Aktualności

10 najczęściej czytanych wiadomości Omnes w 2024 roku

Rok 2024 był dla Omnes rokiem wzrostu i chcielibyśmy powitać rok 2025 przeglądem najlepszych wiadomości z kończącego się roku.

Javier García Herrería-29 Grudzień 2024-Czas czytania: < 1 minuta

Przez cały ten rok Omnes dostarczał codziennych wiadomości z katolickiej perspektywy. Oto wybór najważniejszych wiadomości opublikowanych na naszej stronie w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy.

Felieton Javiera Segury na temat wizji Kościoła Benedykta XVI

Wywiad z "najpotężniejszą" kobietą Opus Dei na temat choroby i opieki

Kreatywne pomysły na wykorzystanie Wielkiego Postu

Papieska propozycja w sprawie Torreciudad

Wyjaśnienie biblijnych proroctw na suficie Kaplicy Ukrzyżowania Grobu Pańskiego

Szkolenie online dla 6000 katechetów z całego świata

To pobożność, która rośnie w Ameryce Środkowej, Meksyku i Stanach Zjednoczonych.

Ogłoszenie publikacji nowej encykliki

Józef obchodzony 19 marca

Felieton Antonio Moreno na temat otwarcia Igrzysk Olimpijskich

Gospel

W rękach Dziewicy. Maryja, Matka Boga (C)

Joseph Evans komentuje czytania o Maryi Matce Boga (C), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-29 Grudzień 2024-Czas czytania: 2 minuty

Tak jak Maryja udała się "z pośpiechem" do swojej kuzynki Elżbiety (Łk 1:39), tak pasterze udają się "z pośpiechem" do Betlejem, aby odkryć "Maryja i Józef oraz Dzieciątko leżące w żłobie". Wydarzeniom poczęcia i narodzin Chrystusa wydaje się towarzyszyć święty pośpiech, w którym Maryja w pełni uczestniczy, tak jakby po wiekach powolnego i grzesznego otępienia zbawcze działanie Boga przyspieszyło życie. 

Maryja również wykazuje cichą, kontemplacyjną postawę, jak już rozważaliśmy (zobacz moją medytację z roku A), ale kontemplacja nie jest letargiem. Istnieje radość, ożywienie, a nawet szybkość, która przychodzi wraz z Bożą interwencją w nasze życie. Ludzie zakochani wiedzą o tym bardzo dobrze: wszystko przyspiesza, gdy ktoś jest zakochany, nawet serce wydaje się bić szybciej. Nie inaczej jest z Bożą miłością. Jest to wyrażone i celebrowane w tej wielkiej starotestamentowej pieśni o boskiej i ludzkiej miłości, Pieśni nad Pieśniami: "Plotka...! mój ukochany! Zobacz go, nadchodzi, skacze przez góry, skacze przez wzgórza. " (Pieśń 2.8).

Kościół daje nam to święto na początku każdego roku, abyśmy mogli oddać się w ręce Matki Bożej i uczyć się od Niej, jak stawić czoła nadchodzącemu rokowi. Z pewnością z Jej modlitewną i kontemplacyjną postawą: "Maryja ze swej strony zachowywała wszystkie te rzeczy, rozważając je w swoim sercu". Ale także z szybkością jej miłości i hojności, biegnąc z nią, aby pomóc potrzebującym i biegnąc do niej, ponieważ tam, gdzie ona jest, zawsze znajdujemy Chrystusa, jej Syna.

A w obecności Maryi, podobnie jak pasterze, mamy odwagę i pewność siebie, aby głosić wszystko, co widzieliśmy i czego nauczyliśmy się o Chrystusie: "...i będziemy mogli głosić to, co widzieliśmy i czego nauczyliśmy się o Chrystusie.powiedział im, co im powiedziano o dziecku. Dzięki delikatnej zachęcie Maryi i Józefa, wszyscy czują się pewnie, odgrywając swoją rolę i wnosząc swój wkład: mężczyźni, kobiety, bogaci, biedni, robotnicy, uczeni... A po tym spotkaniu ze Świętą Rodziną pasterze mogą wrócić do praca "dająca chwałę i uwielbienie Bogu". Spotkanie z Maryją staje się spotkaniem z Chrystusem i prowadzi nas do stawienia czoła życiu - i rozpoczynającemu się nowemu rokowi - z głęboką radością w Bogu.

Ale cierpienie nie potrwa długo. Maryja i Józef będą musieli być świadkami początku cierpienia Chrystusa w Jego obrzezaniu, przez które Jezus wchodzi i identyfikuje się z ludem Izraela. Maryja utożsamia się z cierpieniem Jezusa, podobnie jak później na krzyżu. W ten sposób uczy nas świętego pośpiechu, ducha kontemplacji i gotowości do cierpienia w jedności z Chrystusem.

Homilia na czytania o Maryi, Matce Bożej (C)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Ameryka Łacińska

Przekazanie wędrującego dziecka: tradycja Cuenca, która odnawia wiarę

Boże Narodzenie w Ekwadorze to czas o głębokim znaczeniu religijnym i kulturowym, pełen tradycji, które wyrażają wiarę i tożsamość Ekwadorczyków.

Juan Carlos Vasconez-28 Grudzień 2024-Czas czytania: 4 minuty

Od czasów kolonialnych Kościół promował kult Dzieciątka Jezus poprzez nowenny, msze i budowę szopek. Jednak Przechodzenie Dzieciątka, z jego charakterystycznymi procesjami i bogatą symboliką, jest nowszą tradycją, która rozkwitła ze szczególną siłą w miastach takich jak Basen i Riobamba.

Pase del Niño to procesja, podczas której ulicami miasta niesiony jest wizerunek Dzieciątka Jezus, zazwyczaj ubrany w luksusowe szaty. Wizerunek ten może mieć różne rozmiary i być wykonany z różnych materiałów, od małych figurek po duże rzeźby, które wymagają kilku osób do ich niesienia.

Podczas procesji biorą udział różne tradycyjne postacie, takie jak tancerze Curiquingue, Sacha Runa, Yaruquíes i Punín, diabelska grzechotka, klauni, a nawet psy. Każdy z nich ma specyficzny kostium o znaczeniu kulturowym i symbolicznym, wykonując tańce i występy, które opowiadają historie i reprezentują aspekty andyjskiego życia i kosmowizji.

Podróżujące dziecko

Jednym z najbardziej wyjątkowych i najnowszych przejawów jest Pase del Niño Viajero, święto, które w ciągu kilku dekad stało się głęboko zakorzenione w mieście Cuenca. Zjawisko to zachęca nas do refleksji nad tym, jak tradycje są budowane i ewoluują, wzbogacając doświadczenie wiary społeczności.

Jego pochodzenie jest niedawne, jest to wizerunek Dzieciątka Jezus wyrzeźbiony w 1823 roku. Po przejściu przez kilka pokoleń rodziny z Cuenca, obraz trafił w ręce monsignora Miguela Cordero Crespo, który w 1961 r. zabrał go na pielgrzymkę do Ziemia Święta. Po powrocie obraz został ochrzczony jako "Niño Viajero" (Podróżujące Dziecko), rozpoczynając tradycję, która ostatecznie stała się jedną z najważniejszych w mieście.

W noc poprzedzającą paradę, przed domem prioste (osoby świeckiej, która organizuje procesję w danym roku), odbywa się przyjęcie na cześć wizerunku Niño Viajero. Rozpoczyna się ono o godzinie 18:00 i zawsze biorą w nim udział mieszkańcy dzielnicy oraz specjalni goście. 

Następny dzień rozpoczyna się mszą na cześć Dzieciątka, po której następuje rozdanie chleba i kawy uczestnikom. Program kończy pokaz sztucznych ogni, muzyka i tańce folklorystyczne.

Podczas wycieczki głównymi bohaterami są dzieci przebrane za postacie biblijne, pasterze, Cyganie, jíbaros, saraguros, otavalos i mayorales. Ci ostatni są szczególnie uderzający i interesujący, ponieważ reprezentują chłopów z prowincji Azuay i Cañar, którzy cieszyli się dużą władzą i prestiżem wśród pracowników hacjend. Ich stroje (stylizowane na stroje cholos i cholas z regionu) są zatem bardzo kolorowe i eleganckie, jako symbol bogactwa. 

Zawsze jeżdżą na koniach lub wozach pokrytych cienkimi kocami lub wełnianymi i jedwabnymi tkaninami i ozdobionych "zamkiem" (zestawem żywności ułożonym w formie girland z owocami, warzywami, czekoladkami, butelkami alkoholu, zabawkami, świnkami morskimi, świnkami itp.) 

Karta Podróżującego Dziecka 2024

24 grudnia Cuenca po raz kolejny wibrowała wiarą i entuzjazmem związanym z Przejściem Wędrującego Dzieciątka. Tysiące wiernych zgromadziło się na ulicach, aby towarzyszyć procesji, która w tym roku rozpoczęła się od ronda Eloy Alfaro, aby pomieścić dużą liczbę uczestników. Pływaki, trupy, zespoły miejskie i tancerze wypełnili trasę kolorem i muzyką, która zakończyła się w San Blas.

O godz. 10.00 wizerunek Wędrującego Dzieciątka, ubrany w elegancki strój, wyruszył w podróż w pojeździe ozdobionym kwiatami. Podczas przejazdu wierni rzucali z balkonów płatki róż, tworząc wielobarwny dywan. Atmosfera była radosna i pełna oddania, z pieśniami, modlitwami i wyrazami wdzięczności dla Dzieciątka Jezus.

Kardynał Luis Gerardo Cabrera przewodniczył Eucharystii w Katedrze Metropolitalnej Niepokalanego Poczęcia w Cuenca, podczas której przeżyto chwile głębokiego wzruszenia. Dzień wcześniej odbyła się tradycyjna zmiana rodziców chrzestnych, podczas której rodzina salezjańska, kupcy z Feria Libre de El Arenal i wojsko otrzymali obowiązek strzeżenia Niño Viajero do przyszłego roku.

Ciekawostki, które wzbogacają tradycję

The Pass of the Travelling Child to tradycja pełna osobliwości, które czynią ją jeszcze bardziej atrakcyjną:

  • Chłopiec podróżnik, globtroter: Oryginalny obraz Dzieciątka Jezus odwiedził miejsca kultu religijnego na całym świecie w 1961 roku.
  • Dwie repliki na imprezę: Dwie repliki są używane podczas większości wydarzeń, w tym podczas procesji 24 grudnia.
  • Generał Policji: Travelling Boy został mianowany generałem policji i nosił nawet mundur grenadierów Tarqui.
  • Mayorales, symbole tradycji: "Mayorales" reprezentują najważniejszych pracowników hacjend Azuay i Cañar. Ich stroje i dekoracje koni są bardzo drogie.
  • Chicha dla wszystkich: Pewna rodzina od 40 lat przygotowuje i rozdaje uczestnikom tysiące litrów chichy.
  • Mieszanka sacrum i profanum: Karta Dziecka Podróżnika zawiera postacie biblijne, a także "diablo humas", "cholos", a nawet postacie z kultury popularnej.
  • Uczta dla podniebienia: Na paradzie nie brakuje jedzenia. Można znaleźć tradycyjne potrawy, takie jak hornado i cuy, a także chleb, owoce i słodycze.

Przejście Wędrującego Dzieciątka jest przykładem tego, jak wiara ludowa jest wyrażana z kreatywnością i oryginalnością, generując nowe tradycje, które wzbogacają życie społeczności i wzmacniają tożsamość kulturową. Jest to święto, które zachęca do refleksji nad głębokim znaczeniem Bożego Narodzenia i jego zdolnością do jednoczenia ludzi wokół postaci Dzieciątka Jezus.

Jesús Poveda i wyciszony protest: Gdzie są granice obrony życia?

Aresztowanie dr Jesúsa Povedy pozwala nam zastanowić się nad etycznymi i prawnymi ograniczeniami w obronie życia. Krytyka stanowiska pro-life przez Michaela Sandela podnosi potrzebę uczciwej i wolnej debaty na temat wartości życia i aborcji.

28 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Kolejny rok z rzędu dr Jesús Poveda udał się na spotkanie przed kliniką Dator w Madrycie. Jest to rytuał, w którym ten hiszpański lider pro-life uczestniczy każdego 28 grudnia, w dzień męczeństwa Świętych Niewiniątek. Poveda pojawia się przed drzwiami kliniki, policja prosi go o wyjście, siada na ziemi, a funkcjonariusze zabierają go za obrazę władzy. Jak często powtarza Poveda, "udzielamy pomocy 364 dni w roku i tylko jednego dnia stawiamy bierny opór".

Ta scena nie jest już kontrowersyjna, ale jest bardzo na czasie, aby zastanowić się nad etycznymi, prawnymi i społecznymi granicami obrony życia, debaty, która pozostaje jedną z najbardziej polaryzujących naszych czasów. Poza kontrowersjami i nagłówkami gazet, tym, co naprawdę zaskakuje, jest intensywność chwili: pokojowy protest i aresztowanie, które ma na celu uciszenie czegoś głębszego niż zwykły ideologiczny sprzeciw.

Krytyka obrońców życia przez Sandela

Filozof Michael Sandel, laureat nagrody Księżniczki Asturii z 2018 r. i jeden z najbardziej uznanych profesorów Harvardu, argumentuje w artykule "Przeciwko doskonałości argument, który zasługuje na naszą uwagę. Jako członek komitetu doradczego ds. bioetyki przy prezydencie USA, przez lata słuchał opinii znanych lekarzy pro- i antyaborcyjnych. Uderzyło go jednak to, że większość ginekologów pro-life jest w przyjaznych stosunkach z kolegami, z którymi nie zgadzają się w tej kwestii. Według Sandela jest to ogromna niespójność, ponieważ gdyby wierzył, że aborcja pociąga za sobą śmierć milionów niewinnych istot ludzkich, jego reakcja i aktywizm byłyby znacznie bardziej gwałtowne. 

Jego zdaniem letniość, z jaką wielu pro-liferów wyraża swoje odrzucenie aborcji, jest dowodem na to, że w głębi duszy nie do końca wierzą w to, czego bronią. Jako dowód wskazuje, że bardzo niewielu z nich przeznacza na ten cel 50 euro rocznie, a ich aktywizm zazwyczaj ogranicza się do udziału w jednej lub dwóch demonstracjach. Po bliższym przyjrzeniu się, trudno nie przyznać mu częściowej racji.

Niespójność w dyskursie proaborcyjnym

Paradoksalnie, krytyka Sandela dotycząca "niespójności" działań pro-life może być również zastosowana do dyskursu proaborcyjnego. Wiele krajów, w tym Hiszpania, wprowadziło skrajne restrykcje, które mają na celu zakazanie nawet modlitwy przed klinikami aborcyjnymi. Nie tylko ogranicza to prawo do wolności słowa i sumienia, ale także ujawnia sprzeczność w narracji proaborcyjnej. Jeśli aborcja jest legalną interwencją medyczną pozbawioną poważnych implikacji etycznych, dlaczego tak gwałtownie represjonuje się wszelkie formy pokojowego sprzeciwu? Czy nie żyjemy w pluralistycznym i wolnym społeczeństwie?

Zakaz modlitwy w pobliżu klinik aborcyjnych jest wyraźnym przykładem tego, że debata nie dotyczy tylko obrony praw jednostki, ale także uciszania niewygodnych wypowiedzi. Czy nie jest to milczące przyznanie, że kwestia ta jest moralnie drażliwa? Zamiast stawić czoła debacie, wydaje się, że stara się ona uniknąć jakiegokolwiek przypomnienia, że to, co dzieje się wewnątrz klinik, nie jest aktem neutralnym etycznie.

Gdzie są granice?

Dylemat postawiony przez Sandela i działania aktywistów takich jak Jesús Poveda stawiają nas przed zasadniczymi pytaniami o granice obrony życia: co jesteśmy gotowi poświęcić dla tego, co uważamy za sprawiedliwe? Jaki rodzaj protestu jest ważny i proporcjonalny, jeśli chodzi o kwestie tak fundamentalne jak ludzkie życie?

Dla tych, którzy wierzą, że życie zaczyna się w momencie poczęcia, obrona życia nie może ograniczać się do słów. Nie można też uciekać się do przemocy lub przymusu, ponieważ podważyłoby to jej moralną legitymację. Czy jednak pomiędzy tymi dwiema skrajnościami nie ma miejsca na gesty i działania, które mają na celu podniesienie świadomości społecznej na temat tego problemu? Czy nie jest uzasadnione oferowanie badań ultrasonograficznych osobom rozważającym aborcję? Czy nie jest uzasadnione oferowanie pomocy, zarówno publicznej, jak i prywatnej, kobietom, które stoją w obliczu dramatu i trudności związanych z kontynuowaniem ciąży?

Nie można wymagać spójności od tych, którzy bronią życia, jednocześnie zabraniając im swobodnego wyrażania swoich przekonań. Aresztowanie dr Povedy podczas pokojowego protestu uwypukla tę sprzeczność: z jednej strony pro-liferzy są oskarżani o brak spójności ze swoimi przekonaniami, a z drugiej strony nakładane są na nich ograniczenia prawne, ograniczające nawet symboliczne akty, takie jak modlitwa przed kliniką aborcyjną. Takie podejście utrudnia uczciwą debatę na temat wartości życia i aborcji, uciszając jedną ze stron. Musimy zagwarantować wszystkim prawo do wyrażania swojego stanowiska, tylko wtedy możliwy będzie prawdziwy i uczciwy dialog.

AutorJavier García Herrería

Redaktor Omnes. Wcześniej współpracował z różnymi mediami i przez 18 lat uczył filozofii na poziomie Bachillerato.

Więcej
Ewangelizacja

Święci Niewinni, awangarda męczenników

28 grudnia Kościół wspomina masakrę dzieci z Betlejem i całej okolicy, w wieku do dwóch lat, zarządzoną przez króla Heroda w celu zabicia Jezusa, o czym opowiada Ewangelia św. Mateusza (2: 1-18).   

Francisco Otamendi-28 Grudzień 2024-Czas czytania: < 1 minuta

Bracia franciszkanie z Kustodii Ziemi Świętej często upamiętniać Odcinek ten rozgrywa się w Grocie Niewiniątek, połączonej przejściem z Grotą Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Kilka metrów dalej znajduje się grota św. Józefa, miejsce, w którym anioł przemówił do św. Józefa we śnie, aby poprosić go o ucieczkę do Egiptu, "ponieważ Herod będzie szukał dziecka, które go zabije".

Kościół czci tych niewinnych jako męczennicy i obchodzi je w pobliżu Bożego Narodzenia. Na życzenie Piusa V obchody zostały podniesione do rangi święta. Niektórzy wątpili w prawdziwość relacji św. Mateusza, ale Sobór Watykański II w swojej Konstytucji Dogmatycznej Dei Verbum potwierdził charakter historyczny Ewangelii.

Benedykt XVI w "Jezusie z Nazaretu" wskazuje, że "prawdą jest, że nic nie wiemy o tym fakcie ze źródeł pozabiblijnych, ale w świetle wielu okrucieństw popełnionych przez Heroda nie dowodzi to, że zbrodnia nie miała miejsca". The Papież Franciszek wyraził ubolewanie z powodu "rzezi niewiniątek na całym świecie: w łonach matek, na drogach zdesperowanych w poszukiwaniu nadziei, w życiu tak wielu dzieci, których dzieciństwo zostało spustoszone przez wojnę".

AutorFrancisco Otamendi

Zasoby

"O Tannenbaum": historia słynnej kolędy

"O Tannenbaum", "Choinko", to jedna z najbardziej znanych kolęd na świecie, która w tym roku ma 200 lat.

Veit-Mario Thiede-28 Grudzień 2024-Czas czytania: 4 minuty

W ostatnim kwartale 1824 roku Ernst Anschütz (1780-1861) opublikował "Musikalisches Schulgesangbuch". Zawiera ona kolędę "O Tannenbaum", którą sam napisał. Pieśń ta stała się kolędą śpiewaną na całym świecie i doczekała się wielu poprzedników i ciekawych następców.

Jej autor jest znacznie mniej znany niż sama piosenka. Ernst Anschütz urodził się w 1780 roku w górskiej wiosce Goldlauter niedaleko Suhl. Jego ojciec był miejscowym wikarym i chciał, aby Ernst pewnego dnia został jego następcą. Chociaż studiował teologię, filozofię i pedagogikę w Lipsku, zdecydował się nie przyjąć pastoratu w Goldlauter, który był dla niego zarezerwowany przez dwa lata po śmierci ojca. Pozostał w Lipsku, aby pracować jako nauczyciel w Erste Bürgerschule, organista i kantor w Neue Kirche oraz jako prywatny nauczyciel śpiewu, fortepianu, altówki, skrzypiec, wiolonczeli i klarnetu. Jego pensja była jednak tak niska, że z trudem utrzymywał żonę i siedmioro dzieci. Mimo to był szanowanym człowiekiem w Lipsku.

"Jodła i wiele więcej

Nie pozostawił tam jednak żadnego publicznego śladu. Ani Pierwsza Szkoła Obywatelska, ani Nowy Kościół, ani jego grób nie przetrwały upływu czasu. W archiwach miejskich zachowały się jednak fotografie Anschütza i rękopisy niektórych z jego najbardziej znanych piosenek. Należą do nich "Der Tannebaum", napisana w październiku 1824 r. i znana dziś jako "O Tannenbaum". W czerwcu 1824 roku napisał także słowa piosenki "Lisie, ukradłeś gęś". "The Mill Vibrates by the Stream" powstał w kwietniu 1835 r. i można poprosić o obejrzenie tych utworów.

To samo dotyczy kopii jego niepublikowanej ośmiostronicowej autobiografii zachowanej w Muzeum Historii Miasta. Opowiada w niej obszernie o swoim "Hymnie Szkoły Muzycznej", wydanym w czterech tomach w latach 1824-1830 przez Carla Ernsta Reclama. Zawiera on głównie pieśni pochwalne na cześć Pana, wraz z radosnymi pieśniami myśliwskimi, turystycznymi i dziecięcymi, ale także powtarzające się lamenty nad szybkim upływem czasu.

W śpiewniku utworom skomponowanym lub opatrzonym słowami Anschütza towarzyszą pieśni i melodie innych kompozytorów, takich jak Luter, Bach, Klopstock czy Mozart. Anschütz pisze: "Jeśli obliczę wszystkie związane z tym koszty, niewiele lub nic nie zyskałem na tej pracy. O tym, że praca ta nie była bezwartościowa, świadczy fakt, że nieznajomi i przyjaciele okradali mnie i wykładali moje utwory w zeszytach i zeszytach ćwiczeń. Ale zawsze było moim losem w życiu, że tam, gdzie ja siałem, inni zbierali; tam, gdzie ja sadziłem, inni zrywali owoce".

Boże Narodzenie zamiast smutków miłości

Anschütz czerpał również inspirację od innych kompozytorów i autorów tekstów. Bezpośrednim poprzednikiem jego pieśni bożonarodzeniowej był Joachim August Zarnack. W 1820 roku opublikował on zbiór pieśni zawierający tragiczną pieśń miłosną "O Tannenbaum". Anschütz w dużej mierze zaadaptował jej pierwszy wers. Przekształcił słowa Zarnacka "Jesteś zielona nie tylko latem, ale także zimą, kiedy mróz i śnieg" w "Jesteś zielona nie tylko latem, ale także zimą, kiedy pada śnieg". Dla Zarnacka wiecznie zielona jodła symbolizuje wieczną miłość. Dla kontrastu, pozostałe trzy wersy jego piosenki lamentują nad niewiernością: "O dziewczyno, o dziewczyno, jak fałszywe jest twoje usposobienie". Anschütz, z drugiej strony, uderza w pocieszającą nutę, śpiewając o pełnych nadziei świętach Bożego Narodzenia zamiast o smutku miłości: "Jak często twoje drzewo nie zachwycało mnie w Boże Narodzenie". Ostatni wers brzmi: "O jodło, twoja sukienka nauczy mnie czegoś: nadzieja i stałość dają siłę i pocieszenie w każdym czasie".

Podobnie jak Zarnack, Anschütz zaadaptował swoją Pieśń Choinkową do melodii pieśni "Niech żyje cieśla", która po raz pierwszy ukazała się drukiem w 1799 roku. Liczne teksty są śpiewane do tej melodii, z lub bez bezpośredniego odniesienia do Anschütza. Na przykład hymn "Czerwona flaga" brytyjskiej Partii Pracy lub hymn Maryland i innych stanów USA. Podczas I wojny światowej istniała wersja "O Hindenburg, o Hindenburg, jak piękne są twoje zwycięstwa". Po klęsce i abdykacji Wilhelma II pojawiła się prześmiewcza pieśń "O choinko, o choinko, cesarz odział się w wór".

Szlachetna gałąź

Pieśń o wiecznie zielonej jodle ma długą tradycję. Zarnack zaczerpnął ją z rymowanki opublikowanej przez Clemensa Brentano w trzecim tomie zbioru pieśni "Czarodziejski róg dziecka" (1808): "O jodło, o jodło, jesteś dla mnie szlachetną gałęzią, jesteś tak wierna, trudna do uwierzenia, zielona zarówno latem, jak i zimą". Brentano z kolei zainspirował się starą śląską pieśnią ludową, która brzmi: "O jodło, o jodło, jesteś szlachetną gałęzią. Rośniesz zimą jak latem". Nadworny kompozytor koburski Melchior Franck (1579-1639) napisał następnie: "O jodło, o jodło, szlachetna gałązko! Zielenisz naszą zimę, nasze drogie lato". Poza początkowymi słowami "O jodło", wersja ta odpowiada wersowi z XVI-wiecznej pieśni miłosnej "A stable boy hangs his bridle high up on a Christmas tree".

Z inicjatywy burmistrza dzielnicy Goldlauter-Heidersbach Matthiasa Geringa i jego kolegów, Deutsche Post wydaje w grudniu specjalny znaczek zatytułowany "200 lat kolędy O Tannenbaum". Niestety, organizatorom nie udało się umieścić nazwiska Ernsta Anschütza na znaczku. W ten sposób publiczny hołd dla Anschütza pozostaje wyjątkową cechą jego rodzinnego miasta. Przed plebanią, w której się urodził, znajduje się kamień pamiątkowy. Jego metalowa płaskorzeźba wymienia najsłynniejsze pieśni Anschütza i przedstawia jego portret. Pierwowzorem był portret, który Willibald Ryno Anschütz namalował swojemu ojcu około 1830 roku. Szlak pieśni ku czci Anschütza również kończy się na plebanii i biegnie przez cztery kilometry w górę i w dół wokół Goldlauter na południowych zboczach Lasu Turyńskiego, z sześcioma stacjami śpiewu.

Teksty piosenek są zapisane na tablicach. Odpowiednią melodię można sprawdzić za pomocą aplikacji. Stacja przed plebanią zachęca do zaśpiewania "O Tannenbaum".


Jest to tłumaczenie artykułu, który po raz pierwszy pojawił się na stronie internetowej Die-Tagespost. Oryginalny artykuł w języku niemieckim można znaleźć na stronie tutaj . Opublikowano w Omnes za zgodą.

AutorVeit-Mario Thiede

Inicjatywy

DECRUX: Ewangelizacja domów za pomocą światła i modlitwy

Świece dekoracyjne są obecnie jednym z najmodniejszych akcesoriów dekoracyjnych. Dzięki pomysłowości i chęci ewangelizacji, młody człowiek z Madrytu wprowadził na rynek DECRUX, świece modlitewne, które w te Święta Bożego Narodzenia są wersją germańskiej tradycji świec modlitewnych. Dzieci śpiewające w Star lub SternsingerPrzynoszą błogosławieństwo domom i przypominają o Trzech Mędrcach.

Maria José Atienza-27 grudnia 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Niecały rok temu Borja Pérez de Brea nie był do końca świadomy, że "będzie tworzył" z DECRUX. Ten młody człowiek z Madrytu, członek Hospicjum z Lourdes i sługa ruchu Emaus, postanowił stworzyć oryginalny projekt ewangelizacyjny: wysokiej jakości, starannie zaprojektowane świece.

Świece te są symbolicznie pobłogosławione, można je dostosować i wszystkie mają modlitwę w różnych intencjach. Jest to sposób na wniesienie chrześcijańskiej obecności do każdego domu i pomoc różnym celom charytatywnym.

Lourdes, pochodzenie DECRUX

"DECRUX narodziło się w Lourdes", podkreśla w rozmowie z Omnes jego założyciel, Borja. "Jesteśmy szpitalnikami i towarzyszymy chorym, którzy proszą o uzdrowienie. I właśnie tam zdaliśmy sobie sprawę z mocy światła, które pomaga chorym prosić o uzdrowienie. Stąd wziął się mój pomysł: połączyć świecę modlitewną - która jest głęboko chrześcijańskim symbolem, ponieważ Jezus jest światłem świata - z dekoracyjną świecą domową.

Borja Pérez de Brea

Od tego pierwszego pomysłu Borja zaczął rozwijać to, co jest dzisiaj DECRUXPierwszą rzeczą, która z tego wynikła, było to, że zaczęło pojawiać się wiele szczegółów. Począwszy od nazwy, DECRUXktóre odnosi się do krzyża, który każdy z nas ma swój własny i o który prosimy, lub logo, które jest trzema krzyżami Kalwarii razem i które również przywołuje na myśl zapaloną świecę, która jest również bardzo piękna. Wieczko jest wykonane z drewna, co również przypomina drewno krzyża, a nawet, w opakowaniu trzech świec C+M+B, zapałki są czarne, symbolizując gwoździe krzyża Pańskiego".

DECRUX narodziła się w marcu 2024 roku i od tego czasu tysiące świec zostało sprzedanych za pośrednictwem jej strony internetowej lub w punktach sprzedaży, takich jak przestrzeń Baluarte w Madrycie. "To był bardzo udany projekt ze względu na personalizację.

Za pośrednictwem strony internetowej można nie tylko wybrać modlitwę, którą już mamy - za rodzinę, za dzieci... - ale także spersonalizować własną, która zostanie dostarczona do domu. Ponadto zyski są przekazywane na wybraną organizację charytatywną lub projekt.

Świece są również symbolicznie błogosławione przez różne społeczności, parafie i podmioty religijne, z którymi ten projekt współpracuje poprzez dotacje.

Projekty i inicjatywy solidarnościowe

Od urodzenia, DECRUX ma na celu wspieranie projektów i inicjatyw promowanych przez wspólnoty katolickie lub te o charakterze chrześcijańskim, czy to w zakresie solidarności, ewangelizacji itp.

Obecnie istnieje wiele projektów, z którymi współpracuje i wiele innych, z którymi jest w trakcie realizacji: "pomagamy samotnym matkom, które wybrały życie, chorym; mamy projekt elektryfikacji misji w Gwatemali, któremu pomagamy, pomagamy niepełnosprawnym z urazami mózgu i przygotowujemy współpracę skierowaną do dzieci z autyzmem. Obecnie współpracujemy z Siostrami Miłosierdzia od PaiportaWykonują imponującą pracę w następstwie DANA i jest to jeden z projektów, na które ludzie wydają obecnie najwięcej.

"Pomysł znalezienia rzeczywistości i projektu społecznego, który żeglarstwo może pomóc sfinansować", podkreśla Borja, "to sposób na fundraising dla projektów, z którymi dzielimy ideały. Robimy to poprzez wprowadzenie katolickiego przedmiotu wokół modlitwy, jako sposobu na ewangelizację domu.

Projekt życia

"DECRUX To projekt mojego życia", mówi Pérez de Brea, "Pracuję w międzynarodowej korporacji, nie "żyję" z tego w sensie materialnym, ale bez wątpienia jest to projekt mojego życia. W DECRUX Łączę swoje powołanie zawodowe jako przedsiębiorca z powołaniem do służby Bogu i pomocy chorym i niepełnosprawnym jako pracownik szpitala. Zaznaczyło to "przed" i "po". Wszystko, co robię lub co mi się przydarza, jest tak wielkie i pochodzi od Boga, że sprawia, że muszę iść dalej. Oznacza to, że jest nade mną jakaś siła, która sprawia, że nie mogę się zatrzymać. Dlatego mówię, że projekt jest prowadzony przez Ducha Świętego i Dziewicę".

Oprócz Borji, są jeszcze dwie osoby jako partnerzy DECRUX Ale przede wszystkim społeczność ludzi, którzy "bezinteresownie, filantropijnie i każdy z nich wnosi do projektu to, co uważa, że może wnieść" i którzy, biorąc termin z Emaus, nazywani są "sługami": "Są tacy, którzy wnoszą swoją wiedzę na temat projektowania lub pomagają dowiedzieć się o nowych projektach, lub ci, którzy idą do warsztatu i pomagają obsługiwać świece".

Obsługiwane przez osoby niepełnosprawne

Jedną z cech charakterystycznych tych żagli jest to, że już od momentu ich powstania mają one na celu integrację społeczno-zawodową.

Żagle są montowane w warsztacie PRODISfundacja działająca na rzecz osób z niepełnosprawnością intelektualną, pomagająca im w rozwoju osobistym i integracji na rynku pracy.

Każda świeca jest opatrzona małym znakiem wskazującym na ten fakt: "dlatego żadna świeca nie jest taka sama, ponieważ wszystko jest wykonane ręcznie przez chłopców i dziewczęta z niepełnosprawnością intelektualną".

Na początku, jak wspomina Borja, "wszystko robiłem sam w domu. Ludzie zaczęli przychodzić mi pomagać i zdaliśmy sobie sprawę, że musimy to robić inaczej. W ten sposób nawiązaliśmy kontakt z PRODIS i jesteśmy szczęśliwi.

C+M+B, germańska tradycja błogosławieństwa domu

W okresie Bożego Narodzenia, DECRUX odzyskała dla Hiszpanii piękna stara germańska tradycja (wyjaśniona dla Omnes w tym artykule)"Trzej Mędrcy": wizyty dzieci przebranych za Trzech Mędrców w domach parafii, przynoszących błogosławieństwo proboszcza i zbierających pieniądze dla ubogich.

Odwiedzane domy są oznaczone *C+M+B, co oznacza "Christus mansionem benedicat" ("Chrystus błogosławi temu domowi"), a także ma konotację odnoszącą się do inicjałów imion królów w ich oryginalnym języku: Caspar, Melchior i Balthasar.

Ksiądz wyjaśnił ten zwyczaj Borji, który dostrzegł możliwość "przeniesienia go" na świece. DECRUX tworzenie Zestaw trzech małych podgrzewaczy z inicjałami C+M+Bktóre są sprzedawane razem z kawałkiem kredy do oznaczenia drzwi domu, ponieważ "chodzi o to, aby domy były błogosławione paczką. Tego właśnie chcemy, pobłogosławić domy w Hiszpanii", mówi Borja.

Ewangelizacja

Święty Jan Apostoł z zadowoleniem przyjął powszechne macierzyństwo Maryi

Święty Jan Apostoł i Ewangelista, którego Kościół obchodzi 27 grudnia, był nosicielem znaków upodobania w Jezusie Chrystusie. Był jedynym apostołem u stóp krzyża i tam przyjął Matkę Jezusa jako duchową Matkę wszystkich ludzi.   

Francisco Otamendi-27 grudnia 2024 r.-Czas czytania: < 1 minuta

W swojej Ewangelii św. Jan opowiada o powołaniu pierwszych apostołów, w tym jego samego: "Jan (Chrzciciel) i dwaj jego uczniowie byli tam znowu, a gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, powiedział: "To jest Baranek Boży". Dwaj uczniowie (Andrzej i młody Jan) zapytali Jezusa: "Rabbi - co znaczy Mistrzu - gdzie mieszkasz? Odpowiedział im: "Chodźcie, a zobaczycie". Poszli i pozostali z Nim tego dnia. Było to około dziesiątej godziny". 

Andrzej powiedział swojemu bratu Szymonowi (którego Jezus nazwał Kefasem, pierwszym papieżem), a Jan swojemu bratu Jakubowi, synom Zebedeusza i Salome. Byli oni rybakami z Galilei. Święty Jan jest wspomniany w Ewangeliach, na przykład, gdy zapytał Jezusa w świątyni. Ostatnia Wieczerza który zamierzał Go zdradzić, i za pozostanie na Kalwarii obok Pana na krzyżu, z Marią Magdaleną, Marią z Clopas i innymi kobietami, kiedy wszyscy uciekli.

Jezus, ujrzawszy Matkę swoją i ucznia, którego miłował" (pisze ewangelista), rzekł do Matki swojej z drzewa: "Niewiasto, oto syn Twój! Potem rzekł do ucznia: "Oto Matka twoja"" (J 19:25-27). Tam zostało ustanowione macierzyństwo Maryi, notatki the Kościół. W czterech wierszach Ewangelia Jana cytuje słowo matka 5 razy. Napisał Apokalipsa (Objawienie), a wraz z Maryją Dziewicą mieszkał w Efezie, skąd ewangelizował Azję Mniejszą.

AutorFrancisco Otamendi

Zasoby

Via pulchritudinis: Doświadczenie piękna i jego transcendentne znaczenie

Doświadczenie piękna łączy się z transcendentną wiedzą o Bogu. "Via Pulchritudinis" integruje drogę kosmologiczną i antropologiczną. Poprzez stworzenie, miłość i ludzkie powołanie, boskie piękno objawia się jako ostateczna pełnia, ukierunkowując człowieka na komunię ze Stwórcą.

José Miguel Granados-27 grudnia 2024 r.-Czas czytania: 5 minuty

Sposoby poznania istnienia i istoty Boga są dwojakiego rodzaju. Z jednej strony, kosmologiczne: słynny PIĘĆ SPOSOBÓW z Święty Tomasz z Akwinu są z pewnością najlepszą syntezą myśli filozoficznej i chrześcijańskiej na ten temat. Dzięki nim odkrywamy prawdziwego Boga jako nieporuszającego się poruszyciela, nieprzyczynową przyczynę, konieczną istotę, najwyższą doskonałość i ostateczny cel wszystkich stworzeń. 

Ostatecznie Bóg jest osiągany przez ludzki rozum jako Osobiste logo który jest źródłem stworzenia i zapewnia harmonię wszystkiego, co istnieje. "Prawdziwie boski Bóg jest Bogiem, który objawił się jako loga i działał i działa jako loga pełen miłości do nas" (Benedykt XVI, Mowa na Uniwersytecie w Ratyzbonie, 12-9-2006). Ta fundamentalna refleksja na temat Stwórcy świata pokazuje wiarygodność myśli, języka i nauki. Bóg stanowi nieskończona mądrośćporządek, umysł i serce wszechświata. 

Ścieżki antropologiczne

Z drugiej strony, wielu myślicieli (np. św. Bonawentura, Kartezjusz) i mistyków (np. Święta Teresa od JezusaJana od Krzyża, święta Teresa Benedykta od Krzyża) zastanawiali się nad ścieżkami antropologicznymi dla poznania Boga, w a wewnętrzna podróż który bada intymność człowieka, jego lub jej najgłębsze tęsknoty i jego moralne sumienie. Tutaj Bóg pojawia się jako ostateczne znaczenie ludzkiej godności, życia, sprawiedliwości, wolności, miłości i historii. Ta ludzka pełnia, która znajduje swój korzeń i kulminację w Bogu, objawia się w cnotliwych osobach o wzniosłym człowieczeństwie, a zwłaszcza w świadectwie - świetlistym, pociągającym i przekonującym - życia świętych.

Związek między tymi dwoma rodzajami ścieżek można odkryć w zrozumieniu Boga jako najwyższej doskonałości i niewyczerpanego źródła najlepszych błogosławieństw: dla Tylko Bóg spełnia obietnicę życia wyrytą w wielkich pragnieniach Istota ludzka, z obfitością materialnych i duchowych darów, którymi nas obdarza. Prawdopodobnie najbardziej elokwentnym wykładowcą w tej dziedzinie wewnętrznych dociekań jest Augustyn z Hipponyktóry rozpoczyna swoją intelektualną i duchową autobiografię od wspaniałej deklaracji: "Stworzyłeś nas, Panie, dla siebie i nasze serce będzie niespokojne, dopóki nie spocznie w Tobie" (Wyznania, Księga I, Rozdział 1).

Doświadczenie piękna jako powołanie

Istota ludzka - w przeciwieństwie do zwierząt i robotów, którym brakuje racjonalnej wiedzy, samoświadomości i wolnej woli - jest zdolny do znalezienia wielu form i przejawów piękna które przemawiają do niego w jego duchowym dążeniu do spełnienia i szczęścia. Istnieją niezliczone przykłady doświadczenia piękna w naturasztuka oraz w życie ludzi. Rzeczywiście, cudowny krajobraz, badanie świata mineralnego, roślinnego i zwierzęcego przez nauki przyrodnicze, symfonia lub melodia muzyczna o matematycznej doskonałości, piękne dzieło geniusza sztuk figuratywnych, opowieść literacka lub prawdziwa relacja z egzystencji, która jest cenna ze względu na jej poświęcenie i hojność... fascynować i wypełnić ludzką egzystencję oczarowaniem.

Niezbędnym przejawem wielkiej mądrości jest odkrycie tego w samej jego istocie, Piękno stworzenia odnosi się do jego źródła, który jest nieskończonym pięknem Stwórcy, tajemniczym i niewyczerpanym źródłem życia i dobroci. Za, oddzielony z jego pierwotnego źródła, piękno świata i ludzkiej egzystencji staje się czymś ubogim, przestarzałym i próżnym, co ostatecznie okazuje się być szkodliwy i powoduje znużenie, ponieważ zamyka człowieka w niskich celach i udaremnia oczekiwania nieograniczonych ludzkich pragnień.

Rzeczywiście, ten, kto kieruje swoje serce na rzeczy stworzone z nieuporządkowaną uczuciowością, z dala od ich boskiego autora i ich świętych praw - które są wpisane w ludzką naturę i mogą być odkryte przez dobrze ukształtowane sumienie - niestety pozostanie rozczarowanyponieważ nieskończona tęsknota naszego niespokojne serce nie może zostać zaspokojona przez zwykłe, skończone rzeczywistości.

Z drugiej strony, ten, kto jest w stanie znaleźć w cudach stworzenia, a zwłaszcza w niezliczonych przejawach ludzkiej miłości, przebłysk lub odbicie i udział w nieskończonym pięknie Pana, a ponadto w swoim celowym działaniu, prawdziwie umieszcza swoje serce w Bogu, znajdzie w pełni spełnił obietnicę nadziei na pełnię życia, zawartej jako egzystencjalne wezwanie w każdym przebłysku piękna i w każdym ludzkim pragnieniu.

Eros jako obietnica

Ważnym obszarem tego doświadczenia piękna jest doświadczenie zakochania między mężczyzną a kobietą (pociąg miłosny lub eros); gdzie redukcyjne i błędne interpretacje, takie jak purytański rygorysta, utylitarny hedonista lub romantyczny emotywista, z konieczności prowadzą do destrukcyjnej porażki jednostek i społeczeństw. 

Z drugiej strony, właściwe zrozumienie miłość małżeńska -który odpowiada "zasadniczo ludzkiemu doświadczeniu", oświeconemu przez objawienie Boskiego Słowa, jak nauczają teologia ciała Jan Paweł II - pozwala nam odkryć ją jako powołanie do tworzenia wiernej i owocnej komunii: domu jako miejsca przyjęcia i daru z siebie, kolebki, szkoły i sanktuarium życia, a to poprzez zaangażowanie całkowitego daru z siebie w przymierze małżeńskie. W ten sposób Boży plan wpisany w ciało i w pragnienie serca człowieka, stworzonego mężczyzną i kobietą na obraz Boga, osiąga swoje prawdziwe znaczenie w przymierzu małżeńskim. wymiar transcendencjiKościół, ponieważ jest zorientowany na odzwierciedlanie i poszerzanie piękna wiecznej miłości, aby wejść w rodzinną komunię Osób Boskich. 

Bałwochwalstwo i odkupienie serca

Istnieje poważne niebezpieczeństwo bycia wciągniętym, oszukiwać i uwięziony przez przynętę rzeczy, które uwodzą z wielką intensywnością, wzmocnioną przez zagmatwaną i kłamliwą propagandę ideologii, aż staną się fałszywymi idolami, które okazują się pasożytami, które kradną i zniewalają nieskończone tęsknoty serca. To głębokie doświadczenie frustracja -i wynikające z tego przezwyciężanie Doświadczenie tego z pomocą łaski Ducha Świętego - jest słusznie wyrażone przez samego świętego Augustyna jako decydujące doświadczenie: "Późno cię pokochałem, o piękności tak starożytna i tak nowa, późno cię pokochałem! Byłaś we mnie, a ja byłem na zewnątrz, więc na zewnątrz cię szukałem; i tak zdeformowany, jak byłem, rzuciłem się na te rzeczy, które stworzyłeś. Byłeś ze mną, ale ja nie byłem z Tobą. Byłem trzymany z dala od Ciebie przez te rzeczy, które, gdyby nie były w Tobie, nie istniałyby. Wołałeś do mnie i wołałeś, i złamałeś moją głuchotę; świeciłeś i świeciłeś, i uleczyłeś moją ślepotę; wydychałeś swoje perfumy, a ja je wdychałem, a teraz tęsknię za Tobą; skosztowałem Ciebie, a teraz łaknę i pragnę Ciebie; dotknąłeś mnie, a ja tęsknię za pokojem, który pochodzi od Ciebie". (Wyznania, Księga X, rozdział 27).

Towarzyszenie na ścieżce do wiecznego piękna

Z tych wszystkich powodów istnieje potrzeba nauczycielei społeczności edukacyjnych, aby poprowadzić ludzi w tym niezbędnym ścieżka wewnętrzna przemiany ku ostatecznej przyczynie i niewyczerpanemu źródłu piękna ludzkiego życia i prawdziwej miłości. Potrzebni są również eksperci od modlitwy, ponieważ, jak powiedział Jan Paweł II: "Musimy być ekspertami od modlitwy, "Pięknej miłości uczymy się przede wszystkim przez modlitwę" (List do rodzin, n. 20). 

W tej drodze ku pełni, o której Bóg marzył dla swoich dzieci, Kościół, ekspert w dziedzinie człowieczeństwa, ma pilną misję towarzyszenia, pouczania, uzdrawiania i przywracania nadziei, podążając za światłem piękna, które jaśnieje w Jezusie Chrystusie. Albowiem "Syn Boży, stając się człowiekiem, wprowadził w historię ludzkości całą ludzkość". ewangeliczne bogactwo prawdy i dobrocia wraz z nim stwierdził również nowy wymiar piękna" (Jan Paweł II, List do artystów, n. 5).

Krótko mówiąc, Pan pozostawił ślady i przebłyski swojego nieskończonego piękna w stworzeniach i w ludzkim sercu, jako wyraźne znaki lub wskazówki dla swoich dzieci, abyśmy mogli znaleźć ścieżki do tajemnicyjego serca, Jedyny, który zbawia, ponieważ spełnia nasze wielkie pragnienia wiecznego piękna.

Więcej
Ewangelizacja

Święty Szczepan, protomartyr: ukamienowany, zmarł przebaczając

Kościół obchodzi święto pierwszego męczennika (protomęczennika), św. Szczepana, 26 grudnia, w oktawie Bożego Narodzenia i w wielu miejscach. Jako jeden z pierwszych naśladowców apostołów został ukamienowany po złożeniu świadectwa o historii zbawienia i przebaczył swoim mordercom.        

Francisco Otamendi-26 Grudzień 2024-Czas czytania: < 1 minuta

Szczepan, Grek lub Żyd wykształcony w kulturze hellenistycznej, był wysoko ceniony w społeczności jerozolimskiej. Jego imię pojawia się w Dziejach Apostolskich (rozdział 6) jako pierwszego z siedmiu wybranych do pomocy apostołom w ich misji i jest opisany jako "człowiek pełen wiary i Ducha Świętego".

Po wyjaśnieniu jego uwięzienia i uwięzienia, rozdział 7 Fakty jego dyskurs na temat historii Izraela i jego męczeństwo. Po jego ostatnich słowach - "Widzę niebiosa otwarte i Syna Człowieczego stojącego po prawicy Boga" - ukamienowali go. Umarł ze słowami: "Panie, nie miej im za złe tego grzechu". "Saul zgodził się na jego śmierć", pisze św.

Miejsce męczeństwa św. Szczepana w Jerozolimie tradycyjnie znajduje się przed Bramą Damasceńską, obecnie kościołem Saint-Etienne. W chrześcijaństwie oddanie Święty Szczepan był silny od samego początku. Jego męczeństwo zostało utrwalone w sztuce. Dante wspomina o nim w "Boskiej komedii". W samych Włoszech 14 gmin nosi jego imię.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Muzyka Bacha dla nadchodzącego króla

W okresie Adwentu nadzieja na Paruzję Jezusa Chrystusa jako Króla i Zbawiciela wszystkich narodów łączy się ze wspomnieniem Jego pierwszego przyjścia we Wcieleniu. W obliczu tego wierzący kultywuje cnotę nadziei i stara się pamiętać z wdzięcznością, przedstawiać swoje prośby Zbawicielowi i być gotowym otworzyć przed Nim drzwi swojego serca. Wszystko to zostało wyrażone muzycznie w tej kantacie.

Antonio de la Torre-26 Grudzień 2024-Czas czytania: 5 minuty

J.S. Bach, Kantata BWV 61, Nun komm, der Heiden Heiland

Obchody pierwszej niedzieli Adwent w 1714 roku była okazją, która skłoniła Johanna Sebastiana Bacha (1685-1750) do skomponowania kantaty, która nosi numer 61 w jego katalogu dzieł i której tytuł (zaczerpnięty z pierwszej frazy tekstu, jak we wszystkich kantatach Bacha) brzmi Nun komm, der Heiden Heiland ("Przyjdź teraz, Zbawicielu narodów"). Jest to pierwszy werset bardzo popularnego hymnu w liturgii luterańskiej, który z kolei opiera się na niemieckim tłumaczeniu hymnu gregoriańskiego Veni Redemptor gentiumktórą tradycja przypisuje świętemu Ambrożemu.

W tym czasie niemiecki geniusz, po ukończeniu studiów w Mühlhausen i Arnstadt, pełnił funkcję kompozytora na dworze weimarskim, gdzie zatrudniony był jako Konzertmeister protestanckich książąt Wilhelma Ernsta i Ernsta Augusta z Saksonii-Weimaru. W związku z tym był zobowiązany do komponowania jednej kantaty miesięcznie na uroczystości religijne, gdzie kochający muzykę książęta chcieli jak najlepszej muzyki do nabożeństw.

Kantaty Bacha

Z pewnością udało im się to z tą kantatą, ponieważ początek Adwentu był momentem liturgicznym, w którym muzyka miała szczególne znaczenie. Pozostałe trzy niedziele adwentu były zazwyczaj obchodzone w kościołach luterańskich z prostszymi kompozycjami, w oczekiwaniu na muzyczny splendor Bożego Narodzenia. Wyjaśnia to, dlaczego zachowały się aż trzy kantaty napisane przez Bacha na pierwszą niedzielę Adwentu.

Pierwszym z nich jest ten, z którym mamy tutaj do czynienia, z pierwszego roku jego pobytu w Weimarze, a zatem z pewnym premierowym charakterem nowego Konzertmeister w nowym roku liturgicznym. Pozostałe dwie skomponował w 1724 roku (BWV 62, już w drugim roku pracy jako kantor św. Tomasza w Lipsku) i w 1731 roku (kantata BWV 36). Wszystkie trzy wyrażają muzycznie treść czytań biblijnych czytanych tego dnia: wjazd Jezusa jako Króla Dawidowego do Jerozolimy (Mt 21:1-9) i wezwanie do czuwania (Rz 13:11-14).

Dla jego pierwszej kantaty adwentowej w Weimarze, Bach ma dość niewielki personel muzyczny: trzech solistów wokalnych (tenor, sopran i bas), mały czteroczęściowy chór i typowy barokowy zespół smyczkowy z basso continuo. Oszczędność środków, dogodna ze względu na wielką muzyczną inwestycję, której wymagałby zbliżający się okres Bożego Narodzenia, nie przeszkadza w tym, aby wynik był genialny, ponieważ w tej kantacie talent Bacha jako dramatopisarza i jego geniusz jako kompozytora, który jest już pokazany w dojrzałym i skonsolidowanym stylu, są szczególnie zauważalne.

Wejście króla na jego dwór

Kantata ta rozpoczyna się gestem o niezwykłym charakterze dramatycznym, ponieważ chór otwierający, który spodziewamy się znaleźć w kantacie, jest prezentowany w uwerturze w stylu opery francuskiej. Od końca XVII wieku opery wystawiane na wersalskim dworze Ludwika XIV, a później w większości krajów Europy, rozpoczynały się trzyczęściową uwerturą graną przy wejściu króla.

Pierwsza część to uroczysty marsz, zapowiadający przybycie monarchy do teatru, następna to szybka sekcja fugato, która energetyzuje obecność króla, a trzecia to powtórzenie marsza otwierającego, aby zasygnalizować początek występu. A zatem, adwent jest czasem oczekiwania na przybycie króla, Bach projektuje chór otwierający na zarysie uwertury francuskiej, z intencją, którą każdy z jego wykształconych słuchaczy w Weimarze wyraźnie by dostrzegł.

W początkowym marszu chór śpiewa głos za głosem pierwszą zwrotkę hymnu, który nadaje kantacie tytuł ("Przyjdź teraz, Zbawicielu narodów"); następnie cztery głosy śpiewają drugą zwrotkę unisono ("pokaż narodzoną dziewicę"). Po tym następuje szybka i żywa fuga chóralna, w której chór śpiewa trzecią zwrotkę ("niech cały świat go podziwia"). Na koniec początkowy marsz zostaje powtórzony, a chór unisono powtarza melodię chóralną śpiewając czwartą zwrotkę ("bo Bóg zrządził takie narodziny"). Syn Boga i Dziewicy ma wkroczyć jako Król Zbawiciel na swój dwór, gdzie zgromadzone są wszystkie narody ziemi.

Ogłoszenie i wiara

W dojrzałych kantatach Bacha (tych z okresu weimarskiego, a tym bardziej tych skomponowanych w Lipsku) po otwierającym chórze następuje seria recytatywów i arii. Te pierwsze, z prostym akompaniamentem, zwykle służą głosowi solowemu do ogłaszania i objaśniania treści wiary. W tych drugich, z szeroką i staranną oprawą instrumentalną, solista ekspresyjnie wyśpiewuje swoją wiarę w modlitwie. Choć ten podział na proklamację (recytatyw) i wiarę (aria) nie zawsze występuje, może pomóc nam zrozumieć i podążać duchową ścieżką, którą Bach proponuje w każdej ze swoich kantat.

W przypadku BWV 61 tenor ogłasza w recytatywie wiarę we Wcielenie Zbawiciela jako początek i korzeń wszystkich jego przyjść na ten świat. Po prostej ekspozycji wiolonczela, która do tej pory towarzyszyła jedynie jako basso continuo, jest wspaniale ożywiona w ostatnich słowach zapowiedzi: "Przychodzisz i świecisz swoim światłem pełnym błogosławieństw". Nowy zabieg dramatyczny przypominający nam o potrzebie ogłoszenia błogosławionego światła, które przyniesie Król Zbawiciel. Następnie tenor przekształca swoją zapowiedź w wyraz wiary w arii, która następuje po recytatywie. Jest to modlitwa z prośbą do Jezusa o ochronę i błogosławieństwo, śpiewana w rytmie jiga (żywego tańca, który był tańczony na weselach i popularnych uroczystościach), który przywołuje radość miłości i wiary w Zbawiciela.

Słowo i muzyka

Po tej choreografii wiary Bach uderza nas nowym dramatycznym gestem. Recytatyw w mollowej tonacji powierzony basowi, który reprezentuje Vox Christiwybucha na tle smyczków w pizzicato. Mniejszy kolor przywołuje na myśl ciemność i noc. pizzicato który szarpie struny instrumentów, sugeruje ostre pukanie do drzwi. Kontrast z poprzednią arią nie mógłby być bardziej dramatyczny, aby przygotować słuchacza na słowa tego recytatywu, który ogłasza obecność Jezusa u drzwi każdego wierzącego słowami Apokalipsy: "Oto stoję u drzwi i kołaczę..." (Ap 3,20).

Dzięki tej ostrej zmianie tonu duchowa podróż tej kantaty prowadzi nas od nadejścia Króla do rzeczywistej obecności Chrystusa pukającego do drzwi każdego serca. W obliczu tej zapowiedzi wierzące serce śpiewa pieśń powitania w wierze Bogu, który nas wzywa. To właśnie czyni sopran w arii, która następuje po tym imponującym recytatywie. Aria pełna słodyczy i intymności, w której wiara medytuje w swojej melodii nad prostym akompaniamentem wiolonczeli, gdzie odpowiada się na wezwanie Zbawiciela ("Otwórz szeroko, serce, otwórz szeroko, bo Jezus nadchodzi i wejdzie").

Sopran śpiewa otwarty na figurze trzech wznoszących się dźwięków, które wiolonczela będzie przywoływać przez całą arię, w której rzeczywiście serce się wznosi; jednak kiedy sopran śpiewa ostatni wers ("Och, jakże będę szczęśliwy!"), wiolonczela tworzy falujący strumień kwawali, które wydają się przywoływać morze szczęścia, które serce otrzymuje, gdy słucha przebudzonego wezwania Króla, który puka do drzwi i jest w stanie otworzyć się na Niego. Po raz kolejny Słowo Boże znajduje w muzyce Bacha godne podziwu odbicie.

Aby zakończyć kantatę, Bach nie ucieka się do surowego chorału finałowego, który będzie de rigueur w kantatach lipskich, ale komponuje krótką, ale żywą fantazję chorałową. Głosy i instrumenty wyrażają radość i żywe oczekiwanie zawarte w tekście zamykającym kantatę ("Amen, amen! Przyjdź, piękna korono radości, nie zwlekaj! Z niecierpliwością czekam na Ciebie").

Duchowa ścieżka prowadziła nas od uroczystej zapowiedzi wejścia Króla na dwór do muzycznego odmalowania postaw, jakie budzi to w wierzącym: radości, prośby, dyspozycyjności, oddania i pewnej nadziei. Ci, którzy słuchali kantaty, za pomocą której Bach dokonał premiery swojej muzycznej produkcji na Adwent w kaplicy dworu książęcego w Weimarze, mogli doświadczyć niektórych z tych postaw dzięki sugestywnej duchowej sile jej kompozytora. Być może i dziś będzie ona budzić w sercach wielu słuchaczy te postawy, które sugeruje nam nadejście Adwentu. Dowodem na to może być wysłuchanie tej starannie wykonanej wersji utworu Holenderskie Towarzystwo Bachowskiektóry zawiera angielskie napisy, aby jednocześnie delektować się muzyką i słowami.

AutorAntonio de la Torre

Doktor teologii

Zasoby

Miasto Betlejem: historia i archeologia

Historyczne znaczenie Betlejem jest niezaprzeczalne: dla Żydów, ponieważ urodził się tam Dawid, który miał panować nad Judą i Izraelem w latach 1013-966 p.n.e. Dla chrześcijan, ponieważ jest to miejsce, w którym według Ewangelii Mateusza i Łukasza urodził się Zbawiciel, Jezus.

Gustavo Milano-26 Grudzień 2024-Czas czytania: 11 minuty

Na długo przed przybyciem Abrahama do Ziemi Świętej mieszkały tam ludy kananejskie, które budowały małe miasta i obwarowywały je murami. Tak jest między innymi w przypadku Betlejem, którego początki sięgają około 3000 lat p.n.e. Jest to miasto położone na wzgórzu prawie 800 m nad poziomem morza śródziemnego. W rzeczywistości jego pierwotna nazwa nie brzmi "Betlejem", jak przekazuje to jego transliterowana wersja hebrajska. Lahmo to chaldejski bóg płodności, zwany przez Kananejczyków "Lahama" i jemu poświęcili miasto, biorąc pod uwagę pokrywające je żyzne pola. Istnieją przesłanki, że ci pierwsi mieszkańcy zbudowali świątynię temu bogu na tym samym wzgórzu, na którym obecnie stoi Bazylika Narodzenia Pańskiego. W 1969 roku Shmarya Gutman i Ariel Berman zidentyfikowali na tym samym wzgórzu miasto kananejskie, ale wykopaliska nie zostały przeprowadzone. A około dwóch kilometrów na południowy wschód od Betlejem zespół Lorenzo Nigro odkrył nekropolię z tego samego okresu.[1].

Betlejem Judzkie

Choć oddalone zaledwie o 8 km od Jerozolimy, miasto Betlejem nigdy nie należało do najludniejszych w królestwie Judy, które trwało od 928 do 586 r. p.n.e. Najwcześniejsza odnotowana pozabiblijna wzmianka o dzisiejszym Betlejem znajduje się w liście znalezionym na stanowisku archeologicznym Amarna w Egipcie z XIV wieku p.n.e. W dokumencie tym Abdi-Heba, ówczesny egipski gubernator Jerozolimy, prosił faraona Amenhotepa III o przysłanie mu łuczników, aby mógł odzyskać miasto "Bit-Lahmi", w którym zbuntowali się Hafiru.[2].

Jednak jego odniesienie w Biblii jest bardziej obfite. Pierwszy z nich znajduje się w Rdz 35,16-19, kiedy to jest opowiedziane, że Jakub i jego rodzina przechodzili przez to miejsce po opuszczeniu Betel. W tym fragmencie najpierw wymienione jest miasto Ephratah, a następnie jest ono wymienione ponownie, ale z uściśleniem "tj. Betlejem". Również prorok Micheasz nazwał je "Betlejem Ephrathah" (por. Mic 5, 1). Chodzi o to, że "Ephrathah" w języku hebrajskim wskazuje na płodność ziemi, która już w czasach kananejskich nadała nazwę temu miastu, choć odnosiła się do boga płodności, a nie do płodności bezpośrednio. To, co zrobili Hebrajczycy, polegało na zastąpieniu imienia boga płodności hebrajskim słowem podobnym fonetycznie do wspomnianego "lahama", np. "lehem" (chleb, co w jakiś sposób nawiązuje też do plantacji pszenicy i jęczmienia w mieście), oraz dodaniu rodzaju nazwiska, które tłumaczyło podstawione słowo. Stąd też wzięła się "ephratah". Ponadto w Joz 19,15 wymienione jest Betlejem przypisane do dziedzictwa Zebuluna, a więc położone na południu Galilei.[3]. Jednak do ich dezambiguacji można by użyć również "efrata".

Z powodu nieistotności tego drugiego Betlejem, z czasem sławę zyskało Betlejem Judzkie, przez co nazwisko "Ephratah" stało się zbędne. Sugeruje to napis "Betlejem" na pieczęci z VIII- VII w. p.n.e. znalezionej w 2012 r. przez archeologa Eli Shukrona, z Izraelski Urząd Starożytnościna obrzeżach Starego Miasta w Jerozolimie[4]. Był to najwyraźniej dokument administracyjny lub fiskalny wysłany ze stolicy.

Kontynuując kwestię żyzności regionu, podstawowego czynnika umożliwiającego istnienie życia, Francisco Varo wyjaśnia, że "miasto było położone na wzgórzu, a u jego stóp znajdowały się pola pszenicy i jęczmienia, a także gaje oliwne i winnice. Pod względem gospodarczym miało pewne znaczenie, gdyż stanowiło rynek zbytu dla drobnego inwentarza, gdyż na obrzeżach miasta obozowali pasterze owiec i kóz, którzy ze swoimi stadami przemierzali sąsiednią pustynię Judy".[5].

Podobnie Księga Rut wspomina, że "Boaz pochodził z Betlejem" (Rut 2:4) i że był właścicielem ziemi uprawnej, na której pracowała sama Rut, gdy go spotkała. A 2Sm 23:16 mówi o "studni przy bramie Betlejem", z której ci, którzy szli z Dawidem, dali mu pić, a on odmówił, nawet po tym, jak powiedział: "Kto by mi dał wody do picia ze studni Betlejem, która jest przy bramie? W związku z tym González Echegaray twierdzi, że "ponieważ w zagrodzie nie było fontann, Betlejem było zaopatrywane w wodę deszczową zawartą w świeżych cysternach wykopanych w skale, znanych już z czasów starożytnych".[6]. Według Cabello "wydaje się, że rzymski akwedukt, który przechodził przez miasto, sprawił, że jego sytuacja była nieco lepsza, ponieważ w jego obrębach nie było żadnych źródeł wody. Bycie miastem tranzytowym do twierdz Herodion i Masada w czasach Heroda Wielkiego oraz kontrolowanie głównego szlaku łączącego Jerozolimę z Hebronem również dodawało mu życia".[7]. Te dwa ostatnie miasta dzieliło około 30 km i dobrze było móc zatrzymać się prawie w połowie drogi w Betlejem, aby zatankować i chwilę odpocząć.

Jej historyczne znaczenie dla Żydów pochodzi zresztą właśnie od prawnuka Boaza i Rut, Dawida, który się tam urodził i miał panować nad Judą i Izraelem w latach 1013-966 p.n.e., kiedy to monarchia była jeszcze zjednoczona, zgodnie z biblijną relacją w Pierwszej i Drugiej Księdze Samuela oraz Pierwszej Księdze Królewskiej. Z kolei dla chrześcijan dodaje się, że tam również miało miejsce narodzenie Jezusa, według Ewangelii Mateusza i Łukasza. Poniżej omówione zostaną relacje dwóch najbardziej centralnych postaci biblijnych w każdym Testamencie.[8] z miastem Betlejem.

Betlejem Dawida

W Sdz 17,7, gdy autor święty mówi "Betlejem judzkie", ma na myśli region, a nie plemię. Rzeczywiście, plemię Judy zajmowało znaczną część tego, co później stało się południowym królestwem, czyli od okolic Betlejem do Kadesz-Barnea na pustyni Negew, z wyłączeniem okolic Beerszby, zamieszkanej przez plemię Symeona. Wielkimi miastami Judy były Hebron w kraju wzgórz i Lachisz na równinie Septu. 

Innym czynnikiem, który sprawił, że Betlejem stało się istotne, jest fakt, że czczony jest tam grób Racheli, matriarchalnej żony Jakuba oraz matki Józefa i Beniamina, a także trzecie najświętsze miejsce w judaizmie.[9]. Przy narodzinach drugiego syna była w Betlejem i tam zmarła (por. Rdz 35,16-19). 

Jednak zdecydowanie żydowską postacią, która najbardziej rozsławiła Betlejem był Dawid. To stąd pochodzi jego rodzina (por. 1 Sam 17, 12-15) i tam został namaszczony przez proroka Samuela. Odtąd młody pasterz służył Saulowi, wiekowemu królowi Izraela, i grał dla niego na lirze, gdy ten źle się czuł, co go uspokajało. Po zwycięstwie Dawida nad Goliatem, w sytuacji, gdy Saul nie cieszył się już takim prestiżem wśród ludzi, Dawid został zięciem króla i wielkim przyjacielem Jonatana, syna Saula. W skrócie, po ściganiu Dawida, Saul popełnia samobójstwo po tym, jak zostaje ranny w bitwie z Filistynami. Powstają pewne podziały co do ewentualnego następcy, ale Dawid zdobywa zaufanie wodzów i zostaje królem w Hebronie. Następnie wybiera jako neutralne miasto na stolicę królestwa tzw. Jebus, czyli miasto Jebusytów, które odpowiada części tego, co stanie się Jerozolimą. I tam królował przez dziesiątki lat. 

Ciekawym epizodem jest to, że później Betlejem było oblegane przez Filistynów, gdy przebywał tam król Dawid (por. 2Sm 23:14). González Echegaray dodaje, że "wydaje się, że w wysokiej, wschodniej części miasta [Betlejem], gdzie dziś znajduje się bazylika Narodzenia Pańskiego, zachowały się jeszcze wspomnienia o rodzinie Dawida i prawdopodobnie żyli tam niektórzy, którzy uważali się za jego potomków" (por. 2Sm 23:14).[10]. Dawid zmarł i został pochowany w dawnej dzielnicy Jebusytów w Jerozolimie, zwanej obecnie "Miastem Dawida".

Jego następcą został syn Salomon, który panował od 965 do 928 r. p.n.e. Pod koniec jego panowania synowie byli podzieleni, podobnie jak królestwo. W Jerozolimie, Gibeonie i Jerychu, bardzo blisko na północ od Betlejem, mieszkało plemię Beniamina, gdzie plemiona Judy i Beniamina zostały zwołane przez Rehoboama po śmierci jego ojca Salomona (por. 2Ch 11,1-12). Z kolei plemię Symeona z czasem zmniejszyło się, aż zostało zasymilowane z plemieniem Judy. W ten sposób Rehoboam zjednoczył plemiona Judy i Beniamina, i został królem Judy, ze stolicą w Jerozolimie, natomiast generał Jeroboam został królem Izraela, ze stolicą w Samarii, panując nad terytorium pozostałych plemion izraelskich.

Oprócz starożytnych murów kananejskich, miasto betlejemskie zostało ufortyfikowane i obwarowane przez Rehoboama, wnuka Dawida (por. 2 Chr 11, 5-12). W tym kontekście najbardziej znaczącymi miastami były Jerozolima, Lachisz i Beerszeba, ta ostatnia w najbardziej na południe wysuniętym pustynnym rejonie Hebronu. "Miasto [Betlejem] po powrocie z wygnania babilońskiego zostało ponownie zaludnione rodowitymi wygnańcami (por. Ezk 2:21; Neh 7:26), a jednym ze źródeł jego dochodu musiał być handel owcami, które pasły się, podobnie jak dziś, w okolicach sąsiadującej z nimi pustyni judzkiej (Łk 2:8,15; 1Sam 16:11,19; 17:15,34-35)."[11].

Choć cytowany wcześniej w innym celu, historycznie to właśnie w tym czasie znajduje się prorok Micheasz, który żył w VIII- VII w. p.n.e. W Mk 5,1 czytamy: "Ale ty, Betlejem Efraty, choć tak małe wśród klanów judzkich, z ciebie wyjdzie do mnie ten, który będzie władcą w Izraelu; pochodzenie jego jest bardzo dawne, z dawnych dni". Wykonane wieki po Dawidzie, proroctwo to jest interpretowane jako mesjańskie i odnosi się do Jezusa.

Betlejem Jezusa

Związek miasta Betlejem z Jezusem był przedmiotem licznych badań, co pozwoliło na większą precyzję danych w porównaniu z Dawidem i wszystkimi poprzednimi postaciami. Od dokładnej daty i miejsca jego narodzin w mieście po powód, dla którego Maryja i Józef tam byli. W tej części omówimy również Bazylikę Narodzenia Pańskiego, która znajduje się w wyniesionej części betlejemskiego miasta.

Ewangelie Marka i Jana nie mówią wprawdzie, że Maryja urodziła w Betlejem, ale nie twierdzą też inaczej, ani nie umiejscawiają tego wydarzenia w żadnej innej miejscowości. W związku z tym nie ma już w tej sprawie sporu. Jednak Ewangelie Mateusza i Lukasza, lokalizując narodziny Jezusa w tym mieście, czynią to w kontekście spisu ludności, a co do tego istnieją różnice zdań.

Pierwsza Ewangelia mówi po prostu: "Po narodzinach Jezusa w Betlejem judzkim za czasów króla Heroda" (Mt 2,1), a nieco dalej cytuje znane proroctwo Micheasza. Łukasz natomiast bardziej kontekstualizuje podróż Świętej Rodziny do miasta Dawida: "W owych dniach został wydany edykt przez Cezara Augusta, że cały świat powinien być zarejestrowany. Ta pierwsza rejestracja miała miejsce, gdy Kwirynus był namiestnikiem Syrii. Wszyscy poszli się zarejestrować, każdy do swojego miasta. Józef, pochodzący z domu i rodu Dawida, udał się z Nazaretu, miasta galilejskiego, do miasta Dawida, zwanego Betlejem, w Judei, aby się zarejestrować u Maryi, żony swojej, która była brzemienna" (Łk 2,1-4). Ponieważ narodziny Jezusa miały miejsce między 6 a 4 r. p.n.e., a spis Kwiryniusza miał miejsce dziesięć lub dwanaście lat później, wydaje się, że informacje te nie pasują do siebie.[12].

Powołując się na badania Pierre'a Benoit, González Echegaray podsumowuje je w następujący sposób: "Spis, o którym mówi Ewangelia, wynika w rzeczywistości, jak mówi, z ogólnej próby spisania ludności imperium, przynajmniej w jego wschodniej strefie, zgodnie z dyspozycjami cesarza Augusta. Obejmował on również państwa stowarzyszone, jak np. królestwo Heroda. Musiał się on rozpocząć około 7 roku p.n.e., kiedy Saturninus był namiestnikiem Syrii, następnie był kontynuowany za Warusa pod koniec panowania Heroda, by zakończyć się w czasach P. Sulpicjusza Kwiryniusza (6 roku n.e.) wraz ze zmianą administracji (...). Spis ten nosił więc w Judei imię Kwiryniusza i Ewangelia tak go przytacza, choć w rzeczywistości rozpoczął się wcześniej, nawet kilka lat przed narodzeniem Jezusa".[13].

Ten sam autor wyjaśnia, dlaczego podróż do miejsca pochodzenia każdej rodziny była konieczna: "Fakt, że Ewangelia Łukasza wskazuje to jako powód podróży z Nazaretu do Betlejem, sugeruje w efekcie, że był to spis poprzedzający ten bezpośrednio związany z tributum capitisNie był to spis powszechny, gdyż dotyczył w równym stopniu mieszkańców Judei i Galilei. Co więcej, można by sądzić, że w jakiś sposób wiązało się to również z sytuacją katastralną, gdyż nie byłoby konieczności udawania się do "miejsca pochodzenia" w celu rejestracji tylko do indywidualnego spisu, gdyby nie wiązało się to z problemem identyfikacji nieruchomości rodzinnych na wsi".

Z kolei Murphy-O'Connor nie waha się stwierdzić, że "Maryja i Józef byli rodowitymi mieszkańcami Betlejem, a do Nazaretu udali się tylko z powodu atmosfery niepewności wytworzonej przez dynastię Herodian (por. Mt 2). Ich długi pobyt w Galilei sprawił, że Łukasz odniósł wrażenie, iż mieszkali tam od zawsze, musiał więc znaleźć powód, by umieścić ich w Betlejem w czasie narodzin Jezusa (por. Łk 2,1-7). Błędnie powołał się na spis Quirinusa, ale ten miał miejsce 6 roku n.e.".[14]. Z drugiej strony inny autor wspomina o pewnym planie judaizacji Galilei, którego częścią miałby być Józef i wielu innych Żydów i dlatego udał się tam z rodziną.[15]. Na razie jednak pytanie to może pozostać jedynie otwarte, z uwagi na ograniczone informacje.

Co więcej, według relacji Lucjana, narodziny Jezusa miały miejsce w stajni (por. Łk 2,6-7): "A gdy tam [w Betlejem] byli, nadszedł czas, aby Ona [Maryja] urodziła, i porodziła swego pierworodnego syna, i owinęła go w szaty i położyła w żłobie, bo w izbie nie było dla nich miejsca". Badanie terminów użytych przez ewangelistę prowadzi do zrozumienia, że narodziny miały miejsce nie w gospodzie, ale w domu zbudowanym w grocie na zboczu góry.[16]. Być może wspomniany dom, lub jego część, był wykorzystywany jako stajnia, gdyż znajdował się w nim żłób. Według Pfeiffera[17]Tradycja, że Jezus urodził się w grocie w Betlejem, pochodzi z II wieku, a więc nie właściwie z okresu apostolskiego. Ale Murphy-O'Connor z kolei podnosi fakt, że "przedkonstantyńska ceramika i murarstwo sugerują, że te jaskinie [jaskinia tradycyjnie uważana za tę, w której urodził się Jezus i inne jaskinie dalej na północ] były w użyciu w pierwszym i drugim wieku naszej ery" (Murphy-O'Connor, s. 4).[18]. W tym sensie wiarygodna jest teza, że był to konwencjonalny dom zbudowany przed jaskinią, a nie karczma. Fakt, że poród odbył się w miejscu poświęconym zwierzętom, mógł służyć zachowaniu intymności rodzinnej chwili, bo możliwe, że nie byli w tym domu sami.

Wreszcie, jako ciekawostka, pomimo tego, że Jezus w czasie swojej działalności publicznej odwiedził tak wiele miast, w tym wiele w pobliżu Jerozolimy, nie ma żadnej wzmianki o tym, że kiedykolwiek odwiedził Betlejem jako osoba dorosła. Być może właśnie dlatego syn Marii nie jest znany jako "Jezus z Betlejem", ale jako "Jezus z Nazaretu", niezależnie od wygodnego powiązania z królem Dawidem, które by się z tym wiązało.[19].

Jednak po przybyciu do Betlejem zwiedzający staje przed Bazyliką Narodzenia Pańskiego. Jeśli w czasach rzymskich grota, w której urodził się Jezus, i jej otoczenie były pokryte "świętym lasem" Adonisa, to w 325 roku n.e. cesarz Konstantyn kazał wybudować na miejscu Narodzenia Pańskiego bazylikę.[20]. Według Eutychiusza z Aleksandrii (IX-X w.), po buncie Samarytan w 529 r. n.e., "cesarz Justynian nakazał swojemu wysłannikowi zburzyć kościół w Betlejem, który był mały, i zbudować inny o takim przepychu, wielkości i pięknie, że żaden inny kościół w Świętym Mieście nie mógł go przewyższyć".[21]. W rzeczywistości, w 1934 roku archeolodzy William Harvey, Ernest Tatham Richmond, Hugues Vincent i Robert William Hamilton potwierdzili, że budynek pochodzi z czasów Justyniana i byli w stanie zrekonstruować plan piętra konstantyńskiej bazyliki, która stała w tym samym miejscu, co dzisiejsza[22]. Dzieło Justyniana zostało ukończone w 565 r., a obecna Bazylika Narodzenia Pańskiego jest zasadniczo budowlą wzniesioną przez Justyniana, z niewielkimi zmianami konserwatorskimi i niebudowniczymi.


[1] Por. Pedro Cabello, Archeologia biblijna. Córdoba: Almuzara, 2019, s. 494.

[2] Por. Jerome Murphy-O'Connor, Ziemia Święta. Oxford: Oxford University Press, 2007, s. 229.

[3] Adrian Curtis, Oksfordzki atlas biblijny. Oxford: Oxford University Press, 2007, s. 132.

[4] Włosy, op. cit., p. 494.

[5] Francisco Varo w: Biblia w swoim środowisku. Estella: Verbo Divino, 2013, s. 48.

[6] Joaquín González Echegaray, Archeologia i Ewangelie. Estella: Verbo Divino, 1994, s. 99.

[7] Włosy, op. cit., p. 494.

[8] Taką opinię wyraża John Bergsma w książce Biblia krok po kroku (Madrid: Rialp, 2019), że Dawid jest centralną postacią całego Starego Testamentu, skoro Jezus jest bardziej znany jako syn Dawida niż na przykład jako syn Abrahama czy syn Mojżesza. I oczywiście Jezus jest centralną postacią Nowego Testamentu.

[9] Włosy, op. cit., p. 494.

[10] González Echegaray, op. cit., p. 100.

[11] González Echegaray, op. cit., p. 99.

[12] González Echegaray, op. cit., p. 70.

[13] González Echegaray, op. cit., p. 70.

[14] Murphy-O'Connor, op. cit.p. 230.

[15] González Echegaray, op. cit., p. 40.

[16] González Echegaray, op. cit.., p. 100.

[17] Charles Pfeiffer, Słownik biblijno-archeologiczny. El Paso: Mundo Hispano, 2002, s. 68.

[18] Murphy-O'Connor, op. cit.., p. 237.

[19] Curtis, op. cit.., p. 149.

[20] Pfeiffer, op. cit.., p. 68.

[21] W Murphy-O'Connor, op. cit., p. 233.

[22] Włosy, op. cit., p. 494.

AutorGustavo Milano

Gospel

O rodzicach i dzieciach. Święta Rodzina (C)

Joseph Evans komentuje czytania ze Świętej Rodziny (C), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-26 Grudzień 2024-Czas czytania: 2 minuty

Nie jest zaskakujące, że rodziny mogą mieć problemy i nieporozumienia. Nawet najlepsza rodzina ze wszystkich, Święta Rodzina, miała nieporozumienia, jak czytamy w dzisiejszej Ewangelii (Łk 2:41-52). Wygląda na to, że doszło do nieporozumienia: Jezus pozostał w świątyni i nie powiedział o tym rodzicom. Kiedy w końcu go znaleźli, zmartwionego i chorego po trzech dniach poszukiwań, nie okazał zbytniego współczucia i był zaskoczony, że nie pomyśleli, że będzie w Świątyni, domu swojego Ojca. 

Jezus jest doskonałym człowiekiem i stawia Boga ponad wszystko inne, chociaż jako prawdziwy, a zatem ograniczony człowiek (co jest częścią jego ludzkiej natury), nieco młodzieńczo nie bierze pod uwagę troski, jaką sprawiłby swoim rodzicom, czyniąc to. Powiedziano nam, że jego rodzice "nie rozumiał"Mówiłem.

Jezus pokazuje nam postawę, jaką dzieci powinny mieć wobec swoich rodziców. Najpierw wobec Boga, a następnie posłuszne rodzicom. "Zszedł z nimi, udał się do Nazaretu i był im poddany".. Ale Matka Boża pokazuje nam postawę, jaką powinni mieć rodzice: modlić się. "Jego matka zachowała to wszystko w swoim sercu". Więcej modlitwy niż rozmowy. Widzimy również doskonałą relację między Józefem i Maryją, która jest doskonałym przykładem dla małżonków. Józef zwykle przejmuje inicjatywę, jak wtedy, gdy zabrał Maryję i Jezusa do Egiptu i z powrotem.

Ale przy tej okazji powstrzymuje się i pozwala Maryi mówić, ponieważ kwestionowanie działań Jezusa byłoby bardziej odpowiednie od niej niż od niego. Józef i Maryja pokazują nam idealny zespół męża i żony. Każde z nich szanuje kompetencje i autorytet drugiego. 

Pierwsze czytanie uczy nas pięknej lekcji. Anna cudownie poczęła Samuela, kiedy myślała, że nigdy nie zajdzie w ciążę. Teraz jednak oddaje go Bogu. Jest gotowa poświęcić swojego syna Panu i udaje się w tym celu do świątyni. Rodzice muszą przyjąć swoje dzieci jako dar od Boga i być gotowi oddać je Jemu. Być może będziemy musieli być przygotowani na to, że nasze dzieci nas zaskoczą. Nawet Maryja i Józef musieli być zaskoczeni. Czasami Bóg musi dać nam lekcję, zaskoczyć nas poprzez nasze dzieci i nieoczekiwane wolne wybory, których dokonują. One należą do siebie, nie do nas; co więcej, należą do Boga.

Homilia na temat czytań o Świętej Rodzinie (C)

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Watykan

Rozpoczyna się Jubileusz 2025: Kościół z otwartymi drzwiami i pełną nadziei perspektywą

Papież Franciszek otworzył Jubileuszowy Rok Nadziei, otwierając Drzwi Święte w Bazylice Świętego Piotra, podczas ceremonii, która była podsumowaniem i zwieńczeniem jego pontyfikatu.

Maria Candela Temes-26 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Dwudziestego czwartego o godzinie 19:00 czasu rzymskiego papież Franciszek zainaugurował nowe Rok Jubileuszowyz obrzędem otwarcia Drzwi Świętych w atrium św.

Była to ceremonia o wielkim pięknie liturgicznym i naładowana symboliką, która poprzedziła celebrację Mszy Świętej Narodzenia Pańskiego w Bazylice Watykańskiej.

Połączenie Jubileusz Nadziei który Kościół właśnie uruchomił, będzie trwał do 6 stycznia 2026 roku.

Pamięć o Roku Jubileuszowym 2000

W atrium imponującego kościoła, przed drzwiami otoczonymi kwiatami, papież odprawił rytuał, który jest celebrowany od 600 lat, odkąd Marcin V po raz pierwszy otworzył drzwi bazyliki św.

Pamięć nieuchronnie wróciła do tego, co wydarzyło się ćwierć wieku temu, kiedy Jan Paweł II Przeszedł przez drzwi św. Piotra owinięty w jaskrawą pelerynę przeciwdeszczową, upamiętniającą dwa tysiące lat odkupienia.

Papież na progu Drzwi Świętych Bazyliki Świętego Piotra po ich otwarciu i inauguracji Jubileuszu 2025. (Zdjęcie CNS/Vatican Media)

Ten sam zmęczony i modlitewny gest papieża Polaka tej nocy był również widoczny u Franciszka, który miał na sobie prostą białą szatę i siedział na wózku inwalidzkim ze względu na jego delikatny stan zdrowia.

Mając 88 lat i ponad dekadę posługi Piotrowej, jego przejście przez święte drzwi miało szczególną siłę wyrazu, ponieważ byliśmy świadkami obrazu, który podsumowywał magisterium, którym kierował Kościołem przez jedenaście lat.

Już w Adhortacja apostolska Evangelii Gaudiumktóry jest listem programowym jego pontyfikatu, opublikowanym w listopadzie 2013 r., mówił o swoim pragnieniu "Kościoła z otwartymi drzwiami".

Inny zwrot, "w Kościele jest miejsce dla każdego", był leitmotiv jego kazań w ostatnich miesiącach, ponieważ powtarzał je z naciskiem w Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie w sierpniu 2023 roku. 

Pierwszy przekroczył świętą bramę

Ta otwartość i uniwersalność były obecne podczas całej ceremonii. Po papieżu przez święte drzwi weszło 54 wiernych z pięciu kontynentów - niektórzy z takich miejsc jak Egipt, Erytrea, Wietnam, Samoa czy Papua Nowa Gwinea.

Podczas mszy modlitwa wiernych rozpoczęła się od prośby w języku chińskim i nieprzypadkowo zawierała modlitwę o pokój w języku arabskim.

Ofiary niosły osoby ubrane w stroje regionalne: azjatyckie, arabskie i afrykańskie, pióra i koce amerykańskich Indian oraz typowy strój argentyńskich gauchos.

W innym momencie dzieci z różnych krajów przyniosły Dzieciątku ofiarę z kwiatów.

Dzieci z 10 krajów przynoszą kwiaty do figury Dzieciątka Jezus przed ołtarzem podczas mszy wigilijnej (CNS Photo/Lola Gomez)

Pontyfikat nadziei

Uroczystość wigilijna była kulminacją pontyfikatu, który podkreślił centralne znaczenie miłosierdzia w życiu Kościoła.

Widzieliśmy Papieża pogrążonego w modlitwie, zmęczonego, wspieranego, aby przejść przez drzwi, które symbolizują pojednanie z Bogiem, a przede wszystkim symbolizują Jezusa Chrystusa, który ogłosił się "drzwiami owiec". 

Sam Franciszek uosabia nadzieję, którą Kościół głosi swoim dzieciom w tym Roku Świętym. Ta cnota teologiczna była tematem przewodnim jego homilia podczas Mszy św.Bracia i siostry, to jest Jubileusz, to jest czas nadziei. Zaprasza nas do ponownego odkrycia radości spotkania z Panem, wzywa nas do duchowej odnowy i zobowiązuje nas do przemiany świata, abyśmy naprawdę stali się czasem Jubileuszu". W świecie rozdartym wojną i bólem, Papież, który przybył z nowy świat pozostawia nam dziedzictwo nadziei.

Watykan

Historie nadziei w przededniu Jubileuszu

Papież Franciszek w końcu otworzył Drzwi Święte Bazyliki Świętego Piotra, inaugurując Rok Jubileuszowy. Pierwszy dzień przyniósł ze sobą opowieści o nadziei pośród oczekiwania i chłodu Rzymu.

Luísa Laval-25 Grudzień 2024-Czas czytania: 4 minuty

Dzień tak zwiastowany przez Papież Franciszek w końcu przybył, a kościół otworzył swoje drzwi dla Jubileuszowy Rok Nadziei. Oczekiwanie na otwarcie i mszę bożonarodzeniową było naznaczone zimnem i silnym wiatrem na Placu Świętego Piotra. Mimo to nie przeszkodziło to około 25 000 osób uczestniczyć w ceremonii z zewnątrz (podczas gdy 6 000 było w środku). W tym pierwszym dniu Jubileuszu można było spotkać twarze i historie, które niosą nadzieję.

Na około półtorej godziny przed rozpoczęciem mszy, gdy zimno stawało się coraz bardziej dokuczliwe, grupa międzynarodowych studentów z chóru Nuova Voce zaczęli śpiewać typowe świąteczne piosenki, aby ożywić atmosferę. Śpiewali w różnych językach: angielskim, hiszpańskim, a nawet polskim.

"Oczekiwanie się dłużyło, zimno też, więc postanowiliśmy zacząć śpiewać, aby przyspieszyć czas" - mówi dyrektor chóru, Ana Serrano. "To był miły moment, aby podzielić się pięknem Bożego Narodzenia. Na koniec Włosi poprosili nas o zaśpiewanie Tu scendi dalle StelleNajsłynniejsza włoska piosenka bożonarodzeniowa, do której przyłączyło się wiele osób".

Chociaż wielu wycofało się po Otwarcie Drzwi ŚwiętychCzłonkowie chóru byli pod wrażeniem aktywnego uczestnictwa wiernych podczas mszy. Ludzie podążali za pieśniami, klękali na betonie i zachowywali długie chwile ciszy w modlitwie. Rzędy setek księży rozdających komunię tłumowi po ceremonii na gigantycznych ekranach na placu pozostaną w pamięci obecnych.

Przecinające się ścieżki

Programistka Balita Diaz była świadkiem niekonwencjonalnego spotkania. Brazylijka wyjaśniała po angielsku każdy etap mszy południowokoreańskiemu mężczyźnie. Pod koniec ceremonii odkryła, że młoda kobieta przeszła na katolicyzm zaledwie trzy lata temu i sama przyszła, aby wziąć udział w otwarciu kościoła. Jubileusz. Nigdy wcześniej się nie spotkali, a jedyną rzeczą, która ich łączyła, była ławka w pobliżu ołtarza spowiedzi w Bazylice Świętego Piotra.

Podczas dwóch dni pobytu w Rzymie Brazylijka powiedziała, że modliła się, aby móc wejść do Bazyliki w dniu Mszy, ponieważ obowiązywała ścisła kontrola wstępu. Kiedy nadszedł ten dzień, w końcu udało jej się przejść przez kolejki (być może z odrobiną "jeitinho brasileiro", jak mówią w jej kraju).

Południowokoreańczyk, ze swojej strony, nie jest katolikiem, ale powiedział, że od dawna chciał przejść przez Drzwi Święte. "Będąc tutaj, naprawdę czuję się jak człowiek wierzący" - powiedział. Młoda kobieta zachęciła go do zbliżenia się do wiary, a kto wie, może spotkają się na kolejnych Światowych Dniach Młodzieży w Seulu w 2027 roku, już nawróceni.

Realizacja marzeń

Przyjazd do Rzymu jest dla wielu wielkim marzeniem, zwłaszcza dla tych, którzy przybywają z daleka. Brazylijki Sofia Valadares i Ana Cecília, obie w wieku 22 lat, dzielą się swoimi emocjami podczas otwarcia Drzwi Świętych.

"Moim marzeniem zawsze było odwiedzić Rzym i zobaczyć Watykan. Pielęgnowałem to pragnienie przez wiele lat i w końcu osiągnąłem je w 2024 roku. W końcu, ponieważ Bóg zawsze ma lepsze plany niż nasze, udało mi się być w Rzymie na Boże Narodzenie i, zgadnij co, tego samego dnia Jubileusz! Nie mogłabym być szczęśliwsza z powodu "zbiegów okoliczności", które wydarzyły się podczas tej podróży" - mówi Sofia, 22-letnia psycholog.

"Przyjazd do Rzymu był zawsze moim marzeniem od dzieciństwa. Dorastałam w domu, w którym centralną dekoracją salonu była miniatura Piety. Tak więc nie tylko przedmioty, ale także wszystkie moje zasady i wartości zostały ukształtowane i dojrzały w wierze katolickiej", mówi Ana Cecilia, studentka medycyny, "Poznanie tego miejsca, kolebki tak wielu ważnych decyzji, gdzie jest nasz ukochany Papież i wyrażenie naszego uczucia do niego, wiele dla mnie znaczy". 

Zapytani, co Jubileusz oznacza dla każdego z nich, odpowiadają, że uderzyła ich powszechność Kościoła.

"To bardzo piękne widzieć znaczenie tego słowa Katolik na moich oczach. Widok tak wielu ludzi zjednoczonych tą samą wiarą napełnił mnie nadzieją" - mówi Sofia. "Dla nikogo nie jest zaskoczeniem, że świat rozpaczliwie potrzebuje wiary. Codzienny widok tylu wojen i nieszczęść może zasmucić każde serce. Jubileusz jest ważny właśnie z tego powodu: reprezentuje światło, które świeci, jest świecą na ołtarzu, która płonie miłością. Świat tego potrzebuje. Ja tego potrzebuję. Ta miłość karmi nadzieję, której tak bardzo potrzebujemy w dzisiejszym świecie".

Ana Cecilia dodaje: "Chociaż nie jestem Włoszką, po przyjeździe tutaj poczułam się jak w domu. Pierwsze wrażenia z Jubileuszu napełniły moje serce radością. Jest to pierwszy Jubileusz w moim życiu, ponieważ nie urodziłam się na poprzednim. Postrzegam Jubileusz jako okazję do spotkania siebie, innych i Jezusa. Przyjechałem do Rzymu, aby spotkać się z filarami mojej wiary i otrzymałem wiele innych błogosławieństw od Boga.

Gdy opuszczaliśmy Bazylikę, wiał zimny wiatr, ale na twarzach wolontariuszy, z których wielu poświęciło część swojej świątecznej nocy, aby wesprzeć ceremonię, malowało się ciepło uśmiechów. Była to pierwsza noc Jubileuszu 2025. Plac wzmacnia swoją rolę jako miejsce spotkań ścieżek i historii. Z niecierpliwością czekamy na wiele innych świadectw nadziei, które pojawią się w Wiecznym Mieście.

Watykan

W ten sposób odbyła się ceremonia otwarcia Drzwi Świętych

Raporty rzymskie-25 Grudzień 2024-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

Uroczyste otwarcie Drzwi Świętych zapoczątkowało Jubileusz Nadziei. Ceremonia, pełna symboliki i tradycji, zgromadziła ludzi z całego świata, którzy uczestniczyli w historycznej chwili. Ojciec Święty otworzył drzwi z wózka inwalidzkiego.

Papież Franciszek podkreślił, że Zwyczajny Jubileusz, który będzie trwał przez cały 2025 rok, będzie Rokiem Świętym skoncentrowanym na niezachwianej nadziei. Nadzieja ta wykracza poza sferę osobistą każdego wierzącego, obejmując również całe społeczeństwo, relacje międzyludzkie i obronę godności każdego człowieka.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.

Zoom

Papież otwiera Drzwi Święte Jubileuszu Nadziei

Franciszek zatrzymuje się na modlitwie przed otwarciem Drzwi Świętych, które inaugurują Jubileusz 2025 roku.

Redakcja Omnes-25 Grudzień 2024-Czas czytania: < 1 minuta
Zasoby

Dziewięć wierszy do modlitwy przy szopce

Odkryj 9 inspirujących wierszy do modlitwy przy szopce w te Święta Bożego Narodzenia. Wersety, które łączą duszę z pięknem tajemnicy Narodzenia Pańskiego.

Javier García Herrería-24 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Kto wszedł do portalu Betlejem?

Gerardo Diego

Kto wszedł do portalu,
w portalu Betlejem?
Kto wszedł przez drzwi?
kto wszedł, kto?

Noc, zimno, mróz
i miecz gwiazdy.
Samiec - pręt kwitnący
i panna.

Kto wszedł na portal
przez otwarty i zniszczony sufit?
Kto wszedł na stronę, która brzmi tak
niebiańska wrzawa?

Złoto i muzyka na wagę złota,
krzyżyki i bemole
i anioły z tamburynami
dorremifasoles.

Kto wszedł do portalu,
w portalu Betlejem,
nie dla drzwi i dachu
ani powietrze powietrza, kto?

Kwiat po uderzeniu pąka,
rosa na kwiatach.
Nikt nie wie, jak to się stało
Moje dziecko, moja miłość...


Kołysanka Świętego Józefa

Lope de Vega

Józef: Śpij, a ja będę czuwał nad tobą.
sen, a ja zaśpiewam ci
tysiąc pieśni, jak nadejdzie
ten w twojej duszy,
aby dać ci mleko z piersi.

Moje dziecko, jak się masz?
Nie odpowiadaj mi: "
Cóż, możesz, jeśli chcesz,
jaki język dać kamieniom.
Hej, moje oczy, nie mówicie?

Słuchaj, słucham.

Bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem. @OSV News/Debbie Hill

Słomki w żłobie

Lope de Vega

Słomki w żłobie
Dziecko z Betlejem
Dziś są to kwiaty i róże,
jutro będą żółci.

Płaczesz między słomkami,
przeziębienia,
moje piękne dziecko,
a także przed upałem.

Śpij, święty Baranku;
moje życie, nie płacz;
jeśli wilk cię usłyszy,
przyjdzie po ciebie, mój dobry.

Sen między słomkami
że choć zimne, widać je,
Dziś są to kwiaty i róże,
jutro będą żółci.

Ci, którzy cię ogrzewają
tak miękko dziś wyglądają,
jutro będą ciernie
w okrutnej koronie.

Ale nie chcę ci mówić,
choć o tym wiesz,
słowa żalu
w dni przyjemności;

że chociaż tak duże długi
w słomkach, które im ładujesz,
Dziś są to kwiaty i róże,
jutro będą żółci.

Pozostawić w czułym płaczu,
Boski Emmanüel;
że perły między słomkami
są tracone bez powodu.

Nie myśl, że twoja matka
że już Jerozolima
zapobiegać bólowi
i płacze razem z Józefem;

że nawet jeśli nie są to słomki
korona dla króla,
Dziś są to kwiaty i róże,
jutro będą żółci.


Juan Ruiz, arcykapłan Hita

Santa Maria,
światło dzienne,
Bądź moim przewodnikiem
jeszcze.

Daj mi łaskę i błogosławieństwo,
pocieszenia Jezusa,
aby z oddaniem
Mogę śpiewać o Twojej radości.

Miałeś siedem radości:
jeden po otrzymaniu
pozdrowienie
Anioła; kiedy to usłyszałeś
Ty, Maryjo, poczęłaś
Bóg-Zbawienie.

Drugi został spełniony
kiedy narodził się z ciebie
bez bólu,
aniołów;
i był później znany
przez Salvadora.

I to była twoja trzecia radość
kiedy pojawiła się gwiazda
zademonstrować
prawdziwa ścieżka;
Królowi i Królowej, towarzyszu
był w prowadzeniu.


Lope de Vega

Co takiego mam, że szukasz mojej przyjaźni?
Jakie zainteresowanie podąża za Tobą, mój Jezu,
że u mych drzwi pokryte rosą
Czy spędzasz zimowe noce w ciemności?
Och, jak twarde było moje wnętrze
Nie otworzyłbym się przed tobą! Co za dziwna tyrada i szał!
jeśli z mojej niewdzięczności zimny lód
wysuszyć rany czystych roślin!
Ile razy Anioł mówił do mnie:
"Alma, wychyl się teraz przez okno,
zobaczysz, ile miłości potrzeba!"
I jak wiele, suwerenne piękno!
"Jutro otworzymy go dla ciebie" - odpowiedział,
na tę samą odpowiedź jutro!

Palma Vecchio, święta rozmowa. @WebWalleryofArt

Dlaczego przychodzisz, dziecko?

Alejandro Domingo

Dlaczego przychodzisz, dziecko?
dlaczego przyszedłeś,
do tej zimnej krainy;
marnowanie życia.

Chcesz naszych ramion
aby utrzymać ciepło,
i moje serce;
wylew miłości.

Przyjdź, jeśli chcesz,
skoro tak bardzo pragniesz naszego towarzystwa,
do tego biednego domu, który jest taki pusty,
która tak bardzo na ciebie czeka i tak bardzo wzdycha

Daj mu jego właściciela, jego światło i jego życie,
że bez twojego ciepła nie możesz być.
Zostań ze mną, nie zostawiaj mnie teraz.
A ja, jak Józef i bez wydawania dźwięku
Chcę się tobą opiekować z wielką czułością.


Rubén Darío

-Jestem Gaspar. Przyniosłem kadzidło.
Przychodzę powiedzieć: Życie jest czyste i piękne.
Jest Bóg. Miłość jest ogromna.
Wiem to wszystko dzięki boskiej Gwieździe!

-Jestem Melchior. Moja mirra pachnie wszystkim.
Istnieje Bóg, który jest światłem dnia.
Biały kwiat ma stopy w błocie.
A w przyjemności jest melancholia!

-Jestem Baltazar. Przynoszę złoto. Zapewniam
On jest wielki i silny.
Wiem wszystko dzięki czystej gwieździe
który lśni w diademie Śmierci.

-Gaspar, Melchior i Balthasar, bądźcie cicho.
Miłość triumfuje i zaprasza na swoją ucztę.
Chrystus powstaje, czyni światło z chaosu
i ma koronę życia.


Powiększ drzwi, ojcze

Miguel de Unamuno

Powiększ drzwi, ojcze
bo nie mogę się przebić;
zrobiłeś to dla dzieci.
Wbrew sobie dorosłem.

Jeśli nie powiększysz drzwi,
Zmniejsz mnie, na litość boską,
przywróć mnie do błogosławionego wieku
w którym żyć to marzyć.

Witraż w kościele św. Alojzego w Nowym Jorku. @OSV News/Gregory A. Shemitz

Pochodzę z widzenia 

Lope de Vega

Właśnie wróciłem z oglądania, Antón,
dziecko w takim ubóstwie,
Dałem mu na pieluchy
tkaniny serca.

Betlejem umiera, a jego gwiazda gaśnie w każdym z nas.

Nasza wiara ma swoją geografię, dokładną lokalizację i są tacy, którzy od pokoleń przez ponad dwa tysiące lat strzegą tych miejsc i utrwalają chrześcijańską obecność.

24 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Pewnego dnia rozmawiałem przez telefon z Ronym Tabashem i złamało mi to serce. Słyszałem, jak krzątał się przy ladzie swojego sklepu, a w tle słyszałem wezwanie do modlitwy z pobliskiego meczetu. Ten niepowtarzalny śpiew natychmiast przeniósł mnie tam, do Betlejem, na centralnie położony Plac Żłóbka, gdzie biją również dzwony kultowego Kościoła Narodzenia Pańskiego, którego mury stoją od czasów Justyniana. 

Jednak moje nostalgiczne wspomnienia zderzyły się z rzeczywistością: "Betlejem umiera" - powiedział mi Rony. "Nie czuje się tu Bożego Narodzenia. Nie ma dekoracji, światełek, niczego. Strasznie jest wejść do Bazyliki Narodzenia Pańskiego; jest pusta.

Słysząc to od Rony'ego, jednego z najbardziej upartych optymistów, jakich w życiu spotkałem, nigdy nie słyszałem o czymś takim. Ziemia Święta, jest naprawdę ponura. "W zeszłym roku mieliśmy nadzieję, że wojna zakończy się przed Bożym Narodzeniem, ale w tym roku... Ludzie nie oczekują dobrego życia ani dobrych wiadomości, stracili nadzieję". 

Cień konfliktu w Strefie Gazy jest długi. Oprócz bezpośrednich ofiar - około 45 000 zabitych, dziesiątek tysięcy rannych i ponad miliona wysiedlonych - wojna zagroziła życiu i działalności wielu ludzi poza Strefą Gazy, na palestyńskich terytoriach Zachodniego Brzegu. Tak jest w przypadku małego miasto BetlejemJego gospodarka obraca się wokół chrześcijańskiej turystyki religijnej: hotele, restauracje, sklepy z pamiątkami i rękodziełem, przewodnicy, transport... 

Rodzina Tabash wspiera firmę od 1927 roku, Sklep z szopkamijeden z pierwszych sklepów z pamiątkami w Betlejem. Sprzedaje biżuterię i wszelkiego rodzaju przedmioty religijne. Założony w czasach brytyjskiego mandatu Palestyny, przetrwał wojny w latach '48 i '67 i był świadkiem intifad. W ostatnich latach zamknięcia nałożone przez dwuletnią pandemię koronawirusa były poważnym ciosem dla całego sektora turystycznego w Betlejem. Ziemia Świętaktóre osiągnęły rekordowy poziom. Kolejki do uklęknięcia na kilka sekund w miejscu narodzin Jezusa sięgały nawet dwóch lub trzech godzin i rozciągały się do połowy placu przed bazyliką. 

W momencie, gdy turystyka zaczęła się ożywiać i odzyskiwać swoje wyniki sprzed pandemii, wybuch wojny w Strefie Gazy ponownie zasłonił horyzont. Czternaście miesięcy później nie widać żadnego światełka, nawet światła gwiazdy na symbolicznej choince, którą co roku ustawiano na Placu Żłóbka. Ani w zeszłym, ani w tym roku choinki nie było. Straszliwa wojna w Strefie Gazy i trudne warunki, w jakich się znaleźli, rzuciły cień na święto, które do niedawna gromadziło pielgrzymów z całego świata.  

"Otworzyliśmy, ponieważ mój ojciec chce otworzyć sklep, ale nie mamy sprzedaży. To cud, że się utrzymujemy". Rzeczywiście, wielu nie wytrzymuje. Około 70 rodzin z chrześcijańskiej mniejszości Betlejem opuściło w tym roku Betlejem, utrwalając 100-letni proces upuszczania krwi, który zdziesiątkował chrześcijańską populację Ziemi Świętej. "Z mojego doświadczenia wynika, że ci, którzy wyjeżdżają, już nie wracają" - mówi Rony. 

Jednak tym, co naprawdę wstrząsnęło mną w rozmowie z nim, nie był smutek z powodu chrześcijan z Belénale nasza obojętność. Obojętność zrodzona z ignorancji, z zaślepienia. Ponieważ Betlejem nie jest mitycznym miejscem, jest prawdziwe. HIC (tutaj) to słowo, które jest czytane w wielu świętych miejscach wraz z odpowiednim wersetem Ewangelii. Nasza wiara ma geografię, dokładną lokalizację i są tacy, którzy od pokoleń przez ponad dwa tysiące lat strzegą tych miejsc i utrwalają chrześcijańską obecność. "Jesteśmy żołnierzami, którzy są tutaj, aby stawiać opór, jesteśmy "żywymi kamieniami"" - powiedział mi Rony z siłą kogoś, kto mocno wierzy w swoją misję. "Ale chrześcijanie muszą przyjść, to także ich odpowiedzialność", w jego głosie słychać było nutę frustracji, zmęczenia. "Nie mogą zostawić nas samych. 

Zostawiliśmy ich samych. Tam, gdzie świeciła gwiazda, gdzie śpiewały anioły, gdzie narodziła się nadzieja, widzą tylko ciemność. I odchodzą. Opuszczają Jerozolimę, Nazaret i Betlejem, te miejsca tak nam drogie, które, nalegam, nie są miejscami opowieści czy legend, są miejscem, w którym Jezus Chrystus chciał mieszkać na ziemi. "Musisz przyjść, musisz dotknąć, musisz być częścią tego miejsca". Jesteśmy częścią tych miejsc i te miejsca są częścią nas, a zawdzięczamy to po części ludziom o imionach i nazwiskach. Rony Tabash jest tylko jednym z nich. 

"Boże Narodzenie jest światłem w ciemności", powiedział mi, "ale potrzebujemy modlitwy, ponieważ straciliśmy nadzieję. Jeśli Boże Narodzenie umrze w Betlejem, coś umrze w każdym z nas, ale tylko ci, którzy tam byli i dotknęli, mogą to zrozumieć. To jest Ziemia Święta. Ci, którzy jej zakosztowali, wiedzą o tym. 

Kultura

Jan z Kęt, profesor Uniwersytetu Krakowskiego i proboszcz parafii

Jana z Kęt, profesora i teologa na Uniwersytecie Krakowskim w XV wieku, później przez kilka lat proboszcza parafii. Tego samego dnia wspomina się św. Wiktorię z Tivoli, dziewicę i męczennicę z III wieku, której nie należy mylić ze św. Wiktorią z Kordoby, również męczennicą (17 listopada).      

Francisco Otamendi-23 grudnia 2024-Czas czytania: < 1 minuta

Święty Jan z Kęt lub Kanty (1390-1473), nazwany tak od miejsca swojego urodzenia w Polsce, znany również jako święty Jan Kanty, był polskim księdzem i teologiem, który przez wiele lat wykładał na Uniwersytecie Krakowskim lub Jagiellońskim, na którego wydziale teologicznym studiował w XX wieku, aż do święceń kapłańskich w 1946 roku z rąk świętego Jana Pawła II. W rzeczywistości Polski papież był bardzo oddany świętemu Janowi z Kęt.

Profesor był szanowany za swoją surowość i miłość do biedny i chorym ludziom. Kiedy został profesorem uniwersytetu, każdego dnia dawał obiad biednym ludziom. Mówił: "Jezus Chrystus nadchodzi". Papież Franciszek, w wiadomość wysłanym w 2022 r. do Wielkiego Kanclerza Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, stwierdzono, że jego historia jest naznaczona osiągnięciami naukowymi i edukacyjnymi oraz "duchowością stworzoną przez jego świętych założycieli, profesorów i studentów".

Święta Wiktoria (III wiek) była młodą chrześcijańską męczennicą z Tivoli, niedaleko Rzymu, prawdopodobnie siostrą świętej Anatolii. Odmówiła małżeństwa lub złożenia ofiary bożkom, a kat wbił nóż w jej serce.

AutorFrancisco Otamendi

Paryż jest wart mszy (lub nie)

Nieobecność premiera Pedro Sáncheza na ważnych wydarzeniach religijnych jest narzuceniem sekularystycznej wizji, która wycisza wymiar religijny w życiu publicznym.

23 grudnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Od pewnego czasu zastanawiam się nad nieobecnością naszych władz, a w szczególności hiszpańskiego premiera Pedro Sáncheza, na różnych Eucharystiach organizowanych z uznanych powodów społecznych. Ostatnie dwa przypadki to ponowne otwarcie katedry Notre Dame w Paryżu i pogrzeb osób, które zginęły w zamachu w Paryżu. DANA w Walencji. W obu przypadkach normalność życia społecznego wskazywałaby na obecność przedstawiciela wszystkich Hiszpanów.

W stolicy Francji najwyższe władze świata zebrały się w akcie, który był wysoce symboliczny ze względu na wyjątkowy charakter budynku, który był odnawiany. W Walencji żałobie ofiar musiały towarzyszyć najwyższe władze kraju, niezależnie od tego, czy są wierzące, czy nie. Wszyscy wiemy, że w pogrzebie uczestniczą nie tylko wierzący, ale wszyscy, którzy chcą wyrazić swój żal i towarzyszyć tym, którzy cierpią z powodu utraty ukochanej osoby. Król i królowa byli obecni, ale prezydent rządu nie chciał uczestniczyć w pogrzebie.

Oprócz samozwańczego ateizmu prezydenta naszego kraju, w tej decyzji o nieuczestniczeniu w żadnym wydarzeniu religijnym istnieje opcja sekularystyczna, poprzez którą stara się on narzucić całemu społeczeństwu swoją własną wizję miejsca religii w życiu społecznym. W rzeczywistości, odwołując się do neutralności państwa w tej dziedzinie, narzuca on wyciszenie obecności Boga, co jest obecną formą narzucania, de facto, ateizmu wszystkim obywatelom.

Wciąż pamiętam świecki pogrzeb państwowy, który został wymyślony w celu zastąpienia ceremonii religijnej podczas pandemii COVID 19. W rzeczywistości rząd przedstawił to jako wielki kamień milowy, jako postęp społeczny, że po raz pierwszy nie było ceremonii religijnej, aby modlić się za zmarłego, a zastąpiono ją ceremonią cywilną, bez żadnej wzmianki o Bogu, i tak właśnie jest. To nie jest zdrowy sekularyzm, o który apelował papież Franciszek podczas swojej ostatniej wizyty we Francji, który jest promowany przez tego rodzaju działania. W rzeczywistości jest to substytucja. Chodzi o to, by państwo było tym, które ukierunkowuje i udziela odpowiedzi na pytania o sens życia. Odpowiedzi, w której nie ma Boga i wiary w życie pozagrobowe. Odpowiedź rzekomo neutralnyale która jest materialistyczna i ateistyczna.

Wszyscy wiemy, że zdrowa świeckość państwa wiąże się z szacunkiem i wolnością dla wszystkich religii, które mogą wnosić swoje zasady i działalność w budowanie bardziej ludzkiego społeczeństwa. Religia jest jednym z najważniejszych aspektów dla wielu ludzi. Świeckość powinna być przestrzenią, w której każdy z nas może wyrazić siebie takim, jakim jest, a nie przestrzenią, w której wszyscy musimy przestać być sobą i milczeć na temat naszych przekonań.

Oczywiste jest, że nie jest to wizja naszych obecnych przywódców i dlatego my, wierzący, jesteśmy wezwani do uczynienia obecności religii widoczną w naszym codziennym życiu, zarówno w sferze publicznej, jak i prywatnej.

Jest to zadanie dla nas wszystkich. Zwłaszcza świeckich.

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Książki

Álvaro Núñez Iglesias: "Jedyną rzeczą, która wyjaśnia rozejm z 1914 r. w Wielkiej Wojnie jest Boże Narodzenie".

Kiedy nadeszły Święta Bożego Narodzenia w 1914 roku, żołnierze obu stron I wojny światowej wyskoczyli z okopów i wyszli na spotkanie wroga bez broni, wymieniając się prezentami, śpiewając kolędy i inne piosenki oraz gratulując sobie nawzajem z okazji Bożego Narodzenia. To była wspaniała świąteczna historia. Álvaro Núñez Iglesias opowiada jej zawiłości w wywiadzie dla Omnes.  

Francisco Otamendi-23 grudnia 2024-Czas czytania: 6 minuty

"Jedyną rzeczą, która wyjaśnia rozejm bożonarodzeniowy z 1914 r., jest Boże Narodzenie" - mówi o swojej książce profesor Álvaro Núñez. Ponieważ rozejm w czasie I wojny światowej (1914-1918) był nie tylko zaprzestaniem działań wojennych: był to akt braterstwa, braterstwa, wspólnego świętowania, pieśni bożonarodzeniowych w unisono. "Tak, muzyka bożonarodzeniowa była decydująca. Był to wspólny "język", w którym rywale mogli się wzajemnie zrozumieć". 

Autor publikował w Spotkanie Ta poruszająca, udokumentowana relacja zawiera setki zeznań brytyjskich, francuskich, belgijskich i niemieckich żołnierzy, którzy śpiewali, pili, bawili się, wymieniali przedmioty i adresy z wrogiem, a także setki fragmentów pamiętników z I wojny światowej, w której zginęło od 9 do 11 milionów żołnierzy, w zdecydowanej większości żołnierzy, i miliony cywilów, a także około 20 milionów rannych. 

Wydarzenia te miały miejsce, gdy dowództwo wojskowe zabraniało jakiegokolwiek rozejmu, a politycy go potępiali. Álvaro Núñez (Quetzaltenango, 1955), profesor Uniwersytetu w Almerii, ojciec trójki dzieci, wyjawia Omnes, co skłoniło go do napisania książki, apele papieży, przeczucia Churchilla, list niemieckiego porucznika do ukochanej Trude, śpiew "Cichej nocy"...

Dlaczego ta książka? Byłeś prawnikiem, sędzią.

- Tak, to prawda, ale jako wykładowca uniwersytecki piszę od ponad czterdziestu lat i zawsze, gdy temat na to pozwala, wkładam pasję w moje pisma prawnicze. A pasja jest tym, co czuję do Bożego Narodzenia, a zwłaszcza do tego wyjątkowego wydarzenia, w prawdziwym duchu Bożego Narodzenia, jakim był rozejm z 1914 roku.

Powody studiowania Rozejmu 14 i pisania o nim? Przede wszystkim pragnienie opowiedzenia prawdy (ze wszystkimi jej dowodami), która jest piękna, a ponadto zachęca nas do bycia dobrymi, a także dlatego, że kolosalne rozmiary tego, co wydarzyło się na froncie zachodnim w Boże Narodzenie 1914 r., Są nieznane w Hiszpanii. 

Pewną rolę odegrał jednak również fakt, że kilka lat temu jeden z europejskich komisarzy chciał wyraźnie uniemożliwić obchodzenie Bożego Narodzenia, a dwadzieścia pięć lat temu - dobrze to pamiętam - ktoś powiedział mi: "Álvaro, Bożemu Narodzeniu zostało jeszcze dwadzieścia lat". Oczywiście nie zdarzy się tak, że umrę, ale jeśli tak się stanie, chciałbym umrzeć pierwszy. W końcu, jeśli nie był to główny powód powstania tej książki, to był to wielki bodziec: współpracować z historią tej ogromnej prawdy, aby tak się nie stało.

Lato 1914 roku miało być spokojne i pokojowe w Europie, ale co się stało, że wywołało Wielką Wojnę z milionami ofiar?

- Jak wspomniałem w pierwszych wersach tej książki, wojny, podobnie jak śmiertelne choroby, zaczynają się na długo przed ich straszliwą manifestacją. W przypadku Wielkiej Wojny ówczesne mocarstwa już od jakiegoś czasu przygotowywały grunt pod ewentualną wojnę. 

Zabójstwo następcy tronu Austro-Węgier i jego żony w Sarajewie również nie przesądziło o wybuchu wojny. Prawdziwą przyczyną, która sprawiła, że wojna stała się niepowstrzymana i "globalna", było, jak sądzę, ultimatum Austro-Węgier wobec Serbii z 23 lipca: Serbia nie mogła zaakceptować go w całości, a wynikająca z niego wojna nie mogła być tylko regionalna, biorąc pod uwagę system sojuszy, który miał zostać natychmiast uruchomiony.

Papież Pius XWezwał do pokoju w sierpniu, ale zmarł w tym samym miesiącu. Dlaczego zaproponowane przez niego zawieszenie broni nie przyniosło pokoju? Benedykt XV?

- Zanim powiem, dlaczego się nie udało, chciałbym zauważyć, że rozejm został zaakceptowany przez kilku pretendentów: Wielka Brytania, Belgia, Niemcy, a nawet Turcja. Ani Rosja, ani Francja nie zaakceptowały rozejmu. Pierwsza z nich, ponieważ rosyjskie prawosławne Boże Narodzenie obchodzone jest 7 stycznia, ponad dwa tygodnie po katolickim, protestanckim i anglikańskim Bożym Narodzeniu. Ta druga, ponieważ nie chciała zakłócać swoich bieżących operacji.

Należy również powiedzieć, że katoliccy "patrioci" - austriaccy, niemieccy i francuscy - byli bardziej patriotyczni niż katoliccy (mam na myśli tych w ich biurach, w ich gazetach, w ich domach, a nie tych na froncie) i niewiele zrobili, aby powtórzyć apel papieża. 

Młody Churchill zastanawiał się, co by się stało, gdyby armie złożyły broń w tym samym czasie. Co się stało, że w Boże Narodzenie 1914 r. żołnierze złożyli broń i chcieli świętować Boże Narodzenie ze swoim wrogiem?

- Tak, słowa Churchilla w liście do żony były trafne. Churchill, ze swojego doświadczenia jako wojskowy i były reporter wojenny, wiedział, że kiedyś, gdzieś, może pojawić się poczucie zrozumienia, pragnienie zbliżenia między wrogami; że jakiś żołnierz może zobaczyć we wrogu brata, który cierpiał z powodu tego samego nieszczęścia co on i przeciwko któremu nie miał nic. 

Wyjaśnia to, w kontekście wojny w okopach, istnienie krótkich rozejmów, porozumień między rywalami, aby wojna przebiegała łagodniej (the system "żyj i pozwól żyć), ale nie wyjaśnia świątecznego rozejmu. Jedyną rzeczą, która wyjaśnia rozejm bożonarodzeniowy, jest Boże Narodzenie. Ponieważ rozejm nie był tylko rozejmem, czyli zaprzestaniem działań wojennych: był to akt braterstwa, braterstwa, wspólnego świętowania, świątecznych pieśni w unisono. Tak, muzyka bożonarodzeniowa była decydująca. Była wspólnym "językiem", w którym rywale mogli się wzajemnie zrozumieć. W wielu przypadkach była iskrą, która powodowała, że temperamenty wybuchały, a mężczyźni wychodzili z okopów, by się objąć. 

Jaka była postawa dowódców wojskowych, żołnierzy i polityków?

- Naczelne dowództwo w każdej z armii zakazało rozejmu, a w odniesieniu do rozejmu bożonarodzeniowego pociągnęło do odpowiedzialności zaangażowane osoby, ale ostatecznie nie podjęło żadnych działań dyscyplinarnych (z kilkoma wyjątkami).

Inną sprawą byli oficerowie pierwszej linii. Przyzwalali, a w wielu przypadkach zgadzali się na rozejm i uczestniczyli w brataniu się. Rozejm bożonarodzeniowy nie był tylko rozejmem żołnierzy. 

Politycy we wszystkich przypadkach, we wszystkich krajach, ubolewali nad rozejmem.

Jak udało ci się udokumentować te liczne rozejmy, podsumowane w dokumencie "Boże Narodzenie, które zatrzymało Wielką Wojnę"? Praca jest pracochłonna, zawiera 886 notatek.

- Książka jest wytworem osoby, która nie umie pisać w inny sposób; która musi udowodnić wszystko, co mówi. To profesjonalna wada, jak każda inna. Stąd cała dokumentacja, wszystkie źródła, wszystkie cytaty. Zbieranie źródeł z pewnością było pracochłonne, ale miałem pomoc, a także szczęście, że oficjalne źródła, brytyjskie i francuskie, są bardzo dostępne.

W książce znajduje się wiele historii żołnierzy, którzy opowiedzieli o rozejmie mediom w środku wojny. Zacytuję jedną z nich, list w "The Times" z 2 stycznia 1915 r. Czy możesz wymienić jedną lub kilka, które najbardziej Cię poruszyły?

- Tak, książka opowiada wiele małych historii z tych świątecznych dni. Mogłem napisać tę książkę inaczej, ale od samego początku chciałem oddać głos bohaterom. Listy są najcenniejszym źródłem, ale nie najbardziej zaskakującym, bo najbardziej zaskakujące jest to, że pamiętnik batalionu szczegółowo opowiada o tym, co się wydarzyło. Listy są poruszające ze względu na to, co opowiadają, ze względu na to, jak żołnierze o tym opowiadają - wątpliwe, by dziś, chłopcy w wieku osiemnastu czy dwudziestu kilku lat, pisali tak dobrze - i dlatego, że opowiadają o tym z błota swoich okopów, z marznącymi rękami - w rękawiczkach - i z całą emocją czegoś, co przeżyli i czego, jak wielu mówi, nie zapomną tak długo, jak żyją. 

Listy są naprawdę poruszające...

- Emocje? Płakałam wiele razy i nawet dziś, po czterech latach pracy i dwóch latach, które minęły od ukończenia książki, głos mi się łamie, gdy czytam list. 

Ale prosi mnie o jeden, a ja nie wiem, który mu zaproponować... Cóż, to jeden z wielu: ten niemieckiego porucznika, który zaczyna: "Moja ukochana Trude, [...] od tego czasu nieustannie pada, a na zewnątrz, w okopach, woda jest znowu po kolana. Z drugiej strony, Anglicy naprzeciwko stali się całkiem spokojni od Bożego Narodzenia. W Wigilię nie padł ani jeden strzał. Żołnierze zawarli zawieszenie broni, mimo że dowódcy tego zabronili. Anglicy i Niemcy wyszli ze swoich okopów w pierwszy dzień świąt, dali sobie prezenty i siedzieli razem przez długi czas pośrodku wrogich okopów. Następnie nasi ludzie zaśpiewali "Cichą noc" i przynieśli choinkę swoim wrogom. 

Bardzo podobały mi się dwie strony ze Śpiewnikiem Rozejmu. 

- Bardzo się cieszę, że to słyszę. To dowód na to, że muzyka miała z tym wiele wspólnego. Nawiasem mówiąc, za kilka dni zorganizowałem koncert chóralny z niektórymi kolędami z tej listy.

Wreszcie, czy próbowano kolejnego rozejmu bożonarodzeniowego w 1915 roku lub później? Ponieważ Wielka Wojna trwała cztery lata, czy tę inicjatywę można w jakikolwiek sposób przenieść na dzisiejsze wojny?

W Boże Narodzenie 1915 r. nie było rozejmu w sensie zatrzymania wojny i bratania się wrogów, jak to miało miejsce w 1914 r., ale było kilka rozejmów, z których jeden został opisany przez Roberta Gravesa. 

Powód, dla którego to się nie powtórzyło, jest bardzo prosty: naczelne dowództwo zostało uprzedzone i zapobiegło jakiejkolwiek próbie zawarcia świątecznego rozejmu.

Jeśli chodzi o możliwość ponownego zawarcia takiego rozejmu, nie chcę tego wykluczać, nawet jeśli Boże Narodzenie nie stanowi już dla wielu Europejczyków świętego momentu narodzin Chrystusa, kiedy nie można sobie wyobrazić wzajemnego zabijania się, a zamiast tego całkiem naturalne jest wzajemne obejmowanie się. Aby jednak do tego doszło, konieczna byłaby wojna w okopach.

AutorFrancisco Otamendi

Gospel

Przedsmak nieba. Boże Narodzenie (C)

Joseph Evans komentuje czytania bożonarodzeniowe (C), a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo na swoim kanale YouTube.

Joseph Evans-22 grudnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

Czytanie w Boże Narodzenie jest zawsze głębokim prologiem do Ewangelii Jana. To tak, jakby - po ekscytacji Wigilii, ze śpiewem aniołów i pasterzami spieszącymi się, by zobaczyć Boże Dziecię - Kościół chciał, abyśmy zatrzymali się i rozważyli głębię tajemnicy.

Poprzez świadectwo św. Jana jesteśmy zaproszeni do medytacji nad najbardziej niezwykłym wydarzeniem w całej historii: wszechmogący Bóg, odwieczne Słowo z Ojcem, zstępuje, aby przyjąć ludzką kondycję. 

On, Stwórca, staje się - w swojej ludzkiej naturze - stworzeniem. On, który sam w sobie jest światłością - "Bóg z Boga, światło ze światła"Wchodzi w ludzką ciemność, jak mówimy w Credo. On, który jest pełnym objawieniem Ojca, zgadza się nie być znanym, ignorowanym przez wszystkich w swoich skromnych narodzinach, z wyjątkiem kilku biednych pasterzy i egzotycznych cudzoziemców. Kochający Stwórca akceptuje bycie odrzuconym przez swoje stworzenia - większość jest obojętna, Herod Go prześladuje - i jest odrzucony przez swoje stworzenia - większość jest obojętna, Herod Go prześladuje. "Lecz tym, którzy Go przyjęli, dał moc, aby się stali synami Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego".

Jak Ojcowie Kościoła ujmują to śmiałym językiem: Bóg stał się człowiekiem, abyśmy mogli stać się Bogiem. To znaczy, abyśmy mogli mieć udział w boskiej naturze (por. 2 P 1:4). W Boskim Synu, który stał się człowiekiem, zostaliśmy przebóstwieni, upodobnieni do Boga. 

Dzieciątko leżące w żłobie ofiaruje nam swoją boskość, w której uczestniczymy poprzez łaskę, modlitwę, czytanie Pisma Świętego, uczynki miłości i przyjęcie Go w Eucharystii. Ile matek, adorując swoje dziecko, mówi: "Zjadłabym cię", słowa, które wyrażają jedynie ich pragnienie zjednoczenia z dzieckiem. To, co dla nich jest tylko pragnieniem, dla nas staje się rzeczywistością w Eucharystii. Dziecię Boże, które kontemplujemy z miłosnym zdumieniem, wchodzi w nas w hostii, a my, w mistyczny sposób, wchodzimy w Niego. "A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas.(Eucharystycznie, w nas) i ujrzeliśmy Jego chwałę: chwałę jednorodzonego Syna Ojca, pełnego łaski i prawdy."Ale były to tylko odbicia chwały, i to chwały wciąż zasłoniętej, tak jak wtedy, gdy aniołowie świętowali narodziny Chrystusa, podczas Przemienienia lub Zmartwychwstania. Poprzez te refleksje tęsknimy za pełną wizją, kiedy "...".zobaczymy Boga takim, jakim jest" (1 J 3,2). Jezus, "To Jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, dał Go poznać".. Jest to poznanie przez wiarę, jak światło przez chmurę. Radość Bożego Narodzenia skłania nas do poszukiwania pełnej wizji Boga w życiu pozagrobowym. Jeśli Boże Narodzenie jest czasem radości, pomimo wszystkich sposobów, jakie znajdujemy, aby je zepsuć, jak nieskończenie wspaniała musi być wieczna radość nieba.

Homilia na temat czytań bożonarodzeniowych

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Kultura

"Poczucie zachwytu" Rachel Carson: od piękna do etycznego zaangażowania

W XXI wieku głos Rachel Carson nadal zachęca nas nie tylko do podziwiania natury, ale także do zaangażowania się w jej ochronę, w przekonaniu, że w grę wchodzi coś znacznie głębszego.

Marta Revuelta i Jaime Nubiola-22 grudnia 2024-Czas czytania: 4 minuty

Rachel Carson (1907-1964) była biologiem morskim, pisarką i ekologiem, dobrze znanym i lubianym w Stanach Zjednoczonych, gdzie urodziła się i mieszkała. Była kluczową postacią w ruchu ekologicznym XX wieku. Urodzona w 1907 roku w Pensylwanii, od najmłodszych lat wykazywała ogromną fascynację przyrodą, która ostatecznie przerodziła się w karierę skoncentrowaną na ochronie środowiska i podnoszeniu świadomości na temat zagrażających mu niebezpieczeństw.

Był znanym profesorem Jordi PuigUniversity of Navarra, który powiedział nam o Carsonie, kiedy wyraziliśmy nasze zainteresowanie obszarem myślenia środowiskowego. Jego książka Poczucie cudowności Rok 1956 był książką, od której należało zacząć, bramą, rytuałem przejścia. Jest to krótki esej, którego przeczytanie zajmuje mniej niż dwie godziny. W przyjemnej publikacji wydanej przez Ediciones Encuentro w 2021 roku, oryginalny rękopis książki jest reprodukowany na ostatnich stronach, napisany szybkim pismem odręcznym z dużą ilością skreśleń, tak jakby ktoś pilnie zapisywał swoje pomysły i wrażenia, aby niczego nie zapomnieć.

Świat małych rzeczy

Poczucie cudowności zbiera niektóre z doświadczeń autorki z jej dwudziestomiesięcznym wnukiem Rogerem, którym opiekowała się, gdy został osierocony. Małe przygody: nocna wyprawa w burzę, poranny spacer po lesie, wymyślone nazwy zwierząt, roślin, porostów, gra w unikanie nadepnięcia na drzewa... "A potem jest świat małych rzeczy, które rzadko się dostrzega. Wiele dzieci, być może dlatego, że same są małe i bliżej ziemi niż my, zauważa i cieszy się tym, co małe i niezauważone. Być może dlatego łatwo jest dzielić się z nimi pięknem, które zwykle przegapiamy, ponieważ patrzymy zbyt szybko, widząc całość, a nie części". (p. 49).

Przedwcześnie rozwinięty talent

Rachel Carson zaczęła studiować język angielski i literaturę w College for Women w Pittsburghu, ale wkrótce zmieniła kierunek na biologię. Od dziecka dużo czytała i pisała; zaczęła pisać w wieku ośmiu lat, a swoje pierwsze opowiadanie opublikowała w wieku jedenastu lat. Pierwszą rzeczą, którą można zauważyć, czytając tę książkę, jest to, że jest pięknie napisana. Ma bardzo prosty język, a pomysły pojawiają się z wielką precyzją. Można powiedzieć, że "czyta się sama", ponieważ jest naturalna i szczera. Jest to cecha charakterystyczna jego tekstów, nawet tych bardziej technicznych. Zawsze pisze prosto i pięknie. I z pewnością jest to sekret dotarcia do całego legionu czytelników, którzy zostali zainspirowani do przejścia od czytania do działania. 

Pestycydy i dewastacja ekologiczna

W swojej najbardziej znanej i wpływowej pracy, Cicha wiosna (1962), Carson opisała niszczycielski wpływ stosowania pestycydów, takich jak DDT, na ekosystemy za pomocą metafory: przyszłość bez śpiewu ptaków i odgłosów życia. Publikacja tej pracy wywołała natychmiastowe kontrowersje. Potępiając negatywne konsekwencje stosowania pestycydów, Carson rzuciła wyzwanie wielkiemu przemysłowi chemicznemu i publicznemu postrzeganiu wątpliwego bezpieczeństwa niektórych jego produktów. Jego opowieść zmobilizowała amerykańskie społeczeństwo, które do tej pory było ślepe na skutki uboczne modernizacji i postępu w tej dziedzinie. Dzięki jasnemu i empatycznemu głosowi Carson nie tylko przedstawił fakty, ale także uczłowieczył dewastację ekologiczną, czyniąc ją namacalną i emocjonalną dla swoich czytelników. Praca ta, choć niuansowana, a nawet kwestionowana z czasem i późniejszymi badaniami, była katalizatorem współczesnego ruchu ekologicznego, skłaniając do reform polityki środowiskowej i utworzenia Agencji Ochrony Środowiska (EPA) w Stanach Zjednoczonych.

Przekonywalność Carson wynika, naszym zdaniem, ze źródła jej pomysłów. Nie relacjonuje po prostu faktów, ale dzieli się swoim entuzjazmem dla piękna natury. Tylko piękno może poruszyć nas do zaangażowania, ponieważ wskazuje na to intymne miejsce, w którym jesteśmy częścią natury: Jednym ze sposobów na otwarcie oczu na niedoceniane piękno jest zadanie sobie pytania: "Co by było, gdybym nigdy tego nie widział, gdybym wiedział, że już nigdy tego nie zobaczę?". (p. 44).

Zachwyć się naturą

W czasach, gdy coraz bardziej oddalamy się od efektywnego kontaktu z naturą, pocieszające jest dać się ponieść Carsonowi: "Gra polega na słuchaniu, nie tyle całej orkiestry, co na rozróżnianiu poszczególnych instrumentów i próbie zlokalizowania muzyków". (p. 57). Żyjemy z dala od natury z wielu punktów widzenia. Nie tylko żyjemy w dużych miastach, ale także jesteśmy otoczeni sztucznością. Nasze życie jest coraz bardziej zanurzone w sztucznych, stworzonych przez człowieka środowiskach, które subtelnie prowadzą nas do relatywistycznego spojrzenia na moralność, kulturę i prawdę. Kiedy więc Rachel Carson pyta "Jaka jest wartość zachowania i wzmocnienia tego poczucia zachwytu i zdumienia, tego rozpoznania czegoś poza granicami ludzkiej egzystencji, czy odkrywanie natury jest tylko przyjemnym sposobem na spędzenie złotych godzin dzieciństwa, czy też jest coś głębszego?".odpowiada: "Jestem pewien, że jest coś głębszego, coś, co trwa i ma znaczenie". (p. 63).

Krótka książka Poczucie cudowności to zaproszenie do ponownego połączenia się z naturą i docenienia jej piękna oczami dziecka, przypominając nam, że tylko dzięki tej głębokiej więzi możemy naprawdę zaangażować się w jej ochronę.

AutorMarta Revuelta i Jaime Nubiola

PodpisyAntonio Basanta

Szopka przemawia do nas

Nic w chrześcijańskiej tradycji i pobożności nie jest tak nierozerwalnie związane z Bożym Narodzeniem jak szopki, które narodziły się dokładnie w momencie, gdy Kościół uczynił świętowanie narodzin Jezusa oficjalnym na Soborze Nicejskim, pierwszym z soborów ekumenicznych, w 325 roku.

21 Grudzień 21 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Z tych pierwszych przedstawień wokół kołyski Jezusa, z pieśniami, dialogami, rytuałami i inscenizacjami - tak ściśle związanymi z prymitywnymi formami teatralnymi - wywodzą się żywe szopki, znacznie wcześniejsze niż te, które w połowie XIII wieku zaczęły być przedstawiane z okrągłymi figurami, najpierw w klasztorach i klasztorach, następnie w kościołach, później w pałacach królewskich lub szlacheckich, a do XVII wieku w domach szlacheckich, Zaczęły być wykonywane z okrągłymi figurami, najpierw w klasztorach i klasztorach, następnie w kościołach, później w pałacach królewskich lub szlacheckich, a w XVII wieku w domach bogatego mieszczaństwa, co stanowiło preambułę do absolutnej demokratyzacji szopek; kiedy ludzie, prości i skromni ludzie, również uczynili tę manifestację swoją własną w swoich domach, dając początek popularnej szopce, która w różnych wersjach przetrwała do dnia dzisiejszego.

Pełna naiwności, współczucia i wyobraźni. Szopka "bliskości", szczególnie dla dzieci, które bawią się i cieszą, ponieważ nie ma nic bliższego Miłości, którą Jezus redefiniuje i projektuje, niż radość i szczęście towarzyszące Jego hojnemu przyjściu. 

Rozmowa o łóżeczku jest rozmowa o wierze, historii, kulturze, sztuce i rzemiośle. I zanurzyć się w nieskończonej liczbie etnograficznych, antropologicznych, a przede wszystkim poetyckich, symbolicznych i religijnych wskazówek, ponieważ nie ma w tym nic, co nie jest posłuszne celowi edukacyjnemu, doktrynalnemu dydaktycznemu. Wręcz przeciwnie, wszystko jest zgodne z kodem, który należy ponownie odkryć, aby zrozumieć, ile zawiera wskazówek. 

Tak więc w szopce rzeka nie jest zwykłym korytem, ale samą rzeką Życia, która jest również domem dla swojej głównej ryby, ryby ICTYSktóry przychodzi, aby odkupić wszystkie inne małe rybki, które pijemy, pijemy i pijemy, nigdy nie nasycając się wodą chrzcielną. 

Młyn staje się miejscem, w którym żniwo, pszenica, kłosy kukurydzy - zawsze metafory Jezusa i wspólnoty chrześcijańskiej - są przekształcane w mąkę, z której powstaje Chleb, którym Chrystus chce się z nami dzielić, nawet jeśli nikt z nas nie jest godzien, aby wszedł on do naszego domu. W młynie mąka ta wyznacza również kolejność i przeznaczenie. Dlatego, gdy widzimy obracające się ostrza w szopce, wiemy, że wskazują one na nieubłagany upływ czasu. Ale jeśli pozostaną nieruchome, będą pełnym nadziei znakiem wieczności. 

Most jest zawsze przywołaniem samego Jezusa, który swoją ręką prowadzi nas z jednego brzegu na drugi: z ziemskiego na niebiański, z naturalnego na nadprzyrodzony, z grzechu na przebaczenie i braterstwo.

Fontanny i studnie reprezentują zasadniczą postać Dziewicy Maryi. Jedna, jako aluzja do czystości i rodzenia życia, ponieważ każda szopka jest również hołdem dla macierzyństwa, druga, jako elementy przejścia, połączenia i pośrednictwa między tym, co ukryte, a tym, co przeźroczyste. A czymże innym jest Maryja, jeśli nie łącznikiem par excellence, naszym najbardziej kochającym opiekunem, zawsze pojednawczym, zawsze schronieniem, zawsze ucieczką?

Ten alegoryczny stan jest również obecny w wielu postaciach, które zaludniają nasze szopki. Podobnie jak ci pasterze, którzy niosą na ramionach wiązkę drewna opałowego, bezpośrednią aluzję do ognia i, co za tym idzie, do mgłaSzczególne ciepło, które można znaleźć tylko w sercu rodziny. 

A co z tymi, którzy przynoszą wszelkiego rodzaju owoce: kasztany cnoty, wiśnie małżeństwa (które zawsze rodzą się w parach) i wierności małżeńskiej, figi płodności i szczęścia, granaty przyjaźni, jabłka odkupionego grzechu, pomarańcze przywołujące jeden z naszych najpiękniejszych romansów bożonarodzeniowych? A co z tymi, którzy reprezentują najróżniejsze zawody, najróżniejsze prace - kowale, cieśle, rybacy, prządki, praczki, wozacy, żniwiarze, siewcy... - że praca musi być stałą ofiarą w odpowiedzi na wszystko, co Bóg nam dał.

Palmy są pełne legend. Góry są surowe, jak trudności, którym musimy stawić czoła w życiu. Wąskie wąwozy, głębokie doliny, tak często obfite we łzy. I kręte drogi, zawsze kręte, wytyczone przez wątpliwości, które towarzyszą nam jako ludziom, otwarte i szczere tylko wtedy, gdy docierają do Portalu; kiedy przybliżają nas do Miłości, która w nim mieszka, ponieważ tylko w Miłości Jezusa życie się rozszerza, światło rozprasza ciemność, a zimno ustępuje miejsca najcieplejszemu biciu serca.

Wszystko w szopce jest tam, ponieważ On tego chce. I robi to tak, jak zawsze nas uczył: poprzez prostotę i pokorę. Dlatego będziemy w stanie podążać za Jego propozycją tylko wtedy, gdy, jak mówi klasyczne powiedzenie, obniżymy się. Jakże był wspaniałomyślny, gdy nie przestając być Bogiem, zechciał stać się człowiekiem! I w ten sposób zamieszkać nie tylko w, z, z, od, od, do, przed, pod, pod, dla, przez, ku, do, po, nad, a nigdy przeciwko lub bez, ale przede wszystkim i ujmująco "pośród nas". 

Wybór przyimka, który jest najbardziej wyrazistym świadectwem Jego łaski i błogosławionej życzliwości.

AutorAntonio Basanta

Doktorat z literatury hiszpańskiej na Uniwersytecie Complutense w Madrycie.

Więcej
Powołania

Pamela Egas. Matka i cyfrowy apostoł

Pame, komunikatorka, żona i matka, odkryła swoją wiarę zainspirowana świętym Josemaríą. Ta peruwiańska kobieta promuje cyfrowy apostolat w TalkWithJesus.com, motywując wolontariuszy i zachęcając do nawrócenia. Jego życie odzwierciedla świętość w codziennym życiu i zaufanie Bogu.

Juan Carlos Vasconez-21 Grudzień 21 Grudzień 2024-Czas czytania: 2 minuty

Nazywa się Pamela, choć znana jest jako Pame. Ta komunikatorka społeczna z zawodu, żona i matka trójki dzieci, charakteryzuje się pogodną i uprzejmą osobowością.

Można powiedzieć, że zawsze szuka pozytywów w otaczających ją osobach i wyróżnia się przyjaznym i serdecznym traktowaniem wszystkich.

Chociaż dzieciństwo i młodość spędziła w środowisku obcym praktykom religijnym, podczas pobytu w innym kraju ziarno wiary zakiełkowało w niej dzięki lekturze książki świętego Josemaríi Escrivá o rodzinie. To przypadkowe spotkanie z dziełem hiszpańskiego świętego obudziło w niej duchowy niepokój, który doprowadził ją do poszukiwania bliższej relacji z Bogiem.

Przebudzenie wiary

Zmotywowany lekturą, Pame zaczął częściej uczęszczać na Mszę Świętą i regularnie przystępować do sakramentu pojednania.

Jednak narodziny jej trzeciego dziecka, Alonso, i nowa zmiana w pracy jej męża skłoniły ją do podjęcia bardziej zdecydowanego kroku na drodze wiary. Pragnąc wzmocnić swoje życie duchowe i przekazać je swoim dzieciom, postanowiła pogłębić swoją formację religijną.

Poruszona tym niepokojem i pragnieniem poprawy, zwróciła się do kapelana szkoły swojego najstarszego syna o wskazówki i poprosiła go o lokalizację ośrodka Opus Dei najbliżej jej domu. W ten sposób zaczęła uczestniczyć w działaniach Edukacja chrześcijańskaOtrzymują spersonalizowaną opiekę duchową, praktykują modlitwę myślną i konsekwentniej przystępują do sakramentów.

To właśnie w Quito, podczas podróży siedem lat temu, ostatecznie poświęciła się Bogu w głębszy sposób, dołączając do Opus Dei jako supernumerariuszka.

Apostolstwo w erze cyfrowej

Pame znajduje wielką osobistą satysfakcję w służbie i budowaniu szczerych relacji z ludźmi wokół siebie, wiedząc, że Bóg używa każdego, aby dotrzeć do innych.

Jej zapał do przekazywania wiary doprowadził ją do zaangażowania się w różne inicjatywy apostolskie, takie jak inicjowanie rozmów szkoleniowych dla jej przyjaciół lub znajomych jej przyjaciół.

Na szczególną uwagę zasługuje jego udział w TalkWithJesus.comgdzie znajduje się od samego początku. Ta platforma internetowa, prowadzona przez wolontariuszy i księży, oferuje przestrzeń do spotkania z Jezusem Chrystusem poprzez zasoby takie jak podcasty, treści w mediach społecznościowych i kursy szkoleniowe. Celem jest, aby ludzie poznali Jezusa, weszli z Nim w dialog, zinternalizowali Jego przesłanie i zastosowali je w praktyce w swoim codziennym życiu.

Z wolontariuszami

Ich praca polega na podtrzymywaniu entuzjazmu ponad 70 wolontariuszy, którzy współpracują z inicjatywą. Jest też wiele historii nawróceń i zbliżeń do Boga. Pame postrzega każdą z nich jako prawdziwy cud i dar od Boga.

Jego historia zachęca nas, byśmy podążali za jego przykładem, szukając świętości w zwykłych okolicznościach naszego życia i ufając w działanie Bożej łaski w sercach.

Ewangelizacja

Święty Dominik z Silos, przykładny opat klasztorów

Dominik z Silos, hiszpański opat zakonu benedyktynów, był w XI wieku przeorem klasztorów Santa María de Cañas, San Millán de la Cogolla i Silos, nazwanych później na cześć jego imienia Świętym Dominikiem z Silos. Ten święty, którego Kościół obchodzi dziś, 20 grudnia, jest uważany za wielkiego odnowiciela klasztorów, także pod względem duchowości i wiedzy.  

Francisco Otamendi-20 Grudzień 2024-Czas czytania: < 1 minuta

Urodzony na początku 1000 roku w skromnej rodzinie zajmującej się hodowlą bydła, jako młody człowiek opiekował się trzodą swojego ojca, choć wkrótce poświęcił się studiom, aby otrzymać święcenia kapłańskie. Złożył podanie o przyjęcie do klasztoru San Millán de la Cogolla, który praktykował Regułę Świętego Benedykta. Po kilku latach życia klasztornego został mianowany przeorem klasztoru Santa María de Cañas, który był zależny od San Millán. Domingo odrestaurował go i konsekrował kościół.

Mnisi z San Millán zauważyli jego pracę i poprosili go, aby został ich przeorem. W ramach tego zlecenia król Nawarry Don García poprosił go o dobra kościelne, ale Domingo broniony patrymonium domu i kościoła. Taka postawa doprowadziła do jego zwolnienia i zamknięcia w Kastylii, gdzie szukał wsparcia króla Ferdynanda, który mianował go opatem Silos.

Santo Domingo de Silos zreformowało to klasztorBył w niebezpieczeństwie i zbudował wielką bibliotekę, która wzbogaciła kulturę, odnowiła i promowała życie duchowe benedyktynów i Kościoła, aż do jego śmierci w 1073 roku.

AutorFrancisco Otamendi

Ewangelizacja

Kénosis: "Wszystkie piosenki, które komponujemy, rodzą się z modlitwy".

Kénosis nie jest grupą muzyczną, ale apostolatem Regnum Christi zrodzonym z głębokiego pragnienia ewangelizacji poprzez muzykę. Ich nadchodzący album "Don y tarea" podejmuje to wezwanie i oddaje ich pracę w "służbie Kościoła".

Paloma López Campos-20 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Składniki Kénosis nie określają się jako grupa muzyczna, wolą mówić o apostolstwie. Swoją modlitwę zamieniają w pieśni, a 32 członków, którzy spotykają się, aby komponować i śpiewać, czyni z daru muzyki zadanie, które oddają "w służbie Kościołowi".

Zespół Kénosis właśnie wydał "Cuando El reina", pierwszy singiel z ich nowego albumu "Don y tarea". W wywiadzie dla Omnes dzielą się swoim procesem twórczym i pokazują bogactwo, jakie muzyka katolicka może wnieść do życia modlitewnego.

Co zainspirowało temat tego pierwszego singla i dlaczego zdecydowałeś się uczynić go pierwszym utworem wydanym na albumie?

- Inspiracją jest spotkanie z Chrystusem, które nastąpiło w chwili modlitwy, jaką wspólnota przeżyła podczas działalności Królestwa Chrystusowego. My, jako apostołowie Królestwa, modliliśmy się i zadawaliśmy sobie pytanie, w czym pokładamy nasze bezpieczeństwo. Z tej modlitwy zrodziła się bardzo piękna refleksja, ponieważ odkryliśmy, że Bóg daje nam dar i powierza nam zadanie. Piosenką podkreśliliśmy wezwanie do naśladowania Chrystusa, uświadamiając sobie, że to, co jest niemożliwe dla człowieka, jest możliwe dla Boga, i chcieliśmy, aby była to pierwsza piosenka na albumie, ponieważ bardzo dobrze pokazuje istotę tego projektu. Regnum Christi.

Jaką rolę odgrywa duchowość i wiara Regnum Christi w procesie twórczym?

- W tym procesie jesteśmy bardzo jasni, że bohaterem jest Bóg. Naszym celem jest ewangelizacja, a nie bycie grupą muzyczną. apostolat Regnum Christi, a naszym celem jest niesienie Boga innym poprzez muzykę. Dlatego każdy utwór, który komponujemy, musi zrodzić się z modlitwy, to modlitwa uczyniona pieśnią.

Jak zarządzać współpracą między różnymi członkami grupy, aby każdy z nich wniósł swój osobisty wkład, nie tracąc przy tym jedności przekazu?

- Jesteśmy rodziną i wszyscy identyfikujemy w naszych sercach ziarno umieszczone przez Boga, które wzywa nas do ewangelizacji poprzez muzykę. Ponieważ wszyscy mamy to pragnienie w naszych sercach, łatwiej jest być dyspozycyjnym. Identyfikujemy ten apostolat jako dar i zadanie, co ułatwia szacunek, dyspozycyjność i organizację.

Co sprawia, że twój nowy album jest wyjątkowy w gatunku muzyki katolickiej?

- Zamiast czegoś innego, nasz album bardzo dobrze uzupełnia wezwanie Kościoła. Jest wielu ludzi komponujących bardzo dobre rzeczy, więc naszym celem nie jest zaoferowanie czegoś lepszego od reszty, ale czegoś, co pokazuje tę komplementarność i jest odpowiedzią odpowiadającą Kościołowi i darowi Bożemu. Chcemy dać siebie poprzez tę pracę.

Zdjęcie autorstwa o. Nicolása Núñeza @RC

Co muzyka katolicka może zaoferować dzisiejszym młodym ludziom?

- Muzyka katolicka, która rodzi się z modlitwy, pozwala ludziom modlić się poprzez nią. Ułatwia to tworzenie wspólnoty i spotkanie z Chrystusem, czego pragną młodzi ludzie. Ponadto dzięki muzyce możemy wyrazić słowami to, co czujemy, nawet jeśli nie wiemy dokładnie, co to jest.

W konkretnym przypadku naszego nowego albumu, każdej piosence chcemy towarzyszyć pewien rodzaj modlitwy. Chcemy, aby młodzi ludzie znaleźli w piosenkach przesłanie, które jest przyjemne dla ucha i aby Jezus dotarł do nich poprzez muzykę.

Jak to się ma do tytułu albumu, "Gift and Task"?

- Otrzymaliśmy dar możliwości wyrażania siebie poprzez muzykę. Jak każdy dar, niesie on ze sobą odpowiedzialność, wymaga odpowiedzi. Postanowiliśmy oddać ten dar w służbę Kościołowi, czego ucieleśnieniem jest ten nowy album.

W jaki sposób muzyka wzmacnia twoją duchowość i relację z Bogiem?

- Często, gdy słowa nie wystarczają, muzyka może wyrazić to, co jest w naszym sercu. Muzyka może w pewien sposób zjednoczyć nas z Bogiem, a nawet pomóc nam zidentyfikować rzeczy, które nosimy w sobie, ponieważ słowa piosenki dotykają nas w szczególny sposób. Z drugiej strony, dzięki muzyce możemy wejść w komunię z innymi ludźmi. Modlitwa innych, przekształcona w piosenkę, staje się również naszą modlitwą.

Dla nas, jako Kenosis, jesteśmy świadomi, że bardziej niż grupą muzyczną, jesteśmy uczestnikami posługi muzycznej. Jako Kościół wojujący jesteśmy proszeni o przyłączenie się do aniołów i Kościoła triumfującego. Jesteśmy wezwani do bycia jednością w komunii świętych, do bycia Kościołem w tej komunii. Poprzez tę posługę muzyczną możemy zobaczyć, jak Niebo dotyka Ziemi i przybliża Ziemię do Nieba.

Nadzieja rodzi radość

Radość i nadzieja nie są fikcyjnymi czy naiwnymi postawami, są owocami Ducha Świętego. Adwent to dobry czas, aby przygotować nasze serca na przyjęcie tych owoców, słuchając w ten sposób zachęty papieża Franciszka zawartej w jego bulli: nadzieja nie zawodzi.

20 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Mówi się, że w cichą noc cztery zapalone świece rozmawiały ze sobą. Pierwsza z nich powiedziała: "Jestem pokojem, ale ludzie nie mogą mnie mieć wśród siebie, więc zgaszę się". Tak też uczyniła. Druga powiedziała: "Jestem wiarą, ale na tym świecie jestem już jak dodatek, nie sądzę, żebym już więcej szła" i również zgasła. Trzecia narzekała: "Jestem miłością, ale ludzie nie znają mojego znaczenia, nie ma sensu jej zapalać". Czwarta świeca wciąż się paliła, gdy do pokoju wszedł mały chłopiec. Był smutny, że jego świece zgasły, zaczął płakać, gdy usłyszał czwartą świecę, która przemówiła do niego: "Nie martw się, nic nie jest stracone, jeśli nadal się świecę, jestem nadzieją, użyj mnie, aby ponownie zapalić pozostałe trzy świece".

Nadzieja sprawia, że zaczynamy od nowa!

Neuronauka łączy nadzieję z radością w sposób wprost proporcjonalny. Wiara w to, że najlepsze dopiero nadejdzie, pomaga skutecznie stawiać czoła codzienności. Utrzymywanie pogodnego nastawienia dobrze wróży na przyszłość. Dr Rodrigo Ramos Zúñga napisał książkę zatytułowaną "Neuroanatomia nadziei". Przedstawia w niej niektóre badania naukowe, które wyraźnie identyfikują obszary mózgu stymulowane przez procesy psycho-emocjonalne, takie jak nadzieja i jej związek z radością życia. 

Grudzień jest miesiącem, który wzywa nas do radości, ponieważ mimo wszystko nadzieja odżywa, gdy zdajemy sobie sprawę, że pozytywna zmiana, którą Chrystus przynosi każdej duszy, naprawdę odnawia rodziny i całe społeczeństwo. Josemarii: "Radość jest konieczną konsekwencją boskiego synostwa, świadomości, że jesteśmy kochani z upodobaniem przez naszego Ojca Boga, który nas przyjmuje, pomaga nam i nam przebacza.

Słowo Boże wzywa nas mocno: "Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie, dziękujcie Bogu w każdym położeniu, taka jest bowiem Jego wola względem was w Chrystusie Jezusie. Ducha nie gaście, proroctwami nie gardźcie, wszystko wystawiajcie na próbę, trzymajcie się mocno tego, co dobre, unikajcie wszelkiego zła" (1 Kor 1:1). Tesaloniczan 5, 16-21).

Przykład mojej matki

Myślę, że moja mama w szczególny sposób uosabia to wezwanie. Kilka godzin temu pojechałem odebrać ją z lotniska, gdy wracała do domu, by spędzić z nami kilka dni. Ma dar radości i wie, jak nieść go wszędzie ze swoimi 82 latami. 

Przyjechałem po nią na lotnisko, a kiedy ją zobaczyłem, poczułem bicie jej serca śpiewającego radość ze spotkania. Jej spojrzenie błyszczy, a uśmiech wybucha. Gdy tylko ją zobaczyłem, moje serce było już zainfekowane... ciepły uścisk i słodkie słowa: "Witaj!

Zanim dotarliśmy do samochodu, zdążył już wzbogacić mnie swoimi pełnymi nadziei komentarzami. Powiedziała mi, że podczas tego samego lotu miała wyjątkowe spotkanie z mądrą kobietą. Kiedy przechodzili przez odpowiednie kontrole, moja mama została wezwana do dodatkowej kontroli jej małego bagażu podręcznego. Martwiła się, wyglądała na zdenerwowaną i usłyszała, jak kobieta za nią mówi: "nie martw się, wszystko będzie dobrze". I tak było. Po prostu sprawdzili i od razu ją przepuścili.  

Szły razem do pokoju i po drodze rozmawiały; ładna pani powtórzyła to zdanie jeszcze dwa lub trzy razy: "wszystko będzie dobrze". Moja matka zapytała ją dlaczego. "To najwspanialsza nauka, jaką zostawiła mi babcia" - powiedziała - "Bóg jest ojcem miłości i zawsze czuwa nad nami, musimy mieć zaufanie". I kontynuował: "Straciłaś spokój na chwilę i musimy tego unikać, w obliczu jakichkolwiek niepowodzeń, zawsze mów "wszystko będzie dobrze"".

Kiedy moja mama skończyła opowiadać historię, powiedziała do mnie: "To zostawiło ulgę w moim sercu. Nauczyłam się czegoś nowego i podobało mi się to. Powiedziałam jej o tym i podziękowałam.

W tym czasie poczułem też nadzieję. Radość nie jest fikcyjną czy naiwną postawą, jest owocem Ducha Świętego! Nie wszystko musi być dobrze, abyśmy mogli doświadczać radości; można ją pogodzić z przeciwnościami, a nawet z bólem. W poetycki i realistyczny sposób św. Josemaria powiedział, że radość ma swoje korzenie w formie krzyża. Oznacza to przyjęcie naszej rzeczywistości ze spokojem, z pewnością, że Bóg jest po to, aby uczynić nas lepszymi ludźmi, aby prowadzić nasze kroki ścieżką nadziei, wiedząc z pewnością, że dotrzymuje swoich obietnic. 

W tym Adwencie przygotujmy nasze serca i posłuchajmy zaproszenia Pana Jezusa Chrystusa. Papież Franciszek w swojej bulli: nadzieja nie zawodzi. Wzywa nas w niej do przeżycia roku jubileuszowego, który na nowo rozpali w nas nadzieję. Bądźmy "ptakami dobrej wróżby" i dzielmy się dobrymi wiadomościami, dobrymi doświadczeniami, dobrymi wspomnieniami, dobrymi życzeniami i postanowieniami. Nie będzie lepszej przyszłości, jeśli nie będziemy o niej rozmawiać i wspólnie dążyć do jej budowania.

Lupita Venegas pozdrawia papieża Franciszka podczas audiencji (Osservatore Romano)
Argumenty

Izajasz i Adwent: przyjście Zbawiciela

Autor proponuje na każdy tydzień Adwentu kluczowy werset z Księgi Izajasza, aby uchwycić istotę przesłania tego okresu liturgicznego i ułatwić duchową podróż, która przybliża nas do serca Chrystusa.

Rafael Sanz Carrera-20 Grudzień 2024-Czas czytania: 4 minuty

W liturgicznym okresie Adwentu trzy postacie biblijne wyróżniają się w szczególny sposób: prorok IsaiahJan Chrzciciel i Maryja z Nazaretu. W tej refleksji skupimy się na postaci Izajasza. Od czasów starożytnych powszechna tradycja zarezerwowała wiele pierwszych czytań tego czasu dla jego słów. Dzieje się tak być może dlatego, że w nim wielka mesjańska nadzieja rozbrzmiewa z wyjątkową siłą, oferując odwieczną proklamację zbawienia dla ludzkości wszystkich czasów.

Rozważając czytania na tegoroczny okres Adwentu (cykl C), zauważymy obfitą obecność Izajasza. Chociaż może się to wydawać ambitne, zamierzam wybrać na każdy tydzień Adwentu jeden z proponowanych nam tekstów wraz z kluczowym wersetem. W ten sposób mam nadzieję uchwycić istotę adwentowego przesłania i ułatwić duchową podróż, która przybliży nas do jego serca.

Tydzień Narodzenia Pańskiego

W dniach poprzedzających i w uroczystość Narodzenia Pańskiego czytania z Księgi Izajasza podkreślają prorocze i głębokie momenty Bożej miłości i odkupienia dla Jego ludu:

  • Msza Wigilii Bożego Narodzenia: Izajasza 62:1-5 - Obietnica odbudowy Jerozolimy, którą Bóg nazywa "Moją rozkoszą", odzwierciedlając Jego miłość do swojego ludu.
  • Msza o północy: Izajasz 9, 1-6 - Proroctwo o narodzinach króla, który przyniesie pokój i sprawiedliwość, utożsamianego z Jezusem.
  • Msza o świcie: Izajasz 62, 11-12 - Zapowiedź nadejścia zbawienia; Jerozolima zostanie uznana za "Święte Miasto".
  • Msza z dnia: Iz 52, 7-10 - Świętowanie nadejścia Królestwa Bożego i zbawienia Jego ludu.

Proroctwo i kluczowy werset (Boże Narodzenie)

Wśród tych tekstów Izajasz 9: 1-6 wyłania się jako centralny fragment Boże NarodzenieLud, który chodził w ciemności, ujrzał światłość wielką; mieszkali w krainie cienia śmierci, a światłość ich oświeciła. Zwiększyłeś ich radość, zwiększyłeś ich wesele; radują się w Twojej obecności, jak radują się podczas żniwa, jak radują się podczas dzielenia łupów... Albowiem dziecię narodziło się nam, syn został nam dany: na barkach Jego spoczywa władza, a imię Jego: 'Cudowny Doradca, potężny Bóg, Ojciec wieczności, Książę pokoju'...".

Kluczowy werset: Izajasz 9:5

"Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczywa władza, a imię Jego: "Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Wieczności, Książę Pokoju"".

Kluczowe tematy, które sprawiają, że Izajasz 9:1-6 jest szczególnie istotnym tekstem na ten tydzień:

  1. Proroczy kontekst światła i zbawienia. Fragment ten zapowiada przyjście dziecka, które przyniesie światło i zbawienie ludziom, którzy chodzili w ciemności. W kontekście Bożego Narodzenia ten obraz światła przezwyciężającego ciemność ma głębokie znaczenie: "Lud, który chodził w ciemności, ujrzał światłość wielką...". Przyjście Jezusa, symbolizowane przez to światło, napełnia ludzkość radością i nadzieją.
  2. Głębia przesłania Izajasza 9, 5. "Dziecię nam się narodziło" wskazuje na narodziny Jezusa, wypełnienie tego proroctwa. Łukasz 2, 11 potwierdza tę prawdę, gdy aniołowie ogłaszają pasterzom: "Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan". Tytuły, które Izajasz przypisuje temu dziecku (Cudowny Doradca, Potężny Bóg, Wieczny Ojciec, Książę Pokoju) podkreślają zarówno jego człowieczeństwo (narodzone dziecko), jak i jego boskość, oddając istotę Jezusa jako Mesjasza i wcielonego Boga:
    • Cudowny Doradca: Jezus przynosi boską mądrość i uczy drogi zbawienia.
    • Potężny Bóg: Jako Bóg, który stał się człowiekiem, Jezus ma moc pokonania grzechu i śmierci.
    • Wieczny Ojciec: Jezus wiecznie prowadzi i troszczy się o ludzkość.
    • Książę Pokoju: Jezus ustanawia trwały pokój między Bogiem a ludzkością, co stanowi centralny punkt Jego odkupieńczej misji.
  3. Proroczy związek z Bożym Narodzeniem. Księga Izajasza 9:5 wyraża ducha Bożego Narodzenia, świętując nie tylko narodziny Chrystusa, ale także Jego panowanie pokoju i sprawiedliwości, tak upragnione podczas Adwentu i obchodzone w Boże Narodzenie.

Księga Izajasza 9:5 zawiera w sobie radość i nadzieję Bożego Narodzenia: przyjście Zbawiciela, który wypełni Boże obietnice, przynosząc pokój, światło i odkupienie. W Jezusie proroctwo to w pełni się wypełniło, od Jego narodzin po odkupieńczą misję. Jest On obiecanym dzieckiem, które panuje jako wieczny Król i wcielony Bóg, oferując światu mądrość, moc i pokój. Jego życie, nauki, śmierć i zmartwychwstanie ustanawiają Królestwo Boże i wieczną relację z Ojcem, czyniąc Boże Narodzenie świętem obietnicy spełnionej w całości.

W drodze epilogu

Podróż przez czytania z Księgi Izajasza podczas Adwentu zanurza nas w głębię mesjańskiej nadziei, która definiuje ten czas przygotowań. Od pierwszego tygodnia Izajasz otwiera nas na obietnicę "gałęzi z pnia Jessego", obraz Jezusa jako długo oczekiwanego Mesjasza. W miarę upływu tygodni nadzieja ta nabiera kształtu: w drugim tygodniu wezwanie do przygotowania drogi Panu skłania do wewnętrznego nawrócenia, misji powtórzonej przez Jana Chrzciciela. W trzecim tygodniu zapowiedź narodzin Emmanuela, "Boga z nami", przybliża nas do centralnej tajemnicy Adwentu: wcielenia Boga w Jezusie. Wreszcie, w tygodniu Bożego Narodzenia, Izajasz wieńczy swoje przesłanie proroctwem o "Księciu Pokoju", dziecku, które przychodzi, aby przynieść światło i zbawienie światu w potrzebie.

Czytania te zapraszają nas do medytacji nad wypełnieniem Bożych obietnic w Jezusie Chrystusie, Zbawicielu, który nie tylko ratuje Izraela, ale rozszerza swoje zbawienie na całą ludzkość. Izajasz, ze swoim pełnym nadziei językiem i proroczą wizją Mesjasza, prowadzi nas w tej podróży do Bożego Narodzenia, odnawiając naszą wiarę w Boga, który nie pozostaje odległy, ale wkracza w naszą historię, aby iść z nami.

AutorRafael Sanz Carrera

Doktor prawa kanonicznego

Zoom

Betlejem: puste od turystów, pełne modlitw

Palestyńscy chrześcijanie Alek Kahkejian (25 l.) i Joy Kharoufeh (21 l.) modlą się w Grocie Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Miasto jest puste od turystów przed Bożym Narodzeniem z powodu wojny między Hamasem a Izraelem, która trwa już 14 miesięcy.

Maria José Atienza-19 Grudzień 19 Grudzień 2024-Czas czytania: < 1 minuta
Ewangelizacja

Urban V, papież, który próbował przywrócić Stolicę Piotrową z Awinionu do Rzymu

19 grudnia Kościół obchodzi święto błogosławionego Urbana V, papieża, który zmarł w 1370 roku. W czasach papieży awiniońskich próbował on przywrócić Stolicę Piotrową do Rzymu, ale bezskutecznie. Dopiero Grzegorz XI ostatecznie przywrócił Stolicę Piotrową w Rzymie.  

Francisco Otamendi-19 Grudzień 19 Grudzień 2024-Czas czytania: < 1 minuta

Francuz Wilhelm z Grimoard, mnich benedyktyński, został wybrany na papieża w Awinionie (1362-1370) jako Urban V. Na próżno próbował przywrócić Stolicę Apostolską do Rzymu i zjednoczyć Kościół Zachodni i Wschodni. Na próżno próbował przywrócić Stolicę Apostolską do Rzymu i zjednoczyć Kościół Zachodu i Wschodu. Surowy w życiu, pomagał biednym i zwalczał korupcję wśród duchowieństwa. 

Wielkim celem jego pontyfikatu było przywrócenie stolicy papieskiej w Rzymie, ale mu się to nie udało. W 1366 r., w obliczu sprzeciwu króla Francji i francuskich kardynałów, wyjechał do Rzymu. Wjeżdżając do Wiecznego Miasta, w którym nie było papieża od 50 lat, płakał. Wielkie bazyliki były w ruinie, a on zabrał się za ich naprawę i karmienie biednych.  

Jednak Francja była w stanie wojny z Anglią, jego zdrowie podupadło, a Urban V zdecydował się powrócić do Francji, pomimo błagań Rzymian i św. W 1370 r. oświadczył, że maszeruje dla dobra Kościoła, aby pomóc Francji, ale zmarł 19 grudnia.

AutorFrancisco Otamendi

Kultura

Eva Leitman-Bohrer: "Urodziłam się w najgorszym momencie, podczas węgierskiego Holokaustu".

Centro Sefarad-Israel w Madrycie było gospodarzem prezentacji węgierskiego wydania "The Secret Papers of Pape", które opowiada historię Evy Leitman-Bohrer, węgierskiej ocalałej z żydowskiego Holokaustu, jej rodziny i milionów żydowskich rodzin, które zginęły z rąk nazistów. Leitman-Bohrer i panamska autorka Alexandra Ciniglio opowiadają tę historię Omnes.   

Francisco Otamendi-19 Grudzień 19 Grudzień 2024-Czas czytania: 6 minuty

Jest to wywiad na dwa głosy. Eva Leitman-Bohrer (Budapeszt, 29 czerwca 1944 r.), węgierska Żydówka i ocalała z Holokaustu, która opowiada tę historię. Oraz głos panamskiej dziennikarki Alexandry Ciniglio, autorki książki "The Secret Papers of Pape" (wydawnictwo Nagrela), która pomogła w odkryciu Eva Leitman-Bohrer, aby poznać przeszłość swoją i swojej rodziny, od Budapesztu po Madryt, przez Tanger i obóz koncentracyjny Mauthausen.

Są również głosem ofiar Shoah (hebr. Holokaust), mordu sześciu milionów europejskich Żydów dokonanego przez nazistów podczas II wojny światowej.

Teraz ambasador Węgier w Hiszpanii, Katalin Tóth, oraz dyrektor Centro Sefarad-Israel, Jaime Moreno Bau, zaprezentowali węgierskie wydanie książki, któremu towarzyszą Leitman-Bohrer, Alexandra Ciniglio i krewni Anioła Budapesztu, aragońskiego dyplomaty Ángela Sanza Briza, który uratował ponad 5000 Żydów przed śmiercią na Węgrzech, wyjaśniają rozmówcy.

Eva, książka w języku węgierskim nosi tytuł "Pápe titkos iratai". Opowiedz nam o Pape i jego nazwisku, Leitman-Bohrer.

- Leitman to nazwisko mojego biologicznego ojca, którego nigdy nie poznałem i który zginął w "marszach śmierci", ponieważ był Żydem. Bohrer (Pape) to osoba, która poślubiła moją matkę, gdy miałem cztery lata, która żyła 98 lat i która zmarła 8 lat temu: jest ojcem, którego miałem przez całe życie. Moje nazwisko to nazwisko dwóch ojców, Leitman-Bohrer.

Alexandro, jaki był Twój cel przy tworzeniu tej książki?

- To, co starałem się zrobić w tej książce, to nie tylko opowiedzieć historię Evy, ale poprzez jej historię opowiedzieć historię milionów rodzin, milionów Żydów, którzy zginęli w takich samych okolicznościach. Dlatego nie tylko opowiadam anegdoty, które mogą być znane, ale także staram się umieścić kontekst historyczny w kontekście. Aby czytelnik, który nie wie nic o II wojnie światowej czy Holokauście, mógł zrozumieć, dlaczego ta czy inna sytuacja była ważna w tamtym czasie.

 Czym były "marsze śmierci"?

- (Alexandra) Eva wiedziała, że Pape był jej przybranym ojcem, ponieważ jej biologiczny ojciec, którego nie znała, zginął w tak zwanych "marszach śmierci", które miały miejsce pod koniec wojny, kiedy niemieckie siły zbrojne upadały. Niemcy w desperacji zaczęli przenosić więźniów z obozów w pobliżu frontu i wykorzystywać ich do pracy przymusowej w obozach w głębi Niemiec. 

Setki tysięcy mężczyzn, kobiet, a nawet dzieci zostało zmuszonych do przemierzania kilometrów przez granice, bez odpowiedniej odzieży i obuwia w zimie, a także bez jedzenia. Byli oni przewożeni do obozów pracy, obozów koncentracyjnych lub obozów zagłady, a wielu z nich zmarło po drodze, a ich ciała leżały na ziemi.      

 Czy dziecko z żydowskiej rodziny miało szansę na przeżycie w 1944 roku na Węgrzech?

 - (Eva) Praktycznie żadnego. Urodziłam się 29 czerwca 1944 r., a moja matka zawsze mówiła, że był to najgorszy czas na narodziny, ponieważ w tym czasie na Budapeszt spadały z nieba alianckie naloty bombowe, a na ziemi "skrzyżowane strzały" węgierskiej partii nazistowskiej szukały Żydów, aby nas zabić, a z drugiej strony od 19 marca 1944 r. Węgry zostały najechane przez Niemców. Hitler wysłał na Węgry swojego najlepszego specjalistę od deportacji do obozów zagłady, który w tym czasie przebywał w Budapeszcie, Adolfa Eichmanna. W tym czasie moja matka, biedaczka, była już wdową i jeszcze o tym nie wiedziała.

Mojemu dziadkowi zostało trochę złota i mógł umieścić moją matkę w klinice, ale została wyrzucona na ulicę i szukała schronienia pod ziemią z powodu bombardowań. Mama nie miała mi co dać, bo była koścista, chyba dawali mi gotowane obierki z ziemniaków i marchewkę.

Wspomniałeś o aniele z Budapesztu i szwedzkim aniele.

Kiedy bombardowania ustały, moja matka usłyszała od portiera w swoim starym domu, że przychodzą listy z Hiszpanii od mojej babci, która wyjechała do Tangeru w 1939 roku, a następnie do Madrytu. Portier powiedział jej o niektórych domach chronionych przez hiszpański rząd. Był tam nasz Anioł Zbawiciel, ambasador Ángel Sanz Briz, który w tamtym czasie był młodym mężczyzną w wieku 30 lat, odważnym, hojnym, który nie mógł patrzeć na te masakry Żydów na ulicach - podobnie jak inni prawi ludzie z różnych narodów, tacy jak wielki Raoul Wallemberg, Szwed i także dyplomata - i który uratował życie około 5200 Żydów.

 Jak on to zrobił?

 - (Eva) Anioł Budapesztu uratował nas przed pewną deportacją. Umieścił hiszpańską flagę na mieszkaniach i domach, aby były pod hiszpańską ochroną. Nie było jedzenia, ale był już koniec '44, a w '45 przyszli Rosjanie. Mam wielki podziw i obowiązek pamięci i wdzięczności wobec Ángela Sanz Briza i jego rodziny, z którymi łączy mnie wielka przyjaźń. Wraz z moimi dziećmi często wygłaszam prelekcje w szkołach i instytucjach.

Przyjechaliśmy do Hiszpanii w 1954 r. Byliśmy bezpaństwowcami, ponieważ Węgry były okupowane przez Sowietów, którzy przeszli od bycia sojusznikami w wyzwoleniu Europy do okupacji Węgier i zamknięcia granic.

Jak Eva i jej rodzina poradzili sobie w następstwie tego żydowskiego Holokaustu?

 - (Alexandra) Rodzinie udało się uciec z Węgier pod rządami sowieckimi, a uciekając, zostali zarejestrowani jako bezpaństwowcy. Przez wiele lat ona i jej rodzina cierpieli z powodu braku obywatelstwa. Właśnie dlatego ponowne spotkanie z Węgrami jest dla Evy ważne. Wydanie książki w języku węgierskim jest kwestią sprawiedliwości historycznej. Miło jest to podkreślić, ponieważ czuję, że ta publikacja jest dla Węgier sposobem na pogodzenie się z własną przeszłością. W książce Węgry oczywiście nie wyglądają dobrze, ponieważ jest to fakt historyczny, że współpracowały z nazistami, a w naszych badaniach podkreślamy postać "Strzałokrzyżowców", węgierskich nazistów, którzy byli równi, a czasem nawet gorsi od Niemców.

Nie jest to piękna książka dla Węgier i dlatego podkreślam wartość niezaprzeczania ich przeszłości. W Budapeszcie można odwiedzić House of Terror, muzeum, w którym pokazują, jak przesłuchiwano Żydów, miejsca tortur itp. Ciekawostką jest to, że to samo miejsce było później wykorzystywane przez Sowietów do robienia tego samego.

Rekonstruują pamięć...

- (Eva) Przez wiele lat byłam Węgierką, nie będąc Węgierką, to znaczy nie przejmując się tym zbytnio. W domu rozmawiałam po węgiersku z ojcem i matką, to mój język ojczysty, i nagle ambasador poprosił mnie o pomoc w odtworzeniu pamięci, ponieważ w Hiszpanii było wielu węgierskich uchodźców żydowskich.

Następnie, wraz z obecnym ambasadorem, który jest moim przyjacielem, nauczyli mnie doceniać kraj, który jest krajem moich rodziców, z 10 nagrodami Nobla, około 10 milionami mieszkańców, który miał artystów, muzyków, intelektualistów... Byłem w Budapeszcie kilka razy i zahaczyłem o ten kraj, mój ojciec nigdy nie wrócił, ponieważ był w trzech obozach pracy, a przeżył, ponieważ był księgowym i był w kuchni.

Węgierska inicjatywa przetłumaczenia tej książki jest godna pochwały.

- (Eva) Jestem głęboko wdzięczny. Zostałem odznaczony węgierskim Wielkim Złotym Krzyżem Zasługi Narodowej za pracę na rzecz pamięci o węgierskim Holokauście Węgrów w Hiszpanii. Jestem bardzo wdzięczny za tłumaczenie książki na język węgierski, w którym nie brałem udziału. Mój poziom węgierskiego jest znany w domu, a nie do tłumaczenia książki. Jestem również bardzo wdzięczny Alexandrze, której udało się udzielić mi głosu w książce.

(Alexandra) Mam nadzieję, że teraz, będąc w języku węgierskim, historia ta dotrze do młodszych ludzi, którzy nie wiedzą o tych sprawach. Obecnie Eva jest jedną z niewielu osób ocalałych z Holokaustu mieszkających w Hiszpanii i wykonuje bardzo piękną pracę, opowiadając tę historię w książce, i chciałabym, aby mogła zrobić to samo na Węgrzech. To nadawanie twarzy historii i możliwość zrozumienia, że tak, zginęło sześć milionów Żydów, ale każdy z nich miał swoją historię, rodzinę, to humanizowanie historii, abyśmy mogli połączyć się z tym, co się wydarzyło i uczyć się.

Co jest najbardziej uderzające w pracy z Evą Leitman-Bohrer?

 - (Alexandra) Kiedy poznałam Evę, nie była w stanie opowiedzieć mi swojej historii. Podobnie jak wielu innych ocalałych z Holokaustu, jej rodzice nie rozmawiali o tym: "czyste konto". Mieszkała również z dziadkami i ani jej rodzice, ani dziadkowie nie rozmawiali o tym, a ona ich o to nie pytała. To było jak wspólny kod: lepiej było nie rozmawiać o bolesnych tematach.

Wyobraźmy sobie osobę, która po siedemdziesiątce zaczyna odkrywać swoją własną historię. Dzień, w którym zaprezentowaliśmy książkę w jej hiszpańskiej wersji, był dla mnie bardzo ekscytujący, ponieważ po raz pierwszy mogłem wysłuchać Evy opowiadającej swoją historię w spójny sposób, po badaniach, które przeprowadziła, i móc pozostawić ją udokumentowaną dla swoich dzieci i wnuków.

Ile osób zginęło w Mauthausen koło Linzu?

- (Alexandra) Osobiście pojechałam do Budapesztu, do Tangeru, do Mauthausen, obozu koncentracyjnego położonego około 20 kilometrów od Linzu i około 150 kilometrów od Wiednia (w latach 1938-1945 deportowano do tego obozu około 190 000 osób, może więcej, a ponad 100 000 z nich zostało pobitych na śmierć, zastrzelonych lub zabitych zastrzykami lub śmiercionośnym gazem: większość z nich stanowili Polacy, Sowieci i Węgrzy) oraz do innych miejsc, aby jak najdokładniej zbadać sprawę.

Podkreślam wartość dokumentalną książki, w której udało mi się zrekonstruować fakty historyczne z prawdziwych dokumentów, takich jak świadectwa, listy i fotografie, oferując cenne świadectwo o doświadczeniach ofiar Holokaustu i działaniach tej rodziny. Z drugiej strony, starałem się, aby tekst był prosty i emocjonalny, czyniąc złożoną historię dostępną dla szerokiego grona odbiorców. Prace nad książką trwały trzy lata i jesteśmy bardzo dumni z tego, co udało nam się osiągnąć.

AutorFrancisco Otamendi

Powołania

"Jeszcze jeden na Gwiazdkę", kampania Fundacji CARF wspierająca powołania

Fundacja CARF zachęca do symbolicznego "dołożenia cegiełki" w tych dniach i pomocy seminarzystom lub kapłanom diecezjalnym.

Maria José Atienza-19 Grudzień 19 Grudzień 2024-Czas czytania: 2 minuty

Święta Bożego Narodzenia są synonimem wspólnoty i spotkań rodzinnych. Z tego powodu Fundacja CARF chciała rozpocząć kampanię solidarnościową w tym okresie roku Jeszcze jeden na Boże Narodzenie, inicjatywa, poprzez którą Fundacja zachęca do symbolicznego zaproszenia do postawienia dodatkowego talerza na rodzinnym stole wigilijnym lub świątecznym dla seminarzysty lub księdza diecezjalnego.  

Na stronie Fundacja CARFzałożona w 1989 roku, która pomogła prawie 40 000 studentów ze 131 krajów o skromnych zasobach ekonomicznych, aby studiować teologię i filozofię w Rzymie i Pampelunie, chce wspierać powołania seminarzystów i księży diecezjalnych, a także zakonników i zakonnic z całego świata, przypominając "chrześcijański zwyczaj miłosierdzia w wielu krajach, polegający na dodawaniu dodatkowej potrawy do kolacji wigilijnej lub świątecznego obiadu, lub rodzin, które zapraszają ludzi z ulicy, aby spędzili z nimi ten szczególny dzień".

Aby dołączyć do tej oryginalnej kampanii, należy Fundacja CARF Proponuje trzy pomysły: "módl się za kapłanów po błogosławieństwie stołu, w te Święta i każdego dnia, podziel się tym gestem za pośrednictwem mediów społecznościowych, inspirując innych do przyłączenia się lub złóż specjalną świąteczną darowiznę za pośrednictwem forma które stworzyli w tym celu na stronie internetowej Fundacji CARF.

Dzięki tej darowiźnie rodziny i osoby prywatne będą miały dodatkową osobę przy wigilijnym stole i pomogą tym młodym ludziom w szkoleniu na wydziałach kościelnych w Rzymie i Pampelunie, aby mogli wrócić do swoich krajów pochodzenia i promować pracę duszpasterską i ministerialną w lokalnych kościołach.

Na stronach Omnes, wielu seminarzystów i księży podzieliło się swoimi historiami i znaczeniem pomocy Fundacji CARF w ich dalszej formacji kapłańskiej: Vinel Rosier, Vedastus machibula, Mathias Soiza o Carmelo Fidel Marcaida to tylko niektóre z opinii, które można przeczytać na naszej stronie internetowej.

Gospel

Wykrzykujmy z radości. Czwarta Niedziela Adwentu

Joseph Evans komentuje czytania na czwartą niedzielę Adwentu, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo.

Joseph Evans-19 Grudzień 19 Grudzień 2024-Czas czytania: 2 minuty

Działanie Matki Bożej pomaga obudzić w nas większe poczucie przyjścia Boga, większe pragnienie, aby On przyszedł do nas. Dokładnie to widzimy w dzisiejszej Ewangelii: "Gdy tylko Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, dziecko podskoczyło w jej łonie".. Święty Jan Chrzciciel wypełniał swoją misję jako prekursor Chrystusa już w łonie swojej matki Elżbiety. Był tak poruszony obecnością Jezusa, że skakał z radości. Gdyby tylko taka była nasza reakcja. 

Niektórzy ludzie patrzą na Boże Narodzenie ze strachem, myśląc po prostu o dodatkowej pracy, która może się z tym wiązać lub o napięciach, które mogą powstać, gdy członkowie rodziny zbierają się razem. Ale zamiast słuchać strachu, powinniśmy słuchać głosu Maryi: ".... musimy słuchać głosu Maryi.Gdy tylko Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi...". Tylko głos Maryi, słuchanie, jak przemawia do nas w głębi naszych serc, może obudzić nas na obecność Boga i odnowić naszą radość i nasze oczekiwanie na Jego przyjście. Wiara Maryi jest zaraźliwa.Błogosławiona, która uwierzyła...".

Zwłaszcza w różańcu Maryja przychodzi do nas z radością, przynosząc nam swojego ukrytego Syna, ponieważ poszła w pośpiechu odwiedzić swoją starszą kuzynkę z Dzieciątkiem Bożym w sobie.. "Mary wstała i pospieszyła w swoją stronę."Powstaje z niebiańskiej chwały, aby przyjść w pośpiechu, aby zaspokoić nasze potrzeby i przyprowadzić nas do Chrystusa. Nasze prośby i potrzeby skłaniają Ją do pośpiechu, tak jak wiadomość o potrzebie Elżbiety - ciężarnej w zaawansowanym wieku - skłoniła Ją do szybkiego przyjścia jej z pomocą. 

Ale jeśli naśladowanie Maryi może wydawać się zbyt wysokim standardem, możemy przynajmniej naśladować Elżbietę i uczyć się od niej. W słowach Maryi słyszymy cztery piękne stwierdzenia, które mogą nas wiele nauczyć. Napełniona Duchem Świętym, wykrzyknęła potężnym głosem: "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. Napełnieni własnym duchem pychy i gniewu, lepiej milczmy. Ale napełnieni Duchem Świętym, dobrze robimy wołając. 

Elżbieta, ze swoim Bożym wglądem, przede wszystkim dostrzega wielkość Maryi (błogosławionej między niewiastami), z pewnością z powodu jej całkowitej odpowiedzi na Boga, ale przede wszystkim dlatego, że jest Matką Boga, z powodu łaski, którą otrzymała (owoc jej łona). 

Następnie uznaje łaskę, którą sama otrzymała podczas wizyty Maryi. ("Kim jestem?"). Następnie rozumie rolę Maryi w inspirowaniu skoku dziecka Jana, a na koniec chwali jej wiarę. 

Elżbieta może pomóc nam docenić, jak wielkim darem jest Bóg przychodzący do nas jako dziecko przez Maryję i jak ważna jest wiara, aby przyjąć ten dar.

Homilia na temat czytań z czwartej niedzieli Adwentu

Ksiądz Luis Herrera Campo oferuje swoje nanomiliaKrótkie, jednominutowe rozważania do tych niedzielnych czytań.

Kultura

Katoliccy naukowcy: Leonardo Torres Quevedo, inżynier i matematyk

Leonardo Torres Quevedo, inżynier i matematyk, który opatentował kolejkę linową, zmarł 18 grudnia 1936 roku. Ta seria krótkich biografii katolickich naukowców została opublikowana dzięki współpracy Stowarzyszenia Katolickich Naukowców Hiszpanii.

Ignacio del Villar-19 Grudzień 19 Grudzień 2024-Czas czytania: 2 minuty

Leonardo Torres Quevedo (28 grudnia 1852 - 18 grudnia 1936) był inżynierem budownictwa, matematykiem i wynalazcą. W 1887 roku opatentował kolejkę linową, z których jedna została zamówiona przez firmę Whirpool dla wodospadu Niagara, gdzie nadal działa w XXI wieku. Udoskonalił również technologię sterowców, dzięki czemu praktycznie wszystkie modele zbudowane w XX i XXI wieku opierały się na jego patentach, a także stworzył pierwsze zdalne sterowanie (nazwał je telekino), urządzenie, za pomocą którego udało mu się przesunąć łódź w Bilbao w dowolnym kierunku i na odległość do dwóch kilometrów, na zdumionych oczach tłumu ludzi, w tym samego króla Hiszpanii. To telekino było pierwszym przykładem nowej nauki, którą założył, automatyki, opartej na kontroli napędów za pomocą mechanizmów elektromechanicznych. Później opracował pierwszą grę komputerową, robota, który grał w szachy przeciwko człowiekowi. Z tego powodu jest również uważany za pioniera sztucznej inteligencji. Jednak jego największym dziełem, pochodzącym z 1920 roku, jest arytmometr. Był to pierwszy kalkulator cyfrowy, poprzednik współczesnego komputera. Sprzęt ten składał się z pamięci, jednostki arytmetyczno-logicznej zawierającej sumator, mnożnik i komparator oraz jednostki sterującej, za pomocą której można było wybrać rodzaj operacji. Wreszcie, maszyna do pisania służyła jako interfejs graficzny, ponieważ dane do operacji były wprowadzane za pomocą klawiatury, a wyniki były drukowane na papierze. Leonardo pracował również w dziedzinie matematyki. W 1893 r. opublikował "Memoir on Algebraic Machines", w którym zademonstrował nowatorskie pomysły mechanicznego rozwiązywania równań ośmioczłonowych, uzyskiwania pierwiastków urojonych, a nie tylko rzeczywistych, czy równań drugiego stopnia o współczynnikach zespolonych. Wyróżniał się również w dziedzinie literatury, zajmując miejsce słynnego pisarza Benito Péreza Galdósa w Real Academia Española de la Lengua (Królewska Hiszpańska Akademia Języka). Ale przede wszystkim był pobożnym katolikiem, który zachwycał się czytaniem katechizmu i miał zwyczaj przyjmowania komunii w każdy pierwszy piątek miesiąca, zgodnie z objawieniami Najświętszego Serca Jezusa świętej Małgorzacie Alacoque.

AutorIgnacio del Villar

Publiczny Uniwersytet Nawarry.

Stowarzyszenie Katolickich Naukowców Hiszpanii

Świat

Eduard Profittlich SJ. Biskup, który dzielił los swojego ludu, w drodze na ołtarze

Eduard Profittlich SJ może za kilka miesięcy zostać pierwszym świętym narodu estońskiego. Profittlich był administratorem apostolskim Estonii od 1931 roku aż do śmierci w sowieckim więzieniu komunistycznym w 1942 roku. Jego życie podsumowuje historię Estonii w pierwszej połowie XX wieku, a estońscy katolicy z niecierpliwością czekają na jego wyniesienie na ołtarze.

Maria José Atienza-18 Grudzień 18 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

18 grudnia Biuletyn Stolicy Apostolskiej opublikował upoważnienie Ojca Świętego dla Dykasterii do promulgowania dekretu o męczeństwie Sługi Bożego Edwarda Profittlicha, z Towarzystwa Jezusowego, Tit. Arcybiskupa Adrianopola, Administratora Apostolskiego Estonii. Był to kolejny krok w kierunku beatyfikacji i kanonizacji pierwszego biskupa Estonii, na który z niecierpliwością czekali katolicy tego bałtyckiego kraju.

Profittlich jest na dobrej drodze, aby zostać pierwszym świętym w Estonii i, jak podkreśla bp Philippe Jourdan, biskup tej nowo nazwanej diecezji, "fakt, że Kościół ogłosił mojego poprzednika, Eduarda Profittlicha SJ, błogosławionym, jest bardzo ważny dla Estończyków. Oczywiście dla katolików, ale także dla niekatolików, ponieważ podzielił on los 20 % ludności kraju: deportację i śmierć. To kluczowy moment w historii narodu estońskiego w XX wieku. Kiedy spotykam się z prezydentem kraju, zawsze pyta mnie, jak przebiega proces monsignora Profittlicha, ponieważ byłby on bardzo ważny dla całego kraju.

Wczesna beatyfikacja

Sprawa tego jezuickiego biskupa rozpoczęła się w 2014 roku. W tym czasie rozpoczęto prace dokumentacyjne, co było o tyle trudne, że w czasie jego aresztowania prawie nikt o nim nie słyszał.

W 2017 r. biskup Philippe Jourdan wszczęła dochodzenie w sprawie diecezjalnego procesu oficjalnej beatyfikacji Profittlicha, który został zakończony w 2019 r., a wszystkie dokumenty zostały przekazane do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie.

Niemiec z urodzenia, Estończyk w sercu

Pochodzący z Niemiec Profittlich urodził się 11 września 1890 r. w Birresdorf w Niemczech. W 1913 r. wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Heerenbergu. Został wyświęcony na kapłana w 1922 r. i przeniósł się do Krakowa, aby kontynuować studia; po kilku zadaniach duszpasterskich, 2 lutego 1930 r. złożył ostatnie śluby jako jezuita.

Jego troska o wiernych i intensywne życie duszpasterskie sprawiły, że ówczesny administrator apostolski w Estonii, arcybiskup Antonio Zecchini, zwrócił uwagę na tego zakonnika, który w 1931 r. zastąpił go na czele małej wspólnoty katolickiej w Estonii. Nauczył się języka i w 1935 r. otrzymał estońskie obywatelstwo. W 1936 r. został wyświęcony na biskupa, pierwszego katolickiego biskupa w Estonii po reformacji luterańskiej. 

Pomimo niewielu lat, w których mógł prowadzić pracę duszpasterską, odcisk Eduarda Profittlicha na Kościele w Estonii był głęboki i trwały. Odnowił strukturę katolicką w tej społeczności, wzmocnił wiarę estońskich katolików i był promotorem estońskiej kultury poprzez publikacje literackie.

Historyk Toomas Abilis, który dogłębnie zbadał życie i osobowość biskupa Profittlicha, zauważa, że był on "uprzejmy, zdyscyplinowany i stanowczy w wykonywaniu swoich obowiązków. Był głęboko wierny nauczaniu Kościoła i jego hierarchii. Był człowiekiem oddanym pracy duszpasterskiej, miał wielu przyjaciół i był wspaniałym kaznodzieją.

Aresztowanie i śmierć

W momencie wybuchu II wojny światowej on i jego mała społeczność zostali aresztowani 27 czerwca 1941 r. przez władze sowieckie.

Eduard Profittlich został przewieziony do Kirowa w Rosji, 2000 kilometrów od Estonii. Przez kilka miesięcy był przetrzymywany w więzieniu nr 1. Inne wybitne nazwiska narodu estońskiego, takie jak intelektualista Eduard Laaman oraz polityk i biznesmen Joakim Puhk, również zostali tam rozstrzelani. Było to niegościnne i przepełnione więzienie. Każda cela, o powierzchni około 50 metrów kwadratowych, mogła pomieścić do 100 więźniów. Nie było tam ogrzewania i często dochodziło do zgonów z powodu hipotermii.

Podczas pobytu biskupa Profittlicha w Kirowie był on nieustannie przesłuchiwany przy użyciu nieludzkich metod.

21 listopada 1941 r. odbył się proces, w którym oskarżono go o "szerzenie antyradzieckich oszczerstw, ukrywanie ucieczki katolików za granicę, wychwalanie niemieckiej armii i kontrrewolucyjną agitację".

Wyrok skazujący skazał go na śmierć przez rozstrzelanie. Do tego czasu zdrowie biskupa Profittlicha było skrajnie osłabione przez nocne przesłuchania, które uniemożliwiały więźniom sen, zimno i głód. Eduard Profittlich zmarł 22 lutego 1942 r. w więziennej celi, dzień przed egzekucją.

W ostatnim liście do swoich bliskich Eduard Profittlich po raz kolejny prosił ich o modlitwę za niego, "aby łaska Boża nadal mi towarzyszyła, abym we wszystkim, co mnie czeka, pozostał wierny mojemu świętemu powołaniu i obowiązkowi oraz Chrystusowi i poświęcił wszystkie moje siły witalne dla mojej ojczyzny, a jeśli taka jest Jego święta wola, nawet moje życie". Poświęcenie, które, jak napisał w tym liście, "byłoby najpiękniejszym zakończeniem mojego życia".

Watykan

Papież podkreśla, że szopka jest "ważna w naszej duchowości i kulturze".

"Zbliża się Boże Narodzenie i chciałbym myśleć, że w waszych domach jest szopka: ten ważny element naszej duchowości i kultury jest sugestywnym sposobem wspominania Jezusa, który przyszedł, aby "zamieszkać wśród nas"" - powiedział dziś papież Franciszek, rozpoczynając nowy cykl katechez "Jezus Chrystus naszą nadzieją" na cały Rok Jubileuszowy.    

Francisco Otamendi-18 Grudzień 18 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Zbliżające się narodziny Jezusa, naszego Zbawiciela, i rozpoczęcie nowego cyklu katechez podczas Jubileuszu na temat "Jezus Chrystus, nasza nadzieja szopka w domach, modlitwa o pokój, bliskość z ofiarami i rodzinami zniszczonego przez cyklon archipelagu Majotty, a także jego niedawna podróż na Korsykę, wszystko to naznaczyło Publiczność papieża Franciszka dziś rano w Auli Pawła VI.

Aula Pawła VI, w której w środę, tuż przed Bożym Narodzeniem, obecny był papież, relikwie św. Teresy od Dzieciątka Jezus oraz około 900 członków Kongregacji Nauki Wiary Ojca Świętego. Bractwo Matki Bożej z El Rocío, w towarzystwie biskupa Huelvy, bpa Santiago Gómeza, na pamiątkę pielgrzymki św. Jana Pawła II do Matki Bożej z El Rocío w 1993 roku.

Na Korsyce "wiara nie jest sprawą prywatną".

Podczas swojej ostatniej podróży do KorsykaPapież podkreślił, że został "ciepło przyjęty, byłem pod szczególnym wrażeniem żarliwości ludzi, dla których wiara nie jest sprawą prywatną, oraz liczby obecnych dzieci: wielka radość i wielka nadzieja!". Temat przyrostu naturalnego i dzieci, na który Franciszek kładzie szczególny nacisk w 2024 roku.

W swoim apelu o pokój, tuż przed udzieleniem błogosławieństwa, Papież poprosił: "Módlmy się o pokój, nie możemy pozwolić, aby ludzie cierpieli z powodu wojen, Palestyna, Izrael i wszyscy, którzy cierpią, Ukraina, Myanmar, nie zapomnijmy modlić się o pokój, o zakończenie wojen, prośmy Księcia Pokoju, aby dał nam tę łaskę, pokój na świecie, wojna jest zawsze porażką".

Dziadkowie i osoby starsze: nie pozwól im być samotnymi w Boże Narodzenie

W słowach skierowanych do portugalskojęzycznych pielgrzymów papież podkreślił inny temat, który jest bliski jego sercu i który wiąże się z tematem poruszonym w dzisiejszej katechezie: "Genealogia Jezusa każe nam myśleć o naszych przodkach, o naszych dziadkach i o bogactwie wszystkich osób starszych. Są oni darem Boga, za który powinniśmy być wdzięczni i o który powinniśmy się troszczyć. Nie pozwólmy im być samotnymi podczas nadchodzących świąt Bożego Narodzenia, niech Matka Boża i święty Józef ich chronią".

Dzieciństwo Jezusa

Tematem poruszonym dziś rano przez papieża byłoDzieciństwo Jezusa - Genealogia Jezusa (Mt 1,1-17). Wejście Syna Bożego w historię". 

Tak podsumował to Ojciec Święty: "Dzisiaj rozpoczynamy nowy cykl katechez na Rok Jubileuszowy pod hasłem "Jezus Chrystus naszą nadzieją". W tej pierwszej części zastanawiamy się nad dzieciństwem Jezusa, o którym opowiadają pierwsze rozdziały Ewangelii Mateusza i Łukasza. Podczas gdy Łukasz opisuje wydarzenia z punktu widzenia Maryi, Mateusz czyni to z perspektywy Józefa, co jest szczególnie widoczne w genealogii".

Postać Maryi: Jezus narodził się z Niej

Ewangelie dzieciństwa, podkreślił papież, opowiadają o dziewiczym poczęciu Jezusa i jego narodzinach z łona Maryi; przypominają mesjańskie proroctwa wypełnione w nim i mówią o legalnym ojcostwie Józefa, który zaszczepił Syna Bożego na "pniu" dynastii Dawidowej ". 

"W genealogii przedstawionej przez Mateusza, w której wymienieni są zarówno mężczyźni, jak i kobiety, postać Maryi wyróżnia się, oznaczając nowy początek: od Jej Jezus się urodziłprawdziwy człowiek i prawdziwy Bóg". 

Wdzięczna pamięć o naszych przodkach

Papież Franciszek podkreślił, że "w przeciwieństwie do genealogii Starego Testamentu, w których pojawiają się tylko imiona męskie, ponieważ w Izraelu to ojciec narzuca imię swojemu synowi, na Mateuszowej liście przodków Jezusa są również kobiety". 

"To, co podkreśla Mateusz", powiedział, "to fakt, że, jak napisał Benedykt XVI, "przez nich (...) świat pogan wchodzi w genealogię Jezusa: objawia się Jego misja wobec Żydów i pogan" (Dzieciństwo Jezusa, Mediolan-Watykan 2012, 15)".

Kończąc swoją katechezę, Papież zachęcił nas, abyśmy "obudzili w sobie wdzięczną pamięć o naszych przodkach. A przede wszystkim dziękujmy Bogu, który przez Matkę Kościół dał nam życie wieczne, życie Jezusa, naszą nadzieję.

AutorFrancisco Otamendi

Kościół na ratunek uniwersytetom publicznym

Kontrowersje na madryckim Uniwersytecie Complutense, wywołane refleksjami kapelana na temat wolności akademickiej i debaty, wywołały dyskusję na temat celu uniwersytetu. Sprawa ta podkreśla znaczenie odzyskania istoty szkolnictwa wyższego jako przestrzeni dla swobodnego i odważnego dążenia do prawdy w obliczu ryzyka autocenzury.

18 Grudzień 18 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Na Uniwersytecie Complutense w Madrycie pojawiła się kontrowersja, która dotyka głębokich kwestii związanych z celem i wolnością w środowisku uniwersyteckim. Wszystko zaczęło się od wywiad z kapelanem Juan Carlos Guirao z wydziałów filozofii i filologii, który zastanawiał się nad wielkimi wyzwaniami stojącymi przed dzisiejszym społeczeństwem: wokalizmem, sekularyzmem, wielokulturowością i wartością wolności w debacie akademickiej.

To, co miało być przyczynkiem do refleksji, zakończyło się gorącą dyskusją, gdy dziekan biologii wyraził swoje "zaniepokojenie" w Radzie Zarządzającej uniwersytetu, sugerując rektorowi, że kapelan powinien ograniczyć swoje opinie do sfery swojej kaplicy i swojej społeczności, i nie pozwalać na ich rozpowszechnianie na uniwersytecie. Reakcja była szybka, a ksiądz Guirao odpowiedział publicznym listem, w którym nie tylko bronił swojego prawa do wyrażania opinii, ale także wskazywał na problemy strukturalne w świecie akademickim.

Korzenie uniwersytetu i utrata debaty 

Uniwersytety narodziły się w XIII wieku jako przestrzeń do poszukiwania wiedzy, promowana przez chrześcijańskich intelektualistów, którzy nie bali się poddawać własnych przekonań krytycznej analizie. W Bolonii, Paryżu, Salamance czy Oksfordzie nie tylko akceptowano debatę, ale uważano ją za niezbędną dla rozwoju wiedzy.

Dziś jednak znajdujemy się w paradoksalnej sytuacji, w której na Zachodzie rośnie strach przed dyskusją o ideach, które nie są zgodne z polityczną poprawnością. Kontrowersyjne tematy, takie jak ideologia gender, aborcja, eutanazja, historia najnowsza, czy nawet charakter państwa są często traktowane z jednostronnej perspektywy, wykluczając głosy przeciwne.

Kapelan Guirao w swoim liście przypomina tylko to, co powinno być oczywiste w przestrzeni szkolnictwa wyższego: uniwersytet powinien być miejscem wolnej debaty, w której żadne stanowisko nie jest z góry wykluczone. "Milczenie i inwigilacja nie są ważnymi opcjami w środowisku, które poszukuje prawdy", stwierdza stanowczo. 

Niewygodne przypomnienie

Poza kontrowersjami, sprawa kapelana uwypukla kluczowe pytanie: czym chcemy, aby były nasze uniwersytety: przestrzeniami refleksji i poszukiwania prawdy, czy też ideologicznymi strefami komfortu, w których słychać tylko niektóre głosy?

Krytyka kapelana nie jest pozbawiona humoru. Wskazuje, że po ponad 20 latach pracy jako kapelan w Complutense, jego "kontrakt" wynosi 0 euro, co daje mu wolność, której inni mogą nie mieć. Odpowiada również dziekanowi listą pytań, które zachęcają do dialogu: Czy rodzimy się mężczyznami lub kobietami, czy też decydujemy się nimi być? Co uniemożliwia nam samookreślenie naszego wieku, rasy, a nawet gatunku? Jaka jest antropologiczna podstawa naszych praw?

Jego refleksje są niewygodne, a tego właśnie potrzeba żywemu uniwersytetowi. Wygoda nigdy nie była sprzymierzeńcem postępu intelektualnego.

Odzyskiwanie ducha uniwersyteckiego

Debata podjęta przez kapelana Guirao wykracza poza uniwersytet, na którym pracuje. Jest to okazja do odzyskania pierwotnego znaczenia instytucji uniwersytetu: miejsca, w którym prawda jest ścigana z rygorem, wolnością i odwagą. Jak słusznie zauważa w swoim liście, tym, co oczernia uniwersytet, nie są rozbieżne opinie, ale cenzura, arbitralność w zarządzaniu zasobami i brak zasług na niektórych stanowiskach akademickich.

Kapelan nie wzywa do uprzywilejowania idei chrześcijańskich, ale do równych szans dla wszystkich perspektyw wyrażania siebie. Trzy lata po słynnej debacie na temat roli chrześcijańskich intelektualistów w sferze publicznej, ksiądz ten jest dobrym przykładem tego, co to znaczy stanąć z odwagą, dobrymi argumentami i chrześcijańską miłością. 

Ostatecznie stawką jest nie tylko wolność kapelana do wypowiadania się, ale sama istota tego, co oznacza bycie uniwersytetem. Czy pozwolimy naszym instytucjom podążać ścieżką autocenzury? Czy też, podobnie jak intelektualiści z XIII wieku, będziemy mieli odwagę dyskutować nawet o tym, co niewygodne? 

AutorJavier García Herrería

Redaktor Omnes. Wcześniej współpracował z różnymi mediami i przez 18 lat uczył filozofii na poziomie Bachillerato.

Watykan

Pokój i życie - dwa kryteria pozwalające znaleźć nadzieję w nadchodzącym roku

W swoich orędziach na Dni Pokoju i Życia papież i włoscy biskupi odnoszą się do pilnej potrzeby promowania sprawiedliwości, pojednania i nadziei, przedstawiając swoje refleksje w kontekście zbliżającego się Roku Jubileuszowego.

Giovanni Tridente-18 Grudzień 18 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

W ciągu ostatnich kilku dni ".Orędzie papieża Franciszka na 58. Światowy Dzień Pokoju"Orędzie Rady Stałej Konferencji Episkopatu Włoch" na 47. Narodowy Dzień dla Życia, zaplanowany na 2 lutego.

Obydwa dokumenty - choć o różnym oddziaływaniu, jeśli chodzi o grupę docelową i "wagę" tych, którzy je promują - są związane ze zbliżającym się Rokiem Jubileuszowym i właśnie z tego powodu stanowią bezpośrednie wezwanie do nadziei i odpowiedzialności wobec innych i wobec przyszłości. W oparciu o szacunek dla życia i budowanie pokoju, które są centralnymi ideami obu tekstów, społeczeństwo może wreszcie odzyskać wiarę w siebie.

Nadzieja, która przynosi sprawiedliwość i pokój

W swoim orędziu na Światowy Dzień Pokoju papież podkreśla pilną potrzebę wysłuchania "rozpaczliwego wołania o pomoc", które wynika z niesprawiedliwości społecznej, środowiskowej i gospodarczej, co podkreślił już w orędziu na Światowy Dzień Pokoju. Bulla zwołująca Rok Święty. "Zerwanie łańcuchów niesprawiedliwości" staje się imperatywem, z zaproszeniem do zmian kulturowych i strukturalnych, które uznają wspólną odpowiedzialność za wspólne dobro. 

W tym kontekście Franciszek proponuje konkretne gesty pojednania: anulowanie długu międzynarodowego, zniesienie kary śmierci i utworzenie globalnego funduszu na rzecz walki z głodem i zmianami klimatycznymi. W ten sposób pokój jest owocem "rozbrojonego serca" - wyrażenia tak drogiego jego poprzednikowi św. Janowi XXIII - zdolnego do uznania długów wobec Boga i bliźniego, ale także do przebaczenia i budowania mostów.

"Miłość i prawda spotkają się, sprawiedliwość i pokój pocałują się", podkreślił papież, odnosząc się do Psalmu 85, wskazując, że prawdziwy pokój nigdy nie jest zwykłym kompromisem, ale wynikiem wewnętrznego rozbrojenia, które przezwycięża egoizm i w konsekwencji otwiera na nadzieję.

Życie jako nadzieja, która stała się ciałem

W przesłaniu włoskich biskupów temat nadziei rozbrzmiewa w wezwaniu do przekazywania życia jako aktu zaufania w przyszłość. W obliczu "wielkiej rzezi niewiniątek" spowodowanej wojnami, migracjami i głodem, ale także spadkiem liczby urodzeń i aborcją, Konferencja Episkopatu Włoch potępia logikę utylitaryzmu, która dewaluuje ludzkie życie. "Każde nowe życie jest nadzieją, która staje się ciałem", stwierdza Orędzie, wzywając do "sojuszu społecznego", który promuje politykę pro-urodzeniową i wsparcie dla rodzin, przeciwko kulturze śmierci i cynizmowi.

Biskupi przypominają również o potrzebie przezwyciężenia mentalności, która redukuje aborcję do prawa, podkreślając, że obrona rodzącego się życia jest ściśle związana z obroną każdego prawa człowieka. Również w tym przypadku Jubileusz staje się okazją do rozpoczęcia od nowa z "nowymi początkami": przebaczeniem, sprawiedliwością i nadzieją jako Bożymi darami dla świata, który z ufnością patrzy w przyszłość.

Pojedynczy horyzont

Jak przypomina nam papież, "pokój przychodzi nie tylko wraz z końcem wojny, ale z początkiem nowego świata"; świata, w którym życie jest przyjmowane jako dar, a sprawiedliwość jest przeżywana jako wzajemna odpowiedzialność.

"Kultura życia" przywołana przez włoskich biskupów i "nieuzbrojone serce" promowane przez Papieża reprezentują zatem dwie strony tego samego medalu: ludzkość pojednaną z Bogiem i samą sobą, zdolną do dawania perspektyw na przyszłość nowym pokoleniom. Wszyscy są wezwani, aby nie pozostawać widzami, ale osobiście zaangażować się poprzez konkretne gesty, które mogą odpowiedzieć na pragnienie nadziei, o którą woła świat.

All I Want for Christmas is...

To zabawne, że piosenka, która mówi o znaczeniu Świąt Bożego Narodzenia dla ludzi, a nie rzeczy materialnych, jest jedną z kopalni złota w historii branży muzycznej.

18 Grudzień 18 Grudzień 2024-Czas czytania: 3 minuty

Trzy miliony euro. Tyle amerykańska piosenkarka i autorka tekstów Mariah Carey zgarnia w każde święta Bożego Narodzenia z tantiem i honorariów autorskich za emisję swojego przeboju "All I Want for Christmas is You". Ciekawe, że piosenka, która mówi o znaczeniu Świąt Bożego Narodzenia dla ludzi, a nie rzeczy materialnych, jest jedną z kopalni złota w historii branży muzycznej. A dla ciebie, co jest ważniejsze: pieniądze czy rodzina, twoja kieszeń czy ludzie wokół ciebie?

Bitwa między dwoma lordami

Ciągła walka między egoizmem a hojnością jest częścią ludzkiej kondycji. Każdego dnia musimy wybierać między dzieleniem się a gromadzeniem; między innymi a mną; między Bogiem a pieniędzmi.

Jezus, w Gospelostrzega nas bardzo poważnie przed tą walką, ponieważ jest ona ponad ludzkie siły. Stawia pieniądze na równi z Bogiem i uczy nas, że: "Nikt nie może dwom panom służyć. Albowiem będzie gardził jednym, a drugiego miłował; albo będzie oddany pierwszemu, a drugiego lekceważył. Nie można służyć Bogu i pieniądzom". Nawet Szatan nie dba o to tak bardzo! Pieniądze są prawdziwym nemezis Boga, tym, który konfrontuje nas z naszym Stwórcą, który jest obecny w każdym z naszych braci i sióstr, zwłaszcza tych najbiedniejszych. To on zrywa komunię między ludźmi i stoi za tak wieloma wojnami, morderstwami, rozpadem rodzin i wyzyskiem ludzi.

Dlatego właśnie w Boże Narodzenie, kiedy powinniśmy być bardziej zjednoczeni, pojawiają się "inne" święta: te komercyjne, te związane z konsumpcją przekraczającą nasze możliwości, te związane z dodatkowym wynagrodzeniem, te związane z wcześniejszymi wyprzedażami, te związane z premiami świątecznymi, te związane z prezentami lub z loterią i specjalnymi losowaniami.

Trudno jest płynąć pod prąd w tej rzece, która co roku ciągnie nas w dół (kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem), ale warto przypominać sobie rok po roku, że Boże Narodzenie to wielkie święto ubogich, "anawin" - hebrajskie słowo używane w Biblii w odniesieniu do prostych ludzi, którzy są gotowi pozwolić się znaleźć Bogu, jak ci pasterze. Benedykt XVI Wyjaśnił znaczenie ubóstwa Jezusa w ten sposób: "Zakłada ono przede wszystkim wewnętrzną wolność od żądzy posiadania i żądzy władzy. Jest to większa rzeczywistość niż tylko inny podział dóbr, który ograniczałby się do sfery materialnej i raczej zatwardzałby serca. Chodzi przede wszystkim o oczyszczenie serca, dzięki któremu posiadanie uznaje się za odpowiedzialność, za zadanie wobec innych, poddając się spojrzeniu Boga i pozwalając się prowadzić Chrystusowi, który będąc bogatym, stał się dla nas ubogim. Wewnętrzna wolność jest warunkiem przezwyciężenia zepsucia i chciwości, które rujnują świat; tę wolność można znaleźć tylko wtedy, gdy Bóg staje się naszym bogactwem; można ją znaleźć tylko w cierpliwości codziennego wyrzeczenia, w którym rozwija się w prawdziwą wolność.

Fałszywa wolność

I faktem jest, że w przeciwieństwie do fałszywej wolności, którą oferują nam pieniądze (obiecują nam, że możemy z nimi robić wiele rzeczy, ale prawda jest taka, że skazują nas na bycie ich niewolnikami, ponieważ nigdy nie wydają się wystarczające), ubóstwo ducha, wyrzeczenie się wszystkiego, co oferuje nam rynek, zawsze przedkładając Boga nad pragnienie pieniędzy, uwalnia nas z więzów.

Niektórzy mogą pomyśleć, że to ostrzeżenie Jezusa dotyczy tylko członków listy Forbesa, ale nawet osoba uboga materialnie - kontynuuje niemiecki papież - może "mieć serce pełne chciwości na bogactwo materialne i władzę, która pochodzi z bogactwa. Sam fakt, że żyje w zazdrości i chciwości pokazuje, że w swoim sercu należy do bogatych. Chce zmienić dystrybucję dóbr, ale po to, by samemu znaleźć się w sytuacji dawniej bogatych". 

Sprawdźmy więc, gdzie mamy nasz skarb, ponieważ tam jest nasze serce, a pieniądze są złym płatnikiem. Dlatego w te Święta Bożego Narodzenia powinniśmy być może kupować mniej losów na loterię, porzucić balast, ponieważ wokół nas jest wielu potrzebujących, i zbliżyć się do portalu, aby kontemplować dziecko, biedne dziecko, które urodziło się w Betlejem. Tam radzę spojrzeć mu w oczy i zaśpiewać mu, nawet jeśli jest źle i nawet jeśli oznacza to włożenie kilku groszy więcej do wybrzuszonej czapki Mariah Carey, "All I want for Christmas is you".

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Zoom

Relikwia korony cierniowej powraca do Notre Dame

Relikwia korony cierniowej powraca do katedry, pięć i pół roku po tym, jak pożar zniszczył paryską świątynię.

Redakcja Omnes-17 grudnia 2024-Czas czytania: < 1 minuta
Hiszpania

Chrystus z La Laguna i konstytucyjny cezaropapizm

Artykuł analizuje orzeczenie hiszpańskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie kobiety, która pozwała męskie stowarzyszenie religijne o dyskryminację. Orzeczenie to narusza neutralność państwa w sprawach religijnych i stanowi niebezpieczny precedens.

Rafael Palomino Lozano-17 grudnia 2024-Czas czytania: 5 minuty

Każdy, kto ma zamiłowanie do historii stosunków kościelno-państwowych, przypomni sobie, że za czasów Konstantyna Wielkiego wystąpiło zjawisko znane jako cezaropapizm. Cezaropapizm to interwencja świeckiej władzy politycznej w sprawy duchowe, mianowanie i odwoływanie biskupów, zwoływanie soborów i wierne strzeżenie ortodoksji. Karol Wielki był również wyraźnym wyrazicielem tej imperialnej polityki, która pojawiła się ponownie po reformacji protestanckiej w europejskich królestwach katolickich pod nazwą "rojalizmu".

Minęły wieki, ale cezaropapizm pozostaje pokusą, której łatwo ulec. Nawet w społeczeństwach pluralistycznych religijnie. Hiszpański Trybunał Konstytucyjny nie jest odporny na tę pokusę: w rzeczywistości uległ jej w swoim niedawnym orzeczeniu z 4 listopada. Przyjrzyjmy się tej sprawie i ciekawemu rozumowaniu sądu najwyższego.

Przypadek Teneryfy

Ale najpierw nawias, aby nadać tej kwestii perspektywę. Do 4 listopada ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny utrzymywał, że wymagana w art. 16 ust. 3 Konstytucji bezwyznaniowość oznacza zakaz mieszania funkcji religijnych i państwowych. Państwo jest zatem niekompetentne w kwestiach religijnych, a zatem, na przykład, nie może decydować o tym, co jest nauczane na lekcjach religii w szkołach publicznych (decydują o tym wyznania religijne, które podpisały umowy) lub którzy nauczyciele uczą (są one również proponowane przez te wyznania). Państwo, które nie ma kompetencji w sprawach religijnych, jest zobowiązane do zachowania neutralności w tej dziedzinie i poszanowania autonomii wyznań religijnych w ich własnych sprawach. Ta neutralność i autonomia są gwarancją wolności religijnej obywateli, wierzących lub niewierzących, oraz wspólnot, religijnych lub nie, których są członkami.

Wyrok z 4 listopada opiera się na następującej sprawie. Doña María Teresita Laborda Sanz chce zostać członkiem Papieskiego, Real y Venerable Esclavitud del Santísimo Cristo de La Laguna (Królewskie i Czcigodne Niewolnictwo Świętego Chrystusa z La Laguna) (Teneryfa), stowarzyszenie prawa kanonicznego, którego początki sięgają XVII wieku. Podstawowym problemem związanym z członkostwem w stowarzyszeniu jest to, że zgodnie ze statutem przyjmuje ono wyłącznie mężczyzn. Skarżący chce, aby to się zmieniło, i dlatego zwraca się do hiszpańskich sądów o uznanie tej przeszkody statutowej za nieważną, ponieważ narusza ona równość i prawo do zrzeszania się. 

Zarówno sąd pierwszej instancji, jak i sąd prowincjalny orzekły, że statut jest nieważny, a zatem przeszkoda musi zostać usunięta, aby zrealizować wolę Doña María Teresita. Stowarzyszenie kanoniczne odwołało się jednak do Sądu Najwyższego, który orzekł na jego korzyść. Zrobił to z prostego powodu: autonomia stowarzyszeniowa (przyjmowanie lub nieprzyjmowanie zgodnie z własnymi zasadami) jest czymś normalnym, a jeśli nie zostaniesz przyjęty do stowarzyszenia, załóż inne... 

Prawa podstawowe

Przeszkodę dla praw podstawowych potencjalnego członka można uznać za istniejącą tylko wtedy, gdy stowarzyszenie, de iure lub de facto, zajmuje dominującą pozycję w dziedzinie gospodarczej, kulturalnej, społecznej lub zawodowej, w taki sposób, że członkostwo lub wykluczenie spowodowałoby znaczną szkodę dla danej osoby. Innymi słowy, dla porównania: istnieje przeszkoda dla praw pani Maríi Teresity, gdyby chciała na przykład wziąć udział w konkursach poetyckich, ale aby to zrobić, musiała należeć do jedynego hiszpańskiego stowarzyszenia poetów, które organizuje konkursy poetyckie, a stowarzyszenie to przyjmowało tylko mężczyzn. 

Na razie ci, którym udało się cierpliwie doczytać do tego momentu, pozostają z myślą, że "dominująca pozycja" dotyczy "dziedziny gospodarczej, kulturalnej, społecznej lub zawodowej", a członkostwo lub wykluczenie musi skutkować "znaczącą szkodą".

Wróćmy do faktów. W obliczu porażki poniesionej w Sądzie Najwyższym, bohaterka sprawy zwróciła się do Trybunału Konstytucyjnego. Ten ostatni orzekł, że prawo skarżącej do niedyskryminacji ze względu na płeć oraz jej prawo do zrzeszania się zostały naruszone.

Wpływ "obudzonych"

Jak doszło do takiego wyniku, sprzecznego z tym, do którego doszedł Sąd Najwyższy? To proste: krytyczna teoria gender (aspekt "wokalizmu"), która dominuje w myśleniu prawniczym znacznej części członków Trybunału Konstytucyjnego, zapowiadała taki wynik. Prawdą jest, że w wielu przypadkach pierwszą rzeczą, która porusza sędziego (lub sędzię), jest przeczucie, wynik, który zamierza osiągnąć: "tutaj musimy dać Doña María Teresita prawo, tak lub tak". Następnie konstruowane jest całe skomplikowane rozumowanie prawne na poparcie tego przeczucia. Problem pojawia się wtedy, gdy to rozumowanie prawne jest błędne. I tak właśnie dzieje się w tym przypadku. 

Dlaczego? Ponieważ jeśli chodzi o analizę dominującej pozycji stowarzyszenia, które przeszkadza prawom danej osoby, pamiętajmy, że państwo, za pośrednictwem swoich organów sądowych, może bez problemu wkraczać w dziedzinę gospodarczą, kulturalną, społeczną lub zawodową, ale nie w dziedzinę religijną, ponieważ tam państwo jest niekompetentne, jest neutralne, szanuje autonomię grup religijnych. I co wtedy robi Trybunał Konstytucyjny? Bardzo prosto: wkracza na pole religijne, które było mu zabronione, za pomocą pola kulturowego. 

Zgodnie ze słowami wyroku: "Akty dewocyjne i religijne (...) są aktami "kultowymi" (...) Ale fakt, że są one aktami kultu, nie wyklucza, że akty te mogą mieć również projekcję społeczną lub kulturową (...) w konsekwencji stowarzyszenia, które organizują i uczestniczą w tych publicznych i świątecznych manifestacjach wiary, mogą również zajmować dominującą lub uprzywilejowaną pozycję w zależności od społecznego i kulturowego znaczenia, jakie te manifestacje nabierają". Krótko mówiąc: dodatek (kulturowy) staje się głównym w celu narzucenia partyzanckiej wizji głównemu (religijnemu).

Życzenia powinny być prawami

Ale to nie koniec sprawy: jakie mamy dowody na to, że doszło do znaczących obrażeń? Zakłada się, że taka szkoda mogła wystąpić w dwóch obszarach. Pierwszym jest religijność skarżącej: czy Trybunał Konstytucyjny może to zmierzyć? Obawiam się, że nie. Wolność religijna Marii Teresity? Cóż, nie uniemożliwiono jej korzystania z niej, w granicach poszanowania praw innych osób (w szczególności członków omawianego stowarzyszenia kanonicznego). Ekonomia, pozycja społeczna, status zawodowy? Nie ma o tym żadnej wzmianki. A jednak, w opinii Trybunału Konstytucyjnego, pomysł, że skarżącej po prostu uniemożliwiono robienie tego, co chciała, ekspresyjnego indywidualizmu do władzy, w Kościele lub poza nim, jest fundamentalnym uprzedzeniem.

Podsumowując: aby wygrać krucjatę równości zaproponowaną przez część Trybunału Konstytucyjnego, zniesiono neutralność państwa, autonomię grup religijnych i swoistą formę cezaropapizmu. Ten bałagan można porównać jedynie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego Kolumbii (nigdy bym nie przypuszczał, że do tego dojdzie, ale wyobraźnia jest zawsze krótka) z 23 września 2013 r., w którym Kościół katolicki został zmuszony (!) do ponownego przyjęcia zakonnicy do klasztoru po dwóch latach eksklaustracji.

Ale to nie koniec tej historii. Jak przypomnimy, sędzia María Luisa Balaguer Callejón, w orzeczeniu 44/2023 z 9 maja 2023 r. w sprawie aborcji, pozwoliła sobie na małą lekcję teologii katolickiej na temat opóźnionej animacji itp. W tym wyroku ponownie atakuje, udzielając "przydatnych rad" grupom religijnym: "chociaż modyfikowanie tradycji religijnych nie jest sprawą państwa, prawo do wolności religijnej musi obejmować prawo wewnętrznych dysydentów, w tym kobiet, do przedstawiania alternatywnych poglądów w ramach stowarzyszeń religijnych". 

OK, ale co to ma wspólnego z tą sprawą? I czy po skorzystaniu z tego prawa wewnętrznych dysydentów, te stowarzyszenia religijne nie mogą również grzecznie pokazać dysydentom drzwi, tak jak zrobiłaby to partia polityczna dysydentowi, który proponuje rozwiązanie partii lub połączenie się z partią przeciwną? Cóż, nie. Balaguer Callejón wydaje się raczej doradzać grupom religijnym, jeśli chcą dogadać się z Trybunałem, aby były dobroduszne, włączyły latarki w smartfonach i śpiewały razem z "Imagine" Johna Lennona.

Ewangelizacja

"Słowo stało się gliną" - najlepsze życzenia świąteczne w tym roku?

Film zasługuje na oklaski nie tylko ze względu na jakość techniczną i narracyjną, ale także za umiejętność łączenia głębi teologicznej ze współczesną wrażliwością, łącząc tajemnicę Bożego Narodzenia z konkretną rzeczywistością tych, którzy cierpieli.

Javier García Herrería-16 grudnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Wideo Katolickiego Uniwersytetu w Walencji przekroczyło 250 000 wyświetleń na wszystkich platformach, co czyni je jednym z najlepszych życzeń bożonarodzeniowych. W roku naznaczonym klęską żywiołową w Walencji, to pozdrowienie zdołało uchwycić najgłębszą istotę Bożego Narodzenia: wcielenie Słowa w sercu świata, nawet pośród błota.

Pomysł na wideo jest wynikiem zlecenia Caroli Minguet, dyrektor ds. komunikacji na uniwersytecie, dla Lucíi Garijo, która kieruje Laboratorium Widzialnej Myśli, poświęconym badaniu audiowizualnych formuł komunikowania antropologii chrześcijańskiej: "Nigdy nie wyobrażałam sobie, że zajdzie tak daleko" - mówi Lucía, podekscytowana odbiorem publiczności. "Myślę, że wideo dotyka czegoś uniwersalnego: wszyscy mamy w życiu chwile błota, a zobaczenie, jak Bóg wkracza w to błoto, daje nadzieję.

DANA i Boże Narodzenie

Wideo łączy w sobie obrazy zalanych ulic i ludzi pokrytych błotem sprzątających zniszczenia po burzy. Narracja, prowadzona powolnym głosem, przypomina tajemnicę Wcielenia, ponieważ "Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas". W poetycki sposób pokazuje, jak Bóg stał się błotem, aby być z tymi, którzy chodzą w błocie życia.

Poprzez codzienne sceny solidarności reklama pokazuje, jak najprostsze i najbardziej kruche rzeczy mogą stać się znakiem odkupienia. Muzyka towarzyszy przemianie gliny z symbolu katastrofy w surowiec, z którego powstaje ręcznie robiona szopka. Bóg nie boi się gliny, ponieważ widzi w niej możliwość stworzenia czegoś nowego. W Boże Narodzenie Słowo nadal wciela się w nasze życie.

Gestykulacja wideo

Nakręcenie filmu było dla Lucíi nie tylko kwestią zawodową, ale także głęboko osobistą, ponieważ w powodzi straciła babcię. "To było bardzo trudne. Na początku byłam chora z powodu emocjonalnego wpływu, ale potem zdecydowałam się wyjść i pomóc w sprzątaniu. Musiałam zrobić coś dla innych.

Kluczowy moment w procesie twórczym nastąpił, gdy wrócił do domu po błotnistym dniu pomagania poszkodowanym przez DANA: jego matka, ceramik, pracowała nad glinianą szopką. "Ten obraz mnie naznaczył. Pośród chaosu zobaczyłem, jak błoto można przekształcić w coś pełnego życia i nadziei". Zainspirowana tym doświadczeniem, Lucia zaczęła badać symbolikę gliny w Biblii i teologii.

Wkrótce potem otrzymał zlecenie na teledysk bożonarodzeniowy. Szukając inspiracji, natknął się na artykuł "Un Dios que se embarra" autorstwa profesora Leopoldo Quíleza z Wydziału Teologii na jego uniwersytecie. "Przeczytanie go było objawieniem. Pomogło mi to połączyć kruchość błota ze skandalem narodzin Chrystusa w stajni. Jest również wdzięczna za przekazanie zdjęć z filmu "Młodzi ludzie paradują w błocie", wyprodukowanego przez firmę produkcyjną Ongaku dla Opus Dei.

Wszyscy mamy wewnętrznego DANA

Zastanawiając się nad rezultatem, Lucia wyjaśnia, że w tym roku zrozumiała Boże Narodzenie w nowy sposób: "Nasza wiara jest skandalem. To akceptacja bezbronności, kruchości, faktu, że Bóg postanowił urodzić się w błotnistej stajni, aby się wcielić i nas zbawić". Jego zdaniem błoto staje się uniwersalnym symbolem ludzkiego cierpienia: "Wszyscy mamy w życiu DANA, bliski nam ból. Ale kiedy spotykasz twarz Boga, możesz sobie z tym poradzić. To główna nauka, jaką wyniosłem z tragicznej powodzi.

W czasach, gdy nadzieja wydaje się znikoma, ta sztuka przypomina, że prawdziwe światło świeci nawet w najbardziej błotnistych miejscach. W końcu Boże Narodzenie to nic innego jak pewność, że Bóg zbliża się nie do idealnego świata, ale do naszego życia takiego, jakie jest, z jego błotem i pięknem. Ten film jest dobrą ramą, aby wprowadzić nas do Jubileusz która rozpocznie się w przyszłym tygodniu i której tematem przewodnim jest Nadzieja.

Aktualności

Hans Zimmer oferuje to, co najlepsze w swojej muzyce ubogim podczas koncertu w Watykanie

7 listopada w Auli Pawła VI odbył się tradycyjny koncert na rzecz ubogich, inicjatywa, która stała się stałym elementem watykańskiego kalendarza bożonarodzeniowego.

Raporty rzymskie-16 grudnia 2024-Czas czytania: < 1 minuta
rzym raporty88

"Koncert z Ubogimi" narodził się w 2015 roku pod kierownictwem artystycznym kompozytora i dyrygenta Monsignora Marco Frisiny. Od samego początku miał on błogosławieństwo papieża Franciszka, który określił go jako "piękny moment, aby podzielić się z naszymi braćmi i siostrami pięknem muzyki, która jednoczy serca i podnosi na duchu".

W swojej piątej edycji wydarzenie powitało w Watykanie trzy tysiące potrzebujących, łącząc sztukę i solidarność. W tym roku słynny kompozytor filmowy Hans Zimmer rozświetlił scenę wykonaniem swoich najbardziej kultowych dzieł. "Ważne jest, aby spojrzeć w oczy najbardziej pokrzywdzonym i traktować ich jak braci i siostry" - powiedział.


Teraz możesz skorzystać ze zniżki 20% na subskrypcję Raporty Rzymskie Premiummiędzynarodowa agencja informacyjna specjalizująca się w działalności papieża i Watykanu.
Więcej
Książki

Pablo Blanco: "Zainteresowanie Benedyktem XVI rośnie, zwłaszcza wśród młodych ludzi".

W setną rocznicę urodzin Josepha Ratzingera jego biograf Pablo Blanco przedstawia pierwszy tom krytycznej biografii, która zagłębia się w jego życie i wczesne myśli, zapewniając kontekst historyczny, kulturowy i teologiczny.

Javier García Herrería-16 grudnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

W ramach obchodów setnej rocznicy urodzin Joseph Ratzingerjego najbardziej znany hiszpańskojęzyczny biograf publikuje pierwszy tom krytycznej biografii, która łączy w sobie kronikę i esej. Oprócz opisania serii wydarzeń, skupia się na jego życiu i myśli we wczesnych latach jego kariery. Aby lepiej zrozumieć "papieża logosu", znanego z nacisku na rozum i słowa, rozmawialiśmy z Pablo Blanco o tej nowej pracy.

Co ta nowa biografia Benedykta XVI wnosi do tych, które napisałeś wcześniej?

Dostarcza więcej informacji, zweryfikowanych z innymi źródłami, dlatego nazwałem ją "krytyczną", a także wiele kontekstów dla lepszego zrozumienia biografa: na temat historii idei w Niemczech, kultury, literatury, filozofii i teologii. Myślę, że może być ona nowym narzędziem do dalszej recepcji postaci i myśli Josepha Ratzingera / Benedykta XVI. Do tej pory, moim zdaniem, byliśmy bardzo uwarunkowani bliskością, tak że jego osobowość wzbudzała filie lub fobie w nieco temperamentalny sposób. Myślę, że nadszedł czas, aby zrozumieć go w kontekście i z pewnym historycznym dystansem.

Jakie będą kolejne trzy tomy?

-Na razie wydawnictwo zaplanowało: "Z Tybingi do Rzymu (1966-2005)", "Początek pontyfikatu (2005-2010) i "Koniec pontyfikatu i rezygnacja (2010-2022)". Ale zajmie to trochę czasu, ponieważ pewien krytyczny dystans jest zawsze przydatny. Ten pierwszy tom dotyczy pierwszej części jego życia: jego bawarskiej i niemieckiej ojczyzny, jego dzieciństwa i dorastania, jego formacji i udziału w Soborze Watykańskim II. Wszystko to pomogło mi lepiej zrozumieć jego osobowość, myśl i teologię.

Kultowe zdanie Jana Pawła II brzmiało: "Nie lękajcie się". Jak myślisz, jakie zdanie naznaczyłoby pontyfikat Benedykta XVI? 

-Komentując to zdanie polskiego papieża, Benedykt XVI powiedział: "Bóg daje wszystko i niczego nie zabiera". Myślę, że to dobrze podsumowuje jego życie i powołanie: jak pozwolił się prowadzić Bogu, nie ufając zbytnio własnym możliwościom. Dlatego właśnie określił siebie jako "pokornego robotnika w winnicy Pańskiej". Myślę, że to dobry autoportret, dobra definicja jego samego.

Od śmierci Josepha Ratzingera minęły już dwa lata, a wciąż ukazują się jego niepublikowane teksty. Jak wiele z jego myśli i refleksji musimy jeszcze poznać? Czy jest on jednym z kluczowych autorów dla Kościoła przyszłości?

-Jego akceptacja i zainteresowanie rosną, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Uderza mnie entuzjazm, jaki wzbudza na przestrzeni lat. Jest sporo dni, kiedy otrzymuję e-maile od osób zainteresowanych takim czy innym tematem, w którym mogę być mniej lub bardziej kompetentny. Nie wiem, czas pokaże, ale wydaje mi się, że mamy do czynienia z jedną z wielkich postaci tej zmiany tysiąclecia.

Kultura

Czy jest ona palestyńską Dziewicą Maryją?

Media społecznościowe krytykują fakt, że główną rolę w filmie "Maryja" gra izraelska aktorka żydowskiego pochodzenia. Jednak Judea była powszechną nazwą regionu w tamtym czasie.

José M. García Pelegrín-16 grudnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Rozpoczęła się kampania przeciwko filmowi. "Maria Film stał się ogromnym hitem w mediach społecznościowych, ponieważ zarówno główna rola, jak i rola Józefa są grane przez młodych żydowskich aktorów, Noa Cohena i Ido Tako, którzy dzielą ekran ze słynnym brytyjskim aktorem Anthonym Hopkinsem, który gra króla Heroda.

Krytycy zarzucają twórcom filmu ignorowanie "palestyńskiej tożsamości" rodziców Jezusa. Uważają to za szczególnie oburzające w kontekście ofensywy sił izraelskich na Palestynie. Strefa GazyZostał on jednak zainicjowany po zabiciu 1200 osób i porwaniu 251 zakładników przez terrorystów Hamasu.

"To głęboko obraźliwe, że izraelska aktorka gra Marię, matkę Jezusa, podczas gdy Izrael popełnia ludobójstwo na Palestyńczykach, zabijając niektóre z najstarszych społeczności chrześcijańskich na świecie i niszcząc ich zabytki kultury" - czytamy w jednym z postów. "Netflix pomyślał, że dobrym pomysłem będzie obsadzenie [Izraelczyka] w roli Matki Boskiej, podczas gdy oni bombardują ojczyznę Jezusa i wszystkie kościoły" - krytykuje inny użytkownik. Inny komentarz jest jeszcze ostrzejszy: "Film o palestyńskiej kobiecie grany przez aktorów z państwa osadników, które obecnie dokonuje masowych mordów na palestyńskich kobietach. Co za obrzydliwa bezczelność. Izrael stanowczo odrzuca wszelkie oskarżenia o ludobójstwo.

Klucze do Biblii

Ale czy to prawda, że Maryja i Józef byli Palestyńczykami? Inwokacja "Królowa Palestyny", na przykład, może przyczynić się do pewnego zamieszania: Zakon Grobu Bożego obchodzi święto "Matki Bożej Królowej Palestyny" 25 października, jak wskazano w kalendarzu liturgicznym Patriarchatu Łacińskiego. Maryja została po raz pierwszy wymieniona pod tym tytułem przez patriarchę Luigiego Barlassinę (1920-1947) z okazji jego uroczystego wejścia do kościoła Grobu Świętego i poświęcenia diecezji Maryi 15 lipca 1920 roku.

Jednak nazwa "Palestyna" nie pojawia się w Ewangeliach. Herod jest określany jako "król Judei" (Łk 1:5). Betlejem znajduje się na terytorium "judejskim": "Józef też wyszedł z Galilei, z miasta Nazaret, do ziemi judzkiej, do miasta Dawidowego, które zowią Betlejem, ponieważ był z domu i rodu Dawida" (Łk 2:4). Piłat kazał umieścić na krzyżu napis "I.N.R.I." w języku hebrajskim, greckim i łacińskim: Jezus jako "Rex Judaeorum" (Król Żydowski).

Ziemia "między rzeką a morzem", do której dziś roszczą sobie prawa Palestyńczycy, obszar na zachód od rzeki Jordan, była znana jako "Ziemia Kanaan", zanim przybyli tam Izraelici. Co więcej, żyjące tam ludy nie tworzyły jednostki politycznej, ale były zorganizowane w miasta-państwa, które działały niezależnie. Po podboju ziemi przez Jozuego, stała się ona znana jako "Ziemia Izraela", nazwa, która jest również używana w Nowym Testamencie, chociaż w tym czasie była to prowincja Imperium Rzymskiego.

Niezależnie od tego, czy nazwa "Palestyna" pochodzi od "Filistynów", jak pisze Flawiusz Józefus, czy też Herodot (który zmarł około 425 r. p.n.e.) użył tego terminu, nazwa ta nie była znana ani powszechnie używana w czasach rzymsko-biblijnych, tj. za życia Marii i Józefa. Po śmierci Heroda "Wielkiego" w 4 r. p.n.e. jego królestwo zostało podzielone. W czasach Jezusa region ten był rzymską prowincją zwaną Judeą, zarządzaną przez urzędnika państwowego, w tym Poncjusza Piłata.

Dopiero po żydowskim buncie Bar Kochby w latach 132-135 n.e. pod rządami Hadriana, kiedy Filistyni już zniknęli, cesarz zmienił nazwę z "Judea" na "Palestyna" (właściwie "Syria Palestyna"), jako znak jego antyżydowskiej polityki asymilacji Żydów z Imperium Rzymskim. Jednak od czasów rzymskich nazwa ta nie ma już żadnego znaczenia politycznego. Nie istnieje żaden historyczny naród o tej nazwie. Przez wieki "Palestyna" była używana jako termin geograficzny bez wyraźnych granic. Nazywano ją również "Surya al-Janubiyya" (Południowa Syria), ponieważ była częścią geograficznej Syrii, jak wyjaśnił palestyński uczony Muhammad Y. Muslih w "The Origins of Palestinian Nationalism". Do I wojny światowej obszar ten należał do Imperium Osmańskiego i był podzielony na kilka prowincji i gubernatorstw. Nigdy nie utworzył jednostki administracyjnej.

Reżyser "Marii", D.J. Caruso, nie skomentował bezpośrednio debaty, ale był pragmatyczny, mówiąc Entertainment Weekly: "Ważne było dla nas, aby Maria, podobnie jak większość naszych głównych aktorów, została obsadzona z Izraela, aby zapewnić autentyczność.


Jest to tłumaczenie artykułu, który po raz pierwszy pojawił się na stronie internetowej Die-Tagespost. Oryginalny artykuł w języku niemieckim można znaleźć na stronie tutaj . Opublikowano w Omnes za zgodą.

Watykan

Franciszek: "Istnieje ryzyko, że pobożność ludowa ograniczy się do aspektów zewnętrznych, nie prowadząc do spotkania z Chrystusem".

Papież Franciszek odwiedził miasto Ajaccio na Korsyce w ramach swojej misji duszpasterskiej w regionie Morza Śródziemnego. Podczas swojego krótkiego pobytu Ojciec Święty wygłosił potężne przesłanie skupiające się na wierze, wzajemnej trosce i nadziei.

Javier García Herrería-15 grudnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

W niedzielę, 15 grudnia, papież Franciszek złożył ważną wizytę duszpasterską w mieście AjaccioPapież przebywał na Korsyce, gdzie miał intensywny program działań. Po oficjalnym powitaniu na lotnisku wczesnym rankiem papież zamknął kongres "Religijność ludowa w basenie Morza Śródziemnego".

W południe odmówił modlitwę Anioł Pański w katedrze i spotkał się z biskupami, kapłanami, zakonnikami i seminarzystami, aby zaoferować im słowa zachęty w ich misji duszpasterskiej. Po obiedzie, wczesnym popołudniem odprawił Mszę Świętą na Place d'Austerlitz, Eucharystię na świeżym powietrzu, gdzie tysiące wiernych zgromadziło się, aby towarzyszyć papieżowi.

Słowa na Anioł Pański

Zwracając się do zakonników i osób konsekrowanych w katedrze Santa Maria Assunta, papież powiedział: "Jestem tutaj w waszej pięknej ziemi tylko przez jeden dzień, ale chciałem choć przez chwilę spotkać się z wami i pozdrowić was. Daje mi to przede wszystkim okazję, by wam podziękować. Dziękuję wam za to, że tu jesteście, za wasze oddane życie; dziękuję wam za waszą pracę, za wasze codzienne zaangażowanie; dziękuję wam za to, że jesteście znakiem miłosiernej miłości Boga i świadkami Ewangelii.

Ojciec Święty podkreślił znaczenie uznania kruchości jako duchowej siły. W kontekście europejskim, pełnym wyzwań dla przekazu wiary, wezwał, aby nie tracić z oczu centralnej roli Boga: "Nie zapominajmy o tym: w centrum jest Pan. To nie ja jestem w centrum, ale Bóg". Przypomniał również osobom konsekrowanym o potrzebie nieustannego trwania w wierze. rozeznanie i duchowej odnowy, podkreślając, że "życie kapłańskie lub zakonne nie jest "tak", które wypowiedzieliśmy raz na zawsze".

Papież zaproponował dwa kluczowe wezwania: "troszczcie się o siebie i troszczcie się o innych". Podkreślił znaczenie codziennej modlitwy, osobistej refleksji i braterstwa między zakonnikami jako filarów solidnego życia duchowego i skutecznej posługi. Podkreślił również pilną potrzebę znalezienia nowych duszpasterskich sposobów niesienia Ewangelii do serc w potrzebie: "Nie bójcie się zmian, rewizji starych wzorców, odnowienia języka wiary".

Zamknięcie kongresu

Podczas kongresu podkreślono, że pobożność ludowa ma zdolność przekazywania wiary poprzez proste gesty i symboliczne języki, zakorzenione w kulturze ludu. Jej znaczenie zostało podkreślone w kontekstach, w których praktyka religijna jest w zaniku: "Pobożność ludowa przyciąga i angażuje ludzi, którzy są na progu wiary, pozwalając im odkryć w niej doświadczenie, korzenie i wartości przydatne w życiu".

Podkreślono jednak również zagrożenia, jakie mogą się pojawić, takie jak redukcja do aspektów zewnętrznych lub folklorystycznych, i wezwano do rozeznania duszpasterskiego: "Istnieje ryzyko, że przejawy pobożności ludowej nie doprowadzą do spotkania z Chrystusem; lub że zostaną skażone "fatalistycznymi lub przesądnymi aspektami i wierzeniami". Innym ryzykiem jest to, że pobożność ludowa może być wykorzystywana lub wykorzystywana przez grupy pragnące wzmocnić swoją tożsamość w sposób polemiczny, podsycając partykularyzmy, antagonizmy i wykluczające stanowiska lub postawy. Wszystko to nie odpowiada chrześcijańskiemu duchowi pobożności ludowej i wzywa nas wszystkich, w szczególności duszpasterzy, do czujności, rozeznawania i promowania ciągłej uwagi na popularne formy życia religijnego".

Sekularyzm bez sekularyzmu

Kolejnym tematem przemówienia była relacja między wiarą a społeczeństwem. Podkreślono, że w obecnym kontekście otwartość między wierzącymi i niewierzącymi ma fundamentalne znaczenie: "Wierzący są otwarci na przeżywanie swojej wiary bez narzucania jej, podczas gdy niewierzący noszą w swoich sercach wielkie pragnienie prawdy i podstawowych wartości". Dialog ten jest niezbędny do budowania "konstruktywnego obywatelstwa", które promuje wspólne dobro.

"Zdrowy sekularyzm", zaproponowany przez Benedykta XVI, w którym religia i polityka współpracują ze sobą bez instrumentalizacji i uprzedzeń, był również zalecany: "Zdrowy sekularyzm gwarantuje, że polityka nie instrumentalizuje religii, a religia może być swobodnie przeżywana bez ingerencji politycznej".

Powołania

Małżeństwo misyjne: "Bóg ma plan zbawienia dla każdej osoby".

Beatriz i Miguel są małżeństwem na misji w Manchesterze. Stary kontynent potrzebuje świadectwa chrześcijańskich rodzin, które ukazują piękno wiary i owocność życia rodzinnego.

Beatriz i Miguel-15 grudnia 2024-Czas czytania: 3 minuty

Mam na imię Beatriz, jestem żoną Miguela, mamy czworo dzieci i dziewięcioro w niebie. Moim jedynym celem w mówieniu o moim doświadczeniu katolickiej rodziny i małżeństwa jest oddanie chwały Bogu i uobecnienie Jego miłości pośród tego zsekularyzowanego społeczeństwa. Nie jest modne mówienie o Bogu, bez
Ale dla nas życie bez Boga nie miałoby sensu.

Urodziłem się w katolickiej rodzinie, jestem drugim z czwórki rodzeństwa, moi rodzice w pewnym momencie swojego życia poznali Boga. Droga Neokatechumenalna poprzez katechezę, którą otrzymali w parafii. Od tego czasu żyją swoją wiarą we wspólnocie, w której mogli doświadczyć Bożej miłości w swoim życiu.

Wiara przekazywana z ojca na syna

Było to dla mnie fundamentalne, ponieważ dzięki Drodze Neokatechumenalnej moi rodzice przekazali nam wiarę poprzez liturgię domową, wspólną modlitwę jako rodzina, pomagając nam i ucząc nas - zarówno mnie, jak i moje rodzeństwo - ogromnej miłości, jaką Bóg ma dla nas. Tego, jak On działa w naszym życiu, jak ważne jest przyjmowanie sakramentów, dostrzeganie, że Bóg jest obecny także wtedy, gdy pojawiają się problemy czy trudności.

I ta wiara, którą oboje z mężem otrzymaliśmy od naszych rodziców, jest tym, co z kolei przekazujemy naszym dzieciom, aby była przekazywana z pokolenia na pokolenie.

To moi rodzice zaprosili mnie do słuchania tych katechez. Chociaż w okresie dorastania byłem nieco zbuntowany, dzięki ich wytrwałości i modlitwie słuchałem tych katechez. Od tego momentu zaczęło się moje osobiste doświadczenie na ścieżce wiary, gdzie mogłem mieć głębokie spotkanie z Panem. Wzrastałem i dojrzewałem w wierze, stając się częścią wspólnoty, w której Pan wyraźnie pokazał mi moje powołanie: wzywał mnie do stworzenia chrześcijańskiego małżeństwa.

Poznałam Miguela, mojego męża, we wspólnocie i rozpoczęliśmy zaloty, podczas których poznawaliśmy się nawzajem.

Trudności małżeńskie

Pomimo naszych dobrych intencji stworzenia chrześcijańskiej rodziny, pierwsze lata małżeństwa nie były łatwe: pojawiły się nasze różnice. Bez Bożej miłości niemożliwe jest umrzeć swojemu "ja", swojemu rozumowi i przejść do drugiej osoby. Jednak podczas całej tej drogi wiary Bóg okazywał nam swoją miłość poprzez sakramenty, oświetlając nasze życie w świetle swojego słowa. Widzieliśmy działanie Duch Święty dając nam łaskę pojednania i przebaczenia, kiedy tego potrzebowaliśmy.

Kiedy człowiek zostaje ochrzczony, otrzymuje wiarę. Oznacza to, że ma w sobie życie wieczne. Duch Święty zstępuje na niego i wchodzi w niego. Ten Duch daje nam owoc działania Chrystusa, którym jest zmartwychwstanie i daje nam życie wieczne, które daje nam zdolność przebaczania. Ta ogromna łaska została nam objawiona w Kościele, we wspólnocie. To było kluczowe dla naszego małżeństwa i przekazujemy to naszym dzieciom: Chrystus zwyciężył śmierć, aby problem w małżeństwie, choroba, a nawet śmierć ukochanej osoby nie zniszczyły cię.
ponieważ masz w sobie życie wieczne.

Przez te wszystkie lata małżeństwa widzieliśmy, jak Bóg ma plan zbawienia dla każdego z nas w naszym konkretnym życiu. Naszą misją jest prowadzenie naszych dzieci w drodze do nieba, aby one również mogły odkryć Bożą miłość w swoim życiu, że w obliczu cierpienia i prześladowań Bóg ich nie opuszcza.

Bóg ma plan zbawienia

W naszej rodzinie przeżyliśmy bardzo trudne chwile, takie jak śmierć naszej córki Marty w wieku trzech i pół miesiąca. W obliczu tego bolesnego wydarzenia mogliśmy doświadczyć ogromnej miłości i pocieszenia Boga, który pokazał nam, że to nie koniec naszej córki, ale początek jej życia wiecznego, a z nieba wstawia się za nami wszystkimi. Ośmioro innych dzieci było poronieniami, w których również widzieliśmy pocieszenie Boga jako Ojca, który nas kocha i nigdy nas nie opuścił.

To jest nasza misja z czwórką naszych dzieci, ta, którą żyjemy teraz: aby otrzymały wiarę, aby odkryły, że Bóg głęboko je kocha.

AutorBeatriz i Miguel

Małżeństwo w misji Drogi Neokatechumenalnej.

Argumenty

Izajasz i Adwent: tajemnica Wcielenia

Autor proponuje na każdy tydzień Adwentu kluczowy werset z Księgi Izajasza, aby uchwycić istotę przesłania tego okresu liturgicznego i ułatwić duchową podróż, która przybliża nas do serca Chrystusa.

Rafael Sanz Carrera-15 grudnia 2024-Czas czytania: 2 minuty

W liturgicznym okresie Adwentu trzy postacie biblijne wyróżniają się w szczególny sposób: prorok IsaiahJan Chrzciciel i Maryja z Nazaretu. W tej refleksji skupimy się na postaci Izajasza. Od czasów starożytnych powszechna tradycja zarezerwowała wiele pierwszych czytań tego czasu dla jego słów. Dzieje się tak być może dlatego, że w nim wielka mesjańska nadzieja rozbrzmiewa z wyjątkową siłą, oferując odwieczną proklamację zbawienia dla ludzkości wszystkich czasów.

Rozważając czytania na tegoroczny okres Adwentu (cykl C), zauważymy obfitą obecność Izajasza. Chociaż może się to wydawać ambitne, zamierzam wybrać na każdy tydzień Adwentu jeden z proponowanych nam tekstów wraz z kluczowym wersetem. W ten sposób mam nadzieję uchwycić istotę adwentowego przesłania i ułatwić duchową podróż, która przybliży nas do jego serca.

Trzeci tydzień Adwentu

W trzecim tygodniu Adwentu znajdujemy dwa kluczowe czytania z Księgi Izajasza:

  • Niedziela (Psalm): Izajasz 12, 2-6 - Dziękczynienie za zbawienie oferowane przez Boga.
  • Piątek: Iz 7, 10-14 - Zapowiedź narodzin Emmanuela, "Boga z nami".

Proroctwo i kluczowy werset (3. tydzień)

Spośród dwóch tekstów z Księgi Izajasza, które są czytane w trzecim tygodniu Adwentu, Księga Izajasza 7:10-14 wyróżnia się szczególnym znaczeniem. Fragment ten zawiera jedno z najważniejszych proroctw mesjańskich Starego Testamentu, antycypujące przyjście Emmanuela: "Pan bowiem da wam znak na swój własny rachunek. Oto panna jest brzemienna i porodzi syna, któremu nada imię Emmanuel" (Iz 7:14).

Powody wyboru proroctwa i wersetu.

  1. Mesjańskie proroctwo o narodzinach z dziewicy. Fragment ten zawiera jedno z najważniejszych proroctw mesjańskich w Starym Testamencie. Obietnica narodzin dziecka z dziewicy, zwanego "Immanuel" ("Bóg z nami"), wskazuje bezpośrednio na narodziny Jezusa Chrystusa. To spełnienie znajduje odzwierciedlenie w Nowy Testamentgdzie Mateusz 1, 22-23 cytuje ten werset, aby pokazać, że dziewicze narodziny Jezusa są wypełnieniem proroctwa Izajasza.
  2. Wypełnienie w Jezusie. Proroctwo o narodzeniu z dziewicy z Izajasza 7,14 wypełniło się we Wcieleniu Jezusa. Mateusz 1, 22-23 wyraźnie cytuje ten werset, aby pokazać, że narodziny Jezusa z Maryi Dziewicy są wypełnieniem tego starożytnego proroctwa. Narodziny z dziewicy są ważne dla podkreślenia boskiej natury Chrystusa.
  3. Emmanuel, Bóg z nami. Obietnica Emmanuela, "Boga z nami", sygnalizowała, że sam Bóg przyjdzie, aby zamieszkać ze swoim ludem. W Jezusie Bóg nie tylko działa z wysoka, ale staje się obecny pośród ludzkości, aby ją odkupić. Ta prawda głęboko rezonuje w Adwencie, który jest czasem przygotowań do świętowania narodzin Chrystusa, Emmanuela.
  4. Potrzeba przygotowania. Proroctwo podkreśla również potrzebę duchowego przygotowania na przyjście Pana.

Krótko mówiąc, Izajasz 7:14 ma kluczowe znaczenie, ponieważ przepowiada tajemnicę Wcielenia, kluczowe wydarzenie Adwentu. Znak Dziewicy i narodziny dziecka, które przyniesie obecność Boga, są kluczowe dla przesłania zbawienia, które celebruje Boże Narodzenie. W Jezusie Chrystusie, poprzez Jego dziewicze narodziny i tożsamość Emmanuela, Boga z nami, proroctwo Izajasza wypełnia się, przynosząc ludzkości najwyższy dar boskiej bliskości i odkupienia.

AutorRafael Sanz Carrera

Doktor prawa kanonicznego