Milion dzieci otrzyma pomoc medyczną dzięki "globalnemu partnerstwu" Watykanu
Prace skoncentrują się na stworzeniu sieci poświęconej opiece nad dziećmi na całym świecie oraz specjalistycznym wsparciu dla pracowników służby zdrowia w terenie.
Z błogosławieństwem papieża Franciszka uruchomiono ambitny globalny projekt opieki zdrowotnej dla dzieci. Inicjatywa, pod nazwą Papieskie Globalne Partnerstwo na rzecz Zdrowia Dzieci, ma na celu zapewnienie opieki medycznej milionowi dzieci w ciągu najbliższych trzech lat, przynosząc nadzieję i opiekę zdrowotną w najbardziej potrzebujących obszarach świata.
Ziarno naszej przyszłości
Ojciec Święty przyjął na audiencji promotorów i partnerów projektu, witając ich słowami, które podkreślają jego znaczenie: "Dzieci są ziarnem naszej przyszłości. Z dziećmi można zbudować nowy świat.
Sojusz został zaproponowany przez Mariellę Enoc, czołową postać na włoskiej i międzynarodowej scenie zdrowia. Przewodnicząca Szpital dziecięcy Bambino Gesù Prezydent rzymskiego biura do lutego 2023 r. ma wieloletnie doświadczenie w sektorze zdrowia i głębokie zaangażowanie w sprawy humanitarne. Jego wizja i przywództwo będą zatem odgrywać kluczową rolę w rozwoju tej globalnej inicjatywy, biorąc pod uwagę jego bogate doświadczenie w zarządzaniu międzynarodowymi placówkami i projektami zdrowotnymi.
W związku z tym papież Franciszek powierzył rozwój inicjatywy amerykańskiej organizacji non-profit "Patroni Światowego Szpitala Dziecięcego". Praca będzie koncentrować się na dwóch głównych frontach: stworzeniu globalnej sieci dziecięcej, prawdziwej społeczności humanitarnej - co wiąże się z doświadczeniem Światowy Dzień Dziecka -oraz utworzenie sieci poświęconej opiece nad dziećmi na całym świecie, z naciskiem na specjalistyczne wsparcie dla pracowników służby zdrowia w terenie.
Innowacyjny system
Rdzeń operacyjny sojuszu opiera się na innowacyjnym systemie zwanym Hub and Spoke. Huby to szpitale doskonałości, które dołączają do inicjatywy na całym świecie, zapewniając specjalistyczną wiedzę i zaawansowaną opiekę.
Centra to ośrodki zdrowia i punkty opieki zdrowotnej zlokalizowane w obszarach świata o wysokim niezaspokojonym zapotrzebowaniu na opiekę zdrowotną. Szpital pediatryczny Bambino Gesù w Rzymie, znany jako "szpital papieski", został wyznaczony jako pierwsze centrum tej globalnej sieci, potwierdzając bezpośrednie zaangażowanie Stolicy Apostolskiej.
Hub i Spoke będą połączone wielojęzyczną platformą cyfrową, zintegrowaną z systemem telemedycznym: najnowocześniejszą infrastrukturą technologiczną, która umożliwi dzielenie się wiedzą i zdalne wsparcie techniczne, pokonując w ten sposób bariery geograficzne i umożliwiając lekarzom współpracę w czasie rzeczywistym w opiece nad młodymi pacjentami.
Lokalni rzecznicy będą mieli kluczowe zadanie identyfikacji najpilniejszych przypadków pediatrycznych i przygotowania wstępnej dokumentacji medycznej i administracyjnej. Dwie wiodące międzynarodowe organizacje zdrowotne będą koordynować swoją sieć: CUAMM (Lekarze dla Afryki) i PIME (Papieski Instytut Misji Zagranicznych).
Fabrizio Arengi Bentivoglio, Prezes Patronów Światowego Szpitala Dziecięcego, podkreślił znaczenie docierania do dzieci w mniej widocznych obszarach świata. "Istnieją setki tysięcy dzieci, które potrzebują pomocy każdego dnia w obszarach, o których rzadko się mówi i dla których nie istnieją żadne mechanizmy ochrony" - wyjaśnił. "To są pierwsze dzieci, którym chcemy pomóc", wśród których są niewątpliwie wszystkie te, które cierpią z powodu konsekwencji wojny w Ukrainie i Gazie lub różnych klęsk żywiołowych.
W projekt zaangażowane są inne istotne organizacje, w tym firmy takie jak Almaviva i Teladoc Health, a także Centrum Medyczne Uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie. Działania w zakresie rzecznictwa, zbierania funduszy i podnoszenia świadomości zostaną natomiast powierzone Patronos del Hospital Infantil Mundial.
Etniczność, kultura i religia w Gruzji: zróżnicowany kraj
Gruzja to mozaika tradycji kulturowych, etnicznych i językowych. Jej strategiczne położenie, na granicy Europy i Azji, było niezbędne do stworzenia złożonego społeczeństwa, będącego wynikiem spotkania i zderzenia narodów i religii.
Gruzja, podobnie jak inne kraje Kaukazu, jest mozaiką różnych tradycji kulturowych, etnicznych i językowych. Jej strategiczne położenie, na granicy Europy i Azji, było niezbędne do stworzenia złożonego społeczeństwa, będącego wynikiem spotkań i starć między narodami, imperiami i religiami.
Gruzini
Sama gruzińska grupa etniczna stanowi około 83-86 % populacji, ale nie tworzy jednolitego bloku. Gruzini są podzieleni na kilka regionalnych podgrup, takich jak Kartveli, Mingreli, Svani i Lazi, z których każda ma odrębne cechy językowe i kulturowe.
Wszystkie one posługują się jednak językami południowokaukaskimi (standardowy gruziński jest dominującym językiem literackim, a pozostałe języki są z nim blisko spokrewnione).
Główna grupa, Kartveli (nazwa Gruzji w lokalnym języku to Sakartvelo, czyli "Kraj Kartveli"), pochodzi z centralnych i wschodnich regionów i mówi standardowym gruzińskim (choć z różnymi akcentami i dialektami, co najmniej 17), oficjalnym językiem kraju.
Następnie są Mingrelianie, którzy mieszkają głównie w zachodnim regionie Samegrelo i mówią po mingrelijsku, języku z tej samej rodziny co gruziński, ale nie są wzajemnie zrozumiali. Ludzie Svani żyją w górach Svanetian w północno-zachodniej części kraju. Posługują się językiem Svano, innym południowokaukaskim językiem i są znani ze swojej kulturowej i geograficznej izolacji.
Wreszcie, Lazi (lub Laz) to niewielka grupa etniczna zamieszkująca region Adjara w pobliżu granicy z Turcją. Mówią w języku Laz, podobnym do mingrelijskiego i są w większości muzułmanami.
Jako języki południowokaukaskie, gruziński i jego kognaty nie są powiązane z innymi językami, będąc językami izolowanymi. Alfabet używany dla tych idiomów jest również unikalny. W rzeczywistości, jak wspomniano w poprzednim artykule, na przestrzeni wieków do zapisu języka gruzińskiego używano trzech systemów pisma: Mkhedruli, niegdyś alfabetu królewskiego, i tego używanego obecnie, który ma 33 znaki (z oryginalnych 38), Asomtavruli i Nuskhuri, te dwa ostatnie używane tylko przez gruziński Kościół, w religijnych tekstach ceremonialnych i ikonografii.
Mniejszości etniczne
Wśród mniejszości etnicznych zamieszkujących Gruzję są OrmianieAzerowie, Rosjanie, Osetyjczycy, Abchazowie, Grecy i Kurdowie.
Wnętrze katedry w Svetitskhoveli
Wraz z Azerami, Ormianie są największą mniejszością w kraju. Są oni szczególnie skoncentrowani w regionie Samtskhe-Javakheti, gdzie w niektórych miastach, w tym w stolicy Akhaltsikhe, stanowią ponad 90 % mieszkańców.
Jeszcze kilka lat temu bardzo często zdarzało się, że ludność ormiańska nie była w stanie mówić po gruzińsku (ponieważ edukacja publiczna w ich regionie zapewniała ograniczoną liczbę godzin nauczania w języku urzędowym kraju). Ostatnio, zwłaszcza od czasów Micheila Saakaszwilego, sytuacja się zmienia, a społeczność ormiańska staje się coraz lepiej zintegrowana z Gruzją, choć ma długą historię i własną tożsamość językową i religijną.
Azerowie mieszkają głównie w regionie Kvemo-Kartli na granicy z Azerbejdżanem. Są w większości muzułmanami i posługują się językiem tureckim, azerbejdżańskim. Rosjanie tymczasem stanowią niewielką, ale wpływową mniejszość, zwłaszcza w okresie sowieckim, do tego stopnia, że ich język jest nadal powszechnie rozumiany i używany, zwłaszcza wśród starszych pokoleń.
Abchazja i Osetia Południowa: otwarte rany
Osetyjczycy to irańskojęzyczna (indoeuropejska) ludność wyznająca głównie prawosławie. Mieszkają w Osetii Południowej (ze stolicą w Cchinwali), separatystycznym regionie w północnej Gruzji oraz w rosyjskiej republice Osetii Północnej-Alanii. Wywodzą się od Alanów i Sarmatów, plemion z Azji Środkowej, które przeszły na chrześcijaństwo w średniowieczu pod wpływem gruzińskim.
Najazdy Mongołów doprowadziły do wypędzenia Osetyjczyków z ich ojczyzny (obecnie terytorium Rosji) i ich deportacji na Kaukaz, gdzie utworzyli trzy odrębne jednostki polityczne: Digor na zachodzie, Tualläg na południu (dzisiejsza Osetia Południowa w Gruzji), Iron (dzisiejsza Osetia Północna-Alania).
Historycznie Osetia Południowa zawsze była częścią Gruzji, ale miejscowa ludność, głównie etniczni Osetyjczycy, była kulturowo i językowo związana z Osetyjczykami Północnymi. Jednak nawet w okresie sowieckim Osetia Południowa pozostawała częścią Gruzji, w tym przypadku Gruzińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, choć cieszyła się szczególną autonomią.
Wraz z rozpadem Związku Radzieckiego na początku lat 90-tych, nowo niepodległa Gruzja przyjęła politykę wzmacniania suwerenności i tożsamości narodowej na całym terytorium, co wywołało niepokoje wśród mniejszości etnicznych. Tak więc w 1991 r. Osetia Południowa ogłosiła niepodległość, wywołując wojnę domową, pierwszą wojnę rosyjsko-gruzińską, z serią przemocy etnicznej i masakr oraz masową migracją, w wyniku której wielu Osetyjczyków uciekło do Rosji z jednej strony, a tysiące Gruzinów opuściło region na dobre z drugiej.
Wojna zakończyła się kruchym zawieszeniem broni w 1992 r., pośredniczonym przez Rosję, która utrzymywała siły pokojowe (przypadkowo, podobnie jak te utrzymywane przez Rosję w Artsakh/Nagorno-Karabakh lub gdzie indziej) w regionie. Jednak niepodległość Osetii Południowej nigdy nie została uznana przez społeczność międzynarodową.
Druga wojna w Osetii Południowej, znana również jako wojna pięciodniowa, wojna sierpniowa lub wojna rosyjsko-gruzińska, wybuchła w 2008 roku, również z udziałem Abchazji, po okresie napięć między rządem Saakaszwilego a rządem Putina, który zdecydowanie sprzeciwiał się gruzińskiemu premierowi za jego politykę zbliżenia z Zachodem i próby odzyskania kontroli nad separatystycznymi regionami.
Wraz z eskalacją przemocy w regionie, Rosja zdecydowała się na interwencję pod pretekstem ochrony swoich obywateli w Osetii Południowej i Abchazji (wielu Osetyjczyków i Abchazów miało rosyjskie obywatelstwo), podobnie jak w przypadku aneksji Krymu w 2014 roku i inwazji na Ukrainę w 2022 roku.
Rosyjska interwencja zakończyła konflikt w zaledwie pięć dni i oznaczała formalne uznanie przez Rosję niepodległości Osetii Południowej i Abchazji. To właśnie tutaj, między innymi, poprzedni konflikt w latach 90. doprowadził do prawdziwej czystki etnicznej komponentu gruzińskiego, który stanowił wówczas większość w regionie (w 1989 r. Abchazi, lud mówiący językiem północnokaukaskim, wyznający głównie prawosławie, liczyli około 93 000, 18 % populacji, podczas gdy Gruzini liczyli 240 000, 45 %). W 1993 r. Abchazi stanowili około 45 % populacji).
W 2021 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka oskarżyła Rosję o łamanie praw człowieka w separatystycznych regionach Abchazji i Osetii Południowej.
Chrześcijaństwo w Gruzji
Piękno gruzińskich kościołów i klasztorów zapiera dech w piersiach, z otaczającym aromatem kadzidła unoszącym się od wejścia, dźwiękiem polifonicznego śpiewu (gruzińska polifonia, nie tylko liturgiczna, ale także popularna, zafascynowała rosyjskiego kompozytora Igora Strawińskiego, jest obecnie chroniona przez Unesco, a NASA wysłała nawet jej nagranie w kosmos), ikonami i freskami, typowymi dla lokalnej architektury kościelnej. Średniowieczne kościoły, takie jak te w Mccheta i Gelati, świadczą o starożytnej tradycji architektonicznej i duchowej kraju.
Rzeczywiście, kultura Gruzinów jest głęboko zakorzeniona w tradycjach chrześcijańskich, a lokalny autokefaliczny Kościół prawosławny odgrywa kluczową rolę w życiu kraju.
W przedchrześcijańskiej Gruzji, która była bardzo zróżnicowana pod względem kultów religijnych, lokalne wierzenia pogańskie współistniały z kultami hellenistycznymi (zwłaszcza w Kolchidy), kultem Mitry i zoroastryzmem. To właśnie w tym kontekście, zgodnie z tradycją, chrześcijaństwo zostało po raz pierwszy głoszone przez apostołów Szymona i Andrzeja w I wieku, a później stało się religią państwową Królestwa Iberii (Kartli) w 337 r. (drugie państwo na świecie po Armenii, które przyjęło chrześcijaństwo jako oficjalną religię), przez Greczynkę (według jednej tradycji spokrewnioną ze św. Jerzym), bardzo czczoną świętą Nino (chrześcijankę) z Kapadocji, której podobiznę można znaleźć wszędzie.
Gruziński Kościół Prawosławny, początkowo będący częścią Kościoła Antiochii, uzyskał autokefalię i stopniowo rozwijał własną specyfikę doktrynalną między V a X wiekiem. Biblia została również przetłumaczona na język gruziński w V wieku, a lokalny alfabet został stworzony i opracowany w tym celu (chociaż niektóre ostatnie badania zidentyfikowały prawdopodobny znacznie starszy, przedchrześcijański alfabet). Podobnie jak w innych miejscach, Kościół odegrał kluczową rolę w rozwoju języka pisanego, a większość najwcześniejszych dzieł pisanych w języku gruzińskim to teksty religijne.
Przyjęcie chrześcijaństwa umieściło Gruzję na linii frontu między światem islamskim i chrześcijańskim, ale Gruzini pozostali uparcie przywiązani do chrześcijaństwa pomimo powtarzających się inwazji potęg muzułmańskich i długich epizodów obcej dominacji.
Po aneksji do Imperium Rosyjskiego, Rosyjski Kościół Prawosławny przejął kontrolę nad Gruzińskim Kościołem Prawosławnym w latach 1811-1917, a późniejsze rządy sowieckie doprowadziły do surowych czystek i systematycznych represji wolności religijnej. Również w Gruzji wiele kościołów zostało zniszczonych lub przekształconych w budynki świeckie. Po raz kolejny Gruzini byli w stanie zareagować, włączając tożsamość religijną do silnego ruchu nacjonalistycznego.
W 1988 r. Moskwa w końcu zezwoliła gruzińskiemu patriarsze (katholikosowi) na rozpoczęcie konsekracji i ponownego otwierania i przywracania zamkniętych kościołów. Po uzyskaniu niepodległości w 1991 r. Gruziński Kościół Prawosławny w końcu odzyskał autonomię i pełną niezależność od państwa.
Wolność religijna
Zgodnie z gruzińską konstytucją, instytucje religijne są oddzielone od rządu, a każdy obywatel ma prawo do swobodnego wyznawania swojej wiary. Jednak ponad 83 % ludności wyznaje prawosławie, z mniejszościami rosyjskich prawosławnych (2 %), ormiańskich chrześcijan apostolskich (3,9 %), muzułmanów (9,9 % głównie wśród Azerów, ale także Laz), rzymskokatolików (0,8 %) i Żydzi (gruzińska społeczność żydowska ma bardzo starą tradycję i duże znaczenie, chociaż jej liczebność została drastycznie zmniejszona w XX wieku z powodu masowej emigracji do Izraela, gdzie obecnie kilku znanych izraelskich Żydów w show-biznesie i kulturze pochodzi z Gruzji, takich jak piosenkarka Sarit Haddad).
Przywitałem ten piękny kraj ze szczytów Kaukazu, najpierw w chłodzie, na wysokości ponad 3000 metrów, w pobliżu granicy z Federacją Rosyjską i wspaniałego klasztoru Świętej Trójcy w Gergeti, a następnie w upale siarkowej kąpieli, z wodą o temperaturze około 50 stopni, w starożytnej budowli w Tbilisi. Ale obiecałem sobie, że wrócę i to szybko.
Katedra Svetitskhoveli
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
Papież łączy "prawdziwą władzę" z "troską o najsłabszych".
"Prawdziwa władza nie polega na panowaniu najsilniejszych, ale na trosce o maluczkich, najsłabszych, ubogich...". To właśnie powiedział papież Franciszek podczas modlitwy Anioł Pański w 25. Niedzielę Zwykłą, w której po raz kolejny poprosił nas o "modlitwę o pokój".
Francisco Otamendi-22 września 2024-Czas czytania: 3minuty
"Dzisiejsza liturgia mówi nam o Jezusie, który zapowiada, co stanie się pod koniec Jego życia. Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce ludzi, którzy Go zabiją, a gdy umrze, po trzech dniach zmartwychwstanie".
"Ale uczniowie, podążając za Mistrzem, mają coś innego na myśli, a także na ustach. Kiedy Jezus zapytał ich, o czym rozmawiają, nie odpowiedzieli. Zwróćmy uwagę na tę ciszę", zasugerował papież Franciszek w medytacji przed Mszą św. Angelus 22 września, w 25. Niedzielę Zwykłą, biorąc za punkt odniesienia Gospel z dnia dzisiejszego.
"Uczniowie milczeli, ponieważ spierali się o to, kto jest największy" - kontynuował papież. "Milczą, ponieważ się wstydzą. Cóż za kontrast ze słowami Pana. Podczas gdy Jezus powierzył im sens swojego życia, oni mówili o władzy. A wstyd zamyka im usta, tak jak wcześniej pycha zamknęła ich serca".
"Służ wszystkim".
"Jezus odpowiada im otwarcie: 'Kto chce być pierwszy, niech będzie ostatni. Jeśli chcesz być wielki, stań się mały". Słowem tak prostym, jak zdecydowanym, Jezus odnawia nasz sposób życia. Uczy nas, że prawdziwa władza nie polega na dominacji nad najsilniejszymi, ale na trosce o najsłabszych. Prawdziwa moc to troska o najsłabszych. To czyni cię wielkim.
Franciszek kontynuował refleksję nad tą ideą: "Oto dlaczego Mistrz w jednej chwili przywołuje dziecko, umieszcza je pośród uczniów i obejmuje je, mówiąc: 'kto przyjmuje takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje'".
"Zostaliśmy przyjęci. Ten, który został odrzucony, zmartwychwstał".
"Dziecko nie ma mocy, dziecko ma potrzebę (...). Człowiek potrzebuje życia. Wszyscy żyjemy, ponieważ zostaliśmy przyjęci. Ale władza sprawia, że zapominamy o tej prawdzie. Stajemy się dominatorami, a nie sługami. A pierwszymi, którzy cierpią, są właśnie ostatni, mali, słabi, ubodzy".
"Jak wielu ludzi cierpi i umiera z powodu walki o władzę. Są to życia, które świat odrzuca, tak jak odrzucił Jezusa (...) Nie znalazł uścisku, ale krzyż, jednak Ewangelia pozostaje żywym słowem pełnym nadziei. Ten, który został odrzucony, zmartwychwstał. On jest Panem".
Możemy teraz zadać sobie pytanie, podkreślił Papież: "Czy umiem rozpoznać oblicze Jezusa w tych najmniejszych? Czy troszczę się o bliźniego, służąc mu wielkodusznie? Czy dziękuję tym, którzy troszczą się o mnie? Módlmy się razem do Maryi, abyśmy byli jak Ona, wolni od próżnej chwały i gotowi służyć".
Potępienie wszelkiej przemocy i wojen
Po odmówieniu modlitwy maryjnej o. AngelusOjciec Święty modlił się za Juana Lópeza, zamordowanego kilka dni temu w Hondurasie. Juan Lopez był koordynatorem duszpasterstwa społecznego w diecezji Trujillo i członkiem-założycielem duszpasterstwa ubogich. Ekologia integralna w Hondurasie, jak donosi Omnes, przyłączam się do żałoby tego kościoła i potępiam wszelkie formy przemocy".
Następnie pozdrowił Ekwadorczyków mieszkających w Rzymie, którzy czczą Matkę Bożą Łabędzią, chór z Toledo, rodziny i dzieci ze Słowacji, wiernych z Meksyku i różne stowarzyszenia. Na zakończenie poprosił, aby "więźniowie przebywali w godnych warunkach" i jak zawsze poprosił, aby "modlić się o pokój", przypominając, że "na frontach wojennych napięcie jest bardzo wysokie; niech głos ludzi, którzy proszą o pokój, zostanie wysłuchany". "Nie zapominajmy o udręczonej Ukrainie, Palestynie, Izraelu, Myanmarze.
Papież Franciszek od początku swojego pontyfikatu nalegał na niebezpieczeństwo trzeciej wojny światowej "w kawałkach", która się rozwija. Jedno z ostatnich ostrzeżeń pojawiło się podczas jego przemówienia do Korpusu Dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej w styczniu 2024 roku.
Aby dowiedzieć się, czy tę kwalifikację papieża można rzeczywiście zastosować do obecnej sytuacji wojennej, Omnes rozmawiał z Maríą Teresą Gil Bazo, profesorem prawa międzynarodowego na Uniwersytecie Nawarry. Wyjaśnia ona, że "tym, co zdefiniowało tak zwane wojny światowe, była eksplozja konfliktów zbrojnych na różnych kontynentach, w sojuszach i bitwach toczonych poza terytorium zaangażowanych państw. Wzrost liczby konfliktów zbrojnych w ostatnich latach spowodował wielostronne działania państw na różnych terytoriach poza ich granicami. W tym sensie możemy mówić o niewypowiedzianej trzeciej wojnie światowej.
Wraz z otwartymi frontami w różnych krajach na całym świecie, rosną napięcia na poziomie międzynarodowym. Podczas gdy papież podkreśla wspólną odpowiedzialność za budowanie dla "przyszłych pokoleń świata większej solidarności, sprawiedliwości i pokoju" (Papież Franciszek, Orędzie na Światowy Dzień Pokoju 2024).
Ostrzeżenia papieża są uzasadnione. Według Genewskiej Akademii Międzynarodowego Prawa Humanitarnego i Praw Człowieka, obecnie trwa co najmniej sześć konfliktów międzynarodowych. W obliczu tej sytuacji papież wzywa do pokoju i prosi o modlitwę we wszystkich swoich audiencjach generalnych i w wielu wystąpieniach publicznych.
Wojna na Ukrainie
Jednym z punktów zapalnych, o których Franciszek wspomina najczęściej, jest wojna między Ukrainą a Rosją. Obecny konflikt wybuchł 24 lutego 2022 r., choć jego precedensy sięgają znacznie dalej wstecz. Wielu autorów wskazuje na "Euromajdan", niepokoje, które miały miejsce w Ukrainie przez kilka miesięcy w 2014 r. w związku z rosyjską ingerencją w politykę kraju, jako początek wojny. Aneksja Półwyspu Krymskiego przez Rosję nastąpiła wkrótce potem, potęgując napięcie. Jednak nasilenie konfliktu osiągnęło punkt kulminacyjny 24 lutego 2022 r., kiedy to armia rosyjska dokonała inwazji na terytorium Ukrainy.
Od pierwszej chwili inwazji wydarzenia nabrały międzynarodowego charakteru. Rządy kilku krajów zareagowały na rosyjski atak i potępiły działania Putina i jego armii. Wiele krajów zaoferowało Ukrainie pomoc w ciągu ostatnich dwóch lat, choć są też inne, które wspierają Rosję.
Skutki ekonomiczne tej wojny są bardzo duże, ale papież Franciszek nieustannie podkreśla konsekwencje wojny dla mieszkańców tego terytorium. Wielu obywateli Ukrainy musiało przenieść się, aby uciec przed bombardowaniami, a Organizacja Narodów Zjednoczonych wskazała, że jest to największy kryzys uchodźczy od czasów II wojny światowej. W tym kontekście dr Gil Bazo wskazuje, że "od lutego 2022 r. do Europy przybyło ponad sześć milionów ukraińskich uchodźców".
W obliczu tej sytuacji kraje europejskie musiały zareagować szybko i skutecznie, w tym, jak podkreśla profesor z Nawary, "przyznając po raz pierwszy w Unii Europejskiej tymczasową ochronę wszystkim Ukraińcom zaledwie kilka dni po rosyjskiej inwazji na Ukrainę". Reakcja ta, kontynuuje, "uczy nas, że nie ma 'kryzysów uchodźczych', ale kryzysy w reagowaniu na potrzeby ochrony". Pomysł ten podziela papież Franciszek, który często publicznie wzywał kraje do hojnego przyjmowania ludzi uciekających przed walkami.
Kościół zniszczony po rosyjskim bombardowaniu (zdjęcie OSV News / Vladyslav Musiienko, Reuters)
Izrael i Palestyna
Innym często wspominanym przez papieża tematem jest wojna w Strefie Gazy między Izrael i Palestyna. Podczas gdy konfrontacja między tymi blokami trafia na pierwsze strony gazet od 7 października 2023 r., w rzeczywistości wojna ta trwa od ponad 75 lat.
W 1948 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych podjęła decyzję o podziale brytyjskiego Mandatu Palestyny na dwa odrębne państwa, jedno żydowskie i drugie arabskie. Podczas gdy pierwsza grupa zaakceptowała ten podział, Arabowie sprzeciwili się mu, argumentując, że podział oznaczałby utratę terytorium, które posiadali do tej pory.
Pomimo odmowy strony arabskiej, 14 maja 1948 roku Żydzi ogłosili niepodległość Izraela. Niemal natychmiast społeczność międzynarodowa uznała nowe państwo, ignorując palestyńskie roszczenia. Następnie Arabowie wypowiedzieli wojnę państwu izraelskiemu, ale nie odnieśli zwycięstwa, a tysiące Palestyńczyków zostało wysiedlonych z dala od tego terytorium.
Od 1948 roku Palestyna i Izrael toczą spór w tej sprawie. Jednak eksperci uważają, że bardzo trudno jest osiągnąć rozejm lub porozumienie w celu rozwiązania konfliktu. W grudniu 2023 r. Omnes był w stanie przeprowadzić wywiad z dwiema osobami, Żydówką i Arabką, które rozmawiały o obecnym impasie w Strefie Gazy. Obie zgodziły się, że rozwiązanie wojny jest trudne do osiągnięcia, ponieważ żadna ze stron nie chce ustąpić żądaniom drugiej.
Irański atak na Izrael w odwecie za konflikt z Palestyną (zdjęcie OSV News / Amir Cohen, Reuters)
Główne żądania zakończenia wojny są nie do pogodzenia. Zarówno Izrael, jak i Palestyna żądają, aby drugie państwo uznało ich władzę nad spornym terytorium. Są to wzajemnie wykluczające się żądania, w przypadku których osiągnięcie kompromisu jest prawie niemożliwe.
Międzynarodowi eksperci zaproponowali trzy różne rozwiązania. Z jednej strony, niektórzy uważają, że najlepszym sposobem na zakończenie konfliktu byłoby utworzenie jednego państwa federalnego, w którym Izraelczycy i Palestyńczycy żyliby obok siebie. Inni uważają, że należy zaakceptować dwa oddzielne państwa, jak zaproponowała Organizacja Narodów Zjednoczonych w ubiegłym wieku i jak zasugerował papież. Wreszcie, są tacy, którzy uważają, że powinny istnieć trzy różne państwa, z Palestyną nie będącą jednym z nich per se, ale z Izraelem, Egiptem i Jordanią żyjącymi obok siebie.
Nie jest łatwo zaakceptować którąkolwiek z tych propozycji, dlatego po tylu latach płomienie wojny wciąż płoną. Mimo to papież Franciszek często podkreśla potrzebę dialogu. Wzywa przywódców politycznych do myślenia o pokoleniach, które cierpią z powodu konfliktu. W swoim przemówieniu do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej w styczniu 2024 r. "zaapelował do wszystkich zaangażowanych stron o zgodę na zawieszenie broni na wszystkich frontach, w tym w Libanie, oraz o natychmiastowe uwolnienie wszystkich zakładników w Strefie Gazy".
Ogień w Afryce
Afryka jest również obszarem konfliktu, choć Papież nie wspomina o tym tak często. Choć może się wydawać, że starcia na kontynencie afrykańskim mają bardziej lokalny charakter, w rzeczywistości ich konsekwencje są odczuwalne na całym świecie.
Oczywiście jednym z głównych kryzysów spowodowanych wojną w Afryce jest migracja milionów ludzi do innych krajów. Jednak znaczenie tych konfliktów nie leży w konsekwencjach dla krajów przyjmujących migrantów, ale w zniszczeniach, jakie powodują w Afryce.
Żołnierz w Nigerii (zdjęcie OSV News / Afolabi Sotunde/Reuters)
Wspomniana wcześniej Genewska Akademia Międzynarodowego Prawa Humanitarnego i Praw Człowieka klasyfikuje Afrykę jako kontynent z drugą największą liczbą konfliktów zbrojnych na świecie. W szczególności zauważa, że w Burkina Faso, Kamerunie, Republice Środkowoafrykańskiej, Sudanie, Sudanie Południowym, Somalii, Senegalu, Mali, Mozambiku, Nigerii i Demokratycznej Republice Konga trwa 35 konfliktów.
Ze swojej strony Międzynarodowa Grupa Kryzysowa monitoruje sytuację walk na całym świecie z pomocą ekspertów. Na liście śledzenia, którą aktualizują co miesiąc, wymieniają sytuacje, które się pogarszają. W lutym 2024 r. wskazali, że działania wojenne nasilają się w Mozambiku, Demokratycznej Republice Konga, Gwinei, Senegalu, Czadzie, Sudanie Południowym i Burkina Faso.
Wiele konfliktów w Afryce wynika z ataków grup terrorystycznych na różne grupy lub są to sporne bitwy o terytorium, ale niestabilność na poziomie politycznym nie sprzyja postępowi w kierunku pokoju.
Napięcie w Ameryce
Po drugiej stronie oceanu, na kontynencie amerykańskim, napięcia również są wysokie. Z jednej strony mamy do czynienia z mnogością konfliktów, w które zaangażowane są obecnie Stany Zjednoczone: Jemen, Somalia, Niger i Syria. Rola amerykańskiej potęgi jest krytykowana przez wielu aktorów społeczności międzynarodowej, którzy krytykują zaangażowanie USA w lokalne wydarzenia w innych krajach.
Niektóre konflikty zbrojne mają również miejsce w obu Amerykach, zwłaszcza w Kolumbii i Meksyku. Podczas gdy Genewska Akademia Międzynarodowego Prawa Humanitarnego i Praw Człowieka nie uważa tych konfliktów za starcia międzynarodowe, dodają one do długiej listy napięć narastających w obu Amerykach.
Rozwój sytuacji w Meksyku jest szczególnie ważny, ponieważ w 2024 r. kraj ten nawiedziło kilka fal przemocy. Walka z kartelami narkotykowymi i gangami jest obecnie daleka od pokojowego zakończenia. Spowodowało to, że tysiące meksykańskich migrantów przekroczyło granicę z USA w poszukiwaniu schronienia.
W tym samym czasie Haiti trafiło na pierwsze strony międzynarodowych gazet. Gangi przejęły kontrolę nad krajem w obliczu bezczynności rządu. Od tego czasu przemoc wyszła na ulice, a administracja wprowadziła godzinę policyjną po ogłoszeniu stanu alarmowego.
Przemoc na ulicach Haiti (zdjęcie OSV News / Ralph Tedy Erol, Reuters)
Cisza w Armenii
Czytelnicy pamiętają, że w grudniu 2023 r. Omnes opublikował obszerny raport na temat sytuacji w Armenii. Po masakrze, w której w 1920 r. życie straciło ponad 20 000 Ormian, obywatele tego kraju przeszli przez kilka konfliktów zbrojnych z udziałem Związku Radzieckiego i, zwłaszcza w ostatnich latach, Azerbejdżanu.
Po dwóch krwawych wojnach w ciągu niecałych trzech lat Ormianie musieli opuścić część terytorium, w szczególności obszar Artaj, który został przejęty przez Azerbejdżan. Co więcej, rząd Azerbejdżanu rozpoczął w 2023 r. proces wymazywania obecności Armenii na tym terytorium. Jednak, jak wyjaśnia ekspert ds. Bliskiego Wschodu Gerardo Ferrara, "z dokumentów będących w posiadaniu historyków wiadomo, że Artsakh, czyli Górski Karabach, jest ziemią ormiańską od co najmniej IV wieku naszej ery i mówi się tam dialektem języka ormiańskiego".
Brak medialnego nagłośnienia tego, co dzieje się między Armenią a Azerbejdżanem, prowadzi do "cichego ludobójstwa", potępionego przez papieża Franciszka, który z kolei podkreśla pilną potrzebę "znalezienia rozwiązania dramatycznej sytuacji humanitarnej mieszkańców tego regionu, zachęcając do powrotu wysiedlonych do ich domów w sposób legalny i bezpieczny, a także szanując miejsca kultu różnych wyznań religijnych obecnych na tym obszarze" (Przemówienie do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej w dniu 8 stycznia 2024 r.).
Jednak władze zaprzeczają temu, co dzieje się w Armenii i trudno jest ustalić drogę do stabilnej i pokojowej sytuacji.
Oddział Indie
W 1947 roku brytyjska kolonia Indii została podzielona na dwie części: Dominium Pakistanu (które podzieliło się na Pakistan i Bangladesz) oraz Związek Indii (obecnie Republika Indii). Podział ten nie był jednak pokojowy, a walki o granice każdego terytorium przerodziły się w wojnę. Tysiące ludzi straciło życie, a miliony zaginęły w wyniku niepokojów i konfliktów zbrojnych.
Głównym celem walk jest region Kaszmiru, o który spierają się Indie, Pakistan i Chiny. Te ostatnie zajęły obszar północno-wschodni, podczas gdy Indie kontrolują obszar południowy i centralny, a Pakistan rządzi regionem północno-zachodnim. Istnieje również część ludności Kaszmiru, która domaga się niepodległości tego terytorium.
Wielkim zagrożeniem w sporze indyjsko-pakistańskim są groźby nuklearne między obiema stronami, które osiągnęły punkt kulminacyjny w 2012 roku. Mimo to w 2021 r. obie strony zgodziły się na zawieszenie broni.
Stosunki dyplomatyczne pozostają jednak nierówne. Indie domagają się od Pakistanu oddania terytorium Kaszmiru, podczas gdy rząd Pakistanu uważa, że sporne terytorium pokazało, że odrzuca indyjską administrację i powinno uzyskać niepodległość lub zostać włączone do Pakistanu.
Policja stoi na straży przed szkołą zaadaptowaną jako schronienie dla chrześcijan w Pakistanie (zdjęcie OSV News / Charlotte Greenfield, Reuters)
Chiny i Indie
Jak wspomniano powyżej, Indie i Chiny toczą spór o Kaszmir, ale obszar ten nie jest jedynym źródłem konfliktu. Od dziesięcioleci oba kraje nie mogą się porozumieć w kwestii wytyczenia sąsiadujących ze sobą granic wzdłuż linii o długości tysięcy kilometrów. 5 maja 2020 r., w szczytowym momencie pandemii COVID-19, wojsko na granicy otworzyło ogień. Grupa chińskiej armii posunęła się naprzód przez terytoria przygraniczne, które zostały uzgodnione jako wspólne linie patrolowe. Ten ruch zaskoczył Indie, które natychmiast zareagowały.
Chiny posiadają rozbudowany arsenał rakietowy (CNS photo / Thomas Peter, Reuters)
Po miesiącach walk obie strony podpisały porozumienie o zawieszeniu broni. 15 czerwca doszło jednak do ponownego starcia, gdy według chińskiej armii indyjscy żołnierze wkroczyli na ich terytorium i podpalili ich dobytek. Walki były wyjątkowo zacięte, a oba rządy szybko próbowały opanować sytuację. W tym celu chińskie i indyjskie administracje oraz media ukrywały fakty i manipulowały informacjami, pozostawiając w cieniu nawet wydarzenia z 5 maja.
Chociaż obecnie nie ma otwartego konfliktu zbrojnego jako takiego, grupy z każdego z krajów nieustannie dokonują najazdów lub ataków. Na poziomie dyplomatycznym panuje atmosfera nieufności i wydaje się, że nie ma płynnego dialogu między krajami.
Z drugiej strony, na poziomie wojskowym żołnierze obu stron wycofali się z obszarów, które sprowokowały konfrontację w 2020 roku. Mimo to, według danych Międzynarodowej Grupy Kryzysowej, Chiny mają ponad 50 000 żołnierzy na spornej linii. Indie wydają się mieć większą liczbę personelu wojskowego na tym obszarze.
Eksperci z Międzynarodowej Grupy Kryzysowej twierdzą, że "wzmocnienie wojskowe i budowa infrastruktury po obu stronach granicy, choć technicznie nie naruszają porozumień między stronami, łamią ich ducha i pogłębiają nieufność". Na tej podstawie twierdzą, że "obie strony powinny rozważyć ustanowienie kanału komunikacji na wysokim szczeblu, który służyłby wyjaśnianiu nieporozumień, uzupełniając istniejące gorące linie".
Konflikt koreański
Stosunki między Koreą Północną i Południową również budzą niepokój na arenie międzynarodowej. Po trzyletniej wojnie w połowie XX wieku oba kraje podpisały zawieszenie broni. Mimo to oba narody twierdzą, że cała Korea należy do nich, a groźby są stale przekraczane.
Międzynarodowa prasa często podkreśla zagrożenie nuklearne wynikające z konfrontacji między tymi dwoma mocarstwami, ale obecnie nie dochodzi do otwartej konfrontacji zbrojnej. Jednak 15 stycznia 2024 r. przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un publicznie oświadczył, że nie wierzy w pokojowe rozwiązanie konfliktu i zaproponował oficjalne ogłoszenie Korei Południowej wrogim państwem.
Południowokoreański żołnierz (zdjęcie CNS / Kim Kyung-Hoon, Reuters)
Gotowy?
Biorąc pod uwagę ilość nagromadzonych napięć, od początku 2024 r. wielu polityków i rządzących ostrzegało obywateli przed możliwą wojną na pełną skalę. Od prezydenta USA Joe Bidena po prezydenta Rosji Władimira Putina, przywódcy często wspominają o potrzebie przygotowania się do wojny.
Do tego stopnia, że na przykład w Danii wprowadzono obowiązek służby wojskowej również dla kobiet. W międzyczasie prezydent Francji Emmanuel Macron wydał publiczne oświadczenie, w którym wezwał inne kraje europejskie do rozważenia możliwości wojny, jeśli Rosja będzie kontynuować postępy. Oświadczenia te zwiększają nieufność opinii publicznej i wywołują poczucie niepewności co do przyszłości.
Wojna medialna
Innym tematem, o którym często się zapomina, jest walka w mediach i sieciach społecznościowych. Rozwój nowych technologii ma bardzo pozytywne konsekwencje dla rozwoju społeczeństwa, ale ma również negatywny wpływ.
Łatwość dzielenia się informacjami, a także narzędzia, które pozwalają modyfikować, a nawet tworzyć obraz od podstaw, sprawiają, że Internet jest dziurą, w której trudno odróżnić rzeczywistość od kłamstw.
Wezwania do pokoju
W tym kontekście słowa papieża Franciszka w jego orędziu na Światowy Dzień Pokoju 2019 nabierają nowego znaczenia. Stwierdził w nim, że "pokój nigdy nie może być zredukowany do prostej równowagi siły i strachu". Wręcz przeciwnie, papież wyjaśnił, że "pokój opiera się na szacunku dla każdej osoby, niezależnie od jej historii, na poszanowaniu prawa i wspólnego dobra".
Każdego roku Biskup Rzymu publikuje kilka słów na temat pokoju. Ale oczywiście jego poprzednicy również opowiadali się za pokojem podczas swoich kadencji. Dobitnym tego przykładem jest papież Paweł VI, człowiek, który przeżył dwie wojny światowe. W swojej encyklice "Populorum Progressio" jasno stwierdził, że "pokoju nie można zredukować do braku wojny, owocu zawsze niepewnej równowagi sił. Pokój buduje się z dnia na dzień, ustanawiając porządek zamierzony przez Boga, który wprowadza doskonalszą sprawiedliwość między ludźmi".
Wspólna odpowiedzialność
Zarówno papież Franciszek, jak i jego poprzednicy postrzegali prawo jako sposób rozwiązywania konfliktów. Obecny biskup Rzymu często wzywa do ustanowienia "prawa humanitarnego". Komentując tę kwestię, dr María Teresa Gil Bazo wyjaśnia, że "prawo może i musi stawiać człowieka w centrum. Prawo międzynarodowe zawiera już zasady dotyczące konfliktów zbrojnych i traktowania ludzi nawet w sytuacjach wojennych. Prawo ma jednak swoje granice i czasami jest łamane. To właśnie tutaj rola społeczeństwa, które domaga się realnych rozwiązań od swoich rządzących, jest najbardziej istotna.
W związku z tym Franciszek potępił w 2013 r. "kulturę dobrobytu, która prowadzi nas do myślenia o sobie, czyni nas niewrażliwymi na wołanie innych, sprawia, że żyjemy w bańkach mydlanych, które są piękne, ale są niczym, są iluzją tego, co daremne, prowizoryczne, co prowadzi do obojętności wobec innych, a raczej prowadzi do globalizacji obojętności" (przemówienie papieża Franciszka z 8 lipca 2013 r. podczas wizyty na Lampedusie). I ważne jest, aby walczyć z tą obojętnością, ponieważ odpowiedzią na ograniczenie dzisiejszych konfliktów jest uznanie naszej wspólnej odpowiedzialności za promowanie pokoju. Pokoju, który jest "pracowity i rzemieślniczy", jak definiuje go papież Franciszek w swojej encyklice "Fratelli Tutti".
Warunki pogodowe sprawiły, że wydarzenia musiały odbyć się wewnątrz kościoła Torreciudad. Mimo to około 3000 osób wzięło udział w tej tradycyjnej randce z Dziewicą, której centralnej mszy, drugi rok z rzędu, przewodniczył biskup Barbastro-Monzón.
Setki rodzin przybyło do Dzień Rodziny Maryjnej w Torreciudad w jego 32. edycji. Dzień upłynął pod znakiem deszczu i złej pogody, ale nie było to przeszkodą w świętowaniu tego tradycyjnego dnia w świątyni maryjnej Torreciudad.
Ángel Pérez Pueyo, biskup Barbastro Monzón, przewodniczył mszy dla rodzin, która w tym roku odbyła się w kościele wzniesionym w 1975 roku.
Podczas homilii biskup podkreślił, że "w świecie, który wydaje się być coraz bardziej podzielony, rodzina staje się przestrzenią odbudowy, miłości, przebaczenia i służby".
Biorąc za analogię budynek, który chronił tysiące ludzi przed deszczem, Pérez Pueyo zwrócił uwagę, że rodzina "jest sanktuarium zwyczajności, gdzie bez hałasu dokonują się największe rzeczy. W małych rzeczach codziennego życia, w naszej pracy, w naszych wspólnych chwilach, w naszych trudnościach i radościach, działa Bóg. Jeśli potrafimy na nowo odkryć wartość tego, co proste, jeśli nauczymy się kochać i służyć we własnym domu, już zaczynamy przemieniać świat.
Podczas uroczystości odczytano również przesłanie wygłoszone przez Papież Franciszek przesłanym do uczestników Dnia, w którym papież zachęcał do troski o dom jako "pierwsze miejsce, w którym każdy uczy się kochać i odnosić do innych z doświadczenia bycia kochanym" oraz zachęcał rodziny do wspólnego stawiania czoła "chwilom przeciwności" i dawania swoim życiem świadectwa o "pięknie wiary w Chrystusa".
Ze względu na pogodę zmieniono oprawę ofiarowania kwiatów i owoców, a także dużej liczby dziecięcych ofiar dla Dziewicy z Torreciudad. W południe Chór Alborada Po południu uczestnicy odmówili różaniec i otrzymali błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.
Santiago Segura i "Dżentelmen w Moskwie", czyli co trzeba zobaczyć w tym miesiącu
W tym miesiącu są dwie bardzo różne rekomendacje, ale rozrywka jest gwarantowana w obu. Z jednej strony czwarta część "Padre no hay más que uno", a z drugiej serial "Un caballero en Moscú".
Polecamy nowości, klasyki lub treści, których jeszcze nie widzieliście na swoich ulubionych platformach. W tym miesiącu polecamy film i serial, które mają bardzo różny charakter, ale z pewnością zapewnią widzom rozrywkę.
Jest tylko jeden ojciec 4
Jest tylko jeden ojciec 4
DyrektorSantiago Segura
Scenarzyści Santiago Segura
AktorzySantiago Segura, Toni Acosta, Martina Valeria de Antioquia, Calma Segura
PlatformaKina
Santiago Segura kontynuuje swoją krucjatę naiwnego, błyskotliwego kina familijnego, dając widzom to, co lubią, w formule w najlepszym tego słowa znaczeniu. W tej odsłonie destabilizacja następuje, gdy najstarsza córka rodziny kończy 18 lat, a jej chłopak oświadcza się, a ona to przyjmuje. Film z gwiazdorską obsadą, błyskotliwymi epizodami i ostrymi dialogami tworzy w tle refleksję nad czasem. Bezpieczny wybór dla każdego, kto chce się zrelaksować i dobrze bawić.
Dżentelmen w Moskwie
Dżentelmen w Moskwie
DyrektorSam Miller
ScenarzyściDavid Hemingson
AktorzyEwan McGregor, Johnny Harris, Leah Harvey
PlatformyAmazon Prime
Oparty na wspaniałej powieści Amora Towlesa z 2016 roku, "Dżentelmen w Moskwie" rozgrywa się w porewolucyjnej Rosji, gdzie hrabia Aleksander Rostow, rosyjski arystokrata, zostaje uratowany przed śmiercią i umieszczony w areszcie domowym, gdy przed nim rozwija się rewolucja bolszewicka.
Pozbawiony tytułu i bogactwa materialnego oraz umieszczony w areszcie domowym na całe życie w wielkim moskiewskim hotelu, Rostov tworzy życie pełne nieprawdopodobnych przyjaźni, romansów i trwałej siły ludzkich więzi, a także jest świadkiem rosyjskiej historii w tym niesamowitym mikrokosmosie.
Wilhelm Tell to legendarna postać, której historia związana jest z wolnością i niepodległością Szwajcarii i która utożsamiana jest z symbolem ojcowskiej miłości i walki o sprawiedliwość.
Na przestrzeni wieków postać Wilhelma Tella uosabiała ideały walki o wolność i niepodległość. Szwajcaria najpierw miłości ojcowskiej, a później walki o sprawiedliwość.
Według legendy Tell urodził się w kantonie Uri i poślubił córkę Fursta z Altinghansen, który wraz z Arnoldem z Melchthal i Wernerem ze Stauffacher przysiągł 7 września 1307 r. w Gruttli uwolnić swoją ojczyznę spod austriackiego jarzma.
Habsburgowie chcieli egzekwować suwerenne prawa nad Waldstetten, a Herman Gessler z Brunoch, "tancerz" tych kantonów w imieniu cesarza Alberta, chciał narzucić swoją władzę aktami prawdziwej tyranii, które irytowały tych surowych górali.
Chciał zmusić wszystkich Szwajcarów do odsłonięcia się przed kapeluszem, umieszczonym na szczycie słupa na placu Altdorf, który według przypuszczeń historyka Müllera musiał być kapeluszem książęcym.
Tell był oburzony i zszedł z góry na plac w Altdorfie, ubrany w charakterystyczny strój pasterzy z Czterech Kantonów, z głową zakrytą kapturem i w sandałach ze wzmocnionymi drewnianymi podeszwami i gołymi nogami. Odmówił poddania się temu upokorzeniu.
Test Wilhelma Tella
"Taniec" nakazał mu się zatrzymać. A znając jego umiejętności w posługiwaniu się kuszą, zagroził mu śmiercią, jeśli nie zdoła zestrzelić strzałą, z odległości 120 kroków, jabłka umieszczonego nad głową najmłodszego z synów Tella. Z tej straszliwej próby, która według legendy miała miejsce 18 listopada 1307 r., zręczny kusznik wyszedł zwycięsko. Kiedy Gessler zauważył, że Tell ma przy sobie drugą ukrytą strzałę, zapytał go, w jakim celu ją nosi. "To dla ciebie, gdybym miał nieszczęście zabić mojego syna" - brzmiała odpowiedź. Rozwścieczony Gessler rozkazał zakuć go w łańcuchy i aby uniemożliwić swoim rodakom uwolnienie go, chciał sam przeprowadzić go przez Jezioro Czterech Kantonów do zamku Kussmacht.
Na środku jeziora zaskoczyła ich gwałtowna burza, spowodowana porywistym południowym wiatrem, bardzo częstym w tym regionie, a w obliczu niebezpieczeństwa wywrócenia się i utonięcia, nakazał więźniowi zdjęcie łańcuchów i przejęcie steru, ponieważ był również zręcznym nawigatorem.
Tellowi udało się wejść na pokład przy platformie, od tamtej pory znanej jako "Tell's Leap", niedaleko Schwitz. Szybko wyskoczył na brzeg i pchając łódź nogą, ponownie pozostawił ją na łasce fal. Mimo to Gesslerowi udało się dotrzeć do brzegu i kontynuować marsz w kierunku Kussnacht. Tell jednak ruszył naprzód i ustawiwszy się w odpowiednim miejscu, poczekał aż tyran przejdzie i śmiertelnie ranił go strzałą.
Był to początek powstania przeciwko Austrii. Tell wziął udział w bitwie pod Morgaten (1315) i po spokojnym życiu zmarł w Bingen w 1354 r., będąc beneficjentem Kościoła.
Historia i legenda
Historia ta została przekazana przez szwajcarską tradycję. Współczesne kroniki szwajcarskiej rewolucji z 1307 roku nie wspominają o Tellu. Ale pod koniec XV wieku szwajcarscy historycy zaczęli mówić o bohaterze, podając różne wersje legendy.
Nazwisko Gesslera nie pojawia się na pełnej liście "komorników" z Altdorfu. Żaden z nich nie został zabity po 1300 roku. Z drugiej strony stwierdzono, że gubernator Kussnacht został zabity, gdy skoczył na ziemię strzałą wystrzeloną przez chłopa, którego molestował w 1296 r., Wydarzenie to miało miejsce na brzegu jeziora Lowertz, a nie na jeziorze Schwitz. To historyczne wydarzenie, będące preludium do powstania w 1307 r., jest prawdopodobnie źródłem legendy.
Tell nie jest imieniem, ale przydomkiem; pochodzi, podobnie jak niemieckie słowo "tal", od staroniemieckiego "tallen", mówić, nie wiedzieć, jak milczeć, i oznacza wywyższonego szaleńca, zastosowanego we współczesnych kronikach do powstania trzech spiskowców Gruttli, uważanych przed triumfem za szalonych i nierozważnych.
W 1760 roku Frendenberger napisał książkę zatytułowaną "Wilhelm Tell, a Danish Fable". Legenda ta rzeczywiście pojawiła się w Skandynawii przed szwajcarską legendą. Cytuje ją między innymi duński kronikarz Saxo Grammaticus w swojej "Historii Danii", napisanej pod koniec X wieku, przypisując ją gockiemu żołnierzowi o imieniu Tocho lub Taeck.
Jest prawdopodobne, że emigranci z północy, którzy osiedlili się w Szwajcarii, zaimportowali legendę, a nawet nazwę. Podobne legendy istnieją w Islandii, Holsztynie, nad Renem i w Anglii (William z Cloudesley).
Na cześć Wilhelma Tella
Prawdopodobne jest, podobnie jak w podobnych przypadkach, że wszystkie te legendy zostały powiązane z prawdziwą postacią, ponieważ budowa kaplic na cześć Tella zaledwie trzydzieści lat po jego śmierci dowodzi ponad wszelką wątpliwość, że legendy były oparte na prawdziwym wydarzeniu. Kaplice te są nadal czczone w Szwajcarii. Jedna z nich stoi nad brzegiem jeziora Schwitz, na platformie, z której bohater wyskoczył na brzeg. Mówi się, że kiedy została zbudowana w 1384 roku, została zainaugurowana w obecności 114 osób, które osobiście znały Tella.
Rossini napisał operę na ten temat, a Schiller dramat. Ta, z 1804 roku, jest ostatnią, którą skomponował i jest uważana za jego arcydzieło. Całkowicie harmonijnym dziełem", mówi Menéndez y Pelayo w swoim dziele Ideas Estéticas, "i preferowanym przez wielu do innych dzieł poety, jest Wilhelm Tell, w którym z pewnością nie podziwia się wielkości Wallensteina ani patosu Marii Stuart, ale doskonałą harmonię między akcją a scenerią, nie mniej doskonałe przenikanie się indywidualnego dramatu i dramatu, który możemy nazwać epickim lub transcendentalnym zainteresowaniem, oraz strumień lirycznej poezji, tak świeżej, przejrzystej i czystej jak woda płynąca z samych alpejskich szczytów ".
Papież prosi kardynałów o "odwagę", aby osiągnąć "zerowy deficyt" w Watykanie
Franciszek wysłał list do kardynałów, w którym skupił się na postępach reformy gospodarczej Stolicy Apostolskiej i wezwał do podjęcia dodatkowych wysiłków w celu osiągnięcia całkowitej reorganizacji gospodarczej Watykanu.
Dziś rano Stolica Apostolska upubliczniła list, który papież Franciszek wysłał do członków Kolegium Kardynalskiego, w którym prosi kardynałów o podjęcie prawdziwego wysiłku i zaangażowania na rzecz reorganizacji ekonomicznej instytucji Stolicy Apostolskiej.
W liście tym papież przypomina o potrzebie nieustannej reformy Kościoła, o duchu, na którym opiera się reforma Kurii Rzymskiej i Konstytucja Apostolska. Predykat Evangelium.
W ramach tej reformy papież podkreśla reformę ekonomiczną Stolicy Apostolskiej. Praca w tym zakresie, podkreśla papież, "była dalekowzroczna i doprowadziła do większej świadomości, że zasoby ekonomiczne w służbie misji są ograniczone i muszą być zarządzane z rygorem i powagą, aby wysiłki tych, którzy przyczynili się do misji, nie zostały rozproszone. dziedzictwo Stolicy Apostolskiej".
Papież podziękował członkom Kolegium Kardynalskiego za ich wysiłki w tym zakresie, ale także poprosił ich o "dodatkowy wysiłek ze strony wszystkich, aby 'zerowy deficyt' nie był tylko teoretycznym celem, ale naprawdę osiągalnym celem".
Dlatego też, podkreśla Franciszek, polityka etyczna, która została wdrożona w ostatnich latach, jest połączona z "potrzebą, aby każda instytucja starała się znaleźć środki zewnętrzne na swoją misję, dając przykład przejrzystego i odpowiedzialnego zarządzania w służbie Kościoła".
Redukcja kosztów i unikanie powierzchowności
Papież konkretyzuje ten wysiłek w potrzebie "redukcji kosztów" i wzywa do świadczenia usług "w duchu niezbędności, unikając tego, co zbędne i mądrze wybierając nasze priorytety".
Franciszek wezwał również do braterstwa i solidarności między różnymi instytucjami Stolicy Apostolskiej, wskazując na obraz rodziny, w której "ci, którzy są dobrze sytuowani, przychodzą z pomocą najbardziej potrzebującym członkom" i zachęcając instytucje watykańskie z nadwyżkami, aby "przyczyniły się do pokrycia ogólnego deficytu".
Hojne działanie we własnym gronie, zapewnia papież, jest również "warunkiem wstępnym, aby prosić o hojność również z zewnątrz".
Wyraźną prośbę papież skierował do kardynałów, prosząc o "odwagę i ducha służby", aby móc kontynuować pracę Kościoła w przyszłości, a także o udział w procesie reform poprzez "waszą wiedzę i doświadczenie".
List ten stanowi uzupełnienie licznych wysiłków podejmowanych przez Watykan na rzecz bardziej skutecznego efektywne zarządzanie gospodarcze i przejrzystość Stolicy Apostolskiej.
Podczas gdy uwaga polityczna nadal skupia się na Wenezueli, prześladowania Kościoła katolickiego w Nikaragui nasilają się. Omnes skontaktował się z pięcioma nikaraguańskimi źródłami, trzema przebywającymi od lat na wygnaniu i dwoma w kraju, aby przedstawić klucz do tego, co się dzieje: ich opinie znajdują się obok, na tej stronie. Ostatnie wydarzenia zostały podsumowane tutaj.
Francisco Otamendi-20 września 2024-Czas czytania: 5minuty
Stosunki między rządem Nikaragui, kierowanym przez Daniela Ortegę, a Kościołem katolickim, a także z innymi krajami i organizacjami międzynarodowymi, były napięte i pogorszyły się w ostatnich miesiącach.
Papież Franciszek odniósł się do tego w wyjątkowy sposób 25 sierpnia ubiegłego roku, kiedy to przed wyjazdem w podróż do Azji Południowo-Wschodniej i Oceanii powiedział na antenie Radia Maryja Angelus Piotra: "Do umiłowanego ludu Nikaragui: zachęcam was do odnowienia waszej nadziei w Jezusie. Pamiętajcie, że Duch Święty zawsze prowadzi historię ku wyższym projektom. Niech Niepokalana Dziewica chroni was w chwilach próby i sprawi, że poczujecie Jej macierzyńską czułość. Niech Matka Boża towarzyszy umiłowanemu ludowi Nikaragui".
W porze deszczowej w Nikaragui, latem w Europie i jak dotąd w 2024 r. napięcie znalazło odzwierciedlenie w kontrowersyjnych decyzjach rządu Daniela Ortegi, być może również pod wpływem pobliskiej Wenezueli, które doprowadziły go na przykład do zerwania stosunków z Brazylią.
Zerwanie stosunków dyplomatycznych z Brazylią i Watykanem
W rzeczywistości, dwa dni po słowach papieża, 27 sierpnia, Ortega wykwalifikowany Lulę da Silvę, jego brazylijskiego odpowiednika, za jego krytyczne stanowisko w sprawie oficjalnego wyniku wyborów w Wenezueli, podczas wirtualnego szczytu z szefami państw Boliwariańskiego Sojuszu na rzecz Ludów Naszej Ameryki (ALBA).
Stosunki dyplomatyczne z Watykanem zostały również zerwane od 2022 r., kiedy to arcybiskup Waldemar Sommertag, nuncjusz apostolski, został wydalony z kraju decyzją, którą Stolica Apostolska określiła jako "niewytłumaczalną". "Niewytłumaczalna, ale nie nieoczekiwana, biorąc pod uwagę, że w poprzednich miesiącach Ortega dał już silny sygnał dyplomatyczny. Rzeczywiście, przedstawiciel Stolicy Apostolskiej jest zawsze, zgodnie z konwencją międzynarodową, dziekanem korpusu dyplomatycznego akredytowanego w danym kraju. Ale Ortega zdecydował, że nie, nie będzie już dziekana, skutecznie marginalizując dyplomatę Stolicy Apostolskiej", wyjaśnił w dokumencie Omnes Andrea Gagliarducci.
Jak powiedział tej gazecie jeden z informatorów, mieszkający w Miami, "obecnie w Nikaragui nie ma nuncjusza apostolskiego. Ostatni został usunięty i to celowo. Nie chodzi o to, że są przeciwni papieżowi, ale raczej o to, że nuncjusz apostolski jest tylko kolejnym elementem, którego muszą pilnować, a wolą go nie pilnować. To samo stało się z brazylijskim ambasadorem, który z głupiego powodu nie poszedł na obchody rocznicy.
Wydalanie i anulowanie organizacji pozarządowych
Niemal w tym samym czasie rząd Ortegi prawnie rozwiązał liczne organizacje pozarządowe (NGO), z inspiracji katolickiej, a w tym przypadku także ewangelickiej, z różnych powodów, w liczbie 5 600 rozwiązanych według różnych analityków, w tym katolicki fundusz emerytalny i ubezpieczeniowy dla starszych księży.
Z drugiej strony, doszło do kilku głośnych wydarzeń, takich jak rozwiązanie Jezuici wydali komunikat potępiający agresję i wskazujący, że akty te mają na celu "pełne ustanowienie reżimu totalitarnego". Albo wydalenie biskupów, księży i seminarzystów, a także zgromadzeń takich jak Misjonarki Miłosierdzia św. Teresy z Kalkuty, mile widziane w Kostaryce.
Biskupi i księża do Rzymu
Wśród wydalonych jest nikaraguański prałat Rolando Álvarez (Matagalpa), skazany w lutym 2023 r. na ponad 26 lat więzienia za przestępstwa uznane za zdradę stanu, zwolniony z więzienia w styczniu tego roku i wysłany wraz z innym biskupem Isidoro Morą (Siuna), 13 księżmi i 3 seminarzystami do Watykanu w Rzymie, według biskupa Silvio Báeza z Miami.
Rzeczywiście, Rolando Álvarez Ponownie pojawił się w czerwcu w Sewilli wraz z arcybiskupem José Ángelem Saizem Menesesem, który wyjaśnił za pośrednictwem portali społecznościowych, że nikaraguański biskup składa wizytę kurtuazyjną i wypoczynkową w swoim arcybiskupstwie, bez podania daty.
Báez ze swojej strony zachęcił katolików do podziękowania "papieżowi Franciszkowi za jego zainteresowanie, bliskość i przywiązanie do Nikaragui, a także za skuteczność watykańskiej dyplomacji (...). Dzięki Panu i Stolicy Apostolskiej świętujemy dziś tę wielką radość" - powiedział.
Na stronie rząd Nikaragui oświadczył, że "to porozumienie osiągnięte za wstawiennictwem najwyższych władz Kościoła katolickiego Nikaragui i Watykanu stanowi wolę i trwałe zobowiązanie do znalezienia rozwiązań, uznając i wspierając wiarę i nadzieję, które zawsze ożywiają wierzących Nikaraguańczyków, którzy stanowią większość".
Skargi agencji
Różne organizacje międzynarodowe zajęły stanowisko w sprawie tych i innych wydarzeń. Na przykład Biuro Praw Człowieka ONZ odnotowało w czerwcu ubiegłego roku nasilenie prześladowań członków Kościoła katolickiego w Nikaragui, "jako część pogorszenia wolności w kraju i rosnących ograniczeń przestrzeni obywatelskiej". Efe.
Zastępca Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka, Nada Al-Nashif, obywatel Jordanii, potępił tę sytuację i wezwał reżim Daniela Ortegi do "zaprzestania prześladowań Kościoła i społeczeństwa obywatelskiego" w zaktualizowanym raporcie na temat Nikaragui dla Rady Praw Człowieka ONZ. Przypomniał również o braku uczestnictwa tego kraju w mechanizmach ONZ dotyczących praw człowieka. raport ONZ, która podkreśla ciągłe naruszenia praw człowieka oraz erozję przestrzeni obywatelskiej i demokratycznej.
Spory
Jednak w lutym tego roku Nikaragua zdyskwalifikowała ostatnie dochodzenia ONZ w sprawie praw człowieka w swoim kraju, które potępiły represje rządu kierowanego przez Daniela Ortegę, ponieważ "raporty tych grup, które nazywają siebie ekspertami w dziedzinie praw człowieka" są "kryteriami manipulowanymi przez grupę ludzi, którzy są finansowani właśnie po to, aby zniekształcić rzeczywistość naszego kraju".
Z drugiej strony, Międzyamerykańska Komisja Praw Człowieka (IACHR) poinformowała, że wolność religijna w Nikaragui nadal się pogarsza i zażądała od rządu "zaprzestania ataków na wolność religijną, prześladowań Kościoła katolickiego i uwolnienia wszystkich osób arbitralnie pozbawionych wolności".
Teraz, nikaraguański prawnik na wygnaniu w Stanach Zjednoczonych i autor książki pt. badanie Martha Patricia Molina, "Kościół w Nikaragui prześladowany", mówi Omnes, że "dyktatura Nikaragui zaatakowała Kościół katolicki na różne sposoby przy ponad 870 okazjach".
Jakieś pojednawcze oświadczenie
Według media Tegoroczne obchody Wielkiego Tygodnia w Nikaragui odbyły się "pod surowymi restrykcjami ze strony sandinistowskiego reżimu Daniela Ortegi i Rosario Murillo". Prawnik Molina oszacował, że ponad cztery tysiące procesji zostało odwołanych w kraju w wyniku zeszłorocznego zakazu publicznych działań religijnych, w tym tradycyjnych procesji.
Arcybiskup Managui, kardynał Leopoldo Brenes, zorganizował uroczystości Niedzieli Palmowej na terenie katedry metropolitalnej w Managui. Wiceprezydent i rzecznik rządu, Rosario Murillo, osobiście powiedział kardynałowi podczas przemówienia telewizyjnego na początku marca, że "...arcybiskup Managui, Leopoldo Brenes, zorganizował uroczystości Niedzieli Palmowej na terenie katedry metropolitalnej w Managui.Minęły czasy dzwonków i rozbitego szkła.". Jednak represje nadal się ujawniały, podały media.
W Nikaragui panuje strach i prześladowania, a Kościół milczy i modli się. Oto, co wynika z konsultacji przeprowadzonych przez Omnes z różnymi źródłami, trzema osobami, które od lat przebywają na wygnaniu i dwoma z kraju, aby dać pewne wskazówki na temat tego, co dzieje się w Kościele katolickim. W innych informacjach na tej stronie można zobaczyć obecny kontekst.
Francisco Otamendi-20 września 2024-Czas czytania: 6minuty
Światowy reflektor skupia się obecnie na Wenezueli. Ale Kościół intensywnie przygląda się Nikaragui, a także Wenezueli. Omnes poprosił kilka źródeł o krótką analizę "męki", przez którą przechodzi naród nikaraguański, jak zauważył kilka dni temu papież Franciszek.
Dwóch z trzech zesłańców, mieszkających za granicą, prosi o niepodawanie ich nazwisk. Wszystko wyłączone. Tak to robimy. Dwóch innych z kraju prosi o to samo, ale ostatecznie nawet nie odpowiadają. Jeśli chodzi o Kościół katolicki, ich obecną zasadą jest milczenie.
W kontekście historycznym można zapoznać się na przykład z następującymi informacjami chronologiaco najmniej do 2022 r., a niektóre informacja klikając na tutajna przykład. Przejdźmy do pytań i odpowiedzi.
1) Ocena napięć między rządem Nikaragui a Kościołem katolickim
- Profesjonalista na wygnaniu w Ameryce Środkowej. "Kościół katolicki w Nikaragui był historycznie najbardziej wiarygodną instytucją w kraju. Od czasów dyktatora Anastasio Somozy, obalonego przez rewolucję sandinistowską w 1979 roku, był on nieustannym głosem potępiającym niesprawiedliwość rządów. Następnie Kościół katolicki potępił niesprawiedliwości pierwszej dyktatury sandinistowskiej (1979-1990). Księża i biskup Pablo Vega również zostali wydaleni. Słynne jest sabotowanie przez sandinistów mszy papieża Jana Pawła II podczas jego wizyty w Managui w 1983 r.".
"Od czasu powrotu Ortegi do władzy w 2007 r. napięcia z Kościołem eskalowały, aż w 2018 r. biskupi wezwali do rezygnacji Ortegi i demokratycznych przemian. Ortega stłumił protesty, zabijając ponad 300 protestujących, więżąc pół tysiąca, a następnie zamykając wszystkie niezależne media, w tym te należące do Kościoła katolickiego".
- Profesjonalista na emigracji w Stanach Zjednoczonych. "Podsumowanie tego, co dzieje się w Nikaragui jest bardzo proste. Kiedy opuściliśmy Nikaraguę kilkadziesiąt lat temu, w 1979 r., i przeprowadziliśmy się, w pobliżu naszego miejsca zamieszkania w Miami mieszkała kubańska rodzina. Pan domu pytał nas, co się teraz dzieje w Nikaragui: "Znacjonalizowali firmę benzynową", mówiliśmy mu. A on dodawał: "Jutro albo w przyszłym tygodniu znacjonalizują banki".. A skąd ty to wiesz", zapytaliśmy. Ponieważ dokładnie to zrobili na Kubie.
"To, co chcą zrobić, a dzieje się to również w krajach rozwiniętych, to odebrać inicjatywę, rodzinę, edukację, wszystko, co ludzie mają, aby ludzie polegali tylko na tym, co nazywam 'bogiem rządowym'. W rzeczywistości zastępują Boga rządem, a Kościół katolicki jest przeszkodą w osiągnięciu ich celu".
- Prawnik Martha P. Molina. "Przed 2018 r. istniała fikcyjna bonanza między państwem nikaraguańskim a Kościołem katolickim. Dyktator Daniel Ortega nie patrzył przychylnie na niektórych katolickich biskupów i już wcześniej zamordował księdza, którego ciało znaleziono torturowane i spalone. Po kwietniu 2018 r. niezadowolenie i nienawiść dyktatury zostały ujawnione i rozpoczęły się frontalne ataki na Kościół katolicki. Ataki te były konsekwencją wezwania biskupów i księży do dialogu".
"Dyktatura do tej pory nie zdołała złamać jedynej instytucji w Nikaragui, która cieszy się krajową i międzynarodową wiarygodnością, czyli Kościoła katolickiego, i dlatego zaatakowała go na różne sposoby przy ponad 870 okazjach".
- BBC. "Stosunki między Watykanem a Managuą pogorszyły się, gdy Ortega oskarżył księży o wspieranie antyrządowych protestów w 2018 r., które uznał za próbę zamachu stanu pod przywództwem Waszyngtonu i które według Organizacji Narodów Zjednoczonych doprowadziły do śmierci ponad 300 osób".
2) Niektóre wydarzenia, które przyczyniły się do utrudnienia relacji między rządem a Kościołem
- Profesjonalista na wygnaniu w Ameryce Środkowej. Rząd Ortegi "zdelegalizował partie polityczne i prześladował wszystkie organizacje pozarządowe, delegalizując ponad 5000 z nich. Wśród tych nielegalnych organizacji znalazły się organizacje katolickie, takie jak Caritas".
"Liczba wydalonych księży stanowi jedną czwartą księży, którzy do 2018 r. byli oficjalnie uznawani przez Konferencję Episkopatu Nikaragui (CEN), którzy pracowali w archidiecezji Managua i ośmiu różnych diecezjach kraju".
- Zawodowa emigracja w Stanach Zjednoczonych. "Wspieraliśmy wiele organizacji Kościoła katolickiego i innych, i gdyby nie to, duży odsetek populacji, w najbardziej powszechnych częściach kraju, nie miałby dostępu do wysokiej jakości edukacji. Mogę rozpoznać wiele ośrodków zdrowia prowadzonych przez różne zakony, które gdyby nie one, nie byłyby w stanie się utrzymać.
"Wracamy do granicy, do prawdy. Jeśli Kościół katolicki robi to wszystko, to jest to jak bariera dla Ortegi i jego żony, aby osiągnąć swój cel, którym jest stworzenie "rządu Boga", aby kontrolować umysły. Podam przykład. Pewnego razu, gdy sprowadzaliśmy do kraju więcej leków, niż kupował rząd, minister zdrowia powiedział nam, że zablokuje dalszy import leków. Jego podstawowy argument brzmiał: "ponieważ sprawią, że będę źle wyglądał". Miałem 20 lat i nie rozumiałem jego odpowiedzi.
- Prawnik Molina. "W czerwcu 2018 r. Konferencja Episkopatu Nikaragui zwróciła się do prezydenta Daniela Ortegi o "formalne" przyjęcie propozycji przyspieszenia wyborów parlamentarnych do marca 2019 r., aby ułatwić dialog narodowy w poszukiwaniu wyjścia z kryzysu, w wyniku którego od 18 kwietnia zginęło prawie 220 osób".
"Homilie i prorocza misja biskupów i księży poprzez ambony i projekty ewangelizacyjne, które starają się całkowicie uciszyć. Niepodporządkowanie się wiceprezydent Rosario Murillo. Komunistyczny ateizm wyznawany przez rodzinę Ortega-Murillo".
"A także zamrożenie kont bankowych całego kościoła katolickiego, w tym funduszu emerytalnego księży, który istnieje od ponad 20 lat i jest wykorzystywany dla emerytowanych i chorych księży.
3) Wkład Kościoła katolickiego i jego członków w ich kraj
- Profesjonalista na wygnaniu w Ameryce Środkowej. "Ślad Kościoła katolickiego w Nikaragui jest ogromny, z pomocą społeczną, katolickimi szkołami i uczelniami, ośrodkami pomocy itp. Poeta Rubén Darío jest pochowany w katedrze w León (największej i najstarszej w kraju).
- Emigracja zawodowa w Stanach Zjednoczonych. "Przez lata wspieraliśmy pracę dwóch tysięcy organizacji, głównie związanych z Kościołem katolickim, niezależnie od tego, czy były to szkoły, kliniki, ośrodki zdrowia, które służyły zakonnicom i księżom, a także niekościelne, lokalne organizacje, które wspieraliśmy, aby zapewniały zdrowie, edukację, żywienie, mieszkania ludziom żyjącym w skrajnym ubóstwie. Przekazywaliśmy tym organizacjom miliony dolarów rocznego wsparcia.
- Prawnik Molina. "Kościół katolicki czynił dobro tylko w Nikaragui, która jest krajem w większości katolickim. Wszystkie projekty społeczne, które Kościół prowadził za pośrednictwem organizacji non-profit, w tym Caritas, przynoszą korzyści najbardziej niechronionym w społecznościach, w których nie ma obecności państwa. Dziś ludzie ci znajdują się w niepewnych warunkach bezbronności i nie mają nikogo, kto mógłby się nimi zaopiekować.
4) Czy uważasz za możliwe (lub wykonalne) jakiekolwiek inicjatywy mające na celu deeskalację sytuacji?
- Profesjonalista na wygnaniu w Ameryce Środkowej. "Nie sądzę, by istniał sposób na złagodzenie stosunków. W swoim ostatnim publicznym wystąpieniu Ortega oskarżył wygnanych księży o bycie "terrorystami". Zob. tutaj.
- Emigracja zawodowa w Stanach Zjednoczonych. Podaje on preambułę na temat ekonomii. "Ekonomiaw kraju jest interesująca. Ponieważ Daniel Ortega i jego rodzina oraz osoby mu bliskie posiadają wysoki procent korporacji w kraju. W ich interesie jest utrzymanie gospodarki. Istnieje różnica między Kubą a Nikaraguą. Oni nie dotykają prywatnej przedsiębiorczości w Nikaragui. Dotykają biznesmenów, którzy otwierają usta przeciwko rządowi, ponieważ wchodzą im w drogę i w ich klan. Ortegowie kontrolują większość gospodarki i przedsiębiorstw w kraju i w ich interesie jest, aby silnik nie zwolnił, ponieważ miałoby to na nich wpływ.
"Z punktu widzenia Kościoła jest to bardzo trudne, ponieważ ostatecznie to, co chcą stworzyć, to "małe owieczki", że nikt nie mówi, nikt nie widzi, nikt nie słyszy, nikt nie mówi nic przeciwko rządowi, ponieważ w ten sposób rząd się utrzymuje. Księża lub biskupi, którzy byli bardziej elokwentni w tej sytuacji, zostali uciszeni lub usunięci. Księża się boją. Sytuacja jest dość trudna, ponieważ rząd szybko atakuje każdego, kto otworzy usta, a zwłaszcza przywódców Kościoła, co dzieje się również z przywódcami ewangelickimi. Kościół jest przeszkodą w ich planie.
- Prawnik Molina. "Papież Franciszek i polityka Watykanu zawsze będą wzywać do dialogu i porozumienia między stronami. I to jest to, co Kościół robił od początku dyktatury Sandinistów, łamiąc prawa człowieka wszystkich Nikaraguańczyków. Dzieje się tak, że nawet jeśli Kościół katolicki wzywa do dialogu, dyktatura zawsze będzie działać w odwrotny sposób".
"Rzadkie zbliżenie Watykanu z dyktaturą Ortegi służy jedynie narzucaniu przez Ortegę swoich decyzji i porozumień, nie jest to dialog, w którym obie strony odnoszą korzyści.
"Wierzę, że dopóki dyktatura Ortegi-Murillo jest u władzy, nie ma pokojowego mechanizmu, który złagodziłby prześladowania Kościoła katolickiego. Nawet milczenie, które widzieliśmy w ostatnich miesiącach ze strony księży i biskupów, nie zdołało powstrzymać prześladowań".
5) Jakieś dodatkowe uwagi?
- Emigracja zawodowa w Stanach Zjednoczonych. "Myślę, że wielu księży skupia się na sile modlitwy i to jest pierwsza rzecz. Nie mówią niczego, co mogłoby stanowić pewne ryzyko i modlą się"..
"Nie sądzę, by Daniel Ortega mógł łatwo odejść od władzy. Od strony ekonomicznej, jak już wspomniano, kontroluje on duży procent gospodarki kraju; jeśli chodzi o geopolitykę, rozmawialiśmy o Kubie. A niedaleko miejsca, w którym mieszkaliśmy, gdzie dorastaliśmy, w Managui, znajdował się rosyjski kampus bezpieczeństwa i wywiadu, by przytoczyć jeden przykład. Nikaragua jest geograficznie kluczowym krajem.
"Nikaragua była krajem, który wiele wycierpiał, ale jest to również kraj z ludźmi o dużej wierze. I ma te trudne cykle, ale w końcu wychodzi na prostą. To właśnie się wydarzy. W jakiś sposób stanie się cud, ponieważ ludzie są dobrzy. Ale widzę to bardziej w perspektywie długoterminowej niż krótkoterminowej, ponieważ jest zbyt wiele presji.
Joseph Evans komentuje czytania z 25. Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.
Joseph Evans-20 września 2024-Czas czytania: 2minuty
Istnieją dwie różne i przeciwstawne ścieżki, na które wyraźnie wskazują dzisiejsze czytania. Z jednej strony jest ścieżka konfliktu, zadawania przemocy innym z powodu własnej pychy i zazdrości. Z drugiej strony, droga akceptacji przemocy, w pokorze i dla zbawienia innych.
Ścieżka konfliktu jest widoczna w pierwszym czytaniu. Dla niektórych, w ich zazdrości, sprawiedliwy jest obrazą. Jego dobroć przeszkadza im, ponieważ obnaża ich niegodziwość. Czasami czujemy niechęć do dobroci, prostoty lub hojności innych, ponieważ ujawniają one nasz brak tych cech. A potem zakładamy, że mają złą wolę i chcemy ich złapać: "Nie mogą być aż tak dobrzy. Sprawmy, by upadli". Lub jak mówi święty tekst: "Prześladujmy sprawiedliwych, którzy są dla nas uciążliwi: sprzeciwiają się naszemu sposobowi działania.".
Jak mówi Jakub w dzisiejszym drugim czytaniu: "Tam, gdzie jest zazdrość i rywalizacja, tam są niepokoje i wszelkiego rodzaju złe uczynki.". Zazdrość i złe ambicje w nas samych prowadzą nas do podziałów i kłótni z innymi, bez względu na to, jak bardzo staramy się ukryć nasze złe motywy pod płaszczykiem sprawiedliwości: oszukujemy samych siebie, myśląc, że mamy rację, czując i robiąc to, co robimy, ale to kłamstwo.
Ewangelia oferuje nam zupełnie inną postawę. Chrystus zapowiada, że przemoc zostanie użyta przeciwko Niemu. Jako najwyższy sprawiedliwy, siły zła nienawidzą Go i Jego dobroci ze szczególnym jadem. Ale zamiast stosować przemoc wobec innych, akceptuje przemoc wobec siebie i dosłownie wznosi się ponad nią. "Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi i ci Go zabiją, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie".
Ironia polega jednak na tym, że uczniowie Jezusa nie rozumieją tego pokornego ducha samozaparcia i wykazują tę samą pychę, która doprowadzi do przemocy, kłócąc się między sobą, kto jest największy. Pokazują to, co Jakub nazywa "namiętności toczą w tobie wojnę".. Te namiętności prowadzą do przemocy. Jezus, z wysublimowaną kontrolą ich namiętności, delikatnie uczy ich potrzeby pokornego dziecięcego ducha, umieszczając dziecko pośród nich i mówiąc im, że przyjęcie dziecka oznacza przyjęcie Jego i Jego Ojca. Zamiast dumnie dążyć do podporządkowania sobie innych poprzez gwałtowne poszukiwanie władzy, Jezus naucza, miejmy pokorę, aby przemoc wobec nas samych zamienić w zbawczą miłość i służyć małym dzieciom Bożym.
Homilia na temat czytań z 25. Niedzieli Zwykłej (B)
Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.
Watykan zezwala na publiczny kult Królowej Pokoju w Medziugorju
Stolica Apostolska, w porozumieniu z biskupem Mostaru-Duvno, zezwoliła na publiczny kult Maryi, Królowej Pokoju, w Medziugorje, w Bośni i Hercegowinie, za pośrednictwem noty publicznej. Dykasteria Nauki Wiary nie wypowiada się na temat nadprzyrodzonego charakteru objawień, ale uznaje obfite duchowe owoce związane z sanktuarium w Medziugorju.
Francisco Otamendi-19 września 2024-Czas czytania: 5minuty
Autoryzacja, czyli nulla osta, wskazuje, że wierni "mogą otrzymać pozytywny bodziec dla swojego życia chrześcijańskiego poprzez tę duchową propozycję i zezwala na kult publiczny", czytamy w nocie watykańskiej, podpisanej przez kardynała Víctora Manuela Fernándeza i monsignora Armando Matteo, odpowiednio prefekta i sekretarza sekcji doktrynalnej Dykasterii Nauki Wiary. Wyżsi duchowni przedstawili tekstTowarzyszył im również dyrektor redakcyjny Dykasterii ds. Komunikacji, Andrea Tornielli.
Nota stwierdza również, że "pozytywna ocena większości orędzi medziugorskich jako tekstów budujących nie oznacza, że mają one bezpośrednie nadprzyrodzone pochodzenie".
I nawet jeśli istnieją - jak wiadomo - różne opinie "na temat autentyczności niektórych faktów lub niektórych aspektów tego duchowego doświadczenia, władze kościelne miejsc, w których jest ono obecne, są proszone o docenienie wartości duszpasterskiej, a także o promowanie rozpowszechniania tej duchowej propozycji", dodaje.
Spotkanie z Maryją Królową Pokoju
Tekst wskazuje, że "wszystko to" jest "bez uszczerbku dla uprawnień każdego biskupa diecezjalnego do podejmowania roztropnych decyzji w przypadku, gdy istnieją osoby lub grupy, które "niewłaściwie wykorzystują to duchowe zjawisko i działają w niewłaściwy sposób".
Wreszcie, Dykasteria zachęca tych, którzy udają się do Medziugorja, "aby zaakceptowali fakt, że pielgrzymki nie odbywają się po to, aby spotkać się z tak zwanymi wizjonerami, ale po to, aby spotkać się z Maryją, Królową Pokoju".
Pielgrzymki zatwierdzone w 2019 r.
Maj 2019 r, Papież Franciszekautoryzowany że diecezje i parafie na całym świecie powinny organizować pielgrzymki do sanktuarium maryjnego w Medziugorju, co nie miało dać zielonego światła rzekomym objawieniom.
Teraz "nadszedł czas, aby zakończyć długą i złożoną historię dotyczącą duchowych fenomenów Medziugorja. Jest to historia, w której rozbieżne opinie biskupów, teologów, komisji i analityków następowały po sobie", podkreśla Stolica Apostolska. Tymi słowami rozpoczyna się "Królowa Pokoju", wspomniana wyżej nota na temat duchowych doświadczeń związanych z Medziugorjem, podpisana przez kardynała Victora Emmanuela Fernandeza i monsignora Armando Matteo. Na konferencji prasowej kardynał ujawnił, że Stolica Apostolska miała szczególny kontakt z miejscowym biskupem, ale dekret wykracza poza diecezję i ma zasięg ogólnoświatowy, ponieważ nabożeństwo jest popularne.
"Wiele pozytywnych owoców".
Tekst zatwierdzony przez papieża Franciszka 28 sierpnia, jak wyjaśnia nota, uznaje "dobro duchowych owoców związanych z doświadczeniem Medziugorja", upoważniając wiernych do przylgnięcia do niego - zgodnie z nowymi Normami dotyczącymi rozeznawania tych zjawisk - ponieważ "wydano wiele pozytywnych owoców i żadne negatywne lub ryzykowne skutki nie rozprzestrzeniły się wśród Ludu Bożego".
Ogólnie rzecz biorąc, "ocena orędzi jest również pozytywna, choć z pewnymi wyjaśnieniami dotyczącymi niektórych wyrażeń", wyjaśnia Stolica Apostolska. Podkreśla również, że "wnioski zawarte w niniejszej Nocie nie oznaczają oceny życia moralnego domniemanych wizjonerów" i że w każdym razie dary duchowe "niekoniecznie wymagają doskonałości moralnej zaangażowanych osób, aby móc działać".
Obfite nawrócenia i wyznania: odnowa wiary
Miejsca związane z Medziugorjem są odwiedzane przez pielgrzymów z całego świata od 1981 roku. Pozytywne owoce objawiają się przede wszystkim w promowaniu zdrowego praktykowania życia wiary zgodnie z tradycją Kościoła. Odnotowano "liczne nawrócenia" osób, które odkryły lub na nowo odkryły wiarę; powrót do spowiedzi i komunii sakramentalnej, liczne powołania, "wiele pojednań między małżonkami oraz odnowę życia małżeńskiego i rodzinnego", czytamy dalej w tekście.
Warto wspomnieć - stwierdza nota - że "doświadczenia te występują głównie w kontekście pielgrzymek do miejsc pierwotnych wydarzeń, a nie podczas spotkań z 'wizjonerami', którzy mają uczestniczyć w rzekomych objawieniach". Zgłaszają również "liczne uzdrowienia".
Parafia w małej hercegowińskiej wiosce jest miejscem adoracji, modlitwy, seminariów, rekolekcji duchowych, spotkań młodzieży i "wydaje się, że ludzie przyjeżdżają do Medziugorja głównie po to, aby odnowić swoją wiarę, a nie z konkretnymi prośbami". Powstały również organizacje charytatywne zajmujące się sierotami, narkomanami i niepełnosprawnymi, a także grupy prawosławnych chrześcijan i muzułmanów.
Miliony odwiedzin
Oficjalne zatwierdzenie pobożności i duchowego doświadczenia, które rozpoczęło się w Medziugorju w czerwcu 1981 r., kiedy sześciu chłopców zgłosiło, że widziało Matkę Bożą, było możliwe dzięki obfitym pozytywnym owocom widzianym w tej parafii odwiedzanej przez ponad milion osób rocznie na całym świecie: pielgrzymkom, nawróceniom, powrotom do sakramentów, małżeństwom w kryzysie, które zostały odbudowane.
"Są to elementy, na które papież Franciszek zawsze zwracał uwagę, odkąd był biskupem w Argentynie: pobożność ludowa, która porusza tak wielu ludzi do sanktuariów, musi być wspierana, korygowana w razie potrzeby, ale nie tłumiona. Oceniając domniemane zjawiska nadprzyrodzone, musimy zawsze patrzeć dokładnie na duchowe owoce" - mówi Andrea Tornielli.
Odpowiada tej wizji Następcy Piotra oderwanie, dzięki nowym normom opublikowanym w maju ubiegłego roku, osądu Kościoła od najbardziej rygorystycznej deklaracji nadprzyrodzoności".
Przesłanie pokoju
Nota dykasterii i kardynała prefekta podkreślony W prezentacji analizuje następnie główne aspekty orędzi, zaczynając od pokoju, rozumianego nie tylko jako brak wojny, ale także w sensie duchowym, rodzinnym i społecznym: najbardziej oryginalnym tytułem, jaki nadaje sobie Matka Boża, jest w rzeczywistości "Królowa Pokoju". "Przybyłam tutaj jako Królowa Pokoju, aby powiedzieć wszystkim, że pokój jest konieczny dla zbawienia świata. Tylko w Bogu można znaleźć prawdziwą radość, z której pochodzi prawdziwy pokój. Dlatego proszę o nawrócenie". (16.06.1983).
Pokój, który jest owocem przeżywanej miłości, która "oznacza także miłość do tych, którzy nie są katolikami". Aspekt, który jest lepiej rozumiany "w kontekście ekumenicznym i międzyreligijnym Bośni i Hercegowiny, naznaczonej straszliwą wojną z silnymi elementami religijnymi".
Bóg w centrum
Często pojawia się zaproszenie do ufnego oddania się Bogu, który jest miłością: "Możemy rozpoznać rdzeń orędzi, w których Matka Boża nie jest w centrum, ale jest w pełni zorientowana na nasze zjednoczenie z Bogiem".
Co więcej, "wstawiennictwo i dzieło Maryi są wyraźnie podporządkowane Jezusowi Chrystusowi jako sprawcy łaski i zbawienia każdej osoby. Maryja wstawia się, ale to Chrystus "daje nam siłę, dlatego cała Jej macierzyńska praca polega na motywowaniu nas do pójścia do Chrystusa": "On da ci siłę i radość w tym czasie. Jestem blisko was z moim wstawiennictwem" (25.11.1993).
Ponownie, wiele orędzi zachęca nas do uznania znaczenia proszenia o pomoc Ducha Świętego: "Ludzie popełniają błąd, gdy zwracają się do świętych tylko po to, by o coś prosić. Ważną rzeczą jest prosić Ducha Świętego, aby zstąpił na ciebie. Mając Go, masz wszystko" (21.10.1983).
Wezwanie do konwersji
W orędziach pojawia się "ciągłe zaproszenie do porzucenia światowego stylu życia i nadmiernego przywiązania do dóbr ziemskich, z częstymi wezwaniami do nawrócenia, które umożliwia prawdziwy pokój na świecie".
Nawrócenie jest sercem orędzia medziugorskiego, podkreśla Nota, a kardynał prefekt to potwierdził. Jest też "natarczywe wezwanie, by nie lekceważyć powagi zła i grzechu oraz by bardzo poważnie traktować Boże wezwanie do walki ze złem i z wpływem szatana", wskazywanego jako źródło nienawiści, przemocy i podziałów. Fundamentalna jest także rola modlitwy i postu, a także centralne miejsce Mszy Świętej, znaczenie braterskiej komunii i poszukiwanie ostatecznego sensu istnienia w życiu wiecznym".
Nie zagłębiając się w kwestię autentyczności objawień ani nie dokonując moralnej oceny życia wizjonerów, Watykan opublikował notę, w której uznaje pozytywne owoce wspólnoty katolickiej, która przybywa do Medziugorja na objawienia "Królowej Pokoju".
Zawsze delikatne relacje między Stolicą Apostolską a chińskim rządem wydają się iść naprzód, nie bez przeszkód, wraz z odnowieniem chińsko-watykańskiego porozumienia w sprawie nominacji biskupich podpisanego w 2018 roku.
Andrea Gagliarducci-19 września 2024-Czas czytania: 4minuty
Oczekuje się, że w najbliższych tygodniach delegacja Stolicy Apostolskiej uda się do Chin w celu omówienia odnowienia chińsko-watykańskiego porozumienia w sprawie nominacji biskupich. Podpisane w 2018 roku porozumienie zostało odnowione ad experimentum od tego czasu co dwa lata i tak też powinno być tym razem.
Treść umowy, która również pozostała poufna ze względu na jej tymczasowy charakter, nie jest znana. Wiadomo jednak, że ustanawia ono procedurę mianowania biskupów w Chinach za podwójną zgodą: papieża, który jest najwyższym autorytetem w tej kwestii, oraz chińskiego rządu, który musi wyrazić zgodę na mianowanie nowych biskupów.
Od 2018 roku dziewięciu biskupów zostało mianowanych z wykorzystaniem procedur porozumienia chińsko-watykańskiego. W niektórych przypadkach rzeczywiście doszło do wymuszania i smarowania mechanizmów, tak jak wtedy, gdy Chiny jednostronnie zdecydowały o przeniesieniu biskupa Josepha Shen Bina do Szanghaju. Ostatecznie wydaje się, że przeniesienie to nie było przewidziane w porozumieniu, ale tylko dlatego, że nie ma czegoś takiego jak przeniesienie stolicy biskupiej: to zawsze papież dokonuje nominacji.
Co więcej, podział diecezji pozostaje do zdefiniowania, ponieważ Chiny mają swój własny podział diecezji i mają tendencję do narzucania go biskupom. W tej kwestii Stolica Apostolska wydaje się być otwarta na redystrybucję, z bardziej uważnym spojrzeniem na chińskie jednostki administracyjne.
Perspektywa papieża Franciszka
Po powrocie z długiej podróży do Azji, która zaprowadziła go do Singapuru, u progu Chin, papież Franciszek podkreślił, że jest "zadowolony z dialogu z Chinami, w tym z mianowania biskupów i pracy z dobrą wolą".
Podejście papieża zostało określone jako realistyczne. I rzeczywiście, to sam papież Franciszek skorygował jednostronną nominację biskupa Shen Bina w Szanghaju, dokonując jej samemu jakiś czas później. Czy to naiwny manewr, czy konieczne ustępstwo?
Obrońcy chińsko-watykańskiego porozumienia podkreślają, że pozwoliło ono wszystkim katolickim biskupom w Chińskiej Republice Ludowej być w pełnej i publicznej komunii z papieżem. Wskazują również na fakt, że nie było żadnych nielegalnych święceń biskupich, a także na fakt, że ośmiu nieoficjalnych biskupów starało się o uznanie przez chińskie władze. Krótko mówiąc, poczyniono postępy, a dwóch chińskich biskupów mogło nawet uczestniczyć w Synodzie na temat młodzieży w 2018 r. i Synodzie na temat synodalności w 2013 r.
Do tego należy dodać obecność kilku chińskich pielgrzymów na Światowych Dniach Młodzieży, a także wizytę papieża w Mongolii - kiedy w rzeczywistości pojawiły się skargi, że chińskim katolikom trudno było przekroczyć granicę, aby zobaczyć się z Ojcem Świętym.
Krótko mówiąc, porozumienie pozwala na trudny, powolny, ale jednak nieubłagany dialog i należy mu towarzyszyć, pomimo niepowodzeń, biorąc pod uwagę, że życie Kościoła w Chinach posuwa się naprzód - aż 41 osób zostało ochrzczonych w Szanghaju w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.
Sytuacja w Chinach
Jest to optymistyczna interpretacja rzeczywistości. Oficjalne źródła mówią o co najmniej 16 milionach katolików w Chinach, co w kraju Czerwonego Smoka stanowi niewielką, ale znaczącą mniejszość.
Porozumienie w sprawie mianowania biskupów zostanie prawdopodobnie odnowione w październiku na kolejne dwa lata, ale tylko w tym roku nastąpiło przyspieszenie nominacji biskupich: trzy na początku roku, a czwarty, Joseph Yang Yongjang, przeniesiony do diecezji Hangzhou, z nominacją, która po raz pierwszy dotyczyła kogoś, kto był już biskupem.
Wszyscy są jednak świadomi ograniczeń umowy.
Zaczynając od kwestii terytorialnej. Kościół katolicki w Chinach posiadał 20 archidiecezji, 96 diecezji (w tym Makau, Hongkong, Baotou i Bameng), 29 prefektur apostolskich i 2 administracje kościelne. Zamiast tego władze chińskie stworzyły geografię 104 diecezji (z wyłączeniem Makau i Hongkongu) wytyczonych zgodnie z granicami administracji cywilnej, z wyłączeniem szeregów Kościoła katolickiego, które również uważają za archidiecezje.
Sytuacja katolików w Chinach nie uległa jednak poprawie. Niedawno biskup Peter Shao Zumin z diecezji Yongija-Whenzou we wschodnich Chinach został aresztowany i umieszczony w areszcie domowym na terenie państwowym. Nie był to pierwszy przypadek zatrzymania 60-letniego biskupa Shao. Stojący na czele diecezji od 2016 r., zatrzymany i wielokrotnie nękany w 2017 r., Shao został "aresztowany" głównie za odmowę przystąpienia do Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich, rządowego stowarzyszenia, które oficjalnie reprezentuje Kościół katolicki w Chinach i jest niezależne od Stolicy Apostolskiej. Co najmniej trzy inne diecezje nie miały kontaktu ze swoimi biskupami od kilku lat. Biskup Joseph Zhang Weizhu z Xiangxiang został zatrzymany 21 maja 2021 r.; biskup Augusti Cui Tai z Xuanhua również zniknął wiosną 2021 r.; a biskup James Su Zhimin z Baoding został zatrzymany w 1996 r. i ma obecnie 91 lat.
Wszyscy ci biskupi są uznawani przez Stolicę Apostolską, ale nie przez chiński rząd. Istnieje również przypadek Tadeusza Ma Daqina, który opuścił Stowarzyszenie Patriotyczne, gdy został mianowany biskupem Szanghaju w 2012 roku. On również trafił do aresztu domowego i ledwo zarządzał diecezją. W rezultacie chiński rząd rozważał jednostronne mianowanie biskupa Shen Bina w Szanghaju, wypierając go z diecezji Haimen.
Stolica Apostolska wydaje się jednak skłonna do kompromisu. W ostatnich nominacjach Stolica Apostolska w jednym przypadku zaakceptowała podział diecezji w Pekinie, ustanawiając diecezję Weifang zamiast prefektury, a nawet przyjęła kandydata, który wydaje się być mianowany przez Pekin już w 2022 r., przynajmniej według strony internetowej chinacatholic.cn.
Co chce zrobić Stolica Apostolska?
Stolica Apostolska chce mieć przedstawicielstwo w Pekinie, niedyplomatycznego łącznika, który będzie uważnie śledził sytuację i pomagał interpretować umowę we właściwy sposób, aby uniknąć nieporozumień. Nie wydaje się jednak, by strona chińska była skłonna utworzyć biuro niedyplomatyczne. A jeśli byłoby to biuro dyplomatyczne, Stolica Apostolska musiałaby drastycznie zerwać stosunki z Tajwanem.
Na razie porozumienie nie powinno być podpisane na stałe. I jest pewne, że Parolin i jego otoczenie będą próbowali majstrować przy porozumieniu, aby dokładniej określić prawa i obowiązki biskupów oraz rolę papieża w stosunku do nich.
AutorAndrea Gagliarducci
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
Juan Carlos Montenegro. Od amazońskiej dżungli do betonowej dżungli
Pochodzący z Quito Juan Carlos Montenegro zawsze był związany z duchem księdza Bosko. Wraz z salezjanami wziął udział w projekcie wolontariatu w dżungli, który zmienił jego życie, a obecnie pracuje z migrantami w Los Angeles.
Nieczęsto spotyka się ludzi, którzy trafiają do amazońskiej dżungli, a następnie spędzają lata pracując z imigrantami w "betonowej dżungli", którą tworzą wielkie budynki i niezliczone ulice Los Angeles. Historia Juana Carlosa Montenegro jest jednym z tych wyjątków.
Życie tego Quiteño jest naznaczone głębokim zaangażowaniem w wiarę i służbę innym.
Z niezachwianą pasją do pomagania młodym ludziom w odkrywaniu ich potencjału, Juan Carlos poświęcił się byciu przewodnikiem i mentorem, zainspirowanym mottem Ksiądz Bosko kształtować dobrych chrześcijan i prawych obywateli.
Opisuje siebie jako człowieka z jasną misją: "Pomaganie młodym ludziom, których Bóg stawia na twojej drodze, w odkrywaniu ich potencjału".
Od najmłodszych lat pociągało go powołanie do służby, które przejawiało się w różnych inicjatywach i działaniach mających na celu integralny rozwój młodzieży, a obecnie jako dyrektor wykonawczyCentrum Młodzieżowe Rodziny Salezjańskiej.
Konwersja w dżungli
Swoją wiarę kultywował od najmłodszych lat, głównie dzięki rodzicom i edukacji, którą otrzymał w salezjańskim technikum w swoim rodzinnym mieście.
Jednak jego prawdziwe duchowe nawrócenie nastąpiło podczas wolontariatu salezjańskiego w środku amazońskiej dżungli Ekwadoru, wśród plemienia Achuaras. Członkowie tego plemienia Achuar zamieszkują region Górnej Amazonii na dużym terytorium położonym po obu stronach granicy między Ekwadorem a Peru. Obecnie między tymi dwoma krajami żyje około 22 000 Achuarów, a większość z nich wyznaje religię katolicką.
"Podczas wolontariatu salezjańskiego nastąpił znaczny wzrost wiary", mówi Juan Carlos, podkreślając znaczenie tego transformującego doświadczenia.
Zastanów się, jak ich relacja z Bogiem ewoluowała w czasie.. "Myślę, że ta ścieżka zmieniała się wiele razy, od relacji polegającej tylko na proszeniu do relacji polegającej na dawaniu i umiejętności przyjmowania tego, co przychodzi".wyjaśnia.
Ta ewolucja pozwoliła mu zrozumieć, że Bóg jest zawsze obecny i towarzyszy nam na każdym kroku, niezależnie od okoliczności.
Niezapomniane doświadczenia
Życie Juana Carlosa jest pełne doświadczeń, które pozostawiły niezatarty ślad w jego sercu, a każde z nich związane jest z twarzą.
Od karmienia bezdomnych w kościele w historycznym centrum Quito, przez odwiedzanie sierocińców w Amazonii, po stworzenie programu wsparcia dla młodzieży w Stanach Zjednoczonych w odpowiedzi na kryzys egzystencjalny dzieci migrantów.
Być może jednym z jego najbardziej pamiętnych doświadczeń był wpływ na życie uczestników obozu letniego, w którym wzięło udział ponad 600 dzieci i młodzieży. To, co najbardziej wyróżnia się spośród wszystkich tych doświadczeń z ludźmi, których spotkał i którym pomógł po drodze, to "odnajdywanie Boga w ludziach"..
Jest to przykład tego, jak życie skoncentrowane na wierze i służbie może mieć głęboki i trwały wpływ na społeczność. Możliwe jest dokonanie znaczącej zmiany w świecie.
Irlandczyk Cyril O'Regan i Japończyk Etsurō Sotoo zostali laureatami Nagrody Ratzingera 2024. Obaj odbiorą nagrodę z rąk kard. Pietro Parolin 22 listopada w Pałacu Apostolskim w Watykanie.
Cyril O'Regan jest irlandzkim teologiem i profesorem urodzonym w 1952 roku. Jego praca akademicka koncentruje się w szczególności na teologii systematycznej i historii chrześcijaństwa. Jego prace obejmują "Gnostycki powrót w nowoczesności", "Heterodoksyjny Hegel" i "Teologia i przestrzenie apokaliptyczne".
Etsurō Sotoo to japoński rzeźbiarz, który urodził się w mieście Fukuoka w 1953 roku. Jego praca stała się przyczyną jego nawrócenia, kiedy będąc pod wrażeniem bazyliki Sagrada Familia w Barcelonie, zgłosił się do pracy nad niedokończonym projektem Antonio Gaudiego. Podczas pracy nad budową nawrócił się i przyjął chrzest. Dziś rzeźby Sotoo można oglądać nie tylko w bazylice w Barcelonie, ale także w wielu innych miejscach w Hiszpanii, Włoszech i Japonii. Jakość jego prac sprawia, że jest pierwszym rzeźbiarzem i pierwszym Azjatą ze Wschodu, który otrzymał nagrodę Ratzingera.
Nagroda Ratzingera
Nagroda ta ma na celu nagrodzenie, zgodnie ze statutem Fundacja Josepha Ratzingera i Benedykta XVINagroda przyznawana jest "uczonym, którzy wyróżnili się szczególnymi zasługami w publikacjach i/lub badaniach naukowych", a od kilku lat także tym, którzy mają wpływ na sztukę inspirowaną chrześcijaństwem.
Bycie katolikiem nie jest warunkiem otrzymania nagrody, co świadczy o otwartości komitetu naukowego Fundacji, w skład którego wchodzą:
-Kardynał Kurt Koch, prefekt Dykasterii ds. Popierania Jedności Chrześcijan;
-Kardynał Luis Ladaria, emerytowany prefekt Dykasterii Nauki Wiary;
-Kardynał Gianfranco Ravasi, emerytowany przewodniczący Papieskiej Rady Kultury;
-Arcybiskup Salvatore (Rino) Fisichella, pro-prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji;
-Biskup Rudolf Voderholzer, przewodniczący Instytutu Papieża Benedykta XVI w Ratyzbonie.
Nie będzie to kwestia potępienia grzechu innych, ale uznania siebie za jednego z tych, którzy poprzez działanie lub przynajmniej zaniechanie stają się przyczyną cierpienia niewinnych i bezbronnych. Na zakończenie tego wyznania grzechów Ojciec Święty zwróci się w imieniu wszystkich chrześcijan z prośbą o przebaczenie do Boga oraz do sióstr i braci całej ludzkości."Kardynał Mario Grech wyjaśnił na konferencji prasowej prezentującej drugą sesję Synodu, celebrację pokutną, która otworzy to zgromadzenie 1 października.
Papież wysłucha ofiary molestowania, ofiary wojny i kogoś, kto poniósł grzech obojętności wobec dramatu migracji.
Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Papież Franciszek podkreśla "powiew wiosny" podczas swojej podróży do Azji i Oceanii
W swojej pierwszej katechezie po powrocie z podróży do Azji i Oceanii papież Franciszek powiedział, że Kościół jest znacznie większy i bardziej żywy niż "eurocentryczny". Ojciec Święty widział "powiew wiosny" w Kościele w Timorze Wschodnim, z "uśmiechami dzieci, rodzin, młodych ludzi, młodzieży Kościoła".
Francisco Otamendi-18 wrzesień 18 wrzesień 2024-Czas czytania: 4minuty
Papież rozpoczął środową katechezę na audiencji generalnej od zaręczonej pary, zauważając: "Pięknie jest widzieć, kiedy miłość prowadzi do stworzenia nowej rodziny, tak jak w przypadku tych dwojga młodych ludzi".
Scena ta całkowicie łączy się z jednym z wydarzeń, które najbardziej poruszyły papieża podczas jego ostatniej podróży do Azji i Oceanii. Podsumowując swój pobyt w Timorze Wschodnim, powiedział: "Uderzyło mnie piękno tego ludu, ludu doświadczonego, ale radosnego, ludu mądrego w cierpieniu, który rodzi wiele dzieci i uczy je uśmiechu. Uśmiech dzieci z tego regionu. Zawsze się uśmiechają i jest ich wiele. Wiara uczy ich uśmiechu. I to jest gwarancja na przyszłość. Na Timor Wschodni Widziałem młodzież Kościoła, rodzin, dzieci, młodzieży. Odetchnąłem powietrzem wiosny".
"Dzisiaj mówię do was o podróży do Azji i Oceanii, podróży, aby nieść Ewangelię, aby poznać duszę ludzi. "Dziękuję Panu, który pozwolił mi zrobić jako papieżowi to, czego nie mogłem zrobić jako młody jezuita". W ten sposób Franciszek rozpoczął swoją dzisiejszą katechezę, opartą na końcu Ewangelii św. Mateusza, kiedy przed wstąpieniem do nieba Pan mówi do jedenastu uczniów: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego".
Żywy i młody kościół
"To Paweł VI w 1970 roku był pierwszym papieżem, który poleciał na spotkanie wschodzącego słońca" - przypomniał papież. "To była niezapomniana podróż. Kilka lat starszy od niego, ograniczyłem się do czterech krajów: Indonezji, Papui Nowej Gwinei, Timoru Wschodniego i Singapuru.
"Pierwszą spontaniczną refleksją, która przychodzi mi do głowy, jest to, że kiedy myślimy o Kościele, wciąż jesteśmy zbyt eurocentryczni lub, jak to się mówi, zachodni. W rzeczywistości Kościół jest o wiele większy, a także o wiele bardziej żywy. Doświadczyłem tego ze wzruszeniem, kiedy spotkałem się z tymi wspólnotami, słuchając świadectw księży, świeckich, a zwłaszcza katechetów...".
"W Indonezji znalazłem żywy Kościół, nawet jeśli chrześcijanie stanowią 10 procent, a katolicy 3 procent, zdolny do życia i przekazywania Ewangelii w kraju o bardzo szlachetnej kulturze, kraju, który jest skłonny do harmonizowania różnorodności i ma największą obecność muzułmanów na świecie.
Współczucie i braterstwo dla przyszłości
"W tym kraju - kontynuował - mogłem potwierdzić, że 'współczucie jest drogą, po której chrześcijanie mogą i muszą kroczyć, aby dawać świadectwo o Chrystusie', a jednocześnie spotkać się z wielkimi tradycjami religijnymi". "Nie zapominajmy o trzech cechach Pana: bliskości, miłosierdziu i współczuciu". "Wiara, braterstwo i współczucie były mottem wizyty w Indonezji. Tam zobaczyłem, że braterstwo to przyszłość.
W Papui Nowej Gwinei "odkryłem piękno Kościoła w ruchu, z różnymi grupami etnicznymi mówiącymi ponad 800 językami, idealne środowisko dla Ducha Świętego, głowy harmonii. Tam misjonarze i katechiści są bohaterami w szczególny sposób. Byłem poruszony pieśniami i muzyką młodych ludzi. Tam przyszłość nadchodzi bez przemocy plemiennej, bez zależności, bez ideologicznego i ekonomicznego kolonializmu". "Papua Nowa Gwinea może być laboratorium dla tego modelu integralnego rozwoju, ożywionego zaczynem Ewangelii" - podkreślił papież.
Timor Wschodni, wiara i kultura, młodzież
"Ludzka i społeczna siła chrześcijańskiego przesłania wyróżnia się w szczególny sposób w historii Timoru Wschodniego. Kościół dzielił tam proces niepodległościowy ze wszystkimi ludźmi, zawsze ukierunkowując go na pokój i pojednanie. Nie jest to ideologizacja wiary. Jest to wiara, która staje się kulturą, a jednocześnie ją oświeca, oczyszcza i uwzniośla. Właśnie dlatego ponownie nawiązałem do owocnej relacji między wiarą i kulturą, na której skupił się już św. Jan Paweł II podczas swojej wizyty: "Wiara musi być inkulturowana, wiara i kultura".
Uderzyło mnie piękno tego ludu, ludu doświadczonego, ale radosnego, ludu mądrego w cierpieniu, który rodzi wiele dzieci i uczy je uśmiechu. Uśmiech dzieci z tego regionu. Zawsze się uśmiechają i jest ich wiele. Wiara uczy je uśmiechać się. I to jest gwarancja na przyszłość. "W Timorze Wschodnim widziałem młodzież Kościoła, rodziny, dzieci, młodych ludzi. Oddychałem powietrzem wiosny.
Na stronie SingapurChrześcijanie są mniejszością, ale nadal tworzą żywy Kościół, zaangażowany w tworzenie harmonii i braterstwa między różnymi grupami etnicznymi, kulturami i religiami. Dziękuję Bogu za dar tej podróży.
"Dzieci, prawdziwe bogactwo narodu".
Zwracając się do polskojęzycznych pielgrzymów, papież przypomniał o zmarłym w wieku 18 lat jezuickim nowicjuszu, św. Stanisławie Kostce, patronie dzieci i młodzieży, a następnie podkreślił żywotność lokalnych Kościołów, które odwiedził, a które przyjęły go "z tak wielką miłością".
Przed udzieleniem błogosławieństwa Ojciec Święty podkreślił, że "dzieci są prawdziwym bogactwem każdego narodu, nawet tutaj w Europie". Modlił się za ofiary ulewnych deszczy, które nawiedziły Europę Środkową i Wschodnią, powodując śmierć, zaginięcia i rozległe zniszczenia; prosił o "modlitwy, aby nauki medyczne mogły wkrótce zaoferować perspektywy wyleczenia choroby Alzheimera" (w sobotę 21 obchodzony jest Światowy Dzień Choroby Alzheimera) oraz o wsparcie dla chorych i ich rodzin, a także modlił się, aby Pan pomógł nam przezwyciężyć wojnę i uzyskać pokój.
Trzecia Karawana na rzecz Ekologii Integralnej proponuje dezinwestycje w górnictwie
17 września w Hiszpanii rozpoczęła się trasa "III Karawany na rzecz Ekologii Integralnej", w ramach której dziewięciu przedstawicieli terytoriów Ameryki Łacińskiej (Argentyny, Boliwii, Brazylii, Chile i Peru) dotkniętych ekstraktywizmem i górnictwem odwiedzi 10 miast w 6 krajach europejskich, gdzie odbędą się spotkania oraz akcje rzecznicze i uświadamiające.
Francisco Otamendi-18 wrzesień 18 wrzesień 2024-Czas czytania: 2minuty
Karawana organizowana jest przez latynoamerykańską organizację RIM-Red Iglesias y Minería, CIMI-Consejo Indigenista Misionero Consejo de la CNBB-Conferencia Nacional de los Obispos de Brasil oraz REPAMPanamazońska Sieć Eklezjalna. W tej III edycji organizatorzy proponują "dezinwestycję w górnictwo", a jej hasłem jest "Transformacja górniczo-energetyczna: rozwiązanie czy poświęcenie ubogich i ziemi?
W Hiszpanii organizacja jest prowadzona przez sojusz "Stań w obronie sprawiedliwości". (Caritas, Cedis, CONFER, Justice and Peace, Manos Unidas i REDES), które dziś rano zwołały konferencję prasową z przedstawicielami Ameryki Łacińskiej. Na początku sesji modlono się za działacza z Hondurasu Juana Antonio Lópeza, który został zamordowany w niedzielę, gdy wychodził z mszy, pozostawiając żonę i dwoje dzieci.
Propozycja
Dezinwestycja jest propozycją "jako opcja zaprzestania finansowania przestępstw społeczno-środowiskowych, które poświęcają życie na całych terytoriach, a także wspierania końca modelu gospodarczego opartego na ekstraktywizmie, nierówności i nowych kolonializmach łańcuchów wydobycia minerałów", mówią organizatorzy.
Celem trasy jest "promowanie dialogu i rzecznictwa w procesach kościelnych i politycznych w Europie w kwestiach gospodarki wydobywczej i transformacji energetycznej, w oparciu o doniesienia i plany życiowe społeczności zamęczonych przez górnictwo, które stawiają opór i proponują alternatywy".
Współpraca instytucji
W Hiszpanii współpracują również w ramach trasa inne instytucje, takie jak ALBOAN, Fundacja Arrupe Etxea, Biskupstwo Bilbao, Komisja Duszpasterstwa Społecznego i Ekologii Integralnej Konferencji Episkopatu Hiszpanii, PER - Platforma na rzecz Odpowiedzialnego Biznesu, Koordynator Organizacji Pozarządowych na rzecz Rozwoju Hiszpanii, Obserwatorium Praw Człowieka Uniwersytetu w Valladolid, Platforma "Save the Mountain" z Cáceres i Komisja Ekologii Integralnej Arcybiskupstwa Madrytu.
Od 16 września do 11 października, zbiegając się z "Czasem Stworzenia", przedstawiciele odwiedzą Hiszpanię (Madryt, Bilbao, Valladolid i Cáceres), Belgię (Bruksela i instytucje UE), Francję (Paryż), Włochy (Rzym i Watykan), Austrię (Wiedeń i Linz) oraz Niemcy. W środę zostaną przyjęci przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii (CEE) i Konferencję Zakonników (CONFER).
Obrona życia i praw rdzennej ludności
III Karawana składa się z dziewięciu młodych aktywistów i przedstawicieli rdzennej ludności z Argentyny (Valentina Vidal), Brazylii (Railson Guajajara, Ytaxaha Braz Pankararu, Christian Cravels i Guilherme Cavalli, który pełnił rolę moderatora), Chile (Joan Jara Muñoz) i Peru (Vito Calderón, ojciec Enrique Gonzalez i zakonnica Gladys Montesinos, która choć jest Peruwiańczykiem, pracuje w Boliwii).
Zdaniem przedstawicieli "tak zwana transformacja energetyczna nie zmierza w kierunku zmiany modelu, ale nadal podtrzymuje kolonialny i wydobywczy system surowców, kosztem życia tysięcy ludzi i terytoriów".
W jego analizie nie ma korporacji ani państwa, w którym prawa rdzennej ludności byłyby odpowiednio łączone i przestrzegane przy wydobyciu minerałów, takich jak lit, pomimo apeli papieża Franciszka w encyklikach takich jak Laudato si' o Fratelli tutti.
Stawką naszego życia są odpowiedzi, jakich udzielamy na wielkie pytania, te, które - przynajmniej na Zachodzie - przestaliśmy sobie zadawać. Sens życia i naglące ukłucie śmierci to bez wątpienia największe pytania, na które musi odpowiedzieć każdy człowiek i każda kultura. To, w jaki sposób każda osoba i każda cywilizacja odpowiada na te pytania, jest kwestią ich własnej spójności. Obawiam się, że odpowiedzi, jakich udzielamy na te wielkie pytania, są zbyt słabe, by nas utrzymać.
W naszym świecie mamy tendencję do odwracania wzroku, aby nie brać pod uwagę nieuniknionego faktu, że umrzemy. Podobnie jak dziecko, które zakrywa oczy, wyobrażając sobie, że jeśli nie dostrzeże problemu, to nie będzie miał on na nie wpływu, wypełniamy nasze życie zabawą i hałasem, wierząc, że nie myśląc o tej rzeczywistości, nie będzie ona miała na nas wpływu. Ale serce jest uparte i domaga się odpowiedzi.
W głębi duszy potrzebujemy powodu, by żyć. Nie wystarczy nam obietnica, że w 2030 roku będziemy szczęśliwi, nawet jeśli nie będziemy mieli nic, lub że dzięki technologii będziemy żyć w ciągłym Disneylandzie, w którym nie będziemy musieli pracować, a życie będzie polegało wyłącznie na zabawie. Ponieważ, choć wokół niej zbudowano ogromny biznes, zabawa nie wypełnia duszy. To tylko rozrywka.
Nic więc dziwnego, że nowi guru rzucili się, by obiecać nam bliską nieśmiertelność. Narodziła się pierwsza osoba, która według naukowca będzie żyła 1000 lat", czytamy w nagłówku jednego z artykułów. Naukowcem, który tak twierdzi, jest Raymond Kurzweil, autor książki "The Singularity is Nearer". Broni on idei, że nanoroboty i, krótko mówiąc, połączenie biotechnologii i sztucznej inteligencji może pozwolić ludziom dożyć tysiąca lat. Inni mówią nawet o osiągnięciu nieśmiertelności.
Czytając to przypomniał mi się stary profesor, Tolkieni ostrzeżenie, jakie daje nam w swoim dziele, którego głównym tematem, jak sam przyznaje, jest śmierć, a wraz z nią pragnienie nieśmiertelności, jakie człowiek nosi w swoim sercu. Warto go posłuchać.
W ich mitologii istnieją dwa rodzaje istot stworzonych przez Eru. Elfy, które są nieśmiertelne i ludzie, których przeznaczeniem jest śmierć. Ale śmierć, jak pojmuje ją Tolkien, nie jest karą, ale darem od samego Boga. Posłuchajmy profesora i nauczyciela.
Śmierć nie jest konsekwencją "upadku". "Boska kara" jest również "boskim darem", jeśli zostanie przyjęta, ponieważ jej celem jest ostateczne błogosławieństwo, a najwyższa pomysłowość Stwórcy sprawi, że kary przyniosą dobro, którego inaczej nie można osiągnąć, śmiertelny człowiek ma prawdopodobnie wyższe, choć nieujawnione, przeznaczenie niż istota długowieczna. Próba odzyskania długowieczności za pomocą jakichkolwiek środków lub magii jest najwyższą głupotą i niegodziwością śmiertelników. Długowieczność lub fałszywa nieśmiertelność jest główną przynętą Saurona; zamienia maluczkich w Golluma, a wielkich w upiory Pierścienia (List nr 212).
Tak też było w mitologii Tolkiena. Sauron zwiódł ludzi, by myśleli, że śmierć jest przekleństwem od Eru, od Boga. Sprawił, że szukali jej substytutów, którymi były moc i chwała. Ostatecznie zachęcił ich do buntu przeciwko Valarom i odebrania daru nieśmiertelności samemu Błogosławionemu Królestwu.
W społeczeństwie, które nie wierzy w życie wieczne, z siłą pojawią się substytuty, którymi my, ludzie, będziemy próbowali wypełnić pustkę. Władza i chwała będą najwyższymi aspiracjami istot ludzkich, jak ostrzegał nas angielski pisarz. I po raz kolejny zwykli szarlatani wykorzystają pragnienie naszych serc, aby się wzbogacić. Obiecują nam nieśmiertelność, jeśli ostatecznie porzucimy ograniczenia oferowane przez naszą słabą cielesność. Taki jest los nowego kroku ewolucyjnego, który obiecują nam poprzez transhumanizm i połączenie technologii z biologią.
Obawiam się jednak, że jeśli ludzie pójdą tą drogą, staną się cieniem samych siebie. Jak ostrzega nas profesor z Oksfordu, potężni staną się widmami. Mali ludzie będą jak Gollum.
Dlatego nie mam wątpliwości, że dziś bardziej niż kiedykolwiek musimy mówić o rewolucji, jaką jest zmartwychwstanie ciała, które całkowicie spełnia ostateczne aspiracje naszych serc i przeznacza nas do bycia sobą, autentycznie ludzkimi, w pełni.
Być albo nie być Gollumem lub widmem. Oto dylemat, przed którym stoimy.
Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.
Data i temat kolejnego jubileuszu są już znaneŚwiatowe Dni Młodzieży które w tym roku obchodzone będzie 24 listopada, w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.
Papież skoncentrował swoje przesłanie na zdaniu zawartym w Księdze Izajasza: "Ci, którzy pokładają nadzieję w Panu, odnawiają swe siły, rozpościerają skrzydła jak orły, biegną, a nie ustają, idą, a nie męczą się" (Iz 40, 31). To pocieszająca fraza na czasy, które, według słów papieża, "naznaczone są dramatycznymi sytuacjami, które rodzą rozpacz i uniemożliwiają nam spokojne patrzenie w przyszłość".
W tym sensie papież rozpoczął swoje przesłanie od przypomnienia, że "ci, którzy płacą najwyższą cenę, to wy, młodzi ludzie, którzy postrzegacie niepewność przyszłości i nie widzicie jasnych możliwości dla swoich marzeń, ryzykując w ten sposób życie bez nadziei, więźniowie nudy i smutku, czasami ciągnięci przez iluzję przestępczości i destrukcyjnych zachowań". W odpowiedzi na to chciał przekazać "przesłanie nadziei".
Zmęczenie i znużenie
Papież po raz kolejny zwrócił uwagę na właściwe młodym ludziom poszukiwanie szczęścia, które zredukowane do aspektu materialnego "nie zaspokaja w pełni naszej duszy, ponieważ zostaliśmy stworzeni przez Tego, który jest nieskończony". Papież nie chciał więc ukrywać zmęczenia, które może pojawić się po rozpoczęciu podróży z entuzjazmem. Skupił się przy tym na podzielanym dziś przez wielu młodych ludzi poczuciu "zapału do pustego aktywizmu, który prowadzi nas do wypełnienia naszego dnia tysiącami rzeczy, a mimo to do poczucia, że nigdy nie robimy wystarczająco dużo i nigdy nie jesteśmy w stanie sprostać zadaniu". W ten sposób ostrzegał przed niebezpieczeństwem paraliżującej nudy, która prowadzi do braku chęci do robienia czegokolwiek i do życia "widząc i oceniając świat za ekranem".
Papież chciał zachęcić młodych ludzi do kroczenia z nadzieją, która jest darem samego Boga i która "przezwycięża każde zmęczenie, każdy kryzys i każdy niepokój, dając nam silną motywację, by iść dalej". Papież zachęcał też, abyśmy mieli "wspaniały cel", ponieważ "jeśli życie nie jest ukierunkowane na nic, jeśli nic z tego, o czym marzę, co planuję i co osiągam, nie zostanie utracone, to warto iść i pocić się, znosząc przeszkody i stawiając czoła zmęczeniu, ponieważ ostateczna nagroda jest wspaniała".
Odwołując się do obrazu wędrówki ludu Izraela przez pustynię, Papież nie chciał ukrywać kryzysów, które pojawiają się na drodze życia wszystkich ludzi: "Nawet dla tych, którzy otrzymali dar wiary, były szczęśliwe chwile, w których Bóg był obecny i czuł się blisko nich, i inne chwile, w których doświadczali samotności. Może się zdarzyć, że po początkowym entuzjazmie w nauce lub pracy albo po impulsie do pójścia za Chrystusem - czy to w małżeństwie, kapłaństwie czy życiu konsekrowanym - następują chwile kryzysu, które sprawiają, że życie wydaje się trudną wędrówką przez pustynię.
W tych trudnych czasach Bóg pozostaje blisko, zwłaszcza w pokarmie Eucharystii, darze, do którego odkrycia Papież zaprosił młodych ludzi na wzór błogosławionego Carlo Acutisa.
Bycie pielgrzymem, a nie turystą życia
Na koniec Franciszek skupił się na zbliżającym się Jubileuszu 2025, podczas którego na ulicach Rzymu zmaterializuje się postać pielgrzymów. Na tym przykładzie papież odróżnił postawę pielgrzyma od postawy turysty: ten ostatni przechodzi przez życie, nie pojmując jego istoty, podczas gdy "pielgrzym, z drugiej strony, zanurza się w pełni w miejscach, które napotyka, sprawia, że przemawiają, czyni je częścią swojego poszukiwania szczęścia. Pielgrzymka jubileuszowa musi być zatem znakiem wewnętrznej podróży, do której wszyscy jesteśmy wezwani, aby dotrzeć do ostatecznego celu".
Papież zaproponował trzy postawy, aby przeżyć ten rok jubileuszowy: "dziękczynienie, aby ich serca były otwarte na uwielbienie za otrzymane dary, przede wszystkim za dar życia; poszukiwanie, aby podróż wyrażała ciągłe pragnienie szukania Pana, a nie gaszenia pragnienia serca; i wreszcie skrucha, która pomaga nam spojrzeć w siebie, rozpoznać błędne kroki i decyzje, które czasami podejmujemy, a tym samym nawrócić się do Pana i do światła Jego Ewangelii".
Jednocześnie podkreślił drogę pojednania z Bogiem i przebaczenia, właściwą latom jubileuszowym, zachęcając nas, abyśmy "doświadczyli uścisku miłosiernego Boga, doświadczyli Jego przebaczenia, odpuszczenia wszystkich naszych 'przewinień wewnętrznych', jak to było w tradycji biblijnych jubileuszy. W ten sposób, przyjęci przez Boga i odrodzeni w Nim, wy również stajecie się otwartymi ramionami dla tak wielu waszych przyjaciół i współczesnych, którzy potrzebują poczuć, poprzez wasze przyjęcie, miłość Boga Ojca".
Młodzi ludzie są bohaterami kolejnego Kongresu Katolików i Życia Publicznego
W dniach 15-17 listopada odbędzie się 26. edycja Kongresu Katolicy i Życie Publiczne. Tegoroczna edycja nosi tytuł "Quo Vadis: Myślenie i działanie w czasach niepewności".
Kongres ma na celu pogłębienie wpływu wiary na wszystkie wymiary życia, jak wskazali dwaj nowi współdyrektorzy Kongresu: María San Gil i José Masip.
Powrót do katolickich podstaw
Choć program konferencji nie został jeszcze upubliczniony, organizatorzy kongresu zapewnili, że w tym roku głównymi bohaterami będą młodzi ludzie. Za ich pośrednictwem zarówno Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów, jak i Uniwersytet CEU San Pablo chcą przypomnieć nowym pokoleniom o ich głównej roli w przypominaniu społeczeństwu o jego chrześcijańskich fundamentach.
W obliczu relatywizmu prawdy i politycznego ekstremizmu, mówi manifest Kongresu, katolicy muszą przyjąć na siebie odpowiedzialność obrońców prawdy. W obliczu "systematycznego postępu i narzucania nowego społeczeństwa" chrześcijanie mogą przypomnieć wszystkim o swoich chrześcijańskich korzeniach, które są niezbędne do nakreślenia jasnego horyzontu, aby odpowiedzieć na pytanie "Quo Vadis - dokąd zmierzamy?
W ten sposób 26. edycja nie odchodzi od podstawowej misji Kongresu, wyrażonej na jego stronie internetowej: "ukazanie społeczeństwu wartości i siły chrześcijańskiej propozycji". W prezentacji Kongresu współdyrektorzy położyli szczególny nacisk na udział wielu różnych katolickich grup inicjatywnych, jako sposób na spotkanie i współpracę w tym zadaniu, które jest obowiązkiem wszystkich chrześcijan.
Tegoroczny manifest pokazuje również pragnienie katolicyzmu do jedności w różnorodności. "Uznanie, że wszyscy katolicy myślą w ten sam sposób we wszystkich kwestiach politycznych jest tak samo błędne, jak stwierdzenie, że nie mamy spójności w sferze publicznej.
W najbliższych dniach zostaną ujawnieni główni mówcy i prelegenci, w tym wpływowi katolicy.
Druga sesja Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów będzie wyglądać następująco
Przewodniczący i sprawozdawca generalny Synodu Biskupów, a także dwaj sekretarze specjalni, przedstawili główne wydarzenia i przebieg drugiej sesji, która rozpocznie się w październiku.
Andrea Acali-17 września 2024-Czas czytania: 4minuty
XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów, druga część prac nad synodalnością, odbędzie się w dniach od 2 do 27 października, poprzedzona dwoma dniami rekolekcji.
Papież Franciszek oficjalnie otworzy prace koncelebrowaną mszą świętą na Placu Świętego Piotra w święto Aniołów Stróżów, w środę 2 października.
Po południu tego samego dnia debata rozpocznie się w Auli Pawła VI od powitania Ojca Świętego, sprawozdań Sekretarza Generalnego, kardynała Mario Grecha i Sprawozdawcy Generalnego, kardynała Hollericha, a także prezentacji sprawozdań grup studyjnych i spotkania proboszczów Synodu.
Prawie ci sami uczestnicy, co w sesji I
Kard. Podczas konferencji prasowej Hollerich wyjaśnił skład zgromadzenia, który nie różni się zbytnio od zeszłorocznego. Uczestnicy są podzieleni na trzy makro sekcje: "Członkowie (tj. ci z prawem głosu), którzy są zorganizowani, jak zwykle, zgodnie z Tytułem Uczestnictwa (tj. członkowie ex officio, ex designatione i ex electione); Goście Specjalni i pozostali uczestnicy".
W sumie jest 368 członków, z których 272 posiada munus episcopale, a 96 nie jest biskupami. We wszystkich tych kategoriach nastąpiło tylko 26 zmian, głównie zastępstw.
Jest także 8 gości specjalnych, podczas gdy liczba delegatów braterskich wzrosła z 12 do 16: "Papież Franciszek umożliwił zwiększenie ich liczby, biorąc pod uwagę wielkie zainteresowanie, jakie Kościoły siostrzane okazały tej synodalnej podróży". Wśród pozostałych uczestników, oprócz dwóch asystentów duchowych, ojca Radcliffe'a i siostry Angelini, oraz ojca Ferrariego, kamedulskiego referenta ds. liturgii, w tym roku 70 ekspertów zostało podzielonych na trzy kategorie: moderatorów, ekspertów teologów i ekspertów ds. komunikacji.
Modlitwa, słuchanie i dawanie świadectwa
"Synod jest czasem modlitwy, a nie zjazdu", przypomniał sekretarz generalny Synodu, kardynał Mario Grech. Dlatego pierwszym słuchaniem jest słuchanie Ducha: "To właśnie to 'pierwotne' słuchanie pozwala nam autentycznie słuchać siebie nawzajem, rozpoznając w tym, co mówi drugi, głos Ducha". Grech ogłosił nowość na zakończenie rekolekcji: czuwanie pokutne, które "odbędzie się wieczorem we wtorek 1 października w Bazylice Świętego Piotra i któremu będzie przewodniczył Ojciec Święty".
Wydarzenie, organizowane wspólnie przez Sekretariat Generalny Synodu i diecezję rzymską, we współpracy z Unią Przełożonych Generalnych i Międzynarodową Unią Przełożonych Generalnych, będzie otwarte dla wszystkich, zwłaszcza młodych ludzi, którzy zawsze przypominają nam o tym, jak bardzo głoszeniu Ewangelii musi towarzyszyć wiarygodne świadectwo, które pragną przede wszystkim ofiarować światu razem z nami.
Niektóre z grzechów, które powodują największy ból i wstyd, zostaną nazwane po imieniu, wzywając Bożego miłosierdzia. W szczególności w Bazylice Watykańskiej usłyszymy trzy świadectwa osób, które cierpiały z powodu niektórych z tych grzechów.
Nie będzie to kwestia potępienia grzechu innych, ale uznania siebie za część tych, którzy poprzez działanie lub przynajmniej zaniechanie stają się przyczyną cierpienia niewinnych i bezbronnych.
Na zakończenie tego wyznania grzechów Ojciec Święty zwróci się w imieniu wszystkich chrześcijan z prośbą o przebaczenie do Boga oraz sióstr i braci całej ludzkości" - dodał Grech. Świadectwa ofiar odnoszą się do grzechów wykorzystywania seksualnego, wojny i obojętności na rosnące zjawisko migracji.
Po południu w piątek 11 października "powtórzymy doświadczenie modlitwy ekumenicznej wraz z Ojcem Świętym, delegatami braterskimi obecnymi w Auli Synodalnej oraz różnymi innymi przedstawicielami Kościołów i Wspólnot kościelnych obecnych w Rzymie". Datę wybrano dla upamiętnienia 11 października sprzed 62 lat, kiedy to uroczyście zainaugurowano Sobór Watykański II.
Kolejny dzień rekolekcji zaplanowano na poniedziałek 21 października: "Będzie to swego rodzaju pit-stop, aby prosić Pana o dary w perspektywie rozeznawania projektu Dokumentu Końcowego", kontynuował Grech, który zakończył swoje przemówienie, przypominając, jak ludzie na całym świecie modlą się za Synod: "Jak pięknie byłoby, gdybyśmy przynajmniej w niedziele, w każdej parafii, na całym świecie, modlili się razem, wzywając Pana do pracy Synodu, mówiąc: Daj nam, Panie, serca i stopy płonące w drodze".
Innowacje metodologiczne
Jeden ze specjalnych sekretarzy Synodu, ojciec Giacomo Costa, wyjaśnił niektóre z metodologicznych innowacji zgromadzenia. "Kwestia metody nie może być postrzegana tylko jako tryb operacyjny, ale jako sposób, w jaki Kościół nabiera kształtu i jak słuchanie Ducha prowadzi do wspólnych działań.
Metodologia ta służy całemu procesowi synodalnemu. Począwszy od Instrumentum laborisKonieczne będzie zidentyfikowanie tego, co zasługuje na akceptację w dokumencie końcowym, a co należy pogłębić i zmienić, aby zapewnić Ojcu Świętemu narzędzia do określenia kroków, które należy podjąć. Agenda przegłosowana przez samo zgromadzenie będzie przestrzegana, aby lepiej skupić się na kwestiach, które należy pogłębić".
Powstały dokument zostanie przedstawiony w dniu rekolekcji, a następnie poddany dyskusji w celu opracowania ostatecznego dokumentu, który zostanie przedstawiony papieżowi.
Ostatnim ważnym wydarzeniem będą cztery fora teologiczno-pastoralne, otwarte dla publiczności, które odbędą się 9 i 16 października, jednocześnie w kurii jezuickiej i w Augustinanum.
Drugi sekretarz specjalny, monsignore Riccardo Battocchio, powiedział: "Będzie obecność teologów, kanonistów, biskupów i możliwość dialogu z obecnymi. Planowane tematy: 9 października - lud Boży jako podmiot misji oraz rola i autorytet biskupa w Kościele synodalnym; 16 października - wzajemne relacje między Kościołem lokalnym i powszechnym oraz sprawowanie prymatu i synod biskupów. Na każdym forum debatę poprzedzi wystąpienie 4 lub 5 ekspertów, którzy przedstawią główne zagadnienia, koncentrując się na różnych perspektywach, z których można rozpatrywać każdy temat".
AutorAndrea Acali
-Rzym
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
Santiago Portas: "Traktujemy Cabildo tak samo jak najskromniejszą parafię".
Z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem w tym sektorze, dyrektor ds. instytucji religijnych i trzeciego sektora w Banco Sabadell stał się punktem odniesienia w zarządzaniu finansami tego typu instytucji.
Santiago Portas Alés jest dyrektorem ds. instytucji religijnych i trzeciego sektora w Banco Sabadell. Jednostka ta od ponad 45 lat służy diecezjom, kongregacjom, szkołom i wszelkiego rodzaju instytucjom religijnym w zakresie zarządzania finansami.
Z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem w tym sektorze, Santiago Portas z Sewilli jest kimś więcej niż tylko znaną twarzą instytucji. Dla wielu księży parafialnych, zakonników i osób z trzeciego sektora jest przyjacielem i osobą, której mogą zaufać w skomplikowanym świecie zarządzania ekonomicznego tymi instytucjami. Żonaty i ojciec dwójki dzieci, Portas ukończył studia biznesowe i program przywództwa społecznego na IESE. Jest także dyrektorem akademickim kursu doradców finansowych dla instytucji religijnych i trzeciego sektora na Uniwersytecie Francisco de Vitoria oraz wykładowcą na kursie eksperckim Fundacji Edelvives w zakresie przywództwa i zarządzania ośrodkami edukacyjnymi. Oprócz tego wykonuje szeroki zakres prac wolontariackich i doradczych w różnych inicjatywach Kościoła i podmiotów trzeciego sektora.
Sabadell od lat jest punktem odniesienia w zarządzaniu finansami instytucji religijnych i trzeciego sektora. Jaki był przepis na osiągnięcie tego przywództwa?
-W Banco Sabadell obsługujemy te grupy w sposób podzielony na segmenty od ponad 45 lat, w oparciu o bliskość i specjalizację, wsłuchując się w ich potrzeby, aby zapewnić sprawne reakcje za pośrednictwem naszych zespołów specjalistów rozmieszczonych w całej Hiszpanii.
Moim zdaniem składniki przepisu to duża bliskość, dobre produkty i doskonały zespół ludzi.
Jak udało ci się zdobyć zaufanie w środowisku, w którym tak trudno jest budować relacje?
-To prawda, że trudno jest wejść w zarządzanie tymi klientami, głównie dlatego, że kiedy są dobrze obsługiwani, nie mają potrzeby zmian. Preferują długoterminowe, oparte na zaufaniu relacje i właśnie w tym kierunku pracowaliśmy szczególnie w ostatnich latach.
Nasze zespoły, które zarządzają wyłącznie klientami z obu grup, mają odpowiednie przeszkolenie w kwestiach finansowych i specyfice tych klientów, a także mają wrażliwość na te grupy, co jest wartością dodaną, jeśli chodzi o tworzenie relacji i utrzymywanie ich przez długi czas.
Jesteśmy bankiem, który dąży do długoterminowych relacji, co doskonale odpowiada potrzebom naszych klientów.
Jedną z cech charakterystycznych tego zadania w Twoim przypadku jest wiedza i spersonalizowane traktowanie każdego klienta. Jak osiągnąć takie spersonalizowane traktowanie w świecie, który ma tendencję do przeciwstawiania się, tym bardziej w sferze finansowej?
-Sektor finansowy zawiesił się na sambenito Myślę, że jest wręcz przeciwnie. W dzisiejszych czasach klienci otrzymują bardziej profesjonalną i spersonalizowaną uwagę i mają do dyspozycji niezliczone kanały komunikacji z menedżerami.
Ludzie są i zawsze będą wartością wyróżniającą w każdym sektorze, generujemy zaufanie i przejrzystość oraz wnosimy zaangażowanie. W moim przypadku uważam, że te wartości mają fundamentalne znaczenie dla wzmocnienia relacji; jeśli tego zabraknie, reszta nigdy nie będzie w stanie się wyróżnić.
Wszystko to jednak przychodzi z czasem. Pracuję w sektorze finansowym od ponad dwóch dekad, a od dziesięciu lat zajmuję się wyłącznie zarządzaniem instytucjami religijnymi i organizacjami trzeciego sektora.
Nie robi się tego "z dnia na dzień", jak mówią, czasy "Kościoła są inne" i trzeba wiedzieć, jak kultywować cnoty, takie jak roztropność, męstwo, wstrzemięźliwość, pokora, hojność, cierpliwość i oczywiście wdzięczność.
Lubię mówić, że z naszego segmentu wnosimy Ewangelię do świata finansów. Dla mnie najlepszą instrukcją obsługi zarządzanie Historią, którą powinni kierować się wszyscy menedżerowie, jest Biblia.
Santiago Portas i Jean-Baptiste de Franssu, prezes Instytutu Dzieł Religijnych, podczas wydarzenia zorganizowanego przez Omnes w Rzymie 4 czerwca 2024 r.
Jakie potrzeby są zaspokajane przez instytucje religijne i segment trzeciego sektora i do jakiego rodzaju instytucji są one skierowane?
-Jesteśmy bankiem, a nasze rdzeń jest oferowanie produktów finansowych. W ramach potrzeb naszych klientów istnieje bardzo szeroki zakres potrzeb ze względu na różnorodność podmiotów, którymi zarządzamy, wszystkie wyznania, podmioty trzeciego sektora, głównie fundacje i organizacje pozarządowe o charakterze społecznym i opiekuńczym, obsługujemy parafie, szpitale, szkoły, uniwersytety, rezydencje, diecezje i zgromadzenia oraz pozostałe realia kościoła, a także jego dzieła.
Ustalamy z nimi warunki ramowe, które są bardzo zgodne z ich potrzebami, a dzięki umowom obejmujemy wszystko, co zależy od każdej instytucji.
Lubię używać porównania do parasola, ponieważ wszystkie instytucje zależne od głównej mogą odnieść korzyści, traktując jednakowo Cabildo i najskromniejszą parafię w diecezji, to jest fundamentalne.
Uwzględniamy również warunki dla kapłanów, osób zakonnych, pracowników i członków rodzin do pierwszego stopnia tych ostatnich.
Kładzie Pan również duży nacisk na szkolenie ekonomistów i administratorów tych podmiotów. Jak podsumowałby Pan kursy doradztwa finansowego dla podmiotów religijnych i trzeciego sektora?
-Szkolenie jest niezbędną dźwignią poprawy we wszystkich dziedzinach życia. W banku dokładamy wszelkich starań, aby zapewnić szkolenia dla wszystkich naszych zespołów, aby pomóc im w rozwoju osobistym i zawodowym.
W 2020 r. w segmencie instytucji religijnych zaproponowaliśmy Departamentowi Zasobów Ludzkich banku wdrożenie szkoleń, które obejmowałyby tematy dostosowane do potrzeb instytucji religijnych i podmiotów trzeciego sektora, szkolenia, które nie tylko uzupełniłyby kadrę zarządzającą banku, ale stałyby się również narzędziem, które zapewniłoby naszym klientom szeroką i przekrojową wiedzę z zakresu zarządzania, a w szczególności finansów.
W wyniku tego i współpracy z Uniwersytet Francisco de Vitoria uruchomiliśmy pierwszy Doradca finansowy dla instytucji religijnych i trzeciego sektoraKurs, całkowicie online, który pozwala pogodzić pracę i rodzinę, z siedmioma bardzo różnymi i niezbędnymi modułami, ponad 1100 studentów, którzy wzięli udział w kursie, było w stanie przestudiować strukturę Kościoła, podatki, majątek, szkolenia w zakresie Społeczna doktryna Kościołazarządzanie projektami współpracy rozwojowej i działań społecznych, zarządzanie aktywami finansowymi oraz zgodność i pranie brudnych pieniędzy.
Propozycja została bardzo dobrze przyjęta zarówno przez instytucje religijne, jak i organizacje trzeciego sektora, a studenci przyznali jej ocenę bliską wybitnej.
W ramach stypendiów, ponad 500 000 euro czesnego zostało zniesione dla studentów, życzeniem Uniwersytetu i Banku było, aby nie czerpać zysków ze szkolenia, był to projekt Kościoła i dla Kościoła.
Wkrótce zostanie otwarte nowe zaproszenie do składania wniosków i spodziewamy się dużej liczby studentów, ponieważ nadal istnieje duże zainteresowanie i zapotrzebowanie na szkolenia.
Co Twoim zdaniem odróżnia porady dla tych podmiotów od tych, które mogą być udzielane innym rodzajom podmiotów cywilnych?
-Istnieje zasadnicza różnica: instytucje religijne, choć mają cif, nie są przedsiębiorstwami, nie mają motywu zysku, ich misja nie jest ekonomiczna.
Kościół katolicki jest najstarszą instytucją na świecie, jak powiedziałem wcześniej, jego czasy są inne, a jego wizja jest bardzo długoterminowa, należy to zrozumieć i naśladować w ramach zarządzania, które musi być zgodne z DNA banku.
Miałem szczęście pracować w dwóch podmiotach, które miały największą obecność i staż w zarządzaniu tymi grupami w sferze finansowej i które były w stanie w pełni zrozumieć specyfikę instytucji religijnych i wprowadzić je do modelu zarządzania i relacji.
Moje doświadczenie pozwala mi zrozumieć, że grupami o znacznych różnicach nie można zarządzać w ten sam sposób. W Sabadell jesteśmy specjalistami w dostosowywaniu produktu i oferty zarządzania do każdej grupy, szytej na miarę poprzez słuchanie.
Naszą maksymą jest być zawsze blisko naszych klientów i ich potrzeb, słuchać ich i zapewniać elastyczne i innowacyjne odpowiedzi. Doprowadziło nas to do stania się aktualnym punktem odniesienia dla zarządzania w świecie finansów, z prostotą, pokorą i zawsze mając naszych klientów, w skrócie, ludzi, w centrum.
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
Bonifacy, pochodzący z Anglii, poświęcił większość swojego życia pracy misyjnej na ziemiach germańskich. Jego głównym dziedzictwem jest organizacja kościoła w dzisiejszych Niemczech.
Historia chrześcijaństwa w Niemcy sięga III wieku. Wspólnoty chrześcijańskie istniały już w Trewirze - ówczesnej części rzymskiej prowincji Galii - Kolonii i Moguncji - stolicach Germanii prima i Germanii secunda. Pierwszym historycznie odnotowanym biskupem na ziemiach germańskich jest Maternus, który uczestniczył jako doradca rzymskiego cesarza Konstantyna I na synodzie laterańskim w Rzymie w 313 r. i na synodzie w Arles w 314 r. Według list biskupów Trewiru był on trzecim biskupem Trewiru, a także pierwszym historycznie poświadczonym biskupem Kolonii (Civitas Agrippinensium) i prawdopodobnie biskupem Tongeren.
Jednak prawdziwym "apostołem Germanów" jest św. Bonifacy (ok. 673 - 754/755), który jest uważany za posłańca wiary na ziemie germańskie, ponieważ ustanowił tam chrześcijaństwo w trwały sposób. Bonifacy był nie tylko misjonarzem, ale także organizatorem. Nadał Kościołowi niemieckiemu - w jego czasach Królestwu Wschodniofrankijskiemu - solidną strukturę, tworząc kilka diecezji i zakładając liczne klasztory. Do dziś niemieccy biskupi odbywają jedno z dwóch dorocznych zgromadzeń w Fuldzie, ponieważ jego grób znajduje się w katedrze w Fuldzie.
Bonifacy wypełnił lukę trwającą około trzech wieków w historycznej dokumentacji chrześcijaństwa na ziemiach germańskich. Wraz z upadkiem Cesarstwa Rzymskiego, a na tych ziemiach już około 400 roku, zniknęły źródła, które mogły dostarczyć dowodów na chrześcijaństwo w miastach Germanii.
Podczas gdy chrześcijaństwo przyjęło się w królestwie zachodnich Franków po chrzcie Clovisa około 500 r., próby pracy misyjnej na prawym brzegu Renu początkowo zakończyły się niepowodzeniem. Nie ma prawie żadnego źródła z VII wieku, które wspomina Franków - już chrześcijan - jako siłę ochronną w tym regionie. Dopiero w VIII wieku ponownie pojawiły się świadectwa chrześcijańskie, w których kluczową rolę odegrał Bonifacy.
Pochodzenie świętego Bonifacego
Pierwotnie nazywany Wynfreth, Bonifacy urodził się około 673 r. w szlachetnej anglosaskiej rodzinie w Crediton, w królestwie Wessex. Kształcił się jako puer oblatus w benedyktyńskich klasztorach Exeter i Nursling, gdzie później przyjął święcenia kapłańskie i pracował jako nauczyciel.
Jego działalność misyjna w królestwie Franków i sąsiednich regionach była częścią anglosaskiego ruchu misyjnego z VII i VIII wieku, pierwotnie promowanego przez papieża Grzegorza Wielkiego (590-604). Celem była chrystianizacja plemion germańskich i zintegrowanie ich z hierarchiczną organizacją kościelną.
W 716 r. Bonifacy podjął swoją pierwszą podróż misyjną do Fryzji, ale zakończyła się ona niepowodzeniem. Powrócił do Nursling, gdzie został wybrany na opata. Rok później postanowił na dobre opuścić Anglię i udać się na pielgrzymkę do Rzymu. Papież Grzegorz II (715-731) powierzył mu w 719 r. misję głoszenia wiary chrześcijańskiej "niewiernym ludom" i zmienił jego imię na Bonifacy ("dobroczyńca" lub "ten, który dobrze postępuje").
Jego misja wśród Fryzów została wznowiona, tym razem we współpracy z misjonarzem Willibrordem, ale obaj rozstali się w 721 roku z powodu napięć. Bonifacy kontynuował swoją misję w dzisiejszych regionach Hesji, Turyngii i Bawarii, gdzie założył kilka klasztorów i kościołów. Jego przywiązanie do ścisłego porządku kościoła rzymskokatolickiego spotkało się z oporem, zwłaszcza w Turyngii.
Organizacja kościelna
Znaczna część jego spuścizny wynika z organizacji kościelnej, której podjął się w Bawarii od 738 r., gdzie udało mu się założyć i zreorganizować kilka diecezji, w tym Salzburg, Friesingen, Passau i Regensburg. Założył także diecezje w Würzburgu, Eichstätt, Erfurcie i Büraburgu koło Fritzlar. W 746 r. został mianowany biskupem Moguncji, ale jego wpływy w Bawarii zostały wkrótce przyćmione przez Irlandczyka Wergiliusza z Salzburga.
W "Concilium Germanicum" z 742 r. wprowadził surowe środki dyscyplinarne przeciwko "rozwiązłym" księżom i mnichom. Podczas tego i kolejnych synodów (744 w Soissons, 745 w Moguncji) ustanowiono podstawowe zasady dyscypliny kościelnej i życia chrześcijańskiego: pozycję i obowiązki biskupa, etykę i zachowanie duchowieństwa, regulację korzystania z majątku kościelnego, wyrzeczenie się pogańskich zwyczajów, a także kwestie kościelnego prawa małżeńskiego.
Bonifacy dążył do zorganizowania Kościoła w królestwie Franków zgodnie z modelem rzymskim. Jego próba przekształcenia stolicy biskupiej w Kolonii w metropolię nowej prowincji kościelnej nie powiodła się jednak z powodu oporu biskupów na wschód od Renu. Moguncja stała się arcybiskupstwem i metropolią dopiero za jego następcy, Luliusza.
Śmierć św. Bonifacego
W wieku ponad 80 lat Bonifacy wyruszył w ostatnią podróż misyjną do Fryzji. Przeczuwając swoją śmierć - ponieważ nosił ze sobą całun - chciał zakończyć swoje życie tam, gdzie rozpoczął swoją misję. 5 czerwca 754 r. (lub 755 r.) wraz z jedenastoma towarzyszami został zabity w pobliżu Dokkum przez grupę Fryzów przeciwnych chrześcijańskiej pracy misyjnej. Współcześni uznali okoliczności jego śmierci za akt męczeństwa. Jego szczątki zostały odzyskane przez chrześcijan, przetransportowane statkiem do Utrechtu, a następnie przewiezione do Fuldy, gdzie został pochowany w wybranym przez siebie grobie.
Pomimo oporu wobec jego reform kościelnych, Bonifacy pozostawił po sobie dziedzictwo chrystianizacji i organizacji Kościoła w niektórych częściach imperium Franków. Z tego powodu jest czczony jako "apostoł Germanów" i uznawany za centralną postać w europejskiej historii kościelnej. Został kanonizowany po śmierci w 754 r. za papieża Stefana II (752-757), a jego kult został oficjalnie usankcjonowany przez Papież Pius IX w 1855 roku.
Inicjatywa powstała z inicjatywy grupy przedstawicieli różnych wyznań chrześcijańskich z wierzącymi w Hiszpanii i ma na celu, między innymi, ochronę prawa do wolności religijnej wierzących.
Anglikańska Katedra Odkupiciela w Madrycie była gospodarzem ukonstytuowania się Biura Dialogu Międzyreligijnego w Hiszpanii. Wydarzenie skupiło się na odczytaniu komunikatu konstytucyjnego i podpisaniu go przez wszystkie wyznania chrześcijańskie wchodzące w skład Biura.
Stosunków Międzyreligijnych i Dialogu Międzyreligijnego Konferencji Episkopatu Hiszpanii, Federacja Ewangelickich Jednostek Religijnych Hiszpanii (FEREDE), Metropolia Hiszpanii i Portugalii Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola, Rumuńskie Biskupstwo Prawosławne Hiszpanii i Portugalii, Rosyjskie Biskupstwo Prawosławne Patriarchatu Moskiewskiego, Hiszpański Kościół Ewangelicki (IEE), Hiszpański Reformowany Kościół Episkopalny (Wspólnota Anglikańska), Kościół Anglii (Diecezja Europy), Niemieckojęzyczna Wspólnota Ewangelicka w Madrycie, Ormiański Kościół Apostolski i Kościół Syro-Prawosławny to wyznania, które od dziś stanowią część tego Biura.
Głównymi celami tego biura, zgodnie z notą opublikowaną z okazji jego utworzenia, jest "promowanie dialogu i współpracy na rzecz wspólnego dobra między wyznaniami chrześcijańskimi obecnymi w Hiszpanii w odpowiednich kwestiach. Czuwanie i praca nad zagwarantowaniem właściwego korzystania z podstawowego prawa do wolności religijnej wierzących oraz wnoszenie podstawowych wartości do społeczeństwa, podkreślając zdolność wiary chrześcijańskiej do budowania mostów między ludźmi".
Wszystko to poprzez "pełen szacunku, szczery i konstruktywny" dialog instytucjonalny, współpracę w obszarach wspólnego zainteresowania, a nawet "wymianę zasobów, jeśli to możliwe, zgodnie z ich własnymi doktrynami".
Carolina Bueno Calvo, sekretarz wykonawczy FEREDE, Federacji Ewangelickich Jednostek Religijnych Hiszpanii, będzie przewodniczącą tego stołu, którego wiceprzewodniczącymi będą: Ramón Valdivia Giménez, przewodniczący Podkomisji ds. relacji międzykonfesyjnych Konferencji Episkopatu Hiszpanii, i bp Rafael Vázquez Jiménez, dyrektor Sekretariatu Podkomisji Episkopatu ds. relacji międzykonfesyjnych Konferencji Episkopatu Hiszpanii. Rafael Vázquez Jiménez, dyrektor Sekretariatu Podkomisji Episkopatu ds. Stosunków Międzykonfesyjnych Konferencji Episkopatu Hiszpanii, będzie sekretarzem tego Prezydium.
Od 16 września 2024 r. Omnes wejdzie w nową fazę pod kierownictwem Maríi José Atienzy, dotychczasowej redaktor naczelnej Omnes.
Maria José zastąpiła na tym stanowisku Alfonso Riobó, który po prawie 20 latach związanych z publikacją, zarówno w czasie, gdy wydawał czasopismo, jak i w czasie, gdy był dziennikarzem. Słowo pod nową marką Omnes, przekazuje stery wieloplatformowego medium w sukcesji, która potwierdza zaangażowanie w transformację i przyszłość tego społeczno-religijnego medium informacyjnego.
W ten sposób Omnes kontynuuje linię redakcyjną utrzymywaną od 1965 roku, z misją oferowania swoim czytelnikom wysokiej jakości treści, charakteryzujących się analizą i dogłębną analizą najważniejszych kwestii, które zajmują serca i umysły współczesnych katolików.
Chcielibyśmy również ponownie podziękować wszystkim tym, którzy od momentu powstania i do chwili obecnej umożliwiali i nadal umożliwiają rozwój tego projektu redakcyjnego, aby katolickie spojrzenie na bieżące sprawy było dostępne dla wszystkich.
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
W tej nowej serii Gerardo Ferrara zagłębia się w Gruzję, kraj na pograniczu Europy i Azji, gdzie wyróżniają się krajobrazy, uprawa winorośli i duża kolekcja złota.
Nie lubię niespodzianek. Lubię być poinformowany i udokumentowany o wszystkim, co mnie otacza. Jednak przed podróżą do Gruzji tego lata postanowiłem niewiele czytać, aby podejść do podróży spodziewając się kilku niespodzianek, zwłaszcza że pierwszym przystankiem podczas mojej wizyty na Kaukazie był Armeniao którym napisałem kilka artykułów dla Omnes. Przeniosłem się więc z kraju, o którym wiedziałem prawie wszystko, do kraju, o którym wiedziałem niewiele. I muszę przyznać, że byłem bardzo zaskoczony.
Mały, wielki kraj
Gruzja to niewielki kraj położony na Kaukazie Południowym, na wschodnim wybrzeżu Morza Czarnego, na styku Europy i Azji, pomiędzy dwoma pasmami górskimi Wielkiego Kaukazu na północy i Małego Kaukazu na południu, ale to prawdziwy skarb do odkrycia. Z powierzchnią 69 700 km² (graniczącą od północy z Federacją Rosyjską, od południa z Turcją i Armenią, a od wschodu z Azerbejdżanem), ma fascynującą stolicę, Tbilisi, z populacją około 1,3 miliona. I to właśnie z Tbilisi rozpoczęła się moja podróż, kończąca się na szczytach Kaukazu, na granicy z Federacją Rosyjską, we wspaniałym klasztorze Świętej Trójcy w Gergeti.
W Tbilisi, z punktu widokowego u podnóża starego miasta, obok pięknego kościoła Metekhi i posągu mitycznego króla Vakhtanga Gorgasali (439 lub 443 - 502 lub 522), założyciela miasta, spoglądamy w dół na zamek, słynne starożytne łaźnie (mówi się, że nazwa miasta pochodzi od siarkowych wód, które tam płyną) i rzekę Kura tuż pod nami.
Przed długim spacerem wąskimi uliczkami miasta, prześledziliśmy długą historię kraju, która sięga okresu paleolitu. W rzeczywistości przez tysiąclecia region ten był skrzyżowaniem cywilizacji i ludów z Anatolii, Persji i Mezopotamii. W epoce brązu rozkwitło kilka kultur, w tym kultura Trialeti, która położyła podwaliny pod późniejsze cywilizacje gruzińskie.
Wino i złoto
Są dwa uderzające szczegóły: "wynalezienie" wina w Gruzji i bardzo zaawansowana obróbka złota.
Jeśli chodzi o wino, uprawa winorośli jest poświadczona w Gruzji od około ośmiu tysięcy lat (do tego stopnia, że najstarsza amfora ze śladami wina, datowana na 6000 lat p.n.e., została znaleziona w Gruzji i jest przechowywana w Gruzińskim Muzeum Narodowym w Tbilisi). Homer mówił o pachnących i musujących winach z tego regionu w "...".Odyseja".
Te same słoje z terakoty są używane do dziś, w kraju, w którym występuje co najmniej 500 gatunków winorośli nadających się do produkcji wina (we Włoszech, gdzie najstarszy przykład fermentacji winogron sięga "tylko" 6000 lat, jest ich 350). Regionem, w którym produkuje się 70 % wina, jest Kachetia, na wschód od Tbilisi, gdzie mogliśmy skosztować, wśród bukolicznych krajobrazów i starożytnych klasztorów, kilku win fermentowanych w amforach, w tym słynnego Saperavi.
Jeśli chodzi o złoto, skarby archeologiczne wystawione w samym muzeum są imponujące, z ogromną kolekcją przedchrześcijańskiego złota, srebra i kamieni szlachetnych z grobowców datowanych na III tysiąclecie pne, o niezwykle pięknym cyzelowaniu i wykonaniu, zwłaszcza tych znalezionych w Kolchidy (zachodnia Gruzja), regionie niesławnym z mitu o Złotym Runie i Argonautach, z legendarną Medeą, córką króla z tej samej ziemi.
Z mapy Gruzji, którą mój wyjątkowy przewodnik rozłożył na małej ścianie, z której mogliśmy podziwiać Plac Europy, duży plac wyłożony flagami Unii Europejskiej (wszechobecnymi w całym kraju, wraz z gruzińskimi flagami) i scenę, w ostatnim czasie, kilku popularnych demonstracji, można zobaczyć, jak ten naród jest dosłownie zagnieżdżony na Kaukazie, między potężnymi i nieporęcznymi sąsiadami, i jak, na jego złożonym i nierównym terytorium, kilka grup etnicznych żyje obok siebie (wraz z gruzińską większością), Kraj jest dosłownie położony na Kaukazie, między potężnymi i nieporęcznymi sąsiadami, a jego złożone i nierówne terytorium jest domem dla kilku grup etnicznych (obok większości gruzińskiej), w tym Ormian (na południu), Osetyjczyków (na północy) i Abchazów (na północnym zachodzie, nad brzegiem Morza Czarnego). I to właśnie te dwa regiony, Osetia Południowa i Abchazja, ogłosiły niepodległość, prowokując krwawe konflikty (niepodległość została jednak uznana na arenie międzynarodowej tylko przez Rosję).
Niektóre dane
Terytorium Gruzji charakteryzuje się dużą różnorodnością krajobrazów: od gór Kaukazu, ze szczytami przekraczającymi 5000 metrów (góra Shkhara jest najwyższa, na wysokości 5193 metrów, na północy), po żyzne równiny centralne i wybrzeże Morza Czarnego. Klimat waha się od umiarkowanego w strefie przybrzeżnej do alpejskiego w regionach górskich.
Gruzja jest republiką półprezydencką, z prezydentem jako głową państwa i premierem jako szefem rządu. Populacja wynosi około 3,7 miliona, w większości etnicznych Gruzinów (ponad 83 %), z mniejszościami ormiańskimi (5,7 %), azerbejdżańskimi (6 %) i rosyjskimi (1,5 %).
Językiem urzędowym jest gruziński, język z własnym alfabetem (w rzeczywistości istnieją trzy gruzińskie alfabety). Pod względem religijnym dominuje prawosławie, a Gruziński Kościół Prawosławny (obecnie autokefaliczny) zawsze odgrywał znaczącą rolę w życiu społecznym i kulturalnym kraju.
Trochę historii
Najstarszym gruzińskim królestwem było zatem Kolchida, położone wzdłuż wybrzeża Morza Czarnego, znane w mitologii greckiej jako kraina Złotego Runa. Według wielu uczonych, zwłaszcza współczesnych, mieszkańców Kolchidy można określić jako proto-Gruzinów. Królestwo to rozwinęło stosunki handlowe i kulturowe z Grekami od I tysiąclecia p.n.e., stając się ważnym ośrodkiem handlowym.
Jednak w głębi lądu kwitło inne królestwo, Iberia, znane również jako Kartli. Królestwo to, założone około IV wieku p.n.e., stało się jednym z głównych ośrodków Kaukazu. Jego strategiczne położenie sprawiło, że stało się przedmiotem sporu między Imperium Rzymskim a Partami, a później między Bizantyjczykami a Sasanidami. Za panowania króla Miriana III w IV wieku naszej ery Iberia przyjęła chrześcijaństwo jako oficjalną religię, czyniąc Gruzję jednym z pierwszych chrześcijańskich krajów na świecie, zaraz po Armenii.
Wnętrze katedry w Svetitskhoveli
W okresie między IX a XIII wiekiem, często nazywanym "złotym wiekiem" Gruzji, kraj został zjednoczony pod rządami szeregu ważnych królów i królowych, takich jak Dawid IV, znany jako "Budowniczy", i jego siostrzenica, królowa Tamara (oboje uważani za świętych przez gruziński Kościół). Wraz z nimi Gruzja stała się jednym z najpotężniejszych państw w regionie i rozszerzyła się na znaczną część Kaukazu. W tym okresie Tbilisi stało się głównym ośrodkiem kultury, sztuki i architektury.
Ten okres prosperity zakończył się jednak wraz z inwazją Mongołów w XIII wieku, a następnie Tamerlana, różnych chanatów perskich i Osmanów, co doprowadziło do stopniowego osłabienia gruzińskiego królestwa i długiego okresu upadku i fragmentacji.
Właśnie po to, by szukać ochrony przed osmańskimi i perskimi najazdami, Gruzja zwróciła się do Rosji w XVIII wieku, a w 1783 r. traktat gruziński usankcjonował rosyjską ochronę nad królestwem Kartli-Kachetii, które zostało później formalnie przyłączone w 1801 r., stopniowo wprowadzając całą Gruzję pod rosyjskie panowanie.
Proces rusyfikacji
W XIX wieku Gruzja przeszła proces rusyfikacji, wraz z utratą wielu swoich tradycji (czego dramatycznym dowodem jest tynkowanie gruzińskich fresków kościelnych przez Rosjan), a także autonomii politycznej. W tym samym okresie nastąpiło jednak wielkie przebudzenie kulturowe, wraz z odrodzeniem gruzińskiej literatury i świadomości narodowej.
Po rewolucji rosyjskiej w 1917 r. Gruzja ogłosiła niepodległość 26 maja 1918 r., wraz z narodzinami Gruzińskiej Republiki Demokratycznej, która była jednak krótkotrwała, ponieważ w 1921 r. Armia Czerwona najechała kraj i przyłączyła go do Związku Radzieckiego jako Gruzińską Socjalistyczną Republikę Radziecką.
W okresie sowieckim Gruzja przeszła radykalną transformację. Pomimo zaciekłych represji politycznych i masakr, udało jej się zachować silną tożsamość kulturową (wiele wybitnych postaci, w tym radziecki przywódca Iosif Stalin, było pochodzenia gruzińskiego).
Z biegiem lat niezadowolenie z sowieckiego reżimu rosło, aż do wydarzeń z 9 kwietnia 1989 r., kiedy to pokojowa demonstracja w Tbilisi została brutalnie stłumiona przez wojska sowieckie, powodując masakrę wśród ludności cywilnej, w której zginęło 20 osób, a setki zostało rannych.
Wraz z upadkiem Związku Radzieckiego w 1991 r. Gruzja ponownie ogłosiła niepodległość, ale jej pierwsze lata jako suwerennego państwa nie były łatwe, zarówno pod względem gospodarczym, jak i z powodu zawirowań politycznych i konfliktów etnicznych.
Konflikty i napięcia
Regiony Abchazji i Osetii Południowej ogłosiły secesję, co doprowadziło do krwawych konfliktów, które pozostawiły te regiony w stanie faktycznej, ale nie uznanej międzynarodowo niepodległości.
W szczególności, czystki etniczne przeprowadzone przeciwko Gruzinom w Abchazji przez separatystów abchaskich, wspieranych przez zagranicznych najemników (w tym, niestety, Ormian) i siły Federacji Rosyjskiej podczas wojny abchasko-gruzińskiej (1991-1993 i ponownie w 1998 r.), są niesławne. Od 10 000 do 30 000 Gruzinów straciło życie, padając ofiarą niewyobrażalnej przemocy, a około 300 000 musiało szukać schronienia w pozostałej części Gruzji, przy znacznym spadku populacji Abchazji, gdzie Gruzini stanowili 46 % ludności przed wojną.
W 2003 r. Rewolucja Róż wyniosła do władzy reformatorski rząd Micheila Saakaszwilego, który dążył do modernizacji kraju i zbliżenia go do Zachodu. Rząd ten był jednak naznaczony napięciami z Rosją, których kulminacją była wojna rosyjsko-gruzińska w 2008 roku. Konflikt trwał zaledwie pięć dni i zakończył się porażką Gruzji oraz uznaniem przez Rosję niepodległości Abchazji i Osetii Południowej, co pogłębiło rozdźwięk między Gruzją a Rosją.
Gruzja dzisiaj
W ostatnich latach Gruzja poczyniła znaczne postępy gospodarcze i instytucjonalne, jednocześnie stojąc przed poważnymi wyzwaniami. Również w następstwie wojny rosyjsko-ukraińskiej (która doprowadziła do masowej imigracji Rosjan do Gruzji), Gruzja prowadziła politykę zagraniczną ukierunkowaną na integrację euroatlantycką, mając na celu przystąpienie do NATO i Unii Europejskiej, która przyznała jej status kandydata w 2023 roku.
Jednak obecny rząd, z partią Gruzińskie Marzenie u władzy, utrzymuje raczej niejednoznaczną postawę, z jednej strony popierając zbliżenie Gruzji z Unią Europejską, ale następnie wprowadzając szereg autorytarnych ustaw w polityce wewnętrznej, takich jak ta, która asymiluje wszystkie zagraniczne organizacje pozarządowe jako wrogich agentów. Właśnie z okazji przyjęcia tej ostatniej ustawy wiosną 2024 r. w Tbilisi odbyły się masowe protesty uliczne, w których uczestniczyli głównie młodzi demonstranci wymachujący flagami UE i oskarżający rząd o prowadzenie prorosyjskiej i despotycznej polityki.
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
Papież po powrocie z podróży: poznanie Jezusa wymaga spotkania z Nim
Na Anioł Pański 15 września, W 24. Niedzielę Zwykłą, po powrocie z podróży apostolskiej do Azji Południowo-Wschodniej i Oceanii, papież powiedział w Rzymie, że aby poznać Jezusa, konieczne jest spotkanie z Nim, które zmienia życie, które zmienia wszystko. Wezwał również do "pokojowych rozwiązań" wojen na świecie.
Francisco Otamendi-15 wrzesień 15 wrzesień 2024-Czas czytania: 2minuty
Papież Franciszek powiedział dziś rano podczas odmawiania modlitwy maryjnej o AngelusPapież powiedział na placu św. Piotra, że aby poznać Pana, nie wystarczy coś o Nim wiedzieć, ale "trzeba iść za Nim, pozwolić się dotknąć i przemienić przez Jego Ewangelię. Chodzi o spotkanie z Nim. Możesz wiedzieć wiele rzeczy o Jezusie, ale jeśli Go nie spotkałeś, nie wiesz, kim jest Jezus.
"Zmienia sposób bycia, zmienia sposób myślenia, zmienia relacje z braćmi, zmienia skłonność do akceptacji i przebaczania, wybory dokonywane w życiu, wszystko się zmienia", kontynuował. Podkreślił, że nie wystarczy znać doktrynę, ale to spotkanie jest konieczne,
Następnie Franciszek zacytował luterańskiego teologa i pastora Bonhoeffera, ofiarę nazizmu, który napisał, że problemem, który nigdy nie daje mi spokoju, jest wiedza o tym, czym naprawdę jest chrześcijaństwo dla nas dzisiaj lub kim jest Chrystus. Niestety, wielu nie zadaje już sobie tego pytania i pozostaje w ciszy, uśpieniu, a nawet z dala od Boga.
Ważne jest natomiast, by zadać sobie pytanie, podsumował Papież: "Czy pytam siebie, kim jest dla mnie Jezus i jakie miejsce zajmuje w moim życiu? Czy pozwalam, by spotkanie z Nim przemieniało moje życie? Niech nam w tym pomaga nasza Matka Maryja, która pozwoliła Bogu pokrzyżować swoje plany, która poszła za Jezusem na krzyż.
Medytacja papieża rozpoczęła się od Gospel Marka, w którym Jezus pyta swoich uczniów: "Za kogo ludzie Mnie uważają? Piotr odpowiada w imieniu wszystkich: "Ty jesteś Chrystus, to znaczy Mesjasz",
Kiedy jednak Jezus zaczyna mówić o cierpieniu i śmierci, sam Piotr sprzeciwia się, a Jezus surowo go upomina. Patrząc na postawę apostoła Piotra, możemy zadać sobie pytanie, co tak naprawdę oznacza poznanie Jezusa" - powiedział papież.
Wietnam, Birma, nowy błogosławiony w Meksyku, osoby cierpiące na ALS...
Po recytacji AngelusPapież modlił się za ofiary powodzi w Wietnamie i Myanmarze, a także poprosił o oklaski dla Meksykanina Moisésa Liry, kapłana Misjonarzy Ducha Świętego i założyciela Zgromadzenia Misjonarzy Miłości Maryi Niepokalanej, beatyfikowanego przez kardynała Marcello Semeraro, prefekta Dykasterii do Spraw Świętych, w Bazylice Dziewicy z Guadalupe w Meksyku.
Papież modlił się również za osoby cierpiące na Stwardnienie zanikowe boczne (ALS) (ELA), którego dzień jest dziś obchodzony we Włoszech, któremu wyraził swoją bliskość i że "wojny, które krwawią świat" nie powinny zostać zapomniane.
Franciszek modlił się za cierpiących w Ukrainie, Birmie, na Bliskim Wschodzie, zatrzymał się przy "matkach, które straciły swoje dzieci na wojnie", modlił się za porwanych, o uwolnienie zakładników i o "rozwiązania na rzecz pokoju".
Jaki pożytek może nam przynieść w naszym życiu wiary mniej lub bardziej wiarygodny obraz zranionego Jezusa? Cóż, tylko o tyle, o ile jesteśmy w stanie dostrzec w tej ranie, w tej kropli krwi, w tym siniaku, Jego przesłanie nieograniczonej osobistej miłości.
W ciągu ostatnich kilku tygodni zdjęcie Jezusa stworzone za pomocą sztucznej inteligencji na podstawie obrazu wydrukowanego na świętym całunie stało się wirusowe. Czy to tylko chorobliwa ciekawość, czy możemy wyciągnąć z tego coś dobrego?
Przede wszystkim należy wyjaśnić, że Kościół katolicki widzi w Całun Turyński tylko relikwią o wielkiej wartości, ale w żadnym wypadku nie potwierdził, że jest to naprawdę prześcieradło, w które owinięto ciało Pana, bez względu na to, jak wiele dowodów na to wskazuje.
Jak powiedział święty Jan Paweł II, "Kościół nie ma szczególnych kompetencji do wypowiadania się w tych kwestiach", ale "powierza naukowcom zadanie kontynuowania badań w celu znalezienia odpowiedzi".
Po drugie, konieczne jest zrelatywizowanie zdolności sztuczna inteligencja aby zrekonstruować twarze, niezależnie od tego, jak szokujące mogą być wyniki.
Nie zapominajmy, że sztuczna inteligencja nie może tworzyć z niczego, ale opiera się na tym, co już widziała. Wykorzystuje imponujące bogactwo danych dostarczanych przez Internet, aby "odczytać", jak wyglądają rzeczy i, korzystając z tych informacji stąd i stamtąd, replikuje. W przypadku tego odtworzenia, wspomagana przez ludzi, którzy nią kierowali, przestudiuje tysiące brodatych męskich twarzy, porówna je z proporcjami linii na Całunie i połączy te dane w obraz, który widzimy.
W ten sposób byłaby to tylko jedna z wielu podobnych twarzy, które byłby w stanie wygenerować, trzymając się proporcji i cech strukturalnych określonych przez oryginalny obraz.
W każdym razie, zakładając, że obraz na arkuszu był obrazem Jezusa Chrystusa i że sztuczna inteligencja była w stanie osiągnąć wierność 99% w odtwarzaniu; poza pierwszym "wow", co to robi dla mnie jako chrześcijanina? Czy ktoś naprawdę wierzy, że gdyby Jezus wcielił się dzisiaj i mielibyśmy nie jedno, ale, jak to jest typowe dla naszych czasów, tysiące zdjęć i filmów z nim, jego świadectwo dotarłoby dalej, a liczba wierzących i naśladowców wzrosłaby? Pozwolę sobie w to wątpić.
Było wiele tysięcy ludzi, którzy go znali i byli świadkami jego cudów, nie poprzez zdjęcia i filmy, ale twarzą w twarz; ale w kulminacyjnym momencie jego życia, u stóp krzyża, ilu mu towarzyszyło, ilu mu ufało, ilu, krótko mówiąc, wierzyło w niego i jego przesłanie? Tylko Maria, Jan i kilka świętych niewiast.
Gdzie byli ci, którzy przez lata uczniostwa podążali za Nim tymi ścieżkami, gdzie byli ci, którzy dzielili z Nim Jego nauki, przyjaźń i przywiązanie, gdzie byli ci, którzy dzielili z Nim Jego nauki, przyjaźń i przywiązanie? Nawet Piotrowi i Jakubowi, którzy byli obecni z Janem przy Jego chwalebnym przemienieniu, nie pomogło uwierzyć to, co widzieli na własne oczy. Czego im brakowało, by dokonać skoku wiary?
Benedykt XVI oferuje nam wskazówkę, wyjaśniając fragment Ewangelii, w którym apostoł Tomasz, który nie był obecny na zgromadzeniu, gdy Zmartwychwstały pojawił się pośród nich, powiedział: "Jeśli nie zobaczę na Jego rękach śladu gwoździ i nie włożę palca mego w otwory po gwoździach, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę". "Zasadniczo - mówi niemiecki papież - słowa te wyrażają przekonanie, że Jezusa nie można już rozpoznać po twarzy, ale raczej po ranach". Tomasz uważa, że charakterystycznymi znakami tożsamości Jezusa są teraz przede wszystkim rany, w których objawia się stopień, w jakim nas umiłował".
Jaki pożytek może nam przynieść w naszym życiu wiary mniej lub bardziej wiarygodny obraz zranionego Jezusa? Cóż, tylko o tyle, o ile jesteśmy w stanie dostrzec w tej ranie, w tej kropli krwi, w tym siniaku, Jego przesłanie nieograniczonej osobistej miłości.
W tych dniach, kiedy świętujemy Podwyższenie Krzyża Świętego i Matki Bożej Bolesnej, warto pamiętać, że tylko ci, którzy są w stanie odkryć tajemnicę krzyża, mogą przejść od poznania Jezusa (tego na zdjęciu) do rozpoznania Go, tak jak setnik rozpoznał Go, gdy zobaczył, jak umarł i ogłosił: "Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym".
Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.
Synod Kościoła we Włoszech: wspólnoty bardziej przejrzyste dla Ewangelii
Kościół włoski opracowuje obecnie Włoską Ścieżkę Synodalną, która posłuży jako wytyczne dla pierwszego włoskiego zgromadzenia synodalnego.
Giovanni Tridente-15 wrzesień 15 wrzesień 2024-Czas czytania: 3minuty
Zbiegające się z marszem Synod powszechny Włoskie diecezje - których druga i ostatnia sesja rozpocznie się 2 października i zakończy w niedzielę 27 października - również przeżywają własną krajową "podróż synodalną", która oczywiście nie odbiła się takim echem jak to, co dzieje się w Niemczech, ale która odpowiada na aktualną potrzebę coraz większego zaangażowania Ludu Bożego w życie Kościoła.
Trzy fazy
Podzielone na trzy etapy - narracyjny, mądrościowy i proroczy - doświadczenie promowane przez Konferencję Episkopatu Włoch rozpoczęło się w październiku 2021 r., wznawiając propozycje "słuchania i gromadzenia życia ludzi, wspólnot i terytoriów", przedstawione już na poziomie powszechnym przez Konferencję Episkopatu Włoch. Synod Biskupów. W następnym roku, 2022, Zgromadzenie Ogólne Konferencji Episkopatu określiło i zatwierdziło szereg "priorytetów".
Po niej nastąpiła faza zwana "sapiential phase", która wezwała wszystkie włoskie diecezje do refleksji nad pięcioma makropytaniami, które wyłoniły się z fazy słuchania poprzedniego biennale: misja według stylu bliskości; język i komunikacja; formacja do wiary i życia; stała synodalność i współodpowiedzialność; i wreszcie zmiana struktur.
Pojawiające się potrzeby
Kierunki tego etapu podkreślały potrzebę "otwarcia dróg dla wszystkich, aby mieć miejsce w Kościele, niezależnie od ich statusu społeczno-ekonomicznego, pochodzenia, statusu prawnego, orientacji seksualnej". Ponadto dokument ten podkreślił potrzebę "ponownego przemyślenia formacji początkowej kapłanów, przezwyciężenia modelu oddzielenia od wspólnoty i preferowania sposobów wspólnej formacji świeckich, zakonników i kapłanów".
Równą uwagę należy zwrócić - czytamy w tekście - na "rzeczywiste uznanie znaczenia i roli kobiet w Kościele, które w rzeczywistości już przeważają, ale często są zanurzone w oficjalności, która nie pozwala na prawdziwe docenienie ich godności ministerialnej".
W kierunku włoskiego zgromadzenia synodalnego
W tych miesiącach rozpoczyna się zatem ostatnia faza włoskiej ścieżki synodalnej, która będzie oczekiwana wraz z prezentacją tak zwanych "Lineamenti", które Komitet Narodowy przedstawi Stałej Radzie Episkopatu i które posłużą jako wytyczne dla pierwszego włoskiego zgromadzenia synodalnego, zaplanowanego na 15-17 listopada w Rzymie.
Projekt tekstu podkreśla potrzebę "znalezienia narzędzi, które pozwolą urzeczywistnić marzenie o Kościele misyjnym, a zatem bardziej gościnnym, otwartym, zwinnym, zdolnym do kroczenia z ludźmi, pokornym", jak sam Komitet Narodowy zakomunikował w ciągu ostatnich kilku dni.
Uważaj na narcyzm autora
Ze swojej strony przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch, kard. Matteo Maria ZuppiKomentując wykonaną pracę - "piękną i ważną" - zachęcał do patrzenia "z odwagą w przyszłość Kościoła i świata, aby głosić obecność Pana, który czyni życie ludzi pełnym", rozumiejąc, że musimy wystrzegać się "autorytarnego narcyzmu, który jest wrogiem synodalności, ponieważ stawia jednych przeciwko innym, chce postawić jednych ponad innymi i upokarza komunię, założenie i owoc synodalności".
Tematy, które tym razem charakteryzują tekst "Lineamenti", to formacja, współodpowiedzialność, język, komunikacja i kultura, i służą "skupieniu uwagi na niektórych mechanizmach, które są obciążone lub zardzewiałe w Kościele, aby je odblokować", wyjaśnił arcybiskup Erio Castellucci, który przewodniczy Komitetowi Krajowemu Drogi Synodalnej. W końcu "nie chodzi o to, co należy zmienić w świecie, ale co należy zmienić w nas, aby wspólnoty stały się bardziej przejrzyste dla Ewangelii".
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
Kiedy idę do spowiedzi, bohaterem nie jest mój grzech, ani moja skrucha, ani moje wewnętrzne dyspozycje - z których wszystkie są konieczne - ale miłosierna miłość Boga, wyjaśnił papież Franciszek w rzymskiej parafii 8 marca. Każdy sakrament jest prawdziwym spotkaniem z żywym Jezusem. Przebaczenie jest doświadczeniem wolności, podczas gdy grzech jest doświadczeniem niewoli.
Fernando del Moral Acha-15 wrzesień 15 wrzesień 2024-Czas czytania: 7minuty
Nikt nie może przebaczyć, jeśli wcześniej nie otrzymał przebaczenia, jeśli nie doświadczył prawdziwego przebaczenia. Przebaczenie jest sposobem kochania, być może ośmielę się powiedzieć, że jednym z najdoskonalszych sposobów kochania. Powiedzieć komuś "wybaczam ci" to powiedzieć "kocham cię takim, jakim jesteś, rozpoznaję w tobie coś, co wykracza poza twoje czyny, twoje ograniczenia, twoje błędy".
Przebaczenie ma jednak podwójny aspekt: po pierwsze, jest darem, nie pochodzi od nas samych, nie jest wyłącznym wynikiem naszej woli czy naszej determinacji; ale po drugie, możemy również nauczyć się przebaczać. Istnieje szereg wewnętrznych i zewnętrznych postaw, które ułatwiają nam przyjęcie tego daru.
Modlitwa kolekty Mszy Świętej z 27. Niedzieli Zwykłej zawiera prowokujące stwierdzenie: "Boże, który szczególnie okazujesz swoją moc w przebaczeniu i miłosierdziu, wylewaj na nas nieustannie swoją łaskę, abyśmy pragnąc tego, co nam obiecujesz, mogli otrzymać dobra niebieskie".
Choć sformułowanie to może nas początkowo zaskakiwać, należy stwierdzić, że największym przejawem mocy Boga jest nie tylko stworzenie czy cuda fizyczne, o których opowiada Ewangelia, a które można dziś dostrzec na przykład w procesach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych (za każdym znanym nam świętym stoją dwa potwierdzone cuda), ale że objawia się On "szczególnie" w przebaczaniu nam.
Jakże dobitnie wyraża to św. Josemaría Escrivá: "Bóg, który wydobywa nas z niczego, który stwarza, jest czymś imponującym. A Bóg, który pozwala się przyszyć żelazem do drewna krzyża, aby nas odkupić, jest całą Miłością. Ale Bóg, który przebacza, jest ojcem i matką sto razy, tysiąc razy, nieskończoną liczbę razy".
Bóg wypowiada także nad nami słowo przebaczenia, a Słowo Boże staje się ciałem: "Jezus Chrystus jest obliczem miłosierdzia Ojca". Tajemnica wiary chrześcijańskiej wydaje się znajdować swoją syntezę w tym słowie. Stało się ono żywe, widzialne i osiągnęło swój punkt kulminacyjny w Jezusie z Nazaretu" (Misericordiae Vultus, 1).
Pragnienie miłości
Bóg wszystko przewidział. Poprzez sakramenty moc misterium paschalnego Chrystusa pozostaje w Kościele. To oblicze miłosierdzia Ojca jest wciąż żywe i aktywne. Bóg przebacza mi dzisiaj! I uczy mnie przebaczać. Leopold Mandic - święty spowiednik kapucynów - został kiedyś zganiony za to, że przebaczał wszystkim, wskazał na krucyfiks i odpowiedział: "On dał nam przykład" (...) I otwierając ramiona, dodał: "A gdyby Pan zarzucił mi, że jestem zbyt cierpliwy, mógłbym mu powiedzieć: "Panie, dałeś mi ten zły przykład, umierając na krzyżu za dusze, poruszony Twoim boskim miłosierdziem". Poczucie humoru świętych skrywa głęboką prawdę.
Dzisiejszy człowiek - który jest człowiekiem zawsze - często doświadcza głębokiego rozłamu, licznych niepowodzeń, udręki, dezorientacji. Benedykt XVI słusznie stwierdził, że "w sercu każdego człowieka, żebraka miłości, jest pragnienie miłości". W swojej pierwszej encyklice "Redemptor hominis"Mój umiłowany poprzednik (św.) Jan Paweł II napisał: "Człowiek nie może żyć bez miłości. Pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się miłość, jeśli nie spotka się z miłością, jeśli jej nie doświadczy i nie uczyni swoją, jeśli nie będzie w niej w pełni uczestniczył" (n. 10).
Chrześcijanin w szczególny sposób nie może żyć bez miłości. Co więcej, jeśli nie spotka prawdziwej miłości, nie może nawet nazywać siebie chrześcijaninem, ponieważ, jak podkreślił w encyklice "Deus Caritas Est", "chrześcijaninem nie zaczyna się być przez decyzję etyczną lub wielką ideę, ale przez spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nowy horyzont, a tym samym decydujące ukierunkowanie" (n.1.). (Homilia podczas liturgii pokutnej, 29 marca 2007).
Uznanie siebie za grzeszników
Każdy sakrament jest prawdziwym spotkaniem z Żyjącym Jezusem. Kiedy idę do spowiedzi, bohaterem nie jest mój grzech, ani moja skrucha, ani moje wewnętrzne dyspozycje - z których wszystkie są konieczne - ale miłosierna miłość Boga. Papież Franciszek wyjaśnił niedawno w jednej z rzymskich parafii, że spowiedź "nie jest praktyką dewocyjną, ale fundamentem chrześcijańskiej egzystencji. Nie chodzi o to, by umieć dobrze wyrazić nasze grzechy, ale by uznać się za grzeszników i rzucić się w ramiona ukrzyżowanego Jezusa, aby zostać uwolnionym" (Papież Franciszek, Homilia podczas celebracji Pojednania, 24 godziny dla Pana, 8 marca 2024 r.).
Papież zwraca uwagę na coś ważnego: przebaczenie jest doświadczeniem wolności, podczas gdy grzech, wina jest doświadczeniem niewoli, jak wielokrotnie podkreśla Pismo Święte. A wraz z tym doświadczeniem wolności przychodzi pokój, wewnętrzna radość i szczęście.
Katechizm Kościoła Katolickiego (n. 1423-1424) uczy nas, że sakrament ten może być nazywany w różny sposób: "nawrócenia", "pokuty", "spowiedzi", "przebaczenia" i "pojednania". Żadne z tych określeń nie wyczerpuje całego bogactwa tego sakramentu, ale ukazuje nam go jako wielopłaszczyznowy diament, który można kontemplować z różnych stron.
Sakrament nawrócenia
To jest punkt wyjścia: uznać, że wszyscy potrzebujemy nawrócenia, co jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że wszyscy jesteśmy niedoskonali. Ale nawrócenie nie może wynikać z kontemplacji mojego zranionego ja, ponieważ nie jestem doskonały, ale ze zdumiewającej kontemplacji Miłości, która mnie otacza i której chcę odpowiadać. "Miłość nie jest kochana", wołał młody Franciszek na ulicach swojego rodzinnego Asyżu. Punktem wyjścia nawrócenia musi być świadomość mojego grzechu, tak jak w medycynie punktem wyjścia leczenia jest diagnoza.
To właśnie w tej niedoskonałości czeka na nas Bóg, który zawsze daje nam drugą szansę. Zawsze jest czas, aby zacząć od nowa, co jasno wynika ze słów Czcigodnego Sługi Bożego Tomása Moralesa SJ: "Nigdy się nie męcz, zawsze zaczynaj od nowa". Słowa te przypominają nam powtarzane z uporem od pierwszych dni pontyfikatu papieża Franciszka: "Bóg nigdy nie męczy się przebaczaniem, my nigdy nie męczmy się proszeniem o przebaczenie".
Sakrament pokuty
Nawrócenie, o którym mowa powyżej, nie jest kwestią jednej chwili, ale oznacza proces, ścieżkę, którą należy podążać. Nawet w tych przypadkach, w których początek był bezpośrednim i "tumbatywnym działaniem Boga" (pomyśl o Saint PaulOczywiste jest, że następnie musieli kontynuować tę codzienną podróż życia twarzą w twarz z Bogiem. On liczy na czas, jest cierpliwy i wie, jak czekać, towarzyszy nam. Jako taki proces, nawrócenie jest żywym, nieliniowym procesem, z wzlotami i upadkami.
Dla wielu chrześcijan doświadczenie nawrócenia może być frustrujące z powodu braku czasu. W kulturze natychmiastowości łatwo jest ulec niecierpliwości lub rozpaczy i chcieć wszystkiego teraz. Pomyślmy o czterdziestu latach Izraela na pustyni... Bóg się nie spieszy.
Sakrament spowiedzi
Werbalizacja naszych grzechów. Przejście od idei do słowa. Św. Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej o tym sakramencie stwierdza, że "uznanie własnego grzechu, a nawet - wchodząc jeszcze głębiej w rozważanie własnej osobowości - uznanie siebie za grzesznika, zdolnego do grzechu i skłonnego do grzechu, jest nieodzowną zasadą powrotu do Boga (...). W rzeczywistości pojednanie z Bogiem zakłada i obejmuje wyraźne i zdecydowane odwrócenie się od grzechu, w który się popadło. Zakłada i obejmuje zatem czynienie pokuty w najpełniejszym tego słowa znaczeniu: żałowanie, okazywanie skruchy, przyjmowanie konkretnej postawy skruchy, która jest postawą tego, kto wchodzi na drogę powrotu do Ojca. Jest to ogólne prawo, którego każdy musi przestrzegać w konkretnej sytuacji, w której się znajduje. Istotnie, grzech i nawrócenie nie mogą być traktowane jedynie abstrakcyjnie". (Reconciliatio et paenitentia, 13).
Rachunek sumienia przeprowadzony na podstawie miłości - a nie legalistycznej koncepcji grzechu - pomaga nam zidentyfikować, skonkretyzować. Nie skupiamy się tylko na tym, "co zrobiłem" lub "czego nie zrobiłem", ale sięgamy do korzenia. Aby zabić drzewo, nie wystarczy odciąć gałęzie; trzeba zniszczyć korzeń.
Przebaczenie i pojednanie
Imponujące jest usłyszeć (w przypadku kapłana, wypowiedzieć) te słowa, które, jeśli możemy, przyjmujemy na kolanach: "Odpuszczam ci grzechy...". W tym momencie lina, która trzymała nas w uścisku, zostaje przecięta; Bóg zbliża się i obejmuje nas.
Oto jak papież Franciszek wyjaśnił to kilka lat temu: "Celebrowanie sakramentu pojednania oznacza bycie otoczonym ciepłym uściskiem: jest to uścisk nieskończonego miłosierdzia Ojca. Przypomnijmy sobie piękną, piękną przypowieść o synu, który opuścił dom z pieniędzmi ze spadku; wydał wszystkie pieniądze, a potem, kiedy nic mu nie zostało, postanowił wrócić do domu, nie jako syn, ale jako sługa. Miał tak wiele poczucia winy i wstydu w swoim sercu. Zaskoczeniem było to, że kiedy zaczął mówić, prosić o przebaczenie, ojciec nie pozwolił mu mówić, przytulił go, pocałował i wesoło się bawił. Ale mówię wam: za każdym razem, gdy idziemy do spowiedzi, Bóg nas obejmuje, Bóg świętuje". (Audiencja generalna, 19 lutego 2014).
Związek między pokutą a Eucharystią
A kto nie chce być przyjęty, kto nie chce być z powrotem zaszczepiony w kochającej relacji? Bóg zawsze czeka na nas z otwartymi ramionami i otwartym sercem. Dlatego niektórzy autorzy nazywają ten sakrament "sakramentem radości". Jest to cnota, która pojawia się u wszystkich postaci w przypowieściach Łukasza, z wyjątkiem starszego brata w przypowieści o synu marnotrawnym; coś, co powinno dać nam do myślenia.
Ta podróż potwierdza potrzebę ponownego umieszczenia sakramentu pokuty w centrum zwyczajnego duszpasterstwa Kościoła. Nie zapominajmy o nierozerwalnym związku między sakramentem pokuty a sakramentem Eucharystii, sercem życia Kościoła, o którym, choć nie jest on przedmiotem tego artykułu, należy wspomnieć.
Nowa ewangelizacja i świętość
Stąd pytanie papieża Benedykta XVI: "W jakim sensie spowiedź sakramentalna jest "drogą" dla nowej ewangelizacji? Przede wszystkim dlatego, że nowa ewangelizacja czerpie żywotną limfę ze świętości dzieci Kościoła, z codziennej drogi osobistego i wspólnotowego nawrócenia, aby coraz głębiej upodabniać się do Chrystusa. Istnieje ścisły związek między świętością a sakramentem pojednania, o którym świadczą wszyscy święci historii. Prawdziwe nawrócenie serca, które oznacza otwarcie się na przemieniające i odnawiające działanie Boga, jest "motorem" każdej reformy i przekłada się na prawdziwą siłę ewangelizacyjną.
Ten sam papież zauważył dalej: "W spowiedzi skruszony grzesznik, dzięki darmowemu działaniu Bożego miłosierdzia, zostaje usprawiedliwiony, przebaczony i uświęcony; porzuca starego człowieka, aby przyoblec nowego. Tylko ci, którzy pozwolili się dogłębnie odnowić przez Bożą łaskę, mogą nosić w sobie, a zatem głosić, nowość Ewangelii. Jan Paweł II w Liście apostolskim "Novo millennio ineunte" stwierdził: "Chciałbym również prosić o odnowioną odwagę duszpasterską, aby codzienna pedagogika wspólnoty chrześcijańskiej mogła proponować w sposób przekonujący i skuteczny praktykę sakramentu pojednania" (n. 37).
"Pragnę podkreślić ten apel - dodał - wiedząc, że nowa ewangelizacja musi ukazać ludziom naszych czasów oblicze Chrystusa jako 'mysterium pietatis', w którym Bóg ukazuje nam swoje miłosierne serce i w pełni nas ze sobą pojednuje. Jest to oblicze Chrystusa, które muszą odkryć także poprzez sakrament pokuty" (Benedykt XVI. Przemówienie do uczestników kursu Penitencjarii Apostolskiej na temat prawa wewnętrznego, 9 marca 2012 r.).
Wierzę, że - choć pobieżnie - wykazano, że sakrament pokuty ma również wartość pedagogiczną. Jest częścią drogi świętości, ostatecznego celu życia każdego z nas.
Dlatego musimy dzielić się naszym doświadczeniem z innymi. "Niech słowo przebaczenia dotrze do wszystkich, a wezwanie do doświadczenia miłosierdzia nie pozostawi nikogo obojętnym" (Misericordiae Vultus, 19). Z przebaczenia, które otrzymaliśmy, my również stajemy się narzędziami przebaczenia.
AutorFernando del Moral Acha
Wikariusz parafii Santa María de Caná. Asystent Biura Spraw Kanonizacyjnych (CEE).
Bp Jaime Spengler: CELAM, synodalność i wyzwania dla Ameryki Łacińskiej
Podczas Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego 2024 w Quito w Ekwadorze bp Jaime Spengler, przewodniczący Krajowej Konferencji Biskupów Brazylii (CNBB) i Rady Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAM), podzielił się swoją wizją roli CELAM i jej misji komunii na kontynencie.
Biskup Spengler opisał pracę CELAM jako fundamentalną w koordynowaniu i promowaniu komunii między różnymi konferencjami biskupów w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach, w celu wspierania lokalnych kościołów poprzez doradztwo w zakresie formacji, badań i komunikacji.
Na stronie CELAMz siedzibą w Bogocie, działa jako pomost między lokalnymi kościołami a Kościołem powszechnym, oferując wsparcie w kluczowych obszarach: komunikacji, zarządzaniu wiedzą, szkoleniach i tworzeniu sieci.
Centrum Programów i Sieci Działań Duszpasterskich jest odpowiedzialne za usługi związane z posługą, uczniostwem misyjnym i innymi konkretnymi działaniami duszpasterskimi, które są zintegrowane z obszarem Synodalnego Kościoła w drodze.
Centrum szkoleniowe Cebitepal szkoli duchownych, zakonników i świeckich, a ośrodki zajmujące się badaniami i komunikacją starają się wyrażać wyzwania społeczne, gospodarcze i duszpasterskie stojące przed kontynentem.
Rola CELAM w synodalności
W kluczowym momencie dla światowego Kościoła, naznaczonym procesem synodalnym promowanym przez papieża Franciszka, biskup Spengler zagłębił się w trzy poziomy tego procesu, które uważa za kluczowe dla Kościoła Ameryki Łacińskiej:
1. Lud Boży
"Synodalność zaczyna się od zasadniczego założenia: słuchania wszystkich", wyjaśnił biskup Spengler. Proces synodalny rozpoczyna się od aktywnego słuchania wspólnot, wszystkich ochrzczonych, tych, którzy w swoim codziennym życiu starają się żyć wiarą i budować silniejsze wspólnoty.
Dla CELAM ten pierwszy krok jest kluczowy, ponieważ głosy wiernych reprezentują bogactwo doświadczeń, które odzwierciedlają wyzwania, radości i nadzieje Kościoła w Ameryce Łacińskiej. CELAM ułatwia to słuchanie poprzez swoje ośrodki badawcze, które umożliwiają zebranie rzeczywistości duszpasterskich i społecznych kontynentu.
2. Biskupi
Kolejnym poziomem procesu synodalnego jest praca rozeznawania przez biskupów. "Po wysłuchaniu wszystkich, do niektórych należy rozeznanie i wyrażenie tego, co Duch Święty mówi do Kościoła" - powiedział biskup Spengler.
CELAM odgrywa istotną rolę w koordynowaniu konferencji biskupów, pomagając im interpretować i reagować na wyzwania stojące przed ich regionami. Biskup Spengler podkreślił znaczenie komunii biskupiej, w której biskupi, w ramach kolegialności, nie tylko słuchają swoich społeczności, ale także wspierają się nawzajem w poszukiwaniu rozwiązań duszpasterskich.
3. Papież
W końcu "proces ten dociera do Piotra", podkreślił bp Spengler. Ojciec Święty, jako głowa Kościoła powszechnego, jest tym, który ma wyjątkową misję prowadzenia całego Kościoła ku prawdzie i jedności. Spengler wyjaśnił, że CELAM, ułatwiając ten proces synodalny w Ameryce Łacińskiej, pomaga głosom kontynentu dotrzeć do Rzymu w sposób wyartykułowany i spójny.
"Papież wskazuje nam drogę zgodnie z Ewangelią, a my jako duszpasterze musimy towarzyszyć naszym wspólnotom w tym procesie rozeznawania" - dodał.
Obecne wyzwania CELAM
Biskup Spengler odniósł się również do wyzwań stojących przed CELAM w nadchodzących latach. Jednym z największych wyzwań jest konsolidacja niedawnej wewnętrznej restrukturyzacji organizacji, przeprowadzonej na prośbę papieża Franciszka, w celu uczynienia jej bardziej wydajną i bliższą lokalnym realiom. "CELAM przeszedł poważną restrukturyzację, a naszą misją jest zapewnienie, że ta zmiana wzmocni komunię i służbę wśród kościołów na kontynencie" - wyjaśnił.
Kryzys polityczny i społeczny na kontynencie
Biskup Spengler odniósł się również do zewnętrznych wyzwań stojących przed Kościołem w Ameryce Łacińskiej, zwłaszcza kryzysów politycznych, gospodarczych i społecznych. "Dziś w Ameryce Łacińskiej, podobnie jak w wielu częściach świata, doświadczamy kryzysu demokracji. Polaryzacja polityczna i nierówności ekonomiczne głęboko wpływają na życie naszych społeczności" - powiedział.
Dla biskupa Spenglera synodalność i komunia w Kościele są modelem, który może inspirować rozwiązania na kontynencie, który pilnie potrzebuje pojednania i braterstwa.
Formacja i ewangelizacja
Innym ważnym wyzwaniem jest wzmocnienie formacji i ewangelizacji w zmieniającym się kontekście kulturowym. Cebitepal, jako centrum formacyjne, stara się nie tylko kształcić duchownych i świeckich w zakresie doktryny, ale także umożliwiać im bycie skutecznymi świadkami w swoich społecznościach.
"Chcemy formować duszpasterzy, którzy będą w stanie stawić czoła wyzwaniom zglobalizowanego i podzielonego świata" - podkreślił bp Spengler. Odniósł się również do potrzeby głębszej i bardziej kreatywnej ewangelizacji, która odpowiada na współczesne problemy z wiary, ale także z głębokiego zrozumienia rzeczywistości społecznej.
Arcybiskup Spengler (po prawej), przewodniczący CELAM z Juanem C. Vasconezem, korespondentem Omnes
Wzmocnienie świadectwa komunii
Na koniec biskup Spengler wyraził nadzieję, że komunia w Kościele będzie świadectwem, które wykracza poza mury kościelne i dociera do całego społeczeństwa.
"Świadectwo komunii między nami może być światłem nadziei dla świata cierpiącego z powodu podziałów" - powiedział. Dla niego synodalność jest nie tylko wewnętrznym ćwiczeniem Kościoła, ale także narzędziem promowania pokoju i braterstwa na kontynencie stojącym w obliczu głębokich kryzysów.
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
Księga psalmy to modlitewnik; Benedykt XVI nazwał ją "księgą modlitwy par excellence", ponieważ zakłada spotkanie Boga z człowiekiem. Składa się ze zbioru 150 wierszy, z których wiele przypisuje się królowi Dawidowi, jak w przypadku Psalmu 23, który będzie przedmiotem naszej refleksji.
Santiago Populín Taki-14 września 2024-Czas czytania: 5minuty
Katechizm Kościoła Katolickiego, numer 2588, stwierdza, że każdy psalm "jest tak trzeźwy, że ludzie każdego stanu i w każdym wieku mogą się nim prawdziwie modlić".
Widzimy w nich wiele sytuacji wspólnych dla wszystkich ludzi, takich jak cierpienie, radość, rodzina, przyjaźń, praca itp. i uczą nas, że możemy je wszystkie przekształcić w powód do modlitwy.
W szczególności. Psalm 23Według datowania grecko-łacińskiego jest to jeden z najczęściej komentowanych i modlonych psalmów zarówno w tradycji żydowskiej, jak i chrześcijańskiej. Jest to psalm dziękczynny; wiersz, który bardzo dobrze odzwierciedla religijną postawę człowieka uznającego Boga, Jego działanie we własnym życiu, podkreślając zaufanie do Niego.
Komentarze do Psalmu 23 (22), które mogą pomóc w medytacji
1)Pan jest moim pasterzem-pierwszy obraz
Psalmista nazywa Boga swoim pasterzem. "Obraz ten odnosi się do klimatu zaufania, bliskości i czułości: pasterz zna swoje owce jedna po drugiej, woła je po imieniu, a one idą za nim, ponieważ go rozpoznają i ufają mu (por. Jn 10, 2-4). Troszczy się o nich, strzeże ich jak cennych dóbr, gotów ich bronić, zapewnić im dobrobyt, pozwolić im żyć w pokoju. Niczego nie może zabraknąć, jeśli pasterz jest z nimi" (Benedykt XVI, Ogólna publiczność, 5 października 2011 r.).
2)Niczego mi nie brakuje
W Izraelu, podobnie jak na większości Bliskiego Wschodu, brakuje wody i pastwisk. Ale w obecności Pana - Dobrego Pasterza - niczego nie brakuje. On wie, gdzie znaleźć jedzenie i picie, ponieważ Jego priorytetem jest Jego trzoda.
3)Na zielonych łąkach sprawia, że odpoczywam
W Pieśni nad Pieśniami 1,7 czytamy: "Powiedz mi, gdzie karmisz trzodę, gdzie prowadzisz ją na odpoczynek w południe". Dobry Pasterz prowadzi swoją trzodę, aby znalazła obfite pastwisko i wygodne miejsce do odpoczynku.
4)W spokojne wody prowadzi mnie
Są to nadal źródła wody, ale nie tylko do picia i orzeźwienia, ale także do oczyszczenia. W całej Biblii często znajdujemy symbol pragnienia, aby mówić o Bożym pragnieniu. Na przykład w Psalmie 42, 2-3: "Jak łania szuka strumieni wody, tak dusza moja szuka Ciebie, Boże mój. Dusza moja pragnie Boga".
5)To pociesza moją duszę
Po zmęczeniu dnia, Jego troska nas pociesza. W tym sensie Psalm 27 przedstawia podobną ideę: "Pan jest światłością moją i zbawieniem moim, kogóż mam się lękać? Pan jest siłą moją i mocą moją, któż mnie może zmusić do drżenia? Choćby bezbożni powstali przeciwko mnie... On zgromadzi mnie do swego namiotu... Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka moja, On mnie przygarnie".
6)Prowadzi mnie prostymi ścieżkami ku czci swego imienia
Nawet jeśli chodzę ciemnymi dolinami, nie boję się zła.
"My również, podobnie jak psalmista, jeśli idziemy za dobrym Pasterzem, nawet jeśli ścieżki naszego życia są trudne, kręte lub długie, często nawet przez duchowo opuszczone obszary, bez wody i ze słońcem palącego racjonalizmu, pod przewodnictwem dobrego Pasterza, Chrystusa, musimy być pewni, że jesteśmy na właściwych ścieżkach i że Pan nas prowadzi, jest zawsze blisko nas i niczego nam nie zabraknie" (Benedykt XVI). (Benedykt XVI, Ogólna publiczność, 5 października 2011 r.).
7)Ponieważ jesteś ze mną
Tutaj dochodzimy do centralnej części psalmu. Powodem, dla którego czujemy się bezpiecznie, bez strachu, nawet gdy przechodzimy przez ciemność życia, jest następująca afirmacja: "Ty jesteś ze mną", to jest najważniejsza rzecz. Psalm 118 również potwierdza tę samą ideę: "Jeśli Pan jest ze mną, nie boję się; cóż może mi uczynić człowiek? Benedykt XVI mówi: "bliskość Boga przemienia rzeczywistość, ciemna dolina traci wszelkie niebezpieczeństwo, zostaje opróżniona z wszelkiego zagrożenia". (Por. Benedykt XVI, Ogólna publiczność, 5 października 2011 r.).
8)Laska Twoja i kij Twój pocieszają mnie
Dawid był królem i pasterzem. Z pewnością laska i kij odnoszą się do Boga Zbawiciela, wyzwoliciela, przewodnika ludu, w odniesieniu do wyjścia z Egiptu.
9)Przygotowujesz dla mnie stół przed moimi przeciwnikami-drugie zdjęcie
Wchodzimy teraz do namiotu pasterza. "Wizja jest spójna i rodzi kilka archetypowych symboli: gościnność, ucztowanie z jedzeniem i piciem, dom". Pan jest przedstawiony jako boski gość. "Jest to gest dzielenia się nie tylko jedzeniem, ale także życiem, w ofierze komunii i przyjaźni, która tworzy więzi i wyraża solidarność" (por. Alonso Schokel, L. i Carniti, Psalmy I, tłumaczenia, interpretacje i komentarzeBenedykt XVI, Ogólna publiczność, 5 października 2011 r.).
10)Namaść moją głowę olejkiem
W tamtych czasach namaszczenie gościa - który przybył zmęczony po długim i męczącym dniu - było wielkim wyrazem sympatii i uznania. Olejek z perfumowanymi esencjami nadawał świeżości i koił skórę. Nowy Testament (por. Mt 26) pokazuje nam, że w Betanii, w domu Szymona Trędowatego, pewna kobieta wykonała gest, który był bardzo drogi Panu: wylała na niego alabastrowy słoik perfum. Jak bardzo Pan docenił ten gest!
11)A mój kielich jest przepełniony
Co oznacza ta figura? Benedykt XVI mówi: "Przelewający się kielich dodaje świątecznej nuty, z jego wybornym winem, dzielonym z nadobfitą hojnością. Jedzenie, oliwa, wino: są to dary, które dają życie i radość, ponieważ wykraczają poza to, co jest absolutnie konieczne i wyrażają bezinteresowność i obfitość miłości" (Benedykt XVI, Ogólna publiczność, 5 października 2011 r.).
12)Twoja dobroć i miłosierdzie towarzyszą mi
Każdego dnia mojego życia
I będę mieszkał w Domu Pana przez długi czas.
"Dobroć i wierność Boga są eskortą towarzyszącą psalmiście, który opuszcza namiot i ponownie wyrusza w drogę. Ale jest to podróż, która nabiera nowego znaczenia i staje się pielgrzymką do świątyni Pana, świętego miejsca, w którym modlący się chce "mieszkać" na zawsze i do którego chce powrócić" (Benedykt XVI, Ogólna publiczność, 5 października 2011 r.).
Na zakończenie tych uwag należy zauważyć, że Psalm 23 nabiera pełnego znaczenia po tym, jak Jezus powiedział: "Ja jestem dobrym pasterzem" (J 10:11,14). Z Nim, który już przygotował dla nas stół Eucharystii, i pod Jego przewodnictwem, mamy nadzieję dotrzeć do zielonych pastwisk Jego Królestwa, do pełni szczęścia (por. Komentarz do Pisma Świętego, EUNSA, Wydział Teologiczny, Uniwersytet Nawarry).
Kilka wskazówek dotyczących modlitwy Psalmem 23
Po pierwsze, czytaj spokojnie. Po drugie, przeczytaj komentarze, które Biblie zwykle zawierają na temat danego tekstu, aby uzyskać poprawną interpretację i dobre uzupełnienie modlitwy. Po trzecie, medytuj nad nim; może ci to pomóc odpowiedzieć na następujące pytania w dialogu z Bogiem:
Co uderza cię w tym tekście, w jaki sposób stanowi on dla ciebie wyzwanie, co do ciebie mówi?
Czy prowadzi cię to do zauważenia Bożej obecności u twego boku, do oddania się Jemu, do większej wdzięczności?
Jak radzisz sobie z trudnościami, smutkami, bólami i zmartwieniami? Jak chciałbyś na nie reagować?
Modlitwa św. Teresy z Avila
"Niech nic cię nie niepokoi, niech nic cię nie przeraża, wszystko przemija, Bóg nie jest poruszony, cierpliwość jest wystarczająca, temu, kto ma Boga, niczego nie brakuje, sam Bóg wystarczy".
Zarówno Psalm 23 (22), jak i modlitwa św. Teresy zapraszają nas do odpoczynku w Bożym zaopatrzeniu i ochronie. On jest naszym pewnym przewodnikiem, zawsze jest z nami. Bóg jest czystą miłością, kocha nas bezwarunkowo i zawsze jest gotowy nam przebaczyć i przywrócić nas do zdrowia.
Oba są potężnym przypomnieniem Bożej wierności i niezawodnej miłości do nas i zachęcają nas do pełnego zaufania Jego opiece i zaopatrzeniu we wszystkich okolicznościach życia.
Cel
Po medytacji nad Psalmem 23 (22) możesz zadać sobie pytanie, jaki cel chciałbym osiągnąć z Bogiem, z moją rodziną, z przyjaciółmi, z moją wspólnotą itp. Jednym z nich może być prośba o pokój i utrzymywanie go, co będzie owocem oddania się Bogu, zwłaszcza w chwilach trudności, które pojawiają się w ciągu dnia. A także przekazywanie tego pokoju innym; jak powiedziała Matka Teresa z Kalkuty: "Niech nikt nigdy nie zbliży się do ciebie bez poczucia się trochę lepiej i szczęśliwszym, gdy odejdzie".
AutorSantiago Populín Taki
Licencjat z teologii na Uniwersytecie Nawarry. Dyplom z teologii duchowości na Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie.
Trudno nam zaakceptować fakt, że cierpienie jest częścią życia i że żadna istota ludzka nie jest od niego wolna, nawet ta najbardziej szlachetna i dobra.
14 września 2024-Czas czytania: 6minuty
Dlaczego cierpią dobrzy i niewinni? Dlaczego tragedie, trzęsienia ziemi, powodzie, pożary, huragany, pandemie lub jakiekolwiek inne globalne cierpienia są tak słabo ukierunkowane? Dlaczego nie wybierają lepiej swoich ofiar, aby uderzyć w tych, którzy naprawdę na to "zasłużyli" lub sami to na siebie sprowadzili?
Cóż za dziwna koegzystencja między sprawiedliwością a niesprawiedliwością, między ofiarami a drapieżnikami, między potężnymi siłami a kruchymi ofiarami! Ale także, co za dziwna obecność obojętnych, obojętnych, apatycznych i milczących ludzi, którzy widzą przed sobą parady bólu i ukrywają się lub usprawiedliwiają, zamiast pomagać w przekształcaniu tych smutnych realiów.
Nie lubimy mówić o ludzkim bólu, ale nie możemy go uniknąć. Boimy się go, uciekamy od niego, rzekomo walczymy, aby go uniknąć lub złagodzić. Tylko w Stany Zjednoczone Rocznie wydajemy prawie 18 miliardów dolarów na leki przeciwbólowe, a kolejne 18 miliardów na leki antydepresyjne na całym świecie. Powoduje to w nas spustoszenie, kryzys egzystencjalny, poczucie niesprawiedliwości, rozgoryczenie, bunt, urazę, a nawet walkę z Bogiem i życiem za uczynienie nas celem "niezasłużonego". Dlatego prowadzimy z nim zimną wojnę.
Trudno nam zaakceptować fakt, że cierpienie jest częścią tkanki życia i że żadna istota ludzka nie jest od niego wolna, nawet ta najbardziej szlachetna i dobra. Cała natura go doświadcza i jest ono częścią codziennej walki o przetrwanie. Pierwszym językiem noworodka jest płacz i jest to również najbardziej rozpoznawalny wyraz pożegnania. Jak mówi Księga Kaznodziei 3, "jest dzień płaczu i dzień śmiechu".Innymi słowy, na każdy dzień radości przypada jeden dzień smutku.
Jakże inaczej byłoby nauczyć się żyć trzeźwo i mądrze z cierpieniem, niekoniecznie porzucając uzasadnione wysiłki, by ostatecznie je wyeliminować! Jak mówi List Jakuba 1:2-4: "Uważajcie się za szczęśliwych, bracia, gdy znosicie wszelkiego rodzaju próby. Próby te rozwijają umiejętność znoszenia, a umiejętność znoszenia musi stać się doskonała, jeśli mamy być doskonali, kompletni, w niczym nam nie brakuje"..
Cierpienie ma swój program, cel i zakończenie. W rzeczywistości musimy zrozumieć, że chociaż wszyscy cierpieliśmy z różnych powodów, istnieją tylko dwa rodzaje cierpienia: to, które niszczy i to, które buduje. Przy 2 Koryntian 7, 10Paweł, wielki teolog cierpienia, mówi nam: "Smutek, który pochodzi od Boga, prowadzi do pokuty i dokonuje dzieła zbawienia, które nie zostanie utracone. Przeciwnie, smutek, który inspiruje świat, powoduje śmierć".
W swoim nauczaniu św. Paweł konsekwentnie zachęca do przeżywania cierpienia, które buduje, znajdując tajemnicze korzyści. Wśród nich jest dar uduchowienia życia i doświadczania Bożej pociechy. Próby zmuszają nas do oderwania się od powierzchowności, aby wejść głębiej w introspekcję. Ludzkie cierpienie jest wielkim oczyszczaczem sumień i intencji, i jest sferą, w której miłość jest testowana. Chociaż cierpienie wydaje się nas zatrzymywać i paraliżować, w rzeczywistości jego większym celem jest przeniesienie nas z niedokończonej lub niedoskonałej rzeczywistości do bardziej znaczącej. Do nas należy podjęcie wyzwania z odwagą i wiarą, aż odnajdziemy jego nadprzyrodzone cele.
Gorsze od cierpienia byłoby cierpienie na próżno
Cierpienie doświadczane przez próby lub rany pozostawia ślady lub nagrody, ponieważ ta próba może służyć jako odskocznia do życia wypełnionego nieszczęściem, złymi decyzjami lub brakiem równowagi emocjonalnej, lub do nowego, zreorganizowanego, lepiej uszeregowanego i przekształconego życia.
Każda próba jest zatrzymaniem w życiu. Nie możemy już dłużej żyć na autopilocie, ponieważ bezpieczna droga została przerwana i nagle rozdziela się na dwie niepewne ścieżki. Nie ma konkretnych znaków drogowych ani wyraźnych drogowskazów: jesteśmy zdani na rozeznanie lub zgadywanie. Jeśli wybierzemy źle, czeka nas więcej bólu, strat, zużycia, chorób, zniewolenia lub, w skrajnych przypadkach, pragnienie śmierci.
Ale jeśli dobrze wybierzemy, podsumujemy rezerwy aktywów, zdrowia, zasobów emocjonalnych i duchowych. Mając świadomość tych zasobów w zasięgu ręki, zmieniamy swoje położenie, decydujemy się na pozytywne zmiany, które przybliżą nas do zwycięskich wniosków i ukrytych błogosławieństw. To właśnie ta ścieżka prowadzi do niezbędnych zmian, rewitalizacji i przywrócenia normalności, w aktywnym dążeniu do minimalizacji strat i maksymalizacji zysków.
Trudne czasy to czas na zmierzenie się z nieprzewidywalnym.
Nie możemy dłużej pozostawać nieuważni, apatyczni czy obojętni. Musimy teraz poświęcić się szlifowaniu starych cnót i manifestowaniu nowych nabytych darów, ponieważ wysiłek jest podwójny, gdy do każdej aktywności należy dodać wytrwałość, odwagę, rozeznanie, odporność, cierpliwość i wytrwałość. Zadanie polega na tym, by uchronić się przed fizyczną i psychiczną krzywdą i wciąż mieć siłę i wolę, by ratować innych w naszej osobistej orbicie.
Możesz zaakceptować wiele bez konieczności rozumienia wszystkiego
Istoty ludzkie potrafią wykazać się niezwykłą odpornością w obliczu najokrutniejszych przeciwności losu. Wiele życiowych doświadczeń nie ma logicznego sensu lub rozsądnego wyjaśnienia w danym momencie. Właśnie dlatego nie zawsze możemy się tak spieszyć: ze spokojem możemy rozłożyć, przeanalizować, zmierzyć i zważyć dokładniej.
Musimy sprzymierzyć się z czasem, aby pozwolić mu wyciągnąć wnioski bez naszych nagłych lub pochopnych przerw. Pod koniec tego procesu zdamy sobie sprawę, że wszystko było ukierunkowane na większy cel, który domagał się swojego czasu w naszych kalendarzach i schematach, i że może nie uwzględniać indywidualnych preferencji lub nadrzędnej woli.
W następstwie każdej tragedii, ikoniczne obrazy zostaną uwiecznione i pozostaną w naszej pamięci na długie lata. Trudno będzie o nich zapomnieć. Pytanie brzmi, czy z taką samą łatwością zapamiętamy wspaniałe i cenne lekcje, które musimy odcisnąć na każdym obrazie lub wydarzeniu, którego doświadczamy. Wymieńmy kilka z tych, które powinny pozostać wytatuowane na naszych duszach.
Możemy się nauczyć
- Że na świecie jest jeszcze wielu dobrych ludzi. Dobrzy są nie tylko święci, zdrowi i cnotliwi, ale także ci, którzy zamierzają przejąć inicjatywę w nadchodzącym nieszczęściu i zainwestować swoje najlepsze wysiłki w pomoc sobie i innym, nawet nie oczekując sprawiedliwej nagrody.
- Że istoty ludzkie nie zmieniają się łatwo dzięki przemowom, nawoływaniom, postanowieniom, ale dzięki nowym cnotom, które przekształcają ich wewnętrzne paradygmaty i ich istotę. To ze źródła cnót wypływają wielkie idee, szlachetne projekty i najlepsze zachowania wspierane przez najwznioślejsze intencje.
- Próby te budzą nostalgię, aby zacząć bardziej kochać to, co porzuciliśmy, zmarnowaliśmy lub roztrwoniliśmy, ponieważ byliśmy niewdzięcznymi lub złymi opiekunami tego, co uważaliśmy za oczywiste.
- To fizyczne zamknięcie wycisza zgiełk świata, dzięki czemu mogą przemówić głosy z wewnątrz, głosy, które tak często próbowały nas ostrzec na czas, ale byliśmy tak rozproszeni i zaciemnieni, że ich nie słyszeliśmy.
- Że serce jest dotlenione miłością i nie ma substytutu.
- Że moglibyśmy żyć z mniejszą ilością pieniędzy, mniejszą ilością zabawy, mniejszą ilością nienawiści, mniejszą ilością podziałów, mniejszą ilością wojen, przestępczości, egoizmu, przemocy; z mniejszym poczuciem gromadzenia lub zasługiwania.
- Nie możemy jednak żyć bez większej ilości więzi emocjonalnych, bez większej wiary, bez większej nadziei, bez większej odporności, wspólnego celu, współpracy i wysiłku społeczności.
- Może się okazać, że najlepszym antidotum na cierpienie jest przebaczenie, pojednanie, ponowne skupienie się i ponowne zdefiniowanie, aby przejść od udręki i goryczy do pokoju. A pokój jest pomostem do emocjonalnego zdrowia i szczęścia.
- A przede wszystkim możemy dojść do jednomyślnego wniosku, że nie możemy żyć bez Boga, bez modlitwy, bez naszych duchowych poszukiwań i spotkań.
Rozumiemy, że nasze życie przed próbą było w połowie zdrowe, a w połowie głupie. Zmarnowaliśmy wiele czasu, próbując nakarmić nienasycone serce, które w pogoni za tym, co zbędne i tymczasowe, zapomniało o poszukiwaniu suwerenności prawdy. Możemy teraz docenić, że najpilniejszą rzeczą w życiu jest to żyćPrzede wszystkim z jakością życia, nawet jeśli tylko o kilka dni dłużej.
Jest to wielka antropologiczna i psychologiczna walka, którą toczymy każdego dnia, świadomie lub nieświadomie. I tak jak walczymy o prawo do ostatniego oddechu, dlaczego nie walczyć bardziej o prawo każdego stworzenia do pierwszego uderzenia serca?
Próby nie są Bożymi karami, ale Bożym zaufaniem.
W cierpieniu Bóg powierza nam ostre chwile, ponieważ zna nasze rezerwy, mocne strony i dary, które możemy aktywować w pędzie życia. Jest to zaproszenie do poznania nowej definicji cudów: równie cudowne jest kochanie życia nawet pośród bólu, jak i uwolnienie od cierpienia.
Zachowajmy więc bezruch; jest to odznaka i dowód tożsamości zdrowych i świętych. Bezruch może być anonimowym lub niewidzialnym ruchem, ponieważ gdy jesteśmy fizycznie nieruchomi, wszystko, co zawsze chciało się zamanifestować, zostaje zmobilizowane. Jakże często staramy się unikać bólu, ale jaki wyjątkowy dar ma on do przekształcania starych tożsamości i rzeźbienia nowych esencji! Czy zapominamy, że natura jest matką, że rodzi i koryguje, czasem z cierpliwością i łagodnością, a czasem z surowością, gdy reagujemy wyzywającym buntem?
Musimy nabyć dar nadawania celu wszystkim życiowym doświadczeniom, aby przekształcić je w cenne lekcje lub ukryte błogosławieństwa.
Nie marnujmy więcej łez i ofiar. Zacznijmy poświęcać wszystko nadprzyrodzonym celom Boga, ponieważ cel jest najskuteczniejszym środkiem kojącym i łagodzącym wszelki ból i cierpienie. Niech więc przemówi do nas cisza i niech ludzkie serca zaczną oddychać bez masek. Zaproszenie jest dla nas wszystkich, abyśmy w końcu nauczyli się cierpieć, aby nauczyć się żyć!I pamiętajmy, że mimo wszystko istnieje większa nadzieja.
Papież żegna się z Singapurem podczas spotkania z młodzieżą
Papież Franciszek zakończył swoją podróż apostolską podczas międzyreligijnego spotkania z młodzieżą w Singapurze. Podczas swojego przemówienia Ojciec Święty przypomniał o odpowiedzialności nowych pokoleń za budowanie braterskiego świata.
Zgodnie z harmonogramem i przy częściowo zachmurzonym niebie, samolot A350 linii Singapore Airlines wystartował o godzinie 18:25 czasu lokalnego, przewożąc papieża Franciszka oraz delegację dziennikarzy i asystentów, którzy towarzyszyli mu w podróży do Rzymu. Azja i Oceania.
Na tym kończy się historyczna 12-dniowa podróż, która rozpoczęła się 2 września i podczas której papież pielgrzymował po Azji Południowo-Wschodniej, gdzie Ojciec Święty dał odczuć bliskość Kościoła, utwierdził wiernych w wierze i zachęcił ich do kontynuowania podróży.
Miłość do bliźniego i harmonia między religiami
Podczas pobytu w Indonezji Franciszek pochwalił współistnienie religii w tym kraju, w którym katolicy stanowią zaledwie 3,% ludności. Podpisał tam deklarację wraz z głównym przedstawicielem islamu w kraju, w której powtórzył, że odrzuca manipulacje polityczne i przemoc w imię religii.
W Papui Nowej Gwinei Ojciec Święty wezwał do sprawiedliwości, pokoju i troski o ziemię. W Timorze Wschodnim, kraju z większością katolicką i 65 % młodych ludzi, wezwał do troski o najmłodszych. Wreszcie w Singapurze podkreślił, że gigantyczne budynki i pieniądze nie są przydatne, jeśli nie są poparte miłością do Boga i bliźniego.
Podczas ostatnich godzin pobytu w Singapurze papież spotkał się prywatnie z kardynałem Williamem Seng Chye Goh, kapłanami i osobami konsekrowanymi w ośrodku rekolekcyjnym "St Francis Xavier".
Tego ostatniego dnia Ojciec Święty był blisko i pieścił grupę starszych i chorych osób w Domu Świętej Teresy, gdzie obecny był również emerytowany arcybiskup Singapuru Nicholas Chia Yeck Joo, trzech księży i siostra zakonna.
Papież żegna się z młodzieżą
Następnie Franciszek wziął udział w międzyreligijnym spotkaniu z młodymi ludźmi podczas "Papieskiego Dnia Modlitwy".Katolicki Junior College". W tej instytucji uczniowie z afiliowanych szkół katolickich biorą udział w dwuletnim kursie przeduniwersyteckim, który przygotowuje ich do egzaminu Cambridge GCE Advanced Level.
Radość tych machających flagami studentów, ubranych w mundury uniwersyteckie, była odczuwalna od pierwszej chwili oklaskami. Grupa chłopców złożyła wieniec kwiatów dla papieża, a inni niepełnosprawni młodzi ludzie wykonali choreograficzny taniec. Oprócz biskupa Rzymu w wydarzeniu wzięło udział kilku przywódców różnych wyznań religijnych.
Obecny na spotkaniu kardynał William Goh określił współpracę Kościoła z innymi religiami jako "międzywyznaniowe Boże Narodzenie". "Singapur stara się być ikoną międzywyznaniowej harmonii na świecie" - powiedział. Następnie młody hinduista, młody sikh i młody katolik złożyli swoje świadectwa przed zgromadzonymi.
W swoim przemówieniu papież Franciszek powiedział, że jest szczęśliwy "mogąc spędzić ostatni poranek mojej wizyty w Singapurze z wami, wśród tak wielu młodych ludzi, zgromadzonych w jedności i przyjaźni. To cenny moment dla dialogu międzyreligijnego!
Budowanie braterskiego świata
Następca Piotra chciał również zwrócić uwagę na "trzy słowa, które mogą towarzyszyć nam wszystkim na tej drodze jedności: odwaga, dzielenie się i rozeznanie".
"Odwaga", aby "zachować odważną postawę i promować przestrzeń, w której młodzi ludzie mogą wejść i rozmawiać". Następnie "dzielenie się", ponieważ "istnieje wiele debat na temat dialogu międzyreligijnego... nie zawsze udanych". Jednak to, co "burzy mury i skraca odległości, to nie tyle słowa, ideały i teorie, ale przede wszystkim ludzka praktyka przyjaźni, spotkania, spojrzenia sobie w oczy".
"Dodam jeszcze jedną rzecz", powiedział papież, "myśląc szczególnie o was, młodych ludziach, którzy często odwiedzacie świat cyfrowy: czasami różnice kulturowe i religijne są wykorzystywane w sposób spolaryzowany i ideologiczny, a my czujemy się podzieleni i oddaleni od tych, którzy są inni, po prostu dlatego, że jesteśmy pod wpływem stereotypów i pewnych uprzedzeń, które również znajdują miejsce w sieciach społecznościowych".
Wreszcie "rozeznanie", "duchowa sztuka", która jest bardziej potrzebna niż kiedykolwiek "w obliczu wyzwań sztucznej inteligencji", a także pozwala "uchwycić ukrytą prawdę, czasami maskowaną przez wiele iluzji lub fałszywych wiadomości".
"Podążajcie dalej tą drogą", wezwał młodych ludzi Ojciec Święty, "kontynuujcie marzenia i budowanie braterskiego świata, kultywujcie jedność, czerpiąc z bogactwa waszych religii". A młodym chrześcijanom przypomniał: "Ewangelia koncentruje się na miłości Boga do każdego z nas, miłości, która zaprasza nas do zobaczenia w obliczu wszystkich innych brata do kochania".
Intensywne spotkanie zakończyło się odczytaniem apelu o zaangażowanie na rzecz jedności i nadziei oraz chwilą cichej modlitwy. Papież Franciszek pozdrowił 10 przywódców innych religii obecnych na spotkaniu i udał się na lotnisko, aby złapać samolot do Rzymu, gdzie papież ma przybyć około 18:30 (czasu lokalnego).
Wszystko, czego nie chcą, abyś wiedział o Kościele katolickim
Łatwiej jest skupić się na tym, co złe, niż na tym, co dobre, dlatego często pomijamy całe dobro, jakie Kościół wnosi do społeczeństwa poprzez wysiłki katolików na całym świecie, od papieża Franciszka po świeckich w odległych wioskach.
Co jakiś czas na pierwsze strony gazet trafia kontrowersyjna wiadomość dotycząca Kościoła katolickiego. W wielu przypadkach informacje w wiadomościach są naładowane faktami, które szkodzą wizerunkowi tej instytucji. Nadużycia, wprowadzające w błąd teksty, oszustwa... Istnieją prawdziwe historie, które szargają imię Ciała Chrystusa.
Jednak wokół tych wszystkich pozytywnych rzeczy, które Kościół i jego członkowie robią każdego dnia, panuje dziwna cisza. Nie ma równowagi, na której można by zrównoważyć dobro ze złem, ale można śmiało powiedzieć, że są pewne rzeczy dotyczące Kościoła, których niektórzy ludzie nie są zainteresowani publikowaniem.
Caritas i jej międzynarodowa działalność
Na przykład, praca "Caritas"na poziomie międzynarodowym. Według raportu opublikowanego przez tę katolicką organizację, w 2022 r. pomogła ona ponad dwóm milionom ludzi na całym świecie w sytuacjach kryzysowych. Inwestując około 81 milionów euro, "Caritas" przyniosła pomoc między innymi do Ukrainy, Republiki Środkowoafrykańskiej, Pakistanu, Syrii i Wenezueli.
Poprzez swoją działalność Caritas zapewnia opiekę zdrowotną, pomaga w odbudowie obszarów zniszczonych przez klęski żywiołowe lub konflikty zbrojne, a także zaspokaja podstawowe potrzeby milionów ludzi na całym świecie.
Ich praca jest dobrze znana i praktycznie w każdym kraju istnieją świadectwa ludzi, których życie poprawiło się dzięki interwencji tej organizacji kościelnej.
Papież Franciszek i troska o ubogich
Papież często wspomina o ubogich. Jednak jego troska nie ogranicza się tylko do słów. Papież ma wiele inicjatyw mających na celu pomoc ubogim.
Od pryszniców ustawionych w Watykanie, przez księdza i legion wolontariuszy rozwożących żywność po Rzymie, po posiłki, które Ojciec Święty organizuje dla ubogich w swojej własnej stołówce.
Media często krytykują papieża Franciszka, zarzucając mu, że mówi, ale nie działa. Prawda jest taka, że Kościół pod przewodnictwem Franciszka nieustannie zapewnia środki na pomoc ubogim, migrantom, osobom starszym i innym bezbronnym ludziom na całym świecie.
Chrześcijanie, którzy wspierają innych chrześcijan
"Pomoc Kościołowi w potrzebie"to papieska fundacja, która pomaga Kościołowi katolickiemu w jego pracy. Według danych opublikowanych przez organizację, z jej wsparcia korzysta około 6000 projektów w 150 krajach.
"Pomoc Kościołowi w Potrzebie" szacuje, że 62 % populacji żyje na obszarach, gdzie nie ma wolności religijnej. Poprzez swoją działalność fundacja wspiera pracę duszpasterską Kościoła w wielu krajach. Wkłady finansowe jej dobroczyńców są wykorzystywane na budowę lub remonty kościołów, formację świeckich w wierze, zapewnienie środków transportu dla pracowników duszpasterskich itp.
Nie jest to jednak jedyna organizacja w Kościele, która ma na celu opiekę nad innymi katolikami, ale są tysiące ludzi, którzy starają się wspierać i podtrzymywać innych członków Ciała Chrystusa.
Edukacja, dobro dla wszystkich
Historycznie rzecz biorąc, Kościół katolicki zawsze starał się promować edukację. Chociaż zdarzały się sytuacje, w których dochodziło do nieporozumień i starć między dziedzinami nauki i wiary, nie mniej prawdą jest, że Kościół zawsze chciał chronić i promować kulturę.
Liczba instytucji edukacyjnych zależnych od Kościoła katolickiego liczy się w tysiącach, a świat uniwersytecki ma szczególne znaczenie. W nocie z 1994 r. Dykasteria ds. Kultury i Edukacji wskazuje, że "uniwersytet i, szerzej, kultura uniwersytecka stanowią rzeczywistość o decydującym znaczeniu. Stawką w ich sferze są istotne kwestie, a głębokie przemiany kulturowe, o niepokojących konsekwencjach, rodzą nowe wyzwania. Kościół nie może nie brać ich pod uwagę w swojej misji głoszenia Ewangelii".
Nic więc dziwnego, że miliony ludzi mają dostęp do kultury i edukacji dzięki Kościołowi katolickiemu, który jest obecny na całym świecie i prowadzi działalność edukacyjną w prawie każdym kraju.
Kościół mówi "tak" życiu
Obrona życia jest stałym elementem Kościoła. Punkt 2258 Katechizmu stwierdza, że "życie ludzkie należy uważać za święte, ponieważ od początku jest ono owocem stwórczego działania Boga i zawsze pozostaje w szczególnej relacji ze Stwórcą, który jest jego jedynym celem. Tylko Bóg jest Panem życia od jego początku do końca (...)".
Oczywiście nie pozostaje to w liście. Kościół angażuje instytucje i zasoby, aby chronić i promować życie na całym świecie. Od szpitali, przez domy dla dzieci pozbawionych rodziców, po instytucje pomagające matkom w trudnej sytuacji - wszędzie tam, gdzie są obecni katolicy, istnieje również system, który chce dbać o życie.
Dane
Aby to wszystko zweryfikować, wystarczy spojrzeć na dane, które od czasu przybycia papieża Franciszka na Stolicę Piotrową starają się publikować z pełną przejrzystością. W Omnes można znaleźć kilka artykuły w którym liczby opublikowane przez Watykan są podzielone i wyjaśnione.
Choć nie są one najważniejsze, liczby zawsze pomagają uzyskać jasny obraz sytuacji. Oto znacząca liczba: zgodnie z najnowszymi opublikowanymi danymi, papieska organizacja charytatywna sfinansowała 236 projektów o wartości 45 milionów. Projekty na całym świecie, które pomagają milionom ludzi i o których nie mówi się w mediach.
W tym tkwi duża część tego, czego nie chcą, abyś wiedział o Kościele katolickim, który, będąc złożony z ludzi, jest wadliwy, ale ma również członków, których celem jest troska o innych i miłość bliźniego.
Scott Elmer: "Podczas procesu synodalnego ludzie w Denver nauczyli się modlić".
W wywiadzie dla Omnes Scott Elmer, dyrektor ds. misji w archidiecezji Denver, mówi, że społeczność katolicka doświadczyła bogatego procesu synodalnego dla pasterzy i wiernych.
Denver jest znana nie tylko ze swojego naturalnego piękna (które przyciąga tysiące turystów), ale także z życia kulturalnego, kwitnącej gospodarki i, z perspektywy wiary, z wpływu, jaki wywarła na Kościół w całym kraju.
Archidiecezja Denver była zalążkiem wielu świeckich apostolatów i ruchów, które miały wpływ na życie kościelne w kraju. Niektóre z nich narodziły się w następstwie Światowych Dni Młodzieży i wizyty papieża Jana Pawła II w sierpniu 1993 roku.
Aby dowiedzieć się więcej o archidiecezji Denver i jej pracy, Omnes przeprowadził wywiad z dr Scottem Elmerem, szefem misji archidiecezji. Jest żonaty i ma pięcioro dzieci. Posiada tytuł magistra teologii systematycznej uzyskany w Instytucie Augustyna oraz tytuł doktora posługi na Katolickim Uniwersytecie Ameryki. Jego zadaniem jest nadzorowanie, aby wysiłki ewangelizacyjne, formacja wiary i wydziały kurialne były zgodne z misją archidiecezji.
Jak wygląda skład archidiecezji pod względem społeczności kulturowych i etnicznych?
- W archidiecezji istnieją różne grupy etniczne, ale trzy główne to rasa kaukaska, latynoska i wietnamska. Ogólnie rzecz biorąc, połowa populacji to Latynosi, od kilku pokoleń. Wielu z nich jest dwujęzycznych. Mamy również dość dużą społeczność wietnamską i nadal mamy imigrantów z różnych części świata.
Jak ewoluowała ta etniczna obecność w Denver?
- Ogólnie rzecz biorąc, Denver jest bardzo kaukaskim miastem w porównaniu do innych miast. Jednak od lat 90. zaczęły napływać duże grupy latynoskich imigrantów, więc staliśmy się coraz bardziej latynoscy. Również obecność Wietnamczyków utrzymuje się na stałym poziomie, choć mamy coraz więcej grup etnicznych pochodzących z różnych części Afryki.
Jakie są główne apostolaty lub ruchy świeckich w Denver?
- Pod względem świeckich ruchów kościelnych największy jest Ruch Rodzin Chrześcijańskich. Obecne są również "Renovación Carismática", "Centro San Juan Diego", "Prevención y Rescate" (apostolat pomagający osobom i rodzinom w sytuacjach uzależnień i gangów), "Adoración Nocturna", "Cursillos de Cristiandad", "FOCUS" i "Families of Character" (poświęcony wspieraniu rodziców z dziećmi).
Mamy również wiele apostolatów, które narodziły się w Denver, mają tutaj swoją siedzibę i wywarły wielki wpływ na cały kraj. Na przykład "Instytut Augustyna", "Niesamowita parafia" (apostolat mający na celu dostarczanie narzędzi pomagających parafiom) lub "Prawdziwe życie katolika"(służba poświęcona ewangelizacji w czasach współczesnych), między innymi.
Jakie były doświadczenia diecezji związane z Synodem Biskupów?
- To było naprawdę piękne doświadczenie. Nie pamiętam liczby, ale uczestniczyły w nim tysiące ludzi z parafii i świeckich ruchów kościelnych. Odbyło się wiele sesji parafialnych poświęconych słuchaniu. Nasi proboszczowie wykonali godną podziwu pracę, udostępniając parafie. Zasadniczo słuchaliśmy Pana, rozważając w rozeznaniu, co On do nas mówi.
W praktyce ludzie zostali poproszeni o zastanowienie się nad pewnymi pytaniami związanymi z naszą misją, na przykład: jaka jest rola i misja ucznia, jaka jest misja rodziny, parafii i archidiecezji? W rzeczywistości były to pytania, nad którymi już pracowaliśmy. Odpowiedzi dostarczyły nam wielu informacji, ale także potwierdzenia, afirmacji i zachęty w całym procesie.
Następnie odbył się wielki trzydniowy Synod z udziałem dwóch przedstawicieli z każdej parafii. Uczestniczyło w nim około 400 lub 500 osób wraz ze swoimi proboszczami. Na tych sesjach wzięliśmy pod uwagę odpowiedzi, podsumowaliśmy je i ponownie rozważaliśmy. Na tej podstawie powstał raport, który został wysłany do konferencji biskupów.
Jak ludzie czuli się uczestnicząc w tym procesie synodalnym?
- Byli szczęśliwi i pełni entuzjazmu. Mówili, że uczestnictwo i bycie częścią "czegoś większego" niż ich parafia było bardzo znaczące. Myślę, że jedną z głównych korzyści było to, że ludzie czuli, że nauczyli się wspólnie modlić i medytować nad pewnymi kwestiami. Tak więc odbiór był bardzo pozytywny.
Jakie było doświadczenie Eucharystycznego Odrodzenia w Denver?
- Na poziomie diecezjalnym zorganizowaliśmy grupy z kurii, które odwiedziły nasze dekanaty, parafie, niektóre obszary peryferyjne i określiły nasze cele dla renesansu eucharystycznego. Proces był podobny do synodu diecezjalnego: mieliśmy przedstawicieli wszystkich wspólnot, parafii i ruchów. Były też rozmowy i oczywiście czas na modlitwę.
Arcybiskup odprawił Mszę Świętą, podczas której zlecił ludziom, aby udali się do parafii i pomogli im w tym procesie. Pomogło im to przygotować się do parafialnej fazy Odrodzenia Eucharystycznego. W ciągu roku i w fazie parafialnej utworzyliśmy miejsca pielgrzymkowe skupiające się na jakimś aspekcie Eucharystii. W tych parafiach ustawiono panele z materiałami koncentrującymi się na cudach eucharystycznych. Przy niektórych okazjach prelegenci wygłaszali wykłady, po których następowała adoracja lub msza święta. Na przykład pewnego razu dr Ben Aekers, profesor Instytutu Augustyna, przemawiał w parafii Krwi Chrystusa na temat Eucharystii jako ofiary.
Również krajowa pielgrzymka eucharystyczna przeszła przez Denver w dniach 7-9 czerwca. Odbyło się kilka procesji eucharystycznych w centrum miasta, a także adoracje i okazje do służby w mieście. Podczas Krajowego Kongresu Eucharystycznego obecny był kontyngent z naszej archidiecezji.
Z perspektywy chrześcijańskiego męża, żonatego od jedenastu lat i posiadającego pięcioro dzieci, co powiedziałbyś osobie, która rozważa małżeństwo jako swoje powołanie?
- Szukajcie najpierw Królestwa Bożego, a wszystko inne będzie wam dane. Jest tylko jedna rzecz, która ostatecznie będzie ważna: twoja relacja z Bogiem. Jeśli nasze serca są prawe i szukamy Go, Jego plan się rozwinie. On zatroszczy się o wszystkie sprawy, które cię dotyczą. Nie poświęcaj żadnego aspektu swojej relacji z Bogiem, ponieważ On chce dla nas jak najlepiej, a my musimy Mu zaufać.
Papież Franciszek gromadzi ponad 50 000 osób w Singapurze
W przedostatnim dniu swojej najdłuższej podróży apostolskiej papież Franciszek miał w Singapurze intensywny program obejmujący dwa główne wydarzenia: spotkanie z władzami i korpusem dyplomatycznym w parlamencie oraz mszę na stadionie Sports Hub.
Ojciec Święty został powitany przez Prezydenta Republiki, Tharmana Shanmugaratnama, uczestniczącego w "Ceremonii Nadania Imienia Orchidei", symbolicznym hołdzie kwiatowym uosabiającym ciepłe powitanie Singapuru. Pomimo niesprzyjającej pogody, była to piękna ceremonia, z gwardią honorową na pozycji i hymnami narodowymi.
W Księdze Honorowej papież napisał: "Jak gwiazda prowadziła Trzech Króli, tak światło mądrości niech zawsze prowadzi Singapur w budowaniu zjednoczonego społeczeństwa, zdolnego do przekazywania nadziei".
Po spotkaniu w parlamencie Ojciec Święty udał się do Uniwersyteckiego Centrum Kultury prestiżowego Narodowego Uniwersytetu Singapuru (NUS), gdzie czekało na niego ponad tysiąc osób, w tym przywódcy religijni, dyplomaci, biznesmeni i przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego.
Singapur, między harmonią a wykluczeniem społecznym
Franciszek zwrócił się do zgromadzonych, najpierw przyznając, że "Singapur jest mozaiką etniczności, kultur i religii żyjących razem w harmonii". Następnie pochwalił fakt, że kraj "nie tylko prosperuje gospodarczo, ale dąży do zbudowania społeczeństwa, w którym sprawiedliwość społeczna i wspólne dobro są wysoko cenione".
"W związku z tym", ostrzegł papież, "chciałbym zwrócić uwagę na ryzyko", jakie niesie ze sobą merytokracja jako "niezamierzona konsekwencja" "legitymizacji wykluczenia tych, którzy znajdują się na marginesie korzyści płynących z postępu".
Papież zagłębił się również w problem "wyrafinowanych technologii ery cyfrowej i szybko rozwijającego się wykorzystania sztucznej inteligencji" oraz niebezpieczeństwa "sprawienia, że zapomnimy, że niezbędne jest kultywowanie prawdziwych i konkretnych relacji międzyludzkich" oraz że technologie te "mogą być wykorzystane właśnie po to, aby zbliżyć nas do siebie, promując zrozumienie i solidarność, a nie po to, aby niebezpiecznie izolować się w fikcyjnej i nieuchwytnej rzeczywistości".
Kościół w Singapurze
Ojciec Święty nie zapomniał o pracy, którą "Kościół katolicki w Singapurze, od początku swojej obecności, zaoferował", zwłaszcza "w sektorach edukacji i zdrowia, dzięki misjonarzom i wiernym katolickim". Ponieważ "ożywiona Ewangelią Jezusa Chrystusa, wspólnota katolicka jest również w czołówce dzieł charytatywnych".
Co więcej, Kościół - kontynuował papież, przywołując deklarację "Nostra aetate" Soboru Watykańskiego II w sprawie stosunków z religiami niechrześcijańskimi - nieustannie promował dialog międzyreligijny i współpracę między różnymi wspólnotami wyznaniowymi.
Papież skorzystał z okazji, aby podkreślić, że instytucja rodziny, obecnie kwestionowana, "musi być w stanie przekazywać wartości, które nadają sens i formę życiu oraz uczyć młodych ludzi tworzenia solidnych i zdrowych relacji".
Na zakończenie Franciszek pochwalił Singapur za "zaangażowanie w zrównoważony rozwój i ochronę stworzenia, które jest przykładem do naśladowania, a poszukiwanie innowacyjnych rozwiązań dla wyzwań środowiskowych może zachęcić inne kraje do zrobienia tego samego".
Po spotkaniu w stanie Ojciec Święty powrócił do ośrodka rekolekcyjnego św. Franciszka Ksawerego, gdzie przebywa. Tam spotkał się z byłym premierem Singapuru Lee Hsien Loongiem i jego żoną.
Po południu, o godzinie 16:00, drzwi stadionu narodowego "Sports Hub" zostały ponownie otwarte, aby powitać Papieża. Ponad 55 000 wiernych z niecierpliwością oczekiwało Mszy Świętej ku czci Najświętszego Imienia Maryi.
Papież Franciszek wjechał na zadaszony stadion samochodem i pobłogosławił kilkoro wyraźnie poruszonych dzieci wśród głośnych braw i śpiewów radości.
Podczas mszy modlitwy wiernych były odmawiane w języku angielskim, chińskim, tamilskim i malajskim, odzwierciedlając bijące serce narodu, który jest skrzyżowaniem kultur.
W swojej homilii Ojciec Święty nawiązał do św. Pawła, zalecając kultywowanie komunii w miłości: "Wiedza napełnia pychą, ale miłość buduje". Jest to komunia, za którą Franciszek chciał podziękować Panu, ponieważ jest tym, czym żyje Kościół w Singapurze, "bogaty w dary, żywy, rozwijający się i prowadzący konstruktywny dialog z innymi wyznaniami i religiami".
Komentując "imponujące konstrukcje" w azjatyckim kraju, Franciszek wskazał, że "nie są to, jak wielu myśli, przede wszystkim pieniądze, technologia czy inżynieria - wszystkie użyteczne środki - ale miłość: 'miłość, która buduje'".
Ale co ważniejsze, biskup Rzymu podkreślił "wiele historii miłości do odkrycia: mężczyzn i kobiet zjednoczonych we wspólnocie, obywateli oddanych swojej ojczyźnie, matek i ojców zatroskanych o swoje rodziny, profesjonalistów i pracowników wszelkiego rodzaju i poziomu, szczerze zaangażowanych w swoje różne role i zadania".
"Drodzy bracia i siostry - dodał papież - jeśli cokolwiek dobrego pozostało na tym świecie, to tylko dlatego, że w nieskończonych i różnorodnych okolicznościach miłość zwyciężyła nad nienawiścią, solidarność nad obojętnością, wielkoduszność nad egoizmem".
Wspominając wizytę św. Jana Pawła II w Singapurze w 1986 r., papież zacytował jedno z jego zdań: "Miłość charakteryzuje się głębokim szacunkiem dla wszystkich ludzi, niezależnie od ich rasy, wyznania lub tego, co ich od nas różni".
W swojej homilii papież Franciszek chciał również przypomnieć postacie świętych, "zdobytych przez Boga miłosierdzia, aż do tego stopnia, że stali się Jego odbiciem". Szczególnie podkreślił "Maryję, której Najświętsze Imię dziś obchodzimy" i św. Franciszka Ksawerego, przyjętego w Singapurze na kilka miesięcy przed śmiercią, który w pięknym liście mówi, że chciałby "krzyczeć tu i tam jak szaleniec i wstrząsnąć tymi, którzy mają więcej wiedzy niż miłosierdzia".
Po homilii papież pobłogosławił wszystkich obecnych, a ceremonia zakończyła się przed figurą Maryi odśpiewaniem Salve Regina.
Długi dzień Ojca Świętego zakończył się o 19:35 czasu lokalnego prywatną kolacją w jego kwaterze w ośrodku rekolekcyjnym św. Franciszka Ksawerego, aby odpocząć od fizycznego zmęczenia, ale także z radością niesienia nadziei, pozostawiając głęboki ślad w sercach milionów ludzi.
Carlos Manuel Cecilio Rodríguez: miłośnik liturgii
Życie pierwszego portorykańskiego błogosławionego jest naznaczone jego miłością do Boskiej liturgii i nieustannym apostolstwem na tej drodze miłości do Boga.
P. José Gabriel Corazón López-12 wrzesień 12 wrzesień 2024-Czas czytania: 3minuty
Carlos Manuel, pierwszy portorykański błogosławiony, urodził się 22 listopada 1918 r. w Caguas, P.R. Jest drugim z pięciorga dzieci małżeństwa Manuela Baudilio Rodrígueza Rodrígueza i Herminy Santiago Esterás.
Kilka miesięcy po jego narodzinach spłonął dom i firma jego ojca. W wyniku tego incydentu rodzina przeprowadza się do domu dziadków ze strony matki.
Jego babcia ze strony matki, Alejandrina, miała wielki wpływ na jego życie w wierze i pobożności, dziedzicząc ołtarz w swoim domu, gdzie spędzał czas na modlitwie.
Jego codzienne życie, od dzieciństwa, ponieważ tak się nauczył, koncentrowało się na życiu liturgicznym i Eucharystii, która stała się centrum jego życia. Udając się do swojej parafii w mieście Caguas, zaczął angażować się w życie duszpasterskie.
Jako ministrant miał bardziej bezpośredni kontakt z liturgią i zakochał się w niej, zwłaszcza w Wigilii Paschalnej. Obchody Wielkanocy i niedzieli darzył wielkim szacunkiem, odkrywając centralne miejsce Chrystusa Zmartwychwstałego w życiu chrześcijańskim. Można powiedzieć, że rozwija i żyje duchowością liturgiczno-paschalną.
Duchowość liturgiczna
Duchowość liturgiczna jest lub powinna stać się duchowością wielkanocną, ponieważ liturgia celebruje Misterium Paschalne. Wielkanoc dla bł. Karola stała się istotnym doświadczeniem dla chrześcijanina, ale w tym celu trzeba było "wejść w to". Jest to ważne doświadczenie dla chrześcijanina, w zależności od jego koncepcji życia chrześcijańskiego lub katolickiego.
Karol Emmanuel zdefiniował życie katolickie następującymi słowami: "Życie katolickie jest czymś wyjątkowym, jest ogromnym uczestnictwem w nowym porządku zainaugurowanym przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa; jest to życie w najgłębszym, najprawdziwszym i najpełniejszym znaczeniu tego słowa; Chrystus żyjący w nas". Sposobem, w jaki to życie jest karmione i pogłębiane, jest liturgia.
Świadomy, że "liturgia jest dla ludzi, a nie dla wybranej grupy uczonych", poświęcił się promowaniu życia liturgicznego w Puerto Rico. Aby promować właściwe przeżywanie liturgii, stał się samoukiem. Z powodu problemów zdrowotnych nie był w stanie ukończyć studiów uniwersyteckich, ale nie przeszkodziło mu to w zdobywaniu wiedzy o Kościele, zwłaszcza na temat, który tak bardzo go pasjonował. Czytał i studiował pisma swoich czasów na ten temat, promował stosowanie reform liturgicznych Piusa XII i prenumerował czasopisma i opracowania z tamtych czasów. To, czego się nauczył, rozpowszechniał poprzez swój apostolat.
Krąg kultury chrześcijańskiej
Carlos Manuel prowadził swój apostolat poprzez przyjaźń i towarzyszenie, zwłaszcza osobom odwiedzającym Katolickie Centrum Uniwersyteckie, oraz korespondencję. Zapisał się do różnych osób, aby otrzymywać artykuły na temat liturgii i formacji religijnej w ogóle. Ponadto, będąc w Centrum Uniwersyteckim, założył biuletyn Liturgia, Koło Kultury Chrześcijańskiej i "Dni Życia Chrześcijańskiego".
Círculo de Cultura Cristiana zostało opisane przez samego Carlosa Manuela w liście na ten temat: "Círculo de Cultura Cristiana to grupa profesjonalnych studentów, która działa w ramach Centro Universitario Católico Puertorriqueño. Ogólnymi celami Koła są: Umożliwienie swoim członkom stania się katolickimi i apostolskimi intelektualistami. Pracować na rzecz odbudowy i odnowy prawdziwie chrześcijańskiej kultury. Praca na rzecz realizacji ideałów Ruchu Liturgicznego".
"Dni Życia Chrześcijańskiego" były okazją do spotkań, dzielenia się i formacji. Czas był podzielony na modlitwę, zabawę, formację i rozmowę. Każde spotkanie koncentrowało się wokół jakiegoś tematu, czy to związanego z przeżywanym okresem liturgicznym, czy z aktualnymi kwestiami, takimi jak sekularyzm. Chodziło o to, aby pomóc ludziom zrozumieć, jak żyć każdą tajemnicą Kościoła.
Wigilia Paschalna
Wreszcie, propagował znaczenie celebrowania Wigilii Paschalnej z poszanowaniem jej czasu i struktury. W liście zatytułowanym "Nie psujmy Wigilii Paschalnej" Charles Emmanuel potwierdza centralne znaczenie tej nocy, znaczenie obchodzenia jej zgodnie z zasadami, aby nie tworzyć między innymi niewłaściwej mentalności wśród wiernych.
Jego obrona Wigilii Paschalnej wynika z przekonania, że liturgia jest dla Świętego Ludu Bożego, że wszyscy mogą ją zrozumieć i że jako centrum życia chrześcijańskiego powinna być promowana jako środek apostolstwa.
Charles Emmanuel zmarł 13 lipca 1963 roku, przeżywając swoją osobistą Wielkanoc. Szuka żywego Boga, doświadczając ciemnej nocy duszy i odzyskuje spokój, gdy na nowo odkrywa słowo, które ma dla niego wielkie znaczenie: Bóg. Spotyka żywego Boga, Zmartwychwstałego, po wielu latach cierpienia z powodu choroby przewodu pokarmowego: wrzodziejącego zapalenia jelita grubego, którego nie wykazywał. Przeżył swoje życie, próbując sprawić, by inni zakochali się w radości Zmartwychwstałego i centralnym znaczeniu liturgii dla życia chrześcijańskiego.
Joseph Evans komentuje czytania z 24. Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.
Joseph Evans-12 wrzesień 12 wrzesień 2024-Czas czytania: 2minuty
Niektóre sekty protestanckie oferują tak zwaną "ewangelię dobrobytu". Jest to fałszywe przesłanie, które głosi, że jeśli podążasz za tą sektą i przekazujesz darowizny finansowe (!), Bóg pobłogosławi cię nawet w kategoriach ziemskich. Mówiąc prościej, ich forma chrześcijaństwa uczyni cię bogatym. To mylące przesłanie wynika z bardzo wybiórczego czytania Biblii, ignorowania nauk Nowego Testamentu, które ostrzegają przed niebezpieczeństwami związanymi z bogactwem materialnym, a zamiast tego skupiania się na serii starannie dobranych tekstów Starego Testamentu, które wydają się pokazywać światowy dobrobyt jako nagrodę za prawość i podążanie za Bogiem.
Dzisiejsza Ewangelia jest przeciwieństwem "Ewangelii Dobrobytu" i to właśnie Piotr, pierwszy papież, musiał nauczyć się tej lekcji na własnej skórze. Piotr został właśnie pochwalony przez Jezusa za to, że jego boski i mesjański status był właściwy. Apostoł prawidłowo ogłosił, że Jezus jest "Chrystusem" (a równoległa relacja w Ewangelii Mateusza dodaje: "Syn Boga żywego"). Ale, być może pod wpływem sukcesu, Piotr wkrótce potem z impetem wyrusza, by zapobiec męce Jezusa.
Nasz Pan, widząc wokół siebie uczniów (zwróć uwagę na ten szczegół), musi działać stanowczo, aby taki błędny pogląd nie zyskał na popularności. "Jezus odwrócił się i powiedział do Piotra: 'Idź za mną, szatanie! Jesteś mi przeszkodą, bo myślisz jak ludzie, a nie jak Bóg"". Pragnienie uniknięcia cierpienia - religia wygody i dobrobytu - jest zaprzeczeniem chrześcijaństwa, które jest właśnie religią krzyża. Ponieważ cierpienie jest konsekwencją grzechu, Chrystus - i chrześcijanin - musi wejść w cierpienie, aby przezwyciężyć grzech.
Piotr, który miał rację jako pierwszy papież, całkowicie się myli jako indywidualny człowiek. Jego myślenie jest ludzkie, a nie boskie. Następnie nasz Pan nalega: "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Kto bowiem chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je". W chrześcijaństwie nie chodzi o ziemskie zyski, ale o ziemskie straty. Jeśli ktoś próbowałby skłonić nas do postawienia ziemskich wygód i zysków na pierwszym miejscu, a tym samym osłabić wymagania chrześcijaństwa, czy to ktoś inny, czy po prostu nasza własna miękkość, być może będziemy musieli odpowiedzieć również energią Chrystusa: "Idź za mną, szatanie!
Homilia na temat czytań z 24. niedzieli czasu zwykłego (B)
Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.
Papież Franciszek w Singapurze: Podróż nadziei i dialogu do granic Azji
Singapur jest ostatnim przystankiem w trwającej do jutra podróży, podczas której papież odwiedził cztery kraje i spotkał się z tysiącami wiernych.
Hernan Sergio Mora-11 września 2024-Czas czytania: 2minuty
Z wiatrem nadziei na plecach i sercem otwartym na dialog, papież Franciszek przybył do Singapuru, ostatniego przystanku w podróży apostolskiej, która przejdzie do historii jako najdłuższa w jego pontyfikacie. Wyruszając z Rzymu 2 września, Ojciec Święty przemierzył oceany i narody, niosąc swoje przesłanie pokoju, odrzucenia przemocy w imię religii i braterstwa do Indonezji, Papui Nowej Gwinei i Timoru Wschodniego.
Teraz, w Singapurze, papież staje przed ostatnim wyzwaniem swojej podróży: przemówieniem do serca wieloetnicznej i wielokulturowej społeczności.
Dzień rozpoczął się w Timorze Wschodnim, gdzie papież odprawił prywatną mszę świętą w nuncjaturze apostolskiej.
O godzinie 9:30 (czasu lokalnego) papież spotkał się z setkami młodych ludzi podczas wydarzenia, które rozpoczęło się od złożenia kwiatów przed figurą Maryi w Centrum Kongresowym Díli, wśród uśmiechów, piosenek i kolorowego tradycyjnego szala "tais" przewieszonego przez ramiona przy wejściu do centrum kongresowego.
Papież, bardzo ożywiony, przemawiał po hiszpańsku, praktycznie "improwizując" i prowadząc ożywiony "dialog" z publicznością. Papież rozpoczął od pozdrowienia "Daader di'ak" (Dzień dobry) w języku Tetum, jednym z dwóch oficjalnych języków Timoru Wschodniego, obok portugalskiego.
Po jego słowach nastąpiły świadectwa czworga młodych ludzi i zaproszenie papieża do "zrobienia bałaganu", które powtórzył kilka razy podczas spotkania.
Papież zachęcił młodych ludzi, aby nie tracili entuzjazmu wiary i nie poddawali się wadom, "które niszczą młodych ludzi": alkoholowi, narkotykom i "tak wielu rzeczom, które dają szczęście na pół godziny".
Franciszek wezwał do "zaprzestania znęcania się" przy aplauzie obecnych i nawiązał do miłości dziadków, ponieważ dzieci i osoby starsze są największym skarbem społeczeństwa, i podkreślił trzy rzeczy dla młodych ludzi: "wolność, zaangażowanie i braterstwo".
Oznacza to, że "młody człowiek, który nie jest zdolny do samokontroli, jest zależny, nie jest wolny i jest niewolnikiem własnych pragnień; i musi wiedzieć, że "bycie wolnym nie oznacza robienia tego, co chce".
"Zaangażowanie - kontynuował Ojciec Święty - musi mieć na celu dobro wspólne" i podkreślił trzecie zalecenie, braterstwo: musimy być braćmi, a nie wrogami, ponieważ różnice służą wzajemnemu szacunkowi. "Miłość jest służbą", powtórzył młodym ludziom, podkreślając dwie idee: "Miłość i pojednanie", a także dobrze znane "zrób bałagan", wraz z potrzebą czci i szacunku dla osób starszych.
Na zewnątrz centrum około 1500 młodych ludzi czekało, aby go powitać, wielu z nich ze łzami w oczach.
Papież pożegnał się z Timorem Wschodnim około godziny 11 podczas emocjonalnej ceremonii na międzynarodowym lotnisku w Dili, gdzie tysiące ludzi towarzyszyło ostatnim chwilom papieskiej wizyty za ogrodzeniem.
Singapur: miasto-państwo, które obejmuje papieża
O godz. 14.15 papieski samolot wylądował na lotnisku Changi w Singapurze. Tutaj, w mieście, w którym prawie 6 milionów ludzi żyje razem w kalejdoskopie kultur i religii, papież został przyjęty przez nuncjusza apostolskiego bpa Marka Zalewskiego, ambasadora Singapuru przy Stolicy Apostolskiej oraz ministra kultury i młodzieży.
Prywatne spotkanie z członkami Towarzystwa Jezusowego odbędzie się w ośrodku rekolekcyjnym św. Franciszka Ksawerego, gdzie papież będzie rezydował.
Joseph Evans komentuje czytania ze święta Podwyższenia Krzyża Świętego.
Joseph Evans-11 września 2024-Czas czytania: 2minuty
Podczas podróży przez pustynię w kierunku Ziemi Obiecanej ludzie stracili cierpliwość i negatywnie interpretowali wszystkie ostatnie wydarzenia, których doświadczyli. Występowali przeciwko Bogu i Mojżeszowi: "Dlaczego wyprowadziłeś nas z Egiptu, abyśmy umarli na pustyni? Nie mamy ani chleba, ani wody i mdli nas od tego chleba bez treści". Jest to diabeł, który zepsuł i nadał negatywny obrót wszystkiemu, tak jak to zrobił u zarania stworzenia, powodując, że Adam i Ewa skupili się tylko na zakazanym drzewie, a nie na wszystkich innych, z których mogli jeść.
Bóg dał Izraelitom wszystko. Uratował ich, przeprowadził przez morze, które cudownie się dla nich otworzyło, utopił Egipcjan, dał Izraelitom wodę, chleb i mięso na pustyni. A teraz oni narzekają. W rezultacie Bóg ich ukarał. "Pan zesłał na lud ogniste węże, które ich ukąsiły i wielu z Izraela zginęło. (Num 21:6). Te ogniste węże przypominają pierwszego węża w ogrodzie Eden, Szatana, który żyje w ogniu piekielnym, chociaż jest aktywny na ziemi.
Kiedy narzekamy i dajemy się ponieść gniewowi i rozgoryczeniu, to tak jakby ogniste węże wślizgiwały się do naszego wnętrza. To diabeł sprawia, że skupiamy się na tym, czego nie mamy, a tym samym zapominamy o wszystkich błogosławieństwach, które dał nam Bóg, na wszystkim, co jest złe i sprawia, że zapominamy o wszystkim, co jest dobre.
Jak aktywne są te węże w nas! Musimy je zdeptać i wypędzić. Przede wszystkim musimy wzywać Chrystusa, który jest wielkim niszczycielem węży: On zrani głowę węża (Rdz 3:15). Ale najpierw Jezus musi pozwolić, by wąż Go ukąsił. Musi wziąć całą tę truciznę na siebie i w pewnym sensie w sobie, aby ją pokonać. Kiedy szatan nas kąsa, zatruwa nas. Kiedy szatan "ugryzł" Chrystusa, on, szatan, został zatruty: "trucizną" miłości i pokory Jezusa, które są dla niego śmiertelne. Jezus wziął całą tę truciznę, truciznę grzechu, na siebie i w sobie (pozostając bezgrzesznym) i stał się wielkim antidotum, wielką szczepionką przeciwko niej. Tak, zabił go w pewnym sensie, tymczasowo.
Częścią trucizny jest śmierć, więc aby przyjąć całą truciznę, Jezus musiał również ponieść śmierć. Ale pokonał grzech i śmierć, pokonał truciznę. Dzisiejsze święto zaprasza nas, abyśmy wciąż na nowo patrzyli na Krzyż, na Tego, który "został podniesiony" dla naszego zbawienia, abyśmy go widzieli, patrzyli na niego i kontemplowali go oczyma duszy.
Álvaro Garrido: "Fundacja CARF nie istniałaby bez dobroczyńców".
Prawie 40 000 studentów ze 131 krajów na całym świecie mogło studiować filozofię, prawo kanoniczne i teologię na Uniwersytecie Nawarry i Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie dzięki Fundacji CARF.
2 171 seminarzystów i księży mogło kontynuować studia filozoficzne i teologiczne dzięki pomocy Fundacja CARF w 2023 r.. Dane te, zaczerpnięte z raportu, który fundacja przedstawiła kilka tygodni temu, zostały dodane do dziesiątek tysięcy studentów, którzy w ciągu 35 lat istnienia fundacji przeszli przez klasy tych prestiżowych wydziałów kościelnych.
Álvaro Garrido Bermúdez, jest dyrektorem ds. komunikacji, marketingu i pozyskiwania funduszy w organizacji Fundacja CARF. Ten ekspert ds. komunikacji pilotował aktualizację marki Fundacji CARF oraz nowe projekty ekspansji i informacji uruchomione przez Fundację.
W dniu 14 lutego 2024 r. Fundacja CARF obchodziła swoje 35-lecie. Jak oceniasz ponad trzy dekady pracy?
-Po pierwsze, istnieje już międzynarodowe uznanie zarówno Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża, jak i wydziałów kościelnych Uniwersytetu Nawarry jako miejsc odniesienia dla kształcenia w zakresie filozofii, prawa kanonicznego i teologii. Uznanie to potwierdza liczba studentów (2171 w 2023 r.), którzy zostali przeszkoleni na obu uniwersytetach dzięki programowi Fundacja CARF.
To w tym roku, ale patrząc wstecz, od czasu prośby św. Jana Pawła II do papieża, możemy spojrzeć wstecz na Błogosławiony Alvaro del Portillo aby założyć uniwersytet papieski w Rzymie, przybyło około 40 000 studentów ze 131 krajów na całym świecie. Dziesiątki tysięcy studentów wraca do swoich krajów ze wspaniałą formacją i tam mogą formować kolejnych ludzi. Spośród tych absolwentów 134 jest obecnie biskupami, a 3 z nich zostało kardynałami.....
San Jan Paweł II Bardzo dobrze wiedział, co robi. Jeśli ludzie są bardzo dobrze wyszkoleni, nie tylko intelektualnie, ale także z ludzkiego i duchowego punktu widzenia, kiedy wracają do swoich krajów pochodzenia, są prawdziwą bombą łaski w każdej małej lub dużej diecezji.
W 2023 r., jak podkreślono w opublikowanym właśnie raporcie, mieliśmy studentów 80 narodowości: 23 z Europy, 21 z Ameryki, 22 z Afryki, 12 z Azji i tylko dwóch z Oceanii. To prawdziwy cud.
Jak zarządzane są stypendia i czy są one przeznaczone tylko dla seminarzystów z biedniejszych krajów?
-Pełne stypendium wynosi 18 000 euro. Każdy biskup, który wysyła studentów, dokłada do ich studiów tyle, ile kosztowałoby ich to w diecezji, z której pochodzą. Innymi słowy, jeśli seminarzystę w Beninie, Nigerii czy na Haiti kosztuje to 5 lub 10 euro miesięcznie, taką kwotę dokłada jego biskup, a Fundacja CARF znajduje resztę pieniędzy.
Seminarzysta pochodzący z brazylijskiej diecezji, który zwykle kosztuje około 120-130 dolarów, oczywiście biskup musi pokryć ten koszt. Jeśli pochodzą z Kanady lub Stanów Zjednoczonych, płacą tyle, ile kosztowaliby w ich diecezjach. Nie wierzymy w politykę całkowicie bezpłatnego wstępu, ponieważ to, co kosztuje, jest doceniane, nawet jeśli nie jest to dużo.
Ponad 1100 diecezji jest już bardzo wdzięcznych za to, co Fundacja CARF robi za pośrednictwem uniwersytetów w Nawarze i Papieskiego Uniwersytetu w Santa Cruz, ponieważ to oni przyznają stypendia, a my finansujemy granty naukowe, aby ci studenci mogli studiować na tych dwóch wspaniałych uniwersytetach.
Każdego roku musimy "zacząć", ponieważ zależy to od tego, ile będziemy potrzebować w danym roku. Pomoc to nie tylko stypendia, są tacy, którzy otrzymują pomoc bezpośrednią, a inni otrzymują pomoc pośrednią. Na przykład utrzymujemy 17 budynków w Rzymie i Pampelunie, w tym seminaria, kolegia, rezydencje księży, same sale lekcyjne i fizyczne struktury uniwersytetów..... Prawdą jest, że nie wszyscy otrzymują bezpośrednią pomoc, ale bez pensji profesorów, ubezpieczenia społecznego lub czynszów za przestrzenie, w których odbywają się zajęcia itp.
Czy otrzymujesz inne rodzaje zgłoszeń?
To ciekawe, ponieważ fakt, że strona internetowa jest w 27 językach oznacza, że każdego tygodnia otrzymujemy pięć lub sześć e-maili od osób, które pytają nas: "Co muszę zrobić, aby zostać księdzem? Wyjaśniamy, czym jesteśmy i co robimy, ponieważ tak, zawsze odpowiadamy.
Otrzymujemy również wiele próśb o pomoc z całego świata, od księdza proszącego o pomoc w zakupie samochodu lub autobusu, aby seminarzyści nie musieli podróżować kajakiem do swojego seminarium, lub innego, który potrzebuje świętych naczyń i ubrań, aby godnie odprawić mszę świętą.....
Jesteśmy związani naszymi podstawowymi celami i nie możemy im w tym pomóc. To, co zawsze robimy, to modlimy się za nich, co jest jednym z naszych celów, wraz z promowaniem ich dobrego imienia i udzielaniem pomocy w finansowaniu stypendiów, zarówno z Uniwersytetu Nawarry, jak i Papieskiego Uniwersytetu Santa Cruz.
Jaka jest rola dobroczyńców Fundacji CARF?
-Darczyńcy odgrywają kluczową rolę; bez nich to wszystko nie miałoby miejsca, niezależnie od tego, czy dają 10 czy 200 euro rocznie. Czasami jest mi smutno, że nie mogę podziękować wszystkim 5400 darczyńcom, którzy dzięki swojej pomocy umożliwiają realizację tego projektu.
Czasami nie mamy prawie żadnych danych i jest to osoba, która wpłaca 20, 10 euro miesięcznie. Wielu z nich nie chce nawet zaświadczenia o uldze w podatku dochodowym, a teraz, dzięki nowej ustawie o patronacie, ulga podatkowa jest bardzo wysoka.
Nie mamy typowego wieku dobroczyńców. Chcemy, aby młodzi ludzie wiedzieli, czym się zajmujemy, ponieważ to właśnie stamtąd pochodzą powołania kapłańskie i wyłonią się przyszli dobroczyńcy. Oczywiście starsi ludzie, którzy mają większe możliwości ekonomiczne niż młodzi ludzie, mają tendencję do większej współpracy finansowej. Dziękujemy dobroczyńcom za ich modlitwy za kapłanów i za pomoc, która umożliwia tak wielu kapłanom kształcenie siebie i innych.
Jeśli chodzi o zasoby, Fundacja CARF jest wspierana przez cztery filary: testamenty i zapisy, regularne darowizny, jednorazowe darowizny oraz dochód i dochód z aktywów. Te cztery filary starają się wspierać nawzajem i możemy wpływać na niektóre z nich, a nie na inne. Na przykład, naszym celem nie jest wzrost naszej Fundacji. dofinansowanie. Naszym celem jest zapewnienie wsparcia dofinansowanie może rosnąć organicznie i naturalnie, ale musi również wnieść swój wkład w pomoc, który zwykle wynosi 10% tego, co generuje, bez utraty wartości.
Jak pokazuje nasz raport roczny, rok 2023 był znacznie lepszy niż rok budżetowy 2022. W ubiegłym roku mogliśmy przekazać ponad 5 milionów euro, czyli 77% naszych zasobów, na formację seminarzystów i księży. Stało się tak dzięki temu, że otrzymaliśmy 2 915 460 euro w testamentach i zapisach testamentowych, ponad 3 miliony euro w jednorazowych darowiznach i ponad 1 milion euro w regularnych darowiznach, a patrymonium wygenerowało 1 458 444 euro.
Na przykład testamenty i zapisy są istotnym źródłem dochodu. Są ludzie, którzy nie mają spadkobierców lub mają spadkobierców, ale decydują się pozostawić swój spadek na pracę księży i zapobiec przejęciu pieniędzy przez państwo.
Jednorazowe darowizny również wzrosły. Myślę, że ludzie mają tendencję do robienia tego coraz częściej: dzielenia się odrobiną tej dodatkowej pensji, odrobiną tej dodatkowej pensji, odrobiną tej dodatkowej pensji, odrobiną tej dodatkowej pensji, odrobiną tej dodatkowej pensji, odrobiną tej dodatkowej pensji. premia które otrzymałeś lub z wygranej na loterii. Jest na przykład wiele par, które świętując swoje 25. lub 50. urodziny, mówią swoim przyjaciołom i rodzinie, aby nie dawali im prezentów i przekazali wartość wszystkiego, co wydadzą, na rzecz Fundacji CARF.
Jak wyobrażasz sobie następne 35 lat Fundacji CARF?
-Jak przyszłość, która jeszcze nie została napisana. W ciągu 35 lat święty Jan Paweł II, wraz z błogosławionymi Alvaro i Josemaríą, osiągnęli bardzo wiele i nadal kontynuują to zadanie.
Dlaczego strona jest dostępna w 27 językach? Ponieważ, oczywiście, musimy starać się uświadomić wszystkim, jak ważne jest posiadanie księdza. Jeśli zabraknie nam kapłanów, świat się skończy, nie skończy się z powodu jakiejkolwiek agendy, ani z powodu jakiejkolwiek strategii ideologicznej. Ponieważ Pan przestanie zstępować z nieba na ziemię, aby być z nami.
10 dni temu wszedłem na stronę internetową, aby zobaczyć, ile różnych krajów mamy i liczba jest ciekawa, ponieważ jest ich 210. ONZ uznaje tylko 195 krajów, ale prawdą jest, że istnieją małe państwa wyspiarskie, które są zależne od pozostałości imperium francuskiego lub Wspólnoty Narodów i imperium brytyjskiego, a następnie 210 krajów.
Ostatnim krajem na liście, jak chyba pamiętam, była Somalia. We wszystkich tych krajach są kraje muzułmańskie, z których przyjeżdżają ludzie, którzy mają jakieś obawy lub zmartwienia. Rozumiem, że zwykle będą to katolicy, którzy wjeżdżają do tych krajów, ale oczywiście ostatecznie projekt musi być projektem globalnym.
Uważam, że jednym z projektów, które Fundacja CARF powinna podjąć, jest umożliwienie osobie, bez konieczności zakładania fundacji w Ameryce Północnej lub w Niemczech, Francji, Włoszech, pomagania seminarzystom w tych i innych krajach i przyczyniania się do tego wielkiego dzieła.
Papież Franciszek przebywa w Dili, stolicy Timoru Wschodniego, kraju, który wraz z Filipinami ma największą liczbę katolików w regionie. Papież, który za trzy miesiące skończy 88 lat, chciał przybyć na te peryferie świata, aby pokazać swoją bliskość.
Jest to ósmy dzień podróży apostolskiej do Azji Południowo-Wschodniej (2-13 września) i przedostatni przystanek do środy 11 września, po odwiedzeniu Indonezja i Papui Nowej Gwinei, a przed dotarciem do Singapuru.
Według ONZ i innych źródeł, około 45 % populacji Timoru Wschodniego ma mniej niż 15 lat. Jeśli uwzględni się ludność w wieku do 24 lat, odsetek ten jest jeszcze wyższy i wynosi około 60-65 %.
Papież Franciszek i dzieci
Rano Ojciec Święty został przewieziony z Nuncjatury, gdzie przebywa, do Casa Irmãs Alma, podczas gdy po bokach drogi tysiące ludzi czekających na jego przejazd witało go entuzjastycznie z barierek flagami, pieśniami i chórami.
Dom, do którego zwrócił się papież, jest prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr ALMA. Od sześciu dekad opiekują się one najbardziej pokrzywdzonymi dziećmi z niepełnosprawnością fizyczną i umysłową.
Szczególnie wzruszającym momentem była chwila, gdy trzy dziewczynki ubrane w tradycyjne stroje wręczyły Ojcu Świętemu tradycyjną chustę "tais", symbol gościnności i lokalnej kultury.
Podczas wydarzenia przełożony Zgromadzenia przedstawił Papieżowi działalność charytatywną prowadzoną przez wspólnotę, a następnie tradycyjne pieśni i tańce. Papież w krótkich słowach powiedział: "Miłość, to, co tu znajdziecie, to miłość". I dodał, odnosząc się do dzieci: "To one uczą nas, jak pozwolić się opiekować Bogu, a nie wielu pomysłom czy kapryśnym planom". To znaczy "pozwolić, by opiekował się nami Bóg, który tak bardzo nas kocha, Dziewica, która jest naszą Matką".
Na koniec papież Franciszek podpisał tablicę upamiętniającą 60. rocznicę założenia Zgromadzenia ALMA, symboliczny gest, który podkreślił jego wsparcie i uznanie dla zaangażowania sióstr zakonnych.
Papież Franciszek w katedrze Niepokalanego Poczęcia
Godzinę później był już w katedra Niepokalane Poczęcie zostało powitane hołdem kwiatowym, a następnie lokalnym tańcem i pieśniami odzwierciedlającymi żarliwość biskupów, kapłanów, diakonów, konsekrowanych mężczyzn i kobiet, seminarzystów i katechistów.
Po przyjęciu przez arcybiskupa Dili i salezjańskiego kardynała Virgílio do Carmo da Silva, przewodniczącego Konferencji Episkopatu i proboszcza parafii, zakonnica złożyła swoje świadectwo.
Siostra Rosa powiedziała obecnym, którzy wypełnili katedrę: "Jest wiele powołań kapłańskich i Kościół w drodze, podążający śladami św. Franciszka Ksawerego, "misjonarza par excellence Wschodu".
Następnie głos zabrali ksiądz Don Sancho i katecheta w pewnym wieku w wielobarwnym płaszczu. Po tych wystąpieniach Franciszek podziękował biskupowi Norberto de Amaralowi za "słowa, które do mnie skierował, przypominając, że Timor Wschodni jest krajem na krańcu świata. I lubię to mówić, dlatego znajduje się on w sercu Ewangelii.
Przypominając, jak Maria Magdalena namaściła stopy Jezusa, wskazał, że "zapach Chrystusa i Jego Ewangelii jest darem, który musimy chronić i rozpowszechniać", nie zapominając o pochodzeniu "otrzymanego daru, bycia chrześcijaninem, kapłanem, zakonnikiem lub katechetą". I chociaż Timor ma długą historię chrześcijańską, "dzisiaj potrzebuje odnowionego impulsu ewangelizacyjnego, aby zapach Ewangelii mógł dotrzeć do wszystkich: zapach pojednania i pokoju po latach wojny; zapach współczucia, który pomaga ubogim powstać i wzbudza zaangażowanie w poprawę sytuacji gospodarczej i społecznej kraju; zapach sprawiedliwości przeciwko korupcji. A w sposób szczególny, zapach Ewangelii musi być rozprzestrzeniany przeciwko wszystkiemu, co poniża, degraduje, a nawet niszczy ludzkie życie".
Msza z udziałem 750 000 wiernych, która przejdzie do historii
Po południu papież Franciszek przybył do Taci Tolu, obszaru o dużym znaczeniu przyrodniczym, znanego ze swoich krajobrazów i bogatej różnorodności biologicznej.
12 października 1989 r. św. Jan Paweł II odprawił na tej esplanadzie Mszę św. z okazji swojej wizyty w kraju wciąż znajdującym się pod indonezyjską okupacją. Na pamiątkę tej wizyty rząd Timoru Wschodniego wzniósł kaplicę i 6-metrowy pomnik świętego papieża Polaka.
Z tej okazji esplanada Taci Tolu była wypełniona około 750 000 wiernych, co świadczy o głębokim oddaniu mieszkańców Timoru Wschodniego. Wiele osób udało się tam już dzień wcześniej, aby zająć swoje miejsca, z białymi i żółtymi parasolami chroniącymi ich przed słońcem.
Papież Franciszek odprawił tu Mszę św. wotywną o Najświętszej Maryi Pannie Królowej, sprawując Eucharystię w języku portugalskim, historycznym i liturgicznym języku kraju, z modlitwami wiernych (mambae, makasae, bunak, galole, baiqueno, fataluku).
W homilii papież przypomniał, że "w Timorze Wschodnim jest pięknie, ponieważ jest tam wiele dzieci: jesteście młodym krajem, w którym w każdym zakątku czuje się pulsujące, eksplodujące życie", ale jeszcze bardziej "jest to znak, ponieważ robienie miejsca dla maluczkich, przyjmowanie ich, troska o nich i czynienie nas małymi przed Bogiem i przed innymi, to właśnie postawy, które otwierają nas na działanie Pana".
"Prośmy razem w tej Eucharystii - zakończył papież - abyśmy mogli odzwierciedlać w świecie mocne i czułe światło Boga miłości, tego Boga, który, jak modlimy się w psalmie responsoryjnym, jest Bogiem miłości.
Msza zakończyła się przejażdżką Franciszka w popemobilu wśród radości zgromadzonych, manifestowanej chórami stadionowymi, pieśniami i różnymi wyrazami sympatii dla Następcy Piotra.
7 września 2024 r. rzeka zalała grotę sanktuarium Matki Bożej z Lourdes. Obszar, który został już oczyszczony, jest ponownie otwarty dla publiczności i nie zakłócono żadnych pielgrzymek.
1600 dzieci po raz pierwszy przyjęło Jezusa w Najświętszym Sakramencie podczas mszy inaugurującej Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny w Quito.
Ponad 20 000 osób z całego świata wzięło udział w ceremonii otwarcia tygodniowego kongresu, który będzie rozważał wartość Eucharystii w dzisiejszych czasach, a także dyskutował o wyzwaniach współczesnego świata, od migracji po wojnę.
Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Siostra Idília Maria Carneiro: "Zdałam sobie sprawę, że to z chorymi jestem szczęśliwa".
Przełożona generalna Sióstr Szpitalnych Najświętszego Serca Jezusa, Idília María Carneiro, stopniowo odkrywała swoje powołanie w bardzo młodym wieku. Opowiada o tym w wywiadzie dla Omnes, w którym wyjaśnia również charyzmat swojego Zgromadzenia i wkład sióstr w życie społeczne.
Leticia Sánchez de León-10 września 2024 r.-Czas czytania: 6minuty
Siostry Szpitalne Najświętszego Serca Jezusowego to zgromadzenie zakonne kobiet pasjonujących się życiem, zjednoczonych miłością, modlitwą i służbą, jednym słowem: szpitalnictwem. Ich misją jest niesienie ewangelizacyjnego przesłania Jezusa jako Dobrego Samarytanina i Maryi jako pierwszej Szpitalnicy poprzez świadectwo swojej obecności i pomocy najbardziej bezbronnym.
Na stronie Zgromadzenie Sióstr Szpitalnych zostało założone w Madrycie (Hiszpania) w 1881 r. przez Benito Menni, kapłana Zakonu Świętego Jana Bożego, wraz z Maríą Josefą Recio i Maríą Angustias Giménez, wybranymi przez Boga, aby odpowiedzieć na sytuację zaniedbania zdrowotnego i wykluczenia społecznego kobiet z chorobami psychicznymi w tamtym czasie, łącząc dwa podstawowe kryteria: dobroczynność i naukę.
Siostra Idília Maria Carneiro została wybrana Przełożoną Generalną Sióstr Szpitalnych Najświętszego Serca Jezusowego w maju ubiegłego roku. Wybór miał miejsce podczas XXI Kapituły Generalnej, podczas której 34 członkinie Zgromadzenia zgromadziły się w Rzymie, aby rozpocząć okres rozeznawania i refleksji nad charyzmatem instytucji.
"Kapituła Generalna jest najważniejszym wydarzeniem w życiu Zgromadzenia, ponieważ jest oceną tego, co zostało zrobione i przeżyte w ciągu sześciu lat, planowaniem na przyszłość, szukaniem odpowiedzi na potrzeby dnia dzisiejszego i wyborem sióstr do Zarządu Generalnego, które będą kierować życiem i misją Zgromadzenia w ciągu najbliższych sześciu lat", przewidywała ówczesna przełożona generalna, siostra Anabela Carneiro (siostra obecnej przełożonej), w przeddzień spotkania, które odbywało się pod hasłem: "Przyobleczcie się we wnętrzności miłosierdzia. Prorocze znaki nadzieja i bliskości Boga z cierpiącą ludzkością".
Idília Maria Carneiro urodziła się w Mozambiku w 1966 roku. Jest czwartą z pięciorga rodzeństwa, z których troje jest siostrami tego samego zgromadzenia. Siostra Idília Maria dorastała w rodzinie o głębokich katolickich korzeniach, które ukształtowały ją jako osobę i kobietę wiary, co jest również źródłem jej powołania konsekrowanego: "Nauczyłam się od moich rodziców żyć wiarą chrześcijańską poprzez modlitwę i czynną miłość. Nauczyłam się odmawiać codziennie różaniec i zwracać szczególną uwagę na ubogich. Decydujące w jego życiu było również wszystko, czego doświadczył w parafii, gdzie był częścią grupy młodych ludzi, którzy otrzymali katechezę.
Siostra Carneiro dołączyła do Sióstr Szpitalnych Najświętszego Serca Jezusowego w 1984 roku. Ukończyła studia z zakresu pracy socjalnej w Wyższym Instytucie Nauk Społecznych i Politycznych w Lizbonie, a także studia magisterskie z zakresu duchowości i etyki zdrowia oraz studia podyplomowe z zarządzania zasobami ludzkimi. W wywiadzie dla Omnes opowiada o swoim powołaniu i charyzmacie Zgromadzenia, do którego należy.
Dom Sióstr Szpitalnych Najświętszego Serca Jezusa w Ciempozuelos, Hiszpania (Hermanas Hospitalarias)
Co oznacza dla ciebie słowo "powołanie"?
- Jest to dar darmowej miłości, którą Bóg nam oferuje. Z tego powodu pierwszą postawą, o jaką proszę Boga, jest postawa wdzięczności, a następnie postawa służby, ponieważ na miłość odpowiada się miłością. Powołanie jest wyjątkowym i osobistym wezwaniem, które Pan kieruje do każdego z nas, aby żyć i dawać swoje życie w szczególny sposób, zgodnie z duchem, do którego Bóg cię wzywa.
W naszym Zgromadzeniu jest to powołanie szpitalnicze, wezwanie do życia z Jezusem, Dobrym Samarytaninem, przygoda bycia blisko bólu chorych, odpowiadania bliskością, słuchaniem i zrozumieniem.
Jak odkryłaś Boże wezwanie do podążania za Nim jako siostra szpitalna?
- Odkrycie mojego powołania było zaskoczeniem, ponieważ nie było go na horyzoncie mojego życia. W wieku 16 lat po raz pierwszy zetknąłem się z życiem Sióstr Szpitalnych w Bradze (Portugalia), kiedy uczestniczyłem w weekendzie dla młodzieży. Pamiętam, jak trudno było mieć ten pierwszy kontakt z chorymi, zwłaszcza z tymi, którzy byli poważniej chorzy, ale stopniowo coś się we mnie otwierało i zacząłem czuć, że moje życie ma inny horyzont i że poszerza się, im bardziej się mu oddaję.
Doświadczenie posługi chorym zmieniło moje życie o 180 stopni: obudziło we mnie perspektywę życia opartą na miłości i bezinteresowności. Zrozumiałam, że to przy chorych czuję się szczęśliwa. Jednocześnie kontakt z siostrami, radość, jaką okazywały poświęcając swoje życie służbie chorym, wiedza o Zgromadzeniu i jego założycielach - Benito Menni, Maríi Josefie i Maríi Angustias - a także ich doświadczenie odkrywania powołania, chwile modlitwy i braterskiego spotkania... zrobiły na mnie wrażenie.
Moja wewnętrzna podróż polegająca na słuchaniu Boga i poszukiwaniu tego, o czym On dla mnie marzy, sprawiła, że patrzę na swoje życie nie z własnej perspektywy, ale z perspektywy Boga: uznając, że jestem przez Niego kochany i że ta miłość budzi mnie każdego dnia, by kochać i służyć moim braciom i siostrom.
Jak to wezwanie realizuje się w codziennym życiu?
- Charyzmat szpitalnictwa coraz bardziej utożsamia nas ze współczującym i uzdrawiającym Jezusem, który przeszedł przez świat uzdrawiając wszystkich i czyniąc dobro. Szpitalnictwo polega na stawianiu osoby w centrum, oferowaniu przestrzeni i czasu, uwagi i troski, człowieczeństwa i zasobów najbardziej bezbronnym. Jest to również sposób życia, który na co dzień mówi o przyjęciu, akceptacji innych takimi, jakimi są, wzajemnym szacunku i otwartych sercach, a także o pozwoleniu na przyjęcie siebie. Wszyscy musimy dawać i otrzymywać.
Podobnie jak Dobry Samarytanin, jesteśmy szczególnie wyzwani przez cierpienie i potrzeby tych, którzy są na poboczu drogi i nie możemy przejść obok nich obojętnie, ponieważ czujemy się powołani do służby cierpiącej ludzkości, do przyjmowania potrzebujących, do uniwersalności, do miłości, do służby, do wzajemnej pomocy i troski.
Jako Siostry Szpitalne przeżywamy je w naszym życiu konsekrowanym, we wspólnocie, to znaczy dzieląc nasze powołanie z innymi siostrami, a także czując się posłanymi do ewangelizacji i niesienia Dobrej Nowiny o Bożym Szpitalnictwie naszym braciom i siostrom, którzy cierpią i czują się bardziej słabi. Nasza wspólnota obejmuje także współpracowników i osoby świeckie, ponieważ bycie szpitalnikami oznacza bycie budowniczymi pokoju i braterstwa, siewcami nadziei i godności, ponieważ rozpoznajemy Jezusa w osobach cierpiących na choroby psychiczne i niepełnosprawność intelektualną. Naszą misją jest troska o całą osobę, łącząc naukę i humanizację, szczególnie w odniesieniu do najbardziej pokrzywdzonych i najbardziej potrzebujących, szanując i broniąc życia.
Co ludzie podążający za tym szczególnym charyzmatem mogą wnieść do świata?
- Pierwszą rzeczą, którą wnosimy, jest właśnie serce i współczucie, bliskość i człowieczeństwo, wykwalifikowana opieka zgodnie z postępem nauki i technologii w dziedzinie zdrowia, zgodnie z zasadami nauki społecznej Kościoła. Chcemy nadal być instytucją, która przyczynia się do budowania bardziej sprawiedliwego i braterskiego społeczeństwa, w którym osoby najbardziej narażone ze względu na chorobę psychiczną i wykluczenie oraz ich rodziny mają swoje miejsce, głos, przestrzeń życiową, która pomaga im czuć się i rozpoznawać jako ludzie, kochani i szanowani, towarzyszący i zintegrowani. Tym, którzy dziś są tak często odrzucani w naszym społeczeństwie, chcemy powiedzieć, że dla nas, dla Boga, oni są pierwsi.
Społeczeństwo widzi, jak mnożą się problemy związane ze zdrowiem psychicznym, a my chcemy tam być, dając humanizujące i aktualne odpowiedzi na dzisiejsze potrzeby, tak jak robił to nasz założyciel, święty Benedykt Menni.
Ten sposób życia najwyraźniej nie jest modny; często jest źle rozumiany, a nawet odrzucany przy niewielkiej lub żadnej wiedzy na jego temat. Jak wytłumaczyłbyś ten wybór ludziom, którzy odrzucają ten sposób życia?
- Wybieramy to życie, ponieważ z doświadczenia miłosiernej miłości Boga chcemy być świadkami, że współczujący i miłosierny Chrystus Ewangelii pozostaje żywy wśród mężczyzn i kobiet, a to pobudza nas do bycia kobietami Bożymi w służbie cierpiącym i do ewangelizacji poprzez gościnność.
To Boże miłosierdzie uzdrawia i rodzi komunię, otwiera horyzonty nieograniczonej i uniwersalnej miłości oraz nadaje sens naszemu życiu. Jest to wybór życia właśnie w oparciu o godną służbę osobom cierpiącym psychicznie. Benedykta Menni: osoba w centrum, osoba, w której rozpoznajemy żywy obraz Jezusa, miejsce teologiczne, w którym Bóg objawia się nam i w którym służymy i troszczymy się o życie, święte i nienaruszalne; osoba jako podmiot procesu terapeutycznego i projektu życia.
Papież Franciszek w Timorze Wschodnim, między duchowością a dialogiem
Timor Wschodni jest trzecim przystankiem w 45. podróży apostolskiej papieża Franciszka. Kraj ten przyjął papieża z radością i ciepłem podczas pierwszej papieskiej wizyty.
Hernan Sergio Mora-9 września 2024 r.-Czas czytania: 3minuty
W poniedziałek 9 września papież Franciszek opuścił Papuę Nową Gwineę i rozpoczął historyczną wizytę w Timorze Wschodnim, małym, ale głęboko katolickim kraju w Azji Południowo-Wschodniej, bogatym w historię i tradycje kulturowe. Będzie tam do środy 11 września, na trzecim etapie swojej podróży apostolskiej.
Końcowe etapy w Papui Nowej Gwinei
Siódmy dzień papieskiej podróży rozpoczął się wczesnym rankiem w Papui Nowej Gwinei od spotkania z młodzieżą na stadionie Papui Nowej Gwinei. Sir John Guise w Port Moresby. Wydarzenie było wylewem radości i świętowania, a około 20 000 wiernych powitało papieża pieśniami, tradycyjnymi tańcami i świadectwami.
Przewodniczący Komisji Młodzieży, biskup Kimbe, otworzył spotkanie ciepłym powitaniem. Następnie młodzi ludzie zaprezentowali różne przedstawienia teatralne i muzyczne, dzieląc się historiami wiary i nadziei.
Podczas swojego przemówienia papież Franciszek zachęcał młodych ludzi do życia z wiarą i odwagą oraz do bycia świadkami Ewangelii w swoich społecznościach. "Powiem wam jedno: cieszę się z tych dni spędzonych w tym kraju, gdzie współistnieją morze, góry i lasy tropikalne; ale przede wszystkim jest to młody kraj zamieszkany przez wielu młodych ludzi!
Ale pytam: jaki jest język, który sprzyja przyjaźni, który burzy mury podziałów i otwiera nam wszystkim drogę do braterskiego uścisku?", a na odpowiedź młodego człowieka: "miłość", Papież dodał: "A co jest przeciwko miłości? Nienawiść. Ale jest też coś być może gorszego od nienawiści: obojętność wobec innych". Na zakończenie podziękował "wszystkim, którzy przygotowali to piękne spotkanie".
Wkrótce potem papież udał się na międzynarodowe lotnisko Jacksons w Port Moresby, gdzie odbyła się ceremonia pożegnania z Papuą-Nową Gwineą. Po przywitaniu się z lokalnymi przywódcami, Ojciec Święty odleciał do Dili, stolicy Timoru Wschodniego.
Witamy w Timorze Wschodnim
Samolot papieża Franciszka przeleciał przez Papuę Nową Gwineę, Australię i Indonezję, zanim wylądował na międzynarodowym lotnisku prezydenta Nicolau Lobato w Dili o godzinie 14:10 czasu lokalnego.
Dili, miasto liczące około 277 000 mieszkańców, jest stolicą i największym miastem Timoru Wschodniego, kraju o złożonej historii, który uzyskał niepodległość od Portugalii w 1975 r., a następnie został najechany w 1976 r. przez Indonezję aż do 20 maja 2002 r., kiedy to ostatecznie ogłosił niepodległość.
Po przybyciu papież Franciszek został powitany przez prezydenta Republiki José Manuela Ramosa-Hortę i premiera, a także dwoje dzieci ubranych w tradycyjne stroje, które ofiarowały mu kwiaty i tradycyjny naszyjnik (tais).
Spotkanie w pałacu prezydenckim
Po krótkim transferze do Nuncjatury Apostolskiej, znajdującej się w pobliżu historycznego kościoła Sant'António de Motael, papież odbył oficjalne spotkanie z prezydentem Timoru Wschodniego w Pałacu Prezydenckim Nicolau Lobato około godziny 18:30 (czasu lokalnego).
Kraj powitał papieża uroczystą ceremonią powitania z hymnami narodowymi, flagami i wystrzałami armatnimi. Dwadzieścioro dziewięcioro dzieci ubranych w tradycyjne stroje powitało papieża kwiatami i tradycyjną chustą (tais), symbolem szacunku i przyjaźni.
Spotkanie z władzami, społeczeństwem obywatelskim i korpusem dyplomatycznym
W złotej księdze papież napisał dedykację po hiszpańsku: "Dziękuję Panu, który przywiódł mnie do Timoru Wschodniego i zachęcam jego mieszkańców do życia radością wiary w harmonii i dialogu z kulturą. Najlepszą i najpiękniejszą rzeczą, jaką ma Timor Wschodni, są jego mieszkańcy. Błogosławię was z całego serca. Franciszek, 9 września 2024 r.".
W swoim pierwszym przemówieniu odczytanym w języku hiszpańskim papież Franciszek przypomniał, jak pierwsi dominikańscy misjonarze przybyli do kraju z Portugalii w XVI wieku, "przynosząc ze sobą katolicyzm i język portugalski".
Dodał, że "chrześcijaństwo jest inkulturowane". Doktryna, "która promuje rozwój ludzi, zwłaszcza najbiedniejszych".
W kraju, w którym jest tak wielu młodych ludzi, Ojciec Święty zasugerował, że "pierwszym obszarem, w który musimy zainwestować, jest edukacja, rodzina i szkoła, edukacja, która stawia dzieci i młodzież w centrum i promuje ich godność".
Swoje słowa zakończył powierzeniem ich "opiece Niepokalanego Poczęcia, ich niebiańskiej patronki, wzywanej pod tytułem Dziewicy z Aitara".
Niech zawsze będzie z wami i pomaga wam w waszej misji budowania wolnego, demokratycznego i zjednoczonego kraju - zakończył - w którym nikt nie czuje się wykluczony, a wszyscy mogą żyć w pokoju i godności.
Na zakończenie spotkania papież udzielił błogosławieństwa około tysiącu osób, pracownikom Pałacu Prezydenckiego i ich rodzinom, którzy zgromadzili się na dziedzińcu przed głównym wejściem. Po grupowym zdjęciu Prezydent Republiki pożegnał się z Papieżem, kończąc w ten sposób dzień pełen spotkań i znaczenia.
AutorHernan Sergio Mora
Subskrybuj magazyn Omnes i ciesz się ekskluzywnymi treściami dla subskrybentów. Będziesz mieć dostęp do wszystkich Omnes
Papież Franciszek: "Niech każdy z nas promuje misyjne głoszenie, gdziekolwiek żyjemy".
Szósty dzień podróży apostolskiej papieża Franciszka i drugi w Papui Nowej Gwinei obejmował dwa specjalne wydarzenia: niedzielną mszę na stadionie Sir Johna Guise'a i popołudniową wizytę w oddalonym o 1000 kilometrów mieście Vanimo.
Hernan Sergio Mora-9 września 2024 r.-Czas czytania: 3minuty
Dzień Papieża w stolicy Papui Nowej Gwinei, Port Moresby, rozpoczął się od wizyty u premiera Jamesa Marape w Nuncjaturze. Wkrótce potem wyruszył do Sir John Guise, stadionu wypełnionego wiernymi, którzy czekali na niego ze śpiewami, szczególnie ożywionymi, gdy papież Franciszek wykonał swoją turę w otwartym wózku golfowym, odjeżdżając z sąsiedniego stadionu piłkarskiego.
Papież, dobrze wyglądający na wózku inwalidzkim, odprawił mszę świętą z modlitwami w języku angielskim, motu i tok pisin oraz różnymi hymnami.
W homilii, mówiąc o cudzie Jezusa z głuchoniemym, przypomniał, że "istnieje wewnętrzna głuchota i mutyzm serca, który zależy od wszystkiego, co zamyka nas w sobie, zamyka nas przed Bogiem i przed innymi: egoizm, obojętność, strach przed podjęciem ryzyka i ujawnieniem się, uraza, nienawiść i lista mogłaby być długa".
Papież, wyjaśniając przypowieść, zapewnił, że "jest to bliskość Jezusa, który przychodzi, aby dotknąć naszego życia i usunąć wszelki dystans". Paweł, przez swoje przyjście ogłosił pokój tym, którzy byli daleko".
"Jezus zbliża się i tak jak do głuchoniemych, mówi także do nas: 'Effeta', to znaczy: 'Otwórz się'". I zakończył wezwaniem: "Pan mówi także dzisiaj do was: 'Odwagi, nie bójcie się, Papuasi! Otwórzcie się! Otwórzcie się na radość Ewangelii, otwórzcie się na spotkanie z Bogiem, otwórzcie się na miłość waszych braci".
Po modlitwie Anioł Pański udał się do nuncjatury, gdzie zjadł lunch, a następnie udał się na międzynarodowe lotnisko Jacksons. Stamtąd samolot wojskowy C-130 zabrał go w nieco ponad dwie godziny do miasta Vanimo, liczącego 40 000 mieszkańców, z których 30 procent to katolicy.
Na esplanadzie przed katedrą Świętego Krzyża, stolicą biskupią diecezji Vanimo, tysiące wiernych powitało go tańcami i śpiewami, do których dołączyły słowa biskupa, świadectwo katechisty, małej dziewczynki z Domu Dziecka w Luján, zakonnicy i rodziny.
Papież przypomniał, że "od połowy XIX wieku misja tutaj nigdy nie ustała: zakonnicy i zakonnice, katechiści i świeccy misjonarze nigdy nie przestali głosić Słowa Bożego i pomagać swoim braciom i siostrom".
"W ten sposób - dodał papież - kościoły, szkoły, szpitale i ośrodki misyjne świadczą wokół nas, że Chrystus przyszedł, aby przynieść zbawienie wszystkim, aby każdy mógł rozkwitać w całym swoim pięknie dla wspólnego dobra".
I chociaż "słyszeliśmy, jak niektórzy z was, aby to zrobić, odbywają długie podróże, aby dotrzeć nawet do najbardziej odległych wspólnot", przypomniał, że "możemy wam pomóc również w inny sposób, a mianowicie, że każdy z nas promuje głoszenie misyjne tam, gdzie żyje, to znaczy w domu, w szkole, w miejscu pracy; tak, aby wszędzie, w lesie, na wsi lub w mieście, piękno krajobrazu szło w parze z pięknem wspólnoty, w której ludzie się kochają".
Dlatego też zaprosił ich do utworzenia "wielkiej orkiestry", aby "wypędzić strach, przesądy i magię z ludzkich serc; położyć kres destrukcyjnym zachowaniom, takim jak przemoc, niewierność, wyzysk, nadużywanie alkoholu i narkotyków".
Pamiętajmy - zakończył Następca Piotra - że miłość jest silniejsza niż to wszystko, a jej piękno może uzdrowić świat, ponieważ jest zakorzeniona w Bogu.
Złota róża została również umieszczona przed obrazem Matki Boskiej, a biskup odmówił modlitwę poświęcenia się Maryi.
Wkrótce potem papież odwiedził Szkołę Humanistyczną Świętej Trójcy, katolicką szkołę prowadzoną przez parafię i Instytut Słowa Wcielonego. Powitany przez misjonarzy i odprowadzony do School & Queen of Paradise Hall, Franciszek wziął udział w koncercie orkiestry uczniowskiej, a następnie odbył prywatne spotkanie z misjonarzami.
Dzień zakończył się powrotem do Port Moresby, do nuncjatury, gdzie papież spędził noc w oczekiwaniu na swój ostatni dzień w Papui Nowej Gwinei.
Aby zapewnić najlepsze doświadczenia, używamy technologii takich jak pliki cookie do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji na urządzeniu użytkownika. Wyrażenie zgody na te technologie umożliwi nam przetwarzanie danych, takich jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak zgody lub jej wycofanie może negatywnie wpłynąć na niektóre funkcje.
Funkcjonalny Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest ściśle niezbędny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z określonej usługi wyraźnie żądanej przez abonenta lub użytkownika lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikacji za pośrednictwem sieci łączności elektronicznej.
Preferencje
Techniczne przechowywanie lub dostęp są niezbędne do uzasadnionego celu przechowywania niezamówionych preferencji subskrybenta lub użytkownika.
Statystyki
Techniczne przechowywanie lub dostęp wykorzystywane wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie lub dostęp techniczny, który jest wykorzystywany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wniosku, dobrowolnej zgody dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu nie mogą być wykorzystane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Techniczne przechowywanie lub dostęp jest niezbędny do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na wielu stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.