Ewangelizacja

Duszpasterstwo w wydrążonej Hiszpanii. Pamiętnik księdza Serrano

Pojechaliśmy do dwóch wiosek w pustej Hiszpanii, aby poznać pracę młodego księdza, który tam pracuje. Są to tereny, gdzie ludność jest nieliczna i rozproszona, a niewielka liczba księży obsługuje liczne parafie. Ewolucja, która implikuje trudności... i wiele możliwości.

Carlos Azcona-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Dziś podróżujemy do rejonu Burgos w Sierra de la Demanda. Wokół stolicy regionu, Salas de los Infantes (na pamiątkę siedmiu Infantes de Lara), jedenastu księży i jeden seminarzysta rozdzielają pracę duszpasterską, aby zająć się niewiele ponad 11.000 mieszkańców populacji rozproszonej w ponad sześćdziesięciu miejscowościach. Istnieje wiele i różnorodnych inicjatyw, które nie tylko w tym czasie pandemii, ale także w ciągu całego roku, realizowane są w tzw. arcykapłaństwo siewierskie archidiecezji Burgos.

Ludność rozproszona

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy w pracy duszpasterskiej księży w tym regionie, jest rozproszenie ludności w wielu wioskach. Są tu dwa duże ośrodki: Salas de los Infantes (1.955 mieszkańców) i Quintanar de la Sierra (1.658); kilka średnich miast: Huerta del Rey (923), Palacios de la Sierra (725), Hontoria del Pinar (661), Vilviestre del Pinar (520), Canicosa (449), Araúzo de Miel (306) i Regumiel (340). Reszta to prawie sześćdziesiąt wsi, z których ledwie kilkanaście ma więcej niż stu mieszkańców.

Jest to zatem wyraźny przykład tego, z czego Hiszpania została wypróżniona. Jest to jednak obszar o dużym naturalnym uroku i jakości życia, której tak często brakuje w dużych miastach. Specyfika tego terenu sprawia również, że zadania księży muszą być stale wymyślane na nowo, zawsze szukając nowych sposobów bycia blisko parafian. Nie wystarczy już tylko bić w dzwony, aby zbliżyć ludzi do kościołów, z których wiele jest zresztą prawdziwymi cudami sztuki. Trzeba iść dom po domu, rodzina po rodzinie, jeden po drugim. Jak w początkach chrześcijaństwa. Poznanie każdego z nich osobiście jest niewątpliwie jedną z największych satysfakcji, jakich może doświadczyć duszpasterz dusz w tych okolicznościach.

Proboszcz i parafianie

Isaac Hernando González przyjmuje nas w dwóch lokalnych wioskach. Młody kapłan, nie mający jeszcze trzydziestu lat, rozpoczyna swoją kapłańską posługę na tych ziemiach. Choć zna ten teren od trzech lat: był tam na ostatnim etapie formacji duszpasterskiej jako kleryk i na roku diakonatu. Konkretnie, od lata ubiegłego roku jest proboszczem parafii Canicosa i Regumiel. Dwie gminy, które wcześniej określiliśmy jako średniej wielkości.

Są to niewątpliwie odległe miejsca w naszej geografii. Ale gdzie każdy gest, choćby najmniejszy, jest zawsze odwzajemniony z godną pozazdroszczenia życzliwością i otwartością serca. Nie ma wątpliwości, jak dobrze traktują Panie Priest W tych wioskach, a jeśli nie, to wystarczy zapytać jego, który niedawno obchodził urodziny i ze zdziwieniem zobaczył wiszący na fasadzie ratusza transparent: "Gratulacje, Izaak!

"To bardzo gościnni ludzie. -zapewnia, "i od pierwszej chwili sprawili, że poczułam się jak jedna z ich rodzin, otwierając dla mnie szeroko drzwi swoich domów".. Nie na próżno domy są miejscem par excellence, gdzie na wsiach wykonuje się sporą część pracy kapłańskiej. Są to miejsca spotkania, spotkania. Często po to, by zająć się chorymi, którzy zawsze są wdzięczni za wizytę młodego i uśmiechniętego księdza; innym razem, by wysłuchać potrzebujących; najczęściej po to, by być.

Podczas pandemii

W rzeczywistości, obecna pandemia zmusiła wszystkich, nawet na wsiach, do pozostania zamkniętymi we własnych domach. A duszpasterstwo z konieczności musiało się dostosować do okoliczności. Jak wyznaje sam Isaac, teraz czas poświęcić czas na rozmowy telefoniczne. Wielu parafian to osoby starsze, a oprócz obaw ich dzieci, że powinny zostać w domu, w wielu przypadkach dochodzi jeszcze brak dostępu do internetu. I dlatego, aby usłyszeć przyjazny głos witający Cię na drugim końcu linii telefonicznej, "Jest to coś, co napełnia ich wielką radością".mówi.

Ale jest też wielu, którzy nauczyli się używać telefonu nie tylko do dzwonienia i odbierania wiadomości: wielu abonentów, którzy mają swoje YouTubezwolenników jego profilu na Instagram i kilku jego przyjaciół na jego osobistym profilu na Facebook to niewątpliwie ci, którzy kiedyś regularnie uczęszczali do parafii. Teraz muszą się zadowolić tymi mediami, śledzić wszelkie akty pobożności, które są za ich pośrednictwem transmitowane, lub rozmowy formacyjne wygłaszane przez Izaaka. Ale wszyscy chętnie podążają za nim, o ile mogą przynajmniej wirtualnie uczestniczyć w zajęciach. jego parafia, z jego lekarstwo. To wielka pomoc, zwłaszcza dla tych, którzy mieszkają sami.

Jednak wyjątkowa sytuacja, której doświadczamy w tych miesiącach, nie może przyćmić ogromu pracy, która normalnie jest wykonywana w tym arcykapłaństwie Burgos w Sierra. Mimo odległości panuje tam atmosfera sprzyjająca pracy we wspólnocie. Życie na wsi staje się bardzo rutynowe: dlatego piekarnia, bar, sklep i bank stają się regularnymi miejscami spotkań. A często zajęcia organizowane przez parafię pomagają ludziom wyjść z rutyny i poznać ludzi z innych wiosek.

Grupy i duszpasterstwo

Na przykład, istnieją grupy Caritas i modlitwy, a także katechezy komunijnej i bierzmowania. Utworzono również grupę refleksyjną na potrzeby zgromadzenia diecezjalnego odbywającego się obecnie w Burgos. Kolejną atrakcją jest organizowana raz w roku wycieczka arcykapłańska, która gromadzi ponad dwieście osób z różnych okolicznych wiosek. Wycieczki te zawsze obejmują wizytę w emblematycznym miejscu (Medinaceli, Sigüenza, Tarazona lub jakikolwiek zakątek prowincji Burgos), ponieważ celem jest dzielenie się życiem i wiarą. W okresie Wielkiego Postu i Adwentu wiele osób udaje się na rekolekcje, aby pielęgnować wymiar duchowy, korzystając z bliskości klasztoru Santo Domingo de Silos. Organizowano nawet pielgrzymki do Ziemi Świętej czy Fatimy.

We wszystkich swoich pracach, Isaac podkreśla "Urok bycia wiejskim księdzem, poznawania ludzi, ich problemów, radości... To bogactwo, które trudno osiągnąć w wielkich miastach".. Nawet dla tych, którzy nie podzielają wiary lub nie uczestniczą we Mszy Świętej, proboszcz pozostaje punktem odniesienia. A jego inicjatywy czasem kończą się wpływem także na nich.

Ponadto nie można zrozumieć posługi kapłana wiejskiego, jeśli nie jest on w komunii z kapłanami otaczającymi. Jest między nimi dobra relacja i mieszkańcy o tym wiedzą. Oprócz wspólnych modlitw i spacerów po okolicy (są tu wspaniałe lasy sosnowe), w każdą niedzielę spotykają się na wspólnej kolacji; jest możliwość wymiany poglądów, dialogu, krótko mówiąc - wyrzucenia z siebie wszystkiego. Ważne jest, aby czuć wsparcie, aby móc podejmować inicjatywy, które pomagają ludziom.

W ten sposób powstała np. arcyciekawa grupa młodzieżowa, która powstała wokół znanej dynamiki LifeTeen. W arcykapłanie jest kilku młodych księży, którzy od początku zaangażowali się w tę inicjatywę, a Isaac jest jednym z jej głównych promotorów. Te katechezy dla młodzieży i nastolatków są prowadzone co dwa tygodnie, przy współpracy Víctora, kleryka na etapie duszpasterskim, grupy studentów uniwersyteckich i trzech innych księży: Juana, José i Javiera. Jak mówi nam Izaak, w skrócie jest to kwestia "prowadzić młodych ludzi do spotkania z Panem, w oparciu o ich osobiste doświadczenie".. Zapewnia również: "Jesteście mile zaskoczeni czasami uwielbienia, które macie z nimi"..

Wielu z nich zna również jako uczniów, gdyż Isaac jest nauczycielem religii w gimnazjum IES Alfoz de Lara w Salas de los Infantes. Tam też ma kontakt z wieloma innymi dziećmi, które normalnie nie uczęszczają do parafii. Dla wszystkich z nich jest to niewątpliwie ksiądzw klasie i poza nią. I jest wielu, którzy przychodzą do niego po radę, bliskość, a nawet przyjaźń. Dowodem na to są prezenty, które otrzymał z okazji święceń kapłańskich, a także obecność niektórych z nich podczas uroczystości.

Wiele i różnorodnych inicjatyw, które ostatecznie dotyczą czegoś tak prostego - a zarazem złożonego - jak przybliżanie Chrystusa do dusz i dusz do Chrystusa.

AutorCarlos Azcona

Wikariusz parafialny, parafia Buen Pastor, Miranda de Ebro.

Edukacja

Każda ręka się liczy: projekt service-learningowy

Jedną z pozytywnych nowości LOMLOE jest rozwój projektów Service-Learning (ApS). Nauczyciele religii są pionierami w tego typu pracy, zarówno pod względem treści, z którymi pracujemy, jak i naszego wieloletniego doświadczenia.

Javier Segura-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Czym jest Service-Learning?

Prosta odpowiedź na to pytanie brzmi: ApS it obejmuje naukę poprzez wykonywanie usług na rzecz społeczności. To wykracza poza zwykłą solidarność. Wiąże się z procesem uczenia się i szkolenia samych uczniów, którzy nabywają podstawowe kompetencje w zakresie pracy społecznej. W ramach service-learningu studenci identyfikują sytuację w swoim najbliższym otoczeniu, którą chcą poprawić, opracowując projekt solidarności, który wprowadza do gry wiedzę, umiejętności, postawy i wartości.

Zasadzenie drzewa tam, gdzie jest ono potrzebne, to akt solidarności. Badanie przyczyn degradacji lasów jest działaniem dydaktycznym. Zaangażowanie w zalesianie poprzez zastosowanie tego, co zostało zbadane, to service-learning.

Uważam, że Nauczyciele religii pracują w tych dziedzinach od wielu lat.Być może nie zdając sobie sprawy, że korzystamy z tej metodologii ApS. Po prostu wiedzieliśmy, że kształcimy. Wiedzieliśmy, że solidarność, empatia, zaangażowanie na rzecz naszego społeczeństwa są istotnymi wymiarami naszego bycia chrześcijanami, opartymi na głębokim poczuciu braterstwa, które wynika ze świadomości, że jesteśmy dziećmi tego samego Ojca. A będąc w szkole zrozumieliśmy, że wszystko, co robimy na tym "polu", musi być koniecznie edukacyjne, a nie tylko zwykłą akcją solidarności.

Właśnie Święta Bożego Narodzenia roku COVID-19 przyniosły nam projekt service-learningowy założony przez nauczycieli religii, do którego dołączyło wielu nauczycieli innych przedmiotów. To jest projekt Każda ręka się sumuje.

Celem było rozpoczęcie akcji zbierania żywności w postaci "świątecznych hampersów" dla najbardziej potrzebujących rodzin właśnie z powodu pandemii. Projekt realizowany przez stowarzyszenie VEN Y VERÁS EDUCACIÓN we współpracy z diecezjalną Caritas.

Jak mówiliśmy, poza akcją solidarnościową jest ważna praca edukacyjna. Przede wszystkim analiza rzeczywistości. Sytuacja wygenerowana przez pandemię, jej wpływ na nasze najbliższe otoczenie, specyficzne potrzeby rodziny... były przedmiotem wcześniejszego dialogu w klasach. Od tego momentu zaczęła się wspólna praca wszystkich. Oczywiście musieliśmy przynieść jedzenie, ale także zaprojektować dobry rysunek dla pudełek solidarnościowych lub napisać wiadomości, które będą dołączone do każdego z hampersów świątecznych.

Ważnym punktem był również fakt, że motorem napędowym tej inicjatywy byli studenci religii, którzy wypromowali stowarzyszenie studentów o nazwie "Dwa lub więcej". To odniesienie się do tego, żeby zobaczyć młodych ludzi, którzy nabyli te wartości, które są nauczane w klasie i podjęli je w swoim życiu, miało niewątpliwie duży walor wychowawczy. Edukacyjna linia mentoringu peer-to-peer, którą warto kontynuować.

Ostatecznie zebrano ponad dwa tysiące koszy charytatywnych, w których udział wzięło ponad sześćdziesiąt szkół. Było to niewątpliwie duże osiągnięcie jak na pierwszą edycję tego projektu.

Nie ulega wątpliwości, że w zastosowaniu tego wymiaru LOMLOE, czyli projektów service-learning, my nauczyciele religii mamy wiele do wniesienia.

Watykan

Papież ustanawia pierwszy Światowy Dzień Osób Starszych

Większe poświęcenie dla osób starszych: 25 lipca będzie pierwszym Światowym Dniem poświęconym dziadkom i osobom starszym. 

Giovanni Tridente-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Nie zapominając "bogactwo strzeżenia korzeni i przekazywania ich"Papież Franciszek postanowił ustanowić Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych dla całego Kościoła.

Odbędzie się ona w czwartą niedzielę lipcaW dniu święta świętych Joachima i Anny, czyli "świętych" Kościoła, obchodzono uroczystości związane ze świętymi Joachimem i Anną.dziadkowie"Jezusa. W tym roku przypadnie on na 25 lipca, a wpisze się w inicjatywy Roku Rodziny Amoris laetitia.koordynowane przez Dykasterię ds. Świeckich, Rodziny i Życia.

Papież ogłosił to na zakończenie niedzielnej modlitwy Anioł Pański, uprzedzając zbliżające się święto Ofiarowania Jezusa w Świątyni, przypadające 2 lutego, "gdy Szymon i Anna, oboje starsi, oświeceni Duchem Świętym, rozpoznali w Jezusie Mesjasza". Święto, które celebruje - według papieża Franciszka - właśnie "spotkanie dziadków z wnukami".

Piękny głos

Głos osób starszych jest cenny - wyjaśnił Ojciec Święty - ponieważ Duch Święty wciąż się w nich wzbudza".myśli i słowa mądrości"które pozwalają im strzec "korzenie narodów".

Starość - powtórzył Franciszek - "...jest wiekiem osób starszych.jest darem"i dziadków"są powiązaniem między pokoleniami". Więc "ważne jest, aby dziadkowie znali wnuki i aby wnuki znały dziadków"zrobić "przepowiednie"w przyszłych pokoleniach.

To nie pierwszy raz, kiedy papież Franciszek odnosi się do znaczenia "nie wykluczać"Zaproponował również, aby młodzi ludzie zebrali się razem i wysłuchali ich, aby nie stracić swoich korzeni. Tę myśl słyszeliśmy od niego wielokrotnie w ciągu ośmiu lat jego pontyfikatu.

Osiem lat od pierwszej skargi

Wydaje się jednak, że przy pierwszej okazji, przy której dokonał szczegółowej refleksji nad tym "..."zagrożenie międzypokoleniowe"Sięga ona kilku miesięcy po jego wyborze, kiedy 25 lipca 2013 roku - i to jest bardzo ciekawy zbieg okoliczności - spotkał się z młodymi Argentyńczykami w katedrze San Sebastian podczas Światowych Dni Młodzieży w Rio de Janeiro.

Zróbcie bałagan

Przy tej okazji zaapelował do osób starszych, aby nie pozwoliły "być rezerwą kulturową naszego narodu, która przekazuje sprawiedliwość, która przekazuje historię, która przekazuje wartości, która przekazuje pamięć narodu.". A młodym, by nie sprzeciwiali się starszym, lecz by "pozwól im mówić, wysłuchaj ich i posłuchaj ich.". Znajdziemy też słynne "Zróbcie bałagan; zadbajcie o skrajnych ludzi, starych i młodych; nie dajcie się wykluczyć i nie wykluczajcie starszych.".

Kardynał Farrell, prefekt dykasterii ds. świeckich, rodziny i życia, komentując decyzję Ojca Świętego stwierdził, że "...duszpasterstwo osób starszych jest pilnym priorytetem dla każdej wspólnoty chrześcijańskiej.". Zaprosił też parafie i diecezje na całym świecie do znalezienia sposobów na lokalne świętowanie tego dnia w sposób, który odpowiada ich własnemu kontekstowi duszpasterskiemu.

Hiszpania

Forum internetowe "W stronę nowego programu nauczania religii katolickiej".

Wejście w życie LOMLOE powoduje konieczność restrukturyzacji przedmiotu Religia, dla którego Konferencja Episkopatu Hiszpanii promuje w najbliższych tygodniach forum debaty i dialogu. 

Maria José Atienza-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na stronie Konferencja Episkopatu Hiszpanii promuje tę przestrzeń dialogu i debaty w celu rozważenia kwestii, które należy uwzględnić w rewizji programu nauczania religii katolickiej i jego rozwinięcia w nowej ustawie organicznej o modyfikacji LOE (LOMLOE).

Tak zwana "ustawa Celaá" została odrzucona przez większość środowiska nauczycieli. Pomimo tego i ignorując jakąkolwiek inicjatywę konsensusu, została ona zatwierdzona w dniu 23 grudnia 2020 r.2 i weszła w życie tydzień później wraz z jej publikacją w Dzienniku Urzędowym. BOE.

Wraz z wejściem w życie LOMLOE konieczna będzie aktualizacja programu nauczania w zakresie religii katolickiej, od przedszkola do matury.

Odnowienie, które z EWG chcą wykorzystać do "ogarnąć to, co dzieje się w kontekście lokalnym i globalnym, w dziedzinie edukacji, z perspektywą międzynarodową i w naszej wspólnocie kościelnej"..

Metodologia i rozwój

Punktem wyjścia będzie otwarte zaproszenie cztery fora wirtualne które w obecnych ramach eklezjalnej i cywilnej refleksji edukacyjnej umożliwią rewizję źródeł programu nauczania - socjologicznych, epistemologicznych, psychologicznych, pedagogicznych. Fora odbędą się 23 lutego, 2, 9 i 26 marca. Ostatni z nich będzie prowadzony i moderowany przez współpracownika OmnesJavier Segura.

Na każdej z sesji omówione zostaną wyzwania dla nowego programu nauczania religii katolickiej.Po każdej sesji zostanie otwarta internetowa przestrzeń do uczestnictwa, aby wszyscy zaangażowani w nauczanie religii mogli wnieść swój wkład w tę debatę.

Wszystko to będzie dostępne na stronie link Zostanie ona przedłożona specjalnej komisji, która zostanie powołana w tym celu, a jej zwieńczeniem będzie przedstawienie raportu, który będzie syntetyzował owoce uczestnictwa i stanowił podstawę do odnowy programu nauczania religii katolickiej.

Zaangażowanie wszystkich zainteresowanych stron

Ta przestrzeń dialogu i debaty została stworzona, aby zachęcić do udziału diecezjalne delegatury ds. edukacji, centra edukacyjne, jednostki tytularne, stowarzyszenia nauczycieli, stowarzyszenia rodziców, zaangażowane grupy i podmioty społeczne, szkoły pedagogiczne i wydziały pedagogiczne, wydziały teologiczne i wyższe instytuty nauk religijnych, a zwłaszcza wszystkich nauczycieli religii.

Wszystkie informacje z forum:

Dokumenty

Przesłanie na Światowy Dzień Łączności

David Fernández Alonso-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 7 minuty

"Przyjdź i zobacz" (Jn 1,46). Komunikuj się, spotykając się z ludźmi tam, gdzie są i takimi, jakimi są.

Drodzy bracia i siostry:

Zaproszenie "idźcie i zobaczcie", które towarzyszy pierwszym ekscytującym spotkaniom Jezusa z uczniami, jest również metodą wszelkiej autentycznej ludzkiej komunikacji. Aby móc odnieść prawdę o życiu, które staje się historią (por. Orędzie na 54. Światowy Dzień Komunikacji(24 stycznia 2020 r.) trzeba wyjść z wygodnego założenia "jak już wiadomo" i ruszyć w drogę, iść i zobaczyć, być z ludźmi, słuchać ich, odbierać sugestie rzeczywistości, która zawsze nas zaskoczy w każdym aspekcie. "Otwórzcie szeroko oczy na to, co widzicie, i niech misa waszych rąk będzie wypełniona mądrością i świeżością, aby inni czytając was, mogli dotknąć cudu pulsującego życia" - radził swoim kolegom dziennikarzom bł. Manuel Lozano Garrido. Pragnę zatem poświęcić tegoroczne Orędzie wezwaniu "przyjdź i zobacz", jako sugestii dla wszelkiej ekspresji komunikacyjnej, która chce być jasna i szczera: w redakcji gazety, jak i w świecie sieci, w zwyczajnym przepowiadaniu Kościoła, jak i w komunikacji politycznej czy społecznej. "Chodźcie i zobaczcie" to sposób przekazywania wiary chrześcijańskiej, począwszy od pierwszych spotkań nad brzegiem rzeki Jordan i Jeziora Galilejskiego.

Zużyte podeszwy butów

Zastanówmy się nad wielką kwestią, jaką jest informacja. Uważne opinie od dawna ubolewają nad ryzykiem spłaszczenia "skserowanych gazet" lub radiowych i telewizyjnych programów informacyjnych oraz stron internetowych, które są zasadniczo takie same, gdzie gatunek śledztwa i reportażu traci miejsce i jakość na rzecz opakowanych, samoreferencyjnych informacji, Ta "pałacowa", samoreferencyjna informacja w coraz mniejszym stopniu jest w stanie przechwycić prawdę rzeczy i konkretne życie ludzi, nie jest już w stanie uchwycić ani najpoważniejszych zjawisk społecznych, ani pozytywnych energii emanujących z głębi społeczeństwa. Kryzys w sektorze wydawniczym może doprowadzić do tego, że informacje budowane w newsroomach, przed komputerami, na terminalach agencyjnych, na portalach społecznościowych, nie wyjdą nigdy na ulicę, nie "zużyją podeszwy naszych butów", nie spotkają się z ludźmi, by poszukać historii lub zweryfikować wizualnie pewne sytuacje. Jeśli nie otworzymy się na spotkanie, pozostaniemy zewnętrznymi widzami, pomimo innowacji technologicznych, które są w stanie doprowadzić nas do spotkania twarzą w twarz z rozszerzoną rzeczywistością, w której wydajemy się być zanurzeni. Każde narzędzie jest użyteczne i wartościowe tylko wtedy, gdy popycha nas do pójścia i zobaczenia rzeczywistości, której inaczej byśmy nie poznali, gdy sieciuje wiedzę, która inaczej by nie krążyła, gdy umożliwia spotkania, które inaczej nie miałyby miejsca.

Te szczegóły kronikarskie w Ewangelii

Pierwszym uczniom, którzy chcieli Go poznać, po chrzcie w rzece Jordan, Jezus odpowiedział: "Chodźcie i zobaczcie" (Jn 1:39), zapraszając ich do przeżywania relacji z Nim. Ponad pół wieku później, gdy Jan, już bardzo stary człowiek, pisze swoją Ewangelię, przywołuje pewne "kronikarskie" szczegóły, które ujawniają jego obecność tam i wpływ, jaki to doświadczenie wywarło na jego życie: "Było to około dziesiątej godziny", zauważa, czyli czwartej po południu (por. w. 39). Dzień później - relacjonuje ponownie Jan - Filip opowiada Nathanaelowi o swoim spotkaniu z Mesjaszem. Jego przyjaciel jest sceptyczny: "Czy z Nazaretu może wyjść coś dobrego? Filip nie próbuje przekonać go argumentami: "Przyjdź i zobacz", mówi mu (por. w. 45-46). Nathanael idzie i widzi, i od tego momentu jego życie się zmienia. Tak zaczyna się wiara chrześcijańska. I jest ona przekazywana w ten sposób: jako wiedza bezpośrednia, zrodzona z doświadczenia, a nie ze słyszenia. "Nie wierzymy już z powodu tego, co nam powiedziałeś, ale dlatego, że sami to słyszeliśmy" - mówią ludzie do Samarytanki, po tym jak Jezus zatrzymał się w jej wiosce (por. Jn 4,39-42). Przyjdź i zobacz" to najprostsza metoda poznawania rzeczywistości. To najuczciwsza weryfikacja wszelkich zapowiedzi, bo żeby poznać, trzeba się spotkać, pozwolić, by ten, który stoi przede mną, mówił do mnie, by jego świadectwo do mnie dotarło.

Dzięki odwadze tak wielu dziennikarzy

Również dziennikarstwo, jako relacja z rzeczywistości, wymaga umiejętności pójścia tam, gdzie nikt inny nie idzie: ruchu i chęci zobaczenia. Ciekawość, otwartość, pasja. Dzięki odwadze i zaangażowaniu tak wielu profesjonalistów - dziennikarzy, operatorów, kamerzystów, redaktorów, reżyserów, którzy często pracują z wielkim ryzykiem - znamy dziś na przykład trudne warunki życia prześladowanych mniejszości w różnych częściach świata; niezliczone nadużycia i niesprawiedliwości wobec ubogich i wobec twórczości, które zostały zdemaskowane; wiele zapomnianych wojen, które zostały opowiedziane. Zniknięcie tych głosów byłoby stratą nie tylko dla informacji, ale dla całego społeczeństwa i demokracji: zubożeniem naszego człowieczeństwa.

Wiele rzeczywistości na naszej planecie, tym bardziej w obecnym czasie pandemii, zaprasza świat komunikacji do "pójścia i zobaczenia". Istnieje ryzyko, że pandemię i każdy kryzys będziemy opisywać tylko oczami najbogatszych, że będziemy liczyć "podwójnie". Pomyślmy o kwestii szczepionek, tak jak w przypadku opieki medycznej w ogóle, o ryzyku wykluczenia najbardziej pozbawionych środków do życia populacji: kto nam powie o oczekiwaniu na lekarstwo u najbiedniejszych ludów Azji, Ameryki Łacińskiej i Afryki? Zatem różnice społeczne i ekonomiczne na poziomie globalnym prawdopodobnie zadecydują o kolejności dystrybucji szczepionek COVID. Z ubogimi zawsze na ostatnim miejscu i prawem do zdrowia dla wszystkich, potwierdzonym jako zasada, pozbawionym swojej prawdziwej wartości. Ale nawet w świecie najszczęśliwszych dramat społeczny rodzin, które szybko popadły w ubóstwo, jest w dużej mierze ukryty: osoby, które pokonując wstyd, ustawiają się w kolejce przed ośrodkami Caritas, by otrzymać paczkę żywnościową, są pokrzywdzone i nie trafiają do wiadomości.

Możliwości i podstępność w sieci

Sieć, ze swoimi niezliczonymi formami wyrazu społecznego, może zwielokrotnić zdolność opowiadania i dzielenia się: tyle oczu bardziej otwartych na świat, ciągły przepływ obrazów i świadectw. Technologia cyfrowa daje nam możliwość uzyskania informacji z pierwszej ręki i w odpowiednim czasie, czasami bardzo przydatnych: proszę pomyśleć o pewnych sytuacjach kryzysowych, w których pierwsze wiadomości, a nawet pierwsze komunikaty o usługach dla ludności docierają właśnie do sieci. Jest to potężne narzędzie, które czyni nas wszystkich odpowiedzialnymi jako użytkowników i konsumentów. Wszyscy możemy potencjalnie stać się świadkami wydarzeń, które w przeciwnym razie zostałyby pominięte przez tradycyjne media, wnieść swój obywatelski wkład i wydobyć na światło dzienne więcej historii, nawet tych pozytywnych. Dzięki sieci mamy możliwość opowiadania o tym, co widzimy, co dzieje się na naszych oczach, dzielenia się świadectwami. 

Ale zagrożenia wynikające z niekontrolowanej komunikacji społecznej stały się dla wszystkich oczywiste. Już dawno odkryliśmy, jak wiadomości i obrazy są łatwe do manipulowania, z niezliczonych powodów, czasem po prostu dla banalnego narcyzmu. Ta krytyczna świadomość nie prowadzi nas do demonizowania instrumentu, ale do większej zdolności rozeznania i dojrzalszego poczucia odpowiedzialności, zarówno przy rozpowszechnianiu, jak i odbiorze treści. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za komunikację, którą prowadzimy, za informacje, które przekazujemy, za kontrolę, którą możemy wspólnie sprawować nad fałszywymi wiadomościami, demaskując je. Wszyscy jesteśmy powołani, by być świadkami prawdy: iść, widzieć i dzielić się nią.

Nic nie zastąpi zobaczenia na żywo

W komunikacji nic nie zastąpi całkowicie zobaczenia się osobiście. Niektórych rzeczy można się nauczyć tylko poprzez doświadczenie. Tak naprawdę nie komunikuje się tylko słowami, ale oczami, tonem głosu, gestami. Silne przyciąganie, jakie Jezus wywierał na tych, którzy Go spotykali, zależało od prawdy Jego przepowiadania, ale skuteczność tego, co mówił, była nierozerwalnie związana z Jego spojrzeniem, postawą, a także z milczeniem. Uczniowie nie tylko słuchali Jego słów, ale patrzyli jak mówi. W rzeczywistości, w Nim - Loga wcielony - Słowo stało się Obliczem, niewidzialny Bóg pozwolił się zobaczyć, usłyszeć i dotknąć, jak pisze sam Jan (por. 1 Jn 1,1-3). Słowo jest skuteczne tylko wtedy, gdy jest "widziane", tylko wtedy, gdy angażuje cię w doświadczenie, w dialog. Dlatego "przyjdź i zobacz" było i jest niezbędne. 

Zastanówmy się, jak wiele pustej elokwencji obfituje również w naszych czasach, w każdej sferze życia publicznego, zarówno w handlu, jak i w polityce. "Wie jak mówić bez końca i nic nie mówić. Jego racje to dwa ziarna pszenicy w dwóch buszlach słomy. Trzeba całymi dniami szukać, żeby je znaleźć, a jak już się je znajdzie, to nie są warte poszukiwań". Uszczypliwe słowa angielskiego dramaturga odnoszą się również do naszych chrześcijańskich komunikatorów. Dobra nowina o Ewangelii rozprzestrzeniła się po całym świecie dzięki spotkaniom międzyludzkim, między sercami. Mężczyźni i kobiety, którzy przyjęli to samo zaproszenie: "Przyjdź i zobacz", i byli pod wrażeniem "plusa" ludzkości, który był przejrzysty w ich spojrzeniu, w słowach i gestach ludzi, którzy dawali świadectwo o Jezusie Chrystusie. Wszystkie instrumenty są ważne i ten wielki komunikator zwany Pawłem z Tarsu używałby poczty elektronicznej i wiadomości w mediach społecznościowych, ale to jego wiara, jego nadzieja i jego miłość robiły wrażenie na współczesnych, którzy słyszeli jego kazania i mieli szczęście spędzać z nim czas, widzieć go w zgromadzeniu lub w rozmowie w cztery oczy. Widząc go w działaniu w miejscach, w których przebywał, sprawdzali, jak prawdziwe i owocne dla życia było głoszenie zbawienia, którego był nosicielem z łaski Boga. A nawet tam, gdzie tego współpracownika Boga nie można było spotkać osobiście, o jego sposobie życia w Chrystusie świadczyli uczniowie, których rozesłał (por. 1 Co 4,17).

"W naszych rękach są książki, w naszych oczach są czyny" - powiedział św. Augustyn, napominając nas, byśmy w rzeczywistości znaleźli wypełnienie proroctw obecnych w Piśmie Świętym. W ten sposób Ewangelia powtarza się dzisiaj za każdym razem, gdy otrzymujemy wyraźne świadectwo ludzi, których życie zostało zmienione przez spotkanie z Jezusem. Od ponad dwóch tysięcy lat łańcuch spotkań komunikuje fascynację chrześcijańską przygodą. Wyzwaniem, które nas czeka, jest zatem komunikacja poprzez spotykanie się z ludźmi tam, gdzie są i takimi, jakimi są.

Panie, naucz nas wychodzić poza siebie, 
i skierować nas na drogę poszukiwania prawdy.

Pokaż nam jak iść i zobaczyć,
nauczyć nas słuchać,
nie kultywować uprzedzeń,
nie wyciągać pochopnych wniosków.

Naucz nas iść tam, gdzie nikt nie chce iść,
aby poświęcić czas na zrozumienie,
by zwrócić uwagę na to, co najważniejsze,
nie dać się rozproszyć przez to, co zbędne,
odróżnić zwodniczy wygląd od prawdy.

Daj nam łaskę rozpoznawania Twoich mieszkań w świecie 
i szczerość, by opowiedzieć, co widzieliśmy.

Rzym, św. Jan na Lateranie, 23 stycznia 2021 r., Wigilia wspomnienia św. Franciszka Salezego.

Francisco

Dokumenty

Orędzie na Światowy Dzień Misyjny

David Fernández Alonso-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 7 minuty

"Nie możemy przestać mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy" (Akty 4,20)

Drodzy bracia i siostry:

Kiedy doświadczamy mocy Bożej miłości, kiedy rozpoznajemy Jego ojcowską obecność w naszym życiu osobistym i wspólnotowym, nie możemy nie głosić i nie dzielić się tym, czego doświadczyliśmy w naszym życiu. widzieliśmy i słyszeliśmy. Relacja Jezusa z uczniami, Jego człowieczeństwo objawione nam w tajemnicy wcielenia, w Jego Ewangelii i w Jego Passze ukazują nam, jak bardzo Bóg kocha nasze człowieczeństwo i czyni swoimi nasze radości i cierpienia, nasze pragnienia i nasze niepokoje (por. Conc. Ecum. Vat. II, Konst. past. Gaudium et spes, 22). Wszystko w Chrystusie przypomina nam, że świat, w którym żyjemy, i jego potrzeba odkupienia nie są Mu obce, a także wzywa nas, abyśmy czuli się aktywnymi uczestnikami tej misji: "Wyjdźcie na drogę krzyżową i zaproście wszystkich, których spotkacie" (Mt 22,9). Nikt nie jest obcy, nikt nie może być obcy lub obcy tej współczującej miłości.

Doświadczenie apostołów

Historia ewangelizacji zaczyna się od żarliwego poszukiwania Pana, który wzywa i chce wejść w dialog przyjaźni z każdym człowiekiem, gdziekolwiek się znajdzie (por. Jn 15,12-17). Apostołowie jako pierwsi zdają z tego relację, pamiętając nawet dzień i godzinę, kiedy zostali znalezieni: "Było to około czwartej po południu" (Jn 1,39). Przyjaźń z Panem, patrzenie jak uzdrawia chorych, jak jada z grzesznikami, jak karmi głodnych, jak wyciąga rękę do wykluczonych, jak dotyka nieczystych, jak identyfikuje się z potrzebującymi, jak zaprasza do błogosławieństw, jak naucza w nowy i autorytatywny sposób, pozostawia niezatarte ślady, zdolne wzbudzić zdumienie oraz ekspansywną i bezinteresowną radość, której nie da się opanować. Jak powiedział prorok Jeremiasz, to doświadczenie jest palącym ogniem Jego aktywnej obecności w naszych sercach, który pobudza nas do misji, nawet jeśli czasami pociąga ona za sobą ofiary i nieporozumienia (por. 20, 7-9). Miłość jest zawsze w ruchu i wprawia nas w ruch, by dzielić się najpiękniejszą i pełną nadziei proklamacją: "Znaleźliśmy Mesjasza" (Jn 1,41).

Z Jezusem widzieliśmy, słyszeliśmy i czuliśmy, że może być inaczej. Zainaugurował, już dziś, czasy przyszłe, przypominając nam istotną cechę naszego bycia człowiekiem, tak często zapominaną: "Zostaliśmy stworzeni do pełni, którą osiąga się jedynie w miłości" (Encyklika Jezusa). Fratelli tutti, 68). Nowe czasy, które dają początek wierze zdolnej do pobudzania inicjatyw i tworzenia wspólnot opartych na mężczyznach i kobietach, którzy uczą się brać odpowiedzialność za słabość swoją i innych, promując braterstwo i przyjaźń społeczną (por. ibid., 67). Wspólnota kościelna ukazuje swoje piękno zawsze wtedy, gdy z wdzięcznością pamięta, że Pan pierwszy nas umiłował (por. 1 Jn 4,19). To "miłosne upodobanie Pana zaskakuje nas, a zdumienie - z samej swojej natury - nie możemy go posiąść dla siebie ani narzucić. [...] Tylko w ten sposób może rozkwitnąć cud bezinteresowności, darmowy dar z siebie. Zapału misyjnego nie można też uzyskać w wyniku rozumowania czy kalkulacji. Wprowadzanie siebie w "stan misji" jest efektem wdzięczności" (Orędzie do Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych21 maja 2020 r.).

Jednak czasy nie były łatwe; pierwsi chrześcijanie rozpoczynali swoje życie wiary w nieprzyjaznym i skomplikowanym środowisku. Opowieści o zwlekaniu i zamknięciu przecinały się z wewnętrznym i zewnętrznym oporem, który zdawał się przeczyć, a nawet zaprzeczać temu, co widzieli i słyszeli; ale to, dalekie od bycia trudnością lub przeszkodą, która doprowadziła ich do wycofania się lub zaabsorbowania sobą, skłoniło ich do przekształcenia wszystkich niedogodności, sprzeczności i trudności w okazję do misji. Ograniczenia i przeszkody stały się również uprzywilejowanym miejscem namaszczenia wszystkiego i wszystkich Duchem Pana. Nic i nikt nie mógł zostać pominięty w tej wyzwalającej proklamacji.

Żywe świadectwo tego wszystkiego mamy w Dzieje ApostolskieKsięga przyłóżkowa uczniów-misjonarzy. To książka, która zapisuje, jak perfumy Ewangelii przenikały ich drogę i wzbudzały radość, którą może dać nam tylko Duch Święty. Księga Dziejów Apostolskich uczy nas przeżywania prób przez przyjęcie Chrystusa, dojrzewania "przekonania, że Bóg może działać w każdej okoliczności, nawet pośród pozornych niepowodzeń" i pewności, że "ci, którzy z miłości ofiarują się i oddają Bogu, na pewno będą owocni" (Adhortacja Apostolska "Duch Boży"). Evangelii gaudium, 279). 

Tak samo my: obecny moment w naszej historii też nie jest łatwy. Sytuacja pandemii uwypukliła i wzmocniła ból, samotność, ubóstwo i niesprawiedliwość, których tak wielu już doświadczyło, a także obnażyła nasze fałszywe zabezpieczenia oraz fragmenty i polaryzacje, które nas cicho ranią. Najbardziej wrażliwi i podatni na zagrożenia jeszcze bardziej doświadczyli swojej bezbronności i kruchości. Doświadczyliśmy zniechęcenia, rozczarowania, znużenia, a nawet konformistyczna i beznadziejna gorycz mogła zawładnąć naszym spojrzeniem. Ale my "nie ogłaszamy siebie, lecz Jezusa jako Chrystusa i Pana, bo jesteśmy dla was tylko sługami ze względu na Jezusa" (2 Co 4,5). Dlatego czujemy, że Słowo życia rozbrzmiewa w naszych wspólnotach i domach, odbija się echem w naszych sercach i mówi nam: "Nie ma go tu, zmartwychwstał!".Lc 24,6); Słowo nadziei, które przełamuje wszelki determinizm, a tym, którzy pozwalają się dotknąć, daje wolność i śmiałość niezbędną do tego, by stanąć i twórczo poszukiwać wszelkich możliwych sposobów przeżywania współczucia, owego "sakramentalnego" bliskości Boga, który nikogo nie opuszcza na drodze. W tym czasie pandemii, w obliczu pokusy maskowania i usprawiedliwiania obojętności i apatii w imię zdrowego społecznego dystansu, pilne jest misja współczucia potrafiący zamienić niezbędny dystans w miejsce spotkania, opieki i promocji. "Co widzieliśmy i słyszeliśmy" (Akty 4,20), miłosierdzie, z jakim zostaliśmy potraktowani, staje się punktem odniesienia i wiarygodności, który pozwala nam odzyskać wspólną pasję tworzenia "wspólnoty przynależności i solidarności, której możemy poświęcić czas, wysiłek i dobra" (Encyklika, s. 4,20). Fratelli tutti, 36). To Jego Słowo codziennie nas odkupuje i wybawia od wymówek, które prowadzą do zamknięcia się w najpodlejszym sceptycyzmie: "wszystko po staremu, nic się nie zmieni". A kiedy stajemy przed pytaniem: "Dlaczego mam pozbawiać się moich papierów wartościowych, wygód i przyjemności, jeśli nie zobaczę żadnych znaczących rezultatów?", odpowiedź zawsze pozostaje taka sama: "Jezus Chrystus zatriumfował nad grzechem i śmiercią i jest pełen mocy. Jezus Chrystus naprawdę żyje" (Exhort. ap. Evangelii gaudium275) i chce, abyśmy byli żywi, braterscy i zdolni do przyjęcia i dzielenia się tą nadzieją. W obecnym kontekście pilnie potrzebni są misjonarze nadziei, którzy namaszczeni przez Pana są w stanie proroczo przypomnieć nam, że nikt nie jest zbawiony sam z siebie. 

Podobnie jak apostołowie i pierwsi chrześcijanie, my również mówimy ze wszystkich sił: "Nie możemy nie mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy" (Akty 4,20). Wszystko, co otrzymaliśmy, wszystko, co Pan nam dał, dał nam w darze, abyśmy mogli to wprowadzić w czyn i dać w wolności innym. Podobnie jak apostołowie, którzy widzieli, słyszeli i dotykali zbawienia Jezusa (por. 1 Jn 1:1-4), dlatego my dzisiaj możemy dotknąć cierpiącego i chwalebnego ciała Chrystusa w codziennej historii i być zachęceni do dzielenia się ze wszystkimi losem nadziei, tą niepodważalną nutą, która pochodzi ze świadomości, że towarzyszy nam Pan. My, chrześcijanie, nie możemy zatrzymać Pana dla siebie: misja ewangelizacyjna Kościoła wyraża jego całkowite i publiczne zaangażowanie w przemianę świata i w troskę o stworzenie.

Zaproszenie dla każdego z nas

Hasło tegorocznego Światowego Dnia Misyjnego "Nie możemy przestać mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy" (Akty4,20), jest zaproszeniem dla każdego z nas do "wzięcia odpowiedzialności" i ujawnienia tego, co jest w naszym sercu. Ta misja jest i zawsze była tożsamością Kościoła: "Istnieje on po to, aby ewangelizować" (św. Paweł VI, Adhortacja apostolska o ewangelizacji). Evangelii nuntiandi, 14). Nasze życie wiary słabnie, traci proroctwo i zdolność do zachwytu i wdzięczności w osobistej izolacji lub zamykając się w małych grupach; przez swoją dynamikę wymaga rosnącej otwartości zdolnej do dotarcia i objęcia wszystkich. Pierwsi chrześcijanie, dalecy od uwiedzenia do odosobnienia w elicie, zostali pociągnięci przez Pana i nowe życie, które oferował, aby iść między ludzi i dawać świadectwo temu, co widzieli i słyszeli: Królestwo Boże jest w zasięgu ręki. Zrobili to z hojnością, wdzięcznością i szlachetnością tych, którzy sieją wiedząc, że inni będą jeść owoce ich poświęcenia i ofiary. Dlatego podoba mi się myśl, że "nawet najsłabsi, najbardziej ograniczeni i zranieni mogą być na swój sposób misjonarzami, ponieważ dobro musi być zawsze dopuszczone do komunikacji, nawet jeśli żyje z wieloma ułomnościami" (Posynodalna Adhortacja Apostolska, s. 4). Christus vivit, 239).

W Światowym Dniu Misyjnym, obchodzonym co roku w przedostatnią niedzielę października, z wdzięcznością wspominamy wszystkie osoby, które swoim świadectwem życia pomagają nam odnowić nasze chrzcielne zobowiązanie do bycia wielkodusznymi i radosnymi apostołami Ewangelii. Pamiętamy szczególnie o tych, którzy potrafili wyruszyć w drogę, opuścić swoją ziemię i swoje domy, aby Ewangelia mogła dotrzeć bez zwłoki i bez lęku do tych zakątków miast i miasteczek, gdzie tak wiele istnień ludzkich spragnionych jest błogosławieństwa.

Kontemplacja ich misyjnego świadectwa zachęca nas do odwagi i uporczywego proszenia "pana, aby wyprawił robotników na swoje żniwo" (Lc 10,2), ponieważ jesteśmy świadomi, że powołanie do misji nie jest czymś z przeszłości lub romantycznym wspomnieniem innych czasów. Dzisiaj Jezus potrzebuje serc zdolnych do przeżywania swojego powołania jako prawdziwej miłości, która każe im wychodzić na peryferie świata i stawać się posłańcami i narzędziami współczucia. I jest to wezwanie, które kieruje On do każdego z nas, choć nie w ten sam sposób. Pamiętajmy, że są peryferia, które są blisko nas, w centrum miasta, czy we własnej rodzinie. Istnieje również aspekt uniwersalnej otwartości miłości, który nie ma charakteru geograficznego, lecz egzystencjalny. Zawsze, ale szczególnie w tych czasach pandemii, ważne jest, abyśmy codziennie poszerzali nasze kręgi, abyśmy docierali do tych, których spontanicznie nie poczulibyśmy częścią "mojego świata zainteresowań", nawet jeśli są nam bliscy (por. Encyklika, p. 4). Fratelli tutti, 97). Żyć misją to odważyć się na rozwijanie tych samych uczuć Chrystusa Jezusa i wierzyć wraz z Nim, że kto jest u mego boku, jest także moim bratem i siostrą. Niech jego współczująca miłość obudzi nasze serca i uczyni nas wszystkich uczniami misjonarzami.

Niech Maryja, pierwsza uczennica misyjna, wzmoże we wszystkich ochrzczonych pragnienie bycia solą i światłem na naszych ziemiach (por. Mt5,13-14).

Rzym, św. Jan na Lateranie, 6 stycznia 2021 r., Uroczystość Objawienia Pańskiego.

Francisco

Dokumenty

List apostolski Patris corde

Ojciec Święty zwołuje rok poświęcony św. Józefowi z okazji 150. rocznicy ogłoszenia świętego Patriarchy Patronem Kościoła powszechnego. 

David Fernández Alonso-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 19 minuty

Z sercem ojca: tak Józef kochał Jezusa, nazywanego we wszystkich czterech Ewangeliach "Syn Józefa".

Dwaj ewangeliści, Mateusz i Łukasz, którzy utrwalili jego postać, mówią o nim niewiele, ale wystarczająco dużo, by zrozumieć, jakim był ojcem i jaką misję powierzyła mu Opatrzność. 

Wiemy, że był skromnym cieślą (por. Mt 13,55), zaręczony z Maryją (por. Mt 1,18; Lc 1,27); "sprawiedliwy człowiek" (Mt 1,19), zawsze gotowi do wypełniania woli Boga, przejawiającej się w Jego prawie (por. Lc 2,22.27.39) oraz poprzez cztery sny, które miał (por. Mt 1,20; 2,13.19.22). Po długiej i uciążliwej podróży z Nazaretu do Betlejem zobaczył narodziny Mesjasza w żłobie, bo gdzie indziej "nie było dla nich miejsca" (Lc 2,7). Był świadkiem kultu pasterzy (por. Lc 2,8-20) oraz o Magach (por. Mt2,1-12), reprezentujących odpowiednio naród izraelski i ludy pogańskie. 

Miał odwagę przyjąć prawne ojcostwo Jezusa, któremu nadał imię objawione mu przez anioła: "Nazwiesz go imieniem Jezus, bo On zbawi swój lud od jego grzechów" (Łk 1,15).Mt 1,21). Jak wiemy, wśród ludów starożytnych nadanie imienia osobie lub rzeczy oznaczało nabycie własności, jak to uczynił Adam w relacji z Księgi Rodzaju (por. 2,19-20). 

W świątyni, czterdzieści dni po narodzinach, Józef wraz z matką przedstawił Dziecię Panu i ze zdumieniem słuchał proroctwa, które Symeon wypowiedział o Jezusie i Maryi (por. Lc 2,22-35). Aby chronić Jezusa przed Herodem, przebywał w Egipcie jako cudzoziemiec (por. Mt 2,13-18). Wracając do ojczyzny, żył w ukryciu w małej, nieznanej wiosce Nazaret w Galilei - skąd, jak mówiono, "nie wychodzi żaden prorok" i "nic dobrego nie może wyjść" (por. Jn 7:52; 1:46) - daleko od Betlejem, swego rodzinnego miasta, i od Jerozolimy, gdzie znajdowała się świątynia. Gdy podczas pielgrzymki do Jerozolimy zgubili Jezusa, który miał dwanaście lat, on i Maryja szukali Go w udręce i znaleźli w świątyni, gdy spierał się z doktorami prawa (por. Lc 2,41-50).

Po Maryi, Matce Bożej, żaden święty nie zajmuje tyle miejsca w papieskim Magisterium, co Józef, jej małżonek. Moi poprzednicy pogłębili przesłanie zawarte w niewielkich danych przekazanych przez Ewangelie, aby podkreślić jego centralną rolę w historii zbawienia: bł. Pius IX ogłosił go "Patronem Kościoła katolickiego", czcigodny Pío XII przedstawił go jako "patrona robotników" i świętego Jan Paweł II jako "Kustosz Odkupiciela". Lud powołuje się na niego jako "Patrona dobrej śmierci".

Z tego powodu w sto pięćdziesiątą rocznicę bł. Pius IX, 8 grudnia 1870 r., ogłaszając. Patron Kościoła katolickiegoChciałbym - jak mówi Jezus - aby "usta mówiły o tym, czym przepełnione jest serce" (por. Mt 12,34), by podzielić się z Państwem kilkoma osobistymi refleksjami na temat tej niezwykłej postaci, tak bliskiej naszej ludzkiej kondycji. To pragnienie wzrosło w tych miesiącach pandemii, w których możemy doświadczyć, pośród uderzającego w nas kryzysu, że "nasze życie jest utkane i podtrzymywane przez zwykłych ludzi - zwykle zapomnianych - którzy nie pojawiają się na pierwszych stronach gazet i magazynów, ani na wielkich wybiegach ostatnich show ale to oni bez wątpienia piszą dziś decydujące wydarzenia naszej historii: lekarze, pielęgniarki, magazynierzy w supermarketach, sprzątaczki, opiekunowie, przewoźnicy, służby bezpieczeństwa, wolontariusze, księża, zakonnice i wielu, wielu innych, którzy zrozumieli, że nikt nie jest zbawiony sam. [Jak wiele osób każdego dnia okazuje cierpliwość i zaszczepia nadzieję, dbając o to, by nie siać paniki, ale współodpowiedzialność. Ilu ojców, matek, dziadków i babć, nauczycieli pokazuje naszym dzieciom małymi, codziennymi gestami, jak stawić czoło i poradzić sobie z kryzysem, poprzez ponowne dostosowanie rutynowych czynności, podniesienie oczu i zachęcenie do modlitwy. Jak wielu ludzi modli się, ofiarowuje i wstawia się za dobrem wszystkich. Każdy może znaleźć w św. Józefie - człowieku niezauważalnym, człowieku codziennej, dyskretnej i ukrytej obecności - orędownika, wsparcie i przewodnika w trudnych chwilach. Św. Józef przypomina nam, że wszyscy ci, którzy są pozornie ukryci lub w "drugiej linii", mają niezrównaną rolę w historii zbawienia. Do nich wszystkich skierowane są słowa uznania i wdzięczności.

1. ukochany ojciec

Wielkość św. Józefa polega na tym, że był on mężem Maryi i ojcem Jezusa. Jako taki "wszedł w służbę całej ekonomii wcielenia", jak mówi św. Jan Chryzostom.

Paweł VI zauważa, że jego ojcostwo przejawiało się w sposób konkretny "w tym, że uczynił ze swego życia służbę, ofiarę dla tajemnicy Wcielenia i dla związanej z nią misji odkupieńczej; w tym, że wykorzystał władzę prawną, która mu przysługiwała w Świętej Rodzinie, aby uczynić z niej całkowity dar z siebie, ze swego życia, ze swej pracy; w tym, że przekształcił swe ludzkie powołanie do miłości domowej w nadludzkie oddanie siebie, swego serca i wszystkich swych możliwości w miłości oddanej na służbę Mesjasza narodzonego w jego domu".

Ze względu na swoją rolę w historii zbawienia święty Józef jest ojcem, który zawsze był kochany przez lud chrześcijański, o czym świadczy fakt, że na całym świecie poświęcono mu liczne kościoły; że wiele instytutów religijnych, bractw i grup kościelnych inspiruje się jego duchowością i nosi jego imię; oraz że od wieków ku jego czci odprawiane są różne przedstawienia sakralne. Wielu świętych miało do niego wielkie nabożeństwo, wśród nich Teresa z Avila, która wzięła go za swojego orędownika i wstawiennika, powierzając mu siebie i otrzymując wszystkie łaski, o które prosiła. Zachęcona swoim doświadczeniem, święta namawiała innych do oddania się mu.

W każdym modlitewniku jest modlitwa do św. Józefa. Szczególne inwokacje kierowane są do niego w każdą środę, a zwłaszcza w miesiącu marcu, tradycyjnie jemu poświęconym. 

Zaufanie ludu do św. Józefa streszcza się w wyrażeniu "...".Ite ad Ioseph"co nawiązuje do czasu głodu w Egipcie, gdy lud prosił faraona o chleb, a ten odpowiedział: "Idź do Józefa i zrób to, co ci powie" (Gn 41,55). Był to Józef, syn Jakuba, którego jego bracia sprzedali z zazdrości (por. Gn 37,11-28) i który - zgodnie z relacją biblijną - został następnie wicekrólem Egiptu (por. Gn 41,41-44).

Jako potomek Dawida (por. Mt 1,16.20), z którego korzenia miał wypłynąć Jezus zgodnie z obietnicą daną Dawidowi przez proroka Natana (por. 2 Sam 7), a św. Józef jako mąż Maryi z Nazaretu jest łącznikiem między Starym i Nowym Testamentem. 

2. Ojciec w czułości

Józef widział, jak Jezus dzień po dniu czynił postępy "w mądrości i w dostojeństwie, i w łasce u Boga i u ludzi" (Lc 2,52). Jak Pan postąpił z Izraelem, tak "nauczył go chodzić i wziął go na ręce: był dla niego jak ojciec, który podnosi dziecko do policzków i schyla się, aby je nakarmić" (por. Os 11,3-4). 

Jezus widział w Józefie czułość Boga: "Jak ojciec ma czułość dla swoich dzieci, tak Pan ma czułość dla tych, którzy się Go boją" (Sól 103,13).

W synagodze, podczas modlitwy psalmami, Józef z pewnością usłyszał echo, że Bóg Izraela jest Bogiem czułości, że jest dobry dla wszystkich i "jego czułość sięga do wszystkich stworzeń" (Sól 145,9).

Historia zbawienia wypełnia się przez wiarę "wbrew wszelkiej nadziei" (Rm 4,18) przez nasze słabości. Często myślimy, że Bóg polega tylko na dobrej i zwycięskiej części nas, podczas gdy w rzeczywistości większość Jego planów realizuje się poprzez i pomimo naszej słabości. To właśnie sprawia, że św. Paweł mówi: "Żeby nie było, że się smucę, mam cierń w ciele, wysłannika szatana, który mnie uderza, żeby się nie smucić". Trzy razy prosiłem Pana, aby mi ją zabrał, a On mi odpowiedział: 'Wystarczy ci mojej łaski, bo moja moc w pełni objawia się w słabości'" (2 Co 12,7-9).

Jeśli taka jest perspektywa ekonomii zbawienia, musimy nauczyć się przyjmować naszą słabość z intensywną czułością.

Zły każe nam patrzeć na naszą kruchość z negatywnym osądem, natomiast Duch wydobywa ją na światło dzienne z czułością. Czułość jest najlepszym sposobem na dotknięcie tego, co w nas kruche. Wskazywanie palcem i osądzanie innych jest często oznaką naszej niezdolności do zaakceptowania własnej słabości, własnej kruchości. Tylko czułość uchroni nas przed działaniem Oskarżyciela (por. Ap 12,10). Z tego powodu ważne jest, aby spotkać się z Bożym miłosierdziem, zwłaszcza w sakramencie pojednania, mając doświadczenie prawdy i czułości. Paradoksalnie, nawet Zły może nam powiedzieć prawdę, ale jeśli to zrobi, to po to, by nas potępić. Wiemy jednak, że Prawda, która pochodzi od Boga nie potępia nas, ale przyjmuje nas, obejmuje, podtrzymuje, przebacza. Prawda zawsze jawi się nam jako miłosierny Ojciec z przypowieści (por. Lc 15,11-32): wychodzi nam na spotkanie, przywraca nam godność, stawia na nogi, świętuje z nami, bo "mój syn był umarły, a znów żyje, był zgubiony, a odnalazł się" (w. 24).

To również poprzez udrękę Józefa przechodzi wola Boga, Jego historia, Jego plan. W ten sposób Józef uczy nas, że posiadanie wiary w Boga obejmuje również wiarę w to, że On może działać nawet poprzez nasze lęki, nasze ułomności, nasze słabości. I uczy nas, że pośród życiowych burz nie możemy się bać oddać ster naszej łodzi Bogu. Czasami chcielibyśmy mieć wszystko pod kontrolą, ale On zawsze ma szersze spojrzenie.

3. Ojciec w posłuszeństwie

Tak jak Bóg postąpił z Maryją, gdy objawił jej swój plan zbawienia, tak samo objawił swoje plany Józefowi poprzez sny, które w Biblii, podobnie jak u wszystkich starożytnych ludów, uważane były za jeden ze środków, za pomocą których Bóg objawiał swoją wolę.

Józef był bardzo strapiony niezrozumiałą ciążą Maryi; nie chciał jej "publicznie potępić", ale postanowił "zerwać ich zaręczyny w tajemnicy" (Mt 1,19). W pierwszym śnie anioł pomógł mu rozwiązać jego poważny dylemat: "Nie bój się przyjąć Maryi za żonę, bo to, co się w Niej spłodziło, jest z Ducha Świętego. Urodzi syna i nazwiesz jego imię Jezus, bo On zbawi swój lud od jego grzechów" (Mt 1,20-21). Jego odpowiedź była natychmiastowa: "Gdy Józef obudził się ze snu, uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański" (Mt 1,24). Dzięki posłuszeństwu pokonał swój dramat i uratował Maryję.

W drugim śnie anioł nakazał Józefowi: "Wstań, weź z sobą dziecko i jego matkę i uciekaj do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem, bo Herod będzie szukał dziecka, aby je zabić" (1).Mt 2,13). Józef nie wahał się być posłusznym, nie kwestionując trudności, jakie może napotkać: "Wstał, zabrał nocą dziecko i jego matkę i udał się do Egiptu, gdzie pozostał aż do śmierci Heroda" (Mt 2,14-15).

W Egipcie Józef z ufnością i cierpliwością czekał na obiecane przez anioła ostrzeżenie o możliwości powrotu do kraju. A kiedy w trzecim śnie boski posłaniec, po poinformowaniu go, że ci, którzy próbowali zabić dziecko, nie żyją, nakazał mu wstać, zabrać ze sobą dziecko i jego matkę i wrócić do ziemi izraelskiej (por. Mt 2:19-20), ponownie bez wahania okazał posłuszeństwo: "Wstał, wziął dziecko i jego matkę, i wszedł do ziemi Izraela" (Mt 2,21).

Jednak w drodze powrotnej, "gdy usłyszał, że w Judei w miejsce jego ojca Heroda panuje Archelaus, bał się tam iść i będąc ostrzeżony we śnie - a stało się to już po raz czwarty - wycofał się w okolice Galilei i zamieszkał w wiosce zwanej Nazaret" (Mt 2,22-23).

Ewangelista Łukasz ze swej strony opowiada, że Józef odbył długą i niewygodną podróż z Nazaretu do Betlejem, zgodnie z prawem spisowym cesarza Cezara Augusta, aby zostać zarejestrowanym w swoim rodzinnym mieście. I właśnie w tej okoliczności Jezus przyszedł na świat i został zarejestrowany w spisie ludności Imperium, jak wszystkie inne dzieci (por. Lc 2,1-7).

Szczególnie św. Łukasz zadbał o podkreślenie, że rodzice Jezusa przestrzegali wszystkich przepisów prawa: obrzędów obrzezania Jezusa, oczyszczenia Maryi po porodzie, przedstawienia pierworodnego Bogu (por. 2, 21-24).

W każdej okoliczności swojego życia Józef wiedział, jak wymówić swoje "jestem człowiekiem".fiat"jak Maryja przy zwiastowaniu i Jezus w Getsemani.

Józef, pełniąc rolę głowy rodziny, uczył Jezusa uległości wobec rodziców, zgodnie z Bożym przykazaniem (por. Ex 20,12). 

W życiu ukrytym w Nazarecie, pod kierunkiem Józefa, Jezus uczył się wypełniać wolę Ojca. Ta wola stała się jego codziennym pokarmem (por. Jn 4,34). Nawet w najtrudniejszym momencie swojego życia, jakim było Getsemani, wolał pełnić wolę Ojca, a nie swoją własną i stał się "posłuszny aż do śmierci [...] na krzyżu" (Flp 2,8). Dlatego autor Listu do Hebrajczyków stwierdza, że Jezus "nauczył się posłuszeństwa przez cierpienie" (5,8).

Wszystkie te wydarzenia świadczą o tym, że Józef "został powołany przez Boga do bezpośredniej służby osobie i misji Jezusa poprzez sprawowanie swojego ojcostwa; w ten sposób w pełni czasu współpracuje w wielkiej tajemnicy odkupienia i jest prawdziwie 'ministrem zbawienia'".

4. Ojciec w gościnności

Józef przyjął Maryję bez warunków wstępnych. Zaufał słowom anioła. "Szlachetność jego serca kazała mu podporządkować dobroczynności to, czego nauczyło go prawo; i dziś, w tym świecie, w którym przemoc psychiczna, słowna i fizyczna wobec kobiet jest patentem, Józef przedstawia się jako pełen szacunku, delikatny mężczyzna, który, mimo że nie miał wszystkich informacji, zadecydował o reputacji, godności i życiu Maryi. A w jego wątpliwościach co do tego, jak postąpić najlepiej, Bóg pomógł mu wybrać, oświecając jego osąd".

Wielokrotnie w naszym życiu pojawiają się wydarzenia, których znaczenia nie rozumiemy. Naszą pierwszą reakcją jest często rozczarowanie i bunt. Józef odkłada na bok swoje rozumowanie, aby ustąpić miejsca temu, co się dzieje i, jakkolwiek tajemnicze może mu się to wydawać, przyjmuje to, bierze na siebie odpowiedzialność i godzi się z własną historią. Jeśli nie pogodzimy się z naszą historią, nie będziemy mogli nawet zrobić następnego kroku, ponieważ zawsze będziemy więźniami naszych oczekiwań i wynikających z nich rozczarowań. 

Życie duchowe Józefa nie pokazuje nam drogi, która wyjaśniaale ścieżka, która przyjmuje. Dopiero z tej akceptacji, z tego pojednania, możemy też wyczuć większą historię, głębszy sens. Wydaje się, że jest to echo płomiennych słów Hioba, który, gdy żona zaprosiła go do buntu przeciwko wszelkiemu złu, jakie go spotkało, odpowiedział: "Jeśli przyjmujemy od Boga dobro, czy nie przyjmiemy też zła?Jb 2,10). 

Józef nie jest człowiekiem, który rezygnuje biernie. Jest odważnym i silnym bohaterem. Witanie jest sposobem, w jaki w naszym życiu objawia się dar siły, który przychodzi do nas od Ducha Świętego. Tylko Pan może dać nam siłę do przyjęcia życia takim, jakie jest, do zrobienia miejsca nawet dla tej sprzecznej, niespodziewanej i rozczarowującej części egzystencji.

Przyjście Jezusa pośród nas jest darem Ojca, aby każdy z nas mógł się pojednać z ciałem własnej historii, nawet jeśli nie do końca ją rozumie. 

Jak powiedział Bóg do naszego świętego: "Józefie, synu Dawida, nie bój się" (Mt 1:20), zdaje się powtarzać także nam: "Nie bójcie się! Musimy odłożyć na bok nasz gniew i rozczarowanie, i zrobić miejsce - bez światowej rezygnacji i z męstwem pełnym nadziei - dla tego, czego nie wybraliśmy, ale jest tam. Przyjęcie życia w ten sposób wprowadza nas w ukryty sens. Życie każdego z nas może w cudowny sposób rozpocząć się na nowo, jeśli znajdziemy odwagę, by przeżyć je zgodnie z tym, co mówi nam Ewangelia. I nie ma znaczenia, że wszystko teraz wydaje się, że obrało zły kierunek i że niektóre kwestie są nieodwracalne. Bóg może sprawić, że wśród skał zakwitną kwiaty. Nawet gdy nasze sumienie czyni nam wyrzuty, On "jest większy od naszego sumienia i wie wszystko" (1 Jn 3,20).

Chrześcijański realizm, który odrzuca nic nie istniejące, powraca po raz kolejny. Rzeczywistość, w swej tajemniczej nieredukowalności i złożoności, jest nosicielem sensu istnienia z jego światłami i cieniami. To sprawia, że apostoł Paweł potwierdza: "Wiemy, że wszystkie rzeczy współdziałają dla dobra tych, którzy kochają Boga" (Rm 8,28). A św. Augustyn dodaje: "Nawet to, co nazywamy złem (etiam illud quod malum dicitur)". W tej ogólnej perspektywie wiara nadaje sens każdemu szczęśliwemu lub smutnemu wydarzeniu.

Tak więc, daleko nam do myślenia, że wiara oznacza znalezienie łatwych rozwiązań, które konsolują. Wiara, której nauczył nas Chrystus, to z drugiej strony wiara, którą widzimy u św. Józefa, który nie szukał dróg na skróty, ale stawiał czoła "z otwartymi oczami" temu, co go spotykało, biorąc odpowiedzialność w pierwszej osobie. 

Przyjęcie Józefa zaprasza nas do przyjęcia innych, bez wykluczenia, tak jak są, z preferencją dla słabych, ponieważ Bóg wybiera to, co słabe (por. 1 Co 1,27), jest "ojcem bez ojca i obrońcą wdów" (Sól 68,6) i nakazuje nam kochać obcego. Chciałbym sobie wyobrazić, że Jezus wziął z postawy Józefa przykład do przypowieści o synu marnotrawnym i miłosiernym ojcu (por. Lc 15,11-32). 

5. Ojciec odwagi twórczej

Jeśli pierwszym etapem każdego prawdziwego uzdrowienia wewnętrznego jest przyjęcie własnej historii, czyli zrobienie w sobie miejsca nawet na to, czego w życiu nie wybraliśmy, musimy dodać jeszcze jedną ważną cechę: odwagę twórczą. Pojawia się to zwłaszcza wtedy, gdy napotykamy na trudności. Tak naprawdę w obliczu problemu możemy albo się zatrzymać i poddać, albo w jakiś sposób go rozgryźć. Czasami właśnie trudności wydobywają w każdym z nas zasoby, o których istnieniu nawet nie myśleliśmy.

Często, czytając "Ewangelie niemowlęce", zastanawiamy się, dlaczego Bóg nie interweniował bezpośrednio i wyraźnie. Bóg jednak działa poprzez wydarzenia i osoby. Józef był człowiekiem, przez którego Bóg zajął się początkami historii odkupienia. On był prawdziwym "cudem", dzięki któremu Bóg uratował Dziecko i Jego Matkę. Niebo interweniowało ufając w twórczą odwagę tego człowieka, który po przybyciu do Betlejem i nie znalezieniu miejsca, w którym Maryja mogłaby urodzić, zamieszkał w stajni i urządził ją tak, aby była jak najbardziej przyjaznym miejscem dla Syna Bożego, który przychodził na świat (por. Lc 2,6-7). W obliczu zbliżającego się niebezpieczeństwa ze strony Heroda, który chciał zabić Dziecko, Józef po raz kolejny został ostrzeżony we śnie, aby go chronić, i w środku nocy zorganizował ucieczkę do Egiptu (por. Mt 2,13-14). 

Powierzchowna lektura tych historii zawsze sprawia wrażenie, że świat jest zdany na łaskę silnych i potężnych, ale "dobra nowina" Ewangelii ma pokazać, jak mimo arogancji i przemocy ziemskich władców Bóg zawsze znajduje sposób na wypełnienie swojego planu zbawienia. Nawet nasze życie wydaje się czasem w rękach sił wyższych, ale Ewangelia mówi nam, że Bóg zawsze zdoła ocalić to, co ważne, pod warunkiem, że będziemy mieli taką samą twórczą odwagę jak cieśla z Nazaretu, który umiał przekształcić problem w szansę, zawsze ufając Opatrzności. 

Jeśli czasem wydaje się, że Bóg nam nie pomaga, to nie znaczy, że nas opuścił, ale że ufa nam, temu, co możemy zaplanować, wymyślić, znaleźć.

Jest to ta sama twórcza odwaga, którą wykazali przyjaciele paralityka, którzy, aby przedstawić go Jezusowi, spuścili go z dachu (por. Lc5,17-26). Trudności nie powstrzymały śmiałości i uporu tych przyjaciół. Byli przekonani, że Jezus może uzdrowić chorego i "gdy nie mogli go wnieść z powodu tłumu, weszli na szczyt domu i spuścili go na noszach przez dachówki i postawili pośród tłumu przed Jezusem". Jezus, widząc ich wiarę, powiedział do paralityka: "Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy" (w. 19-20). Jezus dostrzegł twórczą wiarę, z jaką ci mężczyźni próbowali przyprowadzić do Niego swojego chorego przyjaciela.

Ewangelia nie podaje informacji, jak długo Maryja, Józef i Dziecko przebywali w Egipcie. Pewne jest natomiast to, że musieli potrzebować jedzenia, znaleźć dom, pracę. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by wypełnić milczenie Ewangelii w tym względzie. Święta Rodzina musiała zmierzyć się z konkretnymi problemami, jak wszystkie inne rodziny, jak wielu naszych braci i sióstr migrantów, którzy nawet dzisiaj ryzykują swoje życie, zmuszeni przez przeciwności i głód. W związku z tym uważam, że św. Józef jest rzeczywiście szczególnym patronem wszystkich tych, którzy muszą opuścić swoją ojczyznę z powodu wojny, nienawiści, prześladowania i nieszczęścia.

Na końcu każdego opowiadania, w którym Józef jest bohaterem, Ewangelia odnotowuje, że wstał, wziął Dziecko i Jego Matkę i uczynił to, co mu Bóg nakazał (por. Mt 1,24; 2,14.21). W rzeczywistości Jezus i Maryja, Jego Matka, są najcenniejszym skarbem naszej wiary.

W planie zbawienia Syn nie może być oddzielony od Matki, tej, która "posuwała się naprzód w pielgrzymce wiary i wiernie zachowywała jedność ze swoim Synem aż do krzyża".

Musimy zawsze zadawać sobie pytanie, czy ze wszystkich sił chronimy Jezusa i Maryję, którzy w tajemniczy sposób zostali powierzeni naszej odpowiedzialności, naszej opiece, naszej pieczy. Syn Wszechmogącego przychodzi na świat w stanie wielkiej słabości. Potrzebuje Józefa, aby go bronić, chronić, dbać, pielęgnować. Bóg ufa temu człowiekowi, podobnie jak Maryja, która odnajduje w Józefie nie tylko tego, który chce uratować jej życie, ale tego, który zawsze będzie czuwał nad nią i Dzieckiem. W tym sensie św. Józef nie może nie być Opiekunem Kościoła, ponieważ Kościół jest przedłużeniem Ciała Chrystusa w historii, a jednocześnie w macierzyństwie Kościoła objawia się macierzyństwo Maryi. Józef, nie przestając chronić Kościoła, nie przestaje być matką Maryi. dla dziecka i jego matkii my również, kochając Kościół, nie przestajemy kochać Kościoła, i my również, kochając Kościół, nie przestajemy kochać Kościoła. dla dziecka i jego matki

To Dziecko jest tym, które powie: "Mówię wam prawdę, ilekroć uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, Mnieście uczynili" (1).Mt 25,40). Tak więc każdy potrzebujący, każdy ubogi, każdy cierpiący, każdy umierający, każdy cudzoziemiec, każdy więzień, każdy chory są "Dzieckiem", nad którym Józef nadal czuwa. Dlatego św. Józef jest przywoływany jako opiekun ubogich, potrzebujących, wygnanych, strapionych, biednych, umierających. I właśnie z tego samego powodu Kościół nie może nie kochać maluczkich, ponieważ Jezus obdarzył ich swoim uprzywilejowaniem, utożsamia się z nimi osobiście. Od Józefa musimy się uczyć tej samej troski i odpowiedzialności: kochać Dziecko i Jego Matkę; kochać sakramenty i miłość; kochać Kościół i ubogich. W każdej z tych rzeczywistości jest zawsze Dziecko i jego matka.

6. Pracujący rodzic

Jeden aspekt, który charakteryzuje św. Józefa i który jest podkreślany od czasów pierwszej encykliki społecznej, tj. Rerum novarum Leona XIII, jest jego stosunek do pracy. Św. Józef był stolarzem, który uczciwie pracował, aby zapewnić byt swojej rodzinie. Od niego Jezus uczył się wartości, godności i radości z tego, co znaczy jeść chleb będący owocem własnej pracy.

W naszej obecnej epoce, kiedy praca wydaje się być ponownie pilną kwestią społeczną, a bezrobocie osiąga niekiedy imponujące rozmiary, nawet w tych narodach, które przez dziesięciolecia doświadczały pewnego dobrobytu, należy z nową świadomością zrozumieć znaczenie pracy, która daje godność i której nasz święty jest przykładnym patronem. 

Praca staje się udziałem w samym dziele zbawienia, okazją do przyspieszenia nadejścia Królestwa, do rozwijania własnego potencjału i cech, oddając je na służbę społeczeństwu i komunii. Praca staje się okazją do spełnienia nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla tego pierwotnego jądra społeczeństwa, jakim jest rodzina. Rodzina bez pracy jest bardziej narażona na trudności, napięcia, pęknięcia, a nawet na rozpaczliwą i desperacką pokusę rozwiązania. Jak możemy mówić o godności człowieka, nie zobowiązując się do zapewnienia każdemu człowiekowi możliwości godnego utrzymania?

Człowiek, który pracuje, niezależnie od tego, jakie ma zadanie, współpracuje z samym Bogiem, staje się po trosze twórcą otaczającego nas świata. Kryzys naszych czasów, który jest kryzysem ekonomicznym, społecznym, kulturowym i duchowym, może stanowić dla wszystkich wezwanie do ponownego odkrycia sensu, znaczenia i konieczności pracy, aby dać początek nowej "normalności", w której nikt nie jest wykluczony. Praca św. Józefa przypomina nam, że sam Bóg stwarzając człowieka nie pogardził pracą. Strata pracy, która dotyka tak wielu braci i sióstr, a która w ostatnim czasie nasiliła się z powodu pandemii Covid-19, powinna być wezwaniem do rewizji naszych priorytetów. Błagajmy św. Józefa Robotnika, aby znalazł sposoby na powiedzenie: Żaden młody człowiek, żadna osoba, żadna rodzina bez pracy!

7. Ojciec cień

Polski pisarz Jan Dobraczyński, w swojej książce Cień Ojcanapisał powieść o życiu św. Józefa. Przy pomocy sugestywnego obrazu cienia określa postać Józefa, który dla Jezusa jest cieniem Ojca niebieskiego na ziemi: pomaga mu, chroni go, nigdy nie opuszcza jego boku, aby mógł podążać jego śladami. Pomyślmy o tym, co Mojżesz przypomina Izraelowi: "Na pustyni, gdzie widziałeś, jak Pan, Bóg twój, czuwał nad tobą, jak ojciec czuwa nad synem przez całą drogę" (Dt 1,31). W ten sposób Józef sprawował ojcostwo przez całe swoje życie.

Nikt nie rodzi się ojcem, ale się nim staje. I nie staje się nim tylko przez sprowadzenie na świat dziecka, ale przez odpowiedzialną opiekę nad nim. Zawsze, gdy ktoś bierze odpowiedzialność za życie drugiego człowieka, w pewnym sensie sprawuje wobec niego ojcostwo.

W dzisiejszym społeczeństwie dzieci często wydają się być pozbawione ojca. Dzisiejszy Kościół potrzebuje także ojców. Zawsze aktualne jest napomnienie skierowane przez św. Pawła do Koryntian: "Możecie mieć dziesięć tysięcy instruktorów, ale nie macie wielu ojców" (1 Co 4,15); a każdy ksiądz czy biskup powinien móc powiedzieć jak Apostoł: "To ja spłodziłem was dla Chrystusa, głosząc wam Ewangelię" (ibid.). A do Galacjan mówi: "Dzieci moje, dla których znowu się trudzę, aż ukształtuje się w was Chrystus" (4, 19).

Bycie rodzicem oznacza wprowadzenie dziecka w doświadczenie życia, w rzeczywistość. Nie po to, by go trzymać, nie po to, by go więzić, nie po to, by go posiadać, ale po to, by uczynić go zdolnym do wyboru, do bycia wolnym, do wyjścia. Być może właśnie z tego powodu tradycja nadała Józefowi obok przydomka ojca także przydomek "castísimo" (najczystszy). Nie jest to wskazanie jedynie afektywne, ale synteza postawy, która wyraża przeciwieństwo posiadania. Czystość polega na uwolnieniu się od pragnienia posiadania we wszystkich dziedzinach życia. Tylko wtedy, gdy miłość jest czysta, jest prawdziwą miłością. Miłość, która chce posiadać, w końcu zawsze staje się niebezpieczna, więzi, dusi, unieszczęśliwia. Sam Bóg umiłował człowieka miłością czystą, pozostawiając mu wolność nawet do popełniania błędów i zwracania się przeciwko sobie. Logika miłości jest zawsze logiką wolności, a Józef potrafił kochać w sposób niezwykle wolny. Nigdy nie stawiał siebie w centrum. Umiał się przyzwoicie urządzić, postawić Maryję i Jezusa w centrum swojego życia.

Szczęście Józefa nie leży w logice poświęcenia siebie, ale w darze z siebie. U tego człowieka nigdy nie dostrzega się frustracji, a jedynie zaufanie. Jego uporczywe milczenie nie kontempluje skarg, ale konkretne gesty zaufania. Świat potrzebuje ojców, odrzuca mistrzów, to znaczy: odrzuca tych, którzy chcą wykorzystać posiadanie drugiego do wypełnienia własnej pustki; odrzuca tych, którzy mylą władzę z autorytaryzmem, służbę z serwilizmem, konfrontację z uciskiem, dobroczynność z pomocą, siłę z destrukcją. Każde prawdziwe powołanie rodzi się z daru z siebie, który jest dojrzewaniem do prostej ofiary. Taka dojrzałość jest wymagana również w kapłaństwie i życiu konsekrowanym. Kiedy powołanie, czy to w życiu małżeńskim, celibatowym czy dziewiczym, nie osiąga dojrzałości daru z siebie, zatrzymując się jedynie na logice ofiary, wówczas zamiast stać się znakiem piękna i radości miłości, naraża się na ryzyko wyrażenia nieszczęścia, smutku i frustracji. 

Ojcostwo, które odrzuca pokusę życia dziećmi, jest zawsze otwarte na nowe przestrzenie. Każde dziecko zawsze nosi w sobie jakąś tajemnicę, coś nowego, co można odkryć tylko z pomocą ojca, który szanuje jego wolność. Ojciec, który ma świadomość, że kończy swoje działanie wychowawcze i że w pełni przeżywa swoje ojcostwo dopiero wtedy, gdy staje się "bezużyteczny", gdy widzi, że dziecko stało się samodzielne i samotnie kroczy po ścieżkach życia, gdy stawia się w sytuacji Józefa, który zawsze wiedział, że Dziecko nie jest jego własne, ale po prostu zostało powierzone jego opiece. Przecież to właśnie sugeruje Jezus mówiąc: "Nie nazywajcie nikogo z was na ziemi 'ojcem', bo jeden jest tylko Ojciec, Ojciec w niebie.Mt 23,9). 

Ilekroć znajdziemy się w stanie sprawowania ojcostwa, musimy pamiętać, że nie jest to nigdy sprawowanie posiadania, ale "znak", który przywołuje wyższe ojcostwo. W pewnym sensie wszyscy znajdujemy się w stanie Józefa: cień jedynego Ojca niebieskiego, który "sprawia, że słońce wschodzi nad złymi i dobrymi, i zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych" (Mt 5,45); i cień, który następuje po Synu.

* * *

"Powstań, weź ze sobą dziecko i jego matkę" (Mt 2:13), Bóg powiedział do św. Józefa.

Celem tego Listu Apostolskiego jest wzrastanie w miłości do tego wielkiego świętego, abyśmy byli skłonni błagać go o wstawiennictwo i naśladować jego cnoty, a także jego postanowienia.

Istotnie, specyficzna misja świętych polega nie tylko na udzielaniu cudów i łask, ale także na wstawianiu się za nami przed Bogiem, jak to czynili Abraham i Mojżesz, jak to czyni Jezus, "jedyny pośrednik" (1 Tm 2,5), który jest naszym "orędownikiem" przed Bogiem Ojcem (1 Jn 2,1), "ponieważ żyje na wieki, aby się za nami wstawiać" (Hb 7,25; por. Rm 8,34).

Święci pomagają wszystkim wiernym "do pełni życia chrześcijańskiego i do doskonałości miłości". Ich życie jest konkretnym dowodem na to, że można żyć Ewangelią. 

Jezus powiedział: "Uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokornego serca" (Mt 11,29), a one z kolei są przykładami życia do naśladowania. Św. Paweł wyraźnie napominał: "Żyjcie jako naśladowcy mnie" (1 Co 4,16). Św. Józef powiedział to przez swoje wymowne milczenie.

Przed przykładem tak wielu świętych św. Augustyn zadawał sobie pytanie: "Czy nie możesz zrobić tego, co zrobili ci mężczyźni i kobiety? I tak doszedł do ostatecznego nawrócenia, wołając: "Tak późno cię pokochałem, piękności tak stara i tak nowa!

Pozostaje tylko błagać św. Józefa o łaskę łask: nasze nawrócenie.

Do niego kierujmy naszą modlitwę:

Zdrowaś, kustoszu Odkupiciela
i męża Maryi Dziewicy.
Tobie Bóg powierzył swojego Syna,
Maryja złożyła w Tobie swoją ufność, 
z tobą Chrystus został wykuty jako człowiek.

O błogosławiony Józefie, 
Pokaż, że jesteś ojcem także dla nas.
i prowadzić nas po ścieżce życia.
Udziel nam łaski, miłosierdzia i odwagi,
i bronić nas przed wszelkim złem. Amen.

Rzym, na Świętym Jana na Lateranie, 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, w roku 2020, ósmym mojego Pontyfikatu.

Francisco

Watykan

Orędzie na Światowy Dzień Misyjny

Papież Franciszek podpisał Orędzie na Światowy Dzień Misyjny, przypominając o odpowiedzialności, jaką wszyscy mamy za ewangelizację w tych najtrudniejszych momentach naszej historii.

David Fernández Alonso-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

"Kiedy doświadczamy mocy Bożej miłości, kiedy rozpoznajemy Jego ojcowską obecność w naszym życiu osobistym i wspólnotowym, nie możemy nie głosić i nie dzielić się tym, co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy.". Tymi słowami rozpoczyna się orędzie Ojca Świętego na Światową Niedzielę Misyjnąktóry obchodzony jest co roku w przedostatnią niedzielę października, a który podpisał 6 stycznia, w uroczystość Objawienia Pańskiego, w kościele św. Jana na Lateranie.

Franciszek wspomina, że "Relacje Jezusa z uczniami, Jego człowieczeństwo objawione nam w tajemnicy wcielenia, w Ewangelii i w Jego Passze, pokazują nam, jak bardzo Bóg kocha nasze człowieczeństwo i czyni swoimi nasze radości i cierpienia, nasze pragnienia i nasze niepokoje.". Dodaje:

"Wszystko w Chrystusie przypomina nam, że świat, w którym żyjemy, i jego potrzeba odkupienia nie są mu obce, a także wzywa nas, abyśmy czuli się aktywnymi uczestnikami tej misji: 'Wyjdźcie na drogę krzyżową i zaproście wszystkich, których spotkacie'. Nikt nie jest obcy, nikt nie może czuć się obcy czy daleki wobec tej miłości współczucia".

Pełne pasji poszukiwanie Pana

Franciszek wspomina, że "historia ewangelizacji zaczyna się od żarliwego poszukiwania Pana, który wzywa i chce wejść w dialog przyjaźni z każdym człowiekiem, gdziekolwiek się znajdzie."i że "miłość jest zawsze w ruchu i ustawia nas w ruchu, aby dzielić się najpiękniejszą i pełną nadziei zapowiedzią".

Jesteśmy stworzeni do całości

Ojciec Święty pisze, że "z Jezusem widzieliśmy, słyszeliśmy i czuliśmy, że wszystko może być inaczej". Dodaje, że ".Zainaugurował, już dziś, czasy przyszłe, przypominając nam istotną cechę naszego bycia człowiekiem, o której tak często się zapomina: "Zostaliśmy stworzeni dla pełni, którą osiąga się tylko w miłości". Nowe czasy, które dają początek wierze zdolnej do promowania inicjatyw i tworzenia wspólnot opartych na mężczyznach i kobietach, którzy uczą się brać odpowiedzialność za słabość swoją i innych, promując braterstwo i przyjaźń społeczną.".

"Wspólnota kościelna ukazuje swoje piękno zawsze wtedy, gdy z wdzięcznością pamięta, że Pan pierwszy nas umiłował. To "miłosne upodobanie Pana" zaskakuje nas i dziwi - z samej swojej natury - nie możemy go posiąść dla siebie ani narzucić. Tylko w ten sposób może rozkwitnąć cud bezinteresowności, darmowy dar z siebie".

Po nawiązaniu do trudnych czasów, przez które przeszli pierwsi chrześcijanie, rozpoczynając życie wiary we wrogim i skomplikowanym środowisku, Ojciec Święty przypomina, że "...Ojciec Święty powiedział: 'Nie możemy zapominać, że jesteśmy w środku trudnego czasu'.ograniczenia i przeszkody stały się również uprzywilejowanym miejscem namaszczenia wszystkiego i wszystkich Duchem Pana.".

"Nic i nikt nie mógł zostać pominięty w tej wyzwalającej zapowiedzi".

Papież powołuje się na Dzieje Apostolskie i pisze, że ".uczy nas przeżywania prób przez przyjęcie Chrystusa, dojrzewania przekonania, że Bóg może działać w każdej okoliczności, nawet pośród pozornych niepowodzeń.".

Trudny moment w naszej historii

"I tak samo my -. kontynuuje papież w swoim przesłaniu - Obecny moment w naszej historii nie jest też łatwy. Sytuacja pandemii uwypukliła i wzmocniła ból, samotność, ubóstwo i niesprawiedliwość, których tak wielu już doświadczało, a także obnażyła nasze fałszywe zabezpieczenia oraz fragmenty i polaryzacje, które po cichu nas ranią.".

"Najbardziej wrażliwi i bezbronni jeszcze bardziej doświadczyli swojej bezbronności i kruchości. Doświadczyliśmy zniechęcenia, rozczarowania, znużenia, a nawet konformistyczna i beznadziejna gorycz mogła zawładnąć naszym spojrzeniem".

A na pytanie: "Dlaczego mam pozbawiać się zabezpieczeń, wygód i przyjemności, jeśli nie zamierzam zobaczyć żadnych znaczących rezultatów?"Odpowiedź - pisze Franciszek - pozostaje taka sama:

"Jezus Chrystus zatriumfował nad grzechem i śmiercią i jest pełen mocy. Jezus Chrystus jest naprawdę żywy i chce, abyśmy byli żywi, braterscy i zdolni do przyjęcia i dzielenia się tą nadzieją. W dzisiejszym kontekście potrzeba misjonarzy nadziei, którzy namaszczeni przez Pana są w stanie proroczo przypominać, że nikt nie jest zbawiony sam z siebie".

Zaangażuj się w przekształcaniu świata

Pisze też, że "Chrześcijanie nie mogą zatrzymać Pana dla siebie: misja ewangelizacyjna Kościoła wyraża jego całkowite i publiczne zaangażowanie w przemianę świata i zarządzanie stworzeniem.".

Podziękowanie i zaproszenie

Papież, przypominając temat tegorocznego Światowego Dnia Misyjnego, ".Nie możemy przestać mówić o tym co widzieliśmy i słyszeliśmy"stwierdza, że "(...)jest zaproszeniem dla każdego z nas do "przejęcia odpowiedzialności" i ujawnienia tego, co jest w naszych sercach.". I stwierdza, że "W Światowym Dniu Misyjnym, obchodzonym co roku w przedostatnią niedzielę października, z wdzięcznością wspominamy wszystkich, którzy swoim świadectwem życia pomagają nam odnowić nasze chrzcielne zobowiązanie do bycia wielkodusznymi i radosnymi apostołami Ewangelii.".

"Szczególnie pamiętamy o tych, którzy potrafili wyruszyć w drogę, opuścić swoją ziemię i swoje domy, aby Ewangelia mogła dotrzeć bez zwłoki i bez lęku do tych zakątków miast i miasteczek, gdzie tak wiele istnień ludzkich spragnionych jest błogosławieństwa".

"Żyć misją to odważyć się na rozwijanie tych samych uczuć Jezusa Chrystusa i wierzyć wraz z Nim, że kto jest obok mnie, jest także moim bratem i siostrą.". "Niech twoja miłość współczucia - pisze Papież na zakończenie swojego orędzia -. obudzić nasze serca i uczynić nas wszystkich uczniami misyjnymi.".

Papież kończy swoje orędzie przywołaniem Matki Bożej, aby to pragnienie w nas wzrastało:

"Niech Maryja, pierwsza uczennica misyjna, sprawi, by wszyscy ochrzczeni wzrastali w pragnieniu bycia solą i światłem na naszych ziemiach".

Powołania

"Chrześcijanie w Pakistanie mają nadzieję na lepszą przyszłość".

Abid Saleem, Pakistańczyk, jest jednym z beneficjentów stypendiów, które fundacja Centro Académico Romano zarządza w celu promowania kształcenia księży z całego świata.

Maria José Atienza-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Abid Saleem41-letni Misjonarz Oblatów Maryi Niepokalanej, pakistański ksiądz, studiuje na Papieski Uniwersytet Świętego Krzyżaw Rzymie.

Od dziecka chciał zostać księdzem, a na studiach pewne wydarzenie naznaczyło jego życie: "Spotkałam nowicjusza oblackiego, który wyjaśnił mi charyzmat zgromadzenia. Zapisałem się do programu powołaniowego. Bardzo spodobała mi się duchowość Oblatów i ich motto: "Ewangelizacja ubogich".mówi. 

Wyświęcony w 2009 roku biskup wysyłał go do różnych parafii, najpierw jako asystenta, a potem jako proboszcza. Tam pracował z młodzieżą i należał do Komisji Katechetycznej swojej diecezji. 

Wasz kraj potrzebuje dobrze wyszkolonych księży katolickich. Muzułmanie stanowią 95% ludności, a chrześcijanie 2%, w połowie katolicy, w połowie protestanci. 

"Chrześcijanie w Pakistanie są w większości bardzo biedni. Mimo to wnieśli oni znaczący wkład w rozwój społeczny kraju, zwłaszcza w tworzenie szkół i ośrodków zdrowia, Są jednak również ofiarami dyskryminacji i prześladowań: ukierunkowanej przemocy, porwań, przymusowego nawracania, wandalizmu domów i kościołów.. "Mimo wszystko chrześcijanie w Pakistanie mają nadzieję na lepszą przyszłość.r" - mówi. 

"Teraz, dzięki dobroczyńcom CARFMój przełożony wysłał mnie do Rzymu na dalsze studia w zakresie Liturgii. Chciałbym być dobrym misjonarzem".podsumowuje. 

Zasoby

Jeden jest wasz Mistrz i wszyscy jesteście braćmi i siostrami

Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 29. Światowy Dzień Chorego

Papież Franciszek-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Drodzy bracia i siostry:

Obchody 29. Światowego Dnia Chorego, które odbędą się 11 lutego 2021 r., we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, są odpowiednim momentem, aby poświęcić szczególną uwagę chorym i tym, którzy się nimi opiekują, zarówno w miejscach, w których się nimi opiekują, jak i w rodzinach i wspólnotach. Myślę w szczególności o tych, którzy na całym świecie cierpią z powodu skutków pandemii koronawirusa. Wszystkim, a zwłaszcza najuboższym i najbardziej zmarginalizowanym, wyrażam moją duchową bliskość, zapewniając ich o trosce i czułości Kościoła.

1. Temat tego Dnia inspirowany jest fragmentem Ewangelii, w którym Jezus krytykuje obłudę tych, którzy mówią, ale nie czynią (por. Mt 23, 1-12). Gdy wiara ogranicza się do jałowych ćwiczeń słownych, bez zaangażowania w historię i potrzeby innych, osłabia się spójność między wyznawanym credo a realnym życiem. Ryzyko jest poważne; dlatego Jezus używa mocnych wyrażeń, aby ostrzec nas przed niebezpieczeństwem popadnięcia w bałwochwalstwo samego siebie, i stwierdza: "Jeden jest wasz nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi" (w. 8).

Krytyka Jezusa wobec tych, którzy "mówią, a nie czynią" (w. 3) jest korzystna, zawsze i dla wszystkich, ponieważ nikt nie jest odporny na zło obłudy, bardzo poważne zło, którego skutkiem jest uniemożliwienie nam rozkwitu jako dzieciom jednego Ojca, powołanym do życia w powszechnym braterstwie.

Wobec potrzebującej kondycji brata lub siostry, Jezus ukazuje nam model zachowania całkowicie przeciwny hipokryzji. Proponuje zatrzymać się, wysłuchać, nawiązać bezpośrednią i osobistą relację z drugim, odczuć wobec niego empatię i wzruszenie, pozwolić się zaangażować w jego cierpienie aż do tego stopnia, by się nim zaopiekować poprzez służbę (por. Łk 10, 30-35).

2. Doświadczenie choroby sprawia, że odczuwamy własną bezbronność, a jednocześnie naszą wrodzoną potrzebę drugiego człowieka. Nasze stworzenie staje się jeszcze wyraźniejsze, a nasza zależność od Boga staje się oczywista. Rzeczywiście, kiedy jesteśmy chorzy, niepewność, strach, a czasem przerażenie ogarniają nasz umysł i serce; znajdujemy się w sytuacji bezradności, ponieważ nasze zdrowie nie zależy od naszych zdolności ani od tego, czy jesteśmy "niespokojni" (por. Mt 6, 27).

Choroba narzuca pytanie o sens, które w wierze kieruje się do Boga; pytanie, które szuka nowego sensu i nowego kierunku istnienia, i które czasem może nie znaleźć natychmiastowej odpowiedzi. Nasi właśni przyjaciele i krewni nie zawsze mogą nam pomóc w tych trudnych poszukiwaniach.

Pod tym względem emblematyczna jest biblijna postać Hioba. Jego żona i przyjaciele nie są w stanie towarzyszyć mu w jego nieszczęściu, wręcz oskarżają go, zwiększając jego samotność i oszołomienie. Hiob popada w stan opuszczenia i niezrozumienia. Ale właśnie poprzez tę skrajną kruchość, poprzez odrzucenie wszelkiej hipokryzji i wybranie drogi szczerości z Bogiem i z innymi ludźmi, sprawia, że jego natarczywe wołanie dociera do Boga, który w końcu odpowiada, otwierając przed nim nowy horyzont. Utwierdza go w przekonaniu, że jego cierpienie nie jest potępieniem ani karą, nie jest też stanem oddalenia od Boga ani znakiem Jego obojętności. Tak więc ze zranionego i uzdrowionego serca Hioba wypływa ta poruszająca deklaracja do Pana, w której pobrzmiewa energia: "Znałem Cię tylko ze słyszenia, ale teraz moje oczy Cię ujrzały" (42, 5).

3. Choroba ma zawsze jakąś twarz, nawet więcej niż jedną: ma twarz każdego chorego, także tego, który czuje się ignorowany, wykluczony, jest ofiarą niesprawiedliwości społecznej, która odmawia mu podstawowych praw (por. Encyklika Stolicy Apostolskiej). Fratelli tutti, 22). Obecna pandemia ujawniła wiele słabości systemów opieki zdrowotnej i niedociągnięć w opiece nad osobami chorymi. Osoby starsze, najsłabsze i najbardziej podatne na zagrożenia nie zawsze mają zagwarantowany dostęp do leczenia, i nie zawsze w sposób sprawiedliwy. Zależy to od decyzji politycznych, sposobu zarządzania zasobami i zaangażowania osób na odpowiedzialnych stanowiskach. Inwestowanie środków w opiekę i uwagę nad chorymi ludźmi jest priorytetem związanym z jedną zasadą: zdrowie jest podstawowym dobrem wspólnym. Pandemia uwypukliła jednocześnie poświęcenie i ofiarność pracowników służby zdrowia, wolontariuszy, robotników, księży, zakonników i kobiet, którzy z profesjonalizmem, bezinteresownością, poczuciem odpowiedzialności i miłością bliźniego pomagali, opiekowali się, pocieszali i służyli tak wielu chorym i ich rodzinom. Milczący tłum mężczyzn i kobiet, którzy zdecydowali się spojrzeć w te twarze, zajmując się ranami pacjentów, których czuli się sąsiadami, bo należeli do tej samej ludzkiej rodziny.

Bliskość, w rzeczywistości, jest cennym balsamem, który daje wsparcie i pocieszenie tym, którzy cierpią w chorobie. Jako chrześcijanie przeżywamy projimity jako wyraz miłości Jezusa Chrystusa, Dobrego Samarytanina, który ze współczuciem zbliżył się do każdego człowieka, zranionego przez grzech. Zjednoczeni z Nim przez działanie Ducha Świętego, jesteśmy wezwani, by być miłosiernymi jak Ojciec i kochać w szczególności naszych braci i siostry chorych, słabych i cierpiących (por. J 13, 34-35). I przeżywamy tę bliskość nie tylko w sposób osobisty, ale także wspólnotowy: w rzeczywistości miłość braterska w Chrystusie rodzi wspólnotę zdolną do uzdrowienia, która nikogo nie opuszcza, która obejmuje i przyjmuje przede wszystkim najsłabszych.

W tym kontekście chciałbym przypomnieć znaczenie solidarności braterskiej, która wyraża się konkretnie w służbie i która może przybierać wiele różnych form, a wszystkie mają na celu wspieranie naszego bliźniego. "Służyć to znaczy troszczyć się o to, co kruche w naszych rodzinach, w naszym społeczeństwie, w naszym narodzie" (Homilia w Hawanie(20 września 2015). W tym zaangażowaniu każdy jest w stanie "odłożyć na bok własne poszukiwania, troski i pragnienia wszechmocy w obliczu najbardziej kruchych". [...] Służba zawsze patrzy na twarz brata, dotyka jego ciała, odczuwa jego projimość, a nawet w niektórych przypadkach "cierpi" i stara się o promocję brata. Z tego powodu służba nigdy nie jest ideologiczna, gdyż nie służy ideom, lecz służy ludziom" (ibid.).

4. Dla dobrej terapii decydujący jest aspekt relacyjny, dzięki któremu można przyjąć holistyczne podejście do chorego. Nadanie wartości temu aspektowi pomaga również lekarzom, pielęgniarkom, profesjonalistom i wolontariuszom troszczyć się o tych, którzy cierpią, aby towarzyszyć im na drodze uzdrowienia, dzięki interpersonalnej relacji zaufania (por. Nowa Karta Pracowników Służby Zdrowia [2016], 4). Chodzi zatem o zawarcie paktu między osobami potrzebującymi opieki a tymi, którzy się nimi opiekują; paktu opartego na wzajemnym zaufaniu i szacunku, na szczerości, na dyspozycyjności, na pokonaniu wszelkich barier obronnych, na umieszczeniu godności pacjenta w centrum, na zabezpieczeniu profesjonalizmu pracowników służby zdrowia i na utrzymaniu dobrych stosunków z rodzinami pacjentów.

Właśnie ta relacja z chorym znajduje niewyczerpane źródło motywacji i siły w miłości Chrystusa, o czym świadczy świadectwo tysięcy mężczyzn i kobiet, którzy uświęcili się służąc chorym. Rzeczywiście, z tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Chrystusa wypływa miłość, która może nadać pełny sens zarówno kondycji chorego, jak i kondycji opiekuna. Ewangelia świadczy o tym wielokrotnie, pokazując, że uzdrowienia, których dokonywał Jezus, nie są nigdy magicznymi gestami, ale zawsze są owocem spotkania, relacji międzyludzkiej, w której darowi Bożemu, jaki ofiarowuje Jezus, odpowiada wiara tego, kto go przyjmuje, co podsumowują słowa, które Jezus często powtarza: "Twoja wiara cię ocaliła".

5. Drodzy bracia i siostry, przykazanie miłości, które Jezus pozostawił swoim uczniom, znajduje również konkretny wyraz w naszej relacji z chorymi. Społeczeństwo jest tym bardziej humanitarne, gdy wie, jak opiekować się swoimi kruchymi i cierpiącymi członkami, i wie, jak to robić skutecznie, ożywione braterską miłością. Podążajmy w tym kierunku, dbając o to, by nikt nie został sam, by nikt nie czuł się wykluczony czy opuszczony.

Zawierzam Maryi, Matce miłosierdzia i Zdrowia chorych, wszystkich chorych, pracowników służby zdrowia i wszystkich, którzy opiekują się cierpiącymi. Niech Ona, z Groty w Lourdes i z niezliczonych sanktuariów poświęconych Jej na całym świecie, podtrzymuje naszą wiarę i naszą nadzieję oraz pomaga nam troszczyć się o siebie nawzajem z braterską miłością. Każdemu z Was przekazuję moje serdeczne błogosławieństwo.

Rzym, św. Jan na Lateranie, 20 grudnia 2020 r., IV niedziela Adwentu.

AutorPapież Franciszek

Watykan

Franciszek do włoskich katechetów: "Odnowić ducha głoszenia".

Papież Franciszek udzielił audiencji kierownikom Biura Katechetycznego Konferencji Episkopatu Włoch, w 60. rocznicę rozpoczęcia jego działalności.

David Fernández Alonso-31 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

W 60. rocznicę rozpoczęcia działalności Biura Katechetycznego Konferencji Episkopatu Włoch (CEI) papież Franciszek udzielił audiencji jego liderom. Organ ten ma za zadanie wspomagać Kościół włoski w dziedzinie katechezy w następstwie Soboru Watykańskiego II.

Rocznica, która, nie tylko służy jako przypomnienie, ale także jako okazja do "odnowienie ducha ogłoszenia"Papież powiedział im w swoim przemówieniu i z tego powodu wyraził zamiar "podzielę się trzema punktami, które, mam nadzieję, pomogą wam w pracy w nadchodzących latach".

Jezus Chrystus w centrum katechezy

Punkt pierwszy pl: katecheza i kerygma. "Katecheza jest echem Słowa BożegoPoprzez Pismo Święte - powiedział Franciszek - i poprzez Pismo Święte każdy człowiek staje się częścią "świata" - dodał.ta sama historia zbawienia"i z własną wyjątkowością".znajduje swój własny rytm".

Podkreślił również, że sercem tajemnicy zbawienia jest. kerygmai że na stronie kerygma jest osoba: Jezus Chrystus. Katecheza zatem powinna ".aby doprowadzić do osobistego spotkania z Nim"i dlatego nie da się tego zrobić bez osobistych relacji.

"Nie ma prawdziwej katechezy bez świadectwa mężczyzn i kobiet z krwi i kości. Kto z nas nie pamięta przynajmniej jednego ze swoich katechetów? Ja tak. Pamiętam siostrę zakonną, która przygotowywała mnie do pierwszej komunii i która zrobiła mi tyle dobrego. Pierwszymi protagonistami katechezy są katechiści, posłańcy Ewangelii, często ludzie świeccy, którzy wielkodusznie stawiają siebie na szali, aby dzielić się pięknem spotkania z Jezusem. Kim jest katecheta? To on zachowuje i pielęgnuje pamięć o Bogu; zachowuje ją w sobie - jest przypomnieniem historii zbawienia - i umie tę pamięć rozbudzić w innych. Jest chrześcijaninem, który tę pamięć oddaje na służbę głoszenia; nie po to, by być widzianym, nie po to, by mówić o sobie, ale po to, by mówić o Bogu, o Jego miłości, o Jego wierności".

Głoszenie to miłość Boga w języku serca.

Papież wskazał następnie na niektóre cechy, jakie powinno mieć dzisiejsze głoszenie. Niech wie, jak objawiać Bożą miłośćNie powinna być narzucana, ale powinna uwzględniać wolność; powinna być świadectwem radości i żywotności. W tym celu ewangelizator musi wyrazić "bliskość, otwartość na dialog, cierpliwość, serdeczne przyjęcie, które nie potępia".

A mówiąc o katechecie, Franciszek dodał, że ".wiara musi być przekazywana w dialekcie" wyjaśniając, że chodziło mu o "dialekt bliskości"Dialekt rozumiany przez ludzi, do których się zwracasz:

"Bardzo porusza mnie ten fragment w Księdze Machabejskiej, o siedmiu braciach. Dwa lub trzy razy mówili, że matka wspierała ich, mówiąc do nich w dialekcie. To ważne: prawdziwa wiara musi być przekazywana w dialekcie. Katecheci muszą nauczyć się przekazywać ją w dialekcie, czyli tym języku, który pochodzi z serca, który się rodzi, który jest najbardziej znany, najbliższy każdemu. Jeśli nie ma dialektu, wiara nie jest przekazywana w pełni ani dobrze".

Patrząc z wdzięcznością na Radę

Drugi pkt. Papież Franciszek wskazał, że jest katecheza i przyszłość. Przypominając o 50. rocznicy powstania dokumentu ".Odnowa katechezy"W swoim przemówieniu, którym Konferencja Episkopatu Włoch uznała wskazania Soboru, który odbył się w ubiegłym roku, Franciszek przytoczył słowa papieża Pawła VI. W tych słowach zachęcał Kościół włoski, by z wdzięcznością patrzył na Sobóro którym powiedział "będzie wielkim katechizmem nowych czasów." i zauważył, że stałym zadaniem katechezy jest "zrozumieć te problemy, które wyrastają z serca człowieka, aby sprowadzić je do ich ukrytego źródła: daru miłości, która stwarza i zbawia."

Dlatego Franciszek powtórzył, że katecheza inspirowana przez Sobór musi być "...katechezą Kościoła".zawsze z uważnym uchem, zawsze z uwagą na odnowienie". A na temat Rady dodał szeroką refleksję:

"Sobór jest Magisterium Kościoła. Albo jesteś z Kościołem i dlatego idziesz za Soborem, a jeśli nie idziesz za Soborem lub interpretujesz go na swój sposób, według własnej woli, to nie jesteś z Kościołem. Musimy być wymagający i surowi w tej kwestii. Nie, Rada nie powinna być negocjowana, żeby mieć więcej niż te... Nie, Rada jest taka. I ten problem, którego doświadczamy, selektywności Rady, powtarzał się w historii z innymi Radami.

Tak mi się kojarzy z grupą biskupów, którzy po Vaticanum I odeszli, grupą świeckich, grupami tam, by kontynuować "prawdziwą doktrynę", która nie była tą z Vaticanum I. "My jesteśmy prawdziwymi katolikami"... Dziś wyświęcają kobiety. Najsurowsza postawa strzeżenia wiary bez Magisterium Kościoła prowadzi do ruiny. Proszę, żadnych ustępstw wobec tych, którzy próbują przedstawić katechezę niezgodną z Magisterium Kościoła."

Mówiąc dzisiejszym językiem

Katecheza, powiedział Papież, podejmując lekturę przygotowanego przez siebie przemówienia, musi być odnowiona, aby wpływać na wszystkie dziedziny duszpasterstwa. I polecił:

"Nie możemy się bać mówić językiem dzisiejszych kobiet i mężczyzn. Tak, mówić językiem poza Kościołem: tego musimy się bać. Nie możemy się bać mówić językiem ludzi. Nie możemy się bać słuchać ich pytań, niezależnie od tego, jakie one są, ich nierozwiązanych pytań, słuchać ich słabości i niepewności: tego się nie boimy. Nie możemy bać się rozwijać nowych instrumentów.

Odkrywanie na nowo znaczenia wspólnoty

Katecheza i wspólnota reprezentować punkt trzeciJest to szczególnie istotne w czasie, gdy z powodu pandemii wzrasta izolacja i poczucie samotności.

"Wirus podkopał żywą tkankę naszych terytoriów, zwłaszcza tych egzystencjalnych, karmiąc lęki, podejrzenia, nieufność i niepewność. Podważyła ona ustalone praktyki i nawyki, a tym samym zmusiła nas do ponownego przemyślenia naszego wspólnotowego bytu. Uświadomiła nam również, że tylko razem możemy iść do przodu, dbając o siebie nawzajem. Musimy na nowo odkryć poczucie wspólnoty".

Reklamalub patrzeć w przyszłość

Papież przypomniał to, co powiedział na Kongresie Eklezjalnym we Florencji, powtarzając swoje pragnienie, aby Kościół "...był Kościołem, który nie jest tylko Kościołem, ale Kościołem, który nie jest Kościołem".coraz bliżej zaniedbanych, zapomnianych, niedoskonałych"radosny Kościół, który "zrozumieć, towarzyszyć i pieścić."A to - kontynuował - "dotyczy również katechezy". I namawiał do kreatywności przy reklamie skupionej na kerygma, "która patrzy na przyszłość naszych wspólnot, aby były one coraz bardziej zakorzenione w Ewangelii, braterskie i integracyjne".

Początek drogi synodalnej

Na zakończenie Ojciec Święty, w pięć lat po Kongresie Florenckim, zaprosił Kościół we Włoszech do zainicjować proces synodalny na poziomie krajowymwspólnota po wspólnocie, diecezja po diecezji. Kongres we Florencji jest właśnie intuicją drogi dla tego Synodu. "A teraz odbierz. Już czas. I zacznij chodzić".

Hiszpania

"Nie było wolą Bożą, żeby go dłużej z nami zostawić".

Arcybiskup Omella przewodniczył Mszy św. pogrzebowej za duszę arcybiskupa Juana del Río, arcybiskupa Castrense i przewodniczącego Komisji Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu, który zmarł w wyniku Covid19.

Maria José Atienza-30 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Kardynał arcybiskup Barcelony i przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii, abp Juan José Omella, przewodniczył Mszy św. pogrzebowej arcybiskupa Castrense Juana del Río.

Uroczystość, która miała miejsce w Kościele Katedralnym Sił Zbrojnych w Madrycie o godz. 12.00, odbyła się w wielkiej intymności, zarówno rodzinnej, jak i instytucjonalnej, ze względu na obecne okoliczności spowodowane pandemią COVID-19.

Wśród biskupów, którzy mogli towarzyszyć bpowi Del Río w tym pożegnaniu, byli m.in. kardynał arcybiskup Madrytu, bp Carlos Osoro, kardynał arcybiskup Valladolid, bp Ricardo Blázquez oraz nuncjusz apostolski w Hiszpanii, bp Bernardito Auza. Ricardo Blázquez, arcybiskup Valladolid, oraz nuncjusz apostolski w Hiszpanii, abp Bernardito Auza.

Trumna, udrapowana flagą narodową, okryta, na początku uroczystości, ornatami i insygniami biskupimi: mitrą i rogatywką, a także Ewangeliarzem, znajdowała się w centrum transeptu tego kościoła.

Śmierć jest tajemnicą

Kardynał Omella chciał w swojej homilii podkreślić, że. "Nie było wolą Boga, aby pozostawić go dłużej z nami i akceptujemy to, nawet jeśli nas to kosztuje, ponieważ Bóg wie, co jest najlepsze dla każdego z nas". Przewodniczący EWG podkreślił również, że. "Ten wirus nie różnicuje ludzi, zjednoczył nas w naszej kruchości, przypomniał nam wszystkim o naszej bezbronnej kondycji. "Śmierć jest tajemnicą".Omella kontynuowała, "Zadajemy sobie takie pytania: dlaczego musimy umrzeć? Na te pytania Pan odpowiada 'Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem'"..

Wskazał również: "Jesteśmy mistrzami prawie niczego, ani życia, ani śmierci, ani duszpasterstwa, ani dzieła ewangelizacji. Wszystko jest w rękach Boga i on wie, jak czerpać siłę ze słabości, prosi nas tylko, byśmy się mu poddali"..

Bp Omella prosił Boga, aby udzielił "pociechy i pokoju" wszystkim, którzy znali i cenili Don Juana del Río i archidiecezję hiszpańskich wojskowych. Przywołując motto bpa del Río: "Opus, iustitiae pax", wskazał, że don Juan "Pracował ramię w ramię z siłami zbrojnymi i państwowymi siłami bezpieczeństwa w pięknym humanitarnym dziele niesienia pokoju i solidarności we wszystkich częściach świata i społeczeństwa. Był szczęśliwy i dumny, że siły zbrojne i państwowe służby bezpieczeństwa tak bardzo współpracują w pokonywaniu pandemii i łagodzeniu cierpienia poprzez wojskowy Caritas, który stworzył w latach swego pasterzowania w tym arcybiskupstwie".

Szczególnie wzruszający był moment, gdy po Konsekracji odegrano hymn hiszpański, kontynuując obrzęd Mszy św. pogrzebowej w sposób zwyczajowy.

Nuncjusz apostolski był odpowiedzialny za odczytanie kondolencji i błogosławieństwa przesłanego przez papieża Franciszka oraz przesłania od króla i królowej Hiszpanii.

Bolesne pożegnanie

Na koniec wikariusz generalny arcybiskupstwa wojskowego, ksiądz Carlos Jesús Montes Herrero, podziękował wszystkim, którzy od momentu przyjęcia arcybiskupa Del Río do szpitala okazali swoją troskę i bliskość w związku ze stanem arcybiskupa wojskowego i odczytał tekst arcybiskupa Juana del Río "...".Bolesne pożegnanie", W swoich rozważaniach "Pamiętnik pastora na COVID 19".

Arcybiskup wojskowy i przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu został przyjęty 21 stycznia do Centralnego Szpitala Obronnego "Gómez Ulla", dotkniętego chorobą COVID-19. Powikłania choroby doprowadziły do jego śmierci tydzień później. Jest pierwszym aktywnym biskupem, który zmarł w Hiszpanii w wyniku pandemii.

Aktualności

Muzyka uwielbienia. Muzyka i jej piękno jako kanał przybliżający nas do Boga.

Transcendentny wymiar muzyki jest wielu z nas dobrze znany. Jego prawda i piękno są kanałami spotkania, które pomagają nam wznieść duszę do Boga, w spojrzeniu, które nieustannie stara się wejść w głęboką i tęskną "tajemnicę" Miłości Jezusa.

Umiłowany wytwarza miłość-29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Papież Benedykt XVI powiedział nam: "Sztuka jest w stanie wyrazić i uwidocznić potrzebę człowieka do wyjścia poza to, co można zobaczyć, manifestuje pragnienie i poszukiwanie tego, co nieskończone". Ojciec Święty zwrócił uwagę, że."Istnieją wypowiedzi artystyczneistyka, która pomagają nam wzrastać w relacji z Bogiem, w modlitwie. Są to uczynki, które rodzą się z wiary i wyrażają wiarę". (audytorium ogólne, 31-VIII- 2011 r.). 

Biorąc jego słowa za punkt odniesienia, wyrażenie tej tajemnicy poszukiwania i wiary za pomocą akordów jest zadaniem, w które zaangażowane są tysiące muzyków chrześcijańskich na całym świecie, a w szczególności katolicy, także w Hiszpanii. Wiąże się to z poddaniem swojego serca i talentów pod stopy Jezusa, a to dosłownie oznacza "postawienie siebie na drugim planie". Oto żmudne zadanie hiszpańskiego muzyka katolickiego; artysta bowiem przy pewnych okazjach przywłaszcza sobie miejsce, które należy do Boga. Nie ma co się skandalizować czy przerażać. Jest to normalne i powszechne, jeśli nie ma głębokiego towarzyszenia duszpasterskiego, aby przeżyć proces przemiany muzyka wobec czciciela. Wymaga to łaski Ducha Świętego i uwielbienia Jezusa.

Muzyka uwielbienia lub "cześć"

W ramach kategorii współczesnej muzyki chrześcijańskiej znajdziemy muzykę uwielbienia. W ciągu ostatnich dziesięcioleci widzieliśmy jak rozwija się w różnych stylach, od klasyki po pop, soul, balladę, folk, rock, jazz, metal, harcdcore, czy też połączony z innymi rytmami, bachata, salsa, rap, hip hop, reggae... Jest to głównie muzyka uwielbienia i chwalenia z motywem chrześcijańskim. Co nie dziwi, jego początki w latach 70. wywodzą się od wielu muzyków ulicznych, którzy nawrócili się na chrześcijaństwo i po nawróceniu kontynuowali granie swojej muzyki, ale z tekstami wiary. Stopniowo stawało się to coraz bardziej popularne. 

Ich istota polega na tym, że są to pieśni wykonywane przez całą modlącą się wspólnotę. Artysta i muzycy zajmują miejsce z tyłu i stają się kanałem Ducha Świętego, w którym cała wspólnota może usłyszeć prawdziwe płuca, które kierują uwielbieniem i chwałą. 

W Hiszpanii, a konkretnie we współczesnej katolickiej chrześcijańskiej muzyce uwielbienia, przechodzimy przez podobny proces. Przez wiele lat niektórzy katolicy z silnym doświadczeniem Boga w swoim życiu lub wspólnoty, które pozwoliły się zainspirować Duchowi Świętemu, zaczęły iść w tym kierunku. Było wiele grot, które otwierały drogę. Odkryliśmy też pewien opór, ponieważ wierni w Hiszpanii są przyzwyczajeni do muzyki jako "akompaniamentu", ale nie tak bardzo do muzyki w jej modlitewnym wymiarze. Było to zadanie żmudne i momentami bardzo jałowe. W kolejnych wierszach przedstawiamy niektóre trendy w muzyce uwielbienia w Hiszpanii. 

Kilka aktualnych przykładów

Związani ze zgromadzeniami zakonnymi, jako odniesienie znajdujemy grupę Ain Karen, związane z siostrami karmelitankami bosymi Vedruna, zgromadzenie zakonne o aktywnym życiu. 

Ain Karen narodziła się w 2000 roku z myślą o głoszeniu Dobrej Nowiny o Jezusie młodym ludziom. Znakiem rozpoznawczym tego projektu było i jest "śpiewanie słowa" oraz bycie pośrednikiem w modlitwie. Ich pierwsza płyta, zatytułowana. Barefoot osiem kolejnych. 

Zjednoczeni w duchowej rodzinie Instytutu Uczniów Jezusa, założonego przez bł. Pedro Ruiz de los Paños, urodzili się m.in. Mariola Alcocer i D' colores Band, grupa zaangażowanych świeckich z południa Alicante, którzy kochają Pana. Wszystko to powstało w wyniku nagrania piosenki Dowód miłościktóry mówi o ich założycielu. To wydarzenie przybliżyło ich do charyzmatu. Ich praca Dla ciebie to piosenki w różnych stylach, soul, blues, rock. Często można je zobaczyć na nabożeństwach grupy ewangelizacyjnej. Nightfever.

Wchodzimy w inny rytm, a ze sfery młodzieżowej i spotykamy się Hakuna. Są one zdefiniowane jako "Chrześcijanie, którzy wspólnie idą za Chrystusem, dzieląc się sposobem życia, którego uczymy się klęcząc przed Chrystusem Hostią. Najczęściej wyrażamy się poprzez muzykę. Nasza historia zaczyna się na wyjeździe na ŚDM w Rio de Janeiro w lipcu 2013 roku, stamtąd zostało zasiane ziarno na to, czym jesteśmy dzisiaj. Grupa Hakuna Muzyka". Oprócz Świętych Godzin w Madrycie i innych miastach istnieje wiele ofert duchowych.

Z drugiej strony, z ruchów podkreślamy Katolicką Odnowę Charyzmatyczną, z którą związany jest kaznodzieja i czciciel Marcelo Olima. CCR został określony jako nurt łaski. Marcelo, z pochodzenia Argentyńczyk, pracuje jako nauczyciel religii. Wraz z rodziną w swojej parafii w Berja, Almería, służy Panu wszędzie tam, gdzie On ich prowadzi. Od 25 lat głosi i wielbi Jezusa na całym świecie. Wydał kilka albumów o tematyce uwielbienia.

Linia kontemplacyjna

Ze sfery kontemplacyjnej spotkamy kilka osób. Maite López, z Navarry, opowiada. "Moją wielką pasją i centrum mojego życia była wiara. Swoje zaangażowanie w Kościele przeżywam, wykonując zawód komunikatora z artykułami, recenzjami, kursami i warsztatami".. Maite jest związana z służebniczkami Najświętszego Serca. Jej muzyka jest bardzo odpowiednia do uwielbienia, a na swoim koncie ma kilka albumów.

Specjalizując się w hiszpańskiej współczesnej muzyce katolickiej, żyje swoją wiarą poprzez zespół Różaniec święty swojej parafii w Alpedrete, w Madrycie, Enrique Mejías, muzykolog, gitarzysta i kompozytor, który dostarcza swoją muzykę w dziedzinie kultu. Jego piosenki rodzą się w modlitewnej intymności, inspirowane są Słowem Bożym i świętymi. Oddaję się Tobie to jego klasyczna płyta.

W linii kontemplacyjnej, ale związanej z kapłaństwem, znajdujemy ministra Bożego z duchowości mercedariuszowskiej. Fray Nacho przedstawia się następująco: "Mogę powiedzieć, że jestem księdzem, zakonnikiem mercedariuszem, który pracuje w więzieniu w Lleida jako kapelan i w parafii Sant Pau jako proboszcz. Śpiewam tak długo, jak długo jestem świadoma. Pewnego dnia odkryłem, że Bóg dał mi zdolność do tworzenia muzyki, więc zacząłem to robić. Jego piosenki są pełne poezji, wrażliwości i wiary. Ma na swoim koncie kilka płyt CD.

Zagłębiając się w muzykę kontemplacyjnej, niemal mistycznej adoracji, odnajdujemy kobietę o szerokim szlaku nawrócenia, który powstał w wyniku jej podróży po Indiach i Nepalu. Spotkanie z dyrektorem Apostolstwa Modlitwy, w lesie, gdzie mieszkała na emeryturze, było pomostem do duchowości franciszkańskiej, z której podjęła "podróż do domu". W klasztorze Virgen del Espino, w Vivar del Cid, siostry (O.S.C.) będą jej towarzyszyć w tej podróży. To Beatriz Elamado, mająca na koncie kilka płyt, wśród których wyróżniają się m.in. Idź, Francisco, napraw się, pendrive w kształcie krzyża San Damiano i misję Świeca Maryi duchowo towarzyszy pustelnikowi.

Nie chcemy nie wspomnieć o kilku ważnych producentach tego typu muzyki. Tak jest w przypadku młodego Wenezuelczyka mieszkającego w Hiszpanii, Gersona Péreza, związanego z RCCE i odpowiedzialnego za aranżacje muzyczne niektórych śpiewaków od momentu jego przyjazdu (Mariana Valongo). W jego pracy producenckiej widać, że czerpał ze źródeł braci ewangelików, ale przeszedł głębokie nawrócenie na katolicyzm. Z Saragossy na krajowej scenie wyróżnia się inny producent, młody Pablo Solans. Podzielamy jego uczucia: "Jezus dał mi wszystko, jest dla mnie wszystkim. Dał mi głos i dwie ręce na swoją chwałę. Nie mogę zrobić nic innego, jak oddać mu wszystko, co mi dał, pieścić jego serce, wywołać uśmiech"..

AutorUmiłowany wytwarza miłość

Książki

Lekcje duchowe od starego angielskiego ogrodnika

Lucas Buch poleca Ci lekturę Wspomnień angielskiego ogrodnika (Old Herbaceous).

Lucas Buch-29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Tytuł książki w języku angielskim jest nieco mylący. To nie jest pamiętnik (nawet fikcyjny), ale narracja, pisana w trzeciej osobie. Historia zaczyna się, gdy Viejo Hierbas (jak miejscowi nazywają bohatera książki) jest już staruszkiem. Wspomnienia i refleksje przeplatają się, w tonie jednocześnie czułym, niemal naiwnym, i naładowanym subtelną ironią, równie angielskim jak ogrodnik.

Książka

TytułWspomnienia angielskiego ogrodnika
AutorReginald Arkell
Redakcja: Peryferia
Strony: 224

Choć może się wydawać, że jest to lekkie dzieło, w rzeczywistości zagłębia się w pewne bardzo głębokie dziedziny. Po pierwsze, pokazuje zawód z rodzaju tych, które - jak mówi Higinio Marín - wykonywalibyśmy nawet gdybyśmy musieli za to zapłacić. W rzeczywistości Stary Herb wydawał się skazany na bycie chłopem, jak wszyscy młodzi mężczyźni w jego wiosce. Szybko jednak poczuł pociąg do ogrodnictwa. Jako chłopiec rolnik, u którego miał pracować, wysłał go do pomocy żonie w przydomowym ogródku. Wszystko trzeba było podlewać ręcznie... "Po noszeniu wiader z wodą, aż ledwo mógł stać, zapytał, czy może wrócić następnego popołudnia. 

-Błogosławię cię - powiedziała żona rolnika - oczywiście, że możesz wrócić jutro.

I kiedy po raz drugi w ciągu jednego popołudnia pobłogosławił chłopca, miał to na myśli. Zaoferował mu zwyczajowy grosz, ale mały ogrodnik odmówił. 

-Ale dlaczego? -zapytała zdumiona kobieta.

-Bo lubię przychodzić - odpowiedział.

Zgodnie z jego filozofią, praca oznaczała robienie czegoś, czego nie chciało się robić, a jedyną rzeczą, za którą dostawało się wynagrodzenie, była praca". (s. 49-50). Podobnie, gdy wchodzi do ogrodu pani Charteris (któremu poświęci całe swoje życie), napotyka problem. Kiedy pod koniec dnia próbuje kontynuować pracę, ona mu to uniemożliwia: "Nie mogę kazać ci pracować dzień i noc, co by ludzie powiedzieli? Nazwaliby mnie wyzyskiwaczem. Powinieneś się bawić.....

Najwyraźniej znowu go ścigali. Co ich to obchodziło, dlaczego nie zostawili go w spokoju? Nie robił nikomu krzywdy, dlaczego musiałeś przestać robić coś, co lubisz, bo nazywa się to pracą, a zacząć robić coś, czego nie lubisz, bo nazywa się to zabawą?". (p. 80).

Książka jest więc podejściem do "dzieła przyjemności", o którym tak pięknie pisał Juan Ramón Jiménez. Nie tylko dla pieniędzy pracują mężczyźni. Ogrodnictwo, jak wiele innych zawodów zawodowych, wymaga sporej dawki inicjatywy i kreatywności, "przemawia raczej do umysłu i serca niż do kieszeni". (p. 90). Z drugiej strony jest to zawód, który pozwala na. zamieszkiwać świat w najszlachetniejszym tego słowa znaczeniu, czyniąc go swoim: "Dopóki był odpowiedzialny za ogród, który kontemplował, nigdy nie czuł się jak pracownik najemny. Czuł, że to jego i w pewnym sensie tak było". (p. 11).

Oprócz subiektywnego wymiaru utworu, życie Starego Ziółka odkrywa małe skarby domowej mądrości (zdrowego rozsądku), którą w pośpiesznym świecie, w którym żyjemy, czasem nieco trudniej przyswoić. Podobnie jak konieczność dostosowania się do rytmów rzeczywistości, które nie zawsze są nasze własne. Z finezyjną ironią Arkell pisze: "Jak tylko zaczął, musiał nauczyć się lekcji, której uczy się każdy ogrodnik: kwiaty nigdy nie wychodzą wszystkie w tym samym czasie. Albo jesteś za późno, albo za wcześnie. Kwiaty, które hodujesz dzisiaj, nigdy nie są tak piękne jak te, które wyrosły wczoraj i wyrosną ponownie jutro. Ogrodnik to sfrustrowana istota, dla której kwiaty nigdy nie kwitną we właściwym czasie. Wszędzie wokół widzi zmiany i rozkład. To wszystko jest bardzo smutne, a to jak ogrodnicy radzą sobie w obliczu takich przeciwności jest jedną z tych rzeczy, których nikt nigdy nie zrozumie".(p. 37). Dramat, który jest zrównoważony przez tak wiele satysfakcji, ponieważ "Ogrodnictwo może być najbardziej męczącym zajęciem na świecie, ale daje tyle, ile wymaga, nie więcej i nie mniej. (p. 65).

Wreszcie powieść jest ciekawa ze względu na okres - zmianę epoki - który opisuje. Życie Starego Ziela obejmuje przejście z XIX do XX wieku, a on sam jest starcem po II wojnie światowej. Doświadcza w ten sposób radykalnej przemiany świata. Od epoki wiktoriańskiej, gdzie tradycja rządziła wszystkim, a nowość była niemal zakazana, do czasów, w których autorytet starszych jest bezwartościowy. I zawsze wydaje mu się, że trafia w najgorsze miejsce, bo jest młody w czasach, gdy starsi rządzili wszystkim (."Tak było w tamtych czasach: starzy trzymali się swoich lukratywnych posad, dopóki młodzi nie byli prawie na tyle starzy, by przejść na emeryturę, s.97); i jest stary, gdy nie liczy się opinia starszych... Jak przestać być władcą ogrodu, a jednocześnie nie stracić ani krzty godności czy autorytetu? Jak przekazać pałeczkę radośnie, bez poczucia upokorzenia? To, jak autor rozwiązuje ten mały dylemat, najlepiej pozostawić czytelnikom, którzy mogą być zainteresowani książką. Aby uniknąć spoiler.

AutorLucas Buch

Ewangelizacja

Odnowa parafii: Ilu "niektórych"...?

Autor zastanawia się nad ewangelizacyjnym znaczeniem wspólnot parafialnych. 

Juan Luis Rascón Ors-29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

- Ile dzieci przystępuje do pierwszej komunii w Twojej parafii? 

To często jedno z pierwszych pytań, jakie zadaje się księdzu, gdy jest proszony o opowiedzenie o swojej parafii. Wydaje się, że odpowiedź da nam miarę zdrowia duszpasterskiego parafii.

- ¡300!

- Wow, co za wspaniała parafia!

- 5 o 6.

- Ile rodzin przychodzi do Caritas? Czy mieszkańcy dzielnicy są bardzo starzy?

Co jest prawdziwą miarą zdrowia parafii? Jakie byłyby właściwe pytania i czy mamy odwagę je zadać?

Sama liczba pierwszych komunii, chrztów, bierzmowań czy małżeństw z trudem wystarcza do wypełnienia danych Rocznika Papieskiego. Odzwierciedla ona poziom aktywności, ale nie żywotność i zdrowie parafii; czasami może też służyć jako znieczulenie, abyśmy nie zauważyli spadku, gdy jesteśmy zajęci.

Oczywiście dobrze jest mieć 300 dzieci w pierwszej komunii, a 1000 byłoby lepiej. Chodzi o to, że tym, co daje nam prawdziwą miarę siły Kościoła, nie jest liczba uczestników czy beneficjentów. 

Na drugi dzień rozmawiałem ze znajomym księdzem i mówiłem mu, że w mojej parafii na 80 dzieci objętych katechezą tylko 3 lub 4 uczęszcza regularnie na mszę świętą ze swoimi rodzinami. Większość rodziców, mimo zaproszeń, które do nich kierujemy, po katechezie zamiast iść na mszę odbiera dzieci i idzie... na łyżwy, na spacer, na rower, na jakieś zajęcia organizowane przez urząd miasta... Ten znajomy ksiądz, który pracuje w szkole, powiedział mi:

- Tak to już jest, ale przynajmniej będą z nami przez kilka lat i będą pamiętać, że ksiądz był bardzo miłym, prawym facetem... taki wpływ pozostawimy na ich życie. 

Byłem trochę niemiły:

- Tak, ale Pan nie powiedział nam: "Idźcie na cały świat, bądźcie mili, lubiani przez wszystkich i wspominani z sympatią...", ale powiedział: "Idźcie na cały świat i czyńcie uczniów...".

Czynienie uczniów. To jest klucz. My wszyscy, którzy oddaliśmy swoje życie Chrystusowi na zawsze, świeccy i duchowni, żonaci i celibatariusze, my wszyscy, którzy idziemy za Chrystusem i jesteśmy Jego świadkami, byliśmy i jesteśmy uczniami. Nasze naśladowanie i zaangażowanie nie opiera się na kimś, kogo lubiliśmy; oczywiście mili ludzie pomagają, ale tym, co czyniło nas uczniami, było to, że ktoś doprowadził nas do Chrystusa, ktoś doprowadził nas do spotkania z Nim twarzą w twarz i nauczył nas słuchać Go; ktoś, kogo twarz i imię pamiętaliśmy, ktoś, komu zaufaliśmy i kto był naszym mentorem, naszym nauczycielem, naszym ojcem w wierze; ktoś, na kogo liczyliśmy o każdej porze dnia; ktoś, kto podtrzymywał nas swoją modlitwą i uczył nas modlitwy; ktoś, kto był księdzem, świeckim, mężczyzną, kobietą; ktoś, kto był chrześcijaninem świadomym, że ponieważ został ochrzczony, ma misję; ktoś, dla kogo Pan był centrum jego życia i wszystkich jego dziedzin, ktoś....

Być może właściwym pytaniem, które należy zadać, aby zmierzyć zdrowie parafii, nie jest to, ile dzieci ma ona w pierwszej komunii, ale...: ile tych "ktosiów" jest w parafii?

Kultura

Wniebowstąpienie.0: Artystyczne spojrzenie na duchowość

Od 15 stycznia 2021 roku w przestrzeni O_Lumen odbędzie się wystawa prac rzeźbiarza Pablo Redondo Díeza. Odnoder z osobistym, odmiennym i stylizowanym na duchowość spojrzeniem na sztukę.

Maria José Atienza-29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Wystawa, której autorem jest rzeźbiarz Pablo Redondo i którą można zwiedzać do 28 lutego w przestrzeni znajdującej się przy Calle Claudio Coello 141 w Madrycie, opiera się na Wniebowstąpieniu jako metaforze przedstawiającej duchowe i ziemskie płaszczyzny człowieka i przeniesionej w mistyczny wymiar sztuki.

Ascension.0 gromadzi prace, które odzwierciedlają romantyczną koncepcję wzniosłości, a które łącząc duchową energię i artystyczną narrację, zdołają wywołać u widza uczucie nieskończoności, wieczności i tajemnicy w kontemplacji.

Projekt, który odzwierciedla ten powrót tego, co duchowe w sferze dzisiejszej sztuki, głęboki proces resakralizacji doświadczenia estetycznego, co jest zgodne z celami, jakie dominikanie mają w tej inicjatywie.

Projekt O_Lumen

O_Lumen to inicjatywa zapoczątkowana przez. Dominikanie poprzez które oferują działania sprzyjające spotkaniu sztuki z wiarą chrześcijańską i jej propozycjami kulturowymi. Poprzez sztukę, celem jest wzmocnienie społecznego i humanizującego wymiaru sztuki, który promuje prawa człowieka, jak również współpraca z początkującymi artystami i rozpowszechnianie ekspresji artystycznej związanej z tradycją chrześcijańską i dominikańską.

Wszystko to skupia się na. przestrzeń O_LUMEN. Sala sztuki będąca efektem kompleksowej renowacji kościoła Santo Domingo El Real, dzieła dominikanina Francisco Coello de Portugal, w której uszanowano niektóre elementy nadające temu miejscu osobowość jako miejsca wyrazu wiary chrześcijańskiej. 

Watykan

Stolica Apostolska na forum w Davos: "Musimy bronić godności osoby ludzkiej".

Kardynał Turkson zwrócił się do Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, które w tym roku odbyło swoje pierwsze wirtualne spotkanie. 

David Fernández Alonso-29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kardynał Peter K. Turkson, prefekt Dykasterii ds. Rozwoju Człowieka, zwrócił się do uczestników pierwszego wirtualnego spotkania Światowego Forum Ekonomicznego, które tradycyjnie odbywa się w Davos w Szwajcarii. Turkson.

Najbardziej prestiżowe forum gospodarcze

Forum w Davos to wydarzenie, podczas którego liderzy polityczni, biznesowi i finansowi z całego świata omawiają globalne problemy i trendy oraz przedstawiają propozycje ich rozwiązania. Prestiżowe spotkanie zwołuje fundacja World Economic Forum, założona przez niemieckiego ekonomistę i biznesmena Klaus SchwabDoroczne spotkanie odbędzie się w tym roku w Singapurze w dniach 25-25 maja. Coroczne spotkanie odbędzie się w tym roku w Singapurze w dniach 25-28 maja, a ten tydzień miał wirtualne preludium, w którym również Brał w nim udział kardynał Turkson. Turkson.

Forum przyjęło nietypowe podejście, praktycznie zakładając, że rok 2020 był dla światowej gospodarki rokiem straconym. Tytuł Odbudowa świata po pandemii Zgromadzenie chce podążać za wspólnym wątkiem.

Dwa światy

Karta. Turkson zwrócił się osobiście do Forum Davos w 2018 roku.

W tym kontekście kardynał prefekt Dykasterii ds. Rozwoju Człowieka zapewnił, że ".Istnieje świat, który może zlecić dostarczenie zakupów do domu, unikając niebezpieczeństwa tłumów, i inny, który, jeśli chce jeść, musi zaopatrywać się w żywność osobiście na rynkach, gdzie nie ma z góry określonych odległości. Bardziej prosto, istnieje świat, który ma dom, w którym rodzina jest bezpieczna i inny świat, który tego bezpieczeństwa nie ma. bo nie ma, albo już nie ma, domu godnego tego miana i pracy, żeby za niego zapłacić.".

Turkson wezwał do "dostęp dla wszystkichSzczepionki i leki przeciwwirusowe, zwłaszcza dla krajów najbiedniejszych, o co apelował już papież Franciszek. "Widzimy, jak rządy skupiają się tylko na własnych obywatelach, a dopiero potem na innych." - powiedział kardynał, który odpowiedział na serię pytań.

Poznawanie terapii alternatywnych

"Kilka krajów ma również możliwości produkcji leków i gdyby złagodzono przepisy dotyczące własności intelektualnej, mogłyby one wprowadzić produkcję na miejscu."ograniczenie wpływu zarażania. W obliczu nowych szczepów wirusa kardynał zwraca uwagę, że gdyby udało się "zbadać niektóre alternatywne terapie, Mogłoby to pomóc w opanowaniu stanu zagrożenia i zmniejszyć śmiertelność.".

Wreszcie, Kartko. Turkson z uporem powtarzał myśl, którą Franciszek głosi od czasów przed pandemią: "...świat nie jest pandemią, ale pandemią.Kiedy mówimy o godność osoby ludzkiej, nie możemy iść na kompromis i musimy jej bronić.". "W pewnym momencie"podsumowuje kardynał, "próbujemy stworzyć platformę z polityką społeczno-gospodarczą"zdolny do "troszczą się o siebie nawzajem, ponieważ rodzina ludzka jest jedną połączoną rodziną". A praktyka solidarności, z ".opieka"tworzy i rozpowszechnia "braterstwo ludzi".

TribuneDaniel Arasa

Omnes et omnia

Słowo konwergencja określa niektóre z priorytetów OmnesCharakterystyczny wymiar projektu polegający na łączeniu różnych platform. Ale wskazuje też na jego intencje i cele. 

29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Konwergencja. W ciągu ostatnich kilku dekad słowo to stało się powszechne w newsroomach, biurach komunikacji korporacyjnej, agencjach reklamowych, działach komunikacji wewnętrznej instytucji publicznych itp. Konwergencja rozumiana jest jako zbieg treści informacyjnych dzięki możliwościom interakcji, jakie oferują technologie cyfrowe, integrujące na jednej platformie różne języki i kanały, takie jak m.in. głos, wideo, grafika, dane, rzeczywistość wirtualna i rozszerzona.

Moglibyśmy poświęcić całe strony na obronę i uzasadnienie znaczenia lub celowości, w świecie chaosu informacyjnego, konwergencji. Mało jest kontrargumentów i jeszcze mniej zwolenników.

Chociaż konwergencja technologiczna jest z pewnością pozytywnym instrumentem, nie jest ona wystarczająca. Liczy się przede wszystkim treść, przekaz, to co zbieżne.

Tak, niech żyje konwergencja, ale po co i dla kogo?

Jeśli chodzi o to, po co, to wspomnieliśmy już, że ilość informacji jest tak wielka, kanałów tak wiele, źródeł tak rozbieżnych, tempo informacji tak intensywne, że niemal niezbędne są platformy, które ujednolicają ten zalew treści, ułatwiając porządkowanie, hierarchizację, dyskryminację i - co jeszcze ważniejsze - proponowanie kluczy interpretacyjnych w obliczu tsunami informacji.

Plub kogo jest ściśle związany z za co. Tempo życia, pracy i mobilności gwałtownie przyspieszyło. Nie jest to chyba zgodne z jakością życia, do której, na tysiąc różnych sposobów, dążą współczesne społeczeństwa. Ale ta dyskusja wykracza poza zakres tych wierszy. Tu zaczynamy od rzeczywistości: obywatele, czytelnicy, a prawie nikt z nas, nie jest w stanie śledzić wielu źródeł informacji. Ujednolicenie, bez standaryzacji, jest jedynym sposobem na ułatwienie inteligentnego i efektywnego dostępu do strumienia komunikacji. Multiplatforma taka jak np. Omnes to dobra wiadomość, bo jest to jeszcze jeden instrument w zadaniu ułatwienia czytelnikom sortowania różnych źródeł, nie zawsze wiarygodnych.

Ze względu na swoje uwarunkowania techniczne, nowy portal Omnes jest idealnym narzędziem, aby nie tylko dotrzeć do wszystkich (omnes), ale także mówić o wszystkim (omnia) z otwartością wartości chrześcijańskich, które inspirują projekt. Z pewnością sama nazwa nie wystarczy, ale Omnes musi w każdym numerze swojego pisma i w każdym artykule swojego portalu pokazywać to uniwersalne spojrzenie. Musi oferować informacje, które są rygorystyczne i atrakcyjne; krytyczne i konstruktywne; głębokie i przystępne; pluralistyczne i pełne szacunku, ale stanowcze w swoich niezbywalnych wartościach. Oczywiście w tym ideale in- formacyjnym założony jest profesjonalizm, ale co do tego nie ma wątpliwości ten, kto zna tło historyczne Omnes (czasopismo "Palabra") i jego zespół redakcyjny. Ponadto kolejną gwarancją tego są nowe inkorporacje zawodowe. A jeśli to wszystko (konwergencja, mentalność, twarde wartości, profesjonalizm) jest aktualne w dziedzinie informacji ogólnej, to tym bardziej jest aktualne w dziedzinie informacji religijnej, która dotyka spraw kluczowych dla życia milionów wiernych, takich jak wiara, praktyka religijna, dialog międzyreligijny, trendy społeczne i kulturowe czy życie instytucji i osobistości Kościoła.

Jednak poza konwergencją cyfrową czy technologiczną uważam, że liczy się inny rodzaj konwergencji, który nazwałbym eklezjalnym (nie kościelnym). Proszę nie

Jestem ze świętym z Hippony: "in necessariis unitas, in dubiis libertas, in omnibus caritas" (w tym, co istotne jedność, w tym, co wątpliwe wolność, we wszystkim dobroczynność lub miłość).

W dobie zauważalnych podziałów w Kościele katolickim, szczególnie widocznych w sferze portali społecznościowych, wszystko, co oferuje dialog i przemyślane poglądy, staje się wybawieniem. Na stronie Omnes Zakładam, że wszystko będzie omawiane, także to, co złe w Kościele, ale zawsze w sposób konstruktywny, proaktywny. Nie chodzi o to, by zaprzeczać rzeczywistości faktów, skandali czy walki o władzę, ale by umieścić te realia w kontekście i nadać im znaczenie, aby zrozumieć, że ludzkie perypetie Kościoła są częścią Bożej Opatrzności.

Mamy nadzieję, że Omnes Jej misją jest budowanie mostów, które łączą lub przynajmniej umożliwiają dialog między przeciwnymi i odległymi brzegami. Powinna pomagać w oddzieleniu tego, co ważne, od tego, co przypadkowe, od tego, co chwilowe; przekazywać pogodę ducha, a jednocześnie wstrząsać sumieniami, aby katolicy wraz z resztą współobywateli mogli przyczynić się do poprawy społeczeństwa. Jestem jednym z tych, którzy uważają, że najlepszym sposobem na osiągnięcie tego pozytywnego wkładu jest kształcenie umysłów i przemiana serc. Omnes skutecznym środkiem do tego celu. Z pewnością nie jest i nie będzie jedynym, ale zmierza w tym kierunku.

Przewiduję, że Omnes stanie się i będzie od początku tym miejscem spotkań, które jest proponowane. Życzę czytelnikowi, użytkownikowi lub współpracownikowi dobrych doświadczeń.

AutorDaniel Arasa

Watykan

Postępowanie o stwierdzenie nieważności małżeństwa a dobro rodziny

29 stycznia Papież Franciszek wygłosił tradycyjne Przemówienie do Roty Rzymskiej z okazji inauguracji Roku Sądowego tego trybunału. Ojciec Święty chciał kontynuować linię swojego poprzedniego przemówienia, w którym skupił się na potrzebie wiary, która oświetla związek małżeński i jak brak wiary może wpłynąć na małżeństwo.

Ricardo Bazán-29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

29 stycznia papież Franciszek wygłosił tradycyjne Przemówienie do Roty Rzymskiej z okazji inauguracji Roku Sądowniczego Roty Rzymskiej. Przy tej okazji Ojciec Święty chciał kontynuować to samo, co w swoim ostatnim przemówieniudotyczący potrzeba wiary, aby oświetlić związek małżeński i jak jej brak może wpłynąć na małżeństwo; a także zwrócenie uwagi na podstawowe aspekty związku małżeńskiego, które nie ograniczają się do małżonków, ale także do dzieci.

Postępowanie w sprawie inwalidztwa

Przed kontynuowaniem tego komentarza przydałoby się trochę kontekstu, ponieważ papież odnosi się do pracy sądowej wykonywanej przez sędziów, audytorów, adwokatów i współpracowników tego sądu.Sąd Apelacyjny, którego jedną z głównych funkcji jest rozpatrywanie spraw o nieważność małżeństwa w całym Kościele, czyli jako sąd apelacyjny. 

Przy okazji dwóch synodów biskupów na temat rodziny, jednego nadzwyczajnego (październik 2014) i drugiego zwyczajnego (październik 2015), Franciszek z zadowoleniem przyjął niektóre sugestie ojców synodalnych, w tym "potrzeba uczynić je bardziej dostępnymi i sprawnymiProcedury rozpoznawania spraw dotyczących nieważności, możliwie całkowicie bezpłatnie, będą". Tym samym w dniu 8 grudnia 2015 r. weszło w życie motu proprio "...".Mitis Iudex Dominus IesusAdhortacja Apostolska "O procesach o stwierdzenie nieważności małżeństwa dla Kościoła łacińskiego". Podobnie w wyniku obu synodów mamy Adhortację Apostolską "...".Amoris Letitia". 

Dobro rodziny

W związku z tym papież zachęca sędziów do uwzględnienia, że. bonum familiae (majątek rodzinny) nie może być zawarta w rozdziale lub podstawie nieważności, ale wykracza poza nie, ponieważ dobro rodziny "jest zawsze i w każdym przypadku błogosławionym owocem przymierza małżeńskiego.Rodzina nie może zostać wygaszona in toto przez stwierdzenie nieważności, ponieważ bycie rodziną nie może być uznane za dobro zawieszone, gdyż jest owocem boskiego planu, przynajmniej w odniesieniu do wygenerowanego potomstwa.".

Pojawia się zatem problem: co dzieje się z dziećmi z małżeństwa, które zostało uznane za nieważne (tzn. nigdy nie istniało)? Co zrobić, gdy jeden z małżonków nie przyjmuje wyroku stwierdzającego nieważność małżeństwa? Jeszcze przed wydaniem wyroku możemy spotkać sytuacje małżeńskie, w których jeden z małżonków zostaje porzucony przez drugiego małżonka, który wchodzi w nowy związek: "...co zrobić, gdy jeden z małżonków nie przyjmuje wyroku stwierdzającego nieważność małżeństwa?Jak wytłumaczyć dzieciom, że - na przykład - ich matka, porzucona przez ojca i często niechętna nawiązaniu kolejnej więzi małżeńskiej, przyjmuje z nimi niedzielną Eucharystię, podczas gdy ojciec, konkubent lub oczekujący na stwierdzenie nieważności małżeństwa, nie może uczestniczyć w stole eucharystycznym?".

Odróżnianie prawa od duszpasterstwa

Papież Franciszek porusza realne, trudne sytuacje, które są bardzo trudne do rozwiązania. Należy rozróżnić stronę prawną i duszpasterską.Trybunał Sprawiedliwości nie powinien jednak pomijać konsekwencji wyroku stwierdzającego nieważność małżeństwa. W tym celu należy odnieść się do Amoris LetitiaW n. 241 przedstawia pewne kryteria, które należy wziąć pod uwagę, z których podkreśla troskę o stronę słabszą, taką jak małżonek wykorzystany lub porzucony, lub małe dzieci; natomiast w n. 242 radzi, aby "...stroną najbardziej narażoną na niebezpieczeństwo jest małżonek, który został wykorzystany lub porzucony, lub małe dzieci".szczególne rozeznanie jest niezbędne dla towarzyszenia duszpasterskiego rozdzielonych, rozwiedzionych, porzuconych. Należy szczególnie przyjąć i docenić ból tych, którzy doznali niesprawiedliwej separacji, rozwodu lub porzucenia, albo którzy zostali zmuszeni do zerwania konkubinatu z powodu znęcania się nad nimi przez współmałżonka.". 

To znaczy, problem nie kończy się wraz z wyrokiem, ale teraz do nas będzie należało towarzyszenie tym ludziom, którzy są najbardziej dotknięci. Z tego powodu Franciszek zwraca się także do biskupów i ich współpracowników, zachęcając ich do pójścia po tej samej linii: "...należy zachęcać biskupów i współpracowników biskupów do tego samego.Bardziej niż kiedykolwiek pilne jest, aby współpracownicy biskupa, w szczególności wikariusz sądowy, pełnomocnicy ds. duszpasterstwa rodzin, a przede wszystkim proboszczowie, podjęli wysiłek, aby wykonywać tę diakonię ochrony, opieki i towarzyszenia opuszczonemu małżonkowi i ewentualnie dzieciom, które cierpią z powodu decyzji, jakkolwiek słusznych i uzasadnionych, o nieważności małżeństwa.".

Gratyfikacja i zwięzłość

Wreszcie celem było. aby wzmocnić dwie idee obecny w reformie papieża Franciszka dotyczącej procesów o stwierdzenie nieważności małżeństwa: wolne rozprawy i krótsze postępowanie przed biskupem.

Z jednej strony wskazuje, że gdy pozew spełnia wszystkie wymogi przewidziane przez prawo i musi być rozpoznany w najkrótszym procesie, należy to uczynić, a nie unikać tego, ponieważ byłoby to ze szkodą finansową dla adwokatów lub sądu; ponadto biskup jest i musi pełnić funkcję sędziego tego procesu, który polega na nadzwyczajnym procesie i dla przyczyn oczywistych i o szybkim dowodzie.

W przedmowa m.p. "Mitis Iudex Dominus Iesus"Papież Franciszek jasno wyraża swoją troskę o aby wierni mogli poznać rzeczywistą sytuację swojego małżeństwa poprzez bardziej zwinne i dostępne procesyZasada nierozerwalności małżeństwa, prawo do odwołania się od wyroku nieważności, a także potrzeba moralnej pewności ze strony sędziego, aby stwierdzić nieważność małżeństwa.

Wydaje się jednak, że reforma ta nie jest jeszcze zakończona i Ojciec Święty widzi potrzebę wyjaśnienia niektórych punktów a przede wszystkim nie tracić z oczu troski duszpasterskiej, z jaką wszyscy - biskupi, kapłani, sędziowie, współpracownicy itd. muszą działać w obliczu sakramentu małżeństwa i rodziny.

Przyjaciele nieba

29 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Wiadomość, która porusza się po internecie i sieci, dociera do nas w teraźniejszości, ale pozostanie na przyszłość, oświetlając życie ludzi, którzy być może jeszcze się nie urodzili". Tymi słowami, pełnymi wiary w przyszłość i w specjalistów od informacji, Monsignor D. Juan del Río zachęcał do realizacji projektu Omnesktóre poznał z pierwszej ręki w październiku ubiegłego roku.

Z tego powodu, gdy niemal w tym samym czasie, gdy religijny portal informacyjny ujrzał światło dzienne, dotarła do nas wiadomość o jego odejściu do nieba, zespół w Omnes pamiętał te słowa, o których informowaliśmy również w październiku ubiegłego roku w magazynie drukowanym i które można przeczytać tutaj.

Omnes rodzi się z jeszcze jednym przyjacielem w niebie, a w tym przypadku jest to ktoś, kto zna z pierwszej ręki aspiracje, wyzwania i problemy, z jakimi nieuchronnie spotyka się projekt tego rodzaju.

Ten dziwny okres, w którym żyjemy, stawia nas twarzą w twarz z życiem i śmiercią, z marnością i wiecznością, z tym, co ulotne i tym, co trwałe. Dlatego też, gdy ponownie czytamy wersy na początku tego artykułu, każdy z nas, kto poświęca się szlachetnemu i niebezpiecznemu zawodowi informowania, musi pamiętać o tym, jakie światło chcemy pozostawić dla tych przyszłych ludzi, którzy, choćby przez przypadek, poznają nasze słowa. Jeśli tak, niech oświetlają drogę do tego, kim jest Słowo.

Być współodkupicielem z Chrystusem przez nasze dzieło, którym są słowa. Aby - jak powiedział papież Franciszek w. Przesłanie na Dzień Komunikacji Społecznej w ubiegłym roku,"Dzięki działaniu Ducha Świętego każda historia, nawet najbardziej zapomniana, nawet ta, która wydaje się być napisana najbardziej krzywymi liniami, może stać się natchniona, może odrodzić się jako arcydzieło, stając się dodatkiem do Ewangelii".. Zadanie dla wszystkich komunikatorów, ale tym bardziej oczywiste, jeśli - jak w przypadku OmnesCelem pisma jest dostarczanie informacji o Kościele i życiu współczesnych katolików.

W ostatnim liście pasterskim biskupa Del Río, w którym opisał m.in. Fratelli Tutti, zwrócił się do wojskowych, prosząc ich, by poprzez "uprawę życzliwości" byli mostem, a nie okopem, że "ułatwia poszukiwanie konsensusu, otwiera drogi i unika wysadzania mostów porozumienia. Są ludzie, którzy to robią i stają się światłem pośród ciemności. W czasach, gdy informacja - także w wielu przypadkach informacja religijna - stała się polem bitwy, słowa te stają się co najmniej oświeconym przewodnikiem dla naszych zawodowych i osobistych przedsięwzięć.

Wraz z Don Juanem w niebie rozpoczynamy tę długą i, miejmy nadzieję, owocną podróż, która będzie również naszą drogą do świętości.

Niedawno słyszałem, że "Szczęście to przyjaciele nieba". i jest to prawda. Życie chrześcijanina, życie każdego człowieka, jest ukierunkowane na miłość bez granic, na prawdziwe "...".caritasMiłość w istocie boska, w której uczestniczą ci, którzy już cieszą się ponadczasową obecnością.

Rzeczywistość jest taka, że Niebo zapełnia się tak wieloma przyjaciółmi, że nie możemy sobie pozwolić na niewykorzystanie wszystkich środków, ludzkich i boskich, aby się tam dostać.

AutorMaria José Atienza

Dyrektor Omnes. Absolwentka komunikacji z ponad 15-letnim doświadczeniem w komunikacji kościelnej. Współpracowała z takimi mediami jak COPE i RNE.

Edukacja

Jak wygląda klasa religii w LOMLOE?

Pomimo społecznego odrzucenia, ustawa LOMLOE lub Celaá została zatwierdzona w Kongresie Deputowanych. Teraz dopiero okaże się, jak w nowych ramach regulacyjnych zostaną potraktowane klasy religii. 

Javier Segura-28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Wreszcie, LOMLOE, pomimo społecznego odrzucenia, jakie wywołał, został zatwierdzony w Kongresie Deputowanych. Obecnie czeka nas proces jego stosowania. Jest to równie ważne, jeśli nie ważniejsze, jak samo zatwierdzenie ustawy.

Ale idąc krok po kroku, najpierw trzeba zobaczyć, jak temat Religii został pozostawiony w tych nowych ramach prawnych stworzonych przez LOMLOE. W rzeczywistości są to ramy, które już znamy, ponieważ jest to praktycznie ta sama sytuacja, z którą mieliśmy do czynienia w LOE.

Podsumowując, można wskazać na następujące aspekty:

  1. Przedmiot Religia nie będzie miał podmiotu lustrzanego.. Jest to długa, nierozstrzygnięta walka. Przez te lata demokracji znaleziono różne rozwiązania, aby poradzić sobie z tymi uczniami, którzy nie wybrali przedmiotu Religia. Ci uczniowie uczyli się Etyki, Nauki o religii, Wartości... Ale w innych przypadkach zrobiono tak, że uczniowie, którzy nie uczęszczają na religię, nie mają żadnego przedmiotu o treści programowej. W przypadku LOMLOE przeważyła linia, że "nie można zmuszać niektórych uczniów do zdawania jakiegoś przedmiotu ze względu na prawo innych do jego zdawania" i rząd opowiedział się za pozostawieniem Religii bez przedmiotu lustrzanego. Uczniowie ci będą musieli otrzymać odpowiednią opiekę edukacyjną, która będzie musiała być uregulowana przez każdą wspólnotę autonomiczną.
  • Przedmiot Religia będzie podlegał ocenieale ich ocena nie będzie wliczana do średniej, gdy zapisy są zgodne. W praktyce ma to swoje główne konsekwencje na maturze, czyli tam, gdzie głównie wchodzą w konkurencję z innymi przedmiotami i urozmaicałyby zapis. Fakt, że ich ocena nie wlicza się do średniej na dyplomie i w dostępie do uczelni, znacznie wpływa na wybór przedmiotu. Uczniowie w ramach matury koncentrują swoje wysiłki na osiągnięciu najlepszych ocen w zakresie dostępu do szkolnictwa wyższego. W tych warunkach uczniowie raczej nie wezmą przedmiotu, który będzie wymagał dodatkowego wysiłku i który nie pomoże im w poprawieniu średniej, a wybiorą inne, które to umożliwią.
  • Proponuje się studium religii bezwyznaniowej.. Nie sprecyzowano, czy będzie to ewentualna alternatywa dla konfesyjnej klasy Religii, czy będzie to przedmiot obowiązkowy dla wszystkich uczniów w danym roku, czy będzie to przedmiot fakultatywny na jednym z poziomów, a nawet czy będzie włączony do innych obszarów. Będziemy musieli poczekać na rozwój Dekretów Królewskich i ich zastosowanie przez Regionalne Ministerstwa Edukacji Wspólnot Autonomicznych, aby zobaczyć, jak ta możliwość zostanie zrealizowana.

Jak powiedzieliśmy na początku, to podejście jest bardzo podobne do tego, z czym mieliśmy już do czynienia w przypadku LOE, z tymi samymi wadami i niedogodnościami. Jak zawsze, najlepszym atutem, jaki mamy w takich przypadkach, jest profesjonalizm i dobra praca nauczycieli, którzy będą wiedzieli, jak motywować uczniów mimo przeszkód stawianych przez administrację.

Podsumowując, zwracamy uwagę na. Harmonogram wdrażania LOMLOE, która będzie miała miejsce od roku akademickiego 2022-2023. W tym roku akademickim jego przepisy i program nauczania wejdą w życie w pierwszej, trzeciej i piątej klasie szkoły podstawowej; w pierwszej i trzeciej klasie obowiązkowego gimnazjum oraz w pierwszej klasie matury. W roku akademickim 2023-24 zakończone zostanie wdrażanie nowych ram programowych LOMLOE.

Tak więc w bieżącym roku akademickim 2020-2021 i następnym 2021-2022, mimo wejścia w życie niektórych kwestii organizacyjnych LOMLOE, nie zmienią się ani programy studiów, ani dotychczasowa sytuacja regulowana przez LOMCE. Te dwa lata akademickie będą właśnie czasem tworzenia nowych programów nauczania dla poszczególnych przedmiotów.

W najbliższym roku zostanie również opracowany nowy program nauczania przedmiotu Religia. Ale, jak powiedział Michael Ende w The Neverending StoryTo już inna historia do opowiedzenia w innym czasie.

fot. Ben Mullins/unsplash

Więcej

Co będziemy robić w Omnes? Dziennikarstwo

Omnes rodzi się z myślą o kontynuowaniu drogi rozpoczętej ponad pięć dekad temu: uprawiania dziennikarstwa. Z najlepszymi kompetencjami zawodowymi, jakie możemy, jak zawsze. Z wiadomościami, z uzasadnieniami i argumentami, z nadzieją, z dialogiem.

28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Podobnie jak gratulacje tradycyjnie wysyłane rodzicom po narodzinach dziecka, pojawienie się nowego medium jest często witane gratulacjami. Wydarzenie to wzmacnia prawo obywateli "do wolności poglądów i wypowiedzi"Jest to zapisane w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i w naszej Konstytucji.

Narodziny tego cyfrowego portalu informacji religijnej i kulturalnej, Omnesi jego wersji drukowanej, to mile widziana wiadomość. Jak wyjaśnił jej dyrektor, "Wyznacza ekscytujący moment, pierwszy krok wielkiego projektu (...), a jednocześnie zakłada wspaniałą trajektorię czasopisma Palabra"Wersja drukowana kontynuuje swoją numerację.

Światowe media w ostatnich latach naznaczone są fenomenem cyfrowym. Przerabia się zabytkowe gazety, nie rezygnując z papieru, od którego tak wielu z nas jest uzależnionych. W rzeczywistości jednak sieć stała się praktycznie jednym wielkim forum, z wieloma platformami, w którym każda osoba jest zarówno nadawcą, jak i odbiorcą informacji, nowy, fałszywys included.

W tych dniach widziałem The Postfilm, w którym New York Times y Washington Post walka o wyłączność i walka o władzę nad raportem Pentagonu na temat wojny w Wietnamie, który, jak to często bywa, mocodawcy chcieli zatuszować.

Niektórzy pytają: Co zamierzasz robić w Omnes? Dziennikarstwo, a więc. Z najlepszymi kompetencjami zawodowymi, jakie możemy, jak zawsze. Z wiadomościami, z uzasadnieniami i argumentami, z nadzieją, z dialogiem. Będziesz mówił o papieżu... Oczywiście. Informacji religijnych nie można zrozumieć bez Wikariusza Chrystusa.

Przypominam w związku z tym m.in. Credoi jego wyjaśnienie w Kompendium z Katechizm Kościoła Katolickiego. Punkty od 147 do 193, dotyczące Kościoła katolickiego. Punkt 182 określa misję papieża. Następnie odwołuje się do biskupów, życia konsekrowanego, świeckich... Duch Święty wieje tam, gdzie chce... Obiecuję, że wkrótce wypowiem się na temat influencerzy. Wszyscy możemy być w ekscytującym zadaniu budowania cywilizacji miłości.

Ostatnia pigułka, dotycząca władzy. 19 marca 2013 r., podczas Mszy św. rozpoczynającej pontyfikat, papież Franciszek powiedział: "Nie zapominajmy nigdy, że prawdziwa władza to służba, i że nawet papież, aby sprawować władzę, musi coraz bardziej wchodzić w tę służbę, która ma swoje świetlane zwieńczenie w krzyżu; musi nastawić oczy na pokorną, konkretną, bogatą w wiarę służbę św. Józefa i tak jak on otworzyć ramiona, aby strzec całego Ludu Bożego i przyjąć z czułością i delikatnością całą ludzkość, zwłaszcza najuboższych, najsłabszych, najmniejszych; to, co Mateusz opisuje w sądzie ostatecznym o miłosierdziu": głodnych, spragnionych, obcych, nagich, chorych, uwięzionych (por. Mt 25,31-46). Tylko ten, kto służy z miłością, wie, jak być opiekunem".

AutorRafał Górnik

Dziennikarz i pisarz. Absolwentka nauk informacyjnych na Uniwersytecie Navarry. Reżyserował i współpracował w mediach specjalizujących się w ekonomii, polityce, społeczeństwie i religii. Jest laureatem nagrody dziennikarskiej Ángel Herrera Oria 2020.

Kino

Śmierć w Salisbury

4 marca 2018 roku Siergiej Skripal, były rosyjski wojskowy i podwójny agent brytyjskich służb wywiadowczych, oraz jego córka Julia Skripal zostali otruci w mieście Salisbury w Anglii środkiem nerwowym Novichok.

Jaime Sebastian-28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Tytuł oryginału: The Salisbury Poisonings 

Rok: 2020

Czas trwania: 4 odcinki po 45 min.

Kraj: Zjednoczone Królestwo

Reżyser: Saul Dibb

W Wikipedii możemy znaleźć te dwa hasła: 1) otrucie Siergieja i Julii Skripalów oraz 2) otrucie w Amesbury z 2018 roku. Wpisy te obejmują wydarzenia, które w serialu Śmierć w Salisbury(The Salisbury Poisonings) rozwija się dość wiarygodnie.

4 marca 2018 roku Siergiej Skripal, były rosyjski wojskowy i podwójny agent brytyjskich służb wywiadowczych, oraz jego córka Julia Skripal zostali otruci w mieście Salisbury w Anglii środkiem nerwowym Novichok. Novichok odnosi się do rodziny środków nerwowych, które zostały opracowane w Związku Radzieckim w latach 70. i 80. Niektóre źródła opisują je jako najbardziej zabójcze, jakie kiedykolwiek powstały.

Teraz, kiedy przeżywamy pandemię COVID, jesteśmy bardzo świadomi kwestii zdrowia publicznego. Serial BBC przybliża nam to, co mogło być katastrofą zdrowotną, a na szczęście nią nie było.

Scenarzyści przeprowadzili obszerne badania i wywiady, aby opowiedzieć tę historię. Historia zaczyna się na ławce w parku w Salisbury, gdzie znaleziono nieprzytomnych Siergieja i Julię. Wyglądało to na przedawkowanie narkotyków, przypadek często spotykany przez policję, ale badania wykazały, że nie było śladu środków odurzających.

Serial śledzi historię w sposób chronologiczny i artykułuje ją poprzez policyjne śledztwo. Kluczową postacią jest dyrektor zdrowia publicznego Wiltshire, Tracy Daszkiewicz. Musi zarządzać reakcją na kryzys zdrowotny, którego nikt nie mógł się spodziewać. Z naszej obecnej sytuacji łatwo jest jej empatyzować.

Kolejną postacią przewijającą się przez cały serial jest policjant, który udał się do domu osób dotkniętych chorobą i który również został zarażony. Ona i inni kluczowi bohaterowie są przedstawieni w kontekście historii ich rodzin. Żona policjanta musi sobie radzić z sytuacją mając dwie małe córki.

Ale chyba najciekawszą postacią jest Dawn Sturgess, matka z klasy robotniczej zmagająca się ze swoimi nałogami. Zostaje zarażona w przypadkowy sposób. W pewnym sensie serial jest hołdem dla historii tej postaci, historii zapomnianej na horyzoncie konfliktu geopolitycznego, który to wszystko wywołało.

Aktorzy (MyAnna Buring, Anne-Marie Duff i Rafe Spall) odgrywają rolę do perfekcji.

Mimo że historia może być znajoma, seria jest rozrywkowa, a tempo nie zwalnia. Na końcu serii znajdują się prawdziwe wizerunki głównych bohaterów opowieści. Aktorzy są bardziej "przystojni", ale po to jest kino.

AutorJaime Sebastian

Kino

Jak powstają wielkie seriale

Jaime Sebastian-28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Kiedy widzimy reklamę samochodu stajemy się świadomi strategii marketingowych. Mają tendencję do mówienia o stylu życia, gotowym projekcie, wygodzie, krótko mówiąc - wizerunku. To są ważne aspekty, ale w jakiś sposób peryferyjne, nie kluczowe. Nieważne jak piękny jest samochód, jeśli nie ma dobrego silnika i dobrej mechaniki, w końcu ulegnie awarii.

Neil Landau, w tej książce, jest jak ten, który opowiada o samochodzie, ale otwierając maskę. Pokazuje nam silnik i mechanikę serii. Często skupiamy się na aktorach, muzyce, zdjęciach itp. ale autor idzie w stronę silnika serialu, scenariusza i jego rozwoju. Nie brakuje mu doświadczenia. Przez wiele lat pracował jako producent i scenarzysta, a także wykładał na UCLA. Był konsultantem wykonawczym ds. scenariuszy w Sony Pictures Television i Columbia Pictures.

Do jego filmów animowanych należą "Przygody Tadeo Jonesa", za które otrzymał nagrodę hiszpańskiej Akademii "Goya" za najlepszy scenariusz adaptowany, "Tadeo Jones i tajemnica króla Midasa" (obecnie pracuje nad trzecią częścią sagi), "Złap flagę" dla Paramount oraz "Owce i wilki" dla Wizart Animation. Napisał bestsellerowe 101 Things I Learned in Film School, które było pierwszą książką sponsorowaną przez National Association of Television Program Executives (NATPE).

AutorJaime Sebastian

Więcej

Wspólnota ewangelizująca i prowokująca

28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Nasze społeczeństwo wymaga, abyśmy byli wydajni. Kiedy więc słyszymy ewangeliczne wezwanie do przynoszenia obfitych owoców, myślimy, że chodzi o bycie produktywnym. I mylimy życie wspólnotowe z pracą zespołową, oczekując bezbłędnych wyników. Potem, gdy wyniki nie są takie, jakich się spodziewaliśmy, pojawia się zniechęcenie.

Jednak Jezus przyszedł, by mówić nam o czymś innym, o swoim życiu w Trójcy Świętej, wspólnocie miłości. Ważne jest, aby być skutecznym, ale nie zapominając, że kluczem jest traktowanie siebie nawzajem z uczuciem. Wspólnotę buduje się przez więzi osobiste, przez nawiązywanie więzi, krótko mówiąc, przez pielęgnowanie komunii.

"Zobacz jak się kochają" to hasło przewodnie Ewangelii, w które świat ma uwierzyć. Pierwsza wspólnota chrześcijańska cieszyła się sympatią ludzi, dlatego była tak atrakcyjna. Oczywiście były cuda i głoszenie kerygmatu było niezbędne, ale na pewno wyzwaniem dla ludzi był sposób, w jaki odnosili się do siebie.

Wszyscy boimy się samotności. Lęk, który w głębi duszy wyraża nostalgię, jaką odczuwamy wobec Boga, naszego Ojca, jedynego, który gasi nasze pragnienie czułości. Wspólnota jest balsamem na ten wewnętrzny niepokój. Nieskończona czułość Boga do każdego z nas ucieleśnia się w konkretnych obliczach naszej bliskiej wspólnoty. Dzięki szczerym kontaktom braci, często wpisanym w drobne szczegóły, czujemy się kochani przez Boga, ale przede wszystkim zdolni do miłości i odpowiedzi na nasze powołanie. Czasem, obsesyjnie dbając o wizerunek, o bycie sprawnym i wydajnym, zapominamy o tym, co ważne: o miłości.

Kościół daje nam wiele okazji do życia we wspólnocie: rodzina, parafia, szkoła, wspólnota zakonna, grupa apostolska czy zespół zaangażowany w działania społeczne. Ważne jest, abyśmy przynosili wiele owoców, aby grupa funkcjonowała, ale to będzie nam dane dodatkowo. Potrzebujemy dzielić życie z ludźmi, dzięki którym czujemy się kochani, szanowani, doceniani i otoczeni opieką. A jednocześnie, aby się prawdziwie nawrócić i uwolnić z więzów naszego egoizmu, nie możemy być sami w podejmowaniu daremnych wysiłków. Oczywiście nie wszystko jest sielanką. Żyjąc razem stajemy się świadomi swoich ograniczeń. Relacje to ciągłe wyzwanie, które sprawia, że wychodzimy ze swoich zmartwień, by otworzyć się na problemy innych. Są one, krótko mówiąc, przestrzenią do nawrócenia.

Czasami wspólnota jest jak pustynia, na którą Jezus był prowadzony przez Ducha, aby być kuszonym. Rzeczywiście, tarcie występuje. Chrześcijanie nie są bezpieczni od obmawiania, osądzania i obmawiania. Są one trucizną życia wspólnotowego. Skandalizowani, możemy się wycofać i pomyśleć, że lepiej jest nam w pojedynkę. Ale bez innych niewiele możemy zrobić. Wspólnota jest szkołą, w której Pan uczy nas miłości.

Życie chrześcijańskie wymaga rachunku sumienia, pełnej przejrzystości, abyśmy nie oszukiwali samych siebie. Podobnie jest z życiem wspólnotowym, ale nagroda jest ogromna. Uczestniczymy, mimo naszych wad i słabości, w życiu Trójcy Świętej. Jesteśmy echem wieczności, nawet jeśli nie jesteśmy doskonali.

Wtedy chcemy być razem, celebrować nasze radości, wspierać się w smutkach, dzielić się tym, co mamy i czym jesteśmy. A ludzie zauważają coś wyjątkowego. To przyciąga uwagę. Chcą uczestniczyć w tej uczcie, jaką jest wiara. Wspólnota staje się więc czymś prowokacyjnym, prawdziwym ewangelizatorem, ponieważ żyje Ewangelią i przekazuje ją dalej.

AutorAntoni Vadell

Biskup pomocniczy Barcelony i wikariusz generalny. W swojej posłudze kapłańskiej łączył pracę parafialną z duszpasterstwem katechetycznym i wychowawczym. W Konferencji Episkopatu Tarragony jest przewodniczącym Międzydiecezjalnego Sekretariatu Katechezy, a w Konferencji Episkopatu Hiszpanii członkiem Komisji Episkopatu ds. Ewangelizacji, Katechezy i Katechumenatu.

Śmierć nie jest końcem

28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W dniach, w których miało się odbyć doroczne zgromadzenie delegatów ds. mediów z całej Hiszpanii, przełożone z powodu wybuchu pandemii, dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci arcybiskupa wojskowego i przewodniczącego Komisji Episkopatu ds. mediów Konferencji Episkopatu Hiszpanii.Juan del Río.

Informacja o przyjęciu go do szpitala z powodu koronawirusa dotarła do nas na kilka dni przed świętem patrona dziennikarzy, św. Franciszka Salezego, i wszyscy, którzy dzielą to podwójne powołanie do komunikacji i Ewangelii, mogli modlić się za niego podczas różnych Eucharystii zorganizowanych z tej okazji w różnych diecezjach.

W wielkich dniach komunikacji kościelnej w Hiszpanii odszedł jeden z największych w komunikacji katolickiej. Tej trudnej misji duszpasterskiej poświęcił całe swoje życie kapłańskie, 46 lat. Ci z nas, którzy byli świadkami jego apostolskiej i dziennikarskiej gorliwości z pierwszej ręki, nie mają wątpliwości: był pasjonatem Ewangelii i wykorzystania mediów do jej przekazywania.

W wywiadzie udzielonym podczas konfrontacji do programu Ostatnie pytania TVE, stwierdził, że chociaż w tym czasie pandemii mężczyźni i kobiety w mediach muszą prowadzić narrację o sytuacjach bólu i choroby, konieczne jest, abyśmy wyszli do społeczeństwa i do mediów. "opowiedzieć prawdziwe historie o cudach, o nadziei, o dobrej nowinie, które pośród pandemii mają miejsce".

Kiedy to piszę, mój pierwszy artykuł w tym nowym komunikacyjnym przedsięwzięciu, jakim jest OmnesNie mogę przestać myśleć o tym proroczym zdaniu. I faktem jest, że obok historii choroby i bólu, którą musimy opowiedzieć o śmierci biskupa Del Río, nie mamy innego wyboru, jak tylko cieszyć się z dobrej, pełnej nadziei wiadomości o ponownym uruchomieniu środka komunikacji, w którym będą opowiadane wszystkie te codzienne cuda, które dzieją się wokół nas także w czasie Covid.

W tym samym wywiadzie arcybiskup mówił o znaczeniu komunikacji dla zapewnienia społeczeństwu "nadal wzrastajcie w wolności i prawdzie, inaczej zdominuje nas kultura kłamstwa".

Nikt nie może uważać się za poinformowanego tylko przez to, co otrzymuje od grup medialnych. Whatsappgdzie krążą plotki i pogłoski. fałszywe wiadomości. Profesjonalne media zaangażowane w prawdę to jedyny sposób, by uchronić nas przed wirusem dezinformacji, który tak niszczy nasze relacje. Dlatego te nowe media to taka dobra wiadomość.

Tutaj będziemy opowiadać historie radości i łez, zwycięstw i porażek w obliczu wirusa, śmierci i zmartwychwstania... Historię Boga wplecioną w konkretne życie każdego mężczyzny i każdej kobiety. Dziś śmierć nie jest końcem, jak śpiewa hymn poległych w siłach zbrojnych, ale początkiem historii. Dziękuję, Juan, za zachęcanie nas do przekazywania dobrej nowiny i za to, że byłeś Dobrą Nowiną dla wszystkich.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Firmy gościnneMons. Luis Ángel de las Heras, CMF.

Życie konsekrowane - przypowieść o braterstwie w zranionym świecie

W 25. rocznicę Światowego Dnia Życia Konsekrowanego abp Luis Ángel de las Heras przypomina nam, że ci, którzy przyjęli ten sposób życia, trwają i muszą trwać jako prorocza przypowieść o łasce.

28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Pierwszy Światowy Dzień Życia Konsekrowanego obchodzony był 2 lutego 1997 roku, ustanowiony przez św. Jana Pawła II w celu "pomóc całemu Kościołowi, aby coraz wyżej cenił świadectwo tych, którzy postanowili ściśle naśladować Chrystusa, praktykując rady ewangeliczne". Papież chciał również, aby Dzień ten był dla osób konsekrowanych okazją do odnowienia postanowień i rozpalenia na nowo uczuć, które powinny inspirować ich poświęcenie się Panu.

Cele

Święty Jan Paweł II postawił sobie trzy cele. Pierwszym z nich było uwielbienie i podziękowanie Panu za wielki dar życia konsekrowanego, które ubogaca i raduje wspólnotę chrześcijańską charyzmatami i owocami życia poświęconego sprawie Królestwa. Drugim jest promowanie wśród ludu Bożego wiedzy i uznania dla życia konsekrowanego. I po trzecie - zaprosić osoby konsekrowane do wspólnego świętowania cudów, które Pan w nich działa.

W dniu 2 lutego 2021 roku obchodzimy 25 rocznicę tego dnia. Aby uczcić ten srebrny jubileusz hasło wybrane w Hiszpanii odzwierciedla aktualne wydarzenia i ewangeliczne apele papieża Franciszka: "Życie konsekrowane, przypowieść o braterstwie w zranionym świecie".

To hasło jest jednym z proroczych imion życia konsekrowanego w obecnym czasie historii. Z tymi samymi problemami, nadziejami i wyzwaniami, co reszta członków ludu Bożego i naszego społeczeństwa, życie konsekrowane trwa i musi trwać jako prorocza przypowieść o łasce.

Nosiciele światła

Odrzucając wszelką defetystyczną perspektywę, osoby konsekrowane, przyobleczone w Jezusa Chrystusa, są nosicielami Jego światła, jak to potwierdził Benedykt XVI na kilka dni przed swoją rezygnacją: "Nie przyłączajcie się do proroków biedy, którzy wieszczą koniec lub bezsens życia konsekrowanego w dzisiejszym Kościele; raczej przyobleczcie się w Jezusa Chrystusa i nieście ramiona światła - jak zachęca św. Paweł (por. Rm 13:11-14) - czuwanie i czuwanie". Słowa te przytoczył papież Franciszek w. List apostolski na Rok Życia Konsekrowanego (2014). 

Osoby konsekrowane stają się coraz mniej liczne i starsze, ale zawsze przepojone miłością Boga i Ewangelią Jezusa, świadkowie i prorocy radości i nadziei, które płyną ze spotkania z Panem. Zjednoczeni razem, z Nim w centrum, są w stanie płynąć do innych brzegów, gdzie są potrzebni. Ich życie i ich misja poświęcają ich do realizacji szczególnego projektu, który zakłada pójście, zobaczenie i zamieszkanie tam, gdzie Chrystus stawia centrum, to znaczy na peryferiach, ponieważ Królestwo Boże ma za swoją stolicę brzegi tego świata.

Podczas pandemii

Niektóre z tych brzegów to, w ostatnich miesiącach, pandemia COVID-19 i jej skutki. Na peryferiach bólu, niepewności, depresji, niepewności i śmierci, osoby konsekrowane zaangażowały się po bratersku, okazując się ekspertami w dziedzinie Ewangelii i człowieczeństwa, zwłaszcza wobec najbardziej bezbronnych. 

Jego przypowieść o braterstwie w zranionym świecie zabłysła jak światło spokoju i nadziei w tej humanitarnej sytuacji kryzysowej. W domach starców, gdzie wirus zebrał swoje żniwo; w szpitalach u boku lub jako część personelu medycznego; żyjąc z nieletnimi bez rodzin, osobami uzależnionymi, niepełnosprawnymi lub chorymi psychicznie; przyjmując bezdomnych i ofiary nadużyć, prostytucji i handlu ludźmi; odpowiadając na wyzwania edukacji; towarzysząc i pocieszając w samotności; udając się w każdy rejon potrzeby; modląc się z nadzieją.

Jak stwierdzili biskupi CLCEC w orędziu na 25. Światowy Dzień 2 lutego br. antena satelitarna konsekrowanych staje się olejem i winem na rany świata, opatrunkiem i domem zdrowia Boga. Dziękujmy Bogu za nich i z nimi, tkając samarytańskie więzi do wewnątrz i na zewnątrz, bliscy naśladowcy Jezusa Chrystusa, Dobrego Samarytanina.

AutorMons. Luis Ángel de las Heras, CMF.

Biskup León i przewodniczący Komisji Episkopatu ds. życia konsekrowanego.

Hiszpania

Odszedł arcybiskup Juan del Río, arcybiskup archidiecezji wojskowej

Hiszpański arcybiskup wojskowy i przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu, zmarł dziś rano około godziny 11 w Centralnym Szpitalu Obronnym "Gómez Ulla" w wyniku choroby wywołanej przez koronawirus COVID-19.

Maria José Atienza-28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Arcybiskup wojskowy został przyjęty do szpitala w Gómez Ulla w zeszły czwartek i od tego czasu jego stan pogarszał się aż do dzisiejszego fatalnego wyniku - podało arcybiskupstwo wojskowe. Kancelaria Arcybiskupa podziękowała również personelowi medycznemu za wysiłek i profesjonalizm w opiece nad prałatem.

Kapelani wojskowi, zespoły rządowe Arcybiskupstwa i Seminarium "San Juan Pablo II", seminarzyści i pracownicy Kurii łączą się z rodziną w tym czasie żałoby i ofiarują swoje modlitwy za wieczny odpoczynek ich pasterza.

Kilka tygodni temu zwrócił się do zespołu i czytelników Omnes z okazji uruchomienia nowego projektu informacyjnego.

Biografia biskupa Juana del Río

Juan del Río Martín urodził się w Ayamonte (Huelva) 14 października 1947 roku. Uczył się w szkole średniej w Instituto Laboral w rodzinnym mieście oraz filozofii i teologii w Metropolitalnym Seminarium Duchownym i Centrum Studiów Teologicznych w Sewilli (1973). Ukończył studia społeczne na Uniwersytecie w Granadzie (1975) oraz uzyskał licencjat, magisterium i doktorat z teologii na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie (1979-1984).

Wyświęcony na kapłana 2 lutego 1974 r. w Pilas (Sewilla), podczas swojej długiej posługi pełnił m.in. następujące funkcje.

Formator i wykładowca w Niższym Seminarium Duchownym w Pilasie (1974-79). Proboszcz parafii Sta. María la Mayor de Pilas (1976-79). Wicerektor Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Sewilli (1984-87). Wykładowca teologii w Centrum Studiów Teologicznych w Sewilli i dyrektor duchowy Bractwa Studentów (1984-2000). Wykładowca religii w szkole średniej "Ramón Carande" w Sewilli (1984-87). Proboszcz parafii Nuestra Señora de Valme i Beato Marcelo Spínola w filmie Dos Hermanas (1987). Delegat diecezjalny ds. duszpasterstwa uniwersyteckiego (1987-2000). Dyrektor Służby Pomocy Religijnej Uniwersytetu w Sewilli oraz dyrektor Biura Informacyjnego Episkopatu Południowej Hiszpanii (1988-2000). Wykładowca w Instytucie Liturgicznym San Isidoro, Sewilla (1993-2000). Wykładowca teologii na Uniwersytecie w Sewilli (1994-2000). Sekretarz Rady Prezbiterialnej Diecezji Sewilskiej (1995-2000).

Mianowany biskupem Asidonii-Jerez 29 czerwca 2000 r., przyjął święcenia w katedrze w Jerez de la Frontera 23 września. 30 czerwca 2008 r. został mianowany arcybiskupem Hiszpanii i administratorem apostolskim Asidonii-Jerez. Został zaprzysiężony na arcybiskupa Castrense 27 września 2008 r. 22 kwietnia 2009 r. został powołany na członka Komitetu Wykonawczego EWG, a 1 czerwca 2009 r. do Centralnej Rady Ordynariatu Wojskowego.

Świat

Ziemia Abrahama, czyli Irak, który chce odwiedzić papież

Podróż apostolska do Iraku, ziemi o tysiącletniej wierze związanej z pamięcią o Abrahamie, proroku chrześcijan, muzułmanów i Żydów, skąpanej po tysiąckroć we krwi i bólu, była przez Papieża gorąco pożądana. 

Rafał Górnik-28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 8 minuty

Wyrażenie Jezusa: "Wszyscy jesteście braćmi"zaczerpnięte z wersetu Ewangelii św. Mateusza (Mt 23,8), zostało wybrane jako oficjalne motto wizyty papieża Franciszka w Iraku, zaplanowanej na 5-8 marca. Te słowa Jezusa, napisane po arabsku, obramowują logo wizyty, odsłonięte przez patriarchat chaldejski w Bagdadzie w połowie stycznia, i odzwierciedlają tło papieskiej wizyty.

W logo, na białym tle, widnieje zdjęcie machającego papieża, obok rysunku mapy Iraku, przeciętego rzekami Tygrys i Eufrat. Wizerunek palmy i białego gołębia obok flag Republiki Iraku i Watykanu, opatrzonych gałązką oliwną, symbolem pokoju, dopełniają symboliki logo, które celowo nawiązuje do tytułu ostatniej encykliki papieża Franciszka "Bracia wszyscy" (Fratelli tutti).

W orędziu na Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia br. ojciec święty papież Franciszek przypomniał, że ".Rok 2020 był dla wszystkich trudny, zwłaszcza ze względu na wpływ pandemii i konfliktów."a później konkretnie wymienił Irak: "W tym dniu proszę was o modlitwę, aby w sercach mężczyzn w Iraku, na Bliskim Wschodzie i na całym świecie zagościł pokój, a mury nienawiści i przemocy upadły na zawsze.".

Przy okazji tego przesłania chaldejski katolicki patriarcha Bagdadu i przewodniczący Konferencji Episkopatu Iraku kard. Louis Raphael Sako wyraźnie poprosił: "...biskupów irackich, aby z większą radością przyjęli to przesłanie.Módlcie się o powodzenie wizyty papieża Franciszka w naszym kraju, aby Irak znalazł siłę do bycia nowym narodem, innym niż dotychczas", i żeby "aby mury nienawiści i przemocy upadły na zawsze".

Ponadto patriarcha chaldejski, w przesłaniu skierowanym do "dla chrześcijan i dla wszystkich IrakijczykówWyraził nadzieję, że zapowiedziana wizyta apostolska papieża Franciszka w Iraku będzie dla ochrzczonych Irakijczyków i całego Bliskiego Wschodu opatrznościową okazją do zawarcia "...nowego i trwałego pokoju".pielgrzymka"i a "powrót do naszych najwcześniejszych źródeł"i głosić z większym entuzjazmem zbawienie obiecane w Ewangelii, dla dobra wszystkich - podała agencja informacyjna Fides.

"Ojciec w wierze" przez autonomię

Wyjaśniając kontekst tej podróży apostolskiej, niektórzy obserwatorzy przypominają, że św. Jan Paweł II pragnął odwiedzić Irak w grudniu 1999 r. Wizyta w Ur Chaldejskim miała być pierwszym etapem jego jubileuszowej pielgrzymki na rok 2000. Nie mogła się jednak odbyć, bo prezydent Saddam Husajn postanowił ją odłożyć. "Świadomi swej nierozerwalnej więzi ze starożytnym ludem Przymierza, chrześcijanie uznają w Abrahamie par excellence "ojca w wierze" i chętnie naśladują jego przykład, idąc w jego ślady." - powiedział św. Jan Paweł II na audiencji ogólnej 16 lutego 2000 r. Po pewnych przemyśleniach dodał: ".W imieniu całego Kościoła chciałbym udać się do Ur Chaldejskiego, miejsca, z którego Abraham wyruszył w drogę, aby się pomodlić i zastanowić. Ponieważ nie było to dla mnie możliwe, chciałbym odbyć, przynajmniej duchowo, podobną pielgrzymkę.". A uczynił to kilka tygodni później, w marcu, podczas specjalnej uroczystości w Auli Pawła VI, gdzie na nowo przeżyto najważniejsze momenty doświadczenia wiary Abrahama.

Zachęcanie do wspólnoty chrześcijańskiej

Dwadzieścia lat później odwiedzenie ziemi Abrahama jest jednym z głównych motywów podróży papieża Franciszka, być może najbardziej odległym i merytorycznym, patrząc na całe chrześcijaństwo. Do najbliższych należy z pewnością zachęta do wspólnoty chrześcijańskiej.

Jak powszechnie wiadomo, "w ostatnich latach chrześcijanie i Jazydzi, zwłaszcza z Równiny Niniwy i Mosulu oraz sąsiednich miejscowości, zostali przymusowo przesiedleni do różnych krajów na całym świecie w wyniku aktów terrorystycznych przeprowadzonych w tym czasie przez ISIS (zwanego też Daesh)."Rif 'at Bader, dyrektor Katolickiego Centrum Studiów i Mediów (CCSM).

W związku z tym, "Papież Franciszek przybywa do Iraku przede wszystkim po to, by dodać otuchy wspólnocie chrześcijańskiej w tym kraju, która wytrzymała zawirowania polityczne, w tym zagraniczne wojny czy wewnętrzne spory. Wciąż istnieje jasna i chwalebna obecność chrześcijan, pomimo dramatycznego spadku ich liczby.". "Zachęta dla tych, którzy mimo kolejnych klęsk pozostają niezłomni w ziemi swoich przodków"Bader dodaje, "....zwłaszcza podczas planowanej wizyty w mieście Erbil, gdzie obecnie przebywa spora liczba przymusowo przesiedlonych z Mosulu i wiosek na równinie Niniwy. Jego Świątobliwość odwiedzi również Mosul i gminę Qaraqosh, aby jeszcze bardziej zachęcić przymusowo przesiedlonych mieszkających za granicą do powrotu, jeśli to możliwe, do ziemi swoich przodków i dziadków.".

W Iraku przed 2003 r., czyli rokiem konfliktu, który doprowadził do upadku Saddama Husajna, liczba chrześcijan wynosiła od 1,3 do 1,4 mln. Następnie, w latach 2014-2017, wojna i okupacja Równiny Niniwy przez Daesh zmniejszyły tę liczbę do około 400 tys. osób. Teraz prezydent Barham Sali podkreślił wartość chrześcijan i ich rolę.

W tym samym duchu, premier Mustafa Al-Kazemi zaprosił chrześcijan, którzy uciekli z Iraku z powodu przemocy, do powrotu, aby przyczynić się do odbudowy.

Gest w obliczu wyzwań

Jednak budowanie pokoju, bezpieczeństwa i stabilności pozostaje sprawą otwartą. Dowodem na to jest ostatni atak w Bagdadzie, w wyniku którego zginęły co najmniej 32 osoby, a ponad sto zostało rannych. Ponadto kryzys gospodarczy i bezrobocie, które dotyka ponad 1,5 mln wewnętrznych przesiedleńców, wystawiają na próbę projekty rozwojowe.

Pandemia Covid-19, która również utrudnia wizytę, do tego stopnia, że budzi wątpliwości co do samego papieża, pozostawiła tysiące ofiar. "Papież Franciszek jest człowiekiem otwartym, poszukiwaczem pokoju i braterstwa. Wszyscy w Iraku, zarówno chrześcijanie jak i muzułmanie, cenią go za jego prostotę i bliskość."Patriarcha Louis Raphael Sako powiedział rok temu agencji SIR. "Jego słowa poruszają serca wszystkich, bo są słowami pasterza. Jest człowiekiem, który może przynieść pokój. Wiele milionów muzułmanów śledziło wizytę papieża w Abu Dhabi. Tak będzie również w Iraku.". Nie ulega wątpliwości, że podróż ta stanowi gest zbliżenia do całej ludności Iraku.

Papież wyraził już zamiar odwiedzenia Iraku 10 czerwca 2019 r., podczas audiencji dla uczestników spotkania Dzieła Pomocy Kościołom Wschodnim. "Nurtująca myśl towarzyszy mi przy myśleniu o Iraku."powiedział,"aby mogła patrzeć w przyszłość poprzez pokojowy i wspólny udział w budowaniu wspólnego dobra wszystkich elementów społeczeństwa, w tym religijnych, a nie powracać do napięć wynikających z nigdy nie wygasłych konfliktów mocarstw regionalnych.".

Wizyta ta, która nie mogła odbyć się w 2020 roku, wydawała się skonkretyzowana, gdy 25 stycznia ubiegłego roku papież Franciszek przyjął w Watykanie prezydenta Barhama Saliha, który spotkał się także z kardynałem sekretarzem stanu Pietro Parolinem i monsignorem Paulem Richardem Gallagherem, sekretarzem Stolicy Apostolskiej ds. relacji z państwami. Podczas spotkania omawiali m.in. takie wyzwania jak "wspieranie stabilności i procesu odbudowy, zachęcanie do dialogu i poszukiwania odpowiednich rozwiązań z korzyścią dla obywateli i z poszanowaniem suwerenności narodowej"Biuro prasowe Watykanu podało w oświadczeniu.

W Mosulu, Ur Chaldejczyków...

Biskup Basil Yaldo, biskup pomocniczy Bagdadu i koordynator generalny wizyty w Iraku, powiedział Asia News, że "...wizyta w Iraku okazała się wielkim sukcesem".wizyta papieża jest potwierdzeniem, że kraj cieszy się większą stabilnością, także dzięki pracy obecnego premiera Mustafy al-Kadhimiego i prezydenta Barhama Saliha, którzy przyczynili się do poprawy wielu krytycznych sytuacji z przeszłości.". W swoich słowach podkreślił zwłaszcza wielką uwagę, jaką głowa państwa okazuje papieżowi Franciszkowi, potwierdzoną "dwiema oficjalnymi wizytami" odbytymi w ciągu niewiele ponad roku. "Wizyta papieża była dla nas marzeniem, a rola koordynatora to dla mnie wielka odpowiedzialność" - kontynuuje bp Yaldo.

Ta wiadomość, "Przekazuje on odwagę wszystkim Irakijczykom, nie tylko chrześcijanom, i jest znakiem głębokiej solidarności, pokoju i braterstwa dla całego narodu.". W odniesieniu do muzułmanów podkreśla, że ".Gdyby to było możliwe, są szczęśliwsi od nas... Cały kraj jest szczęśliwy. Przywódcy muzułmańscy od dawna pytali mnie, kiedy papież przyjedzie, a teraz wreszcie nadszedł ten czas. Jesteśmy małym stadem, ale mamy wielką wartość.".

Odnosząc się do programu wizyty, który w chwili pisania tego tekstu jest jeszcze niekompletny, prałat podkreśla "...konieczność zakończenia wizyty do końca roku.chęć udania się do Mosulu, długo twierdzy Państwa Islamskiego i miejsca najgorszych barbarzyństw dżihadystycznego szaleństwa". "Papież chce pojechać do Mosulu i modlić się za ofiary ISIS i za całą przemoc, która tam się wydarzyła". Jednak "sercem" podróży, dodaje bp Yaldo, "... jest "serce" podróży".będzie wizyta w Ur Chaldejskim, bo dla nas, chrześcijan, muzułmanów i Żydów, Abraham jest prorokiem wszystkich religii. Stanowi on znak jedności dla nas wszystkich, którzy zamieszkują tę ziemię, dla tych z nas, którzy mieszkają w Iraku. Zobaczenie domu Abrahama będzie bardzo silnym symbolem jedności dla wszystkich religii, które go dzielą.".

Wstępny program obejmuje również wizytę w Qaraqosh. We wrześniu 2019 roku magazyn ten informował, że obrazy miasta po przejściu Da'esh były "przerażające. Domy zbombardowane, zniszczone, spalone. Chrześcijańskie świątynie zrównane z ziemią. Ich mieszkańcy uciekali jak mogli, zostawiając wszystko za sobą. Przede wszystkim do Erbilu, stolicy irackiego Kurdystanu, oraz do okolicznych miast.".

Qaraqosh było największym miastem na obszarze zwanym Równiną Niniwy. W większości chrześcijańska, zamieszkana przez 50 tysięcy ludzi, została dosłownie zniszczona. Półtora roku temu domy, szkoły i kościoły powoli zaczynały być odbudowywane, w dużej mierze dzięki skoordynowanej akcji głównych lokalnych kościołów chrześcijańskich, z pomocą kampanii Help Them Return zainicjowanej przez organizację Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN). Teraz wiele rodzin chce wrócić, chce przestać być uchodźcami i odzyskać swoje życie, pracę, domy, godność. Ale zaufanie musi zostać przywrócone.

Zaufanie, braterstwo

Wizyta papieża będzie "zastrzyk zachętyKardynał Fernando Filoni, obecny Wielki Mistrz Zakonu Rycerskiego Grobu Bożego i były prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji Narodów, której obecnie przewodniczy kardynał Luis Antonio Tagle, napisał w "L'Osservatore Romano", że Irak jest "ziemią zawiasową" między Bliskim Wschodem a Azją Środkowo-Zachodnią. W swoim artykule kardynał Filoni definiuje Irak jako ziemię "zawiasową" pomiędzy Bliskim Wschodem a Azją Środkowo-Zachodnią i zapewnia, że "... Irak jest ziemią "zawiasową" pomiędzy Bliskim Wschodem a Azją Środkowo-Zachodnią.Papież Franciszek przyniesie ze sobą coś nowego. Możliwość współistnienia w oparciu o braterstwo, które chciał podpisać w Abu Dhabi 4 lutego 2019 roku. Nie jest rzeczą oczywistą, że stanie się to po tym wydarzeniu i że przyniesie ono te zasady współżycia, których tak bardzo potrzebuje ziemia Abrahama, dzisiejszy Irak.".

Rzeczywiście, podczas wizyty w Zjednoczonych Emiratach Arabskich papież podpisał z imamem Uniwersytetu Al-Azhar dokument pt.Dokument o braterstwie ludzi na rzecz pokoju i współistnienia na świecie". Dwa miesiące później był w Maroku i podpisał apel z królem alawitów w sprawie Jerozolimy. Czy w Mezopotamii ukaże się nowy dokument, zastanawiają się niektórzy obserwatorzy, inni zaś wskazują bezpośrednio na encyklikę Fratelli tutti, datowaną 3 października ubiegłego roku w Asyżu, w przeddzień święta Poverello.

Dokumenty

List apostolski Spiritus Domini

List apostolski w formie "motu proprioSpiritus Domini Najwyższego Papieża Francisco w sprawie zmiany kan. 230 § 1 z dn. Kodeks Prawa Kanonicznego w sprawie dostępu kobiet do ustanowionej posługi lektoratu i akolitatu. 

David Fernández Alonso-28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Duch Pana Jezusa, odwieczne źródło życia i misji Kościoła, rozdziela członkom Ludu Bożego dary, dzięki którym każdy na różne sposoby może przyczyniać się do budowania Kościoła i głoszenia Ewangelii. Charyzmaty te, zwane ministerstwa za bycie publicznie uznane i ustanowione przez Kościół, są oddane do dyspozycji wspólnoty i jej misji na trwałych zasadach.

W niektórych przypadkach ten wkład ministerialny ma swoje źródło w konkretnym sakramencie - święceniach. Inne zadania, na przestrzeni dziejów, zostały ustanowione w Kościele i powierzone poprzez niesakramentalny obrzęd liturgiczny wiernym, na mocy szczególnej formy sprawowania kapłaństwa chrzcielnego oraz w pomocy specyficznej posługi biskupów, kapłanów i diakonów.

Zgodnie z czcigodną tradycją, przyjęcie "świeckich posług", które Święty Paweł VI uregulowane w Motu Proprio Ministeria quaedam (17 sierpnia 1972 r.), poprzedzone jako przygotowanie do przyjęcia sakramentu święceń, chociaż takie posługi były udzielane innym odpowiednim męskim członkom wiernych.

Niektóre zgromadzenia Synodu Biskupów zwróciły uwagę na konieczność pogłębienia tego tematu pod względem doktrynalnym, tak aby odpowiadał on naturze tych charyzmatów i potrzebom czasu oraz oferował aktualne wsparcie dla roli ewangelizacji, która dotyczy wspólnoty kościelnej.

Przyjmując te zalecenia, w ostatnich latach nastąpił rozwój doktrynalny, który podkreślił, że niektóre posługi ustanowione przez Kościół mają za podstawę wspólny warunek bycia ochrzczonym i królewskie kapłaństwo otrzymane w sakramencie chrztu; są one zasadniczo różne od posługi święceń otrzymanych w sakramencie święceń. Rzeczywiście, utrwalona praktyka w Kościele łacińskim potwierdziła również, że te świeckie posługi, opierając się na sakramencie chrztu, mogą być powierzone wszystkim odpowiednim członkom wiernych, zarówno mężczyznom, jak i kobietom, jak to już pośrednio przewiduje kanon 230 § 2.

W związku z tym, po zapoznaniu się z opinią kompetentnych dykasterii, postanowiłem przystąpić do modyfikacji kanonu 230 § 1 KPK. Kodeks Prawa Kanonicznego. W związku z tym dekretuję, że kanon 230 § 1 z. Kodeks Prawa Kanonicznego w przyszłości powinny być sformułowane w następujący sposób:

"Osoby świeckie w wieku i warunkach określonych dekretem Konferencji Episkopatu mogą być powołane do stabilnej posługi lektora i akolity, przez przepisany obrzęd liturgiczny; kolacjonowanie tych posług nie uprawnia jednak do wsparcia lub wynagrodzenia ze strony Kościoła"..

Przewiduję również zmianę innych elementów, mających moc prawną, które odnoszą się do tego kanonu.

Rozważania zawarte w niniejszym liście apostolskim w formie Motu Proprio, zarządzam, że będą miały mocną i stałą moc, bez względu na wszystko, co by było przeciwne, nawet jeśli zasługuje na specjalne wyróżnienie, i że zostaną ogłoszone przez publikację w L'Osservatore RomanoKomisja publikuje w oficjalnym komentarzu Parlamentu Europejskiego i Rady, ze skutkiem od tego samego dnia, a następnie publikuje w oficjalnym komentarzu Parlamentu Europejskiego i Rady. Acta Apostolicae Sedis.

Piotra w Rzymie, 10 stycznia 2021 roku, w święto Chrztu Pańskiego, w ósmym roku mojego Pontyfikatu.

Francisco

Książki

Małżeństwo chrześcijańskie: wielka nadzieja

José Miguel Granados poleca książkę "Wielkie oczekiwania", jedną z najlepszych powieści Karola Dickensa.

José Miguel Granados-28 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Great ExpectationsDuże nadzieje, jedna z najlepszych powieści Dickensa, opowiada historię chłopca, który traci niewinność w swojej zarozumiałej próbie ucieczki od niskiego statusu społecznego. Centralnym tematem jest rozróżnienie między prawdziwymi i fałszywymi obietnicami, które korelatywnie generują, nadzieje rzeczywiste lub zastępcze

Młody Pip, bratanek uczciwego i prostego wiejskiego kowala, daje się wciągnąć - zmylony szeregiem sytuacji, które źle interpretuje - w próżne marzenia o zostaniu dżentelmenem ("...").gentleman"), ktoś ważny na drabinie społecznej. Skłania go do tego atrakcyjna i okrutna Estela, której ekstrawagancka ciotka, wzgardzona i oszalała z powodu porzucenia przez pana młodego w dniu ślubu, utrzymuje stół biesiadny w stanie nienaruszonym, nosi odtąd potarganą suknię ślubną i wygasa z mściwą urazą do mężczyzn. 

wielkie oczekiwania

Podczas swojego zamożnego życia w Londynie, pretensjonalny młodzieniec żyje frywolnie, wypierając się swojego skromnego pochodzenia i wstydząc się swoich bliskich. Z czasem Pip odkrywa tożsamość swojego tajemniczego dobroczyńcy: skazańca, któremu pomagał w dzieciństwie, który traktuje go jak syna, ale do którego młodzieniec czuje teraz głęboką odrazę. Jednak przezwyciężając początkową niechęć, jest w stanie odwzajemnić jego bezinteresowną miłość, pomagając mu w potrzebie. To właśnie wtedy na powierzchnię wychodzi to, co najlepsze w sercu Pipa. 

Po powrocie do wsi, zrujnowany i upokorzony, Pip znajduje współczujące przyjęcie wuja i postanawia rozpocząć nowe życie, teraz oparte na prawdziwym sensie życia, odkrytym po jego głębokiej pomyłce. I to samo spotka Estelę, której fałszywe postrzeganie życia również doprowadziło ją do wielkiego rozczarowania, gdy wyszła za mąż za krzywdziciela. 

Po wielu cierpieniach, spowodowanych osiągnięciem fałszywe oczekiwaniaoboje młodzi ludzie odkrywają, które z nich są najważniejsze cenne zastawy które oferują mam nadzieję, że się nie rozczaruje i ukierunkowują swoje życie według właściwych wyborów, zgodnie z dobrem i miłością bliźniego.

Wreszcie bohater - przemieniony przez bolesne oczyszczenie, które uczyniło go mądrym - dochodzi do afirmacji: "Cierpienie było silniejsze niż wszystkie inne nauki i nauczyło mnie rozumieć, czym było twoje serce. Zostałem zgięty, złamany, ale stałem się - mam nadzieję - lepszym człowiekiem"..

Wszystkie tęsknoty ludzkiego serca zawierają obietnicę, która rodzi nadzieję. Wzajemne przyciąganie się męskości i kobiecości -. eros - stanowi chęć zaszczepienia w piękności (Platon). Na stronie znaczenie małżonków dla ciała ludzkiego (Jan Paweł II), ustanowiona przez Stwórcę, zawiera w sobie dar i powołanie do budowania międzyosobowej komunii pięknej i owocnej miłości między mężczyzną a kobietą. Sakrament małżeństwa chrześcijańskiego doprowadza pierwotny plan do pełni, pokonując złamanie grzechu mocą łaski. 

Na stronie redukcyjne i fałszywe interpretacjeRomantyczna idolatria", za którą opowiadają się niektóre modne ideologie, sprowadza koniec szlachetnego, pierwotnego przyciągania do zwykłej fizyki i chemii egoistycznej i utylitarnej przyjemności, albo do romantycznego bałwochwalstwa swoistej pirotechniki ulotnych emocji. Nieuchronnym skutkiem jest frustracja i pustka egzystencjalna, podziały i konfrontacje, które rujnują jednostki i społeczeństwa. 

Istnieje pilna potrzeba odzyskania autentycznego poczucia ludzka miłość do poddania sięwpisany przez Stwórcę w gramatyka afektywności (Benedykt XVI): miłość wielkoduszna i wierna, uformowana w kuźni cnót ludzkich i chrześcijańskich; miłość, która daje życie i buduje ciepłe domy, ukonstytuowane jako kolebka i szkoła życia ludzkiego; miłość autentyczna i integralna, która odnawia cywilizacje zgodnie z planem Bożym. 

Oto ekscytująca misja chrześcijańskich małżeństw, posłanych jako dobra nowina dla świata: odzyskać radość miłości (Franciszek), że Kościół, jako rodzina rodzin, ma dziś do zaoferowania zdezorientowanej kulturze. To właśnie odważne i święte małżeństwa wniosą do naszego społeczeństwa wielką chrześcijańską nadzieję miłości rodzinnej, o której wszyscy marzą.

AutorJosé Miguel Granados

Uniwersytet San Dámaso

Ameryka Łacińska

Abp Celestino Aós: "Czas budować Amerykę Łacińską o większej solidarności".

Omnes przeprowadza wywiad z abp Celestino Aós, arcybiskupem Santiago de Chile, kreowanym na kardynała przez papieża Franciszka na ostatnim konsystorzu. Odpowiada na pytania dotyczące bieżących spraw w Chile i Ameryce Łacińskiej.

Pablo Aguilera-27 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 7 minuty

Celestino Aós, urodzony w Nawarze (Hiszpania) w 1945 roku, w wieku osiemnastu lat wstąpił do nowicjatu Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. W 1968 roku przyjął święcenia kapłańskie. W latach 1980-1981 studiował psychologię na Katolickim Uniwersytecie w Chile i wrócił do ojczyzny. W 1983 roku wrócił do Chile, gdzie mieszka do dziś. Prowadził różnorodną pracę duszpasterską w różnych miastach. Pracował w parafii prowadzonej przez swój zakon, w diecezji Santa María de los Ángeles, gdy w 2014 r. został niespodziewanie mianowany biskupem Copiapó, na północy kraju.

W marcu 2019 roku papież mianował go administratorem apostolskim archidiecezji Santiago de Chile. Dziewięć miesięcy później został mianowany arcybiskupem tego miejsca. W listopadzie ubiegłego roku został przez papieża Franciszka kreowany na kardynała. W trakcie swojej obfitej pracy był uprzejmy odpowiedzieć na te pytania dla naszego magazynu.

Monsignor, jesteś w Chile od prawie 40 lat. Co oznaczało dla twojego życia jako zakonnika kapucyńskiego przeniesienie się z parafii w Los Angeles, aby w 2014 roku zostać biskupem Copiapó, a w kwietniu 2019 roku administratorem apostolskim archidiecezji Santiago i biskupem tegoż w grudniu tego samego roku?

W życiu spotykam Boga niespodzianek; w końcu okazuje się, że On i ja pojawiamy się tam, gdzie najmniej się spodziewałam (oczywiście ufam, że On wie, dokąd prowadzi droga). Franciszka z Asyżu w Los Angeles do biskupa Copiapó, bez żadnych pośrednich etapów jako administrator czy pomocnik. I martwiłam się, jak to będzie z dala od wspólnoty zakonnej, i jak będzie wyglądała pustynia, i jak poznam księży i diakonów i zakonników. Chociaż projekt wysłania kapucynów do Copiapó nie został zrealizowany, zawsze liczyłem na ich bliskość i pomoc. Również prezbiterium, diakoni i zakonnicy oraz ludność przyjęli mnie bardzo dobrze i muszę im podziękować za czułość.... 

W moim umyśle i w moim sercu otwierał się nowy świat: biedni, górnicy, chorzy itd. Jak będę im służyć, czy będę ich kochać? Wygląda na to, że ziemia była twarda, czy to z powodu lat, a ja zabierałem się do tego zadania, kiedy, kolejna niespodzianka: administrator apostolski Santiago. I tu panorama była skomplikowana, a wymiary gigantyczne w porównaniu do tych z Copiapó. Ale przyniosłem to samo wyzwanie: "kochać i służyć". I Bóg miał dla mnie jeszcze jedną niespodziankę: papież mianował mnie kardynałem... W końcu byłem wciąż w tej samej sytuacji: okoliczności się zmieniły, a Santiago i Chile wybuchły gniewem i przemocą, otwierając okna nadziei dzięki partycypacyjnym procesom społecznym, takim jak Zgromadzenie Konstytucyjne. A ja w tym samym: "Kochać i służyć".

Archidiecezja Santiago jest najludniejszą w Chile, liczy prawie 4 mln katolików. Macie trzech biskupów pomocniczych, niecałe 270 księży i około 380 stałych diakonów do obsługi 214 parafii na rozległym terytorium. Wobec takiego nawału pracy duszpasterskiej, jakie są Księdza priorytety duszpasterskie w krótkiej i średniej perspektywie czasowej?

To wszystko. Ale jest jeszcze coś więcej: archidiecezja nie jest moja; kiedy sprawy są tak wielkie i problemy wydają się tak wielkie, że mnie przygniotą, odsyłam go do Dobrego Jezusa: "Najświętsze Serce Jezusa, w Tobie ufam". Mamy szczególny punkt: w domu rekolekcyjnym jest inny biskup pomocniczy, który jest chory, jak na krzyżu, a on modli się i ofiarowuje swój ból za archidiecezję i za Kościół.

Oświadczyłem publicznie, że moim zamiarem jest zawsze stawianie Jezusa Chrystusa w centrum życia i działalności duszpasterskiej, słuchanie Boga w ludziach Kościoła i społeczeństwa, opieka nad kapłanami i diakonami oraz seminarium i towarzyszenie im; że chcę szukać dróg formacji świeckich, mężczyzn i kobiet, ponieważ bycie chrześcijaninem to nie tylko kwestia kilku chwil kultu, ale całe życie; i potrzebujemy świadków, a nie propagandzistów; i chcę być z chorymi, uwięzionymi, ubogimi, z ofiarami niesprawiedliwości i nadużyć.... Pandemia zadbała o ograniczenie moich przestrzeni i zablokowanie stóp. Mam nadzieję, że nie ogranicza mojej przestrzeni i nie zamyka serca, i że każdy się tam zmieści.

Niedobór powołań kapłańskich jest zauważalny w Waszej diecezji i w całym kraju. Prawdopodobnie główną przyczyną jest dyskredytacja katolickiego kapłaństwa z powodu kryzysu związanego z nadużyciami seksualnymi w ostatnich latach. Co można zrobić, aby na nowo zauroczyć młodych katolików tą drogą powołania?

Dwie rzeczy są dla mnie pewne: że sprawa i problem powołań nie jest wyłączną sprawą biskupa, ani księży, zakonników i diakonów. Należy do rodzin, należy do każdego chrześcijanina. Musimy się modlić: "Panie, daj nam świętych kapłanów". I musimy pracować: piękną rzeczą jest dbać o kapłanów, nie deifikować ich, ale też nie znęcać się nad nimi naszą obraźliwą krytyką; pięknym zadaniem jest pomagać kapłanom, których widzimy w trudnościach (tak jak musimy pomagać sobie nawzajem, niezależnie od tego, czy jesteśmy małżeństwem, czy singlem: jeśli ktoś jest w trudnościach, musimy go wspierać, prowadzić, pomagać mu). Po drugie: te pytania nas nurtują i szukamy sposobów; każdy wkład, który możesz nam dać, będzie mile widziany. I trzeba być dobrym promotorem powołania: chrześcijanin, który żyje swoją wiarą ze spokojem i radością, pozostawia po sobie nowe horyzonty, bo nie reklamuje siebie, ale otwiera innych na spotkanie z Jezusem, który w taki czy inny sposób zaprasza do pójścia za Nim.

Przekonani chrześcijanie, święci, ci, którzy wzbudzają zainteresowanie, entuzjazm, radość zbliżenia się do Jezusa i pójścia za Nim w powołaniu, które odkrywamy dla każdego z nas. Duszpasterstwo powołaniowe jest w stanie zaprosić młodych ludzi i towarzyszyć im w rozeznawaniu, ale zawsze z szacunkiem dla decyzji i odpowiedzi, których każdy udziela. Owszem, kwestia głosowania mnie martwi, a czasem nawet boli, ale to ten sam Jezus, który daje mi moje powołanie, który będzie powoływał innych...

W ostatnich latach kilka parafii i kaplic w Santiago i innych miastach i miasteczkach zostało zniszczonych przez akty wandalizmu (podpalenia i zniszczenia), szczególnie w La Araucanía. Jak możemy zareagować na to powtarzające się niszczenie kościołów, które służą wszystkim wiernym, przez tych, którzy okazują prawdziwą pogardę, a może nienawiść do religii katolickiej, a także do innych wspólnot ewangelickich?

Jest w Ewangelii epizod, który mnie oświeca i który naznaczył apostołów: uwierzyli, że Jezus zamierza ich pochwalić, a On ich prawie spoliczkował. Nie chcieli ich przyjąć w tej wiosce Samarytan, ponieważ widzieli, że byli żydowskimi pielgrzymami do Jerozolimy. Straszny grzech w kulturze żydowskiej, zamknąć drzwi, odmówić gościnności obcemu! Apostołowie powiedzieli do Jezusa: "Czy chcesz, abyśmy rozkazali, aby ogień zstąpił z nieba i spalił tych złych ludzi? Ile razy Jezus musiał im powtarzać, że zło jest pokonywane przez dobro, nienawiść przez miłość, przemoc przez pokój! "Czyńcie dobrze tym, którzy was prześladują i oczerniają".

To jest sedno Ewangelii: czynić dobrze wszystkim, kochać wszystkich i zawsze. Będą niszczyć nasze świątynie; to nas bardzo boli, ale nie będą w stanie zniszczyć tej Ewangelii: z Jezusem jestem w stanie kochać także ciebie.

W grudniu Izba Deputowanych uchwaliła dość liberalną ustawę o eutanazji (czeka nas jeszcze głosowanie w Senacie), a teraz ta sama Izba dyskutuje nad projektem ustawy o swobodnej aborcji do 14 tygodnia ciąży. Co zrobią katoliccy duszpasterze w obliczu tej nawały liberalizmu moralnego, która jak lawina dotarła do Chile?

Ani aborcja, ani eutanazja, ani korupcja, ani przemoc, ani pożądliwość itp. nie są sprawami "katolickich biskupów czy pastorów". Są to wartości, które wykraczają poza credo, są to wartości ludzkie. Mówię, że nie należy kraść tego, co należy do drugiego człowieka lub do wszystkich, że nie należy krzywdzić ani zabijać kobiety, starca czy dziecka w łonie matki itd. Nie dlatego, że jestem chrześcijaninem, księdzem czy biskupem. Mówię to, bo jestem człowiekiem, bo jestem człowiekiem i czuję to. Niszczenie człowieka, czy to fizycznie techniką chirurgiczną, czy chemiczną, niszczenie go przez zatruwanie narkotykami, robienie z niego idioty z atrakcjami to nie jest postęp, to nie jest humanizacja; to jest po prostu dehumanizacja.

Dla mnie życie jest święte od zapłodnienia do naturalnej śmierci; i musimy o nie dbać i zapewnić mu możliwość prawidłowego rozwoju; i musimy mu towarzyszyć i pomagać na końcu bez eutanazji, która zawsze jest poszukiwaniem śmierci lub chirurgicznym wcieleniem. Czy będę mógł umrzeć w spokoju, czy będę się bał eutanazji? Przy aborcji i eutanazji życie jest bezwartościowe; ani te "wyrzucone", ani nasze własne (może dziś jesteśmy, a jutro będziemy bezużyteczni, a nie użyteczni).

Biskupi i my wszyscy, którzy tak myślimy, musimy się zjednoczyć, by domagać się poszanowania naszych praw i nie narzucania nam tych okrucieństw. Chcemy zorganizować Chile, w którym każdy z nas ma szacunek, pomoc i godność. Czy godność daje nam utylitarne wartościowanie naszego życia i eliminowanie nas, jeśli niektórym to odpowiada? Czy tego chce Bóg?

Jesteś ósmym kardynałem stworzonym dla Chile, co oznacza nowe obowiązki w Stolicy Apostolskiej. Jak Ksiądz Arcybiskup będzie łączył swoją pracę jako arcybiskup z tymi nowymi obowiązkami?

Prawdopodobnie pojawią się nowe obowiązki. Zresztą papież Franciszek już mianował mnie członkiem Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej. Pandemia, która pustoszy Chile i cały świat, utrudnia podróżowanie; dziś technologia pozwala nam na prowadzenie spotkań przez zbliżenie itp. Dziękujmy Bogu za te cuda techniki, które mamy do dyspozycji. Ameryka Łacińska to piękny, fascynujący kontynent, pełen cnotliwych ludzi, ale także z wielkimi problemami i wyzwaniami, a także z innymi ludźmi, którzy przyczyniają się do wzrostu przestępczości, korupcji itp.

Jak stworzyć lepszą Amerykę Łacińską? Starając się być trochę lepszym sobą... świat trochę się poprawi. Nie tyle chodzi o wymaganie i cenzurowanie, ile o zaangażowanie się w dobro i sprawiedliwość.

Moment, w którym żyjemy w Ameryce Łacińskiej, jest bardzo sprzyjający budowaniu cywilizacji i kultury życia, solidarności, dialogu i zrozumienia; doświadczyliśmy już i nauczyliśmy się, dokąd prowadzą drogi egoizmu, dyskwalifikacji, przemocy i wykorzystywania innych.

Możemy i musimy zbudować piękną, zjednoczoną i wielką Amerykę Łacińską. Czas na wspólną pracę i wspólne budowanie, dbanie o najsłabszych i najbardziej potrzebujących; pośród tylu śmierci i egoizmu, tak pięknie jest ogłaszać i pracować dla życia i miłości!

Więcej

Wreszcie świat wolny od broni jądrowej

27 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

22 stycznia 2021 roku to ważna data dla ludzkości. Na stronie Układ o zakazie broni jądrowej (NPT)którą około pięćdziesiąt państw ONZ ratyfikowało w październiku ubiegłego roku, w końcu wchodzi w życie. Jest to pierwsze prawnie wiążące porozumienie zakazujące rozwoju, testowania, produkcji, składowania, przekazywania i używania broni jądrowej. To nie przypadek, że wśród sygnatariuszy nie ma tradycyjnych największych potęg jądrowych, a więc droga do prawdziwego i skutecznego rozbrojenia dopiero się rozpoczęła.

Niemoralny czyn

W listopadzie 2019 roku z pomnika pokoju w Hiroszimie to papież Franciszek potępił bez "odwołaniewykorzystanie energii atomowej w celu prowadzenia wojny, co jest aktem całkowicie "nie do przyjęcia".niemoralny"która zagraża wolności naroduzaprzecza pokojowi i powoduje tak wiele cierpienia.

"Nigdy więcej wojen, hałasu broni, cierpienia.", był okrzyk Papieża, powtarzając, jak to podejście jest ostatecznie "zbrodnią, nie tylko przeciwko człowiekowi i jego godności, ale także przeciwko jakiejkolwiek możliwości przyszłości w naszym wspólnym domu.".

Jedną z pierwszych interwencji papieża na wzór apelu o świat wolny od broni jądrowej było datowane na lipiec 2014 roku przesłanie skierowane do przewodniczącego Konwencji o zakazie stosowania min przeciwpiechotnych, w którym prosił o umieszczenie "świata wolnego od broni jądrowej".óbka ludzka, kobiety i mężczyźni, dziewczęta i chłopcy, w centrum naszych wysiłków na rzecz rozbrojenia."

Kilka miesięcy później, w grudniu, pisząc do przewodniczącego konferencji na temat humanitarnego wpływu broni jądrowej, potępił "...użycie broni jądrowej jako broni masowego rażenia".marnowanie zasobówNa zakończenie wyraził życzenie, aby "UE mogła wykorzystać swoje zasoby związane z bronią jądrową do integralnego rozwoju człowieka, edukacji, zdrowia i walki z ubóstwem". Na zakończenie wyraził życzenie, aby "broń jądrowa powinna być zakazana raz na zawsze".

Apel ponowił w swojej wizycie w ONZ we wrześniu 2015 r., a także w innych orędziach na tę samą konferencję ONZ w 2017, 2019 i 2020 r., w kilku Aniołach Pańskich z okna Placu św. Piotra, w spotkaniach z Korpusem Dyplomatycznym akredytowanym przy Stolicy Apostolskiej, na Plenariach Papieskich Akademii Nauk i Nauk Społecznych oraz w najnowszych Orędziach na Światowy Dzień Pokoju.

Rozbrojenie w Fratelli tutti

Wszystkie te obawy zostały podsumowane w n. 262 ostatniego listu encyklika Fratelli tuttiRaport wyraźnie wyjaśnia - pokazując dokładnie wzajemne powiązania i złożoność wszystkich wydarzeń charakteryzujących obecną epokę - że opcja rozbrojenia jest funkcjonalna dla "...rozbrojenia Stanów Zjednoczonych Ameryki".wyeliminowanie głodu raz na zawsze i rozwój najbiedniejszych krajów, aby ich mieszkańcy nie uciekali się do rozwiązań brutalnych lub podstępnych i nie byli zmuszeni do opuszczenia swoich krajów w poszukiwaniu godniejszego życia.".

Celebrując znaczenie tego dnia, w minioną środę, na zakończenie audiencji generalnej, Ojciec Święty zachęcił państwa do odważnego wejścia na drogę rozbrojenia, przyczyniając się w ten sposób "...do rozwoju procesu rozbrojenia".do wspierania pokoju i wielostronnej współpracy, której tak bardzo potrzebuje dziś ludzkość".

Kilkanaście osobistości Kościoła katolickiego, przewodniczący konferencji biskupich z różnych krajów świata, biskupi ważnych diecezji, a także osoby zakonne i świeckie podpisały wspólną deklarację na tę okazję, zebraną przez międzynarodowy katolicki ruch na rzecz pokoju. Pax Christi, wyrażając zadowolenie z ważnego wstępnego celu osiągniętego przez Narody Zjednoczone i wzywając te rządy, które jeszcze tego nie uczyniły, do podpisania i ratyfikowania Traktatu.

Dar pokoju

"Wierzymy, że Boży dar pokoju działa w celu zniechęcenia do wojny i przezwyciężenia przemocy."Piszą w dokumencie, którego istotnie pierwszym sygnatariuszem jest łaciński patriarcha Jerozolimy, Pierbattista Pizzaballa.

Ze strony Stolicy Apostolskiej, w wywiadzie dla Vatican News, sekretarz ds. relacji z państwami, Paul Richard Gallagherprzyznając, że jest to "kamień fundamentowy"i że przed nami jeszcze długa droga, zaprosiła "unikać form wzajemnego oskarżania się i polaryzacji, które raczej utrudniają dialog niż go wspierają.".

Raczej dlatego, że jako ludzkość mamy zdolność, oprócz wolności i inteligencji, do "...".wiodąca technologia", z "ustalanie granic naszej władzy"oraz zaangażowanie wszystkich wysiłków na rzecz postępu".bardziej humanitarne, społeczne i integralne".

Więcej
Powołania

Święci kapłani: Święty Jan z Avila

Papież Franciszek ustanowił, że wspomnienie św. Jana z Avila zostanie włączone do ogólnego kalendarza rzymskiego 10 maja jako wspomnienie wolne. W Hiszpanii święto Doktora Kościoła było już obchodzone jako wspomnienie obowiązkowe.

Manuel Belda-26 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Twoje życie

Święty Jan z Avila urodził się 6 stycznia 1499 roku w Almodóvar del Campo (Ciudad Real). W wieku 14 lat rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie w Salamance, które porzucił pod koniec czwartego roku z powodu doświadczenia duchowego nawrócenia, w związku z czym postanowił wrócić do rodzinnego domu.

Z zamiarem zostania księdzem, w 1520 roku rozpoczął studia artystyczne i teologiczne na Uniwersytecie w Alcalá de Henares, a w 1526 roku został wyświęcony. Postanowił wyruszyć jako misjonarz do Ameryki i w tym celu przeniósł się do Sewilli, aby wyruszyć do Nowego Świata. 

Jednak biskup tego miasta, przekonany o wielkich zaletach młodego kapłana, poprosił go o pozostanie w jego służbie. Z powodu źle interpretowanych kazań, w 1531 roku został zadenuncjowany do inkwizycji i uwięziony. Po uniewinnieniu w 1533 r. przeniósł się do Kordoby i został inkardynowany do tej diecezji. Zatroskany o kształcenie kandydatów do kapłaństwa, założył kilka mniejszych i większych kolegiów, które po Soborze Trydenckim stały się seminariami. Założył również Uniwersytet w Baeza (Jaén), który przez wieki był ważnym punktem odniesienia dla kształcenia duchownych i świeckich.

Po głoszeniu kazań w całej Andaluzji i innych regionach Hiszpanii, w 1554 r. przeszedł definitywnie na emeryturę do Montilli (Kordoba). W towarzystwie uczniów i przyjaciół, z Krucyfiksem w rękach, zmarł w tym mieście 10 maja 1569 roku.

Został beatyfikowany przez Leona XIII 6 kwietnia 1894 roku. Mianowany przez Piusa XII 2 lipca 1946 r. patronem hiszpańskiego duchowieństwa świeckiego. Kanonizowany przez św. Pawła VI 31 maja 1970 r. 7 października 2012 roku Benedykt XVI ogłosił świętego Jana z Avila doktorem Kościoła.

Jego pisma

Choć był przede wszystkim wielkim kaznodzieją i kierownikiem duchowym, to jednak w mistrzowski sposób posługiwał się także piórem, by wykładać swoje nauki. Jego główne dzieło nosi tytuł Audi, filiaKatechizm, systematyczny i wyczerpujący traktat o życiu duchowym, stał się klasykiem duchowości. Katechizm lub doktryna chrześcijańskajest pedagogiczną syntezą treści wiary. W Traktat o miłości BogaKościół, wnika głęboko w tajemnicę Wcielonego Słowa i Odkupiciela. Na stronie Traktat o kapłaństwie to kompendium duchowości kapłańskiej. 

Istnieją dwie propozycje reform Pomniki dla Soboru Trydenckiego i Ostrzeżenia dla Rady Toledo. Na stronie Kazania y Rozmowyjak również EpistolarneJego komentarze biblijne - od Listu do Galatów do Pierwszego Listu św. Jana - to systematyczne ekspozycje o niezwykłej głębi biblijnej i wielkiej wartości duszpasterskiej. Jego komentarze biblijne - od Listu do Galatów do Pierwszego Listu św. Jana - to systematyczne ekspozycje o niezwykłej głębi biblijnej i wielkiej wartości duszpasterskiej.

Wpływ eklezjalny jego magisterium

Jan z Avila wywierał wielki wpływ eklezjalny nie tylko poprzez swoje pisma, ale także poprzez swoich uczniów, dużą grupę liczącą prawie sto osób, którą nazwano "szkołą kapłańską Mistrza Avila", którzy rozpowszechniali naukę Mistrza poprzez swoje przepowiadanie i katechezę w całej Hiszpanii. Jego najważniejszym uczniem jest Fray Luis de Granada (†1588), który cytuje go często i obszernie. To on napisał 19 lat po śmierci świętego jego pierwszą biografię: "Vida del Padre Maestro Juan de Ávila" (Madryt 1588).

Św. Jan z Avila był najczęściej konsultowanym kapłanem w XVI-wiecznej Hiszpanii. Prawie wszyscy wielcy hiszpańscy święci Złotego Wieku korzystali z jego rad, a w niektórych przypadkach był ich kierownikiem duchowym. Na przykład św. Teresa od Jezusa, w trudnych czasach, poprosiła go o opinię na temat "Libro de la Vida" (1562). Po przeczytaniu rękopisu napisał do niej list, w którym zatwierdził jej doktrynę i uznał boskie pochodzenie jej niezwykłych zjawisk mistycznych. Ten list bardzo ją pocieszył i po jego otrzymaniu napisała: "Mistrz Avila pisze do mnie obszernie i jest ze wszystkiego zadowolony; mówi tylko, że trzeba niektóre rzeczy bardziej stwierdzić i zmienić słowa innych, co jest łatwe".

Mistrz Avila został zaproszony do udziału w drugiej konwokacji Soboru Trydenckiego (1551) przez arcybiskupa Granady, ale z powodu choroby nie mógł w niej uczestniczyć. Wpływ jego doktryny na ten Sobór podkreślił św. Paweł VI w homilii podczas Mszy św. kanonizacyjnej (31 maja 1970 r.), gdzie powiedział: "Nie mógł osobiście uczestniczyć w Soborze z powodu słabego zdrowia; napisał jednak znany memoriał pt. Reforma państwa kościelnego (1551), którą arcybiskup Granady, Pedro Guerrero, uczynił swoją własną na Soborze Trydenckim, ku ogólnemu aplauzowi. Sobór Trydencki przyjął decyzje, za którymi opowiadał się już dużo wcześniej".

Pisma św. Jana z Avila odcisnęły niezatarte piętno na życiu Kościoła. Z jego najpoczytniejszej książki, Audi, filiaJak powiedział kardynał Astorga, arcybiskup Toledo: "Ta książka nawróciła więcej dusz niż ma listów". 

O kapłaństwie

Jego doktryna dotycząca kapłaństwa została szeroko rozpowszechniona, zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio, poprzez cieszący się ogromnym powodzeniem traktat, zatytułowany Instrukcja dla kapłanów, zaczerpnięta z Pisma Świętego, Ojców Świętych i Świętych Doktorów Kościoła. (Burgos 1612), przez kartuskiego mnicha Antonio de Molina (†1619). W tej książce autor nieustannie cytuje dzieła świętego i kopiuje całe ustępy bez wyraźnego cytowania go, a o Mistrzu Avili mówi: "Święty i czcigodny człowiek, człowiek o wielkiej doskonałości i bardzo wysokim duchu, i rzadkiej mądrości, święty i apostolski, który z bardzo wysokim duchem, jaki posiadał, i wielkim światłem, jakim go Duch Święty oświecił, pokazał, jak ważne i konieczne jest, aby kapłani byli bardzo oddani duchowi modlitwy".

Wpływ mistrza Avili widać także u innych autorów duchowych, którzy odnieśli sukces, jak np. jezuita Luis de la Puente (†1624), który w trzecim tomie swojego dzieła O doskonałości chrześcijanina we wszystkich jego stanach (Pampeluna 1616), bierze wiele rzeczy z doktryny świętego. Św. Franciszek Salezy (†1622) również często cytuje ustępy z Audi, filiaw jego Wprowadzenie do życia dewocyjnego. Jest też często cytowany w dziełach św. Alfonsa Liguori (†1787). Wreszcie kolejny przykład tego wpływu znajdujemy w dziełach św. Antoniego Marii Klareta (†1870), który obszernie cytuje Mistrza z Avili. 

AutorManuel Belda

Hiszpania

"Krzyż należy do Chrystusa, poza ideologiami".

Nowenna do Dzieciątka Jezus z Pragi w Aguilar de la Frontera w Kordobie zakończyła się w tym roku w szczególny sposób: wręczeniem małych krzyżyków uczestnikom, którzy w tych tygodniach przeżyli trudne chwile związane z wyburzeniem i wyrzuceniem krzyża, który przewodniczył tzw. "llanito de las Descalzas".

Maria José Atienza-25 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Chodź za mną". Słowa Ewangelii z trzeciej niedzieli czasu zwykłego wydawały się wybrane na zakończenie nowenny do Dzieciątka Jezus z Pragi pośród kilku trudnych tygodni dla wiernych kordoweńskiego miasteczka Aguilar de la Frontera.

Pomimo smutku, jaki ten atak na ich uczucia religijne sprawił setkom mieszkańców Aguilar. Archikonfraternia Dzieciątka Jezus z Pragi, Wydarzenie, którego promotorem była miejscowa młodzież wraz z proboszczem parafii, D. Pablo Lora, chciało na nowo rozpalić właściwą chrześcijanom miłość do Krzyża.

Dlatego na zakończenie Mszy św. kończącej nowennę do tego patrona, kapłan wręczył obecnym kilka krzyżyków, przypominając słowa Ewangelii czytanej podczas tej Mszy św: "Weź swój krzyż i chodź za Nim".

Ksiądz podkreślił w Omnes że to niepokojące wydarzenie "był po części rewindykacyjny, wielu ludzi uświadomiło sobie potrzebę obrony swojej wiary i swojej historii Zbawienia, czyli tego, co oznacza Krzyż. Broń krzyża, bo jest znakiem naszej wiary i reprezentuje nasze uczucia religijne. Krzyż jest Chrystusa, poza ideologiami.

Oddając te krzyże na zakończenie nowenny do Dzieciątka Jezus z Pragi, jak zaznacza proboszcz "Pamiętamy, że szliśmy za Jezusem od Dzieciątka aż do Jego śmierci i zmartwychwstania, a z Krzyża zaprasza nas również do pójścia za Nim..

The Barefoot Cross

W styczniu ubiegłego roku miasto Aguilar de la Frontera było świadkiem rozbiórki krzyża znajdującego się obok klasztoru karmelitów bosych na polecenie Urzędu Miasta. Krzyż, który - jak przypomniał proboszcz parafii w list do swoich parafian "od ponad trzydziestu lat pozbawiona była jakichkolwiek treści politycznych. Całe pokolenie Aguilarenses wyrosło wokół Krzyża jako znaku miłości i poświęcenia, przebaczenia i miłosierdzia. Wyrażam głęboki żal, że kolejne pokolenia zostaną pozbawione tego cennego symbolu religijnego, który pomaga nam budować lepszy świat"..

Obraz krzyża leżącego na wysypisku śmieci głęboko zranił uczucia mieszkańców Aguilar, którzy w miarę możliwości wynikających ze środków zdrowotnych uczestniczyli w aktach pokuty dokonywanych od tego czasu. W rzeczywistości zarówno parafia, jak i kilka osób prywatnych poprosiło o przejęcie krzyża po jego usunięciu z terenu budowy. Wniosek ten nie został w żadnym momencie uwzględniony.

Arcybractwo Dzieciątka Jezus z Pragi

Jak podano na. diecezja kordobańskaPoczątki tego bractwa sięgają 1920 roku. Cztery dekady po ostatniej procesji grupa młodych ludzi powróciła, aby ożywić tradycję jednego z najważniejszych bractw w Aguilar, z pomocą dużej liczby towarzyszy, głównie dzieci, którzy wzięli udział w procesji.

25 stycznia 2015 r. odbyła się pierwsza procesja tego nowego etapu, zorganizowana przez tę grupę młodych ludzi, po ponownym założeniu bractwa w sierpniu 2014 r., przy wsparciu Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek z klasztoru San José i San Roque de Aguilar oraz miejscowych księży. Od tego czasu pojawiło się wielu młodych ludzi, którzy wychwalają Dzieciątko Jezus z Pragi z mocnym zamiarem utrwalenia odzyskania tradycji zakorzenionej w Aguilar de la Frontera.

Więcej

Odczarowanie świata

Odczarowanie i ponowne odczarowanie: wymazując Boga, nowoczesność ustąpiła miejsca fałszywym duchowościom. Jak powiedział Chesterton, kto nie wierzy w Boga, wierzy w cokolwiek. Nadszedł czas, aby na nowo odkryć prawdziwą tajemnicę wiary.

25 styczeń 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

"Rozczarowanie światem" to słynne wyrażenie socjologa Max Weberktóry zasługuje nawet na stronę w Wikipedii. Współczesny rozum wyrzucił ze świata to, co irracjonalne, magię i bogów. A chrześcijaństwo słusznie szczyci się tym, że przyczyniło się do zdrowego odczarowania, wyraźnie odróżniając Boga od świata.

Siły świata są tylko naturalne, niezmieszane z nadprzyrodzonymi. Nie ma tu miejsca na magię, poszukiwanie dialogu i operowanie siłami okultystycznymi. Chociaż Bóg może działać gdzie chce.

Widać jednak, że dzisiejsza kultura, usunąwszy prawdziwego Boga i szukając naturalnego, materialistycznego (a wcześniej marksistowskiego) wyjaśnienia wszystkiego, poszła za daleko. Dlatego też tylnymi drzwiami wchodzą fałszywe uroki wróżbitów i reinkarnacji oraz czarownic.

Jak już powiedziałem ChestertonKto nie wierzy w Boga, może wierzyć w cokolwiek. Chrześcijańska misja przywrócenia życiu prawdziwego uroku tajemnicy Boga, Jego Słowa, Jego Liturgii, Jego obecności, Jego zbawienia, jest pilna. Nasze życie potrzebuje uroku, ale prawdziwego uroku. 

AutorJuan Luis Lorda

Profesor teologii i dyrektor Katedry Teologii Systematycznej na Uniwersytecie Nawarry. Autor licznych książek z zakresu teologii i życia duchowego.

Więcej
Hiszpania

Rafa Nadal: "Dla mnie najważniejsze jest bycie dobrym człowiekiem".

Fundacja Uniwersytetu San Pablo CEU wręczyła swoje "Nagrody CEU Ángel Herrera" w uznaniu pracy społecznej, dydaktycznej i badawczej osób i organizacji. 

Maria José Atienza-22 styczeń 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Dostawa Nagrody CEU Ángel Herrera miało miejsce praktycznie, miało miejsce dziś rano. Nagroda w kategorii. Etyka i wartościTegoroczną nagrodę, ex aequo, otrzymali m.in. Małe Siostry Ubogich i w tenisistce Rafa NadalTenisista chciał skierować kilka słów do zgromadzenia, z którym dzieli nagrodę, dziękując im za pracę. Tenisistka chciała również zaznaczyć, że, "Choć wszystkie nagrody są mile widziane, to szczególnie cieszą, gdy dotyczą nie tylko spraw sportowych, jak w tym przypadku, bo dla mnie najważniejsze jest bycie dobrym człowiekiem..

Ze swojej strony José María Álvarez-Pallete odebrał nagrodę przyznaną Telefónica w kategorii Współpraca biznesowa w sektorze edukacjiDziękując mu za zaangażowanie w odpowiedzialne i odpowiedzialne działania korporacyjne. Z drugiej strony. Nagroda za innowacje edukacyjne w sektorze technologiio w tej edycji powędrowało do LinkedIn.

Fundacja San Pablo CEU University wyróżniła także dwóch swoich najlepszych Absolwentów: w kategorii "Najlepszy Absolwent" oraz "Najlepsza Absolwentka". Junior Alumni, założyciel Adoptuj dziadkaAlberto Cabanes, a w kategorii Senior Alumnitwórca Fundacja StarliteSandra García-Sanjuán. 

Współpraca i kultura

Nagrodzono również m.in. Dom Nazaretański w kategorii Solidarność, współpraca rozwojowa i przedsiębiorczość społeczna za swój projekt "Domy ratunkowe dla dzieci w peruwiańskiej Amazonii". 

Nagroda za pracę dziennikarską w świecie edukacji trafiła do dziennikarza Olga R. Sanmartínza artykuł pt. "Szkoły, które pielęgnują rodziny" oraz Kardynał Raniero Cantalamessa i Fundacja Edades del Hombre udział, w tym roku Nagroda CEU Ángel Herrera za upowszechnianie kultury katolickiej.  

Zasoby

Rok św. Józefa: dobry ojciec

W poprzednim artykule z tej serii, z okazji Roku Świętego Józefa ogłoszonego przez papieża Franciszka, zadaliśmy sobie pytanie, na czym polega wielkość świętego Józefa i doszliśmy do wniosku, że polega ona na fakcie bycia mężem Maryi i ojcem Jezusa. Komentowaliśmy już jego zaślubiny, a teraz przechodzimy do jego ojcostwa.

Alejandro Vázquez-Dodero-21 styczeń 2021-Czas czytania: 3 minuty

Święty patriarcha - jak się go również nazywa - był w pełni świadomy boskiego statusu Jezusa, wiedział bowiem, że jest On synem Bożym, zrodzonym z Maryi za sprawą Ducha Świętego.

Św. Józef miał oczywiście świadomość, że Bóg przyjął ludzką naturę, wybierając na Matkę swoją Małżonkę, która zawsze była dziewicą: przed, w trakcie i po porodzie. 

Daleki od trzymania się z dala od tego Dziecka spłodzonego z Ducha Świętego, przyjąłby je jak dobry ojciec i obdarzyłby je całą swoją czułością i nauką. Miał odwagę przyjąć rolę prawnego ojca Jezusa, gdy tylko anioł objawił mu we śnie (Mt 1,21) boskie pochodzenie Dziecka i Jego zbawczą misję.

Ojcostwo Józefa było więc wyjątkowe, bo on, podobnie jak Jezus i Maryja, wiedział, że jest synem Bożym. Ale to nie przeszkodziło mu być autentycznym ojcem - bardzo ludzkim ojcem - i nauczyć się "fachu" - i korzyści - z bycia ojcem.

Jezus został uznany przez współczesnych za syna Józefa, czyli cieśli. I nie w żaden inny sposób. Znajduje to odzwierciedlenie w świętych Ewangeliach. Innymi słowy, tym, co było istotne dla przyjaciół i sąsiadów Świętej Rodziny, była właśnie ta ojcowsko-filialna relacja, jako najbardziej widoczna cecha tego boskiego Dziecka, syna współobywateli Myriam i Józefa.

Prawdziwy ojciec dla swojego Syna

Z jaką miłością Józef kochałby Jezusa, jeśli nie z pełną miłością, jak prawdziwy ojciec, który poznał, że jest jego synem? 

Możemy więc wyobrazić sobie ból Józefa, gdy usłyszał od anioła we śnie (Mt 2,13), że Herod szuka Dziecka, swojego syna, aby go zabić. I, podobnie, radość z tego, że uchronił go od tego morderstwa, schroniwszy się w Egipcie aż do śmierci tego władcy. Albo pełne rozczarowania poszukiwania zagubionego Dziecka (Łk 2, 44-45), aż do momentu, gdy znaleźli Go z Maryją w świątyni, gdzie nauczali doktorzy prawa. 

W każdym razie, także jako dobry mąż Maryi, szedł z Nią, przeciwstawiając to wszystko, co dostrzegał w Bogu i to, co Ją trapiło. Żona jak żadna inna, na której powierzona mu osoba mogłaby polegać, którą kochałby bezwarunkowo i od której odbierałby tę całkowitą miłość. Żona, której można zaufać, z którą można chodzić, którą można wychowywać i kochać oboje, dobrze zjednoczeni, Syn Boży.

Miłość Józefa do syna byłaby inspirowana różnymi odniesieniami do czułości w Piśmie Świętym (Ps 103, 13; Ps 145, 9), jak wskazuje Ojciec Święty w Patris Corde. Czułość ojca, czyli to, co Józef okaże Jezusowi. Jednocześnie byłby, jak to się mówi, "...".szorstki i twardy"Bo wychowanie jest i radosne, i kosztowne, a tej radości i kosztów nie szczędziłby święty patriarcha.

Pismo Święte (Łk 2,52) podkreśla, że Jezus wzrastał w dostojeństwie i mądrości przed Bogiem i ludźmi. To zasługa św. Józefa, który odpowiedzialnie i sumiennie sprawował swoje ojcostwo i nauczył Dziecko wszystkiego, co było w jego mocy, aby ukształtować Człowieka, który wypełni misję Jednorodzonego Syna Bożego. Wprowadzałby go w doświadczenie życia; formowałby go przecież w wolności i odpowiedzialności.

Wierny instrument

"Małość", jaką odczuwałby prosty cieśla czy rzemieślnik wobec wielkości dzieła, które powierzył mu Bóg - bycia prawnym ojcem swojego Syna, czyli bycia ojcem Boga - spowodowałaby, że powierzyłby się całkowicie Stwórcy, który tak właśnie rozporządził. 

Tylko porzucony w ręce Boga mógł wypełnić swoją misję. Stąd jego postawa wielkodusznego przyjęcia woli Bożej w celu wypełnienia założonego planu; stąd jego uważne słuchanie we śnie tego, co było do niego mówione, aby mógł to jak najwierniej zrealizować.

Skromny człowiek, w Nowym Testamencie jest ledwie wspomniany: we fragmentach o Narodzeniu Pańskim i w sekwencji odnoszącej się do momentu, gdy Jezus się zgubił i został odnaleziony przez rodziców na kazaniu w świątyni. Co więcej, nie pozostawił po sobie żadnego śladu, bo nie wiemy kiedy i jak umarł.

Nie był bogaty, był po prostu jednym ze swoich; bez wątpienia z silną i zdecydowaną osobowością, aby robić to, co robił, nie bojąc się ani nie przerażając życia, stanowczy w obliczu zadań, które Pan mu powierzał.

Wierny i oddany swojej misji, nigdy nie kwestionowałby woli Bożej, która czasem przychodziła do niego za pośrednictwem aniołów: był posłuszny. I to pomimo kosztownych zmian planów, przerwania więzi przyjaźni, zakorzenienia w różnych miejscach, bo każda zmiana miasta - Betlejem, Egipt, Nazaret... - oznaczałaby odcięcie tego, co było wcześniej i rozpoczęcie wszystkiego od nowa. Ale zawsze z ufnością w Bożą Opatrzność!

Edukacja

Świat w pokoju

Javier Segura opisuje projekt "Świat w pokoju", realizowany w szkole średniej w Berriozar, mający na celu uzdrowienie ran i wytworzenie komunii w samej wspólnocie edukacyjnej.

Javier Segura-20 styczeń 2021-Czas czytania: 3 minuty

Gdy zbliża się 30 stycznia, szkoły często podejmują różne działania, aby przyłączyć się do inicjatywy UNICEF-u, polegającej na promowaniu dnia szkolnego w celu rozwijania kultury niestosowania przemocy i pokoju.

W tym dniu przypada rocznica śmierci Mahatmy Gandhiego (Indie, 1869-1948), pacyfistycznego przywódcy, który bronił i propagował niestosowanie przemocy i pokojowy opór wobec niesprawiedliwości. Jego myśl "nie ma drogi do pokoju: pokój jest drogą" stała się mottem dla różnych działań edukacyjnych mających na celu promowanie wśród uczniów tego pragnienia pokoju i zaangażowania na rzecz sprawiedliwości.

Wierzę, że dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy prawdziwej edukacji na rzecz pokoju i współistnienia. Żyjemy w społeczeństwie napiętym i podzielonym, mniej spójnym niż w poprzednich pokoleniach. Społeczeństwo, które musi na nowo odkryć tę drogę do pokoju, której punktem odniesienia był Gandhi, a której my, chrześcijanie, mamy niezrównany przykład w postaci św. I oczywiście w samym Jezusie Chrystusie.

Aby pracować dogłębnie nad kulturą pokoju, konieczne jest wychowanie mężczyzn i kobiet, którzy są zdolni do życia w pokoju z samym sobą i w pokoju z innymi. Pragnienie, które nie powinno pozostać jedynie gestem gołębi namalowanych na ścianie czy balonów wypuszczonych w niebo. Wszyscy wiemy, że te gesty są w porządku, ale nie są równoznaczne z prawdziwą edukacją pokojową. Nie przynoszą one prawdziwych zmian.

Moje osobiste doświadczenia w tej dziedzinie sięgają roku 2000, kiedy to terrorysta z ETA zamordował Francisco Casanovę w mieście Berriozar w Nawarze. Mało kto wiedział, kiedy tego lata usłyszałam wiadomość, że skończę jako nauczycielka religii w szkole, w której uczyły się jego dzieci.

Doświadczenie znalezienia się w roli nauczyciela religii w szkole dotkniętej śmiercią, w której uczniowie uczyli się w języku baskijskim i hiszpańskim, skłoniło mnie do zaproponowania gronu pedagogicznemu projektu edukacyjnego pod nazwą Świat w pokoju które posłużyłyby do zagojenia ran i wytworzenia komunii w samej wspólnocie edukacyjnej. Nie było to łatwe w tak napiętym środowisku społeczno-politycznym. Ale właśnie dlatego było to szczególnie potrzebne. A jako nauczyciel religii i jako chrześcijanin czułem się powołany do jej propagowania.

Projekt realizowany był przez cały rok szkolny i obejmował uczniów z różnych poziomów edukacyjnych, od szkoły podstawowej do czwartej klasy ESO. Za punkt odniesienia przyjęliśmy rzeźbę autorstwa guipuzkiego rzeźbiarza Manuela Iglesiasa, która symbolizuje pragnienie pokojowego świata. Dolna część odzwierciedlała dom zniszczony przez zamach, w środku kulę świata, w górnej części pięć figur, które symbolizowały pięć kontynentów i które w swoim zagłębieniu rysowały gołębia pokoju.

Każda z tych części rzeźby służyła do pracy nad takimi aspektami jak pokój w domu, rozwiązywanie konfliktów, pokój na świecie, różnorodność kultur, potrzeba sprawiedliwości, pokój jako solidarność i jako dar duchowy. Realizujemy wiele działań angażujących całą szkołę: konferencje, wystawy, olimpiady sportowe, koncerty, wydanie płyty...

Ale być może najbardziej znaczącym aspektem projektu był fakt, że wszyscy młodzi ludzie pracowali razem, aby zebrać fundusze na wzniesienie rzeźby, która służyła jako punkt odniesienia przy drzwiach ich szkoły. Umiejętność pracy z innymi, nadanie im twarzy, usunięcie ideologii... to najlepszy sposób, aby nauczyć się ich szanować i kochać.

Dwadzieścia lat później sześciometrowa rzeźba postawiona przez tych uczniów nadal stoi przed szkołą. Pokryty śniegiem, który łączy go z naturą, skłania mnie do myślenia, że my, wychowawcy, a zwłaszcza nauczyciele religii, mamy wiele do wniesienia na tej drodze do pokoju. Praca cicha, spokojna i owocna.

Jak ten śnieg, który użyźnia ziemię i pozostawia nam ogromny spokój.

Więcej
Hiszpania

Biskup Albacete promuje cotygodniową Mszę św. w intencji zakończenia pandemii

Ángel Fernández Collado, biskup Albacete, włączył propozycję cotygodniowej "Mszy Rogacji" w tej intencji do diecezjalnego planu działania.

Maria José Atienza-20 styczeń 2021-Czas czytania: < 1 minuta

W liście skierowanym do wiernych i upublicznionym dziś, 20 stycznia br, Bp Ángel Fernández Collado pamiętać, że "Jako chrześcijanie, ludzie wiary i nadziei, także teraz możemy i musimy nadal pomagać w tej walce z pandemią, z miłością charytatywną i z tak naturalnym i pokaźnym wśród nas narzędziem, jakim jest modlitwa. Musimy modlić się do Boga, naszego Ojca, aby ta pandemia, która powoduje tyle zła i tyle śmierci, ustała i zniknęła.

W związku z tym do księży została skierowana propozycja, która została ujęta w diecezjalnym planie działania, aby "że w tygodniu lub w niedziele czasu zwykłego może być odprawiana Msza św. "w formie rogali", w zwykłych godzinach w parafii, podając do wiadomości wiernych konkretny dzień tygodnia i godzinę, w której będzie odprawiana, w której główną intencją jest: prosić Pana o zaprzestanie i zniknięcie pandemii Covid-19"..

Obchody będą trwały przez cały rok, z oczywistym wyjątkiem uroczystości i niedziel Adwentu, Wielkiego Postu i Wielkanocy, dni oktawy Wielkanocy, Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych, Środy Popielcowej i odpustów Wielkiego Tygodnia.

W swoim liście biskup Fernández Collado przypomniał nam, że jako chrześcijanie mamy obowiązek działania obywatelskiego, podążając za "odpowiednie środki, których się od nas żąda". a także, "z naszej strony, przy skutecznej i potężnej pomocy wiary w Boga i modlitwy".

Zoom

Pomoc dla matek z Monkole

Matka uczestniczy w projekcie opieki nad kobietami w czasie ciąży i porodu w Monkole (Kinszasa). Fundacja Friends of Monkole finansuje ten projekt, który ma na celu zmniejszenie śmiertelności matek i niemowląt.

laura-19 styczeń 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Doświadczenie wsi, które płynie ze sportu

Papież Franciszek udzielił długiej wywiad dla włoskiego dziennika sportowego "La Gazzetta dello Sport" i z bliska przygląda się związkowi między wiarą duchową a wiarą w piłkę nożną, pokazując, jak konieczne jest przede wszystkim trenowanie serca, aby osiągnąć prawdziwe szczęście.

Giovanni Tridente-15 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Świecka encyklika" o sporcie. Tak to określili - "życzliwie"- ci, którym się udało. Są to. pierwszy wywiad udzielony przez papieża gazecie sportowej. "La Gazzetta dello Sport"Pierwsze wydanie w nowym roku było poświęcone temu wywiadowi z Ojcem Świętym.

Papież Franciszek, zawsze bliski sportowcom i sprawom sportu, spotkał się w grudniu w swojej rezydencji w Casa Santa Marta z redaktorem i zastępcą redaktora słynnej mediolańskiej gazety - która ma prawie 130-letnią historię i średni dzienny nakład ponad 150 tys. egzemplarzy. odpowiadając na jakieś trzydzieści pytań y podkreślenie niektórych słów kluczowychod lojalności po zaangażowanie, poświęcenie, integrację, ducha zespołu, ascezę i odkupienie.

Szmaciana piłka

Jednak najbardziej autentyczne aspekty, które wyłaniają się z wywiadu przeprowadzonego przez Piera Bergonziego, to z pewnością te, które przywołują wspomnienia z dzieciństwa i młodości Jorge Mario Bergoglio. Przywołuje wspomnienia z dni spędzonych na stadionie z rodziną, kibicując "twój Saint Laurent"do słynnego "szmaciana piłka"że jako biedni ludzie - "skóra była droga" - odgrywali rolę dzieci "bawić się i dokonywać, niemal, cudów grając w placita blisko domu".

Twarda noga

Papież komentuje także inny aspekt, który z pewnością naznaczył jego osobowość: fakt, że zawsze stawiał siebie "...w centrum swojej osobowości".gra w bramce"ponieważ był jednym z tych, którzy w Argentynie byli nazywani ".twarda stopa"czytaj niezręcznie: "Jednak bycie bramkarzem było dla mnie świetną szkołą. Bramkarz musi być gotowy do reagowania na zagrożenia, które mogą nadejść ze wszystkich stron...".

Doświadczenie ludu

W sporcie Papież przedstawił również różne aspekty swojego apostolatu, takie jak koncepcja "członkostwo", "przyznając, że w pojedynkę nie jest tak pięknie żyć, cieszyć się, świętować"i dlatego konieczne jest dzielenie się zabawą z innymi. W tym zakresie nie brakuje odniesień do Fratelli tutti. W pewnym sensie Franciszek mówi też, że "sport jest doświadczeniem ludzi i ich pasji, wyznacza pamięć osobistą i zbiorową."elementy, które wręcz upoważniają do mówienia o "wiara sportowa".

Lepszy świat

Podczas wywiadu odniósł się również do osobistych historii, które charakteryzowały świat sportu i odcisnęły swoje piętno na ludzkich sercach, jako "Sprawiedliwy wśród narodów"Gino Bartali -tak jest rozpoznawany w Yad Vashem w Jerozolimie-, włoski rowerzysta, który w czasie reżimu nazistowskiego, pod pretekstem treningu na rowerze, przewoził z jednego miasta do drugiego dziesiątki fałszywych dokumentów ukrytych w ramie swojego roweru. Dokumenty te posłużyły do pomocy Żydom w ucieczce, a tym samym do uratowania ich przed Holocaustem. Historie sportowe "które nie są celem samym w sobie, ale które próbują zostawić świat trochę lepszym niż go zastali.".

Porządne serce

Tajemnica nie rozproszenia talentu, czy to w życiu sportowym, czy w życiu wiary... i utrzymania wyćwiczonego serca:.uporządkowane serce to serce szczęśliwe, w stanie łaski, gotowe na wyzwania."co automatycznie prowadzi do "szczęście, którym trzeba się dzielić". I w tym Kościół był z pewnością pionierem, z licznymi doświadczeniami w cieniu dzwonnic, takimi jak rzeczywistość oratoriów salezjańskich, które zachęcają każdego młodego człowieka "dawać z siebie to, co najlepsze, wyznaczać sobie cel do osiągnięcia, nie zniechęcać się, współpracować w grupie".

Odkupienie ubogich

Oczywiście Franciszek odniósł się także do ubogich i słabych, którzy są wspaniałym przykładem nie poddawania się w życiu, ale także w życiu duchowym:.człowiek nie umiera, gdy zostaje pokonany: umiera, gdy się poddaje, gdy przestaje walczyć.". A biedni są w tym mistrzami: mimo dowodów obojętności".nadal walczą o obronę swojego życia".

Wszystko to dlatego, że nie wystarczy marzyć o sukcesie, trzeba jeszcze ciężko pracować. Biedni pragną odkupienia: "zaoferuj im książkę, parę butów, piłkę, a są zdolni do niewyobrażalnych czynów.". Prawdziwy głód bowiem, podsumowuje papież Franciszek, "...jest prawdziwym głodem.to najwspanialsza motywacja dla serca: to pokazanie światu, że jest się godnym, to wykorzystanie jedynej szansy, jaka jest nam dana i granie o nią.".

Watykan

Papież Franciszek rozszerza posługę kobiet w liturgii

Przez motu proprio motu Spiritus Dominiopublikowana 10 stycznia 2021 r., papież Franciszek zmodyfikował kan. 230 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego. Otwiera to możliwość stabilnego sprawowania przez kobiety posługi lektoratu i akolitatu. Są to dwie posługi czy zadania: pierwsza związana jest z posługą Słowa, druga zaś z posługą Ołtarza.

Ricardo Bazán-14 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Pochodzenie duszpasterstwa świeckich

Papież Paweł VI motu proprio ustanowił tzw. duszpasterstwa świeckich. Ministeria quaedam (1972). Zatem zakończyła rozróżnienie między mniejszymi zamówieniami (Osstiariusz, Lektorat, Egzorcyzm i Akolita) i główne zamówienia (Subdiakonat, Diakonat i Prezbiterat), które istniały w Kościele od dawna. Starał się przy tym dostosować do wymogów czasu, co nie oznaczało zerwania czy przekroczenia tradycji przedsoborowej, ale raczej odpowiedź na wyzwania czasu, przy zachowaniu wierności objawionemu depozytowi. Zgodnie z motu proprio Pawła VI, które zostało później podjęte w kanonie 230 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego, takie posługi były zarezerwowane dla męskich wiernych świeckich.

Rozróżnienie między ministerstwami

W liście papieża Franciszka do kard. Ladaria, prefekta Kongregacji Nauki Wiary, przy okazji motu proprio, które komentujemy, wyjaśniono, że te posługi były zarezerwowane tylko dla mężczyzn, ponieważ święcenia mniejsze stanowiły drogę prowadzącą do święceń większych, a ponieważ sakrament święceń był zarezerwowany dla mężczyzn, dotyczyło to również święceń mniejszych. Jednak, wyraźniejsze rozróżnienie między tym, co dziś znamy jako posługi nieświęte (świeckie), a posługami święconymi, pozwoliłoby zrezygnować z zastrzeżenia tych pierwszych wyłącznie dla mężczyzn.

Wyrażenie kapłaństwa powszechnego

Ale nie jest to tylko kwestia tego rodzaju, jaki zarysowaliśmy powyżej. mamy do czynienia z wykonywaniem lub wyrażaniem wspólnego kapłaństwa wiernych. Zatem prawidłowe i zdrowe stosowanie m.p. Spiritus Domini powinien to uwzględniać, tzn. że Posługi świeckie rodzą się z kapłańskiej i królewskiej kondycji każdego ochrzczonego członka wiernych.natomiast posługi święceń odpowiadają niektórym członkom Kościoła, którzy otrzymali misję -poprzez sakrament - działanie w osobie Chrystusa Głowy.

W ten sposób unika się pewnej klerykalizacji wiernych świeckich, która opiera się na idei, że aby być w Kościele, trzeba sprawować posługę lub zlecenie, gdy "...Kapłaństwo powszechne wiernych i kapłaństwo służebne lub hierarchiczne, choć różne w istocie, a nie tylko w stopniu, są jednak uporządkowane względem siebie, gdyż oba uczestniczą na swój sposób w jednym kapłaństwie Chrystusa." (Lumen gentium, n. 10).

Mężczyźni i kobiety, osoby świeckie

Dlatego też wraz z wejściem w życie motu proprio Spiritus Domini, mężczyźni i kobiety mogą być ustanowieni jako lektorzy i akolici.do sprawowania tej służby odpowiednio Słowa i Ołtarza. Wszystko to Wiąże się z tym stabilność kadencji, publiczne uznanie i mandat od biskupa, że wierni świeccy powinniczy to mężczyzna, czy kobieta, wykonuje tę posługę w służbie Kościoła. Z tego powodu papież Franciszek we wspomnianym liście jeszcze bardziej precyzuje tę normę, wskazując, że. do Konferencji Episkopatu należy ustalenie odpowiednich kryteriów rozeznania i przygotowania kandydatów do posługi lektoratu i akolitatu.jak to już zostało przewidziane w motu proprio Minsteria quaedamUnii Europejskiej, pod warunkiem uzyskania zgody Stolicy Apostolskiej i zgodnie z potrzebami ewangelizacji na jej terenach.

Jedność chrześcijan. "Trwajcie w mojej miłości, a wydacie obfity owoc".

14 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan 2021 r.

Od 1908 r. co roku w dniach 18-25 stycznia obchodzony jest Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Była to pierwsza inicjatywa ekumeniczna popierana i zachęcana przez Kościół katolicki. 

Na stronie cel Główne założenia niniejszego wniosku są następujące podwójny. Po pierwsze, jest to czas, by poznać i odczuć ból i dramat podziałów w Kościele Chrystusowym.. Podziały te, powstałe w toku historii głównie z powodu grzechu samych chrześcijan, ale także z powodu skomplikowanych procesów historycznych, kulturowych, społecznych i teologicznych, ranią istotę eklezjalną i są zgorszeniem dla świata. 

Z drugiej strony ten tydzień modlitwy, jak sama nazwa wskazuje, to. zaproszenie do modlitwy, do błagania, do proszenia o łaskę jedności dla wszystkich chrześcijan. w pewności, że jest to dar z nieba, jest to działanie Ducha Świętego w nas. Tylko z dynamiki coraz głębszego i szczerego nawrócenia do Boga każdego z wiernych oraz Kościołów i wspólnot chrześcijańskich będziemy mogli przeorientować nasze życie na Jedność, która jest życiem Trójcy Świętej i która z niej wypływa jako łaska dla świata. W ten sposób, dzięki temu dorocznemu wydarzeniu ekumenicznemu, podkreśla się, że inne możliwe inicjatywy ekumeniczne, na płaszczyźnie teologicznej, społecznej i świadectwa, znajdują swój fundament i zachętę w ekumenizmie duchowym.

Co roku materiał do prowadzenia modlitw i kluczy medytacyjnych jest przygotowywany przez grupę chrześcijan z różnych wyznań, zwykle z tego samego regionu lub kraju. W roku 2021 to właśnie Wspólnota Grandchamp podjęła się tego zadania. Wybrane hasło wprowadza nas w Serce Chrystusa, w Jego życie w komunii z Ojcem i w Jego pragnienie komunii z ludźmi, ukierunkowując nas na tzw. "dyskursy pożegnalne" z Ewangelii Jana, rozdziały od 14 do 17. Konkretnie chodzi o cytat z J 15, 5-9, w którym obraz krzewu winnego i gałęzi symbolizuje komunię z Chrystusem jako jedyną drogę do komunii między braćmi i siostrami. "Trwajcie w mojej miłości, a wydacie obfity owoc"..

W tym roku jesteśmy również zaproszeni do poznania ekumenicznego świadectwa Wspólnota Grandchamp. Kobieca wspólnota religijna zrodzona w środku reformacji protestanckiej w środku II wojny światowej. Narodziny doświadczenia życia zakonnego są w historii Reformacji wydarzeniem łaski Ducha Świętego, który w swej kreatywności wciąż rodzi nowe doświadczenia ewangeliczne i odnawia życie wiernych. Od czasu zniesienia przez Lutra ślubów zakonnych w XVI wieku życie zakonne zanikło w protestantyzmie, a jednak w tak przełomowym momencie historii, jakim była pierwsza połowa XX wieku, w odpowiedzi na straszliwy dramat humanitarny drugiej wojny światowej, z silnym piętnem ekumenicznym i kontemplacyjnym, pojawiło się, bardzo harmonijnie ze Wspólnotą z Taizé, doświadczenie inspiracji monastycznej w ramach wspólnot zakonnych Kościoła, To doświadczenie inspiracji monastycznej w Kościołach Reformacji, ratyfikując w ten sposób to, co Sobór Watykański II uznał za elementy eklezjalne obecne poza widzialnymi obrębami Kościoła katolickiego, a które, ponieważ pochodzą od Chrystusa i należą z prawa do Kościoła Chrystusowego, pokazuje, że żyjemy już jednością wśród chrześcijan, nie pełną, ale rzeczywistą i prawdziwą.

Położona w Szwajcarii, nad brzegiem jeziora Neuchâtel, wspólnota Grandchamp rozpoczęła się dzięki małej grupie kobiet, które odczuwały rosnące pragnienie otwarcia dróg duchowości dla siebie i innych poprzez rekolekcje, spotkania modlitewne i formację duchową. Odbywały się one sporadycznie w Grandchamp, ale stały się tak poważne i silne, że niektórzy z nich poczuli się powołani do rozpoczęcia życia wspólnotowego poświęconego głównie modlitwie, pracy i gościnności. 

W 1940 roku pierwsza z tych kobiet osiedliła się w Grandchamp, a niemal natychmiast dołączyła do niej kolejna. W 1944 r. przybyła Geneviève Micheli i prowadziła wspólnotę w jej pierwszych krokach, aż przekazała pałeczkę s. Minke de Ivres, która była odpowiedzialna za wspólnotę przez prawie trzydzieści lat od 1970 r., towarzysząc i wspierając ją w trudnych latach jej dojrzewania i konsolidacji. W pierwszych latach siostry rozwijały swoją regułę życia pod egidą Wspólnoty z Taizé i pod wpływem książki wielkiego teologa protestanckiego Dietricha Bonhoeffera Życie wspólnotowe.

Wspólnota rozrastała się i obecnie liczy ponad pięćdziesiąt sióstr pochodzących z różnych krajów i wyznań chrześcijańskich, mających pewne doświadczenie misyjne lub miłosierdzia w innych częściach świata, zwłaszcza tych najbardziej naznaczonych ubóstwem lub niesprawiedliwością.

W stryszku na siano w dawnym gospodarstwie, które było niegdyś klasztorem w Grandchamp, znajduje się obecna kaplica wspólnoty. Jest to cenna ikona tego życia: obraz Trójcy Świętej z Rublowa w centrum, Słowo zawsze otwarte, duży drewniany krzyż, prosty i ubogi jak życie Chrystusa na tej ziemi, piękny i harmonijny w braterstwie, otwarty na świat, radosny i pełen kolorów. Jego ewangeliczny styl, zainspirowany pierwszymi wspólnotami chrześcijańskimi w Jerozolimie, uczynił to miejsce i tę wspólnotę życia miejscem komunii i jedności, gdzie każdy chrześcijanin może czuć się uznany, przyjęty i bezwarunkowo kochany.

AutorSiostra Carolina Blázquez OSA

Przeorysza klasztoru Nawrócenia, w Sotillo de la Adrada (Ávila). Jest również wykładowcą na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Kaznodziejskiego San Dámaso w Madrycie.

Ekologia integralna

Solidarność - klucz po pandemii. Propozycja Fratelli tutti

Właśnie rozpoczął się rok, w którym chcemy pokonać pandemię i niektóre jej skutki. Niektóre z nich były nawet pozytywne: ujawniły inne elementy głębszego kryzysu, wskazując drogę naprzód. Mamy okazję skupić się na kluczowych elementach, z których część można znaleźć w ostatniej encyklice papieża Franciszka Fratelli tutti.

Jaime Gutiérrez Villanueva-14 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Tylko uznając godność każdej istoty ludzkiej, możemy doprowadzić do odrodzenia się ogólnoświatowego pragnienia braterstwa". (FT 8). Papież Franciszek przekazał Kościołowi swoje trzecia encyklika zatytułowana Fratelli TuttiWszyscy bracia i siostry". W ośmiu rozdziałach stanowi. kompendium na temat braterstwa i przyjaźni społecznej. Inspiracją był przede wszystkim św. Franciszek z Asyżu i jego świadectwo miłości do wszystkich ludzi, która nie znała granic.

Encyklika z czasów

Fratelli tutti odnosi się do nowości czasów, w których żyjemyOstrzega nas również przed rosnącymi podziałami między ludźmi zubożałymi a zamożnymi. Ostrzega nas również przed konsekwencje globalnej pandemii Przeżywamy (obnażanie fałszywych zabezpieczeń, niezdolność do wspólnego działania, odrzucanie biednych i słabych w imię opłacalności). Z drugiej strony, Covid-19 przyspieszył również wezwanie do powszechnego braterstwa, które z naciskiem kieruje do nas Ewangelia i nauka społeczna Kościoła..

Ojciec Święty mówi nam o marzeniach, które zostały rozbite na kawałki, takich jak braterstwo i równość, i które nie zostały rozszerzone na całą ludzkość. Prawdziwa mądrość musi wiązać się ze spotkaniem z rzeczywistością. Trzeba nadać konkretne oblicze naszym wypowiedziom. 

Jak Dobry Samarytanin

Kiedy czytamy tę encyklikę, wszyscy poczujemy się wyzwani i zdenerwowani. W obliczu tak wielkiego bólu w naszym świecie, w obliczu tak wielu ran, jedynym wyjściem jest być jak dobry samarytanin.. Wszyscy mamy w sobie coś z rannego człowieka na drodze, Dobrego Samarytanina czy tych, którzy przechodzą obok. Chodzi o. zaproponować spotkanie z tymi, którzy zeszli z drogi w sposób rzeczywisty i przyjąć postawę Dobrego Samarytanina.

Jeśli jesteśmy naprawdę świadomi, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami, to ci, którzy przybywają na naszą ziemię, muszą być witani jako tacy. Musimy mieć serce otwarte na cały świat i papież podkreśla, jak wprowadzić to, co lokalne, w dialog z tym, co uniwersalne.

Klucz do solidarności

Wśród innych cnót, encyklika podkreśla solidarnośćktóry "to myśleć i działać w kategoriach wspólnoty, przedkładać życie wszystkich nad zawłaszczanie dóbr przez niektórych. Jest to również zwalczanie przyczyn strukturalnych ubóstwa, nierówności, braku miejsc pracy, ziemi i mieszkań, odmowy praw socjalnych i pracowniczych. Jest to konfrontacja z destrukcyjnymi skutkami imperium pieniądza. [...] Solidarność, rozumiana w najgłębszym sensie, jest sposobem tworzenia historii.(FT 116). Solidarność jest również jednym z punktów wsparcia, które należy skierować właśnie w tym momencie. 

Papież ostrzega, że triumfuje wyrzucony na śmietnik kapitalizmPraca prekarna i dopłaty. Wolność i równość są zagrożone. Nie oczekujmy wszystkiego od tych, którzy nami rządzą.Zacznijmy od dołu, po kolei, do najdalszych zakątków świata. Marzmy jako jedna ludzkośćKażdy z własnym głosem, wszyscy bracia i siostry. Wielu z nas, którzy uznają siebie za dzieci i nazywają Boga naszym Ojcem, chce być znakiem i narzędziem tego ekscytującego projektu.

Kultura

Nagroda Harambee 2021 stanowi wyraz uznania dla postępu kobiet w nauce

Maria José Atienza-13 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Duni Sawadogo promuje w swoim kraju projekt "Kobiety i nauka" i walczy z handlem podrabianymi lekami, które dotykają zwłaszcza osoby najbardziej narażone.

Na stronie Naukowiec z Wybrzeża Kości Słoniowej, Duni SawadogoW tym roku został on doceniony m.in. Nagroda Harambee na rzecz promocji i równości kobiet afrykańskich.

Sawadogo działa w swoim kraju na rzecz promowania kształcenia kobiet akademickich i naukowców, a także promuje Projekt "Kobiety i nauka". Kolejnym z aspektów, które sprawiły, że zasługuje na to wyróżnienie jest. zwalczanie handlu podrobionymi lekami która dotyka głównie najbardziej bezbronnych, takich jak najbiedniejsze kobiety i dzieci, i która, według dr Sawadogo, generuje więcej pieniędzy niż narkotyki i ma szczególnie niepokojące skutki w Afryce.

Przyznanie nagrody

Nagroda zostanie przyznana, w. gala online w dniu 4 marcaprzez H.R.H. Doña Teresa de Borbón dos Sicilias, Honorowy prezydent Harambee i D. Nicolas Zombré, Dyrektor Zarządzający Grupy Pierre Fabre w Hiszpanii, która sponsoruje tę nagrodę.

Biografia Duni Sawadogo

Duni Sawadogo, Doktorat z farmacji na Uniwersytecie w Abidżanie. y Doktorat z biologii komórki i hematologii z. Uniwersytet Nawarry jest profesorem hematologii biologicznej i starszym pracownikiem naukowym na Wydziale Farmacji Uniwersytetu w Warszawie. Felix Houphouet Boigny Uniwersytet, w Abidżanie. Podczas pandemii dr Sawadogo został powołany do Komitetu Sterującego ds. AIRP (Autorité Ivoirienne de Régulation Pharmaceutique). Organ podobny do Europejskiej Agencji Leków, który zatwierdził szczepionki covid-19.

Podobnie AIRP udostępnia ludności bezpieczne, skuteczne i niedrogie leki, ponieważ w Wybrzeżu Kości Słoniowej, podobnie jak w większości krajów rozwijających się, istnieje duży rynek leków podrabianych i niespełniających norm, które są sprzedawane poza oficjalnym obiegiem dystrybucji. Działa również na rzecz tworzenia i rozwoju przemysłu farmaceutycznego.

Projekt Harambee

Harambee -co w języku suahili oznacza wszyscy razem- to międzynarodowy projekt solidarności z Afryką Subsaharyjską, który współpracuje z projektami edukacyjnymi, zdrowotnymi lub pomocowymi, promowanymi i realizowanymi przez
Sami Afrykanie w swoich własnych krajach. Wszyscy jej wolontariusze pracują solidarnie, nie otrzymując żadnego wynagrodzenia. W 2021 roku Harambee będzie rozwijać projekty w Kamerunie, Kongo, Wybrzeżu Kości Słoniowej, Kenii, Mozambiku, Nigerii, Rwandzie i Ugandzie.

Watykan

Audiencja generalna: Chwalcie Boga zawsze, w dobrych i złych czasach

David Fernández Alonso-13 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Ojciec Święty kontynuuje swoją katechezę o modlitwie, komentując w tę zimną rzymską środę modlitwę uwielbienia. Audiencja odbyła się w Bibliotece Pałacu Apostolskiego, jak to jest obecnie w zwyczaju ze względu na pandemię koronawirusów.

"Jezus chwali Ojca". Papież Franciszek rozpoczął katechezę od podkreślenia przykładu Chrystusa, którego wszyscy musimy naśladować. W całej Ewangelii widzimy, jak Jezus chwali Ojca, bo czuje, że jest synem Najwyższego.. W tym sensie i my musimy naśladować jego życie i chwalić Pana, postawą właściwą dla "...Pana...".prostych, pokornych ludzi, którzy przyjmują Ewangelię". Na stronie dzieci są świadome własnych ograniczeńA w Bogu Ojcu wszyscy uznają się za braci i siostry.

Komu służy pochwała?

Papież stawia pytanie: komu służy pochwała, nam czy Bogu? Bo rzeczywiście, "modlitwa uwielbienia jest dla nas. Katechizm definiuje ją w następujący sposób: "Ma udział w błogosławieństwie czystych serc, które kochają Go w wierze, zanim zobaczą Go w chwale".".

W tym samym duchu Franciszek odnosi się do sytuacji trudnych, do sprzeczności, takich jak te, których wiele osób doświadcza w ostatnich czasach. To właśnie wtedy - radzi Papież - musimy ściślej naśladować Jezusa, ponieważ w tych chwilach trudności Jezus również wychwala Pana. W takich przypadkach, modlitwa uwielbienia oczyszcza duszę, pomaga nam patrzeć daleko.

Przykład San Francisco

Na zakończenie katechezy papież zechciał sięgnąć do nauczania Ojca Świętego Franciszka, który ".Chwali Boga za wszystko, za wszystkie dary stworzenia, a także za śmierć, którą odważnie udaje mu się nazwać "siostrą". Święci pokazują nam, że chwalić można zawsze, w dobrych i złych czasach, bo Bóg jest wiernym Przyjacielem, a Jego miłość nigdy nie zawodzi.".

Powołania

Święci kapłani: Święty Dominik z Guzman

W roku 2021 przypada 800. rocznica śmierci św. Dominika z Guzman, jednego z wielkich świętych kapłanów średniowiecza, człowieka głębokiej modlitwy, który "...był człowiekiem o wielkiej duchowości...".mówił tylko do Boga lub o Bogu". Wraz z nim rozpoczynamy cykl, w którym przyjrzymy się niektórym świętym kapłanom w historii Kościoła.

Manuel Belda-13 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Święty Dominik z Guzmán to jeden z wielkich świętych kapłanów średniowiecza. Urodził się około 1172 roku w Caleruega (Burgos). W wieku czternastu lat udał się na studia sztuk wyzwolonych i Pisma Świętego na Uniwersytecie w Palencii. Tam wykazał się miłosierdziem wobec ubogich, bowiem w okresie strasznego głodu sprzedał swoje książki, by dochód z nich przekazać ubogim. Oznaczało to rozstanie z cennymi kodeksami, pieczołowicie zbieranymi przez lata żmudnych studiów, rezygnację z patrymonium, którego późniejsze odbudowanie byłoby niemal niemożliwe.  

Jego początki w kapłaństwie

Święcenia kapłańskie przyjął w wieku 25 lat, jako członek kapituły kanoników regularnych katedry w Osma (Soria). W 1203 roku towarzyszył swojemu biskupowi, Diego de Acebes, w delikatnej misji zaaranżowania małżeństwa syna króla Kastylii Alfonsa VIII z duńską księżniczką. Wracając z Danii w 1206 r. spotkali we francuskim mieście Montpellier legatów papieskich Pedro de Castelnau i Raula de Fontroide, wysłanych przez papieża w celu stłumienia herezji katarów lub albigensów, i przekonali ich, że aby ich przepowiadanie było skuteczne, muszą dać przykład ewangelicznego ubóstwa i wyrzec się ostentacyjnego luksusu, który sami pokazywali. Biskup i Dominik pozostali na południu Francji, by głosić kazania przeciwko tej herezji.

Zakon kaznodziejski

Biskup Diego wkrótce wrócił do swojej diecezji, aby zwerbować nowych kaznodziejów i zmarł tam w 1207 roku, więc Dominik musiał kontynuować pracę kaznodziejską na własną rękę, ale wkrótce potem dołączyła do niego grupa księży, przyciągnięta jego ewangelicznym ideałem. W 1215 r. założył w Tuluzie swój pierwszy dom zakonny z dwoma pierwszymi uczniami, którzy przyłączyli się do niego przez profesję zakonną, tworząc wspólnotę. W tym samym roku biskup diecezji, Folco, oficjalnie go zatwierdził, co stało się początkiem Zakonu Kaznodziejskiego. Kolejnym krokiem było uzyskanie aprobaty papieskiej, gdyż w tym czasie jedynymi zinstytucjonalizowanymi kaznodziejami byli biskupi. W tym celu towarzyszył biskupowi Folco do Rzymu na IV Sobór Laterański (1215), gdzie spotkał się z papieżem Innocentym III, który zachęcił go do realizacji swojego programu życia zakonnego i duszpasterskiego. W 1216 roku powrócił do Rzymu, gdzie papież Honoriusz III ostatecznie zatwierdził nowy Zakon Kaznodziejski.

W 1218 roku powstały dwa główne klasztory zakonu w Paryżu i Bolonii, gdyż te dwa miasta były głównymi ośrodkami kultury w tamtym czasie. Kapituła Generalna w 1220 roku potwierdziła wybór Dominika na przełożonego generalnego, który u dominikanów nazywany jest "Mistrzem Zakonu", którą to funkcję pełnił do kilku miesięcy przed śmiercią. Ostatni rok swojego życia spędził na zlecenie papieża, organizując w Rzymie dwa klasztory: jeden dla zakonnic - San Sisto, a drugi dla braci - Santa Sabina, który później stał się generalatem zakonu. 

Śmierć i duchowe dziedzictwo

Zmarł 6 sierpnia 1221 roku w Bolonii. Na krótko przed śmiercią powiedział do swoich duchowych dzieci: "Nie płaczcie; po śmierci będę wam bardziej przydatny i przyniosę wam więcej owoców niż wszystko, co zrobiłem w życiu". Został kanonizowany przez Grzegorza IX w 1234 roku. Jego współcześni przedstawiają św. Dominika jako człowieka głębokiej modlitwy, z frazą, która stała się klasykiem: "Mówił tylko do Boga lub o Bogu.

Żadne z jego dzieł nie zachowało się. Z jego korespondencji, która musiała być liczna, zachował się jedynie list w języku łacińskim do madryckich dominikanek. 

Osobista duchowość św. Dominika jest przekazywana poprzez jego charyzmat założycielski Zakonowi Kaznodziejskiemu. Jak pisze George Bernanos: "Gdybyśmy mogli podnieść jedno i czyste spojrzenie na dzieła Boże, ten Zakon ukazałby się nam jako samo miłosierdzie św. Dominika, zrealizowane w przestrzeni i czasie, jakby jego modlitwa stała się widzialna".

Troska o zbawienie dusz

Duchowość ta charakteryzuje się wspólnym celem, który polega na pragnieniu zbawienia dusz. Wymaga to specyficznego celu, głoszenia, który jest podporządkowany poprzedniemu. Kaznodzieja przekazuje innym skarb, który zgromadził w kontemplacji. Na tym polega zasadnicza różnica między Zakonem Kaznodziejskim a wcześniejszymi zakonami, które "mówiły do Boga" i często "o Bogu", ale nie miały orientacji bezpośrednio apostolskiej, natomiast ich specyficznym celem było życie kontemplacyjne. Natomiast w Zakonie Kaznodziejskim cel apostolski jest umieszczony na tym samym poziomie co cel kontemplacyjny. Św. Tomasz z Akwinu podsumowałby później ten fakt sentencją: Contemplata aliis traderedawać innym owoce własnej kontemplacji.

Jeżeli wspólnym celem Zakonu Kaznodziejskiego jest zbawienie dusz, a jego celem szczegółowym - głoszenie kazań, to niezbędnym środkiem do osiągnięcia obu celów jest pilne studiowanie nauk świętych, które zastąpiło pracę fizyczną mnichów w zakonach poprzedzających zakon św. Dominika. Studiowanie jest dominującą pasją tego zakonu. Liturgia określa świętego jako. Doctor Veritatis, Veritas to motto Zakonu Kaznodziejskiego.

Więcej
Rodzina

Założenie rodziny - drugorzędna sprawa dla 3 na 4 młodych ludzi

Zakładanie rodziny wciąż pozostaje daleko w tyle za rozwojem kariery i podróżami dla znacznej większości młodych Hiszpanów - wynika z barometru hiszpańskich rodzin. GAD3przedstawiony dziś przez Obserwacja rodziny.

Rafał Górnik-12 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Zdjęcie: Jessica Rockowitz/Unsplash

Tworzenie rodziny pozostaje "chimera". dla większości młodych ludzi - wynika z barometru. 83 % respondentów poniżej 45 roku życia uważa, że istnieją większe trudności niż w poprzednich pokoleniach. aby to zrobić.   

Odsetek ten jest wysoki. A gdy zapytano tę grupę wiekową o priorytety na najbliższe pięć lat, to w takiej kolejności: rozwijać się zawodowo (89 %), kontynuować naukę (62 %) oraz podróżować i poznawać inne kultury (59 %), wyprzedzając założenie rodziny, które planuje tylko 26,3 procent, czyli co czwarty. 

Dwanaście miesięcy temu odsetek ten wynosił 40 procent, co oznacza spadek o prawie 14 procent - wynika z badań terenowych firmy doradczej. GAD3Pierwszy w sytuacji pandemii.

María José OlestiFundacji, Dyrektor Generalny Fundacji, Dyrektor ds. Obserwacja rodziny, think-tank studiów nad rodziną, stwierdził, że Dane te wyjaśniają częściowo przyczyny głębokiego kryzysu demograficznego dotykającego nasz kraj, co wraz z obecną sytuacją pandemiczną i jej konsekwencjami ekonomicznymi raczej nie ulegnie zmianie w najbliższych latach".". 

Perspektywa młodych ludzi może mieć związek z innym elementem danych barometru: zdecydowana większość respondentów (85 %) twierdzi, że sytuacja gospodarcza w Hiszpanii jest zła. Z drugiej strony, utrata siły nabywczej dotyka połowę hiszpańskich rodzin (50 %), ale szczególnie tych, które straciły pracę (72 %). Pomimo trudności spowodowanych pandemią, większość rodzin (56 %) twierdzi, że udzieliła w tym czasie pomocy rodzinie, znajomym i organizacjom pozarządowym. 

W odpowiedzi na kilka pytań María José Olesti podkreśliła, że "Macierzyństwu nie przypisuje się takiego znaczenia, jakie ma w życiu społecznym, politycznym i zawodowym... Wręcz przeciwnie, kobiety, które chcą być matkami, są karane. Musimy kontynuować pomoc w zakresie polityki społecznej, w której jesteśmy na dole w Europie". 

Pojednanie, niedokończona sprawa

Jedno z pytań w ankiecie dotyczyło tego, jak łatwo jest im pogodzić pracę z życiem osobistym i rodzinnym. 17,8 proc. odpowiedziało "dużo", 43.9 "dość dużo"i 29,4 proc. "mały", procenty dość podobne do tych z poprzedniego roku. Sara Morais, dyrektor ds. badań w GAD3Wskaźnik dzietności w Hiszpanii spada z roku na rok i w 2019 roku wyniósł 1,24. Dwa lata wcześniej, w 2017 roku, wskaźnik ten wynosił 1,3, według oficjalnych danych.

Internet i nieletni

Kolejną z kwestii, która najbardziej dotyczy rodzin, wg. The Family WatchGłówne kwestie w tym obszarze to korzystanie z Internetu, dostęp do gier hazardowych i treści dla dorosłych, takich jak pornografia, oraz style i zachowania dzieci w sieci. 

Pomimo ostatnich działań promowanych zarówno przez branżę gier hazardowych, jak i władze, prawie 9 na 10 gospodarstw domowych nadal uważa, że nieletni mają bardzo łatwy dostęp do gier hazardowych i wideo online.

Z badania wynika, że 8 na 10 gospodarstw domowych uważa, że. "kontrole" co nieletni oglądają w sieci, oraz 78 % ustalenie zasad korzystania i harmonogramów. 65 % respondentów przyznaje, że w miesiącach pandemii miało dostęp do treści dla dorosłych. 

Ważnym działaniem dla 74 % badanych gospodarstw domowych byłoby to, że przy podpisywaniu umowy na linię internetową.Firma doradcza od lat zwraca się do operatorów i partii politycznych o ograniczenie dostępu do niektórych treści (pornografia, gry online itp.)".

 W jego opinii, "Byłby to szybki i łatwy sposób dla rodziców, aby chronić swoje dzieci i uniemożliwić im dostęp do treści, które nie pomagają w ich rozwoju jako ludzi, bez konieczności posiadania dużej wiedzy na temat Internetu. W krajach takich jak Francja i Włochy został on już wdrożony, a Hiszpania powinna pójść w jego ślady, mówią.

Hiszpania

"Dla wielu z tych dzieci Kościół jest ich jedyną rodziną".

Maria José Atienza-12 styczeń 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na stronie Misyjny Dzień Dziecka, Kampania, która odbędzie się 17 stycznia, skupia się w tym roku na pracy Kościoła z opuszczonymi, niedożywionymi i oskarżonymi o czary dziećmi w rejonie Yendi w Ghanie.

Na stronie dyrektor OMP Hiszpania, Jose María CalderónW tym roku poświęconym postaci św. Józefa, kampania na rzecz misyjnego dzieciństwa ma swoje ramy w powrocie Świętej Rodziny z Egiptu do Nazaretu, co jest sposobem włączenia dzieci i rodzin w misyjne dzieło katolickiej tożsamości. 

Bp Wincenty Sowa Boi-Nai, Biskup Yendi (Ghana) był pierwszym z gości, który zabrał głos, aby wyjaśnić sytuację dzieci w swojej diecezji.

Biskup wyróżnił cztery rodzaje dzieci, którymi zajmuje się Kościół poprzez projekty promowane z pomocą Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych: dzieci maltretowane, dzieci z wadami wrodzonymi: ślepotą, kulawizną..., dzieci porzucone i dzieci "genialne", które potrzebują pomocy, aby móc kontynuować naukę. 

W pierwszej grupie, Bp Wincenty Sowa Boi-Nai, podkreśliła pracę Sióstr św. Gildy, które uczą matki jak uprawiać własne warzywa, hodować kozy i owce oraz przygotowywać pożywne posiłki dla dzieci. 

W przypadku dzieci z problemami wrodzonymi biskup wskazał na brak dostępu do opieki prenatalnej i perinatalnej oraz niebezpieczeństwo niektórych tradycyjnych praktyk pseudomedycznych, które zagrażają ich życiu lub powodują dalsze problemy i deformacje. 

Inną grupą, do której odniosła się również siostra Therese Stan, druga uczestniczka konferencji prasowej, jest duża liczba porzuconych na ulicach dzieci, z których część jest oskarżana o opętanie po tym, jak często cierpi z powodu niewłaściwej opieki zdrowotnej. 

Ta zakonnica, która przygarnęła dzieci oskarżone o czary w Dom Nazaretański przez Yendi'ego, przedstawiła surowość życia wielu z tych dzieci, które w wieku zaledwie kilku lat są porzucane lub zagrożone we własnych środowiskach rodzinnych.

Dom Nazaretański to dla wielu z nich jedyna możliwość zamieszkania i otrzymania niezbędnej opieki medycznej. Dzieło, które - jak zaznacza - dokonuje się dzięki wierze. 

Wspólnym punktem wszystkich, którzy prezentowali tę kampanię, było wskazanie, w jaki sposób Kościół, poprzez instytucje i zgromadzenia działające na tym polujest dla tych dzieci "prawdziwą, a czasem jedyną rodziną, jaką mają".".

W tym roku, podobnie jak w przypadku Światowej Niedzieli Misyjnej, obecność Misyjnego Dnia Dziecka będzie bardzo mocno skoncentrowana na kanałach cyfrowych. Na stronie internetowej https://infanciamisionera.es Można usłyszeć świadectwa misjonarzy i odbiorców pomocy oraz projektów, które mogą być realizowane tylko dzięki hojności wszystkich. Dodatkowo ułatwiono sposób współpracy, poprzez przekazanie darowizny przelewem lub bizum 

Wszystkie materiały dotyczące tej kampanii można pobrać z tej samej strony internetowej, aby dzieci były świadome i mogły uczestniczyć w tym dziele.

Więcej