akwinaty: w 2023 r. mija 700 lat od jego kanonizacji; w 2024 r. mija 750 lat od jego śmierci; a w 2025 r. minie 800 lat od jego narodzin.

Paloma López Campos-2 lipiec 2024-Czas czytania: 2 minuty

Tomasza z Akwinu i zawiera artykuły autorów kluczowych dla aktualnej interpretacji myśli Akwinaty. Korzystając z okazji jego potrójnej rocznicy, nowy numer Omnes ma na celu ukazanie wielkiego wpływu tego Doktora Kościoła.

Wśród nazwisk podpisujących współpracę są Lluís ClavellTomasza z Akwinu; Lorella Congiunti, przewodnicząca Międzynarodowego Towarzystwa św. Tomasza z Akwinu; oraz Alan Joseph Adami, profesor teologii świętej na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu.

Dokumentację uzupełniają artykuły dotyczące głównych wątków myśli Akwinaty, jego wizji człowieka i interpretacji myśli arystotelesowskiej.

Specjalne dla seniorów

Letni numer specjalny magazynu Omnes poświęcony jest osobom starszym, opiece i kulturze integracji. Dzięki analizie przeprowadzonej przez specjalistów, takich jak María Teresa Bazo czy Mario J. Paredes, ten dodatek rzuca światło na sytuację osób starszych i próbuje zasugerować pomysły na poprawę ich standardu życia i integracji ze społeczeństwem.

Wśród artykułów znajdują się również historie kilku starszych osób, które zdecydowały się kontynuować dawanie tego, co mogą na co dzień.

Prymat papieski, synod i podróż apostolska

Giovanni Tridente, Federico Piana i Ramiro Pellitero piszą o bieżących wydarzeniach w Watykanie. Wśród tematów, które omawiają w tym miesiącu, są nowy dokument "Biskup Rzymu" i "Instrumentum laboris" nadchodzącej sesji Synodu.

Ponadto we wrześniu 2024 roku odbędzie się podróż apostolska papieża Franciszka. Podczas swojej najdłuższej jak dotąd podróży Ojciec Święty odwiedzi Indonezję, Singapur, Timor Wschodni i Papuę Nową Gwineę.

Powody, Étienne Gilson i List Barnaby

W tym miesiącu Juan Luis Lorda opowiada w swoim artykule w Reasons o Étienne Gilsonie, autorze jednej z najbardziej panoramicznych książek na temat myśli chrześcijańskiej w XX wieku. Jak wyjaśnia Lorda, Gilson opowiada w swojej książce, jak wielkie tematy wiedzy zostały przekształcone dzięki interpretacji autorów chrześcijańskich.

W Reasons znajduje się również interesujący raport napisany przez Jerónimo Leala na temat "Listu Barnaby". Artykuł ten wyjaśnia proroctwa i zapowiedzi, które odnoszą się do Chrystusa.

"Kochać zawsze bardziej" i pierwsi chrześcijanie

W ramach Experiences, niniejszy numer Omnes przedstawia projekt "Amar siempre más", inicjatywę duszpasterską opartą na trzech filarach: rodzinnym, duchowym i społecznym.

Z drugiej strony, w tym miesiącu Inicjatywy to "Wcześni chrześcijanie"Strona internetowa, stworzona przez studentów uniwersytetu, gromadzi informacje o pierwszych wspólnotach naśladowców Chrystusa.

Kultura, Ewangelia i książki

Jak co miesiąc, w magazynie znajdują się również krótkie medytacje na temat Ewangelii; podejście do ważnej postaci kultury, w tym przypadku laureata Nagrody Nobla Adolfo Péreza Esquivela; oraz recenzje kilku książek, które mogą być idealne na lato.

Magazyn Lipiec-Sierpień 2024 jest dostępny w wersji cyfrowej dla subskrybentów wersji cyfrowej i drukowanej. W przypadku prenumeratorów wersji drukowanej egzemplarz zostanie dostarczony do domu w najbliższych dniach.

Rodzina

6 kluczy do lepszego wypoczynku na wakacjach

Zbliżają się dni odpoczynku i nie zaszkodzi zrewidować naszą koncepcję odpoczynku. Istnieją dwie biblijne przesłanki. Księga Rodzaju 2:1-2 mówi: "Tak więc niebiosa i ziemia, i cały wszechświat zostały ukończone. A gdy Bóg dokończył dzieła swego w dniu siódmym, odpoczął dnia siódmego". A Jezus powiedział: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię".  

Francisco Otamendi-2 lipiec 2024-Czas czytania: 3 minuty

Tekst Geneza Dalej czytamy: "I pobłogosławił Bóg dzień siódmy i uświęcił go, ponieważ w nim odpoczął od wszelkiego dzieła, którego Bóg dokonał, gdy go stworzył". W ten sposób Bóg uświęcił odpoczynek, tak jak Jezus uczynił z pracą (trzydzieści lat w warsztacie Józefa), a także z odpoczynkiem, gdy był zmęczony podróżą. 

Niżej podpisany jest dziennikarzem, a nie ekspertem w dziedzinie Pisma Świętego, sztuki świątecznej czy psychologii. Oto tylko kilka punktów, które mogą pomóc nam odpocząć, w niektórych znaczeniach terminu, który Królewska Akademia Hiszpańska. Są to: 

1. Zatrzymanie się w pracy, przywrócenie siły poprzez bezruch.

2. uwolnić się od zmartwień.

3. Aby sobie ulżyć, poczuć ulgę lub pocieszenie, komunikując się z przyjacielem lub zaufaną osobą o swoich nieszczęściach lub trudnościach.

4. Odpoczynek, sen.

5. Mówi się o osobie: być spokojnym i nieostrożnym, ponieważ ma zaufanie do czegoś lub kogoś.

6. Aby odciążyć kogoś w pracy, pomóc mu w pracy.

Istnieje więcej znaczeń terminu "odpoczynek", ale te wystarczą do szybkiej refleksji z chrześcijańskiej perspektywy, którą każdy może zrobić.

1. zaprzestanie pracy, przywrócenie sił poprzez bezruch

Jest to pierwsze znaczenie. Wskazuje ono na Katechizm Doktryny Katolickiej, że "tak jak Bóg 'zaprzestał siódmego dnia wszelkiego dzieła, które uczynił' (Gn 2, 2), również życie ludzkie podlega rytmowi pracy i odpoczynku. Instytucja Dnia Pańskiego pomaga wszystkim cieszyć się wystarczającym czasem odpoczynku i relaksu, aby umożliwić im pielęgnowanie życia rodzinnego, kulturalnego, społecznego i religijnego" (n. 2184).

2. uwolnić się od zmartwień

Mateusz pisze: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie. Albowiem jarzmo moje jest łatwe do zniesienia, a moje brzemię lekkie".

W dobrze znanym fragmencie oddania się Opatrzności, św. Łukasz zapisuje. "I rzekł do uczniów swoich: 'Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie; bo życie to więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. Spójrzcie na kruki: ani nie sieją, ani nie żną, nie mają spichlerza ani stodoły, a Bóg je karmi; o ileż jesteście cenniejsi niż ptaki! Kto z was, z powodu przeciążenia, może dodać jedną godzinę do czasu swojego życia? Dlatego, jeśli nie możesz zrobić najmniejszej rzeczy, po co martwić się o resztę?".

3. Aby sobie ulżyć, poinformować przyjaciela o dolegliwościach lub trudnościach.

Papież Franciszek: "Bóg w Dekalogu ukazuje inne światło tego, czym jest odpoczynek, którym jest 'kontemplacja i uwielbienie'". "Odpoczynkowi jako ucieczce od rzeczywistości Dekalog przeciwstawia odpoczynek jako błogosławieństwo rzeczywistości" - dodał w wywiadzie papież. Ogólna publiczność w 2018 roku.

"Dla nas, chrześcijan, Dniem Pańskim jest niedziela, a Eucharystia, która oznacza 'dziękczynienie', jest kulminacją tego dnia kontemplacji i błogosławieństwa, w którym przyjmujemy rzeczywistość i chwalimy Pana za dar życia, dziękując Mu za Jego miłosierdzie i za wszystkie dobre rzeczy, którymi nas obdarza". Odpoczynek w Panu jest doktryną ustanowioną przez duchowych autorów. Francisco wielokrotnie przypominał słowa Psalmu: "Dusza moja spoczywa w Bogu samym" oraz potrzebę kultywowania ciszy i modlitwy.

W tej samej katechezie papież powiedział, że "odpoczynek jest również sprzyjającym czasem na pojednanie, na stawienie czoła trudnościom bez uciekania od nich, na znalezienie spokoju i pogody ducha tych, którzy potrafią docenić dobre rzeczy, które mają, nawet pośród bólu lub ubóstwa".

4. Odpoczynek, sen

Wielu lekarzy, psychiatrów i psychologów opowiadało się za korzystnymi właściwościami snu w społeczeństwie, w którym czas potrzebny na sen jest często skracany. Popierają oni również umiarkowane ćwiczenia fizyczne, w zależności od wieku i ze wskazaniami lub nadzorem medycznym.

5. Być spokojnym i nieostrożnym z powodu zaufania do czegoś lub kogoś.

Kwestia ta została wspomniana w punktach 2 i 3 powyżej. Być może można jeszcze dodać celowość kultywowania przyjaźńMiłość, która jest "miłością dwukierunkową, która pragnie wszelkiego dobra dla drugiej osoby, miłością, która rodzi jedność i szczęście", jak pisał św. Jan Paweł II, i nad którą papież Franciszek medytował w adhortacji apostolskiej Christus vivit i w ich katechezie.

6. Odciążenie kogoś w pracy, pomoc innej osobie

Troska o innych, zwłaszcza najbardziej potrzebujących, ubogich, starszych i chorych, oprócz wypełniania mandatu miłosierdzia, jest zawsze korzystna dla ducha, a dobrym dowodem na to są świadectwa wielu ludzi, którzy oddają się innym.

AutorFrancisco Otamendi

Rodzina

Lluís Clavell: "Rodzina jest najwyższą formą przyjaźni".

W tym wywiadzie Lluís Clavell, były prezes Papieskiej Akademii św. Tomasza z Akwinu, odpowiada na pytania Omnes dotyczące koncepcji rodziny w pismach Akwinaty, aktualności jego myśli i jej wpływu na współczesność.

Loreto Rios-1 lipiec 2024-Czas czytania: 5 minuty

Rodzina jest jednym z największych problemów współczesności. Jednak fakt, że jest to kwestia o ogromnym znaczeniu dzisiaj, nie jest powodem do myślenia, że w przeszłości nie była to kwestia o wielkim znaczeniu. Do tego stopnia, że już w XII wieku Święty Tomasz z Akwinu Zastanawiał się nad tym i pozostawił potomnym pewne przemyślenia, które mogą być kluczowe dla XXI wieku.

Jest to coś, co Lluís Clavell, były przewodniczący Komisji ds. Papieska Akademia Świętego Tomasza z Akwinu. Teksty Akwinaty są dobrze znane temu księdzu, który był również profesorem filozofii na Uniwersytecie Rzymskim. Uniwersytet Nawarry i Ph. Papieski Uniwersytet Laterański w Rzymie.

Lluís Clavell jest również profesorem metafizyki na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża, gdzie był rektorem w latach 1994-2008. Był także konsultantem Papieskiej Rady Kultury i członkiem zarządu Międzynarodowego Towarzystwa Tomasza z Akwinu.

W tym wywiadzie były prezes Papieskiej Akademii św. Tomasza z Akwinu odpowiada na pytania Omnes dotyczące koncepcji rodziny w pismach Akwinaty, aktualności jego myśli i jej wpływu na współczesność.

Jak św. Tomasz z Akwinu definiuje rodzinę?

- W tych bardziej teologicznych kwestiach muszę przyznać się do swoich ograniczeń. Zawsze zajmowałem się tym raczej od strony filozoficznej, na przykład od strony przyjaźni. Arystoteles poświęca temu tematowi nie mniej niż dwie księgi dzieła Etyka nikomachejska. Rodzina jest najwyższą formą przyjaźni, a miłość międzyludzka między małżonkami jest najbardziej edukacyjną rzeczą, jaka istnieje. Nie dlatego, że musimy wymyślać wielkie rzeczy: kiedy dzieci widzą, jak rodzice się kochają, uczą się prawie wszystkiego. Tomasz mówi o rodzinie jako o duchowym łonie. Jest to miejsce, w którym dziecko rośnie, kształtuje się, uczy się, czym jest wolność, wielu rzeczy, nie tylko tego, jak używać języka.

Jakie inne, mniej znane aspekty myśli św. Tomasza pojawiają się dziś na nowo?

- Tomasza w Rzymie odbyła się sesja plenarna, na której zaprezentowano tom poświęcony emocjom według św. Tomasza. Teolodzy również sporo się nad tym zastanawiali. Być może w przeszłości było to rzadsze, ponieważ podążali za bardziej czysto intelektualnym spojrzeniem, skoncentrowanym na dogmatach. Jest jednak jasne, że św. Tomasz, który ma wiele do powiedzenia na temat emocji, jest obecnie również częściej studiowany.

To samo dotyczy innych aspektów. Na przykład istnieje obecnie tomizm zwany "tomizmem biblijnym", bardziej skoncentrowany na komentarzach do Pisma Świętego i Psalmów. Sam św. Tomasz również komponował poezję, hymny liturgiczne, które do dziś śpiewamy i które lubimy.

Jakie jest zatem, według św. Tomasza, znaczenie rodziny?

- Rodzina, z jednej strony, jest oznaką ubóstwa: rodzimy się, musimy nauczyć się mówić, być nauczani... Rodzina jest koniecznością. Ale to także wielkość, której niektórzy nie dostrzegają. Odnoszę się do wielkości rodziny jako projektu życiowego, ponieważ w życiu nie chodzi tylko o sukces w pracy.

Czytając św. Tomasza, widzimy, że bardzo dobrze to uchwycił: potrzebujemy rodziny, ponieważ jesteśmy dziećmi; ale jednocześnie jest to wspaniała rzecz, ponieważ zwierzęta tak naprawdę nie mają rodziny. Wiele osób odkrywa to, gdy spotyka ich katastrofa rodzinna: to najtrudniejsza rzecz, jaka może się przydarzyć. Rodzina to zdolność do kochania i kochania miłością daru, bezinteresowną, wzajemną, całkowitą. Tomasz posuwa się nawet do stwierdzenia, że z tego punktu widzenia rasa ludzka przewyższa anioły. Aniołowie nam pomagają, ale aniołowie nie mają dzieci, a ludzie tak.

Ważne jest, aby postrzegać rodzinę nie tylko jako potrzebę, jako ubóstwo, ale jako coś więcej, jako projekt życiowy. Teraz jesteśmy przerażeni spadkiem wskaźnika urodzeń, ale oznacza to, że być może stworzyliśmy moduły pracy i sukcesu, które patrzą tylko na jedną część tego, czym jest osoba ludzka.

Jak wizja św. Tomasza wpływa na nas dzisiaj?

- Tomasz żył w bardzo niezwykłym okresie. W tym czasie narodziły się uniwersytety, a on był dobrze zaznajomiony z neoplatonizmem i świętym Augustynem, ale arystotelizm przyszedł do niego jako ingerencja i przyszedł do niego za pośrednictwem ludzi z krajów arabskich lub krajów podbitych przez Arabów, jak w przypadku Hiszpanii. Jest to osoba, która wraz ze swoim wykształceniem w neoplatonizmie jest dobrze zaznajomiona z Arystotelesem, który był nie tylko filozofią, ale także nauką, biologią, fizyką itp.

Znajduje się zatem w idealnej, niesamowitej sytuacji, która umożliwiła jej zaoferowanie nam czegoś, co przetrwało wieki. Zadziwia mnie, że w tych latach mamy refleksje takie jak ta Alistaira MacIntyre'a na temat fragmentacji wiedzy. Była to jedna z książek, które wywarły na mnie największy wpływ, żyłem w rozdrobnieniu wiedzy i do pewnego stopnia zdawałem sobie z tego sprawę, ale uniwersytet bardzo mi pomógł, próbując zjednoczyć, sprawić, by różne formy wiedzy się komunikowały. Tomás próbował to zrobić i dlatego też, kiedy kultywujesz tę dziedzinę, czujesz jego pomoc, która jest czymś z przeszłości, ale odczuwasz ją jako coś bardzo aktualnego.

Na przykład wkrótce odbędzie się światowy kongres filozoficzny (1-8 sierpnia w Rzymie), w który zaangażowana jest również Iberoamerykańska Sieć Filozoficzna. Koncentruje się on na filozofii, która przekracza granice, a my zostaliśmy zaproszeni do zorganizowania sesji poświęconej św. Tomaszowi, wraz z innymi poświęconymi innym wielkim filozofom historii.

A teraz ciekawe pytanie: jak myślisz, jaki wpływ na ostatnie wybory europejskie miało odrodzenie myśli Akwinaty?

- Rodzina weszła w nieco bardziej kontestowaną fazę od czasu rewolucji antropologicznej 1968 roku, a ostatnio wraz z niektórymi działaniami rządów europejskich, w tym Parlamentu Europejskiego. Wyniki wyborów europejskich pokazują, że filozofia i teologia św. Tomasza cieszą się dużym zainteresowaniem. Mówiąc teraz o ostatnich wyborach, młody filozof, wykształcony w Complutense, na studiach politologicznych, skomentował, że Europa, która ignoruje prawdę osoby, prowadzi do frustracji. W wynikach wyborów widać również bunt przeciwko temu.

Ten młody filozof komentuje, że zaprzeczenie prawdy o osobie wśród europejskich elit prowadzi do zmiany jako reakcji. Niektórzy interpretują to tylko z politycznego punktu widzenia, ale ten autor, który jest zarówno politykiem, jak i filozofem, uważa, że jest to nie tylko kwestia polityczna, ale także antropologiczna, istnieje pewna świadomość wśród młodych ludzi, że konieczna jest zmiana, podkreślenie rzeczy, które są ważne, aby być szczęśliwym i budować lepszą Europę. Kwestia obrony chrześcijańskich korzeni Europy istnieje: myślę, że nie jest martwa i odbywa się w dialogu. Filozof dobrze wyposażony w nowoczesność i starożytność ma wiele do powiedzenia.

Kościół bezkontaktowy

W odłączonym, indywidualistycznym i nieludzkim świecie, takim jak nasz, w obliczu popularyzacji bezdotykowaKościół będzie sakramentem zbawienia tak długo, jak długo będzie w stanie być widzialnym znakiem braterstwa.

1 lipiec 2024-Czas czytania: 4 minuty

Po "Dajcie sobie braterski pokój" nikt, absolutnie nikt, nie uścisnął dłoni sąsiada z ławki. A dwie osoby, do których wyciągnąłem rękę, odrzuciły ją z delikatnym orientalnym pozdrowieniem. Nie wiem jak ty, ale ja widzę niebezpieczeństwo chrześcijańskiego życia. bezdotykowa.

Z pewnością nie była to parafialna niedzielna Eucharystia, ale jedna z tych mszy w dzień powszedni, w centralnie położonym kościele, wcześnie rano, gdzie wierni zwykle się nie znają.

Przybywają na miejsce o czasie, siadają z dala od siebie, a następnie spieszą się do swoich miejsc pracy w pobliskich biurach i sklepach, więc zrozumiały jest brak zaufania, ale popularyzacja kłaniania się stała się pandemią, nigdy lepiej nie powiedzieć, od czasu Covid. Wkrótce zamiast "pokój z tobą" będziemy mówić "namaste".

Wezwanie do zminimalizowania kontaktu podczas tej globalnej katastrofy było więcej niż uzasadnione, ale po pewnym czasie motywacja higieniczna staje się wymówką, która ukrywa, moim zdaniem, coś głębszego, subtelną formę indywidualistycznej wiary, która umieszcza praktykującego na antypodach wiary chrześcijańskiej.

Tajemnica Wcielenia przełamała barierę między Bogiem a człowiekiem. Jezus jest Bogiem, który dotyka i który pozwala się dotknąć. Podczas swojego publicznego życia zganił skrupuły faryzeuszy i ich strach przed nieczystością poprzez fizyczny kontakt, a wraz ze śmiercią na krzyżu i wynikającym z tego rozdarciem zasłony świątyni, oznaczał także koniec kultowego oddzielenia ludzi od "świętych".

Zaledwie kilka tygodni temu podjęliśmy niedzielne czytania Czasu Zwykłego, które w tym cyklu B odpowiadają Ewangeliście Markowi. Jest to ewangelia, która przedstawia nam raczej "przysadzistego" Jezusa, jeśli pozwolę sobie użyć tego wyrażenia.

Widzimy, jak bierze za rękę teściową Piotra i córkę Jaira, dotyka chorej skóry trędowatego i zanikającego języka głuchoniemego, obejmuje dzieci, bierze je w ramiona, kładzie na nich ręce i prosi, aby pozwolili im przyjść do Niego.

Widzimy go również ściskanego w tłumie lub w zatłoczonym domu, a nawet całowanego przez Judasza w Getsemane, co wskazuje, że była to zwyczajowa forma powitania.

Szczytem pragnienia Jezusa, aby wejść w fizyczny kontakt ze swoimi uczniami wszechczasów, jest ustanowienie Eucharystii, w której nie tylko zaprosił nas do dotknięcia Go, ale także do zjedzenia Go (to jest nasza wiara).

Nie jesteśmy cielesnymi duchami, ale jednością ciała i duszy, a w Kościele członkami jednego ciała Chrystusa, którego On jest głową. Dlatego nie tylko Eucharystia uobecnia tę zażyłość ze zmysłem dotyku, ale także inne sakramenty.

Tak więc w chrzcie widzimy znak na czole, namaszczenie na piersi i na głowie, nałożenie rąk lub obrzęd "...".effetá"Podczas święceń biskup nakłada ręce na przyszłego kapłana i namaszcza jego ręce świętym chryzmatem; podczas bierzmowania również widzimy nałożenie rąk i namaszczenie, a także znaki, takie jak ręka sponsora na ramieniu bierzmowanego lub uścisk biskupa lub pocałunek pokoju.

Podczas spowiedzi widzimy, jak kapłan kładzie jedną lub dwie ręce na głowie penitenta podczas rozgrzeszenia; podczas namaszczenia chorych szafarz nakłada olej na czoło i ręce wiernych; a podczas ślubu panna młoda i pan młody podają sobie ręce, nakładają sobie obrączki i dają sobie pocałunek pokoju (i to jest tak daleko, jak mogę przeczytać, ponieważ potem musi zostać skonsumowane).

We wszystkich tych "widzialnych znakach niewidzialnej rzeczywistości", jak określa się słowo sakrament, objawia się działanie Boga, który obmywa, uzdrawia, karmi, umacnia, jednoczy, stwarza, błogosławi, przebacza, przekazuje swoją moc, przyjmuje... Krótko mówiąc, kocha, ponieważ wiara bez uczynków, duchowe działanie bez cielesnej korespondencji, jest wiarą martwą.

Nie jesteśmy aniołami, ale istotami ludzkimi stworzonymi na obraz i podobieństwo Boga, z krwi i kości, tego samego, który zmartwychwstanie przemieniony i który będzie nam towarzyszył wiecznie. Dlaczego to odrzucamy, dając się ponieść tradycjom dalekim od tego, czego nauczał nas Jezus Chrystus?

Kiedy nasz bezcielesny spirytualizm staje się najbardziej bolesny, to wtedy, gdy odrzucamy ulubieńców Pana, ubogich, chorych, starszych, migrantów... Wobec nich, ostrzega papież Franciszek, "możemy mieć współczucie, ale generalnie ich nie dotykamy.

Oferujemy mu monetę, ale unikamy dotknięcia ręki i wyrzucamy ją. Zapominamy, że to jest ciało Chrystusa! Jezus uczy nas, abyśmy nie bali się dotykać ubogich i wykluczonych, ponieważ On jest w nich. Dotykanie ubogich może oczyścić nas z hipokryzji i sprawić, że przejmiemy się ich losem. Dotykaj wykluczonych.

W odłączonym, indywidualistycznym i nieludzkim świecie, takim jak nasz, w obliczu popularyzacji bezdotykowaKościół będzie sakramentem zbawienia tak długo, jak długo będzie w stanie być widzialnym znakiem wspólnoty prawdziwych braci i sióstr, którzy jako tacy nie boją się trzymać się za ręce.

Jako wierzący w Boga w Trójcy, Boga, który jest wspólnotą osób w intymnej relacji, musimy mieć jasność, że nikt nie jest zbawiony sam, ale przez rękę innej osoby. Tak, przez rękę tego, który jest obok niego.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Watykan

Papież zachęca Kościół i społeczeństwo do "niewykluczania nikogo".

Papież Franciszek podkreślił podczas medytacji na Anioł Pański, że "Bóg nie trzyma nas na dystans", więc katolicy muszą podążać za jego przykładem, aby przyjmować i kochać ludzi "bez etykiet".

Paloma López Campos-30 czerwca 2024-Czas czytania: 2 minuty

Podczas Angelus W niedzielę, 30 czerwca, papież Franciszek, na podstawie Ewangelia dniaPodkreślono fakt, że Jezus dotknął dwóch kobiet, które według żydowskiego prawa były uważane za nieczyste.

Chrystus, powiedział Papież, "kwestionuje błędną koncepcję religijną, zgodnie z którą Bóg oddziela czystych z jednej strony i nieczystych z drugiej. Bóg, jako nasz Ojciec, nie czyni takiego rozróżnienia, "ponieważ wszyscy jesteśmy Jego dziećmi, a nieczystość nie pochodzi z jedzenia, choroby czy nawet śmierci, ale nieczystość pochodzi z nieczystego serca".

Bóg nie trzyma nas na dystans

To jest lekcja, której musimy się nauczyć z tego fragmentu Ewangelii, wyjaśnił Papież. "W obliczu cierpień ciała i ducha, w obliczu ran duszy, w obliczu sytuacji, które nas przytłaczają, a nawet w obliczu grzechu, Bóg nie trzyma nas na dystans, Bóg się nas nie wstydzi, Bóg nas nie osądza. To, co czyni Pan, podkreślił Franciszek, to zbliża się, "aby pozwolić się dotknąć i dotknąć nas", ponieważ w ten sposób ratuje nas od śmierci.

Chrystus, powiedział Ojciec Święty, patrzy na każdego chrześcijanina, aby powiedzieć: "Poniosłem wszystkie konsekwencje grzechu, aby cię zbawić". I to napełnia wierzącego nadzieją.

W obliczu tej sytuacji papież zachęcił wszystkich do zadania sobie pytania: "Czy wierzymy, że Bóg jest taki? Czy pozwalamy się dotknąć Panu, Jego Słowu, Jego miłości? Czy wchodzimy w relację z naszymi braćmi i siostrami, podając im rękę, aby ich podnieść, czy też zachowujemy dystans i etykietujemy ludzi zgodnie z naszymi gustami i preferencjami?

Franciszek zakończył swoją medytację, prosząc, aby "patrzeć na serce Boga, aby Kościół i społeczeństwo nie wykluczały, nie wykluczały nikogo, nie traktowały nikogo jako 'nieczystego', aby każdy, z własną historią, mógł być przyjęty i kochany bez etykiet, bez uprzedzeń, aby mógł być kochany bez przymiotników".

Papież, protomartyrowie i pokój

Po modlitwie Anioł Pański Papież pozdrowił "dzieci z Koła Misyjnego 'Misyjna Jutrzenka'" z Polski oraz pielgrzymów "z Kalifornii i Kostaryki". Wspomniał także o "Córkach Kościoła" i "chłopcach z Gonzagi w Mantui".

Jak zwykle Ojciec Święty modlił się o pokój, powierzając tę intencję Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Przypomniał również rzymskich protomęczenników i wskazał, że "my również żyjemy w czasach męczeństwa, nawet bardziej niż w pierwszych wiekach". Chciał skierować przesłanie wsparcia do wszystkich chrześcijan, którzy cierpią prześladowania i przemoc za życie wiarą, i poprosił wszystkich katolików, aby ich wspierali i "inspirowali się ich świadectwem miłości do Chrystusa".

Watykan

Nowy horyzont dla niepełnosprawnych wiernych w Kościele

Dykasteria ds. Świeckich, Rodziny i Życia opublikowała dokument "Radość bez ograniczeń", który pogłębia refleksję nad rolą osób niepełnosprawnych w Kościele.

Giovanni Tridente-30 czerwca 2024-Czas czytania: 2 minuty

Kościół podjął kolejny znaczący krok w kierunku większej integracji niepełnosprawnych wiernych. W ostatnich dniach Dykasteria ds. Świeckich, Rodziny i Życia opublikowała dokument zatytułowany "Zaangażowanie Kościoła na rzecz włączenia osób niepełnosprawnych".Nieograniczona radość"Raport, dostępny w kilku językach na stronie internetowej Synodu, jest wynikiem konsultacji z ponad trzydziestoma wiernymi niepełnosprawnymi z całego świata i został przeprowadzony we współpracy z Sekretariatem Generalnym Synodu.

Nie jest przypadkiem, że tekst ten wpisuje się w podróż Synodu na temat synodalności i odnosi się do kluczowego pytania, w jaki sposób zwiększyć współodpowiedzialność wiernych z synodami. niepełnosprawność w Kościele, który stara się być coraz bardziej inkluzywny i partycypacyjny. To samo Zgromadzenie Biskupów w październiku ubiegłego roku podkreśliło potrzebę uznania i docenienia zdolności apostolskich osób niepełnosprawnych oraz ich wkładu w misję ewangelizacyjną ochrzczonych.

"Nie jest to zwykłe ćwiczenie teoretyczne", mówią autorzy dokumentu, "ale głęboka refleksja wynikająca z bezpośredniego doświadczenia tych, którzy na co dzień przeżywają stan niepełnosprawności w sercu wspólnoty kościelnej.

Aktualne wyzwania

Jednak "Radość bez granic" nie ukrywa wyzwań, które pozostają. Rzeczywiście, pomimo postępów poczynionych w tej dziedzinie, nadal istnieją przeszkody i uprzedzenia, które ograniczają pełne uczestnictwo osób niepełnosprawnych w życiu Kościoła.

To nie przypadek, że tekst podkreśla doświadczenia paternalizmu i opiekuńczości, które muszą zostać przezwyciężone. Nie jest to jednak ton skargi, ale konstruktywnej propozycji.

Zalecenia

Autorzy nakreślają wyartykułowaną ścieżkę, która dotyka różnych aspektów życia kościelnego. Zaczynają od dostępności fizycznej i komunikacyjnej, poprzez bardziej szczegółowe szkolenie duchownych i pracowników duszpasterskich, aż po odnowioną refleksję teologiczną na temat niepełnosprawności. Również w tym przypadku cel jest jasny: umożliwić wiernym niepełnosprawnym bycie nie tylko odbiorcami opieki duszpasterskiej, ale aktywnymi protagonistami misji Kościoła.

Dostęp do ministerstw

Szczególnie interesująca jest propozycja ponownego przemyślenia posługi kościelnej. Dokument sugeruje otwarcie dostępu do istniejących posług dla osób niepełnosprawnych i wzmocnienie ich specyficznych charyzmatów. Wyobraża sobie na przykład katechezę dla niesłyszących prowadzoną przez niesłyszących katechetów lub obecność osób niepełnosprawnych w radach duszpasterskich.

Nie brakuje też innych sugestii, takich jak utworzenie specjalnego organu w Kurii Rzymskiej lub ustanowienie specjalnych urzędów w Konferencjach Biskupich. Ale to, co wyłania się zdecydowanie, to wezwanie do zmiany mentalności: od "działania dla" do "działania z" osobami niepełnosprawnymi.

Brak przeszkód w podążaniu za Chrystusem

Końcowe przesłanie dokumentu jest destrukcyjne nawet w swojej prostocie: stan niepełnosprawności nie jest przeszkodą w podążaniu za Chrystusem. Wręcz przeciwnie, może być źródłem "radości bez granic", gdy jest przeżywana w prawdziwie gościnnej i włączającej wspólnocie kościelnej.

Jest to zatem kolejny krok w trwającym procesie synodalnym, ale także wyzwanie dla całego Kościoła, aby konkretnie przemyśleć swój sposób przeżywania komunii i uczestnictwa wszystkich ochrzczonych, niezależnie od ich sytuacji życiowej. Droga jest z pewnością długa, ale i tutaj ścieżka jest jasno wytyczona.

Kultura

Dwie książki na temat ubóstwa i podatności na zagrożenia w dzisiejszym świecie 

Dwie książki kardynałów Ernesto Ruffiniego i San Pedro Povedy z Papieskiego Uniwersytetu w Salamance poruszają tematy ubóstwa i bezbronności.

Maria José Atienza-30 czerwca 2024-Czas czytania: 2 minuty

Na stronie krzesła Kardynał Ernesto Ruffini i św. Pedro Poveda z Papieskiego Uniwersytetu w Salamance zebrali w dwóch tomach refleksje i rozważania różnych ekspertów na temat ubóstwa i życia chrześcijańskiego z jednej strony oraz wrażliwości i opieki z drugiej.

Opcja dla ubogich

Pierwszy z nich Opcja dla ubogichzbiera konferencje z konferencji, która odbyła się w 2022 r. pod tytułem Opcja na rzecz ubogich w posłudze duszpasterskiej kardynała Ruffiniego. W konferencji wziął udział m.in. przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch, bp Matteo Maria Zuppi. 

Książka koncentruje się na magisterium kardynała Ernesto Ruffiniego i jego posłudze na rzecz ubogich. W tym kontekście dyrektor Katedry Ruffiniego, José Antonio Calvo, przypomniał, że kardynał Ernesto Ruffini "niestrudzenie siał słowo Boże w sercach wielu mężczyzn i kobiet, którym brakowało prawie wszystkiego". 

PodatnośćPerspektywy teologii, duchowości i edukacji 

Z drugiej strony, drugi tom, PodatnośćPerspektywy teologii, duchowości i edukacji Książka jest zbiorem refleksji kilku profesorów z perspektywy filozoficznej, teologicznej, duchowej i pedagogicznej. Zawiera również ostatni wykład francuskiego teologa Josepha Caillota, który pożegnał się ze swoim wydziałem z ALS. 

Książka, koordynowana przez Katedrę San Pedro Poveda, która pokazuje, że "cała teologia musi mieć charakter duszpasterski, to znaczy rodzić się i żyć w przestrzeni kontaktu między Bożym objawieniem a konkretnym życiem ludzi, aby zastanowić się nad zbawczą historią Boga z ludźmi, która ma miejsce w każdym czasie", jak podkreślił dziekan Wydziału Teologicznego podczas prezentacji obu książek, które "znajdują się w tej przestrzeni, a konkretnie "w przestrzeni określającej ubóstwo, które ciąży na niektórych sektorach ludzkości i na wrażliwości mężczyzn i kobiet, którzy ją tworzą".

Watykan

"Otwarte drzwi" - życzenia papieża na uroczystość świętych Piotra i Pawła

W przededniu Roku Jubileuszowego 2025, w uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła, papież Franciszek wezwał "Pana, aby otworzył drzwi naszych serc - czasami zablokowane przez strach, zamknięte przez egoizm, zapieczętowane obojętnością lub rezygnacją - aby otworzył nas na spotkanie z Nim". A także do "budowania Kościoła i społeczeństwa z otwartymi drzwiami", nakładając paliusz na 42 nowych arcybiskupów metropolitów.  

Francisco Otamendi-29 czerwca 2024-Czas czytania: 4 minuty

Dziś, w uroczystość Matki Bożej Anielskiej, Ojciec Święty Franciszek zachęcał do święci apostołowie Piotr i PawełPowinniśmy dać się "zainspirować ich historiami, gorliwością apostolską, która naznaczyła drogę ich życia. W spotkaniu z Panem przeżyli prawdziwe doświadczenie paschalne: zostali wyzwoleni i otworzyły się przed nimi drzwi nowego życia. 

Piotra, "rybaka z Galilei, którego Jezus uczynił rybakiem ludzi". Paweł, "faryzeusz, prześladowca Kościoła, przemieniony przez łaskę w ewangelizatora pogan".

Podczas uroczystej Eucharystii w Bazylice Watykańskiej z udziałem kardynałów, nowych arcybiskupów metropolitów, którym wręczył paliusz, biskupów, kapłanów i wiernych, a także delegacji Patriarchatu Konstantynopola obecnej na Mszy Świętej, papież nawiązał w homilii do homilia do uwolnienia Piotra z więzienia i do zbliżającego się Jubileuszu, który rozpocznie się w Kościele 24 grudnia.

Bóg otwiera drzwi

"Pierwsze czytanie opisuje epizod uwolnienia Piotra z niewoli (...). To, co jest nam opowiadane, to nowy exodus; Bóg uwalnia swój Kościół, swój lud, który jest w łańcuchach, i ukazuje się ponownie jako Bóg miłosierdzia, który podtrzymuje ich podróż. W tę noc wyzwolenia stało się tak, że przede wszystkim drzwi więzienia zostały cudownie otwarte. Następnie jest powiedziane o Piotrze i aniele, który mu towarzyszył, że "przyszli do żelaznej bramy prowadzącej do miasta. Brama otworzyła się sama przed nimi". To nie oni otworzyli bramę, ale ona otworzyła się sama". 

"To Bóg otwiera drzwi", podkreślił papież. "To On uwalnia i oczyszcza drogę. Piotrowi - jak słyszymy w Ewangelii - Jezus powierzył klucze Królestwa. Ale Piotr doświadcza, że to Pan pierwszy otwiera drzwi, ponieważ On zawsze nas poprzedza. 

Trasa apostoła Pawła jest także przede wszystkim doświadczeniem paschalnym, podkreślił Papież. "W rzeczywistości został on najpierw przemieniony przez Zmartwychwstałego Pana na drodze do Damaszku, a następnie, w nieustannej kontemplacji Chrystusa ukrzyżowanego, odkrył łaskę słabości; kiedy jesteśmy słabi, powiedział, w rzeczywistości właśnie wtedy jesteśmy silni, ponieważ nie trzymamy się już siebie, ale Chrystusa. Przylgnąwszy do Pana i ukrzyżowany z Nim, Paweł napisał: "Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus"".

Jubileusz i bramy ewangelizacji

"Zatrzymajmy się, aby dokładnie rozważyć obraz drzwi. The JubileuszRzeczywiście, będzie to czas łaski, w którym otworzymy Święte drzwiaby wszyscy mogli przekroczyć próg tego żywego sanktuarium, którym jest Jezus, i w Nim doświadczyć miłości Boga, która umacnia nadzieję i odnawia radość. W historii Piotra i Pawła są też drzwi, które się otwierają. Zastanówmy się nad tym.

"Bracia i siostry, dwaj apostołowie Piotr i Paweł mieli to doświadczenie łaski", kontynuował. "Oni, w pierwszej osobie, doświadczyli działania Boga, który otworzył im drzwi ich wewnętrznego więzienia, a także królewskich więzień, w których byli uwięzieni ze względu na Ewangelię. Otworzył przed nimi również drzwi ewangelizacji, aby mogli doświadczyć radości spotkania z braćmi i siostrami z nowo narodzonych wspólnot i nieść wszystkim nadzieję Ewangelii.

"Tak więc, gdy przygotowujemy się do otwarcia Drzwi Świętych, to przesłanie jest również dla nas. My również potrzebujemy, aby Pan otworzył drzwi naszych serc - czasami zablokowane przez strach, zamknięte przez egoizm, zapieczętowane obojętnością lub rezygnacją - abyśmy mogli otworzyć się na spotkanie z Nim" - powiedział papież. "My również potrzebujemy spojrzenia zdolnego rozpoznać, które drzwi Pan otwiera dla głoszenia Ewangelii, aby na nowo odkryć radość ewangelizacji i przezwyciężyć poczucie porażki i pesymizmu, które zanieczyszczają działania duszpasterskie".

Przesłanie dotyczące nałożenia paliusza

Na zakończenie Franciszek nawiązał do nałożenia paliusza "arcybiskupom metropolitom mianowanym w ciągu ostatniego roku. W komunii z Piotrem i za przykładem Chrystusa, który jest bramą owiec, są oni wezwani do bycia pilnymi pasterzami, którzy otwierają drzwi Ewangelii i którzy poprzez swoją posługę pomagają budować Kościół i społeczeństwo z otwartymi drzwiami.

Papież pozdrowił również "z braterskim uczuciem delegację Patriarchatu Ekumenicznego: dziękuję, że przybyliście, aby wyrazić wspólne pragnienie pełnej komunii między naszymi Kościołami. Niech święci Piotr i Paweł pomogą nam otworzyć drzwi naszego życia Panu Jezusowi; niech wstawiają się za nami, za Rzymem i za całym światem. Amen.

Angelus: władza to służba, uwolnienie więźniów

O godzinie dwunastej papież wyjrzał przez okno Pałacu Apostolskiego i odmówił z wiernymi modlitwę Anioł Pański. W swojej krótkiej medytacji Franciszek przypomniał niektóre idee ze swojej porannej homilii i podkreślił, rozważając obietnicę Jezusa o przekazaniu Piotrowi kluczy do Królestwa Niebieskiego, że "władza jest służbą. W przeciwnym razie jest dyktaturą".

Wskazał również, że jego misją nie było zamykanie drzwi domu, ale pomaganie wszystkim w znalezieniu drogi do środka, "wszystkim, wszystkim", i że nie powierzył mu kluczy, ponieważ nie był grzesznikiem, ale "ponieważ był pokorny i uczciwy". 

Na koniec pamiętał o rodzinach, samotnych osobach starszych, chorych i prosił o modlitwę za tych, którzy cierpią z powodu wojen, o pokój na świecie i o uwolnienie wszystkich więźniów, jednocześnie ciesząc się z zwolnienie dwóch greckokatolickich księży.

AutorFrancisco Otamendi

Świat

Niemiecka "Rada Synodalna" musi zmienić nazwę

Wynika to z sesji roboczej między delegacją Niemieckiej Konferencji Biskupów a różnymi dykasteriami kurii, która odbyła się w piątek w Rzymie.

José M. García Pelegrín-29 czerwca 2024-Czas czytania: 3 minuty

Głównym rezultatem spotkania, które odbyło się 28 czerwca w Watykanie i było kontynuacją rozmów rozpoczętych na watykańskiej Radzie Ministrów, była odwiedź ad limina niemieckich biskupów w listopadzie 2022 r. i była kontynuowana w dniu 22 marca 2024 r., jak podkreślono w "...".Wspólny komunikat prasowy Stolicy Apostolskiej i Niemieckiej Konferencji Biskupów (DBK)". jest to, że dla przedstawicieli Kurii Rzymskiej istnieją dwa "ważne aspekty".

Pierwszym z nich jest to, że nazwa "Rada Synodalna" powinna zostać zmieniona, a "kilka aspektów wcześniej sformułowanej propozycji ewentualnego krajowego organu synodalnego" powinno zostać zmienione.

Po drugie, zarówno Kuria, jak i DBK "zgadzają się, że nie jest ona ani ponad, ani na tym samym poziomie co Konferencja Episkopatu".

Ma to szczególne znaczenie, ponieważ do tej pory ostateczny "organ synodalny" przygotowywany w "Komitecie Synodalnym" miał być wspólnym organem zarządzającym między biskupami i świeckimi "Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich" ZdK, który ostatecznie nadzorowałby pracę DBK na poziomie krajowym i biskupa w każdej diecezji.

Zgodnie z komunikatem, niemieccy biskupi złożyli sprawozdanie z ostatniego spotkania "Komisji Synodalnej", którą komunikat określa jako "tymczasowy organ roboczy".

Uczestnicy spotkania

W spotkaniu wzięli udział kardynałowie Victor Manuel Fernandéz, Kurt Koch, Pietro Parolin, Robert F. Prevost OSA i Arthur Roche, a także arcybiskup Filippo Iannone O.Carm.

W imieniu niemieckich biskupów wystąpili Bp Georg BätzingStephan Ackermann, ks. Bertram Meier i ks. Franz-Josef Overbeck, w obecności sekretarz generalnej DBK Beate Gilles i rzecznika prasowego DBK Matthiasa Koppa.

Głównym tematem spotkania była relacja między sprawowaniem posługi biskupiej a promowaniem współodpowiedzialności wszystkich wierzących.

Według komunikatu prasowego "szczególny nacisk położono na aspekty prawa kanonicznego w celu ustanowienia konkretnej formy synodalności w Kościele w Niemczech".

Z powyższego wynika, że Kuria Rzymska po raz kolejny hamuje "sobór synodalny". który dążył do utworzenia wspólnego organu zarządzającego między biskupami i świeckimi ZdK, co było wielokrotnie zakazywane przez Watykan: w dwóch listach od 16 stycznia 2023 r. i z 16 lutego 2024 r.wysłany przez czołowych kardynałów Stolicy Apostolskiej z wyraźną aprobatą papieża, przypomniał, że sobór synodalny "nie jest przewidziany przez obowiązujące prawo kanoniczne, a zatem uchwała w tej sprawie podjęta przez DBK byłaby nieważna, z odpowiednimi konsekwencjami prawnymi".

Powracając na piątkowym spotkaniu do "aspektów prawa kanonicznego" w odniesieniu do "konkretnej formy synodalności" Kościoła w Niemczech, jasne jest, że Kuria Rzymska oczekuje od DBK postępów w tej dziedzinie w porozumieniu z Watykanem.

Zgodnie z komunikatem, komisja "Komitetu Synodalnego", która zajmie się "strukturą organu synodalnego", zrobi to "w ścisłym kontakcie z odpowiednią komisją, złożoną z przedstawicieli zainteresowanych dykasterii"; "projekt" takiego organu zostanie zatem opracowany wyłącznie w porozumieniu z Watykanem.

Dyskusje między Kurią a DBK będą kontynuowane "po zakończeniu Synodu Światowego, aby zająć się innymi kwestiami o charakterze antropologicznym, eklezjologicznym i liturgicznym".

Biskupi będą teraz musieli przekazać świeckim członkom "komisji synodalnej" te dwa podstawowe punkty omawiane w Rzymie: zmianę nazwy i fakt, że "krajowy organ synodalny", który ma zostać przygotowany, nie może być "organem synodalnym". ani powyżej, ani na tym samym poziomie co DBK. Następne posiedzenie tego komitetu zaplanowano na 13 i 14 grudnia.

Kultura

Zarówno naukowcy, jak i wierzący. Powody ich stanowiska wiary

W tym interesującym tomie zebrano wypowiedzi 26 autorów uniwersyteckich, którzy obalają tak rozpowszechniony dziś pogląd, że naukowcy nie mogą - lub nie powinni - mieć przekonań religijnych.

Manuel Alfonseca-29 czerwca 2024-Czas czytania: 4 minuty

W 2014 roku, kiedy ukazała się ta książka, idea, że nauka i wiara są kompatybilne, że nauka, rozum i wiara powinny współpracować, aby poszerzyć zakres naszej wiedzy, była całkiem nowa na hiszpańskim rynku bibliofilskim. Po otrzymaniu propozycji od Editorial Stella Maris, Francisco José Soler Gil i ja (Manuel Alfonseca) postanowiliśmy podjąć się zadania stworzenia książki, która zgromadziłaby wkład znacznej liczby (26) autorów uniwersyteckich, którzy poprzez swój udział obaliliby tak powszechną dziś ideę, że naukowcy nie mogą - lub nie powinni - mieć przekonań religijnych.

W XX wieku i jak dotąd w XXI wieku niepowstrzymany wzrost ateizmu został zatrzymany. XIX-wieczne przepowiednie o śmierci Boga i rychłym końcu religii nie spełniły się.

60 pytań na temat nauki i wiary zadanych przez 26 profesorów uniwersyteckich

AutorzyManuel Alfonseca (koordynator)
RedakcjaStella Maris
Strony: 414
Rok: 2016

Najnowsze odkrycia nauki, zwłaszcza w dziedzinie kosmologii, obaliły pozytywistyczną przepowiednię, że myśl religijna umrze z rąk nauki. Przepowiednia ta nie spełniła się, ponieważ była błędna.

Główny nurt scjentyzmu opiera się na twierdzeniu, że tylko nauka może prowadzić do prawdziwej wiedzy. Ciekawe, że ci, którzy myślą w ten sposób, nie zdają sobie sprawy, że to twierdzenie musi być fałszywe. Skąd się wzięło i czy zostało udowodnione przez jakąkolwiek naukę? Najwyraźniej nie. W takim razie, gdyby było prawdziwe, musiałoby być fałszywe, ponieważ właśnie to twierdzi, i doszlibyśmy do sprzeczności.

Dlatego celem tej książki jest przyczynienie się do oczyszczenia i rehabilitacji tej części myśli na pograniczu nauki i wiary, która została zdewastowana przez scjentyzm. 

Sześćdziesiąt pytań zawartych w książce jest pogrupowanych tematycznie w dziesięć podrozdziałów:

  1. Kluczowe kwestieMają one formę dziesięciu pytań, które pytają, czy nauka ma granice; co nauka zawdzięcza kulturze chrześcijańskiej; czy istnieją dowody na istnienie Boga, czy też przeciwnie, jak twierdzą ateiści, Bóg jest niepotrzebną hipotezą; czy nauka jest bardziej zaawansowanym etapem poza "infantylnym" etapem wiary religijnej; czy może istnieć naukowa wiedza o Bogu.
  2. Starcie między nauką a wiarą na przestrzeni dziejów historia: główne argumenty materializmu: Te siedem pytań bada, czy nauka może dostarczyć odpowiedzi na wszystkie pytania człowieka, marginalizując Boga; czy prawdą jest, że Kościół katolicki systematycznie sprzeciwia się nauce; czy debata jest właściwie podnoszona w mediach; czy wszystko jest materią, jak twierdzą materialiści; czy pojęcie duszy stało się przestarzałe; oraz problem zła, jak podchodzi do niego współczesna nauka.
  3. Ewolucja: Dziewięć kolejnych pytań dotyczących zgodności pojęć takich jak stworzenie i ewolucja, przypadek i projekt; czy darwinizm jest koniecznie ateistyczny; czym jest darwinizm? inteligentny projektCo wiadomo o pochodzeniu życia i człowieka? Czy natura jest amoralna?
  4. Neuronauka: Siedem pytań, które poruszają problemy umysłu i świadomości, ludzkiej wolności, doświadczenia religijnego, sądów moralnych, nie zapominając o przeglądzie eksperymentów Libeta dotyczących wolności.
  5. Fizyka kwantowa: Trzy pytania odnoszą się do tej trudnej kwestii, aby zapytać, czy mechanika kwantowa jest istotna dla naukowego zrozumienia umysłu; czy nadal możemy mówić o rzeczywistości; i czy ta gałąź fizyki może wnieść coś do dyskusji między nauką a religią.
  6. Kosmologia: Te sześć pytań porusza kwestię pochodzenia wszechświata (Wielkiego Wybuchu), tego, czy naprawdę miał on początek, czy mógł stworzyć się sam i jak teorie wieloświata wpływają na ideę stworzenia.
  7. Dokładne dostrojenie: Ta sekcja jest na tyle ważna, że zasługuje na osobne studium. W czterech odpowiadających sobie pytaniach, problem ten, jeden z najbardziej drażliwych, z jakimi spotykają się dziś ateiści, jest rozpatrywany z różnych punktów widzenia i jest w zasadzie współczesną wersją piątej drogi św.
  8. Na stronie matematyka i religiaCztery pytania, które poruszają odwieczny problem, czy matematyka jest konstruktem ludzkiego umysłu, czy odzwierciedleniem istotnego wymiaru rzeczywistości, a także czy istnieje jakikolwiek związek między statystyką i teorią gier a problemem wolności.
  9. Etyczne aspekty nauki: Sześć coraz bardziej aktualnych pytań: czy nauka powinna podlegać kontroli etycznej; czy wszystko, co jest technicznie wykonalne, powinno być etycznie dopuszczalne; jakie są etyczne granice badań nad embrionami, klonowania, badań nad komórkami macierzystymi, manipulacji genetycznych, terapii genowej i innych interwencji w rodzące się życie ludzkie; oraz jakie są etyczne konsekwencje zanieczyszczenia środowiska.
  10. Uwagi końcowe: Na stronie cOstatnie cztery pytania dotyczą tego, w jaki sposób stosowana jest metoda naukowa i jakiej wiedzy o rzeczywistości dostarcza; czy w świecie opisywanym przez naukę jest miejsce na ostateczność; czy chrześcijanin może być naukowcem; czy naukowiec może być chrześcijaninem; czy naukowiec może być chrześcijaninem?

60 pytań zawartych w książce nie obejmuje wszystkich kontrowersyjnych punktów relacji między nauką a wiarą, ale ich lektura może wyjaśnić czytelnikowi pewne wątpliwości i nauczyć go refleksji niezbędnej do rozwikłania filozoficznych i naukowych aspektów kontrowersji dotyczących relacji między nauką a wiarą.

Wierzymy, że dzieło o tych cechach nie tylko świadczy o roli wiary chrześcijańskiej jako siły napędowej myśli filozoficznej i naukowej oraz jako generatora refleksji i kultury.

Samo istnienie zbiorowej książki tej wielkości, w której 26 fizyków, chemików, inżynierów, matematyków, lekarzy, biologów, filozofów itp. z różnych hiszpańskich i latynoamerykańskich uniwersytetów współpracuje w celu wyjaśnienia relacji między nauką a wiarą, jest czymś niezwykłym.

W erze takiej jak nasza, w której indywidualna wiedza ma tendencję do odłączania się od siebie i utraty ogólnej wizji, nie jest łatwo dużej grupie specjalistów z różnych dziedzin wiedzy dążyć do wyartykułowania wspólnej perspektywy.

Dlatego ta praca jest ćwiczeniem w najbardziej autentycznym duchu uniwersyteckim. Ducha, który, jak można podejrzewać pod koniec lektury, ma coś wspólnego z perspektywą chrześcijańską.

Lista autorów: Miguel Acosta, Manuel Alcalde, Manuel Alfonseca, Juan Arana, Emilio Chuvieco, Santiago Collado, Ignacio García Jurado, Julio Gonzalo, David Jou, Nicolás Jouve, Javier Leach, Agustina Lombardi, Alfredo Marcos, Carlos Marmelada, Juan Carlos Nieto, Javier Pérez Castells, Miguel Pérez de Laborda, Aquilino Polaino, Francisco Rodríguez Valls, Javier Sánchez Cañizares, Francisco José Soler Gil, Fernando Sols, Ignacio Sols, Pedro Jesús Teruel, Claudia Vanney i Héctor Velázquez. 

Autorzy pochodzą z dziesięciu hiszpańskich uniwersytetów, jednego z Argentyny, jednego z Meksyku i jednego z Rzymu.

Ponieważ Editorial Stella Maris, które wydało tę książkę, już nie istnieje, została ona ponownie opublikowana przez Editorial Schedas pod podobnym tytułem: Profesorowie uniwersyteccy odpowiadają na pytania dotyczące nauki i wiary. Powodem różnic jest to, że ta nowa wersja nie zawiera tych samych pytań, co pierwsza (jeden z autorów, Javier Leach, zmarł, a jego odpowiedzi zostały wycofane).

AutorManuel Alfonseca

Stowarzyszenie Katolickich Naukowców Hiszpanii

Kultura

Święty Piotr i święty Paweł nadal "krzyżują drogi" w Rzymie

Uroczystość świętych Piotra i Pawła upamiętnia dwa wielkie filary wiary. W Rzymie, miejscu męczeńskiej śmierci obu apostołów, data ta jest obchodzona z kilkoma specjalnymi inicjatywami.

Andrea Acali-29 czerwca 2024-Czas czytania: 5 minuty

Każdy, kto zdecyduje się odwiedzić Bazylikę Świętego Piotra o tej porze roku, natknie się na imponujące rusztowanie wzniesione w celu renowacji baldachimu Berniniego. 

Tam, prostopadle do ołtarza, znajduje się grób apostoła, któremu Jezus nakazał utwierdzać swoich braci w wierze. 

29 czerwca to uroczystość upamiętniająca dwóch książąt Kościoła, Piotra, skromnego rybaka z Galilei, który został wikariuszem Chrystusa, oraz Pawła, uczonego faryzeusza, pochodzącego z Cylicji, który dorastał w szkole Gamaliela i przekształcił się z zaciekłego prześladowcy rodzącego się Kościoła w niestrudzonego apostoła pogan.

Obaj patroni wiecznego miasta są wspominani razem i w tym roku będą obchodzeni poprzez szereg inicjatyw promowanych przez wikariaty diecezji Rzymu i Watykanu, we współpracy z Ministerstwem Kultury i Gminą Rzymu oraz Panathlon International. 

W szczególności w sobotę 29 czerwca zaplanowano "Quo Vadis", wydarzenie spacerowe, które dotyka historycznych etapów obecności dwóch apostołów w stolicy imperium; w niedzielę 30 czerwca zaplanowano natomiast "Piotr i Paweł w Rzymie", spektakl teatralny Michele La Ginestry.

Spacer Quo Vadis

Na szczególną uwagę zasługuje spacer Quo Vadis, który według zamierzeń organizatorów powinien stać się cyklicznym, corocznym wydarzeniem. Według tradycji, gdy Piotr uciekał przed prześladowaniami Nerona w Rzymie, Jezus ukazał mu się na Drodze Appijskiej. Apostoł zapytał Go, dokąd idzie ("Quo vadis Domine?"), a Chrystus odpowiedział: "Idę do Rzymu, aby zostać ponownie ukrzyżowanym". W tym momencie Piotr powrócił, aby zostać zamęczonym w cyrku Nerona, ukrzyżowanym do góry nogami, a następnie pochowanym w pobliskiej nekropolii Ager Vaticanus. 

Grób natychmiast stał się miejscem pielgrzymek, jeszcze przed budową prymitywnej bazyliki konstantyńskiej. Ale dopiero w XX wieku grób Piotra został zidentyfikowany z całą pewnością, dzięki wykopaliskom zarządzonym przez Piusa XII w latach 1939-1958 i badaniom znanej archeolog Margherity Guarducci. 

Chociaż grobowiec został zidentyfikowany z całą pewnością, gdzie znajduje się słynne trofeum Gajusza i czerwona ściana z graffiti, w tym słynne "Petros eni" (przypuszczalnie "Piotr jest tutaj" w języku greckim), pozostają pewne wątpliwości co do dokładnej lokalizacji kości. Jednak wiara może w znacznym stopniu zrekompensować niepewności nauki.

Skrzyżowanie Piotra i Pawła

Dziś na Via Appia - "Regina Viarum" starożytnych Rzymian - w pobliżu katakumb św. Kallistusa znajduje się mały kościół upamiętniający "Regina Viarum".Quo vadis Domine?Odwiedził ją również święty Jan Paweł II w 1983 roku. A ta sama droga "przecina" ścieżkę Piotra i Pawła, którzy przybyli stąd do Rzymu, zostali uwięzieni, a następnie znaleźli męczeństwo w tym miejscu, zgodnie z tradycją, gdzie dziś stoi opactwo Tre Fontane. 

Kościół Santa Maria in Palmis lub kościół Quo Vadis na Drodze Appijskiej

Fra Agnello Stoia, proboszcz parafii św. Piotra, wyjaśnia, że podstawową ideą inicjatyw jest "przywrócenie Rzymowi trwałości jego patronów, którzy nadają temu miastu charakter uniwersalności". 

Areszt domowy św. Piotra 

Ludzkie historie Piotra i Pawła w Rzymie przecinają się, krzyżują, rozdzielają, jednoczą na ulicach Rzymu i jako ulice Rzymu". Spacer miejski obejmie wszystkie miejsca związane z dwoma apostołami.

Oprócz bazylik św. Pawła za Murami i św. Piotra w Watykanie, na uwagę zasługują także bazyliki św. Sebastiana za Murami, gdzie w 258 r. rzekomo przeniesiono relikwie Piotra i Pawła przed ich powrotem do Watykanu, oraz na Ostiense, jeden z siedmiu kościołów tradycyjnie odwiedzanych przez pielgrzymów z okazji jubileuszu; Santa Prisca, wspaniała bazylika na Awentynie, poświęcona zamęczonej córce Akwili i Pryscylli, przyjaciół Pawła, którzy tu mieszkali; Carcere Mamertino, gdzie dwaj apostołowie byli więzieni; i ponownie Santa Maria przy Via Lata, gdzie Paweł podobno spędził dwa lata "aresztu domowego".

Trasa obejmuje dwie ścieżki, jedną dłuższą i jedną krótszą, na końcu których otrzymasz "pietruzza", mały kamień symbolizujący przebytą drogę. To właśnie "sanpietrino", przywołane w logo "Quo Vadis", łączy Piotra, Rzym i jego ulice. 

Jest to okazja dla mieszkańców, turystów, rodzin i wiernych do ponownego odkrycia lub odwiedzenia po raz pierwszy wielu miejsc - w tym Parku Archeologicznego Koloseum, który jest bezpłatny wyłącznie dla uczestników - kościołów, skarbów sztuki i fascynującej historii. Program jest dostępny na stronie https://sanpietroquovadis.it/

Jeśli chodzi o św. Piotra, warto przypomnieć pewien starożytny zwyczaj. W nawie głównej Bazyliki Watykańskiej, po prawej stronie, przed transeptem, znajduje się duży posąg z brązu przedstawiający pierwszego papieża. Piotra przy krześle" to dzieło przypisywane XIII-wiecznemu rzeźbiarzowi Arnolfo di Cambio (choć niektórzy badacze datują je na V wiek, na zlecenie św. Leona Wielkiego, który zlecił odlanie posągu Jowisza).

To Paweł V Borghese, papież w latach 1605-1621, nakazał umieszczenie posągu w bazylice, po tym jak przez długi czas znajdował się w krużganku San Martino. Posąg stoi na marmurowym tronie z okresu renesansu, a w 1871 r. Pius IX zlecił wykonanie baldachimu, który go przykrywa. 

Rzeźba przedstawia świętego Piotra na krześle biskupim. Jego prawa ręka błogosławi w sposób grecki, tj. dwoma palcami, podczas gdy w lewej trzyma klucze Królestwa Niebieskiego. Szaty są klasyczne: tunika do stóp i męski płaszcz na ramieniu. Szczególną cechą święta jest to, że 29 czerwca posąg jest ubrany w tiarę i szaty pontyfikalne, długi czerwony i złoty płaszcz, który służy również podkreśleniu uniwersalnej władzy Wikariusza Chrystusa.

Prawa stopa posągu jest wyraźnie zniszczona przez wieki powszechnej pobożności. Wraz z budową bazyliki konstantyńskiej grób Piotra stał się niedostępny, więc wierni wciąż mają zwyczaj całować lub pieścić stopę posągu w akcie czci.

Kilka ciekawostek

W 2020 r., podczas pandemii, uroczystości w bazylice watykańskiej w święto świętych Piotra i Pawła odbyły się za zamkniętymi drzwiami, ale papież Franciszek osobiście udał się, aby oddać cześć pomnikowi pierwszego papieża.

Santa Maria w Via Lata

Inną osobliwością, być może mało znaną, ale którą można "odkryć" podczas spaceru "Quo Vadis", jest bazylika Santa Maria przy via Lata. Stoi ona na dzisiejszej centralnej Via del Corso i była niegdyś pierwszym odcinkiem Via Flaminia. Zgodnie z tradycją, św. Paweł mieszkał w krypcie kościoła podczas swojego uwięzienia w Rzymie.

Łukasza Ewangelisty, który napisał tu Dzieje Apostolskie, a także Piotra. Nad wejściem do krypty znajduje się marmurowa tablica z napisem w języku łacińskim: "Oratorium św. Pawła Apostoła, św. Łukasza Ewangelisty i męczennika, gdzie znaleziono ponownie odkryty obraz Najświętszej Maryi Panny, jeden z siedmiu namalowanych przez błogosławionego Łukasza", na pamiątkę obecności tutaj jednych z pierwszych i najważniejszych świadków wiary chrześcijańskiej.

AutorAndrea Acali

-Rzym

Watykan

Czym są konsystorze kardynałów?

Raporty rzymskie-28 Czerwiec 2024-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież może zwoływać dwa rodzaje konsystorzy: zwyczajne i nadzwyczajne.

W tych pierwszych zwykle uczestniczą kardynałowie rezydujący w Rzymie, podczas gdy nadzwyczajne są zwoływane w celu rozpatrzenia kwestii o szczególnym znaczeniu.

W niektórych przypadkach konsystorze mogą mieć charakter publiczny, tj. mogą na nie wchodzić osoby niebędące kardynałami. 


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Zoom

Procesja eucharystyczna wzdłuż rzeki

Procesja eucharystyczna na rzece Ohio w ramach Seton Route Narodowej Pielgrzymki Eucharystycznej. Z łodzi biskup Mark E. Brennan z Wheeling-Charleston udziela błogosławieństwa eucharystycznego wiernym zgromadzonym na przystani w Wellsburgu.

Maria José Atienza-28 Czerwiec 2024-Czas czytania: < 1 minuta
Ekologia integralna

Sztuczna inteligencja, mistrz ludzkości

Sztuczna inteligencja nie tylko rodzi pytania w sferze etycznej, ale także otwiera głębokie pytania dotyczące istot ludzkich i ich najskrytszych pragnień.

Javier Sánchez Cañizares-28 Czerwiec 2024-Czas czytania: 9 minuty

Tytuł tego artykułu może zaskakiwać. Ogromny postęp w dziedzinie sztucznej inteligencji (AI) w ostatnich latach sprawił, że stała się ona rzeczywistością w niemal wszystkich obszarach ludzkiej działalności. Od rozpoznawania obrazów, przez generowanie tekstu, aż po zdolność do identyfikowania ukrytych wzorców w wielu danych, sztuczna inteligencja jest obecnie niezbędnym narzędziem dla społeczeństwa. Jej zdolność do znajdowania nowych strategii rozwiązywania problemów poprzez głębokie uczenie się i rosnąca szybkość przetwarzania informacji sprawiają, że jest ona bezpiecznym towarzyszem podróży dla ludzi dziś i jutro.

Jednakże, pomimo sporadycznych sukcesów, nie wydaje się, aby sztuczna inteligencja mogła kiedykolwiek rozwinąć ogólną inteligencję podobną do naturalnej inteligencji, którą cieszymy się my, ludzie. Obecnie sztuczna inteligencja jest raczej zbiorem "sztucznych inteligencji" w liczbie mnogiej: różnych algorytmów wspieranych przez różne sztuczne sieci neuronowe, z których każda specjalizuje się w rozwiązywaniu podobnych, ale specyficznych problemów.

Humanizacja sztucznej inteligencji

Czy sztuczna inteligencja ma coś do powiedzenia na temat tego, co to znaczy być człowiekiem? Czy może być nauczycielem człowieczeństwa? W tym momencie z pewnością przyjdą na myśl problemy generowane przez niemoralne wykorzystanie tej technologii. Czy nie powinniśmy raczej skupić się na tych ludzkich wartościach, które powinny być zawarte, w miarę możliwości, w różnych sztucznych inteligencjach?

Z pewnością wykorzystanie sztucznej inteligencji musi być humanizowane. Mile widziane są dyrektywy i inicjatywy, które na poziomie osobistym, społecznym i politycznym można przeprowadzić w celu ograniczenia konsekwencji niewłaściwego wykorzystania tego potężnego narzędzia. Chronimy nasze dane osobowe, walczymy z piractwem i umieszczamy filtry w Internecie, aby uniemożliwić najbardziej wrażliwym osobom dostęp do szkodliwych treści. Świadomość tego rośnie praktycznie we wszystkich sektorach i podejmowane są kroki we właściwym kierunku. Jednocześnie ustanowienie ram prawnych dla potencjalnych zagrożeń związanych ze sztuczną inteligencją, choć konieczne i niezbędne, nie powinno sprawić, że stracimy z oczu to, o co toczy się gra. Niezależnie od dobrych intencji, sama legalność nie może zapobiec niewłaściwemu wykorzystaniu sztucznej inteligencji za wszelką cenę.

Nie na tym jednak bezpośrednio koncentrują się rozważania. Stwierdzając, że sztuczna inteligencja jest nauczycielką ludzkości, rozważania sięgają głębiej: czego sztuczna inteligencja uczy nas o naszym najgłębszym ludzkim rdzeniu? Czy kontemplacja postępu technologicznego może pomóc nam przemyśleć i przewartościować to, co oznacza bycie człowiekiem? Myślę, że tak, nawet jeśli praktyczne konsekwencje tego nie są od razu widoczne.

Sztuczne i naturalne

Sztuczna inteligencja jest produktem ludzkiej inteligencji. Czy istnieje frontalna opozycja między tym, co naturalne, a tym, co sztuczne, która pozwala nam lepiej zrozumieć siebie w przeciwieństwie do maszyn? Jest to wątpliwe, ponieważ w pewnym sensie wytwarzanie artefaktów przez istoty ludzkie jest naturalne. To, co sztuczne, jest w wielu przypadkach rozwinięciem i dopełnieniem tego, co naturalne. Co więcej, granica między tymi dwoma obszarami nie zawsze jest wyraźna: czy żywa istota sztucznie poczęta, zmodyfikowana genetycznie, wyleczona lub ulepszona za pomocą protez lub sztucznych produktów jest sztuczna? Granice mogą się zacierać. Jednak mit potwora Frankensteina powinien przypominać nam, że biologia u ludzi nie wydaje się być przypadkowa.

Ponadto, co bardziej radykalne, fakt, że człowiek pochodzi z naturalnej ewolucji, która trwa od milionów lat, może sugerować, dlaczego nie jest tak łatwo "wyprodukować" ludzi. Konieczność ewolucji dla pojawienia się inteligentnych istot na Ziemi (i nie wiemy, czy na innych planetach) jest oczywistym znakiem, że biologiczny charakter istot ludzkich nie jest zwykłym rekwizytem, jak chcieliby myśleć niektórzy radykalni transhumaniści, ale warunkiem koniecznym i definiującym.

Aby sprawdzić, czy wytworzona sztuczna inteligencja może aspirować do zbliżenia się do człowieka, należałoby "pozwolić jej ewoluować" bez żadnych przeszkód czy ograniczeń. Wydaje się jednak, że nie tego chcemy w przypadku sztucznej inteligencji. Sztuczna inteligencja jest zawsze czymś, co jest odejmowane od ewolucyjnego przepływu natury, aby osiągnąć określone cele. Wymagamy jej od naszego tostera i smartfona, każdego na swoim poziomie. W tym sensie to, co sztuczne, nigdy nie jest naturalne.

Kwestia celów

Powyższe rozważania prowadzą nas do drugiego punktu, często zapominanego przez zagorzałych zwolenników SI, która może przewyższyć człowieka: kwestii celów. Czym jest cel? Co to znaczy mieć cele? Chociaż współczesna nauka zawiesiła kwestię celu w naturze, paradoksalnie cele pojawiają się ponownie, gdy próbujemy zrozumieć zachowanie żywych istot, które prawie zawsze działają z myślą o czymś.

U istot żywych cele pojawiają się naturalnie: można powiedzieć, że są wpisane w ich naturę. Z drugiej strony sztuczna inteligencja zawsze działa w oparciu o zewnętrzny cel narzucony przez programistów. Niezależnie od tego, że dzięki głębokiemu uczeniu się w różnych Sztucznych Inteligencjach mogą pojawić się nowe "cele", żaden produkt nie ma w sobie skłonności do jakiegokolwiek celu.

W przypadku istoty ludzkiej kwestia celów pojawia się najwyraźniej w odniesieniu do zdolności do ukierunkowania tęsknoty za dopełnieniem. Osoba ma naturalne pragnienia, które zmierzają do celów, które ją dopełniają i uzupełniają. Jaki jest ostateczny cel człowieka? Ogólną odpowiedzią na to pytanie jest szczęście (perspektywa etyki klasycznej), świętość lub komunia z Bogiem (pogląd wierzący) lub ogólna pomoc innym (perspektywa filantropijna). Kluczową kwestią jest to, że taki cel nie jest z góry określony w konkretny sposób. Raczej, w zależności od etapów życia i kontekstów, w których dana osoba żyje, sposób pojmowania ogólnego celu jest interpretowany i rozwijany na różne sposoby. Nie istnieje zatem teleologiczny determinizm.

Sztuczna inteligencja, determinizm i wolność

Ktoś mógłby zaprotestować, że w przyszłości, jeśli będziemy mieli kwantową wersję sztucznej inteligencji, może ona również nie mieć takiego determinizmu. To jednak mijałoby się z celem argumentu, który dotyczy nie tyle deterministycznych procesów, co życia. Życie oznacza zdolność do ustanawiania nowych celów w nowych kontekstach, nadawanych przez środowisko, oraz do łączenia nowych celów z poprzednimi, w pojedynczej i niepowtarzalnej historii każdej żywej istoty.

Proces ten jest szczególnie prawdziwy w przypadku istot ludzkich, ponieważ wiąże się z wykorzystaniem wolności jako samostanowienia: zdolności do wyrażania woli w sposób zgodny z osobistą historią tego, co inteligencja przedstawia jako dobre.

Proces teleologiczny w człowieku jest maksymalnie twórczy, ponieważ każda osoba jest w stanie rozpoznać i chcieć jako dobro ludzkie to, co leży u podstaw i jest ukryte w każdej sytuacji życiowej. Jest to twórcza wolność istoty duchowej, która żyjąc w "tu i teraz", jest w stanie je przekroczyć: jest w stanie umieścić "tu i teraz" w odniesieniu do całego życia, nawet jeśli jest to niedoskonałe. To jest życie po ludzku i to, ostatecznie, wzrasta jako jednostka gatunku ludzkiego. Nie wydaje się, by SI, niezależnie od jej fizycznego wsparcia, funkcjonowała w ten sposób. Żadna SI nie żyje, ponieważ rozwiązywanie konkretnych problemów, narzuconych z zewnątrz, nie jest tym samym, co życie i stawianie problemów.

sztuczna inteligencja
Robot wyposażony w sztuczną inteligencję (zdjęcie OSV News/Yves Herman, Reuters)

Granice wiedzy

Kwestia celów i życia jest ściśle związana z wiedzą. W rzeczywistości wielu autorów broniło podstawowej ciągłości w naturze, bezpośredniej proporcjonalności między życiem a wiedzą. Sposób postrzegania świata jest specyficzny i szczególny dla każdej żywej istoty, ponieważ jest istotną częścią jej sposobu życia, bycia w świecie.

W przypadku istot ludzkich ich bycie w świecie osiąga praktycznie nieograniczony zakres. Chociaż zmysły zewnętrzne funkcjonują w pewnym zakresie bodźców, istoty ludzkie są w stanie wyjść poza ten zakres dzięki swojej inteligencji i wiedzą, że istnieje więcej rzeczy niż te natychmiast postrzegane. Na przykład: jesteśmy w stanie "widzieć" poza widzialnym spektrum promieniowania elektromagnetycznego lub "słyszeć" poza spektrum częstotliwości słyszalnych dla człowieka. Co więcej, nie posiadając żadnego poczucia grawitacji, możemy wykryć zmarszczki w przestrzeni powstałe w wyniku interakcji między czarnymi dziurami w nocy czasu.

Podczas gdy każdy eksperyment musi zakończyć się czymś sensownym dla eksperymentatora, istoty ludzkie są zdolne do śledzenia fizycznych korelacji w przyrodzie do nieoczekiwanych granic. Duża część tej zdolności przejawia się w postępie nauki, jednym z najbardziej duchowych osiągnięć naszego gatunku.

Jednak istotnym składnikiem ludzkiej wiedzy jest nasza świadomość bycia ograniczonym. To, co może wydawać się sprzecznością, wcale nią nie jest. Nasze pragnienie wiedzy jest potencjalnie nieograniczone, ale jesteśmy tego świadomi, ponieważ zazwyczaj doświadczamy wiedzy jako ograniczonej. Decydującą konsekwencją tego jest to, co pociąga za sobą bycie osobą uczciwą: kimś, kto nie myli swojej wiedzy o rzeczywistości z samą rzeczywistością.

Sztuczna inteligencja i choroby psychiczne

Wiedza odnosi się do rzeczywistości, ale jej nie wyczerpuje. Wraz z innymi zdolnościami, ludzka wiedza ma rozszerzać się w nieograniczony sposób, ale nigdy nie jest nieograniczona w teraźniejszości. To, co wiesz, czujesz lub czego doświadczasz, nie jest rzeczywistością, wielu psychologów mówi swoim rozmówcom. Nie tylko po to, by uznać ich skończoność, ale by przypomnieć im, że nie są twórcami prawdy, nawet prawdy o własnym życiu. Jest to sedno wielu chorób psychicznych.

Czy sztuczna inteligencja może zachorować w ten sposób? Nie. Z tego prostego powodu, że żadna SI nie odróżnia swojej "wiedzy" od samej rzeczywistości. Ktoś mógłby zaprotestować, że istnieją Sztuczne Inteligencje, które "wyczuwają": mają czujniki, które odbierają informacje o rzeczywistości, a nawet "wybierają", które informacje przetwarzać, a które nie. Ale to nie jest problem. Problem polega na tym, że schemat "wejście-przetwarzanie-wyjście" sztucznej inteligencji jest zawsze zamknięty w sobie. Nawet jeśli treść tego schematu jest elastyczna, tak że może się zmieniać w kolejnych iteracjach, w danym momencie istnieje tylko taka triada dla SI (lub dla sprzętu, który wykonuje algorytm, jeśli wolisz patrzeć na to w ten sposób).

Reprezentacja i rzeczywistość

W żadnym momencie nie może istnieć specyficzne dla człowieka rozróżnienie między wiedzą a rzeczywistością, z tego prostego powodu, że każda istota ludzka rodzi się z zainteresowaniem całą rzeczywistością, podczas gdy sztuczna inteligencja jest produkowana w określonym celu, nawet jeśli ma symulować pewną "troskę" o nieprzetworzone dane, które ostatecznie stają się nowymi danymi wejściowymi w iteracjach algorytmów.

W dużej mierze sukces współczesnej sztucznej inteligencji wynika z przezwyciężenia ograniczeń wczesnej sztucznej inteligencji, która sztywno identyfikowała symbole logiczne i reguły z fizycznymi procesami sprzętowymi. Potrzeba było rozluźnienia tej identyfikacji, aby sztuczna inteligencja znacznie się poprawiła. Sztuczne Inteligencje nigdy nie będą jednak w stanie być "rozsądne", aby mieć to, co Brian Cantwell Smith nazywa "dobrym osądem" ("...").Obietnica sztucznej inteligencji: rozliczenie i osąd"Celem jest poznanie jego ograniczeń i ustanowienie właściwej relacji między wiedzą, jako reprezentacją, a rzeczywistością. Systemy, które same nie są w stanie zrozumieć, czego dotyczą ich reprezentacje, nie odnoszą się autentycznie do świata w sposób, w jaki reprezentują go ich reprezentacje. To ostatnie jest czymś, co może wystąpić tylko na poziomie osobistym.

sztuczna inteligencja

Wymiar religijny

Wreszcie, interesujące jest rozważenie kwestii granic potencjalnie nieograniczonej wiedzy w sferze religijnej. Klasyczni myśliciele uważali, że istnieje naturalne ludzkie pragnienie zobaczenia Boga, paradoks, który powodował wiele problemów dla teologii dwóch porządków: naturalnego i nadprzyrodzonego. Paradoks ten sprawiał sporo problemów teologii dwóch porządków: naturalnego i nadprzyrodzonego, jak połączyć te dwa porządki, jak może istnieć naturalne pragnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej, jak może istnieć naturalne pragnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej?

Teologia bardziej skupiona na dynamice osobistych relacji niż na konceptualizacji porządków rzuca światło na ten klasyczny problem. Ujawnia ona osobliwe połączenie skończoności i nieskończoności w stworzonej osobie, a przy okazji przypomina nam, że wymiar religijny jest nieodłącznym składnikiem ludzkiej natury. Pragnienie nieskończoności nie wydaje się być całkowicie wygaszone w człowieku, o nieskończonej godności, pomimo prób nihilistycznych filozofii.

Czy sztuczna inteligencja uczy nas czegoś o naszej ludzkiej religijności? Dziś Sztuczne Inteligencje wyspecjalizowane w przetwarzaniu języka mogą tworzyć świetne streszczenia treści religii, konstruować wspaniałe homilie lub niemal natychmiast wyszukiwać fragmenty Pisma Świętego. Biblia które najlepiej pasują do naszego stanu umysłu. Ale nie mają odpowiedzi na temat swojej "własnej" religijności poza tym, co jest dozwolone, bezpośrednio lub pośrednio, przez ich programistów.

W poszukiwaniu pełni życia

Chociaż Sztuczne Inteligencje nie pouczają nas bezpośrednio o relacji z Bogiem, ludzkie projekcje, które starają się podążać ścieżką prowadzącą do humanizacji maszyn, często przechodzą przez religię. Jak możemy zapomnieć tutaj o końcowych scenach pierwszego Blade Runnera, kiedy replikant Roy Batty zaczyna stawać się samoświadomy i szuka swojego stwórcy, aby poprosić o więcej życia? Roy jest, co zrozumiałe, rozczarowany, gdy przesłuchuje swojego programistę i zdaje sobie sprawę, że ludzki twórca nie jest tak potężny, nie posuwa się tak daleko. Postanawia więc uśmiercić go.

Dlaczego Roy szuka nieśmiertelności? Ponieważ żył i widział "rzeczy, w które nawet byśmy nie uwierzyli": życie, jego osobista historia, pełna wspomnień, które pozostają z nim. Ale jeśli ma datę ważności, wszystkie te wspomnienia nie tylko "przepadną jak łzy w deszczu", ale staną się nieodróżnialne od innych naturalnych procesów. Roy poszukuje pełnego, obfitego życia, w którym wszystko, co przeżył, nie jest stracone, nie jest obojętne i może nabrać ostatecznego znaczenia. Nie jest to małe nauczanie o tym, co to znaczy żyć po ludzku.

AutorJavier Sánchez Cañizares

Badacz w grupie "Umysł-Mózg" w Instytucie Kultury i Społeczeństwa na Uniwersytecie Nawarry.

Watykan

Papież łączy zbawienie człowieka z troską o stworzenie

W swoim orędziu na Dzień Modlitw o Opiekę nad Stworzeniem papież Franciszek chciał podkreślić związek między cnotą miłości a szacunkiem dla natury i wszystkich stworzeń Bożych.

Paloma López Campos-27 Czerwiec 2024-Czas czytania: 3 minuty

W dniu 1 września 2024 r. Kościół obchodzi Dzień Modlitw o Opiekę nad Stworzeniem. W tym roku hasłem wybranym przez papieża Franciszka jest "Czekaj i działaj ze stworzeniem". Jak wyjaśnia papież w komunikacie wiadomość Opublikowany z tej okazji motyw przewodni "nawiązuje do Listu św. Pawła do Rzymian 8, 19-25, w którym apostoł wyjaśnia, co to znaczy żyć według Ducha i skupia się na pewnej nadziei zbawienia przez wiarę, którą jest nowe życie w Chrystusie".

Biorąc te wersety z BibliaPapież mówi, że możemy zacząć "od prostego pytania": "Jak to się dzieje, że mamy wiarę? I odpowiada, że "nie dlatego, że 'wierzymy' w coś transcendentnego, czego nasz rozum nie jest w stanie pojąć", ale "dlatego, że Duch Święty w nas mieszka".

Franciszek rozwija to stwierdzenie, mówiąc, że "Duch jest teraz naprawdę 'przedsmakiem naszego dziedzictwa', jako powołanie do życia zawsze ukierunkowanego na dobra wieczne". To właśnie z tego powodu "Duch czyni wierzących kreatywnymi, proaktywnymi w miłości". Dzięki tej miłości chrześcijanie zostają wprowadzeni "na wielką drogę duchowej wolności", która uświadamia im, że "są dziećmi Bożymi i mogą zwracać się do Niego wołając 'Abba, to znaczy Ojcze'".

To, mówi Ojciec Święty, powinno napełniać nas nadzieją, ponieważ "Boża miłość zwyciężyła, zwycięża i zawsze będzie zwyciężać. Pomimo perspektywy fizycznej śmierci, dla nowego człowieka, który żyje w Duchu, przeznaczenie chwały jest już pewne.

Wiara jako zadanie

W związku z tym papież stwierdza, że "egzystencja chrześcijanina jest życiem wiary, pilnym w miłości i przepełnionym nadzieją". Nie jest to jednak powód, by uczeń Chrystusa popadł w samozadowolenie. "Wiara jest darem", wyjaśnia papież, "ale jest także zadaniem, które musi być wykonywane w wolności, w posłuszeństwie Jezusowemu przykazaniu miłości".

Realizuje się to "w dramatach cierpiącego ludzkiego ciała", podkreśla Biskup Rzymu. "Chrześcijańskie zbawienie wchodzi w głębię bólu świata, który dotyka nie tylko istoty ludzkie, ale cały wszechświat.

Dlatego, kontynuuje Franciszek, "całe stworzenie jest zaangażowane w ten proces nowych narodzin". W ten sposób miłość chrześcijanina "musi rozciągać się również na stworzenie, w 'usytuowanym antropocentryzmie', w odpowiedzialności za ludzką i integralną ekologię, drogę zbawienia naszego wspólnego domu i nas, którzy w nim żyjemy".

Wyzwolenie człowieka, troska o stworzenie

Ojciec Święty podkreśla w swoim orędziu, że "wyzwolenie człowieka pociąga za sobą również wyzwolenie wszystkich innych stworzeń, które w solidarności z kondycją ludzką zostały poddane jarzmu niewolnictwa". W tym sensie "w Chrystusowym odkupieniu można z nadzieją kontemplować więź solidarności między człowiekiem a wszystkimi innymi stworzeniami".

Z tego powodu, kontynuuje papież, "Duch Święty utrzymuje wierzącą wspólnotę w czujności i nieustannie ją poucza, wzywając ją do nawrócenia stylu życia, aby mogła przeciwstawić się degradacji środowiska przez człowieka".

Dlatego ważne jest, aby człowiek był posłuszny Duchowi Świętemu, ponieważ posłuszeństwo Jemu "radykalnie zmienia postawę człowieka z 'drapieżnika' na 'uprawiacza' ogrodu". W ten sposób człowiek jest w stanie uniknąć tej "formy bałwochwalstwa", która polega na "udawaniu, że posiada i dominuje nad naturą, manipulując nią według własnej woli".

"Dlatego", mówi Franciszek, "troska o stworzenie jest nie tylko kwestią etyczną, ale także wybitnie teologiczną, ponieważ dotyczy splotu tajemnicy człowieka z tajemnicą Boga". Podobnie "istnieje transcendentna (teologiczno-etyczna) motywacja, która zobowiązuje chrześcijanina do promowania sprawiedliwości i pokoju na świecie, także poprzez powszechne przeznaczenie dóbr: chodzi o objawienie dzieci Bożych, na które stworzenie czeka, jęcząc jak w bólach porodowych".

Ze stworzeniem i dla stworzenia

Papież kończy swoje orędzie jasnym podsumowaniem motta Dnia Modlitw o Opiekę nad Stworzeniem. "Mieć nadzieję i działać ze stworzeniem oznacza zatem żyć wiarą wcieloną, która wie, jak wejść w cierpiące i pełne nadziei ciała ludzi, uczestnicząc w oczekiwaniu na cielesne zmartwychwstanie, do którego wierzący są predestynowani w Chrystusie Panu".

Katolicy, podsumowuje Ojciec Święty, muszą dążyć do "świętego życia", "życia, które staje się pieśnią miłości do Boga, do ludzkości, ze stworzeniem i dla stworzenia, i które znajduje swoją pełnię w świętości".

Zasoby

Jezus w Nowym Testamencie w świetle Starego Testamentu

Całe Pismo Święte spogląda na Chrystusa i przygotowuje ludzi na Jego przyjście i rozpoznanie. Dlatego dla każdego chrześcijanina znajomość ksiąg Starego Testamentu jest podstawowym ćwiczeniem, aby w pełni zrozumieć życie i przesłanie Jezusa.

Francisco Varo-27 Czerwiec 2024-Czas czytania: 8 minuty

Stary i Nowy Testament wzajemnie się uzupełniają. Nie są to dwa sprzeczne bloki ksiąg, ale wspólne świadectwo jednego zbawczego planu, który Bóg stopniowo odsłaniał.

Nie są to dwa następujące po sobie i wykluczające się etapy, w których po osiągnięciu celu pierwsze kroki straciłyby na znaczeniu. Zamiast tego są to dwa momenty tego samego planu, w których pierwszy przygotowuje drogę do drugiego i ostatecznego. 

Nawet po osiągnięciu celu, przygotowanie jest nadal niezbędne, aby efekt końcowy działał prawidłowo. Książki z serii Stary Testament nie są jak dźwigi i rusztowania, które są potrzebne do budowy budynku, ale są usuwane po zakończeniu pracy.

To raczej jak studia medyczne dla lekarza: chwila przed wykonywaniem zawodu, ale po uzyskaniu kwalifikacji praktyka medyczna opiera się na zdobytej wiedzy. Ciągłe kształcenie jest zawsze wymagane, powracanie do studiów. Coś podobnego dzieje się z relacją między Starym i Nowym Testamentem.

Stary Testament jest przygotowaniem do Nowego, ale gdy pełnia objawienia zostanie osiągnięta w Nowym, jego dokładne zrozumienie będzie wymagało dogłębnej znajomości Starego. Jednocześnie Stary Testament będzie nadal oferował stałe odniesienia, do których wygodnie będzie powracać, zwłaszcza gdy trzeba będzie stawić czoła nowym wyzwaniom w interpretacji Nowego Testamentu.

Augustyn, w swoim komentarzu do Księgi Wyjścia 20, 19 (PL 34, 623), wyraził związek między nimi w zwięzłym zdaniu: "Nowy Testament jest ukryty w Starym, a Stary jest opatentowany w Nowym".

Z typową dla siebie retoryczną błyskotliwością wyraża przekonanie, że lektura samych ksiąg Starego Testamentu, choć zrozumiała, nie pozwala nam uchwycić ich pełnego znaczenia. Osiąga się to w pełni tylko wtedy, gdy jest zintegrowane z lekturą Nowego Testamentu. 

Jednocześnie wskazuje, że Nowy Testament nie jest obcy Staremu Testamentowi, ponieważ jest w nim ukryty w ramach mądrego Bożego planu objawienia.

Szczegółowe wyjaśnienie cytatów, aluzji lub echa Starego Testamentu, które przenikają fragmenty Nowego Testamentu, wymagałoby wielu stron, co przekroczyłoby ograniczony zakres tego eseju. Dlatego ograniczymy się do wskazania kilku prostych przykładów z Ewangelii według Mateusza, aby pomóc nam zrozumieć znaczenie dogłębnej znajomości historii i wyrażeń Starego Testamentu. Wskazują nam one drogę do rozpoznania Chrystusa w czytaniu Ewangelii.

Genealogia Jezusa

Ewangelia według Mateusza rozpoczyna się od pokazania, że Jezus jest w pełni zintegrowany z historią swojego ludu: "Genealogia Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama". (Mt 1:1). Następnie wymienione są trzy grupy czternastu pokoleń, w których występują liczne punkty styczne z postaciami i tekstami z historii Izraela. 

Szczególnie istotne są jego relacje z dwiema postaciami wymienionymi w nagłówku: Dawidem i Abrahamem. Fakt, że są oni wymienieni czternaście pokoleń trzykrotne jest znaczące, ponieważ w języku hebrajskim czternaście jest wartością liczbową spółgłosek słowa Dawid (DaWiD: D to 4, W to 6, a drugie D to 4 więcej). Wskazuje to na fakt, że Jezus jest Mesjaszem, oczekiwanym potomkiem Dawida.

Ogłoszenie dla Józefa

Pod koniec genealogii anioł Pański wyjaśnia Józefowi dziewicze poczęcie Jezusa i daje mu dokładne instrukcje: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki, albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Urodzi ona syna i nadasz mu imię Jezus, gdyż On zbawi swój lud od jego grzechów". (Mt 1, 20-21). 

Anioł używa tych samych słów, których użył, aby ogłosić Abrahamowi, że Sara "urodzi syna i nazwiesz imię jego Izaak". (Rdz 17:19). W ten sposób ewangelista nakreśla postać Jezusa z aluzjami do cech literackich typowych dla literatury biblijnej o Izaaku.

Betlejem, Mędrcy, Herod, Egipt

Jeśli chodzi o Dawida, należy zauważyć, że Jezus urodził się w Betlejem, mieście Dawida: Po narodzinach Jezusa w Betlejem Judzkim w czasach króla Heroda, Mędrcy przybyli ze Wschodu do Jerozolimy, pytając: "Gdzie jest król żydowski, który się narodził? -Gdzie jest król żydowski, który się narodził? Ujrzeliśmy bowiem gwiazdę Jego na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon". Gdy to usłyszał król Herod, zmartwił się, a wraz z nim cała Jerozolima. Zwołał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych w Piśmie i zapytał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. W Betlejem judzkim - odpowiedzieli mu - gdyż tak jest napisane przez proroka: A ty, Betlejem, ziemio Judy, z pewnością nie jesteś najmniejsze wśród głównych miast Judy; bo z ciebie wyjdzie wódz, który będzie pasterzem mojego ludu Izraela. Wtedy Herod potajemnie wezwał Mędrców i dokładnie wypytał ich o czas pojawienia się gwiazdy, po czym wysłał ich do Betlejem, mówiąc im: "Idźcie i dowiedzcie się o Dziecięciu, a gdy Je znajdziecie, dajcie mi znać, abym i ja mógł przyjść i oddać Mu pokłon". (Mt 2:1-8). 

Tekst jest bardzo wyrazisty, ponieważ przy okazji pytania Mędrców użyto cytatu z Pisma Świętego, aby pokazać, że Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem, potomkiem, którego Pan obiecał Dawidowi, i w tym celu wspomniano proroctwo Micheasza (Micheasza 5,1). 

Wkrótce po tym, jak magowie oddali cześć dziecku, Józef został ostrzeżony we śnie o planach Heroda, który chciał go zabić. Józef natychmiast był posłusznyPowstał, wziął dziecko i jego matkę w nocy i uciekł do Egiptu. Tam pozostał aż do śmierci Heroda, aby wypełniło się to, co Pan powiedział przez proroka: Z Egiptu wezwałem mojego syna" (Mt 2, 14-15).

Ponownie należy zauważyć, że to, co się wydarzyło, zostało już przewidziane w Starym Testamencie, nawet jeśli jego czytelnicy wcześniej tego nie zauważyli. Rzeczywiście, wyrażenie "Z Egiptu wezwałem mego syna". znajduje się w Księdze Ozeasza 11,1, chociaż w księdze proroka tym "synem" jest lud Izraela, który Bóg wyprowadził z Egiptu do ziemi obiecanej.

Ta gra cytatów i aluzji, którą mogą dostrzec tylko ci, którzy szczegółowo znają Stary Testament, jest pełna znaczenia. 

Znaczące jest to, że Mateusz przedstawia Jezusa jako prześladowanego po narodzinach przez króla Heroda, który chce go zabić, a gdy po śmierci Heroda zostaje uratowany przed prześladowaniami, udaje się z Egiptu do ziemi Izraela. 

W ten sposób Jezus jest przedstawiany jako nowy Mojżesz. W rozkazie Heroda, aby zabić wszystkie dzieci poniżej drugiego roku życia (Mt 2:16), prześladowania, które faraon podyktował przeciwko wszystkim izraelskim dzieciom (Wj 1:16), znów stają się rzeczywistością i tak jak Mojżesz cudem uniknął pewnej śmierci, Jezusowi również udało się uciec przed mieczem Heroda. 

Następnie udał się z Egiptu do Ziemi Obiecanej.

Chrzest Jezusa w Jordanie

Idea Jezusa jako nowego Mojżesza rozbrzmiewa na kilka sposobów na początku jego publicznej działalności. Jezus udaje się nad Jordan w pobliżu Jerycha, gdzie znajduje się Jan Chrzciciel, aby przyjąć od niego chrzest. Rozpoczyna swoje życie publiczne po wyjściu z wód rzeki (Mt 3:13-17). 

Zgodnie z Księgą Powtórzonego Prawa, Mojżesz poprowadził lud Izraela z Egiptu do Jordanu przez Jerycho (Pwt 34:3), a przed przekroczeniem rzeki zmarł po spojrzeniu na ziemię obiecaną z góry Nebo.

Jezus, jako nowy Jozue, następca Mojżesza, rozpoczyna swoje nauczanie nad brzegiem Jordanu, w tym samym miejscu, do którego przybył Mojżesz, naprzeciwko Jerycha. To Jezus naprawdę wypełnia to, co rozpoczął Mojżesz.

W opisie chrztu Jezusa jest powiedziane, że "A gdy Jezus został ochrzczony, wyszedł z wody; a wtedy otworzyły mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego w postaci gołębicy i lądującego na nim. I odezwał się głos z nieba: - "Jezus wyszedł z wody. To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie." (Mt 3, 16-17). To wyrażenie "mój syn, umiłowany", które słyszymy również w przemienieniu Jezusa (Mt 17, 5), jest echem tego, w którym Bóg zwraca się do Abrahama, aby poprosić go o poświęcenie mu syna Izaaka: weź "Twój syn, umiłowany" (Rdz 22:2).

Paralela między Jezusem a Izaakiem, która została już nakreślona w zapowiedzi anioła skierowanej do Józefa (Mt 1, 20-21; Rdz 17, 19), ponownie nabiera bardzo wyrazistego znaczenia. Ten sposób przedstawienia Jezusa wskazuje na paralelę między dramatyczną sceną z Księgi Rodzaju, w której Abraham jest gotowy poświęcić Izaaka, który towarzyszy mu bez oporu, a dramatem, który dopełnił się na Kalwarii, gdzie Bóg Ojciec złożył swego Syna w dobrowolnej ofierze dla odkupienia rodzaju ludzkiego.

Głoszenie Jezusa

Mateusz mówi również o nauczaniu Jezusa, przedstawiając go jako nowego Mojżesza, który wyszczególnia przykazania Prawa w długim dyskursie z góry (Mt 5:1), nawiązując do Synaju.

Wspomina tam o niektórych przykazaniach przekazanych przez Mojżesza i podaje pewne szczegóły dotyczące ich wypełnienia, przyjmując autorytet, który nie pozostawił obojętnym tych, którzy go słuchali. 

Jezus nie wywołuje konfliktu dotyczącego przyjęcia Prawa Moi.Wręcz przeciwnie, potwierdza ich wartość: "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków; nie przyszedłem ich znieść, ale dać im pełnię. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani najmniejsza litera, ani jedno uderzenie Prawa nie przeminie, aż się wszystko spełni". (Mt 5, 17-18). Wyjaśnia jednak szczegółowo znaczenie i sposoby wprowadzania w życie głównych przykazań Tory. 

"Pełnia", o której mowa, nie polega na prostym wypełnieniu tego, co zostało nakazane, ale na pogłębieniu nauczania Prawa, które wykracza daleko poza rygorystyczne przestrzeganie tego, co wyraża ono w najczystszej dosłowności.

Zarys słów Jezusa (Mt 5:43-45) odpowiada wyjaśnieniu przykazań zgodnie ze zwykłymi procedurami wśród nauczycieli Izraela w tamtym czasie. Najpierw wspomniany jest tekst Prawa, który ma zostać skomentowany, a następnie wskazany jest sposób jego wypełnienia zgodnie z duchem tych boskich przykazań. W ten sposób słuchacze Jezusa usłyszeliby dyskurs zorganizowany w znany im sposób.

W tym przypadku wyjaśnienia są wprowadzane w osobliwy, niemal prowokacyjny sposób przez mistrza z Nazaretu. Nie jest to zwykły kontrast poglądów. Zaczyna od stwierdzenia: "Słyszeliście, że powiedziano...."i cytuje słowa z Prawa, które wszyscy uznają za boskie pochodzenie i autorytet, aby dodać: "Lecz powiadam wam..."Kim jest ten nauczyciel, który ośmiela się poprawiać swoją interpretacją to, co mówi Prawo Mojżeszowe?

Ten sposób przedstawienia wyjaśnienia przykazań jest typowy dla stylu Jezusa. Domaga się on dla siebie autorytetu, dzięki któremu stawia się obok Mojżesza, a nawet wznosi się ponad niego.

Z jednej strony Jezus akceptuje Prawo Izraela, uznaje jego autorytet i naucza, że ma ono wieczną wartość. Z drugiej strony Jezus akceptuje Prawo Izraela, uznaje jego autorytet i naucza, że ma ono wieczną wartość, ale jednocześnie ta wieczność idzie w parze z osiągnięciem pełni, którą On sam mu nadał, nie przez uchylenie go w celu zastąpienia go innym, ale przez doprowadzenie do punktu kulminacyjnego zawartej w nim nauki o Bogu i człowieku. Nie dodał do niej nowych przykazań, ani nie zdewaluował jej moralnych wymagań, ale wydobył z niej cały jej ukryty potencjał i wydobył na światło dzienne nowe wymagania boskiej i ludzkiej prawdy, które były w niej ukryte.

Ignorowanie Pisma Świętego oznacza ignorowanie Chrystusa.

Uważne przejrzenie stron Ewangelii, zwracając uwagę na szczegóły, które dobra znajomość Starego Testamentu wnosi do jej zrozumienia, jest fascynującym ćwiczeniem, ale wymagałoby czasu i miejsca przekraczającego granice prostego eseju, takiego jak ten. Powyższe przykłady mogą jednak posłużyć do odkrycia, co lektura Nowego Testamentu w świetle Biblii Hebrajskiej może wnieść do poznania Jezusa Chrystusa.

Przekonanie wyrażone w nauczaniu apostolskim, że Stary Testament jest w pełni zrozumiały tylko w świetle tajemnicy Chrystusa, a z kolei światło Starego Testamentu sprawia, że słowa Nowego Testamentu lśnią w całym swoim blasku, pozostało niezmienione w teologii patrystycznej.

Dobrze znana jest adnotacja św. Hieronima w prologu do jego Komentarza do Księgi Izajasza: "Jeśli, jak mówi apostoł Paweł, Chrystus jest mocą Bożą i mądrością Bożą, a kto nie zna Pism, nie zna mocy Bożej ani Jego mądrości, wynika z tego, że ignorowanie Pism oznacza ignorowanie Chrystusa".

Dobra znajomość Starego Testamentu jest konieczna do dogłębnego poznania Chrystusa, ponieważ jest niezbędna do uchwycenia wszystkich szczegółów, które Nowy Testament wskazuje na osobę i misję Syna Bożego, który stał się człowiekiem.

AutorFrancisco Varo

Profesor Pisma Świętego, Uniwersytet Nawarry

Gospel

Czynić dobro w Bożym tempie. 13 Niedziela Zwykła (B)

Joseph Evans komentuje czytania z 13. Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-27 Czerwiec 2024-Czas czytania: 2 minuty

Nasz Pan wykazuje niezwykłe połączenie determinacji, elastyczności i cierpliwości w swojej misji. Jest to szczególnie widoczne w dzisiejszej Ewangelii, gdzie nieustannie widzimy Jezusa gotowego iść tam, gdzie jest proszony, dostosowując swoje plany, nie spiesząc się w najmniejszym stopniu, ale wszystko inspirowane wyraźnym poczuciem podążania za wolą Ojca. 

Jezus wie, co chce zrobić i robi to spokojnie, nigdy się nie wiercąc. A jednak tłumy krzątają się wokół Niego, ludzie domagają się Jego uwagi lub dotykają Go, uczniowie reagują nerwowo, ludzie płaczą i zawodzą na głos lub śmieją się z Niego. 

Jezus właśnie wypędził tysiące demonów z jednej osoby - była to ciężka i wyczerpująca walka. Gdy przeprawia się łodzią na drugą stronę, gromadzi się wokół niego wielki tłum. Pośrodku tłumu, w którym Jezus bez wątpienia był gotowy ich nauczać, pewien Jaira błaga go, aby przyszedł i uzdrowił jego córkę. Jezus podąża za nim bez pytania. 

Po drodze następuje kolejna przerwa. Dotyka Go kobieta, która od dwunastu lat cierpiała na bolesny krwotok. Czując, że jego siły słabną, Jezus zatrzymuje się: uzdrowienie kobiety nie wystarczy, chce pomóc jej wzrastać w wierze. Dlatego przed uzdrowieniem poddaje ją próbie; jest nawet czas na dyskusję z uczniami. Możemy sobie wyobrazić zniecierpliwienie Jaira, gdy to wszystko się działo. I wtedy potwierdzają się jego najgorsze obawy. Powiedziano mu, że jego córka nie żyje.

Jezus mówi do niego: "Nie bójcie się; miejcie tylko wiarę".. Zwleka jeszcze dłużej, uniemożliwiając wszystkim innym towarzyszenie Mu i pozwalając na to tylko Piotrowi, Jakubowi i Janowi. Po wypędzeniu wszystkich płaczących z domu (zajmuje mu to więcej czasu), Jezus w końcu uzdrawia dziecko z wielką cierpliwością i łagodnością: "Mówię do ciebie, dziewczyno, wstawaj".. Robi to, a my nawet dowiadujemy się, że Jezus myśli nawet o tym, by powiedzieć im, żeby dali mu coś do jedzenia.

To wspaniała lekcja dla nas. Być zdeterminowanym, by czynić dobro i nie pozwolić, by cokolwiek nas zniechęciło, ale ze spokojem, cierpliwością i elastycznością. 

Jednym z powodów, dla których brakuje nam miłosierdzia - i może to być szczególna wada ciężko pracujących, zmotywowanych ludzi - jest to, że mamy różne rzeczy, które chcemy robić, być może bardzo dobre rzeczy w służbie Bogu, i nie lubimy, gdy nam się przerywa. 

Powinniśmy nauczyć się, że te przerwy mogą oznaczać, że nasz Pan mówi nam, co chce, abyśmy zrobili.

Homilia na temat czytań z 13. niedzieli czasu zwykłego (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swój nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Hiszpania

Caritas wspiera 2,5 miliona osób, a wykluczenie społeczne rośnie

"Kryzys gospodarczy i społeczny wpycha 26% ludności w coraz bardziej złożone sytuacje wykluczenia społecznego", poinformowała dziś Caritas. W ubiegłym roku Caritas pomogła ponad 2,5 mln osób w Hiszpanii i za granicą, co wymagało inwestycji w wysokości 486,5 mln euro, o 6,4% więcej niż w roku poprzednim. Połowa z nich zgłosiła się do Caritas pomimo zatrudnienia.  

Francisco Otamendi-26 czerwca 2024-Czas czytania: 5 minuty

Kolejne kryzysy gospodarcze i społeczne popychają obywateli 26% "w coraz bardziej złożone sytuacje wykluczenia społecznego. Utrata ochronnej funkcji pracy, rosnące koszty mieszkań i nieprawidłowości administracyjne, których doświadcza wielu migrantów, uniemożliwiają dużej części populacji osiągnięcie godnych warunków życia. 

Stwierdzono to w raporcie konfederalnym z dnia CaritasOficjalna konfederacja organizacji charytatywnych i społecznych Kościoła katolickiego, która została zaprezentowana w środę w Madrycie przez jej przewodniczącego Manuela Bretóna i sekretarza generalnego, Natalia Peiroktóry poinformował o pracy Caritas w 2023 roku.

W ubiegłym roku Caritas zainwestowała rekordową kwotę 486,5 miliona euro - o 29,3 miliona euro (6,4 %) więcej niż w roku poprzednim - w różne zasoby i projekty w Hiszpanii oraz w działania w ramach współpracy międzynarodowej w krajach trzecich. 

Powrót do poziomu sprzed pandemii i wyczerpanie kandydata

Dzięki tym dostępnym zasobom, Caritas udało się wesprzeć 2 567 680 osób w naszych granicach i poza nimi. Z tego 1 327 298 w Hiszpanii i 1 240 382 w ramach współpracy międzynarodowej. Dane zawarte w raporcie odzwierciedlają, że liczba osób, którym udzielono pomocy w naszym kraju, powróciła do podobnego poziomu jak w 2019 r., czyli rok przed pandemią (1 403 299). 

"W 2023 r. zaobserwowaliśmy w naszych usługach recepcyjnych i innych zasobach, że ludzie, którzy do nas przychodzą, mają coraz większe trudności z dostępem do swoich praw. Są to osoby z nagromadzonymi potrzebami, z poczuciem wyczerpania i zużycia z powodu ciągłego wysiłku w poszukiwaniu sposobu zaspokojenia tych podstawowych potrzeb", wyjaśniła Natalia Peiro podczas prezentacji bilansu działań.

80 procent pomocy przeznaczone jest na podstawowe potrzeby.

W ciągu ostatniego roku jedna na trzy osoby, którym udzielono pomocy, znajdowała się w nieuregulowanej sytuacji administracyjnej, podczas gdy 50 % pracowało w ubóstwie lub miało poważne trudności z dostępem lub utrzymaniem mieszkania. 

W programach "Schronienie" i "Pomoc" 80 proc. pomocy, o którą wnioskowały rodziny, dotyczyło opłat za media i czynsz, czyli podstawowych potrzeb. "Poprawa wskaźnika aktywności zawodowej i spadek bezrobocia w ciągu 2023 r. nie przełożyły się na wzrost jakości zatrudnienia, zwłaszcza w przypadku osób znajdujących się w sytuacji wykluczenia społecznego. Ze wskaźnikiem 11,9% Hiszpania nadal jest jednym z krajów UE o najwyższym wskaźniku ubóstwa pracujących ze względu na pracę w niepełnym wymiarze godzin, niskie płace i pracę tymczasową", powiedziała Natalia Peiro.

Rzeczywistość wykluczenia i ubóstwa, której doświadczają ludzie przychodzący do Caritas, według osób odpowiedzialnych, nie jest cykliczna, a zatem nie jest związana z konkretnym kryzysem, "ale strukturalna i generowana przez rozwój społeczny i gospodarczy, a także politykę na przestrzeni dziesięcioleci". Złożona sytuacja ludzi wymaga dłuższych okresów towarzyszenia. W przypadku osób o nieuregulowanej sytuacji administracyjnej proces ten może trwać średnio od roku do dwóch lat. "Dane te pokazują, że potrzebujemy bardziej złożonych, dłuższych i droższych procesów towarzyszenia", podkreślił Peiro.

Więcej środków na zatrudnienie

Ponieważ zatrudnienie jest jednym z głównych czynników integracji, Caritas po raz kolejny zwiększyła fundusze zainwestowane w programy Solidarnej Gospodarki. Przy całkowitej alokacji w wysokości 136,8 mln euro (o 21,3 mln euro więcej niż w poprzednim roku), wysiłek finansowy włożony w społeczno-zawodowe trasy wstawiania i firmy wstawiające po raz kolejny przekroczył programy schronienia i pomocy (96,7 mln euro). Dzięki tym zasobom udzielono pomocy 4,9 % osobom poszukującym pracy więcej niż w 2022 roku. 

"W naszym codziennym życiu spotykamy wiele osób, które dokładają wszelkich starań, aby się doskonalić, uczyć, zdobywać nowe umiejętności, pokonywać przepaść cyfrową i stawiać czoła swoim lękom i licznym przeszkodom, które napotykają na swojej drodze. Jednak w wielu przypadkach nie wystarcza to do zdobycia przyzwoitej pracy. Dzieje się tak, ponieważ nasz system społeczno-gospodarczy, oparty na rentowności ekonomicznej, akumulacji, indywidualizmie, konkurencji i nadmiernej konsumpcji, nadal prowadzi do rosnących nierówności, rosnącej niepewności zatrudnienia i degradacji środowiska, które są niezgodne ze sprawiedliwością społeczną i równym dostępem do praw", powiedziała Natalia Peiro.

Innymi programami, na które w ubiegłym roku przeznaczono najwięcej środków, były programy na rzecz osób starszych (42,9 mln), bezdomności (41,3 mln) oraz rodziny, dzieci i młodzieży (28,5 mln). 

Sytuacje kryzysowe związane z pomocą humanitarną poza Hiszpanią

Odpowiadanie na potrzeby humanitarne tysięcy ludzi poza naszymi granicami było również jednym z głównych zadań Caritas w 2023 roku. W ramach różnych projektów współpracy międzynarodowej zainwestowano łącznie 25,2 mln euro i udzielono pomocy 1 240 382 osobom. 

W ramach działań humanitarnych wyróżniają się przede wszystkim prace prowadzone w Maroku, Turcji i Syrii w następstwie sytuacji kryzysowej spowodowanej trzęsieniami ziemi, które dotknęły te trzy kraje, wsparcie w Ziemi Świętej, a także kontynuacja prac prowadzonych na Ukrainie. Wszystko to nie zapominając o sytuacji w innych krajach, w których zapomniano o kryzysach, takich jak Mozambik, Etiopia i Liban. 

Znaczący wysiłek finansowy (około 29,3 miliona więcej niż w 2022 roku) podjęty przez Caritas w ubiegłym roku był możliwy dzięki hojnemu wsparciu tysięcy partnerów, darczyńców i prywatnych współpracowników, którzy przekazali ponad 327 milionów, o 6,9% więcej niż w roku poprzednim. "Doceniamy zaangażowanie ponad 230 000 darczyńców i partnerów, którzy współpracują z nami w budowaniu bardziej sprawiedliwego świata" - powiedział Sekretarz Generalny. 

Ponadto na uwagę zasługują wysiłki różnych organów administracji publicznej, które przekazały łącznie 159,4 mln euro na programy Caritas. Nasze ogólne saldo dochodów w tym roku wyniosło 67,22% ze źródeł prywatnych i 32,78% z administracji publicznej.

Maksymalne oszczędności przy mniejszych środkach

Mimo że w ciągu ostatnich dwóch lat Caritas jako całość położyła na szali znaczny wzrost zasobów finansowych ze względu na wpływ kryzysu inflacyjnego, możliwe było utrzymanie celu oszczędnościowego w sekcji Zarządzanie i Administracja. Zmniejszył się on nawet do 5,72 %. 

Innymi słowy, z każdych 100 euro zainwestowanych w działania na rzecz walki z ubóstwem, tylko 5,7 euro wydano na koszty zarządzania. "Utrzymujemy taki odsetek kosztów zarządzania od 20 lat", podkreśliła Natalia Peiro. Raport zawiera również dane dotyczące osób stojących za całą tą konfederacyjną działalnością, która jest utrzymywana dzięki 71 437 wolontariuszom i 5 871 pracownikom kontraktowym.

Dodawanie testamentów 

Podczas prezentacji bilansu działalności, prezes Caritas Española wezwał całe społeczeństwo do "połączenia sił, aby przekształcić pracę na rzecz niewidzialnych i odrzuconych w miejsce spotkań i przestrzeń harmonii, w czasach niepokojącej polaryzacji społecznej i pogarszających się warunków życia wielu ludzi, którzy widzą, że ich dostęp do podstawowych praw jest nadal bardzo niepewny". 

W swoim przemówieniu Manuel Bretón skorzystał z okazji, aby podziękować "niestrudzonemu wsparciu" firm, indywidualnych darczyńców, administracji publicznej i tysięcy wolontariuszy "w zadaniu zagwarantowania godności wszystkich ludzi, ochrony praw człowieka i zaangażowania na rzecz sprawiedliwości społecznej". "Jest wiele rąk, które łączą ręce, aby realizować to zadanie. Z tego powodu chciałbym podziękować, w imieniu własnym i Cáritas Española, tej sumie zobowiązań i solidarności, które tworzą sieć wsparcia, bez której nie bylibyśmy w stanie towarzyszyć ponad dwóm i pół milionom ludzi w naszym kraju i poza nim w 2023 roku".

AutorFrancisco Otamendi

Watykan

Papież wzywa do opieki nad osobami uzależnionymi od narkotyków

Papież Franciszek wezwał wszystkich katolików do pomocy w walce z "plagą" handlu narkotykami i uzależnieniami z okazji Międzynarodowego Dnia Walki z Nadużywaniem Narkotyków i Nielegalnym Handlem Narkotykami.

Paloma López Campos-26 czerwca 2024-Czas czytania: 2 minuty

Podczas jego publiczność Papież Franciszek wypowiedział się na temat szkód wyrządzanych przez narkotyki z okazji Międzynarodowego Dnia Walki z Nadużywaniem Narkotyków i Nielegalnym Handlem Narkotykami.

Cytując św. Jana Pawła II, Ojciec Święty wyjaśnił, że "narkomania zubaża każdą społeczność, w której występuje". Jednak za tym stwierdzeniem nie można zapominać, że "każdy narkoman przynosi ze sobą inną osobistą historię, która musi być wysłuchana, zrozumiana, kochana i, w miarę możliwości, uzdrowiona i oczyszczona".

W obliczu indywidualnego bólu spowodowanego związkiem z narkotykami, Franciszek powiedział, że "nie możemy ignorować złych intencji i działań dilerów i handlarzy narkotyków".

Papież odradził liberalizację konsumpcji tych substancji jako sposobu na "zmniejszenie uzależnienia od narkotyków". Z tego powodu biskup Rzymu stwierdził, że jest "przekonany, że moralnie słuszne jest położenie kresu produkcji i handlowi tymi niebezpiecznymi substancjami".

Narkotyki, plaga

W ostrych słowach Franciszek opisał tych, którzy prowadzą biznes narkotykowy jako "handlarzy śmiercią", "kierujących się logiką władzy i pieniędzy za wszelką cenę". Wskazał na nadużywanie i czerpanie zysków z substancji odurzających jako "plagę, która rodzi przemoc, sieje cierpienie i śmierć".

W obliczu tych faktów papież wezwał do inwestowania w "zapobieganie, które odbywa się poprzez promowanie większej sprawiedliwości, edukowanie młodych ludzi w zakresie wartości, które budują życie osobiste i wspólnotowe, towarzyszenie potrzebującym i dawanie nadziei na przyszłość".

Ojciec Święty pochwalił również "wspólnoty uzdrowienia zainspirowane Ewangelią". Są one "mocnym i pełnym nadziei świadectwem zaangażowania kapłanów, osób konsekrowanych i świeckich we wprowadzanie w życie przypowieści o Dobrym Samarytaninie". Z drugiej strony podziękował za "wysiłki podejmowane przez różne Konferencje Episkopatu w celu promowania prawodawstwa i sprawiedliwej polityki w zakresie leczenia osób uzależnionych od narkotyków i zapobiegania tej pladze".

Działania i zapobieganie

Franciszek przytoczył kilka przykładów instytucji lub grup, które działają w wyjątkowy sposób, aby pomóc osobom uzależnionym od narkotyków, takich jak "Latynoamerykańska Sieć Duszpasterska Towarzyszenia i Zapobiegania Uzależnieniom (PLAPA)" lub "biskupi Afryki Południowej, którzy w listopadzie 2023 r. zwołali spotkanie na temat "Wzmocnienia osób uzależnionych od narkotyków"". młodzi ludzie jako agenci pokoju i nadziei".

Na zakończenie papież Franciszek stwierdził, że "w obliczu tragicznej sytuacji uzależnienia od narkotyków milionów ludzi na całym świecie, w obliczu skandalu związanego z nielegalną produkcją i handlem tymi narkotykami, nie możemy pozostać obojętni". "Jesteśmy wezwani", podkreślił papież, "do działania, do zatrzymania się przed sytuacjami kruchości i bólu, aby wiedzieć, jak słuchać krzyku samotności i udręki, aby pochylić się, aby podnieść i przywrócić do życia tych, którzy popadli w niewolę narkotyków".

Powołania

Judita Velziene: "W Opus Dei na nowo odkryłam moją osobistą relację z Bogiem".

Ta młoda supernumerariuszka Opus Dei wyjaśnia, jak odkryła swoje powołanie do uświęcenia w środku świata na rodzinnej Litwie.

Maria José Atienza-26 czerwca 2024-Czas czytania: 4 minuty

Mężatka i matka czwórki dzieci, Judita Velziene jest psychologiem i mieszka w Kownie, jednym z głównych miast kraju. Litwa. Obecnie większość członków Opus Dei składa się z supernumerariuszy, takich jak Judita, na całym świecie.

Judita podkreśla, że "istotą powołania jest tożsamość, a nie zasługa". Nie chodzi o robienie rzeczy, ale o osobistą tożsamość i wyjątkową relację z Bogiem. Powołanie, którym żyje na co dzień w swojej rodzinie i w pracy zawodowej jako psychoterapeutka.

Jak odkryłeś swoje powołanie do Opus Dei?

-Założyłem już rodzinę, miałem dzieci i z powodzeniem pracowałem w dużej korporacji biznesowej, kiedy poczułem, że mojej wierze brakuje życia. Żyłem pod dużą presją, żonglując zobowiązaniami rodzinnymi i zawodowymi, a mojej wierze brakowało jakiegokolwiek wsparcia i pożywienia. Wtedy mój brat przedstawił mnie osobie z Opus Dei która stała się moją bardzo dobrą przyjaciółką. Niedługo potem zaprosiła mnie do udziału w kursie rekolekcyjnym. Tam zbroja, którą budowałem przez całe życie, która powinna mnie chronić i wzmacniać, a zamiast tego zamykała i hartowała moją duszę, powoli zaczęła się rozpadać. Cała duchowa formacja Opus Dei Bardzo przypominało mi to nauki, które otrzymałem od babci i rodziców na temat Boga i Kościoła.

Na nowo odkryłem, jak wielka jest miłość Boga i jak piękna i osobista jest Jego relacja ze mną. Pomogło mi to zwrócić moje oczy z powrotem na rodzinę, unikając nadmiernego zanurzenia w karierze zawodowej, przywracając w ten sposób równowagę w moim życiu. Kiedy zacząłem poważnie zastanawiać się, czy Bóg wzywa mnie do Opus Dei, zdałem sobie sprawę, że od samego początku czułem się jak w domu.

Bardzo ważna jest dla mnie stała relacja z Bogiem w moim codziennym życiu, ponieważ jest On jak oś, wokół której obraca się moje życie rodzinne i zawodowe. Bardzo szybko zauważam, kiedy zbaczam z tej osi i wiem, gdzie muszę się udać, aby wrócić tam, gdzie moje miejsce.

Co to znaczy mieć powołanie, a nie tylko "robić dobre rzeczy"?

-Wydaje mi się, że istotą powołania jest tożsamość, a nie zasługi. Nie chodzi o to, co robisz, ale kim jesteś. Kiedy odpowiadasz na pytanie, kim jesteś, robisz dobre rzeczy w zupełnie inny sposób. Staje się to twoim podpisem, a nie męczącym obowiązkiem. Również z ograniczeniami, które starasz się zobaczyć w sobie oczami Boga, z Bożym miłosierdziem i cierpliwym nauczaniem Boga, aby być bardziej zgodnym ze swoją prawdziwą tożsamością.

Jak to powołanie wpływa na twoją pracę?

-Jestem psychoterapeutą i w mojej pracy codziennie mam do czynienia z trudnościami psychologicznymi, bólem i cierpieniem ludzi. Pewnego razu podczas medytacji ksiądz zwrócił uwagę, że tam, gdzie jest cierpienie, zawsze jest Chrystus. Zrobiło to na mnie wrażenie i od tego czasu każdego dnia w pracy pamiętam, że kiedy jestem z ludzkim cierpieniem, jestem bardzo blisko Chrystusa, ponieważ On zawsze tam jest. To mnie zadziwia i jednocześnie zmusza do wykonywania mojej pracy najlepiej jak potrafię.

Modlę się na różańcu w drodze do pracy i zawsze odmawiam tajemnicę za klientów danego dnia i w ich intencji. Praca bardzo pomogła mi wyleczyć się z perfekcjonizmu, który był dużą przeszkodą na początku mojej kariery.

Często widziałem rzeczy w czarno-białych barwach, stałem się przytłoczony i zacząłem odrzucać pracę w ogóle. Ale Opus Dei nauczyło mnie, cierpliwie i nieustannie, uświęcać moją pracę, starać się wykonywać ją w najlepszy możliwy sposób, krok po kroku. To bardzo mi pomaga.

Dziś większość członków Opus Dei to supernumerariusze, ale wciąż jest to mało znane powołanie. Jak wyjaśnisz swoje powołanie znajomym?

-Czuję, że jestem supernumerariuszem od zbyt krótkiego czasu, by móc dobrze wyjaśnić moje powołanie. Ale ponieważ żyję wśród ludzi, za każdym razem, gdy pojawia się to pytanie, mogę nauczyć się lepiej na nie odpowiadać, a jednocześnie przemyśleć moje własne rozumienie. Zwykle mówię, że chodzi o to, aby szukać Boga w codziennym życiu, gdziekolwiek jesteś: w ludziach wokół ciebie, w pracy, którą wykonujesz, w domu i w życiu zawodowym.

Twoje codzienne życie toczy się w rodzinie i w parafii. Czy współpracujesz ze wspólnotą parafialną, do której należysz?  

-Parafia, do której należy moja rodzina i ja, jest bardzo silna i żywa. Wybierając miejsce na nasz dom, oprócz innych praktycznych rzeczy, zależało nam również na tym, aby w pobliżu znajdował się kościół. Kiedy się przeprowadziliśmy, znaleźliśmy tak silną wspólnotę, że nie możemy przestać się cieszyć i dziękować za nią Bogu. Kiedy tylko możemy, staramy się również wnosić swój wkład w życie parafii, pomagając zaręczonym parom przygotować się do sakramentu małżeństwa.

Co otrzymujesz od Opus Dei jako supernumerariusz?

-Otrzymuję wiele rzeczy: formację duchową, formację ludzką i przyjaciół. Ale szczególnie cenię sobie jedność w modlitwie.

Miesiąc temu jeden z moich synów miał wypadek i doznał urazu głowy, co było szokiem dla całej naszej rodziny. Pomimo stresu i trudności, modlitwy wszystkich utrzymywały nas w nadziei i sile. To naprawdę wyjątkowa więź między wiernymi Opus Dei.

Aktualności

50. rocznica wizyty św. Josemarii Escrivy w Cañete

Z okazji święta św. Josemaríi Escrivá (26 czerwca) i 50. rocznicy wizyty świętego, prałatura Yauyos i społeczeństwo obywatelskie Cañete zorganizowały szereg działań.

Jesus Colquepisco-26 czerwca 2024-Czas czytania: 3 minuty

Prałatura Yauyos (Peru), jurysdykcja kościelna na południe od Limy z siedzibą biskupią w nadmorskim mieście San Vicente de Cañete, będzie obchodzić 50. rocznicę wizyty św. Josemaríi Escrivá w Cañete 13 lipca 1974 roku.

Z okazji święta św. Josemaríi Escrivá (26 czerwca) i 50. rocznicy wizyty świętego, prałatura Yauyos i społeczeństwo obywatelskie Cañete zorganizowały szereg działań.

Twarz posągu świętego Josemarii

Jak zwykle, w kościele katedralnym San Vicente de Cañete odbędzie się nowenna ofiarowana przez instytucje i rodziny, a 26 lipca uroczysta msza święta pod przewodnictwem księdza prałata Ricardo Garcíi, biskupa Yauyos. Ponadto od 26 do 13 lipca na Plaza de Armas w San Vicente odbędzie się wystawa fotograficzna "San Josemaría i Cañete".

W dniu 13 lipca 2024 r., w 50. rocznicę wizyty, na Plaza de Armas zostanie zainstalowany pełnowymiarowy obraz świętego Josemaríi, aby upamiętnić i oddać cześć wszystkim mieszkańcom Cañete.

Dzieło sztuki, wykonane przez artystę Fredy'ego Luque, jest naturalnej wielkości, skąpane w brązie, które zostanie przetransportowane z południowego miasta Arequipa i zostanie umieszczone przed kościołem katedralnym. Rzeźba, ofiarowana przez biskupstwo, instytucje i osoby prywatne, jest wyrazem uznania społeczeństwa Cañete dla świętego kapłana, który miał Yauyos i Cañete w sercu.

Święty Josemaría Escrivá i Cañete

Święty hiszpański kapłan miał szczególne relacje z Prałaturą Yauyos od jej początków, ponieważ to papież Pius XII w 1957 r. utworzył Prałaturę i poprosił założyciela Opus Dei, aby jego instytucja przejęła jedną z nowych jurysdykcji kościelnych, które powstawały w Peru. Monsignor Escrivá otrzymał Prałaturę, której inni nie chcieli. Prałatura Yauyos.

Yauyos jest miastem położonym w Andach na wysokości 2874 metrów nad poziomem morza i było pierwszą stolicą prałatury; andyjska prowincja Huarochirí była również częścią prałatury.

W dniu 2 października 1957 r. objął urząd Biskup Ignacio María de OrbegozoEscrivá de Balaguer, wraz z pięcioma innymi hiszpańskimi księżmi, członkami Towarzystwa Kapłańskiego Świętego Krzyża. Później, w 1962 roku, prowincja Cañete również została przyłączona.

W lipcu 1974 r. monsignore Josemaría Escrivá przebywał w Peru, a 13 lipca odwiedził Cañete, gdzie odbył niezapomniane spotkanie z wieloma parafianami z prowincji Cañete, którą święty "ochrzcił" wówczas przydomkiem "Valle Bendito de Cañete", ze względu na jej urodzajną ziemię i szeroką linię brzegową przynoszącą zyski z rybołówstwa; wyrażenie to jest nadal popularne w odniesieniu do prowincji Cañete.

Św. Josemaria bardzo mocno przeżywał pracę ewangelizacyjną w Prałaturze Yauyos, manifestując w swoich listach i poprzez modlitwę swoją bliskość z pierwszymi kapłanami i Prałatem Yauyos, a także zachęcając ich do zakładania rodzin i poszukiwania rodzimych powołań.

W 1964 r. założył Niższe Seminarium Duchowne, w którym pierwszymi studentami byli akolici z parafii; a w 1971 r. założył Wyższe Seminarium Duchowne "San José" z pierwszymi rodzimymi powołaniami.

Matka Pięknej Miłości
Matka Pięknej Miłości ofiarowana przez św. Josemarię

Święty Josemaría bardzo lubił mieszkańców Cañete, a na dowód tego w 1964 roku podarował w prezencie obraz "Świętej Maryi, Matki Pięknej Miłości", znajdujący się w jej sanktuarium w San Vicente.

W ten sam sposób św. Josemaría był bardzo zainteresowany rozwojem ludzkim, ekonomicznym, społecznym i kulturalnym Prałatury Yauyos, co zostało skonkretyzowane poprzez dwa projekty w San Vicente de Cañete, instytuty "Valle Grande" i "Condoray", prowadzone od samego początku przez profesjonalnych świeckich Opus Dei. Dziś te dwa instytuty są punktami odniesienia w Cañete.

Święty Josemaria nadal wstawia się z nieba za swoimi wiernymi czcicielami w Prałaturze Yauyos, a niektórzy z nich wciąż mają żywe wspomnienie tej wizyty z 13 lipca 1974 roku.

AutorJesus Colquepisco

Gospel

Prawdziwa siła Kościoła. Święci Piotr i Paweł (B)

Joseph Evans komentuje czytania właściwe dla uroczystości świętych Piotra i Pawła.

Joseph Evans-26 czerwca 2024-Czas czytania: 2 minuty

Świętych Piotra i Pawła łączy przede wszystkim męczeńska śmierć w Rzymie. Obaj oddali życie za Chrystusa w tym mieście, a Kościół rzymski jest uważany za założony na ich krwi. "O Roma felix, quae tantorum principum es purpurata pretioso sanguine", śpiewa hymn liturgiczny: "O szczęśliwy Rzymie, zaczerwieniony drogocenną krwią tak wielkich przywódców".

Kościół świętuje dziś śmierć tych wielkich apostołów; mówiąc po ludzku, ich porażkę. W rzeczywistości pierwsze dwa czytania dzisiejszej mszy koncentrują się raczej na słabości apostołów niż na ich sile. 

Pierwsze czytanie ukazuje Piotra uwięzionego przez króla Heroda z zamiarem ścięcia go. Ale w jego uwięzieniu i łańcuchach, będących wyrazem jego słabości, Bóg działa, aby go uratować, posyłając anioła, aby wyprowadził go z niewoli, przechodząc nad nim, jak nam powiedziano, "dwa posterunki strażnicze jeden po drugim".

Następnie zabiera go z powrotem do miasta, pozostawiając mu drogę do wspólnoty chrześcijańskiej, domu Maryi, matki św. Marka, gdzie wszyscy się za niego modlili. 

Jednak kilkadziesiąt lat później Neron zrobił to, czego nie mógł zrobić Herod: nie tylko ściął apostoła, ale także go ukrzyżował.

Uderzający jest wysiłek, z jakim Ewangelie wydają się pokazywać słabość św. Piotra. Jak mogłyby być fałszerstwami, skoro celowo pokazują pierwszego papieża w tak złym świetle? Człowiek, który często się myli, który ma wielki wgląd w Chrystusa, ale potem jest przez Niego nazywany "szatanem" i który trzykrotnie zapiera się Pana w chwili, gdy Chrystus go potrzebuje. To jest papież. I nawet po zmartwychwstaniu nadal będzie potrzebował publicznej korekty ze strony św. Pawła (zob. Ga 2:11-14).

Drugie czytanie ukazuje św. Pawła w jego słabości: "Albowiem wkrótce zostanę wylany na libację, a czas mego odejścia jest bliski".. Nie jest już dynamicznym i energicznym apostołem, ale starcem w łańcuchach oczekującym na śmierć. Zarówno w przypadku Piotra, jak i Pawła widzimy, jak słabość zamienia się w siłę. 

Święty Paweł miał rację, gdy pisał: "Gdy bowiem jestem słaby, wtedy jestem mocny" (2 Kor 12:10). 

"Siła" Kościoła nie opiera się na ludzkiej mocy. Jest on raczej silny, gdy jego członkowie zdają sobie sprawę ze swojej słabości i pozwalają Bogu działać przez nich. Jak uczy nas dzisiejsza Ewangelia, Piotr miał rację co do boskiego statusu Chrystusa nie z powodu "ciała i krwi", to znaczy nie z powodu jego własnych zdolności obserwacji, ale dlatego, że objawił mu to Ojciec Niebieski. 

Uroczystość świętych Piotra i Pawła uczy nas, gdzie szukać siły: nie w nas samych czy w widzialnych strukturach, ale w Bogu, który działa przez słabych, gdy są pokorni.

Kultura

Marcela Duque: "Poezja jest sposobem bycia uważnym".

Marcela Duque wyrobiła sobie markę w 2018 roku dzięki Piękne jest ryzykozbiór wierszy, który przyniósł mu prestiżową nagrodę Adonáis Prize, dzięki której wyróżnił się jako jeden z najbardziej intensywnych emocjonalnie młodych głosów w języku hiszpańskim. Sześć lat później opublikował swoje drugie dzieło, Zagadka na twoich oczachco potwierdza jego literacką jakość.  

Carmelo Guillén-25 czerwca 2024-Czas czytania: 5 minuty

Jak napisał Arnord Bennett o Williamie Butlerze Yeatsie: ".Jest jednym z wielkich poetów naszego wieku, ponieważ pół tuzina czytelników wie, że nim jest".. Z tego rodu wywodzi się Marcela Duque, kobieta, której nie odmówiono daru poezji.

W przeciwieństwie do naszego najsłynniejszego hiszpańskiego autora, Cervantesa, twórczość poetycka jest dla tej Kolumbijki łaską daną jej przez niebiosa, co widać w dwóch zbiorach wierszy, które opublikowała do tej pory: Piękne jest ryzyko y Zagadka na twoich oczach, oba oparte na książkach.

Pierwszy, rozwiązany jako hołd dla Sokratesa, mistrza egzystencji, którego ostatnie dni znajdują odzwierciedlenie w platońskim dialogu Phaedogdzie poetka jest zainspirowana do nadania tytułu swojej książce i śpiewania o radości i zachęcie płynącej ze świadomości, że żyje; drugi, motywowany przez Wyznania Augustyna, zasłużony hołd dla afrykańskiego pisarza i teologa, z którego czerpie, by odnieść się do konkretnych epizodów autobiograficznych.

Nauka miłości

W swojej krótkiej karierze poetyckiej Marcela Duque bardzo jasno mówi o tym, co napędza ją zarówno do filozofii, jak i do poezji: "W obu działaniach, różnymi ścieżkami, nie pragnę niczego więcej niż wyostrzyć wzrok i przyjąć radość i piękno - które nie są obce bólowi - zwykłego życia i spotkań z okolicznościami i ludźmi. Poezja to sposób na bycie uważnym, umiejętność patrzenia i, w tym zakresie, uczenia się miłości: Ubi amor, ibi oculus", napisał wieki temu średniowieczny filozof i mistyk: "Tam, gdzie jest miłość, tam jest wizja". Jest to nie tylko wyraz prawdziwego faktu, ale także program na całe życie: nauka patrzenia i nauka miłości, z poezją jako promiennym towarzyszem w drodze"..

W wyniku takiego sposobu rozumienia twórczości literackiej czytelnik zauważa, że jej twórczość liryczna jest olśniewająco poruszająca, czasami o korzeniach kulturowych i klasycznych, powiązana z lekturami filozoficznymi i niektórymi współczesnymi poetami, dla których czuje pewną preferencję, ale przede wszystkim o wielkiej intymnej sile, która nadaje jej świeży powiew, z wyraźną, zamaszystą linią, bardzo skłonną do muzyki. Jest naznaczona poszukiwaniem sensu, dlatego jest pełna niepokoju, pragnienia piękna, liryzmu i, jak sama wyraża, uwagi na rzeczywistość, zarówno zewnętrzną, jak i wewnętrzną.

Piękne jest ryzyko

Jury 72. edycji Adonáis Prize jednogłośnie przyznało mu nagrodę za jego pierwszy zbiór wierszy, Piękne jest ryzyko, "za pozorną łatwość przekształcania solidnego klasycznego wykształcenia filozoficznego w ekscytującą i świeżą poezję, dzięki stałemu instynktowi językowemu i nieomylnemu poetyckiemu uchu".W ten sposób staje się jasne, że jest to poezja, w której tradycja i osobisty głos łączą się, dając początek, w pierwszej z trzech części książki, różnym rozważaniom na temat zdumienia i radości z natury, naznaczonej upływem czasu, oraz pełnym wdzięczności relacjom z babciami, rodzicami i nauczycielami; w drugiej, jako łącznik między pozostałymi dwiema częściami, do Boga, dawcy sensu istnienia i stworzenia; aw trzeciej do ruchów lub tęsknot duszy, takich jak odkrycie miłości, poezji lub radości z możliwości zapamiętania raju dzieciństwa. W tym tematycznym splocie poetka jest świadoma, że jej działalność poetycka jest "w międzyczasie"Jest to również poszukiwanie, czyli sposób radzenia sobie z egzystencją, dopóki nie nastąpi upragnione i kluczowe przejście do ich ostatecznej ojczyzny, cokolwiek by to nie było.

Twój wiersz A także (poetycka) poezja doskonale wyraża to rozumowanie, bardzo zbliżone do alegorycznego mitu Platona o jaskini, w którym dostrzega się przeplatanie się świata zmysłowego, pojmowanego zmysłami, ze światem idei, doświadczanym poprzez wiedzę, rzeczywistość i sens życia: "I znów znalazłem się w obcym kraju, / Żadne miejsce nie jest domem, to zawsze poszukiwanie, / Nie wiem, czym jest dom, ale to nie to, / Ale wiem, że to prawda, bo tęsknię, / I że jeszcze go nie ma, bo wciąż boli, / Chcę kiedyś wrócić do domu, / Dlatego - w międzyczasie - poezja". 

Zagadka na twoich oczach 

Jak wspomniałem powyżej, jego drugi zbiór wierszy zawiera Wyznania Augustyna jako tło. W rzeczywistości Marcela Duque stwierdziła w wywiadzie: "Augustyn jest czymś w rodzaju pierwszej miłości i mistrza. Nawet moje podejście do Platona jest bardzo augustyńskie, a moim "domem" w historii filozofii jest augustyńska tradycja niespokojnego serca: Platon, Pascal, Kierkegaard, Simone Weil".. To powiedziawszy, łatwo jest odkryć dość często żywy dialog między poetą a świętym. Augustyńskie ustępy, takie jak ten dobrze znany: "Późno cię pokochałem, piękności tak stara i tak nowa, późno cię pokochałem! I oto byłaś we mnie, a ja byłem na zewnątrz, a na zewnątrz szukałem cię, a na te piękności, które stworzyłaś, rzuciłem się zdeformowany". (por. Wyznania10, 27, 38) są łatwo widoczne u kolumbijskiego autora poprzez te białe hendekasylaby: "...".Szukałem cię na zewnątrz i zgubiłem cię, / Nie mogłem cię znaleźć ani znaleźć mnie, / Pusty od piękna rzuciłem się / W całe inne piękno, tylko echo / Tego starożytnego i zawsze nowego piękna / Które podbiło wszystkie moje zmysły [...] I pokochałem cię za późno! Chodź, uciekajmy". (por. wiersz Moja spóźniona radość). 

Jednakże złożenie Zagadka na twoich oczach z tego drobnego rozważania byłoby tak samo, jak powiedzieć na przykład, że Nieużytki autorstwa T. S. Eliota to chaotyczna lista cytatów z różnych autorów.

W przypadku naszej poetki, liryczne i pełne napięcia bogactwo jej kompozycji, wykraczające poza dowcipne przybliżenie różnych epizodów z życia, które ujawniają Wyznaniasą dla niej punktem wyjścia do głębokich refleksji, skupionych po pierwsze na poznaniu boskiej Miłości, a z tej perspektywy na sobie i swoim otoczeniu. Od tego momentu tomik wart jest odkrycia jako wnikliwy, dociekliwy zbiór wierszy, bardzo zbliżony do tych, w których wykorzystywany jest literacki zasób dystansu i w których punktem wyjścia jest konkretna postać poetycka, na którą tym razem poetka, uwiedziona odkryciem i spotkaniem z Bogiem - biorąc pod uwagę, podkreślam, życie świętego Augustyna jako źródło inspiracji - wylewa swoje własne doświadczenie. 

Uwaga, brama do cudowności

Jako młoda autorka, której nie można przeoczyć, poezja Marceli Duque zaprasza nas do spojrzenia na transcendencję, do ostatecznego znaczenia istoty ludzkiej. W tym celu przypomina nam, że aby osiągnąć "do intymnej / duszy". (por. wiersz Port w Ostiiw Zagadka na twoich oczach), "uwaga jest bramą do zachwytu". (por. wiersz Rozmowa z tajemnicą, ibidem) i że ten, uwaga, zawiera: "...".Pytanie, na które odpowiada piękno". (por. wiersz Rozmowa z tajemnicą, ibidem), stopniowo ujawniając, że jego twórczość poetycka, która wciąż znajduje się na linii startu i od której oczekuje się znacznie więcej, stanowi fascynującą introspektywną przygodę w obliczu ekscytującego ryzyka związanego z zagadką piękna.

Każdy czytelnik, który zagłębi się w jego poezję, z łatwością to dostrzeże, jednocześnie doceniając jego umiejętności liryczne, odzwierciedlone w spojrzeniu zdumienia, które ukazuje w każdej ze swoich kompozycji, tak pełnej życia i umiejętności literackich.

Komunia i współodpowiedzialność

Komunia i sposób jej przeżywania wśród dorosłych chrześcijan, który jest współodpowiedzialnością, wymaga od wszystkich stałej postawy osobistego nawrócenia i ciągłej formacji.

24 Czerwiec 2024-Czas czytania: 3 minuty

W październiku przyszłego roku rozpocznie się druga faza Synod Biskupów na temat synodalności. Praca powinna koncentrować się przede wszystkim na współodpowiedzialności kościelnej, która jest zróżnicowana w Kościele. 

Oznacza to nacisk na chrześcijańską odpowiedzialność każdego ochrzczonego i na stałą formację wynikającą z chrztu i bierzmowania. W Synod Potrzeba takiej współodpowiedzialności i formacji w dzisiejszym Kościele musi być szczegółowo uzasadniona teologicznie. 

Współodpowiedzialność opiera się na zasadach Starego i Nowego Testamentu, na Tradycji, na Magisterium, zwłaszcza na Soborze Watykańskim II i późniejszym Magisterium. 

Kościół rodzi się z Chrystusowej woli ewangelizacji. Ewangelizacja jest podstawowym zadaniem Kościoła: "...Kościół rodzi się, aby ewangelizować.Kościół otrzymał od Apostołów uroczyste polecenie Chrystusa, aby głosić prawdę, która nas zbawia i nieść ją aż po krańce ziemi."(LG, 17).

Ale ewangelizacja jest nie do pomyślenia bez komunii kościelnej. Podzielona wspólnota rozpada się sama: "Każde królestwo skłócone samo z sobą zostanie zniszczone, a każde miasto lub dom skłócone samo z sobą nie ostoi się."(Mt 12,25). 

Współodpowiedzialność jest związana z komunią; jest sposobem przeżywania komunii wśród dorosłych chrześcijan. Komunia, współodpowiedzialność i ewangelizacja są zatem ze sobą ściśle powiązane.

Komunia i sposób jej przeżywania wśród dorosłych chrześcijan, który jest współodpowiedzialnością, wymaga stałej postawy osobistego nawrócenia i ciągłej formacji dla wszystkich (biskupów, kapłanów, zakonników, świeckich), ponieważ wszyscy mamy trudności z dzieleniem się i wystawianiem naszych poglądów i naszego sposobu widzenia rzeczy na poglądy i konsensus innych.

W teologicznym i duszpasterskim ugruntowaniu współodpowiedzialności należy podkreślić te dwa podstawowe aspekty. 

Współodpowiedzialność za ewangelizację pociąga za sobą jasną świadomość struktury Kościoła, zgodnie z wolą Chrystusa i przekazaną przez Tradycję, Pismo Święte i Magisterium.

Nie chodzi o przekształcenie Kościoła w demokrację na wzór współczesnych państw, gdzie liczy się głos większości.

Chrystus chciał dla swojego Kościoła struktury komunii, równej godności ochrzczonych, ale z pasterzami i wiernymi: "...".Wszystkim uczniom Chrystusa zlecono szerzenie wiary zgodnie z ich możliwościami. Ale... jest rzeczą właściwą kapłanowi, aby zakończyć budowanie Ciała ofiarą Eucharystii." (LG,17).

Dla wszystkich musi być jasne, że takiej struktury nie da się zmienić, ale nie odbiera to niczego współodpowiedzialności. Jest to inny, niedemokratyczny sposób przeżywania prawdziwej i szczerej współodpowiedzialności. 

Współodpowiedzialność wymaga zatem otwartości na Ducha Świętego, który prowadzi Kościół i ewangelizację, jak wynika z Dziejów Apostolskich.

Wymaga nieustannego dialogu i słuchania, szacunku i uwzględniania wszystkich opinii, nawet mniejszościowych, o ile nie są one sprzeczne z prawdami wiary i moralności zawartymi w Piśmie Świętym i wyjaśnianymi przez Magisterium, rozróżniając ich różne stopnie pewności oraz ich stałą aktualizację i wierność.

Współodpowiedzialność wymaga rozeznania, świadomości na wszystkich poziomach kościelnych, że ostateczna instancja rozeznania w sprawach dotyczących Kościoła powszechnego i jego misji należy do autentycznego Magisterium. 

Mamy już struktury współodpowiedzialności. Konieczne jest, aby na wszystkich poziomach działały one dobrze.

Różne rady parafialne, prezbiterialne i episkopalne nie mogą być jedynie ciałami, które istnieją na papierze, ale w chwili prawdy nie działają zgodnie z przeznaczeniem. Przed nami całe zadanie.

Nie możemy zapominać, nawet jeśli jest to trudniejsze, że formacja wiernych świeckich musi dążyć do ich zaangażowania we wszystkich obszarach społeczeństwa obywatelskiego.

Kościół w swojej podstawowej strukturze jest połączeniem wiernych świeckich i kapłanów. To połączenie, aby dobrze funkcjonować dla uświęcenia i ewangelizacji, wymaga, aby każdy wierny wiedział, jak być na swoim miejscu, bez klerykalizacji świeckich i bez sekularyzacji kapłana.

AutorCelso Morga

Emerytowany arcybiskup diecezji Mérida Badajoz

Ekologia integralna

Anne Schaub: "Każdy embrion naturalnie przywiązuje się do matki, która go nosi". 

"Dziecko nigdy nie może być przedmiotem płatnej transakcji w celu spełnienia życzeń dorosłych, nawet jeśli umożliwia to technologia medyczna".mówi belgijska psycholog Anne Schaub. W tym wywiadzie omawia ona niektóre z poważnych psychologicznych i emocjonalnych konsekwencji, jakie macierzyństwo zastępcze wywiera na matki zastępcze, a przede wszystkim na dzieci, których prawa są naruszane. 

Maria José Atienza-24 Czerwiec 2024-Czas czytania: 12 minuty

Dzięki ponad 25-letniej praktyce belgijska psycholog Anne Schaub-Thomas towarzyszyła i leczyła setki kobiet i par, które nie były w stanie spełnić swojego pragnienia posiadania dziecka w sposób naturalny.

Dla Schauba-Thomasa debata na temat macierzyństwo zastępcze całkowicie zapomniał o prawie "stworzonego" dziecka i psychologicznych, afektywnych i fizycznych kluczach, które matka i dziecko rozwijają w okresie prenatalnym. 

Czy istnieje prawo do macierzyństwa ponad wszystko? Czy naprawdę są tacy, którzy nie mogą żyć bez "spełniania się" w roli matki lub ojca?

-W przypadku kobiety, jej ciało i serce są naturalnie uformowane i przygotowane do porodu. Powołanie do macierzyństwa jest silne dla kobiety. W obliczu niepłodności lub bezpłodności (osobistej lub małżeńskiej) kobiety często pogrążają się w poczuciu istotnego braku, który może być trudny do zniesienia. Niezdolność do uświadomienia sobie tego jest czymś, co wymaga wysłuchania, towarzyszenia, aby móc zebrać całą głębię uczuć żalu, frustracji i cierpienia. Ostatecznie, bez rozwiązania przywracającego naturalną płodność, cenne dla kobiety i pary jest znalezienie pomocy w nadaniu znaczenia sytuacji bezpłodności, aż do, jeśli to możliwe, przejścia do innych sposobów dawstwa i "macierzyństwa/rodzicielstwa".

Adopcja pozostaje dla kobiety (i pary) formą rodzicielskiego spełnienia, która nie tylko wypełnia "kołyskę serca", ale także przywraca dziecku to, co straciło w wyniku życiowych nieszczęść: matkę i ojca.

Na stronie macierzyństwo zastępcze Czy dziecko wypełni pustkę za wszelką cenę i za wszelką cenę w ten sam sposób? Czy możliwość poczęcia upragnionego dziecka, dla siebie, poza sobą i bez siebie, pozostawia kobietę bez szwanku psychicznego? Co oznacza dla niej skorzystanie z usług matki zastępczej?

Przede wszystkim technika ta głęboko zmienia relację między kobietami a macierzyństwem, ponieważ dziecko nie jest już wynikiem intymnego spotkania dwóch kochających się istot, ale wynikiem aktu medyczno-technicznego. Co najmniej odkrywcze jest usłyszeć, jak jeden z pierwszych lekarzy, którzy praktykowali zapłodnienie, mówi in vitro nazywać się "ojcem" Amandine.

W nawożeniu in vitro Dla kobiety macierzyństwo nie polega po prostu na przyjęciu zarodka z zewnątrz do swojego ciała. Wcześniejsza interwencja techniki ingeruje i intensywnie modyfikuje ciało kobiety, a także prywatną przestrzeń pary. Działanie techniczne wywołuje u kobiety silny rezonans psychiczny, którego nie doświadcza w naturalnym macierzyństwie. Kobieta, której w końcu "udaje się" zaspokoić swoją potrzebę macierzyństwa, jest bardzo zestresowana.

W ten sposób modyfikowana jest głównie cała intymna przestrzeń relacyjna, cielesna i prywatna. To znika na rzecz "zniechęconego" (pozbawionego uczuć) kontekstu medycznego, w którym materiał genetyczny - należy pamiętać, że powstaje istota ludzka - jest pobierany i manipulowany w aseptycznych rękach anonimowych genetyków i techników laboratoryjnych. Wykorzystanie technologii pozbawia kobietę (i parę) ciepła życia, intymnego uścisku w celu poczęcia, w tajemnicy ich więzi, ciała ich ciała.

Przechodzimy do zewnętrznego spojrzenia na proces: sortowanie wysokiej jakości gamet, pożywka i szalka Petriego, probówki inkubacyjne, "idealny" zarodek do "wyboru" i matka zastępcza. Poprzez usunięcie żywych (gamet) z ciała, związek kobiety z macierzyństwem zmienia się dogłębnie. Nie popełnijmy błędu: kobieta, która pozostawia oczekiwanie na "swoje" dziecko w rękach innej kobiety, pozbawia się części siebie i wie o tym, czuje to w całej swojej istocie. Ale temat pozostaje tabu i czasami w końcu ujawnia się w praktykach psychoterapeutycznych.

Kobieta musi zmierzyć się z szeregiem uczuć impotencji i upokorzenia, niezdolności do poczęcia i naturalnego porodu, cierpiąc z powodu restrykcyjnych i wybitnie inwazyjnych zabiegów, które są ryzykowne i bolesne; poczucia winy, strachu przed tym, że nie będzie już kochać dziecka, którego tak bardzo pragnie, ale które sprawia, że tak bardzo cierpi, itp. Nie wspominając już o partnerze, który rzadko wychodzi z takiej próby bez szwanku.

Co dzieje się z przywiązaniem w okresie ciąży? Jaka jest relacja ciężarnej matki z dzieckiem?

-Kobieta nosząca w swoim łonie dziecko, które wie, że będzie musiała oddać komuś innemu po urodzeniu, prawdopodobnie rozwinie mechanizmy porównywalne do tych występujących w sytuacjach zaprzeczania ciąży.

Zaprzeczenie ciąży pozbawia kobietę świadomości, że nosi w sobie nową istotę, którą musi chronić i kochać. Jeśli matka zastępcza jest w pełni świadoma, że jest w ciąży, decydując się na urodzenie cudzego dziecka, przeznaczonego dla kogoś innego, zmusza ją do podzielenia i pozbawienia się najbardziej emocjonalnie i psychicznie intymnej części jej istoty. 

Która matka zamierza dołączyć do dziecka, którego nigdy nie chciała dla siebie, które wie, że nosi w swoim łonie z zamiarem oddzielenia się od niego po urodzeniu? Tym bardziej, jeśli jest to dziecko, które nie jest z nią genetycznie spokrewnione.

W macierzyństwo zastępcze kobieta w ciąży nosi w swoim łonie kontrakt do wypełnienia, a nie dziecko do kochania. Matka zastępcza ma "pracę", z wymogiem przestrzegania umowy, którą musi wypełnić: dostarczenia dziecka, całego i zdrowego.

Rzadkie są matki zastępcze które decydują się za wszelką cenę zatrzymać dziecko, które noszą. Kiedy tak się dzieje, zawsze jest to źródłem sporów prawnych i tragicznego bólu ludzkiego serca. Obecnie matka zastępcza nie może zapłodnić dziecka innej osoby własnymi gametami, właśnie po to, aby uniknąć tego rodzaju odwrócenia sytuacji.

Przywiązanie, które jest naturalnym procesem biologicznym, łatwiej przejmuje wszystkie konstrukcje mentalne i postanowienia dotyczące płatnej umowy, gdy oczekiwane dziecko jest dzieckiem kobiety, która je poczęła, tj. gdy jest poczęte z jej komórki jajowej. 

Ciąże organizowane przez agencje są zamawiane w celu zapewnienia najniższego ryzyka przywiązania matki do dziecka, pomimo faktu, że głównym problemem psychologicznym dla przyszłego rozwoju dziecka jest właśnie wspieranie wysokiej jakości przywiązania do biologicznej matki. 

Jest to w rzeczywistości skrajna przemoc, z jednej strony wobec kobiety, która jest zmuszona do pracy wbrew swojemu naturalnemu instynktowi macierzyńskiemu, a z drugiej strony wobec dziecka, które od początku swojego życia jest poddawane warunkom emocjonalnym, które są antytezą jego pierwotnych potrzeb.

Jakie są psychologiczne i fizyczne konsekwencje oddzielenia dziecka od matki po urodzeniu?

-Człowiek jest istotą relacyjną. Potrzeba więzi jest jedną z najwcześniejszych i najgłębszych cech ludzkich; jest to ontologiczne, żywotne oczekiwanie, którym każda istota ludzka jest "genetycznie" obdarzona.

Podobnie jak tafla wody wspólna dla naszego człowieczeństwa, każdy embrion, każdy płód naturalnie przywiązuje się do matki, która go nosi. Jeśli przywiązanie jest fizjologicznie zaprogramowanym procesem biologicznym, ważne jest, aby wziąć pod uwagę dziewięć miesięcy ciąży jako coś więcej niż tylko wzrost narządów, aby małe ciało było zdolne do życia. Początki życia relacyjnego i emocjonalnego są już ustalone w okresie prenatalnym, a emocjonalna zawartość doświadczenia wewnątrzmacicznego i porodowego pozostawi trwały ślad na każdej osobie.

Płód posiada bardzo delikatne i wysoko rozwinięte wrażliwe i afektywne kompetencje. Z natury ciekawy relacji, wychwytuje impulsy relacyjne, pragnienia, myśli i stan psychiczny matki, która go nosi. Kontekst i atmosfera ciąży nie są mu obojętne. Narodziny, pierwsze doświadczenie oddzielenia dziecka od ciała matki, która pielęgnowała je, otulała i kochała przez dziewięć miesięcy, to pierwszy naturalny test życia, który wprowadza dziecko w nowe środowisko.

Dziecko pokonuje tę drogę od wewnątrz do zewnątrz ciała matki, więc najlepiej, jeśli jest trzymane blisko niej. Ważne jest, aby noworodek znalazł po urodzeniu markery sensoryczne, którymi jego pamięć jest całkowicie zaimpregnowana i które łączą go z tym, który reprezentuje dla niego życie: głos matki, zapach, dotyk, smak mleka matki itp. wszystkie kamienie milowe, które utrzymują równowagę somatyczną i psychiczną dziecka i zapewniają mu podstawowe bezpieczeństwo.

Liczne dowody neuronauki podkreślają biopsychologiczne znaczenie okresu prenatalnego dla dziecka. Te wczesne etapy życia stanowią podstawową glebę, na której zasiane są pierwsze nieświadome doświadczenia sensoryczne, relacyjne i emocjonalne, albo z konotacjami jedności, czułości, radości i spokoju, albo z dystansem i oderwaniem, wytrwałą ambiwalencją lub emocjonalnym zamieszaniem.

Ekstremalny stres generowany u noworodka w przypadku separacji matki pozostawia trwały ślad związany z lękiem separacyjnym. Potrzeba dziecka do ciągłości i stabilności więzi z biologiczną matką jest głęboko naruszona. 

W rzeczywistości każda sytuacja, która nakłada na noworodka, nawet mimowolnie, rozłąkę z matką, która nosiła go przez dziewięć miesięcy, wywołuje, w zależności od kontekstu i w różnym stopniu, ranę porzucenia, która może sięgać aż do udręki śmierci. 

Prawdą jest, że dziecko czuje, że istnieje dzięki obecności matki, którą zna wszystkimi zmysłami i do której jest przywiązane przez kilka miesięcy.

Powiedzmy, że embrion jest wszczepiony w ciało i serce matki, która go nosi, w bardzo intymną sieć relacji. Ten czas w łonie matki jest kluczowy dla dziecka, będzie miał trwały wpływ na jego życie. Czasami nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.

W ten sposób organizowanie macierzyństwa, rozszczepionego pokrewieństwa od poczęcia do narodzin, obciąża dziecko psycho-afektywnym bagażem naznaczonym pęknięciami, stratami i afektywnym zamieszaniem, i pogrąża je w sytuacji rozmytego pokrewieństwa.

Jeśli kobieta, matka, z jakiegokolwiek powodu, może zdecydować się nie wiązać z dzieckiem, którego się spodziewa, dziecko nie może. Proces, który tworzy więź między dzieckiem a matką, jest zaprogramowanym "odruchem" przetrwania. Jest to mechanizm biofizjologiczny i psychologiczny, którego nie można ignorować. 

Żadna umowa między przyszłymi rodzicami a matką zastępczą, żadna myśl dorosłego, nawet jeśli pragnie oczekiwanego dziecka z całego serca, ale z daleka, nie ma mocy, aby zmniejszyć lub wymazać, z jednej strony, to ludzkie doświadczenie przywiązania ciążowego, fundamentalne dla przyszłości dziecka i które jest wplecione z wielką subtelnością w płód przez dziewięć miesięcy, a z drugiej strony, niepokojące doświadczenie wyobcowania dziecka od jego biologicznej matki.

W ten sposób proces prokreacyjny FGC naraża małe dziecko na faktyczną szkodę fizyczną i psychiczną. Fizyczne ryzyko medyczne jest związane z zapłodnieniem. in vitroniska waga urodzeniowa i wcześniactwo. Głębiej, dziecko jest narażone na somatyczno-psychiczną pamięć narzuconej dysocjacji między wymiarem genetycznym, cielesnym i edukacyjnym. 

Dla większości psychologów i psychiatrów dziecięcych jest to rzeczywiście kontekst pochodzenia, który może wywołać zaburzenia sensoryczne i intrapsychiczne u dziecka, z ryzykiem zmiany jego przyszłego życia emocjonalnego i zakotwiczenia tożsamości.

Najgłębszą raną, którą dziecko zastępcze niewątpliwie będzie musiało rozwiązać - a która nie istnieje u dziecka adoptowanego - jest uświadomienie sobie pewnego dnia, że to jego rodzice sami stworzyli sytuację dysocjacji i zerwania z matką biologiczną. 

Ten konflikt intrapsychiczny prawdopodobnie pozostanie z dzieckiem przez całe jego życie, z przytłaczającymi pytaniami dotyczącymi tożsamości i egzystencji. Tym bardziej, że społeczeństwo jako całość pozwoli na to, będzie wspierać i unikać uznania na poziomie państwowym różnych zagrożeń i cierpienia, jakie GPA pociąga za sobą dla najbardziej bezbronnych: dzieci.

W debacie na temat macierzyństwa zastępczego należy pilnie umieścić małe dziecko z powrotem w centrum debaty. Z samej swojej natury każdy zarodek, płód i noworodek jest bezbronny. Nazywam je "dzieckiem bez głosu". Wydobądźmy dziecko z cienia, aby potępić potencjalne blizny, które w przypadku macierzyństwa zastępczego są mu narzucane na początku jego życia.

Rzeczywiście, "robienie" dziecka dla kogoś innego oznacza ryzyko generowania wszelkiego rodzaju cierpienia, takiego jak konflikty emocjonalne, patologia relacji, różne zaburzenia somatyczne i poznawcze, a także następstwa społeczne.

Ogólnie rzecz biorąc, ryzyko niełatwego, a nawet torturowanego związku z życiem dla tych, którzy zostaną skonfrontowani z pytaniami o rodzicielstwo, bez możliwych odpowiedzi.

Jak dziecko poradzi sobie z prawem do poznania swojego pochodzenia?

-Prawdę mówiąc, nie wiem. Jako psycholog uważam, że każdy człowiek potrzebuje czuć się częścią historii rodziny, która nie ogranicza się do kręgu najbliższej rodziny. Bliscy i dalsi członkowie rodziny, a także przodkowie, którzy wciąż żyją lub zmarli, często stanowią ważne punkty odniesienia dla wszystkich.

Rodzina biologiczna "żyje" w nas w pewien sposób i pozwala nam tworzyć tożsamość, polegać, świadomie lub nieświadomie, na podobieństwach lub, przeciwnie, na odczuwanych lub obserwowanych różnicach.

Każda istota ludzka ma żywotną potrzebę poczucia więzi z rodziną, z podwójną genealogią, matczyną i ojcowską. Wiedza o tym, skąd pochodzimy, pozwala nam lepiej poznać/zrozumieć/wybrać, dokąd zmierzamy.

Nieobecność i anonimowość wszystkich tych, którzy tworzą rodzinę i którzy poprzedzili nas w podwójnej linii matczynej i ojcowskiej, i którzy tworzą glebę naszych korzeni tożsamości, może stać się problematyczna dla rozwoju tożsamości niektórych dzieci, do tego stopnia, że staje się źródłem szeregu negatywnych zachowań.

Rany psychiczne spowodowane nieprzewidzianymi rozstaniami przy narodzinach lub spowodowane nieszczęściami i nieszczęściami życiowymi to sytuacje cierpienia, które są dziś dobrze znane.

Praca nad profilaktyką w celu uniknięcia, a następnie zajęcia się tymi sytuacjami życiowymi, które spowodowały różne straty i wykorzenienie ludzi we wczesnym dzieciństwie, jest dziełem ludzkości, które każde państwo ma obowiązek wdrożyć i wspierać w swoim kraju. 

I odwrotnie, każde państwo, które pozwala bogatym i wpływowym promotorom rynku reprodukcji ludzkiej na niestrudzoną pracę na rzecz promowania i legalizacji sprzedaży dzieci poprzez macierzyństwo zastępcze, jest współwinne przemocy medycznej, psychologicznej i ekonomicznej wobec kobiet i dzieci.

Istnieje pilna potrzeba zapisania w prawie międzynarodowym zakaz GPAPrawa dzieci nie powinny być pozostawione dzieciom, które dorosły, aby chronić przyszłe pokolenia przed katastrofalnym złem, które obecnie wpływa na sektor reprodukcyjny. Zapewnienie poszanowania praw dzieci nie może być pozostawione dzieciom, które już dorosły. 

Głębokie potrzeby, które czasami narzuca nam życie, bolesne straty i smutki, jakkolwiek wielkie, dorosłych nigdy nie powinny być wykorzystywane jako pretekst do "wykorzystania" życia dziecka jako przedmiotu pocieszenia i zadośćuczynienia. Życie dziecka się otrzymuje. Nie jest ono odbierane ani sztucznie wytwarzane w celu zaspokojenia potrzeb dorosłych.

Życie dziecka jest zasadniczo darem. Dziecko nigdy nie może być przedmiotem płatnej transakcji w celu zaspokojenia pragnień dorosłych, nawet jeśli umożliwia to technologia medyczna.

Realizacja dorosłych projektów, pragnień i fantazji odbywa się teraz bez moralnych wytycznych i etycznych granic. Ludzki zdrowy rozsądek również opuścił indywidualną i zbiorową scenę.

Dziecko, bezbronna mała istota, plastyczna do woli i bez własnego głosu, wydaje się być łatwym łupem do dyspozycji wszystkich rodzicielskich pragnień.

Jednym z często używanych argumentów jest to, że dzieci te "będą bardziej kochane". Czy uważasz, że ta tak zwana "maksymalna miłość" może być uważana za argument przemawiający za tą praktyką?

-Jest to rzeczywiście "standardowy" argument, którego nikt nie jest w stanie obalić. Postawmy sprawę jasno: każda osoba, każda para, zarówno heteroseksualna, jak i homoseksualna, jest w stanie w pełni kochać dziecko i wychowywać je z sercem, pedagogiką i inteligencją.

Dziecko urodzone z GPA, które trafia w ramiona swoich rodziców, przez większość czasu korzysta z wysokiej jakości więzi emocjonalnej, na wzór siły pragnienia, które pozwoliło mu się urodzić.

Ale co z niszą afektywną, której każde dziecko potrzebuje podczas życia w łonie matki i która jest podstawą jego podstawowego bezpieczeństwa, przyszłego życia emocjonalnego i zaufania do innych w życiu?

Co dzieje się z tą "luką" miłości, przywiązania między matką a dzieckiem, która jest budowana przez dziewięć miesięcy życia prenatalnego i musi być przedłużona w sposób trwały po urodzeniu? Co dzieje się z raną separacji, traumą porzucenia odczuwaną przez dzieci, które są oddzielone od swoich biologicznych matek? 

Czy możliwe jest celowe tworzenie sytuacji synowskiego zerwania i ludzkiej straty na początku życia dziecka, celowe zacieranie więzi synowskich, a tym samym tworzenie zaprogramowanego ryzyka wszelkiego rodzaju cierpienia?

Kto może wierzyć, że planowanie takich sytuacji dojrzewania pozostanie "neutralne", bez tworzenia obszarów wrażliwości w psychicznej, somatycznej i duchowej równowadze tych małych dzieci? Czy naukowcy i specjaliści od wczesnego dzieciństwa, którzy od ponad wieku badają ekstremalną wrażliwość świata niemowląt, nie są wystarczająco jednoznaczni i przekonujący o podstawowych potrzebach istot ludzkich, które, gdy są zaspokojone, pozwalają im czuć się autentycznie kochanymi i oferują im lepsze możliwości spełnienia w życiu?

Media zaślepiają nas ckliwymi opowieściami o miłości, uśmiechach i śmiechu dzieci urodzonych dzięki macierzyństwu zastępczemu. 

W psychologii wiemy, że dzieciństwo jest wiekiem adaptacji. Aby przetrwać, a przede wszystkim żyć, dziecko, niezależnie od możliwych nieszczęść życiowych, trudności lub szczególnych cech, które mogły go dotknąć od urodzenia, na ogół wykazuje niezwykłą siłę adaptacji i odporności, zwłaszcza jeśli jest kochane. Jeśli jednak wody nieświadomości milczą podczas adaptacji w dzieciństwie, mogą stać się psychicznymi tsunami w wieku przebudzenia.

Sytuacja straty lub żałoby, dorastanie, małżeństwo, pierwsze doświadczenia seksualne, oczekiwanie na dziecko, poważna zmiana w życiu... wszystkie te sytuacje mogą spowodować pojawienie się, jak gejzer zamknięty zbyt długo, bardzo wczesnych ran, które pozostały stłumione i nieświadome, zaprzeczone lub nieodwiedzone. Dekompensacje psychiatryczne są dość rzadkie w dzieciństwie. Z drugiej strony, są one częstsze w okresie dojrzewania i wczesnej dorosłości.

Skomplikowane i złożone sytuacje stworzone przez technikę prokreacji zapowiadają prawdziwy chaos emocjonalny i fragmentaryczne stany psychologiczne w życiu niektórych z tych dzieci, nawet jeśli są kochane. Cierpi na tym całe społeczeństwo.

Chociaż zwyczaje i kultura zmieniają się, podstawowe potrzeby dzieci nie zmieniły się od tysięcy lat. Ich niezwykle wrażliwa sytuacja wymaga szczególnej opieki i ochrony od najwcześniejszego rozwoju ich komórek.

To my, dorośli, musimy się nimi opiekować i dostosowywać się do ich potrzeb, a nie odwrotnie. Czy nie to właśnie oznacza prawdziwie kochać dziecko... nawet jeśli oznacza to zaakceptowanie rezygnacji z posiadania go za wszelką cenę, jeśli natura na to nie pozwala?

Watykan

Papież Franciszek: "Jezus 'śpiący' umacnia wiarę Apostołów".

Modlitwa Anioł Pański 23 czerwca była naznaczona nauczaniem fragmentu Ewangelii, w którym Jezus "śpi" w łodzi Piotra.

Maria José Atienza-23 czerwca 2024-Czas czytania: 2 minuty

Papież Franciszek przewodniczył przemówieniu przed modlitwą Anioł Pański w 12. Niedzielę Zwykłą. W pochmurnym i wietrznym Rzymie, gdzie lato jeszcze trochę się zatrzymało, tysiące ludzi towarzyszyło tego dnia papieżowi Franciszkowi.

Odnosząc się do fragmentu Ewangelii Marka, który jest częścią dzisiejszych czytań i pokazuje Jezusa "śpiącego w łodzi", podczas gdy apostołowie obawiają się o swoje życie z powodu burzy.

Franciszek wyjaśnił, że "wydaje się, że Jezus chce wystawić ich na próbę. Jednak nie zostawia ich samych, pozostaje z nimi w łodzi, spokojnie, nawet śpiąc. A kiedy zrywa się burza, swoją obecnością uspokaja ich, zachęca, zachęca do większej wiary i towarzyszy im poza niebezpieczeństwem".

Możemy zadać sobie pytanie, kontynuował papież, o powód zachowania Jezusa i odpowiedź jest jasna: "Aby wzmocnić wiarę uczniów i uczynić ich bardziej odważnymi. Wychodzą z tego doświadczenia bardziej świadomi mocy Jezusa i Jego obecności pośród nich". Doświadczenie, które da im podstawę do stawienia czoła, dla sprawy Chrystusa, "nawet krzyżowi i męczeństwu".

Papież podkreślił, że "Jezus czyni to samo z nami, zwłaszcza w Eucharystii: gromadzi nas wokół siebie, daje nam swoje Słowo, karmi nas swoim Ciałem i Krwią, a następnie zaprasza nas, abyśmy wypłynęli w morze, przekazywali to, co usłyszeliśmy i dzielili się ze wszystkimi tym, co otrzymaliśmy, w codziennym życiu, nawet jeśli jest to trudne".

Życie chrześcijańskie nie jest życiem łatwym ani wygodnym, ale jest życiem zaufania Chrystusowi, wyjaśnił papież, który zachęcił wiernych, aby zadali sobie pytanie: "czy w chwilach próby mogę sobie przypomnieć momenty w moim życiu, w których doświadczyłem obecności i pomocy Pana?

Petycja o pokój i wspomnienie swojego spowiednika

Jak w każdą niedzielę, pamięć i modlitwa papieża była skierowana do narodów i miejsc na ziemi, w których szaleją konflikty i wojny. Franciszek modlił się o pokój na Ukrainie, w Palestynie i Izraelu. "Módlmy się o pokój! Palestyna, Gaza, północne Kongo... Módlmy się o pokój! I pokój na Ukrainie, która tak bardzo cierpi, niech będzie pokój! Niech Duch Święty oświeci umysły rządzących, napełni ich mądrością i poczuciem odpowiedzialności, aby unikali wszelkich działań lub słów, które podsycają konfrontację, a zamiast tego zdecydowanie dążyli do pokojowego rozwiązania konfliktów" - zakończył papież.

Tuż przed odejściem i odmówieniem modlitwy Anioł Pański, papież skierował emocjonalne wspomnienie do swojego wieloletniego spowiednika, franciszkanina Manuela Blanco, który zmarł kilka dni temu. Biorąc przykład z tego kapłana, papież podziękował za pracę "tak wielu braci franciszkanów, spowiedników, kaznodziejów, którzy czcili i czczą Kościół Rzymu".

Inicjatywy

Javier Sánchez-Cervera, organizator "makrobody": "Ci ludzie nie wzięliby ślubu, gdybyśmy nie zrobili czegoś innego".

Około dwudziestu par podaruje sobie nawzajem Jeśli chcęw sakramentalny sposób w oryginalnym ślub makro która odbędzie się 29 sierpnia w kościele San Sebastián de San Sebastián de los Reyes.

Maria José Atienza-23 czerwca 2024-Czas czytania: 3 minuty

Wiosna i lato to czas ślubów. Przygotowania, kupowanie sukienek, płacenie za zaproszenia, tabliczki, spersonalizowane zaproszenia i wizyty u fryzjera..., ale czy na tym tak naprawdę ma polegać ślub? Tak... i nie.

To nic złego, że wszystko to jest częścią ślubu, ale w parafii San Sebastián w madryckim mieście San Sebastián de los Reyes postanowili przejść do podstaw i zapytać wielu ludzi, którzy udali się do parafii, o powody, dla których nie wzięli ślubu... i dać im rozwiązanie.

Tak powstał makro-wesele. Uroczystość, podczas której prawie dwadzieścia par, z ponad pięcioletnim stażem konkubinatu lub małżeństwa cywilnego, zawrze sakramentalny związek małżeński i będzie go świętować podczas lokalnych uroczystości.

"Szaleństwo, tak", mówi proboszcz Javier Sánchez-Cervera ale nie powinniśmy bać się robić nowych rzeczy, ponieważ jeśli nie zmienimy wielu naszych dynamik, to nic z tego nie wyjdzie".

Jak narodził się pomysł ślubu w skali makro?

-Interesującym punktem jest ta linia, która tak wiele razy przypomina nam o Papież Franciszek "Wolę Kościół, który jest posiniaczony, zraniony i splamiony wychodzeniem na ulice, niż Kościół, który jest chory z powodu zamknięcia i wygody trzymania się własnych zabezpieczeń".

 Kiedy przybyłem do parafii, cztery lata temu, ludzie mówili mi: "Ups, nikt się tu nie żeni". I to była prawda, wśród rodziców dzieci, które chodziły na katechezę, prawie nikt nie był żonaty. Ale w obliczu tej sytuacji nie możemy po prostu siedzieć i nic nie robić. Musimy plamaTrzeba coś zrobić, aby ci, którzy "nie biorą ślubu", przynajmniej rozważyli zawarcie małżeństwa! I to właśnie zrobiliśmy.

Podejmujesz ryzyko, ponieważ zmieniasz nawyki, maniery... lub wystawiasz płótno, które może nie być najładniejsze (śmiech). Wychodzisz z siebie i ze swojej rutyny. I widzisz, że ludzie nie biorą ślubu, ponieważ czasami nie wiemy, jak zareagować na pojawiające się sytuacje.

Czy nie jesteś trochę podekscytowany tym "eksperymentem"?

-To dziwne, że nie zrobiono tego wcześniej, ale czasami, nawet w Kościele, trudno nam oderwać się od stereotypów.

Widzimy, że śluby stają się coraz większym biznesem, a ponieważ jesteśmy w tej dynamice, wiele osób nie bierze ślubu, a my nie reagujemy, co robimy? Czy będziemy dalej wiedzieć, że nie mogą przyjmować komunii?

Złości mnie to, że ze strachu przed ujawnieniem, przed tym, że coś pójdzie nie tak, nie podejmujemy ryzyka. Naprawdę nie wiem, jak to się skończy. ślub makroWiem jednak, że ci ludzie nie wzięliby ślubu, gdyby nie zrobili czegoś innego.

Jak pary trafiły do parafii?

-Kiedy zaczęliśmy to nagłaśniać, nie wiedzieliśmy, co się stanie. Na dzwonnicy parafii zawiesiliśmy wielki baner z hasłem "Marzenie może się spełnić, z kodem QR, który łączył się ze stroną, na której wszystko wyjaśniliśmy i gdzie pary mogły się zarejestrować. W rezultacie zarejestrowały się dwie pary.

Inna dowiedziała się o tym od urzędnika w ratuszu, ponieważ podsłuchał jej rozmowę, gdy czekała na jakieś dokumenty, jeszcze inna dowiedziała się o tym w pracy... i tak dalej, aż do 18 osób, które wzięły udział w kursie przedmałżeńskim w weekend 16 czerwca.

Czy mieli ze sobą coś wspólnego?

-Wszyscy marzyli o ślubie. To pewne. Niektórzy wciąż szukali sposobu na zorganizowanie ślubu, inni go wykluczyli, głównie z powodu kwestii ekonomicznych.

Wszystkie pary biorące ślub mają dzieci (musiały mieszkać razem przez co najmniej pięć lat), niektóre są starsze, a wiele pochodzi z krajów Ameryki Łacińskiej.

Właśnie ukończyłeś kurs przedmałżeński... Jakie to było doświadczenie?

Kiedy spotkaliśmy się na kursie przedmałżeńskim, było bardzo miło. Nie był to "normalny" kurs przedmałżeński. Byli to ludzie, którzy naprawdę chcieli wziąć ślub w Kościele, o bardzo aktywnym i pięknym usposobieniu.

Od pierwszej chwili, gdy para przychodziła do parafii, aby zapisać się na wielki ślub, przydzielano im opiekuna, który był niezbędny. Ten opiekun był odpowiedzialny za pomoc w formalnościach, poznanie ich..., a kiedy przybyli na kurs przedmałżeński, wszyscy byli ze sobą połączeni.

Wszyscy zgodzili się, że poczuli wezwanie. To Pan umieścił to "ziarnko gorczycy" w ich sercach i poczuli, że odpowiedział im, gdy usłyszeli o tej inicjatywie.

Co będziesz robić 29 sierpnia na tym makro-weselu?

-Data została wybrana, ponieważ był to środek święta miasta. Rozmawialiśmy z panią burmistrz, która, nie przeczę, była nieco zaskoczona tym dniem. Wyjaśniliśmy jej to i bardzo spodobał jej się ten pomysł.

Tak więc, po celebracji sakramentu, pary mogą udać się na wiejski jarmark i tam świętować: z orkiestrą, z grami i tańcami...

Rano sala parafialna zamieni się w wielki salon piękności: wizażyści, fryzjerzy...

Wiele osób uczestniczy w tym wydarzeniu, aby upewnić się, że ten dzień przebiegnie bez zakłóceń, a pary będą miały ślub przed Bogiem, o którym marzyły od tak dawna.

Hiszpania

Arcybiskup Burgos nakłada ekskomunikę na 10 zakonnic z Belorado

10 zakonnic z Belorado podpisało burofax, w którym nie uznawały władzy biskupiej i podkreślały chęć opuszczenia Kościoła.

Maria José Atienza-22 czerwca 2024-Czas czytania: 2 minuty

Arcybiskupstwo Burgos w Hiszpanii poinformowało o podpisaniu "Dekretu o ogłoszeniu ekskomuniki i Deklaracji o rezygnacji (wydaleniu) ipso facto z życia konsekrowanego każdej z dziesięciu sióstr, które popadły w schizmę". Jest to 10 z 15 sióstr zakonnych, które obecnie żyją w schizmie. Klasztor Santa Clara de Belorado.
Pięć sióstr, które nie są zaangażowane w tę schizmę, to starsze siostry, które zawsze były poza procesem i które są główną troską zarówno Federacji Klarysek Matki Bożej z Aránzazu, do której należy klasztor Belorado.
Notatka opublikowana przez arcybiskupstwo Burgos, opublikowanym po spotkaniu komitetu zarządzającego utworzonego ze wskazania Stolicy Apostolskiej, stwierdza się, że "w świetle tej deklaracji "dobrowolnej separacji" każdego z nich, otrzymanej przez burofax w dniu 21 czerwca 2024 r., która ratyfikuje to, co już wcześniej stwierdzili w wiarygodny sposób na różne sposoby, 22 czerwca arcybiskup Burgos, papieski komisarz i prawny przedstawiciel klasztorów Belorado, Orduña i Derio, przekazał dekret o ogłoszeniu ekskomuniki i deklarację rezygnacji (wydalenia) ipso facto z życia konsekrowanego każdej z dziesięciu sióstr, które popadły w schizmę".
Dekret ten nie jest "ostatnim słowem", ponieważ, jak wskazuje sam dokument, "deklaracja ekskomuniki jest działaniem prawnym uważanym przez Kościół za środek leczniczy, który zachęca do refleksji i osobistego nawrócenia".
Nota przypomina również, że wspólnota Belorado nie wymarła, ponieważ "nadal istnieje wspólnota klasztorna złożona z sióstr, które nie zaciągnęły ekskomuniki, ponieważ nie poparły schizmy: są to pięć starszych sióstr i trzy inne siostry, które, choć obecnie nie przebywają w klasztorze, należą do wspólnoty, ponieważ są w niej inkardynowane".
Od tego momentu 10 sygnatariuszy burofaxu zostało ekskomunikowanych, a tym samym wydalonych z życia zakonnego i nie może już zajmować klasztoru Belorado. Pozostaje również droga procesu cywilnego wniesionego przez klaryski z Vitorii w celu odzyskania własności klasztoru Orduña. Jeden z kluczy do tego bałaganu, z większą liczbą pytań niż odpowiedzi.

Ewangelizacja

Linda Ghisoni: "Kościół sam w sobie jest synodalny i misyjny".

Linda Ghisoni, podsekretarz ds. wiernych świeckich w Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia, podkreśla w wywiadzie dla Omnes sukces dorocznego spotkania z moderatorami stowarzyszeń wiernych, ruchów kościelnych i nowych wspólnot, które odbyło się w Watykanie.

Federico Piana-22 czerwca 2024-Czas czytania: 2 minuty

"Wielki sukces", tak Linda Ghisoni, podsekretarz ds. wiernych świeckich w Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia, podsumowuje spotkanie Doroczne spotkanie z moderatorami stowarzyszeń wiernych, ruchów kościelnych i nowych wspólnot odbyło się w Watykanie 13 czerwca.

Tegoroczne spotkanie, w którym wzięło udział 200 osób z całego świata, miało za temat wyzwanie synodalności i misji, w pełnej harmonii z synodem, że Kościół powszechny żyje w klimacie braterskiego dialogu i wzajemnego słuchania. Linda Ghisoni rozmawia z Omnes o kwestiach omawianych podczas tego dnia.

Wysoki udział

"Jesteśmy zadowoleni z sukcesu tego wydarzenia nie tylko ze względu na dużą frekwencję, ale także dlatego, że byliśmy w stanie odpowiedzieć na liczne prośby z wielu stron, aby organizować więcej takich spotkań", mówi Ghisoni, który twierdzi, że potrzeba ta wynika z faktu, że każda rzeczywistość ma swoją odrębną misję, ale "ma również wiele punktów wspólnych z innymi. Dlatego też dzielenie się wspólnymi wyzwaniami, przed którymi stoją te rzeczywistości, może być dla nich przydatne, aby mogły iść razem i wspierać się nawzajem.

Doświadczenia synodalne

Praca spotkania służyła podkreśleniu pewnych doświadczeń synodalnych, już wykorzystywanych przez stowarzyszenia, ruchy i nowe wspólnoty, którymi można podzielić się z całym Kościołem powszechnym. I nie tylko. Położono również nacisk na dzielenie się życiem wiary w małych rzeczywistościach, na współodpowiedzialność świeckich i wyświęconych szafarzy w podejmowaniu ról zarządczych, na zaangażowanie małżeństw i osób konsekrowanych. młodzi ludzie w ewangelizacji, działalności charytatywnej i społecznej.
"Raport wprowadzający naszego prefekta, kardynała Kevina Farrela, również skupiał się na dynamice, którą musimy podążać, aby być prawdziwie Kościołem synodalnym", dodał podsekretarz dykasterii. 

Dzielenie się dobrymi praktykami

Po południu dnia roboczego tego międzynarodowego spotkania miały miejsce swobodne wystąpienia moderatorów: bardzo dynamiczna faza, w której, jak ujawnia Ghisoni, "dzielili się oni praktykami synodalnymi, które te zgromadzenia wiernych, składające się głównie z osób świeckich, przeżywają w sobie i w swojej działalności. Oznacza to, że wszystkie aspekty ich życia, począwszy od momentów życia duchowego po różne sposoby przeżywania misji, w tym zarządzanie zarządzaniem ich rzeczywistością. Krótko mówiąc, praktyki synodalności, które muszą być coraz bardziej wspólne".

Związek między synodalnością a misją

Związek między synodalnością, misją i stowarzyszeniami wiernych, ruchami kościelnymi i nowymi wspólnotami jest wpisany w DNA samego Kościoła. "W rzeczywistości - wyjaśnia podsekretarz dykasterii - Kościół jest sam w sobie wspólną wędrówką ludu Bożego, a zatem sam w sobie jest synodalny i misyjny". Papież podkreśla to również, gdy mówi, że trzeba być uczniem-misjonarzem, a nie uczniem, a potem misjonarzem. Wyzwaniem jest właśnie zrozumienie, że ruchy są powołane do bycia Kościołem i muszą być powołane do bycia rzeczywistościami, w których ich własna misyjność jest przeżywana ad intra i ad extra z perspektywą synodalną".

Więcej
Stany Zjednoczone

"Słuchaj, nauczaj i wysyłaj" - ramy duszpasterstwa młodzieży w Stanach Zjednoczonych

Nowy dokument konferencji biskupów USA dotyczący duszpasterstwa młodzieży ma na celu ożywienie duszpasterstwa i odnowienie międzypokoleniowego towarzyszenia w rodzinach.

Gonzalo Meza-22 czerwca 2024-Czas czytania: 3 minuty

Biskupi USA zatwierdzili nowe ramy duszpasterskie dla duszpasterstwa młodzieży podczas wiosennego spotkania w 2024 roku. Dokument, zatytułowany "Słuchaj, ucz i żyj"(EEV), jest odpowiedzią na Synod o Młodzieży, który odbył się w Rzymie w 2019 roku i jego posynodalną adhortację apostolską "Christus Vivit" papieża Franciszka. EEV ma na celu ożywienie opieki duszpasterskiej nad nastolatkami, młodzieżą i młodymi dorosłymi, a także odnowienie międzypokoleniowego towarzyszenia w rodzinach.

Tekst bierze za punkt odniesienia historię drogi do Emaus (Łk, 24, 13-35) "Jezus dał nam przykład, jak towarzyszyć młodym dorosłym w ich życiowych podróżach. Podobnie jak Pan, najpierw słuchamy historii, radości i trosk tych, których spotykamy po drodze. Następnie odpowiadamy dynamicznym nauczaniem, a na koniec ustalamy warunki wysyłania młodych ludzi, aby podążali za Bożym wezwaniem w swoim życiu, aby mogli przemieniać świat miłością" - powiedział biskup Robert Barron, biskup Winona-Rochester i przewodniczący Komitetu ds, MałżeństwoDokument został przygotowany przez Program Życia Rodzinnego i Młodzieży USCCB, organ odpowiedzialny za opracowanie dokumentu.

Oprócz przedmowy i wprowadzenia, EEV zawiera trzy części zdefiniowane wokół trzech tematów: słuchanie, nauczanie i wysyłanie. W pierwszej części tekst stwierdza, że Kościół jest wezwany do słuchania młodych ludzi, rozumienia ich historii i zwracania uwagi na ich potrzeby. Ostrzega przed zagrożeniami, przed którymi stoją dziś młodzi ludzie, w tym sekularyzacją, podziałami rasowymi i kulturowymi, rozwodami, atakiem na tradycyjną rodzinę, a także "wzrostem technologii mobilnej, rozpowszechnieniem sieci społecznościowych (z ich wpływem na zdrowie i dobre samopoczucie psychiczne), rozpowszechnioną kulturą relatywizmu oraz kryzysem nadużyć seksualnych w społeczeństwie i samym Kościele".

Nieobecność młodych ludzi

Jednym z punktów alarmu podkreślonych przez biskupów jest nieobecność młodych ludzi w Kościele i porzucenie wiary, co ma wpływ na powołania: "W ostatnich latach zaobserwowaliśmy statystycznie znaczący wzrost liczby osób, które nie identyfikują się już z żadną tradycją religijną lub wspólnotą wiary (często nazywanych "nones"). Jesteśmy również zasmuceni faktem, że coraz mniej młodych dorosłych pragnie małżeństwa w Kościele, kapłaństwa lub życia konsekrowanego". W obliczu tej rzeczywistości biskupi podkreślają znaczenie rodziny i rodziców w przeciwdziałaniu temu trendowi. To oni są "pierwszymi katechetami swoich dzieci" i dlatego mają kluczowe znaczenie w przekazywaniu wiary z pokolenia na pokolenie. W tym duchu EEV podkreśla znaczenie ewangelizacji, zwracając szczególną uwagę na język i styl komunikacji, aby nowe pokolenia mogły ją zrozumieć.

W drugim rozdziale, poświęconym tematowi "nauczania", EEV proponuje spotkanie lub ponowne spotkanie z Chrystusem poprzez sakramenty, które rozpraszają ciemności i zwiększają radość, pozwalając Jezusowi przemieniać ich życie, doprowadzając do nawrócenia serca: "Otwórzcie się na nawrócenie serca, na drogę Jezusa, aby stać się uczniami misjonarzami, płonącymi wiarą, dającymi świadectwo o Chrystusie, towarzyszącymi innym i oddającymi swoje życie Panu za innych" - zachęcają młodych ludzi prałaci. Biskupi przyznają jednak, że może to być trudne: "Nauki Chrystusa są kontrkulturowe i przemieniające, ponieważ obejmują przede wszystkim poszukiwanie Królestwa Bożego, miłowanie nieprzyjaciół, prowadzenie moralnego życia i poświęcanie się dla dobra innych (zwłaszcza tych, którzy są marginalizowani i zapomniani).

Młodzi ludzie jako bohaterowie

Młodzi ludzie muszą być protagonistami w zadaniu ewangelizacji, jak stwierdza sekcja zatytułowana "wysyłanie": "Kościół musi wysyłać młodych ludzi jako świadków ewangelizacji, aby promować miłość, sprawiedliwość i upoważniać ich do bycia protagonistami w swoich społecznościach". Północnoamerykańscy biskupi przyznają, że duszpasterstwo młodzieży nie zawsze będzie łatwe i nie zmieni się z dnia na dzień, ale "z Panem u boku, pod przewodnictwem Ducha Świętego i wstawiennictwem naszej Błogosławionej Matki, z niecierpliwością czekamy na kroczenie tą świętą drogą duszpasterskiego towarzyszenia".

Chociaż tekst ten został opublikowany w piątą rocznicę "Christus vivit", nie jest to pierwszy raz, kiedy biskupi amerykańscy wypowiadają się na temat duszpasterstwa młodzieży. Wcześniejsze dokumenty poruszające ten temat to: "A Vision for Youth Ministry" (1976); "Empowered by the Spirit" (1985) na temat duszpasterstwa na kampusach; "Sons and Daughters of the Light" (1996) na temat duszpasterstwa młodych dorosłych; oraz "Renewing the Vision" (1997). USCCB napisała również sekcję poświęconą duszpasterstwu młodzieży latynoskiej w tekście "Missionary Disciples Moving Forward with Joy: A National Plan for Hispanic/Latino Ministry" (2023).

Watykan

Tematy ostatniego Soboru Kardynałów

Raporty rzymskie-21 czerwca 2024-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Dziewięciu kardynałów wchodzących w skład Papieskiej Rady poświęciło ostatnie spotkanie wielu kwestiom.

Pierwszego dnia ponownie poruszono temat kobiet w Kościele, w którym uczestniczyły trzy kobiety.

Drugiego dnia kardynał O'Malley przedstawił aktualne informacje na temat pracy Komisji ds. Ochrony Nieletnich. Mówił również o niepokojących perspektywach międzynarodowych, biorąc pod uwagę wzrost liczby konfliktów na całym świecie.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Zoom

Bizantyjski kościół w Ziemi Świętej

Archeolodzy odnaleźli miejsce bizantyjskiego kościoła w północnym Negewie. Znak chrześcijańskich pielgrzymów odwiedzających Ziemię Świętą 1500 lat temu.

Maria José Atienza-21 czerwca 2024-Czas czytania: < 1 minuta
Świat

José María Gallardo: "Kościół jako pierwszy otwiera swoje drzwi, gdy pojawia się kryzys humanitarny".

Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN) opublikowała raport z działalności na rok 2023. Z tej okazji Omnes przeprowadził wywiad z José Maríą Gallardo, dyrektorem ACN Hiszpania, który opowiedział nam między innymi o sytuacji na Ukrainie i w Afryce, hojności dobroczyńców i projektach odbudowy kościołów.

Loreto Rios-21 czerwca 2024-Czas czytania: 4 minuty

Pomoc Kościołowi w Potrzebie upubliczniła swoje Sprawozdanie z działalności w 2023 r.. Miniony rok upłynął pod znakiem rekordowych darowizn, zwłaszcza dzięki hojności dobroczyńców w następstwie trzęsienia ziemi w Syrii.

W Omnes przeprowadziliśmy wywiady z José María GallardoDyrektor ACN Hiszpania, który mówił o pomocy dla Ukrainy, Afryki i wsparciu ACN Hiszpania do formacji świeckich, wśród innych interesujących tematów.

W ciągu ostatniego roku odnotowano rekordową liczbę darowizn na rzecz ACN Hiszpania. Dlaczego?

-Po pierwsze i najważniejsze, ta rekordowa darowizna wynika z ogromnej hojności wszystkich naszych zwolenników, którzy odpowiedzieli na kampanie, które rozpoczęliśmy w 2023 roku. W tym roku nasz dochód z darowizn wzrósł w porównaniu z rokiem poprzednim. Z 13,5 miliona w 2022 roku wzrosły do 15,8 miliona.

Dzieje się tak głównie dzięki tej wielkiej hojności i niektórym kampaniom, takim jak kampania Trzęsienie ziemi w SyriiTrzęsienie ziemi, które było straszne i zdewastowało to miejsce w lutym 2023 r., a tysiące Hiszpanów poczuło wezwanie do wsparcia lokalnego kościoła, aby mogli otworzyć swoje świątynie i pomóc wszystkim dotkniętym trzęsieniem ziemi. Wiemy, że Kościół zawsze jako pierwszy otwiera swoje drzwi, gdy dochodzi do klęski żywiołowej lub katastrofy humanitarnej.

Po drugie, nasza fundacja ma przywilej bycia jedną z instytucji katolickich, w których wiele osób decyduje się również na przekazanie zapisu po swojej śmierci. To właśnie ta kombinacja hojności doprowadziła nas do rekordowej liczby darowizn w 2023 roku.

Ukraina była w tym okresie krajem, któremu udzielono największej pomocy. Jakie programy pomocowe są tam realizowane?

-Ukraina jest jednym z krajów, które ACN wspiera w największym stopniu od wielu lat. Wspieramy zarówno Kościół katolicki obrządku łacińskiego, jak i greckokatolickiego, przekazując ponad 15 milionów euro i realizując ponad 600 projektów od lutego 2022 roku.

Jest to dla nas kraj priorytetowy i pracujemy nad trzema głównymi programami. Pierwszym z nich jest zarządzanie traumą, aby pomóc wszystkim ludziom, którzy przechodzą przez trudną sytuację, szkoląc księży i zakonników, aby opiekowali się ludźmi, którzy cierpią z powodu wojny, ale także aby sami księża i zakonnicy mogli poradzić sobie z traumą, przez którą sami przechodzą.

Po drugie, stabilność i utrzymanie księży, zakonników i seminarzystów. Udzieliliśmy pomocy doraźnej ponad 223 księżom, braciom albertynom, którzy pomagają także bezdomnym, siostrom benedyktynkom itp.

Nie zapominajmy, że w czasie wojny, oprócz przesiedleńców, są ludzie zagrożeni wykluczeniem społecznym, którzy byli tam przed wybuchem konfliktu, a wiele zgromadzeń katolickich pomaga tym ludziom od początku wojny. Tak więc program utrzymania wspiera nie tylko tych, którzy pomagają, ale także najbardziej pokrzywdzonych.

I wreszcie, szkolenie seminarzystów. Wierzcie lub nie, ale wojna nie spowolniła powołań, a ponad 1 128 seminarzystów obu obrządków jest wspieranych przez naszą fundację, aby mogli się utrzymać i kontynuować studia pomimo strasznej sytuacji, w której żyją.

W jaki sposób ACN pomaga w Afryce, gdzie dochodzi do silnej ekspansji islamskiego ekstremizmu?

-ACN zdecydowanie pomaga w dalszym niesieniu Ewangelii do najbardziej odległych obszarów Afryki, aby postęp islamskiego fundamentalizmu mógł być zwalczany Słowem, a nie bronią.

Jednym z przykładów jest Nigeria, gdzie niedawno przeprowadziliśmy kampanię bożonarodzeniową i gdzie niestety widzieliśmy, jak różne grupy wywierają straszliwą presję na chrześcijan. Z Nigerii przyjechali do nas ojciec Fidelis i Janada, ofiara Boko Haram, która była z nami i złożyła swoje świadectwo w wielu diecezjach w całej Hiszpanii.

Istnieją trzy główne brutalne grupy: W Nigerii, Boko Haram, Islamskie Państwo w Afryce Zachodniej oraz fulaniktórzy są muzułmańskimi koczowniczymi pasterzami. Z ich powodu, z powodu narzucenia szariatu, prawa islamskiego, bycie chrześcijaninem jest już ryzykiem w około dwunastu stanach.

Dlaczego wspieraliśmy Afrykę, nie tylko Nigerię, ale także inne kraje, takie jak Tanzania czy Demokratyczna Republika Konga? Ponieważ, aby Ewangelia mogła nadal się rozwijać i przenikać do społeczeństwa, księża muszą być wspierani i chronieni.

To właśnie staramy się wspierać w ACN w Afryce i w krajach, w których presja prześladowań jest największa.

Być może jest to mniej znane, ale ACN wspiera również formację świeckich...

-Wszyscy wiemy, że na całym świecie jest coraz mniej powołań, ale w niektórych krajach, w których pracujemy, gdzie jest również wiele prześladowań, powołania kapłańskie kwitną.

Ale w latach 2022-2023 zwiększyliśmy nasze wsparcie o około 3 %, czyli nieco ponad 17 milionów euro, na formację świeckich. Ponieważ osoba świecka jest również fundamentalną osobą wspierającą kapłana w ewangelizacji.

Katecheci są niezbędnym elementem w wielu odległych częściach Afryki lub Ameryki Łacińskiej, na przykład w Amazonii. Wzrost liczby projektów wspierających świeckich jest rzeczywistością, którą staraliśmy się objąć również zgodnie z Ojcem Świętym, który mówi nam, że świeccy muszą odgrywać większą rolę w ewangelizacji w naszym Kościele.

Jak wygląda proces pomocy w odbudowie kościoła?

-To właśnie tam, gdzie dochodzi do klęski żywiołowej lub wojny, najbardziej potrzebne są elementy konstrukcyjne lub rekonstrukcyjne. Zwłaszcza w obszarach, w których później zapanował pokój: nie możemy rozpocząć odbudowy w strefie konfliktu, jeśli wojna nadal trwa. Weźmy na przykład wschodnią Ukrainę.

Ale tam, gdzie panował pokój lub gdzie doszło do klęski żywiołowej, jak w Syrii podczas zeszłorocznego trzęsienia ziemi, wspieraliśmy budowę i odbudowę kościołów.

Byłem na Ukrainie przez około dziesięć dni tuż przed Wielkanocą i mogłem zobaczyć duży projekt odbudowy katedry w Tarnopolu. Rozmawialiśmy nawet z architektem, który pokazał nam plany poważnych prac rekonstrukcyjnych, gdzie chcą umieścić sale lekcyjne do katechezy, dla Caritas itp. Jest to przykład tego, jak ACN inwestuje swoje fundusze we wspieranie struktur, które służą głoszeniu Słowa Bożego wszędzie tam, gdzie jest ono potrzebne.

Gospel

Patrzeć w przyszłość z Bogiem. Narodzenie Świętego Jana Chrzciciela

Joseph Evans komentuje czytania na Narodzenie św. Jana Chrzciciela

Joseph Evans-21 czerwca 2024-Czas czytania: 2 minuty

Imiona w Biblii mają wielkie znaczenie. Często wskazują na misję, do której dana osoba została powołana.

Dlatego św. Józefowi powiedziano, aby nazwał syna Maryi "Jezus", "gdyż On zbawi swój lud od jego grzechów" (Mt 1:21). Imię "Jezus" oznacza dokładnie "Jahwe zbawia". 

Jednak, przynajmniej w czasach naszego Pana, było już zwyczajem, że dziecko otrzymywało imię po swoim ojcu. Znaczenie imienia miało mniejsze znaczenie; liczyła się kontynuacja rodu. 

Tak więc w dzisiejszej Ewangelii, w święto św. Jana Chrzciciela, dowiadujemy się, że kiedy nadszedł czas, aby dziecko zostało obrzezane, "Chcieli nadać mu imię Zachariasz, po jego ojcu"..

Pojawił się pewien problem: anioł Gabriel powiedział już Zachariaszowi, aby nazwał dziecko Jan (Łk 1:13).

Różnica jest znacząca: Zachariasz oznacza "Bóg pamięta", Jan oznacza "Bóg jest miłosierny". Tak więc imię Zachariasz sugeruje spoglądanie wstecz, wspominanie wszystkich wielkich czynów Boga na rzecz Izraela. Zwykle jest to dobre, ale nie wtedy, gdy Bóg wprowadza radykalną nowość. 

Kiedy Bóg to robi, nadszedł czas, aby spojrzeć w przyszłość, a nie wstecz. Bóg miał być miłosierny dla ludzkości, dać nam swojego Syna jako Emmanuela, Boga z nami, Boga, który stał się człowiekiem.

Bóg miał się wcielić jako Jezus Chrystus "pełen łaski i prawdy"(J 1:14), a Jan miał być wielkim prorokiem przygotowującym Jego przyjście.

Jest oczywiste, że w pewnym momencie Zachariasz poinformował Elżbietę o tym imieniu, bez wątpienia na piśmie, ponieważ nie mógł mówić. Odważyła się więc nalegać: "Nie! Będzie miał na imię Juan".

Przyjaciele i rodzina, którzy nie ufali jej, ponieważ była kobietą, poprosili Zachariasza o tabliczkę, na której napisał: "Jan to jego imię". Jego język został uwolniony, mówił i chwalił Boga. W rzeczywistości jego modlitwa, znana jako Benedictus -którą kapłani, zakonnicy i inni modlą się każdego ranka podczas Boskiego Oficjum - jest szczególnie piękną refleksją, ponieważ spogląda wstecz, aby spojrzeć w przyszłość. 

Zachariasz pamięta wszystko, co Bóg uczynił dla Izraela, ale dzięki tym miesiącom skupienia, które dał mu narzucone milczenie, rozumie, że Bóg naprawdę może czynić radykalnie nowe rzeczy.

Wcześniej w to wątpił, zastanawiając się, jak Bóg mógł dać jemu i jego żonie, obojgu w podeszłym wieku, syna po tylu latach bez niego.

Bóg był miłosierny, a jego syn Jan "pójdzie przed Panem, aby przygotować Jego drogi, ogłaszając zbawienie swojemu ludowi".

Zachariasz dowiedział się, że Bóg w Jezusie zamierzał uczynić coś naprawdę nowego i wypełnionego łaską, w tym, nie zapominajmy, społeczność, która ceniła kobiety i ich dzieło zbawienia, a następnie, w szczytowym momencie, jako pierwsi świadkowie Zmartwychwstania, najbardziej wypełnionego łaską dzieła Boga.

Kultura

Katoliccy naukowcy: George John, autor najlepszego traktatu morskiego w Europie

Jorge Juan y Santacilia przeszedł do historii jako jeden z twórców hiszpańskiej marynarki wojennej i założyciel Królewskiego Obserwatorium Astronomicznego w Madrycie. Omnes oferuje tę serię krótkich biografii katolickich naukowców dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Katolickich Naukowców Hiszpanii.

Juan Meléndez Sánchez-21 czerwca 2024-Czas czytania: 2 minuty

Jorge Juan y Santacilia (5 stycznia 1713 - 21 czerwca 1773) był hiszpańskim marynarzem, który wyróżniał się jako naukowiec, inżynier morski i urzędnik państwowy.

Został osierocony w wieku trzech lat, a jego edukacją zajął się wuj. W wieku 12 lat został wysłany na Maltę, gdzie został przyjęty jako stronnik Wielkiego Mistrza Zakonu. W wieku 16 lat został przyjęty jako pełny rycerz, co wiązało się z wieczystym ślubem celibatu.

Po powrocie do Hiszpanii wstąpił do Akademii Marynarzy w Kadyksie, gdzie wykazał się wielkim talentem matematycznym i brał udział w akcjach wojskowych, takich jak zdobycie Oranu. Po ukończeniu studiów został wybrany wraz z innym młodym marynarzem, Antonio de Ulloa, na członka ekspedycji geodezyjnej, z którą Paryska Akademia Nauk chciała określić kształt Ziemi.

Chodziło o rozstrzygnięcie między dwiema rywalizującymi teoriami grawitacji zaproponowanymi przez Kartezjusza i Newtona. Pierwszy przypisywał grawitację efektowi wirów subtelnej materii wypełniającej przestrzeń i przewidywał Ziemię wydłużoną przez bieguny, podczas gdy drugi wyjaśniał ją jako działanie na odległość działające przez próżnię i utrzymywał, że Ziemia będzie rozszerzona przez równik i spłaszczona przez bieguny.

Ekspedycja trwała prawie dziesięć lat i ostatecznie potwierdziła teorię Newtona. George John napisał o tym w książce, Obserwacje astronomiczne i fizyczne w królestwach Peru, co doprowadziło do mianowania go członkiem Paryskiej Akademii Nauk.

Przez resztę życia Jorge Juan niestrudzenie pracował w służbie hiszpańskiej korony: wprowadził nowe techniki budowy statków, zmodernizował stocznie, kopalnie i arsenały, zreformował nauczanie w Akademii Marynarzy, założył Królewskie Obserwatorium Astronomiczne w Madrycie.

Wreszcie, w późniejszych latach, napisał najlepszy traktat o budowie statków i nawigacji tamtych czasów: The Egzamin morski, który był studiowany w całej Europie i po raz pierwszy zastosował fizykę Newtona oraz rachunek różniczkowy i całkowy do projektowania statków.

AutorJuan Meléndez Sánchez

Profesor zwyczajny, Uniwersytet Carlosa III w Madrycie. Stowarzyszenie Katolickich Naukowców Hiszpanii

Hiszpania

Syria i Ukraina - kraje, którym ACN udzieli największej pomocy w 2023 r.

W 2023 r. Papieska Fundacja była w stanie rozdzielić 143,7 mln euro od ponad 350 000 dobroczyńców na całym świecie.

Maria José Atienza-20 czerwca 2024-Czas czytania: 3 minuty

Dyrektor ACN Hiszpania, José María Gallardo i Carmen Conde, dyrektor ds. finansów i spadków, przedstawili w Madrycie dane za ostatni rok finansowy Pomoc Kościołowi w Potrzebie na świecie.

José María Gallardo rozpoczął prezentację Sprawozdanie z działalności organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie za rok 2023 dziękując hojności wszystkich dobroczyńców i pracy wolontariuszy ACN na całym świecie.

Wspomniał również Javiera Menéndeza Rosa i Ernesto Saiza de Vicuñę, byłego dyrektora i prezesa Fundacji do końca 2023 roku.

Dane ACN 2023

Dyrektor ACN Hiszpania przedstawił główne dane Fundacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie na całym świecie za ostatni rok finansowy.

Ukraina Ukraina była krajem, który otrzymał największą pomoc od tej fundacji - ponad 7,5 miliona euro. Pomoc ta jest przeznaczona głównie dla ukraińskiego duchowieństwa, w tym kapelanów wojennych, a także na duchową i duszpasterską opiekę nad uchodźcami w zachodniej części kraju.

Jak zauważył sam Gallardo, w przypadku Ukrainy istnieje "wielka niewiadoma co do tego, co wydarzy się w najbliższych miesiącach na Ukrainie. Kiedy jest kryzys, trzeba poczekać na pokój, aby rozpocząć odbudowę, a Kościół jest co do tego jasny. Na razie z Ukrainy proszą o pomoc i wsparcie na zachodzie, gdzie znajduje się przesiedlona ludność (kobiety, dzieci)".

Trzęsienie ziemi w Syrii było kolejnym wydarzeniem, na którym skupiła się papieska fundacja. Kampania rozpoczęta po tej katastrofie spotkała się z dużym odzewem, co zaowocowało pomocą w wysokości ponad 7,4 miliona euro.

Liban i Indie, gdzie prawo antykonwersyjne i prześladowania Kościoła są powszechne, były krajami, w których ACN była w stanie pomóc w wysokości ponad 6 milionów euro.

Oprócz tego fundacja wsparła projekty w kilku krajach afrykańskich, takich jak Kongo, Tanzania i Nigeria.

Dyrektor ACN Hiszpania chciał podkreślić charakterystykę fundacji, którą jest wspieranie pracy duszpasterskiej i katechetycznej, a także obecność chrześcijan wszystkich wyznań.

Nic więc dziwnego, że większość beneficjentów to księża, diecezje i biskupi, choć, jak podkreślił Gallardo, "coraz więcej próśb dotyczy projektów szkoleniowych dla świeckich".

Wśród wspieranych projektów 26,8% darowizn przeznaczono na budowę i odbudowę kościołów, a także na wypłatę stypendiów dla księży na ich utrzymanie oraz szkolenie zakonników i katechetów.

Hiszpania: wzrost liczby darowizn i dobroczyńców

Carmen Conde wyjaśniła rolę ACN Hiszpania w tym roku. W Hiszpanii 27 017 dobroczyńców przekazało środki na rzecz Pomocy Kościołowi w Potrzebie w 2023 r., co stanowi wzrost o 17% w porównaniu z rokiem poprzednim.

Kwota darowizn, spadków i zapisów otrzymanych przez ACN wyniosła 18 432 320 euro, czyli o 4,6% mniej niż w poprzednim roku ze względu na spadek spadków i zapisów, podczas gdy regularne darowizny wzrosły o 17,2%.

Zapytany o tę liczbę, Conde wyjaśnił, że w 2022 r. nastąpił szczególnie silny spadek, który doprowadził do tego wzrostu, ale w rzeczywistości liczba osób, które decydują się na ten sposób wspierania prześladowanych i potrzebujących chrześcijan na całym świecie, stale rośnie.

Conde podkreślił również, że "ze 100 euro przekazanych ACN w Hiszpanii, 90,7 idzie na własne cele fundacji, a tylko 9 euro na inne wydatki.

Ponadto, spośród 23 biur ACN na całym świecie, hiszpańskie biuro przyczyniło się do 12,8% całkowitych przychodów ACN w 2023 roku.