Ewangelizacja

Święta Bernadetta Soubirous, wizjonerka Maryi Dziewicy w Lourdes

16 kwietnia w liturgii wspomina się świętą Bernadettę Soubirous, której w 1858 roku w Lourdes (Francja) 18 razy objawiła się Maryja Panna i powiedziała: "Jestem Niepokalane Poczęcie". Engracia i 18 męczenników z Saragossy; ośmiu męczenników z Koryntu i 26 męczenników z Angers, ofiar rewolucji francuskiej.  

Loreto Rios-16 kwiecień 2025-Czas czytania: 7 minuty

W 1858 roku Matka Boża objawiła się Bernadette Soubirous na stronie Lourdes. Od tego czasu miliony pielgrzymów przybywają do sanktuarium, aby się modlić, pojednać z Bogiem i wykąpać w źródlanej wodzie. Oto najważniejsze punkty historii Bernadetty Soubirous, objawień i sanktuarium.

Dzieciństwo Bernadette

Bernadetta urodziła się 7 stycznia 1844 r. w młynie Boly w Lourdes. W 1854 r. rodzina zaczęła borykać się z trudnościami z powodu złych zbiorów. Ponadto wybuchła epidemia cholery. Bernadetta zaraziła się nią i przez całe życie odczuwała jej skutki.

Kryzys gospodarczy doprowadził do eksmisji rodziny. Dzięki krewnemu udało im się przenieść do pokoju o wymiarach 5×4 metry, lochu w byłym więzieniu, który nie był już używany z powodu niehigienicznych warunków.

Bernadette nie umiała czytać ani pisać. Z powodu ubóstwa swojej rodziny zaczęła pracować jako pokojówka w bardzo młodym wieku, oprócz zajmowania się obowiązkami domowymi i młodszym rodzeństwem. W końcu ona i jedna z jej sióstr zaczęły zbierać i sprzedawać złom, papier, karton i drewno na opał. Bernadette robiła to, mimo że jej zdrowie było słabe z powodu astmy i skutków cholery.

Pierwsze pojawienie się

To właśnie przy jednej z tych okazji, kiedy Bernadetta, jej siostra i przyjaciółka wyszły z wioski po drewno na opał, miało miejsce pierwsze objawienie. Było to 11 lutego 1858 r., a Bernadetta miała 14 lat (wszystkie objawienia miały miejsce w tym roku, w sumie osiemnaście). Miejscem, do którego się udali, była grota Massabielle.

Dziewczyna wspominała później, że usłyszała szelest wiatru: "Za gałęziami, wewnątrz otworu, od razu zobaczyłam młodą kobietę, całą w bieli, nie wyższą ode mnie, która przywitała mnie lekkim skinieniem głowy" - powiedziała później. "Na jej prawym ramieniu wisiał różaniec. Przestraszyłam się i cofnęłam [...] Nie był to jednak strach podobny do tego, który odczuwałam przy innych okazjach, ponieważ zawsze patrzyłam na nią ("aquéro"), a kiedy się boisz, natychmiast uciekasz. 

Wtedy przyszedł mi do głowy pomysł, żeby się pomodlić. [Modliłem się moim różańcem. Młoda kobieta przesuwała paciorki swojego, ale nie poruszała ustami. [...] Kiedy skończyłem różaniec, uśmiechnęła się do mnie i pomachała. Wycofała się do zagłębienia i nagle zniknęła" (dokładne słowa Bernadetty i Dziewicy pochodzą ze strony internetowej Szpitalnictwa Matki Bożej z Lourdes i oficjalnej strony sanktuarium).

Zaproszenie Matki Bożej

Drugie objawienie, które miało miejsce 14 lutego, również było ciche. Dziewczynka polała Dziewicę wodą święconą, Dziewica uśmiechnęła się i pochyliła głowę, a kiedy Bernadetta skończyła odmawiać różaniec, zniknęła. Bernadetta powiedziała rodzicom w domu, co się z nią dzieje, a oni zabronili jej wracać do groty. 

Jednak znajomy rodziny przekonał ich, aby pozwolili dziewczynie wrócić, ale w towarzystwie, z papierem i piórem, aby nieznana kobieta mogła napisać swoje imię. Bernadetta wróciła więc do groty i miało miejsce trzecie objawienie. Na prośbę o napisanie jej imienia, kobieta uśmiechnęła się i zaprosiła Bernadettę gestem do wejścia do groty. "To, co mam do powiedzenia, nie musi być zapisane" - powiedziała. I dodała: "Czy mogłabyś zrobić mi przysługę i przyjść tu na dwa tygodnie? 

Później Bernadette powiedziała, że po raz pierwszy zwrócono się do niej per "ty". "Spojrzał na mnie tak, jak człowiek patrzy na drugą osobę" - powiedziała, wyjaśniając swoje doświadczenie. Te słowa dziewczyny są teraz napisane przy wejściu do Wieczernika w Lourdes, miejsca rehabilitacji dla osób z różnymi uzależnieniami, zwłaszcza od narkotyków.

Bernadetta przyjęła zaproszenie, a Matka Boża dodała: "Nie obiecuję ci szczęścia na tym świecie, ale na przyszłym". Kolejne cztery objawienia miały miejsce między 19 a 23 lutego. W międzyczasie wieści się rozeszły i wiele osób towarzyszyło Bernadetcie do groty Massabielle. Po szóstym objawieniu dziewczynka była przesłuchiwana przez komisarza Jacometa.

Wiosna

Pierwsze wystąpienia, w sumie siedem, były dla Bernadetty szczęśliwe. Podczas pięciu kolejnych, które miały miejsce między 24 lutego a 1 marca, wydawała się smutna. Matka Boża prosiła ją o modlitwę i pokutę za grzeszników. Bernadetta modliła się na kolanach i czasami chodziła w tej pozycji po grocie. Jadła również trawę zgodnie z instrukcjami mistrzyni, która powiedziała jej: "Idź, napij się i umyj w fontannie".

W odpowiedzi na tę prośbę Bernadetta trzykrotnie udaje się nad rzekę. Ale Dziewica każe jej wrócić i wskazuje miejsce, w którym musi kopać, aby znaleźć źródło, o którym mówi.

Dziewczyna jest posłuszna i rzeczywiście odkrywa wodę, z której pije i którą się myje, chociaż będąc zmieszaną z błotem, brudzi sobie twarz. Ludzie mówią jej, że jest szalona, robiąc takie rzeczy, na co dziewczynka odpowiada: "To jest dla grzeszników". Podczas dwunastego objawienia miał miejsce pierwszy cud: wieczorem kobieta umyła rękę, sparaliżowaną od dwóch lat z powodu zwichnięcia, w źródle i odzyskała mobilność.

Niepokalane Poczęcie

W objawieniu z 2 marca Matka Boża dała jej zadanie: poprosić kapłanów o zbudowanie tam kaplicy i udać się tam w procesji. Posłuszna temu poleceniu Bernadetta udała się prosto do proboszcza. Ksiądz nie przyjął jej zbyt ciepło i powiedział jej, że zanim spełni jej prośbę, tajemnicza kobieta musi wyjawić swoje imię. Bernadetta nigdy nie powie, że widziała Dziewicę, ponieważ kobieta, z którą rozmawiała, nie zdradziła jej swojego imienia.

25 marca dziewczynka udała się do groty we wczesnych godzinach porannych w towarzystwie swoich ciotek. Po odmówieniu tajemnicy różańcowej pojawiła się kobieta, którą Bernadetta poprosiła o podanie jej imienia. Dziewczynka zapytała ją o imię trzy razy. Za czwartym razem kobieta odpowiedziała: "Jestem Niepokalane Poczęcie".. Dziewica nigdy nie rozmawiała z dzieckiem po francusku, ale w rodzimym dialekcie Bernadetty, i to właśnie w tym języku napisano słowa pod rzeźbą Dziewicy z Lourdes, która obecnie stoi w grocie: "Que soy era Immaculada Concepciou" (Jestem Niepokalanym Poczęciem).

Termin ten, odnoszący się do faktu, że Maryja została poczęta bez grzechu pierworodnego, był nieznany Bernadetcie i został ogłoszony dogmatem wiary zaledwie cztery lata wcześniej przez papieża Piusa IX.

Rozpoznawanie objawień

Bernadetta udała się do domu parafialnego, aby opowiedzieć o tym, co zostało jej przekazane. Ksiądz był zaskoczony, słysząc słowo na ustach dziewczyny, a ona wyjaśniła, że przeszła całą drogę, powtarzając słowa, aby ich nie zapomnieć. W końcu, 16 lipca, miało miejsce ostatnie objawienie.

Objawienia Matki Bożej z Lourdes zostały oficjalnie uznane przez Kościół w 1862 roku, zaledwie cztery lata po ich zakończeniu i jeszcze za życia Bernadetty.

Po objawieniach, w 1866 r. została nowicjuszką we wspólnocie Sióstr Urszulanek. Siostry Miłosierdzia z Nevers. Zmarła na gruźlicę w 1879 r. Została kanonizowana przez papieża Piusa XI w 1933 r., 8 grudnia, w święto Niepokalanego Poczęcia.

Miejsca sanktuarium

Sanktuarium ma kilka kluczowych miejsc, które należy odwiedzić podczas każdej pielgrzymki.

Grota

Grota Masabielle jest jednym z najważniejszych miejsc w sanktuarium. W jej największej części odprawiane są obecnie msze święte. Na skale, na której objawiła się Maryja, znajduje się figura Matki Bożej według opisu Bernadetty: "Miała na sobie białą suknię, która opadała aż do stóp, z których widoczne były tylko czubki. Suknia była zamknięta u góry, wokół szyi. Biały welon, który zakrywał jej głowę, spływał po jej ramionach i rękach aż do ziemi. Na każdej stopie miała żółtą różę. Szarfa jej sukni była niebieska i opadała tuż poniżej kolan. Łańcuszek różańca był żółty, a paciorki białe, grube i daleko od siebie. 

Figura ma prawie dwa metry wysokości i została umieszczona w grocie 4 kwietnia 1864 roku. Rzeźbiarzem był Joseph Fabisch, profesor Szkoły Sztuk Pięknych w Lyonie. Miejsce, w którym stała dziewczynka podczas objawień, jest zaznaczone na podłodze.

Woda z Lourdes

Źródło, które zasila fontanny i baseny Lourdes, pochodzi z groty Massabielle i jest tym, które zostało odkryte przez Bernadettę na sugestię Dziewicy. Woda była wielokrotnie analizowana i nie różni się niczym od wody z innych miejsc.

Tradycja kąpieli w basenach Lourdes wywodzi się z dziewiątego objawienia, które miało miejsce 25 lutego 1858 roku. To właśnie wtedy Matka Boża powiedziała Bernadecie, aby piła i myła się w źródle. W następnych dniach wiele osób ją naśladowało i miały miejsce pierwsze cuda, które trwają do dziś (ostatni zatwierdzony przez Kościół pochodzi z 2018 r.).

Woda ze źródła jest również wykorzystywana do napełniania marmurowych basenów znajdujących się w pobliżu groty, w których zanurzają się pielgrzymi. Zanurzenie, podczas którego pielgrzymi są przykryci ręcznikiem, odbywa się z pomocą wolontariuszy z Hospitalité Notre-Dame de Lourdes.

Zimą lub w sezonie pandemicznym pełne zanurzenie nie jest możliwe. Dostęp do wody i kąpiel są całkowicie bezpłatne. Wiele osób decyduje się również na zabranie ze sobą butelki wypełnionej wodą ze źródła Lourdes, która jest łatwo dostępna przy fontannach obok groty.

W sumie jest 17 basenów, jedenaście dla kobiet i sześć dla mężczyzn. Korzysta z nich około 350 000 pielgrzymów rocznie.

Miejsca, w których mieszkała Bernadette

Oprócz sanktuarium, w Lourdes można odwiedzić miejsca, w których przebywała Bernadetta: Młyn Boly, gdzie się urodziła; miejscowy kościół parafialny, w którym do dziś zachowała się chrzcielnica, w której została ochrzczona; hospicjum Sióstr Miłosierdzia z Nevers, gdzie przyjęła pierwszą komunię; stary dom parafialny, w którym rozmawiała z opatem Peyramale; "loch", w którym mieszkała z rodziną po eksmisji; Bartrès, gdzie przebywała jako dziecko i w 1857 roku; czy Moulin Lacadè, gdzie mieszkali jej rodzice po objawieniach.

Procesje

Bardzo ważnym wydarzeniem w sanktuarium w Lourdes jest procesja eucharystyczna, która odbywa się od 1874 roku. Odbywa się ona od kwietnia do października codziennie o piątej po południu. Rozpoczyna się na łące sanktuarium, a kończy w bazylice św. Piusa X.

Kolejnym ważnym wydarzeniem jest procesja z pochodniami. Odbywa się ona od 1872 roku, od kwietnia do października, codziennie o dziewiątej wieczorem. Zwyczaj ten wziął się stąd, że Bernadetta często udawała się na objawienia ze świecą.

Po objawieniach w okolicy zbudowano trzy bazyliki. Pierwszą z nich była Bazylika Niepokalanego Poczęcia, którą papież Pius IX uczynił bazyliką mniejszą 13 marca 1874 roku. Jej witraże przedstawiają zarówno objawienia, jak i dogmat o Niepokalanym Poczęciu.

Kaplica zbudowana na prośbę Dziewicy

Znajduje się tu również romańsko-bizantyjska bazylika Matki Bożej Różańcowej. Bazylika zawiera 15 mozaik przedstawiających tajemnice różańcowe. Krypta, która była kaplicą zbudowaną na prośbę Dziewicy, została zainaugurowana w 1866 roku przez biskupa Laurence'a, biskupa Tarbes, podczas ceremonii, na której obecna była Bernadetta. Znajduje się ona pomiędzy Bazyliką Niepokalanego Poczęcia i Bazyliką Matki Bożej Różańcowej.

Znajduje się tam również Bazylika św. Piusa X, żelbetowy podziemny kościół zbudowany na stulecie objawień w 1958 roku.

Bernadetty, zbudowany w miejscu, w którym dziewczynka widziała ostatnie objawienie, po drugiej stronie rzeki Gave, ponieważ tego dnia nie mogła wejść do groty, ponieważ była ona ogrodzona. Kościół został otwarty ponad sto lat później, w 1988 roku.

AutorLoreto Rios

Ewangelizacja

Avila i Lisieux uczczą w tym roku "mały kwiat" i wielkiego lekarza

Miliony pielgrzymów przybywają do Rzymu na Jubileusz Nadziei. Ale katolicy z Francji i Hiszpanii również mają powody, by pozostać w swoich krajach. Odbędą się bowiem uroczystości ku czci dwóch najpopularniejszych świętych Kościoła katolickiego: Teresy z Lisieux i Teresy z Avila.  

OSV / Omnes-16 kwiecień 2025-Czas czytania: 5 minuty

Junno Arocho Esteves, OSV News

Sanktuarium św. Teresy z Lisieux zaplanowało wydarzenia we Francji, aby uczcić "mały kwiat", jak jest pieszczotliwie nazywana, przez cały Rok Święty. W maju czczone będą relikwie wielkiej lekarki św. Teresy z Avila, co nie miało miejsca od 1914 roku.

Zwieńczeniem wydarzeń związanych ze św. Teresą z Lisieux jest uroczystość w dniu 17 maja z okazji 100. rocznicy kanonizacji słynnej francuskiej świętej.

W tym samym miesiącu relikwie świętej Teresy z Avila będą otwarte dla publiczności po raz trzeci od ponad czterech wieków. Odbędzie się ona w dniach od 11 do 25 maja. Wydarzenie to jest następstwem rocznego badania relikwii świętej przez naukowców. Odkryli oni, że jej ciało jest nienaruszone od czasu jej śmierci w 1582 roku.

Historia duszy

Francuskie sanktuarium stwierdziło, że "historia życia Teresy i jej potomstwa" zainspirowała duchowe i kulturalne wydarzenia zaplanowane na ten rok "z tematem radości w świętości".

Święta była najmłodszym z dziewięciorga dzieci. Urodziła się w 1873 r. jako córka świętych Louisa Martina i Celii Guerin, którzy nadali jej imię Marie-Françoise-Thérèse Martin. Podobnie jak jej starsze siostry, wstąpiła do sióstr karmelitanek w 1888 r. w wieku 15 lat, po zatwierdzeniu przez biskupa. Przyjęła imię siostry Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza.

Jego pragnienie świętości rosło

Jej pragnienie świętości wzrosło w czasie, gdy była siostrą karmelitanką. W swojej autobiografii "Historia duszy" często porównywała się do innych świętych. I często wątpiła, czy kiedykolwiek uda jej się osiągnąć stopień świętości.

"Wiesz, że zawsze moim pragnieniem było zostać świętym. Ale zawsze czułam, kiedy porównywałam się ze świętymi, że jestem tak daleko od nich jak ziarnko piasku. Ziarnko, które depcze przechodzień, daleko od góry, której szczyt ginie w chmurach" - napisała.

Nie przeszkodziło jej to jednak w poszukiwaniu "sposobu na dotarcie do Nieba małą drogą". Karmelitanka miała nadzieję osiągnąć świętość poprzez małe akty świętości.

Zmarł w wieku 24 lat, mówiąc: "Mój Boże, kocham Cię".

"Musisz praktykować małe cnoty. Czasami jest to trudne, ale Bóg nigdy nie odmawia pierwszej łaski: odwagi do podboju samego siebie. A jeśli dusza odpowiada tej łasce, natychmiast znajduje się w świetle Bożego słońca" - napisał.

"Ja nie umieram, ja wkraczam w życie", napisał do swojego duchowego brata misjonarza, ojca M. Belliera, zanim zmarł w 1897 roku na gruźlicę w wieku 24 lat. Jego ostatnie słowa brzmiały: "Mój Boże, kocham Cię".

Autobiografia, kanonizacja, doktor Kościoła Kościół

Ze względu na wpływ autobiografii Teresy, która została opublikowana rok po jej śmierci, proces kanonizacyjny został otwarty w 1914 r., a 17 maja 1925 r. została kanonizowana przez papieża Piusa XI.

W 1997 roku święty Jan Paweł II ogłosił ją Doktorem Kościoła. W swoim list Jan Paweł II powiedział, że św. Teresa nie miała "prawdziwego i właściwego korpusu doktrynalnego". Ale jej pisma ukazywały "szczególny blask doktryny". Stanowiło to "nauczanie o wybitnej jakości".

Ponadto papież Franciszek opublikował 15 października 2023 r. adhortację apostolską "....C'est la confiance', który można zobaczyć tutajz okazji 150. rocznicy jego urodzin.

Święta Teresa od Jezusa, mistyczka i reformatorka

Badanie szczątków św. Teresy z Avila, zatwierdzone przez Watykan, zostało przeprowadzone przez włoskich lekarzy i naukowców w sierpniu 2024 roku.

Ojciec Marco Chiesa, postulator generalny Zakonu Karmelitów Bosych, był obecny przy otwarciu srebrnego relikwiarza zawierającego jego relikwie. Powiedział, że ciało było "w takim samym stanie, jak podczas ostatniego otwarcia w 1914 roku".

Po zakończeniu badań Zakon Karmelitów Bosych w Hiszpanii ogłosił, że relikwie będą otwarte dla publiczności od 11 do 25 maja. Lokalizacja: Bazylika Zwiastowania w Alba de Tormes.

Według lokalnego hiszpańskiego serwisu informacyjnego "Salamanca Al Día", karmelici powiedzieli, że nadchodzące wydarzenie jest "historyczne i wyjątkowe" i nie powtórzy się przez długi czas.

"Mamy nadzieję, że będzie to dla pielgrzymów powód do zbliżenia się do Jezusa Chrystusa i Kościoła. Ewangelizacja dla wszystkich odwiedzających i większa wiedza o św. Teresie od Jezusa. Wzbogacenie nas wszystkich przykładem jej życia, przyzywając jej wstawiennictwa" - powiedzieli karmelici.

Odnowa życia duchowego i monastycznego

Wystawa, o której donosi "Salamanca Al Día", jest częścią procesu uznania kanonicznego zatwierdzonego przez papieża Franciszka, który rozpoczął się w 2022 roku. Zakończy się on 26 maja, dzień po wystawie, a jego szczątki zostaną zwrócone do grobu.

Teresa z Avila odegrała kluczową rolę podczas kontrreformacji w promowaniu odnowy życia duchowego i monastycznego, a także w reformie Zakonu Karmelitańskiego. Jej wezwanie do powrotu do bardziej kontemplacyjnego stylu życia zainspirowało wielu, w tym św. Jana od Krzyża, z którym założyła karmelitów bosych.

Doktor Kościoła, "zdecydowana determinacja". 

Znana ze swoich pism teologicznych na temat życia duchowego, takich jak "Zamek wewnętrzny" i "Droga doskonałości", została ogłoszona Doktorem Kościoła przez św. Pawła VI w 1970 roku.

W przesłaniu wideo z 2021 r., upamiętniającym 50. rocznicę ogłoszenia św. Teresy z Avila doktorem Kościoła, papież Franciszek powiedział, że "była ona wybitna pod wieloma względami".

"Nie należy jednak zapominać, że jej uznane znaczenie w tych wymiarach jest jedynie konsekwencją tego, co było dla niej ważne. Jej spotkanie z Panem, jej "zdecydowana determinacja", jak to określa, by wytrwać w zjednoczeniu z Nim poprzez modlitwę".

————–

Junno Arocho Esteves pisze dla OSV News z Malmö w Szwecji. Niniejszy tekst jest tłumaczeniem artykułu opublikowanego po raz pierwszy w OSV News. Oryginalny artykuł można znaleźć tutaj tutaj.

AutorOSV / Omnes

Zasoby

Serce człowieka ukryte w Ziemi Świętej

Pielgrzymka do Ziemi Świętej to nie tylko wspinaczka na najwyższe szczyty ducha, ale także zanurzenie się w otchłani sumienia.

Gerardo Ferrara-16 kwiecień 2025-Czas czytania: 6 minuty

Na początku WielkanocNie mogę przestać myśleć o Ziemia ŚwiętaByłem tam wiele razy, ostatnio w 2020 roku, na krótko przed pandemią. Moje serce wypełnia nostalgia za miejscem, które bez wątpienia uważam za "wzniosłe".

W tradycji żydowskiej udanie się do Ziemi Izraela oznacza powstanie, zarówno duchowe, jak i fizyczne. Izrael i Jerozolima przez wieki były, nawet dla chrześcijan, najwyższymi miejscami na ziemi, najbliższymi Bogu, do tego stopnia, że każdy, kto udaje się tam, aby żyć lub pielgrzymować, nazywany jest po hebrajsku "'oleh", czyli "ten, który idzie wysoko", a nawet izraelska firma flagowa nazywa się "El Al", "na wysokości", ponieważ prowadzi nie tyle do nieba, ale do Izraela, tj. do najwyższego miejsca na ziemi, w sensie duchowym.

W pewnym sensie pielgrzymka do Ziemi Świętej to nie tylko wspinaczka na najwyższe szczyty ducha, ale także zanurzenie się w otchłani świadomości, dokładnie tak, jak zejście z Jerozolimy do Jerycha i depresji Morza Martwego, najniższego punktu na powierzchni ziemi: podróż, aby lepiej zrozumieć, kim jesteśmy.

Chwile wzniosłej duchowości, medytacji, modlitwy, dzielenia się z przyjaciółmi i innymi pielgrzymami, przeplatają się z chwilami dyskomfortu, zmęczenia, nietolerancji, egoizmu i zamieszania. Człowiek wspina się na górę Tabor, poza chmury, aby cieszyć się harmonią nieba, ale potem powraca do surowej rzeczywistości codziennego życia, rzeczywistości Żydów, muzułmanów i chrześcijan nieustannie walczących ze sobą, dzielących murów, arabskich wiosek powstających bez żadnego porządku i logiki, izraelskich miast zbudowanych z ogromnych szarych budynków, ubóstwa i bogactwa, nędzy i szlachetności, gościnności i odrzucenia obok siebie, konfrontujących się ze sobą.

W jednej chwili jest to jak spacer po czystej, słodkiej, błękitnej wodzie Jeziora Galilejskiego, która jednak może się nagle wzburzyć z powodu wiatrów i burz, które nadchodzą z Golan; w innej podróży przechodzi się od zielonych brzegów tego wielkiego zbiornika wodnego Galilei, aby po kilku godzinach dotrzeć do błotnistych, słonych, szarawych wód Morza Martwego, morza soli otoczonego pustynią: Tutaj zielone i kwieciste wzgórza, na których Jezus głosił Dobrą Nowinę tłumom, ustępują miejsca jałowości i skałom, na których stoją fundamenty klasztorów, które wyrosły znikąd i są ukryte wśród szczelin i przepaści.

Geografia Ziemi Świętej: tak bardzo podobna do ludzkiej duszy

Wydaje się naturalne, że Bóg wybrał Ziemię Świętą, aby objawić się ludzkości. Tutaj geografia miejsc jest niezwykle podobna - w zmienności, nagłych zmianach, naprzemienności między jałowością a bogactwem wody, ciszą i zamieszaniem, udogodnieniami i brzydotą - do ludzkiej duszy. Często w życiu czujemy się samotni i zagubieni jak na pustyni Negev; bardzo często zejścia z Taboru, góry, która jest symbolem naszych chwil bliskości z Bogiem, są traumatyczne i bolesne; unoszenie się na spokojnych wodach naszych szczęśliwych chwil jest prawie tak częste, jak tonięcie w błocie i palącej soli, która zabija i uniemożliwia nam życie, tak jak Morze Martwe.

Osobiście, po wielu podróżach do tych miejsc, mogę zaświadczyć, że czuję się tak, rozdarty między radością a nostalgią: pośród tak wielu dobrych towarzyszy podróży zdawało mi się, że znów słyszę słowa Izajasza i widzę ludzi, których nie znałem, biegnących do mnie ze względu na Boga, który mnie uhonorował; to było jak bycie świadkiem najwznioślejszej rzeczy na świecie na wysokiej górze: komunii z drogimi ludźmi; czułem wtedy, że rzeka Jordan zmyła wszystkie moje nieczystości, uleczyła każdą ranę, uleczyła każdy ból.

Po powrocie do domu, zwłaszcza w tych trudnych czasach wojny, chorób, niepewności, człowiek czuje, że prawie wszystko wymyka mu się z rąk i nawet nieporównywalne piękno miasta tak wspaniałego jak Rzym (a jednak tak opanowanego przez turystów i tak chaotycznego), miasta, w którym mieszkam, wydaje się nie być w stanie zrekompensować utraty tej wysokiej góry, tej bezpiecznej przystani, tych ludzi, z którymi mogłem dzielić tak wiele dobrych chwil podczas tak wielu podróży.

Po raz kolejny doświadczam oddzielenia, które jest zaprzeczeniem Boga i które skłania mnie do marzeń o raju nie tyle jako bujnym i przyjemnym miejscu, ale jako wiecznej komunii z Bogiem i wszystkimi moimi bliskimi, wszystkimi, których spotkałem w moim życiu i od których nieuchronnie jestem zmuszony się oddzielić.

Czy to wszystko poszło na marne? Wcale nie!

Przede wszystkim niosę ze sobą cenny skarb: duchową komunię z ludźmi, którzy mi towarzyszyli, którzy sprawili, że ziemia Izraela stała się jeszcze piękniejsza niż jest w rzeczywistości. Z nimi, nawet jeśli jestem daleko od Ziemi Świętej, pielgrzymka trwa we mnie i beze mnie. Łączenie się z nimi w modlitwie jest jak przekształcenie rzeki mojego miasta, Tybru, w Jordan, św. Piotra w Grób Pański, salonu mojego domu w Jezioro Galilejskie, ponieważ wszyscy jesteśmy nowym Izraelem.

I wtedy przypominam sobie, że nie ma Ziemi Świętej, a raczej, że cała ziemia jest święta, czy to Włochy, Meksyk, Hiszpania, Chile czy gdziekolwiek na świecie, i że wszyscy jesteśmy strażnikami i narzędziami Królestwa Bożego, które jest już obecne w naszym życiu, w rzeczach, które robimy każdego dnia, w ludziach, którzy żyją obok nas.

Tak więc, patrząc na zdjęcia tych ukochanych miejsc na Wschodzie, widzę jednocześnie twarze ludzi, którzy mi towarzyszyli i powtarzam sobie, że nie możemy dłużej żyć przywiązani do idei ziemi i ojczyzny na tym świecie: nasze korzenie są w innym miejscu, w innej rzeczywistości, być może mniej widocznej, ale z pewnością o wiele bardziej konkretnej i odpornej na burze, jaką jest nasza wiara.

Każdy chrześcijanin jest pielgrzymem

Po drugie, myślę, że prawdziwy pielgrzym jest, jak go określano w średniowieczu, "homo viator", czyli człowiekiem, który idzie, kimś, kto nieustannie konsekruje nie tylko siebie i tradycyjne miejsca, do których zwykle się pielgrzymuje, takie jak Camino de Santiago, Rzym czy Jerozolima, ale wszystkie te małe fizyczne i duchowe środowiska zwykłego życia, w których staje się, antropologicznie, narzędziem teofanii, manifestacji boskości, poprzez modlitwy, które wypełnia podczas wędrówki.

W sensie chrześcijańskim, mówiąc prościej, chrześcijanin jest Chrystusem, ponieważ jest członkiem ciała Chrystusa, więc to już nie on żyje i chodzi, ale on jest Chrystusem, tym samym Chrystusem, który chodził drogami Galilei, Judei i Samarii i który dziś nadal chodzi ulicami Rzymu, Madrytu, Bogoty i Nowego Jorku.

Cywilizująca boskość

Rzeczywiście, w antropologii średniowiecza tym, co odróżniało przestrzeń ("káos") od miejsca ("kósmos"), była teofania: manifestacja boskości i obecność sacrum, dzięki której wszystko, co było dzikie, pełne demonów i przesądów, niezbadane i niecywilizowane, niekulturalne, stało się ziemią poświęconą Bogu, cywilną, uporządkowaną, rządzoną, bezpieczną, "niebytem", który stał się "bytem". Ulice i sanktuaria średniowiecznej Europy były więc arteriami cywilizacji, a pielgrzymi, którzy je przemierzali, byli płynącą krwią, znakiem cywilizującej się boskości.

W książce "Żywy człowiek" autorstwa G.K. Chestertona, głównym bohaterem jest Niewinny Smith, ekscentryczna postać, której udaje się zmienić sytuację i życie napotkanych ludzi na lepsze, pomimo niesłusznego oskarżenia o różne przestępstwa, po prostu dlatego, że jest szczęśliwym człowiekiem, który pragnie przekazać innym radość ze swojego stanu. Dzięki niemu nawet to, co złe, staje się dobre. On jest tym "żywym człowiekiem".

Żywy człowiek i "homo viator

Jeśli się nad tym zastanowimy, my, chrześcijanie, pielgrzymi na tym świecie, możemy połączyć w naszym życiu dwie koncepcje żywego człowieka i "homo viator". Każdego dnia możemy na nowo konsekrować ulice, place, dzielnice naszych dotkniętych krajów, w czasach materialnego i duchowego ubóstwa i kryzysu w każdej dziedzinie ludzkiej egzystencji. Nie musimy być tak godni ani bezgrzeszni, doskonali i spełnieni w naszym życiu i pracy. Wystarczy codziennie karmić się ze źródła życia, aby stać się żywymi mężczyznami i kobietami, a idąc drogami naszego życia, "homines viatores", nosicielami łaski, którą otrzymujemy, nie zasługując na nią.

Tak więc, nawet jeśli nie możemy opuścić naszych miast i krajów, aby udać się do Ziemi Świętej, możemy chodzić po wodzie, nie tylko bez obawy o zatonięcie, ale pomagając innym nie zatonąć.

Wesołych Świąt Wielkanocnych!

Pismo Święte

Kościół i Pismo Święte. Jezus Chrystus w Biblii i Tradycji

Wiara katolicka nie jest "religią księgi", jak judaizm czy islam, mimo że posiada księgę - Pismo Święte. W Kościele katolickim Pismo Święte zawsze było powiązane z Tradycją Kościoła. Ta ostatnia chroni i kieruje interpretacją Słowa Bożego na przestrzeni wieków.

Vicente Balaguer-16 kwiecień 2025-Czas czytania: 7 minuty

Chrześcijaństwo, choć narodziło się z książką w kołysce - obraz pochodzi od Lutra, dla którego Biblia była żłóbkiem, w którym położono Jezusa - nie jest książka religia ale religią tradycji i pism świętych. Podobnie było z judaizmem, zwłaszcza przed zniszczeniem Świątyni. Ta uwaga jest jasna, gdy mówimy o religiach porównawczych. (M. Finkelberg i G. Stroumsa, Homer, Biblia i nie tylko: kanony literackie i religijne w świecie starożytnym)..

Jednak szereg czynników - bardziej praktycznych niż teoretycznych - doprowadziło do pewnego zamieszania. Teoretycy pamięci zbiorowej (J. Assmann) wskazują, że 120 lat po wydarzeniu założycielskim pamięć komunikacyjna społeczności jest ucieleśniona w pamięci kulturowej, w której artefakty kulturowe tworzą spójność między przeszłością a teraźniejszością. 

Jednak społeczności religijne lub kulturowe, które przetrwały w czasie, charakteryzują się przedkładaniem łączności tekstowej nad rytualną. 

Tak mniej więcej działo się na początku III wieku w Kościele, kiedy teologia została pomyślana jako komentarz do Pisma Świętego. Później, wraz z pojawieniem się islamu, religii księgi od samego początku, i rozwojem judaizmu jako religii bez świątyni, idea religii objawienia została zasymilowana z religiami księgi: chrześcijaństwo, religia objawienia, zostało w ten sposób umieszczone w miejscu, które nie było jego własnym: religią księgi. 

Po trzecie, Luter i ojcowie Reformacji, redukując ideę tradycji do zwykłego kościelnego zwyczaju (consuetudines ecclesiae)odrzucił zasadę Tradycji na rzecz Sola Scriptura. 

Wreszcie, Oświecenie ze swoją nieufnością wobec tradycji zaakceptowało tylko taką interpretację Pisma Świętego, która była krytyczna, także i przede wszystkim, wobec tradycji.

W społecznościach reformacyjnych następstwo tych czynników często prowadziło do dwojakiej interpretacji Pisma Świętego: albo przesłanie zostało rozpuszczone w sekularyzmie proponowanym przez krytykę, albo krytyka została odrzucona i zakończyła się fundamentalizmem. 

Tradycja w Kościele katolickim

Z drugiej strony, w Kościele katolickim podejście było inne. Od czasu Trydentu odnosiło się ono do tradycje apostolskie -te z czasów apostolskich, a nie zwyczaje Kościoła - jako natchnione (dictatae) przez Ducha Świętego, a następnie przekazane Kościołowi. Dlatego Kościół przyjął i czcił z równym uczuciem i czcią (pari pietatis affectu ac reverentia) zarówno świętych ksiąg, jak i innych tradycji. 

Później Sobór Watykański II nieco wyjaśnił relację między Pismem Świętym a Tradycją. Najpierw potwierdził, że apostołowie przekazali słowo Boże poprzez Pismo Święte i tradycje - Tradycja jest zatem rozumiana jako konstytutywna, a nie tylko interpretacyjna, jak ma to miejsce w wyznaniach protestanckich - ale także wskazał, że dzięki natchnieniu Pismo Święte przekazało słowo Boże, będąc słowem (locutio) Boga. 

Z drugiej strony, tradycja jest jedynie przekaźnikiem słowa Bożego (por. Dei Verbum 9). Zaproponował to również z innej perspektywy: "Kościół zawsze czcił Pismo Święte jako Ciało samego Pana [...]. Zawsze uważał i nadal uważa je, wraz ze świętą Tradycją (una cum Sacra Traditione), jako najwyższą regułę ich wiary, ponieważ jako natchnione przez Boga i spisane raz na zawsze, niezmiennie przekazują słowo samego Boga". (Dei Verbum 21).

Nie należy przy tym zapominać, że przedmiotem tych zdań jest Pismo Święte. Jednak w Kościele Pismu Świętemu zawsze towarzyszyła i chroniła je Tradycja. Aspekt ten został podjęty, przynajmniej częściowo, przez myślicieli protestanckich, którzy w dialogu ekumenicznym posługują się wyrażeniem Sola Scriptura numquam solaZasada Sola Scriptura w logice protestanckiej odnosi się do wartości Pisma Świętego, a nie do jego rzeczywistości historycznej, która z pewnością jest nunquam sola. Można zatem powiedzieć, że stanowiska katolickie i protestanckie zbliżyły się do siebie. Jednak sednem pytania pozostaje wewnętrzna relacja między Pismem Świętym a tradycjami w ramach Tradycji apostolskiej, tj. tej, która została przekazana przez apostołów ich następcom i jest nadal żywa w Kościele.

Tradycja apostolska

Wielokrotnie zauważano, że Jezus Chrystus nie posłał apostołów, by pisali, ale by głosili. 

Z pewnością apostołowie, podobnie jak Jezus Chrystus przed nimi, korzystali ze Starego Testamentu, tj. z Pism Izraela. Rozumieli te teksty jako wyraz Bożych obietnic - i w tym sensie również jako proroctwo lub proklamację - które wypełniły się w Jezusie Chrystusie. Wyrażały one również pouczenie (tora) Boga ze swoim ludem, a także przymierze (postanowienie, testament), które Jezus wypełnia. 

Z drugiej strony, teksty Nowego Testamentu nie były kontynuacją ani imitacją tekstów Izraela. Żaden z nich nie przedstawia się jako kompendium Nowego Przymierza. Wszystkie narodziły się jako częściowe - a w niektórych przypadkach okolicznościowe - wyrażenia Ewangelii głoszonej przez apostołów. 

W każdym razie, w pokoleniu, które nastąpiło po pokoleniu apostołów - podobnie jak wcześniej u św. Pawła, kiedy rozróżniał między poleceniem Pana a swoim własnym (1 Kor 7:10-12) - zasadą autorytetu były słowa Pana, następnie słowa apostołów i słowa Pisma Świętego. Można to zauważyć u ojców apostolskich, Klemensa, Ignacego z Antiochii, Polikarpa itp., którzy wymiennie wymieniają, jako argument autorytetu, słowa Jezusa, apostołów lub Pisma Świętego. 

Jednak forma tekstowa tych słów prawie nigdy nie pokrywa się z tym, co zachowało się w tekstach kanonicznych: teksty te funkcjonowały bardziej jako pomoc w zapamiętywaniu ustnego głoszenia niż jako teksty święte.

Zmianę postawy obserwuje się w ostatnich dziesięcioleciach drugiego wieku. Do tej zmiany przyczyniły się dwa czynniki. 

Z jednej strony, chrześcijaństwo wchodzi w kontakt i kontrastuje z rozwiniętymi światopoglądami intelektualnymi; w szczególności z platonizmem średnim - platonizmem skąpanym w moralnym stoicyzmie - i z gnoza z II wieku, który proponował zbawienie poprzez wiedzę. Niektórzy gnostyccy nauczyciele widzieli w chrześcijaństwie - wyrażenie to pochodzi od Ignacego z Antiochii - religię, która mogłaby być zgodna z ich światopoglądem. Bazylides, na początku II wieku, był prawdopodobnie pierwszym, który zrozumiał pisma Nowego Testamentu jako teksty fundamentalne dla jego gnostyckiego nauczania, a inni, tacy jak Valentinus i Ptolemeusz, już w drugiej połowie II wieku, byli ostrymi interpretatorami Pisma Świętego, które dostosowali do swojego systemu. 

Justyn, współczesny, a być może współpracownik Walentyniana, już wskazał, że nauki tych nauczycieli rozpuściły chrześcijaństwo w gnostycyzm, a zatem ich autorzy byli heretykami - to Justyn ukuł to słowo w znaczeniu odstępstwa, ponieważ wcześniej oznaczało ono tylko szkołę lub frakcję - chociaż bez proponowania żadnych głębokich powodów. Z drugiej strony, pod koniec II wieku, idea wiarygodnej tradycji ustnej już osłabła: nie ma już uczniów uczniów uczniów apostołów - być może wyjątek stanowi św. Kiedy dzieje się tak we wspólnocie kulturowej lub religijnej, jak zauważono, wspólnoty ustanawiają artefakty, które zachowują pewną pamięć kulturową lub religijną, a artefaktem łączności par excellence jest pismo.

Wielki Kościół, patrząc z dystansem na gnostyckich heretyków, podjął trzy decyzje, które razem zachowały jego tożsamość. Benedykt XVI (por. przemówienie na spotkaniu ekumenicznym, 19.08.2005) odnosił się do nich niejednokrotnie: po pierwsze, ustanowienie kanonu, w którym Stary i Nowy Testament tworzą jedno Pismo; po drugie, sformułowanie idei sukcesji apostolskiej, która zajmuje miejsce świadectwa; wreszcie, zaproponowanie "zasada wiary jako kryterium interpretacji Pisma Świętego.

Znaczenie św. Ireneusza

Chociaż sformułowanie to można znaleźć u wielu ówczesnych teologów - Klemensa z Aleksandrii, Orygenesa, Hipolita, Tertuliana - w przededniu 1900. rocznicy jego urodzin niemal obowiązkowe jest spojrzenie na św. Ireneusza, aby odkryć nowoczesność jego myśli. 

Jego najważniejsze dzieło, Obalanie i obalanie udawanej, ale fałszywej gnozypopularnie znany jako Przeciw herezjom, bierze pod uwagę wszystko, co zostało powiedziane do tej pory. Po kilku wstępach zaczyna się następująco: "Kościół, rozprzestrzeniony we wszechświecie aż po krańce ziemi, otrzymał od Apostołów i ich uczniów wiarę w jednego Boga Ojca, powszechnego Władcę, który stworzył... i w jednego Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, wcielonego dla naszego zbawienia, i w Ducha Świętego, który przez Proroków...".. Ireneusz podąża za tekstem z formułą, którą w innym miejscu nazywa "zasada [kanon, po grecku]. wiary [lub prawdy]". Ta reguła wiary nie ma ustalonej formy, ponieważ, przekazana przez apostołów, jest zawsze przekazywana ustnie podczas chrztu lub w katechezach chrzcielnych. Zawsze odnosi się do wyznania trzech osób boskich i dzieła każdej z nich. 

Jest rozpoznawalny w całym Kościele, który "[...] głosi ją, naucza i przekazuje [...]. Kościoły Germanii nie wierzą inaczej ani nie przekazują żadnej innej doktryny niż ta głoszona przez kościoły Iberii". (tamże, 1, 10, 2). Dlatego, podobnie jak Tradycja apostolska, jest ona publiczna: "jest obecny w każdym Kościele, aby mógł być dostrzeżony przez tych, którzy naprawdę chcą go zobaczyć". (tamże 3, 2, 3), w przeciwieństwie do gnostyckiego, który jest tajny i zarezerwowany dla wtajemniczonych. 

Co więcej, zasada ta mogłaby być wystarczająca, ponieważ "wiele ludów barbarzyńskich zgadza się na to święcenie i wierzy w Chrystusa, bez papieru i atramentu [...], starannie zachowując starą Tradycję, wierząc w jednego Boga. [podąża za innym wyznaniem trynitarnym, będącym wyrazem reguły wiary]" (tamże, 3, 4, 1-2).

Jednak Kościół posiada zbiór Pism: "Prawdziwą gnozą jest doktryna Apostołów, starożytna struktura Kościoła na całym świecie i to, co jest typowe dla Ciała Chrystusa, utworzonego przez sukcesję biskupów, którym Kościół otrzymał swoją własną nazwę. [Apostołowie] powierzone kościołom każdego miejsca. W ten sposób przychodzi do nas bez fikcji piecza nad Pismem Świętym w całości, bez zabierania lub dodawania czegokolwiek, jego czytanie bez oszustwa, jego uzasadniona i pełna uczucia ekspozycja zgodnie z samym Pismem Świętym, bez niebezpieczeństwa i bez bluźnierstwa". (tamże, 4, 33, 8). 

To właśnie na tym ostatnim punkcie należy skupić uwagę. Regułą (kanonem) wiary jest ten, kto poprawnie interpretuje Pisma (tamże 1, 9, 4), ponieważ jest z nimi zbieżny, ponieważ same Pisma wyjaśniają regułę wiary (tamże 2, 27, 2), a regułę wiary można rozwinąć za pomocą Pism, jak czyni to św. Ireneusz w swoim traktacie Demonstracja (Epideixis) głoszenia apostolskiego

To wzajemne przenikanie się reguły wiary i Pisma Świętego dobrze wyjaśnia inne aspekty. Po pierwsze, każde z Pism jest poprawnie interpretowane poprzez inne Pisma. Po drugie, z biegiem czasu słowo "reguła/kanon", odnosi się przede wszystkim do kanonu Pisma Świętego, który jest również regułą wiary.

AutorVicente Balaguer

Profesor Nowego Testamentu i hermeneutyki biblijnej, Uniwersytet Nawarry.

Watykan

Papież reformuje Papieską Akademię Kościelną: staje się ona Instytutem Nauk Dyplomatycznych.

Papież Franciszek podpisał chirograf reformujący i aktualizujący Papieską Akademię Kościelną, aby "zapewnić edukację akademicką i naukową na wysokim poziomie" zgodnie z dzisiejszymi potrzebami duszpasterskimi.

Maria José Atienza-15 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Stolica Apostolska podała do publicznej wiadomości chirografpodpisany przez papieża Franciszka, w którym papież aktualizuje status Papieska Akademia Kościelna stanowiąc go jako "Instytut ad instar Facultatis do studiowania nauk dyplomatycznych, powiększając w ten sposób liczbę podobnych instytucji przewidzianych przez Konst. ap. Veritatis Gaudium".

Tak więc "Akademia będzie podlegać wspólnym lub szczególnym normom prawa kanonicznego, które mają do niej zastosowanie, oraz innym rozporządzeniom wydanym przez Stolicę Apostolską dla jej instytucji szkolnictwa wyższego" i "będzie nadawać stopnie akademickie drugiego i trzeciego cyklu nauk dyplomatycznych".

Jak wyjaśnił kardynał Parolin, "od teraz Papieska Akademia Kościelna będzie mogła nadawać stopnie naukowe licencjata (odpowiednik magistra) i doktora (PhD), oferując swoim absolwentom szkolenie, które integruje dyscypliny prawne, historyczne, polityczne i ekonomiczne oraz, oczywiście, specjalistyczną wiedzę z zakresu nauk dyplomatycznych".

Łączenie pracy dyplomatycznej z misją ewangelizacyjną

Parolin zauważył, że "reforma ma na celu wzmocnienie związku między badaniami i szkoleniem akademickim przyszłych papieskich dyplomatów a konkretnymi wyzwaniami, przed którymi staną podczas swoich misji zagranicznych. Papieski dyplomata jest nie tylko ekspertem w zakresie technik negocjacyjnych, ale także świadkiem wiary, zaangażowanym w pokonywanie barier kulturowych, politycznych i ideologicznych oraz budowanie mostów pokoju i sprawiedliwości".

W tym właśnie sensie refleksja Papieża w chirografie jest ujęta w ramy, gdy podkreśla on, że "misja powierzona dyplomatom papieskim łączy w sobie to działanie, jednocześnie kapłańskie i ewangelizacyjne, w służbie Kościołów partykularnych, z reprezentacją przed władzami publicznymi" oraz że "dyplomata musi nieustannie angażować się w solidny i ciągły proces formacyjny. Nie wystarczy ograniczyć się do zdobywania wiedzy teoretycznej, ale konieczne jest wypracowanie metody pracy i sposobu życia, które pozwolą mu dogłębnie zrozumieć dynamikę stosunków międzynarodowych i docenić interpretację osiągnięć i trudności, z którymi musi się zmierzyć coraz bardziej synodalny Kościół". 

Reforma tej papieskiej akademii i podniesienie jej do poziomu wydziałów cywilnych odpowiada również na aktualne zapotrzebowanie na "przygotowanie bardziej dostosowane do wymagań czasów tych kościelnych, którzy pochodząc z różnych diecezji świata, po zdobyciu wykształcenia w naukach sakralnych i rozwinięciu pierwszej działalności duszpasterskiej, po starannej selekcji, przygotowują się do kontynuowania swojej misji kapłańskiej w służbie dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej. Jest to nie tylko kwestia zapewnienia wykształcenia akademickiego i naukowego na wysokim poziomie, ale także troska o to, aby ich działania były eklezjalne".

Zoom

Dziecko uczestniczy we mszy Niedzieli Palmowej w Watykanie.

Chłopiec trzyma palmę podczas mszy Niedzieli Palmowej w Watykanie, 13 kwietnia 2025 r.

Redakcja Omnes-15 kwiecień 2025-Czas czytania: < 1 minuta
Kultura

Papież ogłasza Antoniego Gaudiego czcigodnym

14 kwietnia 2025 r. Watykan uznał heroiczność cnót Antoniego Gaudíego, a on sam został uznany za czcigodnego.

Raporty rzymskie-15 kwiecień 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Na stronie Papież Franciszek uznała 14 kwietnia heroiczność cnót hiszpańskiego architekta Antoniego Gaudíego, który jest obecnie uznawany za wybitnego.

Architekt bazylika Sagrada Família w Barcelonie był pobożnym katolikiem, który zginął po potrąceniu przez tramwaj w drodze na modlitwę do kościoła.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Ewangelizacja

Ojciec Damien

Liturgia w dniu 15 kwietnia upamiętnia ojca Damiena, belgijskiego misjonarza z XIX wieku, który udał się na Hawaje, aby opiekować się trędowatymi, którzy zostali wygnani na wyspę Molokai.  

Pedro Estaún-15 kwiecień 2025-Czas czytania: 4 minuty

W 2005 roku naród belgijski uznał Ojca Damiena za "największego Belga wszech czasów". Ale kim był ten człowiek i jakie były powody wyznaczenia go z tak wysokim wyróżnieniem?

Józef Van Veuster urodził się 3 stycznia 1840 r. w Tremeloo, w Belgii, w rodzinie chłopskiej. Jako dziecko w szkole lubił wykonywać prace ręczne, domy podobne do tych, które wykonywali misjonarze w dżungli; miał wewnętrzne pragnienie, aby pewnego dnia udać się do odległych krajów i zostać misjonarzem. Jako młody człowiek został potrącony przez rydwan i wstał bez obrażeń. Lekarz, który go badał, wykrzyknął: "Ten chłopiec ma energię do podejmowania wielkich dzieł".

Jako młody chłopiec musiał ciężko pracować na polu, aby pomóc swoim rodzicom, którzy byli bardzo biedni. Dało mu to wielką siłę i sprawiło, że był wykwalifikowany w wielu pracach budowlanych, murarskich i rolniczych, które bardzo mu się przydadzą na odległej wyspie, na której miał później mieszkać.

Przykład św. Franciszka Ksawerego

W wieku 18 lat został wysłany na studia do Brukseli, a dwa lata później postanowił wstąpić do zakonu Najświętszych Serc w Louvain, przyjmując imię Damien. Przykład św. Franciszka Ksawerego obudził w nim ducha misyjnego. Choroba innego zakonnika zaprowadziła go do odległego celu: na Hawaje. W 1863 roku wyruszył na swoją misję i podczas podróży zaprzyjaźnił się z kapitanem statku, który powiedział mu: "Nigdy nie chodzę do spowiedzi. Jestem złym katolikiem, ale mówię ci, że spowiadałbym się u ciebie". Damien odpowiedział: "Nie jestem jeszcze księdzem, ale mam nadzieję, że pewnego dnia, gdy nim zostanę, będę miał przyjemność rozgrzeszenia cię ze wszystkich grzechów".

19 marca 1864 roku przybył do Honolulu. Tam wkrótce potem przyjął święcenia kapłańskie w katedrze Matki Bożej Pokoju. Służył w kilku parafiach na wyspie Oahu, ponieważ królestwo przeżywało kryzys zdrowotny. Rdzenni Hawajczycy byli dotknięci chorobami nieumyślnie przeniesionymi przez europejskich handlarzy. Tysiące osób zmarło na grypę i syfilis, a także na inne choroby, które nigdy wcześniej nie dotknęły Hawajczyków. Wśród nich znalazła się plaga trądu, która groziła epidemią. Obawiając się rozprzestrzeniania tej nieuleczalnej choroby, król Kamehameha IV odseparował trędowatych od królestwa, wysyłając ich na odległą wyspę Molokai.

Poprosił o wysłanie go do tych, którzy byli chorzy

Prawo przewidywało, że kto przybył do tego zakątka bólu i zgnilizny, nie mógł już go opuścić, aby nie roznosić choroby. Stąd biskup Hawajów, choć zatroskany o dusze chorych, niechętnie wysyłał kapłana. Jednak Damien, dowiedziawszy się o sytuacji na Molokai, poprosił o posłanie go wśród chorych. "Wiem, że udaję się na wieczne wygnanie i że prędzej czy później złapię trąd. Ale żadna ofiara nie jest zbyt wielka, jeśli składa się ją dla Chrystusa" - powiedział swojemu biskupowi. Kilka dni później, 10 maja 1873 roku, znalazł się na Molokai.

Obraz, który zastał, był ponury. Brak środków sprawił, że miejsce to było na granicy piekła: nie było praw, nie było szpitali; chorzy męczyli się w ciemnych, niezdrowych jaskiniach; spędzali czas bezczynnie, pijąc alkohol i walcząc.

Przybycie ojca Damiena było punktem zwrotnym. Pierwszą misją, jaką sobie wyznaczył, było zbudowanie kościoła, następnie szpitala i kilku gospodarstw (trędowaci, ze swoimi prawie gnijącymi kończynami, ledwo byli w stanie sami zbudować dom). Pod jego kierownictwem przywrócono podstawowe prawa, pomalowano domy, rozpoczęto prace na farmach, przekształcając niektóre z nich w szkoły, ustanowiono standardy higieny. Rozpoczął też międzynarodową kampanię zbierania funduszy, które zaczęły napływać z całego świata. Ale najbardziej liczyła się dla niego dusza ludzi. ich trędowatych. Katechizował ich od drzwi do drzwi, chrzcił ich, jadł z nimi, czyścił ich krosty i pozdrawiał ich podając im rękę, aby nie czuli się wzgardzeni. 

To jest zaraźliwe

W grudniu 1884 roku Damien zanurzył stopy we wrzątku i nie poczuł bólu. Wtedy zrozumiał: on też został zarażony. Natychmiast uklęknął przed krucyfiksem i napisał: "Panie, z miłości do Ciebie i dla zbawienia tych Twoich dzieci, przyjmuję tę straszną rzeczywistość. Choroba będzie mnie zżerać, ale jestem szczęśliwy myśląc, że każdego dnia, gdy jestem chory, będę bliżej Ciebie.

Wraz z pomocą międzynarodową przybyła grupa franciszkanek, z którymi zaczął dzielić misję duszpasterską. W przeddzień swojej śmierci, z niesprawnymi kończynami, napisał do brata: "Jestem jeszcze jedynym księdzem na Molokai. Ponieważ mam tak wiele do zrobienia, mój czas jest bardzo krótki; ale radość w moim sercu, którą obdarzają mnie Najświętsze Serca, sprawia, że myślę, iż jestem najszczęśliwszym misjonarzem na świecie. Ofiarę z mojego zdrowia, którą Bóg chciał przyjąć, aby moja posługa wśród trędowatych była nieco owocna, uważam za dobro lekkie, a nawet przyjemne"..

Udaje mu się przyznać

Nie mogąc opuścić wyspy, ksiądz od lat nie mógł przystąpić do spowiedzi. Pewnego dnia, gdy zbliżał się statek z zaopatrzeniem dla trędowatych, ojciec Damien wsiadł do łodzi i niemal tuż przy statku poprosił księdza, który był na pokładzie, o wysłuchanie jego spowiedzi. Stamtąd odbył swoją jedyną spowiedź i otrzymał rozgrzeszenie za swoje winy.

Krótko przed śmiercią ojca Damiena na Molokai przybył statek. Należał do kapitana, który przywiózł go tam, gdy przybył jako misjonarz. Pamiętał, że podczas tamtej podróży powiedział mu, że jedynym księdzem, przed którym się wyspowiada, będzie on. Teraz kapitan przybył specjalnie, aby wyspowiadać się u ojca Damiena. Od tego momentu życie tego marynarza zmieniło się, znacznie się poprawiając. Również człowiek, który napisał oszczerstwo o świętym kapłanie, przyszedł prosić go o przebaczenie i nawrócił się na katolicyzm.

Heroiczny

W dniu 15 kwietnia 1889 r. ojciec Damien, dobrowolny trędowatyPo raz ostatni zamknął swoje niewidzące już oczy. Sam Gandhi powiedział o nim: "Upolityczniony świat naszej ziemi może mieć bardzo niewielu bohaterów, którzy mogliby się równać z ojcem Damienem z Molokai. Ważne jest, aby zbadać źródła takiego heroizmu". W 1994 roku papież Jan Paweł II, po sprawdzeniu kilku cudów za wstawiennictwem tego wielkiego misjonarza, ogłosił go błogosławionym i patronem tych, którzy pracują wśród chorych na trąd. Papież Benedykt XVI ogłosił go świętym 26 kwietnia 2009 roku.

AutorPedro Estaún

Świat

Czas na solidarność w okresie poprzedzającym Apel do Ziemi Świętej

W Wielki Piątek w diecezjach rozpoczyna się zbiórka na rzecz chrześcijan w Ziemi Świętej. Jest to zbiórka solidarności, miłosierdzia, która w tym roku ma akcent nadziei w związku z Jubileuszem. Fray Luis Quintana, przedstawiciel Kustosza Ziemi Świętej w Hiszpanii i przewodniczący komisarzy Hiszpanii i Portugalii, rozmawia z Omnes.

Francisco Otamendi-15 kwiecień 2025-Czas czytania: 6 minuty

Nadeszły ciężkie czasy dla chrześcijan w Ziemi Świętej. Ubóstwo, migracja i wojny wywierają na nich coraz większą presję. Przed zbiórką w Ziemi Świętej jest jednak czas solidarności i nadziei. "Modlitwa, która ma nieskończoną wartość. pielgrzymkia teraz Kolekcja papieska Obchody Wielkiego Piątku w Miejscach Świętych są bardzo ważne dla wspólnot chrześcijańskich w Ziemi Świętej.

Luis Quintana (Burgos, 1974), franciszkanin z Zakonu Braci Mniejszych (ofm), przewodniczący komisarzy (jako ambasadorów) Hiszpanii i Portugalii oraz przedstawiciel w Hiszpanii Kustosz Ziemi ŚwiętejFrancesco Patton. Motto tegorocznego Dnia, który obejmuje zbiórkę i inne rzeczy: modlitwę, motywację, plakat, tryptyk itp., brzmi: "Ziemia Święta, otwarte drzwi do nadziei".

Serce, urzeczone w świętych miejscach

W rozmowie w cztery oczy, w parafii Cristo de la Paz, w madryckiej dzielnicy Carabanchel, prowadzonej przez franciszkanów, urodzony w Burgos o. Luis Quintana mówił szczerze. Rozmawialiśmy o ważnej Kolekcji, którą teraz szczegółowo opisujemy, o jej przeznaczeniu i o Jubileuszu. Ale zanim to nastąpiło, zapytaliśmy go o jego pierwsze relacje z Ziemia Świętai za kontekst.

"We wrześniu 2000 roku po raz pierwszy pojechałem do Ziemi Świętej i tam moje serce zostało zdobyte przez Miejsca Święte, przez Ziemię Świętą. Z tego powodu, kiedy złożyłem śluby wieczyste w 2006 roku, poprosiłem, aby pojechać tam na długie doświadczenie. Trwało to od lutego do lipca 2007 roku", wyjawia Fray Luis. 

"Chrześcijanie, którzy tam są bardzo trudny czas. Obecnie jest ich mniej niż 1,5%. W Betanii nie ma żadnej chrześcijańskiej rodziny, chociaż istnieją dwie wspólnoty religijne (franciszkanie i zgromadzenie kobiet). Marta, Maria i Łazarz byli trzema osobami w Betanii. W Emaus jest chrześcijańska rodzina" - podkreśla. 

Zbiórka w Wielki Piątek: mieszkania, miejsca pracy, edukacja i opieka zdrowotna

Zawsze warto wiedzieć, na co zostaną przeznaczone wpływy ze zbiórki. Osiemdziesiąt procent tego, co otrzymuje Kustodia Ziemi Świętej, idzie na pracę społeczną, a 20% na utrzymanie sanktuariów. A na czym polega praca socjalna? Istnieją cztery koncepcje, wyjaśnia o. Luis Quintana.

"Po pierwsze, mieszkania. Kustodia jest właścicielem wielu domów. Rodziny płacą czynsz, prąd, gaz i wodę. My zajmujemy się nieruchomościami i pracami konserwacyjnymi".

"Drugim celem jest praca. W Areszcie jest prawie dwa tysiące bezpośrednich pracowników, wiele szkół, prawie 40 tysięcy uczniów, szpitale, ośrodki zdrowia. Zapewnienie pracy jest bardzo ważne".

Edukacja chrześcijańska w Ziemi Świętej

"Po trzecie, edukacja, która jest również bardzo ważna. Nie rozróżniamy zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów" - mówi. "Edukacja oparta na chrześcijaństwie, to szkoły wyznaniowe. A komisarz zaczyna opowiadać konkretne historie, ideologię:

"W maju, każdego dnia, kwiaty dla Maryi. W Boże Narodzenie sale lekcyjne są wypełnione szopkami, krucyfiksami we wszystkich klasach i wieloma szczegółami. Muzułmanie chcą naszej edukacji. Ale jest też coś po naszej stronie: kiedy nadchodzi Ramadan, kończymy zajęcia nieco wcześniej; jeśli rodzic muzułmańskiego dziecka umiera, chrześcijańskie dzieci idą modlić się do meczetu; na lekcjach religii chrześcijanie i muzułmanie są oddzieleni.

Tolerancja dla islamu, chrześcijańskie szkoły wyznaniowe

Kontynuuj, zachęcamy cię. Kontynuuje: "Jest dużo tolerancji wobec islamu, ale szkoła jest chrześcijańską szkołą wyznaniową. Matka Boska jest na dziedzińcu, obchodzone są wszystkie chrześcijańskie święta, Środa Popielcowa. Muzułmanie w większości preferują szkoły chrześcijańskie. Pierwsza szkoła dla chłopców w Ziemi Świętej była chrześcijańska, druga żydowska, a trzecia muzułmańska. Z dziewczętami było tak samo. Tak samo było ze szkołą mieszaną. Pierwsza szkoła mieszana była chrześcijańska.

"Nasze duże szkoły to Jerozolima, Betlejem na drugim miejscu, Jerycho i Nazaret. Potem jest ich więcej. To są te główne. Odnosimy się również do kolegium w Ammanie w Jordanii i kolegium w Damaszku w Syrii. I ten w Bejrucie w Libanie".

"Czwartym blokiem, o którym mówiliśmy, jest zdrowie. Ośrodki zdrowia, szpitale, przychodnie, w niektórych przypadkach są to przychodnie parafialne, jak w Syrii; istnieje wiele formuł...".

Trochę historii: Kustodia i kolekcja, początki w I wieku 

Kustodia Ziemi Świętej została założona przez świętego Franciszka z Asyżu w 1217 roku, wraz z wysłaniem pierwszych braci, i została powierzona franciszkanom przez papieża Klemensa VI w 1342 roku.

Dziś jest obecna w Izraelu, Palestynie, Jordanii, Egipcie, Syrii, Libanie, na Cyprze i Rodos. "W Egipcie liczba powołań wzrosła tak bardzo, że mają teraz niezależną prowincję" - mówi o. Luis Quintana.

Kustosz Ziemi Świętej i jego zespół podkreślili znaczenie tego wsparcia dla zbiórki wielkopiątkowej, która została zapoczątkowana przez św. Piotra i św. Pawła, jak zapisano w Dziejach Apostolskich, i która jest obchodzona nieprzerwanie od 1420 roku, 605 lat temu.

Niektóre słowa włoskiego kustosza mogą być podkreślone jako przykład, od Minister generalny lub egipski wikariusz kustodii, Ks. Ibrahim FaltasPapież Franciszek bardzo go lubi, wspominał o nim kilka razy i stał się sławny, ponieważ po wojnie w Strefie Gazy zabrał kilkoro dzieci na operację do szpitali we Włoszech. Ale to zajęłoby zbyt dużo czasu. Można się z nimi zapoznać samemu.

Trzy Święte Drzwi na Jubileusz Nadziei

Podsumowując, są dwa aspekty, o których chciałby wspomnieć o. Luis Quintana. Są to Drzwi Święte Jubileuszu w Ziemia Świętai niedawno poświęconą kaplicę Niepokalanego Poczęcia.

"Jesteśmy w roku nadziei, Jubileusz jest znakiem nadziei, a w Izraelu są trzy Święte Drzwi: Nazaret, gdzie Słowo stało się ciałem, Zwiastowanie; Betlejem, gdzie narodził się Jezus, Narodzenie; i Grób Pański, gdzie Chrystus zmartwychwstał, Jerozolima".

"W zeszłym roku hasłem, ogólną linią, była czerwień, krew, Ziemia Święta wciąż cierpi, wojna rozpoczęła się 7 października. Chcieliśmy wyrazić cierpienie, a obrazem było Getsemani".

"W tym roku zmieniliśmy kolor na zielony, nadzieja, jubileusz, otwarte drzwi, otwarte drzwi z franciszkanami idącymi w procesji z krzyżem, Chrystus wychodzi nam na spotkanie, aby nas powitać, linia, którą chcieliśmy utrzymać".

Kaplica Niepokalanego Poczęcia w Ziemi Świętej

Przykład tej nadziei można znaleźć w wiadomościach. Inauguracja nowa kaplica w Ziemi Świętej, jak mówi nam o. Luis. "5 kwietnia był bardzo szczególnym dniem dla naszej Prowincji Niepokalanego Poczęcia, dniem historycznym, ponieważ zainaugurowaliśmy nową kaplicę w Ziemi Świętej sfinansowaną przez nasz Komisariat Ziemi Świętej i nazwaliśmy ją imieniem Prowincji: "Kaplica Niepokalanego Poczęcia".

Arcybiskup Toledo, Monsignor Francisco Cerro, przewodniczył Eucharystii w górnej kaplicy Matki Bożej z Guadalupe, na Polu Pasterzy (Beit Sahour, niedaleko Betlejem), w obecności o. Francesco Pattona, Kustosza Ziemi Świętej, dużej grupy franciszkanów i księży świeckich, konsula generalnego Javiera Gutiérreza i wielu Hiszpanów mieszkających w Ziemi Świętej, zarówno w Izraelu, jak i na terytoriach Autonomii Palestyńskiej.

Luis Quintana podkreśla, że Ziemia Święta ma teraz nową kaplicę, dzięki hojności hiszpańskich pielgrzymów (z tego powodu została już ochrzczona "hiszpańską kaplicą"). "Po raz pierwszy w historii prowincja franciszkańska sfinansowała kaplicę w Ziemi Świętej, która może pomieścić ponad 200 osób", dodaje.

AutorFrancisco Otamendi

Anonimowy

W Męce Pańskiej anonimowi to ludzie, którzy nie bardzo wiedzą, czego chcą, ale wykorzystują każdy tłum, aby dać upust swoim najgłębszym instynktom: krytykować, obrażać, zniesławiać, a nawet linczować, jeśli to konieczne, każdego, kto przechodzi obok.

15 kwiecień 2025-Czas czytania: 3 minuty

Wśród najbardziej nikczemnych postaci, które pojawiają się w odczytach Męka Pańska które są głoszone teraz, w Wielkanoc, są takie, które są bardzo aktualne. Rozprzestrzeniły się one w sieciach społecznościowych i rozprzestrzeniają swój zgubny wpływ w całym społeczeństwie.

Są to anonimowe postacie. Nie odnoszę się jednak do tych, których imiona nie pojawiają się, być może z powodu nieznajomości gry. ewangelista takich jak pokojówka, która była odźwiernym pałacu arcykapłana, strażnik, który spoliczkował go podczas przesłuchania, czy przestępcy, którzy zostali ukrzyżowani obok niego (choć tradycja później ochrzciła ich jako Dismasa i Gestasa); ale ci, którzy działają anonimowo, chronieni przez tłum.

Są to ludzie, którzy nie bardzo wiedzą, czego chcą, ale wykorzystują każdy tłum, aby dać upust swoim najgłębszym instynktom: krytykują, obrażają, zniesławiają, a nawet linczują każdego, kto przechodzi obok, jeśli to konieczne. W pojedynkę nie byliby w stanie zabić muchy, ale czerpią przyjemność z bycia wściekłym tłumem, ponieważ działając w stadzie, odpowiedzialność jest rozmyta, podobnie jak możliwe konsekwencje.

Zatwierdzanie działań innych osób

Niewątpliwie postacie te miały kluczowe znaczenie dla śmierci Jezusa, ponieważ swoją postawą potwierdziły działania tych, których dziś uważamy za odpowiedzialnych: arcykapłanów i Poncjusza Piłata. Żaden z nich nie odważyłby się zgładzić Tego, którego ludzie uważali za proroka, bez współudziału kilku anonimowych osób zdolnych do zrobienia większego hałasu niż większość ludu.

W naszym cyfrowym społeczeństwie place i ulice, na których ludzie tradycyjnie organizowali swoje protesty i żądania, ustąpiły miejsca sieciom społecznościowym, w których wszyscy możemy wyrażać swoje opinie na temat spraw, które nas dotyczą. Jednak w przeciwieństwie do mniejszości, która wydaje się zidentyfikowana, z imionami i nazwiskami, która bierze odpowiedzialność za prawa i krzywdy, które mogą zostać popełnione podczas wyrażania opinii, istnieje ogromna masa anonimowych kont lub osób o bardzo rozproszonej tożsamości.

Podczas publicznych demonstracji, typowych dla państw demokratycznych, każdy, kto nosi kominiarkę lub zakrywa twarz maską, jest wyraźnie nastawiony na sprawianie kłopotów i często wiemy, że ci, którzy działają w ten sposób, nie identyfikują się z przedmiotem protestu, a jedynie wykorzystują go jako pretekst do korzystania z przemocy i grabieży.

Anonimowi i prawdziwi winowajcy

Rozumiem tych, którzy w autokratycznym reżimie muszą chronić swoją tożsamość, aby dzielić się swoimi pomysłami bez narażania się na aresztowanie; ale w demokratycznym kraju, w którym zapewniona jest wolność słowa, jaki moralnie akceptowalny sens ma chodzenie po sieciach i rozpowszechnianie plotek lub kibicowanie tym, którzy to robią, atakowanie innych ludzi bez pokazywania ich twarzy, promowanie nienawiści lub nękanie innych ludzi? Można to zrozumieć tylko z najbardziej absolutnej ludzkiej podłości, z tchórzliwej niegodziwości tych, których imiona nie pojawiają się w narracjach pasyjnych, ale którzy byli naprawdę winni śmierci niewinnych.

Kiedy ci, którzy postępują w ten sposób, są członkami wspólnoty chrześcijańskiej, zamierzającymi krytykować bez miłości, sprawiedliwości i prawdy każde posunięcie papieża, tego czy innego biskupa lub ruchu innego niż ich własny, grzech wydaje mi się znacznie poważniejszy. Przypominają mi te małe dzieci, które w filmie Pasja Chrystusa nękają Judasza aż do rozpaczy i zmuszają go do powieszenia się. Na początku wydają się nieszkodliwe, a nawet sympatyczne, ale gdy tylko zdobędą przyczółek, rzucają się z policzkami, obelgami i ugryzieniami, ujawniając swoją prawdziwą demoniczną tożsamość.

Być może ktoś z czytających mnie spotkał się z pokusą "przebrania się" za pomocą anonimowego profilu w sieciach społecznościowych, aby móc zabrać głos i powiedzieć to, czego twoja tożsamość nie pozwala ci powiedzieć publicznie, ponieważ wpędziłoby cię to w kłopoty dyscyplinarne lub sprawiłoby, że źle wyglądałbyś przed przyjaciółmi lub rodziną. Zastanów się dokładnie, skąd może pochodzić pomysł ukrywania osobowości, którą Bóg dał ci na swój obraz i podobieństwo, aby przybrać wygląd inny niż twój własny i agresywny wobec drugiej osoby, bez względu na to, jak naganne jest to, co ta osoba zrobiła. I przypomnij sobie scenę z filmu Mela Gibsona: czy nie widzisz, że chociaż bohaterowie są anonimowi, promotor ich działania ma imię, które jest znane wszystkim? Tak więc, strzeż się wpadnięcia w sieci, które rozprzestrzeniają się w sieciach.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Gospel

Chrześcijaństwo i sukces. Wielki Piątek (C)

Joseph Evans komentuje czytania z Wielkiego Piątku (C) na 18 kwietnia 2025 r.

Joseph Evans-15 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Dzisiejsze pierwsze czytanie z Księgi Izajasza jest proroctwem o cierpieniach Chrystusa. Napisane wieki przed Jezusem, prorokowi dane było ujrzeć agonię naszego Pana i zobaczyć, że przyszły Mesjasz zbawi nas poprzez cierpienie. Zadziwiające jest jednak to, w jakim stopniu naród izraelski zignorował te proroctwa. Kiedy przyszedł Jezus, mogli sobie tylko wyobrazić "udanego" zbawiciela, który zbawi ich poprzez oczywisty triumf polityczny i militarny, wyzwalając ich od Rzymian i czyniąc Izrael potężnym narodem. Zbawienie było widocznym, zewnętrznym dobrobytem, "sukcesem".

Ale dzisiaj wskazuje nam na rzeczywistość zwycięstwa Chrystusa. Widzimy Jezusa przybitego do krzyża, cierpiącego, udręczonego i umierającego. Z ludzkiego punktu widzenia nie ma w tym nic triumfalnego. Wiemy jednak, że jest to prawdziwy triumf Jezusa i że poprzez to cierpienie i śmierć Chrystus zmartwychwstanie, aby ostatecznie pokonać grzech i śmierć. Wiemy o tym, ale być może w teorii, a nie w praktyce, ponieważ za każdym razem, gdy na naszej drodze pojawia się cierpienie i niepowodzenia, zamiast zaakceptować je jako udział w krzyżu Chrystusa, narzekamy. Być może my również postrzegamy zbawienie jako sukces.

To właśnie Izajasz mówi nam o Jezusie: "Widzieliśmy go nieatrakcyjnego, wzgardzonego i odrzuconego przez ludzi, jak mąż boleści, przyzwyczajony do cierpień, przed którym twarze były ukryte, wzgardzone i odrzucone".. Jezus wziął na siebie naszą brzydotę. Nie lubimy myśleć o tym, że pewnego dnia możemy stracić nasze piękno; nie lubimy się starzeć, chorować lub opiekować się chorą osobą... To nie jest "sukces". Sukces postrzegamy jako ciągłe osiąganie lepszej sytuacji materialnej i finansowej, bez większych problemów i zmartwień w życiu. Szukamy sposobów na "dywan" lub "amortyzację" krzyża.

Ale Jezus nam powiedział: "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje". (Mt 16:24). Musimy szukać i przyjmować krzyż, a nie próbować go unikać. Jezus przyszedł na ziemię, aby szukać Krzyża, a nie go unikać, jak właśnie przeczytaliśmy w długim opisie Jego Męki. Być może musimy nauczyć się, że sukces nie jest ważnym terminem dla chrześcijaństwa. Ziemski sukces może przynieść nam dobro lub szkodę, w zależności od tego, jak go wykorzystamy.

Ogólnie rzecz biorąc, Krzyż przychodzi do nas w małych rzeczach i musimy wiedzieć, jak go przyjąć. Czyniąc to, jesteśmy błogosławieni i wnosimy swój mały wkład w zbawienie świata.

Kino

Filmy biblijne na Wielki Tydzień i Wielkanoc

Od ery kina niemego do połowy lat 60. filmy oparte na Biblii były podstawą hollywoodzkich produkcji.

OSV / Omnes-14 kwiecień 2025-Czas czytania: 3 minuty

John Mulderig (OSV/Omnes)

Reżyserzy, zarówno znani, jak i nieznani, wydobywali pisma święte w poszukiwaniu historii, które mogliby przenieść na duży ekran, z rezultatami od pełnych szacunku do wyzysku.

Dziś wiele z tych filmów jest dostępnych w streamingu. W związku ze zbliżającą się Wielkanocą wierni mogą zapoznać się z tą kolekcją starych filmów. Poniżej znajdują się krótkie recenzje niektórych produkcji o tematyce biblijnej.

"Ben-Hur" (1959)

Klasyczny hollywoodzki epos reżysera Williama Wylera śledzi losy tytułowego żydowskiego księcia (Charlton Heston), który zostaje zdradzony przez swojego rzymskiego przyjaciela z dzieciństwa (Stephen Boyd) i poddany wielkim nieszczęściom, aż w końcu otrzymuje odpłatę za wszystkie swoje cierpienia. Konwencjonalny melodramat narracji zostaje przekształcony przez wspaniałość spektaklu, zwłaszcza wyścigu rydwanów, oraz przez poruszające występy bohaterów, którym udaje się przekroczyć klisze i stereotypy opowieści.

"Biblia" (1966)

Sześć odcinków Geneza (Stworzenie, Adam i Ewa, Kain i Abel, Noe, Wieża Babel i Abraham) są przedstawiane tak dosłownie, jak zostały napisane, pozostawiając wiele interpretacji widzowi. John Huston reżyseruje, prowadzi narrację i gra rolę Noego w tym pełnym szacunku, ale zabawnym show. George C. Scott, jako Abraham, otrzymuje nagrodę za najlepszą rolę wśród obsady, w której znaleźli się Ava Gardner, Richard Harris, Ulla Bergryd i Michael Parks.

"Zaklęcie Boga" (1973)

Filmowa wersja musicalu luźno opartego na Ewangelii Mateusza, z obsadą off-Broadway, w której znaleźli się Victor Garber jako Chrystus i David Haskell jako Jan Chrzciciel i Judasz. To, co sprawia, że film jest tak ekscytujący, to fakt, że reżyser David Greene zamienia Nowy Jork w gigantyczną scenę, wykorzystywaną w zaskakujący sposób do przedstawiania przypowieści w pomysłowych skeczach, z których wiele służy jako trampoliny do nieodpartych melodii, takich jak "Day by Day" i "God Save the People!

"Ewangelia według świętego Mateusza" (1966)

Prosta włoska dramaturgia relacji ewangelisty o życiu Jezusa i jego przesłaniu zbawienia udaje się umieścić widza w wyjątkowy sposób w wydarzeniach Ewangelii, unikając sztuczności większości biblijnych epopei filmowych. Reżyser Pier Paolo Pasolini jest całkowicie wierny tekstowi, wykorzystując wyobraźnię wizualną niezbędną do jego realistycznej interpretacji.

"Największa historia, jaką kiedykolwiek opowiedziano" (1965)

Choć nie jest to najlepszy film, jaki kiedykolwiek nakręcono, wizja Ewangelii przedstawiona przez reżysera George'a Stevensa prezentuje spójny i tradycyjny pogląd na Chrystusa jako wcielonego Boga. Pomimo hollywoodzkiego rozmachu, film charakteryzuje się dobrymi kreacjami aktorskimi, wysmakowanym i realistycznym scenariuszem, znakomitymi zdjęciami, a wiarygodny portret Chrystusa w wykonaniu Maxa von Sydowa jest kluczowym elementem jego sukcesu.

"King of Kings" (1961)

Ten solidny filmowy spektakl przedstawia życie Chrystusa w historycznym kontekście żydowskiego oporu wobec rzymskiego panowania. Jeffrey Hunter nieporadnie wciela się w tytułową rolę, ale bardziej skuteczni są Siobhan McKenna jako jego matka, Robert Ryan jako Jan Chrzciciel, Hurd Hatfield jako Piłat, Rip Torn jako Judasz i Harry Guardino jako Barabasz. Wyreżyserowany przez Nicholasa Raya scenariusz koncentruje się na niestabilności politycznej tamtych czasów, ale traktuje historię ewangeliczną z szacunkiem, choć z większą swobodą dramatyczną, niż niektórzy mogliby uznać za akceptowalną. Ocena OSV News to L: ograniczona widownia dla dorosłych, filmy, których problematyczna treść może być niepokojąca dla wielu dorosłych.

"The Robe" (1953)

Pełna pietyzmu, ale ciężka historia z czasów Ewangelii, oparta na powieści Lloyda C. Douglasa, opowiadająca o rzymskim trybunie (Richard Burton), który w wyniku hazardu wygrywa szatę Chrystusa podczas ukrzyżowania, ale następnie obawia się, że szata go oczaruje, stając się chrześcijańskim męczennikiem w Rzymie. Wyreżyserowana przez Henry'ego Kostera fikcyjna historia jest szczera, ale dramatycznie nieprzekonująca pod względem fabuły i występów, które wahają się od sztywności po sceniczną małostkowość, a wynikająca z tego inspiracja bardziej dotyczy widza niż ekranu. Stylizowana przemoc i zawoalowane odniesienia seksualne.

"Dziesięć przykazań" (1956)

Ta epicka produkcja reżysera Cecila B. DeMille'a, mniej inspirująca opowieść oparta na biblijnych źródłach niż dramatyczny wehikuł z poczuciem historii, oferuje spektakularne odtworzenia, doskonałe efekty techniczne i nienaganną grę aktorską wyjątkowej obsady. DeMille'a, mniej inspirująca opowieść oparta na biblijnych źródłach niż dramatyczny pojazd z poczuciem historii, oferuje spektakularne odtworzenia, doskonałe efekty techniczne i nienaganną grę aktorską wyjątkowej obsady, w tym Charltona Hestona jako Mojżesza, Yula Brynnera, Anne Baxter, Edwarda G. Robinsona i wielu innych gwiazd epoki.

"Męka Pańska" (2004)

Wizja Mel Gibson o ostatnich godzinach Jezusa z Nazaretu staje się intensywnym i wstrząsającym filmowym doświadczeniem, skupionym na fizycznym i duchowym cierpieniu głównego bohatera (Jim Caviezel). Narracja, choć znajoma, zostaje przekształcona przez wizualną surowość i skrajny realizm, z jakim przedstawiona jest droga krzyżowa, gdzie ból nabiera niemal mistycznego tonu. Inscenizacja, wierność aramejskiemu i łacinie oraz emocjonalna siła obrazów sprawiają, że ten biblijny dramat jest równie kontrowersyjny, co głęboko poruszający.

AutorOSV / Omnes

Ewangelizacja

Święta Liduvina i męczennicy syryjscy, błogosławiony Pedro González i błogosławiona Isabel Calduch

14 kwietnia liturgia wspomina świętą Liduwinę (Holandia, 1380), męczennice syryjskie Bernicę, Prosdocę i ich matkę Domninę, ofiary prześladowań Dioklecjana (IV wiek). Błogosławiony Pedro González z Palencji i błogosławiona Isabel Calduch, z grupy męczenników walenckich kanonizowanych przez świętego Jana Pawła II w 2001 roku.  

Francisco Otamendi-14 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

W poniedziałek, 14 kwietnia, Kościół obchodzi święto holenderskiej świętej Liduviny, sparaliżowanej w wieku 15 lat podczas jazdy na łyżwach, która ofiarowała swoje choroby Chrystusowi. Czczone są również trzy syryjskie męczennice, święte Bernica i Prosdoca oraz ich matka Domnina, które zginęły w Antiochii Syryjskiej (dziś Turcja), prześladowane w czasach Dioklecjana. Błogosławieni Pedro González i Isabel Calduch. Lambertowi, pierwszemu mnichowi i opatowi klasztoru Fontanelle, a następnie biskupowi Lyonu we Francji.

Święta Liduina lub Liduvina, urodzona w Holandia w 1380 r., uległ wypadkowi w wieku 15 lat. Zauważa, że Martyrologia rzymska że "w Schiedam, w Gueldres, w Holandii, święta Liduvina lub Liduina, dziewica. Za nawrócenie grzeszników i wyzwolenie dusz ofiarowała przez całe swoje życie choroby ciała, ufając jedynie Chrystusowi Ukrzyżowanemu (+ 1433). Święta słynęła ze świętości, a jej relikwie przechowywane są w katedrze św. Michała i Najświętszej Marii Panny. Święta Gudula (Bruksela).

Ponowne przemyślenie życia

Święty Pedro González Telmo (Frómista, Palencia, Hiszpania, 1185) został wykształcony przez wuja kanonika i studiował na Uniwersytecie w Palencji. Wyświęcony na kapłana, był kanonikiem katedry i wydaje się, że lubił ostentację. Jednak upadek z konia sprawił, że restate radykalnie zmieniła jego życie. Wyrzekł się godności i wstąpił do zakonu dominikanów, poświęcając się kaznodziejstwu. w Galicji i północnej Portugalii, zwłaszcza wśród żeglarzy. Zmarł w Tuy w 1249 roku.

Prześladowanie

Isabel Calduch Rovira (na świecie Josefina), urodzona w Castellón w 1882 roku, jest wliczony w cenę w grupie męczennicy walencji Beatyfikowana przez świętego Jana Pawła II w 2001 roku. W młodym wieku wstąpiła do klasztoru klarysek kapucynek w Castellón. Była wzorową zakonnicą. Kiedy w 1936 r. wybuchły prześladowania religijne i jej klasztor został zamknięty, wyjechała do swojej wioski z bratem księdzem, również męczennikiem. Została aresztowana w kwietniu 1937 r., maltretowana i rozstrzelana obok cmentarza Cuevas de Vinromá (Castellón).

AutorFrancisco Otamendi

Aktualności

Univ 2025: List od papieża i refleksja na temat obywatelstwa

Tradycyjne spotkanie uniwersyteckie, promowane przez świętego Josemaríę Escrivę, zgromadzi w tym roku 3000 młodych ludzi z całego świata, którzy przeżyją Wielki Tydzień w Rzymie.

Maria José Atienza-14 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Josemaríi Escrivá, założyciela Opus Dei, a w tym roku zgromadzi ponad 3000 młodych ludzi z całego świata. W tym roku spotkanie uniwersyteckie UNIV koncentruje swoją coroczną refleksję na temacie "Obywatele naszego świata" (na praktycznej i stosowanej koncepcji obywatelstwa i dobra wspólnego).

Papież do UNIWERSYTETU: "Jak wiele jest powodów, by dziękować Bogu!"

Oprócz kongresu uniwersyteckiego, młodzi ludzie przeżyją Wielki Tydzień i Wielkanoc w tym roku jubileuszowym w Rzymie, blisko papieża Franciszka, który wysłał list do uczestników, w którym zachęca ich do "dziękczynienia Bogu i dalszego entuzjastycznego kroczenia w wierze, pilnego w miłości i wytrwałego w nadziei", biorąc pod uwagę, że w tym roku przypada 100. rocznica święceń kapłańskich założyciela Opus Dei.

Papież chciał również podkreślić prośbę, aby "ten czas pielgrzymki i braterskiego spotkania skłonił was do niesienia wszystkim Ewangelii Jezusa Chrystusa, umarłego i zmartwychwstałego, jako głoszenia nadziei, która wypełnia obietnice". 

W tych dniach studenci będą uczestniczyć w ceremoniach liturgicznych Wielkiego Tygodnia oraz w kilku spotkaniach z prałatem Opus Dei, Bp Fernando Ocáriz.

Kongres uniwersytecki UNIV

W ramach tego tematu refleksji uczestnicy będą mieli możliwość uczestniczenia w spotkaniach akademickich - takich jak Forum UNIV y UNIV LabWydarzenie, które odbędzie się w dniach 15 i 16 kwietnia, będzie miało na celu podzielenie się sugestiami, wnioskami i pomysłami na takie tematy, jak cnoty i przykłady potrzebne do promowania wspólnego dobra w naszym świecie, co oznacza obywatelstwo dla dzisiejszych młodych ludzi i jak dorastać w dzisiejszym społeczeństwie.

W tym celu młodzi ludzie będą mieli program obejmujący konferencje, kolokwia, wystawy sztuki, okrągłe stoły z prelegentami takimi jak Luis G. Franceschi, zastępca sekretarza generalnego Wspólnoty Narodów; Karen Bohlin, dyrektor Practical Wisdom Project w Abigail Adams Institute i badacz w Harvard Human Flourishing Program; Michelle Scobie, profesor stosunków międzynarodowych i globalnego zarządzania środowiskiem na Uniwersytecie Indii Zachodnich (UWI); Ndidi Edeoghon, międzynarodowy prawnik, założyciel Ambassadors Initiative for Youth Development and Conflict Resolution (Nigeria), między innymi.

Będą nie tylko zastanawiać się, ale także działać, ponieważ uczestnicy UNIV 2025 będą promować różne rodzaje pomocy (finansowej, socjalnej itp.) w celu wsparcia Papieska Dykasteria ds. posługi miłosierdzia.

Gospel

Komunia z godnością. Wielki Czwartek (C)

Joseph Evans komentuje czytania na Wielki Czwartek (C) na 17 kwietnia 2025 r.

Joseph Evans-14 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

To przerażająca myśl, że Judasz przyjąłby naszego Pana w Eucharystii, ale jest to również niezwykła myśl, że Jezus chciałby mu się oddać, wiedząc, jak niegodnie go przyjmuje. Czy podalibyśmy specjalny posiłek komuś, o kim wiedzieliśmy - i Jezus wiedział - że nas zdradzi? Czy umylibyśmy nogi komuś, kto następnie użyłby tych samych stóp, zaledwie kilka minut później, aby wyjść i poprowadzić żołnierzy, aby nas aresztowali? Czy przyjęlibyśmy czyjś pocałunek, gdy wiedzielibyśmy, że ten pocałunek był absolutnie fałszywy i zdradziecki?

Ale Jezus zrobił to wszystko z kilku powodów. Po pierwsze, aby żyć tym, czego nas nauczył: kochać naszych wrogów, czynić dobro tym, którzy nas prześladują, ofiarować im nasz policzek, nawet jeśli oznacza to uderzenie ich w twarz. A także dlatego, że w każdej chwili, aż do ostatniego tchnienia Judasza, Jezus próbował wezwać go do nawrócenia. Taka jest miłość Jezusa. On zawsze oferuje nam kolejną szansę.

Nie możemy powiększać ran Chrystusa, przyjmując Go niegodnie. Tak, nasz Pan powiedział nam: "To nie zdrowi potrzebują lekarza, ale chorzy".. I był gotów jeść w domach tych, którzy byli uważani za grzeszników i wyrzutków. Ale Duch Święty chciał nam również przekazać te słowa św. Pawła: "Kto więc spożywa chleb i pije kielich Pański niegodnie, winny jest ciała i krwi Pańskiej". (1 Kor 11:27). Dziś wieczorem świętujemy właśnie ten dar, ciało i krew Chrystusa. Jakiż większy dar mógł nam dać? Nie tylko podzielił się naszym człowieczeństwem, przyjmując ciało i stając się człowiekiem. Chciał wejść w człowieczeństwo każdego mężczyzny i każdej kobiety. Nie wystarczyło Mu być w jednym ciele. Znalazł sposób, aby być w każdym z naszych ciał, przyjmując Go w Komunii. Dlatego tak ważna jest ewangelizacja: aby coraz więcej ludzi mogło przyjąć Jezusa w Eucharystii i w ten sposób spełnić Jego pragnienie przyjścia do nich.

Przyjmowanie Komunii niegodnie, wiedząc, że jesteśmy w grzechu ciężkim, jest jak pocałunek Judasza. Ale kiedy zdradzamy, plotkujemy i źle myślimy o innych, jest to trochę jak pocałunek Judasza. Kiedy uśmiechamy się do ludzi i mówimy, jak dobrze wyglądamy, jednocześnie źle o nich myśląc lub mówiąc źle o nich za ich plecami, to jest to pocałunek Judasza. Ale zamiast tego możemy naśladować Chrystusa, kochając tych, którzy źle nas traktują, wyciągając do nich rękę, mając nadzieję i modląc się, aby się zmienili, pragnąc ich nawrócenia.

Watykan

Papież pojawia się ponownie w Niedzielę Palmową i wzywa do bycia "Cyrenejczykami".

Papież Franciszek ponownie pojawił się dziś rano na placu Świętego Piotra. Uczynił to na zakończenie mszy Niedzieli Palmowej, a do mikrofonu powiedział: "Szczęśliwej Niedzieli Palmowej, szczęśliwego Wielkiego Tygodnia". W homilii wezwał nas, byśmy byli "Cyrenejczykami" i wspierali "siebie nawzajem".    

Francisco Otamendi-13 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Rankiem Niedziela PalmowaPapież Franciszek ponownie pojawił się na Placu św. Piotra na zakończenie Mszy św. celebrowanej przez kard. Leonardo Sandriego, wicedziekana Kolegium Kardynalskiego. W homilii odczytanej przez kardynała papież zachęcał nas do bycia Cyrenejczykami dla innych. Piotra, przed około 25 000 wiernych, papież powiedział z poprawą w głosie: "Szczęśliwej Niedzieli Palmowej, szczęśliwego Wielkiego Tygodnia".

Wyjazdy papieża z Casa Santa Marta, jego zwykłej rezydencji, w której odbywa się proces rekonwalescencji, stają się coraz częstsze. Wczoraj, w sobotę, papież udał się do bazyliki Santa Maria Maggiore i zatrzymał się na modlitwę przed ikoną Matki Bożej "Salus Populi Romani". To jego 126. wizyta w tym sanktuarium maryjnym w Rzymie. Dziś papież pozdrowił z wózka inwalidzkiego wiele osób, kardynałów, przedstawicieli władz, świeckich, grupy sióstr zakonnych itp. 

"Męka Jezusa staje się współczuciem".

W homilia W Niedzielę Palmową papież zaprosił wiernych do życia w sposób Wielkanoc "Męka Jezusa staje się współczuciem, gdy wyciągamy rękę do tych, którzy już nie mogą jej udźwignąć". Papież zwrócił uwagę na postać "Szymona z Cyreny - bohatera, który niespodziewanie pojawia się na drodze na Kalwarię".

Jest to zaproszenie nieść nie tylko nasz własny krzyż, ale także krzyż naszych bliźnich i stawać się Cyrenejczykami dla siebie nawzajem. "Pójdźmy teraz w ślady Szymona, bo on uczy nas, że Jezus wychodzi na spotkanie każdego, w każdej sytuacji. [...] Pasja Jezusa staje się współczuciem, gdy wyciągamy rękę do tych, którzy nie mogą już tego znieść, gdy podnosimy tych, którzy upadli, gdy obejmujemy tych, którzy są w żałobie".

Angelus: nie poddawaj się rozpaczy

W tekście na Anioł Pański przygotowanym przez papieża, papież powiedział, że "wszyscy odczuwamy ból, fizyczny lub moralny, a wiara pomaga nam nie poddawać się rozpaczy, nie zamykać się w goryczy", ale stawić mu czoła, czując się owiniętym, jak Jezus, w opatrznościowym i miłosiernym uścisku Ojca ".

"Siostry i bracia, bardzo dziękuję za wasze modlitwy. W tym czasie fizycznej słabości pomagają mi one jeszcze bardziej odczuwać Bożą bliskość, współczucie i czułość. Modlę się również za was i proszę, abyście wraz ze mną powierzali Panu wszystkich cierpiących. Zwłaszcza tych dotkniętych wojną, ubóstwem czy klęskami żywiołowymi. W szczególności niech Bóg przyjmie w swoim pokoju ofiary zawalenia się budynku w Santo Domingo i wesprze ich rodziny.

Modlitwa o pokój

Na koniec papież przypomniał, że "15 kwietnia będzie drugą smutną rocznicą rozpoczęcia konfliktu w Sudanie, w którym zginęły tysiące osób, a miliony rodzin zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów". I ponownie wspomniał o zwykłych miejscach wojny i konfliktu, aby się za nie modlić. "Ukraina, Palestyna, Izrael, Demokratyczna Republika Konga, Myanmar, Sudan Południowy. Niech Maryja, Matka Boża Bolesna, da nam tę łaskę i pomoże nam przeżyć Wielki Tydzień z wiarą".

Można skonsultować się z tutaj harmonogram uroczystości wielkanocnych 2025 w Watykanie.

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Nawrócenie Hiszpanii na chrześcijaństwo

Nawrócenie Wizygotów w Hiszpanii zostało pośrednio spowodowane przez króla Leovigilda, który próbował doprowadzić do jedności narodowej i religijnej wokół Toledo i religii ariańskiej.

José Carlos Martín de la Hoz-13 kwiecień 2025-Czas czytania: 6 minuty

Toledo jest stolicą prymasowską Hiszpanii od czasów Kościoła Wizygotów do dnia dzisiejszego, to znaczy od prekursora, nawrócenia świętego Hermenegilda męczennika, a w konsekwencji koronacji Recaredo, jego następcy, na pierwszego katolickiego króla w Hispanii.

W pracach Christophera Dawsona i José Orlandisa, wielkich europejskich mediewistów XX wieku, zostało wystarczająco ustalone, że nawrócenie nowych narodów na chrześcijaństwo, po najazdach barbarzyńców, następowało po nawróceniu na chrześcijaństwo odpowiednich monarchów. Gdy głowa państwa została włączona do Kościoła, było rzeczą naturalną, że jego szlachta i lud podążyli za nim.

Zasadniczo chodziło o odtworzenie systemu nawrócenia Konstantyna w 313 r., kiedy Kościół nie był już prześladowany i otrzymał statut, dzięki czemu mógł powrócić do pracy i służyć duszom w normalny i naturalny sposób.

Najwyraźniej w obu przypadkach Kościołowi groziło niebezpieczeństwo bycia manipulowanym przez państwo i zdominowanym przez cezaropapizm oraz zastosowanie władzy cywilnej w życiu Kościoła. Po raz kolejny Duch Święty wielokrotnie chronił rodzący się Kościół lub ten, który odzyskał zdolność służenia wszystkim duszom.

Powolna ewangelizacja

Logicznie rzecz biorąc, historia pokazała, że nowa ewangelizacja tych ziem i dolin była bardzo powolna, ponieważ szlachta wizygocka nie działała jednomyślnie, tak jak szlachta innych narodów, a za każdym razem, gdy umierał król, problem sukcesji powtarzał się, dopóki nowy król nie został zaakceptowany przez szlachtę królestwa.

Podobnie Kościół ariański nie poddał się łatwo wpływom królów i szlachty, i można niemal powiedzieć, że nawrócenia odbywały się prowincja po prowincji i dolina po dolinie. W rzeczywistości szybkie rozprzestrzenianie się islamu na Półwyspie Iberyjskim było niewątpliwie spowodowane faktem, że w wielu miejscach mieszkańcy woleli jarzmo islamu, który nie wierzył w boskość Jezusa Chrystusa ze wszystkim, co się z tym wiązało, niż nawrócenie na chrześcijaństwo i zależność od nowych władców.

Konwersja Wizygotów została pośrednio spowodowana przez króla Leovigilda (573-586), który próbował doprowadzić do jedności narodowej i religijnej wokół Toledo i religii ariańskiej, mając na uwadze te dwa cele, aby przekształcić Hiszpanię w silny i potężny kulturowo naród.

Od VI wieku do końca XX wieku intelektualne centrum Półwyspu Iberyjskiego stało się religijnym i kulturowym rdzeniem Hiszpanii, skąd Leovigild (573-586) próbował później skonsolidować nową jedność narodową.

Katolicka szlachta Hiszpanii

Leovigild odkrył, że aby doprowadzić do połączenia tak różnych i zróżnicowanych ludów na tak rozległym terytorium, musiał polegać na katolickiej szlachcie, która była generalnie bardziej uduchowiona i kulturalna niż arianie.

Źródła wykorzystują te dane, aby pokazać, że w rzeczywistości rządy Wizygotów w wielu częściach Hispanii miały charakter polityczny i zbrojny, ponieważ siła kulturowa i religijna była znacznie większa wśród potomków Rzymian, którzy przeżyli inwazję. Kolejny dowód na to, że Wizygoci, dalecy od zniszczenia poprzedniej cywilizacji, zostali pokonani, podporządkowani i ukształtowani przez tę cywilizację, która tak ich olśniła i której nie byli w stanie unicestwić.

Król Leovigild był przekonanym arianinem i próbował nakłonić chrześcijańską szlachtę, za pomocą paktów i sojuszy, do przejścia na arianizm wraz z duchowieństwem i ludem chrześcijańskim. Z drugiej strony, od razu zdał sobie sprawę, że był otoczony przez Franków, Suewów i Bizantyjczyków na południu półwyspu, z których wszyscy byli katolikami i wrogami najeżdżających arian.

Znajdując całkowity sprzeciw wobec swoich planów w sąsiednich wioskach i w swojej własnej, próbował to osiągnąć poprzez groźby i brutalne prześladowania, które, jak zobaczymy poniżej, rozpaliły chrześcijan w obronie ich tradycji.

Święta Hermenegilda, męczennica

Do sprzeciwu chrześcijańskiej szlachty dołączyli biskupi, zwłaszcza Masona, biskup metropolita Meridy, głęboko chrześcijańskiego regionu Hispanii, z bardzo starożytnymi tradycjami i kultem męczenników i świętych, takich jak św. Dołączył do niego również św. Leander, arcybiskup Sewilli, kolejnego z wielkich kościołów z czasów rzymskich.

Masona, który był szczególnie kochany przez lud chrześcijański, został wygnany na północ Hispanii z powodu intryg ariańskich biskupów, podczas gdy święty Leander zdołał umocnić się w Sewilli i stawić opór. Nie zapominajmy, że pochodził on z bizantyjskiej rodziny osiadłej w Kartagenie, skąd przeniósł się do Sewilli. W 578 r. został mianowany arcybiskupem miasta i w ciągu kilku lat przejął urząd arcybiskupi. Udało mu się skupić wokół siebie wszystkie władze dzięki swojemu prestiżowi kulturalnemu, ekonomicznemu, artystycznemu i edukacyjnemu.

Leander związał się w Sewilli z Hermenegildem, synem Leovigilda, któremu ojciec powierzył rządy w Baetica. Próby Leovigilda, aby jego syn Hermenegild (564-585) zneutralizował pracę arcybiskupa, zostały wywrócone do góry nogami, ponieważ zarówno Hermenegild, jak i jego żona Ingunda (+579), która była katoliczką i należała do szlachty frankijskiej, zaczęli wspierać idee arcybiskupa i byli w pełni zaangażowani w szerzenie ich w całej prowincji. Ostatecznie Hermengild został ochrzczony 16 kwietnia i stał się chrześcijaninem.

Problem polegał na tym, że Hermenegild, prawdopodobnie wprowadzony w błąd przez swoich doradców, chwycił za broń przeciwko swojemu ojcu z pomocą wielu katolików, niedawno nawróconych Suevi z północy i Bizantyjczyków, którzy okupowali prowincję Kartaginy. Wkrótce potem został pokonany i pojmany przez ojca, który próbował zmusić go do apostazji od wiary.

Różnica zdań

Ówczesne kroniki nie są zbieżne w swoich opiniach. Na przykład mnich Jan z Biclare, zwany także Biclaranem, mówi o "buncie i tyranii". Święty Izydor chwali Leovigilda za poskromienie jego syna, "który tyranizował Imperium"; obaj ubolewają nad wielkim złem, jakie wojna przyniosła zarówno Gotom, jak i Hiszpanom.

Faktem jest, że Hermengild został wzięty do niewoli. Zabrano go najpierw do Walencji, a następnie do Tarragony, gdzie w 585 r. został stracony za odmowę przyjęcia komunii z rąk ariańskiego biskupa. Jego męczeństwo niewątpliwie usunęło wszelką możliwą winę i wkrótce ludzie zaczęli czcić jego pamięć. Jego kult został później potwierdzony przez papieży rzymskich, a on sam został kanonizowany 15 kwietnia 1585 r., tysiąc lat po męczeńskiej śmierci. Jego święto obchodzone jest 13 kwietnia.

Być może wyrzuty sumienia, heroiczny gest oporu lub oczywista porażka jego polityki zjednoczeniowej doprowadziły wizygockiego króla Leovigilda do lepszego zrozumienia w jego ostatnich dniach. Według "Kroniki" Maximusa z Saragossy, Leovigild przyjął katolicyzm przed śmiercią i polecił św. Leandrowi, aby pracował nad wczesnym nawróceniem swojego drugiego syna i następcy, Recaredo. Jednak ani św. Izydor, ani Biclarense nie wspominają o tym, a "Życie Ojców Emerytów" nadal twierdzi, że zmarł w arianizmie.

Recaredo, pierwszy katolicki król Hiszpanii

Panowanie Recaredo zostało opisane przez ówczesne kroniki jako czas pokoju i jedności dla Wizygotów, ponieważ wraz z jego nawróceniem na chrześcijaństwo i mianowaniem go królem, chrześcijańska monarchia Hispanii połączyła się z monarchiami Francji i innych narodów, aby otworzyć Europę narodów, która doprowadzi do średniowiecznego chrześcijaństwa, znanego od "ery Izydora".

Niewątpliwie zwolennicy unii "tronu i ołtarza", która przyniosła Kościołowi tak wiele cierpienia na przestrzeni wieków, widzieli w tym czasie swój moment założycielski. Wiemy, że unia nie była pełna, logicznie rzecz biorąc, ponieważ państwo i Kościół mają swoje odrębne sfery i zupełnie różne sposoby rządzenia.

Z drugiej strony, chrystianizacja Hiszpanii i jedność religijna nigdy nie były całkowite, a tym bardziej w tym czasie, ponieważ arianie, niechętni do nawrócenia, komunikowali się z Muzułmanie którzy również zaprzeczają boskości Jezusa Chrystusa.

W 587 r. Recaredo zebrał ariańskich biskupów i po prostu zaproponował im nawrócenie. Faktem było, że kilku z nich to uczyniło, a reszta nie została wygnana, lecz pozbawiona wsparcia ze strony państwa. W rzeczywistości skromne środki materialne, jakimi dysponował król, zostały przeznaczone na rozwój i budowę katolickich świątyń w miejscach, w których biskup odmówił nawrócenia. Doprowadziło to do kilku powstań, które miały podłoże bardziej polityczne niż religijne.

Rada św. Izydora

Kiedy papież św. Grzegorz Wielki dowiedział się o nawróceniu Recaredo, podobnie jak inni monarchowie w podobnych przypadkach, wysłał mu cenny list: "Nie jestem w stanie wyrazić słowami, jak bardzo cieszę się z twojego życia i dzieł. Słyszałem o cudzie nawrócenia wszystkich Gotów z herezji ariańskiej na prawdziwą wiarę, który dokonał się dzięki twojej ekscelencji. Któż nie będzie chwalił Boga i kochał cię za to? Niestrudzenie opowiadam moim wiernym o tym, co uczyniłeś i podziwiam siebie razem z nimi. Co powiem w dniu sądu, jeśli przyjdę z pustymi rękami, kiedy będziesz niósł za sobą ogromny tłum wiernych, nawróconych przez twoją troskę? Nie przestaję dziękować i oddawać chwały Bogu, ponieważ uczestniczę w twoim dziele, radując się z niego".

Biclarense rysuje paralelę między królem Wizygotów, Recaredo, a rzymskimi cesarzami Konstantynem i Marcjanem: tak jak oni, nie tylko sam się nawraca, ale także niesie ze sobą nawrócenie ludów z jego własnego germańskiego rodu.

Izydor radził przede wszystkim, aby nie zmuszać do nawrócenia ariańskich biskupów, kapłanów i ludzi, ale żyć własną wiarą i mieć nadzieję, że wraz z pełnią objawienia i wynikającym z niego szczęściem, wielu innych się nawróci.

Ekologia integralna

María García-Nieto: "Praktyka zarządzania Kościołem musi zacząć obejmować kobiety".

María García-Nieto jest wykładowcą na Wydziale Prawa Kanonicznego Uniwersytetu Nawarry i zastępcą dyrektora studiów magisterskich w zakresie prawa małżeńskiego i procedury kanonicznej. W wywiadzie podkreśla potrzebę zrozumienia znaczenia instytucji hierarchicznej, jaką jest Kościół, oraz roli świeckich w jego zarządzaniu.

Maria José Atienza-13 kwiecień 2025-Czas czytania: 4 minuty

W ostatnich latach obecność kobiet na odpowiedzialnych stanowiskach w Kościele stała się czymś normalnym. Chociaż w strukturze Stolicy Apostolskiej obecność kobiet na stanowiskach rządowych ledwo przekracza 23 %, odsetek ten znacznie wzrasta na poziomie diecezjalnym. Niezbędna praxis, aby w granicach własnej natury Kościół odpowiadał w swoich instytucjach i na stanowiskach rządowych na dzisiejszą rzeczywistość działania kobiet. 

W swojej książce wskazujesz na wydarzenia historyczne, które utrwaliły problemy związane z autonomią kobiet w Kościele. Czy są one nadal obecne w Kościele?

-Cóż, nie tylko negatywnie. W historii Kościoła były kobiety - zwłaszcza w średniowieczu - które cieszyły się ogromną władzą. Myślę teraz o opatce klasztoru Las Huelgas (Burgos), postaci z quasi-biskupią władzą. Sam papież wspierał jej autonomię wobec biskupów i nuncjuszy. Prawdą jest również, że mamy odwrotny przykład. 

W dziedzinie życia kontemplacyjnego mamy dziś problem wieku, mamy ten problem od dawna. Istnieją klasztory z bardzo małą liczbą mniszek w zaawansowanym wieku, które stoją przed ogromnymi wyzwaniami w zakresie zdrowia, samotności, wyzwań ekonomicznych. 

Papież Franciszek widział rozwiązanie w konfederacjach klasztorów, w ich jednoczeniu. Przez niektórych zostało to uznane za ingerencję władzy, a przez innych wręcz przeciwnie. To prawda, że dla starszej zakonnicy opuszczenie klasztoru, w którym chce umrzeć, ma dramatyczny wydźwięk. Jednocześnie nie można ich zostawić samych... Być może jest to problem niemal podobny do tego, który wiele rodzin napotyka w stosunku do swoich starszych. Łatwo powiedzieć, ale nie jest to sprawa, którą można łatwo rozwiązać. 

W ostatnich dziesięcioleciach na świecie nastąpił proces zmiany roli kobiet, a na pierwszy plan wysunęły się takie terminy jak upodmiotowienie czy wyzwolenie. Czy mają one zastosowanie w Kościele? 

-Te terminy są często używane: upodmiotowienie, wyzwolenie, emancypacja. Ale ich znaczenie ma wiele konotacji i nie wszyscy rozumieją je w ten sam sposób. Ideologie, tak charakterystyczne dla naszych czasów, miały ogromny wpływ na te słowa, zmieniając lub przekształcając ich znaczenie. 

Z drugiej strony, myślę, że to niezwykłe, że dzisiejsze kobiety mają zupełnie inne miejsce w społeczeństwie niż miały nasze babcie. Wiele kobiet musiało pracować i wiele ryzykować, aby doprowadzić do tej zmiany i powinniśmy być za to wdzięczni. Ale jednocześnie, chociaż wprowadzanie zmian społecznych może wymagać na początku pewnej siły, myślę, że błędem jest postrzeganie "wyzwolenia kobiet" w kategoriach przemocy lub rywalizacji z mężczyznami. 

Świat potrzebuje pokoju, także w tym obszarze. Zwłaszcza chrześcijaństwo jest religią pokoju. Dlatego nie uważam za słuszne, aby niektóre grupy pod pretekstem większego docenienia kobiet generowały przemoc lub rozłam w Kościele. Musimy oczywiście nadal pracować, ale w chrześcijańskiej harmonii i pokoju. 

W jaki sposób prawo kanoniczne wspiera nie tylko możliwość, ale i konieczność udziału kobiet w zarządzaniu Kościołem?

-W rzeczywistości prawo kanoniczne nie mówi nic o potrzebie kobiet w rządzie. To raczej praktyka rządzenia musi zacząć je uwzględniać. Wymaga to od władz kościelnych odkrycia wielkiej wartości wkładu kobiet w podejmowanie decyzji. 

W kwestiach prawnych granica dla kobiet we władzach kościelnych jest taka sama jak dla osób świeckich. Czy w tym obszarze władz kościelnych nadal istnieje klerykalizm? 

-Kilka lat temu papież Franciszek zmienił w Kodeksie Prawa Kanonicznego wymóg bycia mężczyzną w celu przyjęcia świeckich posług akolity i lektora. Dzięki tej zmianie można powiedzieć, że w powszechnym prawodawstwie Kościoła nie ma różnicy między świeckimi mężczyznami i kobietami.

Mówisz o procesie pogłębiania antropologii i rozwoju antropologii w równości i współodpowiedzialności. Czy istnieje ryzyko utraty tej podstawy na rzecz "prawa do posiadania praw" istniejącego na poziomie obywatelskim?

-Czasami wydaje się, że są ludzie, którzy przedkładają kontrolę nad rzeczami nad sprawiedliwość i prawdę. Jednak, choć może się to wydawać ryzykowne, jest to jedyna droga. W zachodnim społeczeństwie obywatelskim problemem nie jest równość czy sprawiedliwość, ale zaprzeczanie, że istnieje jakakolwiek prawda. Jest to kwestia, która jest dobrze odzwierciedlona w najnowszym dokumencie Dykasterii Nauki Wiary, Dignitas infinita. 

Nie możemy zapominać, że mamy do czynienia z instytucją hierarchiczną. Jak daleko sięga władza sakramentu święceń i gdzie otwiera się pole dla świeckich? 

-Hierarchiczna organizacja jest właściwa Kościołowi; nie może się jej wyrzec bez utraty swojej tożsamości. Kapłani są w nim niezbędni, ale także świeccy. Jednocześnie praca, którą wykonujemy, nie nadaje nam godności, ale fakt, że jesteśmy dziećmi Bożymi, a to jest podstawą równości wszystkich wiernych. Powinniśmy być bardziej świadomi faktu, że w Kościele nie ma wiernych pierwszej czy drugiej kategorii, wszyscy mamy ten sam status. Co więcej, praca kapłana potrzebuje pracy świeckich i odwrotnie. Nie mamy do czynienia ze sferami odizolowanymi lub przeciwstawnymi, ale komplementarnymi.

Nostalgia (inspirująca)

Przywiązujemy się do naszych pluszowych zabawek, ponieważ są one naszym dzieciństwem, dzięki nim znów stajemy się dziećmi. Pozbycie się ich byłoby jak pozbycie się czegoś, co jest nami samymi, a to jest trudne.

13 kwiecień 2025-Czas czytania: 7 minuty

Babcia, która była bardzo schludną kobietą, trzymała wszystkie zabawki w sąsiednim pokoju w garażu z czerwoną zasłoną. Pewnego dnia, jednego z wielu dni, kiedy odwiedziłem ją z dziećmi, otworzyła kilka pudełek pełnych zakurzonych zabawek, jakby ktoś ujawnił dobrze strzeżoną tajemnicę. Pomimo faktu, że minęło ponad czterdzieści lat, te zabawki znajdowały się w kartonowym pudełku, nietknięte, czekając, aż dziecko znów wymyśli z nimi historie. Wystarczyło tylko mocno dmuchnąć, a kurz opadł i zaczęła się magia.

Wiele z tych zabawek było starych, przestarzałych i niemodnych, ale demonstrowały one wartość zabawy, którą zaszczepiła swoim dzieciom. Jak wiemy, dzieci kochają nie tego, kto daje im zabawki, ale tego, kto się nimi bawi. 

Kto, znajdując pluszaka zapomnianego na ławce w parku lub na chodniku ulicy, nie współczuje dziecku, które w tym momencie odczuwa jego stratę? A kto, jeśli może, nie umieszcza na latarni tabliczki ze zdjęciem pluszaka, by właściciel odzyskał ukochaną zabawkę?

Wspomnienia z dzieciństwa

Pluszowe zabawki w dzieciństwo są namacalną formą miłości i uczucia, lekarstwem dla duszy. Są stałym przypomnieniem o wyjątkowych osobach w naszym życiu. Uczucie sympatii sprawia, że czujemy się dobrze i przejawia się w gestach, uściskach lub słowach. Kiedy czujesz sympatię, nie czujesz się oceniany, nie musisz udawać ani udawać. Przytulanka rozumie dziecko, nie ocenia (tak odbiera to dziecko), wręcz przeciwnie, jej spojrzenie jest słodkie. W końcu tego pragniemy jako dzieci, czułości. Bóg daje nam czułość ("Pan jest czuły dla wszystkich swoich stworzeń", mówi psalm).

Mam jedno wspomnienie z dzieciństwa, bardzo mały pokój z małą ilością światła i wypchanym zwierzęciem w kształcie żyrafy, które było wyższe ode mnie. Brat mojej babci miał sklep z zabawkami i kiedy tam byłem, podarował mi go. Ten spontaniczny i szczery prezent jest nicią, która tworzy osnowę mojego serca.

Nie dostałem wielu innych wypchanych zwierząt - które pamiętam z taką intensywnością - z wyjątkiem słonia z materiału, którego zrobiła dla mnie mama, a który miał czarny guzik jako oko. Ten słoń w niebiesko-białe paski wciąż stoi na krześle w moim pokoju w domu rodziców na wsi. Wróciłam do dzieciństwa ponownie, jako dorosła osoba, kiedy znów kupowałam pluszaki lub otrzymywałam je w prezencie dla moich dzieci. Posiadanie dzieci było dla mnie życiodajnym ładunkiem energii. Rodziłam trzy razy, wszystkie poza moim krajem i całkiem sama, ale to będzie temat na inny artykuł.

Kiedy pierwszy raz po porodzie w Singapurze wyszłam z mężem na drinka, wróciłam do domu z brązowym pluszowym królikiem z zieloną kokardą. Pomysł był taki, aby wyjść i zmienić scenerię (to, co jest teraz tardeo), ale w mojej głowie i sercu było dziecko i skończyłam w sklepie z zabawkami, gdzie go kupiłam. Nadal go mamy, prawie osiemnaście lat później. Nie mogę nikomu oddać tego królika.

Dzieci dorastają, my również

Niechętnie oddaję lub porzucam pluszaki moich dzieci, ponieważ w wieku około czterdziestu pięciu lat byłem w pełni zanurzony w trzech dzieciństwach moich dzieci. I choć jestem odpowiedzialna, upewniłam się, że miały bardzo szczęśliwe dzieciństwo. Aby mieć korzystny wpływ na dzieci, trzeba dzielić się ich radościami. Teraz, wychodząc z tego etapu, zdaję sobie sprawę, że to ja chciałam odzyskać swoje dzieciństwo. Te pluszowe zabawki są moje i może jako starsza pani, bez większej pamięci, mogę spojrzeć na nie jak na nowy przedmiot, który przyniesie mi radość. I znów będę mogła się bawić.

W moim domu każda pluszowa zabawka ma swoje imię i są pocieszającymi towarzyszami, ułatwiają rozwój emocjonalny, a także stymulują ich kreatywność i stworzyliśmy z nimi wyjątkową więź.

Dzieci się starzeją, ale pluszowe zabawki wciąż są obecne, podobnie jak więź. Myślę na przykład, że Michele zabierze Kiko ze sobą, kiedy się usamodzielni. Jak mogłabym zapomnieć lub podarować komuś wypchaną kaczkę, której odpadła noga, a moja przyjaciółka naprawiła ją igłą i nitką, zaszyła dziurę, ale nie dodała nowej kończyny, więc tej kaczce współczująco brakuje nogi. Albo ten inny jasnobrązowy królik, któremu mama przyszyła złamaną nogę, ale niechcący przyszyła ją odwrotnie. To królik z nogą do góry nogami.

Nie mogę nie wspomnieć o białej foczce i biało-cynamonowym piesku, które dostałam od przyjaciółki dla moich dzieci, czy pięknym jelonku, który patrzy na ciebie błyszczącymi oczami. W sumie w naszym domu mieszka nie więcej niż osiem wypchanych zwierząt i mogę opowiedzieć historię każdego z nich (kto nam je dał, kiedy i dlaczego), a ponieważ jestem pewien, że w nocy żyją własnym życiem, znają nas, ponieważ uważnie nas obserwują i nie chcą niczego więcej niż być pieszczone i dotykane.

Dzieci, którymi byliśmy

Przywiązujemy się do tych tkaninowych istot, ponieważ są one naszym dzieciństwem, dzięki nim znów stajemy się dziećmi. Puszczenie ich byłoby jak puszczenie czegoś, co jest nami samymi, a to jest trudne. Dziecko, którym byliśmy, podróżuje z nami i chociaż to dobrze, że świat wyrzuca nas z dzieciństwa, nie przeszkadza nam to w zachowaniu wartości, które mamy w dzieciństwie: czystości, zdolności do bycia zdumionym, ciekawości, wyobraźni lub czystego sposobu patrzenia. 

Gdy moje dzieci stają się starsze, nie chcę ich przechowywać, ale oddać innym dzieciom. Wczoraj oddałam dwa rowery w dobrym stanie, pudełko po butach pełne wózków dziecięcych i samochód prowadzony przez lalkę. Jednak w przypadku pluszowych misiów zatrzymuje mnie niewidzialna ręka, są one częścią mnie i mają coś ze mnie, co niechętnie oddaję, mają specjalną symbolikę, ponieważ reprezentują czułość i przywiązanie, które osoba, która je daje, czuje do drugiej osoby. Miękkie i przyjemne w dotyku, dają poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Często je piorę, ponieważ chcę, aby ładnie pachniały.

Dzieci przywiązują się do kocyków i pluszaków, ponieważ dają im one poczucie bezpieczeństwa, dobre samopoczucie i wewnętrzny komfort. Z psychologicznego punktu widzenia przytulanki są dla dzieci przedmiotami transakcyjnymi, używamy ich do wyrażania rzeczy, których inaczej byśmy nie powiedzieli, ćwiczymy z nimi przez całe życie. Używają ich do nauki relacji ze światem. Z pluszową zabawką tworzy się bardzo szczególna więź, nazywana uczuciem. Z czasem to uczucie zamienia się w nostalgię za szczęśliwym czasem, który minął.

Rozwój i uzdrowienie

Pielęgniarki często wykorzystują pluszowe zwierzęta jako strategię opieki zdrowotnej dla hospitalizowanych dzieci, zwłaszcza w celu przygotowania tych, które mają przejść operację lub inne bolesne lub nieprzyjemne procedury. Pluszaki motywują dzieci do wyzdrowienia. Dziecko w szpitalu, które jest w stanie się bawić, zwiastuje udane leczenie lub powrót do zdrowia. Kiedy dzieci bawią się, mogą przezwyciężyć swoje uczucia związane z pobytem w szpitalu, co pomaga zmniejszyć intensywność negatywnych uczuć związanych z ich doświadczeniami. Pozwala to pracownikom służby zdrowia kultywować pozytywny stan umysłu, którego młodzi pacjenci potrzebują, aby wyzdrowieć.

Dzieci potrzebują pożywienia, aby rosnąć, ale najbardziej potrzebują miłości. Kiedy pluszowa zabawka pomogła ci przetrwać ciężką chorobę, trudno się jej pozbyć. Lubię myśleć, że pluszak nie może pozbyć się ciebie.

"W żadnym momencie nie jest dobrze być wyrzuconym z dzieciństwa, a śmierć mojej matki była moim wyrzuceniem, pierwszą utratą wielkiej miłości. Ile ich masz w życiu? Dwie? Trzy? Cóż, ja już jedną straciłam. Surowy opis Mileny Tusquets o stracie, o ciosach, które może dać ci życie. Dzieciństwo, jeśli było piękne, pozostaje bezpiecznym miejscem, w którym chcielibyśmy się osiedlić, gdy dorośniemy. To czas, kiedy jesteśmy bardzo szczęśliwi, nie zdając sobie z tego sprawy, nie przywiązując do tego wagi. To czas, w którym posiadanie pluszowej zabawki dodaje otuchy i pomaga dorosnąć. Nadchodzi dzień, w którym patrzysz na tę pluszową zabawkę i ona już do ciebie nie przemawia, nie dlatego, że straciła głos, ale dlatego, że się zmieniłeś.

Odmowa rozwoju

Czasami widzimy brudne, stare, nieposprzątane pluszowe zwierzę w rękach dziecka. W takich przypadkach istnieje być może zbyt bliski związek. Dziecko nie może oderwać się od pluszaka, bo widzi w nim wszystko to, czego nie otrzymało. Alojzy był przytulanką Sebastiana Flyte, bohatera powieści "Dziecko".Powrót do Brideshead"autorstwa Evelyna Waugha z 1945 roku. Angielska powieść, którą przeczytałem w wieku dwudziestu kilku lat i która wywarła na mnie ogromny wpływ. Ze wszystkich bohaterów powieści najbardziej urzekł mnie Sebastian Flyte. Wielki brązowy niedźwiedź, który nie może odpuścić, to dziwne przywiązanie reprezentuje odmowę dorastania. Dorastanie, w którym Sebastian dostrzega wszystkie swoje wady życiowe, z którymi nie jest w stanie sobie poradzić. Był młodym mężczyzną, który otworzył się na życie i czuł wokół siebie wiele kontroli i hipokryzji.

Sebastian porusza się w arystokratycznym środowisku, pełnym materialnego bogactwa, ale pozbawionym empatii i miłości. Niedźwiedź reprezentuje jego dzieciństwo, ten raj, w którym był nieświadomy otaczającego go zła. I odkrywa przyjaciela, czuje coś autentycznego z Charlesem. Zaprasza przyjaciela na kolację, ponieważ jego miś nie chce z nim rozmawiać, dopóki mu nie wybaczy. Jego przyjaciel tymi zdaniami odczytuje w swojej duszy to, co miś dla niego reprezentuje. 

Fajnie jest dorosnąć, wziąć odpowiedzialność i zachować dzieciństwo w sercu, wiedząc, że ten etap już minął. Z tego miejsca patrzysz na pluszowego misia z uczuciem i nostalgią, co jest pozytywnym uczuciem, które pomaga wzmocnić poczucie tożsamości i bardziej inspiruje. Znajomy w pewnym wieku wysłał mi pewnego dnia zdjęcie gumowej lalki, której używała jego matka. Pomyślałem sobie... ten facet nie jest głupcem, jeśli pomaga mu to zachować ten przedmiot, to musi to być spowodowane tym, że nostalgia pomaga mu żyć.

Ewangelizacja

Święci Giuseppe Moscati, lekarz, David Uribe, Meksykanin, i Juliusz I, papież

12 kwietnia liturgia katolicka wspomina włoskiego lekarza świeckiego świętego Giuseppe Moscatiego, świętego Juliusza I, papieża, obrońcę wiary, oraz męczeńskiego meksykańskiego księdza świętego Davida Uribe, wśród innych świętych i błogosławionych.  

Francisco Otamendi-12 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Kościół czci 12 kwietnia, w wigilię Niedzieli Palmowej. San Giuseppe MoscatiWłoski lekarz świecki z Neapolu. Także Juliuszowi I, papieżowi, strażnikowi wiary Soboru Nicejskiego i obrońcy świętego Atanazego. A także meksykańskiemu męczennikowi, świętemu Davidowi Uribe, fałszywie oskarżonemu, a następnie rozstrzelanemu w Meksyku w 1927 roku. Za młodą karmelitankę bosą Święta Teresa od Jezusa z Andów (1900-1920), pierwszy chilijski święty, obchodzony jest 13 lipca.

Józef Moscati był świeckim lekarzem, który w Neapolu na przełomie XIX i XX wieku opiekował się wszystkimi chorymi, zwłaszcza najuboższymi. Zmarł na atak serca w 1927 roku, a 60 lat później został kanonizowany przez św. Jana Pawła II. Opiekował się bezpłatnie dziećmi i osobami starszymi bez środków do życia. Ponadto w szczególny sposób wspomina się dwa epizody z jego życia. 

Pierwszym z nich jest jego intensywna praca podczas erupcji Wezuwiusza w 1906 roku. Pospieszył do Torre del Greco, gdzie mieścił się Hospital degli Incurabili. Tuż po tym, jak ostatni pacjent został przeniesiony w bezpieczne miejsce, konstrukcja zawaliła się. W 1911 roku w Neapolu wybuchła epidemia cholery. Giuseppe stał przy chorych, nie obawiając się zarażenia. Był również w czołówce badań, które pomogły powstrzymać chorobę.

Święty Juliusz I, obrońca wiary

Martyrologium rzymskie opisy Tak więc papieżowi Juliuszowi I: "W Rzymie, na cmentarzu Kalepodiusza, na trzecim kamieniu milowym via Aurelia, grób papieża Juliusza I, który w obliczu ataków arian odważnie strzegł wiary Soboru Nicejskiego, bronił świętego Atanazego, prześladowanego i wygnanego, i zwołał Sobór Sardyński. († 352)".

Watykańska agencja dzwoni do niego "mistrz rzymskiej ortodoksji i obrońca doktryny trynitarnej". "Podczas swojego pontyfikatu św. Juliusz I walczył z arianami, kilkakrotnie szukając z nimi zbliżenia, najpierw na Soborze Rzymskim, a następnie na Sardyce, ale bez powodzenia. Zmarł w 352 roku.

Święty Dawid Uribe, kapłan męczennik

Święty David Uribe urodził się w Meksyku w 1888 roku. Wstąpił do seminarium w Chilapa i został wyświęcony na kapłana w 1913 roku. Służył jako sekretarz biskupa Tabasco, a następnie poświęcił się pracy duszpasterskiej. duszpasterstwo parafialne w środku prześladowań rozpętanych przeciwko Kościołowi. Zszedł do podziemia, ale został aresztowany i fałszywie oskarżony. Zaoferowano mu wolność i zaproponowano, by został biskupem oficjalnego kościoła schizmatyckiego, czego jednak nie przyjął. odrzucony z głębokim przekonaniem. Został zastrzelony w 1927 roku w Cuernavaca.

AutorFrancisco Otamendi

PodpisyDiego Errázuriz Krämer

Powrót do zaufania

Od momentu pojawienia się na świecie zaufanie jest naszym pierwszym językiem. Jednak przez całe życie uczymy się również strachu i podejrzliwości. Ten artykuł zachęca nas do prześledzenia tej ścieżki i ponownego odkrycia wartości zaufania jako niezbędnej podstawy do odbudowy więzi i uzdrowienia naszego życia w społeczeństwie.

12 kwiecień 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Rodzimy się ufni. Chęć oddania się w ręce innych przychodzi naturalnie. Rodzice z czasem mają za zadanie nauczyć swoje dzieci, że nie można ufać każdemu, że istnieje ryzyko i lepiej być na nie przygotowanym. To doświadczenie pierwszego dzieciństwoWpływ ciąży, doświadczany od momentu zajścia w ciążę, często trwa przez całe życie.

Wiele mówi się dziś o kryzysie zaufania. Ludzie nie ufają swoim sąsiadom, politykom i instytucjom. Być może myśliciele podejrzliwości zrobili z naszym społeczeństwem to, co mówi się o ojcu, który, aby dać lekcję swojemu synowi, poprosił go, aby wszedł na krzesło i pozwolił sobie spaść do tyłu, a on go podtrzyma. Lekcja była równie jasna, co trudna; ojciec nie przytrzymał go, a po uderzeniu powiedział do niego: "abyś nauczył się, że nikomu nie można ufać".

Aby ponownie zaufać, musimy ujawnić to oszustwo, że nie jest prawdą, że dobrze jest nam żyć w nieufności. Aby nie zamienić tej sytuacji w błędne koło, musimy ponownie ocenić ludzką współzależność.

Odbudowa więzi oznacza odbudowę zaufania. Musimy kształcić nasze spojrzenie, aby nie widzieć ukrytych motywów tam, gdzie ich nie ma, odkrywać w innych kogoś, z kim dzielimy tę samą ścieżkę i obniżać bariery, aby pokazać, że potrzebujemy innych.

Zaufanie jest tlenem życia w społeczeństwie. Dziś musimy pracować nad jego odbudową. Oprócz zobowiązania się do bycia godnym zaufania, musimy obniżyć bariery, które sprawiają, że jesteśmy nieufni. Być może nadszedł czas, aby odkryć, że jeśli jesteśmy dzieckiem, które otrzymało lekcję nieufności, możliwe jest podniesienie się, odbudowanie więzi, nie utrwalanie tych sytuacji i ponowne zaufanie.

AutorDiego Errázuriz Krämer

Konsultant ds. komunikacji.

Więcej
Kino

Chrześcijańska symbolika w nagrodzonym Oscarem filmie "Flow".

Nagrodzony Oscarem film animowany "Flow" zawiera wiele chrześcijańskiej symboliki, która została omówiona w tym artykule. Ostrzegamy, że analiza zawiera pewne spoilery.

Bryan Lawrence Gonsalves-12 kwiecień 2025-Czas czytania: 5 minuty

"Flow" Gintsa Zilbalodisa nie jest filmem, który przyciąga uwagę widowiskowością czy dźwiękiem. Nie opiera się na wielkich orkiestrowych huśtawkach czy zwięzłych dialogach, by przyciągnąć widzów. Zamiast tego porusza się jak szeptana bajka, historia opowiedziana gestami i spojrzeniami, a nie słowami. A jednak pozostaje w pamięci na długo po tym, jak ekran gaśnie i pozostawia poczucie, że było się świadkiem czegoś świętego.

Oglądając "Flow" w litewskim teatrze z moją dziewczyną i kilkoma przyjaciółmi, nie mogłem powstrzymać się od refleksji nad jego głębszymi tematami. Film, który niedawno otrzymał Oscara za najlepszy film animowany, został uznany w krajach bałtyckich za wielkie osiągnięcie artystyczne. Ale poza technicznym mistrzostwem, "Flow" pulsuje czymś jeszcze, elementarną duchowością, która wydaje się tak stara jak sam mit.

"Flow" to podróż przez żywioły: wodę, wiatr, ziemię i stworzenia uwięzione między nimi, porywane przez siły, których nie mogą kontrolować. W centrum znajduje się bezimienny kot, obserwator, który stał się uczestnikiem świata, który wydaje się znikać pod falą.

Bez dialogów i ekspozycji, "Flow" opiera się na ruchu, spojrzeniach i niewypowiedzianych więziach, które tworzą się między bohaterami. Kot zaczyna samotnie, jako obdarty padlinożerca przemierzający krajobraz, w którym niebezpieczeństwo pojawia się w postaci fal, tupotu, powodzi i cichej entropii rozpadającego się świata. Emocjonalny ciężar filmu stopniowo wzrasta, gdy kot zbiera towarzyszy: labradora, kapibarę, lemura, a przede wszystkim białego sekretarza, którego obecność sugeruje coś głębszego niż zwykłe koleżeństwo.

Medytacyjne piękno

Na początku cisza "Flow" może być niepokojąca. Nie ma tu ludzkich postaci ani słów, które prowadziłyby narrację. Są tylko zwierzęta, poruszające się, wchodzące w interakcje, przeżywające w świecie, który jest zarówno znajomy, jak i obcy. Jednak w miarę rozwoju historii brak dialogów staje się jej największą zaletą. Szczekanie, skrzek i szelest liści wypełniają przestrzenie, w których w innym przypadku żyłyby słowa. Każdy dźwięk wydaje się celowy, każdy ruch przemyślany. To tak, jakby film uczył nowego sposobu słuchania, widzenia i doświadczania. Dla tych, którzy chcą poddać się jego rytmowi, Flow oferuje głębokie poczucie więzi, nie tylko ze stworzeniami na ekranie, ale ze światem przyrody jako całością.

Dało mi to wrażenie pewnego rodzaju medytacyjnej jakości. Przypomnienie bezruchu, w którym głos Boga można usłyszeć wyraźniej (Psalm 8). W bezruchu "Flow" jest miejsce na refleksję, na zdziwienie, na głębokie docenienie dzieła Stwórcy. Widząc uroda Naturalna obecność w filmie natychmiast sprawiła, że pomyślałem o wielkości Boga, o tym, jak sprawia, że wszystkie elementy świata działają razem.

Postać Mesjasza: Ptak jako symbol Chrystusa

Dziób białego sekretarza wyróżnia się jako najbardziej duchowy symbol w filmie. Od pierwszego pojawienia się ptak działa jako obrońca, ratując kota przed utonięciem, łapiąc go i delikatnie wypuszczając do wody, a później oferując mu jedzenie w akcie miłosierdzia. Życzliwość ma jednak swoją cenę. Kiedy stado ptaków widzi jego współczucie, odrzuca je. Niezrażony, nadal broni kota, nawet jeśli oznacza to stawienie czoła własnemu gatunkowi w bitwie. Walczy o litość i przegrywa. Ranny i opuszczony, zostaje wyrzucony przez tych, do których kiedyś należał. Sekretarz jest więc postacią ofiarną, ukaraną za swoją dobroć.

Jest jednak kimś więcej niż tylko strażnikiem, jest przywódcą, przewodnikiem, który kieruje łodzią i testuje moralną determinację innych zwierząt. Kiedy grupa znajduje osierocone psy, kapibara i labrador natychmiast rzucają się, by je uratować, ale ptak nie działa natychmiast. Obserwuje, czeka, jakby oceniając, czy inni nauczyli się dbać o osoby spoza jego najbliższego kręgu. Dopiero gdy cała grupa wykaże chęć pomocy, tym samym przechodząc test, ptak zrzeka się kontroli nad sterem. Ten moment, jakkolwiek subtelny, wzmacnia rolę ptaka nie tylko jako opiekuna, ale także jako nauczyciela. Kieruje ich w stronę współczucia, tak jak Chrystus skupił się na współczuciu i pomaganiu grzesznikom swoich czasów (Mk 2:17).

A potem, w najbardziej eterycznym momencie filmu, ptak wznosi się, nie w śmierci, ale w odejściu. W przestrzeni, w której grawitacja na chwilę przestaje istnieć, otwiera się nad nimi promienny portal. Ptak wzlatuje w światło, pozostawiając kota zakotwiczonego na ziemi. Jest to uderzająco biblijny obraz, przypominający mity o wniebowstąpieniu występujące we wszystkich kulturach, ale szczególnie przywołujący na myśl odejście Chrystusa z Ziemi po wypełnieniu swojego celu.

Cnota i transformacja: Podróż zwierząt

"Flow" to przede wszystkim opowieść o transformacji. Podróż nie testuje zwierząt tylko fizycznie, ale zmusza je do ewolucji w sposób, który odzwierciedla głębokie, ludzkie cnoty. Każda postać zaczyna z definiującą ją wadą i poprzez doświadczenie pokonuje ją:

Kot zaczyna jako samotne, samowystarczalne stworzenie, niechętne do zaufania i szybkie do ucieczki. Jego instynkt przetrwania, choć niezbędny, utrzymuje go w izolacji. Pod koniec filmu kot poznał wartość towarzystwa i jest gotów zaryzykować własne bezpieczeństwo, aby uratować kapibarę. Jego ostatnia chwila bezruchu, wpatrywanie się w swoje odbicie w wodzie, to nie tylko pauza, to uświadomienie sobie. Nie jest już sam.

Początkowo lemur jest materialistą i trzyma się swoich dóbr, jakby to one definiowały jego wartość. Kiedy jednak przychodzi czas na działanie, odłącza się, dosłownie i w przenośni, dając pierwszeństwo grupie przed posiadanymi dobrami. To przejście od gromadzenia do hojności jest jedną z najcichszych, ale najbardziej ludzkich przemian w filmie.

Labrador zaczyna jako naśladowca, dobrze czujący się w towarzystwie, ale pozbawiony kierunku. W trakcie podróży uczy się prawdziwej lojalności, nie tylko wobec tych, którzy przynoszą mu korzyści, ale także wobec tych, którzy go potrzebują. Wybiera prawdziwych przyjaciół zamiast samolubnej sfory psów, do której kiedyś należał.

Ptak uosabia poświęcenie. Chroni, prowadzi i ostatecznie płaci cenę za swoje przekonania. W najbardziej brutalny sposób uczy się, że stawanie w obronie tego, co słuszne, często oznacza samotność.

El Carpincho jest moralnym centrum. Od samego początku jest cierpliwy, miły i pomocny. W przeciwieństwie do innych, nie ma samolubnej wady do przezwyciężenia, być może dlatego, że każda historia potrzebuje postaci, która po prostu reprezentuje dobro. Ale jego obecność nie jest bierna; trzyma grupę razem, przypominając im o towarzystwie i niezachwianej życzliwości w obliczu niepewności i strachu.

Znaczenie słowa "Flow"

"Flow nie tylko opisuje stratę, ale pozwala ją poczuć. Przedstawia świat w ciągłym ruchu, gdzie woda unosi się i opada, gdzie stworzenia łączą się i rozpadają. Ale pod powierzchnią chodzi o coś jeszcze bardziej uniwersalnego: proces uczenia się empatii, ciężar poświęcenia i więzi, które tworzą się w obliczu wspólnych przeciwności losu.

W ostatnich chwilach, gdy wody ustępują, kot spogląda w kałużę, nie tylko na własne odbicie, ale także na twarze tych, którzy stali się jego rodziną. To moment cichego objawienia. Otoczony przez swoją nową rodzinę, odczuwa mniej strachu, a więcej ciekawości. Mimo że zbliżająca się powódź niesie ze sobą niepewny los, kot zaakceptował ją, wiedząc, że cokolwiek nadejdzie, nie będzie musiał stawić temu czoła sam. Przetrwanie, sugeruje Flow, nie polega tylko na znoszeniu trudności. Chodzi o to, z kim zdecydujesz się je znosić.


Obejrzyj zwiastun "Flow" poniżej:

AutorBryan Lawrence Gonsalves

Założyciel "Catholicism Coffee".

Więcej
Ewangelizacja

Stanisława z Krakowa oraz bł. Elenę Guerrę i bł. Sanchę z Portugalii

11 kwietnia Kościół wspomina św. Stanisława, biskupa krakowskiego, męczennika, który bronił wolności Kościoła i obyczajów chrześcijańskich. Ponadto błogosławionych Elenę Guerrę, Włoszkę, i Sanchę z Portugalii, oraz błogosławionego Jerzego Gerwazego z Anglii. Święta Gemma Galgani zmarła 11 kwietnia 1903 roku, ale jej główne święto przypada 14 maja.  

Francisco Otamendi-11 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Stanisława z Krakowa, biskupa i męczennika. Również błogosławiona Elena Guerra, bardzo oddana Duchowi Świętemu, oraz Sancha z Portugalii, która wyrzekła się małżeństwa i pragnęła prowadzić życie konsekrowane. 

Chociaż 11 kwietnia to data "dies natalis" (dzień narodzin dla nieba) młodej włoskiej dziewczyny Święta Gemma GalganiŚwięto obchodzone jest 14 maja, relacjonują ks. Pasjonaci Sanktuarium Santa Gema w Madrycie, a także archidiecezja Madryt, dlatego będziemy o tym rozmawiać tego dnia.

Między innymi santosDziś Kościół obchodzi święto angielskiego błogosławionego Jerzego Gerwazego. Porwany przez piratów, służył później w hiszpańskiej Armadzie i został wyświęcony na kapłana w 1603 roku. Po wstąpieniu do benedyktynów przyznał się, że jest księdzem i mnichem i odmówił złożenia przysięgi królowi Jakubowi I. Został powieszony w Tower of London. Został powieszony w Tower of London.

Stanisław ekskomunikował króla i poniósł śmierć męczeńską.

Święty Stanisław (1030-1076, Polska), wysłany przez rodziców na studia do Paryża i Liège, po powrocie został wyświęcony na kapłana i pracował z biskupem Sulą. Według informacjaCzynił pokutę, czytał i rozważał Pismo Święte w modlitwie. Po jego śmierci, na polecenie papieża Aleksandra II, został następcą biskupa w diecezji, choć tego nie chciał.

Biskup Stanisław publicznie zarzucił królowi Bolesławowi II rozwiązłe życie, a król obiecał biskupowi zmianę postępowania. Jednak król porwał żonę szlachcica i pod groźbą ekskomuniki oskarżył go w sprawie kupna ziemi dla diecezji. Stanisław ekskomunikował go, a sam król zabił biskupa. Wierni zebrali jego szczątki, bo dla nich był już świętym. Został kanonizowany w 1253 r. przez Innocentego IV, jak podaje oficjalna strona internetowa Watykanu. 

Po tym, jak papież potwierdził jego ekskomunikę, król okazał skruchę i w drodze do Rzymu udał się do klasztoru benedyktynów, gdzie spędził koniec swojego życia jako świecki brat. The katedra Wawelu, Katedra świętych Wacława i Stanisławato podsumowanie historii Polski. 

AutorFrancisco Otamendi

Książki

"Dziedzictwo gigantów", gra pozwalająca poznać średniowiecze

Jaume Aurell potwierdza pozytywne dziedzictwo średniowiecza, obalając obskuranckie mity i podkreślając jego bogactwo kulturowe, duchowe i naukowe.

José Carlos Martín de la Hoz-11 kwiecień 2025-Czas czytania: 4 minuty

Jaume Aurell (Barcelona, 1964), profesor historii średniowiecza na Uniwersytecie Nawarry, właśnie opublikował ".Dziedzictwo gigantów"Wspaniała praca na temat dziedzictwa średniowiecza, która w dużej mierze przeciwdziała obskuranckiej legendzie niektórych nurtów historiograficznych, które od Petrarki do dnia dzisiejszego oczerniają ważną część naszej historii pod straszliwą nazwą "ciemnego średniowiecza".

Rzeczywiście, to na "ramionach gigantów" (s. 15), jak mawiano w tamtych czasach, idziemy i przewidujemy, w każdym okresie historii, patrząc z góry, kroki i ścieżki, które musimy podjąć, aby iść naprzód, ponieważ każdy etap ludzkiego życia wnosi do wielkiej tradycji Kościoła i społeczeństwa zestaw wartości i wkładów, które przyczyniają się do rozwoju godności osoby ludzkiej.

Niewątpliwie pierwszą wielką lekcją średniowiecza było prześledzenie inwazji ludów germańskich od V wieku do XV wieku (por. 28), kiedy to rozpoczął się renesans, a następnie chrześcijański humanizm Szkoły z Salamanki, który trwał prawie do dnia dzisiejszego. 

Na ramionach gigantów

W ciągu tych dziesięciu wieków, w których chrześcijaństwo, prawo rzymskie i filozofia grecka połączyły się; Rzym, Golgota i Ateny, dając początek nowej cywilizacji zupełnie innej od Imperium Rzymskiego, pełnej więcej świateł niż cieni, choć logicznie bardzo bogatej w kontrasty (por. 39).

Nasz autor z wielką zręcznością, choć w szerokich zarysach, opracuje najważniejsze wydarzenia średniowiecza: kosmopolityczną atmosferę (por. 51), intensywną relację między wiarą a rozumem (por. 53) oraz klasztory i klasztory, w których zachowano wiarę i kulturę (por. 58).

Niewątpliwie potrzeba było wielu wieków, aby wykorzenić pogaństwo i odzyskać poziom godności osoby ludzkiej, który św. Augustyn rozwinął w swoim niezapomnianym "De civitate Dei", gdzie wyjaśnił, że upadek Cesarstwa Rzymskiego wynikał z trzech powodów: po pierwsze, z ludzkich słabości i dekadencji, po drugie, aby wyjaśnić, że Kościół nie był związany z jednym modelem cywilizacji, i wreszcie, aby sprowokować chrześcijan wraz z ich współobywatelami do budowania nowych kultur i nowych cywilizacji. 

Uniwersytety

Następnie zatrzyma się, aby opowiedzieć o wielu ważnych momentach średniowiecza, zwłaszcza o powstaniu uniwersytetów, tych korporacji studentów i profesorów zjednoczonych w poszukiwaniu coraz to nowej i pięknej prawdy. Wyjaśni również pokrótce wzajemne relacje między duchowieństwem regularnym i świeckim, między teologami i kanonistami, między filozofami i teologami, tj. szkołami teologicznymi i relacjami między różnymi dziedzinami wiedzy.

Relacja między tymi, którzy poszukują prawdy, jest żywym nauczaniem, że prawda wymaga kontemplacji, studiowania i dialogu, ponieważ, jak zostanie potwierdzone wieki później, serce ma powody, których rozum nie rozumie. Lub prościej: prawda jest wielościanem.

Profesor Aurell skomentuje kilka obrazów i rzeźb z różnych okresów i różnych miejsc w Europie i zrobi to z wielką wprawą, aby wyjaśnić, że historia myśli wyraża się poprzez argumenty, książki i myśl ustną, ale także poprzez sztukę. 

Szeroką ekspozycję sztuki romańskiej i gotyckiej zaoferuje nam najlepszy Aurell, czyli profesor, który stał się mistrzem historii, a nie przeciętny profesor, który wie, co musi wyjaśnić, aby wiedzieć.

Katedry

To właśnie w rozdziale o "Europie katedr" (s. 81) praca staje się najbardziej mistrzowska, a także w podziale przejścia tak zwanej innowacji teologicznej z klasztorów do szkół katedralnych i palatyńskich. 

Rzeczywiście, dostęp do edukacji dla dzieci szlachty, burżuazji oraz synów i córek szlachty doprowadził do rozprzestrzenienia się uniwersytetów w całej Europie. Ponieważ językiem była łacina, a książki musiały być kopiowane ręcznie, wiedza stała się zglobalizowana i była również naiwnie kopiowana od siebie nawzajem.

Powstanie uniwersytetów mówi o ludziach oddanych światu wiedzy i nauczania: "Bohaterowie założyciele uniwersytetów" (s. 72), ale mówi także o pokoju, dobrobycie, rynku i prawach rynku, uczciwej pracy i transporcie towarów.

W rzeczywistości, aby poszukiwanie prawdy mogło otworzyć drogę, konieczne jest odzyskanie godności osoby ludzkiej, a zatem koncepcji dzieci Bożych w życiu duchowym oraz w porozumieniu ludów i narodów, a przede wszystkim w otwarciu poszukiwania prawdy w nauce i "perspektywy w sztuce". Innymi słowy, wyjście poza (por. 111).

Najważniejsze wydarzenia

Druga część książki jest esejem w eseju i przypomina dziesięć najważniejszych wydarzeń średniowiecza lub linie sił, które należy podjąć, aby scharakteryzować nowy opis średniowiecza.

Telegraficzne podsumowanie byłoby następujące: duch kontemplacji; praktyka nie bycia praktycznym; powściągliwość; "Noblesse oblige"; dążenie do heroizmu; reforma ponad rewolucją; docenianie tradycji; umiejętność uśmiechania się; trwałość klasyki i uprzejmość.

Krótko mówiąc, dzięki tym wartościom i obszernej ekspozycji, którą wykonał, profesor Aurell przygotował obszerny indeks nowej książki, która mogłaby składać się z nowego opisu średniowiecza.

Dziedzictwo gigantów: Dekalog średniowiecznych wartości dla naszych czasów

AutorJaume Aurell
Liczba stron: 304
RedakcjaRosameron
JęzykAngielski
PodpisyJuan Ignacio Izquierdo Hübner

Chłopiec, który oswaja grzechotniki

Na tym etapie gry młodzi ludzie zdają sobie sprawę, że telefon komórkowy z sieciami społecznościowymi jest raczej jak trucizna. Wielu chciałoby korzystać z nich swobodniej, ale system powiadomień uzależnia.

11 kwiecień 2025-Czas czytania: 3 minuty

"Co dać dziecku na pierwszą komunię? Zegarek, książkę, nie, nie, to przyjdzie do innych... Dam mu grzechotkę! Po tygodniu namysłu babcia była zadowolona ze swojej decyzji. Mały wąż może być bardzo przydatny, gdy jest dobrze oswojony - powiedziała do siebie. Wysyła wiadomości, bawi swoimi tańcami, a nawet pomaga zasnąć, gdy robi ósemkę. Nie bez powodu każdy sobie takiego sprawił... Jedyne co, to czasem trochę ugryzie i jest jadowity, ale cóż, wszystko ma swoje dobre i złe strony, prawda?

Dziecko opuszcza kościół, szczęśliwe, że jego rodzina poświęciła mu tyle uwagi. Przyjeżdżają do domu świętować i wtedy pojawiają się prezenty. Książka, zegarek, kolejny zegarek, scyzoryk. Przyjmuje je swoimi małymi rączkami i uśmiecha się. Babcia czeka na swoją kolej, aby wejść, szukając coup de grâce.

W końcu przebija się przez gości i wyciąga z torebki pięknego grzechotnika z czerwoną wstążką zawiązaną na szyi. Masz, kochanie - mówi, wyciągając stworzenie, które zaczyna zwijać się w jej ramionach. Nazywa się Panchita, możesz ją schować do kieszeni. Ale wychowuj ją, żeby nie wbiła w ciebie kłów, nie wstrzyknęła jadu, a ty skończyłbyś martwy gdzieś na korytarzu".

Oczy chłopca błyszczały. Nie widział węża, tylko smartfon. Zostawił więc gości przypiętych w salonie, poszedł do swojego pokoju, po raz pierwszy zaryglował drzwi i założył konto na stronie Instagram. Następnie kolejny w Tik Tok. I tak, nie zdając sobie z tego sprawy, minął dzień. To samo wydarzyło się następnego dnia. I następnego...

Kto znalazł się wśród 96,7 miliona osób, które obejrzały serial? Okres dojrzewania (Netflix2025) zgodzi się, że nie przesadzam.

Używanie ekranów wśród nieletnich jest koszmarem, ale i tak je dostają, ponieważ "... nie stanowią one problemu.cokolwiek"Każdy ma telefon komórkowy". Wiele szkół podejmuje działania, ale trudno jest osiągnąć postęp, ponieważ trudno jest osiągnąć porozumienie między rodzinami.

Dzięki książce Jonathana Haidta, Niespokojne pokolenie (Deusto, 2024), wiele instytucji edukacyjnych na całym świecie w końcu znalazło podstawy naukowe, których potrzebowały, aby odważyć się zakazać korzystania z telefonów komórkowych w ciągu dnia szkolnego.

Dla tych, którzy go wdrożyli, było to wytchnienie. "Teraz bawią się na placach zabaw" - powiedział mi pewnego dnia nauczyciel. "Kiedy mieli telefony w kieszeniach, oczywiście nic nie mogło z tym konkurować. Teraz przynajmniej mnie słuchają" - skomentował inny.

Jednak po rozwiązaniu problemu w godzinach porannych, pozostają jeszcze popołudnia i weekendy, które często są kradzione przez ekrany. Dlatego kolejnym krokiem jest odroczenie dostawy telefonów komórkowych.

Haidt pokazuje, że robienie tego przed 15 rokiem życia jest poważną nieroztropnością. Od tego momentu rozpoczyna się debata, a jakość edukacji zapewnianej przez niektóre rodziny jest mierzona w porównaniu z innymi. Niektórzy wolą pozostać w tym wieku, inni wolą opóźnić do 18 roku życia. Na tej drugiej pozycji jest na przykład hiszpański lekarz Miguel Angel Martinez, ze swoją książką Łosoś, hormony i ekrany (Planeta, 2023). I, skromnie mówiąc, ja też.

Na tym etapie gry młodzi ludzie zdają sobie sprawę, że telefon komórkowy z sieciami społecznościowymi jest raczej jak trucizna. Wielu chciałoby korzystać z nich swobodniej, ale system powiadomień uzależnia. Wąż na początku się uśmiecha, ale potem pokazuje kły. Tak samo jest z telefonami komórkowymi: gdy wpadną w ręce nastolatka, szybko próbują pożreć właściciela.

Chłopcy marnują czas, mają gorsze stopnie, pogarszają relacje z rodzicami i rodzeństwem, tracą uwagę, zapadają na choroby psychiczne (w Wielkiej Brytanii jedna trzecia osób w wieku 18-24 lat doświadcza objawów depresji, lęku lub choroby afektywnej dwubiegunowej), cierpi ich samoocena, mniej śpią, są świadkami cyberprzemocy, zapominają o Bogu.

Rodzice, ze swojej strony, nie przeszli specjalnego szkolenia w zakresie leczenia ukąszeń węży i z każdym dniem coraz mniej rozumieją swoje dzieci.

Pośród tego całego zamieszania są rodziny, którym udaje się otworzyć parasol. "Jeśli będzie padać, przynajmniej nie zmokniemy" - mówią. Walczą z całych sił, by zachować pewne tradycje: wspólne posiłki, rozmowy ojca z synem czy rodzinną modlitwę. Jednocześnie szukają sztuczek, aby uniknąć nieuczciwej konkurencji: opóźniają dostawę telefonu komórkowego do 18 roku życia lub rozdają go w wieku 15 lat, ale jest to jeden ze starych, tj. nie nadaje się do sieci społecznościowych.

Widziałem też kilku pomysłowych rodziców, którzy dostali cegłę bez sieci społecznościowych, ale z WhatsApp.

Wysiłek pójścia pod prąd oznacza, że wdają się w długie dyskusje, to prawda, ale wiedzą, że konflikt jest znacznie mniejszy niż gdyby ich dzieci miały otwarty umysł. IPhone-Węża w kieszeni od dnia swojej pierwszej komunii.

AutorJuan Ignacio Izquierdo Hübner

Watykan

Brytyjska para królewska spotyka się z papieżem w Watykanie

Zdjęcie dostarczone przez Watykan pokazuje papieża bez rurki do oddychania przez nos, którą nosił podczas ostatnich wystąpień publicznych.

OSV / Omnes-10 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Cindy Wooden(CNS/Omnes).

Pomimo przełożenia oficjalnej wizyty państwowej w Watykanie ze względu na stan zdrowia papieża Franciszka, król Karol i królowa Kamila spotkali się prywatnie z papieżem 9 kwietnia, poinformowało watykańskie biuro prasowe.

Papież pogratulował parze królewskiej 20. rocznicy ślubu i "odwzajemnił życzenia Jego Królewskiej Mości dotyczące szybkiego powrotu do zdrowia", podało biuro prasowe.

Król Karol był krótko hospitalizowany 27 marca z powodu, jak to określono, "tymczasowych skutków ubocznych" leczenia raka. Papież Franciszek przechodzi rekonwalescencję w Watykanie, odkąd został wypisany ze szpitala 23 marca po ponad pięciu tygodniach leczenia szpitalnego z powodu trudności w oddychaniu, podwójnego zapalenia płuc i polimikrobiologicznej infekcji dróg oddechowych.

Zmiana planów

Watykańskie biuro prasowe poinformowało 8 kwietnia, że papież zaczyna przyjmować niektórych gości, zamiast spędzać dni tylko ze swoimi osobistymi sekretarzami i personelem medycznym, który się nim opiekuje.

Krótkie spotkanie królów z papieżem w dniu 9 kwietnia bardzo różniło się od pełnego programu, który został zaplanowany na ich wizytę państwową.

Oprócz audiencji u papieża, wzięliby oni udział w "nabożeństwie w Kaplicy Sykstyńskiej, koncentrując się na temacie" troski o stworzenie ", odzwierciedlając wieloletnie zaangażowanie papieża Franciszka i Jego Królewskiej Mości w ochronę przyrody", zgodnie z planem podróży pierwotnie opublikowanym przez Pałac Buckingham.

Członkowie chóru Królewskiej Kaplicy Królewskiej i chóru Kaplicy Świętego Jerzego w Windsorze mieli zaśpiewać podczas nabożeństwa wraz z chórem Kaplicy Sykstyńskiej.

Będąc jeszcze księciem Walii, król spotkał się z papieżem Franciszkiem w 2019 r., kiedy przybył do Watykanu na kanonizację św. Newman. Jego ostatnia prywatna audiencja u papieża Franciszka odbyła się w 2017 roku.

Wizyta państwowa króla i królowej została zaplanowana tak, aby zbiegła się w czasie z Rokiem Świętym 2025, "rokiem pojednania, modlitwy i wspólnej wędrówki jako 'Pielgrzymi Nadziei', który jest tematem przewodnim". Jubileusz"powiedział Pałac Buckingham.

AutorOSV / Omnes

Ewangelizacja

Pierwsi kolumbijscy błogosławieni, polski Żukowski i Magdalena Canossa

10 kwietnia Kościół świętuje pierwszych kolumbijskich błogosławionych, siedmiu męczenników prześladowań religijnych podczas wojny w Hiszpanii. Również polski franciszkanin Bonifacy Żukowski, jeden z męczenników II wojny światowej, beatyfikowany przez św. Jana Pawła II. Ponadto włoska święta Magdalena Canossa.  

Francisco Otamendi-10 kwiecień 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Liturgia celebruje w tym dniu liczne santos i błogosławionych. Wśród nich są pierwsi kolumbijscy święci, siedmiu braci zakonnych Jana Bożego, zabitych podczas wojny w Hiszpanii w 1936 roku. Byli oni częścią wspólnoty Ciempozuelos (Madryt). Następnie pojawiła się święta Matka Kolumbijka Laura Montoyaktóry walczył o prawa rdzennych społeczności, kanonizowany przez Papież Franciszek w 2013 roku.

Kolumbijscy zakonnicy należeli do katolickich rodzin chłopskich z różnych regionów Kolumbii. Wstąpili do Zakonu Szpitalnego z zamiarem poświęcenia się służbie chorym i zostali wysłani do Hiszpanii, aby kontynuować studia i formację religijną. Kiedy wybuchła wojna, młodzi mężczyźni byli częścią wspólnoty Ciempozuelos w Madrycie. Zostali beatyfikowani przez św. Jana Pawła II w październiku 1992 roku.

Piotr Żukowski i święta Magdalena

Błogosławiony Piotr Żukowski (Bonifacy, gdy złożył śluby zakonne jako franciszkanin), urodził się w Baran-Rapa (Litwa) 13 stycznia 1913 r. w polskiej rodzinie. Jego przełożonym był Święty Maksymilian Kolbebył uwięziony urodził się w Warszawie i zginął w Auschwitz w 1942 roku. Jest jednym z 108 męczenników II wojny światowej (1940-43) beatyfikowany przez papieża Wojtyłę w 1999 r. w Warszawie (Polska).

Święta Magdalena Canossa urodziła się w Weronie w rodzinie arystokratycznej w 1774 roku, ale wkrótce została sierotą i została porzucona przez matkę. W wieku 17 lat udała się do klasztoru karmelitanek w Trydencie, a następnie do klasztoru w Cornegliano. W Wenecji wstąpiła do Bractwa Szpitalnego i poświęciła się edukacja Założył podwójny Instytut, Synów i Córek Miłosierdzia. DoradziłZamiast nadmiernego rygoryzmu, poddanie się woli Bożej.

AutorFrancisco Otamendi

Kino

Vanessa Benavente: "Chcę być matką jak Maria".

Vanessa Benavente jest aktorką, która gra Maryję Dziewicę w "Wybranych", przebojowym serialu, którego piąty sezon ma swoją premierę w hiszpańskich kinach 10 kwietnia. W wywiadzie dla Omnes Vanessa opowiada o tym, czego nauczyła się grając Matkę Jezusa.

Paloma López Campos-10 kwiecień 2025-Czas czytania: < 1 minuta

10 kwietnia w hiszpańskich kinach swoją premierę będzie miał piąty sezon serialu "The New York Times".Wybrańcy"przebojowy serial o życiu Jezusa i jego naśladowców. Na kilka godzin przed premierą w Madrycie, Omnes miał okazję porozmawiać z Vanessą Benavente, aktorką grającą Matkę Boską.

Vanessa Benavente urodziła się w Peru, ale obecnie wraz z rodziną mieszka w Stanach Zjednoczonych. Od lat związana jest z branżą filmową, co pozwala jej powiedzieć, że "jako aktor, jeśli chcesz słuchać, każda rola może cię czegoś nauczyć". Jednak grając matkę Jezus jest inna.

"Maria jest dla mnie bardzo inspirująca", mówi Vanessa. Postrzega ją jako "cudownie silną, zdeterminowaną, kochającą, nieoceniającą osobę, która ucieleśnia ideę, że wszyscy zasługujemy na miłość".

Aktorka mówi, że nie może powstrzymać się od uczenia się od swojej postaci, a to, co obserwuje, "zabieram z powrotem do siebie, do mojego domu". Vanessa ma dwie córki i zainspirowana Maríą stara się przekazać swoim córkom coś istotnego: "Mogą popełniać błędy pięćset razy, a my, jako ich rodzice, nadal będziemy je kochać. Ale nie kochamy ich dlatego, że robią coś dobrze, ale dlatego, że są sobą.

Matka Jezusa doskonale to reprezentuje, a Benavente podkreśla w szczególności: "scenę, w której Maria Magdalena powraca do obozu po powrocie do "swojej dawnej wędrówki". Matka chwyta chusteczkę i zakłada ją, jakby chciała przywrócić jej godność, zasygnalizować, że znów jest akceptowana i może iść dalej".

Z tych wszystkich powodów Vanessa Benavente mówi: "Chcę być matką taką jak Maria, która tworzy bezpieczne miejsca, w których inni mogą stanąć na nogi.

Zasoby

Eucharystia: celebracja nieba na ziemi

Celebrowanie Najświętszej Eucharystii i Ducha Świętego jest celebrowaniem Najświętszej Trójcy, a także świętych i drogi zbawienia otwartej przez Najświętszą Dziewicę.

Santiago Zapata Giraldo-10 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Obchodzimy miesiąc kwiecień poświęcony w wielu krajach Świętej Eucharystii, gdzie Pan Jezus jest obecny w swoim ciele, duszy, krwi i boskości, Ten, który króluje na wieki z Ojcem, jest obecny w chlebie.

Stwierdzono w nim Święty Josemaría EscriváOn jest Królem królów i Panem panów. -On jest ukryty w Chlebie. Z miłości do ciebie uniżył się aż do skrajności". (Droga, 538)

Na stronie Eucharystia uobecnia się przez ręce kapłana, te same ręce, które zdołały przynieść Pana do tego czasu i który oddaje się, aby dzielić się sobą w kawałku chleba, tyle piękna w kawałku chleba! Ten miesiąc jest szczególnie poświęcony życiu wewnętrznemu, które szuka Pana, nie zapominając o tym, że centrum serca, centrum całego życia wewnętrznego znajduje się w tabernakulum.

W Katechizm Kościoła Katolickiego uczy nas Eucharystia jest pamiątką Paschy Chrystusa, to znaczy dzieła zbawienia dokonanego przez życie, śmierć i zmartwychwstanie Zbawiciela, dzieła uobecnianego przez akcję liturgiczną (KKK 1409).

Jest to ponowne przeżywanie Wielkanocy, jest to ponowne pójście, aby zobaczyć pusty grób, jest to ponowne zobaczenie, jak Jezus idzie na Kalwarię, gdzie jesteśmy jak święty Jan, widząc, jak Pan daje siebie.

Odwiedzanie Pana jest obowiązkiem każdego, każdego dnia, każdego dnia, kiedy się karmimy, musimy dziękować, bylibyśmy niewdzięczni, gdybyśmy nie poszli, okazując słabość, która jest nam właściwa, aby spotykać się z Nim każdego dnia.

Ale w tym miesiącu świętujemy również Ducha Świętego, uświęciciela, uświęcenie życia, którego każdy ochrzczony musi szukać, "wielkiego nieznanego", jak mówi święty Josemaria (Droga, 57), tego, który jest w nas i czyni nas świętymi, świątyniami Ducha Świętego, świątyniami splamionymi, zbudowanymi z pyłu, ale które tchnienie Ducha oczyszcza i czyni nową świątynią.

Celebracja Najświętszego Sakramentu Eucharystia i Ducha Świętego, jest uczczenie Najświętszej Trójcy, uczczenie świętych, których centrum stanowiła święta ofiara, których życie wewnętrzne było w stanie słuchać ducha, który prowadził ich i uświęcał w każdej części ich życia, czy to z problemami, czy z radościami.

Jest to również uczczenie Kościoła, ciała Chrystusa, które pragnie ujrzeć Pana u kresu Jego pielgrzymki przez świat.

Jest to świętowanie życia wiecznego, którym cieszymy się trochę podczas każdej mszy, jest to widzenie i kontemplowanie tego, co chcemy widzieć wiecznie w niebie, gdzie wszystko, za czym tęsknimy my, chrześcijanie, zostanie spełnione, aby zobaczyć Pana takim, jakim jest, ten miesiąc jest także wspomnieniem wszystkich sakramentów Kościoła, w których Bóg jest obecny, gdzie Trójca jest zaangażowana w nasze grzeszne życie i prowadzi nas do dobra.

To także uczczenie Tej, która nosiła Boga w swoim łonie, błogosławione TAK! Błogosławiona afirmacja, która ustąpiła miejsca odkupieniu, to postrzeganie Jej jako Córki Boga Ojca, Matki Boga Syna i Oblubienicy oraz świątyni Ducha Świętego.

AutorSantiago Zapata Giraldo

Gospel

Całkowita dyspozycyjność Chrystusa. Niedziela Palmowa (C)

Joseph Evans komentuje czytania na Niedzielę Palmową (C) 13 kwietnia 2025 r.

Joseph Evans-10 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Jedną z najbardziej uderzających rzeczy w dzisiejszych czytaniach jest ich fizyczność. Wraz z Niedzielą Palmową wkraczamy w Wielki Tydzień, w którym Chrystus, poprzez swoją własną świętość, zamieni nieświętość swoich morderców w środek, dzięki któremu zbawi nas od naszych grzechów. Wielki Tydzień przedstawia nam zarówno cielesne cierpienie, jak i cielesne zmartwychwstanie Chrystusa. Ciało ma znaczenie i wierzymy w zmartwychwstanie naszego własnego ciała na końcu czasów.

Krótka ewangelia, która przedstawia wjazd naszego Pana do Jerozolimy, mówi nam o ciekawym fakcie: ogier, który będzie służył jako Jego tron, gdy wjedzie do miasta, jest jednym z nich. "którym nikt nigdy nie jeździł".. Było przeznaczone dla Jezusa i tylko dla Niego, niemal "dziewicze" pod tym względem, jak łono Maryi (Łk 1, 27). Będzie musiał być rozwiązany, płaszcze i gałązki palmowe zostaną rozłożone przed Nim na drodze... wszystkie fizyczne szczegóły. W tekście Izajasza, który zapowiada mękę Chrystusa, czytamy: "Ofiarowałem moje plecy tym, którzy mnie bili, moje policzki tym, którzy głaskali mnie po brodzie; nie ukrywałem mojej twarzy w obliczu obelg i plucia".. Długa ewangeliczna relacja o cierpieniu i śmierci Chrystusa w tym roku św. Łukasza podaje nam wszelkiego rodzaju fizyczne szczegóły: odcięcie, a następnie uzdrowienie ucha sługi arcykapłana; fakt, że ci, którzy aresztowali Jezusa, mieli na sobie "miecze i maczugiKpiny z ubierania Chrystusa we wspaniałe szaty; rozdzielenie Jego ubrania przez żołnierzy; oczywiście ukrzyżowanie; owinięcie ciała Jezusa w lniany całun; złożenie Jego ciała w grobie. "gdzie nikt jeszcze nie został umieszczony". (również "dziewiczy" w pewnym sensie); przygotowanie przypraw i maści...

Ewangelia podkreśla całkowitą dostępność Chrystusa dla nas. Jako niemowlę został położony w żłobie (Łk 2:7); Jezus siedzi na osiołku, a następnie zostaje złożony w grobie... Jezus staje się dla nas dostępny w całej swojej fizyczności, prawdziwie duszy i ciele. Zrodzony z dziewiczego łona, siedzący na grzbiecie "dziewiczego" osiołka, złożony w "dziewiczym" grobie... Ten całkowicie czysty, bezgrzeszny, wchodzi w brud, w chlew naszej grzeszności (Łk 15, 15-16), nawet cieleśnie. W Wielkim Tygodniu widzimy, jak Jezus naprawdę żyje słowami św: "Tego [Boga], który nie znał grzechu, uczynił grzechem za nas, abyśmy się stali sprawiedliwością Bożą w Nim". (2 Kor 5:21).

Watykan

Watykan informuje o postępach w wykrywaniu podejrzanych działań finansowych

Raport roczny Komisji Nadzoru Finansowego za rok 2024 został opublikowany 9 kwietnia.

OSV / Omnes-9 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Cindy Wooden, OSV

Watykański bank i inne watykańskie biura zajmujące się transakcjami finansowymi stają się coraz bardziej biegłe w identyfikowaniu i powstrzymywaniu podejrzanej działalności finansowej, zgodnie z watykańskim Urzędem Informacji Finansowej i Nadzoru.

Chociaż głównym zadaniem organu jest zapobieganie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu oraz zwalczanie tych procederów, w sprawozdaniu rocznym za 2024 r. odnotowano, że poczyniono również postępy w zakresie "identyfikowania, w celu późniejszego odzyskania, drogi nielegalnie uzyskanych pieniędzy".

Raport z działalności finansowej

W dniu 9 kwietnia opublikowano raport roczny za 2024 r. dotyczący Urząd Informacji Finansowej i Nadzoru. Biuro zostało utworzone przez papieża Benedykta XVI w 2010 roku w ramach szerszych działań Watykanu mających na celu zapobieganie nielegalnym działaniom w transakcjach pieniężnych i finansowych oraz przestrzeganie międzynarodowych standardów w walce z przestępczością finansową.

Na stronie Instytut Dzieł Religijnychformalna nazwa tego, co powszechnie nazywa się bankiem watykańskim, a inne urzędy watykańskie złożyły do urzędu tylko 79 raportów o podejrzanej działalności w 2024 r., w porównaniu ze 123 w 2023 r., wynika z raportu.

W następstwie dochodzenia, tylko 11 takich zgłoszeń zostało przekazanych do Prokuratury Państwa Watykańskiego, co pokazuje "lepszą zdolność systemu do przechwytywania spraw charakteryzujących się elementami szczególnie sugerującymi pewne nielegalne działania", czytamy w raporcie.

Oznaki nieprawidłowości

W raporcie wymieniono pięć "wskaźników anomalii" najczęściej występujących w raportach o podejrzanej działalności: transakcje gotówkowe; transakcje niezgodne ze statusem klienta lub wcześniejszymi transakcjami; nielogiczne lub niepotrzebnie złożone transakcje; negatywne doniesienia prasowe o kliencie; oraz powiązanie z "ryzykownymi jurysdykcjami".

W raporcie zauważono, że z powodu podejrzanej aktywności zawieszono trzy transakcje transferowe o łącznej wartości nieco ponad 1,05 miliona euro (1,17 miliona dolarów) i zamrożono dwa konta w banku watykańskim o wartości nieco ponad 2,11 miliona euro (2,34 miliona dolarów).

W raporcie podkreślono również ściślejszą współpracę z amerykańskim Urzędem Skarbowym i podobnymi urzędami rządowymi w innych krajach, ponieważ "Stolica Apostolska jest mocno zaangażowana w zapewnienie międzynarodowej współpracy i wymiany informacji w celu zapobiegania uchylaniu się od opodatkowania i ułatwienia przestrzegania wymogów podatkowych przez zagranicznych obywateli i podmioty prawne", które mają relacje z bankiem watykańskim.

AutorOSV / Omnes

Ewangelizacja

Święta Casilda z Toledo, córka emira, nawróciła się w Burgos

W dniu 9 kwietnia liturgia wspomina świętą Casildę z Toledo, córkę emira, prawdopodobnie Almamúna. Przynosiła żywność i lekarstwa chrześcijanom w więzieniach i nawróciła się na chrześcijaństwo w Burgos. Kobiety cierpiące na bezpłodność i dolegliwości ginekologiczne modlą się do świętej Casildy.  

Francisco Otamendi-9 kwiecień 2025-Czas czytania: < 1 minuta

W tym dniu Kościół obchodzi święto św. Emir Toledo. Ćwiczyłem organizacja charytatywnai przynosił jedzenie chrześcijańskim więźniom. Później miał poważną dolegliwość. Powiedziano mu o uzdrawiającej mocy aguas de san Vicentew pobliżu Briviesca, w Burgos. Tam wykąpał się i został uzdrowiony.

Święta Casilda stał się następnie do chrześcijaństwa, poprosiła o chrzest, przyjęła Eucharystię, postanowiła zostać dziewicą i spędzić życie na modlitwie i pokucie w odosobnieniu, w okolicach pustelnia został zbudowany.

Na stronie Martyrologia Romano wskazuje "w miejscu zwanym San Vicente, niedaleko Briviesca, w regionie Kastylii, w Hiszpanii, świętą Casildę, dziewicę, która, urodzona w religii mahometańskiej, miłosiernie pomagała chrześcijanom przetrzymywanym w więzieniu, a później, już jako chrześcijanka, żyła jako pustelnica († 1075)".

Przed emirem: to są róże!

Mieszkając w Toledo, mówi się, że jej ojciec próbował ją zaskoczyć, gdy poszła do więzienia, aby przynieść więźniom jedzenie. Chrześcijańscy więźniowie. Casilda zdawała się nieść coś ukrytego (było to jedzenie dla więźniów). Emir zapytał, co to jest, ponieważ było to zabronione. Odpowiedziała: To są róże! Emir poprosił o ich obejrzeniei upuściła garść róż!

Między innymi santos Tomasza z Tolentino, zamęczonego w Indiach wraz z trzema towarzyszami, oraz brazylijską błogosławioną Lindalvę Justo de Oliveira, należącą do Sióstr Miłosierdzia św. Demetriusza z Tesaloniki, Akacjusza, Edezjusza, Hugona z Rouen, arcybiskupa i biskupa Paryża i Bayeux oraz Maksyma, biskupa Aleksandrii. Świętą Waldetrudę, mężatkę z czwórką dzieci, świętych rodziców i rodzeństwo oraz polską zakonnicę Celestynę Faron, która zginęła w Auschwitz w 1944 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Salvador Dalí, poszukiwacz Boga

Tak dobrze znany, jak czołowy przedstawiciel surrealizmu, niewiele osób zdaje sobie sprawę z katolickiej wiary hiszpańskiego malarza.

Die Tagespost-9 kwiecień 2025-Czas czytania: 3 minuty

Przez Stefan Gross-Lobkowicz.

"L'État, c'est moi" ("Ja jestem państwem") było mottem francuskiego Króla Słońce Ludwika XIV, który celebrował siebie jako monarchistyczno-absolutystycznego władcę. Wszechstronny hiszpański artysta Salvador Dalí (1904-1989) był nie mniej pewny siebie.

Od Marksa i Freuda do Jezusa

Salvator - zbawca, tak postrzegał siebie paranoiczny ekscentryk, bo "jak sama nazwa wskazuje, moim przeznaczeniem jest ocalić malarstwo przed pustką sztuki nowoczesnej". Gwiazda mediów, wysoko opłacane, żywe dzieło sztuki z dwoma muzeami za życia, mało kto kultywował autodramatyzm tak bardzo jak człowiek z podkręconym wąsem i laską, który twierdził, że jest samym surrealizmem. Całkowite dzieło sztuki, próżność, powierzchnia, wszystko to też jest Dalí, ale tylko w połowie; druga połowa składała się z poszukiwacza Boga i teologa.

Pod względem politycznym początkowo skłaniał się ku marksizmowi, ateizmowi i nacjonalizmowi, a następnie stał się sobą. Zainspirował się psychoanalizą Zygmunta Freuda i stał się obrazowym kronikarzem nieświadomości, przedstawiającym głębię duszy, impulsywną strukturę Erosa i Thanatosa. Celowo kontrastował swoje światy marzeń z fragmentacją świata. Mocne motywy, topniejące zegary, latające słonie, płonące żyrafy - świat surrealizmu świętował z nim swój triumf, ale on już go przekroczył.

Sztuka inspirowana Biblią

Począwszy od 1963 roku, wraz z cyklem "Biblia Sacra", przeciwstawił surrealistyczny świat żywemu i religijnemu światu pochodzącemu z ducha Biblia. Ta wizja głębi człowieczeństwa i wysokości Boga została częściowo sprowokowana przez bolesne wspomnienia z II wojny światowej i zrzucenia bomby atomowej. Te czasy absurdu zmieniły go, zinternalizowały i umożliwiły mu zbudowanie pomostu do wiary chrześcijańskiej. Swoją wizję świata postrzegał teraz jako zapośredniczoną przez Ukrzyżowanego. Jeśli Bóg nie patrzył na Chrystusa, nie mógł znieść świata.

Były ekscentryk przeszedł na katolicyzm, zafascynowany obrazami włoskiego renesansu: Rafaela, Velázqueza i Ingresa. Teraz chciał otworzyć ludziom oczy na wiarę. Jego obrazy stają się żywymi świadectwami jego religijności, źródłami inspiracji, które dotyczą życia i cierpienia, ukrzyżowania i zmartwychwstania w sposób, który przekazuje nadzieję i przekształca śmierć jako zatrzymanie w ruchu.

Odnaleźć niebo z Bogiem

Dalí chce odkrywać świat i zawsze wracać do Boga. "Przez cały ten czas szukałem nieba poprzez gęstość pomieszanego ciała mojego życia: nieba! Napisał w epilogu do swojej autobiografii z 1941 roku: "A co to jest? Gdzie to jest? Niebo nie jest ani powyżej, ani poniżej, ani po prawej, ani po lewej stronie; niebo jest dokładnie w sercu wierzącego! KONIEC."

Dla Katalończyka "nie ma innej niezawodnej metody na osiągnięcie nieśmiertelności niż łaska Boża, wiara". Dotarcie do sedna życia, stworzenie bliskości z Bogiem - za pośrednictwem sztuki - połączenie nieba z ziemią i przekazanie tego przesłania ludzkości stało się credo osoby przekonanej, że Ewangelia jest nie tylko dla ludzi, ale także służy jako źródło siły do realizacji przesłania Jezusa. Podczas gdy Bóg pozostaje niezmienny, człowiek nie.

Dalí, który nie odnalazł nieba "aż do tej chwili", wyznaje: "Umrę bez nieba". Ale zawsze go szukał i to pozostaje jego dziedzictwem dla nas dzisiaj.


Jest to tłumaczenie artykułu, który po raz pierwszy pojawił się na stronie internetowej Die-Tagespost. Oryginalny artykuł w języku niemieckim można znaleźć na stronie tutaj. Opublikowano w Omnes za zgodą.

AutorDie Tagespost

Więcej

Nie ukrywajmy Krzyża przed dziećmi

Tym, co Chrystus zdobył dla nas na Krzyżu, jest Niebo. Jeśli Królestwo Boże należy do najmniejszych, nie ukrywajmy przed nimi Ukrzyżowanego, który jest bardziej ich niż nasz.

9 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Pewnego dnia rozmawiałem z kilkoma osobami o jednym z najbardziej typowych hiszpańskich filmów wielkanocnych: "Marcelino, pan y vino", historii małego chłopca porzuconego przez matkę i przygarniętego przez braci franciszkanów. Pewnego dnia, gdy mały chłopiec zbliża się do obrazu Ukrzyżowanego Chrystusa w klasztorze, ożywa on i zaczyna mówić do Marcelina.

Główne przesłanie filmu jest doskonale podsumowane w zdaniu wypowiedzianym przez Chrystusa w Mark10, 14: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie; nie przeszkadzajcie im, albowiem do takich należy królestwo Boże".

Byłoby absurdem sądzić, że Jezus po wypowiedzeniu tych słów chciałby odciągnąć dzieci od tajemnicy swojego życia. Pasja. W klasycznym filmie widzimy, że Pan nie ukrywa swojej śmierci przed Marcelinem; wręcz przeciwnie, ukazuje mu się przybity do krzyża, cierpiący Chrystus, który przemawia i rzuca wyzwanie małemu chłopcu.

Tajemnica bólu

Dzieciom trudno jest zrozumieć żałobę, strasznie skomplikowane jest wytłumaczenie im śmierci członka rodziny, więc jak możemy sprawić, by zrozumiały śmierć całego Boga?

Wydaje się niemożliwe, aby dziecko zrozumiało, że ten sam Jezus, o którym mówimy, że chodził po wioskach uzdrawiając ludzi, wypędzając demony i wskrzeszając zmarłych, jest tym samym Jezusem, który następnie zostaje przybity do drzewa i umiera bezsilny. Jestem jednak przekonany, że dzieci rozumieją Pasję znacznie lepiej niż my.

Dla dorosłych ból krzyża jest nonsensem, ale dzieci są znacznie prostsze. Dla nich ma sens, że nikt nie rozpoznaje Supermana, gdy ten zakłada okulary i mówi, że jest dziennikarzem, mimo że rozpoznalibyśmy twarz Henry'ego Cavilla nawet w Mercadonie. Dla dzieci jest całkowicie możliwe, że gumowa piłka znika w dłoni, a zabawki ożywają w nocy.

Mądrość dzieci

Małe dzieci wierzą w to wszystko, ponieważ myślą, że ten, który to robi, jest do tego zdolny. Chrystus, który mógł wskrzeszać innych z martwych, uzdrawiać chorych i uciszać burze, może umrzeć na krzyżu, po prostu dlatego, że jest w stanie.

Do nas należy wyjaśnienie im, że umiera nie tylko dlatego, że może, ale dlatego, że chce. Robi to dla nich, dla ciebie i dla mnie. Krzyż ma znaczenie, nie jest absurdem, kaprysem Boga. Każdy, kto rozważa Drogę Krzyżową, widzi, że jest to droga miłości. Dzieci, które są o wiele mniej skomplikowane niż my (i właśnie z tego powodu o wiele mądrzejsze), mogą zrozumieć Mękę w sposób, którego my, z naszymi dorosłymi okularami, nie widzimy.

"Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im, albowiem do takich należy królestwo Boże". To, co Chrystus wywalczył dla nas na krzyżu, jest właśnie tym - Królestwem Niebieskim. Jeśli Niebo należy do tych najmniejszych, nie ukrywajmy przed nimi Ukrzyżowanego, który jest bardziej ich niż nasz.

Być może w tym roku nadszedł czas, aby spojrzeć na Krzyż oczami Marcelina, zdejmując okulary, które czynią nas krótkowzrocznymi. Pozwólmy, aby dzieci również wspięły się na Kalwarię, aby nam towarzyszyły. Unikajmy nadopiekuńczości rodziców, którzy w dobrych intencjach zapominają, że Jezus powołuje także ich, bo do nich należy Królestwo Boże. W ten sposób być może odkryjemy najpiękniejszą część Męki Pańskiej, tę tajemnicę, którą można odkryć tylko oczami najmłodszych.

AutorPaloma López Campos

Redaktor naczelny Omnes

Ewangelizacja

Święty Dionizy z Koryntu, święta Julia Billiart i męczennicy z Antiochii

8 kwietnia Kościół świętuje biskupa Koryntu z końca II wieku, świętego Dionizego z Koryntu (Grecja), osobę o wielkiej gorliwości apostolskiej. Świętuje również francuską świętą Julię Billiart, proroka świętego Aphrema i czterech męczenników z Antiochii (Syria, obecnie Turcja), wśród innych świętych i błogosławionych.  

Francisco Otamendi-8 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Dionizego z Koryntu, który prowadził głęboki apostolat, także epistolarny, w II wieku; zakonnicy Julii Billiart, prześladowanej podczas rewolucji francuskiej za goszczenie katolickich księży; świętego Justusa i czterech świętych męczenników z Antiochii; oraz polskiego błogosławionego Augusta Czartoryskiego, który wyrzekł się bycia księciem, aby wstąpić do salezjanów.

Biskup Koryntu, św. Dionizy, należy do pierwsze pokolenia chrześcijan. St. Paul's założył wspólnotę chrześcijańską w Koryncie w 50 roku, mieszkał w tym mieście przez półtora roku i napisał do nich co najmniej dwa ich listyNowy Testament. 

W tym epistolarnym apostolacie św. Dionizy naśladował Saint Paul i napisał, według historyka Euzebiusza z Cezarei, siedem liter do kościołów Lacedemonii, Aten, Knossos, Nikomedii, Gortyny, Amastris i Rzymu. W tym ostatnim, za pontyfikatu papieża Soteriusza, chwali dobroczynność Rzymian wobec ubogich i okazuje cześć Wikariuszom Chrystusa. Święty pracował nad filozoficznymi błędami pogaństwa, pochodzeniem herezji, bronił wiary i zmarł w 180 roku.

Święta Julia Billiart, prześladowana

Urodzona w Cuvilly (Francja) w 1751 roku, święta Julia Billiart była sparaliżowana w obu nogach z powodu choroby. Została cudownie uzdrowiona z tej choroby, gdy miała 50 lat, zgodnie z legendą. Katalog franciszkański. Była pobożną kobietą. Prześladowana podczas rewolucji francuskiej za ukrywanie katolickich księży, musiała udać się na wygnanie. Zaczęła żyć we wspólnocie z kilkoma towarzyszkami i w ten sposób narodziło się Zgromadzenie Sióstr Notre Dame de Namur zajmujące się chrześcijańskim wychowaniem młodych dziewcząt. Zmarła w 1816 roku i została kanonizowana przez świętego Pawła VI.

Inni święci obchodzeni 8 kwietnia to męczennicy z Antiochii: Tymoteusz, Diogenes, Makary i Maksym. Justus, prorok cytowany w Dziejach Apostolskich: "W owych dniach prorocy przybyli z Jerozolimy do Antiochii. Jeden z nich, imieniem Finchus, poruszony przez Ducha, wstał i prorokował..." (Dz 11:27-28). A także hiszpański błogosławiony Julián de San Agustín, pochodzący z Medinaceli (Soria), który przyjął życie franciszkańskie, oraz Domingo del Santísimo Sacramento Iturralde (Dima, Vizcaya), który w 1918 r. złożył profesję w Zakonie Trójcy Przenajświętszej.

AutorFrancisco Otamendi

Rodzina

Adopcja jako alternatywa dla aborcji

W świecie, w którym niechciane ciąże nadal wywołują głębokie debaty etyczne, emocjonalne i polityczne, adopcja stała się znaczącą alternatywą dla tych, którzy chcą zapewnić dziecku realną przyszłość.

Bryan Lawrence Gonsalves-8 kwiecień 2025-Czas czytania: 5 minuty

Niedawne zmiany w postawach społecznych, w połączeniu ze zmianami prawnymi w kilku regionach, sprawiły, że adopcja stała się przedmiotem zainteresowania opinii publicznej. W kilku krajach decydenci dokonują ponownej oceny przepisów dotyczących adopcji w celu usprawnienia procesów, które w przeciwnym razie mogą być złożone i kosztowne. Najbardziej znaczącym przypadkiem jest Wietnam w 2025 roku.

W świecie, w którym niechciane ciąże nadal wywołują głębokie debaty etyczne, emocjonalne i polityczne, adopcja stała się znaczącą alternatywą dla tych, którzy chcą zapewnić dziecku realną przyszłość. Podczas gdy aborcja kończy życie rozwijającego się płodu, adopcja oferuje inną drogę, która według wielu zwolenników i ekspertów może przynieść nadzieję zarówno matkom, dzieciom, jak i rodzinom adopcyjnym.

Koło ratunkowe dla dzieci i rodzin

Adopcja jest często przedstawiana jako alternatywa dla dzieci, które w przeciwnym razie nigdy nie miałyby szansy na życie. Decydując się na adopcję, matki biologicznie mogą zapewnić, że ich dzieci przyjdą na świat w okolicznościach, które szanują podstawowe prawo każdego dziecka do opieki i troski.

Adoptowane dzieci mogą korzystać ze stabilnych domów, w których otrzymują wsparcie emocjonalne, możliwości edukacyjne i opiekę zdrowotną niezbędną do osiągnięcia pełnego potencjału. Wszystkie dzieci zasługują na możliwość rozwoju w kochającym środowisku. Adopcja sprawia, że jest to możliwe, tworząc solidne podstawy dla rozwoju dzieci, jednocześnie zapewniając spokój matkom biologicznym.

Sam proces adopcji ma na celu priorytetowe traktowanie dobra dziecka. W większości przypadków potencjalni rodzice adopcyjni przechodzą rygorystyczne badania przesiewowe i ocenę, aby ocenić, czy są przygotowani do zapewnienia bezpiecznego i opiekuńczego domu. To ustrukturyzowane podejście nie tylko zapewnia, że dzieci są umieszczane w środowiskach sprzyjających zdrowemu rozwojowi, ale także zapewnia matkom biologicznym, że ich dziecko będzie pod dobrą opieką.

Skrupulatny charakter oceny adopcji, począwszy od kontroli stabilności finansowej po ocenę środowiska rodzinnego, dodaje dodatkową warstwę bezpieczeństwa, pomagając dopasować dzieci do rodzin, które mogą zaoferować długoterminową miłość i wsparcie.

Adopcja przynosi pokój

W obliczu niespodziewanej ciąży matka biologiczna może czuć się przytłoczona i martwić się o swoją przyszłość, a także o zapewnienie stabilnej przyszłości swojemu dziecku; ta niepewność dla niej i jej dziecka może doprowadzić ją do podjęcia decyzji o aborcji. Jednakże, wybierając adopcję, może pocieszyć się świadomością, że podjęła pełną miłości i bezinteresowną decyzję dla swojego dziecka, oddając je do adopcji, a czyniąc to, dała swojemu dziecku doświadczenie cieszenia się wspaniałym życiem.

Ponadto, matka biologiczna może wybrać sposób przeprowadzenia procesu adopcji. Adopcja otwarta pozwala na pewien poziom kontaktu między matką biologiczną, rodzicami adopcyjnymi i adoptowanym dzieckiem. Może to obejmować wymianę zdjęć, listów, rozmów telefonicznych i wideokonferencji. Decydując się na aborcję, matki mogą na zawsze zastanawiać się, jakie życie mogłoby mieć ich dziecko, gdyby nie poddały się aborcji. Dlatego też jedną z największych zalet otwartej adopcji w porównaniu z aborcją jest możliwość poznania swojego dziecka i zobaczenia, jak dorasta i wiedzie udane życie.

Innym rodzajem adopcji jest adopcja zamknięta, czasami nazywana adopcją tajną. Metoda ta chroni prywatność obu stron: matka biologiczna i rodzina adopcyjna prawie nic o sobie nie wiedzą. Oznacza to również, że po procesie adopcji nie będzie żadnego kontaktu z dzieckiem. Utrzymanie adopcji w tajemnicy może być konieczne w niektórych sytuacjach nadużyć, aby chronić przyszłą matkę biologiczną i jej dziecko, jednocześnie unikając problemów z niewspierającymi krewnymi lub członkami rodziny.

Adopcja jest bezpieczna i przynosi radość rodzicom adopcyjnym

Niepłodność to cicha walka, która dotyka miliony osób i par na całym świecie. Według Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), od 48 milionów par do 186 milionów ludzi cierpi na niepłodność na całym świecie, co sprawia, że jest to poważny problem zdrowia publicznego, który wykracza poza granice geograficzne, społeczne i ekonomiczne.

Niemożność poczęcia dziecka może być emocjonalnie przytłaczającym doświadczeniem, często zmuszającym pary do poruszania się po złożonym krajobrazie leczenia, oczekiwań społecznych i osobistego żalu. Wraz ze wzrostem wskaźników niepłodności, rośnie również zapotrzebowanie na progresywne polityki adopcyjne i systemy wsparcia.

Jednak w obliczu tych wyzwań adopcja staje się potężną i afirmującą życie alternatywą. Jest to po prostu realistyczna opcja dla rodzin, które mają trudności z poczęciem dziecka, ponieważ pozwala im zrealizować marzenie o rodzicielstwie. Otwierając swoje serca i domy dla dziecka, którego matka nie mogła go utrzymać, rodzice adopcyjni mają możliwość wywarcia pozytywnego i trwałego wpływu na świat.

Dla tych, którzy marzą o rodzicielstwie, ale napotykają przeszkody w naturalnym poczęciu, adopcja oferuje głęboki sposób na zbudowanie rodziny, związanej nie przez biologię, ale przez miłość, zaangażowanie i wspólną przyszłość. Poza spełnianiem życzeń pełnych nadziei rodziców, adopcja zapewnia dzieciom, z których wiele mogło zostać osieroconych, porzuconych lub oddanych, bezpieczeństwo kochającego domu i obietnicę lepszej przyszłości.

Ochrona prawna

Poza wymiarem emocjonalnym i społecznym, adopcja jest zasadniczo procesem prawnym, zapewniającym przejrzystość, odpowiedzialność etyczną i ochronę wszystkich zaangażowanych stron. Zasadniczo adopcja przenosi prawa i obowiązki rodzicielskie z matki biologicznej na rodzinę adopcyjną, formalizując związek w sposób zapewniający dziecku długoterminową stabilność.

Dla matek biologicznych adopcja oferuje zabezpieczenia prawne, które chronią ich prawa i zapewniają im podmiotowość w tym procesie. W wielu krajach przyszłe matki mają prawo uczestniczyć w wyborze rodziny adopcyjnej, zapewniając, że ich dziecko zostanie umieszczone w domu zgodnym z ich wartościami i życzeniami. Ramy prawne zapewniają również matkom biologicznym ustrukturyzowany okres podejmowania decyzji, dając im czas na dokonanie świadomego i dobrowolnego wyboru bez presji z zewnątrz.

Dla rodzin adopcyjnych proces prawny gwarantuje legitymację i bezpieczeństwo. Zapewnia jasne prawa rodzicielskie, chroniąc je przed potencjalnymi sporami i potwierdzając ich rolę jako opiekunów prawnych dziecka. Przepisy dotyczące adopcji nakładają również ścisłe wytyczne w celu uniknięcia nieetycznych praktyk, takich jak przymus lub wykorzystywanie finansowe, zapewniając, że adopcje są przeprowadzane w najlepszym interesie dziecka.

Krótko mówiąc, adopcja jest zdrową alternatywą dla aborcji. Daje matkom możliwość dokonania pozytywnego wyboru dla ich nienarodzonego dziecka, jednocześnie dbając o ich własne emocjonalne i fizyczne samopoczucie. Zapewnia rodzinom możliwość zostania rodzicami, oferuje ochronę prawną wszystkim zaangażowanym stronom i ma pozytywny wpływ na społeczeństwo.

AutorBryan Lawrence Gonsalves

Założyciel "Catholicism Coffee".

Dojrzewanie, analiza serii modowej

Serial "Adolescence" uczy nas, że pod nieobecność rodziców niewinność naszych dzieci została skradziona niemal bez naszej świadomości.

8 kwiecień 2025-Czas czytania: 4 minuty

Sukces miniserialu "Adolescencia" jest druzgocący. Jego doskonały scenariusz, produkcja i gra aktorska są tego ważną częścią, ale przede wszystkim temat jest porywający, poruszający i prowadzi do głębokiej refleksji, która musi prowadzić nas do działania.

Istnieją kontrowersyjne stanowiska w tej sprawie, ale skoncentruję się na wiadomości, którą otrzymałem osobiście.

Zajmuję się doradztwem rodzinnym od 30 lat i widzę, jak radykalnie zmieniają się problemy, z którymi borykają się rodziny. W małżeństwach mnożą się separacje i rozwody. Oboje rodzice, nawet jeśli są razem, pracują tak wiele godzin dziennie i mają tak wiele zobowiązań społecznych lub biznesowych, że mało, naprawdę bardzo mało czasu spędzają z dziećmi.

Rozproszenie, którego nie jesteśmy świadomi

Pod nieobecność rodziców niewinność naszych dzieci została im skradziona niemal niezauważalnie. Magicy mówią, że robią swoje sztuczki poprzez odwracanie uwagi. Starają się, aby widz zobaczył coś innego, skoncentrował się w innym kierunku, podczas gdy magik usuwa lub umieszcza to, czym chce nam zaimponować.

Co odciąga nas od naszej pracy edukacyjnej? Co powstrzymuje nas od ścieżki pełnego ludzkiego spełnienia, które pochodzi z kształtowania naszego charakteru w rodzinie?

Do 2000 roku konsekwencje tego trendu dla naszych dzieci wyglądały tragicznie: wzrost zaburzeń odżywiania, hiperseksualizacja środowiska, promocja przedwczesnego "chronionego" seksu, wzrost nadużywania substancji odurzających (alkoholu i narkotyków). Do 2020 roku położono podwaliny pod emocjonalne i moralne spustoszenie w duszach naszych nastolatków, które zostało spotęgowane przez wpływ technologii. Kliniki są pełne nastolatków, którzy są w pełni uzależnieni od technologii cyfrowych. Zdecydowana większość z nich odczuwa presję społeczną, by mieć idealny wizerunek lub idealne życie. Zwiększają przemoc i nękanie w Internecie i w prawdziwym życiu. Zwiększają niską samoocenę, depresję i lęk.

Miniserial, do którego się odnoszę, ujawnia poważne szkody spowodowane tym porzuceniem, w którym znajdują się nasze dzieci. Znajdują schronienie w ekranach, współżycie rodzinne jest niewielkie, rodzice pozwalają im zamykać się w ekranach na wiele godzin, ich złe zachowanie jest usprawiedliwione, ponieważ "czują się" smutni, rozdrażnieni, źli... Zapominamy, że zrobienie miejsca na uczucia oznacza ich poznanie, zrozumienie i mądry wybór, co z nimi zrobić; nie jest to kwestia oddania kontroli nad naszym życiem tym uczuciom. Chodzi o poznanie ich w celu zarządzania nimi w najwygodniejszy możliwy sposób.

Dorastanie i oszukiwanie społeczeństwa

Nasi nastolatkowie są wzywani do eksperymentowania ze swoimi ciałami i mówi się im, że jest to normalne, są prowadzeni do dotykania, doświadczania wrażeń... doświadczają czegoś, na co nie są w pełni przygotowani; ich ciała reagują na bodźce erotyczne, ale ich umysły i serca nie są jeszcze wystarczająco dojrzałe, aby stawić czoła wyzwaniom aktywnego życia afektywno-seksualnego. Nie rozmawiamy z nimi o ich wartości jako osób, o wartości samej seksualności, która jest tak wysoka i ważna. Rozmawiamy z nimi tak mało, że nie ujawniają tych "sekretów" sieci społecznościowych. Nie wiemy o niefortunnych ikonach, które oznaczają destrukcyjne zniewagi i ranią samoakceptację, która tak bardzo zaczyna się w tym okresie życia.

Nasze społeczeństwo wzywa nas energicznie do hedonizmu i porzuciliśmy te ideały, które poruszają nas do heroizmu. Pojęcie Boga jest nieważne w serialu i w życiu wielu dzisiejszych rodzin. Bez Boga nie znamy różnicy między dobrem a złem. Główny bohater ciągle powtarzał: "Nie zrobiłem nic złego". Zamordowanie kolegi z klasy sztyletem nie było dla niego złe.

Prawdziwe pojednanie

Prawdziwe pojednanie między ludźmi w konflikcie i wrogości jest możliwe tylko wtedy, gdy pozwolą sobie na pojednanie w tym samym czasie z Bogiem, powiedział św. Jan Paweł II, nie ma pokoju bez sprawiedliwości, nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia.

Nasza wiara wzywa nas do naśladowania Chrystusa, który poświęcił się z miłości. Bardzo mocno zabrzmiało dla mnie to zdanie: "rodzice w dzisiejszych czasach nawet nie poświęcają się dla swoich dzieci"... ale myślę, że w wielu przypadkach ma ono wagę prawdy.

Nie chcemy rozmawiać o wysiłku, dawaniu i posłuszeństwie Bogu, który stworzył nas z miłości i do miłości. Jesteśmy rozproszeni i musimy kochać więcej, poświęcać więcej, angażować się bardziej.

Rodzino, bądź tym, kim jesteś!

Wróćmy do domu i poświęćmy swój czas i słuchajmy tych maluchów, które potrzebują być kochane i doceniane przez swoich rodziców! Nic nie jest warte więcej niż rodzina! Niech nasze maluchy nie potrzebują uznania w Internecie, niech czują się tak pewne swojej wartości, że nie wykoleją ich lekkomyślne i chore komentarze. Razem, jako rodzina, czyńmy dobro. Niech oni sami będą agentami zmian. Papież Franciszek powiedział młodym ludziom, że są nadzieją Kościoła i ludzkości. Poprosił ich, aby zmieniali świat tak jak Maryja: niosąc Jezusa innym, troszcząc się o innych.

Święty Jan Paweł II, w swoim list do rodzin Przypomniał nam o wzniosłej misji, jaką mamy jako rodzice: prowadzić nasze dzieci tak, aby stały się dobrymi mężczyznami i kobietami. I wezwał nas, abyśmy czynili to poprzez przykładne życie, szanując się nawzajem, żyjąc i siejąc wiarę, czyniąc dobro. Zapraszał mocnym głosem: Rodzino, bądź tym, czym jesteś!

Aktualności

Przyjaciele Monkole" rozpoczynają kampanię na rzecz operacji młodych Kongijczyków z anemią sierpowatą

Fundacja Friends of Monkole rozpoczęła kampanię mającą na celu sfinansowanie operacji bioder dla 10 młodych Kongijczyków cierpiących na anemię sierpowatą. Jej celem jest zebranie 15 000 euro na kluczowe interwencje chirurgiczne w celu poprawy jakości życia pacjentów.

Redakcja Omnes-8 kwiecień 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Poprzez platformę Migranodearena.org, Fundacja Przyjaciele Moniek rozpoczęła kampanię na rzecz zbieranie funduszy aby zebrać 15 000 euro na opłacenie 10 operacji dla młodych Kongijczyków dotkniętych anemią sierpowatą.

Niedokrwistość sierpowatokrwinkowa

Anemia sierpowata to choroba genetyczna, która dotyka tysiące młodych ludzi w Demokratycznej Republice Konga, uniemożliwiając im wykonywanie codziennych czynności, takich jak zabawa, uprawianie sportu czy uczęszczanie do szkoły.

W Demokratycznej Republice Konga około 25% populacji jest nosicielami genu anemii sierpowatej, a 40 000 dzieci rodzi się każdego roku z anemią sierpowatą, która ma bardzo wysoki wskaźnik śmiertelności.

Patologia ta powoduje martwicę kości udowej, która wymaga pilnej operacji wszczepienia protezy stawu biodrowego, umożliwiając osobom dotkniętym chorobą odzyskanie sprawności ruchowej i poprawę jakości życia.

W wielu przypadkach osoby cierpiące na tę chorobę są stygmatyzowane i żyją w bardzo trudnych warunkach, zwłaszcza w najbardziej zaniedbanych obszarach Kinszasy.

Właściwe leczenie ratuje życie

Víctor Barro, lekarz specjalizujący się w traumatologii i chirurgii ortopedycznej, uda się do Konga w dniach 16-25 kwietnia, aby przeprowadzić operacje w szpitalu Monkole. Będzie to jego dwunasta podróż do tego kraju, gdzie przeprowadził ponad 100 operacji u młodych ludzi z anemią sierpowatą.

Według dr Barro, przy odpowiednim leczeniu pacjenci mogą zacząć prowadzić normalne życie w ciągu kilku dni po operacji, co stanowi wyjątkową okazję do poprawy ich przyszłości. Budżet każdej interwencji obejmuje badania diagnostyczne, operację, obserwację pooperacyjną i leczenie zapobiegawcze przeciwko anemii.

Każda operacja kosztuje 1500 euro i obejmuje wszystko, od konsultacji medycznych po rehabilitację pooperacyjną.

Kino

Premiera 5. sezonu The Chosen w Watykanie

Premiera piątego sezonu serialu The Chosen odbyła się w Rzymie i Watykanie, z udziałem Elizabeth Tabish, aktorki grającej Marię Magdalenę.

Raporty rzymskie-7 kwiecień 2025-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Piąty sezon The Chosen miał swoją premierę w Watykanie, z udziałem Elizabeth Tabish, aktorki grającej Marię Magdalenę.

Piąty sezon przybliża widzom dni poprzedzające Mękę Pańską, od triumfalnego wjazdu do Jerozolimy po Ostatnią Wieczerzę.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Więcej
Zoom

Papież pozdrawia uczestników Jubileuszu Chorych

Po Mszy św. odprawionej w Bazylice św. Piotra papież Franciszek udał się, aby pozdrowić uczestników Jubileuszu Chorych i Świata Zdrowia.

Redakcja Omnes-7 kwiecień 2025-Czas czytania: < 1 minuta
Ewangelizacja

Jan Chrzciciel de La Salle, założyciel szkół chrześcijańskich

Jana Chrzciciela de La Salle, francuskiego księdza, teologa i pedagoga, założyciela wraz z innymi nauczycielami Instytutu Braci Szkół Chrześcijańskich oraz dzieł edukacyjnych De La Salle, rozpowszechnionych w ponad 80 krajach.  

Francisco Otamendi-7 kwiecień 2025-Czas czytania: < 1 minuta

Święty Jan Baptysta de La Salle urodził się w Reims (Francja) w 1651 roku, był księdzem i nauczycielem, a także założony Szkół Chrześcijańskich. Był synem zamożnej rodziny, ale większość ludzi w tamtych czasach była bardzo biedna: chłopi na obszarach wiejskich i mieszkańcy slumsów w miastach. Tylko nieliczni mogli sobie pozwolić na posłanie dzieci do szkoły. Większość dzieci nie miała nadziei na przyszłość.

Wyświęcony na kapłana w wieku 27 lat, Bóg poprowadził go do Święty Jan Chrzciciel Był również odpowiedzialny za edukację biednych dzieci, a także za szkolenie nauczycieli. Dołączył do grupa nauczycieli i z ich pomocą otworzyli bezpłatne szkoły. Zaczęli żyć jako społeczność i przyjęli nazwę Bracia Szkół Chrześcijańskichobecnie powszechnie znani jako bracia De La Salle, zauważają strony internetowe Lasallian.

Edukacja i szkolenia

Wśród niektórych innowacji świętego było nauczanie grupowe dla dzieci - w tamtym czasie każde dziecko było nauczane osobno. Założył w Paryżu bezpłatną szkołę dla ubogich chłopców i otworzył dwa uniwersytety poświęcone kształceniu nauczycieli: w Reims i Saint-Denis. Obecniemilion dzieci i młodzieży otrzymuje edukacja w Dziełach Edukacyjnych De La Salle w ponad 80 krajach. Święty Jan Baptysta de La Salle został kanonizowany w 1900 roku, a w 1950 roku został ogłoszony patronem wychowawców. 

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

"Zmartwychwstały": nowa aplikacja do śpiewania Drogi Neokatechumenalnej

Oficjalna aplikacja śpiewnika "Zmartwychwstały" oferuje teksty, akordy i audio pieśni Drogi Neokatechumenalnej.

Teresa Aguado Peña-7 kwiecień 2025-Czas czytania: < 1 minuta

"Z radością informujemy, że oficjalna aplikacja Libro de Cantos Resucitó jest już dostępna do zainstalowania w kilku językach na urządzeniach z systemem Android i iOS" - poinformowała oficjalna strona Camino.

Śpiew jest ważną częścią uroczystości dla Droga Neokatechumenalna. Czy to w liturgiach, na spotkaniach powołaniowych, w sakramentach, czy nawet w bardziej szczególnych uroczystościach. Są one sposobem wychwalania i przybliżania swoich członków do Boga.

Większość tekstów i muzyki, skomponowanych przez współinicjatora Drogi Neokatechumenalnej, Kiko Argüello, pochodzi z Pisma Świętego i tradycji żydowskiej i została zebrana w książce pieśni zatytułowanej "Zmartwychwstały", która została teraz przekształcona w album aplikacja mobilna.

Ta aplikacja nie zawiera informacji o śpiewach, ale wykorzystuje informacje opublikowane przez Centrum Neokatechumenalne w Madrycie wraz z oficjalnymi śpiewami, z odnowionym interfejsem, poprawiającym komfort użytkowania.

Dostępne języki

Aplikacja "Resucitó", dostępna w języku hiszpańskim, włoskim i portugalskim, umożliwia łatwe zapoznanie się ze wszystkimi pieśniami Drogi Neokatechumenalnej wraz z ich tekstami, akordami i wersją audio każdej pieśni. Zawiera również sekcję aktualności ruchu.

Jest to zatem praktyczne i przystępne wsparcie dla psalmistów i braci, którzy chcą mieć zawsze pod ręką kompletny repertuar. "Tylko tutaj można znaleźć, zaktualizowane wraz z wydaniem drukowanym, oficjalne wersje wszystkich pieśni" - czytamy na stronie. "RESUCITÓ" jest już dostępne do pobrania na głównych platformach cyfrowych i obiecuje stać się niezbędnym źródłem dla wiernych Drogi Neokatechumenalnej na całym świecie.

AutorTeresa Aguado Peña

Ewangelizacja

Bogactwo czytania

Papież Franciszek podkreśla, że czytanie jest kluczowym narzędziem formacji kulturowej i duchowej, zachęcając chrześcijan do pogłębiania wiary i doktryny, aby odpowiedzieć na współczesne wyzwania.

José Carlos Martín de la Hoz-7 kwiecień 2025-Czas czytania: 4 minuty

Latem ubiegłego roku Ojciec Święty Franciszek opublikował list na temat roli literatury w formacji (4 sierpnia 2024 r.) skierowany do kapłanów, seminarzystów, duszpasterzy i ogólnie do chrześcijan, którzy chcą nauczyć się odpoczywać czytając, formować się kulturowo i przygotowywać się do interwencji w fundamentalnych debatach, które toczą się obecnie w naszym społeczeństwie.

Nie ma wątpliwości, że z powodu wieku, zmęczenia, znużenia lub zainteresowania możemy wycofać się z pierwszej linii frontu i pozostawić innym zadanie formowania głów i serc chrześcijan, którzy mogą przyczynić się do bitwa kulturowa która jest obecnie szczególnie interesująca. 

Prawdą jest również to, że nawet jeśli inni wypowiadają się w debatach, piszą w prasie, rozpowszechniają prawdę o Jezusie Chrystusie i Jego przesłaniu zbawienia i szczęścia w Internecie, nie możemy uniknąć pytania, ponieważ pokolenia chrześcijan przyjdą, aby zapytać nas, w cieple naszego zaufania i przyjaźni, o kwestie, które są na ulicy.

W obliczu wraku naszych czasów

W pierwszej z encyklik Ojca Świętego Franciszka, "Lumen Fidei"(29 czerwca 2013 r.), papież odniósł się do faktu, że każde pokolenie chrześcijan będzie musiało zmierzyć się z kwestiami doktrynalnymi, które wydają się najbardziej niejasne dla naszych bliźnich. 

Dzisiejszym problemem i troską jest właśnie utrata zaufania do Kościoła w tak wielu środowiskach i w szerokich sektorach społeczeństwa. Aby odbudować zaufanie, konieczne jest życie w spójności między wiarą a działaniem, znajomość doktryny Jezusa Chrystusa i umiejętność skutecznego przekazywania jej ludziom naszych czasów. Innymi słowy, potrzebujemy, jak to się mówi w języku potocznym, "zrozumienia", a także "wyjaśnienia".

Na przykład, w przypadku nadużyć ze strony niektórych księży i zakonników na całym świecie, musimy wiedzieć, jakie były ich podstawowe przyczyny: utrata poczucia osobistej relacji i naruszenie wolności ludzi i autorytetu moralnego, utrata nadprzyrodzonego i ludzkiego zmysłu itp. Co więcej, wszystkie protokoły, które papież Franciszek ustanowił dla tych problemów, powinny być zastosowane tak szybko, jak to możliwe, tak jak zawsze robiło to magisterium Kościoła, wiedząc, jak być bardzo blisko ofiar i ich rodzin, a także winowajców, aby nie popadli w rozpacz. 

Kultura i rozwój osobisty

Wśród tematów do czytania i ewentualnego dalszego studiowania, musimy pielęgnować kulturę niezbędną do poznania Jezusa Chrystusa i zakochania się w Nim, do poznania doktryny Kościoła, aby się z nią utożsamić, oraz do poznania siebie, aby móc coraz lepiej kochać Boga i dusze.

Gatunek teologiczny i skrypturystyczny zyskuje na popularności od czasu książki Jezusa z Nazaretu papieża Benedykta XVI, która wniosła do wspólnego zasobu księży prawdziwy i ważki wkład współczesnej egzegezy. Zbiór książek pod redakcją Santiago Guijarro w ediciones Sígueme jest bardzo interesujący, podobnie jak zbiór patrystyki Ciudad Nueva, prace mons. Cesara Augusto Franco i José Miguela Garcíi na temat pierwszych czasów chrześcijaństwa.

Lepsze zrozumienie tajemnicy Kościoła i środków uświęcenia. Właśnie obraz Kościoła jako "komunii" słusznie wyraża jeden z kluczy Soboru Watykańskiego II i został rozwinięty przez Benedykta XVI i wielkich eklezjologów obecnych czasów. Wystarczy przeczytać podręczniki eklezjologii różnych wydawnictw.

Osobista świętość

Dokument papieża Franciszka "Gaudete et exultate" (Rzym, 18 marca 2018 r.) pomógł nam odkryć bogactwo i aktualność koncepcji błogosławieństw i cnót jako prawdziwych darów Bożych, a zatem podejść do życia chrześcijańskiego jako pełnej miłości odpowiedzi na zaproszenie miłości, a nie jako uciążliwego i wyczerpującego wysiłku.

Oczywiście dotyka to bardzo ściśle kwestii świętości kanonicznej: jak powinna być sformułowana "Positio" o życiu, cnotach i opinii świętości sług Bożych, a w konsekwencji uznanie "heroiczności cnót" za obfitość łaski Bożej i odpowiedź na Boży dar. Warto zapoznać się z tłumaczeniem książki zawierającej komentarze wielkich myślicieli tamtych czasów do "Gaudete et exultate", która niebawem ukaże się nakładem BAC.

Wśród wniosków z ostatniego Kongresu Powołaniowego w Kościele, który odbył się w IFEMA z udziałem ponad 3000 uczestników, prawie siedemdziesięciu biskupów oraz różnych instytucji i diecezji, znalazło się znaczenie rodziny chrześcijańskiej jako kolebki powołań. Jej rola jest kluczowa dla wzmocnienia chrześcijańskiej tkanki i przyczynienia się do przyszłości Kościoła i społeczeństwa.

Klucz do rodziny

Formacja tysięcy chrześcijańskich rodzin zależy od nas wszystkich: być "rodrigonami" rodzin, być blisko rodziny, aby dorastać zdrowo w niegościnnym środowisku, u zbiegu z innymi rozproszonymi rodzinami.

Zarówno "Familaris consortio" św. Jana Pawła II, jak i "Amoris laetitia" papieża Franciszka dostarczają bogactwa spostrzeżeń dotyczących formacji rodzin i opieki duszpasterskiej nad rodzinami dysfunkcyjnymi. Aby uczyć, jak kochać, sami musimy nauczyć się kochać. Musimy nauczyć małżonków kochać się nawzajem, ponieważ w wielu przypadkach nie mają oni już punktu odniesienia w postaci swoich rodziców i dziadków.

Oczywiście będziemy musieli przeczytać wiele książek, które są publikowane przez wszystkie wydawnictwa na temat życia modlitwy, adoracji Najświętszego Sakramentu, medytacji nad Ewangelią i tak dalej. Nauka miłości nauczy nas kochać w towarzyszeniu duchowym i w rozmowach z młodymi ludźmi.

Przyjaźń i miłość są coraz ważniejszymi wartościami w naszym społeczeństwie. "Nowe przykazanie" zawiera się w słowach "jak Ja was umiłowałem". Kluczem jest osobista relacja w modlitwie. 

Edukacja

Edukacja afektywno-seksualna. Nieuniknione wyzwanie

Edukacja afektywno-seksualna jest niezbędna, aby młodzi ludzie mogli rozwijać swoją tożsamość w zdrowy i zrównoważony sposób. Kościół, poprzez swoje instytucje, ma doskonałą okazję do przedstawienia swojej propozycji antropologicznej poprzez programy szkoleniowe, które dowiodły swojej wartości.

Javier García Herrería-7 kwiecień 2025-Czas czytania: 3 minuty

W tym wydaniu naszego magazynu przedstawiamy dokumentację skupiającą się na znaczeniu edukacji afektywno-seksualnej dzieci i młodzieży. Jest to nieunikniona konieczność, biorąc pod uwagę kontekst, w jakim dorastają nowe pokolenia. Należy pamiętać, że ten rodzaj edukacji jest przede wszystkim obowiązkiem rodziców, którzy mają obowiązek przekazać swoim dzieciom zrównoważoną i zdrową wizję uczuciowości i seksualności. Jednak wielu z nich nie otrzymało takiego szkolenia w młodości, ani nie rozmawiało o tych kwestiach z własnymi rodzicami. Ten brak punktów odniesienia i narzędzi znacznie ogranicza ich zdolność do angażowania się w tak delikatne rozmowy.

Konfrontacja z kontekstem

Milczenie nie jest jednak rozwiązaniem. W hiperseksualnym świecie dzieci i młodzież są kształtowane przez inne źródła: filmy, seriale telewizyjne, media społecznościowe i, w wielu przypadkach, pornografię. Pilne jest, aby rodzice przejęli inicjatywę i rozmawiali ze swoimi dziećmi, zanim przekazy środowiskowe ukształtują ich poglądy na temat seksualności. Ekrany mają ogromny wpływ na postrzeganie przez młodych ludzi związków i zaangażowania. Dzisiejsza kultura medialna w większości promuje model, w którym seks jest postrzegany jako zwykła rozrywka, oderwana od miłości i prawdziwego zaangażowania w drugą osobę.

Kościół i edukacja afektywno-seksualna

Ponad dziesięć lat temu hiszpański biskup José Ignacio Munilla zaproponował, że jednym z wielkich wkładów Kościoła w XXI wieku może być właśnie edukacja afektywno-seksualna, podobnie jak w przeszłości szpitale i uniwersytety. Kościół ma wyjątkową możliwość zaoferowania alternatywnej, bardziej ludzkiej i głębokiej wizji afektywności i seksualności. W tym sensie katolickie instytucje edukacyjne, parafie i wspólnoty chrześcijańskie nie mogą zaniedbywać tego fundamentalnego aspektu w formacji dzieci i młodzieży. Co więcej, tego typu treści są uprzywilejowaną okazją do utrzymania więzi z nastolatkami po katechezie bierzmowania, na etapie, w którym często dystansują się oni od wiary i wspólnoty kościelnej.

W tym dossier współpracujemy z biskupem Munillą, który proponuje nam refleksję nad tym, w jaki sposób edukacja afektywno-seksualna może być latarnią światła pośród współczesnego zamieszania. Jest to wezwanie dla wierzących, aby podjęli się tego zadania z odpowiedzialnością, dostarczając jasnych i formujących odpowiedzi w świecie, w którym młodzi ludzie szukają solidnych punktów odniesienia.

Katechezy na temat teologii ciała, wygłoszone przez św. Jana Pawła II w latach 1979-1984, stanowią głęboką refleksję nad znaczeniem ludzkiego ciała, seksualności i miłości. Stanowią one bez wątpienia najważniejszy wkład Kościoła w tej dziedzinie i dały początek licznym kursom i programom szkoleniowym inspirowanym jego nauczaniem.

Programy i eksperci

Oprócz refleksji teoretycznej, dokumentacja ta zawiera również świadectwa ekspertów, którzy od lat pracują w dziedzinie edukacji afektywno-seksualnej. Rafael Lafuente, jeden z najbardziej poszukiwanych prelegentów w tej dziedzinie, napisał artykuł zachęcający rodziców i szkoły do rozmowy z dziećmi na te tematy w sposób pewny i naturalny. Jego doświadczenie pozwoliło mu zrozumieć obawy rodzin i zaoferować im konkretne strategie dotyczące edukacji afektywnej i seksualnej bez strachu i tabu.

Przedstawiamy również dwa programy edukacji afektywno-seksualnej, które narodziły się w środowiskach chrześcijańskich i zdołały ugruntować swoją pozycję w wielu krajach. Nauka miłości i Teen STAR. Chociaż programy te zostały opracowane z perspektywy chrześcijańskiej, okazały się równie skuteczne i możliwe do zastosowania w środowiskach niewierzących. Ich holistyczne podejście, oparte na poszanowaniu godności osoby i promowaniu zdrowych i zaangażowanych relacji, czyni je cennymi narzędziami dla każdej społeczności edukacyjnej.

Krótko mówiąc, edukacja afektywno-seksualna nie jest opcją, ale pilną potrzebą. W obliczu świata, który oferuje młodym ludziom mylące i często odczłowieczające modele, obowiązkiem rodziców, wychowawców i wspólnot religijnych jest zapewnienie edukacji, która pomoże im żyć swoją uczuciowością i seksualnością w pełny, świadomy i odpowiedzialny sposób.


Jeśli chcesz przeczytać całe dossier na temat edukacji afektywno-seksualnej, możesz je zasubskrybować tutaj do magazynu Omnes. Dzięki subskrypcji będziesz mieć nieograniczony dostęp do całej zawartości Omnes i będziesz mógł cieszyć się nowym wydaniem na początku każdego miesiąca.

Watykan

Papież zaskakuje i udaje się na Plac Świętego Piotra z chorymi

Papież Franciszek zaskoczył wiernych i świat w niedzielny poranek, 6 kwietnia, kiedy wyszedł na Plac Świętego Piotra, aby pobłogosławić pielgrzymów podczas Jubileuszu Chorych i Świata Zdrowia. Choroba jest "szkołą miłości", powiedział papież, który przypomniał wiernym i światu, że Świadectwo Benedykta XVI o cierpieniu.  

Francisco Otamendi-6 kwiecień 2025-Czas czytania: 3 minuty

Pod koniec Jubileusz chorych i świat opieki zdrowotnej, papież Franciszek zaskoczył i pojawił się na Placu Świętego Piotra na wózku inwalidzkim i pobłogosławił wiernych. "Dziękuję wszystkim", powiedział papież. "Życzę wszystkim dobrej niedzieli, bardzo dziękuję.

Przed ponad 20 tysiącami pielgrzymów, którzy przybyli do Rzymu z okazji Jubileuszu Chorych i Świata Zdrowia, i rekonwalescencji po chorobie w Domu Santa Marta, papież chciał wyjść do głównego ołtarza, podzielić się swoim świadectwem i pozdrawianie chorych i opiekunów, którzy przybyli na jubileusz.

Arcybiskup Rino Fisichella, pro-prefekt Sekcji Kwestii Fundamentalnych w Dykasterii ds. Ewangelizacji, podkreślił, że papież Franciszek "jest nam szczególnie bliski". Następnie, przed odczytaniem homilia papieżapowiedział, że papież podziela "doświadczenie choroby, poczucia słabości, zależności od innych w wielu sprawach, potrzeby wsparcia".

Szkoła choroby

W homilii papież podkreślił, że "nie zawsze jest to łatwe, ale jest to szkoła, w której każdego dnia uczymy się kochać i pozwalać się kochać, bez udawania i bez odrzucania, bez lamentowania i bez rozpaczy, wdzięczni Bogu i naszym braciom i siostrom za dobro, które otrzymujemy, porzuceni i ufni w to, co jeszcze nadejdzie".

"Z pewnością - dodał Ojciec Święty - choroba jest jedną z najtrudniejszych i najcięższych prób życia, w której dostrzegamy naszą kruchość. Może sprawić, że poczujemy się jak ludzie na wygnaniu lub jak kobieta z Ewangelii, pozbawieni nadziei na przyszłość. Ale tak nie jest.

"Nawet w tych chwilach Bóg nie pozostawia nas samych, a jeśli oddamy się Jemu, właśnie tam, gdzie nasze siły zawodzą, możemy doświadczyć pociechy Jego obecności". Sam Pan, który stał się człowiekiem, "zechciał uczestniczyć we wszystkich naszych słabościach", a zatem "możemy Mu przedstawić i powierzyć nasz ból, pewni, że znajdziemy współczucie, bliskość i czułość". 

Świadectwo Benedykta XVI na temat cierpienia

Na zakończenie papież przypomniał swojego poprzednika Benedykta XVI, "który dał nam piękne świadectwo pogody ducha w czasie swojej choroby". W encyklice "Spe salvi" napisał, że "wielkość ludzkości jest zasadniczo określona przez jej stosunek do cierpienia" i że "społeczeństwo, które nie akceptuje tych, którzy cierpią [...] jest społeczeństwem okrutnym i nieludzkim". Ponieważ "wspólne stawianie czoła cierpieniu czyni nas bardziej ludzkimi, a dzielenie bólu jest ważnym krokiem na każdej drodze do świętości".

Dla tych, którzy cierpią

W tekście przygotowanym dla AngelusPapież Franciszek modlił się, aby "w dniu Jubileuszu chorych i świata opieki zdrowotnej prosić Pana, aby ten dotyk Jego miłości dotarł do tych, którzy cierpią i zachęcił tych, którzy się nimi opiekują. Modlę się też za lekarzy, pielęgniarki i pracowników służby zdrowia, którym nie zawsze pomaga się pracować w odpowiednich warunkach, a czasem są nawet ofiarami agresji.

Dla pokoju

Na koniec zachęcił ludzi do "modlitwy o pokój na udręczonej Ukrainie, dotkniętej atakami, które powodują wiele ofiar cywilnych, w tym wiele dzieci. To samo dotyczy Gazy, gdzie ludzie żyją w niewyobrażalnych warunkach, bez schronienia, bez jedzenia, bez wody pitnej. Niech ucichną działa i wznowiony zostanie dialog; niech wszyscy zakładnicy zostaną uwolnieni, a ludność uratowana. 

"Módlmy się o pokój na całym Bliskim Wschodzie; w Sudanie i Sudanie Południowym; w Demokratycznej Republice Konga; w Myanmarze, również dotkniętym trzęsieniem ziemi; i na Haiti, gdzie szaleje przemoc, która kilka dni temu zabiła dwie zakonnice. Niech Maryja Panna nas chroni i wstawia się za nami" - zakończył papież.

AutorFrancisco Otamendi

Czy chrześcijaństwo ma dziś sens?

Chrześcijaństwo będzie istotne, jeśli odnowi się duchowo, zsekularyzuje bez utraty swojej istoty i zachęci do dialogu między wierzącymi i niewierzącymi. Aby zbudować bardziej sprawiedliwe i humanitarne społeczeństwo, musi ono odzyskać swoją witalność, otworzyć się na transcendencję i unikać popadania w bycie ofiarą lub strach.

6 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

W najbliższych dniach, Sfera książki opublikuje mój esej zatytułowany Znaczenie chrześcijaństwa Czy chrześcijaństwo może wnieść znaczący wkład w budowę bardziej sprawiedliwego i troskliwego społeczeństwa? Jak chrześcijaństwo powinno radzić sobie z wyzwaniami stawianymi przez sekularyzm, materializm i nihilizm?

Moja odpowiedź jest optymistyczna, zarówno dla tych, którzy wyznają wiarę chrześcijańską, jak i dla tych, którzy jej nie wyznają. Chrześcijaństwo wciąż jest witalne; w żadnym wypadku nie jest, jak twierdzą niektórzy, przegraną sprawą. Bycie chrześcijaninem w dzisiejszym konsumpcyjnym społeczeństwie ma wewnętrzną wartość i jest korzystne dla wszystkich, zarówno wierzących, jak i niewierzących. Jeśli człowiek XXI wieku pragnie odzyskać samego siebie, musi poważnie rozważyć chrześcijaństwo. W tym celu niezbędny jest powrót do kontemplacji, mistycyzmu, estetyki i liturgii.

Aby nadal oświetlać nasze środowisko, chrześcijaństwo musi przejść intensywny proces duchowej odnowy, powrócić do swoich korzeni, nieustannie kontemplować ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Chrystusa. Paradoksalnie, aby się odnowić, chrześcijaństwo musi się zsekularyzować i zdeklerykalizować, i spojrzeć na pierwszych chrześcijan, tych, którzy żyli przed zawarciem sojuszu między religią a polityką, ołtarzem i tronem, w IV wieku.

Twierdzę, że społeczeństwo, które przechodzi proces sekularyzacji bez przewodnictwa chrześcijaństwa, narażone jest na ryzyko popadnięcia w impas, pogrążenia się w skrajnym indywidualizmie, bezcelowości i głębokim egzystencjalnym smutku. Krótko mówiąc, dekadencja. Dlatego moje stanowisko jest jasne: zsekularyzujmy chrześcijaństwo i otwórzmy proces sekularyzacji na transcendencję. Współpracujmy między wierzącymi i niewierzącymi, wspierajmy dialog i eliminujmy ideologiczne uprzedzenia i szkodliwą polaryzację, która powstała w następstwie kultury przebudzenia.

Zdrowa sekularyzacja nie wyklucza Boga

Zdrowa sekularyzacja, która otwiera drzwi do transcendencji, nie wyklucza Boga. W tym eseju konfrontuję tezy współczesnego ateizmu z mistycznymi doświadczeniami tak wielu ludzi na przestrzeni wieków. Argumentuję, że wiara chrześcijańska nie opiera się wyłącznie na racjonalnych dowodach, ale na osobistym doświadczeniu i boskim objawieniu. Podkreślam również znaczenie wiary jako fundamentalnego elementu w zrozumieniu pełnego znaczenia ludzkiej egzystencji oraz w budowaniu bardziej sprawiedliwego i współczującego społeczeństwa.

Kończę ten esej gorącym wezwaniem do budowania kultury miłości, opartej na podstawowych wartościach chrześcijaństwa. Kultura ta musi być inkluzywna, otwarta na różnorodność, promująca uczciwy dialog i otwartość na duchowość. Moim zdaniem chrześcijaństwo nie jest zagrożeniem dla współczesnego społeczeństwa, jak to zostało powiedziane; jest raczej niewyczerpanym źródłem inspiracji do budowania bardziej humanitarnego, sprawiedliwego i troskliwego świata.

Znaczenie chrześcijaństwa

AutorRafael Domingo Oslé
RedakcjaLa esfera de los libros
Strony: 296
Rok: 2025

Nasze społeczeństwo ma możliwość szybszego rozwoju i znalezienia skuteczniejszej równowagi, jeśli przekształci się w przestrzeń, która jest jednocześnie bardziej świecka i bardziej transcendentna. Musi nauczyć się być bardziej techniczne, a jednocześnie bardziej ludzkie, bardziej aktywne i bardziej kontemplacyjne. Krótko mówiąc, musi aspirować do bycia miejscem większego szczęścia i dobrego samopoczucia.

Czy tętniące życiem chrześcijaństwo może oświetlić świecką erę? Zdecydowanie tak. Nie jest to jednak zmęczone chrześcijaństwo, które jest ofiarą, ani pełne strachu chrześcijaństwo, które ukrywa się lub nie ma jasności i celu. To, czego naprawdę potrzebuje nasze społeczeństwo, to ożywione, pełne energii, odważne i transformujące chrześcijaństwo, które zasługuje na entuzjastyczne i wieczne uznanie Jezusa Chrystusa.

AutorRafael Domingo Oslé

Profesor i kierownik katedry Álvaro d'Ors
ICS. Uniwersytet Nawarry.

Powołania

Małżeństwo i umiarkowane życie

Małżeństwo, które chce na poważnie podjąć wysiłek dbania i przywracania równowagi, stabilności i harmonii w swoim "wnętrzu", musi ustanowić "samodyscyplinę".

Alejandro Vázquez-Dodero-6 kwiecień 2025-Czas czytania: 4 minuty

Jako Katechizm Kościoła Katolickiego w numerze 1809 "The umiarkowanie jest cnotą moralną, która łagodzi pociąg do przyjemności i zapewnia równowagę w korzystaniu z dóbr stworzonych. Zapewnia panowanie woli nad instynktami i utrzymuje pragnienia w granicach uczciwości (...)". Warto zwrócić uwagę na słowa "umiarkowanie" i "równowaga".

Dla dzisiejszego świata - i prawdopodobnie dla świata przed nim - dość dziwnie brzmi mówienie o umiarkowaniu, oszczędności, oderwaniu, skromności, czystości, skromności, skromności itp. Nie jest na to gotowy. Te formy wstrzemięźliwości zderzają się czołowo z konsumpcjonizmem i hedonizmem, które stały się głęboko zakorzenionymi trendami w naszych czasach, przynajmniej w społeczeństwie zachodnim.

Pomyślmy na przykład o ciągłym i masowym bombardowaniu wszelkiego rodzaju zmysłowymi obrazami przekazywanymi za pośrednictwem sieci społecznościowych, telewizji, gazet, kina lub mody, które pośrednio lub wyraźnie manifestują nieumiarkowanie, marnotrawstwo, ostentację, zaostrzenie przyjemności lub satysfakcję, którą można natychmiast osiągnąć za pomocą prostego "kliknięcia".

W obliczu nieumiarkowanego życia?

Dlaczego wstrzemięźliwość lub umiarkowanie jest konieczne? Ponieważ jako istoty rozumne, posiadające inteligencję i wolę, musimy zaspokajać nasze naturalne potrzeby nie zgodnie z instynktem, ale zgodnie z prawym rozumem, tj. racjonalnie.

Zauważamy, że po naturalnych operacjach zachowania jednostki - odżywiania - i gatunku - zjednoczenia seksualnego - następuje pewna rozkosz lub przyjemność.

Na przykład, co by się stało, gdybyśmy nie cieszyli się jedzeniem, którego potrzebujemy do życia, ale brzydzili się nim? W takim przypadku istniałaby pewna szansa, że nie zjedlibyśmy go tylko dlatego, że czulibyśmy do niego obrzydzenie, narażając w ten sposób nasze życie. To samo dotyczy przyjemności wenerycznej lub seksualnej i jej prokreacyjnego celu.

Jeśli chodzi o samokontrolę, wstrzemięźliwość pomaga również kontrolować agresywność; jest zatem niezbędna do jasnego działania i rozumowania, unikając stanu zaciemnienia namiętności.

Najpierw mężowie/rodzice, potem dzieci

Rodzice potrzebują silnego wnętrza, "wyrzeźbionego" przez zapomnienie o sobie, które jest obecne w domu, gdzie wchodzą w interakcje z innymi członkami rodziny, ze spokojem, bez niepokoju i wstrząsów w obliczu zmian i kryzysów, które pojawiają się w życiu każdej osoby, która przechodzi proces osobistego dojrzewania, jak to ma miejsce na przykład w przypadku dzieci i młodzieży. To jest wstrzemięźliwość.

Podobnie, ta misja rodziców wymaga od nich bycia przykładem realizmu i pokory. Realizmu wymaganego z umiarem i cierpliwością, ponieważ dzieci, podobnie jak wszyscy ludzie, mają swoje własne rytmy i ograniczenia.

I pokora, by zaakceptować, że są obciążeni nieszczęściami i wewnętrzną siłą własnych wrażliwych apetytów, które w pewnych okolicznościach wykraczają poza porządek właściwego rozumu i stają się oczywiste dla ich dzieci. W takich sytuacjach konieczna jest pokora, aby uznać własną nieumiarkowanie i, jeśli to konieczne, prosić o przebaczenie.

Wstrzemięźliwość to nie tylko wewnętrzna harmonia z samym sobą. To także konsekwencja dawania siebie i przyjmowania innych: małżonków, rodziców, dzieci itd.

Można to zaobserwować w codziennym życiu rodziny. Na przykład, jest to wyraźnie zauważalne, gdy rodzice w domu tylko "dają rzeczy" swoim dzieciom, spełniając czysto dozującą funkcję dóbr materialnych, bez jakiejkolwiek miary, dystansu i trzeźwości.

Jeśli rodzic nie ma samokontroli, nie będzie w stanie promieniować życzliwością i łaskawością w kontaktach ze swoim dzieckiem; będzie raczej często uciekał się do krzyków, agresji słownej i fizycznej, co oznacza brak wrażliwości, okrucieństwo itp.

Podobnie, jeśli jeden z małżonków nie szanuje i nie rozumie drugiego, zdominowany przez swoje impulsy, uczucia i namiętności, trudno mu będzie szanować i szanować drugiego.

Wychowanie do wstrzemięźliwości wymaga od rodziców życia w oszczędności, z elegancją, bez popadania w skąpstwo z jednej strony i marnotrawstwo z drugiej.

Z tego powodu muszą utrzymywać stały wysiłek, ducha poświęcenia, stanowczość, zdolność do wyrzeczenia się i wielką odwagę, aby wiedzieć, jak czekać bez rozpaczy, mając świadomość, że nie ma czegoś takiego jak idealna rodzina, ani nieomylni rodzice, ani nie powinni oczekiwać, że dorastają idealne dzieci.

Miłość między małżonkami pomaga i zapobiega temu, by w domu jedno "uległo zgorszeniu" z powodu "nieumiarkowania" drugiego, ponieważ zło nigdy nie jest przezwyciężane przez zło, ale zawsze przez moc dobra.

Postawą, która pomaga w doświadczaniu wstrzemięźliwości w codziennym życiu rodzinnym, jest łagodność. W szczególności łagodność łagodzi nadmierny i niesprawiedliwy gniew. Generuje ona pokój, pogodę ducha, spokój i harmonię w domu i w relacjach międzyludzkich, które w nim panują.

Edukacja w zakresie wstrzemięźliwości lub oszczędności poprzez konkretne działania

Małżeństwo, które chce na poważnie podjąć wysiłek dbania i przywracania równowagi, stabilności i harmonii w swoim "wnętrzu", musi ustanowić "samodyscyplinę". Na przykład w korzystaniu z urządzeń elektronicznych oraz zasobów technologicznych i komputerowych.

Rodzice, jako osoby przede wszystkim odpowiedzialne za wychowanie rodziny, są wezwani do określenia środków dotyczących korzystania z sieci społecznościowych, telewizji i innych urządzeń elektronicznych.

W ten sposób mogą - powinni - ustalić, że w sypialniach nie powinno być komputera ani telewizora, smartfona ani tabletu, ani żadnego urządzenia, które je przypomina; że tylko jedno urządzenie powinno działać w danym momencie, we wspólnym i widocznym miejscu w domu; że powinny być jasno określone godziny i momenty korzystania z niego itp. Niewłaściwe jest włączanie telewizora podczas dzielenia się rodzinnym stołem lub w innych momentach komunii w domu, takich jak uroczystości, wizyty itp.

Trzeźwość i oderwanie wymagają dobrego życia, z tym, co jest niezbędne do utrzymania człowieka, a w tym celu musimy unikać marnotrawstwa, niepotrzebnych wydatków i ostentacji. Tym bardziej, że w naszym konsumpcyjnym świecie jest wiele rodzin, które nie mają nawet minimum do godnego życia.

Oszczędności, które nie oznaczają ubóstwa, sprawiają, że wspieramy i jesteśmy hojni wobec tych, którzy mają mniej.

Kolofon

Rozmawialiśmy o umiarkowaniu, wstrzemięźliwości i oszczędności, które w kontekście małżeństwa i rodziny sprowadzają się do tego samego. Widać, że jest to coś, na czym warto się skupić.

Warte jest życie małżeńskie, życie rodzinne, skoncentrowane na spokojnym i pełnym nadziei spojrzeniu na rzeczy, na pogodzie ducha, na wewnętrznej i zewnętrznej równowadze oraz na wielkodusznym dystansie wobec tego, co przyjemne i pożądane.

W rodzinie jest to weryfikowane i osiąga właściwe proporcje, gdy składa się z emocjonalnie zrównoważonych członków, wolnych i kontrolujących swoje wewnętrzne impulsy, a nie na łasce kaprysów i nagłych zmian.

Ewangelizacja

Święci Juliana z Liège, Crescence Höss, Irena i św. Wincenty Ferrer

5 kwietnia Kościół czci świętą Julianę z Liège, promotorkę uroczystości Bożego Ciała przed papieżem Urbanem IV. Świętuje się również niemiecką świętą Marię Crescencia Höss, świętą Irenę i Hiszpana z Walencji, świętego Vicente Ferrera.  

Francisco Otamendi-5 kwiecień 2025-Czas czytania: 2 minuty

Liturgia umieściła w święci katoliccy Julienne de Mont Cornillon (Liège), która wraz z innymi zakonnicami propagowała święto Bożego Ciała. Obchodzone jest również święto innej kobiety, niemieckiej świętej Marii Crescencii Höss, najpierw tkaczki, a następnie franciszkanki. Wincentego Ferrera, który przez trzydzieści lat głosił kazania w północnej Hiszpanii, południowej Francji, Włoszech i Szwajcarii.

W połowie XIII wieku ruch eucharystyczny we Flandrii był bardzo aktywny w walce z szerzącymi się herezjami. Tam belgijska zakonnica święta Juliana z Mont Cornillon (Liège) i inne zakonnice miały podobno wizje mistyczne. Pan sprawił, że zrozumieli brak w Kościele uroczystości ku czci Najświętszego Sakramentu. 

Jak wyjaśnił Benedykt XVIw słusznej sprawie święta Bożego Ciała "podbił również Jakuba Pantaleona z Troyes, który znał święty podczas jego posługi jako archidiakona w Liège. To on, gdy został papieżem pod imieniem Urbana IV w 1264 r., chciał ustanowić uroczystość Bożego Ciała".

Święty Wincenty Ferrer, dominikanin 

Święty Wincenty Ferrer urodził się w Walencji w 1350 roku i został ochrzczony w kościele parafialnym Świętego Szczepana. Był członkiem Zakonu Kaznodziejskiego (dominikanów)., nauczał filozofii i teologii w tym samym mieście Turia - w obecnej kaplicy Świętego Kielicha w kościele św. katedra- i gdzie indziej. Ewangelizował wiele regionów Hiszpanii i Europy w obronie wiary i Kościoła. jedność Kościołaa także na rzecz pokoju. Cieszył się reputacją czyniąc cuda.

Zmarł w Vannes (Bretania, Francja) 5 kwietnia 1419 r. i tam przechowywane są jego relikwie. Udał się do tak wielu ludzi by pożegnać się z nim po raz ostatni, i nie mógł być pochowany przez trzy dni. Został kanonizowany 29 czerwca 1455 roku przez papieża Kaliksta III. Jest patronem Wspólnoty Walenckiej i chociaż 5 kwietnia jest jego liturgicznym wspomnieniem, to jego powaga i popularny festiwal w stolicy Walencji odbędzie się w drugi poniedziałek Wielkanocy, 28 kwietnia tego roku.

Zakonnicy i męczennicy 

Inni święci i błogosławieni 5 kwietnia to Maria Crescencia Höss, pochodząca ze skromnej rodziny z Bawarii, której Pan dał mistyczne doświadczenia w klasztorze franciszkańskim, gdzie była portierką, mistrzynią nowicjatu i przełożoną. Katarzyna Tomasz z Majorki i macedońscy męczennicy Święta Irena oraz jego siostry Agape i Quionia, w dzisiejszej Grecji. Również hiszpański błogosławiony, pochodzący z Palencji, Mariano de la Mata Aparicio, kapłan augustianin, który zmarł w Sao Paulo w 1983 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Aktualności

Alvaro Moreno: "Jeśli nie dla chwały Bożej, to dlaczego tu jesteśmy?".

Sevillijski biznesmen Álvaro Moreno opowiada w tym wywiadzie o swoim życiu w wierze, zaufaniu do Boga i sposobie, w jaki dziękuje Bogu za wszystkie dary, które mu dał.

Maria José Atienza-5 kwiecień 2025-Czas czytania: 6 minuty

Niech to będzie na chwałę Boga!  Tak brzmiał ejakulacyjny zwrot, który, wydrukowany na banerze o wymiarach 3×5 metrów, można było przeczytać na jednej z najbardziej centralnych ulic Madrytu, na krótko przed Bożym Narodzeniem 2024 roku. To było przybycie Álvaro Moreno Kluczem był transparent, który dziękował miastu za przyjęcie, towarzyszom i pracownikom za ich poświęcenie, a przede wszystkim Bogu. "Ponieważ wszystko jest dla Jego chwały". 

Alvaro Moreno powiedział na początku naszej rozmowy, że "nie ma daru gadania". Być może nie jest uczonym, ale po godzinnej rozmowie staje się jasne, że mówi o Bogu z pasją i prostotą, którą wielu kaznodziejów chciałoby mieć.

Tak dla Mikołaja Teresa od JezusaBóg chodził wśród garnków i patelni", dla Álvaro robi to wśród koszul i spodni, faktur i dostawców.

Bóg "przyszedł go szukać" i przypomniał mu "kim jest". Właśnie dlatego nie chce okraść go "Kiedy otwieram namiot, mówię, że to na chwałę Boga, bo jeśli nie na Jego chwałę, to po co tu jesteśmy?".

"Bóg szukał mnie przez swoją Matkę".

"Nowy" Álvaro rozpoczął działalność w czasach pandemii, chociaż ograniczenia w poruszaniu się były już bardziej złagodzone. "Usłyszałem dzwony na mszę o godzinie 9 i nie wiedząc dlaczego, wszedłem do kościoła. Był to klasztor San Pedro, klasztor karmelitów w Osunie, mieście w Sewilli, w którym urodził się Álvaro Moreno i mieszka ze swoją rodziną.

"Poszedłem tam 'tylko dlatego' i coś się zmieniło. Kiedy wyszedłem z tej Mszy, pomyślałem: "Nie mogę tego przegapić". Bóg, w swoim nieskończonym miłosierdziu, dał mi nowe życie. 

"Kiedy żyjesz zanurzony w sobie, w tej nędzy, którą wszyscy mamy, wszystko cierpi: rodzina, pracownicy... Kiedyś żyłem z okropnym napięciem", wspomina biznesmen, "tą dumą, która sprawia, że budzisz się zły na świat i zabierasz ten dyskomfort na spotkanie... Pan jest przeciwieństwem. Pan cię wzywa; a kiedy Pan dotknie twojego serca, tak jak dotknął mojego, wszystko się zmienia". 

Álvaro wypowiada te słowa "z przekonaniem": "Bóg szukał mnie przez swoją Matkę, przez Matkę Bożą z Góry Karmel, przez dzwony na mszę.

"Kiedy otwieram namiot, mówię, że to na chwałę Boga, bo jeśli nie na Jego chwałę, to po co tu jesteśmy?".

Álvaro Moreno

Ścieżka łaski 

Chociaż Álvaro zawsze żył w kulturowo katolickim środowisku, ta msza w czasie COVID była początkiem jego integralnego doświadczenia wiary, które zmieniło jego sposób działania i sposób, w jaki traktował otaczających go ludzi. "Wzywa mnie i od tego momentu nie mogę być taki sam jak wcześniej. Ponieważ nadal jestem grzesznikiem, ale odkrywam, że w grzechu jest moja śmierć i stopniowo odkrywam wszystkie dary, które daje nam Kościół". 

Krok Álvaro polega na tym, że z jednej strony żyje swoją wiarą "społeczną", a z drugiej swoją pracą i życiem osobistym: "Wcześniej byłem jednym z tych, którzy chodzili do kościoła, ale to był świat, a potem wszedłem w moje życie i poszedłem "gdzie indziej"". 

Álvaro Moreno ©Dzięki uprzejmości Álvaro Moreno

"Kliknięcie" następuje, gdy uświadamia sobie, że "poszedłem na Mszę św. i Pan, poprzez Słowo, poprzez komunię eucharystyczną..., stopniowo zaczynasz nienawidzić tego grzechu, chociaż mogę ci powiedzieć, że wychodzę z Mszy św. i nawet nie "śpiewam mocno", zanim znowu upadnę", mówi z łaską. "Mamy też wszystko, co oferuje nam Kościół, takie jak spowiedź, która jest tym, po co przyszedł Pan, aby nam przebaczyć.

"Wszystkie te dary są tym, co mogę zabrać ze sobą do pracy" - deklaruje stanowczo - "Dzień dobry" po przybyciu na statek lub aby nie zaczynać "naciskać" na spotkaniu, gdy tylko tam dotrzesz. Sam zdaję sobie sprawę, że z miłością można zajść dalej niż ze wzburzeniem. I teraz też wpadam w te zachowania, ech, że diabeł łapie mnie wiele razy. Ale przynajmniej możesz to wykryć i zobaczyć "pajęczyny", które diabeł dla ciebie tka. Zauważam to nawet fizycznie. 

"Nadal jestem grzesznikiem", podkreśla Moreno, "ale teraz mam sakramenty i poprzez nie Pan daje nam te dawki miłości i zauważasz to każdego dnia i inni też to zauważają. Chrześcijaństwo nie polega na tym, że możesz je przenieść do swojego życia, do swojej rodziny, to sposób na życie". 

Niech to będzie na chwałę Boga

Przed otwarciem nowego sklepu, takiego jak ten w Madrycie lub ostatni otwarty w centrum Sewilli, witryny sklepowe Álvaro Moreno są pokryte podziękowaniami i jednoznaczną "deklaracją": Niech to będzie na chwałę Boga. 

Daleki od ukrywania swojego statusu katolika, Moreno deklaruje to w swojej pracy zawodowej, a jeśli go zapytać, odpowiada prosto: "Wszystko, co mam, zawdzięczam Bogu i łasce Bożej. Jestem jasnym przykładem. Nie mam studiów, grzechy śmiertelne mocno mnie dotykają: jestem kapryśny, impulsywny... rzeczy, które nie "pasują" do idealnego modelu".

W ciągu ostatnich kilku lat jego firma bardzo się rozwinęła: "Mamy 71 sklepów i wszystko, co mogę powiedzieć, to Mój Boże, dziękuję!". Dziękujemy za oddanie tego w nasze ręce, za tak wielu ludzi, którzy każdego dnia walczą o to, aby ta firma szła tak, jak idzie. To wszystko dzięki Bogu. Dziękuję Mu również za to, że mogę dać to świadectwo i broń Boże, abym ukrywał się przed czymś, co jest Jego! 

Inną cechą charakterystyczną sklepów Álvaro Moreno jest to, że w wielu z nich kilku pracowników to chłopcy i dziewczęta z zespołem Downa. Są oni częścią jego projektu Sklepy z duszą, Inicjatywa, która narodziła się dawno temu, aby "oddać społeczeństwu to, co nam daje" i która z biegiem lat okazała się kanałem błogosławieństw dla wszystkich pracowników.

"Widzę naszych kolegów z zespołem Downa i to taka wielka łaska, jaką z nimi mamy, są błogosławieństwem z nieba" - podkreśla Moreno.

Duże rodziny również otrzymują specjalne traktowanie w Álvaro Moreno ze stałą zniżką w sklepach.

Różne sposoby "oddawania" tego, co otrzymują, których Moreno nie chce używać jako "medali", ponieważ "byłyby puste, gdyby były tylko sposobem na gloryfikację nas samych".

"Bóg nie widzi mnie jako biznesmena, ale jako Alvaro, jako męża, ojca czwórki moich dzieci, towarzysza moich kolegów".

Álvaro Moreno

"Proszę Pana, aby zabrał jaźń".

Jak modli się Alvaro Moreno, o co prosi Pana osoba prowadząca firmę, od której zależy tak wiele osób? Pytanie nie jest łatwe, ale odpowiedź jest prosta: "Często mówię, Panie... Co mogę powiedzieć? Nie pozwalam Ci mówić", odpowiada Alvaro Moreno.

"W wiele niedziel, w klasztorze San Pedro tutaj, w Osunie, zaczynam rozmawiać z Panem i zaczynam Go prosić, prosić... Uświadamiam sobie, że tylko Go proszę i mówię 'powiedz mi coś, Panie. Chodź'! Powiedz mi, jak mógłbym trochę pocieszyć twoje serce, jak mógłbym ci pomóc... i kilka minut później znów proszę i dziękuję! 

"Proszę Pana, aby zabrał 'mnie'", dodaje Álvaro Moreno, "ponieważ zawsze mamy tendencję do stawiania siebie na pierwszym miejscu, a ostatecznie przynosi to efekt przeciwny do zamierzonego. Zdaję sobie sprawę, że kiedy zabieram siebie (moje "ja"), jestem również bardziej świadomy innych". 

Moreno nadal jest chłopcem z Osuna, który zaczął pracować w rodzinnej firmie, "ponieważ w ogóle nie lubiłem się uczyć". W światowych witrynach sklepowych Moreno jest dziś odnoszącym sukcesy biznesmenem, ale nie jest to podstawą jego wiary: "Nie kocham Pana dlatego, że dobrze mi się powodzi. Kiedy wszedłem na tę mszę, byłem w bardzo złym momencie. Byłem zagubiony. Jako biznesmen zawsze byłem bardzo ostrożny, nie podejmowałem ryzyka. A potem przyszedł COVID, przyszły statki, musieliśmy za nie zapłacić i widzieliśmy, jak euro znika z konta".

To właśnie w tym momencie, kiedy czuł się "złamany", Bóg przyszedł szukać go przez Matkę Bożą i "dał mi nowe życie. To właśnie w tym życiu Bóg daje ci pokorę, by prosić o przebaczenie, coś, czego wcześniej nie robiłem i co zabijało mnie i innych".

Dlatego odnoszący sukcesy biznesmen stoi z boku przed tabernakulum: "Bóg nie widzi mnie jako biznesmena, ale jako Álvaro, jako męża, ojca czwórki moich dzieci, towarzysza moich kolegów i tak mnie kocha. Kocha mnie jako jedną z owiec swojego stada, którą dobrze zna. 

Transcendentaliści: Emerson, Thoreau i Whitman

Transcendentalizm był amerykańskim ruchem filozoficznym, politycznym i literackim, który kwitł od około 1836 do 1860 roku. Głównymi postaciami ruchu byli Ralph Waldo Emerson, Henry David Thoreau, Margaret Fuller, Amos Bronson Alcott i Louisa May Alcott, ale znany poeta Walt Whitman jest również związany z transcendentalizmem.

5 kwiecień 2025-Czas czytania: 4 minuty

Transcendentalizm był amerykańskim ruchem filozoficznym, politycznym i literackim, który rozkwitał mniej więcej w latach 1836-1860. Rozpoczął się jako ruch reformatorski w Kościele Unitariańskim, który starał się rozszerzyć zastosowanie myśli Williama Ellery'ego Channinga na temat wewnętrznego Boga i znaczenia myśli intuicyjnej.

Dla transcendentalistów dusza każdej jednostki jest identyczna z duszą świata i zawiera to, co zawiera świat. Pracowali z poczuciem, że nadchodzi nowa era, byli krytyczni wobec współczesnego im społeczeństwa za jego refleksyjny nonkonformizm i wzywali każdą jednostkę do poszukiwania, słowami Ralpha Waldo Emersona, "oryginalnego związku z wszechświatem".

Amerykański transcendentalizm zaproponowany przez Emersona opiera się na transcendentalnych podstawach stworzonych przez niemieckiego filozofa Immanuela Emersona. Kant. Podstawą jest to, że przedmioty nie są poznawalne same w sobie, ale jedynie poprzez przestrzenną, czasową i kategorialną strukturę, którą podmiot rzutuje na świat. Opierając się na tej idei, Johann Gottlieb Fichte zdefiniował swoją metafizykę Ja i Nie-Ja jako idealizm transcendentalny. Friedrich Schelling rozwinął system idealizmu transcendentalnego, a Arthur Schopenhauer nazwał transcendentalną refleksję skierowaną nie na rzeczy, ale na ich świadomość jako zwykłych przedstawień.

Głównymi postaciami ruchu byli Ralph Waldo Emerson, Henry David Thoreau, Margaret Fuller, Amos Bronson Alcott i Louisa May Alcott. Przyjaciel Emersona i członek Klubu Transcendentalnego, Walt Whitman, jest również związany z transcendentalizmem.

Ralph Waldo Emerson

Ralph Waldo Emerson (Boston, Massachusetts, 25 maja 1803 - Concord, Massachusetts, 27 kwietnia 1882) był amerykańskim pisarzem, filozofem i poetą. Lider ruchu transcendentalizmu na początku XIX wieku, wygłosił wykład w Bostonie 5 listopada 1833 roku, w którym położył podwaliny pod swoje najważniejsze przekonania i idee, rozwinięte później w jego pierwszym opublikowanym eseju o naturze: "Natura jest językiem, a każdy nowo poznany fakt jest nowym słowem; ale nie jest to język zdemontowany i martwy w słowniku, ale język złożony w sensownym i uniwersalnym sensie. Pragnę nauczyć się tego języka nie po to, by poznać nową gramatykę, ale po to, by móc przeczytać wielką księgę napisaną w tym języku".

Filozofia Emersona jest typowo liberalna: promuje wartości jednostki i jaźni, jest afirmatywna, witalistyczna i optymistyczna. Stąd pochwały, jakie otrzymał od Fryderyka Nietzschego. Był zagorzałym przeciwnikiem niewolnictwa. Pod koniec życia czasami zapominał swojego imienia, a gdy ktoś pytał go, jak się czuje, odpowiadał: "całkiem dobrze; straciłem zdolności umysłowe, ale jestem doskonały".

Henry David Thoreau

Jego przyjaciel Henry David Thoreau (Concord, 12 lipca 1817 - Concord, 6 maja 1862) był amerykańskim pisarzem, poetą i filozofem pochodzenia purytańskiego, autorem "Walden" i "O obywatelskim nieposłuszeństwie". Thoreau był geodetą, przyrodnikiem, wykładowcą i twórcą ołówków. Jeden z ojców literatury amerykańskiej, jest także twórcą praktyk obywatelskiego nieposłuszeństwa.

W swoim dziele Walden pisze: "Poszedłem do lasu, ponieważ chciałem żyć samotnie, świadomie, stawić czoła istotnym faktom życia i zobaczyć, czy mogę nauczyć się tego, czego musiałem nauczyć, i nie odkryć w godzinie śmierci, że nie żyłem". Nie chciał żyć tym, co nie było życiem, ani praktykować wyrzeczenia, chyba że było to konieczne. Chciałem żyć głęboko i wydobyć z życia cały szpik, żyć w tak intensywny i spartański sposób, że mógłbym obejść się bez wszystkiego, co nie było życiem...".

24 lub 25 lipca 1846 r. Thoreau spotkał się z lokalnym poborcą podatkowym, Samem Staplesem, który poprosił go o zapłacenie sześciu lat zaległych podatków. Thoreau odmówił zapłaty z powodu swojego sprzeciwu wobec amerykańskiej interwencji w Meksyku i niewolnictwa, za co spędził noc w więzieniu. Następnego dnia Thoreau został zwolniony wbrew swojej woli, gdy ktoś, prawdopodobnie jego ciotka, zapłacił podatek wbrew jego woli.

Doświadczenie to wywarło silny wpływ na Thoreau, który napisał: "pod rządami, które niesprawiedliwie więżą każdego, domem uczciwego człowieka jest więzienie"; "każdy człowiek, który ma więcej racji niż jego koledzy, jest już większością jednego"; "życzliwość jest jedyną inwestycją, która nigdy nie zawodzi"; "uczyń swoje życie hamulcem, aby zatrzymać maszynę". Jego esej o obywatelskim nieposłuszeństwie wywarł ogromny wpływ na Lwa Tołstoja i Mahatmę Gandhiego.

Walt Whitman

Walter "Walt" Whitman (West Hills, Nowy Jork; 31 maja 1819 - Camden, New Jersey; 26 marca 1892) był amerykańskim poetą, pielęgniarzem-wolontariuszem, eseistą, dziennikarzem i humanistą. Jego twórczość mieści się w okresie przejściowym między transcendentalizmem a realizmem filozoficznym, włączając oba ruchy do swojej twórczości. Jest uważany za jednego z najbardziej wpływowych pisarzy w amerykańskim kanonie i został nazwany ojcem wolnego wiersza. Był deistą i wierzył w nieśmiertelność duszy.

Uważany za ojca nowoczesnej poezji amerykańskiej, jego wpływ był szeroko rozpowszechniony również poza Stanami Zjednoczonymi. Wśród pisarzy, którzy pozostawali pod wpływem jego twórczości znajdują się między innymi Rubén Darío, Wallace Stevens, León Felipe, D.H. Lawrence, T.S. Eliot, Fernando Pessoa, Pablo de Rokha, Federico García Lorca, Hart Crane, Jorge Luis Borges, Pablo Neruda, Ernesto Cardenal, Henry Miller, Allen Ginsberg i John Ashbery.

W 1855 roku opublikował swoją najsłynniejszą książkę "Leaves of Grass", która zawiera jego najsłynniejszy wiersz:

Och, moje ja! Och, życie! twoich powracających pytań,
Od niekończącej się parady nielojalnych, od
miasta pełne głupców,
O sobie, że zawsze robię sobie wyrzuty (za,
Kto jest głupszy ode mnie, ani bardziej nielojalny),
O oczach, które na próżno szukają światła, o przedmiotach
nieustannej walki,
O złych rezultatach wszystkiego, o tłumach
i nikczemności, które mnie otaczają,
Z pustych, bezużytecznych lat innych, ja
przeplatają się z innymi,
Pytanie, ojej, smutne pytanie, które
z powrotem - co dobrego jest pośród tego wszystkiego?
rzeczy, Och, moje ja, Och, życie?
Odpowiedź
Że tu jesteś - że istnieje życie i tożsamość,
Że potężny dramat trwa i że
Możesz dodać werset.

W 1865 roku napisał słynny wiersz "O Captain, My Captain!" w hołdzie Abrahamowi Lincolnowi po jego zabójstwie.