Watykan

Druga sesja Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów będzie wyglądać następująco

Przewodniczący i sprawozdawca generalny Synodu Biskupów, a także dwaj sekretarze specjalni, przedstawili główne wydarzenia i przebieg drugiej sesji, która rozpocznie się w październiku.

Andrea Acali-17 września 2024-Czas czytania: 4 minuty

XVI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów, druga część prac nad synodalnością, odbędzie się w dniach od 2 do 27 października, poprzedzona dwoma dniami rekolekcji.

Papież Franciszek oficjalnie otworzy prace koncelebrowaną mszą świętą na Placu Świętego Piotra w święto Aniołów Stróżów, w środę 2 października.

Po południu tego samego dnia debata rozpocznie się w Auli Pawła VI od powitania Ojca Świętego, sprawozdań Sekretarza Generalnego, kardynała Mario Grecha i Sprawozdawcy Generalnego, kardynała Hollericha, a także prezentacji sprawozdań grup studyjnych i spotkania proboszczów Synodu.

Prawie ci sami uczestnicy, co w sesji I

Kard. Podczas konferencji prasowej Hollerich wyjaśnił skład zgromadzenia, który nie różni się zbytnio od zeszłorocznego. Uczestnicy są podzieleni na trzy makro sekcje: "Członkowie (tj. ci z prawem głosu), którzy są zorganizowani, jak zwykle, zgodnie z Tytułem Uczestnictwa (tj. członkowie ex officio, ex designatione i ex electione); Goście Specjalni i pozostali uczestnicy".

W sumie jest 368 członków, z których 272 posiada munus episcopale, a 96 nie jest biskupami. We wszystkich tych kategoriach nastąpiło tylko 26 zmian, głównie zastępstw.

Jest także 8 gości specjalnych, podczas gdy liczba delegatów braterskich wzrosła z 12 do 16: "Papież Franciszek umożliwił zwiększenie ich liczby, biorąc pod uwagę wielkie zainteresowanie, jakie Kościoły siostrzane okazały tej synodalnej podróży". Wśród pozostałych uczestników, oprócz dwóch asystentów duchowych, ojca Radcliffe'a i siostry Angelini, oraz ojca Ferrariego, kamedulskiego referenta ds. liturgii, w tym roku 70 ekspertów zostało podzielonych na trzy kategorie: moderatorów, ekspertów teologów i ekspertów ds. komunikacji.

Modlitwa, słuchanie i dawanie świadectwa

"Synod jest czasem modlitwy, a nie zjazdu", przypomniał sekretarz generalny Synodu, kardynał Mario Grech. Dlatego pierwszym słuchaniem jest słuchanie Ducha: "To właśnie to 'pierwotne' słuchanie pozwala nam autentycznie słuchać siebie nawzajem, rozpoznając w tym, co mówi drugi, głos Ducha". Grech ogłosił nowość na zakończenie rekolekcji: czuwanie pokutne, które "odbędzie się wieczorem we wtorek 1 października w Bazylice Świętego Piotra i któremu będzie przewodniczył Ojciec Święty".

Wydarzenie, organizowane wspólnie przez Sekretariat Generalny Synodu i diecezję rzymską, we współpracy z Unią Przełożonych Generalnych i Międzynarodową Unią Przełożonych Generalnych, będzie otwarte dla wszystkich, zwłaszcza młodych ludzi, którzy zawsze przypominają nam o tym, jak bardzo głoszeniu Ewangelii musi towarzyszyć wiarygodne świadectwo, które pragną przede wszystkim ofiarować światu razem z nami.

Niektóre z grzechów, które powodują największy ból i wstyd, zostaną nazwane po imieniu, wzywając Bożego miłosierdzia. W szczególności w Bazylice Watykańskiej usłyszymy trzy świadectwa osób, które cierpiały z powodu niektórych z tych grzechów.

Nie będzie to kwestia potępienia grzechu innych, ale uznania siebie za część tych, którzy poprzez działanie lub przynajmniej zaniechanie stają się przyczyną cierpienia niewinnych i bezbronnych.

Na zakończenie tego wyznania grzechów Ojciec Święty zwróci się w imieniu wszystkich chrześcijan z prośbą o przebaczenie do Boga oraz sióstr i braci całej ludzkości" - dodał Grech. Świadectwa ofiar odnoszą się do grzechów wykorzystywania seksualnego, wojny i obojętności na rosnące zjawisko migracji.

Po południu w piątek 11 października "powtórzymy doświadczenie modlitwy ekumenicznej wraz z Ojcem Świętym, delegatami braterskimi obecnymi w Auli Synodalnej oraz różnymi innymi przedstawicielami Kościołów i Wspólnot kościelnych obecnych w Rzymie". Datę wybrano dla upamiętnienia 11 października sprzed 62 lat, kiedy to uroczyście zainaugurowano Sobór Watykański II.

Kolejny dzień rekolekcji zaplanowano na poniedziałek 21 października: "Będzie to swego rodzaju pit-stop, aby prosić Pana o dary w perspektywie rozeznawania projektu Dokumentu Końcowego", kontynuował Grech, który zakończył swoje przemówienie, przypominając, jak ludzie na całym świecie modlą się za Synod: "Jak pięknie byłoby, gdybyśmy przynajmniej w niedziele, w każdej parafii, na całym świecie, modlili się razem, wzywając Pana do pracy Synodu, mówiąc: Daj nam, Panie, serca i stopy płonące w drodze".

Innowacje metodologiczne

Jeden ze specjalnych sekretarzy Synodu, ojciec Giacomo Costa, wyjaśnił niektóre z metodologicznych innowacji zgromadzenia. "Kwestia metody nie może być postrzegana tylko jako tryb operacyjny, ale jako sposób, w jaki Kościół nabiera kształtu i jak słuchanie Ducha prowadzi do wspólnych działań.

Metodologia ta służy całemu procesowi synodalnemu. Począwszy od Instrumentum laborisKonieczne będzie zidentyfikowanie tego, co zasługuje na akceptację w dokumencie końcowym, a co należy pogłębić i zmienić, aby zapewnić Ojcu Świętemu narzędzia do określenia kroków, które należy podjąć. Agenda przegłosowana przez samo zgromadzenie będzie przestrzegana, aby lepiej skupić się na kwestiach, które należy pogłębić".

Powstały dokument zostanie przedstawiony w dniu rekolekcji, a następnie poddany dyskusji w celu opracowania ostatecznego dokumentu, który zostanie przedstawiony papieżowi.

Ostatnim ważnym wydarzeniem będą cztery fora teologiczno-pastoralne, otwarte dla publiczności, które odbędą się 9 i 16 października, jednocześnie w kurii jezuickiej i w Augustinanum.

Drugi sekretarz specjalny, monsignore Riccardo Battocchio, powiedział: "Będzie obecność teologów, kanonistów, biskupów i możliwość dialogu z obecnymi. Planowane tematy: 9 października - lud Boży jako podmiot misji oraz rola i autorytet biskupa w Kościele synodalnym; 16 października - wzajemne relacje między Kościołem lokalnym i powszechnym oraz sprawowanie prymatu i synod biskupów. Na każdym forum debatę poprzedzi wystąpienie 4 lub 5 ekspertów, którzy przedstawią główne zagadnienia, koncentrując się na różnych perspektywach, z których można rozpatrywać każdy temat".

AutorAndrea Acali

-Rzym

Aktualności

Santiago Portas: "Traktujemy Cabildo tak samo jak najskromniejszą parafię".

Z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem w tym sektorze, dyrektor ds. instytucji religijnych i trzeciego sektora w Banco Sabadell stał się punktem odniesienia w zarządzaniu finansami tego typu instytucji.

Maria José Atienza-17 września 2024-Czas czytania: 5 minuty

Santiago Portas Alés jest dyrektorem ds. instytucji religijnych i trzeciego sektora w Banco Sabadell. Jednostka ta od ponad 45 lat służy diecezjom, kongregacjom, szkołom i wszelkiego rodzaju instytucjom religijnym w zakresie zarządzania finansami.

Z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem w tym sektorze, Santiago Portas z Sewilli jest kimś więcej niż tylko znaną twarzą instytucji. Dla wielu księży parafialnych, zakonników i osób z trzeciego sektora jest przyjacielem i osobą, której mogą zaufać w skomplikowanym świecie zarządzania ekonomicznego tymi instytucjami. Żonaty i ojciec dwójki dzieci, Portas ukończył studia biznesowe i program przywództwa społecznego na IESE. Jest także dyrektorem akademickim kursu doradców finansowych dla instytucji religijnych i trzeciego sektora na Uniwersytecie Francisco de Vitoria oraz wykładowcą na kursie eksperckim Fundacji Edelvives w zakresie przywództwa i zarządzania ośrodkami edukacyjnymi. Oprócz tego wykonuje szeroki zakres prac wolontariackich i doradczych w różnych inicjatywach Kościoła i podmiotów trzeciego sektora.

Sabadell od lat jest punktem odniesienia w zarządzaniu finansami instytucji religijnych i trzeciego sektora. Jaki był przepis na osiągnięcie tego przywództwa?

-W Banco Sabadell obsługujemy te grupy w sposób podzielony na segmenty od ponad 45 lat, w oparciu o bliskość i specjalizację, wsłuchując się w ich potrzeby, aby zapewnić sprawne reakcje za pośrednictwem naszych zespołów specjalistów rozmieszczonych w całej Hiszpanii.

Moim zdaniem składniki przepisu to duża bliskość, dobre produkty i doskonały zespół ludzi.

Jak udało ci się zdobyć zaufanie w środowisku, w którym tak trudno jest budować relacje?

-To prawda, że trudno jest wejść w zarządzanie tymi klientami, głównie dlatego, że kiedy są dobrze obsługiwani, nie mają potrzeby zmian. Preferują długoterminowe, oparte na zaufaniu relacje i właśnie w tym kierunku pracowaliśmy szczególnie w ostatnich latach.

Nasze zespoły, które zarządzają wyłącznie klientami z obu grup, mają odpowiednie przeszkolenie w kwestiach finansowych i specyfice tych klientów, a także mają wrażliwość na te grupy, co jest wartością dodaną, jeśli chodzi o tworzenie relacji i utrzymywanie ich przez długi czas.

Jesteśmy bankiem, który dąży do długoterminowych relacji, co doskonale odpowiada potrzebom naszych klientów.

Jedną z cech charakterystycznych tego zadania w Twoim przypadku jest wiedza i spersonalizowane traktowanie każdego klienta. Jak osiągnąć takie spersonalizowane traktowanie w świecie, który ma tendencję do przeciwstawiania się, tym bardziej w sferze finansowej?

-Sektor finansowy zawiesił się na sambenito Myślę, że jest wręcz przeciwnie. W dzisiejszych czasach klienci otrzymują bardziej profesjonalną i spersonalizowaną uwagę i mają do dyspozycji niezliczone kanały komunikacji z menedżerami.

Ludzie są i zawsze będą wartością wyróżniającą w każdym sektorze, generujemy zaufanie i przejrzystość oraz wnosimy zaangażowanie. W moim przypadku uważam, że te wartości mają fundamentalne znaczenie dla wzmocnienia relacji; jeśli tego zabraknie, reszta nigdy nie będzie w stanie się wyróżnić.

Wszystko to jednak przychodzi z czasem. Pracuję w sektorze finansowym od ponad dwóch dekad, a od dziesięciu lat zajmuję się wyłącznie zarządzaniem instytucjami religijnymi i organizacjami trzeciego sektora.

Nie robi się tego "z dnia na dzień", jak mówią, czasy "Kościoła są inne" i trzeba wiedzieć, jak kultywować cnoty, takie jak roztropność, męstwo, wstrzemięźliwość, pokora, hojność, cierpliwość i oczywiście wdzięczność.

Lubię mówić, że z naszego segmentu wnosimy Ewangelię do świata finansów. Dla mnie najlepszą instrukcją obsługi zarządzanie Historią, którą powinni kierować się wszyscy menedżerowie, jest Biblia.

Santiago Portas i Jean-Baptiste de Franssu, prezes Instytutu Dzieł Religijnych, podczas wydarzenia zorganizowanego przez Omnes w Rzymie 4 czerwca 2024 r.

Jakie potrzeby są zaspokajane przez instytucje religijne i segment trzeciego sektora i do jakiego rodzaju instytucji są one skierowane?

-Jesteśmy bankiem, a nasze rdzeń jest oferowanie produktów finansowych. W ramach potrzeb naszych klientów istnieje bardzo szeroki zakres potrzeb ze względu na różnorodność podmiotów, którymi zarządzamy, wszystkie wyznania, podmioty trzeciego sektora, głównie fundacje i organizacje pozarządowe o charakterze społecznym i opiekuńczym, obsługujemy parafie, szpitale, szkoły, uniwersytety, rezydencje, diecezje i zgromadzenia oraz pozostałe realia kościoła, a także jego dzieła.

Ustalamy z nimi warunki ramowe, które są bardzo zgodne z ich potrzebami, a dzięki umowom obejmujemy wszystko, co zależy od każdej instytucji.

Lubię używać porównania do parasola, ponieważ wszystkie instytucje zależne od głównej mogą odnieść korzyści, traktując jednakowo Cabildo i najskromniejszą parafię w diecezji, to jest fundamentalne.

Uwzględniamy również warunki dla kapłanów, osób zakonnych, pracowników i członków rodzin do pierwszego stopnia tych ostatnich.

Kładzie Pan również duży nacisk na szkolenie ekonomistów i administratorów tych podmiotów. Jak podsumowałby Pan kursy doradztwa finansowego dla podmiotów religijnych i trzeciego sektora? 

-Szkolenie jest niezbędną dźwignią poprawy we wszystkich dziedzinach życia. W banku dokładamy wszelkich starań, aby zapewnić szkolenia dla wszystkich naszych zespołów, aby pomóc im w rozwoju osobistym i zawodowym.

W 2020 r. w segmencie instytucji religijnych zaproponowaliśmy Departamentowi Zasobów Ludzkich banku wdrożenie szkoleń, które obejmowałyby tematy dostosowane do potrzeb instytucji religijnych i podmiotów trzeciego sektora, szkolenia, które nie tylko uzupełniłyby kadrę zarządzającą banku, ale stałyby się również narzędziem, które zapewniłoby naszym klientom szeroką i przekrojową wiedzę z zakresu zarządzania, a w szczególności finansów.

W wyniku tego i współpracy z Uniwersytet Francisco de Vitoria uruchomiliśmy pierwszy Doradca finansowy dla instytucji religijnych i trzeciego sektoraKurs, całkowicie online, który pozwala pogodzić pracę i rodzinę, z siedmioma bardzo różnymi i niezbędnymi modułami, ponad 1100 studentów, którzy wzięli udział w kursie, było w stanie przestudiować strukturę Kościoła, podatki, majątek, szkolenia w zakresie Społeczna doktryna Kościołazarządzanie projektami współpracy rozwojowej i działań społecznych, zarządzanie aktywami finansowymi oraz zgodność i pranie brudnych pieniędzy.

Propozycja została bardzo dobrze przyjęta zarówno przez instytucje religijne, jak i organizacje trzeciego sektora, a studenci przyznali jej ocenę bliską wybitnej.

W ramach stypendiów, ponad 500 000 euro czesnego zostało zniesione dla studentów, życzeniem Uniwersytetu i Banku było, aby nie czerpać zysków ze szkolenia, był to projekt Kościoła i dla Kościoła.

Wkrótce zostanie otwarte nowe zaproszenie do składania wniosków i spodziewamy się dużej liczby studentów, ponieważ nadal istnieje duże zainteresowanie i zapotrzebowanie na szkolenia.

Co Twoim zdaniem odróżnia porady dla tych podmiotów od tych, które mogą być udzielane innym rodzajom podmiotów cywilnych?

-Istnieje zasadnicza różnica: instytucje religijne, choć mają cif, nie są przedsiębiorstwami, nie mają motywu zysku, ich misja nie jest ekonomiczna.

Kościół katolicki jest najstarszą instytucją na świecie, jak powiedziałem wcześniej, jego czasy są inne, a jego wizja jest bardzo długoterminowa, należy to zrozumieć i naśladować w ramach zarządzania, które musi być zgodne z DNA banku.

Miałem szczęście pracować w dwóch podmiotach, które miały największą obecność i staż w zarządzaniu tymi grupami w sferze finansowej i które były w stanie w pełni zrozumieć specyfikę instytucji religijnych i wprowadzić je do modelu zarządzania i relacji.

Moje doświadczenie pozwala mi zrozumieć, że grupami o znacznych różnicach nie można zarządzać w ten sam sposób. W Sabadell jesteśmy specjalistami w dostosowywaniu produktu i oferty zarządzania do każdej grupy, szytej na miarę poprzez słuchanie.

Naszą maksymą jest być zawsze blisko naszych klientów i ich potrzeb, słuchać ich i zapewniać elastyczne i innowacyjne odpowiedzi. Doprowadziło nas to do stania się aktualnym punktem odniesienia dla zarządzania w świecie finansów, z prostotą, pokorą i zawsze mając naszych klientów, w skrócie, ludzi, w centrum.

Ewangelizacja

Bonifacego, "apostoła Niemców".

Bonifacy, pochodzący z Anglii, poświęcił większość swojego życia pracy misyjnej na ziemiach germańskich. Jego głównym dziedzictwem jest organizacja kościoła w dzisiejszych Niemczech.

José M. García Pelegrín-17 września 2024-Czas czytania: 4 minuty

Historia chrześcijaństwa w Niemcy sięga III wieku. Wspólnoty chrześcijańskie istniały już w Trewirze - ówczesnej części rzymskiej prowincji Galii - Kolonii i Moguncji - stolicach Germanii prima i Germanii secunda. Pierwszym historycznie odnotowanym biskupem na ziemiach germańskich jest Maternus, który uczestniczył jako doradca rzymskiego cesarza Konstantyna I na synodzie laterańskim w Rzymie w 313 r. i na synodzie w Arles w 314 r. Według list biskupów Trewiru był on trzecim biskupem Trewiru, a także pierwszym historycznie poświadczonym biskupem Kolonii (Civitas Agrippinensium) i prawdopodobnie biskupem Tongeren.

Jednak prawdziwym "apostołem Germanów" jest św. Bonifacy (ok. 673 - 754/755), który jest uważany za posłańca wiary na ziemie germańskie, ponieważ ustanowił tam chrześcijaństwo w trwały sposób. Bonifacy był nie tylko misjonarzem, ale także organizatorem. Nadał Kościołowi niemieckiemu - w jego czasach Królestwu Wschodniofrankijskiemu - solidną strukturę, tworząc kilka diecezji i zakładając liczne klasztory. Do dziś niemieccy biskupi odbywają jedno z dwóch dorocznych zgromadzeń w Fuldzie, ponieważ jego grób znajduje się w katedrze w Fuldzie.

Bonifacy wypełnił lukę trwającą około trzech wieków w historycznej dokumentacji chrześcijaństwa na ziemiach germańskich. Wraz z upadkiem Cesarstwa Rzymskiego, a na tych ziemiach już około 400 roku, zniknęły źródła, które mogły dostarczyć dowodów na chrześcijaństwo w miastach Germanii.

Podczas gdy chrześcijaństwo przyjęło się w królestwie zachodnich Franków po chrzcie Clovisa około 500 r., próby pracy misyjnej na prawym brzegu Renu początkowo zakończyły się niepowodzeniem. Nie ma prawie żadnego źródła z VII wieku, które wspomina Franków - już chrześcijan - jako siłę ochronną w tym regionie. Dopiero w VIII wieku ponownie pojawiły się świadectwa chrześcijańskie, w których kluczową rolę odegrał Bonifacy.

Pochodzenie świętego Bonifacego

Pierwotnie nazywany Wynfreth, Bonifacy urodził się około 673 r. w szlachetnej anglosaskiej rodzinie w Crediton, w królestwie Wessex. Kształcił się jako puer oblatus w benedyktyńskich klasztorach Exeter i Nursling, gdzie później przyjął święcenia kapłańskie i pracował jako nauczyciel.

Jego działalność misyjna w królestwie Franków i sąsiednich regionach była częścią anglosaskiego ruchu misyjnego z VII i VIII wieku, pierwotnie promowanego przez papieża Grzegorza Wielkiego (590-604). Celem była chrystianizacja plemion germańskich i zintegrowanie ich z hierarchiczną organizacją kościelną.

W 716 r. Bonifacy podjął swoją pierwszą podróż misyjną do Fryzji, ale zakończyła się ona niepowodzeniem. Powrócił do Nursling, gdzie został wybrany na opata. Rok później postanowił na dobre opuścić Anglię i udać się na pielgrzymkę do Rzymu. Papież Grzegorz II (715-731) powierzył mu w 719 r. misję głoszenia wiary chrześcijańskiej "niewiernym ludom" i zmienił jego imię na Bonifacy ("dobroczyńca" lub "ten, który dobrze postępuje").

Jego misja wśród Fryzów została wznowiona, tym razem we współpracy z misjonarzem Willibrordem, ale obaj rozstali się w 721 roku z powodu napięć. Bonifacy kontynuował swoją misję w dzisiejszych regionach Hesji, Turyngii i Bawarii, gdzie założył kilka klasztorów i kościołów. Jego przywiązanie do ścisłego porządku kościoła rzymskokatolickiego spotkało się z oporem, zwłaszcza w Turyngii.

Organizacja kościelna

Znaczna część jego spuścizny wynika z organizacji kościelnej, której podjął się w Bawarii od 738 r., gdzie udało mu się założyć i zreorganizować kilka diecezji, w tym Salzburg, Friesingen, Passau i Regensburg. Założył także diecezje w Würzburgu, Eichstätt, Erfurcie i Büraburgu koło Fritzlar. W 746 r. został mianowany biskupem Moguncji, ale jego wpływy w Bawarii zostały wkrótce przyćmione przez Irlandczyka Wergiliusza z Salzburga.

W "Concilium Germanicum" z 742 r. wprowadził surowe środki dyscyplinarne przeciwko "rozwiązłym" księżom i mnichom. Podczas tego i kolejnych synodów (744 w Soissons, 745 w Moguncji) ustanowiono podstawowe zasady dyscypliny kościelnej i życia chrześcijańskiego: pozycję i obowiązki biskupa, etykę i zachowanie duchowieństwa, regulację korzystania z majątku kościelnego, wyrzeczenie się pogańskich zwyczajów, a także kwestie kościelnego prawa małżeńskiego.

Bonifacy dążył do zorganizowania Kościoła w królestwie Franków zgodnie z modelem rzymskim. Jego próba przekształcenia stolicy biskupiej w Kolonii w metropolię nowej prowincji kościelnej nie powiodła się jednak z powodu oporu biskupów na wschód od Renu. Moguncja stała się arcybiskupstwem i metropolią dopiero za jego następcy, Luliusza.

Śmierć św. Bonifacego

W wieku ponad 80 lat Bonifacy wyruszył w ostatnią podróż misyjną do Fryzji. Przeczuwając swoją śmierć - ponieważ nosił ze sobą całun - chciał zakończyć swoje życie tam, gdzie rozpoczął swoją misję. 5 czerwca 754 r. (lub 755 r.) wraz z jedenastoma towarzyszami został zabity w pobliżu Dokkum przez grupę Fryzów przeciwnych chrześcijańskiej pracy misyjnej. Współcześni uznali okoliczności jego śmierci za akt męczeństwa. Jego szczątki zostały odzyskane przez chrześcijan, przetransportowane statkiem do Utrechtu, a następnie przewiezione do Fuldy, gdzie został pochowany w wybranym przez siebie grobie.

Pomimo oporu wobec jego reform kościelnych, Bonifacy pozostawił po sobie dziedzictwo chrystianizacji i organizacji Kościoła w niektórych częściach imperium Franków. Z tego powodu jest czczony jako "apostoł Germanów" i uznawany za centralną postać w europejskiej historii kościelnej. Został kanonizowany po śmierci w 754 r. za papieża Stefana II (752-757), a jego kult został oficjalnie usankcjonowany przez Papież Pius IX w 1855 roku.

Hiszpania

Różne wyznania tworzą Hiszpański Stół Dialogu Międzywyznaniowego

Inicjatywa ta ma na celu zwiększenie współpracy, wiedzy i wspólnej pracy między podmiotami religijnymi obecnymi w Hiszpanii.

Maria José Atienza-16 września 2024-Czas czytania: 2 minuty

Inicjatywa powstała z inicjatywy grupy przedstawicieli różnych wyznań chrześcijańskich z wierzącymi w Hiszpanii i ma na celu, między innymi, ochronę prawa do wolności religijnej wierzących.

Anglikańska Katedra Odkupiciela w Madrycie była gospodarzem ukonstytuowania się Biura Dialogu Międzyreligijnego w Hiszpanii. Wydarzenie skupiło się na odczytaniu komunikatu konstytucyjnego i podpisaniu go przez wszystkie wyznania chrześcijańskie wchodzące w skład Biura.

Stosunków Międzyreligijnych i Dialogu Międzyreligijnego Konferencji Episkopatu Hiszpanii, Federacja Ewangelickich Jednostek Religijnych Hiszpanii (FEREDE), Metropolia Hiszpanii i Portugalii Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola, Rumuńskie Biskupstwo Prawosławne Hiszpanii i Portugalii, Rosyjskie Biskupstwo Prawosławne Patriarchatu Moskiewskiego, Hiszpański Kościół Ewangelicki (IEE), Hiszpański Reformowany Kościół Episkopalny (Wspólnota Anglikańska), Kościół Anglii (Diecezja Europy), Niemieckojęzyczna Wspólnota Ewangelicka w Madrycie, Ormiański Kościół Apostolski i Kościół Syro-Prawosławny to wyznania, które od dziś stanowią część tego Biura.

Głównymi celami tego biura, zgodnie z notą opublikowaną z okazji jego utworzenia, jest "promowanie dialogu i współpracy na rzecz wspólnego dobra między wyznaniami chrześcijańskimi obecnymi w Hiszpanii w odpowiednich kwestiach. Czuwanie i praca nad zagwarantowaniem właściwego korzystania z podstawowego prawa do wolności religijnej wierzących oraz wnoszenie podstawowych wartości do społeczeństwa, podkreślając zdolność wiary chrześcijańskiej do budowania mostów między ludźmi".

Wszystko to poprzez "pełen szacunku, szczery i konstruktywny" dialog instytucjonalny, współpracę w obszarach wspólnego zainteresowania, a nawet "wymianę zasobów, jeśli to możliwe, zgodnie z ich własnymi doktrynami".

Carolina Bueno Calvo, sekretarz wykonawczy FEREDE, Federacji Ewangelickich Jednostek Religijnych Hiszpanii, będzie przewodniczącą tego stołu, którego wiceprzewodniczącymi będą: Ramón Valdivia Giménez, przewodniczący Podkomisji ds. relacji międzykonfesyjnych Konferencji Episkopatu Hiszpanii, i bp Rafael Vázquez Jiménez, dyrektor Sekretariatu Podkomisji Episkopatu ds. relacji międzykonfesyjnych Konferencji Episkopatu Hiszpanii. Rafael Vázquez Jiménez, dyrektor Sekretariatu Podkomisji Episkopatu ds. Stosunków Międzykonfesyjnych Konferencji Episkopatu Hiszpanii, będzie sekretarzem tego Prezydium.

Aktualności

María José Atienza, nowa dyrektor Omnes

María José Atienza zastępuje Alfonso Riobó na stanowisku szefa wieloplatformowych mediów Omnes.

Omnes-16 września 2024-Czas czytania: < 1 minuta

Od 16 września 2024 r. Omnes wejdzie w nową fazę pod kierownictwem Maríi José Atienzy, dotychczasowej redaktor naczelnej Omnes.

Maria José zastąpiła na tym stanowisku Alfonso Riobó, który po prawie 20 latach związanych z publikacją, zarówno w czasie, gdy wydawał czasopismo, jak i w czasie, gdy był dziennikarzem. Słowo pod nową marką Omnes, przekazuje stery wieloplatformowego medium w sukcesji, która potwierdza zaangażowanie w transformację i przyszłość tego społeczno-religijnego medium informacyjnego.

W ten sposób Omnes kontynuuje linię redakcyjną utrzymywaną od 1965 roku, z misją oferowania swoim czytelnikom wysokiej jakości treści, charakteryzujących się analizą i dogłębną analizą najważniejszych kwestii, które zajmują serca i umysły współczesnych katolików.

Chcielibyśmy również ponownie podziękować wszystkim tym, którzy od momentu powstania i do chwili obecnej umożliwiali i nadal umożliwiają rozwój tego projektu redakcyjnego, aby katolickie spojrzenie na bieżące sprawy było dostępne dla wszystkich.

Kultura

Georgia, pierwsze El Dorado

W tej nowej serii Gerardo Ferrara zagłębia się w Gruzję, kraj na pograniczu Europy i Azji, gdzie wyróżniają się krajobrazy, uprawa winorośli i duża kolekcja złota.

Gerardo Ferrara-16 września 2024-Czas czytania: 7 minuty

Nie lubię niespodzianek. Lubię być poinformowany i udokumentowany o wszystkim, co mnie otacza. Jednak przed podróżą do Gruzji tego lata postanowiłem niewiele czytać, aby podejść do podróży spodziewając się kilku niespodzianek, zwłaszcza że pierwszym przystankiem podczas mojej wizyty na Kaukazie był Armeniao którym napisałem kilka artykułów dla Omnes. Przeniosłem się więc z kraju, o którym wiedziałem prawie wszystko, do kraju, o którym wiedziałem niewiele. I muszę przyznać, że byłem bardzo zaskoczony.

Mały, wielki kraj

Gruzja to niewielki kraj położony na Kaukazie Południowym, na wschodnim wybrzeżu Morza Czarnego, na styku Europy i Azji, pomiędzy dwoma pasmami górskimi Wielkiego Kaukazu na północy i Małego Kaukazu na południu, ale to prawdziwy skarb do odkrycia. Z powierzchnią 69 700 km² (graniczącą od północy z Federacją Rosyjską, od południa z Turcją i Armenią, a od wschodu z Azerbejdżanem), ma fascynującą stolicę, Tbilisi, z populacją około 1,3 miliona. I to właśnie z Tbilisi rozpoczęła się moja podróż, kończąca się na szczytach Kaukazu, na granicy z Federacją Rosyjską, we wspaniałym klasztorze Świętej Trójcy w Gergeti.

W Tbilisi, z punktu widokowego u podnóża starego miasta, obok pięknego kościoła Metekhi i posągu mitycznego króla Vakhtanga Gorgasali (439 lub 443 - 502 lub 522), założyciela miasta, spoglądamy w dół na zamek, słynne starożytne łaźnie (mówi się, że nazwa miasta pochodzi od siarkowych wód, które tam płyną) i rzekę Kura tuż pod nami.

Przed długim spacerem wąskimi uliczkami miasta, prześledziliśmy długą historię kraju, która sięga okresu paleolitu. W rzeczywistości przez tysiąclecia region ten był skrzyżowaniem cywilizacji i ludów z Anatolii, Persji i Mezopotamii. W epoce brązu rozkwitło kilka kultur, w tym kultura Trialeti, która położyła podwaliny pod późniejsze cywilizacje gruzińskie.

Wino i złoto

Są dwa uderzające szczegóły: "wynalezienie" wina w Gruzji i bardzo zaawansowana obróbka złota.

Jeśli chodzi o wino, uprawa winorośli jest poświadczona w Gruzji od około ośmiu tysięcy lat (do tego stopnia, że najstarsza amfora ze śladami wina, datowana na 6000 lat p.n.e., została znaleziona w Gruzji i jest przechowywana w Gruzińskim Muzeum Narodowym w Tbilisi). Homer mówił o pachnących i musujących winach z tego regionu w "...".Odyseja".

Te same słoje z terakoty są używane do dziś, w kraju, w którym występuje co najmniej 500 gatunków winorośli nadających się do produkcji wina (we Włoszech, gdzie najstarszy przykład fermentacji winogron sięga "tylko" 6000 lat, jest ich 350). Regionem, w którym produkuje się 70 % wina, jest Kachetia, na wschód od Tbilisi, gdzie mogliśmy skosztować, wśród bukolicznych krajobrazów i starożytnych klasztorów, kilku win fermentowanych w amforach, w tym słynnego Saperavi.

Jeśli chodzi o złoto, skarby archeologiczne wystawione w samym muzeum są imponujące, z ogromną kolekcją przedchrześcijańskiego złota, srebra i kamieni szlachetnych z grobowców datowanych na III tysiąclecie pne, o niezwykle pięknym cyzelowaniu i wykonaniu, zwłaszcza tych znalezionych w Kolchidy (zachodnia Gruzja), regionie niesławnym z mitu o Złotym Runie i Argonautach, z legendarną Medeą, córką króla z tej samej ziemi.

Z mapy Gruzji, którą mój wyjątkowy przewodnik rozłożył na małej ścianie, z której mogliśmy podziwiać Plac Europy, duży plac wyłożony flagami Unii Europejskiej (wszechobecnymi w całym kraju, wraz z gruzińskimi flagami) i scenę, w ostatnim czasie, kilku popularnych demonstracji, można zobaczyć, jak ten naród jest dosłownie zagnieżdżony na Kaukazie, między potężnymi i nieporęcznymi sąsiadami, i jak, na jego złożonym i nierównym terytorium, kilka grup etnicznych żyje obok siebie (wraz z gruzińską większością), Kraj jest dosłownie położony na Kaukazie, między potężnymi i nieporęcznymi sąsiadami, a jego złożone i nierówne terytorium jest domem dla kilku grup etnicznych (obok większości gruzińskiej), w tym Ormian (na południu), Osetyjczyków (na północy) i Abchazów (na północnym zachodzie, nad brzegiem Morza Czarnego). I to właśnie te dwa regiony, Osetia Południowa i Abchazja, ogłosiły niepodległość, prowokując krwawe konflikty (niepodległość została jednak uznana na arenie międzynarodowej tylko przez Rosję).

Niektóre dane

Terytorium Gruzji charakteryzuje się dużą różnorodnością krajobrazów: od gór Kaukazu, ze szczytami przekraczającymi 5000 metrów (góra Shkhara jest najwyższa, na wysokości 5193 metrów, na północy), po żyzne równiny centralne i wybrzeże Morza Czarnego. Klimat waha się od umiarkowanego w strefie przybrzeżnej do alpejskiego w regionach górskich.

Gruzja jest republiką półprezydencką, z prezydentem jako głową państwa i premierem jako szefem rządu. Populacja wynosi około 3,7 miliona, w większości etnicznych Gruzinów (ponad 83 %), z mniejszościami ormiańskimi (5,7 %), azerbejdżańskimi (6 %) i rosyjskimi (1,5 %).

Językiem urzędowym jest gruziński, język z własnym alfabetem (w rzeczywistości istnieją trzy gruzińskie alfabety). Pod względem religijnym dominuje prawosławie, a Gruziński Kościół Prawosławny (obecnie autokefaliczny) zawsze odgrywał znaczącą rolę w życiu społecznym i kulturalnym kraju.

Trochę historii

Najstarszym gruzińskim królestwem było zatem Kolchida, położone wzdłuż wybrzeża Morza Czarnego, znane w mitologii greckiej jako kraina Złotego Runa. Według wielu uczonych, zwłaszcza współczesnych, mieszkańców Kolchidy można określić jako proto-Gruzinów. Królestwo to rozwinęło stosunki handlowe i kulturowe z Grekami od I tysiąclecia p.n.e., stając się ważnym ośrodkiem handlowym.

Jednak w głębi lądu kwitło inne królestwo, Iberia, znane również jako Kartli. Królestwo to, założone około IV wieku p.n.e., stało się jednym z głównych ośrodków Kaukazu. Jego strategiczne położenie sprawiło, że stało się przedmiotem sporu między Imperium Rzymskim a Partami, a później między Bizantyjczykami a Sasanidami. Za panowania króla Miriana III w IV wieku naszej ery Iberia przyjęła chrześcijaństwo jako oficjalną religię, czyniąc Gruzję jednym z pierwszych chrześcijańskich krajów na świecie, zaraz po Armenii.

Wnętrze katedry w Svetitskhoveli

W okresie między IX a XIII wiekiem, często nazywanym "złotym wiekiem" Gruzji, kraj został zjednoczony pod rządami szeregu ważnych królów i królowych, takich jak Dawid IV, znany jako "Budowniczy", i jego siostrzenica, królowa Tamara (oboje uważani za świętych przez gruziński Kościół). Wraz z nimi Gruzja stała się jednym z najpotężniejszych państw w regionie i rozszerzyła się na znaczną część Kaukazu. W tym okresie Tbilisi stało się głównym ośrodkiem kultury, sztuki i architektury.

Ten okres prosperity zakończył się jednak wraz z inwazją Mongołów w XIII wieku, a następnie Tamerlana, różnych chanatów perskich i Osmanów, co doprowadziło do stopniowego osłabienia gruzińskiego królestwa i długiego okresu upadku i fragmentacji.

Właśnie po to, by szukać ochrony przed osmańskimi i perskimi najazdami, Gruzja zwróciła się do Rosji w XVIII wieku, a w 1783 r. traktat gruziński usankcjonował rosyjską ochronę nad królestwem Kartli-Kachetii, które zostało później formalnie przyłączone w 1801 r., stopniowo wprowadzając całą Gruzję pod rosyjskie panowanie.

Proces rusyfikacji

W XIX wieku Gruzja przeszła proces rusyfikacji, wraz z utratą wielu swoich tradycji (czego dramatycznym dowodem jest tynkowanie gruzińskich fresków kościelnych przez Rosjan), a także autonomii politycznej. W tym samym okresie nastąpiło jednak wielkie przebudzenie kulturowe, wraz z odrodzeniem gruzińskiej literatury i świadomości narodowej.

Po rewolucji rosyjskiej w 1917 r. Gruzja ogłosiła niepodległość 26 maja 1918 r., wraz z narodzinami Gruzińskiej Republiki Demokratycznej, która była jednak krótkotrwała, ponieważ w 1921 r. Armia Czerwona najechała kraj i przyłączyła go do Związku Radzieckiego jako Gruzińską Socjalistyczną Republikę Radziecką.

W okresie sowieckim Gruzja przeszła radykalną transformację. Pomimo zaciekłych represji politycznych i masakr, udało jej się zachować silną tożsamość kulturową (wiele wybitnych postaci, w tym radziecki przywódca Iosif Stalin, było pochodzenia gruzińskiego).

Z biegiem lat niezadowolenie z sowieckiego reżimu rosło, aż do wydarzeń z 9 kwietnia 1989 r., kiedy to pokojowa demonstracja w Tbilisi została brutalnie stłumiona przez wojska sowieckie, powodując masakrę wśród ludności cywilnej, w której zginęło 20 osób, a setki zostało rannych.

Wraz z upadkiem Związku Radzieckiego w 1991 r. Gruzja ponownie ogłosiła niepodległość, ale jej pierwsze lata jako suwerennego państwa nie były łatwe, zarówno pod względem gospodarczym, jak i z powodu zawirowań politycznych i konfliktów etnicznych.

Konflikty i napięcia

Regiony Abchazji i Osetii Południowej ogłosiły secesję, co doprowadziło do krwawych konfliktów, które pozostawiły te regiony w stanie faktycznej, ale nie uznanej międzynarodowo niepodległości.

W szczególności, czystki etniczne przeprowadzone przeciwko Gruzinom w Abchazji przez separatystów abchaskich, wspieranych przez zagranicznych najemników (w tym, niestety, Ormian) i siły Federacji Rosyjskiej podczas wojny abchasko-gruzińskiej (1991-1993 i ponownie w 1998 r.), są niesławne. Od 10 000 do 30 000 Gruzinów straciło życie, padając ofiarą niewyobrażalnej przemocy, a około 300 000 musiało szukać schronienia w pozostałej części Gruzji, przy znacznym spadku populacji Abchazji, gdzie Gruzini stanowili 46 % ludności przed wojną.

W 2003 r. Rewolucja Róż wyniosła do władzy reformatorski rząd Micheila Saakaszwilego, który dążył do modernizacji kraju i zbliżenia go do Zachodu. Rząd ten był jednak naznaczony napięciami z Rosją, których kulminacją była wojna rosyjsko-gruzińska w 2008 roku. Konflikt trwał zaledwie pięć dni i zakończył się porażką Gruzji oraz uznaniem przez Rosję niepodległości Abchazji i Osetii Południowej, co pogłębiło rozdźwięk między Gruzją a Rosją.

Gruzja dzisiaj

W ostatnich latach Gruzja poczyniła znaczne postępy gospodarcze i instytucjonalne, jednocześnie stojąc przed poważnymi wyzwaniami. Również w następstwie wojny rosyjsko-ukraińskiej (która doprowadziła do masowej imigracji Rosjan do Gruzji), Gruzja prowadziła politykę zagraniczną ukierunkowaną na integrację euroatlantycką, mając na celu przystąpienie do NATO i Unii Europejskiej, która przyznała jej status kandydata w 2023 roku.

Jednak obecny rząd, z partią Gruzińskie Marzenie u władzy, utrzymuje raczej niejednoznaczną postawę, z jednej strony popierając zbliżenie Gruzji z Unią Europejską, ale następnie wprowadzając szereg autorytarnych ustaw w polityce wewnętrznej, takich jak ta, która asymiluje wszystkie zagraniczne organizacje pozarządowe jako wrogich agentów. Właśnie z okazji przyjęcia tej ostatniej ustawy wiosną 2024 r. w Tbilisi odbyły się masowe protesty uliczne, w których uczestniczyli głównie młodzi demonstranci wymachujący flagami UE i oskarżający rząd o prowadzenie prorosyjskiej i despotycznej polityki.

Watykan

Papież po powrocie z podróży: poznanie Jezusa wymaga spotkania z Nim

Na Anioł Pański 15 września, W 24. Niedzielę Zwykłą, po powrocie z podróży apostolskiej do Azji Południowo-Wschodniej i Oceanii, papież powiedział w Rzymie, że aby poznać Jezusa, konieczne jest spotkanie z Nim, które zmienia życie, które zmienia wszystko. Wezwał również do "pokojowych rozwiązań" wojen na świecie.  

Francisco Otamendi-15 wrzesień 15 wrzesień 2024-Czas czytania: 2 minuty

Papież Franciszek powiedział dziś rano podczas odmawiania modlitwy maryjnej o AngelusPapież powiedział na placu św. Piotra, że aby poznać Pana, nie wystarczy coś o Nim wiedzieć, ale "trzeba iść za Nim, pozwolić się dotknąć i przemienić przez Jego Ewangelię. Chodzi o spotkanie z Nim. Możesz wiedzieć wiele rzeczy o Jezusie, ale jeśli Go nie spotkałeś, nie wiesz, kim jest Jezus.

"Zmienia sposób bycia, zmienia sposób myślenia, zmienia relacje z braćmi, zmienia skłonność do akceptacji i przebaczania, wybory dokonywane w życiu, wszystko się zmienia", kontynuował. Podkreślił, że nie wystarczy znać doktrynę, ale to spotkanie jest konieczne, 

Następnie Franciszek zacytował luterańskiego teologa i pastora Bonhoeffera, ofiarę nazizmu, który napisał, że problemem, który nigdy nie daje mi spokoju, jest wiedza o tym, czym naprawdę jest chrześcijaństwo dla nas dzisiaj lub kim jest Chrystus. Niestety, wielu nie zadaje już sobie tego pytania i pozostaje w ciszy, uśpieniu, a nawet z dala od Boga. 

Ważne jest natomiast, by zadać sobie pytanie, podsumował Papież: "Czy pytam siebie, kim jest dla mnie Jezus i jakie miejsce zajmuje w moim życiu? Czy pozwalam, by spotkanie z Nim przemieniało moje życie? Niech nam w tym pomaga nasza Matka Maryja, która pozwoliła Bogu pokrzyżować swoje plany, która poszła za Jezusem na krzyż.

Medytacja papieża rozpoczęła się od Gospel Marka, w którym Jezus pyta swoich uczniów: "Za kogo ludzie Mnie uważają? Piotr odpowiada w imieniu wszystkich: "Ty jesteś Chrystus, to znaczy Mesjasz", 

Kiedy jednak Jezus zaczyna mówić o cierpieniu i śmierci, sam Piotr sprzeciwia się, a Jezus surowo go upomina. Patrząc na postawę apostoła Piotra, możemy zadać sobie pytanie, co tak naprawdę oznacza poznanie Jezusa" - powiedział papież.

Wietnam, Birma, nowy błogosławiony w Meksyku, osoby cierpiące na ALS...

Po recytacji AngelusPapież modlił się za ofiary powodzi w Wietnamie i Myanmarze, a także poprosił o oklaski dla Meksykanina Moisésa Liry, kapłana Misjonarzy Ducha Świętego i założyciela Zgromadzenia Misjonarzy Miłości Maryi Niepokalanej, beatyfikowanego przez kardynała Marcello Semeraro, prefekta Dykasterii do Spraw Świętych, w Bazylice Dziewicy z Guadalupe w Meksyku.

Papież modlił się również za osoby cierpiące na Stwardnienie zanikowe boczne (ALS) (ELA), którego dzień jest dziś obchodzony we Włoszech, któremu wyraził swoją bliskość i że "wojny, które krwawią świat" nie powinny zostać zapomniane. 

Franciszek modlił się za cierpiących w Ukrainie, Birmie, na Bliskim Wschodzie, zatrzymał się przy "matkach, które straciły swoje dzieci na wojnie", modlił się za porwanych, o uwolnienie zakładników i o "rozwiązania na rzecz pokoju".

AutorFrancisco Otamendi

Obraz Jezusa

Jaki pożytek może nam przynieść w naszym życiu wiary mniej lub bardziej wiarygodny obraz zranionego Jezusa? Cóż, tylko o tyle, o ile jesteśmy w stanie dostrzec w tej ranie, w tej kropli krwi, w tym siniaku, Jego przesłanie nieograniczonej osobistej miłości.

15 wrzesień 15 wrzesień 2024-Czas czytania: 3 minuty

W ciągu ostatnich kilku tygodni zdjęcie Jezusa stworzone za pomocą sztucznej inteligencji na podstawie obrazu wydrukowanego na świętym całunie stało się wirusowe. Czy to tylko chorobliwa ciekawość, czy możemy wyciągnąć z tego coś dobrego?

Przede wszystkim należy wyjaśnić, że Kościół katolicki widzi w Całun Turyński tylko relikwią o wielkiej wartości, ale w żadnym wypadku nie potwierdził, że jest to naprawdę prześcieradło, w które owinięto ciało Pana, bez względu na to, jak wiele dowodów na to wskazuje.

Jak powiedział święty Jan Paweł II, "Kościół nie ma szczególnych kompetencji do wypowiadania się w tych kwestiach", ale "powierza naukowcom zadanie kontynuowania badań w celu znalezienia odpowiedzi".

Po drugie, konieczne jest zrelatywizowanie zdolności sztuczna inteligencja aby zrekonstruować twarze, niezależnie od tego, jak szokujące mogą być wyniki.

Nie zapominajmy, że sztuczna inteligencja nie może tworzyć z niczego, ale opiera się na tym, co już widziała. Wykorzystuje imponujące bogactwo danych dostarczanych przez Internet, aby "odczytać", jak wyglądają rzeczy i, korzystając z tych informacji stąd i stamtąd, replikuje. W przypadku tego odtworzenia, wspomagana przez ludzi, którzy nią kierowali, przestudiuje tysiące brodatych męskich twarzy, porówna je z proporcjami linii na Całunie i połączy te dane w obraz, który widzimy.

W ten sposób byłaby to tylko jedna z wielu podobnych twarzy, które byłby w stanie wygenerować, trzymając się proporcji i cech strukturalnych określonych przez oryginalny obraz.

W każdym razie, zakładając, że obraz na arkuszu był obrazem Jezusa Chrystusa i że sztuczna inteligencja była w stanie osiągnąć wierność 99% w odtwarzaniu; poza pierwszym "wow", co to robi dla mnie jako chrześcijanina? Czy ktoś naprawdę wierzy, że gdyby Jezus wcielił się dzisiaj i mielibyśmy nie jedno, ale, jak to jest typowe dla naszych czasów, tysiące zdjęć i filmów z nim, jego świadectwo dotarłoby dalej, a liczba wierzących i naśladowców wzrosłaby? Pozwolę sobie w to wątpić.

Było wiele tysięcy ludzi, którzy go znali i byli świadkami jego cudów, nie poprzez zdjęcia i filmy, ale twarzą w twarz; ale w kulminacyjnym momencie jego życia, u stóp krzyża, ilu mu towarzyszyło, ilu mu ufało, ilu, krótko mówiąc, wierzyło w niego i jego przesłanie? Tylko Maria, Jan i kilka świętych niewiast.

Gdzie byli ci, którzy przez lata uczniostwa podążali za Nim tymi ścieżkami, gdzie byli ci, którzy dzielili z Nim Jego nauki, przyjaźń i przywiązanie, gdzie byli ci, którzy dzielili z Nim Jego nauki, przyjaźń i przywiązanie? Nawet Piotrowi i Jakubowi, którzy byli obecni z Janem przy Jego chwalebnym przemienieniu, nie pomogło uwierzyć to, co widzieli na własne oczy. Czego im brakowało, by dokonać skoku wiary?

Benedykt XVI oferuje nam wskazówkę, wyjaśniając fragment Ewangelii, w którym apostoł Tomasz, który nie był obecny na zgromadzeniu, gdy Zmartwychwstały pojawił się pośród nich, powiedział: "Jeśli nie zobaczę na Jego rękach śladu gwoździ i nie włożę palca mego w otwory po gwoździach, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę". "Zasadniczo - mówi niemiecki papież - słowa te wyrażają przekonanie, że Jezusa nie można już rozpoznać po twarzy, ale raczej po ranach". Tomasz uważa, że charakterystycznymi znakami tożsamości Jezusa są teraz przede wszystkim rany, w których objawia się stopień, w jakim nas umiłował".

Jaki pożytek może nam przynieść w naszym życiu wiary mniej lub bardziej wiarygodny obraz zranionego Jezusa? Cóż, tylko o tyle, o ile jesteśmy w stanie dostrzec w tej ranie, w tej kropli krwi, w tym siniaku, Jego przesłanie nieograniczonej osobistej miłości.

W tych dniach, kiedy świętujemy Podwyższenie Krzyża Świętego i Matki Bożej Bolesnej, warto pamiętać, że tylko ci, którzy są w stanie odkryć tajemnicę krzyża, mogą przejść od poznania Jezusa (tego na zdjęciu) do rozpoznania Go, tak jak setnik rozpoznał Go, gdy zobaczył, jak umarł i ogłosił: "Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym".

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Świat

Synod Kościoła we Włoszech: wspólnoty bardziej przejrzyste dla Ewangelii

Kościół włoski opracowuje obecnie Włoską Ścieżkę Synodalną, która posłuży jako wytyczne dla pierwszego włoskiego zgromadzenia synodalnego.

Giovanni Tridente-15 wrzesień 15 wrzesień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Zbiegające się z marszem Synod powszechny Włoskie diecezje - których druga i ostatnia sesja rozpocznie się 2 października i zakończy w niedzielę 27 października - również przeżywają własną krajową "podróż synodalną", która oczywiście nie odbiła się takim echem jak to, co dzieje się w Niemczech, ale która odpowiada na aktualną potrzebę coraz większego zaangażowania Ludu Bożego w życie Kościoła.

Trzy fazy

Podzielone na trzy etapy - narracyjny, mądrościowy i proroczy - doświadczenie promowane przez Konferencję Episkopatu Włoch rozpoczęło się w październiku 2021 r., wznawiając propozycje "słuchania i gromadzenia życia ludzi, wspólnot i terytoriów", przedstawione już na poziomie powszechnym przez Konferencję Episkopatu Włoch. Synod Biskupów. W następnym roku, 2022, Zgromadzenie Ogólne Konferencji Episkopatu określiło i zatwierdziło szereg "priorytetów". 

Po niej nastąpiła faza zwana "sapiential phase", która wezwała wszystkie włoskie diecezje do refleksji nad pięcioma makropytaniami, które wyłoniły się z fazy słuchania poprzedniego biennale: misja według stylu bliskości; język i komunikacja; formacja do wiary i życia; stała synodalność i współodpowiedzialność; i wreszcie zmiana struktur.

Pojawiające się potrzeby

Kierunki tego etapu podkreślały potrzebę "otwarcia dróg dla wszystkich, aby mieć miejsce w Kościele, niezależnie od ich statusu społeczno-ekonomicznego, pochodzenia, statusu prawnego, orientacji seksualnej". Ponadto dokument ten podkreślił potrzebę "ponownego przemyślenia formacji początkowej kapłanów, przezwyciężenia modelu oddzielenia od wspólnoty i preferowania sposobów wspólnej formacji świeckich, zakonników i kapłanów". 

Równą uwagę należy zwrócić - czytamy w tekście - na "rzeczywiste uznanie znaczenia i roli kobiet w Kościele, które w rzeczywistości już przeważają, ale często są zanurzone w oficjalności, która nie pozwala na prawdziwe docenienie ich godności ministerialnej".

W kierunku włoskiego zgromadzenia synodalnego

W tych miesiącach rozpoczyna się zatem ostatnia faza włoskiej ścieżki synodalnej, która będzie oczekiwana wraz z prezentacją tak zwanych "Lineamenti", które Komitet Narodowy przedstawi Stałej Radzie Episkopatu i które posłużą jako wytyczne dla pierwszego włoskiego zgromadzenia synodalnego, zaplanowanego na 15-17 listopada w Rzymie.

Projekt tekstu podkreśla potrzebę "znalezienia narzędzi, które pozwolą urzeczywistnić marzenie o Kościele misyjnym, a zatem bardziej gościnnym, otwartym, zwinnym, zdolnym do kroczenia z ludźmi, pokornym", jak sam Komitet Narodowy zakomunikował w ciągu ostatnich kilku dni. 

Uważaj na narcyzm autora

Ze swojej strony przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch, kard. Matteo Maria ZuppiKomentując wykonaną pracę - "piękną i ważną" - zachęcał do patrzenia "z odwagą w przyszłość Kościoła i świata, aby głosić obecność Pana, który czyni życie ludzi pełnym", rozumiejąc, że musimy wystrzegać się "autorytarnego narcyzmu, który jest wrogiem synodalności, ponieważ stawia jednych przeciwko innym, chce postawić jednych ponad innymi i upokarza komunię, założenie i owoc synodalności".

Tematy, które tym razem charakteryzują tekst "Lineamenti", to formacja, współodpowiedzialność, język, komunikacja i kultura, i służą "skupieniu uwagi na niektórych mechanizmach, które są obciążone lub zardzewiałe w Kościele, aby je odblokować", wyjaśnił arcybiskup Erio Castellucci, który przewodniczy Komitetowi Krajowemu Drogi Synodalnej. W końcu "nie chodzi o to, co należy zmienić w świecie, ale co należy zmienić w nas, aby wspólnoty stały się bardziej przejrzyste dla Ewangelii".

Zasoby

Sakrament przebaczenia. Doświadczenie wolności

Kiedy idę do spowiedzi, bohaterem nie jest mój grzech, ani moja skrucha, ani moje wewnętrzne dyspozycje - z których wszystkie są konieczne - ale miłosierna miłość Boga, wyjaśnił papież Franciszek w rzymskiej parafii 8 marca. Każdy sakrament jest prawdziwym spotkaniem z żywym Jezusem. Przebaczenie jest doświadczeniem wolności, podczas gdy grzech jest doświadczeniem niewoli.

Fernando del Moral Acha-15 wrzesień 15 wrzesień 2024-Czas czytania: 7 minuty

Nikt nie może przebaczyć, jeśli wcześniej nie otrzymał przebaczenia, jeśli nie doświadczył prawdziwego przebaczenia. Przebaczenie jest sposobem kochania, być może ośmielę się powiedzieć, że jednym z najdoskonalszych sposobów kochania. Powiedzieć komuś "wybaczam ci" to powiedzieć "kocham cię takim, jakim jesteś, rozpoznaję w tobie coś, co wykracza poza twoje czyny, twoje ograniczenia, twoje błędy".

Przebaczenie ma jednak podwójny aspekt: po pierwsze, jest darem, nie pochodzi od nas samych, nie jest wyłącznym wynikiem naszej woli czy naszej determinacji; ale po drugie, możemy również nauczyć się przebaczać. Istnieje szereg wewnętrznych i zewnętrznych postaw, które ułatwiają nam przyjęcie tego daru.

Modlitwa kolekty Mszy Świętej z 27. Niedzieli Zwykłej zawiera prowokujące stwierdzenie: "Boże, który szczególnie okazujesz swoją moc w przebaczeniu i miłosierdziu, wylewaj na nas nieustannie swoją łaskę, abyśmy pragnąc tego, co nam obiecujesz, mogli otrzymać dobra niebieskie". 

Choć sformułowanie to może nas początkowo zaskakiwać, należy stwierdzić, że największym przejawem mocy Boga jest nie tylko stworzenie czy cuda fizyczne, o których opowiada Ewangelia, a które można dziś dostrzec na przykład w procesach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych (za każdym znanym nam świętym stoją dwa potwierdzone cuda), ale że objawia się On "szczególnie" w przebaczaniu nam.

Jakże dobitnie wyraża to św. Josemaría Escrivá: "Bóg, który wydobywa nas z niczego, który stwarza, jest czymś imponującym. A Bóg, który pozwala się przyszyć żelazem do drewna krzyża, aby nas odkupić, jest całą Miłością. Ale Bóg, który przebacza, jest ojcem i matką sto razy, tysiąc razy, nieskończoną liczbę razy".

Bóg wypowiada także nad nami słowo przebaczenia, a Słowo Boże staje się ciałem: "Jezus Chrystus jest obliczem miłosierdzia Ojca". Tajemnica wiary chrześcijańskiej wydaje się znajdować swoją syntezę w tym słowie. Stało się ono żywe, widzialne i osiągnęło swój punkt kulminacyjny w Jezusie z Nazaretu" (Misericordiae Vultus, 1).

Pragnienie miłości

Bóg wszystko przewidział. Poprzez sakramenty moc misterium paschalnego Chrystusa pozostaje w Kościele. To oblicze miłosierdzia Ojca jest wciąż żywe i aktywne. Bóg przebacza mi dzisiaj! I uczy mnie przebaczać. Leopold Mandic - święty spowiednik kapucynów - został kiedyś zganiony za to, że przebaczał wszystkim, wskazał na krucyfiks i odpowiedział: "On dał nam przykład" (...) I otwierając ramiona, dodał: "A gdyby Pan zarzucił mi, że jestem zbyt cierpliwy, mógłbym mu powiedzieć: "Panie, dałeś mi ten zły przykład, umierając na krzyżu za dusze, poruszony Twoim boskim miłosierdziem". Poczucie humoru świętych skrywa głęboką prawdę.

Dzisiejszy człowiek - który jest człowiekiem zawsze - często doświadcza głębokiego rozłamu, licznych niepowodzeń, udręki, dezorientacji. Benedykt XVI słusznie stwierdził, że "w sercu każdego człowieka, żebraka miłości, jest pragnienie miłości". W swojej pierwszej encyklice "Redemptor hominis"Mój umiłowany poprzednik (św.) Jan Paweł II napisał: "Człowiek nie może żyć bez miłości. Pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się miłość, jeśli nie spotka się z miłością, jeśli jej nie doświadczy i nie uczyni swoją, jeśli nie będzie w niej w pełni uczestniczył" (n. 10). 

Chrześcijanin w szczególny sposób nie może żyć bez miłości. Co więcej, jeśli nie spotka prawdziwej miłości, nie może nawet nazywać siebie chrześcijaninem, ponieważ, jak podkreślił w encyklice "Deus Caritas Est", "chrześcijaninem nie zaczyna się być przez decyzję etyczną lub wielką ideę, ale przez spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nowy horyzont, a tym samym decydujące ukierunkowanie" (n.1.). (Homilia podczas liturgii pokutnej, 29 marca 2007).

Uznanie siebie za grzeszników

Każdy sakrament jest prawdziwym spotkaniem z Żyjącym Jezusem. Kiedy idę do spowiedzi, bohaterem nie jest mój grzech, ani moja skrucha, ani moje wewnętrzne dyspozycje - z których wszystkie są konieczne - ale miłosierna miłość Boga. Papież Franciszek wyjaśnił niedawno w jednej z rzymskich parafii, że spowiedź "nie jest praktyką dewocyjną, ale fundamentem chrześcijańskiej egzystencji. Nie chodzi o to, by umieć dobrze wyrazić nasze grzechy, ale by uznać się za grzeszników i rzucić się w ramiona ukrzyżowanego Jezusa, aby zostać uwolnionym" (Papież Franciszek, Homilia podczas celebracji Pojednania, 24 godziny dla Pana, 8 marca 2024 r.). 

Papież zwraca uwagę na coś ważnego: przebaczenie jest doświadczeniem wolności, podczas gdy grzech, wina jest doświadczeniem niewoli, jak wielokrotnie podkreśla Pismo Święte. A wraz z tym doświadczeniem wolności przychodzi pokój, wewnętrzna radość i szczęście.

Katechizm Kościoła Katolickiego (n. 1423-1424) uczy nas, że sakrament ten może być nazywany w różny sposób: "nawrócenia", "pokuty", "spowiedzi", "przebaczenia" i "pojednania". Żadne z tych określeń nie wyczerpuje całego bogactwa tego sakramentu, ale ukazuje nam go jako wielopłaszczyznowy diament, który można kontemplować z różnych stron.

Sakrament nawrócenia

To jest punkt wyjścia: uznać, że wszyscy potrzebujemy nawrócenia, co jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że wszyscy jesteśmy niedoskonali. Ale nawrócenie nie może wynikać z kontemplacji mojego zranionego ja, ponieważ nie jestem doskonały, ale ze zdumiewającej kontemplacji Miłości, która mnie otacza i której chcę odpowiadać. "Miłość nie jest kochana", wołał młody Franciszek na ulicach swojego rodzinnego Asyżu. Punktem wyjścia nawrócenia musi być świadomość mojego grzechu, tak jak w medycynie punktem wyjścia leczenia jest diagnoza.

To właśnie w tej niedoskonałości czeka na nas Bóg, który zawsze daje nam drugą szansę. Zawsze jest czas, aby zacząć od nowa, co jasno wynika ze słów Czcigodnego Sługi Bożego Tomása Moralesa SJ: "Nigdy się nie męcz, zawsze zaczynaj od nowa". Słowa te przypominają nam powtarzane z uporem od pierwszych dni pontyfikatu papieża Franciszka: "Bóg nigdy nie męczy się przebaczaniem, my nigdy nie męczmy się proszeniem o przebaczenie".

Sakrament pokuty

Nawrócenie, o którym mowa powyżej, nie jest kwestią jednej chwili, ale oznacza proces, ścieżkę, którą należy podążać. Nawet w tych przypadkach, w których początek był bezpośrednim i "tumbatywnym działaniem Boga" (pomyśl o Saint PaulOczywiste jest, że następnie musieli kontynuować tę codzienną podróż życia twarzą w twarz z Bogiem. On liczy na czas, jest cierpliwy i wie, jak czekać, towarzyszy nam. Jako taki proces, nawrócenie jest żywym, nieliniowym procesem, z wzlotami i upadkami.

Dla wielu chrześcijan doświadczenie nawrócenia może być frustrujące z powodu braku czasu. W kulturze natychmiastowości łatwo jest ulec niecierpliwości lub rozpaczy i chcieć wszystkiego teraz. Pomyślmy o czterdziestu latach Izraela na pustyni... Bóg się nie spieszy.

Sakrament spowiedzi 

Werbalizacja naszych grzechów. Przejście od idei do słowa. Św. Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej o tym sakramencie stwierdza, że "uznanie własnego grzechu, a nawet - wchodząc jeszcze głębiej w rozważanie własnej osobowości - uznanie siebie za grzesznika, zdolnego do grzechu i skłonnego do grzechu, jest nieodzowną zasadą powrotu do Boga (...). W rzeczywistości pojednanie z Bogiem zakłada i obejmuje wyraźne i zdecydowane odwrócenie się od grzechu, w który się popadło. Zakłada i obejmuje zatem czynienie pokuty w najpełniejszym tego słowa znaczeniu: żałowanie, okazywanie skruchy, przyjmowanie konkretnej postawy skruchy, która jest postawą tego, kto wchodzi na drogę powrotu do Ojca. Jest to ogólne prawo, którego każdy musi przestrzegać w konkretnej sytuacji, w której się znajduje. Istotnie, grzech i nawrócenie nie mogą być traktowane jedynie abstrakcyjnie". (Reconciliatio et paenitentia, 13).

Rachunek sumienia przeprowadzony na podstawie miłości - a nie legalistycznej koncepcji grzechu - pomaga nam zidentyfikować, skonkretyzować. Nie skupiamy się tylko na tym, "co zrobiłem" lub "czego nie zrobiłem", ale sięgamy do korzenia. Aby zabić drzewo, nie wystarczy odciąć gałęzie; trzeba zniszczyć korzeń.

Przebaczenie i pojednanie

Imponujące jest usłyszeć (w przypadku kapłana, wypowiedzieć) te słowa, które, jeśli możemy, przyjmujemy na kolanach: "Odpuszczam ci grzechy...". W tym momencie lina, która trzymała nas w uścisku, zostaje przecięta; Bóg zbliża się i obejmuje nas. 

Oto jak papież Franciszek wyjaśnił to kilka lat temu: "Celebrowanie sakramentu pojednania oznacza bycie otoczonym ciepłym uściskiem: jest to uścisk nieskończonego miłosierdzia Ojca. Przypomnijmy sobie piękną, piękną przypowieść o synu, który opuścił dom z pieniędzmi ze spadku; wydał wszystkie pieniądze, a potem, kiedy nic mu nie zostało, postanowił wrócić do domu, nie jako syn, ale jako sługa. Miał tak wiele poczucia winy i wstydu w swoim sercu. Zaskoczeniem było to, że kiedy zaczął mówić, prosić o przebaczenie, ojciec nie pozwolił mu mówić, przytulił go, pocałował i wesoło się bawił. Ale mówię wam: za każdym razem, gdy idziemy do spowiedzi, Bóg nas obejmuje, Bóg świętuje". (Audiencja generalna, 19 lutego 2014).

Związek między pokutą a Eucharystią

A kto nie chce być przyjęty, kto nie chce być z powrotem zaszczepiony w kochającej relacji? Bóg zawsze czeka na nas z otwartymi ramionami i otwartym sercem. Dlatego niektórzy autorzy nazywają ten sakrament "sakramentem radości". Jest to cnota, która pojawia się u wszystkich postaci w przypowieściach Łukasza, z wyjątkiem starszego brata w przypowieści o synu marnotrawnym; coś, co powinno dać nam do myślenia.

Ta podróż potwierdza potrzebę ponownego umieszczenia sakramentu pokuty w centrum zwyczajnego duszpasterstwa Kościoła. Nie zapominajmy o nierozerwalnym związku między sakramentem pokuty a sakramentem Eucharystii, sercem życia Kościoła, o którym, choć nie jest on przedmiotem tego artykułu, należy wspomnieć.

Nowa ewangelizacja i świętość

Stąd pytanie papieża Benedykta XVI: "W jakim sensie spowiedź sakramentalna jest "drogą" dla nowej ewangelizacji? Przede wszystkim dlatego, że nowa ewangelizacja czerpie żywotną limfę ze świętości dzieci Kościoła, z codziennej drogi osobistego i wspólnotowego nawrócenia, aby coraz głębiej upodabniać się do Chrystusa. Istnieje ścisły związek między świętością a sakramentem pojednania, o którym świadczą wszyscy święci historii. Prawdziwe nawrócenie serca, które oznacza otwarcie się na przemieniające i odnawiające działanie Boga, jest "motorem" każdej reformy i przekłada się na prawdziwą siłę ewangelizacyjną.

Ten sam papież zauważył dalej: "W spowiedzi skruszony grzesznik, dzięki darmowemu działaniu Bożego miłosierdzia, zostaje usprawiedliwiony, przebaczony i uświęcony; porzuca starego człowieka, aby przyoblec nowego. Tylko ci, którzy pozwolili się dogłębnie odnowić przez Bożą łaskę, mogą nosić w sobie, a zatem głosić, nowość Ewangelii. Jan Paweł II w Liście apostolskim "Novo millennio ineunte" stwierdził: "Chciałbym również prosić o odnowioną odwagę duszpasterską, aby codzienna pedagogika wspólnoty chrześcijańskiej mogła proponować w sposób przekonujący i skuteczny praktykę sakramentu pojednania" (n. 37).

"Pragnę podkreślić ten apel - dodał - wiedząc, że nowa ewangelizacja musi ukazać ludziom naszych czasów oblicze Chrystusa jako 'mysterium pietatis', w którym Bóg ukazuje nam swoje miłosierne serce i w pełni nas ze sobą pojednuje. Jest to oblicze Chrystusa, które muszą odkryć także poprzez sakrament pokuty" (Benedykt XVI. Przemówienie do uczestników kursu Penitencjarii Apostolskiej na temat prawa wewnętrznego, 9 marca 2012 r.).

Wierzę, że - choć pobieżnie - wykazano, że sakrament pokuty ma również wartość pedagogiczną. Jest częścią drogi świętości, ostatecznego celu życia każdego z nas.

Dlatego musimy dzielić się naszym doświadczeniem z innymi. "Niech słowo przebaczenia dotrze do wszystkich, a wezwanie do doświadczenia miłosierdzia nie pozostawi nikogo obojętnym" (Misericordiae Vultus, 19). Z przebaczenia, które otrzymaliśmy, my również stajemy się narzędziami przebaczenia.

AutorFernando del Moral Acha

Wikariusz parafii Santa María de Caná. Asystent Biura Spraw Kanonizacyjnych (CEE).

Ameryka Łacińska

Bp Jaime Spengler: CELAM, synodalność i wyzwania dla Ameryki Łacińskiej

Podczas Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego 2024 w Quito w Ekwadorze bp Jaime Spengler, przewodniczący Krajowej Konferencji Biskupów Brazylii (CNBB) i Rady Episkopatu Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAM), podzielił się swoją wizją roli CELAM i jej misji komunii na kontynencie.

Juan Carlos Vasconez-14 września 2024-Czas czytania: 4 minuty

Biskup Spengler opisał pracę CELAM jako fundamentalną w koordynowaniu i promowaniu komunii między różnymi konferencjami biskupów w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach, w celu wspierania lokalnych kościołów poprzez doradztwo w zakresie formacji, badań i komunikacji.

Na stronie CELAMz siedzibą w Bogocie, działa jako pomost między lokalnymi kościołami a Kościołem powszechnym, oferując wsparcie w kluczowych obszarach: komunikacji, zarządzaniu wiedzą, szkoleniach i tworzeniu sieci.

Centrum Programów i Sieci Działań Duszpasterskich jest odpowiedzialne za usługi związane z posługą, uczniostwem misyjnym i innymi konkretnymi działaniami duszpasterskimi, które są zintegrowane z obszarem Synodalnego Kościoła w drodze.

Centrum szkoleniowe Cebitepal szkoli duchownych, zakonników i świeckich, a ośrodki zajmujące się badaniami i komunikacją starają się wyrażać wyzwania społeczne, gospodarcze i duszpasterskie stojące przed kontynentem.

Rola CELAM w synodalności

W kluczowym momencie dla światowego Kościoła, naznaczonym procesem synodalnym promowanym przez papieża Franciszka, biskup Spengler zagłębił się w trzy poziomy tego procesu, które uważa za kluczowe dla Kościoła Ameryki Łacińskiej:

1. Lud Boży

"Synodalność zaczyna się od zasadniczego założenia: słuchania wszystkich", wyjaśnił biskup Spengler. Proces synodalny rozpoczyna się od aktywnego słuchania wspólnot, wszystkich ochrzczonych, tych, którzy w swoim codziennym życiu starają się żyć wiarą i budować silniejsze wspólnoty.

Dla CELAM ten pierwszy krok jest kluczowy, ponieważ głosy wiernych reprezentują bogactwo doświadczeń, które odzwierciedlają wyzwania, radości i nadzieje Kościoła w Ameryce Łacińskiej. CELAM ułatwia to słuchanie poprzez swoje ośrodki badawcze, które umożliwiają zebranie rzeczywistości duszpasterskich i społecznych kontynentu.

2. Biskupi

Kolejnym poziomem procesu synodalnego jest praca rozeznawania przez biskupów. "Po wysłuchaniu wszystkich, do niektórych należy rozeznanie i wyrażenie tego, co Duch Święty mówi do Kościoła" - powiedział biskup Spengler.

CELAM odgrywa istotną rolę w koordynowaniu konferencji biskupów, pomagając im interpretować i reagować na wyzwania stojące przed ich regionami. Biskup Spengler podkreślił znaczenie komunii biskupiej, w której biskupi, w ramach kolegialności, nie tylko słuchają swoich społeczności, ale także wspierają się nawzajem w poszukiwaniu rozwiązań duszpasterskich.

3. Papież

W końcu "proces ten dociera do Piotra", podkreślił bp Spengler. Ojciec Święty, jako głowa Kościoła powszechnego, jest tym, który ma wyjątkową misję prowadzenia całego Kościoła ku prawdzie i jedności. Spengler wyjaśnił, że CELAM, ułatwiając ten proces synodalny w Ameryce Łacińskiej, pomaga głosom kontynentu dotrzeć do Rzymu w sposób wyartykułowany i spójny.

"Papież wskazuje nam drogę zgodnie z Ewangelią, a my jako duszpasterze musimy towarzyszyć naszym wspólnotom w tym procesie rozeznawania" - dodał.

Obecne wyzwania CELAM

Biskup Spengler odniósł się również do wyzwań stojących przed CELAM w nadchodzących latach. Jednym z największych wyzwań jest konsolidacja niedawnej wewnętrznej restrukturyzacji organizacji, przeprowadzonej na prośbę papieża Franciszka, w celu uczynienia jej bardziej wydajną i bliższą lokalnym realiom. "CELAM przeszedł poważną restrukturyzację, a naszą misją jest zapewnienie, że ta zmiana wzmocni komunię i służbę wśród kościołów na kontynencie" - wyjaśnił.

Kryzys polityczny i społeczny na kontynencie

Biskup Spengler odniósł się również do zewnętrznych wyzwań stojących przed Kościołem w Ameryce Łacińskiej, zwłaszcza kryzysów politycznych, gospodarczych i społecznych. "Dziś w Ameryce Łacińskiej, podobnie jak w wielu częściach świata, doświadczamy kryzysu demokracji. Polaryzacja polityczna i nierówności ekonomiczne głęboko wpływają na życie naszych społeczności" - powiedział.

Dla biskupa Spenglera synodalność i komunia w Kościele są modelem, który może inspirować rozwiązania na kontynencie, który pilnie potrzebuje pojednania i braterstwa.

Formacja i ewangelizacja

Innym ważnym wyzwaniem jest wzmocnienie formacji i ewangelizacji w zmieniającym się kontekście kulturowym. Cebitepal, jako centrum formacyjne, stara się nie tylko kształcić duchownych i świeckich w zakresie doktryny, ale także umożliwiać im bycie skutecznymi świadkami w swoich społecznościach.

"Chcemy formować duszpasterzy, którzy będą w stanie stawić czoła wyzwaniom zglobalizowanego i podzielonego świata" - podkreślił bp Spengler. Odniósł się również do potrzeby głębszej i bardziej kreatywnej ewangelizacji, która odpowiada na współczesne problemy z wiary, ale także z głębokiego zrozumienia rzeczywistości społecznej.

Arcybiskup Spengler (po prawej), przewodniczący CELAM z Juanem C. Vasconezem, korespondentem Omnes

Wzmocnienie świadectwa komunii

Na koniec biskup Spengler wyraził nadzieję, że komunia w Kościele będzie świadectwem, które wykracza poza mury kościelne i dociera do całego społeczeństwa.

"Świadectwo komunii między nami może być światłem nadziei dla świata cierpiącego z powodu podziałów" - powiedział. Dla niego synodalność jest nie tylko wewnętrznym ćwiczeniem Kościoła, ale także narzędziem promowania pokoju i braterstwa na kontynencie stojącym w obliczu głębokich kryzysów.

Zasoby

Modlitwa Psalmem 23

Księga psalmy to modlitewnik; Benedykt XVI nazwał ją "księgą modlitwy par excellence", ponieważ zakłada spotkanie Boga z człowiekiem. Składa się ze zbioru 150 wierszy, z których wiele przypisuje się królowi Dawidowi, jak w przypadku Psalmu 23, który będzie przedmiotem naszej refleksji.

Santiago Populín Taki-14 września 2024-Czas czytania: 5 minuty

Katechizm Kościoła Katolickiego, numer 2588, stwierdza, że każdy psalm "jest tak trzeźwy, że ludzie każdego stanu i w każdym wieku mogą się nim prawdziwie modlić".

Widzimy w nich wiele sytuacji wspólnych dla wszystkich ludzi, takich jak cierpienie, radość, rodzina, przyjaźń, praca itp. i uczą nas, że możemy je wszystkie przekształcić w powód do modlitwy.

W szczególności. Psalm 23Według datowania grecko-łacińskiego jest to jeden z najczęściej komentowanych i modlonych psalmów zarówno w tradycji żydowskiej, jak i chrześcijańskiej. Jest to psalm dziękczynny; wiersz, który bardzo dobrze odzwierciedla religijną postawę człowieka uznającego Boga, Jego działanie we własnym życiu, podkreślając zaufanie do Niego.

Komentarze do Psalmu 23 (22), które mogą pomóc w medytacji

1)  Pan jest moim pasterzem -pierwszy obraz

Psalmista nazywa Boga swoim pasterzem. "Obraz ten odnosi się do klimatu zaufania, bliskości i czułości: pasterz zna swoje owce jedna po drugiej, woła je po imieniu, a one idą za nim, ponieważ go rozpoznają i ufają mu (por. Jn 10, 2-4). Troszczy się o nich, strzeże ich jak cennych dóbr, gotów ich bronić, zapewnić im dobrobyt, pozwolić im żyć w pokoju. Niczego nie może zabraknąć, jeśli pasterz jest z nimi" (Benedykt XVI, Ogólna publiczność, 5 października 2011 r.).

2)  Niczego mi nie brakuje

W Izraelu, podobnie jak na większości Bliskiego Wschodu, brakuje wody i pastwisk. Ale w obecności Pana - Dobrego Pasterza - niczego nie brakuje. On wie, gdzie znaleźć jedzenie i picie, ponieważ Jego priorytetem jest Jego trzoda.

3)  Na zielonych łąkach sprawia, że odpoczywam

W Pieśni nad Pieśniami 1,7 czytamy: "Powiedz mi, gdzie karmisz trzodę, gdzie prowadzisz ją na odpoczynek w południe". Dobry Pasterz prowadzi swoją trzodę, aby znalazła obfite pastwisko i wygodne miejsce do odpoczynku.

4)  W spokojne wody prowadzi mnie

Są to nadal źródła wody, ale nie tylko do picia i orzeźwienia, ale także do oczyszczenia. W całej Biblii często znajdujemy symbol pragnienia, aby mówić o Bożym pragnieniu. Na przykład w Psalmie 42, 2-3: "Jak łania szuka strumieni wody, tak dusza moja szuka Ciebie, Boże mój. Dusza moja pragnie Boga".

5)  To pociesza moją duszę

Po zmęczeniu dnia, Jego troska nas pociesza. W tym sensie Psalm 27 przedstawia podobną ideę: "Pan jest światłością moją i zbawieniem moim, kogóż mam się lękać? Pan jest siłą moją i mocą moją, któż mnie może zmusić do drżenia? Choćby bezbożni powstali przeciwko mnie... On zgromadzi mnie do swego namiotu... Choćby mnie opuścili ojciec mój i matka moja, On mnie przygarnie".

6)  Prowadzi mnie prostymi ścieżkami ku czci swego imienia

    Nawet jeśli chodzę ciemnymi dolinami, nie boję się zła.

"My również, podobnie jak psalmista, jeśli idziemy za dobrym Pasterzem, nawet jeśli ścieżki naszego życia są trudne, kręte lub długie, często nawet przez duchowo opuszczone obszary, bez wody i ze słońcem palącego racjonalizmu, pod przewodnictwem dobrego Pasterza, Chrystusa, musimy być pewni, że jesteśmy na właściwych ścieżkach i że Pan nas prowadzi, jest zawsze blisko nas i niczego nam nie zabraknie" (Benedykt XVI). (Benedykt XVI, Ogólna publiczność, 5 października 2011 r.).

7)  Ponieważ jesteś ze mną

Tutaj dochodzimy do centralnej części psalmu. Powodem, dla którego czujemy się bezpiecznie, bez strachu, nawet gdy przechodzimy przez ciemność życia, jest następująca afirmacja: "Ty jesteś ze mną", to jest najważniejsza rzecz. Psalm 118 również potwierdza tę samą ideę: "Jeśli Pan jest ze mną, nie boję się; cóż może mi uczynić człowiek? Benedykt XVI mówi: "bliskość Boga przemienia rzeczywistość, ciemna dolina traci wszelkie niebezpieczeństwo, zostaje opróżniona z wszelkiego zagrożenia". (Por. Benedykt XVI, Ogólna publiczność, 5 października 2011 r.).

8)  Laska Twoja i kij Twój pocieszają mnie

Dawid był królem i pasterzem. Z pewnością laska i kij odnoszą się do Boga Zbawiciela, wyzwoliciela, przewodnika ludu, w odniesieniu do wyjścia z Egiptu.

9)  Przygotowujesz dla mnie stół przed moimi przeciwnikami -drugie zdjęcie

Wchodzimy teraz do namiotu pasterza. "Wizja jest spójna i rodzi kilka archetypowych symboli: gościnność, ucztowanie z jedzeniem i piciem, dom". Pan jest przedstawiony jako boski gość. "Jest to gest dzielenia się nie tylko jedzeniem, ale także życiem, w ofierze komunii i przyjaźni, która tworzy więzi i wyraża solidarność" (por. Alonso Schokel, L. i Carniti, Psalmy I, tłumaczenia, interpretacje i komentarzeBenedykt XVI, Ogólna publiczność, 5 października 2011 r.).

 10) Namaść moją głowę olejkiem

W tamtych czasach namaszczenie gościa - który przybył zmęczony po długim i męczącym dniu - było wielkim wyrazem sympatii i uznania. Olejek z perfumowanymi esencjami nadawał świeżości i koił skórę. Nowy Testament (por. Mt 26) pokazuje nam, że w Betanii, w domu Szymona Trędowatego, pewna kobieta wykonała gest, który był bardzo drogi Panu: wylała na niego alabastrowy słoik perfum. Jak bardzo Pan docenił ten gest!

11) A mój kielich jest przepełniony

Co oznacza ta figura? Benedykt XVI mówi: "Przelewający się kielich dodaje świątecznej nuty, z jego wybornym winem, dzielonym z nadobfitą hojnością. Jedzenie, oliwa, wino: są to dary, które dają życie i radość, ponieważ wykraczają poza to, co jest absolutnie konieczne i wyrażają bezinteresowność i obfitość miłości" (Benedykt XVI, Ogólna publiczność, 5 października 2011 r.).

12) Twoja dobroć i miłosierdzie towarzyszą mi

Każdego dnia mojego życia

I będę mieszkał w Domu Pana przez długi czas.

"Dobroć i wierność Boga są eskortą towarzyszącą psalmiście, który opuszcza namiot i ponownie wyrusza w drogę. Ale jest to podróż, która nabiera nowego znaczenia i staje się pielgrzymką do świątyni Pana, świętego miejsca, w którym modlący się chce "mieszkać" na zawsze i do którego chce powrócić" (Benedykt XVI, Ogólna publiczność, 5 października 2011 r.).

Na zakończenie tych uwag należy zauważyć, że Psalm 23 nabiera pełnego znaczenia po tym, jak Jezus powiedział: "Ja jestem dobrym pasterzem" (J 10:11,14). Z Nim, który już przygotował dla nas stół Eucharystii, i pod Jego przewodnictwem, mamy nadzieję dotrzeć do zielonych pastwisk Jego Królestwa, do pełni szczęścia (por. Komentarz do Pisma Świętego, EUNSA, Wydział Teologiczny, Uniwersytet Nawarry).

Kilka wskazówek dotyczących modlitwy Psalmem 23

Po pierwsze, czytaj spokojnie. Po drugie, przeczytaj komentarze, które Biblie zwykle zawierają na temat danego tekstu, aby uzyskać poprawną interpretację i dobre uzupełnienie modlitwy. Po trzecie, medytuj nad nim; może ci to pomóc odpowiedzieć na następujące pytania w dialogu z Bogiem:

  • Co uderza cię w tym tekście, w jaki sposób stanowi on dla ciebie wyzwanie, co do ciebie mówi?
  • Czy prowadzi cię to do zauważenia Bożej obecności u twego boku, do oddania się Jemu, do większej wdzięczności?
  • Jak radzisz sobie z trudnościami, smutkami, bólami i zmartwieniami? Jak chciałbyś na nie reagować?

Modlitwa św. Teresy z Avila

"Niech nic cię nie niepokoi, niech nic cię nie przeraża, wszystko przemija, Bóg nie jest poruszony, cierpliwość jest wystarczająca, temu, kto ma Boga, niczego nie brakuje, sam Bóg wystarczy".

Zarówno Psalm 23 (22), jak i modlitwa św. Teresy zapraszają nas do odpoczynku w Bożym zaopatrzeniu i ochronie. On jest naszym pewnym przewodnikiem, zawsze jest z nami. Bóg jest czystą miłością, kocha nas bezwarunkowo i zawsze jest gotowy nam przebaczyć i przywrócić nas do zdrowia.

Oba są potężnym przypomnieniem Bożej wierności i niezawodnej miłości do nas i zachęcają nas do pełnego zaufania Jego opiece i zaopatrzeniu we wszystkich okolicznościach życia.

Cel                        

Po medytacji nad Psalmem 23 (22) możesz zadać sobie pytanie, jaki cel chciałbym osiągnąć z Bogiem, z moją rodziną, z przyjaciółmi, z moją wspólnotą itp. Jednym z nich może być prośba o pokój i utrzymywanie go, co będzie owocem oddania się Bogu, zwłaszcza w chwilach trudności, które pojawiają się w ciągu dnia. A także przekazywanie tego pokoju innym; jak powiedziała Matka Teresa z Kalkuty: "Niech nikt nigdy nie zbliży się do ciebie bez poczucia się trochę lepiej i szczęśliwszym, gdy odejdzie".                                         

AutorSantiago Populín Taki

Licencjat z teologii na Uniwersytecie Nawarry. Dyplom z teologii duchowości na Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie.

Wielka szkoła cierpienia

Trudno nam zaakceptować fakt, że cierpienie jest częścią życia i że żadna istota ludzka nie jest od niego wolna, nawet ta najbardziej szlachetna i dobra.

14 września 2024-Czas czytania: 6 minuty

Dlaczego cierpią dobrzy i niewinni? Dlaczego tragedie, trzęsienia ziemi, powodzie, pożary, huragany, pandemie lub jakiekolwiek inne globalne cierpienia są tak słabo ukierunkowane? Dlaczego nie wybierają lepiej swoich ofiar, aby uderzyć w tych, którzy naprawdę na to "zasłużyli" lub sami to na siebie sprowadzili?

Cóż za dziwna koegzystencja między sprawiedliwością a niesprawiedliwością, między ofiarami a drapieżnikami, między potężnymi siłami a kruchymi ofiarami! Ale także, co za dziwna obecność obojętnych, obojętnych, apatycznych i milczących ludzi, którzy widzą przed sobą parady bólu i ukrywają się lub usprawiedliwiają, zamiast pomagać w przekształcaniu tych smutnych realiów. 

Nie lubimy mówić o ludzkim bólu, ale nie możemy go uniknąć. Boimy się go, uciekamy od niego, rzekomo walczymy, aby go uniknąć lub złagodzić. Tylko w Stany Zjednoczone Rocznie wydajemy prawie 18 miliardów dolarów na leki przeciwbólowe, a kolejne 18 miliardów na leki antydepresyjne na całym świecie. Powoduje to w nas spustoszenie, kryzys egzystencjalny, poczucie niesprawiedliwości, rozgoryczenie, bunt, urazę, a nawet walkę z Bogiem i życiem za uczynienie nas celem "niezasłużonego". Dlatego prowadzimy z nim zimną wojnę. 

Trudno nam zaakceptować fakt, że cierpienie jest częścią tkanki życia i że żadna istota ludzka nie jest od niego wolna, nawet ta najbardziej szlachetna i dobra. Cała natura go doświadcza i jest ono częścią codziennej walki o przetrwanie. Pierwszym językiem noworodka jest płacz i jest to również najbardziej rozpoznawalny wyraz pożegnania. Jak mówi Księga Kaznodziei 3, "jest dzień płaczu i dzień śmiechu". Innymi słowy, na każdy dzień radości przypada jeden dzień smutku. 

Jakże inaczej byłoby nauczyć się żyć trzeźwo i mądrze z cierpieniem, niekoniecznie porzucając uzasadnione wysiłki, by ostatecznie je wyeliminować! Jak mówi List Jakuba 1:2-4: "Uważajcie się za szczęśliwych, bracia, gdy znosicie wszelkiego rodzaju próby. Próby te rozwijają umiejętność znoszenia, a umiejętność znoszenia musi stać się doskonała, jeśli mamy być doskonali, kompletni, w niczym nam nie brakuje"..

Cierpienie ma swój program, cel i zakończenie. W rzeczywistości musimy zrozumieć, że chociaż wszyscy cierpieliśmy z różnych powodów, istnieją tylko dwa rodzaje cierpienia: to, które niszczy i to, które buduje. Przy 2 Koryntian 7, 10 Paweł, wielki teolog cierpienia, mówi nam: "Smutek, który pochodzi od Boga, prowadzi do pokuty i dokonuje dzieła zbawienia, które nie zostanie utracone. Przeciwnie, smutek, który inspiruje świat, powoduje śmierć".

W swoim nauczaniu św. Paweł konsekwentnie zachęca do przeżywania cierpienia, które buduje, znajdując tajemnicze korzyści. Wśród nich jest dar uduchowienia życia i doświadczania Bożej pociechy. Próby zmuszają nas do oderwania się od powierzchowności, aby wejść głębiej w introspekcję. Ludzkie cierpienie jest wielkim oczyszczaczem sumień i intencji, i jest sferą, w której miłość jest testowana. Chociaż cierpienie wydaje się nas zatrzymywać i paraliżować, w rzeczywistości jego większym celem jest przeniesienie nas z niedokończonej lub niedoskonałej rzeczywistości do bardziej znaczącej. Do nas należy podjęcie wyzwania z odwagą i wiarą, aż odnajdziemy jego nadprzyrodzone cele.

Gorsze od cierpienia byłoby cierpienie na próżno

Cierpienie doświadczane przez próby lub rany pozostawia ślady lub nagrody, ponieważ ta próba może służyć jako odskocznia do życia wypełnionego nieszczęściem, złymi decyzjami lub brakiem równowagi emocjonalnej, lub do nowego, zreorganizowanego, lepiej uszeregowanego i przekształconego życia. 

Każda próba jest zatrzymaniem w życiu. Nie możemy już dłużej żyć na autopilocie, ponieważ bezpieczna droga została przerwana i nagle rozdziela się na dwie niepewne ścieżki. Nie ma konkretnych znaków drogowych ani wyraźnych drogowskazów: jesteśmy zdani na rozeznanie lub zgadywanie. Jeśli wybierzemy źle, czeka nas więcej bólu, strat, zużycia, chorób, zniewolenia lub, w skrajnych przypadkach, pragnienie śmierci.

Ale jeśli dobrze wybierzemy, podsumujemy rezerwy aktywów, zdrowia, zasobów emocjonalnych i duchowych. Mając świadomość tych zasobów w zasięgu ręki, zmieniamy swoje położenie, decydujemy się na pozytywne zmiany, które przybliżą nas do zwycięskich wniosków i ukrytych błogosławieństw. To właśnie ta ścieżka prowadzi do niezbędnych zmian, rewitalizacji i przywrócenia normalności, w aktywnym dążeniu do minimalizacji strat i maksymalizacji zysków. 

Trudne czasy to czas na zmierzenie się z nieprzewidywalnym.

Nie możemy dłużej pozostawać nieuważni, apatyczni czy obojętni. Musimy teraz poświęcić się szlifowaniu starych cnót i manifestowaniu nowych nabytych darów, ponieważ wysiłek jest podwójny, gdy do każdej aktywności należy dodać wytrwałość, odwagę, rozeznanie, odporność, cierpliwość i wytrwałość. Zadanie polega na tym, by uchronić się przed fizyczną i psychiczną krzywdą i wciąż mieć siłę i wolę, by ratować innych w naszej osobistej orbicie.

Możesz zaakceptować wiele bez konieczności rozumienia wszystkiego

Istoty ludzkie potrafią wykazać się niezwykłą odpornością w obliczu najokrutniejszych przeciwności losu. Wiele życiowych doświadczeń nie ma logicznego sensu lub rozsądnego wyjaśnienia w danym momencie. Właśnie dlatego nie zawsze możemy się tak spieszyć: ze spokojem możemy rozłożyć, przeanalizować, zmierzyć i zważyć dokładniej.

Musimy sprzymierzyć się z czasem, aby pozwolić mu wyciągnąć wnioski bez naszych nagłych lub pochopnych przerw. Pod koniec tego procesu zdamy sobie sprawę, że wszystko było ukierunkowane na większy cel, który domagał się swojego czasu w naszych kalendarzach i schematach, i że może nie uwzględniać indywidualnych preferencji lub nadrzędnej woli. 

W następstwie każdej tragedii, ikoniczne obrazy zostaną uwiecznione i pozostaną w naszej pamięci na długie lata. Trudno będzie o nich zapomnieć. Pytanie brzmi, czy z taką samą łatwością zapamiętamy wspaniałe i cenne lekcje, które musimy odcisnąć na każdym obrazie lub wydarzeniu, którego doświadczamy. Wymieńmy kilka z tych, które powinny pozostać wytatuowane na naszych duszach. 

Możemy się nauczyć

- Że na świecie jest jeszcze wielu dobrych ludzi. Dobrzy są nie tylko święci, zdrowi i cnotliwi, ale także ci, którzy zamierzają przejąć inicjatywę w nadchodzącym nieszczęściu i zainwestować swoje najlepsze wysiłki w pomoc sobie i innym, nawet nie oczekując sprawiedliwej nagrody. 

- Że istoty ludzkie nie zmieniają się łatwo dzięki przemowom, nawoływaniom, postanowieniom, ale dzięki nowym cnotom, które przekształcają ich wewnętrzne paradygmaty i ich istotę. To ze źródła cnót wypływają wielkie idee, szlachetne projekty i najlepsze zachowania wspierane przez najwznioślejsze intencje. 

- Próby te budzą nostalgię, aby zacząć bardziej kochać to, co porzuciliśmy, zmarnowaliśmy lub roztrwoniliśmy, ponieważ byliśmy niewdzięcznymi lub złymi opiekunami tego, co uważaliśmy za oczywiste. 

- To fizyczne zamknięcie wycisza zgiełk świata, dzięki czemu mogą przemówić głosy z wewnątrz, głosy, które tak często próbowały nas ostrzec na czas, ale byliśmy tak rozproszeni i zaciemnieni, że ich nie słyszeliśmy. 

- Że serce jest dotlenione miłością i nie ma substytutu. 

- Że moglibyśmy żyć z mniejszą ilością pieniędzy, mniejszą ilością zabawy, mniejszą ilością nienawiści, mniejszą ilością podziałów, mniejszą ilością wojen, przestępczości, egoizmu, przemocy; z mniejszym poczuciem gromadzenia lub zasługiwania. 

- Nie możemy jednak żyć bez większej ilości więzi emocjonalnych, bez większej wiary, bez większej nadziei, bez większej odporności, wspólnego celu, współpracy i wysiłku społeczności.

- Może się okazać, że najlepszym antidotum na cierpienie jest przebaczenie, pojednanie, ponowne skupienie się i ponowne zdefiniowanie, aby przejść od udręki i goryczy do pokoju. A pokój jest pomostem do emocjonalnego zdrowia i szczęścia.

- A przede wszystkim możemy dojść do jednomyślnego wniosku, że nie możemy żyć bez Boga, bez modlitwy, bez naszych duchowych poszukiwań i spotkań. 

Rozumiemy, że nasze życie przed próbą było w połowie zdrowe, a w połowie głupie. Zmarnowaliśmy wiele czasu, próbując nakarmić nienasycone serce, które w pogoni za tym, co zbędne i tymczasowe, zapomniało o poszukiwaniu suwerenności prawdy. Możemy teraz docenić, że najpilniejszą rzeczą w życiu jest to żyćPrzede wszystkim z jakością życia, nawet jeśli tylko o kilka dni dłużej.

Jest to wielka antropologiczna i psychologiczna walka, którą toczymy każdego dnia, świadomie lub nieświadomie. I tak jak walczymy o prawo do ostatniego oddechu, dlaczego nie walczyć bardziej o prawo każdego stworzenia do pierwszego uderzenia serca? 

Próby nie są Bożymi karami, ale Bożym zaufaniem. 

W cierpieniu Bóg powierza nam ostre chwile, ponieważ zna nasze rezerwy, mocne strony i dary, które możemy aktywować w pędzie życia. Jest to zaproszenie do poznania nowej definicji cudów: równie cudowne jest kochanie życia nawet pośród bólu, jak i uwolnienie od cierpienia. 

Zachowajmy więc bezruch; jest to odznaka i dowód tożsamości zdrowych i świętych. Bezruch może być anonimowym lub niewidzialnym ruchem, ponieważ gdy jesteśmy fizycznie nieruchomi, wszystko, co zawsze chciało się zamanifestować, zostaje zmobilizowane. Jakże często staramy się unikać bólu, ale jaki wyjątkowy dar ma on do przekształcania starych tożsamości i rzeźbienia nowych esencji! Czy zapominamy, że natura jest matką, że rodzi i koryguje, czasem z cierpliwością i łagodnością, a czasem z surowością, gdy reagujemy wyzywającym buntem? 

Musimy nabyć dar nadawania celu wszystkim życiowym doświadczeniom, aby przekształcić je w cenne lekcje lub ukryte błogosławieństwa. 

Nie marnujmy więcej łez i ofiar. Zacznijmy poświęcać wszystko nadprzyrodzonym celom Boga, ponieważ cel jest najskuteczniejszym środkiem kojącym i łagodzącym wszelki ból i cierpienie. Niech więc przemówi do nas cisza i niech ludzkie serca zaczną oddychać bez masek. Zaproszenie jest dla nas wszystkich, abyśmy w końcu nauczyli się cierpieć, aby nauczyć się żyć! I pamiętajmy, że mimo wszystko istnieje większa nadzieja.

AutorMartha Reyes

Doktor psychologii klinicznej.

Więcej
Watykan

Papież żegna się z Singapurem podczas spotkania z młodzieżą

Papież Franciszek zakończył swoją podróż apostolską podczas międzyreligijnego spotkania z młodzieżą w Singapurze. Podczas swojego przemówienia Ojciec Święty przypomniał o odpowiedzialności nowych pokoleń za budowanie braterskiego świata.

Hernan Sergio Mora-13 wrzesień 13 wrzesień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Zgodnie z harmonogramem i przy częściowo zachmurzonym niebie, samolot A350 linii Singapore Airlines wystartował o godzinie 18:25 czasu lokalnego, przewożąc papieża Franciszka oraz delegację dziennikarzy i asystentów, którzy towarzyszyli mu w podróży do Rzymu. Azja i Oceania.

Na tym kończy się historyczna 12-dniowa podróż, która rozpoczęła się 2 września i podczas której papież pielgrzymował po Azji Południowo-Wschodniej, gdzie Ojciec Święty dał odczuć bliskość Kościoła, utwierdził wiernych w wierze i zachęcił ich do kontynuowania podróży.

Miłość do bliźniego i harmonia między religiami

Podczas pobytu w Indonezji Franciszek pochwalił współistnienie religii w tym kraju, w którym katolicy stanowią zaledwie 3,% ludności. Podpisał tam deklarację wraz z głównym przedstawicielem islamu w kraju, w której powtórzył, że odrzuca manipulacje polityczne i przemoc w imię religii.

W Papui Nowej Gwinei Ojciec Święty wezwał do sprawiedliwości, pokoju i troski o ziemię. W Timorze Wschodnim, kraju z większością katolicką i 65 % młodych ludzi, wezwał do troski o najmłodszych. Wreszcie w Singapurze podkreślił, że gigantyczne budynki i pieniądze nie są przydatne, jeśli nie są poparte miłością do Boga i bliźniego.

Podczas ostatnich godzin pobytu w Singapurze papież spotkał się prywatnie z kardynałem Williamem Seng Chye Goh, kapłanami i osobami konsekrowanymi w ośrodku rekolekcyjnym "St Francis Xavier".

Tego ostatniego dnia Ojciec Święty był blisko i pieścił grupę starszych i chorych osób w Domu Świętej Teresy, gdzie obecny był również emerytowany arcybiskup Singapuru Nicholas Chia Yeck Joo, trzech księży i siostra zakonna.

Papież żegna się z młodzieżą

Następnie Franciszek wziął udział w międzyreligijnym spotkaniu z młodymi ludźmi podczas "Papieskiego Dnia Modlitwy".Katolicki Junior College". W tej instytucji uczniowie z afiliowanych szkół katolickich biorą udział w dwuletnim kursie przeduniwersyteckim, który przygotowuje ich do egzaminu Cambridge GCE Advanced Level.

Radość tych machających flagami studentów, ubranych w mundury uniwersyteckie, była odczuwalna od pierwszej chwili oklaskami. Grupa chłopców złożyła wieniec kwiatów dla papieża, a inni niepełnosprawni młodzi ludzie wykonali choreograficzny taniec. Oprócz biskupa Rzymu w wydarzeniu wzięło udział kilku przywódców różnych wyznań religijnych.

Obecny na spotkaniu kardynał William Goh określił współpracę Kościoła z innymi religiami jako "międzywyznaniowe Boże Narodzenie". "Singapur stara się być ikoną międzywyznaniowej harmonii na świecie" - powiedział. Następnie młody hinduista, młody sikh i młody katolik złożyli swoje świadectwa przed zgromadzonymi.

W swoim przemówieniu papież Franciszek powiedział, że jest szczęśliwy "mogąc spędzić ostatni poranek mojej wizyty w Singapurze z wami, wśród tak wielu młodych ludzi, zgromadzonych w jedności i przyjaźni. To cenny moment dla dialogu międzyreligijnego!

Budowanie braterskiego świata

Następca Piotra chciał również zwrócić uwagę na "trzy słowa, które mogą towarzyszyć nam wszystkim na tej drodze jedności: odwaga, dzielenie się i rozeznanie".

"Odwaga", aby "zachować odważną postawę i promować przestrzeń, w której młodzi ludzie mogą wejść i rozmawiać". Następnie "dzielenie się", ponieważ "istnieje wiele debat na temat dialogu międzyreligijnego... nie zawsze udanych". Jednak to, co "burzy mury i skraca odległości, to nie tyle słowa, ideały i teorie, ale przede wszystkim ludzka praktyka przyjaźni, spotkania, spojrzenia sobie w oczy".

"Dodam jeszcze jedną rzecz", powiedział papież, "myśląc szczególnie o was, młodych ludziach, którzy często odwiedzacie świat cyfrowy: czasami różnice kulturowe i religijne są wykorzystywane w sposób spolaryzowany i ideologiczny, a my czujemy się podzieleni i oddaleni od tych, którzy są inni, po prostu dlatego, że jesteśmy pod wpływem stereotypów i pewnych uprzedzeń, które również znajdują miejsce w sieciach społecznościowych".

Wreszcie "rozeznanie", "duchowa sztuka", która jest bardziej potrzebna niż kiedykolwiek "w obliczu wyzwań sztucznej inteligencji", a także pozwala "uchwycić ukrytą prawdę, czasami maskowaną przez wiele iluzji lub fałszywych wiadomości".

"Podążajcie dalej tą drogą", wezwał młodych ludzi Ojciec Święty, "kontynuujcie marzenia i budowanie braterskiego świata, kultywujcie jedność, czerpiąc z bogactwa waszych religii". A młodym chrześcijanom przypomniał: "Ewangelia koncentruje się na miłości Boga do każdego z nas, miłości, która zaprasza nas do zobaczenia w obliczu wszystkich innych brata do kochania".

Intensywne spotkanie zakończyło się odczytaniem apelu o zaangażowanie na rzecz jedności i nadziei oraz chwilą cichej modlitwy. Papież Franciszek pozdrowił 10 przywódców innych religii obecnych na spotkaniu i udał się na lotnisko, aby złapać samolot do Rzymu, gdzie papież ma przybyć około 18:30 (czasu lokalnego).

AutorHernan Sergio Mora

Ekologia integralna

Wszystko, czego nie chcą, abyś wiedział o Kościele katolickim

Łatwiej jest skupić się na tym, co złe, niż na tym, co dobre, dlatego często pomijamy całe dobro, jakie Kościół wnosi do społeczeństwa poprzez wysiłki katolików na całym świecie, od papieża Franciszka po świeckich w odległych wioskach.

Paloma López Campos-13 wrzesień 13 wrzesień 2024-Czas czytania: 4 minuty

Co jakiś czas na pierwsze strony gazet trafia kontrowersyjna wiadomość dotycząca Kościoła katolickiego. W wielu przypadkach informacje w wiadomościach są naładowane faktami, które szkodzą wizerunkowi tej instytucji. Nadużycia, wprowadzające w błąd teksty, oszustwa... Istnieją prawdziwe historie, które szargają imię Ciała Chrystusa.

Jednak wokół tych wszystkich pozytywnych rzeczy, które Kościół i jego członkowie robią każdego dnia, panuje dziwna cisza. Nie ma równowagi, na której można by zrównoważyć dobro ze złem, ale można śmiało powiedzieć, że są pewne rzeczy dotyczące Kościoła, których niektórzy ludzie nie są zainteresowani publikowaniem.

Caritas i jej międzynarodowa działalność

Na przykład, praca "Caritas"na poziomie międzynarodowym. Według raportu opublikowanego przez tę katolicką organizację, w 2022 r. pomogła ona ponad dwóm milionom ludzi na całym świecie w sytuacjach kryzysowych. Inwestując około 81 milionów euro, "Caritas" przyniosła pomoc między innymi do Ukrainy, Republiki Środkowoafrykańskiej, Pakistanu, Syrii i Wenezueli.

Poprzez swoją działalność Caritas zapewnia opiekę zdrowotną, pomaga w odbudowie obszarów zniszczonych przez klęski żywiołowe lub konflikty zbrojne, a także zaspokaja podstawowe potrzeby milionów ludzi na całym świecie.

Ich praca jest dobrze znana i praktycznie w każdym kraju istnieją świadectwa ludzi, których życie poprawiło się dzięki interwencji tej organizacji kościelnej.

Papież Franciszek i troska o ubogich

Papież często wspomina o ubogich. Jednak jego troska nie ogranicza się tylko do słów. Papież ma wiele inicjatyw mających na celu pomoc ubogim.

Od pryszniców ustawionych w Watykanie, przez księdza i legion wolontariuszy rozwożących żywność po Rzymie, po posiłki, które Ojciec Święty organizuje dla ubogich w swojej własnej stołówce.

Media często krytykują papieża Franciszka, zarzucając mu, że mówi, ale nie działa. Prawda jest taka, że Kościół pod przewodnictwem Franciszka nieustannie zapewnia środki na pomoc ubogim, migrantom, osobom starszym i innym bezbronnym ludziom na całym świecie.

Chrześcijanie, którzy wspierają innych chrześcijan

"Pomoc Kościołowi w potrzebie"to papieska fundacja, która pomaga Kościołowi katolickiemu w jego pracy. Według danych opublikowanych przez organizację, z jej wsparcia korzysta około 6000 projektów w 150 krajach.

"Pomoc Kościołowi w Potrzebie" szacuje, że 62 % populacji żyje na obszarach, gdzie nie ma wolności religijnej. Poprzez swoją działalność fundacja wspiera pracę duszpasterską Kościoła w wielu krajach. Wkłady finansowe jej dobroczyńców są wykorzystywane na budowę lub remonty kościołów, formację świeckich w wierze, zapewnienie środków transportu dla pracowników duszpasterskich itp.

Nie jest to jednak jedyna organizacja w Kościele, która ma na celu opiekę nad innymi katolikami, ale są tysiące ludzi, którzy starają się wspierać i podtrzymywać innych członków Ciała Chrystusa.

Edukacja, dobro dla wszystkich

Historycznie rzecz biorąc, Kościół katolicki zawsze starał się promować edukację. Chociaż zdarzały się sytuacje, w których dochodziło do nieporozumień i starć między dziedzinami nauki i wiary, nie mniej prawdą jest, że Kościół zawsze chciał chronić i promować kulturę.

Liczba instytucji edukacyjnych zależnych od Kościoła katolickiego liczy się w tysiącach, a świat uniwersytecki ma szczególne znaczenie. W nocie z 1994 r. Dykasteria ds. Kultury i Edukacji wskazuje, że "uniwersytet i, szerzej, kultura uniwersytecka stanowią rzeczywistość o decydującym znaczeniu. Stawką w ich sferze są istotne kwestie, a głębokie przemiany kulturowe, o niepokojących konsekwencjach, rodzą nowe wyzwania. Kościół nie może nie brać ich pod uwagę w swojej misji głoszenia Ewangelii".

Nic więc dziwnego, że miliony ludzi mają dostęp do kultury i edukacji dzięki Kościołowi katolickiemu, który jest obecny na całym świecie i prowadzi działalność edukacyjną w prawie każdym kraju.

Kościół mówi "tak" życiu

Obrona życia jest stałym elementem Kościoła. Punkt 2258 Katechizmu stwierdza, że "życie ludzkie należy uważać za święte, ponieważ od początku jest ono owocem stwórczego działania Boga i zawsze pozostaje w szczególnej relacji ze Stwórcą, który jest jego jedynym celem. Tylko Bóg jest Panem życia od jego początku do końca (...)".

Oczywiście nie pozostaje to w liście. Kościół angażuje instytucje i zasoby, aby chronić i promować życie na całym świecie. Od szpitali, przez domy dla dzieci pozbawionych rodziców, po instytucje pomagające matkom w trudnej sytuacji - wszędzie tam, gdzie są obecni katolicy, istnieje również system, który chce dbać o życie.

Dane

Aby to wszystko zweryfikować, wystarczy spojrzeć na dane, które od czasu przybycia papieża Franciszka na Stolicę Piotrową starają się publikować z pełną przejrzystością. W Omnes można znaleźć kilka artykuły w którym liczby opublikowane przez Watykan są podzielone i wyjaśnione.

Choć nie są one najważniejsze, liczby zawsze pomagają uzyskać jasny obraz sytuacji. Oto znacząca liczba: zgodnie z najnowszymi opublikowanymi danymi, papieska organizacja charytatywna sfinansowała 236 projektów o wartości 45 milionów. Projekty na całym świecie, które pomagają milionom ludzi i o których nie mówi się w mediach.

W tym tkwi duża część tego, czego nie chcą, abyś wiedział o Kościele katolickim, który, będąc złożony z ludzi, jest wadliwy, ale ma również członków, których celem jest troska o innych i miłość bliźniego.

Stany Zjednoczone

Scott Elmer: "Podczas procesu synodalnego ludzie w Denver nauczyli się modlić".

W wywiadzie dla Omnes Scott Elmer, dyrektor ds. misji w archidiecezji Denver, mówi, że społeczność katolicka doświadczyła bogatego procesu synodalnego dla pasterzy i wiernych.

Gonzalo Meza-13 wrzesień 13 wrzesień 2024-Czas czytania: 4 minuty

Denver jest znana nie tylko ze swojego naturalnego piękna (które przyciąga tysiące turystów), ale także z życia kulturalnego, kwitnącej gospodarki i, z perspektywy wiary, z wpływu, jaki wywarła na Kościół w całym kraju.

Archidiecezja Denver była zalążkiem wielu świeckich apostolatów i ruchów, które miały wpływ na życie kościelne w kraju. Niektóre z nich narodziły się w następstwie Światowych Dni Młodzieży i wizyty papieża Jana Pawła II w sierpniu 1993 roku.

Aby dowiedzieć się więcej o archidiecezji Denver i jej pracy, Omnes przeprowadził wywiad z dr Scottem Elmerem, szefem misji archidiecezji. Jest żonaty i ma pięcioro dzieci. Posiada tytuł magistra teologii systematycznej uzyskany w Instytucie Augustyna oraz tytuł doktora posługi na Katolickim Uniwersytecie Ameryki. Jego zadaniem jest nadzorowanie, aby wysiłki ewangelizacyjne, formacja wiary i wydziały kurialne były zgodne z misją archidiecezji.

Jak wygląda skład archidiecezji pod względem społeczności kulturowych i etnicznych?

- W archidiecezji istnieją różne grupy etniczne, ale trzy główne to rasa kaukaska, latynoska i wietnamska. Ogólnie rzecz biorąc, połowa populacji to Latynosi, od kilku pokoleń. Wielu z nich jest dwujęzycznych. Mamy również dość dużą społeczność wietnamską i nadal mamy imigrantów z różnych części świata.

Jak ewoluowała ta etniczna obecność w Denver?

- Ogólnie rzecz biorąc, Denver jest bardzo kaukaskim miastem w porównaniu do innych miast. Jednak od lat 90. zaczęły napływać duże grupy latynoskich imigrantów, więc staliśmy się coraz bardziej latynoscy. Również obecność Wietnamczyków utrzymuje się na stałym poziomie, choć mamy coraz więcej grup etnicznych pochodzących z różnych części Afryki.

Jakie są główne apostolaty lub ruchy świeckich w Denver?

- Pod względem świeckich ruchów kościelnych największy jest Ruch Rodzin Chrześcijańskich. Obecne są również "Renovación Carismática", "Centro San Juan Diego", "Prevención y Rescate" (apostolat pomagający osobom i rodzinom w sytuacjach uzależnień i gangów), "Adoración Nocturna", "Cursillos de Cristiandad", "FOCUS" i "Families of Character" (poświęcony wspieraniu rodziców z dziećmi).

Mamy również wiele apostolatów, które narodziły się w Denver, mają tutaj swoją siedzibę i wywarły wielki wpływ na cały kraj. Na przykład "Instytut Augustyna", "Niesamowita parafia" (apostolat mający na celu dostarczanie narzędzi pomagających parafiom) lub "Prawdziwe życie katolika"(służba poświęcona ewangelizacji w czasach współczesnych), między innymi.

Jakie były doświadczenia diecezji związane z Synodem Biskupów?

- To było naprawdę piękne doświadczenie. Nie pamiętam liczby, ale uczestniczyły w nim tysiące ludzi z parafii i świeckich ruchów kościelnych. Odbyło się wiele sesji parafialnych poświęconych słuchaniu. Nasi proboszczowie wykonali godną podziwu pracę, udostępniając parafie. Zasadniczo słuchaliśmy Pana, rozważając w rozeznaniu, co On do nas mówi.

W praktyce ludzie zostali poproszeni o zastanowienie się nad pewnymi pytaniami związanymi z naszą misją, na przykład: jaka jest rola i misja ucznia, jaka jest misja rodziny, parafii i archidiecezji? W rzeczywistości były to pytania, nad którymi już pracowaliśmy. Odpowiedzi dostarczyły nam wielu informacji, ale także potwierdzenia, afirmacji i zachęty w całym procesie.

Następnie odbył się wielki trzydniowy Synod z udziałem dwóch przedstawicieli z każdej parafii. Uczestniczyło w nim około 400 lub 500 osób wraz ze swoimi proboszczami. Na tych sesjach wzięliśmy pod uwagę odpowiedzi, podsumowaliśmy je i ponownie rozważaliśmy. Na tej podstawie powstał raport, który został wysłany do konferencji biskupów.

Jak ludzie czuli się uczestnicząc w tym procesie synodalnym?

- Byli szczęśliwi i pełni entuzjazmu. Mówili, że uczestnictwo i bycie częścią "czegoś większego" niż ich parafia było bardzo znaczące. Myślę, że jedną z głównych korzyści było to, że ludzie czuli, że nauczyli się wspólnie modlić i medytować nad pewnymi kwestiami. Tak więc odbiór był bardzo pozytywny.

Jakie było doświadczenie Eucharystycznego Odrodzenia w Denver?

- Na poziomie diecezjalnym zorganizowaliśmy grupy z kurii, które odwiedziły nasze dekanaty, parafie, niektóre obszary peryferyjne i określiły nasze cele dla renesansu eucharystycznego. Proces był podobny do synodu diecezjalnego: mieliśmy przedstawicieli wszystkich wspólnot, parafii i ruchów. Były też rozmowy i oczywiście czas na modlitwę.

Arcybiskup odprawił Mszę Świętą, podczas której zlecił ludziom, aby udali się do parafii i pomogli im w tym procesie. Pomogło im to przygotować się do parafialnej fazy Odrodzenia Eucharystycznego. W ciągu roku i w fazie parafialnej utworzyliśmy miejsca pielgrzymkowe skupiające się na jakimś aspekcie Eucharystii. W tych parafiach ustawiono panele z materiałami koncentrującymi się na cudach eucharystycznych. Przy niektórych okazjach prelegenci wygłaszali wykłady, po których następowała adoracja lub msza święta. Na przykład pewnego razu dr Ben Aekers, profesor Instytutu Augustyna, przemawiał w parafii Krwi Chrystusa na temat Eucharystii jako ofiary.

Również krajowa pielgrzymka eucharystyczna przeszła przez Denver w dniach 7-9 czerwca. Odbyło się kilka procesji eucharystycznych w centrum miasta, a także adoracje i okazje do służby w mieście. Podczas Krajowego Kongresu Eucharystycznego obecny był kontyngent z naszej archidiecezji.

Z perspektywy chrześcijańskiego męża, żonatego od jedenastu lat i posiadającego pięcioro dzieci, co powiedziałbyś osobie, która rozważa małżeństwo jako swoje powołanie?

- Szukajcie najpierw Królestwa Bożego, a wszystko inne będzie wam dane. Jest tylko jedna rzecz, która ostatecznie będzie ważna: twoja relacja z Bogiem. Jeśli nasze serca są prawe i szukamy Go, Jego plan się rozwinie. On zatroszczy się o wszystkie sprawy, które cię dotyczą. Nie poświęcaj żadnego aspektu swojej relacji z Bogiem, ponieważ On chce dla nas jak najlepiej, a my musimy Mu zaufać.

Watykan

Papież Franciszek gromadzi ponad 50 000 osób w Singapurze

W przedostatnim dniu swojej najdłuższej podróży apostolskiej papież Franciszek miał w Singapurze intensywny program obejmujący dwa główne wydarzenia: spotkanie z władzami i korpusem dyplomatycznym w parlamencie oraz mszę na stadionie Sports Hub.

Hernan Sergio Mora-12 wrzesień 12 wrzesień 2024-Czas czytania: 4 minuty

Ojciec Święty został powitany przez Prezydenta Republiki, Tharmana Shanmugaratnama, uczestniczącego w "Ceremonii Nadania Imienia Orchidei", symbolicznym hołdzie kwiatowym uosabiającym ciepłe powitanie Singapuru. Pomimo niesprzyjającej pogody, była to piękna ceremonia, z gwardią honorową na pozycji i hymnami narodowymi.

W Księdze Honorowej papież napisał: "Jak gwiazda prowadziła Trzech Króli, tak światło mądrości niech zawsze prowadzi Singapur w budowaniu zjednoczonego społeczeństwa, zdolnego do przekazywania nadziei".

Po spotkaniu w parlamencie Ojciec Święty udał się do Uniwersyteckiego Centrum Kultury prestiżowego Narodowego Uniwersytetu Singapuru (NUS), gdzie czekało na niego ponad tysiąc osób, w tym przywódcy religijni, dyplomaci, biznesmeni i przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego.

Singapur, między harmonią a wykluczeniem społecznym

Franciszek zwrócił się do zgromadzonych, najpierw przyznając, że "Singapur jest mozaiką etniczności, kultur i religii żyjących razem w harmonii". Następnie pochwalił fakt, że kraj "nie tylko prosperuje gospodarczo, ale dąży do zbudowania społeczeństwa, w którym sprawiedliwość społeczna i wspólne dobro są wysoko cenione".

"W związku z tym", ostrzegł papież, "chciałbym zwrócić uwagę na ryzyko", jakie niesie ze sobą merytokracja jako "niezamierzona konsekwencja" "legitymizacji wykluczenia tych, którzy znajdują się na marginesie korzyści płynących z postępu".

Papież zagłębił się również w problem "wyrafinowanych technologii ery cyfrowej i szybko rozwijającego się wykorzystania sztucznej inteligencji" oraz niebezpieczeństwa "sprawienia, że zapomnimy, że niezbędne jest kultywowanie prawdziwych i konkretnych relacji międzyludzkich" oraz że technologie te "mogą być wykorzystane właśnie po to, aby zbliżyć nas do siebie, promując zrozumienie i solidarność, a nie po to, aby niebezpiecznie izolować się w fikcyjnej i nieuchwytnej rzeczywistości".

Kościół w Singapurze

Ojciec Święty nie zapomniał o pracy, którą "Kościół katolicki w Singapurze, od początku swojej obecności, zaoferował", zwłaszcza "w sektorach edukacji i zdrowia, dzięki misjonarzom i wiernym katolickim". Ponieważ "ożywiona Ewangelią Jezusa Chrystusa, wspólnota katolicka jest również w czołówce dzieł charytatywnych".

Co więcej, Kościół - kontynuował papież, przywołując deklarację "Nostra aetate" Soboru Watykańskiego II w sprawie stosunków z religiami niechrześcijańskimi - nieustannie promował dialog międzyreligijny i współpracę między różnymi wspólnotami wyznaniowymi.

Papież skorzystał z okazji, aby podkreślić, że instytucja rodziny, obecnie kwestionowana, "musi być w stanie przekazywać wartości, które nadają sens i formę życiu oraz uczyć młodych ludzi tworzenia solidnych i zdrowych relacji".

Na zakończenie Franciszek pochwalił Singapur za "zaangażowanie w zrównoważony rozwój i ochronę stworzenia, które jest przykładem do naśladowania, a poszukiwanie innowacyjnych rozwiązań dla wyzwań środowiskowych może zachęcić inne kraje do zrobienia tego samego".

Po spotkaniu w stanie Ojciec Święty powrócił do ośrodka rekolekcyjnego św. Franciszka Ksawerego, gdzie przebywa. Tam spotkał się z byłym premierem Singapuru Lee Hsien Loongiem i jego żoną.

Po południu, o godzinie 16:00, drzwi stadionu narodowego "Sports Hub" zostały ponownie otwarte, aby powitać Papieża. Ponad 55 000 wiernych z niecierpliwością oczekiwało Mszy Świętej ku czci Najświętszego Imienia Maryi.

Papież Franciszek wjechał na zadaszony stadion samochodem i pobłogosławił kilkoro wyraźnie poruszonych dzieci wśród głośnych braw i śpiewów radości.

Podczas mszy modlitwy wiernych były odmawiane w języku angielskim, chińskim, tamilskim i malajskim, odzwierciedlając bijące serce narodu, który jest skrzyżowaniem kultur.

W swojej homilii Ojciec Święty nawiązał do św. Pawła, zalecając kultywowanie komunii w miłości: "Wiedza napełnia pychą, ale miłość buduje". Jest to komunia, za którą Franciszek chciał podziękować Panu, ponieważ jest tym, czym żyje Kościół w Singapurze, "bogaty w dary, żywy, rozwijający się i prowadzący konstruktywny dialog z innymi wyznaniami i religiami".

Komentując "imponujące konstrukcje" w azjatyckim kraju, Franciszek wskazał, że "nie są to, jak wielu myśli, przede wszystkim pieniądze, technologia czy inżynieria - wszystkie użyteczne środki - ale miłość: 'miłość, która buduje'".

Ale co ważniejsze, biskup Rzymu podkreślił "wiele historii miłości do odkrycia: mężczyzn i kobiet zjednoczonych we wspólnocie, obywateli oddanych swojej ojczyźnie, matek i ojców zatroskanych o swoje rodziny, profesjonalistów i pracowników wszelkiego rodzaju i poziomu, szczerze zaangażowanych w swoje różne role i zadania".

"Drodzy bracia i siostry - dodał papież - jeśli cokolwiek dobrego pozostało na tym świecie, to tylko dlatego, że w nieskończonych i różnorodnych okolicznościach miłość zwyciężyła nad nienawiścią, solidarność nad obojętnością, wielkoduszność nad egoizmem".

Wspominając wizytę św. Jana Pawła II w Singapurze w 1986 r., papież zacytował jedno z jego zdań: "Miłość charakteryzuje się głębokim szacunkiem dla wszystkich ludzi, niezależnie od ich rasy, wyznania lub tego, co ich od nas różni".

W swojej homilii papież Franciszek chciał również przypomnieć postacie świętych, "zdobytych przez Boga miłosierdzia, aż do tego stopnia, że stali się Jego odbiciem". Szczególnie podkreślił "Maryję, której Najświętsze Imię dziś obchodzimy" i św. Franciszka Ksawerego, przyjętego w Singapurze na kilka miesięcy przed śmiercią, który w pięknym liście mówi, że chciałby "krzyczeć tu i tam jak szaleniec i wstrząsnąć tymi, którzy mają więcej wiedzy niż miłosierdzia".

Po homilii papież pobłogosławił wszystkich obecnych, a ceremonia zakończyła się przed figurą Maryi odśpiewaniem Salve Regina.

Długi dzień Ojca Świętego zakończył się o 19:35 czasu lokalnego prywatną kolacją w jego kwaterze w ośrodku rekolekcyjnym św. Franciszka Ksawerego, aby odpocząć od fizycznego zmęczenia, ale także z radością niesienia nadziei, pozostawiając głęboki ślad w sercach milionów ludzi.

AutorHernan Sergio Mora

Zasoby

Carlos Manuel Cecilio Rodríguez: miłośnik liturgii

Życie pierwszego portorykańskiego błogosławionego jest naznaczone jego miłością do Boskiej liturgii i nieustannym apostolstwem na tej drodze miłości do Boga.

P. José Gabriel Corazón López-12 wrzesień 12 wrzesień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Carlos Manuel, pierwszy portorykański błogosławiony, urodził się 22 listopada 1918 r. w Caguas, P.R. Jest drugim z pięciorga dzieci małżeństwa Manuela Baudilio Rodrígueza Rodrígueza i Herminy Santiago Esterás.

Kilka miesięcy po jego narodzinach spłonął dom i firma jego ojca. W wyniku tego incydentu rodzina przeprowadza się do domu dziadków ze strony matki.

Jego babcia ze strony matki, Alejandrina, miała wielki wpływ na jego życie w wierze i pobożności, dziedzicząc ołtarz w swoim domu, gdzie spędzał czas na modlitwie.

Jego codzienne życie, od dzieciństwa, ponieważ tak się nauczył, koncentrowało się na życiu liturgicznym i Eucharystii, która stała się centrum jego życia. Udając się do swojej parafii w mieście Caguas, zaczął angażować się w życie duszpasterskie.

Jako ministrant miał bardziej bezpośredni kontakt z liturgią i zakochał się w niej, zwłaszcza w Wigilii Paschalnej. Obchody Wielkanocy i niedzieli darzył wielkim szacunkiem, odkrywając centralne miejsce Chrystusa Zmartwychwstałego w życiu chrześcijańskim. Można powiedzieć, że rozwija i żyje duchowością liturgiczno-paschalną.

Duchowość liturgiczna

Duchowość liturgiczna jest lub powinna stać się duchowością wielkanocną, ponieważ liturgia celebruje Misterium Paschalne. Wielkanoc dla bł. Karola stała się istotnym doświadczeniem dla chrześcijanina, ale w tym celu trzeba było "wejść w to". Jest to ważne doświadczenie dla chrześcijanina, w zależności od jego koncepcji życia chrześcijańskiego lub katolickiego.

Karol Emmanuel zdefiniował życie katolickie następującymi słowami: "Życie katolickie jest czymś wyjątkowym, jest ogromnym uczestnictwem w nowym porządku zainaugurowanym przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa; jest to życie w najgłębszym, najprawdziwszym i najpełniejszym znaczeniu tego słowa; Chrystus żyjący w nas". Sposobem, w jaki to życie jest karmione i pogłębiane, jest liturgia.

Świadomy, że "liturgia jest dla ludzi, a nie dla wybranej grupy uczonych", poświęcił się promowaniu życia liturgicznego w Puerto Rico. Aby promować właściwe przeżywanie liturgii, stał się samoukiem. Z powodu problemów zdrowotnych nie był w stanie ukończyć studiów uniwersyteckich, ale nie przeszkodziło mu to w zdobywaniu wiedzy o Kościele, zwłaszcza na temat, który tak bardzo go pasjonował. Czytał i studiował pisma swoich czasów na ten temat, promował stosowanie reform liturgicznych Piusa XII i prenumerował czasopisma i opracowania z tamtych czasów. To, czego się nauczył, rozpowszechniał poprzez swój apostolat.

Krąg kultury chrześcijańskiej

Carlos Manuel prowadził swój apostolat poprzez przyjaźń i towarzyszenie, zwłaszcza osobom odwiedzającym Katolickie Centrum Uniwersyteckie, oraz korespondencję. Zapisał się do różnych osób, aby otrzymywać artykuły na temat liturgii i formacji religijnej w ogóle. Ponadto, będąc w Centrum Uniwersyteckim, założył biuletyn Liturgia, Koło Kultury Chrześcijańskiej i "Dni Życia Chrześcijańskiego".

Círculo de Cultura Cristiana zostało opisane przez samego Carlosa Manuela w liście na ten temat: "Círculo de Cultura Cristiana to grupa profesjonalnych studentów, która działa w ramach Centro Universitario Católico Puertorriqueño. Ogólnymi celami Koła są:
Umożliwienie swoim członkom stania się katolickimi i apostolskimi intelektualistami.
Pracować na rzecz odbudowy i odnowy prawdziwie chrześcijańskiej kultury.
Praca na rzecz realizacji ideałów Ruchu Liturgicznego".

"Dni Życia Chrześcijańskiego" były okazją do spotkań, dzielenia się i formacji. Czas był podzielony na modlitwę, zabawę, formację i rozmowę. Każde spotkanie koncentrowało się wokół jakiegoś tematu, czy to związanego z przeżywanym okresem liturgicznym, czy z aktualnymi kwestiami, takimi jak sekularyzm. Chodziło o to, aby pomóc ludziom zrozumieć, jak żyć każdą tajemnicą Kościoła.

Wigilia Paschalna

Wreszcie, propagował znaczenie celebrowania Wigilii Paschalnej z poszanowaniem jej czasu i struktury. W liście zatytułowanym "Nie psujmy Wigilii Paschalnej" Charles Emmanuel potwierdza centralne znaczenie tej nocy, znaczenie obchodzenia jej zgodnie z zasadami, aby nie tworzyć między innymi niewłaściwej mentalności wśród wiernych.

Jego obrona Wigilii Paschalnej wynika z przekonania, że liturgia jest dla Świętego Ludu Bożego, że wszyscy mogą ją zrozumieć i że jako centrum życia chrześcijańskiego powinna być promowana jako środek apostolstwa.


Charles Emmanuel zmarł 13 lipca 1963 roku, przeżywając swoją osobistą Wielkanoc. Szuka żywego Boga, doświadczając ciemnej nocy duszy i odzyskuje spokój, gdy na nowo odkrywa słowo, które ma dla niego wielkie znaczenie: Bóg. Spotyka żywego Boga, Zmartwychwstałego, po wielu latach cierpienia z powodu choroby przewodu pokarmowego: wrzodziejącego zapalenia jelita grubego, którego nie wykazywał. Przeżył swoje życie, próbując sprawić, by inni zakochali się w radości Zmartwychwstałego i centralnym znaczeniu liturgii dla życia chrześcijańskiego.

AutorP. José Gabriel Corazón López

Gospel

Prawdziwy zysk. 24 Niedziela Zwykła (B)

Joseph Evans komentuje czytania z 24. Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-12 wrzesień 12 wrzesień 2024-Czas czytania: 2 minuty

Niektóre sekty protestanckie oferują tak zwaną "ewangelię dobrobytu". Jest to fałszywe przesłanie, które głosi, że jeśli podążasz za tą sektą i przekazujesz darowizny finansowe (!), Bóg pobłogosławi cię nawet w kategoriach ziemskich. Mówiąc prościej, ich forma chrześcijaństwa uczyni cię bogatym. To mylące przesłanie wynika z bardzo wybiórczego czytania Biblii, ignorowania nauk Nowego Testamentu, które ostrzegają przed niebezpieczeństwami związanymi z bogactwem materialnym, a zamiast tego skupiania się na serii starannie dobranych tekstów Starego Testamentu, które wydają się pokazywać światowy dobrobyt jako nagrodę za prawość i podążanie za Bogiem.

Dzisiejsza Ewangelia jest przeciwieństwem "Ewangelii Dobrobytu" i to właśnie Piotr, pierwszy papież, musiał nauczyć się tej lekcji na własnej skórze. Piotr został właśnie pochwalony przez Jezusa za to, że jego boski i mesjański status był właściwy. Apostoł prawidłowo ogłosił, że Jezus jest "Chrystusem" (a równoległa relacja w Ewangelii Mateusza dodaje: "Syn Boga żywego"). Ale, być może pod wpływem sukcesu, Piotr wkrótce potem z impetem wyrusza, by zapobiec męce Jezusa.

Nasz Pan, widząc wokół siebie uczniów (zwróć uwagę na ten szczegół), musi działać stanowczo, aby taki błędny pogląd nie zyskał na popularności. "Jezus odwrócił się i powiedział do Piotra: 'Idź za mną, szatanie! Jesteś mi przeszkodą, bo myślisz jak ludzie, a nie jak Bóg"". Pragnienie uniknięcia cierpienia - religia wygody i dobrobytu - jest zaprzeczeniem chrześcijaństwa, które jest właśnie religią krzyża. Ponieważ cierpienie jest konsekwencją grzechu, Chrystus - i chrześcijanin - musi wejść w cierpienie, aby przezwyciężyć grzech. 

Piotr, który miał rację jako pierwszy papież, całkowicie się myli jako indywidualny człowiek. Jego myślenie jest ludzkie, a nie boskie. Następnie nasz Pan nalega: "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Kto bowiem chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je". W chrześcijaństwie nie chodzi o ziemskie zyski, ale o ziemskie straty. Jeśli ktoś próbowałby skłonić nas do postawienia ziemskich wygód i zysków na pierwszym miejscu, a tym samym osłabić wymagania chrześcijaństwa, czy to ktoś inny, czy po prostu nasza własna miękkość, być może będziemy musieli odpowiedzieć również energią Chrystusa: "Idź za mną, szatanie!

Homilia na temat czytań z 24. niedzieli czasu zwykłego (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Papież Franciszek w Singapurze: Podróż nadziei i dialogu do granic Azji

Singapur jest ostatnim przystankiem w trwającej do jutra podróży, podczas której papież odwiedził cztery kraje i spotkał się z tysiącami wiernych.

Hernan Sergio Mora-11 września 2024-Czas czytania: 2 minuty

Z wiatrem nadziei na plecach i sercem otwartym na dialog, papież Franciszek przybył do Singapuru, ostatniego przystanku w podróży apostolskiej, która przejdzie do historii jako najdłuższa w jego pontyfikacie. Wyruszając z Rzymu 2 września, Ojciec Święty przemierzył oceany i narody, niosąc swoje przesłanie pokoju, odrzucenia przemocy w imię religii i braterstwa do Indonezji, Papui Nowej Gwinei i Timoru Wschodniego.

Teraz, w Singapurze, papież staje przed ostatnim wyzwaniem swojej podróży: przemówieniem do serca wieloetnicznej i wielokulturowej społeczności.

Dzień rozpoczął się w Timorze Wschodnim, gdzie papież odprawił prywatną mszę świętą w nuncjaturze apostolskiej.

O godzinie 9:30 (czasu lokalnego) papież spotkał się z setkami młodych ludzi podczas wydarzenia, które rozpoczęło się od złożenia kwiatów przed figurą Maryi w Centrum Kongresowym Díli, wśród uśmiechów, piosenek i kolorowego tradycyjnego szala "tais" przewieszonego przez ramiona przy wejściu do centrum kongresowego.

Papież, bardzo ożywiony, przemawiał po hiszpańsku, praktycznie "improwizując" i prowadząc ożywiony "dialog" z publicznością. Papież rozpoczął od pozdrowienia "Daader di'ak" (Dzień dobry) w języku Tetum, jednym z dwóch oficjalnych języków Timoru Wschodniego, obok portugalskiego.

Po jego słowach nastąpiły świadectwa czworga młodych ludzi i zaproszenie papieża do "zrobienia bałaganu", które powtórzył kilka razy podczas spotkania.

Papież zachęcił młodych ludzi, aby nie tracili entuzjazmu wiary i nie poddawali się wadom, "które niszczą młodych ludzi": alkoholowi, narkotykom i "tak wielu rzeczom, które dają szczęście na pół godziny".

Franciszek wezwał do "zaprzestania znęcania się" przy aplauzie obecnych i nawiązał do miłości dziadków, ponieważ dzieci i osoby starsze są największym skarbem społeczeństwa, i podkreślił trzy rzeczy dla młodych ludzi: "wolność, zaangażowanie i braterstwo".

Oznacza to, że "młody człowiek, który nie jest zdolny do samokontroli, jest zależny, nie jest wolny i jest niewolnikiem własnych pragnień; i musi wiedzieć, że "bycie wolnym nie oznacza robienia tego, co chce".

"Zaangażowanie - kontynuował Ojciec Święty - musi mieć na celu dobro wspólne" i podkreślił trzecie zalecenie, braterstwo: musimy być braćmi, a nie wrogami, ponieważ różnice służą wzajemnemu szacunkowi. "Miłość jest służbą", powtórzył młodym ludziom, podkreślając dwie idee: "Miłość i pojednanie", a także dobrze znane "zrób bałagan", wraz z potrzebą czci i szacunku dla osób starszych.

Na zewnątrz centrum około 1500 młodych ludzi czekało, aby go powitać, wielu z nich ze łzami w oczach.

Papież pożegnał się z Timorem Wschodnim około godziny 11 podczas emocjonalnej ceremonii na międzynarodowym lotnisku w Dili, gdzie tysiące ludzi towarzyszyło ostatnim chwilom papieskiej wizyty za ogrodzeniem.

Singapur: miasto-państwo, które obejmuje papieża

O godz. 14.15 papieski samolot wylądował na lotnisku Changi w Singapurze. Tutaj, w mieście, w którym prawie 6 milionów ludzi żyje razem w kalejdoskopie kultur i religii, papież został przyjęty przez nuncjusza apostolskiego bpa Marka Zalewskiego, ambasadora Singapuru przy Stolicy Apostolskiej oraz ministra kultury i młodzieży.

Prywatne spotkanie z członkami Towarzystwa Jezusowego odbędzie się w ośrodku rekolekcyjnym św. Franciszka Ksawerego, gdzie papież będzie rezydował.  

AutorHernan Sergio Mora

Gospel

Spojrzenie na krzyż. Podwyższenie Krzyża Świętego

Joseph Evans komentuje czytania ze święta Podwyższenia Krzyża Świętego.

Joseph Evans-11 września 2024-Czas czytania: 2 minuty

Podczas podróży przez pustynię w kierunku Ziemi Obiecanej ludzie stracili cierpliwość i negatywnie interpretowali wszystkie ostatnie wydarzenia, których doświadczyli. Występowali przeciwko Bogu i Mojżeszowi: "Dlaczego wyprowadziłeś nas z Egiptu, abyśmy umarli na pustyni? Nie mamy ani chleba, ani wody i mdli nas od tego chleba bez treści". Jest to diabeł, który zepsuł i nadał negatywny obrót wszystkiemu, tak jak to zrobił u zarania stworzenia, powodując, że Adam i Ewa skupili się tylko na zakazanym drzewie, a nie na wszystkich innych, z których mogli jeść.

Bóg dał Izraelitom wszystko. Uratował ich, przeprowadził przez morze, które cudownie się dla nich otworzyło, utopił Egipcjan, dał Izraelitom wodę, chleb i mięso na pustyni. A teraz oni narzekają. W rezultacie Bóg ich ukarał. "Pan zesłał na lud ogniste węże, które ich ukąsiły i wielu z Izraela zginęło. (Num 21:6). Te ogniste węże przypominają pierwszego węża w ogrodzie Eden, Szatana, który żyje w ogniu piekielnym, chociaż jest aktywny na ziemi. 

Kiedy narzekamy i dajemy się ponieść gniewowi i rozgoryczeniu, to tak jakby ogniste węże wślizgiwały się do naszego wnętrza. To diabeł sprawia, że skupiamy się na tym, czego nie mamy, a tym samym zapominamy o wszystkich błogosławieństwach, które dał nam Bóg, na wszystkim, co jest złe i sprawia, że zapominamy o wszystkim, co jest dobre. 

Jak aktywne są te węże w nas! Musimy je zdeptać i wypędzić. Przede wszystkim musimy wzywać Chrystusa, który jest wielkim niszczycielem węży: On zrani głowę węża (Rdz 3:15). Ale najpierw Jezus musi pozwolić, by wąż Go ukąsił. Musi wziąć całą tę truciznę na siebie i w pewnym sensie w sobie, aby ją pokonać. Kiedy szatan nas kąsa, zatruwa nas. Kiedy szatan "ugryzł" Chrystusa, on, szatan, został zatruty: "trucizną" miłości i pokory Jezusa, które są dla niego śmiertelne. Jezus wziął całą tę truciznę, truciznę grzechu, na siebie i w sobie (pozostając bezgrzesznym) i stał się wielkim antidotum, wielką szczepionką przeciwko niej. Tak, zabił go w pewnym sensie, tymczasowo. 

Częścią trucizny jest śmierć, więc aby przyjąć całą truciznę, Jezus musiał również ponieść śmierć. Ale pokonał grzech i śmierć, pokonał truciznę. Dzisiejsze święto zaprasza nas, abyśmy wciąż na nowo patrzyli na Krzyż, na Tego, który "został podniesiony" dla naszego zbawienia, abyśmy go widzieli, patrzyli na niego i kontemplowali go oczyma duszy.

Ewangelizacja

Álvaro Garrido: "Fundacja CARF nie istniałaby bez dobroczyńców".

Prawie 40 000 studentów ze 131 krajów na całym świecie mogło studiować filozofię, prawo kanoniczne i teologię na Uniwersytecie Nawarry i Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie dzięki Fundacji CARF.

Maria José Atienza-11 września 2024-Czas czytania: 6 minuty

2 171 seminarzystów i księży mogło kontynuować studia filozoficzne i teologiczne dzięki pomocy Fundacja CARF w 2023 r.. Dane te, zaczerpnięte z raportu, który fundacja przedstawiła kilka tygodni temu, zostały dodane do dziesiątek tysięcy studentów, którzy w ciągu 35 lat istnienia fundacji przeszli przez klasy tych prestiżowych wydziałów kościelnych.

Álvaro Garrido Bermúdez, jest dyrektorem ds. komunikacji, marketingu i pozyskiwania funduszy w organizacji Fundacja CARF. Ten ekspert ds. komunikacji pilotował aktualizację marki Fundacji CARF oraz nowe projekty ekspansji i informacji uruchomione przez Fundację.

W dniu 14 lutego 2024 r. Fundacja CARF obchodziła swoje 35-lecie. Jak oceniasz ponad trzy dekady pracy?

-Po pierwsze, istnieje już międzynarodowe uznanie zarówno Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża, jak i wydziałów kościelnych Uniwersytetu Nawarry jako miejsc odniesienia dla kształcenia w zakresie filozofii, prawa kanonicznego i teologii. Uznanie to potwierdza liczba studentów (2171 w 2023 r.), którzy zostali przeszkoleni na obu uniwersytetach dzięki programowi Fundacja CARF.

To w tym roku, ale patrząc wstecz, od czasu prośby św. Jana Pawła II do papieża, możemy spojrzeć wstecz na Błogosławiony Alvaro del Portillo aby założyć uniwersytet papieski w Rzymie, przybyło około 40 000 studentów ze 131 krajów na całym świecie. Dziesiątki tysięcy studentów wraca do swoich krajów ze wspaniałą formacją i tam mogą formować kolejnych ludzi. Spośród tych absolwentów 134 jest obecnie biskupami, a 3 z nich zostało kardynałami.....

San Jan Paweł II Bardzo dobrze wiedział, co robi. Jeśli ludzie są bardzo dobrze wyszkoleni, nie tylko intelektualnie, ale także z ludzkiego i duchowego punktu widzenia, kiedy wracają do swoich krajów pochodzenia, są prawdziwą bombą łaski w każdej małej lub dużej diecezji.

W 2023 r., jak podkreślono w opublikowanym właśnie raporcie, mieliśmy studentów 80 narodowości: 23 z Europy, 21 z Ameryki, 22 z Afryki, 12 z Azji i tylko dwóch z Oceanii. To prawdziwy cud.

Jak zarządzane są stypendia i czy są one przeznaczone tylko dla seminarzystów z biedniejszych krajów?

-Pełne stypendium wynosi 18 000 euro. Każdy biskup, który wysyła studentów, dokłada do ich studiów tyle, ile kosztowałoby ich to w diecezji, z której pochodzą. Innymi słowy, jeśli seminarzystę w Beninie, Nigerii czy na Haiti kosztuje to 5 lub 10 euro miesięcznie, taką kwotę dokłada jego biskup, a Fundacja CARF znajduje resztę pieniędzy.

Seminarzysta pochodzący z brazylijskiej diecezji, który zwykle kosztuje około 120-130 dolarów, oczywiście biskup musi pokryć ten koszt. Jeśli pochodzą z Kanady lub Stanów Zjednoczonych, płacą tyle, ile kosztowaliby w ich diecezjach. Nie wierzymy w politykę całkowicie bezpłatnego wstępu, ponieważ to, co kosztuje, jest doceniane, nawet jeśli nie jest to dużo.

Ponad 1100 diecezji jest już bardzo wdzięcznych za to, co Fundacja CARF robi za pośrednictwem uniwersytetów w Nawarze i Papieskiego Uniwersytetu w Santa Cruz, ponieważ to oni przyznają stypendia, a my finansujemy granty naukowe, aby ci studenci mogli studiować na tych dwóch wspaniałych uniwersytetach.

Każdego roku musimy "zacząć", ponieważ zależy to od tego, ile będziemy potrzebować w danym roku. Pomoc to nie tylko stypendia, są tacy, którzy otrzymują pomoc bezpośrednią, a inni otrzymują pomoc pośrednią. Na przykład utrzymujemy 17 budynków w Rzymie i Pampelunie, w tym seminaria, kolegia, rezydencje księży, same sale lekcyjne i fizyczne struktury uniwersytetów..... Prawdą jest, że nie wszyscy otrzymują bezpośrednią pomoc, ale bez pensji profesorów, ubezpieczenia społecznego lub czynszów za przestrzenie, w których odbywają się zajęcia itp.

Czy otrzymujesz inne rodzaje zgłoszeń?

To ciekawe, ponieważ fakt, że strona internetowa jest w 27 językach oznacza, że każdego tygodnia otrzymujemy pięć lub sześć e-maili od osób, które pytają nas: "Co muszę zrobić, aby zostać księdzem? Wyjaśniamy, czym jesteśmy i co robimy, ponieważ tak, zawsze odpowiadamy.

Otrzymujemy również wiele próśb o pomoc z całego świata, od księdza proszącego o pomoc w zakupie samochodu lub autobusu, aby seminarzyści nie musieli podróżować kajakiem do swojego seminarium, lub innego, który potrzebuje świętych naczyń i ubrań, aby godnie odprawić mszę świętą.....

Jesteśmy związani naszymi podstawowymi celami i nie możemy im w tym pomóc. To, co zawsze robimy, to modlimy się za nich, co jest jednym z naszych celów, wraz z promowaniem ich dobrego imienia i udzielaniem pomocy w finansowaniu stypendiów, zarówno z Uniwersytetu Nawarry, jak i Papieskiego Uniwersytetu Santa Cruz.

Jaka jest rola dobroczyńców Fundacji CARF?

-Darczyńcy odgrywają kluczową rolę; bez nich to wszystko nie miałoby miejsca, niezależnie od tego, czy dają 10 czy 200 euro rocznie. Czasami jest mi smutno, że nie mogę podziękować wszystkim 5400 darczyńcom, którzy dzięki swojej pomocy umożliwiają realizację tego projektu.

Czasami nie mamy prawie żadnych danych i jest to osoba, która wpłaca 20, 10 euro miesięcznie. Wielu z nich nie chce nawet zaświadczenia o uldze w podatku dochodowym, a teraz, dzięki nowej ustawie o patronacie, ulga podatkowa jest bardzo wysoka.

Nie mamy typowego wieku dobroczyńców. Chcemy, aby młodzi ludzie wiedzieli, czym się zajmujemy, ponieważ to właśnie stamtąd pochodzą powołania kapłańskie i wyłonią się przyszli dobroczyńcy. Oczywiście starsi ludzie, którzy mają większe możliwości ekonomiczne niż młodzi ludzie, mają tendencję do większej współpracy finansowej. Dziękujemy dobroczyńcom za ich modlitwy za kapłanów i za pomoc, która umożliwia tak wielu kapłanom kształcenie siebie i innych.

Jeśli chodzi o zasoby, Fundacja CARF jest wspierana przez cztery filary: testamenty i zapisy, regularne darowizny, jednorazowe darowizny oraz dochód i dochód z aktywów. Te cztery filary starają się wspierać nawzajem i możemy wpływać na niektóre z nich, a nie na inne. Na przykład, naszym celem nie jest wzrost naszej Fundacji. dofinansowanie. Naszym celem jest zapewnienie wsparcia dofinansowanie może rosnąć organicznie i naturalnie, ale musi również wnieść swój wkład w pomoc, który zwykle wynosi 10% tego, co generuje, bez utraty wartości.

Jak pokazuje nasz raport roczny, rok 2023 był znacznie lepszy niż rok budżetowy 2022. W ubiegłym roku mogliśmy przekazać ponad 5 milionów euro, czyli 77% naszych zasobów, na formację seminarzystów i księży. Stało się tak dzięki temu, że otrzymaliśmy 2 915 460 euro w testamentach i zapisach testamentowych, ponad 3 miliony euro w jednorazowych darowiznach i ponad 1 milion euro w regularnych darowiznach, a patrymonium wygenerowało 1 458 444 euro.

Na przykład testamenty i zapisy są istotnym źródłem dochodu. Są ludzie, którzy nie mają spadkobierców lub mają spadkobierców, ale decydują się pozostawić swój spadek na pracę księży i zapobiec przejęciu pieniędzy przez państwo.

Jednorazowe darowizny również wzrosły. Myślę, że ludzie mają tendencję do robienia tego coraz częściej: dzielenia się odrobiną tej dodatkowej pensji, odrobiną tej dodatkowej pensji, odrobiną tej dodatkowej pensji, odrobiną tej dodatkowej pensji, odrobiną tej dodatkowej pensji, odrobiną tej dodatkowej pensji. premia które otrzymałeś lub z wygranej na loterii. Jest na przykład wiele par, które świętując swoje 25. lub 50. urodziny, mówią swoim przyjaciołom i rodzinie, aby nie dawali im prezentów i przekazali wartość wszystkiego, co wydadzą, na rzecz Fundacji CARF.

Jak wyobrażasz sobie następne 35 lat Fundacji CARF?

-Jak przyszłość, która jeszcze nie została napisana. W ciągu 35 lat święty Jan Paweł II, wraz z błogosławionymi Alvaro i Josemaríą, osiągnęli bardzo wiele i nadal kontynuują to zadanie.

Dlaczego strona jest dostępna w 27 językach? Ponieważ, oczywiście, musimy starać się uświadomić wszystkim, jak ważne jest posiadanie księdza. Jeśli zabraknie nam kapłanów, świat się skończy, nie skończy się z powodu jakiejkolwiek agendy, ani z powodu jakiejkolwiek strategii ideologicznej. Ponieważ Pan przestanie zstępować z nieba na ziemię, aby być z nami.

10 dni temu wszedłem na stronę internetową, aby zobaczyć, ile różnych krajów mamy i liczba jest ciekawa, ponieważ jest ich 210. ONZ uznaje tylko 195 krajów, ale prawdą jest, że istnieją małe państwa wyspiarskie, które są zależne od pozostałości imperium francuskiego lub Wspólnoty Narodów i imperium brytyjskiego, a następnie 210 krajów.

Ostatnim krajem na liście, jak chyba pamiętam, była Somalia. We wszystkich tych krajach są kraje muzułmańskie, z których przyjeżdżają ludzie, którzy mają jakieś obawy lub zmartwienia. Rozumiem, że zwykle będą to katolicy, którzy wjeżdżają do tych krajów, ale oczywiście ostatecznie projekt musi być projektem globalnym.

Uważam, że jednym z projektów, które Fundacja CARF powinna podjąć, jest umożliwienie osobie, bez konieczności zakładania fundacji w Ameryce Północnej lub w Niemczech, Francji, Włoszech, pomagania seminarzystom w tych i innych krajach i przyczyniania się do tego wielkiego dzieła.

Watykan

Papież Franciszek zachęca do ewangelizacji Timoru Wschodniego

Papież Franciszek jest w ósmym dniu swojej podróży do Azji i Oceanii. Tego dnia odwiedzi dzieci i odprawi mszę w Timorze Wschodnim.

Hernan Sergio Mora-10 września 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Papież Franciszek przebywa w Dili, stolicy Timoru Wschodniego, kraju, który wraz z Filipinami ma największą liczbę katolików w regionie. Papież, który za trzy miesiące skończy 88 lat, chciał przybyć na te peryferie świata, aby pokazać swoją bliskość.

Jest to ósmy dzień podróży apostolskiej do Azji Południowo-Wschodniej (2-13 września) i przedostatni przystanek do środy 11 września, po odwiedzeniu Indonezja i Papui Nowej Gwinei, a przed dotarciem do Singapuru.

Według ONZ i innych źródeł, około 45 % populacji Timoru Wschodniego ma mniej niż 15 lat. Jeśli uwzględni się ludność w wieku do 24 lat, odsetek ten jest jeszcze wyższy i wynosi około 60-65 %.

Papież Franciszek i dzieci

Rano Ojciec Święty został przewieziony z Nuncjatury, gdzie przebywa, do Casa Irmãs Alma, podczas gdy po bokach drogi tysiące ludzi czekających na jego przejazd witało go entuzjastycznie z barierek flagami, pieśniami i chórami.

Dom, do którego zwrócił się papież, jest prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr ALMA. Od sześciu dekad opiekują się one najbardziej pokrzywdzonymi dziećmi z niepełnosprawnością fizyczną i umysłową.

Szczególnie wzruszającym momentem była chwila, gdy trzy dziewczynki ubrane w tradycyjne stroje wręczyły Ojcu Świętemu tradycyjną chustę "tais", symbol gościnności i lokalnej kultury.

Podczas wydarzenia przełożony Zgromadzenia przedstawił Papieżowi działalność charytatywną prowadzoną przez wspólnotę, a następnie tradycyjne pieśni i tańce. Papież w krótkich słowach powiedział: "Miłość, to, co tu znajdziecie, to miłość". I dodał, odnosząc się do dzieci: "To one uczą nas, jak pozwolić się opiekować Bogu, a nie wielu pomysłom czy kapryśnym planom". To znaczy "pozwolić, by opiekował się nami Bóg, który tak bardzo nas kocha, Dziewica, która jest naszą Matką".

Na koniec papież Franciszek podpisał tablicę upamiętniającą 60. rocznicę założenia Zgromadzenia ALMA, symboliczny gest, który podkreślił jego wsparcie i uznanie dla zaangażowania sióstr zakonnych.

Papież Franciszek w katedrze Niepokalanego Poczęcia

Godzinę później był już w katedra Niepokalane Poczęcie zostało powitane hołdem kwiatowym, a następnie lokalnym tańcem i pieśniami odzwierciedlającymi żarliwość biskupów, kapłanów, diakonów, konsekrowanych mężczyzn i kobiet, seminarzystów i katechistów.

Po przyjęciu przez arcybiskupa Dili i salezjańskiego kardynała Virgílio do Carmo da Silva, przewodniczącego Konferencji Episkopatu i proboszcza parafii, zakonnica złożyła swoje świadectwo.

Siostra Rosa powiedziała obecnym, którzy wypełnili katedrę: "Jest wiele powołań kapłańskich i Kościół w drodze, podążający śladami św. Franciszka Ksawerego, "misjonarza par excellence Wschodu".

Następnie głos zabrali ksiądz Don Sancho i katecheta w pewnym wieku w wielobarwnym płaszczu. Po tych wystąpieniach Franciszek podziękował biskupowi Norberto de Amaralowi za "słowa, które do mnie skierował, przypominając, że Timor Wschodni jest krajem na krańcu świata. I lubię to mówić, dlatego znajduje się on w sercu Ewangelii.

Przypominając, jak Maria Magdalena namaściła stopy Jezusa, wskazał, że "zapach Chrystusa i Jego Ewangelii jest darem, który musimy chronić i rozpowszechniać", nie zapominając o pochodzeniu "otrzymanego daru, bycia chrześcijaninem, kapłanem, zakonnikiem lub katechetą". I chociaż Timor ma długą historię chrześcijańską, "dzisiaj potrzebuje odnowionego impulsu ewangelizacyjnego, aby zapach Ewangelii mógł dotrzeć do wszystkich: zapach pojednania i pokoju po latach wojny; zapach współczucia, który pomaga ubogim powstać i wzbudza zaangażowanie w poprawę sytuacji gospodarczej i społecznej kraju; zapach sprawiedliwości przeciwko korupcji. A w sposób szczególny, zapach Ewangelii musi być rozprzestrzeniany przeciwko wszystkiemu, co poniża, degraduje, a nawet niszczy ludzkie życie".

Msza z udziałem 750 000 wiernych, która przejdzie do historii

Po południu papież Franciszek przybył do Taci Tolu, obszaru o dużym znaczeniu przyrodniczym, znanego ze swoich krajobrazów i bogatej różnorodności biologicznej.

12 października 1989 r. św. Jan Paweł II odprawił na tej esplanadzie Mszę św. z okazji swojej wizyty w kraju wciąż znajdującym się pod indonezyjską okupacją. Na pamiątkę tej wizyty rząd Timoru Wschodniego wzniósł kaplicę i 6-metrowy pomnik świętego papieża Polaka.

Z tej okazji esplanada Taci Tolu była wypełniona około 750 000 wiernych, co świadczy o głębokim oddaniu mieszkańców Timoru Wschodniego. Wiele osób udało się tam już dzień wcześniej, aby zająć swoje miejsca, z białymi i żółtymi parasolami chroniącymi ich przed słońcem.

Papież Franciszek odprawił tu Mszę św. wotywną o Najświętszej Maryi Pannie Królowej, sprawując Eucharystię w języku portugalskim, historycznym i liturgicznym języku kraju, z modlitwami wiernych (mambae, makasae, bunak, galole, baiqueno, fataluku).

W homilii papież przypomniał, że "w Timorze Wschodnim jest pięknie, ponieważ jest tam wiele dzieci: jesteście młodym krajem, w którym w każdym zakątku czuje się pulsujące, eksplodujące życie", ale jeszcze bardziej "jest to znak, ponieważ robienie miejsca dla maluczkich, przyjmowanie ich, troska o nich i czynienie nas małymi przed Bogiem i przed innymi, to właśnie postawy, które otwierają nas na działanie Pana".

"Prośmy razem w tej Eucharystii - zakończył papież - abyśmy mogli odzwierciedlać w świecie mocne i czułe światło Boga miłości, tego Boga, który, jak modlimy się w psalmie responsoryjnym, jest Bogiem miłości.

Msza zakończyła się przejażdżką Franciszka w popemobilu wśród radości zgromadzonych, manifestowanej chórami stadionowymi, pieśniami i różnymi wyrazami sympatii dla Następcy Piotra.

AutorHernan Sergio Mora

Zoom

Lourdes pod wodą

7 września 2024 r. rzeka zalała grotę sanktuarium Matki Bożej z Lourdes. Obszar, który został już oczyszczony, jest ponownie otwarty dla publiczności i nie zakłócono żadnych pielgrzymek.

Maria José Atienza-10 września 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Wspaniała Pierwsza Komunia Święta w Quito

Raporty rzymskie-10 września 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

1600 dzieci po raz pierwszy przyjęło Jezusa w Najświętszym Sakramencie podczas mszy inaugurującej Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny w Quito.

Ponad 20 000 osób z całego świata wzięło udział w ceremonii otwarcia tygodniowego kongresu, który będzie rozważał wartość Eucharystii w dzisiejszych czasach, a także dyskutował o wyzwaniach współczesnego świata, od migracji po wojnę.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Powołania

Siostra Idília Maria Carneiro: "Zdałam sobie sprawę, że to z chorymi jestem szczęśliwa".

Przełożona generalna Sióstr Szpitalnych Najświętszego Serca Jezusa, Idília María Carneiro, stopniowo odkrywała swoje powołanie w bardzo młodym wieku. Opowiada o tym w wywiadzie dla Omnes, w którym wyjaśnia również charyzmat swojego Zgromadzenia i wkład sióstr w życie społeczne.

Leticia Sánchez de León-10 września 2024 r.-Czas czytania: 6 minuty

Siostry Szpitalne Najświętszego Serca Jezusowego to zgromadzenie zakonne kobiet pasjonujących się życiem, zjednoczonych miłością, modlitwą i służbą, jednym słowem: szpitalnictwem. Ich misją jest niesienie ewangelizacyjnego przesłania Jezusa jako Dobrego Samarytanina i Maryi jako pierwszej Szpitalnicy poprzez świadectwo swojej obecności i pomocy najbardziej bezbronnym.

Na stronie Zgromadzenie Sióstr Szpitalnych zostało założone w Madrycie (Hiszpania) w 1881 r. przez Benito Menni, kapłana Zakonu Świętego Jana Bożego, wraz z Maríą Josefą Recio i Maríą Angustias Giménez, wybranymi przez Boga, aby odpowiedzieć na sytuację zaniedbania zdrowotnego i wykluczenia społecznego kobiet z chorobami psychicznymi w tamtym czasie, łącząc dwa podstawowe kryteria: dobroczynność i naukę.

Siostra Idília Maria Carneiro została wybrana Przełożoną Generalną Sióstr Szpitalnych Najświętszego Serca Jezusowego w maju ubiegłego roku. Wybór miał miejsce podczas XXI Kapituły Generalnej, podczas której 34 członkinie Zgromadzenia zgromadziły się w Rzymie, aby rozpocząć okres rozeznawania i refleksji nad charyzmatem instytucji.

"Kapituła Generalna jest najważniejszym wydarzeniem w życiu Zgromadzenia, ponieważ jest oceną tego, co zostało zrobione i przeżyte w ciągu sześciu lat, planowaniem na przyszłość, szukaniem odpowiedzi na potrzeby dnia dzisiejszego i wyborem sióstr do Zarządu Generalnego, które będą kierować życiem i misją Zgromadzenia w ciągu najbliższych sześciu lat", przewidywała ówczesna przełożona generalna, siostra Anabela Carneiro (siostra obecnej przełożonej), w przeddzień spotkania, które odbywało się pod hasłem: "Przyobleczcie się we wnętrzności miłosierdzia. Prorocze znaki nadzieja i bliskości Boga z cierpiącą ludzkością".

Idília Maria Carneiro urodziła się w Mozambiku w 1966 roku. Jest czwartą z pięciorga rodzeństwa, z których troje jest siostrami tego samego zgromadzenia. Siostra Idília Maria dorastała w rodzinie o głębokich katolickich korzeniach, które ukształtowały ją jako osobę i kobietę wiary, co jest również źródłem jej powołania konsekrowanego: "Nauczyłam się od moich rodziców żyć wiarą chrześcijańską poprzez modlitwę i czynną miłość. Nauczyłam się odmawiać codziennie różaniec i zwracać szczególną uwagę na ubogich. Decydujące w jego życiu było również wszystko, czego doświadczył w parafii, gdzie był częścią grupy młodych ludzi, którzy otrzymali katechezę.

Siostra Carneiro dołączyła do Sióstr Szpitalnych Najświętszego Serca Jezusowego w 1984 roku. Ukończyła studia z zakresu pracy socjalnej w Wyższym Instytucie Nauk Społecznych i Politycznych w Lizbonie, a także studia magisterskie z zakresu duchowości i etyki zdrowia oraz studia podyplomowe z zarządzania zasobami ludzkimi. W wywiadzie dla Omnes opowiada o swoim powołaniu i charyzmacie Zgromadzenia, do którego należy.

Dom Sióstr Szpitalnych Najświętszego Serca Jezusa w Ciempozuelos, Hiszpania (Hermanas Hospitalarias)

Co oznacza dla ciebie słowo "powołanie"?

- Jest to dar darmowej miłości, którą Bóg nam oferuje. Z tego powodu pierwszą postawą, o jaką proszę Boga, jest postawa wdzięczności, a następnie postawa służby, ponieważ na miłość odpowiada się miłością. Powołanie jest wyjątkowym i osobistym wezwaniem, które Pan kieruje do każdego z nas, aby żyć i dawać swoje życie w szczególny sposób, zgodnie z duchem, do którego Bóg cię wzywa.

W naszym Zgromadzeniu jest to powołanie szpitalnicze, wezwanie do życia z Jezusem, Dobrym Samarytaninem, przygoda bycia blisko bólu chorych, odpowiadania bliskością, słuchaniem i zrozumieniem.

Jak odkryłaś Boże wezwanie do podążania za Nim jako siostra szpitalna?

- Odkrycie mojego powołania było zaskoczeniem, ponieważ nie było go na horyzoncie mojego życia. W wieku 16 lat po raz pierwszy zetknąłem się z życiem Sióstr Szpitalnych w Bradze (Portugalia), kiedy uczestniczyłem w weekendzie dla młodzieży. Pamiętam, jak trudno było mieć ten pierwszy kontakt z chorymi, zwłaszcza z tymi, którzy byli poważniej chorzy, ale stopniowo coś się we mnie otwierało i zacząłem czuć, że moje życie ma inny horyzont i że poszerza się, im bardziej się mu oddaję. 

Doświadczenie posługi chorym zmieniło moje życie o 180 stopni: obudziło we mnie perspektywę życia opartą na miłości i bezinteresowności. Zrozumiałam, że to przy chorych czuję się szczęśliwa. Jednocześnie kontakt z siostrami, radość, jaką okazywały poświęcając swoje życie służbie chorym, wiedza o Zgromadzeniu i jego założycielach - Benito Menni, Maríi Josefie i Maríi Angustias - a także ich doświadczenie odkrywania powołania, chwile modlitwy i braterskiego spotkania... zrobiły na mnie wrażenie.

Moja wewnętrzna podróż polegająca na słuchaniu Boga i poszukiwaniu tego, o czym On dla mnie marzy, sprawiła, że patrzę na swoje życie nie z własnej perspektywy, ale z perspektywy Boga: uznając, że jestem przez Niego kochany i że ta miłość budzi mnie każdego dnia, by kochać i służyć moim braciom i siostrom.

Jak to wezwanie realizuje się w codziennym życiu?

- Charyzmat szpitalnictwa coraz bardziej utożsamia nas ze współczującym i uzdrawiającym Jezusem, który przeszedł przez świat uzdrawiając wszystkich i czyniąc dobro. Szpitalnictwo polega na stawianiu osoby w centrum, oferowaniu przestrzeni i czasu, uwagi i troski, człowieczeństwa i zasobów najbardziej bezbronnym. Jest to również sposób życia, który na co dzień mówi o przyjęciu, akceptacji innych takimi, jakimi są, wzajemnym szacunku i otwartych sercach, a także o pozwoleniu na przyjęcie siebie. Wszyscy musimy dawać i otrzymywać.

Podobnie jak Dobry Samarytanin, jesteśmy szczególnie wyzwani przez cierpienie i potrzeby tych, którzy są na poboczu drogi i nie możemy przejść obok nich obojętnie, ponieważ czujemy się powołani do służby cierpiącej ludzkości, do przyjmowania potrzebujących, do uniwersalności, do miłości, do służby, do wzajemnej pomocy i troski. 

Jako Siostry Szpitalne przeżywamy je w naszym życiu konsekrowanym, we wspólnocie, to znaczy dzieląc nasze powołanie z innymi siostrami, a także czując się posłanymi do ewangelizacji i niesienia Dobrej Nowiny o Bożym Szpitalnictwie naszym braciom i siostrom, którzy cierpią i czują się bardziej słabi. Nasza wspólnota obejmuje także współpracowników i osoby świeckie, ponieważ bycie szpitalnikami oznacza bycie budowniczymi pokoju i braterstwa, siewcami nadziei i godności, ponieważ rozpoznajemy Jezusa w osobach cierpiących na choroby psychiczne i niepełnosprawność intelektualną. Naszą misją jest troska o całą osobę, łącząc naukę i humanizację, szczególnie w odniesieniu do najbardziej pokrzywdzonych i najbardziej potrzebujących, szanując i broniąc życia.

Co ludzie podążający za tym szczególnym charyzmatem mogą wnieść do świata? 

- Pierwszą rzeczą, którą wnosimy, jest właśnie serce i współczucie, bliskość i człowieczeństwo, wykwalifikowana opieka zgodnie z postępem nauki i technologii w dziedzinie zdrowia, zgodnie z zasadami nauki społecznej Kościoła. Chcemy nadal być instytucją, która przyczynia się do budowania bardziej sprawiedliwego i braterskiego społeczeństwa, w którym osoby najbardziej narażone ze względu na chorobę psychiczną i wykluczenie oraz ich rodziny mają swoje miejsce, głos, przestrzeń życiową, która pomaga im czuć się i rozpoznawać jako ludzie, kochani i szanowani, towarzyszący i zintegrowani. Tym, którzy dziś są tak często odrzucani w naszym społeczeństwie, chcemy powiedzieć, że dla nas, dla Boga, oni są pierwsi.

Społeczeństwo widzi, jak mnożą się problemy związane ze zdrowiem psychicznym, a my chcemy tam być, dając humanizujące i aktualne odpowiedzi na dzisiejsze potrzeby, tak jak robił to nasz założyciel, święty Benedykt Menni.

Ten sposób życia najwyraźniej nie jest modny; często jest źle rozumiany, a nawet odrzucany przy niewielkiej lub żadnej wiedzy na jego temat. Jak wytłumaczyłbyś ten wybór ludziom, którzy odrzucają ten sposób życia?

- Wybieramy to życie, ponieważ z doświadczenia miłosiernej miłości Boga chcemy być świadkami, że współczujący i miłosierny Chrystus Ewangelii pozostaje żywy wśród mężczyzn i kobiet, a to pobudza nas do bycia kobietami Bożymi w służbie cierpiącym i do ewangelizacji poprzez gościnność.

To Boże miłosierdzie uzdrawia i rodzi komunię, otwiera horyzonty nieograniczonej i uniwersalnej miłości oraz nadaje sens naszemu życiu. Jest to wybór życia właśnie w oparciu o godną służbę osobom cierpiącym psychicznie. Benedykta Menni: osoba w centrum, osoba, w której rozpoznajemy żywy obraz Jezusa, miejsce teologiczne, w którym Bóg objawia się nam i w którym służymy i troszczymy się o życie, święte i nienaruszalne; osoba jako podmiot procesu terapeutycznego i projektu życia. 

AutorLeticia Sánchez de León

Więcej
Watykan

Papież Franciszek w Timorze Wschodnim, między duchowością a dialogiem

Timor Wschodni jest trzecim przystankiem w 45. podróży apostolskiej papieża Franciszka. Kraj ten przyjął papieża z radością i ciepłem podczas pierwszej papieskiej wizyty.

Hernan Sergio Mora-9 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

W poniedziałek 9 września papież Franciszek opuścił Papuę Nową Gwineę i rozpoczął historyczną wizytę w Timorze Wschodnim, małym, ale głęboko katolickim kraju w Azji Południowo-Wschodniej, bogatym w historię i tradycje kulturowe. Będzie tam do środy 11 września, na trzecim etapie swojej podróży apostolskiej.

Końcowe etapy w Papui Nowej Gwinei

Siódmy dzień papieskiej podróży rozpoczął się wczesnym rankiem w Papui Nowej Gwinei od spotkania z młodzieżą na stadionie Papui Nowej Gwinei. Sir John Guise w Port Moresby. Wydarzenie było wylewem radości i świętowania, a około 20 000 wiernych powitało papieża pieśniami, tradycyjnymi tańcami i świadectwami.

Przewodniczący Komisji Młodzieży, biskup Kimbe, otworzył spotkanie ciepłym powitaniem. Następnie młodzi ludzie zaprezentowali różne przedstawienia teatralne i muzyczne, dzieląc się historiami wiary i nadziei.

Podczas swojego przemówienia papież Franciszek zachęcał młodych ludzi do życia z wiarą i odwagą oraz do bycia świadkami Ewangelii w swoich społecznościach. "Powiem wam jedno: cieszę się z tych dni spędzonych w tym kraju, gdzie współistnieją morze, góry i lasy tropikalne; ale przede wszystkim jest to młody kraj zamieszkany przez wielu młodych ludzi!

Ale pytam: jaki jest język, który sprzyja przyjaźni, który burzy mury podziałów i otwiera nam wszystkim drogę do braterskiego uścisku?", a na odpowiedź młodego człowieka: "miłość", Papież dodał: "A co jest przeciwko miłości? Nienawiść. Ale jest też coś być może gorszego od nienawiści: obojętność wobec innych". Na zakończenie podziękował "wszystkim, którzy przygotowali to piękne spotkanie".

Wkrótce potem papież udał się na międzynarodowe lotnisko Jacksons w Port Moresby, gdzie odbyła się ceremonia pożegnania z Papuą-Nową Gwineą. Po przywitaniu się z lokalnymi przywódcami, Ojciec Święty odleciał do Dili, stolicy Timoru Wschodniego.

Witamy w Timorze Wschodnim

Samolot papieża Franciszka przeleciał przez Papuę Nową Gwineę, Australię i Indonezję, zanim wylądował na międzynarodowym lotnisku prezydenta Nicolau Lobato w Dili o godzinie 14:10 czasu lokalnego.

Dili, miasto liczące około 277 000 mieszkańców, jest stolicą i największym miastem Timoru Wschodniego, kraju o złożonej historii, który uzyskał niepodległość od Portugalii w 1975 r., a następnie został najechany w 1976 r. przez Indonezję aż do 20 maja 2002 r., kiedy to ostatecznie ogłosił niepodległość.

Po przybyciu papież Franciszek został powitany przez prezydenta Republiki José Manuela Ramosa-Hortę i premiera, a także dwoje dzieci ubranych w tradycyjne stroje, które ofiarowały mu kwiaty i tradycyjny naszyjnik (tais).

Spotkanie w pałacu prezydenckim

Po krótkim transferze do Nuncjatury Apostolskiej, znajdującej się w pobliżu historycznego kościoła Sant'António de Motael, papież odbył oficjalne spotkanie z prezydentem Timoru Wschodniego w Pałacu Prezydenckim Nicolau Lobato około godziny 18:30 (czasu lokalnego).

Kraj powitał papieża uroczystą ceremonią powitania z hymnami narodowymi, flagami i wystrzałami armatnimi. Dwadzieścioro dziewięcioro dzieci ubranych w tradycyjne stroje powitało papieża kwiatami i tradycyjną chustą (tais), symbolem szacunku i przyjaźni.

Spotkanie z władzami, społeczeństwem obywatelskim i korpusem dyplomatycznym

W złotej księdze papież napisał dedykację po hiszpańsku: "Dziękuję Panu, który przywiódł mnie do Timoru Wschodniego i zachęcam jego mieszkańców do życia radością wiary w harmonii i dialogu z kulturą. Najlepszą i najpiękniejszą rzeczą, jaką ma Timor Wschodni, są jego mieszkańcy. Błogosławię was z całego serca. Franciszek, 9 września 2024 r.".

W swoim pierwszym przemówieniu odczytanym w języku hiszpańskim papież Franciszek przypomniał, jak pierwsi dominikańscy misjonarze przybyli do kraju z Portugalii w XVI wieku, "przynosząc ze sobą katolicyzm i język portugalski".

Dodał, że "chrześcijaństwo jest inkulturowane". Doktryna, "która promuje rozwój ludzi, zwłaszcza najbiedniejszych".

W kraju, w którym jest tak wielu młodych ludzi, Ojciec Święty zasugerował, że "pierwszym obszarem, w który musimy zainwestować, jest edukacja, rodzina i szkoła, edukacja, która stawia dzieci i młodzież w centrum i promuje ich godność".

Swoje słowa zakończył powierzeniem ich "opiece Niepokalanego Poczęcia, ich niebiańskiej patronki, wzywanej pod tytułem Dziewicy z Aitara".

Niech zawsze będzie z wami i pomaga wam w waszej misji budowania wolnego, demokratycznego i zjednoczonego kraju - zakończył - w którym nikt nie czuje się wykluczony, a wszyscy mogą żyć w pokoju i godności.

Na zakończenie spotkania papież udzielił błogosławieństwa około tysiącu osób, pracownikom Pałacu Prezydenckiego i ich rodzinom, którzy zgromadzili się na dziedzińcu przed głównym wejściem. Po grupowym zdjęciu Prezydent Republiki pożegnał się z Papieżem, kończąc w ten sposób dzień pełen spotkań i znaczenia.

AutorHernan Sergio Mora

Watykan

Papież Franciszek: "Niech każdy z nas promuje misyjne głoszenie, gdziekolwiek żyjemy".

Szósty dzień podróży apostolskiej papieża Franciszka i drugi w Papui Nowej Gwinei obejmował dwa specjalne wydarzenia: niedzielną mszę na stadionie Sir Johna Guise'a i popołudniową wizytę w oddalonym o 1000 kilometrów mieście Vanimo.

Hernan Sergio Mora-9 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Dzień Papieża w stolicy Papui Nowej Gwinei, Port Moresby, rozpoczął się od wizyty u premiera Jamesa Marape w Nuncjaturze. Wkrótce potem wyruszył do Sir John Guise, stadionu wypełnionego wiernymi, którzy czekali na niego ze śpiewami, szczególnie ożywionymi, gdy papież Franciszek wykonał swoją turę w otwartym wózku golfowym, odjeżdżając z sąsiedniego stadionu piłkarskiego.

Papież, dobrze wyglądający na wózku inwalidzkim, odprawił mszę świętą z modlitwami w języku angielskim, motu i tok pisin oraz różnymi hymnami.

W homilii, mówiąc o cudzie Jezusa z głuchoniemym, przypomniał, że "istnieje wewnętrzna głuchota i mutyzm serca, który zależy od wszystkiego, co zamyka nas w sobie, zamyka nas przed Bogiem i przed innymi: egoizm, obojętność, strach przed podjęciem ryzyka i ujawnieniem się, uraza, nienawiść i lista mogłaby być długa".

Papież, wyjaśniając przypowieść, zapewnił, że "jest to bliskość Jezusa, który przychodzi, aby dotknąć naszego życia i usunąć wszelki dystans". Paweł, przez swoje przyjście ogłosił pokój tym, którzy byli daleko".

"Jezus zbliża się i tak jak do głuchoniemych, mówi także do nas: 'Effeta', to znaczy: 'Otwórz się'". I zakończył wezwaniem: "Pan mówi także dzisiaj do was: 'Odwagi, nie bójcie się, Papuasi! Otwórzcie się! Otwórzcie się na radość Ewangelii, otwórzcie się na spotkanie z Bogiem, otwórzcie się na miłość waszych braci".

Po modlitwie Anioł Pański udał się do nuncjatury, gdzie zjadł lunch, a następnie udał się na międzynarodowe lotnisko Jacksons. Stamtąd samolot wojskowy C-130 zabrał go w nieco ponad dwie godziny do miasta Vanimo, liczącego 40 000 mieszkańców, z których 30 procent to katolicy.

Na esplanadzie przed katedrą Świętego Krzyża, stolicą biskupią diecezji Vanimo, tysiące wiernych powitało go tańcami i śpiewami, do których dołączyły słowa biskupa, świadectwo katechisty, małej dziewczynki z Domu Dziecka w Luján, zakonnicy i rodziny.

Papież przypomniał, że "od połowy XIX wieku misja tutaj nigdy nie ustała: zakonnicy i zakonnice, katechiści i świeccy misjonarze nigdy nie przestali głosić Słowa Bożego i pomagać swoim braciom i siostrom".

"W ten sposób - dodał papież - kościoły, szkoły, szpitale i ośrodki misyjne świadczą wokół nas, że Chrystus przyszedł, aby przynieść zbawienie wszystkim, aby każdy mógł rozkwitać w całym swoim pięknie dla wspólnego dobra".

I chociaż "słyszeliśmy, jak niektórzy z was, aby to zrobić, odbywają długie podróże, aby dotrzeć nawet do najbardziej odległych wspólnot", przypomniał, że "możemy wam pomóc również w inny sposób, a mianowicie, że każdy z nas promuje głoszenie misyjne tam, gdzie żyje, to znaczy w domu, w szkole, w miejscu pracy; tak, aby wszędzie, w lesie, na wsi lub w mieście, piękno krajobrazu szło w parze z pięknem wspólnoty, w której ludzie się kochają".

Dlatego też zaprosił ich do utworzenia "wielkiej orkiestry", aby "wypędzić strach, przesądy i magię z ludzkich serc; położyć kres destrukcyjnym zachowaniom, takim jak przemoc, niewierność, wyzysk, nadużywanie alkoholu i narkotyków".

Pamiętajmy - zakończył Następca Piotra - że miłość jest silniejsza niż to wszystko, a jej piękno może uzdrowić świat, ponieważ jest zakorzeniona w Bogu.

Złota róża została również umieszczona przed obrazem Matki Boskiej, a biskup odmówił modlitwę poświęcenia się Maryi.

Wkrótce potem papież odwiedził Szkołę Humanistyczną Świętej Trójcy, katolicką szkołę prowadzoną przez parafię i Instytut Słowa Wcielonego. Powitany przez misjonarzy i odprowadzony do School & Queen of Paradise Hall, Franciszek wziął udział w koncercie orkiestry uczniowskiej, a następnie odbył prywatne spotkanie z misjonarzami.

Dzień zakończył się powrotem do Port Moresby, do nuncjatury, gdzie papież spędził noc w oczekiwaniu na swój ostatni dzień w Papui Nowej Gwinei.

AutorHernan Sergio Mora

Watykan

Papieski Uniwersytet Urbaniana, między reformami a misyjnym śladem

Reformy, które przechodzi Papieski Uniwersytet Urbaniana, mają na celu spełnienie pragnienia papieża Franciszka, aby instytucja odpowiadała na aktualne potrzeby Kościoła i świata.

Giovanni Tridente-9 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

W kontekście renowacji wymaganej przez Papież Franciszek W przypadku uniwersytetów papieskich, które są bezpośrednio zależne od Stolicy Apostolskiej, w ciągu ostatnich kilku tygodni pojawiły się pewne istotne aktualizacje dotyczące Papieski Uniwersytet Urbaniana.

Instytucja ta, która podlega Dykasterii ds. Ewangelizacji, Sekcji Pierwszej Ewangelizacji i Nowym Kościołom Partykularnym, zawsze była zorientowana na misję, a obecnie znajduje się w centrum ważnego procesu transformacji.

Trwające reformy

Rok po mianowaniu profesora Vincenzo Buonomo na Papieskiego Delegata i Rektora, wyciekły przydatne dane, które dają wyobrażenie o przeprowadzanych reformach. Jak donosi Agenzia Fides, zależna również od Dykasterii Misyjnej, w ciągu dziesięciu miesięcy nastąpiła redukcja kosztów o ponad 1,5 miliona euro i racjonalizacja kadry nauczycielskiej. W rzeczywistości liczba stałych profesorów została zmniejszona z 62 do 47, podczas gdy liczba wykładowców została zmniejszona ze 113 do 40. Przyjęta strategia polegała głównie na eliminacji dublujących się i zbędnych ścieżek akademickich.

Jednak reforma ta nie dotyczy wyłącznie efektywności ekonomicznej, ale ma na celu poprawę jakości usług edukacyjnych, przynajmniej w intencjach Ojca Świętego. W rzeczywistości, zwracając się do uczestników niedawnego Zgromadzenia Plenarnego Dykasterii, Franciszek podkreślił, że fundamentalne znaczenie ma umożliwienie Athenaeum założonemu przez jego poprzednika Urbana VIII w 1627 r. reagowania na aktualne potrzeby Kościoła i świata.

"Nie żyjemy w społeczeństwie chrześcijańskim, ale jesteśmy wezwani do życia jako chrześcijanie w dzisiejszym pluralistycznym społeczeństwie", powiedział papież, uznając znaczenie formacji prowadzonej w Urbaniana, która nie ogranicza się do przekazywania wiedzy, ale jest w stanie zaproponować "narzędzia intelektualne, które można zaproponować jako paradygmaty działania i myślenia", aby głosić Ewangelię w świecie coraz bardziej naznaczonym pluralizmem kulturowym i religijnym.

Przyszłe wyzwania

Zgromadzenie Plenarne, nieprzypadkowo zwołane specjalnie w celu omówienia tożsamości, misji i przyszłości Urbaniana, zgromadziło kardynałów, biskupów i misjonarzy z całego świata. Sesje robocze zgromadziły wkład 26 Konferencji Episkopatów, w szczególności z Afryki i Azji, które podkreśliły potrzebę wzmocnienia misyjnego charakteru Uniwersytetu, wzmocnienia więzi z lokalnymi Kościołami i poprawy formacji przywódców kościelnych powołanych do stawienia czoła różnym realiom kulturowym.

Następnie papież powtórzył - uspokajając obawy, które pojawiły się w ostatnich miesiącach - że na horyzoncie nie ma inicjatywy "rozwiązania" tego uniwersytetu wraz z innymi już obecnymi w Rzymie i zależnymi od Watykanu. "Nie! To się nie uda", powiedział stanowczo, nalegając na autonomię i misyjną tożsamość uniwersytetu znajdującego się na wzgórzu Janiculum, rzut kamieniem od Placu Świętego Piotra, dając jasno do zrozumienia, że przyszłość instytucji musi opierać się na jej specyfice i zdolności do ucieleśnienia misyjnego impulsu Kościoła.

Rozszerzając swoje spojrzenie na instytucje akademickie w ogóle, Francis wyjaśnił, że aby instytucja akademicka była atrakcyjna, wymaga oddanego wydziału, silnego zaangażowania w badania naukowe i zdolności do wniesienia znaczącego wkładu w doktrynę.

Dodał, że aby dobrze wykorzystać zasoby, konieczne jest ujednolicenie podobnych ścieżek w różnych instytucjach papieskich, dzielenie się nauczycielami i rozważne planowanie działań, unikając marnotrawstwa. "Nie bójmy się kreatywności: potrzebujemy tej zdrowej kreatywności".

Misja i internacjonalizacja

Jeśli chodzi o cele trwającej odnowy, podczas ostatnich spotkań pojawiła się potrzeba rozszerzenia i wzmocnienia ośrodków badawczych uniwersytetu misyjnego, które są kluczowe dla jego globalnego powołania.

Papież Franciszek przywołał jako przykład Centrum Studiów Chińskich i Azjatyckich, mając nadzieję, że powstaną nowe ośrodki poświęcone innym obszarom geograficznym i kulturowym. To wzmocnienie nie tylko pozwoli uniwersytetowi lepiej zająć się specyfiką lokalnych kontekstów, ale także będzie sprzyjać spotkaniu wiary ze zmieniającymi się kulturami.

W tym samym czasie sieć seminariów i instytutów stowarzyszonych z Urbaniana, które stanowią pomost do lokalnych kościołów, została zachęcona do rozszerzenia. Z ponad 100 instytutami połączonymi w 40 krajach, Athenaeum może liczyć na rozległą sieć współpracy, która wzmacnia jego rolę jako promotora ewangelizacji na całym świecie.

Władimir Siergiejewicz Sołowjow

W swoich pracach Władimir Siergiejewicz Sołowjow chciał zrozumieć człowieka w jego tragicznej sytuacji wolnego wyboru między brzydotą zła a pięknem dobra.

9 września 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Władimir Siergiejewicz Sołowjow urodził się w Moskwie w 1853 roku. Jego ojcem był słynny historyk Sergey Solovyov (ur. i zm. w Moskwie w latach 1820-1879), profesor historii na Uniwersytecie Moskiewskim, który opublikował kilka prac, w tym swoje arcydzieło "Historia czasów starożytnych" (1851-1880).

Portret Sołowjowa (Wikimedia Commons)

Swoją pracą "Kryzys filozofii zachodniej" (Moskwa 1874) rozpoczął walkę z pozytywizmem, który wówczas rozkwitał w Europie i zaczynał przenikać do Rosji. W 1875 r. znakomicie ukończyła studia filozoficzne i poświęciła się nauczaniu w Moskwie od 22 roku życia do 1880 r., kiedy to przeniosła się do Petersburga, aby poświęcić się nauczaniu na miejskim uniwersytecie i pracy w Wyższym Instytucie Edukacji Kobiet.

Ze względu na swoje przemyślane poglądy na temat panslawizmu i uznanie dla rosyjskich i zachodnich wartości, został skutecznie poddany ostracyzmowi w świecie akademickim. W latach 1875-1876 podróżował do Anglii, gdzie zapoznał się z wysiłkami kardynała Newmana na rzecz zjednoczenia Kościoła anglikańskiego i katolickiego, a także do Francji, Włoch i Egiptu, gdzie studiował filozofię indyjską.

W 1881 roku zmarł Dostojewski Sołowjow jest jednym z przyjaciół, którzy niosą trumnę pisarza na ramionach. W tym samym roku car został zamordowany, a 14 dni później Sołowjow poprosił o ułaskawienie morderców od kary śmierci, na którą zostali skazani. Słowianofilom udało się zakazać mu publicznych wystąpień i pozbawić stanowiska nauczyciela za to, że publicznie bronił potrzeby zniesienia kary śmierci. O karze śmierci powiedział, że stosując ją, społeczeństwo deklaruje winę przestępcy w przeszłości, niegodziwość w teraźniejszości i niepoprawność w przyszłości. Społeczeństwo nie może jednak absolutnie orzec o niepoprawności przestępcy w przyszłości.

Sołowjow i harmonia

Wielbiciel narodu żydowskiego, zaczął uczyć się języka hebrajskiego w wieku trzydziestu lat, a lata później rozpoczął kilka kampanii przeciwko antysemityzmowi. Dla Sołowjowa żaden naród nie powinien żyć sam w sobie, sam dla siebie, ponieważ życie każdego narodu jest udziałem w ogólnym życiu ludzkości. W podziale i izolacji ludzkich jąder Sołowjow dopatrywał się źródła wszelkiego zła. Prawdziwym dobrem społecznym jest solidarność, sprawiedliwość i powszechny pokój.

Dochodzi do potrójnego naruszenia tej harmonii: gdy jeden naród narusza istnienie lub wolność innego; gdy jedna klasa społeczna uciska inną; oraz gdy jednostka występuje przeciwko państwu lub państwo uciska jednostkę. Prawdziwa formuła sprawiedliwości jest następująca: każda konkretna istota, jednostka lub naród, musi zawsze mieć dla siebie miejsce w uniwersalnym organizmie ludzkości.

Od tego czasu żył na emeryturze, studiując, pisząc i prowadząc działalność charytatywną aż do 1900 roku, roku swojej śmierci. Studiował historię Kościoła i teologię, napisał "The Spiritual Foundations of Life" (1882-1884) i "The Dogmatic Evolution of the Church in Relation to the Question of the Union of the Churches" (1886).

Oprócz bycia filozofem, Sołowjow był wielkim poetą o silnym liryzmie i choć jego poezja jest głęboka, niektóre z jego utworów są popularne w Rosji ("Poranna mgła", "Zmartwychwstanie", "O Ukochany"). W jednym z nich, "Ex Oriente lux", zwraca się do Rosji i pyta: "Powiedz mi, czy chcesz być Wschodem Kserksesa, czy Wschodem Chrystusa?

Filozofia Władimira Siergiejewicza Sołowjowa

Oprócz jego wzniosłej twórczości poetyckiej, najważniejsze z jego dzieł filozoficznych są następujące: "Filozoficzne zasady jednolitej wiedzy" (1877), "Lekcje o człowieczeństwie Boga" (1878-81), "Krytyka abstrakcyjnych zasad" (praca doktorska z filozofii, Moskwa 1880), "Historia i przyszłość teologii" (Agram 1887), "Usprawiedliwienie dobra" (Petersburg 1897), "La Russie et l'Eglise Universelle" (Paryż 1889 i po rosyjsku Petersburg 1912).

Sołowjow krytykuje abstrakcyjne filozofie, które opierają się na apriorycznej myśli lub ideach, a także empiryzm, który jedynie uznaje wartość wiedzy o zjawiskach zewnętrznych. Twierdzi, że doświadczenie, które prowadzi do wiedzy, to nie tylko doświadczenie zewnętrzne, ale także wewnętrzne, dzięki któremu możliwe jest dotarcie do absolutu i, oczywiście, do osobistej świadomości.

Przedmiot wiedzy może być przedstawiony: jako to, co istnieje absolutnie (Entity) i jest poznawane poprzez wiarę w jego absolutne istnienie; jako istota lub idea (Essence) i jest poznawane poprzez spekulatywną kontemplację lub wyobraźnię takiej istoty lub idei; jako zjawisko (Act) i jest poznawane poprzez jego ucieleśnienie, rzeczywiste doznania lub dane empiryczne naszej naturalnej świadomości zmysłowej.

Poza Chrystusem Bóg nie jawi się nam jako żywa rzeczywistość. Powszechna religia uniwersalna opiera się na Nim, mówi Sołowjow. Zaryzykuję pytanie na własną rękę: czy inne religie, religie niechrześcijańskie, w tym, co mają z aktualności i prawdy, nie przyjęły od Chrystusa - nie wiedząc o tym świadomie - tego, co podtrzymuje ich wyznawców jako wierzenia, które nadal przynoszą pociechę, nadzieję i sens ich życiu? Jako przykłady takiego pytania, czy Chrystus nie karmił Gandhiego i Tołstoja, i czy Chrystus w Matce Teresie z Kalkuty nie objawia się dziś ludziom wszystkich wyznań, w tym agnostykom, którzy tylko mówią, że nie wiedzą?

Skromność i prawo moralne

W moralności Sołowjow chce zrozumieć człowieka w jego tragicznej sytuacji wolnego wyboru między brzydotą zła a pięknem dobra. Widzi on w uczuciu skromności, w jego najprawdziwszym znaczeniu, jak moralność przejawia się eksperymentalnie w człowieku. Takie poczucie skromności odróżnia człowieka od całej fizycznej natury, nie tylko od tej poza nim, ale także od jego własnej, kiedy wstydzi się swoich żądz. Podsumowuje swoją myśl w ten sposób: "Słyszałem Boski głos i bałem się pokazać nago w mojej zwierzęcej naturze. Wstydzę się mojej pożądliwej natury, dlatego trwam i istnieję jako człowiek". W poczuciu skromności prawo moralne odzwierciedla się w jednym z jego przejawów, nakazując nam podporządkowanie namiętności obszarowi rozumu poprzez ascezę.

Uniwersalne chrześcijaństwo

Sołowjow widzi jedyne rozwiązanie problemów Rosji i świata w powszechnym chrześcijaństwie, a zatem dostrzega pilną potrzebę jedności chrześcijan jako sposobu na przygotowanie jedności rodzaju ludzkiego. Kościół powszechny, wspólna religia całej ludzkości, opiera się na Chrystusie. Ale Chrystusa-Boga-Człowieka należy szukać nie tylko w przeszłości, ale także w teraźniejszości, nie tylko w naszym osobistym ograniczeniu, ale także w Jego społecznym objawieniu. Stąd jego rada: wewnętrznie wyznajcie żywego Boga-Człowieka-Chrystusa; uznajcie Jego rzeczywistą obecność w Kościele powszechnym.

Sołowjow uważał, że zjednoczenie z Kościołem katolickim powinno przebiegać stopniowo, przygotowując atmosferę i pozostając prawosławnym. Przewidując jednak swój zbliżający się koniec lub próbując wcielić swoje przekonania w życie, 18 lutego 1896 r. został przyjęty do Kościoła powszechnego przez rosyjskiego księdza katolickiego Mikołaja Aleksiejewicza Tołstoja w kaplicy Tołstoja w Moskwie poświęconej Matce Bożej z Lourdes. Zmarł w posiadłości księcia Trubieckiego w Moskwie w 1900 roku.

Ameryka Łacińska

Kongres Eucharystyczny Quito 2024, "braterstwo dla zbawienia świata".

53. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny pod hasłem "Braterstwo dla zbawienia świata" rozpocznie się w niedzielę 8 września mszą świętą, podczas której 1600 dzieci z Ekwadoru przyjmie Pierwszą Komunię Świętą. Wcześniej, 4 września, rozpoczęło się Sympozjum Teologiczne.  

Francisco Otamendi-8 września 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Arcybiskup Alfredo Espinoza, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego ds. Kongresokreślił głos 53. Kongresu jako "pełen nadziei" i "proroczy", który będzie głosił "wszystkim, że braterstwo jest jedynym możliwym sposobem tworzenia i budowania nowego świata". 

"Na świecie jest wiele ran" - taka jest misja Kongresu Eucharystycznego, który ma na celu pokazanie, że "rana jest w nas". Eucharystia prowadzi nas do bycia budowniczymi braterstwa". "The Kongres Eucharystyczny uświadomi nam w pełni, że jesteśmy "eucharystycznymi misjonarzami braterstwa"" - powiedział podczas prezentacji w Rzymie w maju. 

Teraz, już z Ekwadoru, arcybiskup powitał kilka dni temu tysiące ludzi, którzy przybędą do Quito w tych tygodniach września: świeckich, zakonników, osoby konsekrowane, kapłanów i biskupów, innymi słowy, cały Lud Boży, na kongres z okazji 150. rocznicy poświęcenia Ekwadoru Najświętszemu Sercu Jezusa.

Sympozjum teologiczne 

Jego słowa były również "sygnałem startowym", ponieważ od 4 do 7 września a Sympozjum Eucharystyczne Seminarium Teologiczne na Papieskim Uniwersytecie Katolickim w Ekwadorze.

Korespondent Omnes w Ekwadorze, Juan Carlos Vásconez, zapytał w wywiadzie z wywiad Alfredo Espinoza, jakich doświadczeń mogą spodziewać się uczestnicy tego kongresu. Oto jego odpowiedź: "Powiedziałbym im, że mogą spodziewać się wspaniałego powitania, atmosfery radości, bogactwa doświadczenia ludzi, którzy kochają Boga, którzy żyją Eucharystią i manifestują swoją wiarę, którzy proszą o błogosławieństwo, charakterystyczny znak naszego ludu. Można oczekiwać różnorodności kulturowej i wyjątkowego folkloru, a także czegoś, czego nie ma nikt inny, Quito jest "Środkiem Świata", kongres odbywa się na zerowej szerokości geograficznej świata i stąd, dla całego świata, chcemy otworzyć nasze ręce i nasze serca. Czekamy na Ciebie!

Wśród prelegentów Sympozjum znajdą się dr Rosalía Arteaga, dr Gonzalo Ortiz Crespo czy dr Vitória Andreatta De Carli, s. Rosmery Castañeda, Pablo Blanco (Uniwersytet Nawarry) i Paolo P. Morocutti (Katolicki Uniwersytet Najświętszego Serca. Papieski Uniwersytet Gregoriański), jezuici Damian Howard (Uniwersytet Oksfordzki) i Fernando Roca (Katolicki Uniwersytet Peru) czy biznesmen Juan Carlos Holguín.

Kardynał Porras: Eucharystia i Najświętsze Serce Jezusa

"Ekwador, kraj eucharystyczny poświęcony Najświętszemu Sercu Pana Jezusa od 1874 roku, przygotowuje się do bycia gospodarzem 53. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w dniach od 8 do 15 września", powiedział kardynał Baltazar Porras, mianowany Legatem Papieskim na kongres, w liście z 31 sierpnia. "Z centrum świata na naszym kontynencie latynoamerykańskim dołączymy do apostolskiej podróży papieża Franciszka na antypody, na Daleki Wschód, gdzie katolicyzm jest obecny w mniejszości i w warunkach dalekich od łatwych, aby głosić, że braterstwo w Chrystusie jest ofertą zbawienia dla całego świata".

"Ekwador ma długą historię związaną z Eucharystią i nabożeństwem do Serca Jezusowego", podkreślił kardynał. "Pięć lat po pierwszym międzynarodowym kongresie w Lille (1881), pierwszy krajowy kongres eucharystyczny odbył się w Quito, z okazji drugiego stulecia kultu Serca Jezusowego, pod patronatem Niepokalanego Serca Maryi, patriarchy św. Józefa i św. Róży z Limy, za pontyfikatu szóstego arcybiskupa Quito, bpa José Ignacio Ordóñeza".

Papież Franciszek: Kongres "surowy, ale owocny"

W cytowanym powyżej wywiadzie prymas Alfredo Espinoza powiedział Juanowi Carlosowi Vázconezowi: "Papież Franciszek, podczas prywatnej audiencji z Radą Prezydialną Konferencji Episkopatu Ekwadoru, której jestem wiceprzewodniczącym, powiedział mi, że chce "surowego, ale owocnego" Kongresu Eucharystycznego. Opieram się na tych słowach, aby powiedzieć, że głównym argumentem byłoby to, że chcemy przeżyć "owocny" Kongres, który pomoże nam zastanowić się, świętować i pogłębić w naszym życiu jako chrześcijan, centralne miejsce Eucharystii i podjąć zobowiązanie "braterstwa do uzdrowienia świata".

W tym kontekście można zauważyć, że Papież, w swojej Wiadomość z okazji 97. Światowego Dnia Misyjnego w 2023 r., wskazał, że "należy pamiętać, że zwykłe łamanie chleba z głodnymi w imię Chrystusa jest już chrześcijańskim aktem misyjnym. A fortiori, łamanie Chleba Eucharystycznego, którym jest sam Chrystus, jest działaniem misyjnym par excellence, ponieważ Eucharystia jest źródłem i szczytem życia i misji Kościoła".

Dokument podstawowy

Juan Carlos Garzón, sekretarz generalny Kongresu Eucharystycznego, powiązał temat spotkania z encykliką "Fratelli Tutti", ponieważ "zbiega się on z eklezjalnym znaczeniem Eucharystii, źródła komunii dla tych, którzy ją celebrują, z jej misją uwidaczniania w ranach świata uzdrawiającego dzieła Chrystusa".

Ojciec Garzón przeanalizował Dokument podstawowy Kongresu Eucharystycznego, który da Kongresowi podstawy doktrynalne i teologiczne, i który we wstępie wspomina o "marzeniu o braterstwie". Braterstwo, powiedział Sekretarz Generalny, które musi wyrastać "z doświadczenia eucharystycznego" i dążyć "do niego jako celu".

Trzy części dokumentu podstawowego analizują trzy perspektywy głównego tematu, jak podaje Omnes: zranione braterstwo, braterstwo urzeczywistnione w Chrystusie i braterstwo jako uzdrowienie świata. 

Z Rzymu, przewodniczący Papieskiego Komitetu Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych, Corrado Maggioni, wyraził w różnych prezentacjach i wypowiedziach następujące opinie artykułyże Kongres Eucharystyczny w Quito jest "zdecydowanym wezwaniem do 'braterstwa' postrzeganego jako dar Nieba, a jednocześnie jako ludzkie zobowiązanie do przekształcenia niepowtarzalnych relacji w braterskie więzi, w ramach trosk teraźniejszości".

Programowanie, niektórzy prelegenci  

Niektóre wydarzenia, które można wyróżnić na podstawie programowanie Poniżej przedstawiono główne cele kongresu Quito 2024.

Dzień 8, niedziela. Eucharystia na rozpoczęcie

Msza św. na esplanadzie Parku Stulecia o godz. 10:00. 1600 chłopców i dziewcząt z archidiecezji Quito przyjmie Pierwszą Komunię Świętą. Przewodniczyć będzie arcybiskup Alfredo Espinoza, arcybiskup Quito i prymas Ekwadoru.

Dzień 9. Zraniony świat

Kongres otwiera seria wykładów na temat ran dotykających ludzkość. Wśród prelegentów znaleźli się arcybiskup Jaime Spengler, arcybiskup Porto Alegre (Brazylia) i przewodniczący CELAM, hiszpański filmowiec katolicki Juan Manuel Cotelo oraz Rodrigo Guerra, sekretarz Papieskiej Rady Ameryki Łacińskiej.

Dzień 10. Społeczność Odkupionych w Chrystusie

Daniela Cannavina, sekretarz generalna Latynoamerykańskiej Konfederacji Zakonników (CLAR), podzieli się inspirującymi świadectwami, takimi jak arcybiskup Brazzaville, bp Bienvenu Manamika i kardynał Gregorio Rosa. Przewodniczyć będzie Francisco Ozoria, arcybiskup Santo Domingo.

Dzień 11. Eucharystia i przemienienie świata

Andrew Cozzens, biskup Crookston (Minnesota, Stany Zjednoczone) oraz biskup José Ignacio Munilla, biskup Orihuela-Alicante, który wygłosi konferencję na temat Najświętszego Serca Jezusa i Eucharystii.

Dzień 12. Kościół synodalny

Przewodniczył kardynał Mauro Gambetti, Wikariusz Generalny Jego Świątobliwości dla Państwa Watykańskiego. Głos zabiorą Mary We, doradczyni Rady Apostolstwa Świeckich Archidiecezji Tajpej, oraz ks. Graziano Borgonovo, podsekretarz Dykasterii ds. Ewangelizacji, który będzie mówił o rodzinie i Eucharystii.

Dzień 13. Eucharystia: Psalm braterstwa

Kongres koncentruje się na Eucharystii jako psalmie, który wychwala i wspiera braterstwo między dziećmi Bożymi. Obradom przewodniczy arcybiskup Sydney Anthony Fisher. Temat zostanie rozwinięty przez argentyńskiego piosenkarza katolickiego Pablo Martineza.

Dzień 14. Procesja eucharystyczna

Uroczysta msza święta o godzinie 16:00 w kościele San Francisco. Następnie odbędzie się procesja eucharystyczna ulicami historycznego centrum Quito, udekorowana dywanami kwiatowymi i kończąca się w Bazylice Voto Nacional, gdzie odbędzie się błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.

Dzień 15. niedziela, Msza św. na zakończenie, Statio Orbis

Na zakończenie Kongresu zostanie odprawiona Msza Święta, podczas której zostanie ogłoszone miejsce kolejnego wydarzenia, które odbędzie się za cztery lata. Przewodniczyć będzie kardynał Baltazar Porras, legat papieski.

MODLITWA 53 KONGRESU MIĘDZYNARODOWA KONFERENCJA EUCHARYSTYCZNA QUITO 2024

Pan Jezus Chrystus,

Żywy chleb z nieba:

Spójrz na ludzi swojego serca

która dziś Cię chwali, uwielbia i błogosławi.

Ty, który gromadzisz nas wokół swojego stołu

aby karmić nas swoim Ciałem,

przezwyciężyć wszelkie podziały, nienawiść i egoizm,

zjednoczmy się jako prawdziwi bracia,

dzieci Ojca Niebieskiego.

Ześlij nam swojego Ducha miłości,

szukać ścieżek braterstwa, 

pokój, dialog i przebaczenie,

wspólna praca na rzecz uzdrowienia 

rany świata.

AutorFrancisco Otamendi

Zasoby

Czym są Międzynarodowe Kongresy Eucharystyczne?

Kongres Eucharystyczny rozpoczyna się 8 września w Ekwadorze, ale historia tych wydarzeń sięga końca XIX wieku. Z biegiem lat określono jego charakterystykę i utworzono organy ułatwiające jego przygotowanie i rozwój.

Loreto Rios-8 września 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Międzynarodowe Kongresy Eucharystyczne rozpoczęły się w Lille, mieście w północnej Francji, w 1881 roku, za czasów papieża Leona XIII. Zrodziły się one częściowo z duchowości św. Piotra Juliana Eymarda, znanego jako "apostoł Eucharystii" i założyciela Zgromadzenia Najświętszego Sakramentu, który promował ducha eucharystycznego w swoich czasach z powodu sekularyzacji, którą widział wokół siebie. To jedna z jego duchowych córek, Emilie Tamisier, była siłą napędową organizacji pierwszego kongresu eucharystycznego. Już wcześniej ta francuska świecka organizowała pielgrzymki do sanktuariów, które były miejscami cudów eucharystycznych. Tamisier pomogła również zorganizować drugi kongres w Awinionie (Francja), gdzie w 1433 roku miał miejsce cud eucharystyczny.

Chronologia kongresów

Według strony internetowej Stolicy Apostolskiej, "pierwsze 24 Międzynarodowe Kongresy Eucharystyczne nie miały ogólnego tematu. Były to przede wszystkim Kongresy "Dzieł Eucharystycznych". Dotyczyły one kultu adoracji, procesji, Komunii Świętej (szczególnie dla dzieci), Ofiary Mszy Świętej, stowarzyszeń i ruchów eucharystycznych". Te pierwsze kongresy miały na celu promowanie częstej komunii dla dorosłych, zgodnie z pewnymi wytycznymi, oraz pierwszej komunii dla dzieci, ponieważ zwyczajem tamtych czasów było opóźnianie jej do okresu dojrzewania: "W świetle dekretów św. Piusa X o częstej komunii, "...".Sacra Tridentina Synodus"Quam singularis" (1905) i "Quam singularis" (1910) o komunii dzieci, podczas przygotowań i celebracji Kongresów promowano częstą komunię dorosłych i pierwszą komunię dzieci", stwierdza Watykan w swoich dokumentach dotyczących Kongresów Eucharystycznych.

Za pontyfikatu Leona XIII w latach 1881-1902 odbyło się czternaście Kongresów Eucharystycznych we Francji, Belgii, Szwajcarii i Jerozolimie. Ponadto papież ten mianował świętego Paschała Baylona patronem Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych.

Następnie, za pontyfikatu Piusa X, w latach 1904-1914 odbyło się jedenaście kongresów, z bardziej międzynarodową perspektywą, ponieważ po raz pierwszy uwzględniono kontynent amerykański. Krajami goszczącymi były Francja, Włochy, Belgia, Anglia, Niemcy, Kanada, Hiszpania, Austria i Malta. Ostatni z nich, w Lourdes, był pierwszym kongresem eucharystycznym z konkretnym tematem: "Eucharystia i społeczne panowanie Jezusa Chrystusa".

Za Piusa XI w latach 1922-1938 odbyło się dziewięć kongresów eucharystycznych we Włoszech, Holandii, Stanach Zjednoczonych, Australii, Tunezji, Irlandii, Argentynie, na Filipinach i Węgrzech. Po raz pierwszy kongresy odbyły się na wszystkich pięciu kontynentach i od tego czasu utrwalił się zwyczaj naprzemiennego organizowania kongresów na całym świecie.

Kongresy Eucharystyczne zostały przerwane przez II wojnę światową i wznowione dopiero czternaście lat później, w 1952 roku w Barcelonie, pod rządami Piusa XII. Drugi i ostatni Kongres Eucharystyczny za jego pontyfikatu odbył się w 1955 roku w Rio de Janeiro.

Tylko jeden odbył się za pontyfikatu Jana XXIII, w Monachium w 1960 roku, podczas gdy Paweł VI zorganizował cztery w latach 1964-1976, w Indiach (kiedy papież podarował swój samochód Matce Teresie z Kalkuty), Kolumbii, Australii i Stanach Zjednoczonych.

Ostatnio, Jan Paweł II W latach 1981-2004 odbyło się ich siedem we Francji, Kenii, Korei Południowej, Hiszpanii, Polsce, Włoszech i Meksyku.

Ostatnie kongresy odbyły się za Benedykta XVI w Quebecu (Kanada) w 2008 roku i w Dublinie w 2012 roku, a za papieża Franciszka w Cebu (Filipiny) w 2016 roku i w Budapeszcie w 2021 roku. Ten, który odbędzie się we wrześniu tego roku w stolicy Ekwadoru, będzie zatem 53. Międzynarodowym Kongresem Eucharystycznym.

Organizacja kongresów

Celem Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego jest "sprawianie, by Pan nasz Jezus Chrystus był lepiej znany, kochany i by lepiej Mu służono w Tajemnicy Eucharystii, która stanowi centrum życia i misji Kościoła".

Międzynarodowe Kongresy Eucharystyczne są zwoływane przez papieża, w mieście zaproponowanym przez biskupa lub konferencję biskupów.

W 1879 r. papież Leon XIII ustanowił Papieski Komitet Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych, który był odpowiedzialny za organizację i przygotowanie kongresów. Jan Paweł II zatwierdził jego statut w 1986 roku.

W 1898 r., z okazji Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Brukseli, zachęcano do tworzenia komitetów krajowych w celu ułatwienia organizacji w kraju goszczącym, jak wyrażono w dokumentach kongresowych: "Byłoby pożyteczne, aby wszystkie kraje naśladowały przykład biskupów Hiszpanii, Włoch i Stanów Zjednoczonych w tworzeniu komitetu krajowego w celu łatwiejszego promowania, wraz z komitetami diecezjalnymi, dzieł Najświętszego Sakramentu i zapewnienia owoców kongresów eucharystycznych".

W tych ramach ustanowiono również delegata krajowego, który "musi przygotować na Zgromadzenie Plenarne raport na temat sytuacji kultu i życia eucharystycznego w swoim kraju". Konstytucja delegatów krajowych powstała po konstytucji komitetu krajowego: została oficjalnie zatwierdzona przez św. Jana Pawła II 2 kwietnia 1986 roku.

Rozwój kongresu eucharystycznego

Nawet jeśli kongres odbywa się w konkretnym kraju, jest on "wydarzeniem Kościoła powszechnego" i "musi obejmować udział Kościołów partykularnych rozproszonych po całym świecie, jako wyraz komunii w Chrystusie Eucharystycznym".

Zwykle Kongres Eucharystyczny trwa tydzień, choć nie ma określonego czasu trwania, ponieważ w zależności od specyfiki i zasobów każdej diecezji może to być jeden dzień lub kilka dni. Punktem kulminacyjnym Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego jest Statio Orbis, czyli "celebracja eucharystyczna pod przewodnictwem papieża lub jego dziedzictwa jako widzialny wyraz komunii Kościoła powszechnego". Statio Orbis jest wykonywana podczas Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych od 1960 roku, ożywiając "zwyczaj starożytnego Kościoła rzymskiego [...], kiedy papież i lud byli zjednoczeni w modlitwie przy pewnych okazjach".

Co więcej, Stolica Apostolska zwraca uwagę na to, jak ważne jest, aby kongres nie był jednorazowym momentem w życiu duchowym diecezji, ale kontynuował pracę i zachęcał do kultu Eucharystii w parafiach po jego zakończeniu, utrzymując "żywy płomień, aby Międzynarodowe Kongresy Eucharystyczne nie pozostały tylko pięknym osobistym wspomnieniem, ale miały ciągłość duszpasterską".

Chociaż kongresy są wydarzeniem kościelnym, mogą zawierać "wymiar ekumeniczny i międzyreligijny". Istnieje kilka niezbędnych elementów w rozwoju kongresu eucharystycznego. Jego centrum stanowi "celebracja eucharystyczna, źródło i szczyt całego życia chrześcijańskiego". Dlatego odbywają się wspólne modlitwy, adoracje Najświętszego Sakramentu i procesje eucharystyczne. Ponadto odbywają się wykłady i nauki pogłębiające tajemnicę Eucharystii.

Watykan

Papież wzywa do pokoju i troski o ziemię w Papui Nowej Gwinei

45. podróż apostolska papieża Franciszka jest kontynuowana z kolejnym przystankiem w Azji Południowo-Wschodniej i potrwa do 13 dnia tego miesiąca w dwóch kolejnych krajach: Timorze Wschodnim i Singapurze.

Hernan Sergio Mora-7 września 2024-Czas czytania: 4 minuty

Papież przybył wczoraj późno do Port Moresby, stolicy Papui Nowej Gwinei. Na lotnisku został powitany z honorami, w tym wystrzałami armatnimi, wartą honorową i hołdem kwiatowym niesionym przez dwoje dzieci ubranych w stroje plemienne.

W drodze do nuncjatury, gdzie przebywa w tych dniach, papież mógł poczuć tysiące ludzi, którzy witali go z pochodniami i światłami telefonów komórkowych na ulicach stolicy.

Spotkanie z władzami

Sobotni poranek rozpoczął się Mszą Świętą, po której papież udał się do Government House w Port Moresby, gdzie został przyjęty przez gubernatora generalnego Papui Nowej Gwinei, Sir Boba Bofeng Dadae, z którym odbył prywatne spotkanie.

W ofiarowanej mu księdze honorowej Franciszek napisał: "Cieszę się, że mogłem spotkać się z mieszkańcami Papui Nowej Gwinei, mam nadzieję, że zawsze znajdą światło i siłę w modlitwie, aby wspólnie kroczyć drogą sprawiedliwości i pokoju.

Drugi przystanek miał miejsce w APEC Haus na spotkanie z władzami, społeczeństwem obywatelskim i korpusem dyplomatycznym, gdzie miało miejsce pierwsze przemówienie tego dnia. W waszej ojczyźnie, archipelagu setek wysp, mówi się ponad ośmiuset językami, odpowiadającymi tyluż grupom etnicznym - powiedział Następca Piotra - co podkreśla niezwykłe bogactwo kulturowe.

Wasz kraj - kontynuował Ojciec Święty - oprócz wysp i języków, jest również bogaty w zasoby ziemi i wody". Wyjaśnił, że "te dobra są przeznaczone przez Boga dla całej społeczności i chociaż do ich wykorzystania konieczne jest odwołanie się do szerszych kompetencji i dużych międzynarodowych firm, słuszne jest, aby przy podziale dochodów i wykorzystaniu siły roboczej należycie uwzględniać potrzeby miejscowej ludności, aby doprowadzić do skutecznej poprawy ich warunków życia".

Oprócz obrony wspólnego domu papież życzył "położenia kresu przemocy plemiennej, która niestety pociąga za sobą wiele ofiar, nie pozwala ludziom żyć w pokoju i utrudnia rozwój". Zaapelował do wszystkich "o zatrzymanie spirali przemocy i zdecydowane obranie drogi, która prowadzi do owocnej współpracy, z korzyścią dla wszystkich mieszkańców kraju".

Zwrócił się również do "wszystkich tych, którzy wyznają, że są chrześcijanami - ogromnej większości waszego narodu - mam szczerą nadzieję, że wiara nigdy nie zostanie zredukowana do przestrzegania obrzędów i przykazań, ale będzie polegać na kochaniu Jezusa Chrystusa i podążaniu za Nim, i że stanie się żywą kulturą, inspirującą umysły i działania oraz stanie się latarnią światła, która oświetla drogę".

"Gratuluję - zakończył Ojciec Święty - wspólnotom chrześcijańskim dzieł miłosierdzia, które prowadzą w kraju i zachęcam je, aby zawsze szukały współpracy z instytucjami publicznymi i wszystkimi ludźmi dobrej woli, począwszy od ich braci i sióstr z innych wspólnot chrześcijańskich, wyznań i innych religii, dla wspólnego dobra wszystkich obywateli Papui Nowej Gwinei".

Z dziećmi ulicy i niepełnosprawnymi

Po południu, po opuszczeniu Nuncjatury Apostolskiej, Ojciec Święty Franciszek udał się samochodem do Technikum Caritasgdzie o godzinie 17:00 czasu lokalnego odwiedził dzieci z Duszpasterstwo uliczne y Usługi Callan.

Po powitaniu przez kardynała arcybiskupa Port Moresby, oklaskach i pozdrowieniach, muzyce chóru i tradycyjnym tańcu, niepełnosprawne dziecko i dziecko ulicy zwróciły się do papieża, dziękując mu za pomoc. Usługi Callan i pracę archidiecezji.

"Dziękujemy Ci, Ojcze Święty, za Twoją obecność wśród nas" - powiedział pierwszy z nich, podczas gdy drugi dodał: "Kochasz dzieci, skoro podjąłeś inicjatywę spotkania się z nami, mimo że nie jesteśmy produktywni, czasami stwarzamy problemy, błąkamy się po ulicach i stajemy się ciężarem dla innych.

Ojciec Święty skierował do dzieci kilka słów pozdrowienia, udzielił im błogosławieństwa, po czym nastąpiła wymiana prezentów i grupowe zdjęcie wśród oklasków i śpiewu.

Spotkanie z duchowieństwem i zakonnikami

Wkrótce potem Ojciec Święty przybył do Sanktuarium Maryi Wspomożycielki, gdzie został przyjęty z wielką gorliwością. "Pozdrawiam was wszystkich z serdecznością: biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnice, seminarzystów i katechetów. Dziękuję przewodniczącemu Konferencji Episkopatu za jego słowa", a także świadkom, powiedział do obecnych.

Papież skupił się na "trzech aspektach naszej chrześcijańskiej i misyjnej podróży, podkreślonych przez wysłuchane świadectwa: odwadze, by zacząć, pięknie bycia tam i nadziei na rozwój".

"Chciałbym polecić ważną trasę, na którą można skierować swoje "wycieczki": na peryferie kraju. Myślę o ludziach, którzy należą do najbardziej pokrzywdzonych sektorów ludności miejskiej, a także o tych, którzy żyją w najbardziej odległych i opuszczonych obszarach, gdzie czasami brakuje podstawowych potrzeb. A także tych, którzy są zepchnięci na margines i zranieni, zarówno moralnie, jak i fizycznie, przez uprzedzenia i przesądy, czasami aż do ryzykowania życia, jak przypomnieli nam Santiago i siostra Lorena", dwa ze świadectw, których papież wysłuchał wcześniej.

Stwierdził również, że "piękno bycia tam tkwi nie tyle w wielkich wydarzeniach i chwilach sukcesu, ale w lojalności i miłości, z jaką każdego dnia staramy się wspólnie rozwijać.

Kontynuujcie swoją misję - zakończył papież - jako świadkowie odwagi, piękna i nadziei! Dziękuję wam za to, co robicie, błogosławię was z całego serca i proszę, abyście nie zapomnieli modlić się za mnie". Po błogosławieństwie, wymianie darów i zdjęciu z biskupami, papież pozdrowił obecnych na dziedzińcu oklaskami i śpiewem.

AutorHernan Sergio Mora

Świat

Druga Sesja Synodu: W kierunku europejskiego zgromadzenia kościelnego?

Po spotkaniu 43 przedstawicieli europejskich kościołów lokalnych w ramach przygotowań do drugiego zgromadzenia synodalnego, wezwano do "przezwyciężenia klerykalizmu" i stworzenia nowych "posług" w Kościele. Pod koniec spotkania do Rzymu udała się delegacja komitetu centralnego niemieckich katolików.

José M. García Pelegrín-7 września 2024-Czas czytania: 4 minuty

Pierwsza sesja zgromadzenia ogólnego Synodu Synodalności odbyła się w Rzymie w październiku 2023 r.; druga sesja odbędzie się w październiku, również w Wiecznym Mieście. W ramach przygotowań do tej drugiej sesji 43 przedstawicieli europejskich Kościołów lokalnych spotkało się w dniach 29-31 sierpnia w Linzu w Austrii.

Wśród obecnych byli arcybiskup Gintaras Grusas, przewodniczący Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE), jego zastępca Ladislav Nemet oraz przewodniczący Konferencji Episkopatów Włoch, Austrii i Szwajcarii, a także Beate Gilles, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Niemiec.

Obecnych było również ośmiu z dziesięciu europejskich uczestników synodu, którzy nie będąc biskupami, mają prawo głosu, w tym Helena Jeppesen-Spuhler, Thomas Söding, Myriam Wijlens i Thomas Schwartz. Dokument został przedstawiony przez Riccardo Batocchio, specjalnego sekretarza watykańskiego sekretariatu synodu.

Nostalgia, klerykalizm i przejrzystość

Sesje odbywały się w siedmiu grupach językowych (niemieckiej, angielskiej, francuskiej i włoskiej) po sześć osób każda. Klara Csiszar, dziekan prywatnego Katolickiego Uniwersytetu w Linzu i kluczowa postać w przygotowaniu spotkania, podkreśliła, że "osiągnięto dobrą mieszankę biskupów i świeckich, mężczyzn i kobiet, a także uczestników z Europy Zachodniej i Wschodniej". Prace przebiegały zgodnie z metodą światowego synodu, z prywatnymi dyskusjami i chwilami duchowej refleksji.

Chociaż nie wydano wspólnego oświadczenia, raporty grup podkreśliły znaczenie unikania nostalgii, wspierania współpracy między Kościołami Europy Wschodniej i Zachodniej oraz wykorzystania "ekumenicznej szansy" w Europie. Podkreślono również, że katolicyzm musi być przeżywany "szeroko", z pokorą i otwartością na świat, uznając, że Europa nie jest już centrum Kościoła, nawet jeśli jego "serce" pozostaje w Rzymie.

Uczestnicy sugerowali przezwyciężenie "klerykalizmu" - rozumianego jako oznaczającego, że tylko duchowni powinni kierować Kościołem - bez odbierania władzy księżom i biskupom, promowanie pomocniczości i konsultacji oraz rozwijanie "nowych posług", takich jak doradztwo duchowe.

Podkreślono również znaczenie formacji, odpowiedzialności i przejrzystości, choć zauważono, że to ostatnie może być problematyczne w krajach, w których Kościół jest prześladowany. Kwestia kobiet została uznana za "kluczową dla utrzymania wiarygodności Kościoła".

Europejskie Zgromadzenie Kościelne

Po spotkaniu Thomas Söding, wiceprzewodniczący Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK), opublikował artykuł w czasopiśmie teologicznym "Communio", w którym proponuje "europejskie zgromadzenie kościelne" w celu promowania synodalności w Europie, inspirowane inicjatywami w Ameryce Południowej.

W artykule pisze: "Nadal nie ma solidnej platformy, na której można by omawiać różne doświadczenia i reakcje oraz gdzie można spojrzeć na własną sytuację oczami innych. Nie będzie odpowiedzi o wiecznej wartości, ale potrzebujemy form dialogu, które pozwolą uniknąć podejrzeń i krzywdy, aby stworzyć zrozumienie i solidarność".

W wywiadzie dla "Vatican News" Söding podkreślił potrzebę większej synodalności w Kościele katolickim w Europie, z regularnymi spotkaniami z szerokim udziałem, w tym świeckich i biskupów. Takie spotkania, jak powiedział, mają kluczowe znaczenie dla zniwelowania różnic kulturowych, społecznych i politycznych w Europie oraz wspierania drogi do reformy Kościoła.

Ten ostatni wywiad miał miejsce w kontekście wizyty ZdK w Rzymie, w której wzięli udział prezydent Irme Stetter-Karp, sekretarz generalny Marc Frings, a także wiceprezydenci Claudia Nothelle i sam Thomas Söding. Dla ZdK była to kwestia "zrozumienia Rzymu i bycia zrozumianym przez Rzym".

Dialog w sprawie nadużyć

John Joseph Kennedy, sekretarz Dykasterii Nauki Wiary odpowiedzialny za kary kanoniczne dla sprawców nadużyć, z ekspertami ds. ochrony nieletnich. Hans Zollner Peter Beer, a także o. Markus Graulich, podsekretarz w Dykasterii ds. Tekstów Legislacyjnych do końca sierpnia.

Na zakończenie spotkania, w wywiadzie dla niemieckiej katolickiej agencji informacyjnej KNA, Stetter-Karp pozytywnie podsumowała spotkanie: "Napięcia między Drogą Synodalną a Watykanem prawdopodobnie nie zostały całkowicie rozwiązane, ponieważ nie znikają one po prostu przez rozmowę. Ale tam, gdzie mogliśmy otwarcie rozmawiać z naszymi partnerami, wzrosło wzajemne zrozumienie". Według przewodniczącego ZdK, "podejście systemowe", tj. "co należy zmienić w organizacji Kościoła, aby poradzić sobie z nadużyciami i zapobiegać ich tuszowaniu", nie jest powszechnie uznawane w Watykanie, "ale istnieją podobieństwa myśli z dwoma wspomnianymi rozmówcami", Zollnerem i Beerem.

Niemiecka Droga Synodalna

Irme Stetter-Karp uważa, że po tej wizycie "Rzym rozumie lepiej niż wcześniej, jaka jest nasza motywacja w podróży synodalnej. Wcześniej byli informowani przez osoby trzecie, teraz rozmawiali z nami bezpośrednio. Wierzę, że klimat się zmienił i że uznali nas za chrześcijan oddanych swojemu Kościołowi".

Chociaż ZdK mówi o "oficjalnej podróży" ZdK do Watykanu, prawdą jest, że przedstawiciele ZdK nie odbyli żadnych spotkań "wysokiego szczebla" w dykasteriach watykańskich. Zollner opuścił Papieską Komisję ds. Ochrony Małoletnich w marcu 2023 r. i został mianowany konsultantem Biura Ochrony Małoletnich i Osób Wrażliwych Diecezji Rzymskiej. Ks. Graulich został zastąpiony na stanowisku podsekretarza w Dykasterii ds. Tekstów Legislacyjnych z dniem 1 września.

Żaden organ watykański nie wydał oświadczenia w sprawie tych spotkań. 

Świat

Juan Carlos Holguín: "Fundamenty wiary mogą stanowić drogę do rozwiązania obecnych konfliktów".

Były minister spraw zagranicznych Ekwadoru był jednym z prelegentów podczas Sympozjum teologiczne które odbędzie się w Quito z okazji 53. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego i którego celem jest refleksja nad nierozerwalnym związkiem między Eucharystią a braterstwem w kontekście zranionego świata.

Juan Carlos Vasconez-7 września 2024-Czas czytania: 4 minuty

Juan Carlos Holguín Maldonado (Quito, 1983) został mianowany przez prezydenta Guillermo Lasso Mendozę na stanowisko ministra spraw zagranicznych i mobilności ludzkiej w styczniu 2022 r. do 2024 r.

Ten biznesmen jest również dyrektorem i założycielem kilku organizacji społeczeństwa obywatelskiego i był stypendystą Fundacji Konrada Adenauera, koncentrując swoje szkolenia w dziedzinie mechanizmów integracji regionalnej, demokracji i zarządzania.

Holguín był głównym tematem prezentacji, którą wygłosił w ramach projektu Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny Konferencja, która odbywa się w Quito, koncentruje się na tym, w jaki sposób poszukiwanie braterstwa może odnowić działalność polityczną w Ekwadorze i jakie znaczenie w tej odnowie ma poświęcenie narodu Sercu Jezusa w 1874 roku.

Zacznijmy od omówienia poświęcenia Ekwadoru Najświętszemu Sercu Jezusa, ważnego momentu historycznego. Co zainspirowało Cię do skupienia się na tym temacie?

-Dla mnie mówienie o poświęceniu Ekwadoru Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi jest fundamentalne, nie tylko jako fakt historyczny, ale jako rzeczywistość duchowa, która nadal wpływa na naszą teraźniejszość. 

Pomysł publicznego poświęcenia Ekwadoru Najświętszemu Sercu Jezusa został zasugerowany prezydentowi Gabrielowi Garcíi Moreno przez ojca Manuela Proaño, krajowego dyrektora Apostolstwa Modlitwy. W swojej odpowiedzi w jednym z listów wymienianych między tymi dwiema historycznymi postaciami, były prezydent, z pewnym wahaniem wynikającym z jego szczerości, powiedział: "A czy Ekwador będzie ofiarą godną Serca Boga-Człowieka? Czy sprawiedliwość panuje na forum, pokój w rodzinach, jedność w obywatelach, żarliwość w świątyniach?", a pytanie, które musimy sobie dziś zadać, brzmi: czy nadal jesteśmy godni tego poświęcenia.

Moja odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak. Ale z pewnymi niuansami. 

W swoim przemówieniu wspomniałeś, że Ekwador, pomimo bogatej historii religijnej, nadal stoi przed poważnymi wyzwaniami. Jak postrzegasz to napięcie między przeszłością wiary a obecnymi problemami?

-Dokładnie. Dziś stoimy przed nowymi wyzwaniami. Historia pokazuje, że od czasu uzyskania niepodległości przechodziliśmy przez okresy podziałów i konfliktów. Problemy te nie dotyczą wyłącznie przeszłości. Nawet dziś w kraju brakuje braterstwa i jedności, zarówno pod względem politycznym, jak i społecznym.

Problemy takie jak korupcja, nierówności i rosnąca przemoc sugerują, że wartości, którymi powinniśmy kierować się jako naród, często giną w walce o władzę i własne interesy. Ten rozdźwięk między ideałami religijnymi a obecną rzeczywistością polityczną i społeczną stwarza poczucie rozłamu i pilną potrzebę pojednania.

To właśnie podstawy wiary mogą stanowić drogę do rozwiązania obecnych konfliktów. Chrześcijańskie zasady braterstwa, sprawiedliwości i pokoju, jeśli są autentycznie stosowane w życiu publicznym i politycznym, mogą być motorem do przezwyciężenia podziałów i przywrócenia zaufania do instytucji. 

Jest to wezwanie do ożywienia tego ducha poświęcenia i dostosowania go do dzisiejszych wysiłków na rzecz większej spójności społecznej i polityki na rzecz wspólnego dobra. Tylko wtedy, gdy kraj ponownie spojrzy w niebo, tak jak robił to w przeszłości, może znaleźć sposób na pokonanie dzisiejszych wyzwań z nadzieją i jednością.

Wspomniałeś, że wahadło polityczne nie jest już tak ideologiczne jak w poprzednich dekadach. Czy mógłbyś wyjaśnić to zjawisko dokładniej?

Wahadło polityczne, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej, było kiedyś wyraźnie naznaczone ideologią lewicową lub prawicową. Dziś wahadło to jest mniej ideologiczne, a bardziej pragmatyczne. Wyborcy szukają natychmiastowych rozwiązań swoich problemów, co pozwoliło na pojawienie się populistycznych propozycji zarówno ze strony lewicy, jak i prawicy. 

Zjawisko to odzwierciedla zmianę w kierunku bardziej reaktywnej polityki, w której wahadło waha się tam i z powrotem między oficjalną a opozycją, a nie między prądami ideologicznymi. Sieci społecznościowe i post-prawda zintensyfikowały ten proces, umożliwiając szybkie rozprzestrzenianie się uproszczonych narracji, które podsycają niezadowolenie i polaryzację. 

Rozwój technologii zmienił scenę polityczną, ułatwiając rozprzestrzenianie się fałszywych wiadomości i populizmu, co osłabia poważną debatę ideologiczną. W tym kontekście wahadło nie wraca już do walki idei, ale do poszukiwania natychmiastowych rozwiązań, często bez względu na długoterminowe koszty w zakresie zarządzania i stabilności demokratycznej.

Na koniec mówił o nadziei i wspomniał o znaczeniu braterstwa jako podstawy budowania solidnej demokracji. Jakie przesłanie przekazałbyś Ekwadorczykom w obliczu obecnych wyzwań?

-Pomimo wyzwań, pozostaję optymistą. Ekwador ma ogromne możliwości i unikalne przewagi komparatywne. Nasza młodość, bogactwa naturalne i historia pozwalają nam patrzeć w przyszłość pełną nadziei. 

Jestem pozytywnie nastawiony i pełen nadziei: nasz kraj zawsze spoglądał w niebo, aby znaleźć swoją północ. Mamy unikalne przewagi komparatywne i konkurencyjne, które pozwalają nam patrzeć w przyszłość z wielką nadzieją. Nasze równikowe położenie i odległość od słońca pozwalają nam mieć najlepsze kwiaty, najlepsze kakao i najlepsze krewetki na świecie. Posiadanie dolara jako naszej waluty, poza tym, że jest tarczą przed pokusą rządów do drukowania większej ilości waluty, pozwala nam na stabilność i niską inflację. 

Odpowiedzialność będzie spoczywać na politykach i obywatelach, którzy muszą być przekonani, że demokracja może być budowana tylko na harmonii, konsensusie i braterstwie. Rzeczywiście, będzie to wyzwanie dzisiejszego świata, pełnego wojen i wielu wyzwań. 

Watykan

Papua-Nowa Gwinea, drugi przystanek w podróży papieża Franciszka

Czwarty dzień podróży apostolskiej papieża Franciszka do Azji Południowo-Wschodniej koncentruje się przede wszystkim na podróży z Indonezji do Papui Nowej Gwinei. Położona 5700 kilometrów od Rzymu, z ośmiogodzinną różnicą stref czasowych.

Hernan Sergio Mora-6 września 2024-Czas czytania: 2 minuty

Papież rozpoczął piątek od prywatnej mszy w nuncjaturze, gdzie przebywa w Dżakarcie.

Po przybyciu na międzynarodowe lotnisko, Soekarno-Hatta został powitany przez honorowy orszak, ministra spraw religijnych Yaquta Cholila Qoumasa, kardynała Gnatiusa Suharyo Hardjoatmodjo oraz inne władze cywilne i religijne.

Papież wszedł na pokład Airbusa A330 w towarzystwie dziennikarzy i osób odpowiedzialnych za podróż.

Infografika podróży papieża Franciszka ©CNS graphic/Justin McLellan

Recepcja w Port Moresby

Samolot linii Garuda-Indonesia wystartował dziś o godzinie 6 rano. Podróż ma potrwać około sześciu godzin, a Airbus wyląduje na międzynarodowym lotnisku Jacksons w Port Moresby, stolicy Papui Nowej Gwinei, o godzinie 12:00 (czasu lokalnego).

Odbędzie się ceremonia powitalna pod przewodnictwem wicepremiera, z tradycyjnym wystrzałem armatnim, wartą honorową, śpiewem, składaniem kwiatów w tradycyjnych strojach i prezentacją delegacji.

Z lotniska papież uda się do nuncjatury, gdzie spędzi cztery noce do poniedziałku 9 września, podczas swojego pobytu na archipelagu.

Papua-Nowa Gwinea dzisiaj

Port Moresby, potocznie zwane Pom Town, z 350 000 mieszkańców, jest stolicą i głównym miastem i portem Papui Nowej Gwinei, kraju liczącego ponad 10 milionów ludzi, znanego z plaż, raf koralowych i lasów deszczowych.

Była to amerykańska baza podczas II wojny światowej i uzyskała niepodległość od Australii i Wielkiej Brytanii w 1975 roku.

Sytuacja polityczna w Papui Nowej Gwinei (PNG) jest złożona i charakteryzuje się połączeniem niestabilności politycznej, korupcji i wyzwań społeczno-gospodarczych.

Jest to demokracja parlamentarna w ramach Wspólnoty Narodów, ze strukturą rządową obejmującą premiera jako szefa rządu i gubernatora generalnego reprezentującego brytyjskiego monarchę, Karola III.

AutorHernan Sergio Mora

Zoom

Oryginalne nakrycie głowy w oczekiwaniu na papieża

Kobieta w oryginalnej opasce na głowie czeka na mszę z papieżem Franciszkiem na stadionie Gelora Bung Karno w Dżakarcie, Indonezja, 5 września 2023 r.

Maria José Atienza-6 września 2024-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Od gwardii szwajcarskiej do seminarium

Raporty rzymskie-6 września 2024-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Didier Grandjean służył przez 8 lat jako szwajcarski strażnik. W tym czasie, oprócz służenia dwóm papieżom: Benedyktowi XVI i Franciszkowi, odkrył swoje powołanie do kapłaństwa.

Obaj papieże wspierali i zachęcali młodego człowieka, który jest w seminarium od 5 lat.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Kultura

Kiedy muzyka daje nadzieję w obliczu śmierci

Muzyka jest nie tylko źródłem pocieszenia w tragicznych i gorzkich chwilach śmierci. W przypadku wielkich mistrzów przynosi także nowe światło, aby się z nimi pogodzić. Co więcej, gdy nauczyciel jest człowiekiem wiary, pociesza słuchacza słodką harmonią nadziei, która przynosi zwycięstwo Chrystusa.

Antonio de la Torre-6 września 2024-Czas czytania: 6 minuty

Jedną z najwcześniejszych kompozycji Johanna Sebastiana Bacha (1685-1750) jest kantata oznaczona numerem 106 w katalogu BWV, której tytuł (zaczerpnięty z pierwszej frazy tekstu, jak we wszystkich kantatach Bacha) brzmi "Gottes Zeit ist die allerbeste Zeit" ("Czas Boga jest najlepszym ze wszystkich czasów"). Wyjątkową cechą tej kantaty jest również podtytuł lub przydomek "Actus Tragicus", który nie jest zasługą kompozytora, ale pojawia się po raz pierwszy w późnej kopii partytury, wykonanej w 1768 roku.

Portret J.S. Bacha autorstwa Hausmanna (Wikimedia Commons / Johnhuxley)

Kantata jest zwykle datowana na 1707 lub 1708 rok, czyli okres, w którym Bach krótko pełnił funkcję organisty w kościele St. Blaise w turyńskiej wiosce Mühlhausen. Napisana została na niewielką obsadę: cztery głosy, dwa flety proste, dwie altówki da gamba i basso continuo.

Jest to zatem dzieło debiutującego kompozytora, który w wieku 22 lat, mając zamiar poślubić swoją kuzynkę Marię Barbarę, otrzymał zlecenie skomponowania utworu na pogrzeb. Tak wczesna jak ta kantata, jest już jednak arcydziełem, po raz pierwszy ukazując jej kompozytora jako muzycznego geniusza. Zachowało się jedynie sześć wczesnych kantat Bacha, co czyni ten utwór jeszcze cenniejszym. Później, pracując w Weimarze (od 1708 do 1717 roku) i w Lipsku (od 1723 roku do śmierci), powstało wiele kolejnych kantat, w innej formie i stylu niż te skomponowane w młodości.

Biblijna sekwencja muzyczna

Forma tej kantaty jest nadal bardzo prosta, składająca się z prostej serii bardzo krótkich tekstów biblijnych na temat śmierci. Do bloku tekstów z Stary Testamentktóre zawierają refleksje i ostrzeżenia przed śmiercią, następuje blok z Nowego Testamentu, który wyraża nadzieję w obliczu śmierci i ducha, w jakim wierzący ma się z nią zmierzyć. Wybór tekstów jest być może zasługą młodego kompozytora, który od młodości przejawiał mądry szacunek dla Słowa Bożego i teologii, o czym może świadczyć zawartość jego osobistej biblioteki. W szczególności kantata ta wydaje się być muzycznym echem luterańskiej teologii dotyczącej "Ars Moriendi", czyli sposobu na wyjaśnienie wierzącemu, jak podejść do swojego obowiązku odpowiedniego przygotowania się na moment śmierci.

W tym celu układa sekwencję tekstów jak krótki (i tragiczny) akt sakramentalnej sztuki, w której bohaterach słuchacz musi się rozpoznać, aby usłyszeć utwór o znaczeniu poszukiwanym przez kompozytora. W ciągłej akcji, w której numery są ze sobą powiązane, słuchacz najpierw usłyszy prorocze głosy, które go upominają i ostrzegają, a następnie napotka ten sam "vox Christi" i zakończy chorałem, słuchając głosu wierzącego zgromadzenia.

W środku aktu, podobnie jak w jego sercu, znajduje się interwencja duszy w sopranie, który w rozdzierającym serce błaganiu woła o przyjście Chrystusa i usłyszenie Jego głosu. Całość poprzedza wspaniały krótki wstęp instrumentalny, który Bach skomponował jako preludium (podobnie jak w wielu kantatach weimarskich i niektórych lipskich).

Echa Starego Testamentu

Kantata składa się więc z sonatiny, czterech numerów wokalnych na temat Starego Testamentu, interwencji duszy, dwóch numerów na temat Nowego Testamentu i końcowego chóru. W sonatinie podziwiamy jej homofoniczną prostotę i czułą nostalgię, którą przywołuje, daleką od tragicznych efektów kompozycji żałobnych nie tak bliskich wierze jak ta.

Rzeczywiście, nad prostym przepływem altówek i basso continuo, dwa flety, instrument tradycyjnie kojarzony z obrzędami pogrzebowymi, odbijają się echem prostym trzydźwiękowym motywem, który prowadzi do głównego akordu, który ustępuje miejsca pierwszemu numerowi wokalnemu.

Jest to chór, który po sapiencjalnym zdaniu (tym, które nadaje kantacie tytuł) i małym rytmicznym geście instrumentów (radosny gawot, bez wątpienia dla rozjaśnienia tak poważnego tematu), ustępuje miejsca bardzo żywemu chórowi, w rytmie trójdzielnym, na tekście "w Nim żyjemy, poruszamy się i istniejemy" (Fakty 17, 28).

Dramatyczny kontrast wprowadza drugą sapiencjalną ideę: żyjemy we właściwym czasie wyznaczonym przez Boga. Chór milknie po słowach "kiedy On zechce". W ciągu kilku taktów słuchacz przechodzi od radosnej refleksji do tragicznej realizacji, przechodząc przez przypomnienie, że cały przepływ życia odbywa się "w Nim".

Drugi numer, arioso na tenor, ilustruje Sól 90, 12: "Naucz nas liczyć nasze lata, abyśmy nabyli zdrowe serce". Głos psalmisty Dawida przeplata się z dwoma fletami, przy akompaniamencie dwóch viol de gamba i continuo, aby zachęcić nas, byśmy nie zaniedbywali obowiązku każdego wierzącego, jakim jest rozsądne przygotowanie się na moment śmierci.

Nagle gitara basowa wybucha w trzecim numerze, przejmując głos proroka Izajasza, by zaśpiewać "przygotuj swój dom, bo umrzesz i nie będziesz żył" (Isaiah 38, 1). Jest to ostrzeżenie proroka dla umierającego króla Ezechiasza, z którym słuchacz musi się utożsamić, aby tak jak Ezechiasz wyzdrowiał, wierząc prorokowi, tak chrześcijanin przezwyciężył śmierć przez wiarę w Jezusa Chrystusa.

Niepokój, jaki te słowa wzbudziłyby w królu, jest reprezentowany przez niespokojną figurę rytmiczną powtarzaną przez flety, tym razem bez czułości viol da gamba, i która odbija się echem, gdy głos milknie.

Bez przerwy refren przejmuje głos mędrca, by zaśpiewać "odwiecznym prawem jest, że człowiek musi umrzeć" (Kościelny 14, 17). Złożony kontrapunkt utkany przez chór staje się coraz gęstszy, pozbawiony barwy altówek i fletów. Jakby próbując wydostać się z tej opresyjnej sieci, dusza, której głos przejmuje sopran, przedstawia swoje udręczone błaganie słowami "Tak, tak, przyjdź, Panie Jezu" (Apokalipsa 22, 20). Wraz z nimi powraca czułość altówek, ale tylko na chwilę, ponieważ opresyjny refren powtarza się raz po raz, jakby wplątując duszę w strach przed śmiercią ("człowiek musi umrzeć"). Chór i instrumenty wyciszone, w genialnym dramatycznym geście, sopran śpiewa swobodnie opadającą melodię nad basso continuo, kończąc słowami "przyjdź, Panie Jezu" szeptem i bez akompaniamentu.

Głos Chrystusa

W obliczu tego wołania duszy otwiera się świetlisty blok Nowego Testamentu. W pierwszym rzędzie, wysokie miejsce przywołuje słowa Chrystusa w chwili śmierci, aby dusza mogła uczynić je własnymi: "Ojcze, w Twoje ręce oddaję ducha mego" (Lucas 23, 46). Jest to pogodna melodia, której towarzyszy jedynie basso continuo, podobnie jak sopranowi na końcu poprzedniego numeru, który również śpiewa z nadzieją "Ty, wierny Boże, wybawisz mnie" (Ps 31, 6).

Urocze altówki da gamba powracają, gdy pojawia się bas, przynosząc ten sam "vox Christi", który sam pociesza duszę śpiewając "Dziś będziesz ze mną w raju" (Łk 23:43). Podobnie jak później w Pasji według Mateusza, umuzycznienie Chrystusa jako basu z towarzyszeniem smyczków oferuje reprezentację, która genialnie syntetyzuje boską moc Chrystusa z czułością jego człowieczeństwa.

Jak to jest typowe dla wczesnych kantat, kiedy bas powtarza swoją interwencję, robi to na melodię chorału, śpiewaną przez alt i z towarzyszeniem viol da gamba. Chorał wykorzystuje krótki werset napisany przez Lutra na podstawie kantyku Zachariasza "Teraz pozwól odejść swemu słudze w pokoju". 

Numer kończy się tym chorałem unoszącym się nad bogatym kontrapunktem opracowanym przez dwie altówki na continuo, jakby po to, by delektować się tą pewnością spokoju i radości, która pozostaje w duszy po tym wszystkim, czego doświadczyło się w tym akcie.

Wreszcie, musimy ofiarować Bogu, który odkupił nas od grzechu i zmienił naszą udrękę w obliczu śmierci w nadzieję, podziękowania i uwielbienie, na które zasługuje. W tym celu powracają flety, aby towarzyszyć chórowi i całemu zespołowi instrumentalnemu w uwielbieniu Ojca, Syna i Ducha Świętego, ponownie w tanecznym rytmie gawota, podkreślając radość i siłę, jaką wierzący otrzymuje ze swojej wiary. A ponieważ siła ta pochodzi od Jezusa Chrystusa, ostatni chór prowadzi do fugi pełnej życia i ruchu, kończącej się liturgicznymi słowami "Przez Jezusa Chrystusa, Amen".

Zaskakujące zakończenie tego chóru nie zostało tutaj ujawnione, aby każdy słuchacz mógł odkryć je sam. Do tego celu można wykorzystać dobre nagranie rosyjskiego zespołu "Bach-Consort", gdzie oprócz wysłuchania tej wspaniałej kantaty można wizualnie śledzić interwencje różnych głosów i instrumentów.

AutorAntonio de la Torre

Doktor teologii

Więcej
Watykan

Papież żegna się z Indonezją, wzywając katolików do "niestrudzonego siania".

Ostatni dzień pobytu papieża w Indonezji upłynął pod znakiem spotkania międzyreligijnego w meczecie "Istiqlal", największym w Azji Południowo-Wschodniej, oraz świadectw osób niepełnosprawnych w siedzibie Konferencji Episkopatu.

Hernan Sergio Mora-5 września 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Trzy wydarzenia zaznaczyły czwartek, 5 września, ostatni dzień podróży apostolskiej papieża Franciszka do Watykanu. Indonezja - która trwa w Papui Nowej Gwinei, Timorze Wschodnim i Singapurze (do 13 września).

Przede wszystkim spotkanie międzyreligijne w meczecie "Istiqlal", największym meczecie w Azji Południowo-Wschodniej, mogącym pomieścić 120 000 osób. W tym emblematycznym miejscu papież odwiedził "tunel przyjaźni", który łączy meczet z katolicką katedrą zbudowaną po drugiej stronie placu, a spotkanie międzyreligijne odbyło się w wielkim namiocie, z odczytaniem i podpisaniem dokumentu, który przejdzie do historii: "Wspólnej Deklaracji Istiqlal 2024".

W meczecie

Na początku dnia, w namiocie w meczecie IstiqlalW Dżakarcie papież Franciszek został powitany tradycyjną indonezyjską muzyką i śpiewami, śpiewem z Koranu i odczytaniem fragmentu Ewangelii Łukasza.

Tunel przyjaźni

Przed "Tunelem Przyjaźni" Ojciec Święty pochwalił konstrukcję, która "chce być miejscem dialogu i spotkania". Zwrócił uwagę, że "jeśli myślimy o tunelu, łatwo wyobrażamy sobie ciemną drogę", ale "jest inaczej, ponieważ wszystko jest oświetlone".

Papież zakończył stwierdzeniem, że "my, wierzący, należący do różnych tradycji religijnych, mamy do odegrania rolę: pomóc wszystkim przejść przez tunel ze wzrokiem skierowanym w stronę światła".

"Wspólna deklaracja Istiqlal 2024".

Po wizycie w tunelu papież i Wielki Imam prof. dr KH Nasaruddin Umar podpisali "Wspólną Deklarację Istiqlal 2024". W dokumencie zauważono, że "globalne zjawisko dehumanizacji charakteryzuje się przede wszystkim powszechną przemocą i konfliktami", ze "szczególnym zaniepokojeniem, że religia jest często wykorzystywana", że "nadużywanie przez człowieka stworzenia... przyczyniło się do zmian klimatycznych" oraz że "wartości religijne muszą być ukierunkowane na promowanie kultury szacunku, godności, współczucia, pojednania i braterskiej solidarności, aby przezwyciężyć zarówno dehumanizację, jak i zniszczenie środowiska".

Oświadczenie zachęca zatem przywódców religijnych do "zajęcia się wyżej wymienionymi kryzysami", wskazując, że "dialog międzyreligijny powinien zostać uznany za skuteczne narzędzie rozwiązywania konfliktów lokalnych, regionalnych i międzynarodowych, zwłaszcza tych spowodowanych nadużywaniem religii".

Słowa papieża w meczecie

Po podpisaniu dokumentu Papież FranciszekPrzypomniał, że "ten meczet, zaprojektowany przez architekta Friedricha Silabana, który był chrześcijaninem", świadczy o tym, "jak inne miejsca kultu są również przestrzeniami dialogu, wzajemnego szacunku i harmonijnego współistnienia między religiami i różnymi wrażliwościami duchowymi".

I podczas gdy "widoczne aspekty religii - rytuały, praktyki itp. - są tradycyjnym dziedzictwem, które należy chronić i szanować, tak samo jest z tym, co leży "poniżej", pod ziemią, jak na przykład "tunel przyjaźni".

Zamiast tego, powiedział Następca Piotra, "może się zdarzyć, że takie podejście nas podzieli, ponieważ doktryny i dogmaty każdego doświadczenia religijnego są różne". Zamiast tego, "tym, co naprawdę nas jednoczy, jest stworzenie połączenia między naszymi różnicami, dbając o pielęgnowanie więzi przyjaźni, troski i wzajemności".

We Wspólnej Deklaracji przygotowanej na tę okazję papież stwierdził, że "bierzemy odpowiedzialność za poważne, a czasem dramatyczne kryzysy, które zagrażają przyszłości ludzkości, w szczególności wojny i konflikty, niestety również podsycane przez wyzysk religijny, ale także kryzys środowiskowy, który stał się przeszkodą dla życia, wzrostu i współistnienia narodów".

I ostrzegł: "Niech nikt nie ulega fascynacji fundamentalizmem i przemocą, niech wszyscy będą zafascynowani marzeniem o wolnym, braterskim i pokojowym społeczeństwie i ludzkości! "Bóg obdarzył was tym darem. Z jego pomocą i błogosławieństwem idźmy naprzód, Bhinneka Tunggal Ika, zjednoczeni w różnorodności - dziękujemy!

Wizyta w siedzibie Konferencji Episkopatu

Po zakończeniu spotkania międzyreligijnego Ojciec Święty udał się do siedziby Konferencji Episkopatu Indonezji, gdzie spotkał się w sali Konferencji Episkopatu Indonezji. Henry Soetio z osobami wspieranymi przez organizacje charytatywne, w tym z prywatną grupą osób chorych, ubogich i niepełnosprawnych.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu, Monsignor Antonius Franciskus Subianto był odpowiedzialny za przyjęcie papieża, który wysłuchał świadectw dwóch osób niepełnosprawnych, Mimi Lusli, która straciła wzrok jako dziecko i znalazła siłę w Drodze Krzyżowej, oraz 18-letniego Mikaila Nathaniela, z łagodnym zaburzeniem ze spektrum autyzmu, który poprosił go o pobłogosławienie jego "wspaniałych rodziców i wszystkich rodziców ze specjalnymi dziećmi na całym świecie".

"Wy, którzy jesteście małymi błyszczącymi gwiazdami na niebie tego archipelagu", jesteście "jego skarbami", powiedział papież, który pochwalił słowa o Jezusie wypowiedziane przez dwóch rozmówców.

"Odkrywaj dzień po dniu, ile warte jest bycie razem", ponieważ "wszyscy potrzebujemy siebie nawzajem". I "jak bardzo Pan kocha każdego z nas", ponieważ Pan nigdy o nas nie zapomina. "Uczyń swoje życie darem dla innych".

Wkrótce potem przewodniczący komisji liturgicznej poprowadził krótkie nabożeństwo.

Tutaj papież pobłogosławił obecnych i podpisał marmurową tablicę siedziby Konferencji Episkopatu. Kiedy odchodził, widoczne było przywiązanie obecnych, którzy go powitali.

Msza w Gelora Bung Karno

Po południu z Nuncjatury Ojciec Święty udał się na stadion Gelora Bung KarnoPałac Papieski na 110 000 miejsc, gdzie został powitany chórami z placu, oklaskami i śpiewem, gdy był wożony w Popemobile.

Msza ku czci św. Teresy z Kalkuty obejmowała modlitwy w regionalnych językach Jawa, Toraja, Manggarai, Batak Toba, Dayak Kanayatn i Papua, a uczestniczyli w niej prezydent i różne władze kraju.

Po proklamacji Ewangelii Papież, ubrany na biało, przypomniał, że "Pan prosi, aby się w nas konkretnie wcielił: jesteśmy zatem wezwani do życia Słowem". Nie przyoblekajcie się w zewnętrznie doskonałą religijność, myśląc o czynieniu rzeczy nadzwyczajnych, ale tak jak "Jezus zwraca się do Piotra i zachęca go do podjęcia ryzyka, stawiając na to Słowo: "Aby odważnie zarzucić sieci Ewangelii pośród morza świata".

Papież przypomniał, że św. Teresa z Kalkuty powiedziała: "Kiedy nie mamy nic do dania, dajemy to nic". I "nawet jeśli nic nie zbierasz, nigdy nie męcz się siewem".

Na zakończenie Mszy, przed odśpiewaniem Salve Regina, papież wezwał obecnych, zgodnie z czytaniem z Ewangelii: "Zróbcie bałagan, zróbcie bałagan!

AutorHernan Sergio Mora

Świat

Bp Emilio Aranguren: "Kościół na Kubie jest żywy, zjednoczony i ubogi".

Biskup Holguin i przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Kuby wziął udział w prezentacji kampanii, którą Pomoc Kościołowi w Potrzebie rozpoczęła na rzecz Kościoła na Kubie pod hasłem "Gdzie nie ma nic niemożliwego z Tobą".

Maria José Atienza-5 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Kościół na Kubie jest Kościołem żywym, zjednoczonym i ubogim", rozpoczął prałat, który przyłączył się do prezentacji kampania na rzecz Kościoła na Kubie. Wspólnota, która, jak chciał podkreślić biskup Holguin, rozwinęła swoją duchowość w oparciu o cztery wartości: "wartość tego, co małe, wartość tego, co anonimowe i wartość stopniowości, krok po kroku".

Potrzeby wszelkiego rodzaju

Pomimo niewielkiej poprawy w niektórych aspektach, życie Kościoła na Kubie jest nadal naznaczone ubóstwem i wszelkiego rodzaju ograniczeniami.

Z jednej strony brak kapłanów i struktur kościelnych w wielu miejscach doprowadził do szerokiego i owocnego udziału świeckich w życiu Kościoła, ale ma też bardziej bolesne konsekwencje, takie jak niemożność regularnego odprawiania Mszy św. w niektórych miejscach.

Sytuację pogarsza dodatkowo zniszczona flota pojazdów, która utrudnia księżom i siostrom zakonnym poruszanie się po wyspie, prawie niemożliwe zadanie utrzymania budynków i konstrukcji oraz brak publikacji lub innych środków niezbędnych do katechezy.

Pomimo trudności, przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Kuby podkreślił, że kubańska wspólnota kościelna jest "aktywna, kreatywna i pełna nadziei".

Nie wystarczy być wierzącym, trzeba być uczniem.

Bp Emilio Aranguren chciał również zwrócić uwagę na niektóre z kluczowych wyzwań stojących przed Kościołem na Kubie. Pierwszym z nich, jak podkreślił, jest ożywienie i utrzymanie "obecności świadków, spójnej w życiu Ewangelią". W tym miejscu chciał przypomnieć i docenić wytrwałość w wierze tak wielu starszych osób, które "są wyraźnym świadectwem wiary, która motywuje ten styl życia prawością".

Biskup Aranguren podkreślił znaczenie troski o rodziny, a zwłaszcza o młodych ludzi, którzy stanowią większość emigrantów w kraju. Dla tej obecności świadków konieczne jest zatem "centralne miejsce inicjacji chrześcijańskiej" w życiu kubańskiego Kościoła.

Wraz z tą obecnością biskup Holguin wskazał na znaczenie planu duszpasterskiego Kościoła na Kubie, w którym celem jest drugi człowiek, bliźni i wreszcie potrzeba głoszenia Chrystusa, które generuje nowe życie.

Te trzy wyzwania są szczególnie wspierane przez wspólnotę świeckich, która jest bardzo aktywna na Kubie i która prowadzi ogromną pracę ewangelizacyjną na pierwszej linii frontu w tak zwanych domach misyjnych. Jest to panorama, która wymaga od katolików silnego zaangażowania życiowego: "Nie wystarczy być wierzącym, trzeba być uczniem", powiedział bp Aranguren. Przykład tego zaangażowania świeckich dał Miguel Ángel Fernández, Kubańczyk, stały diakon, wygnany z Hiszpanii przez 24 lata, ale bardzo przywiązany do swojej ojczyzny, który opowiedział w pierwszej osobie o swoim doświadczeniu oddanej pracy wielu świeckich w różnych wspólnotach kubańskich.

José María Gallardo, dyrektor ACN Hiszpania, i Miguel Ángel Fernández, kubański diakon stały (ACN).

Kampania ACN

Kampania uruchomiona przez Pomoc Kościołowi w Potrzebie Wspieranie wspólnoty kościelnej na Kubie jest, według słów dyrektora ACN Hiszpania, José María Gallardo100% duszpasterską". Po pierwsze modlitwą, ponieważ, jak chcieli podkreślić od początku prezentacji kampanii, "bez modlitwy projekty się nie udają", a także konkretną pomocą materialną w okolicy.

Dzięki tej nowej inicjatywie papieska fundacja chce wspierać świeckich poprzez projekty takie jak finansowanie 2000 publikacji do katechezy lub organizacja warsztatów szkoleniowych dla liderów parafialnych, liturgistów i szafarzy Eucharystii w diecezji Pinar del Río. 

Ponadto ACN zamówi ponad 2000 mszy dla księży z diecezji Holguín, których stypendia pomogą w utrzymaniu kapłanów. W całym kraju jest tylko 374 księży i 27 seminarzystów, co oznacza jednego księdza na 20 872 osób.

Gospel

Otwarcie serca. 23. niedziela zwykła

Joseph Evans komentuje czytania z 23. Niedzieli Zwykłej, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-5 września 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Uderzające w dzisiejszej Ewangelii jest to, że Jezus zadał sobie trud, aby uzdrowić człowieka, który został do Niego przyprowadzony, a który był głuchy i miał trudności z mówieniem. "Zabrał go z dala od ludzi, a kiedy został sam, włożył palce do jego uszu i dotknął jego języka śliną. I patrząc w niebo, westchnął i powiedział do niego: 'Effeta (to znaczy 'otwórz się').". Mężczyzna został uzdrowiony, mógł słyszeć i swobodnie mówić. Dlaczego Jezus zrobił to wszystko? To nie była jego zwykła praktyka. Zazwyczaj uzdrawiał na miejscu, po prostu słowem.

Jedną z możliwości jest to, że stan fizyczny mężczyzny wyrażał stan duchowy: brak szczerości, niechęć do ujawnienia się. Są ludzie, którzy przez całe życie unikają prawdy. Nie chcą jej usłyszeć ani powiedzieć. Szczerość to otwartość na prawdę. 

Często ludzie unikają prawdy, szukając anonimowości, zatracając się na różne sposoby: w tłumie, na imprezie, w pracy, na portalach społecznościowych... Cokolwiek, zamiast stanąć twarzą w twarz z samym sobą, swoim sumieniem, Bogiem. I tutaj Jezus zabiera człowieka na osobność, z dala od tłumu. Musimy porozmawiać z Jezusem sam na sam, być z Nim szczerzy, pozwolić Mu powiedzieć nam to, co chcemy usłyszeć, bez unikania Go lub zaprzeczania Mu. Jezus wkłada palce do ucha mężczyzny, jakby musiał bardziej się starać, aby wyleczyć jego głuchotę. Jakby Bóg musiał "bardziej się starać", by przemówić do tych, którzy nie chcą Go słuchać.

Następnie nadszedł kolejny etap cudu: Jezus ze śliną dotknął jego języka. Człowiek ten nie był całkowicie niemy. W Nowym Testamencie znajdujemy inne osoby opętane przez "niemego demona". Nie mogą powiedzieć ani słowa. To najgorszy stan: ludzie, którzy nie mówią, którzy nie proszą o pomoc. Ale ten człowiek nie był taki zły. Miał tylko wadę wymowy. Duchowo rzecz biorąc, są ludzie, którzy mówią coś o problemie, ale nie wszystko, część, ale nie wszystko. 

Następnie dowiadujemy się: "Spoglądając w niebo, westchnął i powiedział: Effetá (tj. "otwórz się")". To westchnienie może wyrażać Boży smutek z powodu ludzkiej nieszczerości. Jest zasmucony naszym oporem wobec Jego łaski. Jest to westchnienie Boga za tymi, którym chciał pomóc, ale którzy Go odrzucili. 

Wszystko to uczy nas, jak ważna jest szczerość w tych obszarach, w których Bóg chce nam pomóc: w spowiedzi, kierownictwie duchowym, z rodzicami, nauczycielami i przewodnikami, a także, w razie potrzeby, ze specjalistami medycznymi, którzy mają niezbędną wiedzę, aby nam pomóc.

Homilia na temat czytań z 23. Niedzieli Zwykłej (B)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Stany Zjednoczone

Archidiecezja Denver: wylęgarnia świeckich apostolatów

Denver jest znane nie tylko ze swojego naturalnego piękna, ale także z życia kulturalnego, kwitnącej gospodarki i, z perspektywy wiary, z wpływu, jaki wywarło na kościół w całym kraju.

Gonzalo Meza-5 września 2024 r.-Czas czytania: 7 minuty

Denver jest stolicą stanu Kolorado. Znajduje się u podnóża Gór Skalistych Kolorado, na wschód od podnóża Front Range. Ze względu na wysokość 1 609 metrów nad poziomem morza, znane jest jako "Mile-High City". Chociaż Denver nie znajduje się na szczycie gór, dominują one w widoku miasta.

Denver jest znane nie tylko ze swojego naturalnego piękna (które przyciąga tysiące turystów), ale także z życia kulturalnego, kwitnącej gospodarki oraz, z perspektywy wiary, z wpływu, jaki wywarło na kościół w całym kraju. Denver było zalążkiem wielu apostolatów i ruchów świeckich, które miały wpływ na życie kościelne w kraju. Niektóre z nich narodziły się w następstwie Światowych Dni Młodzieży i wizyty papieża Jana Pawła II w sierpniu 1993 roku.

Stan Kolorado i miasto Denver

Kolorado jest ósmym co do wielkości stanem w Stanach Zjednoczonych. Znajduje się w górzystej zachodniej części kraju, granicząc z Wyoming na północy, Nowym Meksykiem na południu, Kansas na wschodzie, Utah na zachodzie i Nebraską na północnym wschodzie. Trzy z głównych rzek kraju biorą swój początek w tym stanie: rzeka Kolorado, rzeka Arkansas i Rio Grande. Nazwa stanu pochodzi od rzeki Kolorado, nadanej przez hiszpańskich osadników. Góry Skaliste przebiegają przez stan i rozciągają się od północnej Kolumbii Brytyjskiej (Kanada) do południowego Nowego Meksyku.

Kolorado było częścią trzech narodów: wschodnia część należała do Francji. Została przejęta przez Amerykanów wraz z zakupem francuskiej Luizjany w 1803 roku. Zachodnia część była częścią Wicekrólestwa Nowej Hiszpanii do czasu uzyskania przez Meksyk niepodległości od Hiszpanii w 1821 roku. Zachodnia część Kolorado była terytorium Meksyku aż do wojny amerykańsko-meksykańskiej w latach 1846-1848, po której Meksyk stracił ("scedował", jak nazywa to amerykańska historiografia) ponad połowę swojego terytorium.

Kolorado dołączyło do Stanów Zjednoczonych w 1861 roku i zostało przyjęte jako stan w 1876 roku, dlatego też nazywane jest "stanem stulecia", ponieważ miało to miejsce w setną rocznicę uzyskania niepodległości przez Amerykanów. Miasto Denver zostało zarejestrowane w listopadzie 1861 roku. Cztery lata później stało się stolicą terytorialną, a w 1876 r. stolicą nowego stanu Kolorado.

Widok na miasto Denver

Mieszkańcy wioski

Wschodnia część Gór Skalistych była szlakiem migracyjnym dla rdzennej ludności i odkrywców. Historycznie region Kolorado był zamieszkiwany przez różne grupy rdzennych Amerykanów, w tym Pueblo, Apaczów i Komanczów. Pierwsi europejscy osadnicy przybyli w XVII wieku, ale dopiero w 1787 roku Juan Bautista de Anza założył osadę San Carlos w pobliżu miasta Pueblo.

Inne stałe osady pojawiły się w północnym Kolorado po odkryciu złota na tym obszarze w 1858 roku. Aby obsłużyć powstający region górniczy, zbudowano linie kolejowe i utworzono usługi zaspokajające potrzeby społeczności. Miasto Denver zostało założone w 1858 roku jako miasto górnicze. Zostało nazwane "Denver" na cześć gubernatora Terytorium Kansas Jamesa Denvera.

Kościół w Kolorado i Denver

Obecność Kościoła w tym regionie sięga XVIII wieku, kiedy to franciszkanie założyli misje w południowym i zachodnim Kolorado. W czasach, gdy Kolorado należało do Meksyku, opiekę nad tym obszarem sprawowali meksykańscy duchowni. Dopiero w 1851 roku misje były obsługiwane przez nowomeksykańskich księży. W tej dekadzie osady ze stałymi społecznościami zostały założone w San Pedro (1852), San Acacio (1853) i Conejos (1854).

Pod względem kościelnym obszar ten należał od 1850 r. do Wikariatu Apostolskiego Nowego Meksyku, który trzy lata później stał się diecezją Santa Fe, kierowaną przez biskupa Johna Lamy'ego, który w 1857 r. założył parafię Matki Bożej z Guadalupe w Conejos w Kolorado. Następcą Johna Lamy'ego został John B. Salpointe, który przyczynił się do odłączenia Kolorado od diecezji Santa Fe i utworzenia nowej jurysdykcji kościelnej, tworząc najpierw Wikariat Apostolski Kolorado i Utah w 1868 r., a ostatecznie w 1871 r. Wikariat Apostolski Kolorado, który obejmował cały stan.

Jego pierwszym biskupem został Joseph Machebeuf (1868-1889), który już wcześniej przez 20 lat służył jako misjonarz na tym obszarze. Po objęciu urzędu Machebeuf udał się do Europy w poszukiwaniu księży i pożyczki finansowej. Wrócił z podróży z pięcioma księżmi, z których tylko jeden mówił po angielsku i został przydzielony do parafii w Denver. Pozostali zostali wysłani do latynoskich parafii w dolinach St. Louis i Arkansas w południowym Kolorado. Do 1870 roku stanowe kościoły mogły pomieścić 8 500 parafian w 14 parafiach. Katolicy przewyższali liczebnie ludność protestancką.

W 1860 r. region rozrósł się demograficznie dzięki migracji tysięcy katolików z sąsiedniego Nowego Meksyku. Do 1890 r. połowa chrześcijan w Kolorado (47 000) była katolikami. Aby pomóc w misji, w 1871 r. przybyli pierwsi jezuici, którzy przejęli opiekę nad parafiami w południowym Kolorado. W tym okresie rozpoczęto również budowę pierwszych trzech szkół katolickich. Pierwszą z nich była St. Mary's Female Academy w 1863 roku.

Wikariat Apostolski stał się diecezją Denver w 1887 r., z Machebeufem jako pierwszym biskupem i Nicholasem Chrysostomem Matzem jako koadiutorem. Po objęciu urzędu Matzowi powierzono przeprowadzenie pierwszego synodu diecezji w 1890 r., a także budowę katedry Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia i założenie seminarium św. Biskup John Henry Tihen zastąpił Matza w 1917 roku. Tihen skupił się na edukacji, zwłaszcza na rozbudowie seminarium.

W tym okresie wybudowano trzy szpitale, sierociniec i dom starców. W 1921 r. konsekrowano katedrę. W 1931 r. biskup Urban J. Vehr zastąpił Tihena. Biskup Vehr kierował diecezją przez 36 lat, pierwsze 10 lat jako biskup, a następnie arcybiskup, kiedy Denver stało się archidiecezją w 1941 r., a jednocześnie utworzono nową diecezję "Pueblo" w Kolorado, oddzielając część terytorium. W tym samym roku populacja katolików w Kolorado liczyła 147 000 osób. Arcybiskup Vehr został zastąpiony w 1967 r. przez Jamesa V. Casey (1967-1986), który kierował jurysdykcją w latach Soboru Watykańskiego II. Casey utworzył nowe biura koordynujące programy i posługi parafialne, zwłaszcza te poświęcone rodzinie, opiece społecznej i ludności latynoskiej. 

ŚDM w Denver

W 1986 roku James Francis Stafford został szóstym biskupem Denver. Za jego kadencji w 1993 roku odbyły się Światowe Dni Młodzieży (ŚDM), w których uczestniczył papież Jan Paweł II i tysiące młodych ludzi. Wydarzenie to było przełomowe dla Kościoła w Stanach Zjednoczonych, nie tylko dlatego, że stało się zalążkiem powołań kapłańskich i zakonnych, ale także dlatego, że było zalążkiem wielu świeckich apostolatów, które narodziły się w Denver.

Podczas homilia Podczas Mszy św. kończącej ŚDM 15 sierpnia 1993 r. Jan Paweł II powiedział młodym ludziom: "Nie lękajcie się wyjść na ulice i do miejsc publicznych, jak pierwsi Apostołowie, którzy głosili Chrystusa i dobrą nowinę o zbawieniu na placach miast, miasteczek i wsi. Nie czas wstydzić się Ewangelii. Nadszedł czas, aby głosić ją z dachów. Nie bój się oderwać od wygodnego i rutynowego stylu życia, aby podjąć wyzwanie głoszenia Chrystusa w nowoczesnej metropolii. Idź na rozdroże i zaproś każdego, kogo spotkasz, na ucztę, którą Bóg przygotował dla swojego ludu. Ewangelia nie może być ukrywana ze strachu lub obojętności".

W 30. rocznicę tej wizyty arcybiskup Aquila powiedział: "Można dostrzec ogromne owoce ŚDM 93 w archidiecezji Denver. Miały one wpływ na powołania, które mamy oraz na założenie seminariów Redemptoris Mater (Droga Neokatechumenalna) i św. Jana Vianneya, a także różnych apostolatów, które z nich wyrosły. Przed ŚDM 93 oba seminaria nie istniały, "Instytut Augustyna" nie istniał, "FOCUS" (duszpasterstwo kampusowe) nie istniał".

W 1996 r. Stafford został mianowany przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Świeckich, a w 1998 r. został mianowany kardynałem. Jego następcą na stanowisku arcybiskupa Denver został Charles J. Chaput (1997-2011). Jako członek rdzennego amerykańskiego plemienia "Potawatomi", Chaput został dopiero drugim rdzennym amerykańskim biskupem, który kierował diecezją. Podczas jego rządów Jan Paweł II mianował José H. Gómeza biskupem pomocniczym Denver. Wraz z Chaputem założył on Centro San Juan Diego w Denver w 2002 roku, aby odpowiedzieć na potrzeby duszpasterskie i edukacyjne społeczności latynoskiej. Chaput i Gómez założyli później Katolickie Stowarzyszenie Liderów Latynoskich, CALL (Strona główna | CALL USA (call-usa.org)). Biskup Chaput był również opatrznościowy w tworzeniu "ENDOW". Edukacja na temat natury i godności kobiet (endowgroups.org)Katolicka inicjatywa na rzecz przywództwa kobiet, której celem jest "edukacja na temat natury i godności kobiet".

Archidiecezja Denver

Archidiecezja Denver znajduje się w północnej części stanu Kolorado. Jej terytorium obejmuje obecnie 25 hrabstw. Została erygowana jako diecezja w 1887 roku, a w listopadzie 1941 roku została podniesiona do rangi archidiecezji. W maju 2012 roku papież Franciszek mianował Samuela Josepha Aquilę ósmym biskupem Denver. W 2016 roku papież mianował biskupa Jorge Rodrigueza biskupem pomocniczym jurysdykcji.

Archidiecezja liczy około 600 000 katolików, a także 148 parafii i misji. Pracuje w niej 313 księży, 195 diakonów i 173 zakonników. Misja archidiecezji brzmi: "Archidiecezja Denver istnieje po to, aby w Jezusie Chrystusie wszyscy zostali zbawieni i mieli obfite życie ku chwale Ojca". W związku z tym arcybiskup Aquila zauważył w lipcu 2024 r.: "W archidiecezji Denver mamy wartość misyjną, o której bardzo często głoszę i mówię. Nazywamy ją "Pozostań w relacji". Jest to po prostu wartość, dzięki której pozostajemy i wzrastamy w miłości, w zażyłości z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Kiedy pozostajemy w tej pierwotnej relacji, jesteśmy poruszeni do podjęcia misji Odkupiciela. Papież Jan Paweł II napisał: "Powszechne powołanie do świętości jest ściśle związane z powszechnym powołaniem do misji. Wszyscy wierni są powołani do świętości i do misji" (Redemptoris Missio, 90)".

Archidiecezja posiada dwie katolickie gazety: "The Catholic Village" i "Denver Catholic". W Denver znajdują się 4 szpitale katolickie, 35 szkół podstawowych i gimnazjów oraz 9 szkół średnich. Instytucje te zatrudniają 1100 nauczycieli, którzy kształcą 12 000 dzieci rocznie. Dla uczniów o niskich dochodach Kościół przyznaje stypendia dla 1000 uczniów rocznie w wysokości 2 milionów dolarów.

Usługi społeczne i charytatywne

W archidiecezji istnieją różne świeckie duszpasterstwa, które świadczą usługi socjalne, w tym "Stowarzyszenie św. Wincentego a Paulo", które pomaga 21 000 osób rocznie poprzez wsparcie finansowe na czynsz, żywność, odzież i lekarstwa. Również apostolat o nazwie "Chrystus w mieście"(Chrystus w mieście) zapewnia ważną pomoc bezdomnym i ubogim. Podobnie, katolickie duszpasterstwo więzienne wspiera 800 osób tygodniowo w 40 lokalizacjach.

Catholic Charities w Denver pomaga ponad 113 000 osób. Jego schroniska zapewniają 500 000 posiłków rocznie i zapewniają pomoc w nagłych wypadkach w wysokości około 6,3 miliona dolarów. Parafie, misje i różne katolickie organizacje charytatywne prowadzą banki żywności, kuchnie zup oraz przekazują żywność i odzież. Oferują również usługi w zakresie zdrowia psychicznego i organizują grupy wsparcia dla osób uzależnionych.

Kultura

Kobiety - bohaterki średniowiecznej historii: św. Mechtylda z Ringelheim

W tej serii artykułów José García Pelegrín przygląda się życiu niektórych kobiet, które odegrały wiodącą rolę w średniowiecznej historii Niemiec. Główną bohaterką jest Mechthilda, żona Henryka I, znana jako "teściowa Europy".

José M. García Pelegrín-5 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

W średniowieczu szczególne znaczenie miały następujące kwestie kobiety które zaznaczyły swoją obecność w świecie zdominowanym przez mężczyzn i wywarły trwały wpływ na społeczeństwo i Kościół. Co ważne, u zarania (Świętego) Cesarstwa Rzymsko-Germańskiego, przez prawie cały X wiek, pojawiły się cztery postacie kobiece, które odegrały kluczową rolę w konsolidacji królestwa.

W 919 r. Henryk I został wybrany na króla "królestwa wschodnich Franków", stając się pierwszym królem, który nie należał do dynastii Franków, ale do dynastii Liudolfingerów. Oznaczało to początek dynastii "Othonidów" lub "Sasów", ponieważ przed wyborem był księciem Saksonii. To przejście wyznaczyło początek historii Niemiec, konsolidując podział Imperium Karolingów na trzy części pod rządami wnuków Karola Wielkiego. Wschodnia część, rządzona od 843 r. przez Ludwika, znanego jako "germański", miała być kolebką Niemcy.

Pierwsza "niemiecka" królowa małżonka

Matylda to żona Henryka I, którą można uznać za pierwszą "niemiecką" królową małżonkę. Matylda była potomkinią Widukinów, którzy przez lata sprzeciwiali się planom ekspansji Karola Wielkiego na wschód; jej tytuł księcia Saksonii (a raczej dzisiejszej Westfalii) jest historycznie potwierdzony. Jego chrzest, po pokonaniu wojsk Franków w 785 r., był szczególnie celebrowany przez papieża Hadriana I.

Mechthild urodziła się około 896 roku; została wychowana przez swoją babkę, również o imieniu Mechthild, w klasztorze Herford. W 909 r. poślubiła Henryka, który trzy lata później został księciem Saksonii, a w 919 r., jak wspomniano powyżej, królem wschodniofrankijskim lub "niemieckim".

Mechtylda została matką cesarza, gdy jej pierworodny syn Otton I (912-973) został koronowany na cesarza w 962 roku; imperium romańsko-germańskie, które rozpoczęło się wtedy, istniało do 1806 roku. Ale Mechtylda przeszła również do historii jako "teściowa Europy", ponieważ wydała swoje córki za mąż za ważnych książąt, wyprzedzając o około 500 lat motto rodu austriackiego "Tu, felix Austria, cloud".

Poślubił swoją córkę Gerbergę (913-969) najpierw księciu Giselbertowi z Lotaryngii (Lotaryngia), a następnie karolińskiemu królowi Francji Ludwikowi IV; druga córka Hadwig (ok. 914-965) poślubiła Hugona Capeta; z pozostałych dwóch synów Heinrich (922-955) został księciem Bawarii w 948 roku, a Bruno (925-965) został wybrany arcyksięciem Bawarii w 948 roku.) poślubił Hugona Kapeta; z pozostałych dwóch synów, Heinrich (922-955) został księciem Bawarii w 948 r., a Bruno (925-965) został wybrany arcybiskupem Kolonii i księciem Lotaryngii (Lotaryngii), rozpoczynając w ten sposób "system Kościoła Cesarskiego", w którym biskupi przejęli ważne funkcje świeckie. W ten sposób dynastia ottońska, a później salicka, poradziła sobie z jedną z największych kwestii średniowiecza: relacją między "tronem" a "ołtarzem".

Promotor życia zakonnego

Jednak Mechthilda była również znana z promowania klasztorów żeńskich za życia swojego męża. Ale to po jego śmierci stworzyła najważniejszą fundację dla zachowania jego pamięci: opactwo św. Denisa i św. Sługi w Quedlinburgu, które stoi na wzgórzu zamku Quedlinburg, stało się najważniejszym ośrodkiem modlitwy i upamiętniania zmarłych w Cesarstwie Wschodniofrankijskim. Tutaj, podobnie jak w innych opactwach, córki szlachty były kształcone, a następnie wydawane za mąż za szlachtę, wzmacniając w ten sposób potęgę królestwa.

Mechthild założyła także inne opactwa, takie jak Enger i Nordhausen. Uzyskała również przywileje papieskie dla wszystkich klasztorów żeńskich we Wschodniej Saksonii. Za swoje oddanie dziełom miłosierdzia, na które przeznaczyła cały swój majątek, została kanonizowana jako "Mechthilda z Ringelheim".

Więcej
Watykan

Drugi dzień wizyty papieża w Indonezji: wezwanie do walki z ekstremizmem i nietolerancją

Papież Franciszek rozpoczął drugi dzień swojej długiej podróży do Azji Południowo-Wschodniej od napiętego harmonogramu w Dżakarcie, stolicy Indonezji, kraju złożonego z tysięcy wulkanicznych wysp z setkami grup etnicznych mówiących różnymi językami.

Hernan Sergio Mora-4 września 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty

Po ceremonii powitania, dziecięcych tańcach ludowych i podpisaniu księgi honorowej w Pałacu Prezydenckim, Ojciec Święty spotkał się prywatnie z prezydentem Indonezji Joko Widodonenem i ministrem spraw zagranicznych tego kraju. Obecny był również kardynał sekretarz stanu Pietro Parolin oraz tłumacze.

Papież określił jako niezbędny dialog międzyreligijny oraz walkę z ekstremizmem i nietolerancją, które zniekształcają religię, a także tworzenie "bardziej zrównoważonej tkanki społecznej" z "sprawiedliwą pomocą społeczną", powiedział papież podczas spotkania w Pałacu Prezydenckim. Istana Negara-W wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele władz, korpusu dyplomatycznego, społeczeństwa obywatelskiego i biznesu, w sumie około 300 osób.

Papież rozpoczął swoje przemówienie od przypomnienia, że "tak jak ocean jest naturalnym elementem, który łączy wszystkie wyspy Indonezji, tak wzajemny szacunek dla cech kulturowych, etnicznych, językowych i religijnych wszystkich grup ludzkich tworzących Indonezję jest niezbędną tkanką łączną, która sprawia, że naród indonezyjski jest zjednoczony i dumny".

Ojciec Święty podkreślił również znaczenie promowania harmonii między różnymi religiami w kraju, w którym obok większości muzułmańskiej żyje 10 % chrześcijan, z których tylko 3 % to katolicy.

Papież pozdrawia ludzi, gdy opuszcza Pałac Merdeka w Dżakarcie, Indonezja, ©CNS photo/Lola Gomez

Papież zapewnił, że "Kościół katolicki służy dobru wspólnemu i pragnie wzmocnić współpracę z instytucjami publicznymi i innymi podmiotami społeczeństwa obywatelskiego, aby promować tworzenie bardziej zrównoważonej tkanki społecznej i zagwarantować bardziej skuteczną i sprawiedliwą dystrybucję pomocy społecznej".

Stwierdził ponadto, że "harmonia w poszanowaniu różnorodności jest osiągana, gdy każda konkretna wizja uwzględnia wspólne potrzeby i gdy każda grupa etniczna i wyznanie religijne działa w duchu braterstwa, dążąc do szlachetnego celu służenia dobru wszystkich".

Franciszek wezwał do "promowania pokojowej i konstruktywnej harmonii, która gwarantuje pokój i jednoczy siły w celu przezwyciężenia nierówności i obszarów ubóstwa, które nadal utrzymują się w niektórych regionach kraju", Zauważył, że "Kościół katolicki pragnie zintensyfikować dialog międzyreligijny", aby "wyeliminować uprzedzenia i stworzyć klimat wzajemnego szacunku i zaufania, który jest niezbędny, aby stawić czoła wspólnym wyzwaniom, w tym walce z ekstremizmem i nietolerancją, które - wypaczając religię - próbują narzucić się poprzez oszustwo i przemoc".

 W różnych regionach - dodał papież - widzimy gwałtowne konflikty, które często są wynikiem braku wzajemnego szacunku, nietolerancyjnego pragnienia, aby za wszelką cenę zwyciężyły własne interesy, własna pozycja lub własne częściowe spojrzenie na historię, nawet jeśli oznacza to niekończące się cierpienia całych społeczności i prowadzi do prawdziwych krwawych wojen".

Papież dodał, że "harmonia w poszanowaniu różnic jest osiągana, gdy każda konkretna opinia bierze pod uwagę wspólne potrzeby i gdy każda grupa etniczna i wyznanie religijne działa w duchu braterstwa, dążąc do szlachetnego celu służenia dobru wszystkich".

Ta mądra i delikatna równowaga - dodał papież, zwracając się do korpusu dyplomatycznego i władz - między wielością kultur, różnymi wizjami ideologicznymi i racjami, które leżą u podstaw jedności, musi być nieustannie broniona przed jakimkolwiek niedopasowaniem".

Po wydarzeniu w Pałacu Rządowym i po powrocie do nuncjatury papież odbył prywatne spotkanie z członkami Towarzystwa Jezusowego, jak to zwykle robi podczas swoich podróży.

Katedra Matki Bożej Wniebowziętej w Dżakarcie

W katedrze Matki Bożej Wniebowziętej w Dżakarcie, głównym katolickim miejscu kultu w stolicy Indonezji i siedzibie arcybiskupstwa w centrum miasta, papież Franciszek został powitany w atmosferze wielkiej radości przez dzieci czekające na zewnątrz i przez wszystkich obecnych.

Po powitaniu przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu i wysłuchaniu świadectw księdza, siostry zakonnej i dwóch katechetów, a także harmonijnego śpiewu chóru, który poruszył obecnych, papież zaprosił ich do uznania się za "braci i siostry, równych także w różnorodności".

Wskazał, że w Afryce jeden z prezydentów powiedział mu, że "został ochrzczony przez swojego ojca, który był katechetą" i przypomniał, że katecheci wraz z matkami i babciami niosą wiarę. I z uczuciem powiedział: "Jestem bardzo wdzięczny katechetom, są dobrzy", wykrzyknął.

Zachęcam was do kontynuowania waszej misji", dodał Ojciec Święty, "mocni w wierze, otwarci na wszystkich w braterstwie i bliscy sobie nawzajem we współczuciu". I zaprosił: "Idźcie na rozdroże, ale to jedno? ... wy wszyscy! "Idźcie naprzód w braterstwie". Zakończył: "Wiara, braterstwo i współczucie. Błogosławię was i dziękuję za całe dobro, które czynicie na tych wyspach".

Po błogosławieństwie było zdjęcie z biskupami i ruch wielu obecnych, którzy próbowali go pozdrowić.

Z katedry papież udał się do Domu Młodzieży Grha Pemuda na spotkanie z ponad setką dzieci, młodzieży i nastolatków, z których wielu było zakrytych, którzy powitali go śpiewem i muzyką. Spotkał się tam również z liderami Scholas Occurentes, inicjatywy promującej młodych ludzi, która narodziła się jako szkoły sąsiedzkie w Buenos Aires i rozwinęła się za pontyfikatu Franciszka.

Przy wejściu do hali znajdował się namiot w kształcie serca, inspirowany wielościanem, wykonany przez młodych ludzi, którym chcieli zostawić swój ślad.

Nauczycielka, wzruszona do łez, opowiedziała papieżowi o swoich doświadczeniach, a następnie chłopiec w koszulce Scholas i dziewczyna bez zasłony, która również miała na sobie koszulkę Scholas.

Zwracając się do młodych ludzi, papież w dialogu z nimi wskazał na potrzebę konkretyzacji rzeczywistości, a nie życia w nierealnym świecie, w przeciwnym razie, jak powiedział, "będzie się schizofrenikiem".

W życiu - powiedział - istnieją cztery zasady współistnienia i pokoju: rzeczywistość jest lepsza od idei; jedność jest lepsza od konfliktu; całość jest lepsza od części". Wezwał do "zawarcia pokoju ze wszystkimi".

Po wręczeniu prezentów papieżowi, zasadzono drzewo namorzynowe.

Na zakończenie Ojciec Święty wyjaśnił, że błogosławieństwo oznacza "dobrze pochwalić". "Są tu ludzie różnych religii i udzielę go wszystkim", modląc się w ciszy. Spotkanie zakończyło się zdjęciem grupowym.

AutorHernan Sergio Mora

Watykan

Kościół, który witał i żegnał Jana Pawła I

Minęły dwa lata od beatyfikacji Jana Pawła I przez papieża Franciszka, "papieża uśmiechu", którego pontyfikat miał bardzo szczególny kontekst historyczny, charakteryzujący się Soborem Watykańskim II i duchem świętego Jana Pawła II.

Onésimo Díaz-4 września 2024 r.-Czas czytania: 6 minuty

4 września 2022 r. papież Franciszek przewodniczył ceremonii beatyfikacji Jana Pawła I. Kilka miesięcy wcześniej zatwierdził dekret Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych o cudownym uzdrowieniu przypisywanym jego wstawiennictwu. Kilka miesięcy wcześniej zatwierdził dekret Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w sprawie cudownego uzdrowienia przypisywanego jego wstawiennictwu.

Aby zrozumieć, kim był ten papież w kontekście historycznym, myślę, że warto przedstawić krótki przegląd sytuacji Kościoła w latach siedemdziesiątych.

Mężczyzna trzyma wizerunek Jana Pawła I na chwilę przed rozpoczęciem ceremonii beatyfikacyjnej (Zdjęcie CNS / Paul Haring)

Kościół posoborowy

W książce "Dialogi z Pawłem VI" autorstwa francuskiego pisarza Jeana Guittona, papież Montini przewidział stan oczekiwania, otwartości, odnowy, od którego zależeć będą owoce Soboru Watykańskiego II. Paweł VI powiedział między innymi: "Okres posoborowy będzie, jak dobrze powiedziano, ciągłym tworzeniem. Sobór otworzył drogę, zasiał ziarno, dał wskazówki. Ale historia uczy nas, że czasy po soborach są czasami inercji i problemów (...) Powtarzam raz jeszcze, że katolicy nie mogą ulegać pokusie kwestionowania wszystkiego w wyniku soboru; jest to wielka pokusa naszych współczesnych; jest to wszechobecna pokusa w tym okresie historycznym; pokusa, by zacząć wszystko od nowa, zaczynając od zera".

Zgodnie z przewidywaniami Pawła VI, po Soborze pojawiły się problemy. Tak zwany okres posoborowy objawił się kryzysem kapłanów, zakonników i świeckich. Nie nadeszła upragniona wiosna, ale mroczna jesień konfrontacji doktrynalnych i spadku powołań kapłańskich i zakonnych. O ile sesje Soboru były przeżywane z pewnym optymizmem wewnątrz i na zewnątrz Kościoła, to okres posoborowy charakteryzował się kryzysem i trudnościami w jego stosowaniu. Pojawiły się symptomy dezintegracji w życiu Kościoła spowodowane interpretacjami i ideami obcymi tekstom soborowym.

Paweł VI ubolewał nad błędnymi interpretacjami tekstów soborowych, eksperymentami z celebracją Mszy Świętej i próbami całkowitej reformy Kościoła, zarówno w prawie, jak i w dogmatach. Pojawiły się symptomy dezintegracji w życiu Kościoła spowodowane ideami obcymi literze Soboru.

Czas kryzysu

W "Memoria en torno a mis escritos", De Lubac krzyczał przeciwko autodestrukcyjnej i niewdzięcznej postawie niektórych kościelnych, którzy nie docenili wysiłków podjętych podczas Soboru: "Okres posoborowy był czasem (i nadal jest) systematycznej i wielopostaciowej opozycji wobec papiestwa. Paweł VI był jej pierwszą ofiarą. Bardzo podziwiałem tego papieża. Wydano na niego najbardziej sprzeczne osądy; często był niesprawiedliwie krytykowany, a czasem niegodnie oczerniany".

W swoich Wspomnieniach Danièlou ubolewał nad przesiąkaniem światowych i rozwiązłych idei do Kościoła i przyznał, że po Soborze rozpoczął się paradoksalny czas kryzysu, będący konsekwencją fałszywej interpretacji Soboru Watykańskiego II.

Historyk Jedin skrytykował nadużycia reformy liturgicznej, takie jak prawie całkowite wyeliminowanie użycia łaciny w obliczu wprowadzenia wulgarnego języka do kultu. Krytyce tej zdecydowanie sprzeciwił się sekretarz posoborowej komisji liturgicznej Annibale Bugnini.

Socjolog religii Arnaldo Nesti napisał, że reformy Rady i próby zmian były bardziej pozorne niż rzeczywiste. W związku z tym "aby wszystko pozostało takie, jakie jest, wszystko musi się zmienić", jak w powieści Tomasiego di Lampedusy "Lampart".

W tej delikatnej sytuacji Kościoła Paweł VI zmarł latem 1978 roku. 

33-dniowy pontyfikat

Jan Paweł I przeszedł do historii ze względu na krótki pontyfikat, swój uśmiech i bycie ostatnim włoskim papieżem od ponad czterech wieków.

Po śmierci Pawła VI Stolicę Piotrową objął patriarcha Wenecji, Albino Luciani (1912-1978). Był prostym człowiekiem, wychowanym w skromnej chrześcijańskiej rodzinie, najstarszym z czterech braci. Podążając śladami św. Jana XXIII i św. Pawła VI, połączył ich imiona na znak ciągłości ze swoimi dwoma poprzednikami. 

Pontyfikat Jana Pawła I trwał trzydzieści trzy dni. Nie zdążył napisać encykliki, ani nawet przenieść swoich książek i rzeczy do Watykanu. "Papież z uśmiechem" zmarł nagle 29 września 1978 roku.

Listy Jana Pawła I

Jako patriarcha Wenecji, poruszony swoją katechetyczną gorliwością, podjął przedsięwzięcie publikowania comiesięcznego listu, którego odbiorcami były znane postacie z przeszłości, takie jak pisarze Chesterton, Dickens, Gogol i Péguy. Ten osobliwy zbiór listów został opublikowany pod tytułem Illustrious Gentlemen. Cartas del patriarca de Venecia (Madryt, BAC, 1978).

Niewątpliwie najbardziej śmiały i głęboki list został skierowany do Jezusa Chrystusa. List kończył się w następujący sposób: "Nigdy nie czułem się tak niezadowolony z pisania, jak przy tej okazji. Wydaje mi się, że pominąłem większość rzeczy, które można było powiedzieć o Tobie i że powiedziałem źle to, co powinienem powiedzieć znacznie lepiej. Pociesza mnie tylko to: ważne jest nie to, że ktoś pisze o Chrystusie, ale to, że wielu kocha i naśladuje Chrystusa. I na szczęście, mimo wszystko, tak jest do dziś.

Błogosławiony Jan Paweł I (zdjęcie CNS / L'Osservatore Romano)

Jan Paweł I i Opus Dei

Kilka tygodni przed wyborem na papieża opublikował w weneckim czasopiśmie artykuł na temat Opus Deizatytułowanym "Poszukiwanie Boga w codziennej pracy" ("Gazzetino di Venezia", 25 lipca 1978 r.). Odważył się między innymi dokonać porównania między św. Josemaríą Escrivą a św. Franciszkiem Salezym: "Escrivá de Balaguer przewyższa Franciszka Salezego pod wieloma względami. Ten ostatni również opowiada się za świętością dla wszystkich, ale wydaje się nauczać tylko "duchowości świeckich", podczas gdy Escriva chce "duchowości świeckich". Innymi słowy, Franciszek prawie zawsze sugeruje świeckim te same środki praktykowane przez zakonników z odpowiednimi adaptacjami. Escriva jest bardziej radykalny: mówi wprost o materializacji, w dobrym tego słowa znaczeniu, uświęcenia. Dla niego to sama praca materialna musi zostać przekształcona w modlitwę i świętość".

Jego proste pisma i ujmujący uśmiech przekazują obraz człowieka Bożego, którego wkrótce zobaczymy na ołtarzach, podobnie jak jego poprzednika św. Pawła VI i jego następcę św. Jana Pawła II.

Kościół po Janie Pawle I

Następca Jana Pawła I postanowił zachować jego imię na znak ciągłości. Jan Paweł II starał się ożywić ducha dokumentów soborowych, czego nie zdążył uczynić jego poprzednik. Jednym z tekstów, w których można było dostrzec harmonię papieża Polaka z Janem Pawłem I, a także z Pawłem VI, jest adhortacja apostolska "....".Christifideles laici" (1988). W tym dokumencie Jan Paweł II potwierdził, że Kościół ma wymiar świecki. W numerze 9 zapytał, kim są wierni świeccy i odpowiedział definicją "..." (1988).Lumen Gentium"Wszyscy wierni chrześcijanie, z wyjątkiem członków zakonów i członków stanu zakonnego".

Numer 15 dokumentu pogłębia świecką naturę świeckich, którzy mają misję bycia zaczynem w świecie: "Bóg, który powierzył świat mężczyznom i kobietom, aby uczestniczyli w dziele stworzenia, uwalniali go od wpływu grzechu i uświęcali się w małżeństwie lub celibacie, w rodzinie, w zawodzie i w różnych działaniach społecznych".

Powszechne powołanie do świętości

Zgodnie z nauczaniem Soboru Watykańskiego II, Jan Paweł II przypomniał o powszechnym powołaniu do świętości wszystkich ochrzczonych, w numerze 16: "Wierni świeccy są wezwani, w pełnym tytule, do tego wspólnego powołania, bez żadnej różnicy w stosunku do innych członków Kościoła". Ponadto papież zachęcił wszystkich katolików do udziału w polityce, kulturze i wszelkich działaniach, w których mogą przekształcać i ulepszać świat. Wreszcie, w numerze 60, zalecił potrzebę formacji duchowej, a w szczególności poznania doktryny społecznej Kościoła.

Moim zdaniem św. Jan Paweł II podjął krótką, ale głęboką spuściznę swojego poprzednika w tym i innych dokumentach. Miejmy nadzieję, że wkrótce będziemy mogli napisać o Janie Pawle I.

AutorOnésimo Díaz

Badacz na Uniwersytecie Nawarry i autor książki Historia papieży w XX w.

Watykan

Papież Franciszek rozpoczyna podróż do Indonezji od spotkania z migrantami

Po przybyciu do Indonezji papież Franciszek skorzystał z okazji, aby odpocząć po długiej podróży i przyzwyczaić się do różnicy czasu, zanim zajął się intensywnym programem przygotowanym na ten pierwszy przystanek jego podróży apostolskiej.

Hernan Sergio Mora-3 września 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wtorek, 3 września, jest pierwszym dniem podróży apostolskiej papieża Franciszka do Watykanu. Indonezja. Lot "ITA Airways", którym papież wystartował z rzymskiego lotniska Leonardo Da Vinci, odbył się 2 września. We wtorek rano Ojciec Święty wylądował w stolicy Indonezji, Dżakarcie, prawie 11 000 kilometrów od Rzymu i pięć godzin wcześniej w strefie czasowej.

Papież został powitany na lotnisku przez ministra ds. religii Yaquta Cholila Qoumasa i kilka delegacji. Stamtąd udał się bezpośrednio do nuncjatury, gdzie czekała na niego grupa chorych, migrantów i uchodźców.

Zjadł lunch w siedzibie dyplomatycznej, wieczorem odprawił prywatną mszę, zjadł kolację i zakończył dzień spędzając noc w nuncjaturze, dostosowując się do nowego harmonogramu i przygotowując się do napiętego harmonogramu w środę.

Ojciec Święty, który jest w trakcie swojej 45. podróży apostolskiej, pozostanie w Indonezji do piątku 6, kiedy to uda się do Papui Nowej Gwinei, 9 wyruszy do Timoru Wschodniego, a od 11 do 13 będzie przebywał w Singapurze, skąd powróci do Włoch. Jest to zatem najdłuższa podróż jego pontyfikatu - 32 000 kilometrów - pomimo jego 87 lat i problemów zdrowotnych.

Indonezja, pierwszy cel podróży papieża Franciszka

Indonezja, największy archipelag na świecie z prawie 300 milionami ludzi, jest krajem z większością islamską i pokojowym współistnieniem oficjalnych religii, w tym chrześcijaństwa (10%), buddyzmu, hinduizmu i konfucjanizmu, oprócz islamu.

Pod koniec ubiegłego wieku chrześcijanie w Indonezji doświadczyli poważnych prześladowań, zmuszając ich do wyrzeczenia się wiary w celu ratowania życia lub emigracji. Wolność religijna poprawiła się na przestrzeni lat, chociaż obywatele muszą wskazać swoją religię w dowodach osobistych i nie mogą deklarować się jako agnostycy, co ułatwia pewną dyskryminację. 

Pierwszymi, którzy przybyli do Indonezji byli portugalscy kupcy w 1513 roku, dopóki nie zostali wyparci przez Sułtanat Banten. W 1595 roku Holendrzy pokonali brytyjskich rywali i przejęli kontrolę nad regionem wraz z Holenderską Kompanią Wschodnioindyjską, budując budynki w stylu holenderskim w Batawii, obecnie Dżakarcie, które przekształciły stolicę w tak zwaną "Królową Orientu". 

Indonezyjscy nacjonaliści walczyli podczas II wojny światowej i ogłosili niepodległość w 1945 roku.

Stolica na wyspie Jawa tonie z powodu wydobycia wód gruntowych, więc w 2019 r. rząd postanowił zbudować przyszłą stolicę w dżungli na wyspie Borneo.

Inni papieże w Indonezji

Wizyta papieża Franciszka w Indonezji jest trzecią podróżą papieża: w 1970 r. Paweł VI, w 1989 r. Jan Paweł II. Z tej okazji papież Franciszek nie jedzie sam, ale towarzyszy mu włoski kardynał Pietro Parolin i filipiński kardynał Antonio Tagle.

Oczekuje się, że ta podróż apostolska da impuls do dialogu międzyreligijnego, w szczególności z islamem, zgodnie z encykliką "...".Fratelli tutti'. Papież ma nadzieję, że ludzie i instytucje zjednoczą się w odrzuceniu wojny, przemocy w imię religii i globalizacji obojętności.

Ponadto Ojciec Święty chce zachęcić do walki ze zmianami klimatycznymi, do obrony stworzenia i do promowania znaczenia duchowego komponentu w rozwoju gospodarczym.

AutorHernan Sergio Mora

Powołania

Almudena, młoda rezerwowa: "Staram się być blisko wszystkich i zawsze wprowadzać dodatkową "dobrą atmosferę"".

Młoda, 26-letnia supernumerariuszka Opus Dei opowiada o tym, jak żyje swoim powołaniem na co dzień, pośród pracy, rodziny i przyjaciół.

Maria José Atienza-3 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Almudena Alonso ma 26 lat, w tym samym wieku, w którym święty Josemaría Escrivá założył Opus Dei, którego jest członkiem. nadliczbowy.

Almudena jest mężatką, matką córki, a w nadchodzących miesiącach urodzi się jej drugie dziecko. Ta młoda profesjonalistka, ciężko pracująca kobieta w tym wieku, żyje swoim powołaniem w domu, z przyjaciółmi i współpracownikami z naturalnością młodych ludzi, starając się być "siewcą pokoju i radości", jak sama mówi.

Jak młoda matka żyje dziś charyzmatem Opus Dei?

-W środku świata, teraz bardziej niż kiedykolwiek! Każdego dnia, na ulicy, w pracy, staram się być blisko wszystkich i zawsze wprowadzać dodatkowy dobry nastrój. Przekazywać tę odrobinę światła i radości, która może zmienić bieg dnia. A w domu, dziękując za dary, które nam dał, zawsze z otwartymi drzwiami, aby nikt nie czuł się pominięty!

Że mogą liczyć na dobrą zabawę z piwem w ręku, ale także na pocieszenie, jeśli go potrzebują. I każdego dnia zaczynać od nowa, nie tracąc nadziei, bo dzięki Bogu nie jesteśmy doskonali... W końcu o to w tym wszystkim chodzi, by każdy dzień był czymś nowym, to właśnie robimy!

Co w charyzmacie Opus Dei najbardziej Cię uderza lub z czym najbardziej się utożsamiasz? 

-Bardzo się z tym utożsamiam duch "bycia siewcami pokoju i radości", co nie jest łatwym zadaniem, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że musimy starać się to robić każdego dnia o każdej porze, a praca, zmęczenie, czasami waży ..... Ale tak, wydaje mi się, że jest to przesłanie, które ma wiele treści.

Jak w przypadku każdego żniwa, musisz poczekać, aby zobaczyć owoce, i tak samo jest z sianiem pokoju i radości... Może w codziennym życiu nie widzisz wielkiej zmiany, ale może za jakiś czas zobaczysz efekt Bożej ręki.

Ty, jako narzędzie, jesteś Jego nasieniem, a On, jako siewca, umieszcza cię tu i tam, jak Mu się podoba, czasami nie rozumiejąc dlaczego, abyś mógł dawać pokój i radość, gdziekolwiek jesteś. Z czasem pojawią się owoce! Możesz nie być w stanie ich zobaczyć, ale co za radość wiedzieć, że On ci w tym ufa. 

W jaki sposób wykorzystujesz otrzymane szkolenie i jak pomaga ci ono w codziennym życiu?

-Wszystkie! Jest tak wiele spostrzeżeń, które można uzyskać podczas szkolenia, że nie mogłem wybrać tylko jednego..... Od pracy po zarządzanie odpoczynkiem, ponieważ równie ważne jest, aby robić rzeczy dobrze, jak i wiedzieć, kiedy przestać i zrobić sobie przerwę, aby wrócić do pracy "ze świeżym startem" dla wszystkich.

Szkolenie bardzo pomaga mi w zarządzaniu bardziej rodzinnymi kwestiami, tymi w tle, które są najbardziej zawrotne. Zwłaszcza teraz, gdy mamy "L" na głowie, bo po półtora roku małżeństwa mamy już trzech członków w domu i kolejnego w drodze, a bardzo ważne jest, aby dobrze położyć fundamenty!

W przyjaźni pomaga mi to nie tracić z oczu faktu, że zawsze trzeba być na miejscu, WhatsApp, telefon... Nie umiałbym wybrać tylko jednej rzeczy. Stosuję trening do wszystkiego! 

Jak wytłumaczyć swoje chrześcijańskie życie ludziom, którzy go nie podzielają? Co sprawia, że jesteś najszczęśliwszy?

-Mówię im, że mam 26 lat, że jestem mężatką i że jestem w drugiej ciąży, a oni patrzą na mnie jak na wariatkę! (śmiech) Ale uwielbiam to, bo taka właśnie jestem: szalona! Kiedy to słyszą i poznają mnie, kiedy zdają sobie sprawę, że to jest to, co naprawdę mnie spełnia i czyni szczęśliwą, bardzo to rozumieją i szanują.

Nie chodzi o to, że chodzę na cztery wiatry i opowiadam, jak żyję, bo szczerze mówiąc, nie jestem żadnym przykładem. Ale jeśli cię znają, to w końcu pytają... i nie masz innego wyjścia, jak tylko pokazać swoją twarz (śmiech).

Prawda jest taka, że często boimy się pokazać nasze pochodzenie, ale myślę, że powinniśmy robić to częściej, ponieważ reakcja innych jest znacznie lepsza niż się spodziewamy. Musimy wskoczyć do basenu. 

Kultura

Katoliccy naukowcy: María Josefa Molera, pionierka pomimo trudności

María Josefa Molera Mayo specjalizowała się w kinetyce chemicznej i technikach analitycznych chromatografii gazowej. Omnes oferuje tę serię krótkich biografii katolickich naukowców dzięki współpracy ze Stowarzyszeniem Katolickich Naukowców Hiszpanii.

Ignacio del Villar-3 września 2024 r.-Czas czytania: 2 minuty

María Josefa Molera Mayo (23 stycznia 1921 - 3 września 2011) była wybitnym hiszpańskim naukowcem specjalizującym się w kinetyce chemicznej i technikach analitycznych chromatografii gazowej, której praca miała znaczący wpływ na obecną strukturę badań naukowych w Hiszpanii.

Urodzona w wiosce Isaba w Nawarze, dzieciństwo Molery Mayo naznaczone było wydarzeniami hiszpańskiej wojny domowej (jej ojciec zginął na polu bitwy).

Kształcił się na Centralnym Uniwersytecie w Madrycie (obecnie Uniwersytet Complutense), gdzie wyróżniał się w dziedzinie nauk chemicznych, kończąc studia z wyróżnieniem w ciągu zaledwie trzech lat.

Później, nie bez trudności związanych z jej stanem jako kobiety, udało jej się uzyskać doktorat w Instytucie Chemii Fizycznej "Rocasolano" CSIC pod kierunkiem profesora Ríusa Miró.

Jego praca magisterska koncentrowała się na zastosowaniach rtęciowej elektrody żylnej jako substytutu kropli rtęci, co przyniosło mu nadzwyczajną nagrodę za jego badania.

Jego kariera naukowa nie ograniczała się do Hiszpanii. Otrzymał stypendium Ramsay Memorial Fellowship Trust, które umożliwiło mu pracę w Laboratorium Chemii Fizycznej na Uniwersytecie Oksfordzkim oraz na Wydziale Chemii Fizycznej na Uniwersytecie w Sheffield.

Był znany ze swojego wkładu w rozwój chromatografu gazowego w Hiszpanii i pionierskiej pracy nad charakterystyką wina wraz z naukowcami Mª Dolores Cabezudo i Martą Herráiz.

We współpracy z chemikiem J. A. Domínguezem i matematykiem J. Fernándezem Biarge opracował metody analizy reakcji chemicznych za pomocą chromatografii gazowo-cieczowej, wykorzystując kombinację do czterech kolumn chromatograficznych.

Jego sprzęt został doceniony przez producentów chromatografów gazowych, dzięki czemu w 1967 roku otrzymał prestiżową nagrodę Peking-Elmer Hispania.

Otrzymała również Nagrodę Alfonsa X el Sabio przyznawaną przez CSIC oraz Medal Chemii Królewskiego Hiszpańskiego Towarzystwa Fizycznego.

AutorIgnacio del Villar

Publiczny Uniwersytet Nawarry.

Stowarzyszenie Katolickich Naukowców Hiszpanii

Nie czytaj tego artykułu

Lubimy, gdy udowadnia się nam, że mamy rację, gdy rzeczywistość jest zgodna z naszym sposobem myślenia, gdy życie jest łatwe do zrozumienia, gdy pasuje do naszych schematów. A algorytmy, które o tym wiedzą i chcą sprawić, byśmy z przyjemnością spędzali czas w sieci, byśmy wracali do kopalni raz za razem, oferują nam to, czego chcemy.

2 września 2024 r.-Czas czytania: 3 minuty

Coraz częściej czytamy nie to, co nas interesuje, ale to, co interesuje algorytmy. Znają nasze gusta, gusta naszych znajomych, to co dzieje się w otoczeniu i chcą rządzić naszym przeglądaniem internetu jak najdłużej. Jeśli ten artykuł dotarł do twoich oczu za pośrednictwem sieci społecznościowej lub wiadomości Google (zawsze tak przydatnych po lewej stronie naszego ekranu blokady), być może powinieneś przestać i nie czytać dalej.

Jeśli nadal jesteś zdeterminowany, aby kontynuować czytanie, ostrzegam cię, że twoja wolność może być zagrożona. Mówię, że dla dobra, ponieważ to, co próbuję dziś zrobić, to zachęcić cię do korzystania z autonomii, która doprowadzi cię do tego, byś nie dał się zwieść temu, co czytasz w Internecie, ponieważ nic nie trafia w twoje ręce przez przypadek. To mądre, choć apokryficzne zdanie świętej Teresy od Jezusa, które mówiło "czytaj, a będziesz prowadzony, nie czytaj, a będziesz prowadzony", jest mało przydatne. Dziś możemy powiedzieć, że jest dokładnie odwrotnie, biorąc pod uwagę, że odczyty, które w pozornie niewinny i przyjazny sposób pojawiają się na naszych telefonach komórkowych, mają na celu właśnie prowadzenie nas, zabranie nas tam, gdzie algorytmy chcą, abyśmy poszli. Wiedza o tym, jak działają i jaki jest ich cel, jest jedynym sposobem na wzięcie czerwonej pigułki, która uwolni nas od zadumy, w której żyje większość osób aktywnych cyfrowo. 

Po pierwsze, ważne jest, aby wiedzieć, że głównym celem robota, który zaleca czytanie, jest utrzymanie nas w kontakcie tak długo, jak to możliwe. Właściciele internetu żyją z naszych minut spędzonych na surfowaniu. Potrzebują, abyśmy się ruszali, wykonywali jak najwięcej czynności online. W ten sposób zarabiają na inwestycjach wartych miliony dolarów, dzięki czemu mogą oferować nam swoje usługi za darmo. Podczas gdy tracimy czas na oglądanie krótkich filmów, przesyłanie naszych zdjęć do chmury, konsultowanie się z naszymi sieciami społecznościowymi, wysyłanie wiadomości do znajomych lub pozwalanie się prowadzić pieszo lub samochodem, dajemy im surowiec, dostarczając im danych na temat naszych nawyków, naszego sposobu myślenia i życia, które przekładają się na informacje, które są wysoko cenione na rynku reklamowym lub inwestycyjnym. Im dłużej jesteśmy podłączeni do maszyny, tym więcej danych generujemy, tym więcej pieniędzy zarabiamy. 

A w jaki sposób przekonują swoich górników (ciebie i mnie) do dalszego cięcia skały, wydobywania dla nich złota bez płacenia nam ani grosza? Dając nam nagrody, małe przyjemności: otrzymując "Lubię to" na zdjęciu, które przesłaliśmy, zaskakując nas chwytliwym nagłówkiem, rozśmieszając nas tym humorystycznym filmem lub - i właśnie do tego chciałem dojść - potwierdzając nasze własne pomysły. 

Lubimy, gdy udowadnia się nam, że mamy rację, gdy rzeczywistość jest zgodna z naszym sposobem myślenia, gdy życie jest łatwe do zrozumienia, gdy pasuje do naszych schematów. A algorytmy, które o tym wiedzą i chcą nam umilić czas spędzony w sieci, byśmy wracali do kopalni raz za razem, oferują nam to, czego chcemy. Dlatego zawsze sugerują artykuły, informacje, wiadomości, które potwierdzają dowolny aspekt naszych pomysłów lub przekonań. Jeśli lubisz piwo, będziesz widzieć polecane ci wiadomości, w których nauka ujawnia dobroć tego napoju; jeśli jesteś abstynentem, będziesz stale widzieć informacje sprzeczne z jego spożyciem. Zamiast piwa, umieść terminy takie jak nielegalna imigracja, kara śmierci, LGTBfobia, szczepionki, aborcja lub przemoc ze względu na płeć. Są to trudne tematy, ponieważ mają wiele krawędzi i wymagają głębokiej refleksji i analizy z różnych punktów widzenia. Rezultatem jest ekstremizm, polaryzacja, której doświadczamy, ponieważ zamiast otwierać nasze umysły, czytanie napędzane algorytmami zamyka nas w bańkach myślowych, z których trudno jest uciec. Jeśli wszystko, co czytasz, mówi ci, że masz rację, a ci, którzy się mylą, to inni, spójrz na to.  

W domu zawsze uczyłem się, że trzeba podejmować wysiłek czytania, słuchania lub oglądania mediów, które nie zawsze są zgodne z naszymi poglądami, ponieważ prawda nie ma tylko jednego znaczenia, czasami jest gdzieś pomiędzy, nie wszystko jest czarne lub białe, ale istnieje ogromna gama odcieni szarości. 

W tym sensie papież Franciszek, jeden z tych, którzy najbardziej cierpią z powodu tego zjawiska we własnym ciele (wielu nienawidzi go, nie znając go dobrze, a wielu uwielbia go, nie znając go dobrze), proponuje figurę wielościanu w przeciwieństwie do kuli. Wielu z nas irytuje wszystko, co odbiega od naszej idealnej, okrągłej, gładkiej kuli. Nie podoba nam się, że inni, być może na antypodach naszych idei lub naszych przekonań, mogą mieć rację w czymś, ponieważ nie pasuje to do nas, upokarza nas przed nim; ale to jest fałszywe, oddala nas od prawdy. Sobór Watykański II nazwał to "słuchaniem, rozeznawaniem i interpretowaniem, z pomocą Ducha Świętego, wielu głosów naszych czasów". W wielościanie wszyscy pasujemy do siebie, ale wszyscy zachowujemy swoją wyjątkowość, ponieważ prawda absolutna nie jest w posiadaniu algorytmów, ani ciebie, ani mnie, ani twojego proboszcza, ani głównego dziennikarza, ani samego papieża w większości jego przemówień. Prawda wykracza poza nas, jest Osobą, która lubi nami wstrząsać, otrząsać nas z naszych schematów i tylko ona czyni nas autentycznie wolnymi. Idźmy za nią!

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.