Kultura

Uśmiech w obliczu choroby

Omnes-23 stycznia 2018 r.-Czas czytania: 3 minuty

25-letnia Salwadorka, dwa lata temu zdiagnozowano u niej stwardnienie rozsiane. Dzięki temu pokazała swoją chorobę z całkowitą naturalnością i bez utraty uśmiechu.

Tekst - Fernando Serrano

"Kamila, świat nie jest winien temu, co się z Tobą dzieje, a tym bardziej ludzie, którzy Cię kochają... Pozwól sobie na miłość i miłość.". Jest to napisane w pierwszym artykule iamstrongerthanms.comStrona Camili Brodersen, 25-letniej Salwadorki, u której dwa lata temu zdiagnozowano stwardnienie rozsiane. Rozmawialiśmy z nią o tym, jak to możliwe, że w obliczu takiej choroby można mieć taką witalność.

"Napisałam to zdanie, kiedy ciężko było mi zaakceptować, że mam tę chorobę. Byłam pełna negatywów, przechodziłam kryzys wiary i wątpiłam, czy ktokolwiek będzie chciał mnie wspierać.. Fakt, że Bóg pozwolił, aby to się stało, uniemożliwił mi myślenie, że On może mnie kochać lub że ja mogę kochać Jego. Od tamtej pory była to długa droga do pełnego zrozumienia, co to zdanie dla mnie znaczy.". Ale teraz, gdy Camila ponownie czyta zdanie: "....W mojej codzienności oznacza to, że jesteśmy ludźmi, że zawsze będziemy mieć wady i popełniać błędy i że nie powinno to być powodem do izolowania się od tych, którzy nas kochają, bo oni kochają nas pomimo tego.".

W wieku 23 lat i mając całe życie przed sobą, Camila rozpoczynała ostatni semestr studiów, gdy przyszła diagnoza. "Ostateczną diagnozę otrzymałam dopiero od rodziców. Ale przed tym, miałem już kilka miesięcy by spróbować pogodzić się z faktem , że prawdopodobnie miałem stwardnienie rozsiane i zrobić kilka badań na czym mógłby być zły ze mną.". Początkowo starała się ignorować chorobę i próbować iść dalej przez życie, jakby wszystko było normalne. "Nie sądziłam, że to możliwe, aby ludzie wokół mnie dobrze to przyjęli.". Jednak z czasem Camila zrozumiała, że najlepszym rozwiązaniem jest dzielenie się nią, że ludzie wokół niej są gotowi wyjść z siebie, by jej pomóc. "Tego typu wiadomości zdecydowanie lepiej sprawdzają się w towarzystwie.".

Kamila zaczęła pisać na stronie, bo zapisywanie tego, co się z nią dzieje, bardzo jej pomaga. "Również dzięki rozmowom z różnymi ludźmi uświadomiłam sobie, że nie jestem jedyna, więc publikacja tego, co napisałam, może trochę zmienić czyjś dzień.". I jej strona zadziałała, bo wiele osób napisało do niej, by powiedzieć, że zmieniła sposób, w jaki postrzegają trudne sytuacje, w których się znajdują, że Camila jest przykładem tego, jak widzieć jasne strony rzeczy. Kiedy wchodzimy na stronę Camili lub jej portale społecznościowe, widzimy młodą, uśmiechniętą dziewczynę; normalną dziewczynę, która dzieli się swoim codziennym życiem, jak większość ludzi w jej wieku. "Tak jak jednego dnia mogę podzielić się zdjęciem z wycieczki, tak następnego mogę podzielić się zdjęciem ze szpitala... To po prostu moja rzeczywistość i myślę, że dobrze jest móc pokazać, że w szpitalu można często miło spędzić czas, nawet jeśli jest się podłączonym do maszyn i leków.". I ani w sieci, ani na portalach społecznościowych nie ukrywa się. Widzimy, jak wygląda jej życie. Nawet jeśli ma zły dzień, przechodzi przez niego, nie jest ofiarą; odwaga i dojrzałość, z jaką stawia czoła codzienności, jest zaskakująca. "Dzielenie się ma teraz znaczenie, że czeka je wyzwanie".

"Wiele razy, gdy jestem zmęczona i bez energii, by stawić czoła złym dniom, wyładowuję wiele na ludziach, którzy nie zrobili nic poza wspieraniem mnie i byli przy mnie... którzy nadal są, mimo że czasem nie jestem łatwą osobą do załatwienia..."wyjaśnia Camila. Jej rodzina i przyjaciele to ci, którzy wspierają ją w złych chwilach i z którymi dzieli te dobre. Ale przede wszystkim ta młoda Salwadorka podkreśla, że inni postanowili być częścią jej życia, bez zrozumienia i bez pytania. "Uważam, że ci, którzy stawiają czoła trudnej sytuacji z własnej woli, z uczucia i miłości do drugiej osoby, mają więcej odwagi niż ci, którzy stawiają jej czoła, bo jest jaka jest i bo nie mają innej alternatywy.".

Wie, że w wyniku diagnozy jego życie się zmieniło, że nie jest już takie samo. Opisuje siebie jako inną osobę. "Jestem naprawdę przekonany , że stwardnienie rozsiane zmienił mnie. Sprowadziła mnie na ziemię uświadamiając, że wszystko zmienia się z dnia na dzień. Czasami nasze plany nie układają się tak, jakbyśmy chcieli, albo że to koniec świata.". Tłumaczy też, że to nauczyło ją, by nie brać życia tak poważnie i przestać być tak ostrożną, bo jak mówi Camila.życie nie zatrzymuje się ani nie czeka na ciebie".

Przeciwko fake newsom, Dziennikarstwo

22 stycznia 2018 r.-Czas czytania: 3 minuty

Zjawisko fałszywe wiadomości (hoaxes) i dezinformacji wynika z likwidacji barier w Internecie pomiędzy nadawcami informacji a odbiorcami. Autor, uznany znawca tego zjawiska, zebrał w gazecie teksty swojego autorstwa Świat i stawia swoją tezę: wzmocnienie dziennikarstwa.

 

VICENTE LOZANO

-Doktorat z dziennikarstwa. Redaktor naczelny i felietonista El Mundo.

Ekspert w fake news.

Na początku ubiegłego roku odszedł Zygmunt Bauman, jeden z myślicieli, którzy najlepiej analizowali i upowszechniali to, co dzieje się z tym światem na początku trzeciego tysiąclecia ery chrześcijańskiej. To wiele mówi o jego sile intelektualnej, skoro w podeszłym wieku tak dalekowzrocznie zagłębia się w zmiany społeczne, które zachodzą w przyspieszonym tempie.

Na przykład narodziny smartfona dopadły Baumana w wieku 81 lat. Mimo to natychmiast dostrzegł miraż, jaki może wytworzyć w ludziach ta inflacja zdolności komunikowania się wywołana przez nowe technologie. Sieci społeczne - powiedział Bauman, "są pułapką".. Ponieważ jednostka wierzy, że jest w stałym kontakcie z setkami lub tysiącami ludzi. - "przyjaciele, "wyznawcy".- i uświadamia sobie swoją samotność dopiero wtedy, gdy w pokoju wyłącza telefon komórkowy: "Wirtualne relacje są wyposażone w klawisze delete i spam, wyjaśnił, które chronią przed ciężkimi konsekwencjami pogłębionej interakcji.. Do indywidualizmu "szalejący" Dzisiejsza odpowiedzialność społeczna nie wydaje się być zbyt chętna, a Facebook zapewnia świetną lukę, by się z nią nie mierzyć.

Sieci są jednym z przejawów w świecie komunikacji jej koncepcji "płynna nowoczesność"ale są też inne. Bauman zaproponował kilka definicji tej macierzystej idei. Przy niektórych okazjach mówił o niej jako o "brak formy". w nieuporządkowanym świecie: traci się pewność zatrudnienia, państwo opiekuńcze się rozpada, globalizacja zaciera ustalone lokalne uprawnienia... Innymi słowy, odnosi się do faktu, że "warunki, w których działają członkowie społeczeństwa, zmieniają się szybciej niż można je utrwalić w nawykach i rutynach".. W tym przypadku ten płynny świat ukazany jest jako prąd, którego prędkość i siła przelewa się przez tradycyjne kanały: zmiana płynie tak szybko, że pozostawia same postępy starymi, zanim zostaną wykorzystane.

Jak mówię, te przesłanki dotyczą również komunikacji społecznej. Słuchałem, jak pewien profesor tłumaczył, naciągając Baumana, że komunikacja to płyn od zarania dziejów - minstrele średniowiecza rozpowszechniali na przykład wiadomości o ówczesnych wydarzeniach - aż do pojawienia się prasy drukarskiej w połowie XV wieku.

Ten wynalazek zestalony komunikacja: redaktor decydował, co jest informacją, kiedy i jak jest rozpowszechniana. Obywatel musiał się tylko dostosować do tego procesu. Pozostawało to prawie niezmienione do czasu, gdy około 1990 roku Tim Berners-Lee uruchomił m.in. światowa sieć. Wraz z nim oddał płynność do komunikacji. Dziś treści pisane, mówione i nagrywane są rozpowszechniane bez kontroli przez obywateli, którzy są zarówno ich odbiorcami, jak i nadawcami. Miliony minstrele wyjaśnić każdą sekundę tego, co dzieje się wokół nich. I to w takim tempie, że niepokoi to samych obywateli i przeszkadza specjalistom od informacji.

W tym kontekście hiszpański rząd ogłosił w grudniu dwie inicjatywy, które dotyczą dezinformacji, mediów i sieci społecznych. Jednym z nich jest utworzenie komisji złożonej z polityków i redaktorów, która ma badać bulos (hoaxes) - przyp. tłum. fałszywe wiadomości- w internecie.

To coś, co stało się globalną obsesją od czasu, gdy Donald Trump wygrał wybory w USA wbrew fali i zwolennikom Brexit wygrał w brytyjskim referendum. Inny środek ma na celu położenie kresu anonimowości na portalach społecznościowych, która zapewnia przestrzeń bezkarności dla tych, którzy wykorzystują je do grożenia lub znieważania.

Co się zmieniło, aby fałszywe wiadomości stały się globalnym strachem? Otóż sam proces dezintermediacji wywołany przez internet, który stopniowo likwidował bariery między nadawcami informacji a odbiorcami. Haki istniały od zawsze, a większość z nich była sterowana przez władzę polityczną lub gospodarczą. Co jest jednym z głównych zadań służb wywiadowczych? Co to jest tzw. "komunikacja kryzysowa W biurach komunikacji partii, firm lub organów urzędowych?

Teraz, na dobre i na złe, informacja przepływa z punktu do punktu i z jednej części świata do drugiej bez kontroli. W Stanach Zjednoczonych już ponad połowa populacji ma Facebooka jako swoje główne - a czasem jedyne - źródło informacji. A Facebook przyznał, że szacunkowo 126 milionów Amerykanów było narażonych na fałszywe wiadomości z Rosji podczas ostatnich wyborów. To jest kluczowy warunek: brak pośredników.

Poprzednio. fałszywe wiadomości Musieli przeskoczyć mur dziennikarstwa, by dotrzeć do obywateli - czasem im się to udawało - a teraz docierają bezpośrednio do opinii publicznej. Dlatego, gdy dezinformacja to cała sieć, która dąży do destabilizacji, jednym z najlepszych sposobów na jej zdemaskowanie jest wzmocnienie dziennikarstwa.

AutorOmnes

Świat

Popularna cześć dla o. Hamela przyczynia się do jego beatyfikacji we Francji

Omnes-22 stycznia 2018 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Otwarcie w Rouen procesu beatyfikacyjnego zamordowanego półtora roku temu ks. Jacquesa Hamela zbiega się z pielgrzymkami do jego parafii oraz do rzymskiego kościoła św. Bartłomieja na Wyspie Tybru, gdzie złożony jest jego brewiarz.

-TEXT José Luis Domingo, Marsylia

We Francji rośnie popularne nabożeństwo do księdza Jacquesa Hamela, zamęczonego w swojej parafii Saint Etienne-du-Rouvray. Grupy pielgrzymów odwiedzają jego parafię i grób, drukowane są karty modlitewne, aby prywatnie przywoływać jego wstawiennictwo.

Otwarcie jego diecezjalnego procesu beatyfikacyjnego, potwierdzone przez arcybiskupa Rouen (Francja), bpa Dominique'a Lebruna, stało się możliwe dzięki dyspensie papieża Franciszka od pięcioletniego terminu rozpoczęcia przyczyn beatyfikacyjnych.

Więcej
Ameryka Łacińska

Bp Heriberto Bodeant: "W Urugwaju katolicka edukacja zależy od rodziców".

Omnes-21 stycznia 2018 r.-Czas czytania: < 1 minuta

"Kościół urugwajski jest ubogi i - jak mówi kard. Sturla - wolny"Heriberto Bodeant, biskup Melo, powiedział w wywiadzie dla. Słowo. Rozmowa toczy się wokół wyzwań stojących przed edukacją katolicką - tożsamości, jakości i trwałości - które "zależy od wkładu rodziców".Młodzi, Aparecida, Panama, papieże i komunikacja: jak "Dotykając ludzkich serc".

-TEXT Rafał Górnik

Jest biskupem obytym z technologią - widać to nawet w jego umiejętności wyszukiwania plików i klasyfikowania zdjęć - oraz z językiem angielskim. Przed wstąpieniem do seminarium był nauczycielem w szkolnictwie publicznym i wie z pierwszej ręki, że w Urugwaju nie tylko "bez nauczania religijnego, ale i bez odniesienia do religii".

Aktualności

"Komunia we wzroście" - nowy luterańsko-katolicki dokument ekumeniczny

Omnes-20 stycznia 2018 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Oficjalne delegacje dialogu ekumenicznego Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego i Kościoła Katolickiego w Finlandii zakończyły opracowanie nowego dokumentu, zatytułowanego "....Komunia we wzroście",  co odzwierciedla "Bliskość teologiczno-pastoralna".  Autor jest członkiem katolickiej komisji ds. tego dialogu.

Raimo Goyarrola. Helsinki

Wikariusz Generalny Diecezji Helsińskiej

Na początku 2014 roku fiński biskup luterański Simo Peura zapytał nas, czy jesteśmy zainteresowani rozpoczęciem dialog teologiczny na interesujący nas temat ekumeniczny. Pytanie było miłym zaskoczeniem. Poprzedni dialog nordycki, w którym uczestniczyła również Szwecja, miał miejsce w latach 2002-2009. Powstał z tego bardzo znaczący wspólny tekst, Usprawiedliwienie w życiu Kościoław 2010 r. Cztery lata po tej publikacji nowa inicjatywa miałaby być ograniczona do Finlandii, ale o uniwersalnym horyzoncie.

Z Rzymu z wielkim zainteresowaniem i bliskością śledzą to, co dzieje się w naszym kraju, bo nie na próżno Finlandia jest najważniejszym państwem świata. raj ekumeniczny. Kardynał Koch, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan, już w 2011 roku zasugerował, że Kościół katolicki i Światowa Federacja Luterańska powinny opracować wspólne oświadczenie na temat Kościoła, Eucharystii i posługi na całym świecie. W ten sam sposób, jak historyczny 1999 r. Wypowiedź na temat doktryny o usprawiedliwieniu, Teraz należało pójść o krok dalej.

Pełny tekst tylko dla subskrybentów 

Więcej
Ameryka Łacińska

Wizyta Ojca Świętego w Peru, 18-21 stycznia

Omnes-16 stycznia 2018 r.-Czas czytania: 3 minuty

Podróż duszpasterska papieża do Peru zaczyna się w Limie. Po przybyciu do stolicy w dniu 18, następnego dnia uda się do Puerto Maldonado, gdzie istnieje duże zainteresowanie wysłuchaniem jego przesłania. Ten obszar peruwiańskiej dżungli cierpi z powodu plagi nielegalnego wydobycia i handlu ludźmi, więc nie jest przypadkiem, że tutaj papież przybędzie na Hostel Mały KsiążęOjciec Święty spotka się także z rdzenną ludnością Amazonii i odprawi liturgię w Puerto Maldonado. W Puerto Maldonado Ojciec Święty spotka się także z rdzenną ludnością Amazonii i odprawi liturgię w Jorge Basadre Państwowy Instytut TechnologicznyLuis Garpar donosi.

Dzień później papież odwiedzi położone na północy miasto Trujillo. Tam odprawi Mszę św. na esplanadzie nadmorskiego kurortu Huanchaco i odwiedzi rejon znany jako Buenos Aires, gdzie zaniesie słowa otuchy dla osób dotkniętych w okresie od stycznia do marca tego roku deszczami i powodziami spowodowanymi przez zjawisko przybrzeżne El Niño.

W tym północnym mieście Ojciec Święty spotka się z księżmi, zakonnikami i seminarzystami z 11 jurysdykcji kościelnych północnego Peru. Zakończy się spotkaniem maryjnym z Niepokalaną Dziewicą z Drzwi na Plaza de Armas w Trujillo. 21 stycznia to ostatni dzień obecności papieża w Peru i Ameryce Południowej, a pożegnanie nastąpi z Limy. Papież uda się do sanktuarium Las Nazarenas, aby nawiedzić obraz Pana Cudów, patrona miasta, oraz spotka się z zakonnicami klauzurowymi, które w bezprecedensowym akcie opuszczą swoje klasztory i udadzą się z różnych miast Peru do Limy, aby być z Następcą Piotra.

Na zakończenie tego spotkania Jego Świątobliwość uda się do katedry w Limie, gdzie będzie czcił relikwie Święci peruwiańscy. Pójdzie też do Pałacu Arcybiskupiego na spotkanie z biskupami Peru. Centralnym i ostatnim punktem tej wizyty będzie Msza Święta, która zostanie odprawiona na esplanadzie bazy lotniczej w Las Palmas. Tak oto Peru czeka na papieża zjednoczone w nadziei.

Urodziny papieża

W niedzielę 17 grudnia papież Franciszek obchodził swoje 81. urodziny, a święto to było obchodzone w całym katolickim świecie. W Peru, być może w sposób szczególny. Tysiące wiernych z parafii, bractw, ruchów katolickich i Gwardii Papieskiej zgromadziło się na Plaza Mayor w Limie, aby uczcić jego urodziny, w zgromadzeniu, w którym wzięli udział artyści tacy jak Julie Freundt, Pelo D'Ambrosio, dzieci ze szkoły Radość w Panu, Luis Alcázar i muzycy katoliccy, etcetera. Obecni byli również uczniowie Santa Anita School, którzy wygrali konkurs Bienvenido Francisco z piosenką "Pielgrzym nadziei".

Peruwiańczycy reagują na przygotowania do wizyty papieża. Ks. Luis Gaspar podkreśla spodziewaną reakcję Peruwiańczyków na masową Mszę św. którą papież Franciszek odprawi w niedzielę 21 stycznia w bazie lotniczej Las Palmas: "Ciepło wiary Peruwiańczyków jest cudowne. Wśród ludzi panuje zapał do uczestnictwa w wydarzeniach papieskich. Po zakończeniu pierwszego i drugiego etapu [przed świętami] 300 tys. osób zarejestrowało się osobiście w parafiach, szkołach, uczelniach i ruchach kościelnych. Jesteśmy bardzo zadowoleni, Peru stoi", mówi dyrektor wizyty.

Radość i entuzjazm

Arcybiskup Limy, kardynał Juan Luis Cipriani, powiedział, że sam nagrał to wideo, aby zanieść przesłanie z Rzymu do wszystkich Peruwiańczyków i że odzwierciedla ono radość, nadzieję, modlitwę, entuzjazm Papieża z powodu przyjazdu do Peru:

"Znalazłem go w bardzo dobrym nastroju i w bardzo dobrej formie fizycznej. Prawda jest taka, że byłem bardzo szczęśliwy. Jak zawsze był bardzo czuły. I zawsze przywołuje "Jesteście krajem świętych". Jest to bardzo bliskie jego sercu. Bóg zechciał, aby Peru miało swój udział w tej nowej ewangelizacji w Ameryce Południowej. Bóg bardzo zbliżył się do tego kraju i chciał, aby Ameryka Łacińska była światłem, które oświetla inne kraje, które oświetla radością, pokojem, pragnieniem pomocy innym, co nie jest czymś, co wypływa z ciebie, jest czymś, co Bóg wkłada w twoje serce. Co za radość być z Papieżem i co za radość go słuchać.

Papież jest bardzo podekscytowany wyjazdem do Peru, ponieważ zna Peru i zna peruwiański naród. "Wierzę, że to wideo, które mam nadzieję stanie się powszechnie znane, jest bardzo osobistym gestem uczucia. On marzy, on już idzie przez nasze ulice, z tą duszpasterską atmosferą ojca, przyjaciela, bliskiego człowieka, który przynosi Boga", Kardynał Cipriani zapewnił.

Ameryka Łacińska

Podróż papieża Franciszka do Chile

Omnes-15 stycznia 2018 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Następna wizyta Papież Franciszek do Chile może być uprzywilejowaną okazją do otwarcia się na współżycie społeczne oparte na tej sprawiedliwości, która przynosi pokój. Musimy pozwolić sobie, pośród politycznych i społecznych debat nadchodzących miesięcy, na gotowość do ożywienia duszy Chile.". Tak opisuje wizytę papieża Franciszka biskup pomocniczy Santiago de Chile i krajowy koordynator wizyty w tym kraju bp Fernando Ramos Pérez.

Wybór hasła przewodniego wizyty Mój pokój daję ci wynika z troski o potrzebę wspierania dialogu i współżycia społecznego. "Potrzebujemy klimatu, który pozwoli nam na nowo budować mosty bliskości i zaufania, co jest fundamentalną podstawą obywatelskiego współżycia.Ramos Perez wyjaśnia. "A to można osiągnąć tylko dzięki hojności każdego z nas, tworzących naród, wykraczającej poza indywidualne interesy i stawiającej w centrum naszej troski dobro wspólne, zwłaszcza osób wykluczonych i bezbronnych.". W ten sposób biskup pomocniczy z Santiago de Chile wyjaśnia dalej: "Tylko w klimacie pokoju będziemy mogli jako kraj - katolicy i niekatolicy - odpowiedzieć na wezwanie papieża Franciszka do wychodzenie na peryferie".

Biskup San Bernardo, bp Juan Ignacio Errazúriz, podkreśla, że papież Franciszek "przybywa do Chile w trudnym czasietrudne. Zwłaszcza z powodu podziałów, które zostały sprowokowane w kraju przez wprowadzone zmiany polityczne i ideologiczne, niektóre z nich dotykają naszych najgłębszych poglądów na życie, rodzinę, edukację itp. Dziś potrzebujemy obecności papieża.

40 lat później

Ostatni raz papież podróżował do Chile w 1987 roku, kiedy to św. Jan Paweł II podczas pięciodniowej podróży zwiedził siedem miast w tym kraju. Od tamtej podróży ludność kraju wzrosła z 13 mln do 17,8 mln, a katolików ubyło o 11 punktów procentowych, z 70 proc. do 59 proc.

Podróż duszpasterska papieża Franciszka zaprowadzi go do różnych chilijskich miast. 15 stycznia Ojciec Święty przybędzie do stolicy kraju, Santiago de Chile. Następnego dnia odprawi Mszę św. w Parque O'Higgins, jedyną imprezę masową w stolicy. Po mszy będzie miał spotkanie z zakonnikami i księżmi w katedrze w stolicy Chile. Odwiedzi również więzienie w San Joaquín, gdzie spotka się z osadzonymi. Dzień zakończy spotkaniem z księżmi Towarzystwa Jezusowego w sanktuarium Padre Hurtado.

17 stycznia uda się do miasta Temuco, 690 kilometrów na południe od stolicy. Tam odprawi Mszę św. na lotnisku. Po południu tego samego dnia papież Franciszek wróci do Santiago de Chile, gdzie spotka się z młodzieżą i odwiedzi Papieski Uniwersytet Katolicki w Chile.

18 stycznia papież uda się do miasta Iquique, oddalonego o 1780 km na północ od Santiago. Msza święta odbędzie się w Campus Lobito. Z tego północnego miasta uda się do Peru, aby kontynuować swoją podróż.

Synod o młodzieży: wiara i rozeznanie

15 stycznia 2018 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Na stronie Synod o młodzieży odbędzie się w październiku 2018 roku, więc można już powiedzieć, że rozpoczęło się odliczanie do tego wydarzenia. Jak nasi czytelnicy doskonale wiedzą, skupi się ona na temacie "Młodzi ludzie, wiara i rozeznanie powołania".co jest bardzo interesujące, biorąc pod uwagę znaczenie rzeczywistości, do których nawiązuje każde z trzech wymienionych pojęć, a także szczególne znaczenie, jakiego nabierają wiara i powołanie, gdy za ich podmiot uznaje się ludzi młodych.

Jest to zatem dziedzina o fundamentalnym znaczeniu dla życia Kościoła, także w naszych czasach. Papież Franciszek Pokazał to m.in. wtedy, gdy w styczniu ubiegłego roku, przy okazji prezentacji dokumentu przygotowawczego do synodu, napisał list do młodzieży, w którym m.in. zachęca do. "słuchanie Ducha, który podpowiada odważne wybory".. W tym liście, jak wyjaśnił Palabra the Kardynał Lorenzo Baldisseri, "Papież zachęca młodych do aktywnego uczestnictwa, bo Synod jest dla nich i dla całego Kościoła, i wsłuchuje się w głos, wrażliwość, wiarę, a także wątpliwości i krytykę młodych"..

AutorOmnes

Więcej
Kultura

Nicolás Fernández de Villavicencio: Przekształcenie produktu w odpowiedzialność społeczną

Omnes-5 styczeń 2018 r.-Czas czytania: 3 minuty

Nicolás Fernández de Villavicencio jest szefem działu korporacyjnych rynków kapitałowych. Weteran hiszpańskiej giełdy, Nicolás pracował w dużych bankach, takich jak BBVA i Santander, z dwunastoletnim doświadczeniem w tym ostatnim. W 2004 roku stworzył Fundację Valora, organizację pozarządową, której do dziś przewodniczy.

Tekst - Jaime Sánchez Moreno

W 2004 r. biznesmen Nicolás Fernández de Villavicencio założył Fundację Valora, organizację, której celem jest ułatwienie przekazywania darowizn zarówno przez firmy, jak i osoby prywatne, aby coś, co straciło swoją użyteczność dla darczyńców, zaspokoiło potrzeby tych, którzy to otrzymują.

Według Nicolása, Valora powstała sporadycznie i przypadkowo dzięki jego bratu, który zajmuje się światem słodyczy dla dzieci ("chuches"), które importuje i rozprowadza w całej Hiszpanii. Wiele lat przed narodzinami Valory, Nicolás otrzymał telefon od swojego przyjaciela, który poprosił go o słodycze na charytatywny bazar. Zapytał brata, czy zostały mu jakieś słodycze, bo jego firma miała góry różnych produktów.

Stamtąd rozpoczął wolontariat, w którym rozdawał produkty, pierwotnie przeznaczone do zniszczenia, tym, którzy ich potrzebowali. Zdawał sobie jednak sprawę, że ta metoda jest po części stratą czasu. Aby zwiększyć skuteczność darowizn, założyła firmę Valora.

Podejście Valory do wykorzystania nadwyżki jest zgodne z podejściem rynków finansowych. A oprogramowanie z którym "zarządzać wszystkim przy pomocy tylko dwóch osób w Fundacji, która stara się uświadomić ludziom potrzebę wykorzystania czegoś, co pozornie niczemu nie służy, zapobiegając temu, by trafiło na wysypisko śmieci, zyskując tym samym drugie życie.". Valora przekształca problem w trzy podstawowe korzyści: akcję społecznej odpowiedzialności biznesu, oszczędność na kosztach transportu na wysypisko lub składowisko oraz odliczenie podatkowe w przypadku, gdy darowizna zostanie wyceniona w księgach.

Valora pomaga jako platforma dla Karibu Sana!, projektu szkolnego w Kenii dla dzieci bez możliwości otrzymania godnej edukacji. Fundacja nie prosi o pieniądze od osób prywatnych i ma podpisane umowy z kilkoma firmami.

Nicolas uważa, że "gdybym publicznie przyznał się do istnienia Valory w latach 2010-2014, patrzono by na mnie w złym świetle."W tamtym czasie w banku niechętnie wykonywano pracę alternatywną, gdyż mogło to być interpretowane jako niepoświęcanie wszystkich swoich sił bankowi. Teraz jednak ten aspekt jest nagradzany. Jego zdaniem Stany Zjednoczone wyprzedzają o dziesięć lat Hiszpanię, która również poczyniła w tej dziedzinie postępy, jeśli chodzi o godzenie pracy biurowej i wolontariatu. Teraz wszystkie firmy mają raport o odpowiedzialności społecznej, co było nie do pomyślenia piętnaście lat temu.

Podkreśla, jak ważne jest przekazywanie znaczenia pomocy innym w rodzinie, bo ".jednocześnie pomagając sobie". Dla Mikołaja katolicyzm opiera się na przykładzie Jezusa, który jest źródłem etycznego postępowania. "Jest moją inspiracją, bo jego życie uczy moralności, która kryje się za tą myślą: pomagać innym w byciu szczęśliwym.". "Ewentualnie gdyby nie był katolikiem, Valora by nie istniała.", wyznaje. Dodaje, że "jeśli istnieje, to dlatego, że chrześcijaństwo budzi we mnie szereg obaw, których w innym wypadku bym nie zrobił.".

Dla Mikołaja wiele osób niewierzących uważa, że racjonalność religii katolickiej jest bardzo pociągająca. Tak naprawdę pod pewnym względem każdy może być katolikiem niemal nie zdając sobie z tego sprawy, a katolicyzm wyróżnia się prostotą. Według niego jest wielu ludzi, którzy nie wierzą w Boga, ale mogliby stać się lepszymi katolikami niż inni, którzy już wierzą i praktykują, bo ludzkim kluczem do prawego postępowania jest dobroć. O papieżu Franciszku uważa, że. "On jest 'Superpapieżem', złamał wszystkie formy, chce sprowadzić cały rząd Kościoła do poziomu innych, czyniąc go znacznie prostszym do zrozumienia i bardziej dostępnym dla każdego. On przełamuje formę. Uważam, że jest on imponującym papieżem".

Studiował na Regent's University i w European Business School w Londynie. Ma dobrze ukształtowane opinie na wiele bieżących spraw, które są również przedmiotem naszej rozmowy. Na przykład uważa on, że "brexit"nie stanie się". Jest przekonany, że Brytyjczycy będą szukać dyplomatycznego rozwiązania, aby nie doszło do ich całkowitego oderwania.zdali sobie sprawę, że posunęli się za daleko".

Ameryka Łacińska

"Ojciec Święty doda pewności siebie naszemu krajowi" - powiedział ks. Luis Gaspar, dyrektor wizyty papieża

Omnes-2 styczeń 2018 r.-Czas czytania: 4 minuty

Ks. Luis Gaspar, dyrektor wykonawczy ds. Wizyta papieża Franciszka do Limy, udzielił wywiadu magazynowi Palabra, w którym mówi o najlepszym przygotowaniu do przyjęcia papieża, wizycie w Trujillo i kilku peruwiańskich świętych.

-tekst R. Górnik

Tempo przygotowań do wizyty papieża Franciszka w Peru jest gorączkowe. Jednak o. Luis Gaspar Uribe zatrzymuje się, aby skomentować niektóre aspekty z Palabra. Przypomina, że centralnym i ostatnim punktem tej wizyty będzie Msza św. odprawiona na esplanadzie bazy lotniczej w Las Palmas, i że entuzjazm związany z udziałem w tej eucharystycznej celebracji jest przeogromny.

W przeddzień wizyty papieża Franciszka logiczne wydaje się przypomnienie, że Peru przyjmowało św. Jana Pawła II w 1985 i 1988 r. Co teraz pamiętasz z tej wizyty?

-Wspomnienie wizyt św. Jana Pawła II w Peru w 1985 i 1988 roku jest skarbem, który oświecił życie wielu Peruwiańczyków. Jakże mogę zapomnieć przesłanie Jana Pawła II do młodzieży w lutym 1985 r. w Limie: "Młodzi Peru, tylko w Chrystusie jest odpowiedź na najgłębsze tęsknoty waszych serc". Pamiętam też energiczny apel, który wygłosił w Ayacucho, w czasie gdy w tej części kraju szalał terroryzm. Z tego miasta gorąco namawiał terrorystów do zmiany drogi, na którą weszli. Apelował o świat, w którym panuje sprawiedliwość, obrona bezbronnych i wolność. Papież Jan Paweł II pokazał światu, co to znaczy być świętym człowiekiem.

Jak Peruwiańczycy mogą najlepiej przygotować się do wizyty papieża? Czy był jakiś przekaz duszpasterski od biskupów?

-Mottem wizyty papieża Franciszka w Peru jest hasło Zjednoczeni w nadziei, a jedność założycielska ma swoje centrum i korzeń w Chrystusie prawdziwie obecnym w Eucharystii. Dlatego nieodzowne jest - jako przygotowanie - codzienne nawiedzanie i trwanie przed Najświętszym Sakramentem Eucharystii. Kardynał Juan Luis Cipriani napisał dwa listy apostolskie wzywające wiernych do głębokiego przygotowania duchowego na przyjęcie Ojca Świętego. W tych dokumentach powiedział nam, że to przygotowanie zakłada poszukiwanie Jezusa i zaproszenie Go do wejścia w naszą duszę, aby swoim miłosierdziem i przebaczeniem oświecił nasze życie, nasze rodziny, naszą pracę, czyli całą naszą egzystencję. Potem zaprosił nas także do rodzinnego odmawiania różańca świętego, do modlitwy przy wyjściu z domu, do wspólnego uczestnictwa w niedzielnej Mszy Świętej, do udziału w akcjach organizowanych w parafiach, szkołach i ruchach na przyjście papieża Franciszka. A jeśli mówimy o nadziei, to nie możemy zapominać, że nadzieja znajduje swoje najważniejsze miejsce w sakramencie pojednania. Nadzieja jest tym, co pomaga nam być optymistami, aby dostrzegać pozytywne aspekty wokół nas i wyrażać swoje opinie, w rozmowach rodzinnych i zawodowych, z entuzjazmem i pozytywnym poczuciem. Podsumowując, pierwszymi krokami dobrego przygotowania do ciepłego przyjęcia papieża Franciszka jest codzienne przebywanie z Jezusem w Najświętszym Sakramencie oraz przystępowanie do sakramentu przebaczenia, gdy tylko zajdzie taka potrzeba, aby oczyścić naszą duszę z grzechu.

Jak myślisz, na jakich sprawach skupi się papież Franciszek podczas tej podróży?

-Przede wszystkim należy wyjaśnić, że wizyta papieża Franciszka jest podróżą duszpasterską, w której nie należy spodziewać się wskazań politycznych. Nie ulega wątpliwości, że Ojciec Święty przybędzie do kraju o własnej specyfice i szczególnych okolicznościach. Nie da się też ukryć, że Peru przeżywa obecnie głęboki kryzys, w którym korupcja mocno uderza w biednych, ponieważ uniemożliwia milionom osób dostęp do szpitali i innych usług publicznych. Ta praktyka wzbogaca kilka osób, ale generuje nieufność i pesymizm w kraju, który gospodarczo rozwija się dość dobrze.

Dlaczego papież wybrał, Oprócz Limy odwiedzić Madre de Dios w Trujillo?

-Madre de Dios to obszar peruwiańskiej dżungli, który jest bogaty w zasoby naturalne, ale również cierpi z powodu nielegalnego wydobycia, co prowadzi do wielu nielegalnych działań, takich jak handel ludźmi. Papież uda się na spotkanie z mieszkańcami okolicy i będzie miał czas na odwiedzenie schroniska El Principito. Trujillo, miasto na północy kraju, było jednym z miejsc dotkniętych na początku roku przez zjawisko El Niño Costero, które pozostawiło setki ofiar, które straciły wszystko. Papież odwiedzi dzielnicę Buenos Aires, gdzie jest znaczna liczba osób dotkniętych klęskami żywiołowymi. Do wszystkich zaniesie swoje przesłanie miłości i nadziei.

Istnieje wiele nabożeństw do różnych peruwiańskich świętych, w tym do św. Róży z Limy i św. Marcina de Porres. Czy możesz to skomentować?

-Papież ma głęboko w duszy, że Peru to kraj świętych i tak powiedział: "Peru to kraj wielu wielkich świętych.". Ma ogromną atencję do życia tą popularną pobożnością. Ponadto ma osobiste nabożeństwo do świętego Marcina de Porres. W pierwszym pozdrowieniu, jakie kieruje do narodu peruwiańskiego, czyni to na tle świętego z miotłą. Należy też powiedzieć, że w uznaniu jego ogromnego przywiązania do peruwiańskich świętych, w pokojach, które będzie zajmował w Nuncjaturze Apostolskiej w Peru, umieszczono obrazy św. Marcina i św. Róży z Limy, które będą towarzyszyć jego pobytowi.

Oprócz oficjalnego hymnu, Con Francisco a caminar, autorstwa Héctora Quiñonesa, istnieje piosenka Peregrino de la Esperanza, która zdobyła nagrodę Bienvenido Francisco...

-Pielgrzym nadziei została wybrana w konkursie, do którego zgłoszono 381 piosenek. Dziewczyny z Colegio Santa Anita otrzymały jeden z najwyższych głosów publiczności za pośrednictwem strony internetowej, a następnie decyzją jury konkursu przeszły do półfinału i finału. Marzeniem tych dziewcząt było spotkanie z papieżem Franciszkiem, a spełnią je 21 stycznia w Limie, gdy zaśpiewają papieżowi. Bardzo miło jest widzieć wiarę i poświęcenie tych nastolatków wykonujących "Peregrino de la Esperanza". Dodatkowo udostępniliśmy teledysk do tej piosenki, w którym jedna z najważniejszych postaci peruwiańskiej piosenki, Eva Ayllón, przyłącza się do powitania papieża Franciszka w naszym kraju.

Kultura

Rosnące przywiązanie do Lejeune, odkrywcy zespołu Downa

Omnes-2 styczeń 2018 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Postać francuskiego genetyka Jérôme'a Lejeune'a, który odkrył zespół Downa, rośnie w społeczeństwie francuskim i katolicyzmie, a jego sprawa kanonizacji posuwa się do przodu. Fundacja Jérôme Lejeune promuje wyleczenie trisomii 21 i potępia "polowanie dzieci trisomicznych.

-José Luis Domingo, Paryż

"Wybierz życie, abyś mógł żyć". Taki tytuł wybrał kardynał Robert Sarah dla konferencji, którą wygłosił pod koniec marca tego roku w Paryżu. Okazją była 23. rocznica śmierci Jérôme'a Lejeune'a. Ponad 1500 osób mogło też uczestniczyć w mszy świętej odprawionej w Notre Dame. Jest to tradycja powtarzana z roku na rok, która rozrasta się wraz z rosnącą sławą świętości francuskiego naukowca i odwoływaniem się do jego wstawiennictwa.

W 2012 roku, po pięciu latach intensywnej pracy około trzydziestu ekspertów medycznych, prawników, notariuszy itp. diecezjalne dochodzenie w sprawie beatyfikacji zakończyło się przesłaniem do Rzymu 15 000 stron zeznań i dowodów. Postulator i relator Sprawy są obecnie w trakcie finalizowania sporządzania PositioDokument ten pozwoli Kongregacji i papieżowi wypowiedzieć się o heroiczności cnót Sługi Bożego, nadając mu tytuł Czcigodnego. Do beatyfikacji potrzebny byłby cud...

Hiszpania

Ubóstwo nie zna dat

Omnes-2 styczeń 2018 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Bieda trwa 365 dni w roku. Chociaż w czasie świąt ludzie są bardziej wrażliwi i bardziej współpracują".

Tekst - Fernando Serrano

"Jesteśmy więc powołani, aby wyciągnąć rękę do ubogich, spotkać się z nimi, spojrzeć im w oczy, objąć ich, aby poczuli ciepło miłości, która przerywa krąg samotności."Tymi słowami papież Franciszek zachęcił nas w orędziu na I Światowy Dzień Ubogich (19 listopada), abyśmy pamiętali o najbardziej pokrzywdzonych w społeczeństwie.

Sytuacja w Hiszpanii poprawia się, ale nie wystarczająco

Kiedy myśli się o ubóstwie, pierwszy obraz, jaki przychodzi do głowy, to najbardziej upośledzone obszary świata: te kraje, w których dochód na mieszkańca nie przekracza dwóch dolarów dziennie. Ale ubóstwo istnieje również w Hiszpanii. Według raportu EAPN-Spain, Stan ubóstwa, monitoring wskaźnika zagrożenia ubóstwem i wykluczeniem społecznym w Hiszpanii.Od 2008 roku liczba osób zagrożonych ubóstwem wzrosła o ponad 1 242 000.

Ameryka Łacińska

Papież nazywa Peru i Chile "ziemią świętych

Omnes-2 styczeń 2018 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Papież Franciszek odwiedza Chile od 15 do 18 stycznia, a następnie Peru od 18 do 21 stycznia. "Jesteście krainą świętych".Papież powiedział do kardynała Juana Luisa Cipriani, arcybiskupa Limy. W wywiadzie dla "Palabra" ks. Luis Gaspar, dyrektor wykonawczy podróży papieża do Limy, zachęca ludzi do przygotowania się za pomocą sakramentów Eucharystii i Pojednania. A chilijski biskup González Errázuriz snuje refleksje na temat tej wizyty. 

TEKST R. Górnik/F. Serrano

19 czerwca ubiegłego roku był dniem świętowania dla Chile i Peru. Tego dnia podano do publicznej wiadomości oficjalny komunikat o wizycie papieża Franciszka w obu krajach. Minęło kilka miesięcy, a zbliża się przyjazd Ojca Świętego do Chile 15 stycznia i do Peru. Pierwszy raz papież udał się do Ameryki Łacińskiej do Brazylii w 2013 roku, krótko po wyborze, z okazji Światowych Dni Młodzieży. Teraz kolej na Chile i Peru. W ślad za nim mają pójść Urugwaj i jego rodzinna Argentyna.

Hasło jego podróży duszpasterskiej do Chile to. Mój pokój daję ci, i Peru, Zjednoczeni w nadziei. Wydaje się, że nadchodzą "Idealne dopasowanie w krajach, które często są na drodze konfrontacji i nieporozumień".zapewnia Słowo dyrektor wykonawczy wizyty papieża Franciszka w archidiecezji limskiej, ks. Luis Gaspar Uribe.

Zasoby

Dać więcej miejsca sumieniu wiernych

Omnes-2 styczeń 2018 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Zrobić miejsce dla sumienia wiernych, nie próbując go zastąpić, a jednocześnie pomóc im w formacji sumienia, jest zadaniem pasjonującym i możliwym.

Arturo Bellocq -. Profesor teologii moralnej, Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża

Ważnym elementem nawrócenia duszpasterskiego, do którego wzywa nas papież Franciszek, jest "kształtowanie sumień".  zamiast "dążyć do ich zastąpienia",  na stronie "pozostawić miejsce dla sumienia wiernych". (por. Amoris laetitia, 37). Jest to cenna wskazówka dla Teologii Moralnej, która chce dać uzasadnienie dla doświadczenia chrześcijańskiego. Moralność chrześcijańska jest bowiem nie tylko moralnością prawdy, dzięki której wiemy, co mamy robić, aby być szczęśliwymi. Jest to również moralność wolności: dobry chrześcijanin idzie drogą wskazaną przez Jezusa Chrystusa w Ewangelii, ponieważ chce, ponieważ jest osobiście przekonany, że ten program życia w pełni odpowiada jego pragnieniom szczęścia.

 

 

Krytyka postprawdy

18 Grudzień 18 Grudzień 2017 r.-Czas czytania: 2 minuty

XISKYAVALLADARES

-Religijny ze Zgromadzenia Czystości Maryi

@xiskya

Wydaje się, że "podróbki są wściekłe. Fałszywe wiadomości, fałszywe obrazy, fałszywe filmy. Wszystko po to, by manipulować rzeczywistością lub, mówiąc słowami Davida Redoli: "Więcej niż dostosowanie się do rzeczywistości, Dostosowujemy rzeczywistość do naszych przekonań. Aby to zrobić, możemy nawet odrzucić fakty i dane. Nazywamy to dysonansem poznawczym". Połykamy wszystko, co do nas dociera, a nie wszystko, co do nas dociera, jest weryfikowane lub przeciwstawiane. Widzimy to w kwestii Katalonii, ale jest to we wszystkim, także w zaczepkach, które rozprzestrzeniły się o krytycznym stanie Benedykta XVI, w wielu słowach niesłusznie przypisywanych papieżowi Franciszkowi, w wiadomościach o celebrytach, a nawet w fałszywych herezjach rzekomo od Amoris Laetitia. Musimy poświęcić dużo czasu na demontaż kłamstw, kiedy nie musimy.

Manipulacja w celu dostosowania rzeczywistości do naszej wygody to duży problem. Ale to nie jedyny. Kilku próbuje nami manipulować; głównym problemem jest szybkość, z jaką krążą te manipulacje. "podróbki niesprawdzone i niezweryfikowane. Jakby wszystko, co pojawia się na ekranach, przez sam fakt pojawienia się oznaczało, że jest prawdą. Nie wiem, czy wynika to z ukrytej chęci bycia pierwszym, czy z tych, którzy najbardziej chcą być pierwsi, czy z tych, którzy najbardziej chcą być pierwsi, czy z tych, którzy najbardziej chcą być pierwsi, czy z tych, którzy najbardziej chcą być pierwsi, czy z tych, którzy najbardziej chcą być pierwsi. "Lubię to". o "retweety" dostajemy, albo ci z nas, którzy mają najbardziej szokujące zdjęcie lub wiadomość.

Może powinniśmy zajrzeć w głąb siebie, zwłaszcza po to, by dowiedzieć się, co nas w głębi duszy motywuje, gdy dzielimy się informacją lub obrazem. To nie jest łatwe, wiem. Ale pomaga mi zadać sobie pytanie: "Czy to przyniesie jakieś dobro tym, którzy je otrzymają?" I oczywiście dobrze sprawdzić treść przed kliknięciem. Chrześcijanie nie mogą zadowolić się postprawdą.

Nie dajmy się zwieść: wszystko jest opowieścią. Historia prawie zawsze jest zupełnie inna. Szukajmy prawdy.

Rozmowy z dziećmi i osobami starszymi

Zdrowy rozwój społeczeństwa zależy od wzmocnienia i stabilizacji jednostki rodzinnej. Potrzebne są ustawy chroniące i wspierające rodziny z podstawowych obszarów, takich jak małżeństwo, równowaga między pracą a życiem prywatnym, edukacja i życie.

12 Grudzień 12, 2017 r.-Czas czytania: 2 minuty

CÉSAR MAURICIO VELÁSQUEZ

@cesarmvelasquez

Malejąca liczba małżeństw i stabilność rodziny w krajach bardziej rozwiniętych wpływa na porządek społeczny i gospodarczy. Z danych wynika, że na przykład dzieciom z przestępstw brakuje jednego lub obojga rodziców. Ta nieobecność powoduje porzucenie szkoły, samotność i złe nawyki, które wpływają na zdrowie fizyczne i emocjonalne dzieci. Opracowań na ten temat jest mnóstwo, podobnie jak tych, które uznają wartość rodziny, znaczenie obrony komórki społecznej. Wszystko to prawda, ale problem zasługuje na natychmiastową reakcję i głębokie plany pomocy nowym pokoleniom.

Diagnoza trudności w parach, małżeństwach i rodzinach mogłaby być powiązana ze skutecznymi propozycjami. Czasami najlepsze propozycje wzmocnienia rodziny są odrzucane, ponieważ mówią o wartościach, cnotach, które wyszły z użycia z powodu prądów ideologicznych głoszących wolność bez odpowiedzialności, sukces bez lojalności i szczęście bez poświęcenia.

Wzmocnienie rodziny i zapewnienie dzieciom dobrej przyszłości wymaga minimum szacunku w przyjaźni i zalotach, a także realizmu i dojrzałości w podejmowaniu decyzji o małżeństwie, W niektórych miejscach wymagania dotyczące zdobycia prawa jazdy są ostrzejsze niż te dotyczące zawarcia małżeństwa. O ile zakończenie związku może być łatwiejsze w przypadku rozwodu niż zamknięcie konta bankowego.

Według badań przeprowadzonych przez. Business Insider W maju 2014 roku Chile jest krajem o najniższym wskaźniku rozwodów (3%). Odsetek osób rozwiedzionych w niektórych krajach Ameryki Łacińskiej wynosi Gwatemala 5%; Kolumbia 9%; Meksyk 15%; Ekwador 20%; Brazylia 21% i Wenezuela 27%.

Samo prawo nie tworzy rodziny, ale ustawy sprzyjające jej tożsamości stanowią prawne i materialne wsparcie dla rodziców, które przyczynia się do stabilności społecznej, moralnej i ekonomicznej. Nie ma innej instytucji, która byłaby w stanie uczynić całe dobro, jakie osiąga się w rodzinie. Każdy, kto ma co do tego wątpliwości, mógł porozmawiać z dziećmi i osobami starszymi.

Gdzie jest "dom"?

"Dom" to miejsce, które ma dach i ściany, wewnątrz którego czujemy się osłonięci; ale dom to także miejsce, gdzie jesteśmy przyjmowani bez sprzeciwu w czasach prześladowań, wojny czy głodu. Gdzie jesteśmy uzdrowieni.

12 Grudzień 12, 2017 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dostojewski, w. "Zbrodnia i kara", wkłada te słowa w usta jednego ze swoich bohaterów: "Każdy człowiek powinien mieć gdzie się podziać.". I w bardzo niewielu słowach udaje mu się skupić miarę nieskończonej potrzeby wpisanej w nasze najgłębsze włókna: potrzebę i pragnienie domu.

Y "dom" to ten, który ma dach i ściany, wewnątrz którego możemy czuć się osłonięci, być sobą do głębi bez fikcji; ale dom to także miejsce, gdzie jesteśmy przyjmowani bez sprzeciwu, gdy przeżywamy trudności lub uciekamy z sytuacji wojny, głodu, prześladowań; miejsce, gdzie jesteśmy uzdrawiani, sieć relacji, które są dla nas dobre i szczególne.

Na tej podstawie, aby ułatwić sobie zadanie odpowiadania na konkretne potrzeby ludzi żyjących w sytuacjach zagrożenia na świecie, AVSI rozpoczęło kampanię Tende 2017-2018 na jedno pytanie: gdzie jest "dom"? która prowokuje i zaprasza do wsparcia czterech projektów pomocy w sytuacjach kryzysowych.

Projekty te przedstawiają się następująco. W Iraku odbudowa azylu w Qaraqosh, mieście na równinie Niniwy, do którego wracają mieszkańcy wypędzeni przez Isis w 2014 roku; azylu, który proponowany jest jako miejsce edukacji i ochrony dzieci (mieści 400 dzieci), ale także siła napędowa do odbudowy zranionej społeczności.

W Syrii, Szpitale otwartedwa w Damaszku i jeden w Aleppo, aby zapewnić opiekę nawet najbardziej potrzebującym. W Ugandzie zintegrowany system działań na rzecz przyjmowania uchodźców - ponad 1,5 mln z Sudanu Południowego - oraz towarzyszenia, edukacji i szkolenia zawodowego młodych ludzi. We Włoszech, Portofrancosieć ośrodków oferujących bezpłatne zajęcia rewalidacyjne i pomoc w nauce młodym ludziom w trudnej sytuacji, Włochom i obcokrajowcom, promując w ten sposób przyjmowanie i integrację.

Ale podstawową intencją tej kampanii jest połączenie konkretnej pomocy z ostrą, osobistą i wspólną refleksją na temat "dom", centralny rdzeń dla naszych pluralnych społeczeństw, aby tęsknić za integracją i wolnością.

AutorMaria Laura Conte

Doktorat z literatury klasycznej i doktorat z socjologii komunikacji. Dyrektor ds. komunikacji Fundacji AVSI z siedzibą w Mediolanie, zajmującej się współpracą rozwojową i pomocą humanitarną na całym świecie. Za swoją działalność dziennikarską otrzymała kilka nagród.

Więcej

Ideologia gender i wizja chrześcijańska

11 Grudzień 11, 2017 r.-Czas czytania: 2 minuty

Presja na wprowadzenie tego, co często określa się mianem ideologii gender do edukacji, obyczajów i różnych sfer, trwa w wielu miejscach i jest coraz większa. Jeśli drugi termin w wyrażeniu, gender, zyskał pod tą presją nowe i dyskusyjne zastosowania językowe, to pierwszy, ideologia, sugeruje, że treść tego sposobu myślenia wpisuje się w ciąg podejść, które w czasach współczesnych starały się podważyć, jedno po drugim, transcendentny sens ludzkiego życia.

Wiara chrześcijańska, która nie jest ideologią, rzuca jednak światło na wydarzenia i przypomina, że różnica (co nie oznacza nierówności) między kobietami i mężczyznami pochodzi z twórczego zamysłu Boga. Dlatego też ostatnie Magisterium, zarówno papieża Franciszka, jak i poprzednich papieży, wskazywało na niedostatki tego podejścia, a w szczególności nie tylko na poziomie intelektualnej czy teoretycznej niezgody, ale także w odpowiedzi na próbę narzucenia go w różnych sferach życia społecznego; to właśnie na tym tle powtarzane przez Franciszka potępienie ideologii gender jako "ideologicznej kolonizacji", której celem jest "zmiana mentalności lub struktury". narodu.

W praktyce, a także w intencji jej projektantów, ideologia gender staje się presją, a presja - narzucaniem, na przykład wtedy, gdy dąży do zdominowania ustawodawstwa, przede wszystkim edukacyjnego (w ten sposób wnikając w świadomość nieletnich, by oddziaływać od korzenia) i do wprowadzenia obowiązku przestrzegania jej zasad we wszystkich dziedzinach. W wielu krajach walka o gender jest już mocno zaawansowana na arenie legislacyjnej. Jeśli "kolonizująca" ideologia spotkała się z niewielkim oporem w sferze idei, jak wskazuje artykuł na ten temat w tym numerze czasopisma, to pożądane jest, aby ustawodawcy, politycy, nauczyciele i wychowawcy wzięli teraz odpowiedzialność.

Bardzo wiarygodny wydaje się pogląd, że nasza świadomość tego, co się dzieje i konieczności działania z rozwagą i jasnością nie jest wystarczająca. Nie powinno też dziwić odpychanie się od pamiętania o prawdzie człowieka i ujawnianie fikcyjności społecznie skonstruowanego gatunku, chronionego przez klimat moralnego permisywizmu i relatywizmu. Ostatecznie, jak mówi autor artykułu, "jawnie jednostronna orientacja w ich podejściu uniemożliwia niezbędny dialog".jak to jest naturalne i właściwe dla każdej ideologii.

AutorOmnes

Kultura

Wywiad z Józefem Enkh-Baatarem, pierwszym księdzem w Mongolii

Omnes-6 Grudzień 6, 2017 r.-Czas czytania: 5 minuty

Ojciec Józef jest jedynym rodzimym księdzem katolickim w Mongolii, kraju, w którym katolicyzm ma niewielkich zwolenników (zaledwie ok. 0,05% populacji) i gdzie Kościół należy do najmłodszych na świecie.

1-Jak się żyje będąc jedynym katolickim księdzem w Mongolii?

Właściwie Kościół katolicki w Mongolii jest jednym z najmłodszych w dzisiejszym świecie. W tym roku obchodzimy 25-lecie istnienia Kościoła katolickiego w Mongolii. Poszukiwanie słowa Bożego zostało zasadzone 25 lat temu i rośnie pomału, przynosząc owoce dla nas wszystkich. Jestem jednym z owoców tych poszukiwań i są młodzi ludzie, którzy chcą zostać księdzem lub zakonnicą, aby pracować dla Królestwa Bożego. W tej chwili mamy seminarzystów studiujących w Korei Południowej i kilka dziewcząt wyraziło zainteresowanie pójściem do klasztoru.

2- Co sprawiło, że zostałeś katolikiem?

Po pierwsze, do kościoła poszedłem dzięki starszej siostrze, gdy miałem siedem lat. Początkowo lubiłem chodzić do kościoła ze względu na jego atmosferę. Później stopniowo poznawałam więcej informacji o Jezusie, Biblii, wierze i nauce Kościoła. Wiara w Boga stawała się coraz ważniejsza w moim życiu. Dał odpowiedź i sens na wszystkie moje pytania, które miałem od dzieciństwa. Poprzez wiarę w Chrystusa i moje osobiste doświadczenie z Bogiem wywnioskowałem, że znalazłem ostateczny sens i cel mojego życia. W latach szkolnych konsultowałem Biblię, dzieląc się nią w każdy piątek. Po jej użyciu biegłem tak szybko, jak tylko mogłem i mówiłem sobie, że jestem najszczęśliwszym chłopcem na świecie, bo czułem ogromną miłość Boga. Od tej pory codziennie chodziłem do kościoła.

3- Co znalazłeś w katolicyzmie, czego nie mają inne religie? Jaką religię praktykowałeś przed przejściem na katolicyzm?  

Oczywiście szanujemy wszystkie religie, ale musimy przyznać się do ich różnic i osobliwości. Osobiście prawdę, sens i cel mojego życia znalazłem w Kościele katolickim. Dla mnie osobliwością katolicyzmu czy chrześcijaństwa, która w ogóle różni się od innych religii jest sam Jezus Chrystus. Nie ma innych religii, których przywódca mówił, myślał i działał jak on, ani który okazał tyle miłości wobec ludzkości poprzez swoje wcielenie i ofiarę na krzyżu. Ponadto, w porównaniu z innymi wspólnotami chrześcijańskimi, Kościół katolicki jest pod wieloma względami wyjątkowy. Kościół katolicki jest jedynym Kościołem czasów Chrystusa. Ma bogatą tradycję pod wieloma względami, zwłaszcza w zakresie teologii, filozofii, liturgii itp.

Kiedy się urodziłem, Mongolia była krajem komunistycznym i nie było tam wolności religijnej, którą wywalczyła demokracja w 1990 roku. Kościół katolicki przybył do Mongolii w 1992 roku, a ja zacząłem chodzić na msze w 1994 roku, mając zaledwie siedem lat. Ponieważ wcześniej nie praktykowałem żadnej innej religii, kilka razy w roku chodziłem z rodziną do świątyń buddyjskich.

4-Jak zareagowała twoja rodzina, kiedy powiedziałeś im, że chcesz zostać księdzem katolickim?

Po ukończeniu szkoły średniej powiedziałem rodzinie, wraz z proboszczem, że chcę zostać księdzem. Po usłyszeniu wiadomości, że chcę zostać księdzem, moja mama płakała przez prawie trzy miesiące, bo bardzo mnie kochała i nie chciała mnie odsyłać. W Mongolii nie ma seminarium i musiałem wyjechać za granicę. Poza tym moja mama nie była wtedy katoliczką i nie wiedziała zbyt wiele o Kościele katolickim i kapłaństwie. Większość mojej rodziny i krewnych nie była zadowolona z mojej decyzji o zostaniu księdzem, ponieważ mój ojciec zmarł, a ja byłem jedynym mężczyzną w mojej rodzinie, z dwiema starszymi siostrami; w Mongolii mężczyźni są uważani za jedynych, którzy będą kontynuować linię rodziny. Mimo to, po ukończeniu studiów chciałem wyjechać do Korei Południowej, aby studiować w seminarium, a wszyscy członkowie mojej rodziny, choć smutni, udzielili mi błogosławieństwa i wsparcia. Bardzo pomogły mi wskazówki, które otrzymałem od Wenceslao Padilla, prefekta apostolskiego w Ulaanbaatar. Od niego nauczyłem się jego hojności, otwartości, optymizmu, radosnego ducha i miłości do swoich owiec.

5-Jak chrześcijaństwo współistnieje z innymi religiami w Mongolii? A w Korei Południowej?

W Mongolii główne religie naprawdę współistnieją w harmonii. Mamy coroczne spotkania i konferencje na temat religii podczas Światowego Dnia Pokoju. Na mojej ordynacji mieliśmy ważnych gości, takich jak buddyjscy lamowie (mnisi), protestancki pastor, kapłan szintoistyczny i rosyjski kapłan prawosławny. Kościół katolicki w Mongolii utrzymuje również przyjazne stosunki z Mongolskim Związkiem Ewangelickim, który jest największym związkiem kościołów protestanckich. Jedyną trudnością jest współpraca z mongolskim rządem lub instytucjami. Choć w kraju panuje wolność religijna, po byciu byłym państwem komunistycznym, nadal istnieją bardzo surowe przepisy dotyczące udzielania zezwoleń na działalność religijną i wiz dla misjonarzy.

W Korei Południowej Kościół katolicki ma również dobre relacje z innymi religiami. W porównaniu z Kościołem w Mongolii, Kościół koreański jest znacznie większy, bardziej wpływowy w społeczeństwie i ma większą akceptację społeczną. Jednak współpraca Kościoła katolickiego z innymi wspólnotami chrześcijańskimi jest nieco niejasna i trudna. Czasami jest mi przykro, że niektóre wspólnoty protestanckie widzą w katolikach i innych wspólnotach zagrożenie lub konkurenta.

6-Jak wiele osób zazwyczaj chodzi do Twojej parafii? Jakie działania są tam prowadzone?

Pracuję jako wikariusz w katedrze św. Mamy około 340 osób ochrzczonych i połowa z nich przychodzi do kościoła co tydzień. Obecnie mamy dwie siedziby parafii, dziewięć różnych grup wiekowych (np. dzieci, uczniowie szkoły podstawowej, młodzież, młode małżeństwa, dorośli, wspólnota międzynarodowa itd.), trzy klasy katechizmowe, dwie klasy szkółki niedzielnej, jedną klasę bierzmowania, klasę biblijną oraz trzy grupy liturgiczne (chór, dzieci przy ołtarzu, lektorzy). Zazwyczaj wszystkie grupy tworzą swój roczny plan i programy, pomagają w różnych działaniach i usługach w kościele. Szczególnie w tym okresie jesteśmy bardziej skoncentrowani na przygotowaniu 25-lecia prefektury i organizowaniu różnych działań związanych z tym wydarzeniem, takich jak seminaria, sadzenie drzew itp.

7- Czy są plany otwarcia kolejnych parafii w Mongolii?

Tak, oczywiście. Dobra wiadomość jest dla każdego. Ale jak powiedział Jezus, potrzeba nam więcej robotników na polu Pana. Potrzebujemy więcej misjonarzy, a zwłaszcza miejscowych księży i sióstr zakonnych, aby głosić Ewangelię i służyć Kościołowi. Trzeba też kształcić więcej misjonarzy świeckich, bo Kościół nie może polegać tylko na księżach i zakonnikach.

8- Czy istnieją perspektywy nowych powołań kapłańskich lub zakonnych?

Staramy się, aby co roku był dzień powołania, a co dwa miesiące organizujemy różne zajęcia i seminaria dla tych, którzy chcą lub są zainteresowani, aby zostać kapłanami lub zakonnikami. Jestem naprawdę przekonany, że te zajęcia i seminaria powołaniowe mogą pomóc młodym ludziom zrozumieć Boże wezwanie i odkryć własne powołanie, czy to jako kapłan czy zakonnik. Powołanie jest dla każdego i nie chodzi tylko o to, by zostać zakonnikiem czy księdzem. Jest to słuchanie głosu Boga w swoim życiu i odpowiadanie na niego. Wsłuchiwanie się w powołanie, podążanie za nim i realizowanie go jest zawsze piękne i stanowi instrument, dzięki któremu możemy wypełnić sens naszego istnienia.

 

Więcej
Świat

Chrześcijanie, klucz do stabilności Libanu

Omnes-5 grudnia 2017 r.-Czas czytania: < 1 minuta

W ostatnich tygodniach papież Franciszek często apelował o modlitwę o pokój na Bliskim Wschodzie i o stabilizację w Libanie. W tle napięcie między Arabią Saudyjską a Iranem. Maronicki patriarcha, kardynał Bechara Boutros Raï, odbył w Rijadzie (Arabia) historyczne spotkanie z księciem koronnym Mohammedem bin Salmanem.

Rafał Górnik

Arabia Saudyjska i Iran nie tylko walczą ze sobą. bitwa w Jemenie i Katarze. Kraj cedrów, Liban, gdzie 40 procent z 4,5 miliona mieszkańców to chrześcijanie, co nie ma miejsca w innych krajach Bliskiego Wschodu, jest obecnie dotknięty z niepokojącą intensywnością.

To, co dzieje się w Bejrucie, a tym samym w całym Libanie, nie może być uznane za normalne. W marcu 2014 roku prezydent Suleiman zakończył swoją kadencję i ustąpił ze stanowiska. Rywalizacja polityczna wzrosła, ze względu na straszną wojnę na granicy z Syrią. Ostatecznie w październiku 2016 roku, w dużej mierze dzięki maronickiemu patriarsze Becharze Boutrosowi Raï, który wezwał do odpowiedzialnej postawy, strony doszły do porozumienia wraz z wyborem nowego prezydenta, chrześcijanina Michela Aouna.

Pełny tekst tylko dla subskrybentów 

Więcej
Hiszpania

Końcowy odcinek Diecezjalnego Planu Ewangelizacji w Madrycie

Omnes-5 grudnia 2017 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Archidiecezja Madrytu, pod wpływem impulsu ze strony arcybiskupa kardynała Carlosa Osoro, rozpoczęła realizację ambitnego Diecezjalnego Planu Ewangelizacji, który wszedł właśnie w trzeci i ostatni rok.

Javier Peño

Diecezjalny Plan Ewangelizacji, który Archidiecezja Madrycka rozpoczęła pod koniec 2015 roku, staje w obliczu trzeciego i ostatniego roku z nadzieją, że wszystkie przeprowadzone prace mogą przełożyć się na rzeczywisty impuls dla życia chrześcijańskiego wiernych Kościoła pielgrzymujących w Madrycie.

Arcybiskup, kardynał Carlos Osoro, był odpowiedzialny za osobiste udanie się do każdego z ośmiu wikariatów, które tworzą archidiecezję madrycką, aby przedstawić główne kierunki pracy w tym nowym ćwiczeniu, które opiera się, co jest naturalne, na bilansie tego, co zostało zrobione i osiągnięte dzięki modlitwie i studium w poprzednich ćwiczeniach.

Pełny tekst tylko dla subskrybentów 

Ameryka Łacińska

Pobożność maryjna w Stanach Zjednoczonych siłą dla rodziny

Odkąd w 1959 r. w Wisconsin Matka Boska objawiła się młodej Adele Brise i poprosiła ją o nauczanie wiary dzieci, nabożeństwo do Matki Bożej rozprzestrzeniło się w całych Stanach Zjednoczonych. Wyzwaniem jest podtrzymywanie wiary młodych ludzi i umacnianie rodzin.

Juan Vélez-5 grudnia 2017 r.-Czas czytania: 5 minuty

Miłość i nabożeństwo do Matki Bożej jest integralną częścią naszej wiary chrześcijańskiej. Niniejsza opowieść jest próbą przedstawienia ogólnego zarysu kultu maryjnego w Stanach Zjednoczonych (USA). Dwa lata temu znajomy ksiądz powiedział mi, że wybiera się na pieszą pielgrzymkę do sanktuarium maryjnego. Myślałem, że mówi o Meksyku, ale zaskoczył mnie opowiadając, że wraz z dwudziestoma osobami ze swojej parafii szedł 200 mil do małego miasteczka Champion w Wisconsin, na północy USA, w pobliżu miasta Green Bay. W tym regionie kraju, zasiedlonym przez emigrantów z Belgii, w październiku 1859 roku Najświętsza Panna ukazała się młodej dziewczynie, Adele Brise. 

W tym czasie rozległy region w północno-zachodnim Wisconsin był słabo zaludniony przez chłopów, którzy mieli tylko wędrownego księdza, który służył im i uczył ich. Przesłanie Matki Bożej było bardzo proste: uczyć dzieci wiary. Piękna Pani ukazała się młodej dziewczynie i powiedziała jej: "Ja jestem Królową Nieba... Zbierz dzieci w tym dzikim kraju i naucz je tego, co powinny wiedzieć dla swojego zbawienia... EnsNaucz ich używać katechizm, jak czynić znak krzyża i jak podchodzić do sakramentów. To jest to, co chcę, żebyś zrobił. Idź i nie bój się. Pomogę ci. Adele zaczęła katechizować dzieci, chodząc od domu do domu wzdłuż półwyspu Green Bay. Ostatecznie założyła wspólnotę religijną poświęconą Matce Bożej Dobrej Pomocy i założyła szkołę, która przyczyniła się do chrześcijańskiej formacji dzieci i rodzin w okolicy. 

W 2010 roku David Ricken, biskup diecezji Green Bay, oficjalnie uznał te objawienia Matki Bożej. Dziś wielu ludzi udaje się do tego sanktuarium, jedynego w USA, gdzie objawiła się Matka Boża, aby oddać jej cześć i prosić o pomoc.

Wiara katolicka jest chrystocentryczna. Bliska relacja między Jezusem a Jego Matką oraz skuteczność nabożeństwa do Niej weryfikuje się dzień po dniu przez eucharystyczną adorację Jej Syna. W USA przybyło kaplic z adoracją eucharystyczną. Większość miast, zwłaszcza tych średniej wielkości lub większych, posiada kilka parafii z wieczystą adoracją Jezusa w Najświętszym Sakramencie. W tych kaplicach centralne miejsce zajmuje modlitwa i rozważania różańcowe.

Małżeństwo i rodzina

Św. Jan Paweł II wielokrotnie powtarzał, że człowiek jest drogą Kościoła. I trzeba poznać Chrystusa, aby poznać człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boga Syna. Później papież nauczał, że rodzina jest drogą Kościoła. To w rodzinie rodzi się wiara i żyje miłość. Rodzina jest Kościołem domowym.

Dziś bardziej niż kiedykolwiek małżeństwo i rodzina są atakowane w amerykańskim społeczeństwie. Choć dzieje się to w wielu krajach, u nas konsekwencje są mocno odczuwalne. Wynika to w dużej mierze z braku wiary i życia chrześcijańskiego, które prowadzi do egoizmu, braku szacunku i wzajemnego zaufania. Kryzys rodziny przypomina nam o pilnej potrzebie Boga w życiu osobistym i w społeczeństwie. Ta odnowa przechodzi przez Świętą Rodzinę. Relacja z Jezusem, Maryją i Józefem jest wspaniałym przykładem miłości, oddania, szacunku i pracy w domu.

Młodzi ludzie

W przeszłości Legion Maryi był bardzo popularny w USA, ale dziś ta dobra organizacja, która czci naszą Niebieską Matkę, potrzebuje młodych członków. Trzeba znaleźć nowe metody, aby zachwycić młodych ludzi i obudzić ich ideały.

Ostatnie badania pokazują, że jeszcze kilka lat temu młodzi ludzie w Stanach Zjednoczonych porzucali wiarę już w wieku 18 lat, a teraz dzieje się to niedługo po ukończeniu 13 roku życia. Istnieje pilna potrzeba kształcenia młodych ludzi, aby dojrzewali i zachowywali żywą wiarę w obliczu złego przykładu, jaki otrzymują od przyjaciół w środowisku szkolnym oraz od tych, którzy w mediach promują destrukcyjny materializm i hedonizm. 

O swoim doświadczeniu opowiedział mi ks. Ezequiel Sanchez, dyrektor sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe w Chicago. W tym roku w sanktuarium powstało bractwo dla matek i córek pod nazwą Córki Maryi. Tam młode kobiety leczą się wraz z rodzinami, są zajęcia dla córek i dla matek. Do bractwa należy 28 dziewcząt w wieku od 13 do 18 lat oraz ich matki. Ks. Sanchez komentuje, że w tym dziele formacji młodzieży trzeba brać pod uwagę potrzeby młodych ludzi i różnice kulturowe między młodymi imigrantami a tymi z USA. Te pierwsze są towarzyskie, a te drugie ciche. W tym sanktuarium prowadzona jest również rozbudowana katecheza dla dzieci. Obecnie uczęszcza tam około pięciuset dzieci wraz z rodzicami, którym podkreśla się konieczność spójnego przeżywania swojej wiary, aby ich dzieci się jej uczyły.

Sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe odwiedza co roku około miliona osób. To spotkanie z Bogiem przez Matkę Bożą prowadzi do wielu pragnień nawrócenia i formacji. Podobnie jak w parafiach, przygotowywane są pary do zawarcia małżeństwa sakramentalnego oraz inne w sytuacjach, gdy istnieją przeszkody do ważności ich małżeństwa. Jest to jednak kwestia leczenia ran w rodzinach. Często koncentruje się na wyprowadzaniu ludzi z grzechu, ale tutaj wychodzi poza to i pomaga w uzdrowieniu.

Luizjana, Kalifornia...

Pobożność ludowa jest elementem życia chrześcijańskiego, które wymaga doktryny i życia sakramentalnego, i w którym praktyka cnót jest nieodzowna. Na uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, w Luizjanie jest "procesja Wydarzenie, które upamiętnia przybycie francuskich katolików do Luizjany, polega na przewiezieniu Dziewicy w łodzi otoczonej innymi łodziami do portu St. Martinville. Wydarzenie, które upamiętnia przybycie francuskich katolików do Luizjany, polega na przewiezieniu Dziewicy w łodzi otoczonej innymi łodziami do portu w St. Martinville. Rozpoczyna się mszą świętą w języku francuskim, a dalej są przystanki w różnych portach, gdzie odmawiany jest różaniec i odbywa się adoracja eucharystyczna. Uczestniczy w nich wielu wiernych, a w tym roku przewodniczył im miejscowy biskup.

W połowie ubiegłego wieku o. Patrick Peyton propagował z Kalifornii rodzinną modlitwę różańcową. Jego motto było proste: rodzina, która modli się na różańcu, pozostaje zjednoczona. Organizował na całym świecie zgromadzenia różańcowe, zwane Rodzinna Krucjata Różańcowa. Dziś nazwa zmieniła się na. Rajdy różańcowe. Pamiętam wiec, który odbył się w 2009 roku, na stadionie piłkarskim w Los Angeles. Wiec polegał na odmawianiu różańca z medytacjami nad każdą tajemnicą, numerami muzycznymi i świadectwami różnych osób, takich jak aktor i producent filmowy Eduardo Verástegui, czy młoda ocalała z masakr w Rwandzie Immaculée Ilibagiza.

Różaniec jest szeroko rozpowszechniony

Dziś, dzięki radiu i telewizji, różaniec jest słyszany, a życie Matki Bożej medytowane w każdym zakątku Stanów Zjednoczonych. W telewizji EWTN rozszerza Mszę św. i różaniec na miliony ludzi. Relevant Radio nadaje programy do 130 milionów słuchaczy w wielu miastach w całym kraju, a wiele mniejszych stacji radiowych promuje to nabożeństwo do Matki Bożej.

Podsumowując, mówić o Maryi Dziewicy to mówić o wierze katolickiej i Odkupieniu. Chodzi o doktrynę chrześcijańską i pobożność ludową. Miłość wiernych do Matki Bożej prowadzi do większego spotkania z Jezusem i Jego Kościołem, co przejawia się w nawróceniach poszczególnych osób i rodzin, odkrywaniu różnych dróg powołania oraz silnym poparciu dla ruchów prorodzinnych i pro-life.

Z tego, co zostało tu powiedziane, można wywnioskować, że pobożność maryjna w USA ma bardzo zróżnicowaną genezę, co niesie ze sobą wyzwanie wspierania jedności katolików przy jednoczesnym poszanowaniu własnych zwyczajów i pobożności. Istnieją inne wyzwania związane z praktyką pobożności maryjnej, w tym przekładanie tej pobożności na owoce chrześcijańskiego życia w rodzinie, miejscu pracy i całym społeczeństwie.  

Wyzwania te nie umniejszają jednak w żaden sposób istotnego znaczenia dawnego i obecnego kultu maryjnego w USA, które staraliśmy się tutaj uwypuklić. Dodajmy na koniec, że setna rocznica objawień Matki Bożej w Fatimie, jak również pobożność maryjna papieży, sprzyjały nabożeństwu do Maryi Panny w tym kraju i zrodziły silny impuls ewangelizacyjny.

AutorJuan Vélez

Chicago (Stany Zjednoczone)

Wielebny SOS

Włókna tekstylne

Niektórzy czytelnicy proponują, by mówić o pielęgnacji ubrań: praniu, prasowaniu, itp.... Jest to bardzo szeroki temat, zwłaszcza ze względu na bardzo różny skład poszczególnych tkanin, które wymagają innej pielęgnacji.

María Amparo Gordo i María Ángeles Muñoz-2 Grudzień 2, 2017 r.-Czas czytania: 3 minuty

Jednym z rozważnych działań jest czytanie metek na ubraniach, które wskazują, jak należy je traktować. Jeśli nie wiesz, co oznacza któryś z symboli, możesz szybko znaleźć je w internecie.

W każdym przypadku ważna jest umiejętność rozpoznawania naturalnych i chemicznych włókien tekstylnych, znajomość ich ogólnych właściwości, a co za tym idzie, wiedza o sposobach ich obróbki.

Są to. włókna naturalnektóre mogą być warzywa, takich jak bawełna, len, juta, konopie czy sizal; zwierzętatakie jak wełna, jedwab lub włosy; oraz minerały, takich jak azbest. Ze swojej strony włókna chemiczne może być z polimer naturalny, takich jak wiskoza, modal, włókno miedziowe, octan i triacetat, lub z polimer syntetyczny: między innymi poliester, nylon, akryl czy elastan.

Włókna naturalne warzywa mają następujące właściwości: dobrze się farbują; mają niską odporność na kwasy i wysoką odporność na alkalia; oferują wysoką retencję wilgoci; mają niską sprężystość, zarówno na sucho, jak i na mokro, więc łatwo się gniotą i nie odzyskują same siebie, chyba że przez prasowanie. Dlatego włókna te wymagają na ogół ostrożności przy plamieniu, praniu czy przędzeniu.

Do mycia należy używać mydeł neutralnych lub alkalicznych. Pełne detergenty lub środki wybielające powinny być stosowane tylko do bieli. Płyn do zmiękczania tkanin nie jest konieczny. Chociaż zwykle pierze się je w wodzie, w przypadku kolorowych płócien zaleca się czyszczenie na sucho, a także należy unikać suszenia na wirówce. Jeśli chodzi o prasowanie, to jego jakość związana jest ze stopniem zawilgocenia. 

Naturalne włókna pochodzenia zwierzę Najczęściej spotykane to wełna, jedwab i skóra. Ich skład to głównie białko.

Wełna i jedwab mają wiele wspólnych właściwości: dobrą sprężystość, która pozwala im odzyskać siły po zdeformowaniu; niewielką odporność na wysokie temperatury; mechaniczne działanie ciepła i wilgoci może powodować kurczenie się; dobrą zdolność do farbowania; nie są odporne na wybielanie; całkowicie odradza się stosowanie środków wybielających, a jedynym, który mogą wytrzymać jest nadtlenek wodoru, przy zachowaniu ostrożności i natychmiastowym płukaniu; są bardzo wrażliwe na łagodne zasady, dlatego należy zachować ostrożność przy plamieniu, zwłaszcza w przypadku jedwabiu. Płyn zmiękczający można stosować z ostrożnością do wełny, a do płukania na jedwabiu kilka kropel octu. Jakość prasowania jest związana ze stopniem zawilgocenia odzieży, lepiej traktować je na sucho. Dzianiny wełniane można prać w wodzie z dodatkiem neutralnego detergentu. Jeśli jest prana w pralce, należy użyć programu dla wełny i nie zmieniać gwałtownie temperatury (ustawić selektor temperatury na 0º).

Skóra różni się znacznie od innych włókien naturalnych pod względem właściwości, obróbki i pielęgnacji. Jeśli nie jesteś pewien, czy masz odpowiednie leczenie, najlepiej zanieś te ubrania do specjalistycznej pralni chemicznej.

Włókna chemiczne polimer naturalny naśladować włókna naturalne. Do ich najbardziej wyróżniających się właściwości należą: są łatwe w pielęgnacji zarówno w praniu, jak i prasowaniu; są średnio sztywne i mało sprężyste, zagniecenia są bardzo widoczne; generują niewiele zmarszczek; nie generują dużej ilości wilgoci. pillingSą trwałe i odporne na działanie czynników zewnętrznych, takich jak pleśń i grzyby; produkty utleniające należy stosować z ostrożnością.

Włókna chemiczne polimer syntetyczny są całkowicie chemiczne, otrzymywane z produktów wytworzonych przez człowieka. Klasyfikuje się je w zależności od sposobu otrzymywania, np. polikondensacja: poliamid takie jak nylon, perlon, enkalon; poliester, takie jak terylen, terleka, teryl, trevira, dacron; lub polimeryzacja: włókna akryl takie jak akrylan, orlon, leakryl, crilenka; oraz włókna poliuretanowe, takie jak elastan lub lycra. Ich właściwości to: są zwykle tanie; wysokie pillingDobrze wchłaniają smary; mała chłonność wody; mogą być naładowane elektrycznością statyczną przez tarcie i ciepło; dość ścieralne lub bardzo elastyczne.

Słabym punktem włókna akrylowego jest to, że temperatura nie powinna przekraczać 30ºC; łatwo się kurczą i deformują. W praniu w pralce warto zastosować program dla wełny, a suszyć na poziomej powierzchni.

AutorMaría Amparo Gordo i María Ángeles Muñoz

Więcej
Ewangelizacja

Katecheza dla młodzieży niepełnosprawnej

W tej części Palabry, w ramach przygotowań do Synodu o młodzieży w październiku przyszłego roku, zebrane są różne inicjatywy związane z duszpasterstwem młodzieży. Przy tej okazji zebraliśmy sugestywny projekt, promowany przez Katolicki Uniwersytet w Chile, dotyczący katechezy z osobami niepełnosprawnymi.

Pedro Urbano-2 Grudzień 2, 2017 r.-Czas czytania: 3 minuty

Grupa pracowników naukowych Pontificia Universidad Católica de Chile opracowała rzadką, ale potrzebną inicjatywę: materiał katechetyczny dla osób z zaburzeniami poznawczymi. 

Materiały zostały przygotowane przez członków społeczności uniwersyteckiej (akademickiej). Nawet jeśli nie jest to projekt kierowany przez studentów, można go w pewien sposób ująć w ramy inicjatyw Uniwersytetu Katolickiego, w które studenci są bezpośrednio zaangażowani, takich jak konkurs "Innova Pastoral" na propozycje chrześcijańskich innowacji w różnych dziedzinach, współpraca z misjami, projekty solidarnościowe itp. W tym przypadku mamy do czynienia z czterema książkami do katechezy o Pierwszej Komunii Świętej i Bierzmowaniu, które mają szczególny charakter: są przeznaczone do przygotowania grup z udziałem osób z niepełnosprawnością poznawczą.

Geneza wniosku

Materiał powstał z niepokoju, jaki przedstawiła Fabiana Sevilla, logopeda od lat pracująca z osobami z zespołem Downa, gdy przeżyła doświadczenie bycia matką chrzestną na bierzmowaniu. Jak wyjaśnia dr Macarena Lizama, która kierowała projektem, "Jej doświadczenie jako matki chrzestnej bierzmowania zrodziło niepokój o istnienie materiałów skierowanych do osób z niepełnosprawnością poznawczą i ich doświadczeń w rozwoju życia duchowego [...]. Dyskutowaliśmy o tym jako zespół, szukaliśmy literatury i pojawiła się możliwość konkurowania o środki na opracowanie materiałów edukacyjnych do katechezy, które miałyby informacje i dostosowania, tak aby można było nad nimi pracować w grupach, w których uczestniczą dzieci i młodzież z niepełnosprawnością poznawczą".

W ten sposób, jak wyjaśnia Marta Winter, dyrektor ds. komunikacji na Katolickim Uniwersytecie Chile, materiały te są sposobem na przyczynienie się do bardziej sprawiedliwego i integracyjnego społeczeństwa, a także na urzeczywistnienie praw osób niepełnosprawnych w zakresie dostępu do informacji, edukacji i możliwości podejmowania własnych decyzji. Jedną z motywacji tego projektu, w szczególności, było uzyskanie materiału, dzięki któremu osoby z niepełnosprawnością poznawczą mogłyby w pełni cieszyć się i pielęgnować życie religijne i duchowe poprzez znajomość treści katechetycznych, dostosowanych do ich potrzeb.

Konkurs na badania naukowe

Książki te zostały opracowane przez interdyscyplinarny zespół specjalistów posiadających doświadczenie w dziedzinie niepełnosprawności, teologii oraz projektowania i produkcji materiałów edukacyjnych.

W szczególności, dr Macarena Lizama, pediatra i dyrektor "Centro UC de Síndrome de Down", jak również Fabiana Sevilla, logopeda, wraz z Andreą Lisboa, pedagogiem do spraw specjalnych potrzeb, Normą Miranda, katechetką, Franciscą Bustamante, projektantką i ilustratorką, oraz Catalina Manterola, studentką projektowania na naszym Uniwersytecie, wzięli udział w tym wydarzeniu. 

Praca jest częścią rezultatu projektu pt. "Kultywowanie życia duchowego osób z niepełnosprawnością poznawczą: opracowanie materiałów pomocniczych do promocji duchowości i wychowania w katechezie pierwszokomunijnej i konfirmacyjnej".. Została ona wsparta środkami z "Concurso de Investigación y Creación de la Pastoral UC", w wersji z 2015 roku, oraz z Vicerrectoría de Investigación de la Universidad Católica. 

Dr Lizama wyjaśnia, jak dobrze zostały one przyjęte, zarówno przez katechetów, jak i przez osoby, do których katecheza jest skierowana. "Powitanie było doskonałe".mówi. "Katecheci, którzy uczestniczyli w warsztatach, byli zmotywowani, co odzwierciedla wielką potrzebę tego typu materiałów. Mieliśmy katechistów z Viña del Mar i Talca, jak również z różnych części metropolii, co pozostawia nas bardzo zmotywowanych do dalszych poszukiwań środków, aby mieć ten materiał drukowany do masowej dystrybucji i wykorzystania".. Ponadto mają już doświadczenie w jego wykorzystaniu w katechezie z osobami z niepełnosprawnością poznawczą: "Zrobiliśmy pretesting, żeby ocenić, czy instrukcje do zajęć były jasne. Omówiliśmy go również z rodzicami osób z niepełnosprawnością poznawczą i katechetami"..

Dostępna zawartość

Opracowany materiał został przełożony na cztery książki, które kilka miesięcy temu zostały zaprezentowane społeczności. Zawierają one materiały do katechezy o Pierwszej Komunii Świętej, jeden dla katechety i jeden z ćwiczeniami dla ucznia, oraz dwie książki do katechezy o Bierzmowaniu, jedna to przewodnik dla formatora, a druga dla konfirmanta. 

Ponieważ projekt nie jest motywowany chęcią zysku, wszystkie te książki są dostępne dla społeczności: parafii, katechetów lub osób, które chcą z nich korzystać. Można je zatem bezpłatnie pobrać ze strony internetowej "Centro UC Down Syndrome", www.centroucdown.uc.cl. Jednak, "Mamy nadzieję, że niektórzy wydawcy będą zmotywowani do udostępnienia tego materiału w druku, tak aby był on dostępny dla tych, którzy go potrzebują".mówi Macarena Lizama.

AutorPedro Urbano

Zasoby

O roli prawa kanonicznego

Do refleksji nad rolą prawa kanonicznego skłania także kilka aktualnych uroczystości: 500-lecie śmierci kardynała Cisnerosa i początku reformy Lutra oraz 100-lecie pierwszego kodeksu z 1917 r.

Nicolás Álvarez de las Asturias-2 Grudzień 2, 2017 r.-Czas czytania: 9 minuty

Dużą część ubiegłego wieku kanoniści spędzili na próbach uzasadnienia zasadności swojego zadania. Nieliczni uważali, że prawo kanoniczne sprzeciwia się nauce Ewangelii, Kościołowi wolą Jezusa i prowadzonemu przez Ducha Świętego. Ostatecznie postrzegano go jako wybitny wyraz światowości, w którą popadł. Jego upadek uznano za warunek konieczny, aby rzeczywiście doszło do głębokiej odnowy Kościoła.

Wątpliwości, które wciąż się utrzymują

Prawdą jest, że w miarę spokojnego przyjmowania nauki Soboru Watykańskiego II, a przede wszystkim po promulgacji nowego Kodeksu w 1983 r., sprzeciwy malały, a prawo kanoniczne zdawało się zyskiwać nowe obywatelstwo i pewną prawomocność. Ponadto wielu wybitnych kanonistów dokonało refleksji nad podstawami swojej nauki i zaproponowało znacznie głębszą i dobrze uargumentowaną wizję roli prawa kanonicznego w historii prawa kanonicznego. niezbędne w życiu Kościoła.

Jednak ani nowy Kodeks, ani wkład kanonistów nie rozwiały ostatecznie wątpliwości. Kontrast między prawem a miłosierdziem, sztywnością a elastycznością, to uprawnione sposoby wyjaśniania nowości Ewangelii i silny wstrząs dla Kościoła, aby umiał być zawsze w służbie człowieka, każdego człowieka. Ale tylko kolokwialnie można powiedzieć, że prawo kanoniczne jest obrońcą prawa i sztywności, w sensie wymienionych opozycji. Rzeczywiście, jeśli zwrócimy się do klasyków, prawo jawi się jako to, co należy do wszystkich, co należy się wszystkim w sprawiedliwości; a jeśli zwrócimy się do wielkich wydarzeń, które ukształtowały naszą kulturę w jej najnowszej wersji, prawo jawi się jako to, które gwarantuje równość wszystkich ludzi i chroni ich przed ekscesami potężnych. Coś podobnego trzeba powiedzieć o jego roli w Kościele, ale nie tylko.

W 2017 roku zbiegło się kilka historycznych upamiętnień, które pozwalają nam na refleksję nad niektórymi aspektami roli, jaką prawo kanoniczne odgrywa we wspólnocie kościelnej. W ich świetle można mieć nadzieję, że uda się rozwiać, przynajmniej częściowo, wątpliwości co do jej zasadności i przydatności, a także rzucić światło na znaczenie ostatnich zmian wprowadzonych przez papieża Franciszka w dyscyplinie kościelnej. Jak widać, chodzi tu ponownie o odwołanie się do historii jako magistra vitae.

Dwa istotne epizody z XVI w.

W 2017 roku przypada 500. rocznica zarówno śmierci kardynała Cisnerosa, jak i rozpoczęcia reformacji przez Marcina Lutra. Oba wydarzenia mówią o reformie Kościoła, choć z głęboko odmiennymi akcentami. W obu rola prawa kanonicznego była istotna i obrazowa dla zrozumienia jego funkcji we wspólnocie kościelnej i jej fundamentów.

a) Cisneros, paradygmat hiszpańskich reform

Kardynał Cisneros (1436-1517) jest jednym z wielkich reformatorów Kościoła w Hiszpanii i jednym z tych, którzy umożliwili znaczący wkład naszego kraju w Sobór Trydencki. Jako uważny franciszkanin rozumiał również, że każda reforma polega zasadniczo na powrocie do źródeł, które z biegiem czasu zostały zniekształcone, szpecąc oblicze Kościoła. Idąc tą drogą, zarówno Cisneros, jak i pozostali hiszpańscy reformatorzy dostrzegali w prawie kanonicznym podwójną funkcję i jednocześnie ograniczenie.

Pierwsza funkcja jest gnoseologiczna, gdyż pierwotny charyzmat, przynajmniej w zakonach, zawarty jest w regule prymicyjnej. To właśnie do tego musimy wrócić. Pośrednio przyjmuje się, że prawo nie denaturalizowało charyzmatów, ale zachowało je i utrwaliło wbrew upływowi czasu. 

Drugi z nich ma charakter dyscyplinarny. Można powiedzieć, że prawo to ucieleśnia istnienie w Kościele m.in. potestasJest ona obdarzona wystarczającymi środkami, aby uchronić ją przed wszelkimi odchyleniami od tego, co rozumie jako dar otrzymany od Ducha Świętego, i aby skorygować kurs, gdy takie odchylenia miały miejsce. Prawo kanoniczne nie jawi się więc jako sprzeczne z działaniem Ducha Świętego, ale jako narzędzie, które ma chronić, a w razie potrzeby powrócić do tego boskiego zamysłu. Władza ta, w rękach prawowicie ukonstytuowanych pasterzy (papieża i biskupów), musi być wykonywana jako istotna część misji, którą otrzymali od Chrystusa.

Granica ta wynika z uświadomienia sobie nieskuteczności praw, gdy nie ma ludzi, którzy chcą je stosować i żyć, a można ją pokonać tylko poprzez odpowiednie szkolenie; przede wszystkim duszpasterzy. Założenie Uniwersytetu w Alcalá - nie specjalizującego się w prawie - jest znamienne dla geniuszu hiszpańskiej reformy, opartej na formacji ludzi, a nie na promulgacji praw czy tworzeniu instytucji: stałe wyzwanie i lekcja, aby prawo kanoniczne mogło naprawdę odegrać swoją rolę.

b) Marcin Luter i jego "przypowieść" w prawie kanonicznym

Jeśli dla Cisnerosa prawo kanoniczne było źródłem wiedzy o kierunku, w jakim powinna zmierzać reforma, i narzędziem (choć ograniczonym) do jego realizacji, to dla Lutra (1483-1546) było odwrotnie.

Tak jak początek reformacji protestanckiej związany jest z wydarzeniem o ogromnej sile wizualnej (wywieszenie 95 tez na drzwiach kościoła pałacowego w Wittenberdze), tak jej ocena prawa kanonicznego naznaczona jest innym wydarzeniem o nie mniejszej sile: spaleniem na stosie corpus iuris canonici 10 grudnia 1520 r. Prawo kanoniczne było postrzegane jako narzędzie papieża, a mianowicie to, za pomocą którego trzymał on w ryzach wolności Kościołów i chrześcijan, a także samą Ewangelię: "Jeśli ich prawa i obrzędy nie zostaną zniesione, a ich wolności przywrócone Kościołom Chrystusowym i rozpowszechnione wśród nich, będą oni winni wszystkim duszom, które giną pod tą nieszczęsną niewolą, a papiestwo jest naprawdę królestwem Babilonu i prawdziwego Antychrysta".przyszedłby się utwierdzić. Początkowe zniesienie wszelkiej dyscypliny kanonicznej wprowadziło jednak zreformowane wspólnoty w chaos organizacyjny i nieład w sprawach merytorycznych, co odbiło się także na moralności publicznej. Stąd też wkrótce zaczęto "ratować" ze spalonych ksiąg pewne przepisy, które były niezbędne do zapewnienia porządku w nowych wspólnotach. Sam Luter entuzjastycznie popierał te próby: "Jest wiele rzeczy w Decretum Gracjana..., które mają wyjątkową wartość..., ponieważ w nich możemy dostrzec stan Kościoła, jaki był w starożytności, w jego początkach".. W myśleniu Lutra o prawie kanonicznym można zatem prześledzić parabolę, od jego absolutnego odrzucenia do uznania podwójnej użyteczności: jako źródła wiedzy o starożytności i jako dyscypliny gwarantującej porządek.

To uznanie nie jest z potestas która byłaby na swoim początku. W tym Luter stałby twardo, powierzając ustawodawstwo kościelne władzom doczesnym: stąd jego reformacja nie mogła być uznana za "prawdziwą" (by użyć terminologii Congara), gdyż de facto zrywała komunię. Jednak jeśli chodzi o fundament prawa kanonicznego, reformatorzy protestanccy współgrają z przekonaniem zawsze obecnym w tradycji kanonicznej i je rozpowszechniają, a mianowicie o istnieniu w prawie kanonicznym przepisów, które nie wynikają z władzy pontyfikalnej, lecz z prawa boskiego, któremu musi podlegać nawet papież. Te boskie postanowienia zostały podjęte przez reformatorów, którzy, podobnie jak katolicy, uznali je za wiążące nie tylko dla Kościoła, ale i dla prawa cywilnego. W ten sposób nowe prawo nowożytne, które zaczęło się wyłaniać w tamtych latach, otrzyma jako swój ostateczny fundament prawo naturalne, którego źródłem przekazu było prawo kanoniczne.

Lekcje z ostatnich stu lat

Jeśli celem prawa kanonicznego, tak jak jest ono postrzegane w XVI wieku, jest zachowanie pierwotnej rzeczywistości, przywrócenie jej i zagwarantowanie porządku kościelnego, wiedząc, że jest on ufundowany na samym autorytecie Boga i na władzy, którą powierzył On pasterzom Kościoła, to stałym pytaniem jest jak aby zapewnić, że spełnia on w rzeczywistości tej funkcji. Zarówno upamiętnienie stulecia pierwszej kodyfikacji kanonicznej, jak i kolejne reformy, które naznaczyły wiek XX i jak dotąd XXI, rzucają światło na to zagadnienie.

a) Prawo poznawalne i egzekwowalne: Kodeks z 1917 r.

Sobór Watykański I (1869-1870) był okazją dla wielu biskupów do zwrócenia się do papieża o przeprowadzenie dzieła syntezy obowiązującego wówczas prawa kanonicznego, gdyż jego stosowanie było prawie niemożliwe, zważywszy na rozproszenie praw w zbiorach o różnej naturze i ich nagromadzenie bez konieczności uchylania przez najnowsze z nich starszych. 

Tę sugestię zrealizował papież św. Pius X (1903-1914), który rozpoczął i praktycznie zakończył dzieło przygotowania pierwszego Kodeksu Prawa Kanonicznego, promulgowanego sto lat temu przez jego następcę papieża Benedykta XV. Było to dostosowanie zarówno do doktryny, jak i do potrzeb Kościoła techniki, która praktycznie podbiła prawo kontynentalne, a co było tym bardziej konieczne, że w odróżnieniu od kodeksów świeckich, kodeks kanoniczny uznawał wyższość prawa Bożego, był interpretowany w świetle wcześniejszej tradycji i regulował życie swoich członków z uwzględnieniem różnic, jakie przyjęcie sakramentu święceń lub profesji zakonnej wprowadza w sferę praw i obowiązków we wspólnocie kościelnej. Tak więc założenie techniki kodyfikacyjnej nie odbyło się bez należytego rozeznania tego, co może być niezgodne ze specyfiką prawa kościelnego.

Upamiętnienie jej pierwszego stulecia pozwoliło nam zastanowić się nad zaletami i wadami, jakie ta decyzja miała dla prawa kanonicznego i jego specyficznej służby Kościołowi. W tym miejscu pragnę wskazać tylko na dwie zalety, które legły u podstaw decyzji o kodyfikacji prawa kościelnego: prawo kanoniczne stało się odtąd prawem łatwo poznawalnym i stosowalnym; dwie zasadnicze cechy rzeczywistości o wybitnie praktycznym przeznaczeniu (realizować to, co jest do którego trzeba być).

b) Prawo kościelne: Sobór Watykański II i Kodeks z 1983 r.

Specyfika prawa kanonicznego w stosunku do każdego innego porządku prawnego ma związek z osobliwością społeczności eklezjalnej. Jest to przekonanie trwałe, które można zweryfikować w ścisłej relacji między koncepcją Kościoła o sobie samym (wyrażoną w eklezjologii i w sposób autorytatywny w magisterialnych wypowiedziach o charakterze eklezjologicznym) a prawem kanonicznym w każdej epoce historycznej.

Jest zrozumiałe, że obchody Soboru Watykańskiego II (1962-1965), z jego głęboką odnową eklezjologiczną, postulowały równie głęboką odnowę prawa kanonicznego. Błogosławiony Paweł VI posunął się tak daleko, że mówił o. novus habitus mentisjako niezbędny warunek przełożenia odnowy soborowej na prawo. Św. Jan Paweł II scharakteryzował wynik tego wysiłku - Kodeks z 1983 r. tłumaczenie do języka prawnego soborowej nauki o Kościele, co widać zarówno w nowym systemie, jak i w brzmieniu i treści kanonów. Charakter prawny (due) wielkich dóbr specyficznie eklezjalnych, takich jak Słowo Boże, sakramenty i sama komunia eklezjalna, jest wyrażony z wielką jasnością, a elementy o charakterze bardziej "praktycznym", takie jak procesy czy kary, są nakazane dla ochrony i gwarancji tych dóbr.

W ten sposób nowy Kodeks uwypukla kolejny z niezbędnych warunków, aby prawo kanoniczne mogło wypełnić swoją misję: musi być ono również głęboko eklezjalne, zakorzenione w jego tajemnicy; w przeciwnym razie nie byłoby prawdziwym prawem, lecz strukturą umartwiającą.

c) Skuteczne prawo: reformy papieża Franciszka

Od ogłoszenia kodeksu z 1983 r. minęło trzydzieści pięć lat. To aż nadto czasu, by sprawdzić, czy spełniona została kolejna z istotnych cech prawa: jego skuteczność, która jest cechą każdej nauki praktycznej, powołanej do przekształcania rzeczywistości.

Wydaje się niewątpliwe, że wraz ze znaczeniem synodalności jako kategorii inspirującej (por. to, co zostało powiedziane w Słowo, listopad 2016), reformy papieża Franciszka idą również w kierunku bardziej skutecznego prawa kanonicznego. Wydaje mi się zresztą, że jest to jeden z priorytetów reformy procesów o stwierdzenie nieważności małżeństwa, ale także dostosowania niektórych kanonów kodeksu łacińskiego do kanonów Kościołów wschodnich (por. De concordia inter Codices, 31-V-2016) i wreszcie niedawna modyfikacja kompetencji Stolicy Apostolskiej w odniesieniu do tłumaczeń liturgicznych (por. M.p. Magnum principium, 3IX-2017). 

Wraz z tymi wszystkimi reformami, a także z zapowiadaną od dawna reformą prawa karnego, wprowadza się modyfikacje do Kodeksu z 1983 r., aby mógł on spełnić swoje zadanie ochrony wielkich dóbr kościelnych, a przede wszystkim skuteczniej przyczynić się do realizacji jego ostatecznej misji, którą jest nic innego jak zbawienie dusz, każdej duszy.

Recap

Prawo kanoniczne, które w oczach niespecjalistów może się jeszcze wydawać podejrzane, a nawet obce naturze Kościoła i stanowiące przeszkodę dla jego misji, wyłania się w zupełnie inny sposób, gdy jest rozpatrywane w świetle nauk historii, nawet gdy są one tak cząstkowe, jak te, które oferuje szczęśliwy zbieg znaczących okoliczności.

Oczywiście, przypadek Lutra uwypukla nawet jego absolutny praktyczna konieczność. Ale wskazuje też na jego ostateczne podstawy poza ziemską władzą i ścisłą zależność od boskiego prawa, które musi być zagwarantowane i nigdy nie może być naruszone. Reforma hiszpańska, której paradygmatem może być Cisneros, ujawnia swoją wartość dla poznania momentu pierwotnego i zachowania wierności Kościoła temu momentowi (lub przywrócenia go do niego). Również istnienie z woli Chrystusa potestas prawo kościelne, które pozwala utrzymać wspólnotę kościelną w stanie odnowy. Doświadczenia ubiegłego stulecia i obecne ukazują wreszcie podstawowe cechy, jakie musi posiadać prawo kanoniczne, aby mogło wypełnić swoją misję: zakorzenienie w tajemnicy Kościoła, możliwość poznania i zastosowania, a wreszcie skuteczność.

Jawi się więc jako wymiar konstytutywny Kościoła w jego historycznej drodze i nieodzowne narzędzie do wypełnienia jego misji. W ten sposób zrozumiała jest trwała wartość intuicji hiszpańskich reformatorów: potrzeba uczonych pasterzy, z głębokim poczuciem sprawiedliwości i słuszności, którzy wiedzą, jak odpowiednio zachować wielkie dobra, którymi Bóg obdarzył swój Kościół dla zbawienia dusz.

AutorNicolás Álvarez de las Asturias

Uniwersytet Kościelny San Dámaso (Madryt) - [email protected]

Więcej
PodpisyÁlvaro Sánchez León

Dobrzy ludzie

Jest o wiele więcej dobrych ludzi niż by się wydawało, gdybyśmy oceniali ich po tym, jak wyglądają lub co pokazują nam niektóre media. Zwykli ludzie, jak czytelnik czy autor tego felietonu.

2 Grudzień 2, 2017 r.-Czas czytania: 2 minuty

Zobacz. Widziałem, jak mężczyzna wrzucił kilka starych baterii do kosza na śmieci. Z ostrożnością. I trzeba się schylić, bo operacja nie jest wygodna. 

Widziałem też panią zbierającą odchody swojego psa ze złudzeniem - widać, czuć - że na chodniku nie pozostają żadne resztki. I nikogo nie było w pobliżu. Tylko ja patrzyłem przez okno.

Widziałem młodą dziewczynę, która ustąpiła miejsca kobiecie w ciąży. W metrze. Podała swoje miejsce z uśmiechem i pytaniem: w którym miesiącu ciąży jesteś? 6 miesięcy. Dużo zachęty. Mrugnięcie okiem. Mrugnięcie okiem.

Widziałem - z przekazu - Morata śpiewającego przy operacji dziecka potrzebującego szpiku kostnego. Mały José María był zachwycony. I poszli, na żywo. Nie ma prasy.

Widziałem, jak pewien pan zadaje sobie wiele trudu, by uporządkować śmieciowe wyzwania swojego świętego domostwa. Kolorowe torebki. Różne pojemniki. Układanka odpowiednia tylko dla osób z wdziękiem.

Zerknęłam na "dzień dobry" do kiosku. "Dziękuję" człowiekowi, który zamiata ulice w mojej okolicy. A "oczywiście" do aptekarza. A "take care" do lekarza rodzinnego. "Mamusiu, kocham Cię całym sercem" plus buziak przy jednej z niewielu żywych budek telefonicznych na naszej planecie. smartfon.

Widziałem odręcznie napisane listy, które ciągle wpadają do skrzynki na listy. Młodzi ludzie w domu starców, z dobrze dobranymi słowami, słuchający bez wynagrodzenia. Kino społeczne. Zaangażowane dziennikarstwo. Kultura aktywna przeciwko nierównościom, wolności noszenia burki, bezdusznemu konsumpcjonizmowi i gówniany trep władzy.

Są pro-lifersi, którzy zostawiają swoje idem za przekształcenie niechcianych ciąż w nadzieję na przyszłość. Bez piekła. Z sercem. Opowiadają mi o tym: tam, u drzwi ulicy, jedna sobota po drugiej sobota zimna, ciepła lub obojętności. 

Są obrońcy zwierząt, którzy również ciężko pracują, aby dbać o przyrodę.

Słyszałem, widziałem, dotykałem i rozmawiałem z dobrymi ludźmi. Którzy nie pojawiają się w napastliwych analizach współczesnych społeczeństw, gdzie coraz częściej pojawiają się ci, którzy zabijają, kradną i łamią prawa, coraz mniej bezkarnie. 

Dobrzy ludzie, nawet jeśli Fito śpiewa tylko o oszustach. Nawet jeśli wiadomości są kostnicą bezkofeinowego humanizmu. Dobrzy ludzie. Jak ty. 

Dobrzy ludzie! Trzeba to częściej powtarzać. Bo to, co widzimy na ulicy, jest bardziej realne niż to, co widzimy na ulicy. echan w telewizji. White Christmas. White Christmas czynne 365 dni w roku. Twoja kolej.

AutorÁlvaro Sánchez León

Dziennikarz

PodpisyJuan Ignacio Gonzalez Errazuriz

Zasady nie podlegające negocjacjom

2 Grudzień 2, 2017 r.-Czas czytania: 2 minuty

To, że stoimy w obliczu poważnego ataku na istotne aspekty naszych chrześcijańskich koncepcji antropologicznych, jest prawdą oczywistą. Wiara chrześcijańska w Ameryce i w świecie zachodnim jest poważnie atakowana, z poważnymi konsekwencjami. Jednym ze skutków, jakie może wywołać ten moment zawirowań, jest rozpacz w żywotności wiary chrześcijańskiej w celu odzyskania, podtrzymania i ewangelizacji współczesnej kultury.  

Taka rzeczywistość może prowadzić do skomplikowanych procesów. Pierwszym z nich jest opuszczenie gardy i pozwolenie, by sprawy płynęły bez sprzeciwu, niejako akceptując porażkę, a w dalszej perspektywie prowadząc do osobistego odwrócenia się od wiary. Drugi to tendencja do tworzenia małych, bezpiecznych grup przywiązanych do sposobów działania, które może kiedyś były skuteczne, ale teraz nie są. Co robić? Możemy oprzeć się na koncepcji nauczanej przez Benedykta, która jest nadal aktualna: zasady nie do negocjacji, na które nalega również papież Franciszek. W obronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci nie może być kompromisu. To prawda, że zdecydowana większość krajów tak zrobiła, ale to nie umniejsza potrzeby poważnej walki o zmianę tych dramatycznych decyzji. Trzeba też nie rezygnować z obrony rodziny, którą tworzą mężczyzna i kobieta połączeni węzłem małżeńskim. Prawdą jest, że prawie wszystkie narody zachodnie poszły drogą uchwalania praw i polityki, które pozwalają na legalne małżeństwa osób tej samej płci. Ale ta rzeczywistość nie umniejsza prawdy o małżeństwie, niezależnie od koncepcji religijnych. Rodzina ze swej istoty jest miejscem, w którym kształtuje się wiara, prawda o człowieku i społeczeństwie oraz uczy się cnót. 

Trzecim elementem jest ratowanie prawa rodziców do etycznego i religijnego wychowania swoich dzieci.

AutorJuan Ignacio Gonzalez Errazuriz

Biskup San Bernardo (Chile)

Więcej
Ameryka Łacińska

Sanktuaria maryjne w Stanach Zjednoczonych. Mozaika dedykacji

Blisko dwieście kapliczek poświęconych Matce Boskiej usianych jest na amerykańskiej ziemi. Najstarsza, Matka Boska z La Leche. W Waszyngtonie - Niepokalane Poczęcie.

Juan Vélez-2 Grudzień 2, 2017 r.-Czas czytania: 3 minuty

 

Oprócz telewizji i radia oraz aktów kultu maryjnego w parafiach, sanktuaria maryjne w USA, podobnie jak w innych częściach świata, oferują miejsca szczególnej modlitwy i spotkania z Bogiem. Obecnie w USA znajduje się około dwustu sanktuariów maryjnych. Różnią się one wiekiem, wielkością i frekwencją. Prawdopodobnie najstarszą jest Our Lady of La Leche w St. Augustine na Florydzie. W Mission Nombre de Dios w mieście St. Augustine, założonej w 1565 roku, nabożeństwo do Matki Bożej pod tytułem La Leche pojawiło się na początku XVI wieku.

W stolicy kraju znajduje się piękne i duże sanktuarium Niepokalanego Poczęcia NMP, którego budowę zakończono w 1959 roku. W kościele znajduje się ponad siedemdziesiąt kaplic, każda z nich posiada mozaikę przedstawiającą inne wezwanie Matki Boskiej. Nad absydą przewodniczy duża mozaika przedstawiająca Jezusa jako Pana (pantokratora). Przez cały rok do tego sanktuarium odbywają się liczne pielgrzymki.

Sanktuarium Matki Bożej z Guadalupe w Chicago sięga 1986 roku, kiedy to wierni szukali miejsca, w którym mogliby w szczególny sposób uczcić Dziewicę z Guadalupe. W 2013 roku kardynał Francis George zatwierdził obecny obiekt jako sanktuarium maryjne. Co roku do sanktuarium przybywa około miliona osób, aby modlić się do Matki Bożej. Jest wiele mszy i wielu wiernych przystępuje do spowiedzi. W oktawie Wniebowzięcia odbywa się święto zwane Gwadelupa w lecieFestiwal cieszy się dużą frekwencją. Jak można się spodziewać, wielkim wydarzeniem roku jest święto Dziewicy z Guadalupe 12 grudnia.

Gwadelupa

Miłość Dziewicy do rdzennych mieszkańców Meksyku i całego narodu meksykańskiego pozostawiła niezatarte ślady. Historia objawień Juanowi Diego i cudownego obrazu, który pozostał w jego tilmie, nadal porywa wyobraźnię ludzi. Historia objawienia zawiera słowa Dziewicy: "Czy nie jestem tu, kim jest twoja Matka?". Jest to przesłanie matczynej pomocy, która dociera do wszystkich ludzi, a w różnych miejscach w Stanach Zjednoczonych znajdują się sanktuaria i parafie z tym poświęceniem. Wśród nich jest sanktuarium Matki Boskiej z Guadalupe w La Crosse w stanie Wisconsin. Kolejne sanktuarium pod tym samym tytułem zostało otwarte w Denver.

Częstochowa

Matka Boża objawiła się w wielu miejscach na świecie. I te tytuły też są honorowane w różnych sanktuariach w USA. Jedną z nich jest Our Lady of Snow, znajdująca się w Belleview w stanie Illinois. Co roku do tego sanktuarium pielgrzymuje około miliona osób.  

Poza Filadelfią Matka Boska Częstochowska jest czczona w sanktuarium o tej nazwie. Jest to kolejne ważne miejsce pielgrzymkowe, które wskazuje, jak we wszystkich mieszkańcach Ameryki Północnej rodzi się miłość do Matki Bożej. Choć potomkowie z Meksyku i Ameryki Łacińskiej mają na ogół większe nabożeństwo do Maryi, to Polacy w szczególny sposób podtrzymują swój maryjny charakter. Z kolei w Jugosławii znajduje się miejsce pielgrzymkowe - Medjugorje. W tym kraju są grupy pielgrzymów, którzy tam chodzą, wielu przystępuje do spowiedzi i zgłasza nawrócenia duchowe. To jest uderzające.

Konwersje

Sobór Watykański II i papieże od drugiej połowy XX wieku wezwali nas do ponownego spotkania z osobą Jezusa Chrystusa. Jak tłumaczyli święci, w tym bł. John Henry Newman, dogmaty maryjne wywodzą się z Osoby Chrystusa i umacniają naszą wiarę w Syna Bożego. Na przykład Niepokalane Poczęcie podkreśla boskość Chrystusa i świętość Boga. W sanktuariach maryjnych wydaje się, że łatwiej jest się nawrócić i skorzystać z sakramentu pojednania. Jak wskazywał św. Ludwik Grigñon de Monfort, a po wiekach św. Josemaría Escrivá, Matka Boża zawsze prowadzi nas do Jezusa. Jej rada brzmiała: "Zawsze idzie się do Jezusa i "wraca" przez Maryję." (Camino, 495).

AutorJuan Vélez

Chicago (Stany Zjednoczone)

Teologia XX wieku

Debata o filozofii chrześcijańskiej (1931)

Juan Luis Lorda-21 listopada 2017 r.-Czas czytania: 7 minuty

W celu przeanalizowania relacji między filozofią a teologią niezwykle interesująca jest debata, która odbyła się w 1931 roku na Sorbonie wśród członków Francuskiego Towarzystwa Filozoficznego.

Wszystko zaczęło się od wizyty Étienne'a Gilsona u jego przyjaciela Xaviera Léona, przewodniczącego Francuskiego Towarzystwa Filozoficznego i dyrektora Revue de métaphysique et de morale. Tam poznał Leona Brunschvicga, również profesora Sorbony i słynnego redaktora Pascala. W związku z artykułem, który Brunschvicg napisał w tym czasopiśmie, dyskutowali o filozoficznym znaczeniu św. Augustyna i św. Tomasza. Wywiązała się ożywiona rozmowa. Ponadto do czasopisma wpłynął niedawno artykuł Émile'a Bréhiera na dokładnie ten sam temat: Istnieje chrześcijańska filozofia (Y a-t-il une philosophie chrétienne?).

Emile Bréhier był znanym historykiem filozofii. Pisał monumentalną historię i przekonywał, że średniowieczni autorzy chrześcijańscy uprawiali teologię, ale nie filozofię: "W ciągu tych pierwszych pięciu wieków naszej ery nie istnieje żadna filozofia chrześcijańska właściwie tak nazwana, która przypuszcza tabelę wartości intelektualnych wyraźnie oryginalną i odrębną od tej, którą mieli myśliciele pogańscy [...]. Chrześcijaństwo w swoich początkach nie jest spekulatywne; jest wysiłkiem wzajemnej pomocy, jednocześnie duchowej i materialnej [...]. Mamy zatem nadzieję, że w tym i następnych rozdziałach wykażemy, że na rozwój myśli filozoficznej nie miało silnego wpływu nadejście chrześcijaństwa, a podsumowując naszą myśl jednym słowem, że nie ma filozofii chrześcijańskiej.". Była to ta sama teza broniona przez wielu oświeconych myślicieli od XVIII wieku: w filozofii trzeba przejść bezpośrednio od klasycznej myśli greckiej do Kartezjusza, ponieważ w środku, w średniowieczu, jest tylko teologia.

Różne rozumienie "filozofii chrześcijańskiej".

W historii wiele różnych rzeczy było nazywanych "filozofią chrześcijańską". W bardzo ogólnym sensie starożytne chrześcijaństwo było przedstawiane jako "filozofia" (np. św. Justyn), ponieważ jest mądrością na temat ludzkiego sposobu życia. W tym sensie można też mówić o "filozofii buddyjskiej" lub ogólnie o "filozofii życia", którą ma każdy człowiek. W historii chrześcijaństwa myśl św. Augustyna jako całość została nazwana również "filozofią chrześcijańską", a myśl filozoficzna chrześcijan w ogóle może być również nazwana "filozofią chrześcijańską". Jeśli jednak użyjemy terminu "filozofia" w sposób bardziej akademicki, to chrześcijaństwo nie jest filozofią, lecz przekazem religijnym, objawieniem.

Ważne jest, aby rozróżnić te dwie dziedziny. Filozofia opiera się na rozumie, jest uzasadniona racjonalnymi argumentami. Dlatego, gdy odwołujemy się do wiary lub do orędzia chrześcijańskiego, aby potwierdzić jakąś prawdę, nie znajdujemy się w dziedzinie filozofii, ale w dziedzinie teologii. Filozofią jest tylko to, co jest robione z racjonalnym uzasadnieniem. Jest to kwestia zasady i metody. Co do tego wszyscy byli zgodni.

Uznali, że temat jest interesujący dla najbliższej sesji Francuskiego Towarzystwa Filozoficznego. Uzgodnili, że Étienne Gilson przedstawi referat na temat tego, czy istnieje, czy nie istnieje, właściwie mówiąc, "filozofia chrześcijańska". Debata odbyła się 21 marca 1931 roku. Konspekt został wysłany do wszystkich wcześniej.

Oprócz Étienne Gilsona w debacie wzięli udział Jacques Maritain i Émile Bréhier. A ciekawe listy otrzymaliśmy od chrześcijańskiego filozofa Maurice'a Blondela i historyka filozofii Jacques'a Chevaliera, także autora słynnego Historia myśli (Histoire de la Pensée). Debata została opublikowana przez dziennik i do dziś jest czytana z wielką przyjemnością. Dużo uwagi poświęcił jej profesor Antonio Livi, specjalista od twórczości Gilsona. Nawiasem mówiąc, uderza wzorowa elegancja debaty oraz szacunek i delikatność, z jaką wszyscy traktują się nawzajem. Byli przyjaciółmi i dzielili to samo zainteresowanie filozofią, nawet jeśli mieli bardzo różne opinie.

Interwencja Gilsona

Gilson wyróżnia trzy zarzuty i stanowisko augustianów. "Nie da się uniknąć tego, że filozofia chrześcijanina jest czysto racjonalna, bo inaczej nie byłaby filozofią; ale od chwili, gdy ten filozof jest również chrześcijaninem, ćwiczenie jego rozumu będzie ćwiczeniem rozumu chrześcijanina; co nie oznacza rozumu innego niż u filozofów niechrześcijańskich, ale rozumu działającego w innych warunkach". [...] To prawda, że jego rozum jest rozumem podmiotu, który posiada coś 'nieracjonalnego' (wiarę religijną); ale gdzie jest 'czysty' filozof [...], człowiek, którego rozumowi nie towarzyszy jakiś element nieracjonalny, taki jak wiara?".

"Tym, co charakteryzuje chrześcijanina, jest przekonanie o racjonalnej owocności jego wiary i o tym, że ta owocność jest niewyczerpana. I to jest w istocie prawdziwe znaczenie creo ut intelligam Augustyna i fides quaerens intellectum Anzelma: wysiłek podejmowany przez chrześcijanina w celu wydedukowania racjonalnej wiedzy z wiary w Objawienie. Dlatego takie formuły są prawdziwą definicją filozofii chrześcijańskiej".

Autorzy średniowieczni umieli odróżnić filozofię od teologii, a ich filozofia opierała się na racjonalnych argumentach. Wydaje się Gilsonowi, że nazwa "filozofia chrześcijańska" może być myląca, ale może też służyć do ukazania rzeczywistego wpływu, jaki objawienie chrześcijańskie wywarło na wielkie tematy filozofii zachodniej.

Gilson przeprowadził następnie wiele badań, by przedstawić to w serii wykładów (Wykłady Gifforda1931-1932) zebrał w swojej wielkiej książce Duch filozofii średniowiecznej (1932), która należy do klasyki myśli chrześcijańskiej.

Interwencja Maritaina

Maritain zgadzał się z Gilsonem i rozróżniał naturę i stan filozofii: "Konieczne jest rozróżnienie. natura filozofii, czym jest filozofia sama w sobie, oraz stan w którym znajduje się w rzeczywistości, historycznie w podmiocie ludzkim, który odnosi się do swoich warunków istnienia i wykonywania w konkretach. [...] I tak nazwa "chrześcijańska" zastosowana do filozofii nie odnosi się do tego, co stanowi o jej naturze lub istocie filozofii; jeśli jest wierna tej naturze, nie zależy od wiary chrześcijańskiej ani co do przedmiotu, ani co do zasad i metody".. Wkrótce potem, na konferencji w Leuven (1931), rozwinął to pytanie i opublikował je w formie książki, De la philosophie chrétienne. Ich rozróżnienie zostało przedstawione w Fides et ratio.

Przemówienia Bréhiera i Brunschvicga

Émile Bréhier powtórzył racjonalistyczną tezę, że właściwie nie ma filozofii, lecz teologia, choć przyjął, że istnieją inne sposoby rozumienia tego zagadnienia.

Brunschvicg zajmował podobne stanowisko i miał tendencję do pomniejszania znaczenia wkładu chrześcijańskiego. Dla niego nowość chrześcijaństwa polega głównie na jego mistycznym impulsie. Wiele pojęć chrześcijańskich pochodzi albo z trwałych form religijności człowieka, albo zostało zapożyczonych z filozofii greckiej.

List Chevaliera

List Jacquesa Chevaliera, sam będący wielkim historykiem filozofii, jest stosunkowo krótki i zasadniczo zgodny z Gilsonem. Na pytanie, czy chrześcijaństwo odegrało obserwowalną rolę w ukonstytuowaniu się pewnych filozofii lub, innymi słowy, czy istnieją systemy filozoficzne, które są czysto racjonalne w swoich zasadach i metodach, których istnienia nie można wyjaśnić bez odniesienia do religii chrześcijańskiej, "odpowiedzieć tak bez wahania".. Chociaż "dowód tego twierdzenia wymagałby starannego i dokładnego zbadania"..

Chevalier ilustruje to przykładem stworzenia ex nihilo (zaczynając od niczego). To jest "pojęcie bez wątpienia pochodzenia judeochrześcijańskiego, które odegrało główną rolę w ukonstytuowaniu się współczesnej filozofii lub, jak kto woli, niektórych z tych filozofii". Nie ma nic podobnego we wschodnich mitach ani w greckiej filozofii. Platoński demiurg organizuje, ale nie tworzy; u Arystotelesa materia jest tak samo współistotna jak forma i podlegają one "pokoleniu okrężnemu"; a Plotyn, który zna chrześcijańskie pojęcie stworzenia, odrzuca je, gdyż dla niego świat nie może pochodzić bezpośrednio od Jednego.

Jest to idea judeochrześcijańska. A kiedy filozofia ją otrzymała, była w stanie rozwinąć nową ideę przyczynowości: przyczynowość właściwa pierwszej przyczynie jest przyczynowością absolutną. "Myślę, że nie jest przesadą stwierdzenie, że zarówno to pojęcie prawdziwej przyczynowości, które wywodzi się z judeochrześcijańskiego pojęcia stworzenia, jak i korelujące z nim pojęcie osobowości, leżą u podstaw całej współczesnej nauki i całej współczesnej filozofii. Jest to oczywiście fundament nauki i filozofii Kartezjusza, który wszystko, zarówno to, co realne, jak i wiedzę [...], opiera na ciągłym tworzeniu, które z kolei jest wyrazem suwerennej, niezależnej i niezmiennej woli Stwórcy"..

List od Blondela

Blondel ma własną koncepcję relacji między filozofią a teologią. Uważa on, że objawienie chrześcijańskie ma zasięg uniwersalny, który dotyczy wszystkiego i wszystkich. W swej istocie nie jest osiągalna przez rozum, ale dostarcza rozwiązania wielu problemów, które rozum sam sobie stawia. Dlatego filozof chrześcijański, który zna odpowiedzi, musi umieć stworzyć filozofię, która zadaje pytania słusznie i z pełną mocą. Wiara służy mu jako inspiracja, przewodnik i oczyszczenie. Pomaga mu nie zadowalać się filozofią, uznać jej granice, a tym samym otworzyć się na transcendencję, dobrze zadawać wielkie ludzkie pytania i przygotować się na odpowiedzi, które pochodzą od Boga.

To, co jest właściwe filozofii chrześcijańskiej, to właśnie pokazywanie granic, otwieranie dróg i stawianie pytań, które prowadzą do wiary. W tym sensie filozofia, którą muszą uprawiać chrześcijanie, staje się apologetyką, prawdziwym przygotowaniem do wiary. Ale szanując te dwie sfery.

Mówiąc o "filozofii chrześcijańskiej", Gilson miał na myśli treści, jakie wiara dała w historii filozofii. Blondel myślał raczej o sposobie postępowania, o bodźcu przygotowującym umysły do otwarcia na prawdę chrześcijańską. Jest to inny sposób rozumienia "filozofii chrześcijańskiej", który również jest uprawniony.

Dalszy rozwój

Debata ta wzbudziła duże zainteresowanie, aby lepiej ustalić, jak doszło do wpływu myśli chrześcijańskiej na filozofię. Oczywiście najważniejszą książką jest ta Gilsona, Duch filozofii średniowiecznej. Ale wielu innych autorów wniosło bardzo ciekawy wkład. Między innymi Regis Jolivet napisał inteligentny esej o relacjach między myślą grecką a chrześcijańską (1931); Sertillanges - ważną książkę o wpływie idei stworzenia. I Tresmontant, jego piękny esej o myśli hebrajskiej. Ponadto dzień studiów w Juvisy (zorganizowany przez Maritainów) poświęcony był również "filozofii chrześcijańskiej" (1933), z udziałem Edyty Stein.

Zdanie Heideggera, wypowiedziane mimochodem w pierwszym rozdziale jego Wprowadzenie do metafizyki: "filozofia chrześcijańska jest odpowiednikiem 'drewnianego żelaza' [ein hölzernes Eisen] [ein hölzernes Eisen]. i nieporozumienie".. I wyjaśnia: "Z pewnością mamy do czynienia z intelektualnym i interrogacyjnym opracowaniem świata przeżywanego jako chrześcijański, czyli z wiary. Ale to jest teologia".. Heidegger uważa za nieporozumienie mówienie o "filozofii chrześcijańskiej", ponieważ wyróżnia ona metodę każdego poznania, ale tego bronili wszyscy i, jak widzieliśmy, w debacie dokonano niuansów, które prawdopodobnie do niego nie dotarły.

Wniosek

Bardzo dobrze ujmuje to Gabriel Marcel w swoim wykładzie nt. Tajemnica bytu: "Jest całkiem możliwe, że istnienie podstawowych danych chrześcijańskich jest konieczne w rzeczywistości umożliwiać duchowi pojmowanie niektórych pojęć [...]: ale nie można powiedzieć, że te pojęcia są pod zależnością objawienia chrześcijańskiego. Nie zakłada się".

Więcej
Świat

Katolicy w RPA: 200 lat z Matką Bożą

Pojawienie się wiary katolickiej w Afryce Południowej 200 lat temu nastąpiło dzięki Matce Bożej z Ucieczki do Egiptu i Oblatom Maryi Niepokalanej, którzy ewangelizowali ludność tubylczą.

Józef Pich-7 listopada 2017 r.-Czas czytania: 3 minuty

7 czerwca 1818 roku papież Pius VII ustanowił Wikariat Apostolski Przylądka Dobrej Nadziei i Terytoriów Przyległych, rozpoczynając w ten sposób instytucjonalną obecność Kościoła katolickiego w Afryce Południowej. W ciągu tych 200 lat jej obecność rozwinęła się do tego stopnia, że Konferencja Episkopatu Katolickich Biskupów Południowej Afryki, obejmująca kraje RPA, Botswany i Suazi, składa się dziś z 28 diecezji i jednego wikariatu apostolskiego.

25 czerwca br. archidiecezja kapsztadzka rozpoczęła roczne obchody dwustulecia Mszą św. dziękczynną w katedrze tego wspaniałego miasta, poświęconą św. Marii od Ucieczki do Egiptu. W rozpoczęciu uroczystości uczestniczyło wielu biskupów z RPA.

Obchody dwustulecia nie ukrywają faktu, że obecność Kościoła katolickiego w tej części świata sięga odkrycia Przylądka Dobrej Nadziei przez Portugalczyka Bartolomé Díaza w 1488 roku. Początkowo nazwał go Przylądkiem Burz, ze względu na niebezpieczeństwa związane z jego przekroczeniem, o czym świadczą niezliczone katastrofy statków, gdyż w tym samym miejscu spotykają się dwa oceany - Atlantyk, ze swoimi zimnymi prądami, i cieplejszy Ocean Indyjski. Nawigatorzy nadali jej obecną nazwę w nadziei na znalezienie drogi do Indii, co zostało nagrodzone. 

W 1652 roku Holendrzy założyli bazę w połowie drogi między Europą a Azją, aby zaopatrywać swoje statki w wodę, mięso i warzywa. W wyniku antykatolickich nastrojów reformacji protestanckiej, holenderscy kolonizatorzy zabronili katolikom praktykowania swojej wiary. W 1688 roku przybyli francuscy hugenoci, którzy uciekając przed antyprotestanckimi prześladowaniami, dodali oliwy do ognia. Dowodem na to jest historia francuskiego biskupa, który, gdy w 1660 roku jego statek został rozbity w tym rejonie, nie mógł odprawić Mszy św. na suchym lądzie. Kiedy w 1685 r. sześciu księży jezuitów pojawiło się z misją astronomiczną, nie pozwolono im odprawiać w mieście mszy, ani katolikom udać się na ich statek, by przyjąć sakramenty. 

 Wreszcie w 1804 r. gubernator kolonii ogłosił tolerancję religijną, zezwalając holenderskim księżom na przyjazd i opiekę nad nielicznymi katolikami. Jednak w 1806 roku księża zostali wydaleni. Przez trzydzieści lat sytuacja katolików była bardzo niepewna. 

Związany z Egiptem

W 1837 roku papież Grzegorz XVI ustanowił Wikariat Apostolski Przylądka Dobrej Nadziei, odrębny od Wysp Mauritius. Wreszcie w kwietniu 1838 r. dominikański biskup Patrick Griffith wybrał na patronkę nowego wikariatu Matkę Boską Ucieczki do Egiptu, ze względu na prześladowania, jakich katolicy doznawali w tych latach, oraz ze względu na afrykańskie konotacje Egiptu.

W 1852 r. Oblaci Maryi Niepokalanej założyli wspólnotę w Natalu i to oni zapoczątkowali ewangelizację czarnych. O Oblatach można powiedzieć, że są ewangelizatorami Afryki Południowej. Wcześniej większość wysiłków ewangelizacyjnych była skierowana do białej społeczności.

Kościół katolicki w XX wieku szybko się rozwijał. W 1951 r. Pius XII ustanowił obecną strukturę hierarchii katolickiej obejmującą prowincje kościelne Kapsztad, Durban, Pretoria i Bloemfontein (gdzie urodził się pisarz Tolkien, być może najbardziej znany po Nelsonie Mandeli Południowy Afrykanin), z których każda ma swoje diecezje sufraganalne. Po Soborze Watykańskim II Kościół katolicki zaczął nasilać swój sprzeciw wobec apartheidProtestanci afrykanerscy opowiadali się za.

Zimbabwe ustanowiło własną konferencję biskupów w 1969 r., następnie Lesotho w 1972 r. i Namibia w 1996 r. W 2007 roku została utworzona prowincja kościelna Johannesburg ze względu na szybki wzrost do około 8 milionów mieszkańców i została podniesiona do rangi archidiecezji.

Podobnie jak w przypadku pozostałych instytucji tego kraju, być może największym wyzwaniem stojącym przed Kościołem katolickim w RPA jest integracja czarnej populacji, która stanowi 80 %, z białą mniejszością. W protestanckiej większości Kościół katolicki stopniowo wyprzedza 7 % społeczeństwo. W obrębie kontynentu afrykańskiego RPA jest szczególnym przypadkiem, zawierającym dwa społeczeństwa, jedno europejskie i jedno afrykańskie, żyjące obok siebie, z najlepszymi i najgorszymi cechami obu. Trzy podstawowe plagi tego kraju to ubóstwo, bezrobocie i nierówności, które razem powodują wysoki poziom przestępczości. Czarny rząd ANC (Afrykański Kongres Narodowy, partia zmarłego w 2013 roku Nelsona Mandeli), nieopiniowany od czasu upadku apartheidu, stara się jak może, by naprawić sytuację, ostatnio z problemami korupcji. Miejmy nadzieję, że Matka Boża Ucieczki z Egiptu pomoże nam znaleźć drogę.

AutorJózef Pich

Johannesburg (RPA)

Aktualności

Młodzi ludzie i alkohol: zapobieganie podatności na zagrożenia

Skłonność młodych ludzi do alkoholu wynika z charakteru, osobowości czy środowiska rodzinnego i społecznego. Czynniki takie jak brak bezpieczeństwa czy presja otoczenia wymagają zindywidualizowanej i prewencyjnej edukacji. W nadpobudliwości lekowej opisanej na końcu tych stron niemal zanika chęć życia w pełni.

Carlos Robles Bonifacio-7 listopada 2017 r.-Czas czytania: 4 minuty

Alkohol jest głównym narkotykiem obecnym w naszym środowisku, tym, który powoduje najwięcej zgonów, o charakterze patologicznym dla jednostek i rodzin, pisze Sanz González. Powszechnie popełniamy błąd, diagnozując osobę jako alkoholika, jeśli jej ciało wykazuje już fizyczne oznaki spożycia alkoholu, co jest błędem, ponieważ we wczesnych stadiach alkoholizmu ciało nie wykazuje jeszcze oznak spożycia alkoholu - mówi Schüller.

Średni wiek, w którym hiszpańscy nastolatkowie zaczynają używać narkotyków, wzrósł przez cały czas trwania kryzysu gospodarczego, w latach 2009-2014, natomiast w ostatnich latach odwrócił się zwyczajowy trend i obecnie zaczynają oni używać alkoholu wcześniej niż tytoniu. Tak wynika z końcowej oceny Krajowa Strategia Antynarkotykowa na lata 2009-2016 przedstawionych przez Ministerstwo Zdrowia wcześniej tego lata, z których wynika, że wiek rozpoczęcia spożywania alkoholu wzrósł nieznacznie średnio z 13,7 do 13,8 lat, natomiast wiek rozpoczęcia palenia wzrósł w tym samym okresie z 13,3 do 13,9.

Konsumpcja młodzieży

Musimy docenić, że w etiologii alkoholizmu bierze udział wiele różnych czynników, z których część jest specyficzna dla jednostki, a część środowiskowa; czynniki takie jak osobowość, stopień dojrzałości, środowisko rodzinne, liderzy grup na poziomie szkolnym, mają decydujący wpływ na rozwój tego uzależnienia od alkoholu.

  W niniejszym artykule zamierzamy skupić się na konsumpcji z perspektywy młodzieżowej i inicjacyjnej, która ma charakter bardziej edukacyjny i prewencyjny oraz skupia się na czynnikach społecznych i indywidualnych. Dla wielu młodych ludzi spożywanie alkoholu jest doświadczeniem efemerycznym, spowodowanym ciekawością, atrakcyjnością nieznanego i presją rówieśników. Możemy mówić w imieniu większości młodych ludzi, że ich konsumpcja skupia się na spożycie rekreacyjne gdzie alkohol jest jego częścią jako jeszcze jeden element, z którym można nawiązać relacje.

W przypadku ewentualnej skłonności do konsumpcji należy również wziąć pod uwagę zestaw zmiennych charakterologicznych jednostki. Zaobserwowaliśmy, jak wysokie stopnie lęk -To, że nie mogą być odpowiednio uregulowane przez młodych ludzi, sprzyja nadużywaniu alkoholu, zwłaszcza w weekendy.

Niepewność, niepewność

Świat młodzieży może wydawać się beztroski, szczęśliwy bez granic, świat pełen możliwości..., ale wielu nauczycieli i wielu rodziców w większej części odkrywa, że za tą maską szczęścia kryje się świat pełen niepewność i niepewność.

To rozregulowane napięcie wymaga serii wytchnień, momentów, w których rzeczywistość staje się łaskawsza i bardziej znośna. Młody człowiek wie, odkrywa, że alkohol ułatwia ten dodatkowy czas, by móc spojrzeć na sprawy z innej perspektywy.

Innym istotnym aspektem spożywania alkoholu jest zdolność do buforowania spożycia alkoholu. the frustracja do osobistych wymagań. Wiemy, że młodzi ludzie działają w bardzo konkurencyjnym wszechświecie, gdzie wzorce porównań są bardzo aktywne; sieci społeczne, które punktują naszą akceptację w danej chwili, "wirtualna grupa przyjaciół". gdzie młody człowiek obawia się akceptacji lub odrzucenia jako czegoś poza jego kontrolą...

Nieśmiałość, brak bezpieczeństwa, jest kolejną ze zmiennych charakterologicznych, które musimy uwzględnić w integralnej formacji adolescenta. Alkohol zapewnia nam bardziej życzliwą wizję naszych cech i sprawia, że pokazujemy się światu w bardziej wyluzowany i przyjazny sposób.

Wszyscy młodzi ludzie walczą o akceptację, a nieśmiałość jest przeszkodą, która często postrzegana jest jako niezmienna. Ta pozornie surowa i niesprawiedliwa rzeczywistość, jaką młody człowiek czyni ze swoich możliwości, skłania go do poszukiwania pośrednika, który złagodziłby nieakceptowaną rzeczywistość jego życia. Pierwszym krokiem byłaby realna wiedza o konsumpcji, drugim akceptacja swoich ograniczeń w zakresie relacji z innymi, a ostatnim ułatwienie działań zastępczych, w których młody człowiek może dostrzec, że może pokonać samego siebie.

Bierność rodziców

W ostatnich 20 latach w Hiszpanii zaakcentował się wzorzec rodziców, którzy nie chcą komplikować swojego życia, aby nie konfrontować się ze swoimi dziećmi. Środowisko edukacyjne ostrzega przed bierność w obowiązki rodzica w zakresie zapewnienia zdrowia dzieciom i zaniedbanie "konieczność regulacyjna". niezbędna w edukacji młodych ludzi.

Jednym z najczęstszych mankamentów młodych ludzi jest brak poczucia bezpieczeństwa i pewności siebie, wynikający z braku ram normatywnych przygotowujących ich do dorosłego życia. I w tym samym duchu, nadopiekuńczość to kolejne zjawisko, które wymaga zbadania. Potrzeby dzisiejszego rynku zmuszają wielu rodziców do nieobecności w rodzinie i z dala od domu. Dzieciom brakuje liczby referencyjne bo ich nie ma, a związki przywiązania emocjonalnego ulegają pogorszeniu. Uczucie potrzebuje konkretnych przejawów; jeśli ich nie ma, młody człowiek zastąpi je innymi związkami, które spełniają jego wymagania. Dlatego jesteśmy w momencie, kiedy musimy zastąpić "anything goes" przez "wszyscy razem".

Edukacja zindywidualizowana

Nie możemy pominąć innej zmiennej, innego czynnika, który jest motorem konsumpcji. A środowisko rodzinne Pierwszy z nich jest z perspektywy rodziny, gdzie jeden z członków rodziny jest już uzależniony od alkoholu.

Wobec powyższych braków, jakie wykazuje młodzież w okresie dorastania, uważamy za słuszne podkreślenie wartości zindywidualizowana edukacja. Nie wszyscy ludzie reagują i działają w ten sam sposób, dlatego uzależnienie od alkoholu i spożywanie alkoholu będzie się różnić w zależności od sposobu bycia każdej osoby.

Najbardziej intencjonalne aspekty w formacji młodych wymagają aspektów, których nie możemy pominąć, takich jak: podkreślanie wyjątkowości osoby, ułatwianie samopoznania, zachęcanie do rozwoju fizycznego i intelektualnego, promowanie wartości, które umożliwiają osobiste poświęcenie, wyznaczanie i nakreślanie osobistego projektu życia, wychowanie w wolności, nadawanie głębi życiu poprzez pielęgnowanie wewnętrzności i poczucia transcendencji, czas wolny jako okazja do ciągłego wzrastania, poczucie solidarności w życiu... Krótko mówiąc, budzenie w młodych ludziach pragnienia życia i życia w pełni.

AutorCarlos Robles Bonifacio

Doradca. Doktorat z psychologii

Ekologia integralna

Perwersyjne ideologie płci

Siła, z jaką tzw. ideologia gender wkroczyła na scenę, każe zastanowić się nad jej korzeniami i konsekwencjami, ale też zapytać, czy świadomość tego, co się dzieje, jest wystarczająca.

Pedro Urbano-7 listopada 2017 r.-Czas czytania: 7 minuty

Historia myśli ludzkiej zapamięta zapewne wiek XX jako wiek ideologii. Istotnie, to właśnie w tym stuleciu powstały różne teorie antropologiczne i polityczne, które ukształtowały to filozoficzne pojęcie "ideologii". Ideologie materialistyczne, ideologie pod wpływem politycznym, ideologie awangardowo ateistyczne. Używając wyrażenia kardynała De Lubaca, "dramat humanizmu ateistycznego"którzy szukają tych bezbożnych prądów.

Niektóre ideologie były szczególnie zgubne dla rozwoju życia ludzkiego zgodnie z wolą nadprzyrodzoną. Tak jest w przypadku tych, którzy zjadliwie atakowali religię i nadprzyrodzony horyzont człowieka. Zajmiemy się krótko jedną z nich: obecną "ideologią gender", spadkobierczynią owych starożytnych lub wcześniejszych ideologii, która jest również dość złośliwa, jeśli chodzi o transcendentny i boski sens życia ludzkiego.

Mężczyzna i kobieta stworzeni

Wiara chrześcijańska daleka jest od ujęcia w ramy tego pojęcia "ideologii". W rzeczywistości wiara dla Kościoła jest rozumiana raczej jako zaufanie i przekonanie do Boga, do Boskiej Osoby Jezusa Chrystusa, który przemawia do każdego człowieka w Ewangelii zbawienia. Zamiast pojęć, wiara chrześcijańska jest określona przez osobiste spotkanie z Chrystusem.

Sobór Watykański II, w Konstytucji Gaudium et spes bardzo dobrze wyjaśnił antropologiczną otwartość tajemnicy Chrystusa i Jego daru z siebie za ludzkość. Święty Jan Paweł II, który wykorzystał numer 22 tej Konstytucji do wyjaśnienia własnego programu duszpasterskiego, podkreślał znaczenie oświetlania dróg Kościoła w tym doktrynalnym świetle. Chodzi o ujawnienie człowiekowi, kim jest na podstawie prawdy o Chrystusie.

Tak samo Kościół, jeśli ma przemierzać drogi ziemi ze swoją Dobrą Nowiną o odkupieńczej Miłości, musi rzucać światło, które otrzymał od swego Pana, na wszystkie wydarzenia, a w szczególności na tę tajemnicę, kim jest człowiek.

Tajemnica Chrystusa, która uczy nas innej tajemnicy, tak bliskiej każdemu z nas, bo w Nim jesteśmy, tajemnicy stworzenia człowieka i zaistnienia każdej osoby., z ich fizycznymi, psychologicznymi, duchowymi, historycznymi itd. warunkami. Chrystus, w prawdzie, jest pierwszym z ludzi, ich Wzorem i Mistrzem, którego wszyscy mogą naśladować, jeśli Go znają i miłują, i w ten sposób osiągnąć życie wieczne, które On obiecuje. Chrystus jest Głową całego wybranego ludu, ponieważ został powołany do świętości i doskonałości, bez względu na rasę, język czy płeć. Mężczyźni i kobiety znajdują w Chrystusie pełnię życia. Istota ludzka została bowiem stworzona z tą różnicą płci, która pochodzi z pełnego miłości zamysłu Boga w Stworzeniu.

Najnowsza nauka o ideologii gender

Gdy zapomina się o tych egzystencjalnych przesłankach dotyczących człowieka, powołanego do życia w Chrystusie, z konieczności zniekształca się prawdziwy obraz człowieka.

Dzieje się tak w przypadku interpretacji materialistycznych, redukcyjnych, ateistycznych i oczywiście w interpretacji proponowanej przez współczesną ideologię gender, której punktem wyjścia (jak zobaczymy) jest społeczna konstrukcja tożsamości płciowej w osobie ludzkiej. Oznacza to, że zapomina się zarówno o znaczeniu, z jakim człowiek został stworzony - jest stworzeniem chcianym w szczególny sposób przez Boga - jak i o jego powołaniu do rozwoju jako osoby w powołaniu Chrystusa, które obejmuje wszystkie jego wymiary egzystencjalne i płciowe.

Dlatego też zarówno papież Franciszek, jak i jego poprzednicy wyróżnili ostatnio ideologię gender wśród dewiacyjnych interpretacji osoby ludzkiej, z jej doktrynalnymi lukami i wadami, które są poważnie szkodliwe dla życia społecznego.

Konkretnie, potępienie papieża Franciszka przy wielu okazjach, i które z pewnością będzie powtarzane ponownie, ponieważ walka o gender dopiero się rozpoczęła, jest formułowane w kategoriach "kolonizacji ideologicznej": "...kwestia gender jest nie tylko kwestią płci, jest również kwestią kolonizacji ideologicznej".Jest to kolonizacja ideologiczna: wejście do ludu z ideą, która nie ma z nim nic wspólnego; z grupami ludu, owszem, ale nie z ludem, i w ten sposób skolonizowanie ludu ideą, która zmienia lub udaje, że zmienia jego mentalność lub jego strukturę", powiedział przy jednej z okazji (19 stycznia 2015 r.) komentując sposób, w jaki zwolennicy ideologii gender przenikają przez potrzeby edukacyjne i nauczycieli w narodach.

Rzeczywiście, na poziomie politycznym i społecznym jesteśmy świadkami silnego wpływu kolonizującego, który próbuje narzucić tę ideologię jako wyjątkową i konieczną interpretację relacji międzyludzkich. Zamiast uznać wolność, która jest niezbędna w życiu wszystkich ludzi, ideologia ta próbuje narzucić się z wnętrza ukonstytuowanej władzy, a jeśli jeszcze tam nie jest, rozwija narzędzia, które mogą jej konceptualnie umożliwić przebicie się do tych instancji dominacji.

Wrócimy jeszcze do tego wielkiego niebezpieczeństwa, żeby nie powiedzieć przewrotności, jakie stanowi ideologia gender. Najpierw jednak podamy kilka obiektywnych danych zarówno o społecznej i politycznej obecności tych wysiłków, jak i - bo to może być orientujące - o ideologicznych zasadach, które skonstruowały to ostatnie podejście aktualnej antropologii.

Myśliciele i politycy

Oczywiście, ideologia nie może być improwizowana. Aby ją rozwijać, konieczne jest posiadanie podstaw doktrynalnych, na których mogliby pracować intelektualiści, którzy później będą kierować działaniami społecznymi i politycznymi.

Myśl taka jak ta zawarta w " J. Butler".Płeć w sporze"wyznaczył datę rozpoczęcia budowy ideologii i programów, które mają uruchomić aktywność społeczną i polityczną w tych sprawach. Może służyć jako odniesienie, które pozwoli nam umieścić nas w tym kontekście. Jego jawnie ideologiczne podejście pomija nie tylko judeochrześcijańską tradycję myśli, ale także wiele innych klasycznych wkładów do najbardziej elementarnej antropologii.

Ponadto należy rozpoznać w tych dążeniach do zniekształcenia obrazu człowieka wcześniejsze wpływy psychoanalitycznych teorii ludzkiej seksualności, filozoficznej analizy przemocy w ponowoczesności, społecznej siły w strukturach odkrywanej przez społeczno-polityczną analizę ideologii. Cała ta dziedzina myśli przejawia się jako szczególnie odpowiedni teren dla zagadnień związanych z płcią.

Kultura niektórych nurtów genderowych współczesna

Zanurzeni w zmieniającej się kulturze, nie jest niczym niezwykłym, że wpływy mnożą się. Dotyczy to również takich kwestii, jak radykalny feminizm, w jego różnych wariantach i podejściach, czy waga nadawana pewnym sytuacjom moralnym, np. znaczenie kwestii antropologicznych związanych z bezbronnością człowieka, jego miejscem w społecznej i politycznej całości. Nie wszystko jest oczywiście negatywne czy przewrotne, ale niestety jawnie jednostronna orientacja ich podejść uniemożliwia niezbędny dialog. Jest to jedna z ograniczających cech każdej ideologii.

Dekady temu filozof Alejandro Llano nazwał ".nowa wrażliwość"To jest nowe podejście do spraw ludzkich. Jest to z pewnością nowatorski scenariusz, który wymaga wielkiej kreatywności, a być może jeszcze większego zaangażowania, by nie porzucić pola kulturowego i edukacyjnego nowych pokoleń.

Problem wychowawczy i prawny

W różnych krajach walka o gender toczy się zdecydowanie na arenie legislacyjnej. Było to naturalne, po tym jak uzyskał on charter w sferze intelektualnej i politycznej.

Nie wystarczy więc już zajmować się polem idei, gdzie kolonizująca ideologia spotkała się z niewielkim oporem. Teraz kolej na tych, którzy działają na polu edukacji i moralności, a więc nauczycieli, moralistów, wychowawców, ustawodawców, polityków. Spór o gender, jak wskazują jego ideologiczni zwolennicy, porusza się w przestrzeni społecznej i politycznej, która musi być konstruowana w oparciu o idee.

Niestety, w tej dziedzinie wciąż jesteśmy na początku i nie ma prawie żadnej świadomości ze strony tych, którzy mają głos społeczny i polityczny, co się dzieje i jakie środki zapobiegawcze byłyby konieczne. Ideologia ta nadchodzi z całą swoją zjadliwością i stara się skutecznie i głęboko zadomowić w najgłębszych warstwach społeczeństwa. Fasadą, jak zawsze, jest dobro, dobroć i piękno, ale daleko jest do tego, czy zawartość spełnia oczekiwania, które oferuje. Co więcej, w oparciu o prawdę o człowieku o objawieniu, które mówi nam o stworzeniu jako mężczyzna i kobieta, łatwo odkrywamy oszustwo stojące za tą ideologią. Jest to płeć fikcyjna, społecznie skonstruowana, sprowokowana pod wpływem insynuacji i perswazji tych prądów intelektualnych, które powstały w ponowoczesności, a więc w silnym klimacie permisywizmu i relatywizmu moralnego. Jest to oczywiście dalekie od moralnej orientacji wiary i prawa naturalnego.

Profesor prawa María Calvo, która jest ekspertem w tych kwestiach ideologii w dziedzinie edukacji, pisze o koniecznej odmienności płci, z "...".różnica i komplementarność"Katechizm Kościoła Katolickiego wyjaśnia. W swojej książce "Alternatywność seksualna. Powody przeciwko ideologii gender" (Palabra 2014), oferuje szeroki zakres powodów uzasadniających krytykę ideologii. Bez tej wiedzy nie będzie łatwo interweniować w kontekście społeczeństwa w budowie otwartej, także w przypadku tych pytań, które są tak istotne dla życia ludzkiego. Odpowiednie rozumienie antropologiczne, które jest w stanie zareagować na te ideologiczne ataki, jest rzeczywiście absolutnie niezbędne w społecznych i politycznych dziedzinach edukacji i prawa.

Wnioski

Ideologia gender jest otwarcie wpisana w labilną i kruchą ponowoczesność myśli i działań politycznych w wielu kwestiach, a w szczególności w analizę płci i seksualności człowieka.

-W ideologii gender jest wiele narzucania, opartego na instancjach władzy, które chcą się dopiąć swego, nie oceniając prawdy zawartej w ich propozycji społecznej, i właśnie dlatego jest to ideologia mało otwarta na dialog.

-Chrześcijańska wizja człowieka jest zawsze ukierunkowana na prawdę, niezależnie od tego, czy pochodzi ona z nauki, czy z innych sposobów ludzkiego poznania. Oczywiście rozumie też prawdziwą filozofię, ale musi reagować i szybko wytykać błędy moralne i doktrynalne próżnych, jeśli nie przewrotnych czy szkodliwych, filozofii w sferze moralności i formacji osobowej, takich jak ideologia gender.

-Wreszcie, wpływ, jaki ideologia stara się wywierać na polu edukacji i polityki, wymaga większej świadomości, o jakie kwestie chodzi. To właśnie chrześcijaństwo rzuca decydujące światło na społeczeństwo, zarówno w swojej doktrynie, jak i przede wszystkim w swoim życiu ewangelicznym, w swojej prawdzie i we wpływie na instytucje społeczne i polityczne, które kształtują świat, w którym się żyje. Wobec ideologii chrześcijanie przedstawiają prawdę o mężczyźnie i kobiecie, stworzonych na obraz Boga i powołanych do świętości w Chrystusie. Z bronią dobra i prawdy walczą, aby poprowadzić społeczeństwo z jego prawami i ludzkimi projektami w kierunku społeczeństwa, w którym każda różnica jest akceptowana w jednej miłości.

AutorPedro Urbano

Więcej
Kultura

Fiodor Dostojewski (1821-1881): W poszukiwaniu Boga i piękna

W 150. rocznicę sporządzenia Idiota Dzieło Dostojewskiego jest dziełem współczesnym. Lektura pozostawia nas z przekonaniem, że jedną z przyczyn wielkości tego rosyjskiego myśliciela jest jego permanentne poszukiwanie Boga i piękna, które w końcu dla wielkiego pisarza są tym samym.

Jaime Nubiola-1 lipca 2017 r.-Czas czytania: 4 minuty

W powieści Idiota (cz. III, rozdz. 5), którą Dostojewski napisał w latach 1867-1869 - wędrując po Europie z drugą żoną, by uciec przed wierzycielami - pyta z ust ateisty Ippolita, czy to piękno zbawi świat. Czytamy: ""Czy to prawda, książę, że powiedziałeś kiedyś, że świat zostanie zbawiony przez 'piękno' Panowie - powiedział, zwracając się do wszystkich - książę zapewnia nas, że piękno zbawi świat! A ja ze swojej strony zapewniam, że jeśli wpada na takie dzikie pomysły, to dlatego, że jest zakochany. [...] Jakie piękno zbawi świat?" Książę - będący przykładem łagodności - utkwił w nim oczy i nie odpowiedział".

Ze swojej strony Zosima, mądry kapłan z Bracia KaramazowW młodości podróżował po Rosji z innym mnichem, żebrząc o jałmużnę dla swojego klasztoru, i wspomina, jak w jego oczach Bóg objawił się w pięknie: "Ten młody człowiek i ja byliśmy jedynymi, którzy nie spali, rozmawiając o pięknie świata i jego tajemnicy. Każda trawa, każdy żuczek, mrówka, złota pszczoła, wszystkie odgrywały swoją rolę w sposób godny podziwu, przez instynkt, i dawały świadectwo boskiej tajemnicy, gdyż nieustannie ją wypełniały". Zosima i młody człowiek mówią o odcisku Boga na swoich stworzeniach. Scena kończy się słowami: "Jak dobre i wspaniałe są wszystkie dzieła Boga".

W złożonym i namiętnym duchu Fiodora Dostojewskiego wiara i niewiara walczą i ścierają się; każdy z tych dwóch biegunów znajdzie echo w osobowości jego literackich kreacji, zwłaszcza w Bracia Karamazowktóra jest syntezą perypetii i konfliktów wewnętrznych Dostojewskiego i która bardzo prawdopodobnie jest szczytem jego dojrzałości i pracy twórczej. "Najważniejszym pytaniem, które będę badał we wszystkich rozdziałach tej książki, jest właśnie to, które świadomie lub nieświadomie sprawiało mi cierpienie przez całe życie: istnienie Boga" (A. Gide, Dostojewski poprzez swoją korespondencję, 1908, s. 122).

Ten zadziwiający pisarz, wielki powieściopisarz carskiej Rosji, który przeżył konflikty polityczne, gwałtowne rewolucje, niegościnne więzienia, z egzystencją otoczoną ograniczeniami materialnymi, potrafi jednak zrozumieć spokój, który zamieszkuje na kartach tekstu.

García Lorca tak to wspominał w 1931 roku: "Kiedy słynny rosyjski pisarz Fiodor Dostojewski [...] był więźniem na Syberii, z dala od świata, między czterema ścianami i otoczony przez opustoszałe równiny bezkresnego śniegu, i prosił o pomoc w liście do swojej dalekiej rodziny, powiedział tylko: 'Przyślijcie mi książki, książki, wiele książek, żeby moja dusza nie umarła! Było mu zimno i nie prosił o ogień, był strasznie spragniony i nie prosił o wodę: prosił o książki, czyli horyzonty, czyli drabiny, po których można wejść na szczyt ducha i serca".

W swoim życiu pełnym namiętnych zmagań i długotrwałych poszukiwań próbuje wyrazić jedno z najboleśniejszych pytań swojej egzystencji: czy Bóg istnieje, jak to udowodnić. "Dostojewski na próżno próbował - pisał André Gide - objawić światu nieznanego rosyjskiego Chrystusa", Chrystusa, który był z nim od dzieciństwa i którego przedstawiał w swojej duszy.

Dzieła Dostojewskiego są pełne życia. Jak zauważa również Gide, Dostojewski jest "twardy i wytrwały w swojej pracy, trudzi się przy poprawkach, rozbiera swoje pisma na części i wytrwale je rekonstruuje, strona po stronie, dopóki nie nasyci ich wszystkich intensywnością swojej duszy". Dostojewski portretował życie marginalne i odrażające, wchodził w najbardziej skomplikowane labirynty ludzkiej kondycji i stamtąd zwracał nam spojrzenie pełne współczucia.

Twórca postaci marginalnych nigdy nie potępia swoich bohaterów, nie osądza ich, ale rozumie ich w całej ich wielkości i nędzy, starając się nadać sens cierpieniu, aby nadać sens samemu życiu. Dostojewski pisał: "Boję się tylko jednego, że nie jestem wart swojego cierpienia", Viktor Frankl wspominał w Poszukiwanie sensu przez człowieka (p. 96).

Milczenie Boga, niepokój, by go znaleźć, ten punkt, w którym duch rozpada się w ciągłej wewnętrznej kłótni, jak ten krzyk Kinlowa w Bracia KaramazowSłowa "Całe życie Bóg mnie dręczył", które są niczym innym jak krzykiem samego Dostojewskiego, do którego ucieka z głębi swojego jestestwa. Ale tak jak milczenie Boga nie sprzeciwia się Jego Słowu, tak samo nieobecność nie sprzeciwia się Jego Obecności. Jak woła Dimitrij Karamazow: "Straszne jest to, że piękno jest nie tylko czymś strasznym, ale i tajemnicą. Tu diabeł walczy z Bogiem, a polem bitwy jest serce człowieka".

W obecnych czasach światła i cienia lektura Dostojewskiego prowadzi do lepszego zrozumienia udręki, która tak często unosi się nad sercami wielu istot ludzkich i być może do wniosku, że to właśnie Piękno uratuje świat. W słowach kardynała Ratzingera w Rimini (2002): "Znane jest słynne pytanie Dostojewskiego: 'Czy piękno nas ocali? W większości przypadków zapomina się jednak, że Dostojewski odnosi się tu do odkupieńczego piękna Chrystusa. Musimy nauczyć się to dostrzegać. Jeśli nie poznajemy Go tylko poprzez słowa, ale jesteśmy przeszyci lotką Jego paradoksalnego piękna, wtedy zaczynamy Go poznawać w prawdzie, a nie tylko poprzez pogłoski. Wtedy spotkamy się z pięknem Prawdy, Prawdy odkupieńczej. Nic nie może nas przybliżyć do Piękna, którym jest sam Chrystus, niż świat piękna, który stworzyła wiara i światło, które świeci na twarzach świętych, przez które staje się widoczne Jego własne światło".

Więcej
Wielebny SOS

Dbałość o nasze domowe środowisko (II)

Kiedy człowiek poświęca swój czas na prace domowe, wykonuje pracę zawodową, która oprócz doskonałości każdej innej, ma bezpośredni wpływ na osobę, na rodzinę. 

María Amparo Gordo i María Ángeles Muñoz-1 lipca 2017 r.-Czas czytania: 3 minuty

Teraz myślimy zarówno o tych, którzy mają inne zajęcie, któremu mogą poświęcić swój czas, ale chcą lub muszą zająć się własnym domem, jak i o tych, którzy nie mają wystarczająco dużo czasu, aby poświęcić się pracom domowym i decydują się na skorzystanie z pomocy zaufanych osób w tej pracy. Co prawda może się wydawać, że delegowanie tej pracy prowadzi do utraty prywatności, ale korzystanie z pomocy innych osób oznacza zyskanie czasu, i to nie tylko "fizycznego", ale i "psychicznego", bo nie będziemy musieli o tym myśleć. Z drugiej strony, nigdy nie zaszkodzi wiedzieć, jak robić te rzeczy, aby w razie potrzeby móc nauczyć ich osobę, która ma się nimi zająć.

W poprzednim artykule zebraliśmy kilka doświadczeń dotyczących porządków domowych. Tym razem porozmawiamy o niektórych aspektach porządków, drugiego filaru, który zapewnia zrównoważone i spokojne środowisko domowe.

Prawidłowo mówiąc, porządek nie jest "obowiązkiem", który należy wykonać przynajmniej raz w tygodniu, ale postawą, z którą należy żyć regularnie. Ważne jest, aby urzeczywistnić znane powiedzenie "miejsce na wszystko i wszystko na swoim miejscu". Na przykład każda szafka powinna zawierać dokładnie te rzeczy, o których zdecydowaliśmy, że powinny się w niej znaleźć; dzięki temu w każdej chwili znajdziemy to, czego potrzebujemy. A jeśli podejmiemy wysiłek, aby zebrać i zwrócić rzeczy na ich miejsce po zakończeniu korzystania z nich, zaoszczędzimy czas następnym razem, gdy będziemy ich potrzebować; a także wiedząc, gdzie je znaleźć, unikniemy ich uszkodzenia lub niewłaściwego umieszczenia. 

Ważne jest, aby z góry zaplanować rozmieszczenie obiektów w logiczny sposób: coś jak w bibliotece, gdzie książki są pogrupowane według tematów, lub według autorów. To pomoże w poszukiwaniu tego, czego potrzebujemy. Tak jak w kuchni nigdy nie powinno się umieszczać jedzenia obok środków czystości, tak w garderobie nie ma większego sensu znajdować przedmiotów, które nie są związane z odzieżą.

W obrębie szafek lub półek do grupowania przedmiotów można wykorzystać pudełka o różnych rozmiarach. Najlepiej przezroczyste plastikowe pojemniki, które pozwalają na identyfikację zawartości bez konieczności ich otwierania. Na biurku wystarczyłyby małe tacki, jakby przegródki, aby zapobiec rozrzucaniu drobnych przedmiotów przy otwieraniu i zamykaniu szuflad.

Dobra wentylacja zdaje się "wzmacniać" porządek. W domu będzie przyjemniej, jeśli będziemy wietrzyć zawsze, gdy zajdzie taka potrzeba, zwłaszcza z samego rana, czy przy wychodzeniu z pokoju. Poprzez wentylację jesteśmy w stanie odnowić powietrze, które zostało obciążone nadmiarem dwutlenku węgla, nieprzyjemnymi zapachami, upałem lub nadmierną wilgotnością i zrobić miejsce dla powietrza, które jest lepsze dla naszego zdrowia i samopoczucia.

W lecie zaleca się wietrzenie jak najwcześniej, aby skorzystać z chłodnego powietrza; w zimie ogrzewanie powinno być włączone na maksymalną temperaturę, aby wietrzyć wcześniej i uniknąć niepotrzebnego zużycia energii. Wentylacja naturalna, czyli wykorzystanie prądów powietrza poprzez otwarcie okien lub drzwi, pozwala na szybszą wymianę powietrza niż wentylacja wspomagana mechanicznie przez wentylator wyciągowy lub klimatyzację; zimne powietrze przemieszcza ciepłe i w ten sposób jest regenerowane. Zastanów się, czy na oknach są okiennice i przytrzymaj je w miejscu przed otwarciem, aby upewnić się, że nie ma nagłych wstrząsów lub uderzeń, zwłaszcza jeśli jest silny wiatr. Przydatne są również okna, które uchylają się od góry.

Istnieją również inne szczegóły, które sprawiają, że pomieszczenia, zwłaszcza salon, są bardziej przyjazne: na przykład, zamykanie okien w zależności od pory roku, dnia, pogody... wpuszczanie niezbędnego światła, ale nie za dużo ciepła. We wszystkich tych pomieszczeniach przyjemna atmosfera wymaga, aby zasłony lub żaluzje były na swoim miejscu, fotele lub krzesła dobrze ustawione, z miękkimi poduszkami; stoły czyste, gazety lub czasopisma uporządkowane; kosze na śmieci (i popielniczki, jeśli są) puste i czyste; telewizja lub kontrola wideo na swoim miejscu. 

Musimy też zadbać o to, aby na meblach, ramach obrazów itp. nie było kurzu. Jeśli jest wykładzina, należy ją odkurzać zawsze, gdy jest to konieczne, a także wymieniać frędzle, jeśli takie są. Podczas sprzątania możemy sprawdzić, czy wszystkie żarówki świecą, a jeśli któraś jest przepalona, wymienić ją na nową. Rośliny i kwiaty powinny być w dobrym stanie. W sypialniach meble powinny być na swoim miejscu, dywan wyśrodkowany, łóżko dobrze naciągnięte, bez zmarszczek i grudek.

AutorMaría Amparo Gordo i María Ángeles Muñoz

Więcej
Kultura

Maryja Panna, Matka Boża, Matka Kościoła

Maryja, Matka Boża, zawsze zajmowała ważne miejsce w pobożności pierwszych chrześcijan.

Geraldo Luiz Borges Hackman-1 lipca 2017 r.-Czas czytania: 9 minuty

Od początku istnienia Kościoła, tj. Matka BoskaMatka Boża zawsze zajmowała ważne miejsce w pobożności pierwszych chrześcijan. I tak jest do dziś. Dokument z Puebla (1979) uznaje pierwsze miejsce kultu maryjnego w religijności mieszkańców Ameryki Łacińskiej, stwierdzając, że Najświętsza Maryja Panna umożliwiła sektorom kontynentu, do których nie dotarło bezpośrednie duszpasterstwo, pozostanie przy Kościele katolickim, zważywszy, że kult maryjny był często "silnym spoiwem, które utrzymywało wierność Kościołowi sektorów pozbawionych odpowiedniej opieki duszpasterskiej" (Puebla, n. 284).

To znaczenie nie wynika z niej samej, ale jest owocem roli, jaką odegrała w historii zbawienia, stając się Matką Boga (Sobór Efeski, 431). Mając to na uwadze, w poniższych wierszach podjęto refleksję nad ukierunkowaniem, jakie pobożności maryjnej nadała Ekumeniczna Rada Watykańska II, a także dwa ostatnie papieskie teksty magisterialne, mianowicie papieży Pawła VI i Jana Pawła II.

Matka Boska na Vaticanum II

Wystawa dot. Rada Ekumeniczna Vaticanum II (1962-1965) o Matce Bożej znajduje się w ósmym rozdziale Konstytucji dogmatycznej Lumen GentiumNajświętsza Maryja Panna, Matka Boga, w Tajemnicy Chrystusa i Kościoła. Tytuł ten jasno określa intencję Soboru w odniesieniu do mariologii: Matka Boża nie jest rozpatrywana w izolacji, jakby była kimś niezależnym w historii zbawienia, ale w ramach tajemnicy Jezusa Chrystusa, swojego Syna, i Kościoła, ukazując jego chrystocentryczne i eklezjologiczne ukierunkowanie. Wydaje się, że tutaj udało się przezwyciężyć zarówno maksymalistyczną interpretację teologii maryjnej, utrzymującą kult Matki Bożej oderwany od kultu Kościoła, jak i minimalistyczną, która chciała pomniejszyć pobożność maryjną w życiu Kościoła. 

Rozdział ten nie miał na celu wyczerpania wszystkiego, co można powiedzieć o Maryi Dziewicy, ani rozstrzygnięcia kontrowersji między różnymi nurtami mariologii, ale trzeźwą i solidną prezentację, wprowadzającą Matkę Bożą w tajemnicę zbawienia, z której wynikają Jej osobiste prerogatywy i przywileje. Sam tekst Soboru deklaruje tę intencję: "[Sobór] zamierza dokładnie wyjaśnić zarówno rolę Najświętszej Dziewicy w tajemnicy Słowa Wcielonego i Ciała Mistycznego, jak i obowiązki ludzi, zwłaszcza wiernych" (Lumen Gentium, n. 54).

Zrozumienie tajemnic maryjnych

Prawdą jest, że Sobór Watykański II nie spowodował ilościowego wzrostu doktryny Kościoła o Matce Bożej, zważywszy na odmowę zdefiniowania dogmatu o "Pośredniczce"; istnieje jednak postęp jakościowy, ponieważ tekst sprzyja trzeźwej i solidnej ekspozycji maryjnej, opartej bezpośrednio na źródłach teologii i rozumianej w świetle centralnej i całkowitej tajemnicy Kościoła, co skutkuje pogłębieniem doktryny maryjnej. Tekst soborowy legitymizuje wartość Tradycji i Magisterium Kościoła, które wraz z Pismem Świętym służą jako podstawa postępu mariologii.

Dlatego tekst rozdziału uprzywilejowuje Maryję z perspektywy historyczno-zbawczej i pozostawia na boku orientację teologiczno-spekulatywną, jak wyjaśnia tekst rozdziału: Sobór nie ma "zamiaru proponować pełnej doktryny o Maryi ani rozstrzygać kwestii, które nie zostały jeszcze w pełni wyjaśnione przez badania teologów" (Lumen Gentium, n. 55). Krótko mówiąc, tekst tego rozdziału pogłębiał rozumienie maryjnych tajemnic i nie chciał rozwodzić się nad eksponowaniem dyskusyjnych kwestii teologicznych.

Sobór Watykański II przedstawia Maryję jako idealny typ Kościoła jako Dziewicy i Matki, ponieważ jest Ona ściśle związana z Kościołem na mocy łaski macierzyństwa i misji, która łączy Ją w sposób uprzywilejowany ze swoim Synem, oraz na mocy Jej cnót (por. Lumen Gentium, n. 63). Jest ona idealnym obrazem Kościoła - typem Kościoła - ze względu na swoją wiarę i posłuszeństwo woli Deus, które umożliwiły jej realizację Bożego planu wobec niej w historii zbawienia. Ona jest "nowa Ewa".w przeciwieństwie do "była Ewa".. Maryja jest posłuszną matką, natomiast Ewa jest nieposłuszna Bogu. Maryja wygenerowała Syna Bożego, autora nowego życia, podczas gdy grzech wszedł na świat przez Ewę.

"Marialis Cultus" Pawła VI

Dnia 2 lutego 1974 r. papież Paweł VI opublikował adhortację apostolską Marialis Cultus -Cześć Najświętszej Maryi Panny", mająca na celu udzielenie wskazówek dotyczących właściwego uporządkowania i rozwoju kultu Najświętszej Maryi Panny, a także wskazanie na odnowioną teologię maryjną, która odzyskuje znaczenie Maryi dla Kościoła. Dlatego celem adhortacji jest "właściwe uporządkowanie i rozwój kultu Najświętszej Maryi Panny", który jest częścią kultu chrześcijańskiego, jak pisze papież: "Pożądany przez nas rozwój nabożeństwa do Najświętszej Dziewicy, włożony w kanał jedynego kultu, który 'słusznie i sprawiedliwie' nazywa się 'chrześcijańskim' - ponieważ w Chrystusie ma swoje źródło i skuteczność, w Chrystusie znajduje pełny wyraz i przez Chrystusa prowadzi w Duchu do Ojca - jest elementem kwalifikującym prawdziwą pobożność Kościoła" (Wstęp).

Jeszcze we Wstępie papież Paweł VI wspomina swoje własne wysiłki na rzecz propagowania kultu maryjnego (napisał specjalny dokument o Różańcu pt. Christi Matri Rosariiz dnia 15 września 1966 r., w którym wyznaczył 4 października, miesiąc poświęcony Maryi Dziewicy, jako Dzień Modlitwy o Pokój, aby prosić o Jej wstawiennictwo w intencji pokoju na świecie, a w dwóch innych dokumentach zaleca prawdziwą pobożność maryjną: adhortacja apostolska Signum MagnumPapieża z 13 maja 1967 r. oraz homilii wygłoszonej 2 lutego 1965 r. z okazji ofiarowania świec), nie tylko "w celu odczytania sentymentów Kościoła i naszego osobistego impulsu, ale także dlatego, że taki kult - jak powszechnie wiadomo - wpisuje się jako najszlachetniejsza część w kontekst tego świętego kultu, w którym zbiegają się szczyt mądrości i wierzchołek religii i który z tego powodu stanowi podstawowy obowiązek ludu Bożego".

Adhortacja Apostolska podzielona jest na trzy części. W pierwszej części Paweł VI analizuje kult Najświętszej Maryi Panny w wymiarze liturgicznym, ukazując związek między liturgią a pobożnością maryjną, otwierając tym samym nową perspektywę dla kultu maryjnego, który nie może być izolowany od życia liturgicznego Kościoła. Druga część podaje kierunki odnowy pobożności maryjnej poprzez: a) ukazanie trynitarnej, chrystologicznej i eklezjalnej nuty kultu maryjnego oraz b) podanie niektórych biblijnych, liturgicznych, ekumenicznych i antropologicznych kierunków kultu maryjnego.

W trzeciej części daje wskazówki co do pobożnych ćwiczeń m.in. Angelus Domini i Różańca Świętego. Te trzy części dokumentu dają bardzo wyraźne wyobrażenie o "właściwym uporządkowaniu" pobożności maryjnej, którego pragnął Paweł VI, zgodnie z orientacją nakreśloną w ósmym rozdziale Lumen Gentium. Papież chciał być wierny tej nowej orientacji i dał te wytyczne, aby Kościół mógł z jednej strony wprowadzić w życie ustalenia Soboru Watykańskiego II dla mariologii, a z drugiej strony nadać ciągłość pobożności maryjnej w Kościele z nowym akcentem, bez jej minimalizowania czy wyolbrzymiania.

Jeśli chodzi o Różaniec, papież Paweł VI również pragnął go zachęcić, kontynuując to, co zrobili jego poprzednicy - którzy poświęcili tej praktyce "czujną uwagę i troskę" (n. 42) - i odnowić. W ten sposób Papież potwierdza ewangeliczny charakter Różańca (n. 44), który włącza chrześcijanina w harmonijne następstwo głównych wydarzeń zbawczych ludzkiego odkupienia (n. 45) i jako modlitwa ewangeliczna jest jednocześnie "modlitwa o głębokiej orientacji chrystologicznej". (n. 46) i sprzyja kontemplacji, która poprzez formę litanijną harmonizuje umysł i słowa (n. 46). Ponadto Różaniec jest związany z Liturgią chrześcijańską jako "odrost wykiełkowany na świeckim pniu Liturgii chrześcijańskiej, 'psałterzu Dziewicy', poprzez który pokorni łączą się z 'pieśnią pochwalną' i z powszechnym wstawiennictwem Kościoła" (n. 48).

W Wniosek dokumentu, papież Paweł VI zastanawia się nad teologiczną i duszpasterską wartością kultu Najświętszej Dziewicy, ponieważ "pobożność Kościoła wobec Najświętszej Dziewicy jest nieodłącznym elementem kultu chrześcijańskiego". ponieważ ma głębokie korzenie w Słowie objawionym, a zarazem solidne podstawy dogmatyczne, mając swoją najwyższą rację bytu w niezgłębionej i wolnej woli Boga (n. 56). Jako wartość duszpasterską Paweł VI podkreśla, że "pobożność wobec Matki Pana staje się dla wiernych okazją do wzrostu w łasce Bożej: ostatecznym celem wszelkiego działania duszpasterskiego" (n. 57).

Dlatego "Kościół katolicki, na podstawie swego odwiecznego doświadczenia, dostrzega w nabożeństwie do Matki Bożej potężną pomoc dla człowieka w kierunku zdobycia jego pełni" (n. 57).

Mater "Redemptoris" św. Jana Pawła II

Encyklika Redemptoris MaterPapież Jan Paweł II, opublikowany 25 marca 1987 r., pragnie nadać ciągłość nauczaniu maryjnemu Vaticanum II i dlatego podąża drogą otwartą przez ósmy rozdział Lumen Gentium i podkreśla obecność Maryi w tajemnicy Chrystusa i w tajemnicy Kościoła, gdyż "Maryja jako Matka Chrystusa jest w szczególny sposób zjednoczona z Kościołem, który Pan ukonstytuował jako swoje Ciało" (n. 5).

W ten sposób Papież pragnie ukazać Ją jako "pielgrzyma w wierze", który idzie razem z ludem Bożym, zjednoczony z Jezusem Chrystusem, jak sam głosi: "W tych rozważaniach pragnę jednak odnieść się przede wszystkim do tej 'pielgrzymki wiary', w której 'Najświętsza Dziewica szła naprzód', wiernie zachowując swoje zjednoczenie z Chrystusem. W ten sposób ta podwójna więź, która łączy Matkę Bożą z Chrystusem i z Kościołem, nabiera historycznego znaczenia. Nie chodzi tu tylko o historię Matki Dziewicy, o Jej osobistą drogę wiary i o "lepszy udział", jaki ma w tajemnicy zbawienia, ale także o historię całego Ludu Bożego, wszystkich, którzy uczestniczą w tej samej pielgrzymce wiary".

Poza tą perspektywą, dokument ten można czytać w świetle kategorii "obecności". Jan Paweł II, określając znaczenie zwołanego przez siebie Roku Maryjnego, podkreślił znaczenie obecności: "Idąc za linią Soboru Watykańskiego II, pragnę podkreślić szczególną obecność Matki Bożej w tajemnicy Chrystusa i Jego Kościoła. Jest to zresztą podstawowy wymiar, który wypływa z mariologii Soboru, od którego zamknięcia dzieli nas już ponad dwadzieścia lat. Nadzwyczajny Synod Biskupów, który odbył się w 1985 roku, wezwał wszystkich do wiernego podążania za magisterium i wskazaniami Soboru. Można powiedzieć, że w nich - Soborze i Synodzie - zawarte jest to, co sam Duch Święty chce 'powiedzieć Kościołowi' w obecnej fazie historii" (n. 48).

Te dwie kategorie, zarówno "pielgrzymka wiary jak ten z "obecność"Słowa "życie Maryi" znajdują się w całym dokumencie, zwłaszcza gdy Jan Paweł II przywołuje całą trajektorię życia Maryi, od momentu zwiastowania do narodzin Kościoła, która wiąże ją z historią zbawienia. Stefano De Fiores rozumie, że słowo "obecność" nie występuje w soborowym tekście mariańskim, ale jest to wniosek wynikający z przesłanek tekstu soborowego i ogólnej struktury ósmego rozdziału Lumen Gentium.

Dla tego autora kategoria obecności jest nicią przewijającą się przez encyklikę, pojęciem łączącym inne tematy poruszane w trzech rozdziałach encykliki, choć uważa on, że w centrum encykliki znajduje się "wiara Maryi" (De Fiores, S., Obecność. W Id. Maria. Nuovissimo DizionarioBologna: EDB, 2006, 1638-1639).

Dokument podzielony jest na trzy części: pierwsza nosi tytuł Morzeía w tajemnicy ChrystusaDruga część, Matka Boża w centrum Kościoła pielgrzymkowegoa trzecia część zatytułowana jest. Mediacja matczyna. W ten sposób dostrzega się ciągłość z tekstem maryjnym Soboru Watykańskiego II: umieszcza on Maryję, Matkę Boga, w tajemnicy Chrystusa i w tajemnicy Kościoła, włączając wiarę jako sposób przeżywania przez Maryję odpowiedzi na misję Boskiego macierzyństwa otrzymanego od Boga w Jej życiu, czyniąc Ją typem lub wzorem Kościoła.

Rozdział trzeci, dotyczący pośrednictwa Maryi, zajmuje ważne miejsce w encyklice, ponieważ Jan Paweł II obficie posługuje się terminem pośrednictwo, stosując go do Maryi Dziewicy, w ciągłości z poprzednią doktryną, a jednocześnie nadając mu oryginalny postęp: przez pośrednictwo zostaje Ona usytuowana, jako Matka Boga, w tajemnicy Chrystusa i w tajemnicy Kościoła, skutecznie urzeczywistnia się Jej obecność w życiu Kościoła i rozumie się Jej pielgrzymkę wiary.

Taką perspektywę duchowości maryjnej w Kościele i Jej kultu w Kościele nadaje papież Jan Paweł II: "Z tych powodów Maryja 'słusznie jest otaczana przez Kościół szczególną czcią; już od najdawniejszych czasów (...) nosi tytuł Matki Boga, do której opieki wierni we wszystkich swoich niebezpieczeństwach i potrzebach uciekają się ze swoimi błaganiami'". Ten kult jest bardzo szczególny: zawiera i wyraża tę głęboką więź oddania. istniejący między Matką Chrystusa a Kościołem. Jako dziewica i matka, Maryja jest dla Kościoła "odwiecznym wzorem".

Można zatem powiedzieć, że przede wszystkim w tym aspekcie, czyli jako wzór czy raczej jako "figura", Maryja, obecna w tajemnicy Chrystusa, jest również stale obecna w tajemnicy Kościoła. Istotnie, również Kościół "nazywany jest matką i dziewicą", a nazwy te mają głębokie uzasadnienie biblijne i teologiczne" (n. 42).

Wniosek

Choć papież Benedykt XVI nie napisał żadnego tekstu specjalnie poświęconego tematowi Maryi Dziewicy, to jednak w encyklice Deus caritas estopublikowany 25 grudnia 2005 r., poświęca na końcu dokumentu zagadnienie Maryi Dziewicy, w którym zastanawia się nad cnotami i życiem Maryi Dziewicy w świetle Magnificat. Jest więc kobietą pokorną; świadomą tego, że przyczynia się do zbawienia świata; kobietą nadziei i wiary; jej życie jest utkane przez Słowo Boże, mówi i myśli Słowem Bożym - "Słowo Boże jest naprawdę jej własnym domem, z którego wychodzi i wchodzi z całą naturalnością" -; wreszcie jest kobietą, która kocha (Deus Caritas est, n. 41).

Kończymy te wiersze tą samą modlitwą, którą Benedykt XVI kończy swoją encyklikę: "Święta Maryjo, Matko Boża, dałaś światu prawdziwe światło, Jezusa, Twojego Syna, Syna Bożego. Oddałeś się całkowicie Bożemu wezwaniu i w ten sposób stałeś się źródłem dobra, które od Niego płynie. Pokaż nam Jezusa. Zaprowadź nas do niego. Naucz nas poznawać i kochać Go, abyśmy i my stali się zdolni do prawdziwej miłości i byli źródłami wody żywej pośród spragnionego świata" (Deus Caritas est, n. 42).

AutorGeraldo Luiz Borges Hackman

Wydział Teologiczny Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego Rio Grande do Soul (PUCRS), Brazylia ([email protected])

Hiszpania

Homilia z kampusu. Kontekst i niektóre cechy

W październiku 1967 r. św. Josemaría Escrivá wygłosił historyczną homilię na kampusie Uniwersytetu Nawarry. Historyk De Pablo przeanalizował kontekst, a teolog Pedro Rodríguez jego teologiczne bogactwo.

Rafał Górnik-1 lipca 2017 r.-Czas czytania: 3 minuty

8 października 1967 roku, kiedy to św. Josemaría wygłosił na kampusie Uniwersytetu Nawarry przed tysiącami ludzi znaną homilię, opublikowaną później pod tytułem Pasja kochania świataRok 1968 był kluczowy w historii współczesnego świata. Rzeczywiście, rok 1968 stał się symbolem zmiany, młodzieżowej rewolucji, która miała być polityczna, ale w końcu miała przede wszystkim wpływ na kulturę".

Tak pisze Santiago de Pablo, wykładowca na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Kraju Basków, który badał kontekst historyczny tych słów w Scripta TheologicaTego samego dnia, 50 lat po ich wygłoszeniu, z okazji II Zgromadzenia Przyjaciół Uniwersytetu w Nawarze, św. Josemaría udzielił wywiadu. W tych samych dniach św. Josemaría udzielił wywiadu dla Gazeta Uniwersytecka, przez Andrés Garrigó. W tamtych latach uniwersytet w Hiszpanii "pełnił rolę katalizatora dla rosnącego w społeczeństwie pragnienia wolności" - mówi De Pablo.

Bogactwo teologiczne 

Teolog Pedro Rodríguez, pierwszy dyrektor czasopisma "Palabra" w chwili jego powstania (1965), a po latach dziekan Wydziału Teologicznego (1992-1998), nawiązał do "bogactwo teologiczne tego tekstu, w którym badacze myśli i doktryny św. Josemaríi zdają się "odnajdywać, w sposób szczególnie syntetyczny i streszczony, najbardziej centralne aspekty duchowego przesłania Założyciela Kościoła". Opus Dei".

Teolog odwołuje się do następujących tez, w linii wstępującej: 1) "zwykłe życie pośród świata - tego świata, a nie innego - jest prawdziwym 'miejscem' chrześcijańskiej egzystencji świeckiej"; 2) "sytuacje, które wydają się najbardziej wulgarne, począwszy od samej materii, są wartościowe metafizycznie i teologicznie": 3) "nie ma dwóch żyć, jednego dla relacji z Bogiem i drugiego, odrębnego i oddzielnego, dla rzeczywistości świeckiej"; ale "jest tylko jedno życie, z ciała i ducha, i to jest to, które musi być, w duszy i ciele, święte i pełne Boga" - słowami homilii św. Josemaríi.

Tezy prowadzą do "szczytu: żyć zwyczajnym życiem w sposób święty", który Pedro Rodriguez podsumowuje następująco Scripta Theologica w ten sposób: "Strukturę homilii określam jako proces zmierzania ku szczytowi orędzia (uświęcenie świata, uświęcenie zwykłego życia), z którego w kontekście Soboru Watykańskiego II i kryzysu posoborowego kontempluje się główne aspekty uświęconego życia świeckiego."

Tekstowe zdanie św. Josemaríi było następujące: "Na linii horyzontu, moje dzieci, niebo i ziemia wydają się spotykać. Ale nie, tam, gdzie one naprawdę się łączą, jest w waszych sercach, kiedy żyjecie swoim zwykłym życiem w świętości...". 

Prof. José Luis Illanes, dziekan Wydziału Teologicznego w latach 1980-1992 i dyrektor Instytutu Historycznego św. Josemarii Escrivá, zwrócił uwagę, że ta homilia z 1967 r. otwiera drzwi do gatunku, jakim jest homiletyka, której św. Josemaría poświęcił znaczną część swojego czasu od 1968 r. aż do śmierci. Owocem tej pracy było 36 homilii, które składają się na dwa najbardziej znane jego dzieła: To Chrystus, który przechodzi obok y Przyjaciele Boga.

Przyjaciele, wolność

Profesor De Pablo wyjaśnia w swoim artykule kilka trudności, z którymi musiał się zmierzyć Uniwersytet Nawarry. Być może dlatego w swojej homilii św. Josemaría wyraził wdzięczność za pomoc udzieloną uniwersytetowi przez jego Stowarzyszenie Przyjaciół, którego część stanowią "ludzie z innych części świata, w tym katolicy i niechrześcijanie". Założyciel Uniwersytetu wyraził również życzenie, aby państwo hiszpańskie, jak to miało miejsce w niektórych innych krajach posiadających podobne ośrodki, również w znaczący sposób współpracowało z Uniwersytetem, łagodząc "ciężary zadania, które nie dąży do żadnych prywatnych korzyści"". 

De Pablo podsumowuje: "Ci, którzy słuchali go w 1967 roku, lub ci, którzy czytają go teraz, zdadzą sobie sprawę, że mówił z myślą o tamtych wydarzeniach, z chęcią naświetlenia ich z poziomu oceny Uniwersytetu, która z kolei wykraczała poza konkretne problemy tamtego czasu".

Rozmowy z dziećmi i osobami starszymi

Zdrowy rozwój społeczeństwa zależy od wzmocnienia i stabilizacji jednostki rodzinnej. Potrzebne są ustawy chroniące i wspierające rodziny z podstawowych obszarów, takich jak małżeństwo, równowaga między pracą a życiem prywatnym, edukacja i życie.

1 lipca 2017 r.-Czas czytania: 2 minuty

Spadek liczby małżeństw i stabilności rodziny w krajach bardziej rozwiniętych wpływa na porządek społeczny i gospodarczy. Dane wskazują, że dzieciom zaangażowanym w przestępczość brakuje na przykład jednego lub obojga rodziców. Ta nieobecność powoduje porzucenie szkoły, samotność i złe nawyki, które wpływają na zdrowie fizyczne i emocjonalne dzieci. Opracowań na ten temat jest mnóstwo, podobnie jak tych, które uznają wartość rodziny, znaczenie obrony komórki społecznej. Wszystko to prawda, ale problem zasługuje na natychmiastową reakcję i głębokie plany pomocy nowym pokoleniom.

Diagnoza trudności w parach, małżeństwach i rodzinach mogłaby być powiązana ze skutecznymi propozycjami. Czasami najlepsze propozycje wzmocnienia rodziny są odrzucane, ponieważ mówią o wartościach, cnotach, które wyszły z użycia z powodu prądów ideologicznych głoszących wolność bez odpowiedzialności, sukces bez lojalności i szczęście bez poświęcenia.

Umocnienie rodziny i zapewnienie dzieciom dobrej przyszłości wymaga minimum szacunku w przyjaźni i zalotach, a także realizmu i dojrzałości w podejmowaniu decyzji o małżeństwie. W niektórych miejscach wymagania dotyczące uzyskania prawa jazdy są bardziej rygorystyczne niż te dotyczące zawarcia małżeństwa. O ile zakończenie związku może być łatwiejsze w przypadku rozwodu niż zamknięcie konta bankowego.

Według badań przeprowadzonych przez. Business Insider W maju 2014 roku Chile jest krajem o najniższym wskaźniku rozwodów (3 %). Odsetek osób rozwiedzionych w niektórych krajach Ameryki Łacińskiej wynosi Gwatemala 5 %; Kolumbia 9 %; Meksyk 15 %; Ekwador 20 %; Brazylia 21 % i Wenezuela 27 %.

Samo prawo nie tworzy rodziny, ale ustawy sprzyjające jej tożsamości stanowią prawne i materialne wsparcie dla rodziców, które przyczynia się do stabilności społecznej, moralnej i ekonomicznej. Nie ma innej instytucji, która byłaby w stanie uczynić całe dobro, jakie osiąga się w rodzinie. Każdy, kto ma co do tego wątpliwości, mógł porozmawiać z dziećmi i osobami starszymi.

Więcej

Kościół w Meksyku i Ameryce: zmiana wymiaru historii

22 października 2017 r.-Czas czytania: 3 minuty

Kanonizacja dziecięcych męczenników ukazuje wielkie zadanie zakonników w ewangelizacji Ameryki, a także przedhiszpańskiej wiary mezoamerykańskich grup etnicznych. 

-tekst Rubén Rodríguez

Meksykańskie Towarzystwo Historii Kościelnej i wicepostulator sprawy Dzieci Męczenników z Tlaxcala w Meksyku.

Meksyk to ekscytująca rzeczywistość. Zrodzony z dwóch bardzo szlachetnych korzeni, stoi na czele tej wielkiej części ludzkości, jaką jest Ameryka Łacińska, nazwana przez papieży Jana Pawła II i Benedykta XVI "...".kontynent nadziei". Jej pierwsze korzenie to liczne mezoamerykańskie grupy etniczne, które, osiedlone na naszym terytorium od ponad 10 tysięcy lat, olśniły samych zdobywców.

Już Hernán Cortés, w swoim Pierwszy list relacyjny do Karola Vmówi: "...Z pewnością Bóg, Pan nasz, byłby dobrze zadowolony, gdyby... wprowadzono i pouczono tych ludzi w naszą najświętszą wiarę katolicką i dojeżdżano do nich z pobożnością, wiarą i nadzieją, jaką mają w tych swoich bożkach, w boskiej mocy Bożej; jest bowiem pewne, że gdyby z tak wielką wiarą, żarliwością i pilnością służyli Bogu, dokonaliby wielu cudów"..

Jego drugi korzeń, hiszpański, był w XVI wieku tak silny, że stworzył imperium hiszpańskie. "gdzie słońce nigdy nie zachodzi. Ci Hiszpanie, po przybyciu do Meksyku, zakochali się w nim do tego stopnia, że nazwali go po swojej ojczyźnie: Nowa Hiszpania.

Oba korzenie miały dramatycznie traumatyczne spotkanie, które doprowadziło je do wzajemnego dążenia do zagłady, a kulminacją było nieszczęsne zniszczenie w 1521 roku Wielkiego Tenochtitlanu, jednego z najpiękniejszych miast w historii.

Ale dziesięć lat później, w 1531 roku, święta Maria z Guadalupe pojednała ich, uświadomiła, że są jednym narodem i doprowadziła do zbudowania nowego państwa, które stało się najważniejszym w obu Amerykach od XVI do XVIII wieku.

Wiele napisano, i słusznie, o wielkim dziele zakonów w ewangelizacji Ameryki, zwłaszcza franciszkanów, dominikanów i augustianów. Niewiele jednak wiadomo o głębokiej i szczerej wierze przedhiszpańskiej, którą żyły te grupy etniczne, a której wyrazem jest czczony Huehuaetlamanitilizti Huehuaetlamanitilizti (Tradycja Starszych), przekazana przez Tlamatini o Sabios (mędrzec: światło, ogień, gęsty ogień, który nie dymi...). Żyli tą wiarą z wielką ofiarą, nawet własnego życia, co z podziwem opisuje Fray Bernardino de Sahagún: "Jeśli chodzi o religię i kulturę ich bogów, nie wierzę, że byli na świecie bałwochwalcy tak czczący swoich bogów, ani tak bardzo ich kosztujący, jak ci z Nowej Hiszpanii; ani Żydzi, ani żaden inny naród nie miał tak ciężkiego jarzma i tak wielu ceremonii, jakie ci tubylcy przyjmowali przez wiele lat...".

Dziewica z Guadalupe

Ich wiara była pełna semina VerbiKiedy usłyszeli czułe słowa św. Marii z Guadalupe, zrozumieli, że przyszła, aby dać im pełne wypełnienie: "In nicenquizca cemicac Ichpochtli Santa Maria (Ja-doskonała-wiecznie-dziewica Święta Maria), in Inantzin in huel nelli Teotl Dios (Jego-Czcigodna-Matka-Wielkiego-Prawdziwego-Boga Bóg), in Ipalnemohuani (Żyjąca-Przyczyna-Wszystkiego-Życia), w Teyocoyani (Stwórca Ludzi), w Tloque Nahuaque (Właściciel-Współwłaściciel-Ruchu), w Ilhuicahua (Właściciel-Nieba), w Tlalticpaque (Właściciel-Nad-Ziemią)". Nie wahali się już i nawrócili się masowo i na zawsze. I zachowali tę wiarę katolicką przez pięć wieków, zawsze pośród tyranii, rewolucji i prześladowań.

"A wy, mieszkańcy tej Nowej Hiszpanii, cieszcie się, że mieliście tak błogosławionych męczenników, jakimi były te dzieci, a jeszcze bardziej ci z tego miasta Tlaxcalan, które było ich główną kolebką".. Tak zeznaje fray Toribio de Benavente (czule zwany Motolinía -biedna mała- przez rdzennych mieszkańców), w ich Memoriales o Libro de las Cosas de la Nueva España y de los naturales dellaWpływ, jaki wywierały na braci dzieci tubylcze poprzez ich staranne wychowanie, ich silne cnoty i inteligencję. Te dzieci stały się ich najlepszymi współpracownikami w zadaniu ewangelizacji.

Franciszkanie przybyli do Nowej Hiszpanii 13 maja 1524 roku. Godne uwagi jest to, że bardzo szybko dzieci katechizowane przez nich osiągnęły dojrzałość do przyjęcia korony męczeństwa: Cristobal w 1527 r., Antonio i Juan w 1529 r., co zostało poświadczone w 1541 r. przez tego samego Motolinía w jego Historia Indian w Nowej Hiszpanii. Historyk Salvador Abascal w 1990 roku napisał: "Czy to może Cristobalito, Antonio i Juan, którzy przyciągają dla Meksyku, nie będąc nawet w stanie tego przewidzieć... najwyższą nagrodę w postaci niezrównanych Objawień w Tepeyac?"..

Uniwersalna transcendencja

Dwadzieścia pięć lat po ich beatyfikacji, kiedy Kościół stawiał ich za wzór świętości dla szlachetnego ludu Tlaxcala, teraz proponuje ich dla całej ludzkości. Model współczesności: są to ludzie świeccy, tak jak 99,9 % z 1,2 miliarda katolików; są to Amerykanie, jak połowa dzisiejszych katolików; są to rdzenni mieszkańcy, którzy pomogą nam przewartościować tak wiele grup etnicznych, które zostały zdegradowane, a nawet wzgardzone; są to dzieci, które pomogą nam przewartościować te wielkie dary, które Bóg wciąż nam zsyła: nasze dzieci.

AutorOmnes

Kultura

Cztery wielkie sanktuaria w Polsce XXI wieku

Polska architektura sakralna końca XX i początku XXI wieku oferuje cztery główne sanktuaria, reprezentatywne dla wiary narodu i sposobu przeżywania Polski na przełomie tysiącleci.

Ignacy Soler-16 października 2017 r.-Czas czytania: 5 minuty

Najbardziej reprezentatywnymi sanktuariami są Bazylika-Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej i Królowej Polski w Licheniu, Sanktuarium Miłosierdzia w Łagiewnikach w Krakowie, Sanktuarium św. Jana Pawła II, również w Łagiewnikach, oraz Świątynia Opatrzności Bożej w Warszawie.

Sanktuarium w Licheniu

Każdy, kto odwiedza Polskę, natychmiast odkrywa wielkie nabożeństwo do Matki Bożej. Mówi się, że serce Polski jest na Jasnej Górze, obok Czarnej Madonny z Częstochowy. Ale bije też w Licheniu, w sanktuarium zbudowanym z okazji Wielkiego Jubileuszu Narodzin Chrystusa i poświęconym Dziewicy Bolesnej, Matce Bożej i Królowej Polski.

Historia tego poświęcenia sięga maja 1850 roku, kiedy to Najświętsza Panna kilkakrotnie ukazała się pasterzowi Mikołajowi Sikatce, aby prosić go o odmawianie różańca oraz modlitwy przebłagalnej i prośby, a także prosić o godne miejsce dla Jej wizerunku, który pochodzi z końca XVIII wieku. Spełniając to życzenie, powoli rozpoczęto budowę kapliczki.

Wokół jej płaszcza Virgin Dolorosa znajdują się atrybuty Męki Pańskiej i legendy: "Maryja uzbroiła się w broń Męki Pańskiej, gdy przygotowywała się do walki z diabłem".. W centrum płaszcza znajduje się wizerunek orła białego w koronie (widniejący na herbie Polski), na który spogląda Najświętsza Panna, jak Chrystus na krzyżu na umiłowanego ucznia, i czytane są słowa: "Niewiasto, oto syn Twój - Oto Matka Twoja".. Królowa Polski patrzy na swój lud i czyni bóle narodu polskiego swoimi bólami.

Obecny kościół został wybudowany w latach 1994 - 2004. Jest to największy kościół w Polsce; może pomieścić 3 tys. osób na siedząco i 7 tys. na stojąco. Architektom i dekoratorom udało się zharmonizować to, co majestatyczne z tym, co funkcjonalne i popularne, a także zachęcić do modlitwy. O ile ci, którzy uważają niektóre kaplice lub obrazy z ponad stuletniej historii kościoła za niesmaczne, mogą mieć rację, to tego samego nie można powiedzieć o nowym kościele, z wielką złotą kopułą, która z daleka wtapia się w pola pszenicy, i elegancką klasyczną marmurową fasadą. Na esplanadzie gromadzi się 250 tys. pielgrzymów, gdzie rodziny z całej Polski modlą się, odpoczywają lub odwiedzają sklepy religijne. 

Jest to miejsce spotkania z Chrystusem i Jego Matką, odnowy duchowej, odpoczynku fizycznego i emocjonalnego, spotkania z kulturą i historią.

Sanktuarium Miłosierdzia

Obecność papieża Franciszka w Sanktuarium Miłosierdzia w Łagiewnikach, właśnie podczas ŚDM w Krakowie w 2016 r. i w Roku Miłosierdzia, przyczyniła się do rozpowszechnienia sławy tego miejsca oraz przesłania i postaci św. Faustyny Kowalskiej (1905-1938), która tu żyła i zmarła.

Budowa klasztoru Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia datuje się na rok 1891, ale sława tego miejsca związana jest z rosnącą liczbą pielgrzymów do grobu siostry Faustyny, z kultem obrazu Jezusa Miłosiernego oraz z pielgrzymkami św. Jana Pawła II w 1997 i 2002 roku. 

Bazylika została wybudowana w latach 1999 - 2002. Kiedy Jan Paweł II poświęcił ją 17 sierpnia 2002 roku, powiedział: "Modlę się, aby ten kościół był zawsze miejscem głoszenia orędzia o miłosiernej miłości Boga; miejscem nawrócenia i pokuty; miejscem sprawowania Eucharystii, źródła miłosierdzia".

Może pomieścić 1500 osób, a na stojąco 3000. Jest to budynek funkcjonalny, z szeroką, białą, prawie pustą, łódkowatą nawą; nie jest piękny i ma się wrażenie, że czegoś w nim brakuje. Ale Boże miłosierdzie pokrywa wszystko patyną zrozumienia i jeśli patrzy się na kapliczkę dobrymi oczami, w końcu się ją lubi. Stale rosnące masy pielgrzymów mają godne i przestronne miejsce do sprawowania liturgii.

Sanktuarium św. Jana Pawła II

Kardynał S. Dziwisz poświęcił 16 października 2016 r. kapliczkę św. Jana Pawła II. Może pomieścić 3000 osób, w tym 800 na miejscach siedzących. Stoi na miejscu fabryk chemicznych Solvay, gdzie Karol Wojtyła pracował w 1941 i 1942 roku, zaledwie kilometr od sanktuarium Miłosierdzia. Kontrast między stylem obu kapliczek jest wielki. Są one połączone dużą esplanadą i mostem nad ciekiem wodnym, który oddziela oba miejsca.

Kościół zdobią mozaiki autorstwa słoweńskiego artysty Marko Rupnika SJ. Ich barwność, w połączeniu z obfitym światłem, napełnia kościół radością. Są one pełne szczegółów, które czynią z nich wizualną katechezę głównego nauczania św. Jana Pawła II.

Jest na planie ośmiokąta i wykonana z białego marmuru. Na fasadzie głównej znajdują się dwa napisy w języku łacińskim, drogie polskiemu papieżowi: Nolite timere - Aperite Portas Christo. Wyróżniają się trzy okazałe drzwi z brązu. Główna z nich przedstawia św. Jana Pawła II otwierającego drzwi wielu świętym, a dwie pozostałe zawierają czternaście płaskorzeźb przedstawiających życie papieża w odniesieniu do jego czternastu encyklik. 

Wewnątrz szklany sufit odsłania niebo, symbolicznie jednocząc Stwórcę i stworzenie. W kaplicy Matki Bożej Fatimskiej znajduje się sutanna założona przez papieża w dniu zamachu na placu św. Piotra. Na suficie krypty ośmioramienna gwiazda nawiązuje do Maryi, Stella MarisNad ołtarzem znajduje się relikwia krwi św. Jana Pawła II. Ściany krypty zdobią obrazy przedstawiające wizyty papieża Polaka w sanktuariach maryjnych, a w krypcie znajduje się kilka bocznych kaplic.

Sanktuarium jest częścią kompleksu budynków Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się".którego celem jest badanie i propagowanie nauczania, życia i inicjatyw społecznych papieża Wojtyły, uznawanego za najważniejszą postać tego narodu. 

Świątynia Opatrzności

Nowy kościół parafialny Opatrzności Bożej w Warszawie jest majestatyczny, nowoczesny, dobrze zharmonizowany z otoczeniem, ale też kontrowersyjny i nie wszystkim przypadający do gustu. 

Jego historia sięga roku 1791, kiedy to Parlament Republiki wydał dekret potwierdzający pragnienie wszystkich klas, aby zbudować kościół poświęcony Najwyższej Opatrzności jako wieczysty pomnik dziękczynienia. Wkrótce jednak Polska została najechana przez wojska rosyjskie i podzielona między Rosję, Prusy i Austro-Węgry, a kościół nigdy nie został zbudowany. W 1999 roku sejmik podjął dawną obietnicę i zdecydował o budowie kościoła. Prace rozpoczęto w 2003 roku, a kościół został poświęcony w 2016 roku. Jest to część Centrum Providence w którym oprócz kościoła i krypty znajduje się panteon z grobowcami osobistości polskiego życia politycznego, kulturalnego i religijnego, a także muzeum św. Jana Pawła II i Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego, którego otwarcie planowane jest na 2018 rok. 

Plan terenu ma formę greckiego krzyża, z czterema bramami symbolizującymi cztery drogi, którymi Polacy wywalczyli sobie wolność: Modlitwę, Cierpienie, Obronę i Kulturę. Celem kościoła jest podziękowanie Bogu za odzyskanie wolności i modlitwa za ojczyznę. Kopuła jest otwarta, a jej kwadrat światła pada tuż nad ołtarzem. W nawie głównej jest miejsce dla 1500 osób siedzących i tyle samo stojących w nawach bocznych. Ołtarz to wielka pusta ściana, niczym wielki ekran, który pozwala na wszelkiego rodzaju projekcje, dzięki czemu miejsce to jest świetnym miejscem na koncerty muzyki sakralnej oraz przedstawienia kulturalne, religijne czy patriotyczne. 

Święty Jan Paweł II jest centralną postacią w historii Kościoła końca XX i początku XXI wieku. Ważnym aspektem jego człowieczeństwa są polskie korzenie, z których był dumny i których zawsze bronił i promował (Temple of Providence). Zauważono też jego miłość do Matki Bożej (sanktuarium w Licheniu). Był papieżem rodziny, ale przede wszystkim papieżem Bożego Miłosierdzia (Łagiewniki). I wreszcie był papieżem ewangelizacji, który wszędzie głosił Chrystusa: "Nie bójcie się! (Centrum Jana Pawła II), było wołaniem podczas jego inauguracyjnej Mszy Świętej 22 października 1978 roku. Do dziś słyszy się: nie bójcie się być świętymi!

AutorIgnacy Soler

Kraków

Więcej
Wielebny SOS

Dbałość o nasze środowisko domowe

Aby czuć się jak w domu i móc w nim wypoczywać, musimy zadbać o nasze domowe otoczenie. Trzeba zwracać uwagę na szczegóły i pielęgnować talent organizacyjny, aby koordynować tak wiele różnych zadań.

María Amparo Gordo i María Ángeles Muñoz-16 października 2017 r.-Czas czytania: 3 minuty

Uczynienie domu domem nie dzieje się samoistnie, ale wymaga wielu starań. Jednym z bardzo ważnych aspektów jest sprzątanie. Musimy zdecydować, kiedy i ile czasu poświęcimy na to. Przede wszystkim warto uporządkować i ustalić priorytety poszczególnych zadań, na przykład sporządzając mały plan, w którym uwzględnimy częstotliwość wykonywania każdego z nich: codziennie, co tydzień, co miesiąc, a nawet co rok (jak na przykład zmiana sezonowej pościeli). 

Wskazane jest miejsce do przechowywania przyborów do sprzątania, z uchwytami do zawieszenia szczotek, mopów, ścierek w użyciu oraz półką na czyste rzeczy. Znajdzie się też miejsce na kosze, które jeśli będą miały kółka, zaoszczędzą nam konieczności podnoszenia ciężarów. Aby uporządkować te przybory możemy ustalić kod kolorystyczny: na przykład na zielono możemy zaznaczyć ściereczki z mikrofibry (zwykłe syntetyczne ściereczki), których używamy w kuchni, na żółto te, których używamy do ścierania kurzu, na niebiesko te, których używamy do zlewów i pryszniców itd. Zapobiegnie to zanieczyszczeniu krzyżowemu.

Do zamiatania należy dobrać odpowiednie narzędzie do rodzaju sprzątanej podłogi: miotłę, mop lub odkurzacz. Na zewnątrz, na patio i w garażu można użyć miotły palmowej (wiklinowej, z trawy esparto); na pozostałe podłogi - miotły z włosiem. Logicznym uzupełnieniem miotły jest szufelka. Powinna być dobra, w przeciwnym razie krawędź miotły będzie wypaczona, nie będzie pasować do podłogi i śmieci nie zostaną prawidłowo zebrane. Zamiatanie ma swoją technikę, jak wszystko inne: trzeba ciągnąć brud do przodu, zbierając go w jednym miejscu, a potem zbierać. Gdy przestrzeń do zamiatania jest duża, zbieraj brud po trochu, aby nie wzbijać kurzu. A jeśli są schody, to wskazane jest, aby podnosić się krok po kroku.

Użycie mopa do zamiatania pozwala uniknąć unoszenia kurzu, jest szybkie i skuteczne, szczególnie skuteczny jest mop lamelo, który ma stelaż z gumowymi wargami umożliwiającymi dopasowanie go do podłogi, na którym umieszcza się papier celulozowy, wymieniany w razie potrzeby. Papier jest naładowany elektrostatycznie, gdy ociera się o podłogę i działa jak dobry zbieracz kurzu. Mop jest przesuwany po powierzchni podłogi w kolejnych równoległych liniach, szybko, tak aby się naelektryzował, i bez podnoszenia go z podłogi.

Do mopowania można użyć neutralnego detergentu odpowiedniego dla danego rodzaju podłogi. Mopa używa się zazwyczaj w równoległych przejściach, próbując wejść w zakręty. Jeśli podłoga jest wodoodporna, należy najpierw dobrze zmoczyć powierzchnię, a następnie dobrze wycisnąć mopa. Zmieniaj wodę tak często, jak to konieczne, i unikaj moczenia dolnych części mebli.

Odkurzanie jest opcją czystą i dokładną. Powinno się to robić raz lub dwa razy w tygodniu. Pamiętaj o wymianie worka, ponieważ jeśli jest zbyt pełny, nie odkurza prawidłowo i może pęknąć, uszkadzając urządzenie. Sznurek powinien być również czysty i dobrze zwinięty, bez pozostawiania go napiętego, aby nie uszkodzić gumy. Czyszczenie filtra jest niezbędne dla uzyskania dobrych wyników. Na rynku dostępne są różne modele odkurzaczy, które można dostosować do naszych potrzeb. Do mniejszego domu może przydać się odkurzacz bezprzewodowy (akumulatorowy), bo jest łatwiejszy w obsłudze.

Aby usunąć kurz, można użyć suchej lub wilgotnej ściereczki z mikrofibry, odkurzacza elektrostatycznego lub suchej bawełnianej ściereczki. Złóż ściereczkę na cztery i przetrzyj każdą z czterech fałd. Gdy wszystkie cztery części zostaną wykorzystane, odwróć ją i złóż na cztery części po drugiej stronie. Po wykorzystaniu wszystkich ośmiu części, ściereczkę należy wyprać.

Jeśli używasz odkurzacza elektrostatycznego, naładuj go przed użyciem, kręcąc nim energicznie obiema rękami; w miarę przechodzenia nad nim, będzie się on stawał bardziej naładowany poprzez ocieranie się o różne powierzchnie. Po zakończeniu należy wstrząsnąć, aby usunąć przylegający pył. Gdy trzeba ją umyć, należy włożyć ją do wiadra z ciepłą wodą z mydłem, nie pocierając jej; wypłukać i pozostawić do wyschnięcia w stanie rozwieszonym. 

Jeśli używany jest spray do mebli, należy go rozpylić na szmatkę, ale nie za mokro. Nie należy rozpylać go bezpośrednio na meble.

Aby posprzątać łazienkę, doświadczenie pokazuje kolejność działań. Najpierw zamiatamy podłogę, a jeśli w prysznicach czy zlewach są jakieś włosy, to zbieramy je kartką. Następnie czyścimy konkretnymi środkami dezynfekującymi do łazienek, możemy też zastosować inne o szczątkowym działaniu bakteriobójczym, które zazwyczaj są skoncentrowane i trzeba będzie je rozcieńczyć zgodnie z instrukcją użycia. Wszystko można spryskać, wypłukać i osuszyć odpowiednią mikrofibrą. Na koniec wyciera się lustro i mopuje podłogę. Papier toaletowy powinien być uzupełniony, żel pod prysznic i żel do rąk uzupełniony, a ręcznik rozłożony.

AutorMaría Amparo Gordo i María Ángeles Muñoz

Ewangelizacja

Pięć kroków tajemnicy. W tradycji Oratorium

Rzymska Chiesa Nuova, znana jako taka od czasu jej odbudowy przez św. Filipa Neri, nadal proponuje pielgrzymkę do siedmiu kościołów, jak założyciel Oratorium. Proponuje również inne formy ewangelizacji, które są bardzo cenione przez młodych ludzi. 

Pablo Alfonso Fernández-16 października 2017 r.-Czas czytania: 5 minuty

Pewnego piątkowego wieczoru mój znajomy ksiądz, który przebywał w Rzymie, szedł wzdłuż Corso Vittorio Emmanuele i przechodząc przed kościołem zdziwił się, że jest on otwarty o nietypowej godzinie. Ulica była pełna grup młodych ludzi szukających barów, gotowych spędzić noc w każdym miejscu, które oferowało im rozrywkę. Ze zdumieniem zauważył jednak, że wielu z nich nie zbliżało się do barów, w które obfitowała ta okolica, z wabikiem ich muzyki i hałasem rozmów. Szli do kościoła, który otwierał swoje drzwi także na miasto, na świat opanowany przez planistów dobrobytu, który uparcie odwraca się od Boga. Jest to młoda propozycja młodego Kościoła.

Ci chłopcy i dziewczęta, którzy wstępowali do kościoła, nie robili tego z poczuciem, że tracą czas, czy marnują czas wolny. Byli zdeterminowani w modlitwie, przekonani, że naprawdę dobrze bawią się wieczorem, w miejscu, gdzie nie oferowano drinków i nie słyszano modnych piosenek. Tam spotkał setki ludzi, siedzących w ławkach i na podłodze, którzy w ciszy i z niezwykłą uwagą słuchali słów księdza. Mówił do nich z tekstu biblijnego, a jego słowa nie były opowiadaniem starożytnej historii, ale czymś żywym, częścią historii tych, którzy go słuchali. Tęsknoty młodego serca, jego nadzieje, niepokoje, złudzenia... a na wszystkie te pytania odpowiedź znalazła się w życiu jednej osoby: Jezusa Chrystusa.

W coraz większej liczbie parafii powtarzają się spotkania takie jak to opisane powyżej, dostosowane do młodego odbiorcy, które przyciągają uwagę ze względu na nietypowy czas, miejsce, w którym się odbywają, lub metodologię, którą się posługują. Jednym z nich jest ten organizowany przez Zgromadzenie Oratorium św. Filipa Neri, w parafii Santa Maria in Vallicella w Rzymie. 

Pielgrzymka do siedmiu kościołów

Jedna z propozycji św. Filipa Neri polega na pielgrzymce do niektórych świętych miejsc w mieście Rzym. Z kościoła Św. Jerome zmierzały do San Pedro by modlić się przy grobie pierwszego papieża. Następnie opiekowali się chorymi w szpitalu, a potem udali się do Santa María la Mayor, gdzie zatrzymywali się również na posiłek i regenerację sił przed kolejnymi etapami pielgrzymki: bazyliką Saint Paul i katakumby św. Sebastiana. Po odprawieniu mszy świętej wyruszyli w drogę powrotną, odwiedzając bazyliki m.in. Święty Jan na Lateranie i Święty Krzyż w Jerozolimie. Po drodze wizyta w San Lorenzoi zakończone ponownym odmówieniem Salve w bazylice Saint Mary Major.

Rzymska wycieczka, którą jej uczestnicy zaczęli nazywać "odwiedzinami", tak jak to się robi między przyjaciółmi, którzy przychodzą do domu, by nawiązać rozmowę lub przynieść prezent. Różnica polegała na tym, że tutaj odwiedzane domy odpowiadały miejscom związanym z chrześcijańską pamięcią o mieście Rzym. To, co zaczęło się w 1551 roku jako rodzinna propozycja św. Filipa Neri dla grupy jego towarzyszy, stawało się coraz bardziej popularne, tak że w ciągu kilku lat uczestnicy tych "odwiedzin" doszli do tysięcy osób. W rzeczywistości było to odrodzenie dawnej średniowiecznej tradycji pielgrzymowania do grobów Piotra i Pawła, a dwa dni wykorzystano na wydłużenie trasy do "siedmiu kościołów". 

Dziś ta pielgrzymka nadal przyciąga wiernych, zwłaszcza młodych, bo to wymagające 25 kilometrów i prawie 12 godzin marszu. Rozpoczyna się o godz. 7.30 wieczorem, po mszy św. w kościele pw. Święta Maria z Vallicella i o świcie docierasz do Santa Maria la Mayor. Tam pielgrzymi są podzieleni na grupy, aby ułatwić atmosferę zjednoczenia i modlitwy. W różnych momentach zatrzymują się na refleksję z pomocą słów ojca Maurizio oraz na modlitwę różańcową. Dzielą się również świadectwami, jak na przykład Luisy, która po ukończeniu studiów inżynierskich odkryła powołanie do życia zakonnego i z wdzięcznością opowiada o swoim doświadczeniu oddania się Bogu. Albo Gianfranco, który jest żonaty od kilku lat, opowiada jak odczuwał pomoc łaski w radzeniu sobie z codziennymi niepowodzeniami, które pojawiają się w jego małżeństwie. 

Kontrast z innymi młodymi ludźmi, którzy błądzą po tym samym mieście w poszukiwaniu sztucznych rajów, jest silny i sprawia, że misyjny zapał pielgrzymów rośnie. Termini O 7 rano następnego dnia zrywają się do śpiewania Salve ze zmęczeniem na twarzach i radością, że zakończyli pielgrzymkę w zasięgu wzroku bazyliki Santa María la Mayor. Jak wyjaśnia jeden z uczestników, jest to. "męczące, ale bardzo piękne doświadczenie"..

Pięć etapów tajemnicy

W ciągłości z oratorską tradycją kaznodziejską, Kościół w Santa Maria in Vallicella oferuje tryb wspólnej modlitwy wokół dobrze przygotowanych kazań lub rozmów. Są to kapłani w strojach talarskich, którzy naśladują styl św. Filipa Neri w pozytywnej ocenie trendów kulturowych swoich czasów oraz w zwracaniu się do źródeł Pisma Świętego i Tradycji. Nie są przyjaciółmi abstrakcji, ale chętnie posługują się argumentami historycznymi: zagłębiają się w wydarzenia i perypetie Kościoła w innych epokach, aby w świetle wiary zajmować się aktualnymi aspektami życia cywilnego i społecznego. W ostatnim czasie zajmowano się między innymi takimi tematami jak imigracja w Europie czy prawo rodzinne. 

Maurizio Bottalleva prowadzi z powodzeniem od 7 lat i stara się wprowadzić wiernych w serce chrześcijańskiej tajemnicy poprzez comiesięczne spotkania, które prezentowane są jako Pięć kroków do Tajemnicy. Tajemnica, o której mowa, nie jest enigmą, ale czymś, co się nam przedstawia i stawia przed nami wyzwania, jak samo życie. Wymowne są same słowa pięciu kroków: pustynia, pociecha, pragnienie, noc i śmierć. Wraz z nimi docieramy do sedna tajemnicy, która objawia się tym, którzy zdecydują się słuchać słowa Jezusa Chrystusa i żyć zgodnie z Jego wolą. 

Kroki te mają na celu pokazanie, że wiara w Boga i jego Kościół jest racjonalna. Św. Filip Neri próbował zrobić to samo u zarania epoki nowożytnej, kiedy wielu uważało perspektywę wierzącą za przestarzałą, przeciwstawiając ją wiedzy racjonalnej. Jednak, jak przypomniał nam emerytowany papież Benedykt XVI, wiara i rozum nie są sobie przeciwstawne, a wiedza wierzącego nie pomniejsza naszego horyzontu życiowego, ale go powiększa, poszerza, by dotrzeć do wiedzy, która wykracza poza zwykłe doświadczenie zmysłowe. Spotkania te mają na celu również dotarcie do tych, którzy nie mają wiary, bo brakuje im wykształcenia religijnego, albo stracili wiarę, którą przestali praktykować. W modlitewnej atmosferze spotkania odbywają się w sposób elastyczny, ale uporządkowany: rozpoczynają się półgodzinnym kazaniem, w którym przedstawiony jest temat. Po tym następuje kolejne pół godziny na odpowiedzi na pytania zadawane anonimowo za pomocą kartek zbieranych po prezentacji. Spotkanie kończy się, ale po krótkiej przerwie chętni mogą pozostać na kolejne pół godziny braterskiego dialogu.

Jak widać, bogata tradycja Kościoła nadal oferuje odpowiedzi na różne wyzwania stojące przed współczesnym społeczeństwem. Metoda oratorska wprowadza nas w klimat szczerej przyjaźni, a zarazem prostej i głębokiej modlitwy. Jak powiedział papież Franciszek w orędziu z okazji 500-lecia urodzin św. Filipa Neri, jego duchowość pozostaje wzorem dla nieustającej misji Kościoła w świecie, zwłaszcza jego umiejętność bycia osobą, która się modli i która skłania ludzi do modlitwy. Jego głębokie przekonanie, mówi Papież w tym orędziu, było takie, że droga do świętości opiera się na łasce spotkania (z Panem), dostępnej dla każdego, każdego stanu i kondycji, kto przyjmuje ją z zachwytem dzieci.

AutorPablo Alfonso Fernández

Artykuły

95 tez z Wittenbergi. Na początku reformacji luterańskiej

W październiku 1517 roku Marcin Luter postawił swoje słynne tezy wittenberskie i rozpoczął reformację. Artykuł ten zamyka obchody 500-lecia i stanowi uzupełnienie dossier poświęconego temu tematowi w numerze kwietniowym.  

Alfred Sonnenfeld-16 października 2017 r.-Czas czytania: 6 minuty

500 lat temu, 31 października 1517 roku, Luter opublikował 95 tez w mieście Wittenberga, które dziś nazywane jest także "miastem Lutra" (Lutherstadt). W ten sposób młody profesor uniwersytetu chciał zaprosić do naukowej dyskusji o odpustach, jak to było w jego czasach w zwyczaju, ale także przeciwstawić się punktom doktryny katolickiej.

Jak się uratować?

Gdy wchodzimy do kościoła w Wittenberdze, kilka słów przypomina nam o centralnym przesłaniu Lutra: ".....Na zbawienie nie można sobie zasłużyć, ani uczynkami, ani sakramentami, ani odpustami. Wierzący są zbawieni tylko dzięki łasce Bożej. Nikt nie może pośredniczyć między Bogiem a ludźmi, ani papież, ani Kościół.". Jak Luter doszedł do tego stwierdzenia, które podsumowuje jego doktrynę?Jesteśmy czystą materią. To Bóg kieruje formą, wszystko w nas jest dziełem Boga.". Ta afirmacja, centralna dla jego teologii, wzrastała w nim od wczesnych dni, kiedy był profesorem teologii na nowo założonym Uniwersytecie w Wittenberdze.

Rozmowy Lutra z kierownikiem duchowym, Janem Staupitzem, wywarły wielki wpływ na jego myślenie teologiczne, choć później rozstał się z nim i zradykalizował swoje stanowisko. Od niego nauczył się jednoczyć egzegezę z teologią dogmatyczną w aspekcie tego, co obie oznaczały konkretnie, według niego, "dla nas", pro nobisi nie tyle w sobie. 

Po latach stwierdziłby: "Nie obchodzi mnie, czym jest Jezus Chrystus sam w sobie, obchodzi mnie tylko to, co reprezentuje dla mnie".. Cała jego doktryna zostanie zredukowana do kwestii czysto soteriologicznej; interesuje go jedynie możliwość odpowiedzi na to pytanie: co muszę zrobić, aby zostać zbawionym? 

"Tylko"

W 1513 roku, krótko po tym, jak zastąpił Staupitza jako profesor teologii na uniwersytecie w Wittenberdze, Luter stwierdził, że jego doktrynaNowe podejścia teologiczne rozpoczęły się dzięki impulsom otrzymanym od niego (por. Volker Leppin, Die fremde Reformation. Luthers mystische WurzelnMonachium, 2016, s. 46).

Stamtąd rozwija swoją teologię, rozumiejąc usprawiedliwienie grzesznika ze słynnego solo/us: Solus Christus, Sola gratia, Sola fide, Sola Scriptura. Ta radykalna afirmacja "tylko" oznacza, że człowiek nie może wnieść nic własnego do swojego zbawienia. Nawet nienaganne postępowanie, przykładne życie, życie modlitwy czy poszukiwanie Boga nie mogły zmienić woli Bożej. Dlatego Luter stwierdza, że "jeśli nie należymy do grupy wybranych, zsuniemy się nieodwołalnie w dół drogi ku wiecznemu potępieniu"..

W jednej ze swoich słynnych "rozmów po obiedzie" (Tischreden), Marcin Luter zastanawia się na głos nad tym, co spowodowało jego decyzję o umieszczeniu 95 tez na drzwiach kościoła pałacowego w Wittenberdze 31 października 1517 roku. Dominikanin Jan Tetzel otrzymał od arcybiskupa Moguncji, Albrechta, zlecenie wygłoszenia kazania na temat znaczenia odpustów dla zbawienia. Według Lutra, "Gadka Tetzela była niczym innym jak bzdurą: odpusty miały nas pojednać z Bogiem i miało się to stać nawet w przypadku braku skruchy i nawet bez odbycia pokuty... Te fantazje zmusiły mnie do interwencji".. Jego zdaniem głosiciele odpustów czynili to bez uwzględnienia różnicy między odpuszczeniem winy a odpuszczeniem kary za grzechy, jak wskazuje ironiczne zdanie często przypisywane Tetzelowi: "Na dźwięk monety w bucie dusza leci z ognia do raju".. Dla prostych ludzi zamieszanie było powszechne, a teologia nie pomagała w podaniu jasnego rozwiązania. Te nieporozumienia skłoniły teologa Lutra do publicznej wypowiedzi.

Odpusty

Wiadomo, że Luter jako młody człowiek, ze swoim skrupulatnym sumieniem, uważał, że popełnia grzech śmiertelny, jeśli złamie którąś z łagodnych reguł i zwyczajów klasztornych lub któryś z rubryk liturgii. 

Ale to, gdzie jego skrupulatność była najbardziej widoczna, było w jego niespokojnym i niepokojnym sumieniu. Nigdy nie był w pokoju z samym sobą i chciał wiedzieć na pewno, czy jest w łasce Bożej, czy w grzechu. Otóż teraz reaguje żarliwie na zamieszanie w temacie odpustów, które wydawały mu się oszustwem. Oto jego słowa: "Ci, którzy głoszą prostym ludziom wejście do nieba przez odpusty, w rzeczywistości prowadzą ich do piekła. Sam papież również powinien być chroniony za przyczynianie się do tych herezji".

Szkody wyrządzone przez udzielanie odpustów polegały na tym, że ludzie, nieświadomi i nieuprzejmi, niekiedy nie tyle zwracali uwagę na pokutę i wewnętrzną skruchę, ile na wymagane prace zewnętrzne, okazując nawet więcej strachu przed karą niż przed winą. Było to jedno z wielu niebezpieczeństw fałszywej religijności, przeciwko którym Luter słusznie protestował, podobnie jak inni katoliccy kaznodzieje przed nim: Luter nie był pierwszym, który krytykował handel lub sprzedaż odpustów.

Aby temu przeciwdziałać, opublikował 95 tez jako podstawowy rękopis do dyskusji naukowej. Według protestanckiego historyka Volkera Reinhardta (por. Luther der Ketzer, Rom und die ReformationMonachium, 2016, s. 67), dziś niektórzy uczeni znów przyjmują, że Luter rzeczywiście przybił tezy, jak twierdził jego kolega po reformie Filip Melanchton. Jednocześnie opublikował list do arcybiskupa Albrechta, którego uważał za przyczynę całego problemu z powodu zlecenia udzielonego Tetzelowi na głoszenie kazań o skuteczności odpustów. Zarzuca mu niekompetencję, zwłaszcza za przyczynienie się do zamieszania wśród prostego ludu. 

Istotnie, niebezpieczną konsekwencją było mieszanie spraw duchowych z ekonomicznymi, jak to się stało, gdy władze kościelne zorientowały się, że udzielanie odpustów może stać się obfitym źródłem dochodów na budowę katedr, szpitali czy mostów. Duchowy aspekt nadawania odpustów stał się jeszcze bardziej niejasny, kiedy wielcy bankierzy, tacy jak Fuggerowie z Augsburga, interweniowali w ten interes, udzielając kredytów Stolicy Apostolskiej w zamian za otrzymywanie znacznego procentu od zebranych odpustów.

Złożoność problemów

Jeśli zwrócimy uwagę na treść 95 tez, możemy dojść do pierwszego wniosku: możemy uznać wraz z Lutrem, że najważniejsze nie jest patrzenie na zewnętrzne zadowolenie chrześcijanina, ale na jego wewnętrzną skruchę. Luter idzie jednak jeszcze dalej, stwierdzając, że jeśli istnieje skrucha, penitent nie musi już iść do spowiednika. Rady Jana Staupitza i odczyty mistyka Jana Taulera twierdziły, że penitent nie musi natychmiast iść do spowiedzi, jeśli dokonał szczerego aktu skruchy i nie było w tym czasie spowiednika; Luter jednak radykalizuje tę myśl i twierdzi, że grzesznik nie będzie już potrzebował wyznawać swoich grzechów śmiertelnych ustnie. 

W pierwszej tezie możemy przeczytać: Jezus Chrystus powiedział: "Czyńcie pokutę, bo bliskie jest królestwo niebieskie".i w drugiej: "Nie należy interpretować tych słów jako odnoszących się do sakramentu pokuty, tzn. do tej pokuty z ustną spowiedzią i zadośćuczynieniem, która dokonuje się dzięki posłudze kapłańskiej".. Już w tych tezach Luter eliminuje za jednym zamachem wszelkie kapłańskie pośrednictwo między Bogiem a człowiekiem. Praktyczna konsekwencja po przeczytaniu drugiej tezy byłaby jasna: "Jeśli pokutę rozumie się w sensie biblijnym, to ważna jest tylko skrucha, a nie wyznanie ustami czy zadośćuczynienie uczynkami".Według doktryny luterańskiej działanie kapłana między Bogiem a grzesznikiem nie byłoby konieczne.

Trudny charakter

Marcin Luter stanowczo odrzucił nadużycia i błędy głoszone przez Tetzela i z całą szczerością zaprotestował. Ale nawet gdyby teologiczna doktryna o odpustach - traktowana w teologii jako dodatek do sakramentu pokuty - była głoszona z jak największą teologiczną jasnością, nie mieściła się w głowie Lutra, bo w latach 1514-1517 w jego umyśle wykuwały się podstawy jego luterańskiej teologii. Luter nie uznawał zasług dobrych uczynków świętych ani wartości zadośćuczynienia, a zamiast tego utrzymywał, że tylko przez wewnętrzną skruchę i zaufanie do Chrystusa można uzyskać pełne odpuszczenie winy i kary. Brzydził się świętością przez uczynki. Swoimi 95 tezami chciał skłonić wysokich dostojników Kościoła do szczerej pokuty, ale za pomocą polemicznej dyskusji i w celu unicestwienia odpustów i wprowadzenia teologii luterańskiej.

Przed rozpoczęciem swojej ekspozycji 95 tez Luter pisze, że napisał je z miłości do prawdy i z pragnieniem jej wyjaśnienia. W piątej tezie natomiast polemizuje z papieżem: "Papież nie chce i nie może umorzyć kar innych niż te, które nałożył według własnego uznania lub zgodnie z kanonami".. W 20 tezie określa: "To, co papież ma na myśli mówiąc o odpuście zupełnym, to nie jest w ogóle odpuszczenie wszystkich kar, ale tylko tych nałożonych przez niego".. Nie brak też ironii w sformułowaniach niektórych jego tez, np. numeru 82: "Dlaczego papież nie opróżnia czyśćca, biorąc pod uwagę jego najświętsze miłosierdzie i wielką potrzebę dusz?

Uważna lektura 95 tez ujawnia złożony i udręczony charakter autora pełnego sprzeczności, pobożnego mnicha, który wykorzystuje swoją wiedzę retoryczną w ostrych antytezach z wiedzą humanistyczną, a jednocześnie szybko posługuje się wyrażeniami o niskim poziomie ludzkim. Przy jednej okazji opisuje siebie jako tragicznego, nostrae vitae tragoedia.

Subiektywizm

Na zakończenie przypomnijmy wypowiedzi Josepha Lortza, światowej sławy znawcy życia i pism Lutra. 

Lortz argumentuje, że choć Luter posiadał głęboką wiedzę na temat Biblii, stał się ofiarą własnego subiektywizmu. W swoich wysiłkach, aby zrozumieć, co oznacza zbawienie, interpretował Pismo Święte na swój sposób i według własnych potrzeb. Korzystał z tekstów biblijnych wybiórczo i często sprowadzał przekaz biblijny do prostych formuł.

Według Lortza, Luter widział siebie jako ".prorok w odosobnieniu"Odważył się, podobnie jak prorocy, interpretować objawienia biblijne według własnych potrzeb. W efekcie nie zawsze udawało mu się uchwycić pełnię biblijnych przesłań.

Jego przesłanie nie jest więc łatwe i prowadzi skomplikowanymi drogami do protestanckiego spojrzenia na życie i wiarę.

AutorAlfred Sonnenfeld

Międzynarodowy Uniwersytet w La Rioja (UNIR)

Więcej

Siewca nadziei: "Lud radosny w cierpieniu".

1 Październik 1, 2017 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Papież odkrył w Kolumbijczykach "siła życiowa". reagowanie na problemy przemocy i "plaga". handel narkotykami.

Cios w popemobile Papież Franciszek cierpiał w Cartagenie, która była filc miliony Kolumbijczyków, którzy przez pięć dni śledzili jego kroki, gesty i słowa. Incydent spowodował niewielką ranę na brwi i siniaka na lewej kości policzkowej, ale nic z tego nie zatrzymało jego rytmu. Szybko zajęto się nim i przeszedł do zaplanowanego programu. Była to kolejna lekcja siły i poświęcenia, którą pozostawił w Kolumbii.

Dwa dni po powrocie do Rzymu, 13 września, pojawił się na środowej audiencji generalnej z podbitym okiem i posiniaczoną kością policzkową. Tam podziękował Kolumbijczykom za ciepłe przyjęcie i sympatię. "Radosny lud pośród tylu cierpień, ale radosny lud; lud z nadzieją".

Nadzieja, którą papież mógł obserwować wśród ludzi, których słuchał i pozdrawiał w Bogocie, Villavicencio, Medellín i Cartagenie. Tak to wspominał na widowniJedną z rzeczy, która mnie uderzyła we wszystkich miastach, w tłumie, byli ojcowie i matki z dziećmi, trzymający dzieci w górze, aby papież je pobłogosławił, ale także dumnie nauczający.... Pełny tekst tylko dla abonentów.

Ameryka Łacińska

Dziecięcy męczennicy z Tlaxcala - przykład ewangelizacji

Omnes-1 Październik 1, 2017 r.-Czas czytania: 5 minuty

15 października papież Franciszek dokona w Rzymie kanonizacji dziecięcych męczenników z Tlaxcali (Meksyk): Cristobala, Antonia i Juana. W dwadzieścia pięć lat po ich beatyfikacji przez św. Jana Pawła II, zostaną oni ponownie zaproponowani światu jako wzór świętości, ponieważ dali świadectwo swojej wiary w zadanie ewangelizacji aż do oddania życia.

TEKST. Gabriel Alcantarilla Sánchez, Mexico City

Przewodniczący Diecezjalnej Komisji Prokanonizacyjnej

Rubén Rodríguez Balderas

Meksykańskie Towarzystwo Historii Kościelnej

Dziecięcy męczennicy z Txacala (Meksyk), protomartyrowie Ameryki i cieszący się wielką powszechną czcią, zostaną zaproponowani światu przez papieża Franciszka jako wzór i przykład świadectwa ewangelizacyjnej wiary i świętości, aż po oddanie życia za Jezusa Chrystusa. Uroczystość kanonizacyjna odbędzie się w Rzymie, po tym jak w maju 1990 roku zostali beatyfikowani przez św. Jana Pawła II w Bazylice Dziewicy z Guadalupe w Meksyku.

Do zgody papieża na kanonizację dziecięcych męczenników doszło w kwietniu podczas konsystorza zwyczajnego kardynałów. Nowi meksykańscy święci zostaną kanonizowani obok błogosławionych André de Soveral i Ambrosio Francisco Ferro, kapłanów, oraz Mateusa Moreiry i 27 towarzyszy, zamęczonych w 1645 r. w Rio Grande do Norte (Brazylia). Na ołtarze wyniesieni zostaną także Faustino Miguez, pijar i założyciel kalasanckiego Instytutu Córek Boskiego Pasterza oraz Angelo de Acri, kapłan z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów.

Ewangelizatorzy: męczeństwo

Pierwszymi męczennikami ewangelizacji w Meksyku jest trójka dzieci: Cristobal, Antonio i Juan w wieku 12-13 lat. Nawrócili się na chrześcijaństwo po usłyszeniu Ewangelii głoszonej przez franciszkanów i dominikanów.

Cristobal urodził się w wiosce Atlihuetzía około 1514 roku. W wieku 13 lat nawrócił się na wiarę katolicką, a kiedy chłopiec powiedział swojemu ojcu, cacique Axotécatl, że powinien zaprzestać złego zachowania i zostać chrześcijaninem, został pobity i wrzucony do ognia w 1527 roku. Jego matka Tlapaxilotzin ratuje go i Cristobal spędza noc w agonii. Następnego ranka wraca ojciec i chłopiec opowiada mu o tym: "O ojcze, nie myśl, że jestem na ciebie zły, bardzo się cieszę, że uczyniłeś mi większy zaszczyt niż przez odziedziczenie twojego panowania!"..

Antonio (wnuk Xicoténcatla, głównego cacique Tlaxcali) i jego stronnik Juan, urodzili się w mieście Tizatlán w 1516 r. W 1529 roku zaproponowali, że pojadą jako misjonarze ewangelizować Oaxaca, a kiedy Fray Martín de Valencia powiedział im, że to zbyt niebezpieczne, odpowiedzieli: "A jeśli Bóg chciał ofiary z naszego życia, dlaczego nie mielibyśmy jej złożyć dla Niego? Czy św. Piotr, św. Paweł, św. Bartłomiej nie umarli dla Boga? Dlaczego my nie mielibyśmy umrzeć dla Niego, jeśli taka byłaby Jego wola?".. Kilka dni później zostali pobici na śmierć, gdy niszczyli bożki w mieście Cuauhtinchan w 1529 roku.

Błogosławieni w 1990 r.

W 1541 roku franciszkański brat Toribio de Benavente (znany jako Motolinía) napisał relację o męczeństwie dzieci, w swoim Historia Indian w Nowej Hiszpaniitraktat III, rozdział IV. W ciągu prawie pięciu wieków pamięć o świętych dzieciach została zachowana w ponad 80 dziełach pisanych, prawie wszystkich w języku hiszpańskim, ale także w języku nahuatl, włoskim, angielskim i francuskim, a ostatnio w portugalskim i polskim. Jego podobizna jest wyryta na srebrnym krzyżu wykonanym w Nowej Hiszpanii w XVI wieku, obecnie w katedrze w Palencji w Hiszpanii.

W 1982 roku pierwszy biskup Tlaxcali, Mons. Luis Munive y Escobar, przedstawił sprawę beatyfikacji. Zostali beatyfikowani przez św. Jana Pawła II podczas jego drugiej podróży do Meksyku, 6 maja 1990 r., w bazylice w Guadalupe. Od tego roku święto diecezjalne obchodzone jest 23 września. W 2012 roku w mieście Guanajuato papież Benedykt XVI zaproponował je jako wzory życia chrześcijańskiego dla wszystkich dzieci Meksyku.

Liczne przysługi

W 2013 r. trzeci biskup Tlaxcali, bp Francisco Moreno Barrón, wzmocnił pracę diecezjalnej Komisji Prokanonizacyjnej, stawiając na jej czele księdza Gabriela Alcantarillę Sáncheza, jednego z autorów niniejszego artykułu. W ten sposób rozpoczął się diecezjalny etap procesu kanonizacyjnego.

Podczas tego etapu zebrano ponad dwa tysiące łask wyproszonych u Boga za wstawiennictwem dzieci, a udzielono ich ponad 50, w tym 13 uzdrowień uznanych za nadzwyczajne. Na szczególną uwagę zasługuje przypadek dwóch młodych sióstr, które spadły z wysokości 15 metrów.

We wrześniu 2014 r. bp Barrón erygował sanktuarium Dzieci Męczenników i zadekretował rok jubileuszowy dla uczczenia 5. stulecia ich narodzin. W ponad 70 parafiach i 7 dekanatach diecezji mnożyły się inicjatywy, aby Dzieci były lepiej znane i czczone. W tym samym roku do jego sanktuarium przybyło ponad 30 tys. pielgrzymów.

W 2015 roku ukaże się 10 000 egzemplarzy książki. Błogosławione Dzieci Męczennicy z Tlaxcala, Cristobal, Antonio i Juan, Protomartyrs of America, oraz 100 000 egzemplarzy poliptyku o tym samym tytule. W uroczystym zakończeniu Roku Jubileuszowego wzięło udział ponad 40 biskupów meksykańskich. Papież Franciszek przesłał najserdeczniejsze gratulacje. Na jego cześć skomponowano już trzy hymny.

W listopadzie 2015 roku Konferencja Episkopatu Meksyku ogłosiła ich Patronami Dzieci Meksykańskich. W maju następnego roku patronat został potwierdzony przez Kongregację Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.

faza rzymska

Po zakończeniu etapu diecezjalnego procesu kanonizacyjnego rozpoczął się etap rzymski. Biskup Tlaxcala mianował o. Giovangiussepe Califano O.F.M. postulatorem w Rzymie, a Rubéna Rodrígueza Balderasa, kapłana Prałatury Świętego Krzyża i Opus Dei, również autora tego artykułu, wicepostulatorem Sprawy w Meksyku. Z kolei o. Califano mianował na wicepostulatora w Rzymie o. Luisa Martína Rodrígueza Muñoza O.F.M.

W ten sposób rozpoczęło się 14 miesięcy żmudnej pracy, aby przesłać do postulatora najważniejsze z obfitych informacji zebranych w Meksyku: historyczność męczeństwa Cristobala, Antonia i Juana; nabożeństwo ludu Bożego do dzieci; ich bogata ikonografia; tysiące łask wyproszonych u Boga za ich wstawiennictwem i setki łask udzielonych, wśród nich 13 nadzwyczajnych; transcendencja, jaką dzieci miały w życiu cywilnym Tlaxcali i w życiu akademickim kraju; ich znajomość i kult w innych krajach Ameryki, Europy i Afryki.

Z tymi wszystkimi informacjami Positio super Canonizatione400-stronicowy dokument, który został złożony w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w styczniu 2017 roku, został dogłębnie przestudiowany przez komisję kardynałów, którzy mieliby przekazać swoje wnioski papieżowi Franciszkowi.

21 marca na sesji zwyczajnej kardynałowie i biskupi z Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych ocenili. Positio super canonizatione Dziecięcych Męczenników i ich ocena była pozytywna. Zostało to przekazane papieżowi Franciszkowi, który mógł ratyfikować decyzję i zezwolić na kanonizację.

Długo oczekiwana papieska deklaracja nadeszła w czwartek 23 marca br. Wiadomość ta natychmiast rozeszła się po świecie. W czwartek 20 kwietnia w Pałacu Apostolskim w Watykanie papież Franciszek przewodniczył zwyczajnemu konsystorzowi publicznemu, w którym ogłoszono kanonizację błogosławionej 15 października na placu św. Piotra.

W piątek 28 kwietnia, podczas CIII Zgromadzenia Konferencji Episkopatu Meksyku, bp Francisco Moreno Barrón, obecnie arcybiskup Tijuany, ogłosił nowinę wszystkim biskupom Meksyku.

Wpływ na rodziny

Zbliżająca się kanonizacja dziecięcych męczenników z Tlaxcala "może mieć głęboki wpływ na rodziny".Moreno Barrón, który jeszcze pół roku temu był biskupem Tlaxcali, a który przez ostatnie lata kierował staraniami o dopełnienie sprawy kanonizacji.

Jego zdaniem kanonizacja meksykańskich dziecięcych męczenników "Jest to moment łaski, błogosławieństwa dla Kościół uniwersalny", i wezwanie do "wartość rodzina jako dar od Boga". Wykazał się również arcybiskup Tijuany: "Mam nadzieję, że w innych krajach, takich jak Peru, Stany Zjednoczone, gdziekolwiek, będą one również promowane jako patroni dzieci w tych trudnych czasach, kiedy dzieci są bite, maltretowane, kiedy istnieje prawdziwy brak szacunku i promocji dla nich w Kościele i w społeczeństwie".

Ewangelizacja

Patrząc z peryferii. Ewangeliczny klucz poza ideologiami i działalnością duszpasterską.

Papież Franciszek zachęca nas do patrzenia na peryferie. Autor artykułu zgłębia znaczenie tego zaproszenia i podkreśla, że peryferie są miejscem spotkania z Chrystusem i miejscem misji.

José Antúnez-1 Październik 1, 2017 r.-Czas czytania: 10 minuty

Zawsze ważne jest, aby wiedzieć, jak wybrać spojrzenie, aby zobaczyć z głębią, sprawiedliwością i czułością to, co jest nam ofiarowane i nie zmarnować tego, źle potraktować lub zepsuć. Nasze obecne spojrzenie na peryferie, zachęcone i zmotywowane przez papieża Franciszka, wymaga adekwatnego spojrzenia, spojrzenia z wiary i miłości Ewangelii, które łamie formy sztywnych i niesprawiedliwych kategorii ideologii przeszłości i teraźniejszości. Potrzebujemy tego spojrzenia, jeśli nie chcemy stracić mocy, z jaką Duch Święty gra na tym polu, wikłając się w dyskusje o przeszłości lub w powierzchowne interpretacje, które nie tylko są bezużyteczne, ale także wyczerpują energię i pochłaniają wierzącego i ewangelizatora od wewnątrz.

Peryferia i peryferie

Spojrzenie na peryferie z serca Ewangelii oznacza wyjście poza pojęcie peryferii wypracowane na gruncie politycznym i socjologicznym, choć pozostaje z nim w pewnym związku. Z Ewangelii, paradoksalnie, peryferia stają się strażnicą. Bez Ewangelii peryferie byłyby pojęciem związanym wyłącznie z historycznymi zjawiskami urbanizacji i industrializacji: peryferie w sensie przestrzennym i geopolitycznym byłyby równoznaczne ze wszystkim, co znajduje się daleko od centrum aktywności i władzy; istniałyby lub istnieją peryferie świata, jakieś peryferie miejskie, jakieś peryferie gospodarcze, jakieś peryferie polityczne itd. Dystansem byliby wszyscy ci, którzy zamieszkują peryferia i nie mają dostępu do centrum. 

Związane z geopolityką byłyby drugie peryferia: społeczne i kulturowe, złożone ze wszystkiego, co nie jest ważne lub decydujące dla społeczno-kulturowego centrum. Nasze demokracje, o ile funkcjonują, sprzyjałyby decentralizacji i nierozprzestrzenianiu się bezsilnych peryferii; jednak słabość i wady naszych systemów demokratycznych są wykorzystywane przez populizmy, które żywią się - i nie tylko one - obfitymi peryferiami: marginalizacją kulturową i ekonomiczną w stosunku do tego lub tych, którzy wyznaczają dominujący nurt i odgrywają rolę manipulacyjną, "kto", który jest często bezosobowy i anonimowy. Te społeczne peryferia, jak wskazuje Riccardi, mają dwie cechy: samotność i przemoc, które są czasem wyraźnie widoczne; fizycznie obserwowalnym przykładem są zamożne getta RPA, połączone autostradami, które tworzą sieć połączonych wysp, odciętych od odizolowanych i opuszczonych peryferii biedy i marginalizacji.

Peryferie z Ewangelii

Tyle o fakcie społecznym: istnieniu peryferii. Ale papież i my nie zajmujemy się socjologią ani polityką, ale ewangelizujemy i z wiarą odczytujemy znaki czasu. Kiedy mówimy o peryferiach, robimy to dlatego, że jest w nich coś bardziej radykalnego. Wierzę, że papież Franciszek chce, aby patrzenie z peryferii stało się kluczem hermeneutycznym i pastoralnym. Nie chodzi o to, by patrzeć na peryferie, ale by przyjąć "bycie" peryferii, by patrzeć z peryferii.Co to oznacza? Przede wszystkim oznacza to przezwyciężenie dawnego i centralistycznego spojrzenia, które postrzegało peryferie jako pole dobroczynności, coś, czym powinno zająć się centrum (widok z centrum: bogacz, który daje jałmużnę, na przykład). Po drugie, oznacza przezwyciężenie poglądu, który postrzega społeczne i kulturowe peryferia jako pola do odzyskania w obliczu sekularyzacji i sekularyzmu, które nam je odebrały.

Rezultat pozostawania w centrum jest bardzo zróżnicowany, ale ma wspólny mianownik: patrzy się na peryferie z centrum, z zewnątrz, a w końcu nie potrafi się nimi zawładnąć i tym, co oznaczają z Ewangelii. Odrzuca założenie, że Ewangelia może nie być - w istocie już nie jest w tym sensie - ośrodkiem władzy i wpływów, a być może nie powinna. Stąd zamraża ogień Ducha, paraliżuje Kościół.

Jeden z owoców tego spojrzenia krystalizuje się w mentalności restytucyjnej, która prowadzi nas do postrzegania Kościoła i naszych wspólnot jako małych wysp ewangelizacyjnych, jak odizolowanych i zagrożonych średniowiecznych neoklasztorów wśród barbarzyńców, tęskniących za odzyskaniem wpływów, za ponownym staniem się ważnym. Zostaliśmy wyparci z centrum, marginalizując lub neutralizując Ewangelię zarówno przez negatywny i wojowniczy sekularyzm, jak i ten, który fałszywie twierdzi, że jest neutralny - ale nie przez zdrowy pozytywny sekularyzm, który jest otwarty na wkład religii - wtedy, jeśli odzyskamy peryferia, znów będziemy centrum i będziemy ewangelizować. Jest to mentalność bojowa, mentalność twarda, ale jednocześnie naznaczona kompleksem małości, nadawania nadmiernej, nierealnej wagi potęgom tego świata, które nie są postrzegane z punktu widzenia historii zbawienia. Taka perspektywa jest tyleż realistyczna, co paraliżująca i usprawiedliwia brak owoców i niemoc ewangelizacyjną.

Ta centralistyczna i nieperyferyjna wizja jest także owocem wielu trudności, jakie napotykamy w dostosowywaniu i reformowaniu struktur duszpasterskich, które w niemałym stopniu są spadkobiercami wizji naznaczonej przez Imperium Rzymskie i która pozwoliła na rozwód między centrum a peryferiami. Niektóre próby duszpasterskie, którymi Kościół starał się odpowiedzieć na wezwanie peryferii społecznych, a które pozostały próbami nieudanymi - jak np. księża robotnicy w Paryżu w latach 1942-1953 pod kierownictwem kardynała Suharda czy wysokie i pełne miłości zainteresowanie Rzymu - nie mogły być może osiągnąć swego celu z powodu samego ich korzenia: ponieważ wciąż patrzyły na peryferie z centrum. Z tego samego nieperyferyjnego korzenia, niezależnie od tego, jak bardzo patrzyli na peryferie, wyszły kilkadziesiąt lat temu ideologie, które przybrały formę niektórych teologii wyzwolenia i w zasadzie cierpiały z powodu tego samego centralizmu w swoim spojrzeniu na peryferie.

Patrząc z peryferii

To, co słyszę, gdy słucham i medytuję słowa papieża Franciszka, to fakt, że prosi mnie on o zmianę, o nawrócenie mentalności, o rygorystyczną metanoia co pociąga za sobą pozytywną rewolucję duszpasterską i odnowiony pęd ewangelizacyjny, który sprzyja radości życia i przekazywania Ewangelii; albowiem zmiana mentalności, w kierunku mentalności jeszcze bardziej chrześcijańskiej, oraz skuteczne działanie duszpasterskie w Duchu Świętym są ze sobą nierozerwalnie związane. Zmiana ta zakłada oczyszczenie naszego umysłu z obcych przywiązań. W tym celu musielibyśmy wrócić do zasad kenoza i wcielenie. Bóg wybrał Izraela w Starym Przymierzu, peryferie między imperiami; gdy nadszedł czas, wcielił się i działał w Galilei, peryferiach Izraela, z kolei peryferiach Rzymu; urodził się w zapomnianej wiosce, a umarł w religijnym centrum Jerozolimy, która wciąż była peryferyjnym problemem dla Cezara. Bóg wybrał słabych, głupich według świata i z peryferii przyszedł do centrum: Rzymu. Tak mówił Franciszek do przełożonych zgromadzeń zakonnych: "Jestem przekonany o jednym: wielkie zmiany w historii mają miejsce, gdy rzeczywistość jest postrzegana nie z centrum, lecz z peryferii. To kwestia hermeneutyki: rzeczywistość można zrozumieć tylko wtedy, gdy patrzymy na nią z peryferii, a nie wtedy, gdy nasze spojrzenie zaczyna się od punktu równomiernie oddalonego od wszystkiego".. W tym momencie peryferia/centrum, ubóstwo/szlachetność, słabość/moc, łaska/wolność, to pary równoległe i powiązane.

Jak prawie we wszystkim w życiu, tak i tu istotne jest myślenie od "i" (myślenie o komunii), a nie od "albo" (myślenie dialektyczne i konfrontacyjne). Patrząc wraz z Papieżem na peryferie, patrząc z peryferii, jesteśmy tak dalecy od prób zastąpienia sakramentu ołtarza sakramentem brata w sposób postępowy - jak to określił Olivier Clement, ponieważ w ten sposób porzucilibyśmy historię dla niej samej i w końcu nie byłoby to nic innego, jak tylko danse macabre - jak przeciwnie; to, co próbujemy zrobić, to nadać Eucharystii, Bogu i jego działaniu pełny etyczny wymiar. Jak możemy zobaczyć Eucharystię nie widząc brata, jak możemy zobaczyć brata nie widząc Eucharystii, jak możemy naprawdę zobaczyć brata nie widząc Eucharystii? A czy nasze przeżywanie i uczestnictwo w Eucharystii nie wzbogaca się przez dostrzeżenie brata, spojrzenie na niego z peryferii - materialnych, psychologicznych czy moralnych? 

Jak powiedział mi znajomy, który był proboszczem w Vallecas (Madryt), "Moim wyzwaniem w tamtej parafii było zjednoczenie salek, w których byli wolontariusze, z kościołem, bo na początku - a było to trudne - ani ci w salkach nie chodzili do kościoła, ani ci w kościele do salek".. Nie powinniśmy dać się uwieść pokusie reanimowania bezowocnych odłamów "o". Przechodzimy do czegoś innego, czegoś bardziej radykalnego i bardziej owocnego.

W mocy Ducha Świętego

Patrzeć z peryferii to patrzeć na moc Bożą działającą w historii, która ze swej natury jest historią zbawienia, próbować wyciągnąć ostateczne konsekwencje Bożego sposobu działania, Ewangelii, uczynić ją naszą własną w naszych sercach i umysłach. 

Jeśli poświęcimy trochę czasu na refleksję i modlitwę nad tą prawdą, możemy dostrzec płynącą z niej wolność i siłę do głoszenia Królestwa. Wracając do Ewangelii, a taka jest zawsze historia Kościoła, wracamy do misji, do tożsamości ewangelizacyjnej, do Kościoła idącego dalej. 

Riccardi przytacza historyczny przypadek pontyfikatu Grzegorza Wielkiego, w Rzymie, który upadał i nie był już centrum niczego, w Rzymie pełnym ubogich i nędzarzy. Z tej peryferii Grzegorz spojrzał na wezwanie Anglia (Anglia), inna peryferia, i została ona ewangelizowana; moc Chrystusa nie jest z tego świata, to, co jest centralne dla ludzi, nie jest tym, co jest centralne dla Boga, jest to inna logika, która nie polega na powrocie do tego, co było wcześniej, ani na popadaniu w ideologię. 

Kościół zmarginalizowany do peryferii, Kościół, który patrzy od Boga, a przez Niego z peryferii, jest Kościołem z mocą Ducha, Kościołem, który nie pozostaje sparaliżowany i który jest zdolny do wytworzenia, w swojej pozornej maksymalnej słabości, wielkiej ewangelizacji. Pod wieloma względami przykład Anglii, ewangelizowanej dzięki peryferyjnej wizji papieża Grzegorza, jest odwieczny i aktualny. Nie tylko dla Kościoła jako całości. 

Stosujmy ją w naszym życiu osobistym, w naszym naśladowaniu Chrystusa, w naszym życiu duchowym, a w ciągłości i jedności życia - w naszym działaniu duszpasterskim i w naszych apostolatach. Franciszek mówi: "Duch Święty wprowadza nas w tajemnicę Boga żywego i zabezpiecza przed niebezpieczeństwem Kościoła gnostyckiego i Kościoła autoreferencyjnego, zamkniętego w sobie; przynagla nas do otwarcia drzwi, aby wyjść na zewnątrz, aby głosić i świadczyć o dobroci Ewangelii, przekazywać radość wiary, spotkania z Chrystusem". Duch Święty jest duszą misji".

Dlatego Franciszek nie patrzy na słabość Kościoła, ale ufając Duchowi Świętemu, rzuca się w wir głoszenia, zaczynając, jak pokazują jego podróże, na peryferiach peryferii, w przeciwieństwie do tego, co zrobiliby taktycy świata.

Miejsce misji

Słuszność tego spojrzenia z peryferii ukazuje się w sposób uprzywilejowany, gdy przyjrzymy się sytuacji społeczeństwa postmodernistycznego. W społeczeństwie, które Baumann nazywa społeczeństwem płynnym, wzrasta nieistotność: wszyscy żyjemy coraz bardziej na peryferiach, w narcystycznej konsumpcji, w paradoksalnym antyoświeceniu, ponieważ nie chodzi już o oświecenie ludzi, ale o sprzedanie kultury i pozornej prawdy, o kulturę pośpiechu, bez czasu, w której wszystko jest przestrzenią, powierzchowną płaską przestrzenią. Wszystko, jeśli zmienimy klucz językowy, jest "peryferyzowane". Nawet pod pozorem wielokulturowości kryje się dla sumienia Zachodu pułapka, która ma legitymizować brak troski o drugiego, a jest nią myślenie: drugi, ze swoją kulturą, jest taki (nosi schabowy i nie ma domu, uważa, że to czy tamto jest słuszne lub niesłuszne itd.) W związku z tym nie powinnam nic za niego robić, bo to byłby brak szacunku dla jego idiosynkrazji. To, co można by nazwać absolutną "peryferyzacją" poprzez relatywizm, jest niczym innym jak maskowaniem centralizmu wyizolowanego i niekomunikowalnego indywidualnego ego. 

Tylko spojrzenie z peryferii, w których działa Bóg, uwalnia społeczeństwo od tego depersonalizującego ryzyka. W ewangelicznie odczytanych peryferiach odkrywa się troskę o drugiego, hojność, nadzieję nie opartą na samowystarczalności i autoreferencyjności. Peryferyjność w sensie teologicznym jest antidotum na egoizm i narcyzm; jest patrzeniem od strony drugiego, decentralizacją siebie od siebie, jest żądaniem nawrócenia i możliwością nawrócenia, nawrócenia osobistego i doświadczenia eklezjalnego. "Pięćdziesiątnica w cenocie w Jerozolimie jest początkiem, początkiem, który trwa. [...] To Duch Parakleta, 'Pocieszyciel', daje nam odwagę, by przemierzać drogi świata niosąc Ewangelię. Duch Święty pokazuje nam horyzont i przynagla nas do egzystencjalnych peryferii, aby głosić życie Jezusa Chrystusa. Zapytajmy siebie, czy mamy tendencję do zamykania się w sobie, w swojej grupie, czy też pozwalamy Duchowi Świętemu prowadzić nas do misji". (Franciszek, Zesłanie Ducha Świętego 2013).

Hermeneutyka historii, społeczeństwa i ewangelizacji z peryferii czyni możliwą chrześcijańską wolność i ewangeliczne życie. Prowadzi do oczyszczenia, do utraty lęków i przywiązań. Mówienie o peryferiach nie oznacza oszukiwania, zapominania o sprawach zasadniczych; chodzi bowiem o coś dokładnie przeciwnego: o wyjście z autoreferencyjności i egocentryzmu, zarówno jeśli chodzi o pokazanie nam, że polem działania jest świat, jak i o naszą tożsamość jako Kościoła, jako grup, jako ruchów, jako ludzi. 

Postawienie peryferii jako klucza oznacza postawienie na pierwszym miejscu misji: zapomnienie o sobie, skupienie spojrzenia na łowieniu ryb, na morzu, zaufanie łasce i namaszczeniu. Z peryferii nie może być nikogo, kto jest odrzucony z mojego serca, nie ma nikogo, kto jest nie do naprawienia, otwiera się możliwość przezwyciężenia kultury odrzucania.

Jest oczywiste, po tym co powiedzieliśmy, że dokonujemy skoku w myśleniu o peryferiach ze społeczno-ekonomicznego na teologiczny... a ja rozumiem teologiczny jako nierozerwalnie związany z duchowym, z tym co mnie identyfikuje. Peryferia są miejscem spotkania z Chrystusem, miejscem potwierdzenia namaszczenia i miejscem oświecenia. Ponadto peryferie są miejscem misji, ponieważ peryferie egzystencjalne są tam, gdzie brakuje światła Chrystusa. Dlatego musimy starać się zawsze być tam, gdzie światło i życie Zmartwychwstałego jest najbardziej potrzebne (por. Evangelii Gaudium, 30-33).

Moc łaski

Zmiana, nawrócenie, myślenie z peryferii nie polega na wykonywaniu większej ilości "dzieł miłosierdzia". Nie jest to zwykłe działanie charytatywne, ale zrobienie miejsca na to, co peryferie określają w mojej tożsamości i mojej duchowości z działania Parakleta; nie jest to kwestia robienia, ale bycia. Moc transformacyjna tego kroku jest niezmierzona. Jak podkreślił Rok Miłosierdzia, stawiając nas wobec nędzy - w jej trzech przejawach: materialnym, psychologicznym i moralno-duchowym - tylko wtedy, gdy będziemy miłosierni jak Ojciec, będziemy dokonywać dzieł autentycznego miłosierdzia, a te będą się twórczo mnożyć. I aby być miłosiernym musimy iść na peryferie materialne oraz na peryferie moralne i duchowe, bo tam znajdujemy miłosierdzie Ojca, które przemienia nasze serca, które sprawia, że odkrywamy, że my też jesteśmy peryferiami, a jednak jesteśmy centrum dla Boga, który czuwa, troszczy się i rządzi światem dla nas. Franciszek mówi to bardzo wyraźnie: "Tak właśnie musimy wyjść, aby doświadczyć naszego namaszczenia, jego mocy i jego odkupieńczej skuteczności: na peryferiach, gdzie jest cierpienie, gdzie leje się krew, gdzie jest ślepota, która pragnie widzieć, gdzie są niewolnicy tak wielu złych wzorców. To nie właśnie w doświadczeniach własnych czy w powtarzających się introspekcjach mamy znaleźć Pana: kursy samopomocy w życiu mogą być użyteczne, ale przeżywanie naszego kapłańskiego życia przechodząc od jednego kursu do drugiego, od jednej metody do drugiej, prowadzi nas do stania się pelagianami, do zminimalizowania mocy łaski, która uaktywnia się i wzrasta w tej mierze, w jakiej wychodzimy z wiarą, aby dać siebie"..

Pięknie jest zauważyć pastoralną stałość pontyfikatu Franciszka, aby spersonalizować do maksimum uwagę wobec każdego z wiernych, wobec każdego człowieka, gdziekolwiek się znajduje, posuwając się do granic możliwości, i boli, że często trudno jest nam dać się prowadzić tej zasadzie. Niech podejmuję kroki, o które prosi mnie Duch Święty: "Do Jeremiasza powiedział: 'Gdziekolwiek cię poślę, tam pójdziesz' (Jeremiasza 1:7). Dzisiaj, w tym "pójściu" Jezusa, pojawiają się coraz to nowe scenariusze i wyzwania misji ewangelizacyjnej Kościoła, a my wszyscy jesteśmy wezwani do tego nowego misyjnego "pójścia dalej". Każdy chrześcijanin i każda wspólnota rozeznają, jakiej drogi żąda od nich Pan, ale wszyscy jesteśmy zaproszeni, aby przyjąć to wezwanie: opuścić własną strefę komfortu i odważyć się dotrzeć do wszystkich peryferii, które potrzebują światła Ewangelii". (Evangelii Gaudium, 20).

AutorJosé Antúnez

Świat

100 lat po rewolucji rosyjskiej: od bolszewickiego zamachu stanu do mumii Lenina

Omnes-1 Październik 1, 2017 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Mija 100 lat od momentu, gdy Lenin i bolszewicy przejęli władzę w Rosji w wyniku zamachu stanu. Co się stało i co pozostaje, nie tylko w Rosji, ale na całym świecie - na te pytania stara się odpowiedzieć Bryan Bradley, nasz korespondent na Litwie. Stulecie to zbiega się z setną rocznicą objawień Matki Bożej w Fatimie, kiedy to Matka Boża prosiła o modlitwy za Rosję.

-TEXT Bryan Bradley, Wilno (Litwa)

Zabalsamowane ciało Władimira Ilicha Uljanowa, bardziej znanego jako Lenin, nadal przyjmuje gości w jego mauzoleum na Placu Czerwonym w Moskwie. Niewielu już przychodzi, aby go zobaczyć - są to nieliczni, stosunkowo nieliczni pobożni komuniści, którzy pozostali w Rosji, okazjonalni "pielgrzymi" z Chin i sporo po prostu ciekawskich turystów. Ale wciąż jest tam na swoim honorowym miejscu, tak jak rzeczy, które wydarzyły się cały wiek temu i których był głównym bohaterem, wciąż wpływają na dzisiejszy świat - być może nie zdając sobie z tego zbytnio sprawy.

7 listopada minie 100 lat od przejęcia władzy w Rosji przez bolszewików pod dowództwem słynnego rewolucjonisty. Wydarzenie to pozostawiło...Pełny tekst tylko dla subskrybentów

Nowy rok szkolny i nowe wyzwania dla klasy religii

22 de wrzesień de 2017 r.-Czas czytania: 4 minuty

W nowym roku akademickim zakończy się wdrażanie LOMCE, która będzie stosowana na IV roku ESO (II) i II roku matury. Jednak w odniesieniu do przedmiotu Religia interpretacja 17 Wspólnot Autonomicznych maluje obraz absolutnej niejasności, braku definicji i zamieszania, co zagraża prawom uczniów, rodziców i nauczycieli.

- Francisco Javier Hernández Varas

Przewodniczący Federacji Niezależnych Związków Zawodowych w Edukacji (FSIE)

Regulacja przedmiotu Religia ustanowiona przez LOMCE została od początku wyraźnie odrzucona przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii, dyrektorów szkół, nauczycieli Religii, związki zawodowe i stowarzyszenia rodziców katolickich.

A gdybyśmy mieli szukać kwalifikatora dla obecnej sytuacji, po jej zastosowaniu na poziomie regionalnym, powiedziałbym, że jest to sytuacja absolutnej niejasności, braku definicji, niepewności, braku bezpieczeństwa, zamieszania i innych podobnych synonimów. Wraz z innymi, takimi jak molestowanie, groźba, prześladowanie i inne podobne terminy, które dotyczą przedmiotu, kadry nauczycielskiej i oczywiście uczniów i ich rodziców.

Co czeka nas w tym roku?

Nie będziemy wnikać w to, że przedmiot ten nie jest koncesją Administracji, ale prawem rodziców i uczniów, ani w wysoką liczbę uczniów, którzy go wybierają, ani w znaczenie przedmiotu jako podstawowego elementu integralnego rozwoju osoby, ani w to, jak to program nauczania przedmiotu. Te aspekty są wystarczająco dobrze znane nauczycielom religii. To, co chciałam tu podsumować, to obecna sytuacja i perspektywy dla przedmiotu i jego nauczycieli.

Od początku ostrzegaliśmy na tych łamach przed ryzykiem, jakie niesie ze sobą traktowanie religii jako przedmiotu. specyficznyOznacza to, że nie jest to przedmiot podstawowy zgodnie z Konstytucją i umowami państwowymi. Staje się więc przedmiotem o zasięgu bardziej autonomicznym niż krajowym, gdyż jego uregulowanie zależy przede wszystkim od interpretacji, jakiej dokona każda wspólnota autonomiczna w odniesieniu do przepisów i samego obowiązkowego charakteru przedmiotu. Tu właśnie rząd stracił szansę na ostateczne rozwiązanie problemu Religii w szkołach.

Konflikt pojawia się głównie na tle rozwoju program nauczania poszczególnych etapów edukacyjnych w każdej wspólnocie autonomicznej: konfiguracja nauczania i rozkład przedmiotów, rozkłady zajęć, ocena i zapisy, głównie. 17 Wspólnot Autonomicznych kreśli rozbieżną mapę polityczną oraz odmienne stanowisko ideologiczne i polityczne, przez co panorama edukacyjna i zatrudnienia jest nierówna.

Zmniejszenie liczby godzin i kadry nauczycielskiej

Tegoroczne lato obfitowało w wymagania, negocjacje, niepewności, a także istotne orzeczenia, o których nauczyciele powinni wiedzieć.

We wrześniu Junta de Andalucía zredukuje jedną godzinę nauczania tego przedmiotu w III ESO, w ciągłości z redukcją już wprowadzoną w Primary, co będzie oznaczało redukcję o 747 godzin tego przedmiotu. Z jednej strony ta jednostronna decyzja Junty będzie oznaczać natychmiastową stratę finansową dla nauczycieli, co będzie miało bezpośredni wpływ na pensje setek pracowników, których umowy są już niepewne. Nauczycielom religii w Andaluzji z roku na rok pogarszają się warunki pracy.

Jedynym wyjaśnieniem podanym przez Zarząd jest takie oto oświadczenie jego rzecznika: ".....Rozumiemy, że są inne przedmioty, które wymagają więcej czasu, aby mieć lepiej wykształcone dzieci".co wyraźnie zaniża wartość wolnego wyboru dokonywanego przez rodziców i uczniów w tym przedmiocie.

Na Balearach Conselleria edukacji może pozostawić 55 nauczycieli religii na ulicy lub z zaledwie połową dnia pracy, czyli co trzeci nauczyciel tego przedmiotu, co jest prawdziwym ukrytym ERE.. Konflikt rozpoczął się wraz z przybyciem nowej władzy wykonawczej tj. Pactektóra zdecydowała o skróceniu planu lekcji Religii z półtorej godziny tygodniowo do jednej godziny.

W międzyczasie negocjowane są różne rozwiązania, takie jak praca tymczasowa, wcześniejsze emerytury lub podział godzin pomiędzy wszystkich, ponieważ Conselleria odmawia nauczycielom religii prawa do nauczania innych dyscyplin, co ma miejsce od 1982 roku.

W innych miejscach brak dialogu doprowadził do konieczności odwołania się do sądów. I tak w Aragonii Sąd Najwyższy odrzucił środki zapobiegawcze, o które wnioskowali biskupi wobec Instrukcji rządu regionalnego, która ograniczyła przedmiot Religia w szkolnictwie podstawowym do minimum 45 minut w tygodniu. Diecezje z Estremadury złożyły również apelację do Sądu Najwyższego Estremadury przeciwko zmniejszeniu tygodniowego wymiaru godzin religii.

W sposób celowy i sekciarski stwarza się sytuacje, aby zminimalizować przedmiot religijny i fakt religijny w hiszpańskich szkołach. A dobrze wyszkolona, jakościowa i zaangażowana zawodowo kadra nauczycielska jest dławiona, próbując zminimalizować jej wpływ i opowiadając się za jej zniknięciem.

Z mojego punktu widzenia, teraz gdy mówi się o pakcie na rzecz edukacji, powinniśmy pamiętać, że ten pakt został już podpisany: jest to sama konstytucja hiszpańska, różne umowy Kościół-państwo oraz umowy między rządem a innymi wyznaniami religijnymi. Być może powinniśmy ponownie podjąć, wzorem innych krajów europejskich, drogę modyfikacji prawa organicznego, które doprowadziło do tego kompletnego nonsensu.

Wreszcie, do moich kolegów nauczycieli religii, ośmielam się prosić, aby mieli nadzieję, aby nadal byli przykładem profesjonalizmu i dobrej pracy, aby umieli rozpowszechniać i przekonywać rodziców i uczniów do swojego przesłania, aby dobrze uczyli swoich uczniów, aby wszyscy widzieli, że się doskonalą i wreszcie, aby nadal walczyli o swoje prawa, nie tracąc z oczu celu i zawsze w zgodzie z hierarchią kościelną.

 

 

AutorOmnes

Doświadczenia

Podróż do Narnii - doświadczenie edukacyjne

Omnes-21 września 21 września 2017 r.-Czas czytania: < 1 minuta

-TEXT Javier Segura Zariquiegui   Delegat diecezjalny ds. edukacji w Getafe

W piątek 21 kwietnia 2017 r. turyści spacerujący po Granja de San Ildefonso w Segovii odkryli, że starożytne pałace, niegdyś nawiedzające królów Hiszpanii, zostały przekształcone w zaczarowane zamki, w których czarownice, minotaury i fauny czekały z niecierpliwością na cztery tysiące dzieci, które miały przybyć na dzień w magicznym świecie Narnii.

Kroniki Narnii to zbiór książek dla dzieci napisanych przez angielskiego autora C. S. Lewisa w latach 1950-1956. S. Lewis w latach 1950-1956. Opowiada przygody w Narnii, krainie fantazji i magii, zamieszkałej przez mówiące zwierzęta i inne mitologiczne stworzenia, które biorą udział w odwiecznej walce dobra ze złem. Dzieło zaludniają postacie z mitologii greckiej i rzymskiej, a także z baśni... Pełny tekst tylko dla subskrybentów

Więcej
Świat

Zbliżająca się beatyfikacja 60 męczenników Rodziny Wincentyńskiej

Omnes-21 września 21 września 2017 r.-Czas czytania: < 1 minuta

-TEKST  Miguel Castellví

"Jaka to radość móc wspólnie dziękować Bogu za ten wielki dar i jak dobrze jest mieć przykład i wstawiennictwo tych współbraci, którzy żyli charyzmatem wincentyńskim". Tak podkreślił kardynał Carlos Osoro o zbliżającej się beatyfikacji 60 męczenników Rodziny Wincentyńskiej, która odbędzie się w Madrycie 11 listopada i którą w imieniu papieża Franciszka odprawi kardynał Angelo Amato, prefekt Kongregacji ds. Świętych.

Jak wyjaśnia ksiądz Juan José González, proboszcz Bazyliki Cudownej Dziewicy w madryckiej dzielnicy Chamberí, "w grupie 60 męczenników jest wielka różnorodność. Większość z nich to misjonarze wincentyńscy, zarówno księża jak i bracia, około 40 osób. Ale są też dwie Córki Miłosierdzia zamęczone w Barcelonie. I pięciu księży diecezjalnych z diecezji Cartagena w Murcji. Jest też 13 osób świeckich. Wśród 13 osób świeckich jest siedmiu Młodzieńców Maryi od Cudownego Medalika, sześciu w Cartagenie i jeden w Walencji. A do tej bazyliki należy też sześciu rycerzy Cudownego Medalika. Tutaj pełnili swoją służbę". W sumie męczennicy związani z Bazyliką Cudownego Medalika to 14 misjonarzy paulińskich i 6 osób świeckich z dzielnicy Chamberí. Hasłem beatyfikacji są "Świadkowie i prorocy wiary i miłości", bo "nie zginęli za idee polityczne". Żaden z nich nie brał udziału w żadnym... pełny tekst tylko dla abonentów

Kultura

Życie w lesie: 200 lat Henry'ego D. Thoreau (1817-1868)

Ten amerykański myśliciel transcendentalista zaprasza nas do refleksji nad wspólnotą człowieka z przyrodą. Jego książka WaldenNauki Aldo Leopolda i papieża Franciszka zapraszają nas - choć dzieli nas ponad wiek - do zmiany zachowań w tej kluczowej dziedzinie życia.

Jaime Nubiola-13 września 13 września 2017 r.-Czas czytania: 4 minuty

12 lipca minęła 200. rocznica urodzin Henry'ego Davida Thoreau. Jest oryginalnym myślicielem, pionierem ekologii i obrony środowiska naturalnego. Thoreau jest dla wielu centralnym elementem amerykańskiej tożsamości.

Życie Thoreau, urodzonego w Concorde w stanie Massachusetts, syna wytwórcy ołówków, może wydawać się niewarte uwagi, ale jest niezwykłe ze względu na swoją autentyczność. Był osobistym przyjacielem czołowych myślicieli swoich czasów, zwłaszcza Ralpha Waldo Emersona: obaj byli członkami Klubu Transcendentalistów. Całe swoje życie poświęcił myśleniu i pisaniu, stając się wielkim eseistą, poetą i filozofem, autorem licznych dzieł, w których wyraża swoje poglądy na temat historii, relacji między naturą a kondycją ludzką, opowiada się za abolicjonizmem, zajmuje krytyczne stanowisko wobec podatków i rozwoju.

Dwie z jego prac wyróżniają się ważnym wpływem na współczesność: esej O obowiązku obywatelskiego nieposłuszeństwa (1849), w którym broni prawa do niesubordynacji w obliczu niesprawiedliwego państwa - co głęboko wpłynie na Gandhiego i Martina Luthera Kinga.- i praca Walden, czyli życie w lesie (1854), godny uwagi precedens dla współczesnego ekologizmu, który pomaga obudzić dzisiejszą troskę o relacje między ludźmi a zamieszkiwaną przez nich Ziemią.

W 1845 roku Thoreau przeniósł się nad brzeg jeziora Walden, na zalesiony trakt należący do jego przyjaciela Emersona, gdzie zbudował niewielki domek, w którym mieszkał przez nieco ponad dwa lata, poświęcając się jednocześnie czytaniu, pisaniu i uprawianiu ziemi w celu zdobycia środków do życia. Należy zaznaczyć, że nie ma on prądu ani bieżącej wody, choć w diecie wspierają go krewni i przyjaciele. Walden albo życie w lesie jest wynikiem tego osobistego wyzwania, tego doświadczenia refleksji i kontemplacji natury. Sam Thoreau ujmuje to w ten sposób: "Poszedłem do lasu, ponieważ chciałem żyć świadomie, stawić czoło tylko istotnym faktom życia i zobaczyć, czy nie mógłbym się nauczyć tego, czego trzeba nauczyć, aby nie okazało się, że gdy będę miał umrzeć, nie żyłem. Nie chciałem żyć tym, co nie jest życiem; tak drogie jest życie; [...] a gdyby to [życie w lesie] było podłe, to zdobyć wtedy całą jego autentyczną podłość i ogłosić światu jego podłość, albo gdyby było wzniosłe, to poznać je przez doświadczenie i móc dać o nim prawdziwe streszczenie przy następnym wyjściu." (p. 90).

Jakie są te istotne fakty z życia? Thoreau poświęca kilka rozdziałów na początku książki na analizę i opisanie codziennych spraw, takich jak ubranie, meble (tylko trzy krzesła, aby pomieścić nie więcej niż dwie osoby), wypiekanie chleba, budowa swojego domu, sadzenie sadu. Ale stopniowo zwraca uwagę na inne interesujące go tematy: lektury, które mu towarzyszą, gości, których przyjmuje, dźwięki, samotność, zwierzęta, staw...

Od początku Thoreau przedstawia swoje doświadczenie powrotu do natury nie jako odrzucenie cywilizacji, ani jako obronę dzikiej przyrody, ale jako poszukiwanie terytorium pomiędzy, które integruje naturę i kulturę. Pyta sam siebie: "¿Czy nie dałoby się połączyć solidności dzikusów z intelektualnością człowieka cywilizowanego?" (p. 24). Dla niego natura i człowiek są ściśle powiązane, do tego stopnia, że posuwa się do stwierdzenia, iż jest on częścią natury i tylko w naturze może odkryć siebie. "To jest rozkoszny zachód słońca, kiedy całe ciało jest jednym zmysłem i chłonie rozkosz z każdego pora. Przychodzę i odchodzę z dziwną swobodą w Naturze, będąc jej częścią". (s. 127), Thoreau pięknie opisuje. I dodaje: "Wśród delikatnego deszczu, podczas gdy panujesNagle uświadomiłem sobie istnienie słodkiego i korzystnego społeczeństwa w Naturze". (p. 128).

Między pierwszym a drugim widać nić ciągłości. społeczeństwo naturalne Thoreau, idee Aldo Leopolda (1887-1948) oraz te zawarte w znacznie nowszych Laudato si' (2015). Leopold stwierdza w swoim arcydziele Almanach Sand County (1949), że Ziemia jest wspólnotą, do której należymy. To pojęcie - podstawowe w ekologii- zakłada zerwanie z ideą natury jako czegoś zewnętrznego wobec człowieka, jako czegoś obcego. Przeciwnie, Leopold proponuje rozpatrywać ziemię jako wspólnotę, w której zarówno całość, jak i każda z jej części ma wartość samą w sobie: człowiek jest naturą, interpretującą i kształtującą krajobraz.

W 200. rocznicę urodzin Thoreau idea człowieka jako członka wspólnoty biotycznej pomaga nam zrozumieć rolę, jaką musimy odegrać w ochronie przyrody. Nauka zawarta w encyklice Laudato si' są wspaniałym zaproszeniem do pogłębienia naszej intymnej wspólnoty ze środowiskiem, w którym żyjemy: "Zapominamy, że sami jesteśmy ziemią (por. Rdz 2,7). Nasze własne ciało składa się z elementów planety, jej powietrze jest tym, co daje nam oddech, a jej woda ożywia nas i przywraca do życia" (n. 2).

Zaproszenie do powrotu do natury i do jej kontemplacji jako całości, do której należymy, sprawia, że obrona środowiska staje się moralną refleksją nad sensem życia i poszukiwaniem siebie. To poszukiwanie jest w stanie odzyskać święte znaczenie natury i jednocześnie pomóc nam w przyjęciu odpowiedzialności jako członków tej wspólnoty. 200. rocznica urodzin Henry'ego D. Thoreau jest doskonałą okazją do głębszej refleksji na ten temat.

Więcej