Świat

Kardynał Koch potwierdza racje dotyczące interkomunii

Kardynał Koch pisze list otwarty do profesora Leppina, potwierdzając przyczyny niestosowności interkomunii protestantów i katolików podczas Eucharystii, po tym jak ten ostatni skrytykował stanowisko Kongregacji Nauki Wiary. 

David Fernández Alonso-13 lipca 2021 r.-Czas czytania: 9 minuty

Sześciostronicowy list, datowany na 8 lutego, adresowany jest do Volkera Leppina, profesora historii Kościoła na Uniwersytecie w Tybindze i dyrektora naukowego sekcji protestanckiej Ekumenicznej Grupy Studyjnej Teologów Protestanckich i Katolickich (OAK).

Kurt Koch podkreśla powody sprzeciwu Stolicy Apostolskiej wobec propozycji zawartej w dokumencie "Razem przy Stole Pańskim", sformułowanej przez grupę studyjną katolików i protestantów, aby jedni i drudzy dopuszczali się wzajemnie do sakramentu Eucharystii, gdyż w tej kwestii nie ma "powodów teologicznych dzielących" ich. 

List otwarty kardynała Kocha do profesora Leppina

Drogi profesorze Leppin,

Wywiadem, którego udzielił Pan 3 lutego, odpowiedział Pan na moją krótką reakcję na oświadczenie Ekumenicznej Grupy Roboczej (ÖAK) w sprawie interwencji Kongregacji Nauki Wiary i wyraził życzenie, aby udzielić z mojej strony "merytorycznej odpowiedzi" na omawiany temat. To właśnie chciałbym zrobić dla Państwa tym listem otwartym, również dlatego, że daje mi to możliwość wyjaśnienia pewnych nieporozumień. 

Przede wszystkim chciałbym przypomnieć, że bezpośrednim powodem mojej reakcji był fakt, że zostałem zaskoczony terminem publikacji oświadczenia ÖAK. O ile wiem, o to oświadczenie poprosił bp Georg Bätzing, przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, aby przygotować swoją odpowiedź dla Kongregacji Nauki Wiary. Nadal jednak nie otrzymałem odpowiedzi na pytanie, dlaczego oświadczenie ÖAK zostało opublikowane przed zgromadzeniem ogólnym Konferencji Episkopatu Niemiec. Po prostu, otrzymawszy kilka próśb o wyrażenie swojej opinii na temat tych procesów, nie mogłem milczeć i jako wstępną reakcję opublikowałem krótki tekst z potrójnym "wytrzymam". Zwięzłość tego tekstu nie ma nic wspólnego z "odmową wypowiedzi", a już na pewno nie ma nic wspólnego z "ostrym odrzuceniem", co zarzucił mi Pan w swoim wywiadzie. Nie ograniczyłem się bowiem do kilku stwierdzeń, ale wyraziłem irytację.

Ale teraz do treści. Na wyrażony przeze mnie "zarzut niedostatecznego uzasadnienia" odpowiedziałeś, że "może warto byłoby udać się do jakiejkolwiek wspólnoty katolickiej lub protestanckiej" i "porównać to, czym się tam żyje, z wymaganiami urzędu Rady ds. Jedności w Rzymie". Nie to było jednak istotą mojego sprzeciwu. Ponieważ "biuro Rady ds. Jedności" nie twierdzi, że zna sytuację poszczególnych wspólnot protestanckich i katolickich w Niemczech lepiej niż Ekumeniczna Grupa Robocza.

"Biuro Rady ds. Jedności" wie jednak, że ma obowiązek informowania się i zwracania uwagi na to, jak rozumieją się ekumeniczni partnerzy w Niemczech. Dlatego w swojej reakcji napisałem, że jestem zaskoczony treścią oświadczenia ÖAK: "W nim, jak już w VotumJest z pewnością wiele dobrych stwierdzeń, które jednak pozostają w sferze czysto akademickiej i nie mają żadnego związku z konkretną rzeczywistością eklezjalną. Gdyby opierały się na tej konkretnej rzeczywistości, wiele stwierdzeń przedstawianych jako niepodważalny konsensus musiałoby zostać zakwestionowanych".

Moje zastrzeżenie wskazuje dokładnie w kierunku, do którego sam Pan wrócił w dalszej części wywiadu, w sposób, za który jestem wdzięczny, przyznając, że w tym procesie stosunkowo wcześnie i "całkiem słusznie" zwróciłem uwagę na to, że "po stronie ewangelickiej musimy zagwarantować na przykład prowadzenie Wieczerzy Pańskiej przez osoby wyświęcone". I dodał pan, że jest to jeden z punktów, w których uzasadniona krytyka napędzała i może nadal napędzać nasz dialog. Właśnie w tym kierunku petycja zawierała moją reakcję, bo zarówno w Votum Podobnie jak w opinii ÖAK, muszę zauważyć istotną rozbieżność między ekumenicznym konsensusem, na który powołuje się ÖAK, a konkretną rzeczywistością w kościołach ewangelickich i nazywam tę rozbieżność bezpodstawną. W odpowiedzi na Pańskie życzenie "merytorycznej reakcji", chętnie rozwinę dalej swoją krytykę i chciałbym to zilustrować trzema znamiennymi przykładami.

Po pierwsze. Na stronie Votum "Razem przy Stole Pańskim" opiera się na podstawowym przekonaniu, powtórzonym również w "Deklaracji" ÖAK, że po "podstawowym porozumieniu w sprawie chrztu" osiągniętym w dialogach ekumenicznych istnieje również "wspólne podstawowe porozumienie" w sprawie Wieczerzy Pańskiej/Eucharystii, "które analogicznie do uznania chrztu pozwala na wzajemne uznanie odpowiedniej liturgicznej formy celebracji Wieczerzy i jej teologicznej treści oraz uzasadnia wzajemne zaproszenie". A ponieważ dodaje się, że "przedstawiony tu tekst" ma spełnić to zadanie (2.5), to stwierdzenie bardzo ścisłego związku między chrztem i Eucharystią należy uznać za podstawową tezę całego Votum

Z wielkim zdumieniem przeczytałem na oficjalnej stronie internetowej Kościoła Ewangelickiego w Hesji i Nassau następujący tekst: "W zborach Kościoła Ewangelickiego w Hesji i Nassau wszyscy uczestniczący w nabożeństwie są zaproszeni do udziału w Wieczerzy Pańskiej. Zapraszamy do nawet ci, którzy nie są ochrzczeni lub należących do innej denominacji chrześcijańskiej, którzy pragną przyjąć Wieczerzę Pańską".

Ale w takim razie gdzie jest ten ścisły związek między chrztem a Wieczerzą Pańską, który potwierdza ÖAK, skoro nawet nieochrzczeni są zaproszeni do Wieczerzy Pańskiej? Pojawia się tu jeszcze głębszy problem ekumeniczny: jeśli z jednej strony chrzest i wzajemne uznanie chrztu są podstawą ekumenizmu, a z drugiej strony partner ekumeniczny relatywizuje chrzest do tego stopnia, że nie jest on już nawet warunkiem uczestnictwa w Wieczerzy, to zasadne jest pytanie, kto tu kwestionuje podstawę ekumenizmu. Z mojego doświadczenia wynika, że Kościół Ewangelicki Hesji-Nassau nie jest pod tym względem wyjątkiem. Wybrałem go tylko dlatego, że jest to Kościół ewangelicki, w którego przestrzeni odbędzie się III Ekumeniczny Dzień Kościołów. 

Po drugie. Na stronie Votum "Razem przy Stole Pańskim" potwierdza, że również w kwestii posługi osiągnięto ekumeniczny konsensus, a mianowicie, że "posługa święceń, związana ze święceniami" należy do "istoty Kościoła" i "nie wynika z delegacji woli wspólnoty, lecz z boskiego posłannictwa i instytucji" (6.2.3). Dlatego stwierdza się: "Wieczerza Pańska/Eucharystia ma być sprawowana regularnie w liturgii niedzielnej. Kierowanie celebracją należy do osoby wyświęconej" (5.4.5).

W odpowiedzi na to stwierdzenie Kongregacja Nauki Wiary zwróciła uwagę, że konsensus, o którym mowa przez. Votum Oświadczenie ÖAK "nie jest popierane przez większość kościołów członkowskich EKD", "które uważają Wieczerzę Pańską bez wyświęconego przedstawiciela za dopuszczalną w nagłych przypadkach". Dla stwierdzenia tego faktu oświadczenie ÖAK wskazuje na Kongregację Nauki Wiary z uwagą, że gdyby Kongregacja przyjrzała się "przepisom EKD i jej kościołów członkowskich", to nawet nie podniosłaby tego zarzutu.

Jeśli pójdziemy za namową ÖAK i zapoznamy się z przepisami kościelnymi, to fakty są inne. Aby wziąć za przykład Kościół Ewangelicki w Hesji i Nassau, czytamy w jego "Zasadach życia kościelnego" z 15 czerwca 2013 r.: "Jeśli chrześcijanie w sytuacjach nadzwyczajnych chcą przyjąć Wieczerzę Pańską, a nie można znaleźć pastora, każdy członek kościoła może im udzielić Wieczerzy Pańskiej. W takim przypadku powinien wypowiedzieć słowa ustanowienia i podać im chleb i wino". To potwierdza dokładnie to, co ÖAK zaprzecza.

Należy również pamiętać, że w ubiegłym roku, w pierwszej fazie kryzysu związanego z wirusem corona, niektóre Kościoły Okręgowe, np. w Wirtembergii, dopuściły dla swoich członków możliwość domowej celebracji Wieczerzy Pańskiej bez wyświęconych ministrów. Taki jest też kontekst oficjalnego dokumentu niemieckich biskupów luterańskich "Powołani zgodnie z porządkiem" z 2006 r., w którym trudno jest określić, czy między ordynacją a delegacją istnieje tylko różnica terminologiczna, czy także teologiczna, oraz czy oprócz ordynacji można zlecać prowadzenie Wieczerzy Pańskiej także kaznodziejom.

O tym, że regulacje te nie są wyjątkiem, świadczy stwierdzenie z zasady Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech w dokumencie dotyczącym upamiętnienia reformacji w 2017 r., że reformacja doprowadziła do "całkowitego przeformułowania istoty Kościoła", a w szczególności, że "każdy chrześcijanin może z zasady udzielać sakramentów, tj. udzielać chrztu i rozdzielać Wieczerzę Pańską".

To właśnie ze względu na porządek istnieją proboszczowie i duszpasterze, którzy w szczególny sposób wykonują zadania, jakie mają wszyscy chrześcijanie, tzn. jako oficjalnie wykwalifikowani i powołani do ich wykonywania" (Usprawiedliwienie i wolność, s. 90-91). Po raz kolejny okazuje się, że konsensus, na który powołuje się ÖAK w kwestii posługi, nie odpowiada konkretnej rzeczywistości Kościoła, także i przede wszystkim w odniesieniu do podawania Wieczerzy Pańskiej przez osoby wyświęcone.

Po trzecie. Na stronie Votum ÖAK poświęca całą sekcję "Rozważaniom o dziękczynieniu, anamnezie i epiklezie" (5.5) i potwierdza jako ekumeniczny konsensus, że dziękczynienie, anamneza i epikleza są "konstytutywnymi cechami Wieczerzy": "Dzisiaj tradycje dogmatyczne reformacji i rzymskokatolicka zgadzają się, że dziękczynienie i uwielbienie za działanie Boga w Jezusie Chrystusie są ważnym elementem celebracji Wieczerzy Pańskiej / Eucharystii" (5.5.2). Natomiast w odniesieniu do wezwania Ducha Świętego stwierdza się: "W modlitwach Wieczerzy Pańskiej według aktualnych norm ewangelicznych dwie epiklezy są zgodne z modelem Kościołów Wschodnich po anamnezie Wieczerzy Pańskiej" (5.5.4).

Czytając Votum Ucieszyło mnie również to stwierdzenie. Ale moja radość znów się chmurzy, gdy patrzę na konkretną rzeczywistość kościelną i odkrywam, że konsensusu, do którego wzywa ÖAK, bardzo często nie da się znaleźć. Nie wybiorę tu byle jakiego przykładu, ale odwołam się do materiałów na Niedzielę Ekumenicznego Dnia Kościoła 7 lutego 2021 r. W przedstawionym tam "Szkicu opartym na tradycji ewangelicznej" znajdujemy słabo opracowaną teologicznie anamnezę, nie ma śladu epiklezy, a Duch Święty wspominany jest milczeniem. Niemniej jednak można było oczekiwać, że konsensus, do którego wzywał ÖAK, znajdzie swoje odzwierciedlenie w tym oficjalnym projekcie, opublikowanym właśnie w związku z III Ekumenicznym Dniem Kościołów.

Mam nadzieję, że dzięki tym przykładom, które nie są bynajmniej arbitralnie wybrane i które można by z łatwością mnożyć, uda mi się wyjaśnić, co miałem na myśli, mówiąc o braku uzasadnienia dla Votum i stanowisko ÖAK w sprawie rzeczywistości Kościoła w mojej pierwszej reakcji na Deklarację ÖAK. Nie mogę jednak ukryć swojego zdziwienia, że takie rozbieżności między rzekomym konsensusem ekumenicznym a rzeczywistością faktyczną w kościołach ewangelickich nie są przez członków ÖAK zauważane, a przynajmniej w najmniejszym stopniu nie wspominane.

Z pewnością jestem wdzięczny, że ekumeniczna grupa robocza inwestuje wiele energii i zaangażowania w przezwyciężenie kwestii, które do tej pory dzieliły Kościół. Może to jednak nastąpić w sposób realistyczny i odpowiedzialny tylko wtedy, gdy praca ta będzie konfrontowana z konkretną rzeczywistością w Kościołach, gdy tam, gdzie jest to konieczne, będzie się odwoływać do teologii i praktyki Kościołów oraz gdy będzie się sprzyjać procesowi recepcji w Kościołach, jak to miało miejsce na przykład przed podpisaniem Wspólnej deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu w 1999 r.

Jest to konieczne, jeśli Votum towarzyszy praktycznym wskazówkom i zachętom dla wiernych, jak np. Votum ÖAK, jeśli stwierdza się, że "wzajemne uczestnictwo w celebracji Wieczerzy Pańskiej/Eucharystii zgodnie z odpowiednimi tradycjami liturgicznymi" jest "teologicznie uzasadnione", a także jeśli to "wzajemne uczestnictwo w celebracji Wieczerzy Pańskiej/Eucharystii zgodnie z odpowiednimi tradycjami liturgicznymi" jest "teologicznie uzasadnione". Votum Zakłada również "uznanie odpowiednich form liturgicznych, jak również posług prowadzących", "przewidzianych przez celebrującą wspólnotę, która zaprasza ochrzczonych innych wyznań w imię Jezusa Chrystusa do włączenia się w celebrację" (8.1).

Kiedy ekumeniczna grupa robocza potwierdza, że jakaś praktyka jest "teologicznie uzasadniona", aby zachęcić wiernych do tej praktyki, wówczas konieczne jest zidentyfikowanie i zbadanie wciąż otwartych i nierozwiązanych pytań, ukazanych przez rzeczywistość kościelną, aby przygotować wiążącą recepcję wśród przywódców Kościołów i wspólnot kościelnych. Moim zdaniem nie można zachęcać do odbycia praktyki i wskazywać, że po jej zakończeniu można być może kontynuować pracę nad pytaniami otwartymi.

Odpowiadałoby to procedurze ekumenizmu wewnątrzprotestanckiego według modelu Leuenberga, w którym podstawowe wspólne rozumienie Ewangelii wystarcza do ustanowienia wspólnoty ambony i wieczernika między Kościołami różnych wyznań. Z kolei dla Kościoła katolickiego komunia eucharystyczna zakłada komunię w Kościele, a komunia w Kościele zakłada komunię w wierze. Przede wszystkim, z katolickiego punktu widzenia, komunia w Eucharystii jest możliwa tylko wtedy, gdy można wyznać wspólną wiarę eucharystyczną.

Z tego powodu proszę o zrozumienie, że Votum Deklaracja ÖAK uzyskała inny status, gdy biskup Bätzing, jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, zatwierdził ją i wykorzystał jako podstawę decyzji biskupów niemieckich, także w celu wprowadzenia postulowanej przez ÖAK praktyki wzajemnego uczestnictwa w katolickiej Eucharystii i ewangelickiej Wieczerzy Pańskiej w Trzecim Ekumenicznym Dniu Kościoła. W ten sposób Votum Ekumenicznej Grupy Roboczej stała się opinią na użytek Konferencji Episkopatu Niemiec i została podniesiona do poziomu magisterium biskupów.

Nadszedł więc czas, aby Kongregacja Nauki Wiary wydała oświadczenie. Uczyniła to Konferencja Episkopatu Niemiec i dlatego jest jasne, że oczekujecie od niej również odpowiedzi, ale nie tylko na pytania, które poruszyłem w tym liście z perspektywy specyficznie ekumenicznej, ponieważ jesteście kierownikiem naukowym ÖAK po stronie protestanckiej i poprosiliście mnie o odpowiedź na ten temat.

Natomiast interwencja Kongregacji Nauki Wiary dotyczy wielu innych aspektów katolickiej nauki wiary, zwłaszcza w odniesieniu do koncepcji Kościoła, Eucharystii i posługi święceń, które zdaniem Kongregacji nie zostały w sposób zadowalający ujęte w Votum Mój list otwarty do Pana z pewnością nie jest miejscem, w którym można odnieść się do tych pytań, tym bardziej, że jako pierwszy powinien wypowiedzieć się katolicki przedstawiciel Dyrekcji Naukowej ÖAK.

Mam nadzieję, że Pan, drogi Profesorze Leppin, znajdzie w powyższych wierszach, przynajmniej w ich podstawowych zarysach, "merytoryczną reakcję" na Deklarację ÖAK, na którą liczyłem. Pozostaję do waszej dyspozycji, z serdecznymi pozdrowieniami z "biura Rady ds. Jedności", dla której ważnym zamiarem jest także dalszy postęp w ekumenicznym pojednaniu, w nadziei, że przynajmniej wśród nas zapanuje zgoda, iż także w tak trudnych, ale ważnych dyskusjach żadna ze stron nie powinna odmawiać drugiej poważnej woli ekumenicznej.

Twój, 

Kurt Kardynał Koch

Ewangelizacja

Wirtualne spotkanie, by rok później przeżyć Kongres Laickości

To wirtualne spotkanie ma na celu promocję pokongresową i uznanie dla trwającej pracy w diecezjach pomimo niepowodzeń spowodowanych przez koronawirusa. 

Maria José Atienza-12 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

W rok po obchodach Kongresu Świeckich "Lud Boży wychodzi" grupy, ruchy i wszyscy zainteresowani wezmą udział w wirtualnym spotkaniu, aby przeżyć kongres i dokonać przeglądu kolejnych prac prowadzonych w poszczególnych diecezjach.

Zorganizowane przez Komisję Episkopatu ds. Świeckich, Rodziny i Życia EWG spotkanie online odbędzie się w najbliższy piątek 19 lutego o godzinie 19:00, a poprowadzi go Ana Medina.

Spotkanie "Ożywić Kongres, aby ożywić proces".

W tym zaproszeniu online wezmą udział Msgr. Luis ArgüelloW Kongresie Świeckich wezmą udział: Isaac Martín, delegat Apostolstwa Świeckich z Toledo, członek komitetu wykonawczego i merytorycznego Kongresu Świeckich oraz Rady Doradczej Świeckich; młoda Kordowianka Pilar Rodríguez-Carretero, krajowy lider młodzieży Cursillos de Cristiandad i członek komitetu wykonawczego, logistycznego i organizacyjnego Kongresu Świeckich; David Roces, młody członek Acción Católica General de Oviedo oraz Isabel García, członkini Vida Ascendente.

Spotkanie ma być impulsem do pracy diecezji, ruchów i stowarzyszeń świeckich, które mimo sytuacji związanej z koronawirusem niestrudzenie promowały i zachęcały do udziału w kongresie posoborowym wśród swoich realiów.

Ekologia integralna

Czy środki paliatywne to rzeczywiście duży koszt dla systemu?

Specjalistyczna opieka paliatywna nie tylko poprawia samopoczucie chorych z ciężkim cierpieniem, ale także stanowi znaczną oszczędność kosztów dla każdego szpitala i dla systemów opieki zdrowotnej (NHS) poszczególnych krajów.

Rafał Górnik-12 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Około połowa wszystkich chorych z poważną chorobą, której towarzyszy ciężkie cierpienie, nie otrzymuje w Hiszpanii specjalistycznego leczenia w ramach opieki paliatywnej. Niektóre badania określają tę liczbę na sześć na dziesięć, czyli 60 procent.

W skali globalnej liczba ta jest wyższa, biorąc pod uwagę np. mniejszą dostępność usług świadczących tego typu opiekę oraz zmniejszone lub nawet niskie zużycie opioidów w niektórych częściach świata.

Niektórzy ekonomiści i menedżerowie zdrowia, wraz z pracownikami służby zdrowia, od pewnego czasu badają niechęć niektórych krajów i środowisk do wdrażania usług opieki paliatywnej. Nie najmniejszym z nich są potencjalne koszty.

Pogląd, że środki paliatywne są droższe, był przedmiotem globalnego przeglądu.

Miguel Sánchez Cárdenas- Badacz Atlantów

Obawy są następujące. Postawmy się w roli planisty zdrowotnego, któremu powiedziano, że oprócz zapewnienia opieki nad pacjentem, na przykład przez zespół kardiologów, trzeba wezwać inny zespół, który zajmie się pacjentem. Na pierwszy rzut oka brzmi to jak wzrost kosztów. "Jeśli muszę wezwać dodatkowy zespół do tego, który leczy chorobę, to brzmi to kosztownie" - wyjaśnia. Miguel Sánchez CárdenasAle ten sposób argumentacji stał się przedmiotem globalnej rewizji - mówi badaczka programu Atlantes Instytutu Kultury i Społeczeństwa Uniwersytetu Nawarry.

Sprawozdanie z Jama Medycyna Wewnętrzna

Jednym z najczęściej analizowanych raportów jest ten opublikowany przez Jama Medycyna WewnętrznaWydanie 2018 czasopisma wydawanego przez American Medical Association. Została ona przeprowadzona przez System opieki zdrowotnej Mount Sinai y Trinity College w Dublinie w Irlandii i połączył dane z sześciu wcześniejszych badań obejmujących ponad 130 000 dorosłych przyjętych do szpitali w Stanach Zjednoczonych w latach 2001-2015. Spośród tych chorych 3,6 proc. otrzymało konsultację z zakresu opieki paliatywnej jako dodatek do innej opieki szpitalnej.

Według raportu szpitale zaoszczędziły średnio 3 237 dolarów na jednym pacjencie (prawie 2 700 euro przy obecnym kursie wymiany), w trakcie pobytu w szpitalu, gdy opieka paliatywna została dodana do rutynowej opieki, w porównaniu z tymi, którzy nie otrzymali opieki paliatywnej. Opieka paliatywna wiązała się z oszczędnościami kosztów, w przeliczeniu na pobyt w szpitalu, w wysokości 4 251 dolarów (3 542 euro) na pacjenta z chorobą nowotworową i 2 105 dolarów (1 754 euro) w przypadku osób z rozpoznaniem nienowotworowym. Oszczędności były wyższe w przypadku pacjentów z większą liczbą chorób.

Szpitale zaoszczędziły średnio 3 237 USD na jednym pacjencie objętym opieką paliatywną

Przyczyny oszczędności zostały podsumowane przez autora analizy, Johna Comminsa, w następujący sposób Opieka paliatywna oszczędza pieniądze szpitala. Programy opieki paliatywnej, które lepiej radzą sobie z bólem i poprawiają koordynację opieki, skutkują krótszymi pobytami w szpitalu i niższymi kosztami, szczególnie w przypadku najbardziej chorych pacjentów - wynika z raportu, którego głównym autorem jest Peter May, badacz ekonomii zdrowia w Centrum Polityki Zdrowotnej i Zarządzania na Uniwersytecie Kalifornijskim w Nowym Jorku. Trinity College z Dublina.

Także katalońskie szpitale

Kiedy Sánchez Cárdenas został zapytany o pracę Dr. Gómez Batistektóry ponad dekadę temu utrzymywał, że specjalistyczna opieka paliatywna pozwala zaoszczędzić systemowi 60 proc. kosztów, jakie poniósłby śmiertelnie chory pacjent bez takiej opieki, zwrócił uwagę, że w wyliczeniach oszczędności ważny jest czynnik czasu.

"Gómez Batiste stwierdził, że istnieje spadek kosztów na jednego pacjenta leczonego za pomocą opieki paliatywnej o średnio 3 000 euro, ale w innych badaniach dokonano innych szacunków" - mówi badacz z Atlantes. "Zależy to również od tego, kiedy chory zgłasza się do programu opieki paliatywnej: czy jest to wczesny okres choroby, czy też późniejszy. Jasne jest, że im wcześniej się pojawi, tym więcej oszczędności dla systemu. Zasadniczo dlatego, że pozwala uniknąć zabiegów, które są zbędne u schyłku życia i które zamiast leczyć lub łagodzić objawy, zwiększają ludzkie cierpienie".

Im wcześniej rozpocznie się opieka paliatywna nad chorym, tym większe są oszczędności dla systemu.

Badania dr Xaviera Gómeza Batiste wykazały, że w samej Katalonii opieka paliatywna pozwoliła zaoszczędzić w 2006 roku 33,5 mln euro rocznie, co jest kwotą wyższą niż całkowity koszt wydatków strukturalnych na całą opiekę paliatywną we wspólnocie autonomicznej - donosi ABC. Jego zdaniem wniosek ten można ekstrapolować na cały kraj. Swoje wnioski uzasadnia tym, że "dobrze zaplanowana i sprawowana szpitalna lub domowa opieka paliatywna zapobiega wielu problemom i pozwala uniknąć sytuacji, w której pacjenci uciekają się do pomocy doraźnej lub trafiają na oddziały ostre, ponieważ jest to najłatwiejszy lub jedyny sposób, jaki mają pod ręką, gdy potrzebują pomocy medycznej".

Sánchez Cárdenas uważa, że "należy również zauważyć, że badania oceniające koszty opieki paliatywnej zbieżnie wskazują, że im wcześniej zostanie zapewniona opieka paliatywna, tym większy będzie jej sukces, jeśli chodzi o skuteczność leczenia". Innymi słowy, można zważyć na terapie, które są dobre dla pacjentów, ale też takie, które będą prowadziły do uzależnienia od leczenia, które nie poprawiają jakości życia pacjenta i pogarszają koszty ponoszone przez system".

Z drugiej strony dyrektorzy sektora zdrowia, tacy jak Zacarías Rodriguez z Fundacji Nowe Zdrowie, zapewniali, że "inwestowanie w opiekę paliatywną ratuje system, czyni go bardziej zrównoważonym i poprawia jakość życia ludzi". Zgodnie z tymi założeniami fundacja przekonuje, że przy wdrożeniu odpowiednich metod zarządzania "opieka paliatywna pozwoliłaby zaoszczędzić systemowi opieki zdrowotnej od 20 do 35 proc. kosztów, poprawiając jakość życia chorych i zwiększając satysfakcję pacjentów, rodzin i opiekunów nawet o 97 proc.".

W poszukiwaniu myślenia dywergencyjnego

Interesujące byłoby zbadanie historycznego momentu, w którym rozpoczął się ten proces utraty smaku na konfrontację z różnicą. Kiedy różnica stała się dla nas tak nieznośna? Albo kiedy staliśmy się tak zgorzkniali?

12 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Został zwolniony, ponieważ jako pierwszy zgłosił pewną historię podczas wyborów prezydenckich w USA. Tyle, że była to historia polityczna, która użądliła widzów jego kanału, a jeszcze bardziej redaktora. Stało się to w Stanach Zjednoczonych, ale echo przyszło do nas w linijkach artykułu redakcyjnego, który Chris Stirewhalt, dziennikarz zaangażowany w sprawę, napisał dla Los Angeles Times. Żywiołowy utwór, w którym autor przejmuje pałeczkę zwolnienia, by rozumować o napięciu między dwoma przeciwstawnymi słowami, przyzwyczajenie i informacjai informacji.

Amerykańska opinia publiczna, czytamy, została wypchana (metaforycznie) przez rodzaj produktu medialnego o wysokiej zawartości kalorii (fake news) i słabej zawartości odżywczej (prawda) i przyzwyczaiła się, dezinformując. Do tego stopnia, że kiedy przekazuje się mu wiadomości, czyli wystawia na działanie czystej informacji, organizm załamuje się, nie uznaje codziennej diety, odrzuca ją aż do wymiotów.

rozbieżna rozmowa

Metafora jest przesadzona, ale rzuca światło na zakątek, który dobrowolnie pozostawiamy w cieniu: wielu z nas jest obecnie w stanie słuchać tylko tego, co już wie lub co chcemy usłyszeć, albo potwierdza nasz osąd. Mamy skłonność do habituacji, wygodnie nam się żyje z narracją uproszczonej rzeczywistości, w której przeszkadza nam napływ myśli odmiennej: jest ona przedstawiana jako dysydencka, nie jest nawet rozpoznawana jako to, czym jest, czyli czymś innym niż my, o ciekawym potencjale. W związku z tym odrzuca się a priori.

Jesteśmy przyzwyczajeni do narracji o uproszczonej rzeczywistości, w której pojawienie się myślenia rozbieżnego jest niepokojące.

Interesujące byłoby zbadanie historycznego momentu, w którym rozpoczął się ten proces utraty smaku na konfrontację z różnicą. Kiedy różnica stała się dla nas tak nieznośna? Albo kiedy staliśmy się tak zgorzkniali?

Dla naszych łacińskich autorów, "divergenza"był codziennym wymiarem, z którym trzeba było sobie radzić, w wojnie, polityce i filozofii. łac. divertodiversum wskazuje na zwrot w kierunku dwóch przeciwnych, odrębnych, odległych stron. Dla Cezara różna może być np. ścieżka, która przebiega w kierunku przeciwnym do pożądanego (iter a proposito diversum), więc może być zdradliwy, ale atrakcyjny; natomiast dla Sallusta jest to właściwe słowo na określenie zawirowań między skrajnymi emocjami, między strachem a rozpustą (metu atque lubidine divorsus agitabatur).

Tu, między Cezarem a Sallustem, znajduje się bolesny i fascynujący punkt: rozbieżność przesuwa, otwiera okna, pokazuje różne strony, a więc wystawia nas na ryzyko. Jak to ze zmianą zdania, z akceptacją, że można zrobić krok do tyłu lub w jedną stronę. Ujawnia rzeczy dotyczące otaczającej nas rzeczywistości, zjawiska, których nie widzieliśmy, a tym bardziej nie obliczyliśmy. Dlatego jest nam potrzebny, zwłaszcza gdy świat wokół nas jest coraz bardziej złożony, a próby jego uproszczenia tylko nas rozpraszają.

Rozmowa (od cum - verto, ten sam skład co di-verto) prosi nas o dialog z tymi, którzy nie są tacy sami, którzy nie myślą tak samo.

Na szczęście (i nie jest to tylko zabawa w etymologię) istnieje sposób, aby wytrzymać próbę rozbieżności bez spadania z ciemnych klifów: nazywa się to rozmową.

Rozmowa (od. cum - vertotaki sam skład jak di-verto) prosi nas o dialog z tymi, którzy nie są tacy sami, którzy nie myślą tak samo i nie widzą tak samo jak my, a jednak uczestniczą w tej samej wspólnocie.

Rozmowa jest czasem zaufania do własnej odmienności, a jednocześnie pozwoleniem na to, aby rozbieżne opinie innych osób inwestowały w nas samych, abyśmy mogli wkraczać w niewyobrażalne dotąd sfery kreatywności. Szczera rozmowa o tym, jak dostosować styl życia, politykę i gospodarkę w następstwie pandemii, jest najbardziej banalnym przykładem, jaki można zaproponować. Ale każdy może to dostrzec w swoim codziennym doświadczeniu: na różnych poziomach rozmowa jest zaproszeniem do zrzucenia swoich obowiązków na innych.

Ci, którzy "przyzwyczaili się" (by zapożyczyć wyrażenie amerykańskiego dziennikarza) do tego typu rozmów, raczej z nich nie zrezygnują. Bo to aktywizacja człowieczeństwa: osobiste pokłady pewników i projektów są ryzykowane dla wyższej stawki. Przeciwdziała uzależnieniom, tej nieprzyjemnej formie otyłości duszy.

Owszem, trzeba z czegoś zrezygnować, ale to, co się zyskuje, to więcej. Jest to kwestia czynów, a nie słów.

AutorMaria Laura Conte

Doktorat z literatury klasycznej i doktorat z socjologii komunikacji. Dyrektor ds. komunikacji Fundacji AVSI z siedzibą w Mediolanie, zajmującej się współpracą rozwojową i pomocą humanitarną na całym świecie. Za swoją działalność dziennikarską otrzymała kilka nagród.

Nudne homilie? Przepowiadanie bez zabijania z nudów

Czy zasnąłeś podczas kazania na Mszy Świętej? Nie, nie jesteś jedyny i niejednokrotnie przyczyna leży w naprawdę nudnym kazaniu.

12 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Kiedy przygotowywałem się do zawodu księdza, prawie zawsze zasypiałem podczas homilii na Mszy św. Zwłaszcza, gdy jeden z moich przełożonych - nie pytajcie, nie powiem kto - był tym głoszącym. Zawsze zasypiałam. Nigdy nie zawiodłem. Jest cała technika, którą doskonalisz, żeby nie zauważać za bardzo, że śpisz na Mszy. Czasami będzie to wyglądało, jakbyś przytakiwał temu, co mówi ksiądz; czasami będzie to wyglądało, jakbyś był pogrążony w kontemplacji, albo może to wyglądać, jakbyś był wzruszony i nie mógł podnieść głowy, żeby nie pokazać łez. Prawda jest taka, że byłem, siłą rzeczy, śpiący.

Pewnego dnia, po przyznaniu się do tego, chciałem przekonać samego siebie, że problem nie leży po stronie kaznodziei, ale mojej, i postanowiłem, że przepiszę homilię w całości, od "pe" do "pa". W ten sposób, unikając senności, byłabym w stanie zrozumieć głębię przekazu, który przy innych okazjach sprawił, że wpadłam w ramiona Morfeusza. Powiedziane i zrobione. Tego dnia zapisałem wszystko, co powiedział dobry ksiądz. Potem przeczytałem. Przeczytałem to jeszcze raz. Podkreśliłem to. W końcu doszedłem do strasznego wniosku, że po prostu nic nie powiedział. To było 20 minut nic nie mówienia i nie przestawania mówić. Nie sądziłem, że to możliwe, ale tak było. Potem zdałem sobie sprawę, że jest to częstsze niż się wydaje i że nie jest to wyłączna specjalność księży; politycy, nauczyciele, nawet wykładowcy chodzą po tych nihilistycznych miejscach komunikatywnie mówiąc i prowokują, czy chcą czy nie, czy wiedzą o tym czy nie, ten sam sen, którego doznałem w tych bardzo długich homiliach w moich czasach studenckich.

Jest to częstsze niż się wydaje i nie jest to wyłączna specjalność księży; politycy, profesorowie, nawet wykładowcy chodzą po tych miejscach i prowokują ten sam sen.

Nuda w homiliach nie jest niczym nowym. Dzieje Apostolskie opowiadają, że w Troas, mieście położonym na wybrzeżu Morza Egejskiego, św. Paweł wygłaszał kazanie do chrześcijan. Na trzecim piętrze, siedząc na parapecie okna, słuchał go młody chłopak, Eutychiusz. Jego również ogarnęła senność i zasnął. W tym momencie upadł na ziemię i zabił się. Dosłownie umarł z nudów. Historia kończy się dobrze, bo św. Paweł reanimuje chłopca i oddaje go matce, która już wcześniej straszyła go workiem, ale pozostaje jako przestroga dla nawigatorów na burzliwych wodach kaznodziejstwa. W tym przypadku św. Paweł miał wiele do powiedzenia; porażka polegała, być może, na tym, że chciał powiedzieć za dużo. Zawiodło go nie "co", ale "jak".

Ludzie znudzeni i nudni są wszędzie we wszystkich warstwach Kościoła. Nawet biskupi nie są oszczędzani od bycia ogarniętym sennością przy przepowiadaniu ich brata w episkopacie. W tych ceremoniach biskupi doza staje się bardziej widoczna dla oczu wszystkich przez pochylenie mitry na głowie, co nie pozwala na żadną strategię jej ukrycia.

Chciałabym pomóc, żeby to się Wam nie przytrafiło i chciałabym spisać kilka pomysłów, żeby sprawdzić, czy mogę zastosować tę historię do siebie.

Podczas moich ostatnich lat w seminarium miałem szczęście być przydzielonym do parafii w centrum Madrytu, do parafii Concepción de Nuestra Señora. Tam my, seminarzyści, robiliśmy wszystko. W niedziele robiłem trzy rzeczy i wszystkie trzy bardzo mi się podobały. Najpierw grałem na organach na Mszy św. o godz. 11.00. Następnie pomagałem przy Mszy św. o godz. 12.30. Ale najbardziej podobało mi się to, co nastąpiło po tym: na Mszy św. o godz. 14.00 Mszę św. odprawił wyjątkowy ksiądz, Pablo Domínguez.

Było przygotowanie, inteligencja, pasja, bliskość i chęć porozumienia.

Duży kościół był pełen młodych ludzi, by się modlić, a także by go słuchać. Zawsze zostawałem na zapleczu, by słuchać jego homilii. Nigdy nie zasnęłam. Podobnie jak cały kościół, byłem pochłonięty, zauroczony, uchwycony słowami Pawła. Jego przesłanie poruszało głowę, dotykało serca i poruszało wolę. Wydobył nowość z tego, co zwykłe, i sprawił, że ze zdumieniem dostrzegłeś w Ewangelii rzeczy, które już znałeś i przeoczyłeś tysiące razy. Myślę, że to właśnie wtedy zacząłem pasjonować się kaznodziejstwem.

Instynkt? Naturalny dar? Być może, ale jestem przekonany, że było tam też przygotowanie, inteligencja, pasja, bliskość, chęć porozumienia i wiele innych rzeczy, o których chciałbym w tych wierszach opowiedzieć.

A więc dla ciebie, który musisz głosić kazania co tydzień lub codziennie, dla ciebie, bracie kapłanie lub diakonie, dla ciebie, który przygotowujesz się do kapłaństwa w seminarium, nawet dla ciebie, biskupie, następco apostołów i "zwiastunie Słowa" - jak mówił św. Jan Paweł II (por. Pasterze GregisTo niektóre z idei, które staram się sobie powtarzać, gdy przygotowuję się i gdy głoszę kazania, mając na celu przekazywanie Ewangelii Jezusa Chrystusa w każdą niedzielę, porywając ludzi, a nie usypiając i zanudzając na śmierć cierpiących parafian.

AutorJavier Sánchez Cervera

Kapłan. Proboszcz parafii San Sebastián Mártir de San Sebastián de los Reyes (Madryt).

Hiszpania

"Jeśli spojrzymy na innych w inny sposób, zaczniemy się naprawdę troszczyć".

Rozmowa z José Luisem Méndezem, dyrektorem Wydziału Duszpasterstwa Służby Zdrowia Konferencji Episkopatu Hiszpanii, z okazji Światowego Dnia Chorego.

Maria José Atienza-11 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W święto Matki Bożej z Lourdes przypada Światowy Dzień Chorego, który w tym roku Kościół hiszpański obchodzi pod hasłem "Troszczmy się o siebie nawzajem".

Z tej okazji, Omnes przeprowadził wywiad José Luis Méndez, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Służby Zdrowia w Konferencja Episkopatu Hiszpanii.

 P - Jak możemy wykorzystać Dzień Chorego do uświadomienia sobie potrzeby wzajemnej pomocy i prawdziwego braterstwa?

 R- Musimy to wykorzystać, aby sobie nawzajem pomóc. Z jednej strony ci, którzy są zdrowi, modlą się za chorych i tych, którzy się nimi opiekują, a jednocześnie chorzy mogą ofiarować każdą chwilę samotności czy cierpienia. Wszystko to jest tajemnicą, przez którą Chrystus czyni nas uczestnikami swego odkupienia i dlatego ma nieocenioną wartość dla całej ludzkości.

P - Jak przeżyć ten Dzień pośród czasu naznaczonego koronawirusem i z codziennymi wiadomościami o zgonach, zarażeniach..., które mogą wywołać niepokój wśród chrześcijan?

 R- Przede wszystkim nie wolno nam osiadać w kulturze narzekania. To prawda, że czasy są trudne, liczby zgonów i przyjęć do szpitali sprawiają, że nasze serca się kurczą, ale możemy zająć dwa stanowiska: możemy pozostać przy danych i być przerażeni, albo możemy słuchać danych, polecać tych, którzy zostali przyjęci i proponować powtarzanie przez cały dzień krótkiej modlitwy za tych, którzy zostali przyjęci lub którzy zmarli. Musimy bardziej myśleć o Niebie, dać powód naszej nadziei, bo zło ma swój kres, bo Bóg postawił mu granicę w Jezusie Chrystusie.

W obliczu sytuacji pandemicznej nie możemy zadowolić się "kulturą skargi".

P- Jak możemy nadal zachęcać do podkreślania znaczenia opieki i godności osób chorych i starszych?

R - Pierwsza rzecz to prosić Matkę Bożą o przemianę naszych serc, aby pomagała nam patrzeć na innych z czułością. Bardzo podoba mi się to określenie pontyfikatu papieża Franciszka "rewolucja czułości". Bez tej czułości opieka jest jedynie kwestią techniczną. Jeśli będziemy w stanie spojrzeć na innych w inny sposób, poczujemy się zaangażowani w ich ból, ograniczenia, cierpienie... i wtedy zaczniemy się naprawdę troszczyć. Opieka "techniczna" jest niezbędna, ale istnieje też głębsza opieka: opieka polegająca na pieszczotach, spojrzeniu, umiejętności słuchania.

Jeśli patrzymy oczami Chrystusa, odkrywamy, że jedna minuta życia umierającego pacjenta jest okazją do miłości i jest warta wieczności.

P - Jak możemy dokonać dalszego postępu w szerzeniu kultury życia?

R- Przede wszystkim modlić się, a także zachęcać ludzi do innego spojrzenia. Jak mówi ta modlitwa "Obym widział twoimi oczami mojego Chrystusa, Jezusa mojej duszy".. Wtedy zrozumiemy, co to znaczy naprawdę dbać. Odkrywamy, że jedna minuta życia umierającego pacjenta, to okazja do miłości, która warta jest wieczności.

Kultura

Konferencja przygląda się 50-leciu doktoratu św. Teresy od Jezusa

Międzynarodowy Kongres "Kobieta wyjątkowa. Pięćdziesiąt lat od doktoratu św. Teresy od Jezusa" ma stanowić ramy dla spotkania, dialogu i debaty naukowej.

Maria José Atienza-11 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Od 12 do 15 kwietnia w stolicy Avili odbędzie się Międzynarodowy Kongres "Wyjątkowa Kobieta. Pięćdziesiąt lat od doktoratu świętej Teresy od Jezusa". Konferencja jest promowana przez. Biskupstwo w Avilathe Karmelitów bosych i Uniwersytet Katolicki w Avili z okazji 50-lecia doktoratu św. Teresy od Jezusa.

Na kongresie liczy się również współpraca m.in. Katolicki Uniwersytet Eichstätt-Ingolstadt i, będzie rozwijany w sposób bimodalny -online i face-to-face-.

Międzynarodowy Kongres "Kobieta wyjątkowa. Pięćdziesiąt lat od doktoratu św. Teresy od Jezusa" ma stanowić ramy dla spotkania, dialogu i debaty naukowej. Kongres ma szereg centralnych tematów, wokół których będą się obracać poszczególne referaty.

Tematyka kongresu

    Teologia duchowa. Mistycyzm w kontekście akademickim w XX i XXI wieku.

    Kobiety i Kościół.

    Relacje, paralele i kontrasty między św. Teresą od Jezusa a innymi świętymi doktorami Kościoła.

    Nowa ewangelizacja

Wśród prelegentów na tym kongresie znajdą się m.in. Karta. Aquilino Bocos który będzie mówił na temat "Reforma terezjańska i nasza reforma. Niezapomniana lekcja pierwszej kobiety doktora Kościoła",. Prof. dr Marianne Schlosser z referatem "Eklezjalne znaczenie ogłoszenia kobiety nauczycielki modlitwy doktorem Kościoła". Kobiece oblicze Kościoła" lub. Dr Silvano Giordano ocd którzy będą rozwijać drogę św. Teresy od Jezusa aż do doktoratu.

Święta Teresa od Jezusa. Doktor Kościoła

Paweł VI ogłosił św. Teresę od Jezusa doktorem Kościoła, pierwszą kobietą, która otrzymała ten tytuł. W homilii podczas uroczystości 27 września 1970 r. Paweł VI odniósł się do niej jako do "tej świętej, tak osobliwej i tak wielkiej, rodzącej w naszych umysłach bogactwo myśli. Widzimy ją przed nami jako kobietę wyjątkową, jako zakonnicę, która cała spowita w pokorze, pokucie i prostocie promieniuje wokół siebie płomieniem swej ludzkiej żywotności i swej dynamicznej duchowości; widzimy ją ponadto jako reformatorkę i założycielkę historycznego i zasłużonego zakonu, jako błyskotliwą i owocną pisarkę, jako nauczycielkę życia duchowego, jako niezrównaną kontemplatorkę i niestrudzoną duszę czynną".

Wszystkie informacje o kongresie na stronie https://congresosantateresadoctora.es/

Więcej
Aktualności

"Projekty Manos Unidas pokazują, że inny świat jest możliwy".

Katolicka organizacja pozarządowa Manos Unidas przedstawiła dziś swoją kampanię "Contagia solidaridad para acabar con el hambre" (Szerzenie solidarności, aby położyć kres głodowi), prezentując świadectwa Raquel Reynoso z Peru i Alicii Vacas z Izraela.

Maria José Atienza-10 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Prezentacja Manos Unidas na ten rok 202.1 przedstawiła niektóre z grup najbardziej dotkniętych głodem i ubóstwem na świecie: rdzenne społeczności w Ayacucho i afrykańskie kobiety szukające azylu w Izraelu.

Podczas swojego wystąpienia, Alicia VacasSzefowa Sióstr Misjonarek Comboni na Bliski Wschód i Azję, zaczęła od wyjaśnienia, że choć Izrael nie jest krajem biednym, to "istnieją tam strefy ubóstwa, a przede wszystkim chroniczna sytuacja dyskryminacji niektórych grup, takich jak afrykańscy migranci czy palestyńscy Beduini z terytoriów okupowanych lub uchodźcy z Iraku i Syrii".

Projekt "Kuchinate

Alicia Vacas skupiła swoją interwencję na afrykańskich kobietach z grup migrantów z Sudanu Południowego i Erytrei. Kobiety te doznały nadużyć i przemocy i nie zostały uznane przez rząd za uchodźców. Zanim przybyli do Izraela, cierpieli, jak powiedział ten misjonarz, "wszelkiego rodzaju trudy i przemoc: przeprawa przez pustynię, aby dotrzeć do Izraela, uprowadzenie i przemoc ze strony mafii, tortury i wymuszenia...".

Zmiana mentalności

Doświadczenia, którymi niełatwo było się podzielić, aby im pomóc, aż do momentu, gdy misjonarka Comboni, z pochodzenia Erytrejka, wyjaśniła, że w jej kraju smutki kobiet dzieliło się poprzez robienie na drutach. Tak narodził się Kuchinate (szydełko w języku Tigrinya), który rozwija się dzięki wsparciu Manos Unidas. Dzięki opatrznościowemu darowi tkaniny na koszulki, kobiety zaczęły spotykać się, by wyplatać szydełkowe koszyki, a tym samym zaczęły też wyplatać osobiste relacje i otwierać rany.

Kuchinate służy obecnie "ponad 300 kobietom w sytuacji skrajnej bezbronności, które tworzą ten projekt. Otrzymują przede wszystkim wsparcie psychospołeczne i zawodowe, ułatwiające im integrację ze społeczeństwem izraelskim i uznanie ich za uchodźców".

Szefowa sióstr misjonarek Comboni na Bliski Wschód i Azję podkreśliła, że Kuchinate jest "przykładem, że "inny świat jest możliwy, że istnieją alternatywy dla strachu, dla wykluczenia (...) i że alternatywą jest solidarność i troska o dobro wspólne, co jest przedmiotem kampanii Manos Unidas w tym roku i o czym przypomina nam papież Franciszek w Fratelli tutti"", a swoje wystąpienie zakończyła wezwaniem, by "uczynić ten kryzys okazją do postawienia się w sytuacji tych, którzy cierpią najbardziej".

Peru: woda i równouprawnienie kobiet

Z Peru, prezes stowarzyszenia SER (Servicios Educativos Rurales), Raquel ReynosoUE podkreśliła wrażliwość, jaką pandemia wykazała wobec całego społeczeństwa.

Reynoso opowiedziała o sytuacji mieszkańców Ayacucho (Peru), obszaru, w którym pracuje nad projektami przy wsparciu Manos Unidas. Oprócz pandemii Covid, ludzie ci cierpieli z powodu "braku wody pitnej, są to społeczności, które żyją z dnia na dzień i jeśli nie wyszli na sprzedaż, umierali z głodu lub umierali na Covid". Ponadto wiele z nich nie posiada elektryczności i nie mogło zachować żywności na czas uwięzienia".

Opisała również sytuację kobiet, z którymi pracuje, a które odczuwają skutki konfliktów zbrojnych, które od dziesięcioleci szaleją w tym rejonie, a także dyskryminację z powodu tego, że są kobietami. To właśnie te kobiety są jednak odpowiedzialne za pracę na roli.

Reynoso skupił się na dwóch liniach pracy, przy wsparciu Manos Unidas, z zachęcającymi rezultatami: realizacja projektów sanitarnych i dostęp do wody oraz promocja projektów na rzecz awansu kobiet, tak aby one, jak również ich środowisko rodzinne i społeczne, rozumiały swoje zbiorowe prawa, były uznawane i doceniane, a także miały dostęp do stanowisk kierowniczych jak mężczyźni.

Reynoso podkreślił solidarność, jaką wykazały społeczności wiejskie tego peruwiańskiego obszaru w czasach pandemii, która bardzo mocno dotknęła ten obszar. Solidarność wśród samych sąsiadów, ale która sprawiła, że zaczęli oni również np. wysyłać żywność do obszarów miejskich oraz tworzyć rodzinne i społeczne ogrody, aby pomagać sobie nawzajem. Solidarność, która "może być zaraźliwa i widzimy, jak ludzie potrafią się dzielić tym, co mają niewiele".

Książki

Przekształcone rany

José Miguel Granados poleca lekturę Kochany jak japrzez Miriam James Heidland.

José Miguel Granados-10 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Profil książki

Tytuł: Kochany jak ja. Zaproszenie do nawrócenia, wolności i uzdrowienia przez Jezusa
AutorMiriam James Heidland, S.O.L.T.
Redakcja: Ave Maria Press
Rok: 2014
Strony: 106

"Każdy ból, który nie jest przekształcony, jest przekazywany - Każda rana, która nie jest przekształcona, jest przekazywana. To jedno z najmocniejszych stwierdzeń siostry Miriam James Heidland w jej imponujących świadectwach i rozmowach tematycznych (które można zobaczyć w mediach społecznościowych) czy w jej ostatniej publikacji: Loved as I Am. Zaproszenie do nawrócenia, wolności i uzdrowienia przez Jezusa. Zaproszenie do nawrócenia, wolności i uzdrowienia przez Jezusa).

Autorka, siostra Miriam James Heidland

Rzeczywiście, doświadczenie uczy nas, że dusza chora na grzech sączy truciznę i gorycz. Jednocześnie widzimy, że każda rana serca uleczona przez łaskę czyni człowieka mądrzejszym, bardziej wdzięcznym i pokornym: pozwala mu wylewać czułość i dobroć Pana wszędzie wokół, a zwłaszcza na cierpiących braci i siostry. 

Tak jest w przypadku tej dynamicznej, religijnej kobiety z Teksasu, potomkini niemieckich imigrantów, która w uniwersyteckiej młodości była siatkarką, a także przeszła przez bolesny okres, z dala od Boga, uwięziona przez nałogi. Pan przyszedł do niej współczująco w miłosiernym spojrzeniu starszego kapłana, który pomógł jej wstać i odważnie wejść na piękną drogę miłości do całości dla Chrystusa.

Widzimy, że każda rana serca uleczona przez łaskę czyni człowieka mądrzejszym, wdzięczniejszym i bardziej pokornym.

Publiczność była poruszona autentycznością i siłą tej konsekrowanej kobiety, która po prostu pokazała swoje nieszczęścia oczyszczone przez Boże miłosierdzie, stając się przekonującym świadkiem radości Ewangelii. Jej nowe serce promieniuje pięknem naśladowania Chrystusa.

Również nasze życie, przemienione i uzdrowione przez Ducha Pańskiego, pełne i świetliste, doprowadzi wielu do przyjęcia mocy Jezusa, lekarza dusz, drogiego przyjaciela i zbawiciela świata.

Watykan

"Ten, kto się modli, jest jak kochanek, nosi w swoim sercu osobę, którą kocha".

Papież Franciszek zastanowił się, w. przesłuchanie w najbliższą środę 10 lutegoModlitwa w życiu codziennym, która przenika wszystkie aspekty naszego życia.

David Fernández Alonso-10 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek zwrócił się do wiernych na całym świecie z Biblioteki Pałacu Apostolskiego w środę rano, 10 lutego.

Modlitwa w życiu codziennym

W poprzedniej katechezie Ojciec Święty zastanawiał się nad tym, jak modlitwa chrześcijańska jest "zakotwiczona" w liturgii. Przy tej okazji Franciszek podkreślił, jak z liturgii modlitwa wraca do codziennego życia: "na ulicach, w urzędach, w środkach transportu... I tam trwa dialog z Bogiem: ci, którzy się modlą, są jak zakochani, którzy zawsze noszą w sercu swoją ukochaną osobę, gdziekolwiek by byli".

Papież potwierdza, że "w rzeczywistości wszystko jest podejmowane w tym dialogu z Bogiem: każda radość staje się powodem do pochwały, każda próba jest okazją do prośby o pomoc".

Dlatego też "modlitwa jest zawsze żywa, jak płomień ognia, nawet gdy usta nie mówią. Każda myśl, nawet jeśli jest pozornie "profanum", może być zaimpregnowana modlitwą.

Tajemnica Boga

W tym samym duchu odniósł się także do modlitewnego aspektu inteligencji, wskazując, że "jest ona oknem na tajemnicę: oświetla kilka kroków, które są przed nami, a następnie otwiera się na całą rzeczywistość, która ją poprzedza i przewyższa". Dla Papieża "ta tajemnica nie ma oblicza niepokojącego czy niepokojącego: poznanie Chrystusa daje nam pewność, że tam, gdzie nie widzą nasze oczy i oczy naszego umysłu, nie ma nicości, lecz nieskończona łaska.

Modlitwa chrześcijańska zaszczepia w sercu człowieka niezwyciężoną nadzieję: "jakiekolwiek doświadczenie dotknie naszej drogi, miłość Boża może je przemienić w dobro".

Każdemu rozpoczynającemu się dniu, jeśli jest witany w modlitwie, towarzyszy odwaga.

Papież Franciszek

Papież zastanawiał się następnie nad znaczeniem stawiania czoła teraźniejszości z radością: "Nie ma innego wspaniałego dnia niż dzisiejszy, który przeżywamy. I to właśnie modlitwa przemienia ją w łaskę, a raczej przemienia nas: pacyfikuje gniew, podtrzymuje miłość, pomnaża radość, zaszczepia siłę do przebaczenia. W pewnym momencie wyda nam się, że to już nie my żyjemy, ale że łaska żyje i działa w nas poprzez modlitwę. Każdemu rozpoczynającemu się dniu, jeśli jest objęty modlitwą, towarzyszy odwaga, aby problemy, z którymi trzeba się zmierzyć, nie były przeszkodami na drodze do naszego szczęścia, ale wezwaniami Boga, okazjami do naszego spotkania z Nim.

Módlcie się za wszystkich

Ponadto papież Franciszek zachęca nas do tego, abyśmy zawsze modlili się za wszystko i wszystkich, zarówno za naszych bliskich, jak i za naszych wrogów: "Modlitwa usposabia nas do nadobfitej miłości. Módlmy się przede wszystkim za ludzi nieszczęśliwych, za tych, którzy płaczą w samotności i rozpaczy, że jest jeszcze miłość, która bije dla nich.

Krótko mówiąc, że "modlitwa czyni cuda; a ubodzy odczuwają wtedy, dzięki łasce Bożej, że nawet w ich niepewnej sytuacji modlitwa chrześcijanina uobecniła współczucie Jezusa: On rzeczywiście z wielką czułością patrzył na zmęczone i zagubione rzesze jak na owce nie mające pasterza (por. Mc 6,34).

Jesteśmy istotami kruchymi, ale umiemy się modlić: to jest nasza największa godność. A kiedy modlitwa jest zgodna z Sercem Jezusa, uzyskuje cuda.

Papież Franciszek

Modlitwa z naszej kruchości

Ojciec Święty chciał nam przypomnieć, że kochając w ten sposób świat, spotykamy się z tajemnicą Boga: "Trzeba kochać każdego z osobna, pamiętając w modlitwie, że wszyscy jesteśmy grzesznikami, a jednocześnie kochani przez Boga jeden po drugim. Kochając ten świat w ten sposób, kochając go z czułością, odkryjemy, że każdy dzień i każda rzecz nosi w sobie fragment tajemnicy Boga".

Wreszcie papież zakończył swoją katechezę nawiązując do filozofa Pascala: "Człowiek jest jak tchnienie, jak trawa (por. Sól 144,4; 103,15). Filozof Pascal napisał: "Nie trzeba całego wszechświata składać do kupy, aby go zmiażdżyć: wystarczy para, kropla wody, aby go zabić".

"Jesteśmy istotami kruchymi, ale umiemy się modlić: to jest nasza największa godność. A kiedy modlitwa jest zgodna z Sercem Jezusa, uzyskuje cuda".

Edukacja

Przedstawiciele zawodów prawniczych potępiają LOMLOE przed Parlamentem Europejskim

Krajowa Komisja Prawna ds. Wolności Edukacji przedstawiła Petycję z prośbą o ochronę instytucji unijnych przed atakami na wolność edukacji wynikającymi z niedawno przyjętej Ustawy Organicznej o Poprawie LOE (Ley Orgánica de Mejora de la LOE).

Maria José Atienza-9 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W swoim piśmie do Parlamentu Europejskiego, zarejestrowanym przez Parlament Europejski w dniu 28 stycznia ub. r. Krajowa Komisja Prawna ds. wolności edukacji Potępił między innymi naruszenie art. 14 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej i art. 27 Konstytucji Hiszpanii, które chronią wolność wychowania i nauczania.

Komisja zwróciła uwagę na sześć kluczowych aspektów tego nowego prawodawstwa, które naruszają prawo unijne lub krajowe:

  • Naruszenie wolności edukacyjnej i religijnejFakt, że przedmiot Religia nie jest wymieniony wśród przedmiotów do nauczania, co może prowadzić do jego bezpośredniego wyparcia, lub do jego niedocenienia, gdyż gubi wymóg wyrównania i oceny przedmiotu.
  • Włączenie podmioty ideologiczne które mogłyby naruszać przekonania rodziców i uczniów, oddalając się od wspólnych wartości i poza tymi, które są zapisane w Konstytucji Hiszpanii i tekstach wspólnotowych.
  • Otwarte dyskryminacja szkół czarterowychpoprzez zmianę pojęcia prawa do edukacji na "prawo do edukacji publicznej". Ponadto czyni subsydiowany system oświaty systemem subsydiarnym, a eliminując pojęcie zapotrzebowania społecznego zmierza do jego stopniowego zduszenia, podważając swobodę zakładania placówek oświatowych i wolność edukacji.
  • Na stronie dążenie do realizacji modelu edukacji zróżnicowanej, naruszanie ideologii ośrodków i swobody wyboru modelu pedagogicznego lub wychowawczego, który rodzice uznają za najbardziej odpowiedni dla rozwoju osobowości ich dzieci w warunkach wolności.
  • Postępowy zniknięcie szkolnictwa specjalnego wbrew poglądom zdecydowanej większości rodziców.
  • Brak ochrony hiszpańskiej lub hiszpański w klasieUżywanie języka urzędowego państwa pozostawia się arbitralnym decyzjom administracyjnym lub politycznym, ignorując obowiązek jego znajomości przez wszystkich Hiszpanów i ich prawo do posługiwania się nim.

Celem pisma przedstawionego przez ten komitet prawny jest uzyskanie politycznej reakcji Parlamentu Europejskiego w celu otwarcia dróg interwencji, aby instytucje wspólnotowe mogły prawnie chronić podstawowe prawa tak wielu rodzin, które zostały naruszone.

Więcej
Watykan

Cenne świadectwo osób starszych

Papieska Akademia Życia opublikowała dziś rano dokument "Starość: nasza przyszłość". Stan osób starszych po pandemii", w którym zastanawia się nad sytuacją naszych seniorów i cennym wkładem, jaki wnoszą do społeczeństwa. 

David Fernández Alonso-9 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

W ten wtorkowy poranek, 9 lutego, o godz. 11.30, transmitowany na żywo z sali "Jan Paweł II" Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, odbyła się prezentacja dokumentu Papieskiej Akademii Życia: "Starość: nasza przyszłość". Stan osób starszych po pandemii".

Vincenzo Paglia, sekretarz Dykasterii ds. Posługi Integralnego Rozwoju Człowieka, bp Bruno-Marie Duffè oraz połączony z japońskiego miasta prof. Etsuo Akiba, profesor Uniwersytetu w Toyamie (Japonia), członek zwyczajny Papieskiej Akademii Życia.

Tytuł dokumentu proponuje refleksję nad wnioskami, jakie należy wyciągnąć z zagrożenia dla zdrowia spowodowanego rozprzestrzenianiem się Covid-19, nad jego konsekwencjami na dziś i na przyszłość naszych społeczeństw.

Droga Kościoła

W tym sensie ta sytuacja, której doświadczamy w skali globalnej, skłania nas do wyciągnięcia wniosków, które zrodziły podwójną świadomość: "z jednej strony współzależności między wszystkimi, a z drugiej obecności silnych nierówności. Wszyscy jesteśmy na łasce tej samej burzy, ale w pewnym sensie można powiedzieć, że wiosłujemy w różnych łodziach, z których najbardziej kruche toną każdego dnia".. 

"Konieczne jest ponowne przemyślenie modelu rozwoju całej planety" - czytamy w dokumencie, który podejmuje refleksję rozpoczętą już notą z 30 marca 2020 roku (Pandemia i Uniwersalne Bractwo), kontynuowane notatką z dnia 22 lipca 2020 roku (Humana Communitas w dobie pandemii. Ponadczasowe rozważania o odradzaniu się życia.) oraz ze wspólnym dokumentem z Dykasterią ds. Posługi Integralnego Rozwoju Człowieka (Szczepionka dla wszystkich. 20 punktów dla sprawiedliwszego i zdrowszego świata) 28 grudnia 2020 r.

Intencją, jak widać, jest zaproponowanie drogi Kościoła, nauczyciela ludzkości, w odniesieniu do świata zmienionego przez sytuację pandemii, skierowanej do kobiet i mężczyzn poszukujących sensu i nadziei dla swojego życia.

Pandemia uderzyła

Osoby starsze zostały szczególnie ciężko doświadczone we wczesnych fazach pandemii, zwłaszcza w domach opieki, miejscach, które miały chronić najsłabszych w społeczeństwie, a gdzie zamiast tego śmierć dotknęła ich nieproporcjonalnie częściej niż w środowisku domowym i rodzinnym.

"To, co wydarzyło się podczas pandemii COVID-19, uniemożliwia nam rozwiązanie kwestii opieki nad osobami starszymi poprzez szukanie kozłów ofiarnych, szukanie indywidualnych winowajców, a z drugiej strony podnoszenie chóru w obronie doskonałych wyników tych, którzy zapobiegli zarażeniu w domach opieki. Potrzebujemy nowej wizji, nowego paradygmatu, który umożliwi społeczeństwu opiekę nad osobami starszymi".

Do 2050 r. co piąta osoba będzie w podeszłym wieku

Dokument podkreśla uderzający fakt, że "w ramach profilu statystycznego i socjologicznego mężczyźni i kobiety mają dziś generalnie dłuższą średnią długość życia". "Ta poważna transformacja demograficzna stanowi wielkie wyzwanie kulturowe, antropologiczne i ekonomiczne. Według Światowej Organizacji Zdrowia do 2050 roku na świecie będzie dwa miliardy osób powyżej 60 roku życia, czyli co piąta będzie starsza. Dlatego "niezbędne jest uczynienie naszych miast miejscami integrującymi i przyjaznymi dla życia osób starszych i ogólnie dla słabości we wszystkich jej przejawach".

Dar bycia starym

W naszym społeczeństwie często dominuje wyobrażenie o starości jako wieku nieszczęśliwym, rozumianym jedynie jako wiek opieki, potrzeb i wydatków na leczenie. Jednak nic bardziej mylnego: "Starzenie się jest darem Boga i ogromnym bogactwem, osiągnięciem, które należy starannie chronić" - czytamy w dokumencie - "nawet wtedy, gdy choroba staje się niepełnosprawna i pojawia się potrzeba zintegrowanej opieki o wysokiej jakości. "I niezaprzeczalnie pandemia wzmocniła w nas wszystkich świadomość, że 'bogactwo lat' jest skarbem, który należy pielęgnować i chronić".

Nowy model dla najbardziej wrażliwych

W zakresie opieki Papieska Akademia Życia wskazuje nowy model, zwłaszcza dla osób najsłabszych, inspirowany przede wszystkim przez osobę: zastosowanie tej zasady zakłada interwencję zorganizowaną na różnych poziomach, która zapewnia ciągłą opiekę między samym domem a niektórymi usługami zewnętrznymi, bez traumatycznych cenzur, nieadekwatnych do słabości wieku, że "domy starców powinny być przekwalifikowane w sposób continuum opieka społeczno-zdrowotna, czyli oferowanie części usług bezpośrednio w domach osób starszych: hospitalizacja w domu, opieka nad indywidualną osobą z reakcjami opiekuńczymi modulowanymi w zależności od osobistych potrzeb o niskiej lub wysokiej intensywności, gdzie zintegrowana opieka społeczno-zdrowotna i domicyliacja pozostają w centrum nowego i nowoczesnego paradygmatu". Ma nadzieję na ponowne wynalezienie szerszej sieci solidarności "nie wyłącznie i niekoniecznie opartej na więzach krwi, ale artykułowanej według przynależności, przyjaźni, wspólnego uczucia, wzajemnej hojności, aby odpowiedzieć na potrzeby innych".

Młodzi i starzy

Dokument przywołuje "spotkanie" młodych i starszych, które może wnieść do tkanki społecznej "tę nową limfę humanizmu, która uczyniłaby społeczeństwo bardziej zjednoczonym". Papież Franciszek wielokrotnie wzywał młodych ludzi do pomocy dziadkom. Dokument przypomina, że "człowiek starzejący się nie zbliża się do końca, ale do tajemnicy wieczności" i aby ją zrozumieć, "potrzebuje zbliżyć się do Boga i żyć w relacji z Nim". Stąd "zadaniem miłosierdzia w Kościele" jest "troska o duchowość osób starszych, ich potrzebę intymności z Chrystusem i dzielenia się wiarą". W dokumencie wyraźnie zaznaczono, że "Tylko dzięki starszym młodzi mogą na nowo odkryć swoje korzenie i tylko dzięki młodym starsi odzyskują zdolność do marzeń".

Cenne świadectwo kruchości

Kruchość osób starszych może być również cennym świadectwem: "Można ją odczytywać jako "magisterium", naukę życia" - zaznacza dokument i wyjaśnia, że "starość należy rozumieć również w tym horyzoncie duchowym: jest to wiek szczególnie sprzyjający porzuceniu się Bogu": "w miarę jak słabnie ciało, zmniejsza się witalność psychiczna, pamięć i umysł, coraz wyraźniej widać zależność osoby ludzkiej od Boga".

Kulturowy punkt zwrotny

Wreszcie wzywa "całe społeczeństwo obywatelskie, Kościół i różne tradycje religijne, świat kultury, szkoły, wolontariat, sztuki widowiskowe, gospodarkę i komunikację społeczną do poczucia odpowiedzialności za proponowanie i wspieranie - w ramach tej kopernikańskiej rewolucji - nowych i wyrazistych środków towarzyszenia i opieki nad osobami starszymi w kontekście rodzinnym, w ich własnych domach, a w każdym razie w środowiskach domowych, które bardziej przypominają domy niż szpitale". To jest zmiana kulturowa, która musi być wdrożona".

Więcej
PodpisyHosffman Ospino

Katolicyzm amerykański z latynoskim posmakiem

Amerykańskie przywództwo i wspólnoty katolickie w nadchodzących latach mają latynoską twarz i akcent. 

9 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Jeszcze nie tak dawno temu, a mam na myśli tylko kilka dekad, mówić o amerykańskich realiach katolickich oznaczało mówienie o wspólnotach i przywódcach kościelnych przede wszystkim narodowości irlandzkiej, niemieckiej, włoskiej i innych europejskich.

Zmiany demograficzne i kulturowe w amerykańskim świecie katolickim w ostatnich dekadach zmieniły to. Mówiąc o Konferencja Biskupów Katolickich Stanów ZjednoczonychPierwsze nazwisko, które przychodzi na myśl, to nazwisko jej obecnego przewodniczącego, arcybiskupa José Gómeza. Arcybiskup Gómez, z pochodzenia Meksykanin, jest także duszpasterzem największej katolickiej archidiecezji w kraju, Los Angeles, w której mieszka ponad 4,3 mln katolików, z czego 74 proc. to Latynosi.

W największych miastach kraju, w tym w Chicago, Houston, Miami i Nowym Jorku, ponad połowa zamieszkującej je ludności katolickiej to Latynosi. Około 4.500 z około 16.900 parafii katolickich w kraju oferuje usługi i opiekę duszpasterską w języku hiszpańskim.

Te znaki i realia służą jako dowód na ruch tektoniczny na poziomie kulturowym i eklezjalnym, który ma miejsce w amerykańskim świecie katolickim. Być może najlepszym wskaźnikiem tego, jak będzie wyglądał katolicyzm w Stanach Zjednoczonych w dalszej części XXI wieku, jest młodzież. Około 60 procent młodych katolików poniżej 18 roku życia to Latynosi. Nie sposób odgadnąć, jak będzie wyglądało oblicze amerykańskiego przywództwa i wspólnot katolickich w nadchodzących latach.

Historia wspólnot katolickich

Mówienie o ruchu tektonicznym wymaga również mówienia o geografii. Zdecydowana większość katolickich imigrantów przybyłych z Europy w XIX i na początku XX wieku osiedliła się na północnym wschodzie i środkowym zachodzie. Tam założyli potężną sieć parafii, kolegiów, uniwersytetów i ośrodków pomocy społecznej, która uczyniła katolików jedną z najbardziej wpływowych grup w kontekście amerykańskim.

Od 2015 roku, dzięki latynoskiej obecności płynącej stale z Ameryki Łacińskiej i Karaibów, większość amerykańskich katolików mieszka obecnie na południu i zachodzie kraju. To tutaj wykuwa się teraźniejszość i przyszłość amerykańskiego katolicyzmu. Jednym z wielkich wyzwań jest brak podstawowych struktur wspierających wzrost latynoskiej populacji katolickiej, zwłaszcza parafii i szkół katolickich. Jest to jednak katolicyzm bardziej sprawny, mniej zorganizowany i bardziej zróżnicowany.

Tennessee Procession
Procesja społeczności latynoskiej w Cookeville, Tennessee.

Częścią mojej pracy badawczej jako teologa jest studiowanie strukturalnej, kulturowej i teologicznej ewolucji tego nowego sposobu bycia katolikiem w kraju o głębokich anglosaskich i protestanckich korzeniach. Być częścią amerykańskiego doświadczenia katolickiego w XXI wieku to uczestniczyć w narodzinach wspólnoty, która powstawała przez wieki. I jak każde narodziny, powstanie tej wspólnoty nie przychodzi bez należnych bólów.

Lubię gotować. Lubię eksperymentować ze składnikami i przyprawami. Lubię od czasu do czasu zmieniać przepisy. Lubię też jeść w restauracjach i czasem zamawiam to samo danie w różnych miejscach, żeby móc docenić różne sposoby jego przygotowania. Nigdy nie przestaje mnie zadziwiać, że choć składniki są praktycznie takie same, to smaki są różne w zależności od tego, kto i jak je przyrządza. Oczywiście na smak wpływa również jakość składników i przypraw.

Otóż dziś jesteśmy świadkami szeregu głębokich zmian demograficznych, społeczno-kulturowych i eklezjalnych, które sprawiają, że amerykański katolicyzm jest doświadczeniem o szczególnym smaku. Jest to katolicyzm amerykański z latynoskim posmakiem, o którym można wiele powiedzieć i o którym z pewnością jeszcze wiele usłyszymy w tym stuleciu.

AutorHosffman Ospino

Powołania

Fran Delgado: "Powołanie jest jak podniesienie maski samochodu".

Francisco Delgado jest młodym jezuitą na pierwszym roku filozofii. Powołanie dla millenialsów, którym, jak każdemu młodemu człowiekowi z tymi obawami, nie było łatwo powiedzieć "tak" Bożemu wezwaniu. 

Maria José Atienza-9 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Założony przez św. Ignacego z Loyoli w 1540 r. Towarzystwo Jezusowe, Jezuici to jedna z najbardziej znanych i rozpowszechnionych rodzin zakonnych na świecie.

W tych ponad pięciowiekowych dziejach spośród jej członków wyłonili się wielcy święci: Piotra Kanizjusza, Stanisława Kostki, Alojzego Gonzagi czy też ostatnio św. Alberta Hurtado lub św. Józefa Marii Rubio.

Długa historia świętości, która jest lustrem, w którym mogą się przeglądać nowe pokolenia jezuitów. Jednym z nich jest. Francisco DelgadoFran, która zgłasza się do Omnes w numerze drukowanym tego miesiąca, odkrycie swojego powołania i początki w Towarzystwie, gdzie złożył już pierwsze śluby.

"Zamierzam być jezuitą".

Chociaż uczęszczał do szkoły jezuickiej, Fran nie miał bliskiego kontaktu z żadnym jezuitą aż do studiów. Jego odkrycie charyzmatu jezuickiego następowało stopniowo, a wstąpienie do Towarzystwa było dla wszystkich zaskoczeniem: "Byłem aktywny w inicjatywach kościelnych i miałem swoją grupę wyznaniową, ale życie zakonne i Towarzystwo Jezusowe wydawały mi się dysonansowymi kawałkami".wyjaśnia.

Nie przemilczeli tego, co myślą i za to im dziękuję.

Kiedy poinformował o swojej decyzji rodziców i przyjaciół "Nikt nie rozumiał tego bardzo dobrze. Chyba nieznane zawsze jest przerażające. Ja byłem pierwszy. I nie zamykali się na to... I byłem im za to wdzięczny. Później, podczas wizyty w nowicjacie, moi rodzice spoważnieli i powiedzieli mi, że będą mnie wspierać niezależnie od tego, czy zdecyduję się iść do przodu, czy też postawię stopy i pójdę inną drogą. Myślę, że to był dla nich punkt zwrotny, za który jestem głęboko wdzięczny - mówi - jeśli chodzi o przyjaciół, to byłem bardzo zaskoczony reakcją kilku z nich, którzy nie byli chrześcijanami. Nie podzielając wyboru i będąc bardzo krytycznymi wobec Kościoła, o dziwo widzieli w mojej decyzji jakieś dobro i zachęcali mnie.

Wątpliwości nie są absurdalne

Dobrze zapowiadający się młody człowiek, mający przed sobą przyszłość, który zostawia wszystko... zostawia wszystko? W oczach świata, w tym wielu katolików, tak, a zgłaszane przez nich wątpliwości, jak wskazuje Franciszek, miały sens. Dla niektórych z nich "Odpowiedź była dla mnie jasna, bo sama już zmierzyłam się z tą wątpliwością, innym razem milczałam nie odpowiadając, a jeszcze innym denerwowałam się, bo byłam przez nich dotykana".  

Pytania dotykały głębokich części serca i jest dla mnie darem, że mogłam je zanieść na modlitwę.

Wbrew pozorom, "Bardzo pomogły mi wątpliwości bliskich mi osób. Większość z nich nie była absurdalna: "Masz kontakt z Towarzystwem od tak dawna i nigdy nie przykuło to Twojej uwagi, nie jest dla Ciebie zbyt wymagające, nie uciekasz od czegoś, nie możesz żyć tym samym powołaniem z rodziny, nie wystarczy Ci to, co masz?

Te pytania doprowadziły go do modlitwy i rozeznania: "Były to pytania, które wskazywały na głębokie części serca i dla mnie jest darem, że mogłem je ułożyć, zanieść na modlitwę, podzielić się nimi z innymi, porozmawiać o nich z towarzyszami, odpowiedzieć sobie szczerze, jaka ich część może być prawdziwa, jakie oszustwa skrywały, jakie drogi do dojrzałości otwierały... i że mogłem odkryć to wezwanie, które jest głębsze niż wszystkie".

Szkolenie: znajomość "miejsca każdej części".

Franciszek przebywa obecnie w Rzymie wraz z 20 innymi towarzyszami z Europy Południowej, którzy po dwóch latach nowicjatu studiują dwa pierwsze lata filozofii.

Dla tego młodego człowieka powołanie jest jak "podnoszenie maski samochodu. Te pierwsze lata mają wiele wspólnego z otwarciem silnika i zobaczeniem, jak maszyna działa od wewnątrz: skąd pochodzi siła napędowa, dlaczego każda część jest tam, jak wszystko do siebie pasuje, co przeszkadza, co może sprawić, że wszystko płynie lepiej... oko jest na zewnątrz, na drodze, ale najpierw nadszedł czas, aby otworzyć się od wewnątrz".

Ich odkrycie nie dokonuje się samo, ale w ramach charyzmatu i z pomocą tych, którzy już znają drogę: "...drogę świata".Najlepiej jest znaleźć się w otoczeniu ludzi, którzy przez pół życia oglądają silniki i chętnie pomogą, choćby tylko trochę, przygotować je do jazdy. Metafora, która - jak zaznacza, "Mogę zrozumieć ateistę; tylko dla mnie nieuniknione jest uznanie Boga jako siły napędowej i jako celu".

Święty Ignacy z Loyoli

Wraz ze swoimi braćmi w Towarzystwie Jezusowym Franciszek wprowadza w życie charyzmat jezuicki inspirowany przez Święty Ignacy z Loyoli, pamiętając o postaci jej założyciela i tylu innych, którzy poprzedzili go na tej drodze świętości.

"To wielka pomoc móc zobaczyć, jak Ignacy z Loyoli radził sobie ze sprawami i jak Bóg go prowadził".

Zauważa on, że. "Postać Ignacego początkowo nie przyciągała mnie zbytnio. Budziło to moje zainteresowanie i podziw, w miarę jak stopniowo poznawałem jego historię od wewnątrz i jak zanurzałem się w Ćwiczeniach duchowych".

Podsumowuje:"To wielka pomoc móc zobaczyć, jak stawiał czoła temu wszystkiemu i jak Bóg go prowadził. W zasadzie te rzeczy są bardzo podobne do tego, czego doświadczamy dzisiaj"..

Świat

Podróż papieża do Iraku ma już oficjalny program

Podano do wiadomości publicznej program podróży apostolskiej Ojca Świętego do Iraku w dniach 5-8 marca, z wizytami w Najaf, Ur, Erbilu, Mosulu i Qaraqosh. Franciszek wygłosi cztery przemówienia, dwie homilie i modlitwę zaduszkową za ofiary wojny.

David Fernández Alonso-8 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Podróż Papieża do Iraku jest przejawem - jak powiedział dziś rano na audiencji z Korpusem Dyplomatycznym - "...zaangażowania Papieża w sprawy narodu irackiego.ważnym aspektem troski Następcy Piotra o Lud Boży rozsiany po całym świecie", a także "korzystną okazją do pogłębienia, w duchu wymiany i dialogu, stosunków między różnymi religiami".

Podczas wizyty papieża w tym kraju odbędą się spotkania z władzami politycznymi i społeczeństwem obywatelskim, a także z biskupami, księżmi, zakonnikami i seminarzystami. W sobotę 6, odbędzie się m.in. międzyuczelnianego spotkania na Równinie UrDzień zakończy celebracją eucharystyczną w chaldejskiej katedrze św. Józefa w Bagdadzie.

W niedzielę 7 marca papież ma kilka spotkań. Papież uda się do irackiego Kurdystanu i na Równinę Niniwy. Odwiedzi Erbil i Mosul, miasto będące od lat w rękach samozwańczego Państwa Islamskiego, gdzie na placu kościelnym Hosh al-Bieaa odbędzie się nabożeństwo modlitewne za ofiary wojny.

Tego samego ranka odwiedzi Qaraqosh, na Równinie Niniwy, kilka kilometrów od Mosulu, okupowanego do 2016 roku przez Państwo Islamskie. Franciszek odwiedzi kościół "Niepokalanego Poczęcia", by odwiedzić wspólnotę z Qaraqosh, do której skieruje przemówienie, a następnie odmówi maryjną modlitwę Anioł Pański.

Po południu Papież wróci do Erbilu, by odprawić Mszę św. na stadionie "Franso Hariri". Po zakończeniu uroczystości Franciszek wróci do Bagdadu, skąd w poniedziałek rano po zakończeniu ceremonii pożegnalnej odleci do Rzymu.

Oficjalny program

Piątek, 5 marca 2021 r.

RZYM - BAGHDAD

Jutro

Wylot samolotem z międzynarodowego lotniska Rzym/Fiumicino do Bagdadu.

Popołudnie

Przylot na międzynarodowe lotnisko w Bagdadzie

Oficjalne przyjęcie na międzynarodowym lotnisku w Bagdadzie

Spotkanie z premierem w salonie VIP na międzynarodowym lotnisku w Bagdadzie.

Oficjalna ceremonia powitania w Pałacu Prezydenckim w Bagdadzie

Wizyta kurtuazyjna u Prezydenta Republiki w prywatnym gabinecie Pałacu Prezydenckiego w Bagdadzie.

Spotkanie z władzami, społeczeństwem obywatelskim i korpusem dyplomatycznym w sali Pałacu Prezydenckiego w Bagdadzie.

Przemówienie Ojca Świętego

Spotkanie z biskupami, księżmi, zakonnikami, seminarzystami i katechetami  w syrokatolickiej katedrze "Matki Bożej Zbawienia" w Bagdadzie.

Przemówienie Ojca Świętego

Sobota, 6 marca 2021 r.

BAGDAD - NAJAF - UR - BAGDAD

Jutro

Wylot samolotem do Najaf

Przyjazd na lotnisko w Najafie

Wizyta kurtuazyjna u wielkiego ajatollaha Sayyida Ali Al-Husaymi Al-Sistani w Najafie

Wylot samolotem do Nassiriya

Przylot na lotnisko w Nassiriya

Spotkanie międzywyznaniowe na Równinie Ur

Przemówienie Ojca Świętego

Wylot samolotem do Bagdadu

Przylot na międzynarodowe lotnisko w Bagdadzie

Popołudnie

Msza św. w chaldejskiej katedrze "Świętego Józefa" w Bagdadzie

Homilia Ojca Świętego

Niedziela, 7 marca 2021 r.

BAGDAD - ERBIL - MOSUL - QARAQOSH - ERBIL - BAGDAD

Jutro

Wylot samolotem do Erbilu

Przylot na lotnisko w Erbilu

Powitanie przez władze religijne i cywilne autonomicznego regionu irackiego Kurdystanu w prezydenckim salonie VIP na lotnisku w Erbilu.

Wylot helikopterem do Mosulu

Przylot na lądowisko w Mosulu

Modlitwa o sufraż dla ofiar wojny w Hosh al-Bieaa (Plac Kościelny) w Mosulu

Modlitwa Ojca Świętego

Odlot helikopterem do Qaraqosh

Przybycie na lotnisko w Qaraqosh

Wizyta w społeczności Qaraqosh w kościele "Niepokalanego Poczęcia" w Qaraqosh

Przemówienie Ojca Świętego/ Anioł Pański

Transfer do Erbilu

Popołudnie

Msza św. na stadionie "Franso Hariri" w Erbilu

Homilia Ojca Świętego

Wylot samolotem do Bagdadu

Przylot na międzynarodowe lotnisko w Bagdadzie

Poniedziałek, 8 marca 2021 r.

BAGHDAD - RZYM

Jutro

Ceremonia pożegnania na międzynarodowym lotnisku w Bagdadzie

Wylot samolotem do Rzymu

Przylot na międzynarodowe lotnisko Rzym/Ciampino

Motto wizyty

"Wszyscy jesteśmy braćmi" to hasło wizyty papieża Franciszka w Iraku, której logo przedstawia papieża w geście pozdrowienia dla kraju, reprezentowanego na mapie i przez jego symbole - palmę oraz rzeki Tygrys i Eufrat. Logo przedstawia także białego gołębia z gałązką oliwną w dziobie, symbol pokoju, który powiewa na flagach Stolicy Apostolskiej i Republiki Iraku. Nad obrazem znajduje się motto wizyty w języku arabskim, kurdyjskim i chaldejskim.

Hiszpania

Wolność religijna a pandemie: co może zrobić państwo, a czego nie może?

Czy państwo może ograniczyć pojemność kościołów lub zakazać odprawiania mszy? Na te i inne pytania odpowiada profesor prawa państwowego i stały współpracownik OmnesRafael Palomino. 

Maria José Atienza-8 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Papież do dyplomatów: "Edukacja jest antidotum na kulturę indywidualistyczną".

Ojciec Święty Franciszek przyjął na audiencji członków Korpusu Dyplomatycznego akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej w celu przedstawienia i złożenia życzeń z okazji Nowego Roku.

David Fernández Alonso-8 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Przesłuchanie rozpoczęło się od uwag wstępnych Dziekana Korpusu Dyplomatycznego J.E. Pan Georgios F. PoulidesAmbasador Cypru przy Stolicy Apostolskiej, który podkreślił obecność Papieża w tym trudnym czasie naznaczonym nagłym stanem zdrowia. "Pomimo trudności wasze działania, Wasza Świątobliwość, nie ustają, niosąc potrzebującym i cierpiącym pocieszenie i zachętę waszego słowa, także dzięki inteligentnemu wykorzystaniu mediów. Pomimo ograniczeń narzuconych przez pandemię, przez media i inne osoby, jego duchowe przewodnictwo nigdy nie zawiodło. Czuliśmy Jego obecność blisko nas i Jego modlitwę za cierpiącą ludzkość.".

Nawiązując do słów J.E. Pan Georgios F. PoulidesW swoim wystąpieniu Ojciec Święty podziękował Dziekanowi Korpusu Dyplomatycznego za uprzejme pozdrowienia.

Znak bliskości

Franciszek odniósł się do sytuacji wymuszonej nagłym wypadkiem, który zmusił członków korpusu dyplomatycznego do zachowania fizycznego, ale nie duchowego, dystansu wobec Ojca Świętego. "Spotykamy się dziś rano w bardziej przestronnym otoczeniu Hall of Blessings, aby uszanować potrzebę większego dystansu osobistego, który wymusza na nas pandemia. Jednak, odległość jest tylko fizyczna. Nasze spotkanie symbolizuje raczej coś przeciwnego. Jest to znak bliskości, tej bliskości i wzajemnego wsparcia, do którego musi dążyć rodzina narodów.. W dobie pandemii obowiązek ten jest tym bardziej naglący, że dla wszystkich jest jasne, że wirus nie zna barier i nie da się go łatwo odizolować. Pokonanie go jest zatem obowiązkiem, który dotyczy każdego z nas osobiście, a także naszych krajów.".

Dialog międzyreligijny

Papież podziękował im za zaangażowanie w utrzymanie i umacnianie relacji między ich krajami a Stolicą Apostolską. Wyraził pragnienie wznowienia spotkań twarzą w twarz i podróży apostolskich, które są "...najważniejsze ze wszystkich".jest bowiem ważnym aspektem troski Następcy Piotra o Lud Boży rozsiany po całym świecie, a także dialogu Stolicy Apostolskiej z państwami. Ponadto są one często korzystną okazją do pogłębienia, w duchu wymiany i dialogu, relacji między różnymi religiami. W naszych czasach, dialog międzyreligijny jest ważnym elementem spotkania między narodami i kulturami. Gdy rozumie się to nie jako wyrzeczenie się własnej tożsamości, ale jako szansę na większe wzajemne zrozumienie i wzbogacenie, jest to dobra okazja dla przywódców religijnych i wiernych różnych wyznań, a także może wspierać wysiłki przywódców politycznych w ich odpowiedzialności za budowanie dobra wspólnego.".

Wstęp do swojego wystąpienia zakończył m.in. wezwanie do wzmocnienia porozumień międzynarodowych, "które pogłębiają więzi wzajemnego zaufania i umożliwiają Kościołowi skuteczniejszą współpracę dla dobra duchowego i społecznego jego krajów.".

Prawo do opieki

Po tym wstępie Papież chciał poruszyć kilka kwestii szczególnie istotnych dla stosunków dyplomatycznych. Przede wszystkim podkreślił raz jeszcze cechy, jakie ta globalna pandemia wytworzyła w społeczeństwie. "Pandemia przypomina nam również o prawie do opieki, które jest prerogatywą każdego człowieka.".

Równy dostęp do szczepionek

"Z tej perspektywy ponawiam mój apel o to, aby każdej osobie ludzkiej zaoferować opiekę i pomoc, której potrzebuje. W tym celu niezbędne jest, aby wszystkie osoby odpowiedzialne za politykę i rządy dążyły do promowania przede wszystkim powszechnego dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej, zachęcając również do tworzenia lokalnych ośrodków zdrowia i placówek opieki zdrowotnej zgodnie z rzeczywistymi potrzebami ludności, a także dostępności leczenia i leków. Rzeczywiście, to nie może być logika zysku, która kieruje tak wrażliwym sektorem jak ochrona zdrowia i opieka zdrowotna.".

I, podobnie jak przy innych okazjach, wezwał do sprawiedliwego dostępu do szczepionek, stwierdzając, że "...szczepionka powinna być dostępna dla wszystkich".Istotne jest również, aby znaczny postęp medyczny i naukowy, jaki dokonał się na przestrzeni lat, umożliwiając syntezę szczepionek, które prawdopodobnie będą skuteczne przeciwko koronawirusowi w bardzo krótkim czasie, przyniósł korzyści całej ludzkości. W konsekwencji, wezwanie wszystkich państw do aktywnego udziału w międzynarodowych wysiłkach na rzecz zapewnienia sprawiedliwej dystrybucji szczepionek, nie według kryteriów czysto ekonomicznych, lecz z uwzględnieniem potrzeb wszystkich, a zwłaszcza ludności znajdującej się w najbardziej niekorzystnej sytuacji".

Gospodarka w służbie ludzkości

Ojciec Święty w całym swoim wystąpieniu nawiązywał także do kryzysu ekologicznego, gospodarczego, społecznego i politycznego w niektórych krajach. "Obecny kryzys jest więc okazją do ponownego przemyślenia relacji między ludźmi a gospodarką. Potrzebna jest swego rodzaju "nowa rewolucja kopernikańska". postawić gospodarkę w służbie człowieka, a nie odwrotniezacząć studiować i praktykować inny rodzaj gospodarki, taki, który sprawia, że ludzie żyją, a nie zabijają, który włącza, a nie wyklucza, który humanizuje, a nie dehumanizuje, który troszczy się o stworzenie, a nie je deprecjonuje".".

Kraje w trudnej sytuacji

Oczywiście pamiętał też o sytuacji w takich krajach jak Liban, Ziemia Święta, Syria czy Libia. "Jakże pragnę, aby rok 2021 był tym, w którym słowo "koniec" zostanie wreszcie napisane do konfliktu syryjskiego, który trwa już od dziesięciu lat! Aby tak się stało, potrzebne jest również ponowne zainteresowanie ze strony społeczności międzynarodowej, aby szczerze i odważnie zająć się przyczynami konfliktu i szukać rozwiązań, dzięki którym wszyscy, niezależnie od przynależności etnicznej i religijnej, będą mogli jako obywatele wnieść wkład w przyszłość kraju.".

Kryzys stosunków międzyludzkich

Wreszcie papież mówił o "kryzys stosunków międzyludzkich, wyraz ogólnego kryzysu antropologicznego"i w tym sensie odniósł się do znaczenia edukacji, ponieważ ".jesteśmy świadkami swoistej "katastrofy edukacyjnej".Nie możemy pozostać bezczynni w obliczu tego wyzwania, dla dobra przyszłych pokoleń i całego społeczeństwa. "Dziś potrzebny jest nowy okres zaangażowania wychowawczego, obejmujący wszystkie elementy społeczeństwa",[13] ponieważ edukacja jest "naturalnym antidotum na kulturę indywidualistycznąco czasem przeradza się w istny kult jaźni i prymat obojętności. Nasza przyszłość nie może być podziałem, zubożeniem zdolności myślenia i wyobraźni, słuchania, dialogu i wzajemnego zrozumienia".".

Wymiar religijny

Ponadto podkreślił, że "Żądania powstrzymania rozprzestrzeniania się wirusa dotyczyły również wielu podstawowych wolności, w tym wolność wyznania, ograniczenie kultu oraz działalność edukacyjna i charytatywna wspólnot wyznaniowych. Nie możemy jednak pominąć faktu, że wymiar religijny stanowi podstawowy aspekt osobowości ludzkiej i społeczeństwaDuchowy i moralny wymiar osoby nie może być traktowany jako drugorzędny w stosunku do zdrowia fizycznego, nawet jeśli dążymy do ochrony życia ludzkiego przed rozprzestrzenianiem się wirusa.

Z drugiej strony, Wolność wyznania nie jest następstwem wolności zgromadzeń, ale wywodzi się zasadniczo z prawa do wolności religijnej, które jest pierwszym i podstawowym prawem człowieka.. Dlatego musi być szanowana, chroniona i broniona przez władze cywilne, tak jak zdrowie i nietykalność cielesna. Co więcej, dobra troska o ciało nigdy nie może obejść się bez troski o duszę.".

Braterstwo, antidotum

Na koniec Ojciec Święty pożegnał się podkreślając braterstwo jako lekarstwo na tę sytuację, "...i powiedział: 'Musimy być braterscy'.Rok 2021 to czas, który musimy wykorzystać. I nie zostanie zmarnowany w takim stopniu, w jakim umiemy współpracować z hojnością i wysiłkiem. W tym sensie uważam, że braterstwo jest prawdziwym lekarstwem na pandemię i na wiele chorób, które nas dotknęły. Braterstwo i nadzieja są jak lekarstwa, których świat potrzebuje dziś, obok szczepionek.".

Estetyka i działalność charytatywna

Lord Avebury, odnoszący sukcesy bankier i naukowiec, rozpoczął działalność w Korzystanie z życia (1895) świecki ideał wyrafinowanego życia, w którym estetyka i dobroczynność podążają różnymi ścieżkami. Newman, w Idea uniwersytetuopisał również gentlemanOstrzegał jednak, że wykształcenie i dobry gust nie wystarczą: prawdziwa całość wymaga impulsu chrześcijańskiej miłości.

8 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Lord Avebury (John Lubock, 1834-1913) był odnoszącym sukcesy bankierem, pisarzem i naukowcem, który ukuł terminy "paleolit" i "neolit" oraz napisał niezwykłą książkę na temat Wykorzystanie życia (1895), sztuka życia jak gentleman. Po rozdziale o tym, co robić w życiu, bada "Takt" w zajmowaniu się, zabawie, zdrowiu, edukacji, księgarstwie, patriotyzmie, wierze, dobroczynności, pokoju i szczęściu, by zakończyć na (brytyjskiej narodowej) religii. Jest to świecki ideał pełnego życia ludzkiego, który ma kryterium estetyczne, z normami epoki i wzmocnione przez impuls "wyróżnienia" (Bordieu): optowanie za wyższym sposobem życia, który wyznacza granice z wulgarnością.

Idea uniwersytetu z NewmanPostać gentlemanJest dobrze wykształconym, dobrze wychowanym, kultywującym inteligencję i dobry gust we wszystkim, co wiąże się z życiem. Ale w wykładzie 7 omawia różnice z ideałami chrześcijańskimi. Liberalne wykształcenie - mówi - może być pomocą, ale może też być przeszkodą. Motyw dobrego smaku bardzo różni się od impulsu dobroczynności.

AutorJuan Luis Lorda

Profesor teologii i dyrektor Katedry Teologii Systematycznej na Uniwersytecie Nawarry. Autor licznych książek z zakresu teologii i życia duchowego.

Więcej
Dokumenty

Orędzie na XXIX Światowy Dzień Chorego 2021 r.

Jeden jest wasz Mistrz, a wy wszyscy jesteście braćmi (Mt 23,8). Relacja zaufania, fundament opieki nad chorymi.

David Fernández Alonso-8 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Drodzy bracia i siostry: 

W ramach obchodów 29.a Światowy Dzień Chorego, który odbędzie się 11 lutego 2021 r., we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, jest odpowiednim momentem, aby poświęcić szczególną uwagę chorym i tym, którzy się nimi opiekują, zarówno w miejscach, w których się nimi opiekują, jak i w rodzinach i wspólnotach. Myślę w szczególności o tych, którzy na całym świecie cierpią z powodu skutków pandemii koronawirusa. Wszystkim, a zwłaszcza najuboższym i najbardziej zmarginalizowanym, wyrażam moją duchową bliskość, zapewniając ich o trosce i czułości Kościoła. 

1. Temat tego Dnia inspirowany jest fragmentem Ewangelii, w którym Jezus krytykuje obłudę tych, którzy mówią, a nie czynią (por. Mt 23,1-12). Gdy wiara ogranicza się do jałowych ćwiczeń słownych, bez zaangażowania w historię i potrzeby innych, osłabia się spójność między wyznawanym credo a realnym życiem. Ryzyko jest poważne; z tego powodu Jezus używa mocnych wyrażeń, aby ostrzec nas przed niebezpieczeństwem popadnięcia w bałwochwalstwo samych siebie, i stwierdza: "...nie wolno nam popaść w bałwochwalstwo samych siebie".Jeden jest waszym panem i wszyscy jesteście braćmi i siostrami" (v. 8).

Krytyka Jezusa wobec tych, którzy "mówią, a nie czynią" (w. 3) jest korzystna, zawsze i dla wszystkich, ponieważ nikt nie jest odporny na zło obłudy, bardzo poważne zło, którego skutkiem jest uniemożliwienie nam rozkwitu jako dzieciom jednego Ojca, powołanym do życia w powszechnym braterstwie.

Wobec potrzebującej kondycji brata lub siostry, Jezus ukazuje nam model zachowania całkowicie przeciwny hipokryzji. Proponuje zatrzymać się, wysłuchać, nawiązać bezpośrednią i osobistą relację z drugim, odczuwać wobec niego empatię i wzruszenie, pozwolić się zaangażować w jego cierpienie aż po opiekę nad nim poprzez służbę (por. Lc10,30-35). 

2. Doświadczenie choroby sprawia, że odczuwamy własną bezbronność, a jednocześnie naszą wrodzoną potrzebę drugiego człowieka. Nasze stworzenie staje się jeszcze wyraźniejsze, a nasza zależność od Boga staje się oczywista. Rzeczywiście, kiedy jesteśmy chorzy, niepewność, strach, a czasem konsternacja ogarniają nasze umysły i serca; znajdujemy się w sytuacji bezsilności, ponieważ nasze zdrowie nie zależy od naszych zdolności ani od naszego "strapienia" (por. Mt 6,27).

Choroba narzuca pytanie o sens, które w wierze kieruje się do Boga; pytanie, które szuka nowego sensu i nowego kierunku istnienia, i które czasem może nie znaleźć natychmiastowej odpowiedzi. Nasi właśni przyjaciele i krewni nie zawsze mogą nam pomóc w tych trudnych poszukiwaniach.

Pod tym względem emblematyczna jest biblijna postać Hioba. Jego żona i przyjaciele nie są w stanie towarzyszyć mu w jego nieszczęściu, wręcz oskarżają go, zwiększając jego samotność i oszołomienie. Hiob popada w stan opuszczenia i niezrozumienia. Ale właśnie poprzez tę skrajną kruchość, poprzez odrzucenie wszelkiej hipokryzji i wybranie drogi szczerości z Bogiem i z innymi ludźmi, sprawia, że jego natarczywe wołanie dociera do Boga, który w końcu odpowiada, otwierając przed nim nowy horyzont. Utwierdza go w przekonaniu, że jego cierpienie nie jest potępieniem ani karą, nie jest też stanem oddalenia od Boga ani znakiem Jego obojętności. Tak więc ze zranionego i uzdrowionego serca Hioba wypływa ta poruszająca deklaracja do Pana, w której pobrzmiewa energia: "Znałem Cię tylko ze słyszenia, ale teraz moje oczy Cię ujrzały" (42, 5).

3. Choroba ma zawsze jakąś twarz, nawet więcej niż jedną: ma twarz każdego chorego, także tego, który czuje się ignorowany, wykluczony, jest ofiarą niesprawiedliwości społecznej, która odmawia mu podstawowych praw (por. Encyklika Stolicy Apostolskiej). Fratelli tutti, 22). Obecna pandemia ujawniła wiele słabości systemów opieki zdrowotnej i niedociągnięć w opiece nad osobami chorymi. Osoby starsze, najsłabsze i najbardziej podatne na zagrożenia nie zawsze mają zagwarantowany dostęp do leczenia, i nie zawsze w sposób sprawiedliwy.

Zależy to od decyzji politycznych, sposobu zarządzania zasobami i zaangażowania osób na odpowiedzialnych stanowiskach. Inwestowanie środków w opiekę i uwagę nad chorymi ludźmi jest priorytetem związanym z jedną zasadą: zdrowie jest podstawowym dobrem wspólnym. Pandemia uwypukliła jednocześnie poświęcenie i ofiarność pracowników służby zdrowia, wolontariuszy, robotników, księży, zakonników i kobiet, którzy z profesjonalizmem, bezinteresownością, poczuciem odpowiedzialności i miłością bliźniego pomagali, opiekowali się, pocieszali i służyli tak wielu chorym i ich rodzinom. Milczący tłum mężczyzn i kobiet, którzy zdecydowali się spojrzeć w te twarze, zajmując się ranami pacjentów, których czuli się sąsiadami, bo należeli do tej samej ludzkiej rodziny.

Bliskość, tak naprawdę, jest cennym balsamem, który daje wsparcie i pocieszenie tym, którzy cierpią w chorobie. Jako chrześcijanie przeżywamy projimity jako wyraz miłości Jezusa Chrystusa, Dobry Samarytanin, który ze współczuciem uczynił siebie bliskim każdemu człowiekowi, zranionemu przez grzech. Zjednoczeni z Nim przez działanie Ducha Świętego, jesteśmy wezwani, by być miłosiernymi jak Ojciec i kochać w szczególności naszych chorych, słabych i cierpiących braci (por. Jn 13,34-35). I przeżywamy tę bliskość nie tylko w sposób osobisty, ale także wspólnotowy: w istocie, miłość braterska w Chrystusie rodzi wspólnotę zdolną do uzdrowienia, która nikogo nie opuszcza, która obejmuje i przyjmuje zwłaszcza najsłabszych.

W tym kontekście chciałbym przypomnieć znaczenie solidarności braterskiej, która wyraża się konkretnie w służbie i która może przybierać wiele różnych form, a wszystkie mają na celu wspieranie naszego bliźniego. "Służyć to znaczy troszczyć się o to, co kruche w naszych rodzinach, w naszym społeczeństwie, w naszym narodzie" (Homilia w Hawanie(20 września 2015). W tym zaangażowaniu każdy jest w stanie "odłożyć na bok własne poszukiwania, troski i pragnienia wszechmocy w obliczu najbardziej kruchych". [...] Służba zawsze patrzy na twarz brata, dotyka jego ciała, odczuwa jego projimość, a nawet w niektórych przypadkach "cierpi" i stara się o promocję brata. Z tego powodu służba nigdy nie jest ideologiczna, gdyż nie służy ideom, lecz służy ludziom" (ibid.).

4. Dla dobrej terapii decydujący jest aspekt relacyjny, dzięki któremu można przyjąć holistyczne podejście do chorego. Nadanie wartości temu aspektowi pomaga również lekarzom, pielęgniarkom, profesjonalistom i wolontariuszom w opiece nad osobami cierpiącymi, aby towarzyszyć im na drodze uzdrowienia, dzięki interpersonalnej relacji zaufania (por. Nowa karta pracowników służby zdrowia [2016], 4). Chodzi zatem o zawarcie paktu między osobami potrzebującymi opieki a tymi, którzy się nimi opiekują; paktu opartego na wzajemnym zaufaniu i szacunku, na szczerości, na dyspozycyjności, na pokonaniu wszelkich barier obronnych, na umieszczeniu godności pacjenta w centrum, na ochronie profesjonalizmu pracowników służby zdrowia i na utrzymaniu dobrych stosunków z rodzinami pacjentów.

To właśnie ta relacja z chorym znajduje niewyczerpane źródło motywacji i siły w miłość ChrystusaŚwiadczy o tym tysiącletnie świadectwo mężczyzn i kobiet, którzy uświęcili się służąc chorym. Z tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Chrystusa wypływa bowiem miłość, która może nadać pełny sens zarówno kondycji pacjenta, jak i kondycji opiekuna. Ewangelia świadczy o tym wielokrotnie, pokazując, że uzdrowienia dokonywane przez Jezusa nigdy nie są magicznymi gestami, ale zawsze są wynikiem spotkania, relacji interpersonalnejDarowi Bożemu ofiarowanemu przez Jezusa odpowiada wiara tego, kto go przyjmuje, co podsumowują słowa, które Jezus często powtarza: "Twoja wiara cię ocaliła".

5. Drodzy bracia i siostry, przykazanie miłości, które Jezus pozostawił swoim uczniom, znajduje również konkretny wyraz w naszej relacji z chorymi. Społeczeństwo jest tym bardziej humanitarne, gdy wie, jak opiekować się swoimi kruchymi i cierpiącymi członkami, i wie, jak to robić skutecznie, ożywione braterską miłością. Podążajmy w tym kierunku, dbając o to, by nikt nie został sam, by nikt nie czuł się wykluczony czy opuszczony. 

Zawierzam Maryi, Matce miłosierdzia i Zdrowia chorych, wszystkich chorych, pracowników służby zdrowia i wszystkich, którzy opiekują się cierpiącymi. Niech Ona, z Groty w Lourdes i z niezliczonych sanktuariów poświęconych Jej na całym świecie, podtrzymuje naszą wiarę i naszą nadzieję oraz pomaga nam troszczyć się o siebie nawzajem z braterską miłością. Każdemu z Was przekazuję moje serdeczne błogosławieństwo.

Rzym, św. Jan na Lateranie, 20 grudnia 2020 r., IV niedziela Adwentu.

Francisco

Watykan

"Opieka nad chorymi nie jest dla Kościoła 'działalnością fakultatywną'".

Słowa papieża Franciszka wypowiedziane podczas dzisiejszej modlitwy Anioł Pański wpisały się w obchody Światowego Dnia Chorego przypadającego na 11 lutego.

Maria José Atienza-7 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Papież nawiązał do cudu uzdrowienia teściowej Piotra, opowiedzianego w dzisiejszej Ewangelii, wskazując, jak "Jezus okazuje swoje upodobanie do ludzi, którzy cierpią na ciele i na duchu: upodobaniem Jezusa jest zbliżanie się do ludzi, którzy cierpią zarówno na ciele, jak i na duchu. Jest to upodobanie Ojca, które On wciela i manifestuje w czynach i słowach".

Opieka nad chorymi wszelkiego rodzaju jest integralną częścią misji Kościoła, tak jak to było w przypadku Jezusa.

Ojciec Święty przypomniał również o udziale uczniów Chrystusa w tym zadaniu uzdrawiania ciała i duszy. "Jego uczniowie - zaznaczył - byli naocznymi świadkami, widzieli to, a potem świadczyli o tym. Jezus nie chciał jednak, aby byli oni jedynie widzami Jego misji: zaangażował ich, posłał, dał im także moc uzdrawiania chorych i wypędzania demonów"..

W tym duchu papież podkreślił: "Opieka nad chorymi wszelkiego rodzaju nie jest "opcjonalną działalnością" Kościoła, nie! Nie jest działalnością pomocniczą, nie. Opieka nad chorymi wszelkiego rodzaju jest integralną częścią misji Kościoła, tak jak była nią misja Jezusa. Opieka nad chorymi wszelkiego rodzaju jest integralną częścią misji Kościoła, tak jak była częścią misji Jezusa. A tą misją jest niesienie czułości Boga cierpiącej ludzkości. Przypomnimy o tym za kilka dni, 11 lutego, w Światowym Dniu Chorego".

Papież Franciszek przypomniał, że pandemia "czyni to orędzie, tę zasadniczą misję Kościoła, szczególnie aktualną".. Przesłanie, które jest wplecione w samą kondycję ludzką - tak wysoką w godności - a jednocześnie tak kruchą. Paradoks, na który Jezus odpowiada obecnością, która musi być dla nas przykładem. "Pochylanie się, aby druga osoba mogła wstać. Nie zapominajmy, że jedynym zgodnym z prawem sposobem spojrzenia na osobę z góry na dół jest wyciągnięcie ręki, aby pomóc jej wstać."powiedział Franciszek, który prosił Najświętszą Pannę, aby pomogła nam być bardziej świadomymi "Pomóż nam pozwolić się uzdrowić przez Jezusa - zawsze tego potrzebujemy, wszyscy - abyśmy z kolei mogli być świadkami uzdrawiającej czułości Boga".

Prawda czyni nas dziwnymi

7 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Od kilku miesięcy toczy się ciekawa debata na temat obecności katolickich intelektualistów w życiu publicznym. Skrzyżowanie opinii i refleksji, pomiędzy zdeklarowanymi katolikami i niewierzącymi, co w dzisiejszym społeczeństwie okazało się bardziej niż potrzebne. Proponuję, aby ci, którzy jeszcze tego nie zrobili, zapoznali się z tym ciekawym dialogiem, który ujawnia wiele słabości, na jakie cierpią dziś hiszpańscy katolicy, a przynajmniej niektórzy z nich. Coś, co stało się jasne podczas dyskusji przy okrągłym stole "Aktualna debata: intelektualiści, chrześcijaństwo i uniwersytet"., odbywającej się na Uniwersytecie Navarra.

Prawdą jest, że istnieje pewne "wyciszenie" ze strony m.in. ustanowienie mediówlub tych, którzy odmawiają przyjęcia do wiadomości, że fakt wyznawania wiary nie przekreśla zdolności do rozumowania, dialogu czy postępu. To prawda, ale nie tylko wymuszone uciszanie doprowadziło do tej sytuacji. Na to nałożył się trend, pięknie opisany przez Charlesa J. Chaputa: "Katolicy mają tendencję do myślenia o Kościele jako elemencie codziennego umeblowania". . Mniej lub bardziej piękny mebel, prawie zawsze dziedziczony, i że są momenty, kiedy nie wiemy "jak go dopasować" do reszty naszego życia. I nie żyjemy dla mebla, ani nie umieramy dla niego. Nie zagłębiamy się w nią, poza grzebaniem w szufladach, by sprawdzić, czy znajdziemy jakiś malowniczy przedmiot.

Może się więc zdarzyć, że kiedy nadejdzie czas, nie będziemy nawet wiedzieli, po co ona jest; nie będziemy wiedzieli, jak odpowiedzieć tym, którzy pytają nas, jakie znaczenie ma nasza wiara w naszym życiu, czy to jako intelektualiści, czy jako sprzedawcy kwiatów. To, co nazywa się "dawaniem powodów naszej wierze", będzie możliwe tylko wtedy, gdy z jednej strony nasza wiara będzie miała jasne powody i uzasadnienie, a z drugiej strony, gdy ten powód stanie się życiem, "poinformuje" ją: świadectwo przykładu.

prawda

Aurelio Arteta, któremu nie można przykleić etykietki fideisty, stwierdza. "jedynym sposobem walki z kulturą fałszu, w jakiejkolwiek formie, jest świadome życie prawdą, a nie tylko mówienie o niej.. Przykład i słowo.

Od lat, od dziesiątek lat, mówimy o roli katolików, świeckich, w życiu publicznym, i być może, mimo żalu, pozostawiamy innym pracę, "szkolenie księży" lub po prostu sprowadzamy naszą wiarę do delikatnej mieszanki sentymentów i dobrych intencji, do moralności, za którą się podąża, czasem nie pytając dlaczego, a jeszcze lepiej - przez kogo.

Z braku racjonalnych argumentów wzbraniamy się przed grzeczną konfrontacją i potrafimy osłonić się bojowym, okopowym katolicyzmem, w którym osoba Chrystusa, ów potężny rozum nadający sens wierze, sprowadza się do słowa - pocisku, którym strzelamy wewnętrznie i zewnętrznie.

W głębi duszy mamy pewien lęk przed "przegraniem" w rozmowie, przed "zranieniem", a może przed etykietą "dziwaka", podczas gdy opowieść o prawdzie to nic innego, jak bycie dziwakiem, a nawet nieco irytującym, w społeczeństwie, jakimkolwiek społeczeństwie, w którym płynięcie z prądem jest zawsze wygodniejsze. Wspominając wielką Flannery O'ConnorPoznacie prawdę, a prawda uczyni was dziwnymi".

AutorMaria José Atienza

Dyrektor Omnes. Absolwentka komunikacji z ponad 15-letnim doświadczeniem w komunikacji kościelnej. Współpracowała z takimi mediami jak COPE i RNE.

Watykan

Luis Marín i Nathalie Becquart nowymi podsekretarzami Synodu Biskupów

Stolica Apostolska ogłosiła mianowanie tego rodaka z Madrytu, wraz z Francuzką Nathalie Becquart, nowymi podsekretarzami Synodu Biskupów. Ks. Luis Marín został mianowany, jednocześnie, biskupem tytularnym ordynariatu w Sulianach.

Maria José Atienza-6 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Luis Marín de San Martín, O.S.A.Urodził się 21 sierpnia 1961 roku w Madrycie. Pierwsze śluby w Zakonie św. Augustyna złożył 5 września 1982 r., a śluby wieczyste 1 listopada 1985 r.

Wyświęcony na kapłana 4 czerwca 1988 r., uzyskał doktorat z teologii świętej na Papieskim Uniwersytecie Comillas w Madrycie.

Wśród stanowisk, które zajmował w zakonie augustianów są m.in. formator Wyższego Seminarium Duchownego w Tagaste, Los Negrales, radny prowincji i przeor klasztoru Santa María de La Vid.

Jest profesorem teologii w ośrodkach augustiańskich w Los Negrales, San Lorenzo del Escorial i Valladolid. Od 2004 roku jest profesorem wizytującym na Wydziale Teologicznym Północnej Hiszpanii w Burgos. Jest archiwistą generalnym Zakonu, asystentem generalnym augustianów i przewodniczącym Rady ds. Institutum Spiritualitatis Augustinianae.

Ze swojej strony, siostra Nathalie Becquart, Członkini Misjonarzy Jezusa Chrystusa, była dyrektorem Krajowej Służby Ewangelizacji Młodzieży i Powołań Konferencji Episkopatu Francji (od 2012 do 2018) oraz konsultantem Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów (od 2019).

Ta Francuzka ukończyła Ecole des Hautes Etudes Commerciales de Paris (HEC Paris), studiowała filozofię i teologię w Centre Sèvres - Faculté des Jesuits de Paris, socjologię w Ecole des Hautes Etudes en Sciences Sociales (EHESS) w tym samym mieście i specjalizowała się w eklezjologii, prowadząc badania nad synodalnością w Szkoła teologii i ministerstwa w Boston College (Stany Zjednoczone Ameryki).

Więcej
Ewangelizacja

Liderzy

Jeśli przywództwo polega tylko na "dowodzeniu", to jesteśmy w złym położeniu. Ale przywództwo nie polega na dowodzeniu. Ma to więcej wspólnego z umiejętnością wpływania na ludzi we własnym środowisku, by pracowali z entuzjazmem.

Juan Luis Rascón Ors-5 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Co może cię łączyć z Święty Paweł, Napoleon Bonaparte i Atlético de Madrid? Niby nic, ale tak, jest jedna rzecz: przywództwo. To prawda, że wszystkie trzy, apostoł, mąż stanu i chwalebny klub, są wielkie w historii, a ty możesz nawet nie trafić do rodzinnego albumu. Ale jesteś liderem

Spójrzmy, słowo przywództwo, w języku hiszpańskim, ma złą prasę: brzmi jak konkurencyjność i kapitalizm; ale w rzeczywistości jest biblijnym pojęciemJak inaczej określiłbyś Mojżesza, Dawida, Daniela, Nehemiasza, Deborę, Judasza Machabeusza, Pawła... i wielu innych?

W Kościele papież, biskupi i księża zajmują bezsprzecznie stanowiska kierownicze. To jest nasz los. Ale... czy tylko my jesteśmy powołani do sprawowania przywództwa? 

Jeśli przywództwo polega tylko na "dowodzeniu", to jesteśmy w złym położeniu.

Absolutnie NIE. Jeśli przywództwo polega tylko na "dowodzeniu", to jesteśmy w złym położeniu. Ale przywództwo nie polega na dowodzeniu. Ma to więcej wspólnego z umiejętność wpływania na ludzi we własnym środowisku do pracy "z entuzjazmem w kierunku realizacji swoich celów i zadań. Rozumiana jest również jako umiejętność delegowania, podejmowania inicjatywy, zarządzania, zwoływania, promowania, zachęcania, motywowania i oceny projektu, skutecznie i efektywnie...". (zob. Wikipedia, głos Przywództwo).

Umiejętność wywierania wpływu. Trzymajmy się tego, czy jest to tylko dla kleryków? 

Jest jedna rzecz, której się nauczyłem i której jestem absolutnie pewien. Nauczyłem się, że w parafii wszyscy oczekują ode mnie wszystkiego. Wszyscy oczekują ode mnie, że będę dobrze głosił, że będę dobrze organizował, że będę przyciągał młodzież, że będę obsługiwał wszystkich, jakby nie było nikogo innego na świecie, że będę zawsze dostępny, w dzień i w nocy..., że będę pamiętał o włączeniu ogrzewania... i o jego wyłączeniu itd.

A gdybyśmy my, klerycy, których jest coraz mniej, poświęcili się - uwaga: buzzword - "upodmiotowieniu" świeckich?

To, czego jestem absolutnie pewien, to fakt, że ja sam nie mogę zrobić wszystkiego. Jeśli wszystko zależy ode mnie, a inni są tylko współpracownikami, to co będzie, gdy mnie zabraknie? Jeśli jestem jedynym przywódcą, co się stanie, gdy umrę?

Efezjan 4, 11: "Jednych wyświęcił na apostołów, drugich na proroków, trzecich na ewangelistów, trzecich na pasterzy i nauczycieli, aby pracowali nad udoskonaleniem świętych, wypełniając posługi dla zbudowania ciała Chrystusowego". Apostołowie, prorocy... Czy powiedział prorocy? Tak, prorocy..., ewangelizatorzy, pastorzy, lekarze... Nieco wcześniej powiedział, że. "łaska została udzielona w takim stopniu, w jakim Chrystus jest gotów obdarowywać swoimi darami".

Czy te dary są ekskluzywne dla kleryków? Czy wśród świeckich mogą być apostołowie, prorocy (sic), ewangelizatorzy, pastorzy, lekarze? OK: następcami (12) apostołów są tylko biskupi, ale czy nie ma już apostołów?

Jak wyglądałaby parafia, gdyby było w niej kilkunastu apostołów, trzech lub czterech proroków, kilkudziesięciu ewangelizatorów, wielu pastorów i kilku lekarzy pracujących nad doskonaleniem świętych w wypełnianiu ich posługi, dla zbudowania ciała Chrystusa? A gdybyśmy my, klerycy, których jest coraz mniej, poświęcili się - uwaga: buzzword - "upodmiotowieniu" świeckich?

Watykan

Massimiliano Padula: "Dziennikarstwo musi odzwierciedlać prawdę".

Z okazji Orędzia na Światowy Dzień Komunikacji, Omnes przeprowadziła wywiad z włoskim socjologiem i profesorem komunikacji, Massimiliano Padula, który podaje nam klucze wskazane przez papieża Franciszka i nowe wyzwania dziennikarstwa. 

Giovanni Tridente-5 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Niedawno dowiedzieliśmy się o. Przesłanie na Światowy Dzień Komunikacji, w którym papież Franciszek po raz kolejny zaapelował o potrzebę "by wyjść poza siebie" y "idąc w poszukiwaniu prawdy". Omnes udzielił wywiadu na okoliczność prof. Massimiliano Padulasocjolog i profesor komunikacji na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim, a także przewodniczący Koordynacji Stowarzyszeń na rzecz Komunikacji związanej z Konferencją Episkopatu Włoch.

P- Panie Profesorze, jaki jest Pana zdaniem centralny punkt Orędzia Papieża Franciszka przygotowanego na tegoroczny Dzień Łączności?

R- Papież rozwija wielopłaszczyznową refleksję, integracja w ramach ewangelicznych (spotkanie Jezusa z pierwszymi uczniami w Ewangelii Jana 1, 46), dziennikarstwo, szanse i pułapki kultury cyfrowej, ludzki wymiar komunikacji. Gdybym jednak miał wyodrębnić z tego kalejdoskopu propozycji jakiś punkt centralny, wybrałbym "....kultura spotkania". Zaletą tego Orędzia jest zastosowanie jednej z głównych idei Magisterium Franciszka w świecie informacji, opracowując odnowione kryterium aktualności: zbliżyć się do ludzi tam, gdzie są i jak są.

Papież apeluje do wszystkich ludzi dobrej woli (nie tylko dziennikarzy) o dalsze przekazywanie fascynacji chrześcijańską przygodą.

Massimiliano PadulaSocjolog i profesor komunikacji

P- Wydaje się, że papież zwraca się przede wszystkim do dziennikarzy, ale czy rzeczywiście tak jest?

R- Dziennikarstwo, rozumiane w swoim tradycyjnym wymiarze, już nie istnieje. Zarządzenia zawodowe, kodeksy etyczne, fizyczne newsroomy i zdefiniowane role, pozostawiają coraz więcej miejsca na komunikację zorientowaną na logikę sieci.. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy dziennikarzami, ponieważ jesteśmy producentami i dystrybutorami wiadomości, ponieważ mamy publiczność, która za nami podąża i ponieważ możemy łatwo wybrać różne kody transmisji (artykuł pisany, podcast, wideo...).

Z tych powodów, papież apeluje do wszystkich ludzi dobrej woli (a nie tylko do dziennikarzy) o dalsze przekazywanie informacji fascynacja chrześcijańską przygodą także w ich działaniach".dziennikarski".

P- W wieku dezintermediacjaCzy informacja ma jeszcze sens w klasycznym rozumieniu?

R- Słowo "dezintermediacja"nabrał w ostatnich latach negatywnej konotacji. Dzieje się tak, gdy ci z mediów mają poczucie, że należą do elity, że są wyłącznymi właścicielami jakiejś usługi. Z drugiej strony uważam, że the dezintermediacja to nic innego jak nowa forma mediacji.wolny od formalizmów, od korporacjonistycznych założeń, od klubów ograniczonych (papież mówi w tym względzie o "...").opakowane, przestrzenne, samoreferencyjne informacje").

Jest to jeden z powodów, dla których kryzys w sektorze mediówktóry z pewnością nie musi zdejmować "środkowego" garnituru, a raczej repozycjonowanie ich pracy w innych kategoriach i potrzebach. Należą do nich: pogłębione analizy, swobodne opinie, piętnowanie nierówności i informowanie o najbardziej zmarginalizowanych.

Każda treść może działać, o ile odzwierciedla jedno kryterium: prawdę.

Massimiliano PadulaSocjolog i profesor komunikacji

P- Twoim zdaniem, gdzie musimy pójść, aby dostarczyć społeczeństwu wysokiej jakości treści?

R- Uważam, że jeszcze przed treściami konieczne i pilne jest zinternalizowanie tego, czym jest digital. Konieczne jest przełamanie instrumentalnej wizji sieci i zacząć pojmować aspekty ludzkie, rozumieć czasy, przestrzenie, kody i języki.. Po wykonaniu tej czynności, każda treść może działać, o ile odzwierciedla jedno kryterium: prawdę..

Sieć ma zresztą niezwykłą funkcję odsłaniania zła poprzez uczynienie naszego życia przejrzystym. Dlatego, jakość komunikacyjna odnosi się obecnie do komunikacji przepojonej prawdą, sprawiedliwością, pięknem i poszanowaniem godności osób.zwłaszcza tych najbardziej potrzebujących.

Omnes, ze swoim lądowaniem w sieci i strategią namingową, stanie się tylko jeszcze bardziej katolicki.

Massimiliano PadulaSocjolog i profesor komunikacji

P- Od kilku tygodni, Omnes oferuje również informacje cyfrowe: jaką wartość dodaną może wnieść sieć?

R- Wartość dodana może odnosić się do pojęcia "...".glokalizacja"tj. do Multiplikacja i dywersyfikacja doświadczeń lokalnych na terytoriach globalnych.. Jest to możliwe dzięki coraz lepszym możliwościom technologicznym, ale także dzięki nowej perspektywie, umiejętnościom i wrażliwości współczesnego człowieka.

Ja jednak wolę przymiotnik "...".Katolik" a "glocal"nie w jego duchownym sensie, ale raczej rozumiana w jej pierwotnym znaczeniu "uniwersalna".. OmnesNowa strona, z jej web landingiem i strategią namingową, stanie się tylko jeszcze bardziej katolicka.

Edukacja

Ministerstwo Edukacji mianuje Raquel Pérez Sanjuan na członka Państwowej Rady Szkolnej.

Nominacja Raquel Pérez jest niewątpliwie dobrą wiadomością, po pierwsze ze względu na normalizację sytuacji dotyczącej obecności EWG w tym organie. 

Javier Segura-5 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Zazwyczaj my, nauczyciele religii, nie śledzimy na bieżąco nominacji na tego typu stanowiska. Ale uznałem za stosowne skupić się dziś na tej wiadomości, bo wydaje mi się ona znacząca.

Raquel Pérez Sanjuán jest obecnym sekretarzem technicznym Komisji Episkopatu ds. Edukacji i Kultury Konferencji Episkopatu Hiszpanii. Została właśnie mianowana przez Minister Edukacji, Isabel Celaá, na okres czterech lat, członkiem Państwowej Rady Szkolnej, stanowiska zajmowanego przez ważne osobistości w świecie edukacji.

W tym przypadku nominacja Raquel Pérez odpowiada na miejsce, które zwykle zajmował przedstawiciel zaproponowany przez Konferencję Episkopatu, a które było wolne od czasu Juana Antonio Gómeza Trinidada, człowieka, który ze względu na swoją wartość doszedł do stanowiska wiceprzewodniczącego Rady Szkoły.

Normalizacja obecności ERZ

Nominacja Raquel Pérez jest niewątpliwie dobrą wiadomością, po pierwsze ze względu na normalizację sytuacji w zakresie obecności EWG w tym organie. A po drugie, jest to ważne ze względu na kluczowy moment, jaki przeżywamy w edukacji w Hiszpanii wraz z uchwaleniem nowego prawa oświatowego. W inny sposób jest to również uznanie dla pracy obecnego sekretarza technicznego i impulsu, jaki ERZ nadała negocjacjom z Ministerstwem Edukacji. Przypomnijmy sobie nowatorską propozycję, jaką EWG złożyła ministerstwu na początku wakacji z modelem integralnego kształcenia uczniów, który uwzględniał naukę religii w szkołach. Z tych wszystkich powodów możemy się tylko cieszyć.

To dobra wiadomość pośród tak wielu negatywnych wiadomości. Ponieważ bitwa edukacyjna jest teraz uśpiona i czeka na kluczowe ruchy, takie jak zatwierdzenie dekretów królewskich, które określają LOMLOE i zastosowanie w różnych Regionach Autonomicznych, co jest niezwykle ważne, biorąc pod uwagę kompetencje edukacyjne, które zostały przekazane. We wszystkich tych dziedzinach możemy spodziewać się jedynie ostrej walki o klasę Religi. Dla przykładu, oto tylko jeden z przykładów. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się w La Rioja i na pogardę, z jaką ten rząd traktuje nauczycieli religii.

Miejmy nadzieję, że powołanie przez ministerstwo pani Raquel Pérez Sanjuán to coś więcej niż mrugnięcie okiem, i że oznacza to mniej wojownicze, a bardziej nastawione na współpracę stanowisko niż to, które widzieliśmy do tej pory.

Świat

Maraton modlitewny, by położyć kres handlowi ludźmi

Od godziny 10.00 do 17.00 ludzie i organizacje z całego świata zjednoczą się w modlitwie o zakończenie handlu ludźmi. 

Maria José Atienza-5 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Inicjatywa, promowana przez Talitha Kum we współpracy z Sekcją Migrantów i Uchodźców Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, Caritas Internationalis, Światową Unią Katolickich Organizacji Kobiecych, Ruchem Focolare i wieloma innymi organizacjami, odbędzie się 8 lutego, w liturgiczne wspomnienie św. Józefiny Bakhity.

Od Oceanii do obu Ameryk, w najbliższy poniedziałek, z okazji VII Światowy Dzień Modlitwy i Refleksji nad Handlem LudźmiKażdy, kto chce, może dołączyć do internetowego maratonu modlitewnego o "Ekonomię bez handlu ludźmi". Po raz pierwszy centralne wydarzenie tego dnia odbędzie się wirtualnie i będzie okazją do połączenia wszystkich rzeczywistości zaangażowanych w walkę z handlem ludźmi na świecie.

Przez Youtube

Dzień, który pProgram można śledzić za pośrednictwem Kanał YouTube Jornada Mundial rozpocznie się o godz. 10.00 modlitwą prowadzoną przez komitet organizacyjny. Od tego czasu do godziny 17:00 oznaczając różne strefy czasowe, będzie moment "wspólnej" modlitwy online z tłumaczeniami w pięciu językach, będzie podróżować po różnych obszarach planety, aby skupić uwagę i podnieść świadomość na jednej z głównych przyczyn handlu ludźmi, dominującego modelu gospodarczego, którego ograniczenia i sprzeczności są pogłębione przez pandemię Covid-19. O godz. 13.40 w ramach Dnia nastąpi kluczowy moment: wideo przesłanie papieża Franciszka.

Jak podkreśliła zakonnica Gabriella BottaniKoordynator Talitha Kum, "Ojciec Święty prosił Kościół o zatrzymanie się i refleksję nad dominującym modelem ekonomicznym oraz o szukanie alternatywnych dróg. Dominujący model gospodarczy jest jedną z głównych strukturalnych przyczyn handlu ludźmi w naszym zglobalizowanym świecie. Przez cały ten dzień będziemy wspólnie wytyczać drogę refleksji dla gospodarki, która promuje życie i godną pracę dla wszystkich"..

Dzień ten można wspierać za pośrednictwem mediów społecznościowych z oficjalnym hashtagiem #PrayAgainstTrafficking

Hiszpania

Juan Antonio Cruz, mianowany stałym obserwatorem Stolicy Apostolskiej przy OPA

Papież Franciszek mianował na to stanowisko 45-letniego księdza z Almerii, który do tej pory był szefem hiszpańskiej sekcji watykańskiego Sekretariatu Stanu.

Maria José Atienza-5 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Stolica Apostolska ogłosiła dziś mianowanie hiszpańskiego księdza i dyplomaty Juana Antonio Cruza Serrano stałym obserwatorem Stolicy Apostolskiej przy Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Organizacja Państw Amerykańskich (OAS).

Dotychczas Cruz Serrano kierował hiszpańską sekcją watykańskiego Sekretariatu Stanu. Wyświęcony na kapłana 15 września 2001 r., ten absolwent prawa kanonicznego wstąpił do służby dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej w 2004 r.

Wśród swoich postów jako dyplomata Stolicy Apostolskiej pracował w przedstawicielstwach papieskich w Zimbabwe, Irlandii i Chile.

Zastępuje on bpa Marka Milesa, który został mianowany nuncjuszem apostolskim w Beninie.

Organizacja Państw Amerykańskich

OPA została utworzona w 1948 r., a jej celem jest osiągnięcie "porządku pokoju i sprawiedliwości w państwach członkowskich, sprzyjanie ich solidarności, umacnianie współpracy oraz obrona ich suwerenności, integralności terytorialnej i niepodległości".

Obecnie OPA skupia 35 niepodległych państw obu Ameryk i stanowi główne polityczne, prawne i społeczne forum rządowe na półkuli. Ponadto przyznała status stałego obserwatora 69 państwom, a także Unii Europejskiej.

Aby osiągnąć najważniejsze cele, OPA opiera się na swoich głównych filarach, którymi są demokracja, prawa człowieka, bezpieczeństwo i rozwój.

Powołania

"W Indonezji jesteśmy nielicznymi katolikami, ale mamy gorącą wiarę".

Ks. Kenny Ang jest młodym 28-letnim kapłanem z diecezji Surabaya (Indonezja). Urodził się w Dżakarcie, stolicy Indonezji, a dzięki CARF studiuje na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża.

Przestrzeń sponsorowana-5 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

"Mam przekonanie, że Bóg powołał mnie do bycia świętym kapłanem według serca Jezusa Chrystusa".mówi. Jego biskup wysłał go na studia na Uniwersytecie w Navarra: "Do Pampeluny przyjechałem w roku akademickim 2013-2014. Po pięciu latach formacji w Międzynarodowym Kolegium Kościelnym w Bidasoa i na Uniwersytecie w Navarra jestem przekonany, że historia mojego powołania jest historią działania Boga poprzez wielu ludzi.

Po święceniach przez rok pracował w parafii w Surabaya. "Choć w moim kraju jesteśmy mniejszością, katolicy mają gorącą wiarę. Było dużo młodych rodzin, to była bardzo żywa parafia".Vincentius S. Wisaksono, który przyjął go z ojcowską czułością.

"Katolicy w Indonezji lubią organizować zajęcia w parafiach. Jednak wielu z nich brakuje formacji doktrynalnej. Z tego powodu mój biskup wysłał mnie w tym roku do Rzymu, aby kontynuować studia na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża ze specjalizacją w teologii dogmatycznej, aby przyczynić się do formacji kapłanów i wiernych w diecezji Surabaya".mówi.

Kenny, byłoby mu bardzo trudno dobrze odpowiedzieć na Boże wezwanie bez hojnej pomocy dobroczyńców na Fundacja Centro Académico Romano.

Ekologia integralna

Dlaczego Hiszpania ma deficyt opieki paliatywnej

Kontynuuje raport dotyczący opieki paliatywnej w naszym kraju. Dziś zajmujemy się sytuacją tej specjalności w naszym kraju, a w szczególności przyczynami braku jej rozwoju, które koncentrują się na braku uregulowanej specjalizacji lekarskiej w tej dziedzinie.  

Rafał Górnik-5 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Usługi paliatywne, leki

Przyjrzyjmy się teraz wyzwaniom stawianym przez rozwój opieki paliatywnej w różnych krajach. Miguel Sánchez Cárdenas, badacz Grupa badawcza Atlantes (ICS), wskazuje na Omnes co w kontekście potrzeb osoby u kresu życia jest wymagane: "1) kultura w kraju, w której uważa się, że u kresu życia pojawiają się problemy, którymi należy się zająć. Rozwiązuje się to za pomocą polityk publicznych, kampanii uświadamiających itp; 2) profesjonaliści przeszkoleni do rozwiązywania problemów związanych z końcem życia. Tutaj bardzo ważna jest edukacja, a także służby, gdzie można to zrobić; i 3) niezbędne są leki, aby kontrolować problemy, które mogą pojawić się pod koniec życia.

To są główne parametry, a Sánchez Cárdenas dokonuje ich przeglądu w sprawie hiszpańskiej, wg. Atlas opieki paliatywnej w Europie 2019 r.. W jego opinii, "Są dwa bardzo ważne wskaźniki: ile jest usług i ile opioidów jest zużywanych. Na rok 2019 Atlas znalazł 260 usług [w Hiszpanii] oraz średnia liczba usług 0,6 na sto tysięcy mieszkańców. Europejskie Stowarzyszenie Opieki Paliatywnej (EAPC) twierdzi, że wskaźnik ten powinien wynosić co najmniej 2. 0,6 jest więc dalekie od standardu europejskiego stowarzyszenia z 2010 r. To plasuje Hiszpanię w trzecim kwartale.

W przeciwieństwie do większości krajów europejskich w Hiszpanii nie ma specjalizacji z medycyny opieki paliatywnej. Jest to chyba najbardziej krytyczny punkt dla rozwoju medycyny paliatywnej".

Miguel Sánchez Cárdenas

Można jednak szukać bardziej globalnej średniej. Badacz wspomina, że również w 2019 roku opublikowano globalne badanie, które umieszcza Hiszpania "bardzo dobrze. W Atlasie Świata pozycja ta nosi nazwę Advanced Palliative Care Integration. Czyni to poprzez obliczanie wskaźników. Nie bierze tylko jednego, bierze dziesięć wskaźników i analizuje je tak, by określały, gdzie jest kraj. W tym procesie pokazuje, że Hiszpania ma dobry poziom zaawansowanej integracji opieki paliatywnej. Jest to znacznie bardziej ogólne spojrzenie na kraje (198), zawarty w Poziomy odwzorowania Uniwersytet w Glasgow cytowany na początku.

Hiszpania jest daleka od średniej zaproponowanej przez Europejskie Stowarzyszenie Opieki PaliatywnejAtlantydzki badacz podkreśla, ale "Przeszedł już długą drogę i musi nadal zwiększać liczbę usług. A bardzo ważnym wskaźnikiem jest edukacja. W przeciwieństwie do większości krajów europejskich w Hiszpanii nie ma specjalizacji z medycyny opieki paliatywnej. Jest to chyba najbardziej krytyczny punkt dla rozwoju medycyny paliatywnej..

Dotychczasowy prezes m.in. Hiszpańskie Towarzystwo Opieki Paliatywnej (Secpal), Rafael Mota, podsumował półtora roku temu "pięć kluczowych działań, które należy wdrożyć jak najszybciej".. Są one następujące:

  • 1) Zatwierdzenie ustawy o narodowej opiece paliatywnej wraz z określeniem budżetu.
  • 2) Reaktywować Narodową Strategię Opieki Paliatywnej z 2007 r., która wówczas była znaczącym krokiem naprzód w zakresie regulacji i środków, ale od 2014 r. jest sparaliżowana.
  • 3) Uznanie profesjonalistów, którzy wykonują swoją pracę w opiece paliatywnej poprzez akredytację specjalności lub podspecjalności, oraz że jest to niezbędny wymóg do pracy w określonych zasobach opieki paliatywnej.
  • 4) Rząd centralny powinien nakłaniać Regiony Autonomiczne do rozwoju kategorii zawodowej.
  • 5) Włączenie opieki paliatywnej jako przedmiotu obowiązkowego na Uniwersytecie.

Dobre używanie opioidów

Stosowanie opioidów lub silnych środków przeciwbólowych, takich jak na przykład morfina, to kolejny wskaźnik, który został uznany przez WHO przy niezliczonych okazjach, ale bywa przedmiotem dyskusji. Miguel Sánchez Cárdenas komentarze: "Na świecie istnieje duży opór przed stosowaniem opioidów, ponieważ są one postrzegane jako potencjalnie uzależniające, co jest prawdą, jeśli są nadużywane. Ale jeśli specjaliści są dobrze wyszkoleni i rozumieją, że ból i inne objawy pod koniec życia są źródłem cierpienia, to stosowanie tych leków jest dobrym termometrem tego, jak bardzo państwom zależy na łagodzeniu cierpienia ludzi i zaspokajaniu ich potrzeb.. Jego zdaniem należy zachować równowagę między posiadaniem dobrze wyszkolonych specjalistów, ale także leków, które zasadniczo mogą pomóc w opanowaniu cierpienia ludzi.

Dlatego, "Sama WHO uznała, że najistotniejszym wskaźnikiem oceny rozwoju opieki paliatywnej jest ilość spożywanych leków opioidowych. I ustalono, jaki byłby idealny standard, odpowiednia miara. Na przykład w krajach bogatych średnie spożycie wynosi 103 miligramy na mieszkańca.

Konieczna jest równowaga między dostępnością dobrze wyszkolonych specjalistów a dostępnością leków, które zasadniczo mogą pomóc w opanowaniu ludzkiego cierpienia.

Miguel Sánchez Cárdenas

"Jest wiele krajów, takich jak Austria (524) czy Niemcy (403), które mają znacznie wyższą konsumpcję. To, co uznalibyśmy za odpowiednie spożycie, to więcej niż 103 miligramy. Hiszpania ma go, Hiszpania ma 249 miligramów na mieszkańca, co jest dobrym spożyciem. Niektórzy się tym martwią i zwracają uwagę, że duże spożycie może być niebezpieczne w kontekście stosowania tych leków w celach uzależniających. Ale jeśli ma się jasny pomysł i bardzo dobrze wyszkolony personel, to jest to pozytywne, bo mówi, że kraje mają strukturę, która pozwala radzić sobie z bólem i innymi problemami końca życia. W rankingu wyeliminowano metadon, który służy do likwidacji uzależnienia i innych problemów, a wymieniono tylko leki przydatne w uśmierzaniu bólu i innych problemach końca życia.

Saldo końcowe

Z analizy wynika, że Opieka paliatywna w Hiszpanii nie jest zbyt zła, ale wymaga poprawy, zwłaszcza w zakresie edukacji i szkoleń.. "Moim zdaniem nie powinniśmy przekazywać pesymistycznego komunikatu, ale uznać, że ma pewne osiągnięcia w zakresie rozwoju usług opieki paliatywnej, stosowania leków, ale w krótkim czasie ma możliwości konsolidacji programów edukacyjnych, integracji opieki paliatywnej z innymi dziedzinami medycyny".Sánchez Cárdenas dodaje.

"Dziś np. wielu chorych na raka, ludzi z nowotworami, otrzymuje opiekę paliatywną, ale nie jest jasne, czy osoby z innymi chorobami, takimi jak choroby serca, przewlekłe choroby płuc, choroby wątroby, choroby neurologiczne itd.

"Hiszpania ma wiele możliwości poprawy sytuacji. Za każdym razem, gdy przesuwasz się trochę dalej w kierunku najlepszej pozycji, otwiera się więcej możliwości; ale są pewne aspekty, które zasługują na uwagę. Ponieważ Hiszpania jest krajem, który osiągnął względnie odpowiedni poziom usług, i z odpowiednim poziomem konsumpcji podstawowych leków, jest bardzo zaskakujące, że nie posiada specjalizacji". [w Medycynie Paliatywnej]..

A także "Bardzo uderzające jest to, że Hiszpania jest krajem o tak dobrze rozwiniętym systemie opieki podstawowej, że usługi opieki paliatywnej nie są zintegrowane z opieką podstawową.", podsumowuje.

Więcej
Ekologia integralna

"Opieka paliatywna powinna być prawem, a nie przywilejem".

Do 2030 roku Europa będzie musiała opiekować się prawie 5 milionami chorych z ciężkim cierpieniem i poważną chorobą, w porównaniu z 4,4 milionami obecnie, podczas gdy 65 % populacji nadal nie ma dostępu do opieki paliatywnej. Hiszpania pozostaje w tyle pod względem edukacji i szkoleń w zakresie opieki paliatywnej, a ustawa o eutanazji jest już w Senacie.

Rafał Górnik-5 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Szacunki są realne i aktualne. Ponad cztery miliony osób w Europie potrzebuje co roku opieki paliatywnej. Ale za kilka lat będą prawie pięć milionów pacjentów będzie wymagało tej specjalistycznej opieki w obliczu ciężkiego cierpienia spowodowanego chorobą - wynika z szacunków Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).) w 2020 r.

38 procent będzie miało choroby onkologiczne, nowotwory; 33 procent, sercowo-naczyniowe; 16 procent, warianty demencji; 6 procent, przewlekłe; i 7 procent, inne.

W perspektywie globalnej, David Clark, z Uniwersytetu w Glasgow oraz inni profesorowie i lekarze, zbadali stan opieki paliatywnej w 198 krajach w 2019 roku. Wśród swoich ustaleń zauważyli m.in. "Opieka paliatywna na najwyższym poziomie świadczenia jest dostępna dla zaledwie 14 % populacji świata i jest skoncentrowana w krajach europejskich".

Ułatwianie dostępu do opieki paliatywnej

Eksperci dodali swoją prognozę "globalny wzrost o 87 % ciężkiego cierpienia związanego ze zdrowiem, możliwego do objęcia interwencjami opieki paliatywnej do 2060 roku".. Jednak jego zdaniem, mimo tej rosnącej potrzeby, "opieka paliatywna nie osiąga poziomu wymaganego przez co najmniej połowę populacji świata". (Mapowanie poziomów rozwoju opieki paliatywnej w 198 krajach: sytuacja w 2017 roku, publikowany w Journal of Pain and Symptom Management).

Na przykład w Hiszpanii, Szacuje się, że z ponad 220 000 osób zmarłych w ostatnich latach, które wymagały opieki paliatywnej, około 80 000 zmarło bez dostępu do tej opieki.wynika z danych Hiszpańskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej (Secpal). Ponadto jest to usługa, która będzie potrzebna około 50 % populacji pod koniec życia.

Rzeczywistość jest taka, że "Większy dostęp do opieki paliatywnej mógłby znacznie złagodzić ból milionów ludzi. Dostęp do opieki paliatywnej powinien być prawem, a nie przywilejem nielicznych."powiedział raport w czasopiśmie Nasz czas tuż przed wybuchem pandemii na początku ubiegłego roku.

"Dzisiaj eutanazja jest żądana w społeczeństwie, nawet w prawie, w wielu sprawach, które mają swoje rozwiązanie. Medycyna ma również wiele do powiedzenia w obliczu cierpienia, które czasami może być nie do zniesienia. Medycyna coś ma i wiem, że jest skuteczna, bo tyle razy widziałem ją w akcji, zapewnił Omnes lekarz Carlos Centeno, dyrektor ds. medycyny paliatywnej w Clínica Universidad de Navarra oraz Zespół badawczy Atlantes z Instytutu Kultury i Społeczeństwa (ICS) z tego samego uniwersytetu, który był zaangażowany w raport z Glasgow, w ostatnie badania dla WHO, a także dla Watykanu.

Wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej

Troska Stolicy Apostolskiej o wsparcie opieki paliatywnej, czyli kompleksowej opieki nad pacjentami z ciężkim cierpieniem w poważnej chorobie, w sposób interdyscyplinarny, w celu utrzymania ich dobrostanu i jakości życia, jest notoryczna. W 2019 r. Biała Księga dla globalnego rzecznictwa opieki paliatywnej, Biała Księga, w której eksperci z całego świata, zwołani przez Papieską Akademię Życia i koordynowani przez Atlantes, badali sposoby promowania opieki paliatywnej..

Na zakończenie prac w dokumencie zapisano, że. "społeczność zajmująca się opieką paliatywną uznaje ważną rolę religii w promowaniu tej formy opieki nad chorymi, biorąc pod uwagę zdolność religii do dotarcia do peryferii ludzkości, do tych, którzy w ramach danej społeczności są najbardziej potrzebujący". Papież Franciszek został również zacytowany, w opisie kultury m.in. "odrzut". w adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium53, i zapisano, że. "Wyznania religijne wspierają zasady opieki paliatywnej w celu złagodzenia bólu i cierpienia zbliżającego się do naturalnego końca życia".

"Mamy nadzieję, że wszystkie religie będą aktywnie wspierać ruch opieki paliatywnej", podsumował dokument, "oferując swój cenny wkład mądrości, aby osiągnąć kulturę towarzyszenia prawdziwie inkluzywną i szanującą godność każdej istoty ludzkiej"..

Do godności człowieka nawiązano półtora miesiąca temu José María Torralbadyrektor Instytut Podstawowych Programów Nauczania Uniwersytetu Nawarryna konferencji online zorganizowany pod tytułem Nauka i wartości opieki paliatywnej. Profesor podkreślił, że w czynności opiekowania się drugim człowiekiem w szczególny sposób jaśnieje godność człowieka. "Problem, dodał, "To dominująca mentalność utylitarna, dla której troska jest stratą czasu, bo życie postrzegane jest w kategoriach wydajności i sukcesu. Nasze społeczeństwo musi odzyskać świadomość, że jesteśmy słabymi istotami wymagającymi opieki"..

Odniósł się także do godności Tomás Chivato, Dziekan Wydziału Lekarskiego i profesor Uniwersytetu CEU San Pablo. "Godność jest nieodłączną cechą każdego człowieka", "lepiej jest mówić o godnym życiu, a nie o godnej śmierci".mówi. W jego opinii, "Jeśli osoba czuje, że jest ciężarem lub że jest bezużyteczna, może mieć poczucie, że jej życie nie ma sensu. Wręcz przeciwnie, kiedy ktoś czuje się kochany, doceniany i towarzyszy mu, nie czuje się "niegodny""..

Brak godności ludzkiej na granicach

Tysiące ludzi ucieka przed wojną, prześladowaniami i katastrofami naturalnymi. Inni słusznie szukają możliwości dla siebie i swoich rodzin. Marzą o lepszej przyszłości.

5 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Prawie każdego dnia słyszymy od braci i sióstr migrantów, którzy giną w próbie dotarcia do naszego krajuuciekając głównie przed głodem i zubożeniem. Wszystkie partie polityczne z hiszpańskiego i europejskiego łuku parlamentarnego oraz wszystkie wielu katolików wraz z nimi, argumentuje, że należy za wszelką cenę unikać przyjazdu migrantów. zubożały. Za tym stanowiskiem kryją się tysiące istnień ludzkich rozdzieranych co roku na naszych granicach. Wielu ucieka przed wojną, prześladowaniami, klęskami żywiołowymi. Inni słusznie szukają możliwości dla siebie i swoich rodzin. Marzą o lepszej przyszłości.

Niestety, inni są "przyciągnięte przez kulturę zachodnią, czasem z nierealistycznymi oczekiwaniami, które narażają je na wielkie rozczarowanie. Pozbawieni skrupułów handlarze, często powiązani z kartelami narkotykowymi i zbrojeniowymi, wykorzystują słabą sytuację migrantów, którzy zbyt często doświadczają na swojej drodze przemocy, handlu ludźmi, psychicznego i fizycznego znęcania się oraz niewypowiedzianego cierpienia". (Posynodalna Adhortacja Apostolska Christus vivit, 92).

Czy nam się to podoba czy nie, migracja to znak czasów. Stanowią one element decydujący o przyszłości świata.

Jaime Gutiérrez Villanueva

Ci, którzy migrują "Muszą oddzielić się od kontekstu własnego pochodzenia i często doświadczają wykorzenienia kulturowego i religijnego. Złamanie dotyka także społeczności pochodzenia, które tracą najbardziej energiczne i przedsiębiorcze elementy, oraz rodziny, zwłaszcza gdy jedno lub oboje rodziców emigruje, pozostawiając dzieci w kraju pochodzenia". (tamże, 93). Papież Franciszek, w swojej encyklice Fratelli tuttiRaz jeszcze potwierdza się w nim prawo ludzi do tego, by nie musieli emigrować, by mieli godne warunki życia na własnej ziemi.

Franciszek ubolewa, że "W niektórych krajach przybycia zjawiska migracyjne budzą niepokój i strach, często są zachęcane i wykorzystywane do celów politycznych. To szerzy mentalność ksenofobiczną, ludzi zamkniętych i zapatrzonych w siebie". (tamże, 92). Migranci nie są uważani za wystarczająco godnych, by uczestniczyć w życiu społecznym jak wszyscy inni, zapomina się, że mają taką samą wewnętrzną godność jak wszyscy inni. Dlatego, musi być "protagonistów własnego ratunku". (Orędzie na 106 Światowy Dzień Migrantów i Uchodźców 2020).

Nigdy nie będzie powiedziane, że nie są ludźmi, ale w praktyce, poprzez decyzje i sposób traktowania, wyraża się to, że są uważani za mniej wartościowych, mniej ważnych, mniej ludzkich. Niedopuszczalne jest, aby chrześcijanie podzielali taką mentalność i takie postawy.Czasami pewne preferencje polityczne biorą górę nad głębokimi przekonaniami własnej wiary: niezbywalną godnością każdej osoby ludzkiej bez względu na pochodzenie, kolor skóry czy religię oraz najwyższym prawem miłości braterskiej (FT, 39). Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za wszystko.

Czy nam się to podoba czy nie, migracja to znak czasów. Stanowią one element decydujący o przyszłości świata. Europa "czerpiąc ze swego wielkiego dziedzictwa kulturowego i religijnego, posiada niezbędne instrumenty, by bronić centralnego miejsca osoby ludzkiej i znaleźć właściwą równowagę między moralnym obowiązkiem ochrony praw swoich obywateli z jednej strony, a z drugiej strony zapewnieniem pomocy i przyjmowania migrantów". (FT, 40).

AutorJaime Gutiérrez Villanueva

Proboszcz w parafiach Santa María Reparadora i Santa María de los Ángeles w Santander.

Świat

Papież na Dzień Braterstwa Ludzi: "Albo jesteśmy braćmi, albo wszystko się rozpada".

W ten czwartek, 4 lutego, w pierwszym Międzynarodowym Dniu Braterstwa Ludzi, Papież kontynuował drogę podjętą dwa lata temu, kiedy to spotkał się z Wielkim Imamem Al-Azharu, gdzie podpisali Dokument o Braterstwie Ludzi na rzecz pokoju i wspólnego współistnienia.

David Fernández Alonso-4 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek odprawił. pierwszy Międzynarodowy Dzień Braterstwa Ludzi w wirtualnym spotkaniu zorganizowanym przez szejka Mohammed Bin Zayed w Abu DhabiW wydarzeniu wziął udział Wielki Imam Al-Azhar, Ahmad Al-Tayyeb, Sekretarz Generalny Wysokiego Komitetu Bractwa Ludzi, sędzia Mohamed Mahmoud Abdel Salam, Sekretarz Generalny ONZ António Guterres i inni.

Data została ustalona przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych. i zbiega się z rocznicą spotkania w Abu Dhabi 4 lutego 2019 r., kiedy to papież i wielki imam Al-Azharu podpisali Dokument o braterstwie ludzi na rzecz pokoju i wspólnego współistnienia.

Podczas wydarzenia przedstawiono również laureatów pierwszej Nagrody Zayeda inspirowanej Dokumentem Braterstwa Ludzi.

Wdzięczność za drogę, która jest przed nami

Ojciec Święty rozpoczął swoje wystąpienie od wyrażenia wdzięczności Wielkiemu Imamowi Ahmadowi Al-Tayyebowi, którego przyjaźń, zaangażowanie i towarzystwo podkreślił.na drodze refleksji i opracowywania tego dokumentu, który został przedstawiony dwa lata temu". Podziękował również Jego Wysokości Szejkowi Mohammedowi bin Zayedowi za jego wysiłki "...".włożył w to, aby umożliwić pójście tą drogą do przodu. Wierzył w ten projekt. Wierzył.

Kończąc swoje podziękowania, zażartował z sędziego Abdel Salama, "oskarżając go" o bycie "l'enfant terrible" całego tego przedsięwzięcia. Sędzia Abdel Salam, kontynuował Ojciec Święty, jest tym "przyjaciel, pracowity, pełen pomysłów, który pomagał nam iść do przodu. Dziękuję wszystkim za postawienie na braterstwo, bo dziś braterstwo to nowa granica ludzkości. Albo jesteśmy braćmi, albo się wzajemnie niszczymy.".

Unikanie obojętności

Papież Franciszek podkreślił w swoim wystąpieniu potrzebę unikania obojętności wobec innych. "Nie możemy umyć od tego rąk. Z dystansem, z lekceważeniem, z pogardą. Albo jesteśmy braćmi - pozwól mi - albo wszystko się rozpada. To jest granica. Granica, na której musimy budować; to wyzwanie naszego wieku, to wyzwanie naszych czasów.".

Braterstwo oznacza stałość w swoich przekonaniach. Bo nie ma prawdziwego braterstwa, jeśli negocjuje się własne przekonania.

Papież Franciszek

Bractwo, kontynuował Franciszek, ".oznacza wyciągniętą rękę, braterstwo oznacza szacunek. Braterstwo oznacza słuchanie z otwartym sercem. Braterstwo oznacza stałość w swoich przekonaniach. Bo nie ma prawdziwego braterstwa, jeśli negocjuje się własne przekonania.".

Dzieci tego samego ojca

W tym sensie chciał powiązać wspólne braterstwo ze wspólnym rodzicielstwem, ponieważ ".Jesteśmy braćmi, zrodzonymi z tego samego Ojca. Z różnymi kulturami i tradycjami, ale wszyscy bracia. I szanując nasze różne kultury i tradycje, nasze różne obywatelstwa, musimy budować to braterstwo. Nie przez negocjacje.".

Na koniec Franciszek wezwał ludzkość do zaangażowania się w erę opartą na słuchaniu. "Jest to moment szczerej akceptacji. Jest to moment pewności, że świat bez braci jest światem wrogów". I chciał podkreślić tę myśl: "Nie możemy powiedzieć: albo bracia, albo nie. Ujmijmy to tak: albo bracia, albo wrogowie. Bo dyspensa to bardzo subtelna forma wrogości.".

Gratulacje

Na zakończenie papież skierował słowa gratulacji do dwóch laureatów Nagrody Zayeda, tj. Sekretarz Generalny ONZ António Guterresi do Francusko-marokańska działaczka Latifa Ibn Ziaten: "Twoje ostatnie słowa nie są wypowiedziane słownie lub konwencjonalnie, "...".wszyscy jesteśmy braćmi". Są to przekonania. I przekonanie ucieleśnione w bólu, w twoich ranach. Zagrałaś swoim życiem o uśmiech, zaryzykowałaś swoim życiem o nieprzeżywanie i przez ból utraty dziecka - tylko matka wie, co to znaczy stracić dziecko - przez ten ból odważyłaś się powiedzieć "...".wszyscy jesteśmy braćmi"i siać słowa miłości.".

Kontynuacja na drodze

Kilka miesięcy po podpisaniu dokumentu o braterstwie ludzi, utworzono Wysoki Komitet Braterstwa Ludzi przełożenie aspiracji zawartych w dokumencie z 4 lutego 2019 r. na konkretne zobowiązania i działania.

Wysoki Komitet planuje utworzenie Dom rodzinny AbrahamaZayed Prize for Human Brotherhood, z synagogą, kościołem i meczetem na wyspie Saadiyat w Abu Dhabi. Ustanowiła niezależne jury, które przyjmuje nominacje do Nagrody Zayeda za Braterstwo Ludzi, wybierając zwycięzców, których praca wyróżniła się poprzez stałe zaangażowanie w braterstwo ludzi.

Papież wezwał Stolicę Apostolską do udziału w obchodach Międzynarodowego Dnia Braterstwa Ludzi pod kierunkiem Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego.

W styczniu ubiegłego roku Ojciec Święty rozpoczął rok 2021 apelem o braterstwo, w nagraniu z intencją modlitewną, aby ludzie różnych religii, kultur, tradycji i przekonań powrócili do tego, co istotne: miłość do innych.

Kultura

"Kościół opiekował się potrzebującymi we wszystkich pandemiach".

Dawne i obecne dzieje Kościoła w obliczu chorób i pandemii są tematem 14. edycji konferencji poświęconej historii Kościoła w Andaluzji, zorganizowanej przez Katedrę Beato Marcelo Spínola na Wydziale Teologicznym San Isidoro w Sewilli.

Maria José Atienza-4 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Troska o wiernych, chorych i ubogich w czasach pandemii i plag nie jest niczym nowym w historii Kościoła katolickiego. To doświadczenie naznaczyło na przestrzeni wieków rozwój zgromadzeń, stowarzyszeń i bractw zajmujących się opieką nad osobami dotkniętymi chorobą.

'Kościół i epidemie w Andaluzji. Gościnność i nabożeństwa', to tytuł tej "Konferencji na temat historii Kościoła w Andaluzji", która, jak opisuje dyrektor Katedry, Manuel Martín Riego:"Chcieliśmy poświęcić się temu tematowi zaraz po rozpoczęciu przygotowań, ponieważ Kościół był jedyną instytucją, która na przestrzeni dziejów, w takich sytuacjach, zachowała uwagę dla ubogich i chorych. Także w naszych ostatnich czasach, zwłaszcza w części Afryki i Azji"..

Prezentacje

W tym celu 8, 9 i 10 lutego, od godz. 19.00, wystąpi trzech prelegentów, którzy podejmą temat z różnych punktów widzenia i doświadczeń.

Pierwszą sesję poprowadzi Francisco BenavidesDyrektor Archiwum-Muzeum San Juan de Dios Casa de los Pisa, Granada, który swoje wystąpienie zadedykuje Jana Bożego między epidemiami i pandemiami: 500 lat służby społecznej i zdrowotnej na rzecz najbardziej zagrożonej ludności.'.

Następnego dnia przyszła kolej na Antonio Claret GarcíaProfesor Uniwersytetu w Huelva, którego wykład koncentruje się na "''Praktyki zdrowotne w czasie epidemii w XVII-wiecznej Sewilli według pielęgniarek z Obregones".. Tak zwane pielęgniarki Obregón były zakonnicami ze Zgromadzenia Ubogich Pielęgniarek, założonego przez Bernardino de Obregón, którego praca pielęgniarska była w swoim czasie pionierska i dała podwaliny pod dzisiejszą pracę w służbie zdrowia.

Wreszcie będzie to religijne Magdalena HerreraCórka Miłosierdzia, która przedstawi ".Obecność Córek Miłosierdzia w Andaluzji: dobroczynność, misja i służba".Rozmowa dotyczyła przede wszystkim stolicy Andaluzji, gdzie Córki Miłosierdzia w ciągu swojej historii były odpowiedzialne za opiekę nad Casa Cuna, czyli starym szpitalem Cinco Llagas de Nuestro Redentor, znanym również jako Hospital de la Sangre.

Katedra bł. Marcellusa Spinoli

Katedra bł. Marcellusa Spinoli powstała w 2007 r. z okazji pierwszej setnej rocznicy śmierci biskupa ubogich. Obecnie jest on zintegrowany z San Isidoro de Sevilla Wydział Teologiczny. Katedra ta, promowana przez Służebnice Bożego Serca, ma na celu pogłębienie historii Kościoła w Andaluzji. W 14 edycjach, które się odbyły, poruszono takie tematy jak: działalność charytatywna, archiwa, kształcenie kapłanów oraz Kościół i edukacja.

Wykłady, które odbędą się na Wydziale Teologicznym przy zachowaniu wszelkich środków higienicznych i bezpieczeństwa ustanowionych na ten czas pandemii, są otwarte dla wszystkich poprzez kanał youtube Wydziału.

Hiszpania

Hiszpania przygotowuje się do Dnia Seminarium 2021

Mimo pandemii Kościół hiszpański nie zmieni w tym roku 2021 daty obchodów Dnia Seminaryjnego, jak to uczynił w roku ubiegłym, przenosząc go na 8 grudnia z powodu obowiązującego wówczas w narodzie hiszpańskim stanu alarmowego.

Maria José Atienza-4 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Św. Józef zajmuje centralne miejsce w tym dniu, który w tym roku zwiększa, o ile to możliwe, swój józefowski akcent, gdyż jest obchodzony w ramach Roku poświęconego św. Józefowi przez papieża Franciszka. W tym sensie Podkomisja ds. seminariów EWG podkreśla, że dzień ten jest przypomnieniem, że "księża są posłani do troska o życie każdego człowiekaz sercem ojca, wiedząc, że każdy z nich jest jego bratem".

"Ojciec i brat, jak święty Józef".to tegoroczne hasło, które w swoich działaniach naznaczone jest oczywiście pandemią Covid19, a które nawiązuje do tego, że "Kapłan troszczy się o Jezusa w każdym człowieku, w każdym bracie. Dlatego jest powołany, by stać się "bliźnim dla innych"".. W opublikowanej na ten dzień Refleksji Teologiczno-Pastoralnej wskazuje się, że. "seminarium jest uprzywilejowanym miejscem i uprzywilejowanym czasem dla każdego seminarzysty, aby odkryć, jak Bóg sprawia, że wzrasta przez Kościół i przez swoją opatrznościową rękę"..

TribuneJuan José Larrañeta

Światowy Dzień Misyjny. Siewca we łzach

W dniu 18 października obchodzimy dzień DOMU. Piosenka misyjna w tej uroczystości, żeby poruszyć ten misyjny świat, który jest fascynujący. Niech te wspomnienia z lat spędzonych w Misji (36 lat) w amazońskich dżunglach Peru posłużą do poruszenia uczuć ludzi kochających misje.

4 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W moich latach misyjnych w Peru, siewowi zawsze towarzyszyły łzy, o czym wie rolnik, który w pocie czoła otwiera bruzdy w ziemi i starannie umieszcza ziarno, aby bronić je przed niekorzystnymi wiatrami! Głoszenie Ewangelii Chrystusa nie było łatwe - praca misyjna nigdy nie była łatwa - ponieważ musiała obejmować tak wiele aspektów: zdrowie, edukację, katechezę, opiekę nad dziećmi, troskliwą opiekę nad kobietami z marginesu, ochronę chorych, obronę ziem, wspólnot i ludzi, którzy, jak się wydaje, utracili prawo do godności ludzkiej, którą wszyscy mamy.... 

W głębi serca uznaję nasze własne ograniczenia. Mogliśmy zrobić więcej, złagodzić głód, choroby, śmierć tych, którzy byli blisko nas, którzy żyli obok nas, którzy cierpieli w cichych nocach swojego życia ból, który ledwie mogliśmy odkryć. 

27 grudnia 1978 roku zainaugurowaliśmy i pobłogosławiliśmy nowy cmentarz "San Martin de Porres" w Puerto Maldonado. Stary cmentarz stał się zbyt mały. Już rok później byłem na tyle ciekawy, że odwiedziłem cmentarz. W mojej głowie wyrył się obraz prawdziwego lasu krzyży. Byłem przytłoczony, gdy policzyłem białe krzyże, których groby delikatnie strzegły szczątków dzieci: 376 białych krzyży - tylko w jednym roku, i to w małym mieście! Policzyłem też czarne krzyżyki, te z dorosłych: 92. Dziś, gdy przemierzam swoje lata na terenie wikariatu, który Pan mi powierzył, czuję pewnego rodzaju wyrzuty sumienia. Być może gdybyśmy włożyli w to więcej wysiłku, gdybyśmy byli lepszymi kapłanami, gdyby życie tych cennych dzieci było bardziej zakorzenione w naszych osobistych i wspólnotowych uczuciach, nie umarłyby i nadal przynosiłyby radość naszemu życiu.

Uznaję, że mogliśmy zrobić więcej w szerokich dziedzinach, jakie oferowało nam życie duszpasterskie. Powinniśmy byli często więcej mówić, a mniej milczeć, zwłaszcza w obliczu niepokojących problemów naszego narodu. Zapach kwiatu pomarańczy, który co roku wdzierał się do naszego życia w lesie, ulotnił się z wiatrem; słowa nie. Straciliśmy piękne okazje: w codziennych aspektach życia wiernych, zakonników, świeckich. Były to ich życia, nasze życia, życia naszych ludzi. Dziś, przed Bogiem, wierzę, że być może, gdyby mieli dobrego pasterza, osiągnięcia byłyby bardziej zadowalające. Czasami myślę, że byliśmy na skraju śmierci z pragnienia, kiedy już dotarliśmy do źródła krystalicznie czystej wody. 

Ci, którzy siali we łzach... Jezus z Nazaretu zapowiedział swoim uczniom smutek, jaki ich czeka wraz z Jego męką i śmiercią. Gdy rozpoczął się kataklizm pasji, opłakiwali, patrząc, jak Chrystus jest pojmany, maltretowany, doprowadzony do nieprawego procesu, potępiony i ukrzyżowany. Patrzyli, jak dla dokończenia ogromnej niesprawiedliwości jeden z żołnierzy wbija włócznię w Jego bok, szukając osłabionego serca Jezusa. Było, w ten piątek, wiele ukrytych i cichych łez tych, którzy patrzyli na koniec Mistrza, Pana Życia. Nie zasłużył na to, by tak to się skończyło. Siewy trwały nadal: "Jeżeli ziarno pszenicy nie wpadnie w ziemię i nie obumrze, pozostaje bezowocne; ale jeżeli obumrze, przynosi wiele owoców". (J 12,24). I Mistrz odszedł wcześniej, a jego ciało zostało pogrzebane, by z niezwykłą siłą powstać ponownie przed zdumionym wzrokiem uczniów. A ci panowie byli gigantami siewu łez.

Pole misyjne jest otoczone ogromnym płotem z cierni. Trudno jest poruszać się po tych krętych drogach; życie na polu misyjnym jest trudne. My wszyscy, misjonarze, musieliśmy pracować, cierpieć. Robiliśmy to z entuzjazmem, bo wierzyliśmy, że pewnego dnia odmieni to los naszych zmarginalizowanych braci i sióstr. W tym życiu nie ma sukcesu bez ciężkiej pracy, nie ma postępu bez ofiarnego wysiłku. I wybraliśmy trudną drogę, przemierzając niesamowite ścieżki, zabiegając o środki, stawiając własne zdrowie jako zabezpieczenie, pracując z poczuciem misyjnej uczciwości, patrząc z wiarą na studnię, którą może kiedyś znajdziemy, by ugasić pragnienie życia, które było w posiadaniu słabych. Nasze życie było rozległym polem, na którym trzeba było siać we łzach. I zasialiśmy nadzieje, wieczność, iluzję na żniwa, pieśni świętowania, przewidywaną radość. Sialiśmy marząc o żniwach, często ze łzami w oczach i w sercu, bo żeby móc śpiewać z prawdziwą radością trzeba płakać. Ale czuliśmy pasję. Gdy w naszym lesie zaczął padać deszcz, wszystko wypełnił zielony zapach kiełków. Przychodziła fala chmur i kładła się na zielonym kocu, przekształcając kolory w posłańców spokoju. Byliśmy tego świadkami wiele razy. Za wszystko, co wycierpieliśmy i przeżyliśmy, dziękuję Bogu.

AutorJuan José Larrañeta

Biskup emerytowany Puerto Maldonado (Peru)

Aktualności

Spotkania dla muzyków i artystów katolickich oraz festiwale muzyki katolickiej

"Kapłani uczestniczyli w swojej służbie, podczas gdy lewici chwalili PANA za pomocą instrumentów, które król Dawid wykonał, aby towarzyszyły pieśniom PANA". (2 Chr 7,6) Gdzie Dawid nauczył się komponować pieśni PANA? Jaka była jego szkoła kształcenia? Gdzie uczą się hiszpańscy muzycy katoliccy?

Umiłowany wytwarza miłość-4 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

W tym nowym numerze zagłębiamy się w różne propozycje, bardzo nieliczne, które powstały w Hiszpanii w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.

Spotkania Artystów Chrześcijańskich

Jednym z najbardziej długotrwałych jest propozycja Spotkania Artystów Chrześcijańskichzwanych również EAC. Odbywają się one trzy razy w roku. Dwa z nich odbywają się zazwyczaj w Madrycie: jeden jesienią, drugi zimą, a ostatni poza stolicą, w małych miasteczkach Burgos lub Castellón. 

Na tych spotkaniach, otwartych dla każdej wypowiedzi związanej z wiarą i sztuką, dzieli się tematem wybranym przez samą grupę na poprzednim spotkaniu, po sporządzeniu listy obaw lub tematów, które są w powietrzu i którymi grupa chciałaby się zająć. Część członków grupy (zawsze rotacyjnie) przygotowuje temat dla pozostałych, nie tylko w sposób teoretyczny, ale także za pomocą działań doświadczalnych.

Organizacja

Wspólna jest wiara i twórczość, która z tego chrześcijańskiego doświadczenia wynika: melodie, elementy plastyczne, opowieści, rzeźba, itd... Każde spotkanie utkane jest różnorodnie, szeroko, integracyjnie, gdzie Słowo, twórczość, pytania, modlitwa, odpowiedzi, doświadczenia, a tak często i cisza, zbiegają się przed wielkością tajemnicy, która popycha katolickiego artystę do tworzenia dzieła: piosenka, rysunek, wiersz, gest, ruch palców, słowa opowiadania, baśni, ilustracja, która leci wraz z akordem, który nawadnia tę postać i powołuje ją nowo narodzoną do życia.

Spotkania te istnieją już od ponad 20 lat i w zależności od osób, które przychodziły, rozwijały się, rosły, ustępowały miejsca innym czasom, zastanawiały się nad swoim pochodzeniem, odpowiedziami, drogą i pytaniami. Tematy tak sugestywne jak: De-Crecer; Ból: ten niewygodny towarzysz na drodze; Bóg i czas; Sztuka - zdrowy pokój; Nosiciele marzeń; Sztuka i modlitwa... to niektóre z tytułów ponad 60 spotkań, które się odbyły, gdzie nadal zadawane są podstawowe pytania: "Z jakich źródeł czerpie twoja sztuka? Czy twoja sztuka jest przychylnością Boga, równoważeniem świadomości, krytyką społeczną, planowaniem nowego świata... Po co i dlaczego konstruujemy formy i melodie, bawimy się słowami i kolorami, wyrażamy przeżycia? 

Propozycje

Niektóre propozycje brzmiały: "Projekt miał na celu LOOK ART (doświadczenie widza, doświadczenie kontemplacyjne, doświadczenie boskości), CREATE ART (proces twórczy przybliża mnie do Boga i do innych) i SHOW ART (nasza produkcja artystyczna jako środek przybliżania innych do Boga). W obrazie - oczyszczenie Maryi. Nie mogli ofiarować baranka, który kosztowałby sześć dni pracy. Dali dwa gołębie, bo byli biedni. Jak witraż w katedrze, sztuka panelowa przybliża nas do Boga".

Dla młodych ludzi

Na innej płaszczyźnie, od sześciu lat Wydział Młodzieży Konferencji Episkopatu Hiszpanii stara się zapewnić miejsce spotkań muzyków katolickich w Hiszpanii, aby doradzać i towarzyszyć duchowo i muzycznie artystom, zwłaszcza tym najmłodszym. Pierwsze spotkania poświęcone były wytyczeniu mapy drogowej dla katolickiego artysty/muzyka, poruszeniu takich zagadnień jak promocja trasy koncertowej, zarządzanie, przy czym interweniował dyrektor SGAE, dyrektor handlowy firmy dystrybucyjnej, a także prelegenci na temat organizacji prawnej, podatkowej i ekonomicznej artystów.

Na tych pierwszych spotkaniach było obecnych kilku producentów muzycznych i oczywiście osoba kreatywna jak Siro López z dużym doświadczeniem w dziedzinie sztuki i Faith z jego bardziej plastycznym punktem widzenia. Nie mogło zabraknąć świadectwa osób zaangażowanych, takich jak Chito, z Brotes de Olivo. Na szczęście duża liczba uczestników zaczyna stawiać kroki w II Encuentro.

W jego III edycji ton jest podobny. Wraz z IV edycją przyznano pierwsze nagrody SperaPodczas festiwalu odbędą się również prezentacje dotyczące promocji i dystrybucji cyfrowej, warsztaty z techniki wokalnej i anatomii stosowanej w śpiewie oraz świadectwa, takie jak te Migueli i Fermína Negre, z Ixcis, o których wspominaliśmy w poprzednim numerze. 

Zamykamy tę przestrzeń formacji dla muzyków katolickich w Hiszpanii ostatnim wydaniem online, w tym minionym czerwcu 2020 roku, gdzie Martín Valverde i dyrektor TRECE TV powiedzieli nam prawdę. Wszyscy mieli za sobą noc modlitwy lub "teraz twoja kolej! Wszystkie są spotkaniami skierowanymi szczególnie do najmłodszych, gdzie poprzez muzykę staramy się prowadzić dialog z nimi i ich wiarą.

Przestrzeń szkoleniowa w katolickich festiwalach muzycznych w Hiszpanii

Niemal w tym samym czasie pojawił się Festiwal Laudato Si w Adra (Almería), gdzie odrodził się format multifestiwalu, który miał swój rozkwit ponad 30 lat temu w całej Hiszpanii. Wielu z was pamięta multifestiwal DavidFestiwalu, gdzie poruszono kilka podstawowych filarów formacji katolickiego muzyka czy artysty, a także życia każdego chrześcijanina: wiara, formacja duchowa i muzyczna, doświadczenie Boga i życie wspólnotowe, grupy modlitewne, parafie, wezwania osobiste, życie religijne, świadectwa, warsztaty, środki i materiały do edukacji religijnej, namiot spotkań, no i oczywiście wielkie czuwanie w sobotnią noc, koncerty dużego i małego formatu oraz Eucharystia w niedzielę, którą Festiwal zamknął. Festiwal Laudato Si stał się najważniejszym festiwalem w Hiszpanii i miał międzynarodową transcendencję.

Wracając do Adry: w ostatnich latach zalał ją Duch Boży, otwierając serca na empatię wobec tej idei niesienia innym przesłania ewangelii poprzez muzykę. Jak głosi ich strona internetowa: "Poruszeni pragnieniem dzielenia się wiarą poprzez muzykę, rozpoczęliśmy ten projekt od wieczoru koncertów, podczas których katoliccy artyści wyrażają swoje doświadczenie Boga wszystkim zgromadzonym. Przyjęcie i odbiór tej formy ewangelizacji skłoniło nas do marzenia: Dlaczego nie cały weekend muzyki, formacji i dzielenia się dla muzyków, otwarty dla każdego, kto chce przyjść? A odpowiedź brzmiała: Laudato Si".. Mało tego, rozrastał się i przyjmował format przypominający Dawida, ale w mniejszym formacie, z koncertami, czuwaniami, warsztatami, rozmowami, wykładami itd.

W tym roku 2020, biorąc pod uwagę sytuację zdrowotną, część z tych szkoleń dla katolickich muzyków i artystów chrześcijańskich odbyła się online, albo po prostu wcale.

Gdzie Dawid nauczył się komponować pieśni Jahwe? Gdzie uczą się nasi katoliccy artyści? Gdzie hiszpańscy muzycy katoliccy uczą się uwielbienia i chwalenia, kompozycji i tworzenia instrumentów do akompaniamentu pieśni Bożych? Czy to na SGAE, czy może w Asociación de Intérpretes y Ejecutantes (AIE), czy poprzez promocję wycieczek i kierownictwa, czy poprzez słuchanie świadectwa życia chrześcijan oddanych Bogu, wierze, Słowu i swojej Sztuce? 

Stojąc lub klęcząc, samotność pasterza jest pełna pokory, pracy, obcowania z naturą, pokłonu przed Stwórcą, modlitwy, pustyni, słuchania, otwartości, prostoty, wiary, cierpliwości i męstwa. Bóg sam jest Wszystkim i może wszystko. On sam. Jak śpiewał święty Franciszek z Asyżu: "Najwyższy, wszechmocny, dobry Panie, Twoja jest chwała, cześć i wszelkie błogosławieństwo". (Kantyczka stworzeń).

Ty jesteś Panem, jedynym dawcą i twórcą prawdziwej melodii, dzieła. Wszystko to przygotowało "pasterza Dawida", który opiekował się trzodą i został wybrany i namaszczony przez Boga, aby pewnego dnia stać się "królem Dawidem", który zasiadł na tronie Izraela.

AutorUmiłowany wytwarza miłość

Ewangelizacja

Diego Zalbidea: "Mam nadzieję na nową wiosnę w Kościele".

Przeprowadzamy wywiad z Diego Zalbidea, księdzem i profesorem prawa kanonicznego na Uniwersytecie Navarry. Diego wprowadza nas w cykl artykułów i wywiadów z ekspertami od spraw gospodarczych, które ukażą się w Omnes pod tytułem 5G Zrównoważony rozwój.

David Fernández Alonso-4 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Diego Zalbidea, oprócz tego, że jest księdzem i profesorem kanonicznego prawa patrymonialnego na Uniwersytecie w Nawarze, jest autorem licznych publikacji dotyczących spraw ekonomicznych Kościoła, patrymonium kościelnego, wsparcia duchowieństwa i organizacji gospodarczej.

Znaczenie zwracania szczególnej uwagi na sprawy ekonomiczne, zarówno w biznesie, jak i w sferze kościelnej, sprawia, że w dzisiejszym świecie konieczne jest ciągłe doskonalenie mechanizmów kontroli i zarządzania instytucjami kościelnymi. Diego uczestniczył, wraz z m.in. ekspert w zgodność KPMG Alain Casanovasw Forum Słowa, które odbyło się w czerwcu ubiegłego rokugdzie analizowano realizację programów compliance. (zgodność) w jednostkach kościelnych.

W tym wywiadzie prof. Zalbidea wprowadza do cyklu artykułów i wywiadów z ekspertami od spraw gospodarczych, które będą publikowane w Omnes i które można śledzić pod nazwą 5G Zrównoważony rozwójTytuł wybrany przez autora, o który go zapytaliśmy.

"Uwielbiam współodpowiedzialnośćchoć nie do końca przekonuje mnie to określenie. Podziwiam ekonomów diecezji hiszpańskich, którzy robią tak wiele mając tak niewiele. Wiele nauczyłem się w Stanach Zjednoczonych od ludzi świeckich, którzy żyją Kościołem jako swoim domem.

P- Co Ci się nie podoba w określeniu współodpowiedzialność? 

R- Odpowiedzialność. Takie rozumienie udziału wszystkich wiernych w misji Kościoła kładzie nacisk na to, co robi każdy z nas. 

P- A jaki jest problem, że każdy bierze swój udział w tej misji? 

R-Żadne, ale jestem przekonany, że należy skupić się na tym, co otrzymujemy: od Boga, od innych, od Kościoła, od społeczeństwa. 

P- Gdzie więc jest dojrzałość powołania chrześcijanina? 

R- W byciu wdzięcznym. Ci, którzy uczą się przyjmować i pozwalają sobie na "dawanie", są wtedy w stanie szerzyć radość, nadzieję i poświęcenie, gdziekolwiek się znajdą. 

P- Czy to wszystko nie jest trochę teoretyczne? 

R- Nie trochę, całkowicie w moim przypadku. Dlatego jestem profesorem uniwersyteckim. Scena może przyjąć wszystko. Moją misją jest sprzedawanie dymu. Dlatego zapytam ekspertów, jak oni to robią. Udowodniono, że przynosi owoce, i to długotrwałe owoce. 

Stewardship ma raczej na celu zaangażowanie czasu i talentów wiernych.

Diego ZalbideaKapłan i profesor prawa kanonicznego na temat kanonicznego prawa patrymonialnego

P- Dużo pieniędzy? 

R- To jest najmniejszy problem. Stewardship ma raczej na celu zaangażowanie czasu i talentów wiernych. Pieniądze pojawiają się dopiero wtedy, gdy te dwa podstawowe zasoby zostaną wyczerpane. 

P- Ale parafie pilnie potrzebują teraz tych pieniędzy, prawda? 

R- Oczywiście, a wierni są świadomi i widzą akty prawdziwej hojności w bardzo trudnych sytuacjach. Obok znajduje się wiele świętości. 

P- Co to jest 5G? zrównoważony rozwój 

R-Okno dla ekspertów, aby porozmawiać o tym, co można zrobić w tym czasie, aby pomóc wiernym być wdzięcznym, twórczym i szczęśliwym. 

P- Dlaczego 5G?

R-  To, co jest imponujące w tej nowej technologii, to redukcja czasu opóźnienia. Dane pojawiają się i znikają bardzo szybko i w dużej ilości. Chciałbym, aby dary Boga dla Jego Kościoła płynęły bez przeszkód.

P- Co się stanie? 

R- Jak zawsze hojni będą bardziej hojni, a samolubni będą się coraz bardziej pogrążać w swoim nieszczęściu. Naszą misją jest sprawić, by każdy zobaczył bezinteresowność zbawienia. 

Zrezygnujemy z narzekania, staniemy się wdzięczni, że Bóg jest taki sam jak zawsze i będziemy twórczy jak chrześcijanie byli w każdym czasie i miejscu.

Diego ZalbideaKapłan i profesor prawa kanonicznego na temat kanonicznego prawa patrymonialnego

P- Czy spodziewasz się czegoś po tym czasie? 

R- Tak, nowa wiosna w Kościele. Zrezygnujemy z narzekania, staniemy się wdzięczni, że Bóg jest taki sam jak zawsze i będziemy twórczy jak chrześcijanie byli w każdym czasie i miejscu. 

P- Nie boisz się? 

R- Tak, o pominięciu jakiegoś daru, który Bóg mi ofiarowuje i o braku wdzięczności.

P- Książka? 

R- Od skargi do wdzięczności: duchowość w trudnych czasach, autorstwa Don Francisco Cerro. 

P- Piosenka? 

R- Si può dare di più. W 1987 roku wygrał San Remo.  

P- Strona internetowa? 

R- www.portantos.es

P- Sen? 

R- By móc choć trochę pomóc tym, którzy są na pierwszej linii walki, by dzielić się darami, które Bóg dla nas przygotował.

P- Zdanie? 

R- Jeden z nich pochodzi od proroka Malachiasza (3:10): Wystaw mnie na próbę, mówi Pan wszechświata, i zobacz, jak otwieram bramy niebios i wylewam błogosławieństwo bez miary.

Hiszpania

"Wizja chrześcijańska integruje rzeczywistości, które ideologie rozdzieliły".

Miguel Brugarolas, ksiądz i teolog, filozof Juan Arana i pisarz Juan Manuel de Prada byli mówcami przy okrągłym stole ".Aktualna debata: intelektualiści, chrześcijaństwo i uniwersytet".moderowane przez José María Torralba, odbywające się na Uniwersytecie Navarra.

Maria José Atienza-4 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Spotkanie to, śledzone również wirtualnie i skierowane szczególnie do nauczycieli akademickich, podkreśliło raz jeszcze centralne znaczenie kształcenia intelektualistów o mentalności chrześcijańskiej, czyli przezwyciężenia dwoistości między wyznawaną wiarą a prowadzeniem własnego życia społecznego i intelektualnego.

Ten okrągły stół następuje po intensywnej i bogatej debacie, jaką od listopada ubiegłego roku intelektualiści, dziennikarze i pracownicy naukowi prowadzą, za pośrednictwem różnych mediów cyfrowych, na temat obecności tzw. "inteligencji katolickiej" w przestrzeni debaty ogólnej.

Debata, która w sposób szczególny domaga się roli uniwersytetów, a jeszcze bardziej uniwersytetów o inspiracji chrześcijańskiej, w tej formacji katolików. "z głową i prawdziwie katolickim myśleniem"i o czym również rozmawiano kilka dni temu przy okrągłym stole na Uniwersytecie Francisco de Vitoria.

Niebezpieczeństwo ideologizacji wiary

Z perspektywy teologicznej, Miguel Brugarolaszauważył, że "Należy pamiętać, że Bóg obdarzył wszelką działalność ludzką wartością boską, ale działalność ludzka nie wystarcza do osiągnięcia wiedzy o boskości, potrzebny jest Chrystus", Tak więc podejście do jakiegokolwiek tematu jako katolik wymaga wiary wcielonej we własne życie, a więc i we własny rozum.

Brugarolas podkreślił również, że według tej samej logiki wcielenia Boga, "Sposób, w jaki chrześcijanin odnosi się do świata, jest głęboko teologiczny, przeżywa swoją relację z Bogiem ze swojego człowieczeństwa, dlatego jego działalność jest chrześcijańska, nawet jeśli nie robi tego z oficjalnego katolickiego punktu widzenia".

Wszyscy uczestnicy zgodzili się co do niebezpieczeństwa "ideologizacji wiary": "To postmodernistyczne społeczeństwo redukuje największe rzeczy do banałów, aby potem można je było odłożyć na bok, tak jak to jest w przypadku wiary zredukowanej do zwykłej ideologii", Sam Brugarolas oświadczył.

Ze swojej strony, filozof Juan Arana podkreślił, że nie pielęgnując wiary, a przede wszystkim dojrzałości i formacji chrześcijańskiej i intelektualnej: "Może się okazać, że tym, co naprawdę jest w niepewnej sytuacji, jest nasza chrześcijańska tożsamość i że nie żyjemy zgodnie z tym, czego wymaga od nas to społeczeństwo.". Chciał również podkreślić, że "intelektualizm i katolicyzm mają uniwersalność jako coś własnego.".

"Popadliśmy w zubożający dualizm".

Juan Manuel de PradaWskazał na kilka kluczowych problemów tego "zniknięcia" inteligencji katolickiej; z jednej strony. "kiedy ktoś jest przedstawiany jako katolicki intelektualista, ta 'etykieta' jest niemal etykietą, która tworzy uprzednie uprzedzenie, że wszystko, co ta osoba potwierdza lub broni, jest 'podporządkowane' jej byciu katolikiem, tak jakby wiara nie należała do sfery racjonalnej"..

Kolejnym potknięciem - wskazał pisarz - jest problem obecny w codziennym życiu wielu katolików: "Popadliśmy w dualizm, oddzielając wiarę od przyczyn naturalnych, i wprowadziliśmy konflikt ideologiczny do naszej działalności, a także - co poważniejsze - do naszego życia chrześcijańskiego.

"Nasze wyzwaniekontynuował de Prada, "jest przełamanie tego zubożającego i duszącego dualizmu i odzyskanie myśli katolickiej jako inspiracji dla rzeczywistości przyrodniczej, zdolnej do zaproponowania nowego odczytania tych rzeczywistości, co jest konieczne". Dla De Prady, "Chodzi o zaproponowanie wizji świata, która integruje te rzeczywistości, które ideologie zawłaszczyły osobno.

Kluczem jest, aby chrześcijanie mieli chrześcijańską głowę i w tym celu, w odpowiedzi na zgłaszane wątpliwości, prelegenci zgodzili się, że trzeba pozbyć się tej ideologizacji wiary. Postawa, która unika dialogu: "Im bardziej będziemy katoliccy, tym mniej będziemy ideologiczni."Juan Manuel de Prada posunął się do stwierdzenia, że według słów Brugarolasa: "ideologia to rozum nastawiony na władzę, a nie na prawdę".

Z drugiej strony podkreślano potrzebę generowania prawdziwej kultury katolickiej, która nie kończy się w getcie komfortu, "unikać takich sytuacji, jak pisarze katoliccy piszący tylko dla katolików". i zaproponować wizję chrześcijańską jako światło na całą edukację, np. w przypadku Uniwersytetu, nie tylko jako specyficzny przedmiot: myślenie chrześcijańskie powinno oświetlać wszystkie obszary rozwoju osobowego człowieka.

Nauczanie papieża

Zaufanie, kultura opieki i duszpasterstwo eklezjalne

Wychodząc od przemówienia Ojca Świętego do Kurii Rzymskiej z okazji Bożego Narodzenia, autor przygląda się dwóm innym znaczącym momentom ostatniego miesiąca: orędziu na Światowy Dzień Pokoju oraz otwarciu świeckich duszpasterstw dla kobiet.

Ramiro Pellitero-3 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Jeszcze pod koniec grudnia świąteczne pozdrowienie papieża skierowane do Kurii Rzymskiej jest zawsze postrzegane jako orientacja na nadchodzący rok. W orędziu na Światowy Dzień Pokoju, przypadający na 1 stycznia, poruszono temat m.in. kultura opieki. Jeszcze w tym miesiącu papież wydał motu proprio Spiritus Domini, która przewiduje dostęp kobiet do posług lektoratu i akolitatu.

Protokół zaufania w celu poradzenia sobie z kryzysem

W jego wystąpienie do Kurii Rzymskiej (21-XII-2020) z okazji świąt Bożego Narodzenia papież Franciszek zwrócił uwagę, że pandemia, z całym jej dramatem, jest również okazją do przeliczenie. Konwersja w szczególności do braterstwo (por. enc. Fratelli tutti).

W drugim kroku Franciszek zajmuje się znaczeniem kryzysu: "sito, które oczyszcza ziarno pszenicy po zbiorze". Kryzysy, ostatecznie kryzysy wiary lub zaufania, przeżywały ważne postacie w historii zbawienia. Przede wszystkim Syn Boży, sam Jezus, chciał być ziarnem pszenicy, które obumiera, aby wydać owoc (por. J 12,24). A potem święci ze swoim zaufaniem do Boga i swoim świadectwem. To również sugeruje Franciszek, "każdy z nas mógł znaleźć swoje miejsce".

Co robić w czasie tego kryzysu? I proponuje następujący protokół: przyjąć go jako czas łaski (dany nam, by odkryć wolę Bożą dla każdego z nas i dla całego Kościoła); modlić się więcej, tyle ile możemy; jednocześnie robić to, co możemy z ufnością w Boga (bo nadzieja chrześcijańska jest nadzieją czynną), służąc innym z pokojem i pogodą ducha. Nieprzezwyciężony kryzys pozostaje konfliktem, który wysysa energię i predysponuje do zła. A pierwszym złem, do którego prowadzi konflikt jest szemranie która zamyka w sobie, nie rozwiązując niczego.

Wreszcie, w odniesieniu do służby, zwraca uwagę, że nasza służba powinna być skierowana przede wszystkim do ubogich i potrzebujących, którym również należy głosić Dobrą Nowinę (por. Mt 11, 5). 

Ufność w Boga, pokora i odwaga w obliczu kryzysu. Rozeznanie i modlitwa, praca i służba, aby wyjść z tego lepiej. Dobra mapa drogowa do zarządzania kryzysami na początku nowego roku. 

Ostrożna" nawigacja w kierunku pokoju

Orędzie papieża Franciszka na 54 Światowy Dzień Pokoju (1 stycznia 2011), Kultura opieki jako droga do pokojuJózefa, w związku z rozpoczęciem posługi Piotrowej (19 stycznia 2013 r.), wiąże się z zadaniami opiekuńczymi i posługą, widocznymi u św. W poprzednim numerze magazynu odnieśliśmy się do listu Patris corde (8 grudnia 2020 r.) na św. Józefa. 

Obrazem wybranym przez Papieża jest żegluga w kierunku pokoju, w tej łodzi braterstwa, na drodze sprawiedliwości. Oprócz kontekstu Covid wskazuje na pewne przeszkody, a przede wszystkim drogi: troska o stworzenie i braterstwo, wykorzenienie kultury obojętności, odrzucenia i konfrontacji, która często dziś dominuje. 

Po drugie, papież wskazuje na potrzebę dokonywać świadomych osądów na ten temat. Podstawy i kryteria rozeznania można znaleźć w objawieniu, w znakach czasu, w naukach humanistycznych i zawsze w obecnej sytuacji. Te, które zostały tu przedstawione, są dwojakiego rodzaju. Jeden odnosi się do. historia zbawienia od stworzenia (sam Bóg uczy sensu troski o ludzi i świat; uczą jej prorocy, a przede wszystkim Jezus przez swoje życie i przepowiadanie; żyją nią Jego uczniowie i przekazuje ją Kościół przez swoją tradycję i praxis); inni odwołują się do doktryna społeczna Kościoła i jego podstawowych zasad (godność człowieka, dobro wspólne, solidarność i ochrona stworzenia, jak uczy encyklika Laudato si'). 

Wreszcie, w kontekście propozycjeFranciszek wskazuje na znaczenie ustanowienia procesy Celem projektu jest opracowanie programów edukacyjnych promujących troskę o pokój z "kompasem" tych kryteriów. Należy zauważyć, że wg. Evangelii gaudium, Fratelli tutti y Laudato si', a w obecnym kontekście, w tym pandemii, te procesy edukacyjne implikują: antropologię, etykę (powrót do zasad społecznych), otwartość na innych, rozeznanie i dialog w poszukiwaniu "przeżytej prawdy". 

Trzeba będzie to przełożyć na konkretne projekty na poziomie powszechnym i lokalnym: w rodzinie, w parafii i w szkole, na uniwersytecie, w odniesieniu do religii i we współpracy z innymi wychowawcami (pakt wychowawczy). Projekty te muszą być w stanie podkreślić wartości (wartościowe treści) oraz drogi ludzkiej rzeczywistości i twórczości. 

Służby świeckie", otwarte dla kobiet

Z motu proprio Spiritus Domini (10-I-2012), tzw. posługi świeckie nie są już zarezerwowane dla mężczyzn. W 1972 roku św. Paweł VI ustanowił te duszpasterstwa (m. p. Ministeria quaedam) dla dostępu do sakramentu święceń, choć mogły być one udzielane także mężczyznom uznanym za odpowiednich. Rozwój doktryny w ostatnich latach doprowadził do uznania, że podstawą tych ustanowionych posług jest chrzest i otrzymane wraz z nim królewskie kapłaństwo (wraz z umocnieniem przez bierzmowanie). W związku z tym Papież zmienił brzmienie kanonu 230, &1, aby usunąć zastrzeżenie dostępu do tych posług tylko dla mężczyzn i pozostawić je definitywnie otwarte także dla kobiet, które są uznane za odpowiednie do tych posług. 

Tego samego dnia, w liście skierowanym do kardynała Ladarii, prefekta Kongregacji Nauki Wiary, przypomniał m.in. rozróżnienie pomiędzy tzw. posługami "instytutowymi" (lub "świeckimi") a "posługami wyświęconymi", w odniesieniu do kapłaństwa wspólnego ochrzczonych i kapłaństwa służebnego.

Co ciekawe, w liście tym napisano: "Zaangażowanie wiernych świeckich, którzy "stanowią po prostu ogromną większość Ludu Bożego" (Franciszek, Evangelii gaudium102), z pewnością nie mogą i nie powinny być wyczerpane w wykonywaniu posług nie związanych z święceniami".. Jednocześnie przekonuje, że instytucja tych posług może przyczynić się do zwiększenia zaangażowania chrześcijan w odniesieniu do katechezy i celebracji wiary, aby "aby Chrystus stał się sercem świata".jak tego wymaga misja Kościoła, nie dając się zamknąć w sterylnych logikach "przestrzeni władzy".  

Reakcje na tę decyzję nie zawsze były właściwe, czego być może należało się spodziewać. Zwłaszcza ze strony tych, którzy widzą w nim krok w kierunku, który chcieliby widzieć: dostęp kobiet do święceń kapłańskich. 

Przeczy temu wyraźnie list papieża do kardynała Ladarii przypominający o niemożliwości udzielania kobietom święceń kapłańskich (por. Jan Paweł II, List do kardynała Ladarii, pt.) Ordinatio sacerdotalis, 1994).

Należy dodać, zgodnie z listem, że choć te lub inne posługi są konieczne w wielu miejscach (np. na misjach lub w młodych Kościołach), nie zmieniają one statusu eklezjalnego tych, którzy je wykonują: pozostają oni wiernymi świeckimi lub członkami życia zakonnego. Nie należy ich zatem traktować jako celu czy pełni powołania świeckiego, które sytuuje się w odniesieniu do uświęcania doczesnych rzeczywistości zwykłego życia. 

W tym sensie moIna było wykorzystać okazję do zmiany terminu "posługi świeckie" (który stał się przestarzały, gdyI moIna go było nadawać zakonnikom, a teraz równieI w sposób stabilny zakonnicom) na "posługi kościelne" lub termin równorzędny, zgodnie z linią zasugerowaną w tym samym liście, gdy powołuje się na synod w Amazonii, proponując otwarcie "nowe drogi dla duszpasterstwa eklezjalnego"..

Watykan

Papieska audiencja: "Mszy św. nie można po prostu wysłuchać; jest ona celebrowana i przeżywana".

Franciszek przeprowadził w środę 3 lutego audiencję ogólną z Biblioteki Pałacu Apostolskiego, podczas której zastanawiał się nad relacją między modlitwą a liturgią. 

David Fernández Alonso-3 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W pierwszą środę lutego, Ojciec Święty Franciszek odbył audiencję generalną z Biblioteki Pałacu Apostolskiego.jak to jest obecnie w zwyczaju w sytuacji zagrożenia zdrowia.

Po katechezie nastąpiła lektura Listu do Hebrajczyków w różnych językach, który posłużył jako inspiracja dla papieskiego przepowiadania. Tekst ten mówi o wybranych, o tych, którzy przyszli do zgromadzenia niebieskiego, do mnóstwa aniołów, do zgromadzenia pierworodnych, których imię jest zapisane w niebie.

Na stronie czytanie w języku arabskim przyciągnął szczególną uwagę, z uwagą obserwując bliski horyzont Podróż apostolska papieża do Iraku na początku marca.

Franciszek kontynuował katechezę o modlitwie. Podczas dzisiejszej audiencji generalnej zastanawiał się nad. związek między modlitwą a liturgią. Zaczął od przypomnienia tradycyjnej modlitwy intymnej, która utrwaliła się w pewnych okresach historii Kościoła. Religijność, która nie uznawała duchowego wymiaru i znaczenia liturgii. To sprawiło, że wielu wiernych, nawet uczestnicząc w niedzielnej Mszy Świętej, bagatelizowało jej znaczenie i szukało pokarmu dla swojej wiary i życia duchowego raczej w źródłach dewocyjnych niż w liturgii.

Mszy Świętej nie można tylko "słuchać", tak jakbyśmy byli jedynie widzami czegoś, co się dzieje, nie będąc zaangażowanymi. Msza św. jest odprawianai nie tylko przez kapłana, który jej przewodniczy, ale także przez dla wszystkich chrześcijan, którzy nim żyją. 

Korzenie duchowości chrześcijańskiej

W ostatnich dziesięcioleciach Konstytucja o Liturgii Soboru Watykańskiego II podkreśliła jednak znaczenie Boskiej liturgii w życiu chrześcijan, gdyż w niej znajduje się owo obiektywne pośrednictwo, do którego wzywa fakt, że Jezus Chrystus nie jest ideą czy uczuciem, ale żywą Osobą, a Jego Tajemnica - wydarzeniem historycznym..

"Modlitwa chrześcijańska jest zapośredniczona przez konkretne środki: Pismo Święte, sakramenty, obrzędy liturgiczne, wspólnotę. W życiu chrześcijańskim nie rezygnujemy ze sfery cielesnej i materialnej, ponieważ w Jezusie Chrystusie stała się ona drogą zbawienia. Można nawet powiedzieć, że tak, teraz trzeba się modlić ciałem. Ciało wchodzi w modlitwę.

Chrześcijaństwo bez liturgii to chrześcijaństwo bez Chrystusa.

Liturgia, wyjaśnił Papież, "...jest liturgią Kościoła.to nie tylko spontaniczna modlitwa, ale działanie Kościoła i spotkanie z samym Chrystusem."i dlatego "nie ma takiej duchowości chrześcijańskiej, która nie miałaby za źródło celebracji boskich tajemnic.".

"Liturgia jest wydarzeniem, wydarzeniem, obecnością, spotkaniem. Jest to spotkanie z Chrystusem. Chrystus uobecnia się w Duchu Świętym poprzez znaki sakramentalne: z tego wynika dla nas, chrześcijan, potrzeba uczestnictwa w boskich tajemnicach. Chrześcijaństwo bez liturgii, ośmieliłbym się powiedzieć, jest być może chrześcijaństwem bez Chrystusa".

Nawet w najbardziej okrojonym obrzędzie - stwierdził Ojciec Święty - takim jak ten, który niektórzy chrześcijanie odprawiali i odprawiają w miejscach uwięzienia lub w kryjówce domu w czasach prześladowań, Chrystus uobecnia się i udziela się swoim wiernym.

Żarliwość jest kluczem do celebracji liturgii

Liturgia ponadto prosi, aby ją celebrować "z gorliwością"Łaska wylana w obrzędzie nie powinna być rozproszona, ale powinna dotrzeć do życia każdego człowieka".

Za każdym razem, gdy udzielamy chrztu, konsekrujemy chleb i wino w Eucharystii lub namaszczamy ciało chorego olejem świętym, Chrystus jest tutaj! To On czyni, to On jest obecny. Jest obecny tak, jak wtedy, gdy uzdrawiał słabe kończyny chorego, albo gdy podczas Ostatniej Wieczerzy dał swój testament za zbawienie świata.

Msza św. jest odprawiana i przeżywana

Tym samym Msza Święta nie może być tylko "wysłuchał": "Zamierzam posłuchać mszy"nie jest wyrażeniem ".Prawidłowo"Franciszek powiedział, ponieważ Msza św.jest zawsze obchodzony":

"Mszy nie można po prostu słuchać, jakbyśmy byli tylko widzami czegoś, co przelatuje obok, nie angażując nas. Msza św. jest zawsze celebrowana, i to nie tylko przez kapłana, który jej przewodniczy, ale przez wszystkich chrześcijan, którzy ją przeżywają. Centrum jest Chrystus! Wszyscy, w różnorodności darów i posług, jesteśmy zjednoczeni w Jego działaniu, bo to On, Chrystus, jest Protagonistą liturgii.

W liturgii modlimy się z Chrystusem

Franciszek odniósł się do faktu, że gdy pierwsi chrześcijanie zaczęli żyć swoim kultem, zrobili to "aktualizowanie gestów i słów Jezusa"Był człowiekiem Ducha Świętego, posiadał światło i moc Ducha Świętego, aby jego życie, dotknięte tą łaską, stało się duchową ofiarą złożoną Bogu. Podejście, które było "rewolucja"Życie bowiem powołane jest do tego, by stać się uwielbieniem Boga. Coś, co jednak "...nie może się odbyć bez modlitwy, zwłaszcza liturgicznej.".

Niech ta myśl pomoże nam wszystkim, gdy w niedzielę pójdziemy na Mszę Świętą: będę się modlił we wspólnocie, będę się modlił z Chrystusem, który jest obecny. Kiedy idziemy na przykład na celebrację chrztu, Chrystus jest tam, obecny, chrzci. "Ależ, Ojcze, to jest idea, sposób mówienia...": nie, to nie jest sposób mówienia. Chrystus jest obecny i w liturgii modlisz się z Chrystusem u boku.

Wielebny SOS

Osobiste zaprzeczenie, które rozwija autentyczność

Czy zaparcie się siebie, do czego wzywa Ewangelia, jest do pogodzenia z rozwojem zdrowej osobowości? Właśnie oddanie się Bogu może przyczynić się do wzrostu bardziej autentycznej osobowości.

Carlos Chiclana-3 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Czy zaparcie się siebie, do czego wzywa Ewangelia, jest do pogodzenia z rozwojem zdrowej osobowości? Jeśli Bóg jest prawdą, to zaparcie się siebie i podążanie za nim powinno zwiększyć poczucie własnej wartości, lepszą samoakceptację, rozkwit samoidentyfikacji i autentycznej osobowości.

Czasami jednak tak nie jest i znajdujemy ludzi, którzy z założenia odmawiając pójścia za Chrystusem, skończyli unieważnieni, przytłumieni, bez życia, bez własnego projektu lub z kompleksem. Czy to możliwe, że Bóg ich oszukał?

Zdrowe samozaparcie

Wyobraź sobie, że pijesz kawę z kilkoma świętymi terezjańskimi: z Kalkuty, Jornet i Ibars, Benedyktą od Krzyża, od Jezusa, z Lisieux. Obserwujesz ich, słuchasz ich opowieści, dajesz się ponieść ich sposobowi mówienia, mówienia i bycia. Uśmiechają się, gdy opowiadają ci o swoim życiu.

Uświadamiasz sobie, że wszyscy oni zaprzeczyli sobie, dostrzegasz, że każda osobowość jest bardzo różna i że właśnie dzięki zaprzeczeniu sobie wzmocnili rozwój swojej autentycznej istoty, wyrzeźbili swój charakter i, daleki od stania się jednolitym, stali się bardziej różnorodni.

Rada świętych

Św. Grzegorz Wielki ma na to odpowiedź, która bardzo dobrze integruje się ze zdrową psychologią: "Nie wystarczyłoby żyć w oderwaniu od rzeczy, gdybyśmy nie wyrzekli się także samych siebie. Ale gdzie mamy wyjść poza siebie? Kim jest ten, kto się wyrzeka, jeśli wyrzeka się siebie? Musisz wiedzieć, że nasza sytuacja jest taka, że jesteśmy upadli przez grzech, a inna, że jesteśmy uformowani przez Boga. Zostaliśmy stworzeni w jeden sposób, a jesteśmy w inny z powodu samych siebie. Wyrzeknijmy się tego, czym staliśmy się przez grzech, a stańmy tak, jak zostaliśmy ukształtowani przez łaskę. I tak ten, kto był dumny, jeśli zwróciwszy się do Chrystusa, staje się pokorny, już wyrzekł się siebie; jeśli pożądliwy przechodzi na życie w wstrzemięźliwości, wyrzekł się również tego, czym kiedyś był; jeśli pożądliwy przestaje pożądać i zamiast zagarniać to, co należy do innych, zaczyna być hojny w tym, co należy do niego, z pewnością zaparł się siebie"..

W muzyce

Wydaje się, że daleko od ucieczki od siebie, ciekawą rzeczą jest połączenie i poszukiwanie siebie jako Boga-formy podczas tańca do piosenki. Błogosławiona chwała Mario Díaz: "Kiedyś chciałem być kimś / a skończyło się na tym, że byłem sobą / próbowałem latać tak wysoko / że to wszystko miało sens".. Jest takie pytanie, które zadaję czasem tym, którzy łapią się na tym, że dają innym w sposób chaotyczny, albo angażują się w rozwiązywanie problemów innych ludzi, nie zajmując się swoimi.

Twierdzą, że taka jest wola Boża dla nich i że takie postępowanie ich wzbogaca, ale w rzeczywistości siedzą w pokoju konsultacyjnym prosząc o pomoc, ponieważ ich poziom energii jest bardzo niski, a ich życiowy kompas nie wskazuje północy. Pytam: kim jest osoba, którą Bóg powierzył Ci do opieki z największym oddaniem i jakością? Pomyśl teraz o tym. 

Opieka osobista

Przy pewnej okazji mężatka z kilkorgiem dzieci usłyszała pytanie, spojrzała na mnie wyzywająco z półuśmiechem i skomentowała: "Wiem, że muszę powiedzieć, że to ja, ale nie zamierzam się na to zdobyć. Najpierw pomyślałam o moim mężu, ale powiedziałam sobie: nie, to nie jest mój mąż; potem pomyślałam o moich dzieciach, ale ponieważ powiedziałam tylko o jednej osobie, nie mogłam wybrać żadnego z nich. Doszłam więc do wniosku, że to musiałam być ja, ale to przez wykluczenie.".

Dążenie do tego, co dobre dla siebie poprzez troskę o siebie, stawianie granic prośbom innych, mówienie "nie", proszenie o pomoc, pozwalanie sobie na pomoc i służbę, posiadanie pragnień i marzeń, czy też wzbogacanie własnych upodobań i hobby, jest tym, co najbardziej charakterystyczne dla chrześcijanina, który zaparł się siebie w tym, co oddala go od Boga i idzie za Chrystusem, który ma twarz Chrystusa zmartwychwstałego.

Aby dać siebie, trzeba posiadać siebie, aby wyjść z siebie, trzeba być w środku. Ten człowiek będzie zachowywał równowagę między dawaniem a dbaniem o siebie, między kochaniem a pozwalaniem sobie na bycie kochanym, i nie przestanie szukać tego, co sprawia, że ta osoba, którą Bóg mu powierzył, osiąga swoją najlepszą wersję.

Św. Tomasz z Akwinu wyjaśnia to w De Malo: "Jak w miłości Boga sam Bóg jest ostatnim celem, do którego uporządkowane są wszystkie rzeczy słusznie kochane, tak w miłości własnej doskonałości jest inny ostatni cel, do którego również uporządkowane są wszystkie rzeczy; bo kto stara się obfitować w bogactwa albo w wiedzę, albo w zaszczyty, albo w jakiekolwiek inne dobra, przez to wszystko szuka własnej doskonałości".

Zaparcie się siebie integruje dążenie do osobistej doskonałości z odrzuceniem tego, co od tej doskonałości odstręcza, myślenie o sobie i o innych, dbanie o siebie i pozwalanie, by o siebie dbano, kochanie i pozwalanie, by siebie kochano, na zasadzie wzajemności: kochać bliźniego jak siebie samego.

Powołania

Adoratorzy: "Życie blisko bólu jest możliwe dzięki Eucharystii i modlitwie".

Pośród bólu i niesprawiedliwości, jakie rodzi handel ludźmi, zwłaszcza kobietami będącymi ofiarami prostytucji, praca i wysiłek Służebnic Najświętszego Sakramentu i Miłosierdzia, Adoratorek, jawi się jako promień nadziei.

Maria José Atienza-3 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Projekty takie jak Amaranta, Źródło życia, Nadzieja, Onna o Sicar to niektóre z dróg, które te konsekrowane kobiety otworzyły w obronie wyzwolenia, integracji osobistej, promocji i reintegracji społecznej kobiet wykorzystywanych przez prostytucję lub ofiar różnych form niewolnictwa.

projekt nadzieja

Anaadoracja, jest jednym z głosów życia konsekrowanego, które stanowią część raportu zamieszczonego w drukowanym numerze tego czasopisma.s. Pytana o swój charyzmat jako Adoratorka, zaznacza, że.e "żyją adoracją z wyzwolenia i dla wyzwolenia, a wyzwolenie ze spotkania, w modlitwie i adoracji, z Jezusem w Eucharystii i wcielonym w każdą z kobiet, sióstr, w każdą osobę z zespołu profesjonalistów i wolontariuszy. Dla mnie żyć charyzmatem Adoratorów to koncelebrować życie z Jezusem, a jednocześnie z najbliższymi mi osobami, zwłaszcza z kobietami. Jest to przeżywanie mojej drogi z Jezusem w sposób świadomy. Pamiętam teraz to zdanie Marii Micaeli: "Czy wiesz, co oznaczają Adoratorzy i Namiestnicy? Adorować znaczy adorować Jezusa w Najświętszym Sakramencie, nie tylko u stóp Tabernakulum, ale w każdej chwili życia, i w tym celu nosimy monstrancję zawieszoną na piersi, polecając się w każdej chwili Jego adoracji... Służebnice: Co to jest służebnica? Aby zawsze była ze swoim Panem...; i tak oddajemy się ciałem i duszą, aby służyć, (...) i kochać Jezusa w Najświętszym Sakramencie.(PIV f. 1168)".

Modlitwa w obliczu ludzkiej nędzy

Adoratorki dotykają na co dzień skutków społecznych ran prostytucji i handlu ludźmi. Ich modlitwa rozwija się w obliczu tej rzeczywistości, Jak wygląda modlitwa tego, który dotyka tak wiele bólu i niesprawiedliwości?  Ana odpowiada: "Módlcie się z ufnością, w ubóstwie, pozostawiając w sercu Dobrego Boga ludzi, których nosimy w naszych sercach ze wszystkimi ich ranami, troskami, ale także ze wszystkimi ich mocnymi stronami, z wszystkimi ich marzeniami, pragnieniem zwycięstwa. Módl się w komunii z tak wieloma ludźmi, którzy się modlą".

Jego postępowanie z kobietami jest częścią materiału modlitewnego: "Jestem przekonany, że sekretem możliwości życia blisko bólu, który przemoc wytwarza w kobietach ocalałych z handlu ludźmi, a przede wszystkim możliwości towarzyszenia procesom wyzwolenia, jest czynienie tego z istoty charyzmatu w doświadczeniu Eucharystii oraz z chwil modlitwy i adoracji. Wejść w Tajemnicę, utożsamić się z Jezusem, przeżyć Jego uczucia uwielbienia i dziękczynienia, spotkania, bliskości, szacunku i czułości, poczuć się bezbronnym, potrzebującym pomocy, przyjąć czułość kobiet i razem przeprowadzić nasze procesy wyzwolenia"..

Modlić się z kobietami, na ich sposób, w ich własnych parametrach, zrozumieć ich religijność, ich pieśni, ich tańce, ich obrazy Boga... przyjąć w Bogu ich lęki, a przede wszystkim ich zaufanie do Niego. Kobiety są moimi nauczycielkami w wielu sprawach, także w modlitwie. Tyle doświadczeń do opowiedzenia. Wyznaczyli mi drogę wierności i szczęścia. Dziękuję Jezusowi, że mnie wybrał i że dzieli się z nimi moim i Jego Życiem"..

Przyszłość pełna nadziei

Ana z nadzieją patrzy na przyszłość życia konsekrowanego i charyzmatu Adoratora: "Mamy wiele do wniesienia w Kościele i w społeczeństwie. Musimy nadal bardziej i bez obaw otwierać się na wspólną misję. Podejmować otwarty i uczestniczący dialog w Zgromadzeniu oraz w pracach eklezjalnych, międzykościelnych i międzykongregacyjnych. Dzielenie się z istoty naszej tożsamości.

Dobrze zrobimy, jeśli będziemy coraz bardziej wiarygodni, bardziej duchowi, bardziej proroczi, bardziej otwarci, bardziej elastyczni, jeśli będziemy sakramentem obecności, spotkania. Musimy nadal pogłębiać nasz sposób prowadzenia, aby był on charyzmatyczny. Musimy nadal tworzyć wspólnoty międzykulturowe, międzypokoleniowe, międzykościelne... Przyszłość, choć zawsze niepewna, jest okazją do odnowy, do nowego spojrzenia, do ponownego przemyślenia. Przyszłość jest wielkim wyzwaniem, o ile przeżywamy teraźniejszość jako dar.".

Służebnice Najświętszego Sakramentu i Miłosierdzia

Adoratorzy niedawno obchodzili swoją VIII Konferencję Generalną i przygotowują się do Kapituły Prowincjalnej "Razem w drodze" w marcu. Spotkania te mają na celu stworzenie podstaw dla przyszłości ich pracy kościelnej i społecznej wokół trzech osi:

  • PrzywództwoZe stylem zdolnym do animowania życia i misji. Zakłada ona: zmianę struktur: psychicznych i fizycznych, bliskość, troskę o osoby, słuchanie i towarzyszenie".
  • Misja adoratora i działanie apostolskieZ naszej konkretnej rzeczywistości i z szerokim spojrzeniem na ciało zgromadzenia, aby odpowiedzieć na wyzwania, jakie stawia dzisiaj rzeczywistość kobiet, w związku z sytuacjami bezbronności, w których się znajdują".
  • Świeccy i wspólna misjaWzmocnienie zaangażowania sióstr i osób świeckich w działania apostolskie. Żyć Wspólną Misją jako wyzwaniem i nadzieją dla Zgromadzenia".

Dziś Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Sakramentu i Miłosierdzia, założone przez świętą Mª Micaelę Desmaisières y López de Dicastillo, składa się z. cztery prowincje i jedną delegaturę w Generalnej Guberni:

  • Prowincja Europa/Afryka, obejmująca Hiszpanię, Włochy, Portugalię, Londyn, Maroko, Wyspy Zielonego Przylądka i Togo.  
  • Prowincja Ameryki, obejmująca Argentynę, Boliwię, Chile, Kolumbię, Dominikanę, Ekwador, Brazylię, Peru, Kubę, Haiti i Wenezuelę.  
  • W Indiach prowincje Kolkata, która integruje Nepal i Mumbai z Filipinami.
  • Delegacja japońska obecna w Wietnamie i Kambodży.
Zdjęcia: Projekt Nadzieja - www.proyectoesperanza.org
Watykan

Święci Marta, Maria i Łazarz do włączenia do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego

Papież Franciszek ustanowił, że wspomnienie świętych Marty, Marii i Łazarza zostanie włączone do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego.

David Fernández Alonso-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Oprócz Braci z Betanii, papież Franciszek ustanowił także, poprzez publikację odpowiedniego dekretu Kongregacji Kultu Bożego, wspomnienie fakultatywne trzech Doktorów Kościoła: św. Jana z Avila, św. Grzegorza z Narewki i św. Święta Hildegarda z Bingen odbędą się odpowiednio 10 maja, 27 lutego i 17 września..

29 lipca: święto Marty, Marii i Łazarza

26 stycznia ubiegłego roku kardynał Robert Sarah i arcybiskup Arthur Roche, prefekt i sekretarz Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, podpisały Dekret o zmianach w Ogólnym Kalendarzu Rzymskim dotyczące obchodów 29 lipca. A od tego roku będzie nosił nazwę Świętych Marty, Marii i Łazarza..

W dekrecie podpisanym przez kardynała Roberta Sarah i arcybiskupa Arthura Roche, odpowiednio prefekta i sekretarza Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, przypomniano, że "...Kościół ma obowiązek chronić prawa i godność swoich członków".W domu w Betanii Pan Jezus doświadczył ducha rodzinnego i przyjaźni Marty, Marii i Łazarza, dlatego Ewangelia Jana stwierdza, że ich umiłował.". Dodaje:

"Marta wspaniałomyślnie ofiarowała mu gościnę, Maria uważnie słuchała jego słów, a Łazarz szybko wyszedł z grobu na polecenie Tego, który poniżył śmierć".

Rejestracja Marty

Podkreśla również, że "tradycyjna niepewność Kościoła łacińskiego co do tożsamości Marii - Magdaleny, której ukazał się Chrystus po zmartwychwstaniu, siostry Marty, grzesznicy, której grzechy przebaczył Pan - która doprowadziła do wpisania w Kalendarzu Rzymskim 29 lipca tylko Marty, została w ostatnich badaniach i czasach rozwiązana, o czym świadczy aktualne Martyrologium Rzymskie, które w tym samym dniu upamiętnia również Marię i Łazarza.".

Już obchodzony w niektórych kalendarzach

Wyjaśnia również, że "W niektórych szczególnych kalendarzach trzej bracia są obchodzeni razem w tym dniu. Dlatego biorąc pod uwagę, jak ważne świadectwo ewangeliczne dali, przyjmując Pana Jezusa do swojego domu, słuchając Go z uwagą, wierząc, że jest zmartwychwstaniem i życiem świata.":

"Najwyższy papież Franciszek, przyjmując propozycję tej dykasterii, zadekretował, że dzień 29 lipca zostanie wpisany do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego jako wspomnienie świętych Marty, Marii i Łazarza".

Dlatego, wspomnienie Marty, Marii i Łazarza powinno występować pod tą nazwą we wszystkich kalendarzach liturgicznych i księgach przeznaczonych do odprawiania Mszy św. i Liturgii Godzin.Należy przetłumaczyć i zatwierdzić zmiany i uzupełnienia, które mają być przyjęte w tekstach liturgicznych dołączonych do niniejszego dekretu. Po potwierdzeniu przez tę dykasterię zostaną one opublikowane przez Konferencje Episkopatów.

Trzej lekarze: św. Jan z Avila, św. Grzegorz z Nareku i św. Hildegarda z Bingen

W ten sposób "te nowe pamiątki powinny być wpisane do wszystkich kalendarzy liturgicznych i ksiąg do sprawowania Mszy św. i Liturgii Godzin." y "teksty liturgiczne, które należy przyjąć, dołączone do niniejszego dekretu, mają być przetłumaczone, zatwierdzone i po potwierdzeniu przez niniejszą dykasterię opublikowane przez Konferencje Episkopatów".

W tym zakresie tekst stwierdza:

"Świętość łączy się z poznaniem, czyli doświadczeniem, tajemnicy Jezusa Chrystusa, nierozerwalnie złączonej z tajemnicą Kościoła. Ten związek między świętością i rozumieniem rzeczy boskich, a zarazem ludzkich, jaśnieje w sposób szczególny u tych, którzy zostali przyozdobieni tytułem Doktora Kościoła - czytamy w dekrecie, który nosi datę 25 stycznia 2021 r., w święto Nawrócenia św. Pawła Apostoła.".

Dekret wyjaśnia również znaczenie tego tytułu dla Kościoła powszechnego: ".Mądrość, która charakteryzuje tych mężczyzn i kobiety, nie jest ich jedyną, ponieważ stając się uczniami Bożej Mądrości, stali się z kolei nauczycielami mądrości dla całej wspólnoty kościelnej. Z tego punktu widzenia w Ogólnym Kalendarzu Rzymskim pojawiają się święci "doktorzy"".

Mnich z Andzevatsik

Mnich Grzegorz z Nareku żył prawdopodobnie około 950 roku w Andzevatsik w Armenii, obecnie terytorium Turcji. 

Był znakomitym teologiem, poetą i pisarzem religijnym, a jego dzieła to m.in. komentarz do Pieśni nad PieśniamiNapisał liczne panegiryki oraz zbiór 95 modlitw w formie poetyckiej nazwany "Narek", od nazwy klasztoru, w którym spędził całe swoje życie. 

Ważne elementy mariologii można znaleźć w jego teologii, np. prefiguracja dogmatu o Niepokalanym Poczęciuogłoszony ponad osiemset lat później. W 2015 roku papież Franciszek ogłosił go "Doktorem Kościoła powszechnego" listem apostolskim "quibus sanctus Gregorius Narecensis Doctor Ecclesiae universalis renuntiatur".

Święty Jan z Avila wzorem dla kapłanów

Jan z Avila żył w Hiszpanii w XVI wieku w zamożnej rodzinie pochodzenia żydowskiego. Został księdzem i poruszony gorącym duchem misyjnym chciał udać się do Indii, ale arcybiskup Sewilli zatrzymał go w ojczyźnie, by głosił kazania w Andaluzji.

Tam pracował przez dziewięć lat, nawracając ludzi w różnym wieku i z różnych klas społecznych oraz prowadząc ich do postępu w ich drodze wiary.

Żył w ubóstwie i na modlitwie, kontynuując studia teologiczne i kaznodziejskie. Położył fundamenty pod to, co miało stać się jego duchowością, która za wzór i matkę obrała sobie Maryję. Prosił o gorliwość apostolską i misyjną, począwszy od. kontemplacja i silniejsze zaangażowanie w powszechne wezwanie do świętości

Bezlitośnie oskarżony przez inkwizycję o herezję, został później uniewinniony od niesprawiedliwych zarzutów. Był doradcą i przyjacielem wielkich świętych oraz jednym z najbardziej prestiżowych i konsultowanych mistrzów duchowych swoich czasów.. Wśród nich św. Ignacy z Loyoli, św. Teresa z Avila i św. Kanonizowany w 1970 roku przez św. Pawła VI, Benedykt XVI ogłosił go "Doktorem Kościoła" 7 października 2012 roku.

Święta Hildegarda z Bingen

Kobieta o niezwykłej inteligencji, geniusz wielowymiarowy i eklektyczny, Św. Hildegarda z Bingen była benedyktyńską mniszką i opatką.pisarz, mistyk, filozof i teolog, kompozytor muzyki, znawca nauk przyrodniczych i medycyny, doradca książąt, papieży i cesarzy. 

Urodziła się w Bermesheim w Niemczech w 1098 roku, jako ostatnia z dziesięciorga dzieci. "Ona, która jest odważna w walce"oznacza jego imię. Mimo delikatnego zdrowia, dożyła 81 lat, mierząc się z życiem pełnym pracy. Jej wizje, przepisywane w notatkach, a później w książkach organicznych, przyniosły jej sławę. Na górze św. Ruperta w pobliżu Bingen, na brzegu Renu, Hildegarda założyła pierwszy klasztor. W 1165 r. drugi, na przeciwległym brzegu rzeki.  W 2012 roku została ogłoszona przez Benedykta XVI doktorem Kościoła..

Więcej
Kultura

Hildegarda z Bingen: nieznany Doktor Kościoła

Wpisanie Hildegardy z Bingen do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego przywraca uwagę na życie i dzieło tej średniowiecznej świętej, która opowiadała się za odnową wspólnoty kościelnej poprzez szczerego ducha pokuty. 

Maria José Atienza-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Dziś rano Ojciec Święty zadekretował, że święta Hildegarda z Bingen, wraz ze świętym Grzegorzem z Nareku i świętym Janem z Avila, zostanie wpisana do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego jako wspomnienie ad libitum.

Kim jest ten święty, którego Benedykt XVI wyniósł do rangi Doktora Kościoła?

Hildegarda jest jedną z zaledwie czterech kobiet doktorów Kościoła. Wraz z nią św. Katarzyna ze Sieny, św. Teresa z Avila i św. Teresa od Dzieciątka Jezus tworzą kobiecą obecność wśród osób ogłoszonych, jak dotąd, doktorami Kościoła.

Choć o ograniczonej obecności, jak zaznaczyłem Jaime López Peñalba w swoim artykule "Kobiety doktorzy Kościoła. Matki, które dał nam Bóg".opublikowane w wydaniu drukowanym naszego magazyn z ostatniego listopada, "Historia Kościoła jest niezrozumiała bez tych postaci kobiecych, tych sławnych i tych anonimowych, które wyznaczają i podtrzymują życie rodzin, wspólnot, charyzmatów i misji".

Życie Hildegardy z Bingen

W tym samym numerze, López-Peñalba przywołuje postać tego, co nazywa "Sybillą z Renu".

Hildegarda urodziła się w 1098 roku w niemieckim Palatynacie, jako najmłodsza córka rodziny szlacheckiej i jako taka kształciła się u benedyktynów w Disibodenbergu. Kiedy zmarła opatka żeńskiej wspólnoty, Hildegarda, jej ulubiona uczennica, została jednogłośnie wybrana na jej miejsce, mimo młodego wieku 38 lat, co świadczy o jej talentach, widocznych już dla wszystkich. Jej osobowość nadała impuls życiu klasztoru, a przede wszystkim jego wolności. Dlatego w 1148 r. wspólnota założyła nowy klasztor św. Ruperta w Bingen, dążąc do autonomii w celu pogłębienia reformy propagowanej przez Hildegardę.

Sława naszej zakonnicy rozeszła się po całym Kościele europejskim, pobudzona zdecydowanym poparciem Bernarda z Clairvaux i panującego papieża Eugeniusza III. Listownie, w bezpośrednich rozmowach, w podróżach kaznodziejskich jej słowo docierało do mnichów, szlachty, cesarza, prawowitego papieża i schizmatyckich antypapieży. W środku późnego średniowiecza ta kobieta podniosła głos wzywając do reformy, nawrócenia i świętości w chrześcijaństwie... i została wysłuchana!

Hildegarda od dziecka miała mistyczne doświadczenia. W wieku 41 lat prorocze wizje stały się silniejsze i towarzyszyła im chęć ich spisania. Hildegarda, poddając się rozeznaniu Bernarda i Rzymu, napisała swoje główne dzieło, Scivias (Poznaj drogi), ukończone dekadę później w 1151 roku. Odnajdujemy tu jej osobisty mistycyzm, obfitujący w symbolikę zaślubin, jak to często bywa w kobiecych spirituals, z alegorycznymi opisami jej wizji - wzbogaconymi o miniatury typowe dla średniowiecznych skryptoriów - przypominającymi pod wieloma względami proroctwa Starego Testamentu, a także z charyzmatycznym rozumieniem Pisma Świętego i historii zbawienia, świadczącym o jej duchowej randze. W 1163 r. wydał Księgę zasług życia, dzieło z zakresu teologii moralnej i rozeznania, skupione na człowieku jako obrazie Boga, w którym wykazuje się bardzo finezyjną antropologią i psychologią duchową. Jego ostatnim dziełem jest Księga Dzieł Bożych z 1173 roku, traktat o stworzeniu. Zachorowała, a jej zwykle słabe zdrowie zaczęło się pogarszać i ostatecznie zmarła w 1179 roku.

Mówi się, że Benedykt XVI chciał ją nazwać Doktorem Kościoła, aby uratować duchową postać św. Hildegardy od zapomnienia przez zbyt regionalny kult i od nadużyć, jakie z jej dzieł zaczęły czynić niektóre ruchy pseudoreligijne, takie jak New Age. Hildegarda kultywowała bowiem całą ówczesną wiedzę: Fizykę o naukach przyrodniczych, traktat medyczny Przyczyny i lekarstwa oparty na znajomości biologii i botaniki, zbiór śpiewów liturgicznych Symfonia przedmiotów niebieskich, które dziś z zainteresowaniem studiują muzykolodzy. W tym sensie Hildegarda doskonale ucieleśniała benedyktyński ideał poszukiwania wiecznego Boga, który nie przemija (quaerere Deum), a przy okazji odkrywania człowieka i świata oraz poznawania katolickiej mądrości, która obejmuje wszystko, niebo i ziemię. 

Benedykt XVI i Hildegarda z Bingen

Papież Emeryt poświęcił postaci Hildegardy z Bingen dwie audiencje, 1 i 8 września 2010 r. Podkreślił w nich, że ten średniowieczny święty "...Przemawia do nas z wielką aktualnością, ze swoją odważną zdolnością rozeznawania znaków czasu, ze swoją miłością do stworzenia, do medycyny, do poezji, do muzyki - która jest dzisiaj rekonstruowana - ze swoją miłością do Chrystusa i do swojego Kościoła, który już wtedy cierpiał, już wtedy był zraniony przez grzechy kapłanów i świeckich, a o wiele bardziej ukochany jako ciało Chrystusa". 

Benedykt XVI zwrócił też uwagę, że Hildegarda, ze swoimi pismami o wizjach, jest przykładem, jak "Teologia może otrzymać szczególny wkład ze strony kobiet, ponieważ są one w stanie mówić o Bogu i tajemnicach wiary ze swoją szczególną inteligencją i wrażliwością".

Dzień jego święta, obecnie włączony do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego, obchodzony jest 17 września.

Watykan

Osiem lat po historycznej rezygnacji

Mija osiem lat od tego, co możemy uznać za wielką lekcję Benedykta XVI - jego rezygnacji z tronu papieskiego 11 lutego 2013 r.

David Fernández Alonso-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

11 lutego 2013 r. papież Benedykt XVI ogłosił przed kardynałami, ku zaskoczeniu wszystkich, że nie ma już "wystarczających sił" do dalszego sprawowania posługi Piotrowej i że w związku z tym ustępuje z "barki Piotrowej".

"Po wielokrotnym rachunku sumienia przed Bogiem doszedłem do pewności, że ze względu na mój zaawansowany wiek nie mam już sił, by odpowiednio sprawować posługę Piotrową". To właśnie tymi słowami zaskoczył świat, z którym odszedł, dając wielką lekcję pokory.

Witalność, która osłabła

Benedykt wyjaśnił, że był "świadomy, że ta posługa, ze względu na jej duchową naturę, musi być wykonywana nie tylko przez dzieła i słowa, ale także i w nie mniejszym stopniu przez cierpienie i modlitwę".

Wyjaśnił jednak, że "w dzisiejszym świecie, podlegającym gwałtownym przemianom i wstrząsanym pytaniami o wielkim znaczeniu dla życia wiary, aby kierować łodzią św. Piotra i głosić Ewangelię, trzeba mieć także tężyznę zarówno ciała, jak i ducha, tężyznę, która w ostatnich miesiącach osłabła we mnie do tego stopnia, że muszę przyznać się do niemożności dobrego wykonywania powierzonej mi posługi".

Rezygnacja z posługi Piotrowej

I tak przekazał swoją decyzję, by ogłosić "w pełnej wolności oświadczam, że zrzekam się posługi Biskupa Rzymu, Następcy św. Piotra, która została mi powierzona za pośrednictwem kardynałów 19 kwietnia 2005 r., tak że od 28 lutego 2013 r. o godz. 20.00 Stolica Rzymu, Stolica św. Piotra, będzie wakująca i konieczne będzie zwołanie przez kompetentną władzę konklawe w celu wyboru nowego Najwyższego Papieża".

Z całego serca dziękuję za całą miłość i pracę, z jaką znosiliście ze mną ciężar mojej posługi, i proszę o przebaczenie za wszystkie moje braki.

Benedykt XVIOświadczenie o rezygnacji, 11 lutego 2013 r.

Oprócz tej decyzji, z której wszyscy możemy się uczyć, pozostawił nam także inne wielkie lekcje w ciągu swojego prawie ośmioletniego pontyfikatu.

Dziedzictwo teologiczne

Z jednej strony jego prace teologiczne. A konkretnie jego arcydzieło "Jezus z Nazaretu", w którym pokazuje, że Jezus, który pojawia się w Ewangeliach jest tym samym Jezusem, który istniał. Składa się z trzech tomów, w których komentuje życie Chrystusa. W rzeczywistości napisał go w czasie swojej małej ilości wolnego czasu.

Benedykt XVI jest wielkim teologiem. Z powodu tej troski zorganizował synod dla katolików, aby lepiej docenili Biblię; wyjaśnił, że Sobór Watykański II nie może być odczytywany jako zerwanie z przeszłością, ale jako ciągłość; i uczył, jak docenić liturgiczne znaczenie ceremonii.

Jego przemówienia w Europie

Jego trzy główne przemówienia polityczne dotyczące wkładu religii w debatę publiczną to kolejny aspekt jego spuścizny. W szczególności chodzi o przemówienia, które wygłosił m.in. Akademia Francuska (College des Bernardins)w parlament angielski (Westminster Hall) i w niemiecki parlament (Bundestag).

Jest oczywiste, że w fundamentalnych kwestiach prawnych, gdzie w grę wchodzi godność człowieka i człowieczeństwo, zasada większości nie wystarczy.

Benedykt XVIPrzemówienie w niemieckim Bundestagu

Dialog Benedykta XVI

Wreszcie Benedykt wykazał szczególną gotowość do dialogu. Emerytowany papież wyciągnął rękę do Bractwa św. Piusa X, tradycjonalistycznej grupy założonej przez Marcela Lefebvre'a.

Z drugiej strony promował też relacje Kościoła katolickiego ze społecznością żydowską, podróżując do Ziemi Świętej i spotykając się z organizacjami rabinicznymi. Po kryzysie ratyzbońskim mnożył gesty, by odrzucić ideę zderzenia cywilizacji między chrześcijanami a muzułmanami.

Więcej
Książki

Następny papież

Rubén Pereda poleca lekturę Następny papieżprzez George'a Weigla.

Omnes-2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Najnowsza książka George'a Weigla, najbardziej znanego z biografii świętego Jana Pawła II, zawiera jego refleksje na temat zadania czekające Kościół w najbliższej przyszłościprzedstawiając je jako serię wyzwania, które staną przed tym, kto zostanie wybrany na papieża po obecnym papieżu..

Książka

TytułNastępny papież
AutorGeorge Weigel
Redakcja: Homo Legens
Strony: 200

Punktem wyjścia dla tej refleksji jest moment przejścia, przez który - zdaniem autora - przechodzi Kościół katolicki.

Powagę tego momentu podkreśla zrównując go, jak czyni to we wstępie, z przejściami, które obejmowały kolejno zerwanie z judaizmem rabinicznym, powstanie patrystyki, ukonstytuowanie się średniowiecznego chrześcijaństwa i wreszcie katolicyzmu kontrreformacyjnego.. W tym momencie bylibyśmy przy tym, co on nazywa "krokiem".od katolicyzmu kontrreformacyjnego do Kościoła nowej ewangelizacji". 

Z drugiej strony autor ma na uwadze kwestię czysto chronologiczną:. przemiany, jakie przechodzi Kościół ma u podstaw Sobór Watykański II, w którym zarówno Jan Paweł II, jak i Benedykt XVI brali czynny udział; papież Franciszek ze swej strony przygotowywał się do święceń kapłańskich w nowicjacie jezuickim.

Jednak, ktokolwiek zostanie wybrany na papieża na następnym konklawe, z pewnością doświadczył Soboru jako nastolatek.Najstarszy z elektorów miałby wówczas dwadzieścia pięć lat. Oznacza to, że nie będzie on doświadczał posoborowych debat z taką samą intensywnością jak jego poprzednicy.

Jednocześnie następny papież będzie musiał kontynuować zadanie wprowadzania w życie wyników sesji soborowych i kształtowania tego, co Weigel nazywa "Kościołem nowej ewangelizacji".

Oczywiście nie sposób przewidzieć, jaki będzie wynik tego kroku, tak jak nie sposób przewidzieć, jakie konkretne wyzwania staną przed Kościołem w przyszłości. Niemniej jednak Weigel oferuje pewne wskazówki dotyczące najistotniejszych kwestii i - biorąc pod uwagę jego pochodzenie i doświadczenie, połączone z wizją zakotwiczoną w wierze - jest głosem, który zasługuje na wysłuchanie.

Zadanie kolejnego papieża skupia się na Chrystusie i Ewangelii, i to jest droga, po której musi prowadzić Kościół.

Rubén Pereda

Zaczynając od najbardziej oczywistego - nowej ewangelizacji - Weigel omawia szeroki zakres tematów. co będzie oznaczało bycie papieżem w nadchodzących dekadachOmawia także swoje relacje z biskupami, księżmi i świeckimi oraz reformę Watykanu. Podkreśla on znaczenie Kościół, w którym jasność doktrynalna współistnieje z miłosierdziemw którym dialog z innymi religiami opiera się na poszukiwaniu prawdyi których stosunek do problemów społecznych oparty jest na wiedzy i autorytecie moralnym.

Konkluzja eseju doskonale podsumowuje kluczowy punkt: zadanie kolejnego papieża jest skoncentrowane na Chrystusie i Ewangelii, i musi on prowadzić Kościół tą samą drogą..

Nowi biedni

Globalna pandemia spowodowana koronawirusem przyniosła zmianę paradygmatu, dzięki której odkryto nowych ubogich: członka rodziny lub sąsiada, który stracił pracę, zachorował i z trudem przynosi do domu talerz jedzenia.  

1 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Nazywa się ich "nowymi biednymi" z powodu kryzysu Covid. Ale dlaczego nowe, co w nich jest nowego? 

W rzeczywistości biedni są starożytni, tak starzy jak świat żyje, zawsze byli. Znajdowały się w najbardziej odległych miejscach na świecie. Wysyłano do nich pomoc w przypadku powodzi, katastrof i wojen. Mobilizowaliśmy z impetem darowizny w obliczu pewnych sytuacji kryzysowych.

Potem zaczęły się one przemieszczać w niespotykanej dotąd liczbie, migrować z tamtych zakątków planety, by pojawiać się na naszych skrzyżowaniach dróg, wdzierać się do wiadomości, przedstawiane przez niektóre media jako niebezpieczni "najeźdźcy" zagrażający naszemu dobrobytowi. I podczas gdy bogate kraje zmagały się z tym, jak poradzić sobie z przyjęciem lub odrzuceniem tych niekontrolowanych przepływów, nadeszła pandemia, która zmieniła wszystkie paradygmaty.

Jednym z nich jest to, że ubodzy stali się "nowi", tzn. nabrali cech, które są nam znane, mogą to być nawet nasi sąsiedzi, którzy po utracie (niepewnej? niestabilnej? już kruchej?) pracy, znajdują się w sytuacji, w której walczą o zagwarantowanie choćby talerza jedzenia w domu dla swoich dzieci.

Ci nowi ubodzy ustawiają się w kolejce do drzwi ośrodków pomocy, aby otrzymać torbę z żywnością, lub wpisują się na listy gmin i parafii, aby otrzymać paczkę żywnościową do domu. 

Byłoby ciekawie, gdyby każdy miał choć raz doświadczenie zawiezienia paczki żywnościowej do "biedaka". W realnym cielesnym sensie. Sekwencja jest następująca: podnieść z podłogi załadowane i zapieczętowane pudełko, poczuć jego ciężar w ramionach, załadować do samochodu, zadzwonić do drzwi "biedry", zobaczyć twarz osoby, która otwiera, przywitać się, podejść do pierwszego wolnego stolika i upuścić paczkę. Nie wiadomo, kto jest bardziej zakłopotany, nieśmiały czy niekomfortowy, dawca czy odbiorca. Może to być tylko wymiana miłych słów, ale to wciąż spotkanie. I nie może się nie przebijać.

Powtarza się, że pandemia wymaga zmiany paradygmatu. Organizacje pozarządowe, które pracowały przez dziesięciolecia w tych krajach, pracują teraz w regionach europejskich, które należą do najbogatszych, z projektami identycznymi jak te w Burundi czy Kongo: stosują te same procedury, pomagają beneficjentom z tymi samymi potrzebami: jedzenia, towarzystwa psychologicznego i społecznego, leczenia, znalezienia pracy. Gdybyśmy mieli pójść o krok dalej w uświadomieniu sobie tej nowej bliskości w ramach nowej formy globalizacji, bylibyśmy już na początku kwietniowego poranka. Nowa era.

AutorMaria Laura Conte

Doktorat z literatury klasycznej i doktorat z socjologii komunikacji. Dyrektor ds. komunikacji Fundacji AVSI z siedzibą w Mediolanie, zajmującej się współpracą rozwojową i pomocą humanitarną na całym świecie. Za swoją działalność dziennikarską otrzymała kilka nagród.

Więcej
Nauczanie papieża

Braterstwo, Słowo Boże i edukacja

Nauczanie Papieża w ostatnim miesiącu obracało się głównie wokół trzech osi: braterstwa, dzięki ostatniej encyklice podpisanej w Asyżu; Pisma Świętego, któremu poświęcił godny uwagi list apostolski; oraz edukacji, dzięki jego interwencjom w celu promowania globalnego paktu edukacyjnego.

Ramiro Pellitero-1 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

3 października Franciszek podpisał w Asyżu swoją trzecią encyklikę, Fratelli tutti, o braterstwie i przyjaźni społecznej. Kilka dni wcześniej, 30 września, opublikował list apostolski Scripturae Sacrae affectusw 16. rocznicę śmierci św. Jerome'a. Natomiast 15 października z Auli Magna Uniwersytetu Laterańskiego papież wygłosił wideoprzesłanie z okazji spotkania promowanego i organizowanego przez Kongregację Edukacji Katolickiej. Globalny pakt w sprawie edukacji. Razem patrzymy poza

Fratelli tutti

W tej encyklice społecznej, Fratelli tuttii zgodnie z metodą rozeznania pastoralnego, Franciszek proponuje klucze, kryteria i kierunki dla marząc razem i budując razem nową ludzkość, "jako chodzący po tym samym ludzkim ciele, jako dzieci tej samej ziemi, która nas wszystkich osłania, każdy z bogactwem swojej wiary lub swoich przekonań, każdy z własnym głosem, wszyscy bracia i siostry". (n. 8). Pod główną inspiracją św. Franciszka z Asyżu i w perspektywie zarówno etycznej, jak i teologiczno-pastoralnej, Papież bierze pod uwagę kontekst pandemii Covid-19 i to, co ona przyniosła: "Fragmentacja, która utrudniała rozwiązywanie problemów, które dotyczą nas wszystkich". (n. 7). 

Nie jest to po prostu aseptyczny opis rzeczywistości, ale spojrzenie uczniów Chrystusa (por. Gaudium et spes, (1), który chce "szukanie światła pośród tego, co przeżywamy".. Poszukiwania otwarte na dialog i mające na celu "wyznaczyć linie działania". (n. 56). 

Tło wiary rozświetla obraz odniesieniem i modlitwą do Boga - stwórcy i wspólnego ojca. "My, wierzący, uważamy, że bez otwarcia na Ojca wszystkich, nie będzie solidnych i stabilnych powodów wezwania do braterstwa. Jesteśmy przekonani, że tylko z tą świadomością dzieci, które nie są sierotami, możemy żyć w pokoju między sobą" (n. 260). I przytacza powód, wskazany przez Benedykta XVI, że. "sam rozum jest zdolny do przyjęcia równości między ludźmi i do ustanowienia wśród nich obywatelskiego współżycia, ale nie jest zdolny do ustanowienia braterstwa". (encyklika Caritas in veritate, 19).

To otwarcie na wspólnego Ojca jest w pełni wzmocnione przez chrześcijańską wiarę w boskie synostwo, którą my, ochrzczeni, głosimy jako konkretny i działający horyzont dla rozwoju ludzkiej solidarności. Wiara chrześcijańska jest tu przedstawiona jako zdolna do wytworzenia sił duchowych, które sprawiają, że to, co może wydawać się tylko utopią, staje się rzeczywistością: braterstwo we wszystkich obszarach rzeczywistości, na wzór Dobrego Samarytanina przedstawionego przez Jezusa.

Jako jeden z kluczy do odczytania dokumentu można uznać m.in. dwumianowy który pojawia się w podtytule dokumentu: braterstwo (i nie chodzi tu o solidarność opartą jedynie na szlachetnych ludzkich więzach przyjaźni, ale także o wymiar transcendentny, gwarantujący wspólną ludzką godność, jako wartość absolutną i uprzednią wobec decyzji i działań); a jednocześnie, przyjaźń społeczna (która musi być otwarta i rozszerzona uniwersalnie na wszystkich, właśnie jako przejaw i droga braterstwa). 

Z tego dynamicznego związku między powszechnym braterstwem a przyjaźnią społeczną wyłaniają się propozycje rozwiązania problemów, które nas dotyczą. Nie możemy ich porzucić dla zwykłego interesu własnego ani dla pokusy bezczynności tych, których potrzeby zostały wystarczająco rozwiązane. Priorytety i środki mogą i powinny być przedmiotem dyskusji. Nie możemy jednak zaniedbać ani ukryć problemów, ani zmienić celów, które odpowiadają zarówno całemu społeczeństwu, jak i poszczególnym osobom: integralny rozwój, dobro wspólne, prawdziwy postęp ludzki. 

Bardziej szczegółowe przedstawienie encykliki zob. Fratelli-tutti: przyjaźń-i-przyjaźń-dialog-i-spotkanie.

Miłość do Pisma Świętego

"Szacunek dla Pisma Świętego, żywa i delikatna miłość do spisanego Słowa Bożego".jest dziedzictwem św. Jerome'a, mówi papież w liście apostolskim Scripturae Sacrae affectus (30-IX-2020). 

W Betlejem, gdzie św. Jerome przeniósł się w wieku 41 lat, spędził dużą część swojego życia, poświęcając się, oprócz innych studiów, tłumaczeniu Starego Testamentu na łacinę z oryginalnego tekstu hebrajskiego (co znane jest jako "edycja Starego Testamentu"). Vulgata(bo stał się wspólnym dziedzictwem nawet narodu chrześcijańskiego). 

W przeciwieństwie do pewnych mocnych tonów, jakie można znaleźć w niektórych jego dziełach, kierowany miłością prawdy i żarliwą obroną Chrystusa, ten święty podkreślał w Piśmie Świętym, słowami Franciszka, "pokorny charakter, z jakim Bóg się objawił, wyrażając się w szorstkim i niemal prymitywnym charakterze języka hebrajskiego".. Ukazał on znaczenie Starego Testamentu, gdyż. "tylko w świetle 'figur' OT możliwe jest pełne zrozumienie sensu wydarzenia Chrystusa, spełnionego w Jego śmierci i zmartwychwstaniu".

Św. Jerome jest dobrym nauczycielem i przewodnikiem w studiowaniu Pisma Świętego, którego bogactwo, zauważa papież, "jest niestety przez wielu ignorowany lub bagatelizowany, ponieważ nie dostarczono im istotnych podstaw wiedzy".. Dlatego Franciszek chce promować formację biblijną wszystkich chrześcijan, aby każdy mógł z niej czerpać wiele owoców mądrości, nadziei i życia. 

W ten sposób Jerome napominał swoich współczesnych: "Czytajcie bardzo często Pismo Święte, a raczej nie pozwólcie nigdy, aby święty tekst wypadł wam z rąk". (Ep 60, 10).

Za globalnym paktem na rzecz edukacji 

Podejmując temat aktualnej sytuacji edukacji w swoim wideoprzesłaniu z 15 października, Franciszek również zaczyna od nawiązania do pandemii. Do trudności zdrowotnych, ekonomicznych i społecznych dodaje trudności w dziedzinie edukacji (mówi się o "katastrofie edukacyjnej"), mimo korzyści i wysiłków związanych z komunikacją cyfrową. 

Aby złagodzić tę sytuację, musimy sięgnąć głębiej i z realizmem. Potrzebny jest zupełnie nowy model kultury i rozwoju. "Co jest w kryzysie -przyznaje papież "jest naszym sposobem rozumienia rzeczywistości i odnoszenia się do siebie".

Nie możemy stać bezczynnie bez nacisku na edukację dla wszystkich, która może "generować i pokazywać nowe horyzonty, w których gościnność, solidarność międzypokoleniowa i wartość transcendencji budują nową kulturę".. Edukacja jest bowiem skutecznym sposobem humanizacji świata i historii. A przede wszystkim, "sprawa miłości i odpowiedzialności".

Dlatego - mówi Francisco"edukacja jest proponowana jako naturalne antidotum na kulturę indywidualistyczną", nie dopuszczając do zubożenia naszych zdolności myślenia i wyobraźni, słuchania, dialogu i wzajemnego zrozumienia. 

Dlatego, aby przezwyciężyć niesprawiedliwości, łamanie praw, wielkie ubóstwo i wykluczenie ludzkie, potrzebne jest nowe zaangażowanie edukacyjne, a my potrzebujemy odwagi, aby generować procesy właśnie w perspektywie braterstwa. Procesy zdolne do"dotknąć serca społeczeństwa i dać początek nowej kulturze".. A do tego nie powinniśmy oczekiwać, że rządy czy instytucje dadzą nam wszystko, czego potrzebujemy.

Papież proponuje siedem kryteriów postępu w tym globalnym pakcie edukacyjnym: centralność osoba i odpowiedzialność za przekazywanie wartości i wiedza dzieci, młodzieży i młodych ludzi; promowanie edukacji dla dziewczęta i młode kobiety; na miejsce rodzina jako pierwszy i niezastąpiony wychowawca; wychowywać i kształcić się do przyjęcie tych najbardziej potrzebujących; szukać innego sposobu rozumienia ekonomia i polityka, wzrost i postępaby chronić i dbać o nasze środowisko. wspólny dom. 

Dla tego odnowionego projektu edukacyjnego, odniesienie nauki społecznej Kościoła jest oferowane jako światło i impuls piękna i nadziei.

Wymowny gest papieża

Papież Franciszek chciał oddać hołd wszystkim ludziom, którzy w tych czasach pozostają niezauważeni. To wszyscy ludzie, którzy w św. Józefie odnajdują człowieka codziennej obecności, orędownika w trudnych chwilach.

1 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wojsko z #stradesicure którzy pełnili służbę w Rzymie w dniu Niepokalanego Poczęcia, cierpiąc zimno i deszcz, zostali nagrodzeni w najlepszy sposób, jaki mogli sobie wyobrazić. Rzeczywiście, wbrew wszelkim oczekiwaniom, zobaczyli jak z niebieskiego Focusa wysiada człowiek ubrany na biało i przynosi im ciastka. Był to papież Franciszek wracający z Santa Maria Maggiore, gdzie modlił się i odprawił absolutnie prywatnie Mszę św. Gdyby nie filmy, które to dokumentują, nie uwierzyłbyś.

Stało się tak, że wbrew zapowiedziom Bergoglio postanowił bardzo wcześnie, aby uniknąć tłumów, udać się na Piazza di Spagna na tradycyjne oddanie hołdu Matce Bożej, a stamtąd pojechał do Santa Maria Maggiore, gdzie najpierw modlił się przed ikoną Salus Populi Romani, a następnie odprawił Mszę św. w Kaplicy Narodzenia Pańskiego. Podczas gdy całe miasto, poturbowane przez deszcz i zimny wiatr, spało jeszcze w cieple swoich domów, zaskakująca scena wydarzyła się dla małej grupy żołnierzy na służbie.

Ten gest, jak wszystkie papieskie, jest pełen znaczenia. Tego samego dnia, a właściwie 8 grudnia 2020 r., Biskup Rzymu listem pasterskim Patris Corde postanowił poświęcić rok św. Józefowi, którego pokorną i ukrytą służbę wspominał, i przy tej samej okazji wymienił siły porządkowe. "Nasze życie jest splecione i podtrzymywane przez zwykłych ludzi - zwykle zapomnianych - którzy nie trafiają na nagłówki gazet i magazynów ani na wielkie wybiegi najnowszych pokazów".

Ciastka, które papież chciał dać żołnierzom #stradesicuresymbolicznie udać się do wszystkich osób, które codziennie ćwiczą cierpliwość i zaszczepiają nadzieję, starając się nie siać paniki, ale odpowiedzialność. To ojcowie i matki, dziadkowie i babcie, nauczyciele; to ludzie, którzy pozostają niezauważeni. To oni wszyscy znajdują w świętym Józefie człowieka, który przypomina nam, że dla Boga nie ma ludzi w "drugiej linii", ale tylko w "pierwszej linii", linii miłości.

AutorMauro Leonardi

Kapłan i pisarz.

Edukacja

Forum Rodziny apeluje o wysłuchanie rodziców, by powstrzymać LOMLOE

Kampania #EuropaEscúchanos jest skierowana do europosłów w celu powstrzymania ustawy o poprawie LOE, która od momentu jej zaproponowania została odrzucona przez większość społeczności szkolnictwa prywatnego i dotowanego przez państwo. 

Maria José Atienza-1 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Kampania #EuropaSłuchaj nas zachęca hiszpańskie społeczeństwo do udziału w akcji poprzez wysyłanie listów do posłów, w których mogą oni publicznie wyrazić swoje niezadowolenie z tej ustawy, która ogranicza wolność rodziców i prawa dzieci.

Forum Rodzinne był jednym z podmiotów, który pokazał swoje odrzucenie nowego prawa oświatowego. Jak podaje samo Forum: "Chcieliśmy nadal nalegać na pracę przeciwko LOMLOE, która zagraża subsydiowanej przez państwo edukacji w Hiszpanii, a wraz z nią ponad 82 000 nauczycieli, nie licząc pracowników administracyjnych i zarządzających ośrodkami. Oczywiście nie pomijając zagrożeń, jakie ta ustawa stwarza dla wolności i praw człowieka".

Aby wziąć udział w tej akcji, Forum oferuje, za pośrednictwem tego adres internetowyPierwszy to Raport, który rozbija wszystkie problemy przeciwko prawom człowieka, wolności edukacyjnej i prawu do edukacji. Drugi to OŚWIADCZENIE, poprzez które posłowie mogą wyrazić swój brak zgody na tzw. ustawę Celaá.

Więcej