Watykan

Daniel Arasa, nowy konsultant Dykasterii ds. Komunikacji

Dziekan Wydziału Komunikacji Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie napisał dla Omnes z okazji jego premiery.

Maria José Atienza-9 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Dziekan Wydziału Komunikacji Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie został mianowany konsultantem Dykasterii Stolicy Apostolskiej ds. Komunikacji.

Arasa, który napisał dla tego pisma swój artykuł ".Omnes et OmniaObecnie jest dziekanem Wydziału Komunikacji Kościoła, profesorem nadzwyczajnym komunikacji strategicznej oraz członkiem kolegium redakcyjnego czasopisma naukowego pt. Kościół, komunikacja i kultura.

Absolwent dziennikarstwa i teologii. Doktorat z zakresu instytucjonalnej komunikacji społecznej uzyskał w 2007 roku na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża. Napisał kilka książek na temat komunikacji w Kościele.

Edukacja

Cele Zrównoważonego Rozwoju, Agenda 2030 i zajęcia z religii

Jaki jest związek Celów Zrównoważonego Rozwoju z zajęciami z religii, czy są one kompatybilne, czy można je włączyć do zajęć z religii? 

Javier Segura-8 marca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Cele Zrównoważonego Rozwoju (2015-2030), znane również pod skrótem SDGs, to inicjatywa promowana przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Nadrzędnym celem jest osiągnięcie równiejszego i zdrowszego świata. Konkretyzuje się ona w 17 celach, na które niełatwo jest położyć kres: zakończenie ubóstwa we wszystkich jego formach na całym świecie, promowanie zrównoważonego wzrostu gospodarczego sprzyjającego włączeniu społecznemu, pełnego i produktywnego zatrudnienia oraz godnej pracy dla wszystkich, zmniejszenie nierówności w krajach i pomiędzy nimi... W Hiszpanii agenda 2030 ma nawet swoje własne ministerstwo, które zależy od drugiego wiceprezydenta Pablo Iglesiasa.

Jednym z kierunków działań zmierzających do osiągnięcia celów Agendy 2030 jest właśnie edukacja. Dlatego nie dziwi fakt, że gdy chodzi o opracowanie nowego programu nauczania religii w tym czasie wdrażania LOMLOE, SDGs i Agenda 2030 są również obecne jako horyzont dialogu i spotkania między propozycjami ministerialnymi a wkładem edukacji religijnej w szkołach.

Cele rozwojowe muszą być dokładnie przeanalizowane, aby zobaczyć, jak prawidłowo włączyć je do rozwoju programu nauczania religii.

Jak ocenić tę zbieżność SDGs i programu nauczania religii? W tym przypadku uważam, że zastosowanie ma mądra rada św. Pawła dla wspólnoty tesalońskiejZbadaj wszystko dokładnie i zachowaj to, co dobre.(1 Tes 5:21) Jest oczywiste, że w wielu z tych celów możemy się zgodzić i nawiązać konstruktywną współpracę. Są niewątpliwie dobre rzeczy, które możemy zabrać, parafrazując apostoła. Ale, również idąc za jego nauczaniem, musimy uważnie przyjrzeć się im wszystkim, aby zobaczyć, jak można je właściwie włączyć w rozwój programu nauczania religii.

Pierwszą kwestią, którą podkreśliłbym w tym rozeznaniu jest to, że choć niektóre z ich celów są zbieżne, szkolna nauka religii ma swój cel. I to wyznacza sposób, w jaki te cele mogłyby zostać włączone do programu nauczania klasy religii.

Jak przypomniał Carlos Esteban na forum W stronę nowego programu nauczania religii". trzy cele, które Kościół w Hiszpanii wskazał dla ERE w dokumencie "Orientaciones pastorales sobre la enseñanza religiosa escolar" (1979) są zaskakująco aktualne:

  1. Student powinien umieć w sposób klarowny sytuować się wobec tradycji kulturowej.
  2. Że uczeń krytycznie angażuje się w życie społeczne.
  3. Że student może znaleźć odpowiedzi na temat ostatecznego sensu życia i jego etycznych implikacji.

Te trzy cele są wymiarami chrześcijańskiego światopoglądu, który klasa religii powinna przekazać uczniom. Ta globalna, zinternalizowana wizja chrześcijaństwa, którą uczeń integruje we własnym życiu w zakresie kompetencji, jest podstawą całego wychowania katolickiego. Jest to również podstawa do zajęć z religii.

To właśnie w tym krytycznym włączeniu do społeczeństwa możemy rozpatrywać ten dialog na temat SDG i ich realizacji w ramach agendy 2030. Jest to dialog, który wiara musi podjąć z kulturą czasu, ale może to zrobić w sposób wzbogacający tylko w takim stopniu, w jakim wychodzi od własnej tożsamości katolickiej, która pomaga jej w tym w sposób krytyczny. Bez tej tożsamości istnieje ryzyko rozmycia i zagmatwania celu, przekształcenia szkolnej edukacji religijnej i edukacji katolickiej w ogóle w bezkrytyczne wsparcie dla agendy 2030.

Nie chodzi o to, by patrzeć pytająco czy podejrzliwie, a tym bardziej obronnie na społeczeństwo, w którym żyjemy. Potrzebujemy programu nauczania w dialogu ze społeczeństwem, osadzonego w pedagogice szkolnej, zdolnego odpowiedzieć na wyzwania stawiane przez dzisiejszą edukację. Ale wszystko to zaczyna się od tego, że program nauczania naprawdę służy temu, by dać naszym uczniom klucze do katolickiej tożsamości.

I w tym sensie antropologia chrześcijańska dostarcza kluczy, które - nie bójmy się tego przyznać - nie pokrywają się w zasadniczych aspektach z tymi, które mogą być wysuwane przez inne ciała ideologiczne. Osoba, mężczyzna i kobieta, stworzona na obraz Boga, otwarta na transcendencję, zdolna do dobra, zraniona przez grzech, potrzebująca odkupienia, zmartwychwstała, z Chrystusem jako wzorem człowieczeństwa... jest naszym punktem odniesienia, który może w szczególny sposób oświetlić konkretne życie naszych uczniów.

Musimy uczyć, jak sprostać wyzwaniom stojącym przed społeczeństwem i robić to z perspektywy chrześcijańskiego humanizmu.

Z drugiej strony SDGs i agenda 2030 mają, jak to często bywa w tego typu dokumentach, rozległość celów, która pozwala na różne odczytania i realizacje. Cel może być drobny lub niejednoznaczny. Ale sposób osiągnięcia tego celu, środki, muszą zostać przedstawione.

Cel 5.6, na przykład z "...".zapewnienie powszechnego dostępu do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz praw reprodukcyjnych".Fakt, że wszyscy jesteśmy chrześcijanami, budzi ten sam niepokój i może nas skłonić, bezkrytycznie zakładając, do popierania środków sprzecznych z moralnością chrześcijańską, co można łatwo wyczuć. Z pewnością my, chrześcijanie, mamy i musimy mieć wiele do powiedzenia na temat tego, jak osiągnąć cele agendy 2030. I tak musimy uczyć naszych uczniów. Ale z tą dawką krytycznego spojrzenia, którą biskupi zalecali w 1979 roku, a która w dzisiejszym płynnym świecie jest szczególnie potrzebna. Musimy po prostu nauczyć ich stawiania czoła wyzwaniom, przed którymi stoi społeczeństwo i które są zawarte częściowo w agendzie 2030, i czynić to z perspektywy humanizmu chrześcijańskiego.

W SDGs znajdziemy punkty spotkania i dialogu. I dobrze, że tak jak to uczynił apostoł do pogan w Atenach, nawiązujemy ten dialog. Mając świadomość, że może się zdarzyć, iż kiedy mówimy o zmartwychwstaniu umarłych, kiedy proponujemy transcendentną wizję immanentnemu społeczeństwu, możemy również usłyszeć, że o tym właśnie usłyszą nas w innym czasie. Jak Paweł w Koryncie, odkryjemy wtedy, że krzyż to zawsze skandal lub głupota dla jednego lub drugiego. Ale zawsze jest to klucz do życia i do interpretacji rzeczywistości dla chrześcijanina.

Kultura

Prawdziwy Krzyż oraz sens i znaczenie relikwii Jezusa Chrystusa

Relikwie świętych są źródłem pobożności dla wszystkich chrześcijan, stanowiąc przedmiot czci, gdyż są to szczątki tych, którzy już cieszą się wieczną chwałą. W przypadku relikwii naszego Pana nabierają one nieobliczalnego znaczenia.

Alejandro Vázquez-Dodero-8 marca 2021 r.-Czas czytania: 10 minuty

Tłumaczenie artykułu na język angielski

Każdy człowiek pozostawia po sobie spuściznę swojego istnienia, przez to, kim był, przez to, co robił, przez to, czego używał - tzw. relikty przez kontakt. Tak stało się również z Synem Bożym, który był prawdziwym człowiekiem: żył jako jeden z nas przez kilka lat tu na ziemi i pozostawił nam dziedzictwo, o którym mówimy.

Istnieją dowody, które potwierdzają historyczne istnienie Jezusa z Nazaretu. Inna sprawa to przedmioty, których używał i które przetrwały do dziś, a których autentyczność w ogromnej większości przypadków może poświadczyć jedynie tradycja towarzysząca pobożności.

Narracje, które ożywają

Z pewnością Apostołowie i pierwsi uczniowie uznali Jezusa za odkupiciela, posłanego przez Ojca, i należy się spodziewać, że to, co nosił, będzie traktowane z wielką pobożnością i czcią. Wczesne wspólnoty chrześcijańskie starałyby się zachować dobrą pamięć o Mistrzu, zarówno o tym, co robił i mówił, jak i o tym, co nosił. Dokładnie to samo dzieje się z naszymi przodkami, ale w tym przypadku jest to ten sam Bóg wcielony.

Przedmioty używane przez Chrystusa miałyby ogromną wartość dydaktyczną, skutecznie wzmacniającą przekazywaną z pokolenia na pokolenie naukę. Innymi słowy, narracja o czynach i naukach Odkupiciela ożyła.

Ale fakt posiadania relikwii naszego Odkupiciela wykracza daleko poza tę wartość dydaktyczną. Chodzi nam o pobożność, do której relikwie ogromnie się przyczyniają.

Relikwie

Religijność ludowa ma kilka źródeł inspiracji do odnalezienia siebie. Jednym z nich, i to o niemałym znaczeniu, są relikwie świętych, a w szczególności relikwie Pana Naszego Jezusa Chrystusa.

Katechizm Kościoła Katolickiego poświęca swój punkt 1674 religijności ludowej i wskazuje, że "...religijność ludowa jest religią ludu.Zmysł religijny ludu chrześcijańskiego zawsze znajdował swój wyraz w różnych formach pobożności skupionych wokół życia sakramentalnego Kościoła, jak np. cześć relikwii, cześć św. (...)", podając jako źródła Sobór Nicejski II i Sobór Trydencki.

Z pewnością każdy może zostać zainspirowany przez relikwię, by dotrzeć do Boga. W przypadku relikwii Jezusa chodzi o samego Boga, dlatego nabierają one bardzo szczególnego znaczenia.

Jest bardzo obrazowy i pomaga nam zrozumieć wartość tego, czym posłużył się Jezus, fragment o kobiecie, która cierpiała na ciężką chorobę, ale myślała, że dotykając ubrania Mesjasza zostanie uzdrowiona. Ewangelista mówi nam, że Jezus ją uzdrowił, nagrodził jej wiarę okazaną przez to, że myślała, iż dotykając ubrania samego Boga uczynionego człowiekiem zostanie uzdrowiona. 

To wydarzenie ewangeliczne i inne podobne, a także rozważanie wielkości faktu, że Bóg stał się jednym z nas, skłaniałoby do uznania tych przedmiotów, którymi posługiwał się Jezus, za święte, do nadania im charakteru "pośredników" między boską świętością a potrzebami dusz w tym świecie.

Czym są relikwie w Kościele katolickim?

Są to pozostałości po santos -i Pana Naszego Jezusa Chrystusa - po jego śmierci. W szerszym znaczeniu stanowią one całość ciała lub każdą z części, na które zostało ono podzielone. Relikwiami są także ubrania i przedmioty, które mogły należeć do Jezusa lub świętego, lub mogły mieć z nimi kontakt i są uważane za godne czci.

Od początku chrześcijaństwa znajdujemy ślady czci dla relikwii: przedmioty związane z życiem naszego Zbawiciela i tych, którzy zginęli za wiarę w wyniku prześladowań, zaczęły być przechowywane i darzone wielkim szacunkiem. 

Z drugiej strony, kult relikwii zawsze był zjawiskiem o dużym znaczeniu społecznym, gospodarczym i kulturowym. Ze względu na atencję, jaką wzbudzają u tak wielu pokoleń. Miejsca, w których zachowały się relikwie, nabrały szczególnego znaczenia dla turystyki religijnej i pobożności ludowej.

Kościoły z relikwiami Prawdziwego Krzyża - krzyża, na którym umarł Jezus - z czasem zyskały sławę. Pielgrzymi przybywali do tych kościołów, aby modlić się przed relikwiami i uzyskać odpusty dla swoich dusz. Początkowo udawali się do Ziemi Świętej, ale później, gdy relikwie rozeszły się po świecie, rozwinęła się cała sieć szlaków pielgrzymkowych. Nawiasem mówiąc, to właśnie dzięki tym pielgrzymkom Europa stopniowo stawała się wspólnotą wierzących.

Kult relikwii

Od początków chrześcijaństwa ciało było czczone, zarówno ze względu na fakt pochówku, z tym składnikiem szacunku dla tego, co Bóg stworzył, aby pomieścić duszę, jak i ze względu na fakt, że historia opowiada o przypadkach cudownie inkorporowanych ciał niektórych świętych, które doprowadziły do tego, że były one czczone jako coś świętego.

W przypadku Naszego Pana możemy odwołać się do Jego świętej krwi, która, jak zobaczymy w innym artykule, jest zachowana jako relikwia i wzbudza wielkie zainteresowanie i pobożność.

Podobnie, jak powiedzieliśmy, to, co było noszone przez tych, którzy zostaną ogłoszeni świętymi, i oczywiście to, co nosił Nasz Pan, wzbudzało podziw i pobożność u wierzących.

W okresie prześladowań przy narodzinach Kościoła kult relikwii był głęboko zakorzeniony. Wielu zadałoby sobie wiele trudu, by zdobyć relikwię. Za ciało męczennika lub za jego utensylia płacono ogromne sumy pieniędzy.

I jak to często bywa w historii ludzkości, między miastami powstawały spory, a nawet kłótnie o własność relikwii. 

Relikwie i liturgia

Stopniowo relikwia została powiązana z ofiarą eucharystyczną, do tego stopnia, że w początkach chrześcijaństwa Mszę Świętą odprawiano nad szczątkami świętych męczenników, którzy przelali swoją krew za Królestwo Niebieskie. W rzeczywistości pierwsze bazyliki zbudowane po pierwszych prześladowaniach były wznoszone nad kryptami, w których leżały ciała męczenników. Później część z tych ciał przewieziono do miast, by złożyć je w świątyniach zbudowanych na szczycie krypt. ad hoc za to. 

Ciała świętych składano nawet jako relikwie u drzwi kościołów: wierni całowali je przed wejściem. Trzymano je również w prywatnych oratoriach, a czasem nawet w prywatnych domach.

Był czas, kiedy zaczęto stosować praktykę rozdrabniania ciał świętych i ile się dało rozdzielać między różne wspólnoty chrześcijańskie. Wielu utrzymywało, że bez względu na to, jak mały był to fragment, zachował on swoją cnotę i cudowną moc. W przypadku naszego Pana, jak zobaczymy, dotyczyłoby to również krzyża, na którym umarł, jego krwi i innych relikwii.

La Vera Cruz: odkrycie i różne perypetie

Vera Cruz ("prawdziwy krzyż") to krzyż, na którym według tradycji został ukrzyżowany Jezus Chrystus.

W IV wieku cesarz Konstancjusz wysłał z Rzymu do Jerozolimy swoją matkę, cesarzową Helenę z Konstantynopola - Świętą Helenę - aby zburzyła świątynię Wenus na górze Kalwarii i kazała ją wykopać, aż znaleziono to, co uważano za Prawdziwy Krzyż. Dokumentują ją historycy z IV i V wieku. 

Tradycja mówi, że święty przesłuchiwał najbardziej uczonych Żydów w kraju, aby sprawdzić autentyczność krzyża Jezusa, po czym zbadano ziemię Golgoty, na której ukrzyżowano naszego Pana. Jerozolima została całkowicie zniszczona w 70 r. n.e. przez Tytusa, łącznie ze świątynią, dlatego też sądzono, że Krzyż Święty może znajdować się pod ziemią.

Znaleziono trzy krzyże: Jezusa i dwóch łotrów. Ponieważ nie było wiadomo, który z trzech krzyży jest krzyżem Jezusa, legenda głosi, że Helena przyprowadziła chorego człowieka, który po zetknięciu się z krzyżem Gestasa podupadł na zdrowiu, a gdy dotknięto go krzyżem Dimasa, pozostał taki, jaki był na początku, ale gdy dotknięto go krzyżem Jezusa, całkowicie wyzdrowiał. To znalezisko obchodzone jest w dniu Odnalezienia Krzyża Świętego, czyli 3 maja.

Tytuł przestępstwa

Choć niektórzy twierdzą, że tym, co jest istotne dla identyfikacji krzyża Jezusa, byłby tytuł ("titulus") zbrodni straconego, który umieszczono na jego głowie, po ukrzyżowaniu. W przypadku naszego Pana, "Jezusa z Nazaretu, Króla Żydowskiego", jak podaje św. Jan w swojej Ewangelii.

Święta podzieliła Krzyż Święty, a jego połowę zabrała ze sobą do Rzymu.

Dziś mamy Bazylikę Grobu Pańskiego, zbudowaną przez cesarzową na miejscu, gdzie znaleziono krzyż i gdzie przechowywano relikwię. Wiele lat później, w VII wieku, podczas perskiego podboju Jerozolimy, Prawdziwy Krzyż został oburzony i przeniesiony. Ale wkrótce został odzyskany i wrócił do Jerozolimy, a legenda głosi, że w procesji wjazdu do miasta cesarz chciał nieść krzyż, a gdy nie mógł, musiał zdjąć ubranie, które miał na sobie; wtedy jako Chrystus bez innej ozdoby poza swoim jestestwem, mógł go unieść i wnieść do Jerozolimy. Dlatego też obchodzone jest święto Podwyższenia Krzyża Świętego. 

Ale jeszcze kilka razy, jak wiadomo, Jerozolima była okupowana i złupiona, a relikwie Prawdziwego Krzyża również zajęte i złupione. Na początku XII wieku, kiedy Jerozolima została zdobyta przez krzyżowców i odbudowano kościół Grobu Pańskiego, święte relikwie powróciły do świętego miasta.

Krótko mówiąc, te części Vera Cruz, które zachowały się w Rzymie, doznały różnych perypetii, jak na przykład tytuł, który był ukryty w różnych miejscach kościoła, w tym w ścianie, odkryty w wielu innych miejscach, a następnie ponownie zamurowany. Do dziś w kościele św. Krzyża zachowała się tylko prawa połowa "titulusa".

Różne świadectwa dotyczące Vera Cruz i dowody paleograficzne

Mamy kilka bezpośrednich świadectw o spotkaniach z Prawdziwym Krzyżem, jak na przykład wizyta Egerii Hiszpanki w 383 roku n.e. w Grobie Pańskim. Czy też Sokrates Scholasticus w V wieku, który opisał relikwię jako "tabliczkę z różnymi symbolami napisanymi przez Piłata, mówiącą, że Chrystus, król żydowski, został ukrzyżowany". Somozene z Gazy znał też niektórych robotników, którzy odkryli krzyże na Gogotha, i świadczy o titulusie zapisanym po hebrajsku, łacinie i grece.

W każdym razie dane te nie wydają się rozstrzygające dla określenia autentyczności relikwii. Jest jedno badanie, którego nie można było przeprowadzić ze względu na niewielkie rozmiary próbek reliktów: analiza dentrologiczna drewna. 

Można było jednak przeprowadzić badanie paleograficzne, aby na podstawie kaligrafii zbadać pismo i określić czas i miejsce powstania. Co do "titulus", to skrót imienia Jezus w trzech językach hebrajskim, greckim i łacińskim jest zgodny z ówczesną praktyką. Co do żydowskiego sposobu pisania, to jest on zgodny z używaniem w I wieku AD liter pochyłych z długimi ogonkami. Wyspecjalizowani paleografowie żydowscy stwierdzają, że litery "titulus" są typowe dla I wieku.

Dysponujemy również badaniami, które zapewniają nas, że posiadany przez nas "titulus" nie mógł być kopią lub falsyfikatem, zarówno ze względu na to, że imię Jezusa jest skrócone, zgodnie z ówczesnym zwyczajem, jak i ze względu na kolejność, w jakiej wymienione są języki: hebrajski, grecki i łaciński - gdyby został sfałszowany, możemy sobie wyobrazić, że byłby wymieniony zgodnie z kolejnością Ewangelii Jana, hebrajski, łaciński i grecki.

Dzisiejsze pozostałości po Vera Cruz

Udokumentowane jest rozproszenie relikwii do różnych kościołów w różnych krajach, począwszy od podziału relikwii znalezionych na Prawdziwym Krzyżu przez św. Helenę. Każda parafia chciała mieć świadectwo cierpienia Chrystusa na Krzyżu.

Ojcowie Kościoła, tacy jak św. Grzegorz z Nyssy i św. Jan Chryzostom, pisali, że niektórzy chrześcijanie nosili fragmenty Krzyża na szyi w złotych relikwiarzach.

W wielu kościołach na całym świecie znajdują się fragmenty Prawdziwego Krzyża, choć w wielu z tych przypadków nie można zweryfikować ich autentyczności, gdyż nie wiemy, czy odpowiadają one temu, który znalazła św. Helena, a w każdym razie temu, na którym umarł Jezus Chrystus. 

Relikwie kiedyś dzielono, z różnych powodów, zawsze uważając, że każdy fragment zachowuje walory pierwotnej relikwii. Jako przykład wystarczy przytoczyć udokumentowany podział relikwii na 19 części przez patriarchę Sofroniusza I w 638 r., który rozproszył je w różnych miastach, aby uniemożliwić muzułmanom ich zniszczenie. 

Albo zdobycie Konstantynopola, stolicy Bizancjum, na początku XIII wieku przez krzyżowców, którzy zagarnęli dziesiątki relikwii i wywieźli je do różnych miast europejskich. Wśród tych miast wyróżniała się Wenecja, gdzie trafiło kilka próbek naszej relikwii - zresztą do dziś w Bazylice św. Marka znajduje się jeden z największych kawałków Prawdziwego Krzyża. Albo rozrzucanie małych odłamków relikwii z okazji doręczeń dokonywanych na przestrzeni wieków przez różnych papieży różnym osobom i społecznościom.

Autentyczność reliktów

Historycznie było wiele fałszerstw i reprodukcji relikwii z Vera Cruz, do tego stopnia, że Kościół narzucił ścisłe zasady określania ich autentyczności i unikania w miarę możliwości ich handlu i fałszowania. Sobór Laterański IV w 1215 r. zakazał przekazywania relikwii, zabraniając ich kupowania lub sprzedawania pod groźbą ekskomuniki.

Z drugiej strony pojawiły się spekulacje na temat objętości krzyża Chrystusa, który mógł się zachować, i mamy opracowanie z 1870 r. autorstwa Charles Rohault de Fleuryktóry stwierdził, że suma wszystkich istniejących relikwii wynosiła jedną trzecią trzymetrowego krzyża.

Jeśli chodzi o prawdziwość relikwii Prawdziwego Krzyża, to stwierdzono, że przynajmniej te z Rzymu, Konstantynopola czy Jerozolimy są autentyczne.

Inne fragmenty

Inne fragmenty, również uważane przez wielu za autentyczne, znajdują się w klasztor Santo Toribio de Liébana na stronie Kantabria -W V wieku Toribio, któremu powierzono pieczę nad Vera Cruz, został mianowany biskupem Astorgi i wrócił z Jerozolimy do Hiszpanii, zabierając ze sobą część relikwii. Caravaca de la CruzHiszpania

Według analizy przeprowadzonej w 1958 roku, kawałek drewna zachowany w klasztorze Santo Toribio de Liébana odpowiada gatunkowi Cupressus sempervirensBadanie nie wykluczyło, że takie drewno może być starsze niż okres czasu Common Era. W tym samym badaniu określono, że. Palestyna znajduje się na obszarze geograficznym Cupressus sempervirens

W Caspe w Saragossie w Hiszpanii, oprócz fragmentów z Paryża i Santo Toribio de Liébana, znajduje się kolejny fragment Vera Cruz, jeden z największych na świecie.

W Santa Cruz de Tenerife - Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania-, w kościele Matriz de la Concepción. krzyż fundamentowy stolicy Wysp Kanaryjskich, uważanej za relikt samego Vera Cruz. Przechowywana jest w szklanej urnie w kształcie krzyża. Ten krzyż ma patronat miasta dzielony z Św. Jakub Większy. Święty Krzyż jest również patronem miasta m.in. Puerto de La Cruzznajdujący się również w Teneryfa.

Jedna z największych relikwii krzyża Chrystusowego znajduje się w Opactwo Heiligenkreuz -Austria.

Bardzo ważny jest również obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, znany jako "Santo Cristo de la Veracruz", dzieło malarza urodzonego w Jaén. Juan Martínez Montañés od początku XVII w.który znajduje się w kościele San Francisco w Popayán. Wydaje się, że wewnątrz krzyża tego obrazu znajduje się odłamek Vera Cruz, pozyskany przez zdobywca Sebastián de Belalcázar w Hiszpanii. 

Relikwie Vera Cruz w pozostałych częściach świata

We wszystkich tych innych krajach mamy relikwie Prawdziwego Krzyża - małe, historycznie zachowane drzazgi: 

Czczenie prawdziwego Krzyża

W Wielki Piątek, na pamiątkę męki naszego Pana, w Kościele katolickim, części Kościoła prawosławnego i w Kościele anglikańskim czczony jest Prawdziwy Krzyż. 

Również na znak szczególnego uznania i czci, podczas adoracji Vera Cruz wykonuje się uklęknięcie - jak przed Najświętszym Sakramentem - i zwykle się go całuje.

Ponadto, w przypadku procesji z relikwiami Vera Cruz, są one niesione pod baldachimem, podobnie jak ma to miejsce w przypadku Najświętszego Sakramentu.

Z drugiej strony relikwie są używane w niektórych celebracjach liturgicznych, a jeśli dany kościół posiada relikwiarz Krzyża Prawdziwego, to jest on używany do błogosławienia obecnych wiernych. 

Uderzające jest to, jak chrześcijanie od początku traktowali fragmenty Prawdziwego Krzyża, z jaką czcią i jak wykonywali kosztowne relikwiarze, które przetrwały do dziś. Autentyczne dzieła sztuki złotniczej.

Książki

"Wychowywać w kontemplacji piękna to otwierać umysł na jego istotę".

Maria Teresa Signes zwraca uwagę, że kontemplacja w kontekście edukacji idzie w parze ze słuchaniem: akceptacją tego, kim się jest, bez popadania w powierzchowną kontemplację siebie.

Maria José Atienza-8 marca 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Maria Teresa Signes, jest prorektorem, profesorem stopni edukacyjnych na Universitat Abat Oliba CEU (UAO CEU) i członkiem grupy badawczej "Rodzina, edukacja i szkoła integracyjna" (TRIVIUM) UAO CEU. Wraz z innymi profesorami napisała książkę Pandemia i odporność: wkład akademicki w czasach kryzysuktóry poświęca rozdział Siła piękna w czasach pandemii. O tych refleksjach mówił w rozmowie z Omnesem na temat piękna, ludzkiej natury i transcendencji.

Czy uważasz, że ta przymusowa przerwa zmusiła nas do zwrócenia uwagi na to, co naprawdę definiuje nas jako ludzi - twórców piękna? Czy nauczyliśmy się bardziej cenić codzienne piękno, które nas otacza, na przykład naturę?

R.- Rzeczywiście, niespodziewana sytuacja, w której wszyscy znaleźliśmy się około roku temu, oznaczała "przymusowy przystanek" w naszej codziennej dynamice. Cała, czasami frenetyczna aktywność, którą wykonujemy na co dzień, została całkowicie zmieniona, nie poprzez redukcję, ale poprzez ograniczenie, które odizolowało nas od reszty członków wspólnoty, pozostawiając nas jedynie z towarzystwem osób, z którymi mieszkamy, a w niektórych przypadkach w najbardziej absolutnej samotności.

Nie zapominajmy, że już Arystoteles powiedział, że człowiek jest z natury istotą społeczną, a swoje stwierdzenie argumentował potrzebą, jaką mamy wobec innych, nie tylko dla naszego fizycznego przetrwania, ale także duchowego. W tym sensie ostatnie sprawozdania pokazują, że sytuacja pandemii i wynikająca z niej izolacja społeczna powoduje znaczny wzrost problemów ze zdrowiem psychicznym. Wszystkiemu temu towarzyszy oczywiście trudna sytuacja gospodarcza i kryzys społeczny, który wytworzył się w ciągu ostatniego roku.

Sztuka była mechanizmem obronnym, znaleziono sposoby na wyrażanie lęków i udręk, a także na wyrażanie emocji i radzenie sobie z nimi.

To właśnie w tym złożonym kontekście powstały inicjatywy, których tłem były działania kulturalne i artystyczne. W tym sensie sztuka stanowiła mechanizm obronny i zapobiegawczy, ponieważ poprzez malarstwo, muzykę, literaturę itp. znaleziono sposoby wyrażania lęków i niepokojów, a także odporne modele wyrażania emocji, a nawet radzenia sobie z nimi.

Sztuka, we wszystkich swoich formach, umożliwia także procesy mimesis i katharsis. Mimesis w tym, że pozwala człowiekowi utożsamić się z pewnymi sytuacjami i katharsis w tym, że ta identyfikacja umożliwia ich przekształcenie, a więc przezwyciężenie tych złożonych sytuacji.

Zdolność do tworzenia w nawet traumatycznych sytuacjach podkreśla potrzebę człowieka do wyrażania swoich emocji poprzez twórczość artystyczną.

Człowiek jest jedyną istotą zdolną do bycia poruszonym przez dzieło sztuki, zwłaszcza w momencie, gdy się z nią utożsamia, a także jest jedyną istotą, która tworzy sztukę. W całej historii ludzkości istnieje wiele dzieł sztuki, które ukazują udrękę, jaką człowiek odczuwał w pewnych momentach historii. Wiele dzieł sztuki, zwłaszcza obrazów, przedstawia lęki, jakie odczuwano w obliczu pewnych wydarzeń, takich jak epidemie, wojny czy przedstawienie samej śmierci jako przerażającego wydarzenia. Ta zdolność do tworzenia w skomplikowanych, a nawet traumatycznych sytuacjach podkreśla potrzebę człowieka do wyrażania swoich emocji i uczuć poprzez dzieła artystyczne.

Podobnie sytuacja powstała w wyniku pandemii spowodowała znaczną zmianę w przyzwyczajeniach i rutynach ludzi. Oprócz pozytywnych konsekwencji, można powiedzieć, że miało to wpływ na środowisko - mam na myśli znaczne zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska dzięki zmniejszeniu ruchu pojazdów, samolotów, łodzi itp. oraz wyhodowanie niektórych gatunków zwierząt - wywołało również nowe spojrzenie na naturę, a także na rzeczy codziennego użytku.

Izolacja społeczna i osobista pozwoliła nam docenić te rzeczy, które w codziennym życiu pozostają niezauważone, właśnie dlatego, że są codzienne. Zbyt często myślimy, że nasza rzeczywistość będzie taka, jaka jest, wiecznie, nie zastanawiając się nad tym, jak ulotne może być nasze własne życie. Utrata tej codzienności pozwoliła nam o wiele bardziej docenić drobiazgi, kawę z przyjaciółką, z koleżankami z pracy, pozdrowienie, spacer, obserwowanie zmian, jakie zachodzą wiosną, gdy kwitną kwiaty migdałowca, spojrzenie, uśmiech..., jest tyle rzeczy, które składają się na codzienność... Ufam, że wszystko, co nas spotkało, pomoże nam docenić rzeczywistość drobiazgów, które ostatecznie są tym, co pomaga nam uświadomić sobie, kim jesteśmy i jak ważny jest szacunek dla natury, która daje nam tak wiele.

Książka

TytułPandemia i odporność. Wkład akademicki w czasach kryzysu
Autor: Marcin Kaźmierczak, María Teresa Signes i Cintia Carreira Zafra
Redakcja: Eunsa
Rok: 2020
Strony: 424

Jakiś czas temu w sieci pojawiło się zdjęcie kilku studentów w Luwrze, którzy wpatrywali się w swoje telefony komórkowe, nie zwracając uwagi na Mona Lisę. W tym sensie, jak możemy uczyć ludzi od najmłodszych lat, by kontemplowali, a nie tylko patrzyli? Jak możemy rozwinąć krytycznego ducha w obliczu kontemplacji siebie oferowanej przez kulturę medialną?

R.- Pierwszą rzeczą, którą należy rozważyć, jest różnica między widzeniem, patrzeniem a kontemplacją. Widzimy, bo mamy oczy, i w tym sensie widzimy życie upływające na naszych oczach. Patrzenie pociąga za sobą zamiar analizowania tego, co widzimy. Jest to zatem kolejny krok w naszej relacji z rzeczywistością.

Spojrzenie nie jest więc obojętne, ale wiąże się z wyjściem poza obraz uchwycony przez nasze oczy. W tym sensie patrzenie pozwala nam poznać i uchwycić, czyli uczynić swoim, część rzeczywistości i innego, a nawet siebie samego. Kontemplacja zakłada jednak przekroczenie rzeczywistości, wejście w nią głębiej, aż do poszukiwania prawdy w tym, na co patrzymy.

Oto pozwala nam dotrzeć do istoty rzeczy, uświadamiając sobie, czym są rzeczy. Kiedy mówimy o kontemplacji, nie mówimy o zadaniu, które wykonujemy nie oczami, nawet nie mózgiem, ale duszą.

Patrzenie pozwala nam poznać i uchwycić, czyli uczynić swoim, część rzeczywistości i innego, a nawet siebie samego.

Rzeczywiście, jeśli chcemy, by nasze dzieci i młodzież były całymi osobami zdolnymi do kontemplacji, musimy je do tego wychowywać. Aby to zrobić, musimy od najmłodszych lat uczyć je, jak ważna jest cisza. Nie jest to łatwe zadanie w społeczeństwie, które stroni od milczenia.

W społeczeństwie, które nie bierze pod uwagę odizolowania się od medialnego szumu, pewnie dlatego, że oznacza to odnalezienie się wewnątrz, a to zbyt często przeraża.

Dzieci i młodzież należy kształcić tak, by potrafiły słuchać siebie, bo tylko wtedy, gdy będą potrafiły słuchać siebie, będą potrafiły słuchać innych.

Kontemplacja w kontekście edukacji idzie w parze ze słuchaniem. A słuchanie zaczyna się od siebie. Akceptacja tego, kim jesteśmy, bez popadania w powierzchowną kontemplację siebie, która prowadzi do arogancji i osobistej izolacji, nie jest łatwa. Kształcenie w tym sensie oznacza kształcenie osądu jako zdolności, która pozwala nam rozumować. Posiadanie dobrej oceny krytycznej oznacza posiadanie dojrzałości fizycznej i psychicznej, która jest wynikiem dobrego wychowania nie tylko w szkole, ale i w rodzinie. Duch krytyczny musi zacząć się od zastosowania go do siebie samego, by móc zobaczyć, jaki powinien być sens życia, zawsze z pokorą i uznaniem naszej słabości i przypadkowości.

W tej sytuacji rodziny i nauczyciele mają żmudne zadanie, gdyż obecna kultura medialna, naznaczona wizją materialistyczną, zsekularyzowaną i zbyt często personalistyczną, utrudnia wychowanie najmłodszych.

Max Jacob potwierdził, że najpewniejszą drogą do osiągnięcia dobra jest piękno. Św. Tomasz z Akwinu opracował "Via Pulchritudinis" jako jedną z dróg do poznania Boga. Czy uważasz, że edukacja w zakresie piękna może być drogą transcendencji dla dzisiejszego społeczeństwa? 

R.- Istotnie, wychowanie w pięknie oznacza wychowanie w transcendencji i w tym celu liczymy na kontemplację jako drogę do rozeznania tego, co piękne, poprzez zagłębienie się w to i dotarcie, jak powiedzieliśmy, do samej istoty rzeczy.

W kulturze postmodernistycznej, w której się znajdujemy, widzimy, jak trudno jest wytworzyć autentyczne spotkanie nie tylko między różnymi ludźmi, ale także między samym człowiekiem a sobą i oczywiście z prawdziwym sensem ludzkiego życia.

Tym samym oczywista staje się potrzeba generowania działań, które pozwalają na wyłonienie się najgłębszej natury człowieka, z dobrze ukonstytuowaną i wyartykułowaną tożsamością, opartą na jego możliwościach i potencjale, w ramach ciągłego procesu poszukiwania siebie i prawdy.

Wychowanie w pięknie oznacza wychowanie w głębi, wykraczające poza samo dzieło sztuki. Przypomnijmy sobie słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, gdy w. List do artystów, powiedział: Modelując dzieło, artysta wyraża siebie w takim stopniu, że jego wytwór jest osobliwym odbiciem jego własnej istoty, tego, czym jest i jaki jest..... Poprzez powstałe dzieła artysta wypowiada się i komunikuje z innymi. Historia sztuki to zatem nie tylko historia dzieł, ale także historia ludzi..

Wykształcenie spojrzenia w kierunku kontemplacji piękna to otwarcie ludzkiego umysłu na jego własną istotę i własną tożsamość.

Definiowanie tego, co piękne, jako pojęcia związanego z analizą epistemologiczną i afektywną, która powstaje w wyniku interakcji osoby, z nią samą i z otaczającym ją światem, należy rozumieć jako kolejny element procesu wychowawczego. I dlatego edukacja piękna może być traktowana jako droga transcendencji dla dzisiejszego społeczeństwa w kierunku tego, co piękne i prawdziwe.

Hiszpania

Prezentacja grupy młodych studentów uniwersyteckich Arcybiskupstwa Castrense

Inicjatywa, droga sercu biskupa Juana del Río, konsoliduje się z propozycjami, które mają być realizowane wśród młodych żołnierzy.

Maria José Atienza-8 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Prezentacja tej inicjatywy odbyła się 5 marca. Ta grupa młodzieżowa była jednym z najbardziej ukochanych projektów niedawno zmarłego biskupa Juana Del Río.

Pod spojrzeniem obrazu Chrystusa Halabardników zaprezentowała się w miniony piątek w katedrze wojskowej grupa młodzieżowa tego arcybractwa.

Inicjatywa ta, koordynowana przez Delegata ds. Młodzieży i Kapelana Gwardii Królewskiej, Don Ivána Cote, zaczęła nabierać kształtów pod koniec października ubiegłego roku i jest umacniana propozycjami, które zostaną przeprowadzone w najbliższym czasie wśród młodych żołnierzy.

Grupa młodzieżowa była jednym z życzeń arcybiskupa Juana del Río i nie została porzucona po jego śmierci. Uroczysta i pobożna prezentacja obejmowała Adorację Najświętszego Sakramentu i modlitwę prowadzoną przez Ordynariusza Wojskowego, Carlosa Jesús Montes Herrerosa, w której dzielono się pieśniami z Taizé, po Lectio Divina poświęcono czas kontemplacji oraz przedstawiono modlitwy i troski młodzieży naszej Arcybiskupstwa.

Wzięli w niej udział m.in. zastępca sekretarza ds. ogólnych Konferencji Episkopatu, pierwszy radca Nuncjatury w Hiszpanii, przedstawiciele Zgromadzenia Chrystusa Halabardników na czele ze starszym bratem oraz liczna grupa kapelanów wojskowych wraz z młodzieżą z miejsc ich przydziału.

Ewangelizacja

Odnowienie parafii. Milagros

Będzie tylko Nowa Ewangelizacja i będzie tylko odnowa parafii, jeśli będziemy gotowi uwierzyć z wiarą zdolną do czynienia cudów.

Juan Luis Rascón Ors-8 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dzwonią do mnie w nocy:

-Moja mama jest bardzo chora, przebywa w szpitalu.

-Zaraz tam będę.

Nie był to ktoś, kogo znałem, nigdy nie widziałem go w pobliżu kościoła.

Po przyjeździe do szpitala zastaję, jak to często bywa, osobę nieprzytomną, w stanie preagonii. Usta szeroko otwarte, duszności, blady kolor...

Udzielam mu namaszczenia chorych i wychodzę.

Rano dzwoni do mnie mój syn. Żeby nie pytać go, o której zmarła jego matka, mówię: Jak się ma twoja matka?

-Siedzenie w łóżku z prośbą o śniadanie.

Po latach byli stałymi bywalcami na mszy; śmiałem się z matki i syna.

To był cud.

Przy innej okazji ksiądz poszedł namaścić kogoś, kto był w śpiączce. Kilka dni później poszedłem do tego człowieka i rozmawiałem z nim. Jego żona powiedziała do niego:

-Zobacz, przyszedł kapłan, który cię namaścił.

-To nie był on - odpowiedział dżentelmen. To był ktoś inny.

Nie znałam żadnego z nas, ale on wiedział, że to nie ja, tylko ktoś inny.

Kolejny cud.

Śmiem twierdzić, że dla nowej ewangelizacji i duszpasterskiej przemiany parafii musimy uwierzyć wiarą zdolną do czynienia cudów.

Ile wiary?

Jak ziarnko gorczycy.

Jezus nie powiedział: "Do tych, którzy są bardzo święci W imię moje będą wypędzać demony, będą mówić nowymi językami, będą chwytać węże rękami, a jeśli będą pić truciznę, nie zaszkodzi im; będą kłaść ręce na chorych, a ci zostaną uzdrowieni" (por. Mk 16, 17-18).

To, co Jezus powiedział, to: "Tym, którzy wierzą będzie towarzyszył tym cudom...".

Jezus nie powiedział: "Tym, którzy uwierzą, będą towarzyszyć te cuda... ale tylko do czasu śmierci ostatniego z apostołów"., o "...tylko do momentu podpisania przez Konstantyna edyktu mediolańskiego...". Jezus powiedział: "Tym, którzy uwierzą..." zawsze.

Z jaką wiarą?

Jak ziarnko gorczycy.

Będzie tylko Nowa Ewangelizacja i będzie tylko odnowa parafii, jeśli będziemy gotowi uwierzyć z wiarą zdolną do czynienia cudów.

Kiedyś wystarczyło wywiesić plakat i kościół zapełniłby się na wielkopostne pogadanki, teraz ludzie muszą zobaczyć cuda.

Dlaczego ludzie gromadzili się wokół Jezusa?

Gdyby Jezus powiedział "przypomnę wam przykazania" albo "powiem wam o jedyności Boga", powiedzieliby: "My już to wiemy, to nudne".

Ale Jezus czynił cuda.

"A moje poselstwo i moje przepowiadanie nie opierały się na przekonujących słowach mądrości, lecz na objawieniu się Ducha i mocy, aby wasza wiara nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej" - powiedział apostoł Paweł (1 Kor 2,4).

The Power of God.

Czy opierasz swoje zwiastowanie na manifestacji Ducha i mocy Bożej? Czy opierasz swoją służbę na mocy Bożej? Czy przygotowujesz wiernych do oglądania cudów?

Kiedy ludzie zobaczą cuda, kościoły będą pełne, wtedy nie przestaniemy chrzcić, spowiadać, dawać katechezę i formację, wzbudzać powołania....

Watykan

Kościół w Iraku żyje

Papież Franciszek zamknął swoją podróż do Iraku masową Mszą Świętą w Erbilu, podczas której zachęcał, by nie ulegać pokusie odpowiadania na ataki siłą, ale drogą Bożą.

David Fernández Alonso-8 marca 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Historyczna podróż Papieża dobiegała końca, ale czekał go jeszcze jeden, ostatni akt, bardzo oczekiwany przez wspólnotę katolicką: Msza św. na stadionie Franso Hariri w Erbilu.

Po obiedzie w patriarchalnym seminarium św. Piotra Ojciec Święty przejechał bezpośrednio na stadion im. Franso Hariri w Erbilu na celebrację Eucharystii.

Na stadionie Franso Hariri

Stadion był wypełniony wiernymi, którzy czekali na możliwość zobaczenia z bliska Ojca Świętego. Zachowano minimalny dystans bezpieczeństwa, bez tłumów. Papież mógł odbyć kilka przejażdżek w popemobile wśród wiernych, aby ich pozdrowić i zobaczyć ich twarze. O 16:30 czasu lokalnego (14:30 czasu rzymskiego) papież rozpoczął od przewodniczenia celebracji eucharystycznej w obecności około 10 tysięcy wiernych.

W swojej homilii Franciszek rozpoczął od nawiązania do znaczenia centralności Chrystusa i Krzyża w naszym życiu, zauważając, że "św. Paweł przypomniał nam, że 'Chrystus jest mocą Bożą i mądrością Bożą' (1 Kor 1, 24). Jezus objawił tę moc i mądrość przede wszystkim w miłosierdziu i przebaczeniu. Nie zamierzał tego czynić przez pokazy siły czy narzucanie swojego głosu z wysoka, ani przez długie przemówienia czy pokazy niezrównanej wiedzy. Zrobił to oddając swoje życie na krzyżu. Objawił Boską mądrość i moc, ukazując nam do końca wierność miłości Ojca; wierność Boga Przymierza, który wyprowadził swój lud z niewoli i prowadził go drogą do wolności (por. Wj 20, 1-2)".

W obliczu pokusy

Papież przypomniał, że w obliczu pokusy zemsty w obliczu zniewag i ataków, Jezus pokazuje nam, że możliwa jest inna odpowiedź, droga Boża: "Jak łatwo wpaść w pułapkę myślenia, że musimy udowodnić innym, że jesteśmy silni, że jesteśmy mądrzy... W pułapkę fabrykowania fałszywych obrazów Boga, aby dać nam bezpieczeństwo... (por. Wj 20, 4-5). W rzeczywistości jest odwrotnie, wszyscy potrzebujemy siły i mądrości Boga objawionej przez Jezusa na krzyżu. Na Kalwarii ofiarował On Ojcu rany, przez które zostaliśmy uzdrowieni (por. 1 P 2, 24). Tutaj w Iraku, jak wielu waszych braci i sióstr, przyjaciół i współobywateli nosi rany wojny i przemocy, rany widoczne i niewidzialne. Pokusą jest, by na te i inne bolesne wydarzenia odpowiedzieć ludzką siłą, ludzką mądrością. Zamiast tego Jezus pokazuje nam drogę Bożą, drogę, którą On sam szedł i drogę, do której nas wzywa, abyśmy szli za Nim".

"W Ewangelii, której właśnie wysłuchaliśmy (J 2,13-25), widzimy, że Jezus wypędził ze Świątyni w Jerozolimie zmieniaczy pieniędzy i wszystkich tych, którzy kupowali i sprzedawali. Dlaczego Jezus wykonał tak mocny, prowokacyjny gest? Zrobił to, bo Ojciec nakazał mu oczyścić świątynię, nie tylko kamienną, ale przede wszystkim świątynię naszego serca. Tak jak Jezus nie tolerował, aby dom Jego Ojca stał się targowiskiem (por. J 2,16), tak nie chce, aby nasze serce było miejscem wzburzenia, nieładu i zamieszania.

Oczyszczanie serca

"Serce jest oczyszczone, uporządkowane, oczyszczone - od czego? Od fałszów, które ją kalają, od dwulicowości obłudy; wszyscy je mamy. Są to choroby, które ranią serce, które zaciemniają życie, które czynią je podwójnym. Musimy się oczyścić z naszych fałszywych zabezpieczeń, które targają wiarą w Boga z rzeczami, które się dzieją, z celowością chwili. Musimy usunąć z naszych serc i z Kościoła szkodliwe sugestie dotyczące władzy i pieniędzy. Aby oczyścić serce musimy pobrudzić sobie ręce, poczuć się odpowiedzialni i nie stać bezczynnie, gdy nasi bracia i siostry cierpią. Ale jak oczyścić serce? Sami nie damy rady, potrzebujemy Jezusa, który ma moc pokonać nasze bolączki, uleczyć nasze choroby, odnowić świątynię naszego serca.

"Na potwierdzenie tego - kontynuuje Papież - na znak swojej władzy mówi: 'Zburzcie tę świątynię, a w trzy dni wzniosę ją na nowo' (w. 19). Jezus Chrystus, On sam może nas oczyścić z uczynków zła, On, który umarł i zmartwychwstał, On, który jest Panem. Drodzy bracia i siostry: Bóg nie pozwala nam umrzeć w naszym grzechu. Nawet gdy odwracamy się od Niego, On nie pozostawia nas własnemu losowi. Szuka nas, idzie za nami, by wezwać nas do pokuty i oczyścić. "Przysięgam na moje życie - wyrocznia Pana Boga - że nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, ale żeby się odwrócił od swoich niegodziwych dróg i żył" (33,11). Pan chce, abyśmy zostali zbawieni i byli żywymi świątyniami Jego miłości, w braterstwie, w służbie i w miłosierdziu".

Dawanie świadectwa o Ewangelii

Papież chciał przypomnieć, że Jezus posyła nas, abyśmy dawali wierne świadectwo o Ewangelii, i że z mocą Ducha Świętego ma on moc zmieniać życie: "Jezus nie tylko oczyszcza nas z grzechów, ale czyni nas uczestnikami swojej własnej mocy i mądrości. Uwalnia nas od sposobu rozumienia wiary, rodziny, wspólnoty, który dzieli, który sprzeciwia się, który wyklucza, abyśmy mogli budować Kościół i społeczeństwo otwarte na wszystkich i troszczące się o naszych braci i siostry w potrzebie. A jednocześnie umacnia nas, abyśmy potrafili oprzeć się pokusie szukania zemsty, która pogrąża nas w niekończącej się spirali odwetu. W mocy Ducha Świętego posyła nas nie po to, byśmy prozelityzowali, ale jako swoich uczniów-misjonarzy, mężczyzn i kobiety powołanych do dawania świadectwa, że Ewangelia ma moc przemiany życia".

Pan obiecuje nam, że może podnieść nas i nasze wspólnoty ze szczątków niesprawiedliwości, podziałów i nienawiści.

"Zmartwychwstały czyni nas narzędziami Bożego pokoju i miłosierdzia, cierpliwymi i odważnymi rzemieślnikami nowego porządku społecznego. W ten sposób, dzięki mocy Chrystusa i Jego Ducha, spełnia się to, co apostoł Paweł przepowiedział Koryntianom: "To, co wydaje się głupstwem u Boga, jest mądrzejsze od wszystkiego, co ludzkie, a to, co wydaje się słabością u Boga, jest mocniejsze od wszystkiego, co ludzkie" (1 Kor 1,25). Wspólnoty chrześcijańskie złożone z ludzi pokornych i prostych stają się znakiem nadchodzącego Królestwa, Królestwa miłości, sprawiedliwości i pokoju.

Namaszczenie ran

Słowa Chrystusa "Zburzcie tę świątynię, a w trzech dniach wzniosę ją na nowo" (J 2, 19) padły w kontekście okoliczności, które Franciszek wykorzystał, aby zapewnić, że Chrystus "mówił o świątyni swego ciała, a więc także o swoim Kościele". I że "Pan obiecuje nam, że mocą swojego Zmartwychwstania może przywrócić nas i nasze wspólnoty ze spustoszenia, jakimi są niesprawiedliwość, podziały i nienawiść". To jest obietnica, którą celebrujemy w tej Eucharystii. Oczami wiary rozpoznajemy obecność ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana pośród nas, uczymy się przyjmować Jego wyzwalającą mądrość, odpoczywać w Jego ranach i znajdować uzdrowienie i siłę, by służyć Jego nadchodzącemu Królestwu w naszym świecie. Przez Jego rany zostaliśmy uzdrowieni (por. 1 P 2, 24); w Jego ranach, drodzy bracia i siostry, znajdujemy balsam Jego miłosiernej miłości; On bowiem, Dobry Samarytanin ludzkości, pragnie namaścić każdą ranę, uleczyć każde bolesne wspomnienie i natchnąć przyszłość pokojem i braterstwem na tej ziemi".

Kończąc homilię Ojciec Święty zapewnił, że "Kościół w Iraku, dzięki łasce Bożej, uczynił i czyni wiele, aby głosić tę wspaniałą mądrość krzyża, szerząc miłosierdzie i przebaczenie Chrystusa, zwłaszcza wśród najbardziej potrzebujących". Również pośród wielkiego ubóstwa i trudności wielu z was ofiarowało hojnie konkretną pomoc i solidarność ubogim i cierpiącym. Jest to jeden z powodów, które skłoniły mnie do przybycia jako pielgrzym wśród was, aby podziękować wam i utwierdzić was w waszej wierze i świadectwie. Dziś widzę i czuję, że Kościół w Iraku jest żywy, że Chrystus żyje i działa w tym świętym i wiernym Jego ludzie.

Z małym rozbitkiem

Na zakończenie Mszy św. chaldejski arcybiskup Erbilu, JE bp Bashar Matti Warda, C.S.S.R., skierował do Ojca Świętego słowa pozdrowienia i podziękowania. Przed końcowym błogosławieństwem papież Franciszek skierował słowa pozdrowienia do obecnych wiernych i pielgrzymów, a następnie spotkał się z panem Abdullahem Kurdim, ojcem małego Alana, który we wrześniu 2015 r. wraz z bratem i matką został rozbitym u wybrzeży Turcji podczas próby dotarcia do Europy. Papież długo z nim rozmawiał i z pomocą tłumacza mógł wysłuchać żalu ojca po stracie rodziny i wyrazić głębokie zaangażowanie swoje i Pana w cierpienie tego człowieka. Abdullah wyraził wdzięczność papieżowi za słowa bliskości wobec jego tragedii i tragedii wszystkich migrantów, którzy szukają zrozumienia, pokoju i bezpieczeństwa, opuszczając swój kraj z narażeniem życia.

Po pożegnaniu z arcybiskupem Erbilu, prezydentem i premierem autonomicznego regionu irackiego Kurdystanu Ojciec Święty opuścił stadion "Franso Hariri" i pojechał na lotnisko w Erbilu, by wsiąść na pokład samolotu Iraqi Airways na lotnisko w Bagdadzie. Następnie wrócił samochodem do Nuncjatury Apostolskiej.

Watykan

"Prawdziwa tożsamość Mosulu to harmonijne współistnienie".

Papież Franciszek odwiedził w niedzielę rano atakowane od lat miasta Erbil, Mosul i Qaraqosh.

David Fernández Alonso-7 marca 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Dziś rano, po opuszczeniu Nuncjatury Apostolskiej, Ojciec Święty udał się samochodem na międzynarodowe lotnisko w Bagdadzie, skąd na pokładzie samolotu Iraqi Airways odleciał do Erbilu, miasta, które w czasie powstania Państwa Islamskiego stało się schronieniem dla wielu osób uciekających z innych miast, takich jak Mosul czy Qaraqosh.

W mieście-schronisku, Erbilu

Po przyjeździe Papież został przyjęty przez arcybiskupa Erbilu z ramienia Chaldejczyków, Jego Ekscelencję arcybiskupa Bashara Matti Warda, arcybiskupa Hadiab-Erbilu z ramienia Syryjczyków, Jego Ekscelencję arcybiskupa Nizara Semaana, prezydenta Regionu Autonomicznego Kurdystanu Irackiego Nechirvana Barzaniego, premiera Masroura Barzaniego oraz szereg władz cywilnych i religijnych. Prezydent towarzyszył mu w spotkaniu w salonie VIP na lotnisku.

Entuzjazm ludzi był wyczuwalny: pieśni, które można było usłyszeć, wyrażały wielkie przywiązanie i radość. Niektóre z nich były śpiewane specyficznym włoskim z arabskim akcentem, w którym wyróżniał się refren "...".siamo contenti, siamo goiosi. Grazie con tutto il cuore"(Jesteśmy szczęśliwi, jesteśmy radośni, dziękujemy z całego serca).

Następnie, po krótkim spotkaniu w prezydenckim salonie VIP lotniska z arcybiskupami Erbilu Chaldejczyków i Hadiab-Erbilu Syryjczyków oraz prezydentem i premierem regionu autonomicznego, papież Franciszek wziął urlop i poleciał helikopterem z Erbilu do Mosulu, miasta, które ISIS okupowało i niszczyło przez trzy lata.

W zdewastowanym Mosulu

Po przybyciu do Mosulu Papież został przyjęty przez arcybiskupa Mosulu i Aqry Chaldejczyków, JE bpa Najeeba Michaela, O.P., przez gubernatora Mosulu oraz przez dwoje dzieci, które złożyły mu kwiatowy hołd. Następnie udał się do Hosh-al-Bieaa na modlitwę zaduszkową za ofiary wojny.

"Tak bogato zróżnicowana tkanka kulturowa i religijna zostaje osłabiona przez utratę nawet niewielkiej liczby jej członków.

Była godzina 10:00 czasu lokalnego (8:00 czasu rzymskiego), kiedy Ojciec Święty Franciszek przybył na Hosh-al-Bieaa, plac czterech kościołów (syryjsko-katolickiego, ormiańsko-prawosławnego, syryjsko-prawosławnego i chaldejskiego) zniszczonych w latach 2014-2017 przez ataki terrorystyczne, aby odmówić modlitwę zaduszną za ofiary wojny.

Po przyjeździe papież został przyjęty przez arcybiskupa Mosulu i Aqry Chaldejczyków, JE bpa Najeeba Michaela, O.P., który towarzyszył mu w ośrodku Hosh-al-Bieaa.

"Drodzy bracia i siostry, drodzy przyjaciele - rozpoczął papież Franciszek - dziękuję arcybiskupowi Najeebowi Michaelowi za słowa powitania i dziękuję zwłaszcza ojcu Raidowi Kallo i panu Gutaybie Aagha za ich poruszające świadectwa.

Mały wątek

Kontynuował pozdrowienia i podziękowania: "Dziękuję bardzo, ojcze Raid. Powiedziałeś nam o przymusowym wysiedleniu wielu chrześcijańskich rodzin, które musiały opuścić swoje domy. Tragiczny upadek uczniów Chrystusa, tutaj i na całym Bliskim Wschodzie, jest nieobliczalną szkodą nie tylko dla dotkniętych nim osób i wspólnot, ale także dla samego społeczeństwa, które pozostawiają za sobą. Rzeczywiście, tkanka kulturowa i religijna tak bogata w różnorodność jest osłabiona przez utratę nawet niewielkiej liczby jej członków. Jak w jednym z Twoich artystycznych dywanów, mała nitka może wszystko zepsuć. Ty, Ojcze, mówiłeś także o braterskim doświadczeniu, jakie miałeś z muzułmanami po powrocie do Mosulu. Znalazłaś w nim powitanie, szacunek i współpracę. Dziękuję Ci, Ojcze, że podzieliłeś się z nami tymi znakami, które Duch sprawia, że rozkwitają na pustyni, i że pokazałeś nam, że można mieć nadzieję na pojednanie i na nowe życie.

Panie pośle Aagha, przypomniał nam pan, że prawdziwą tożsamością tego miasta jest harmonijne współistnienie ludzi z różnych środowisk i kultur. Dlatego z zadowoleniem przyjmuję państwa zaproszenie skierowane do społeczności chrześcijańskiej, aby powróciła do Mosulu i przyjęła swoją kluczową rolę w procesie uzdrawiania i odnowy.

"Dziś potwierdzamy nasze przekonanie, że braterstwo jest silniejsze od bratobójstwa, nadzieja jest silniejsza od śmierci, pokój jest silniejszy od wojny".

Dziś wznosimy nasze głosy w modlitwie do wszechmogącego Boga za wszystkie ofiary wojny i konfliktów zbrojnych. Tutaj w Mosulu tragiczne skutki wojny i wrogości są aż nazbyt widoczne. To okrutne, że ten kraj, kolebkę cywilizacji, nawiedziła tak dehumanizująca burza, w której zniszczono starożytne miejsca kultu i tysiące ludzi - muzułmanów, chrześcijan, jazydów i innych - przymusowo wysiedlono lub zabito.

Dziś, mimo wszystko, potwierdzamy nasze przekonanie, że braterstwo jest silniejsze od bratobójstwa, nadzieja jest silniejsza od śmierci, pokój jest silniejszy od wojny. To przekonanie przemawia bardziej wymownie niż głos nienawiści i przemocy; i nigdy nie może być uciszone krwią przelaną przez tych, którzy profanują imię Boga, krocząc ścieżkami zniszczenia".

Z głębi

Następnie, przed rozpoczęciem modlitwy zaduszkowej, Papież wypowiedział kilka głębokich słów, w których można było dostrzec uczucia bliskości Ojca Świętego: "Przed modlitwą za wszystkie ofiary wojny w tym mieście Mosul, w Iraku i na całym Bliskim Wschodzie, chciałbym podzielić się z wami tymi myślami: Jeśli Bóg jest Bogiem życia - a jest - to nie jest zgodne z prawem, abyśmy w jego imieniu zabijali naszych braci i siostry. Jeśli Bóg jest Bogiem pokoju - a jest - to nie jest zgodne z prawem, abyśmy w Jego imieniu prowadzili wojnę. Jeśli Bóg jest Bogiem miłości - a jest - to nie jest prawem dla nas nienawidzić naszych braci.

Modlitwa o prawa wyborcze

Po tych słowach wstępu przeszedł do modlitwy o sufraż:

"Módlmy się teraz wspólnie za wszystkie ofiary wojny, aby Bóg wszechmogący obdarzył je życiem wiecznym i nieskończonym pokojem, i objął je swoim miłosnym uściskiem. Módlmy się też za nas wszystkich, abyśmy poza przekonaniami religijnymi żyli w zgodzie i pokoju, świadomi, że w oczach Boga wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami".

I tak rozpoczęła się modlitwa, którą w całości przepisujemy: "Najwyższy Boże, Panie czasu i historii, stworzyłeś świat z miłości i nigdy nie przestajesz obdarzać swoich stworzeń swoimi błogosławieństwami. Ty, poza oceanem cierpienia i śmierci, poza pokusami przemocy, niesprawiedliwości i niesprawiedliwego zysku, towarzyszysz swoim synom i córkom z czułą miłością Ojca.

Ale my, ludzie, niewdzięczni za Twoje dary i pochłonięci naszymi zbyt ziemskimi troskami i ambicjami, często zapominaliśmy o Twoich planach pokoju i harmonii. Zamknęliśmy się w sobie i we własnych interesach, a obojętni na Ciebie i na innych, zakratowaliśmy bramy do pokoju. W ten sposób zostało powtórzone to, co usłyszał prorok Jonasz z Niniwy: niegodziwość ludzkości wzniosła się do nieba (por. Jon 1,2). Nie podnosimy czystych rąk do nieba (por. 1 Tm 2,8), ale z ziemi znów podniósł się krzyk niewinnej krwi (por. Gn 4,10). Mieszkańcy Niniwy, w opowieści o Jonaszu, posłuchali głosu Twojego proroka i znaleźli zbawienie w nawróceniu. My również, Panie, powierzając Ci liczne ofiary nienawiści człowieka wobec człowieka, przywołujemy Twoje przebaczenie i błagamy o łaskę nawrócenia:

Kyrie eleison. Kyrie eleison. Kyrie eleison".

I po krótkim milczeniu kontynuował:

"Panie, nasz Boże, w tym mieście dwa symbole świadczą o nieustannym pragnieniu ludzkości, by zbliżyć się do Ciebie: meczet Al Nuri z minaretem Al Hadba i kościół Matki Bożej Godzinnej, z zegarem, który od ponad stu lat przypomina przechodniom, że życie jest krótkie, a czas cenny. Naucz nas rozumieć, że powierzyłeś nam swój plan miłości, pokoju i pojednania, który ma być zrealizowany w czasie, w krótkim biegu naszego ziemskiego życia. Spraw, abyśmy zrozumieli, że tylko przez niezwłoczne wprowadzenie jej w życie to miasto i ten kraj mogą zostać odbudowane, a serca rozdarte przez smutek uzdrowione. Pomóż nam nie spędzać naszego czasu w służbie naszych egoistycznych, osobistych lub grupowych interesów, ale w służbie Twojego miłującego planu. A kiedy zbaczamy z drogi, spraw, abyśmy mogli posłuchać głosów prawdziwych mężów Bożych i opamiętać się na jakiś czas, aby zniszczenie i śmierć nie zniszczyły nas ponownie.

Powierzamy Ci tych, których ziemskie życie zostało skrócone przez brutalną rękę ich braci, i prosimy Cię także za tych, którzy skrzywdzili swoich braci i siostry; niech się nawrócą, dosięgnięci mocą Twego miłosierdzia.

Requiem æternam dona eis, Domine, et lux perpetua luceat eis. Requiescant in pace. Amen".

W kierunku Qaraqosh

Na zakończenie chwili modlitwy, po odsłonięciu tablicy upamiętniającej wizytę, a następnie wypuszczeniu białego gołębia i po końcowym błogosławieństwie, Ojciec Święty, przed opuszczeniem placu, pozdrowił niektóre osobistości religijne i cywilne. Następnie przejechał na miejsce startu i po pożegnaniu z arcybiskupem Mosulu i Aqry Chaldejczyków oraz gubernatorem Mosulu, udał się helikopterem do Qaraqosh.

Tam odwiedził wspólnotę katolicką w zniszczonym kościele Niepokalanego Poczęcia. Mógł on wraz ze zgromadzonymi wiernymi odmówić modlitwę Anioł Pański i podpisał księgę honorową, prosząc Pana o pokój: "Z tego zniszczonego i odbudowanego kościoła, symbolu nadziei Qaraqosh i całego Iraku, proszę Boga, za wstawiennictwem Maryi Dziewicy, o dar pokoju".

Nie ulega wątpliwości, że jest to podróż o wielkim znaczeniu dla pontyfikatu Franciszka, dla dialogu międzyreligijnego, dla pokoju na Bliskim Wschodzie i dla Kościoła powszechnego.

Świat

"Otwórz nasze serca na przebaczenie, uczyń nas narzędziami pojednania".

W sobotę rano papież Franciszek odbył spotkanie międzyreligijne z przedstawicielami wyznań religijnych, zwłaszcza islamu. Na zakończenie spotkania wspólnie wyrecytowali m.in. Modlitwa dzieci Abrahama.

Rafał Górnik-6 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Po wizycie u wielkiego ajatollaha Ali Al Sistaniego, przywódcy szyitów w Iraku, papież Franciszek udał się na południe Iraku, do Nassiriji, na spotkanie międzyreligijne w Ur Chaldejskim, ojczyźnie proroka Abrahama. 

Podczas spotkania odczytano fragmenty Księgi Rodzaju i fragment Koranu oraz przedstawiono świadectwa. Następnie Ojciec Święty wygłosił swoje przemówienie, które relacjonowaliśmy na łamach tego portalu Omnesmag.com. 

Na zakończenie swojego wystąpienia Ojciec Święty wraz z innymi przywódcami religijnymi odmówił tzw. Modlitwa dzieci Abrahama. Oto pełny tekst:

"Wszechmogący Boże, nasz Stwórco, który kochasz rodzinę ludzką i wszystko, co uczyniły Twoje ręce, my, synowie i córki Abrahama należący do judaizmu, chrześcijaństwa i islamu, wraz z innymi wierzącymi i wszystkimi ludźmi dobrej woli, dziękujemy Ci za to, że dałeś nam Abrahama, znakomitego syna tej szlachetnej i umiłowanej ziemi, jako naszego wspólnego ojca w wierze. 

Dziękujemy Ci za jego przykład jako człowieka wiary, który był Ci posłuszny do końca, pozostawiając swoją rodzinę, swoje plemię i swoją ojczyznę, aby iść do ziemi, której nie znał. 

Dziękujemy również za przykład odwagi, odporności i siły, hojności i gościnności, jaki dał nam nasz wspólny ojciec w wierze. 

Dziękujemy Ci w szczególności za jego heroiczną wiarę, okazaną przez gotowość do poświęcenia swojego syna, aby wypełnić Twój rozkaz. Wiemy, że była to bardzo trudna próba, z której jednak wyszedł zwycięsko, bo bezwarunkowo zaufał Tobie, który jesteś miłosierny i zawsze otwierasz nowe możliwości, by zacząć od nowa. 

Dziękujemy Ci, że błogosławiąc naszego ojca Abrahama, uczyniłeś go błogosławieństwem dla wszystkich narodów. 

Prosimy Cię, Boże naszego ojca Abrahama i nasz Boże, obdarz nas silną wiarą, pilną w czynieniu dobra, wiarą, która otwiera nasze serca na Ciebie i na wszystkich naszych braci; oraz niezwyciężoną nadzieją, zdolną wszędzie dostrzec wierność Twoich obietnic. 

Spraw, aby każdy z nas był świadkiem Twojej pełnej miłości troski o wszystkich, a zwłaszcza o uchodźców i przesiedleńców, wdowy i sieroty, ubogich i chorych. 

Otwórz nasze serca na wzajemne przebaczenie i uczyń nas narzędziami pojednania, budowniczymi bardziej sprawiedliwego i braterskiego społeczeństwa. 

Przyjmij do swojego mieszkania pokoju i światła wszystkich zmarłych, a zwłaszcza ofiary przemocy i wojny. 

Wspiera władze cywilne w poszukiwaniu i ratowaniu osób uprowadzonych, a w szczególności w ochronie kobiet i dzieci. 

Pomóż nam dbać o planetę, wspólny dom, który w swojej dobroci i hojności dałeś nam wszystkim. 

Przytrzymaj nasze ręce w odbudowie tego kraju i udziel nam siły, aby pomóc tym, którzy musieli opuścić swoje domy i ziemie, aby osiągnąć bezpieczeństwo i godność, i rozpocząć nowe, pogodne i dostatnie życie. Amen.

Po południu Ojciec Święty odprawił pierwszą Mszę św. sprawowaną przez papieża w obrządku chaldejskim w chaldejskiej katedrze św. Józefa w stolicy kraju, Bagdadzie. Celebracja liturgiczna odbywała się w języku włoskim, chaldejskim i arabskim, a modlitwy wiernych były czytane w języku arabskim, dialekcie aramejskim, kurdyjskim, turkmeńskim i angielskim. Pozdrowienie do Ojca Świętego skierował na zakończenie arcybiskup Louis kardynał Raphaël Sako, chaldejski patriarcha Babilonu.

Na zakończenie homilii Ojciec Święty zapewnił wiernych, że Pan obiecuje każdemu, że jego imię jest zapisane w ich sercach, w niebie i dodał: "I dziś dziękuję mu z wami i za was, bo tu, gdzie w starożytności powstała mądrość, w obecnym czasie pojawiło się wielu świadków, których kroniki często pomijają, a którzy jednak są cenni w oczach Boga; świadków, którzy żyjąc błogosławieństwami, pomagają Bogu wypełniać Jego obietnice pokoju".

Watykan

Uciszcie broń! Ostatnie wołanie papieża z Iraku

Spotkanie międzyreligijne na równinie Ur było świadkiem okrzyku papieża, wzywającego do uciszenia hałasu broni i dążenia do lepszego rozdziału żywności.

Giovanni Tridente-6 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Rosnąca proliferacja broni ustępuje miejsca dystrybucji żywności dla wszystkich. Zadanie powierzone "nam". Usłyszeliśmy to w ujmującym przemówieniu papieża Franciszka podczas spotkania międzyreligijnego na równinie Ur, jako przystanku w jego podróży apostolskiej do Iraku, 33. w czasie pontyfikatu i zarazem najtrudniejszej.

Z pewnością nie po raz pierwszy Biskup Rzymu wystąpił przeciwko tej praktyce, która wszędzie sieje śmierć i zniszczenie, zagraża pokojowi, braterstwu i dobrobytowi ludności, z pewnością najbardziej bezbronnej, odbierając jej zasoby nawet na zaspokojenie podstawowej potrzeby jedzenia.

Dzień wcześniej, zaraz po wylądowaniu w Bagdadzie, na spotkaniu z władzami tego kraju i społeczeństwem obywatelskim, papież był jeszcze bardziej kategoryczny: "Niech broń zostanie uciszona, niech zapobiegnie się jej rozprzestrzenianiu, tu i wszędzie".

Nie tylko w Iraku i na Bliskim Wschodzie, ale wszędzie.

Marnowanie cennych zasobów

Nie jest przypadkiem, że już 25 września ubiegłego roku, w wideoprzesłaniu do Zgromadzenia Narodów Zjednoczonych, papież Franciszek wezwał do refleksji nad tym, czy może nie nadszedł czas, aby ponownie przemyśleć marnotrawstwo "cennych zasobów" reprezentowanych przez "wyścig zbrojeń, w tym broni jądrowej" i wykorzystać je zamiast tego "na rzecz integralnego rozwoju narodów i ochrony środowiska naturalnego".

Światowy Fundusz Walki z Głodem

W następnym miesiącu, przemawiając podczas Światowego Dnia Żywności, w orędziu do FAO wezwał do "odważnej decyzji" o wykorzystaniu pieniędzy wydanych na broń na utworzenie "globalnego funduszu" mającego na celu ograniczenie "głodu raz na zawsze i pomoc w rozwoju najbiedniejszych krajów".

To z pewnością nie jest nowy pomysł papieża Franciszka. Już św. Paweł VI w encyklice społecznej Populorum Progressio z 1967 r. zaproponował podobne "rozwiązanie", które jednak ponad pięćdziesiąt lat później pozostaje, niestety, martwą literą.

Być może również dlatego zrozumiałe jest, dlaczego - osiągnąwszy punkt bez powrotu - trzeba o tym mówić. I obecny papież uczynił to także w swojej najnowszej encyklice "Fratelli tutti", gdzie wyjaśnia, że wyeliminowanie głodu i doprowadzenie do rozwoju krajów najbiedniejszych pozwala ludziom nie "porzucać swoich krajów w poszukiwaniu bardziej godnego życia", a także ogranicza oszustwa i przemoc.

Chleb nie broń

Koncepcję tę powtórzono ponownie na początku tego roku w Orędziu na Światowy Dzień Pokoju, uwzględniając również konieczność zapewnienia potrzeb zdrowotnych wszystkich narodów, tym bardziej w sytuacji pandemii dotykającej ludzkość.

Zbliżamy się do Wielkanocy i właśnie w homilii Wigilii Świętej Nocy sprzed roku znajdujemy symbolicznie kolejny apel papieża o zaprzestanie "produkcji i handlu bronią, bo potrzebujemy chleba, a nie broni".

Rzeczywiście, "nie jest to czas, aby nadal produkować i sprzedawać broń, wydając wielkie sumy pieniędzy, które mogłyby być przeznaczone na opiekę nad ludźmi i ratowanie życia", powtórzył później w Orędziu Urbi et orbi następnego dnia rano, w dzień Zmartwychwstania Pańskiego.

To nie jest czas: nie więcej niż pięćdziesiąt lat temu (Paweł VI), nie rok temu i nawet nie dzisiaj. Wyciszcie swoją broń! I połóżmy kres głodowi na świecie. Najnowsze wołanie papieża Franciszka z Iraku.

Świat

Historyczne spotkanie papieża z szyickim ajatollahem Al Sistanim i innymi przywódcami religijnymi

Papież Franciszek i najwyższy przedstawiciel szyitów przypieczętowali porozumienie o przyjaźni między chrześcijanami i szyitami w Najad (Irak). Podczas spotkania międzyreligijnego Ojciec Święty potępił nadużywanie religii przez terroryzm.

Rafał Górnik-6 marca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

W drugim dniu wizyty w Iraku papież Franciszek nawiązał przyjazne więzi ze społecznością muzułmanów szyickich, którzy stanowią około 60 procent ludności Iraku. 

Iraccy chrześcijanie prosili o spotkanie, a kurtuazyjna wizyta papieża odbyła się w prostym domu wielkiego ajatollaha Al-Sistaniego, przywódcy społeczności szyickiej, w Najad, trzecim najświętszym mieście dla muzułmanów szyickich po Mekce i Medynie.

Odrzucając protokół, tym razem to syn ajatollaha, Mohammed Rida, stanął w drzwiach, by powitać papieża i odprowadzić go do ojca.

Rozmowa trwała 45 minut, dłużej niż początkowo planowano, podczas której Ojciec Święty podkreślił, że. "Znaczenie współpracy i przyjaźni między wspólnotami religijnymi, tak aby pielęgnując wzajemny szacunek i dialog, mogły one przyczynić się do dobra Iraku, regionu i całej ludzkości, powiedział rzecznik Watykanu Matteo Bruni.

Papież podczas wizyty wyraził wdzięczność, że, "razem ze wspólnotą szyicką i w obliczu przemocy i wielkich trudności ostatnich lat".wielki ajatollah Al Sistani] "podniósł głos w obronie najsłabszych i najbardziej prześladowanych, potwierdzając świętość ludzkiego życia i znaczenie jedności narodu irackiego".

Do najsłabszych i najbardziej prześladowanych należeli niewątpliwie chrześcijanie, co skłoniło papieża do określenia ich jako "męczeński Kościół". Żegnając się z wielkim ajatollahem, Ojciec Święty "ponowił swoją modlitwę do Boga, Stwórcy wszystkich, o przyszłość pokoju i braterstwa dla umiłowanej ziemi irackiej, dla Bliskiego Wschodu i dla całego świata".

Z szyitami i sunnitami

Islam szyicki stanowi około 15 procent muzułmanów na całym świecie, a jego większość znajduje się między innymi w Iranie, Iraku i południowym Libanie; mniejszości szyickie są również w Syrii, Afganistanie i Pakistanie. Sunnici stanowią około 85 procent ogółu i występują np. w Arabii Saudyjskiej, gdzie monarchia jest sunnicka. 

Shahrazad Houshmand, Iranka, pierwsza muzułmanka, która ukończyła studia z zakresu fundamentalnej teologii chrześcijańskiej, opisała ajatollaha Al-Sistaniego, jako "Główny religijny, teologiczny i prawny punkt odniesienia dla muzułmanów w Iraku i innych krajach. Pokrywa tę rolę także dla szyitów w Pakistanie, Indiach, Zatoce Perskiej, a także dla szyitów w Europie i Ameryce".

Co więcej, w wywiadzie z Wiadomości WatykańskiePrzypomniał, że po spotkaniu w 2019 roku z Wielkim Imamem Al-Azhar Ahmadem Al-Tayyibem i podpisaniu ".Dokument o braterstwie ludzi na rzecz pokoju i współistnienia na świecie"UE dokonała przełomu w relacjach z islamem sunnickim, "Spotkanie z Al-Sistanim to nowy wielki krok w dialogu z islamem".

Pierwsze zdanie tego dokumentu z 4 lutego 2019 roku, podpisanego w Abu Dhabi, "jest właśnie podsumowaniem aktu religijnego: wierzący i jego wiara powinny prowadzić do miłości i wspierania bliźniego, ale jest to miłość, która przeradza się także we wsparcie, zwłaszcza wobec najbardziej potrzebujących. Uważam, że to inne spotkanie z ajatollahem Al Sistanim przebiega dokładnie w tym samym kierunku".dodaje Housmand.

"Terroryzm nadużywa religii".

Po spotkaniu z Al Sistanim papież Franciszek odbył kolejne historyczne spotkanie, w starożytnym mieście rodzinnym Abrahama - Ur Chaldejskim, z przedstawicielami Żydów i muzułmanów, i wezwał ich do kroczenia drogą pokoju. Niektórzy uczestnicy zaoferowali swoje świadectwa braterstwa, wzajemnego wsparcia i nadziei.

Wczoraj, podczas spotkania ze środowiskiem katolickim, jak donosi ten portal OmnesPapież powiedział im: "Jutro w Ur spotkam się z przywódcami tradycji religijnych obecnych w tym kraju, aby raz jeszcze ogłosić nasze przekonanie, że religia musi służyć sprawie pokoju i jedności wśród wszystkich dzieci Bożych"..

I rzeczywiście, po świadectwach, niemal w pierwszych słowach, Franciszek wskazał w Ur: "Z tego miejsca, które jest źródłem wiary, z ziemi naszego ojca Abrahama, potwierdzamy, że Bóg jest miłosierny i że najbardziej bluźnierczą obrazą jest sprofanowanie Jego imienia przez nienawiść do brata. Wrogość, ekstremizm i przemoc nie rodzą się z ducha religijnego; są zdradą religii".

"A my wierzący nie możemy milczeć, gdy terroryzm nadużywa religii. W istocie to od nas zależy, czy nieporozumienia będą rozwiązywane w sposób jasny. Nie pozwólmy, aby światło Nieba zostało przesłonięte przez chmury nienawiści. Ciemne chmury terroryzmu, wojny i przemocy zstąpiły na ten kraj. Ucierpiały wszystkie wspólnoty etniczne i religijne.

Wciąż są uprowadzeni i zaginieni.

Następnie Ojciec Święty wspomniał o społeczności Jazydów, "która opłakiwała śmierć wielu mężczyzn i widziała tysiące kobiet, młodych ludzi i dzieci uprowadzonych, sprzedanych w niewolę i poddanych przemocy fizycznej oraz przymusowym konwersjom. 

"Dziś modlimy się za wszystkich, którzy znosili takie cierpienia i za tych, którzy wciąż są zaginieni i uprowadzeni", dodał papież Franciszek, "że mogą wkrótce wrócić do swoich domów. I modlimy się, aby wolność sumienia i wolność religijna były wszędzie respektowane; są to prawa podstawowe, ponieważ czynią człowieka wolnym od kontemplacji nieba, dla którego został stworzony".

  Papież skonstruował swoje przemówienie w dwóch częściach: "Patrzymy w niebo, y "Chodzimy po ziemi", i rozpoczął swoje uwagi od zagłębienia się w "miejsce błogosławione". z Ur, które "Cofa nas do początków, do źródeł Bożego dzieła, do narodzin naszych religii. Tutaj, gdzie mieszkał nasz ojciec Abraham, wydaje nam się, że wracamy do domu. Tu usłyszał Boże wezwanie, stąd wyruszył w podróż, która miała zmienić historię. Jesteśmy owocem tego wezwania i tej podróży"..

"A dziś my, Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie, razem z naszymi braćmi i siostrami z innych religii", dodał wikariusz Chrystusa, "Czcimy ojca Abrahama w taki sam sposób jak on: patrzymy w niebo i chodzimy po ziemi".

Daewood i Hasan, chrześcijanie i muzułmanie

Wszystkie świadectwa złożone na spotkaniu były poruszające. Papież odniósł się do niektórych z nich. Na przykład powiedział, "Uderzyło mnie świadectwo Dawooda i Hasana, chrześcijanina i muzułmanina, którzy niezrażeni różnicami studiowali i pracowali razem. Wspólnie budowali przyszłość i znaleźli sobie braci. My również, aby iść do przodu, musimy wspólnie zrobić coś dobrego i konkretnego. To jest droga naprzód, zwłaszcza dla młodych ludzi, którzy nie mogą patrzeć, jak ich marzenia są niszczone przez konflikty z przeszłości.

Najy uratował swojego muzułmańskiego sąsiada 

"Pani Rafah opowiedziała nam o heroicznym przykładzie Najy'a, ze wspólnoty mandaeńskiej Sabean, który stracił życie, próbując uratować rodzinę swojego muzułmańskiego sąsiada. Jak wielu ludzi tutaj, w ciszy i obojętności świata, weszło na drogi braterstwa! krzyknął papież.

W Rafah wspominano również nieopisane cierpienia wojny, kontynuował Ojciec Święty, która zmusiła wielu do opuszczenia domu i ojczyzny w poszukiwaniu przyszłości dla swoich dzieci. "Dziękuję ci, Rafah, że podzieliłeś się z nami swoją stanowczą wolą pozostania tutaj, w ziemi twoich ojców. Niech ci, którzy nie zdążyli i musieli uciekać, znajdą życzliwe przyjęcie, godne ludzi bezbronnych i poranionych", dodał papież.

   Rzymski papież zacytował także. "młodzi muzułmańscy wolontariusze w Mosulu, którzy pomagali w odbudowie kościołów i klasztorów, budując braterskie przyjaźnie na gruzach nienawiści, oraz chrześcijanie i muzułmanie, którzy dziś wspólnie odbudowują meczety i kościoły."i profesor Ali Thajeektóry opowiedział nam o powrocie pielgrzymów do tego miasta".

"Ważne jest pielgrzymowanie do miejsc świętych, to najpiękniejszy znak tęsknoty za niebem na ziemi. Dlatego kochać i chronić miejsca święte jest koniecznością egzystencjalną, pamiętając o naszym ojcu Abrahamie, który w różnych miejscach wznosił ołtarze Panu ku niebu".

Wikariusz Chrystusa podkreślił końcowe słowa swojego przemówienia w Ur.Chcemy zaangażować się w realizację marzenia Boga: aby rodzina ludzka była gościnna i serdeczna dla wszystkich swoich dzieci i aby wpatrując się w to samo niebo, chodziła w pokoju po tej samej ziemi.

Zoom

Papież w Erbilu obok odnowionego obrazu Matki Boskiej

Franciszek modlił się przed odnowionym obrazem Matki Bożej podczas mszy w Erbilu. ISIS ścięło jej głowę i odcięło ręce. Renowacja przywróciła głowę, ale pozostawiła wiszące ręce.

Omnes-6 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Sekularyzm, religia i wolność

Sekularyzm w rozumieniu zaawansowanych demokracji nie jest religią, ale postawą państwa wobec zjawiska religijnego.

5 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Minister kultury i "sekretarz ds. świeckości" Partii Socjalistycznej wysłał niedawno do zarządów wojewódzkich partii list pod hasłem "świeckość, religia wolności".

Dokument został opublikowany w różnych mediach. Trzeba przyznać, że jako hasło brzmi dobrze. Jednocześnie, jak wiele sloganów, zawiera w kilku słowach nieporozumienia, uproszczenia i sprzeczności. W tym krótkim komentarzu odniosę się do trzech z nich. 

Po pierwsze, rozumieć sekularyzm jako religię. Pisarze oświeceniowi XVIII wieku, począwszy od Rousseau, proponowali sekularyzm jako religię obywatelską, z dogmatami ustalanymi przez władcę, którą rewolucjoniści francuscy starali się narzucić całemu społeczeństwu za pomocą przemocy. Ta świecka religia przejawiała się w różnych momentach historycznych jako nietolerancyjna (jak to zaprojektowali m.in. Proudhon, Marks, Feuerbach), ponieważ jest rozumiana jako jedyna prawdziwa religia. 

Na szczęście sekularyzm w rozumieniu zaawansowanych demokracji nie jest religią, lecz postawą państwa do zjawiska religijnego. Sekularyzm to przede wszystkim neutralność. Neutralność nie jest równością między wierzeniem i nie wierzeniem.

Polega ona raczej na respektowaniu i nie stawaniu po stronie różnych przekonań i stylów życia, które obywatele wybierają. Neutralność nie oznacza promowania polityki opartej na konkretnej religii, nawet cywilnej, z zamiarem narzucenia jej wszystkim za pomocą praw. 

Na stronie drugi fałsz Od kiedy to wolność jest monopolem kogokolwiek? Ani laik nie jest bardziej wolny niż wierzący; ani laik nie przestaje być tak samo niewolnikiem - jak wierzący może się nim stać - gdy próbuje zamienić swoje dogmaty na dogmaty. Wolność po prostu nie należy do nikogo poza człowiekiem, który jej nie abdykuje. 

Na stronie trzecie miejsceCi, którzy zmieniają sekularyzm w religię, popadają w końcu w demagogiczny i niespójny dyskurs, który opowiadając się za sekularyzmem jako "antidotum na monizm wartości, fanatyzm czy dogmatyzm", próbuje narzucić wszystkim jedną wizję (swoją wizję) świata.

Świat, w którym Bóg liczy się za mało lub za nic. Świat, w którym jakieś pozory pluralizmu nie przeszkadzają, o ile żadna z tych innych religii nie jest sprzeczna z dogmatami religii obywatelskiej. 

AutorMontserrat Gaz Aixendri

Profesor na Wydziale Prawa Międzynarodowego Uniwersytetu Katalonii i dyrektor Instytutu Wyższych Studiów nad Rodziną. Kieruje Katedrą Solidarności Międzypokoleniowej w Rodzinie (IsFamily Santander Chair) oraz Katedrą Opieki nad Dzieckiem i Polityki Rodzinnej w Fundacji Joaquima Molinsa Figuerasa. Jest również prodziekanem Wydziału Prawa na UIC Barcelona.

Świat

Papież do irackich katolików: "Budujcie mosty, aby wszyscy byli jedno".

Papież Franciszek wezwał do braterstwa, pojednania i budowania pokoju podczas spotkania z grupą katolików w Bagdadzie.

David Fernández Alonso-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 7 minuty

Papież Franciszek przybył do katedry syrokatolickiej około godziny 15.00, gdzie został powitany przez część wiernych zgromadzonych wokół kościoła oklaskami, okazując wielkie przywiązanie i radość. Spotkanie z biskupami, kapłanami, zakonnikami, seminarzystami i katechetami odbędzie się w katedrze.

Katedra Matki Bożej Zbawienia jest siedzibą syrokatolickiego archieparchii w Bagdadzie i była celem dwóch ataków terrorystycznych. Szczególnie poważna była jedna z nich, w październiku 2010 roku, dokonana przez samozwańcze Państwo Islamskie, gdzie zginęło 48 osób, w tym dwóch księży.

Czułość i wdzięczność

Po pozdrowieniach od patriarchy Ignacego Youssefa III Younana z Antiochii Syryjskiej i kard. Louisa Raphaëla Sako, patriarchy Babilonu Chaldejskiego, przewodniczącego Zgromadzenia Biskupów Katolickich Iraku, Papież rozpoczął swoje przemówienie.

Ojciec Święty rozpoczął swoje wystąpienie od wyrażenia sympatii dla całej wspólnoty irackiej. "Obejmuję was wszystkich z ojcowską czułością. Dziękuję Panu, który w swojej opatrzności pozwolił nam na to dzisiejsze spotkanie. Dziękuję Jego Błogosławieństwu Patriarchy Ignacego Youssifa Younana i Jego Błogosławieństwu Kardynała Louisa Sako za słowa powitania.

Nie zabrakło pamięci o tych, którzy padli ofiarą zamachów, gdyż papież w sposób szczególny wspomniał o tych miejscach jako "pobłogosławionych krwią naszych braci i sióstr, którzy tutaj zapłacili ekstremalną cenę za swoją wierność Panu i Jego Kościołowi". Niech pamięć o ich ofierze inspiruje nas do odnowienia zaufania w moc Krzyża i jego zbawczego orędzia o przebaczeniu, pojednaniu i zmartwychwstaniu. Chrześcijanin jest rzeczywiście powołany do dawania świadectwa o miłości Chrystusa wszędzie i zawsze. To jest Ewangelia, którą należy głosić i wcielać także w tym umiłowanym kraju. Jako biskupi i kapłani, mężczyźni i kobiety zakonne, katecheci i świeccy liderzy, wszyscy macie udział w radościach i cierpieniach, nadziejach i niepokojach wiernych Chrystusa".

Nie zmniejszać gorliwości apostolskiej

Pandemia pogłębiła "potrzeby ludu Bożego i żmudne wyzwania duszpasterskie, przed którymi stoi". Mimo wszystko - kontynuował Franciszek - "tym, czego nigdy nie wolno zatrzymać ani zmniejszyć, jest nasza gorliwość apostolska, którą czerpiecie z bardzo dawnych korzeni, z nieprzerwanej obecności Kościoła na tych ziemiach od najdawniejszych czasów".

W obliczu wirusa zniechęcenia, który wydaje się nas otaczać, powiedział, nie możemy pozwolić, aby nas zainfekował. "Pan dał nam skuteczną szczepionkę przeciwko temu strasznemu wirusowi, którą jest nadzieja zrodzona z wytrwałej modlitwy i codziennej wierności naszemu apostolstwu. Z tą szczepionką możemy iść naprzód z coraz większą energią, aby dzielić się radością Ewangelii, jako uczniowie misyjni i żywe znaki obecności Królestwa Bożego, Królestwa świętości, sprawiedliwości i pokoju".

"Jak bardzo świat wokół nas potrzebuje usłyszeć to przesłanie. Nie zapominajmy nigdy, że Chrystus jest głoszony przede wszystkim przez świadectwo życia przemienionego radością Ewangelii. Jak widzimy w starożytnej historii Kościoła na tych ziemiach, żywa wiara w Jezusa jest "zaraźliwa", może zmienić świat. Evangelii gaudium, 167)".

Jedność w bólu

Ojciec Święty włączył się w ból i cierpienie Irakijczyków w ostatnim czasie. "W ostatnich dziesięcioleciach wy i wasi współobywatele musieliście stawić czoła skutkom wojny i prześladowań, kruchości podstawowej infrastruktury i ciągłej walce o bezpieczeństwo ekonomiczne i osobiste, co często prowadziło do wewnętrznych przesiedleń i migracji wielu, w tym chrześcijan, do innych części świata. Dziękuję wam, bracia biskupi i kapłani, za to, że pozostajecie blisko waszego ludu, podtrzymujecie go na duchu, staracie się zaspokajać jego potrzeby i pomagacie każdemu odgrywać jego rolę w służbie dobru wspólnemu.

Zachęcił ich także, by z troską kontynuowali działalność wychowawczą i charytatywną "swoich Kościołów partykularnych, które stanowią cenne bogactwo dla życia zarówno wspólnoty kościelnej, jak i całego społeczeństwa". Zachęcam ich do wytrwania w tym zobowiązaniu, aby wspólnota katolicka w Iraku, choć mała jak ziarnko gorczycy (por. Mt 13,31-32), nadal wzbogacają podróż całego kraju".

Różnorodność i jedność

Oczywiście, Papież wezwał również do braterstwa: "Miłość Chrystusa prosi nas o odłożenie na bok wszelkiego egocentryzmu i rywalizacji; przynagla nas do powszechnej komunii i wzywa do tworzenia wspólnoty braci i sióstr, którzy przyjmują się nawzajem i troszczą o siebie (por. Encyklika, s. 4). Fratelli tutti, 95-96). Przychodzi mi na myśl znany obraz dywanu. Różne Kościoły obecne w Iraku, każdy ze swoim rodowym dziedzictwem historycznym, liturgicznym i duchowym, są jak wiele szczególnych kolorowych nici, które splecione razem tworzą jedyny w swoim rodzaju i piękny dywan, który nie tylko świadczy o naszym braterstwie, ale także odsyła do jego źródła. Sam Bóg jest bowiem artystą, który wymyślił ten dywan, który tka go z cierpliwością i naprawia z troską, chcąc, abyśmy zawsze byli ściśle zjednoczeni między sobą, jako Jego synowie i córki".

zachęcał Franciszek, przypominając słowa św. Ignacego z Antiochii: "Niech nie będzie w was nic, co mogłoby was podzielić, [...] ale żeby zebrani we wspólnocie byli jedną modlitwą, jedną nadzieją w miłości i w świętej radości" (Ad Magnesios, 6-7: PL 5, 667). Jakże ważne jest to świadectwo braterskiej jedności w świecie często podzielonym i rozdartym przez nasze podziały. Każdy wysiłek na rzecz budowania mostów między wspólnotą a instytucjami kościelnymi, parafialnymi i diecezjalnymi będzie służył jako proroczy gest Kościoła w Iraku i jako owocna odpowiedź na modlitwę Jezusa, aby wszyscy stanowili jedno (por. Jn 17,21; Eklezja na Bliskim Wschodzie, 37).

W słowach skierowanych do duszpasterzy i wiernych, księży, zakonników i katechetów podkreślono, że pojawiające się napięcia "są węzłami, które nosimy w sobie; w rzeczywistości wszyscy jesteśmy grzesznikami". Ale te węzły można rozplątać dzięki łasce, dzięki większej miłości; można je rozluźnić przez przebaczenie i braterski dialog, cierpliwie znosząc nawzajem swoje ciężary (por. Gal 6,2) i umacnianie się wzajemnie w chwilach prób i trudności".

Towarzyszmy pasterzom

Następnie zechciał zwrócić się w szczególności do swoich "braci biskupów". Lubię myśleć o naszej posłudze biskupiej w kategoriach bliskości, czyli o naszej potrzebie trwania przy Bogu na modlitwie, razem z wiernymi powierzonymi naszej opiece i z naszymi kapłanami. Bądźcie szczególnie blisko swoich kapłanów. Postrzegaj ich nie jako administratorów czy dyrektorów, ale jako ojców, zatroskanych o dobro swoich dzieci, gotowych z otwartym sercem zaoferować im wsparcie i zachętę. Towarzysz im swoją modlitwą, swoim czasem, swoją cierpliwością, doceniając ich pracę i zachęcając do wzrostu. W ten sposób będziecie dla swoich kapłanów widzialnym znakiem Jezusa, Dobrego Pasterza, który zna swoje owce i oddaje za nie życie (por. Jn 10,14-15)".

Zwracając się do wszystkich obecnych, papież zachęcił ich do odważnego głoszenia Ewangelii: "Wszyscy usłyszeliście głos Pana w swoich sercach i jak młody Samuel odpowiedzieliście: 'Oto jestem'" (1 S 3,4). Niech ta odpowiedź, do której odnawiania zachęcam was każdego dnia, prowadzi każdego z was do dzielenia się Dobrą Nowiną z entuzjazmem i odwagą, żyjąc i idąc zawsze w świetle Słowa Bożego, które mamy dar i zadanie głosić. Wiemy, że nasza usługa obejmuje również część administracyjną, ale nie oznacza to, że cały czas powinniśmy spędzać na spotkaniach czy za biurkiem. Ważne jest, abyśmy byli pośród naszej trzody i abyśmy ofiarowali naszą obecność i nasze towarzyszenie wiernym w miastach i na wsiach. Myślę o tych, którym grozi pozostawienie w tyle, o młodych, starszych, chorych i ubogich.

Rodowód ludu Bożego

Kiedy służymy bliźniemu z oddaniem - wskazał Franciszek - tak jak wy, w duchu współczucia, pokory i życzliwości, z miłością, to naprawdę służymy Jezusowi, jak sam nam kazał (por. Mt 25,40). A służąc Jezusowi w innych, odkrywamy prawdziwą radość. Nie odwracaj się od świętego ludu Bożego, w którym się urodziłeś. Nie zapominajcie o waszych matkach i babkach, które "pielęgnowały" was w wierze, jak powiedziałby św. Paweł (por. 2 Tm 1,5). Bądźcie duszpasterzami, sługami ludu, a nie administratorami publicznymi. Zawsze z ludem Bożym, nigdy nie oddzielony, jak gdybyś był klasą uprzywilejowaną. Nie dezawuujcie tego szlachetnego "inwentarza", jakim jest święty lud Boży".

Ojciec Święty nie chciał zakończyć bez wspomnienia "naszych braci i sióstr, którzy zginęli w zamachu terrorystycznym na tę katedrę dziesięć lat temu i których beatyfikacja jest w toku". Ich śmierć jest mocnym przypomnieniem, że podżeganie do wojny, postawy nienawiści, przemocy i rozlewu krwi są nie do pogodzenia z nauką religijną (por. Encyklika, "Śmierć naszych braci i sióstr"). Fratelli tutti, 285). Chciałbym też pamiętać o wszystkich ofiarach przemocy i prześladowań, należących do jakiejkolwiek wspólnoty religijnej.

Zaangażowanie w budowanie pokoju

Jutro - zapowiedział im Franciszek - w Ur spotkam się z przywódcami tradycji religijnych obecnych w tym kraju, aby raz jeszcze ogłosić nasze przekonanie, że religia musi służyć sprawie pokoju i jedności wśród wszystkich dzieci Bożych. Tego wieczoru pragnę wam podziękować za wasze zaangażowanie, byście byli budowniczymi pokoju, w waszych wspólnotach i z wyznawcami innych tradycji religijnych, rozsiewając ziarna pojednania i braterskiego współżycia, które mogą prowadzić do odrodzenia nadziei dla wszystkich. Myślę tu w szczególności o młodych ludziach.

"Wszędzie są nosicielami obietnicy i nadziei, zwłaszcza w tym kraju. W rzeczywistości jest tu nie tylko bezcenne dziedzictwo archeologiczne, ale nieobliczalne bogactwo na przyszłość: to młodzi ludzie! Są waszym skarbem i musimy o nich dbać, pielęgnując ich marzenia, towarzysząc im w drodze i umacniając ich nadzieję. Choć są młodzi, ich cierpliwość z pewnością została już tak bardzo wypróbowana przez konflikty ostatnich lat. Pamiętajmy jednak, że to oni - wraz z osobami starszymi - są czubkiem diamentu kraju, najlepszymi owocami drzewa. To do nas należy pielęgnowanie ich na dobre i zaszczepianie w nich nadziei.

Wierni Bożym obietnicom

Na zakończenie Papież przypomniał, że "przez chrzest i bierzmowanie, przez święcenia lub profesję zakonną zostaliście poświęceni Panu i posłani, aby być uczniami misyjnymi na tej ziemi tak ściśle związanej z historią zbawienia". Dając wierne świadectwo Bożym obietnicom, które nigdy się nie spełniają, i starając się budować nową przyszłość, jesteście częścią tej historii. Niech wasze świadectwo, dojrzałe w przeciwnościach i umocnione krwią męczenników, będzie światłem jaśniejącym w Iraku i poza jego granicami, by ogłaszać wielkość Pana i sprawić, by duch tego ludu wywyższał się w Bogu, naszym Zbawicielu (por. Lc 1,46-47)".

Świat

"Różnorodność religijna, etniczna i kulturowa jest zasobem, a nie przeszkodą".

Papież Franciszek jest już na irackiej ziemi. "Przychodzę jako pokutnik prosząc o przebaczenie z Nieba i od moich braci i sióstr za tak wiele zniszczeń i okrucieństwa. Przychodzę jako pielgrzym pokoju, w imię Chrystusa, Księcia Pokoju", Powiedziałbym, że krótko po przyjeździe przed władze kraju.

Rafał Górnik-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Jego samolot wylądował na międzynarodowym lotnisku w Bagdadzie o godz. 14.00 czasu irackiego, rozpoczynając 33. międzynarodową podróż apostolską. W Bagdadzie, długi czerwony dywan i trąbki w tle z Hymn do radościa, pozdrowił Ojca Świętego. Piosenka zgodna z hasłem przewodnim wyjazdu: "Wszyscy jesteście braćmi". (Mt 23,8). 

Papież został przyjęty przez premiera kraju Mustafę Al-Kadhimiego u stóp stopni samolotu Alitalii i razem przeszli do salonu VIP lotniska na prywatne spotkanie i oficjalne zdjęcie. Papież wręczył premierowi tryptyk, srebrny medal podróżny oraz specjalne wydanie swojej encykliki Fratelli tutti.

Podczas lotu Papież z sentymentem wspominał Meksykankę Valentinę Alazraki, nestorkę lotów z Ojcem Świętym, której nie ma w tej podróży, a której pałeczkę przejął tym razem Amerykanin Philip Pulella. Przed wyjazdem Franciszek spędził kilka chwil z kilkunastoma uchodźcami z Iraku, goszczonymi przez Wspólnotę Sant'Egidio i spółdzielnię Auxilium, którym towarzyszył jałmużnik apostolski kard. Konrad Krajewski.

Lot trwał cztery i pół godziny, podczas których przeleciał nad Grecją, Cyprem, Palestyną, Izraelem, Jordanią i wreszcie częścią Iraku, zanim dotarł na lotnisko w Bagdadzie. Zgodnie z tradycją papież wysłał telegramy do władz każdego z przelatujących krajów. Na pokładzie samolotu towarzyszył Ojcu Świętemu podczas podróży bardzo szczególny obraz: Matka Boża z Loreto. "To jest sztandarowy wyjazd"Franciszek powiedział dziennikarzom."Jest to również obowiązek wobec ziemi, która od wielu lat jest dręczona. Dziękuję, że mi towarzyszysz.

Prezydent Iraku

Po przybyciu do Bagdadu papież Franciszek udał się do Pałacu Prezydenckiego, gdzie odbyła się oficjalna ceremonia powitania. Prezydent Republiki Iraku Barham Ahmed Salih Qassim przypomniał, że. "Nasz świat żyje dziś niestety w czasach przeciwieństw, a na Wschodzie tracimy predyspozycje do pluralizmu. Ta droga podżega do terroryzmu i okrucieństw pod pretekstami, które nie mają nic wspólnego z boskim przesłaniem i to właśnie zagraża naszej przyszłości".Konieczne jest zwalczanie ideologii ekstremistycznych i wykorzenienie korzeni terroryzmu.", dodał prezydent Republiki, według portalu cope.es

Prawo i ochrona wspólnot religijnych

W przemówieniu do władz, społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego, pierwszym na ziemi irackiej, papież nawiązał do procesu odbudowy kraju, w sensie moralnym w sposób szczególny. 

"Tylko wtedy, gdy potrafimy spojrzeć na siebie nawzajem, z naszymi różnicami, jako członkowie tej samej rodziny ludzkiej, możemy rozpocząć skuteczny proces odbudowy i pozostawić przyszłym pokoleniom lepszy, sprawiedliwszy i bardziej ludzki świat, powiedział papież. "W tym względzie religijna, kulturowa i etniczna różnorodność, która od tysiącleci charakteryzuje irackie społeczeństwo, jest cennym zasobem, który należy wykorzystać, a nie przeszkodą, którą należy usunąć", podkreślił.

"Dziś Irak jest wezwany, by pokazać wszystkim, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, że różnice, zamiast rodzić konflikty, muszą harmonijnie współpracować w życiu cywilnym", kontynuował w tym duchu Papież. "Braterskie współżycie wymaga cierpliwego i szczerego dialogu, zabezpieczonego sprawiedliwością i poszanowaniem prawa. Nie jest to łatwe zadanie: wymaga wysiłku i zaangażowania ze strony wszystkich, aby przezwyciężyć rywalizację i przeciwieństwa oraz prowadzić dialog w oparciu o najgłębszą tożsamość, jaką posiadamy - dzieci jednego Boga i Stwórcy".

W oparciu o tę zasadę, "Stolica Apostolska, w Iraku, jak i gdzie indziej, nigdy nie męczy się apelowaniem do kompetentnych władz o przyznanie uznania, szacunku, praw i ochrony wszystkim wspólnotom religijnym. Doceniam wysiłki, które już zostały podjęte w tym kierunku i dołączam swój głos do głosów mężczyzn i kobiet dobrej woli, aby iść do przodu dla dobra kraju".

Papież odrzucił terroryzm, oparty na fundamentalistycznych ideach, i przypomniał o prześladowanej mniejszości Yazidi. "W ostatnich dziesięcioleciach Irak doświadczył klęsk wojen, plagi terroryzmu i konfliktów sekciarskich często opartych na fundamentalizmie, który nie może zaakceptować pokojowego współistnienia różnych grup etnicznych i religijnych, zróżnicowanych idei i kultur. Wszystko to przyniosło śmierć, zniszczenie, ruiny wciąż widoczne, i to nie tylko na poziomie materialnym: szkody są jeszcze głębsze, jeśli pomyśli się o ranach w sercach wielu ludzi i społeczności, których leczenie zajmie lata". 

"A tutaj, dodał, "Wśród tak wielu, którzy cierpieli, nie mogę nie pamiętać o Jazydach, niewinnych ofiarach bezsensownego i nieludzkiego barbarzyństwa, prześladowanych i zabijanych z powodu swoich przekonań religijnych, których sama tożsamość i przetrwanie zostały zagrożone.".

"Święty Jan Paweł II ofiarował modlitwy i cierpienia".

Był taki moment w przemówieniu, kiedy Papież jakby bardziej otworzył swoje serce i skonkretyzował kilka apeli. W pewnym momencie ujawnił: "Jak bardzo modliliśmy się przez lata o pokój w Iraku! Św. Jan Paweł II nie szczędził inicjatyw, a przede wszystkim ofiarował za to modlitwy i cierpienia. A Bóg słucha, zawsze słucha. Od nas zależy, czy będziemy Go słuchać i chodzić Jego drogami".

Na stronie Numeracja cytowanych poniżej wyrażeń nie znajduje się w przemówieniu papieża Franciszka, ale może służyć jako wskazówka. Są to wytyczne do pracy na rzecz pokoju - wynika z jego słów w irackim pałacu prezydenckim: 

Po pierwsze. "Niech broń zostanie uciszona, niech zapobiegnie się jej rozprzestrzenianiu, tu i wszędzie".

Drugi. "Stop interesom specjalnym, tym zewnętrznym, które są obojętne dla mieszkańców".

Trzeci. "Niech zostanie udzielony głos budowniczym, rzemieślnikom pokoju, maluczkim, ubogim, prostym ludziom, którzy chcą żyć, pracować i modlić się w pokoju".

Czwarty. "Koniec z przemocą, ekstremizmem, frakcjami, nietolerancją; zróbcie miejsce dla wszystkich obywateli, którzy chcą budować ten kraj razem, poprzez dialog, poprzez szczerą i szczerą, konstruktywną dyskusję; dla tych, którzy są zaangażowani w pojednanie i którzy są gotowi odłożyć na bok własne interesy dla wspólnego dobra".

Piąte. "W ostatnich latach Irak próbował stworzyć podstawy demokratycznego społeczeństwa. W tym zakresie niezbędne jest zapewnienie udziału wszystkich grup politycznych, społecznych i religijnych oraz zagwarantowanie podstawowych praw wszystkich obywateli. Nikt nie powinien być traktowany jako obywatel drugiej kategorii. Zachęcam do podjęcia dotychczasowych kroków w tym procesie i mam nadzieję, że umocnią one spokój i zgodę.

"Jedność braterska

W swoich pierwszych wystąpieniach w Iraku papież Franciszek użył terminu "Irak" w odniesieniu do "braterska jedność przy kilku okazjach. Powiedział władzom, przedstawicielom społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego, pamiętając o najsłabszych oraz o tych, którzy padli ofiarą prześladowań i terroryzmu. Są to idee, które papież najprawdopodobniej rozwinie podczas niedzielnego wydarzenia w Mosulu.

"Społeczeństwo noszące znamię jedności braterskiej to społeczeństwo, którego członkowie żyją między sobą w sposób solidarny. Solidarność pomaga nam widzieć drugiego [...] jako naszego sąsiada, naszego towarzysza podróży". Jest to cnota, która skłania nas do konkretnych gestów troski i służby, ze szczególnym uwzględnieniem najsłabszych i najbardziej potrzebujących. Myślę o tych, którzy z powodu przemocy, prześladowań i terroryzmu stracili członków rodziny i bliskich, domy i niezbędne dobra"..

"Z kryzysu wychodzi się lepiej lub gorzej".

"Ale myślę też, Francisco zaznaczył."we wszystkich ludziach, którzy codziennie zmagają się ze znalezieniem bezpieczeństwa i środków, aby iść naprzód, podczas gdy bezrobocie i ubóstwo wzrastają. Świadomość, "że jesteśmy odpowiedzialni za kruchość innych" (Encyklika Fratelli tutti, 115), powinna inspirować wszelkie wysiłki zmierzające do stworzenia konkretnych możliwości zarówno w sferze ekonomicznej i edukacyjnej, jak i w trosce o stworzenie, nasz wspólny dom.".

I to była jego realizacja: "Po kryzysie nie wystarczy odbudować, trzeba odbudować dobrze, aby każdy mógł godnie żyć. Z kryzysu nie wychodzi się tak samo jak wcześniej: wychodzi się z niego lepiej lub gorzej. Jako przywódcy polityczni i dyplomatyczni jesteście wezwani do promowania tego ducha braterskiej solidarności. Konieczna jest walka z plagą korupcji, nadużyciami władzy i bezprawiem, ale to nie wystarczy. Jednocześnie należy budować sprawiedliwość, rozwijać uczciwość i przejrzystość.

Świat

Komunikat w sprawie migrantów i uchodźców, między solidarnością a strachem

Podczas wydarzenia w Rzymie badano komunikację na temat imigracji i uchodźców, która oscyluje pomiędzy solidarnością ze zjawiskiem i jego pozytywnymi aspektami, a obawą przed możliwymi negatywnymi konsekwencjami.

Manuel Sánchez i Antonino Piccione-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Wydarzenie jest promowane przez. Komisja Informacji, Migrantów i Uchodźców"Wydarzenie, zorganizowane przez Wydział Komunikacji Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża, Stowarzyszenie ISCOM oraz organizację pozarządową Harambee Africa International, odbyło się we wtorek 19 stycznia. Jest to dzień studiów i szkoleń zawodowych dla dziennikarzy, nowa okazja do skupienia się na kwestiach związanych z mediami i przyczynienia się do poważniejszej informacji, która szanuje ludzką godność.

Odbywała się ona poprzez streaming, ze szczególnym uwzględnieniem etyki i deontologii zawodowej. To druga edycja konferencji z 31 stycznia 2019 r., a wzięło w niej udział ponad 50 osób, w tym naukowcy, dziennikarze, szefowie organizacji humanitarnych oraz przedstawiciele instytucji kościelnych i edukacyjnych. 

"Ukazanie prawdziwych i głębokich motywacji, dla których tak wielu ludzi opuszcza swoje kraje w poszukiwaniu lepszej przyszłości, jest jednym z zadań jasnej, poważnej i obiektywnej informacji". Tymi słowami kard. Augusto Paolo Lojudice, arcybiskup Sieny i członek Kongregacji ds. Biskupów, skierował swoje pozdrowienie wstępne, przypominając o znaczeniu przeciwstawiania się narracjom ideologicznym z "precyzją zdrowej i inteligentnej komunikacji, która pozwala nam patrzeć w przyszłość". 

Postawienie osoby w centrum uwagi

Zastanawiał się nad tym Fabio Baggio, podsekretarz Sekcji Migrantów i Uchodźców Dykasterii ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka, dla którego niedociągnięcia obecnej panoramy informacyjnej to przede wszystkim: "łatwe uogólnianie, używanie nieodpowiednich terminów (nielegalni imigranci, nielegalni, pozawspólnotowi) i pochopne analizy". Ojciec Święty, w swojej najnowszej encyklice Fratelli tuttiPrzestrzega przed "narcyzmem lokalnym", zajętym tworzeniem murów obronnych, i zaprasza do dialogu ze wszystkimi ludźmi, "ponieważ inne kultury nie są wrogami, przed którymi należy się bronić, ale innym odbiciem niewyczerpanego bogactwa ludzkiego życia". 

Wśród problematycznych aspektów relacjonowania zjawiska migracji wyróżnia się zwykłe i sterylne rozpowszechnianie liczb i danych przez większość mediów ("zimna statystyka"), zaniedbujące ludzi i ich historie, z których każda ma niezwykłą tożsamość i doświadczenie. Tak jest w przypadku trzech uchodźców, Kurdyjski Nabaz KamilKongo Myrra Muteba, y Malijczyk MoussaIch świadectwa towarzyszyły debacie, moderowanej przez Donatellę Parisi, szefową komunikacji w Centro Astalli, na temat konstrukcji społecznej i postrzegania imigracji. 

W obliczu wrogich kampanii i suwerenistycznej propagandy trzeba dać głos Włochom, "których nie widać, które nie są znane", zauważył Mario Marazziti, z Comunità di Sant'Egidio, autor książki Porte Aperte (Otwarte drzwi). "Kraj, który już zaczął się odbudowywać, właśnie wokół przybycia uchodźców, którzy dotarli bezpiecznie dzięki Korytarzom Humanitarnym": zwykli ludzie, którzy pracują, aby przyjąć tych ludzi i zintegrować ich, na własny koszt, poświęcając czas, pieniądze i zasoby ludzkie. To jest klucz do rozmowy o "Włochach" i do tego, jak budować bardziej wspierające terytorium.

Znaczenie narracji zjawiska w jego złożoności

Aldo Skoda, profesor teologii na Papieskim Uniwersytecie Urbaniana, mówił o nauce Gordona Allporta, wybitnego amerykańskiego psychologa, aby promować komunikację mającą na celu przezwyciężenie negatywnego spojrzenia na drugiego człowieka, które jest pełne stereotypów i uprzedzeń.

Skoda podsumował nauki amerykańskiego psychologa w następujących punktach: "Podkreślanie równości migrantów i tubylców, obu zdolnych do dialogu równych sobie; znaczenie kooperatywnej interakcji, z narracją przykładów współkonstrukcji społeczeństwa, w którym migranci i uchodźcy mają rolę protagonistów, a nie tylko użytkowników; oraz wyraźne wsparcie społeczne i instytucjonalne, które podkreśla rzeczywistość za to, czym jest, uciekającą przed łatwą pomocą". 

Problem, jak ujawnił Fabrizio Battistelli, profesor socjologii na Uniwersytecie La Sapienza, polega na tym, że "negatywne aspekty są zawsze bardziej warte wiadomości niż pozytywne, więc łatwo pojawia się tendencja do podawania najbardziej skandalicznych wiadomości; aby przyciągnąć uwagę, skupiają się bardziej na aspekcie alarmującym, nawet jeśli nie istnieje". Media posuwają się więc do tego, że przekształcają "ryzyko" imigracji w realne "zagrożenie", nie wspominając w ogóle o korzyściach z niej płynących. Konieczne jest zatem zrelacjonowanie zjawiska w jego złożoności, z podkreśleniem zalet i wad. Taką misję mają politycy i media, oferując komunikację nieinstrumentalną, której celem jest nie tylko zdobycie publiczności i głosów".

Słuchanie innych

Dla ojca Camillo Ripamonti, prezesa Centro Astalli, prawidłowe postrzeganie zjawiska migracji nie może obejść się bez "pielęgnowania wzajemnego zaufania między imigrantami i mieszkańcami oraz promowania kultury spotkania, której celem jest słuchanie innych, stawianie się na ich miejscu": "poznać, aby zrozumieć" - jak mówi papież Franciszek. 

"Tysiące studentów każdego roku mają okazję wysłuchać - dzięki spotkaniom promowanym przez Centro Astalli - bezpośrednich świadectw mężczyzn i kobiet, którzy przeżyli doświadczenie wygnania lub są wierni religiom odmiennym od naszej". Skupienie się na młodzieży i włoskich szkołach w celu stworzenia podstaw społeczeństwa, w którym różnorodność etniczna, językowa i religijna jest uważana za atut, a nie przeszkodę dla naszej przyszłości, jest postrzegane jako ważny punkt wyjścia w tym względzie.

Leksykon migracji

Ostatnia refleksja spotkania dotyczyła języka i etyki zawodu dziennikarskiego, tematów wprowadzonych przez dziennikarkę Irene Savio, współautorkę książki Nazywam się uchodźca (Cechy, 2016). Przy wsparciu Obserwatorium w Pawii, Stowarzyszenie List z Rzymu zbadała leksykon zjawiska migracji w latach 2013-2020. Mówił o tym jej przewodniczący Valerio Cataldi: "W 2013 roku symbolicznym słowem była "Lampedusa", teatr wraków statków i przyjęcia; w 2014 roku "Mare nostrum", operacja ratowania na morzu imigrantów w kanale sycylijskim; a w 2015 roku, dzień po śmierci małego Alana Kurdiego, "Europa", jako europejska odpowiedź na przybycie imigrantów i uchodźców".

"W 2016 roku zaczynają się zmieniać ramy, w których narracja o zjawisku migracji jest prowadzona: słowem kluczem są "mury", a w 2017 roku "organizacje pozarządowe", które są podejrzewane i oskarżane o "prowadzenie działań poszukiwawczych i ratowniczych na morzu w celu ekonomicznym". W 2018 roku słowem kluczowym jest "Salvini", a w kolejnym roku nadal "Salvini", wraz z "Carola" (migracja stała się kwestią politycznego spotkania i sporu). Słowem kluczowym w 2020 roku jest "wirus", w scenariuszu alarmu zdrowotnego, w którym obecność migrantów wiąże się z możliwym zarażeniem.

Są nadal obecne - podkreślił Paolo 
Lambruschi, redaktor naczelny gazety Avvenire - "niektóre ze słów, które podkreśliły zjawisko migracji: nagły wypadek, inwazja, wysiadanie, getta, zamknięcia. Wszystkie te słowa służą niezbyt uważnemu dziennikarstwu - w którym niezbędne jest dalsze badanie i pogłębianie - które nie dba o zrozumienie i uświadomienie ludziom, ignorując globalny charakter zjawiska, nie badając na przykład nowych czynników napędzających migrację, zarządzanych przez terrorystów poza szlakiem śródziemnomorskim i bałkańskim. Zaniedbuje również projekty rozwojowe i misje humanitarne.

Konieczne jest, również ze strony mediów, wywarcie presji na Europę, aby promować legalne kanały dostępu, za zgodą wszystkich państw członkowskich, aby "położyć kres handlowi ludźmi, pladze, która nie zna przerwy, poprzez racjonalne rozwiązanie problemu migrantów ekonomicznych".

AutorManuel Sánchez i Antonino Piccione

Więcej
Świat

Iracki ksiądz Aram Pano: "To, czego potrzebuje Irak, to braterstwo".

"Wizyta Ojca Świętego jest wielkim wyzwaniem dla tych, którzy chcą zniszczyć kraj i pokaże prawdziwe wartości chrześcijaństwa, powiedział młody iracki ksiądz Aram Pano, podczas spotkania cyfrowego zorganizowanego przez Fundację Rzymskie Centrum Akademickie (CARF), z okazji wizyty papieża Franciszka w Iraku.

Rafał Górnik-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

"Dziękuję za zaproszenie do rozmowy z naszymi hiszpańskojęzycznymi przyjaciółmi! Shlama o shina o taibotha dmaria saria ild kol, co w języku aramejskim oznacza "pokój, spokój i łaska Boża niech będą z wami wszystkimi"!Aram, który studiował filozofię i teologię w seminarium w Bagdadzie, przyjął święcenia kapłańskie 9 września 2011 r.

Teraz, po prawie 10 latach kapłaństwa, Aram Pano, posłany przez swojego biskupa, studiuje Komunikację Instytucjonalną na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie. "ponieważ świat potrzebuje, aby każdy z nas przyczynił się do ewangelizacji. A szczególnie w tych czasach, aby głosić Ewangelię, konieczna jest znajomość kultury cyfrowej i komunikacyjnej Mam wielką nadzieję na przyszłość.

Aram Pano o wizycie papieża w Iraku "W perspektywie encykliki papieża Franciszka 'Fratelli tutti' (Bracia wszyscy), tego właśnie potrzebuje mój kraj: braterstwa. Wszyscy chrześcijanie w Iraku mają więc nadzieję, że ten wyjazd coś zmieni".powiedział podczas spotkania online CARFInstytucja ta pomaga licznym kapłanom, osobom świeckim, zakonnikom i seminarzystom w dalszej nauce i kształceniu.

 Młody ksiądz zaśpiewał m.in. Ojcze nasz w języku aramejskim, języku Jezusa i wspólnym języku wielu ludzi po dwóch tysiącach lat, i wyjaśnił, że "W rzeczywistości aramejski, w dialekcie wschodniosyryjskim, jest moim językiem ojczystym i językiem wszystkich mieszkańców obszaru, na którym się urodziłem, na północy Iraku, który nazywa się Tel Skuf, co oznacza Wzgórze Biskupie. Znajduje się on około 30 km od Mosulu, starożytnego miasta Niniwy, w chrześcijańskim sercu kraju"..

"Później, w Basrze, nasz biskup poprosił mnie, abym towarzyszył mu w misji duszpasterskiej do Misan, około 170 km od Basry, gdzie było dwadzieścia rodzin chrześcijańskich, i tam właśnie narodziło się moje powołanie.

"Wiele skomplikowanych problemów".

 Co do obecnych problemów Iraku, Aram Pano zauważa "Brak uczciwości i chęci odbudowy kraju, muzułmanie, którzy się odłączyli, rząd myśli bardziej o byciu lojalnym wobec krajów sąsiednich niż o dobru swoich obywateli... Nie ma jednego problemu, ale wiele skomplikowanych problemów. W jego opinii, "Polityka, służba obywatelom, nie istnieje, bo jest w rękach innych poza Irakiem. Jednak owoce Bożego dzieła nie są w naszym zasięgu i modlimy się, aby dzięki tej podróży pokój, miłość Chrystusa i jedność były głoszone ludowi, który nie może już tego znieść.

Ważny kontekst międzyreligijny

W spotkaniu uczestniczył również włoski pisarz Gerardo Ferrara, znawca historii i kultury Bliskiego Wschodu. "Jest to historyczny moment dla wszystkich chrześcijan na świecie, a szczególnie dla tego kraju."powiedział Ferrara, który wyjaśnił, że Ojciec Święty nadal "ślad Jana Pawła II, który pragnął rozpocząć Wielki Jubileusz roku 2000 pielgrzymką do Iraku, "ponieważ jest to ziemia Abrahama", ale nie był w stanie tego zrobić, ze względu na sprzeciw najpierw Stanów Zjednoczonych, a potem Saddama Husajna.

"Abraham pochodził z Ur Chaldejskiego i właśnie jako chrześcijanie, Żydzi i muzułmanie, z historycznego i religijnego punktu widzenia, wszyscy uważamy się za potomków Abrahama", dodał pisarz.

Właśnie w tym tygodniu papież podkreślił między innymi ten powód podróży: "Pojutrze, jeśli Bóg pozwoli, pojadę do Iraku na trzydniową pielgrzymkę"., y "Razem z innymi przywódcami religijnymi zrobimy kolejny krok w braterstwie wierzących. Irakijczycy czekali na św. Jana Pawła II, który nie mógł przyjechać. Nie można drugi raz zawieść ludzi, Francisco zaznaczył.

Podczas spotkania CARF Gerardo Ferrara dokonał przeglądu sytuacji etnicznej i społeczno-politycznej w Iraku, "co jest bardzo skomplikowane". Pierwszą rzeczą, jaką zrobi papież, będzie spotkanie z władzami kraju oraz odprawienie Mszy św. w bagdadzkiej katedrze chaldejskiej (katolickiej). Następnie uda się do Ur. Jedno z najstarszych miast na świecie. Tam odbędzie międzyreligijne spotkanie z Żydami, chrześcijanami i muzułmanami.

"Kolejne ważne spotkanie, w opinii Ferrary, "Odbędzie się ona z udziałem Wielkiego Ajatollaha Al-Sistaniego, który jest zwierzchnikiem irackich szyitów, którzy są najważniejszym etniczno-religijnym składnikiem kraju, bo stanowią 60 proc. populacji. Muzułmanie sunniccy stanowią 35 procent, a dalej są chrześcijanie, Jazydzi, Mandaeanie i inne mniejszości.

"Bracia wszyscy".

Włoski ekspert określił też, podobnie jak ksiądz Aram Pano, ten wyjazd jako wizytę w ramach. w kontekście encykliki "Bracia wszyscy", a braterstwo jest właśnie tym, czego ten kraj najbardziej potrzebuje. Chrześcijanie poprosili papieża o spotkanie z ajatollahem Al-Sistanim".powiedział Gerardo Ferrara podczas kolokwium CARF.

W przesłaniu wideo przed wizytą w Iraku papież Franciszek powiedział: "Tęsknię do spotkania z wami, do zobaczenia waszych twarzy, do odwiedzenia waszej ziemi, starożytnej i niezwykłej kolebki cywilizacji. Przybywam jako pielgrzym, jako pielgrzym pokutujący, aby błagać Pana o przebaczenie i pojednanie po latach wojny i terroryzmu, aby prosić Boga o pocieszenie serc i uleczenie ran. A ja przychodzę między was jako pielgrzym pokoju, aby powtórzyć: "Wszyscy jesteście braćmi" (Mt 23, 8). (Mt 23, 8). Tak, przybywam jako pielgrzym pokoju w poszukiwaniu braterstwa, ożywiony pragnieniem wspólnej modlitwy i wspólnej wędrówki, także z braćmi i siostrami innych tradycji religijnych, w znaku Ojca Abrahama, który łączy muzułmanów, Żydów i chrześcijan w jedną rodzinę" (Mt 23, 8)..

Hiszpania

Duni Sawadogo: "Zdobycie wykształcenia zmieniło moje życie".

Harambee Prize za promocję i równość kobiet afrykańskich wygłosiła wirtualną konferencję prasową, w której podkreśliła swoje zainteresowanie promowaniem dostępu do naukowego wykształcenia uniwersyteckiego wśród kobiet w swoim kraju.

Maria José Atienza-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Dr Duni Sawadogo opisała niektóre z prac, które przyniosły jej nagrodę Harambee Prize za promocję i równość kobiet afrykańskich podczas wirtualnej konferencji prasowej dziś rano, w której podkreśliła swoje zainteresowanie ułatwieniem i promowaniem dostępu do naukowego wykształcenia uniwersyteckiego wśród kobiet w swoim kraju.

Przewodniczący Harambee, Antonio Hernández DeusDr Sawadogo "przebiła sufit ze stali, a nie ze szkła, zdobywając swoją katedrę hematologii, a nawet więcej - tworząc zespół badawczy z innymi kobietami, otwierając drogę do dostępu kobiet do nauki w swoim kraju". Sawadogo przeciera szlak swoją pracą i swoim przykładem, a jeszcze bardziej swoją chęcią pomocy innym.

Ze strony laboratorium Pierre Fabresponsorzy Nagrody, Nicolas Zombre podkreślił jedność w wartościach, które łączą te laboratoria oraz ich fundację z organizacją pozarządową Harambee, której nagrody sponsorują od pięciu lat. Podkreślił również ważną pracę dr Sawadogo, zwłaszcza w walce z handlem podrobionymi lekami, jedną z plag, przeciwko której ta Fundacja działa w kraju poprzez finansowanie ośrodków medycznych i szkolenie ludzi.

"Zdobycie wykształcenia zmieniło moje życie".

Zwycięzca Harambee Award, Duni SawadogoPrzedstawiła trzy kluczowe kwestie w afrykańskiej rzeczywistości, w której pracuje: ograniczony dostęp kobiet do wyższego wykształcenia naukowego, problem nielegalnego handlu podrobionymi lekami oraz występowanie choroby sierpowatej w populacji afrykańskiej.

Sawadogo rozpoczął od zwrócenia uwagi na to, że "w Afryce bardzo łatwo jest zdać sobie sprawę z tego, jakie masz szczęście, że urodziłeś się w takiej czy innej rodzinie. Na tej samej ulicy znajdują się szałasy i rezydencje. Moi rodzice byli intelektualistami i nie miałem problemów z uzyskaniem wykształcenia. Kiedy widziałam na drogach dziewczyny sprzedające owoce, które niosły na głowach, zadawałam sobie pytanie "dlaczego nie ja, dlaczego miałam tyle szczęścia".

Pierwsza kobieta profesor hematologii na Wybrzeżu Kości Słoniowej mówi o tym jasno: "Sam fakt zdobycia wykształcenia zmienił moje życie.

Według danych, tylko 7,6% kobiet na Wybrzeżu Kości Słoniowej ma dostęp do wykształcenia wyższego. W obliczu tej rzeczywistości Sawadogo postanowiła "zrobić to, co mogę z tym, co mam, aby pomóc kobietom w karierze naukowej. Aby to zrobić, sam musiałem stać się lepszym fachowcem. Wystartowałam w konkursie naukowym i zajęłam pierwsze miejsce w sekcji farmacji i zostałam pierwszą kobietą profesorem w moim kraju.

Po tym zaczęła tworzyć zespół profesjonalistów: "Chciałam, żeby to były kobiety, co oznaczało więcej pracy z mojej strony. Chciałam, żeby były to kobiety, co oznaczało więcej pracy z mojej strony, musiałam też znaleźć laboratorium gospodarza, granty, prowadzić wykłady...". Zadanie, które miało bardzo jasne podstawy: "Musiałem nauczyć wszystkiego, czego się nauczyłem, nie ukrywając niczego. Uświadamiałam dziewczynom, które ze mną pracowały, ich możliwości, ale też stawiałam im wymagania".

Wszystko to, jak wspomina, wiedząc, że musi "przekierować" wiele zastałych postaw swoich uczniów: "Pewnego dnia zajęcia już się zaczęły i przyszedł student, który był muzułmaninem. Zapytałem ją, dlaczego się spóźnia, a ona odpowiedziała, że wyszła za mąż. Zrozumiałam, że mam dwie możliwości: mogłam jej powiedzieć, że jej przyszłość zawodowa jest ważniejsza, ale to sprawiłoby, że poczułaby się źle, więc poprosiłam klasę o oklaski, bo małżeństwo jest bardzo ważne i to zachęciło ją do przychodzenia na zajęcia".

Fałszywe leki i choroba sierpowata

Dr Sawadogo odniósł się również do powszechnego w Afryce problemu sprzedaży, konsumpcji i handlu podrobionymi lekami. WHO szacuje, że około 300 000 dzieci poniżej piątego roku życia umiera co roku w Afryce w wyniku stosowania tych fałszywych lub niskiej jakości leków. Do tego dochodzi lukratywny biznes handlu tymi podrobionymi lekami, które generują "20 razy więcej pieniędzy niż heroina".

Wreszcie dr Sawadogo wyjaśnił występowanie choroby sierpowatej, patologii charakterystycznej dla rasy czarnej, która dotyka około 300 milionów ludzi na świecie i która bez odpowiedniego leczenia prowadzi do wysokiej śmiertelności niemowląt.

"Marzenia" dr Sawadogo.

Dr Sawadogo pożegnała się dzieląc się swoimi "marzeniami" na temat przyszłości Afryki. Przyszłość pokoju i równości, przyszłość, która nie zmusza jej rodaków do ryzykowania życia w przeprawie przez Morze Śródziemne, aby mieć godną pracę i przyszłość, w której "mogę pracować tutaj w Afryce w laboratorium takim jak te, które znałam w Europie". Podkreślił też, że praca z kobietami na całym świecie jest kluczowa, bo to one "dają życie ludzkości, a ludzkość życiu".

Hiszpania

"Co roku w Afryce z powodu podrabianych leków umiera ponad 300 tys. dzieci".

Duni Sawadogo jest pierwszą kobietą profesorem hematologii biologicznej na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Jej walka z podrabianymi lekami i handlem narkotykami oraz praca na rzecz promowania kobiet w nauce przyniosły jej nagrodę Harambee za promocję i równość kobiet afrykańskich.

Maria José Atienza-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Z okazji przyznania nagrody im. Nagroda Harambee za promocję i równość kobiet afrykańskich, Omnes przeprowadziła wywiad z profesorem hematologii z Wybrzeża Kości Słoniowej Duni SawadogoRozmawialiśmy z nią o jej pracy jako promotorki dostępu kobiet do edukacji uniwersyteckiej, zwłaszcza w dziedzinie nauki, oraz o problemie handlu lekami w Afryce.

Tylko 7,6% kobiet ma dostęp do studiów uniwersyteckich na Wybrzeżu Kości Słoniowej. W twoim przypadku zajmujesz odpowiednie stanowisko w laboratorium uniwersyteckim i należysz do Komitetu Zarządzającego AIRP (Autorité Ivoirienne de Régulation Pharmaceutique). Prowadzi również projekt promujący dostęp kobiet do kariery naukowej. Jakie były początki tego projektu?  

R.- To zadanie zaczęło się w mojej rodzinie. Mając intelektualnych rodziców, nigdy nie byłem utrudniony w nauce. Później zrozumiałem, że byłem pod tym względem uprzywilejowany. Postanowiłam pójść na studia i stworzyć zespół z wieloma kobietami - nawet jeśli oznaczało to więcej pracy - aby oddać trochę tego, co od dzieciństwa otrzymywałam za darmo. W ten sposób rozpoczęło się zadanie edukacji kobiet.

W wielu krajach luka w dostępie do edukacji dla kobiet jest nadal duża, czasem z powodu nacisków tradycji lub rodziny. W tym sensie, jak można zmniejszyć tę lukę bez wpływu na inne ważne zadania, takie jak opieka lub wychowanie rodziny itp. 

R.- Musimy zacząć od stworzenia najpierw większej liczby szkół średnich w każdej wsi, a potem większej liczby uniwersytetów. W ten sposób przebywanie w szkole nie spowoduje zerwania więzi rodzinnych, jak to się dzieje, gdy dziewczyna opuszcza rodzinę, aby wyjechać do innego miasta w celu kontynuowania nauki. To jest powód, dla którego rodziny odmawiają posyłania córek do szkół po szkole podstawowej. Jeśli kobiety będą wykształcone, będą mogły same decydować o tym, co jest w danym momencie ważne: dać pierwszeństwo wychowaniu rodziny czy zrobić karierę naukową.

W Europie w jakiś sposób pojawia się myśl, że "Afryce trzeba pomóc", być może narzucając pewne elementy zachodnie lub umniejszając pewne pozytywne cechy afrykańskich idiosynkrazji i tradycji. Jak nie popaść w paternalizm w tych zadaniach? 

R.- Wydaje mi się, że w tej sytuacji mamy do czynienia z trzema czynnikami. Pierwszym z nich jest globalizacja, która przenosi wartości mniejszości na cały świat. Drugim jest fakt, że wiele mediów przekazuje bardzo negatywny obraz Afryki, w którym pojawiają się jedynie klęski żywiołowe czy wojna. Tym samym wszystko, co pochodzi z tego kontynentu, wydaje się być mało wartościowe. W tym kontekście rozwiązania pochodzą z krajów Północy. Trzecim czynnikiem jest to, że niektórzy, lub wielu, Afrykańczyków należących do elit intelektualnych kontynentu wstydzi się swojego pochodzenia. W rzeczywistości niewiele wiedzą o historii, dorobku swoich przodków, wartości tego, co właściwe temu kontynentowi. Ucząc prawdy o Afryce, nie popadniemy w ten paternalizm, który występuje zarówno w Europie, jak i w Afryce.

Pracuje Pan w obszarze bezpieczeństwa leków i walki z podróbkami i handlem lekami, jakie są główne problemy tych realiów? 

R.- Nielegalny handel podrabianymi i niespełniającymi norm lekami jest problemem globalnym i złożonym. Ten nielegalny handel lekami jest bardzo lukratywny. Ma on generować 20 razy więcej pieniędzy niż sprzedaż heroiny. Szacuje się, że inwestycja w wysokości 1000 dolarów przynosi 500 razy więcej. WHO szacuje, że około jeden na 10 sprzedawanych leków może być wynikiem tego handlu. Ten handel wykorzystuje różne strategie na różnych kontynentach.

W Europie i Ameryce są to leki sprzedawane przez internet. Ale ten handel jest bardzo ważny na kontynencie afrykańskim, który produkuje tylko 2% leków, które stosuje. W Afryce leki te można znaleźć na ulicach lub na rynkach ulicznych. Na przykład Abidżan jest największym rynkiem zbytu dla nielegalnych narkotyków w Afryce Zachodniej. Leki te pochodzą głównie z Chin i Indii.

WHO szacuje, że 320 tys. dzieci w Afryce umiera co roku z powodu powikłań związanych z przyjmowaniem fałszywych lub niespełniających norm leków.

Mój kraj, Wybrzeże Kości Słoniowej i Kamerun należą do grupy krajów, w których produkuje się leki. Antybiotyki i środki przeciwmalaryczne są najczęściej sprzedawanymi specjałami farmaceutycznymi na kontynencie afrykańskim. Naprawdę poważne jest to, że handel ten prowadzi do wielu zgonów, ponieważ jest bezpośrednio związany z opornością na antybiotyki i leki przeciwmalaryczne oraz z większą częstotliwością występowania niewydolności nerek.

Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że co roku w Afryce umiera około 320 tys. dzieci z powodu powikłań związanych z przyjmowaniem fałszywych lub niespełniających norm leków. Szacuje się, że 170 tys. z powodu dziecięcego zapalenia płuc i 150 tys. z powodu malarii. To właśnie z powodu tych wszystkich czynników ten nielegalny handel jest tak szkodliwy.

Aktualności

Szwecja: kraj "z powrotem" od sekularyzacji

Na stronie Kardynał Anders Arborelius, Biskup Sztokholmu i członek Rady Stolicy Apostolskiej ds. Gospodarki będzie głównym mówcą podczas Omnes Forum, które odbędzie się cyfrowo w najbliższą środę.

Maria José Atienza-4 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

10 marca o godz. 19:00 odbędzie się I Omnes Forum tego roku. Kardynał Anders Arborelius, ocd , będzie prelegentem na tym pierwszym spotkaniu, które odbędzie się cyfrowo i będzie dotyczyło zainteresowania religią, które ma miejsce w Szwecji. Kraj nordycki przeżywa powrót do wiary z sekularyzacji napędzanej takimi zjawiskami jak imigracja czy odkrycie wiary u dorosłych.

Dołączy do niego Hiszpan Andres BernarWikariusz do spraw ewangelizacji diecezji. W kolokwium, które odbędzie się po nim, można zadawać pytania.

Każdy może wziąć udział w forum wirtualnie. Na stronie rejestracji można dokonać poprzez ten link.

Kardynał Ander Arborelius

Karmelita Anders Arborelius jest pierwszym szwedzkim biskupem od czasów reformacji. Z rodziny luterańskiej, w młodości przeszedł na katolicyzm i wstąpił do zakonu karmelitów. Wyświęcony na kapłana w 1979 roku, w 1998 roku został konsekrowany na biskupa przez świętego Jana Pawła II, a w 2017 roku papież Franciszek mianował go kardynałem Kościoła katolickiego. Nominacja, która wywołała wielką radość i podziw w jego kraju, gdzie magazyn Fokus wybrał go na "Szweda Roku".

Jest członkiem Rady Stolicy Apostolskiej ds. Gospodarki oraz Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, a w 2019 r. członkiem Kongregacji Kościołów Wschodnich.

Inicjatywy

10 minut z Jezusem: Audio, które opowiada o Jezusie.

Po prostu 10-minutowe audio, które mówi o Jezusie: to wszystko... Ale inicjatywa rozprzestrzeniła się daleko i szeroko, a organizatorzy szacują, że korzysta z niej około 100 tys. osób, a wersje są w kilku językach. Podpisując się żartobliwym pseudonimem, jeden z promujących ją księży wyjaśnia.

Ignoto Anónimez-4 marca 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Idea 10 minut z Jezusem jest bardzo prosta: to 10-minutowe audio o Jezusie. Zaskakujące jest to, że dotarła ona do tak wielu osób, bez zrobienia przez nas jakiegokolwiek przemyślanego czy proaktywnego marketingu. Jeśli się sprawdziło, to dlatego, że ludzie się nim dzielą. 

Trudno jest dokładnie oszacować, ile osób słyszy 10 minut z Jezusemale około 60 000 osób otrzymuje go codziennie przez Whatsapp, około 80 000 jest subskrybowanych na Youtube, około 13 000 na iVoox, około 10 000 na Spotify itd. W każdym razie szacujemy, że słucha go ponad 100 tys. osób. 

Wielka dysproporcja

Od początku byliśmy zaskoczeni tak ogromnym odzewem. Dysproporcja między tym, co się dzieje, a tym, co robimy, jest ogromna. Jeśli jest tylu ludzi, którzy chcą tego słuchać, jeśli otrzymujemy informacje o tylu nawróceniach, jeśli promujemy tyle aktów miłości skierowanych ku Bogu... to dlatego, że Jezus tam jest. To, co robimy, to bardzo niewiele: w rzeczywistości mówimy o Nim tylko przez dziesięć minut, nagrywamy to i przekazujemy światu; natomiast Duch Święty, który porusza dusze, robi o wiele więcej.

Myślę, że ludzie są zaskoczeni, gdy słyszą przesłanie Jezusa Chrystusa wyjaśnione normalnym tonem, nie abstrakcyjnym czy zbyt urzędniczym językiem, ale w naturalny sposób, tak, że wydaje się, że ksiądz jest z tobą przy piwie, ale rozmawia z tobą o Jezusie i modli się, a nie w kościele.

Pomagać w modlitwie i chcieć się modlić

Pomysł wyszedł od osoby świeckiej, nie księdza; a dokładniej od matki wielodzietnej rodziny, nauczycielki w szkole Montespiño w La Coruña, gdzie jestem kapelanem. Miała bardzo dobry pomysł i była zdeterminowana, by go zrealizować: chciała nagrywać w formacie audio pogadanki, które wygłaszaliśmy w szkole i wysyłać je latem do uczniów. Zaczęliśmy w dość chaotyczny sposób, dając klucz, aby każdy uczeń mógł wybrać medytację, na którą miał ochotę. Ale ta nauczycielka pomyślała też, że skoro to działa na nią, to zadziała też na jej przyjaciół i zaczęła je wysyłać codziennie do stu osób, które z kolei je rozprowadzały. Tak to się zaczęło: jak piana, niekontrolowanie. 

Naszym pragnieniem jest zarówno budzenie pragnienia modlitwy, jak i karmienie tych, którzy chcą się modlić. Chcielibyśmy, żeby audycje, które nagrywamy, nie tylko przemawiały do tych, którzy już są w Kościele, ale żeby słuchacz, widząc, że jest to dla niego przydatne, powiedział sobie na przykład: to się przyda mojej córce, mojemu synowi, który od dawna nie był w Kościele, i z tym mógł się połączyć. Chcielibyśmy, aby wszystkie audycje były takie, nawet jeśli jest to trudne do osiągnięcia zawsze. W każdym razie nie rozmawiamy tylko z tymi, którzy tam są, ale chcemy, żeby chcieli się podzielić tym, co otrzymują. 

Rok po lecie, w którym zaczęliśmy po hiszpańsku, 22 sierpnia rozpoczęła się wersja angielska; wersja portugalska rozpoczęła się w Środę Popielcową ubiegłego roku 2020; pod koniec lata tego samego roku rozpoczęła się wersja francuska, a niedawno narodziła się wersja niemiecka. Niosą je księża z krajów, w których te języki są używane.

Dwa "ty"

Kaznodzieja jest zawsze księdzem, ale księdzem anonimowym, bo nigdy nie podajemy swojego imienia. To wyjaśnia, dlaczego podpisuję ten artykuł nazwą, którą zwykle nadajemy sobie żartobliwie. Zazwyczaj posługujemy się Ewangelią z dnia, ale nie trzymamy się tego; czasami jeden z nas bezpośrednio stwierdza coś, co chce powiedzieć i co służy do połączenia, jakiś pomysł lub coś, co działa, naturalnie zawsze odnosząc się do Jezusa Chrystusa, albo do Dziewicy, albo do św. Józefa, zwłaszcza w tym roku.

Staramy się przełożyć nasz potoczny styl wypowiedzi na audio. Nie jest łatwo to zrobić, kiedy jest się samemu w pokoju nagrywającym; ale podstawową sprawą jest to, że zwracamy się do pojedynczego słuchacza, a nie do tysięcy "słuchających nas", może jednego, który jedzie ze słuchawkami w metrze czy kto wie gdzie. W audio są zawsze dwie osoby: kapłan, zwracając się do Jezusa i tej konkretnej osoby, staje przed dwoma "ty", boskim ty i ludzkim ty.

W idealnej sytuacji wyobrażam sobie, że ten konkretny słuchacz to dziewczyna lub chłopak na ostatnich latach studiów, o chrześcijańskim pochodzeniu, ale który przestał chodzić na Mszę. A jego matka, która go słucha, mówi sobie: przekażę mu to, żeby zobaczyć, czy przy normalności tego języka i w ten sposób odzyska kontakt. Czasem ksiądz obdarzy cię uśmiechem, a nawet śmiechem, co też jest częścią 10 minut z JezusemTeksty przeplatane są wieloma świadectwami ludzi, nawróceniami, anegdotami z życia codziennego i zawsze Ewangelią. A w tekstach jest wiele świadectw ludzi, nawróceń, anegdot z dnia na dzień i zawsze Ewangelia. Wszystko wymieszane, zaktualizowane; wszystko żywe.

Kapłani, wolontariusze i słuchacze

Teraz robią 10 minut z Jezusem szesnastu księży (odnoszę się do wydania hiszpańskiego), w tym wielu młodych, rozsianych po całej Hiszpanii. Łączy ich to, że rozumieją świętość pośród świata, spotkanie z Bogiem poprzez robienie naturalnych, normalnych rzeczy, które robi każdy zwykły człowiek. Spora część z nich należy do prałatury Opus Dei. Oczywiście wśród świętych, których wymieniamy jest wielu, ale każdy słuchający audycji może dostrzec, że święty Josemaría Escrivá jest bardzo obecny, ze względu na tego ducha świętości pośród świata.

Środki techniczne są bardzo elementarne, a wydatki praktycznie zerowe. Jedyna rzecz, która nas kosztowała, to AplikacjaAle z pomocą ludzi udało nam się zapłacić za niego w ciągu 24 godzin, a wraz z nim ich kolejne aktualizacje. To była radość widzieć, jak dobrze ludzie reagowali. Nie musimy płacić żadnych pensji, a wszystko opiera się na wolontariuszach. Ilu ich jest? Nie mogę powiedzieć dokładnie, ale każda z 320 grup Whatsapp Obecny system jest zarządzany przez jednego z nich, a wolontariusze są tymi, którzy utrzymują kanały Youtubestrony internetowej, lub tych z iVooxSpotifyInstagramFacebookitp.

Rozmowa z Jezusem w inny sposób

Reakcje, które otrzymujemy od osób, które nas słuchają, to tylko wierzchołek góry lodowej. Otrzymujemy wiele wiadomości typu: "Nauczyłem się modlić z Tobą. Zawsze byłem chrześcijaninem, ale te 10 minut Nauczyli mnie inaczej rozmawiać z Jezusem". Podczas spotkania jeden z wolontariuszy podszedł do nas i powiedział: "Przez wiele lat byłem z dala od wiary, nie chodziłem na Msze św. i z pewną niechęcią do wszystkiego, co duchowe. Nie pamiętam, kto mi przysłał audio, ale zacząłem go słuchać codziennie, wciągnąłem się i pewnego dnia powiedziałem: "A co, jeśli pójdę na Mszę? Poszedłem więc na mszę. A ponieważ tak często mówisz o spowiedzi, udało Ci się mnie przekonać i wróciłem do spowiedzi. A potem: zostałem administratorem grupy. Chciałem opowiedzieć jej historię. Teraz jest chrześcijanką, chodzi regularnie na mszę, nie tylko w niedzielę, przystępuje do sakramentów, etc.... 

Inna osoba wspinała się na przełęcz o małym natężeniu ruchu, w śniegu i bez łańcuchów. Długo tkwiła w miejscu, a żeby zwalczyć nerwy, założyła 10 minut z Jezusem. Tego dnia mówili o świętych aniołach stróżach, więc poprosił swojego Anioła Stróża o naprawienie problemu. Tak jak skończyło się audio, pojawił się pług śnieżny.

Znamy też osoby, które w wyniku słuchania audio podjęły wielkie decyzje o poddaniu się Bogu. Bóg porusza serca również poprzez telematyczne: Duch Święty również działa, niezależnie od środków.

Modlitwa: życie autentyczne

Modlić się to zacząć żyć autentycznie. Życie autentyczne nie jest życiem samotnym. A modlitwa pozwala mi żyć z kimś, kto mnie kocha, kto mnie zna, kto od dawna na mnie czeka i uczy mnie, kim jestem. 

Żyć na modlitwie to wiedzieć, kim się jest, i odkryć coś, co jest radością, cudem, jak to odkrył św. Augustyn: Szukałem Boga wszędzie, a w końcu znalazłem go w sobie. Zdarza się to ludziom, którzy zaczynają się modlić: pojawia się w ich wnętrzu głos, który mówi: hej, jestem tutaj, nie jesteś sam i jestem w najgłębszym miejscu twojej własnej głębi. Dla każdego, kto nie wie, kim jest Bóg lub jak się modlić, zachęcam do wysłuchania klipu audio z 10 minut z Jezusem który nosi tytuł: "Tylko dla ateistów". Łatwo go znaleźć. Przeznaczona jest dla tego, który nie zna Boga, dla tego, który w sercu jest może ateistą, i jest ćwiczeniem, by móc się do Niego zwrócić po raz pierwszy.

AutorIgnoto Anónimez

Więcej
Firmy gościnneMsgr. Celso Morga Iruzubieta

Pozytywny sekularyzm

Arcybiskup Badajoz zastanawia się nad koncepcjami sekularyzmu i swoimi poglądami na rolę religii w społeczeństwie w następstwie listu hiszpańskiego polityka José Manuela Rodrígueza Uribesa.

4 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Istnieją powtarzające się tematy, które nigdy nie wydają się znikać z forów dyskusyjnych. Kwestie, które w pewnych okresach stają się bardziej żywe, a w innych słabną, ale które były obecne przez ostatnie dwa wieki, zwłaszcza w naszej starej Europie. Chciałbym powiedzieć o pojęciu, które wydaje mi się kluczowe dla zrozumienia organizacji życia politycznego i społecznego: o pojęcie "sekularyzmu".

To prawda, że debata, do której się odnoszę, pomogła nam udoskonalić i zintegrować niektóre aspekty, ale dziś znajdujemy niuanse, a nawet podstawowe interpretacje, które sugerują, że kiedy mówimy o sekularyzmie, nie wszyscy mówimy o tym samym.

Sam sekularyzm obejmuje wolność, szacunek i tolerancję.

Właściwe rozumienie pojęcia sekularyzmu zakłada, przynajmniej z punktu widzenia Kościoła katolickiego, uwzględnienie, poszanowanie i docenienie roszczenia chrześcijaństwa, a więc i samego Kościoła katolickiego, do bycia - także dla demokratycznej wspólnoty politycznej - źródłem i gwarancją podstawowych wartości ludzkich, wynikających z pojmowania człowieka jako "obrazu i podobieństwa Bożego".

Państwo świeckie, a nie sekularystyczne

Państwo świeckie nie jest oczywiście zobowiązane, ani nie jest w stanie uznać takiego twierdzenia za prawdziwe; ale nie może też uznać takiego twierdzenia za atak na świeckość państwa lub jej zaprzeczenie, ani też nie może stanąć na drodze pragnieniu i - demokratycznie - staraniom Kościoła, aby zapewnić obecność, przestrzeń publiczną i wpływ w społeczeństwie. Jeśli przywódcy państwowi wyraziliby irytację, dyskomfort lub próbę stłumienia tej publicznej obecności, pokazaliby, że nie kieruje nimi już pozytywny sekularyzm, ale wojowniczy sekularyzm. Taka postawa świadczyłaby o bałwochwalstwie polityki i państwa; byłaby to jakby nowa religia pod pozorem wolności.

Nic w ludzkiej myśli i postępowaniu nie jest neutralne. Każda instytucja inspirowana jest, przynajmniej implicite, wizją człowieka, z której czerpie wzorce oceny i linię postępowania.

Jeśli ta instytucja lekceważy transcendencję, to jest zmuszona szukać swoich odniesień i celów w sobie samej. Jeśli jednak instytucja ta odrzuca, zamyka się całkowicie lub nie dopuszcza innych kryteriów dotyczących człowieka i jego przeznaczenia, może łatwo popaść we władzę totalitarną, jak pokazuje historia (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 2244).

Nic w ludzkiej myśli i zachowaniu nie jest neutralne. Każda instytucja jest inspirowana, przynajmniej pośrednio, wizją ludzkości.

Kościół katolicki zwraca się do swoich wiernych świeckich, aby poprzez prawa cywilne i struktury władzy pracowali nad tym, by zarządzanie polityczne i społeczne było zgodne ze sprawiedliwością i by, na ile to możliwe, takie prawa i struktury sprzyjały, a nie przeszkadzały w praktykowaniu cnót ludzkich i chrześcijańskich; Ale Kościół prosi także swoich wiernych świeckich, aby rozróżniali prawa i obowiązki, które dotyczą ich jako członków Kościoła, od tych, które dotyczą ich jako członków społeczności ludzkiej; aby starali się je ze sobą pogodzić, pamiętając, że we wszystkich sprawach doczesnych powinni kierować się swoim chrześcijańskim sumieniem (por. Lumen Gentium, n. 36).

Jeśli Sobór Watykański II mówi o tym "wysiłku pojednania", oznacza to, że napotkają one trudności; że chrześcijanin nigdy nie będzie w pełni spokojny o niektóre prawa i struktury tego świata; ale oznacza to również, że musi zawsze dążyć do ich poprawy, zgodnie ze swoim sumieniem, starając się korzystać z demokratycznego prawa do pozytywnego wpływu i że państwo świeckie musi nie tylko szanować, ale pozytywnie sprzyjać temu prawu, ułatwiając jego wykonywanie, także poprzez uznanie sprzeciwu sumienia.

AutorMsgr. Celso Morga Iruzubieta

Arcybiskup Mérida-Badajoz

Rodzina

"Rodziny muszą czuć wsparcie ze strony administracji".

Konferencja ekspercka poświęcona demografii, zorganizowana przez The Family Watch podkreśliła, jak ważne jest, by rodziny otrzymały realne wsparcie, które umożliwi zmianę trendu demograficznego.

Maria José Atienza-4 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Konferencja ekspercka poświęcona demografii, zorganizowana przez The Family Watch podkreśliła, jak ważne jest, by rodziny otrzymały realne wsparcie, które umożliwi zmianę trendu demograficznego.

Pomimo czerwonych świateł, jakie ciągły spadek demograficzny, którego doświadcza społeczeństwo hiszpańskie, rzuca na takie kwestie jak trwałość systemu gospodarczego, spadek jakości życia czy brak perspektyw dla najmłodszych, nie wydaje się, aby zachęcał administracje, przedsiębiorstwa i organizacje do zmiany paradygmatu, który ułatwiłby pełny rozwój życia rodzinnego i w konsekwencji stabilizację piramidy demograficznej.

Javier Díaz-Giménez, profesor ekonomii w IESE Business School, Jacobo Rey, dyrektor generalny ds. rodzin, dzieci i dynamiki demograficznej Xunta de Galicia oraz Conrado Giménez, prezes Fundación Madrina byli prelegentami podczas wydarzenia. "Demografia w Hiszpanii a trwałość systemu".Spotkanie przybliżające, zorganizowane wczoraj przez The Family Watch, dotyczyło z różnych punktów widzenia, akademickiego, społeczeństwa obywatelskiego i administracji, różnych aspektów, które wpływają na tę kwestię. 

Edukacja jest kluczem

Według słów Javier Díaz-GiménezEdukacja jest kluczem do odwrócenia tego trendu: "sytuacja demograficzna w naszym kraju nie zostanie rozwiązana bez wyraźnego zaangażowania w edukację, która pomoże poprawić jakość zatrudnienia, a w konsekwencji stabilność emerytur".

Ze swojej strony, Jacob King opracował ustawę o impulsie demograficznym, inicjatywę mającą na celu złagodzenie sytuacji związanej z przyrostem naturalnym w jednej z najbardziej wyludnionych społeczności w Europie - Galicji. Rey podkreślił, że "rodziny muszą czuć wsparcie administracji ze wszystkich punktów widzenia, pojednania, zatrudnienia, rodziny, młodzieży, starzenia się"...itd. W tym sensie, María José Olesti, dyrektor generalny The Family Watch Zauważył, że "musimy przyjrzeć się, dlaczego nie mamy wystarczającej liczby dzieci i co powstrzymuje młodych ludzi przed posiadaniem dzieci; jakie są przeszkody na ich drodze i jak możemy pomóc im je pokonać".

Wsparcie dla matek

W obliczu trudności, z jakimi boryka się wiele rodzin dotkniętych długotrwałym kryzysem gospodarczym, Conrado GiménezPrezes Fundación Madrina wezwała do jasnego i skutecznego wsparcia dla matek w celu "złagodzenia ubóstwa matek i dzieci, które staje się coraz bardziej powszechne w naszym kraju".

Wśród propozycji omawianych przy tym okrągłym stole znalazły się ".Flexicurityelastycznych godzin pracy, elastycznego miejsca pracy oraz bezpieczeństwa pracy. współodpowiedzialność i rozpoznać wartość macierzyństwa ze sfery osobistej, gospodarczej, społecznej i politycznej. 

Świat

Papież do Iraku: "Przychodzę do waszej ziemi jako pielgrzym nadziei".

Papież przygotowuje swoją zbliżającą się podróż do Iraku, apelując o nadzieję i umacnianie braterstwa, "aby wspólnie budować przyszłość pokoju".

David Fernández Alonso-4 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na dzień przed historycznym rozpoczęciem podróży apostolskiej papieża Franciszka do Iraku, wysłał on wiadomość wideo w ramach przygotowań do swojego rychłego przybycia do ziemi Abrahama.

"Drodzy bracia i siostry w Iraku, assalam lakum [pokój niech będzie z wami]!

Za kilka dni wreszcie będę wśród was. Tęsknię do spotkania z wami, do zobaczenia waszych twarzy, do odwiedzenia waszej ziemi, starożytnej i niezwykłej kolebki cywilizacji. Przybywam jako pielgrzym, jako pielgrzym pokutujący, aby błagać Pana o przebaczenie i pojednanie po latach wojny i terroryzmu, aby prosić Boga o pocieszenie serc i uleczenie ran. A ja przychodzę między was jako pielgrzym pokoju, aby powtórzyć: "Wszyscy jesteście braćmi" (Mt 23, 8). (Mt 23, 8). Tak, przybywam jako pielgrzym pokoju w poszukiwaniu braterstwa, ożywiony pragnieniem wspólnej modlitwy i wspólnej wędrówki, także z braćmi i siostrami innych tradycji religijnych, w znaku Ojca Abrahama, który łączy muzułmanów, Żydów i chrześcijan w jedną rodzinę.

Drodzy bracia i siostry chrześcijanie, którzy dali świadectwo wiary w Jezusa pośród najtrudniejszych prób, czekam na was. To dla mnie zaszczyt spotkać Kościół, który został zamęczony: dziękuję za wasze świadectwo! Niech wielu, zbyt wielu męczenników, których poznałeś, pomoże nam wytrwać w pokornej sile miłości. Wciąż macie w oczach obrazy zniszczonych domów i zbezczeszczonych kościołów, a w sercach rany zerwanych więzi i opuszczonych domów.

Nie poddawajmy się rozprzestrzenianiu się zła: starożytne źródła mądrości w waszych krainach prowadzą nas gdzie indziej.

Pragnę przynieść wam czułą pieszczotę całego Kościoła, który jest bliski wam i udręczonemu Bliskiemu Wschodowi i zachęca was do dalszej pracy. Nie pozwólmy, aby zapanowały straszne cierpienia, których doświadczyłaś i które tak bardzo mnie smucą. Nie poddawajmy się rozprzestrzenianiu się zła: starożytne źródła mądrości na waszych ziemiach prowadzą nas gdzie indziej, abyśmy postępowali tak, jak Abraham, który choć opuścił wszystko, nigdy nie porzucił nadziei (por. Rz 4, 18); i ufając Bogu, zrodził potomków tak licznych jak gwiazdy na niebie. Drodzy bracia i siostry, spójrzmy w gwiazdy. Jest nasza obietnica.

Drodzy bracia i siostry, w tych latach wiele myślałem o was, o was, którzy tak wiele wycierpieliście, ale nie upadliście. Do was, chrześcijan, muzułmanów; do was, ludów, jak Jazydów, Jazydów, którzy tak wiele, tak wiele wycierpieli; do was wszystkich bracia, do was wszystkich. Teraz przychodzę do waszej błogosławionej i zranionej ziemi jako pielgrzym nadziei. Od Ciebie, w Niniwie, rozbrzmiało proroctwo Jonasza, które zażegnało zniszczenie i przyniosło nową nadzieję, nadzieję Boga.

A w tych trudnych czasach pandemii pomagajmy sobie nawzajem, by umacniać braterstwo, by wspólnie budować przyszłość pokoju.

Pozwólmy się zarazić tą nadzieją, która zachęca nas do odbudowy i rozpoczęcia na nowo. A w tych trudnych czasach pandemii pomagajmy sobie nawzajem, by umacniać braterstwo, by wspólnie budować przyszłość pokoju. Razem, bracia i siostry wszystkich tradycji wiary. Od ciebie, tysiące lat temu, Abraham rozpoczął swoją podróż.

Dziś do nas należy jej kontynuacja, w tym samym duchu, idąc razem po ścieżkach pokoju. Dlatego wzywam na was wszystkich pokoju i błogosławieństwa Najwyższego. I proszę was wszystkich, abyście zrobili tak jak Abraham: abyście chodzili w nadziei i nigdy nie przestali patrzeć w gwiazdy. I proszę was wszystkich o połączenie się ze mną w modlitwie. Shukran! [Dziękuję!

Lekcja dla teraźniejszości, światło dla przyszłości

Społeczeństwo potrzebuje młodzieży i dorosłych, którzy znają historię, głębokie i bogate korzenie duchowe naszych narodów.

3 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Obecnie system totalitarny panujący w naszym społeczeństwie stara się rozwijać, zwłaszcza wśród młodzieży, kulturę zapomnienia, abyśmy żyli tylko w teraźniejszości (prezentyzm), bez korzeni i bez przyszłości.

Ich twierdzenie jest takie, że historia ofiar, zubożałych, którzy w milczeniu okazywali solidarność w historii, bojowników, którzy walczyli o ustanowienie Królestwa i jego Sprawiedliwości, nie liczy się, gdy chodzi o uświadomienie sobie innego świata, radykalnie odmiennego od ich własnego. Konieczne jest, aby osoba ta nie czuła się częścią procesu historycznego, ani jego protagonistą w sposób skojarzony.

Rozprzestrzenia się kultura samowystarczalności, odmowy kształcenia przez innych, jakiegokolwiek odniesienia moralnego, znajomości wyzwalających doświadczeń, daru Ducha Świętego w postaci rady, jakiejkolwiek normy czy moralności innej niż ta, która obowiązuje w imperium. Jest to jedyny, którego należy przestrzegać i za którym należy podążać.

wspomnienia

Ze wszystkich stron promowana jest utrata poczucia historii, która coraz bardziej dzieli i dezorientuje. Odżywają stare konflikty, które wydawały się być przezwyciężone, ponownie pojawiają się agresywne nacjonalizmy. Idea jedności ludu i narodu, przeniknięta przez różne ideologie, tworzy nowe formy egoizmu i utraty sensu społecznego, maskowanego pod rzekomą obroną interesów narodowych. Przypomina nam to, że "każde pokolenie musi podjąć zmagania i osiągnięcia poprzednich pokoleń i poprowadzić je do jeszcze wyższych celów". To jest sposób.

Dobra, podobnie jak miłości, sprawiedliwości i solidarności, nie można osiągnąć raz na zawsze; trzeba je zdobywać każdego dnia. Nie można zadowalać się tym, co już zostało osiągnięte w przeszłości, zadowalać się i cieszyć się tym, jakby ta sytuacja prowadziła do tego, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wielu naszych braci i sióstr nadal cierpi z powodu sytuacji niesprawiedliwości, które wołają do nas wszystkich" (FT 11).

Są to nowe formy kolonizacji kulturowej, które tak wielokrotnie potępiał papież Franciszek: "Skutecznym sposobem rozcieńczania świadomości historycznej, krytycznego myślenia, walki o sprawiedliwość i dróg integracji jest opróżnianie lub manipulowanie wielkimi słowami. Co oznaczają dziś takie wyrażenia jak demokracja, wolność, sprawiedliwość, jedność? Zostały zmanipulowane i oszpecone, aby użyć ich jako narzędzi dominacji, jako pustych tytułów, które można wykorzystać do usprawiedliwienia wszelkich działań". (FT 14)

Nasze społeczeństwo potrzebuje młodzieży i dorosłych, którzy znają historię, głębokie i bogate korzenie duchowe naszych narodów. Nasze zadanie przekształcania świata nie może i nie powinno pomijać skutków, jakie dla życia ludzi przyniosły inne ludzkie działania. Odbita historia jest lekcją dla teraźniejszości i światłem dla przyszłości.

AutorJaime Gutiérrez Villanueva

Proboszcz w parafiach Santa María Reparadora i Santa María de los Ángeles w Santander.

Hiszpania

Prof. Torralba: "Wolę można kształcić od dzieciństwa".

W kolokwium wyłącznie dla współpracowników Omnes, profesor Torralba podkreślił, że kluczem do dobrego wychowania woli jest uczynienie "serca motorem woli".

David Fernández Alonso-3 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Po południu we wtorek 2 lutego odbyło się kolokwium zorganizowane przez Omnes z udziałem profesora Jose María Torralby. Chodzi o Dialogi Omnes, czyli serię rozmów z autorami lub istotnymi postaciami, oferowanych wyłącznie dla współpracowników, czyli tych, którzy wspierają finansowo projekt Omnes (więcej na ten temat dowiesz się tutaj). jak dołączyć tutaj).

Jose María Torralba jest profesorem etyki i dyrektorem Instytutu Podstaw Programowych na Uniwersytecie Nawarry. Dialog zatytułowany był "Wolność i pragnienie w kształceniu woli" i opierał się na artykule samego autora opublikowanym w Omnes, zatytułowanym ".Wola jako silnik i wola jako serce".

Bardzo modny temat

Dialog rozpoczął się od interwencji moderatora, Rafaela Minera, redaktora Omnes, który przedstawił profesora i przybliżył temat, "stary jak filozofia, choć w ostatnich latach bardzo modny". W rzeczywistości, dodał, na Uniwersytecie Oksfordzkim pracują nad programem cnotliwego przywództwa. W innych częściach Europy interesują się i pracują nad edukacją charakteru z perspektywy arystotelesowskiej, z cnót.

Cele profesora Torralby, po ustąpieniu mu miejsca przez moderatora, były głównie dwojakie: z jednej strony refleksja nad niektórymi cechami ludzkiej zdolności do pragnienia, którą nazywamy wolą; z drugiej strony usytuowanie się w taki sposób, aby być w stanie lepiej ją wykształcić: w nas samych i w innych, dla tych, którzy zajmują się edukacją.

Pożądanie i wolność

Profesor Torralba przeszedł do wyodrębnienia kilku wstępnych koncepcji, z których warto zauważyć z jednej strony, że tożsamość jest określona przez pragnienie, dlatego też tak wiele zależy od edukacji woli. Z drugiej strony, to zadanie trzeba realizować od wewnątrz siebie. Można powiedzieć, że chodzi o samokształcenie, gdzie bohaterem jest on sam, a wolność odgrywa podstawową rolę.

Aby zilustrować klasyczny błąd w tym zadaniu, czyli fakt, że siła woli jest decydująca, posłużył się eksperymentem z udziałem małych dzieci,... Test Marshmallow. Eksperyment ten polega na tym, że kilkorgu dzieciom oferuje się słodycze i mówi się, że jeśli odczekają kilka minut i wytrzymają bez jedzenia, to otrzymają dodatkowe słodycze. W rzeczywistości z tego przykładu można odczytać, że dzieci działają na podstawie tego, czego nauczyły się w rodzinie, w szkole lub w swoim środowisku.

Dwa wymiary woli

Wreszcie wyjaśnił różne wymiary woli: wolę jako "motor" i wolę jako "serce". Chciał podkreślić, że być może tradycja, z której się wywodzimy, kulturowa czy religijna, położyła większy nacisk na pierwszy wymiar, na wolę jako motor, gdy ważna jest równowaga między nimi.

"Rozróżnienie to służy wyjaśnieniu, że problem woluntaryzmu duchowego polega na sprowadzeniu funkcji woli do bycia motorem, czyli do zdolności do wykonywania słusznych czynów. Z drugiej strony, niebezpieczeństwo rozumienia woli tylko jako serca polegałoby na tym, że skończyłoby się na jakimś duchowym ciszy, tak jakby nie trzeba było podejmować wysiłku, by osiągnąć dobro i wzrastać moralnie". 

Życie osiągnięte

Profesor Torralba zakończył swoją wypowiedź propozycją i kluczem. Propozycja, aby osiągnąć sukces w życiu. I klucz, do zintegrowania tych dwóch wymiarów, gdzie "dobre wychowanie woli to takie, które czyni serce motorem".

Świat

Spójrz z pierwszej ręki na Irak, do którego przyjedzie papież

Fundacja Centro Academico Romano organizuje w czwartek 4 marca o godz. 20:30 spotkanie online, na którym będzie można dowiedzieć się o Iraku, który zobaczy papież.

Maria José Atienza-3 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta


Z okazji zbliżającej się podróży Papieża do Iraku, Fundacja Centro Academico Romano zorganizowała cyfrowe spotkanie, podczas którego będzie można zapoznać się z sytuacją społeczną, kulturową i religijną, z jaką zetknie się Ojciec Święty, w ramach pierwszej podróży Papieża do tego kraju.

W spotkaniu weźmie udział Gerardo Ferrara, znawca historii i kultury Bliskiego Wschodu, a także pisarz, tłumacz i wszechstronny komunikator, wielki znawca stosunków międzynarodowych, autor licznych artykułów i książek o tej tematyce. 

Dołączy do niego 34-letni iracki ksiądz Aram Pano, który obecnie studiuje na kierunku Instytucjonalna Komunikacja Społeczna na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie.

Spotkanie odbędzie się jutro 4 marca o godz. 20:30. i będzie transmitowany na Youtube. Aby otrzymać link do zaproszenia do składania wniosków, wystarczy zarejestrować się poprzez stronę Strona internetowa CARF

Watykan

"Jezus pokazuje nam, do jakiego stopnia Bóg jest Ojcem".

Podczas środowej audiencji papież Franciszek zastanawiał się nad tym, jak dzięki Jezusowi modlitwa otwiera nas na ogromną tajemnicę Trójcy Świętej.

David Fernández Alonso-3 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W tej środowej audiencji - z Biblioteki Pałacu Apostolskiego, transmitowanej przez streaming - Papież Franciszek chciał kontynuować swoją katechezę o modlitwie z głębokim tematem, "jak dzięki Jezusowi modlitwa otwiera nas szeroko na ogromną tajemnicę Trójcy Świętej, na głębię Boga Miłości". Zapowiedział zresztą, że w przyszłym tygodniu również zajmie się tą samą linią modlitwy.

Ojciec Święty chciał czerpać z wzorców biblijnych, przypominając, że "nikt nie widział Ojca, to Jezus nam Go objawił". Bez Niego nasza modlitwa nie byłaby w stanie dotrzeć do Boga, nie bylibyśmy nawet godni wspominać Jego imienia. Biblia podaje nam kilka przykładów modlitw, których Bóg nie przyjął, bo nie wszystkie modlitwy są dobre. Jednak to Jezus spełnia naszą tęsknotę, ucząc nas jak się modlić.
Dlatego dobrze jest, abyśmy uznali ubóstwo naszej modlitwy, jak setnik w Ewangelii.

To Jezus spełnia naszą tęsknotę, ucząc nas modlitwy.
Dlatego dobrze jest, abyśmy uznali ubóstwo naszej modlitwy, jak setnik w Ewangelii.

Dialog z Bogiem jest ogromną łaską, zważywszy - kontynuował Franciszek - że "jedno Jego słowo" wystarczy, byśmy zostali zbawieni. Nie ma w nas nic, co usprawiedliwiałoby Jego miłość, nie ma proporcji. Starożytni filozofowie z trudem uznawali za możliwe, przy pomocy ofiar i nabożeństw, dogadzanie sobie z niemym i obojętnym bogiem.

Podkreślając postać ojcostwa Boga, wskazał, że "Jezus natomiast swoim życiem pokazuje nam, do jakiego stopnia Bóg jest Ojcem i że nikt nie jest Ojcem jak On. Zapewnia nas, że jest pasterzem, który szuka zagubionej owcy, miłosiernym ojcem, który wychodzi na spotkanie marnotrawnego syna.

Jezus pokazuje nam, do jakiego stopnia Bóg jest Ojcem i że nikt nie jest Ojcem jak On. Zapewnia nas, że jest pasterzem, który szuka zagubionej owcy, miłosiernym ojcem, który wychodzi na spotkanie marnotrawnego syna.

Jaki Bóg byłby gotowy umrzeć za ludzi, kochać ich zawsze z cierpliwością, nie oczekując niczego w zamian? Jak moglibyśmy nawet wyobrazić sobie nieskończoną otchłań Bożej miłości? Jak moglibyśmy uwierzyć, że to morze miłosierdzia rozszerzyłoby się do brzegów naszego człowieczeństwa? Możemy to przyjąć i zrozumieć tylko dzięki tajemnicy krzyża.

Więcej
Świat

Fakty dotyczące Kościoła w Iraku przed podróżą papieża

Prawie 600 tys. katolików czeka na papieża w Iraku. Dane w perspektywie podróży apostolskiej Ojca Świętego ukazują potrzebę duszpasterskiej troski o ludzi, którzy przeżywają swoją wiarę w ziemi Abrahama. 

David Fernández Alonso-2 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W najbliższy piątek, 5 marca, papież podejmie historyczną podróż do Iraku, gdyż będzie to pierwsza wizyta papieża w ziemi Abrahama. Przed papieżem trudna podróż do kraju zniszczonego przez wojnę i terroryzm, gdzie chce pokazać bliskość chrześcijan, braterstwo z innymi wyznaniami i wsparcie dla odbudowy kraju.

Ludność i struktura kościelna

Powierzchnia Iraku wynosi 438 317 km2, a ludność około 38 mln, z czego 590 tys. to katolicy, czyli 1,5 na 100 mieszkańców kraju. Irak jest zorganizowany w 17 okręgów kościelnych, w których znajdują się 122 parafie i 12 ośrodków duszpasterskich.

DATO

590 tys.

To są katolicy w Iraku

W Iraku jest 19 biskupów, 113 księży diecezjalnych i 40 księży zakonnych. Ponadto ciekawostką jest, że Kościół iracki posiada 20 stałych diakonów. Jest 8 zakonników niebędących kapłanami i 365 sióstr zakonnych. Jest też 4 misjonarzy świeckich i 632 katechistów.

Wskaźniki obciążenia duszpasterskiego

Dlatego, jako wskaźnik obciążenia duszpasterskiego, na jednego księdza przypada 3856 katolików, a na każde 100 osób zaangażowanych w działalność apostolską jeden ksiądz. Te liczby wskazują na wielką potrzebę powołań kapłańskich, które z gwarancją mogą pokryć potrzeby duszpasterskie.

DATO

153

W Iraku są księża i 19 biskupów, którzy służą prawie 600 tys. katolików.

Liczba seminarzystów i powołań kapłańskich potwierdza tę potrzebę: w Iraku jest 11 seminarzystów niższych i 32 seminarzystów wyższych, czyli 0,08 seminarzystów wyższych na każde 100 000 mieszkańców i 5,4 seminarzystów wyższych na każde 100 000 katolików. Powołania, które między innymi papież chce promować swoją podróżą.

Placówki oświatowe

W 55 szkołach podstawowych i przedszkolach prowadzonych przez duchownych lub zakonników uczy się 5.464 uczniów. Natomiast szkoły średnie liczą tylko 4, w których uczy się 770 uczniów. Istnieje 9 szkół wyższych i uniwersytetów, takich jak Katolicki Uniwersytet w Erbilu. Między dziewięcioma instytucjami jest 378 uczniów.

Wreszcie Główny Urząd Statystyczny Kościoła podał także pewne dane dotyczące ośrodków charytatywnych i społecznych prowadzonych przez Kościół. Działa tu 7 szpitali, 6 przychodni, 5 domów dla osób starszych i niepełnosprawnych, 10 domów dziecka, poradnia rodzinna i ośrodek reedukacji społecznej.

Hiszpania

32.15% podatników zaznaczyło "x" na korzyść kościoła

7 297 646 osób przekazało w 2019 roku 0,7 swojego podatku na rzecz Kościoła. Jest to wzrost o nieco ponad 5% w stosunku do roku poprzedniego.

Maria José Atienza-2 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Konferencja Episkopatu Hiszpanii przedstawiła dane dotyczące alokacji podatkowej zarejestrowanej na rzecz Kościoła w zeznaniu podatkowym za rok 2020, odpowiadającej działalności gospodarczej prowadzonej w roku 2019.

7 297 646 osób zaznaczyło X na korzyść Kościoła katolickiego w deklaracji o podatku dochodowym, co oznacza, licząc wspólne deklaracje, 8,5 mln podatników. Liczba, która stanowi 106 tys. nowych deklaracji na rzecz Kościoła w 2019 r.

Wzrost 5%

Dane zostały opublikowane dziś rano przez Konferencja Episkopatu Hiszpanii. Biorąc pod uwagę, że każdy podatnik zaznaczający X wpłaca na rzecz Kościoła średnio 35,4 euro, wynik jest bliski 301,07 mln euro. Stanowi to wzrost o 5,85% w stosunku do roku poprzedniego, "Pozwoli to na skuteczniejszą pomoc tym, którzy najbardziej jej potrzebują.", jak stwierdzono w nocie wydanej przez EWG.

W tej nocie dotyczącej prezentacji danych Konferencja Episkopatu Hiszpanii chciała zwrócić uwagę, że kampania na temat podatku dochodowego "odbyło się w czasie zbiegającym się z najcięższymi miesiącami pierwszej fali pandemii i z wysiłkami Kościoła, by zwielokrotnić swoją obecność i uwagę wobec najbardziej dotkniętych grup. 106 259 nowych deklaracji, w których zaznaczono X dla Kościoła, świadczy o społecznym i osobistym wsparciu dla dzieł prowadzonych przez Kościół w tym czasie i pomnożeniu przez cztery wzrostu X w deklaracji podatku dochodowego z poprzedniego roku"..

Dane według wspólnot autonomicznych

Kwota zebrana na rzecz Kościoła wzrosła we wszystkich bez wyjątku wspólnotach autonomicznych, a w trzynastu z nich, co więcej, wzrosła również liczba podatników zaznaczających X. Liczba deklaracji podatkowych wzrosła w Andaluzji, Madrycie, Kastylii Manchy i Wspólnocie Walenckiej. Liczba deklaracji wzrosła przede wszystkim w Andaluzji, Madrycie, Kastylii la Mancha i Walencji. Z kolei największy spadek odnotował Kraj Basków.

Regiony, w których wyższy procent osób decyduje się na współpracę z X w Deklaracji Podatku Dochodowego w celu wsparcia Kościoła są Castilla La Mancha (45,18%), La Rioja (44,77%), Extremadura (44,03%), Murcia (43,68%) i Castilla y León (42,3%). Prawie połowa deklaracji decyduje się na wspieranie działalności podmiotów wyznaniowych.

Na drugim biegunie znajdują się Wyspy Kanaryjskie (25,6%), Galicja (24,7%) i Katalonia (16,9%), które mają najniższe wskaźniki przydziału.

Liczby nie pokazują jeszcze kryzysu

Zaznaczenie X na korzyść Kościoła katolickiego nie oznacza, że w przypadku korzystnego zwrotu zapłacimy więcej lub otrzymamy mniej pieniędzy.

Pomimo kryzysu społeczno-gospodarczego, który przeżywamy, EWG chciała podkreślić hojność Hiszpanów, choć zaznacza, że "...Hiszpanie są nie tylko hojni, ale mają też wiele do zaoferowania.dane nie pokazują jeszcze ekonomicznych konsekwencji sytuacji pandemicznej w Hiszpanii od pierwszego kwartału 2020 r.". Przypomniał również, że. "Ten wkład jest decydujący dla podtrzymania ogromnego dzieła Kościoła, który, aby nadal pomagać w tym kryzysie, potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek współpracy wszystkich.".

Działalność Kościoła w warunkach pandemii

Notatka jest również opublikowana na stronie internetowej www.iglesiasolidaria.es w którym opisana jest praca Kościoła z tymi, którzy w szczególny sposób cierpią z powodu sytuacji spowodowanej pandemią.

Edukacja

Wprowadzanie do klasy Roku św. Józefa

Ciekawa inicjatywa pracy nad Rokiem Świętego Józefa na lekcjach religii w różnym wieku i na różnych etapach.

Javier Segura-2 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Rocznice są zawsze dobrą okazją dla wychowawców do pracy nad naszym tematem w inny sposób. Inny, bo przede wszystkim nadają mu nowy powiew, zrywając - przynajmniej pozornie - z utartym programem nauczania. Ale pozwalają też uczniom postrzegać temat w powiązaniu z tym, czym żyje i świętuje społeczeństwo. Z drugiej strony jest to dobra okazja do pracy interdyscyplinarnej, bo zwykle to wydarzenie można naświetlić z różnych punktów widzenia (historia, język, nauka...) z większym lub mniejszym udziałem jednego lub drugiego w zależności oczywiście od obchodzonego wydarzenia.

W przypadku. Rok św. Józefa Papież Franciszek zaproponował nam, ja uratowałem inicjatywę, która może zainteresować nauczycieli w dziedzinie Religii.

Na podstawie piosenki Józef, on z Maryi Teledysk został przygotowany przez Jesúsa Moralesa (Chito), członka znanej katolickiej grupy muzycznej "Brotes de Olivo", z rysunkami Ángela Ortiza, rysownika i nauczyciela religii, oraz animacją Milo Jiméneza. Świeża piosenka z przyjaznymi i sugestywnymi rysunkami, która z pewnością zachwyci uczniów w różnym wieku, a która powstała z myślą o popularyzacji postaci świętego cieśli.

Z tą bazową piosenką, różne materiały dydaktyczne (pobierz je tutaj) które nauczyciele mogą wykorzystać i dostosować do swoich klas. Szata graficzna została wykonana przez Rubéna Montero. Zespół pedagogiczny tworzyli Juana Sánchez, Montse Morell, Montse Aguilar i Gerardo Sánchez.

Wyzwaniem dla katolickich wychowawców jest to, że ten rok św. Józefa może mieć realny wpływ w klasie.

Jest to ciekawy materiał z jednostkami dydaktycznymi dla różnych poziomów edukacyjnych, Projekt zawiera również materiał dla uczniów szkół specjalnych, co niestety nie jest typowe w tego typu pracach. Oprócz teledysku do piosenki dołączono różne gry (ruletka słowna, memory, gra w gęsi, tic-tac-toe...) oraz galerię zdjęć związanych ze świętym Józefem, które służą jako wsparcie dla jednostek dydaktycznych.

Z pewnością w ciągu roku pojawią się kolejne inicjatywy pracy nad tą postacią. Wyzwaniem dla katolickich wychowawców jest to, aby ta inicjatywa papieża Franciszka mogła mieć realny wpływ w klasie i aby ten uniwersalny punkt odniesienia dotarł do nowych pokoleń. Bo tradycja musi być żywa, musi być aktualizowana i wprowadzana w dialog z każdym pokoleniem, jeśli nie chcemy, by popadła w stagnację, stała się materiałem muzealnym i nie była przydatna do życia. Materiał przygotowany przez tę pełną entuzjazmu grupę nauczycieli jest niewątpliwie dobrym wkładem w tym kierunku.

Więcej
Hiszpania

"Musimy przedstawić naszą wiarę w dialogu, który jej nie zuboży".

Delegaci Episkopatu i dyrektorzy Sekretariatów Stosunków Międzyzakonnych spotkali się telematycznie 22 i 23 lutego, aby przeanalizować rzeczywistość pluralizmu religijnego w Hiszpanii.

Maria José Atienza-2 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Jesteś na XXX Konferencjazorganizowane przez Podkomisję ds. Relacji Międzyreligijnych, odbywały się na tle Dokumentu o braterstwie ludzi dla pokoju światowego i wspólnego współistnienia, podpisanego przez papieża Franciszka i Imama Al-Tayyena w Abu Dhabi 4 lutego 2019 r., a także najnowszej encykliki papieża "Fratelli tutti".

Dialog bez rozcieńczania wiary

Wychodząc z tego założenia, delegaci wyrazili troskę o odpowiedź na rzeczywistość pluralizmu religijnego, który istnieje w naszym kraju i który musi nas skłonić do rozważenia naszej wiary w dialogu otwartym na "innego", który daleki od zubożenia czy rozcieńczenia tożsamości katolickiej, wzbogaca ją.

Wśród prelegentów konferencji znalazł się prof. Diego Sarrio, rektor Uniwersytetu w Barcelonie. Papieski Instytut Studiów Arabskich i Islamskichs (PISAI) w Rzymie, prof. Gonzalo Villagrán, rektor Uniwersytetu Rzymskiego. Wydział Teologiczny w Granadzie i Jego Błogosławieństwo Arcybiskup Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy.

Ponadto poruszono kwestię wyzwania, jakim jest terroryzm dżihadystyczny, z udziałem ekspertów Davida Garrigi i Saida El-Gazhi, członków CISEG (Intelligence and Global Security Community). Prof. Francisco Díez de Velasco zaproponował również mapę obecności buddyjskiej w Hiszpanii.

Świat

Wspólna zabawa przy prostym rodzinnym obiedzie

Spotkania gastronomiczne pozwalają nam dzielić chwile, które mogą promować braterstwo, hojność i radość. Francisco Santiago, wikariusz parafii Ntra. Sra. del Carmen, w mieście Villalba, Puerto Rico, opowiada. 

Francisco Santiago-1 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W piękny poranek w górach Villalba przybył po załatwieniu kilku porannych spraw i otrzymał od parafianina swój zwyczajowy sobotni obiad dla ojców z wioski.

Przyniosłabym sancocho

W radosnym dialogu przed dostarczeniem jedzenia skomentowała, że przyniesie sancocho (bardzo typowy gulasz, w którym miesza się różne rodzaje mięsa i bulw) na nowennę różańcową za zmarłą osobę. Wspomniała również, że zawsze przychodziła wcześniej, aby pomóc rodzinie w przygotowaniu przystawek, które są zwykle oferowane po novenario tym, którzy w nim uczestniczą: jak ważny jest ten gest!

Zastanowiło mnie to, jaki sens ma dawanie przez rodzinę prezentu, choćby najprostszego, osobie, która w danym momencie, w tym przypadku trudnym, z nimi współgra. Nie ogranicza się jednak do trudnych chwil, bo niemal każdy moment życia chrześcijańskiego przypieczętowany jest posiłkiem lub przynajmniej podzieleniem się kilkoma przekąskami. 

Wielkanocna podróż rodziny

W wyniku tego wszystkiego przypomniałem sobie działanie, które przeprowadziliśmy w parafii Santo Domingo de Guzmán w pięknym mieście Yauco, w którym współpracowałem, a które nosiło nazwę "Wielkanocny dzień rodzinny". W tym działaniu staraliśmy się zgromadzić wokół stołu w jadalni rodziny dzieci Bożych, które pielgrzymowały w tej wspólnocie i wzmocnić więzi chrześcijańskiego braterstwa w duchu okresu wielkanocnego.

 Działanie odbyło się w niedzielne popołudnie na terenie kościoła parafialnego, który zapewnił wszystkie elementy: parking i teren zewnętrzny do przygotowania stołów do kolacji. Wewnątrz kościoła odbyła się pierwsza część naszego spotkania, czas modlitwy za wszystkie rodziny, szczególnie te z naszej wspólnoty. Następnie udaliśmy się na zewnątrz, gdzie pod kilkoma płomiennymi drzewami i w chłodzie popołudnia stało 30 stołów gotowych na przyjęcie wszystkich. Z tyłu była też prosta scena na dobrą muzykę. 

Część trzecia

Wszyscy zasiedli i zaczęto podawać kolację, którą przygotowała grupa wiernych wraz z wikariuszem parafii. Z wielką miłością pracowali razem od wczesnego rana, aby zaprezentować wszystkim uczestnikom soczystą kolację z chlebem, ryżem, mięsem, sałatką i deserem. Podczas gdy jadłodajnie degustowały potrawy, rozpoczęła się trzecia część zajęć.

Uzdolniony muzycznie proboszcz wspólnoty wraz z parafianami z różnych chórów przygotował wybór muzyki, aby dać mały koncert dla jadłodajni. Dynamika była naprawdę przyjemna, niektórzy tańczyli i śpiewali, dzieci biegały bawiąc się, a wszyscy spędzili wieczór prawdziwego braterstwa wokół prostego faktu rodzinnej kolacji.

Jest to tylko jeden z przykładów na to, jak dzielenie się posiłkiem daje możliwość społeczności i wzmocnienia więzi rodzinnych. Korzystajmy z każdej okazji, jaką daje nam Pan, by w ten drobny sposób służyć innym (por. Łk 22,27) i przez ten prosty gest tworzyć i pogłębiać chrześcijańskie więzi rodzinne.

AutorFrancisco Santiago

Więcej

Przed czym nas ratuje

1 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Pewien ksiądz mówił mi, że wielu ludzi nie rozumie dziś, co znaczy "zbawienie". Mamy tendencję do mówienia tego bez zastanowienia. Ale bez pomocy Boga,

  1. Nie osiągamy sensu naszego życia ani sensu świata. Są one zależne od Stwórcy.
  2. Nie osiągamy szczęścia, a jedynie chwile zadowolenia i radości.
  3. Nie jesteśmy zbawieni od śmierci.
  4. Nie jesteśmy wolni od złamania grzechu: od pęknięć między rozumem a uczuciami lub między wolą a namiętnościami. Nie możemy też pokonać zła w społeczeństwie, ani zaprowadzić sprawiedliwości na świecie. I nie możemy rozwiązać dystansu z naturą, która czasem nas krzywdzi, a czasem źle traktuje.
  5.  Nie kochamy Boga ponad wszystko i bliźniego, jak On nam przykazał. Nie możemy być naprawdę dobrzy.

Potrzebujemy pomocy Pana, aby poznać sens życia, osiągnąć szczęście, pokonać śmierć, naprawić nasze moralne złamanie i złamanie świata; i żyć poważnie dwoma przykazaniami miłości. On daje nam swoje przebaczenie i swoje miłosierdzie z Duchem Świętym; oraz obietnicę wieczności i szczęścia. To jest zbawienie. 

AutorJuan Luis Lorda

Profesor teologii i dyrektor Katedry Teologii Systematycznej na Uniwersytecie Nawarry. Autor licznych książek z zakresu teologii i życia duchowego.

Oryginalne kłamstwo

Czy żyjemy w prawdziwej uczciwości, z samym sobą i z tymi, którzy nas otaczają? A może boimy się stanąć w prawdzie naszego serca?

1 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wyobraź sobie świat, w którym nikt nie może kłamać, nie dlatego, że jest to zabronione lub niemoralne, ale dlatego, że jego mieszkańcy nie mają zdolności intelektualnych, by powiedzieć coś, co nie jest prawdą. To jest argument "Niewiarygodne, ale nieprawdziwe"w Hiszpanii lub "Oryginalne kłamstwo"in America" (2009. Prime Video i Netflix). Mieszkańcy tego ciekawego uniwersum wypowiadają się bez żadnych ograniczeń, nawet wiedząc, że ich opinie mogą zranić rozmówcę - "ta sukienka cię pogrubia" - lub być szkodliwe, jak w przypadku złodzieja, który przyłapany na gorącym uczynku zmuszony jest podać swoje prawdziwe nazwisko. Reklama jest również niesamowicie zabawna z takimi hasłami jak "Cola, trochę słodka" czy "Pepsi, kiedy nie mają Coli". Węzeł powstaje, gdy bohater nagle odkrywa, że może mówić kłamstwa i wszyscy w nie wierzą, bo nikt nikomu nie ufa, bo nikt nie kłamie. Korzystając z otwartej szczerości opowieści, powiem, że film nie ma wiele, ale daje do myślenia.

To sprawia, że myślisz o świecie kłamstw, które stworzyliśmy, aby ukryć nasz wstyd jako społeczeństwa. Demokracje nazywamy oligarchiami zdominowanymi przez ideologiczne i ekonomiczne elity; związki miłosne nazywamy związkami wygodnymi; religię nazywamy rytuałami, które mają uspokoić nasze sumienie, ale które nas nie dotyczą...

W szczególności nasze prawdziwe oblicze jest ukryte za mnóstwem masek. Czasem za maską osoby życzliwej i troskliwej kryje się ktoś, kto nieustannie ocenia swojego rozmówcę i udaje, że jest uważny dla własnych korzyści; czasem za maską osoby nieśmiałej kryje się osoba dumna, która boi się odezwać, by nie ujawnić, że nie jest tak wybitna, jak jej się wydaje.

Kłamstwa, którymi otaczamy się przed innymi, stają się problemem, gdy stajemy się o nich przekonani. Zniekształcony obraz nas samych sprawi, że będziemy żyć w równoległym świecie, takim jak w filmie, ale nie realnym. Jeśli dojdę do przekonania, że wszystko robię dobrze, wszystkie problemy wokół mnie będą winą innych: rozwodzę się, z powodu żony; wyłudzam pieniądze, z powodu urzędu skarbowego; źle traktuję pracowników, z powodu braku zainteresowania z ich strony...

Powiedzieć o swoich grzechach spowiednikowi i odbyć pokutę jest stosunkowo łatwo; trudność polega na szczerym zmierzeniu się z prawdą w swoim sercu.

W tym czasie Wielkiego Postu jesteśmy zaproszeni do bardzo pożytecznego ćwiczenia, aby wyjść z filmu, który być może nakręciliśmy w naszych głowach i odzyskać zmysł oceny. Niezwykła szczerość, jaką niesie ze sobą rachunek sumienia z sakramentu pojednania, pomoże nam zdjąć przed sobą maski, bo Boga nie da się oszukać.

Powiedzieć o swoich grzechach spowiednikowi i odbyć pokutę jest stosunkowo łatwo; to, co jest trudne, to szczere zmierzenie się z tym, kim jesteśmy, z prawdą, która jest w naszym sercu, z którego pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, wszeteczeństwa, kradzieże, fałszywe świadectwa i oszczerstwa (por. Mt 15,19).

Jeśli po uczciwym spojrzeniu na siebie nie ma w naszym sercu bólu, to nadal pozostajemy w pierwotnym kłamstwie. Podejmijmy uchwałę o zmianie.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Watykan

"Modlitwa nie jest ucieczką od trudności życiowych".

Papież Franciszek po raz kolejny zorganizował publiczne wydarzenie po swojej tygodniowej serii ćwiczeń duchowych. Uczynił to odmawiając rano w niedzielę 28 lutego modlitwę Anioł Pański, w której przestrzegał przed niebezpieczeństwem "duchowego lenistwa".

David Fernández Alonso-28 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Ojciec Święty rozpoczął swoje słowa od przypomnienia fragmentu Ewangelii o Przemienieniu Pańskim z liturgii Mszy Świętej: "W tę drugą niedzielę Wielkiego Postu jesteśmy zaproszeni do kontemplacji przemienienie Jezusa na górze, przed trzema uczniami (por. Mc 9,2-10). Krótko wcześniej Jezus zapowiedział, że w Jerozolimie będzie bardzo cierpiał, zostanie odrzucony i skazany na śmierć. Możemy sobie wyobrazić, co musiało się dziać w sercach Jego przyjaciół, bliskich znajomych, uczniów: obraz silnego i triumfującego Mesjasza został zburzony, ich marzenia rozbite, a udręka ogarnia ich na myśl, że Mistrz, w którego wierzyli, zostanie stracony jako najgorszy ze złoczyńców. I właśnie w tym momencie, z tą udręką duszy, Jezus wzywa Piotra, Jakuba i Jana i zabiera ich ze sobą na górę".

Pan zmartwychwstał i nie pozwala, by ciemność miała ostatnie słowo.

Wspinaczka na górę

Franciszek zastanawiał się nad znaczeniem wejścia na górę, jako miejsca wyniesionego, które antycypuje chwałę nieba: "Ewangelia mówi: "Prowadził ich na górę" (w. 2). W Biblii góra ma zawsze szczególne znaczenie: to wysokie miejsce, gdzie styka się niebo z ziemią, gdzie Mojżesz i prorocy przeżyli niezwykłe doświadczenie spotkania z Bogiem. Wejść na górę to zbliżyć się nieco do Boga. Jezus idzie w górę z trzema uczniami i zatrzymują się na szczycie góry. Tutaj jest przemieniony przed nimi. Jego promienna twarz i lśniące szaty, które antycypują obraz Zmartwychwstałego, ofiarowują tym przerażonym mężczyznom światłoświatło nadziei, światło by przebić się przez ciemnośćŚmierć nie będzie końcem wszystkiego, bo otworzy na chwałę Zmartwychwstania. Jezus zapowiada więc swoją śmierć, zabiera ich na górę i pokazuje, co będzie dalej - Zmartwychwstanie".

To oczekiwanie, możemy przeżywać w czasie Wielkiego Postu, "jak wołał apostoł Piotr (por. w. 5), dobrze jest być z Panem na górze, żyć tym "oczekiwaniem" światła w sercu Wielkiego Postu. Jest to zaproszenie, aby przypomnieć nam, zwłaszcza gdy przechodzimy przez trudną próbę - a wielu z was wie, jak to jest przechodzić przez trudną próbę - że Pan zmartwychwstał i nie pozwala, aby ciemność miała ostatnie słowo".

Chwile ciemności

"Czasami przechodzimy przez chwile ciemności w naszym życiu osobistym, rodzinnym lub społecznym i obawiamy się, że nie ma wyjścia. Czujemy przerażenie w obliczu wielkich zagadek, takich jak choroba, niewinny ból czy tajemnica śmierci. Na tej samej drodze wiary często potykamy się, gdy spotykamy się ze skandalem krzyża i wymaganiami Ewangelii, która prosi nas, abyśmy wydali nasze życie na służbę i stracili je w miłości, zamiast zatrzymać je dla siebie i bronić go".

Jesteśmy wezwani, aby wejść na górę, aby kontemplować piękno Zmartwychwstałego, który rzuca światło na każdy fragment naszego życia i pomaga nam interpretować historię na podstawie zwycięstwa paschalnego.

W obliczu tych okresów trudności, kontynuuje Papież, "potrzebujemy więc innego spojrzenia, światła, które dogłębnie oświetla tajemnicę życia i pomaga nam wyjść poza nasze schematy i poza kryteria tego świata". My również jesteśmy wezwani, aby wejść na górę, aby kontemplować piękno Zmartwychwstałego, który rzuca światło na każdy fragment naszego życia i pomaga nam interpretować historię na podstawie zwycięstwa paschalnego".

Niebezpieczeństwo duchowego lenistwa

Na zakończenie Franciszek przestrzegł przed niebezpieczeństwem duchowego lenistwa: "Bądźmy jednak ostrożni: poczucie Piotra, że 'dobrze jest tu być' nie może stać się lenistwo duchowe. Nie możemy zostać na górze i w samotności cieszyć się radością tego spotkania. Sam Jezus sprowadza nas z powrotem do doliny, do naszych braci i sióstr i do naszej codzienności. Musimy wystrzegać się duchowego lenistwa: jest nam dobrze, z naszymi modlitwami i liturgią, i to nam wystarczy.

Nie - wykrzyknął na zakończenie papież. Wejście na górę nie jest po to, by zapomnieć o rzeczywistości; modlitwa nigdy nie jest po to, by uciec przed trudnościami życia; światło wiary nie jest po to, by przeżywać piękne duchowe wzruszenia. Nie, to nie jest przesłanie Jezusa. Jesteśmy wezwani do przeżywania spotkania z Chrystusem, abyśmy oświetleni Jego światłem mogli je nieść i sprawiać, by wszędzie świeciło. Zapalić małe światełka w sercach ludzi; być małymi lampami Ewangelii, które przynoszą trochę miłości i nadziei: to jest misja chrześcijanina".

Więcej
Watykan

Dwadzieścia pięć lat w służbie komunikacji w Kościele

26 lutego obchodzono 25. rocznicę narodzin Wydziału Komunikacji Instytucjonalnej Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie. Jednostka akademicka powołana do służby Kościołowi poprzez komunikację i przekaz wiary.

Giovanni Tridente-28 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Inteligencja twórcza, pasja komunikacyjna i miłość do Kościoła". To słowa zmarłego dziewięć lat temu (2 lutego 2012 r.) Alfonso Nieto, Asturyjczyka, jednego z motorów narodzin uniwersyteckich studiów dziennikarskich w Hiszpanii i Europie, które odbiły się echem 26 lutego w Auli Magna "Jana Pawła II" Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie, z okazji 25-lecia Wydziału Komunikacji Instytucjonalnej, którego Nieto był jednym z motorów.

Przypomniał pierwszą grupę profesorów, bardzo małą, zaczynając od pierwszego dziekana, biskupa Mariano Fazio, dziś wikariusza pomocniczego Opus Dei i prorektora Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża. Argentyński kapłan nawiązał także do żarliwości, z jaką bł. Alvaro del Portillo promował tworzenie tej nowej rzeczywistości akademickiej w panoramie rzymskich uniwersytetów pontyfikalnych, mimo że nie były to łatwe lata, zarówno z punktu widzenia organizacyjnego, jak i ekonomicznego.

500 absolwentów

W 1996 roku było tylko 9 studentów, w większości Polaków, a dziś Wydział może liczyć ponad 500 absolwentów służących Kościołowi praktycznie na całym świecie. Byli oni bohaterami transmisji na żywo w popołudnie 26 lutego, w której można było usłyszeć ich świadectwa: posługując w różnych instytucjach kościelnych na kilku kontynentach, od Stanów Zjednoczonych po Benin, Słowację, Indie, Wenezuelę, RPA i Chorwację.

W służbie Kościoła i papieża

Naszym pragnieniem - wyjaśnia obecny dziekan wydziału, Daniel Arasa, Katalończyk, który mieszka w Rzymie od ponad 20 lat - było zawsze przygotowanie specjalistów zdolnych do dostosowania się do ciągłych innowacji społecznych w dziedzinie komunikacji, z inteligentnym zrozumieniem różnych postępów, które pojawiają się na scenie.

"Od ćwierć wieku staramy się służyć Kościołom lokalnym, Kościołowi powszechnemu i Papieżowi: od św. Jana Pawła II, z którym ten Wydział się narodził i który zachęcał nas do nowej ewangelizacji, poprzez Benedykta XVI, który tak wiele zrobił dla intelektualnego wsparcia przekazu wiary, aż po Papieża Franciszka, za którego wezwaniem idziemy, by żyć Kościołem, który idzie dalej".

Obecnie na Wydziale Komunikacji Instytucjonalnej w trzech oferowanych cyklach studiów (instytucjonalnym, licencjackim i doktoranckim) zapisanych jest ponad stu studentów, w tym księża, osoby zakonne i świeckie z 38 krajów. Zatrudnionych jest 12 stałych profesorów i około 30 profesorów współpracujących.

Czasopismo o otwartym dostępie

Oprócz nauczania, Wydział przez lata dawał silny impuls do badań, w szczególności poprzez tworzenie czasopisma naukowego Komunikacja i kultura w KościeleJest to publikacja typu open access, napisana w języku angielskim i wydana przez Taylor & Francis Publishers.

Webinaria tematyczne

Tymczasem zaangażowanie Wydziału nie ustaje i od kwietnia do maja trwa cykl webinariów tematycznych związanych z 12. Seminarium zawodowe dla kościelnych biur komunikacjiRaport, dotyczący bardzo aktualnej kwestii zaufania instytucjonalnego, został opublikowany przez Komisję Europejską.

Mooc w trzech językach

W maju br. pierwszy wolny Mooc w trzech językach oferowanych przez Wydział, przeznaczonych dla niespecjalistycznego odbiorcy i skupiających się na specyficznych zagadnieniach komunikacji instytucjonalnej w Kościele.

Święto Dziękczynienia

Podczas Mszy św. na zakończenie dnia obchodów pierwszych dwudziestu pięciu lat istnienia Wydziału, odprawionej w bazylice św. Apollinaris i koncelebrowanej przez liczną grupę studentów, profesorów i księży, monsignor Mariano Fazio przypomniał w homilii modlitwę wytryskującą, którą bł. Alvaro del Portillo powtarzał przy okazji każdej rocznicy: "Dziękuję, przebacz mi, pomóż mi bardziej", odnosząc się do wszystkich osobiście i jako członków instytucji akademickiej pełniących różne funkcje.

Następnie powierzył przyszłość tej młodej instytucji w służbie Kościoła powszechnego i całego społeczeństwa wstawiennictwu św. Katarzyny ze Sieny, patronki Wydziału.

Książki

Sztuka dobrego umierania: z humorem, otoczona miłością

Lucas Buch poleca lekturę La imperfección, autorstwa Carlosa Lagarriga.

Lucas Buch-27 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Profil książki

Tytuł:niedoskonałość
Autor:Carlos Lagarriga
Redakcja:La isla de Siltolá
Strony:: 104

Nie jest łatwo pisać o śmierci. W istocie, choć jako temat nie straciła na aktualności (ani nie wydaje się, by miało to nastąpić), zainteresowanie nią znało lepsze czasy. Był czas, kiedy mądrzy ludzie rozumieli, że nie ma wyższej sztuki niż ta, by dobrze umrzeć. Czas, w którym mężczyźni przygotowywali się sumiennie do zmierzenia się z tym ostatecznym transem. Czas, w którym modliliśmy się do Boga, by wybawił nas od nagłej śmierci, by pozwolił nam się przygotować... Ten czas minął: nie ma go ani, jak się wydaje, nie jest oczekiwany. 

Nie jest też łatwo czytać o śmierci. Czasem wydaje nam się, że autor udaje, że wie za dużo, wyraża się zbyt pewnie i na siłę (w końcu, myślimy, co on wie o śmierci, skoro jeszcze żyje)? Kiedy indziej wydaje nam się, że wie zbyt mało i aby powiedzieć to, co mówi, może lepiej byłoby milczeć... 

Ta niewielka książka Carlosa Lagarriga jest więc tyleż nieaktualna, co ciekawa. Zebrano w nim 60 wierszy, w których na różne sposoby zbliża się do ponurego żniwiarza i rzuca mu wyzwanie spojrzeniem, które znajduje się gdzieś pomiędzy niedowierzaniem, nadzieją i pełnym złośliwości spojrzeniem. Powiedzmy kilka rzeczy tytułem wstępu. Książka zawiera 60 wierszy, choć według liczb wychodzi tylko 58. Autor jest synem Carlosa Pujola. Być może, aby uniknąć zamieszania, postanowił pominąć swoje pierwsze nazwisko i trzymać się nazwiska matki. 

Carlos Lagarriga pracował w świecie wydawniczym i dzieli z ojcem jasne spojrzenie, dojrzałe ręką wielkiej europejskiej tradycji sapiencjalnej. To, co patrzy na rzeczywistość z pewną protekcjonalnością i zawsze z humorem. To, co choć oświecone, nie przestało wierzyć. Dlatego może spojrzeć śmierci w twarz i przygotować się na jej objęcie. Choć zbiór wierszy ukazał się w 2018 roku, jego autor zmarł w 2020 roku, po długiej walce z chorobą. Jego wiersze nie są więc ćwiczeniem retorycznym, ale aktualnym i klarownym przykładem ars bene moriendi która śledzi historię Zachodu. 

Niektóre z poetyckich refleksji mają w sobie nutkę humoru (raczej czarnego, żeby nie było, ale nie ponurego):

"Z tego samego powodu / dla którego umierającemu nigdy nie mówi się / że umiera, / nie wiem, dlaczego nigdy nie pozwala mu się / wypróbować kolejnego lokum / z taką samą pilnością / jak wtedy, gdy przenosi się do nowego mieszkania / i stwierdza, że okna są zamknięte / i potrzebna jest warstwa farby" (s. 21).

Nie jest to wyraz cynizmu, ale klarowności. I tak podsumowuje:

"Ze wszystkich możliwych domostw, / Ten światowy jest najmniej stały" (s. 22).

Niekiedy myśli kierują się ku znaczeniu śmierci: znaczeniu, jakie ma ona naprawdę i znaczeniu, jakie nadaje się jej w naszym świecie: 

"Bez niepodważalnej nadziei / Krzyża, / zamieniamy pochówek / w niewygodny zgiełk / przeprowadzki lub przejścia, / w zwykłą przypadkowość, / jak hałas kogoś przeciągającego mebel / tylko po to, by zmienić jego miejsce" (s. 50).

Kiedy indziej spogląda w otchłań śmierci, jak na przykład w wierszu, który poświęca jej w postaci bezkresnego morza. Być może nie ma odpowiedzi na pytanie o zaświaty. Poeta zwraca po prostu uwagę, że w obliczu ogromu nikt nie może nam towarzyszyć bardziej niż ci, którzy nas kochali i żyli wcześniej (i bardziej) niż my:

"Dlatego nad morze, / jak nad śmierć, / idzie się z babkami / a nie z poetami" (s. 53).

Albo patrzy w tę samą otchłań, w chwili, gdy chce obdarzyć drogich przyjaciół swoim najlepszym uśmiechem. Ta, która zostanie mu zabroniona na stypie, być może dlatego, że jest nie na miejscu (s. 60-61).

Podkreślam, autor nie ma odpowiedzi na wszystko. Zna wielkie refleksje myślicieli i poetów na temat czasu i jego iluzji... zna oświeceniowy pesymizm... a jednak wybiera wierzący humor:

"W mechanice niebiańskiej / jedno koło porusza drugie koło / to powyżej do tego poniżej / a to poniżej do tego powyżej, / inna sprawa, czy wiemy / po co / W mechanice ziemskiej / stworzenia rodzą się, / rosną, uczą się angielskiego / a potem umierają, / i też nie wiemy dlaczego / Czosnek i szafir w błocie" (s. 70).

Jednak jego zbiór wierszy jest przesiąknięty wiarą, która jest tak samo oświecona, jak i prosta:

"Kiedy to czytasz / mam nadzieję, że zostawiłem przekonanych / w moim nowym naczyniu / zrytym gwoździami i drzazgami / z nostalgią krzyża / i bez jednej chwili wahania / miłości / w odpowiednim momencie zacząć / przypominać / Go" (s. 45).

AutorLucas Buch

Ameryka Łacińska

Peru: Dawanie innym jako sposób na życie

Globalna pandemia, która nawiedziła świat, wywołała w głębi ludzkich serc kilka pytań. Między innymi stawia pytanie o to, jak podchodzimy do cierpienia i bólu innych: solidarność czy obojętność?

Luis Gaspar-27 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

To właśnie 16 marca 2020 roku wszystko nagle się zmieniło. Świat był w stanie wojny z nieznanym wirusem, a 16 marca mój kraj, Peru, rozpoczął jedną z najsurowszych kwarantann na świecie. Od tamtej pory nic już nie było takie samo. 

Rok, który warto zapamiętać

Rok 2020 zostanie zapamiętany jako rok, w którym doznaliśmy wstrząsu jako społeczeństwo i zaczęliśmy inaczej postrzegać życie. Wydawało się, że mamy wszystko, co potrzebne do spokojnego życia, a potem nagle wszystko się zmieniło. Stanęliśmy w obliczu nieznanej choroby. Niepewność i strach zmieniły nas w społeczeństwo indywidualistyczne. 

Pandemia wydobyła naszą egoistyczną stronę i ujawniła nas jako egocentryczne, pozbawione empatii i troski społeczeństwo. Ale tak jak sytuacje ekstremalne obnażały nasze słabości, tak samo wydobywały naszą stronę solidarności. W kraju takim jak Peru, z niepewnym systemem opieki zdrowotnej, solidarność stała się obowiązkiem. Inicjatywy organizowania i kupowania - na przykład - tlenowni oraz rozdawania żywności najuboższym były czymś więcej niż aktem przetrwania. W kraju takim jak Peru, gdzie 70% gospodarki opiera się na nieformalności, całkowite zamknięcie działalności było strzałem w dziesiątkę dla milionów rodzin. 

Chrześcijańska solidarność

Tak więc w tym ponurym obrazie, po raz kolejny parafie, księża i ich wierni podjęli się zadania dożywiania swoich parafian najbardziej potrzebujących i dotkniętych pandemią. W całym kraju mnożyły się inicjatywy "Soup kitchen", gdzie setki ludzi otrzymują codziennie darmowe jedzenie. Podobnie jak podczas najgorszych w historii Peru kryzysów gospodarczych, Kościół, który jest matką, po raz kolejny stanął po stronie swoich najbardziej potrzebujących dzieci.

A ponieważ człowiek nie żyje samym chlebem, konieczne jest, aby władze cywilne zastanowiły się nad znaczeniem duchowości w ciężkich czasach po pandemii i tysiącach zgonów, które ze sobą przyniosła.

Kościoły muszą pozostać otwarte z zachowaniem wszystkich protokołów bezpieczeństwa. Ludzie potrzebują się modlić, czuć się wysłuchanymi przez Boga, otrzymać pocieszenie od swoich kapłanów, którzy również często ryzykują życiem odwiedzając chorych, tylko po to, by przynieść im sakramenty, słowo Boże i nadzieję.

Przerwa w naszym życiu

Jeśli pandemia i nakładanie kolejnych restrykcji zmusiły nas do oderwania się od naszego gorączkowego życia, niech ta wymuszona pauza skłoni nas do zbadania i zastanowienia się nad naszymi relacjami z Bogiem i ze sobą nawzajem, z rodziną oraz z tymi, których skrzywdziliśmy i tymi, którzy nas skrzywdzili.

Ta sytuacja kryzysowa stawia nas jako chrześcijan przed wyzwaniem: znaleźć nowy sposób życia w dawaniu siebie innym. Do tego nowego sposobu życia - do którego zmuszają nas okoliczności - dodajmy solidarność, dawanie siebie bez oczekiwania czegokolwiek w zamian. Odkrywajmy i nie zaniedbujmy dobra, które odkryliśmy w sobie, bo Bóg stworzył nas dobrymi, ale czasem nie uzewnętrzniamy go.

Solidarność czy obojętność?

Dlatego warto zadać sobie pytanie, jaki był nasz stosunek do tych, którzy mają najmniej, czy byliśmy obojętni, czy wspieraliśmy, a z tego wynika pytanie, co będziemy robić w przyszłości. 

Odkryliśmy już, że razem możemy osiągnąć wielkie rzeczy, czas zbliżyć się do siebie, odbudować nasze życie i pomóc innym odbudować ich.

W tym okresie krzyż stał się dla nas oczywisty, ale krzyż to także nadzieja zmartwychwstania. Nie traćmy nadziei, ufajmy Bogu.

Niezwykle istotne jest, aby na tym etapie towarzyszyła nam modlitwa, gdyż w tym szczerym dialogu z Panem bierzemy Go za rękę, aby powiedzieć Mu, że bez Niego nic nie możemy uczynić, a z Nim możemy wszystko. Nikt nie jest tak biedny, żeby nie miał nic do dania, i nikt nie jest tak bogaty, żeby nie miał nic do otrzymania.

AutorLuis Gaspar

Książki

Zdrowy rozsądek i serdeczność w miłości między małżonkami

Kluczem do powieści Austen jest konieczna równowaga między rozumem a emocjami. To właśnie uporządkowane pasje składają się na pełną osobowość. 

José Miguel Granados-26 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Bohaterowie powieści Zmysł i wrażliwośćprzez wiktoriańską pisarkę angielską Jane Austen, są dwie młode siostry: starsza, Elinor, i młodsza, Marianne. Obie są bardzo delikatne i czułe. Pierwszy, wyważony i rozważny. Drugi, nadmiernie namiętny. W swojej niepewnej sytuacji zubożenia, po owdowieniu matki, muszą zmierzyć się z różnymi trudnymi sytuacjami i relacjami.

W istocie tematem tej opowieści - która z innymi odmianami powraca jako centralny temat w pozostałych dziełach tego wielkiego autora literatury pięknej - jest to, jak połączyć dwie decydujące o życiu postawy: z jednej strony rozsądek, który oznacza dobry rozum, refleksję, inteligencję, przemyślany osąd; z drugiej strony wrażliwość, która oznacza silną i uporządkowaną uczuciowość, serce umiejące kochać prawdziwie i bezinteresownie.

Na stronie synteza obu jest mądrością i porządkiem uczućRównowaga, z jaką rozum kieruje namiętnościami, właściwe powściągnięcie impulsywności, kontrola i ukierunkowanie afektywności oraz ostrożność w działaniach, które mogą zaszkodzić zobowiązaniom. Jest to równowaga, z jaką rozum kieruje namiętnościami, właściwe powściągnięcie impulsywności, opanowanie i ukierunkowanie afektywności, ostrożność w działaniach, które mogą zaszkodzić zobowiązaniom, tak aby osiągnęły one swój cel, jakim jest budowanie zdrowej, pięknej i owocnej komunii międzyludzkiej.

Profil książki

Tytuł:Zmysł i wrażliwość
Autor:: Jane Austen
Redakcja:: Peguin Classics
Rok: : 2015
Strony: : 376

Kierowanie się rozumem w żadnym wypadku nie oznacza ogołocenia czy unieważnienia uczuć, ale raczej ukierunkowanie ich w sposób sprawiedliwy, zgodny z godnością osób. Rozwój charakteru polega na. wykuć silną wolę, wytrwałość, niezłomność w tym, co dobre; nabycie jasnowidzenia, któremu towarzyszy refleksja, rozeznanie i rada w celu podejmowania właściwych decyzji; także zdobycie samokontroli w celu uwolnienia się od uporu nieumiarkowanego egoizmu. Z drugiej strony, wrażliwość oświetla Całe życie swoim urokiem i barwą, obdarzając je iluzją i jasnością, uczuciem i żywiołowością. Chodzi więc o to, by kochać sprawiedliwie i realistycznie, ale jednocześnie intensywnie i z pasją.

Namiętności i pragnienia nie są same w sobie szkodliwe, nawet w naszym stanie zranionej natury. Są one samą energią, która motywuje ludzkie działania. Cnota - uprawiana przez głęboki proces wychowawczy, z dobrymi nauczycielami i środowiskami wzrostu, a także z pomocą łaski Bożej - w żaden sposób nie tłumi namiętności, które są jej właściwą materią, ale nakazuje im przestrzegać przepisów roztropności, aby przyczyniały się do dobra. Cnota to zgodność wrażliwego apetytu z rozumem, który wzmacnia własną tożsamość.

Cnoty takie jak: wierność, cierpliwość, serdeczność, życzliwość, radość, dyskrecja, współczucie, pokora, wielkoduszność, zapał do służby, dyspozycyjność, hojność czy wytrwałość, stanowią cenne stabilne cechy, które czynią jednostkę bardziej wolną i zdolną do sztuki współżycia, bardziej świadomą i klarowną, bardziej przygotowaną do dokonywania szlachetnych czynów o ludzkiej jakości. Są to etyczne umiejętności osoby w celu podjęcia doskonałych działań. Kształtują one osobowości zrównoważone, pewne siebie, zdolne do działania; nadają naturalność, łatwość i smak ukierunkowania się na to, co najlepsze, nawet jeśli jest to trudne; modelują spontaniczność, integrując różne cechy w kierunku tego, co jest właściwe w konkretnym życiu; prowadzą do doskonałości w dawaniu siebie. Ponadto Duch Święty wpływa na te same dynamizmy i swoimi darami przemienia umysł i wolę wierzącego, konfigurując go do serca Chrystusa.

Starsza siostra, Elinor, przejawia tę wewnętrzną dojrzałość, która łączy w sobie rozsądek i serdeczność, prawość i czułość. Rozsądnie trzyma się ograniczonych, ale koniecznych form lub konwencji społecznych jako środka zachowania intymności i unikania przykrych niespodzianek, nieporozumień i oszustw, które prowadzą do wykorzystania i degradacji ludzi. Podobnie jak jej młodsza siostra Marianna, nie daje się ponieść naiwnemu i zgubnemu emocjonalizmowi, który poświęca wszystko ognistemu impetowi eros niezrównoważony. W końcu Elinor pokazuje, że ma mądre i rozważne serce, że kocha intensywnie i w odpowiednim momencie. Tylko bowiem ten, kto zdobył właściwą harmonię między rozumem a namiętnością, jest prawdziwie wolny do miłości i jest wewnętrznie przygotowany do powołania oblubieńczego.

Edukacja

Naruszenie praw i wolności w centrum apelacji w sprawie Lomloe

"Bezkrytyczny atak na wolność edukacji" y "likwidacja zapotrzebowania społecznego"To niektóre z cech nowego prawa oświatowego, ustawy Celaá, którą rzecznik Platformy Więcej liczby mnogiejJesús Muñoz de Priego, potępił w internetowym spotkaniu m.in. Fundacja Rzymskie Centrum Akademickie (CARF).

Rafał Górnik-26 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Naruszenie praw podstawowych i wolności rodziców oraz twórców szkół stanowi sedno skarg i odwołań wnoszonych do instytucji europejskich przez platformy takie jak Más Plurales, które za punkt odniesienia przyjmują Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej i inne przepisy UE.

Stwierdził to Jesús Muñoz de Priego Alvear, prawnik i doradca prawny licznych instytucji, rzecznik i koordynator "inFreedom"i rzecznik prasowy platformy Więcej liczby mnogiejNowa ustawa organiczna dotycząca modyfikacji LOE (Lomloe) została omówiona w nowej przestrzeni refleksji CARF, pod tytułem Do czego zobowiązuje nas prawo Celaá?

Muñoz de Priego powołał się na Europejską Kartę Praw Człowieka i skomentował skargę Más Plurales do Komisji Europejskiej, która zwraca się do Brukseli o wszczęcie postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, w którym Platforma chce być uznana za stronę zainteresowaną.

Platforma, jako podmiot reprezentujący zdecydowaną większość ośrodków inicjatywy społecznej lub ośrodków dotowanych, uważa, że ustawa Lomloe stwarza poważne ryzyko naruszenia praw podstawowych uznanych w przepisach unijnych i w konstytucji hiszpańskiej.

Konkretnie chodzi o wolność edukacji ustanowioną w art. 27 konstytucji hiszpańskiej, poprzez uczynienie subsydiowanej edukacji pomocniczą w stosunku do edukacji publicznej; wolność tworzenia ośrodków poprzez ograniczenie możliwości otwierania nowych ośrodków z własną ideologią, a tym samym pluralizm systemu edukacji (art. 14.3 i 16 Europejskiej Karty Praw Podstawowych); oraz prawo rodziców do wyboru edukacji dla swoich dzieci zgodnie z ich przekonaniami.

Popyt społeczny jest wyeliminowany

W swoim wystąpieniu sprawozdawca podkreślił, że będzie "w kierunku monopolu jednej szkoły publicznej". al "znikają" pojęcie "zapotrzebowanie społeczne". (wniosek rodziców i rodzin) jako kryterium brane pod uwagę przy programowaniu podaży miejsc w szkołach wspieranych ze środków publicznych. Od tej ustawy o tym programowaniu będzie decydowała administracja publiczna, nie uwzględniając woli rodzin (art. 14 ust. 3 Europejskiej Karty Praw Podstawowych).

"Administracja chce rozdzielać uczniów między szkołami, jak przy grze w karty, z kryterium "ścisły podział na strefy", które niektóre organy międzynarodowe uznały za prowadzące do realizacji "getta edukacyjne", dodał Muñoz de Priego. Osoby najbardziej dotknięte przez "jednostronne planowanie przez administrację". będzie "najbiedniejsze, najmniej zamożne i najuboższe gospodarstwa domowe"bo ci, którzy mają więcej środków, mają wybór.

Lomloe "To najgorsze prawo oświatowe demokracji", powiedział rzecznik Más PluralesUstawa została wybrana "ze względu na czas, w środku pandemii, ze względu na brak debaty parlamentarnej i brak debaty społecznej oraz ze względu na jej treść". Społeczeństwo domagało się państwowego paktu w sprawie edukacji, a ustawa powstała bez konsensusu, bo rząd nie szukał dialogu".

Nowe prawo do edukacji publicznej

"Nowa ustawa pogłębia zasady działania LOE, które zakończyło się niepowodzeniem", dodał jurysta, "zachęca do zamykania jednostek z zapotrzebowaniem społecznym, zgodnym" y "wymyślono nowe prawo, prawo do edukacji publicznej.". Innymi słowy, "W przeciwieństwie do prawa do nauki, które jest jedynym konstytucyjnie uznanym prawem i które zakłada powszechny dostęp do edukacji, a które jest gwarantowane przez władze publiczne bezpłatnymi miejscami bez względu na własność ośrodka, w którym te miejsca się znajdują, czy to z inicjatywy publicznej, czy społecznej, dotowane, [...], prawo do nauki jest gwarantowane tylko w miejscach w ośrodkach publicznych".

Wydaje się to nieco teoretyczne, "ma w końcu natychmiastowy efekt praktyczny"powiedział Jesús Muñoz de Priego.. "Tak więc Lomloe, w artykule 15, opierając się na tej koncepcji prawa do edukacji publicznej, ustala, że w okresie 0-3 lat tym, co Administracja musi zagwarantować, jest to, że wszyscy uczniowie, którzy chcą uczęszczać do szkoły, muszą mieć możliwość zrobienia tego w miejscu publicznym; a artykuł 109 stwierdza, że w obszarach nowej populacji tym, co musi być zagwarantowane, jest istnienie wystarczającej liczby miejsc publicznych, aby zaspokoić całkowite zapotrzebowanie. Art. 109.5 zawiera nawet wyraźne odniesienie do tego, że jednostki publiczne będą zwiększane, w sposób uznaniowy przez Administrację".

"Doprowadzi to do sztucznego tworzenia nowych ośrodków publicznych z nowymi miejscami publicznymi w niektórych wspólnotach autonomicznych, miejscami, które nie są konieczne i o które nikt nie prosił", powiedział rzecznik Más Plurales. "I w konsekwencji tego rozporządzenia Lomloe doprowadzi do zmniejszenia liczby bardziej dotowanych jednostek zapotrzebowania społecznego, aby zapełnić uczniami te nowo utworzone klasy publiczne, które nie są potrzebne i o które nikt nie prosił".

Temat religii przełożony

Kolejnym elementem nowego prawa analizowanym przez Celaá był temat Religii. "Przedmiot ten jest dalej odkładany i w praktyce pomijany w systemie edukacji. Bo nie spełnia wymogów żadnego innego".. "Przedmiot Religia nie jest katechezą, jest przedmiotem w ramach systemu edukacji. Jeśli usuwasz odniesienia tego, co pociąga za sobą każdy inny przedmiot, w praktyce wyjmujesz go z systemu".powiedział jurysta.

Kurs prowadzony jest od "ogromna męka".powiedział Muñoz de Priego podczas spotkania CARF, "i można przewidzieć, w jakiej sytuacji zostanie postawiony, czy to wcześniej, czy później". W jego opinii, "Po raz kolejny od trzech milionów rodzin, które chcą wybrać przedmiot Religia, wymaga się heroizmu, kiedy nie będzie się on liczył do niczego, ani do stypendiów, ani do promocji na przykład.".

Prawnik podkreślił, że "Pakt między państwem hiszpańskim a Stolicą Apostolską ustanawia, że przedmiot Religia musi być traktowany jako przedmiot podstawowy. Czy można sobie wyobrazić takie traktowanie np. z Matematyką?

Edukacja

Religia klasa, na której minucie meczu jesteśmy?

Najbliższe tygodnie są kluczowe dla przyszłości lekcji religii w kontekście nowej ustawy o nauczaniu, która jak nigdy dotąd obniża rangę tego przedmiotu. 

Javier Segura-26 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W tym tygodniu Ministerstwo Edukacji Narodowej spotkało się z przedstawicielami związków zawodowych nauczycieli Religii. Z drugiej strony, dialog z Konferencją Episkopatu jest otwarty, co można było zauważyć podczas pierwszej z sesji promowanych przez Konferencję Episkopatu Hiszpanii w celu aktualizacji programu nauczania religii.

Warto zatem zapytać, po zatwierdzeniu LOMLOE, na jakim etapie gry jesteśmy. I, jeśli pozwolisz na taką symulację, żeby zobaczyć, jak się układa wynik.

Decydujący moment

Pierwszą rzeczą, którą należy powiedzieć jest to, że jesteśmy w środku gry. Niektórym może się wydawać, że uchwalenie ustawy w parlamencie to ostatni moment tej całej batalii, ale to nieprawda.

LOMLOE ustanawia ramy i podstawowe linie, ale te ogólne idee muszą być następnie sprecyzowane w dekretach królewskich zatwierdzanych przez Ministerstwo i w rozporządzeniach stosowanych w regionach autonomicznych, które mają zasadnicze znaczenie ze względu na główne kompetencje przekazywane w dziedzinie edukacji.

W tej przestrzeni prawnej przed nami stawka jest wysokaMinimalny wymiar godzin zajęć na poszczególnych kierunkach oraz rodzaje umów, jakie należy ustanowić dla kadry dydaktycznej.

Jak mawiał mój znajomy, "ty stanowisz prawo, a ja pozwolę sobie na dekrety królewskie". Prawdę mówiąc, są one naprawdę decydujące.

Nieruchawość ministerstwa

I w tym momencie gry ministerstwo spotyka się ze związkami zawodowymi, jak powiedzieli im ich właśni przedstawiciele, na ich naleganie, ze zwykłej uprzejmości. I odmawiają przyjęcia jakiejkolwiek z przedstawionych im próśb, czy też utworzenia Komisji Negocjacyjnej dla Nauczycieli Religii w związku z przypuszczalną redukcją etatów, jaką niewątpliwie pociągnie za sobą zastosowanie tej ustawy.

W skrócie, że wszystko pozostanie tak jak wskazano w LOMLOE,. Religia bez alternatywy, ewentualny przedmiot bezwyznaniowy historia religii będzie wykładany przez nauczyciela nauk społecznych, a oni będą mogli jedynie "kształcić w wierze, do czego zostali wybrani", zgodnie ze słowami Fernando Gurrea, podsekretarza ds. edukacji i kształcenia zawodowego. W każdym razie odnoszą się one do negocjacji ze wspólnotami autonomicznymi.

Poza konkretnymi działaniami, które zostały przedstawione do negocjacji, ton Ministerstwa Edukacji z pewnością był zniechęcający. I najwyraźniej kontrastuje to z własnym, znacznie grzeczniejszym podejściem ministerstwa do Konferencji Episkopatu.

W rzeczywistości dyrektor Komisji Edukacji i Kultury, Raquel Pérez Sanjuan, została mianowana przez Isabel Celaá członkiem Rady Szkół Państwowych. Co jest przyczyną tej różnicy, przynajmniej w formie?

Trudno wiedzieć, bo ministerstwo nic nie daje, a zawsze trzyma się możliwości dialogu, nawet jeśli jest to jak chwytanie się słomki. Ale ja osobiście mam wrażenie, że na różne sposoby - bardziej brutalne ze związkami zawodowymi, bardziej dyplomatyczne z EWG, bardziej dyplomatyczne z UE - zawsze będą mogli ze sobą rozmawiać, nawet jeśli będzie to jak płonący gwóźdź. Ministerstwo ma plan działania, z którego nie zamierza rezygnować.. A to po to, by stopniowo zdusić przedmiot Religia, tak jak robi się to również z innymi obszarami wolności edukacyjnej, jak w przypadku szkół dotowanych przez państwo.

Otwartość na dialog

ERZ ma rację, że trzyma drzwi dialogu otwarte, ale powinna też mieć oczy otwarte, bo w tej grze politycznej Ministerstwo Edukacji może chcieć je wykorzystać do przedstawienia społeczeństwu obrazu dialogu, który nie odpowiada rzeczywistości.

W międzyczasie, w oczekiwaniu na publikację dekretów królewskich i negocjacje z regionami autonomicznymi, prace, które pozostają do wykonania, już trwają: ustanowienie profesjonalizmu nauczycieli, odnawianie programu nauczania Szkolnej Edukacji Religijnej i dozbroić się na podróż przez pustkowie, jakim będą lata LOMLOE.

A my wszyscy, którzy wierzymy w wolność edukacji i cenimy ten przedmiot, musimy stanąć zjednoczeni. Ponieważ czeka nas długa gra.

Zoom

Kuszenie Chrystusa. Witraż w katedrze w Segowii

Scena przedstawia Jezusa Chrystusa kuszonego przez diabła, gdy wycofuje się na pustynię. Towarzyszą jej dwie inne sceny: pokusy Hioba i Jozuego, dwóch postaci ze Starego Testamentu. 

David Fernández Alonso-26 lipca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Ameryka Łacińska

"Proclaim the Promise": nadzieja i wizja przyszłości.

Kongres Edukacji Religijnej w Los Angeles, już teraz największy kongres katolików na świecie, w tym roku odbył się wirtualnie. Papież Franciszek przemawiając na kongresie zachęcał do patrzenia w przyszłość i działania z zaangażowaniem na rzecz cierpienia innych. 

Gonzalo Meza-25 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W dniach 18-21 lutego odbył się Kongres Edukacji Religijnej (REC) zorganizowany przez Archidiecezję Los Angeles w Kalifornii (CA).

Wydarzenie to gromadzi co roku ponad 40 000 osób w Anaheim, CA i jest już największym kongresem katolickim w Stanach Zjednoczonych (USA). W tym roku, ze względu na pandemię, impreza odbyła się wirtualnie. Dzięki temu ludzie z różnych części świata mogli połączyć się z platformą eventową.

Kongres został otwarty 18 lutego, a papież Franciszek uczestniczył w ceremonii otwarcia poprzez przekaz wideo. W swoim przemówieniu Papież mówił o skutkach pandemii dla społeczności i lekcjach, jakie z niej wyniósł. Namawiał ludzi do patrzenia w przyszłość i działania z zaangażowaniem na rzecz cierpienia innych.

Z kryzysu wychodzi się lepiej lub gorzej.

Świadectwa wielkodusznej i bezinteresownej miłości w tej epoce, powiedział, "odcisnęły niezatarte piętno na sumieniach i na tkance społecznej, ucząc, jak bardzo potrzebne są bliskość, troska, towarzyszenie i ofiara, aby pielęgnować braterstwo". Były one zapowiedzią i realizacją Bożej obietnicy. Pamiętajmy o uniwersalnej zasadzie: z kryzysu nigdy nie wychodzi się tak samo, wychodzi się lepiej lub gorzej, ale nigdy nie wychodzi się tak samo".

papież franciszek kongres edukacji religijnej

W tym sensie Papież zaprosił młodych, aby mieli nadzieję, ponieważ wy, powiedział, jesteście "poetami nowego piękna ludzkiego, braterskiego i przyjaznego". Franciszek zakończył swoje przemówienie, zapraszając młodych do wspólnego śnienia jako dzieci tej samej ziemi, z własnymi przekonaniami i głosem, ale wszyscy jako bracia i siostry: "Niech to będzie wielki impuls, którym żyjecie, dzielicie się i który wynosicie z udziału w tym Kongresie Wychowania Religijnego" - zakończył Ojciec Święty.

Życie podtrzymywane przez Bożą obietnicę

Nadzieja i wizja przyszłości była treścią kongresu, który w tym roku miał za temat: "Głosić obietnicę". Zaproszenie do wiary, że nasze życie i nasz świat są podtrzymywane przez Bożą obietnicę. Przez cały okres trzydniowego wydarzenia transmitowane były msze święte w kilku językach, a także grupy modlitewne, warsztaty, przestrzeń wystawowa, program dla młodzieży, koncerty i przemówienia kluczowe, a wszystko to w formie wirtualnej.

Robert Barron, biskup pomocniczy Los Angeles; dr Hosffman Ospino, profesor Boston College oraz siostra Norma Pimentel, dyrektor Catholic Charities w Brownsville w Teksasie (miasto graniczne z Meksykiem), która została zauważona za swoją pracę na rzecz pomocy migrantom. Kongres zakończył się w niedzielę 21 lutego mszą świętą na zakończenie pod przewodnictwem arcybiskupa Los Angeles José Horacio Gómeza, która była transmitowana z katedry w LA.

"Chcę porozmawiać z zakonnicą".

Norma Pimentel znana jest jako "ulubiona zakonnica papieża". We wrześniu 2015 roku amerykańska telewizja ABC była gospodarzem wirtualnego czatu na żywo między Ojcem Świętym z Rzymu a dziesiątkami migrantów z jednego z przygranicznych miasteczek w Teksasie. Pod koniec wywiadu papież powiedział do gospodarza. "Nie ucinajcie filmu, bo chcę porozmawiać z zakonnicą". W odpowiedzi na tę prośbę papież powiedział im "Była [wśród ludzi] siostra. Chcę ją zobaczyć. Siostro, chcę podziękować wszystkim zakonnicom w Twojej osobie za pracę, którą wykonałaś w USA. Gratuluję ci. Bądź odważny... Mówię ci jeszcze jedno. Brzydko to brzmi, gdy mówi to papież, ale... bardzo cię kocham". Siostrą była Norma Pimentel, której praca na rzecz migrantów jest rozpoznawalna w całym kraju. W 2020 roku amerykański magazyn "Time" uznał ją za jedną ze 100 najbardziej wpływowych osób w USA.

Kongres Edukacji Religijnej

Kongres Edukacji Religijnej powstał w 1956 roku jako inicjatywa Bractwa Doktryny Chrześcijańskiej, a jego centralnym kierunkiem było wychowanie w wierze dla nauczycieli i katechetów z całych Stanów Zjednoczonych i Ameryki Łacińskiej.

kongres edukacji katolickiej

Z biegiem lat dodano konferencje i działania, takie jak duża sala wystawowa, gdzie wydawnictwa i firmy oferują i wprowadzają na rynek nowe produkty dla edukacji religijnej i ewangelizacji w ogóle. Ze względu na liczbę uczestników, od 1970 roku impreza odbywa się w centrum kongresowym w Anaheim w Kalifornii, które jest jednym z niewielu miejsc z logistyką pozwalającą na przyjęcie ponad 40 000 osób.

Hiszpania

Nadużycia w hiszpańskim Kościele "dotykają w sposób mały i bardzo poważny".

Praca biur diecezjalnych ds. ochrony nieletnich oraz opracowanie ustawy o eutanazji były dwoma tematami poruszonymi przez rzecznika Episkopatu Hiszpanii na zakończenie konferencji prasowej Komisji Stałej. 

Maria José Atienza-25 lipca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Bp Luis Argüello poprowadził telematyczną konferencję prasową, podczas której Konferencja Episkopatu Hiszpanii opublikowała wnioski Komisji Stałej, która obradowała, osobiście i telematycznie, w dniach 23 i 24 lutego.

José Manuel Lorca, jako przewodniczący Komisji Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu po śmierci biskupa Juana del Río. Jako najstarszy członek na mocy święceń biskupich, biskup Cartageny będzie pełnił te funkcje do czasu następnego Plenum.

"Istnieje obawa, że eutanazja jest sprzedawana jako akt wolności".

Arcybiskup Argüello rozwinął zagadnienia, które były przedmiotem dyskusji w tej Stałej Komisji, choć w pytaniach dziennikarzy pojawiły się pewne kwestie, które nadal budzą poważny niepokój Kościoła hiszpańskiego.

W związku z tym rzecznik biskupów podkreślił, że "dla Kościoła ustawa już w pierwszym projekcie budziła wielki niepokój". Wielokrotnie wypowiadaliśmy się na przykład przy dokumencie EWG o dobrej śmierci. Poprawki, które uwiarygodniają samobójstwo, przedstawiając je jako realizację samostanowienia lub jako zwieńczenie wolności, bardzo nas niepokoją i pogłębiają negatywną kwalifikację samej ustawy".

Nadużycia w Kościele "dotykają nas w niewielkim stopniu i w bardzo poważnym stopniu".

Omówiono także sprawę Biur ds. opieki nad ofiarami nadużyć, które powstały w hiszpańskich diecezjach zgodnie z życzeniem papieża Franciszka. W związku z tym bp Argüello podkreślił, że "w naszym kraju liczba nadużyć w Kościele jest bardzo mała. Nie umniejsza to jednak winy i powagi każdej z tych spraw".

Biskupi wchodzący w skład Stałej Komisji złożyli sprawozdanie z prac diecezjalnych urzędów ds. ochrony nieletnichSprawozdanie z działalności w pierwszych miesiącach jej funkcjonowania oraz zrealizowanych inicjatyw w zakresie opieki nad ofiarami, profilaktyki i szkoleń.

Przeanalizowali również celowość stworzenia w EWG służby "pomocy i koordynacji, pomocy, środków i propozycji, aby posunąć się naprzód w zapobieganiu, zająć się ofiarami i zaoferować diecezjom służbę w tych sytuacjach, wszystko w kontakcie ze Zgromadzeniami Zakonnymi". Sprawa trafi na Zgromadzenie Plenarne zaplanowane na 19-23 kwietnia.

W tej linii rzecznik biskupów podkreślił, że "w Kościele jesteśmy zaniepokojeni ogólną sytuacją wzrostu przypadków nadużyć, niezależnie od dziedziny, ale szczególnie np. w rodzinie, która nasiliła się w tym czasie pandemii" - powiedział, powołując się na dane zaproponowane przez fundację ANAR.

Bp Argüello chciał podkreślić, że rzeczywistość nadużyć w Kościele hiszpańskim "dotyka nas w niewielkim stopniu i w bardzo poważnym stopniu" w tym sensie, że "odsetek przypadków w Kościele hiszpańskim jest znacznie niższy niż w innych krajach europejskich", ale to "nie umniejsza powagi, nie umniejsza wysiłku, by je wykorzenić".

Oprócz ukazania gotowości Kościoła do przyjęcia zadośćuczynienia, które sędziowie określą jako odpowiednie w osądzonych przypadkach, bp Argüello podkreślił, że "pierwszym zadośćuczynieniem, jakiego chcą ofiary, jest to, by Kościół, który je skrzywdził, przyjął je i pocieszył, uznał ich winę i zadośćuczynił".

Na stronie immatrykulacje Na ten temat pytany był również Sekretarz Generalny EWG, który wyjaśnił proces prawny immatrykulacji i po raz kolejny wykazał gotowość do dialogu w przypadku immatrykulacji, które mogą budzić wątpliwości co do prawa własności.

Kwestie specyficzne dla stałego komitetu

Wśród tematów, którymi zajmowała się komisja stała, abp Argüello skupił się w szczególności na następujących kwestiach prace wykonane nad nowym prawem oświatowymLOMLOE. Oprócz pogratulowania Raquel Pérez San Juan, sekretarzowi Komisji, nominacji na członka Consejo Escolar del Estado, chciała również podkreślić Forum W stronę nowego programu nauczania religii katolickiejPierwsza sesja odbyła się we wtorek po południu i wzięli w niej udział m.in. kard. Bagnasco, przewodniczący Rady Konferencji Biskupów Europejskich (CCEE) oraz Alejandro Tiana Ferrer, sekretarz stanu ds. edukacji.

Nawiązując do tego forum, które będzie kontynuowane w najbliższych tygodniach, rzecznik biskupów zaznaczył, że jest ono "ćwiczeniem w dialogu, co EWG chciała podkreślić w odniesieniu do nowego prawa". Chcemy kontynuować ten dialog w tym czasie rozwoju i stosowania tak ważnego prawa, jakim jest oświata". Wskazał też, że jako biskupi "jesteśmy przekonani, że edukacja religijna może stanowić humanizującą, transcendentną i solidną propozycję w tym czasie wyzwań".

Poruszono również inne tematy, takie jak Rok Rodziny. Amoris Laetitia lub stosowanie procedur zgodność w diecezjach hiszpańskich, jak stwierdzono w Nota opublikowana przez EWG na zakończenie tego Stałego Komitetu.

Kultura

Izrael wprowadza "Saxum Visitor Center", aby dowiedzieć się więcej o Ziemi Świętej

Gdy połowa z dziewięciu milionów Izraelczyków jest już zaszczepiona jednym zastrzykiem, a jedna trzecia dwoma dawkami, w Izraelu powraca optymizm. Biuro Turystyki w Madrycie przedstawiło Centrum dla zwiedzających SaxumWystawa, dzięki której będzie można lepiej poznać historię biblijną i Miejsca Święte.

Rafał Górnik-25 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Gospodarka i turystyka wracają do fazy ponownego otwarcia w Izraelu. Znaczący postęp w szczepieniu Izraelczyków zaczyna przywracać optymizm i uśmiech w kraju, w którym w ciągu roku doszło do około 750 tysięcy zakażeń i ponad pięciu tysięcy zgonów. 

Ponowne otwarcie hoteli

Ponadto zapowiedziano, że hotele w kraju zostaną ponownie otwarte 7 marca, a także uruchomiono cyfrowe świadectwo szczepienia, które od tej pory będzie służyło także do uzyskania dostępu do hoteli, na razie tylko na nocleg.

 W 2019 roku Izrael odwiedziło 4,5 mln osób, o 10,6 proc. więcej niż w roku poprzednim. Wzrost, który został przerwany w 2020 roku z powodu pandemii, a który teraz może zacząć się odradzać.

W tym kontekście stopniowego powrotu do normalności, Izraelskie Biuro Turystyczne w Hiszpanii, którego dyrektorem jest Dolores Pérez Frías, przedstawiło Centrum dla zwiedzających Saxummultimedialna przestrzeń, która pomaga pielgrzymom lepiej zrozumieć historię biblijną i Miejsca Święte, które zyskały miano. "piąta ewangelia".

Centrum dla zwiedzających Saxum

Otwarty w 2019 roku w miejscowości Abu Ghosh, pół godziny od Jerozolimy, Saxum znajduje się na Drodze do Emaus i daje pielgrzymowi możliwość spotkania z Jezusem, tak jak jego uczniowie, oraz przejścia trasy o długości około 20-21 kilometrów, którą można dostosować do każdego planu podróży, tak jak na przykład etap Camino de Santiago.

Saxum oferuje mapy, modele i opisy Miejsc Świętych w różnych okresach czasu, a także ekrany dotykowe i projekcje 4D oraz multimedialne wycieczki wyjaśniające historyczne, biblijne i geograficzne elementy świętej historii, od Abrahama do czasów współczesnych. 

Wizyta w Saxum która trwa około godziny i kwadransa, służy w szczególny sposób do kontekstualizacji pielgrzymowania do Ziemi Świętej. O. Luis Qintana OFM, który uczestniczył w webinarium, zaznaczył, że jego zdaniem lepiej jest odwiedzić przestrzeńSaxum po wizycie w miejscach świętych. "To co widziałem, teraz lepiej rozumiem. Wizyta w Saxum pozwala na podsumowanie pielgrzymki. Jest to dobry przystanek, który wydaje się lepiej zrobić na końcu, zaznaczył.

Na sesji wypowiadali się również m.in. Manuel Cimadevillakierownik przedsiębiorstwa, oraz dyrektor Saxum, Almudena Romero"Podejście historyczne jest ważne, aby zrozumieć to, co było nam znane. Ta multimedialna przestrzeń jest po to, by pomóc zrozumieć Ziemię Świętą, a to zmienia życie".powiedziała Almudena Romero. Trasa Saxum jest wielozmysłowa i z przewodnikiem, w cenie 3 euro (około 4 dolarów) za osobę. Romero przypomniał nam o tym, jak ważne jest uprzedzanie poprzez [email protected] aby zrobić rezerwację i być lepiej obsłużonym.

Podczas tury pytań Almudena Romero wyjaśniła, że nazwa centrum multimedialnego, saxum (rock po hiszpańsku), to dlatego, że bł. Alvaro del Portillo w 1994 r. udał się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, a po powrocie do Rzymu zmarł tej samej nocy. Swoją ostatnią Mszę św. odprawił w kaplicy Wieczernika i został wezwany saxum przez świętego Josemaríę, założyciela Opus Dei.

Więcej
Ekologia integralna

Życie duchowe - silny zasób w żałobie

Doświadczenie profesjonalistów z Centrum San Camilo podkreśla znaczenie duchowego towarzyszenia w chorobie i żałobie, aby poczuć nadzieję, pocieszenie i zrozumieć znaczenie tych sytuacji.

Maria José Atienza-24 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Utrata bliskiej osoby i zmienne jej towarzyszące mogą prowadzić do patologizacji żałoby. Tego ośrodek stara się unikać, a z ich doświadczenia wynika, że - jak podkreślają - analiza profilu ryzyka i ocena umiejętności radzenia sobie jest niezbędna do wczesnego wykrycia osób najbardziej zagrożonych.

Dzięki swojemu bogatemu doświadczeniu w opiece nad osobami w żałobie, w Centro San Camilo, odkryli, że odporność jest zdolnością, która pojawia się znacznie częściej, niż wynika to z niektórych badań, w ostatnich chwilach życia bliskiej osoby lub w żałobie po jej stracie.

W tym sensie osoby, które uczęszczały do ich grup żałobnych "mimo że znajdowały się w bardzo wrażliwym momencie, osoby te zachowały pewność siebie, pomysłowość, wytrwałość, elastyczność i perspektywę, aby zaakceptować siebie i życie. Byli w stanie opracować i znaleźć znaczenie w swojej stracie, a my stwierdziliśmy, że poszukiwanie transcendencji i znaczenia, zapośredniczone przez zdrową duchowość, sprzyja opracowaniu żałoby".

Wszechstronny akompaniament

Centrum Słuchania tego ośrodka towarzyszy osobom w sytuacji żałoby, zarówno indywidualnie, jak i w grupach. Jednym z punktów, które często napotykają, jest "samotność i zwrócenie się ku sobie, z transcendencją jako tłem, na którym można kontemplować stratę, krótko mówiąc, z tym, co duchowe lub religijne".

Powrót do doświadczenia wiary i doświadczenia religijnego nie jest w sytuacjach żałoby postulatywny, co podkreśla św. Kamil: "Dzieje się tak dlatego, że ból żałoby jest całkowityPrzechodzi ona przez wszystkie wymiary człowieka i w ten sposób powinna mu towarzyszyć". 

Pandemia i przewartościowanie życia

Dla specjalistów z tego ośrodka pandemia uświadomiła społeczeństwu "wartość towarzyszenia przy końcu życia i w żałobie". W tej linii podkreślają, że "pandemia położyła na stół fakt, że towarzyszenie, a konkretnie towarzyszenie duchowe, pomaga poczuć nadzieję, pocieszenie, odnaleźć sens i zrozumieć znaczenie. 

Opieka duchowa jest niezbędna w chorobie. W rzeczywistości ten rodzaj radzenia sobie, który mobilizuje ludzi, czy to u schyłku życia, czy w głębokim doświadczeniu straty, nazywany jest "radzeniem sobie religijnym". Jest to rozwinięte poszukiwanie znaczenia, które sprzyja wzrostowi, utrwala pozytywne, znaczące i trwałe zmiany w procesie żałoby oraz pomaga budować ścieżkę osobistej satysfakcji i dobrostanu. 

Watykan

Prawa człowieka zależą od wartości uniwersalnych

Monsignor Paul Richard Gallagher, watykański sekretarz ds. relacji z państwami, wezwał Organizację Narodów Zjednoczonych do "ponownego odkrycia fundamentu praw człowieka, do ich autentycznej realizacji".

David Fernández Alonso-24 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Monsignor Gallagher wystosował ten apel w przesłaniu wideo podczas 46. sesji Rady Praw Człowieka ONZ (UNHRC), która rozpoczęła się w poniedziałek 22 lutego w Genewie w Szwajcarii. Czterotygodniowa sesja, odbywająca się wirtualnie ze względu na stan zagrożenia zdrowia, rozpoczęła się od pierwszej trzydniowej sesji, w której głowy państw i dygnitarze reprezentujący różne kraje i regiony wystąpią wirtualnie przed radą.

"Pandemia Covid-19 wpłynęła na każdy aspekt życia, powodując utratę wielu osób i stawiając pod znakiem zapytania nasze systemy gospodarcze, społeczne i opieki zdrowotnej". Jednocześnie "zakwestionowała nasze zaangażowanie w ochronę i promowanie powszechnych praw człowieka, potwierdzając jednocześnie ich znaczenie".

Jak mówi nam papież Franciszek we Fratelli tutti, "uznając godność każdej osoby ludzkiej, możemy przyczynić się do odrodzenia powszechnego dążenia do braterstwa".

Każdy człowiek jest obdarzony godnością

Arcybiskup zauważył, że Preambuła Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka deklaruje, że "uznanie przyrodzonej godności oraz równych i niezbywalnych praw wszystkich członków rodziny ludzkiej jest podstawą wolności, sprawiedliwości i pokoju na świecie". Karta ONZ potwierdza również "wiarę w podstawowe prawa człowieka, w godność i wartość osoby ludzkiej, w równe prawa mężczyzn i kobiet oraz narodów wielkich i małych".

Gallagher zwrócił uwagę, że te dwa dokumenty uznają obiektywną prawdę: że każda osoba ludzka jest wrodzenie i powszechnie obdarzona godnością ludzką. Ta prawda "nie jest uwarunkowana czasem, miejscem, kulturą czy kontekstem". Jednak to zobowiązanie "łatwiej jest wymówić niż osiągnąć i praktykować". Ubolewał, że cele te "wciąż są dalekie od uznania, poszanowania, ochrony i promowania we wszystkich sytuacjach".

Prawa idą w parze z wartościami uniwersalnymi

Biskup Gallagher stwierdził, że prawdziwe promowanie podstawowych praw człowieka zależy od przesłanek, z których się one wywodzą. Ostrzegł więc, że każda praktyka lub system, który traktuje prawa w sposób abstrakcyjny - oderwany od istniejących wcześniej, uniwersalnych wartości - grozi podważeniem ich racji bytu, przez co "instytucje praw człowieka stają się podatne na panujące mody, wizje czy ideologie".

Arcybiskup podkreślił, że "w tym kontekście praw pozbawionych wartości systemy mogą nakładać obowiązki lub sankcje, które nigdy nie były przewidziane przez państwa-strony, co może być sprzeczne z wartościami, które mają promować". Sekretarz dodał, że mogą one nawet "odważyć się na tworzenie tzw. 'nowych' praw, którym brakuje obiektywnych podstaw, oddalając się tym samym od ich celu, jakim jest służenie ludzkiej godności".

Życie, dobro przed prawami

Ilustrując nierozłączność praw i wartości na przykładzie prawa do życia, bp. Gallagher pochwalił, że jej treść została "stopniowo rozszerzona o walkę z aktami tortur, wymuszonymi zaginięciami i karą śmierci; a także o ochronę osób starszych, migrantów, dzieci i macierzyństwa".

Powiedział, że te postępy są rozsądnym rozszerzeniem prawa do życia, ponieważ zachowują swoją fundamentalną podstawę w nieodłącznym dobru, jakim jest życie, a także dlatego, że "życie, zanim stanie się prawem, jest przede wszystkim dobrem, które należy cenić i chronić".

Ograniczenie praw człowieka przez środki antywojenne?

Bp Paul Gallagher podkreślił, że w obliczu obecnej pandemii Covid-19 niektóre środki wdrażane przez władze publiczne w celu zapewnienia zdrowia publicznego naruszają swobodne korzystanie z praw człowieka.

"Wszelkie ograniczenia w korzystaniu z praw człowieka w celu ochrony zdrowia publicznego muszą wynikać z sytuacji ścisłej konieczności" - powiedział Gallagher, dodając, że "szereg osób, które znajdują się w sytuacji zagrożenia - takich jak osoby starsze, migranci, uchodźcy, ludność rdzenna, osoby wewnętrznie przesiedlone i dzieci - zostało nieproporcjonalnie dotkniętych przez obecny kryzys".

Dlatego, podkreślił, wszelkie ograniczenia nałożone w sytuacji nadzwyczajnej "muszą być proporcjonalne do sytuacji, stosowane w sposób niedyskryminacyjny i wykorzystywane tylko wtedy, gdy nie są dostępne inne środki".

Globalne zaangażowanie na rzecz wolności religijnej

W tym samym duchu odniósł się również do pilnej potrzeby ochrony prawa do wolności myśli, sumienia i religii, zauważając w szczególności, że "przekonania religijne oraz wyrażanie tych przekonań stanowią rdzeń godności osoby ludzkiej w jej sumieniu".

Podkreślił, że globalna reakcja na pandemię covid-19 ujawnia, że "to solidne rozumienie wolności religijnej ulega erozji". Gallagher stwierdził, że "wolność religii chroni również jej publiczne świadectwo i wyrażanie, zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo, publicznie i prywatnie, w formach kultu, przestrzegania i nauczania", co zostało uznane przez liczne instrumenty praw człowieka.

Dlatego, aby uszanować nieodłączną wartość tego prawa, bp. Gallagher zaleca, aby władze polityczne angażowały się w kontakty z przywódcami religijnymi, a także z liderami organizacji wyznaniowych i społeczeństwa obywatelskiego zaangażowanego w promowanie wolności religii i sumienia.

Braterstwo ludzi i wielostronność

Na koniec Gallagher zauważył, że obecny kryzys stwarza nam wyjątkową okazję do podejścia do multilateralizmu "jako wyrazu odnowionego poczucia globalnej odpowiedzialności, solidarności opartej na sprawiedliwości oraz osiągnięcia pokoju i jedności w rodzinie ludzkiej, co jest Bożym planem dla świata".

Przypomniał zaproszenie papieża Franciszka we Fratelli tutti, zachęcające wszystkich do uznania godności każdej osoby ludzkiej w celu promowania powszechnego braterstwa, a także zachęcił do chęci wyjścia poza to, co nas dzieli, aby skutecznie walczyć ze skutkami różnych kryzysów.

Świat

Irak: w oku burzy

Zbliżająca się wizyta papieża Franciszka w Iraku ponownie stawia w centrum uwagi naród wstrząśnięty przemocą w ostatnich dekadach.

Javier Gil Guerrero-24 lipca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Z perspektywy geopolitycznej Irak jest krajem wyróżniającym się jako ziemia przejścia, miejscem, które przez wieki było placem zabaw dla graniczących i odległych mocarstw. Irak był najdalej na wschód wysuniętą własnością Imperium Rzymskiego, choć jego pozycja była zawsze słaba z powodu presji Persów. Później Irak stał się krwawą granicą rywalizujących ze sobą imperiów Bizancjum i Sassanidów.

Po podbojach arabskich Irak zyskał rangę nie widzianą od czasów starożytnego Babilonu. Za czasów dynastii Abbasydów powstał Bagdad, który miał służyć jako stolica kalifatu. Zbiegło się to z początkiem złotego wieku islamu. Bagdad to serce kwitnącego imperium i jedno z najbogatszych i najlepiej prosperujących miast na świecie w okresie wczesnego średniowiecza. Ten okres świetności zakończył się gwałtownie wraz z najazdami Mongołów. W 1258 roku Bagdad został zrównany z ziemią, a jego mieszkańcy wytępieni. Po Mongołach nastąpiła Czarna Śmierć, a potem kolejna inwazja ze wschodu. W 1401 roku Tamerlane zdobył miasto w masakrze, która zakończyła ten mroczny okres.

Bagdad nigdy nie odzyskałby swojej świetności. Irak nie byłby już graczem i centrum, jak to miało miejsce za czasów dynastii Abbasydów, ale powróciłby do pozycji spornej linii podziału rywalizujących imperiów. Osmanowie i Safawidowie walczyli o jego kontrolę w XVI i XVII wieku. Irak ostatecznie przypadł Osmanom, choć nigdy nie przestał być teatrem wojny między Osmanami a Persami.

I wojna światowa oznacza koniec panowania tureckiego wraz z podbojem brytyjskim. Powstał nowoczesny Irak, jaki znamy dzisiaj. Brytyjczycy ukształtowali ją ze związkiem trzech prowincji osmańskich. Londyn wymyślił też monarchię, która miała rządzić krajem. Na tronie osadzili członka rodziny Haszymidzkiej z Arabii. Zarówno Brytyjczycy, jak i Haszymidzi podjęli historyczną decyzję, by w zarządzaniu krajem oprzeć się na sunnickiej mniejszości arabskiej. Konsekwencje tego hazardu są wciąż namacalne.

Po wycofaniu się Brytyjczyków w 1954 roku, monarchia została brutalnie obalona w 1958 roku. Irak stał się wtedy republiką pod kontrolą socjalistycznego wojska. Z czasem władzę przejął nurt wewnątrz wojska, który ustanowił w Iraku jednopartyjną dyktaturę: Baas. Była to partia świecka, nacjonalistyczna, radykalnie socjalistyczna, sprzymierzona z Moskwą, antysyjonistyczna. Stopniowo jedna z postaci wewnątrz partii, Saddam Husajn, zaczął przejmować dźwignie władzy, aż stał się dyktatorem.

Burzliwe lata, 1980 - 2000

Po rewolucji islamskiej w Iranie, Saddam postanowił wykorzystać sytuację i dokonać inwazji na ten kraj. W wyniku wojny irańsko-irackiej (1980-1988) zginęło około miliona osób, a dwa kraje zostały zniszczone. Następnie Saddam wciągnął Irak w kolejną wojnę, najeżdżając w 1990 roku Kuwejt. Wojna w Zatoce Perskiej była dla Saddama upokarzającą porażką. Jego armia została unicestwiona i wypędzona z Kuwejtu. Mając dość brutalności polityki Saddama i faktu, że kontynuował on swoją politykę faworyzowania arabskiej mniejszości sunnickiej, Kurdowie z północy i szyici z południa postanowili się zbuntować i obalić reżim. Jednak wobec braku wsparcia Zachodu, rebelianci zostali brutalnie rozgromieni przez Saddama (przeciwko ludności cywilnej użyto nawet broni chemicznej).

Foto: CNS photo/Norbert Schiller

W latach 90. Irak był osłabionym krajem, poddanym surowym sankcjom gospodarczym i narzuconym przez USA strefom zakazu lotów na północy i południu, aby uniemożliwić Saddamowi ponowne zagazowanie lub zbombardowanie ludności kurdyjskiej i szyickiej. Mimo międzynarodowych nacisków Saddam nadal kierował krajem. W 2003 roku Waszyngton postanowił zakończyć impas poprzez inwazję na ten kraj. Reżim partii Baas został zdemontowany, a Saddam stracony. Następnie rozpoczął się chaotyczny proces transformacji, w którym wojska amerykańskie znalazły się w samym środku wojny domowej między ludnością szyicką i sunnicką. Mniejszość sunnicka w panice obserwowała, jak w demokratycznym Iraku wyparowały wpływy polityczne i gospodarcze, którymi cieszyła się przez ostatnie 100 lat. W nowym systemie nieuchronnie przeważałyby liczby. W poszczególnych wyborach szyici wyraźnie zaznaczyli swoją demograficzną dominację. Niektórzy sunnici, obawiając się szyickich represji i niezadowoleni ze swojej sekciarskiej polityki, rzucili się najpierw w ramiona Al-Kaidy, a potem Państwa Islamskiego, by stawić czoła bagdadzkiemu rządowi, który postrzegali jako skorumpowany. Tymczasem Kurdowie wykorzystali okoliczności, by stworzyć państwo. de facto niezależny od północy.

Chociaż wojska amerykańskie opuściły kraj w 2011 roku, to w 2014 roku zostały zmuszone do powrotu, aby poradzić sobie z nową niestabilnością. Wraz z pokonaniem Państwa Islamskiego nie powrócił w pełni pokój i stabilizacja. W ostatnich latach Irak stał się placem zabaw dla regionalnych i zagranicznych potęg, w tym Iranu, USA i monarchii z Zatoki Perskiej.

Obecnie

Pomimo wojen, powstań i zmian reżimu, Irak doświadczył spektakularnej eksplozji populacji. Od 1980 roku liczba ludności wzrosła trzykrotnie. Jedyną grupą, która została pominięta w tym procesie jest mniejszość chrześcijańska, która w ostatnich latach przeszła ze 10% spisu powszechnego do niespełna 1%. Chrześcijanie są jedyną grupą sierot w kraju. Bez potężnych zagranicznych sojuszników i dostępu do elit kraju, ignorowana mniejszość chrześcijańska nie jest istotnym aktorem w państwie. Co gorsza, stał się on ujściem dla sekciarskiego gniewu przy każdym z nieszczęść kraju w ostatnich latach.    

AutorJavier Gil Guerrero

Doktor historii i profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Francisco de Vitoria.

Więcej
Ameryka Łacińska

Światło na końcu tunelu

W Stanach Zjednoczonych panuje poczucie nowej normalności, głównie dzięki programom masowych szczepień. Kościół reaguje ogromnym wsparciem i szuka sposobów, by parafianie w spokoju wrócili do kościoła.   

Gonzalo Meza-23 lipca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

W Stanach Zjednoczonych widać już światło na końcu tunelu. W połowie stycznia 2021 roku krzywa epidemiologiczna zaczęła się obniżać w Stanach Zjednoczonych. Nie zdarzyło się to od września. Przypisuje się to przede wszystkim wdrożonemu programowi masowych szczepień (z jego wadami i zaletami).

Wysiłek w zakresie badań i produkcji szczepionek był częścią strategii byłego prezydenta Trumpa. Rozpoczęła się ona wiosną 2020 roku od operacji Warp Speed, koordynowanej przez federalną władzę wykonawczą i realizowanej przez Departament Obrony, Departament Zdrowia i Usług Społecznych oraz inne agencje rządowe.

W ramach tego programu zapewniono finansowanie badań nad szczepionką Covid-19, a 300 milionów dawek miało być dostępnych na początku 2021 roku. Od połowy lutego 2021 roku w USA podano ponad 50 milionów dawek, a tempo szczepień wciąż rośnie.

Dwa programy stymulacyjne

Kolejnym fundamentalnym elementem tej strategii realizowanej przez byłego prezydenta USA, w porozumieniu z Kongresem, były dwa masowe programy stymulujące gospodarkę: z jednej strony program nadzwyczajnej pomocy ekonomicznej i opieki medycznej dla rodzin i przedsiębiorstw dotkniętych koronawirusem (CARES Act), zatwierdzony w marcu 2020 r. Z kolei Consolidated Appropriations Act, uchwalony w grudniu 2020 r.

CARES to stymulacja ekonomiczna o wartości 2,2 biliona dolarów, która zawierała 300 miliardów dolarów bodźców ekonomicznych dla podatników. To przełożyło się na czek na 1200 dolarów, który otrzymała większość obywateli USA, którzy złożyli swoje podatki w poprzednim roku podatkowym. Program obejmował również fundusz o wartości 350 mld dolarów (później zwiększony do 669 mld dolarów) w postaci pożyczek dla przedsiębiorstw.

Drugim masowym programem pomocowym był Appropriations Act. Jest to ustawa o wsparciu ekonomicznym o wartości 2,3 biliona dolarów, która łączy w sobie 900 miliardów dolarów bodźców ekonomicznych dla dorosłych podatników i 1,4 biliona dolarów wydatków rządowych na wszystkich trzech szczeblach władzy. Program ten zawiera drugi bodziec ekonomiczny dla podatników w wysokości 600 dolarów. Podobnie jak w przypadku pierwszego bodźca, ten bodziec może być większy lub mniejszy w zależności od kilku czynników, w tym dochodu i liczby osób zależnych ekonomicznie. 

Hojność wiernych

Pandemia dotknęła też poważnie finanse parafii, które zależą od hojności parafian. Niektóre musiały zredukować personel i ograniczyć wydatki oraz zlikwidować projekty. Cios ekonomiczny był drastyczny, ale nie tak dotkliwy jak w innych krajach, dzięki pomocy, jaką niektóre parafie otrzymały od rządu federalnego w ramach programu CARES.

Rządowe wsparcie finansowe objęło przedsiębiorstwa i korporacje, przez co wiele wyznań chrześcijańskich, w tym niektóre diecezje katolickie, otrzymały środki, które miały zapobiec masowym zwolnieniom w korporacjach. Pomimo kryzysu ekonomicznego, który dotknął amerykański Kościół katolicki, nie przestał on służyć najsłabszym.

W czasie pandemii Kościół zmobilizował się do dystrybucji zwiększonej ilości żywności i środków dla osób pokrzywdzonych przez los i nowo bezrobotnych z powodu COVID. Odbywało się to poprzez setki ośrodków pomocy prowadzonych przez Catholic Relief Services (część Caritas) i organizacje charytatywne, takie jak St Vincent de Paul. 

A jaka była odpowiedź Kościoła?

W USA, podobnie jak w innych krajach, kościoły zamykały swoje drzwi. W niektórych stanach, takich jak Georgia i Teksas, zamknięcie trwało tylko kilka tygodni. Następnie zostały one ponownie otwarte przy zachowaniu rygorystycznych środków sanitarnych i ograniczeń przepustowości. W innych stanach, takich jak Kalifornia czy Nowy Jork, miejsca kultu były zamykane na wiele miesięcy i choć niektórym biznesom uznanym za "niezbędne" (w tym sklepom z alkoholem) pozwolono otworzyć się w tych miejscach, kościołom nie wolno było tego robić, a gdy już im pozwolono, to narzucony maksymalny limit był absurdalnie zmniejszony.

Dwa paradygmatyczne przypadki zaobserwowano w San Francisco, CA i Brooklynie, NY. Mimo że katedra św. Marii Wniebowziętej w San Francisco może bez problemu pomieścić do 1000 osób (przy zachowaniu protokołów sanitarnych i dystansowych), burmistrz tego miasta zezwolił na sprawowanie kultu w obiektach sakralnych tylko do 25% ich pojemności i z maksymalnym limitem 25 osób. Sprowokowało to wiele protestanckich kościołów chrześcijańskich do wyrażenia sprzeciwu i skierowania sprawy do Sądu Najwyższego Narodu.

W obronie wolności religijnej

5 lutego 2021 roku Trybunał orzekł o uchyleniu zakazu prowadzenia ceremonii religijnych wewnątrz miejsc kultu w Kalifornii. Trybunał uznał, że środki wdrożone m.in. przez gubernatora Gavina Newsona naruszają swobodę wyznawania religii, która jest chroniona przez pierwszą poprawkę do konstytucji. Podobny przypadek miał miejsce w Brooklynie, NY.

W listopadzie 2020 roku biskup tej diecezji, Nicholas DiMarzio, zaprotestował przeciwko wprowadzeniu przez stan zakazu ceremonii religijnych z udziałem więcej niż 10 osób (do 25 w dużych obiektach). Również w tej sprawie Sąd Najwyższy orzekł przeciwko ograniczeniom nałożonym przez stan Nowy Jork, uznając, że takie środki stanowią naruszenie wolności religijnej. I tak było z powrotem w tych jurysdykcjach kościelnych, przy czym kościoły otwierały ponownie swoje podwoje zgodnie z wytycznymi i protokołami sanitarnymi i dystansowymi.

Dzięki technologii i pomysłowości

Pomimo zamknięcia kościołów, Kościół wykorzystał technologię i pomysłowość, aby zanieść Boga do każdego zakątka kraju. W ten sposób każdy dom i mieszkanie mogło stać się domowym kościołem. Każda parafia, od najbardziej odległego miejsca po najważniejsze północnoamerykańskie megalopolis, transmitowała msze, różańce, nabożeństwa i grupy modlitewne na różnych platformach, takich jak Youtube czy Facebook. Inni zawarli umowy z lokalnymi stacjami radiowymi lub telewizyjnymi na transmisję niedzielnych mszy. Lekcje katechizmu, formacja wiary, lekcje biblijne, spotkania parafialne były na Zoomie lub innych platformach.

I choć nie było to idealne rozwiązanie, służyło jako chwilowa ulga i sposób na odkrycie ewangelizacji poprzez technologię. W tym czasie pojawiła się też pomysłowość i różne inicjatywy. W niektórych miejscach duże parkingi parafialne stały się kościołami pod gołym niebem, gdzie ustawiono sceny i podesty z głośnikami, aby uczestniczyć we Mszy św. bez wysiadania z samochodu. Ołtarze te służyły nie tylko do odprawiania Mszy Świętej, ale także do różnych nabożeństw, np. adoracji Najświętszego Sakramentu.

W kierunku nowej normy

Parafie w USA będą stopniowo wracać do nowej normy. Chociaż w większości amerykańskich diecezji biskupi utrzymali dyspensę od niedzielnych mszy od marca 2020 roku, niektóre jurysdykcje już częściowo ją zniosły i zachęcają swoich parafian do powrotu do parafii przynajmniej na niedzielne msze (o ile są to zdrowe osoby dorosłe, które nie są narażone na poważne ryzyko infekcji).

Mimo to wielu z nich nadal niechętnie opuszcza swoje domy. Jednym z zadań dla Kościoła tutaj i gdzie indziej, po opanowaniu pandemii, będzie przywrócenie parafian do parafii. Dyspensacje nie będą wieczne i w końcu prawdziwy kult Boży, a więc i sakramenty mogą być tylko fizyczne, w osobie.