Hiszpania

Permanente rozpoczyna się mszą za ofiary pandemii

Kardynał Omella przewodniczył Mszy św. żałobnej za ofiary koronawirusa w Hiszpanii, włączając się w ten sposób w łańcuch modlitwy wszystkich Konferencji Episkopatów Europy w tej intencji. 

Maria José Atienza-23 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Spotkanie w ramach Stały KomitetWydarzenie, które odbędzie się dziś i jutro, rozpoczęło się od Eucharystii pod przewodnictwem kardynała Juana José Omella, arcybiskupa Barcelony, w której wspominano osoby zmarłe na Covid19 w naszym kraju, ich rodziny oraz tych, którzy pracują na pierwszej linii, aby położyć kres pandemii.

Podczas homilii na uroczystości arcybiskup Barcelony podkreślił, że "jesteśmy zawsze bardzo świadomi radości i smutków naszego narodu" i chciał podkreślić bliskość Kościoła w tym czasie: "w tym czasie pandemii my, pasterze Kościoła, nie byliśmy nieświadomi bólu naszych współobywateli z powodu utraty tak wielu osób, które padły ofiarą koronawirusa".

Przewodniczący biskupów chciał się modlić za wszystkich, którzy zginęli, nie tylko w tej pandemii z powodu Covid-19Pamiętamy również o tych, którzy zmarli z innych przyczyn, niezwiązanych z koronawirusem, a którzy w czasie pobytu w więzieniu nie mogli zostać pożegnani tak, jak na to zasługiwali. "Dziś pamiętamy o nich wszystkich, niezależnie od tego, czy byli wierzący czy niewierzący, rdzenni mieszkańcy naszej hispanoamerykańskiej geografii czy pochodzili z innych miejsc. Czujemy, że jesteśmy braćmi dla nich wszystkich i dzielimy ból wszystkich ich rodzin i przyjaciół".

Wraz z tą uroczystością Konferencja Episkopatu Hiszpanii przyłączyła się do łańcuch modlitewny dla ofiar pandemii z Covid-19inicjatywa zaproponowana przez Rada Konferencji Biskupów Europy (CCEE).

Ameryka Łacińska

Przejście pandemii przez Stany Zjednoczone

Wśród elementów zrozumienia tego, jak pandemia wpływa na Stany Zjednoczone, warto zwrócić uwagę na odpowiedź, jaką rząd federalny i stanowy udzieliły w odpowiedzi na ten kryzys zdrowotny. 

Gonzalo Meza-22 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

W marcu 2020 roku świat patrzył w osłupieniu, jak COVID-19 pozostawia Włochy w tyle. Szpitale bez łóżek dla chorych, struktura zdrowotna na skraju załamania, zgony liczone w tysiącach i rząd przytłoczony konsekwencjami gospodarczymi spowodowanymi przez wirus, którego pochodzenie nie jest dobrze znane, nie mówiąc już o jego globalnych reperkusjach.

Wiele krajów, w tym Stany Zjednoczone (USA), uważało, że dramat podobny do włoskiego nie wydarzy się w ich granicach, a jeśli już, to będzie jak zwykła grypa, możliwa do opanowania w ciągu kilku tygodni. Źle obliczyli. Prawie rok po pierwszych ogniskach COVID-19, w Wuhan, a następnie we Włoszech, na świecie odnotowano ponad 109 milionów zakażeń koronawirusem, z czego dwa i pół miliona zmarło.

Reakcja rządów

STANY ZJEDNOCZONE SĄ ŚWIATOWYM LIDEREM W LICZBIE ZGONÓW I ZAKAŻEŃ. USA przodują na świecie w liczbie zgonów i zakażeń. W połowie lutego 2021 roku liczba zachorowań w tym kraju wynosiła 28 milionów, a pół miliona osób nie żyje. Jest to liczba przewyższająca liczbę zgonów spowodowanych przez wojny amerykańskie, liczba druga po wojnie domowej w USA. Najbardziej dotknięte stany to Kalifornia, Teksas, Floryda i Nowy Jork. 

Jak to się może dziać w najpotężniejszym kraju świata, który ma najlepsze szpitale na świecie i jest potęgą w dziedzinie medycyny i technologii? Aby odpowiedzieć na to pytanie z całą pewnością, potrzeba będzie kilku lat. Część odpowiedzi pozostanie w rękach badaczy, lekarzy i naukowców.

Dziś można zaproponować tylko kilka elementów dla zrozumienia pandemii w USA. Należą do nich reakcja rządów federalnych i stanowych na ten kryzys zdrowotny. Na szczeblu federalnym i stanowym rząd USA źle obliczył i nie podjął wczesnych działań zapobiegawczych, nawet gdy był na to czas.

Pierwsze przypadki COVID-19 w Stanach Zjednoczonych wystąpiły między styczniem a lutym 2020 roku. Były to osoby, które były w chińskiej prowincji Hubei (której najludniejszym miastem jest Wuhan). Do końca lutego przypadki koronawirusów zaczęły pojawiać się u osób, które nie przebywały poza USA. Do połowy marca transmisja była powszechna, a do kwietnia odnotowano w kraju prawie 800 tys. przypadków.

Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom

Jedną z pierwszych agencji rządowych, która wykryła zagrożenie stwarzane przez Covid-19 i podjęła niezbędne działania w celu zapobieżenia katastrofie, było amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC). Agencja ta jest odpowiedzialna za opracowanie i wdrożenie krajowych działań w zakresie zapobiegania i kontroli chorób. Wśród innych działań, agencja monitorowała, śledziła i opublikowała serię zaleceń dotyczących zapobiegania i kontroli kowdry. Dokumenty te zostały opracowane przez czołowych lekarzy i naukowców i miały na celu przedstawienie informacji, które można zastosować w różnych kontekstach, np. w szkołach, miejscach pracy, miejscach publicznych.

Podobnie jak w innych krajach, zalecano m.in. częstą sanityzację miejsc publicznych, zachowanie dystansu społecznego i stosowanie masek. Biorąc pod uwagę nowość i powagę okoliczności, CDC wykonało swoją naukową i informacyjną pracę; jednak federalna władza wykonawcza nie potraktowała jej zbyt poważnie.

Największe zagrożenie

Amerykański system wywiadowczy wysłał również na początku 2020 roku raporty do władz federalnych i niektórych agencji rządowych, ostrzegając o potencjalnej śmiertelności koronawirusa w USA. W jednej z notatek wywiadowczych z 30 stycznia 2020 r., przesłanych prezydentowi Trumpowi, stwierdzono: "To będzie największe zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, przed którym stoi pańska kadencja". 

Kilka dni później prezydent oświadczył, że jeśli COVID-19 dotarłby na amerykańską ziemię, to byłoby to jak zwykła grypa i że "chiński wirus" nie wpłynie poważnie na kraj. Wówczas były prezydent zadowolił się zamknięciem granic USA dla obywateli Chin (później miała przyjść kolej na Unię Europejską) oraz wprowadzeniem kontroli i monitoringu Amerykanów wracających z Chin do USA.

Pomimo tego nieskutecznego zarządzania pandemią na poziomie federalnym, nie można powiedzieć, że cała odpowiedzialność spoczywała na amerykańskiej władzy wykonawczej. Dużą rolę odegrały również państwa.

Spośród 50 stanów, kilka przyjęło drastyczne, obowiązkowe i trwałe środki ograniczające, w tym Kalifornia (CA) i Nowy Jork (NY). Inne państwa zadowoliły się zaproponowaniem (jako sugestia) protokołów sanitarnych oraz dostarczeniem informacji i testów. Do tych stanów należą Teksas (TX) i Georgia (GA). W tych miejscach ścisłe zamknięcie trwało zaledwie kilka tygodni. 

Najludniejsze państwa

Kalifornia i Teksas to stany, które reprezentują kontrastowy paradygmat amerykański przyjęty w obliczu pandemii COVID-19. Kalifornia i Teksas to najludniejsze stany w kraju, w których mieszka jedna piąta wszystkich Amerykanów. Reszta państw przyjęła jakiś model podobny do tych dwóch paradygmatów.

Dlaczego nie było możliwe centralne egzekwowanie twardych krajowych środków ograniczających i obowiązkowych protokołów w USA, jak to miało miejsce w krajach takich jak Włochy i Francja? Ze względu na konfigurację amerykańskiego systemu politycznego. USA jest federalną republiką konstytucyjną, która działa na zasadzie podziału władzy, kontroli i równowagi oraz kontroli sądowej. Stany cieszą się suwerennością, a ich najwyższym prawem jest Konstytucja USA. Kiedy ojcowie założyciele opracowywali go, chcieli uniknąć systemu monarchicznego w stylu angielskim, gdzie władza centralna dominowała nad poszczególnymi jurysdykcjami.

System federalistyczny

W latach 1787-1788 przed i w trakcie tworzenia amerykańskiej konstytucji toczyły się debaty, które doprowadziły do walki między federalistami i antyfederalistami. W efekcie powstał obecny amerykański system federalistyczny. Tak więc w przypadku, gdyby władza wykonawcza uchwaliła prawo, które jakiś stan uznał za niedopuszczalne, sprawa trafiłaby do Sądu Najwyższego, który ma prawo odwrócić prawo, uznając je za niekonstytucyjne.

Jest więc bardzo trudne, że nawet w warunkach najgorszego kryzysu zdrowotnego, jaki kiedykolwiek przeżyły Stany Zjednoczone, władza wykonawcza może wydawać ustawy przymusowe, wiążące cały kraj (są wyjątki, np. w przypadku wojny). Ponadnarodowe instytucje takie jak Unia Europejska z bankiem centralnym i innymi centralnymi mechanizmami są w USA nie do pomyślenia. 

Teksas i gospodarka

Od momentu narodzin jako stan, Teksas zawsze był sceptyczny wobec interwencji rządu w sprawy prywatne lub w gospodarkę. W wielu miastach Teksasu uwięzienie trwało zaledwie kilka tygodni. W rzeczywistości gubernator Greg Abbott pozostawił decyzję o egzekwowaniu środków sanitarnych (w tym stosowania ochraniaczy na zęby) hrabstwom i miastom. W ten sposób Teksas i Georgia wznowiły działalność gospodarczą i handlową jakiś czas wcześniej niż większość stanów. Nie tylko firmy, ale i szkoły wróciły kilka miesięcy później, by rozpocząć rok akademicki. W ten sposób wiele osób powróciło do stylu życia opartego na dekoncentracji.

Co było ważniejsze, zdrowie ludności czy zdrowie gospodarki państwa? W tym dylemacie Teksas historycznie opowiedział się za tym drugim. Obecnie Teksas jest drugim najbardziej dotkniętym Covidem stanem w USA. Pierwsze miejsce zajmuje Kalifornia.

Zwalnianie w Kalifornii

Z kolei Kalifornia wyróżniała się jako stan bardziej liberalny, otwarty na interwencje rządu. Był to jeden z pierwszych stanów, który uchwalił bardzo surowe środki obowiązkowego uwięzienia. Dziś, prawie rok po pandemii, wiele z tych zasad nadal obowiązuje. W przeciwieństwie do innych stanów, Kalifornia pozwala tylko niektóre rodzaje firm do otwarcia w określonych warunkach, na przykład restauracje, które oferują jedzenie na wynos lub mają obszary jedzenia na zewnątrz.

Również edukacja w stanie nadal jest dostarczana online, ponieważ wiele instytucji edukacyjnych nadal nie pozwala studentom na kampusie. Jednym z paradoksów jest to, że pomimo tego, że Kalifornia podjęła najbardziej rygorystyczne środki kontroli i powstrzymywania w kraju, to właśnie ten stan znajduje się na szczycie listy zakażeń i zgonów w skali kraju.

Więcej
Hiszpania

Obrona życia znajduje się w centrum "Artisans of life and hope".

Maria José Atienza-22 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Międzyreligijne spotkanie promowane przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii zgromadziło przywódców głównych wyznań religijnych obecnych w tym kraju, aby modlić się i wyrazić swoje zaangażowanie w obronę życia.

Sala Stowarzyszenia Terezjańskiego w Madrycie gościła w południe spotkanie międzyreligijne Artyści życia i nadziei kierowany przez Podkomisja Episkopatu ds. stosunków międzyreligijnych i dialogu międzyreligijnego Konferencji Episkopatu Hiszpanii w celu wychwalania świętej wartości każdego życia ludzkiego i przypomnienia nieocenionej godności każdej osoby w każdych okolicznościach, niezależnie od tego, czy jest uboga czy niepełnosprawna, czy nie jest "użyteczna" - jak nienarodzeni - czy też "już nie jest użyteczna" - jak osoby starsze.

W tym duchu wypowiadali się przedstawiciele różnych wyznań religijnych: Juan Carlos RamchandaniJako pierwszy głos zabrał przewodniczący Federacji Hinduskiej w Hiszpanii, który przypomniał o potrzebie współpracy między wyznaniami w czasach, które przeżywamy.

Była to również główna idea interwencji Mosze BendahanPrzewodniczący Rady Rabinicznej Hiszpanii i rabin Gminy Żydowskiej w Madrycie, który podkreślił starotestamentową postać Józefa jako człowieka, który w swoim długim życiu przechodził przez różne etapy, zawsze ufając Bogu.

Przeciwko ustawie o eutanazji

Bardziej konkretne były interwencje  P. Andrey KordochkinPrzedstawiciel konfesji prawosławnej i tej z Msgr. Luis ArgüelloBiskup pomocniczy Valladolid i sekretarz generalny EWG, którzy w swoim wystąpieniu skupili się na konieczności obrony życia we wszystkich jego stadiach. W szczególności odnieśli się do eutanazji, której propagowanie rząd chce przyspieszyć w przedstawionej niedawno ustawie.

Andrey Kordochkin przypomniał, że godność człowieka jest nienaruszalna, a "ciało umierającego nie jest własnością nauki ani państwa" i że konieczne jest zapewnienie komfortu i środków paliatywnych, które szanują jego życie. W tym duchu wypowiedział się również abp Argüello, podkreślając, że "słabość przypomina nam o naszej zależności od Boga i zaprasza nas do odpowiedzi z szacunkiem dla bliźniego".

Wreszcie, Alfredo Abad de las HerasPrzewodniczący Komitetu Wykonawczego Hiszpańskiego Kościoła Ewangelickiego, oraz Mohamed Ajana, Sekretarze Komisji Islamskiej Hiszpanii wezwali do jedności w celu złagodzenia skutków, jakie pandemia wywiera na nasze społeczeństwo i w obronie życia.

Na zakończenie został odczytany i podpisany przez wszystkich przedstawicieli następujący manifest:

Artyści życia i nadziei

Różne tradycje religijne, które zebrały się w Madrycie tego poranka 11 grudnia 2020 r., pragną wyrazić nasze pragnienie współpracy w budowaniu odnowionej ludzkości w dialogu i wzajemnym słuchaniu z różnymi dziedzinami wiedzy, aby światło Prawdy mogło oświetlić wszystkich mężczyzn i kobiety zamieszkujących nasz świat.

Razem chcemy głosić nasze mocne przekonanie, że przemoc i terroryzm są sprzeczne z prawdziwym duchem naszych religii. I w obliczu tego potępiamy każdy powrót do przemocy w imię Boga czy religii.

Jako "architekci pokoju i braterstwa" zobowiązujemy się do współpracy w wychowaniu ludzi we wzajemnym szacunku i poważaniu, abyśmy mogli zbudować nowe braterstwo i przyjaźń społeczną.

Zobowiązujemy się do bycia blisko tych, którzy cierpią z powodu ubóstwa i zaniedbania oraz do uczynienia naszym własnym krzykiem wyrzutków naszego społeczeństwa, uznając w drugim zawsze brata lub siostrę.

Wzywamy przywódców narodów i naszych rządzących do budowania społeczeństwa opartego na nienaruszalnej wartości życia ludzkiego i godności osoby oraz do odrzucenia praw, które temu zagrażają. Dziś szczególnie niepokoi nas ustawa o eutanazji. Wobec tego opowiadamy się za odpowiednim ustawodawstwem dotyczącym opieki paliatywnej. 

Jesteśmy otwarci na dialog na wszystkich poziomach, aby nasza wizja człowieka i świata była uwzględniana również w społeczeństwie, abyśmy wszyscy mogli się wzbogacić.

Przestrzegamy Dokumentu o Braterstwie poprzez wspólne przyjęcie "kultury dialogu jako sposobu; współpracy jako postępowania; wzajemnego poznania jako metody i kryterium".

Więcej
Watykan

Kobiety, które tworzą Kościół

W ostatnich tygodniach zostały wymienione nazwiska niektórych kobiet, świeckich i konsekrowanych, w służbie Kościoła i ewangelizacji, na przestrzeni wieków, a także w naszych czasach. Misjonarze na komunię chrzcielną.

Giovanni Tridente-22 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Mniej więcej w czasie I wojny światowej (1918), w Mediolanie, młoda kobieta, mająca zaledwie 36 lat, stanęła na czele grupy innych młodych kobiet, które spotykały się co tydzień w pałacu biskupim, aby dogłębnie studiować problemy teologiczne i społeczne, aby stworzyć zaporę przeciwko szalejącej wówczas propagandzie marksistowskiej. Doświadczenie to zostało później powtórzone we wszystkich diecezjach włoskich, gromadząc wiele młodych kobiet, które poprzez formację osobistą i życie w grupie żyły w pełni swoim chrztem, odkrywając również na nowo swoją godność kobiety. 

Ta kobieta - prawdziwa pionierka w dziedzinie laikatu katolickiego w czasach, gdy kobiety nie były zwykle prekursorkami takich inicjatyw - nazywa się Armida Barelli, czcicielka Najświętszego Serca, dziś Czcigodna Sługa Boża. Wkrótce zostanie beatyfikowana z woli papieża Franciszka, który kilka dni temu upoważnił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do promulgowania dekretu dotyczącego cudu przypisywanego jej wstawiennictwu.

Pośród świata i w Kościele

Jego apostolat w służbie Kościoła i społeczeństwa włoskiego był naprawdę nieustanny: najpierw w Akcji Katolickiej, następnie zakładając wraz z o. Agostino Gemellim świecki Instytut Misjonarzy Królowania Chrystusa (ISM), a także będąc wśród tych, którzy dali życie najbardziej znanemu Uniwersytetowi Katolickiemu Sacro Cuore w Mediolanie, przyczyniając się do jego rozwoju w pierwszych trzydziestu latach istnienia. 

barelli navy

Jej przykład jako zaangażowanej świeckiej kobiety pośród świata i w Kościele, sięgającej po zaszczyty ołtarzy, przekazuje czasom, w których żyjemy, kolejny bodziec do tego, by głos kobiet był coraz bardziej słyszalny, by uczestniczyły one w podejmowaniu decyzji i by uznano ich ważną rolę kierowniczą w formacji i duchowości wspólnot.

Były to prośby, które pojawiły się między innymi nie dalej niż półtora roku temu, na zakończenie Synodu o Amazonii, o aktywne zaangażowanie kobiet w wielorakich instancjach dotyczących misji Kościoła.

Pierwszy "matczyny synodał

Papież Franciszek pokazał, że poważnie traktuje te prośby wynikające z procesu synodalnego: w zeszłym miesiącu mianował francuską ksaweriankę Nathalie Becquart podsekretarzem Synodu Biskupów, pierwszą "matkę synodalną", która będzie uczestniczyć w nadchodzących zgromadzeniach z prawem głosu.  

Komentując tę wiadomość, sekretarz generalny Synodu Biskupów, kardynał Mario Grech, mówił o "odnowionym impulsie w zaangażowaniu w Kościół synodalny i misyjny" oraz o tym, jak nominacja Becquarta "pomaga nam w konkretny sposób pamiętać, że w procesach synodalnych głos Ludu Bożego ma szczególne miejsce i że fundamentalne znaczenie ma znalezienie sposobów, aby zachęcić do skutecznego uczestnictwa w nich wszystkich ochrzczonych".

Kapłaństwo powszechne na chrzcie

Przed tygodniem przyszła kolej na rozszerzenie dostępu do posługi akolity i lektora na kobiety, właśnie ze względu na ich udział w kapłaństwie powszechnym. Do tej zmiany przyczyniła się również inicjatywa papieża Franciszka, który motu proprio "Spiritus Domini" zmienił pierwszy paragraf kanonu 230 Kodeksu Prawa Kanonicznego.

Był to również postulat ostatniego Synodu Biskupów o Amazonii, który pozwolił nadać jeszcze większą wartość posłudze świeckich "zasadniczo odrębnej od posługi święceń otrzymanej przez sakrament święceń".

Najszlachetniejsze wartości kobiecości 

Kontynuując temat kobiet, nie pozostało niezauważone upoważnienie udzielone przez Papieża Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów do włączenia do Ogólnego Kalendarza Rzymskiego obchodów święta świętej Doktor Kościoła Hildegardy z Bingen - żyjącej na początku pierwszego tysiąclecia - w dniu 17 września każdego roku.

W liście apostolskim, którym 7 października 2012 r. ogłosił ją Doktorem Kościoła, papież emeryt Benedykt XVI napisał: "W Hildegardzie wyrażają się najszlachetniejsze wartości kobiecości: z tego powodu również obecność kobiet w Kościele i w społeczeństwie jest oświetlana przez jej postać, zarówno z perspektywy badań naukowych, jak i działań duszpasterskich. Jej umiejętność przemawiania do tych, którzy są daleko od wiary i Kościoła, czyni Hildegardę wiarygodnym świadkiem nowej ewangelizacji".

Krótko mówiąc, droga Kościoła trwa, obok kobiet, razem z kobietami.

Więcej

Czy dążenie do szczęścia jest chrześcijańskie?

Istoty ludzkie nie mogą przestać szukać szczęścia. Błędem jest szukanie go dla samego siebie. Tym, co daje szczęście, jest postępowanie zgodnie z sumieniem.

22 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Tak i nie - nie możemy przestać szukać szczęścia. Przychodzi z fabryki, nosimy go. Św. Augustyn sformułował to tak: "Uczyniłeś nas Panem dla siebie...". I św. Tomasz to argumentuje: nasza inteligencja w pragnieniu poznania, a nasze serce w pragnieniu miłości, szukają Boga, nawet jeśli go nie znamy. Całe nasze napięcie wobec szczęścia jest napięciem wobec Boga. I dlatego tak wiele rzeczy zamieniamy w bożki i substytuty.

Możemy rozerwać każdego na strzępy po prostu pytając go płasko: czy naprawdę jesteś szczęśliwy, czy tego właśnie oczekiwałeś od życia, czy tego właśnie oczekiwałeś od życia, czy tego właśnie oczekiwałeś od życia? Oczywiście wszyscy oczekujemy od życia więcej, bo jesteśmy stworzeni do nieba. Dlatego błaganie o samo szczęście jest frustrujące i zbyt mocno trąci egoizmem.

C. S. Lewis, w swojej wspaniałej autobiografii ( m.in.Zniewolony przez radość), która jest poszukiwaniem radości szczęścia od dzieciństwa, dochodzi do wniosku, że szczęście jest wynikiem. Błędem jest szukanie go dla samego siebie. To co daje szczęście to podążanie za sumieniem, które jest podążaniem za Bogiem.  

AutorJuan Luis Lorda

Profesor teologii i dyrektor Katedry Teologii Systematycznej na Uniwersytecie Nawarry. Autor licznych książek z zakresu teologii i życia duchowego.

Watykan

"Duch Święty popycha nas do wejścia na pustynię".

Papież Franciszek przypomniał w tej niedzieli na Anioł Pański, że łaska Boża zapewnia nam zwycięstwo nad wrogiem.

David Fernández Alonso-21 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu papież Franciszek odprawił swoją zwyczajową modlitwę Anioł Pański z okna Pałacu Apostolskiego, zwracając się do wiernych, którzy zdołali przybyć na Plac Świętego Piotra.

Przy tej okazji Ojciec Święty zaczął od nawiązania do rozpoczynającego się Wielkiego Postu: "obrzędem pokutnym posypania popiołem rozpoczynamy drogę Wielkiego Postu. Dziś, w pierwszą niedzielę tego okresu liturgicznego, Słowo Boże wskazuje nam drogę owocnego przeżywania czterdziestu dni, które prowadzą do dorocznego świętowania Wielkanocy".

Czterdzieści dni

Czterdzieści dni do Wielkanocy, przypomniał Franciszek, "to droga przebyta przez Jezusa, którą Ewangelia, w zasadniczym stylu Marka, streszcza, mówiąc, że przed rozpoczęciem swojego przepowiadania wycofał się na czterdzieści dni na pustynię, gdzie był kuszony przez szatana (por. 1, 12-15). Ewangelista podkreśla, że "Duch wypędza Jezusa na pustynię" (w. 12).

Tak jak musi być nasze, "całe istnienie Jezusa jest umieszczone pod znakiem Ducha Bożego, który Go ożywia, inspiruje i prowadzi".

Pustynia: naturalna i symboliczna

Papież chciał zatrzymać się nad ideą pustyni: "Zatrzymajmy się na chwilę w tym naturalnym i symbolicznym środowisku, tak ważnym w Biblii. Pustynia jest miejscem, gdzie Bóg przemawia do serca człowieka i gdzie płynie odpowiedź na modlitwę. Ale jest to także miejsce próby i pokusy, gdzie Kusiciel, wykorzystując ludzką słabość i ludzkie potrzeby, podsuwa swój zwodniczy głos, alternatywny wobec głosu Boga. Rzeczywiście, podczas czterdziestu dni, które Jezus spędził na pustyni, rozpoczyna się "pojedynek" Jezusa z diabłem, który zakończy się męką i krzyżem.

Łaska Boża zapewnia nam, poprzez wiarę, modlitwę i pokutę, zwycięstwo nad wrogiem.

Tak więc, kontynuuje Franciszek, "cała posługa Chrystusa jest walką ze Złym w jego wielorakich przejawach: leczeniu chorób, egzorcyzmach opętanych, odpuszczaniu grzechów". Po pierwszej fazie, w której Jezus pokazuje, że mówi i działa z mocą Boga, wydaje się, że diabeł zwycięża, gdy Syn Boży zostaje odrzucony, opuszczony, a w końcu pojmany i skazany na śmierć. W rzeczywistości śmierć była ostatnią "pustynią", którą należy przekroczyć, aby definitywnie pokonać szatana i uwolnić nas wszystkich spod jego władzy".

Walka ze złem

Ten okres liturgiczny, z Ewangelią tej niedzieli o kuszeniu Jezusa na pustyni, "przypomina nam, że życie chrześcijanina, idącego śladami Pana, jest walką z duchem zła. Pokazuje nam, że Jezus chętnie stawił czoła kusicielowi i pokonał go; a jednocześnie przypomina, że diabeł ma możliwość działania także na nas swoimi pokusami.

"Musimy być świadomi obecności tego przebiegłego wroga, zainteresowanego naszym wiecznym potępieniem, naszą porażką, i przygotować się do obrony przed nim i do walki z nim. Łaska Boża zapewnia nam, poprzez wiarę, modlitwę i pokutę, zwycięstwo nad wrogiem. W okresie Wielkiego Postu również Duch Święty wzywa nas, podobnie jak Jezusa, do wejścia na pustynię. Nie jest to - jak widzieliśmy - miejsce fizyczne, ale wymiar egzystencjalny, w którym należy milczeć i słuchać słowa Bożego, "aby dokonało się w nas prawdziwe nawrócenie" (Modlitwa kolekty I Niedziela Wielkiego Postu B).

Wreszcie, zakończył Franciszek, "jesteśmy wezwani do chodzenia drogami Boga, odnawiając obietnice naszego chrztu: wyrzec się szatana, wszystkich jego dzieł i wszystkich jego uwiedzeń". Powierzamy się macierzyńskiemu wstawiennictwu Maryi Panny".

Odnowa parafii: Wizja

19 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Historia mówi, że Steve Jobs, jeden z założycieli Apple, widząc jeden z tych pionierskich komputerów, które zajmowały całe budynki i były używane tylko przez NASA i tego typu instytucje, pomyślał, że kiedyś te gadżety będą miały zastosowanie domowe, ludzie będą je nosić w kieszeniach i zmienią świat. Pięćdziesiąt lat później, kto nie ma komputera osobistego i telefonu komórkowego? Nie możemy już bez nich żyć.

Kolumb widział, że podróżując na zachód dotrze do Indii. Co prawda nie zauważył, że pomiędzy nimi znajduje się jeszcze jeden kontynent, ale czy jego przygoda była warta zachodu czy nie?  Przyszedłem przynieść ogień na ziemię, a czego chcę, jak nie tego, żeby już płonęła? powiedział Pan. Wielkie epopeje mają swoje źródło w wielkich, a nie małych marzeniach. 

To prawda, że marzenia mogą spełznąć na niczym, albo zawieść, ale jeśli ich nie mamy, to nigdy się nie dowiemy. 

Dublin to stary film, który uwielbiam i polecam. Oparty jest na opowiadaniu Jamesa Joyce'a pt. The Dead. Podczas przyjęcia w dniu Trzech Króli 1904 roku w dublińskim dworze, sugestywna moc muzyki, poezji i opowiadanych starych historii prowadzi Gretę do zwierzenia się mężowi Gabrielowi z młodzieńczej miłości, jaką czuła do młodego mężczyzny, Michaela Fury'ego, który zmarł z miłości, spędziwszy noc posadzony za oknem Grety, gdy dowiedział się o jej wyjeździe do Dublina.

Bezpieczniej i wygodniej jest nie mieć marzeń. Pogrążać się w rutynie. Ale ekscytujące jest życie każdego dnia, gdy ma się wielką wizję.

"Lepiej przejść na tamten inny świat bezczelnie, w pełnej euforii namiętności, niż blaknąć i smutno usychać z wiekiem" - zastanawia się Gabriel, kontemplując zagubione spojrzenie Grety, gdy ta wspomina Michaela Fury'ego.

Bezpieczniej i wygodniej jest nie mieć marzeń. Pogrążać się w rutynie. Ale ekscytujące jest życie każdego dnia, gdy ma się wielką wizję.

Ktoś powiedział o wizji, że jest to "obraz przyszłości, który wytwarza w nas pasję". Sam Steve Jobs powiedział, że "jeśli pracujesz nad czymś interesującym, na czym naprawdę ci zależy, nie musisz być popychany, bo wizja sama cię napędzi".

Jaka jest wizja, za którą podąża moja parafia? Dlaczego i w jakim celu robię to wszystko, co robię? Czasami wydaje się, że parafie kierują się krótkowzroczną wizją lub nawet brakiem jakiejkolwiek wizji, po prostu robiąc to, co trzeba i co zawsze było robione. Bez wizji przyszłości, która ekscytuje, nie ma podejmowania ryzyka, nie ma przedsiębiorczości, nie ma śmiałości.

Uwielbiam historię świętego Josemaríi, kiedy na oczach trzech młodych ludzi uczestniczących w rekolekcjach zobaczył nie tylko trzy, ale trzy tysiące, trzysta tysięcy, trzy miliony... i myślę, że jest to podobne do tego, co stało się z naszym Panem: ...Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa, i zasiądą do stołu w Królestwie Bożym....

Odważ się sformułować wizję dla swojej parafii. Najlepiej jest zapytać Boga: jaka jest Twoja wizja? A kiedy wyczujesz, jaka jest wizja Boga, wtedy uczyń ją swoją własną. Pierwszym krokiem jest więc podzielenie się tą wizją z innymi. Czyż nie jest to dobry program pracy dla rady duszpasterskiej? Zamiast zbierać się na te nudne, mało znaczące spotkania, zbierzcie się razem, aby modlić się i marzyć, aby wzrastać w wizji, aby być wypełnionym Duchem Świętym, a następnie, aby wyjść, pełen wiary, śmiałości i entuzjazmu, aby wypełnić naszą misję.

AutorJuan Luis Rascón Ors

Proboszcz w San Antonio de la Florida i San Pío X. Madryt.

Świat

Afryka - czas umacniania rodziny

Zarządzenia wykonawcze podpisane w pierwszych dniach nowej administracji USA nie wróżą dobrze Kenii w kwestii rodziny.

Martyn Drakard-19 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Gdy nowo wybrany prezydent USA Joe Biden podpisywał w Waszyngtonie serię rozporządzeń wykonawczych uchylających przepisy administracji Trumpa o charakterze pro-life i prorodzinnym, przez tę część Afryki wiał niesezonowy zimny wiatr, jakby zapowiadający to, co może czekać Afrykanów w ciągu najbliższych czterech lat: powrót do ery Obamy; parcie na aborcję i liberalizację przepisów dotyczących zachowań homoseksualnych.

Proces związany ze Stanami Zjednoczonymi

Wielu z nas pamięta jeszcze powrót Baracka Obamy do ojczyzny jego ojca i jego publiczny apel do prezydenta Uhuru Kenyatty o zliberalizowanie krajowych przepisów dotyczących zachowań homoseksualnych. Na to Kenyatta stwierdził, że nie jest to część kultury narodu.

Natomiast lata Trumpa złagodziły presję w Afryce na przyjęcie tych zachodnich "wartości", mianując ambasadorów podzielających jego poglądy w takich dziedzinach i zmniejszając finansowanie.

Biden chce cofnąć czas. Podpisał rozporządzenie wykonawcze o promowaniu homoseksualizmu i transseksualizmu jako centralnego elementu polityki zagranicznej USA. Od tej pory wszystkie departamenty i agencje rządowe działające za granicą będą zobowiązane do zapewnienia, że amerykańska dyplomacja i pomoc zagraniczna promują prawa człowieka lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych, queer i transseksualnych na całym świecie.

Klucz do finansowania

Dodatkowo dziesięć milionów dolarów zasili "Globalny Fundusz Równości", który pozwoli rządowi USA na wpisanie na czarną listę zagranicznych przywódców religijnych, którzy wypowiadają się na rzecz naturalnej rodziny i przeciwko rodowodom LGBT. Ta sama grupa wzywa do globalnego wysiłku w celu zwalczania tego, co nazywają "antygenderowymi" grupami na całym świecie. Ucierpią na tym obrońcy życia i rodziny naturalnej, którzy nie będą mogli liczyć na przyjazne źródła finansowania w Stanach Zjednoczonych.

W mieście Meksyk uchylono politykę zakazującą przekazywania amerykańskich pieniędzy grupom aborcyjnym za granicą. To samo rozporządzenie wykonawcze wycofało również poparcie i podpisanie Deklaracji Konsensusu Genewskiego, "deklaracji 35 krajów, że aborcja nie jest międzynarodowym prawem człowieka", której USA były sygnatariuszem.

To przywróciło finansowanie Funduszu Ludnościowego ONZ, agencji promującej aborcję, co oznacza, że Międzynarodowy Fundusz Planowanego Rodzicielstwa, Marie Stopes i setki innych na całym świecie będą teraz lobbować rządy, aby uchylić ochronę dla nienarodzonych.

Pomóż nam, nie zabijaj nas!

Obraz jest ponury, ale Afryka nie jest nieprzygotowana: zobaczcie 16-minutowy dokument nakręcony w Nigerii przez Culture of Life, Africa, w którym kobiety i mężczyźni z różnych środowisk i zawodów oraz z różnych krajów afrykańskich mówią Bidenowi: Pomóż nam, nie zabijaj nas!

Ale, choć w latach Trumpa złagodniała, presja jest nieubłagana. Na przykład Kenia jest postrzegana jako łatwy cel, ponieważ jest bardziej "zachodnia", ma dobrą komunikację, jest dobrze zorganizowana i ma wolność słowa i zgromadzeń.

W 2019 roku grupa lobbystyczna poszła do sądu, aby spróbować zdekryminalizować stosunki seksualne osób tej samej płci, bez powodzenia. W tym samym roku odbył się szczyt w Nairobi (ICPD+25) upamiętniający 25 lat od konferencji ludnościowej w Kairze. Chociaż prezydent Kenyatta powiedział, że nie podziela niektórych jej poglądów, konferencja otrzymała szeroki zasięg międzynarodowy, a fakt, że odbyła się tutaj, oznaczał, że lokalne władze musiały poprzeć jej program. Pokojowy marsz pro-life został odwołany w ostatniej chwili, ponieważ policja powiedziała, że obawia się, że wymknie się spod kontroli.

Pole konstytucyjne

Ostatnio senator Susan Kihika próbowała promować projekt ustawy aborcyjnej, który trafił do parlamentu. Jej celem, według sponsora, jest zapewnienie bezpiecznej aborcji, usług planowania rodziny "przyjaznych nastolatkom", kompleksowej edukacji seksualnej w szkołach, macierzyństwa zastępczego i zapłodnienia in vitro.

W obecnej kenijskiej konstytucji (2010) aborcja nie jest nielegalna w każdej sytuacji. Tekst brzmi: "26. (1): Każdy człowiek ma prawo do życia; (2). Życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia; (4). Aborcja jest niedozwolona, chyba że w opinii wykwalifikowanego pracownika służby zdrowia konieczne jest leczenie w nagłych wypadkach, lub życie lub zdrowie matki jest zagrożone, lub jeśli jest to dozwolone przez inne prawo pisane; (5) Aborcja jest niedozwolona, chyba że w opinii wykwalifikowanego pracownika służby zdrowia konieczne jest leczenie w nagłych wypadkach, lub życie lub zdrowie matki jest zagrożone, lub jeśli jest to dozwolone przez inne prawo pisane.".

Sformułowanie jest niejednoznaczne, a pani Kihika i jej współpromotorzy mogą zobaczyć, jak ich ustawa staje się prawem.

Chrześcijanie, zwłaszcza w Kościele katolickim, oraz bardziej rygorystyczne społeczności muzułmańskie, które są znacząco obecne w większości krajów afrykańskich, sprzeciwiają się aborcji i prawom gejów, ale są na łasce swoich przywódców i potężnych międzynarodowych grup farmaceutycznych.

Jak długo jeszcze Afryka może wytrzymać?

Powołania

"Musimy dbać o to, kim jesteśmy i do czego zostaliśmy powołani".

Charyzmat, który sięga IV wieku, wspólnota zakonna poświęcona nauczaniu i przeżywaniu obu powołań: zakonnego i nauczycielskiego w tym samym powołaniu - tak podsumowuje swoje życie przeorysza klasztoru Santa María de Gracia, M.M. Augustianek w Huelva.

Maria José Atienza-19 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Siostra Maria de la Eucharistía jest przeoryszą klasztoru Santa María de Gracia, domu mniszek augustianek w Huelva, od którego zależy szkoła o tej samej nazwie. Wspólnota o ponad 5 wiekowej historii w stolicy Huelvy należąca do Federacji Zakonnic Augustiańskich Matki Bożej Dobrej Rady i Świętego Alonso de Orozco.

Społeczność widziała, jak uczniowie szkoły odkrywali w tych samych murach swoje powołanie do życia kontemplacyjnego. Siostra Maria de la Eucharistia sama dostrzegła Boże wezwanie jako uczennica szkoły augustiańskiej, gdy "oddychała charyzmatem augustiańskim w słowach i życiu moich zakonnic". W swojej szkole przeżywała "towarzyszenie duchowe w tej bliskiej, pełnej miłości i entuzjazmu atmosferze było tkanką mojej wierności. Wiele zawdzięczam moim siostrom zakonnym - nauczycielkom. Istniała kultura powołaniowa i kilku z nas, studentów, związało się z tym ideałem, co pomogło nam go pogłębić i pielęgnować".

Starożytny i różnorodny charyzmat augustiański

Duchowość augustiańska jest starożytna i bogata, co dało początek wielu różnym sposobom jej przeżywania: "Tak wielu, że to, czego św. Augustyn żąda od nas jako podstawy do jej przeżywania, nie jest niczym innym jak pierwszym przykazaniem prawa Bożego - podkreśla ten zakonnik - i stawia jako pierwszą rzecz, dla której jesteśmy zgromadzeni we wspólnocie, to 'mieć jedną duszę i jedno serce zwrócone ku Bogu'. Dlatego istnieje różnorodność powołań i misji inspirowanych charyzmatem augustiańskim, gdyż są one tysiącem i jednym sposobem przeżywania miłości Boga i bliźniego".

Powołania wśród swoich uczniów

agustinas_huelva

W czasie, gdy wiele zakonów zajmujących się nauczaniem nie wydaje się widzieć owoców powołaniowych, we wspólnocie w Huelva jest kilka sióstr, które przeszły przez sale szkoły łącząc powołanie apostolskie i wychowawcze.

Siostra Maria Eucharistia przeżyła to w pierwszej osobie jako nauczycielka i dyrektorka tych augustiańskich ośrodków wychowawczych: "Pan dał mi łaskę, od pierwszych przebłysków powołania, łączenia jako dwóch stron tego samego medalu, miłości do życia kontemplacyjnego i apostolskiego życia nauczycielskiego; a w obu przypadkach doktryny i ducha św. Augustyna, przeżywanych w studium i wpojonych w doświadczenie lat szkolnych. Z nich byłem karmiony, podtrzymywany i prowadzony w moich długich latach poświęconych edukacji". 

Nie jest mu jednak obcy spadek powołań: "Zakon augustianów, podobnie jak wszystkie stare zakony, odnotował wielki spadek liczby powołań. Więcej powołań jest u tych z nas, którzy przyjęli obudowę konstytucyjną, w której apostolstwo jest dozwolone, mamy szkoły i niektóre domy opieki nad nieletnimi".

Dla niej "charyzmat augustiański utrzymuje się dzięki temu, że bardzo cenimy związek życia kontemplacyjnego i służby Kościołowi i o to walczymy. Ale prawdą jest, że potrzeba więcej robotników na żniwo Pańskie. Dostosowanie do znaków czasu zakłada ochronę korzeni i pielęgnację owoców, bycie tym, czym jesteśmy i do czego zostaliśmy powołani, otwarcie się na światło dnia dzisiejszego z jego wezwaniami do życia".

Zoom

Projekt Kuchinate: powrót do życia dzięki szydełkowaniu

Kuchinate, projekt psychospołeczny Sióstr Misjonarek Comboni w Izraelu, jest wspierany przez Manos Unidas, która pracuje z afrykańskimi kobietami będącymi ofiarami mafii zajmujących się handlem ludźmi.

Maria José Atienza-19 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Świat

Europa powinna modlić się w tym Wielkim Poście o zakończenie pandemii

Inicjatywa CCEE - Rady Konferencji Episkopatów Europy - proponuje, aby każdego dnia tego sezonu liturgicznego przynajmniej jedna Konferencja Episkopatu zorganizowała Mszę św. w intencji położenia kresu koronawirusowi.

Maria José Atienza-19 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Od Środy Popielcowej i przez cały Wielki Post przewodniczący Konferencji Episkopatów naszego kontynentu zapraszają do modlitwy za ofiary pandemii i o zakończenie tej pandemii, która od ponad roku dotyka cały świat.

Od ubiegłego roku w Europie w wyniku działania Covid-19 zmarło ponad 770 tys. osób. Przerażająca postać, która powinna skłonić chrześcijan do "pamiętania podczas Mszy Świętej o ofiarach, o wielu ofiarach pandemii", jak stwierdził kardynał Bagnasco w swoim przesłaniu na rozpoczęcie tej inicjatywy. 

Zjednoczona w modlitwie każda Konferencja Episkopatu w Europie zobowiązała się do zorganizowania przynajmniej jednej Mszy Świętej, tworząc - jak zaznaczył - "nową Mszę dla biskupów Europy". Kardynał BagnascPragniemy modlić się "łańcuchem modlitwy, łańcuchem eucharystycznym w pamięci i w zaduszkach dla wielu osób". W tej modlitwie chcemy również pamiętać o rodzinach, które przeżyły żałobę oraz o wszystkich tych, którzy w tym czasie nadal są dotknięci chorobą i mają wątpliwości co do swojego życia".

Inicjatywa, w którą zaangażowane będą wszystkie Konferencje Episkopatów w Europie, zgodnie z poniższym harmonogramem, ma na celu ofiarowanie znaku komunii i nadziei dla całego kontynentu. Inicjatywa ta dołącza do innych okazji, kiedy biskupi z całej Europy połączyli głosy z papieżem Franciszkiem, aby ponownie podkreślić bliskość Kościoła wobec wszystkich osób zmagających się z koronawirusem: ofiar i ich rodzin, chorych i pracowników służby zdrowia, wolontariuszy i wszystkich tych, którzy są w tym czasie na pierwszej linii frontu.

Konferencja EpiskopatuData
Albania17 lutego
Austria17 lutego
Belgia18 lutego
Białoruś19 lutego
Bośnia i Hercegowina20 lutego
Bułgaria22 lutego
Hiszpania23 lutego
Chorwacja24 lutego
Słowacja25 lutego
Francja26 lutego
Niemcy27 lutego
Szkocja1 marca
Anglia i Walia2 marca
Irlandia3 marca
Włochy4 marca
Łotwa5 marca
Litwa6 marca
Luksemburg8 marca
Malta9 marca
Mołdawia10 marca
Monako11 marca
Holandia13 marca
Polska15 marca
Portugalia16 marca
Czechy17 marca
Rumunia18 marca
Rosja19 marca
Ukraina (greckokatolicka)20 marca
Grecja22 marca
Estonia23 marca
Słowenia24 marca
Cypr25 marca
Św. Cyryl i św. Metody26 marca
Mukaczewo27 marca
Szwajcaria29 marca
Turcja30 marca
Ukraina (łac.)31 marca
Węgry1 kwietnia
Sekretariat CCEE1 kwietnia
Konferencja EpiskopatuData
Więcej

Morlesz i szynka

Praktyka wstrzemięźliwości, dla chrześcijanina w okresie Wielkiego Postu, ma swoje centrum w poddaniu się woli, a nie w zwykłej materialności ciała.

19 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Nadejście Wielkiego Postu niesie ze sobą konsekwentną dyskusję na temat chrześcijańskiej praktyki umartwień. Szczególnie, być może ze względu na swoje powtórzenie, abstynencja.

Wrócą "bratnie" argumenty powtarzane na różnych forach, gdzie wiadomo, że jest praktykujący katolik: że to staroświeckie, że gorzej zjeść kilogram ostryg niż udko z kurczaka, że to bzdury?

Prawda jest taka, że podobnie jak w przypadku wielu jałowych dyskusji, jeśli próbując wyjaśnić praktykę wstrzemięźliwości od mięsa w określone dni, skupimy się na "materialności" kurczaka, kaczki czy morskiej ryby, to w zasadzie mijamy się z celem.

Prawdziwą pokutą nie jest sam akt zamiany indyka na ser, ale poddanie swojej woli w czymś tak "głupim" jak zamiana indyka na ser.

Bardzo łatwo byłoby znaleźć wszelkiego rodzaju argumenty na temat stosowności lub nie takiej zmiany, gdy tym, co naprawdę wymaga zmiany, jest własne serce. Nie jeść mięsa to nie karmić tego wszechwiedzącego "ja", które domaga się wygrania tak banalnej bitwy jak ta o zastąpienie tego czy innego pokarmu.

Abstynencja stawia nas twarzą w twarz z tym, co "możemy", ale nie robimy dla większej sprawy: miłości. Jeśli nasza pokuta jest pusta od miłości, jeśli nie przeżywamy jej jako aktu miłości - ważnego, nawet jeśli "przyzwyczailiśmy się" - to z pewnością zaczniemy ją oceniać jako głupią rutynę, w której nie widzimy sensu.

Jak w każdym związku miłosnym - bo przecież o to chodzi w życiu chrześcijańskim - gra toczy się w duszy z wyrazami ciała.

W ten sposób wskazuje się m.in. KatechizmWewnętrzna pokuta chrześcijanina może być wyrażona na wiele różnych sposobów. Pismo Święte i Ojcowie kładą nacisk przede wszystkim na trzy formy: post, modlitwę i jałmużnę".

Zachowanie abstynencji jest więc przejawem - dość prostym zresztą - miłości. W pewnym sensie wspominamy nieskończoną ofiarę gestem prostym w formie. W tym roku, kiedy musieliśmy dać tak wiele w formie, walka toczy się bardziej w treści.

Prawdopodobnie te dni Post być dobrym czasem na wyłożenie na stół naszych wyższości, opinii i woli, nawet samozadowolenia z "niejedzenia szynki" w piątek Wielkiego Postu.

Jak powiedział Papież na początku tego czasu, "tym, co sprawia, że wracamy do Niego, nie jest chlubienie się naszymi zdolnościami i naszymi zasługami, ale przyjęcie Jego łaski". Łaska nas zbawia, zbawienie jest czystą łaską, czystą gratyfikacją".

Tymi wielkopostnymi pokutami, w tym przypadku abstynencją, jednoczymy się ostatecznie z męką Chrystusa, biorąc na siebie maleńką część krzyża, tak maleńką, że jeśli się nad tym zastanowimy, może nas to trochę zarumienić: to niewiele, czego Kościół żąda od nas w piątek Wielkiego Postu?

Można powiedzieć, że jest to znacznie mniej niż to, o co prosi nas przeciętny dietetyk na każdy dzień. Ale, jak we Mszy Świętej, Chrystus bierze nasze małe odmowy i podnosi je w górę. Jak to kiedyś usłyszałam: "droga do nieba jest wybrukowana małymi krokami".

AutorMaria José Atienza

Dyrektor Omnes. Absolwentka komunikacji z ponad 15-letnim doświadczeniem w komunikacji kościelnej. Współpracowała z takimi mediami jak COPE i RNE.

Świat

Zastrzyk pomocy dla Europy Wschodniej

Podkomisja Konferencji Episkopatu Katolickiego Stanów Zjednoczonych ds. Pomocy Kościołowi w Europie Środkowej i Wschodniej promuje w najbliższą Środę Popielcową dużą zbiórkę na pomoc Kościołowi w krajach Europy Środkowej i Wschodniej.

David Fernández Alonso-19 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Od czasu rozpadu byłego Związku Radzieckiego w 1991 r. kraje Europy Środkowo-Wschodniej zmagają się z odbudową życia religijnego, struktur rządowych, działań w zakresie opieki społecznej i gospodarki. Katolicy w tym regionie, którzy przez dziesięciolecia znosili antyreligijne prześladowania pod władzą sowiecką, pilnie potrzebują pomocy.

Zbiórka, która wspiera katolików

Każdego roku Kwesta Europy Środkowo-Wschodniej wspiera seminaria, duszpasterstwo młodzieży, programy pomocy społecznej i ośrodki duszpasterskie, a także budowę i renowację kościołów w 28 krajach byłych krajów kontrolowanych przez komunistów.

W tym roku Podkomitet Konferencji Katolickich Biskupów Stanów Zjednoczonych (USCCB) ds. Pomocy Kościołowi w Europie Środkowej i Wschodniej w sposób szczególny wesprze w swojej akcji zbiórki wspólnotę katolicką w Kirgistanie. Ten zubożały naród jest często porównywany do Szwajcarii ze względu na swoje piękno i do Syberii ze względu na swoją historię jako sowieckiego gułagu. Komunistyczny przywódca Józef Stalin nieświadomie wywołał odrodzenie Kościoła katolickiego, gdy wykorzystał to środowisko jako więzienie dla etnicznych Polaków i Niemców, którzy zostali deportowani z zachodniej Rosji za odmowę porzucenia wiary.

Globalna hojność

"Podczas mojej wizyty w Kirgistanie w 2019 r. byłem poruszony i pokorny z powodu żarliwości ludzi - w tym młodych - którzy wypełniali kościoły" - powiedział biskup Jeffrey M. Monforton ze Steubenville i przewodniczący Podkomisji ds. Pomocy Kościołowi w Europie Środkowej i Wschodniej.

Zachęcam katolików do modlitewnego rozważenia wsparcia tej zbiórki.

Biskup Jeffrey M. MonfortonBiskup i przewodniczący Podkomisji ds. Pomocy Kościołowi w Europie Środkowej i Wschodniej

Jednym z najbardziej poruszających doświadczeń w mojej służbie - kontynuuje Monforton - było potwierdzenie starszej kobiety w domu opieki. Monforton kontynuuje: "Jednym z najbardziej poruszających doświadczeń w mojej służbie było potwierdzenie starszej kobiety w domu opieki. Została ochrzczona jako niemowlę, ale jej rodzice bali się dopuścić ją do bierzmowania. Przez wiele, wiele lat modliła się o przyjęcie sakramentu i widziała moją wizytę jako odpowiedź na swoje modlitwy. Zachęcam katolików do modlitewnego rozważenia wsparcia tej zbiórki, ponieważ projekty wspomagane przez hojność wiernych tu w Stanach Zjednoczonych będą miały wpływ na życie wielu osób w Europie Środkowej i Wschodniej."

DATO

6,1 mln

W 2020 r. z Podkomitetu ds. Pomocy Kościołowi w Europie Środkowo-Wschodniej przyznano 323 mln USD na sfinansowanie 323 projektów w 25 krajach.

W 2020 roku Podkomitet ds. Pomocy Kościołowi w Europie Środkowo-Wschodniej przyznał 6,1 mln dolarów na sfinansowanie 323 projektów w 25 krajach. Informacje na temat Kwesty na rzecz Kościoła w Europie Środkowej i Wschodniej, w tym ostatnie sprawozdanie roczne, są dostępne na stronie www.usccb.org/ccee.

Jałmużna na Wielki Post

Tegoroczna Zbiórka na rzecz Kościoła w Europie Środkowo-Wschodniej odbędzie się w większości parafii w Środę Popielcową, 17 lutego 2021 r., choć niektóre diecezje wybiorą inne daty, aby uniknąć konfliktów z lokalnymi działaniami. Konferencja zachęca osoby, które nie mogą osobiście uczestniczyć we Mszy św. do skontaktowania się z lokalną parafią, aby dowiedzieć się o możliwościach składania datków, ponieważ wiele parafii i diecezji posiada systemy, które pozwalają na składanie datków na zbiórkę drogą elektroniczną.

Więcej
Kultura

Rok św. Józefa: dobrego pracownika

Dla św. Józefa praca była centralnym elementem jego życia. Uświęcił ją, uświęcił przez nią innych i była ona wspaniałym środkiem zjednoczenia z Bogiem.

Alejandro Vázquez-Dodero-18 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Jeśli, jak mówiliśmy w poprzednich książeczkach o życiu św. Józefa, był on dobrym mężem i dobrym ojcem, to możemy powiedzieć, że był także dobrym pracownikiem. Nadal poświęcamy mu tę przestrzeń w tym roku, do którego wzywa papież Franciszek listem apostolskim Patris Corde do 8 grudnia. 

Był dobrym pracownikiem, tym bardziej, że jako jeden ze swoich, wybrany przez Boga do powierzenia mu Maryi i Dziecka, starał się wspierać finansowo siebie, a skoro powierzono mu Świętą Rodzinę, to i Ją. 

Możemy pomyśleć, dlaczego nie, że zarówno Matka Boża, jak i nasz Pan pomagaliby Józefowi w jego pracy zawodowej, na wzór "firmy rodzinnej". Ale naszym celem przy tej okazji jest skupienie się na świętym Patriarchy jako pracowniku, a nie tak bardzo na wkładzie jego żony i syna.

Uświęcił pracę

Święty patriarcha, ze swojego warsztatu, pracowałby uczciwie, nie zapominając o konieczności zapewnienia bytu swojej rodzinie. Podkreślał godność tego, co robił, i robił to z największą doskonałością, bo w ten sposób chciał oddać chwałę Bogu. 

Gdy tylko otrzymywał zamówienie od swoich klientów - nowy mebel, naprawa, remont... - dbał o to, by traktować je w sposób wykwintny. Dobrze notował, pytając, co będzie musiał zrobić, aby perfekcyjnie wykonać zadanie. Zobowiązałby się do oddania dzieła w określonym, umówionym terminie. Po skończeniu dostarczał ją z radością kogoś, kto dobrze pracował, z chęcią służenia i zadowolenia swoich klientów.

Że dobrze wykonana praca, a więc i sprawiedliwie wynagrodzona, stanowiłaby dla niego - oraz dla jego rodziny i otoczenia - prawdziwą satysfakcję. Dobrze zrobione, bo umiałby je dobrze zacząć i z równą doskonałością zakończyć: pierwsze i ostatnie kamienie to była jego rzecz.

Z drugiej strony, św. Józef godził swój status robotnika z statusem męża i ojca. Nie możemy sobie wyobrazić, że z powodu swojego zawodowego poświęcenia zaniedbałby Dziewicę i Dzieciątko, ponieważ opieka nad nimi była główną misją jego życia.

Wszystkie te składniki sprawiłyby, że dzieło św. Józefa, samo w sobie, byłoby przedmiotem uświęcenia. Sama praca byłaby czymś świętym. Nie byłoby to więc karą, przekleństwem lub sankcją, jak wielu być może to rozumie, ale czymś zaszczytnym i godnym uświęcenia.

Uświęcony przez pracę

Z drugiej strony taka postawa przybliżałaby go do Boga - do Bożej miłości - poprzez pracę zawodową. Innymi słowy, ta praca, w ostatecznym rozrachunku, byłaby modlitwą i pewnym sposobem spotkania z Bogiem, obcowania z Nim.

Nie chodzi o to, że podczas dnia pracy poświęcał się odmawianiu modlitw, ale raczej o to, że sama praca, jak powiedzieliśmy, była jego modlitwą. Innymi słowy, modlił się, bez większego skomplikowania, pracując "w obecności" Boga. Dlatego dzieląc się z Nim tym, co robił; i nie tylko dzieląc się, ale ofiarowując Mu to.

Krótko mówiąc, jego życie, poprzez status robotnika, nabrało znaczenia: znaczenia zachowania się jako dziecko Boże również w trakcie pracy. 

W ostatecznym rozrachunku uważałby daną pracę za coś, co Bóg chciał dla niego, a więc za integralną część jego powołania czy misji na ziemi.

W związku z tym św. Josemaría Escrivá w swojej homilii powiedział W warsztacie Joséprzypomina nam, że powołanie ludzkie, a więc i praca zawodowa, jest częścią, i to ważną, powołania Bożego: "Oto powód, dla którego macie się uświęcać, przyczyniając się jednocześnie do uświęcenia innych, równych sobie, właśnie przez uświęcenie waszej pracy i waszego środowiska: jest to zawód lub rzemiosło, które nosi wasze dni (...)".

Uświęcił sąsiada przy okazji pracy

Praca, w oczach wiary, reprezentuje udział w odkupieńczym dziele Boga, współpracę w nadejściu Królestwa, oddanie cech pracownika na służbę innym dla Boga.

Święty Józef miałby tego pełną świadomość, a godność posiadania wynagradzanego zajęcia dla siebie i swojej rodziny byłaby motorem jego rozwoju zawodowego. Ale nie zatrzymałby się na tym, lecz przekroczyłby swoje otoczenie, z tą jasną świadomością, jak powiedzieliśmy, współdziałania poprzez swój zawód w dziele odkupienia rozpoczętym przez jego syna, za które już czuł się w pewien sposób "współodpowiedzialny". 

Dziękowałby Bogu, że ma ten środek, który przybliża go do tych, z którymi miał do czynienia w swoim zawodzie. Bo widziałby w swojej pracy możliwość dawania siebie innym, prowadzenia ich do Bożej miłości, ucząc ich, że praca nie tylko daje środki utrzymania, ale stanowi niepowtarzalną okazję do spotkania z Bogiem, który przy okazji pracy zawodowej wlewa w duszę swoje łaski.

Świat

Niemiecka podróż synodalna wchodzi w nową fazę

Kościół w Niemczech w tej nowej fazie podróży synodalnej zastanawia się nad nadużyciami władzy, moralnością seksualną, celibatem i rolą kobiet w Kościele.

José M. García Pelegrín-18 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W następstwie skandalu ze stycznia 2018 r. związanego z publikacją informacji o nadużyciach seksualnych duchownych w przeszłości w Niemczech, Konferencja Episkopatu Niemiec (DBK) zleciła instytutom badawczym przeprowadzenie badań.

Początek drogi synodalnej

Po opublikowaniu raportu MHG, DBK na zgromadzeniu w marcu 2019 r. podjęło decyzję o rozpoczęciu procesu reform, aby zapobiec przyszłym nadużyciom. W ten sposób rozpoczęła się tzw. ścieżka synodalna, która miała być podzielona na cztery fora: "nadużycie władzy", "moralność seksualna", "celibat" i "rola kobiet w Kościele".

Wkrótce potem DBK ogłosiła, że weźmie w nim udział "Centralny Komitet Katolików Niemieckich" (ZdK); łączna liczba członków Zgromadzenia wynosi dokładnie 230.

Udział świeckich

Udział ZdK w procesie ma zalety - świeccy wydają się bliżsi społeczeństwu, by oceniać "wiarygodność" Kościoła - ale też problem mentalnościowy: wielu z nich jest lub było zawodowymi politykami: jego obecny prezes Thomas Sternberg był w latach 1989-2017 najpierw radnym miejskim w Münster, a potem posłem do parlamentu regionalnego Nadrenii Północnej-Westfalii. Tu tkwi podstawowe, być może instynktowne nieporozumienie: zastosowanie do Kościoła kryteriów demokracji, które panują w polityce.

I tak jedna z trzech wiceprzewodniczących, Karin Kortmann - była posłanka Bundestagu i była sekretarz stanu - wzywa do "podziału władzy" w Kościele i wyboru biskupa przez "oddolnych katolików", bo tylko w ten sposób miałby on "legitymację". W odpowiedzi na projekt tych żądań biskup Ratyzbony Rudolf Voderholzer napisał list do przewodniczącego DBK biskupa Georga Bätzinga, w którym podkreślił, że żądania te "opierają się na zasadniczo innym rozumieniu Pisma Świętego, magisterium i Kościoła niż w minionych wiekach".

Tu tkwi zasadnicze nieporozumienie: zastosowanie do Kościoła kryteriów demokracji, które panują w polityce.

Podział opinii

Innym aspektem hamującym proces synodalny jest powiązanie konkretnego problemu nadużyć seksualnych ze strukturalną reformą Kościoła. 10 lutego biskup Czesław Kozon z Kopenhagi, jeden z obserwatorów procesu synodalnego, powiedział, że powinien on był skupić się na nadużyciach: choć mogą istnieć punkty styczne, "aspekty struktury Kościoła nie powinny być rozpatrywane w tak radykalny sposób".

29 czerwca 2019 roku papież Franciszek wysłał list do. List do ludu Bożego pielgrzymującego w Niemczech'Sensus Ecclesiae' uwalnia nas od partykularyzmów i tendencji ideologicznych, abyśmy zakosztowali pewności Soboru Watykańskiego II" - powiedział.

Sensus Ecclesiae" uwalnia nas od partykularyzmów i tendencji ideologicznych, abyśmy mogli zasmakować pewności Soboru Watykańskiego II.

Papież FranciszekList do Ludu Bożego pielgrzymującego w Niemczech, 29 czerwca 2019 r.

Reakcje na list pokazały głębokie podział opinii w ramach ścieżki synodalnejNiektórzy, jak Michael Fuchs, wikariusz generalny diecezji Ratyzbona, zinterpretowali to jako zaproszenie do ponownego przemyślenia całego procesu; ówczesny przewodniczący DBK, kardynał Reinhard Marx, oraz przewodniczący ZdK odebrali to jako zachętę.

Spotkanie czterech forów

W związku z tym w dniach 4 i 5 lutego br. online Cztery fora, które mają przygotować projekty uchwał do głosowania na sesji plenarnej, spodziewanej we wrześniu.

Margareta Gruber, profesor teologii biblijnej i egzegezy oraz doradca procesu synodalnego, powiedziała o dokumencie, który może zatwierdzić sesja plenarna: "Oczywiście, choćby nie wiem jak był dobry, nasz dokument nie zrewolucjonizuje jutro Kościoła, ale jesteśmy czynnikiem działania Ducha Świętego. Również papież nie będzie mógł sam decydować o tych kwestiach; trzeba będzie zorganizować sobór... z udziałem kobiet".

Pewności siebie nie brakuje.

Watykan

"Przyjmowanie Boga, dawanie świadectwa i troska o tych, którzy cierpią".

Papież Franciszek w Orędziu na Wielki Post 2021 r. zachęca nas do przeżywania tego "czasu nawrócenia i modlitwy" wspartego wiarą, nadzieją i miłością.

Giovanni Tridente-18 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Przyjęcie Boga do naszego życia, dawanie świadectwa o "nowym czasie" w Jezusie Chrystusie oraz troska o cierpiących i opuszczonych. Orędzie papieża Franciszka na tegoroczny Wielki Post, który rozpoczyna się w najbliższą środę 17 lutego, jest skonstruowane wokół tych trzech czasowników "operacyjnych", tych trzech zadań.

Punkt wyjścia daje nam ewangeliczny fragment Mt 20,18: "Oto idziemy do Jerozolimy...", kiedy to Jezus oddziela uczniów od tłumu i zapowiada im ostatni etap swojego ziemskiego życia, powierzając im także dziedzictwo misji. Wejście do Jerozolimy, które staje się prawdziwym i właściwym pielgrzymowaniem do domu Ojca, a także zaproszeniem do naśladowania ofiary z siebie oraz nieskończonej i bezinteresownej miłości samego Jezusa.

Bezinteresowne posłuszeństwo

Również my, jego wyznawcy, jesteśmy wezwani do podążania tą drogą, która powinna nas zbliżyć do ostatecznego przykładu Chrystusa dla całej ludzkości, ucząc się lekcji, której udzielił na krzyżu: posłusznej wiary, bezinteresownej miłości i nadziei w zmartwychwstanie.

Nie przypadkiem refleksja papieża Franciszka stara się zastosować te trzy teologiczne cnoty wiary, nadziei i miłości do aktualnego doświadczenia ludzkości, wezwanej do stawienia czoła tragicznym skutkom pandemii. W tym czasie jesteśmy więc wezwani do głębokiego przeżywania doświadczenia Kalwarii, z pragnieniem oczekiwania na Zmartwychwstanie, a tym samym prawdziwej wolności od wszelkich więzów, które trzymają nasze życie.

W tym okresie Wielkiego Postu przyjęcie i życie Prawdą, która objawiła się w Chrystusie, oznacza przede wszystkim pozwolenie na dotarcie do siebie Słowa Bożego.

Papież FranciszekOrędzie na Wielki Post 2021 r.

Okres nawrócenia, do którego Wielki Post pomaga doprowadzić poprzez trzy konkretne działania: post, jako "droga ubóstwa i niedostatku", jałmużnę, poprzez "spojrzenie i gesty miłości wobec zranionych" oraz modlitwę, która jest "synowskim dialogiem z Ojcem".

Przyjęcie wiary

Post w ubóstwie i niedostatku oznacza zasadniczo - wyjaśnia papież Franciszek - nauczenie się słuchania głosu Boga, który przychodzi do nas przez Jego Słowo, odkrywając na nowo, że jesteśmy "stworzeniami, które na Jego obraz i podobieństwo znajdują w Nim spełnienie". Jest to zasadniczo droga wiary, która w Wielkim Poście musi być realizowana jako "czas wiary", gdy już oczyścimy pole z tego, co zbędne, a więc "przyjmiemy i będziemy żyć Prawdą, która objawiła się w Chrystusie".

Droga nadziei

W obliczu trosk, niepewności i kruchości świata, wezwanie do nadziei staje się silniejsze, a ta nadzieja objawia się zawsze w Bogu, choćby tylko patrząc na cierpliwość, z jaką wciąż "czuwa nad swoim Stworzeniem".

Otrzymując przebaczenie, w Sakramencie, który jest sercem naszego procesu nawrócenia, my również stajemy się szerzycielami przebaczenia.

Papież FranciszekOrędzie na Wielki Post 2021 r.

A nadzieja staje się drogą - to znaczy sprawia, że czynimy postępy także w życiu wiary - kiedy stajemy się zdolni do proszenia o przebaczenie i stajemy się z kolei szerzycielami przebaczenia, ucząc się pocieszać zranionych. Postawa modlitwy - utrzymuje Papież - służy nam tutaj także do rzucenia światła na czekające nas wyzwania i do dawania świadectwa o Bogu, który "czyni wszystko nowe".

Dbanie o dobroczynność

Wreszcie miłość, która "cieszy się, gdy drugi wzrasta", a wychodząc z siebie otwiera nas na dzielenie się i komunię. Oczywiście jest to dar, o który trzeba prosić, ale gdy się go przyjmie, może naprawdę nadać sens naszemu życiu, sprawiając, że uznajemy tych wokół nas za przyjaciół, braci i siostry, a w końcu za członków naszej własnej rodziny. Tak rozumiana dobroczynność jest generatywna, bo gdy sami obdarzamy zaufaniem innych, dajemy im odczuć, że Bóg kocha ich jako dzieci.

"Oto idziemy do Jerozolimy...": w tej pielgrzymce, która otwiera nas na modlitwę, pobudza do dzielenia się i prowadzi do prawdziwego nawrócenia serca, zaznaczony jest każdy etap naszego życia, czas sprzyjający "wierze, nadziei i miłości".

Nasz czas, godzina historii. Ten Wielki Post 2021 r.

Hiszpania

Cezarowi, co należy do Cezara. O immatrykulacjach Kościoła

Autor wyjaśnia proces prawny immatrykulacji nieruchomości przez Kościół oraz przewidywaną przyszłość, po przedstawionym przez rząd raporcie.

Santiago Cañamares Arribas-18 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Raport, który rząd przesłał właśnie do Kongresu w sprawie immatrykulacji nieruchomości kościelnych w rejestrze gruntów, jest wynikiem propozycji pozaprawnej, przedstawionej w 2017 r. przez grupę socjalistów w Komisji Sprawiedliwości, której ostatecznym celem było odzyskanie od Kościoła katolickiego własności tych nieruchomości, które zostały wpisane do rejestru na jego korzyść po reformie prawa hipotecznego w 1998 r.

Według rządu od tej daty do 2015 roku Kościół immatrykulował 34 915 nieruchomości, z czego około 20 000 odpowiada świątyniom i miejscom kultu, a reszta innym nieruchomościom niezwiązanym bezpośrednio z użytkowaniem religijnym: działkom, lokalom, domom itp.  

Wśród wymienionych miejsc kultu - których własność na rzecz Kościoła jest wątpliwa - znajdują się tak znaczące jak katedra w Kordobie i Giralda w Sewilli, których własność miałaby należeć - zgodnie z wpisami w rejestrze - odpowiednio do diecezji kordobańskiej i kapituły katedry w Sewilli.

Rząd stwierdza w swoim Raporcie, że przeprowadzi postępowanie administracyjne w celu wyjaśnienia ewentualnej własności tych aktywów na rzecz państwa, tak aby po uzyskaniu akredytacji uciec się do postępowania sądowego w celu uzyskania ich uznania i w konsekwencji zmiany rejestru.   

Zmiana z 1998 r.

Aby zrozumieć cień wątpliwości rzucony na działania Kościoła katolickiego w tym zakresie, należy pamiętać, że do 1998 r. ustawodawstwo hipoteczne nie pozwalało na wpisanie do księgi wieczystej ani nieruchomości publicznych (państwowych, wojewódzkich, gminnych) przeznaczonych na użytek publiczny, ani kościołów wykorzystywanych do sprawowania kultu katolickiego, ponieważ uznawano je za nieruchomości wspólne, których właściciel był domniemany.

Skoro więc nie mogły być zarejestrowane, to posiadanie tytułu własności nie miało większego znaczenia, a w przypadku jego braku celowe było wszczęcie postępowania właścicielskiego w celu jego wykazania. Regulacja ta była wyraźnie szkodliwa dla Kościoła, gdyż nie mógł on korzystać z ochrony wynikającej z rejestracji jego miejsc kultu, w przeciwieństwie do tego, co działo się w przypadku innych wyznań religijnych, których nieruchomości mogły być rejestrowane.

W celu skorygowania tej dyskryminacji, reforma z 1998 r. umożliwiła dostęp do ksiąg wieczystych zarówno dla wspomnianych nieruchomości publicznych, jak i katolickich miejsc kultu. W przypadku, gdy dane nieruchomości nie posiadały aktów własności - z różnych przyczyn, w tym historycznych - rejestracja mogła być dokonana na podstawie zaświadczenia wydanego przez właściwego urzędnika lub biskupa diecezjalnego co do własności nieruchomości.

 Tak było na przykład w przypadku meczetu-katedry w Kordobie, który został zarejestrowany w 2006 roku na rzecz diecezji, ponieważ od niepamiętnych czasów należał do Kościoła katolickiego i nie wydaje się, aby ktokolwiek posiadał akt własności na jego rzecz. Oczywiście w tym przypadku Administracja mogła również skorzystać z tej samej procedury, ale rzeczywistość jest taka, że tylko Kościół skorzystał z tej prerogatywy uznanej dla obu przez Prawo hipoteczne.  

Środki zapobiegające nieprawidłowym immatrykulacjom

Prawdą jest, że system ten - który przestał obowiązywać w Kościele od 2015 roku - mógł nadawać się do pewnych nadużyć ze względu na szeroką autonomię biskupa diecezjalnego. Aby jednak uniknąć nieprawidłowości, wprowadzono szereg zaworów bezpieczeństwa. Z jednej strony, rejestracja nie wywołała skutków wobec osób trzecich aż do dwóch lat po jej dokonaniu. Z drugiej strony zawsze istniała możliwość udania się w każdej chwili do sądu w celu dochodzenia własności nieruchomości wbrew domniemaniu przewidzianemu w rejestrze. Nie wiadomo, by rząd kwestionował własność katedry w Kordobie czy jakiejkolwiek innej przed sądami państwowymi.

Dla nikogo nie jest jasne, że to sprawozdanie, które ma wyraźnie rozpoznawalny komponent polityczny i ideologiczny, może ujawnić nieprawidłowości w procesie immatrykulacji niektórych miejsc kultu na rzecz Kościoła, ale nie osiągnie pożądanego efektu: własność wielkich katedr w Hiszpanii przejdzie w ręce państwa. Aby tak się stało, sądy musiałyby przyjąć, że państwo ma lepsze prawo do Meczetu-Katedry w Kordobie - by podać przykład - niż Kościół, co jest wysoce nieprawdopodobne, zważywszy, że rząd musiałby udowodnić - przy braku aktów własności - że Meczet jest jego własnością, wykazując pochodzenie jego nabycia lub jego posiadanie przez usucapion, czyli przez publiczne i spokojne posiadanie jako właściciel przez znaczny okres czasu. Żadna z tych opcji nie wydaje się łatwa do zrealizowania. Caesaris, Caesari, Dei Deo.

AutorSantiago Cañamares Arribas

Profesor prawa. Uniwersytet Complutense w Madrycie

Więcej

Eneasz i eutanazja

Mit o Eneaszu dostarcza kluczy do życia. Wyszedł z ojcem i synem, a w nich zachowuje swoje korzenie i troszczy się o przyszłość.

18 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Eneasz, legendarny grecki bohater "Eneidy" Wergiliusza, musi szybko opuścić płonącą Troję. Bogini Wenus radzi mu, by to zrobił. Bohater nie chce jednak uciekać, nie zabierając ze sobą tego, co najważniejsze: bierze za rękę swojego syna Ascaniusa, dziecko, i niesie na ramionach swojego ojca Anchizesa, który ze względu na podeszły wiek ledwo chodzi i mógłby zginąć w pożarze.

Konferencja Episkopatu Hiszpanii opublikowała dokument Życie jest darem, eutanazja jest porażką", w którym potępia proponowaną ustawę o eutanazji. Ale niewiele innych głosów zostało usłyszanych w odpowiedzi na tę nową czerwoną linię, którą przekroczyło nasze społeczeństwo.

Ustawa o eutanazji jest radykalnie niesprawiedliwa ze względu na kryteria, jakie ustanawia wokół wartości życia.

Myślałem o kwestii eutanazji i niezależnie od tego, jak bardzo jest ona ubrana w pozory rzekomego "miłosierdzia", jestem przekonany, że jest to radykalnie niesprawiedliwe prawo o nieprzewidywalnych konsekwencjach, nie tylko ze względu na liczbę istnień ludzkich, które kończy, ale ze względu na kryteria, które ustanawia w społeczeństwie na temat wartości życia i relacji między nami.

W punkcie piątym biskupi stwierdzają, że "przyznając to tak zwane prawo, osoba, która jest doświadczana jako ciężar dla rodziny i ciężar społeczny, czuje się uwarunkowana, by prosić o śmierć, gdy prawo naciska na nią w tym kierunku". 

Czy jest coś bardziej niesprawiedliwego niż wzbudzanie poczucia winy u osoby, która potrzebuje naszej pomocy? Czy nie zdajemy sobie sprawy, co może oznaczać dla osoby zależnej i starszej, która często czuje się ciężarem, że państwo i społeczeństwo mówi jej, że istnieje "rozwiązanie" i że jest ono w jej rękach? Że kończąc swoje życie, odbierają problem swoim dzieciom. Że jej własna śmierć jest "aktem miłości" dla jej bliskich.

Społeczeństwo, które nie pielęgnuje miłości i czci dla swoich starszych jest społeczeństwem straconym. To prawda, że w niektórych przypadkach cierpienie wydobywa z nas to, co najlepsze, że zmienia opiekunów i krewnych tej starszej osoby lub osoby na krawędzi w prawdziwych bohaterów. To prawda, że Eneasz musi dźwigać swojego ojca, i że ten ciężar jest ciężki.

Kto rzuca najsłabszego jako ciężar, będzie szedł "szybciej", ale będzie szedł na własną zgubę.

Ale historia Eneasza, jak wszystkie mity, dostarcza nam kluczy do życia. Eneasz uratował to, co najświętsze. Wyszedł z ojcem na plecach i synem za rękę. Wobec prezentyzmu i egoistycznego spojrzenia bierze na celownik ojca i syna. On ratuje najsłabszych. A w nich zachowuje ich korzenie i historię, dba o przyszłość.

Droga, którą zbudowała nasza cywilizacja, to droga miłosierdzia Eneasza. Ten, kto rzuca najsłabszego jako ciężar, to prawda, że będzie chodził szybciej, że będzie mógł nawet biegać, ale zrobi to na własną zgubę.

Pięć miesięcy spędzonych z moim przyjacielem i bratem Manuelem w opiece paliatywnej, miłość okazywana dzień i noc przez jego żonę, modlitwa i czułość, które podtrzymywały ich w tych siedmiu latach walki z rakiem, dają mi pewność, że jest to jedyna droga, która czyni nas prawdziwie ludzkimi: troska o siebie nawzajem, leczenie ran, ochrona życia.

O tym właśnie przypominają nam dzisiaj w tym liście nasi duszpasterze. Że Eneasz znów musi dźwigać swojego starego ojca.

I weź swoje dziecko za rękę. 

Że ostatnie słowo nie powinno należeć do śmierci - eutanazji - ale do miłości.

AutorJavier Segura

Delegat ds. nauczania w diecezji Getafe od roku akademickiego 2010-2011, wcześniej przez siedem lat (2003-2009) pełnił tę posługę w arcybiskupstwie Pampeluny i Tudeli. Obecnie łączy tę pracę z zaangażowaniem w duszpasterstwo młodzieży, kierując Publicznym Stowarzyszeniem Wiernych "Milicia de Santa María" oraz stowarzyszeniem edukacyjnym "VEN Y VERÁS". EDUCACIÓN", której jest prezesem.

Więcej
Edukacja

Spotkanie online "Do czego zobowiązuje nas ustawa Celaá?

Fundacja Rzymskie Centrum Akademickie organizuje spotkanie online z rzecznikiem Masplurales, Jesúsem Muñozem de Priego, w którym zostaną omówione główne wątpliwości dotyczące "ustawy Celaá".

Maria José Atienza-17 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Zatwierdzenie bez konsensusu ustawy organicznej o poprawie LOE (Lomloe lub Ley Celaá) w Hiszpanii zwiększyło tylko wątpliwości co do rozwoju programowego hiszpańskiego systemu pedagogicznego lub przetrwania systemów edukacyjnych takich jak szkoły czarterowe czy szkolnictwo specjalne.

Na stronie Fundacja Rzymskie Centrum Akademickie chce poświęcić przestrzeń na refleksję nad konsekwencjami wdrożenia tego systemu edukacji i odpowiedzieć na pytania, które padają w związku z LOMLOE.

Do czego zobowiązuje nas prawo Celaá?

Spotkanie wirtualne Do czego zobowiązuje nas ustawa Celaá? Spojrzenie na istotę prawa odbędzie się w przyszłym 25 lutego od 20:30 h. i będzie transmitowany na Youtube. Rejestracja jest bezpłatna i można jej dokonać poprzez stronę internetową CARF.

Pytania takie jak wartości leżące u podstaw prawa, miejsce przedmiotu Religia czy opłacalność modeli takich jak edukacja zróżnicowana, to niektóre z kwestii, które zostaną poruszone na najbliższym spotkaniu refleksyjnym CARF, Jesús Muñoz de Priego AlvearRzecznik i koordynator "enLibertad", inicjatywy na rzecz wolności edukacji, oraz krajowy rzecznik platformy "Más Plurales". Autorka licznych wykładów o tematyce edukacyjnej oraz artykułów w czasopismach specjalistycznych i pracach zbiorowych.

Świat

Jak będzie wyglądała tegoroczna Semana Santa?

Stolica Apostolska proponuje wytyczne dotyczące tegorocznych obchodów Wielkiego Tygodnia, które są zgodne z ubiegłorocznymi, z pewnymi zmianami i dodatkowymi sugestiami. 

David Fernández Alonso-17 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kongregacja Kultu Bożego wydała Notę, w której proponuje proste wskazówki dotyczące tegorocznych obchodów Wielkiego Tygodnia, podpisaną przez kardynała prefekta Roberta Saraha i arcybiskupa Arthura Roche'a, sekretarza.

Żywa Wielkanoc

Celem tej noty jest "pomoc biskupom w ich zadaniu oceny konkretnych sytuacji i pozyskania duchowego dobra dla pasterzy i wiernych do przeżycia tego wielkiego tygodnia roku liturgicznego".

Jest oczywiste, że dramat pandemii COVID-19 przyniósł wiele zmian, także w zwykłym sposobie sprawowania liturgii. Normy i wskazówki zawarte w księgach liturgicznych, przeznaczone na czasy normalne, nie mają pełnego zastosowania w wyjątkowych czasach kryzysu, takich jak obecne.

Rozważne decyzje

Dlatego - czytamy w nocie - "biskup, jako moderator życia liturgicznego w swoim Kościele, jest wezwany do podejmowania roztropnych decyzji, aby celebracje liturgiczne mogły być sprawowane owocnie dla Ludu Bożego i dla dobra powierzonych mu dusz, z uwzględnieniem ochrony zdrowia i tego, co zostało nakazane przez władze odpowiedzialne za dobro wspólne".

Kongregacja przypomina. Dekret wydany z mandatu Ojca Świętego, 25 marca 2020 (Prot. N. 154/20) w którym podane są pewne wskazówki dotyczące obchodów Świąt Wielkanocnych. To stwierdzenie jest aktualne również w tym roku. Zgromadzenie zaprasza,
dlatego też należy ją ponownie odczytać w perspektywie decyzji, jakie będą musieli podjąć biskupi w związku ze zbliżającymi się obchodami wielkanocnymi w szczególnej sytuacji swojego kraju. W wielu krajach nadal obowiązują surowe warunki uwięzienia, które uniemożliwiają wiernym obecność w kościele, w innych zaś wznawia się bardziej normalne życie kultowe.

Wskazania ogólne

Z jednej strony sugeruje się ułatwienie i uprzywilejowanie relacji medialnych z uroczystości, którym przewodniczy biskup, zachęcając wiernych, którzy nie mogą uczestniczyć we własnym kościele, do śledzenia uroczystości diecezjalnych na znak jedności.

We wszystkich uroczystościach, zdaniem Konferencji Episkopatu, należy zwrócić uwagę na pewne szczególne momenty i gesty, z zachowaniem wymogów zdrowotnych.

Msza św. chrzcielna, jeśli to konieczne, może być przeniesiona na bardziej odpowiedni dzień; powinna być obecna znaczna reprezentacja duszpasterzy, ministrów i wiernych.

Na obchody Niedzieli Palmowej, Wielkiego Czwartku, Wielkiego Piątku i Wigilii Paschalnej obowiązują te same wskazania co w ubiegłym roku.

Zmiany w obchodach

    Niedziela Palmowa. Upamiętnienie wjazdu Pana do Jerozolimy ma być odprawiane wewnątrz budynku sakralnego; w kościołach katedralnych należy przyjąć drugi formularz Mszału Rzymskiego; w kościołach parafialnych i innych miejscach należy przyjąć trzeci formularz.

    Wielki Czwartek. Pominięto obmycie stóp, które obecnie jest opcjonalne. Na zakończenie Mszy Świętej Wieczerzy Pańskiej również pomija się procesję, a Najświętszy Sakrament zostaje zarezerwowany w tabernakulum. W tym dniu kapłani wyjątkowo otrzymują fakultet odprawiania Mszy św. bez obecności ludu w odpowiednim miejscu.

    Wielki Piątek. W modlitwie powszechnej biskupi mają przygotować specjalną intencję za zagrożonych, chorych, zmarłych (por. Missale Romanum). Adoracja Krzyża z pocałunkiem ogranicza się tylko do celebransa.

    Wigilia Paschalna. Do odprawiania tylko w kościołach katedralnych i parafialnych. W przypadku liturgii chrzcielnej należy zachować jedynie odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych (por. Missale Romanum).

Zachęca się do przygotowania odpowiednich pomocy do modlitwy rodzinnej i osobistej, także wzbogacających części Liturgii Godzin.

Rola biskupów

Wreszcie, Zgromadzenie serdecznie dziękuje Biskupom i Konferencjom Biskupów za pastoralne reagowanie na ciągle zmieniającą się sytuację w ciągu całego roku.

Mówią, że mają świadomość, iż podjęte decyzje nie zawsze były łatwe do zaakceptowania przez duszpasterzy i wiernych świeckich. Jednak, jak twierdzą, "wiemy, że zostały one podjęte w celu zapewnienia, że święte tajemnice zostały odprawione w sposób jak najbardziej efektywny dla naszych społeczności, z poszanowaniem dobra wspólnego i zdrowia publicznego".

Więcej
Hiszpania

"Kościół na rzecz godnej pracy" wzywa do prowadzenia polityki tworzenia godnych miejsc pracy

Promotorzy kościelnej inicjatywy na rzecz godnej pracy skoncentrują kampanię z 2021 roku na podniesieniu politycznej, kościelnej i społecznej świadomości zobowiązań na rzecz godnej pracy. 

Maria José Atienza-17 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Inicjatywa Kościół na rzecz godnej pracyktóra składa się z inspirowanych przez chrześcijan podmiotów i organizacji, takich jak Caritas, Hiszpańska Konferencja Zakonników, Bractwo Pracowników Akcji Katolickiej (HOAC) i Katolicka Młodzież Studencka, przedstawiła dziś rano klucz do swojej kampanii w 2021 roku.

"Kościół na rzecz godnej pracy" zwraca uwagę, że "pandemia pogorszyła i tak już trudną sytuację świata pracy i ujawniła granice utowarowienia pracy". W tym sensie chcieli przypomnieć ponad sześćset tysięcy osób, które straciły pracę w 2020 roku, a także dane dotyczące bezrobocia wśród młodzieży poniżej 25 roku życia, które w Hiszpanii wynosi już 39,6%.

DATO

600.000

Ponad 600 tys. osób straciło pracę w 2020 r.

Dramat pracy, który pogłębiają trudności tysięcy ludzi w dostępie do "godnej pracy, która pozwala im zaspokoić podstawowe potrzeby, takie jak wiązanie końca z końcem, godzenie pracy z życiem rodzinnym, dostęp do mieszkania, bezpieczeństwo i higiena pracy czy komfort energetyczny, uczestnictwo w życiu społecznym itp.".

Teraz bardziej niż kiedykolwiek potrzebna jest godna praca

Z tych wszystkich powodów tegoroczne hasło: "Teraz bardziej niż kiedykolwiek godna praca", ma być bodźcem do "zajęcia się tą sytuacją, w której się znajdujemy, zwłaszcza wśród kobiet i ludzi młodych". Będzie to główny priorytet w refleksji i działaniu inicjatywy w 2021 r. i będzie miało swój maksymalny wyraz w wezwaniu na Święto Majowe i Światowy Dzień Godnej Pracy 7 października, kluczowe dni w jej pracy na rzecz promocji godności pracy".

Aby to osiągnąć, Kościół dla Godnej Pracy będzie aktualizował swoje materiały uświadamiające i informacyjne, aby nadal promować wsparcie parafii, grup i instytucji dla tej inicjatywy. Ponadto w tym sensie "zamierza posuwać się naprzód w dialogu z członkami Konferencji Episkopatu Hiszpanii, w szczególności z biskupem Pastoral del Trabajo, aby dzielić się poglądami, obawami i strategiami, które nadal zachęcają do priorytetowego traktowania godnej pracy pośród działań duszpasterskich całego Kościoła". 

Watykan

Wielki Post, czyli powrót do domu

Papież Franciszek w homilii w Środę Popielcową przypomniał prawdziwe znaczenie Wielkiego Postu: powrót do Boga, ponowne odkrycie radości bycia kochanym.

David Fernández Alonso-17 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Ojciec Święty Franciszek mógł w Środę Popielcową, która rozpoczyna okres Wielkiego Postu, odprawić Mszę Świętą przy Ołtarzu Katedry w Bazylice św. Piotra. Podczas uroczystości miało miejsce nałożenie popiołu, który Franciszek nałożył na obecnych na uroczystości kardynałów i współpracowników.

Początek drogi

Papież rozpoczął swoją homilię od przypomnienia, że dziś "rozpoczynamy drogę Wielkiego Postu" i wskazał kierunek, w którym należy podążać w tych dniach, aż do Wielkiego Tygodnia: "Istnieje zaproszenie, które pochodzi z serca Boga, który z otwartymi ramionami i oczami pełnymi tęsknoty błaga nas: 'Nawróć się do mnie całym swoim sercem'" (Jl 2,12). Zwróć się do mnie. Wielki Post to. podróż powrotna do Boga. Ile razy, zabiegani lub obojętni, mówiliśmy: "Panie, wrócę do Ciebie później... Dziś nie mogę, ale jutro zacznę się modlić i robić coś dla innych". Teraz Bóg wzywa nasze serca. W życiu zawsze będziemy mieli rzeczy do zrobienia i wymówki do dania, ale teraz nadszedł czas, aby powrócić do Boga".

Wielki Post to czas, by na nowo odnaleźć drogę do domu.

Papież FranciszekŚroda Popielcowa Homilia

Dlatego, kontynuuje Papież, "Wielki Post jest podróżą, która obejmuje całe nasze życie, wszystko, czym jesteśmy. Jest to czas sprawdzenia dróg, którymi idziemy, odnalezienia drogi powrotnej do domu, ponownego odkrycia fundamentalnej więzi z Bogiem, od której wszystko zależy. Wielki Post nie polega na zbieraniu małych kwiatków, ale na rozeznaniu, gdzie jest ukierunkowane serce. Zadajmy sobie pytanie: w którą stronę prowadzi mnie nawigator mojego życia, w stronę Boga czy w stronę własnego "ja"? Czy żyję po to, by podobać się Panu, czy po to, by być widzianym, chwalonym, preferowanym? Czy mam serce "tańczące", które robi jeden krok do przodu i jeden do tyłu, trochę kocha Pana, a trochę świat, czy serce utwierdzone w Bogu? Czy jestem spokojny w swoich obłudach, czy walczę o uwolnienie serca z obłudy i fałszu, który je zakuwa w kajdany?".

Papież Franciszek wyjaśnia, że "droga Wielkiego Postu jest wyjście z niewoli do wolności. Są to czterdzieści dni, które przypominają o czterdziestu latach, w których lud Boży wędrował po pustyni, aby powrócić do swojej ojczyzny. Ale jakże trudno jest opuścić Egipt! Zawsze, po drodze, pojawiała się pokusa tęsknoty za cebulą, powrotu, przywiązania się do wspomnień z przeszłości, do jakiegoś idola. Tak jest i z nami: drogę powrotną do Boga utrudniają nasze niezdrowe przywiązania, spowalniają ją uwodzicielskie więzy wad, fałszywe zabezpieczenia pieniędzy i pozorów, paraliżujący lament ofiarny. Aby iść, trzeba zdemaskować te złudzenia".

Przejazdy powrotne

"Jak zatem powinniśmy postępować w drodze do Boga" - pyta Papież. A potem proponuje jako odpowiedź podróże powrotne, o których mówi nam Słowo Boże.

Boże przebaczenie, spowiedź, to pierwszy krok na naszej drodze powrotnej.

Papież FranciszekŚroda Popielcowa Homilia

Patrząc na syna marnotrawnego, "uświadamiamy sobie, że i dla nas nadszedł czas na czas z powrotem do Ojca. Podobnie jak ów syn, my również zapomnieliśmy w domu perfum, roztrwoniliśmy cenne dobra na nieistotne rzeczy, zostaliśmy z pustymi rękami i nieszczęśliwi w sercu. Upadliśmy: jesteśmy dziećmi, które ciągle upadają, jesteśmy jak małe dzieci, które próbują chodzić i upadają na ziemię, i zawsze potrzebują tatusia, aby je znowu podnieść. To jest przebaczenie Ojca który stawia nas na nogi: Boże przebaczenie, spowiedź, jest pierwszym krokiem na naszej powrotnej drodze".

Aby powrócić do Jezusa, musimy uczyć się od "tego uzdrowionego trędowatego, który wrócił, aby Mu podziękować". Dziesięciu zostało uzdrowionych, ale tylko on został również uzdrowiony". otrębyponieważ powrócił do Jezusa (por. Lc 17,12-19). Wszyscy mamy choroby duchowe, nie możemy ich sami wyleczyć; wszyscy mamy głęboko zakorzenione wady, nie możemy ich sami wykorzenić; wszyscy mamy lęki, które nas paraliżują, nie możemy ich sami pokonać. Musimy naśladować trędowatego, który wrócił do Jezusa i upadł u jego stóp. Potrzebujemy uzdrowienie JezusaTrzeba Mu przedstawić nasze rany i powiedzieć: "Jezu, jestem tu przed Tobą, z moim grzechem, z moimi nieszczęściami. Ty jesteś lekarzem, Ty możesz mnie uwolnić. Uzdrów moje serce".

Najpierw przyszedł do nas

Pod koniec swojej homilii papież Franciszek stwierdził, że "nasze PODRÓŻ POWROTNA do Boga jest możliwe tylko dlatego, że zostało najpierw wyprodukowane ich zewnętrzna podróż do nas. Zanim my przyszliśmy do Niego, On zszedł do nas. On szedł przed nami, On wyszedł nam na spotkanie. Ze względu na nas zszedł niżej niż mogliśmy sobie wyobrazić: stał się grzechem, stał się śmiercią. Przypomina nam o tym św. Paweł: "Bóg sprawił, że Ten, który nie popełnił grzechu, stał się dla nas jak grzech" (2 Co 5,21). Aby nie zostawić nas samych i towarzyszyć nam w naszej drodze, zniżył się do naszego grzechu i naszej śmierci. Nasza podróż polega więc na tym, by dać się wziąć za rękę. Ojciec, który wzywa nas z powrotem, to Ten, który opuszcza dom, aby przyjść i spotkać się z nami; Pan, który nas uzdrawia, to Ten, który pozwolił się zranić na krzyżu; Duch, który zmienia nasze życie, to Ten, który wieje z mocą i łagodnością na nasze błoto.

Postawmy się przed krzyżem Jezusa: patrzmy codziennie na Jego rany. W tych ranach rozpoznajemy naszą pustkę, nasze wady, rany grzechu, ciosy, które nas zraniły.

Papież FranciszekŚroda Popielcowa Homilia

Nawiązując do aktu pochylenia głowy przy nakładaniu popiołu, papież zachęca nas, byśmy "po zakończeniu Wielkiego Postu jeszcze bardziej pochylili się, by umyć stopy naszym braciom i siostrom". Wielki Post to pokorne uniżenie się w sobie i wobec innych. Jest to zrozumienie, że zbawienie nie jest wspinaniem się do chwały, ale obniżeniem siebie z miłości. To jest stawanie się małym. Na tej drodze, aby nie stracić kierunku, postawmy się przed krzyżem Jezusa: to cicha siedziba Boga. Patrzmy na jego rany każdego dnia. W tych dziurach rozpoznajemy naszą pustkę, nasze wady, rany grzechu, ciosy, które nas zraniły".

Jednak, podsumowuje Franciszek, "właśnie tam widzimy, że Bóg nie wskazuje na nas palcem, ale szeroko otwiera swoje ramiona". Jego rany są dla nas otwarte i w tych ranach zostaliśmy uzdrowieni (por. 1 P 2,24; Czy 53,5). Ucałujmy je, a zrozumiemy, że właśnie tam, w najbardziej bolesnych pustkach życia, czeka na nas Bóg ze swoim nieskończonym miłosierdziem. Tam bowiem, gdzie jesteśmy najbardziej bezbronni, gdzie najbardziej się wstydzimy, On wychodzi nam na spotkanie. A teraz zaprasza nas do powrotu do Niego, do ponownego odkrycia radości bycia kochanym.

Ewangelizacja

Sposoby na ewangelizację dzisiaj: Jezus Chrystus

José Miguel Granados podkreśla trzon sposobów ewangelizacji w dzisiejszym świecie: "ukazać prawdziwe oblicze Jezusa Chrystusa".

José Miguel Granados-17 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Największą biedą jest nie mieć Chrystusa. Podobnie jak apostoł do pogan, my również jesteśmy ubożsi od Chrystusa. "Miłość Chrystusa przynagla nas". do ewangelizacji (2 Kor 5, 14). Ale co możemy zrobić, aby pokonać barierę obojętności i obudzić pragnienie zbliżenia się do Pana, jak uformować te dojrzałe chrześcijańskie osobowości w dzisiejszych czasach, w pogańskim, zsekularyzowanym i często wrogim środowisku, jakie są główne trasy dla ewangelizacji które Duch Święty chce dziś obudzić w Kościele?

Postać Jezusa Chrystusa

Po pierwsze, musimy prześlij postać Jezusa Chrystusa w sposób jasny i głęboki, przekonujący i atrakcyjny, doświadczalny i doktrynalny, zgodnie z objawieniem wiernie przekazywanym przez Kościół: prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, wcielenie odwiecznego miłosierdzia, odkupiciel świata; odwieczne Słowo, które nadaje sens kosmosowi i historii; Światłość świata, która objawia definitywnie tajemnicę człowieka; Jednorodzony Syn Ojca, który czyni nas krewnymi, umiłowanymi dziećmi Bożymi; jedyna Droga, którą można pójść do nieba.

Jezus Chrystus jest wielkim znakiem, ostatecznym dowodem na istnienie wszechmocnego Boga Miłości, który wychodzi na spotkanie człowieka.

Jego życie, dzieła, nauczanie, proroctwa, cuda, tajemnica paschalna, ślad uświęcenia, jaki pozostawił w świecie, ukazują spójność Jego mesjańskiego roszczenia. 

Jezus Chrystus jest wielkim znakiem, ostatecznym dowodem na istnienie wszechmocnego Boga Miłości, który wychodzi na spotkanie człowieka. On jest uniwersalnym i kompletnym Zbawicielem. Tylko On daje ostateczną odpowiedź na wielkie ludzkie pytania. Tylko On może zaspokoić boskim darem pragnienie wieczności, tęsknotę za pełnią i prawdziwą przyjaźnią, która zagnieżdża się w każdym sercu.

Ułatwianie spotkań

Dlatego cała akcja ewangelizacyjna polega zasadniczo na przyprowadzaniu ludzi i społeczeństw do Chrystusa: ułatwienie spotkania i utożsamianie się z Nim, by iść za Nim w radosnym posłuszeństwie. 

W tej serii rozważań nt. sposoby ewangelizacji w środowiskach obojętności inspirują nas ostatnie nauki papieży oraz propozycje biskupa Roberta Barrona, założyciela Słowo w ogniu ( www.wordonfire.orgZob. Robert Barron - John L. Allen, Aby rozpalić ogień na ziemi. Głoszenie Ewangelii w zsekularyzowanym świecie, Ediciones Palabra).

Inne drogi, które przedstawimy - wspólnota chrześcijańska, piękno Ewangelii, świadectwo świętości, dialog kulturowy z rozumem i nauką, społeczno-charytatywne zaangażowanie na rzecz sprawiedliwości, formacja charakteru, odwołanie się do źródeł łaski, misyjne nawrócenie Kościoła - są w rzeczywistości wyjaśnieniami tej pierwszej i głównej: ukazać prawdziwe oblicze Jezusa Chrystusa do dzisiejszych mężczyzn i kobiet.

Rodzina

Nowy zasiłek macierzyński krzywdzi matki z większą liczbą dzieci

Hiszpańska Federacja Dużych Rodzin (FEFN), która reprezentuje 700 tys. rodzin wielodzietnych, uważa, że przyszły dodatek do emerytury macierzyńskiej jest szkodliwy dla milionów kobiet.

Rafał Górnik-17 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Rodziny wielodzietne zdają sobie sprawę, jak bardzo nowy dodatek do emerytury macierzyńskiej krzywdzi miliony kobiet. Według.Hiszpańska Federacja Dużych Rodzinjest to "ukryte cięcia", dla matek, którym zasiłek macierzyński zostanie obniżony o 10-70 procent, w zależności od liczby dzieci i podstawy wymiaru składek. Co więcej, im wyższa liczba dzieci, tym większe cięcie.

Rzeczywiście, według wyliczeń Federacji, wszystkie kobiety mające emeryturę w wysokości 1100 euro i 2 dzieci ponoszą straty finansowe na emeryturze, choć w przypadku rodzin wielodzietnych z 3, 4 i więcej dziećmi straty będą większe. I tak, matce z trójką dzieci i emeryturą w wysokości 1100 euro, emerytura zostanie obniżona o ponad 400 euro rocznie; a jeśli ma 4 dzieci, otrzyma 800 euro mniej niż w poprzednim systemie.

Matce trójki dzieci i emerytury w wysokości 1100 euro, emerytura zostanie obcięta o ponad 400 euro rocznie.

Zbieranie podpisów

FEFN, któremu przewodniczy José Manuel Trigo, składa się z 80 lokalnych, prowincjonalnych i regionalnych stowarzyszeń i obecnie szuka wsparcia, aby zapobiec realizacji tego środka. W tym celu otworzyła kampania podpisów na Change.org  i od zeszłego tygodnia spotyka się z przedstawicielami różnych grup politycznych.

Ich zdaniem, przepis dotyczący nowego zasiłku macierzyńskiego "nie jest sprawiedliwym sposobem eliminowania różnic między płciami, ani nie rekompensuje odpowiednio wkładu [matek] w społeczeństwo w postaci kapitału ludzkiego, poprzez ich dzieci, które właśnie będą utrzymywać emerytury".. Dekret-ustawa, który został już zatwierdzony przez rząd, trafia w tym tygodniu do Kongresu, gdzie musi być rewalidowany przez grupy parlamentarne.

Organizacja rodzinna uważa za "paradoksalne, jak również ogromnie niesprawiedliwe", że celem tego środka jest "zmniejszenie różnic między kobietami, które ucierpiały z powodu macierzyństwa, a kobiety, które urodziły więcej dzieci, są traktowane gorzej, podczas gdy to właśnie one mają największe różnice w wynagrodzeniach, awansie itp. ponieważ muszą stawić czoła i połączyć zatrudnienie z kilkoma ciążami, opieką nad dziećmi itp. co spowodowało utratę wynagrodzenia i mniejsze możliwości zatrudnienia dla nich".

Sytuacje niespójne

Federacja uważa, że "nieuzasadniony jest również argument, że system ten przynosi korzyści osobom o niskich dochodach, gdy dochodzi do sytuacji nielogicznych, jak np. pracująca matka z jednym dzieckiem i maksymalną emeryturą w wysokości 2400 euro, której emerytura wzrośnie o 27 euro miesięcznie, podczas gdy matka z czwórką dzieci i emeryturą w wysokości 800 euro również otrzyma po 27 euro na każde ze swoich dzieci, łącznie 108 euro miesięcznie".

Nowy model to zakamuflowane cięcie emerytur, które dotknie miliony matek, od 2 dzieci i ze średnimi emeryturami.

FEFN

"Gdyby kobieta miała 5 lub 6 dzieci - dodaje FEFN - otrzymałaby taką samą kwotę, ponieważ nowy zasiłek ma stałe kwoty, które odpowiadają 4 dzieciom, więc nie ma większej rekompensaty dla większych rodzin"..

Federacja zwraca uwagę, że nowy model "to zamaskowane cięcie emerytur, które dotknie miliony matek, od 2 dzieci i ze średnimi emeryturami, co jest zaakcentowane w przypadku matek z rodzinami wielodzietnymi". Jedynymi beneficjentami są matki z jednym dzieckiem, które w poprzednim modelu nie otrzymywały dodatku, a teraz otrzymują".

FEFN ocenił już "tę zmianę jako pozytywną, ponieważ matki z jednym dzieckiem również powinny być brane pod uwagę, ale rażąco niesprawiedliwe jest to, że ta rekompensata odbywa się ze szkodą dla dodatku dla matek z większą liczbą dzieci".

Rodziny dyskryminowane

Federacja krytykuje też fakt, że istnieje limit wysokości dodatku, który odpowiada posiadaniu 4 dzieci, co oznacza, że w przypadku posiadania 5 lub więcej dzieci, liczona będzie tylko pierwsza 4. Ponad 21 tys. rodzin poczuje się przez ten fakt "dyskryminowanych", a "bardzo niesprawiedliwe jest to, że ci, którzy włożyli największy wysiłek w pogodzenie życia rodzinnego z pracą zawodową i wnieśli największy wkład do systemu w postaci składki demograficznej, nie są nagradzani przez państwo w wieku emerytalnym".

"Dodatek do emerytury macierzyńskiej dyskryminuje również rodziny, w których jedno z rodziców przestało pracować, aby opiekować się dziećmi - dodaje organizacja - ponieważ te matki (głównie kobiety) nie otrzymają dodatku, biorąc pod uwagę, że [dotyczy on] tylko emerytur składkowych, a ojcowie nie będą mogli udowodnić, że dzieci wpłynęły na ich karierę zawodową, ponieważ nie odczują utraty dochodów lub niższych składek z powodu ojcostwa".

Watykan

Watykan aktualizuje swój system karny, aby sprostać współczesnym potrzebom

Profesor prawa, Irene Briones Martínez, wyjaśnia główne punkty zmian w systemie legislacyjnym Watykanu w ostatnich miesiącach. 

Irene Briones Martínez-16 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Księgarnia Editrice Vaticana publikuje kodeks karny, który reformuje przepisy karne Zanardellego obowiązujące od 1929 roku. Sekretarz Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawodawczych, D. Juan Ignacio Arrieta, był odpowiedzialny za włączenie do Kodeksu wszystkich dostosowań do nowych czasów i zmian w społeczeństwie.

Ponieważ tematyka nie jest religijna i nie dotyczy dyscypliny duchownych, nie możemy utożsamiać tego Kodeksu z Kodeksem Prawa Kanonicznego, ale łączy je fakt dążenia do zdrowia dusz, a z Kodeksem Prawa Karnego w sferze świeckiej wzgląd na to, że przestępstwa są karane w celu zapewnienia sprawiedliwości i porządku społecznego.

Kary kanoniczne zakładają jednak pozbawienie natury duchowej z kryteriami humanitaryzmu i inspirowane wartościami właściwymi doktrynie kanonicznej, która uwzględnia funkcję wychowawczą i leczniczą sprawcy, dlatego nie dopuszcza się ani kary śmierci, ani stałego więzienia.

Przypomnijmy, że numer 2267 Katechizmu mówi: "Dlatego Kościół w świetle Ewangelii naucza, że "kara śmierci jest niedopuszczalna, ponieważ narusza nienaruszalność i godność osoby".

Nowe Motu Proprio

Za pomocą List apostolski w formie Motu Proprio Najwyższego Papieża FranciszkaNowa ustawa, która zostaje opublikowana i wchodzi w życie 16 lutego 2021 r., dodając modyfikacje w obszarze wymiaru sprawiedliwości, ustala, że w celu naprawienia szkody proponuje się postępowanie naprawcze i restytucyjne, co oznacza, że promowane będą usługi użyteczności publicznej, dobrowolne działania w interesie społecznym, a nawet mediacje z osobą pokrzywdzoną.

Wskazuje się, że w każdym postępowaniu wymagana jest obecność osoby sądzonej, chyba że zachodzi uzasadniona niemożność lub poważna przeszkoda, oraz oczywiście prawo do obrony. W razie niestawienia się oskarżonego bez usprawiedliwionej przyczyny i po należytym zawiadomieniu, rozprawa zostanie zarządzona pod jego nieobecność, po uprzednim wysłuchaniu prokuratora i obrony.

Główne nowości

Zgodnie z poprawkami do artykułu trzeciego, są 5 nowych funkcji:

  1. Zwykli sędziowie zachowują wszystkie prawa, pomoc, ubezpieczenia społeczne i inne gwarancje przysługujące wszystkim obywatelom;
  2. Urząd promotora sprawiedliwości działa autonomicznie i niezależnie, na wszystkich trzech poziomach procesu, prokuratury i innych funkcji przypisanych mu przez prawo;
  3. W apelacjach funkcje prokuratora sprawuje sędzia z urzędu promotor sprawiedliwości;
  4. W wyrokach kasacyjnych funkcje oskarżyciela publicznego wykonuje sędzia z urzędu promotor sprawiedliwości;
  5. Powołani wyżej sędziowie pozostają na stanowisku promotora sprawiedliwości.

Istnieje współpraca ze sferą międzynarodową i uwzględnia się aktualne przestępstwa, takie jak zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie przeciwko nieletnim, zbrodnie wojenne, przestępstwa przeciwko terroryzmowi i przewrotom, przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu portów lotniczych itp. które nie były penalizowane w starych kodeksach karnych.

Ostatecznie, przy tej reformie, osoba musi być w centrum, zawsze dążąc do potrójnego celu: przywrócenia sprawiedliwości, która została naruszona, naprawienia skandalu, który został spowodowany i uzyskania poprawki od sprawcy. Przy naprawieniu szkody celem jest również pomoc poszkodowanym.

AutorIrene Briones Martínez

Profesor prawa. Uniwersytet Complutense w Madrycie.

Więcej
Firmy gościnneJoaquín Martín Abad

Zachęta do życia konsekrowanego

Wszyscy chrześcijanie doświadczają, że życie jako osoby konsekrowane kształtuje Kościół w sposób żywotny i uświęcający.

16 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Warto przypomnieć Sobór Watykański II, gdy ustalił, że "stan życia, który polega na profesji rad ewangelicznych, nawet jeśli nie należy do hierarchicznej struktury Kościoła, należy jednak bez wątpienia do jego życia i świętości" (LG 44). (LG 44).

Jezus głosił rady ewangeliczne skierowane do całego grona uczniów. Oczywiście według stanu każdego człowieka. Co więcej, od samego początku życie konsekrowane jest stanem życia, do którego wchodzi się przez publiczne "wyznanie" tych samych rad ewangelicznych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. I "bez dyskusji" ten stan należy do życia i świętości Kościoła. Po tylu wiekach i z tyloma instytutami, jakie życie miałby Kościół bez życia konsekrowanego? I jaka byłaby świętość Kościoła bez świętości tych, którzy wyznawali rady ewangeliczne - a potem - z mnóstwem kanonizacji i beatyfikacji - i teraz - starając się z całą wiernością bardziej naśladować Pana?

Jest więc udowodnione, nie tylko teoretycznie, ale i przez doświadczenie, że doświadczenie osób konsekrowanych, z ogromną proporcją kobiet w stosunku do mężczyzn, kształtuje Kościół w sposób żywotny i uświęcający.

Życie konsekrowane służy żywotnym potrzebom, a wśród nich tej najbardziej pierwotnej: zbawieniu dusz.

Tych bliskich widzimy w edukacji i służbie zdrowia, w opiece nad ubogimi z dawnych i nowych bied, a także w wielu innych zadaniach i posługach. Znamy tych, którzy opuścili swoją ojczyznę, aby udać się na misje "ad gentes" lub na inne misje. Odczuwamy - choć społecznie jest to trudne - tych, którzy prowadzą życie klauzurowe w klasztorach, aby wzrastać w kontemplacyjnym życiu modlitwy i pracy, dla dobra całego Kościoła i dla zbawienia świata. Całe życie konsekrowane, z różnymi statutami i w różnych formach, służy żywotnym potrzebom, a wśród nich najbardziej pierwotnej: zbawieniu dusz.

Musimy jednak wiedzieć, że to, jacy są, jest jeszcze ważniejsze od tego, co robią. I oni są w Kościele poświęceni Bogu Ojcu, a więc w Jego Synu braćmi i siostrami nas wszystkich. Uderzył mnie okrzyk małej dziewczynki, gdy odnosząc się do jednej z Sióstr, powiedziała: "Ta Siostra jest bardzo siostrzana!

Tak więc po żywotności życia konsekrowanego możemy zdiagnozować wigor całego Kościoła. I na odwrót. W tym czasie, kiedy brakuje powołań do życia konsekrowanego, powinniśmy zbadać, co dzieje się w nas wszystkich w odniesieniu do życia wiarą w naśladowaniu Pana.

Musimy analizować, żyć i dostarczać środków, aby w Kościele wciąż pojawiały się nowe powołania do życia konsekrowanego.

Dzieje się tak dlatego, że powołania do szczególnej konsekracji nie są takie same we wszystkich narodach i kontynentach, nie są też takie same we wszystkich instytutach, gdyż w niektórych, nawet w nielicznych, kwitną i rozwijają się. Z tego powodu wydaje się również konieczne dokonanie szczerej analizy naszego życia, a jednocześnie zapewnienie środków, aby w Kościele wciąż pojawiały się nowe powołania do życia konsekrowanego.

Św. Jan Paweł II pisał w 1996 roku: "W niektórych regionach świata przemiany społeczne i spadek liczby powołań zbierają swoje żniwo w życiu konsekrowanym. Dzieła apostolskie wielu Instytutów i sama ich obecność w niektórych Kościołach lokalnych są zagrożone. Jak to już miało miejsce w innych okresach historii, niektórym Instytutom grozi nawet zniknięcie". (Vita Consecrata, 63). Mija właśnie 25 lat od ustanowienia przez niego Dnia Życia Konsekrowanego na każdy 2 lutego i od tego czasu w Candlemas ze św. Marią osoby konsekrowane - w wielu diecezjach - odnawiają swoją profesję rad ewangelicznych przed swoim biskupem w jego katedrze.

Nigdy nie będę w stanie zapomnieć zdania, równie krótkiego, co treściwego, które życzliwie wypowiedział do mnie papież Franciszek podczas pozdrowienia w czerwcu 2014 roku: "Osoby konsekrowane trzeba bardzo zachęcać". I jest to łatwe do zrozumienia. Bo w obecnej sytuacji, kiedy zniechęcenie mogłoby się najbardziej rozprzestrzenić, właśnie wtedy zachęta jest najbardziej potrzebna. Braterska zachęta w Duchu Świętym.

AutorJoaquín Martín Abad

Kapłan archidiecezji madryckiej

Edukacja

Hołd dla Abilio de Gregorio, mistrza mistrzów

Abilio de Gregorio jest uważany za "mistrza mistrzów", jest punktem odniesienia dla tych, którzy uczą i kochają edukację.

Javier Segura-16 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Juan Antonio Gómez Trinidad, były wiceprezes Consejo Escolar del Estado, powiedział mi o pilnej potrzebie szkolenia nowych pokoleń nauczycieli. Prawie trzydzieści procent nauczycieli przejdzie na emeryturę w ciągu najbliższych kilku lat i do wypełnienia tej luki potrzebna będzie ogromna liczba nauczycieli. To jest wyzwanie dla edukacji chrześcijańskiej, z którego nie wiem, w jakim stopniu zdajemy sobie sprawę.

Abilio de Gregorio, który odszedł od nas w listopadzie tego roku, był. A swoje najlepsze siły poświęcił właśnie temu, by być prawdziwym nauczycielem nauczycieli. I dlatego stał się punktem odniesienia dla wielu z nas, którzy dziś uczą i kochają edukację.

Abilio de Gregorio

Abilio de Gregorio posiada dyplom z nauk pedagogicznych oraz dyplom z poradnictwa rodzinnego. Miał z pierwszej ręki, dogłębną znajomość świata edukacji, gdyż był profesorem szkolnictwa średniego w Salamance, a jeszcze bardziej bezpośrednio, jako ojciec trójki dzieci. Napisał liczne książki o tematyce pedagogicznej, m.in. monografie Familia y Educación (1987), La participación de los padres en los centros educativos (1990), Educación familiar y valores de sentido (1992), Educación y valores (1995), El proyecto educativo de centro en la escuela católica (2003) i Atreverse a ejercer de padres (2006), a także inne prace zbiorowe. Ale chyba najlepszym sposobem, w jaki wielu z nas go poznało, są jego konferencje na różnych kongresach krajowych i międzynarodowych (Moskwa, Rzym, Lizbona, Meksyk, Buenos Aires).

Hołd

Abilio de Greorio Tribute

Jego strata jest w istocie wezwaniem do ponownego odkrycia jego nauk i pogłębienia rozumienia tego, co znaczy "wychowywać", właśnie w czasach, gdy zmiany legislacyjne mogą powodować, że gubimy się w tym, co okolicznościowe, a nie zagłębiamy się w to, co istotne.

Warto więc dziś powrócić do nauczania tego wielkiego mistrza edukacji katolickiej i uczynić to w towarzystwie tych, którzy go znali i docenili jego wkład. Okazją do tego będzie transmisja na streaming youtube show, który odbędzie się na 6 marca 2021 r. w godz. 17.00 - 18.30.

Podejście to stawia osobę w centrum i optuje za spersonalizowaną i zindywidualizowaną edukacją.

Sesja, w której będziemy mogli spotkać się z centralnymi aspektami jego nauczania. Abilio, który jest przede wszystkim nauczycielem życia, który ma głęboką wizję naszych czasów i edukacji. Pogląd, który stawia osobę w centrum i optuje za indywidualną i personalizującą edukacją. I który ma świadomość transcendencji życia chrześcijańskiego, godności chrzcielnej i wielkości powołania świeckiego.

Nie dziwi więc, że w ogniu tego nauczania powstała szkoła "Abilio de Gregorio", podejmująca pasję Abilio i pilną misję wskazaną przez Juana Antonio Gómeza Trinidada. Jej celem jest właśnie szkolenie młodych nauczycieli, na etapie studiów i w pierwszych latach pracy dydaktycznej. I zaoferować im solidne referencje, by stali się prawdziwymi nauczycielami. Nauczyciele życia, jak sam Abilio de Gregorio.

Wszystkich miłośników edukacji zapraszam do nie przegapienia tego wydarzenia. na to spotkanie 6 marca i uważnie śledzić tę szkołę, która - mamy nadzieję - będzie zalążkiem odnowy w edukacji.

Więcej
Watykan

"Bóg wchodzi w kontakt z naszym zranionym życiem, aby je uzdrowić".

Papież Franciszek przypomniał na Anioł Pański, że Bóg nie boi się zbliżyć do chorych, aby ich uzdrowić, dotknąć ich ran i wyprowadzić z choroby. Przypomniał też o rozpoczynającym się w najbliższą środę Wielkim Poście.

David Fernández Alonso-16 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek modlił się w tę niedzielę rano, 14 lutego, tradycyjnym Aniołem Pańskim z okna Pałacu Apostolskiego w Watykanie w obecności części wiernych zgromadzonych na Placu Świętego Piotra. Od kilku tygodni Ojciec Święty odprawiał swój niedzielny Anioł Pański z biblioteki Pałacu Apostolskiego, ze względu na środki zdrowotne spowodowane pandemią. 

Wykluczenie społeczne

Papież zastanawiał się nad dzisiejszym fragmentem Ewangelii, który opowiada o spotkaniu Jezusa z człowiekiem chorym na trąd. Franciszek przypomniał sobie wówczas, że, "Trędowaci byli uważani za nieczystych i zgodnie z przepisami Prawa mieli pozostawać poza miejscami zamieszkanymi.".

"Zostali wykluczeni z wszelkich relacji międzyludzkich, społecznych i religijnych. Jezus natomiast pozwala człowiekowi podejść do siebie, jest poruszony, a nawet wyciąga rękę i dotyka go."wskazał Franciszek, podkreślając, że w ten sposób Syn Boży wprowadza w życie głoszoną przez siebie Dobrą Nowinę.

Bóg zbliżył się do naszego życia, ma współczucie dla trudnej sytuacji zranionej ludzkości i przychodzi, aby zburzyć każdą barierę, która uniemożliwia nam przeżywanie relacji z Nim, z innymi i z samym sobą.

Z drugiej strony Papież zaznaczył, że w tym epizodzie możemy zaobserwować dwa działania, które są uderzające: z jednej strony jest trędowaty, który ośmiela się zbliżyć do Jezusa, a z drugiej sam Jezus, który poruszony współczuciem dotyka go, aby go uzdrowić.

W Jezusie mógł zobaczyć inne oblicze Boga: nie Boga, który karze, ale Ojca współczucia i miłości, który uwalnia nas od grzechu i nigdy nie wyłącza ze swojego miłosierdzia.

Wyrwanie się z izolacji

Działanie trędowatego wyróżnia się tym, że "mimo nakazów Prawa wychodzi z izolacji i podchodzi do Jezusa". Jego choroba była uważana za karę boską, ale w Jezusie mógł zobaczyć inne oblicze Boga: nie Boga, który karze, ale Ojca współczucia i miłości, który uwalnia nas od grzechu i nigdy nie wyklucza ze swojego miłosierdzia".

W tym samym duchu Papież chciał podkreślić, że ten człowiek "Może wyjść ze swojej izolacji, bo w Jezusie znajduje Boga, który dzieli jego ból. Postawa Jezusa pociąga go, popycha do wyjścia z siebie i powierzenia Mu swojej historii bólu.".

Dotknąć miłością oznacza nawiązać relację, wejść w komunię, zaangażować się w życie drugiego do tego stopnia, że dzieli się nawet jego rany.

Z drugiej strony Jezus działa też w sposób skandaliczny, bo "podczas gdy Prawo zabraniało dotykania trędowatych, On jest poruszony, wyciąga rękę i dotyka go, aby go uzdrowić". Nie ogranicza się do słów, ale dotyka go. Dotknąć z miłością oznacza nawiązać relację, wejść w komunię, zaangażować się w życie drugiego aż do dzielenia nawet jego ran".

Odległość bezpieczeństwa

Dla Papieża ten gest Jezusa pokazuje, że Bóg nie jest obojętny, że nie zachowuje "bezpiecznej odległości", przeciwnie, "zbliża się ze współczuciem i dotyka naszego życia, aby je uzdrowić".

Jezus dociera do nas ze współczuciem i dotyka naszego życia, aby je uzdrowić.

Przed zakończeniem przemówienia z okna Placu Świętego Piotra Franciszek przypomniał, że także dziś na całym świecie jest tak wielu braci i sióstr cierpiących na trąd, "czy inne choroby i schorzenia, z którymi niestety wiążą się społeczne uprzedzenia." i eW niektórych przypadkach dochodzi nawet do dyskryminacji na tle religijnym.

Bóg wchodzi w kontakt z chorymi

W obliczu wielu i różnych okoliczności, które mogą pojawić się w trakcie naszego życia, "Jezus ogłasza nam, że Bóg nie jest ideą ani abstrakcyjną doktryną, ale Tym, który jest "skażony" naszym zranionym człowieczeństwem i który nie boi się wejść w kontakt z naszymi ranami", ostrzega nas przed ryzykiem uciszania naszego bólu poprzez "zakładanie masek", aby "podporządkować się zasadom dobrej reputacji i obyczajom społecznym", lub bezpośrednio poddając się naszemu wewnętrznemu egoizmowi i lękom, aby "nie angażować się zbytnio w cierpienia innych".

Przed zakończeniem Papież zaprosił wiernych, aby prosili Pana o łaskę przeżywania tych dwóch "przekroczeń" Ewangelii: "Przekroczenia trędowatego, abyśmy mieli odwagę wyjść z naszego odosobnienia i zamiast pozostawać tam, aby lamentować lub płakać nad naszymi niepowodzeniami, iść do Jezusa takim, jakim jesteśmy". A potem transgresja Jezusa: miłość, która każe nam wyjść poza konwenanse, która każe nam przezwyciężyć uprzedzenia i strach przed mieszaniem się z życiem drugiego".

Na koniec przypomniał, że w środę rozpoczyna się Wielki Post, czas nawrócenia i modlitwy, idealny do wzrastania w przyjaźni z Bogiem, życia w nadziei, wierze i miłości.

Świat

Obrzęd nałożenia popiołu w czasach Covida

Sam obrzęd Środy Popielcowej również musiał się dostosować do środków zdrowotnych w czasach pandemii, które przeżywamy.

Maria José Atienza-16 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów wydała w ubiegłym miesiącu notę wyjaśniającą modyfikację obrzędu Środy Popielcowej, dostosowując go do środków bezpieczeństwa sanitarnego.

Brak kontaktu fizycznego

Zamiast wykonywać godność krzyża na głowach wiernych, w tym roku kapłan "po odmówieniu modlitwy błogosławienia popiołu i pokropieniu go, bez słów, wodą święconą, zwróci się do obecnych, wypowiadając raz na zawsze formułę Mszału Rzymskiego: "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię", albo: "Pamiętaj, że jesteś prochem i do prochu powrócisz".

Następnie kapłan myje ręce i zakłada maseczkę, która chroni jego nos i usta. Następnie nałoży popiół na tych, którzy do niego podejdą lub, jeśli to stosowne, podejdzie do wiernych stojących, pozostających na swoim miejscu. Kapłan weźmie również popiół i pozwoli mu spaść na głowę każdej osoby, bez mówienia czegokolwiek.

Notę podpisali w siedzibie Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów 12 stycznia 2021 r. kardynał Robert Sarah, prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów od 2014 r., oraz arcybiskup Arthur Roche, arcybiskup sekretarz.

Więcej

Post cię wyzwoli

Wielki Post stawia nas twarzą w twarz z tymi małymi rzeczami: kawą, papierosem, małym ciastkiem .... które materialnie są małe, ale być może są silniejsze niż łańcuch.

16 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W najbliższą środę rozpoczyna się Wielki Post 2021, choć wielu z nas czuje, że jeszcze nie wyszliśmy z Wielkiego Postu 2020. Przyniósł ze sobą najbardziej wymagające praktyki ascetyczne, których nikt z nas nie mógł sobie wyobrazić, że rząd może nam narzucić. Po tygodniach spędzonych w domach, jak współcześni stylici, mogliśmy wyjść na zewnątrz w worku maski, choć zabroniono nam dotykać się i całować, chodzić do barów i restauracji, a także zobowiązano nas do licznych ablucji wodno-alkoholowych.

Środki powstrzymujące Covid-19 są dziką deprywacją, którą wszyscy zaakceptowaliśmy dla dobra naszego zdrowia cielesnego i zdrowia tych wokół nas. Cierpienie trochę nie jest złe, jeśli celem jest ochrona życia. Ale co z życiem wiecznym - czy warto o nie dbać?

Wielki Post pomaga nam odkryć łańcuchy, które wiążą nas z małymi przyjemnościami codziennego życia, z kawą, piwem i papierosami.

Wielki Post przypomina nam co roku, że owszem, zdrowie duchowe, podobnie jak zdrowie ciała, wymaga troski i konserwacji. Jest to czas pokuty, modlitwy, postu, jałmużny... Czas wyrzeczenia, który nie szuka ich dla nich samych, ale w perspektywie większego dobra: nadania powagi Wielkanocy, świętu, w którym obchodzimy wyzwolenie z niewoli egipskiej, zwycięstwo Chrystusa nad faraonem.

Jak możemy świętować wolność nie wiedząc, że jesteśmy niewolnikami? Wielki Post pomaga nam odkryć łańcuchy, które wiążą nas z małymi przyjemnościami codziennego życia, z kawą, piwem, papierosami ..... Nazywamy je w zdrobnieniu, ale ich kajdany są grube. Nazywamy ich w zdrobnieniu, ale ich szekle są grube, nie mówiąc już o koncie oszczędnościowym!

Na stronie post i jałmużna Czy będę potrafił zrezygnować z moich upodobań, z moich pieniędzy? Czy będę potrafił zobaczyć ubogiego, nie jako denerwujący przedmiot, ale jako brata, który cierpi i potrzebuje mnie?

Na stronie modlitwa Najintensywniejsze z nich wyprowadzą nas z naszego ego i wprowadzą w obecność wielkiego Ego - Ego.Ego sum qui sum (Jestem, który jestem (Wj 3, 14)) - i uświadomić sobie naszą małość przed tajemnicą Tego, który jest wieczny, o nieskończonej miłości. Te czterdzieści dni ukażą nam, że żyjemy skazani na dawanie sobie wszystkiego i że potrzebujemy prawdziwej wolności, by móc wyciągnąć rękę do innych, by móc kochać. 

W swoim orędziu na Wielki Post papież Franciszek stwierdza, że "w obecnym kontekście niepokoju, w którym żyjemy i w którym wszystko wydaje się kruche i niepewne, mówienie o nadziei może wydawać się prowokacyjne". Czy odrobina rock and rolla nie jest wspaniała pośród tych wszystkich nudnych ballad, w które my, dzisiejsi mężczyźni i kobiety, zamieniliśmy naszą użalającą się nad sobą egzystencję pośród pandemii? Mieć nadzieję w Bogu, ufać, że On nas z tego wyprowadzi, jak wyprowadził naród izraelski do Ziemi Obiecanej, przeżywać ten czas pustyni świadomie, nie jako narzucenie, nie jako najnowszy dekret antychrysta, ale jako doświadczenie spotkania z Bogiem; to nas autentycznie wyzwoli.

Czas na wiarę, na nadzieję, na miłość. Jest to czas wolności. 

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Książki

Wiedzieć i czuć się kochanym

Yolanda Cagigas poleca do przeczytania Zabierz mnie do domuNajnowsza książka Jesúsa Carrasco.

Yolanda Cagigas-16 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Profil książki

Tytuł: Zabierz mnie do domu
Autor: Jesús Carrasco
Redakcja: Seix Barral
Rok: 2021
Strony: 320

Pierwszy tydzień lutego, Seix Barral opublikował Zabierz mnie do domuNajnowsza książka Jesúsa Carrasco.

Kiedy moja przyjaciółka Carmen mówi mi, że czyta tę książkę, śpieszę ją kupić, bo jedną z moich przyjemności jest możliwość wymiany opinii o tym, co czytam. Dzięki niej odkrywam autora -Jesús Carraso Jaramillo- którego zwinne pisanie, bogaty język i głęboka znajomość psychologii człowieka przypadły mi do gustu.

Oficjalne streszczenie książki donosi: "John zdążył się usamodzielnić z dala od swojego kraju, gdy z powodu śmierci ojca zmuszony jest wrócić do małego, rodzinnego miasteczka. Jego zamiarem po pogrzebie jest jak najszybsze wznowienie życia w Edynburgu, ale siostra przekazuje mu wiadomość, która na zawsze zmienia jego plany. I tak, nie zamierzając, trafia do tego samego miejsca, z którego postanowiła uciec.

W ten weekend główne media krajowe opublikowały wywiady z autorem. Jeśli jeszcze nie jest, to wkrótce będzie jedną z najlepiej sprzedających się książek roku; w każdym razie jest to jedna z tych nielicznych książek, spośród wszystkich wydanych w ciągu roku, które warto przeczytać, trzymać na swojej półce w domu... i czytać ponownie.

Z moją przyjaciółką Carmen porozmawiam o czterech głównych bohaterach i wiele więcej..., ale tutaj podzielę się tylko kilkoma osobistymi refleksjami na temat Juana, najmłodszego syna, głównego bohatera.

Juan postrzega swoich rodziców - on, robotnik i chłop; ona, gospodyni domowa; oboje urodzeni w okresie powojennym - "jako upośledzonych emocjonalnie". Uderzające jest to, że Juan nie widzi siebie w ten sposób, bo niewątpliwie też nim jest, i to bardzo!

Nasz bohater "czuł, że tylko dystansując się od swojego pochodzenia, może odnaleźć własne życie", ale w końcu uświadamia sobie, że "jest ulepiony z tej samej gliny co jego ojciec, [i że] nie można od siebie uciec, ani się ukryć".

Ma oczy tylko dla własnego pępka, "nie pozwala sobie na myślenie poza własną skórą", a konsekwencji jego egocentryzmu jest wiele. "Jego największą trudnością jest brak pełnej świadomości tego, co dzieje się wokół niego", nigdy nie czuł się przejęty potrzebami drugiego człowieka, nie dbał o swoją rodzinę.

Juan potrzebuje czuć się kochany, jak wszyscy inniTo właśnie wtedy, gdy uświadamia sobie bezwarunkową miłość siostry, rozpoczyna się jego uzdrowienie. Mówi do niego: "Pójdziemy z tobą na dno, jeśli zejdziesz na dół. Bo w ten sposób możemy cię wyciągnąć". On "wciąż czuje dłoń siostry na swoim policzku, nie potrafi wyrazić ulgi, którą czuje, ale jego ciało to robi, rozciągnięcie mięśni, rozszerzenie naczyń, lekkie niedociśnienie, początkowa euforia". Jego siostra jest darem dla całej rodziny.

Poznanie i poczucie miłości pozwala mu - i każdemu innemu - wyjść poza siebie, zaakceptować swoją rzeczywistość i móc wejść na drogę zrozumienia innych.

AutorYolanda Cagigas

Hiszpania

"Życie Mozarabów zmienia się wraz z państwem andaluzyjskim".

II Międzynarodowy Kongres Historii Mozarabów prezentuje szeroki zakres tematów do badań oraz aktualną sytuację prześladowanych chrześcijan.

Maria José Atienza-15 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Jak rozwijało się życie wspólnot mozarabskich pod panowaniem islamskim i jaki związek mogą mieć te wspólnoty z dzisiejszymi wspólnotami chrześcijańskimi żyjącymi na terytoriach zdominowanych przez islamskie rządy konfesyjne?

Na stronie 2nd International Congress on the History of the Mozarabs "Past, Present and Future of a Community under Islamic Rule"Wystawa będzie dotyczyła tych i wielu innych aspektów historii chrześcijańskiej ludności królestwa Wizygotów, która przeżyła narzucenie nowego islamskiego rządu.

Sytuacja, która od VIII do XIII wieku dominowała na większości Półwyspu Iberyjskiego i która dała początek rozwojowi kultury, języka, liturgii itp. cieszących się dużym zainteresowaniem zarówno w sferze akademickiej, jak i popularnej. 

Poster II Kongres Mozarabski

Ten II Międzynarodowy Kongres Historii Mozarabóws, promowany przez Kapitułę Katedralną w Kordobie i diecezję kordobańską, kierowany jest przez wykładowcę Uniwersytetu w Sewilli, Gloria Lora który chciał zaznaczyć, że Omnes "ryzykowne i odmienne podejście", które proponuje, biorąc pod uwagę, że "badanie wspólnot mozarabskich od VIII do XIII wieku łączy się z badaniem chrześcijan, którzy są obecnie prześladowani na takich obszarach jak Iran".

Jednak, jak podkreślił ten mediewista: "Ich sytuacje są bardzo różne, ponieważ wspólnoty mozarabskie były pod statusem dimma"społeczność muzułmańska", ograniczona ochrona, dzięki której społeczności chrześcijańskie miały pewne prawa w zamian za uznanie wyższości islamu i muzułmanów we wszystkich dziedzinach życia i drogie podporządkowanie fiskalne. 

Współistnienie nie zawsze pokojowe

Profesor z Uniwersytetu w Sewilli zwrócił też uwagę na różnorodność sytuacji, w jakich żyły wspólnoty mozarabskie, "to historia, która rozciąga się od VIII do XIII wieku. Sytuacja tych społeczności zmieniała się wraz z historią państwa andaluzyjskiego. Sytuacja na początku jest nieporównywalna z praktycznymi prześladowaniami w XI wieku... są czasy, kiedy oba społeczeństwa współistniały, i czasy wielkiej konfrontacji".

Jednym z oryginalnych punktów tego Kongresu jest badanie obecnych prześladowań chrześcijan przez państwa islamskie na świecie. Wezmą w nim udział autorytety w terenie, a także bezpośredni świadkowie dramatów przeżywanych na niektórych obszarach, gdzie chrześcijanie są prześladowani za wiarę.

Na II Międzynarodowym Kongresie Historii Mozarabów "Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość społeczności pod rządami islamu", który odbędzie się w Kordobie w dniach 15-18 kwietnia, znajdą się m.in. programWydarzenie, z prezentacjami archeologów, arabistów, paleografów i filologów, zajmie się badaniem idiosynkrazji mozarabskiej z różnych dziedzin. 

Kongres uzupełni program równoległych działań, w tym wystawy, okrągłe stoły, dwie lucernaria lub nieszpory w katedrze w Kordobie oraz uroczysta msza hispano-mozarabska.

Taki zły czas...

Wszystkie czasy są złe dla tych, którzy je przeżywają. Chrystus dał klucze na wszystkie czasy, dobre i złe: kochać, świętować, ewangelizować i być ewangelizowanym.

15 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Co robić w tych złych czasach? Przede wszystkim poczytaj historię kościoła, żeby nie myśleć, że jest tak źle. Problemy były zawsze: Apokalipsa jest historią drugoplanową wszystkich epok chrześcijańskich.

Jeśli ktoś boi się dyskomfortu i wybiera wygodę, przestaje być chrześcijaninem. Mój znajomy teolog mawiał: "Nigdy nie było tak źle, ale z drugiej strony nigdy nie było tak dobrze". 

Nie ma co za dużo myśleć (z powodu analizy paraliż), bo w każdym wieku trzeba zrobić to samo. Pan powiedział to bardzo wyraźnie.

Przykazał nam miłość do siebie i do innych: "Miłujcie się wzajemnie, jak ja was umiłowałem" (J 13,34-35).

Polecił nam sprawować Eucharystię: "To czyńcie na moją pamiątkę" (Łk 22,19).

I nakazał nam ewangelizować: "Idźcie i czyńcie uczniów ze wszystkich narodów i udzielajcie im chrztu" (Mt 28,19). Tak robili od początku, w trudniejszych czasach. I co mamy robić teraz, w łatwiejszych czasach: kochać, świętować, ewangelizować. 

AutorJuan Luis Lorda

Profesor teologii i dyrektor Katedry Teologii Systematycznej na Uniwersytecie Nawarry. Autor licznych książek z zakresu teologii i życia duchowego.

Ekologia integralna

Eutanazja niszczy zaufanie pacjent-lekarz

Przedstawiciele zawodów medycznych, szefowie korporacji medycznych i ponad 140 organizacji obywatelskich w ostatnich tygodniach odrzucili w Senacie projekt ustawy regulującej eutanazję.

Rafał Górnik-15 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Profesorowie i dyrektorzy wydziałów, instytutów i klinik fundacji chrześcijańskich i uniwersytetów takich jak Francisco de Vitoria, CEU San Pablo, Navarra czy Comillas, a także pielęgniarki i inni specjaliści, czasem w charakterze osobistym, a innym razem w sposób instytucjonalny, zabrali w tych dniach głos, argumentując przeciwko kryteriom odzwierciedlonym w proponowanej ustawie o uregulowaniu eutanazji, która jest promowana przez obecną większość parlamentarną.

Lista osób, które w ostatnich dniach wysunęły się na pierwszy plan jest obszerna, ale warto wspomnieć o kilku z nich. Lekarze Manuel Martínez SellésDziekan Madryckiego Kolegium Lekarskiego, oraz Álvaro Gándarabyły prezes Hiszpańskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej (Secpal) i pracownik Oddziału Medycyny Paliatywnej Fundacji Jiménez Díaz, przemawiał na wielu konferencjach, a także Federico de MontalvoPrzewodniczący Hiszpańskiego Komitetu Bioetycznego i profesor Uniwersytetu w Comillas. 

Ponadto Elena Postigo, dyrektor Instytutu Bioetyki Uniwersytetu Francisco de Vitoria, i Manuel Bustos, dyrektor Instytutu Humanistycznego Ángel Ayala Uniwersytetu CEU San Pablo; Marina Díaz Marsá, przewodnicząca Towarzystwa Psychiatrycznego w Madrycie; Carlos Centeno, dyrektor medycyny paliatywnej w Clínica Universidad de Navarra, i José María Torralba, profesor tej samej uczelni; dziekani Wydziału Lekarskiego U. Francisco de Vitoria, Fernando Caballero, i z U. CEU San Pablo, Tomás Trigo; lekarze Jacinto Bátiz i Ricardo Abengózar; José Jara, prezes Madryckiego Stowarzyszenia Bioetycznego; Emilio García Sánchez, wiceprezes Hiszpańskiego Stowarzyszenia Bioetyki i Etyki Medycznej; José Manuel Álvarez Avelló, autor książki Śmierć z godnością. Wielki dylematW wydarzeniu wzięła udział pielęgniarka Encarna Pérez Bret, z Hospital de Cuidados Paliativos Fundación Vianorte-Laguna, promotorzy vividores,org, Jaume Vives i Pablo Velasco, dyrektor Eldebatedehoy, oraz wielu innych.

Ponadto ponad 140 stowarzyszeń obywatelskich skupionych w Zgromadzeniu dla Życia, Godności i Wolności wysłało do wszystkich senatorów manifest wzywający do głosowania za "w sumieniu". i nie popierają ustawy o eutanazji. Uzgodnili również, że podejmą popularną inicjatywę ustawodawczą (ILP), aby poprosić rząd o kompleksowy plan opieki paliatywnej.

Przeciwko istocie medycyny

"Eutanazja jest sprzeczna z przysięgą Hipokratesa i wielokrotnymi standardami Światowego Stowarzyszenia Medycznego", y "To niszczy istotę medycyny, relację zaufania, jaką mamy z pacjentami", powiedział dr Martínez Sellés podczas kilku konferencji. 

Jego zdaniem lekarze, którzy praktykują eutanazję, powinni "będą negatywnie odbierane pod względem emocjonalnym i psychologicznym. Ponadto podważone zostanie zaufanie pacjenta do systemu opieki zdrowotnej. Jeśli lekarz zabija z litości, to jest to krok, z którego trudno wrócić." powiedział dziekan madrycki na niedawnym seminarium zorganizowanym przez Uniwersytet Francisco de Vitoria.

Sellés zwrócił uwagę, że Kodeks Etyki Lekarskiej podkreślił w 2011 r. "lekarzowi nigdy nie wolno umyślnie spowodować śmierci pacjenta, nawet na jego wyraźne życzenie." i wspomniał o raporcie hiszpańskiego Komitetu Bioetycznego z 2020 roku (zob. https://www.omnesmag.com/foco/aprobacion-ley-eutanasia-espana/), który stanowi m.in. "eutanazja i/lub wspomagane samobójstwo nie są oznakami postępu, lecz cofaniem się cywilizacji".

Rozwiązywanie problemów związanych z cierpieniem

Na tym samym seminarium dr Álvaro Gándara, palliatysta i członek hiszpańskiego Komitetu Bioetyki, zacytował psychiatrę Viktora Frankla, stwierdzając: "Człowiek nie jest niszczony przez cierpienie; człowieka niszczy cierpienie bez sensu". 

Álvaro Gándara skupił się w swojej analizie na cierpieniu i współczuciu, i ma to wiele sensu, ponieważ wszystkie definicje eutanazji, od jej zwolenników i jej krytyków, przechodzą przez cierpienie. To jest koń roboczy. Musimy starać się unikać cierpienia. Co do tego zgadzają się wszyscy, zwolennicy i przeciwnicy eutanazji. Pytanie brzmi: jak. 

Ci, którzy odrzucają eutanazję, a jak widzimy, dochodzą do głosu coraz liczniej i z ważkimi argumentami, zwracają uwagę, że celem jest uniknięcie cierpienia, złagodzenie go, poprzez odpowiednie, kompleksowe leczenie paliatywne, ale w żadnym wypadku opcją nie może być zabicie pacjenta, bo to jest sprzeczne z istotą zawodu lekarza. 

Współczująca interwencja

Więc jak to zrobić? Álvaro Gándara wskazuje, że. "Opieka nad cierpiącymi wymaga podejścia do potrzeb egzystencjalnych i duchowych, a zadania profesjonalisty muszą się tu koncentrować na ułatwieniu pacjentowi możliwości integralnego zakończenia jego biografii i adekwatnego zamknięcia ostatniego rozdziału jego egzystencji"..

"Wielu z nas, lekarzy, ma świadomość, dodał lekarzże jesteśmy bardziej eksperci w opiece nad objawami i zarządzaniu lekami niż w zarządzaniu beznadzieją, ułatwianiu pogodzenia się z własną historią, pomaganiu w znalezieniu sensu istnienia lub ułatwianiu akceptacji śmierci". 

W jego opinii, "Nasze szkolenie kliniczne skoncentrowane na biologii oraz model opieki zdrowotnej zorientowany na choroby i leczenie są nie tylko niewystarczające, ale mogą stać się przeszkodą w zaspokojeniu rzeczywistych potrzeb u schyłku życia.

"Umiejętności niezbędne do radzenia sobie z cierpieniem"Dr. Gándara kontynuował, są "specyficzne, oparte na umiejętności tworzenia klimatu bezpieczeństwa i zaufania, a także empatii i intuicyjnej, niedyskursywnej uwagi".. Kluczem do tego są "znajomość osoby chorego, umiejętność rozpoznawania jego lęków i wartości, a także zagrożeń i zasobów oraz chęć towarzyszenia mu w tej sytuacji, czyli współczucie"..

Kroki w obliczu cierpienia

Ekspert ds. opieki paliatywnej z Fundación Jiménez Díaz wyjaśnił w ten sposób "kroki interwencji w obliczu cierpienia": "Nawiązanie relacji opartej na zaufaniu i więzi terapeutycznej: identyfikacja cierpienia i jego przyczyn; próba rozwiązania lub rozładowania zagrożeń, które mogą być rozwiązane; zbadanie zasobów i możliwości pacjenta w celu przekroczenia jego cierpienia; oraz przejście do współczującej interwencji, prowadzącej pacjenta w kierunku poszukiwania znaczenia, spójności i promującej akceptację śmierci".

Zarówno dr Álvaro Gándara, jak i inni specjaliści, lekarze mający za sobą dziesiątki lat działalności i tysiące pacjentów, ujawnili w ostatnich miesiącach, że kiedy znika ból tych nielicznych pacjentów, którzy prosili ich o śmierć, równie szybko znika chęć zakończenia życia. 

W tym sensie skrytykowali oni zawarte w preambule stwierdzenie promotorów obecnego projektu ustawy o eutanazji o istnieniu "trwałe zapotrzebowanie współczesnego społeczeństwa". eutanazji.

"Znaczenie opieki i towarzyszenia; potrzeba szkolenia w zakresie opieki paliatywnej; rolą medycyny jest leczyć i opiekować się, a nie zabijać; zagrożenie dla chorych psychicznie; śliski stok: przykład Holandii i Belgii; potrzeba szkolenia młodych lekarzy, którzy kochają życie i troszczą się o człowieka wrażliwego". Współczucie i roztropność,były, zdaniem Eleny Postigo, jednymi z kluczy do seminarium zorganizowanego przez U. Francisco de Vitoria.

Więcej
Dokumenty

Orędzie Franciszka na Wielki Post 2021 r.

Wielki Post rozpoczyna się w środę 17 lutego: dziś zostało upublicznione Orędzie Papieża, w którym zachęca nas do przeżywania tej drogi nawrócenia i modlitwy z "wiarą, która pochodzi od żywego Chrystusa, nadzieją ożywioną tchnieniem Ducha Świętego i miłością, której niewyczerpanym źródłem jest miłosierne serce Ojca". 

David Fernández Alonso-14 lipca 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

"Oto idziemy do Jerozolimy..." (Mt 20,18). Wielki Post: czas odnowienia wiary, nadziei i miłości".

Drodzy bracia i siostry:
Kiedy Jezus zapowiada swoim uczniom swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie, aby wypełnić wolę Ojca, odkrywa przed nimi głęboki sens swojej misji i napomina ich, aby się z nią związali dla zbawienia świata.

Przemierzając wielkopostną drogę, która doprowadzi nas do uroczystości wielkanocnych, pamiętajmy o Tym, który "uniżył samego siebie i stał się posłuszny aż do śmierci, nawet śmierci na krzyżu" (Flp 2,8). W tym czasie nawrócenia odnówmy naszą wiarę, ugaszmy nasze pragnienie "żywą wodą" nadziei i przyjmijmy z otwartymi sercami miłość Boga, która czyni nas braćmi i siostrami w Chrystusie.

W noc wielkanocną odnowimy obietnice naszego chrztu, by dzięki działaniu Ducha Świętego odrodzić się jako nowi mężczyźni i kobiety. Jednak droga wielkopostna, podobnie jak cała droga chrześcijańska, przebiega już pod światłem Zmartwychwstania, które ożywia uczucia, postawy i decyzje tych, którzy chcą iść za Chrystusem.

Post, modlitwa i jałmużna, tak jak je przedstawia Jezus w swoim przepowiadaniu (por. Mt 6,1- 18), są warunkami i wyrazem naszego nawrócenia. Droga ubóstwa i niedostatku (post), spojrzenie i gesty miłości wobec zranionych (jałmużna) oraz synowski dialog z Ojcem (modlitwa) pozwalają nam wcielać w życie szczerą wiarę, żywą nadzieję i czynną miłość.

1. Wiara wzywa nas do przyjęcia Prawdy i bycia świadkami, przed Bogiem i przed naszymi braćmi i siostrami.

W tym czasie Wielkiego Postu przyjąć i żyć Prawdą objawioną w Chrystusie oznacza przede wszystkim pozwolić, by dotarło do nas Słowo Boże, które Kościół przekazuje nam z pokolenia na pokolenie. Ta Prawda nie jest konstrukcją intelektu, przeznaczoną dla kilku wybranych, lepszych czy wybitnych umysłów, ale jest przesłaniem, które otrzymujemy i możemy zrozumieć dzięki inteligencji serca, otwartego na wielkość Boga, który nas kocha, zanim my sami jesteśmy tego świadomi. Tą Prawdą jest sam Chrystus, który przyjmując w pełni nasze człowieczeństwo, stał się Drogą - wymagającą, ale otwartą dla wszystkich - która prowadzi do pełni Życia.

Post jako doświadczenie niedostatku, dla tych, którzy przeżywają go z prostotą serca, prowadzi do nowego odkrycia Bożego daru i zrozumienia naszej rzeczywistości jako istot na Jego obraz i podobieństwo, które w Nim znajdują spełnienie. Poprzez doświadczenie przyjętego ubóstwa, osoba poszcząca staje się uboga z ubogimi i "gromadzi" bogactwo otrzymanej i dzielonej miłości. Tak rozumiany i realizowany post przyczynia się do miłości Boga i bliźniego, ponieważ - jak uczy nas św. Tomasz z Akwinu - miłość jest ruchem, który skupia uwagę na drugim człowieku, traktując go jako jedność z samym sobą (por. Encyklika Fratelli tutti, 93).

Wielki Post to czas wiary, czyli przyjmowania Boga do naszego życia i pozwalania Mu na "zamieszkanie" w nas (por. J 14,23). Post oznacza uwolnienie naszej egzystencji od wszystkiego, co przeszkadza, nawet od nasycenia informacjami - prawdziwymi lub fałszywymi - i produktami konsumpcyjnymi, aby otworzyć drzwi naszego serca Temu, który przychodzi do nas ubogi pod każdym względem, ale "pełen łaski i prawdy" (J 1,14): Synowi Bożemu Zbawicielowi.

2. Nadzieja jako "woda żywa", która umożliwia nam kontynuowanie naszej drogi

Samarytanka, którą Jezus prosi, by dała mu pić przy studni, nie rozumie, gdy mówi jej, że może jej ofiarować "wodę żywą" (J 4, 10). Najpierw, oczywiście, myśli o wodzie materialnej, podczas gdy Jezus ma na myśli Ducha Świętego, tego, którego udzieli w obfitości w tajemnicy paschalnej i który zaszczepia w nas nadzieję, która nie zawodzi. Zapowiadając swoją mękę i śmierć Jezus już zapowiada nadzieję, gdy mówi: "A trzeciego dnia zmartwychwstanie" (Mt 20,19). Jezus mówi do nas o przyszłości, którą szeroko otworzyło miłosierdzie Ojca. Mieć nadzieję z Nim i dzięki Niemu oznacza wierzyć, że historia nie kończy się na naszych błędach, na naszej przemocy i niesprawiedliwości, ani na grzechu, który krzyżuje Miłość. Oznacza to zadowolenie z przebaczenia Ojca w swoim otwartym sercu.

W obecnym kontekście niepokoju, w którym żyjemy i w którym wszystko wydaje się kruche i niepewne, mówienie o nadziei może wydawać się prowokacyjne. Okres Wielkiego Postu jest stworzony do nadziei, do zwrócenia naszego spojrzenia na cierpliwość Boga, który nadal troszczy się o swoje stworzenie, podczas gdy my często źle je traktujemy (por. Encyklika Laudato si', 32-33; 43-44). Jest to nadzieja w pojednanie, do którego z pasją zachęca nas św. Paweł: "Prosimy was o pojednanie z Bogiem" (2 Kor 5, 20).

Otrzymując przebaczenie, w Sakramencie, który jest sercem naszego procesu nawrócenia, my również stajemy się rozpowszechniaczami przebaczenia: otrzymawszy je sami, możemy je ofiarować, będąc zdolnymi do prowadzenia uważnego dialogu i przyjmując zachowania, które pocieszają zranionych. Boże przebaczenie, także poprzez nasze słowa i gesty, pozwala nam przeżywać Wielkanoc braterstwa.

W okresie Wielkiego Postu zwracajmy większą uwagę na "wypowiadanie słów zachęty, słów, które pocieszają, które umacniają, które pocieszają, które pobudzają", zamiast "słów, które poniżają, które zasmucają, które drażnią, które wyszydzają" (Encyklika Fratelli tutti [FT], 223). Czasami, aby dać nadzieję, wystarczy być "życzliwym człowiekiem, który odkłada na bok swoje niepokoje i ponaglenia, aby zwrócić uwagę, obdarzyć uśmiechem, powiedzieć słowo, które pobudza, umożliwić przestrzeń słuchania pośród tak wielu obojętności" (tamże, 224).

W skupieniu i ciszy modlitwy nadzieja jest nam dana jako inspiracja i wewnętrzne światło, które oświetla wyzwania i decyzje naszej misji: dlatego fundamentalne znaczenie ma skupienie się na modlitwie (por. Mt 6,6) i spotkanie w intymności z Ojcem czułości.

Przeżywać Wielki Post w nadziei oznacza poczucie, że w Jezusie Chrystusie jesteśmy świadkami nowego czasu, w którym Bóg "czyni wszystko nowe" (por. Ap 21, 1-6). Oznacza to przyjęcie nadziei Chrystusa, który oddaje swoje życie na krzyżu i którego Bóg wskrzesza trzeciego dnia, "zawsze gotowy do udzielenia wyjaśnienia każdemu, kto nas zapyta o powód naszej nadziei" (por. 1 P 3, 15).

3. Miłość, przeżywana w ślad za Chrystusem, okazująca troskę i współczucie dla każdego człowieka, jest najwyższym wyrazem naszej wiary i naszej nadziei.

Charity cieszy się, gdy widzi, że drugi rośnie. Z tego powodu cierpi, gdy drugi jest w niebezpieczeństwie: samotny, chory, bezdomny, pogardzany, w potrzebie... Miłość jest impulsem serca, który każe nam wyjść z siebie i który rodzi więź współpracy i komunii.

"Na bazie "miłości społecznej" możliwe jest przejście do cywilizacji miłości, do której wszyscy możemy czuć się powołani. Dobroczynność, ze swoim uniwersalnym dynamizmem, może budować nowy świat, ponieważ nie jest jałowym sentymentem, ale najlepszą drogą do osiągnięcia skutecznych dróg rozwoju dla wszystkich" (FT, 183).

Dobroczynność jest darem, który nadaje sens naszemu życiu i dzięki niej uważamy tych, którzy są pozbawieni tego, czego potrzebujemy, za członka naszej rodziny, przyjaciela, brata lub siostrę. To niewiele, co mamy, jeśli dzielimy się tym z miłością, nigdy się nie wyczerpuje, ale staje się rezerwą życia i szczęścia. Tak też było z mąką i oliwą wdowy z Sarepty, która dała chleb prorokowi Eliaszowi (por. 1 Krl 17, 7-16); i z bochenkami chleba, które Jezus pobłogosławił, połamał i dał uczniom, aby rozdawali wśród ludzi (por. Mk 6, 30-44). Tak też jest z naszą jałmużną, czy to dużą, czy małą, jeśli dajemy ją z radością i prostotą.

Przeżywanie Wielkiego Postu Miłosierdzia oznacza troskę o tych, którzy z powodu pandemii COVID-19 znaleźli się w warunkach cierpienia, opuszczenia lub nieszczęścia. W kontekście takiej niepewności co do przyszłości, pamiętajmy o słowach Boga do swojego Sługi: "Nie bój się, bo cię odkupiłem" (Iz 43, 1), ofiarujmy z naszą dobroczynnością słowo zaufania, aby drugi czuł, że Bóg kocha go jak syna.

"Tylko dzięki spojrzeniu, którego horyzont jest przekształcony przez miłość, która prowadzi go do dostrzeżenia godności drugiego, ubodzy są odkrywani i doceniani w swojej ogromnej godności, szanowani w swoim własnym stylu i kulturze, a przez to prawdziwie włączani do społeczeństwa" (FT, 187).

Drodzy bracia i siostry: Każdy etap życia to czas na wiarę, nadzieję i miłość. To wezwanie do przeżywania Wielkiego Postu jako drogi nawrócenia i modlitwy, a także do dzielenia się naszymi dobrami, pomaga nam ponownie rozważyć, w naszej pamięci wspólnotowej i osobistej, wiarę, która pochodzi od żywego Chrystusa, nadzieję ożywioną tchnieniem Ducha Świętego i miłość, której niewyczerpanym źródłem jest miłosierne serce Ojca.

Niech Maryja, Matka Zbawiciela, wierna u stóp krzyża i w sercu Kościoła, podtrzymuje nas swoją opiekuńczą obecnością, a błogosławieństwo Zmartwychwstałego Chrystusa niech towarzyszy nam w drodze do światła Wielkanocy.

Rzym, św. Jan na Lateranie, 11 listopada 2020 r., wspomnienie św. Marcina z Tours.

Francisco

Świat

Kardynał Koch potwierdza racje dotyczące interkomunii

Kardynał Koch pisze list otwarty do profesora Leppina, potwierdzając przyczyny niestosowności interkomunii protestantów i katolików podczas Eucharystii, po tym jak ten ostatni skrytykował stanowisko Kongregacji Nauki Wiary. 

David Fernández Alonso-13 lipca 2021 r.-Czas czytania: 9 minuty

Sześciostronicowy list, datowany na 8 lutego, adresowany jest do Volkera Leppina, profesora historii Kościoła na Uniwersytecie w Tybindze i dyrektora naukowego sekcji protestanckiej Ekumenicznej Grupy Studyjnej Teologów Protestanckich i Katolickich (OAK).

Kurt Koch podkreśla powody sprzeciwu Stolicy Apostolskiej wobec propozycji zawartej w dokumencie "Razem przy Stole Pańskim", sformułowanej przez grupę studyjną katolików i protestantów, aby jedni i drudzy dopuszczali się wzajemnie do sakramentu Eucharystii, gdyż w tej kwestii nie ma "powodów teologicznych dzielących" ich. 

List otwarty kardynała Kocha do profesora Leppina

Drogi profesorze Leppin,

Wywiadem, którego udzielił Pan 3 lutego, odpowiedział Pan na moją krótką reakcję na oświadczenie Ekumenicznej Grupy Roboczej (ÖAK) w sprawie interwencji Kongregacji Nauki Wiary i wyraził życzenie, aby udzielić z mojej strony "merytorycznej odpowiedzi" na omawiany temat. To właśnie chciałbym zrobić dla Państwa tym listem otwartym, również dlatego, że daje mi to możliwość wyjaśnienia pewnych nieporozumień. 

Przede wszystkim chciałbym przypomnieć, że bezpośrednim powodem mojej reakcji był fakt, że zostałem zaskoczony terminem publikacji oświadczenia ÖAK. O ile wiem, o to oświadczenie poprosił bp Georg Bätzing, przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, aby przygotować swoją odpowiedź dla Kongregacji Nauki Wiary. Nadal jednak nie otrzymałem odpowiedzi na pytanie, dlaczego oświadczenie ÖAK zostało opublikowane przed zgromadzeniem ogólnym Konferencji Episkopatu Niemiec. Po prostu, otrzymawszy kilka próśb o wyrażenie swojej opinii na temat tych procesów, nie mogłem milczeć i jako wstępną reakcję opublikowałem krótki tekst z potrójnym "wytrzymam". Zwięzłość tego tekstu nie ma nic wspólnego z "odmową wypowiedzi", a już na pewno nie ma nic wspólnego z "ostrym odrzuceniem", co zarzucił mi Pan w swoim wywiadzie. Nie ograniczyłem się bowiem do kilku stwierdzeń, ale wyraziłem irytację.

Ale teraz do treści. Na wyrażony przeze mnie "zarzut niedostatecznego uzasadnienia" odpowiedziałeś, że "może warto byłoby udać się do jakiejkolwiek wspólnoty katolickiej lub protestanckiej" i "porównać to, czym się tam żyje, z wymaganiami urzędu Rady ds. Jedności w Rzymie". Nie to było jednak istotą mojego sprzeciwu. Ponieważ "biuro Rady ds. Jedności" nie twierdzi, że zna sytuację poszczególnych wspólnot protestanckich i katolickich w Niemczech lepiej niż Ekumeniczna Grupa Robocza.

"Biuro Rady ds. Jedności" wie jednak, że ma obowiązek informowania się i zwracania uwagi na to, jak rozumieją się ekumeniczni partnerzy w Niemczech. Dlatego w swojej reakcji napisałem, że jestem zaskoczony treścią oświadczenia ÖAK: "W nim, jak już w VotumJest z pewnością wiele dobrych stwierdzeń, które jednak pozostają w sferze czysto akademickiej i nie mają żadnego związku z konkretną rzeczywistością eklezjalną. Gdyby opierały się na tej konkretnej rzeczywistości, wiele stwierdzeń przedstawianych jako niepodważalny konsensus musiałoby zostać zakwestionowanych".

Moje zastrzeżenie wskazuje dokładnie w kierunku, do którego sam Pan wrócił w dalszej części wywiadu, w sposób, za który jestem wdzięczny, przyznając, że w tym procesie stosunkowo wcześnie i "całkiem słusznie" zwróciłem uwagę na to, że "po stronie ewangelickiej musimy zagwarantować na przykład prowadzenie Wieczerzy Pańskiej przez osoby wyświęcone". I dodał pan, że jest to jeden z punktów, w których uzasadniona krytyka napędzała i może nadal napędzać nasz dialog. Właśnie w tym kierunku petycja zawierała moją reakcję, bo zarówno w Votum Podobnie jak w opinii ÖAK, muszę zauważyć istotną rozbieżność między ekumenicznym konsensusem, na który powołuje się ÖAK, a konkretną rzeczywistością w kościołach ewangelickich i nazywam tę rozbieżność bezpodstawną. W odpowiedzi na Pańskie życzenie "merytorycznej reakcji", chętnie rozwinę dalej swoją krytykę i chciałbym to zilustrować trzema znamiennymi przykładami.

Po pierwsze. Na stronie Votum "Razem przy Stole Pańskim" opiera się na podstawowym przekonaniu, powtórzonym również w "Deklaracji" ÖAK, że po "podstawowym porozumieniu w sprawie chrztu" osiągniętym w dialogach ekumenicznych istnieje również "wspólne podstawowe porozumienie" w sprawie Wieczerzy Pańskiej/Eucharystii, "które analogicznie do uznania chrztu pozwala na wzajemne uznanie odpowiedniej liturgicznej formy celebracji Wieczerzy i jej teologicznej treści oraz uzasadnia wzajemne zaproszenie". A ponieważ dodaje się, że "przedstawiony tu tekst" ma spełnić to zadanie (2.5), to stwierdzenie bardzo ścisłego związku między chrztem i Eucharystią należy uznać za podstawową tezę całego Votum

Z wielkim zdumieniem przeczytałem na oficjalnej stronie internetowej Kościoła Ewangelickiego w Hesji i Nassau następujący tekst: "W zborach Kościoła Ewangelickiego w Hesji i Nassau wszyscy uczestniczący w nabożeństwie są zaproszeni do udziału w Wieczerzy Pańskiej. Zapraszamy do nawet ci, którzy nie są ochrzczeni lub należących do innej denominacji chrześcijańskiej, którzy pragną przyjąć Wieczerzę Pańską".

Ale w takim razie gdzie jest ten ścisły związek między chrztem a Wieczerzą Pańską, który potwierdza ÖAK, skoro nawet nieochrzczeni są zaproszeni do Wieczerzy Pańskiej? Pojawia się tu jeszcze głębszy problem ekumeniczny: jeśli z jednej strony chrzest i wzajemne uznanie chrztu są podstawą ekumenizmu, a z drugiej strony partner ekumeniczny relatywizuje chrzest do tego stopnia, że nie jest on już nawet warunkiem uczestnictwa w Wieczerzy, to zasadne jest pytanie, kto tu kwestionuje podstawę ekumenizmu. Z mojego doświadczenia wynika, że Kościół Ewangelicki Hesji-Nassau nie jest pod tym względem wyjątkiem. Wybrałem go tylko dlatego, że jest to Kościół ewangelicki, w którego przestrzeni odbędzie się III Ekumeniczny Dzień Kościołów. 

Po drugie. Na stronie Votum "Razem przy Stole Pańskim" potwierdza, że również w kwestii posługi osiągnięto ekumeniczny konsensus, a mianowicie, że "posługa święceń, związana ze święceniami" należy do "istoty Kościoła" i "nie wynika z delegacji woli wspólnoty, lecz z boskiego posłannictwa i instytucji" (6.2.3). Dlatego stwierdza się: "Wieczerza Pańska/Eucharystia ma być sprawowana regularnie w liturgii niedzielnej. Kierowanie celebracją należy do osoby wyświęconej" (5.4.5).

W odpowiedzi na to stwierdzenie Kongregacja Nauki Wiary zwróciła uwagę, że konsensus, o którym mowa przez. Votum Oświadczenie ÖAK "nie jest popierane przez większość kościołów członkowskich EKD", "które uważają Wieczerzę Pańską bez wyświęconego przedstawiciela za dopuszczalną w nagłych przypadkach". Dla stwierdzenia tego faktu oświadczenie ÖAK wskazuje na Kongregację Nauki Wiary z uwagą, że gdyby Kongregacja przyjrzała się "przepisom EKD i jej kościołów członkowskich", to nawet nie podniosłaby tego zarzutu.

Jeśli pójdziemy za namową ÖAK i zapoznamy się z przepisami kościelnymi, to fakty są inne. Aby wziąć za przykład Kościół Ewangelicki w Hesji i Nassau, czytamy w jego "Zasadach życia kościelnego" z 15 czerwca 2013 r.: "Jeśli chrześcijanie w sytuacjach nadzwyczajnych chcą przyjąć Wieczerzę Pańską, a nie można znaleźć pastora, każdy członek kościoła może im udzielić Wieczerzy Pańskiej. W takim przypadku powinien wypowiedzieć słowa ustanowienia i podać im chleb i wino". To potwierdza dokładnie to, co ÖAK zaprzecza.

Należy również pamiętać, że w ubiegłym roku, w pierwszej fazie kryzysu związanego z wirusem corona, niektóre Kościoły Okręgowe, np. w Wirtembergii, dopuściły dla swoich członków możliwość domowej celebracji Wieczerzy Pańskiej bez wyświęconych ministrów. Taki jest też kontekst oficjalnego dokumentu niemieckich biskupów luterańskich "Powołani zgodnie z porządkiem" z 2006 r., w którym trudno jest określić, czy między ordynacją a delegacją istnieje tylko różnica terminologiczna, czy także teologiczna, oraz czy oprócz ordynacji można zlecać prowadzenie Wieczerzy Pańskiej także kaznodziejom.

O tym, że regulacje te nie są wyjątkiem, świadczy stwierdzenie z zasady Rady Kościoła Ewangelickiego w Niemczech w dokumencie dotyczącym upamiętnienia reformacji w 2017 r., że reformacja doprowadziła do "całkowitego przeformułowania istoty Kościoła", a w szczególności, że "każdy chrześcijanin może z zasady udzielać sakramentów, tj. udzielać chrztu i rozdzielać Wieczerzę Pańską".

To właśnie ze względu na porządek istnieją proboszczowie i duszpasterze, którzy w szczególny sposób wykonują zadania, jakie mają wszyscy chrześcijanie, tzn. jako oficjalnie wykwalifikowani i powołani do ich wykonywania" (Usprawiedliwienie i wolność, s. 90-91). Po raz kolejny okazuje się, że konsensus, na który powołuje się ÖAK w kwestii posługi, nie odpowiada konkretnej rzeczywistości Kościoła, także i przede wszystkim w odniesieniu do podawania Wieczerzy Pańskiej przez osoby wyświęcone.

Po trzecie. Na stronie Votum ÖAK poświęca całą sekcję "Rozważaniom o dziękczynieniu, anamnezie i epiklezie" (5.5) i potwierdza jako ekumeniczny konsensus, że dziękczynienie, anamneza i epikleza są "konstytutywnymi cechami Wieczerzy": "Dzisiaj tradycje dogmatyczne reformacji i rzymskokatolicka zgadzają się, że dziękczynienie i uwielbienie za działanie Boga w Jezusie Chrystusie są ważnym elementem celebracji Wieczerzy Pańskiej / Eucharystii" (5.5.2). Natomiast w odniesieniu do wezwania Ducha Świętego stwierdza się: "W modlitwach Wieczerzy Pańskiej według aktualnych norm ewangelicznych dwie epiklezy są zgodne z modelem Kościołów Wschodnich po anamnezie Wieczerzy Pańskiej" (5.5.4).

Czytając Votum Ucieszyło mnie również to stwierdzenie. Ale moja radość znów się chmurzy, gdy patrzę na konkretną rzeczywistość kościelną i odkrywam, że konsensusu, do którego wzywa ÖAK, bardzo często nie da się znaleźć. Nie wybiorę tu byle jakiego przykładu, ale odwołam się do materiałów na Niedzielę Ekumenicznego Dnia Kościoła 7 lutego 2021 r. W przedstawionym tam "Szkicu opartym na tradycji ewangelicznej" znajdujemy słabo opracowaną teologicznie anamnezę, nie ma śladu epiklezy, a Duch Święty wspominany jest milczeniem. Niemniej jednak można było oczekiwać, że konsensus, do którego wzywał ÖAK, znajdzie swoje odzwierciedlenie w tym oficjalnym projekcie, opublikowanym właśnie w związku z III Ekumenicznym Dniem Kościołów.

Mam nadzieję, że dzięki tym przykładom, które nie są bynajmniej arbitralnie wybrane i które można by z łatwością mnożyć, uda mi się wyjaśnić, co miałem na myśli, mówiąc o braku uzasadnienia dla Votum i stanowisko ÖAK w sprawie rzeczywistości Kościoła w mojej pierwszej reakcji na Deklarację ÖAK. Nie mogę jednak ukryć swojego zdziwienia, że takie rozbieżności między rzekomym konsensusem ekumenicznym a rzeczywistością faktyczną w kościołach ewangelickich nie są przez członków ÖAK zauważane, a przynajmniej w najmniejszym stopniu nie wspominane.

Z pewnością jestem wdzięczny, że ekumeniczna grupa robocza inwestuje wiele energii i zaangażowania w przezwyciężenie kwestii, które do tej pory dzieliły Kościół. Może to jednak nastąpić w sposób realistyczny i odpowiedzialny tylko wtedy, gdy praca ta będzie konfrontowana z konkretną rzeczywistością w Kościołach, gdy tam, gdzie jest to konieczne, będzie się odwoływać do teologii i praktyki Kościołów oraz gdy będzie się sprzyjać procesowi recepcji w Kościołach, jak to miało miejsce na przykład przed podpisaniem Wspólnej deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu w 1999 r.

Jest to konieczne, jeśli Votum towarzyszy praktycznym wskazówkom i zachętom dla wiernych, jak np. Votum ÖAK, jeśli stwierdza się, że "wzajemne uczestnictwo w celebracji Wieczerzy Pańskiej/Eucharystii zgodnie z odpowiednimi tradycjami liturgicznymi" jest "teologicznie uzasadnione", a także jeśli to "wzajemne uczestnictwo w celebracji Wieczerzy Pańskiej/Eucharystii zgodnie z odpowiednimi tradycjami liturgicznymi" jest "teologicznie uzasadnione". Votum Zakłada również "uznanie odpowiednich form liturgicznych, jak również posług prowadzących", "przewidzianych przez celebrującą wspólnotę, która zaprasza ochrzczonych innych wyznań w imię Jezusa Chrystusa do włączenia się w celebrację" (8.1).

Kiedy ekumeniczna grupa robocza potwierdza, że jakaś praktyka jest "teologicznie uzasadniona", aby zachęcić wiernych do tej praktyki, wówczas konieczne jest zidentyfikowanie i zbadanie wciąż otwartych i nierozwiązanych pytań, ukazanych przez rzeczywistość kościelną, aby przygotować wiążącą recepcję wśród przywódców Kościołów i wspólnot kościelnych. Moim zdaniem nie można zachęcać do odbycia praktyki i wskazywać, że po jej zakończeniu można być może kontynuować pracę nad pytaniami otwartymi.

Odpowiadałoby to procedurze ekumenizmu wewnątrzprotestanckiego według modelu Leuenberga, w którym podstawowe wspólne rozumienie Ewangelii wystarcza do ustanowienia wspólnoty ambony i wieczernika między Kościołami różnych wyznań. Z kolei dla Kościoła katolickiego komunia eucharystyczna zakłada komunię w Kościele, a komunia w Kościele zakłada komunię w wierze. Przede wszystkim, z katolickiego punktu widzenia, komunia w Eucharystii jest możliwa tylko wtedy, gdy można wyznać wspólną wiarę eucharystyczną.

Z tego powodu proszę o zrozumienie, że Votum Deklaracja ÖAK uzyskała inny status, gdy biskup Bätzing, jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, zatwierdził ją i wykorzystał jako podstawę decyzji biskupów niemieckich, także w celu wprowadzenia postulowanej przez ÖAK praktyki wzajemnego uczestnictwa w katolickiej Eucharystii i ewangelickiej Wieczerzy Pańskiej w Trzecim Ekumenicznym Dniu Kościoła. W ten sposób Votum Ekumenicznej Grupy Roboczej stała się opinią na użytek Konferencji Episkopatu Niemiec i została podniesiona do poziomu magisterium biskupów.

Nadszedł więc czas, aby Kongregacja Nauki Wiary wydała oświadczenie. Uczyniła to Konferencja Episkopatu Niemiec i dlatego jest jasne, że oczekujecie od niej również odpowiedzi, ale nie tylko na pytania, które poruszyłem w tym liście z perspektywy specyficznie ekumenicznej, ponieważ jesteście kierownikiem naukowym ÖAK po stronie protestanckiej i poprosiliście mnie o odpowiedź na ten temat.

Natomiast interwencja Kongregacji Nauki Wiary dotyczy wielu innych aspektów katolickiej nauki wiary, zwłaszcza w odniesieniu do koncepcji Kościoła, Eucharystii i posługi święceń, które zdaniem Kongregacji nie zostały w sposób zadowalający ujęte w Votum Mój list otwarty do Pana z pewnością nie jest miejscem, w którym można odnieść się do tych pytań, tym bardziej, że jako pierwszy powinien wypowiedzieć się katolicki przedstawiciel Dyrekcji Naukowej ÖAK.

Mam nadzieję, że Pan, drogi Profesorze Leppin, znajdzie w powyższych wierszach, przynajmniej w ich podstawowych zarysach, "merytoryczną reakcję" na Deklarację ÖAK, na którą liczyłem. Pozostaję do waszej dyspozycji, z serdecznymi pozdrowieniami z "biura Rady ds. Jedności", dla której ważnym zamiarem jest także dalszy postęp w ekumenicznym pojednaniu, w nadziei, że przynajmniej wśród nas zapanuje zgoda, iż także w tak trudnych, ale ważnych dyskusjach żadna ze stron nie powinna odmawiać drugiej poważnej woli ekumenicznej.

Twój, 

Kurt Kardynał Koch

Ewangelizacja

Wirtualne spotkanie, by rok później przeżyć Kongres Laickości

To wirtualne spotkanie ma na celu promocję pokongresową i uznanie dla trwającej pracy w diecezjach pomimo niepowodzeń spowodowanych przez koronawirusa. 

Maria José Atienza-12 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

W rok po obchodach Kongresu Świeckich "Lud Boży wychodzi" grupy, ruchy i wszyscy zainteresowani wezmą udział w wirtualnym spotkaniu, aby przeżyć kongres i dokonać przeglądu kolejnych prac prowadzonych w poszczególnych diecezjach.

Zorganizowane przez Komisję Episkopatu ds. Świeckich, Rodziny i Życia EWG spotkanie online odbędzie się w najbliższy piątek 19 lutego o godzinie 19:00, a poprowadzi go Ana Medina.

Spotkanie "Ożywić Kongres, aby ożywić proces".

W tym zaproszeniu online wezmą udział Msgr. Luis ArgüelloW Kongresie Świeckich wezmą udział: Isaac Martín, delegat Apostolstwa Świeckich z Toledo, członek komitetu wykonawczego i merytorycznego Kongresu Świeckich oraz Rady Doradczej Świeckich; młoda Kordowianka Pilar Rodríguez-Carretero, krajowy lider młodzieży Cursillos de Cristiandad i członek komitetu wykonawczego, logistycznego i organizacyjnego Kongresu Świeckich; David Roces, młody członek Acción Católica General de Oviedo oraz Isabel García, członkini Vida Ascendente.

Spotkanie ma być impulsem do pracy diecezji, ruchów i stowarzyszeń świeckich, które mimo sytuacji związanej z koronawirusem niestrudzenie promowały i zachęcały do udziału w kongresie posoborowym wśród swoich realiów.

Ekologia integralna

Czy środki paliatywne to rzeczywiście duży koszt dla systemu?

Specjalistyczna opieka paliatywna nie tylko poprawia samopoczucie chorych z ciężkim cierpieniem, ale także stanowi znaczną oszczędność kosztów dla każdego szpitala i dla systemów opieki zdrowotnej (NHS) poszczególnych krajów.

Rafał Górnik-12 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Około połowa wszystkich chorych z poważną chorobą, której towarzyszy ciężkie cierpienie, nie otrzymuje w Hiszpanii specjalistycznego leczenia w ramach opieki paliatywnej. Niektóre badania określają tę liczbę na sześć na dziesięć, czyli 60 procent.

W skali globalnej liczba ta jest wyższa, biorąc pod uwagę np. mniejszą dostępność usług świadczących tego typu opiekę oraz zmniejszone lub nawet niskie zużycie opioidów w niektórych częściach świata.

Niektórzy ekonomiści i menedżerowie zdrowia, wraz z pracownikami służby zdrowia, od pewnego czasu badają niechęć niektórych krajów i środowisk do wdrażania usług opieki paliatywnej. Nie najmniejszym z nich są potencjalne koszty.

Pogląd, że środki paliatywne są droższe, był przedmiotem globalnego przeglądu.

Miguel Sánchez Cárdenas- Badacz Atlantów

Obawy są następujące. Postawmy się w roli planisty zdrowotnego, któremu powiedziano, że oprócz zapewnienia opieki nad pacjentem, na przykład przez zespół kardiologów, trzeba wezwać inny zespół, który zajmie się pacjentem. Na pierwszy rzut oka brzmi to jak wzrost kosztów. "Jeśli muszę wezwać dodatkowy zespół do tego, który leczy chorobę, to brzmi to kosztownie" - wyjaśnia. Miguel Sánchez CárdenasAle ten sposób argumentacji stał się przedmiotem globalnej rewizji - mówi badaczka programu Atlantes Instytutu Kultury i Społeczeństwa Uniwersytetu Nawarry.

Sprawozdanie z Jama Medycyna Wewnętrzna

Jednym z najczęściej analizowanych raportów jest ten opublikowany przez Jama Medycyna WewnętrznaWydanie 2018 czasopisma wydawanego przez American Medical Association. Została ona przeprowadzona przez System opieki zdrowotnej Mount Sinai y Trinity College w Dublinie w Irlandii i połączył dane z sześciu wcześniejszych badań obejmujących ponad 130 000 dorosłych przyjętych do szpitali w Stanach Zjednoczonych w latach 2001-2015. Spośród tych chorych 3,6 proc. otrzymało konsultację z zakresu opieki paliatywnej jako dodatek do innej opieki szpitalnej.

Według raportu szpitale zaoszczędziły średnio 3 237 dolarów na jednym pacjencie (prawie 2 700 euro przy obecnym kursie wymiany), w trakcie pobytu w szpitalu, gdy opieka paliatywna została dodana do rutynowej opieki, w porównaniu z tymi, którzy nie otrzymali opieki paliatywnej. Opieka paliatywna wiązała się z oszczędnościami kosztów, w przeliczeniu na pobyt w szpitalu, w wysokości 4 251 dolarów (3 542 euro) na pacjenta z chorobą nowotworową i 2 105 dolarów (1 754 euro) w przypadku osób z rozpoznaniem nienowotworowym. Oszczędności były wyższe w przypadku pacjentów z większą liczbą chorób.

Szpitale zaoszczędziły średnio 3 237 USD na jednym pacjencie objętym opieką paliatywną

Przyczyny oszczędności zostały podsumowane przez autora analizy, Johna Comminsa, w następujący sposób Opieka paliatywna oszczędza pieniądze szpitala. Programy opieki paliatywnej, które lepiej radzą sobie z bólem i poprawiają koordynację opieki, skutkują krótszymi pobytami w szpitalu i niższymi kosztami, szczególnie w przypadku najbardziej chorych pacjentów - wynika z raportu, którego głównym autorem jest Peter May, badacz ekonomii zdrowia w Centrum Polityki Zdrowotnej i Zarządzania na Uniwersytecie Kalifornijskim w Nowym Jorku. Trinity College z Dublina.

Także katalońskie szpitale

Kiedy Sánchez Cárdenas został zapytany o pracę Dr. Gómez Batistektóry ponad dekadę temu utrzymywał, że specjalistyczna opieka paliatywna pozwala zaoszczędzić systemowi 60 proc. kosztów, jakie poniósłby śmiertelnie chory pacjent bez takiej opieki, zwrócił uwagę, że w wyliczeniach oszczędności ważny jest czynnik czasu.

"Gómez Batiste stwierdził, że istnieje spadek kosztów na jednego pacjenta leczonego za pomocą opieki paliatywnej o średnio 3 000 euro, ale w innych badaniach dokonano innych szacunków" - mówi badacz z Atlantes. "Zależy to również od tego, kiedy chory zgłasza się do programu opieki paliatywnej: czy jest to wczesny okres choroby, czy też późniejszy. Jasne jest, że im wcześniej się pojawi, tym więcej oszczędności dla systemu. Zasadniczo dlatego, że pozwala uniknąć zabiegów, które są zbędne u schyłku życia i które zamiast leczyć lub łagodzić objawy, zwiększają ludzkie cierpienie".

Im wcześniej rozpocznie się opieka paliatywna nad chorym, tym większe są oszczędności dla systemu.

Badania dr Xaviera Gómeza Batiste wykazały, że w samej Katalonii opieka paliatywna pozwoliła zaoszczędzić w 2006 roku 33,5 mln euro rocznie, co jest kwotą wyższą niż całkowity koszt wydatków strukturalnych na całą opiekę paliatywną we wspólnocie autonomicznej - donosi ABC. Jego zdaniem wniosek ten można ekstrapolować na cały kraj. Swoje wnioski uzasadnia tym, że "dobrze zaplanowana i sprawowana szpitalna lub domowa opieka paliatywna zapobiega wielu problemom i pozwala uniknąć sytuacji, w której pacjenci uciekają się do pomocy doraźnej lub trafiają na oddziały ostre, ponieważ jest to najłatwiejszy lub jedyny sposób, jaki mają pod ręką, gdy potrzebują pomocy medycznej".

Sánchez Cárdenas uważa, że "należy również zauważyć, że badania oceniające koszty opieki paliatywnej zbieżnie wskazują, że im wcześniej zostanie zapewniona opieka paliatywna, tym większy będzie jej sukces, jeśli chodzi o skuteczność leczenia". Innymi słowy, można zważyć na terapie, które są dobre dla pacjentów, ale też takie, które będą prowadziły do uzależnienia od leczenia, które nie poprawiają jakości życia pacjenta i pogarszają koszty ponoszone przez system".

Z drugiej strony dyrektorzy sektora zdrowia, tacy jak Zacarías Rodriguez z Fundacji Nowe Zdrowie, zapewniali, że "inwestowanie w opiekę paliatywną ratuje system, czyni go bardziej zrównoważonym i poprawia jakość życia ludzi". Zgodnie z tymi założeniami fundacja przekonuje, że przy wdrożeniu odpowiednich metod zarządzania "opieka paliatywna pozwoliłaby zaoszczędzić systemowi opieki zdrowotnej od 20 do 35 proc. kosztów, poprawiając jakość życia chorych i zwiększając satysfakcję pacjentów, rodzin i opiekunów nawet o 97 proc.".

W poszukiwaniu myślenia dywergencyjnego

Interesujące byłoby zbadanie historycznego momentu, w którym rozpoczął się ten proces utraty smaku na konfrontację z różnicą. Kiedy różnica stała się dla nas tak nieznośna? Albo kiedy staliśmy się tak zgorzkniali?

12 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Został zwolniony, ponieważ jako pierwszy zgłosił pewną historię podczas wyborów prezydenckich w USA. Tyle, że była to historia polityczna, która użądliła widzów jego kanału, a jeszcze bardziej redaktora. Stało się to w Stanach Zjednoczonych, ale echo przyszło do nas w linijkach artykułu redakcyjnego, który Chris Stirewhalt, dziennikarz zaangażowany w sprawę, napisał dla Los Angeles Times. Żywiołowy utwór, w którym autor przejmuje pałeczkę zwolnienia, by rozumować o napięciu między dwoma przeciwstawnymi słowami, przyzwyczajenie i informacjai informacji.

Amerykańska opinia publiczna, czytamy, została wypchana (metaforycznie) przez rodzaj produktu medialnego o wysokiej zawartości kalorii (fake news) i słabej zawartości odżywczej (prawda) i przyzwyczaiła się, dezinformując. Do tego stopnia, że kiedy przekazuje się mu wiadomości, czyli wystawia na działanie czystej informacji, organizm załamuje się, nie uznaje codziennej diety, odrzuca ją aż do wymiotów.

rozbieżna rozmowa

Metafora jest przesadzona, ale rzuca światło na zakątek, który dobrowolnie pozostawiamy w cieniu: wielu z nas jest obecnie w stanie słuchać tylko tego, co już wie lub co chcemy usłyszeć, albo potwierdza nasz osąd. Mamy skłonność do habituacji, wygodnie nam się żyje z narracją uproszczonej rzeczywistości, w której przeszkadza nam napływ myśli odmiennej: jest ona przedstawiana jako dysydencka, nie jest nawet rozpoznawana jako to, czym jest, czyli czymś innym niż my, o ciekawym potencjale. W związku z tym odrzuca się a priori.

Jesteśmy przyzwyczajeni do narracji o uproszczonej rzeczywistości, w której pojawienie się myślenia rozbieżnego jest niepokojące.

Interesujące byłoby zbadanie historycznego momentu, w którym rozpoczął się ten proces utraty smaku na konfrontację z różnicą. Kiedy różnica stała się dla nas tak nieznośna? Albo kiedy staliśmy się tak zgorzkniali?

Dla naszych łacińskich autorów, "divergenza"był codziennym wymiarem, z którym trzeba było sobie radzić, w wojnie, polityce i filozofii. łac. divertodiversum wskazuje na zwrot w kierunku dwóch przeciwnych, odrębnych, odległych stron. Dla Cezara różna może być np. ścieżka, która przebiega w kierunku przeciwnym do pożądanego (iter a proposito diversum), więc może być zdradliwy, ale atrakcyjny; natomiast dla Sallusta jest to właściwe słowo na określenie zawirowań między skrajnymi emocjami, między strachem a rozpustą (metu atque lubidine divorsus agitabatur).

Tu, między Cezarem a Sallustem, znajduje się bolesny i fascynujący punkt: rozbieżność przesuwa, otwiera okna, pokazuje różne strony, a więc wystawia nas na ryzyko. Jak to ze zmianą zdania, z akceptacją, że można zrobić krok do tyłu lub w jedną stronę. Ujawnia rzeczy dotyczące otaczającej nas rzeczywistości, zjawiska, których nie widzieliśmy, a tym bardziej nie obliczyliśmy. Dlatego jest nam potrzebny, zwłaszcza gdy świat wokół nas jest coraz bardziej złożony, a próby jego uproszczenia tylko nas rozpraszają.

Rozmowa (od cum - verto, ten sam skład co di-verto) prosi nas o dialog z tymi, którzy nie są tacy sami, którzy nie myślą tak samo.

Na szczęście (i nie jest to tylko zabawa w etymologię) istnieje sposób, aby wytrzymać próbę rozbieżności bez spadania z ciemnych klifów: nazywa się to rozmową.

Rozmowa (od. cum - vertotaki sam skład jak di-verto) prosi nas o dialog z tymi, którzy nie są tacy sami, którzy nie myślą tak samo i nie widzą tak samo jak my, a jednak uczestniczą w tej samej wspólnocie.

Rozmowa jest czasem zaufania do własnej odmienności, a jednocześnie pozwoleniem na to, aby rozbieżne opinie innych osób inwestowały w nas samych, abyśmy mogli wkraczać w niewyobrażalne dotąd sfery kreatywności. Szczera rozmowa o tym, jak dostosować styl życia, politykę i gospodarkę w następstwie pandemii, jest najbardziej banalnym przykładem, jaki można zaproponować. Ale każdy może to dostrzec w swoim codziennym doświadczeniu: na różnych poziomach rozmowa jest zaproszeniem do zrzucenia swoich obowiązków na innych.

Ci, którzy "przyzwyczaili się" (by zapożyczyć wyrażenie amerykańskiego dziennikarza) do tego typu rozmów, raczej z nich nie zrezygnują. Bo to aktywizacja człowieczeństwa: osobiste pokłady pewników i projektów są ryzykowane dla wyższej stawki. Przeciwdziała uzależnieniom, tej nieprzyjemnej formie otyłości duszy.

Owszem, trzeba z czegoś zrezygnować, ale to, co się zyskuje, to więcej. Jest to kwestia czynów, a nie słów.

AutorMaria Laura Conte

Doktorat z literatury klasycznej i doktorat z socjologii komunikacji. Dyrektor ds. komunikacji Fundacji AVSI z siedzibą w Mediolanie, zajmującej się współpracą rozwojową i pomocą humanitarną na całym świecie. Za swoją działalność dziennikarską otrzymała kilka nagród.

Nudne homilie? Przepowiadanie bez zabijania z nudów

Czy zasnąłeś podczas kazania na Mszy Świętej? Nie, nie jesteś jedyny i niejednokrotnie przyczyna leży w naprawdę nudnym kazaniu.

12 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Kiedy przygotowywałem się do zawodu księdza, prawie zawsze zasypiałem podczas homilii na Mszy św. Zwłaszcza, gdy jeden z moich przełożonych - nie pytajcie, nie powiem kto - był tym głoszącym. Zawsze zasypiałam. Nigdy nie zawiodłem. Jest cała technika, którą doskonalisz, żeby nie zauważać za bardzo, że śpisz na Mszy. Czasami będzie to wyglądało, jakbyś przytakiwał temu, co mówi ksiądz; czasami będzie to wyglądało, jakbyś był pogrążony w kontemplacji, albo może to wyglądać, jakbyś był wzruszony i nie mógł podnieść głowy, żeby nie pokazać łez. Prawda jest taka, że byłem, siłą rzeczy, śpiący.

Pewnego dnia, po przyznaniu się do tego, chciałem przekonać samego siebie, że problem nie leży po stronie kaznodziei, ale mojej, i postanowiłem, że przepiszę homilię w całości, od "pe" do "pa". W ten sposób, unikając senności, byłabym w stanie zrozumieć głębię przekazu, który przy innych okazjach sprawił, że wpadłam w ramiona Morfeusza. Powiedziane i zrobione. Tego dnia zapisałem wszystko, co powiedział dobry ksiądz. Potem przeczytałem. Przeczytałem to jeszcze raz. Podkreśliłem to. W końcu doszedłem do strasznego wniosku, że po prostu nic nie powiedział. To było 20 minut nic nie mówienia i nie przestawania mówić. Nie sądziłem, że to możliwe, ale tak było. Potem zdałem sobie sprawę, że jest to częstsze niż się wydaje i że nie jest to wyłączna specjalność księży; politycy, nauczyciele, nawet wykładowcy chodzą po tych nihilistycznych miejscach komunikatywnie mówiąc i prowokują, czy chcą czy nie, czy wiedzą o tym czy nie, ten sam sen, którego doznałem w tych bardzo długich homiliach w moich czasach studenckich.

Jest to częstsze niż się wydaje i nie jest to wyłączna specjalność księży; politycy, profesorowie, nawet wykładowcy chodzą po tych miejscach i prowokują ten sam sen.

Nuda w homiliach nie jest niczym nowym. Dzieje Apostolskie opowiadają, że w Troas, mieście położonym na wybrzeżu Morza Egejskiego, św. Paweł wygłaszał kazanie do chrześcijan. Na trzecim piętrze, siedząc na parapecie okna, słuchał go młody chłopak, Eutychiusz. Jego również ogarnęła senność i zasnął. W tym momencie upadł na ziemię i zabił się. Dosłownie umarł z nudów. Historia kończy się dobrze, bo św. Paweł reanimuje chłopca i oddaje go matce, która już wcześniej straszyła go workiem, ale pozostaje jako przestroga dla nawigatorów na burzliwych wodach kaznodziejstwa. W tym przypadku św. Paweł miał wiele do powiedzenia; porażka polegała, być może, na tym, że chciał powiedzieć za dużo. Zawiodło go nie "co", ale "jak".

Ludzie znudzeni i nudni są wszędzie we wszystkich warstwach Kościoła. Nawet biskupi nie są oszczędzani od bycia ogarniętym sennością przy przepowiadaniu ich brata w episkopacie. W tych ceremoniach biskupi doza staje się bardziej widoczna dla oczu wszystkich przez pochylenie mitry na głowie, co nie pozwala na żadną strategię jej ukrycia.

Chciałabym pomóc, żeby to się Wam nie przytrafiło i chciałabym spisać kilka pomysłów, żeby sprawdzić, czy mogę zastosować tę historię do siebie.

Podczas moich ostatnich lat w seminarium miałem szczęście być przydzielonym do parafii w centrum Madrytu, do parafii Concepción de Nuestra Señora. Tam my, seminarzyści, robiliśmy wszystko. W niedziele robiłem trzy rzeczy i wszystkie trzy bardzo mi się podobały. Najpierw grałem na organach na Mszy św. o godz. 11.00. Następnie pomagałem przy Mszy św. o godz. 12.30. Ale najbardziej podobało mi się to, co nastąpiło po tym: na Mszy św. o godz. 14.00 Mszę św. odprawił wyjątkowy ksiądz, Pablo Domínguez.

Było przygotowanie, inteligencja, pasja, bliskość i chęć porozumienia.

Duży kościół był pełen młodych ludzi, by się modlić, a także by go słuchać. Zawsze zostawałem na zapleczu, by słuchać jego homilii. Nigdy nie zasnęłam. Podobnie jak cały kościół, byłem pochłonięty, zauroczony, uchwycony słowami Pawła. Jego przesłanie poruszało głowę, dotykało serca i poruszało wolę. Wydobył nowość z tego, co zwykłe, i sprawił, że ze zdumieniem dostrzegłeś w Ewangelii rzeczy, które już znałeś i przeoczyłeś tysiące razy. Myślę, że to właśnie wtedy zacząłem pasjonować się kaznodziejstwem.

Instynkt? Naturalny dar? Być może, ale jestem przekonany, że było tam też przygotowanie, inteligencja, pasja, bliskość, chęć porozumienia i wiele innych rzeczy, o których chciałbym w tych wierszach opowiedzieć.

A więc dla ciebie, który musisz głosić kazania co tydzień lub codziennie, dla ciebie, bracie kapłanie lub diakonie, dla ciebie, który przygotowujesz się do kapłaństwa w seminarium, nawet dla ciebie, biskupie, następco apostołów i "zwiastunie Słowa" - jak mówił św. Jan Paweł II (por. Pasterze GregisTo niektóre z idei, które staram się sobie powtarzać, gdy przygotowuję się i gdy głoszę kazania, mając na celu przekazywanie Ewangelii Jezusa Chrystusa w każdą niedzielę, porywając ludzi, a nie usypiając i zanudzając na śmierć cierpiących parafian.

AutorJavier Sánchez Cervera

Kapłan. Proboszcz parafii San Sebastián Mártir de San Sebastián de los Reyes (Madryt).

Hiszpania

"Jeśli spojrzymy na innych w inny sposób, zaczniemy się naprawdę troszczyć".

Rozmowa z José Luisem Méndezem, dyrektorem Wydziału Duszpasterstwa Służby Zdrowia Konferencji Episkopatu Hiszpanii, z okazji Światowego Dnia Chorego.

Maria José Atienza-11 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W święto Matki Bożej z Lourdes przypada Światowy Dzień Chorego, który w tym roku Kościół hiszpański obchodzi pod hasłem "Troszczmy się o siebie nawzajem".

Z tej okazji, Omnes przeprowadził wywiad José Luis Méndez, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Służby Zdrowia w Konferencja Episkopatu Hiszpanii.

 P - Jak możemy wykorzystać Dzień Chorego do uświadomienia sobie potrzeby wzajemnej pomocy i prawdziwego braterstwa?

 R- Musimy to wykorzystać, aby sobie nawzajem pomóc. Z jednej strony ci, którzy są zdrowi, modlą się za chorych i tych, którzy się nimi opiekują, a jednocześnie chorzy mogą ofiarować każdą chwilę samotności czy cierpienia. Wszystko to jest tajemnicą, przez którą Chrystus czyni nas uczestnikami swego odkupienia i dlatego ma nieocenioną wartość dla całej ludzkości.

P - Jak przeżyć ten Dzień pośród czasu naznaczonego koronawirusem i z codziennymi wiadomościami o zgonach, zarażeniach..., które mogą wywołać niepokój wśród chrześcijan?

 R- Przede wszystkim nie wolno nam osiadać w kulturze narzekania. To prawda, że czasy są trudne, liczby zgonów i przyjęć do szpitali sprawiają, że nasze serca się kurczą, ale możemy zająć dwa stanowiska: możemy pozostać przy danych i być przerażeni, albo możemy słuchać danych, polecać tych, którzy zostali przyjęci i proponować powtarzanie przez cały dzień krótkiej modlitwy za tych, którzy zostali przyjęci lub którzy zmarli. Musimy bardziej myśleć o Niebie, dać powód naszej nadziei, bo zło ma swój kres, bo Bóg postawił mu granicę w Jezusie Chrystusie.

W obliczu sytuacji pandemicznej nie możemy zadowolić się "kulturą skargi".

P- Jak możemy nadal zachęcać do podkreślania znaczenia opieki i godności osób chorych i starszych?

R - Pierwsza rzecz to prosić Matkę Bożą o przemianę naszych serc, aby pomagała nam patrzeć na innych z czułością. Bardzo podoba mi się to określenie pontyfikatu papieża Franciszka "rewolucja czułości". Bez tej czułości opieka jest jedynie kwestią techniczną. Jeśli będziemy w stanie spojrzeć na innych w inny sposób, poczujemy się zaangażowani w ich ból, ograniczenia, cierpienie... i wtedy zaczniemy się naprawdę troszczyć. Opieka "techniczna" jest niezbędna, ale istnieje też głębsza opieka: opieka polegająca na pieszczotach, spojrzeniu, umiejętności słuchania.

Jeśli patrzymy oczami Chrystusa, odkrywamy, że jedna minuta życia umierającego pacjenta jest okazją do miłości i jest warta wieczności.

P - Jak możemy dokonać dalszego postępu w szerzeniu kultury życia?

R- Przede wszystkim modlić się, a także zachęcać ludzi do innego spojrzenia. Jak mówi ta modlitwa "Obym widział twoimi oczami mojego Chrystusa, Jezusa mojej duszy".. Wtedy zrozumiemy, co to znaczy naprawdę dbać. Odkrywamy, że jedna minuta życia umierającego pacjenta, to okazja do miłości, która warta jest wieczności.

Kultura

Konferencja przygląda się 50-leciu doktoratu św. Teresy od Jezusa

Międzynarodowy Kongres "Kobieta wyjątkowa. Pięćdziesiąt lat od doktoratu św. Teresy od Jezusa" ma stanowić ramy dla spotkania, dialogu i debaty naukowej.

Maria José Atienza-11 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Od 12 do 15 kwietnia w stolicy Avili odbędzie się Międzynarodowy Kongres "Wyjątkowa Kobieta. Pięćdziesiąt lat od doktoratu świętej Teresy od Jezusa". Konferencja jest promowana przez. Biskupstwo w Avilathe Karmelitów bosych i Uniwersytet Katolicki w Avili z okazji 50-lecia doktoratu św. Teresy od Jezusa.

Na kongresie liczy się również współpraca m.in. Katolicki Uniwersytet Eichstätt-Ingolstadt i, będzie rozwijany w sposób bimodalny -online i face-to-face-.

Międzynarodowy Kongres "Kobieta wyjątkowa. Pięćdziesiąt lat od doktoratu św. Teresy od Jezusa" ma stanowić ramy dla spotkania, dialogu i debaty naukowej. Kongres ma szereg centralnych tematów, wokół których będą się obracać poszczególne referaty.

Tematyka kongresu

    Teologia duchowa. Mistycyzm w kontekście akademickim w XX i XXI wieku.

    Kobiety i Kościół.

    Relacje, paralele i kontrasty między św. Teresą od Jezusa a innymi świętymi doktorami Kościoła.

    Nowa ewangelizacja

Wśród prelegentów na tym kongresie znajdą się m.in. Karta. Aquilino Bocos który będzie mówił na temat "Reforma terezjańska i nasza reforma. Niezapomniana lekcja pierwszej kobiety doktora Kościoła",. Prof. dr Marianne Schlosser z referatem "Eklezjalne znaczenie ogłoszenia kobiety nauczycielki modlitwy doktorem Kościoła". Kobiece oblicze Kościoła" lub. Dr Silvano Giordano ocd którzy będą rozwijać drogę św. Teresy od Jezusa aż do doktoratu.

Święta Teresa od Jezusa. Doktor Kościoła

Paweł VI ogłosił św. Teresę od Jezusa doktorem Kościoła, pierwszą kobietą, która otrzymała ten tytuł. W homilii podczas uroczystości 27 września 1970 r. Paweł VI odniósł się do niej jako do "tej świętej, tak osobliwej i tak wielkiej, rodzącej w naszych umysłach bogactwo myśli. Widzimy ją przed nami jako kobietę wyjątkową, jako zakonnicę, która cała spowita w pokorze, pokucie i prostocie promieniuje wokół siebie płomieniem swej ludzkiej żywotności i swej dynamicznej duchowości; widzimy ją ponadto jako reformatorkę i założycielkę historycznego i zasłużonego zakonu, jako błyskotliwą i owocną pisarkę, jako nauczycielkę życia duchowego, jako niezrównaną kontemplatorkę i niestrudzoną duszę czynną".

Wszystkie informacje o kongresie na stronie https://congresosantateresadoctora.es/

Więcej
Aktualności

"Projekty Manos Unidas pokazują, że inny świat jest możliwy".

Katolicka organizacja pozarządowa Manos Unidas przedstawiła dziś swoją kampanię "Contagia solidaridad para acabar con el hambre" (Szerzenie solidarności, aby położyć kres głodowi), prezentując świadectwa Raquel Reynoso z Peru i Alicii Vacas z Izraela.

Maria José Atienza-10 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Prezentacja Manos Unidas na ten rok 202.1 przedstawiła niektóre z grup najbardziej dotkniętych głodem i ubóstwem na świecie: rdzenne społeczności w Ayacucho i afrykańskie kobiety szukające azylu w Izraelu.

Podczas swojego wystąpienia, Alicia VacasSzefowa Sióstr Misjonarek Comboni na Bliski Wschód i Azję, zaczęła od wyjaśnienia, że choć Izrael nie jest krajem biednym, to "istnieją tam strefy ubóstwa, a przede wszystkim chroniczna sytuacja dyskryminacji niektórych grup, takich jak afrykańscy migranci czy palestyńscy Beduini z terytoriów okupowanych lub uchodźcy z Iraku i Syrii".

Projekt "Kuchinate

Alicia Vacas skupiła swoją interwencję na afrykańskich kobietach z grup migrantów z Sudanu Południowego i Erytrei. Kobiety te doznały nadużyć i przemocy i nie zostały uznane przez rząd za uchodźców. Zanim przybyli do Izraela, cierpieli, jak powiedział ten misjonarz, "wszelkiego rodzaju trudy i przemoc: przeprawa przez pustynię, aby dotrzeć do Izraela, uprowadzenie i przemoc ze strony mafii, tortury i wymuszenia...".

Zmiana mentalności

Doświadczenia, którymi niełatwo było się podzielić, aby im pomóc, aż do momentu, gdy misjonarka Comboni, z pochodzenia Erytrejka, wyjaśniła, że w jej kraju smutki kobiet dzieliło się poprzez robienie na drutach. Tak narodził się Kuchinate (szydełko w języku Tigrinya), który rozwija się dzięki wsparciu Manos Unidas. Dzięki opatrznościowemu darowi tkaniny na koszulki, kobiety zaczęły spotykać się, by wyplatać szydełkowe koszyki, a tym samym zaczęły też wyplatać osobiste relacje i otwierać rany.

Kuchinate służy obecnie "ponad 300 kobietom w sytuacji skrajnej bezbronności, które tworzą ten projekt. Otrzymują przede wszystkim wsparcie psychospołeczne i zawodowe, ułatwiające im integrację ze społeczeństwem izraelskim i uznanie ich za uchodźców".

Szefowa sióstr misjonarek Comboni na Bliski Wschód i Azję podkreśliła, że Kuchinate jest "przykładem, że "inny świat jest możliwy, że istnieją alternatywy dla strachu, dla wykluczenia (...) i że alternatywą jest solidarność i troska o dobro wspólne, co jest przedmiotem kampanii Manos Unidas w tym roku i o czym przypomina nam papież Franciszek w Fratelli tutti"", a swoje wystąpienie zakończyła wezwaniem, by "uczynić ten kryzys okazją do postawienia się w sytuacji tych, którzy cierpią najbardziej".

Peru: woda i równouprawnienie kobiet

Z Peru, prezes stowarzyszenia SER (Servicios Educativos Rurales), Raquel ReynosoUE podkreśliła wrażliwość, jaką pandemia wykazała wobec całego społeczeństwa.

Reynoso opowiedziała o sytuacji mieszkańców Ayacucho (Peru), obszaru, w którym pracuje nad projektami przy wsparciu Manos Unidas. Oprócz pandemii Covid, ludzie ci cierpieli z powodu "braku wody pitnej, są to społeczności, które żyją z dnia na dzień i jeśli nie wyszli na sprzedaż, umierali z głodu lub umierali na Covid". Ponadto wiele z nich nie posiada elektryczności i nie mogło zachować żywności na czas uwięzienia".

Opisała również sytuację kobiet, z którymi pracuje, a które odczuwają skutki konfliktów zbrojnych, które od dziesięcioleci szaleją w tym rejonie, a także dyskryminację z powodu tego, że są kobietami. To właśnie te kobiety są jednak odpowiedzialne za pracę na roli.

Reynoso skupił się na dwóch liniach pracy, przy wsparciu Manos Unidas, z zachęcającymi rezultatami: realizacja projektów sanitarnych i dostęp do wody oraz promocja projektów na rzecz awansu kobiet, tak aby one, jak również ich środowisko rodzinne i społeczne, rozumiały swoje zbiorowe prawa, były uznawane i doceniane, a także miały dostęp do stanowisk kierowniczych jak mężczyźni.

Reynoso podkreślił solidarność, jaką wykazały społeczności wiejskie tego peruwiańskiego obszaru w czasach pandemii, która bardzo mocno dotknęła ten obszar. Solidarność wśród samych sąsiadów, ale która sprawiła, że zaczęli oni również np. wysyłać żywność do obszarów miejskich oraz tworzyć rodzinne i społeczne ogrody, aby pomagać sobie nawzajem. Solidarność, która "może być zaraźliwa i widzimy, jak ludzie potrafią się dzielić tym, co mają niewiele".

Książki

Przekształcone rany

José Miguel Granados poleca lekturę Kochany jak japrzez Miriam James Heidland.

José Miguel Granados-10 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Profil książki

Tytuł: Kochany jak ja. Zaproszenie do nawrócenia, wolności i uzdrowienia przez Jezusa
AutorMiriam James Heidland, S.O.L.T.
Redakcja: Ave Maria Press
Rok: 2014
Strony: 106

"Każdy ból, który nie jest przekształcony, jest przekazywany - Każda rana, która nie jest przekształcona, jest przekazywana. To jedno z najmocniejszych stwierdzeń siostry Miriam James Heidland w jej imponujących świadectwach i rozmowach tematycznych (które można zobaczyć w mediach społecznościowych) czy w jej ostatniej publikacji: Loved as I Am. Zaproszenie do nawrócenia, wolności i uzdrowienia przez Jezusa. Zaproszenie do nawrócenia, wolności i uzdrowienia przez Jezusa).

Autorka, siostra Miriam James Heidland

Rzeczywiście, doświadczenie uczy nas, że dusza chora na grzech sączy truciznę i gorycz. Jednocześnie widzimy, że każda rana serca uleczona przez łaskę czyni człowieka mądrzejszym, bardziej wdzięcznym i pokornym: pozwala mu wylewać czułość i dobroć Pana wszędzie wokół, a zwłaszcza na cierpiących braci i siostry. 

Tak jest w przypadku tej dynamicznej, religijnej kobiety z Teksasu, potomkini niemieckich imigrantów, która w uniwersyteckiej młodości była siatkarką, a także przeszła przez bolesny okres, z dala od Boga, uwięziona przez nałogi. Pan przyszedł do niej współczująco w miłosiernym spojrzeniu starszego kapłana, który pomógł jej wstać i odważnie wejść na piękną drogę miłości do całości dla Chrystusa.

Widzimy, że każda rana serca uleczona przez łaskę czyni człowieka mądrzejszym, wdzięczniejszym i bardziej pokornym.

Publiczność była poruszona autentycznością i siłą tej konsekrowanej kobiety, która po prostu pokazała swoje nieszczęścia oczyszczone przez Boże miłosierdzie, stając się przekonującym świadkiem radości Ewangelii. Jej nowe serce promieniuje pięknem naśladowania Chrystusa.

Również nasze życie, przemienione i uzdrowione przez Ducha Pańskiego, pełne i świetliste, doprowadzi wielu do przyjęcia mocy Jezusa, lekarza dusz, drogiego przyjaciela i zbawiciela świata.

Watykan

"Ten, kto się modli, jest jak kochanek, nosi w swoim sercu osobę, którą kocha".

Papież Franciszek zastanowił się, w. przesłuchanie w najbliższą środę 10 lutegoModlitwa w życiu codziennym, która przenika wszystkie aspekty naszego życia.

David Fernández Alonso-10 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek zwrócił się do wiernych na całym świecie z Biblioteki Pałacu Apostolskiego w środę rano, 10 lutego.

Modlitwa w życiu codziennym

W poprzedniej katechezie Ojciec Święty zastanawiał się nad tym, jak modlitwa chrześcijańska jest "zakotwiczona" w liturgii. Przy tej okazji Franciszek podkreślił, jak z liturgii modlitwa wraca do codziennego życia: "na ulicach, w urzędach, w środkach transportu... I tam trwa dialog z Bogiem: ci, którzy się modlą, są jak zakochani, którzy zawsze noszą w sercu swoją ukochaną osobę, gdziekolwiek by byli".

Papież potwierdza, że "w rzeczywistości wszystko jest podejmowane w tym dialogu z Bogiem: każda radość staje się powodem do pochwały, każda próba jest okazją do prośby o pomoc".

Dlatego też "modlitwa jest zawsze żywa, jak płomień ognia, nawet gdy usta nie mówią. Każda myśl, nawet jeśli jest pozornie "profanum", może być zaimpregnowana modlitwą.

Tajemnica Boga

W tym samym duchu odniósł się także do modlitewnego aspektu inteligencji, wskazując, że "jest ona oknem na tajemnicę: oświetla kilka kroków, które są przed nami, a następnie otwiera się na całą rzeczywistość, która ją poprzedza i przewyższa". Dla Papieża "ta tajemnica nie ma oblicza niepokojącego czy niepokojącego: poznanie Chrystusa daje nam pewność, że tam, gdzie nie widzą nasze oczy i oczy naszego umysłu, nie ma nicości, lecz nieskończona łaska.

Modlitwa chrześcijańska zaszczepia w sercu człowieka niezwyciężoną nadzieję: "jakiekolwiek doświadczenie dotknie naszej drogi, miłość Boża może je przemienić w dobro".

Każdemu rozpoczynającemu się dniu, jeśli jest witany w modlitwie, towarzyszy odwaga.

Papież Franciszek

Papież zastanawiał się następnie nad znaczeniem stawiania czoła teraźniejszości z radością: "Nie ma innego wspaniałego dnia niż dzisiejszy, który przeżywamy. I to właśnie modlitwa przemienia ją w łaskę, a raczej przemienia nas: pacyfikuje gniew, podtrzymuje miłość, pomnaża radość, zaszczepia siłę do przebaczenia. W pewnym momencie wyda nam się, że to już nie my żyjemy, ale że łaska żyje i działa w nas poprzez modlitwę. Każdemu rozpoczynającemu się dniu, jeśli jest objęty modlitwą, towarzyszy odwaga, aby problemy, z którymi trzeba się zmierzyć, nie były przeszkodami na drodze do naszego szczęścia, ale wezwaniami Boga, okazjami do naszego spotkania z Nim.

Módlcie się za wszystkich

Ponadto papież Franciszek zachęca nas do tego, abyśmy zawsze modlili się za wszystko i wszystkich, zarówno za naszych bliskich, jak i za naszych wrogów: "Modlitwa usposabia nas do nadobfitej miłości. Módlmy się przede wszystkim za ludzi nieszczęśliwych, za tych, którzy płaczą w samotności i rozpaczy, że jest jeszcze miłość, która bije dla nich.

Krótko mówiąc, że "modlitwa czyni cuda; a ubodzy odczuwają wtedy, dzięki łasce Bożej, że nawet w ich niepewnej sytuacji modlitwa chrześcijanina uobecniła współczucie Jezusa: On rzeczywiście z wielką czułością patrzył na zmęczone i zagubione rzesze jak na owce nie mające pasterza (por. Mc 6,34).

Jesteśmy istotami kruchymi, ale umiemy się modlić: to jest nasza największa godność. A kiedy modlitwa jest zgodna z Sercem Jezusa, uzyskuje cuda.

Papież Franciszek

Modlitwa z naszej kruchości

Ojciec Święty chciał nam przypomnieć, że kochając w ten sposób świat, spotykamy się z tajemnicą Boga: "Trzeba kochać każdego z osobna, pamiętając w modlitwie, że wszyscy jesteśmy grzesznikami, a jednocześnie kochani przez Boga jeden po drugim. Kochając ten świat w ten sposób, kochając go z czułością, odkryjemy, że każdy dzień i każda rzecz nosi w sobie fragment tajemnicy Boga".

Wreszcie papież zakończył swoją katechezę nawiązując do filozofa Pascala: "Człowiek jest jak tchnienie, jak trawa (por. Sól 144,4; 103,15). Filozof Pascal napisał: "Nie trzeba całego wszechświata składać do kupy, aby go zmiażdżyć: wystarczy para, kropla wody, aby go zabić".

"Jesteśmy istotami kruchymi, ale umiemy się modlić: to jest nasza największa godność. A kiedy modlitwa jest zgodna z Sercem Jezusa, uzyskuje cuda".

Edukacja

Przedstawiciele zawodów prawniczych potępiają LOMLOE przed Parlamentem Europejskim

Krajowa Komisja Prawna ds. Wolności Edukacji przedstawiła Petycję z prośbą o ochronę instytucji unijnych przed atakami na wolność edukacji wynikającymi z niedawno przyjętej Ustawy Organicznej o Poprawie LOE (Ley Orgánica de Mejora de la LOE).

Maria José Atienza-9 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W swoim piśmie do Parlamentu Europejskiego, zarejestrowanym przez Parlament Europejski w dniu 28 stycznia ub. r. Krajowa Komisja Prawna ds. wolności edukacji Potępił między innymi naruszenie art. 14 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej i art. 27 Konstytucji Hiszpanii, które chronią wolność wychowania i nauczania.

Komisja zwróciła uwagę na sześć kluczowych aspektów tego nowego prawodawstwa, które naruszają prawo unijne lub krajowe:

  • Naruszenie wolności edukacyjnej i religijnejFakt, że przedmiot Religia nie jest wymieniony wśród przedmiotów do nauczania, co może prowadzić do jego bezpośredniego wyparcia, lub do jego niedocenienia, gdyż gubi wymóg wyrównania i oceny przedmiotu.
  • Włączenie podmioty ideologiczne które mogłyby naruszać przekonania rodziców i uczniów, oddalając się od wspólnych wartości i poza tymi, które są zapisane w Konstytucji Hiszpanii i tekstach wspólnotowych.
  • Otwarte dyskryminacja szkół czarterowychpoprzez zmianę pojęcia prawa do edukacji na "prawo do edukacji publicznej". Ponadto czyni subsydiowany system oświaty systemem subsydiarnym, a eliminując pojęcie zapotrzebowania społecznego zmierza do jego stopniowego zduszenia, podważając swobodę zakładania placówek oświatowych i wolność edukacji.
  • Na stronie dążenie do realizacji modelu edukacji zróżnicowanej, naruszanie ideologii ośrodków i swobody wyboru modelu pedagogicznego lub wychowawczego, który rodzice uznają za najbardziej odpowiedni dla rozwoju osobowości ich dzieci w warunkach wolności.
  • Postępowy zniknięcie szkolnictwa specjalnego wbrew poglądom zdecydowanej większości rodziców.
  • Brak ochrony hiszpańskiej lub hiszpański w klasieUżywanie języka urzędowego państwa pozostawia się arbitralnym decyzjom administracyjnym lub politycznym, ignorując obowiązek jego znajomości przez wszystkich Hiszpanów i ich prawo do posługiwania się nim.

Celem pisma przedstawionego przez ten komitet prawny jest uzyskanie politycznej reakcji Parlamentu Europejskiego w celu otwarcia dróg interwencji, aby instytucje wspólnotowe mogły prawnie chronić podstawowe prawa tak wielu rodzin, które zostały naruszone.

Więcej
Watykan

Cenne świadectwo osób starszych

Papieska Akademia Życia opublikowała dziś rano dokument "Starość: nasza przyszłość". Stan osób starszych po pandemii", w którym zastanawia się nad sytuacją naszych seniorów i cennym wkładem, jaki wnoszą do społeczeństwa. 

David Fernández Alonso-9 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

W ten wtorkowy poranek, 9 lutego, o godz. 11.30, transmitowany na żywo z sali "Jan Paweł II" Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, odbyła się prezentacja dokumentu Papieskiej Akademii Życia: "Starość: nasza przyszłość". Stan osób starszych po pandemii".

Vincenzo Paglia, sekretarz Dykasterii ds. Posługi Integralnego Rozwoju Człowieka, bp Bruno-Marie Duffè oraz połączony z japońskiego miasta prof. Etsuo Akiba, profesor Uniwersytetu w Toyamie (Japonia), członek zwyczajny Papieskiej Akademii Życia.

Tytuł dokumentu proponuje refleksję nad wnioskami, jakie należy wyciągnąć z zagrożenia dla zdrowia spowodowanego rozprzestrzenianiem się Covid-19, nad jego konsekwencjami na dziś i na przyszłość naszych społeczeństw.

Droga Kościoła

W tym sensie ta sytuacja, której doświadczamy w skali globalnej, skłania nas do wyciągnięcia wniosków, które zrodziły podwójną świadomość: "z jednej strony współzależności między wszystkimi, a z drugiej obecności silnych nierówności. Wszyscy jesteśmy na łasce tej samej burzy, ale w pewnym sensie można powiedzieć, że wiosłujemy w różnych łodziach, z których najbardziej kruche toną każdego dnia".. 

"Konieczne jest ponowne przemyślenie modelu rozwoju całej planety" - czytamy w dokumencie, który podejmuje refleksję rozpoczętą już notą z 30 marca 2020 roku (Pandemia i Uniwersalne Bractwo), kontynuowane notatką z dnia 22 lipca 2020 roku (Humana Communitas w dobie pandemii. Ponadczasowe rozważania o odradzaniu się życia.) oraz ze wspólnym dokumentem z Dykasterią ds. Posługi Integralnego Rozwoju Człowieka (Szczepionka dla wszystkich. 20 punktów dla sprawiedliwszego i zdrowszego świata) 28 grudnia 2020 r.

Intencją, jak widać, jest zaproponowanie drogi Kościoła, nauczyciela ludzkości, w odniesieniu do świata zmienionego przez sytuację pandemii, skierowanej do kobiet i mężczyzn poszukujących sensu i nadziei dla swojego życia.

Pandemia uderzyła

Osoby starsze zostały szczególnie ciężko doświadczone we wczesnych fazach pandemii, zwłaszcza w domach opieki, miejscach, które miały chronić najsłabszych w społeczeństwie, a gdzie zamiast tego śmierć dotknęła ich nieproporcjonalnie częściej niż w środowisku domowym i rodzinnym.

"To, co wydarzyło się podczas pandemii COVID-19, uniemożliwia nam rozwiązanie kwestii opieki nad osobami starszymi poprzez szukanie kozłów ofiarnych, szukanie indywidualnych winowajców, a z drugiej strony podnoszenie chóru w obronie doskonałych wyników tych, którzy zapobiegli zarażeniu w domach opieki. Potrzebujemy nowej wizji, nowego paradygmatu, który umożliwi społeczeństwu opiekę nad osobami starszymi".

Do 2050 r. co piąta osoba będzie w podeszłym wieku

Dokument podkreśla uderzający fakt, że "w ramach profilu statystycznego i socjologicznego mężczyźni i kobiety mają dziś generalnie dłuższą średnią długość życia". "Ta poważna transformacja demograficzna stanowi wielkie wyzwanie kulturowe, antropologiczne i ekonomiczne. Według Światowej Organizacji Zdrowia do 2050 roku na świecie będzie dwa miliardy osób powyżej 60 roku życia, czyli co piąta będzie starsza. Dlatego "niezbędne jest uczynienie naszych miast miejscami integrującymi i przyjaznymi dla życia osób starszych i ogólnie dla słabości we wszystkich jej przejawach".

Dar bycia starym

W naszym społeczeństwie często dominuje wyobrażenie o starości jako wieku nieszczęśliwym, rozumianym jedynie jako wiek opieki, potrzeb i wydatków na leczenie. Jednak nic bardziej mylnego: "Starzenie się jest darem Boga i ogromnym bogactwem, osiągnięciem, które należy starannie chronić" - czytamy w dokumencie - "nawet wtedy, gdy choroba staje się niepełnosprawna i pojawia się potrzeba zintegrowanej opieki o wysokiej jakości. "I niezaprzeczalnie pandemia wzmocniła w nas wszystkich świadomość, że 'bogactwo lat' jest skarbem, który należy pielęgnować i chronić".

Nowy model dla najbardziej wrażliwych

W zakresie opieki Papieska Akademia Życia wskazuje nowy model, zwłaszcza dla osób najsłabszych, inspirowany przede wszystkim przez osobę: zastosowanie tej zasady zakłada interwencję zorganizowaną na różnych poziomach, która zapewnia ciągłą opiekę między samym domem a niektórymi usługami zewnętrznymi, bez traumatycznych cenzur, nieadekwatnych do słabości wieku, że "domy starców powinny być przekwalifikowane w sposób continuum opieka społeczno-zdrowotna, czyli oferowanie części usług bezpośrednio w domach osób starszych: hospitalizacja w domu, opieka nad indywidualną osobą z reakcjami opiekuńczymi modulowanymi w zależności od osobistych potrzeb o niskiej lub wysokiej intensywności, gdzie zintegrowana opieka społeczno-zdrowotna i domicyliacja pozostają w centrum nowego i nowoczesnego paradygmatu". Ma nadzieję na ponowne wynalezienie szerszej sieci solidarności "nie wyłącznie i niekoniecznie opartej na więzach krwi, ale artykułowanej według przynależności, przyjaźni, wspólnego uczucia, wzajemnej hojności, aby odpowiedzieć na potrzeby innych".

Młodzi i starzy

Dokument przywołuje "spotkanie" młodych i starszych, które może wnieść do tkanki społecznej "tę nową limfę humanizmu, która uczyniłaby społeczeństwo bardziej zjednoczonym". Papież Franciszek wielokrotnie wzywał młodych ludzi do pomocy dziadkom. Dokument przypomina, że "człowiek starzejący się nie zbliża się do końca, ale do tajemnicy wieczności" i aby ją zrozumieć, "potrzebuje zbliżyć się do Boga i żyć w relacji z Nim". Stąd "zadaniem miłosierdzia w Kościele" jest "troska o duchowość osób starszych, ich potrzebę intymności z Chrystusem i dzielenia się wiarą". W dokumencie wyraźnie zaznaczono, że "Tylko dzięki starszym młodzi mogą na nowo odkryć swoje korzenie i tylko dzięki młodym starsi odzyskują zdolność do marzeń".

Cenne świadectwo kruchości

Kruchość osób starszych może być również cennym świadectwem: "Można ją odczytywać jako "magisterium", naukę życia" - zaznacza dokument i wyjaśnia, że "starość należy rozumieć również w tym horyzoncie duchowym: jest to wiek szczególnie sprzyjający porzuceniu się Bogu": "w miarę jak słabnie ciało, zmniejsza się witalność psychiczna, pamięć i umysł, coraz wyraźniej widać zależność osoby ludzkiej od Boga".

Kulturowy punkt zwrotny

Wreszcie wzywa "całe społeczeństwo obywatelskie, Kościół i różne tradycje religijne, świat kultury, szkoły, wolontariat, sztuki widowiskowe, gospodarkę i komunikację społeczną do poczucia odpowiedzialności za proponowanie i wspieranie - w ramach tej kopernikańskiej rewolucji - nowych i wyrazistych środków towarzyszenia i opieki nad osobami starszymi w kontekście rodzinnym, w ich własnych domach, a w każdym razie w środowiskach domowych, które bardziej przypominają domy niż szpitale". To jest zmiana kulturowa, która musi być wdrożona".

Więcej
PodpisyHosffman Ospino

Katolicyzm amerykański z latynoskim posmakiem

Amerykańskie przywództwo i wspólnoty katolickie w nadchodzących latach mają latynoską twarz i akcent. 

9 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Jeszcze nie tak dawno temu, a mam na myśli tylko kilka dekad, mówić o amerykańskich realiach katolickich oznaczało mówienie o wspólnotach i przywódcach kościelnych przede wszystkim narodowości irlandzkiej, niemieckiej, włoskiej i innych europejskich.

Zmiany demograficzne i kulturowe w amerykańskim świecie katolickim w ostatnich dekadach zmieniły to. Mówiąc o Konferencja Biskupów Katolickich Stanów ZjednoczonychPierwsze nazwisko, które przychodzi na myśl, to nazwisko jej obecnego przewodniczącego, arcybiskupa José Gómeza. Arcybiskup Gómez, z pochodzenia Meksykanin, jest także duszpasterzem największej katolickiej archidiecezji w kraju, Los Angeles, w której mieszka ponad 4,3 mln katolików, z czego 74 proc. to Latynosi.

W największych miastach kraju, w tym w Chicago, Houston, Miami i Nowym Jorku, ponad połowa zamieszkującej je ludności katolickiej to Latynosi. Około 4.500 z około 16.900 parafii katolickich w kraju oferuje usługi i opiekę duszpasterską w języku hiszpańskim.

Te znaki i realia służą jako dowód na ruch tektoniczny na poziomie kulturowym i eklezjalnym, który ma miejsce w amerykańskim świecie katolickim. Być może najlepszym wskaźnikiem tego, jak będzie wyglądał katolicyzm w Stanach Zjednoczonych w dalszej części XXI wieku, jest młodzież. Około 60 procent młodych katolików poniżej 18 roku życia to Latynosi. Nie sposób odgadnąć, jak będzie wyglądało oblicze amerykańskiego przywództwa i wspólnot katolickich w nadchodzących latach.

Historia wspólnot katolickich

Mówienie o ruchu tektonicznym wymaga również mówienia o geografii. Zdecydowana większość katolickich imigrantów przybyłych z Europy w XIX i na początku XX wieku osiedliła się na północnym wschodzie i środkowym zachodzie. Tam założyli potężną sieć parafii, kolegiów, uniwersytetów i ośrodków pomocy społecznej, która uczyniła katolików jedną z najbardziej wpływowych grup w kontekście amerykańskim.

Od 2015 roku, dzięki latynoskiej obecności płynącej stale z Ameryki Łacińskiej i Karaibów, większość amerykańskich katolików mieszka obecnie na południu i zachodzie kraju. To tutaj wykuwa się teraźniejszość i przyszłość amerykańskiego katolicyzmu. Jednym z wielkich wyzwań jest brak podstawowych struktur wspierających wzrost latynoskiej populacji katolickiej, zwłaszcza parafii i szkół katolickich. Jest to jednak katolicyzm bardziej sprawny, mniej zorganizowany i bardziej zróżnicowany.

Tennessee Procession
Procesja społeczności latynoskiej w Cookeville, Tennessee.

Częścią mojej pracy badawczej jako teologa jest studiowanie strukturalnej, kulturowej i teologicznej ewolucji tego nowego sposobu bycia katolikiem w kraju o głębokich anglosaskich i protestanckich korzeniach. Być częścią amerykańskiego doświadczenia katolickiego w XXI wieku to uczestniczyć w narodzinach wspólnoty, która powstawała przez wieki. I jak każde narodziny, powstanie tej wspólnoty nie przychodzi bez należnych bólów.

Lubię gotować. Lubię eksperymentować ze składnikami i przyprawami. Lubię od czasu do czasu zmieniać przepisy. Lubię też jeść w restauracjach i czasem zamawiam to samo danie w różnych miejscach, żeby móc docenić różne sposoby jego przygotowania. Nigdy nie przestaje mnie zadziwiać, że choć składniki są praktycznie takie same, to smaki są różne w zależności od tego, kto i jak je przyrządza. Oczywiście na smak wpływa również jakość składników i przypraw.

Otóż dziś jesteśmy świadkami szeregu głębokich zmian demograficznych, społeczno-kulturowych i eklezjalnych, które sprawiają, że amerykański katolicyzm jest doświadczeniem o szczególnym smaku. Jest to katolicyzm amerykański z latynoskim posmakiem, o którym można wiele powiedzieć i o którym z pewnością jeszcze wiele usłyszymy w tym stuleciu.

AutorHosffman Ospino

Powołania

Fran Delgado: "Powołanie jest jak podniesienie maski samochodu".

Francisco Delgado jest młodym jezuitą na pierwszym roku filozofii. Powołanie dla millenialsów, którym, jak każdemu młodemu człowiekowi z tymi obawami, nie było łatwo powiedzieć "tak" Bożemu wezwaniu. 

Maria José Atienza-9 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Założony przez św. Ignacego z Loyoli w 1540 r. Towarzystwo Jezusowe, Jezuici to jedna z najbardziej znanych i rozpowszechnionych rodzin zakonnych na świecie.

W tych ponad pięciowiekowych dziejach spośród jej członków wyłonili się wielcy święci: Piotra Kanizjusza, Stanisława Kostki, Alojzego Gonzagi czy też ostatnio św. Alberta Hurtado lub św. Józefa Marii Rubio.

Długa historia świętości, która jest lustrem, w którym mogą się przeglądać nowe pokolenia jezuitów. Jednym z nich jest. Francisco DelgadoFran, która zgłasza się do Omnes w numerze drukowanym tego miesiąca, odkrycie swojego powołania i początki w Towarzystwie, gdzie złożył już pierwsze śluby.

"Zamierzam być jezuitą".

Chociaż uczęszczał do szkoły jezuickiej, Fran nie miał bliskiego kontaktu z żadnym jezuitą aż do studiów. Jego odkrycie charyzmatu jezuickiego następowało stopniowo, a wstąpienie do Towarzystwa było dla wszystkich zaskoczeniem: "Byłem aktywny w inicjatywach kościelnych i miałem swoją grupę wyznaniową, ale życie zakonne i Towarzystwo Jezusowe wydawały mi się dysonansowymi kawałkami".wyjaśnia.

Nie przemilczeli tego, co myślą i za to im dziękuję.

Kiedy poinformował o swojej decyzji rodziców i przyjaciół "Nikt nie rozumiał tego bardzo dobrze. Chyba nieznane zawsze jest przerażające. Ja byłem pierwszy. I nie zamykali się na to... I byłem im za to wdzięczny. Później, podczas wizyty w nowicjacie, moi rodzice spoważnieli i powiedzieli mi, że będą mnie wspierać niezależnie od tego, czy zdecyduję się iść do przodu, czy też postawię stopy i pójdę inną drogą. Myślę, że to był dla nich punkt zwrotny, za który jestem głęboko wdzięczny - mówi - jeśli chodzi o przyjaciół, to byłem bardzo zaskoczony reakcją kilku z nich, którzy nie byli chrześcijanami. Nie podzielając wyboru i będąc bardzo krytycznymi wobec Kościoła, o dziwo widzieli w mojej decyzji jakieś dobro i zachęcali mnie.

Wątpliwości nie są absurdalne

Dobrze zapowiadający się młody człowiek, mający przed sobą przyszłość, który zostawia wszystko... zostawia wszystko? W oczach świata, w tym wielu katolików, tak, a zgłaszane przez nich wątpliwości, jak wskazuje Franciszek, miały sens. Dla niektórych z nich "Odpowiedź była dla mnie jasna, bo sama już zmierzyłam się z tą wątpliwością, innym razem milczałam nie odpowiadając, a jeszcze innym denerwowałam się, bo byłam przez nich dotykana".  

Pytania dotykały głębokich części serca i jest dla mnie darem, że mogłam je zanieść na modlitwę.

Wbrew pozorom, "Bardzo pomogły mi wątpliwości bliskich mi osób. Większość z nich nie była absurdalna: "Masz kontakt z Towarzystwem od tak dawna i nigdy nie przykuło to Twojej uwagi, nie jest dla Ciebie zbyt wymagające, nie uciekasz od czegoś, nie możesz żyć tym samym powołaniem z rodziny, nie wystarczy Ci to, co masz?

Te pytania doprowadziły go do modlitwy i rozeznania: "Były to pytania, które wskazywały na głębokie części serca i dla mnie jest darem, że mogłem je ułożyć, zanieść na modlitwę, podzielić się nimi z innymi, porozmawiać o nich z towarzyszami, odpowiedzieć sobie szczerze, jaka ich część może być prawdziwa, jakie oszustwa skrywały, jakie drogi do dojrzałości otwierały... i że mogłem odkryć to wezwanie, które jest głębsze niż wszystkie".

Szkolenie: znajomość "miejsca każdej części".

Franciszek przebywa obecnie w Rzymie wraz z 20 innymi towarzyszami z Europy Południowej, którzy po dwóch latach nowicjatu studiują dwa pierwsze lata filozofii.

Dla tego młodego człowieka powołanie jest jak "podnoszenie maski samochodu. Te pierwsze lata mają wiele wspólnego z otwarciem silnika i zobaczeniem, jak maszyna działa od wewnątrz: skąd pochodzi siła napędowa, dlaczego każda część jest tam, jak wszystko do siebie pasuje, co przeszkadza, co może sprawić, że wszystko płynie lepiej... oko jest na zewnątrz, na drodze, ale najpierw nadszedł czas, aby otworzyć się od wewnątrz".

Ich odkrycie nie dokonuje się samo, ale w ramach charyzmatu i z pomocą tych, którzy już znają drogę: "...drogę świata".Najlepiej jest znaleźć się w otoczeniu ludzi, którzy przez pół życia oglądają silniki i chętnie pomogą, choćby tylko trochę, przygotować je do jazdy. Metafora, która - jak zaznacza, "Mogę zrozumieć ateistę; tylko dla mnie nieuniknione jest uznanie Boga jako siły napędowej i jako celu".

Święty Ignacy z Loyoli

Wraz ze swoimi braćmi w Towarzystwie Jezusowym Franciszek wprowadza w życie charyzmat jezuicki inspirowany przez Święty Ignacy z Loyoli, pamiętając o postaci jej założyciela i tylu innych, którzy poprzedzili go na tej drodze świętości.

"To wielka pomoc móc zobaczyć, jak Ignacy z Loyoli radził sobie ze sprawami i jak Bóg go prowadził".

Zauważa on, że. "Postać Ignacego początkowo nie przyciągała mnie zbytnio. Budziło to moje zainteresowanie i podziw, w miarę jak stopniowo poznawałem jego historię od wewnątrz i jak zanurzałem się w Ćwiczeniach duchowych".

Podsumowuje:"To wielka pomoc móc zobaczyć, jak stawiał czoła temu wszystkiemu i jak Bóg go prowadził. W zasadzie te rzeczy są bardzo podobne do tego, czego doświadczamy dzisiaj"..

Świat

Podróż papieża do Iraku ma już oficjalny program

Podano do wiadomości publicznej program podróży apostolskiej Ojca Świętego do Iraku w dniach 5-8 marca, z wizytami w Najaf, Ur, Erbilu, Mosulu i Qaraqosh. Franciszek wygłosi cztery przemówienia, dwie homilie i modlitwę zaduszkową za ofiary wojny.

David Fernández Alonso-8 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Podróż Papieża do Iraku jest przejawem - jak powiedział dziś rano na audiencji z Korpusem Dyplomatycznym - "...zaangażowania Papieża w sprawy narodu irackiego.ważnym aspektem troski Następcy Piotra o Lud Boży rozsiany po całym świecie", a także "korzystną okazją do pogłębienia, w duchu wymiany i dialogu, stosunków między różnymi religiami".

Podczas wizyty papieża w tym kraju odbędą się spotkania z władzami politycznymi i społeczeństwem obywatelskim, a także z biskupami, księżmi, zakonnikami i seminarzystami. W sobotę 6, odbędzie się m.in. międzyuczelnianego spotkania na Równinie UrDzień zakończy celebracją eucharystyczną w chaldejskiej katedrze św. Józefa w Bagdadzie.

W niedzielę 7 marca papież ma kilka spotkań. Papież uda się do irackiego Kurdystanu i na Równinę Niniwy. Odwiedzi Erbil i Mosul, miasto będące od lat w rękach samozwańczego Państwa Islamskiego, gdzie na placu kościelnym Hosh al-Bieaa odbędzie się nabożeństwo modlitewne za ofiary wojny.

Tego samego ranka odwiedzi Qaraqosh, na Równinie Niniwy, kilka kilometrów od Mosulu, okupowanego do 2016 roku przez Państwo Islamskie. Franciszek odwiedzi kościół "Niepokalanego Poczęcia", by odwiedzić wspólnotę z Qaraqosh, do której skieruje przemówienie, a następnie odmówi maryjną modlitwę Anioł Pański.

Po południu Papież wróci do Erbilu, by odprawić Mszę św. na stadionie "Franso Hariri". Po zakończeniu uroczystości Franciszek wróci do Bagdadu, skąd w poniedziałek rano po zakończeniu ceremonii pożegnalnej odleci do Rzymu.

Oficjalny program

Piątek, 5 marca 2021 r.

RZYM - BAGHDAD

Jutro

Wylot samolotem z międzynarodowego lotniska Rzym/Fiumicino do Bagdadu.

Popołudnie

Przylot na międzynarodowe lotnisko w Bagdadzie

Oficjalne przyjęcie na międzynarodowym lotnisku w Bagdadzie

Spotkanie z premierem w salonie VIP na międzynarodowym lotnisku w Bagdadzie.

Oficjalna ceremonia powitania w Pałacu Prezydenckim w Bagdadzie

Wizyta kurtuazyjna u Prezydenta Republiki w prywatnym gabinecie Pałacu Prezydenckiego w Bagdadzie.

Spotkanie z władzami, społeczeństwem obywatelskim i korpusem dyplomatycznym w sali Pałacu Prezydenckiego w Bagdadzie.

Przemówienie Ojca Świętego

Spotkanie z biskupami, księżmi, zakonnikami, seminarzystami i katechetami  w syrokatolickiej katedrze "Matki Bożej Zbawienia" w Bagdadzie.

Przemówienie Ojca Świętego

Sobota, 6 marca 2021 r.

BAGDAD - NAJAF - UR - BAGDAD

Jutro

Wylot samolotem do Najaf

Przyjazd na lotnisko w Najafie

Wizyta kurtuazyjna u wielkiego ajatollaha Sayyida Ali Al-Husaymi Al-Sistani w Najafie

Wylot samolotem do Nassiriya

Przylot na lotnisko w Nassiriya

Spotkanie międzywyznaniowe na Równinie Ur

Przemówienie Ojca Świętego

Wylot samolotem do Bagdadu

Przylot na międzynarodowe lotnisko w Bagdadzie

Popołudnie

Msza św. w chaldejskiej katedrze "Świętego Józefa" w Bagdadzie

Homilia Ojca Świętego

Niedziela, 7 marca 2021 r.

BAGDAD - ERBIL - MOSUL - QARAQOSH - ERBIL - BAGDAD

Jutro

Wylot samolotem do Erbilu

Przylot na lotnisko w Erbilu

Powitanie przez władze religijne i cywilne autonomicznego regionu irackiego Kurdystanu w prezydenckim salonie VIP na lotnisku w Erbilu.

Wylot helikopterem do Mosulu

Przylot na lądowisko w Mosulu

Modlitwa o sufraż dla ofiar wojny w Hosh al-Bieaa (Plac Kościelny) w Mosulu

Modlitwa Ojca Świętego

Odlot helikopterem do Qaraqosh

Przybycie na lotnisko w Qaraqosh

Wizyta w społeczności Qaraqosh w kościele "Niepokalanego Poczęcia" w Qaraqosh

Przemówienie Ojca Świętego/ Anioł Pański

Transfer do Erbilu

Popołudnie

Msza św. na stadionie "Franso Hariri" w Erbilu

Homilia Ojca Świętego

Wylot samolotem do Bagdadu

Przylot na międzynarodowe lotnisko w Bagdadzie

Poniedziałek, 8 marca 2021 r.

BAGHDAD - RZYM

Jutro

Ceremonia pożegnania na międzynarodowym lotnisku w Bagdadzie

Wylot samolotem do Rzymu

Przylot na międzynarodowe lotnisko Rzym/Ciampino

Motto wizyty

"Wszyscy jesteśmy braćmi" to hasło wizyty papieża Franciszka w Iraku, której logo przedstawia papieża w geście pozdrowienia dla kraju, reprezentowanego na mapie i przez jego symbole - palmę oraz rzeki Tygrys i Eufrat. Logo przedstawia także białego gołębia z gałązką oliwną w dziobie, symbol pokoju, który powiewa na flagach Stolicy Apostolskiej i Republiki Iraku. Nad obrazem znajduje się motto wizyty w języku arabskim, kurdyjskim i chaldejskim.