Edukacja

Carmen Fuente: "Wierzymy w edukację skoncentrowaną na towarzyszącym jej poszukiwaniu prawdy".

Rektor Uniwersytetu Villanueva przyjmuje Omnes tuż po ukończeniu pierwszej klasy absolwentów tego uniwersytetu i mając na uwadze rozpoczęcie studiów fizjoterapeutycznych i pielęgniarskich, które zaczną być oferowane w roku akademickim, który rozpocznie się za kilka dni.

Maria José Atienza-30 sierpnia 2024-Czas czytania: 7 minuty

W styczniu ubiegłego roku Carmen Fuente Cobo objęła stanowisko rektora Uniwersytetu Villanueva. Posiada bogate doświadczenie w sektorze audiowizualnym i telekomunikacyjnym, a także w nauczaniu uniwersyteckim. Ukończyła dziennikarstwo na Uniwersytecie Nawarry i uzyskała tytuł doktora na Uniwersytecie Complutense w Madrycie, gdzie była również wykładowcą. Była stypendystką programów FPU (MEC), Fleming (British Council) i Fundación del Amo, a także odbyła pobyty badawcze w The European Institute for the Media w Manchesterze oraz w School of Communication na California State University. Studiowała również General Management Programme (PDG) na IESE.

Fuente Cobo podkreśla inspirujące zasady, które dały początek temu, co jest dzisiaj Uniwersytet Villanueva i podkreśla "spersonalizowaną edukację, która uwzględnia wyjątkowość każdego studenta i dąży do jego ogólnego rozwoju jako osoby, a nie tylko do szkolenia zawodowego i zawodowego", co jest znakiem rozpoznawczym Uniwersytetu Villanueva.

Od momentu powstania Villanueva przechodziła przez różne etapy. Jak oceniasz rozwój centrum uniwersyteckiego?

Chciałbym przypomnieć, że za naszą obecnością jako Uniwersytetu Villanueva kryje się ponad 40-letnia historia poświęcenia się edukacji uniwersyteckiej. Podkreślam również, że źródłem tego, czym jesteśmy, jest prawdziwe i niezwykłe powołanie do edukacji i jej zdolność do przekształcania życia ludzi i całego społeczeństwa. Powołanie, które nosi specyficzną nazwę Tomás AlviraZałożyciel w 1979 roku Fomento Teacher Training College, które jest początkiem dzisiejszego Uniwersytetu. Villanueva.

W 1998 r. utworzono drugi ośrodek stowarzyszony z Uniwersytetem Complutense, Centro Universitario Villanueva, ze stopniami naukowymi w biznesie, komunikacji i prawie, do których później dodano psychologię. Do 2020 r. oba ośrodki stowarzyszone funkcjonowały jako "inny sposób bycia Complutense", jak ogłosiliśmy w naszej komunikacji korporacyjnej. Innymi słowy, w tym długim okresie czterech dekad przynależności do UCM założyliśmy, że ta przynależność pozwoliła nam być prawdziwą instytucją uniwersytecką, w której klasyczne misje każdego uniwersytetu - generowanie wiedzy poprzez badania, przekazywanie wiedzy poprzez nauczanie i przekazywanie wiedzy społeczeństwu - mogą być rozwijane, tak jak na naszym uniwersytecie referencyjnym, ale z naszym własnym znakiem rozpoznawczym.

Tym wyróżnikiem było i nadal będzie nasze skupienie się na uczniu i spersonalizowanej edukacji, która uwzględnia wyjątkowość każdego ucznia i dąży do jego ogólnego rozwoju jako osoby, a nie tylko szkolenia zawodowego i zawodowego.

W 2018 r. rozpoczęliśmy procedurę przekształcenia w uczelnię niepubliczną. Powody ubiegania się o to odłączenie były trojakie: posiadanie pełnej autonomii w projektowaniu planów studiów, uruchomienie studiów doktoranckich oraz zajęcie się wysokimi kosztami rekrutacji, które sprawiły, że przyszłe projekty rozwoju stały się niewykonalne. Zostaliśmy zatwierdzeni jako uczelnia prywatna w 2020 r., w którym rozpoczęliśmy wszystkie planowane kierunki studiów. Kilka tygodni temu świętowaliśmy ceremonię ukończenia pierwszej klasy studentów Uniwersytetu Villanueva.

Od teraz rozpoczyna się etap konsolidacji i wzrostu jako uniwersytet z pełną autonomią w rozwijaniu swojego projektu. Chcemy być uniwersytetem odniesienia, a aby to osiągnąć, nie możemy zapomnieć, skąd pochodzimy i czego nauczyliśmy się po drodze.

Jak definiujesz Villanueva, co odróżnia ją od innych ośrodków uniwersyteckich, czy istnieje "typowy student uniwersytetu" w Villanueva, czy też nie wierzysz w etykiety?

-Nie wierzę w etykiety, ale mam nadzieję, że ludzie wyjdą z naszego uniwersytetu z własnym pozytywnym sposobem radzenia sobie ze swoją rolą w społeczeństwie, z byciem w świecie.

Rozumiemy misję Uniwersytetu w jego klasycznym znaczeniu, jako instytucji, w której ci, którzy poszukują prawdy poprzez studia, żyją razem, co wymaga kształcenia postaw (otwartość, ciekawość...), nawyków intelektualnych (rygor, precyzja...) i nawyków moralnych (wysiłek, szczerość...). Aby to osiągnąć, opracowaliśmy globalny program o nazwie IMPRONTA Obejmuje to szereg konkretnych programów, które stopniowo wdrażamy.

Rezultatem tego wysiłku nie powinien być "typowy student uniwersytetu", ponieważ każda osoba jest wyjątkowa, ale raczej studenci uniwersytetu charakteryzujący się dwiema podstawowymi cechami.

Przede wszystkim chcemy, aby nasi studenci byli ludźmi, którzy znają otaczającą ich rzeczywistość, potrafią ją interpretować i docierać do jej sedna, aby ją ulepszać.

Możesz poprawić tylko to, co wiesz. W tym celu wprowadziliśmy dwa zestawy narzędzi. Z jednej strony, program CORE w zakresie sztuk wyzwolonych i nauk ścisłych, który uzupełnia program nauczania o przedmioty skoncentrowane na rozwijaniu intelektualnej otwartości naszych studentów na wszystko, co ich otacza: rzeczywistość społeczną i polityczną, wielkie pytania nauki, wiedzę estetyczną, refleksję nad samym człowiekiem....

Z drugiej strony, rozwój umiejętności dokonywania krytycznych ocen i analizowania tego, co jest obserwowane, jest promowany za pomocą aktywnych metodologii, stopniowo wdrażanych we wszystkich programach studiów i uzupełnianych działaniami szkoleniowymi opracowanymi w sposób przekrojowy, które mają na celu wzmocnienie i wzmocnienie konkretnych umiejętności: sztuki pisania, wystąpień publicznych, pracy zespołowej, umiejętności przywódczych itp.

Drugą cechą, która, mamy nadzieję, będzie charakteryzować studentów opuszczających naszą uczelnię, jest to, że będą oni ludźmi zdolnymi do podejmowania odpowiedzialnych decyzji w sferze zawodowej i społecznej w służbie wspólnego dobra. Aby to osiągnąć, opieramy się na inicjatywach pedagogicznych, takich jak Metodologia Service Learning (SL)Celem jest rozwijanie zdolności studentów do łączenia wiedzy zawodowej i akademickiej z dbałością o potrzeby społeczne, uświadamianie im praktyk społecznych w dziedzinie pracy socjalnej oraz rozwijanie ich zdolności do pracy w dziedzinie pracy socjalnej. pro bono.

Villanueva ma niezaprzeczalnie chrześcijański charakter. Jak przekłada się to na codzienne życie, na życie akademickie, na twoją koncepcję nauczania i treści?

Inspirowane chrześcijaństwem uniwersytety pracują nad pogłębieniem naszej tożsamości, aby dostarczać odpowiedzi, których ludzie i świat potrzebują dzisiaj.

To, kim jesteśmy i co robimy, ma bezpośredni związek z tym, jak rozumiemy istotę ludzką, jak konkretna idea osoby - wyraźnie chrześcijańska koncepcja - jest przenoszona na pole edukacji.

Ta idea osobowości zaczyna się przede wszystkim od pojęć prawdy i wolności. W naszym przypadku konkretne implikacje operacyjne są jasne.

Wierzymy w edukację skoncentrowaną na towarzyszącym, ale radykalnie wolnym poszukiwaniu prawdy. Przekłada się to na dwie zasady działania.

W nauczaniu pomagamy naszym uczniom zidentyfikować, sformułować i zaakceptować zasadnicze pytania (dotyczące nauki, którą studiują, społeczeństwa, w którym żyją, istoty ludzkiej, ich samych), ponieważ rozumiemy, że celem edukacji jest rozwój osoby, który może nastąpić tylko dzięki wolności, która dąży do prawdy i jest nią karmiona.

W dziedzinie badań oznacza to, że przedkładamy miłość do wiedzy i chęć poprawy społeczeństwa nad sukces akademicki, nie rezygnując z niego.

Druga oś obraca się wokół równej godności ludzi. Prowadzi nas to do pokornego podejścia do naszych zadań edukacyjnych i naszych relacji z innymi, przyjmowania naszych uczniów bez dyskryminacji i poszukiwania konwergencji z innymi ludźmi oraz podmiotami edukacyjnymi i badawczymi, które w taki czy inny sposób uczestniczą w tej samej "wspólnocie wartości".

Trzecia oś opiera się na zasadach współtworzenia i odpowiedzialności, które są nieodłącznym elementem chrześcijańskiej koncepcji pracy. Dla nas ma to również konkretne implikacje operacyjne: jesteśmy zobowiązani do dążenia do doskonałości we wszystkich naszych działaniach, świadomi znaczenia naszej pracy. Dążymy do doskonałości w czterech obszarach naszej działalności: nauczaniu, badaniach, administracji i zarządzaniu, opracowując procesy, polityki, programy i działania mające na celu ciągłe doskonalenie w każdym z nich.

Carmen Fuente przemawia do studentów podczas wydarzenia na Uniwersytecie Villanueva.

Żyjemy w czasach, które są czasami konwulsyjne w środowisku uniwersyteckim, zarówno z powodu niestabilności legislacyjnej w kwestiach edukacyjnych, jak i z powodu wtargnięcia skrajnych form myślenia na uniwersytet. Jak doświadczasz tych realiów z Villanueva?

-Prawdą jest, że ramy prawne generują niepewność, a przede wszystkim określają warunki rozwoju projektów uniwersyteckich, które czasami mogą wydawać się zbyt uciążliwe lub zbyt interwencjonistyczne. Na razie akceptujemy to środowisko jako ramy, w których musimy pracować, nie pozwalając, aby nas determinowało, o ile dążymy do wyższych i bardziej ambitnych standardów niż te ustanowione przez szereg ustaw, dekretów i rozporządzeń wykonawczych, którym podlegamy.

Prawdą jest również, że polaryzacja i ideologizacja stanowią zagrożenie dla uniwersytetów na całym świecie. Wierzę, że jest to ryzyko o nieprzewidywalnej głębokości, które zagraża samej istocie uniwersytetu i jestem przekonany, że można je przezwyciężyć.

Villanueva zamierza wejść na pole edukacji bio-zdrowotnej z dyplomami fizjoterapii i pielęgniarstwa, jakie są wyzwania związane z tą nową linią szkolnictwa wyższego?

-Dla Villanova University uruchomienie tych stopni w dziedzinie nauk o zdrowiu jest transcendentalnym krokiem, nie tylko dlatego, że prowadzi nas do rozwoju stopni inspirowanych w dziedzinie nauk o zdrowiu, ale także dlatego, że jest to ważny krok w kierunku rozwoju nowego rodzaju stopnia w dziedzinie nauk o zdrowiu. humanizacja opiekiale także dlatego, że stanowi jakościowy skok w kierunku naszej konfiguracji jako globalnego uniwersytetu.

Ta humanizacja opieki lub teoria opieki była podstawą projektowania programów nauczania tych nowych stopni. Badania naukowe pokazują, że humanizacja opieki przynosi większe korzyści zdrowotne: towarzyszenie jest częścią procesu i pomaga osiągnąć bardziej efektywny powrót do zdrowia. Jest to istotne, ponieważ towarzyszenie, w tym przypadku studentom, było znakiem rozpoznawczym Villanueva od samego początku; to tylko jedna z osi nowych stopni, to naturalny spadek naszej tożsamości.

W ten sposób stawiamy czoła temu wyzwaniu, broniąc stanowiska, które kładzie nacisk na humanitarne traktowanie, co znacznie poprawia każdą decyzję terapeutyczną, opartą na najbardziej odpowiednich kryteriach naukowych. W dużej mierze jest to powrót do pielęgniarstwa rozumianego w najbardziej tradycyjny sposób, który jest "przy łóżku pacjenta"; który rozwija się w tym samym tempie, co postęp naukowy, ale który nie zapomina, że pacjent musi być na czele całego procesu.

Wyzwanie to oznaczało również, w krótszej perspektywie, utworzenie nowego kampusu w Pozuelo. Obiekty te obejmują Centrum Symulacji, które zawiera najnowocześniejszy sprzęt, a wszystkie użyte materiały będą przeznaczone do użytku klinicznego, co ułatwi odtworzenie środowisk o wysokiej wierności. Staże będą zajmować od 25 do 40% obciążenia kursowego.

Więcej
Świat

Kenny Ang: "Podróż papieża symbolizuje moment duchowej odnowy dla indonezyjskich katolików".

Papież Franciszek będzie w Indonezji w dniach 3-6 września 2024 roku. Katolicy w tym kraju z niecierpliwością czekają na tę wizytę, o czym świadczy wywiad z Kennym Angiem, który mówi, że papież jest "głęboko wpływową postacią dla katolików w Indonezji".

Paloma López Campos-29 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Podróż papieża Franciszka do różnych krajów Azji i Oceanii jest ważnym wydarzeniem dla katolików. Co więcej, fakt, że niektóre z tych regionów zamieszkiwane są w większości przez wyznawców innych religii, czyni tę okazję jeszcze bardziej wyjątkową.

Tak właśnie czuje się Kenny Ang, ksiądz z Indonezji, który obecnie mieszka w kolegium kapłańskim Altomonte (Rzym) i który ukończył studia dzięki stypendium Fundacji CARF. W wywiadzie dla Omnes wyjaśnia kontekst, w jakim żyją katolicy w jego kraju, geograficzne oddalenie, ale duchową bliskość z papieżem Franciszkiem i wpływ, jaki wizyta papieża ma na wiarę wspólnot.

Jaka jest sytuacja katolików w Indonezji?

-Indonezja, z populacją około 275 milionów, jest domem dla ponad 8 milionów katolików, czyli około 3,% populacji. To więcej niż populacja katolików w takich krajach jak Irlandia, Norwegia i kilka krajów Ameryki Środkowej i Południowej, takich jak Urugwaj i Kostaryka.

Chociaż stanowią mniejszość, to Indonezyjscy katolicy są szeroko rozpowszechnione w różnych regionach i aktywnie angażują się w działalność społeczną, edukacyjną i charytatywną, wzbogacając kulturową i społeczną tkankę narodu. 

Jednak, podobnie jak inne mniejszości religijne, katolicy napotykają sporadyczne wyzwania, takie jak lokalne napięcia lub incydenty bezpieczeństwa wpływające na ich społeczności. 

Na stronie atak Ostatni atak na kościół katolicki w Indonezji miał miejsce w 2021 r., co podkreśla regularne obawy o bezpieczeństwo mniejszości religijnych.

Jednak Indonezja konstytucyjnie stoi na straży wolności religijnej, co pozwala katolikom i innym grupom religijnym otwarcie praktykować swoją wiarę i przyczyniać się do zróżnicowanego składu indonezyjskiego społeczeństwa.

Czy papież jest odległą postacią dla wiernych w tym kraju z powodu kilometrów, które dzielą ich od Rzymu?

-Pomimo fizycznej odległości dzielącej Watykan od Indonezji, wierni w tym kraju nie postrzegają papieża Franciszka jako odległej postaci. Nowoczesne technologie komunikacyjne, takie jak telewizja, internet i media społecznościowe, skutecznie niwelują ten dystans geograficzny, umożliwiając indonezyjskim katolikom utrzymywanie bliskiego kontaktu z papieżem i jego naukami.

Ponadto wizyty duszpasterskie papieża w różnych krajach, w tym w Indonezji, służą pogłębieniu tej więzi, zapewniając bezpośrednie możliwości interakcji. Ogólnie rzecz biorąc, pomimo znacznej fizycznej odległości, papież Franciszek pozostaje głęboko wpływową postacią dla indonezyjskich katolików.

Jak ważna dla katolików jest wrześniowa podróż papieża?

-Dwaj poprzedni papieże, obaj później kanonizowani jako święci, odwiedzili Indonezję: św. Paweł VI w 1970 r. i św. Jan Paweł II w 1989 r.

Oficjalne logo zbliżającej się wizyty papieża Franciszka we wrześniu 2024 r. przedstawia papieża z ręką uniesioną w geście błogosławieństwa, na tle złotego Garudy, orła czczonego w kulturze indonezyjskiej, przedstawionego w tradycyjnym stylu batiku. 

Logo zawiera mapę Indonezji pokazującą różnorodność archipelagu, charakteryzującą się licznymi grupami etnicznymi, językami, kulturami i tradycjami religijnymi. Podróży apostolskiej przyświeca motto "Wiara - Braterstwo - Współczucie".

Mając to na uwadze, nadchodząca papieska podróż do Indonezji ma głębokie znaczenie dla katolików w tym kraju na kilka sposobów:

1. Wizyta ta stanowiłaby integralną część papieskiej misji krzewienia wiary i jedności w Kościele powszechnym, napędzanej szczerym podziwem dla narodu indonezyjskiego, niezależnie od jego przynależności religijnej (zob. Jan Paweł II, Homilia podczas Mszy św. na stadionie w Indonezji). Istora Senayan w Dżakarcie, Indonezja, 9 października 1989 r.).

2. ich obecność miałaby na celu inspirowanie i wspieranie indonezyjskich biskupów, kapłanów, zakonników i świeckich katolików, odnawiając ich zaangażowanie w szerzenie Ewangelii i wzmacniając ich rolę w pluralistycznym społeczeństwie.

3. Uznając fundamentalną rolę katolików świeckich, Papież poprosi ich, aby potwierdzili swoje zaangażowanie w promowanie życia rodzinnego, służbę pokrzywdzonym i przyczynianie się do rozwoju narodowego i pokoju (zob. Jan Paweł II, Homilia podczas Mszy św. na stadionie w Rzymie). Istora Senayan w Dżakarcie, Indonezja, 9 października 1989 r.).

4. Ogólnie rzecz biorąc, wizyta papieża zapowiada się jako głęboko duchowa i radosna okazja dla Kościoła w Indonezji, umożliwiając miejscowym katolikom potwierdzenie ich wiary w Chrystusa i ich podwójnej tożsamości jako w pełni katolickiej i w pełni indonezyjskiej (zob. Jan Paweł II, Homilia podczas Mszy Świętej na stadionie "Istora Senayan" w Dżakarcie, Indonezja, 9 października 1989 r.).

Duszpasterska troska papieża o Kościół w Indonezji i jego szacunek dla ludzi wszystkich wyznań w tym kraju podkreślają znaczenie tej wizyty. Kontynuując dziedzictwo, które rozpoczęło się od wizyty papieża Pawła VI w 1970 roku, podróż papieża Franciszka symbolizuje znaczący moment duchowej odnowy dla indonezyjskich katolików, wzmacniając ich rolę w szerzeniu Ewangelii w ich narodzie i wspierając ich jako grupę mniejszościową w zróżnicowanym i pluralistycznym społeczeństwie.

Kultura zapobiegania

Coraz częściej spotyka się ludzi, którzy normalizują używanie narkotyków i alkoholu do celów rekreacyjnych. Sytuacja ta wymaga nie tylko edukacji i podnoszenia świadomości, ale także przewidywania nadużywania substancji poprzez promowanie kultury zapobiegania.

29 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Cała rodzina López G. spotkała się po długim czasie, aby spędzić razem czas, łącząc braci, kuzynów, wujków, ciotki, wujków i dziadków. Ze smutkiem podzielili się rzeczywistością, która nas przerasta: 6 młodych ludzi w rodzinie, w tym kuzyni, było już w zaawansowanym stadium uzależnienia od narkotyków. narkotyki i alkohol. Komentarze wyrażały, w zawoalowany sposób, rodzaj poddania się zjawisku: "młodość jest stracona, nic więcej nie możemy zrobić, próbowaliśmy już wszystkiego, przyjaciele mają większy wpływ niż rodzice i rodzeństwo" itp.

Kościół jest świadomy tego problemu i, choć w niewystarczającym stopniu, od dłuższego czasu skutecznie działa w koordynacji z instytucjami medycznymi, prawnymi i specjalistycznymi. 

Papież Franciszek poprosił nas niedawno, abyśmy nie poddawali się temu zjawisku i walczyli w skoordynowany sposób, aby zwalczyć to zło: ciężko pracuje się nad uzdrowieniem, ale znacznie więcej trzeba zainwestować w zapobieganie, ostrzegł. 

Kilka lat temu Dykasteria ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka zorganizowała międzynarodową konferencję zatytułowaną "Narkotyki i uzależnienia przeszkodą dla integralnego rozwoju człowieka". Arcybiskup Pietro Parolin stwierdził na niej, że zjawisko uzależnień, które przez dziesięciolecia było określane jako globalny stan wyjątkowy, dziś jawi się jako pandemia o wielu i zmieniających się aspektach.

Brak wartości ma szczególny wpływ na młodych ludzi, którzy nie mogąc znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania o sens życia, sięgają po narkotyki, Internet czy hazard, otrzymując w zamian fragmenty ulotnych przyjemności zamiast tęsknoty za wolnością i prawdziwym szczęściem.

W 16 stanach w Stanach Zjednoczonych i innych krajach ludzie zdecydowali się na przykład "zalegalizować" używanie marihuany. Wokół jej akceptacji zbudowano cały wyrafinowany świat i sprzedaje się ideę, że jej rekreacyjne użycie jest nieszkodliwe.

Jednak eksperci, tacy jak Nora Volkov, dyrektor amerykańskiego Narodowego Instytutu ds.NIDA) stwierdzają, że chociaż nie wszyscy użytkownicy rozwiną uzależnienie, wiadomo, że 98 % użytkowników heroiny zaczęło używać konopi indyjskich. Stwierdzają oni ponadto, że koincydencja trzech czynników wykładniczo zwiększa ryzyko zachorowania na choroby takie jak schizofrenia i inne rodzaje psychozy. Czynniki te to: regularność używania, wczesny wiek rozpoczęcia (15 lat) i wysoki poziom HTC (psychoaktywnego składnika marihuany).

Z drugiej strony wiadomo, że legalny biznes marihuany generuje 280 milionów dolarów podatków w samym stanie Kolorado, więcej niż te generowane przez sprzedaż alkoholu i tytoniu razem wziętych, co jest bardzo dobrym wynikiem! Ciekawe jest jednak to, że zgodnie z prawem to, co wpływa w tym obszarze, jest specjalnie przeznaczane na system opieki zdrowotnej i usługi dla osób uzależnionych od narkotyków. Od czasu legalizacji w tych stanach odnotowano wzrost liczby samobójstw, przemocy domowej, hospitalizacji i zgonów związanych z narkotykami.

Oczywiście, produkcja, sprzedaż i dystrybucja narkotyków to bardzo udany biznes, ale czy musimy bogacić się kosztem tak wielkiego bólu? Czy będąc kreatywnymi, moglibyśmy tworzyć biznesy, które przyczyniają się do wspólnego dobra? Czy nie byłoby znacznie lepiej przeznaczyć zasoby na zapobieganie? Wydaje się to utopijne, ale zależy od sumy woli! 

Peter Turkson: Jesteśmy powołani do troski o siebie nawzajem, dlatego "ważne jest, aby promować kulturę solidarności i pomocniczości zorientowaną na dobro wspólne; kulturę, która sprzeciwia się egoizmowi oraz logice utylitarnej i ekonomicznej, a zamiast tego dociera do innych, aby ich wysłuchać, na drodze spotkania i relacji z naszym bliźnim, zwłaszcza gdy jest on bardziej bezbronny i kruchy, jak ma to miejsce w przypadku osób nadużywających narkotyków".

Papież Franciszek wymienił kilka skutecznych działań na rzecz powrotu do zdrowia, takich jak grupy zwane "wieczernikami", w których króluje Chrystus, a życie wspólnotowe i dobre nawyki uzdrawiają i odbudowują życie. Zaproponował również pewne rozwiązania prewencyjne: możliwości zatrudnienia, edukacja, sport, zdrowy tryb życia: to jest droga do zapobiegania narkomanii, powiedział. 

Jeśli widzimy, że zjawisko to nasila się w naszym otoczeniu, nie traćmy czujności - jest tak wiele do zrobienia!

Spokojnie rozważmy te zalecenia Papieża i zobowiążmy się do działania w dziedzinach, w których możemy to zrobić. Można wpływać na politykę, wprowadzając prawa sprzyjające prewencji; na edukację, prowadząc przemyślane kampanie promujące wartości i szczytne ideały; na rynku pracy, tworząc miejsca pracy dla młodych ludzi; w sporcie lub sztuce, promując turnieje, wystawy i konkursy, które motywują młodych ludzi do kreatywnego i zdrowego wykorzystania czasu; w rodzinie, żyjąc razem radośnie, unikając złych przykładów, ciesząc się naturą i siejąc kulturę i wiarę. 

Wszyscy jesteśmy powołani do życia z godnością umiłowanych dzieci Bożych, Jego oblicze jest w każdym z naszych braci i sióstr! Na miłość boską, pracujmy nad prewencją i ograniczmy używanie narkotyków i alkoholu do minimum.

Czytania niedzielne

Wewnętrzne oczyszczenie. 22 Niedziela Zwykła (B)

Joseph Evans komentuje czytania na 22. Niedzielę Zwykłą, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-29 września 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Słusznie martwimy się o środowisko i coraz wyraźniej widzimy, jak złe jest zanieczyszczenie. Jest nie tylko samolubne, ale także niszczy tę piękną planetę, którą dał nam Bóg. 

Ale gdyby efekt wewnętrznych myśli mógł być widoczny, bylibyśmy bardzo ostrożni w tym, co myślimy, ponieważ są one jak duchowe zanieczyszczenia. Zanieczyszczają nasze duchowe środowisko, nasz umysł i naszą społeczność. 

Jezus naucza nas o tym w dzisiejszej Ewangelii, ostrzegając nas przed życiem w wierze opartym jedynie na rzeczach zewnętrznych. Jest to wielkie niebezpieczeństwo, na które mogą być narażeni zwłaszcza wierzący. 

Starożytni Żydzi skrupulatnie dbali o czystość rytualną. Nie troszczyli się tak bardzo o czystość duszy. Niektórzy dzisiejsi katolicy mogą skrupulatnie przestrzegać przepisów liturgicznych, ale patrzą z góry na innych z dumą, tak jak faryzeusz z przypowieści patrzył z góry na grzesznego poborcę podatkowego.

Nasz Pan wymienia szereg grzechów, które pochodzą z serca: "Albowiem z wnętrza, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, wszeteczeństwa, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, złość, oszustwa, lubieżność, zazdrość, oszczerstwo, pycha, frywolność. Całe to zło pochodzi z wnętrza człowieka i czyni go nieczystym". 

Opierając się na naukach Chrystusa, Kościół rozróżnia grzechy wewnętrzne i zewnętrzne. Te ostatnie to czyny, które można zobaczyć lub usłyszeć, natomiast grzechy wewnętrzne to po prostu myśli. Myślimy o nich, ale nikt ich nie widzi poza Bogiem, który osądzi nas za każdą naszą myśl (por. Rz 2:16). Kiedy Bóg dał nam 10 przykazań, zakazał również grzechów wewnętrznych, które są objęte dwoma ostatnimi przykazaniami: "Nie pożądaj żony bliźniego swego" i "Nie pożądaj dóbr bliźniego swego". Te dwa przykazania zachęcają nas do kontrolowania naszych myśli. Zewnętrzne działania na nic się nie zdadzą, jeśli nasze serce jest zepsute: w rzeczywistości prowadzą one jedynie do hipokryzji, a tym samym do dalszego potępienia.

Kościół naucza, że pod wieloma względami grzechy wewnętrzne są bardziej niebezpieczne niż grzechy zewnętrzne, ponieważ są znacznie łatwiejsze do popełnienia i ponieważ, jeśli nie są kontrolowane, szybko prowadzą do grzesznych czynów.

Dlatego nasza wiara wymaga od nas, abyśmy starali się kontrolować nasze myśli, a nawet nasz wzrok. Jeśli patrzymy na rzeczy nieczyste lub patrzymy na innych jak na zwykłe ciała, wykorzystując ich w naszych myślach do przyjemności seksualnych, jest to jak moralne zanieczyszczenie. Skażamy nasze serce. To samo jest prawdą, jeśli pozwalamy sobie myśleć negatywnie o innych.

Homilia na temat czytań z 22. Niedzieli Zwykłej (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

"Odpychanie migrantów w sumieniu jest grzechem ciężkim", mówi papież

W święto św. Augustyna papież Franciszek jeszcze ostrzej niż zwykle potępił "złą kulturę obojętności i odrzucania" migrantów, nazywając "ciężkim grzechem" "świadome odpychanie migrantów". Wezwał do "rozszerzenia bezpiecznych i legalnych dróg dostępu" dla nich.

Francisco Otamendi-28 września 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Papież przeprowadził w katecheza Parlament Europejski zrobi w środę przerwę, aby pilnie zastanowić się nad trudną sytuacją migrantów, "bardzo poważnym kryzysem humanitarnym", w którym migranci umierają na morzach i pustyniach, które stały się "cmentarzami", w kontekście kultury obojętności i odrzucania.

"Dzisiaj, odkładając zwykłą katechezę, chciałbym zatrzymać się z wami, aby pomyśleć o ludziach, którzy - także w tej chwili - przemierzają morza i pustynie, aby dotrzeć do ziemi, na której mogą żyć w pokoju i bezpieczeństwie", rozpoczął dramatyczną refleksję papież, w której poprosił o modlitwę wszystkich i zjednoczenie "naszych serc i naszych sił, aby morza i pustynie nie były cmentarzami, ale przestrzeniami, w których Bóg może otworzyć drogi wolności i braterstwa". 

"Bezpieczne i legalne drogi dostępu".

"Bracia i siostry, co do jednego wszyscy możemy się zgodzić: co do tych śmiercionośnych mórz i pustyń, migranci dziś nie powinno tam być. Ale nie osiągniemy tego poprzez bardziej restrykcyjne prawa, nie poprzez militaryzację granic, nie poprzez odrzucenie", potępił Ojciec Święty.

"Wręcz przeciwnie, osiągniemy to poprzez rozszerzenie bezpiecznych i legalnych dróg dostępu dla migrantów, poprzez ułatwienie schronienia dla osób uciekających przed wojną, przemocą, prześladowaniami i różnymi klęskami żywiołowymi; osiągniemy to poprzez promowanie wszelkimi środkami globalnego zarządzania migracją opartego na sprawiedliwości, braterstwie i solidarności. A także poprzez połączenie sił w walce z handlem ludźmi, aby powstrzymać przestępców, którzy bezlitośnie czerpią zyski z nieszczęścia innych".

"Morze i pustynia: te dwa słowa pojawiają się w wielu świadectwach, które otrzymuję, zarówno od migrantów, jak i od ludzi, którzy są zaangażowani w ich ratowanie. Kiedy mówię "morze" w kontekście migracji, mam również na myśli ocean, jezioro, rzekę, wszystkie zdradzieckie zbiorniki wodne, przez które tak wielu braci i sióstr z całego świata jest zmuszonych przepłynąć, aby dotrzeć do celu", kontynuował.

"Odpychanie migrantów to ciężki grzech".

A "pustynia" to nie tylko piasek i wydmy czy skały, "ale także wszystkie te niedostępne i niebezpieczne terytoria, takie jak lasy, dżungle, stepy, po których migranci wędrują samotnie, pozostawieni samym sobie. Dzisiejsze szlaki migracyjne są często naznaczone przeprawami przez morza i pustynie, które dla wielu, zbyt wielu ludzi, są śmiertelne. Niektóre z tych szlaków są nam lepiej znane, ponieważ często znajdują się w centrum uwagi; inne, większość z nich, są mało znane, ale nie mniej uczęszczane. 

"Wielokrotnie mówiłem o Morzu Śródziemnym, ponieważ jestem biskupem Rzymu i ponieważ jest ono symbolem: Mare Nostrum, miejsce komunikacji między narodami i cywilizacjami, stało się cmentarzem. A tragedia polega na tym, że wielu, większość z tych zmarłych można było uratować. Trzeba to jasno powiedzieć: są tacy, którzy systematycznie pracują wszelkimi sposobami, aby odstraszyć migrantów. A to, robione sumiennie i odpowiedzialnie, jest grzechem ciężkim". 

Morza i pustynie, biblijne miejsca

Papież przypomniał, że "morze i pustynia są również miejscami biblijnymi o wartości symbolicznej. Są one bardzo ważnymi miejscami w historii Exodusu, wielkiej migracji ludu prowadzonego przez Boga za pośrednictwem Mojżesza z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Miejsca te są świadkami dramatu ludzi uciekających przed uciskiem i niewolą. Są to miejsca cierpienia, strachu, rozpaczy, ale jednocześnie są to miejsca przejścia ku wyzwoleniu, ku odkupieniu, ku wolności i spełnieniu Bożych obietnic (por. Wiadomość na Światowy Dzień Migrantów i Uchodźców 2024)". 

Modlitwa

"Na zakończenie chciałbym wyrazić uznanie i pochwalić wysiłki tak wielu dobrych Samarytan, którzy robią wszystko, co w ich mocy, aby ratować i ratować rannych i porzuconych migrantów na szlakach rozpaczliwej nadziei na pięciu kontynentach. 

"Ci odważni mężczyźni i kobiety są znakiem ludzkości, która nie pozwala się zarazić złą kulturą obojętności i odrzucenia. A ci, którzy nie mogą być jak oni "na pierwszej linii frontu", nie są wykluczeni z tej walki o cywilizację: istnieje wiele sposobów, aby wnieść swój wkład, przede wszystkim modlitwa" - podkreślił Franciszek. 

Zjednoczmy nasze serca i nasze siły, podsumował, "aby morza i pustynie nie były cmentarzami, ale przestrzeniami, w których Bóg może otworzyć drogi wolności i braterstwa". 

Pochwała polskiej gościnności 

Pozdrawiając polskich pielgrzymów papież powiedział, że "od kilku lat okazujecie wielką samarytańską pomoc i zrozumienie uchodźcom wojennym z Ukrainy. Bądźcie nadal gościnni dla tych, którzy stracili wszystko i przychodzą do was, licząc na wasze miłosierdzie i waszą braterską pomoc. Niech was w tym wspiera Święta Rodzina z Nazaretu, która również w czasach zagrożenia szukała schronienia w obcym kraju. Niech Bóg was błogosławi".

Augustyna i Matkę Bożą o pocieszenie migrantów

W słowach skierowanych do pielgrzymów niemieckojęzycznych, francuskojęzycznych i włoskojęzycznych papież nawiązał do św. Augustyna. "Dziś obchodzimy wspomnienie świętego Augustyna. Augustyna, który po długich wewnętrznych poszukiwaniach zrozumiał, jak bardzo Bóg, nasz Stwórca, nas kocha i że nasze niespokojne serca znajdują odpoczynek i pokój tylko w Nim. Ja również życzę wam tego doświadczenia pokoju Bożego, który przewyższa wszelkie zrozumienie (por. Flp 4, 7). Módlmy się do św. Augustyna, którego czcimy dzisiaj, aby morza i pustynie stały się przestrzeniami, w których Bóg może otworzyć drogi wolności i braterstwa". 

Do francuskich mówców powiedział również: "Módlmy się do św. Augustyna, którego dzisiaj świętujemy, aby morza i pustynie stały się przestrzeniami, w których Bóg może otworzyć drogi wolności i braterstwa".

W pozdrowieniu skierowanym do hiszpańskojęzycznych pielgrzymów papież zachęcał: "Módlmy się do Pana za tak wielu ludzi, którzy są zmuszeni opuścić swoje domy w poszukiwaniu przyszłości, oraz za tych, którzy ich przyjmują i towarzyszą im, przywracając nadzieję i otwierając nowe drogi wolności i braterstwa. Niech Jezus im błogosławi, a Święta Dziewica, Pocieszycielka migrantów, niech nad nimi czuwa".

.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Jordania, od podboju islamskiego do dnia dzisiejszego

W drugiej części serii poświęconej Jordanii Gerardo Ferrara opowiada o historii tego kraju od czasów podboju arabskiego po dzień dzisiejszy.

Gerardo Ferrara-28 września 2024 r.-Czas czytania: 7 minuty

Kluczową datą w historii współczesnej Jordanii jest 20 sierpnia 636 r., który oznacza islamski podbój Syrii i Palestyny (wraz z Transjordanią), kiedy to siły kalifa Omara (jednego z kalifów Raszidan, wczesnych następców Mahometa) pokonały Cesarstwo Bizantyjskie w bitwie pod Jarmukiem, na terenie dzisiejszej Jordanii.

Później region ten stał się integralną częścią powstającego imperium islamskiego, w szczególności kalifatu Umajjadów ze stolicą w Damaszku. Umajjadzi zbudowali na pustyni liczne zamki, pałace i posterunki wojskowe, takie jak Qusayr Amra i Qasr al-Kharanah.

Od 750 r. n.e. przyszła kolej na Abbasydów, dynastię, która rządziła imperium islamskim i nową stolicą, Bagdad. W tym okresie Jordania była częścią większej prowincji Syrii, zwanej Bilàd al-Sham.

Krucjaty i Imperium Osmańskie

Podobnie jak jej sąsiedzi, Palestyna i Syria, Jordania również ucierpiała w wyniku wypraw krzyżowych i była sceną licznych bitew. Słynny zamek al-Karak (na ruinach starożytnej stolicy Moabitów) został zbudowany przez krzyżowców w celu kontrolowania szlaków handlowych na nowo podbitych terytoriach, ale wkrótce padł łupem Saladyna, słynnego islamskiego przywódcy i założyciela dynastii Ajjubidów, kiedy ten podbił region pod koniec XIII wieku.

Ajjubidów zastąpili w 1260 r. Mamelucy (dynastia wojskowa pochodzenia niewolniczego, arabskie słowo mamluk oznacza "opętany", "niewolnik"), którzy pokonali Mongołów, przywracając regionowi pewną stabilność gospodarczą i polityczną.

Podobnie jak wiele krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, Jordania została zaanektowana przez Imperium Osmańskie w 1516 roku. W okresie osmańskim, który trwał ponad 400 lat, cały obszar Palestyny, Syrii i Jordanii, a także inne obszary, doznały poważnego upadku gospodarczego, stając się w dużej mierze wiejskie i zaległy.

Morze Czerwone

Arabska rewolta i Lawrence z Arabii

Jordania podążała za losem sąsiedniej Palestyny nawet przed (porozumienia Hussein-McMahon i Sikes-Picot), w trakcie i po I wojna światowaByła to scena arabskiego powstania przeciwko rządom osmańskim (1914-1916). Brytyjski oficer wojskowy, archeolog i pisarz, Thomas Edward Lawrence, który zasłynął jako Lawrence z Arabii, był szczególnie znany w tym czasie.

Lawrence odegrał ważną rolę jako łącznik między siłami arabskich rebeliantów a armią brytyjską przeciwko Imperium Osmańskiemu, osobiście koordynując i kierując operacjami partyzanckimi, które przyczyniły się do pokonania Osmanów w regionie. Opowiedział o tym w swojej słynnej książce "Siedem filarów mądrości", ale historia ta jest nam również znana z filmu "Lawrence z Arabii".

Dzięki wsparciu Brytyjczyków i szejka Mekki, szeryfa haszymidzkiego (z arabskiego sharìf, szlachcic) Husajna ibn 'Alego (założyciela dynastii, do której należy obecna rodzina królewska Jordanii, dynastii, która rządziła najpierw w regionie wokół Mekki, Hidżazu, a następnie Iraku i Transjordanii, a której początki sięgają Haszima ibn ῾Abd Manafa, pradziad Mahometa), siły arabskie przyczyniły się do ostatecznego upadku Imperium Osmańskiego i utworzenia nowych granic i państw na Bliskim Wschodzie, oczywiście zgodnie z planami mocarstw zachodnich, zwłaszcza Wielkiej Brytanii, której na mocy konferencji w San Remo i traktatu z Sèvres (oba z 1920 r.) przyznano (co za zbieg okoliczności!) mandat nad Palestyną i Transjordanią. W 1921 r. emir Abdallah I, syn Sherifa Husseina, został wyznaczony do rządzenia nowym emiratem Transjordanii pod nadzorem brytyjskim (Mandat).

Jordańskie Królestwo Haszymidzkie

W 1946 r. Transjordania ostatecznie uzyskała formalną niezależność od Mandatu Brytyjskiego i oficjalnie stała się Jordańskim Królestwem Haszymidzkim, z Abdullahem I jako monarchą. Od momentu powstania Królestwo Jordanii było uwikłane w kilka konfliktów regionalnych, w tym w pierwszą wojnę arabsko-izraelską w latach 1948-1949, która doprowadziła do aneksji Zachodniego Brzegu Jordanu i Zachodniego Brzegu Jordanu przez Jordanię. Wschodnia Jerozolima (Jordania zrzekła się suwerenności nad tymi terytoriami dopiero w 1988 r. na rzecz przyszłego państwa palestyńskiego).

W 1952 roku Husajn wstąpił na tron i rządził krajem przez prawie 50 lat, aż do swojej śmierci w 1999 roku.

Podczas swoich rządów Husajn zmagał się z tysiącem zewnętrznych i wewnętrznych trudności: Zimną wojną, w której Jordania zawsze stała po stronie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, konfliktami arabsko-izraelskimi (zwłaszcza wojną sześciodniową w 1967 r. i wojną Jom Kippur w 1973 r.) oraz tysiącem problemów gospodarczych i społecznych, zwłaszcza wynikających z coraz większego napływu palestyńskich uchodźców, których organizacje paramilitarne, w szczególności Organizacja Wyzwolenia Palestyny (OWP), przez lata budowały prawdziwe państwo w państwie, podważając autorytet jordańskiego rządu i monarchii oraz angażując kraj, niechętnie, w konflikty z potężnym izraelskim sąsiadem.

Czarny wrzesień

Tak więc w 1970 r., zwłaszcza we wrześniu (od którego konflikt "Czarny Wrzesień" wziął swoją nazwę), król Husajn postanowił zniszczyć siłę organizacji palestyńskich, aby odzyskać pełną kontrolę nad terytorium. Konfrontacja między siłami rządowymi a organizacjami palestyńskimi była bardzo krwawa (po obu stronach zginęły dziesiątki tysięcy ludzi) i trwała cały miesiąc. Ostatecznie siły OWP zostały wyparte z Jordanii i znalazły schronienie w Liban (gdzie wydarzyło się to samo, ale w znacznie większym stopniu).

Czarny Wrzesień stanowił punkt zwrotny w stosunkach jordańsko-palestyńskich i doprowadził do powstania grupy terrorystycznej o tej samej nazwie, która była odpowiedzialna za zamach bombowy i porwanie izraelskich sportowców podczas Igrzysk Olimpijskich w Monachium w 1972 roku.

W 1994 r. Jordania podpisała traktat pokojowy z Izraelem, normalizujący stosunki i przynoszący znaczne korzyści obu stronom.

Skarbiec Petry

Po śmierci Husajna na tron wstąpił jego syn Abdullah II, który zawsze był skłócony ze swoim młodszym bratem, księciem Hamzah. Pomimo życzenia Husajna, by Hamzah został królem po Abdallahu, Abdallah pozbawił brata tytułu księcia koronnego w 2004 r., w wyniku czego w 2021 r. został oskarżony o mobilizowanie obywateli przeciwko państwu i umieszczony w areszcie domowym.

Po uwolnieniu został ponownie umieszczony w areszcie domowym w 2022 r., po tym jak Hamzah zrzekł się tytułu księcia Jordanii i publicznie oskarżył jordańskie instytucje o niezgodność z życzeniami jego zmarłego ojca. Niemniej jednak Abdullah pracował nad modernizacją kraju, promując reformy gospodarcze i społeczne, ale Jordania stoi obecnie w obliczu szeregu trudności wynikających z następstw arabskiej wiosny (2011), wojen domowych w Syrii i Iraku oraz odrodzenia konfliktu izraelsko-palestyńskiego, a także wysokiego bezrobocia i wskaźników ubóstwa oraz wewnętrznych nacisków politycznych na dalszą demokratyzację.

Mniejszości w Jordanii

Wśród mniejszości etnicznych obecnych w Jordanii, w poprzednim artykule wspomnieliśmy o armeniaobecna z kilkoma tysiącami (3,000). Inną interesującą, ale liczniejszą społecznością (od 100 000 do 170 000) są Czerkiesi. Pierwotnie pochodzący z Kaukazu, w szczególności z Circassia, obecnie części Rosji, zostali przymusowo wygnani przez Imperium Rosyjskie w XIX wieku podczas wojen kaukaskich i ludobójstwa Circassian (od 800 000 do 1,5 miliona zabitych, 90 % ludności Circassian).

Ci, którzy przeżyli, znaleźli schronienie w Imperium Osmańskim, osiedlając się w różnych częściach dzisiejszej Jordanii, ale także w Izraelu i Syrii. Czerkiesi zachowali silną tożsamość kulturową, zachowując swój język (czerkieski, spokrewniony z abchaskim) i tradycje. Ich społeczności znane są ze swojej organizacji, sprawności wojskowej (jordańska gwardia królewska jest gwardią cyrkańską) i szacunku dla tradycji.

Wśród mniejszości religijnych największą jest chrześcijaństwo, które stanowi około 2-3 % całkowitej populacji (250 000 wierzących). W porównaniu z innymi arabskimi krajami islamskimi, chrześcijanie w Jordanii (podobnie jak w Libanie i Izraelu) cieszą się pewną wolnością religijną i stosunkowo uprzywilejowaną pozycją w strukturze gospodarczej i społecznej narodu.

Chrześcijanie w Jordanii

Chrześcijańska obecność w Jordanii, jak widzieliśmy w poprzednim artykule, nastąpiła natychmiast po śmierci Jezusa i pozostała niezmienna, pomimo masowej islamizacji, aż do dnia dzisiejszego. Jerozolimski Kościół Prawosławny jest wyznaniem o największej liczbie chrześcijan, a następnie Kościół katolicki (80 000 osób, głównie obrządku melkickiego i łacińskiego, ale także ormiańskiego, maronickiego i syryjskiego) oraz kilka kościołów protestanckich. Większość chrześcijan mieszka w miastach Amman, Madaba, Karak i Zarqa.

Siq, główne wejście do starożytnego miasta Petra

Chociaż religią państwową jest islam, a sama rodzina królewska twierdzi, że pochodzi od Mahometa, jordańska konstytucja gwarantuje wolność religijną i prawo do praktykowania własnej wiary, jeśli nie jest to sprzeczne z porządkiem publicznym i moralnością. Jordańscy chrześcijanie mają prawo do budowania kościołów, prowadzenia szkół i innych instytucji społecznych (uważanych za najlepsze w kraju) i są dobrze reprezentowani w instytucjach politycznych, gospodarczych i społecznych, zajmując zarezerwowane miejsca w parlamencie, a nawet ważne stanowiska w rządzie i siłach zbrojnych.

Najbardziej znaną chrześcijańską (katolicką) instytucją społeczną i charytatywną w kraju jest Centrum Matki Bożej Pokoju (Olopc), niedaleko Ammanu, który bezpłatnie przyjmuje i opiekuje się osobami niepełnosprawnymi, uchodźcami i ubogimi, którymi nie może zająć się państwo. Założony w 2004 r. ośrodek dla niepełnosprawnych dzieci i młodzieży w wieku 5-14 lat, od tego czasu wyróżnił się przyjmowaniem dziesiątek rodzin syryjskich i irackich uchodźców uciekających przed wojnami domowymi w swoich krajach.

Pomimo prestiżu i względnej wolności, jaką cieszą się w Jordanii, miejscowi chrześcijanie znajdują się w coraz trudniejszej sytuacji, między innymi z powodu eskalacji konfliktów w sąsiednich krajach, które narażają ich na presję ze strony islamskiej większości i represje, a także rosnącego kryzysu gospodarczego i demograficznego.

Więcej
Watykan

Papież wzywa do "nie dotykania kościołów

Raporty rzymskie-27 września 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Papież Franciszek skrytykował prawo religijne przyjęte w Ukrainie, które zakazuje wszelkiej działalności Kościoła prawosławnego związanej z Rosją.

Podczas modlitwy Anioł Pański w niedzielę 25 sierpnia papież wezwał do "Niech każdy, kto chce się modlić, ma prawo modlić się w tym, co uważa za swój kościół. Proszę, niech żaden chrześcijański kościół nie zostanie zniesiony bezpośrednio lub pośrednio. Kościoły nie mogą być dotykane.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Zoom

Superksiężyc świeci w Kolonii

Superksiężyc, znany jako niebieski księżyc i "księżyc jesiotra", wschodzi za słynną gotycką katedrą w Kolonii 19 sierpnia 2024 roku.

Maria José Atienza-27 września 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Kultura

Katedra w Speyer, największy romański kościół na świecie

Zbudowana w XI wieku katedra w Speyer jest miejscem pochówku niemieckich cesarzy i królów. Św. Bernard z Clairvaux napisał tutaj hymn "Salve Regina", a zarówno św. Edyta Stein, jak i św. Jan Paweł II modlili się przed figurą Matki Boskiej.

José M. García Pelegrín-27 września 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Katedra w Speyer jest największym romańskim kościołem na świecie. Poświęcony Najświętszej Maryi Pannie i protomęczennikowi św. Szczepanowi, jego cudowny obraz uczynił go ważnym miejscem pielgrzymek w diecezji. Mówi się, że św. Bernard z Clairvaux dodał wezwania "o clemens, o pia, o dulcis virgo Maria" do hymnu "Salve Regina" przed tym obrazem.

Zniszczony przez francuskie oddziały rewolucyjne w 1794 roku, papież Pius XI podarował nowy obraz pielgrzymkowy w 1930 roku. Modlili się przed nim m.in. święta Edyta Stein i papież Jan Paweł II.

Budowa katedry w Speyer

Ambitny projekt katedry został zainicjowany przez króla i późniejszego cesarza Konrada II około 1025 roku. Nakazał on budowę katedry cesarskiej i katedry Najświętszej Marii Panny w Speyer, dla której zbudowano kanał z Lasu Palatynackiego do Renu w celu transportu niezbędnego kamienia i drewna. Pomimo tych wysiłków ani Konrad II (990-1036), ani jego syn Henryk III (1017-1056) nie doczekali się ukończenia katedry za swojego życia.

Henryk III podarował "Ewangelie ze Speyer", ilustrowane dzieło czterech Ewangelii, na konsekrację ołtarza głównego w 1046 roku. Cały budynek został konsekrowany w 1061 roku, za panowania jego wnuka Henryka IV (1050-1106). Jednak zaledwie 20 lat później Henryk IV nakazał zburzenie połowy katedry, aby odbudować ją w większym rozmiarze. Tylko niektóre części, w tym stara krypta, pozostały nienaruszone.

W 1106 roku, roku śmierci Henryka IV, ukończono budowę nowej katedry o długości 134 metrów i szerokości 33 metrów, co czyni ją jednym z największych budynków tamtych czasów.

Fasada katedry w Speyer (Wikimedia Commons / BlueBreezeWiki)

Unikalna architektura

Plan bazyliki charakteryzuje się równowagą między częścią wschodnią i zachodnią oraz symetrycznymi wieżami, które otaczają strukturę utworzoną przez nawę główną i transept. Budynek stał się pierwszym w pełni sklepionym kościołem w Europie w 1077 roku na polecenie Henryka IV. Jego struktura wpłynęła na rozwój architektury romańskiej w XI i XII wieku; plan był często przyjmowany, zwłaszcza w Nadrenii. Sklepienie nawy głównej było pierwszym tej wielkości od czasów starożytnych, ze specyficznym systemem sklepienia, w którym dwa przęsła nawy bocznej odpowiadają każdemu przęsłu nawy głównej. Katedra w Speyer jest również pierwszym kościołem z całkowicie otaczającą i dostępną galerią karłowatą.

Na szczególną uwagę zasługuje krypta, która pochodzi z pierwszej fazy budowy i prawdopodobnie została konsekrowana w 1043 roku. Rozciąga się ona pod całym chórem i transeptem. Cztery sekcje pomieszczeń łączą się ze sobą, tworząc szeroki przedsionek krypty o wysokości prawie siedmiu metrów. Naprzemienne łuki z czerwonego i żółtego piaskowca symbolizują boski porządek, który nadaje strukturę chrześcijańskiemu życiu.

Sklepienie katedry Spire

Zniszczenia i odbudowy

Na przestrzeni dziejów katedra była kilkakrotnie niszczona. Podczas wojny o sukcesję Palatynatu, Speyer został zajęty przez wojska francuskie w 1688 roku, a katedra spłonęła w 1689 roku, zawalając dużą część budynku. Jednak grobowce Salezjanów, z wyjątkiem grobowca Henryka V, przetrwały dzięki swojej głębokości. Uratowano również cenny obraz Matki Boskiej, przechowywany w relikwiarzu.

W 1773 roku bazylika została przywrócona do pierwotnych wymiarów przez Franza Ignaza Michaela Neumanna, który przeprojektował zachodni budynek w stylu barokowym. W latach 1846-1853 katedra została ozdobiona malowidłami Johanna Schraudolpha na zlecenie króla Ludwika I Bawarskiego. W latach 1854-1858 barokowa fasada została usunięta i przebudowana w stylu romańskim według planów Heinricha Hübscha. Te zmiany strukturalne i renowacje dokumentują XIX-wieczne praktyki konserwacji zabytków, choć niektóre decyzje są dziś postrzegane krytycznie. Jednocześnie budynek ma ogromne znaczenie dla rozwoju zasad renowacji w Niemczech, Europie i na świecie po pożarze w XVII wieku.

Katedra w Speyer, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO

Katedra została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 1981 roku, co podkreśla jej znaczenie dla historii Niemiec. Prace konserwatorskie były wspierane przez Niemiecką Fundację Ochrony Zabytków.

Katedra w Speyer jest nie tylko świadectwem sztuki i architektury romańskiej, ale także burzliwej historii i perypetii, z którymi musiała się zmierzyć na przestrzeni wieków. Pochowano tu czterech cesarzy (Konrada II, Henryka III, Henryka IV i Henryka V), trzy cesarzowe (Gizelę, żonę Konrada II, Beatrix, drugą żonę Fryderyka I Barbarossy i Agnieszkę, jego córkę), a także królów z rodów Habsburgów, Staufenów i Nassau. Czyni to katedrę najważniejszym miejscem pochówku średniowiecza na ziemi niemieckiej.

Od momentu powstania za czasów Konrada II po współczesną renowację i konserwację, katedra przetrwała wojny, pożary i zmiany stylistyczne, stając się trwałym symbolem niemieckiego dziedzictwa kulturowego i religijnego.

Statua króla Adolfa z Nassau (Wikimedia Commons / Berthold Werner)
Więcej
Hiszpania

Hiszpańscy biskupi wzywają do troski o stworzenie

W swoim orędziu na Dzień Modlitw o Opiekę nad Stworzeniem hiszpańscy biskupi wzywają katolików do odnowienia swojego zaangażowania w "troskę o stworzenie jako coś zasadniczo związanego ze społecznymi troskami ludzkości".

Paloma López Campos-26 sierpnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

1 września Kościół obchodzi Dzień Modlitwy o Opiekę nad Stworzeniem. Dzień ten rozpoczyna Czas dla Stworzenia, który kończy się 4 października i ma na celu skupienie się na trosce o planetę.

Motto na rok 2024 brzmi: "Miej nadzieję i działaj ze stworzeniem", co nawiązuje do Listu św. Aby przyłączyć się do papieża Franciszka, Konferencja Episkopatu Hiszpanii opublikowała wiadomość podpisany przez Podkomisję Episkopatu ds. Działalności Charytatywnej i Społecznej.

W tekście hiszpańscy biskupi podkreślają, że "chrześcijański światopogląd podkreśla centralną pozycję człowieka w stworzeniu i jego relację ze środowiskiem naturalnym". Z tego powodu "istota ludzka jest wezwana do dbania o naturalny 'dom', ale bez uważania siebie za absolutne centrum wszechświata".

Centralna pozycja człowieka, podkreślają biskupi, zobowiązuje go do "kroczenia drogą dobrej nowiny o zaangażowanej nadziei, wcielonej w dramat tego, co ludzkie i naturalne, dla życia rodzaju ludzkiego, dla życia osoby ludzkiej i dla życia rodziny ludzkiej". ekologia integralna i powszechne braterstwo".

Bóg, człowiek i stworzenie

Ta odpowiedzialność za "troskę o stworzenie łączy tajemnicę Boga z tajemnicą człowieka, ponieważ sięga aktu miłości, przez który Bóg stwarza człowieka na swój obraz i podobieństwo".

Z tego powodu Konferencja Episkopatu podkreśla, że "jako chrześcijanie musimy żyć naszą wiarą w sposób zaangażowany, pod wpływem działania Ducha Świętego". To właśnie Duch Święty sprawi, że poczujemy się "wezwani do prawdziwego nawrócenia skoncentrowanego na żywej i szczerej propozycji nowego stylu życia w sferze osobistej, społecznej, politycznej i ekonomicznej, a także w duchowości i doświadczeniu tego, co transcendentne i religijne".

Biskupi kończą swoje przesłanie, potwierdzając swoje zobowiązanie "do podjęcia zdecydowanych kroków w interesie troski o stworzenie jako czegoś zasadniczo związanego ze społecznymi troskami ludzkości, nierozerwalnie związanego z troską o rozwój powszechnego braterstwa, a także troską o najsłabszych i najbardziej bezbronnych".

Ekologia integralna

Fernando Bonete: "Maszyna jest lustrem, które pozwala nam odkryć istotę człowieka".

Jako profesor uniwersytecki, humanista i twórca treści, Fernando Bonete doświadczył z pierwszej ręki potężnego wpływu sztucznej inteligencji. Być może właśnie dlatego dostrzega możliwości, jakie technologia ta oferuje nam dzisiaj.

Paloma López Campos-26 sierpnia 2024-Czas czytania: 7 minuty

Pojawienie się sztucznej inteligencji przyniosło ze sobą atmosferę konfrontacji. Wielu autorów wzniosło "apokaliptyczny" okrzyk, jak to ujął Fernando Bonete Vizcaíno. Laureat Nagrody Lolo dla Młodego Dziennikarstwa 2023 i doktor komunikacji społecznej, Bonete jest również autorem książki "La guerra imaginaria. Desmontando el mito de la Inteligencia Artificial con Asimov", w której stara się pokazać, że relacja między człowiekiem a maszyną niekoniecznie musi być konfrontacją, ale może zostać przekształcona we współpracę, która zaowocuje prawdziwym postępem dla społeczeństwa.

Jako wykładowca uniwersytecki, dziennikarz i twórca treści w media społecznościoweFernando Bonete doświadczył na własnej skórze silnego wpływu Sztuczna inteligencja. I być może właśnie z tego powodu jest w stanie dostrzec możliwości, jakie technologia oferuje nam dzisiaj.

Co humanista może wnieść do debaty na temat sztucznej inteligencji?

- Nauki humanistyczne mają trzy podstawowe filary, bez których nie byłyby tym, czym są. Po pierwsze, zaskoczenie w obliczu rzeczywistości. Ortega y Gasset powiedział, że być zaskoczonym to zacząć rozumieć. Oznacza to, że kiedy napotykamy rzeczywistość i coś przykuwa naszą uwagę i zaskakuje nas, wtedy zaczynamy badać, dlaczego, jak i co się dzieje. Jest to fundamentalny filar nauk humanistycznych, ponieważ z niego wywodzi się wszystko inne. Drugim filarem jest zadawanie sobie pytania o to, co nas zaskoczyło, a trzecim poszukiwanie wyjaśnienia rzeczy, które nie jest zredukowane do jednej dyscypliny, ale jest tak kompletne, jak to tylko możliwe.

Żadna z tych trzech rzeczy nie może być wykonana przez maszynę. Maszyna nie może być zaskoczona rzeczywistością. Rejestruje w sposób opisowy to, co widzi, ale nie jest zdolna do zdziwienia. Maszyna nie jest zdolna do zadawania pytań, nawet jeśli potrafi na nie odpowiedzieć. Z drugiej strony, wyjaśnienie, które maszyny dają na nasze pytania, jest zawsze zredukowane do serii pytań, ale nie jest w stanie dokonać globalnego odczytu, ponieważ brakuje mu podstawowych składników prawdziwej inteligencji, takich jak afektywność, emocje czy kontekst.

Dlatego wkład humanisty jest wszystkim, w tym sensie, że nic, co wnoszą nauki humanistyczne, nie może być wniesione przez maszynę.

Program jest ograniczony tylko przez kod, z którego jest zbudowany. Jeśli programowanie rozwinie się na tyle, że będziemy w stanie projektować bardzo skomplikowane kody, to czy teoria o przewadze nauk humanistycznych nad sztuczną inteligencją nie upadnie?

- Przyszłość jest nieprzewidywalna. Mogę odpowiedzieć na to pytanie jedynie na podstawie dowodów opartych na obecnym stanie rzeczy. Eksperci mówią nam, że system obliczeniowy, na którym obecnie opierają się maszyny, ma ograniczenia. Systemy obliczeniowe warunkują maszynę do wnioskowania abdukcyjnego, tj. do wyciągania wniosków z powtarzających się w czasie zdarzeń, które zwykle dają serię wyników, które są również nawykowe. Pomija to fundamentalny składnik reakcji na rzeczywistość problemów, jakim jest na przykład kreatywność.

Kreatywność i innowacyjność wiążą się z poszukiwaniem różnych rozwiązań dla problemów, które pojawiały się na przestrzeni czasu, ale które, ze względu na szereg okoliczności, muszą zostać rozwiązane w inny sposób. Ostatecznie maszyna nie jest w stanie dostarczyć tych różnych od poprzednich odpowiedzi.

Czy systemy obliczeniowe zmienią się tak, że wyjdą poza stan wnioskowania abdukcyjnego i zbliżą się do kreatywności? Nie wiemy, ale wymagałoby to dużej mocy obliczeniowej. Ale nawet w tym momencie maszyna zawsze będzie pozbawiona zdolności do odczuwania, wzruszania się, wierzenia i wiary, a nawet posiadania własnych pragnień i celów. Dlatego też, nawet jeśli system komputerowy byłby bliski innowacji, nigdy nie będzie w stanie dorównać człowiekowi, ponieważ jest coś w ludzkiej kondycji, czego maszyna, ze względu na swoją sztuczną strukturę, nigdy nie będzie mogła mieć.

Okładka książki autorstwa Fernando Bonete

W książce rozróżniasz logikę, która jest charakterystyczna dla maszyn, od rozumowania, które jest charakterystyczne dla ludzi. Czy możesz rozwinąć te pojęcia i wyjaśnić różnicę?

- Maszyna jest w stanie wyciągać logiczne wnioski z okoliczności, które już zarejestrowała w taki czy inny sposób w swoim własnym systemie. Rozumowanie wykracza poza to, w tym sensie, że nie tylko wyciągamy logiczne i ograniczone wnioski z danych okoliczności, ale jesteśmy w stanie, nawet nie znając tych okoliczności, poprzez intuicję, wyciągnąć te wnioski nieco dalej.

Maszyna nie ma intuicji, nie ma takiej percepcji kontekstu jak my. Ta intuicja nadaje dostarczanym przez nas rozwiązaniom ogromne bogactwo.

Sztuczna inteligencja jest bardzo cennym narzędziem, ponieważ stawia nas na miejscu kierowcy. Nie zastąpi nas, dopóki nie wrócimy do istoty naszej pracy.

Fernando Bonete

Jesteś profesorem uniwersyteckim i twórcą treści. Doświadczyłeś wejścia sztucznej inteligencji do tych dziedzin z pierwszej ręki. Co możesz nam powiedzieć o pojawieniu się tych programów w tych obszarach?

- Dla mnie sztuczna inteligencja w tych i innych dziedzinach jest niezwykle cennym narzędziem. Nie mogę podzielać pesymistycznego i negatywnego poglądu wielu kolegów, chociaż rozumiem go, ponieważ opiera się on na nieco apokaliptycznym dominującym dyskursie na ten temat. Ale ten dyskurs nie ma podstaw w nauce ani doświadczeniu.

Dyskurs, który postrzega sztuczną inteligencję jako coś negatywnego, opiera się na założeniu, że sztuczna inteligencja zastąpi nauczycieli lub twórców treści. Pogląd ten nie jest prawdziwy, przynajmniej jeśli weźmiemy pod uwagę rolę nauczyciela i twórcy treści.

(Unsplash / Jonathan Kemper)

Jeśli rozumiemy pracę nauczyciela jako kogoś, kto przychodzi na zajęcia, "wymiotuje" podręcznikiem i wychodzi, nie generując oryginalnego, własnego i krytycznego myślenia, zachęcając uczniów do udziału w nim, to oczywiście nauczyciel jest zbędny i możemy postawić na jego miejscu maszynę. Jeśli jednak nauczyciel rozwija swoją pracę, zachęcając uczniów do generowania własnego myślenia i zadawania właściwych pytań, wówczas nauczyciel staje się niezastąpiony. Ponieważ wskazaliśmy już, że maszyna nie może tego zrobić.

To samo dotyczy twórcy treści. Jeśli myślimy o twórcy treści jako o kimś, kto kopiuje, tworzy i odtwarza treści, które już istnieją, to oczywiście można go zastąpić maszyną. Ale jeśli jest on oddany wnoszeniu czegoś własnego i wkłada swoją osobowość i poświęcenie w tworzenie treści w taki sposób, aby były one oryginalne i niepowtarzalne, to nigdy nie będzie można go zastąpić.

Postrzegam więc sztuczną inteligencję jako bardzo cenne narzędzie, ponieważ stawia nas na miejscu kierowcy. Nie zastąpi nas, o ile wrócimy do natury naszej pracy. Cieszę się, że sztuczna inteligencja wzbudziła te obawy, ponieważ ożywi uniwersytet, sprawi, że znów się odnajdzie. To samo dotyczy dziennikarstwa, ponieważ dziennikarze nie mogą już tylko kopiować i wklejać komunikatów prasowych, muszą wrócić do pracy polegającej na zadawaniu właściwych pytań.

Czy powiedziałbyś, że sztuczna inteligencja jest naprawdę inteligencją?

- Nie. Z technicznego punktu widzenia to, co dziś nazywamy sztuczną inteligencją, nie jest inteligentne, to tylko termin, którego używamy do określenia tej koncepcji. Istnieje wiele bardzo zróżnicowanych i złożonych definicji, ale podsumowując, możemy zdefiniować inteligencję jako zdolność do rozwiązywania losowych problemów. Przez losowe rozumiemy wszelkiego rodzaju problemy. Sztuczne inteligencje mogą rozwiązywać konkretne problemy, w niektórych przypadkach nawet lepiej niż ludzie, np. w grze w szachy. Jednak w obliczu problemu innego niż ten, do którego rozwiązania została zaprojektowana, maszyna nie jest w stanie osiągnąć optymalnego wyniku.

Nie oznacza to, że człowiek może rozwiązać każdy problem, ale ma narzędzia, by spróbować, jeśli chce. Obecnie nie ma maszyny zdolnej do rozwiązywania losowych problemów.

Co więcej, inteligencja ma komponent emocjonalny, którego maszyna nie posiada. Inteligencja jest również napędzana pragnieniem i wolą, celem, czego brakuje maszynie.

Konfrontując człowieka z maszyną, uświadamiamy sobie, jak ważne w naszym życiu jest wszystko.

Fernando Bonete

Wracając do konfrontacji, którą wielu dostrzega, jak chciałbyś widzieć współpracę między człowiekiem a maszyną?

- Używam sztucznej inteligencji jako dodatku do zadań, które są czysto mechaniczne. Dzięki temu mamy więcej czasu na rozwijanie innych zadań, w których musimy w pełni wykorzystać nasz potencjał. Myślę, że to najlepsze wykorzystanie tych narzędzi. Problemem jest powierzanie maszynom zadań, które powinny być wykonywane wyłącznie przez człowieka. Jeśli to zrobimy, wyłączymy się.

sztuczna inteligencja
(Unsplash)

Czego dowiadujemy się o człowieku, stawiając go obok maszyny?

- Dowiadujemy się, że maszyna nie ma wszystkiego, co jest naprawdę ważne w życiu: przyjaźni, miłości, celu, wiary... Konfrontując człowieka z maszyną, uświadamiamy sobie wszystko, co jest ważne w naszym życiu. W tym sensie odkrywamy wszystko, co jest unikalne dla istoty ludzkiej. Maszyna jest wspaniałym lustrem, ponieważ pozwala nam odkryć prawdziwą istotę człowieka.

Żyjemy w społeczeństwie, w którym użyteczność jest priorytetem i nie możemy zaprzeczyć, że maszyna jest bardzo użyteczna. Czy nie możemy stwierdzić, że dziś maszyna jest o wiele bardziej wartościowa niż człowiek?

- Musimy zdać sobie sprawę, że wizja oparta na użyteczności jest błędna. Nie pokrywa się ona z prawdziwą istotą człowieka. Jeśli nie zdamy sobie z tego sprawy, sztuczna inteligencja stanie się wielkim zagrożeniem dla ludzkości. Ale jednocześnie mamy szansę. Możemy w końcu zdać sobie sprawę, że utylitarny światopogląd nie przynosi nam nic dobrego.

Sztuczna inteligencja może być wykorzystywana do robienia rzeczy dobrze lub źle. Jeśli użyjemy jej źle, pogłębimy naszą utylitarną wizję i zamkniemy się jako społeczeństwo. Jednak jej pojawienie się może być punktem reakcji, aby zobaczyć, że nie możemy definiować siebie tylko przez naszą użyteczność, ale że istnieją rzeczy nieodłącznie związane z ludzką godnością, które przenoszą się z użyteczności. To w naszych rękach leży decyzja o tym, co robimy.

Watykan

Franciszek: nadzieja dla Nikaragui, wolność modlitwy na Ukrainie

Papież Franciszek zapytał w niedzielę, czy słowa Jezusa "są dla ciebie, a także dla mnie, słowami życia wiecznego", jak powiedział św. Zachęcił też mieszkańców Nikaragui do odnowienia nadziei w Jezusie, a w sprawie delegalizacji Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej w Ukrainie powiedział, że "nie ma nic złego w modlitwie".   

Francisco Otamendi-25 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

W Angelus tej 21. Niedzieli Zwykłej Papież rozważał fragment z Ewangelii według św. Gospel Piotra, który mówi do Jezusa: "Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego"". 

"Jest to piękne wyrażenie, które świadczy o przyjaźni i zaufaniu, które łączy go z Chrystusem, wraz z innymi uczniami. Panie, do którego pójdziemy. Ty masz słowa życia wiecznego" - podkreślił papież.

"Piotr powiedział to w krytycznym momencie, ponieważ Jezus zakończył wykład, w którym powiedział, że jest Chlebem, który zstąpił z nieba. Niektórzy uczniowie, którzy poszli za Nim, również Go opuścili, ale nie Dwunastu. Zostali, ponieważ w Nim znaleźli słowa życia wiecznego: słyszeli, jak głosił, widzieli cuda, których dokonywał, dzielili z Nim intymność codziennego życia, chwile publiczne", 

Nie zawsze rozumieją, co Mistrz mówi i robi. "Czasami trudno jest im zaakceptować paradoksy Jego miłości, skrajne wymagania Jego miłosierdzia, radykalny charakter Jego sposobu dawania siebie wszystkim" - kontynuował Ojciec Święty. "Nie jest im łatwo podążać za Jezusem, a jednak wśród wielu nauczycieli tamtych czasów Piotr i inni apostołowie tylko w Nim znaleźli odpowiedź na swoje pragnienie radości i miłości; tylko dzięki Niemu doświadczyli pełni życia, którego szukają i które wykracza poza granice grzechu. 

Być blisko Niego, mieć Go za przyjaciela

"Wszyscy oprócz jednego, nawet spośród wielu upadków, pozostają z Nim do końca. Dotyczy to również nas. Nie jest nam też łatwo podążać za Panem i rozumieć Jego sposób działania i postępowania, ale im bliżej Niego jesteśmy, im bardziej trzymamy się Jego Ewangelii i przyjmujemy Jego łaskę w sakramentach, przebywamy w Jego towarzystwie na modlitwie, naśladujemy Go w pokorze i miłości, tym bardziej doświadczamy piękna posiadania Go za przyjaciela i uświadamiamy sobie, że tylko On ma słowa życia wiecznego".

Na koniec Papież zachęcał: "Zapytajmy samych siebie, na ile Jezus jest obecny w moim życiu, na ile pozwalam się dotknąć i sprowokować Jego słowom, i mogę powiedzieć, że są one także dla mnie słowami życia. Bracie i siostro, pytam cię: Czy są one dla ciebie, a także dla mnie, słowami życia wiecznego? Niech Maryja pomoże nam słuchać Go i nigdy Go nie opuszczać.

Kibicuj narodowi Nikaragui i wolności w Ukrainie!

Po modlitwie Anioł Pański papież zachęcił mieszkańców Nikaragui "do odnowienia nadziei w Jezusie, pamiętając, że Duch Święty prowadzi historię ku wyższym projektom", zwłaszcza w czasach próby. Odniósł się również do niedawnej decyzji ukraińskiego parlamentu o zakazie działalności Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Franciszek podkreślił "wolność tych, którzy się modlą, którzy nie czynią nic złego i poprosił, aby żaden kościół chrześcijański nie został zniesiony bezpośrednio lub pośrednio". 

Według oficjalnej watykańskiej agencji prasowej, słowa papieża Franciszka brzmiały następująco: "Nadal z bólem śledzę walki na Ukrainie i w Federacji Rosyjskiej, a myśląc o przepisach prawa przyjętych niedawno w Ukrainie, uderza mnie lęk o wolność tych, którzy się modlą, ponieważ ci, którzy modlą się w prawdzie, zawsze modlą się za wszystkich. Modląc się, nie czyni się zła. Jeśli ktoś wyrządza zło swojemu ludowi, będzie temu winien, ale nie może wyrządzić zła, modląc się. A potem niech ci, którzy chcą się modlić, będą mogli modlić się w tym, co uważają za swój Kościół. Proszę, niech żaden chrześcijański Kościół nie zostanie zniesiony, bezpośrednio lub pośrednio. Kościołów nie wolno dotykać!".

Ponadto, jak zawsze, wezwał do pokój w Palestynie i Izraelu oraz w Birmie. Papież modlił się również za osoby dotknięte ospą małpią, zwłaszcza w Demokratycznej Republice Konga, i wezwał do wykorzystania dostępnych technologii i metod leczenia.

AutorFrancisco Otamendi

Stany Zjednoczone

99 % amerykańskich diecezji odprawia msze w języku hiszpańskim

Według danych opublikowanych przez Konferencję Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych, prawie każda diecezja w kraju ma parafie, w których odprawiane są msze w języku hiszpańskim. Jednak 55 % parafii nie ma instytucjonalnej lub formalnie ustanowionej posługi latynoskiej.

Gonzalo Meza-25 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

W dniu 21 sierpnia Konferencja Biskupów Katolickich USA (USCCB) opublikowała dane z diecezjalnego badania parafii i duszpasterstw latynoskich w kraju. Informacje z ankiety zostaną wykorzystane do uruchomienia Krajowego Planu Duszpasterskiego dla Latynosów. Ministerstwo łacińskie i jego wdrożenie w ciągu 10 lat.

Badanie podkreśla, że 99 % diecezji w kraju ma kilka parafii, które oferują msze w języku hiszpańskim. Służą one 27 milionom latynoskich katolików, którzy stanowią około 40 milionów katolickiej populacji kraju (67 milionów).

Niezależnie od tych danych diecezjalnych, rzeczywistość różni się na poziomie lokalnym. Spośród 16 279 parafii w kraju, tylko 28 % odprawia msze w języku hiszpańskim (i/lub dwujęzyczne), a tylko 17 % ma "jakiś rodzaj latynoskiej obecności lub apostolatu". 55 % parafii w całym kraju nie ma instytucjonalnej lub formalnie ustanowionej posługi latynoskiej (co nie oznacza, że nie ma obecności Latynosów).

Różnice w zależności od obszaru

Dane różnią się w zależności od diecezji i obszarów. Nie jest zaskakujące, że w regionach przygranicznych, takich jak Teksas i Kalifornia (które wraz z Florydą skupiają połowę populacji latynoskiej), odsetek parafii z mszami w języku hiszpańskim wynosi ponad 80 %.

Na przykład w pięciu diecezjach w stanie Teksas (Reno, Tyler, Laredo, El Paso i Brownsville) ponad 90% parafii odprawia msze w języku hiszpańskim. Z drugiej strony, w czterech diecezjach w Kalifornii (Los Angeles, Fresno, Stockton i San Bernardino) liczba ta waha się między 83 a 89 %.

Badanie pokazuje również, że istnieją diecezje na Środkowym Zachodzie i Wschodzie, w których ponad 50 parafii odprawia msze w języku hiszpańskim, takie jak Boise (Idaho), Arlington (Wirginia), Memphis (Tennessee), Charleston (Karolina Południowa), Charlotte (Karolina Północna) czy Savannah (Georgia).

Mniej katolików wśród Latynosów

Chociaż dane wydają się zachęcające (katolicy są największą grupą wśród Latynosów), odsetek Latynosów, którzy identyfikują się jako katolicy, dramatycznie spadł w ciągu ostatniej dekady, jak ujawnił Pew Research Center PRC. W 2022 roku "43 % dorosłych Latynosów identyfikowało się jako katolicy, w porównaniu z 67 % w 2010 roku. Odsetek Latynosów bez przynależności religijnej wyniósł 30 % w 2022 r., w porównaniu z 10 % w 2010 r.", zauważa PRC.

Oscar Cantú, biskup San José i przewodniczący podkomisji ds. latynoskich konferencji biskupów, powiedział: "Ankiety takie jak ta mają kluczowe znaczenie dla zrozumienia i odpowiedzi Kościoła na potrzeby i aspiracje naszych latynoskich społeczności.

Prałat zauważył, że zajmując się duszpasterstwem Latynosów na poziomie parafialnym, diecezje napotykają na wspólne przeszkody, na przykład brak dwujęzycznych księży lub ograniczone zasoby ludzkie i finansowe w diecezjach lub wspólnotach parafialnych.

Cantú dodał, że dane pomogą "określić, w jaki sposób możemy nadal służyć temu sektorowi naszego Kościoła i podkreśla znaczenie ciągłej posługi, która dba o potrzeby naszych hiszpańskojęzycznych braci i sióstr".

Dane dostarczone przez USCCB
Kultura

Adolfo Pérez Esquivel (1931): "Inny świat jest możliwy".

Czterdzieści lat po otrzymaniu Pokojowej Nagrody Nobla (1980) argentyński artysta, intelektualista i aktywista Adolfo Pérez Esquivel wciąż zasługuje na naszą uwagę; jego głos nadal rozbrzmiewa wśród nas na rzecz najbardziej potrzebujących.

Graciela Jatib i Jaime Nubiola-24 sierpnia 2024-Czas czytania: 4 minuty

Na oficjalnym koncie X - dawniej Twitter - laureata Pokojowej Nagrody Nobla z 1980 r. Adolfo Péreza Esquivela [@PrensaPEsquivel].można odczytać następujący tekst: "Pokój jest owocem sprawiedliwości. Inny świat jest możliwy".. Na czele relacji znajduje się wspaniałe zdjęcie Esquivela z papieżem Franciszkiem w Watykanie. Jego podpisowi często towarzyszy franciszkańskie motto "Pokój i Dobro", którego nauczył się w dzieciństwie, w sierocińcach i klasztorach, dopóki nie został schroniony w parafiach, które wyznaczyły kierunek i pozostawiły ślady w jego tożsamości. Pérez Esquivel został osierocony, gdy miał zaledwie trzy lata, a ponieważ jego ojciec Cándido, hiszpański imigrant, który pracował jako rybak, nie mógł go wychować, oddał go do przytułku. Ostatecznie znalazł dom u swojej babci Eugenii, niepiśmiennej, ale mądrej babci pochodzenia Guaraní.

Kiedy 10 grudnia 1980 r. odbierał Pokojową Nagrodę Nobla podczas uroczystej ceremonii w ratuszu w Oslo, w jego głosie rozbrzmiewały ewangeliczne błogosławieństwa: "Chcę to zrobić w imieniu narodów Ameryki Łacińskiej, a w sposób szczególny w imieniu moich braci, najbiedniejszych i najmniejszych, ponieważ oni są najbardziej kochani przez Boga; w ich imieniu, moich rdzennych braci, chłopów, robotników, młodzieży, tysięcy zakonników i ludzi dobrej woli, którzy wyrzekając się swoich przywilejów, dzielą życie i drogę ubogich i walczą o budowę nowego społeczeństwa".. Dodał: "Pochodzę z kontynentu, który żyje między udręką a nadzieją i gdzie wpisana jest moja historia, jestem przekonany, że opcja ewangelicznej siły niestosowania przemocy otwiera się jako wyzwanie i na nowe i radykalne perspektywy"..

Silne przekonania

Pérez Esquivel był prawdopodobnie jednym z niewielu laureatów Nagrody Nobla, który w swoim przemówieniu wielokrotnie przywoływał imię Chrystusa i Jego nauki. Swoje przemówienie zakończył, opowiadając o błogosławieństwach, które pojawiają się w Ewangelii Mateusza 5, 1-12, po przywołaniu "siłę Chrystusa, naszego Pana, której nauczał nas w Kazaniu na Górze i którą chcę dzielić się z wami wszystkimi, z moim ludem i ze światem".. Poruszające przemówienie można dziś wysłuchać w wysokiej jakości na Youtube.

Jego poruszające przesłanie było poparte życiem poświęconym walce, karmionym niesamowitą siłą przekonań, które pielęgnował od dzieciństwa. Obrońca praw człowieka, uznany za potępienie zbrodni dyktatury cywilno-wojskowej w Argentynie (1976-1983), a tym samym w całej Ameryce, idący u boku cierpiących ludów, chłopów, "favaleros", zmarginalizowanych i wyzyskiwanych, jak Kościół potępił w Medellín (1968), w Puebla (1979) i w Amazonii (2020).

Przyjaciel papieża

W czterdziestą rocznicę otrzymania Pokojowej Nagrody Nobla papież Franciszek zwrócił uwagę na "odwaga i prostota". Adolfo Péreza Esquivela. W jednym z filmów Francisco mówił o Pérezie Esquivelu jako o swoim "przyjaciel" y "sąsiad"Kiedy więc udał się do Rzymu, "zatrzymuje się naprzeciwko drzwi sąsiadujących z Watykanem".. "Dziękuję ci Adolfo za twoje świadectwo, w pięknych chwilach, ale także w bolesnych chwilach Ojczyzny, za twoje słowa, za twoją odwagę i za twoją prostotę".Papież dodał w swoim przesłaniu.

Na koniec papież podkreślił: "Jeśli pozwolisz mi użyć trochę odważnego hiszpańskiego, powiem ci, że w to nie uwierzyłeś i to nam wszystkim dobrze służyło. Laureat Nagrody Nobla, który nadal wykonuje swoją pracę z pokorą. Dziękuję, Adolfo, niech cię Bóg błogosławi i módl się za mnie, proszę".

Pérez Esquivel w odpowiedzi na przesłanie papieża Franciszka napisał: "Dziękuję, drogi przyjacielu, za twoje słowa; jesteś posłańcem Pokoju. Modlimy się za ciebie". (por. https://aica.org/noticia-el-papa-saludo-a-perez-esquivel-por-el-aniversario-del-nobel-de-la-paz).

Ludzkość i nadzieja

W przedmowie do swojej książki Stawiaj opór w nadziei, Pérez Esquivel wyraża: "Chcę podkreślić, że moja praca nie jest pracą indywidualną, nie jest pracą jednej osoby. To wspólna walka wielu mężczyzn i kobiet na całym kontynencie i na innych kontynentach świata. Jest to wspólna walka wielu ludzi, którzy nawet anonimowo żyją w najbardziej niegościnnych miejscach, bez żadnych zasobów, ale z głębokim ludzkim bogactwem, oddając swoje życie w służbie najbardziej potrzebującym. Po prostu dlatego, że w oporze jest nadzieja".. Esquivel czuje, że to była jego kolej, aby być widoczną twarzą tak wielu innych.

W przedmowie oferuje również wiersz urugwajskiego poety Mario Benedettiego: "Co by się stało, gdybym poprosił/ o ciebie, który jesteś tak daleko,/ a ty o mnie, który jestem tak daleko, i oboje o/ innych, którzy są tak daleko, a inni o/ nas, mimo że jesteśmy daleko?".. Odpowiedź leży w każdym z nas, w zdolności zrozumienia, że życie polega na dzieleniu się nadzieją.

W kwietniu 1977 r. Pérez Esquivel został aresztowany w Buenos Aires przez tak zwane "szwadrony śmierci". Był więziony i torturowany przez pięć dni bez procesu. W celi tortur odkrył ścianę, na której inny więzień napisał własną krwią: "Bóg nie zabija"..

Dla Péreza Esquivela jest to krzyk człowieczeństwa. Pośród horroru i rozpaczy wiara wyłania się jako modlitwa pośród ciemności hańby i okrucieństwa. Anonimowy męczennik, ktoś, kto pozostawił ślad boskości w Getsemani zdewastowanym przez ludzką nieprawość (Kropla czasu, p. 67).

AutorGraciela Jatib i Jaime Nubiola

Zasoby

Mike Aquilina: "Odnowa Kościoła przyjdzie ze spotkania z tradycją".

Mike Aquilina, ekspert w dziedzinie patrystyki, jest przekonany, że problemy, które pojawiły się we wczesnych dniach Kościoła, są takie same jak te, które mamy dzisiaj, a przynajmniej są na tyle podobne, że należy szukać pomocy w tekstach pierwszych chrześcijan. W tym wywiadzie nakreśla niektóre sposoby łączenia nauk Ojców Kościoła z teraźniejszością.

Paloma López Campos-23 września 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Mike Aquilina jest jednym z najbardziej płodnych autorów patrystyki w Stanach Zjednoczonych. Jego prace pomogły setkom ludzi dowiedzieć się więcej o historii katolicyzmu i pozbyć się strachu przed czytaniem Ojców Kościoła. Poprzez swoją pracę chce udostępnić każdemu wiedzę, która dla wielu może wydawać się początkowo zawiła.

Aquilina jest przekonana, że wielkie problemy, które pojawiły się na początku Kościoła, są takie same jak te, z którymi borykamy się dzisiaj, a przynajmniej są na tyle podobne, że warto spróbować znaleźć pomoc w tekstach pierwszych chrześcijan. Z tego powodu w tym wywiadzie nakreśla pewne linie łączące nauczanie Ojców Kościoła z teraźniejszością, przybliżając pierwszy wiek do XXI wieku.

Jakie współczesne elementy możemy znaleźć w naukach Ojców Kościoła? Jakie nauki z tamtych czasów możemy zastosować również dzisiaj?

- Ludzka natura pozostaje niezmienna. Oczywiście w pismach z IV wieku nie znajdziemy elektrycznych tosterów czy wifi. Ale pragniemy tych samych rzeczy, których ludzie pragnęli wtedy. Popełniamy te same grzechy. Ludzkie społeczeństwo funkcjonuje według tych samych wzorców. Ojcowie Kościoła mówią o obawach, które się nie zmieniają.

Dlaczego ważne jest, abyśmy nie tracili z oczu korzeni Kościoła?

- Starożytne źródła stabilizują nas. Pomagają nam zrozumieć, co może się zmienić, a co musi pozostać niezmienne. Widzimy, że Atanazy był gotów stanąć samotnie w obronie wiary nicejskiej, którą uważał za jasne wyrażenie wiary apostolskiej. Był gotów ponieść konsekwencje, ponieważ prawdziwa doktryna jest tego warta. Pamiętajmy jednak, że odegrał on również kluczową rolę w zapoczątkowaniu nowego rozwoju - użycia języka filozoficznego do naświetlenia życia Trójcy Świętej.

Istnieje wiele głosów wzywających do wewnętrznej odnowy Kościoła. Jak możemy odpowiedzieć na dzisiejsze wyzwania, nie tracąc z oczu istoty katolicyzmu?

- Chrześcijanie wszystkich pokoleń pragną odnowy. Chcą reformy liturgii. Pragną duchowego odświeżenia. Nie jest to charakterystyczne dla naszych czasów. Ludzie pragnęli tego samego w 350 r. n.e., 750 r. n.e., 1250 r. n.e.

Wielkie umysły ostatnich dwóch stuleci konsekwentnie nauczały, że odnowa przyjdzie z nowego spotkania ze źródłami tradycji chrześcijańskiej: Pismem Świętym, liturgią i Ojcami. Takie było pragnienie Newmana, Guerangera, Danielou, De Lubaca, Quastena. Była to jedna z głównych idei Soboru Watykańskiego II.

Napisał Pan książkę o historii papiestwa. Dziś wielu krytykuje papieża Franciszka, ale ty mówisz, że każdy pontyfikat jest historią triumfu. Co to oznacza i jak odnosisz to do papieża Franciszka?

- Nie do mnie należy osądzanie papieża Franciszka. Prawo kanoniczne nie przewiduje takiej możliwości. Nie widzę potrzeby dodawania własnego głosu do tysięcy, które wypełniają media społecznościowe jego lekkomyślnymi wypowiedziami. Mogę mieć opinie na temat takich czy innych działań Ojca Świętego. Mogę mieć opinię na temat jego osobistego stylu. Ale przeczytałem wystarczająco dużo historii, aby wiedzieć, że moje opinie mogą być bardzo błędne. A dobrzy ludzie wyrządzili wiele szkód na przestrzeni wieków, sprzeciwiając się Wikariuszowi Bożemu. Tak, jest święta Katarzyna ze Sieny, ale nie mogę przypisywać sobie żadnych jej zasług!

Dla ludzi Zachodu zarówno Ziemia Święta, jak i czasy Chrystusa są bardzo odległe. Co mogą zrobić, aby dowiedzieć się więcej na ten temat? Jak myślisz, co ta wiedza może wnieść do ich życia jako katolików?

- Przeczytaj historię. Newman stawał się coraz bardziej katolicki, w miarę jak pogłębiał swoje studia historyczne. Tak jak tysiące ludzi po nim. Piszę moje książki, aby pomóc ludziom zacząć. Mam nadzieję, że stamtąd, gdy będą w stanie, przeczytają bardziej wymagające książki niż moja.

Piszę od dłuższego czasu i otrzymałem podziękowania od młodych ludzi z doktoratami, którzy mówią, że po raz pierwszy spotkali Ojców w jednej z moich książek. To satysfakcjonujące. Bardzo niewielu ludzi zajdzie tak daleko. Ale ludzie powinni zacząć i zobaczyć, jak daleko zaprowadzi ich zainteresowanie i pasja.

Okładka książki Mike'a Aquiliny

Jeśli ktoś chciałby zacząć poznawać Ojców Kościoła, od czego poleciłbyś mu zacząć?

- Jako wprowadzenie polecam moją własną książkę Ojcowie Kościoła. Następnie przeczytaj dzieła Ojców Apostolskich - pierwszego pokolenia autorów po Apostołach. Moim ulubionym angielskim tłumaczeniem Ojców Apostolskich jest Kenneth Howell, opublikowany przez Coming Home Network.

Czego możemy się nauczyć z ewangelizacji prowadzonej przez pierwszych chrześcijan, a co możemy zastosować dzisiaj?

- Wszystko. Kościół rozrósł się z kilku tysięcy w pierwszym wieku do połowy populacji świata rzymskiego w połowie czwartego wieku. Osiągnął ten wzrost, gdy praktykowanie wiary było nielegalne. Było to przestępstwo karane torturami i śmiercią. Pierwsi chrześcijanie nie mieli dostępu do mediów ani przestrzeni publicznej. A jednak odnieśli sukces tam, gdzie my dzisiaj zawodzimy, pomimo naszych pieniędzy, sieci telewizyjnych i niezliczonych apostolatów. Wierzę, że ich sekretem była przyjaźń. Rozszerzali miłość miłosierdzia na rodzinę z sąsiedztwa i sklepikarzy z sąsiedniego straganu. To było takie proste.

Kościół zrewolucjonizował świat wraz ze swoim pojawieniem się i robił to wielokrotnie w historii. Jak myślisz, jaki był jego główny wkład?

- Ponownie, wszystko. Idee, które kochamy najbardziej - ludzka godność, prawa kobiet, ludzka równość - zostały wprowadzone do krwiobiegu cywilizacji przez chrześcijaństwo. Instytucje, które uważamy za fundamentalne - szpital, uniwersytet - zostały wynalezione przez chrześcijan.

W historii widzimy wolę Ojca wypełnianą przez uczniów Jezusa dzięki mocy Ducha Świętego. W V wieku św. Hieronim powiedział, że "nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa", i to jest prawda. Dodałbym jednak, że nieznajomość historii jest nieznajomością Ducha Świętego. Jest to nieznajomość wszystkiego, co Bóg uczynił dla nas w życiu świętych na przestrzeni wieków.

Są tacy, którzy uważają, że Kościół znajduje się w kryzysie i stracił na znaczeniu. Czy zdarzyło się to w jakimkolwiek innym momencie historycznym? Czego możemy się z tego nauczyć?

- Tak, Kościół na ziemi powstaje i upada, przychodzi i odchodzi. Pomyślmy o siedmiu kościołach wspomnianych w Księdze Objawienia. Wszystkie one "utraciły swój świecznik". Zostały zredukowane do nieistotności. Pomyślmy o krwawych wojnach ostatniego stulecia. Wiele z nich toczyło się w krajach chrześcijańskich. Pomyślmy o nazistowskich Niemczech, komunistycznej Rosji, Hiszpanii podczas wojny domowej. Czasami Kościół wydawał się pokonany, a potem ponownie się pojawiał.

Chesterton powiedział: "Chrześcijaństwo umierało wiele razy i zmartwychwstawało, ponieważ liczyło na Boga, który znał drogę wyjścia z grobu". Historia dowodzi, że ta zasada jest prawdziwa. Historia daje nam powód do nadziei.

Dla ciebie bardzo ważne są małe świadectwa pierwszych chrześcijan, takie jak malowidła w katakumbach lub pozostawione przez nich naczynia. Jakie lekcje na temat naszej wiary możemy znaleźć w tych szczegółach?

- Widzimy, co kochali zwykli ludzie. Widzimy, co cenili. Nie tak dawno temu w Egipcie archeolodzy odkryli kawałek materiału z wszytą wewnątrz kartką papieru. Ktoś w III lub IV wieku nosił go jako szkaplerz na szyi. A co było w tym papierze? Ewangeliczny opis ustanowienia Eucharystii przez Jezusa. Została ona zapisana na odwrocie paragonu.

Niedawno w Sudanie archeolodzy znaleźli zmumifikowane ciało młodej kobiety, która miała wytatuowanego Archanioła Michała na nodze. Wiedziała, że będzie on jej obrońcą w bitwie. Uwielbiam te drobne szczegóły, które zachowała dla nas ziemia. Pokazują nam one starożytny Kościół takim, jakim był, i jest to Kościół, który współcześni katolicy mogą uznać za swój własny.

Kultura

Kobiety w historii średniowiecza: opatka Mechthilda

W tej serii artykułów José García Pelegrín przygląda się życiu czterech kobiet, które odegrały wiodącą rolę w średniowiecznej historii Niemiec. W tym przypadku chodzi o opatkę Mechthildę.

José M. García Pelegrín-23 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Przez całe średniowiecze istniały kobiety, które umacniały swoją pozycję w świecie zdominowanym przez mężczyzn i wywierały trwały wpływ na społeczeństwo i Kościół. Co ważne, u zarania (Świętego) Cesarstwa Rzymsko-Germańskiego, praktycznie przez cały X wiek, pojawiły się cztery postacie kobiece, które odegrały kluczową rolę w konsolidacji królestwa. Ostatnią postacią w tej serii artykułów, która rozpoczęła się od Mechthildy, żony Henryka I, jest inna Mechthilda, opatka.

Opatka Mechthild, szwagierka Teofanesa, była córką Ottona I i Adelajdy, a tym samym siostrą Ottona II i ciotką Ottona III. Urodzona w 955 r., została opatką Quedlinburga w wieku jedenastu lat, zastępując swoją babkę, św.

Jego konsekracja miała miejsce w 966 r., podczas ceremonii, w której uczestniczył jego ojciec oraz wszyscy biskupi i arcybiskupi cesarstwa, co podkreśliło nadzwyczajny charakter tego aktu. Papieskie potwierdzenie jego konsekracji zostało udzielone przez Jana XIII w kwietniu 967 roku.

Przedstawiciel Imperium

Od śmierci swojej babki 14 marca 968 r., która nie tylko przyczyniła się do nominacji, ale także do edukacji młodej Mechthildy, aż do powrotu jej ojca z Włoch pod koniec 972 r., była jedynym przedstawicielem domu cesarskiego na północ od Alp przez prawie cztery lata. Taka sytuacja, w której opatka przejęła odpowiedzialność za sprawy cesarskie pod nieobecność cesarza, była do tego czasu bezprecedensowa.

Po powrocie swojego ojca, cesarza Ottona I, z Włoch, świętował Wielkanoc 973 r. w Quedlinburgu, podkreślając znaczenie tego miasta w czasach, gdy nie było stolicy Imperium. Z tej okazji otrzymał "międzynarodową" reprezentację: słowiańskich (polskich) możnowładców, takich jak Mieszko i Bolesław, a także "wysłanników Greków, Benawentanów, Węgrów, Bułgarów, Duńczyków, Słowian i wszystkich wielkich z całego królestwa", według kronikarza Thietmara z Merseburga. Chociaż nie istnieją żadne pisemne zapisy, można założyć, że opatka Mechthilda była obecna podczas tego historycznego wydarzenia.

Rozbudowa opactwa

Z jednej strony opactwo Quedlinburg zaczęło rozszerzać swoje wpływy. Po tym, jak Otton III podarował swojej ciotce pałac Wallhausen, jedno z ulubionych miejsc Ottonów - tutaj Henryk I i (św.) Mechthilda pobrali się w 909 r. i tutaj Otton I urodził się prawdopodobnie w 912 r. - w 985 r., posiadłości opactwa rozprzestrzeniły się u podnóża Harzu, zakładając i przyłączając inne opactwa, takie jak klasztor Münzenberg w 986 r., ku pamięci jego brata Ottona II. System został ukończony w 997 r. wraz z założeniem Walbeck. Łącznikiem między opactwami i klasztorami było upamiętnianie i modlitwa za zmarłych.

Mechthild odegrała kluczową rolę w rozwoju Quedlinburga, który Otton III podniósł do rangi miasta w 994 r., nadając mu rynek, walutę i komorę celną, czyniąc go tym samym najważniejszym ośrodkiem politycznym dynastii. Podczas drugiej podróży Ottona III do Włoch w 997 r. powierzył on swojej ciotce Mechthildzie reprezentowanie Imperium, powtarzając odpowiedzialność, którą przyjął na siebie w latach 968-972.

"Domina imperialis

Mechthilda zwołała i poprowadziła sejm w Derenburgu w 998 r., który zgromadził najbardziej wpływowych ludzi imperium, gdzie nawet wymierzyła sprawiedliwość. Działania te przyniosły jej tytuł "domina imperialis" od Otho III, który nadał jej również tytuł "matricia" - przez analogię do "patricius" - jak wspomniano w inskrypcji na jej grobie.

Mechthild zmarła w lutym 999 r. w wieku 44 lat. Została pochowana obok swojej babki w opactwie Quedlinburg; jej następczynią została jej siostrzenica Adelajda, najstarsza córka cesarza Ottona II i cesarzowej Teofano.

Więcej
Świat

Rośnie przemoc wobec chrześcijan w Europie

Z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci Ofiar Aktów Przemocy ze względu na Religię lub Przekonania, Obserwatorium Przeciwko Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie ostrzega przed falą przemocy wobec chrześcijan na kontynencie.

Paloma López Campos-22 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

22 sierpnia obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Aktów Przemocy ze względu na Religię lub Przekonania. Z tej okazji Obserwatorium Przeciwko Nietolerancji i Dyskryminacji Chrześcijan w Europie (OIDAC) ostrzega przed falą przemocy wobec chrześcijan.

W komunikacie prasowym przesłanym przez Obserwatorium, jego dyrektor wykonawczy Anja Hoffmann Wyjaśnia, że "na Zachodzie mamy tendencję do myślenia, że przemoc wobec wierzących jest głównie problemem w krajach afrykańskich i azjatyckich". Pomimo faktu, że na tych terytoriach jest wielu chrześcijan w niebezpieczeństwie, "powinniśmy również zwracać szczególną uwagę na to, co dzieje się w Europie".

Rośnie liczba przestępstw z nienawiści

Na stronie raport 2022/2023 opublikowany przez OIDAC pokazuje wzrost o 44 % przestępstw z nienawiści przeciwko chrześcijanom. Prawie wszystkie te ataki mają miejsce w kościołach lub na cmentarzach, ale coraz więcej wierzących jest atakowanych.

W oświadczeniu przesłanym przez OIDAC zauważono również, że od początku 2024 r. "udokumentowano 25 przypadków przemocy fizycznej, gróźb i prób zamachów na chrześcijan w Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Włoszech, Niemczech, Polsce i Serbii".

Według danych dostarczonych przez Obserwatorium, "grupą szczególnie narażoną na przemoc są chrześcijańscy konwertyci pochodzenia muzułmańskiego". Twierdzą jednak, że przypadki te nie są nagłaśniane w mediach i pozostają niezauważone w oczach Europejczyków, uniemożliwiając tym samym ludziom zapoznanie się z sytuacją.

Raport OIDAC

Według danych opublikowanych przez Obserwatorium, w okresie od września 2022 r. do sierpnia 2023 r. w 30 krajach europejskich popełniono 749 antychrześcijańskich przestępstw z nienawiści. Spośród tych ataków 38 to napaści, w wyniku których zginęło 3 chrześcijan.

Kraje europejskie o największej liczbie ataków to Niemcy, Włochy, Francja i Hiszpania. 

Przestępstwa nie ograniczają się jednak do przemocy fizycznej. Obserwatorium zauważa również, że poprzez ograniczanie wolności słowa i przepisy dotyczące osób LGBTIQ, wielu chrześcijan jest represjonowanych za wyznawanie swojej wiary lub życie zgodnie ze swoimi przekonaniami.

W świetle wszystkich tych wydarzeń OIDAC "zwraca uwagę na niezadowalającą reakcję instytucji europejskich i słabe relacje w mediach".

Agresorzy

Informacje zebrane przez Obserwatorium pokazują, że większość agresorów to członkowie skrajnie lewicowych grup, radykalne feministki lub członkowie kolektywu LGTBIQ.

Oprócz tych grup, chrześcijanie są również atakowani przez sekty satanistyczne lub aktywistów klimatycznych. Ponieważ jednak większość przestępstw polega na wandalizmie, organy ścigania często nie są w stanie zidentyfikować sprawców.

OIDAC ostrzega również przed "normalizacją ataków na kościoły przez te grupy, które czasami nawet z dumą twierdzą, że są odpowiedzialne za ataki w mediach społecznościowych".

Brak zasobów

W swoim raporcie Obserwatorium zauważa również, że "wrażliwość tej kwestii oraz ograniczone zasoby i organizacje zajmujące się zgłaszaniem antychrześcijańskich przestępstw z nienawiści prowadzą nas do przekonania, że kwestia ta pozostaje niedostatecznie zgłaszana".

Zakończyć przemoc wobec chrześcijan

OIDAC kończy swój raport, przedstawiając kilka zaleceń mających na celu położenie kresu przemocy wobec chrześcijan. Obejmują one przegląd ustawodawstwa dyskryminującego wierzących i poprawę relacji medialnych na temat przestępstw z nienawiści.

Z drugiej strony, Obserwatorium podkreśla potrzebę szkolenia chrześcijan w zakresie obrony swojej wiary w sposób świadomy, stanowczy i pełen szacunku, a także pomagania im w lepszym zrozumieniu ich praw i budowaniu mostów dialogu z ludźmi, którzy nie podzielają ich przekonań.

Czytania niedzielne

Moc ukryta w Eucharystii. 21 Niedziela Zwykła (B)

Joseph Evans komentuje czytania z 21. Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-22 września 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Po wejściu do Ziemi Obiecanej Jozue wezwał lud Izraela do zadeklarowania, czy będą służyć prawdziwemu Bogu, czy fałszywym bogom. Zdecydowanie potwierdzili, że będą służyć Panu: "Niech nas to nie powstrzyma, byśmy opuścili Pana i poszli służyć innym bogom!". W rzeczywistości w następnych stuleciach Izrael często nie był wierny Bogu i oddawał cześć różnym pogańskim bóstwom. 

Ten epizod jest dziś powiązany z odrzuceniem przez Żydów nauczania Chrystusa o Eucharystii, tak jakby był to ostateczny przykład niewierności ludzi wobec Boga. "Wielu uczniów Jego, gdy to usłyszeli, mówiło: 'Ten sposób mówienia jest szorstki; któż go może słuchać?'". Dowiadujemy się, że "narzekali" na słowa Jezusa. Tak jak Izrael powinien był być wierny Bogu po doświadczeniu tak wielu Jego zbawczych dzieł, tak uczniowie Jezusa powinni byli uwierzyć Mu po zobaczeniu tak wielu Jego cudów i oczywistych znaków Jego świętości i prawdomówności.

Ale znowu - kolejna lekcja dla nas - Jezus nie wycofuje się ani nie osłabia swojego nauczania w obliczu ich odrzucenia. Wręcz przeciwnie, łączy prawdę o Eucharystii z inną prawdą, również trudną do uwierzenia: ostatecznym uwielbieniem Jego człowieczeństwa. "Rzekł do nich: 'Czy to was szokuje, a gdybyście ujrzeli Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem?'". Innymi słowy, dzięki tej samej mocy, dzięki której nasz Pan może uobecnić się pod postacią chleba, uwielbi On również swoje człowieczeństwo, aby zasiąść po prawicy Ojca. Moc, która ukrywa Jego chwałę w hostii, pewnego dnia w pełni objawi ją całej ludzkości.

Następnie Jezus naucza o potrzebie duchowej perspektywy, aby przyjąć Jego prawdę, to znaczy otwartości na działanie Ducha Świętego i wiary w sposób życia wykraczający poza to, co jedynie materialne. Cielesna egzystencja nigdy nie otworzy nas na objawienie Boga. Bóg staje się ciałem, a następnie chlebem, ale musi być przyjmowany w duchu. 

Dla wielu było to zbyt wiele. Chcieli materialnego chleba Jezusa, ale nie duchowego chleba Eucharystii. Przestali za Nim podążać. Ale Peterprzemawiając w imieniu Dwunastu, potwierdził swoją wierność Chrystusowi tymi pięknymi słowami: "Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego; wierzymy i wiemy, że jesteś Świętym Boga". W obliczu tak wielkiego odrzucenia Chrystusa i Jego obecności w Eucharystii, potwierdzajmy coraz bardziej naszą wiarę w Niego.

Homilia na temat czytań z 21. niedzieli czasu zwykłego (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Papież wzywa chrześcijan do zaangażowania się w szerzenie "dobrego zapachu Chrystusa".

Podczas audiencji 21 sierpnia papież Franciszek podkreślił Chrzest Pański w Jordanie jako "fundamentalny moment Objawienia i historii zbawienia".

Paloma López Campos-21 sierpnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Podczas publiczność Papież Franciszek zaprosił nas do refleksji "nad Duchem Świętym, który przychodzi na Jezusa w chrzest w Jordanie". Wylany na Chrystusa, Paraklet "rozlewa się z Niego na Jego Ciało, którym jest Kościół".

Franciszek podkreślił, że "cała Trójca Święta zgromadziła się w tym momencie nad brzegiem Jordanu", co stanowi "fundamentalny moment Objawienia i historii zbawienia". Nie jest zatem zaskakujące, że ten fragment jest opowiadany przez wszystkich ewangelistów.

Kościół jako nowy Lud Boży

Papież wyjaśnił, że Chrzest Pański ma szczególne znaczenie, ponieważ w tym momencie Chrystus "otrzymuje pełnię daru Ducha dla swojej misji, którą jako Głowa przekaże swojemu Ciału, którym jest Kościół". Dzięki temu "Kościół jest nowym 'ludem królewskim, prorockim i kapłańskim'".

Papież nalegał na tę ideę, mówiąc, że "Chrystus jest głową, naszym Najwyższym Kapłanem, Duch Święty jest wonnym olejkiem, a Kościół jest ciałem Chrystusa, w którym jest on rozprowadzany".

Rozprzestrzenianie dobrego zapachu Chrystusa

Ojciec Święty powiedział jednak, że "niestety czasami chrześcijanie nie rozsiewają zapachu Chrystusa, ale brzydki zapach własnego grzechu". Niemniej jednak, kontynuował Papież, "nie powinno nas to odciągać od naszego zaangażowania w realizację, na miarę naszych możliwości i każdy w swoim własnym środowisku, tego wzniosłego powołania bycia dobrym zapachem Chrystusa w świecie".

W ten sposób, podsumował Franciszek, chrześcijanie będą szerzyć na całym świecie "'owoce Ducha', którymi są 'miłość, radość, pokój, wielkoduszność, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie'". Być może wtedy, "bez naszej świadomości, ktoś poczuje coś z zapachu Ducha Chrystusa wokół nas".

Kultura

Jordania, skrzynia skarbów na pustyni

W serii dwóch artykułów Gerardo Ferrara zabiera czytelnika na terytorium Jordanii, krainy gór, granic, języków, kultur, pustyń i wzgórz.

Gerardo Ferrara-21 sierpnia 2024-Czas czytania: 7 minuty

Wyobraź sobie pustynię, Wadi Rum, z jej kolorami ochry, bursztynu, szafranu i pomarańczy, których odcienie zmieniają się w zależności od pory roku, pogody i promieni słonecznych, a które są szczególnie jasne o zachodzie słońca.

Wyobraź sobie również krótki odcinek wybrzeża nad Morzem Czerwonym, gdzie wodno-zielone morze, pod turkusowym błękitem nieba, całuje swoimi falami surową i opuszczoną ziemię, poszarpaną i pełną nagich skalistych gór, z których widać plaże Izraela, Egiptu i Arabii Saudyjskiej.

Wyobraź sobie więcej, marmurowe kolumny starożytnego Jerash, słone białe brzegi Morza Martwego, monumentalne piękno Petry, osadzone jak perła na pustyni. I powolny nurt Jordanu dzielący kraje, światy, kultury i społeczności walczące o harmonię.

Góry, granice, języki, kultury, pustynie i wzgórza: oto Jordania, skrzynia skarbów na pustyni.

Pochodzenie nazwy

Jordania, oficjalnie Haszymidzkie Królestwo Jordanii, to kraj na Bliskim Wschodzie. Graniczy z Syrią na północy, Irakiem na północnym wschodzie, Arabią Saudyjską na wschodzie i południu, Morzem Czerwonym na południowym zachodzie oraz Izraelem i Zachodnim Brzegiem Jordanu na zachodzie. Stolica Amman, licząca ponad 4 miliony mieszkańców, jest również największym miastem kraju oraz jego centrum gospodarczym i kulturalnym.

Nazwa "Jordan" pochodzi właśnie od rzeki Jordan, a konkretnie od hebrajskiego określenia rzeki: Yarden(od ירד, yarad, co oznacza "schodzić" i odzwierciedla nachylenie rzeki od jej źródła na górze Hermon do Morza Martwego, najniższego punktu na ziemi na wysokości -430 metrów nad poziomem morza). Jednak obszar odpowiadający dzisiejszej Jordanii był historycznie znany (również w Biblii) jako Transjordania, tj. "za Jordanem", "po drugiej stronie Jordanu", aby wskazać ziemię na wschód od rzeki.

System polityczny i populacja

Kraj ten ma powierzchnię 89 342 km² (mniej więcej tyle samo co Portugalia) i populację około 11,5 miliona.

Jordania jest monarchią konstytucyjną, a król posiada szerokie uprawnienia wykonawcze i ustawodawcze. Obecnym monarchą jest król Abdullah II, syn słynnego Husajna i jednej z jego żon, który sprawuje władzę od 1999 roku. Królestwo nazywane jest Hashemite od dynastii rodziny królewskiej, która twierdzi, że pochodzi bezpośrednio od Mahometa.

Większość ludności Jordanii to Arabowie, przy czym osoby pochodzenia palestyńskiego stanowią 60-70 % (królowa Rania należy do tej grupy). Z kolei od 30 % do 40 % jest pochodzenia beduińskiego. Istnieją również małe społeczności Czerkiesów, Czeczenów i Ormian.

Islam sunnicki jest religią około 97 % populacji, podczas gdy chrześcijanie stanowią od 2 % do 3 % (głównie greccy prawosławni należący do Patriarchatu Jerozolimskiego, ale także katolicy i protestanci). Druzowie i bahaici stanowią niewielkie mniejszości. Kraj ten znany jest jednak z tolerancji religijnej i pokojowego współistnienia różnych społeczności religijnych.

Gospodarka Jordanii

Jordania ma jedną z najbardziej zdywersyfikowanych gospodarek na Bliskim Wschodzie, z kluczowymi sektorami, takimi jak turystyka, przemysł fosforanowy, tekstylia, farmaceutyki i usługi finansowe, choć jest silnie uzależniona od pomocy zagranicznej, zwłaszcza ze strony USA i krajów Zatoki Perskiej.

Ma również znaczenie strategiczne, zarówno ze względu na stabilność polityczną, jak i umiarkowane stanowisko reżimu, który jest ważnym podmiotem w utrzymaniu pokoju i bezpieczeństwa w regionie.

Pustynia w Jordanii

Historia starożytna: od Ammonitów do Nabatejczyków

Starożytna historia Jordanii jest bogata ze względu na wiele cywilizacji i kultur, które następowały po sobie przez tysiąclecia, a region ten jest skrzyżowaniem Azji, Afryki i Europy.

Chociaż najwcześniejsze ślady osadnictwa ludzkiego w tym regionie pochodzą z okresu paleolitu (około 200 000 lat temu), to właśnie w okresie neolitu (około 8500-4500 lat p.n.e.) rozwinęły się tu jedne z pierwszych na świecie społeczności rolniczych. W epoce brązu (ok. 3300-1200 r. p.n.e.) nastąpił rozkwit szlaków handlowych łączących wschodnią część basenu Morza Śródziemnego z Mezopotamią, a kilka miast-państw i małych królestw rozkwitło tutaj, w tym jedno związane z biblijną Sodomą (po izraelskiej stronie rzeki Jordan).

Jednak to w epoce żelaza (ok. 1200-539 r. p.n.e.) pojawiły się słynne królestwa i ludy wspomniane w Biblii, w szczególności Ammonici (którzy mieszkali w rejonie Ammanu, nazwanego od jego stolicy Rabbath Ammon).

Był to lud semicki, który często wchodził w konflikt z Izraelitami (a także z innymi sąsiednimi mocarstwami) nie tylko z powodów ekonomicznych i terytorialnych, ale także religijnych. W rzeczywistości Ammonici, podobnie jak inne ludy semickie w tym regionie, byli politeistyczni, "pogańscy" i składali ofiary z ludzi swojemu głównemu bóstwu, Milkomowi, znanemu również jako Moloch.

Innym ludem, który stał się sławny, zwłaszcza z powodu relacji o nim w Pismach Hebrajskich i Chrześcijańskich, są Moabici. Piękne "Księga Rut"Historia moabickiej kobiety, Rut, wdowy po Izraelicie, która zostaje zmuszona przez głód do powrotu ze swoją teściową Noemi do miejsca narodzin rodziny jej zmarłego męża, Betlejem w Judei, gdzie zostaje żoną Boaza, najbliższego krewnego jej męża, i rodzi mu syna, Obeda, który stanie się ojcem Jessego, ojca króla. Tam, po różnych trudach, zostaje żoną Boaza, najbliższego krewnego swojego męża, i rodzi mu syna, Obeda, który zostanie ojcem Jessego, z kolei ojca króla Dawida.

Moabici, podobnie jak Ammonici i inne ludy z tego obszaru, również nie byli lubiani przez Izraelitów ze względu na ich praktyki religijne. Mieszkali na obszarze bezpośrednio na wschód od Morza Martwego, a ich głównym miastem było Qir-Moab (dziś al-Karak).

Z drugiej strony Edomici (z Edomu) znajdowali się w południowej części dzisiejszej Jordanii. Ich stolicą była Bosra (ale założyli także Petrę) i kontrolowali główne szlaki handlowe z Morza Śródziemnego do Arabia.

Wszystkie te ludy mówiły północno-zachodnimi językami semickimi (takimi jak hebrajski, fenicki i aramejski). W rzeczywistości ich języki stanowiły kontinuum dialektalne (fenicko-punicki i kananejsko-hebrajski), tak że poza niezbyt znaczącymi różnicami, Hebrajczycy, Moabici, Fenicjanie, Edomici i Ammonici mogli się nawzajem rozumieć.

Między 539 r. (podbój przez Cyrusa Wielkiego) a 332 r. p.n.e. region ten stał się częścią Imperium Perskiego, a następnie znalazł się pod wpływami hellenistycznymi i był przedmiotem sporów między 332 a 63 r. p.n.e. między Ptolemeuszami z Egiptu i Seleucydami z Syrii, dynastiami, które podzieliły domeny podbite przez Aleksandra Wielkiego.

Od tego okresu datuje się rozwój grupy dziesięciu miast znanych jako Dekapol. Były one politycznie całkowicie niezależne od siebie, ale zostały zgrupowane pod jedną nazwą ze względu na ich silne podobieństwa językowe i kulturowe, będąc grecko-rzymskimi (lub mieszanymi) i pogańskimi ośrodkami na obszarze głównie semickim. Obejmowało to miasta takie jak Damaszek, Amman (w tym czasie nie był już znany jako Rabbath Ammon, ale jako Filistia), Jerash (Jerash), Scythopolis (dziś Bet-Szean w Izraelu, jedyne miasto na zachód od rzeki Jordan), Hippos (Hippus lub Sussita), Gadara (Umm Qays). Wszystkie te miasta, z wyjątkiem Scythopolis (w Izraelu) i Damaszku (w Syrii), znajdowały się na terytorium dzisiejszej Jordanii i w czasach rzymskich (63 p.n.e.-324 n.e.), choć przyłączone do Imperium, nadal cieszyły się dużą autonomią i bogactwem.

Jordan w Ewangeliach

Ewangelie mówią wiele o terytorium Gadareńczyków lub Gerazeńczyków (w rzeczywistości w Dekapolu), a szczególnie znany jest epizod cudu dokonanego przez Jezusa po drugiej stronie Jeziora Galilejskiego w imieniu opętanego człowieka, którego uwolnienie doprowadziło duchy, które go opętały, do stada świń, które następnie wskoczyły do wody z klifu.

Interesująca w tym epizodzie, z historycznego punktu widzenia, jest przede wszystkim obecność świń, które były (i są) uważane za nieczyste w Izraelu, ale które mogły być hodowane na tym pogańskim obszarze. Ponadto wskazania topograficzne pozwoliły również zlokalizować to wydarzenie na wschodnim brzegu Jeziora Tyberiadzkiego, w osadzie znanej w starożytności jako Kursi (miasto na terytorium Dekapolu), w pobliżu Hippos-Sussita, ze względu na klif cypla wznoszącego się nad wodą.

Znaleziono tu również pozostałości bizantyjskiego klasztoru zbudowanego w miejscu cudu w VI wieku, które można dziś zwiedzać. Innym miejscem o szczególnej wartości z judeochrześcijańskiego punktu widzenia jest Góra Nebo w zachodniej Jordanii, bardzo blisko granicy z Izraelem i Zachodnim Brzegiem Jordanu, gdzie znajduje się katolicki klasztor, z którego można spojrzeć, tak jak tradycyjnie robił to Mojżesz, na Morze Martwe, dolinę Jordanu z miastem Jerycho i góry Judei aż do Jerozolimy.

Mówi się, że z Hippony, która stała się kwitnącym ośrodkiem chrześcijańskim wkrótce po śmierci Jezusa, cała wspólnota chrześcijańska Jerozolimy, która schroniła się tutaj w latach zniszczenia miasta i Świątyni przez Rzymian, rozprzestrzeniła się następnie po całej Transjordanii.

Nabatejczycy

Inną ważną rdzenną ludnością i królestwem byli Nabatejczycy (okres królestwa Nabatejczyków trwał od około IV wieku p.n.e. do 106 roku n.e., kiedy to zostało zaanektowane przez Trajana, który uczynił z niego prowincję Arabia Petrea).

W przeciwieństwie do innych ludów, takich jak Moabici czy Ammonici, Nabatejczycy posługiwali się już formą języka aramejskiego (lingua franca tamtych czasów, a więc nie był to język kananejski, jak hebrajski, fenicki, moabicki itp. chociaż był z nimi spokrewniony) i opracowali wariant alfabetu aramejskiego, który według niektórych uczonych dał później początek alfabetowi arabskiemu używanemu do dziś.

Klejnotem w koronie Nabatejczyków, już wcześniej znanych ze swoich zdolności handlowych, była ich stolica, Petra, znana na całym świecie ze swojej wykutej w skale architektury, która stała się ważnym ośrodkiem na szlaku karawanowym łączącym Arabię z Morzem Śródziemnym. Założone przez Edomitów (poprzedników Nabatejczyków) jako Reqem lub Raqmu ("Motley"), miasto, po okresie wielkiej świetności, która trwała aż do czasów rzymskich i bizantyjskich, zostało opuszczone dopiero w VIII wieku naszej ery.Z wyjątkiem kilku lokalnych rodzin Beduinów, pozostało nieznane reszcie świata aż do 1812 roku, kiedy to szwajcarski odkrywca Johann Ludwig Burckhardt "odkrył" je ponownie podczas jednej ze swoich podróży.

Wraz z podziałem Cesarstwa Rzymskiego Jordania stała się częścią Cesarstwa Wschodniego (Bizantyjskiego), w okresie, w którym aż do podboju islamskiego wzrastał wpływ chrześcijaństwa, wraz z budową licznych kościołów i klasztorów. Jednym z najważniejszych bizantyjskich miejsc w Jordanii jest Madaba, znana ze swoich mozaik, w tym mapy Madaby, szczegółowo przedstawiającej Ziemię Świętą.

Więcej
Książki

Święty Tarcyzjusz, patron ministrantów

Życie dziecka-męczennika Eucharystii jako powieść dla młodzieży.

Tomás de Juan Goñi-20 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Jako dziecko byłem ministrant w szkole. Kiedy miałem zaledwie dziewięć lub dziesięć lat, dowiedziałem się, że nie ma większego zaszczytu niż towarzyszenie księdzu z tacą komunijną. Pewnego razu opowiedziano nam historię świętego Tarcyzjusza: rzymskiego chłopca w moim wieku, również ministranta, który oddał życie w obronie Eucharystii. Podobnie jak on, miałem pomóc aniołom zebrać każdą cząstkę ciała Chrystusa, aby nie zginęła ani jedna!

Wiele lat później, kiedy zamieszkałem w Rzymie, byłem podekscytowany, że w końcu mogłem odwiedzić doczesne szczątki świętego z mojego dzieciństwa. Dzięki Wikipedia Dowiedziałem się, że został pochowany w katakumbach św. Kaliksta, które odwiedziłem, gdy tylko nadarzyła się okazja. Tam mogłem przeczytać nagrobek, który wspomina jego historię: "Czytelniku, który czytasz te wersy: dobrze jest, abyś pamiętał, że zasługa Tarcyzjusza jest bardzo podobna do zasługi diakona Świętego Szczepana, obaj są uhonorowani tym epitafium. Święty Szczepan został zabity w burzy kamieni przez wrogów Chrystusa, których napominał, aby stali się lepsi. Tarcyzjusz, niosąc sakrament Chrystusa, został zaskoczony przez niegodziwców, którzy próbowali wyrwać mu skarb, aby go zbezcześcić. Wolał umrzeć i ponieść śmierć męczeńską, niż oddać wściekłym psom Eucharystię zawierającą Boskie Ciało Chrystusa".

Katakumby świętego Kaliksta (Wikimedia / Gerard M)

Pusty grób

Napis był piękny, bez wątpienia, ale ku mojemu rozczarowaniu grób był pusty. Po szybkich poszukiwaniach w Internecie dowiedziałem się, że w VIII wieku święty został przetransportowany do San Silvestro w Capite, gdzie teoretycznie spoczywa od tamtej pory. Byłem zaskoczony, ponieważ już wcześniej odwiedziłem ten kościół. W każdym razie wróciłem z nadzieją, że zapomniałem odwiedzić jedną z bocznych kaplic, gdzie prawdopodobnie można go znaleźć. Ku mojemu rozczarowaniu, błąkałem się po kościele przez piętnaście minut, nie znajdując ani jednego znaku wskazującego na jego obecność. Proboszcz parafii, uprzejmy angielski ksiądz, potwierdził najgorsze: kilka lat temu, po renowacji, został usunięty ze swojego miejsca i nikt nie wiedział, gdzie trafił. Moja radość!

Niedawno podzieliłem się moimi bezowocnymi poszukiwaniami z przyjacielem. Ku mojemu zaskoczeniu, nigdy nie słyszał o świętym Tarcisiusie. Samo usłyszenie tak malowniczego imienia wywołało uśmiech na jego twarzy. Nie jest łatwo znać świętego, którego święto obchodzone jest 15 sierpnia, w święto Wniebowzięcia, a którego doczesne szczątki, z wyjątkiem dziwnych relikwii, wydają się znikać z mapy. Nie sądzę, by stary dobry Tarcyzjusz przejmował się tym, że nie jest sławny, ponieważ już w niebie będzie cieszył się tajemnicą, którą uwielbiał na ziemi.

Powieść o świętym Tarcyzjuszu

Jednak, choć on nie ma nic przeciwko, ja nie mogę powiedzieć tego samego. I dlatego byłem tak podekscytowany, gdy niedawno natknąłem się na niedawno opublikowaną powieść o jego życiu, zatytułowaną Tarsycjusz i lwy. To jedna z tych historii, które reklamowane są jako przeznaczone dla dzieci, ale tak naprawdę powinny spodobać się dorosłym. Autor przedstawia w niej Tarsycjusza jako normalnego, zabawnego i pobożnego chłopca, który dobrze się bawi ze swoimi przyjaciółmi i trudno mu wybaczyć pogańskim towarzyszom, którzy wyśmiewają się z jego religii.

Chrześcijanin, który żyje swoją wiarą bez kompleksów w niesprzyjającym środowisku, gdzie przyjęcie Eucharystii oznacza podjęcie ryzyka. Krótko mówiąc, to, do czego aspirowaliśmy ja i moi koledzy z klasy, gdy mieliśmy dziewięć lub dziesięć lat, a nasze drżące tace podążały za ręką księdza podczas komunii. 

Być może nie znalazłem grobu świętego z mojego dzieciństwa w Rzymie, ale cieszę się, że dzięki powieściom takim jak ta, wiele dzieci będzie nadal uczyć się, że nie ma większego zaszczytu na tym świecie niż towarzyszenie Panu w Eucharystii.

TARSYCJUSZ I LWY

AutorRamón Díaz Perfecto
RedakcjaAlexia Editorial
Długość druku300 stron
JęzykAngielski
Data publikacji14 listopada 2023 r.
AutorTomás de Juan Goñi

Inicjatywy

"Miłość zawsze większa". Biedni wchodzą, święci wychodzą

Kilka lat temu proboszcz parafii San Ramón Nonato w madryckiej dzielnicy Vallecas zainicjował projekt "Amar siempre más", inicjatywę duszpasterską opartą na trzech filarach: opiece w sferze rodzinnej, społecznej i duchowej, która obecnie została rozszerzona na inne parafie w stolicy Hiszpanii.

Maria José Atienza-19 września 2024 r.-Czas czytania: 9 minuty

Madrycka dzielnica Canillejas nadal sprawia wrażenie autonomicznej wioski w stolicy Hiszpanii. Pośrodku tej dzielnicy znajduje się kościół parafialny Santa María la BlancaNiezbyt duży kościół z XV wieku, w którym zachowały się dwa drewniane dachy z dekoracją wstęgową w stylu mudejar. Fizyczny przykład historii zachowanej między trzy- lub czteropiętrowymi budynkami, a przede wszystkim mieszanka akcentów, ras i kultur, które osiedliły się w tej części Madrytu w ciągu ostatnich kilku dekad.

Kilka metrów od kościoła parafialnego znajduje się kuchnia dla ubogich San José. Jej prostą fasadę wieńczy hasło: "Amar siempre más" (Kochaj zawsze bardziej), które wyjaśnia wszystko, co kryje się za projektem wykraczającym poza kuchnię dla ubogich czy bazar charytatywny.

"Kochaj zawsze bardziej" to projekt "parasolowy", który łączy pod jednym parasolem szereg inicjatyw, które dotyczą trzech kluczowych aspektów ludzi: rodziny, sfery społecznej i duchowej.

Trzy nogi

To, co teraz jest "Amar siempre más", narodziło się w "niezorganizowany" sposób w Vallecas, robotniczej dzielnicy Madrytu, gdzie bezrobocie, słabość społeczna i emigracja są częstymi realiami.

Proboszcz San Ramón Nonato, jednej z parafii w okolicy, José Manuel Horcajoprzybył do tej parafii prawie dwadzieścia lat temu i założył ponad 40 różnego rodzaju inicjatyw: kursy dla matek, opiekę nad kobietami w ciąży z niewielkimi zasobami, wsparcie dla szkół, katechezę... W końcu wikariusz biskupi tego obszaru Madrytu poprosił księdza o "uporządkowanie" wszystkich tych inicjatyw, aby zapobiec ich zagubieniu i zorganizować ich rozwój.

Horcajo zaczął zastanawiać się, jak to wszystko połączyć i z pomocą Ducha Świętego doszedł do wniosku, że można to podsumować w trzech obszarach: pomoc społeczna (materialna), pomoc rodzinna i pomoc duchowa. Wszystkie trzy były równie ważne i potrzebne.

Siostra Sara, która od lat pomaga temu księdzu, wyjaśnia to w ten sposób: "Ubodzy przychodzą do parafii z potrzebami materialnymi. W tym samym czasie odkrywamy również ubóstwo rodzinne, ponieważ rodzina jest rozbita lub ma wielkie rany, ludzie nie idą naprzód, a najważniejszą rzeczą, największą biedą jest brak Boga. Dlatego właśnie mówimy, że osoba uboga wchodzi, a wychodzi święta, ponieważ cały projekt odnosi się do tych trzech poziomów osoby".

Biedni służący biednym

Oryginalność projektu polega na tym, że "to ubodzy ewangelizują innych ubogich". Z tego powodu beneficjenci są również wolontariuszami w tym projekcie i są odpowiedzialni za prowadzenie kuchni dla ubogich, które są już rozmieszczone w różnych częściach Madrytu i które zależą bezpośrednio od ich parafii i proboszczów.

Tak jest w przypadku Aquiliny, która obecnie jest dyrektorem kuchni dla ubogich w Canillejas, a była beneficjentką projektu, gdy przybyła do Hiszpanii, lub Elity, która sama, w ciąży i bezdomna, chodziła do kuchni dla ubogich w San Ramón Nonato i do schronisk dla matek, a teraz koordynuje kuchnię dla ubogich w Villaverde.

"Ubodzy przychodzą z potrzebami i są uczeni odpowiedzialności" - wyjaśnia siostra Maria Sara. "Nie chodzi o to, by dawać im to czy tamto, bo jest nam ich żal. Muszą się zaangażować, dlatego wolontariat beneficjentów jest bardzo ważny. Muszą być zaangażowani w wolontariat, a to bardzo im pomaga.

Siostra wspomina jeden z setek przypadków, w których ci ludzie odnaleźli swoje zbawienie i własną tożsamość dzięki dawaniu siebie innym takim jak oni: "Kobieta przyszła do stołówki, prosząc o pomoc. Uświadomiłam jej, że musi pomóc, przynajmniej przez godzinę, a ona nie chciała. Stawiała opór. Wyjaśniłem jej, że na tym polega istota projektu. Wyszła, ale następnego dnia przyszła i zapytała: "Co mam robić?". Powiedzieliśmy jej, że może przyjść i pomóc w kuchni, a ponieważ pracowała w restauracji, gotowała pięknie. Goście bili jej brawo. Dla niej oznaczało to wyjście z siebie i zaczęła chodzić na cały projekt, ponieważ kiedy dołączają do projektu, są proszeni o bycie wolontariuszami, wspólne życie w celu leczenia ran na poziomie rodzinnym, odbycie rekolekcji duchowych i przynależność do grupy: matki, młodzi ludzie... aby nie byli bez "rodziny". Ta dziewczyna odbyła rekolekcje Tabor, wspólnotę Kana i zaczęła chodzić do swojej grupy... Zmieniła się całkowicie, z zagubionej, poszła naprzód i pracuje poza Hiszpanią jako kucharka. Takich historii jak jej jest wiele".

Podsumowanie siostry Sary zawiera kwintesencję "Kochać zawsze bardziej": "Muszą nauczyć się ufać Bogu, ufać sobie i iść naprzód. Celem jest, aby ci, którzy weszli w ubóstwo, stali się świętymi i żyli ufając Bogu i kochając swoją rodzinę".

Obecnie w Madrycie istnieje siedem parafii, które podjęły się projektu "Amar siempre más": parafia Epifanía del Señor w Carabanchel, Nuestra Señora de Aránzazu w dzielnicy Tetuán, parafie Santa Inés i San Andrés Apóstol w Villaverde, Santo Domingo de Guzmán i Jesús y María w dzielnicy Aluche, a ponadto pomagają w parafii Santa María de África, również w Carabanchel.

Canillejas, pierwszy

W ten sposób "Amar siempre más" narodziło się w Vallecas i stopniowo rozwijało i konsolidowało różne obszary.

Sam slogan "Amar siempre más" (Kochaj zawsze bardziej) zawiera w sobie jedną z cech tej inicjatywy: nie zadowalać się i rozwijać, ponieważ wszyscy kochają, twoja rodzina i twoja parafia zawsze tam będą i jest wielu ludzi, którym można pomóc.

Przeskok do Canillejas, choć był "naturalny" ze względu na dobre wyniki projektu w sąsiedniej dzielnicy, nie był łatwy. W parafii panowała stagnacja, a parafianie i wolontariusze Caritas z pewną nieufnością odnosili się do powstania takiego projektu.

José, który wspomina niechęć do "otwarcia kolejnego zasobu, takiego jak kuchnia dla ubogich, kiedy w okolicy były już inne podobne rzeczy, ale były one upolitycznione, a ponadto nie zbliżały ludzi do parafii ani do Boga". Wskoczył jednak do basenu i poprosił "Amar siempre más" o koordynację projektu kuchni dla ubogich. Siostra Sara pojechała tam, aby go zorganizować.

To, co najbardziej uderzyło proboszcza parafii Canillejas w projekcie "Amar siempre más", to "fakt, że jest to kompletny projekt duszpasterski. W parafiach zaspokajane są potrzeby wielu ludzi, ale czasami dajemy im tylko jedną rzecz i to wszystko. Ludzie nie mieli poczucia rodziny. Ludzie, którzy przybywają z zewnątrz, tracą rodzinę, są bardzo samotni, trudno im zachować wiarę, ponieważ mają inne "pilne potrzeby", takie jak mieszkanie lub jedzenie, bez poczucia przynależności... W końcu wiara bardzo słabnie. Potrzebowaliśmy czegoś, co połączyłoby te dwie rzeczy, dbając zarówno o potrzeby materialne ludzi, jak i ich potrzeby duchowe i rodzinne.

Na przykład w przypadku Canillejas "stało się tak, jak w wielu innych parafiach, że mamy lokal Cáritas, ale jest to odległe miejsce. Byli ludzie z Caritas, którzy nie wiedzieli, do której parafii należą. Zaczęliśmy integrować go z resztą parafii i stały się trzy obszary, trzy strefy tego samego lokalu. Być może rodziny przychodzą za pośrednictwem Caritas, są przyjmowane do projektu, a dzieci chodzą na katechezę lub odwrotnie, dziecko przychodzi na katechezę, spotykamy się z jego rodziną i odkrywamy potrzebę, którą zajmuje się Caritas. Teraz wszystko jest ujednolicone".

Aquilina: "Jesteśmy rodziną".

Aquilina cały czas się uśmiecha. "Nawet kiedy powiedziała, że próbowali ją okraść, uśmiechnęła się", mówi rozbawiony proboszcz, Don José. Ta Peruwianka przybyła do Hiszpanii ze swoim synem, aby zostawić za sobą pewne trudności rodzinne. "Przyjechałam zupełnie bez niczego", wspomina. Wylądowała w parafii San Ramón Nonato, gdzie "przyjęli mnie jak rodzinę".

"Jesteśmy rodziną", mówi z przekonaniem, "brakowało mi tej rodzinnej miłości i kiedy zobaczyłam, że ci ludzie, obcy ludzie, przyjęli mnie w ten sposób, zaczęłam uczestniczyć w grupach".

Jedna z kierowniczek, która była odpowiedzialna za stołówkę w Canillejas, zaprosiła Aquilinę, aby poszła z nią i nauczyła się, jak zarządzać stołówkami. Aquilina zgodziła się pójść z nią, ale była przerażona pomysłem bycia odpowiedzialną za coś takiego. Była nieśmiałą i cichą kobietą. "Jak ja sobie poradzę z czymś takim, jak ja będę rozmawiać z ludźmi, którzy przyjeżdżają", myślała Aquilina, ale przezwyciężyła ten opór modlitwą: "Dużo się modliłam, prosząc Boga o siłę, by dobrze wykonać tę pracę i móc komunikować się z ludźmi. Prosiłam Boga, aby dotknął serca każdej osoby, która przyszła do kuchni, aby przyszła z otwartym sercem i wsparła kuchnię".

Stopniowo zaczęła wdrażać różne projekty każdej "łapy" i prosić o pomoc innych beneficjentów, takich jak Pamela czy Yesenia Jasmine. Nie była to tylko pomoc materialna. Trzy obszary (rodzinny, duchowy i materialny) są zawsze obecne, a w przypadku Aquiliny Bóg dotarł do jej serca poprzez rekolekcje, modlitwę i rekolekcje. I to ją zmieniło: "Wcześniej wybuchałabym z byle powodu, ale teraz Bóg mnie przemienił. Jeśli coś się dzieje, modlę się za tych ludzi i jestem spokojna i szczęśliwa".

Aquilina koordynuje projekt "Amar siempre más" w Canillejas, w ramach którego działa również rodzina zastępcza. Jest z tego powodu szczęśliwa. "Zobacz, jak wielki jest Bóg, że z tak daleka przyprowadził mnie tutaj, abym służyła Jemu i innym ludziom! Lubię służyć ludziom, uszczęśliwiać ich. Nauczyłam się tego od mojego ojca. Jeśli ktoś przychodził do domu, zapraszał go na coś, nawet jeśli była to tylko szklanka wody lub trochę jedzenia. Mówił mi: "Jeśli przychodzi babcia lub starsza osoba, daj jej coś, ponieważ w tej osobie Bóg może przyjść do twojego domu, aby cię zobaczyć".

Michael: "Bóg działa przez nas".

"Definiuję 'Kochać zawsze bardziej' tym fragmentem z Ewangelii Mateusza: 'Byłem głodny, a daliście Mi jeść, byłem spragniony, a daliście Mi pić, byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie, byłem nagi, a przyodzialiście Mnie, byłem chory, a odwiedziliście Mnie, byłem w więzieniu, a przyszliście Mnie zobaczyć [...]. Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" - podkreśla Miguel.

Ten fragment ewangelii obejmuje wszystkie obszary projektu, w których ten młody Salwadorczyk współpracuje i które poznał dzięki swoim sąsiadom, Yesenii i jej córkom. Chociaż w swoim kraju współpracował w posłudze uwielbienia w swojej parafii poprzez chór, po przybyciu do Hiszpanii zaniedbał swoje życie duchowe.

Dzięki swoim sąsiadom Miguel dowiedział się o "Amar siempre más" i wziął udział w rekolekcjach Tabor. Był w stanie pojechać pomimo trudności w pracy, ponieważ pracuje w nocy, "ale Bóg jest tak dobry, że tego samego dnia, w którym rozpoczął wakacje, po południu rozpoczęły się rekolekcje Tabor i mogłem pojechać na trzy dni".

Bóg ponownie wstąpił w jego duszę, a jego zadanie koncentruje się teraz na pracy duszpasterskiej w ramach projektu. "Wszyscy mamy duchowe potrzeby. Czasami jest ona tak wielka, że nie zdajemy sobie z niej sprawy" - podkreśla - "a Bóg przemawia przez nas. Widzę to każdego dnia. Na jednej z pielgrzymek dałem świadectwo, a potem podeszła do mnie osoba i powiedziała: "Czułam, że Bóg mówi do mnie przez ciebie". Innym razem, na rekolekcjach Tabor, poszedłem na chwilę do przedszkola i kiedy opiekowałem się dziećmi i bawiłem się z nimi, poprosiłem je, aby napisały list do Boga. Pamiętam, że prosiły "za mojego tatę" lub "za moją mamę", ale także "abym był lepszym ministrantem" lub jedno, które naprawdę zrobiło na mnie wrażenie: "Proszę Cię, abyś trzymał diabła z dala od mojego życia".

Ten list dał mu do myślenia, ponieważ "tak ważne jest, aby nie zaniedbywać aspektu duchowego! Pomimo wyrzeczeń, jakie czasami pociąga za sobą praca duszpasterska, takich jak brak snu w nocy, Miguel nie ma wątpliwości: "Jeśli jestem szczęśliwy, to dzięki Bogu i odpowiadam na Niego najlepiej, jak potrafię. Ponieważ Bóg działa we mnie, a przeze mnie w innych".

Yesenia Jasmine: "Bez Boga ubóstwo materialne jest jeszcze gorsze".

Yesenia przyszła ze swoją wnuczką, która ma około trzech lat, z bazaru charytatywnego, który projekt prowadzi w pobliżu jadalni. Zbierane są tam darowizny w postaci ubrań, artykułów gospodarstwa domowego, butów i akcesoriów, które są sprzedawane po niskich cenach, aby zebrać pieniądze na projekt.

Pochodzi z Salwadoru i poznała "Amar siempre más" dzięki jednej ze swoich córek, Paoli. Przybyła do Hiszpanii dwa lata po swoich córkach i widziała je "bardzo daleko od Boga". Jasmine, praktykująca katoliczka, podkreśla, że "zawsze broniłam tego, że bez względu na to, ile człowiek ma pracy, musi poświęcić czas Bogu i martwiłam się, że moje córki były nie na miejscu, nie mogły znaleźć swojego miejsca, zwłaszcza jedna z nich, Pamela".

Nadszedł czas, kiedy sytuacja rodzinna była dla niej prawie nie do zniesienia, a jednocześnie szok kulturowy w parafii był dla niej szczególnie trudny. Zdecydowała się więc pojechać na jedne z rekolekcji Tabor w ramach projektu "Amar siempre más" i zaprosiła swoją córkę Pamelę, aby do niej dołączyła.

"To było nawrócenie, także dla mnie, ale szczególnie dla Pameli. Zmieniła się całkowicie. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim jak rodzina".

Zaczęła również pogłębiać swoją pobożność maryjną: "Jestem w grupie Tierra de María i zaczęłam pogłębiać swoją wiedzę o Matce Bożej. Wcześniej miałam niewielkie nabożeństwo do Matki Bożej, a teraz jest odwrotnie".

Trudności trwają nadal, ale duch jest inny, a jej praca, opieka nad wnuczką, pomoc w sprzątaniu parafii, jest wykonywana w inny sposób. "Naprawdę mam tu potrzeby materialne", przyznaje, "ale to, co osiągnęłam, to bogactwo duchowe. Jeśli jesteś w potrzebie i nie masz tego ducha, widzisz rzeczy gorzej. Teraz nadal mamy problemy, ale dzięki wsparciu Chrystusa i Dziewicy żyjemy spokojniej".

Pamela, córka Jasmine, słuchała swojej matki z ukłonem. Ta powściągliwa młoda kobieta, "zawsze byłam poważna, ale teraz jestem bardziej otwarta", jak mówi z pewnym śmiechem, współpracuje w duchowej pracy projektu "Amar siempre más" w Canillejas. Opowiada o swoim procesie w Hiszpanii i pomaga tym, którzy przechodzą przez podobne sytuacje. Przyznaje, jak zauważyła jej matka, że chociaż w swoim kraju była bardzo zaangażowana w życie parafialne, tutaj zdystansowała się od Kościoła.

Kiedy jej matka zaprosiła ją na rekolekcje Tabor, a ona się zgodziła, "tak naprawdę nie wiedziałam, po co jadę i to było dosłownie nawrócenie. Zaczynasz inaczej patrzeć na życie. Zdajesz sobie sprawę, że są ludzie, którzy mają gorzej niż ty, ponieważ czasami myślimy, że tylko każdy z nas ma tak źle.

Ta zmiana perspektywy została osiągnięta dzięki "wpuszczeniu Boga i Matki Bożej do mojego serca. Teraz jestem w zgromadzeniu duchowym, aby mówić o procesie, przez który przeszedłem i wspieram wolontariuszy w każdy możliwy sposób".

Jasmine, Pamela, Miguel czy Aquilina to niektóre z tysięcy imion mężczyzn i kobiet różnych ras i języków, którzy każdego dnia realizują projekt "Amar siempre más".

Brakuje im rzeczy materialnych, tak, ale nie są biedni, przynajmniej nie w całości, ponieważ największym i najgorszym ubóstwem jest brak Boga, a oni Go mają... i dają Go. Jeśli "z obfitości serca usta mówią", mówią o Bogu, ponieważ mają obfitość Jego Ducha. Są bogaci w Boga. To są dzisiejsi święci.

Więcej
Watykan

Papież Franciszek: "Wszyscy potrzebujemy Eucharystii".

Zdumienie i wdzięczność - oto dwie postawy, do których papież zachęcał nas przed Eucharystią.

Maria José Atienza-18 września 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Plac Świętego Piotra w Watykanie powitał wiernych, którzy pomimo słońca i upału panującego dziś w stolicy Włoch, chcieli towarzyszyć papieżowi Franciszkowi podczas modlitwy Anioł Pański w 20. niedzielę czasu zwykłego.

W swoim przemówieniu papież skupił się na dwóch postawach, które katolicy powinni mieć przed Eucharystią: zdumieniu i wdzięczności. "Po pierwsze: zdumienie, ponieważ słowa Jezusa nas zaskakują. Nawet dzisiaj. On zawsze nas zaskakuje", podkreślił papież, który kontynuował: "Ci, którzy nie rozumieją stylu Jezusa, pozostają podejrzliwi: wydaje się niemożliwe, wręcz nieludzkie, jeść ciało człowieka i pić jego krew. Z drugiej strony, ciało i krew są człowieczeństwem Zbawiciela, Jego własnym życiem ofiarowanym jako pokarm dla nas".

Papież wskazał na drugą postawę: "wdzięczność, najpierw zdumienie, teraz wdzięczność, ponieważ rozpoznajemy Jezusa tam, gdzie jest obecny dla nas i z nami. On staje się dla nas chlebem". Ten pokarm, podkreślił papież, "jest dla nas więcej niż konieczny, ponieważ zaspokaja głód nadziei, głód prawdy, głód zbawienia, który wszyscy odczuwamy, nie w naszych żołądkach, ale w naszych sercach. Wszyscy potrzebujemy Eucharystii. Jezus zaspokaja największą potrzebę: zbawia nas, karmiąc nasze życie swoim własnym, na zawsze".

Na koniec papież zadał sobie pytanie: "Czy łaknę i pragnę zbawienia, nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich moich braci i sióstr?".

Po modlitwie maryjnej Franciszek ponownie wezwał do pokoju na świecie i przypomniał o beatyfikacji w Demokratycznej Republice Konga Alberta Jouberta z diecezji Uvira i trzech młodych włoskich misjonarzy ksawerianów: ojców Giovanniego Didonè i Luigiego Carrary oraz brata Vittoria Faccina, zabitych w Baraka i Fizi 28 listopada 1964 r. "Ich męczeństwo - podkreślił - było ukoronowaniem życia spędzonego dla Pana i braci". "Ich męczeństwo - podkreślił papież - było ukoronowaniem życia spędzonego dla Pana i dla braci" i prosił, aby przykład tych męczenników otworzył drogę do pokoju na tej ziemi, a także na Bliskim Wschodzie, w Izraelu, Palestynie, na zamęczonej Ukrainie i w Mjanmie.

Kultura

Inmaculada Alva: "Niektóre feminizmy zmaskulinizowały kobiety".

Historyk Inmaculada Alva wzywa do historii, "w której mężczyźni i kobiety odgrywają rolę, która im odpowiada" w obliczu niektórych nurtów feministycznych, które w istocie biorą mężczyzn za wzór.

Maria José Atienza-18 września 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Kampus podyplomowy Uniwersytetu Nawarry posłużył jako miejsce ostatniego punktu pierwszej klasy absolwentów Uniwersytetu Nawarry. Studia magisterskie w dziedzinie chrześcijaństwa i kultury współczesnej. Jest to własny kierunek Uniwersytetu, który został uruchomiony dwa lata temu i jest kompletną i interesującą podróżą przez historię, filozofię, teologię i myśl. 

Na stronie kobieta był głównym tematem ostatniej sesji tego kursu i został wygłoszony przez historyka Inmaculadę Alvę, która rozmawiała z Omnes o kobietach, feminizmie, społeczeństwie i kulturze. 

Nie możemy zaprzeczyć, że w ostatnich latach nastąpił postęp w zakresie praw kobiet, ale pojawia się również pewne rozczarowanie "złym końcem kija". 

-Te polityczne i społeczne postępy miały miejsce w drugiej połowie XX wieku. Myślę, że wiele zyskaliśmy nie dzięki maskulinizacji, ale dzięki feminizmowi. A raczej z feminizmami. Lubię mówić w liczbie mnogiej, ponieważ wydaje mi się, że istnieje taka różnorodność, że żaden z nich nie może sobie przypisać hegemonii mówienia "ja jestem prawdziwym feminizmem". 

W rzeczywistości, kiedy mówimy o "sytuacji kobiet w przeszłości", odnosimy się do konkretnej sytuacji: burżuazyjnej kobiety z XIX wieku. Mieszczańskiej, ponieważ w innych środowiskach kobiety zawsze pracowały poza domem lub w rodzinnych firmach. Burżuazyjną ideą, do której się odnosimy, była "oddana matka", "posłuszna córka", która była podporządkowana mężczyźnie i nie miała innych aspiracji niż małżeństwo i niewiele więcej. Rzeczywiście, z pewnością było wiele kobiet, które były zadowolone z życia, jakie prowadziły: zajmowały się domem, mężem..., ale była też inna rzeczywistość wielu innych kobiet, które chciały rozwijać własne marzenia, żyć inaczej, nawet poślubić kogoś innego lub pogodzić pracę z rodziną. I to było coś, co nie było możliwe, ponieważ w tej XIX-wiecznej burżuazyjnej koncepcji rola kobiet była rozwijana w domu, z dziećmi. To prawda, że kobiety mają większą tendencję do tworzenia domu niż mężczyźni. Ale kobiety mają o wiele więcej możliwości. 

Dla wielu kobiet małżeństwo, burżuazyjny styl życia rozwinięty w XIX wieku i przeżywany w XX wieku, może stać się pułapką, a nawet grobem. To właśnie potępiła na przykład Simone De Beauvoir. Zdecydowanie nie zgadzam się z wieloma słowami De Beauvoir, ale kiedy mówi o pułapce małżeństwa, w pewnym sensie uważam, że ma rację.

Od drugiej połowy XX wieku kobiety zaczęły zmieniać tę ideę i narodziły się feminizmy. Tak jak lubię mówić o feminizmach w liczbie mnogiej, tak wolę mówić o kobietach w liczbie mnogiej. Kobiety aktywniej uczestniczą w życiu społecznym, także w polityce, w swoich zawodach, ponieważ mają wiele do powiedzenia. Wierzę, że w tym sensie wygrałyśmy. 

Czy bylibyśmy wtedy w stanie zrealizować te postępy? 

-Nastąpił postęp w pojmowaniu rodziny jako zadania, które nie jest wyłącznie zadaniem kobiety. Obecnie powszechne jest postrzeganie modelu rodzina Współodpowiedzialność, w której zarówno matka, jak i ojciec są odpowiedzialni za edukację, opiekę i miłość. Tworzenie rodziny we dwoje. I nie ma jednego sposobu, każda rodzina, każde małżeństwo będzie musiało zobaczyć, jak stworzyć rodzinę, ale to zależy od nich dwojga.

Inną ideą zrodzoną przez feminizm, która moim zdaniem jest interesująca, jest świadomość takich rzeczy, jak usuwanie winy z kobiet w przypadkach molestowania, przemocy itp. Innymi słowy, ten zwrot obwiniania, dlaczego miałaby nosić tę spódnicę? Dlaczego miałaby wchodzić do tego mieszkania? A tak nie jest. To prawda, że kobiety muszą być świadome swojej odpowiedzialności, muszą być odpowiedzialne za swoją seksualność. Ale to wina tych, którzy się nie kontrolują. 

Jak wspomniano powyżej, nie wszystko jest pozytywne. Czy uważasz, że coś straciliśmy po drodze?

Inma Alva
Inmaculada Alva

-Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, o jakim rodzaju feminizmu mówimy, możemy powiedzieć, że istnieje feminizm hegemoniczny. To ten, który pojawia się w mediach lub w niektórych politykach i w którym utraciliśmy harmonię. Rola kobiet w domu została zdewaluowana, nie w burżuazyjnym sensie, o którym mówiliśmy, ale fakt, że dom jest przestrzenią osobistego spełnienia. W przypadku tego typu hegemonicznego feminizmu uważa się, że poświęcenie się rodzinie degraduje kobiety lub że jeśli nie pracują poza domem, są gorsze. To, co nam zaoferowano, to maskulinizacja kobiet. Zasadniczo ten rodzaj hegemonicznego feminizmu, moim zdaniem, nie jest prawdziwym feminizmem, ponieważ model, który przyjmuje, jest modelem męskim. Kobiety zostały zmaskulinizowane.

Myślę, że kobiety mają sposób pracy, który jest bardziej oparty na współpracy niż na hierarchii, ale dziś, jeśli chcesz awansować w świecie biznesu, albo zachowujesz się jak mężczyzna, albo nie awansujesz... Zadaniem feminizmu jest mieć ambicję zmiany społeczeństwa tak, aby narzucane były również inne, bardziej oparte na współpracy sposoby pracy, tak aby kobiety były również bardziej zrównoważone.

Obserwujemy pewne feministyczne "przepisywanie" historii, czy ma to sens, czy nie jest to niesprawiedliwe wobec tych kobiet, które naprawdę były pionierkami?

-Moja praca polega właśnie na tworzeniu historii kobiet. Widzę, że czasami przepisywanie historii za pomocą obecnych kategorii jest nie tylko niesprawiedliwe, ale także fałszywe. Trzeba sięgnąć do dokumentów. 

Kiedy na przykład kino przedstawia nam kobiety, takie jak Izabela Kastylijska, odgrywające role, które nie są prawdziwe, nie chodzi o to, że nie były one możliwe w tamtym czasie, ale raczej o to, że nie były możliwe w tamtym czasie. 

Dlatego jest to niesprawiedliwe wobec innych kobiet, które rzeczywiście takie były. To właśnie te prawdziwe historie muszą zostać odnalezione i wyeksponowane. 

Ważne jest, aby tworzyć historię, w której mężczyźni i kobiety zajmują należne im miejsce.

Myślę o Marii de Molina, królowej Kastylii, trzykrotnej regentce, która musiała utrzymać królestwo Kastylii, aby zapewnić prawa swojemu synowi, a następnie wnukowi. I udało jej się. Albo myślę o Małgorzacie Austriackiej, władczyni Niderlandów, której udało się zapewnić, że okres jej rządów był okresem względnego pokoju. Należy wspomnieć o tych kobietach, ponieważ są prawdziwe i istnieją na nie dokumenty. 

Kiedy zejdziemy do realiów historycznych, znajdziemy tysiące kobiet wykonujących różne prace. Na przykład do XIX wieku koncepcja pracy była oparta na rodzinie. Warsztat, warsztat czy cokolwiek to było, był prowadzony przez męża i żonę. Dlatego było tak wiele "wdów", które prowadziły firmy swoich mężów. Miałem to szczęście, że wpadły mi w ręce dokumenty sprzedaży pewnej kobiety, wdowy, posiadającej emporium handlowe w Manili, która pisała do swoich pośredników handlowych w Europie, w Meksyku. Widziałem jednak kiedyś film, w którym sposób mówienia Urraca był całkowicie męski, a nawet wulgarny. Urraca mogła mieć wiele charakteru, ale nie mówiłaby w ten sposób i nie musiała tego robić, aby się bronić.  

Czy kobiety osiągnęły już wszystko, czy czeka je jeszcze jakieś wyzwanie?

-Zawsze trudno mi odpowiedzieć na takie pytania. To tak, jak z pytaniem o ulubioną książkę. Myślę, że istnieje kilka wyzwań, również w zależności od kontekstu dzisiejszych kobiet, które są bardzo różne. Wierz lub nie, ale myślę, że w głębi duszy społeczeństwo jest nadal bardzo zmaskulinizowane, czasami z powodu tych hegemonicznych feminizmów, które nie patrzą na prawdziwą kobietę. Wyzwaniem dla dzisiejszych kobiet jest rozwijanie w tym społeczeństwie wszystkiego, co wnoszą do niego ze swej natury: empatii, współpracy, dialogu i komunikacji.

Ekologia integralna

Pablo Requena: "Kościół nie zmienił swojego stanowiska w sprawie eutanazji".

Delegat Stolicy Apostolskiej przy Światowym Stowarzyszeniu Lekarzy i profesor bioetyki, Pablo Requena, wyjaśnia w tym wywiadzie niektóre aspekty "Małego leksykonu na temat końca życia", opublikowanego przez Papieską Akademię Życia, które zostały błędnie zinterpretowane.

Maria José Atienza-17 września 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Opublikowanie kilka tygodni temu "Małego leksykonu na temat końca życia" spowodowało, że kilka mediów opublikowało raporty, w których twierdzono, że Kościół katolicki zaczął zmieniać swoje stanowisko w sprawie eutanazji, prawie zezwalając na nią w niektórych przypadkach. Nie jest to prawdą.

Pablo Requena, członek Papieskiej Akademii Życia i profesor bioetyki na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża (Rzym), wskazuje w tym wywiadzie, że te interpretacje są wynikiem braku jasności w zrozumieniu użytych słów i powierzchownej lub nieistniejącej lektury dokumentu.

Requena podkreśla, że dokument jest "dziełem syntezy, które oferuje zrównoważone wyjaśnienie kilku kwestii, które mogą być bardzo złożone".

Kilka tygodni temu opublikowano aktualizację "Małego leksykonu końca życia". Dlaczego dokonano tej aktualizacji? 

-Powiedziałbym raczej, że nie jest to "aktualizacja", ale kwestia zebrania w małej książce niektórych terminów, które są kluczowe w dyskusji na temat kwestii moralnych dotyczących końca życia.

Jak wyjaśniono we wstępie, często brakuje jasności w zrozumieniu słów używanych w wielu dyskusjach na ten temat: istnieje zamieszanie między eutanazja z wycofaniem leczenia lub sedacji paliatywnej, śmierć mózgu ze stanem wegetatywnym, wcześniejsze dyrektywy z prośbą o wspomagane samobójstwo?

W tym sensie uważam, że leksykon jest dobrym narzędziem do zrozumienia terminów, w których toczą się różne debaty, zarówno na poziomie moralnym, jak i opinii publicznej.

Ponadto ten "Mały Leksykon" oferuje wskazania Magisterium Kościoła Katolickiego w wielu kwestiach etycznych, które pojawiają się pod koniec życia. Od Oświadczenie w sprawie eutanazji (1980) do List Bonus Samaritanus (2020), dokumentach opublikowanych przez Kongregację Nauki Wiary, minęło 40 lat wielkiego postępu technologicznego w medycynie, z kilkoma pytaniami w dziedzinie bioetyki, niektórymi nowymi, a niektórymi nie tak nowymi.

W tych latach, w których teologowie studiowali i dyskutowali nad sposobami odpowiedzi na te pytania, Magisterium Kościoła nie omieszkało udzielić pewnych wskazówek o różnym stopniu szczegółowości w zależności od przypadku. Można by pomyśleć o uroczystym potępieniu eutanazja encyklika Evangelium vitae (1995), lub Przesłanie od papieża Franciszka na spotkanie, które odbyło się w Watykanie w 2017 roku, współorganizowane przez Światowe Stowarzyszenie Medyczne i Papieskiej Akademii Życia na temat kwestii związanych z końcem życia, w którym wyjaśnił, że gdy brakuje tak zwanej "proporcjonalności terapeutycznej", konieczne jest zrezygnowanie z określonego leczenia.

Jak katolicy powinni odczytywać to vademecum? 

-Myślę, że "Mały leksykon" należy przyjąć i przeczytać z uznaniem, ponieważ jest on przemyślaną syntezą różnych autorów, którzy pochodzą z dziedzin medycyny i teologii moralnej. Na niecałych stu stronach oferują oni wyważone wyjaśnienie kilku tematów, które mogą być bardzo złożone.

Niniejsza broszura nie jest dokumentem Magisterium Kościoła: nie rości sobie pretensji do rozwiązania któregokolwiek z wielu otwartych pytań, które pozostają w dyskusji na temat teologii moralnej. Stanowi jednak podsumowanie wskazań, jakie Magisterium Kościoła poczyniło w ostatnich latach. Ponadto na początku zawiera dość wyczerpującą listę dokumentów watykańskich opublikowanych w ciągu ostatnich czterdziestu lat, do których dodano inne interesujące źródła, takie jak niektóre dokumenty "Comitato Nazionale per la Bioetica" (Włoski Narodowy Komitet ds. Bioetyki) oraz niektóre teksty legislacyjne.

Z pewnością leksykon odzwierciedla interpretację autorów niektórych dokumentów magisterskich w sytuacjach, w których nie wszyscy moraliści są jednomyślni w oferowaniu etycznie akceptowalnego rozwiązania konkretnego problemu. W tym sensie niektóre głosy mogą być bardziej lubiane niż inne, lub mniej lub bardziej zgodne z własnym sposobem oceny pewnych kwestii.

Niektóre media zrozumiały, czytając to vademecum, że Kościół zmienił lub złagodził swoje stanowisko w sprawie eutanazji, szczególnie w odniesieniu do nawadniania i karmienia osób w stanie wegetatywnym. Co tak naprawdę mówi vademecum? Czy stanowisko Kościoła uległo zmianie? Skąd bierze się zamieszanie?

-Nie rozumiem, jak można interpretować ten dokument w sensie złagodzenia stanowiska Kościoła w sprawie eutanazji, chyba że ktoś nie przeczytał tekstu - co niestety wydaje się dość prawdopodobne w niektórych komunikatach prasowych - lub jeśli ktoś czyta "Mały Leksykon" z negatywnym nastawieniem.

W określeniu "eutanazja" przywołuje się definicję, cytując Evangelium vitae 65 i wyjaśnia bezprawność praktyki jako sprzecznej z podstawowym dobrem życia oraz właściwą i wyjątkową godnością osoby ludzkiej.

W kwestii sztucznego odżywiania i nawadniania osób w stanie chronicznej utraty przytomności, a w szczególności osób w stanie wegetatywnym, powiedziałbym, co następuje. Jest to skomplikowana kwestia etyczna, która zajmuje moralistów od kilku dekad.

Leksykon wyjaśnia, że w takich sytuacjach, podobnie jak w przypadku każdej interwencji medycznej, konieczne jest rozeznanie, aby stwierdzić, że odżywianie i nawadnianie służą dobru pacjenta.

Następnie przypomina Odpowiedź Kongregacji Nauki Wiary z 2007 r. na następujące pytania biskupów północnoamerykańskich, którzy zadali to pytanie. W tej odpowiedzi można przeczytać: "Potwierdzając, że dostarczanie żywności i wody jest, co do zasadyChociaż jest to moralnie obowiązkowe, Kongregacja Nauki Wiary nie wyklucza, że w niektórych bardzo odizolowanych lub skrajnie ubogich regionach sztuczne karmienie i nawadnianie może nie być fizycznie możliwe, a następnie ad impossibilia nemo teneturObowiązkiem pozostaje jednak zapewnienie minimalnej dostępnej opieki i poszukiwanie, w miarę możliwości, środków niezbędnych do odpowiedniego podtrzymywania życia.

Nie można również wykluczyć, że z powodu powikłań pacjent może nie być w stanie przyswoić pokarmu i płynów, co czyni ich dostarczanie całkowicie bezużytecznym. Wreszcie, nie możemy wykluczyć, że w niektórych rzadkich przypadkach sztuczne karmienie i nawadnianie może wiązać się z nadmiernym obciążeniem dla pacjenta lub znacznym dyskomfortem fizycznym związanym na przykład z komplikacjami w stosowaniu używanych narzędzi.

Dlatego nic nie zmienia się w pozycji Kościoła.

Vademecum odrzuca jednak terapeutyczny upór. Gdzie kończy się "wszystko", a zaczyna upór?

-Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa, ponieważ zależy od rozważanej patologii, konkretnej sytuacji pacjenta i środków dostępnych w kontekście opieki zdrowotnej, w którym się znajduje.

Rzeczywiście, "Mały Leksykon" poświęca pozycję "irracjonalnemu uporowi", który byłby alternatywnym terminem dla "uporu terapeutycznego", który, jak słusznie wyjaśniają, nie jest adekwatnym sposobem opisania praktyki medycznej, nawet w przypadkach, gdy podejmowane działania są przesadzone.

Na temat ograniczenia terapeutycznego napisałem kilka lat temu tekst, w którym podałem kilka wskazówek na ten temat. We współczesnej medycynie przestaliśmy używać "wszystkich środków" (używając wyrażenia z pytania) i mówimy o ograniczeniu terapeutycznym lub adekwatności, co ma miejsce w dwóch sytuacjach: gdy leczenie jest uważane za nieproporcjonalne, przesadne, daremne (i wtedy mówimy o "uporze"); lub gdy, będąc proporcjonalnym i rozsądnym, wydaje się zbyt uciążliwe dla pacjenta i decyduje się go nie wykonywać.

Coraz częściej etyka medyczna konfrontowana jest z badaniem etyki pewnych ograniczeń. A takie badanie wymaga czasu. Było to konieczne w przypadku pierwszego z wielkich ograniczeń, które dało początek wskazaniom "nie reanimować" (DNR), i było konieczne w przypadku tych, które nastąpiły i nadal następują: pomyślmy na przykład o ograniczeniu wspomaganej wentylacji, dializie lub nowych cyklach chemioterapii.

W takich przypadkach łatwe odpowiedzi, gotowe recepty nie są pomocne: potrzebne jest odpowiednie rozeznanie w poszczególnych przypadkach, aby określić najlepszy sposób postępowania w tej sytuacji z tym pacjentem.

Ameryka Łacińska

CEPROME Ameryka Łacińska, punkt odniesienia w zapobieganiu nadużyciom

Od 2020 r. Latynoamerykańska Rada Interdyscyplinarnego Centrum Badawczo-Szkoleniowego ds. Ochrony Nieletnich (CEPROME) stała się instytucją referencyjną w pracy szkoleniowej w zakresie zapobiegania wykorzystywaniu seksualnemu w środowiskach kościelnych w Ameryce Łacińskiej. W marcu ubiegłego roku odbył się trzeci z kongresów, którego tematem przewodnim była koncepcja bezbronności.

Maria José Atienza-17 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

W lutym 2020 r. narodziła się Latynoamerykańska Rada Interdyscyplinarnego Centrum Badań i Szkoleń na rzecz Ochrony Nieletnich, CEPROMEInstytucja koncentruje swoje wysiłki na szkoleniach mających na celu zapobieganie rozprzestrzenianiu się HIV i AIDS. nadużycie seksualne w Kościele katolickim na kontynencie latynoamerykańskim.

Świeccy, osoby konsekrowane i kapłani z krajów takich jak Argentyna, Boliwia, Kolumbia, Kostaryka, Chile, Meksyk, Salwador i Wenezuela wchodzą w skład tej Rady, która od momentu powstania rozwinęła szeroko zakrojone zadanie szkolenia w zakresie różnych tematów i zagadnień związanych z ochroną najbardziej bezbronnych i zapobieganiem wszelkiego rodzaju nadużyciom w środowiskach kościelnych.

Papież Franciszek, podczas spotkania z delegacją CEPROME zebraną w Rzymie 25 września 2023 r., powiedział do nich: "Dobrze wiem, że staracie się pracować i stosować coraz bardziej odpowiednie metody, aby wykorzenić plagę nadużyć, zarówno w Kościele, jak i na świecie. I nie możemy o tym zapominać: nadużycia, które dotknęły Kościół, są jedynie bladym odbiciem smutnej rzeczywistości, która obejmuje całą ludzkość, a na którą nie zwraca się należytej uwagi. Niektórzy mogą powiedzieć: "a więc nie ma ich tak wiele". Gdyby to był tylko jeden, to już byłby skandal, tylko jeden, a jest ich więcej niż jeden".

Podobnie jak w innych częściach świata, w Ameryce Łacińskiej przypadki nadużyć w środowiskach kościelnych stały się punktem zwrotnym w życiu Kościoła. Podążając drogą obraną przez cały Kościół powszechny, episkopaty latynoamerykańskie i różne instytucje Kościoła pracowały nad opracowaniem protokołów działania i zadośćuczynienia w przypadkach tego rodzaju, nad szkoleniem od najwcześniejszych etapów, a przede wszystkim nad opracowaniem mechanizmów zapobiegawczych, aby uniknąć powtarzania się takich przypadków.

Niezbędna praca

Praca CEPROME obejmuje konsultacje i doradztwo dla instytucji kościelnych w celu stworzenia bezpiecznego środowiska. Zadanie to obejmuje szkolenie i zapobieganie takim przypadkom, ale także tworzenie i wdrażanie protokołów działania w obliczu nadużyć, monitorowanie wewnętrznych zasobów w celu zapobiegania takim działaniom oraz zarządzanie odpowiedzialnością. 

Ponadto opracowano system oceny psychologicznej i psychodiagnostyki zarówno dla potencjalnych ofiar, jak i sprawców, a także system oceny psychiatryczno-psychologicznej, który jest niezbędny w większości przypadków.

Działalność CEPROME jest rozległa i przede wszystkim ciągła. María Inés Franck, dyrektor Latynoamerykańskiej Rady CEPROME, wskazała Omnesowi, że organizacja ta stała się punktem odniesienia dla wspólnoty kościelnej Ameryki Łacińskiej, zwłaszcza "jeśli chodzi o podejmowanie decyzji w konkretnych kwestiach związanych z nadużyciami, a zwłaszcza z prewencją".

Osoby tworzące tę wspólnotę "są w stałym kontakcie", co zapewnia aktualną i zróżnicowaną perspektywę podejścia do kwestii związanych z ochroną małoletnich w różnych krajach. Niektórzy z nich są również związani z Papieską Komisją ds. Ochrony Małoletnich (Tutela Minorum) i współpracowali z Centrum Ochrony Dzieci (CCP) Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie.

Kursy szkoleniowe i seminaria promowane przez tę instytucję przeszkoliły już setki osób pracujących w różnych organizacjach kościelnych: diecezjach, szkołach, wspólnotach religijnych itp.

Te kursy dyplomowe obejmują takie tematy, jak wytyczne prawa kanonicznego i zarządzanie nadużyciami seksualnymi, towarzyszenie lub podejście do rozmowy z ofiarą nadużycia.

Innym obszarem, na którym koncentruje się działalność Latynoamerykańskiej Rady Interdyscyplinarnego Centrum Badawczo-Szkoleniowego ds. Ochrony Nieletnich, jest produkcja książek referencyjnych poświęconych wszystkim obszarom związanym z zapobieganiem, zadośćuczynieniem i zarządzaniem przypadkami wykorzystywania seksualnego nieletnich i osób bezbronnych w Kościele. Książki te stanowią niezbędną bibliografię szkoleniową, aby zrozumieć prawdziwy zakres tych przestępstw, a zwłaszcza uczynić wspólnoty kościelne prawdziwymi środowiskami wolności i bezpieczeństwa.

Czytania niedzielne

Udział w życiu wiecznym. 20 Niedziela Zwykła (B)

Joseph Evans komentuje czytania na 20. Niedzielę Zwykłą, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-16 września 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

W dzisiejszym pierwszym czytaniu mądrość opisana jest jako pokarm. "Chodźcie, jedzcie mój chleb, pijcie wino, które zmieszałam" - woła mądrość, uosobiona jako kobieta. To dobra metafora. Z pewnością nie chcemy jeść chleba głupoty: "usta głupca karmią się głupotą", mówi nam później Księga Przysłów (Prz 15:14). Paweł ostrzega nas w drugim czytaniu: "Nie upijajcie się winem, które prowadzi do rozpusty".

Ale to, co w Starym Testamencie było jedynie metaforą, w Chrystusie staje się najbardziej dosłowną prawdą. Możemy naprawdę spożywać mądrość w osobie Chrystusa, ponieważ On jest "mądrością Bożą" (1 Kor 1:24). Spożywanie jej nie jest metaforą. Jest całkowicie realne i dosłowne, jak podkreśla nasz Pan w dzisiejszej Ewangelii.

Doszliśmy teraz do punktu w Ewangelii Jana, w którym Jezus daje pełne i wyraźne objawienie Eucharystii, sakramentu Jego obecności, który wyjaśnia w tym przemówieniu i ustanowi podczas Ostatniej Wieczerzy. We wszystkim, co mówi nasz Pan, nie ma miejsca na wątpliwości. "A chleb, który Ja dam, jest moim ciałem za życie świata". To skandalizuje Żydów: "Żydzi spierali się między sobą: "Jak ten człowiek może nam dać swoje ciało do jedzenia? Ale zamiast wycofać się lub powiedzieć, że mówił tylko metaforycznie, nalega jeszcze bardziej: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem".

Jezus naucza, że spożywając ciało Chrystusa, On żyje w nas, a my żyjemy w Nim i będziemy żyć wiecznie. 

Na stronie Eucharystia jest ostateczną komunią przy stole: to nie tylko posiłek dzielony z ukochaną osobą, to jedzenie ukochanej osoby. W początkach Kościoła poganie uważali, że chrześcijanie odprawiają kanibalistyczne rytuały, ale nic bardziej mylnego. Złem kanibalizmu jest zniszczenie zjadanego. W Eucharystii Chrystus nie jest niszczony: wręcz przeciwnie, czyni nas uczestnikami swojego życia wiecznego.

I tak, tak, to przyjmowanie Chrystusa, samego Boga pod postacią chleba i wina, prowadzi nas do życia w Duchu: "Bądźcie napełnieni Duchem", mówi św. Częste i wierne przyjmowanie Eucharystii prowadzi nas do naszego wiecznego stanu po zmartwychwstaniu ciała, doskonałego zjednoczenia ciała i ducha, Chrystusa żywego w nas, abyśmy mogli żyć "w obfitości", w pełni (J 10, 10).

Homilia na temat czytań z 20. niedzieli czasu zwykłego (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Kultura

Kobiety - bohaterki średniowiecznej historii: Teofanes, wielka cesarzowa

W tej serii artykułów José García Pelegrín przygląda się życiu czterech kobiet, które odegrały wiodącą rolę w średniowiecznej historii Niemiec. W tej drugiej części opowiada o Teofanesie, wielkiej cesarzowej.

José M. García Pelegrín-16 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Przez całe średniowiecze istniały kobiety, które umacniały swoją pozycję w świecie zdominowanym przez mężczyzn i wywierały trwały wpływ na społeczeństwo i Kościół. Co ważne, u zarania (Świętego) Cesarstwa Rzymsko-Germańskiego, przez prawie cały X wiek, pojawiły się cztery postacie kobiece, które odegrały kluczową rolę w konsolidacji królestwa.

Jedną z nich była Teofanes, którą niektórzy uważają za "kobietę, która miała największą władzę w świecie". Zachód"Była współcesarzową Cesarstwa Rzymsko-Germańskiego przez jedenaście lat jako żona cesarza Ottona II, na którego wywierała wielki wpływ, i cesarzową przez siedem lat po śmierci męża.

Przybycie do sądu

Jednak jego przybycie na ziemie germańskie początkowo wywołało pewien niepokój wśród rodziny cesarza Ottona I. Szukał on trwałej unii z Cesarstwem Bizantyjskim, która podniosłaby jego prestiż jako cesarza Zachodu, poślubiając swojego syna Ottona (II) z bizantyjską księżniczką "purpurową", co było odniesieniem do narodzin w pałacu, jako córki cesarza. Otton próbował już dwukrotnie, wysyłając emisariuszy do Konstantynopola, ale dopiero gdy rewolta pałacowa wprowadziła Jana I Tzimiskesa na tron konstantynopolitański, zgodził się na małżeństwo, również z powodu wspólnego zagrożenia dla obu imperiów, Saracenów.

Otho I zakładał, że Jan I Tzimiskes wyśle księżniczkę Annę, córkę zmarłego cesarza Romanosa II; jednak nowy cesarz bizantyjski wysłał wnuczkę, która nie spełniała wymogu "purpury".

Źródła często podają, że Otho Wielki był mile zaskoczony wyrafinowanym wykształceniem i darami tej dziewczyny, prawdopodobnie 17-letniej, choć niektóre źródła twierdzą, że miała tylko 12 lat.

Teofano, cesarzowa

Otton (II), który miał wówczas 18 lat, i Teofana pobrali się przed papieżem Janem XIII w Bazylice Świętego Piotra w Rzymie 14 kwietnia 972 roku. Piotra w Rzymie w dniu 14 kwietnia 972 r. Teofana otrzymała nawet tytuł "uczestniczki imperium". W przeciwieństwie do małżeństw z rozsądku, źródła podkreślają uczuciowy związek między nimi.

Pomimo młodego wieku Teofanesa zasłużyła na swoją wzniosłą pozycję cesarzowej na Zachodzie. Wkrótce towarzyszyła swojemu mężowi Ottonowi II, który został koronowany na cesarza rok po ich ślubie, w prawie wszystkich jego podróżach po całym imperium. Okazała się dyplomatycznym i politycznie zdolnym doradcą i wywarła znaczny wpływ na politykę.

W 980 r. udał się z cesarzem do Włoch, gdzie przebywał przez trzy lata. To tutaj Otton II zmarł na malarię w 983 r. w wieku 29 lat. U jego boku była matka, cesarzowa Adelajda i siostra, opatka Matylda, a także Teofan.

Otton II został pochowany w krypcie św. Piotra, co jest wyjątkowe, biorąc pod uwagę, że ostatnim pochowanym tam cesarzem był Honoriusz w 423 r. Prosty kamienny sarkofag stoi na orlich łapach i nosi napis "Otto Secundus Imperator Augustus". Wzmocniło to ideę "translatio" lub "renovatio" Imperium Rzymskiego.

Śmierć w Rzymie

Wraz ze swoją teściową Adelajdą i opatką Mechthildą, cesarzowa Teofano przejęła regencję swojego najmłodszego syna Ottona na osiem lat. Chociaż źródła są skąpe i pozwalają na różne interpretacje, wydaje się, że Teofanowi udało się usunąć zarówno Adelajdę, jak i Mechthildę z regencji, czyniąc ją jedyną niemiecką cesarzową, która tymczasowo rządziła samodzielnie podczas nieletności syna.

Nie tylko udało mu się pokonać zbuntowaną szlachtę i wielkie powstanie słowiańskie, ale także utorował drogę do koronacji swojego syna na "Imperatora Augusta". Wkrótce po powrocie z Rzymu zmarła w Nijmegen w czerwcu 991 r., w wieku około 31 lat. Pantaleona w Kolonii, który hojnie ufundowała i gdzie dziś znajduje się jej monumentalny grobowiec.

Więcej
Zasoby

Identyfikacja Maryi z Arką Przymierza

Arka Przymierza jest jedną z postaci utożsamianych przez tradycję i Ojców Kościoła z Maryją Dziewicą.

Rafael Sanz Carrera-15 sierpień 2024-Czas czytania: 7 minuty

Interpretacja Maryi w Księdze Objawienia Jana, szczególnie w rozdziale 12, była głównym tematem katolickiej egzegezy. Spróbujemy wyjaśnić ideę, że Maryja jest kobietą symbolicznie przedstawioną jako Arka Przymierza, w oparciu o niektóre analizy biblijne, patrystyczne i teologiczne.

1. Maryja jako Niewiasta Apokalipsy i Arka Przymierza

Rozdział 12 Księgi Objawienia opisuje wizję ".wielki znak na niebie, niewiastę obleczoną w słońce, z księżycem pod stopami i koroną z gwiazd dwunastu na głowie."(Objawienie 12, 1). Kobieta ta jest tradycyjnie interpretowana na różne sposoby, ale w katolickiej egzegezie jest postrzegana jako reprezentacja Maryi Dziewicy.

Ponadto, w Objawieniu 11, 19, tuż przed pojawieniem się owej "kobiety", wspomniane jest, że ".świątynia Boga, która jest w niebie, została otwarta, a Arka Jego Przymierza była widziana w Jego świątyni." (Objawienie 11, 19). To odniesienie do arki jest postrzegane przez wielu teologów jako wskazanie symbolicznego związku między starotestamentową arką przymierza a Maryją, która jest uważana za nową arkę, ponieważ nosiła w swoim łonie Chrystusa, samą obecność Boga wśród ludzi.

Rzeczywiście, tak jak arka Starego Testamentu zawierała tablice Prawa, mannę i laskę Aarona., Maryja zawiera w sobie wcielone Słowo Boże, chleb życia i wiecznego kapłana, Jezusa Chrystusa. Święty Jan, ukazując arkę w niebie, pokazuje nam, że arką nowego przymierza jest Maryja, naczynie wybrane, aby przynieść na świat nowe i ostateczne przymierze Boga z ludzkością.

2. biblijne podstawy symboliki

Porównanie Maryi do Arki Przymierza jest poparte kilkoma cytatami biblijnymi.

W Starym Testamencie, Arka była miejscem, w którym przebywała chwała Boża,

Jana 1, 14:"A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę jako jednorodzonego od Ojca, pełne łaski i prawdy."Werset ten mówi o Wcieleniu, w którym Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. Greckie słowo użyte w znaczeniu "zamieszkały" jest "eskēnōsen"co dosłownie oznacza "rozbił swój namiot", przywołując Bożą obecność w przybytku (arce) na pustyni. Maryja jest postrzegana jako nowe miejsce zamieszkania Boga, nowy "namiot", w którym objawia się chwała Boża..

W 2 Księdze Machabejskiej 2, 4-8 czytamy, że Jeremiasz ukrył arkę przed wygnaniem i że "... arka została ukryta przez Jeremiasza".na stronie strona pozostanie nieznany, dopóki Bóg nie zgromadzi swego ludu i nie będzie dla niego łaskawy." (2 Księga Machabejska 2, 7). Ten kontekst przygotowuje przyjście Maryi, który staje się nową arką, nosiciel nowego przymierza w postaci Jezusa, o którym powiedziano: "On jest blaskiem chwały Bożej". (List do Hebrajczyków 1, 3)

Ewangelia Łukasza również wzmacnia ten obraz: "Duch Święty zstąpi na ciebie, a moc Najwyższego okryje cię cieniem." (Łukasza 1, 35). Ten werset przypomina do chmury, która zakryła arkę w Księdze Wyjścia (Wj 40, 34-35), sugerując, że Maryja, okryta cieniem Ducha Świętego, jest postacią, która spełnia (i przekracza) rolę arki..

Te inne cytaty również wzmacniają identyfikację Maryi z Arką Przymierza i jej rolę w nowym przymierzu,

Psalm 132, 8: "Powstań, Panie, i odpocznij, ty i arka swojej mocy."Ten cytat łączy arkę z obecnością Boga, które można zastosować do Mary jako nowa arka, która nosi samego Boga w swoim łonie. Zaproszenie do Boga, "przyjdź do swego odpoczynku".można również postrzegać jako prefigurację Wcielenia.

Jeremiasza 31, 31-33: "Oto nadchodzą dni, mówi Pan, kiedy zawrę nowe przymierze. z domem Izraela i z domem Judy (...) Ale to jest przymierze, które zawrę z domem Izraela po tych dniach, mówi Pan, Włożę moje prawo w jego umysł i wypiszę je na jego sercu; i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem". Ten proroczy fragment mówi o "nowe przymierze" która wypełni się w Chrystusie noszonym w łonie Maryi. Maria, w tym kontekście, może być postrzegany jako arka, która niesie nie tylko Prawo (jak arka starego przymierza), ale samo Słowo, które stało się ciałem.

2 Samuela 6, 9-12: "Jak Arka Pana ma do mnie przyjść? [I stało się tak od dnia, w którym arka pozostała w domu Obededoma, aż do dnia, w którym Dawid wprowadził ją do miasta Dawida, Pan błogosławił domowi Obededoma."Fragment ten przypomina wizytę arki w domu Obededoma, która przyniosła mu błogosławieństwo. Podobnie, Wizyta Marii u Elżbiety w Ewangelii Łukasza 1, 39-45 skutkuje błogosławieństwem dla Elżbiety, co podkreśla związek między arką a Marią jako nosicielką Bożego błogosławieństwa..

2 Samuela 6 i Łukasza 1. Uderzające są podobieństwa między historią sprowadzenia Arki do Jerozolimy przez Dawida a historią wizyty Maryi u Elżbiety. Historia zaczyna się od Dawid "wstał i poszedł". (2 Sam 6:2). Relacja Łukasza rozpoczyna się tymi samymi słowami, Mary "wstała i poszła". (1, 39). Podczas swoich podróży Maryja i Dawid udali się do tego regionu. górzysty region Judy. Dawid uznaje swoją niegodność słowami "...".jak Arka Pana może przyjść do mnie?(2 Samuela 6, 9)... słowa, które powtarzają się, gdy Maryja zbliża się do swojej krewnej Elżbiety, "..." (2 Samuela 6, 9)... słowa, które powtarzają się, gdy Maryja zbliża się do swojej krewnej Elżbiety, "...".Skąd do mnie przyszła matka mojego Pana?"(Łukasza 1:43). Zauważ, że wyrażenie to jest niemal dosłowne, z wyjątkiem "..." (Łukasza 1:43).arka"jest zastępowane przez "matka". Dalej czytamy, że Dawid "tańczył" z radości w obecności arki (2 Samuela 6, 14.16), i okazuje się, że podobne wyrażenie jest używane do opisania, że Dziecko podskoczyło w łonie Elżbiety, gdy Maryja się zbliżyła. (Łukasza 1, 44). Wreszcie, arka pozostawała w górach przez trzy miesiące (2 Samuela 6, 11), ten sam czas Maryja spędziła z Elżbietą (Łukasz 1, 56).

Objawienie 12, 5: "I urodziła syna, mężczyznę, który będzie rządził wszystkimi narodami. rózgą żelazną; i jego syn został pochwycony do Boga i na jego tron." Ten werset w Objawieniu odnosi się do syna niewiasty (Marii), utożsamiając go z Jezusem, który wypełnia proroctwo mesjańskie. Związek między tą kobietą a arką przymierza w poprzednim wersecie wzmacnia identyfikację Maryi z arką.

Hebrajczyków 9, 4-5W arce znajdowała się złota urna, która Zawierała mannę, laskę Aarona, która wypuściła pąki i tablice przymierza. A nad arką cheruby chwały, które okrywały ubłagalnię". Arka zawierała święte elementy, które zapowiadały Chrystusa, mannę (chleb życia), laskę Aarona (władzę kapłańską) i tablice Prawa (słowo Boże).. Maryja, jako nowa arka, zawiera w sobie Chrystusa, który jest chlebem życia, arcykapłanem i wcielonym Słowem.

3. Patrystyczne i maryjne komentarze teologiczne

Ojcowie Kościoła również interpretowali Maryję jako Arkę Przymierza. Ambroży, Na przykład w swoich komentarzach mówi o Maryi jako nosicielce nowego prawa w Chrystusie, rysując paralelę z arką zawierającą tablice prawa dane Mojżeszowi. Symbolika ta została później rozwinięta w średniowiecznej i współczesnej teologii.

John Henry Newman, w swojej pracy Maryja, Druga EwaNewman również zastanawia się nad tym utożsamieniem, argumentując, że tak jak arka zawierała święte przedmioty przymierza, tak Maryja nosiła w swoim łonie Syna Bożego, wypełnienie przymierza. Dla Newmana Maryja jest zatem żywą arką, doskonałym tabernakulum boskości.

4. Współczesne zastosowania

We współczesnej teologii autorzy tacy jak Scott Hahn na stronie Zdrowaś, Święta Królowo spopularyzowali tę interpretację, pokazując, w jaki sposób Objawienie objawia pełne uwielbienie Maryi w niebie, odzwierciedlając jej rolę jako ostatecznej arki przymierza. Hahn argumentuje, że pojawienie się arki w Objawieniu 11:19, po którym następuje wizja niewiasty w rozdziale 12, nie jest zbiegiem okoliczności, ale objawieniem ciągłości i wypełnienia historii zbawienia.

5. Zakończenie, Maryja i tajemnica przymierza

Utożsamienie Maryi z Arką Przymierza w Apokalipsie Jana jest bogatym obrazem teologicznym, który łączy Stary i Nowy Testament. Dzięki cytatom biblijnym i komentarzom patrystycznym możemy zobaczyć, jak ta interpretacja była rozwijana na przestrzeni wieków. Maryja, jako nowa arka, nie tylko niesie Chrystusa, ale także reprezentuje nowe przymierze Boga z ludzkością, wieczne przymierze przypieczętowane miłością i odkupieniem.

Ta maryjna wizja ma głębokie implikacje dla duchowości chrześcijańskiej, zwłaszcza w czci Maryi jako Matki Bożej i pierwszej uczennicy Chrystusa, której życie i misja są ściśle związane z tajemnicą zbawienia objawioną w Piśmie Świętym.

W Kościele katolickim, celebrując tę tajemnicę Maryi w liturgii Wniebowzięcia Maryi, używa się tekstów przywołujących te tajemnice,

Pierwsze czytanie, Objawienie 11, 19a; 12, 1-6a, 10ab: który już omówiliśmy powyżej, jest centralnym elementem liturgii Wniebowzięcia. Utożsamienie arki z kobietą "ubrany w słońce"jest tradycyjnie interpretowany przez Kościół jako wizerunek Maryi. Odniesienie do arki łączy się bezpośrednio z ideą Maryi jako nowej arki, nosicielki Bożej obecności w osobie Jezusa..

Na stronie Psalm 44 (45), 10-12, 16: który z wielką radością i czcią świętuje wejście królowej do pałacu króla. Odniesienie do uwielbienia Maryi, uznanej za Królową Nieba (Benedykt XVI, Na głowie kobiety obleczonej w słońce znajdują się "korona z dwunastu gwiazd". Znak ten symbolizuje 12 plemion Izraela i oznacza, że Dziewica Maryja znajduje się w centrum Ludu Bożego, całej komunii świętych.). Postać Królowej związana z Arką Przymierza w świątyni wzmacnia obraz Maryi jako mieszkania Boga i Matki Króla Królów.

2. czytanie, 1 List do Koryntian 15, 20-27W tym fragmencie św. Paweł mówi o zmartwychwstaniu umarłych i prymacie Chrystusa nad śmiercią: "Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni. Lecz każdy w ich kolejności, Chrystus, pierwociny; następnie ci, którzy są Chrystusowina Jego przyjście" (1 Kor 15, 22-23). Fragment ten współbrzmi z doktryną Wniebowzięcia, która utrzymuje, że Maryja (pierwsze owoce), jako pierwszy odkupiony przez Chrystusa, jest również pierwszym, który w pełni uczestniczy w Jego zwycięstwie nad śmiercią.

Ewangelia Łukasza 1, 39-56 (Nawiedzenie i Magnificat). W tym fragmencie Elżbieta zostaje napełniona Duchem Świętym i rozpoznaje w Maryi Matkę Boga, przywołując szacunek i cześć, jaką Dawid okazywał Arce w 2 Księdze Samuela 6. Pieśń Magnificat odzwierciedla radość i wywyższenie pokory Maryi, gdy nosi w swoim łonie Zbawiciela świata. "Cień Najwyższego", który okrywa Maryję podczas Zwiastowania (Łk 1:35), jest podobny do obłoku, który okrywał arkę w Księdze Wyjścia, ponownie podkreślając Jej rolę jako nowej arki..

AutorRafael Sanz Carrera

Doktor prawa kanonicznego

Kultura

Szlak Maryjny: Pięć przystanków ku czci Najświętszej Maryi Panny

El Pilar, Torreciudad, Montserrat, Lourdes i Meritxell: około 800 kilometrów łączy pięć sanktuariów, w których obecność maryjna jest głównym celem. Szlak Maryjny biegnie wzdłuż Pirenejów i od momentu powstania stał się trasą promocyjną nie tylko dla sanktuariów, ale także dla okolicznych hrabstw i wiosek.

Maria José Atienza-15 sierpień 2024-Czas czytania: 6 minuty

W samej Hiszpanii każdego roku około 15 milionów osób podróżuje z powodów religijnych. Wśród nich wyróżnia się Wielki Tydzień, z licznymi kluczowymi punktami i uroczystościami w Hiszpanii, które zostały uznane za interesujące kulturowo lub nawet niematerialne dziedzictwo ludzkości, wraz z miejscami takimi jak Rzym czy Ziemia Święta.

Ale turystyka religijna ma również jedną z kluczowych osi rozwoju w sanktuariach maryjnych rozsianych po całym świecie. Przykładem tej siły i przyszłości turystyki religijnej jest Szlak Maryjny która łączy pięć sanktuariów w trzech krajach: Hiszpanii, Francji i Andorze, w pielgrzymce łączącej wiarę, kulturę, pobożność i promocję rozwoju terytorialnego.

Na długo przed założeniem stowarzyszenia Szlak Maryjny Była to nazwa nadana starożytnemu szlakowi maryjnemu, który rozciągał się od bazyliki El Pilar do sanktuarium w Lourdes, przechodząc przez Torreciudad.

Szlak Maryjny

Stowarzyszenie Szlak Maryjny narodziła się wkrótce po Uniwersalnej Wystawie w Saragossie w 2008 roku. Ksiądz Javier Mora-Figueroa, ówczesny rektor Sanktuarium w Torreciudad, i José Joaquín Sancho Dronda, przewodniczący Rady Powierniczej Torreciudad, nawiązali kontakt z Aradexfirma odpowiedzialna za komunikację Expo. Po uczestnictwie z nimi w różnych kongresach poświęconych turystyce religijnej, założyli stowarzyszenie sanktuariów, które dało początek dzisiejszemu stowarzyszeniu Szlak Maryjny który był wspierany przez rząd Aragonii i Radę Miasta Saragossa.

Rzeczywiście, stowarzyszenie składa się z różnych sanktuariów maryjnych, a ich rektorzy są w pewnym sensie "mistrzami" tych sanktuariów. Marian Route, którzy decydują o kierunkach działania lub o tym, czy na przykład sanktuarium, które znajduje się na tej ścieżce, spełnia wymagania, aby być częścią Szlak Maryjny.

Ze strony Szlak Maryjny podkreślają, że "jest czymś innym. To prawda, że jest to ścieżka duchowości. Jest to jednak również szlak łączący pobożność i medytację z kulturą, sztuką i naturą. Sanktuaria El Pilar, Torreciudad, Montserrat, Meritxell i Lourdes pomagają - a doświadczenie tych wszystkich lat mówi nam wiele - uczynić tę trasę ważną dla pielgrzymów, którzy przybywają z powodów religijnych, a także dla odwiedzających, których przyciąga historia lub artystyczne, architektoniczne i naturalne piękno świątyń i ich otoczenia. Z tego powodu Szlak Maryjny jest odwiedzany zarówno przez wierzących, jak i miłośników dziedzictwa kulturowego.

Pobożność, wiara i kultura

Od momentu powstania Szlak Maryjny opiera się na jasnej idei: promować wiedzę o sanktuariach maryjnych i pobożności maryjnej, a jednocześnie być agentami rozwoju otaczającego obszaru. Jest to znak rozpoznawczy Szlak MaryjnyPropozycja charakteryzuje się religijnym charakterem, który nie zapomina o kulturze, gastronomii i innych ważnych aspektach obszarów, w których znajdują się sanktuaria maryjne.

Połączenie oferowane przez Szlak Maryjny umożliwia turystom korzystanie z różnych dziedzin i sprawia, że doświadczenie jest wspólne. W tym sensie, jak podkreślono w Szlak Maryjny, "Jest to pluralistyczny i wielokulturowy szlak, na którym każde sanktuarium ma swoje własne cechy i cechy charakterystyczne, a którego enklawy oferują ważną i zróżnicowaną gamę atrakcji turystycznych"..

Z tego powodu, Szlak Maryjny nie powinno być rozumiane jako biuro podróży, ale raczej jako najbliższa rzecz do delegacji turystycznych społeczności: innymi słowy, narzędzie, na którym polegają organizatorzy wycieczek, aby zorganizować swoje wycieczki, a media, aby nagłośnić różne sanktuaria Dziewicy Szlaku.

Bazylika na filarze Najświętszej Maryi Panny

W samym centrum Saragossy, nad brzegiem rzeki Ebro, wznosi się bazylika Matka Boża Filarowa, łatwo dostępne pociągiem, autobusem, samochodem lub samolotem. Sanktuarium jest bezpłatne i otwarte codziennie, od poniedziałku do soboty w godzinach od 6:45 do 20:30, a w niedzielę od 6:45 do 9:30.

Niektóre ważne miejsca do odwiedzenia w okolicy to Pałac Aljafería, katedra La Seo lub pozostałości Caesaraugusta Roman. Ale Saragossa ma również wiele innych interesujących miejsc. Inną interesującą trasą, którą można podążać w mieście, jest ta, która podąża śladami malarza Francisco de Goi, który mieszkał w mieście przez część swojego dzieciństwa i młodości i którego różne prace są tam przechowywane.

Torreciudad, sanktuarium rodzin

Sanktuarium Torreciudad znajduje się w prowincji Huesca i jest miejscem spotkań tysięcy rodzin i pielgrzymów. Jest dobrze skomunikowane zarówno z okolicznymi miastami, jak i z Francją, umożliwiając dotarcie do sanktuarium w Lourdes w ciągu trzech godzin, dzięki tunelowi Bielsa pod Pirenejami. Wejście do sanktuarium jest bezpłatne, a jego godziny otwarcia zmieniają się w zależności od miesięcy w roku: w lipcu i sierpniu od 10:00 do 20:30; od maja do października od 10:00 do 19:00; a od listopada do kwietnia w soboty i niedziele od 10:00 do 19:00 oraz od poniedziałku do piątku od 10:00 do 14:00 i od 16:00 do 18:00.

Oprócz sanktuarium można również odwiedzić Przestrzeń Multimedialną Żyć doświadczeniem wiary, który pokazuje przesłanie Ewangelii w dynamiczny i współczesny sposób, wykorzystując technologię taką jak okulary wirtualnej rzeczywistości.

W pobliżu Torreciudad Znajduje się tu wiele interesujących miejsc turystycznych: Zamek Loarre; Barbastro, gdzie można zwiedzić katedrę Nuestra Señora de la Asunción i Muzeum Diecezjalne Barbastro-Monzón; średniowieczna wioska Alquézar, gdzie można podążać szlakiem kładek Vero, Park Naturalny Sierra i Kaniony Guara oraz odwiedzić niektóre winiarnie o nazwie pochodzenia Somontano; odzyskane wioski Ligüerre de Cinca lub Morillo de Tou; a także piękne miejsca, takie jak Roda de Isábena, z byłą katedrą San Vicente, uważaną za najstarszą w Aragonii, Aínsa, Boltaña, Fonz, Monzón, Graus lub Park Narodowy Ordesa.

Lourdes, miejsce objawień

Na stronie sanktuarium w Lourdes znajduje się na południu Francji, w regionie Hautes-Pyrénées. Można do niego łatwo dojechać samochodem, a w mieście znajdują się zarówno płatne, jak i bezpłatne parkingi. Innym możliwym środkiem transportu jest samolot, ponieważ w pobliżu sanktuarium znajdują się dwa międzynarodowe lotniska: Tarbes Lourdes Pyrenees i Pau Pyrenees, oddalone o 10 i 40 kilometrów. Do sanktuarium można również dotrzeć pociągiem z różnych części Francji. Stacja kolejowa znajduje się około 2 kilometrów od sanktuarium.

Wejście do sanktuarium Lourdes jest bezpłatna i otwarta codziennie od 5:30 do północy.

W pobliżu sanktuarium można zwiedzić zamek w Lourdes, Pic de Jer, Park Narodowy Pirenejów Francuskich lub jaskinie Bhétarram.

Montserrat, "nasz Synaj".

Na stronie Klasztor Montserrat znajduje się 60 kilometrów od Barcelony. Można do niego dojechać samochodem, pociągiem, autobusem lub samolotem do Barcelony, a stamtąd kolejką linową, koleją zębatą lub lokalnym pociągiem FGC (ze stacji Barcelona-Plaça Espanya) do klasztoru.

Bazylika jest otwarta codziennie od 7 rano do 8 wieczorem. Tron Dziewicy lub Kaplica Świętej Groty, a także inne nabożeństwa, mają inne godziny otwarcia. Wstęp jest bezpłatny dla mieszkańców Hiszpanii i osób uczestniczących w ceremoniach liturgicznych, ale jest płatny dla turystów, z różnymi cenami w zależności od tego, co chcesz uwzględnić w swojej wizycie.

Oprócz sanktuarium można podziwiać chór Escolania, Park Naturalny Montserrat i muzeum.

Meritxell, święty patron Andory

Sanktuarium Meritxell znajduje się w parafii Canillo w Andorze i można do niego dojechać samochodem lub autobusem. Wstęp do sanktuarium jest bezpłatny i jest ono otwarte codziennie z wyjątkiem wtorku. Godziny otwarcia to od 9:00 do 13:00 i od 15:00 do 19:00 .

W okolicy Meritxell znajdziemy liczne przykłady sztuki romańskiej, romańskie odwzorowanie Santa Coloma, Casa de la Vall (zbudowany pod koniec XVI wieku) i niezwykłe środowisko naturalne.

Niektóre z tras pozwalających cieszyć się przyrodą, które można pokonać w okolicy, to Camino del Toll Bullidor, prosta ścieżka, która zwykle zaczyna się na moście Molleres; Krzyż Mertixell, stary krzyż, który znajduje się na starej Camino Real, która łączy Canillo z Merixell; Krzyż siedmiu ramion; stary romański kościół Sant Miquel de Prats; Mirador Roc del Quer; oraz, dla ekspertów wspinaczki, Via Ferrata Roc de Quer.

Maria, pierwsza medalistka

Pod tysiącem różnych imion wszystkie narody świata wzywają dziś Matkę Bożą i obchodzą z Nią swoje święta, ponieważ nagroda, którą otrzymała, będąc już w niebie, ciałem i duszą, jest nagrodą, którą naprawdę dzielimy z każdym z nas.

15 sierpień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Dla wielu rankingi Widzę, że w dzisiejszych czasach nie ma kobiety z większą liczbą medali niż Maria. I odsyłam do faktów. 15 sierpnia świętowaliśmy jej wielkie zwycięstwo w finale i wyjaśnię, dlaczego powinieneś cieszyć się bardziej, niż gdybyś sam zdobył złoty medal.

Podczas ostatnich Igrzysk Olimpijskich wszyscy cieszyliśmy się ze zwycięstw naszych sportowców (oczywiście każdy dla swojego kraju). W przypadku najbardziej znanych sportowców lub w najpopularniejszych kategoriach ma to sens, ale trochę dziwnie jest widzieć, jak zupełnie obcy człowiek wygrywa dyscyplinę sportową, o której istnieniu nawet nie wiedzieliśmy, a ponieważ jest on naszym rodakiem, czujemy się jak nasi.

Ile godzin, dni, miesięcy i lat treningu, z zimnem, upałem, trudnościami ekonomicznymi itp. przeszła ta osoba bez naszego zainteresowania nią, a teraz przywłaszczamy sobie jej zwycięstwo?

Igrzyska Olimpijskie co cztery lata pokazują nam, że prawdziwym sportem narodowym jest zdobywanie medali z kanapy i to nie powiem, że bez kiwnięcia palcem, bo telewizor i klimatyzację trzeba jakoś obsługiwać.

Z drugiej strony, przywiązanie do patriotyzmu miało o wiele większy sens, gdy świat był bardziej zamknięty, ale w naszych wielokulturowych społeczeństwach, naznaczonych dużymi ruchami migracyjnymi, ograniczenia geograficzne są coraz bardziej rozmyte i są sportowcy, którzy nigdy na pierwszy rzut oka nie powiedzieliby, że należą do kraju, który reprezentują. Niektórzy muszą nawet wybierać flagę, pod którą będą rywalizować, ponieważ mają wiele narodowości, a są nawet tacy, którzy grają dla chorążego, z którym nie czują się utożsamiani. Więc kim są moi, a kim są inni? 

Tymczasem w uroczystość Wniebowzięcia świętujemy nie wstąpienie na Olimp, ale do samego nieba tej, która należy do mnie, do mojej rodziny: Maryi. I to jest zwycięstwo, w którym wszyscy uczestniczymy! Ponieważ tak jak wraz z Ewą cała ludzkość znalazła się pod przekleństwem grzechu i śmierci, tak dzięki Maryi, nowej Ewie, wszystkie narody uczestniczą w błogosławieństwie łaski i życia wiecznego. 

Pod tysiącem różnych imion wszystkie narody świata wzywają dziś Matkę Bożą i obchodzą z Nią swoje święta, ponieważ nagroda, którą otrzymała, będąc już w niebie, ciałem i duszą, jest nagrodą, którą naprawdę dzielimy z każdym z nas.

Podobnie jak w przypadku, gdy miasto wita swoich mistrzów i zmusza ich do przejazdu ulicami w panoramicznym autobusie, w wielu miastach Dziewica zostanie w tych dniach zabrana w procesji, aby wszyscy mogli Ją podziwiać i aby każdy mógł poczuć, że jest blisko nich.

Kiedy mówimy o Wniebowzięciu Dziewicy, mówimy o Jej pełnej konfiguracji ze zmartwychwstałym Chrystusem. To znaczy: Ta, która została przybrana (przybrana) przez Boga, jest już z Nim wszędzie. Czas i przestrzeń nie oddzielają nas od Niej. Maryja jest tutaj, obecna ciałem i duszą, nawet jeśli nie jesteśmy w stanie odkryć Jej naszymi zmysłami. 

Ona jest pierwsza, ta, która otworzyła nam bramy chwały i która stamtąd (właśnie tutaj) towarzyszy nam, prowadzi nas i pociesza w każdej sesji treningowej, która jest każdym dniem naszego życia, w kierunku ostatecznego spotkania z Ojcem.

Czeka nas wiele upadków, wiele kontuzji, wiele bólu serca i samotności w drodze do celu, ale w żadnym momencie nie przestaje być przy nas, tak jak robią to najlepsi trenerzy, tak jak robią to matki najlepszych gimnastyczek.

Tradycyjnie miliony wiernych chciały przypomnieć nam o tej bliskiej i wiecznej obecności, materializując jej wizerunek w postaci medalu, który zawieszamy na szyi. Dlatego na początku artykułu bawiłem się myślą, że nie ma nikogo, kto miałby więcej medali niż Ona.

Jeśli nosisz jeden z nich, skorzystaj z okazji, aby nosić go dziś z dumą, jakby to był złoty medal olimpijski. Ponieważ dzisiaj świętujemy, ponieważ dzisiaj wszyscy stanęliśmy z nim na podium. Gratulacje!

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Watykan

Słuchanie czyjegoś głosu: Papież pisze o znaczeniu czytania

Czytanie "otwiera nas na nowe przestrzenie wewnętrzne", mówi papież Franciszek w liście opublikowanym 4 sierpnia. "Droga osobistego dojrzewania" jest ułatwiona dzięki czytaniu powieści i wierszy, dlatego Franciszek wzywa do poświęcenia miejsca literaturze w przygotowaniu kandydatów do kapłaństwa i wszystkich wierzących.

Fidel Villegas-14 sierpień 2024-Czas czytania: 4 minuty

Pierwsza intencja papieża Franciszka z ten list Jego celem, jak sam wyjaśnia, było "zaproponowanie radykalnej zmiany w sposobie, w jaki powinniśmy postrzegać literatura w kontekście formacji kandydatów do kapłaństwa". Ale biorąc pod uwagę, że jego przesłanie jest całkowicie aktualne dla każdego, kto pragnie zrozumieć serce człowieka, rozszerza je na wszystkich, którzy podzielają tę troskę.

"Zadaniem wierzących, a w szczególności kapłanów, jest właśnie 'dotknięcie' serca współczesnego człowieka, aby był poruszony i otwarty na głoszenie Pana Jezusa, a w tym wysiłku wkład, jaki Kościół może wnieść w głoszenie Pana Jezusa, jest 'dotknięcie' serca współczesnego człowieka, aby był poruszony i otwarty na głoszenie Pana Jezusa, a w tym wysiłku wkład, jaki Kościół może wnieść w ich życie". literatura i poezja mają niezrównaną wartość". 

Kto jest obojętny na sztukę, na wewnętrzny świat, który artyści wyrażają, kto nie pozwala się przeniknąć pięknem, które ona manifestuje, najprawdopodobniej ma zubożone doświadczenie życia i prawdy.

Dlatego kapłan, każdy chrześcijanin, który pragnie pielęgnować "pasję ewangelizacji", o której wielokrotnie wspomina Papież, nie może być w żaden sposób nieświadomy absolutnej konieczności życia w kontakcie z tym wyższym światem. 

Dokument papieski należy wpisać w podwójną tradycję. Z jednej strony, w świeckie i wieloaspektowe zainteresowanie Kościoła sztuką, wyrażone w ostatnich dziesięcioleciach w różnych tekstach magisterialnych, z których niektóre są wyraźnie cytowane przez papieża. Z drugiej strony, w ruchu edukacyjnym - aby go w jakiś sposób zdefiniować - który, zastanawiając się nad naturą autentycznej kultury, nad cechami, które naprawdę wzbogacają osobę i są niezbędne dla sprawiedliwego społeczeństwa, kładzie nacisk na znajomość tak zwanych "wielkich książek".

Właśnie duża część papieskiego dokumentu, wraz z rozważaniem korzyści płynących z prostego aktu czytania dla dojrzewania, jest związana z klasycznym tematem "pochwały książki".

Dostęp do serca człowieka

Interesuje go pokazanie, że podejście do literatury jest "uprzywilejowanym dostępem do serca ludzkiej kultury, a dokładniej do serca człowieka".

Czytanie pomaga otworzyć nowe przestrzenie interioryzacji w każdym z nas, o ile prowadzi nas do kontaktu z innymi doświadczeniami, które wzbogacają nasz własny wszechświat.

Czytanie oznacza "słuchanie cudzego głosu", dotykanie serc innych, uwalnianie się od własnych obsesyjnych pomysłów i niezdolności do wzruszenia. Ci, którzy czytają, mogą patrzeć oczami innych, bez względu na to, kiedy i gdzie żyli; mogą czuć sercem innych kultur i innych czasów. 

Te korzyści płynące z lektury, do których między innymi odnosi się papież w swoim liście, analizowane są w szczególności ze specyficznej perspektywy pasterza dusz, któremu nic, co autentycznie ludzkie, nie powinno być obce.

Myśląc konkretnie o posłudze kapłańskiej, Franciszek porusza kwestię natury posługi kapłańskiej. słowozastanawia się nad jego znaczeniem i wartością, nad tym, co jest w nim święte. W tym względzie proponuje bardzo interesującą ideę, którą warto dogłębnie zbadać: "Wszystkie ludzkie słowa pozostawiają ślad wewnętrznej tęsknoty za Bogiem".

Papież Franciszek wzywa tych, którzy mają obowiązek mówićCi, którzy muszą iść do innych, aby głosić dobrą nowinę, cenią i szanują słowo, zawsze pamiętają o swojej odpowiedzialności, ponieważ to właśnie słowo Boże ma być głoszone. przemawiający jak mogą dotknąć włókien ducha, ponieważ "słowo Boże jest żywe i czynne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny; przenika aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku; osądza pragnienia i zamiary serca". (Hebr. 4,12-13).

Światło sztuki

Aby móc swobodnie poruszać się po tym terytorium przekazu, serdecznej komunikacji, gdzie łączy się zdolność rozumienia prawdy serca z wrażliwością na piękno i moc form, trzeba przede wszystkim umieć dostrzec światło, które wyłania się z dzieł sztuki. "W człowieku wyrażonym w sztuce znajdują się nasiona nadprzyrodzoności" i to właśnie tam musimy się udać, aby je zebrać, a następnie, jak uczynił to św. Paweł w Atenach, sprawić, by przyniosły owoce nauką Ewangelii. 

Istnieje "tajemnicze i nierozerwalne sakramentalne zjednoczenie między Boskim Słowem i ludzkim słowem", podkreśla papież; i bardzo sugestywne jest skonfrontowanie tego stwierdzenia z następującym tekstem rosyjskiego myśliciela Pawła Florenskiego (1882-1937): "Tak jak istnieją osoby, które są szczególnie natchnione i wypełnione wewnętrznym światłem, czasami słowa są wypełnione Duchem. Wtedy ma miejsce sakrament transsubstancjacji słowa: "pod pozorem" zwykłych słów z wnętrzności osoby noszącej ducha rodzą się słowa o innej treści: słowa, na które naprawdę zstąpiła łaska Boża. A z tych słów nieustannie wieje łagodny powiew, cisza i spokój dla chorej i zmęczonej duszy. Rozlewają się po duszy jak balsam, lecząc rany". Jest to niepublikowany tekst w języku angielskim, który można znaleźć pod adresem Płacz Matki Bożej. Wprowadzenie do rosyjskiego przekładu "Kanonu Ukrzyżowania Pańskiego i Płaczu Matki Bożej".', autorstwa Simona Metafraste.

Zadanie ewangelizacji, podsumowując, ma być realizowane przez tych - mówiąc słowami św. Jana Pawła II - "zwiastunów", znawców człowieczeństwa, znawców ludzkiego serca. Pewność co do wartości drogi piękna, co do Via Pulchritudinisbije w sercu tego listu papieża Franciszka. I nie tylko pasterze Kościoła, ale każdy chrześcijanin musi go szanować, znać i podążać za tym, czym jest: uprzywilejowanym sposobem poznawania Boga, mówienia o Bogu, poznawania człowieka i rozmawiania z ludźmi.

Niezapomniany dyskurs na temat kontemplacji piękna którą kardynał Ratzinger wygłosił w sierpniu 2002 roku, mówi jasno: "Często powtarzałem, że jestem przekonany, iż prawdziwą apologię wiary chrześcijańskiej, najbardziej przekonującą demonstrację jej prawdy przeciwko wszelkiemu zaprzeczeniu, można znaleźć z jednej strony w jej świętych, a z drugiej strony w pięknie, które wiara rodzi. Aby wiara mogła dzisiaj wzrastać, zarówno my, jak i ludzie, których spotykamy, musimy zwracać się ku świętym i ku pięknu.

Promowanie studiów humanistycznych (które w znacznym stopniu zależą od umiejętności czytania) jest absolutnym priorytetem dla każdej instytucji edukacyjnej inspirowanej Ewangelią.

AutorFidel Villegas

Profesor literatury.

Rodzina

Małżeństwo i upływ czasu

Z tego wyjątkowego, wyłącznego, wieczystego związku, jakim jest ważne małżeństwo, wypływa wzajemna pomoc, która kształtuje się w codziennym życiu małżonków poprzez tysiąc i jeden szczegółów pomocy, troski i zainteresowania.

Alejandro Vázquez-Dodero-13 sierpień 2024-Czas czytania: 3 minuty

W punkcie 339 Katechizm Kościoła Katolickiego, odnosząc się do sposobu, w jaki grzech zagraża małżeństwu, przypomina, że "Związek małżeński jest bardzo często zagrożony przez niezgodę i niewierność. Jednak Bóg, w swoim nieskończonym miłosierdziu, daje mężczyźnie i kobiecie swoją łaskę, aby doprowadzić do zjednoczenia ich życia zgodnie z pierwotnym planem Bożym".

Nieco dalej, w punkcie 346, wskazano, że ".Sakrament ten przyznaje małżonkom prawo do niezbędna łaska aby osiągnąć świętość w życiu małżeńskim i odpowiedzialne przyjmowanie i wychowywanie dzieci".

Upływ czasu, osobiste okoliczności każdego z małżonków, trudności lub inne zwykłe aspekty życia nie zmieniają istoty więzi małżeńskiej, która ma swoje źródło we wzajemnej zgodzie małżonków wyrażonej w sposób zgodny z prawem: z ważnego małżeństwa powstaje wieczysta i wyłączna więź między małżonkami z samej jego natury.

W małżeństwo chrześcijańskie małżonkowie są umacniani i konsekrowani przez sakrament właściwy dla obowiązków i godności ich stanu.

To właśnie w tym "Tak"Kiedy małżonkowie są "przemienieni" w nową rzeczywistość, jedność w osobistej różnicy; ich małżeństwo będzie miejscem, w którym każdy szuka dobra i szczęścia drugiego: własnego spełnienia.

Z tego wyjątkowego, wyłącznego, wieczystego związku wynika wzajemna pomoc, która kształtuje się w codziennym życiu małżonków poprzez tysiąc i jeden szczegółów pomocy, troski i zainteresowania. Szczegóły, które wahają się od najbardziej intymnych i duchowych do materialnych: "kocham cię", uśmiech, prezent na specjalne okazje, pomijanie drobnych nieistotnych tarć itp.

Poprzez duchowy akt miłości można kontemplować podstawowe cechy i cechy ukochanej osoby. Poprzez miłość ten, kto kocha, pozwala ukochanej osobie uświadomić sobie jej ukryty potencjał. Ten, kto kocha, widzi dalej i zachęca drugą osobę do urzeczywistnienia swoich niezauważonych osobistych zdolności.

Papież Franciszek, w jednej ze swoich katechez na temat małżeństwo a rodzina zaproponowała w trzech słowach schronienie, nie bez walki z własnym egoizmem, sposób na utrzymanie małżeństwa: te słowa to: zezwoleniedziękujęprzepraszam.

Jeśli nie jesteśmy w stanie przeprosić, oznacza to, że nie jesteśmy nawet w stanie wybaczyć. W domu, w którym nie prosi się o przebaczenie, zaczyna brakować powietrza, "wody zastygają". Tak wiele zranień uczuć, tak wiele ran w rodzinach zaczyna się od utraty tego cennego słowa: przepraszam.

Nie wolno nam zapominać, że druga osoba, do której mówimy, to osoba, którą pewnego dnia dobrowolnie wybraliśmy, aby wspólnie kroczyć ścieżką życia i której oddaliśmy się z miłości.

Powinniśmy ćwiczyć pamięć afektywną, która uaktualnia uczucie: ponieważ jest to wygodne, ponieważ jest to dobre dla miłości rozumianej jako akt inteligencji, woli i uczucia; a następnie "przypominamy sobie" - z wielką troską umieszczamy z powrotem w naszych sercach - wszystkie te charakterystyczne cechy - także wady i ograniczenia - które doprowadziły nas do zaangażowania się, do miłości "na zawsze".

Życie małżeńskie jest powołane do nabywania nieoczekiwanych niuansów, które prowadzą do "przedkładania" małżeństwa ponad wszystkie inne okoliczności lub rzeczywistości, jako szczególnego powołania - ludzkiego i nadprzyrodzonego - dla każdego z powołanych do tego stanu. 

Aby odkryć takie niuanse, potrzebna jest nie tylko miłość, ale i dobry humor: w obliczu błędów, które pozwalają nam odejść od udawanej i jednocześnie nieosiągalnej doskonałości; w obliczu niesprzyjających sytuacji lub małego - a czasem nie tak małego - roztargnienia.

Kiedy sprawy nie idą zgodnie z planem, umiejętność śmiania się z samego siebie, przyjmowanie konstruktywnej krytyki z wdzięcznością i współczuciem, pomaga uniknąć popadnięcia w "zranioną dumę", która wyrządza tak wiele szkód w każdym związku, czy to przyjacielskim, synowskim czy małżeńskim.

W tym tkwi wielkość i piękno miłości małżeńskiej, która bezpośrednio służy dobru dzieci.

Często mówi się: "jeśli małżeństwo jest właściwe, dzieci są właściwe". Edukacja bez miłości "depersonalizuje", ponieważ nie dociera do centralnego, konstytutywnego rdzenia osoby. 

Jeśli miłość między małżonkami zawodzi, naturalny porządek wzajemnego dawania siebie, którego beneficjentami są nie tylko sami małżonkowie, ale także ich dzieci, zostaje zerwany. 

Dziś wychowujemy mężczyzn i kobiety, którzy pewnego dnia zaakceptują to, czego Bóg od nich chce: będą zdolni do szacunku, miłości, hojności i poświęcenia w takim stopniu, w jakim widzieli to u swoich rodziców i dzielili się tym w swoich rodzinach.

Wreszcie, podsumowując, możemy powiedzieć, że patrzenie na przeszłość z wdzięcznością, teraźniejszość z determinacją i przyszłość z nadzieją, pomaga w pełni żyć darem z siebie, aby z radością zaakceptować upływ czasu w małżeństwie.

Watykan

Deszcz gwiazd nazwany na cześć świętego

Raporty rzymskie-12 sierpień 2024-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

"Łzy Świętego Wawrzyńca". Jest to nazwa nadana tradycyjnemu sierpniowemu deszczowi gwiazd na półkuli północnej.  

Jego "święta nazwa" pochodzi od płaczu jednego z pierwszych męczenników Kościoła, zamęczonego na grillu w sierpniu.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Zoom

"Olimpijska" wiara Sydney McLaughlin-Levrone

Amerykańska lekkoatletka Sydney McLaughlin-Levrone świętuje zdobycie złota w biegu na 400 metrów przez płotki kobiet na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu 8 sierpnia 2024 roku. Sportsmenka jest autorką książki "Far Beyond Gold: Running from Fear to Faith", opowiadającej o opieraniu się na wierze.

Maria José Atienza-12 sierpień 2024-Czas czytania: < 1 minuta
Czytania niedzielne

Maryja obleczona w chwałę. Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

Joseph Evans komentuje czytania na uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

Joseph Evans-12 sierpień 2024-Czas czytania: 2 minuty

"Dusza moja głosi wielkość Pana [...] bo wejrzał na pokorę służebnicy swojej". Maria głosi wielkość Boga i siebie jako Jego sługę. W swojej pokorze otwiera się na Boże działanie i moc. To jest pokora: ogołocenie się, aby pozwolić mocy Bożej w pełni w nas działać i nas podnosić.

Maryja jest Tą, która najlepiej realizuje słowa Chrystusa: "Kto się uniża, będzie wywyższony" (Mt 23, 12). To wyjaśnia dzisiejszą uroczystość Wniebowzięcia. Jeśli pycha jest żywą śmiercią, pokora jest żywym i nieustannym zmartwychwstaniem i wywyższeniem przez Boga.

I tak widzimy Maryję w pierwszym czytaniu jako "wielki znak... w niebie". Wcześniej, na początku życia Chrystusa na ziemi, "znakiem" była Jego małość w żłobie: "Oto znak: znajdziecie Dziecię owinięte w pieluszki i leżące w żłobie" (Łk 2, 12). Teraz, w swoim człowieczeństwie, jest po prawicy Ojca (Dz 2, 33). 

Pokorna służebnica jest teraz promienną Królową, odzianą w sam blask przemienionego i chwalebnego stworzenia: Maryja jest "niewiastą obleczoną w słońce, z księżycem pod stopami i koroną z gwiazd dwunastu na głowie". Nie próbujmy odziewać się w fałszywą chwałę, bladą chwałę więdnących i blaknących tkanin. 

Nadmierne zaabsorbowanie zewnętrznym ubiorem, wynikające z dumnej próżności, jest jak "anty-założenie". Chociaż dobrze jest ubierać się elegancko z poczucia własnej godności jako dziecka Bożego i z miłości do innych, tylko pozwalając Bogu przyodziać nas w Jego łaskę, możemy mieć nadzieję, że przynajmniej w pewnym stopniu będziemy uczestniczyć w niebiańskiej chwale Maryi: "Wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa" (Ga 3:27). (Gal 3:27). "I rzeczywiście w tej sytuacji wzdychamy, pragnąc przyoblec się w niebiańskie mieszkanie" (2 Kor 5:2).

Maryja przyjęła Słowo Boże, odpowiadając "tak" na słowo anioła: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa" (Łk 1, 38). Dzisiejsze pierwsze czytanie ukazuje Maryję rodzącą dziecko, Słowo, Jezusa Chrystusa, jako nieustanny poród w całej historii, gdy rodzi Go w nas, "reszcie swego potomstwa" (Ap 12:17). 

Chwalebna Królowa pozostaje kochającą matką w bólach porodowych wraz ze stworzeniem i poprzez Kościół (por. także Rz 8, 22). Im bardziej pozwolimy Jej unieść nas w ramionach, abyśmy uczestniczyli w Jej Wniebowzięciu, tym bardziej złagodzimy Jej bóle.

Kultura

Katoliccy naukowcy: Miguel Asín, hiszpański arabista i islamolog

Miguel Asín łączył swoją działalność naukową z katolickimi przekonaniami i posługą kapłańską. Omnes oferuje tę serię krótkich biografii katolickich naukowców dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Katolickich Naukowców Hiszpanii.

Alfonso Carrascosa-12 sierpień 2024-Czas czytania: 2 minuty

Miguel Asín Palacios (1871-1944), wiceprzewodniczący Consejo Superior de Investigaciones Científicas, słynny hiszpański arabista i islamolog.

Doskonale łączył swoją działalność naukową, dydaktyczną i zarządczą ze swoimi katolickimi przekonaniami i posługą kapłańską, stając się członkiem założycielskiego zespołu zarządzającego CSIC jako drugi wiceprezes.

Urodził się w Saragossie 5 lipca 1871 r., a maturę uzyskał w Colegio del Salvador, należącym do Towarzystwa Jezusowego. Jako uczeń prestiżowego arabisty Juliána Ribery, członka-założyciela Junta para Ampliación de Estudios e Investigaciones Científicas, przeniósł się do Madrytu, aby uzyskać doktorat w 1896 roku.

Jego praca doktorska, która wyznaczyła dalszy kierunek jego studiów, została opublikowana z przedmową Menéndeza y Pelayo, innego członka-założyciela JAE, którego poznał w tym czasie.

Był profesorem w seminarium duchownym, a 24 kwietnia 1903 r. objął katedrę języka arabskiego na Uniwersytecie Centralnym, gdzie zastąpił słynnego katolickiego arabistę Francisco Codera Zaidína.

Otrzymał stypendium JAE na studia za granicą i został członkiem JAE.

Jego działalność naukowa obejmowała pracę filologa, językoznawcy i leksykografa. Jego dorobek pisarski obejmuje około 250 tytułów, w tym książki, tłumaczenia, edycje i artykuły, a także liczne recenzje, które opublikował w najpoważniejszych czasopismach naukowych, a jego działalność jako arabisty i islamologa nie była sprzeczna z obiektywizmem, który nie jest łatwy do znalezienia w dzisiejszych czasach.

29 marca 1914 r. dołączył do Królewskiej Akademii Nauk Moralnych i Politycznych. Jako promotor instytucji naukowych uczestniczył w założeniu Centrum Studiów Historycznych JAE (1910), był członkiem Rady Budowy Uniwersytetu w Madrycie i wiceprezesem założycielem CSIC.

Był również członkiem wielu zagranicznych towarzystw naukowych, takich jak Społeczeństwo latynoskie.

AutorAlfonso Carrascosa

Consejo Superior de Investigaciones Científicas (CSIC).

Watykan

Papież ostrzega przed niebezpieczeństwem niesłuchania głosu Boga

Papież Franciszek ostrzegł w swojej medytacji przed Anioł Pański przed niebezpieczeństwem zamknięcia się w z góry przyjętych ideach, eliminując możliwość prawdziwego słuchania głosu Boga w modlitwie.

Paloma López Campos-11 września 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

W swojej medytacji nad Ewangelią wygłoszonej przed recytacją AngelusPapież Franciszek zwrócił uwagę na reakcję Żydów na stwierdzenie Chrystusa: "Zstąpiłem z nieba". Jego współcześni, powiedział Ojciec Święty, "są przekonani, że Jezus nie może pochodzić z nieba, ponieważ jest synem cieśli, a jego matka i bracia są zwykłymi ludźmi".

Reakcja ta, kontynuował Franciszek, pokazuje, że "są oni zablokowani w swojej wierze przez z góry przyjęte wyobrażenie o swoim skromnym pochodzeniu, a zatem przez domniemanie, że nie mają się od Niego niczego nauczyć". Ich uprzedzenia, podkreślił papież, pokazują zamknięte serce i umysł.

Jednak "są to ludzie, którzy przestrzegają prawa, dają jałmużnę, przestrzegają postu i czasu modlitwy". Co więcej, do czasu Ewangelii, w której znajduje się ten fragment, "Chrystus dokonał już kilku cudów". A zatem, "jak to się dzieje, że to nie pomaga im rozpoznać w Nim Mesjasza", zapytał Papież.

Papież ostrzega przed uprzedzeniami

"Ponieważ wykonują swoje praktyki religijne nie tyle po to, aby słuchać Pana, ale raczej po to, aby znaleźć w tych praktykach potwierdzenie tego, co już myślą" - brzmiała zdecydowana odpowiedź Franciszka. I podkreślił, że Żydzi "Nawet nie zadali sobie trudu, by poprosić Jezusa o wyjaśnienie: po prostu szemrali między sobą przeciwko Niemu".

Papież poprosił nas zatem, abyśmy "zwracali uwagę na to wszystko, ponieważ czasami to samo może przydarzyć się również nam". Podkreślił, że "prawdziwa wiara i modlitwa otwierają umysł i serce, nie zamykają ich".

Ojciec Święty postawił kilka końcowych pytań do osobistej refleksji: "Czy w moim życiu wiary jestem naprawdę zdolny do zachowania ciszy w sobie i słuchania Boga? Czy jestem gotowy przyjąć Jego głos poza moimi własnymi schematami i, z Jego pomocą, przezwyciężyć moje lęki?

Na zakończenie papież Franciszek zwrócił się do wstawiennictwa Maryi Dziewicy, aby "pomogła nam słuchać z wiarą głosu Pana i odważnie wypełniać Jego wolę".

Uobecnianie Boga w naszym środowisku

Jeśli Bóg zniknie, zniknie też wszelka możliwość ustanowienia solidnej i ostatecznej etyki. Jeśli Bóg nie istnieje, wszystko jest dozwolone i możliwe jest tylko jedno stanowisko: arbitralny konsensus.

11 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Konieczne jest zapewnienie odpowiedniego środowiska do edukacji naszych dzieci. Ich podstawowe potrzeby to: schronienie, jedzenie, odpoczynek, zabawa, poczucie akceptacji, szacunku i ochrony. Nie być źle traktowanym. Miłość i granice. W ten sposób będą dorastać zdrowe i bezpieczne.

Obowiązkiem i prawem rodziców jest zapewnienie tego wszystkiego swoim dzieciom. W dzisiejszym społeczeństwie niezbędne jest również edukowanie ich, aby dokonywały zdrowego rozeznania informacji, które otrzymują. Są rzeczy, które je niszczą i inne, które je budują. Trzeba z nimi dużo rozmawiać i dawać im moralne wykształcenie.

Niech Bóg będzie obecny w naszym środowisku

"To całkowita strata" - powiedział mój rzeczoznawca po oszacowaniu szkód powodziowych. "Samochód był w wodzie zbyt długo i nie jest do tego stworzony.

Zastanawiałem się nad tym i wydało mi się to znaczącą paralelą dla życia istoty ludzkiej. Augustyna: "Uczyniłeś nas Panem dla siebie, a nasze serce jest niespokojne, dopóki nie spocznie w Tobie".

Kiedy z jakiegokolwiek powodu odwracamy się od Boga, możemy doświadczyć pewnego rodzaju całkowitej utraty siebie.

Wszyscy chcielibyśmy świata pokoju, a żyjemy w wojnie. Chcielibyśmy solidarności, a działamy samolubnie. Chcemy być doceniani i mile widziani, ale zachowujemy się z pogardą wobec niektórych naszych braci i sióstr.

Musimy powrócić do naszego własnego, naturalnego środowiska, przepojonego wiarą, nadzieją i miłością. Pielęgnujmy te trzy cnoty w naszych domach.

Rosyjski pisarz i filozof Nikołaj Bierdiajew wskazuje na trzy kluczowe momenty w ewolucji ludzkiej myśli.

Teonomia istniała aż do XVI wieku. Z greckich korzeni teonomia oznacza "Prawo Boże", "theos" (Bóg) i "nomos" (prawo, reguła). Bóg miał znaczenie. Bóg wyjaśnił nam różnicę między dobrem a złem i poprosił nas o wybranie dobra.

Potem przyszła antroponimia, prawa są tworzone przez nas na podstawie naszych własnych kryteriów. Bóg nie istnieje, a nasz rozum może dać nam wszystkie odpowiedzi. Ale kiedy nie otrzymujemy tych odpowiedzi za pomocą samego rozumu, ludzki niepokój rośnie, pojawia się zamieszanie i strach. W ten sposób ustępujemy miejsca temu, czego doświadczamy dzisiaj i co możemy nazwać entroponomią. Od "entropii", nieporządku, chaosu, nie ma żadnych praw. Każdy może robić, co chce, czysty relatywizm.

Czy możemy żyć w ten sposób, bez latarni morskiej, bez północy, bez światła?

Relatywizm

Jeśli Bóg zniknie, zniknie też wszelka możliwość ustanowienia solidnej i ostatecznej etyki. Jeśli Bóg nie istnieje, wszystko jest dozwolone i możliwe jest tylko jedno stanowisko: arbitralny konsensus. W niedawnym igrzyska olimpijskie mogliśmy zaobserwować wyraźne przejawy jej skutków. Od inauguracji byliśmy świadkami normalizacji ideologii gender. Mówi się nam, że każdy jest tym, kim się czuje, że można zmienić płeć bez bolesnych konsekwencji; to tak, jakby powiedzieć, że samochód może pozostać w wodzie bez uszkodzenia lub że można nazwać pedał gazu hamulcem i używać go jako takiego, jeśli "masz na to ochotę".

Bez Boga jako punktu odniesienia tracimy obiektywną prawdę, zdrowy rozsądek, kompas. Ten relatywizm, w którym jesteśmy zanurzeni, zniewala nas wszystkich. Tylko Prawda nas wyzwala.

Generowanie chrześcijańskich środowisk

Stwórzmy chrześcijańskie środowisko dla naszych dzieci. Tam, gdzie jest Chrystus, tam jest Światło, tam jest Prawda. Niech widzą nas modlących się razem, niech dziękują Bogu w naszych codziennych rozmowach, niech rozmawiają przy stole o naszej wierze, o ludziach, którzy żyją nią konsekwentnie i inspirują nas. Abyśmy poznawali błogosławieństwa, abyśmy rodzinnie praktykowali uczynki miłosierdzia. Gdy mamy wątpliwości, jak powinniśmy postępować, zwracajmy się do nauki Kościoła w kwestiach moralnych.

Uczestniczmy we Mszy Świętej z entuzjazmem, nie po to, by wypełnić przykazanie, ale by kochać i dziękować Temu, który oddał za nas życie.

Stwórzmy środowisko, w którym będą mogli chodzić razem wiara i rozum. Św. Jan Paweł II powiedział, że aby być wolnym, potrzebne są dwa skrzydła, bez obu idziemy na dno. Ani racjonalizm (rozum bez wiary), ani fideizm (wiara bez rozumu). Przygotujmy się do uzasadnienia naszej wiary.

Ważne jest, abyśmy podczas światowych wydarzeń tworzyli atmosferę uniwersalnych wartości, tych, które przyczyniają się do godności naszych relacji i naszej istoty: odpowiedzialności, wysiłku, hojności, solidarności, porządku, radości, jedności, szacunku, uczciwości, wytrwałości, wytrwałości. Niech te wydarzenia nie staną się okopami dla prozelityzmu jakiegokolwiek rodzaju. A kiedy tak się dzieje, rozmawiajmy z naszymi dziećmi o zdrowym rozeznaniu, które powinny rozwijać.

Bóg powróci do świata, gdy zdecydujemy się praktykować cnoty teologiczne, gdy każdy z nas będzie żył zasadami chrześcijańskimi w pierwszej osobie. Przekazywanie wiary odbywa się poprzez świadectwo życia, które praktykuje miłość i zasiewa nadzieję.

Więcej
Wielebny SOS

Sprawiłem, że święty się uśmiechnął

Święty Jan Paweł II był świadomy znaczenia wypoczynku, który może sprzyjać zdrowemu poczuciu sportowej rywalizacji, integrując w ten sposób psychologię i zdrowie psychiczne.

Carlos Chiclana-11 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Pewnego zimnego grudniowego dnia w 1983 roku, moi rodzice, starsze rodzeństwo i ja nerwowo przybyliśmy we wczesnych godzinach porannych do Brązowe drzwi w Watykanie. Spotkał nas poważny i elegancki szwajcarski strażnik, który eskortował nas przez długie korytarze do pokoju, w którym mogliśmy zostawić nasze płaszcze.

Grupa ostrożnych kardynałów również przybyła i powiesiła swoje na wieszaku, nie widząc, że jest tam małe dziecko. Zasypali mnie ubraniami, ale udało mi się wydostać i dołączyć do rodziny. Szliśmy na mszę z papieżem, jego osobistą mszę, wraz z kilkoma innymi osobami.

Ponownie żołnierz rzymskiej gwardii papieskiej zachęcił nas do pójścia za nim. Szliśmy w milczeniu przez kolejne korytarze, aż zatrzymał się, by się ukłonić. Gestem dał nam do zrozumienia, że to jest to. Wyjrzeliśmy i zobaczyliśmy si Jan Paweł II siedząc przed tabernakulum i modląc się.

Staliśmy z przodu po prawej stronie, a mnie przypadła kolej, by usiąść po lewej stronie w pierwszej ławce, najbliżej człowieka, który dźwigał cały ciężar Kościoła. Wikariusz Chrystusa na ziemi modlił się w skupieniu, nie zwracając uwagi na ruch i dźwięki wydawane przez niewielką liczbę osób wchodzących na mszę. 

Ale życie przynosi niespodzianki i ani święty Jan Paweł II, ani nikt inny nie spodziewał się tego, co się wydarzy. Ten ośmioletni chłopiec robił to, co do niego należało, był chłopcem i miał w kieszeni kilka kulek. Po pokonaniu wilgotnego rzymskiego zimna, aby dostać się do Watykanu, szoku związanego z płaszczami i kardynałami, respektu związanego z chodzeniem po groźnych korytarzach za formalnym żołnierzem, nowości tego wszystkiego, czego doświadczałem i podekscytowania związanego z przebywaniem tam z papieżem, czy jest lepszy sposób na uspokojenie się i zyskanie poczucia bezpieczeństwa niż znajomy dotyk moich kulek w kieszeni?

Kule jednak jeszcze się nie uspokoiły i z tą swoją manią do dzikiego ruchu wyleciały z mojej kieszeni, podskakiwały i turlały się! Ich radosny, śpiewny łoskot na marmurowej posadzce osobistej kaplicy papieża przerwał ciszę i przerwał rozmowę między Bogiem a Karolem Wojtyłą, a może nie przeszkadzał im, a raczej ją podsycał.

W mojej głowie kulki odbijały się w zwolnionym tempie i był to jedyny dźwięk, który wszyscy słyszeliśmy i który odbijał się echem od sufitu. Co się stanie? Jan Paweł II podniósł głowę, odwrócił się i uśmiechnął. Mógł wysłać gwardię szwajcarską, aby wygoniła to dziecko z jego pałacu, ale uśmiechnął się. Mógł udawać, że zamieszanie podczas porannej modlitwy nie zwróciło jego uwagi, ale uśmiechnął się.

Mógł spojrzeć na mnie z ponurym i surowym wyrazem twarzy i powiedzieć mi "Czy nie widzisz, że rozmawiam z Bogiem o wszystkim, co musimy uporządkować w kościele i na świecie?".ale on się uśmiechnął. Mogłem zbesztać rodziców, ale on się uśmiechnął.

Karol Wojtyła był uważny na rzeczywistość i pozwalał się jej zaskakiwać i dotykać; stawiał stopy na ziemi, a głowę na niebie; nie przywiązywał do siebie wagi; pozwalał każdemu być sobą i liczył się z tobą w planach Bożych; wiedział, że zabawa jest potrzebna każdego dnia życia, aby stawić czoła każdej chwili ze sportowym i zabawnym zmysłem; miał poczucie humoru; chodził z Bogiem i zamieniał zwyczajność w modlitwę; nie marnował czasu na bezsensowną złość; wykorzystywał okazję z tego, co nieprzydatne; tworzył rodzinę i dom, gdziekolwiek był.... i uśmiechał się, dużo się uśmiechał. Traktat o zdrowej psychologii i integracji psychologii i zdrowia psychicznego.

Dzięki jego interwencji i głębokiej spontaniczności, której sam doświadczył i którą proponuje w Miłość i odpowiedzialnośćMogę powiedzieć, że jestem dzieckiem, które sprawiło, że święty się uśmiechnął, a nie dzieckiem, które rozproszyło lub rozgniewało głowę państwa Watykanu.

Po Mszy św. witał się z nami po kolei i dawał nam różaniec. Kiedy przyszła moja kolej, mama powiedziała do niego: "Idę na różaniec!Nazywa się po tobie".. Pocałował mnie i powiedział: "Carolo, Carolo! Nie powiedział tego głośno, ale jako dziecko zrozumiałem, o co chodzi: chciał przez chwilę pograć ze mną w kulki, ale nie mógł zostać. Umówił się z innymi dorosłymi i poprosił mnie, żebym zagrał za niego. Tak więc, do dziś, chodź i graj!

Świat

Fundacja CARF pomogła 2 171 studentom w 2023 r.

Jak wynika z raportu opublikowanego za rok finansowy 2023, Fundacja CARF wsparła 2171 studentów z całego świata.

Paloma López Campos-10 sierpień 2024-Czas czytania: 3 minuty

W 2023 r. Fundacja CARF wsparło 2171 studentów. Spośród nich 427 to Europejczycy, 415 urodziło się w Ameryce, 214 w Afryce, 169 w Azji i 11 w Oceanii. Aby pomóc wszystkim tym uczniom, Fundacja dysponowała kwotą 8 972 838 euro, pochodzącą z testamentów i zapisów testamentowych, darowizn okresowych i jednorazowych oraz dochodów i przychodów pochodzących z aktywów należących do organizacji.

Jak wskazano w dokumencie dotyczącym roku budżetowego 2023, CARF przeznaczyła ponad pięć milionów euro na pomoc. Ze wszystkich dostępnych środków ponad 76 % przeznaczono na formację seminarzystów i kapłanów; prawie 8 % na koszty administracyjne; 6,85 % na koszty pracy; 4,45 % na reklamę i marketing; prawie 4 % na amortyzację; i wreszcie 0,77 % na Kuratorium Akcji Społecznej.

Instytucje

Fundacja CARF przekazała 3 miliony euro na utrzymanie instytucji akademickich i rezydencji w Rzymie oraz kolejne 2 miliony euro na ten sam cel w Pampelunie.

Instytucje wspierane przez Fundację to:

- Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża (Rzym),

- wydział studiów kościelnych na Uniwersytecie Nawarry (Hiszpania),

- międzynarodowe kolegium kościelne Sedes Sapientiae (Rzym),

- kolegia kapłańskie Altomonte i Tiberino (Rzym),

- Międzynarodowe Seminarium Bidasoa (Pampeluna)

- akademiki Echalar, Aralar i Albaizar (Pampeluna)

- Los Tilos Residence Hall (Pampeluna)

Ponadto w ciągu 2023 r. Fundacja przekazała 55 440 euro na zaspokojenie różnych potrzeb materialnych księży i seminarzystów. Wśród projektów, na które przekazano te pieniądze, znajduje się pomoc medyczna dla seminarzystów i księży, dostarczanie przedmiotów liturgicznych oraz wsparcie dla parafii dysponujących niewielkimi zasobami.

Studenci Fundacji CARF

Raport opublikowany przez Fundację stwierdza, że średni roczny koszt na ucznia wynosi 18 000 euro i rozkłada się następująco:

-11 000 EUR za pokój i wyżywienie

- 2700 euro na czesne na uniwersytecie

- 800 euro na formację ludzką i duchową

- 3500 euro dodatku na szkolenie akademickie

Z drugiej strony, koszty osobiste są ponoszone przez samych studentów, ich diecezję lub zgromadzenie zakonne, którego są członkami.

Spośród 2171 studentów wspieranych przez Fundację CARF w 2023 r:

- 925 to studenci teologii,

- 193 studiują filozofię,

- 251 studiuje prawo kanoniczne,

- 120 osób przejdzie szkolenie w zakresie komunikacji społecznej i instytucjonalnej,

- 647 jest członkami Wyższego Instytutu Nauk Religijnych,

- 35 słuchaczy.

Ponadto Fundacja może z dumą powiedzieć, że czterech absolwentów, którzy byli odbiorcami jej dotacji w pewnym momencie, otrzymało nominację biskupią w 2023 roku. Ci absolwenci to:

- Juan Manuel Cuá Ajucum, biskup Quiché (Gwatemala)

- Teodoro León Muñoz, biskup pomocniczy Sewilli (Hiszpania)

- Francisco José Prieto, arcybiskup metropolita Santiago de Compostela (Hiszpania)

Raimo GoyarrolaBiskup Helsinek (Finlandia)

Kampanie

W 2023 r. instytucja uruchomiła cztery kampanie, które spotkały się z dużym odzewem ze strony darczyńców i dobroczyńców:

- Podziel się uśmiechem Boga na ziemi: nadaj twarz swojej darowiźnie". Dzięki tej kampanii ci, którzy pomagają uczniom, znają biografię beneficjenta.

- Pomóż obsiać świat kapłanami: niech żadne powołanie nie zaginie". Inicjatywa ta ma na celu promowanie powołań kapłańskich w Internecie i sieciach społecznościowych.

- Dajesz życie Kościołowi: przekaż solidarnie zapisy testamentowe". Dzięki tej kampanii Fundacja CARF pozyskuje znaczną część swoich środków finansowych.

- Podaruj plecak z naczyniami świętymi". Dzięki tej inicjatywie wszyscy seminarzyści kończący seminarium "Sedes Sapientiae" i Bidasoa otrzymują plecak ze świętymi naczyniami i albę.

Czym jest CARF?

Fundacja CARF została założona w 1989 roku z misją promowania powołań do kapłaństwa i pomocy seminarzystom w ich studiach. Jest zaangażowana w ludzką, akademicką i duchową formację tych, którzy korzystają z jej stypendiów, i stoi na straży wartości odpowiedzialności, innowacyjności, przejrzystości i bliskości między dobroczyńcami i studentami.

W roku budżetowym 2023 organizacja przeprowadziła rebranding, aktualizując tożsamość marki i zwiększyła swoją obecność w mediach społecznościowych, aby dotrzeć do większej liczby osób.

Zasoby

Od stołu do mszy, od Emaus do świętowania

Katechetyczne wyjaśnienie, z ręki uczniów z Emaus, głównych momentów i postaw, których możemy doświadczyć podczas celebracji Mszy Świętej. 

Javier Sánchez Cervera-10 sierpień 2024-Czas czytania: 6 minuty

Ważne rzeczy są wyjaśniane wiele razy i na wiele sposobów. To, co najbardziej pomaga, to zawsze przykład, same działania, ale musimy przyznać, że dobra historia może sprawić, że lekcja będzie niezapomniana. 

Zacznijmy od tej historii. Wydarzyła się ona w dniu zmartwychwstania Jezusa i dotyczyła dwóch naśladowców Mistrza, którzy rozczarowani wrócili do domu, przeklinając dzień, w którym poświęcili swoje serca Jezusowi. Święty Łukasz opowiada tę historię w rozdział 24 jego Ewangelii.

Zacznijmy. 

Uznajmy nasze grzechy

Podczas Mszy Świętej, podobnie jak w życiu, Jezus zawsze idzie z nami, ale czy jesteśmy w stanie Go rozpoznać, to już inna sprawa. Rozczarowani uczniowie z Emaus nic nie widzieli, nie byli nawet w stanie rozpoznać Jezusa, gdy stanął obok nich. 

W naszym przypadku mamy tak wiele rzeczy na głowie, że na początku Eucharystii kapłan życzy nam, abyśmy "... byli w stanie zrobić to samo, co reszta świata".Pan z tobą"I rzeczywiście tak jest. Inną rzeczą jest to, że podobnie jak Kleopas i jego przyjaciel, zdajemy sobie z tego sprawę. Jezus, który już idzie obok nich, pyta ich: "Co to za rozmowa, którą prowadzisz w drodze??". "Co serce ma, to usta mówią", Jezus powiedział na początku swojej służby. Pytanie to nie było więc zwykłą ciekawostką. Mistrz, który przyszedł "leczyć złamane serca". (Iz 61:1) potrzebuje, abyśmy otworzyli nasze serca i zabrali się do pracy. W Masa Równoległym momentem do tego jest ten, w którym jesteśmy zachęcani do "Uznajmy nasze grzechy". z ciszą, która następuje. Tam otwieramy nasze serca na Chrystusa, który przyjdzie później, aby opatrzyć rany. 

Słuchanie Słowa Bożego

Dwóch wędrowców ze złamanym sercem wylało całą swoją frustrację na tajemniczego Towarzysza, który się nimi zainteresował: wszystko, co poszło nie tak, modlitwy bez odpowiedzi, zawiedzione nadzieje, daremna praca..... Oprócz tego, ich własne tchórzostwo w ucieczce i pozostawieniu Mistrza samego w obliczu jego wrogów oraz sposób, w jaki został zabity, częściowo z ich powodu. Do jego słów my, w Eucharystii, dodajemy: "Panie, zmiłuj się, Chryste, zmiłuj się".

Otwierając serce, możemy zacząć je zmieniać poprzez słuchanie. Wiara zaczyna się od ucha - "fides ex auditu". (Rz 10:17), a teraz wysłuchają najlepszej lekcji Pisma Świętego, jaka kiedykolwiek została wypowiedziana w historii ludzkości: "I zaczynając od Mojżesza i wszystkich proroków, wyjaśnił im rzeczy dotyczące siebie we wszystkich Pismach". (Łk 24) Podczas niedzielnej Mszy Świętej czynimy to poprzez czytanie dwóch czytań, psalmu, Ewangelii i wreszcie poprzez głoszenie homilii. Jest to intensywny, ale bardzo potrzebny blok, ponieważ tam, podobnie jak tego dnia, Jezus naprawdę do nas mówi. 

I kurczę, ale się rozgadał! Zaczął od nazwania ich "trudny do zrozumienia". Ta podróż otworzyła ich uszy, ich oczy, ich serca i napełniła ich ogniem, a oni nawet nie zdawali sobie z tego sprawy, gdy szli dalej. Taka jest modlitwa, takie jest czytanie Słowa Bożego. 

Petycje

"Kiedy zbliżyli się do wioski, do której zmierzali, Jezus wykonał gest, by iść dalej. Ale oni namawiali Go: "Zostań z nami. 

Wierzcie lub nie, ale w tym momencie nadal nie wiedzieli, kto jest z nimi, chociaż siła jego słów była tak wielka, a on tak bardzo podbił ich serca, że bali się być znowu sami, wrócić do "starych sposobów" i szukali pretekstu, by błagać go, by został. I został. 

My również, po wysłuchaniu Jego Słowa, formułujemy nasze błagania, "modlimy się do Pana". Niech pozostanie i oświetli swoją obecnością tak wiele miejsc, które, gdyby Go nie było, przerażałyby nas: choroby, wojny, głód, niesprawiedliwość, śmierć? 

Offertorium

W końcu, teraz spokojniejsi, siedząc przy stole, przejdą od słów do czynów. Jezusowi zawsze bardziej chodziło o czyny niż o słowa, chociaż przy tej okazji słowa były bardzo potrzebne. Teraz będą dzielić się jedzeniem, co jest równoznaczne z dzieleniem się życiem. Zasiadanie przy czyimś stole było dla narodu żydowskiego sposobem manifestowania bliskości z tą osobą, zjednoczenia przyjaźni, pragnienia bycia jednym. Pragnienie nieosiągalne w przypadku Boga i człowieka. Dopóki On nie przyszedł. 

Na stronie Masa widzimy, jak kapłan zaczyna przygotowywać stół ołtarzowy. Jest to delikatny rytuał pełen prostych, ale znaczących gestów: rozkładanie korporału, na którym zostanie umieszczone Ciało Chrystusa; przygotowanie kielicha z winem, znakiem boskości Jezusa, z kilkoma kroplami wody, znakiem naszego biednego człowieczeństwa; ofiarowanie go Ojcu i modlitwa, pochylona, aby ta ofiara była znakiem naszego biednego człowieczeństwa. "Bądź miły w swojej obecności".. Pod koniec tych znaków kapłan umywa ręce, aby przygotować swoje ciało i duszę na to, co ma nastąpić. Wiemy już, że Kleofas i jego przyjaciel nie mieli o tym pojęcia.

Konsekracja

"Wszedł i pozostał z nimi. A gdy był przy stole, wziął chleb i odmówił błogosławieństwo, potem połamał go i dał im. Wtedy otworzyły się oczy uczniów i poznali Go". (Łk 6).

Słowa, które wybrał, były takie same, sposób, w jaki je wymawiał, gest, gdy brał chleb, a następnie go łamał. Widzieli to już gdzie indziej. Rozpoznali, że były to te same słowa, które wypowiedział do nich po raz pierwszy podczas Ostatniej Wieczerzy: "Bierzcie i jedzcie, to jest moje ciało". 

Egzegeci twierdzą, że relacja z Ostatniej Wieczerzy jest pierwszą rzeczą, która została spisana, a małe papirusy z kopiami słów i gestów Jezusa w wieczór Ostatniej Wieczerzy są pierwszymi, które zostały spisane. Wielki Czwartek krążyły wśród pierwszych wspólnot chrześcijańskich. Cóż, te same gesty i te same słowa zostały powtórzone przez Niego samego po Jego zmartwychwstaniu w Emaus i są powtarzane przez Niego samego za pośrednictwem Jego kapłanów każdego dnia na ołtarzu we wszystkich kościołach świata. Obyśmy nigdy nie przyzwyczaili się do tajemnicy - tak się ją nazywa - transsubstancjacji!

Komunijne

Zdumieni wędrowcy wpatrywali się w konsekrowany Chleb, rozpoznając obecność Jezusa pośród nich. Ta Obecność będzie odtąd tą, która wyznacza rytm naszego życia duchowego, tą, która "źródło i szczyt naszego chrześcijańskiego życia". (LG 11). 

Nauczanie zostało już zasiane w ich sercach dla nich i dla całego Kościoła aż do końca czasów. Obietnica Jezusa została spełniona: "Ja jestem z wami zawsze, aż do skończenia świata".(Mt 28:20). Dlatego Jezus już "zniknął mu z oczu". (Łk 6), ale nadal jest prawdziwie, istotowo obecny w Eucharystii.

Przyjmowanie Komunii Świętej jest przyjmowaniem tego konsekrowanego Chleba, który naprawdę jest Jezusem, jak sam powiedział w rozmowie o Chlebie Życia: "Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata". (J 6:51), "Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym". (J 6:54).

Uczniowie z Emaus wpatrywali się w konsekrowany chleb i z jakim wzruszeniem wkładali go do ust! Jezus jest teraz "ciało z jego ciała", naprawdę staje się jednym z nami, aby uleczyć nasze złamane serca, aby dać nam życie wieczne, aby nas "przebóstwić". 

Święto Dziękczynienia

Teraz ta dwójka - i my wszyscy - uświadamiamy sobie ogromną miłość Chrystusa przejawiającą się w Eucharystia. Obecność Jezusa przyciąga ich do środka i tam rozpoznają ogień Jego miłości. Pod koniec modlitwy komentują: "Czyż nasze serca nie pałały w nas, gdy przemawiał do nas w drodze i wyjaśniał nam Pisma?". W końcu zrozumieli dzieło, które Pan z nimi wykonuje. 

Dla nas te minuty ciszy po komunii są złotem. Są to chwile, w których możemy wejść w głębię naszych serc, gdzie On jest, i rozpocząć dialog miłości z Tym, o którym wiemy, że nas kocha. Dialog, który mógłby przebiegać w następujący sposób: "Kocham Cię, dziękuję Ci, proszę o przebaczenie, proszę o Twoją pomoc".

Powrót do domu

Słowo "Masa"pochodzi z łacińskiego tekstu Eucharystii. Na zakończenie celebracji kapłan powiedział: "Ite, missa est. To znaczy: "Teraz zostałeś wysłany". Tak wielka radość nie może być tylko dla nielicznych. Odkrycie Bożej miłości prowadzi nas do głoszenia jej innym, zaczynając od tych, którzy są nam najbliżsi. Kleofas i jego przyjaciel - ty i ja ".I w tej samej chwili wyruszyli w drogę i wrócili do Jerozolimy. Tam znaleźli Jedenastu i innych zebranych razem [...] opowiedzieli, co im się przydarzyło w drodze i jak Go rozpoznali przy łamaniu chleba". (Łk 6).

W ten sam sposób, gdy opuszczamy to spotkanie z Mistrzem, my również możemy świadczyć o całej miłości, jaką On ma do nas i o tym, jak pozostał - ukryty - na zawsze w Eucharystii. 

AutorJavier Sánchez Cervera

Proboszcz parafii w San Sebastián de los Reyes (Madryt)

Ewangelizacja

Edyta Stein: Żydówka, filozofka, karmelitanka

9 sierpnia przypada 82. rocznica zamordowania Edyty Stein w Auschwitz. Jej życie charakteryzowało się poszukiwaniem prawdy i duchowego spełnienia.

José M. García Pelegrín-9 sierpień 2024-Czas czytania: 4 minuty

"Chodź, chodźmy do naszej wioski. Z tymi słowami, Edyta Stein zwróciła się do swojej siostry Rosy na osławionej rampie Auschwitz 9 sierpnia 1942 r., w drodze do komory gazowej. 2 sierpnia obie karmelitanki zostały aresztowane w Utrechcie wraz z 244 innymi katolickimi Żydami, w odwecie na holenderskich biskupów, którzy publicznie krytykowali nazistowską okupację. Słowa, które Edyta Stein napisała wiele lat wcześniej, okazały się prorocze: "Świat płonie: bitwa między Chrystusem a Antychrystem otwarcie wybuchła; jeśli zdecydujesz się na Chrystusa, może cię to kosztować życie". Edith i Rosa zostały zamordowane ze względu na swoje żydowskie pochodzenie.

Dla Edyty Stein bycie chrześcijanką i katoliczką bez zaprzeczania swoim żydowskim korzeniom nie było sprzecznością. Została ochrzczona w wieku trzydziestu lat 1 stycznia 1922 r., w dniu obrzezania Jezusa; celowo wybrała tę datę, aby podkreślić, że jej nawrócenie nie było wyrzeczeniem się judaizmu. W Kolonii od 1999 roku przed seminarium arcybiskupim stoi pomnik z brązu zatytułowany "Grupa ze świętą". Kobieta siedząca na taborecie, oparta w zamyśleniu o gwiazdę Dawida, reprezentuje młodą Edytę Stein. Stoi tam zakonnica trzymająca Chrystusa na krzyżu.

Jako jej imię zakonne wybrano Teresia Benedicta a Cruce, "błogosławiona przez krzyż". Jedno z jej głównych dzieł nosi tytuł "Nauka krzyża". Niosła krzyż nie tylko po aresztowaniu, ale także podczas bolesnej rozłąki z rodziną po chrzcie. Podczas jej beatyfikacji 1 maja 1987 r. papież Jan Paweł II określił ją jako "Żydówkę, filozofkę, zakonnicę i męczennicę".

Poszukiwanie prawdy

Urodziła się we Wrocławiu 12 października 1891 r., w Jom Kipur, jedno z najważniejszych świąt żydowskich. Podczas pobytu u swojej siostry Elsy i szwagra Maxa Gordona w Hamburgu w 1906 roku, 15-latka wspominała później: "Świadomie przestałam się modlić, z własnej woli". Poszukiwanie prawdy trwało jednak przez całe jej życie.

W Hamburgu po raz pierwszy zetknęła się z myślą naukową, ponieważ Max był lekarzem. Jesienią 1911 r. Edith zapisała się na Uniwersytet Wrocławski, aby studiować filologię germańską, historię i filozofię. Wkrótce odkryła prace filozofa Edmunda Husserla i jego fenomenologię.

Husserl poszukiwał bezpośredniego dostępu do zjawisk poprzez wyeliminowanie z góry przyjętych idei dotyczących pozorów. Jego celem była "czysta" świadomość rzeczy takimi, jakimi są obiektywnie. "Ku rzeczom samym w sobie", brzmiała maksyma Husserla, którą Edyta Stein z entuzjazmem realizowała. Po doktoracie pracowała jako asystentka Husserla i intensywnie poświęciła się badaniom.  

Edyta Stein napisała pracę na profesurę, ale została odrzucona przez wydziały w Getyndze, a także w Kilonii i Hamburgu. Jako kobieta i Żydówka nie miała szans. We wczesnych latach Republiki Weimarskiej pisała traktaty o polityce narodowej i coraz częściej zastanawiała się nad własnym obrazem Boga.

Chrzest Edyty Stein

Studiowała Ćwiczenia duchowe św. Ignacego z Loyoli i mistyczne pisma św. Teresy z Avila, spotkanie, które doprowadziło ją do chrztu, bez odrzucania judaizmu. Edyta Stein dostrzegała powiązania między obiema religiami i nigdy nie zaprzeczała temu, co chrześcijaństwo zawdzięcza judaizmowi. Jej chrzest był jednak szokiem dla jej rodziny. Jej siostrzenica Susanne Batzdorff-Bieberstein wspominała: "Stając się katoliczką, nasza ciotka zawiodła swój lud. 

Po chrzcie Edyta Stein pracowała jako nauczycielka języka niemieckiego w dominikańskim klasztorze św. Magdaleny w Speyer. Chociaż początkowo mieszkała poza murami klasztoru, zbliżyła się do życia monastycznego. Kontynuowała swoje naukowe poszukiwania prawdy w dziełach filozofii religijnej i zanurzyła się w prawdach wiary, podążając za "Quaestiones disputatae de veritate" św.

Edyta Stein poszukiwała nowych sposobów powiązania rozumu z wiarą i wypełnienia go własnym doświadczeniem Boga. Porównywała współczesną fenomenologię swojego wielkiego wzoru Husserla z naukami Akwinaty: "Nasz wiek nie zadowala się już rozważaniami metodologicznymi. Ludzie są niestabilni i szukają oparcia. Chcą namacalnej, istotnej prawdy, która przejawia się w życiu. Chcą "filozofii życia" i znajdą ją u Tomasza z Akwinu".

Patron Europy

Tablica pamiątkowa

Po dojściu nazistów do władzy Edyta Stein otrzymała zakaz prowadzenia jakiejkolwiek działalności publicznej. W 1935 r., w wieku 44 lat, wstąpiła do kontemplacyjnego zakonu karmelitanek bosych i przyjęła imię Teresia Benedicta a Cruce. 31 grudnia 1938 r. uciekła do Holandii, gdzie zamieszkała w Karmelu w Echt i napisała swój testament, w którym ofiarowała swoje życie i śmierć Chrystusowi dla uświęcenia swojego zakonu i "zadośćuczynienia za niewiarę narodu żydowskiego".

Pomimo krytyki ze strony żydowskiej, ponieważ została zamordowana nie za swoje chrześcijaństwo, ale za swoje żydowskie pochodzenie, została beatyfikowana 1 maja 1987 roku. kanonizowany 11 października 1998 roku. Rok później święty Jan Paweł II włączył ją do grona patronów Europy.

Życie Edyty Stein charakteryzowało się ciągłym poszukiwaniem prawdy i głębokim pragnieniem duchowego i intelektualnego spełnienia. Jej zaangażowanie w filozofię i późniejsze wstąpienie do Karmelu świadczą o jej niezachwianym oddaniu swoim przekonaniom i wierze. Jego zamordowanie w Auschwitz pozostaje świadectwem niezmierzonego cierpienia, jakiego doświadczył naród żydowski podczas Zagłady.

Watykan

Przebaczenie i nadzieja - klucze do Światowego Dnia Pokoju 2025

Na Światowy Dzień Pokoju w 2025 r. papież Franciszek wybrał motto: "Przebacz nam nasze winy, obdarz nas swoim pokojem".

Paloma López Campos-8 września 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta

"Przebacz nam nasze winy, obdarz nas swoim pokojem" to motto wybrane przez papieża Franciszka na Światowy Dzień Pokoju 2025. Dykasteria ds. Służby Integralnemu Rozwojowi Człowieka wyjaśnia, że tytuł ten "odpowiada biblijnemu i eklezjalnemu rozumieniu Światowego Dnia Pokoju". Rok Jubileuszowy"..

Ojciec Święty został zainspirowany encyklikami ".Laudato Si'" y "Fratelli Tutti". aby wybrać temat dnia, który Kościół będzie obchodził 1 stycznia 2025 roku. Jego wybór ma na celu podkreślenie "pojęć nadziei i przebaczenia, które leżą u podstaw Jubileuszu, czasu nawrócenia, który wzywa nas nie do potępienia, ale do pojednania i pokoju".

Dykasteria ma nadzieję, że zarówno Światowy Dzień Pokoju, jak i przyszłoroczny Jubileusz przyniosą "bardzo potrzebne zmiany duchowe, społeczne, gospodarcze, ekologiczne i kulturowe".

Dzięki temu nawróceniu, podsumowuje dykasteria, "może rozkwitnąć prawdziwy pokój", który nie ogranicza się do zakończenia konfliktów, ale obejmuje również "leczenie ran i uznanie godności każdej osoby".

Ewangelizacja

Dobry humor to dar niebios

Wielu świętych podkreślało, że dobry humor jest cechą charakterystyczną chrześcijanina, a sam papież Franciszek stwierdził, że "smutny chrześcijanin to smutny chrześcijanin".

Paloma López Campos-8 września 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

14 czerwca 2024 r. papież Franciszek spotkał się z komicy z całego świata. Podczas spotkania papież podkreślił pracę tych profesjonalistów, których "cenny dar" "pozwala nam dzielić się i jest najlepszym antidotum na egoizm i indywidualizm".

Ojciec Święty nie jest osamotniony w swojej świadomości znaczenia radości. Na przestrzeni dziejów wielu świętych podkreślało, że dobry humor jest wielką cnotą, charakterystyczną dla chrześcijanina.

Do tego stopnia, że św. Tomasz More napisał modlitwę, prosząc Pana, aby obdarzył go nawykiem dobrego przyjmowania rzeczy: "Obdarz mnie, Panie, dobrym trawieniem, a także czymś do strawienia. Obdarz mnie zdrowiem ciała i dobrym humorem niezbędnym do jego utrzymania. Daj mi, Panie, świętą duszę, która wie, jak najlepiej wykorzystać to, co dobre i czyste, aby nie przestraszyła się grzechu, ale znalazła sposób, aby wszystko naprawić. Daj mi duszę, która nie zna nudy, szemrania, wzdychania i biadolenia, i nie pozwól jej nadmiernie cierpieć z powodu tej przytłaczającej istoty zwanej "ja". Daj mi, Panie, poczucie humoru. Obdarz mnie łaską rozumienia żartów, abym poznał odrobinę radości w życiu i potrafił przekazać ją innym".

Dobry humor i ewangelizacja

Josemaría Escrivá dobrze wiedział, że komunikacja jest niezbędna dla ewangelizacji. Dlatego w punkcie 661 Drogi napisał: "Długie twarze (...), szorstkie maniery (...), niedorzeczne rysy (...), nieprzyjemna atmosfera: czy w ten sposób masz nadzieję zachęcić innych do pójścia za Chrystusem? To rzeczywiście trudne zadanie. To samo odnosi się do papieża Franciszka, który stwierdza, że "smutny chrześcijanin to smutny chrześcijanin".

Należy jednak pamiętać, że dobry humor nie jest równoznaczny z naiwnością. Dobrze wiedział o tym Gilbert Keith Chesterton, o czym świadczą jego teksty. Pisma angielskiego autora pełne są zdrowego rozsądku, subtelnej ironii i dobrego humoru, który porywa czytelnika. Obrona wiary? Oczywiście, ale bez utraty uśmiechu.

Innym wspaniałym tego przykładem jest święty Jan Paweł II, który uwielbiał się śmiać. Joaquín Navarro-Valls, który był bardzo blisko niego, często podkreślał dobry humor papieża, nie pomimo wszystkiego, ale ze wszystkim. Polski papież podkreślał również na audiencji generalnej "zdolność do przekształcania w radosny uśmiech, w odpowiedniej mierze i w odpowiedni sposób, rzeczy słyszanych i widzianych", jak głosił św.

Dobry humor, święta rzecz

Papież Franciszek w encyklice "Gaudete et exsultate"Święty potrafi żyć z radością i poczuciem humoru. Nie tracąc realizmu, oświeca innych pozytywnym i pełnym nadziei duchem.

Można zatem powiedzieć, że dobry humor jest rzeczą świętych, cnotą, która przybliża nas do Nieba i pozwala nam realizować słowa św. Pawła z Listu do Filipian: "Radujcie się zawsze w Panu; powtarzam, radujcie się".

Czytania niedzielne

Pokarm Eucharystii. 19 Niedziela Zwykła (B)

Joseph Evans komentuje czytania z 19. Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-8 września 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Jak bardzo narzekamy. W rzeczywistości każdy język ma różne słowa opisujące różne sposoby narzekania. Z pewnością w dzisiejszych czytaniach jest wiele narzekania. Eliasz narzeka. Ma dość i prosi Boga, by odebrał mu życie. W swojej obronie miał powód, by użalać się nad sobą. Właśnie zmierzył się z 450 prorokami fałszywego boga Baala i chociaż odniósł zwycięstwo, czuł się bardzo samotny: prześladowany i jedyny prorok broniący prawdziwego Boga, podczas gdy wszyscy inni porzucili go, by czcić fałszywych bogów. 

Możemy też zbyt wiele narzekać, często na problemy pierwszego świata. Skupiamy się na tym, czego nie mamy, a za mało na Bożych darach. Narzekanie na to, czego naszym zdaniem nie mamy, prowadzi nas do zwątpienia w Niego. Ale jeśli Mu zaufamy, On nas nie zawiedzie.

Eliasz narzekał, ale Bóg się nim zaopiekował. Dał mu cudowny chleb i wodę, które dwukrotnie pojawiły się na kamieniu. Z tym chlebem i wodą był w stanie iść 40 dni i 40 nocy do góry Horeb, gdzie miał spotkać Boga. Jeśli jesteśmy wierni Bogu tak jak Eliasz, On da nam wszystko, czego potrzebujemy: w cudowny sposób, gdy jest to konieczne, nawet jeśli zwykle używa zwykłych środków. 

Cudowny pokarm, który zjadł Eliasz, cudowny chleb, który Żydzi jedli na pustyni, wszystkie wskazują na większy cud, cud Eucharystia o którym Chrystus zaczyna mówić w dzisiejszej Ewangelii i który wyjaśni bardziej szczegółowo w czytaniu w następną niedzielę. 

Jesteśmy zaproszeni do przygotowania naszych serc na ten dar. Jednym ze sposobów na to jest właśnie rozwijanie w naszych duszach poczucia wdzięczności. Nie doceniamy Eucharystii, ponieważ nie jesteśmy wystarczająco wdzięczni. Narzekamy na to, czego nie mamy i dlatego gardzimy tym wielkim darem.

W Ewangelii pojawiają się również skargi. "Żydzi szemrali na Niego, ponieważ powiedział: 'Ja jestem chlebem, który zstąpił z nieba'". Ta skarga i odniesienie do chleba przypominają każdemu Żydowi Izraelitów na pustyni, kiedy Bóg wyprowadził ich z Egiptu. Wtedy również narzekali na brak chleba. A kiedy dostali chleb, narzekali, że chcą mięsa. I narzekali, gdy nie było wody. Za każdym razem Bóg dawał im to, czego pragnęli: chleb, mięso, wodę. Przyjęli dar, ale nie rozpoznali dawcy.

Homilia na temat czytań z 19. Niedzieli Zwykłej (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Papież wznawia audiencje generalne po lipcowej przerwie

Papież Franciszek wznowił swoje audiencje generalne i rozpoczął nowy etap w swoim cyklu katechez, koncentrując się "na dziele Odkupienia, czyli na Jezusie Chrystusie".

Paloma López Campos-7 sierpnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Papież Franciszek wznowił swoje audiencje po lipcowej przerwie. W tym nowym cyklu katechez "wkraczamy w drugą fazę historii zbawienia". Podczas kolejnych audiencji papież zagłębi się "w dzieło Odkupienia, czyli w Jezusa Chrystusa".

Aby wprowadzić temat, Ojciec Święty skupił się na "Duchu Świętym we Wcieleniu Słowa". Biorąc pod uwagę wersety mówiące o Wcieleniu w Ewangeliach św. Łukasza i św. Mateusza, papież wyjaśnił, że Duch Święty jest Duchem Świętym we Wcieleniu Słowa. Kościół On "podchwycił ten objawiony fakt i wkrótce umieścił go w sercu swojego Symbolu wiary".

Maryja, oblubienica par excellence

Od czasu Soboru Ekumenicznego w Konstantynopolu w 381 r., podkreślił papież, katolicy z wiarą potwierdzają, "że Syn Boży 'mocą Ducha Świętego wcielił się w łono Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem'".

Papież Franciszek powiedział, że ponieważ jest to data soboru ekumenicznego, "wszyscy chrześcijanie wspólnie wyznają ten sam Symbol wiary". Co więcej, Kościół katolicki wykorzystał go jako podstawę jednej ze swoich najbardziej znanych codziennych modlitw, modlitwy Anioł Pański.

Artykuł wiary, który został przyjęty przez Ekumeniczny Sobór Konstantynopolitański, "pozwala nam mówić o Maryi jako Oblubienicy par excellence, która jest figurą Kościoła", wyjaśnił papież. Dzięki temu Sobór Watykański II był w stanie nakreślić paralelę między postacią Maryi a postacią Kościoła, matki dzieci Bożych poprzez chrzest.

Papież Franciszek zakończył katechezę "praktyczną refleksją dla naszego życia, zasugerowaną przez nacisk Pisma Świętego na czasowniki 'począć' i 'urodzić'". Podobnie jak Maryja, która "najpierw poczęła, a następnie urodziła Jezusa", Kościół musi najpierw przyjąć Słowo Boże, "a następnie zrodzić je poprzez życie i głoszenie".

Na zakończenie audiencji Ojciec Święty pozdrowił kilku pielgrzymów francusko- i hiszpańskojęzycznych, a także katolików irlandzkich i portugalskich. Na koniec ponownie wezwał do zawieszenia broni na Bliskim Wschodzie, Ukrainie, Birmie i Sudanie.

Zasoby

Od Qumran do Tablicy - dzisiejsze podejście do Biblii

Biblia była i nadal jest inspiracją dla głównych przejawów artystycznych. Dlatego w tym artykule znajduje się lista z wieloma zasobami, aby lepiej poznać Słowo Boże.

Maria José Atienza-7 sierpnia 2024-Czas czytania: 6 minuty

"Chociaż wiara chrześcijańska nie jest 'religią księgi': chrześcijaństwo jest 'religią Słowa Bożego', nie 'słowa spisanego i niemego, ale Słowa wcielonego i żywego'". Tymi słowami Benedykt XVI rozpoczął Posynodalną Adhortację Apostolską "Słowo Boże".Verbum Domini"Słowo Boże w Kościele. Bóg, który objawił się w pełni w Chrystusie, -logos-, słowo, pozostawia w Biblii uprzywilejowaną drogę spotkania i relacji dla ludzi wszystkich czasów i miejsc. 

Biblia była i nadal jest inspiracją dla głównych przejawów sztuki: muzyka, malarstwo, architektura... są tego dowodem. Co więcej, w ostatnich dwóch stuleciach do tych sztuk dołączyło kino i nowe formaty komunikacji, dając początek nowemu sposobowi podejścia do Boga i Kościoła w zsekularyzowanym społeczeństwie.

Niniejszy artykuł przedstawia listę zasobów w różnych formatach, które można wykorzystać, aby dowiedzieć się więcej o Biblii.

Podcast. "Biblia w rok

Plan 365 podcastów wyreżyserowanych, w wersji angielskiej, przez księdza Mike'a Schmitza. Jest to jeden z najbardziej znanych projektów "Ascension", sieci multimedialnej poświęconej tworzeniu katolickiej formacji wiary i treści cyfrowych.

"Biblia w ciągu jednego roku to"Mike Schmitz i modlitwa z przewodnikiem, aby pomóc słuchać głosu Boga w Jego Słowie, czyli "konkretyzować" Boże wezwanie w codziennym życiu. Podcast podąża za oryginalnym sposobem czytania Biblii opracowanym przez Jeffa Cavinsa, który poprzez czternaście narracyjnych ksiąg Biblii opowiada biblijną historię od początku do końca. Od czasu premiery w styczniu 2021 r. "Biblia w rok" miała prawie 700 milionów pobrań i jest dostępna na wszystkich głównych platformach podcastowych. 

Ebook . Pismo Święte (EUNSA) 

Ten Pismo Święte w języku hiszpańskim oferuje interesującą kolekcję zasobów do zrozumienia i kontekstualizacji tekstów biblijnych. Każdą księgę otwiera wprowadzający tekst objaśniający, do którego dodano komentarze do fragmentów. Ponadto Biblia zawiera dodatek z odniesieniami do Starego Testamentu w Nowym Testamencie, słowniczek miar, wag i monet, świąt kalendarza żydowskiego itp., a także serię map, które pomagają zrozumieć i fizycznie zlokalizować wydarzenia opisane w księgach biblijnych. W wersji elektronicznej, bardzo łatwej w użyciu, wyjaśnienie fragmentów i wewnętrzne linki sprawiają, że czytanie jest zwinne i zrozumiałe. 

Audiobookowe wydanie Biblii Uniwersytetu Nawarry po raz pierwszy łączy w sobie teksty Biblii Nawarry i krótkie wprowadzenia do każdej księgi.

Seria. "The Chosen 

Niewątpliwie jeden z audiowizualnych fenomenów ostatnich lat. Serial stworzony przez Dallasa Jenkinsa i sfinansowany dzięki crowdfundingowi stał się jednym z najważniejszych zjawisk na scenie chrześcijańskiej. Chociaż jego twórcy nie są katolikami, mają kilku katolików jako doradców, a nawet wśród aktorów, jak w przypadku Jonathana Roumie, odpowiedzialnego za granie Jezusa.

Serial odtwarza historię "wokół Świętej Historii" Chrystusa i jego uczniów w ramach scenariusza charakteryzującego się głębią rozmów i zdolnością do uchwycenia widza. Postać "bardzo ludzkiego" Jezusa, który jednocześnie nie osłabia swojej boskiej natury, jest jedną z najlepszych równowag osiągniętych w serialu, który właśnie miał premierę czwartego z siedmiu sezonów i został obejrzany przez ponad 500 milionów widzów.  

Derral Evesproducent "Wybrańcy"In Omnes" stwierdził, że "dla Kościoła katolickiego użycie języka audiowizualnego może być potężnym narzędziem rozpowszechniania, łączenia się z publicznością i przekazywania wiadomości w potężny sposób". Nic dziwnego, że w "społeczności" The Chosen znajdują się tysiące wiadomości od osób, które nigdy nie słyszały o Jezusie ani Biblii i dotarły do niej dzięki oglądaniu serialu. 

Film. "Pasja 

"Pasja"był punktem zwrotnym w dzisiejszym kinie religijnym. Po religijnych hitach z połowy XX wieku, amerykański przemysł filmowy zwracał marginalną lub tanią uwagę na tematy religijne. Film, wyreżyserowany przez Mela Gibsona, został napisany przez samego reżysera wraz z Benedictem Fitzgeraldem, w oparciu o Ewangelie i zainspirowany dziełami Mistyczne miasto Boga autorstwa czcigodnej Marii Jesus de Agreda oraz Bolesna męka naszego Pana Jezusa Chrystusa, książka Clemensa Brentano opisująca wizje błogosławionej Anny Katarzyny Emmerick.

Film, który jest kroniką godzin Męki Pańskiej, śmierci i kończy się Zmartwychwstaniem Chrystusa, był mocno krytykowany za realizm, z jakim Gibson przedstawia Mękę Pańską. Oskarżenie to odpierał sam Gibson, stwierdzając, że "przyzwyczailiśmy się do oglądania ładnych krzyży na ścianie i zapomnieliśmy, co naprawdę się wydarzyło. Wiemy, że Jezus cierpiał i umarł, ale tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy, co to oznacza. Ja też nie zdawałem sobie z tego sprawy aż do teraz.

Film, w którym wystąpili Jim Caviezel jako Jezus, Maia Morgenstern jako Dziewica Maryja i Monica Bellucci jako Maria Magdalena, okazał się sukcesem kasowym i filmem, który zmienił życie. W ostatnich latach mówiło się o sequelu tego filmu, który ma już dwadzieścia lat i wciąż jest bardzo popularny. 

Książki. "Portyk Biblii" i "Ślady naszej wiary".

Są to dwa tomy opublikowane przez Fundacja Saxum zaprojektowany, aby pomagać i wzbogacać wiedzę biblijną oraz pielgrzymować do Ziemia Święta

"Pórtico de la Biblia", dzieło Jesúsa Gila i Joseángela Domíngueza, to dydaktyczna i rozbudowana podróż przez księgi składające się na Biblię. Księgi nie są przedstawione w porządku kanonicznym, ale w porządku chronologiczno-czasowym, zgodnie z kolejnością, w jakiej zostały napisane, co pomaga ująć moment Pisma Świętego lub czas, do którego odnoszą się księgi biblijne w kontekście historii powszechnej. 

Dla każdej książki podane są szczegóły dotyczące jej gatunku literackiego, opowiedzianej historii lub jej kontekstu historycznego, czasu i procesu komponowania, autorstwa, głównych nauk, kluczowych pojęć, istotnych aspektów struktury i centralnych fragmentów. 

Wykresom towarzyszą ilustracje z magazynu National Geographic oraz dane dotyczące najstarszych zachowanych manuskryptów dla każdej książki.

"Ślady naszej wiary", autorstwa Jesúsa i Eduardo Gilów, to przewodnik pomagający przygotować się na spotkanie z Jezusem, jakie niesie ze sobą pielgrzymka do Ziemi Świętej. Tom "przedstawia powody, dla których czcimy niektóre miejsca, te, które zwykle odwiedzają wszystkie pielgrzymki, jako prawdziwie związane z życiem Jezusa", jak zauważa Jesús Gil. 

Autorzy opierają się na danych z Pisma Świętego, świadectwach historycznych i wynikach badań archeologicznych, aby przedstawić prawdziwość każdego miejsca. Zawierają również duchowe notatki, które mają pomóc czytelnikowi w medytacji nad scenami z Ewangelii, tak aby Słowo Boże skutecznie rezonowało w jego własnym życiu. 

Książka. Zobaczyć Jezusa oczami Piotra. 

Niniejszy tom, pierwszy w nowej kolekcji "Medytując Biblię", komentuje każdy fragment Drugiej Ewangelii z perspektywy "kompozycji miejsca" praktykowanej przez św. Ignacego, św. Teresę i św. Ilustruje słowa i miejsca Ewangelii, ale bez uciekania się do wyobraźni o tym, co możliwe, ale nie rzeczywiste; tylko z geografii i archeologii, z dokumentów tamtych czasów - Starego Testamentu, Filona, Flawiusza Józefa, literatury międzytestamentalnej lub rabinicznej - oraz z cech stylistycznych samej Ewangelii, które zakładają enuncjację świadka wydarzeń. Krótko mówiąc, w Ewangeliach mamy co tydzień to, co możemy wiedzieć o Jezusie. W rękach jego czytelników znajdują się środki, dzięki którym ziarno może stać się trawą, łodygą i liściastym drzewem.

Wystawa. "Tajemniczy człowiek

Wyjątkowa wystawa poświęcona "człowiekowi z Całunu". Jest to w zasadzie "Tajemniczy człowiek"Ta objazdowa wystawa, stworzona przez Artisplendore, firmę zarządzającą kulturą specjalizującą się w sztuce sakralnej, odwiedziła już kilka europejskich miast. Wystawa obejmuje sześć obszarów wystawienniczych, w których przedstawiono najważniejsze aspekty postaci Jezusa z Nazaretu, potępienie i śmierć Chrystusa, Święty Całun, badania kryminalistyczne Całunu, spektakularną salę immersyjną i wreszcie najważniejszy punkt tej wystawy, salę, w której eksponowane jest ciało odtworzone ze Świętego Całunu.

Reprodukcja ta jest dla jej twórców "kluczowym punktem wyróżniającym tę wystawę na tle innych, które mogliśmy zobaczyć". Ciało naturalnej wielkości przedstawia rany przedstawione na Całunie, które są utożsamiane z opisem Męki Pańskiej w Ewangeliach. Obok tej reprodukcji znajduje się również naturalnej wielkości kopia Całunu. W ten sposób widz postrzega w trzech wymiarach wyniki badań prowadzonych od ponad piętnastu lat.

Od 1 sierpnia do 31 sierpnia w katedrze w Sigüenza będzie można oglądać ostensję ciała. Od września cała wystawa "The Mystery Man" będzie dostępna w Barcelonie.

Więcej
Zoom

"Śnieg" w Santa María la Mayor

Płatki spadają wewnątrz bazyliki Santa Maria Maggiore (Rzym), symulując śnieg, który spadł za sprawą Matki Boskiej 5 sierpnia 358 roku.

Paloma López Campos-6 września 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Ameryka Łacińska

Uroczystość Przemienienia Pańskiego: pięć wieków pobożności w Salwadorze

W tym roku katolicy w Salwadorze obchodzą uroczystość Przemienienia Pańskiego pod hasłem "500 lat ewangelizacji. Jezus Chrystus jest ten sam wczoraj, dziś i na wieki", na cześć 500. rocznicy pierwszej mszy odprawionej w Ameryce Środkowej.

José Daniel Mejía Fuentes-6 września 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Sierpień w Salwadorze to okres pełen wyjątkowych wydarzeń świątecznych, kulturalnych i religijnych. W tej małej republice odbywają się uroczystości ku czci Boskiego Zbawiciela Świata. 5 sierpnia procesja z wizerunkiem patrona wyrusza z Bazyliki Najświętszego Serca Pana Jezusa, przemierzając główne ulice stolicy i docierając do Katedry Metropolitalnej w San Salvador. W tym miejscu, rok po roku, znajduje się wizerunek św. Przemienienie. Następnego dnia odprawiana jest uroczysta msza święta pod przewodnictwem arcybiskupa i koncelebrowana przez ks. Konferencja Episkopatu Salwadoruz udziałem księży i świeckich z całego kraju.

Według XVII-wiecznej kroniki, święto Boskiego Zbawiciela Świata obchodzone jest od 1526 roku. W tym czasie było ono obchodzone tylko 6 sierpnia i miało głównie charakter obywatelski, ze względu na założenie miasta San Salvador (1525) przez Don Pedro de Alvarado. Obchody obejmowały niesienie "królewskiego sztandaru" przez główne ulice z wyraźnym akompaniamentem rycerzy. Jednak przy niektórych okazjach święto zostało przeniesione na Boże Narodzenie. Na przykład prezydent Gerardo Barrios zadekretował zmianę 25 października 1861 r., ponieważ sierpień był "najbardziej rygorystycznym okresem w porze deszczowej".

Przedstawienie Boskiego Zbawiciela Świata

Procesja

Wizerunek Boskiego Zbawiciela Świata, potocznie zwanego "El colocho" ze względu na jego kręcone włosy, został wyrzeźbiony przez mistrza Silvestre Garcíę w 1777 roku. Garcíi przypisuje się obywatelski i religijny charakter obchodów, ponieważ zorganizował coroczne święto patrona z nowenną i jubileuszem. Wcześniej, pod koniec XVI wieku, król Filip II podarował wizerunek Zbawiciela Świata na procesję.

Od 1777 roku tradycyjna trasa procesji prowadziła z kościoła El Calvario do Plaza de Armas, gdzie miało miejsce przemienienie. Wraz z budową nowej katedry na Plaza Barrios, obraz został tam przeniesiony. W 1963 r. Monsignor Luis Chávez y González przedłużył trasę z Bazyliki Najświętszego Serca do Katedry Metropolitalnej. Jednak "calvareños" zaprotestowali przeciwko modyfikacji ich tradycji, a arcybiskup obiecał, że każdego ranka 5 sierpnia Boski Zbawiciel Świata odwiedzi kościół El Calvario, a obietnica ta jest dotrzymywana do dziś.

Zejście

W 1810 r. w atrium kościoła parafialnego, dziś kościoła El Rosario, zbudowano "wielki wulkan" z wizerunkiem Jezusa Chrystusa na szczycie. Tradycja ta dała początek 15-metrowemu metalowemu pomnikowi używanemu do "zejścia", na szczycie którego znajduje się kula ziemska z wizerunkiem Boskiego Zbawiciela Świata. W pewnym momencie kula ziemska otwiera się, a obraz zstępuje ubrany na czerwono, by ponownie pojawić się ubrany na biało.

Przydomek "Zejście" ma dwa możliwe wyjaśnienia: jedno o charakterze religijnym, przywołujące na myśl to, jak uczniowie Jezusa zdjęli jego ciało z krzyża i złożyli je w grobie, oczekując Zmartwychwstania; a drugie topograficzne, ponieważ kościół El Calvario znajdował się wyżej niż Plaza Libertad, zgodnie ze starym rejestrem gruntów miasta.

Każdego roku święto patronalne ma inne motto. W 2024 r. hasłem przewodnim jest "500 lat ewangelizacji. Jezus Chrystus jest ten sam wczoraj, dziś i na wieki", na cześć 500. rocznicy pierwszej Mszy św. odprawionej w Ameryce Środkowej 12 maja 1524 r. w Quetzaltenango w Gwatemali.

Uczestnicy procesji w uroczystość Przemienienia Pańskiego

Historia i religia Salwadoru

Święty Oscar Romero co roku 6 sierpnia ogłaszał list pasterski, w którym odnosił się do wyzwań stojących wówczas przed salwadorskim Kościołem i dokonywał dogłębnej analizy najpoważniejszych problemów kraju. Na przykład, w swojej ostatniej adhortacji powiedział: "nazywanie się Republiką Salwadoru i obchodzenie święta Przemienienia Pańskiego każdego 6 sierpnia jest przywilejem Salwadorczyków. Nazwa ta, nadana przez kapitana Pedro de Alvarado i przypomniana przez papieża Piusa XII w 1942 roku, odzwierciedla Bożą Opatrzność, która przypisuje każdemu narodowi jego nazwę, miejsce i misję. Słyszenie co roku w liturgii, że nasz patron jest Synem Bożym i że musimy go słuchać, jest naszym najcenniejszym dziedzictwem historycznym i religijnym oraz największą motywacją dla naszych nadziei jako narodu.

Salwadorski męczennik miał zdolność do włączenia głębokiego zmysłu religijnego do swojej interpretacji historii Salwadoru. W kontekście obchodów 500. rocznicy pierwszej mszy w Ameryce Środkowej ta zdolność jest szczególnie sugestywna. Nie ulega wątpliwości, że dziedzictwo wiary jest głęboko związane z kulturowym spotkaniem Europy i Ameryki.

AutorJosé Daniel Mejía Fuentes

Więcej