Redakcja

Zbliżenie się do źródeł

Omnes-11 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Nowy portal informacyjny powiązany z tym magazynem został uruchomiony ledwie miesiąc temu pod adresem www.omnesmag.com, a odzew był bardzo pozytywny. Jakość koncepcji i projektu, wraz z treścią wiadomości i artykułów, a także wyeksponowanie podpisów, najprawdopodobniej sprawiły, że cieszy się on dużą popularnością; swoje zadowolenie wyrażają również osoby współpracujące przy ich wsparciu, odbiorcy biuletynu oraz uczestnicy rozmów w ramach dialogu i forum. Dziękujemy wszystkim za zainteresowanie.

Z tych stron pragniemy przypomnieć prenumeratorom papierowym, że za sam fakt bycia prenumeratorem papierowym mogą cieszyć się darmową prenumeratą cyfrową. W tym celu powinni wejść na stronę www.omnesmag.com i kliknąć "Subscribe"; następnie w polu oznaczonym "Free annual digital subscription" powinni wpisać wymagane dane.

Jest to kolejny wyraz komplementarności portalu i magazynu. Wzmocnienie kanału cyfrowego prowadzi więc do wzajemnego wzbogacenia. Zawartość dziennika nie ulega zmniejszeniu, lecz rozszerzeniu. Na przykład w tym numerze czasopisma znajduje się nowy dział poświęcony Ojcom Kościoła, przeznaczony wyłącznie dla prenumeratorów. Właśnie jednym z naszych celów jest przybliżenie czytelnikowi źródeł, co już czynimy w dziale poświęconym Pismu Świętemu i komentarzom do tekstów liturgicznych na niedziele i święta. Mając na uwadze ten sam cel, przekazujemy nauczanie Magisterium poprzez wybór dokumentów na stronach centralnych, a także oferujemy sekcję, która co miesiąc podsumowuje i komentuje słowa Ojca Świętego: nie znamy żadnego innego medium, które robi to w ten sposób. Od strony stricte informacyjnej znane są starania naszych redaktorów i bylinów o dotarcie do prawdy i kontekstu wiadomości o Kościele.

W tym miejscu chcielibyśmy zwrócić uwagę na jedną z treści tego numeru. Rozpoczyna się miesiąc marzec, w którym obchodzimy Dzień Seminarium Duchownego i modlimy się do św. Józefa o powołania, właśnie w święto tego świętego. Jest rzeczą naturalną, że zwracamy uwagę na powołania kapłańskie, jeden z "punktów centralnych" stałego zainteresowania Kościoła i tych mediów, i koncentrujemy się na rodzinach, które często odgrywają decydującą rolę w pojawianiu się powołań. Radością było zebranie bezpośrednich świadectw ojców i matek kilku księży oraz ich komentarzy na temat tego, w jaki sposób kontekst rodzinny przyczynił się do odkrycia ich powołania. Choć nie zawsze i nie koniecznie tak jest, bo łaska zna wiele dróg, to jednak często na żyznej glebie rodziny, gdzie panuje chrześcijańska atmosfera i uczy się cnót, kiełkują powołania.

Nauczanie papieża

Katecheza, braterstwo i Wielki Post

Franciszek wszedł w luty ze swoim nieustającym zainteresowaniem wychowaniem w wierze, przemawiając do liderów katechetycznych we Włoszech. Następnie zastanawiał się wraz z Korpusem Dyplomatycznym nad aspektami światowego kryzysu. A w połowie miesiąca, w Środę Popielcową wprowadził Kościół w Wielki Post.

Ramiro Pellitero-11 marca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Zainteresowanie papieża edukacją, które podtrzymywał podczas pandemii, zostało rozszerzone w ostatnich tygodniach w przemówieniu do odpowiedzialnych za katechezę na Konferencji Episkopatu Włoch (30-I-2021). 

Dla odnowionej katechezy

Wskazał na trzy ogniska czy priorytety: głoszenie, przyszłość, wspólnota chrześcijańska. 

a) Po pierwsze, głoszenie wiary (kerygma), ponieważ katecheza jest echem ("długa fala) Słowa Bożego, które uzdalnia człowieka do uczestnictwa w historii zbawienia. Jednocześnie jest to itinerarium mistagogiczne, które prowadzi do "tajemnic" Chrystusa celebrowanych w liturgii i sprzyja osobistemu spotkaniu z Nim. 

I właśnie dlatego katecheta "strzeże i pielęgnuje pamięć o Bogu". (por. homilia podczas spotkania z katechetami w Roku Wiary, 29 września 2013 r.). Ich zadanie musi mieć takie cechy: "bliskość - znajomy język - otwartość na dialog, cierpliwość, ciepłe przyjęcie, które nie potępia". (Evangelii gaudium, 165).

b) Po drugie, przyszłość katechezy, która musi być inspirowana przez horyzont nakreślony przez Sobór Watykański II. "Musimy patrzeć na Radę". -wskazał św. Paweł VI "z wdzięcznością dla Boga i z ufnością w przyszłość Kościoła; będzie to wielki katechizm nowych czasów". (przemówienie we Florencji z okazji I Międzynarodowego Kongresu Katechetycznego, 23-VI-1966).

Teraz powtórzył to Franciszek i nie pozostawił miejsca na wątpliwości: "Sobór jest magisterium Kościoła. Albo jesteś z Kościołem i dlatego idziesz za Soborem, albo jeśli nie idziesz za Soborem lub interpretujesz go na swój sposób, jak chcesz, nie jesteś z Kościołem". Nie ma też miejsca na "selektywność" w wychowaniu wiary według kaprysu treści soborowych. Dziś - proponuje - potrzebna jest odnowiona katecheza, która kontynuuje "niezwykła przygoda". jako "awangarda Kościoła".mówić językiem ludzi, ale wewnątrz, a nie na zewnątrz Kościoła; słuchać pytań i nierozwiązanych kwestii, słabości i niepewności; być zdolnym do "opracowanie aktualnych instrumentów, które przekazują współczesnym ludziom bogactwo i radość kerygmatu oraz bogactwo i radość przynależności do Kościoła"..

c) I z tym poczuciem przynależności wprowadza trzeci punkt: katecheza i wspólnota. Jesteśmy rodziną, już na poziomie ludzkim, a pandemia to podkreśliła "tylko odkrywając na nowo sens wspólnoty, każdy człowiek może w pełni odnaleźć swoją godność". 

Katecheza ma także istotny wymiar wspólnotowy, eklezjalny. Musi sprzyjać wspólnotom chrześcijańskim, które są otwarte, misyjne i inkluzywne, wolne i bezinteresowne, które prowadzą nieustraszony dialog z tymi, którzy mają inne pomysły, które ze współczuciem docierają do zranionych. 

Musi się ona twórczo umiejscowić w ramach humanizmu chrześcijańskiego (jak to zostało jasno powiedziane w Orędziu do włoskiego zgromadzenia kościelnego w dniu 10-XI-2015). 

Braterstwo i nadzieja, leki dla świata

Podczas przemówienia do Korpusu Dyplomatycznego (8-II-2021) Papież dokonał przeglądu różnych wymiarów kryzysu, który przeżywamy. Po raz kolejny zwrócił uwagę, że pandemia zburzyła pewne utrwalone wygody i pewniki, stawiając nas w sytuacji kryzysowej. 

Po omówieniu aspektów zdrowotnych, środowiskowych, ekonomiczno-społecznych i politycznych kryzysu, skupił się w końcu na aspekcie, który uważa za najpoważniejszy: "...kryzys jest kryzysem zdrowia, środowiska, gospodarki i społeczeństwa".kryzys stosunków międzyludzkich, będący wyrazem ogólnego kryzysu antropologicznego, który dotyczy samej koncepcji osoby ludzkiej i jej transcendentnej godności". 

Bardzo konkretny i niepokojący przejaw: ogromny wysiłek skomputeryzowanych platform edukacyjnych nie wystarczył, by powstrzymać swoisty "katastrofa edukacyjna".Jedyną przyczyną tego stanu rzeczy są ogromne dysproporcje w możliwościach edukacyjnych i technologicznych, jakie istnieją na świecie.

"Dziś jest to konieczne". -Franciszek podejmuje swój apel o globalny pakt na rzecz edukacji- "nowy okres zaangażowania edukacyjnego, obejmujący wszystkie elementy społeczeństwa".ponieważ edukacja jest "Naturalne antidotum na kulturę indywidualistyczną, która niekiedy degeneruje się w istny kult jaźni i prymat obojętności. Nasza przyszłość nie może być podziałem, zubożeniem zdolności myślenia i wyobraźni, słuchania, dialogu i wzajemnego zrozumienia". (Przesłanie wideo z okazji Globalny pakt w sprawie edukacji. Razem, by spojrzeć dalej, 15-X-2020). 

Wszystko to - dodaje w przededniu nowego Roku poświęconego rodzinie - musi być umacniane przez rodzinę, na co zwracał uwagę Jan Paweł II, "oferując dzieciom model życia oparty na wartościach prawdy, wolności, sprawiedliwości i miłości". (Familiaris consortio, 48).

Trzecim i ostatnim akcentem, jaki papież kładzie w związku z pandemią, jest ograniczenie kultu i innych działań związanych z wiarą. Uznając potrzebę przestrzegania ogólnych wytycznych rządów w sprawach zdrowia, ostrzega, że "Nie możemy pominąć faktu, że wymiar religijny stanowi podstawowy aspekt osobowości ludzkiej i społeczeństwa, którego nie można anulować; i że nawet w przypadku dążenia do ochrony życia ludzkiego przed rozprzestrzenianiem się wirusa, duchowy i moralny wymiar osoby nie może być uważany za drugorzędny w stosunku do zdrowia fizycznego".

Ponadto, "Wolność kultu nie jest następstwem wolności zgromadzeń, ale wywodzi się zasadniczo z prawa do wolności religijnej, które jest pierwszym i podstawowym prawem człowieka. Musi być zatem szanowana, chroniona i broniona przez władze cywilne, tak jak zdrowie i nietykalność cielesna. Ponadto dobra troska o ciało nigdy nie może obejść się bez troski o duszę".. "Braterstwo i nadzieja są jak lekarstwa, których świat potrzebuje dziś, obok szczepionek"..

Wielki Post - czas wolności

Wielki Post rozpoczął się w połowie lutego od Środy Popielcowej. Już w orędziu na Wielki Post (podpisanym 11-XI-2020 r.) papież zwrócił uwagę, że chodzi o. "czas odnowienia wiary, nadziei i miłości".

W Środę Popielcową papież Franciszek nakreślił ten okres liturgiczny jako czas "czas na powrót do Boga", by uwolnić serce z niewoli, która je opanowuje. Ten powrót może być kosztowny, tak jak to było w przypadku Izraelitów, którzy wyszli z Egiptu. 

Od czasu do czasu paradoksalnie tęskniłyby za tamtą niewolą: za cebulą, za wspomnieniami, za przywiązaniami, za fałszywymi zabezpieczeniami, za paraliżującym żalem. Y "aby iść trzeba zdemaskować te złudzenia". (homilia, 17-II-2021).

Wielki Post to czas powrotu do Ojca, jak syn marnotrawny, błagający o przebaczenie w sakramencie spowiedzi. Czas powrotu do Jezusa, jak trędowaty (wszyscy mamy duchowe choroby, przywary, lęki) po uzdrowieniu. Czas na powrót do Ducha Świętego. "Powróćmy do Ducha, Dawcy życia, powróćmy do Ognia, który sprawia, że nasze prochy znów powstają, do tego Ognia, który uczy nas kochać". (ibid.).

Powrót jest możliwy tylko dlatego, że Bóg podjął inicjatywę towarzysząc Jezusowi w naszej drodze, dotykając naszego grzechu i naszej śmierci. To od nas zależy, czy pozwolimy się wziąć za rękę; nie na podstawie własnych sił, ale przyjmując Jego łaskę i patrząc na rany Ukrzyżowanego. "Ucałujmy je, a zrozumiemy, że właśnie tam, w najbardziej bolesnych pustkach życia, czeka na nas Bóg ze swoim nieskończonym miłosierdziem. Bo tam, gdzie jesteśmy najbardziej bezbronni, gdzie najbardziej się wstydzimy, On wychodzi nam na spotkanie". (tamże).

Ewangelizacja

"W katolickiej parafii w Szwecji znajdujemy od 50 do 100 narodowości".

Kardynał Anders Arborelius, biskup Sztokholmu był gościem Omnes Forum, które odbyło się wczoraj wieczorem za pośrednictwem Youtube. Dołączył do niego Andres Bernar, wikariusz ds. ewangelizacji diecezji sztokholmskiej.

Maria José Atienza-11 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Powrót ze zsekularyzowanego społeczeństwa" to tytuł Forum Omnes, które skupiło się na nieśmiałym, ale stałym budzeniu się zainteresowania religią, zwłaszcza Kościołem katolickim, w Szwecji i nowym wielokulturowym obliczu, jakie migracje przynoszą społecznościom katolickim w kraju, w którym luteranizm jest uważany za część "bycia Szwedem". To były główne tematy tego cyfrowego spotkania, w którym uczestniczył pierwszy od czasów reformacji rodowity szwedzki biskup Anders Arborelius, a także hiszpański ksiądz z siedzibą w Szwecji Andrés Bernar, wikariusz ewangelizacji tej diecezji.

Migracja zmienia oblicze Kościoła w Europie

Migracja jest jednym z kluczowych czynników zmieniających trend i postrzeganie Kościoła katolickiego w Szwecji. W związku z tym kardynał zauważył, że zanika "tradycyjna" wrogość wobec Kościoła katolickiego, zwłaszcza wśród ludzi młodszych. "Musimy pamiętać - podkreślił kardynał - że Szwecja powstała jako nowoczesne państwo dzięki zajęciu stanowiska przeciwko Kościołowi katolickiemu.

Wielokulturowość jest szczególnie widoczną rzeczywistością w Kościele katolickim w Szwecji. "W każdą niedzielę w parafii możemy znaleźć od 50 do 100 narodowości". Różnorodne pochodzenie, które niekiedy może wywoływać wśród nich kontrowersje, ale które jednocześnie, podkreślił kardynał, uwidacznia, "że Kościół może zrozumieć ludzi wszelkiego rodzaju, wszystkich opcji politycznych czy narodowości, i że wiara może być punktem zjednoczenia wśród tych bardzo różnych osób".

Po II wojnie światowej Szwecja stała się jednym z głównych miejsc docelowych dla migrantów z całego świata: Ameryki Łacińskiej, Azji, Afryki... "Szwecja gości największą po Iraku wspólnotę katolików chaldejskich" - podkreślił Arborelius - "byli oni podekscytowani niedawną podróżą papieża Franciszka do ich ojczyzny". Arborelius wskazał też na rosnący w Szwecji ruch nacjonalistyczny, który zaostrza np. wjazd imigrantów. "Kościół katolicki może być mostem, jak mówi nam papież".

Zainteresowanie wiarą katolicką

Katolicy w Szwecji stanowią zaledwie 2% populacji. Co roku, zaznaczył kardynał Arborelius, na katolicyzm nawraca się około stu osób, a czynią to z wielu różnych punktów wyjścia, takich jak pastorzy luterańscy, małżonkowie katolików, muzułmanie czy osoby zupełnie pogańskie, nie wyznające wcześniej żadnej religii.

Podczas gdy wiara katolicka jest dobrze przyjmowana w kręgach intelektualnych, polityka pozostaje trudną dziedziną, "ponieważ istniejące opcje polityczne rozważają takie punkty jak aborcja, które są nie do pogodzenia z wiarą". Wyjaśnił też trudności w zakładaniu szkół katolickich, np. ze względu na sprzeciw niektórych partii wobec tego typu szkół, "z obawy, zasadniczo, przed szkołami fundamentalistów islamskich, ale w końcu brylują wszyscy razem".

W tym sensie Andrés Bernar, odpowiadając na jedno z pytań słuchaczy, podkreślił znaczenie wychowania wiary w rodzinie "tutaj katecheza ma charakter rodzinny. Nie tylko dziecko idzie, ale w tym samym czasie rodzice również otrzymują formację". "Towarzyszenie katolikom ma fundamentalne znaczenie - podkreślił kard. Arborelius - ponieważ środowisko jest wciąż bardzo niekorzystne, "bycie katolikiem w Szwecji jest samo w sobie powołaniem". Wraz z tym rośnie zainteresowanie wiarą katolicką, życiem moralnym i sakramentami, co "daje znaki nadziei" dla Kościoła w Szwecji.

Forum Omnes

Omnes Forum przejmuje pałeczkę po forach face-to-face, które od lat organizowało czasopismo Palabra, a obecnie Omnes. Fora gromadzą ekspertów na tematy interesujące i aktualne dla życia społecznego i kościelnego, dając uczestnikom możliwość zadawania pytań dotyczących zagadnień związanych z prezentowanym tematem.

Aktualności

"Nowa rewolucja": projekt ograniczenia pornografii

Hiszpańskie Forum Rodziny rozpoczęło kampanię crowdfundingową, której celem jest sfinansowanie projektu prewencyjnego, szkoleniowego i upowszechniającego wśród młodzieży informacje o strasznych konsekwencjach pornografii.

Maria José Atienza-10 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Pornografia jest jednym z głównych problemów dotykających dzisiejsze społeczeństwo, zwłaszcza ze względu na wczesny dostęp do treści pornograficznych, jaki mają nieletni w Hiszpanii za pośrednictwem mediów cyfrowych. Na stronie Hiszpańska Agencja Ochrony Danych (AEPD) powiedział, że według raportów, którymi się zajmuje, średni wiek dostępu do pornografii wśród nieletnich wynosi 8 lat. 

Wśród konsekwencji tego dostępu do treści znajdują się poważne problemy, takie jak przemoc domowa i seksualna, absencja, depresja, zniekształcone poglądy na temat wzorców relacji oraz uzależnienia z neurobiologicznymi konsekwencjami.

W obliczu tej rzeczywistości, Hiszpańskie Forum Rodziny chce rozpocząć nową rewolucję: projekt z dwoma kluczami:

  • Dobrobyt: FEF chce stworzyć platformę, z której będzie można się kontaktować, z której każdy przypadek będzie mógł być rozpatrywany przez wyspecjalizowanych specjalistów w celu rozwiązania problemu, niezależnie od tego, czy będą to kliniki specjalizujące się w leczeniu uzależnienia od pornografii, psychologowie, mediatorzy, prawnicy lub psychiatrzy będący ekspertami w tej dziedzinie, czy też stowarzyszenia pomocy społecznej w tej samej dziedzinie, które współpracują z projektem.
  • Informacyjna: Hiszpańskie Forum Rodziny chce również uświadamiać o rzeczywistości pornografii i jej szkodliwych konsekwencjach poprzez pogadanki, konferencje i szkolenie wolontariuszy, którzy będą docierać do szkół, uniwersytetów i stowarzyszeń. Ponadto przewidują opracowanie publikacji, badań i raportów, aby uwidocznić ukryty w naszych czasach i w naszym społeczeństwie problem, którego konsekwencje są często przemilczane z powodów ekonomicznych.

Mając na uwadze te cele, Hiszpańskie Forum Rodziny zainicjowało kampania crowdfundingowa za pośrednictwem platformy iHelp za pomocą którego zamierzają zbierać datki, które umożliwią realizację i rozwój tego projektu w ciągu najbliższych miesięcy.

Świat

Chile: zagrożona wolność religijna

Sprawa Pavez przeciwko Chile wywołała debatę na temat wolności religijnej w kraju andyjskim i reszcie Ameryki Łacińskiej, która czeka na rozstrzygnięcie w 2021 r. 

Pablo Aguilera-10 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Była chilijska nowicjuszka, przez 22 lata była nauczycielką religii w Chile. Dyplom uzyskała w instytucie działającym przy katolickim uniwersytecie. Weszła jednak w związek z inną kobietą. Były skargi niektórych rodziców i opiekunów, ze zbieraniem podpisów.

Początek sprawy

Biskup diecezji San Bernardo ostrzegł go, że jego decyzja jest sprzeczna z obowiązkami czystości i że jeśli będzie w niej trwał, będzie zmuszony cofnąć mu świadectwo przydatności, ponieważ nie daje "świadectwa życia chrześcijańskiego", którego Kościół katolicki oczekuje i wymaga od nauczycieli tego przedmiotu. Wielokrotnie proponowano mu różne formy pomocy, których odmawiał.

Ponieważ nie było pozytywnej odpowiedzi, nie przyznano jej nowego świadectwa przydatności zgodnie z chilijskim prawem cywilnym, w związku z czym nie mogła kontynuować nauczania tego przedmiotu w szkole miejskiej. Od tego czasu jednak nieprzerwanie pracowała w szkole, a nawet awansowała na stanowisko kierownicze, gdzie pozostaje do dziś, nie ponosząc żadnych strat finansowych.

Wsparcie ze strony społeczności LGBT

Doradzać jej zaczęła chilijska organizacja pozarządowa zajmująca się promowaniem ideologii LGTB. Instytucja ta, wraz ze Związkiem Nauczycieli, złożyła w Sądzie Apelacyjnym skargę o ochronę konstytucyjną, która została odrzucona przez trzech rozpatrujących ją sędziów, ze względu na to, że ustawa nie była nielegalna lub arbitralna, a decyzja ta została jednogłośnie potwierdzona przez Sąd Najwyższy.

W 2008 r. organizacja pozarządowa skierowała swoją sprawę do Międzyamerykańskiej Komisji Praw Człowieka, która przyznała jej rację, stwierdzając, że ma ona prawo do nauczania religii katolickiej, nawet wbrew sprzeciwowi Kościoła, oraz że wspólnoty wyznaniowe nie mogą wymagać od nauczycieli postępowania zgodnego z ich przekonaniami, nawet w szkołach publicznych. Komisja przedstawiła państwu chilijskiemu szereg postulatów, które zostały zaakceptowane, m.in. rewizja przepisu pozwalającego autorytetom religijnym wszystkich wyznań na wydawanie certyfikatu poświadczającego przydatność nauczyciela.

Prawo rodziców

Sprawa eskalowała i obecnie znajduje się przed Międzyamerykańskim Trybunałem Praw Człowieka, a decyzja spodziewana jest w 2021 roku. Werdykt określi, czy katoliccy, żydowscy, muzułmańscy, ewangeliccy lub jakiegokolwiek innego wyznania uczniowie mogą być nauczani swojej wiary przez nauczycieli religii, którzy podtrzymują swoje obowiązki wierności przekonaniom, które dobrowolnie wyznają, oraz czy państwa uszanują prawo rodziców do wyboru dla swoich dzieci edukacji religijnej zgodnej z ich przekonaniami.

Istniejące precedensy wskazują, że IACHR wyda wyrok na korzyść organizacji pozarządowej i przeciwko państwu Chile. Być może po raz pierwszy można sprowokować bezpośrednie zderzenie praw w tak istotnej kwestii, jaką jest wolność religijna. Trybunał nie przyjął wniosku Konferencji Episkopatu Chile, aby stać się stroną postępowania, która będzie mogła jedynie przedstawić briefy takie jak "....amicus curiae".

Równe szanse?

Krótko mówiąc, wolność religijna jest zagrożona nie tylko w Chile, ale także w pozostałych 22 krajach Ameryki Łacińskiej, które podpisały tzw. pakt z San José de Costa Rica, od którego zależy Trybunał. Co gorsza, przedstawiciele państwa chilijskiego, którzy mieli występować jako strony w procesie, zostali odrzuceni przez Trybunał za spóźnione przybycie ze swoimi briefami, co czyni proces niemal bezbronnym, ponieważ jedna ze stron nie może być zgodnie z prawem wysłuchana na równi z drugą.

Różne organizacje międzynarodowe zaczęły zbierać poparcie dla ochrony wolności religijnej w obliczu ewentualnego niekorzystnego orzeczenia, w tym amerykańska organizacja ADF International (religiónlibre.org), która promuje obronę podstawowych wolności i godności ludzkiej na całym świecie, posiadając reprezentację w organach ONZ, OPA i Europejskiej OBWE. 

Ryzyko wiosenne

Zbliżanie się wiosny sugeruje nam refleksję nad ryzykiem, jako czymś, co nas w jakiś sposób kształtuje.

10 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Miesiąc marzec może być dość wyczerpujący. Lew i baranek. Zimna strona wiosny.

Nie ma bardziej trafnego opisu dni, które teraz prześlizgują się nam przez palce, niż ten autorstwa Amy Smith, autorki powieści o porach roku. Ten miesiąc marzec jest bardzo nierówny; pół lew, energiczny i potężny, a pół jagnię, potulne i przestraszone, podzielone na dwie części przez jedno słowo: ryzyko. Ryzyko, że nie będziemy w stanie dłużej się opierać, że zostaniemy przygnieceni kryzysem zdrowotno-polityczno-ekonomicznym, że zachorujemy, że stracimy pracę lub uczucie, że ponownie zderzymy się z murem niepewności.

Ryzyko, jak wszystkie wyrażenia o nieskończonym kapitale semantycznym, ma niepewną etymologię: osadziły się na nim warstwy rozbieżnych ludzkich wydarzeń, niełatwych do rozróżnienia, pozostawiając nam to gęste słowo.

To może pochodzić z bizantyjskiej greki rhizikòoznaczające los, przeznaczenie; lub z arabskiego rizqktóry przywołuje równowagę należną żołnierzowi wysyłanemu na śmiałe przedsięwzięcia; lub od klasycznego łacińskiego czasownika resecareprzeciąć, odciąć, wykluczyć. W swojej nautycznej deklinacji, resecare czyli taki sposób przecinania fal, zanim się wzniosą, okiem i umiejętnością, by uniknąć wywrócenia się. Horacy używa tego czasownika w jednym ze swoich wierszy o charakterze poradnikowym: ponieważ życie jest krótkie (spatio brevi), sugeruje poeta, spem longam resecesucina długą nadzieję. Wers, który z licencją poetycką dostosowaną do naszego wieku, przetłumaczyłbym następująco: rischiala, osala, una speranza eterna (zaryzykować, odważyć się, wieczna nadzieja).

Na tym polega ryzyko: przebiega ono jak napięty chodnik między ostrożnością a możliwą szkodą, między rozwagą tych, którzy się kryją, a popędem tych, którzy decydują się wyjść na otwartą przestrzeń, nawet jeśli kalkulują, jak bardzo mogą zostać skrzywdzeni.

Oto ryzyko: przebiega ono jak napięty chodnik między ostrożnością a możliwą krzywdą, między rozwagą tych, którzy się kryją, a naporem tych, którzy decydują się wyjść na światło dzienne, nawet jeśli kalkulują, jak bardzo mogą zostać skrzywdzeni. Między poddaniem się ślepemu przypadkowi a uporem woli.

Chociaż jego natura jest tym połączeniem szczęścia, przeznaczenia, woli, kalkulacji i należnej równowagi, próbuje się go zmierzyć. Staramy się je badać, aby im zapobiegać lub je opanować.

Dzisiejsze najbardziej złożone organizacje nie są w stanie sprostać konkurencji, a nawet wejść do gry, jeśli nie wyposażyły się w ocenę ryzyka, czyli analizę potencjalnych zagrożeń, sposobów ich wystąpienia, limitów, które należy ustalić i metod, które należy zaplanować, aby im zapobiec. Nawet jeśli firmom uda się zmieścić duże zakresy ryzyka w komórkach arkusza kalkulacyjnego Excel, to ludziom nie jest tak łatwo je okiełznać.

Rodzimy się w niej. Od pierwszej chwili w łonie matki, a może nawet wcześniej, jest częścią naszej istoty, jest czystym ludzkim doświadczeniem. Być może nawet więcej, jest to kontyngent powołaniowy, w tym sensie, że jeśli życie rozwija się jako ciągła odpowiedź, którą jesteśmy "zmuszeni" dawać, chwila po chwili, na to, co stawia przed nami rzeczywistość - czy to wiosna, czy zima - to ryzyko jest właśnie tam, w każdym pytaniu.

Jesteśmy wynikiem ryzyka, które decydujemy się podjąć. Artystyczny artefakt tego, co pilne życie wciąż w nas produkuje.

Jest wymagająca, ponieważ bycie w niebezpieczeństwie wymaga umiejętności wyboru pomiędzy alternatywami w terenie, ponieważ droga ucieczki nie zawsze jest dostępna. Wymaga ona rozumu elastycznego, zdolnego do rozszerzenia się, aby uwzględnić wszystkie elementy, od najbardziej makroskopowych do dorozumianych, pozornie nieistotnych, które mogą stać się decydujące. I wtedy wymaga dobrego towarzystwa, takiego, które ma temperament, aby utrzymać nas na nogach i nie pozwolić nam dryfować w samotności.

Jesteśmy wynikiem ryzyka, które decydujemy się podjąć. Artystyczny artefakt tego, co pilne życie wciąż w nas produkuje.

A gdy to wygra, nadchodzi marzec, powrót do początku. Miesiąc, który nosi imię boga wojny, bo gdy zima zaczyna się żegnać, potrzebni są wojownicy odporni na gwałtowność burz, zmian, tego, co niespodziewane. Tak, że krew życiowa, która była ukryta w zwiędłej naturze, martwej tylko dla roztargnionych oczu, odzyskuje całą swoją przestrzeń, by wybuchnąć.

AutorMaria Laura Conte

Doktorat z literatury klasycznej i doktorat z socjologii komunikacji. Dyrektor ds. komunikacji Fundacji AVSI z siedzibą w Mediolanie, zajmującej się współpracą rozwojową i pomocą humanitarną na całym świecie. Za swoją działalność dziennikarską otrzymała kilka nagród.

Inicjatywy

Oratoria: przyjaźń, muzyka i wiara

Medytacja nad żywotami świętych zawsze była bogactwem dla chrześcijan. Ich świadectwo zawsze zachęca nas do patrzenia w górę, kładąc cały nacisk na pracę, którą Bóg wykonuje, w swoim tempie, w nas. Spod ręki dwóch młodych kapłanów z Burgos i z tym przekonaniem w sercu narodziły się oratoria.

Carlos Azcona-10 marca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

W czasie studiów w Rzymie, urzeczeni pięknem muzyki, często uczęszczaliśmy do oratoria organizowane w parafii San Felipe Neri (Chiesa Nuova). Postać świętego, medytacja nad chrześcijańską cnotą czy refleksja nad odpowiednim okresem liturgicznym służyły do utkania modlitewnego spotkania, w którym zawsze w takiej czy innej formie obecna była muzyka na żywo. 

Czasem był to organista, czasem chór, czasem mała orkiestra kameralna. Serca obecnych biły unisono i panowała podniosła, quasi-boska atmosfera, która bardzo sprzyjała osobistemu spotkaniu z Panem.

Po powrocie do Burgos zastanawialiśmy się co robić. coś w tym stylu trzeba było zrobić w naszej własnej diecezji. Widzieliśmy, jak ważne jest wykorzystanie kanału podobnego do tego, który znaliśmy w Rzymie, myśląc również o wykorzystaniu okazji do zaproszenia do udziału w spotkaniu tak wielu osób, które rzadko stawiają stopę w kościele.

Prolegomena: beatyfikacja

Podczas gdy te myśli były zajęte, w naszej diecezji miało miejsce wydarzenie o szczególnym znaczeniu: beatyfikacja księdza z Burgos Valentina Palencia i czterech młodych mężczyzn, którzy oddali swoje życie razem z nim (Donato Rodríguez, Emilio Huidobro, Germán García i Zacarías Cuesta). Przy tej okazji (.23 kwietnia 2016 r.), na uroczystość, która odbyła się w katedrze w Burgos, zorganizowano orkiestrę złożoną z muzyków z różnych środowisk, którzy oddali swoją muzykę na służbę liturgii. Udział wzięło również kilka chórów. 

Poprzeczka została postawiona bardzo wysoko, gdyż dwaj z nowo beatyfikowanych (Donato i Emilio) byli muzykami i m.in. prowadzili zespół muzyczny patronatu San José, kierowany przez Valentina Palencia.

Wynik był więcej niż zadowalający. A oprócz spędzania niekończących się godzin na próbach, między wieloma muzykami nawiązały się więzi przyjaźni, które przetrwały do dziś. Miałem szczęście uczestniczyć jako skrzypek w tej wielkiej, małej orkiestrze i dlatego, gdy wraz z D. Enrique rozważaliśmy projekt oratoriów, spontanicznie przyszło mi do głowy, by pomyśleć o którymś z tych kolegów muzyków, którym można by go zaproponować. Naturalnym było również, że skoro Enrique był wikariuszem parafii San Cosme y San Damián, w mieście Burgos, to właśnie ta sceneria została wybrana dla inscenizacji naszego pomysłu. Przedstawiliśmy ją proboszczowi parafii, D. Máximo Barbero, który przyjął inicjatywę z entuzjazmem i natychmiast zabraliśmy się do pracy.

Pierwsze oratorium: bł. Walenty Palencia

Pierwsze oratorium, naturalnie, postanowiliśmy zadedykować samemu bł. Walentemu Palencii. Zawsze uważaliśmy, że jego patronat z nieba był kluczowy dla rozwoju tego projektu. W seminarium w Burgos, gdzie kształciliśmy się z Enrique, spotkaliśmy Luisa Renedo, teraz również księdza i zawsze zakochanego w postaci D. Valentina. Poprosiliśmy go o napisanie tekstu, który posłużyłby za podstawę oratorium.

Kiedy mieliśmy już tekst w rękach, zawsze w dialogu z muzykami, dostosowywaliśmy go do tego, które utwory z repertuaru, który próbowaliśmy z naszej strony, najlepiej pasowały do tego czy innego momentu w tekście, a także, co również bardzo naturalne, utwory muzyczne pasowały do tekstu. I, również w bardzo naturalny sposób, utwory muzyczne dopasowywały się do tekstu. Wszystko wydawało się być zaaranżowane z góry! Pozostawało tylko znalezienie prelegenta do odczytania tekstu, którego dostarczyła parafia San Cosme y San Damián, oraz ustalenie daty zwołania. Byliśmy blisko Adwentu, więc w przeddzień pierwszej niedzieli postanowiliśmy wprowadzić go w życie: powstało pierwsze oratorium.

Drugie oratorium: Święty Josemaría Escrivá

Ponieważ chcieliśmy, aby te oratoria miały szczególny związek z Burgos, rok później usiedliśmy, aby zastanowić się, jaka inna istotna postać - którą Kościół zalicza do swoich ołtarzy - mogłaby posłużyć jako inspiracja. Szybko zrozumieliśmy, że drugie oratorium możemy poświęcić świętemu Josemaríi Escrivá. W Burgos mieszkał nieco ponad rok, a w tak ważnym okresie w jego życiu i w Opus Dei, które w rzeczywistości jest znane jako Okres w Burgos.

https://youtu.be/FI49FtLt25A

Z naszych rzymskich czasów zarówno Enrique, jak i ja przyjaźniliśmy się z Javierem Lópezem, współautorem znanej książki (w trzech tomach) o duchowości św. Josemaríi. Był on niewątpliwie najlepszą osobą do napisania tekstu do naszego nowego projektu, co z przyjemnością uczynił. Ponownie zestawiono również grupę instrumentalistów, a efekt, po raz kolejny, był więcej niż zadowalający. Podobnie jak w poprzednim roku, również to oratorium zostało zaprezentowane w przeddzień pierwszej niedzieli Adwentu.

Szczególne oratorium: do Jezusa Chrystusa, Dobrego Pasterza

W następnym roku zmieniliśmy scenę. Parafia Dobrego Pasterza, w której posługuję jako wikariusz, w Miranda de Ebro, obchodziła w tym czasie pięćdziesiątą rocznicę istnienia. Wśród pełnego programu wydarzeń przygotowanych na tę okazję znalazło się oratorium poświęcone właśnie Dobry Pasterz.

Przygotowano scenariusz, który przy projekcji zdjęć przeprowadził obecnych przez historię parafii. Wszystko to oprawione było w przedłużony czas modlitwy, przy muzyce na żywo, która zachwyciła wszystkich, którzy mogli w niej uczestniczyć.

Oratorium na tysiąclecie: Santo Domingo de la Calzada

Kolejnym niezapomnianym oratorium było to, które przygotowaliśmy na tysiąclecie Santo Domingo de la Calzada. Jeden z najbardziej ambitnych projektów, jakie kiedykolwiek podjęliśmy, miał miejsce w jego wspaniałej katedrze. Był to pierwszy raz, kiedy opuściliśmy naszą prowincję (a poza przygodą w Mirandzie zawsze robiliśmy oratoria w mieście Burgos).

Poziom zapotrzebowania był dość wysoki, gdyż przez cały czas trwania obchodów milenijnych, co tydzień przynajmniej jedna grupa muzyczna przyjeżdżała, aby uczcić postać świętego. Jak przystało na nasze zaplecze, mieliśmy jasny format tego, co chcieliśmy zaproponować: oratorium o życiu św. Dominika.

Tekst, w tym przypadku, napisał ówczesny wikariusz parafialny tego miejsca, Jesús Merino, również nasz dobry znajomy. A wynik nie mógł być inny niż pożądany: Pan był z nami wspaniały i udało nam się dać z siebie to, co najlepsze. Po raz pierwszy oprócz muzyki instrumentalnej mieliśmy również muzykę wokalną. Grupa instrumentalistów ponownie się skonfigurowała, rozpoczynając nową przygodę, którą ochrzcili jako Music@e.

Przyjaźń, muzyka i wiara

Przyjaźń, muzyka i wiara splatają się w tej historii. I każdy z nich ma swoją przyszłość. Przyjaźń, bo od niej wszystko się zaczęło i dzięki niej wszystko trwa. Muzyka, ponieważ służy jako amalgamat pomiędzy wszystkimi uczestnikami i pomaga nam przekroczyć sferę tego, co jedynie zmysłowe, aby wznieść nas do Boga. I wiara, bo w końcu to właśnie staramy się przekazywać, poprzez świadectwo życia świętych.

Nowe projekty są już w planach, ponieważ Burgos jest żyzną ziemią świętych. Jesteśmy pewni, że oni sami, z nieba, będą wytyczać nam mapę drogową, abyśmy nadal mogli docierać do tak wielu dusz poprzez narrację ich życia i towarzystwo dobrej muzyki, zawsze nawiązując nowe przyjaźnie. 

AutorCarlos Azcona

Wikariusz parafialny, parafia Buen Pastor, Miranda de Ebro.

Watykan

"Irak ma prawo do życia w pokoju i odzyskania godności".

Papież Franciszek ponownie przypomniał przesłanie, które wygłosił podczas wizyty w Iraku: że odpowiedzią na wojnę musi być braterstwo, a naród iracki "ma prawo do życia w pokoju".

David Fernández Alonso-10 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Po historycznej podróży do Iraku papież kontynuował katechezę na audiencji ogólnej w środę 10 marca. Potrafił też opowiadać o dniach, które spędził w ziemi Abrahama.

Wdzięczna pielgrzymka...

"W ostatnich dniach - rozpoczął Papież - Opatrzność Boża udzieliła mi pozwolenia na odwiedzenie Iraku, ziemi zniszczonej przez wojnę i terroryzm, realizując projekt św. Jana Pawła II. Jestem bardzo wdzięczny Panu i wszystkim, którzy umożliwili tę wizytę: rządowi, duszpasterzom i wiernym różnych Kościołów katolickich, a także władzom innych tradycji religijnych, począwszy od Wielkiego Ajatollaha Al-Sistaniego, z którym miałem serdeczne spotkanie. Była to pielgrzymka pod znakiem nadziei, pojednania i braterstwa.

...i pokutne

Franciszek chciał podkreślić swoją solidarność i zjednoczenie z narodem irackim, zwłaszcza w jego bólu i cierpieniu, które znosi od lat: "W imieniu całego Kościoła katolickiego chciałem się zjednoczyć z krzyżem, który ten cierpiący naród i ten zamęczony Kościół nieśli przez lata terroru, przemocy i przymusowego wygnania". Widząc rany zniszczenia, spotykając i słysząc świadków, ofiary tak wielu okrucieństw, czułem silny sens pokutny tej pielgrzymki".

W tym kraju, jak i w innych miejscach na świecie, odpowiedzią na wojnę i przemoc może być tylko braterstwo.

"A jednocześnie - kontynuował Papież - dostrzegłem radość Irakijczyków, którzy przyjęli mnie jako posłańca Chrystusa, i ich nadzieję, otwartą na horyzont pokoju i braterstwa". Irak, naród o tysiącletnich korzeniach, ma prawo do życia w pokoju i odzyskania godności.

Braterstwo jest odpowiedzią

Jak powiedział podczas spotkania międzyreligijnego, które odbyło się na równinach Ur, papież Franciszek po raz kolejny przypomniał, że "w tym kraju, jak i na całym świecie, odpowiedzią na wojnę i przemoc może być tylko braterstwo. To właśnie w tym celu muzułmanie, chrześcijanie i przedstawiciele innych religii spotkali się i wspólnie modlili się w Ur, a afirmacja Pana głośno rozbrzmiewała w naszych sercach: Wszyscy jesteście braćmi! To samo przesłanie o braterstwie było wyczuwalne również we wszystkich innych spotkaniach, które odbyłem w Bagdadzie, Mosulu, Qaraqosh i Erbilu, z wiernymi różnych tradycji".

Watykan

Kościół przygotowuje się do "24 godzin z Panem".

Inicjatywa, promowana przez Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji i zachęcona przez papieża Franciszka, odbędzie się w całym Kościele 12 i 13 marca.

Maria José Atienza-10 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Inicjatywa, promowana przez Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji i zachęcona przez papieża Franciszka, odbędzie się w całym Kościele 12 i 13 marca.

24 godziny dla Pana, jest inicjatywą adoracji Najświętszego Sakramentu, a także skupia się na przyjęciu sakramentu pojednania w okresie Wielkiego Postu. Tegoroczne hasło przewodnie to.

Pomimo ograniczeń wynikających z obecnej sytuacji pandemicznej, od Papieska Rada ds. Promocji Nowej Ewangelizacji zachęca się parafie i wspólnoty, aby "uczciły ten dzień nadzwyczajnym otwarciem kościoła, oferując możliwość dostępu do spowiedzi, najlepiej w kontekście odpowiednio przygotowanej adoracji eucharystycznej. Wydarzenie mogłoby się rozpocząć w piątek wieczorem Liturgią Słowa, która ma pomóc wiernym w przygotowaniu się do sakramentalnej spowiedzi, a zakończyć się odprawieniem uroczystej Mszy Świętej w sobotę wieczorem".

W przypadkach, gdy ze względów zdrowotnych celebracja sakramentów nie jest dozwolona lub może być odprawiana przy ograniczonej liczbie osób, adoracja eucharystyczna mogłaby być transmitowana przez internet, przygotowując w ten sposób wiernych do żalu doskonałego według wskazań katechizmu dla tych przypadków i oczywiście z postanowieniem jak najszybszego skorzystania ze spowiedzi sakramentalnej.

Dotacja

Subsydium upublicznione z tej okazji zawiera dwie części: w pierwszej przedstawiono kilka tekstów, które zachęcają do świadomego spotkania z kapłanem w momencie spowiedzi indywidualnej, co jest jedną z cech charakterystycznych tego dnia, choć zaznaczono, że w przypadku braku możliwości czasowego podejścia do sakramentu pojednania, mogą one posłużyć do przygotowania się do żalu doskonałego.

Druga część może być wykorzystana w czasie otwarcia Kościoła, aby tym, którzy przychodzą do spowiedzi, pomóc w modlitwie i medytacji poprzez drogę opartą na Słowie Bożym.

Firmy gościnneJaime López Peñalba

Ekumenizm "pielgrzyma". Podróż papieża do Iraku

10 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Pozwolę sobie zacząć od ważnej przesłanki, kluczowej dla dobrego zrozumienia niezwykłej postaci papieża Franciszka: Ojciec Święty z wielką świadomością rozumie swoją posługę jako służbę na rzecz jedności i braterstwa ludzkości. Jeśli następca Piotra jest dla Kościoła zawsze realnym i skutecznym znakiem komunii, to obecny Papież nadał tej swojej funkcji bardzo żywy horyzont misyjny, ofiarując ziarno jedności, jakim jest Kościół, wszystkim ludziom każdego wyznania i narodu.

Widząc to w tym świetle, nie powinien dziwić istotny ekumeniczny wymiar podróży apostolskiej do Iraku, którą Franciszek właśnie zakończył. Pomijając inne bardzo istotne wartości tej wizyty, takie jak dialog międzyreligijny z islamem czy pocieszenie przyniesione wspólnotom katolickim przeżywającym kryzys trwający od dziesięcioleci, spotkanie z chrześcijańskim Wschodem było jednym z centralnych punktów tej historycznej chwili.

Papież niewiele teoretyzuje, gdy chodzi o przyjęcie chrześcijan z innych Kościołów i wspólnot. Raczej uprawia ekumenizm, który moglibyśmy nazwać ekumenizmem "pielgrzymkowym". Wyrusza w podróż, a podczas wędrówki spotyka ludzi, wierzących i niewierzących, i rozpoznaje w tych zbiegach okoliczności wezwanie do otwarcia się, dania z siebie i zjednoczenia. W takiej właśnie perspektywie przebiegała cała wizyta, co wyjaśnił nam sam Ojciec Święty na esplanadzie Ur Chaldejskiego, domu wielkiego patriarchy Abrahama, który stał się patronem Kościoła. de facto tej podróży. Tam przypomniał sobie Boże wezwanie do opuszczenia ojczyzny, wyruszenia w drogę i bycia ojcem tylu wiernych, ile jest gwiazd na firmamencie. Tam zaproponował nam pielgrzymkę Abrahama jako wielki symbol Kościoła i historii ludzkości, ich wspólnych tęsknot, ich harmonii, ich trudności.

W katolickiej katedrze w Bagdadzie, świętej ziemi podlanej krwią tylu męczenników, pamiętanej szczególnie przy ostatnich potwornych prześladowaniach ze strony ISIS, papież Franciszek zaoferował nam piękny duchowy komentarz na temat komunii chrześcijan, poprzez metaforę gobelinu, z radosnym ukłonem w stronę kultury perskiej, z którą celebrował: Kościół, powiedział, jest jak dywan, niepowtarzalny i piękny, utkany z tylu nici i tkanin o różnych kolorach, tak różnorodnych jak wspólnoty chrześcijańskie obecne na Wschodzie, z dziedzictwem duchowości, liturgii i form duszpasterskich, które są skarbem dla Kościoła na całym świecie. Tkacz, oczywiście, jest Bóg, z jego wzór osnów i wątków, jego cierpliwość wykonane z opieki i szczegółów, jego łaty, jeśli powinny one pojawić się złamane i nierozwiązane.

Jako praktyczne ćwiczenie na tym krosnie osiągnięto historyczny kamień milowy: papieża odprawianego po raz pierwszy w obrządku chaldejskimKościół w Iraku. Rzeczywiście, w XVIII i XIX wieku niektóre wspólnoty chrześcijańskie na Bliskim Wschodzie przyłączyły się do Kościoła rzymskokatolickiego, tworząc Kościoły syrokatolicki i chaldejski, do dziś obecne, choć znacznie uszczuplone.

Kolejnym znaczącym momentem ekumenicznym było. spotkanie papieża Franciszka z patriarchą Mar Gewargisem asyryjskiego Kościoła Wschodu, odwiecznego chrześcijaństwa o apostolskim rodowodzie, o semickiej duchowości, misyjnego we wszystkich regionach Jedwabnego Szlaku, sięgającego aż po Indie i Chiny, a także naznaczonego kolejnymi męczeństwami Persów, Mongołów i Turków. Z tym Kościołem, który przez wieki był oddzielony od Rzymu, od pontyfikatu Jana Pawła II następuje stopniowe zbliżenie.

Mosul, Qaraqosh, Erbil... miejsca, które papież odwiedził, jako pierwsze przywodzą na myśl, równie spontanicznie jak tragicznie, obrazy bitew, zrównanych z ziemią miast i liczby ofiar. To, że Franciszek dodał do tego strasznego albumu zdjęcia radości, uścisków i spojrzeń pełnych nadziei, to nie jest mały gest miłosierdzia. W czasie tego Wielkiego Postu Bóg pocieszał swój lud. W ostatnim akcie wizyty apostolskiej, Mszy św. odprawionej w Erbilu, Ojciec Święty opisał w homilii, jak Jezus Chrystus przepowiedział, ku zgorszeniu współczesnych, ruinę świątyń, obiecując jednocześnie ich odbudowę ręką Boga. W ten sposób zapowiedział swoje zmartwychwstanie i wielki dar nowej świątyni, którą był On sam, gdzie wszyscy będziemy zgromadzeni. Jedność to także sposób na Wielkanoc.

AutorJaime López Peñalba

Profesor teologii na Uniwersytecie San Dámaso. Dyrektor Centrum Ekumenicznego w Madrycie i wicekonsekrator Ruchu Cursillos of Christianity w Hiszpanii.

Trzy lekcje od papieża w Iraku

Po zakończeniu wizyty papieża w Iraku pojawia się pokusa, by pomyśleć, że jego słowa i gesty w ziemi Abrahama były przeznaczone tylko dla Irakijczyków. Ojciec Święty zaoferował światu co najmniej trzy lekcje: myślenia o innych, współczucia i przebaczenia.

10 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Papież Franciszek urodził się 17 grudnia 1936 roku, ma 84 lata i skomentował, że nie lubi podróżować. Kierując się jednak zasadami ostrożności ze względu na pandemię, "dał się" przekonać Irakijczykom, cywilnym i religijnym, i z oddaniem przeżył swoją podróż do ziemi proroka Abrahama. Jak powiedział przed wyjściem, "Nie mogłem ich zawieść po raz drugi", w nawiązaniu do św. Jana Pawła II, który z powodów politycznych nie mógł rozpocząć Jubileuszu 2000 w Iraku.

Z podróży wrócił wyczerpany, ale szczęśliwy. "Pojechałem do Iraku wiedząc o ryzyku, ale po wielu modlitwach podjąłem decyzję w sposób wolny. To było jak wyjście z więzienia, zaznaczył w samolocie. Pobyt Wspólnego Ojca Katolików na irackiej ziemi uczy nas ważnych lekcji. Być może Pierwsza jest taka: pomyśl o innych, o Irakijczykach.by podróżować, mimo że wszystko zdawało się być przeciwko nim, by iść i pocieszać, pocieszać. Dzieło miłosierdzia.

Drugim jest współczucie. Wikariusz Chrystusa zachował się jak Jezus przed podniesieniem syna wdowy z Naim, albo widząc tłumy, które nie miały co jeść, albo jak Ojciec, który widzi nadchodzącego syna marnotrawnego. Kilka lat temu, w październiku 2015 r., na krótko przed ogłoszeniem Świętego Roku Miłosierdzia, papież powiedział w Santa Marta: Bóg "On ma współczucie, ma współczucie dla każdego z nas; ma współczucie dla ludzkości i posłał swojego Syna, aby ją uzdrowił".

Współczucie bije w sercu modlitw, które Papież odmawiał na równinach Niniwy i Ur za tak wielu ludzi, zwłaszcza chrześcijan, którzy cierpieli. "tragiczne skutki wojny i wrogości".

To właśnie w Mosulu papież mówił o okrucieństwie: "To okrutne, że ten kraj, kolebkę cywilizacji, nawiedziła tak nieludzka burza, w której zniszczono starożytne miejsca kultu, a tysiące i tysiące ludzi (muzułmanów, chrześcijan, jazydów i innych) siłą wysiedlono i zabito".. Godziny później, podczas lotu powrotnego do Rzymu, powie dziennikarzom: "Nie mogłem sobie wyobrazić ruin Mosulu, zaniemówiłem. Zdjęcia są naprawdę efektowne.

"Musimy przebaczyć".

Tam, w Hosh-al-Bieaaa, placu czterech kościołów (syryjskiego katolickiego, ormiańskiego prawosławnego, syryjskiego prawosławnego i chaldejskiego) zniszczonych w wyniku ataków terrorystycznych w latach 2014-2017, Franciszek uroczyście potwierdził, że. "braterstwo jest silniejsze od bratobójstwa, nadzieja jest silniejsza od śmierci, pokój jest silniejszy od wojny".. "To przekonanie nigdy nie może być uciszone krwią przelaną przez tych, którzy profanują imię Boga, drepcząc po ścieżkach zniszczenia".

Last but not least (last but not least), przebaczenie. "Wszechmogący Boże, otwórz nasze serca na wzajemne przebaczenie, uczyń nas narzędziami pojednania".W historycznym spotkaniu międzyreligijnym, które odbyło się w sobotę w starożytnym mieście Ur, wzięło udział około 100 przedstawicieli judaizmu, islamu i chrześcijaństwa.

"Kobieta, która straciła syna w pierwszych zamachach w 2014 roku, powiedziała jedno słowo: 'Przepraszam, wybaczam im'. I prosiła o przebaczenie dla nich. To było to, co mnie najbardziej poruszyło, świadectwo matki z Qaraqosh", ujawnił papież w samolocie powrotnym do Rzymu, mówi korespondent Juan Vicente Boo na ABC. "To słowo, przebaczenie, zgubiliśmy. Wiemy jak potępić w wielkim stylu, a ja jestem pierwszy. Musimy przebaczyć. To jest to, co mnie najbardziej uderzyło w Qaraqosh".

AutorRafał Górnik

Dziennikarz i pisarz. Absolwentka nauk informacyjnych na Uniwersytecie Navarry. Reżyserował i współpracował w mediach specjalizujących się w ekonomii, polityce, społeczeństwie i religii. Jest laureatem nagrody dziennikarskiej Ángel Herrera Oria 2020.

Owocny Wielki Post

Na początku Wielkiego Postu i niemal u progu drugiego Wielkiego Tygodnia, naznaczonego globalną pandemią koronawirusów, papież Franciszek daje nam klucze do skorzystania z tej drogi nawrócenia.

9 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dla papieża Franciszka Wielki Post 2021 roku ma być naznaczony "droga nawrócenia prowadząca do ponownego odkrycia więzi komunii z innymi, zwłaszcza z ubogimi". Post, modlitwa i jałmużna - trzy uczynki, które tradycyjnie wyznaczają okres, jaki chrześcijanie poświęcają na przygotowanie się do Wielkanocy - nie powinny być postrzegane jako działania mające na celu budowanie własnej doskonałości, ale jako kroki w kierunku większej miłości bliźniego, a tym samym większej miłości Boga.

W orędziu ogłoszonym 12 lutego Biskup Rzymu podkreśla, że post nie musi odnosić się do jedzenia, ale do wszystkiego, co zagraca naszą egzystencję, w szczególności do nasycenia informacjami, prawdziwymi lub fałszywymi. Jak w praktyce można żyć zgodnie z tą sugestią? Nierzadko można spotkać chrześcijan, którzy na początku Wielkiego Postu głoszą, że chcą "...pościć".post z internetu"Ale, pomijając fakt, że decyzja ta często ma konsekwencje w postaci komplikowania życia innym, dla tych, którzy z poważnych powodów muszą wchodzić w interakcje z tymi ludźmi, prawie nigdy nie ma ona realnego zastosowania.

Realistycznym i inteligentnym sposobem na wprowadzenie w życie rady Bergoglio jest nauczenie się nadawania priorytetów rzeczom w naszym dniu w tym okresie Wielkiego Postu. Nauczenie się "ustalania priorytetów" może być naprawdę rewolucyjnym odkryciem.być skoncentrowany"Pierwsza rada to nie mieć zawsze telefonu komórkowego w ręku. Ci, którzy malują obraz, muszą od czasu do czasu od niego odejść.

Może być bardzo przydatne, aby nauczyć się otwierać iPhone'a, patrząc na wszystkie aplikacje, e-maile i tak dalej, a następnie zamknąć go na godzinę lub tak, jakbyś był w samolocie, zachowując tylko zdolność do odbierania połączeń otwartych. Ale jest jeszcze druga kwestia. Problemem nie jest smartfon, ale on sam: trzeba ustalić priorytety swojego dnia.

Smartfon to prawdopodobnie rewolucja porównywalna z odkryciem koła, ognia czy pisma. Jest to coś wspaniałego, co uczymy się brać na pokład: uświadamiamy sobie potrzebę zjednoczenia ogromnego żagla, którym sieć obdarza nasze życie, z głębią dryfu: tą dziwną pionową płetwą, która pozwala żaglówce nie wywrócić się.

Z metafory wynika, że musimy zjednoczyć szybkość z głębią, aby być otwartym na uchwycenie, zrozumienie potrzeb wyrażanych nam przez innych. Jeśli tak uczynimy, nasz Wielki Post będzie naprawdę owocny.

AutorMauro Leonardi

Kapłan i pisarz.

Ewangelizacja

Bettina Alonso: "Szczodrzy ludzie dają, aż trochę zaboli".

Przeprowadzamy wywiad z Bettiną Alonso, dyrektorem ds. rozwoju Archidiecezji Nowojorskiej. Z wielką przejrzystością opowiada nam swoje poglądy na temat tego, jak posuwać do przodu projekty i pracę w diecezjach, ze swojego doświadczenia w Nowym Jorku.

Diego Zalbidea-9 marca 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Po 10 latach pracy w Oceana i być ich Wiceprezes ds. rozwoju globalnegoKardynał Dolan poprosił ją, by została Dyrektor wykonawczy ds. rozwoju Archidiecezji Nowojorskiej. Jest tam od sześciu lat i w tym czasie kierował tak dużymi kampaniami jak np. Kampania Odnów i Odbudów która zebrała ponad 240 milionów dolarów na wsparcie działalności Kościoła w Nowym Jorku, a także inne na naprawę Święty PatrykArchidiecezjalna katedra na Manhattanie. 

Jacy są hojni ludzie? 

Wyróżniłbym tych, którzy są hojni z pieniędzy, z czasu i z talentu. 

Ci, którzy mają pieniądze? 

Te, które dają, aż trochę zaboli. Zawsze zastanawiam się, czy powinnam była poprosić ich o więcej. Są ludzie, którzy mi imponują, bo dają. aż do koszuli. W biednych dzielnicach jest to bardzo częste. Jeśli ksiądz czegoś potrzebuje, to dają wszystko. 

A co z czasem i talentem? 

Są osoby bardzo zaangażowane, poświęcające wiele czasu i wkładające wszystkie swoje umiejętności w służbę parafii. W końcu, w każdym z trzech wymiarów, tym, co definiuje hojnych ludzi jest to, że czują się uprzywilejowani i wdzięczni Bogu za wszystko, co otrzymali. Rozumieją, że mają wielkie szczęście i że zostali wybrani przez Boga. Tutaj od najmłodszych lat mają taką wizję. Myślę, że prawdziwa hojność przejawia się we wszystkich trzech aspektach.

Co może zrobić kapłan w parafii, aby zaangażować wiernych we wsparcie? 

Pytaj, pytaj i pytaj. Kiedy przeszkoliłem księży w zakresie składania próśb, wszyscy zareagowali bardzo pozytywnie. Na początku wydawało się niemożliwe, aby poprosili o to, co doradziliśmy (25 000 dolarów). Bali się pytać, ale zdali sobie sprawę, że ludzie są znacznie bardziej otwarci niż sądzili.

Panika, że wierni się obrażą, znika, gdy są pytani, a to, co sobie wyobrażali, nigdy nie następuje. Możemy się mylić w kwocie, o którą prosimy, ale każda rozmowa przynosi owoce, nawet jeśli czasem nie od razu. 

Czy działa to również w przypadku czasu i talentu? 

Oczywiście. Teraz mamy szkolenia z seminarzystami, aby nauczyć ich jak prosić i robimy ćwiczenia jak prosić o talenty i czas od wiernych. To fantastyczne. Są one bardzo kreatywne. Perspektywa jest taka sama. 

A co jeśli ktoś ma trudności z zamówieniem? 

Jeśli księdzu trudno jest prosić o pieniądze, co zwykle jest najtrudniejsze, zalecamy, aby znalazł w swojej parafii kogoś, kto to zrobi. Są ludzie, którzy nie cierpią z powodu proszenia, wręcz przeciwnie. Poza tym lubimy, gdy prośba jest. celowe. To tak jakby powiedzieć, że jest "skierowany do określonego celu".

Podoba nam się, że prośba jest celowa. To tak jakby powiedzieć, że powinien być "skierowany do określonego celu".

Nie jest dobrze pytać ogólnie. Nauczyłem się tego od kardynała Dolana. Zachęcamy proboszczów do konkretnego pytania. W ten sposób wierni nie dają tego, co mogą oszczędzić, co mają w danej chwili przy sobie. Kardynał opowiedział mi, jak nauczył się od swojego ojca. Wszyscy modlili się razem, a następnie siadali i decydowali, w jaki sposób będą dzielić się z Kościołem swoim czasem, talentami i pieniędzmi. To jest oferta celowe.

Jak wierni są proszeni o współpracę? 

Pierwszą rzeczą, którą próbowaliśmy i próbujemy uświadomić księżom, jest to, że prośba o pieniądze nie jest tylko sprawą finansową, ale czymś głęboko duszpasterskim. Nie da się więc tego zrobić w sposób ogólny. Najlepiej, żeby można było to zrobić w kontekście szerszej rozmowy.

Zdarzyło mi się, że ksiądz zamierzał przeprowadzić jedną z takich rozmów i zapomniał poprosić o pieniądze. Pogratulowałem mu. Bardzo dobrze, Ojcze, zrobiłeś to, co musiałeś zrobić. Teraz zostaw mi kontakt, a ja zadzwonię do nich z prośbą o współpracę. Rozumiem, że w innych krajach nie ma takiego wsparcia ze strony diecezji, ale dzięki Bogu księża rozumieją duszpasterski wymiar tych darowizn czasu, talentu i pieniędzy. 

Jak wyglądają ci ludzie, którzy lubią prosić o pieniądze? 

Są to zazwyczaj osoby kochające ludzi, bardzo towarzyskie i namiętne. To ludzie, którzy mają bardzo szczere przekonania i którzy proszą nie dla siebie, ale dla innych ludzi, dla społeczności w potrzebie. Zawsze polecam przed zapytaniem poćwiczyć trochę. Tutaj nazywamy to odgrywanie rólbo każdy będzie miał swój własny styl. Każdy jest bardziej zapalony do jednych tematów niż do innych i dobrze, że każdy pyta o to, co go pasjonuje.

Widziałem, że ludzie bardzo namiętnie pytali o klimatyzację, okna itp. Mówili o doświadczeniu połączenia z Panem, które miało miejsce w parafii, bo nie rozprasza cię np. upał. Cudownie było ich słuchać. Bardzo pomocne jest również, jeśli jest to ktoś kreatywny, kto połączy się z darczyńcą.

Czy uważa Pan, że może to zrobić ekonom diecezji? 

Nie sądzę, bo to dwa zupełnie różne profile. Ci, którzy ze mną pracują, śmieją się ze mnie, bo nie jestem w stanie przeczytać żadnej umowy i bez problemu mogłabym podpisać swój wyrok śmierci. Kiedy spotykam się z moim dyrektorem finansowym, drugą stroną medalu, często mówi mi, że go wyczerpuję. On naprawdę lubi Excela i ma wszystkie liczby, wie, gdzie wszystko jest... Ludzie finansów mają przesłanie, które jest interesujące dla ludzi finansów, ale musimy przywrócić dawcę na pierwszy plan: to on jest bohaterem.

Proszenie mojej matki o pieniądze różni się znacznie od proszenia 23-letniego siostrzeńca. Nie dość, że jest to różnica pokoleniowa, to jeszcze reakcja jest inna.

Proszenie mojej matki o pieniądze różni się bardzo od proszenia mojego siostrzeńca, który ma 23 lata. To nie tylko różnica pokoleniowa, ale też różnica w tym, jak reagujemy na siebie, co jest dla nas ważne. Kiedy ksiądz ma dwie lub trzy parafie, proszenie o pieniądze staje się bardzo niskie na liście priorytetów. Przez cały dzień biegają z tego miejsca na tamto. 

Martwi mnie, że liczby i pieniądze mają zbyt duży wpływ na misję Kościoła. Powiedziałem o tym kardynałowi, a on zareagował entuzjastycznie. Uzyskaliśmy dynamikę, w której zawsze staramy się zbilansować księgi. Dlatego przez cały dzień mówimy o cięciach, zamykaniu parafii i oszczędnościach.

Kardynał powiedział mi, że dużo myślał o fragmencie Ewangelii, w którym Jezus mówi Piotrowi, żeby wypłynął na głębię. Ryby nie są na brzegu. To wiąże się z ryzykiem. Nie możemy czuć się bezpiecznie w naszej szklanej wieży. Czasami musimy zaciągnąć dług. Brakuje nam rozmów o ewangelizacji, na przykład o tym, jak przywrócić ludzi na Mszę św. To prawda, że wiele osób podąża za nami z powodu streaming i musimy to wykorzystać. Katedra św. Patryka ma 25 tys. wyznawców Mszy św. w streaming w niedziele. 

A jak połączyć się z darczyńcą? 

Na początku starałam się wszystkiego bardzo dobrze nauczyć i wiedzieć wszystko o życiu potencjalnego dawcy. Złożyłbym największe prośby. Teraz zrozumiałem, że znacznie lepiej jest pozwolić dawcy poprowadzić rozmowę. Chcę ich słuchać, aby móc odpowiedzieć na to, co ma w głowie i sercu. Staram się nie mieć prefabrykowanego zarysu tego, jacy są i staram się kierować ich wolą. To jest jak przygoda.

Do takiego przekonania doszedłem po wielu latach. Nie mogę upierać się przy swoich pomysłach. Moje opinie nie są istotne. Czasami nie mam odpowiedzi na to, o co jestem pytana, ale zawsze dobrze jest słuchać i wymyśla się bardzo kreatywne rozwiązania. 

Jak pandemia wpłynęła na zrównoważony rozwój archidiecezji? 

Musieliśmy wymyślić się na nowo. Włożyliśmy wiele wysiłku, aby nauczyć się łączyć po ludzku poprzez technologię. W tym departamencie pracujemy z około 40 osobami i odkryliśmy, że moglibyśmy wiele poprawić w zakresie używania i wykorzystywania sieci społecznych. Odkryliśmy, że 15% parafii nie miało strony internetowej, a 88% nie posiadało zaktualizowanych danych.

To, co się stało i czego się nauczyliśmy, nie byłoby możliwe bez pandemii. Ponadto poprosiliśmy tych, którzy zachowali swoje miejsca pracy, o większy wkład. Wiele osób nie mogło już tak wiele poświęcić ze względu na sytuację ekonomiczną, w jakiej się znaleźli. Ludzie są bardzo hojni. 

Jakieś ostatnie konkretne strategie? 

Tak, oczywiście. Są różne grupy ludzi w zależności od tego, jak bardzo uczestniczą w życiu parafii. Są tacy, którzy zawsze przychodzą i potrzebują konkretnego przekazu. Są też tacy, którzy nigdy nie przyjdą i wreszcie tacy, którzy uczestniczą sporadycznie. Przykładem tej drugiej grupy są osoby, które przychodzą w Środę Popielcową, Niedzielę Palmową lub Niedzielę Wielkanocną.

Wykorzystanie technologii jest bardzo eksploatujące. Zostaliśmy złapani przez pandemię zupełnie bez ochrony.

W tym roku zrobiliśmy kampanię dla tych osób. Jak połączyć się z tymi ludźmi, którzy przychodzą tylko w te dni? Chcemy, aby proboszczowie przekazywali im taki komunikat: "Widzę dużo nowych twarzy. Jesteś tu z jakiegoś powodu. Nie wiem, co to jest, ale bardzo chciałbym cię jeszcze zobaczyć. Możesz wziąć QR przy wejściu i wysłać nam swoje imię i numer telefonu, ponieważ chcemy pozostać w kontakcie". Wykorzystanie technologii jest bardzo przydatne. Zostaliśmy złapani przez pandemię zupełnie bez ochrony. 

Książka? 

Powiem o trzech: "Sostiene Pereira", staram się ją czytać co 5 lub 6 lat, dziennikarz z Lizbony jest w niej zachęcany do tego, by nie patrzeć na życie z boku; "Czterogodzinny tydzień" dotyczy zarządzania czasem i zachęca nas do zachowania równowagi i nie biegania przez cały dzień; i ostatnia, autorstwa kardynała Dolana, nosi tytuł "Za kogo ty mnie uważasz" i jest codzienną refleksją nad Biblią, świętymi i odpowiedzią, którą jest Chrystus. Uwielbiam ją, bo codziennie słucham jej na Audible. Jest bardzo krótki i znowu ten człowiek pokazuje jakim jest inspirującym geniuszem.

Hiszpania

Caritas udzielił w tym roku pomocy ponad pół milionowi nowych osób

Dane przedstawione dziś przez Caritas Hiszpania odzwierciedlają dotkliwe konsekwencje zamknięcia przedsiębiorstw, zwolnień oraz zaostrzenia wcześniejszych sytuacji zagrożenia i ubóstwa w związku z pandemią Covid19.

Maria José Atienza-9 marca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Co trzecia osoba, która zwróciła się do Caritas od początku pandemii, była nowa w sytuacji lub nie szukała pomocy od ponad roku. To pierwsze dane o kryzysie wywołanym przez Covid 19 w gospodarce milionów rodzin w naszym kraju. Mówili o tym prezes i sekretarz generalny Caritas, Manuel Breton y Natalia PeiroKtóry wraz z koordynatorem Zespołu ds, Raul FloresZaprezentowano raport, który zawiera szczegółowe dane dotyczące działań prowadzonych od marca 2020 roku przez wszystkie 70 diecezjalnych organizacji Caritas w kraju.

Odpowiedź Caritas w Hiszpanii

Natalia Peiro podkreśliła wpływ, jaki "ograniczenia mobilności i pogarszające się warunki życia ludności" miały na państwową sieć schronień i zasobów pomocowych. Tylko w pierwszych miesiącach pandemii - podkreślił sekretarz Caritas - "prośby o pomoc otrzymane przez Caritas w całej Hiszpanii wzrosły o 57%, a były okresy i pewne obszary terytorialne, w których wiele Caritas odnotowało potrojenie liczby próśb o pomoc".

Sytuacja ta zmusiła Caritas do ponownego wymyślenia i skoncentrowania swojej odpowiedzi na Covid na trzech konkretnych aspektach:

  • Utrzymanie wsparcia dla rodzin, z którymi już pracowaliśmy, a których sytuacja pogorszyła się wraz z tym kryzysem.
  • Towarzyszyć rodzinom, które przychodzą do nas po raz pierwszy z powodu niepewności, jaka powstała w obliczu tej rzeczywistości.
  • Dostosowanie działania wolontariuszy i wykonawców do nowej sytuacji, jaką narzuca dystans społeczny, w celu zagwarantowania towarzyszenia osobom wymagającym wsparcia Caritas.

Ponadto Caritas uruchomiła Akompaniament 2.0 oparty na zwielokrotnieniu nasłuchu telefonicznego i wykorzystaniu aplikacji do połączeń cyfrowych, pomocy szkolnej lub telematycznych zajęć z języka hiszpańskiego, wykorzystaniu przelewów ekonomicznych zastępujących pomoc rzeczową czy odbiorze dokumentacji online. Celem jest zapewnienie działań następczych w zakresie zindywidualizowanego towarzyszenia, obejmującego środki zapobiegawcze i środki bezpieczeństwa, oraz podczas tygodni aresztu, a także osiągnięcie postępu w zakresie godnego traktowania prawa do pożywienia, zachęcania do korzystania z kart solidarności; oraz wsparcia w domu.

"Caritas w obliczu koronawirusa".

Na tej konferencji prasowej uznali również eksplozję solidarności okazaną od początku przez społeczeństwo hiszpańskie, która była bardzo intensywna od momentu rozpoczęcia kampanii "Caritas w obliczu koronawirusa" 14 marca 2020 r. Kampania, której efektem jest m.in. 70 666 dawcówktórych wkłady złożyły się na 65 mln. Z tych środków 34,5 mln euro pochodziło od 67 094 darczyńców indywidualnych, a 30,3 mln euro od łącznie 3 572 firm i instytucji. Z zebranych 65 milionów, 6,5 miliona stanowiły darowizny rzeczowe.

Jak zostały zainwestowane

Jeśli chodzi o inwestycje finansowe w celu zaspokojenia potrzeb związanych z pandemią, Konfederacja Caritas w Hiszpanii uruchomiła te środki finansowe:

– 41 163 068 euro na pomoc bezpośredniąRodziny objęte pomocą miały możliwość pokrycia części podstawowych potrzeb, takich jak wyżywienie, higiena, mieszkanie i media.

– 991 963 euro na sprzęt ochronny i zdrowotnyCelem projektu jest poprawa jakości życia obsługiwanych rodzin, a także naszej kadry oraz ośrodków i placówek opieki bezpośredniej.

– 1 014 634 euro na zatrudnienie pracowników wzmacniających. dla tych projektów, które zostały przeciążone.

– 3 307 160 euro na wsparcie dla dzieci. W ramach tego rozdziału udzielono odpowiedzi na specjalne potrzeby rodzin z dziećmi i młodzieżą, gdzie oprócz podstawowych potrzeb materialnych (dodanych do tych, które istniały już wcześniej ze względu na utratę wielu miejsc pracy), inne wynikają z zarządzania rokiem szkolnym na odległość, jak np. zapotrzebowanie na sprzęt i dostęp do Internetu, czy wsparcie szkoły na odległość.

– 2 444 290 na zaspokojenie potrzeb związanych z działaniami międzynarodowymi. Cáritas Española wsparła łącznie 65 projektów, które zostały wsparte środkami przekazanymi przez ponad połowę diecezjalnych Caritas naszego kraju.

Gospodarstwa domowe bez dochodów

Jak zauważył Raúl Flores, kierując się danymi z ostatniego Raport Observatorio de la Realidad Social de Cáritas Española (Obserwatorium Rzeczywistości Społecznej Caritas Hiszpania)258 tys. osób objętych opieką Caritas żyje w gospodarstwach domowych bez dochodów, czyli o 75 tys. osób więcej niż przed rozpoczęciem tego kryzysu. Oznacza to, że ponad 825 tys. osób, którym towarzyszy Caritas, znajduje się w sytuacji ciężkiego ubóstwa. Wiele gospodarstw domowych nie może sobie pozwolić na pokrycie kosztów mediów w swoich domach, a 16% rodzin (około 77 000) zostało zmuszonych do przeprowadzki w celu zmniejszenia kosztów.

Osoby bezdomne i samotne

Samotność to kolejny z dramatów narzuconych przez pandemię, rzeczywistość, która została zaostrzona przez przymusową izolację i ograniczone przemieszczanie się, zwłaszcza w przypadku osób starszych i ich opiekunów, zarówno pracowników, jak i członków rodziny.

W Caritasie przed pandemią było już 29 domów mieszkalnych, 12 ośrodków dziennych, 2 domy chronione, 4 mieszkania nadzorowane, ponad 4 lokale mieszkalne i/lub mieszkania towarzyszące. Ponadto Konfederacja prowadzi 30 programów towarzyszenia w domu, zarówno na terenach miejskich, jak i wiejskich. W sumie oznacza to ponad 7 tys. osób starszych, którym towarzyszy Caritas. Dzięki współpracy wielu osób udało się w ostatnich miesiącach znacznie zwiększyć liczbę towarzyszących osób starszych, osiągając w tej chwili prawie 11 tysięcy.

Wpływ Covida był również ogromnie kosztowny dla bezdomnych. Pandemia jeszcze bardziej utrudniła dostęp do urządzeń sanitarnych i/lub izolacji. Spanie na ulicach lub przebywanie w tymczasowych lub awaryjnych schroniskach również naraziło bezdomnych, populację już i tak medycznie wysokiego ryzyka, na wysokie ryzyko przeniesienia wirusa. Rzeczywistość, która stała się oczywista w listopadzie ubiegłego roku w Kampania na rzecz walki z bezdomnością.

W tym kierunku pandemia spowodowała konieczność zróżnicowania reakcji na potrzeby tych osób poprzez, między innymi, dostosowanie zasobów schronienia i zakwaterowania oraz zapewnienie im bardziej elastycznych godzin pracy; dostosowanie i odnowienie pomieszczeń w celu przyjęcia osób bezdomnych. Rzeczywiście, w ciągu tych miesięcy Caritas utworzyła 13 nowych ośrodków i ponad 1400 nowych miejsc dla osób bezdomnych.

Watykan

Daniel Arasa, nowy konsultant Dykasterii ds. Komunikacji

Dziekan Wydziału Komunikacji Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie napisał dla Omnes z okazji jego premiery.

Maria José Atienza-9 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Dziekan Wydziału Komunikacji Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie został mianowany konsultantem Dykasterii Stolicy Apostolskiej ds. Komunikacji.

Arasa, który napisał dla tego pisma swój artykuł ".Omnes et OmniaObecnie jest dziekanem Wydziału Komunikacji Kościoła, profesorem nadzwyczajnym komunikacji strategicznej oraz członkiem kolegium redakcyjnego czasopisma naukowego pt. Kościół, komunikacja i kultura.

Absolwent dziennikarstwa i teologii. Doktorat z zakresu instytucjonalnej komunikacji społecznej uzyskał w 2007 roku na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża. Napisał kilka książek na temat komunikacji w Kościele.

Edukacja

Cele Zrównoważonego Rozwoju, Agenda 2030 i zajęcia z religii

Jaki jest związek Celów Zrównoważonego Rozwoju z zajęciami z religii, czy są one kompatybilne, czy można je włączyć do zajęć z religii? 

Javier Segura-8 marca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Cele Zrównoważonego Rozwoju (2015-2030), znane również pod skrótem SDGs, to inicjatywa promowana przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Nadrzędnym celem jest osiągnięcie równiejszego i zdrowszego świata. Konkretyzuje się ona w 17 celach, na które niełatwo jest położyć kres: zakończenie ubóstwa we wszystkich jego formach na całym świecie, promowanie zrównoważonego wzrostu gospodarczego sprzyjającego włączeniu społecznemu, pełnego i produktywnego zatrudnienia oraz godnej pracy dla wszystkich, zmniejszenie nierówności w krajach i pomiędzy nimi... W Hiszpanii agenda 2030 ma nawet swoje własne ministerstwo, które zależy od drugiego wiceprezydenta Pablo Iglesiasa.

Jednym z kierunków działań zmierzających do osiągnięcia celów Agendy 2030 jest właśnie edukacja. Dlatego nie dziwi fakt, że gdy chodzi o opracowanie nowego programu nauczania religii w tym czasie wdrażania LOMLOE, SDGs i Agenda 2030 są również obecne jako horyzont dialogu i spotkania między propozycjami ministerialnymi a wkładem edukacji religijnej w szkołach.

Cele rozwojowe muszą być dokładnie przeanalizowane, aby zobaczyć, jak prawidłowo włączyć je do rozwoju programu nauczania religii.

Jak ocenić tę zbieżność SDGs i programu nauczania religii? W tym przypadku uważam, że zastosowanie ma mądra rada św. Pawła dla wspólnoty tesalońskiejZbadaj wszystko dokładnie i zachowaj to, co dobre.(1 Tes 5:21) Jest oczywiste, że w wielu z tych celów możemy się zgodzić i nawiązać konstruktywną współpracę. Są niewątpliwie dobre rzeczy, które możemy zabrać, parafrazując apostoła. Ale, również idąc za jego nauczaniem, musimy uważnie przyjrzeć się im wszystkim, aby zobaczyć, jak można je właściwie włączyć w rozwój programu nauczania religii.

Pierwszą kwestią, którą podkreśliłbym w tym rozeznaniu jest to, że choć niektóre z ich celów są zbieżne, szkolna nauka religii ma swój cel. I to wyznacza sposób, w jaki te cele mogłyby zostać włączone do programu nauczania klasy religii.

Jak przypomniał Carlos Esteban na forum W stronę nowego programu nauczania religii". trzy cele, które Kościół w Hiszpanii wskazał dla ERE w dokumencie "Orientaciones pastorales sobre la enseñanza religiosa escolar" (1979) są zaskakująco aktualne:

  1. Student powinien umieć w sposób klarowny sytuować się wobec tradycji kulturowej.
  2. Że uczeń krytycznie angażuje się w życie społeczne.
  3. Że student może znaleźć odpowiedzi na temat ostatecznego sensu życia i jego etycznych implikacji.

Te trzy cele są wymiarami chrześcijańskiego światopoglądu, który klasa religii powinna przekazać uczniom. Ta globalna, zinternalizowana wizja chrześcijaństwa, którą uczeń integruje we własnym życiu w zakresie kompetencji, jest podstawą całego wychowania katolickiego. Jest to również podstawa do zajęć z religii.

To właśnie w tym krytycznym włączeniu do społeczeństwa możemy rozpatrywać ten dialog na temat SDG i ich realizacji w ramach agendy 2030. Jest to dialog, który wiara musi podjąć z kulturą czasu, ale może to zrobić w sposób wzbogacający tylko w takim stopniu, w jakim wychodzi od własnej tożsamości katolickiej, która pomaga jej w tym w sposób krytyczny. Bez tej tożsamości istnieje ryzyko rozmycia i zagmatwania celu, przekształcenia szkolnej edukacji religijnej i edukacji katolickiej w ogóle w bezkrytyczne wsparcie dla agendy 2030.

Nie chodzi o to, by patrzeć pytająco czy podejrzliwie, a tym bardziej obronnie na społeczeństwo, w którym żyjemy. Potrzebujemy programu nauczania w dialogu ze społeczeństwem, osadzonego w pedagogice szkolnej, zdolnego odpowiedzieć na wyzwania stawiane przez dzisiejszą edukację. Ale wszystko to zaczyna się od tego, że program nauczania naprawdę służy temu, by dać naszym uczniom klucze do katolickiej tożsamości.

I w tym sensie antropologia chrześcijańska dostarcza kluczy, które - nie bójmy się tego przyznać - nie pokrywają się w zasadniczych aspektach z tymi, które mogą być wysuwane przez inne ciała ideologiczne. Osoba, mężczyzna i kobieta, stworzona na obraz Boga, otwarta na transcendencję, zdolna do dobra, zraniona przez grzech, potrzebująca odkupienia, zmartwychwstała, z Chrystusem jako wzorem człowieczeństwa... jest naszym punktem odniesienia, który może w szczególny sposób oświetlić konkretne życie naszych uczniów.

Musimy uczyć, jak sprostać wyzwaniom stojącym przed społeczeństwem i robić to z perspektywy chrześcijańskiego humanizmu.

Z drugiej strony SDGs i agenda 2030 mają, jak to często bywa w tego typu dokumentach, rozległość celów, która pozwala na różne odczytania i realizacje. Cel może być drobny lub niejednoznaczny. Ale sposób osiągnięcia tego celu, środki, muszą zostać przedstawione.

Cel 5.6, na przykład z "...".zapewnienie powszechnego dostępu do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz praw reprodukcyjnych".Fakt, że wszyscy jesteśmy chrześcijanami, budzi ten sam niepokój i może nas skłonić, bezkrytycznie zakładając, do popierania środków sprzecznych z moralnością chrześcijańską, co można łatwo wyczuć. Z pewnością my, chrześcijanie, mamy i musimy mieć wiele do powiedzenia na temat tego, jak osiągnąć cele agendy 2030. I tak musimy uczyć naszych uczniów. Ale z tą dawką krytycznego spojrzenia, którą biskupi zalecali w 1979 roku, a która w dzisiejszym płynnym świecie jest szczególnie potrzebna. Musimy po prostu nauczyć ich stawiania czoła wyzwaniom, przed którymi stoi społeczeństwo i które są zawarte częściowo w agendzie 2030, i czynić to z perspektywy humanizmu chrześcijańskiego.

W SDGs znajdziemy punkty spotkania i dialogu. I dobrze, że tak jak to uczynił apostoł do pogan w Atenach, nawiązujemy ten dialog. Mając świadomość, że może się zdarzyć, iż kiedy mówimy o zmartwychwstaniu umarłych, kiedy proponujemy transcendentną wizję immanentnemu społeczeństwu, możemy również usłyszeć, że o tym właśnie usłyszą nas w innym czasie. Jak Paweł w Koryncie, odkryjemy wtedy, że krzyż to zawsze skandal lub głupota dla jednego lub drugiego. Ale zawsze jest to klucz do życia i do interpretacji rzeczywistości dla chrześcijanina.

Kultura

Prawdziwy Krzyż oraz sens i znaczenie relikwii Jezusa Chrystusa

Relikwie świętych są źródłem pobożności dla wszystkich chrześcijan, stanowiąc przedmiot czci, gdyż są to szczątki tych, którzy już cieszą się wieczną chwałą. W przypadku relikwii naszego Pana nabierają one nieobliczalnego znaczenia.

Alejandro Vázquez-Dodero-8 marca 2021 r.-Czas czytania: 10 minuty

Tłumaczenie artykułu na język angielski

Każdy człowiek pozostawia po sobie spuściznę swojego istnienia, przez to, kim był, przez to, co robił, przez to, czego używał - tzw. relikty przez kontakt. Tak stało się również z Synem Bożym, który był prawdziwym człowiekiem: żył jako jeden z nas przez kilka lat tu na ziemi i pozostawił nam dziedzictwo, o którym mówimy.

Istnieją dowody, które potwierdzają historyczne istnienie Jezusa z Nazaretu. Inna sprawa to przedmioty, których używał i które przetrwały do dziś, a których autentyczność w ogromnej większości przypadków może poświadczyć jedynie tradycja towarzysząca pobożności.

Narracje, które ożywają

Z pewnością Apostołowie i pierwsi uczniowie uznali Jezusa za odkupiciela, posłanego przez Ojca, i należy się spodziewać, że to, co nosił, będzie traktowane z wielką pobożnością i czcią. Wczesne wspólnoty chrześcijańskie starałyby się zachować dobrą pamięć o Mistrzu, zarówno o tym, co robił i mówił, jak i o tym, co nosił. Dokładnie to samo dzieje się z naszymi przodkami, ale w tym przypadku jest to ten sam Bóg wcielony.

Przedmioty używane przez Chrystusa miałyby ogromną wartość dydaktyczną, skutecznie wzmacniającą przekazywaną z pokolenia na pokolenie naukę. Innymi słowy, narracja o czynach i naukach Odkupiciela ożyła.

Ale fakt posiadania relikwii naszego Odkupiciela wykracza daleko poza tę wartość dydaktyczną. Chodzi nam o pobożność, do której relikwie ogromnie się przyczyniają.

Relikwie

Religijność ludowa ma kilka źródeł inspiracji do odnalezienia siebie. Jednym z nich, i to o niemałym znaczeniu, są relikwie świętych, a w szczególności relikwie Pana Naszego Jezusa Chrystusa.

Katechizm Kościoła Katolickiego poświęca swój punkt 1674 religijności ludowej i wskazuje, że "...religijność ludowa jest religią ludu.Zmysł religijny ludu chrześcijańskiego zawsze znajdował swój wyraz w różnych formach pobożności skupionych wokół życia sakramentalnego Kościoła, jak np. cześć relikwii, cześć św. (...)", podając jako źródła Sobór Nicejski II i Sobór Trydencki.

Z pewnością każdy może zostać zainspirowany przez relikwię, by dotrzeć do Boga. W przypadku relikwii Jezusa chodzi o samego Boga, dlatego nabierają one bardzo szczególnego znaczenia.

Jest bardzo obrazowy i pomaga nam zrozumieć wartość tego, czym posłużył się Jezus, fragment o kobiecie, która cierpiała na ciężką chorobę, ale myślała, że dotykając ubrania Mesjasza zostanie uzdrowiona. Ewangelista mówi nam, że Jezus ją uzdrowił, nagrodził jej wiarę okazaną przez to, że myślała, iż dotykając ubrania samego Boga uczynionego człowiekiem zostanie uzdrowiona. 

To wydarzenie ewangeliczne i inne podobne, a także rozważanie wielkości faktu, że Bóg stał się jednym z nas, skłaniałoby do uznania tych przedmiotów, którymi posługiwał się Jezus, za święte, do nadania im charakteru "pośredników" między boską świętością a potrzebami dusz w tym świecie.

Czym są relikwie w Kościele katolickim?

Są to pozostałości po santos -i Pana Naszego Jezusa Chrystusa - po jego śmierci. W szerszym znaczeniu stanowią one całość ciała lub każdą z części, na które zostało ono podzielone. Relikwiami są także ubrania i przedmioty, które mogły należeć do Jezusa lub świętego, lub mogły mieć z nimi kontakt i są uważane za godne czci.

Od początku chrześcijaństwa znajdujemy ślady czci dla relikwii: przedmioty związane z życiem naszego Zbawiciela i tych, którzy zginęli za wiarę w wyniku prześladowań, zaczęły być przechowywane i darzone wielkim szacunkiem. 

Z drugiej strony, kult relikwii zawsze był zjawiskiem o dużym znaczeniu społecznym, gospodarczym i kulturowym. Ze względu na atencję, jaką wzbudzają u tak wielu pokoleń. Miejsca, w których zachowały się relikwie, nabrały szczególnego znaczenia dla turystyki religijnej i pobożności ludowej.

Kościoły z relikwiami Prawdziwego Krzyża - krzyża, na którym umarł Jezus - z czasem zyskały sławę. Pielgrzymi przybywali do tych kościołów, aby modlić się przed relikwiami i uzyskać odpusty dla swoich dusz. Początkowo udawali się do Ziemi Świętej, ale później, gdy relikwie rozeszły się po świecie, rozwinęła się cała sieć szlaków pielgrzymkowych. Nawiasem mówiąc, to właśnie dzięki tym pielgrzymkom Europa stopniowo stawała się wspólnotą wierzących.

Kult relikwii

Od początków chrześcijaństwa ciało było czczone, zarówno ze względu na fakt pochówku, z tym składnikiem szacunku dla tego, co Bóg stworzył, aby pomieścić duszę, jak i ze względu na fakt, że historia opowiada o przypadkach cudownie inkorporowanych ciał niektórych świętych, które doprowadziły do tego, że były one czczone jako coś świętego.

W przypadku Naszego Pana możemy odwołać się do Jego świętej krwi, która, jak zobaczymy w innym artykule, jest zachowana jako relikwia i wzbudza wielkie zainteresowanie i pobożność.

Podobnie, jak powiedzieliśmy, to, co było noszone przez tych, którzy zostaną ogłoszeni świętymi, i oczywiście to, co nosił Nasz Pan, wzbudzało podziw i pobożność u wierzących.

W okresie prześladowań przy narodzinach Kościoła kult relikwii był głęboko zakorzeniony. Wielu zadałoby sobie wiele trudu, by zdobyć relikwię. Za ciało męczennika lub za jego utensylia płacono ogromne sumy pieniędzy.

I jak to często bywa w historii ludzkości, między miastami powstawały spory, a nawet kłótnie o własność relikwii. 

Relikwie i liturgia

Stopniowo relikwia została powiązana z ofiarą eucharystyczną, do tego stopnia, że w początkach chrześcijaństwa Mszę Świętą odprawiano nad szczątkami świętych męczenników, którzy przelali swoją krew za Królestwo Niebieskie. W rzeczywistości pierwsze bazyliki zbudowane po pierwszych prześladowaniach były wznoszone nad kryptami, w których leżały ciała męczenników. Później część z tych ciał przewieziono do miast, by złożyć je w świątyniach zbudowanych na szczycie krypt. ad hoc za to. 

Ciała świętych składano nawet jako relikwie u drzwi kościołów: wierni całowali je przed wejściem. Trzymano je również w prywatnych oratoriach, a czasem nawet w prywatnych domach.

Był czas, kiedy zaczęto stosować praktykę rozdrabniania ciał świętych i ile się dało rozdzielać między różne wspólnoty chrześcijańskie. Wielu utrzymywało, że bez względu na to, jak mały był to fragment, zachował on swoją cnotę i cudowną moc. W przypadku naszego Pana, jak zobaczymy, dotyczyłoby to również krzyża, na którym umarł, jego krwi i innych relikwii.

La Vera Cruz: odkrycie i różne perypetie

Vera Cruz ("prawdziwy krzyż") to krzyż, na którym według tradycji został ukrzyżowany Jezus Chrystus.

W IV wieku cesarz Konstancjusz wysłał z Rzymu do Jerozolimy swoją matkę, cesarzową Helenę z Konstantynopola - Świętą Helenę - aby zburzyła świątynię Wenus na górze Kalwarii i kazała ją wykopać, aż znaleziono to, co uważano za Prawdziwy Krzyż. Dokumentują ją historycy z IV i V wieku. 

Tradycja mówi, że święty przesłuchiwał najbardziej uczonych Żydów w kraju, aby sprawdzić autentyczność krzyża Jezusa, po czym zbadano ziemię Golgoty, na której ukrzyżowano naszego Pana. Jerozolima została całkowicie zniszczona w 70 r. n.e. przez Tytusa, łącznie ze świątynią, dlatego też sądzono, że Krzyż Święty może znajdować się pod ziemią.

Znaleziono trzy krzyże: Jezusa i dwóch łotrów. Ponieważ nie było wiadomo, który z trzech krzyży jest krzyżem Jezusa, legenda głosi, że Helena przyprowadziła chorego człowieka, który po zetknięciu się z krzyżem Gestasa podupadł na zdrowiu, a gdy dotknięto go krzyżem Dimasa, pozostał taki, jaki był na początku, ale gdy dotknięto go krzyżem Jezusa, całkowicie wyzdrowiał. To znalezisko obchodzone jest w dniu Odnalezienia Krzyża Świętego, czyli 3 maja.

Tytuł przestępstwa

Choć niektórzy twierdzą, że tym, co jest istotne dla identyfikacji krzyża Jezusa, byłby tytuł ("titulus") zbrodni straconego, który umieszczono na jego głowie, po ukrzyżowaniu. W przypadku naszego Pana, "Jezusa z Nazaretu, Króla Żydowskiego", jak podaje św. Jan w swojej Ewangelii.

Święta podzieliła Krzyż Święty, a jego połowę zabrała ze sobą do Rzymu.

Dziś mamy Bazylikę Grobu Pańskiego, zbudowaną przez cesarzową na miejscu, gdzie znaleziono krzyż i gdzie przechowywano relikwię. Wiele lat później, w VII wieku, podczas perskiego podboju Jerozolimy, Prawdziwy Krzyż został oburzony i przeniesiony. Ale wkrótce został odzyskany i wrócił do Jerozolimy, a legenda głosi, że w procesji wjazdu do miasta cesarz chciał nieść krzyż, a gdy nie mógł, musiał zdjąć ubranie, które miał na sobie; wtedy jako Chrystus bez innej ozdoby poza swoim jestestwem, mógł go unieść i wnieść do Jerozolimy. Dlatego też obchodzone jest święto Podwyższenia Krzyża Świętego. 

Ale jeszcze kilka razy, jak wiadomo, Jerozolima była okupowana i złupiona, a relikwie Prawdziwego Krzyża również zajęte i złupione. Na początku XII wieku, kiedy Jerozolima została zdobyta przez krzyżowców i odbudowano kościół Grobu Pańskiego, święte relikwie powróciły do świętego miasta.

Krótko mówiąc, te części Vera Cruz, które zachowały się w Rzymie, doznały różnych perypetii, jak na przykład tytuł, który był ukryty w różnych miejscach kościoła, w tym w ścianie, odkryty w wielu innych miejscach, a następnie ponownie zamurowany. Do dziś w kościele św. Krzyża zachowała się tylko prawa połowa "titulusa".

Różne świadectwa dotyczące Vera Cruz i dowody paleograficzne

Mamy kilka bezpośrednich świadectw o spotkaniach z Prawdziwym Krzyżem, jak na przykład wizyta Egerii Hiszpanki w 383 roku n.e. w Grobie Pańskim. Czy też Sokrates Scholasticus w V wieku, który opisał relikwię jako "tabliczkę z różnymi symbolami napisanymi przez Piłata, mówiącą, że Chrystus, król żydowski, został ukrzyżowany". Somozene z Gazy znał też niektórych robotników, którzy odkryli krzyże na Gogotha, i świadczy o titulusie zapisanym po hebrajsku, łacinie i grece.

W każdym razie dane te nie wydają się rozstrzygające dla określenia autentyczności relikwii. Jest jedno badanie, którego nie można było przeprowadzić ze względu na niewielkie rozmiary próbek reliktów: analiza dentrologiczna drewna. 

Można było jednak przeprowadzić badanie paleograficzne, aby na podstawie kaligrafii zbadać pismo i określić czas i miejsce powstania. Co do "titulus", to skrót imienia Jezus w trzech językach hebrajskim, greckim i łacińskim jest zgodny z ówczesną praktyką. Co do żydowskiego sposobu pisania, to jest on zgodny z używaniem w I wieku AD liter pochyłych z długimi ogonkami. Wyspecjalizowani paleografowie żydowscy stwierdzają, że litery "titulus" są typowe dla I wieku.

Dysponujemy również badaniami, które zapewniają nas, że posiadany przez nas "titulus" nie mógł być kopią lub falsyfikatem, zarówno ze względu na to, że imię Jezusa jest skrócone, zgodnie z ówczesnym zwyczajem, jak i ze względu na kolejność, w jakiej wymienione są języki: hebrajski, grecki i łaciński - gdyby został sfałszowany, możemy sobie wyobrazić, że byłby wymieniony zgodnie z kolejnością Ewangelii Jana, hebrajski, łaciński i grecki.

Dzisiejsze pozostałości po Vera Cruz

Udokumentowane jest rozproszenie relikwii do różnych kościołów w różnych krajach, począwszy od podziału relikwii znalezionych na Prawdziwym Krzyżu przez św. Helenę. Każda parafia chciała mieć świadectwo cierpienia Chrystusa na Krzyżu.

Ojcowie Kościoła, tacy jak św. Grzegorz z Nyssy i św. Jan Chryzostom, pisali, że niektórzy chrześcijanie nosili fragmenty Krzyża na szyi w złotych relikwiarzach.

W wielu kościołach na całym świecie znajdują się fragmenty Prawdziwego Krzyża, choć w wielu z tych przypadków nie można zweryfikować ich autentyczności, gdyż nie wiemy, czy odpowiadają one temu, który znalazła św. Helena, a w każdym razie temu, na którym umarł Jezus Chrystus. 

Relikwie kiedyś dzielono, z różnych powodów, zawsze uważając, że każdy fragment zachowuje walory pierwotnej relikwii. Jako przykład wystarczy przytoczyć udokumentowany podział relikwii na 19 części przez patriarchę Sofroniusza I w 638 r., który rozproszył je w różnych miastach, aby uniemożliwić muzułmanom ich zniszczenie. 

Albo zdobycie Konstantynopola, stolicy Bizancjum, na początku XIII wieku przez krzyżowców, którzy zagarnęli dziesiątki relikwii i wywieźli je do różnych miast europejskich. Wśród tych miast wyróżniała się Wenecja, gdzie trafiło kilka próbek naszej relikwii - zresztą do dziś w Bazylice św. Marka znajduje się jeden z największych kawałków Prawdziwego Krzyża. Albo rozrzucanie małych odłamków relikwii z okazji doręczeń dokonywanych na przestrzeni wieków przez różnych papieży różnym osobom i społecznościom.

Autentyczność reliktów

Historycznie było wiele fałszerstw i reprodukcji relikwii z Vera Cruz, do tego stopnia, że Kościół narzucił ścisłe zasady określania ich autentyczności i unikania w miarę możliwości ich handlu i fałszowania. Sobór Laterański IV w 1215 r. zakazał przekazywania relikwii, zabraniając ich kupowania lub sprzedawania pod groźbą ekskomuniki.

Z drugiej strony pojawiły się spekulacje na temat objętości krzyża Chrystusa, który mógł się zachować, i mamy opracowanie z 1870 r. autorstwa Charles Rohault de Fleuryktóry stwierdził, że suma wszystkich istniejących relikwii wynosiła jedną trzecią trzymetrowego krzyża.

Jeśli chodzi o prawdziwość relikwii Prawdziwego Krzyża, to stwierdzono, że przynajmniej te z Rzymu, Konstantynopola czy Jerozolimy są autentyczne.

Inne fragmenty

Inne fragmenty, również uważane przez wielu za autentyczne, znajdują się w klasztor Santo Toribio de Liébana na stronie Kantabria -W V wieku Toribio, któremu powierzono pieczę nad Vera Cruz, został mianowany biskupem Astorgi i wrócił z Jerozolimy do Hiszpanii, zabierając ze sobą część relikwii. Caravaca de la CruzHiszpania

Według analizy przeprowadzonej w 1958 roku, kawałek drewna zachowany w klasztorze Santo Toribio de Liébana odpowiada gatunkowi Cupressus sempervirensBadanie nie wykluczyło, że takie drewno może być starsze niż okres czasu Common Era. W tym samym badaniu określono, że. Palestyna znajduje się na obszarze geograficznym Cupressus sempervirens

W Caspe w Saragossie w Hiszpanii, oprócz fragmentów z Paryża i Santo Toribio de Liébana, znajduje się kolejny fragment Vera Cruz, jeden z największych na świecie.

W Santa Cruz de Tenerife - Wyspy Kanaryjskie, Hiszpania-, w kościele Matriz de la Concepción. krzyż fundamentowy stolicy Wysp Kanaryjskich, uważanej za relikt samego Vera Cruz. Przechowywana jest w szklanej urnie w kształcie krzyża. Ten krzyż ma patronat miasta dzielony z Św. Jakub Większy. Święty Krzyż jest również patronem miasta m.in. Puerto de La Cruzznajdujący się również w Teneryfa.

Jedna z największych relikwii krzyża Chrystusowego znajduje się w Opactwo Heiligenkreuz -Austria.

Bardzo ważny jest również obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, znany jako "Santo Cristo de la Veracruz", dzieło malarza urodzonego w Jaén. Juan Martínez Montañés od początku XVII w.który znajduje się w kościele San Francisco w Popayán. Wydaje się, że wewnątrz krzyża tego obrazu znajduje się odłamek Vera Cruz, pozyskany przez zdobywca Sebastián de Belalcázar w Hiszpanii. 

Relikwie Vera Cruz w pozostałych częściach świata

We wszystkich tych innych krajach mamy relikwie Prawdziwego Krzyża - małe, historycznie zachowane drzazgi: 

Czczenie prawdziwego Krzyża

W Wielki Piątek, na pamiątkę męki naszego Pana, w Kościele katolickim, części Kościoła prawosławnego i w Kościele anglikańskim czczony jest Prawdziwy Krzyż. 

Również na znak szczególnego uznania i czci, podczas adoracji Vera Cruz wykonuje się uklęknięcie - jak przed Najświętszym Sakramentem - i zwykle się go całuje.

Ponadto, w przypadku procesji z relikwiami Vera Cruz, są one niesione pod baldachimem, podobnie jak ma to miejsce w przypadku Najświętszego Sakramentu.

Z drugiej strony relikwie są używane w niektórych celebracjach liturgicznych, a jeśli dany kościół posiada relikwiarz Krzyża Prawdziwego, to jest on używany do błogosławienia obecnych wiernych. 

Uderzające jest to, jak chrześcijanie od początku traktowali fragmenty Prawdziwego Krzyża, z jaką czcią i jak wykonywali kosztowne relikwiarze, które przetrwały do dziś. Autentyczne dzieła sztuki złotniczej.

Książki

"Wychowywać w kontemplacji piękna to otwierać umysł na jego istotę".

Maria Teresa Signes zwraca uwagę, że kontemplacja w kontekście edukacji idzie w parze ze słuchaniem: akceptacją tego, kim się jest, bez popadania w powierzchowną kontemplację siebie.

Maria José Atienza-8 marca 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Maria Teresa Signes, jest prorektorem, profesorem stopni edukacyjnych na Universitat Abat Oliba CEU (UAO CEU) i członkiem grupy badawczej "Rodzina, edukacja i szkoła integracyjna" (TRIVIUM) UAO CEU. Wraz z innymi profesorami napisała książkę Pandemia i odporność: wkład akademicki w czasach kryzysuktóry poświęca rozdział Siła piękna w czasach pandemii. O tych refleksjach mówił w rozmowie z Omnesem na temat piękna, ludzkiej natury i transcendencji.

Czy uważasz, że ta przymusowa przerwa zmusiła nas do zwrócenia uwagi na to, co naprawdę definiuje nas jako ludzi - twórców piękna? Czy nauczyliśmy się bardziej cenić codzienne piękno, które nas otacza, na przykład naturę?

R.- Rzeczywiście, niespodziewana sytuacja, w której wszyscy znaleźliśmy się około roku temu, oznaczała "przymusowy przystanek" w naszej codziennej dynamice. Cała, czasami frenetyczna aktywność, którą wykonujemy na co dzień, została całkowicie zmieniona, nie poprzez redukcję, ale poprzez ograniczenie, które odizolowało nas od reszty członków wspólnoty, pozostawiając nas jedynie z towarzystwem osób, z którymi mieszkamy, a w niektórych przypadkach w najbardziej absolutnej samotności.

Nie zapominajmy, że już Arystoteles powiedział, że człowiek jest z natury istotą społeczną, a swoje stwierdzenie argumentował potrzebą, jaką mamy wobec innych, nie tylko dla naszego fizycznego przetrwania, ale także duchowego. W tym sensie ostatnie sprawozdania pokazują, że sytuacja pandemii i wynikająca z niej izolacja społeczna powoduje znaczny wzrost problemów ze zdrowiem psychicznym. Wszystkiemu temu towarzyszy oczywiście trudna sytuacja gospodarcza i kryzys społeczny, który wytworzył się w ciągu ostatniego roku.

Sztuka była mechanizmem obronnym, znaleziono sposoby na wyrażanie lęków i udręk, a także na wyrażanie emocji i radzenie sobie z nimi.

To właśnie w tym złożonym kontekście powstały inicjatywy, których tłem były działania kulturalne i artystyczne. W tym sensie sztuka stanowiła mechanizm obronny i zapobiegawczy, ponieważ poprzez malarstwo, muzykę, literaturę itp. znaleziono sposoby wyrażania lęków i niepokojów, a także odporne modele wyrażania emocji, a nawet radzenia sobie z nimi.

Sztuka, we wszystkich swoich formach, umożliwia także procesy mimesis i katharsis. Mimesis w tym, że pozwala człowiekowi utożsamić się z pewnymi sytuacjami i katharsis w tym, że ta identyfikacja umożliwia ich przekształcenie, a więc przezwyciężenie tych złożonych sytuacji.

Zdolność do tworzenia w nawet traumatycznych sytuacjach podkreśla potrzebę człowieka do wyrażania swoich emocji poprzez twórczość artystyczną.

Człowiek jest jedyną istotą zdolną do bycia poruszonym przez dzieło sztuki, zwłaszcza w momencie, gdy się z nią utożsamia, a także jest jedyną istotą, która tworzy sztukę. W całej historii ludzkości istnieje wiele dzieł sztuki, które ukazują udrękę, jaką człowiek odczuwał w pewnych momentach historii. Wiele dzieł sztuki, zwłaszcza obrazów, przedstawia lęki, jakie odczuwano w obliczu pewnych wydarzeń, takich jak epidemie, wojny czy przedstawienie samej śmierci jako przerażającego wydarzenia. Ta zdolność do tworzenia w skomplikowanych, a nawet traumatycznych sytuacjach podkreśla potrzebę człowieka do wyrażania swoich emocji i uczuć poprzez dzieła artystyczne.

Podobnie sytuacja powstała w wyniku pandemii spowodowała znaczną zmianę w przyzwyczajeniach i rutynach ludzi. Oprócz pozytywnych konsekwencji, można powiedzieć, że miało to wpływ na środowisko - mam na myśli znaczne zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska dzięki zmniejszeniu ruchu pojazdów, samolotów, łodzi itp. oraz wyhodowanie niektórych gatunków zwierząt - wywołało również nowe spojrzenie na naturę, a także na rzeczy codziennego użytku.

Izolacja społeczna i osobista pozwoliła nam docenić te rzeczy, które w codziennym życiu pozostają niezauważone, właśnie dlatego, że są codzienne. Zbyt często myślimy, że nasza rzeczywistość będzie taka, jaka jest, wiecznie, nie zastanawiając się nad tym, jak ulotne może być nasze własne życie. Utrata tej codzienności pozwoliła nam o wiele bardziej docenić drobiazgi, kawę z przyjaciółką, z koleżankami z pracy, pozdrowienie, spacer, obserwowanie zmian, jakie zachodzą wiosną, gdy kwitną kwiaty migdałowca, spojrzenie, uśmiech..., jest tyle rzeczy, które składają się na codzienność... Ufam, że wszystko, co nas spotkało, pomoże nam docenić rzeczywistość drobiazgów, które ostatecznie są tym, co pomaga nam uświadomić sobie, kim jesteśmy i jak ważny jest szacunek dla natury, która daje nam tak wiele.

Książka

TytułPandemia i odporność. Wkład akademicki w czasach kryzysu
Autor: Marcin Kaźmierczak, María Teresa Signes i Cintia Carreira Zafra
Redakcja: Eunsa
Rok: 2020
Strony: 424

Jakiś czas temu w sieci pojawiło się zdjęcie kilku studentów w Luwrze, którzy wpatrywali się w swoje telefony komórkowe, nie zwracając uwagi na Mona Lisę. W tym sensie, jak możemy uczyć ludzi od najmłodszych lat, by kontemplowali, a nie tylko patrzyli? Jak możemy rozwinąć krytycznego ducha w obliczu kontemplacji siebie oferowanej przez kulturę medialną?

R.- Pierwszą rzeczą, którą należy rozważyć, jest różnica między widzeniem, patrzeniem a kontemplacją. Widzimy, bo mamy oczy, i w tym sensie widzimy życie upływające na naszych oczach. Patrzenie pociąga za sobą zamiar analizowania tego, co widzimy. Jest to zatem kolejny krok w naszej relacji z rzeczywistością.

Spojrzenie nie jest więc obojętne, ale wiąże się z wyjściem poza obraz uchwycony przez nasze oczy. W tym sensie patrzenie pozwala nam poznać i uchwycić, czyli uczynić swoim, część rzeczywistości i innego, a nawet siebie samego. Kontemplacja zakłada jednak przekroczenie rzeczywistości, wejście w nią głębiej, aż do poszukiwania prawdy w tym, na co patrzymy.

Oto pozwala nam dotrzeć do istoty rzeczy, uświadamiając sobie, czym są rzeczy. Kiedy mówimy o kontemplacji, nie mówimy o zadaniu, które wykonujemy nie oczami, nawet nie mózgiem, ale duszą.

Patrzenie pozwala nam poznać i uchwycić, czyli uczynić swoim, część rzeczywistości i innego, a nawet siebie samego.

Rzeczywiście, jeśli chcemy, by nasze dzieci i młodzież były całymi osobami zdolnymi do kontemplacji, musimy je do tego wychowywać. Aby to zrobić, musimy od najmłodszych lat uczyć je, jak ważna jest cisza. Nie jest to łatwe zadanie w społeczeństwie, które stroni od milczenia.

W społeczeństwie, które nie bierze pod uwagę odizolowania się od medialnego szumu, pewnie dlatego, że oznacza to odnalezienie się wewnątrz, a to zbyt często przeraża.

Dzieci i młodzież należy kształcić tak, by potrafiły słuchać siebie, bo tylko wtedy, gdy będą potrafiły słuchać siebie, będą potrafiły słuchać innych.

Kontemplacja w kontekście edukacji idzie w parze ze słuchaniem. A słuchanie zaczyna się od siebie. Akceptacja tego, kim jesteśmy, bez popadania w powierzchowną kontemplację siebie, która prowadzi do arogancji i osobistej izolacji, nie jest łatwa. Kształcenie w tym sensie oznacza kształcenie osądu jako zdolności, która pozwala nam rozumować. Posiadanie dobrej oceny krytycznej oznacza posiadanie dojrzałości fizycznej i psychicznej, która jest wynikiem dobrego wychowania nie tylko w szkole, ale i w rodzinie. Duch krytyczny musi zacząć się od zastosowania go do siebie samego, by móc zobaczyć, jaki powinien być sens życia, zawsze z pokorą i uznaniem naszej słabości i przypadkowości.

W tej sytuacji rodziny i nauczyciele mają żmudne zadanie, gdyż obecna kultura medialna, naznaczona wizją materialistyczną, zsekularyzowaną i zbyt często personalistyczną, utrudnia wychowanie najmłodszych.

Max Jacob potwierdził, że najpewniejszą drogą do osiągnięcia dobra jest piękno. Św. Tomasz z Akwinu opracował "Via Pulchritudinis" jako jedną z dróg do poznania Boga. Czy uważasz, że edukacja w zakresie piękna może być drogą transcendencji dla dzisiejszego społeczeństwa? 

R.- Istotnie, wychowanie w pięknie oznacza wychowanie w transcendencji i w tym celu liczymy na kontemplację jako drogę do rozeznania tego, co piękne, poprzez zagłębienie się w to i dotarcie, jak powiedzieliśmy, do samej istoty rzeczy.

W kulturze postmodernistycznej, w której się znajdujemy, widzimy, jak trudno jest wytworzyć autentyczne spotkanie nie tylko między różnymi ludźmi, ale także między samym człowiekiem a sobą i oczywiście z prawdziwym sensem ludzkiego życia.

Tym samym oczywista staje się potrzeba generowania działań, które pozwalają na wyłonienie się najgłębszej natury człowieka, z dobrze ukonstytuowaną i wyartykułowaną tożsamością, opartą na jego możliwościach i potencjale, w ramach ciągłego procesu poszukiwania siebie i prawdy.

Wychowanie w pięknie oznacza wychowanie w głębi, wykraczające poza samo dzieło sztuki. Przypomnijmy sobie słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, gdy w. List do artystów, powiedział: Modelując dzieło, artysta wyraża siebie w takim stopniu, że jego wytwór jest osobliwym odbiciem jego własnej istoty, tego, czym jest i jaki jest..... Poprzez powstałe dzieła artysta wypowiada się i komunikuje z innymi. Historia sztuki to zatem nie tylko historia dzieł, ale także historia ludzi..

Wykształcenie spojrzenia w kierunku kontemplacji piękna to otwarcie ludzkiego umysłu na jego własną istotę i własną tożsamość.

Definiowanie tego, co piękne, jako pojęcia związanego z analizą epistemologiczną i afektywną, która powstaje w wyniku interakcji osoby, z nią samą i z otaczającym ją światem, należy rozumieć jako kolejny element procesu wychowawczego. I dlatego edukacja piękna może być traktowana jako droga transcendencji dla dzisiejszego społeczeństwa w kierunku tego, co piękne i prawdziwe.

Hiszpania

Prezentacja grupy młodych studentów uniwersyteckich Arcybiskupstwa Castrense

Inicjatywa, droga sercu biskupa Juana del Río, konsoliduje się z propozycjami, które mają być realizowane wśród młodych żołnierzy.

Maria José Atienza-8 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Prezentacja tej inicjatywy odbyła się 5 marca. Ta grupa młodzieżowa była jednym z najbardziej ukochanych projektów niedawno zmarłego biskupa Juana Del Río.

Pod spojrzeniem obrazu Chrystusa Halabardników zaprezentowała się w miniony piątek w katedrze wojskowej grupa młodzieżowa tego arcybractwa.

Inicjatywa ta, koordynowana przez Delegata ds. Młodzieży i Kapelana Gwardii Królewskiej, Don Ivána Cote, zaczęła nabierać kształtów pod koniec października ubiegłego roku i jest umacniana propozycjami, które zostaną przeprowadzone w najbliższym czasie wśród młodych żołnierzy.

Grupa młodzieżowa była jednym z życzeń arcybiskupa Juana del Río i nie została porzucona po jego śmierci. Uroczysta i pobożna prezentacja obejmowała Adorację Najświętszego Sakramentu i modlitwę prowadzoną przez Ordynariusza Wojskowego, Carlosa Jesús Montes Herrerosa, w której dzielono się pieśniami z Taizé, po Lectio Divina poświęcono czas kontemplacji oraz przedstawiono modlitwy i troski młodzieży naszej Arcybiskupstwa.

Wzięli w niej udział m.in. zastępca sekretarza ds. ogólnych Konferencji Episkopatu, pierwszy radca Nuncjatury w Hiszpanii, przedstawiciele Zgromadzenia Chrystusa Halabardników na czele ze starszym bratem oraz liczna grupa kapelanów wojskowych wraz z młodzieżą z miejsc ich przydziału.

Ewangelizacja

Odnowienie parafii. Milagros

Będzie tylko Nowa Ewangelizacja i będzie tylko odnowa parafii, jeśli będziemy gotowi uwierzyć z wiarą zdolną do czynienia cudów.

Juan Luis Rascón Ors-8 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dzwonią do mnie w nocy:

-Moja mama jest bardzo chora, przebywa w szpitalu.

-Zaraz tam będę.

Nie był to ktoś, kogo znałem, nigdy nie widziałem go w pobliżu kościoła.

Po przyjeździe do szpitala zastaję, jak to często bywa, osobę nieprzytomną, w stanie preagonii. Usta szeroko otwarte, duszności, blady kolor...

Udzielam mu namaszczenia chorych i wychodzę.

Rano dzwoni do mnie mój syn. Żeby nie pytać go, o której zmarła jego matka, mówię: Jak się ma twoja matka?

-Siedzenie w łóżku z prośbą o śniadanie.

Po latach byli stałymi bywalcami na mszy; śmiałem się z matki i syna.

To był cud.

Przy innej okazji ksiądz poszedł namaścić kogoś, kto był w śpiączce. Kilka dni później poszedłem do tego człowieka i rozmawiałem z nim. Jego żona powiedziała do niego:

-Zobacz, przyszedł kapłan, który cię namaścił.

-To nie był on - odpowiedział dżentelmen. To był ktoś inny.

Nie znałam żadnego z nas, ale on wiedział, że to nie ja, tylko ktoś inny.

Kolejny cud.

Śmiem twierdzić, że dla nowej ewangelizacji i duszpasterskiej przemiany parafii musimy uwierzyć wiarą zdolną do czynienia cudów.

Ile wiary?

Jak ziarnko gorczycy.

Jezus nie powiedział: "Do tych, którzy są bardzo święci W imię moje będą wypędzać demony, będą mówić nowymi językami, będą chwytać węże rękami, a jeśli będą pić truciznę, nie zaszkodzi im; będą kłaść ręce na chorych, a ci zostaną uzdrowieni" (por. Mk 16, 17-18).

To, co Jezus powiedział, to: "Tym, którzy wierzą będzie towarzyszył tym cudom...".

Jezus nie powiedział: "Tym, którzy uwierzą, będą towarzyszyć te cuda... ale tylko do czasu śmierci ostatniego z apostołów"., o "...tylko do momentu podpisania przez Konstantyna edyktu mediolańskiego...". Jezus powiedział: "Tym, którzy uwierzą..." zawsze.

Z jaką wiarą?

Jak ziarnko gorczycy.

Będzie tylko Nowa Ewangelizacja i będzie tylko odnowa parafii, jeśli będziemy gotowi uwierzyć z wiarą zdolną do czynienia cudów.

Kiedyś wystarczyło wywiesić plakat i kościół zapełniłby się na wielkopostne pogadanki, teraz ludzie muszą zobaczyć cuda.

Dlaczego ludzie gromadzili się wokół Jezusa?

Gdyby Jezus powiedział "przypomnę wam przykazania" albo "powiem wam o jedyności Boga", powiedzieliby: "My już to wiemy, to nudne".

Ale Jezus czynił cuda.

"A moje poselstwo i moje przepowiadanie nie opierały się na przekonujących słowach mądrości, lecz na objawieniu się Ducha i mocy, aby wasza wiara nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej" - powiedział apostoł Paweł (1 Kor 2,4).

The Power of God.

Czy opierasz swoje zwiastowanie na manifestacji Ducha i mocy Bożej? Czy opierasz swoją służbę na mocy Bożej? Czy przygotowujesz wiernych do oglądania cudów?

Kiedy ludzie zobaczą cuda, kościoły będą pełne, wtedy nie przestaniemy chrzcić, spowiadać, dawać katechezę i formację, wzbudzać powołania....

Watykan

Kościół w Iraku żyje

Papież Franciszek zamknął swoją podróż do Iraku masową Mszą Świętą w Erbilu, podczas której zachęcał, by nie ulegać pokusie odpowiadania na ataki siłą, ale drogą Bożą.

David Fernández Alonso-8 marca 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Historyczna podróż Papieża dobiegała końca, ale czekał go jeszcze jeden, ostatni akt, bardzo oczekiwany przez wspólnotę katolicką: Msza św. na stadionie Franso Hariri w Erbilu.

Po obiedzie w patriarchalnym seminarium św. Piotra Ojciec Święty przejechał bezpośrednio na stadion im. Franso Hariri w Erbilu na celebrację Eucharystii.

Na stadionie Franso Hariri

Stadion był wypełniony wiernymi, którzy czekali na możliwość zobaczenia z bliska Ojca Świętego. Zachowano minimalny dystans bezpieczeństwa, bez tłumów. Papież mógł odbyć kilka przejażdżek w popemobile wśród wiernych, aby ich pozdrowić i zobaczyć ich twarze. O 16:30 czasu lokalnego (14:30 czasu rzymskiego) papież rozpoczął od przewodniczenia celebracji eucharystycznej w obecności około 10 tysięcy wiernych.

W swojej homilii Franciszek rozpoczął od nawiązania do znaczenia centralności Chrystusa i Krzyża w naszym życiu, zauważając, że "św. Paweł przypomniał nam, że 'Chrystus jest mocą Bożą i mądrością Bożą' (1 Kor 1, 24). Jezus objawił tę moc i mądrość przede wszystkim w miłosierdziu i przebaczeniu. Nie zamierzał tego czynić przez pokazy siły czy narzucanie swojego głosu z wysoka, ani przez długie przemówienia czy pokazy niezrównanej wiedzy. Zrobił to oddając swoje życie na krzyżu. Objawił Boską mądrość i moc, ukazując nam do końca wierność miłości Ojca; wierność Boga Przymierza, który wyprowadził swój lud z niewoli i prowadził go drogą do wolności (por. Wj 20, 1-2)".

W obliczu pokusy

Papież przypomniał, że w obliczu pokusy zemsty w obliczu zniewag i ataków, Jezus pokazuje nam, że możliwa jest inna odpowiedź, droga Boża: "Jak łatwo wpaść w pułapkę myślenia, że musimy udowodnić innym, że jesteśmy silni, że jesteśmy mądrzy... W pułapkę fabrykowania fałszywych obrazów Boga, aby dać nam bezpieczeństwo... (por. Wj 20, 4-5). W rzeczywistości jest odwrotnie, wszyscy potrzebujemy siły i mądrości Boga objawionej przez Jezusa na krzyżu. Na Kalwarii ofiarował On Ojcu rany, przez które zostaliśmy uzdrowieni (por. 1 P 2, 24). Tutaj w Iraku, jak wielu waszych braci i sióstr, przyjaciół i współobywateli nosi rany wojny i przemocy, rany widoczne i niewidzialne. Pokusą jest, by na te i inne bolesne wydarzenia odpowiedzieć ludzką siłą, ludzką mądrością. Zamiast tego Jezus pokazuje nam drogę Bożą, drogę, którą On sam szedł i drogę, do której nas wzywa, abyśmy szli za Nim".

"W Ewangelii, której właśnie wysłuchaliśmy (J 2,13-25), widzimy, że Jezus wypędził ze Świątyni w Jerozolimie zmieniaczy pieniędzy i wszystkich tych, którzy kupowali i sprzedawali. Dlaczego Jezus wykonał tak mocny, prowokacyjny gest? Zrobił to, bo Ojciec nakazał mu oczyścić świątynię, nie tylko kamienną, ale przede wszystkim świątynię naszego serca. Tak jak Jezus nie tolerował, aby dom Jego Ojca stał się targowiskiem (por. J 2,16), tak nie chce, aby nasze serce było miejscem wzburzenia, nieładu i zamieszania.

Oczyszczanie serca

"Serce jest oczyszczone, uporządkowane, oczyszczone - od czego? Od fałszów, które ją kalają, od dwulicowości obłudy; wszyscy je mamy. Są to choroby, które ranią serce, które zaciemniają życie, które czynią je podwójnym. Musimy się oczyścić z naszych fałszywych zabezpieczeń, które targają wiarą w Boga z rzeczami, które się dzieją, z celowością chwili. Musimy usunąć z naszych serc i z Kościoła szkodliwe sugestie dotyczące władzy i pieniędzy. Aby oczyścić serce musimy pobrudzić sobie ręce, poczuć się odpowiedzialni i nie stać bezczynnie, gdy nasi bracia i siostry cierpią. Ale jak oczyścić serce? Sami nie damy rady, potrzebujemy Jezusa, który ma moc pokonać nasze bolączki, uleczyć nasze choroby, odnowić świątynię naszego serca.

"Na potwierdzenie tego - kontynuuje Papież - na znak swojej władzy mówi: 'Zburzcie tę świątynię, a w trzy dni wzniosę ją na nowo' (w. 19). Jezus Chrystus, On sam może nas oczyścić z uczynków zła, On, który umarł i zmartwychwstał, On, który jest Panem. Drodzy bracia i siostry: Bóg nie pozwala nam umrzeć w naszym grzechu. Nawet gdy odwracamy się od Niego, On nie pozostawia nas własnemu losowi. Szuka nas, idzie za nami, by wezwać nas do pokuty i oczyścić. "Przysięgam na moje życie - wyrocznia Pana Boga - że nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, ale żeby się odwrócił od swoich niegodziwych dróg i żył" (33,11). Pan chce, abyśmy zostali zbawieni i byli żywymi świątyniami Jego miłości, w braterstwie, w służbie i w miłosierdziu".

Dawanie świadectwa o Ewangelii

Papież chciał przypomnieć, że Jezus posyła nas, abyśmy dawali wierne świadectwo o Ewangelii, i że z mocą Ducha Świętego ma on moc zmieniać życie: "Jezus nie tylko oczyszcza nas z grzechów, ale czyni nas uczestnikami swojej własnej mocy i mądrości. Uwalnia nas od sposobu rozumienia wiary, rodziny, wspólnoty, który dzieli, który sprzeciwia się, który wyklucza, abyśmy mogli budować Kościół i społeczeństwo otwarte na wszystkich i troszczące się o naszych braci i siostry w potrzebie. A jednocześnie umacnia nas, abyśmy potrafili oprzeć się pokusie szukania zemsty, która pogrąża nas w niekończącej się spirali odwetu. W mocy Ducha Świętego posyła nas nie po to, byśmy prozelityzowali, ale jako swoich uczniów-misjonarzy, mężczyzn i kobiety powołanych do dawania świadectwa, że Ewangelia ma moc przemiany życia".

Pan obiecuje nam, że może podnieść nas i nasze wspólnoty ze szczątków niesprawiedliwości, podziałów i nienawiści.

"Zmartwychwstały czyni nas narzędziami Bożego pokoju i miłosierdzia, cierpliwymi i odważnymi rzemieślnikami nowego porządku społecznego. W ten sposób, dzięki mocy Chrystusa i Jego Ducha, spełnia się to, co apostoł Paweł przepowiedział Koryntianom: "To, co wydaje się głupstwem u Boga, jest mądrzejsze od wszystkiego, co ludzkie, a to, co wydaje się słabością u Boga, jest mocniejsze od wszystkiego, co ludzkie" (1 Kor 1,25). Wspólnoty chrześcijańskie złożone z ludzi pokornych i prostych stają się znakiem nadchodzącego Królestwa, Królestwa miłości, sprawiedliwości i pokoju.

Namaszczenie ran

Słowa Chrystusa "Zburzcie tę świątynię, a w trzech dniach wzniosę ją na nowo" (J 2, 19) padły w kontekście okoliczności, które Franciszek wykorzystał, aby zapewnić, że Chrystus "mówił o świątyni swego ciała, a więc także o swoim Kościele". I że "Pan obiecuje nam, że mocą swojego Zmartwychwstania może przywrócić nas i nasze wspólnoty ze spustoszenia, jakimi są niesprawiedliwość, podziały i nienawiść". To jest obietnica, którą celebrujemy w tej Eucharystii. Oczami wiary rozpoznajemy obecność ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana pośród nas, uczymy się przyjmować Jego wyzwalającą mądrość, odpoczywać w Jego ranach i znajdować uzdrowienie i siłę, by służyć Jego nadchodzącemu Królestwu w naszym świecie. Przez Jego rany zostaliśmy uzdrowieni (por. 1 P 2, 24); w Jego ranach, drodzy bracia i siostry, znajdujemy balsam Jego miłosiernej miłości; On bowiem, Dobry Samarytanin ludzkości, pragnie namaścić każdą ranę, uleczyć każde bolesne wspomnienie i natchnąć przyszłość pokojem i braterstwem na tej ziemi".

Kończąc homilię Ojciec Święty zapewnił, że "Kościół w Iraku, dzięki łasce Bożej, uczynił i czyni wiele, aby głosić tę wspaniałą mądrość krzyża, szerząc miłosierdzie i przebaczenie Chrystusa, zwłaszcza wśród najbardziej potrzebujących". Również pośród wielkiego ubóstwa i trudności wielu z was ofiarowało hojnie konkretną pomoc i solidarność ubogim i cierpiącym. Jest to jeden z powodów, które skłoniły mnie do przybycia jako pielgrzym wśród was, aby podziękować wam i utwierdzić was w waszej wierze i świadectwie. Dziś widzę i czuję, że Kościół w Iraku jest żywy, że Chrystus żyje i działa w tym świętym i wiernym Jego ludzie.

Z małym rozbitkiem

Na zakończenie Mszy św. chaldejski arcybiskup Erbilu, JE bp Bashar Matti Warda, C.S.S.R., skierował do Ojca Świętego słowa pozdrowienia i podziękowania. Przed końcowym błogosławieństwem papież Franciszek skierował słowa pozdrowienia do obecnych wiernych i pielgrzymów, a następnie spotkał się z panem Abdullahem Kurdim, ojcem małego Alana, który we wrześniu 2015 r. wraz z bratem i matką został rozbitym u wybrzeży Turcji podczas próby dotarcia do Europy. Papież długo z nim rozmawiał i z pomocą tłumacza mógł wysłuchać żalu ojca po stracie rodziny i wyrazić głębokie zaangażowanie swoje i Pana w cierpienie tego człowieka. Abdullah wyraził wdzięczność papieżowi za słowa bliskości wobec jego tragedii i tragedii wszystkich migrantów, którzy szukają zrozumienia, pokoju i bezpieczeństwa, opuszczając swój kraj z narażeniem życia.

Po pożegnaniu z arcybiskupem Erbilu, prezydentem i premierem autonomicznego regionu irackiego Kurdystanu Ojciec Święty opuścił stadion "Franso Hariri" i pojechał na lotnisko w Erbilu, by wsiąść na pokład samolotu Iraqi Airways na lotnisko w Bagdadzie. Następnie wrócił samochodem do Nuncjatury Apostolskiej.

Watykan

"Prawdziwa tożsamość Mosulu to harmonijne współistnienie".

Papież Franciszek odwiedził w niedzielę rano atakowane od lat miasta Erbil, Mosul i Qaraqosh.

David Fernández Alonso-7 marca 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Dziś rano, po opuszczeniu Nuncjatury Apostolskiej, Ojciec Święty udał się samochodem na międzynarodowe lotnisko w Bagdadzie, skąd na pokładzie samolotu Iraqi Airways odleciał do Erbilu, miasta, które w czasie powstania Państwa Islamskiego stało się schronieniem dla wielu osób uciekających z innych miast, takich jak Mosul czy Qaraqosh.

W mieście-schronisku, Erbilu

Po przyjeździe Papież został przyjęty przez arcybiskupa Erbilu z ramienia Chaldejczyków, Jego Ekscelencję arcybiskupa Bashara Matti Warda, arcybiskupa Hadiab-Erbilu z ramienia Syryjczyków, Jego Ekscelencję arcybiskupa Nizara Semaana, prezydenta Regionu Autonomicznego Kurdystanu Irackiego Nechirvana Barzaniego, premiera Masroura Barzaniego oraz szereg władz cywilnych i religijnych. Prezydent towarzyszył mu w spotkaniu w salonie VIP na lotnisku.

Entuzjazm ludzi był wyczuwalny: pieśni, które można było usłyszeć, wyrażały wielkie przywiązanie i radość. Niektóre z nich były śpiewane specyficznym włoskim z arabskim akcentem, w którym wyróżniał się refren "...".siamo contenti, siamo goiosi. Grazie con tutto il cuore"(Jesteśmy szczęśliwi, jesteśmy radośni, dziękujemy z całego serca).

Następnie, po krótkim spotkaniu w prezydenckim salonie VIP lotniska z arcybiskupami Erbilu Chaldejczyków i Hadiab-Erbilu Syryjczyków oraz prezydentem i premierem regionu autonomicznego, papież Franciszek wziął urlop i poleciał helikopterem z Erbilu do Mosulu, miasta, które ISIS okupowało i niszczyło przez trzy lata.

W zdewastowanym Mosulu

Po przybyciu do Mosulu Papież został przyjęty przez arcybiskupa Mosulu i Aqry Chaldejczyków, JE bpa Najeeba Michaela, O.P., przez gubernatora Mosulu oraz przez dwoje dzieci, które złożyły mu kwiatowy hołd. Następnie udał się do Hosh-al-Bieaa na modlitwę zaduszkową za ofiary wojny.

"Tak bogato zróżnicowana tkanka kulturowa i religijna zostaje osłabiona przez utratę nawet niewielkiej liczby jej członków.

Była godzina 10:00 czasu lokalnego (8:00 czasu rzymskiego), kiedy Ojciec Święty Franciszek przybył na Hosh-al-Bieaa, plac czterech kościołów (syryjsko-katolickiego, ormiańsko-prawosławnego, syryjsko-prawosławnego i chaldejskiego) zniszczonych w latach 2014-2017 przez ataki terrorystyczne, aby odmówić modlitwę zaduszną za ofiary wojny.

Po przyjeździe papież został przyjęty przez arcybiskupa Mosulu i Aqry Chaldejczyków, JE bpa Najeeba Michaela, O.P., który towarzyszył mu w ośrodku Hosh-al-Bieaa.

"Drodzy bracia i siostry, drodzy przyjaciele - rozpoczął papież Franciszek - dziękuję arcybiskupowi Najeebowi Michaelowi za słowa powitania i dziękuję zwłaszcza ojcu Raidowi Kallo i panu Gutaybie Aagha za ich poruszające świadectwa.

Mały wątek

Kontynuował pozdrowienia i podziękowania: "Dziękuję bardzo, ojcze Raid. Powiedziałeś nam o przymusowym wysiedleniu wielu chrześcijańskich rodzin, które musiały opuścić swoje domy. Tragiczny upadek uczniów Chrystusa, tutaj i na całym Bliskim Wschodzie, jest nieobliczalną szkodą nie tylko dla dotkniętych nim osób i wspólnot, ale także dla samego społeczeństwa, które pozostawiają za sobą. Rzeczywiście, tkanka kulturowa i religijna tak bogata w różnorodność jest osłabiona przez utratę nawet niewielkiej liczby jej członków. Jak w jednym z Twoich artystycznych dywanów, mała nitka może wszystko zepsuć. Ty, Ojcze, mówiłeś także o braterskim doświadczeniu, jakie miałeś z muzułmanami po powrocie do Mosulu. Znalazłaś w nim powitanie, szacunek i współpracę. Dziękuję Ci, Ojcze, że podzieliłeś się z nami tymi znakami, które Duch sprawia, że rozkwitają na pustyni, i że pokazałeś nam, że można mieć nadzieję na pojednanie i na nowe życie.

Panie pośle Aagha, przypomniał nam pan, że prawdziwą tożsamością tego miasta jest harmonijne współistnienie ludzi z różnych środowisk i kultur. Dlatego z zadowoleniem przyjmuję państwa zaproszenie skierowane do społeczności chrześcijańskiej, aby powróciła do Mosulu i przyjęła swoją kluczową rolę w procesie uzdrawiania i odnowy.

"Dziś potwierdzamy nasze przekonanie, że braterstwo jest silniejsze od bratobójstwa, nadzieja jest silniejsza od śmierci, pokój jest silniejszy od wojny".

Dziś wznosimy nasze głosy w modlitwie do wszechmogącego Boga za wszystkie ofiary wojny i konfliktów zbrojnych. Tutaj w Mosulu tragiczne skutki wojny i wrogości są aż nazbyt widoczne. To okrutne, że ten kraj, kolebkę cywilizacji, nawiedziła tak dehumanizująca burza, w której zniszczono starożytne miejsca kultu i tysiące ludzi - muzułmanów, chrześcijan, jazydów i innych - przymusowo wysiedlono lub zabito.

Dziś, mimo wszystko, potwierdzamy nasze przekonanie, że braterstwo jest silniejsze od bratobójstwa, nadzieja jest silniejsza od śmierci, pokój jest silniejszy od wojny. To przekonanie przemawia bardziej wymownie niż głos nienawiści i przemocy; i nigdy nie może być uciszone krwią przelaną przez tych, którzy profanują imię Boga, krocząc ścieżkami zniszczenia".

Z głębi

Następnie, przed rozpoczęciem modlitwy zaduszkowej, Papież wypowiedział kilka głębokich słów, w których można było dostrzec uczucia bliskości Ojca Świętego: "Przed modlitwą za wszystkie ofiary wojny w tym mieście Mosul, w Iraku i na całym Bliskim Wschodzie, chciałbym podzielić się z wami tymi myślami: Jeśli Bóg jest Bogiem życia - a jest - to nie jest zgodne z prawem, abyśmy w jego imieniu zabijali naszych braci i siostry. Jeśli Bóg jest Bogiem pokoju - a jest - to nie jest zgodne z prawem, abyśmy w Jego imieniu prowadzili wojnę. Jeśli Bóg jest Bogiem miłości - a jest - to nie jest prawem dla nas nienawidzić naszych braci.

Modlitwa o prawa wyborcze

Po tych słowach wstępu przeszedł do modlitwy o sufraż:

"Módlmy się teraz wspólnie za wszystkie ofiary wojny, aby Bóg wszechmogący obdarzył je życiem wiecznym i nieskończonym pokojem, i objął je swoim miłosnym uściskiem. Módlmy się też za nas wszystkich, abyśmy poza przekonaniami religijnymi żyli w zgodzie i pokoju, świadomi, że w oczach Boga wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami".

I tak rozpoczęła się modlitwa, którą w całości przepisujemy: "Najwyższy Boże, Panie czasu i historii, stworzyłeś świat z miłości i nigdy nie przestajesz obdarzać swoich stworzeń swoimi błogosławieństwami. Ty, poza oceanem cierpienia i śmierci, poza pokusami przemocy, niesprawiedliwości i niesprawiedliwego zysku, towarzyszysz swoim synom i córkom z czułą miłością Ojca.

Ale my, ludzie, niewdzięczni za Twoje dary i pochłonięci naszymi zbyt ziemskimi troskami i ambicjami, często zapominaliśmy o Twoich planach pokoju i harmonii. Zamknęliśmy się w sobie i we własnych interesach, a obojętni na Ciebie i na innych, zakratowaliśmy bramy do pokoju. W ten sposób zostało powtórzone to, co usłyszał prorok Jonasz z Niniwy: niegodziwość ludzkości wzniosła się do nieba (por. Jon 1,2). Nie podnosimy czystych rąk do nieba (por. 1 Tm 2,8), ale z ziemi znów podniósł się krzyk niewinnej krwi (por. Gn 4,10). Mieszkańcy Niniwy, w opowieści o Jonaszu, posłuchali głosu Twojego proroka i znaleźli zbawienie w nawróceniu. My również, Panie, powierzając Ci liczne ofiary nienawiści człowieka wobec człowieka, przywołujemy Twoje przebaczenie i błagamy o łaskę nawrócenia:

Kyrie eleison. Kyrie eleison. Kyrie eleison".

I po krótkim milczeniu kontynuował:

"Panie, nasz Boże, w tym mieście dwa symbole świadczą o nieustannym pragnieniu ludzkości, by zbliżyć się do Ciebie: meczet Al Nuri z minaretem Al Hadba i kościół Matki Bożej Godzinnej, z zegarem, który od ponad stu lat przypomina przechodniom, że życie jest krótkie, a czas cenny. Naucz nas rozumieć, że powierzyłeś nam swój plan miłości, pokoju i pojednania, który ma być zrealizowany w czasie, w krótkim biegu naszego ziemskiego życia. Spraw, abyśmy zrozumieli, że tylko przez niezwłoczne wprowadzenie jej w życie to miasto i ten kraj mogą zostać odbudowane, a serca rozdarte przez smutek uzdrowione. Pomóż nam nie spędzać naszego czasu w służbie naszych egoistycznych, osobistych lub grupowych interesów, ale w służbie Twojego miłującego planu. A kiedy zbaczamy z drogi, spraw, abyśmy mogli posłuchać głosów prawdziwych mężów Bożych i opamiętać się na jakiś czas, aby zniszczenie i śmierć nie zniszczyły nas ponownie.

Powierzamy Ci tych, których ziemskie życie zostało skrócone przez brutalną rękę ich braci, i prosimy Cię także za tych, którzy skrzywdzili swoich braci i siostry; niech się nawrócą, dosięgnięci mocą Twego miłosierdzia.

Requiem æternam dona eis, Domine, et lux perpetua luceat eis. Requiescant in pace. Amen".

W kierunku Qaraqosh

Na zakończenie chwili modlitwy, po odsłonięciu tablicy upamiętniającej wizytę, a następnie wypuszczeniu białego gołębia i po końcowym błogosławieństwie, Ojciec Święty, przed opuszczeniem placu, pozdrowił niektóre osobistości religijne i cywilne. Następnie przejechał na miejsce startu i po pożegnaniu z arcybiskupem Mosulu i Aqry Chaldejczyków oraz gubernatorem Mosulu, udał się helikopterem do Qaraqosh.

Tam odwiedził wspólnotę katolicką w zniszczonym kościele Niepokalanego Poczęcia. Mógł on wraz ze zgromadzonymi wiernymi odmówić modlitwę Anioł Pański i podpisał księgę honorową, prosząc Pana o pokój: "Z tego zniszczonego i odbudowanego kościoła, symbolu nadziei Qaraqosh i całego Iraku, proszę Boga, za wstawiennictwem Maryi Dziewicy, o dar pokoju".

Nie ulega wątpliwości, że jest to podróż o wielkim znaczeniu dla pontyfikatu Franciszka, dla dialogu międzyreligijnego, dla pokoju na Bliskim Wschodzie i dla Kościoła powszechnego.

Świat

"Otwórz nasze serca na przebaczenie, uczyń nas narzędziami pojednania".

W sobotę rano papież Franciszek odbył spotkanie międzyreligijne z przedstawicielami wyznań religijnych, zwłaszcza islamu. Na zakończenie spotkania wspólnie wyrecytowali m.in. Modlitwa dzieci Abrahama.

Rafał Górnik-6 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Po wizycie u wielkiego ajatollaha Ali Al Sistaniego, przywódcy szyitów w Iraku, papież Franciszek udał się na południe Iraku, do Nassiriji, na spotkanie międzyreligijne w Ur Chaldejskim, ojczyźnie proroka Abrahama. 

Podczas spotkania odczytano fragmenty Księgi Rodzaju i fragment Koranu oraz przedstawiono świadectwa. Następnie Ojciec Święty wygłosił swoje przemówienie, które relacjonowaliśmy na łamach tego portalu Omnesmag.com. 

Na zakończenie swojego wystąpienia Ojciec Święty wraz z innymi przywódcami religijnymi odmówił tzw. Modlitwa dzieci Abrahama. Oto pełny tekst:

"Wszechmogący Boże, nasz Stwórco, który kochasz rodzinę ludzką i wszystko, co uczyniły Twoje ręce, my, synowie i córki Abrahama należący do judaizmu, chrześcijaństwa i islamu, wraz z innymi wierzącymi i wszystkimi ludźmi dobrej woli, dziękujemy Ci za to, że dałeś nam Abrahama, znakomitego syna tej szlachetnej i umiłowanej ziemi, jako naszego wspólnego ojca w wierze. 

Dziękujemy Ci za jego przykład jako człowieka wiary, który był Ci posłuszny do końca, pozostawiając swoją rodzinę, swoje plemię i swoją ojczyznę, aby iść do ziemi, której nie znał. 

Dziękujemy również za przykład odwagi, odporności i siły, hojności i gościnności, jaki dał nam nasz wspólny ojciec w wierze. 

Dziękujemy Ci w szczególności za jego heroiczną wiarę, okazaną przez gotowość do poświęcenia swojego syna, aby wypełnić Twój rozkaz. Wiemy, że była to bardzo trudna próba, z której jednak wyszedł zwycięsko, bo bezwarunkowo zaufał Tobie, który jesteś miłosierny i zawsze otwierasz nowe możliwości, by zacząć od nowa. 

Dziękujemy Ci, że błogosławiąc naszego ojca Abrahama, uczyniłeś go błogosławieństwem dla wszystkich narodów. 

Prosimy Cię, Boże naszego ojca Abrahama i nasz Boże, obdarz nas silną wiarą, pilną w czynieniu dobra, wiarą, która otwiera nasze serca na Ciebie i na wszystkich naszych braci; oraz niezwyciężoną nadzieją, zdolną wszędzie dostrzec wierność Twoich obietnic. 

Spraw, aby każdy z nas był świadkiem Twojej pełnej miłości troski o wszystkich, a zwłaszcza o uchodźców i przesiedleńców, wdowy i sieroty, ubogich i chorych. 

Otwórz nasze serca na wzajemne przebaczenie i uczyń nas narzędziami pojednania, budowniczymi bardziej sprawiedliwego i braterskiego społeczeństwa. 

Przyjmij do swojego mieszkania pokoju i światła wszystkich zmarłych, a zwłaszcza ofiary przemocy i wojny. 

Wspiera władze cywilne w poszukiwaniu i ratowaniu osób uprowadzonych, a w szczególności w ochronie kobiet i dzieci. 

Pomóż nam dbać o planetę, wspólny dom, który w swojej dobroci i hojności dałeś nam wszystkim. 

Przytrzymaj nasze ręce w odbudowie tego kraju i udziel nam siły, aby pomóc tym, którzy musieli opuścić swoje domy i ziemie, aby osiągnąć bezpieczeństwo i godność, i rozpocząć nowe, pogodne i dostatnie życie. Amen.

Po południu Ojciec Święty odprawił pierwszą Mszę św. sprawowaną przez papieża w obrządku chaldejskim w chaldejskiej katedrze św. Józefa w stolicy kraju, Bagdadzie. Celebracja liturgiczna odbywała się w języku włoskim, chaldejskim i arabskim, a modlitwy wiernych były czytane w języku arabskim, dialekcie aramejskim, kurdyjskim, turkmeńskim i angielskim. Pozdrowienie do Ojca Świętego skierował na zakończenie arcybiskup Louis kardynał Raphaël Sako, chaldejski patriarcha Babilonu.

Na zakończenie homilii Ojciec Święty zapewnił wiernych, że Pan obiecuje każdemu, że jego imię jest zapisane w ich sercach, w niebie i dodał: "I dziś dziękuję mu z wami i za was, bo tu, gdzie w starożytności powstała mądrość, w obecnym czasie pojawiło się wielu świadków, których kroniki często pomijają, a którzy jednak są cenni w oczach Boga; świadków, którzy żyjąc błogosławieństwami, pomagają Bogu wypełniać Jego obietnice pokoju".

Watykan

Uciszcie broń! Ostatnie wołanie papieża z Iraku

Spotkanie międzyreligijne na równinie Ur było świadkiem okrzyku papieża, wzywającego do uciszenia hałasu broni i dążenia do lepszego rozdziału żywności.

Giovanni Tridente-6 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Rosnąca proliferacja broni ustępuje miejsca dystrybucji żywności dla wszystkich. Zadanie powierzone "nam". Usłyszeliśmy to w ujmującym przemówieniu papieża Franciszka podczas spotkania międzyreligijnego na równinie Ur, jako przystanku w jego podróży apostolskiej do Iraku, 33. w czasie pontyfikatu i zarazem najtrudniejszej.

Z pewnością nie po raz pierwszy Biskup Rzymu wystąpił przeciwko tej praktyce, która wszędzie sieje śmierć i zniszczenie, zagraża pokojowi, braterstwu i dobrobytowi ludności, z pewnością najbardziej bezbronnej, odbierając jej zasoby nawet na zaspokojenie podstawowej potrzeby jedzenia.

Dzień wcześniej, zaraz po wylądowaniu w Bagdadzie, na spotkaniu z władzami tego kraju i społeczeństwem obywatelskim, papież był jeszcze bardziej kategoryczny: "Niech broń zostanie uciszona, niech zapobiegnie się jej rozprzestrzenianiu, tu i wszędzie".

Nie tylko w Iraku i na Bliskim Wschodzie, ale wszędzie.

Marnowanie cennych zasobów

Nie jest przypadkiem, że już 25 września ubiegłego roku, w wideoprzesłaniu do Zgromadzenia Narodów Zjednoczonych, papież Franciszek wezwał do refleksji nad tym, czy może nie nadszedł czas, aby ponownie przemyśleć marnotrawstwo "cennych zasobów" reprezentowanych przez "wyścig zbrojeń, w tym broni jądrowej" i wykorzystać je zamiast tego "na rzecz integralnego rozwoju narodów i ochrony środowiska naturalnego".

Światowy Fundusz Walki z Głodem

W następnym miesiącu, przemawiając podczas Światowego Dnia Żywności, w orędziu do FAO wezwał do "odważnej decyzji" o wykorzystaniu pieniędzy wydanych na broń na utworzenie "globalnego funduszu" mającego na celu ograniczenie "głodu raz na zawsze i pomoc w rozwoju najbiedniejszych krajów".

To z pewnością nie jest nowy pomysł papieża Franciszka. Już św. Paweł VI w encyklice społecznej Populorum Progressio z 1967 r. zaproponował podobne "rozwiązanie", które jednak ponad pięćdziesiąt lat później pozostaje, niestety, martwą literą.

Być może również dlatego zrozumiałe jest, dlaczego - osiągnąwszy punkt bez powrotu - trzeba o tym mówić. I obecny papież uczynił to także w swojej najnowszej encyklice "Fratelli tutti", gdzie wyjaśnia, że wyeliminowanie głodu i doprowadzenie do rozwoju krajów najbiedniejszych pozwala ludziom nie "porzucać swoich krajów w poszukiwaniu bardziej godnego życia", a także ogranicza oszustwa i przemoc.

Chleb nie broń

Koncepcję tę powtórzono ponownie na początku tego roku w Orędziu na Światowy Dzień Pokoju, uwzględniając również konieczność zapewnienia potrzeb zdrowotnych wszystkich narodów, tym bardziej w sytuacji pandemii dotykającej ludzkość.

Zbliżamy się do Wielkanocy i właśnie w homilii Wigilii Świętej Nocy sprzed roku znajdujemy symbolicznie kolejny apel papieża o zaprzestanie "produkcji i handlu bronią, bo potrzebujemy chleba, a nie broni".

Rzeczywiście, "nie jest to czas, aby nadal produkować i sprzedawać broń, wydając wielkie sumy pieniędzy, które mogłyby być przeznaczone na opiekę nad ludźmi i ratowanie życia", powtórzył później w Orędziu Urbi et orbi następnego dnia rano, w dzień Zmartwychwstania Pańskiego.

To nie jest czas: nie więcej niż pięćdziesiąt lat temu (Paweł VI), nie rok temu i nawet nie dzisiaj. Wyciszcie swoją broń! I połóżmy kres głodowi na świecie. Najnowsze wołanie papieża Franciszka z Iraku.

Świat

Historyczne spotkanie papieża z szyickim ajatollahem Al Sistanim i innymi przywódcami religijnymi

Papież Franciszek i najwyższy przedstawiciel szyitów przypieczętowali porozumienie o przyjaźni między chrześcijanami i szyitami w Najad (Irak). Podczas spotkania międzyreligijnego Ojciec Święty potępił nadużywanie religii przez terroryzm.

Rafał Górnik-6 marca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

W drugim dniu wizyty w Iraku papież Franciszek nawiązał przyjazne więzi ze społecznością muzułmanów szyickich, którzy stanowią około 60 procent ludności Iraku. 

Iraccy chrześcijanie prosili o spotkanie, a kurtuazyjna wizyta papieża odbyła się w prostym domu wielkiego ajatollaha Al-Sistaniego, przywódcy społeczności szyickiej, w Najad, trzecim najświętszym mieście dla muzułmanów szyickich po Mekce i Medynie.

Odrzucając protokół, tym razem to syn ajatollaha, Mohammed Rida, stanął w drzwiach, by powitać papieża i odprowadzić go do ojca.

Rozmowa trwała 45 minut, dłużej niż początkowo planowano, podczas której Ojciec Święty podkreślił, że. "Znaczenie współpracy i przyjaźni między wspólnotami religijnymi, tak aby pielęgnując wzajemny szacunek i dialog, mogły one przyczynić się do dobra Iraku, regionu i całej ludzkości, powiedział rzecznik Watykanu Matteo Bruni.

Papież podczas wizyty wyraził wdzięczność, że, "razem ze wspólnotą szyicką i w obliczu przemocy i wielkich trudności ostatnich lat".wielki ajatollah Al Sistani] "podniósł głos w obronie najsłabszych i najbardziej prześladowanych, potwierdzając świętość ludzkiego życia i znaczenie jedności narodu irackiego".

Do najsłabszych i najbardziej prześladowanych należeli niewątpliwie chrześcijanie, co skłoniło papieża do określenia ich jako "męczeński Kościół". Żegnając się z wielkim ajatollahem, Ojciec Święty "ponowił swoją modlitwę do Boga, Stwórcy wszystkich, o przyszłość pokoju i braterstwa dla umiłowanej ziemi irackiej, dla Bliskiego Wschodu i dla całego świata".

Z szyitami i sunnitami

Islam szyicki stanowi około 15 procent muzułmanów na całym świecie, a jego większość znajduje się między innymi w Iranie, Iraku i południowym Libanie; mniejszości szyickie są również w Syrii, Afganistanie i Pakistanie. Sunnici stanowią około 85 procent ogółu i występują np. w Arabii Saudyjskiej, gdzie monarchia jest sunnicka. 

Shahrazad Houshmand, Iranka, pierwsza muzułmanka, która ukończyła studia z zakresu fundamentalnej teologii chrześcijańskiej, opisała ajatollaha Al-Sistaniego, jako "Główny religijny, teologiczny i prawny punkt odniesienia dla muzułmanów w Iraku i innych krajach. Pokrywa tę rolę także dla szyitów w Pakistanie, Indiach, Zatoce Perskiej, a także dla szyitów w Europie i Ameryce".

Co więcej, w wywiadzie z Wiadomości WatykańskiePrzypomniał, że po spotkaniu w 2019 roku z Wielkim Imamem Al-Azhar Ahmadem Al-Tayyibem i podpisaniu ".Dokument o braterstwie ludzi na rzecz pokoju i współistnienia na świecie"UE dokonała przełomu w relacjach z islamem sunnickim, "Spotkanie z Al-Sistanim to nowy wielki krok w dialogu z islamem".

Pierwsze zdanie tego dokumentu z 4 lutego 2019 roku, podpisanego w Abu Dhabi, "jest właśnie podsumowaniem aktu religijnego: wierzący i jego wiara powinny prowadzić do miłości i wspierania bliźniego, ale jest to miłość, która przeradza się także we wsparcie, zwłaszcza wobec najbardziej potrzebujących. Uważam, że to inne spotkanie z ajatollahem Al Sistanim przebiega dokładnie w tym samym kierunku".dodaje Housmand.

"Terroryzm nadużywa religii".

Po spotkaniu z Al Sistanim papież Franciszek odbył kolejne historyczne spotkanie, w starożytnym mieście rodzinnym Abrahama - Ur Chaldejskim, z przedstawicielami Żydów i muzułmanów, i wezwał ich do kroczenia drogą pokoju. Niektórzy uczestnicy zaoferowali swoje świadectwa braterstwa, wzajemnego wsparcia i nadziei.

Wczoraj, podczas spotkania ze środowiskiem katolickim, jak donosi ten portal OmnesPapież powiedział im: "Jutro w Ur spotkam się z przywódcami tradycji religijnych obecnych w tym kraju, aby raz jeszcze ogłosić nasze przekonanie, że religia musi służyć sprawie pokoju i jedności wśród wszystkich dzieci Bożych"..

I rzeczywiście, po świadectwach, niemal w pierwszych słowach, Franciszek wskazał w Ur: "Z tego miejsca, które jest źródłem wiary, z ziemi naszego ojca Abrahama, potwierdzamy, że Bóg jest miłosierny i że najbardziej bluźnierczą obrazą jest sprofanowanie Jego imienia przez nienawiść do brata. Wrogość, ekstremizm i przemoc nie rodzą się z ducha religijnego; są zdradą religii".

"A my wierzący nie możemy milczeć, gdy terroryzm nadużywa religii. W istocie to od nas zależy, czy nieporozumienia będą rozwiązywane w sposób jasny. Nie pozwólmy, aby światło Nieba zostało przesłonięte przez chmury nienawiści. Ciemne chmury terroryzmu, wojny i przemocy zstąpiły na ten kraj. Ucierpiały wszystkie wspólnoty etniczne i religijne.

Wciąż są uprowadzeni i zaginieni.

Następnie Ojciec Święty wspomniał o społeczności Jazydów, "która opłakiwała śmierć wielu mężczyzn i widziała tysiące kobiet, młodych ludzi i dzieci uprowadzonych, sprzedanych w niewolę i poddanych przemocy fizycznej oraz przymusowym konwersjom. 

"Dziś modlimy się za wszystkich, którzy znosili takie cierpienia i za tych, którzy wciąż są zaginieni i uprowadzeni", dodał papież Franciszek, "że mogą wkrótce wrócić do swoich domów. I modlimy się, aby wolność sumienia i wolność religijna były wszędzie respektowane; są to prawa podstawowe, ponieważ czynią człowieka wolnym od kontemplacji nieba, dla którego został stworzony".

  Papież skonstruował swoje przemówienie w dwóch częściach: "Patrzymy w niebo, y "Chodzimy po ziemi", i rozpoczął swoje uwagi od zagłębienia się w "miejsce błogosławione". z Ur, które "Cofa nas do początków, do źródeł Bożego dzieła, do narodzin naszych religii. Tutaj, gdzie mieszkał nasz ojciec Abraham, wydaje nam się, że wracamy do domu. Tu usłyszał Boże wezwanie, stąd wyruszył w podróż, która miała zmienić historię. Jesteśmy owocem tego wezwania i tej podróży"..

"A dziś my, Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie, razem z naszymi braćmi i siostrami z innych religii", dodał wikariusz Chrystusa, "Czcimy ojca Abrahama w taki sam sposób jak on: patrzymy w niebo i chodzimy po ziemi".

Daewood i Hasan, chrześcijanie i muzułmanie

Wszystkie świadectwa złożone na spotkaniu były poruszające. Papież odniósł się do niektórych z nich. Na przykład powiedział, "Uderzyło mnie świadectwo Dawooda i Hasana, chrześcijanina i muzułmanina, którzy niezrażeni różnicami studiowali i pracowali razem. Wspólnie budowali przyszłość i znaleźli sobie braci. My również, aby iść do przodu, musimy wspólnie zrobić coś dobrego i konkretnego. To jest droga naprzód, zwłaszcza dla młodych ludzi, którzy nie mogą patrzeć, jak ich marzenia są niszczone przez konflikty z przeszłości.

Najy uratował swojego muzułmańskiego sąsiada 

"Pani Rafah opowiedziała nam o heroicznym przykładzie Najy'a, ze wspólnoty mandaeńskiej Sabean, który stracił życie, próbując uratować rodzinę swojego muzułmańskiego sąsiada. Jak wielu ludzi tutaj, w ciszy i obojętności świata, weszło na drogi braterstwa! krzyknął papież.

W Rafah wspominano również nieopisane cierpienia wojny, kontynuował Ojciec Święty, która zmusiła wielu do opuszczenia domu i ojczyzny w poszukiwaniu przyszłości dla swoich dzieci. "Dziękuję ci, Rafah, że podzieliłeś się z nami swoją stanowczą wolą pozostania tutaj, w ziemi twoich ojców. Niech ci, którzy nie zdążyli i musieli uciekać, znajdą życzliwe przyjęcie, godne ludzi bezbronnych i poranionych", dodał papież.

   Rzymski papież zacytował także. "młodzi muzułmańscy wolontariusze w Mosulu, którzy pomagali w odbudowie kościołów i klasztorów, budując braterskie przyjaźnie na gruzach nienawiści, oraz chrześcijanie i muzułmanie, którzy dziś wspólnie odbudowują meczety i kościoły."i profesor Ali Thajeektóry opowiedział nam o powrocie pielgrzymów do tego miasta".

"Ważne jest pielgrzymowanie do miejsc świętych, to najpiękniejszy znak tęsknoty za niebem na ziemi. Dlatego kochać i chronić miejsca święte jest koniecznością egzystencjalną, pamiętając o naszym ojcu Abrahamie, który w różnych miejscach wznosił ołtarze Panu ku niebu".

Wikariusz Chrystusa podkreślił końcowe słowa swojego przemówienia w Ur.Chcemy zaangażować się w realizację marzenia Boga: aby rodzina ludzka była gościnna i serdeczna dla wszystkich swoich dzieci i aby wpatrując się w to samo niebo, chodziła w pokoju po tej samej ziemi.

Zoom

Papież w Erbilu obok odnowionego obrazu Matki Boskiej

Franciszek modlił się przed odnowionym obrazem Matki Bożej podczas mszy w Erbilu. ISIS ścięło jej głowę i odcięło ręce. Renowacja przywróciła głowę, ale pozostawiła wiszące ręce.

Omnes-6 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Sekularyzm, religia i wolność

Sekularyzm w rozumieniu zaawansowanych demokracji nie jest religią, ale postawą państwa wobec zjawiska religijnego.

5 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Minister kultury i "sekretarz ds. świeckości" Partii Socjalistycznej wysłał niedawno do zarządów wojewódzkich partii list pod hasłem "świeckość, religia wolności".

Dokument został opublikowany w różnych mediach. Trzeba przyznać, że jako hasło brzmi dobrze. Jednocześnie, jak wiele sloganów, zawiera w kilku słowach nieporozumienia, uproszczenia i sprzeczności. W tym krótkim komentarzu odniosę się do trzech z nich. 

Po pierwsze, rozumieć sekularyzm jako religię. Pisarze oświeceniowi XVIII wieku, począwszy od Rousseau, proponowali sekularyzm jako religię obywatelską, z dogmatami ustalanymi przez władcę, którą rewolucjoniści francuscy starali się narzucić całemu społeczeństwu za pomocą przemocy. Ta świecka religia przejawiała się w różnych momentach historycznych jako nietolerancyjna (jak to zaprojektowali m.in. Proudhon, Marks, Feuerbach), ponieważ jest rozumiana jako jedyna prawdziwa religia. 

Na szczęście sekularyzm w rozumieniu zaawansowanych demokracji nie jest religią, lecz postawą państwa do zjawiska religijnego. Sekularyzm to przede wszystkim neutralność. Neutralność nie jest równością między wierzeniem i nie wierzeniem.

Polega ona raczej na respektowaniu i nie stawaniu po stronie różnych przekonań i stylów życia, które obywatele wybierają. Neutralność nie oznacza promowania polityki opartej na konkretnej religii, nawet cywilnej, z zamiarem narzucenia jej wszystkim za pomocą praw. 

Na stronie drugi fałsz Od kiedy to wolność jest monopolem kogokolwiek? Ani laik nie jest bardziej wolny niż wierzący; ani laik nie przestaje być tak samo niewolnikiem - jak wierzący może się nim stać - gdy próbuje zamienić swoje dogmaty na dogmaty. Wolność po prostu nie należy do nikogo poza człowiekiem, który jej nie abdykuje. 

Na stronie trzecie miejsceCi, którzy zmieniają sekularyzm w religię, popadają w końcu w demagogiczny i niespójny dyskurs, który opowiadając się za sekularyzmem jako "antidotum na monizm wartości, fanatyzm czy dogmatyzm", próbuje narzucić wszystkim jedną wizję (swoją wizję) świata.

Świat, w którym Bóg liczy się za mało lub za nic. Świat, w którym jakieś pozory pluralizmu nie przeszkadzają, o ile żadna z tych innych religii nie jest sprzeczna z dogmatami religii obywatelskiej. 

AutorMontserrat Gaz Aixendri

Profesor na Wydziale Prawa Międzynarodowego Uniwersytetu Katalonii i dyrektor Instytutu Wyższych Studiów nad Rodziną. Kieruje Katedrą Solidarności Międzypokoleniowej w Rodzinie (IsFamily Santander Chair) oraz Katedrą Opieki nad Dzieckiem i Polityki Rodzinnej w Fundacji Joaquima Molinsa Figuerasa. Jest również prodziekanem Wydziału Prawa na UIC Barcelona.

Świat

Papież do irackich katolików: "Budujcie mosty, aby wszyscy byli jedno".

Papież Franciszek wezwał do braterstwa, pojednania i budowania pokoju podczas spotkania z grupą katolików w Bagdadzie.

David Fernández Alonso-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 7 minuty

Papież Franciszek przybył do katedry syrokatolickiej około godziny 15.00, gdzie został powitany przez część wiernych zgromadzonych wokół kościoła oklaskami, okazując wielkie przywiązanie i radość. Spotkanie z biskupami, kapłanami, zakonnikami, seminarzystami i katechetami odbędzie się w katedrze.

Katedra Matki Bożej Zbawienia jest siedzibą syrokatolickiego archieparchii w Bagdadzie i była celem dwóch ataków terrorystycznych. Szczególnie poważna była jedna z nich, w październiku 2010 roku, dokonana przez samozwańcze Państwo Islamskie, gdzie zginęło 48 osób, w tym dwóch księży.

Czułość i wdzięczność

Po pozdrowieniach od patriarchy Ignacego Youssefa III Younana z Antiochii Syryjskiej i kard. Louisa Raphaëla Sako, patriarchy Babilonu Chaldejskiego, przewodniczącego Zgromadzenia Biskupów Katolickich Iraku, Papież rozpoczął swoje przemówienie.

Ojciec Święty rozpoczął swoje wystąpienie od wyrażenia sympatii dla całej wspólnoty irackiej. "Obejmuję was wszystkich z ojcowską czułością. Dziękuję Panu, który w swojej opatrzności pozwolił nam na to dzisiejsze spotkanie. Dziękuję Jego Błogosławieństwu Patriarchy Ignacego Youssifa Younana i Jego Błogosławieństwu Kardynała Louisa Sako za słowa powitania.

Nie zabrakło pamięci o tych, którzy padli ofiarą zamachów, gdyż papież w sposób szczególny wspomniał o tych miejscach jako "pobłogosławionych krwią naszych braci i sióstr, którzy tutaj zapłacili ekstremalną cenę za swoją wierność Panu i Jego Kościołowi". Niech pamięć o ich ofierze inspiruje nas do odnowienia zaufania w moc Krzyża i jego zbawczego orędzia o przebaczeniu, pojednaniu i zmartwychwstaniu. Chrześcijanin jest rzeczywiście powołany do dawania świadectwa o miłości Chrystusa wszędzie i zawsze. To jest Ewangelia, którą należy głosić i wcielać także w tym umiłowanym kraju. Jako biskupi i kapłani, mężczyźni i kobiety zakonne, katecheci i świeccy liderzy, wszyscy macie udział w radościach i cierpieniach, nadziejach i niepokojach wiernych Chrystusa".

Nie zmniejszać gorliwości apostolskiej

Pandemia pogłębiła "potrzeby ludu Bożego i żmudne wyzwania duszpasterskie, przed którymi stoi". Mimo wszystko - kontynuował Franciszek - "tym, czego nigdy nie wolno zatrzymać ani zmniejszyć, jest nasza gorliwość apostolska, którą czerpiecie z bardzo dawnych korzeni, z nieprzerwanej obecności Kościoła na tych ziemiach od najdawniejszych czasów".

W obliczu wirusa zniechęcenia, który wydaje się nas otaczać, powiedział, nie możemy pozwolić, aby nas zainfekował. "Pan dał nam skuteczną szczepionkę przeciwko temu strasznemu wirusowi, którą jest nadzieja zrodzona z wytrwałej modlitwy i codziennej wierności naszemu apostolstwu. Z tą szczepionką możemy iść naprzód z coraz większą energią, aby dzielić się radością Ewangelii, jako uczniowie misyjni i żywe znaki obecności Królestwa Bożego, Królestwa świętości, sprawiedliwości i pokoju".

"Jak bardzo świat wokół nas potrzebuje usłyszeć to przesłanie. Nie zapominajmy nigdy, że Chrystus jest głoszony przede wszystkim przez świadectwo życia przemienionego radością Ewangelii. Jak widzimy w starożytnej historii Kościoła na tych ziemiach, żywa wiara w Jezusa jest "zaraźliwa", może zmienić świat. Evangelii gaudium, 167)".

Jedność w bólu

Ojciec Święty włączył się w ból i cierpienie Irakijczyków w ostatnim czasie. "W ostatnich dziesięcioleciach wy i wasi współobywatele musieliście stawić czoła skutkom wojny i prześladowań, kruchości podstawowej infrastruktury i ciągłej walce o bezpieczeństwo ekonomiczne i osobiste, co często prowadziło do wewnętrznych przesiedleń i migracji wielu, w tym chrześcijan, do innych części świata. Dziękuję wam, bracia biskupi i kapłani, za to, że pozostajecie blisko waszego ludu, podtrzymujecie go na duchu, staracie się zaspokajać jego potrzeby i pomagacie każdemu odgrywać jego rolę w służbie dobru wspólnemu.

Zachęcił ich także, by z troską kontynuowali działalność wychowawczą i charytatywną "swoich Kościołów partykularnych, które stanowią cenne bogactwo dla życia zarówno wspólnoty kościelnej, jak i całego społeczeństwa". Zachęcam ich do wytrwania w tym zobowiązaniu, aby wspólnota katolicka w Iraku, choć mała jak ziarnko gorczycy (por. Mt 13,31-32), nadal wzbogacają podróż całego kraju".

Różnorodność i jedność

Oczywiście, Papież wezwał również do braterstwa: "Miłość Chrystusa prosi nas o odłożenie na bok wszelkiego egocentryzmu i rywalizacji; przynagla nas do powszechnej komunii i wzywa do tworzenia wspólnoty braci i sióstr, którzy przyjmują się nawzajem i troszczą o siebie (por. Encyklika, s. 4). Fratelli tutti, 95-96). Przychodzi mi na myśl znany obraz dywanu. Różne Kościoły obecne w Iraku, każdy ze swoim rodowym dziedzictwem historycznym, liturgicznym i duchowym, są jak wiele szczególnych kolorowych nici, które splecione razem tworzą jedyny w swoim rodzaju i piękny dywan, który nie tylko świadczy o naszym braterstwie, ale także odsyła do jego źródła. Sam Bóg jest bowiem artystą, który wymyślił ten dywan, który tka go z cierpliwością i naprawia z troską, chcąc, abyśmy zawsze byli ściśle zjednoczeni między sobą, jako Jego synowie i córki".

zachęcał Franciszek, przypominając słowa św. Ignacego z Antiochii: "Niech nie będzie w was nic, co mogłoby was podzielić, [...] ale żeby zebrani we wspólnocie byli jedną modlitwą, jedną nadzieją w miłości i w świętej radości" (Ad Magnesios, 6-7: PL 5, 667). Jakże ważne jest to świadectwo braterskiej jedności w świecie często podzielonym i rozdartym przez nasze podziały. Każdy wysiłek na rzecz budowania mostów między wspólnotą a instytucjami kościelnymi, parafialnymi i diecezjalnymi będzie służył jako proroczy gest Kościoła w Iraku i jako owocna odpowiedź na modlitwę Jezusa, aby wszyscy stanowili jedno (por. Jn 17,21; Eklezja na Bliskim Wschodzie, 37).

W słowach skierowanych do duszpasterzy i wiernych, księży, zakonników i katechetów podkreślono, że pojawiające się napięcia "są węzłami, które nosimy w sobie; w rzeczywistości wszyscy jesteśmy grzesznikami". Ale te węzły można rozplątać dzięki łasce, dzięki większej miłości; można je rozluźnić przez przebaczenie i braterski dialog, cierpliwie znosząc nawzajem swoje ciężary (por. Gal 6,2) i umacnianie się wzajemnie w chwilach prób i trudności".

Towarzyszmy pasterzom

Następnie zechciał zwrócić się w szczególności do swoich "braci biskupów". Lubię myśleć o naszej posłudze biskupiej w kategoriach bliskości, czyli o naszej potrzebie trwania przy Bogu na modlitwie, razem z wiernymi powierzonymi naszej opiece i z naszymi kapłanami. Bądźcie szczególnie blisko swoich kapłanów. Postrzegaj ich nie jako administratorów czy dyrektorów, ale jako ojców, zatroskanych o dobro swoich dzieci, gotowych z otwartym sercem zaoferować im wsparcie i zachętę. Towarzysz im swoją modlitwą, swoim czasem, swoją cierpliwością, doceniając ich pracę i zachęcając do wzrostu. W ten sposób będziecie dla swoich kapłanów widzialnym znakiem Jezusa, Dobrego Pasterza, który zna swoje owce i oddaje za nie życie (por. Jn 10,14-15)".

Zwracając się do wszystkich obecnych, papież zachęcił ich do odważnego głoszenia Ewangelii: "Wszyscy usłyszeliście głos Pana w swoich sercach i jak młody Samuel odpowiedzieliście: 'Oto jestem'" (1 S 3,4). Niech ta odpowiedź, do której odnawiania zachęcam was każdego dnia, prowadzi każdego z was do dzielenia się Dobrą Nowiną z entuzjazmem i odwagą, żyjąc i idąc zawsze w świetle Słowa Bożego, które mamy dar i zadanie głosić. Wiemy, że nasza usługa obejmuje również część administracyjną, ale nie oznacza to, że cały czas powinniśmy spędzać na spotkaniach czy za biurkiem. Ważne jest, abyśmy byli pośród naszej trzody i abyśmy ofiarowali naszą obecność i nasze towarzyszenie wiernym w miastach i na wsiach. Myślę o tych, którym grozi pozostawienie w tyle, o młodych, starszych, chorych i ubogich.

Rodowód ludu Bożego

Kiedy służymy bliźniemu z oddaniem - wskazał Franciszek - tak jak wy, w duchu współczucia, pokory i życzliwości, z miłością, to naprawdę służymy Jezusowi, jak sam nam kazał (por. Mt 25,40). A służąc Jezusowi w innych, odkrywamy prawdziwą radość. Nie odwracaj się od świętego ludu Bożego, w którym się urodziłeś. Nie zapominajcie o waszych matkach i babkach, które "pielęgnowały" was w wierze, jak powiedziałby św. Paweł (por. 2 Tm 1,5). Bądźcie duszpasterzami, sługami ludu, a nie administratorami publicznymi. Zawsze z ludem Bożym, nigdy nie oddzielony, jak gdybyś był klasą uprzywilejowaną. Nie dezawuujcie tego szlachetnego "inwentarza", jakim jest święty lud Boży".

Ojciec Święty nie chciał zakończyć bez wspomnienia "naszych braci i sióstr, którzy zginęli w zamachu terrorystycznym na tę katedrę dziesięć lat temu i których beatyfikacja jest w toku". Ich śmierć jest mocnym przypomnieniem, że podżeganie do wojny, postawy nienawiści, przemocy i rozlewu krwi są nie do pogodzenia z nauką religijną (por. Encyklika, "Śmierć naszych braci i sióstr"). Fratelli tutti, 285). Chciałbym też pamiętać o wszystkich ofiarach przemocy i prześladowań, należących do jakiejkolwiek wspólnoty religijnej.

Zaangażowanie w budowanie pokoju

Jutro - zapowiedział im Franciszek - w Ur spotkam się z przywódcami tradycji religijnych obecnych w tym kraju, aby raz jeszcze ogłosić nasze przekonanie, że religia musi służyć sprawie pokoju i jedności wśród wszystkich dzieci Bożych. Tego wieczoru pragnę wam podziękować za wasze zaangażowanie, byście byli budowniczymi pokoju, w waszych wspólnotach i z wyznawcami innych tradycji religijnych, rozsiewając ziarna pojednania i braterskiego współżycia, które mogą prowadzić do odrodzenia nadziei dla wszystkich. Myślę tu w szczególności o młodych ludziach.

"Wszędzie są nosicielami obietnicy i nadziei, zwłaszcza w tym kraju. W rzeczywistości jest tu nie tylko bezcenne dziedzictwo archeologiczne, ale nieobliczalne bogactwo na przyszłość: to młodzi ludzie! Są waszym skarbem i musimy o nich dbać, pielęgnując ich marzenia, towarzysząc im w drodze i umacniając ich nadzieję. Choć są młodzi, ich cierpliwość z pewnością została już tak bardzo wypróbowana przez konflikty ostatnich lat. Pamiętajmy jednak, że to oni - wraz z osobami starszymi - są czubkiem diamentu kraju, najlepszymi owocami drzewa. To do nas należy pielęgnowanie ich na dobre i zaszczepianie w nich nadziei.

Wierni Bożym obietnicom

Na zakończenie Papież przypomniał, że "przez chrzest i bierzmowanie, przez święcenia lub profesję zakonną zostaliście poświęceni Panu i posłani, aby być uczniami misyjnymi na tej ziemi tak ściśle związanej z historią zbawienia". Dając wierne świadectwo Bożym obietnicom, które nigdy się nie spełniają, i starając się budować nową przyszłość, jesteście częścią tej historii. Niech wasze świadectwo, dojrzałe w przeciwnościach i umocnione krwią męczenników, będzie światłem jaśniejącym w Iraku i poza jego granicami, by ogłaszać wielkość Pana i sprawić, by duch tego ludu wywyższał się w Bogu, naszym Zbawicielu (por. Lc 1,46-47)".

Świat

"Różnorodność religijna, etniczna i kulturowa jest zasobem, a nie przeszkodą".

Papież Franciszek jest już na irackiej ziemi. "Przychodzę jako pokutnik prosząc o przebaczenie z Nieba i od moich braci i sióstr za tak wiele zniszczeń i okrucieństwa. Przychodzę jako pielgrzym pokoju, w imię Chrystusa, Księcia Pokoju", Powiedziałbym, że krótko po przyjeździe przed władze kraju.

Rafał Górnik-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Jego samolot wylądował na międzynarodowym lotnisku w Bagdadzie o godz. 14.00 czasu irackiego, rozpoczynając 33. międzynarodową podróż apostolską. W Bagdadzie, długi czerwony dywan i trąbki w tle z Hymn do radościa, pozdrowił Ojca Świętego. Piosenka zgodna z hasłem przewodnim wyjazdu: "Wszyscy jesteście braćmi". (Mt 23,8). 

Papież został przyjęty przez premiera kraju Mustafę Al-Kadhimiego u stóp stopni samolotu Alitalii i razem przeszli do salonu VIP lotniska na prywatne spotkanie i oficjalne zdjęcie. Papież wręczył premierowi tryptyk, srebrny medal podróżny oraz specjalne wydanie swojej encykliki Fratelli tutti.

Podczas lotu Papież z sentymentem wspominał Meksykankę Valentinę Alazraki, nestorkę lotów z Ojcem Świętym, której nie ma w tej podróży, a której pałeczkę przejął tym razem Amerykanin Philip Pulella. Przed wyjazdem Franciszek spędził kilka chwil z kilkunastoma uchodźcami z Iraku, goszczonymi przez Wspólnotę Sant'Egidio i spółdzielnię Auxilium, którym towarzyszył jałmużnik apostolski kard. Konrad Krajewski.

Lot trwał cztery i pół godziny, podczas których przeleciał nad Grecją, Cyprem, Palestyną, Izraelem, Jordanią i wreszcie częścią Iraku, zanim dotarł na lotnisko w Bagdadzie. Zgodnie z tradycją papież wysłał telegramy do władz każdego z przelatujących krajów. Na pokładzie samolotu towarzyszył Ojcu Świętemu podczas podróży bardzo szczególny obraz: Matka Boża z Loreto. "To jest sztandarowy wyjazd"Franciszek powiedział dziennikarzom."Jest to również obowiązek wobec ziemi, która od wielu lat jest dręczona. Dziękuję, że mi towarzyszysz.

Prezydent Iraku

Po przybyciu do Bagdadu papież Franciszek udał się do Pałacu Prezydenckiego, gdzie odbyła się oficjalna ceremonia powitania. Prezydent Republiki Iraku Barham Ahmed Salih Qassim przypomniał, że. "Nasz świat żyje dziś niestety w czasach przeciwieństw, a na Wschodzie tracimy predyspozycje do pluralizmu. Ta droga podżega do terroryzmu i okrucieństw pod pretekstami, które nie mają nic wspólnego z boskim przesłaniem i to właśnie zagraża naszej przyszłości".Konieczne jest zwalczanie ideologii ekstremistycznych i wykorzenienie korzeni terroryzmu.", dodał prezydent Republiki, według portalu cope.es

Prawo i ochrona wspólnot religijnych

W przemówieniu do władz, społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego, pierwszym na ziemi irackiej, papież nawiązał do procesu odbudowy kraju, w sensie moralnym w sposób szczególny. 

"Tylko wtedy, gdy potrafimy spojrzeć na siebie nawzajem, z naszymi różnicami, jako członkowie tej samej rodziny ludzkiej, możemy rozpocząć skuteczny proces odbudowy i pozostawić przyszłym pokoleniom lepszy, sprawiedliwszy i bardziej ludzki świat, powiedział papież. "W tym względzie religijna, kulturowa i etniczna różnorodność, która od tysiącleci charakteryzuje irackie społeczeństwo, jest cennym zasobem, który należy wykorzystać, a nie przeszkodą, którą należy usunąć", podkreślił.

"Dziś Irak jest wezwany, by pokazać wszystkim, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, że różnice, zamiast rodzić konflikty, muszą harmonijnie współpracować w życiu cywilnym", kontynuował w tym duchu Papież. "Braterskie współżycie wymaga cierpliwego i szczerego dialogu, zabezpieczonego sprawiedliwością i poszanowaniem prawa. Nie jest to łatwe zadanie: wymaga wysiłku i zaangażowania ze strony wszystkich, aby przezwyciężyć rywalizację i przeciwieństwa oraz prowadzić dialog w oparciu o najgłębszą tożsamość, jaką posiadamy - dzieci jednego Boga i Stwórcy".

W oparciu o tę zasadę, "Stolica Apostolska, w Iraku, jak i gdzie indziej, nigdy nie męczy się apelowaniem do kompetentnych władz o przyznanie uznania, szacunku, praw i ochrony wszystkim wspólnotom religijnym. Doceniam wysiłki, które już zostały podjęte w tym kierunku i dołączam swój głos do głosów mężczyzn i kobiet dobrej woli, aby iść do przodu dla dobra kraju".

Papież odrzucił terroryzm, oparty na fundamentalistycznych ideach, i przypomniał o prześladowanej mniejszości Yazidi. "W ostatnich dziesięcioleciach Irak doświadczył klęsk wojen, plagi terroryzmu i konfliktów sekciarskich często opartych na fundamentalizmie, który nie może zaakceptować pokojowego współistnienia różnych grup etnicznych i religijnych, zróżnicowanych idei i kultur. Wszystko to przyniosło śmierć, zniszczenie, ruiny wciąż widoczne, i to nie tylko na poziomie materialnym: szkody są jeszcze głębsze, jeśli pomyśli się o ranach w sercach wielu ludzi i społeczności, których leczenie zajmie lata". 

"A tutaj, dodał, "Wśród tak wielu, którzy cierpieli, nie mogę nie pamiętać o Jazydach, niewinnych ofiarach bezsensownego i nieludzkiego barbarzyństwa, prześladowanych i zabijanych z powodu swoich przekonań religijnych, których sama tożsamość i przetrwanie zostały zagrożone.".

"Święty Jan Paweł II ofiarował modlitwy i cierpienia".

Był taki moment w przemówieniu, kiedy Papież jakby bardziej otworzył swoje serce i skonkretyzował kilka apeli. W pewnym momencie ujawnił: "Jak bardzo modliliśmy się przez lata o pokój w Iraku! Św. Jan Paweł II nie szczędził inicjatyw, a przede wszystkim ofiarował za to modlitwy i cierpienia. A Bóg słucha, zawsze słucha. Od nas zależy, czy będziemy Go słuchać i chodzić Jego drogami".

Na stronie Numeracja cytowanych poniżej wyrażeń nie znajduje się w przemówieniu papieża Franciszka, ale może służyć jako wskazówka. Są to wytyczne do pracy na rzecz pokoju - wynika z jego słów w irackim pałacu prezydenckim: 

Po pierwsze. "Niech broń zostanie uciszona, niech zapobiegnie się jej rozprzestrzenianiu, tu i wszędzie".

Drugi. "Stop interesom specjalnym, tym zewnętrznym, które są obojętne dla mieszkańców".

Trzeci. "Niech zostanie udzielony głos budowniczym, rzemieślnikom pokoju, maluczkim, ubogim, prostym ludziom, którzy chcą żyć, pracować i modlić się w pokoju".

Czwarty. "Koniec z przemocą, ekstremizmem, frakcjami, nietolerancją; zróbcie miejsce dla wszystkich obywateli, którzy chcą budować ten kraj razem, poprzez dialog, poprzez szczerą i szczerą, konstruktywną dyskusję; dla tych, którzy są zaangażowani w pojednanie i którzy są gotowi odłożyć na bok własne interesy dla wspólnego dobra".

Piąte. "W ostatnich latach Irak próbował stworzyć podstawy demokratycznego społeczeństwa. W tym zakresie niezbędne jest zapewnienie udziału wszystkich grup politycznych, społecznych i religijnych oraz zagwarantowanie podstawowych praw wszystkich obywateli. Nikt nie powinien być traktowany jako obywatel drugiej kategorii. Zachęcam do podjęcia dotychczasowych kroków w tym procesie i mam nadzieję, że umocnią one spokój i zgodę.

"Jedność braterska

W swoich pierwszych wystąpieniach w Iraku papież Franciszek użył terminu "Irak" w odniesieniu do "braterska jedność przy kilku okazjach. Powiedział władzom, przedstawicielom społeczeństwa obywatelskiego i korpusu dyplomatycznego, pamiętając o najsłabszych oraz o tych, którzy padli ofiarą prześladowań i terroryzmu. Są to idee, które papież najprawdopodobniej rozwinie podczas niedzielnego wydarzenia w Mosulu.

"Społeczeństwo noszące znamię jedności braterskiej to społeczeństwo, którego członkowie żyją między sobą w sposób solidarny. Solidarność pomaga nam widzieć drugiego [...] jako naszego sąsiada, naszego towarzysza podróży". Jest to cnota, która skłania nas do konkretnych gestów troski i służby, ze szczególnym uwzględnieniem najsłabszych i najbardziej potrzebujących. Myślę o tych, którzy z powodu przemocy, prześladowań i terroryzmu stracili członków rodziny i bliskich, domy i niezbędne dobra"..

"Z kryzysu wychodzi się lepiej lub gorzej".

"Ale myślę też, Francisco zaznaczył."we wszystkich ludziach, którzy codziennie zmagają się ze znalezieniem bezpieczeństwa i środków, aby iść naprzód, podczas gdy bezrobocie i ubóstwo wzrastają. Świadomość, "że jesteśmy odpowiedzialni za kruchość innych" (Encyklika Fratelli tutti, 115), powinna inspirować wszelkie wysiłki zmierzające do stworzenia konkretnych możliwości zarówno w sferze ekonomicznej i edukacyjnej, jak i w trosce o stworzenie, nasz wspólny dom.".

I to była jego realizacja: "Po kryzysie nie wystarczy odbudować, trzeba odbudować dobrze, aby każdy mógł godnie żyć. Z kryzysu nie wychodzi się tak samo jak wcześniej: wychodzi się z niego lepiej lub gorzej. Jako przywódcy polityczni i dyplomatyczni jesteście wezwani do promowania tego ducha braterskiej solidarności. Konieczna jest walka z plagą korupcji, nadużyciami władzy i bezprawiem, ale to nie wystarczy. Jednocześnie należy budować sprawiedliwość, rozwijać uczciwość i przejrzystość.

Świat

Komunikat w sprawie migrantów i uchodźców, między solidarnością a strachem

Podczas wydarzenia w Rzymie badano komunikację na temat imigracji i uchodźców, która oscyluje pomiędzy solidarnością ze zjawiskiem i jego pozytywnymi aspektami, a obawą przed możliwymi negatywnymi konsekwencjami.

Manuel Sánchez i Antonino Piccione-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Wydarzenie jest promowane przez. Komisja Informacji, Migrantów i Uchodźców"Wydarzenie, zorganizowane przez Wydział Komunikacji Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża, Stowarzyszenie ISCOM oraz organizację pozarządową Harambee Africa International, odbyło się we wtorek 19 stycznia. Jest to dzień studiów i szkoleń zawodowych dla dziennikarzy, nowa okazja do skupienia się na kwestiach związanych z mediami i przyczynienia się do poważniejszej informacji, która szanuje ludzką godność.

Odbywała się ona poprzez streaming, ze szczególnym uwzględnieniem etyki i deontologii zawodowej. To druga edycja konferencji z 31 stycznia 2019 r., a wzięło w niej udział ponad 50 osób, w tym naukowcy, dziennikarze, szefowie organizacji humanitarnych oraz przedstawiciele instytucji kościelnych i edukacyjnych. 

"Ukazanie prawdziwych i głębokich motywacji, dla których tak wielu ludzi opuszcza swoje kraje w poszukiwaniu lepszej przyszłości, jest jednym z zadań jasnej, poważnej i obiektywnej informacji". Tymi słowami kard. Augusto Paolo Lojudice, arcybiskup Sieny i członek Kongregacji ds. Biskupów, skierował swoje pozdrowienie wstępne, przypominając o znaczeniu przeciwstawiania się narracjom ideologicznym z "precyzją zdrowej i inteligentnej komunikacji, która pozwala nam patrzeć w przyszłość". 

Postawienie osoby w centrum uwagi

Zastanawiał się nad tym Fabio Baggio, podsekretarz Sekcji Migrantów i Uchodźców Dykasterii ds. Służby Integralnego Rozwoju Człowieka, dla którego niedociągnięcia obecnej panoramy informacyjnej to przede wszystkim: "łatwe uogólnianie, używanie nieodpowiednich terminów (nielegalni imigranci, nielegalni, pozawspólnotowi) i pochopne analizy". Ojciec Święty, w swojej najnowszej encyklice Fratelli tuttiPrzestrzega przed "narcyzmem lokalnym", zajętym tworzeniem murów obronnych, i zaprasza do dialogu ze wszystkimi ludźmi, "ponieważ inne kultury nie są wrogami, przed którymi należy się bronić, ale innym odbiciem niewyczerpanego bogactwa ludzkiego życia". 

Wśród problematycznych aspektów relacjonowania zjawiska migracji wyróżnia się zwykłe i sterylne rozpowszechnianie liczb i danych przez większość mediów ("zimna statystyka"), zaniedbujące ludzi i ich historie, z których każda ma niezwykłą tożsamość i doświadczenie. Tak jest w przypadku trzech uchodźców, Kurdyjski Nabaz KamilKongo Myrra Muteba, y Malijczyk MoussaIch świadectwa towarzyszyły debacie, moderowanej przez Donatellę Parisi, szefową komunikacji w Centro Astalli, na temat konstrukcji społecznej i postrzegania imigracji. 

W obliczu wrogich kampanii i suwerenistycznej propagandy trzeba dać głos Włochom, "których nie widać, które nie są znane", zauważył Mario Marazziti, z Comunità di Sant'Egidio, autor książki Porte Aperte (Otwarte drzwi). "Kraj, który już zaczął się odbudowywać, właśnie wokół przybycia uchodźców, którzy dotarli bezpiecznie dzięki Korytarzom Humanitarnym": zwykli ludzie, którzy pracują, aby przyjąć tych ludzi i zintegrować ich, na własny koszt, poświęcając czas, pieniądze i zasoby ludzkie. To jest klucz do rozmowy o "Włochach" i do tego, jak budować bardziej wspierające terytorium.

Znaczenie narracji zjawiska w jego złożoności

Aldo Skoda, profesor teologii na Papieskim Uniwersytecie Urbaniana, mówił o nauce Gordona Allporta, wybitnego amerykańskiego psychologa, aby promować komunikację mającą na celu przezwyciężenie negatywnego spojrzenia na drugiego człowieka, które jest pełne stereotypów i uprzedzeń.

Skoda podsumował nauki amerykańskiego psychologa w następujących punktach: "Podkreślanie równości migrantów i tubylców, obu zdolnych do dialogu równych sobie; znaczenie kooperatywnej interakcji, z narracją przykładów współkonstrukcji społeczeństwa, w którym migranci i uchodźcy mają rolę protagonistów, a nie tylko użytkowników; oraz wyraźne wsparcie społeczne i instytucjonalne, które podkreśla rzeczywistość za to, czym jest, uciekającą przed łatwą pomocą". 

Problem, jak ujawnił Fabrizio Battistelli, profesor socjologii na Uniwersytecie La Sapienza, polega na tym, że "negatywne aspekty są zawsze bardziej warte wiadomości niż pozytywne, więc łatwo pojawia się tendencja do podawania najbardziej skandalicznych wiadomości; aby przyciągnąć uwagę, skupiają się bardziej na aspekcie alarmującym, nawet jeśli nie istnieje". Media posuwają się więc do tego, że przekształcają "ryzyko" imigracji w realne "zagrożenie", nie wspominając w ogóle o korzyściach z niej płynących. Konieczne jest zatem zrelacjonowanie zjawiska w jego złożoności, z podkreśleniem zalet i wad. Taką misję mają politycy i media, oferując komunikację nieinstrumentalną, której celem jest nie tylko zdobycie publiczności i głosów".

Słuchanie innych

Dla ojca Camillo Ripamonti, prezesa Centro Astalli, prawidłowe postrzeganie zjawiska migracji nie może obejść się bez "pielęgnowania wzajemnego zaufania między imigrantami i mieszkańcami oraz promowania kultury spotkania, której celem jest słuchanie innych, stawianie się na ich miejscu": "poznać, aby zrozumieć" - jak mówi papież Franciszek. 

"Tysiące studentów każdego roku mają okazję wysłuchać - dzięki spotkaniom promowanym przez Centro Astalli - bezpośrednich świadectw mężczyzn i kobiet, którzy przeżyli doświadczenie wygnania lub są wierni religiom odmiennym od naszej". Skupienie się na młodzieży i włoskich szkołach w celu stworzenia podstaw społeczeństwa, w którym różnorodność etniczna, językowa i religijna jest uważana za atut, a nie przeszkodę dla naszej przyszłości, jest postrzegane jako ważny punkt wyjścia w tym względzie.

Leksykon migracji

Ostatnia refleksja spotkania dotyczyła języka i etyki zawodu dziennikarskiego, tematów wprowadzonych przez dziennikarkę Irene Savio, współautorkę książki Nazywam się uchodźca (Cechy, 2016). Przy wsparciu Obserwatorium w Pawii, Stowarzyszenie List z Rzymu zbadała leksykon zjawiska migracji w latach 2013-2020. Mówił o tym jej przewodniczący Valerio Cataldi: "W 2013 roku symbolicznym słowem była "Lampedusa", teatr wraków statków i przyjęcia; w 2014 roku "Mare nostrum", operacja ratowania na morzu imigrantów w kanale sycylijskim; a w 2015 roku, dzień po śmierci małego Alana Kurdiego, "Europa", jako europejska odpowiedź na przybycie imigrantów i uchodźców".

"W 2016 roku zaczynają się zmieniać ramy, w których narracja o zjawisku migracji jest prowadzona: słowem kluczem są "mury", a w 2017 roku "organizacje pozarządowe", które są podejrzewane i oskarżane o "prowadzenie działań poszukiwawczych i ratowniczych na morzu w celu ekonomicznym". W 2018 roku słowem kluczowym jest "Salvini", a w kolejnym roku nadal "Salvini", wraz z "Carola" (migracja stała się kwestią politycznego spotkania i sporu). Słowem kluczowym w 2020 roku jest "wirus", w scenariuszu alarmu zdrowotnego, w którym obecność migrantów wiąże się z możliwym zarażeniem.

Są nadal obecne - podkreślił Paolo 
Lambruschi, redaktor naczelny gazety Avvenire - "niektóre ze słów, które podkreśliły zjawisko migracji: nagły wypadek, inwazja, wysiadanie, getta, zamknięcia. Wszystkie te słowa służą niezbyt uważnemu dziennikarstwu - w którym niezbędne jest dalsze badanie i pogłębianie - które nie dba o zrozumienie i uświadomienie ludziom, ignorując globalny charakter zjawiska, nie badając na przykład nowych czynników napędzających migrację, zarządzanych przez terrorystów poza szlakiem śródziemnomorskim i bałkańskim. Zaniedbuje również projekty rozwojowe i misje humanitarne.

Konieczne jest, również ze strony mediów, wywarcie presji na Europę, aby promować legalne kanały dostępu, za zgodą wszystkich państw członkowskich, aby "położyć kres handlowi ludźmi, pladze, która nie zna przerwy, poprzez racjonalne rozwiązanie problemu migrantów ekonomicznych".

AutorManuel Sánchez i Antonino Piccione

Więcej
Świat

Iracki ksiądz Aram Pano: "To, czego potrzebuje Irak, to braterstwo".

"Wizyta Ojca Świętego jest wielkim wyzwaniem dla tych, którzy chcą zniszczyć kraj i pokaże prawdziwe wartości chrześcijaństwa, powiedział młody iracki ksiądz Aram Pano, podczas spotkania cyfrowego zorganizowanego przez Fundację Rzymskie Centrum Akademickie (CARF), z okazji wizyty papieża Franciszka w Iraku.

Rafał Górnik-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

"Dziękuję za zaproszenie do rozmowy z naszymi hiszpańskojęzycznymi przyjaciółmi! Shlama o shina o taibotha dmaria saria ild kol, co w języku aramejskim oznacza "pokój, spokój i łaska Boża niech będą z wami wszystkimi"!Aram, który studiował filozofię i teologię w seminarium w Bagdadzie, przyjął święcenia kapłańskie 9 września 2011 r.

Teraz, po prawie 10 latach kapłaństwa, Aram Pano, posłany przez swojego biskupa, studiuje Komunikację Instytucjonalną na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie. "ponieważ świat potrzebuje, aby każdy z nas przyczynił się do ewangelizacji. A szczególnie w tych czasach, aby głosić Ewangelię, konieczna jest znajomość kultury cyfrowej i komunikacyjnej Mam wielką nadzieję na przyszłość.

Aram Pano o wizycie papieża w Iraku "W perspektywie encykliki papieża Franciszka 'Fratelli tutti' (Bracia wszyscy), tego właśnie potrzebuje mój kraj: braterstwa. Wszyscy chrześcijanie w Iraku mają więc nadzieję, że ten wyjazd coś zmieni".powiedział podczas spotkania online CARFInstytucja ta pomaga licznym kapłanom, osobom świeckim, zakonnikom i seminarzystom w dalszej nauce i kształceniu.

 Młody ksiądz zaśpiewał m.in. Ojcze nasz w języku aramejskim, języku Jezusa i wspólnym języku wielu ludzi po dwóch tysiącach lat, i wyjaśnił, że "W rzeczywistości aramejski, w dialekcie wschodniosyryjskim, jest moim językiem ojczystym i językiem wszystkich mieszkańców obszaru, na którym się urodziłem, na północy Iraku, który nazywa się Tel Skuf, co oznacza Wzgórze Biskupie. Znajduje się on około 30 km od Mosulu, starożytnego miasta Niniwy, w chrześcijańskim sercu kraju"..

"Później, w Basrze, nasz biskup poprosił mnie, abym towarzyszył mu w misji duszpasterskiej do Misan, około 170 km od Basry, gdzie było dwadzieścia rodzin chrześcijańskich, i tam właśnie narodziło się moje powołanie.

"Wiele skomplikowanych problemów".

 Co do obecnych problemów Iraku, Aram Pano zauważa "Brak uczciwości i chęci odbudowy kraju, muzułmanie, którzy się odłączyli, rząd myśli bardziej o byciu lojalnym wobec krajów sąsiednich niż o dobru swoich obywateli... Nie ma jednego problemu, ale wiele skomplikowanych problemów. W jego opinii, "Polityka, służba obywatelom, nie istnieje, bo jest w rękach innych poza Irakiem. Jednak owoce Bożego dzieła nie są w naszym zasięgu i modlimy się, aby dzięki tej podróży pokój, miłość Chrystusa i jedność były głoszone ludowi, który nie może już tego znieść.

Ważny kontekst międzyreligijny

W spotkaniu uczestniczył również włoski pisarz Gerardo Ferrara, znawca historii i kultury Bliskiego Wschodu. "Jest to historyczny moment dla wszystkich chrześcijan na świecie, a szczególnie dla tego kraju."powiedział Ferrara, który wyjaśnił, że Ojciec Święty nadal "ślad Jana Pawła II, który pragnął rozpocząć Wielki Jubileusz roku 2000 pielgrzymką do Iraku, "ponieważ jest to ziemia Abrahama", ale nie był w stanie tego zrobić, ze względu na sprzeciw najpierw Stanów Zjednoczonych, a potem Saddama Husajna.

"Abraham pochodził z Ur Chaldejskiego i właśnie jako chrześcijanie, Żydzi i muzułmanie, z historycznego i religijnego punktu widzenia, wszyscy uważamy się za potomków Abrahama", dodał pisarz.

Właśnie w tym tygodniu papież podkreślił między innymi ten powód podróży: "Pojutrze, jeśli Bóg pozwoli, pojadę do Iraku na trzydniową pielgrzymkę"., y "Razem z innymi przywódcami religijnymi zrobimy kolejny krok w braterstwie wierzących. Irakijczycy czekali na św. Jana Pawła II, który nie mógł przyjechać. Nie można drugi raz zawieść ludzi, Francisco zaznaczył.

Podczas spotkania CARF Gerardo Ferrara dokonał przeglądu sytuacji etnicznej i społeczno-politycznej w Iraku, "co jest bardzo skomplikowane". Pierwszą rzeczą, jaką zrobi papież, będzie spotkanie z władzami kraju oraz odprawienie Mszy św. w bagdadzkiej katedrze chaldejskiej (katolickiej). Następnie uda się do Ur. Jedno z najstarszych miast na świecie. Tam odbędzie międzyreligijne spotkanie z Żydami, chrześcijanami i muzułmanami.

"Kolejne ważne spotkanie, w opinii Ferrary, "Odbędzie się ona z udziałem Wielkiego Ajatollaha Al-Sistaniego, który jest zwierzchnikiem irackich szyitów, którzy są najważniejszym etniczno-religijnym składnikiem kraju, bo stanowią 60 proc. populacji. Muzułmanie sunniccy stanowią 35 procent, a dalej są chrześcijanie, Jazydzi, Mandaeanie i inne mniejszości.

"Bracia wszyscy".

Włoski ekspert określił też, podobnie jak ksiądz Aram Pano, ten wyjazd jako wizytę w ramach. w kontekście encykliki "Bracia wszyscy", a braterstwo jest właśnie tym, czego ten kraj najbardziej potrzebuje. Chrześcijanie poprosili papieża o spotkanie z ajatollahem Al-Sistanim".powiedział Gerardo Ferrara podczas kolokwium CARF.

W przesłaniu wideo przed wizytą w Iraku papież Franciszek powiedział: "Tęsknię do spotkania z wami, do zobaczenia waszych twarzy, do odwiedzenia waszej ziemi, starożytnej i niezwykłej kolebki cywilizacji. Przybywam jako pielgrzym, jako pielgrzym pokutujący, aby błagać Pana o przebaczenie i pojednanie po latach wojny i terroryzmu, aby prosić Boga o pocieszenie serc i uleczenie ran. A ja przychodzę między was jako pielgrzym pokoju, aby powtórzyć: "Wszyscy jesteście braćmi" (Mt 23, 8). (Mt 23, 8). Tak, przybywam jako pielgrzym pokoju w poszukiwaniu braterstwa, ożywiony pragnieniem wspólnej modlitwy i wspólnej wędrówki, także z braćmi i siostrami innych tradycji religijnych, w znaku Ojca Abrahama, który łączy muzułmanów, Żydów i chrześcijan w jedną rodzinę" (Mt 23, 8)..

Hiszpania

Duni Sawadogo: "Zdobycie wykształcenia zmieniło moje życie".

Harambee Prize za promocję i równość kobiet afrykańskich wygłosiła wirtualną konferencję prasową, w której podkreśliła swoje zainteresowanie promowaniem dostępu do naukowego wykształcenia uniwersyteckiego wśród kobiet w swoim kraju.

Maria José Atienza-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Dr Duni Sawadogo opisała niektóre z prac, które przyniosły jej nagrodę Harambee Prize za promocję i równość kobiet afrykańskich podczas wirtualnej konferencji prasowej dziś rano, w której podkreśliła swoje zainteresowanie ułatwieniem i promowaniem dostępu do naukowego wykształcenia uniwersyteckiego wśród kobiet w swoim kraju.

Przewodniczący Harambee, Antonio Hernández DeusDr Sawadogo "przebiła sufit ze stali, a nie ze szkła, zdobywając swoją katedrę hematologii, a nawet więcej - tworząc zespół badawczy z innymi kobietami, otwierając drogę do dostępu kobiet do nauki w swoim kraju". Sawadogo przeciera szlak swoją pracą i swoim przykładem, a jeszcze bardziej swoją chęcią pomocy innym.

Ze strony laboratorium Pierre Fabresponsorzy Nagrody, Nicolas Zombre podkreślił jedność w wartościach, które łączą te laboratoria oraz ich fundację z organizacją pozarządową Harambee, której nagrody sponsorują od pięciu lat. Podkreślił również ważną pracę dr Sawadogo, zwłaszcza w walce z handlem podrobionymi lekami, jedną z plag, przeciwko której ta Fundacja działa w kraju poprzez finansowanie ośrodków medycznych i szkolenie ludzi.

"Zdobycie wykształcenia zmieniło moje życie".

Zwycięzca Harambee Award, Duni SawadogoPrzedstawiła trzy kluczowe kwestie w afrykańskiej rzeczywistości, w której pracuje: ograniczony dostęp kobiet do wyższego wykształcenia naukowego, problem nielegalnego handlu podrobionymi lekami oraz występowanie choroby sierpowatej w populacji afrykańskiej.

Sawadogo rozpoczął od zwrócenia uwagi na to, że "w Afryce bardzo łatwo jest zdać sobie sprawę z tego, jakie masz szczęście, że urodziłeś się w takiej czy innej rodzinie. Na tej samej ulicy znajdują się szałasy i rezydencje. Moi rodzice byli intelektualistami i nie miałem problemów z uzyskaniem wykształcenia. Kiedy widziałam na drogach dziewczyny sprzedające owoce, które niosły na głowach, zadawałam sobie pytanie "dlaczego nie ja, dlaczego miałam tyle szczęścia".

Pierwsza kobieta profesor hematologii na Wybrzeżu Kości Słoniowej mówi o tym jasno: "Sam fakt zdobycia wykształcenia zmienił moje życie.

Według danych, tylko 7,6% kobiet na Wybrzeżu Kości Słoniowej ma dostęp do wykształcenia wyższego. W obliczu tej rzeczywistości Sawadogo postanowiła "zrobić to, co mogę z tym, co mam, aby pomóc kobietom w karierze naukowej. Aby to zrobić, sam musiałem stać się lepszym fachowcem. Wystartowałam w konkursie naukowym i zajęłam pierwsze miejsce w sekcji farmacji i zostałam pierwszą kobietą profesorem w moim kraju.

Po tym zaczęła tworzyć zespół profesjonalistów: "Chciałam, żeby to były kobiety, co oznaczało więcej pracy z mojej strony. Chciałam, żeby były to kobiety, co oznaczało więcej pracy z mojej strony, musiałam też znaleźć laboratorium gospodarza, granty, prowadzić wykłady...". Zadanie, które miało bardzo jasne podstawy: "Musiałem nauczyć wszystkiego, czego się nauczyłem, nie ukrywając niczego. Uświadamiałam dziewczynom, które ze mną pracowały, ich możliwości, ale też stawiałam im wymagania".

Wszystko to, jak wspomina, wiedząc, że musi "przekierować" wiele zastałych postaw swoich uczniów: "Pewnego dnia zajęcia już się zaczęły i przyszedł student, który był muzułmaninem. Zapytałem ją, dlaczego się spóźnia, a ona odpowiedziała, że wyszła za mąż. Zrozumiałam, że mam dwie możliwości: mogłam jej powiedzieć, że jej przyszłość zawodowa jest ważniejsza, ale to sprawiłoby, że poczułaby się źle, więc poprosiłam klasę o oklaski, bo małżeństwo jest bardzo ważne i to zachęciło ją do przychodzenia na zajęcia".

Fałszywe leki i choroba sierpowata

Dr Sawadogo odniósł się również do powszechnego w Afryce problemu sprzedaży, konsumpcji i handlu podrobionymi lekami. WHO szacuje, że około 300 000 dzieci poniżej piątego roku życia umiera co roku w Afryce w wyniku stosowania tych fałszywych lub niskiej jakości leków. Do tego dochodzi lukratywny biznes handlu tymi podrobionymi lekami, które generują "20 razy więcej pieniędzy niż heroina".

Wreszcie dr Sawadogo wyjaśnił występowanie choroby sierpowatej, patologii charakterystycznej dla rasy czarnej, która dotyka około 300 milionów ludzi na świecie i która bez odpowiedniego leczenia prowadzi do wysokiej śmiertelności niemowląt.

"Marzenia" dr Sawadogo.

Dr Sawadogo pożegnała się dzieląc się swoimi "marzeniami" na temat przyszłości Afryki. Przyszłość pokoju i równości, przyszłość, która nie zmusza jej rodaków do ryzykowania życia w przeprawie przez Morze Śródziemne, aby mieć godną pracę i przyszłość, w której "mogę pracować tutaj w Afryce w laboratorium takim jak te, które znałam w Europie". Podkreślił też, że praca z kobietami na całym świecie jest kluczowa, bo to one "dają życie ludzkości, a ludzkość życiu".

Hiszpania

"Co roku w Afryce z powodu podrabianych leków umiera ponad 300 tys. dzieci".

Duni Sawadogo jest pierwszą kobietą profesorem hematologii biologicznej na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Jej walka z podrabianymi lekami i handlem narkotykami oraz praca na rzecz promowania kobiet w nauce przyniosły jej nagrodę Harambee za promocję i równość kobiet afrykańskich.

Maria José Atienza-5 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Z okazji przyznania nagrody im. Nagroda Harambee za promocję i równość kobiet afrykańskich, Omnes przeprowadziła wywiad z profesorem hematologii z Wybrzeża Kości Słoniowej Duni SawadogoRozmawialiśmy z nią o jej pracy jako promotorki dostępu kobiet do edukacji uniwersyteckiej, zwłaszcza w dziedzinie nauki, oraz o problemie handlu lekami w Afryce.

Tylko 7,6% kobiet ma dostęp do studiów uniwersyteckich na Wybrzeżu Kości Słoniowej. W twoim przypadku zajmujesz odpowiednie stanowisko w laboratorium uniwersyteckim i należysz do Komitetu Zarządzającego AIRP (Autorité Ivoirienne de Régulation Pharmaceutique). Prowadzi również projekt promujący dostęp kobiet do kariery naukowej. Jakie były początki tego projektu?  

R.- To zadanie zaczęło się w mojej rodzinie. Mając intelektualnych rodziców, nigdy nie byłem utrudniony w nauce. Później zrozumiałem, że byłem pod tym względem uprzywilejowany. Postanowiłam pójść na studia i stworzyć zespół z wieloma kobietami - nawet jeśli oznaczało to więcej pracy - aby oddać trochę tego, co od dzieciństwa otrzymywałam za darmo. W ten sposób rozpoczęło się zadanie edukacji kobiet.

W wielu krajach luka w dostępie do edukacji dla kobiet jest nadal duża, czasem z powodu nacisków tradycji lub rodziny. W tym sensie, jak można zmniejszyć tę lukę bez wpływu na inne ważne zadania, takie jak opieka lub wychowanie rodziny itp. 

R.- Musimy zacząć od stworzenia najpierw większej liczby szkół średnich w każdej wsi, a potem większej liczby uniwersytetów. W ten sposób przebywanie w szkole nie spowoduje zerwania więzi rodzinnych, jak to się dzieje, gdy dziewczyna opuszcza rodzinę, aby wyjechać do innego miasta w celu kontynuowania nauki. To jest powód, dla którego rodziny odmawiają posyłania córek do szkół po szkole podstawowej. Jeśli kobiety będą wykształcone, będą mogły same decydować o tym, co jest w danym momencie ważne: dać pierwszeństwo wychowaniu rodziny czy zrobić karierę naukową.

W Europie w jakiś sposób pojawia się myśl, że "Afryce trzeba pomóc", być może narzucając pewne elementy zachodnie lub umniejszając pewne pozytywne cechy afrykańskich idiosynkrazji i tradycji. Jak nie popaść w paternalizm w tych zadaniach? 

R.- Wydaje mi się, że w tej sytuacji mamy do czynienia z trzema czynnikami. Pierwszym z nich jest globalizacja, która przenosi wartości mniejszości na cały świat. Drugim jest fakt, że wiele mediów przekazuje bardzo negatywny obraz Afryki, w którym pojawiają się jedynie klęski żywiołowe czy wojna. Tym samym wszystko, co pochodzi z tego kontynentu, wydaje się być mało wartościowe. W tym kontekście rozwiązania pochodzą z krajów Północy. Trzecim czynnikiem jest to, że niektórzy, lub wielu, Afrykańczyków należących do elit intelektualnych kontynentu wstydzi się swojego pochodzenia. W rzeczywistości niewiele wiedzą o historii, dorobku swoich przodków, wartości tego, co właściwe temu kontynentowi. Ucząc prawdy o Afryce, nie popadniemy w ten paternalizm, który występuje zarówno w Europie, jak i w Afryce.

Pracuje Pan w obszarze bezpieczeństwa leków i walki z podróbkami i handlem lekami, jakie są główne problemy tych realiów? 

R.- Nielegalny handel podrabianymi i niespełniającymi norm lekami jest problemem globalnym i złożonym. Ten nielegalny handel lekami jest bardzo lukratywny. Ma on generować 20 razy więcej pieniędzy niż sprzedaż heroiny. Szacuje się, że inwestycja w wysokości 1000 dolarów przynosi 500 razy więcej. WHO szacuje, że około jeden na 10 sprzedawanych leków może być wynikiem tego handlu. Ten handel wykorzystuje różne strategie na różnych kontynentach.

W Europie i Ameryce są to leki sprzedawane przez internet. Ale ten handel jest bardzo ważny na kontynencie afrykańskim, który produkuje tylko 2% leków, które stosuje. W Afryce leki te można znaleźć na ulicach lub na rynkach ulicznych. Na przykład Abidżan jest największym rynkiem zbytu dla nielegalnych narkotyków w Afryce Zachodniej. Leki te pochodzą głównie z Chin i Indii.

WHO szacuje, że 320 tys. dzieci w Afryce umiera co roku z powodu powikłań związanych z przyjmowaniem fałszywych lub niespełniających norm leków.

Mój kraj, Wybrzeże Kości Słoniowej i Kamerun należą do grupy krajów, w których produkuje się leki. Antybiotyki i środki przeciwmalaryczne są najczęściej sprzedawanymi specjałami farmaceutycznymi na kontynencie afrykańskim. Naprawdę poważne jest to, że handel ten prowadzi do wielu zgonów, ponieważ jest bezpośrednio związany z opornością na antybiotyki i leki przeciwmalaryczne oraz z większą częstotliwością występowania niewydolności nerek.

Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że co roku w Afryce umiera około 320 tys. dzieci z powodu powikłań związanych z przyjmowaniem fałszywych lub niespełniających norm leków. Szacuje się, że 170 tys. z powodu dziecięcego zapalenia płuc i 150 tys. z powodu malarii. To właśnie z powodu tych wszystkich czynników ten nielegalny handel jest tak szkodliwy.

Aktualności

Szwecja: kraj "z powrotem" od sekularyzacji

Na stronie Kardynał Anders Arborelius, Biskup Sztokholmu i członek Rady Stolicy Apostolskiej ds. Gospodarki będzie głównym mówcą podczas Omnes Forum, które odbędzie się cyfrowo w najbliższą środę.

Maria José Atienza-4 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

10 marca o godz. 19:00 odbędzie się I Omnes Forum tego roku. Kardynał Anders Arborelius, ocd , będzie prelegentem na tym pierwszym spotkaniu, które odbędzie się cyfrowo i będzie dotyczyło zainteresowania religią, które ma miejsce w Szwecji. Kraj nordycki przeżywa powrót do wiary z sekularyzacji napędzanej takimi zjawiskami jak imigracja czy odkrycie wiary u dorosłych.

Dołączy do niego Hiszpan Andres BernarWikariusz do spraw ewangelizacji diecezji. W kolokwium, które odbędzie się po nim, można zadawać pytania.

Każdy może wziąć udział w forum wirtualnie. Na stronie rejestracji można dokonać poprzez ten link.

Kardynał Ander Arborelius

Karmelita Anders Arborelius jest pierwszym szwedzkim biskupem od czasów reformacji. Z rodziny luterańskiej, w młodości przeszedł na katolicyzm i wstąpił do zakonu karmelitów. Wyświęcony na kapłana w 1979 roku, w 1998 roku został konsekrowany na biskupa przez świętego Jana Pawła II, a w 2017 roku papież Franciszek mianował go kardynałem Kościoła katolickiego. Nominacja, która wywołała wielką radość i podziw w jego kraju, gdzie magazyn Fokus wybrał go na "Szweda Roku".

Jest członkiem Rady Stolicy Apostolskiej ds. Gospodarki oraz Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, a w 2019 r. członkiem Kongregacji Kościołów Wschodnich.

Inicjatywy

10 minut z Jezusem: Audio, które opowiada o Jezusie.

Po prostu 10-minutowe audio, które mówi o Jezusie: to wszystko... Ale inicjatywa rozprzestrzeniła się daleko i szeroko, a organizatorzy szacują, że korzysta z niej około 100 tys. osób, a wersje są w kilku językach. Podpisując się żartobliwym pseudonimem, jeden z promujących ją księży wyjaśnia.

Ignoto Anónimez-4 marca 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Idea 10 minut z Jezusem jest bardzo prosta: to 10-minutowe audio o Jezusie. Zaskakujące jest to, że dotarła ona do tak wielu osób, bez zrobienia przez nas jakiegokolwiek przemyślanego czy proaktywnego marketingu. Jeśli się sprawdziło, to dlatego, że ludzie się nim dzielą. 

Trudno jest dokładnie oszacować, ile osób słyszy 10 minut z Jezusemale około 60 000 osób otrzymuje go codziennie przez Whatsapp, około 80 000 jest subskrybowanych na Youtube, około 13 000 na iVoox, około 10 000 na Spotify itd. W każdym razie szacujemy, że słucha go ponad 100 tys. osób. 

Wielka dysproporcja

Od początku byliśmy zaskoczeni tak ogromnym odzewem. Dysproporcja między tym, co się dzieje, a tym, co robimy, jest ogromna. Jeśli jest tylu ludzi, którzy chcą tego słuchać, jeśli otrzymujemy informacje o tylu nawróceniach, jeśli promujemy tyle aktów miłości skierowanych ku Bogu... to dlatego, że Jezus tam jest. To, co robimy, to bardzo niewiele: w rzeczywistości mówimy o Nim tylko przez dziesięć minut, nagrywamy to i przekazujemy światu; natomiast Duch Święty, który porusza dusze, robi o wiele więcej.

Myślę, że ludzie są zaskoczeni, gdy słyszą przesłanie Jezusa Chrystusa wyjaśnione normalnym tonem, nie abstrakcyjnym czy zbyt urzędniczym językiem, ale w naturalny sposób, tak, że wydaje się, że ksiądz jest z tobą przy piwie, ale rozmawia z tobą o Jezusie i modli się, a nie w kościele.

Pomagać w modlitwie i chcieć się modlić

Pomysł wyszedł od osoby świeckiej, nie księdza; a dokładniej od matki wielodzietnej rodziny, nauczycielki w szkole Montespiño w La Coruña, gdzie jestem kapelanem. Miała bardzo dobry pomysł i była zdeterminowana, by go zrealizować: chciała nagrywać w formacie audio pogadanki, które wygłaszaliśmy w szkole i wysyłać je latem do uczniów. Zaczęliśmy w dość chaotyczny sposób, dając klucz, aby każdy uczeń mógł wybrać medytację, na którą miał ochotę. Ale ta nauczycielka pomyślała też, że skoro to działa na nią, to zadziała też na jej przyjaciół i zaczęła je wysyłać codziennie do stu osób, które z kolei je rozprowadzały. Tak to się zaczęło: jak piana, niekontrolowanie. 

Naszym pragnieniem jest zarówno budzenie pragnienia modlitwy, jak i karmienie tych, którzy chcą się modlić. Chcielibyśmy, żeby audycje, które nagrywamy, nie tylko przemawiały do tych, którzy już są w Kościele, ale żeby słuchacz, widząc, że jest to dla niego przydatne, powiedział sobie na przykład: to się przyda mojej córce, mojemu synowi, który od dawna nie był w Kościele, i z tym mógł się połączyć. Chcielibyśmy, aby wszystkie audycje były takie, nawet jeśli jest to trudne do osiągnięcia zawsze. W każdym razie nie rozmawiamy tylko z tymi, którzy tam są, ale chcemy, żeby chcieli się podzielić tym, co otrzymują. 

Rok po lecie, w którym zaczęliśmy po hiszpańsku, 22 sierpnia rozpoczęła się wersja angielska; wersja portugalska rozpoczęła się w Środę Popielcową ubiegłego roku 2020; pod koniec lata tego samego roku rozpoczęła się wersja francuska, a niedawno narodziła się wersja niemiecka. Niosą je księża z krajów, w których te języki są używane.

Dwa "ty"

Kaznodzieja jest zawsze księdzem, ale księdzem anonimowym, bo nigdy nie podajemy swojego imienia. To wyjaśnia, dlaczego podpisuję ten artykuł nazwą, którą zwykle nadajemy sobie żartobliwie. Zazwyczaj posługujemy się Ewangelią z dnia, ale nie trzymamy się tego; czasami jeden z nas bezpośrednio stwierdza coś, co chce powiedzieć i co służy do połączenia, jakiś pomysł lub coś, co działa, naturalnie zawsze odnosząc się do Jezusa Chrystusa, albo do Dziewicy, albo do św. Józefa, zwłaszcza w tym roku.

Staramy się przełożyć nasz potoczny styl wypowiedzi na audio. Nie jest łatwo to zrobić, kiedy jest się samemu w pokoju nagrywającym; ale podstawową sprawą jest to, że zwracamy się do pojedynczego słuchacza, a nie do tysięcy "słuchających nas", może jednego, który jedzie ze słuchawkami w metrze czy kto wie gdzie. W audio są zawsze dwie osoby: kapłan, zwracając się do Jezusa i tej konkretnej osoby, staje przed dwoma "ty", boskim ty i ludzkim ty.

W idealnej sytuacji wyobrażam sobie, że ten konkretny słuchacz to dziewczyna lub chłopak na ostatnich latach studiów, o chrześcijańskim pochodzeniu, ale który przestał chodzić na Mszę. A jego matka, która go słucha, mówi sobie: przekażę mu to, żeby zobaczyć, czy przy normalności tego języka i w ten sposób odzyska kontakt. Czasem ksiądz obdarzy cię uśmiechem, a nawet śmiechem, co też jest częścią 10 minut z JezusemTeksty przeplatane są wieloma świadectwami ludzi, nawróceniami, anegdotami z życia codziennego i zawsze Ewangelią. A w tekstach jest wiele świadectw ludzi, nawróceń, anegdot z dnia na dzień i zawsze Ewangelia. Wszystko wymieszane, zaktualizowane; wszystko żywe.

Kapłani, wolontariusze i słuchacze

Teraz robią 10 minut z Jezusem szesnastu księży (odnoszę się do wydania hiszpańskiego), w tym wielu młodych, rozsianych po całej Hiszpanii. Łączy ich to, że rozumieją świętość pośród świata, spotkanie z Bogiem poprzez robienie naturalnych, normalnych rzeczy, które robi każdy zwykły człowiek. Spora część z nich należy do prałatury Opus Dei. Oczywiście wśród świętych, których wymieniamy jest wielu, ale każdy słuchający audycji może dostrzec, że święty Josemaría Escrivá jest bardzo obecny, ze względu na tego ducha świętości pośród świata.

Środki techniczne są bardzo elementarne, a wydatki praktycznie zerowe. Jedyna rzecz, która nas kosztowała, to AplikacjaAle z pomocą ludzi udało nam się zapłacić za niego w ciągu 24 godzin, a wraz z nim ich kolejne aktualizacje. To była radość widzieć, jak dobrze ludzie reagowali. Nie musimy płacić żadnych pensji, a wszystko opiera się na wolontariuszach. Ilu ich jest? Nie mogę powiedzieć dokładnie, ale każda z 320 grup Whatsapp Obecny system jest zarządzany przez jednego z nich, a wolontariusze są tymi, którzy utrzymują kanały Youtubestrony internetowej, lub tych z iVooxSpotifyInstagramFacebookitp.

Rozmowa z Jezusem w inny sposób

Reakcje, które otrzymujemy od osób, które nas słuchają, to tylko wierzchołek góry lodowej. Otrzymujemy wiele wiadomości typu: "Nauczyłem się modlić z Tobą. Zawsze byłem chrześcijaninem, ale te 10 minut Nauczyli mnie inaczej rozmawiać z Jezusem". Podczas spotkania jeden z wolontariuszy podszedł do nas i powiedział: "Przez wiele lat byłem z dala od wiary, nie chodziłem na Msze św. i z pewną niechęcią do wszystkiego, co duchowe. Nie pamiętam, kto mi przysłał audio, ale zacząłem go słuchać codziennie, wciągnąłem się i pewnego dnia powiedziałem: "A co, jeśli pójdę na Mszę? Poszedłem więc na mszę. A ponieważ tak często mówisz o spowiedzi, udało Ci się mnie przekonać i wróciłem do spowiedzi. A potem: zostałem administratorem grupy. Chciałem opowiedzieć jej historię. Teraz jest chrześcijanką, chodzi regularnie na mszę, nie tylko w niedzielę, przystępuje do sakramentów, etc.... 

Inna osoba wspinała się na przełęcz o małym natężeniu ruchu, w śniegu i bez łańcuchów. Długo tkwiła w miejscu, a żeby zwalczyć nerwy, założyła 10 minut z Jezusem. Tego dnia mówili o świętych aniołach stróżach, więc poprosił swojego Anioła Stróża o naprawienie problemu. Tak jak skończyło się audio, pojawił się pług śnieżny.

Znamy też osoby, które w wyniku słuchania audio podjęły wielkie decyzje o poddaniu się Bogu. Bóg porusza serca również poprzez telematyczne: Duch Święty również działa, niezależnie od środków.

Modlitwa: życie autentyczne

Modlić się to zacząć żyć autentycznie. Życie autentyczne nie jest życiem samotnym. A modlitwa pozwala mi żyć z kimś, kto mnie kocha, kto mnie zna, kto od dawna na mnie czeka i uczy mnie, kim jestem. 

Żyć na modlitwie to wiedzieć, kim się jest, i odkryć coś, co jest radością, cudem, jak to odkrył św. Augustyn: Szukałem Boga wszędzie, a w końcu znalazłem go w sobie. Zdarza się to ludziom, którzy zaczynają się modlić: pojawia się w ich wnętrzu głos, który mówi: hej, jestem tutaj, nie jesteś sam i jestem w najgłębszym miejscu twojej własnej głębi. Dla każdego, kto nie wie, kim jest Bóg lub jak się modlić, zachęcam do wysłuchania klipu audio z 10 minut z Jezusem który nosi tytuł: "Tylko dla ateistów". Łatwo go znaleźć. Przeznaczona jest dla tego, który nie zna Boga, dla tego, który w sercu jest może ateistą, i jest ćwiczeniem, by móc się do Niego zwrócić po raz pierwszy.

AutorIgnoto Anónimez

Więcej
Firmy gościnneMsgr. Celso Morga Iruzubieta

Pozytywny sekularyzm

Arcybiskup Badajoz zastanawia się nad koncepcjami sekularyzmu i swoimi poglądami na rolę religii w społeczeństwie w następstwie listu hiszpańskiego polityka José Manuela Rodrígueza Uribesa.

4 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Istnieją powtarzające się tematy, które nigdy nie wydają się znikać z forów dyskusyjnych. Kwestie, które w pewnych okresach stają się bardziej żywe, a w innych słabną, ale które były obecne przez ostatnie dwa wieki, zwłaszcza w naszej starej Europie. Chciałbym powiedzieć o pojęciu, które wydaje mi się kluczowe dla zrozumienia organizacji życia politycznego i społecznego: o pojęcie "sekularyzmu".

To prawda, że debata, do której się odnoszę, pomogła nam udoskonalić i zintegrować niektóre aspekty, ale dziś znajdujemy niuanse, a nawet podstawowe interpretacje, które sugerują, że kiedy mówimy o sekularyzmie, nie wszyscy mówimy o tym samym.

Sam sekularyzm obejmuje wolność, szacunek i tolerancję.

Właściwe rozumienie pojęcia sekularyzmu zakłada, przynajmniej z punktu widzenia Kościoła katolickiego, uwzględnienie, poszanowanie i docenienie roszczenia chrześcijaństwa, a więc i samego Kościoła katolickiego, do bycia - także dla demokratycznej wspólnoty politycznej - źródłem i gwarancją podstawowych wartości ludzkich, wynikających z pojmowania człowieka jako "obrazu i podobieństwa Bożego".

Państwo świeckie, a nie sekularystyczne

Państwo świeckie nie jest oczywiście zobowiązane, ani nie jest w stanie uznać takiego twierdzenia za prawdziwe; ale nie może też uznać takiego twierdzenia za atak na świeckość państwa lub jej zaprzeczenie, ani też nie może stanąć na drodze pragnieniu i - demokratycznie - staraniom Kościoła, aby zapewnić obecność, przestrzeń publiczną i wpływ w społeczeństwie. Jeśli przywódcy państwowi wyraziliby irytację, dyskomfort lub próbę stłumienia tej publicznej obecności, pokazaliby, że nie kieruje nimi już pozytywny sekularyzm, ale wojowniczy sekularyzm. Taka postawa świadczyłaby o bałwochwalstwie polityki i państwa; byłaby to jakby nowa religia pod pozorem wolności.

Nic w ludzkiej myśli i postępowaniu nie jest neutralne. Każda instytucja inspirowana jest, przynajmniej implicite, wizją człowieka, z której czerpie wzorce oceny i linię postępowania.

Jeśli ta instytucja lekceważy transcendencję, to jest zmuszona szukać swoich odniesień i celów w sobie samej. Jeśli jednak instytucja ta odrzuca, zamyka się całkowicie lub nie dopuszcza innych kryteriów dotyczących człowieka i jego przeznaczenia, może łatwo popaść we władzę totalitarną, jak pokazuje historia (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 2244).

Nic w ludzkiej myśli i zachowaniu nie jest neutralne. Każda instytucja jest inspirowana, przynajmniej pośrednio, wizją ludzkości.

Kościół katolicki zwraca się do swoich wiernych świeckich, aby poprzez prawa cywilne i struktury władzy pracowali nad tym, by zarządzanie polityczne i społeczne było zgodne ze sprawiedliwością i by, na ile to możliwe, takie prawa i struktury sprzyjały, a nie przeszkadzały w praktykowaniu cnót ludzkich i chrześcijańskich; Ale Kościół prosi także swoich wiernych świeckich, aby rozróżniali prawa i obowiązki, które dotyczą ich jako członków Kościoła, od tych, które dotyczą ich jako członków społeczności ludzkiej; aby starali się je ze sobą pogodzić, pamiętając, że we wszystkich sprawach doczesnych powinni kierować się swoim chrześcijańskim sumieniem (por. Lumen Gentium, n. 36).

Jeśli Sobór Watykański II mówi o tym "wysiłku pojednania", oznacza to, że napotkają one trudności; że chrześcijanin nigdy nie będzie w pełni spokojny o niektóre prawa i struktury tego świata; ale oznacza to również, że musi zawsze dążyć do ich poprawy, zgodnie ze swoim sumieniem, starając się korzystać z demokratycznego prawa do pozytywnego wpływu i że państwo świeckie musi nie tylko szanować, ale pozytywnie sprzyjać temu prawu, ułatwiając jego wykonywanie, także poprzez uznanie sprzeciwu sumienia.

AutorMsgr. Celso Morga Iruzubieta

Arcybiskup Mérida-Badajoz

Rodzina

"Rodziny muszą czuć wsparcie ze strony administracji".

Konferencja ekspercka poświęcona demografii, zorganizowana przez The Family Watch podkreśliła, jak ważne jest, by rodziny otrzymały realne wsparcie, które umożliwi zmianę trendu demograficznego.

Maria José Atienza-4 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Konferencja ekspercka poświęcona demografii, zorganizowana przez The Family Watch podkreśliła, jak ważne jest, by rodziny otrzymały realne wsparcie, które umożliwi zmianę trendu demograficznego.

Pomimo czerwonych świateł, jakie ciągły spadek demograficzny, którego doświadcza społeczeństwo hiszpańskie, rzuca na takie kwestie jak trwałość systemu gospodarczego, spadek jakości życia czy brak perspektyw dla najmłodszych, nie wydaje się, aby zachęcał administracje, przedsiębiorstwa i organizacje do zmiany paradygmatu, który ułatwiłby pełny rozwój życia rodzinnego i w konsekwencji stabilizację piramidy demograficznej.

Javier Díaz-Giménez, profesor ekonomii w IESE Business School, Jacobo Rey, dyrektor generalny ds. rodzin, dzieci i dynamiki demograficznej Xunta de Galicia oraz Conrado Giménez, prezes Fundación Madrina byli prelegentami podczas wydarzenia. "Demografia w Hiszpanii a trwałość systemu".Spotkanie przybliżające, zorganizowane wczoraj przez The Family Watch, dotyczyło z różnych punktów widzenia, akademickiego, społeczeństwa obywatelskiego i administracji, różnych aspektów, które wpływają na tę kwestię. 

Edukacja jest kluczem

Według słów Javier Díaz-GiménezEdukacja jest kluczem do odwrócenia tego trendu: "sytuacja demograficzna w naszym kraju nie zostanie rozwiązana bez wyraźnego zaangażowania w edukację, która pomoże poprawić jakość zatrudnienia, a w konsekwencji stabilność emerytur".

Ze swojej strony, Jacob King opracował ustawę o impulsie demograficznym, inicjatywę mającą na celu złagodzenie sytuacji związanej z przyrostem naturalnym w jednej z najbardziej wyludnionych społeczności w Europie - Galicji. Rey podkreślił, że "rodziny muszą czuć wsparcie administracji ze wszystkich punktów widzenia, pojednania, zatrudnienia, rodziny, młodzieży, starzenia się"...itd. W tym sensie, María José Olesti, dyrektor generalny The Family Watch Zauważył, że "musimy przyjrzeć się, dlaczego nie mamy wystarczającej liczby dzieci i co powstrzymuje młodych ludzi przed posiadaniem dzieci; jakie są przeszkody na ich drodze i jak możemy pomóc im je pokonać".

Wsparcie dla matek

W obliczu trudności, z jakimi boryka się wiele rodzin dotkniętych długotrwałym kryzysem gospodarczym, Conrado GiménezPrezes Fundación Madrina wezwała do jasnego i skutecznego wsparcia dla matek w celu "złagodzenia ubóstwa matek i dzieci, które staje się coraz bardziej powszechne w naszym kraju".

Wśród propozycji omawianych przy tym okrągłym stole znalazły się ".Flexicurityelastycznych godzin pracy, elastycznego miejsca pracy oraz bezpieczeństwa pracy. współodpowiedzialność i rozpoznać wartość macierzyństwa ze sfery osobistej, gospodarczej, społecznej i politycznej. 

Świat

Papież do Iraku: "Przychodzę do waszej ziemi jako pielgrzym nadziei".

Papież przygotowuje swoją zbliżającą się podróż do Iraku, apelując o nadzieję i umacnianie braterstwa, "aby wspólnie budować przyszłość pokoju".

David Fernández Alonso-4 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Na dzień przed historycznym rozpoczęciem podróży apostolskiej papieża Franciszka do Iraku, wysłał on wiadomość wideo w ramach przygotowań do swojego rychłego przybycia do ziemi Abrahama.

"Drodzy bracia i siostry w Iraku, assalam lakum [pokój niech będzie z wami]!

Za kilka dni wreszcie będę wśród was. Tęsknię do spotkania z wami, do zobaczenia waszych twarzy, do odwiedzenia waszej ziemi, starożytnej i niezwykłej kolebki cywilizacji. Przybywam jako pielgrzym, jako pielgrzym pokutujący, aby błagać Pana o przebaczenie i pojednanie po latach wojny i terroryzmu, aby prosić Boga o pocieszenie serc i uleczenie ran. A ja przychodzę między was jako pielgrzym pokoju, aby powtórzyć: "Wszyscy jesteście braćmi" (Mt 23, 8). (Mt 23, 8). Tak, przybywam jako pielgrzym pokoju w poszukiwaniu braterstwa, ożywiony pragnieniem wspólnej modlitwy i wspólnej wędrówki, także z braćmi i siostrami innych tradycji religijnych, w znaku Ojca Abrahama, który łączy muzułmanów, Żydów i chrześcijan w jedną rodzinę.

Drodzy bracia i siostry chrześcijanie, którzy dali świadectwo wiary w Jezusa pośród najtrudniejszych prób, czekam na was. To dla mnie zaszczyt spotkać Kościół, który został zamęczony: dziękuję za wasze świadectwo! Niech wielu, zbyt wielu męczenników, których poznałeś, pomoże nam wytrwać w pokornej sile miłości. Wciąż macie w oczach obrazy zniszczonych domów i zbezczeszczonych kościołów, a w sercach rany zerwanych więzi i opuszczonych domów.

Nie poddawajmy się rozprzestrzenianiu się zła: starożytne źródła mądrości w waszych krainach prowadzą nas gdzie indziej.

Pragnę przynieść wam czułą pieszczotę całego Kościoła, który jest bliski wam i udręczonemu Bliskiemu Wschodowi i zachęca was do dalszej pracy. Nie pozwólmy, aby zapanowały straszne cierpienia, których doświadczyłaś i które tak bardzo mnie smucą. Nie poddawajmy się rozprzestrzenianiu się zła: starożytne źródła mądrości na waszych ziemiach prowadzą nas gdzie indziej, abyśmy postępowali tak, jak Abraham, który choć opuścił wszystko, nigdy nie porzucił nadziei (por. Rz 4, 18); i ufając Bogu, zrodził potomków tak licznych jak gwiazdy na niebie. Drodzy bracia i siostry, spójrzmy w gwiazdy. Jest nasza obietnica.

Drodzy bracia i siostry, w tych latach wiele myślałem o was, o was, którzy tak wiele wycierpieliście, ale nie upadliście. Do was, chrześcijan, muzułmanów; do was, ludów, jak Jazydów, Jazydów, którzy tak wiele, tak wiele wycierpieli; do was wszystkich bracia, do was wszystkich. Teraz przychodzę do waszej błogosławionej i zranionej ziemi jako pielgrzym nadziei. Od Ciebie, w Niniwie, rozbrzmiało proroctwo Jonasza, które zażegnało zniszczenie i przyniosło nową nadzieję, nadzieję Boga.

A w tych trudnych czasach pandemii pomagajmy sobie nawzajem, by umacniać braterstwo, by wspólnie budować przyszłość pokoju.

Pozwólmy się zarazić tą nadzieją, która zachęca nas do odbudowy i rozpoczęcia na nowo. A w tych trudnych czasach pandemii pomagajmy sobie nawzajem, by umacniać braterstwo, by wspólnie budować przyszłość pokoju. Razem, bracia i siostry wszystkich tradycji wiary. Od ciebie, tysiące lat temu, Abraham rozpoczął swoją podróż.

Dziś do nas należy jej kontynuacja, w tym samym duchu, idąc razem po ścieżkach pokoju. Dlatego wzywam na was wszystkich pokoju i błogosławieństwa Najwyższego. I proszę was wszystkich, abyście zrobili tak jak Abraham: abyście chodzili w nadziei i nigdy nie przestali patrzeć w gwiazdy. I proszę was wszystkich o połączenie się ze mną w modlitwie. Shukran! [Dziękuję!

Lekcja dla teraźniejszości, światło dla przyszłości

Społeczeństwo potrzebuje młodzieży i dorosłych, którzy znają historię, głębokie i bogate korzenie duchowe naszych narodów.

3 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Obecnie system totalitarny panujący w naszym społeczeństwie stara się rozwijać, zwłaszcza wśród młodzieży, kulturę zapomnienia, abyśmy żyli tylko w teraźniejszości (prezentyzm), bez korzeni i bez przyszłości.

Ich twierdzenie jest takie, że historia ofiar, zubożałych, którzy w milczeniu okazywali solidarność w historii, bojowników, którzy walczyli o ustanowienie Królestwa i jego Sprawiedliwości, nie liczy się, gdy chodzi o uświadomienie sobie innego świata, radykalnie odmiennego od ich własnego. Konieczne jest, aby osoba ta nie czuła się częścią procesu historycznego, ani jego protagonistą w sposób skojarzony.

Rozprzestrzenia się kultura samowystarczalności, odmowy kształcenia przez innych, jakiegokolwiek odniesienia moralnego, znajomości wyzwalających doświadczeń, daru Ducha Świętego w postaci rady, jakiejkolwiek normy czy moralności innej niż ta, która obowiązuje w imperium. Jest to jedyny, którego należy przestrzegać i za którym należy podążać.

wspomnienia

Ze wszystkich stron promowana jest utrata poczucia historii, która coraz bardziej dzieli i dezorientuje. Odżywają stare konflikty, które wydawały się być przezwyciężone, ponownie pojawiają się agresywne nacjonalizmy. Idea jedności ludu i narodu, przeniknięta przez różne ideologie, tworzy nowe formy egoizmu i utraty sensu społecznego, maskowanego pod rzekomą obroną interesów narodowych. Przypomina nam to, że "każde pokolenie musi podjąć zmagania i osiągnięcia poprzednich pokoleń i poprowadzić je do jeszcze wyższych celów". To jest sposób.

Dobra, podobnie jak miłości, sprawiedliwości i solidarności, nie można osiągnąć raz na zawsze; trzeba je zdobywać każdego dnia. Nie można zadowalać się tym, co już zostało osiągnięte w przeszłości, zadowalać się i cieszyć się tym, jakby ta sytuacja prowadziła do tego, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wielu naszych braci i sióstr nadal cierpi z powodu sytuacji niesprawiedliwości, które wołają do nas wszystkich" (FT 11).

Są to nowe formy kolonizacji kulturowej, które tak wielokrotnie potępiał papież Franciszek: "Skutecznym sposobem rozcieńczania świadomości historycznej, krytycznego myślenia, walki o sprawiedliwość i dróg integracji jest opróżnianie lub manipulowanie wielkimi słowami. Co oznaczają dziś takie wyrażenia jak demokracja, wolność, sprawiedliwość, jedność? Zostały zmanipulowane i oszpecone, aby użyć ich jako narzędzi dominacji, jako pustych tytułów, które można wykorzystać do usprawiedliwienia wszelkich działań". (FT 14)

Nasze społeczeństwo potrzebuje młodzieży i dorosłych, którzy znają historię, głębokie i bogate korzenie duchowe naszych narodów. Nasze zadanie przekształcania świata nie może i nie powinno pomijać skutków, jakie dla życia ludzi przyniosły inne ludzkie działania. Odbita historia jest lekcją dla teraźniejszości i światłem dla przyszłości.

AutorJaime Gutiérrez Villanueva

Proboszcz w parafiach Santa María Reparadora i Santa María de los Ángeles w Santander.

Hiszpania

Prof. Torralba: "Wolę można kształcić od dzieciństwa".

W kolokwium wyłącznie dla współpracowników Omnes, profesor Torralba podkreślił, że kluczem do dobrego wychowania woli jest uczynienie "serca motorem woli".

David Fernández Alonso-3 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Po południu we wtorek 2 lutego odbyło się kolokwium zorganizowane przez Omnes z udziałem profesora Jose María Torralby. Chodzi o Dialogi Omnes, czyli serię rozmów z autorami lub istotnymi postaciami, oferowanych wyłącznie dla współpracowników, czyli tych, którzy wspierają finansowo projekt Omnes (więcej na ten temat dowiesz się tutaj). jak dołączyć tutaj).

Jose María Torralba jest profesorem etyki i dyrektorem Instytutu Podstaw Programowych na Uniwersytecie Nawarry. Dialog zatytułowany był "Wolność i pragnienie w kształceniu woli" i opierał się na artykule samego autora opublikowanym w Omnes, zatytułowanym ".Wola jako silnik i wola jako serce".

Bardzo modny temat

Dialog rozpoczął się od interwencji moderatora, Rafaela Minera, redaktora Omnes, który przedstawił profesora i przybliżył temat, "stary jak filozofia, choć w ostatnich latach bardzo modny". W rzeczywistości, dodał, na Uniwersytecie Oksfordzkim pracują nad programem cnotliwego przywództwa. W innych częściach Europy interesują się i pracują nad edukacją charakteru z perspektywy arystotelesowskiej, z cnót.

Cele profesora Torralby, po ustąpieniu mu miejsca przez moderatora, były głównie dwojakie: z jednej strony refleksja nad niektórymi cechami ludzkiej zdolności do pragnienia, którą nazywamy wolą; z drugiej strony usytuowanie się w taki sposób, aby być w stanie lepiej ją wykształcić: w nas samych i w innych, dla tych, którzy zajmują się edukacją.

Pożądanie i wolność

Profesor Torralba przeszedł do wyodrębnienia kilku wstępnych koncepcji, z których warto zauważyć z jednej strony, że tożsamość jest określona przez pragnienie, dlatego też tak wiele zależy od edukacji woli. Z drugiej strony, to zadanie trzeba realizować od wewnątrz siebie. Można powiedzieć, że chodzi o samokształcenie, gdzie bohaterem jest on sam, a wolność odgrywa podstawową rolę.

Aby zilustrować klasyczny błąd w tym zadaniu, czyli fakt, że siła woli jest decydująca, posłużył się eksperymentem z udziałem małych dzieci,... Test Marshmallow. Eksperyment ten polega na tym, że kilkorgu dzieciom oferuje się słodycze i mówi się, że jeśli odczekają kilka minut i wytrzymają bez jedzenia, to otrzymają dodatkowe słodycze. W rzeczywistości z tego przykładu można odczytać, że dzieci działają na podstawie tego, czego nauczyły się w rodzinie, w szkole lub w swoim środowisku.

Dwa wymiary woli

Wreszcie wyjaśnił różne wymiary woli: wolę jako "motor" i wolę jako "serce". Chciał podkreślić, że być może tradycja, z której się wywodzimy, kulturowa czy religijna, położyła większy nacisk na pierwszy wymiar, na wolę jako motor, gdy ważna jest równowaga między nimi.

"Rozróżnienie to służy wyjaśnieniu, że problem woluntaryzmu duchowego polega na sprowadzeniu funkcji woli do bycia motorem, czyli do zdolności do wykonywania słusznych czynów. Z drugiej strony, niebezpieczeństwo rozumienia woli tylko jako serca polegałoby na tym, że skończyłoby się na jakimś duchowym ciszy, tak jakby nie trzeba było podejmować wysiłku, by osiągnąć dobro i wzrastać moralnie". 

Życie osiągnięte

Profesor Torralba zakończył swoją wypowiedź propozycją i kluczem. Propozycja, aby osiągnąć sukces w życiu. I klucz, do zintegrowania tych dwóch wymiarów, gdzie "dobre wychowanie woli to takie, które czyni serce motorem".

Świat

Spójrz z pierwszej ręki na Irak, do którego przyjedzie papież

Fundacja Centro Academico Romano organizuje w czwartek 4 marca o godz. 20:30 spotkanie online, na którym będzie można dowiedzieć się o Iraku, który zobaczy papież.

Maria José Atienza-3 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta


Z okazji zbliżającej się podróży Papieża do Iraku, Fundacja Centro Academico Romano zorganizowała cyfrowe spotkanie, podczas którego będzie można zapoznać się z sytuacją społeczną, kulturową i religijną, z jaką zetknie się Ojciec Święty, w ramach pierwszej podróży Papieża do tego kraju.

W spotkaniu weźmie udział Gerardo Ferrara, znawca historii i kultury Bliskiego Wschodu, a także pisarz, tłumacz i wszechstronny komunikator, wielki znawca stosunków międzynarodowych, autor licznych artykułów i książek o tej tematyce. 

Dołączy do niego 34-letni iracki ksiądz Aram Pano, który obecnie studiuje na kierunku Instytucjonalna Komunikacja Społeczna na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie.

Spotkanie odbędzie się jutro 4 marca o godz. 20:30. i będzie transmitowany na Youtube. Aby otrzymać link do zaproszenia do składania wniosków, wystarczy zarejestrować się poprzez stronę Strona internetowa CARF

Watykan

"Jezus pokazuje nam, do jakiego stopnia Bóg jest Ojcem".

Podczas środowej audiencji papież Franciszek zastanawiał się nad tym, jak dzięki Jezusowi modlitwa otwiera nas na ogromną tajemnicę Trójcy Świętej.

David Fernández Alonso-3 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W tej środowej audiencji - z Biblioteki Pałacu Apostolskiego, transmitowanej przez streaming - Papież Franciszek chciał kontynuować swoją katechezę o modlitwie z głębokim tematem, "jak dzięki Jezusowi modlitwa otwiera nas szeroko na ogromną tajemnicę Trójcy Świętej, na głębię Boga Miłości". Zapowiedział zresztą, że w przyszłym tygodniu również zajmie się tą samą linią modlitwy.

Ojciec Święty chciał czerpać z wzorców biblijnych, przypominając, że "nikt nie widział Ojca, to Jezus nam Go objawił". Bez Niego nasza modlitwa nie byłaby w stanie dotrzeć do Boga, nie bylibyśmy nawet godni wspominać Jego imienia. Biblia podaje nam kilka przykładów modlitw, których Bóg nie przyjął, bo nie wszystkie modlitwy są dobre. Jednak to Jezus spełnia naszą tęsknotę, ucząc nas jak się modlić.
Dlatego dobrze jest, abyśmy uznali ubóstwo naszej modlitwy, jak setnik w Ewangelii.

To Jezus spełnia naszą tęsknotę, ucząc nas modlitwy.
Dlatego dobrze jest, abyśmy uznali ubóstwo naszej modlitwy, jak setnik w Ewangelii.

Dialog z Bogiem jest ogromną łaską, zważywszy - kontynuował Franciszek - że "jedno Jego słowo" wystarczy, byśmy zostali zbawieni. Nie ma w nas nic, co usprawiedliwiałoby Jego miłość, nie ma proporcji. Starożytni filozofowie z trudem uznawali za możliwe, przy pomocy ofiar i nabożeństw, dogadzanie sobie z niemym i obojętnym bogiem.

Podkreślając postać ojcostwa Boga, wskazał, że "Jezus natomiast swoim życiem pokazuje nam, do jakiego stopnia Bóg jest Ojcem i że nikt nie jest Ojcem jak On. Zapewnia nas, że jest pasterzem, który szuka zagubionej owcy, miłosiernym ojcem, który wychodzi na spotkanie marnotrawnego syna.

Jezus pokazuje nam, do jakiego stopnia Bóg jest Ojcem i że nikt nie jest Ojcem jak On. Zapewnia nas, że jest pasterzem, który szuka zagubionej owcy, miłosiernym ojcem, który wychodzi na spotkanie marnotrawnego syna.

Jaki Bóg byłby gotowy umrzeć za ludzi, kochać ich zawsze z cierpliwością, nie oczekując niczego w zamian? Jak moglibyśmy nawet wyobrazić sobie nieskończoną otchłań Bożej miłości? Jak moglibyśmy uwierzyć, że to morze miłosierdzia rozszerzyłoby się do brzegów naszego człowieczeństwa? Możemy to przyjąć i zrozumieć tylko dzięki tajemnicy krzyża.

Więcej
Świat

Fakty dotyczące Kościoła w Iraku przed podróżą papieża

Prawie 600 tys. katolików czeka na papieża w Iraku. Dane w perspektywie podróży apostolskiej Ojca Świętego ukazują potrzebę duszpasterskiej troski o ludzi, którzy przeżywają swoją wiarę w ziemi Abrahama. 

David Fernández Alonso-2 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W najbliższy piątek, 5 marca, papież podejmie historyczną podróż do Iraku, gdyż będzie to pierwsza wizyta papieża w ziemi Abrahama. Przed papieżem trudna podróż do kraju zniszczonego przez wojnę i terroryzm, gdzie chce pokazać bliskość chrześcijan, braterstwo z innymi wyznaniami i wsparcie dla odbudowy kraju.

Ludność i struktura kościelna

Powierzchnia Iraku wynosi 438 317 km2, a ludność około 38 mln, z czego 590 tys. to katolicy, czyli 1,5 na 100 mieszkańców kraju. Irak jest zorganizowany w 17 okręgów kościelnych, w których znajdują się 122 parafie i 12 ośrodków duszpasterskich.

DATO

590 tys.

To są katolicy w Iraku

W Iraku jest 19 biskupów, 113 księży diecezjalnych i 40 księży zakonnych. Ponadto ciekawostką jest, że Kościół iracki posiada 20 stałych diakonów. Jest 8 zakonników niebędących kapłanami i 365 sióstr zakonnych. Jest też 4 misjonarzy świeckich i 632 katechistów.

Wskaźniki obciążenia duszpasterskiego

Dlatego, jako wskaźnik obciążenia duszpasterskiego, na jednego księdza przypada 3856 katolików, a na każde 100 osób zaangażowanych w działalność apostolską jeden ksiądz. Te liczby wskazują na wielką potrzebę powołań kapłańskich, które z gwarancją mogą pokryć potrzeby duszpasterskie.

DATO

153

W Iraku są księża i 19 biskupów, którzy służą prawie 600 tys. katolików.

Liczba seminarzystów i powołań kapłańskich potwierdza tę potrzebę: w Iraku jest 11 seminarzystów niższych i 32 seminarzystów wyższych, czyli 0,08 seminarzystów wyższych na każde 100 000 mieszkańców i 5,4 seminarzystów wyższych na każde 100 000 katolików. Powołania, które między innymi papież chce promować swoją podróżą.

Placówki oświatowe

W 55 szkołach podstawowych i przedszkolach prowadzonych przez duchownych lub zakonników uczy się 5.464 uczniów. Natomiast szkoły średnie liczą tylko 4, w których uczy się 770 uczniów. Istnieje 9 szkół wyższych i uniwersytetów, takich jak Katolicki Uniwersytet w Erbilu. Między dziewięcioma instytucjami jest 378 uczniów.

Wreszcie Główny Urząd Statystyczny Kościoła podał także pewne dane dotyczące ośrodków charytatywnych i społecznych prowadzonych przez Kościół. Działa tu 7 szpitali, 6 przychodni, 5 domów dla osób starszych i niepełnosprawnych, 10 domów dziecka, poradnia rodzinna i ośrodek reedukacji społecznej.

Hiszpania

32.15% podatników zaznaczyło "x" na korzyść kościoła

7 297 646 osób przekazało w 2019 roku 0,7 swojego podatku na rzecz Kościoła. Jest to wzrost o nieco ponad 5% w stosunku do roku poprzedniego.

Maria José Atienza-2 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Konferencja Episkopatu Hiszpanii przedstawiła dane dotyczące alokacji podatkowej zarejestrowanej na rzecz Kościoła w zeznaniu podatkowym za rok 2020, odpowiadającej działalności gospodarczej prowadzonej w roku 2019.

7 297 646 osób zaznaczyło X na korzyść Kościoła katolickiego w deklaracji o podatku dochodowym, co oznacza, licząc wspólne deklaracje, 8,5 mln podatników. Liczba, która stanowi 106 tys. nowych deklaracji na rzecz Kościoła w 2019 r.

Wzrost 5%

Dane zostały opublikowane dziś rano przez Konferencja Episkopatu Hiszpanii. Biorąc pod uwagę, że każdy podatnik zaznaczający X wpłaca na rzecz Kościoła średnio 35,4 euro, wynik jest bliski 301,07 mln euro. Stanowi to wzrost o 5,85% w stosunku do roku poprzedniego, "Pozwoli to na skuteczniejszą pomoc tym, którzy najbardziej jej potrzebują.", jak stwierdzono w nocie wydanej przez EWG.

W tej nocie dotyczącej prezentacji danych Konferencja Episkopatu Hiszpanii chciała zwrócić uwagę, że kampania na temat podatku dochodowego "odbyło się w czasie zbiegającym się z najcięższymi miesiącami pierwszej fali pandemii i z wysiłkami Kościoła, by zwielokrotnić swoją obecność i uwagę wobec najbardziej dotkniętych grup. 106 259 nowych deklaracji, w których zaznaczono X dla Kościoła, świadczy o społecznym i osobistym wsparciu dla dzieł prowadzonych przez Kościół w tym czasie i pomnożeniu przez cztery wzrostu X w deklaracji podatku dochodowego z poprzedniego roku"..

Dane według wspólnot autonomicznych

Kwota zebrana na rzecz Kościoła wzrosła we wszystkich bez wyjątku wspólnotach autonomicznych, a w trzynastu z nich, co więcej, wzrosła również liczba podatników zaznaczających X. Liczba deklaracji podatkowych wzrosła w Andaluzji, Madrycie, Kastylii Manchy i Wspólnocie Walenckiej. Liczba deklaracji wzrosła przede wszystkim w Andaluzji, Madrycie, Kastylii la Mancha i Walencji. Z kolei największy spadek odnotował Kraj Basków.

Regiony, w których wyższy procent osób decyduje się na współpracę z X w Deklaracji Podatku Dochodowego w celu wsparcia Kościoła są Castilla La Mancha (45,18%), La Rioja (44,77%), Extremadura (44,03%), Murcia (43,68%) i Castilla y León (42,3%). Prawie połowa deklaracji decyduje się na wspieranie działalności podmiotów wyznaniowych.

Na drugim biegunie znajdują się Wyspy Kanaryjskie (25,6%), Galicja (24,7%) i Katalonia (16,9%), które mają najniższe wskaźniki przydziału.

Liczby nie pokazują jeszcze kryzysu

Zaznaczenie X na korzyść Kościoła katolickiego nie oznacza, że w przypadku korzystnego zwrotu zapłacimy więcej lub otrzymamy mniej pieniędzy.

Pomimo kryzysu społeczno-gospodarczego, który przeżywamy, EWG chciała podkreślić hojność Hiszpanów, choć zaznacza, że "...Hiszpanie są nie tylko hojni, ale mają też wiele do zaoferowania.dane nie pokazują jeszcze ekonomicznych konsekwencji sytuacji pandemicznej w Hiszpanii od pierwszego kwartału 2020 r.". Przypomniał również, że. "Ten wkład jest decydujący dla podtrzymania ogromnego dzieła Kościoła, który, aby nadal pomagać w tym kryzysie, potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek współpracy wszystkich.".

Działalność Kościoła w warunkach pandemii

Notatka jest również opublikowana na stronie internetowej www.iglesiasolidaria.es w którym opisana jest praca Kościoła z tymi, którzy w szczególny sposób cierpią z powodu sytuacji spowodowanej pandemią.

Edukacja

Wprowadzanie do klasy Roku św. Józefa

Ciekawa inicjatywa pracy nad Rokiem Świętego Józefa na lekcjach religii w różnym wieku i na różnych etapach.

Javier Segura-2 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Rocznice są zawsze dobrą okazją dla wychowawców do pracy nad naszym tematem w inny sposób. Inny, bo przede wszystkim nadają mu nowy powiew, zrywając - przynajmniej pozornie - z utartym programem nauczania. Ale pozwalają też uczniom postrzegać temat w powiązaniu z tym, czym żyje i świętuje społeczeństwo. Z drugiej strony jest to dobra okazja do pracy interdyscyplinarnej, bo zwykle to wydarzenie można naświetlić z różnych punktów widzenia (historia, język, nauka...) z większym lub mniejszym udziałem jednego lub drugiego w zależności oczywiście od obchodzonego wydarzenia.

W przypadku. Rok św. Józefa Papież Franciszek zaproponował nam, ja uratowałem inicjatywę, która może zainteresować nauczycieli w dziedzinie Religii.

Na podstawie piosenki Józef, on z Maryi Teledysk został przygotowany przez Jesúsa Moralesa (Chito), członka znanej katolickiej grupy muzycznej "Brotes de Olivo", z rysunkami Ángela Ortiza, rysownika i nauczyciela religii, oraz animacją Milo Jiméneza. Świeża piosenka z przyjaznymi i sugestywnymi rysunkami, która z pewnością zachwyci uczniów w różnym wieku, a która powstała z myślą o popularyzacji postaci świętego cieśli.

Z tą bazową piosenką, różne materiały dydaktyczne (pobierz je tutaj) które nauczyciele mogą wykorzystać i dostosować do swoich klas. Szata graficzna została wykonana przez Rubéna Montero. Zespół pedagogiczny tworzyli Juana Sánchez, Montse Morell, Montse Aguilar i Gerardo Sánchez.

Wyzwaniem dla katolickich wychowawców jest to, że ten rok św. Józefa może mieć realny wpływ w klasie.

Jest to ciekawy materiał z jednostkami dydaktycznymi dla różnych poziomów edukacyjnych, Projekt zawiera również materiał dla uczniów szkół specjalnych, co niestety nie jest typowe w tego typu pracach. Oprócz teledysku do piosenki dołączono różne gry (ruletka słowna, memory, gra w gęsi, tic-tac-toe...) oraz galerię zdjęć związanych ze świętym Józefem, które służą jako wsparcie dla jednostek dydaktycznych.

Z pewnością w ciągu roku pojawią się kolejne inicjatywy pracy nad tą postacią. Wyzwaniem dla katolickich wychowawców jest to, aby ta inicjatywa papieża Franciszka mogła mieć realny wpływ w klasie i aby ten uniwersalny punkt odniesienia dotarł do nowych pokoleń. Bo tradycja musi być żywa, musi być aktualizowana i wprowadzana w dialog z każdym pokoleniem, jeśli nie chcemy, by popadła w stagnację, stała się materiałem muzealnym i nie była przydatna do życia. Materiał przygotowany przez tę pełną entuzjazmu grupę nauczycieli jest niewątpliwie dobrym wkładem w tym kierunku.

Więcej
Hiszpania

"Musimy przedstawić naszą wiarę w dialogu, który jej nie zuboży".

Delegaci Episkopatu i dyrektorzy Sekretariatów Stosunków Międzyzakonnych spotkali się telematycznie 22 i 23 lutego, aby przeanalizować rzeczywistość pluralizmu religijnego w Hiszpanii.

Maria José Atienza-2 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Jesteś na XXX Konferencjazorganizowane przez Podkomisję ds. Relacji Międzyreligijnych, odbywały się na tle Dokumentu o braterstwie ludzi dla pokoju światowego i wspólnego współistnienia, podpisanego przez papieża Franciszka i Imama Al-Tayyena w Abu Dhabi 4 lutego 2019 r., a także najnowszej encykliki papieża "Fratelli tutti".

Dialog bez rozcieńczania wiary

Wychodząc z tego założenia, delegaci wyrazili troskę o odpowiedź na rzeczywistość pluralizmu religijnego, który istnieje w naszym kraju i który musi nas skłonić do rozważenia naszej wiary w dialogu otwartym na "innego", który daleki od zubożenia czy rozcieńczenia tożsamości katolickiej, wzbogaca ją.

Wśród prelegentów konferencji znalazł się prof. Diego Sarrio, rektor Uniwersytetu w Barcelonie. Papieski Instytut Studiów Arabskich i Islamskichs (PISAI) w Rzymie, prof. Gonzalo Villagrán, rektor Uniwersytetu Rzymskiego. Wydział Teologiczny w Granadzie i Jego Błogosławieństwo Arcybiskup Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy.

Ponadto poruszono kwestię wyzwania, jakim jest terroryzm dżihadystyczny, z udziałem ekspertów Davida Garrigi i Saida El-Gazhi, członków CISEG (Intelligence and Global Security Community). Prof. Francisco Díez de Velasco zaproponował również mapę obecności buddyjskiej w Hiszpanii.

Świat

Wspólna zabawa przy prostym rodzinnym obiedzie

Spotkania gastronomiczne pozwalają nam dzielić chwile, które mogą promować braterstwo, hojność i radość. Francisco Santiago, wikariusz parafii Ntra. Sra. del Carmen, w mieście Villalba, Puerto Rico, opowiada. 

Francisco Santiago-1 marca 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W piękny poranek w górach Villalba przybył po załatwieniu kilku porannych spraw i otrzymał od parafianina swój zwyczajowy sobotni obiad dla ojców z wioski.

Przyniosłabym sancocho

W radosnym dialogu przed dostarczeniem jedzenia skomentowała, że przyniesie sancocho (bardzo typowy gulasz, w którym miesza się różne rodzaje mięsa i bulw) na nowennę różańcową za zmarłą osobę. Wspomniała również, że zawsze przychodziła wcześniej, aby pomóc rodzinie w przygotowaniu przystawek, które są zwykle oferowane po novenario tym, którzy w nim uczestniczą: jak ważny jest ten gest!

Zastanowiło mnie to, jaki sens ma dawanie przez rodzinę prezentu, choćby najprostszego, osobie, która w danym momencie, w tym przypadku trudnym, z nimi współgra. Nie ogranicza się jednak do trudnych chwil, bo niemal każdy moment życia chrześcijańskiego przypieczętowany jest posiłkiem lub przynajmniej podzieleniem się kilkoma przekąskami. 

Wielkanocna podróż rodziny

W wyniku tego wszystkiego przypomniałem sobie działanie, które przeprowadziliśmy w parafii Santo Domingo de Guzmán w pięknym mieście Yauco, w którym współpracowałem, a które nosiło nazwę "Wielkanocny dzień rodzinny". W tym działaniu staraliśmy się zgromadzić wokół stołu w jadalni rodziny dzieci Bożych, które pielgrzymowały w tej wspólnocie i wzmocnić więzi chrześcijańskiego braterstwa w duchu okresu wielkanocnego.

 Działanie odbyło się w niedzielne popołudnie na terenie kościoła parafialnego, który zapewnił wszystkie elementy: parking i teren zewnętrzny do przygotowania stołów do kolacji. Wewnątrz kościoła odbyła się pierwsza część naszego spotkania, czas modlitwy za wszystkie rodziny, szczególnie te z naszej wspólnoty. Następnie udaliśmy się na zewnątrz, gdzie pod kilkoma płomiennymi drzewami i w chłodzie popołudnia stało 30 stołów gotowych na przyjęcie wszystkich. Z tyłu była też prosta scena na dobrą muzykę. 

Część trzecia

Wszyscy zasiedli i zaczęto podawać kolację, którą przygotowała grupa wiernych wraz z wikariuszem parafii. Z wielką miłością pracowali razem od wczesnego rana, aby zaprezentować wszystkim uczestnikom soczystą kolację z chlebem, ryżem, mięsem, sałatką i deserem. Podczas gdy jadłodajnie degustowały potrawy, rozpoczęła się trzecia część zajęć.

Uzdolniony muzycznie proboszcz wspólnoty wraz z parafianami z różnych chórów przygotował wybór muzyki, aby dać mały koncert dla jadłodajni. Dynamika była naprawdę przyjemna, niektórzy tańczyli i śpiewali, dzieci biegały bawiąc się, a wszyscy spędzili wieczór prawdziwego braterstwa wokół prostego faktu rodzinnej kolacji.

Jest to tylko jeden z przykładów na to, jak dzielenie się posiłkiem daje możliwość społeczności i wzmocnienia więzi rodzinnych. Korzystajmy z każdej okazji, jaką daje nam Pan, by w ten drobny sposób służyć innym (por. Łk 22,27) i przez ten prosty gest tworzyć i pogłębiać chrześcijańskie więzi rodzinne.

AutorFrancisco Santiago

Więcej

Przed czym nas ratuje

1 marca 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Pewien ksiądz mówił mi, że wielu ludzi nie rozumie dziś, co znaczy "zbawienie". Mamy tendencję do mówienia tego bez zastanowienia. Ale bez pomocy Boga,

  1. Nie osiągamy sensu naszego życia ani sensu świata. Są one zależne od Stwórcy.
  2. Nie osiągamy szczęścia, a jedynie chwile zadowolenia i radości.
  3. Nie jesteśmy zbawieni od śmierci.
  4. Nie jesteśmy wolni od złamania grzechu: od pęknięć między rozumem a uczuciami lub między wolą a namiętnościami. Nie możemy też pokonać zła w społeczeństwie, ani zaprowadzić sprawiedliwości na świecie. I nie możemy rozwiązać dystansu z naturą, która czasem nas krzywdzi, a czasem źle traktuje.
  5.  Nie kochamy Boga ponad wszystko i bliźniego, jak On nam przykazał. Nie możemy być naprawdę dobrzy.

Potrzebujemy pomocy Pana, aby poznać sens życia, osiągnąć szczęście, pokonać śmierć, naprawić nasze moralne złamanie i złamanie świata; i żyć poważnie dwoma przykazaniami miłości. On daje nam swoje przebaczenie i swoje miłosierdzie z Duchem Świętym; oraz obietnicę wieczności i szczęścia. To jest zbawienie. 

AutorJuan Luis Lorda

Profesor teologii i dyrektor Katedry Teologii Systematycznej na Uniwersytecie Nawarry. Autor licznych książek z zakresu teologii i życia duchowego.

Oryginalne kłamstwo

Czy żyjemy w prawdziwej uczciwości, z samym sobą i z tymi, którzy nas otaczają? A może boimy się stanąć w prawdzie naszego serca?

1 marca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Wyobraź sobie świat, w którym nikt nie może kłamać, nie dlatego, że jest to zabronione lub niemoralne, ale dlatego, że jego mieszkańcy nie mają zdolności intelektualnych, by powiedzieć coś, co nie jest prawdą. To jest argument "Niewiarygodne, ale nieprawdziwe"w Hiszpanii lub "Oryginalne kłamstwo"in America" (2009. Prime Video i Netflix). Mieszkańcy tego ciekawego uniwersum wypowiadają się bez żadnych ograniczeń, nawet wiedząc, że ich opinie mogą zranić rozmówcę - "ta sukienka cię pogrubia" - lub być szkodliwe, jak w przypadku złodzieja, który przyłapany na gorącym uczynku zmuszony jest podać swoje prawdziwe nazwisko. Reklama jest również niesamowicie zabawna z takimi hasłami jak "Cola, trochę słodka" czy "Pepsi, kiedy nie mają Coli". Węzeł powstaje, gdy bohater nagle odkrywa, że może mówić kłamstwa i wszyscy w nie wierzą, bo nikt nikomu nie ufa, bo nikt nie kłamie. Korzystając z otwartej szczerości opowieści, powiem, że film nie ma wiele, ale daje do myślenia.

To sprawia, że myślisz o świecie kłamstw, które stworzyliśmy, aby ukryć nasz wstyd jako społeczeństwa. Demokracje nazywamy oligarchiami zdominowanymi przez ideologiczne i ekonomiczne elity; związki miłosne nazywamy związkami wygodnymi; religię nazywamy rytuałami, które mają uspokoić nasze sumienie, ale które nas nie dotyczą...

W szczególności nasze prawdziwe oblicze jest ukryte za mnóstwem masek. Czasem za maską osoby życzliwej i troskliwej kryje się ktoś, kto nieustannie ocenia swojego rozmówcę i udaje, że jest uważny dla własnych korzyści; czasem za maską osoby nieśmiałej kryje się osoba dumna, która boi się odezwać, by nie ujawnić, że nie jest tak wybitna, jak jej się wydaje.

Kłamstwa, którymi otaczamy się przed innymi, stają się problemem, gdy stajemy się o nich przekonani. Zniekształcony obraz nas samych sprawi, że będziemy żyć w równoległym świecie, takim jak w filmie, ale nie realnym. Jeśli dojdę do przekonania, że wszystko robię dobrze, wszystkie problemy wokół mnie będą winą innych: rozwodzę się, z powodu żony; wyłudzam pieniądze, z powodu urzędu skarbowego; źle traktuję pracowników, z powodu braku zainteresowania z ich strony...

Powiedzieć o swoich grzechach spowiednikowi i odbyć pokutę jest stosunkowo łatwo; trudność polega na szczerym zmierzeniu się z prawdą w swoim sercu.

W tym czasie Wielkiego Postu jesteśmy zaproszeni do bardzo pożytecznego ćwiczenia, aby wyjść z filmu, który być może nakręciliśmy w naszych głowach i odzyskać zmysł oceny. Niezwykła szczerość, jaką niesie ze sobą rachunek sumienia z sakramentu pojednania, pomoże nam zdjąć przed sobą maski, bo Boga nie da się oszukać.

Powiedzieć o swoich grzechach spowiednikowi i odbyć pokutę jest stosunkowo łatwo; to, co jest trudne, to szczere zmierzenie się z tym, kim jesteśmy, z prawdą, która jest w naszym sercu, z którego pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, wszeteczeństwa, kradzieże, fałszywe świadectwa i oszczerstwa (por. Mt 15,19).

Jeśli po uczciwym spojrzeniu na siebie nie ma w naszym sercu bólu, to nadal pozostajemy w pierwotnym kłamstwie. Podejmijmy uchwałę o zmianie.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.