Książki

Wiara i dialog z Chrystusem

Nowa książka Césara Franco trafnie wykorzystuje dialogi Jezusa z niektórymi współczesnymi mu ludźmi, by przemówić do czytelnika, którego zachęca do podjęcia wyzwania wiary.

Andrés García Serrano-15 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Poza typowo janinowskim słownictwem ("poznać, dać świadectwo, trwać, prawda, chwała" itp.), jedną z głównych cech kompozycji czwartej Ewangelii, w przeciwieństwie do synoptyków, jest obecność częstych dialogów Jezusa z różnymi postaciami, dialogów, które niekiedy kończą się monologiem Jezusa. Właśnie z tego powodu komentatorzy Ewangelii według Jana nazywają Jezusa "mistrzem dialogu", ponieważ bardzo często prowadzi on dialog w ciągu dnia, jak w przypadku Samarytanki, lub w nocy, jak w przypadku Nikodema.

Książka

TytułWyzwanie wiary
AutorCezar Franco
Redakcja: Encounter
Strony: 201
Rok: 2021

Tę cechę Ewangelii według Jana słusznie podkreśla autor niniejszej monografii, który wykorzystuje dialogi Jezusa z różnymi postaciami do dialogu z czytelnikiem i stawiania mu wyzwań. Tak jak Jezus próbuje doprowadzić współczesnych mu ludzi do wiary, tak autor pomaga czytelnikowi w przyjęciu wiary.

Rzeczywiście, "wyzwanie wiary" przewija się przez całą książkę, od jej pierwszej strony do ostatniej. Wiara rodzi się ze słuchania, a César Franco trafnie wykorzystuje dialogi Jezusa z niektórymi współczesnymi mu ludźmi, by przemówić do czytelnika, zachęcając go do przyjęcia nie tylko wyzwania wiary, ale i samej dynamiki wiary, do przyjęcia Jezusa w Jego pełnej tożsamości i prawdzie, w miarę jak w dialogach dochodzą do głosu różne wymiary Jezusa.  

W tym sensie César Franco wykorzystuje wszystkie narzędzia, jakie oferuje pragmalingwistyka. To znaczy analizuje wyrażenia językowe, które próbują przemówić nie tylko do rozmówcy Jezusa, ale także do rozmówcy Jana, czyli czytelnika wszystkich czasów. W ten sposób autor, będąc wiernym narracji biblijnej, ukazuje po raz kolejny swój wymiar pastoralny, czyniąc Słowo Boże skutecznym w sercu każdego czytelnika. 

Ponadto autor w naturalny sposób podejmuje inny rodzaj dialogu, dialog między słowem a odpowiedzią, między Objawieniem a Tradycją. Zdaniem J. Ratzingera, w jego słynnym artykule "Wort und Antwort", klucz do ludzkiej egzegezy leży w tym dialogu między słowem, które wypowiedział Bóg, a reakcją, jaką to słowo wywołało, gdy zostało przyjęte, zwłaszcza w pierwszych pokoleniach chrześcijańskich.

W rzeczywistości bez tej odpowiedzi nie byłaby możliwa komunikacja, ponieważ każda komunikacja wymaga zarówno nadawcy, który ją nadaje, jak i odbiorcy, który ją odbiera. To jest to, co zwykle nazywa się "historią recepcji". Bardzo często autor wprowadza trafne teksty z Ojców Kościoła, które pomagają wydobyć wszystkie wymiary duchowe obecne w tekście janinowym. 

Św. Cyryl Jerozolimski określił Ewangelię według Jana jako "Ewangelię duchową", podkreślając szczególny charakter tej Ewangelii ze względu na jej teologiczną głębię. Często jednak znajdujemy komentarze do niej, które są mało uduchowione i pozostawiają duszę zimną. To uderzające, że tak nieduchowy tekst powinien rodzić tak nieduchowe komentarze. W tym przypadku tak nie jest. Łatwe i głębokie pióro, do którego przyzwyczaił nas autor tego tekstu, wyciąga z tak wzniosłego tekstu konsekwencje teologiczne i duchowe. 

Już Origen stwierdził, że "nikt nie może pojąć znaczenia Ewangelii Jana, jeśli nie spoczął na piersi Jezusa". Autor komentarza z pewnością zachęca czytelnika do oparcia głowy na piersi Mistrza, aby "objąć Jezusa", co jest istotą aktu wiary, według słynnej definicji św. Ireneusza. W tym sensie książka ta pomaga nam mieć to samo doświadczenie, co ci, którzy mogli zobaczyć, usłyszeć i dotknąć Jezusa, aby móc przyjąć Go w całej Jego prawdzie, czyli uwierzyć w Niego.

AutorAndrés García Serrano

Kino

Minari. Miłość jest dla wszystkich

W dziale filmowym Omnes recenzujemy Minari, najnowszy film Lee Isaaca Chunga.

Patricio Sánchez-Jáuregui-15 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Minari

Tytuł oryginału: Minari
AdresLee Isaac Chung
SkryptLee Isaac Chung
Kraj i rok: Stany Zjednoczone, 2020 r.

Lee Isaac Chung (1978), amerykański reżyser z rodzicami-emigrantami, robi kolejny krok naprzód w swojej wybitnie społecznej karierze filmowej z Minari. Jego kariera cieszy się uznaniem i nagrodami od czasu premiery pierwszego filmu, Munyurangabo, gdzie już wtedy położył podwaliny pod to, co miało się stać kinem zaangażowanym w najgłębsze aspekty życia. Nagrodzony w Sundance i z sześcioma nominacjami do Oscarów w 2021 roku, w tym za najlepszy film, najlepszą reżyserię i najlepszego aktora (Yeun), Minari to mocny zakład na wrażliwy, wypolerowany scenariusz i świetne występy. 

Po dekadzie pracy na zachodnim wybrzeżu USA rodzina Yi przenosi się do Arkansas, gdzie ojciec stara się spełnić swoje marzenia: kupić i uprawiać ziemię, by móc założyć własną działalność. Wprowadzi nas to w głąb psychiki ojca, genialnego Stevena Yeuna w roli Jacoba, człowieka równie patriarchalnego jak jego imię, dumnego i racjonalnego. Bohater ten będzie rozdarty między swoją dumą, marzeniami a utrzymaniem małżeństwa z Han Ye-ri, która łamie szeregi na rzecz rozsądku i ratowania utraconego zaufania do męża. I to jest, według słów reżysera, główny temat: historia małżeństwa. Ich życie dodatkowo zmienia się wraz z przybyciem jej matki, inteligentnej, prostolinijnej teściowej, która podchodzi do życia filozoficznie i jest źródłem niewyczerpanego uczucia. 

Minari to amerykański film fabularny napisany i wyreżyserowany przez Lee Isaaca Chunga. Jest to półbiograficzny dramat o małżeństwie, walce o marzenia, poszukiwaniu korzeni i znaczeniu rodziny. Podkreśla wykorzenienie i poszukiwanie wspólnoty. W tej linii Kościół odgrywa ważną rolę, ale ogranicza ją do roli wspólnotowej, w duchu filozoficznego kolektywizmu Byung-Chul Hana. W obrębie małżeństwa tworzy klasyczną sytuację, w której racjonalizm i wiara stają przeciwko sobie, a do tego dodaje przesądy, w walce, w której nikt nie wygrywa. Tworzy też sporą miksturę religijną (nie ma różnicy, czy chodzisz do tego czy innego kościoła, zrównując wiarę z zabobonem) z pewną zawoalowaną krytyką religii instytucjonalnych. 

Styl filmowy jest starannie wykonany, tempo spokojne, a tematyka muzyczna, którą stworzył Emile Mosseri (Kajillionaire), jest niedopowiedziana. Styl filmowania jest czysty i prosty, z umiarkowanym, ale mocnym wykorzystaniem sekwencyjnego ujęcia. 

Więcej
Ameryka Łacińska

Kryzys na granicy USA i Meksyku

Od początku administracji Joe Bidena drastycznie wzrosła liczba osób próbujących dostać się do Stanów Zjednoczonych bez niezbędnych dokumentów. Liczba, która doprowadziła do przepełnienia pojemności tymczasowych ośrodków zatrzymań na granicy.

Gonzalo Meza-15 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

W ostatnich dniach w mediach pojawił się obraz osoby zrzucającej dwójkę dzieci ze szczytu ogrodzenia granicznego między Stanami Zjednoczonymi a Meksykiem. Zostali pozostawieni sami sobie. To tylko dwie osoby spośród tysięcy nieletnich, którzy przybywają na terytorium USA bez dokumentów i bez towarzystwa.

Drastyczny wzrost

Od początku administracji prezydenta J. Bidena nastąpił bardzo drastyczny wzrost liczby osób próbujących przyjechać do USA bez niezbędnych dokumentów. Największą grupę stanowią małoletni bez opieki. Ich rodzice prawdopodobnie zapłacili tysiące dolarów "coyote" (przemytnikowi ludzi), aby zabrał ich wraz z innymi członkami rodziny na terytorium USA. Niektóre docierają do granicy, gdzie są pozostawione na pastwę losu lub pozostawione z dorosłymi, których nie znają. Tak wygląda ciężka sytuacja małoletnich bez opieki na granicy USA z Meksykiem. Tylko w miesiącu marcu było ich prawie 19 tysięcy.

DATO

172.000

W marcu przechwycono nieudokumentowanych migrantów.

W ostatnich tygodniach nieudokumentowana imigracja w USA osiągnęła poziom niewidziany od dwudziestu lat - wynika z danych Customs and Border Protection (CBP). W marcu przechwycono i zatrzymano 172 000 osób, co stanowi wzrost o ponad 71% w stosunku do poprzedniego miesiąca. Większość z tych osób to dorośli z Meksyku i Ameryki Środkowej, uciekający przed przemocą, biedą, brakiem możliwości i klęskami żywiołowymi w swoich krajach.

Zmiana w dyskursie politycznym

Ten wzrost nieudokumentowanych przekroczeń ma wiele przyczyn, jedną z nich jest nowe podejście imigracyjne prezydenta Bidena, który zmienił antyimigrancki i natywistyczny dyskurs Donalda Trumpa na politykę z "duchem humanitarnym". Radykalna zmiana w dyskursie politycznym stworzyła wrażenie, że nowa administracja przyznaje możliwości migracji. 

Spora część osób przechwyconych na granicy bez dokumentów jest deportowana (103 900 w marcu 2021 r.); jednak dzieci bez opieki nie mogą być wydalone na mocy prawa, ale muszą pozostać w areszcie, dopóki nie znajdą krewnych lub nie zostaną przekazane do wyspecjalizowanych jednostek opieki nad dziećmi. Jest to powolny proces biurokratyczny.

Przelew

Drastyczny wzrost liczby tych przypadków doprowadził do przepełnienia tymczasowych ośrodków zatrzymań na granicy. Występuje przepełnienie dostępnych miejsc. Na ten problem nakłada się pandemia i protokoły zdrowotne, które trzeba podjąć, co dodatkowo ogranicza dostępną przestrzeń. W połowie marca 2021 r. w tymczasowych ośrodkach zatrzymań CBP przebywało 4 200 dzieci w wieku od 7 do 13 lat. Inni nieletni są umieszczani w schroniskach prowadzonych przez Catholic Charities lub innych wyspecjalizowanych ośrodkach w porozumieniu z władzami.

DATO

4.200

tylko w marcu w ośrodkach CBP przebywały dzieci w wieku od 7 do 13 lat.

Aby zaradzić temu kryzysowi, rząd federalny USA współpracuje z władzami stanów przygranicznych w celu zwiększenia pojemności ośrodków recepcyjnych i otwarcia tymczasowych schronisk. Współpracuje również z rządem meksykańskim. Prezydent Biden mianował byłą ambasador USA w Meksyku Robertę Jacobson koordynatorem ds. południowej granicy. I choć urzędniczka, zawodowa dyplomatka, pozostanie na tym stanowisku tylko do końca kwietnia, podjęła szereg działań mających na celu złagodzenie kryzysu, w tym wizytę w Meksyku, by porozmawiać ze swoimi odpowiednikami i poszukać rozwiązań problemu migracji. Mówiła bardzo wyraźnie.

"Nie róbcie sobie wycieczki".

W komunikacie z 23 marca Jacobson powiedział osobom zamierzającym migrować nieregularnie: "Nie przyjeżdżajcie na granicę. Granica jest zamknięta. Osoby, które próbują nieregularnie podróżować do Stanów Zjednoczonych, ryzykują, że staną się ofiarami przestępstw i handlu ludźmi. To niebezpieczna podróż. Wiem, że wielu może znosić ból i trudności, ale muszę podkreślić, że granica USA jest zamknięta. Nie rób tego.

Kilka tygodni później, 7 kwietnia, wiceprezydent USA Kamala Harris przeprowadziła wirtualną rozmowę z prezydentem Meksyku Andrésem Manuelem Lópezem Obradorem i sekretarzem spraw zagranicznych Marcelo Ebrardem. Podczas spotkania omówili działania dotyczące zjawiska migracji w celu promowania bezpiecznej, uporządkowanej i legalnej migracji. Omówili także projekty współpracy gospodarczej dla południowego Meksyku i Ameryki Środkowej. Oba rządy zgodziły się co do pilnej konieczności wdrożenia programów nadzwyczajnej pomocy humanitarnej w Gwatemali, Hondurasie i Salwadorze, aby zapobiec emigracji obywateli tych krajów na północ. 

Alarm biskupów

W obliczu tego kryzysu humanitarnego biskupi meksykańskich i północnoamerykańskich diecezji przygranicznych wyrazili zaniepokojenie wydarzeniami i zaapelowali o rozwiązania chroniące życie oraz zapewniające bezpieczną i uporządkowaną imigrację. Prałatury obu narodów wezwały przywódców politycznych i społeczeństwo obywatelskie do współpracy w celu przyjęcia i integracji imigrantów, przy jednoczesnym poszanowaniu ich godności i zachowaniu jedności rodziny.

"Wzywamy do zwrócenia szczególnej uwagi na szczególnie wrażliwe populacje, takie jak dzieci. Zdecydowanie wzywamy do stworzenia struktur i przeprowadzenia reform w naszym prawie w celu promowania kultury przyjaznej dla migrantów, przy jednoczesnym poszanowaniu suwerenności i bezpieczeństwa naszych krajów. Deklarujemy nasze stałe wsparcie dla wysiłków naszych rządów w zakresie ochrony i opieki nad rodzinami, a także osobami, które czują się zmuszone do migracji. Aby to osiągnąć, angażujemy się w stałą pracę organizacji katolickich na granicy i w innych miejscach, które są hojnie obsługiwane przez pracowników świeckich, konsekrowanych i duchownych.

Zdecydowanie nalegamy na wprowadzenie struktur i reform w naszym prawie w celu promowania kultury przyjaznej dla migrantów.

Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych

Podstawowy problem

Problem granicy i jej dramatów nie rozwiąże się w ciągu kilku tygodni. W międzyczasie nadal będziemy świadkami tragicznych obrazów dzieci porzuconych na granicy. System migracyjny w USA nie działa od dziesięcioleci. Można go tymczasowo opanować i złagodzić przy pomocy zarówno rządów, jak i związków cywilnych i religijnych. Nie jest to kwestia murów, schronów czy udanych spotkań dwustronnych. Jest to podstawowy problem, który ma związek z tożsamością, przeszłością i przyszłością Stanów Zjednoczonych jako kraju. Rozwiązanie go wymaga kapitału ekonomicznego i politycznego, za który żadna partia ani lider obywatelski nie chce w tej chwili zapłacić.  

Więcej
Hiszpania

"Musimy mieć odwagę wyjaśnić wiarę".

Teolog i profesor Uniwersytetu Notre Dame w Australii, Tracey Rowland, wraz z profesorem Pablo Blanco z Uniwersytetu Nawarry, była głównym mówcą podczas Omnes Forum, które odbyło się rano 14 kwietnia.

Maria José Atienza-14 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Tracey Rowlandlaureat Ratzinger Prize 2020, był głównym mówcą na tym spotkaniu, w którym Pablo BlancoForum zostało wprowadzone i moderowane przez księdza i wykładowcę Uniwersytetu Nawarry.

W swoim wystąpieniu, po przedstawieniu życiorysu prelegenta, podkreśliła, jak wraz z pojawieniem się publikacji ".Hochland y Communiozmienia się powietrze teologiczne. W sferze anglosaskiej, jak proponuje Rowland, m.in. Radykalna ortodoksjaRadykalna ortodoksja, ruch, który pojawił się w Cambridge w latach dziewięćdziesiątych, który proponował coś tak nieoświeconego i postmodernistycznego, jak wartość liturgii jako miejsca teologicznego, wśród innych propozycji".

Blanco zwrócił też uwagę, że "Tracey Rowland przypomina nam, że propozycja Josepha Ratzingera to nie tylko chrystianizacja kultury, ale jej 'trynitaryzacja': trynitarna lektura kultury".

Hochlandwizja integrująca

Ratzinger Prize for Theology w 2020 roku, Tracey Rowland, rozpoczął swoje wystąpienie od przypomnienia, jak związek i zainteresowanie między teologią a kulturą sięga końca XIX wieku, a zwłaszcza początku XX wieku wraz z powstaniem czasopisma Hochland przez Carla Mutha, który chciał osiągnąć w Niemczech to, czego doświadczył we Francji, gdzie "wierzący katolicy poruszali się z wielką swobodą w elicie intelektualnej kraju, uczestnicząc w wielkich dyskusjach jako równi partnerzy". Hochlandukazywało się w latach 1903-1971 z pięcioletnim okresem zamknięcia w latach 1941-46 z powodu nazistowskiego sprzeciwu wobec jego linii redakcyjnej.

Hochland Różniło się od innych czasopism katolickich tym, że publikowało artykuły z całego spektrum nauk humanistycznych, nie tylko eseje z zakresu teologii i filozofii, ale prace dotyczące sztuki, literatury, historii, polityki i muzyki. Była to więc jedna z pierwszych prób zaproponowania refleksji nad życiem kulturalnym przez pryzmat teologii i filozofii oraz innych dyscyplin humanistycznych". Publikacja, jak określił ją Rowland, "otwarta na integrację dyscyplin i na światopogląd złożony z elementów multidyscyplinarnych".

"Hochland był jedną z pierwszych prób zaproponowania refleksji nad życiem kulturalnym przez pryzmat teologii".

Tracey Rowland. Nagroda Ratzingera 2020

Communio: Przegląd międzynarodowy

Hochland byłby prekursorem Communio: International Review, założona przez Hansa Ursa von Balthasara, Henri Lubaca i Josepha Ratzingera, której jedną z cech wyróżniających jest "zwrócenie uwagi na relacje między wiarą a kulturą oraz dostarczenie teologicznych analiz współczesnych zjawisk kulturowych". Racey Rowland zauważyła "bliską synergię między linią Communio i ruch Radykalna ortodoksja (Radykalna ortodoksja)", do której należą takie nazwiska jak John Milbank, Catherine Pickstock czy Graham Ward.

Magazyn: Communio: International Review
Fundatorzy: Hans Urs von Balthasar, Henri Lubac, Joseph Ratzinger
Rok rozpoczęcia: 1972

Zarówno te, jak i czynniki napędzające Communio "Chcą dialogu z kulturą, ale "odmawiają dialogu z kulturą w kategoriach nieteologicznych". W tej linii Rowland podjął afirmację biskupa Roberta Barrona z Los Angeles, że "kiedy przychodzi do myślenia o relacji między teologią a kulturą, najbardziej fundamentalnym pytaniem jest to, czy Chrystus pozycjonuje kulturę, czy też kultura pozycjonuje Chrystusa".

"Ratzinger - kontynuował dr Rowland - opowiada się za całkowitą trynitarną przemianą kultury, nie tylko za przemianą chrystologiczną, ale za przemianą trynitarną. Podstawową zasadę tej transformacji znajdujemy w dokumencie "Trynitarna transformacja kultury".Wiara i inkulturacja".opublikowane przez Międzynarodową Komisję Teologiczną wówczas pod kierownictwem Ratzingera".

Rowland przywołał wyraz twarzy Aidana Nicholsa OP, "Trynitarne taksówkiopisać, "jak domeny kultury mogą być zawłaszczone przez różne Osoby Trójcy Świętej", dzięki czemu "kultury mogą być analizowane teologicznie poprzez zadawanie pytań takich jak: jakie są początki i cele tej kultury? Jak elementy składające się na kulturę są zintegrowane lub powiązane ze sobą? A jaka duchowość/jakie zasady rządzą etosem moralnym tej kultury?

Na stronie masażysta i ewangelizacja

Kluczowe dla rozwoju tych koncepcji są nazwiska Christophera Dawsona i Romano Guardiniego. Szczególnie Guardini, kontynuował Rowland, którego niektóre dzieła "zwłaszcza jego Listy znad jeziora Como, Koniec współczesnego świata y Wolność, łaska i przeznaczeniewyjaśnić, jak kultura nowoczesności ma postać maszyny i jak masażystaodłączony od kultury Wcielenia, zubożał kulturowo przez systematyczne obniżanie swoich horyzontów duchowych". Rowland podkreślił, jak w jego pracy "'....Koniec współczesnego świataGuardini ustalił związek między charakterem masażysta i problemy ewangelizacji we współczesnym świecie. Opisał. masażysta jako osoby pozbawionej woli, podatnej na ideologiczną manipulację, a przyczynę tego usposobienia utożsamiał ze związkiem przyczynowym między brakiem owocnej i wysokiej kultury".

Rowland zwrócił uwagę na inny teologiczny element trynitarnej przemiany kultury obecny w dziele Guardiniego: pierwszeństwo Loga na stronie etos. Dla tego teologa fakt przeciwny, tj. pierwszeństwo etos na Loga jest przyczyną tego, co znał jako patologiczne wymiary kultury nowoczesności. "Po zanegowaniu znaczenia ontologii nie ma możliwości powiązania takich władz duszy ludzkiej jak intelekt, pamięć, wola, wyobraźnia i serce rozumiane jako punkt integracji wszystkich tych władz z cnotami teologicznymi (wiara, nadzieja i miłość) oraz transcendentalnymi właściwościami bytu (prawda, piękno, dobro i jedność)".

Trynitarna przemiana kultury

"Jeśli osoba ludzka jest stworzona na obraz Boga, aby wzrastać na podobieństwo Chrystusa, to teologia trynitarna jest absolutnie fundamentalna dla każdej teologii osoby ludzkiej i każdej teologii kultury. Rowland nie zaprzeczył, że "nawet jeśli teologia kultury Josepha Ratzingera i jego kolegów w Communio można by określić jako "zasady trynitarnej transformacji kultury", i chociaż wiele aspektów tej teologii można podzielić z uczonymi z kręgów radykalnej ortodoksji, którzy wywodzą się z reformowanych wspólnot kościelnych, to jednak istnieją alternatywne i w istocie antytetyczne podejścia do relacji między teologią a kulturą, które obecnie znajdują się na "rynku", takie jak teologia korelacjonistyczna promowana przez Edwarda Schillebeeckxa.

Profesor z Uniwersytetu Notre Dame odniósł się także do stanowisk wypracowanych przez Hansa Ursa von Balthasara, zwolennika Guardiniego, przeciwnego pojęciom korelacjonizmu, gdyż zakłada on pozamaterialną relację między Chrystusem a światem, podczas gdy według Ursa von Balthasara: "Chrześcijanie nie potrzebują pojednania Chrystusa i świata ze sobą, ani pośrednictwa między Chrystusem a światem: sam Chrystus jest jedynym pośrednikiem i pojednaniem. Przypomniał też inną krytykę tego teologa, którą nazwał "destylacją wartości", a która odnosi się do procesu, który "destyluje" tzw. wartości chrześcijańskie i "sprzedaje" je światu "bez obciążania niechrześcijan przekonaniami teologicznymi, z których te wartości zostały wydestylowane. po wydestylowaniu tzw. wartości z doktryn chrześcijańskich mają one tendencję do "mutowania", nabierania nowych znaczeń i służenia antychrześcijańskim celom. Liczni uczeni zwrócili uwagę na fakt, że najbardziej brutalne formy ideologii antychrześcijańskiej zawsze pasożytują na nauczaniu chrześcijańskim".

Niebezpieczeństwo obrazoburstwa

Rowland rozwodzi się wreszcie nad tym, co "Ratzinger nazywa niebezpieczeństwem 'ikonoklazmu'". To jest strach przed afirmacją piękna i wysokiej kultury. Idea, która jak przypomniała Tracey Rowland "była silnie obecna w teologii protestanckiej". W tym sensie: "piękno i wysoka kultura zaczęły kojarzyć się z katolicyzmem barokowym i kontrreformacyjnym, a ponieważ scholastyka barokowa nie była modna, wszystko, co szło w parze ze scholastyką barokową, stało się niemodne. W niektórych częściach katolickiego świata obejmowało to uroczystą liturgię i zastąpienie jej tym, co Ratzinger nazywa liturgia parafialnego tea party". W innych częściach świata katolickiego uroczysta liturgia oraz piękne wyposażenie kościoła, szaty i święte naczynia kojarzyły się ze światem katolicyzmu klasy wyższej i uważane były za nie do pogodzenia z preferencyjną opcją dla ubogich". Ten ikonoklazm "nie jest opcją chrześcijańską, jak oświadczył Ratzinger, ponieważ Wcielenie oznacza, że niewidzialny Bóg wchodzi w świat widzialny".

"Wizja teologiczna kręgów Communio działa na rzecz nowej trynitarnej przemiany wszystkich wymiarów naszej kultury".

Tracey Rowland

"Teologiczna wizja kręgów m.in. Communio"Rowland podsumował, to "nie obniżanie horyzontów wiary do wymiarów kultury masowej, ani angażowanie się w kontrproduktywny proces destylacji wartości chrześcijańskich z doktryny chrześcijańskiej, ale praca na rzecz nowej trynitarnej transformacji wszystkich wymiarów naszej kultury".

Spotkanie zakończyło się żywym kolokwium między widzami i prelegentami, w którym dyskutowano na takie tematy jak "re-kontekstualizacja" wiary w kulturze ponowoczesności, rola mediów w tej relacji między teologią i kulturą oraz spójność propozycji np. zmarłego niedawno Hansa Künga z jego etyką świata.

Na temat stosunku teorii społecznych do teologii prof. Rowland zwrócił uwagę w trakcie kolokwium, że należy uznać konieczną rolę tych teorii. Jednak zgodnie z tezą, że to Chrystus "pozycjonuje" kulturę, a nie kultura "pozycjonuje" Chrystusa, przy ich ocenie nie można pominąć tradycji wiary. Sam Pan posłał uczniów, aby nawracali wszystkich, a nie tylko porównywali wartości różnych grup religijnych. "Wiara nie jest tylko kolejnym towarem na rynku" - powiedział Rowland. Dlatego "gdyby katolicka elita intelektualna po prostu przyjęła modne przekonania, efekt końcowy byłby taki, że katolicy staliby się dziećmi swojej epoki i niczym więcej". Straciliby łączność z prawdą, a to byłaby straszna tragedia, zwłaszcza dla młodego pokolenia. Musimy mieć odwagę tłumaczyć wiarę".

 

Watykan

Papież mówi, że nauczanie modlitwy jest podstawowym zadaniem Kościoła

Papież Franciszek dokonał refleksji nad Kościołem jako nauczycielem modlitwy, stwierdzając, że "bez wiary wszystko się wali; a bez modlitwy wiara wygasa". 

David Fernández Alonso-14 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Poranna audiencja generalna odbyła się jak zwykle o godz. 9.15 w Bibliotece Pałacu Apostolskiego w Watykanie. Brakuje nam tych audiencji z publicznością, w których Papież osobiście zwraca się do wiernych zgromadzonych w Auli Pawła VI lub na Placu św. Piotra.

Papież, kontynuując cykl katechez o modlitwie, skupił swoje rozważania na temacie: "Kościół nauczycielem modlitwy". Po podsumowaniu katechezy w poszczególnych językach Ojciec Święty skierował do wiernych różnych języków specjalne pozdrowienia. Audiencja generalna zakończyła się odmówieniem Pater Noster i błogosławieństwem apostolskim.

Kościół jest nauczycielem modlitwy

"Kościół jest wielką szkołą modlitwy" - rozpoczął Franciszek. "Wielu z nas nauczyło się odmawiać swoje pierwsze modlitwy z kolan rodziców lub dziadków. Być może pielęgnujemy pamięć o naszej matce i ojcu, którzy nauczyli nas odmawiać modlitwy przed snem. Te chwile wspomnień to często te, kiedy rodzice słuchają jakichś intymnych zwierzeń swoich dzieci i mogą udzielać im rad inspirowanych Ewangelią. Następnie, na drodze wzrostu, dochodzi do innych spotkań, z innymi świadkami i nauczycielami modlitwy (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 2686-2687). Dobrze jest o nich pamiętać.

"Życie parafii i każdej wspólnoty chrześcijańskiej wyznaczają czasy liturgii i modlitwy wspólnotowej. Ten dar, który otrzymaliśmy w dzieciństwie z prostotą, uświadamiamy sobie, że jest to wielkie dziedzictwo, bardzo bogate dziedzictwo, i że trzeba je coraz bardziej pogłębiać w doświadczeniu modlitwy (por. tamże, 2688). Szata wiary nie jest skrobana, rozwija się wraz z nami; nie jest sztywna, rośnie, nawet przez momenty kryzysu i zmartwychwstania; w rzeczywistości nie można wzrastać bez momentów kryzysu, ponieważ kryzys sprawia, że wzrastamy: wejście w kryzys jest konieczną formą wzrostu".

Modlitwa jest naszą siłą

"A oddechem wiary jest modlitwa: wzrastamy w wierze na tyle, na ile uczymy się modlić. Po pewnych przejściach w życiu uświadamiamy sobie, że bez wiary nie bylibyśmy w stanie iść do przodu i że modlitwa była naszą siłą. Nie tylko modlitwa osobista, ale także modlitwa naszych braci i sióstr, i wspólnoty, która nam towarzyszyła i wspierała, ludzi, którzy nas znają, ludzi, których prosimy o modlitwę za nas.

Bez wiary wszystko się wali; a bez modlitwy wiara gaśnie. Wiara i modlitwa razem. Nie ma innej drogi. Dlatego Kościół, który jest domem i szkołą komunii, jest domem i szkołą wiary i modlitwy.

Papież FranciszekAudiencja generalna z 14 kwietnia 2021 r.

"Również z tego powodu - kontynuuje Papież, podkreślając naukę Kościoła o modlitwie - w Kościele nieustannie powstają wspólnoty i grupy poświęcone modlitwie. Niektórzy chrześcijanie czują nawet wezwanie do uczynienia modlitwy główną czynnością swoich dni. W Kościele istnieją klasztory, zakony, pustelnie, w których żyją ludzie poświęceni Bogu i które często stają się ośrodkami duchowego napromieniowania. Są to wspólnoty modlitwy, które promieniują duchowością. Są to małe oazy, w których intensywnie się modlimy i dzień po dniu budujemy braterską komunię. Są to komórki żywotne nie tylko dla tkanki Kościoła, ale także dla samego społeczeństwa. Pomyślmy na przykład o roli, jaką monastycyzm odegrał w narodzinach i rozwoju cywilizacji europejskiej, a także w innych kulturach. Modlitwa i praca we wspólnocie posuwa świat do przodu. Jest to siła napędowa.

Gdzie jest modlitwa?

"Wszystko w Kościele rodzi się w modlitwie i wszystko rośnie w modlitwie. Kiedy Nieprzyjaciel, Zły, chce walczyć z Kościołem, robi to przede wszystkim próbując osuszyć jego źródła, uniemożliwiając mu modlitwę. Widzimy to na przykład w pewnych grupach, które zgadzają się na przeprowadzenie reform kościelnych, zmian w życiu Kościoła... Są wszystkie organizacje, są media, które informują wszystkich... Ale modlitwy nie widać, nie modli się. "Musimy to zmienić, musimy podjąć tę decyzję, która jest trochę mocna (...)". Propozycja jest ciekawa, jest ciekawa, tylko z dyskusją, tylko z mediami, ale gdzie jest modlitwa?"

"Modlitwa jest tym, co otwiera drzwi Duchowi Świętemu, który inspiruje nas do pójścia naprzód. Zmiany w Kościele bez modlitwy nie są zmianami w Kościele, są zmianami w grupie. A kiedy Nieprzyjaciel - jak powiedziałem - chce walczyć z Kościołem, robi to przede wszystkim próbując osuszyć jego źródła, uniemożliwiając mu modlitwę i [zmuszając go] do składania tych innych propozycji. Jeśli ustaje modlitwa, przez chwilę wydaje się, że wszystko może toczyć się jak zwykle - przez inercję - ale wkrótce Kościół uświadamia sobie, że stał się pustą skorupą, że stracił kręgosłup, że nie posiada już źródła ciepła i miłości".

Papież zastanawiał się nad życiem świętych: "Święci mężczyźni i kobiety nie mają łatwiejszego życia niż inni; przeciwnie, oni również mają swoje problemy, z którymi muszą się zmierzyć, a co więcej, często są obiektem sprzeciwu. Ale ich siłą jest modlitwa, którą zawsze czerpią z niewyczerpanej "studni" Matki Kościoła. Modlitwą karmią płomień swojej wiary, tak jak kiedyś robiono to z olejem w lampach. I tak idą naprzód w wierze i nadziei. Święci, którzy często niewiele liczą się w oczach świata, w rzeczywistości są tymi, którzy go podtrzymują, nie bronią pieniędzy i władzy, mediów i tak dalej, ale bronią modlitwy".

Olej modlitwy

"Lampa prawdziwej wiary Kościoła będzie zawsze płonęła na ziemi, dopóki będzie istniał olej modlitwy. To ona niesie wiarę i ona niesie nasze biedne, słabe i grzeszne życie, ale modlitwa niesie ją na pewno. Jest to pytanie, które my chrześcijanie musimy sobie zadać: czy ja się modlę? czy my się modlimy? jak papugi, czy modlę się sercem? jak się modlę? czy modlę się pewny, że jestem w Kościele i czy modlę się z Kościołem, czy modlę się trochę według swoich wyobrażeń i pozwalam, by moje wyobrażenia stały się modlitwą? To jest modlitwa pogańska, a nie chrześcijańska. Powtarzam: możemy stwierdzić, że lampa wiary będzie zawsze zapalona na ziemi, dopóki będzie olej modlitwy".

Modlitwa i nauczanie modlitwy

I niemal na zakończenie Franciszek potwierdził, że "to jest zasadnicze zadanie Kościoła: modlić się i uczyć, jak się modlić".

"Przekazujcie z pokolenia na pokolenie lampę wiary z olejem modlitwy. Lampa wiary, która oświetla, która naprawdę porządkuje sprawy, jakie są, ale to może się dziać tylko z olejem modlitwy. W przeciwnym razie gaśnie. Bez światła tej lampy nie moglibyśmy zobaczyć drogi ewangelizacji, wręcz nie moglibyśmy zobaczyć drogi dobrej wiary; nie moglibyśmy zobaczyć braterskich twarzy, by zbliżyć się i służyć; nie moglibyśmy oświetlić sali, w której gromadzimy się we wspólnocie... Bez wiary wszystko się wali; a bez modlitwy wiara gaśnie. Wiara i modlitwa - razem. Nie ma innej drogi. Dlatego Kościół, który jest domem i szkołą komunii, jest domem i szkołą wiary i modlitwy".

Czytania niedzielne

Czytania na III Niedzielę Wielkanocną

Andrea Mardegan komentuje czytania na III niedzielę wielkanocną, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo. 

Andrea Mardegan-14 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Dwaj uczniowie w Emaus doświadczyli łagodnego sposobu wejścia Jezusa w ich rozmowę i jasności Jego wyjaśnień: to, co stało się z Jezusem z Nazaretu, było w Piśmie. To nie jest śmierć i porażka, ale życie i zwycięstwo. 

Gdy osiągnęli cel, co przychodzi szybko, gdy są w dobrym towarzystwie, a rozmowy są otwarte na przyszłość nadziei, zaprosili go, by został z nimi, bo robiło się późno. Jezus zostaje, łamie chleb, rozdaje go i znika. Wtedy rozumieją, że zmartwychwstał i żyje, i wieczór nie jest już późny, a ich nogi nie są już zmęczone: lecą, aby przekazać dobrą nowinę Piotrowi i innym. Spotykają się z braćmi i siostrami w wierze, żadna godzina nie jest zbyt późna, dzielą się z nimi swoim doświadczeniem życia i zbawienia. 

Właśnie w tym momencie widzą ponownie Jezusa: we wspólnocie Kościoła i w komunii jest On zawsze obecny. Pierwsze słowo, które wypowiada to. "pokój". On przynosi pokój, a pokój jest jednym ze znaków Jego obecności. Jak to się stało w czasie burzy na jeziorze, przepełnia ich strach i wydaje im się, że widzą ducha. Bezcielesny duch ludzki jest przerażający, ponieważ nie mamy z nim żadnych doświadczeń i ponieważ sugeruje śmierć. Jezus, niemal zaskoczony ich zdziwieniem, pyta: "Dlaczego się boicie i dlaczego w waszych sercach pojawiają się takie myśli? Spójrz na moje ręce i stopy. To ja. Poczuj mnie i zrozum, że duch nie ma ciała i kości, jak widzisz, że ja mam.. Gdy to powiedział, pokazał im swoje ręce i nogi".. Najpierw zobaczyli, potem dotknęli. Ciało Pana jest tak ważne, że Jezus pozwala się dotykać bez obaw. 

Wtedy Jezus widzi, że "nie do końca wierzyli z powodu radości".Może dlatego, że nie jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia, że tak wielka radość może być prawdziwa: że nasz mistrz, który umarł, wrócił do życia. Że śmierć została pokonana na zawsze, że przyszłość jest królestwem życia: jeśli mamy taką radość, to śnimy. 

Następnie, znając wielką moc komunii i siłę rzeczywistości, jaką ma wspólne spożywanie posiłków, prosi ich o jedzenie, oni dają mu pieczoną rybę, a on spożywa ją na ich oczach. Następnie powtarza dyskurs, który wygłosił do tłumu w Emaus, dodając cytaty z Psalmów. Tak ważne jest Pismo Święte, które w kilku zdaniach jest cytowane trzykrotnie: "Musi się wypełnić wszystko, co jest napisane w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach"., "otworzył ich zrozumienie, aby mogli zrozumieć Pisma"., Mówi do nich: "Tak jest napisane".. Pismo Święte i jego proroctwa, ich żywe doświadczenie i słowo Jezusa, czynią ich świadkami nawrócenia i przebaczenia grzechów na całym świecie. A my z nimi. 

Drogą jest życie

Pamiętam ten głos, który powiedział mi "droga jest metaforą życia". Jeśli rzucisz ręcznik tutaj, rzucisz ręcznik w życiu. Jeśli tu się uda, to w życiu się uda". 

14 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Na papierze etap Vigo-Redondela jest stosunkowo łatwy, ale coś mi mówiło, że to będzie skomplikowany dzień. Rzeczywiście, pęcherz na podeszwie mojej stopy zaczął rosnąć, a drobny, ale marznący deszcz zaczął przysłaniać senny i sielski spacer wśród sosen i dębów z widokiem na Atlantyk. Kolacja poprzedniej nocy nie poszła za dobrze i pewne sensacje jelitowe sprawiły, że przewidziałem awaryjny postój lub dwa po drodze. Przeklinałem godzinę, kiedy powiedziałem "tak" tej pielgrzymce do Santiago.

Po kilku kilometrach oderwałem się od grupy tak, że słyszałem tylko swój oddech i lekki trzask drobnych kropel na kapturze kurtki przeciwdeszczowej.

Za zakrętem, gdzie ścieżka zwężała się, a las gęstniał, zanurzyłem się w gęstej mgle i natychmiast usłyszałem, że ktoś mnie woła:

-Psst, przestań!

-Przepraszam? -odpowiedziałem, nie bardzo wiedząc, w którą stronę patrzeć.

-Czy nie widzisz, że jesteś chory, ranny, przemoczony i samotny? Bardzo blisko znajduje się przystanek autobusowy. Bierzesz jedną i za 20 minut jesteś w hostelu przy piwie.

Głos był bardzo znajomy, przypominał mi mojego najlepszego przyjaciela z liceum. Zaczęliśmy rozmawiać i wydawało się, że zna mnie całe życie. Zgadzał się ze mną prawie we wszystkim i proponował genialne rozwiązania niektórych problemów w moim życiu. Nagle mgła się podniosła i przede mną pojawił się przystanek autobusowy.Co za wspaniały widok!  

Podczas oczekiwania udałem się do pobliskiej fontanny, aby uzupełnić moją butelkę świeżą wodą. Była tam dziewczyna robiąca to samo, która jak tylko mnie zobaczyła, zapytała:

-Co? Rozmawiałeś już z głosem?

-Jaki głos?

-Dalej, nie bądź nierozgarnięty, ten głos... - uśmiechnął się, stukając palcem wskazującym w skroń.

-To głos, który mówi ci, że cierpienie jest bez sensu, że nie warto stawiać sobie wielkich celów, że liczy się tylko cieszenie się tu i teraz, że na wszystko są łatwe rozwiązania... Spójrz, droga to metafora życia. Jeśli rzucisz ręcznik tutaj, rzucisz ręcznik w życiu. Jak tu się uda, to w życiu się uda. bon camino! -pożegnał się, ponownie przerzucił plecak przez ramię i ruszył w drogę.

Wracając na przystanek autobusowy, słowa dziewczyny skłoniły mnie do refleksji nad moim brakiem wiary, gdy sprawy nie idą po mojej myśli. Do tego stopnia, że gdy pojawił się autobus, przepuściłem go i kontynuowałem etap i podróż do końca.

Camino santiago

Czas pomyśleć o tym, co robić tego lata. Nie możemy zapominać, że w tym roku zbiega się Rok Święty w Composteli i Rok Święty w Guadalupe. Każda z tych dwóch pielgrzymek daje nam możliwość wędrówki na łonie natury bez tłumów, czas na refleksję, uporządkowanie myśli, czas na wiarę... Jeśli przechodzisz przez gęstą chmurę, zapomnij o innych głosach i idź w poszukiwaniu głosu Pana. Być może usłyszycie ją, tak jak ja, przy fontannie na drodze życia.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Ekologia integralna

Kanadyjscy biskupi zdecydowanie potępiają eutanazję

Kanadyjscy biskupi zdecydowanie potępili eutanazję i wspomagane samobójstwo, odrzucając niedawne rozszerzenie obowiązującego w tym kraju prawa. Jest to "świadome zabijanie życia ludzkiego" - mówią.

Rafał Górnik-14 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

"Nasze stanowisko pozostaje jednoznaczne: eutanazja i wspomagane samobójstwo stanowią świadome zabijanie życia ludzkiego z pogwałceniem Bożych przykazań; erodują wspólną godność, uniemożliwiając rozważenie, akceptację i towarzyszenie tym, którzy cierpią i umierają. Ponadto podważają one podstawowy obowiązek, jaki mamy w zakresie opieki nad najsłabszymi i najbardziej wrażliwymi członkami społeczeństwa".

Kanadyjska Konferencja Biskupów Katolickich (CCCB) odrzuciła w ten sposób niedawne przejście nominowanego projektu ustawy C-7, znanego jako "Medical Assistance in Dying" (MAiD), który rozszerza możliwość otrzymania pomocy medycznej w celu zakończenia życia, wcześniej zarezerwowanej tylko dla osób z "rozsądnym przewidywaniem naturalnej śmierci".

W rzeczywistości nowe przepisy obejmują również osoby, którym być może nie grozi rychła śmierć, ale które osiągnęły stan "niemożliwego do zniesienia cierpienia fizycznego lub psychicznego, spowodowanego nieuleczalną chorobą lub niepełnosprawnością". Nota nosi datę 8 kwietnia i została podpisana przez arcybiskupa Winnipegu Richarda Gagnona i przewodniczącego Kanadyjskiej Konferencji Biskupów, w imieniu członków Stałej Komisji, która reprezentuje wszystkich biskupów narodu (https://www.cccb.ca/).

Presja na osoby niepełnosprawne

Tekst dodaje, że "życie ludzkie musi być chronione od poczęcia do naturalnej śmierci, na wszystkich etapach i w każdych warunkach. Potencjalne naciski, jakie będą wywierane na osoby z zaburzeniami psychicznymi lub niepełnosprawne, wynikające ze zmian legislacyjnych, są aż nazbyt realne, niebezpieczne i potencjalnie destrukcyjne".

Kanada jest jednym z niewielu krajów na świecie, które zalegalizowały eutanazję, obok Holandii, Kolumbii i teraz Hiszpanii, jak donosi portal omnesmag.com. List abp. Gagnona przypomina, że "podobnie jak w przypadku przepisów z 2016 r., które zdekryminalizowały te praktyki w całej Kanadzie, katoliccy biskupi Kanady konsekwentnie sprzeciwiali się takiemu prawu, a ostatnio jego rozszerzeniu poprzez ustawę C-7".

Hierarchia katolicka okazuje swoje wsparcie i wdzięczność wszystkim "współczującym" pracownikom służby zdrowia i wolontariuszom, aby "nadal bronili życia, sprzeciwiali się eutanazji i wspomaganemu samobójstwu, promowali opiekę nad krewnymi, przyjaciółmi i bliskimi w ich cierpieniu lub pomagali chorym i umierającym".

Przewodniczący kanadyjskich biskupów stwierdza też, że "nasze orędownictwo musi być kontynuowane na rzecz szybkiego dostępu do opieki nad zdrowiem psychicznym, wsparcia społecznego dla osób z chorobami psychicznymi i programów zapobiegania samobójstwom". Musi ona obejmować zarządzanie i wsparcie dla osób z chorobami przewlekłymi i/lub zwyrodnieniowymi oraz osób żyjących w izolacji w naszych placówkach opieki długoterminowej".

50 przywódców religijnych przeciwko

Pod koniec ubiegłego roku ponad 50 przywódców wyznań religijnych w Kanadzie wypowiedziało się przeciwko projektowi ustawy. "Czujemy się zmuszeni do wyrażenia naszego wielkiego zaniepokojenia i sprzeciwu wobec ustawy C-7, która m.in. rozszerza dostęp do eutanazji i wspomaganego samobójstwa na tych, którzy nie umierają" - stwierdzili w liście przedstawiciele tradycji religijnych, wzywając do "obrony życia za wszelką cenę" - podał portal Vatican News.

"Czujemy się zmuszeni do wyrażenia naszego poważnego zaniepokojenia i sprzeciwu wobec ustawy C-7, która między innymi rozszerza dostęp do eutanazji i wspomaganego samobójstwa na osoby nie umierające" - napisali. "Nasza zbiorowa refleksja skupia się na tym, że jako społeczeństwo zaszliśmy tak daleko, ale jednocześnie tak poważnie cofnęliśmy się w sposobie traktowania słabych, chorych i zmarginalizowanych".

Ponadto potwierdzili wartość godności osoby ludzkiej i potrzebę opieki paliatywnej. "Jesteśmy przekonani, że solidny system opieki paliatywnej dostępny dla wszystkich Kanadyjczyków jest o wiele bardziej skuteczną odpowiedzią na cierpienie i w ochronie świętej godności osoby ludzkiej; opieka paliatywna zajmuje się bólem w środowisku pełnym miłości i troski, gdzie ludzie robią wszystko, co w ich mocy, aby zapewnić komfort i uspokojenie".

List został podpisany i promowany przez CCCB, rabina Reuvena P. Bulkę, Canadian Council of Imams, Evangelical Fellowship of Canada i Ahmadiyya Muslim Jama'at Canada.

Bp Paglia: "być człowiekiem".

Abp Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Akademii Życia, komentując zatwierdzenie ustawy o eutanazji w Hiszpanii, powiedział: "Musimy odpowiedzieć na szerzenie się prawdziwej kultury eutanazji, w Europie i na świecie, innym podejściem kulturowym.

"Cierpienia i rozpaczy chorych - dodał - nie wolno ignorować. Ale rozwiązaniem nie jest przewidywanie końca życia. Rozwiązaniem jest poradzenie sobie z cierpieniem fizycznym i psychicznym. Papieska Akademia Życia popiera potrzebę rozpowszechnienia opieki paliatywnej, która nie jest wstępem do eutanazji, ale prawdziwą kulturą paliatywną, polegającą na opiece nad całą osobą, z podejściem holistycznym - podała oficjalna agencja watykańska.

"Kiedy nie możemy już leczyć, zawsze możemy opiekować się ludźmi. Nie wolno nam uprzedzać brudnej roboty śmierci eutanazją. Musimy być humanitarni, być u boku tych, którzy cierpią, nie zostawiać ich w rękach dehumanizacji medycyny lub w rękach przemysłu eutanazji - zakończył monsignor Paglia.

Więcej
Powołania

Święci kapłani: św. Wincenty de Paul

Francuski ksiądz rozwijał duchowość skupioną na Bogu, Kościele i ubogich, a w swoich dziełach skupiał się głównie na tematyce ascetycznej. "Był prawdziwym gigantem dobroczynności i geniuszem zdolności organizacyjnych.

Manuel Belda-14 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Wincenty de Paul urodził się w 1581 roku, we francuskiej wiosce Pouy, obecnie nazywanej Saint-Vincent-de Paul.

Twoje życie

Niewiele wiadomo o jego młodości. Święcenia kapłańskie przyjął 23 września 1604 roku, uzyskawszy licencjat z teologii.

Do Paryża przybył w 1608 roku i w okresie od 1608 do 1617 roku przeszedł głęboką przemianę wewnętrzną pod wpływem kardynała Pierre'a de Bérulle. W 1617 roku nastąpiło jego "nawrócenie" na nieewangelizowanych ubogich i najbardziej potrzebujących. 

W 1625 r. założył wspólnotę księży poświęconą ewangelizacji ubogich chłopów, która odpowiadała na konkretną potrzebę, gdyż w ówczesnej Francji 85 % ludności mieszkało na wsi. Wspólnota ta zajmowała się również kształceniem duchownych. Nazwał to Zgromadzenie MisjiPopularnie nazywane jest "Misjonarzami św. Wincentego", "Wincentianami" lub "Lazarystami" (ponieważ Dom św. Łazarza w Paryżu był domem macierzystym Zgromadzenia aż do Rewolucji Francuskiej). Kongregacja została zatwierdzona przez papieża Urbana VIII 12 stycznia 1633 roku bullą Salvatoris nostri.

Założyła też, wraz ze św. Louise de Marillac, wspólnotę służby kobiet, zwaną Córki Miłosierdzia.

Św. Wincenty de Paul był prawdziwym gigantem dobroczynności i geniuszem zdolności organizacyjnych. Jego dzieła charytatywne były pomyślane ze strategią planu bitwy. Jego zasługą było również to, że potrafił bardzo dobrze dobierać i szkolić swoich współpracowników.

Święty Wincenty de Paul zmarł w Paryżu 27 września 1660 roku, a kanonizowany został przez Klemensa XII 16 marca 1737 roku. Jego święto obchodzone jest 27 września, w rocznicę śmierci. dies natalis.

Jego dzieła

Jego dzieła zebrane są w klasycznym wydaniu przez P. Coste, Saint Vincent de Paul. Correspondance, entretiens, documents14 tomów, Paryż 1920-1925. Są to niemal wyłącznie listy i notatki sporządzone przez osoby uczestniczące w jego wykładach. Napisał około 30 000 listów, z których do nas dotarło zaledwie 2500.  

Jego duchowa doktryna

Można powiedzieć, że na duchowość św. Wincentego a Pauli mieli wpływ zarówno kardynał Pierre de Bérulle, jak i św. Franciszek Salezy. Opracował on bardzo osobistą syntezę duchowej doktryny tych dwóch wielkich autorów.

Jego duchowość koncentruje się na Bogu, Kościele i ubogich, i zajmuje się przede wszystkim tematami ascetycznymi: pokorą, miłosierdziem, modlitwą itp. Jego dążeniem jest osiągnięcie gruntownej praktyki cnót chrześcijańskich w okolicznościach życia codziennego. 

Bóg, którego kontempluje, to Słowo Wcielone, które widzi obecne w ubogich. Dlatego pisze: "Bóg kocha ubogich, a więc kocha tych, którzy kochają ubogich; bo gdy się bardzo kocha człowieka, to czuje się przywiązanie także do jego przyjaciół i sług. Tak więc małe towarzystwo Misji stara się z miłością poświęcić się służbie ubogim, którzy są ulubieńcami Boga; dlatego mamy powód, by mieć nadzieję, że z miłości do nich Bóg będzie nas kochał. Poświęćmy się z odnowioną miłością służbie ubogim, wręcz szukajmy najbardziej nędznych i opuszczonych, uznajmy przed Bogiem, że są naszymi panami i że nie jesteśmy godni oddać im naszych pokornych usług".

Dla św. Wincentego jego duchowi synowie powinni być "kartuzami w domu i apostołami w terenie". Od św. Franciszka Salezego bierze myśl, że doskonałość nie polega na ekstazach, ale na wypełnianiu woli Bożej. Według św. Wincentego miłość "afektywna" musi stać się "miłością skuteczną", która polega na "czynieniu tego, co nakazuje i czego pragnie osoba kochana". O tym właśnie zamierza mówić Nasz Pan, gdy mówi: Si quis diligit me, sermonem meum servabitJeśli ktoś mnie miłuje, będzie zachowywał moje słowo".

Miłość skuteczna jest najpewniejszym dowodem wszelkiej miłości: "Miłujmy Boga, bracia, miłujmy Boga, ale za cenę naszych rąk, w pocie czoła. Bardzo często bowiem tak wiele aktów miłości, życzliwości i innych podobnych uczuć i praktyk czułego serca, chociaż są bardzo dobre, są jednak podejrzane, gdy nie dochodzą do praktyki skutecznej miłości. Wielu bowiem, będąc pełnymi wielkich uczuć, myśli, że zrobili już wszystko; a gdy znajdą się w okazji do działania, cofają się. Wielu zadowala się łagodnymi rozmowami, jakie prowadzą z Bogiem na modlitwie, ale gdy wychodzi z niej kwestia pracy dla Boga, cierpienia, umartwiania się, pomocy ubogim, szukania zagubionej owcy, znoszenia trudów z radością, przyjmowania choroby lub innego nieszczęścia, brakuje im niezbędnej odwagi." 

Św. Wincenty chce, aby jego duchowi synowie i córki byli ludźmi zdolnymi do znalezienia w służbie bliźniemu tego, co musieli porzucić na modlitwie: "Nie zostawia się Boga dla Boga".

Powołaniem Misjonarki Miłości i Córek Miłości jest kochać Boga i czynić Go kochanym: "Nie wystarczy mi kochać Boga, jeśli nie kocha Go mój bliźni". 

Książki

Pedagogika obrazu

Książka polecana przez Julio de la Vega-Hazasa to otwarte drzwi do szczegółowego zbadania całego bogactwa zamkniętego w witrażach katedry w Segowii.

Julio de la Vega-Hazas-13 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Żyjemy w nowej, cyfrowej erze, w której obrazy w dużej mierze zastępują druk jako metodę nauki. Ale podczas gdy technologia może być nowa, ta pedagogika nie jest bynajmniej nowa. W świecie, w którym tylko część ludności umiała czytać, od średniowiecza Kościoły podjęły się zadania katechezy poprzez obrazy. Jeśli w okresie romańskim, oprócz rzeźby, służyły temu głównie malowidła ścienne, to w okresie gotyckim przeniesiono to na witraże, z tą korzyścią dla nas, że są one znacznie lepiej zachowane. I jak nie mogło być inaczej, witraże katedr wyróżniają się zdecydowanie - za ich ilość i jakość. 

Katedra w Segovii jest jednym z najlepszych przykładów tej katechezy obrazu. Jego późnogotycki styl pozostawia wiele miejsca na witraże. Jednocześnie data jego ukończenia sprawiła, że witraże były w późniejszym stylu - głównie manierystycznym - co w konsekwencji wpłynęło na poprawę jakości obrazów i szkła ołowianego. I Segovia dobrze to wykorzystała, podejmując znaczny jak na tamte czasy wysiłek ekonomiczny. W jego oknach znajdziemy wspaniałą podróż przez Stary Testament, przez życie Pana, przez postać Matki Boskiej, przez wybór Ojców Kościoła (nie mogło zabraknąć przedstawienia Tradycji w czasach kontrreformacji). 

Książka

TytułŚwiatło tajemnic. Witraże w katedrze w Segovii
AutorJosé Miguel Espinosa Sarmiento
Redakcja: ArtiSplendore
Strony: 158
Rok: 2019

Książka, której autorem jest José Miguel Espinosa, kanonik katedry w Segowii, to otwarte drzwi do szczegółowego zbadania całego bogactwa zamkniętego w jej witrażach. Jej główny sukces, jak podkreśla w prologu biskup Segowii, D. César Franco, polega na tym, że nie skupia się na historyczno-artystycznym studium witraży - choć nie brakuje odniesień - ale raczej na ich znaczeniu i tym, co chcą przekazać. Innymi słowy, Espinosa odtwarza katechezę, która miała być wygłoszona za pomocą obrazów i w ten sposób dostarcza najistotniejszą część ich wartości historycznej. 

Po kolei przez jej ponad 150 stron paradują kolorowe zdjęcia o bardzo dobrej rozdzielczości (niektóre z nich wymagały pomocy drona, aby uzyskać wymaganą jakość). A obok każdego z nich jego wyjaśnienie, jego nauka, jego znaczenie, nie tylko jako pojedynczego dzieła, ale także w jego roli w ramach całości. 

Kto wpadnie w ręce egzemplarza, zwłaszcza jeśli nabędzie go w ramach niespiesznego zwiedzania tej wspaniałej katedry, pozna - i zabierze ze sobą - nie tylko historyczne objaśnienie witraży i ich wartości, ale przede wszystkim katechezę, która w sumie okazuje się zaskakująco kompletna.

AutorJulio de la Vega-Hazas

Watykan

Ponad 30 nowych rekrutów do Gwardii Szwajcarskiej

Tradycyjna ceremonia zaprzysiężenia nowych rekrutów do Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej odbędzie się 6 maja, z zastrzeżeniem ograniczeń zdrowotnych.

David Fernández Alonso-13 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Ze względu na obecną sytuację związaną z pandemią koronawirusów oraz w porozumieniu z przełożonymi Gwardii Szwajcarskiej, tradycyjna uroczysta ceremonia zaprzysiężenia Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej odbędzie się bez udziału publiczności zewnętrznej i zgodnie z obowiązującymi przepisami ochronnymi.

Będzie więc 34 Gwardzistów, którzy zgodnie z tradycją złożą uroczystą przysięgę 6 maja 2021 roku w obecności swoich rodziców i rodzeństwa. Oprócz nich obecni będą także przedstawiciele Konfederacji Szwajcarskiej i Armii Szwajcarskiej, Konferencji Episkopatu Szwajcarii oraz Fundacji Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej.

DATO

34

Nowa Gwardia Szwajcarska zostanie zaprzysiężona 6 maja.

Jak poinformował nas przedstawiciel prasowy Korpusu Gwardii Szwajcarskiej, goście zewnętrzni nie będą mogli uczestniczyć w spotkaniu. Natomiast poranna Msza Święta i popołudniowa przysięga wierności będą transmitowane na żywo.

W czwartek, 6 maja 2021 r. o godz. 7.30 rozpocznie się Msza św. ze złożeniem przez gwardzistów przysięgi w Bazylice św. Piotra. O godz. 17.00 po południu w Cortile San Damaso odbędzie się ceremonia ślubowania, która w przypadku złej pogody zostanie przeniesiona do Auli Pawła VI.

Bardziej szczegółowy komunikat, zawierający informacje o tym, którzy strażnicy zostaną zaprzysiężeni i jak będzie można śledzić przebieg uroczystości, zostanie udostępniony w późniejszym terminie.

Więcej
Aktualności

Otrzymuj najważniejsze wiadomości Omnes przez WhatsApp

Otrzymuj najważniejsze wiadomości opublikowane w Omnes przez WhatsApp.

Omnes-13 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Teraz możesz otrzymywać najważniejsze wiadomości z Omnes na swój telefon komórkowy. Poprzez WhatsApp można łatwo i szybko być na bieżąco z najważniejszymi informacjami dotyczącymi Kościoła i społeczeństwa - bez spamu! Otrzymasz jeden news dziennie oraz najciekawsze artykuły opinii.

Ponadto wszystkie informacje są zawsze dostępne na naszej stronie internetowej www.omnesmag.comoraz poprzez nasze sieci społecznościowe: Facebook y Twitter

Zapisywanie się z telefonu komórkowego

Wprowadź ten link i zostanie otwarta rozmowa WhatsApp z nami.

Zobaczysz domyślną wiadomość "Chcę otrzymywać Omnes News of the Day": naciśnij wyślij, a my dodamy Cię do listy mailingowej wiadomości.

Nie zapomnij zapisać numeru telefonu Omnes w swojej książce adresowej.

Zarejestruj się z komputera lub tabletu:

Zapisz ten numer w swojej książce telefonicznej (+34) 682 14 43 56

Z komputera lub tabletu otwórz rozmowę WhatsApp z Omnes.

Zobaczysz domyślną wiadomość "Chcę otrzymywać Omnes News of the Day": naciśnij wyślij, a my dodamy Cię do listy mailingowej wiadomości.

Jeśli chcesz przestać otrzymywać wiadomości, wystarczy wysłać wiadomość WhatsApp ze słowem BAJANOTICIAS.

Inicjatywy

Torreciudad: od XI do XXI wieku

Obecne sanktuarium Torreciudad w Huesca zostało zainaugurowane w 1975 roku. Z tego zakątka położonego u wrót Pirenejów, pobożność z XI wieku trwa i rozprzestrzenia się na cały świat, wchodząc teraz w XXI wiek, wykorzystując wszystkie możliwości techniczne i cyfrowe naszych czasów.

Maria José Atienza-13 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Położony nad brzegiem rzeki Cinca, tj. sanktuarium Matki Bożej Anielskiej w Torreciudad jest od dziesięciu wieków centrum wiary i kultu maryjnego. Przez całe życie wielu ludzi zwracało się do Matki Bożej o wstawiennictwo pod tym wezwaniem. Jej pobożność rozprzestrzeniła się, zwłaszcza po wybudowaniu nowego sanktuarium promowanego przez św. Josemaríę Escrivá, które otworzyło swoje podwoje w 1975 roku.  

Torreciudad to obecnie duża przestrzeń integrująca wiarę, kulturę, ekologię i edukację. Sanktuarium i jego otoczenie zostały odnowione, zarówno w jego wyposażeniu, jak i w nowych projektach, takich jak aplikacje mobilne, aby zaoferować odwiedzającym pełne i aktualne doświadczenie wiary. Wszystko to z podwójnym celem, jak podkreśla Antonio Qintana, dyrektor ds. rozwoju Torreciudad: "Dostosowanie Sanktuarium do dzisiejszego pielgrzyma oraz ułatwienie autentycznego i osobistego doświadczenia spotkania z Matką Bożą. A jednocześnie umożliwić to, czym - jak wskazuje Ojciec Święty - powinny być sanktuaria: miejscem pocieszenia".

Święty Josemaría Escrivá odziedziczył tę pobożność maryjną, która od prawie tysiąca lat skłania tysiące ludzi do modlitwy przed obrazem Matki Bożej Anielskiej z Torreciudad. Jego impulsem do stworzenia nowej świątyni było dążenie do "Najświętsza Panna będzie chciała obdarzyć bogactwem łask wszystkich, którzy przyjdą nawiedzić ten tysiącletni wizerunek. I to właśnie widzimy tutaj na co dzień. Z drugiej strony musimy sprawić, aby całe to bogactwo duchowe, które przejawia się w każdej cegle sanktuarium, było zrozumiałe i namacalne, i dlatego zastosowaliśmy nowe muzealia i pomagamy każdemu uchwycić to osobiste spotkanie z Dziewicą", podkreśla Quintana. 

Nowe obszary Torreciudad

Żyć doświadczeniem wiary

Przestrzeń Żyć doświadczeniem wiary znajduje się w przestrzeni na poziomie -1 pod esplanadą. Przestrzeń ta oferuje zwiedzającym zaskakujące multimedialne zanurzenie, w którym, poprzez 5 obszarów, stawiane są różne pytania i refleksje dotyczące wielkich kwestii ludzkiego życia: Boga, wolności, szczęścia, Maryi Dziewicy, miłości... Wszystko po to, aby wyjaśnić naturę sanktuarium i ułatwić doświadczenie wewnętrznej odnowy. 

Przestrzeń Żyć doświadczeniem wiary. Foto: ©. ganasdevivir.es

"Video-mapping" ołtarza

Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów nowego sanktuarium w Torreciudad jest jego ołtarz, wykonany w alabastrze przez rzeźbiarza Joana Mayné, którego obrazy przedstawiają różne momenty z życia Matki Boskiej. W centrum ołtarza znajduje się ta sama romańska rzeźba Matki Bożej z Torreciudad, która znajdowała się w starej kaplicy, a także tabernakulum.

Moment video-mappingu ołtarza.

Obecne możliwości dały początek mappingowi, szanującemu obecność Najświętszego Sakramentu w ołtarzu, który w formie dialogu między Matką Bożą a św. Josemaríą opowiada różne sceny składające się na to dzieło. Podstawową ideą tej wspaniałej projekcji audiowizualnej jest miłość i różne sposoby jej przejawiania: poprzez służbę, poświęcenie, pracę i oddanie. 

"Odwieczna pobożność".

W ostatnich latach zmianom uległa również przestrzeń wystawiennicza. Odwieczna pobożność. Stara wystawa historyczna na temat Torreciudad całkowicie odnowiła swoją zawartość i postawiła na interaktywną prezentację w dialogu ze zwiedzającym. Zwiedzanie rozpoczyna się od średniowiecznych początków kultu Matki Bożej z Torreciudad, romańskiej rzeźby o wielkim pięknie i spokoju, w której Dzieciątko ukazane jest siedzące na kolanach swojej Matki jak na tronie, a która została intronizowana w 1084 roku. Informacje pisane, fotograficzne, infograficzne i audiowizualne dotyczące tych dziesięciu wieków pobożności są połączone ze sprawnością, aby zapewnić atrakcyjne i trwałe doświadczenie wiedzy. 

Matka Boska w centrum

Kolejną z przestrzeni, która została odnowiona w ramach projektu sanktuarium jest galeria obrazów Matki Bożej z całego świata. Od dziesięcioleci grupy pielgrzymów przynoszą do Torreciudad wizerunki różnych orędowników Matki Bożej: od Matki Bożej z El Rocío, Dziewicy z Guadalupe itp. Galeria ta jest jednym z najbardziej cenionych i odwiedzanych miejsc w sanktuarium, gdzie pielgrzymi mogą kontemplować szeroki wybór obrazów pogrupowanych według kryteriów geograficznych i mariologicznych. Mają też do dyspozycji dwa duże ekrany dotykowe, na których mogą wyszukać fotografie pozostałych Świętych Patronów, którzy na przestrzeni lat zostali przekazani do sanktuarium. 

Wraz z sanktuariami w Pilar, Lourdes, Meritxell (Andora) i Montserrat, sanktuarium stanowi część znanego "Szlaku Maryjnego". Jest to jeden z najważniejszych celów turystyki religijnej w Europie i tworzy szlak łączący kulturę i pobożność, sztukę i duchowość oraz naturę.

Pobożność maryjna dała również początek w 2002 r. Instytutowi Mariologicznemu Torreciudad, który powstał w wyniku porozumienia między Wydziałem Teologicznym Uniwersytetu Nawarry a Trustem Torreciudad. Jego celem jest propagowanie studiów mariologicznych i przyczynianie się, w perspektywie naukowej, do upowszechniania kultu maryjnego, a główną działalnością jest wydawanie rocznika Scripta de Maria.

Sanktuarium w komórce 

Zwiedzanie Sanktuarium w Torreciudad jest teraz znacznie łatwiejsze i bardziej interaktywne dzięki aplikacji mobilnej. Jest to kompletny przewodnik mający na celu ułatwienie przygotowania i jak najlepszego wykorzystania wizyty. Pielgrzymi i goście mogą łatwo uzyskać dostęp do informacji i zdjęć wszystkich interesujących miejsc w Torreciudad. Przy włączonych funkcjach GPS i Bluetooth, aplikacja sama informuje użytkownika o tym, co kontempluje w każdym miejscu.

Aplikacja jest szczególnie przydatna w tych częściach sanktuarium, w których rozsiane są obrazy oparte na chrześcijańskich nabożeństwach, takich jak tajemnice różańcowe, droga krzyżowa czy boleści i radości św. Józefa. Do tych pobożnych ćwiczeń podane są teksty, które mają pomóc w medytacji nad tymi scenami i poświęcić czas na modlitwę. Wyjaśnia również, jak należy przeżywać zwyczaj zapalania świec Dziewicy i wiązania wstążek wokół Jej wizerunku, przy czym oba te zwyczaje są tradycyjnymi aktami nawiedzania sanktuariów Dziewicy. 

Każdego roku do sanktuarium w Torreciudad przybywają tysiące ludzi z całego świata, którzy przybywają do stóp Dziewicy w pielgrzymce, na spotkania towarzyskie lub w odwiedzinach prywatnych. Szczególnie znane są Dni Rodziny na początku września, kiedy w sanktuarium gromadzą się setki rodzin. Wraz z nadejściem pandemii, "MisaTorreciudad" stała się jednym z czołowych wyszukiwań w Google. Dzięki mediom cyfrowym tysiące ludzi kontynuowało swoje życie pobożnościowe z codzienną lub niedzielną mszą świętą z sanktuarium. Antonio Quintana wspomina, że "Jeszcze przed połogiem uruchomiliśmy system streamingu, aby ułatwić osobom niepełnosprawnym udział we Mszy św. Kiedy przyszło całkowite zamknięcie, zorganizowaliśmy wszystko tak, że mogliśmy ofiarować kilka Mszy św. dziennie. Rada Konferencji Episkopatów Europy zwróciła na to uwagę, gdyż jako jedna z niewielu oferowała streaming, docierając do ponad 2,5 miliona osób. Później, dzięki Bogu, włączyły się inne parafie i sanktuaria, rozszerzając ofertę, aby każdy, kto chciał, mógł uczestniczyć, nawet wirtualnie. Przytłaczający był widok zamkniętego i pustego kościoła, ale jednocześnie świadomość, że słuchają nas miliony ludzi i że oddajemy Kościołowi wielką przysługę. Robimy to nadal, zwłaszcza dla krajów Ameryki Południowej, które wciąż żyją w ciężkim zamknięciu. Codziennie otrzymywaliśmy wiele wiadomości o dziękczynieniu i nawróceniach, o powrocie do praktyk chrześcijańskich i o pragnieniach, by jak najszybciej przyjechać, by podziękować Matce Bożej za tak wiele łask. Matka Boża z Torreciudad, nawet drogą telematyczną, zawsze okazuje swoje łaski.".

Hiszpania

Dzwony biły w obliczu depopulacji - co teraz?

Liczne kościoły w miastach Aragonii, Estremadury i Kastylii rozdzwoniły pod koniec marca swoje dzwony, aby uwidocznić "opróżnioną Hiszpanię". Teraz czas na głębsze zagłębienie się w wiadomości.

Rafał Górnik-13 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

Celem było uwidocznienie problemu pustej Hiszpanii, zranionej przez wyludnienie i opuszczenie. A dzwony kościołów w Saragossie, w tym Basílica del Pilar, zadzwoniły przez pięć minut w środku Wielkiego Tygodnia, 31 marca, w solidarności z platformami społecznymi, które potępiają sytuację, w jakiej znalazły się wioski tzw. "pustej Hiszpanii".

Biskup Carlos Escribano poprosił o bicie dzwonów w parafiach diecezji, zbiegające się z drugą rocznicą demonstracji, która rok temu przeszła ulicami Madrytu.

Arcybiskup Saragossy oświadczył, że nadal "bardzo aktualne". list pasterski Nazaret był małym miastemopublikowane przez biskupów sześciu diecezji aragońskich w grudniu 2019 r., dotyczące Kościoła w Aragonii w służbie świata wiejskiego.

"Radości i nadzieje, smutki i niepokoje ludzi naszych czasów, zwłaszcza ubogich i cierpiących, są jednocześnie radościami i nadziejami, smutkami i niepokojami uczniów Chrystusa" - napisał bp Escribano, przypominając przesłanie Soboru Watykańskiego II.

Alarm również w Estremadurze, León i Zamorze

Bicie aragońskich dzwonów poprzedziły dzwony parafii kościelnej prowincji Mérida-Badajoz, które przyłączyły się do prośby biskupów diecezji Estremadury, by w Poniedziałek Wielkanocny 29. bić w dzwony o godz. 11, na znak alarmu, by zastanowić się nad sytuacją wydrążonej Estremadury.

Wraz z dzwonami arcybiskup Méridy-Badajoz, bp Celso Morga, biskup Plasencii, bp José Luis Retana, oraz administrator diecezji Coria-Cáceres, bp Diego Zambrano, wezwali do "przeanalizowania naszej rzeczywistości i zorganizowania się, aby na nią wpłynąć" - stwierdzili w nocie, która została odczytana w weekend w parafiach. Wśród kościołów, które biły w dzwony, znalazły się między innymi katedra Santa María i bazylika Santa Eulalia w Mérida (Badajoz).

Estremadura to jeden z regionów Hiszpanii, który "wzywa do szczególnej uwagi", zwraca uwagę notatka, która zaoferowała np. takie dane: "37,7 % ludności żyje w zagrożeniu ubóstwem, będąc regionem o najniższych dochodach w całym kraju, w którym 115 455 osób znajduje się na dole linii bezrobocia"..

Z drugiej strony w tekście podkreślono, że "nasze wsie starzeją się, prawie nie ma w nich dzieci i młodzieży; wieś coraz bardziej się dusi", a "jesteśmy pustą przestrzenią dla komunikacji (internet, autostrady, pociągi)". W sumie 88 gmin straciło jedną czwartą mieszkańców".

Biskupi Estremadury patrzą na "tę sytuację z realizmem, ale także z chrześcijańską nadzieją, która nie pozwala się pokonać pesymizmowi, a z naszej misji kościelnej chcemy dać pozytywne i pełne nadziei odpowiedzi na tę sytuację". I zachęcają nas do pracy "jedni z naszej wiary, która porusza nas do pracy dla Królestwa Bożego; inni, ze swoich ludzkich wartości. I my wszyscy jako część tej ziemi, która cierpi, ale która ma tak wiele zasobów, aby wyjść ze swojej sytuacji, tak wiele zdolności, które można uruchomić. Ma tyle przyszłości do zbudowania"..

Tego dnia swoją obecność zaznaczyły również parafie gmin kastylijskich. Dzwony kilku miast w León zadzwoniły 31. W Villavante oraz w innych miejscowościach, takich jak Valderrey, Santa Marina de Torre, Celadilla del Páramo, Villares de Órbigo, Villarejo de Órbigo, San Andrés de las Fuentes, etc., dzwony rozbrzmiewały również w ponad stu miejscowościach w powiatach Zamora.

Odpowiedzi duszpasterskie

W Hiszpanii jest około 8 130 gminy[MRB1]  według oficjalnych danych na koniec 2019 r., i nieco ponad 23 tys. parafii - wynika z raportu Konferencji Episkopatu. A problemy "pustej Hiszpanii", wynikające w dużej mierze z niskiego przyrostu naturalnego i emigracji młodych ludzi do miast, nie ograniczają się do sfery obywatelskiej i gospodarczej.

Więcej od połowa hiszpańskich wsi ma mniej niż tysiąc mieszkańcówKościół nie opuszcza jednak tych małych, starzejących się społeczności wiejskich i bada nowe formy duszpasterstwa.

Jak wyjaśnił Juan Carlos Mateos, dyrektor sekretariatu Komisji Episkopatu ds. Duchowieństwa i Seminariów Konferencji Episkopatu, księża są dziś mniej liczni i starsi niż w przeszłości, a w ich parafiach często pozostaje niewielu wiernych.

Wysiłek, jaki muszą podjąć niektórzy księża, zwykle młodsi, aby zająć się parafianami, jest ogromny i czasem ponad ich siły, zwłaszcza we wspólnotach autonomicznych, takich jak dwie Kastyle, prowincje Galicji, Asturii, terytoria Aragonii, Estremadury, części Andaluzji, etcetera. I nie wspomnę o tym, co Juan Carlos Mateos nazwał "Niewiara i sekularyzacja, które również nie są zjawiskiem obcym dla wiejskiej Hiszpanii".

Badane formuły

W tym kontekście "odpowiedź duszpasterska". Abilio Martínez Varea, biskup Osma-Soria, na forum wydawanego obecnie w Hiszpanii czasopisma "Palabra" powiedział m.in. OmnesWniosek dotyczący. "dojrzeć możliwość uznania za jedną wspólnotę parafialną wszystkich parafii powierzonych opiece duszpasterskiej księdza i podjąć odpowiednie działania duszpasterskie". Nasza obecna organizacja duszpasterska, z wieloma małymi parafiami rozrzuconymi na bardzo dużym terytorium, wymaga głębokiego przemyślenia. Dlatego potrzebna jest poważna refleksja na wszystkich szczeblach w diecezji".

Forum odbyło się w Madrycie w obecności inżyniera Alejandro Macarrón, konsultanta i dyrektora Renacimiento Demográfico, który był moderatorem wydarzenia; biskupa Cuenca, Mons. José María Yangüas; wikariuszy z innych dotkniętych diecezji, takich jak Coria-Cáceres; kastylijskich proboszczów, którzy obsługują do 30 lub 35 parafii; oraz różnych ekspertów, takich jak José Luis Pascual, dyrektor Systemów i Sieci Komputerowych w archidiecezji Burgos przez wiele lat.

Bardzo niski wskaźnik urodzeń

"Przechodzimy z kraju, w którym jeden dziadek opiekował się czterema wnukami, do kraju, w którym czterech dziadków opiekuje się jednym wnukiem."Średnie starzenie się ludności Hiszpanii, które jest bardzo niepokojące pod względem wielkości i tempa wzrostu, osiągnęło w dużej części Hiszpanii bardzo wysoki poziom - podaje konsultant. Średnie starzenie się społeczeństwa hiszpańskiego, które w opinii konsultanta jest bardzo niepokojące pod względem wielkości i tempa wzrostu, w dużej części Hiszpanii osiąga bardzo wysoki poziom.

"Główną przyczyną wyludniania się województw wiejskich w ciągu ostatnich 40 lat był i nadal jest niedostateczny przyrost naturalny. Przypadki Sorii i Jaén są bardzo obrazowe.", Alejandro Macarrón powiedział. "Jaén, z dużo większą niż Soria emigracją netto od 1975 roku, straciło znacznie mniej mieszkańców, a jego populacja jest znacznie mniej starzejąca się. Wynika to z faktu, że jej średni współczynnik dzietności był w minionych dekadach (już nie) znacznie wyższy niż Sorii.".

"W sprawie podstawowego problemu dotyczącego liczby urodzeń w Hiszpanii", dodaje Alejandro Macarrón, "dopóki nie nastąpi zmiana mentalności i prawa na korzyść wskaźnika urodzeń i tworzenia stabilnych rodzin z kilkorgiem dzieci, nie można oczekiwać istotnych zmian. Ale przynajmniej fakt, że nie ma dodatkowego "super-wybuchu" z powodu pandemii, byłby już pozytywem, małą ulgą po katastrofalnych danych o urodzeniach z grudnia i stycznia".

Niektóre inicjatywy

W ostatnich czasach zaczęto ożywiać inicjatywy mające na celu ponowne zaludnienie wiejskich terenów Hiszpanii. Na przykład plan Repuebla, który skupia się na prowincjach Castilla y León, ma dwie fazy, jak donosi radio Cope. Pierwszy etap polega na skontaktowaniu się z lokalnymi radami w celu stworzenia banku wolnych mieszkań. W drugiej fazie domy te są wynajmowane lub sprzedawane użytkownikom chcącym przenieść się na ten teren (www.planrepuebla.es). Pomysły na różne typy i style można też zobaczyć na stronie www.españadespoblada.es lub w www.volveralpueblo.org.

Edukacja

Edukacyjne klucze drugiego wieku dla programu nauczania religii w XXI wieku

"Chwałą Boga jest, aby człowiek żył; życiem człowieka jest oglądanie Boga". (Św. Ireneusz z Lyonu, C. H., księga 4,20:7

Javier Segura-13 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Teraz, gdy zastanawiamy się nad nowym programem nauczania religii, warto przyjrzeć się mu dogłębnie i odkryć klucze, które pomogą nam zapewnić, że program ten rzeczywiście spełni swoją rolę dydaktyczną.

Myśląc o tym, przyszło mi na myśl słynne zdanie św. Ireneusza z Lyonu: "chwałą Boga jest to, że człowiek powinien żyć" i myślę, że daje nam ono sugestywną wizję. Zwłaszcza jeśli nie usuniemy drugiej części zdania świętego biskupa: "życie człowieka polega na kontemplacji Boga".

W tym ćwiczeniu, jakim jest szkolne nauczanie Religii, są dwa brzegi rzeki, które trzeba połączyć: Bóg i ludzkość. Program nauczania musi się z tym uporać i to jest jego ważna, a czasem skomplikowana misja. Być może w innych momentach zbyt mocno zaczęliśmy od treści teologicznych, które musieliśmy dostosować i wytłumaczyć dzieciom i młodzieży. Treść, którą nauczyciel religii starał się uczynić sensowną i w tym poświęcił wiele swoich sił.

W szkolnym nauczaniu religii do zjednoczenia są dwa brzegi rzeki: Bóg i ludzkość, i to jest misja programu nauczania religii.

Javier Segura

Zdanie św. Ireneusza zaprasza nas do przejścia tej drogi między człowiekiem a Bogiem, ale w innym kierunku. Podejść najpierw do człowieka, z całym jego pragnieniem życia i życia w pełni. Wysłuchać jego trosk, zmagań, zranień, dążeń... i pomóc mu odkryć, że sam Bóg chce te tęsknoty spełnić. Że jego historia nie jest mu obca. Że chwałą Boga jest to, że to dziecko osiąga pełnię życia, że ten młody człowiek żyje z całą mocą, którą sam Bóg zasiał w jego sercu. Jezus powiedział: "Ja przyszedłem, aby mieli życie i mieli je w obfitości" (J 10,10).

Doprowadzi nas to do programu nauczania o charakterze czysto wychowawczym, którego głównym celem jest pełna i integralna dojrzałość wychowanka, oparta na kluczach dostarczanych przez chrześcijaństwo.

Projekt ten musi jednak opierać się na dwóch podstawowych założeniach, które - jeśli nie zostaną odpowiednio uwzględnione - mogą sprawić, że program nauczania i sama szkolna edukacja religijna nie odniosą sukcesu.

Program nauczania musi mieć charakter czysto wychowawczy, którego centralnym celem jest pełna i integralna dojrzałość wychowanka oparta na kluczach chrześcijaństwa.

Javier Segura

Z jednej strony musimy uważnie słuchać świętego ze Smyrny, a także podkreślać drugą część zdania. To prawda, że Bóg chce, aby człowiek żył, ale życie człowieka ma być kontemplacją Boga. Ta głęboka tęsknota serca, którą odczuwają wszystkie istoty ludzkie, ma swoje imię, jest nim Bóg. On jest źródłem życia i jeśli odbieramy człowiekowi Boga, to nie odbieramy mu mniej lub bardziej ciekawej idei, ale odbieramy mu źródło jego własnego życia. Bo być może na tym polega wielki problem przekazu chrześcijaństwa, że z samego Boga zrobiliśmy ideę, a z chrześcijaństwa ideologię, podczas gdy jest to coś zupełnie innego. Bóg to osoba, a chrześcijaństwo to spotkanie. Dlatego w centrum programu nauczania, choć musi znajdować się jednocześnie młody człowiek i jego dojrzałość, należy rozpatrywać osobiste spotkanie z Bogiem jako pełnię wszystkich wymiarów jego bytu.

Drugim filarem, na którym musi opierać się projekt, jest poprawna antropologia. I nie jest to coś abstrakcyjnego czy jedynie spekulatywnego. Błędne wizje antropologiczne prowadzą do niepełnych i nieuporządkowanych realizacji osobistych, które rodzą frustrację. Musimy zaproponować naszej młodzieży wizję osoby ludzkiej, która służy jako punkt odniesienia dla pełnej i dojrzałej integracji wszystkich wymiarów jej życia. Ale to oznacza, że sam program nauczania musi mieć tę jasną wizję u podstaw. Jak to często bywa, nie wolno nam niczego brać za pewnik, musimy założyć kotu dzwonek i jasno określić propozycję, jaki model osoby posiadamy.

Być może sam św. Ireneusz z Lyonu rzuca na to nowe światło, gdy mówi nam, że "z powodu swojej nieskończonej miłości Chrystus stał się tym, czym my jesteśmy, aby uczynić nas w pełni tym, czym On jest".

Tym horyzontem tego, do czego jesteśmy powołani, najlepszym modelem antropologicznym, jaki możemy przedstawić naszym młodym ludziom, centrum programu nauczania, w którymkolwiek kierunku idziemy mostem, który łączy człowieka i Boga, jest nikt inny jak Jezus Chrystus.

Najlepszym modelem antropologicznym, jaki możemy przedstawić naszej młodzieży, jest nikt inny jak Jezus Chrystus.

Javier Segura

Jeśli będziemy mieli jasność co do tych zasad - człowiek i jego dojrzewanie, Bóg jako pełnia życia i jasna antropologia z Chrystusem jako ostatecznym punktem odniesienia - edukacja religijna w szkołach może wnieść wiele do systemu edukacji oraz do życia dzieci i młodzieży.

Watykan

Zadanie Sekretariatu Stanu: "wyraźny głos" na rzecz jedności

Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej rozmieszcza aparat struktur w celu zapewnienia jedności poprzez stosunki dyplomatyczne z państwami.

Giovanni Tridente-12 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

128 nuncjatur apostolskich dla 174 krajów utrzymujących stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską, 12 delegacji apostolskich przy Kościołach lokalnych oraz 17 organizacji międzynarodowych. Są to struktury łączności między Sekretariatem Stanu Stolicy Apostolskiej a Kościołami rozproszonymi we wszystkich częściach świata, które stanowią to, co nazywa się "dyplomacją pontyfikalną", służącą rozwijaniu przyjaznych stosunków między Stolicą Apostolską a różnymi państwami w służbie dobra wspólnego.

Tak wynika z raportu opublikowanego wczoraj w "L'Osservatore Romano", które z tej okazji opublikowało również wywiad z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej, kardynałem Pietro Parolinem. Pietro Parolin.

Jedność rodziny ludzkiej

W obecnej sytuacji, jeszcze bardziej skomplikowanej przez pandemię, "bardziej niż kiedykolwiek potrzebny jest wyraźny głos, by zachęcić narody, by nie zapominały o błędach i okropnościach minionych konfliktów, a także tych, które niestety trwają" - wyjaśnił Parolin. Dlatego niezbędne jest echo magisterium Papieża Franciszka, który nigdy nie traci okazji, by przypomnieć o jedności rodziny ludzkiej, "a zatem o potrzebie stawienia czoła wyzwaniom przez wspólnotę międzynarodową w sposób zgodny i wielostronny".

Watykańskie ciało, które ściśle współpracuje z misją papieża, jest obecnie podzielone na trzy Sekcje: Sprawy ogólne (korespondencja, dokumenty papieskie, tłumaczenia, organizacja podróży apostolskich); Stosunki z państwami (stosunki dyplomatyczne z państwami i innymi podmiotami prawa międzynarodowego w celu wspierania zgody, wolności religijnej i pokoju między narodami; oraz ostatni utworzony przez papieża Franciszka w 2017 r. o nazwie dla personelu dyplomatycznego Stolicy Apostolskiejdla osób pracujących w służbie dyplomatycznej w 128 przedstawicielstwach papieskich.

Trzy sekcje

Na czele pierwszej sekcji stoi substytut (arcybiskup wenezuelski Edgar Peña Parra) i doradca (arcybiskup włoski Luigi Roberto Cona). Na czele drugiej sekcji stoi natomiast sekretarz (angielski abp Paul Richard Gallagher) oraz dwóch podsekretarzy - polski ksiądz Mirosław Stanisław Wachowsk (sektor bilateralny) oraz od 15 stycznia br. włoska świecka Francesca Di Giovanni (sektor bilateralny), pierwsza kobieta, która objęła kierowniczą rolę w Sekretariacie Stanu. Wreszcie na czele trzeciej sekcji stoi sekretarz ds. reprezentacji pontyfikalnych (polski abp Jan Romeo Pawłowski) i podsekretarz (kolumbijski ksiądz Mauricio Rueda Beltz).

Wymowne świadectwo

Podobnie jak kierownictwo, również personel obsługi składa się z osób różnych narodowości i pochodzenia, liczy ponad 100 osób świeckich, z których połowa to kobiety zatrudnione do różnych zadań. "Fakt, że ludzie o różnych historiach, kulturach i wrażliwości mogą współpracować, jest wymownym świadectwem możliwości budowania braterskich i pokojowych relacji między wszystkimi narodami" - powiedział kard. Parolin. Parolin.

Jeśli chodzi o wydatki zwykłe i nadzwyczajne na wsparcie całej sieci międzynarodowej, na której opiera się dyplomacja papieska, w 2020 r. wyniosły one łącznie 23,8 mln euro, przy czym przewiduje się ich zmniejszenie o ok. 4 mln euro w stosunku do roku poprzedniego.

Mówiąc o tych aspektach, należy przypomnieć, że na początku tego roku całe zarządzanie inwestycjami finansowymi i nieruchomościami należącymi do Sekretariatu Stanu, w tym Obolo di San Pietro, zostało przekazane Administracji Patrymonium Stolicy Apostolskiej (APSA), w zastosowaniu specjalnego motu proprio papieża Franciszka.

Świat

Europa świętuje 20 lat ekumenizmu

Rada Konferencji Biskupów Europejskich (CCEE) i Konferencja Kościołów Europejskich (CEC) obchodzą 20. rocznicę "Charta Œcumenica".

David Fernández Alonso-12 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W "Charta Ścumenica - Wskazania dla pogłębienia współpracy między Kościołami w Europie"podpisana w 2001 r. przez przewodniczących CCEE i CEC, jest fundamentalnym dokumentem, który ma na celu zachowanie i rozwój wspólnoty między Kościołami europejskimi.

Z okazji 20-lecia Karty kard. Angelo Bagnasco, przewodniczący Rady Konferencji Biskupów Europejskich (CCEE), i ks. Christian Krieger, przewodniczący Konferencji Kościołów Europejskich (CEC), wydali wspólne oświadczenie, w którym cieszą się i dziękują Bogu "za pokój, którego doświadczyliśmy, i za osiągnięcia światowego ruchu ekumenicznego".

Razem w duchu

"Gdy Kościoły na nowo definiują swoją posługę pośród pandemii Covid-19", obaj przewodniczący potwierdzili "wspólnie i w duchu jedności nasze zaangażowanie w dawanie świadectwa o Chrystusie jako naszym Zbawicielu i Jego obietnicy życia przemienionego w mocy Ducha Świętego", świadomi, że "stare i nowe podziały w Kościele wymagają uzdrowienia, nierówności społeczne i ekonomiczne wymagają przemiany naszych postaw i struktur".

Stałe zagrożenia dla demokracji i środowiska naturalnego wymagają ponownego zwrócenia uwagi na całość życia. Odradzające się w ostatnich latach w niektórych częściach kontynentu konflikty zbrojne i ataki terrorystyczne wymagają pokuty, przebaczenia i sprawiedliwości".

Obyśmy byli narzędziami jedności

Wreszcie, zapraszają nas do modlitwy, aby wszyscy byli jedno: "Chcemy być narzędziami tej jedności i ponawiamy nasze zobowiązanie do umacniania komunii kościelnej poprzez wspólną modlitwę i działanie, ofiarując jednocześnie naszą służbę światu w celu promowania sprawiedliwości i pokoju.

Ekumeniczna impreza jubileuszowa

W ramach obchodów rocznicowych CCEE i CEC zorganizowały internetowe spotkanie ekumeniczne 22 kwietnia 2021 r. w godzinach 19:00-20:30 (CEST).

Wszystkie Kościoły i partnerzy ekumeniczni są zaproszeni do udziału w wydarzeniu pod hasłem: "Radujcie się w nadziei, bądźcie cierpliwi w cierpieniu, wytrwali w modlitwie", inspirowanym wersetem z listu św. Pawła do Rzymian 12,12.

Z tej okazji zostanie wydana książeczka z materiałami ze spotkania ekumenicznego, a także refleksjami na temat Wytycznych. Książeczka, którą można bezpłatnie pobrać ze stron internetowych CCEE i CEC w języku angielskim, francuskim, niemieckim i włoskim, jest przeznaczona dla kościołów i może być wykorzystywana przez cały rok podczas lokalnych uroczystości.

Publikujemy poniżej wspólne oświadczenie przewodniczących Rady Konferencji Episkopatów Europy i Konferencji Kościołów Europejskich:

20-lecie Charta Ścumenica

"W ostatnich dwudziestu latach kontynent europejski przeżywał na ogół okres pokoju, wraz z poprawą stosunków ekumenicznych. Przejawiało się to w takich dziedzinach życia codziennego, jak wspólne świadectwo, działanie w lokalnym ekumenizmie, a także małżeństwa międzywyznaniowe. Osiągnięto kilka porozumień teologicznych i ukształtowało się ekumenicznie nowe pokolenie teologów. Rozkwitały różne inicjatywy międzywyznaniowe. Kościoły wzmocniły swoją pracę na rzecz sprawiedliwego i pokojowego świata, nie tylko z powodu rosnącego przepływu ludzi z innych kontynentów, i zwiększyły wysiłki na rzecz troski o stworzenie. Orędzie Charta Oecumenica przyczyniło się do całego tego wzrostu i przemiany i ożywiło je. Za pokój, którego doświadczyliśmy i osiągnięcia światowego ruchu ekumenicznego, radujemy się i dziękujemy Bogu, naszemu Stwórcy.

W miarę jak dążymy do Królestwa Bożego, nasze społeczeństwa i kościoły wciąż stają przed wyzwaniem, jakim jest nasz ludzki grzech i wszelkiego rodzaju podziały. Stare i nowe podziały w Kościele potrzebują uzdrowienia, nierówności społeczne i ekonomiczne wymagają przemiany naszych postaw i struktur. Stałe zagrożenia dla demokracji i środowiska naturalnego wymagają ponownego zwrócenia uwagi na całość życia. Odradzające się w ostatnich latach w niektórych częściach kontynentu konflikty zbrojne i ataki terrorystyczne wymagają pokuty, przebaczenia i sprawiedliwości. W obliczu tych realiów, gdy kościoły na nowo definiują swoją posługę pośród pandemii Covid-19, potwierdźmy wspólnie i w duchu jedności nasze zaangażowanie w świadczenie o Chrystusie jako naszym Zbawicielu i o Jego obietnicy życia przemienionego w mocy Ducha Świętego.

Idąc za wolą naszego Pana wyrażoną w Ewangelii Jana 17 i w Charta Oecumenica "aby wszyscy stanowili jedno", jesteśmy świadomi, że jedność chrześcijan nie jest jedynie wynikiem naszych ludzkich wysiłków. Jednocześnie ta jedność, o którą modlił się i cierpiał Jezus, musi być odczuwalna w tym świecie. W tym sensie chcemy być narzędziami tej jedności i zobowiązujemy się na nowo do umacniania komunii kościelnej poprzez wspólną modlitwę i działanie, ofiarując jednocześnie światu naszą służbę na rzecz promocji sprawiedliwości i pokoju".

Co się dzieje w świecie cyfrowym?

Gdybyśmy przeprowadzili szybką ankietę na temat świata realnego, ludzie mogliby odpowiedzieć: szczepionki, AstraZeneca, zbyt duże bezrobocie, bitwy polityczne... Ale świat cyfrowy jest równie realny. Przyjdź i zobacz.

12 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

W ostatnich tygodniach moją uwagę przykuło pięć lub sześć dających do myślenia wspólnych wiadomości. Mają one związek ze swobodami, a także z cyfrowym światem, w którym żyjemy.

1) Piosenki na Kubie. Kubański piosenkarz Yotuel, z grupy Orishas, wydał teledysk zatytułowany "Patria y vida" (Ojczyzna i życie). Śpiewają obok niego duet Gente de Zona, muzyk Descemer Bueno oraz raperzy Maykel 'Osorbo' Castillo i El Funky, którzy należą do kubańskiego ruchu dysydenckiego San Isidro. Obwiniają rząd za kryzys gospodarczy, brak żywności i naciski na tych, którzy myślą inaczej - donosi France24. Choć nie śpiewa, pojawia się także Luis Manuel Otero, koordynator Ruchu San Isidro, utworzonego w 2018 roku w celu promowania wolności słowa na wyspie.

Artyści wprost sprzeciwiają się znanemu sformułowaniu ukutemu przez Fidela Castro w marcu 1960 roku "Ojczyzna albo śmierć" i wzywają w swojej piosence do zmiany tych słów na "ojczyzna i życie" - czytamy w tekście.

2) Dominacja wielkich technologii. Tak zwane firmy "big tech" umacniają swoją globalną dominację i po raz pierwszy przekraczają 1 bilion dolarów przychodów, pobudzone w 2020 roku silnym cyfrowym pociągnięciem najtrudniejszego roku pandemii. Mowa o Apple, Amazonie, Microsofcie, Alphabecie (Google) i Facebooku.

Jednocześnie dyrektor generalny Renta 4 Banco, Jesús Sánchez Quiñones, podkreślił w "Expansión" dwie rzeczy:

a) sześć największych spółek w S&P 500 (na Wall Street) to wszystkie spółki technologiczne: te wymienione powyżej plus Tesla; a indywidualnie Apple, Microsoft i Amazon są warte na giełdzie więcej niż cały hiszpański Produkt Krajowy Brutto (PKB).

I b) ostatnie działania niektórych z nich "ograniczanie wolności słowa tysięcy ludzi i wyrzucenie z rynku konkurenta Twittera, jakim był Parler, oznacza punkt zwrotny", do tego stopnia, że "prokurator generalny Teksasu wszczął śledztwo".

3) Wiadomości o Twitchu. W mediach coraz częściej mówi się o Twitchu, określanym przez vozpopuli.com jako "YouTube gier wideo". Skupia się głównie na nadawaniu filmików związanych z grami wideo i jest nieznany większości ludzi, ale nie zwolennikom np. Ibai Llanosa, ani marketom.

Amazon kupił Twitcha w sierpniu 2014 roku za 735 mln euro. W momencie zakupu miał 55 milionów użytkowników. Dziś ma 525 mln (17,5 mln dziennie) przy średniej oglądalności ponad 1,5 mln widzów.

Platforma niedawno zaktualizowała swoją politykę, aby zakazać poważnych wykroczeń i niewłaściwych zachowań, które mogą wpłynąć na jej społeczność użytkowników, nawet jeśli występują poza platformą, zwłaszcza mowy nienawiści i nękania, podało ABC. Rozporządzenie będzie stosowane zawsze, gdy dostępne będą "weryfikowalne dowody", także na innych portalach społecznościowych, a nawet poza internetem.

Aby przytoczyć trzecią wzmiankę, youtuberka i prezenterka eSportu Cristinini wyjaśniła w programie Zapeando, na laSexta, na czym polega Twitch: "To strona, na której wasze dzieci widzą innych ludzi grających w gry wideo i robiących transmisje na żywo" - wyjaśniła. To co wciąga młodych ludzi to improwizacja, "bez scenariuszy i schodów". Idziesz żyć i niech będzie tak, jak chce Bóg. To jest to, co lubią - mówi lasexta.com.

4) Tornado z sieci społecznościowe. W niedzielę 11 kwietnia El País opublikował analizę z takim oto nagłówkiem na pierwszej stronie: "La tecnoutopía que se convirtió en una ciénaga" (Technoutopia, która stała się bagnem). W środku tytuł wydawał się bardziej konstruktywny: "Jak wyciągnąć sieci społecznościowe z bagna". Lead zauważa, że Facebook został potępiony przez Reporterów bez Granic we Francji za umożliwienie szerzenia "dezinformacji i nienawiści". "Przeżywamy erę odczarowania sieci, zrodzonych jako technoutopia wolności słowa. Być może, ostrzegają niektórzy eksperci, scedowaliśmy na ten oligopol zbyt wiele władzy - dodaje.

Pierwsze kilka linijek mówi, verbatim, że "Donald Trump został w styczniu bez kont na większości sieci społecznościowych. Decyzja ta zszokowała nawet wielu przeciwników jego komunikatów pełnych wielkich liter. Niektórzy krytycy twierdzą, że platformy te stały się oligopolem debaty publicznej i nie powinny być tak potężne, by pozostawić byłego prezydenta bez głosu. Inni wskazują, że jest to świadectwo końca technoutopii, w którą nigdy nie powinniśmy byli wierzyć i że nigdy nie powinniśmy byli uczynić mediów społecznościowych naszym preferowanym medium debaty publicznej. Pozostała część analizy jest płatna.

5) Youtube likwiduje konto EWTN w Hiszpanii. Poniedziałek Wielkanocny,

EWTN, największa na świecie religijna sieć telewizyjna, która nadaje w ponad 145 krajach, poinformowała, że należący do Alphabet (Google) serwis YouTube zlikwidował, czyli ocenzurował, jej konto na platformie.

Jako powód podawano "nieodpowiednią treść", lub "nieodpowiednie". Prezes kanału telewizyjnego w Hiszpanii José Carlos González Hurtado poinformował w rodzinnym mailu, w przeddzień obchodów Wielkanocy, że "nieodpowiednia treść" dotyczyła "dokumentu o prawdzie o aborcji i pigułce aborcyjnej RU 486".

Po przywróceniu konta Youtube Live, zostało ono trwale usunięte za kolejne "nieodpowiednie treści". Tym razem był to komiks "Święci i bohaterowie". "Założyliśmy konto Facebook Live i stamtąd zaczęliśmy nadawać. Następnego dnia nasze konto zostało zawieszone. Myślę, że mamy zaszczyt być pierwszą stroną katolicką, która została ocenzurowana przez Youtube i Facebook w Hiszpanii...", dodał prezydent.

Jako powód odwołania Youtube podał "naruszenie standardów społeczności". Youtube ma ponad 2 miliardy użytkowników miesięcznie, a w swoim regulaminie podaje, że "przyczyny, dla których możemy zlikwidować konto lub kanał, to wielokrotne naruszanie Wytycznych dla społeczności". Regulamin Wspólnoty lub Warunki korzystania z usług (np. gdy użytkownik stale zamieszcza filmy lub komentarze, które są obraźliwe, nękające lub nienawistne), niezależnie od rodzaju treści; lub angażowanie się w poważny przypadek nadużycia, nawet jeśli tylko raz (np. gdy użytkownik zachowuje się w sposób obraźliwywysyłać spam lub udostępnianie pornografii)".

Internet, miejsce eksponowane

W ostatnich czasach debata na temat dobroci nowych technologii, a w szczególności sieci i jej platform, znacznie się nasiliła, co widać w wyżej wymienionym raporcie El País, ale moglibyśmy przytoczyć El Mundo i jego cyfrową wersję, elmundo,es, lidera w sieci, lub ABC i abc.es, itd. lub La Vanguardia, itd.

Papież Franciszek w Orędziu na Światowy Dzień Komunikacji w styczniu 2019 roku wyraźnie wskazał na otwartość internetu. "Odkąd internet jest dostępny, Kościół zawsze starał się promować jego wykorzystanie w służbie spotkania między ludźmi i solidarności między wszystkimi, i zachęca do refleksji".

Sieć jest zasobem naszych czasów - dodał - i "stanowi niewyobrażalne do niedawna źródło wiedzy i relacji". Stała się jednak "jednym z miejsc najbardziej narażonych na dezinformację oraz świadome i planowe zniekształcanie faktów i relacji międzyludzkich, często w formie dyskredytacji".

Papież przyznał, że "z jednej strony sieci społeczne pomagają nam być bardziej w kontakcie, spotykać się i pomagać sobie nawzajem, ale z drugiej strony nadają się również do manipulacyjnego wykorzystania danych osobowych dla korzyści politycznych i ekonomicznych, bez należytego poszanowania osoby i jej praw".

Franciszek zwrócił też uwagę, że sieć "jest okazją do spotkania z innymi, ale może też zwiększyć naszą samoizolację, jak pajęczyna, która nas więzi".

Rozróżnienie między dominacją a nadużyciem dominacji

Na początku tych wierszy odnieśliśmy się do refleksji wspólnej dla kilku wymienionych wyżej wiadomości. Jest on następujący. Jedną rzeczą jest uzasadniona dominacja pozycji w jakiejś dziedzinie, czy to ekonomicznej, rynkowej, społecznej, politycznej itp. a zupełnie inną nadużywanie tej pozycji dominacji, co trzeba udowodnić. Teksty prawne dotyczące prawa konkurencji i inne wyraźnie to odzwierciedlają.

José Carlos González-Hurtado przekonuje po ostatnich doniesieniach, że big tech "nie jest ani neutralny, ani kontrolowany przez żadną władzę publiczną". "Aby wyciągnąć kilka paraleli, to tak jakby przedsiębiorstwo energetyczne postanowiło odciąć prąd, ponieważ nie pochwalało wykorzystania tego prądu. Albo jakby przedsiębiorstwo wodociągowe miało zamknąć dopływ wody z powodów ideologicznych".

Debata nad tą kwestią potrwa jeszcze jakiś czas, ponieważ Komisja Europejska ogłosiła pod koniec roku, że rozważała nałożenie kar w wysokości do 10 procent przychodów na niektóre duże firmy technologiczne za rzekome nadużywanie pozycji dominującej (lainformacion.com).

Co więcej, sama kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że "to ustawodawcy powinni ustalać zasady regulujące wolność słowa, a nie prywatne firmy". Zdaniem kilku ekspertów jest to debata, która będzie się nasilać po obu stronach Atlantyku.

Na razie sieć jest dziedziną, która jest na świecie mało uregulowana. Obok korzyści, jakie przyniosła światu w zakresie komunikacji społecznej, postęp w jej regulacji jest niecierpiącym zwłoki wyzwaniem, któremu sprostać muszą prawnicy.

AutorRafał Górnik

Dziennikarz i pisarz. Absolwentka nauk informacyjnych na Uniwersytecie Navarry. Reżyserował i współpracował w mediach specjalizujących się w ekonomii, polityce, społeczeństwie i religii. Jest laureatem nagrody dziennikarskiej Ángel Herrera Oria 2020.

Hiszpania

"W kościołach europejskich chcielibyśmy zobaczyć świadectwo ich wiary".

François Saleh Moll jest jednym z protagonistów kampanii Dzień Modlitwy o Powołania Tubylcze i podzielił się z Omnes swoją wizją tego dnia i tego, jak możemy być częścią budowania Kościoła na terenach misyjnych.

Maria José Atienza-12 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

Razem z osobami świeckimi, kapłanami, kobietami konsekrowanymi... itd. François Saleh Moll jest jednym z głosów tegorocznej Kampanii Dnia Modlitwy o Powołania Rodzime, promowanej przez CEE, CONFER, CEDIS i Papieskie Stowarzyszenia Misyjne (PMS), pod hasłem "Dla kogo ja jestem?".

Ten ksawery misjonarz z Czadu, który mieszka w Maroku, chciał podzielić się z Omnes przesłaniem zachęty i nadziei w tym dniu. Dla Saleha Molla "kiedy mówimy o powołaniach rodzimych, najwłaściwszym określeniem byłyby powołania do Kościoła lokalnego".

Misjonarz ten przypomina, że na takich kontynentach jak Azja i Afryka "istnieje pozytywna odpowiedź na ewangelizację. Jest wiele nawróceń i powołań". Odpowiedź, która - jak podkreśla - "nadaje sens naszemu powołaniu, naszej chrześcijańskiej egzystencji".

Jak takie Dni Modlitw o powołania rodzime mogą pomóc w rozwoju Kościołów lokalnych w krajach nowej ewangelizacji? Oprócz niezbędnego wkładu finansowego, Saleh Moll wskazuje na znaczenie "świadectwa wiary" i zauważa: "Dziś mówi się o utracie wiary europejskiej. Zachętą, którą chcielibyśmy widzieć w Kościołach europejskich, jest to, że one same dają świadectwo swojej wiary, że żyją sakramentami i wspierają ją modlitwą.

Wezwanie do zachęty

Ty też możesz to zrobić! W ten sposób François Saleh Moll żegna się z czytelnikami "Omnes", bo "w każdym z waszych lokalnych kościołów jesteście także rodzimymi powołaniami".

Hiszpania

Święta Teresa od Jezusa "umiała przenieść niebo na ziemię, czyniąc swoje życie mieszkaniem Boga".

Kongres poświęcony pierwszej kobiecie doktorowi Kościoła rozpoczął się Mszą Świętą w kościele św. Teresy. Podczas uroczystości odczytano przesłanie Ojca Świętego z okazji kongresu.

Maria José Atienza-12 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W przesłaniu, odczytanym na początku Eucharystii sprawowanej na rozpoczęcie Międzynarodowego Kongresu "Święta Teresa od Jezusa, wyjątkowa kobieta", Papież przypomniał, że nominacja Doktora Kościoła "uznaje cenne magisterium, które Bóg dał nam w jej pismach i w świadectwie jej życia".

Przykład roli kobiety w Kościele i społeczeństwie

Papież podkreślił też, że "mimo pięciu wieków, które dzielą nas od jej ziemskiej egzystencji, płomień, który Jezus zapalił w Teresie, nadal świeci" i chciał zwrócić uwagę zwłaszcza na to, że "jej odwaga, inteligencja, wytrwałość, do których dołączyła wrażliwość na piękno, są wzorcowym przykładem roli, jaką kobiety odgrywały na przestrzeni dziejów w Kościele i w społeczeństwie".

Papież zachęcił uczestników tego kongresu do pogłębiania "przesłania świętej i szerzenia jej nauczania". Pięknie jest pamiętać, że jej mistyczne doświadczenia zaprowadziły ją do nieba, ale umiała sprowadzić niebo na ziemię, czyniąc swoje życie mieszkaniem dla Boga, w którym każdy miał swoje miejsce.

Dane międzynarodowe

W kongresie, który odbędzie się od poniedziałku 12 kwietnia do 15 kwietnia, wezmą udział m.in. kard. Aquilino Bocos, który będzie mówił na temat "Reforma terezjańska i nasza reforma. Niezapomniana lekcja pierwszego doktora Kościoła", wystąpienia dr Silvano Giordano ocd i prof. Marianne Schlosser oraz przemówienie końcowe kard. Dr Ricardo Blázquez Pérez, który będzie mówił na temat "Święta Teresa od Jezusa "Nauczycielka duchowości" dla naszych czasów".

Kongres można śledzić za pośrednictwem jego strona internetowa i z Kanał na Youtube Katolickiego Uniwersytetu w Avila.

Należy przypomnieć, że ten Międzynarodowy Kongres ma również cel charytatywny, gdyż dochód ze wszystkich rejestracji zostanie przekazany na klasztor Zwiastowania Pańskiego w Alba de Tormes, który był ósmą fundacją Matki Teresy od Jezusa, gdzie spędziła ostatnie 15 dni swojego życia.

Watykan

Międzynarodowe sympozjum teologiczne poświęcone refleksji nad kapłaństwem

W kontekście zmieniających się czasów i zmian w Kościele, Stolica Apostolska zwołuje Międzynarodowe Sympozjum Teologiczne, którego celem jest refleksja nad rzeczywistością kapłaństwa i wyzwaniami, jakie stoją dziś przed kapłanami.

David Fernández Alonso-12 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W poniedziałek rano, 12 kwietnia, na żywo z Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej odbyła się konferencja prasowa poświęcona prezentacji Międzynarodowego Sympozjum Teologicznego zatytułowanego "O fundamentalną teologię kapłaństwa", organizowanego przez Kongregację ds. Biskupów, które odbędzie się w Rzymie w dniach 17-19 lutego 2022 r.

Wśród prelegentów na konferencji prasowej był Jego Eminencja Kardynał Marc Ouellet, P.S.S., Prefekt Kongregacji ds. Biskupów. Marc Ouellet, P.S.S., prefekt Kongregacji ds. Biskupów; prof. Vincent Siret, rektor Papieskiego Seminarium Francuskiego w Rzymie, w łączności na odległość; oraz prof. Michelina Tenace, profesor teologii na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim.

Rozszerzenie rozpoczętej refleksji

"Sympozjum teologiczne - powiedział w swoim wystąpieniu kard. Ouellet - nie pretenduje do zaproponowania praktycznych rozwiązań wszystkich problemów duszpasterskich i misyjnych Kościoła, ale może nam pomóc w pogłębieniu fundamentu misji Kościoła". Zrozumienie Bożego Objawienia na temat kapłaństwa Chrystusa i udziału Kościoła w tym kapłaństwie jest kluczowym pytaniem dla naszych czasów.

Zrozumienie Bożego Objawienia na temat kapłaństwa Chrystusa i udziału Kościoła w tym kapłaństwie jest sprawą kluczową dla naszych czasów.

Marc OuelletPrefekt Kongregacji ds. Biskupów

Ouellet powiedział, że podczas "synodów o rodzinie, o młodzieży i o Kościele w Amazonii, kwestie kapłaństwa i synodalności były podnoszone w całej ich wielkości, z naciskiem na rzeczywistość chrztu, który jest podstawą wszystkich powołań". Nadszedł czas, aby przedłużyć refleksję i promować ruch powołaniowy, który ułatwia dzielenie się różnymi doświadczeniami kościelnymi na całym świecie".

Profesor Michelina Tecina podsumowała niektóre z tematów, które zostaną poruszone podczas Sympozjum: znaczenie wyświęconych ministrów, teologia powołania, kwestia celibatu, relacja z sacrum...

Dni Sympozjum

Profesor Vincent Siret, rektor Papieskiego Seminarium Francuskiego w Rzymie przedstawił bardziej konkretną prezentację Sympozjum. Dni są podzielone w taki sposób, aby poruszyć poszczególne tematy. Każdemu półdniowi przewodniczy kard. Dzień 17 lutego nosi tytuł "Tradycja i nowe horyzonty" i będzie prowadzony rano przez kardynała Ouelleta, a po południu przez prefekta Kongregacji ds. Duchowieństwa.

Prezentacje 18 lutego zgrupowane są wokół triady "Trójca Święta, misja, sakramentalność". Rano przewodniczyć będzie Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, a po południu Kongregacja Edukacji Katolickiej.

W sobotę 19, Mszy św. w Bazylice św. Piotra będzie przewodniczył rano sekretarz stanu, kardynał Parolin. Następnie prace zgromadzą się pod tematami "Celibat, charyzmat, duchowość", przy czym rano przewodniczyć będzie Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych, a po południu Prefekt Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia. Papież Franciszek przemówi tego samego popołudnia, aby nadać pewien impuls misji uczestników.

Więcej
Zoom

Młody czciciel Jorge Bergoglio

Jorge Bergoglio jest przedstawiony na karcie zapisu na nocną adorację w Bazylice Najświętszego Sakramentu w Buenos Aires. Obraz, który poruszył papieża, gdyż przypomniał mu czasy, gdy jako adorator miał od 18 do 19 lat.

Maria José Atienza-12 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Ameryka Łacińska

Migawka z wolności edukacji w Kanadzie

W prowincjach takich jak Alberta i Quebec program nauczania jest na nowo rozpatrywany, co między innymi wywołało debatę na temat wolności akademickiej. 

Fernando Emilio Mignone-11 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

W Albercie, po roku konsultacji z rodzinami i pedagogami, rząd prowincji ujawnił 29 marca szczegóły nowego programu nauczania dla pierwszych sześciu klas szkolnych, który respektuje pewne wartości rodzinne oraz kanadyjskie obywatelstwo i historię "zignorowane" przez poprzedni program nauczania, według prowincjonalnej minister edukacji Adriany LaGrange. Rodzice i nauczyciele będą mieli cały rok na przekazanie swoich uwag, a wdrożenie ma się rozpocząć we wrześniu 2022 roku.

Tymczasem w Quebecu trwa przegląd programu nauczania kontrowersyjnego przedmiotu Etyka i kultura religijna, który jest obowiązkowy w 10 klasach i który zdaniem wielu rodziców wymusza nauczanie relatywizmu. Mimo że 10 % szkół jest prywatnych, to i one muszą uczyć tego przedmiotu. Protesty rodziców żydowskich, katolickich i innych dotarły do najwyższych sądów. W przypadku Loyola High School of Montreal kontra QuebecW swoim orzeczeniu kanadyjski Sąd Najwyższy podtrzymał wolność religijną przeciwko świeckości państwa. Pyrrusowe zwycięstwo, bo rząd nadal wymusza nauczanie idei religijnych. à la mode na temat seksualności i płci. Ale z drugiej strony, opiera się na razie anulować kulturę - tendencja do nieuczenia uczniów czytania klasyków literatury Quebecu.

Alberta i Québec to dwa (dość przeciwstawne) dzwonki w tej starożytnej, transkontynentalnej, demokratyczno-parlamentarnej federacji. Kraj, w którym mieszka 40 % katolików (dla porównania w Stanach Zjednoczonych jest ich mniej niż 25 %).

"Sekularystyczny" Wschód i wolny Zachód 

Granica między prowincjami Quebec i Ontario wyznacza w pewnym sensie dwie Kanady, jeśli chodzi o wolność edukacyjną. Na zachodzie - dużo; na wschodzie - sekularyzm.

Historia tego kraju wyjaśnia tę różnicę. Quebec i Ontario miały początkowo katolickie i protestanckie systemy edukacji publicznej. A przez "konstytucyjną symetrię", po założeniu kraju przez British North America Act (of Parliament) z 1 lipca 1867 roku, prowincje Ontario i inne położone dalej na zachód również miały religijne szkoły państwowe. 

Ale w ostatnich dekadach XX wieku nastąpiły dramatyczne zmiany w kierunku sekularyzmu z jednej strony i wolności edukacji z drugiej. Jak powiedzieliśmy, w pięciu prowincjach na zachód od granicy Ontario-Québec (Ontario, Manitoba, Saskatchewan, Alberta, Kolumbia Brytyjska) do dziś istnieją szkoły katolickie i niektóre protestanckie, w pełni lub częściowo dotowane przez każdą z prowincji. Te 5 prowincji liczy 27 milionów mieszkańców, w porównaniu do 12 milionów mieszkańców w bardziej "świeckich" prowincjach Wschodu, zwłaszcza w Quebecu i Nowej Fundlandii. Ci ostatni zrezygnowali z publicznych szkół religijnych (choć są szkoły publiczne, religijne lub nie). W rzeczywistości Quebec, po swojej "rewolucji francuskiej" w latach sześćdziesiątych, ustanowił poprzez swoje Ministerstwo Edukacji rodzaj "religii cywilnej".

Dzięki pandemii, w Quebecu rośnie jednak liczba szkół domowych, choć odsetek ten jest niższy niż w Stanach Zjednoczonych. nauczanie domowe niż w województwach w większości anglojęzycznych (tj. we wszystkich pozostałych województwach). W całym kraju około 1 % uczniów jest nauczanych domowo; a około 1 % uczniów w większości anglojęzycznych prowincji (tj. wszystkich pozostałych prowincji) jest nauczanych domowo. nauczanie domowe zawsze była legalna w całej Kanadzie.

Brett Fawcett mówi.

Brett Fawcett, z Edmonton (Alberta), uczy w Canadian International School of Guangzhou w Chinach i jest badaczem kanadyjskiego szkolnictwa katolickiego. Przeprowadził on badania, których wnioski są tutaj jak najbardziej na miejscu. W rozmowie ze mną wyjaśnia, że podstawowa zasada konstytucyjna w odniesieniu do szkół "wyznaniowych" (nie zapominajmy o protestanckich szkołach państwowych, nawet jeśli obecnie wymierają) jest następująca: jeśli prowincja przystąpiła do federacji kanadyjskiej w 1867 r. lub później z wyraźnymi prawnymi zabezpieczeniami dla takiego szkolnictwa, ustawodawcy prowincji nie mogą ich uchylić bez poprawki konstytucyjnej. Dzięki inwazji kulturowej z Południa, Kanada jest "tyranizowana" przez amerykańskie pomysły filozofii politycznej. Ale założyciele Kanady ustanowili system edukacji bardzo odmienny od amerykańskiego, "z bardzo dobrych powodów".

Fawcett badał katolickie szkolnictwo państwowe i stwierdził, że uczniowie prawie zawsze uczą się więcej, mniej odpadają, są bardziej szanowani, jeśli są rdzenni, itp. Innymi słowy udowadnia, że ten rodzaj edukacji przynosi społeczeństwu wiele korzyści, a także pozwala zaoszczędzić pieniądze dla skarbu państwa. Twierdzi on, że w artykułach specjalistycznych zdanie "Przewaga szkoły katolickiej opisuje to zjawisko w trzech słowach. "Podejrzewam - mówi Fawcett - że ci, którzy krytykują katolickie subsydiowane szkolnictwo, przyznają się do jego sukcesów, nie zaprzeczając im, ponieważ nie chcą, by ktoś zwrócił na nie zbytnią uwagę. Gdyby ludzie przyjrzeli się bliżej i zobaczyli, ile dobrego robi dla młodych ludzi, wszystkie kontrargumenty, które wydają się tak przekonujące, nagle wydałyby się słabsze. I to nie tylko teraz; zawsze było tak, że szkoły katolickie były lepsze i to mimo ciągłej opozycji, sceptycyzmu i minusów".

Zalety te Fawcett podsumowuje następująco: lepsze wyniki w nauce; cieplejsze i bardziej przyjazne społeczności (np. dla rdzennych mieszkańców, imigrantów, niekatolików); oraz decydujący fakt, że wielu rodziców (w tym muzułmanów, chrześcijan niekatolików i innych) wybiera te szkoły. Fawcett argumentuje to globalnym spojrzeniem. Wyjaśnia, że podobnie jest w wielu innych krajach, np. w Stanach Zjednoczonych (sędzia Sądu Najwyższego Sonia Sotomayor powiedziała m.in. New York Times że afroamerykańskie i latynoskie dzieci, takie jak ona, były w stanie wznieść się ze skromnego pochodzenia do udanych karier dzięki katolickim szkołom), Chile, Holandii, Wielkiej Brytanii, Australii, Nowej Zelandii itd.

Ponadto dokonał analizy historycznej, w której wskazuje na walki od początku istnienia państwa o utworzenie i utrzymanie tych szkół. W tym względzie wyróżnia się irlandzko-katolicki imigrant Thomas D'Arcy McGee, polityk z Montrealu, który w latach 60. ubiegłego wieku walnie przyczynił się, wraz z protestanckim przeciwnikiem politycznym, do włączenia wspomnianej zasady konstytucyjnej do kanadyjskiej konstytucji.

Fawcett dodaje, że kanadyjski multikulturalizm - filozofia polityczna odmienna od amerykańskiego "tygla kulturowego" - w dużej mierze opiera się na religijnych szkołach państwowych. Kultury dominujące są znacznie bardziej "asymilacyjne", gdy... dominują! Widać to dzisiaj w Quebecu, kiedy rządy, po zniesieniu w 1997 roku religijnych szkół państwowych, narzucają ideologie dnia (gej, gender), ignorując koncepcję prawa rodziców do edukacji swoich dzieci.

Fawcett cytuje Johna Stuarta Milla: już angielski filozof ostrzegał, że różnorodność edukacji ma nieopisane znaczenie.

"Kanada zawsze chciała być społeczeństwem wielokulturowym. Powodem, dla którego ludność francuska i angielska w Brytyjskiej Ameryce Północnej była skłonna połączyć się w jeden naród, pomimo napięć między nimi, było to, że chciała uchronić swoje cywilizacje przed wchłonięciem w poszatkowane mięso Stanów Zjednoczonych".

"Szkoły katolickie zachowują cenną różnorodność kultur, w tym na przykład fakt, że muzułmańscy uczniowie mogą odprawiać swoje modlitwy w katolickiej szkole w Toronto".

"Wielki kanadyjski filozof George P. Grant, w swojej książce Lament dla naroduKonstytucja Kanady z 1965 roku przypominała swoim czytelnikom, że Kanada została założona przez dwie cywilizacje religijne, które chciały zachować się przed wkraczającym liberalnym społeczeństwem Stanów Zjednoczonych. Powodem, dla którego musieli utworzyć inny naród, było przeciwstawienie się Stanom Zjednoczonym, ponieważ były one imperialistyczne. Był to naród uwodzicielski i atrakcyjny, likwidujący inne kultury i narzucający własną.

"Grant argumentował, że ponieważ liberalizm postrzega zatomizowaną jednostkę i jej pragnienia jako dobro pierwotne, jest ono związane z technologią, która z kolei jest związana z zaspokojeniem pragnień jednostki. Społeczeństwo oparte na liberalizmie technologicznym ocenia wszystko w odniesieniu do użyteczności technologii. Jeśli jakaś kultura stoi na drodze technologii, to ta kultura zostaje bezceremonialnie zmieciona".

Świat

Iracka młodzież uchodźcza wdzięczna za wizytę papieża

Historie Soleen i Sheet pokazują, jak wiara w Chrystusa jest fundamentalnym wsparciem w trudnościach, nawet tak ciężkich jak bliska śmierć. 

José Luis Domingo-11 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 4 minuty

Uchodźcy, którzy zostali zmuszeni do ucieczki z Iraku po napaści Państwa Islamskiego w 2014 roku, zaczynają wracać do domów. Wizyta papieża zachęcił młodzież, grupę szczególnie zagrożoną, a jednocześnie bardzo wspierającą w tym zadaniu.

Soleen urodziła się w Qaraqosh (dawniej Niniwa, Irak) 19 lipca 1998 roku w rodzinie chrześcijańskiej. Dorastała w środowisku, gdzie w domu mówiło się po aramejsku, a wiara była przeżywana codziennie, zarówno w domu, jak i w mieście. "Podczas każdego święta religijnego wszyscy wychodzili na ulice lub na dachy domów, aby śledzić procesje lub uczestniczyć w mszy, która odbywała się na placach kościelnych i była transmitowana przez głośniki w całym Qaraqosh." - wspomina młoda kobieta. "Jak we wszystkich szkołach publicznych, mieliśmy lekcje religii zgodnie z wyznaniem uczniów.".

Jednak w ciągu 2014 roku życie Soleen zmieniło się, podobnie jak życie tysięcy chrześcijan w Iraku. 9 czerwca żołnierze Daesh wkroczyli do Mosulu, drugiego co do wielkości miasta w Iraku. Chrześcijanom i Żydom w mieście pozostawiono tylko jeden wybór: przejść na islam lub zaakceptować status dhimmi (chroniony), nazwa nadawana przez muzułmanów chrześcijaninowi lub Żydowi mieszkającemu w kraju, w którym religią państwową jest islam;. dhimmi jest tolerowany, ale jest uważany za obywatela drugiej kategorii. chrześcijanin dhimmi może żyć swoją wiarą, ale nie będąc widzianym, że to robi. Nie może już pracować i musi płacić podatek ustalony przez Daesh na 250 euro miesięcznie. Kościoły są zamknięte, a msze święte zabronione. Zagrożeni ścięciem głowy, jeśli nie podporządkują się tej nowej władzy, chrześcijanie z Mosulu postanowili uciec i schronić się w Qaraqosh. Jednak 6 sierpnia, po kilkukrotnym zbombardowaniu miasta, Daesh wkroczył do Qaraqosh.

Rzuć wszystko.

Zostawiając za sobą wszystko, co było ich życiem, rodzice Soleen wyruszyli z czwórką dzieci i babcią do Erbilu, miasta w irackim Kurdystanie oddalonego o około 60 kilometrów. Erbil został zatopiony przez nieprzerwany napływ rodzin. Parki, pustostany, boiska szkolne, sale gimnastyczne, budynki w budowie: każda wolna przestrzeń była zajęta. "W centrum obozowisk rodziny umieściły obrazy Matki Bożej, które udało im się przywieźć ze sobą.".

Do tego czasu Soleen nigdy nie wątpiła w swoją wiarę. Ale tego dnia, po raz pierwszy i jedyny w swoim życiu, straciła zaufanie do Boga. "Pamiętam, że mówiłam mamie, że Bóg nas opuścił. Moja mama powiedziała mi, że nie, On nas nie opuścił, że nigdy nas nie opuści i że nadal będzie nad nami czuwał. Nie było to łatwe, ale starałam się myśleć, że może Bóg zsyła nam tę próbę, abyśmy wzrastali w wierze, abyśmy nigdy nie stracili zaufania do Niego i abyśmy umieli dziękować Mu za wszystko. Aby mi pomóc, często czytam na nowo te słowa Chrystusa: "Ludzie wydadzą was na tortury i śmierć; wszystkie narody będą was nienawidzić ze względu na mnie. W tym czasie wielu porzuci wiarę... Ale kto wytrwa do końca, będzie zbawiony". Ta Ewangelia daje mi wielką siłę, aby pozostać wiernym, kochać Boga zawsze i przebaczyć Daesh.".

Przyjazd do Europy

Po dwóch miesiącach pobytu w Erbilu, rodzina Soleen jako jedna z pierwszych mogła wyjechać do Grenoble (Francja), dzięki osobie, która znając wujka Soleen (księdza w Bagdadzie), zdołała znaleźć im rodzinę goszczącą. 

I to właśnie wtedy Soleen poznała Centrum Lanfrey. "Moja modlitwa została wysłuchana! W Lanfrey odkryłam zajęcia formacyjne i towarzyszenie duchowe, które pozwoliło mi nauczyć się wielu rzeczy i wzrastać w wierze.". Dzięki przyjaciołom, którzy uczyli ją francuskiego, Soleen nie tylko odkryła smak języka francuskiego, ale także odkryła na nowo smak życia. Uczyła się we Francji słownictwa wiary i tego, jak mówić o Bogu innym. Dziś, choć nic już nigdy nie będzie takie samo, bo tęskni za wieloma bliskimi, Soleen wie, że ona i jej rodzina mieli wielkie szczęście.

Dawać świadectwo wiary, aby zmieniać społeczeństwo

Historia Arkusza, 26-letniego studenta z l'Ecole de Management EMD z Marsylii, jest podobny. Wspomina noc, kiedy musieli uciekać z Qaraqosh wśród bomb, zostawiając swój dobytek na pastwę grabieży, która szybko opanowała miasto. Wyznaje, że po przyjeździe do Francji przeżył to samo doświadczenie bezradności i sfrustrowanej nadziei. "Przylatując na lotnisko Charlesa De Gaulle'a, przejechaliśmy nocą przez Paryż, aby dotrzeć do stacji, na której mielibyśmy wsiąść do pociągu. Widząc z zewnątrz wspaniałe i liczne kościoły miasta z radością pomyśleliśmy, że przybyliśmy do chrześcijańskiego kraju, w którym nie było wojny. Szok nastąpił, gdy weszliśmy do kościołów na mszę i odkryliśmy, że są one puste w przeciwieństwie do całkowicie pełnych kościołów w Qaraqosh, gdzie zawsze można było znaleźć dostępnych księży. Dzięki moim rodzicom zachowaliśmy żywą wiarę.". Arkusz czuje dziś potrzebę dawania świadectwa swojej wiary i przemiany społeczeństwa francuskiego.

Spojrzenie w przyszłość

"Wyjazd papieża był wielkim momentem dla nas wszystkich. Jego przesłaniem był pokój: wszyscy jesteśmy braćmi; zanim odbudujemy domy i miasta, musimy odbudować więzi, które łączą nas z innymi, odbudować zaufanie. Bo dziś w Iraku są problemy między szyitami, sunnitami i Kurdami, a my chrześcijanie jesteśmy pośrodku. Pojednanie jest pierwszym krokiem do odbudowy Iraku."Arkusz dodaje.

Wśród irackich chrześcijan zapanowała pewna nieufność wobec muzułmanów, których uważają za wciąż impregnowanych na ideologię Daesh. Odbudowa zniszczonych więzi między społecznościami tworzącymi Irak będzie wymagała czasu i trwałego pokoju.

Według Soleen, "Daesh zdołał odebrać nam dom, rodzinę, przyjaciół, ale nie zdołał pozbawić nas tego, co najważniejsze: naszej wiary w Chrystusa. Kiedy myślę o Daesh, modlę się, aby Bóg im wybaczył.". Trudno jest usłyszeć te słowa, a jednak dla Soleen są one bardzo ważne!

AutorJosé Luis Domingo

Korespondent Omnes we Francji.

PodpisyJosé María Calderón

Wiosna zawodowa

Dzień Modlitw o Powołania Rodzime łączy w sobie prośby i dziękczynienia Kościoła za tych młodych ludzi w Azji i Afryce, którzy odpowiadają na Boże wezwanie i potrzebują wsparcia finansowego na studia i pracę duszpasterską.

11 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Od wielu lat, nie wiem od ilu, miesiące marzec i kwiecień są miesiącami, w których jesteśmy zapraszani do modlitwy o powołania. Jestem pewien, że uroczystość św. Józefa miała wpływ na to.... 

Również w tym czasie, na wiosnę, Kościół przedstawia nam cenną rzeczywistość: pojawienie się licznych powołań do kapłaństwa i życia konsekrowanego w Afryce, Ameryce i Azji. 

Tak, w Europie jesteśmy oschli i musimy się modlić i musimy pytać, ponieważ to, czy są powołania, czy nie, nie jest zwykłą anegdotą; to naprawdę migawka sytuacji duchowej naszego Kościoła w tych miejscach.

Z drugiej strony, w krajach, które nazywamy krajami misyjnymi, rzeczywistość jest zupełnie inna: nowicjaty i seminaria wykazują cenną żywotność. Wielu młodych ludzi wielkodusznie rozważa oddanie się Bogu i Kościołowi, a wielkim darem jest możliwość podzielenia się z nimi czasem modlitwy, chwilą rozmowy, Eucharystią!

Dzięki Stolicy Apostolskiej, poprzez. Papieskie Dzieło Misyjne św.Te nowicjaty i seminaria mogą być otwierane każdego dnia i zaopatrzone w wyszkolonych nauczycieli, biblioteki teologiczne i środki utrzymania, aby te powołania nie zostały utracone, jak prosił papież św. Jan Paweł II.

Wielu księży i wielu chrześcijan współpracuje przy przyznawaniu stypendiów, aby któryś z tych młodych ludzi mógł bez udręki odbyć studia. Czy jest coś piękniejszego niż świadomość, że młody mężczyzna lub kobieta w kraju misyjnym modli się za mnie, ponieważ zasponsorowałem im studia?

To się nazywa czuć ciężar i odpowiedzialność Kościoła, to się nazywa pomagać Papieżowi, aby Kościół na terenach misyjnych mógł wzrastać i rozwijać się. 

W celu promowania tej świadomości, w Hiszpanii będziemy obchodzić 25 kwietnia przyszłego roku, Dzień Powołań Rodzimych, aby każdy, każdy w swojej konkretnej sytuacji, wiedział, że możemy/powinniśmy brać czynny udział w umacnianiu terytoriów misyjnych i ich powołań. 

Papież Franciszek podał nam hasło wybrane na Światowe Dni Młodzieży w 2021 roku: Dla kogo jesteś?... dla Boga, dla Kościoła, dla moich braci i sióstr! Tym właśnie są rodzime powołania: niech żadne z nich nie przepadnie z braku środków!

AutorJosé María Calderón

Dyrektor Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych (PMS) Hiszpania

Powołania

Powołania stąd i stamtąd: stała potrzeba w Kościele

Zbliżające się obchody Światowego Dnia Modlitw o Powołania oraz Dnia Powołań Rodzimych podkreślają zaangażowanie całego Kościoła na rzecz tych, którzy odpowiadają na szczególne wezwanie Boga.

Maria José Atienza-9 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W dniu 25 kwietnia przyszłego roku, w ramach wspólnego świętowania m.in. Światowy Dzień Modlitw o Powołania i Dzień Powołań Rodzimychzorganizowana przez CEE, CONFER, CEDIS i Papieskie Stowarzyszenia Misyjne (PMS).

Dzień ten w szczególny sposób koncentruje się na działalności Papieskiego Dzieła św. Piotra Apostoła - jednego z czterech Papieskich Stowarzyszeń Misyjnych (PMS) - które od ponad 130 lat jest narzędziem Papieża do kierowania pomocy do wszystkich katolików na świecie i wspierania formacji rodzimych powołań, które niejednokrotnie z powodu problemów ekonomicznych mają poważne trudności w kontynuowaniu swojej formacji.

"Dla kogo ja jestem?"

Takie hasło wybrano na Światowy Dzień Modlitw o Powołania i Dzień Powołań Rodzimych. Pytanie podjęte przez papieża Franciszka w. Christus vivitWiele razy w życiu tracimy czas na zadawanie sobie pytań: "Ale kim ja jestem? A ty możesz zadać sobie pytanie, kim jesteś i spędzić całe życie na poszukiwaniu tego, kim jesteś. Ale zadaj sobie pytanie:Dla kogo jestem?'". Jesteś dla Boga, bez wątpienia. Ale On chciał, żebyś był także dla innych".

Unia z rodzimymi powołaniami

Dzień Modlitwy o Powołania obchodzony jest w naszym kraju w łączności z Native Vocations. W ten sposób dąży się do tego, aby młodzi ludzie zaakceptowali możliwość powołania jako ważną drogę życiową, a ponadto, aby wspólnota chrześcijańska i społeczeństwo w ogóle promowały powołania o szczególnej konsekracji poprzez modlitwę i towarzyszenie, a wreszcie współpracowały finansowo w formacji powołań, które pojawiają się w krajach misyjnych. Jak wyjaśnia OMP, "jeśli ważne jest poświęcenie przynajmniej jednego dnia na modlitwę o powołania, to chrześcijanin - który koniecznie ma serce katolickie, uniwersalne - nie może nie myśleć także o powołaniach w tych krajach, w których życie chrześcijańskie zaczyna się urzeczywistniać".

WWW, czuwanie modlitewne i pieśń na dzień

Promotorzy Dnia zaplanowali różne działania mające na celu podniesienie świadomości tego dnia w naszym kraju. Pierwszym z nich było uruchomienie własna strona która zawiera różne świadectwa, materiały do modlitwy, orędzie papieża na ten dzień, a także sposoby współpracy z rodzimymi powołaniami.

W sobotę 10 kwietnia wydarzenia wokół tej daty rozpoczną się od prezentacji piosenki pt. "Dla kogo ja jestem?"skomponowany i wykonany przez grupę Hakuna, a 24. emisja programu Czuwanie modlitewne o godz. 20.00 za pośrednictwem swojego kanału na YouTube.

Zostanie ona zaprezentowana na konferencji prasowej 20 kwietnia.

Powołania w Hiszpanii i na świecie

Obecnie, według danych z. Komisja Episkopatu ds. Duchowieństwa i Seminariów z CEEWe wszystkich hiszpańskich diecezjach jest 1 066 seminarzystów wyższych (o 62 mniej niż w poprzednim roku), a 126 otrzymało święcenia kapłańskie (o 2 więcej). A w niższych seminariach naszego kraju jest 827 kleryków (w ubiegłym roku było ich 890), z których 25 przeszło do wyższego seminarium (o 3 więcej niż w poprzednim roku).

Jeśli chodzi o instytuty zakonne i stowarzyszenia życia apostolskiego, to według danych statystycznych z CONFER Według stanu na październik 2020 r. liczy 37 286 członków: 28 323 zakonników z 302 zgromadzeń (w tym 659 juniorów); oraz 8 963 zakonników ze 109 zgromadzeń (w tym 260 juniorów). Oznacza to spadek o 1 402 osoby w stosunku do roku 2019. Jako rzeczywistość i nadzieja na przyszłość, 207 nowicjuszy i 90 nowicjuszek, nie liczonych w powyższej sumie.

Od stycznia 2021 r. liczby dla CEDIShiszpańska Konferencja Instytutów Świeckich, mówi o 2.354 członkach (o 36 mniej niż na początku 2020 r.). Spośród tych instytutów 26 jest fundacji hiszpańskiej, a kolejnych 14, założonych poza naszymi granicami, ma członków obecnych w naszym kraju.

DATO

76.759

Seminarzyści mogą studiować i pokrywać koszty utrzymania dzięki Papieskiemu Dziełu św. Piotra Apostoła

Papieskie dzieło św.

Papieskiemu Dziełu św. Piotra Apostoła Stolica Apostolska powierzyła opiekę nad wszystkimi seminariami na terenach misyjnych. Rocznie wspiera 76 759 seminarzystów (jeden na trzech seminarzystów na świecie) i 8 094 nowicjuszy w pierwszym roku kanonicznym. W 2020 roku PMS Hiszpania przeznaczyła prawie 1,5 mln euro na pomoc 52 seminariom w 19 krajach. Z tego wkładu skorzystało 3.535 seminarzystów i 183 formatorów. Te pieniądze przyczyniły się również do uformowania około 500 nowicjuszy.

Ameryka Łacińska

Republika Dominikańska: w stronę roku jubileuszowego

Niedawna prezentacja dwóch oficjalnych dokumentów w 2021 roku Konferencji Episkopatu Dominikany (Listu pasterskiego i Orędzia z okazji miesiąca ojczyzny) nadała ton katolikom w tym roku.

José Amable Durán-9 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Co roku Konferencja Episkopatu Dominikany (CED) wydaje dwa oficjalne dokumenty: list pasterski opublikowany 21 stycznia, z okazji święta Matki Bożej z Altagracia, opiekunki dominikanów, skierowany do wszystkich parafian, w którym porusza biblijno-doktrynalny i teologiczno-pastoralny temat wiary; oraz Orędzie opublikowane 27 lutego, w Narodowe Święto Niepodległości, skierowane do wszystkich dominikanów, w którym zajmuje się kwestiami o znaczeniu narodowym, proponując i sugerując mądre orientacje społeczno-polityczne w świetle wiary i nauki społecznej Kościoła. W tym krótkim artykule chciałbym przedstawić dwa dokumenty opublikowane w tym roku 2021.

List pasterski

List pasterski z 21 stycznia 2021 roku ma tytuł: "Matka Boska z Altagracia - dar Boga dla dominikanów". Jest to dokument mający dwa wyraźne cele: przynieść naszemu narodowi słowa otuchy i nadziei (w obliczu różnych cierpień spowodowanych, w sposób szczególny, skutkami pandemii Covid-19) oraz przygotować serca chrześcijan katolickich na obchody 100-lecia kanonicznej koronacji Matki Bożej z Altagracia, które będą obchodzone z rokiem jubileuszowym rozpoczynającym się, jak Bóg da, 15 sierpnia 2021 r., a kończącym się 15 sierpnia 2022 r. 

Aby osiągnąć te dwa cele, biskupi przypominają o darze, jaki Pan dał nam od samych początków naszej historii, w cudownym obrazie Matki Bożej z Altagracia, podkreślając jednocześnie maryjną pobożność dominikanów. Z drugiej strony, zgodnie z dokumentem z Aparecidy, przedstawiają Dziewicę jako "wzór uczennicy-misjonarki i orędowniczki w imieniu swoich dzieci". Wreszcie zapraszają nas do odnowienia naszej wiary przez żarliwe nabożeństwo do naszej duchowej Matki, przyjmując jak Ona Królestwo Boże, a cały naród dominikański powierzając Jej potężnej opiece.

Orędzie na miesiąc ojczyzny

Orędzie z 27 lutego 2021 roku, zatytułował: "I pokażmy światu, że jesteśmy braćmi". W tym krótkim dokumencie biskupi, jako pasterze naszego ludu, czerpiąc inspirację z encykliki Fratelli Tuti papieża Franciszka, a w jednym z wierszy patrycjusza Juana Pablo Duarte, od którego biorą swój tytuł, próbują odpowiedzieć na kluczowe pytanie: co to znaczy dziś budować braterstwo na dominikańskiej ziemi? I odpowiadają, składając następujące oświadczenia: 

Dom

Przede wszystkim duch braterski jest budowany w domu, ale dementują, że nie wszystkie rodziny mają takie same możliwości, stąd obowiązek państwa stworzenia niezbędnych warunków, aby wszystkie rodziny mogły się zdrowo rozwijać w stabilnym środowisku. W tym sensie, jako konkretne działanie, zapraszają uniwersytety katolickie do zorganizowania otwartego sympozjum, aby pomóc w określeniu autentycznej polityki rodzinnej odpowiedniej dla całego społeczeństwa dominikańskiego.  

Po drugie, w obliczu dramatu aborcji i "społeczeństwa wyrzuconych śmieci", podkreślają, że nie ma prawdziwego braterstwa bez troski o życie ludzkie we wszystkich jego etapach i przejawach.

Uniwersalne braterstwo

Po trzecie, budowa powszechnego braterstwa. W tym sensie zachęcają do pielęgnowania zdrowego nacjonalizmu, to znaczy poczucia dominikańskości, które nie zamyka się w zaostrzonym i zamkniętym sentymencie narodowym wobec cudzoziemca lub innego, a tym bardziej od naszej rzeczywistości jako wierzących; w tym sensie, w komunii z Ojcem Świętym, zachęcają nas do przezwyciężenia lęku, który dziś prowokuje spotkanie z migrantami i cudzoziemcami, a raczej do pozwolenia na ubogacenie i uzupełnienie się ich darami i talentami. 

Po czwarte, korupcja zrywa z braterstwem jako narodu. Biskupi uznają, że dominikanie, domagając się sprawiedliwości i windykacji swojej godności osobistej i godności narodu, stopniowo stawali się bardziej świadomi tej plagi. Wzywają jednak nie tylko do dochodzenia swoich słusznych praw, ale także do zrobienia osobistego rachunku sumienia, aby nie popaść w złą praktykę dostrzegania jedynie plamki w cudzym oku (por. Mt 7, 3-4). 

Pokaż, że jesteśmy braćmi

Na koniec "...I pokażmy światu, że jesteśmy braćmi". Dziś, podobnie jak w przeszłości, niepodległość jest nadal zadaniem oczekującym na realizację, "które musi być cierpliwie i odważnie prowadzone w oparciu o prawo wszystkich ludów". Prawo to jednak nie wystarczy, konieczne jest wzbudzenie "uniwersalnych emocji politycznych", które służą jako siła napędowa politycznego zaangażowania. W tym sensie nasz hymn narodowy odzwierciedla ten sentyment w jednej ze swoich zwrotek, kiedy mówi: "Żaden naród nie zasługuje na wolność, jeśli jest niewolnikiem, indolentnym i służalczym, jeśli w jego piersi nie rośnie płomień, który hartuje dziewicze bohaterstwo". Wreszcie, nasi duszpasterze dostrzegają ducha gościnności i solidarności, który charakteryzuje nas jako dominikanów, niosąc jednocześnie przesłanie nadziei, zachęcając nas, abyśmy nie tracili wiary pośród trudności i nadal "pokazywali światu, że jesteśmy braćmi".

AutorJosé Amable Durán

Biskup pomocniczy archidiecezji Santo Domingo, Republika Dominikany

Ewangelizacja

Nudne homilie? W tym czasie... wykorzystajmy go jak najlepiej.

Efekt "przychodzę opowiedzieć o swojej książce" często powraca w niektórych niedzielnych homiliach. Warto zrobić rachunek sumienia i naprawdę uwierzyć, że Słowo Boże jest żywe i płoche.

Javier Sánchez Cervera-9 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W tym czasie... wykorzystajmy go jak najlepiej.. Tymi słowami grupa nas, księży, podsumowała pewnego dnia pokusę, którą niektórzy z nas mają, by sprawić, by Ewangelia mówiła to, co mi się wydaje. I kiedy mówię "co mi się wydaje", mam na myśli ujście dla osobistego problemu, temat, z którym czuję się komfortowo bez głębszego zastanowienia, artykuł, który przeczytałem w biurze, broszurę, którą kupiłem w Paulinylub cokolwiek innego. 

wykorzystajmy ten czas jak najlepiej

Efekt "Przyszedłem porozmawiać o mojej książce". weryfikuje się raz po raz, gdy mam swój temat - zwykle mój monotematyczny - i niezależnie od tego, co mówią czytania, liturgia, ludzie czy mumia Tutenchamona, nie wyrywam się z niego i naciskam, ściskam i potrząsam Słowem Bożym tak mocno, jak to tylko możliwe, by w końcu wsparło moje ruchy. 

W takich przypadkach można by trafnie zastosować do nas słowa Ewangelii: "Do kogo przyrównam to pokolenie? To tak jak dzieci, które siedzą na rynku i ganią swoich rówieśników: "Graliśmy ci na flecie, a ty nie tańczyłeś; śpiewaliśmy lamenty, a ty nie płakałeś". Przychodzi bowiem Jan, który ani nie je, ani nie pije, a oni mówią: "Ma demona". Przyszedł Syn Człowieczy, który je i pije, a oni mówią: 'Oto człowiek, który je i pije, przyjaciel celników i grzeszników'" (Mt 11,16-19).

Problem z Ewangelią polega na tym, że ona nie narzeka. Możesz go używać jako przycisku do papieru, albo możesz nim manipulować, by pokonać - dosłownie lub w przenośni - ludzi. Zresztą problem byłby nie z Ewangelią, ale z tym, kto nią manipuluje, bo jak mówi Objawienie: "Jeśli ktoś coś do nich doda, Bóg ześle na niego plagi opisane w tej księdze". A jeśli ktoś odejmie którekolwiek ze słów tej księgi prorockiej, Bóg odbierze mu udział w drzewie życia i w świętym mieście opisanym w tej księdze" (Ap 22,18-19).

To, co podkreśla to ostatnie ostrzeżenie w Biblii, to fakt, że jesteśmy serwery Słowa Bożego, a nie właściciele i dlatego wymaga się od nas postawy oderwania od własnych pomysłów, neuryTrzeba uklęknąć przed Bogiem, który mówi do nas, aby dać nam odwieczną, intymną prawdę, niezbędną do poznania Jego i siebie. 

Warunkiem jest oczywiście akt wiary: uwierzenie w siebie. naprawdę że to Słowo Boże jest "żywe i skuteczne, ostrzejsze niż miecz obosieczny". (Hbr 4, 12-13) i to nie nasze słowo, ani nasza elokwencja, przekonuje i przemienia ludzi. Wierzono naprawdę Według słów św. Tomasza: "Contemplata aliis tradere", świecić po to, by oświecać, kontemplować po to, by komunikować (STh, II-II, q.188, a.6, c.). Tomasza: "Contemplata aliis tradere", świecić, aby oświecać, kontemplować, aby przekazywać (STh, II-II, q.188, a.6, c), być, krótko mówiąc, przezroczystym, aby - jak lubił mawiać św. Josemaría - tylko On mógł świecić. 

Mamy więc tutaj, bracie kaznodziejo, punkt do naszego rachunku sumienia. Ile w moim głoszeniu jest mnie, a ile Chrystusa i jak to zrobić, aby "On wzrastał, a ja się umniejszał"? (J 3,30), aby moje kazanie z siedmiu słów nie stało się siedmioma tysiącami, z których sześć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt trzy są moje.

Owszem, Bartymeusz był niewidomy i Chrystus go uzdrowił, ale nie wiem, czy przesłanie jest takie, że właśnie dlatego powinniśmy kupować więcej losów na loterii ONCE...; a Łazarz wyszedł z grobu po kilkunastu dniach, ale stamtąd, żeby zrobić obronę. przez maczetę o konieczności zadbania o cmentarz parafialny... Wiecie o co mi chodzi. 

Chodzi o to, by odłożyć - na chwilę - nasze wyobrażenia, naszą wrażliwość, nasze gusta i zanurzyć się w odwiecznym Słowie Bożym, przesiewając przez nie to, co poszlakowe i anegdotyczne, aż znajdziemy, jak bryłkę złota na patelni, przesłanie, które Pan chce nam przekazać w przepowiadaniu każdego dnia. 

Uważam, że dobrym mechanizmem - najstarszym ze wszystkich - dla tego batting Słowa Bożego jest Lectio DivinaOpowiemy o tym w kolejnej publikacji. 

Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Wielkanocnych!

Zoom

Kaplica Spotkania Seminarium Diecezjalnego w Coria-Caceres

Jego konstrukcja przypomina "namiot spotkania", w którym przechowywana była Arka Przymierza, obecność Pana pośród ludu.

Maria José Atienza-9 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta
Watykan

Franciszek przewodniczy Mszy św. w niedzielę Miłosierdzia Bożego

Druga niedziela Wielkanocy znana jest jako Niedziela Miłosierdzia Bożego. Jest to nabożeństwo mocno zalecane przez ostatnich papieży.

David Fernández Alonso-8 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: < 1 minuta

W niedzielę 11 kwietnia papież Franciszek po raz drugi przewodniczył Mszy św. w święto Miłosierdzia Bożego w kościele Santo Spirito in Sassia w Rzymie. Msza św. została odprawiona prywatnie o godz. 10.30, a na zakończenie z samego kościoła Papież poprowadził modlitwę Regina Coeli, stamtąd, a nie z Biblioteki Pałacu Apostolskiego, jak to czynił przez kilka ostatnich niedziel, ze względu na ograniczenia zdrowotne.

Zarówno Msza św. jak i papieska modlitwa Regina Coeli w niedzielę 11 kwietnia były transmitowane na żywo w telewizji przez Vatican Media i przenoszone przez Vatican News z komentarzem w języku włoskim, francuskim, angielskim, niemieckim, hiszpańskim, portugalskim i arabskim.

Święto Miłosierdzia Bożego wywodzi się z orędzia o Bożym miłosierdziu otrzymanego przez siostrę M. Faustynę Kowalską (1905-1938), które wzywa do zaufania Bogu i postawy miłosierdzia wobec bliźniego. Wzywa do głoszenia i modlitwy o Miłosierdzie Boże dla świata, w tym do praktykowania nowych form kultu. 

Nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego bardzo szybko wzrosło po beatyfikacji (18 kwietnia 1993 r.) i kanonizacji (30 kwietnia 2000 r.) siostry Faustyny, a także dzięki pielgrzymkom papieża Jana Pawła II do Łagiewnik (1997 i 2002 r.).

W 2000 roku papież Jan Paweł II kanonizował św. Faustynę, a podczas uroczystości oświadczył: "Ważne jest więc, abyśmy w tę drugą niedzielę wielkanocną, która odtąd w całym Kościele będzie nazywana "Niedzielą Miłosierdzia Bożego", przyjęli w całości orędzie słowa Bożego. (Homilia, 30 kwietnia 2000 r.). Zarówno Benedykt XVI, jak i papież Franciszek polecali to nabożeństwo.

Rodzina

Piękno i bogactwo rodziny

Nad drogą, którą podejmujemy wraz z rokiem poświęconym rodzinie, będzie czuwał św. Józef, głowa Świętej Rodziny, i posłuży jako przygotowanie do Światowego Spotkania Rodzin w 2022 r.

Giovanni Tridente-8 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Pięć lat po opublikowaniu adhortacji apostolskiej Amoris laetitia O pięknie i radości miłości rodzinnej Od 19 marca ubiegłego roku, czyli od uroczystości św. Józefa, cały Kościół przeżywa rok poświęcony "dobrej nowinie" o rodzinie i skoncentrowany na chrześcijańskim jej głoszeniu.

Blisko rodzin

Ta podróż duszpasterska ma być przygotowaniem do X Światowe Spotkanie RodzinTym razem odbędzie się ona w Rzymie 26 czerwca 2022 roku w obecności papieża. Ma być także okazją do pogłębienia nieodkrytego bogactwa specjalnego dokumentu papieża Franciszka. Wśród mocnych celów jest przybliżenie Kościoła do rodzin świata, tym bardziej w obecnym czasie pandemii, która wystawia na próbę ich stabilność i samo szczęście. 

Jest jeszcze jeden dokument, który również jest częścią tych obchodów, a jest nim Gaudete et exultateopublikowane również 19 marca 2018 r., podejmujące temat powołania do świętości we współczesnym świecie. 

DATO

3 lata

Gaudete et exultate, o powszechnym powołaniu do świętości.

Te dwa teksty podkreślają więc miłość rodzinną jako powołanie i drogę do świętości, a także do zrozumienia "...miłości rodzinnej jako powołania i drogi do świętości".głębokie i zbawcze znaczenie relacji rodzinnych w życiu codziennym".

Ogłoszenie roku poświęconego rodzinie "Amoris laetitia" papież Franciszek dokonał podczas modlitwy Anioł Pański 27 grudnia ubiegłego roku - nieprzypadkowo w święto Świętej Rodziny - oddając ją pod opiekę św. Józefa. "troskliwy mąż i ojciec".

Szczególny Rok Świętego Józefa 

Postać św. Józefa nie będzie obca tym wydarzeniom, gdyż kilka tygodni wcześniej, 8 grudnia, ten sam papież ogłosił Specjalny Rok św. Józefa na cały rok 2021, 150 lat po dekrecie św. Quemadmodum Deus z którym bł. Pius IX ogłosił go patronem Kościoła katolickiego.

Wraz z ogłoszeniem Roku Specjalnego Ojciec Święty opublikował również poruszający list apostolski, Patris corde, która na tle pandemii Covid-19 podkreśla znaczenie tych wszystkich ludzi, którzy jak święty, "z dala od światła reflektorów, codziennie ćwiczą cierpliwość i zaszczepiają nadzieję, siejąc współodpowiedzialność". 

Św. Józef natomiast skonkretyzował swoje ojcostwo "...".uczyniwszy ze swego życia ofiarę z miłości na służbę Mesjasza". 

DATO

5 lat

Amoris laetitia, o pięknie i miłości w rodzinie.

Kolejnym aspektem podkreślonym przez Ojca Świętego jest. "odwaga twórcza". Mąż Maryi, ten, który powstaje przede wszystkim w trudnościach i wydobywa w człowieku nieoczekiwane zasoby. "Cieśla z Nazaretu". -pisze-. "Wie, jak przekształcić problem w szansę, zawsze pokładając zaufanie w Opatrzności".

Światowy Dzień Babci i Dziadka

Wracając do Roku Rodziny, celem jest promowanie "odnowiony i twórczy impuls duszpasterski, aby rodzina znalazła się w centrum uwagi Kościoła i społeczeństwa"Jak wyjaśnił papież w jednym z ostatnich Aniołów Pańskich.

Dotyczy to również roli dziadków i osób starszych, które są bardzo mocno obecne w intencjach Ojca Świętego. Nieprzypadkowo w związku z tym szczególnym Rokiem Rodziny chciał też ustanowić specjalny Światowy Dzień im poświęcony. Odbędzie się ona co roku w liturgiczne wspomnienie świętych Joachima i Anny, dziadków Jezusa, w czwartą niedzielę lipca. 

Dykasteria stworzyła stronę internetową, poprzez którą można być informowanym o wszystkich inicjatywach zaplanowanych na ten szczególny rok: forach, projektach, katechezach, propozycjach duszpasterskich, które są promowane zarówno w Rzymie, jak i w Konferencjach Episkopatów na całym świecie: www.laityfamilylife.va.

Cała Święta Rodzina jest więc "reprezentowana" w tym duszpasterskim itinerarium, które rozpoczęło się w Kościele od rodziców Jezusa, pod opieką przybranego ojca św. Józefa, aż do dziadków Joachima i Anny. Wezwanie do ponownego odkrycia znaczenia i piękna tego pierwotnego jądra społeczeństwa.

Ekologia integralna

Ameryka Łacińska poprawia się w zakresie opieki paliatywnej, ale jest to niewystarczające

W siedemnastu hiszpańsko- i portugalskojęzycznych krajach Ameryki Łacińskiej, zamieszkałych przez 630 mln ludzi, działają 1562 zespoły opieki paliatywnej. Postępy są czynione, ale niewystarczające.

Rafał Górnik-7 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

W czasie, gdy Ameryka Łacińska jest jednym z miejsc na naszej planecie najsilniej dotkniętych wirusem Covid-19, na przykład w takich krajach jak Brazylia, Chile, Kolumbia i Peru, podano do publicznej wiadomości Atlas opieki paliatywnej w Ameryce Łacińskiej 2020Raport, który opisuje stan tego typu opieki specjalistycznej w regionie. Czyli opieka, która jest świadczona w sposób kompleksowy dla pacjentów z ciężkim cierpieniem z powodu zaawansowanej choroby.

Opracowanie zawiera informacje o 17 hiszpańsko- i portugalskojęzycznych krajach Ameryki Łacińskiej, zamieszkałych przez ponad 630 milionów ludzi, i stanowi systematyczny przegląd rozwoju tej specjalistycznej opieki, w celu jej propagowania w całym regionie. Kraje, które wzięły udział w badaniu to Argentyna, Boliwia, Brazylia, Chile, Kolumbia, Kostaryka, Dominikana, Ekwador, Salwador, Gwatemala, Honduras, Meksyk, Panama, Paragwaj, Peru, Urugwaj i Wenezuela.  

W Ameryce Łacińskiej działają 1562 zespoły opieki paliatywnej, co daje wskaźnik 2,6 na milion mieszkańców. Jest to wskaźnik, który odzwierciedla postęp w liczbie usług i polityk publicznych w regionie od 2013 roku w tym obszarze.

Jednak poprawa ta nie odpowiada jeszcze potrzebom ludności, gdyż szacuje się, że tylko 7,6 % osób potrzebujących opieki paliatywnej w Ameryce Łacińskiej ją otrzymuje, choć już pięć krajów (Kolumbia, Kostaryka, Chile, Meksyk i Peru) ma ustawę o opiece paliatywnej, której nie ma np. Hiszpania.

Urugwaj, Kostaryka i Chile przed nami

Kraje o najwyższym wskaźniku zespołów opieki paliatywnej na milion mieszkańców to Urugwaj (24,5), Kostaryka (14,74) i Chile (13,41). Na dole znajdują się Gwatemala, Honduras (oba z wynikiem 0,64) i Peru na ostatnim miejscu (0,58). Spośród tych usług 1 173 to usługi zintegrowane ze szpitalami. Najwyższy wskaźnik tych zasobów mają Boliwia (0,89) i Ekwador (0,83). W Salwadorze i na Dominikanie nie odnotowano żadnego. 

W zakresie pediatrycznej opieki paliatywnej wykryto 123 zespoły, co stanowi 7,9 % zgłoszonych świadczeń. Kraje o najwyższym wskaźniku na milion mieszkańców w wieku poniżej 15 lat to Urugwaj (19,3) i Argentyna (5,25). W Paragwaju i Wenezueli nie zidentyfikowano żadnych zespołów. 

Oto niektóre z danych zawartych w Atlasie, opracowana przez Latynoamerykańskie Stowarzyszenie Opieki Paliatywnej (cuidadospaliativos.org); Międzynarodowe Stowarzyszenie Hospicjów i Opieki Paliatywnej (hospicecare.com), oraz Globalne Obserwatorium Opieki Paliatywnej Uniwersytetu w Navarra, który należy do grupy badawczej Atlantes Instytutu Kultury i Społeczeństwa (ICS) tego samego uniwersytetu. Praca wpisuje się w jeden z punktów ciężkości badań strategii Uniwersytetu Nawarry na rok 2025, "Medycyna paliatywna", w ramach "Medycyny spersonalizowanej".

Kolejnym analizowanym wskaźnikiem jest dystrybucja silnych leków pochodnych opium, tzw. opiatów, służących do uśmierzania bólu. Na czele listy znajduje się Brazylia (1 385 kg), Argentyna (762,7 kg) i Kolumbia (556,1 kg). Narody, w których istnieje najlepsza współpraca między tymi, którzy przepisują te środki przeciwbólowe, a tymi, którzy regulują ich stosowanie, to Salwador i Urugwaj. Brazylia, Gwatemala, Honduras, Paragwaj i Wenezuela mają najgorszą współpracę - wynika z atlasu.

Szkolenie lekarzy

Szkolenie lekarzy jest kolejnym kluczowym czynnikiem promowania tej dyscypliny - podaje Atlas. Osiem krajów uznaje medycynę paliatywną jako specjalność i/lub podspecjalność: Argentyna, Brazylia, Kolumbia, Kostaryka, Ekwador, Meksyk, Paragwaj i Wenezuela. Chile jest w trakcie tego procesu.

Ponadto promocja konkretnych ustaw jest kluczowym wskaźnikiem monitorowania rozwoju specjalności. Według tego opracowania Kolumbia, Kostaryka, Chile, Meksyk i Peru mają obecnie prawo dotyczące opieki paliatywnej.

Z drugiej strony, Meksyk, Salwador, Kostaryka, Panama, Wenezuela, Ekwador, Brazylia, Urugwaj, Argentyna i Chile zgłosiły narodowy plan lub strategię opieki paliatywnej, niektóre z nich wyraźnie odnoszą się do chorych na nowotwory. Nie wiadomo jednak, jaki jest ich zakres i czy mają odpowiedni budżet na realizację. 

Prognozy dotyczące opieki

The Lancet Commission on Global Access to Palliative Care and Pain Relief szacuje, że w Ameryce Łacińskiej każdego roku żyje 3,5 miliona osób cierpiących z powodu poważnej choroby. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przewiduje, że globalne zapotrzebowanie na opiekę paliatywną będzie nadal rosło w wyniku rosnącego obciążenia chorobami niezakaźnymi (nowotwory, choroby sercowo-naczyniowe itp.) i starzenia się społeczeństwa.

DATO

3.500.000

Każdego roku w Ameryce Łacińskiej ludzie żyją z cierpieniem z powodu poważnej choroby.

Zapytany o tę liczbę Miguel Sánchez Cárdenas, badacz z grupy Atlantes, powiedział, że "wartość ta jest szacunkowa". Chociaż Komisja Lancet oszacowała, że ponad 3,5 miliona osób wymaga opieki paliatywnej, liczba osób, które ją otrzymają, jest kalkulacją opartą na dostępie, jaki będą miały do usług i leków, dlatego zalecamy używanie jej w proporcjach, a nie w liczbach bezwzględnych".

Jeśli chodzi o to, jaki byłby odpowiedni odsetek osób objętych specjalistyczną opieką paliatywną, Sánchez Cárdenas zwraca uwagę, że wskaźnik ten "różni się w zależności od rodzaju choroby". Na przykład w chorobach nowotworowych uważa się, że 90 % chorych wymaga opieki paliatywnej i powinno ją otrzymać. W innych chorobach, takich jak choroby układu krążenia - 651 %; w demencji - 80 %; w przewlekłych chorobach płuc - 80 %. Oznacza to, że systemy opieki zdrowotnej powinny mieć szeroki dostęp do tej populacji oraz narzędzia pozwalające na identyfikację, kto potrzebuje opieki paliatywnej".

Wycena

Miguel Sánchez Cárdenas uważa, że w porównaniu z rokiem 2013, kiedy opublikowano pierwsze wydanie Atlasu, "dane i wskaźniki uległy poprawie. Wzrosła liczba usług, programów edukacyjnych oraz istnienie polityk publicznych w regionie. Choć trzeba zaznaczyć, że nadal są one uznawane za niewystarczające do pokrycia potrzeb regionu.".

Dr Tania Pastrana, główny badacz projektu, powiedziała: "Aby promować rozwój opieki paliatywnej w Ameryce Łacińskiej, trzeba znać obecny poziom tej dyscypliny i jej postępy w czasie. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że ta edycja pokazuje istotne postępy we wszystkich krajach Ameryki Łacińskiej". "Dzięki informacjom zawartym w Atlasie możliwe jest opracowanie planów i programów dostosowanych do potrzeb i warunków każdego kraju" - powiedziała dr Patricia Bonilla, prezes Latynoamerykańskiego Stowarzyszenia Opieki Paliatywnej.

Porównanie

Posiadanie ram prawnych dla opieki paliatywnej jest uważane przez wielu specjalistów za ważne, biorąc pod uwagę próby legalizacji eutanazji w niektórych krajach, jak to właśnie stało się w Hiszpanii, chociaż są państwa, takie jak Kolumbia, które uregulowały oba zjawiska: eutanazję i opiekę paliatywną. Jak zaznaczono, oprócz Kolumbii, Kostaryka, Chile, Meksyk i Peru mają już prawo dotyczące opieki paliatywnej.

Kolumbia jest jednym z niewielu krajów na świecie, które zdekryminalizowały eutanazję, obok Holandii, Belgii, Luksemburga, Kanady oraz niektórych stanów w Australii i Stanach Zjednoczonych. W Kolumbii eutanazja jest uznawana za prawo podstawowe i dotyczy osób powyżej szóstego roku życia, cierpiących na nieuleczalną chorobę.

Europa

Jeśli chodzi o inne wskaźniki, jak podaje ten portal omnesmag.com, to. EAPC Atlas opieki paliatywnej w Europie 2019 r. podała, że w Europie działa 6388 specjalistycznych usług opieki paliatywnej, z czego 47 % jest skupionych w czterech krajach: w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji i Włoszech.

Z ogólnej liczby zespołów 260 znajduje się w Hiszpanii, co oznacza średnią 0,6 na 100 tys. mieszkańców. Europejskie Stowarzyszenie Opieki Paliatywnej (EAPC) podaje, że wskaźnik ten powinien wynosić co najmniej 2. Miejsca w Atlasie Hiszpania zajęła 31 miejsce wśród 51 krajów europejskich analizowane, na równi z Gruzją, Rumunią, Łotwą czy Czechami.

Koordynatorem Europejskiego Atlasu był dr Carlos Centeno, główny badacz programu ICS Atlantes i dyrektor Medycyny Paliatywnej w Clínica Universidad de Navarra. W oświadczeniu dla omnesmag.com, dr Centeno powiedział.: "Dzisiaj eutanazja jest żądana w społeczeństwie, nawet w prawie, w wielu sprawach, które mają swoje rozwiązanie. Medycyna ma również wiele do powiedzenia w obliczu cierpienia, które czasami może być nie do zniesienia. Medycyna coś ma i wiem, że jest skuteczna, bo tyle razy widziałem ją w akcji.

Minuta chwały tchórzy.

Wielkanoc podkreśla niezgłębioną wielkość Bożej miłości objawiającej się w przebaczeniu: Bóg zmartwychwstaje dla tchórzy, którzy się Go zaparli.

7 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Czyta się Ewangelie odpowiadające mszom z pierwszych dni Wielkanocy i nie sposób nie pomyśleć o Apostołach "co to była za banda tchórzy"; ukryte, przestraszony, bojaźliwie(...) Są to frazy, które powtarzają się w fragmentach tych dni. A najbardziej szokujące jest to, że Jezus Chrystus, będąc w stanie to zrobić, nie zmienił ich dla innych, aby jego Kościół był możliwy. Każdy trener zespołu regionalnego odesłałby ich na ławkę, za to, że są bezużyteczni, i wprowadziłby zastępstwo, gdy nadszedł czas poszerzania horyzontów, niesienia Kościoła na cały świat i cierpienia, w ciele, dla Chrystusa.

Z wyjątkiem Świętych Niewiast, które dają uczniom dość niezwykły przegląd męstwa, nawet Jan, który wytrwał do końca, jest teraz trochę zniechęcony... Krótko mówiąc, możemy powiedzieć, że historie z tych dni wielkanocnych to "minuty chwały tchórzy". I nie wiesz, Panie, jaka to ulga.

Nie jest dla mnie jasne, co każdy z nas zrobiłby, gdyby znalazł się na miejscu Apostołów. Być może bluzgalibyśmy jak Piotr, by uciec przed oskarżeniem starej plotki, albo bylibyśmy innymi synami gromu, osądzającymi innych i "nakazującymi" ich egzekucję przez boskość, a może cichszymi, mniej przystępnymi, jak Nikodem, ale mającymi odwagę stanąć w swojej obronie, gdy wszyscy chowają się w nocy.

No cóż, mimo to zmartwychwstanie dotyczy także tchórzy, a może nawet "bardziej" tchórzy, realistów, tych "jak nie widzę, to nie wierzę", nas?

Ewangelie w tych dniach wielkanocnych są nieco paradoksalne: po co w dni chwalebne wspominać te nieszczęścia naszego życia? Teksty mogłyby skupić się na części Instagramowej: objawieniach, spacerach po wodzie... Ale nie skupiają się. Opowieści o tych dniach radości, alleluja. Opowieści z tych dni radości, alleluja, przypominają nam, że tylko Bóg może osądzić serca, historie, życie chrześcijańskie innych; wysuwają na pierwszy plan rzeczywistość, że choć wierzymy, iż jesteśmy "w drużynie tych dobrych", to jednocześnie zapieramy się Pana, czasem nawet arogancko przypisując sobie boską władzę, prosząc, by w Jego imieniu "ogień zstąpił z nieba", by wyeliminować "tych, którzy nie są tak dobrzy jak my".

Wielkanoc podkreśla niezgłębioną wielkość Bożej miłości objawiającej się w przebaczeniu. Logika Boga jest taka, od początku do końca: Chrystus umiera jako ofiara przebłagalna za nasze grzechy, i to nas zadziwia; ale jeszcze bardziej zadziwiające jest to, że nawet po uświadomieniu sobie, że nie mierzymy się z tym, jakkolwiek byśmy w to wierzyli czy głosili, On nadal nam ufa i to nasza wolna odpowiedź na to wezwanie zmienia bieg historii.

Bóg, który stworzył nas bez nas, nie zbawi nas bez nas, mimo wszelkich trudów. To także jest częścią wielkiej radości Wielkanocy: pewność, że my, tchórze, także zmartwychwstaniemy.

AutorMaria José Atienza

Dyrektor Omnes. Absolwentka komunikacji z ponad 15-letnim doświadczeniem w komunikacji kościelnej. Współpracowała z takimi mediami jak COPE i RNE.

Zaklęcie głosu

Własny głos skłania nas do myślenia, że nasz jest inny niż wszystkie i że jest zaproszony do wyrażania się, do wymiany. To może być początek nowej świadomości, co to znaczy być w świecie.

7 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

"Ale tylko Twój głos słyszę i wznosi się on / Twój głos z lotem i precyzją strzały". Głos ma tę praktyczną moc, jak podsumowuje w tych wersach Neruda: czyni słowo słyszalnym i szczególnym, umie przypisać mu własną osobliwość, osobliwość właściwą osobie, która je wypowiada.

Głos, połączenie charakterystycznych dźwięków, pamięci i emocji, dojrzewa w nas, wznosi się z płuc do gardła, wystrzeliwuje z ust jak strzała w kierunku celu, wchodzi w przestrzeń wspólną i dociera do innych, ujawniając nie tylko to, co zamierzamy powiedzieć, ale także to, co chcielibyśmy ukryć. W tym głos jest lojalny, zbyt lojalny wobec nas, aż do zdrady.

Po łacinie, vox oznacza dźwięk, ton i jest jak most łączący dwa brzegi, umożliwiający związek. Często używany jako synonim słowa, orzeczenia i zdania, vox wskazuje również na śpiew, taki jak u syren (Głosy Sirenum), a nawet czarowanie: u Horacego np. voces sacrae to magiczne formuły, sposoby uzdrawiania. Głos może też uzdrawiać, zdaje się sugerować poeta.

Tak intymne dla nas, skończyło się na tym, że zostało ograbione przez serię popularnych powiedzeń: "przekaż głos", "usłysz głos", "daj głos", "daj głos bez głosu", wszystkie wyrażenia, które eksponują ich relacyjny potencjał. Albo używamy głosu serca i głosu krwi, tak jakby nasze organy same chciały być słyszane, bezpośrednio, bez pośrednictwa.

Od razu widać, że jego przeznaczeniem są słowa. Ale w tym przeznaczeniu ma szczególny magnetyzm: broni słowa przed dryfowaniem w stronę abstrakcji, niczym chmury, które przelatują nad naszymi głowami bez naszej troski, dobre do tworzenia takich felietonów jak ten, i uwalnia nas od ryzyka logocentryzmu, czyniąc nasz sposób mówienia (właśnie) konkretnym, cielesnym. Ze swoją szczególną "dokładnością" głos jest cielesnością mówienia, która znajduje się pomiędzy ciałem a słowem, jest wymianą pomiędzy ciałem a słowem.

Stawia tylko jeden warunek: prosić o wysłuchanie. A zakładając słuchanie, otwiera się na uznanie różnicy: słowo, które kierujesz do mnie, nie jest oddzielone od tego, co rzeczywiste, ponieważ wypowiadasz je teraz. Wyjątkowe jak ty, jak ciekawość, którą karmi, jak relacja, którą nawiązuje z drugim człowiekiem.

Pewnego razu był sobie król, opowiada Calvino, który, aby nie ryzykować utraty władzy, skończył na tym, że zredukował się do więźnia w swoim pałacu, siedząc na swoim tronie i trzymając się swojego berła. Zablokowany strachem przed byciem ofiarą spisku, poświęcił się tylko jednemu zajęciu - słuchaniu, które wkrótce przerodziło się w obsesję kontrolowania każdego najmniejszego hałasu. Dopóki nie usłyszał śpiewającego głosu... Głosu, który pochodził od osoby, wyjątkowej i niepowtarzalnej jak wszyscy ludzie. Calvino podkreśla: głos, który zawsze manifestuje to, co w człowieku najbardziej ukryte i najprawdziwsze.

Ten głos zmienił losy królestwa. Jak? Na mocy intuicji króla: głos wskazał mu, że istnieje żywa osoba, gardło, klatka piersiowa i historia, inna niż wszystkie, która zaprasza go do wyjścia z siebie, z klatki. I słuchał tego.

Zdarza się to królowi i może zdarzyć się nam.

Przyjemność, jaką wytwarza głos we własnym istnieniu, pociąga nas i porusza. Skłania nas do myślenia, że nasze jest inne od każdego innego i jest zaproszone do wyrażania siebie, do wymiany. To może być początek nowej świadomości tego, co to znaczy być w świecie, czym jest związek.

Głos ma jeszcze jedną, ostatnią cechę: opiera się czasowi, pozostaje odciśnięty w pamięci słuchowej i nadal dotrzymuje nam towarzystwa, nawet jeśli jego właściciel go zgubi lub się oddali. To musi być jego zaklęcie.

AutorMaria Laura Conte

Doktorat z literatury klasycznej i doktorat z socjologii komunikacji. Dyrektor ds. komunikacji Fundacji AVSI z siedzibą w Mediolanie, zajmującej się współpracą rozwojową i pomocą humanitarną na całym świecie. Za swoją działalność dziennikarską otrzymała kilka nagród.

Watykan

Dyplomacja Franciszka

Papież, prawdziwy budowniczy mostów, podczas swoich spotkań i podróży stara się prowadzić dialog, pocieszać strapionych, bronić wolności religijnej i wolności katolików. Jean-Baptiste Noé, paryski specjalista od geopolityki, wyjaśnił to podczas wirtualnego kolokwium.

Fernando Emilio Mignone-7 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W wirtualnym kolokwium z kanadyjskimi księżmi paryski specjalista od geopolityki Jean-Baptiste Noé wyjaśnił, że papież może zrobić to, czego nie może zrobić żaden inny światowy przywódca. Był pierwszym papieżem, który odwiedził Irak, jedną z kolebek chrześcijaństwa, pocieszając jego ukrzyżowanych mieszkańców, a 6 marca odbył trzecie ważne osobiste spotkanie swojego pontyfikatu, tym razem z szyickim ajatollahem Al-Sistanim. Tutaj można zobaczyć wskazówki dotyczące dyplomatycznego Franciszka.

Budowniczy mostów

Papież, prawdziwy budowniczy mostów, podczas swoich spotkań i podróży stara się prowadzić dialog, pocieszać strapionych, bronić wolności religijnej i wolności katolików. Chce wysunąć na pierwszy plan tych, którzy przeszli przez szczeliny opinii publicznej.

Żadna inna głowa państwa nie mogła odwiedzić dzisiejszego Iraku tak jak Franciszek. To był powód do wielkiej dumy dla Irakijczyków, że mogli go gościć w bezpieczny sposób. 90-letni ajatollah Al-Sistani nie występuje publicznie z nikim poza Franciszkiem. Noah powtórzył, że spotkania Franciszka z Wielkim Imamem Egiptu Ahmedem el-Tayyebem, a zwłaszcza ich wspólne podpisanie dwa lata temu w Abu Dhabi umowy o... Dokument o braterstwie ludziSpotkanie miesiąc temu z Al-Sistanim stworzyło pomost do islamu szyickiego. 

Nuncjusze: dyplomaci wczesnonowożytni

Noé, w wieku 37 lat, już wyróżnia się w swojej dziedzinie: jest profesorem uniwersyteckim, płodnym pisarzem, redaktorem naczelnym magazynu Conflitsi dyrektor Instytutu Geopolityki Orbis. Wygłosił mistrzowskie wprowadzenie do dyplomacji watykańskiej. Wyjaśnił, że nuncjusze byli pierwszymi współczesnymi dyplomatami, a Papieska Akademia Kościelna jako pierwsza na świecie kształciła dyplomatów.

Dziś tylko pięć krajów nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z Watykanem, który jest jednym z najlepiej poinformowanych państw o tym, co dzieje się "na ziemi" w skali globalnej. Jako przykład podał, że w swoich wspomnieniach były japoński ambasador przy Watykanie wspominał, że stanowisko ambasadora w Watykanie wyróżniało się w jego karierze dyplomatycznej, ponieważ to właśnie do Rzymu pielgrzymują wszyscy, zarówno ci potężni, jak i bezsilni.

Dzięki charyzmie i inteligencji

Jak wyjaśnia Noé w swojej książce François le diplomate (Éditions Salvator, 2019 r.), Od czasu wyboru osiem lat temu Franciszek działa szybko i skutecznie na scenie światowej. W spektakularny sposób pogodził Kubę i USA. Odwiedził uchodźców na wyspie Lesbos. Nie mając wcześniejszego doświadczenia dyplomatycznego, w przeciwieństwie do swoich poprzedników Piusa XII, Jana XXIII i Pawła VI, Franciszek dzięki charyzmie i inteligencji ugruntował swoją pozycję uprzywilejowanego rozmówcy ze światowymi przywódcami. 

Oczywiście, przez ponad półtora tysiąclecia wielu papieży odgrywało na tak wiele sposobów rolę "międzynarodową". Argentyńskiemu papieżowi, mimo zawirowań, przez które przeszedł Kościół, udaje się wzmocnić globalne wpływy Watykanu. Jego "polityka zagraniczna" realizuje misję ewangelizacyjną innymi środkami.

Neutralna, ale nie bezstronna dyplomacja

Noah bronił kontrowersyjnego i tajnego Umowa przejściowa między Stolicą Apostolską a Chinami w sprawie mianowania biskupów (podpisana w 2018 r. i przedłużona w 2020 r.): "très mauvais mais très nécessaire". Dlaczego? Bo Watykan stawia na to, że może "poluzować imadło" prześladowań religijnych w centralnych Chinach. Porozumienie nie rozwiązało problemów, bo prezydent Chin Xi Jinping kpi z papieża. Ale lepsze coś złego niż nic, dyplomacja jest bardzo ograniczona przy tyrańskim rządzie.

Dyplomacja Stolicy Apostolskiej jest neutralna, ale nie bezstronna. Poszukuje pokoju. Na przykład Jan Paweł II zapobiegł wojnie między Argentyną a Chile o spór graniczny, a znacznie bliższy czasowo Franciszek zabiegał o pokój, w sposób naturalny i neutralny, w niedawnej wojnie: drugiej wojnie o wysoki Karabach (wrzesień-listopad 2020) między Azerbejdżanem a Armenią.

Ameryka Łacińska

Urugwaj: "Trzeba przetrwać w świeckim kraju"!

Kościół w Urugwaju zawsze odpowiadał na ataki formacją swoich wiernych, ucząc ich modlitwy, dobrze celebrowaną liturgią, a przy okazji publicznymi demonstracjami wiary.

Jaime Fuentes-7 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty

Przeżyj. Royal Academy definiuje ten czasownik jako "żyć ze skąpymi środkami lub w niekorzystnych warunkach"."Musimy przetrwać!"Benedykt XVI zachęcił mnie w ten niezapomniany poranek w 2011 roku, kiedy dowiedział się, że przyjeżdżam z Urugwaju, "świeckie państwo!wykrzyknął.

Ustawy o rozdziale Kościoła od państwa w 1918 r. i o świętach religijnych rok później stanowiły szczytowe osiągnięcia sekularyzacyjnych wysiłków José Batlle y Ordóñez, dwukrotnego prezydenta (1903-1907 i 1911-1915). W 1906 roku usunięto krucyfiksy ze szpitali. W 1907 roku uchwalono prawo o rozwodzie za porozumieniem stron.

W 1909 roku zniesiono wszelkie nauczanie religii w szkołach publicznych. W 1913 roku zalegalizowano rozwody z wyłącznej woli kobiety... I tak dalej, i tak dalej. Z gazety DzieńBatlle y Ordóñez, założony przez niego w 1867 roku, głosił żarliwie, że religia powinna być zdegradowana wyłącznie do sfery prywatnej, a sekularyzm powinien stać się nową religią obywatelską (antyklerykalizm doprowadził do tego, że de Dzień pisać boga małą literą, odnosić się do Piusa XII jako "pana Pacellego", nie podawać wiadomości o śmierci Pawła VI... Przestał się ukazywać w 1993 roku).

Na antypodach masonerii

Nie ma dowodów na to, że Batlle y Ordóñez był masonem, ale są dowody na to, że wielu jego najbliższych współpracowników, członków Partii Colorado, która rządziła krajem przez 93 lata (1865 - 1959) należało do Wielkiej Loży Masonerii Urugwaju, założonej w 1856 roku. Na swojej stronie internetowej obecny Wielki Mistrz, José Gartchitorena, wyjaśnia ideologię instytucji:

"Poprzez motto Wolność, Równość, Braterstwo, masoneria zajmuje aktywne stanowisko przeciwko uciskowi istot ludzkich w każdej dziedzinie; odrzuca wszelkie sekciarstwo i narzucanie wszelkich dogmatów, które ograniczają swobodne wyrażanie myśli. [Konieczna jest praca na rzecz wolnych, tolerancyjnych społeczeństw, zapewniających prawa oparte na wypełnianiu obowiązków i gwarantujących wolność sumienia jednostek, domagających się i promujących rządy prawa, świeckość i etykę, zarówno publiczną, jak i prywatną, w interesie ogólnym. W "Najczęściej zadawanych pytaniach" wyjaśniono również, że "masoneria jest instytucją inicjacyjną, uniwersalną, humanistyczną i kulturalną... [...] Dogmat, jako prawda objawiona lub niezaprzeczalna zasada, znajduje się na antypodach masonerii, która nie uznaje żadnych innych niż rozum ograniczeń w dostępie do wiedzy" .....

Prześladowania sekularystów

Przeżyć, jak mówił, to żyć z niewielkimi środkami lub w niekorzystnych warunkach. Mariano Soler, pierwszy arcybiskup Montevideo, wiedział, jak to zrobić najlepiej. Zajmował to stanowisko od 1897 r. do śmierci w 1908 r. i musiał stawić czoła antykościelnej furii Batlle y Ordóñez i jego Partii Colorado. 

Soler był mistrzem wiary. Poprzez listy pasterskie, broszury, książki, konferencje i różne inicjatywy prasowe udało mu się wyposażyć doktrynalnie swoją trzodę. Dobrze wykształcił świeckich, sprowadził do Urugwaju wiele zgromadzeń nauczycielskich, stworzył katolickie sumienie zakorzenione w wierze i wierności papieżowi. Gdy zmarł, rozpoczęte przez niego dzieło było kontynuowane w tak zwanej "sprawie katolickiej", to znaczy w wysiłkach świeckich, którym towarzyszyli dobrze wyszkoleni kapłani, aby przeciwstawić się antyklerykalnej napaści, która na różne sposoby nadal walczyła z Kościołem.

Uczyłem się w Montevideo, w szkole prowadzonej przez braci marystów. Jako dziecko musieliśmy się nauczyć Hymn do Artigasa -próba niepodległości-, którą śpiewaliśmy w święta narodowe, nie zdając sobie sprawy z jej bluźnierczej treści: "Padrenuestro Artigas, Pan naszej ziemi, który jak słońce niósł w sobie wolność, jest dziś dla narodów słowem chwały, dla historii geniuszem, dla Ojczyzny Bogiem...". Bracia Marianie z pewnością zdawali sobie sprawę, że taki hymn jest absurdem, ale oficjalnemu ciału pedagogicznemu należało się podporządkować?

Pamiętam też, że było rozporządzenie rządu, które obniżało ceny biletów autobusowych tylko dla uczniów placówek publicznych, a nie prywatnych. Takie dyskryminacyjne posunięcie wywołało silne protesty i w końcu "bilet szkolny" przyznano "prywatnym", o ile na wierzchu białej smokingu nosiliśmy niebieską wstążkę szkoły publicznej...

Dobre owoce prześladowań

Sam Jezus Chrystus zapowiedział, że prześladowania będą charakterystyczną cechą Jego Kościoła: "Jak mnie prześladowali, tak i was będą prześladować" (J 15,20). To właśnie robi sekularyzm od swoich narodzin: na wiele sposobów, wczoraj i dziś, z większą lub mniejszą zjadliwością, otwarcie lub cynicznie.

Kościół w Urugwaju odpowiedział na ataki formacją wiernych, nauką modlitwy, dobrze celebrowaną liturgią, a przy okazji publicznymi manifestacjami wiary. Jakże nie pamiętać o corocznej procesji Bożego Ciała, w której uczestniczyli uczniowie wszystkich szkół katolickich, przyciągając tłumy i niewątpliwie umacniając wiarę wiernych?

Być może również w trudnych czasach, gdy wiara jest wystawiona na próbę, rozkwita w młodych ludziach pragnienie poświęcenia się... W latach czterdziestych i pięćdziesiątych obfitowały powołania kapłańskie, zarówno do duchowieństwa świeckiego, jak i zakonnego. Dobrze pamiętam inaugurację, w 1961 r., nowego, ogromnego budynku Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego, którego budowa była możliwa dzięki współpracy wszystkich katolików. (Służyło ono do 1968 r.; posoborowe wiatry sprawiły, że wskazane było, aby seminarzyści mieszkali w małych wspólnotach. Niezwykły budynek został sprzedany urugwajskiej armii i dziś mieści się w nim Szkoła Wojskowa, w której uczą się przyszli oficerowie).

W trudnych czasach trzeba walczyć całą naszą bronią, nie poddając się. W 1952 roku salezjanin, ks. Eduardo Pavanetti, wydał książkę El laicismo superado, en su historia y en sus dogmas. Było to poważne, udokumentowane studium, które pomogło w niemałym stopniu w formacji doktrynalnej na temat prawdziwej rzeczywistości, że tak powiem, czym jest sekularyzm i przyczyniło się do obudzenia zgaszonych energii.

W 1973 r. otwarto wielką ranę w urugwajskim współżyciu: aby położyć kres zakłóceniom porządku publicznego wywołanym przez partyzantkę miejską Tupamaros, siły zbrojne rozwiązały parlament. Rządy, nazywane przez jednych "obywatelsko-militarnymi", a przez innych "dyktaturą wojskową", trwały do 1985 roku, kiedy to Julio María Sanguinetti z Partii Colorado został demokratycznie wybrany na prezydenta republiki. 

Antyklerykalizm i czysty sekularyzm Batlle y Ordóñez należał do przeszłości. Prezydent Sanguinetti, człowiek wykształcony, który zawsze deklarował, że jest agnostykiem i nie należy do masonerii, był odpowiedzialny za ustawę, która pozwoliła na tworzenie prywatnych uniwersytetów (do tego czasu dozwolony był tylko państwowy, świecki i wolny Uniwersytet Republiki), takich jak Katolicki Uniwersytet Urugwaju, prowadzony przez Towarzystwo Jezusowe; Uniwersytet w Montevideo, korporacyjne dzieło prałatury Opus Dei; Uniwersytet ORT, związany ze wspólnotą żydowską; Uniwersytet Przedsiębiorczości, promowany przez masonerię Urugwaju...  

Kiedy odwiedził nas papież

To również za prezydentury Sanguinettiego miało miejsce wydarzenie, które będzie kamieniem milowym w historii sekularyzacji Urugwaju: po raz pierwszy (a był jeszcze drugi) odwiedził nas papież św. Jan Paweł II i nie zamierzając, naturalnie, swoją wizytą sprowokował wstrząsy na kapitalną skalę.  

Kościół i państwo są oddzielone od 1919 roku, ale parlament jednogłośnie zatwierdził wizytę papieża. Państwo nie pomaga Kościołowi w żaden sposób, ale przygotowania do wizyty Jana Pawła II były permanentnym "czego więcej potrzeba", żeby wszystko było idealne, tak jak powinno być, i było.

Papież był w Urugwaju zaledwie kilka godzin: przybył o 18.00 31 marca 1987 r., następnego dnia rano odprawił Mszę św. przed 300 tys. szczęśliwych ludzi, a o 13.00 leciał do Chile: zaledwie 19 godzin, które kilka tygodni później wywołały prawdziwie historyczne dyskusje parlamentarne.

Krzyż, ni mniej ni więcej, był przedmiotem tych sesji: senator Gonzalo Aguirre, z Partii Narodowej (jednej z dwóch tradycyjnych partii, razem z Kolorado), przedstawił projekt ustawy, aby tam, gdzie odbyła się msza pod przewodnictwem papieża, ogromny krzyż, który jej przewodniczył, pozostał na stałe. Nie przesadzam mówiąc o "drżeniu", ponieważ po raz pierwszy i jedyny widziałem opublikowaną w prasie ulotkę Wielkiej Masonerii Urugwaju, która z całą mocą wzywała "do usunięcia z miejsca krzyża wzniesionego z okazji wizyty Głowy Państwa Watykańskiego".... 

Diario de Sesiones del Senado liczy 59 stron, na których odnotowane są wystąpienia senatorów za i przeciw projektowi, zatwierdzonemu po wielogodzinnej debacie. Szczególnie interesujące są słowa senatora Jorge Batlle Ibáñeza, z Partii Colorado, wnuka José Batlle y Ordóñeza i syna Luisa Batlle Berresa, który był również prezydentem Republiki (1947-1951). 

Jorge Batlle, nieochrzczony agnostyk, który również miał sprawować prezydenturę (2000-2005), dał jednak lekcję, jak dziś rozumieć świeckość państwa. Czasy się zmieniły; przetrwać dziś to nie to samo, co sto lat temu. Zobaczymy.

AutorJaime Fuentes

Biskup emerytowany Minas (Urugwaj).

Więcej
Wielebny SOS

Zjednoczeni i skłóceni

Wszyscy jesteśmy zwykłymi ludźmi i nie brakuje nam wad. Co więcej, istnieje również wiele perspektyw w ramach tego, co jest słuszne. Różnice są oczywiste, a czasem także "naganne" zachowania. Jak możemy się do nich zbliżyć, aby sobie pomagać i wspierać się nawzajem?

Carlos Chiclana-7 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Przy wielu okazjach zauważysz w ludziach, w Kościele lub w samej instytucji rzeczy, które nie wydają ci się właściwe. Emocje pojawiają się bez ich wybierania: złość, żal, strach, bunt czy chęć ucieczki, ostrzegają, że coś jest nie tak. W takich momentach zniekształcone myśli lub błędy poznawcze mogą przekrzywić naszą zdolność do pojmowania rzeczywistości i doprowadzić do tego, że będziemy czarno-biali, będziemy etykietować ludzi lub personalizować.

Posiadanie zmysłu krytycznego jest konieczne, pomoże zarówno sobie, innym, jak i instytucjom w rozwoju. Aby było ono zdrowsze i nie zamieniło się w potępiający osąd lub trash talk, proponuję, abyś przepuścił je przez dziesięć filtrów, zanim wyjdzie z Ciebie.

1. nadprzyrodzone. Jeśli jesteś w Kościele, potrzebujesz tych ram; jeśli nie, prawie nic nie ma sensu i to wszystko jest szaleństwem, regularna rzecz już się zaczęła od zdrajców, samobójcy i prostytutki. Proponuję trzy warstwy: najpierw krzyż, aby zrozumieć cierpienie / dyskomfort / ograniczenia / grzech tej osoby lub sytuacji; następnie Eucharystia, aby uczynić świętą i braterską miłość tą interwencją, którą zamierzasz; po trzecie Zmartwychwstanie, aby podejść do niej z intencją doprowadzenia osób, sytuacji i instytucji do pełni, radości i szczęścia. Twoja psychologia będzie Ci ogromnie wdzięczna.

2) Rodzina. Czytaj między wierszami, obserwuj i opisuj oczami matki, ojca, dziecka, bardzo bliskiego przyjaciela, który chce kochać i rozgrzeszać. Wtedy lepiej zrozumiesz, dlaczego w tym spojrzeniu jest miłość, przeprosiny, które nie usprawiedliwiają i które łagodzą surowość spojrzenia, kontemplacja, by szukać dobra, poprawy, a nie potępienia; to da ci równowagę w układzie limbicznym.

3. Podziękowanie. Chyba, że w skrajnych przypadkach, to prawdopodobnie ci ludzie dążą do jakiegoś dobra, z mniejszym lub większym sukcesem, i że zadali sobie trud myślenia, modlenia się, pisania, dzielenia się, kontrastowania, poprawiania itp. w celu próby jego osiągnięcia. Dokonaj wewnętrznego aktu wdzięczności wobec nich i w ten sposób oddziel akty od intencji, to co się stało od tego jak to sprawiło, że się czujesz. Jest również prawdopodobne, że przy innych okazjach radzili sobie dobrze, nawet jeśli teraz radzą sobie źle. Będzie regulować emocje.

4. Perspektywa. Zobaczyć to z równowagą, dystansem, wiedzą skąd się pochodzi i dokąd się zmierza, jakie są okoliczności, w jakim środowisku zawodowym, duszpasterskim, kulturowym czy społecznym ci ludzie są lub te decyzje zostały podjęte. Prawdopodobnie zobaczysz kalejdoskopową, wielowymiarową rzeczywistość, która ma więcej niż jedno wyjaśnienie. Daj sobie trochę czasu, poczekaj zanim się odezwiesz, niech emocje opadną.

5. Szczegółowa analiza. Możesz napisać cokolwiek przyjdzie Ci do głowy, niech wszystko wyleje się na zewnątrz, bez myślenia. Niech sobie siedzi w szufladzie, by później, już spokojniejszy, przeczytać go ponownie i wydobyć to, co ma sens, wybrać to, co ciekawe, zniuansować argumenty i pójść na rękę ludziom.

6. Personel. Ten sam osąd, który wydajesz, zastosuj do siebie, wyciągnij wnioski, aby poprawić tylko to, oceń, czy kiedykolwiek zachowałeś się w ten sam sposób i dlaczego, jeśli możesz to zrozumieć. W ten sposób już teraz uzyskasz przynajmniej jedną korzyść z tego krytycznego zmysłu. I pomoże ci zrozumieć, dlaczego mogło się tak stać, tak jak stało się to w twoim przypadku. To nie usprawiedliwia ani nie ekskulpuje, ale poprawi sposób formułowania krytyki i propozycji.

7. Komunikacja. Aby skutecznie i efektywnie komunikować się z osobą, która będzie odbiorcą krytyki, propozycji czy nowego pomysłu, zastanów się, kim jest, jakim "językiem" się posługuje, w jakim stanie się znajduje, jakie ma obawy, jak może cię najlepiej zrozumieć, jakimi środkami: bezpośrednimi czy pośrednimi, mówionymi czy pisanymi. Szukaj miejsca zjednoczenia i połączenia, gdzie ta osoba lub instytucja może przyjąć to, co chcesz powiedzieć.

8. Wykrywanie wykroczeń. Szukaj tego, co jest naprawdę złe lub szkodliwe: same fakty, treść, formy, sposób, format, słownictwo, brak wykształcenia, braki lub wady konkretnej osoby? W ten sposób unikniesz wprowadzenia poprawki blankietowej, pozbycia się ludzi za jednym zamachem lub pominięcia dobra w danej sytuacji.

9. Szczery przyjacielu. Podziel się całym swoim dyskomfortem i krytyką z kimś, kto cię kocha i kto może cię wysłuchać bez szoku, bo wie, że właśnie "wietrzysz" pokój. Oprócz powitania i towarzyszenia ci, poproś go lub ją o skorygowanie twojego punktu widzenia, wyjaśnienie i wygładzenie szorstkich krawędzi twojego osądu.

10. Nowy. Czy można było to zrobić inaczej? Czy masz propozycję? Nowe pomysły na zrobienie tego lepiej? Dobre krytyczne myślenie przynosi poprawę i postęp, z optymizmem, w pozytywnym sensie, otwierając drogi wzrostu i rozwoju. Proponuję zapisać, dać posiedzieć i później poprawić, żeby nadać mu ten ton.

Prawdopodobnie po przejściu tych filtrów będzie wam lepiej i w nastroju do pozostania razem, nawet jeśli się nie zgadzacie.

TribuneAnders Arborelius

Szwecja: Kościół zróżnicowany, ale zjednoczony w wierze

Imigracja i inne czynniki nadają bogactwo i życie Kościołowi katolickiemu w Szwecji. Kardynał Arborelius ujął to w niedawnym Forum organizowany przez Omnesi podsumowuje je w tym artykule.

7 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Fakt, że katolicy w Szwecji stanowią tylko około 2% populacji ma swoje historyczne wyjaśnienie: Kościół został zniszczony w czasach reformacji i był zakazany przez kilka wieków. Teraz jest uznawany za część tego wielokulturowego i wieloreligijnego społeczeństwa. 

Proces sekularyzacji rozpoczął się ponad sto lat temu, kiedy kościół luterański stracił kontakt z wieloma ludźmi. Teraz większość luteran przychodzi do kościoła tylko na pogrzeby i choć istnieją niewielkie grupy protestantów o bardzo silnej wierze, są one nieliczne. Gdy widzą mszę katolicką są zdumieni: "ile tu jest ludzi", "skąd oni się biorą? Są zaskoczeni, że zastają ludzi z całego świata. W zwykłej szwedzkiej parafii może być od 50 do 100 narodowości. Nie jest łatwo utrzymać taką rzeczywistość razem, ale prawdą jest, że tak różnorodni ludzie mogą żyć razem, dzielić się swoimi problemami i czuć, że jako katolicy mają w Szwecji zadanie głoszenia swojej wiary. 

Kiedy katolik przybywa tutaj, często staje przed wyborem: iść naprzód w wierze i pogłębiać swoją osobistą relację z Panem, albo ryzykować zniknięcie. Staramy się pomóc tym, którzy pochodzą z krajów o tradycji katolickiej, w odkryciu ich powołania do życia wiarą razem z katolikami ze wszystkich krajów. Istnieją różnice między ludźmi, ale umieją je odłożyć na bok; ważny jest Kościół, który łączy ludzi ze wszystkich klas społecznych, narodowości, opcji politycznych... Właśnie w społeczeństwie szwedzkim, gdzie imigracja jest czasem problemem społecznym, jest to świadectwo. Szwecja przed II wojną światową była bardzo jednorodnym krajem, ale potem pojawili się uchodźcy uciekający przed wojną lub sytuacjami konfliktowymi, ludzie szukający pracy, a także "imigranci miłosni", czyli ci, którzy zawierają tu małżeństwo. Imigracja zmienia geografię religijną. W Sztokholmie kupiliśmy dwa kościoły luterańskie, których nasi bracia protestanci już nie potrzebowali: jeden jest używany przez maronitów, a drugi przez syrokatolików. Jest tam wielu Polaków i dziesiątki tysięcy chrześcijan z Bliskiego Wschodu: Szwecja jest krajem w Europie, w którym mieszka najwięcej Chaldejczyków z Iraku. 

Stosunki z innymi Kościołami i wyznaniami są na ogół bardzo dobre, a ruch ekumeniczny jest ważny. Wielu docenia tradycję i duchowość katolicką: luterańscy pastorzy regularnie odprawiają ćwiczenia duchowe św. Ignacego, które trafiły również do więzień, gdzie więźniowie mogą je odprawiać na zasadzie ekumenicznej. 

Liczba katolików w Szwecji nie jest zbyt duża, około stu Szwedów zostaje katolikami każdego roku. Są to zazwyczaj osoby z wykształceniem uniwersyteckim: są profesjonalistami, lekarzami, artystami... więc w świecie kultury i nauki istnieje pewien wpływ katolicki. Rektorem Uniwersytetu Sztokholmskiego jest Szwed, tercjarz dominikański. Z kolei w świecie polityki katolików jest wciąż mało.

Myślę, że Kościół katolicki w Szwecji pokazuje, jaki będzie Kościół w innych krajach europejskich. Migracja zmienia swoje oblicze, ale musimy docenić to, co ma do zaoferowania. Często migranci są najbardziej aktywnymi grupami w parafiach. Mogą one dać życie europejskim wspólnotom religijnym, są znakiem nadziei. Jednocząca siła wiary, która pozwala Szwedom żyć razem z tak różnorodnymi imigrantami, przynosi jedność, której brakuje w zsekularyzowanych społeczeństwach. Kościół może budować mosty, sam być małym mostem. Jesteśmy nieliczni, ale możemy pokazać, że jedność jest możliwa na podstawie tego, co nas łączy: naszej wiary w Jezusa Chrystusa. Dlatego chcemy pomagać wiernym w internalizacji wiary, w pielęgnowaniu osobistej relacji z Panem, w życiu modlitwy, aby mogli żyć swoją wiarą i o niej mówić.

Dziś w Szwecji ludzie są bardziej otwarci na wiarę. W pandemii wielu zastanowiło się nad tym, co jest ważne i zadawało pytania, a msze internetowe pomogły wielu odkryć Kościół katolicki. Stare uprzedzenia znikają, zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy są bardziej otwarci niż poprzednie pokolenie. 

Możemy zwrócić się do tych pogan dobrej woli, którzy doceniają głos Ojca Świętego, gdy mówi o braterstwie między narodami, o dialogu z wyznawcami innych religii, o sprawiedliwości i pokoju, o duchowości. Duchowość i nauka społeczna Kościoła: to dwa ważne elementy w naszym dziele ewangelizacji. 

Jesteśmy małym Kościołem, ale pełnym nadziei, mimo że żyjemy w zlaicyzowanym środowisku. Wiemy, że Pan jest z nami, abyśmy mogli żyć naszą wiarą i głosić ją w sposób pokorny, prosty, szczery. Zawsze znajdzie się ktoś, kto nas wysłucha. To, że pojawiają się czasem głosy krytyczne, a nawet agresywne, jest również oznaką zainteresowania: coś ich pociąga w wierze wierzącego. 

To jest moja nadzieja na przyszłość Kościoła. Razem, jako katolicy, możemy iść w przyszłość z nadzieją.

AutorAnders Arborelius

Biskup Sztokholmu, Szwecja.

Teologia XX wieku

Yves-Marie Congar, rozmieszczenie teologa

Po czterech latach pobytu w obozach jenieckich (1940-1945) Yves Congar rozwinął zarysowaną już wcześniej teologię ekumenizmu i Kościoła, wnosząc istotny wkład w Sobór Watykański II.

Juan Luis Lorda-7 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 7 minuty

"W latach 46-47 dane nam było przeżyć całkiem wyjątkowe chwile w eklezjalnym klimacie na nowo odkrytej wolności".Congar wspomina w swoim długim wywiadzie z Jeanem Puyo (Le Centurion, Paris 1975, rozdział 4). Radość ze zwycięstwa i pokoju we Francji mieszała się z pragnieniem budowania nowego świata oraz odnowionego i misyjnego Kościoła. 

Był już mocno zaangażowany w ruch ekumeniczny. W latach 1932-1965, każdego roku, wliczając w to niektóre lata niewoli, głosił, gdziekolwiek był powołany, Oktawę Jedności Chrześcijan, która dała początek jego pionierskiej książce Chrześcijanie zjednoczeni (1937).

Aby przeczytać więcej

TytułJean Puyo przesłuchuje ojca Congara
AutorJean Puyo
Wydawca i rokLe centurion, 1975
Strony: 239

Książka wzbudziła pewne wątpliwości, które teraz zostały odnowione wraz z drugim wydaniem. 

"Na koniec lata 1947 roku można datować pierwsze przejawy zaniepokojenia ze strony Rzymu. Zaczęliśmy otrzymywać serię ostrzeżeń, a następnie gróźb w stosunku do księży-robotników. Nie przyznano mi uprawnień, o które prosiłem (nigdy nie omieszkałem prosić o pozwolenie przełożonych, gdy było to konieczne)".. Nie mógł uczestniczyć w ekumenicznych spotkaniach przygotowawczych do utworzenia Ekumenicznej Rady Kościołów w Genewie (1948). 

Zrozumieć czasy 

Roncalli, potem Jan XXIII (1944-1953), był następnie nuncjuszem we Francji. A były to trudności różnej natury i wagi. O niektórych z nich już wspominaliśmy. Z jednej strony była podatność dość zranionego tradycyjnego sektora katolickiego oraz dyskomfort i niezrozumienie teologii, którą nazywamy manualistyczną, wobec nowych prądów teologicznych. Obaj wzbudzili w Rzymie podejrzenia i donosy. Z drugiej strony Stolica Apostolska widziała rodzący się ruch ekumeniczny i nie chciała, aby wymknął się spod kontroli. A przede wszystkim poruszyły ją i zaalarmowały wydarzenia historyczne. 

Mówi się, że Pius XII miał obsesję na punkcie komunizmu. Jest to rażąca nieznajomość historii. W latach 1945-1948, przy użyciu zbioru przemocy i oszustw wyborczych, ZSRR narzucił reżimy komunistyczne na wszystkich okupowanych terytoriach: w Niemczech Wschodnich, Polsce, na Węgrzech, w Czechosłowacji, Rumunii i Bułgarii, a także bezpośrednio włączając Estonię, Łotwę i Litwę oraz część Polski. Tamtejsi komuniści zajęli Jugosławię i Albanię. W 1949 r. władzę w Chinach przejął Mao. W 1954 roku komuniści przejęli północną połowę Wietnamu i rozpoczęli inwazję na południe, zdobywając Sajgon w 1975 roku. 

W tamtych latach miliony katolików i setki diecezji zostały poddane komunistycznym represjom i podstępom. Każdego dnia do Rzymu docierały smutne wiadomości, niektóre straszne. Powstał Kościół męczeństwa, "Kościół milczenia". Tak wielka cisza, że wielu jej nie pamięta, gdy naiwnie opisuje ten czas. 

A we Francji, Włoszech i Austrii istniała ogromna komunistyczna presja polityczna, propagandowa i kulturowa, która dotyczyła wszystkiego, także Kościoła. I to przykryło to, co działo się po drugiej stronie. Stephen Koch jest wart przeczytania, Koniec niewinnościJak Pius XII, w latach 50-tych, mógł nie być bardzo zaniepokojony komunizmem? Dopiero gdy te reżimy były mocno zakorzenione, Paweł VI mógł podjąć próbę dialogu dobrej woli, która nie spotkała się z dobrą wolą. A dziś jeszcze próbuje się to robić z Chinami, Wietnamem... Kubą... Wenezuelą. 

Złe lata Congara

Wobec tego inne kwestie nie mogły wydawać się Piusowi XII zbyt poważne. Naciskany przez skargi i donosy do "nouvelle Théologie", napisał encyklikę Humani generis (1950), opisując ogólnie pewne możliwe odchylenia, ale nie chciał nikogo wymienić ani potępić. Zawierał on wiersz zniechęcający do fałszywego irenizmu. Zastosowano pewne środki dyscyplinarne, niektóre książki umieszczono na indeksie (Chenu), a przede wszystkim zawieszono eksperyment księży robotników (1953), który przy tej komunistycznej presji i manipulacji nie mógł się udać, nawet jeśli rzeczywiście miał ewangeliczną inspirację. 

W 1954 roku Stolica Apostolska kazała wymienić trzech prowincjałów dominikańskich we Francji i zażądała usunięcia ze stanowisk i z nauczania czterech profesorów, w tym Chenu i Congara. W rzeczywistości Congar miał niewiele wspólnego z tym ruchem, poza okazjonalnym pisaniem. I, być może z tego powodu, nie było jasne, co można mu zarzucić. 

Pod koniec 1954 roku został pilnie wezwany do Rzymu na rozmowę ze Świętym Oficjum. Ale pół roku minęło bez rozmowy kwalifikacyjnej. Z różnych stron doradzano mu, by poprawił Chrześcijanie zjednoczeniale nigdy nie wiedziałam, co poprawić. "Zmień coś"Generał dominikanów zasugerował mu w pewnym momencie. I tak było z Prawdziwa i fałszywa reforma w Kościół, którą opublikował w 1950 roku. Przez osmozę inny jego pionierski esej również spotkał się z powściągliwością: Kamienie milowe dla teologii świeckich (1953), która miała duże znaczenie w historii tematu. 

Aby przeczytać więcej

TytułSłuchanie kardynała Congara
AutorJuan Bosch
Wydawca i rok: Edibesa, 1994
Strony: 291

Po powrocie z Rzymu w 1954 roku został wysłany na kilka miesięcy do Jerozolimy, a następnie do Cambridge, gdzie czuł się bardzo osamotniony. W 1956 roku przyjął go biskup Strasburga, który dobrze go znał. Tam prowadził normalną pracę duszpasterską, z ograniczeniami w nauczaniu i cenzurą publikacji. To było dla niego bardzo złe dziesięć lat (1946-1956), z powodu tego poczucia odrzucenia bez informacji, co widać w jego Pamiętnik teologanapisano na żywo. Wspomina je z większym dystansem i powściągliwością w dialogu z Puyo. Ale też dużo pisał: w 1960 roku ukazał się potężny dwutomowy esej, nt. Tradycja i tradycjew jej aspekcie teologicznym i historycznym. Tradycja w rzeczywistości nie jest niczym innym jak samym życiem Kościoła w historii, ożywianym przez Ducha Świętego. 

A potem przyszła Rada

Po śmierci Piusa XII (1958) dotychczasowy nuncjusz Roncalli został wybrany papieżem i zwołał sobór. W 1961 roku mianował Congara konsultantem Komisji Przygotowawczej. Była to rehabilitacja. Na początku było to uczęszczanie na sesje z wieloma innymi osobami. Ale od marca 1963 r., jako członek Centralnej Komisji, odgrywał bardzo aktywną rolę w inspirowaniu, opracowywaniu i korygowaniu wielu tekstów.

W ich wspólnej prezentacji Słuchanie kardynała Congara (Edibesa, Madryt 1994), dominikański teolog Juan Bosch podejmuje kwestie napisane bezpośrednio przez Congara, takie jak numery 9, 13, 16 i 17 z rozdziału II Lumen Gentiumoraz część rozdziału 1 Presbyterorum ordinis lub rozdział 1 dekretu Ad Gentesna temat ewangelizacji. Dużo pracował też nad Gaudium et spesw Unitatis redintegratio (o ekumenizmie) oraz Dignitatis humanae (o wolności religijnej). 

Wielkimi tematami Soboru były jego tematy. Poruszył się w celu ich rozwinięcia: określenia Kościoła jako Tajemnicy i jako Ludu Bożego; lepszego zrozumienia jego komunii, będącej odbiciem komunii Osób Trójcy Świętej, podstawą komunii Kolegium Biskupów i Kościołów partykularnych oraz horyzontem ekumenizmu; pogłębienia "kapłańskiej" misji świeckich w świecie, podnosząc do Boga zadania doczesne. Co więcej, zaangażowanie ekumeniczne, gdy tylko zostało przedstawione Ojcom, zdobyło ich serca i zmieniło postawę Kościoła katolickiego w radzeniu sobie z historycznymi podziałami. To była wielka radość. 

W tych latach regularnie pisał dla czasopism kroniki soborowe, które później zebrał w książkach rocznych (Rada, dzień po dniu): a także prowadził szczegółowy dziennik osobisty, który jest podstawowym źródłem do historii soboru (Mon journal du Concile2 tomy). Miał też wiele do czynienia z francuskimi jezuitami De Lubac i Daniélou oraz teologami z Louvain - Philipsem, Thilsem i Moellerem. Znał też biskupa Wojtyłę. Pamięta, że gdy przemawiał, podczas prac nad opracowaniem projektu Gaudiun et spesImponował opanowaniem i przekonaniem. 

Lata pracy

Rada była wyczerpującą pracą, ponieważ komisje często pracowały przez całą noc, aby następnego dnia móc przedstawić poprawione teksty. Ale był pracowity. Zazwyczaj poświęcał na pisanie 10 godzin przez wiele lat. To tłumaczy długość jego dorobku. 

W 1964 roku zebrał szereg artykułów dotyczących ekumenizmu w. Chrześcijanie w dialoguPoprzedza ją bardzo ciekawym i dość długim wspomnieniem o swojej pracy i powołaniu ekumenicznym.

Komponuje dla kursu teologicznego Mysterium salutis (1969), bardzo obszerne pismo o czterech nutach Kościoła, o jego historycznym fundamencie: jeden, święty, katolicki i apostolski. I przygotował dwa obszerne tomy o Kościele do historii dogmatów Schmausa. Jest to dzieło ważne i pionierskie, nawet jeśli nie udało mu się wszystkiego zebrać i zsyntetyzować. 

Wielozadaniowość 

Od zakończenia Rady był wszędzie zapraszany do prowadzenia wykładów i kursów. I czuje, że jest to jego obowiązek. Jeśli można nadawać, to trzeba nadawać. To była jego służba dla Kościoła. Ale zaczął rozwijać sklerozę, która już w młodości trochę się ujawniła. 

W 1967 roku, podczas bardzo intensywnej podróży przez kilka krajów amerykańskich, gdzie czasami musiał korzystać z wózka, zasłabł w Chile. Potrzebował miesięcy, aby dojść do siebie. Od tego momentu jego ograniczenia wzrosły, a poruszanie się stało się bardziej skomplikowane, ale nie przestał pracować i podróżował tak dużo, jak tylko mógł. Ponieważ wymagał większej opieki fizycznej, w 1968 roku przeniósł się ze Strasburga do Le Saulchoir pod Paryżem. 

W latach 1969-1986 był członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej i brał udział w jej pracach. Jest członkiem redakcji czasopisma CommunioPozostał tam mimo dostrzeganych problemów (uważał Künga za dobrego teologa, ale raczej protestanta). Podobnie jak inni odpowiedzialni teologowie i przyjaciele, szybko zauważa, co nie dzieje się dobrze w okresie posoborowym. I wzywa do odpowiedzialności, zarówno w teologii: Sytuacja i zadania teologii dzisiaj (1967), a także o życiu Kościoła: Między burzami. Dzisiejszy Kościół staje wobec swojej przyszłości (1969). Analizuje również schizmę bpa Léfebvre'a: Kryzys w Kościele i bp Léfebvre

Niepokoi go błędna interpretacja Soboru, dryf teologiczny i trywializacja Liturgii. Choć w owocach Rady zachowuje pewny siebie ton. Jest on zgodny z tradycją: "Nie bardzo lubię tytuł konserwatysty, ale mam nadzieję, że będę człowiekiem z tradycjami".. W tej żywej tradycji, której poświęcił tak wiele uwagi.  

Ostatnie lata

Z coraz większym ograniczeniem, które wręcz sparaliżowało mu palce, kontynuował pracę. To piękna rzecz, że w zmierzchu życia cała jego praca nad Kościołem doprowadziła go do pisania o Duchu Świętym. Mając nakreślone wszystkie główne wątki, napisał trzy tomy (1979-1980), które później zostały połączone w jeden tom, Duch Święty. Nie będąc kompletnym traktatem systematycznym, stanowi szeroki przegląd głównych punktów: jego roli w Trójcy Świętej, w Kościele i w każdym wierzącym. W charakterystycznym dla niego luźnym stylu, łączącym tematyczne akcenty z historycznymi rozwinięciami.  

Choroba postępuje. Kilka lat wcześniej uzyskał rentę inwalidzką, twierdząc, że jego choroba wynika z trudów długiego uwięzienia w czasie wojny. Została ona przyznana. Z tym samym tytułem, w 1985 roku, gdy potrzebował specjalistycznej opieki, został przyjęty do wielkiego szpitala założonego przez Napoleona dla rannych na wojnie: The Invalidesz Paryża. Spędzi tam swoje ostatnie lata, dyktując, bo nie może już pisać, odbierając pocztę, przyjmując gości. 

W 1987 roku udzielił kolejnego długiego wywiadu autobiograficznego, bardzo ciekawego, choć krótszego niż Puyo, Bernardowi Lauretowi, pt. Entretiens d'automne (Jesienne rozmowy). W tym samym roku napisał wstęp do encykliki Redemptoris Materprzez Jana Pawła II. I jakby to był symbol jego życia, jego ostatni artykuł w magazynie, o Rzymskość i katolickość. Historia zmieniającej się koniunkcji dwóch wymiarów Kościoła.

W 1994 r. Jan Paweł II mianował go kardynałem; zmarł w następnym roku, 1995. 

Inne względy

Twórczość Congara jest tak obszerna, że nie sposób nawet wymienić znaczących tytułów. Wymieniono kilka najważniejszych z nich. Nota bibliograficzna podana przez Juana Boscha w jego przeglądzie wymienia 1.706 dzieł. Wśród nich jest np. jego udział w wielkim słowniku Catholicismedo którego wniósł setki głosów. I ciekawa współpraca z hiszpańskim magazynem Medical Tribune (1969-1975). 

Wywiady z Puyo i Lauretem są bardzo ciekawe, żeby zobaczyć jego rozumowanie na żywo. Jego trzy dzienniki dotyczące pierwszej wojny (1914-1918), ciężkich czasów (Pamiętnik teologa) i jego udział w Radzie to także dobrze skonstruowane biografie Fouilloux. Biografia Fouilloux jest dobrze skonstruowana, a na temat jego twórczości powstało już wiele rozpraw i esejów. Nie ulega wątpliwości, że pozostawił on bardzo ważne dziedzictwo teologiczne.

Więcej
Redakcja

Debatowanie nad sekularyzmem

Omnes-7 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Zakończona przed kilkoma tygodniami wizyta Papieża w Iraku przyniosła wiele znaczących momentów, które dobrze zapisały się w pamięci historycznej świata; główne z nich są tematem felietonu w tym numerze. Jednym z tych szczególnych momentów była modlitwa "dzieci Abrahama", wypowiedziana przez Franciszka w obecności kilku przedstawicieli muzułmanów i w idealnym zjednoczeniu także z wyznawcami judaizmu, właśnie w mieście Ur, z którego wyszedł Abraham. Ojciec Święty modlił się, aby Bóg "uczynił nas instrumenty pojednania, budowniczowie sprawiedliwszego i silniejszego społeczeństwa. 

Papież nawiązał w ten sposób do roli - i odpowiedzialności - religii w budowaniu ładu społecznego, oczywiście z własnej perspektywy, która nie jest wyłącznie ziemska. W istocie, religia nie jest tylko sprawą prywatną czy wewnętrzną, ukrytą w sumieniu wierzących, ale ma konsubstancjalny wymiar zewnętrzny i zbiorowy. Trzy lata temu, również w kontekście międzyreligijnym, papież mówił o aktualności tego podejścia "w obliczu owego niebezpiecznego paradoksu, który utrzymuje się dzisiaj, zgodnie z którym z jednej strony istnieje tendencja do sprowadzania religii do sfery prywatnej, bez uznania jej za konstytutywny wymiar człowieka i społeczeństwa, a z drugiej strony myli się sferę religijną i polityczną, nie rozróżniając ich w odpowiedni sposób". (Kair, 28 kwietnia 2017 r.). To są właśnie dwie skrajności, do których w praktyce prowadzi sekularyzm. 

Istnieją jednak inne sposoby kształtowania i normatywnego ukierunkowania wkładu religii w życie społeczne, które pozwalają uniknąć tych zagrożeń. Dotyczy to tego, co zwykle nazywa się "laicyzmem", którego przykładem jest konstytucja hiszpańska; ściślej mówiąc, sformułowała go w sposób, który Trybunał Konstytucyjny nazwał "laicyzmem pozytywnym". Jest to zgodne z innymi systemami demokratycznymi, ponieważ jest to wyraźnie określone w ich tekstach konstytucyjnych lub też jest wynikiem rozważnej zmiany podejścia, które początkowo było mniej chętne do współpracy z wyznaniami religijnymi.

Omnes zorganizował Forum, aby omówić te zagadnienia i ich praktyczne przełożenia. Uczestniczyli w nim czołowi przedstawiciele katolicyzmu (sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Hiszpanii, Mons. Luis Argüello) i judaizmu (p. Isaac Querub, ze wspólnot żydowskich), moderowani przez prof. Montserrat Gas. Dialog nie tylko przyczynił się do wyjaśnienia koncepcji teoretycznych, ale także rzucił światło i dostarczył argumentów na aktualne debaty i propozycje. Zainteresowani mogą w każdej chwili obejrzeć go na stronie YouTube.

Czytania niedzielne

Czytania na II Niedzielę Wielkanocną, Niedzielę Miłosierdzia

Andrea Mardegan komentuje czytania na II Niedzielę Wielkanocną, a Luis Herrera wygłasza krótką homilię wideo. 

Andrea Mardegan-7 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Kiedy Jezus wyjaśnia dwunastu, że Łazarz umarł i chce do niego iść, Tomasz mówi do pozostałych uczniów: "My również zamierzamy umrzeć razem z nim".. Jego miłość do Jezusa napędza go, ale jest zbyt pewny własnej woli, nie wie, że bez pomocy Boga nie jest w stanie. Kiedy Jezus zostaje pojmany, boi się i ucieka jak wszyscy inni. I zostawia go samego na pastwę losu. 

Po śmierci i pochówku Jezusa pozostali spotykają się ponownie w górnym pokoju z Maryją. Ale Thomasa tam nie ma. Przeżył głębszy kryzys i wycofał się. Oszołomiony wydarzeniami i załamaniem się jego zamiaru umarcia z Jezusem. Tej nocy w Ogrodzie Oliwnym: "To ja"Powiedział Jezus, a żołnierze upadli na ziemię. Mógł wygrać, a jednak dał się złapać. Wszystko stracone. Ogarnia go poczucie całkowitej klęski, wrażenie, że przegrał swoje ideały, swoje życie, siebie. Liczy się tylko ratowanie własnej skóry. Traci wiarę w słowa Chrystusa. Obiecane zmartwychwstanie po śmierci jest złudzeniem, liczą się fakty widziane: tragedia tortur; i słyszane: krzyk krzyża. To już koniec. 

Jezus jednak wstaje pierwszego dnia tygodnia i ukazuje się apostołom w górnym pokoju. Ale było ich tylko dziesięciu, Tomasza nie było, kto wie, gdzie się podział. Jezus powierza mu pośpiech innych. Szukają go i znajdują, ale Tomasz jest twardogłowy: pali go porażka Jezusa przed ludźmi, jego własna ucieczka, to, że nie było go tego wieczoru, poczucie, że został pominięty. Jest uparty i nie chce wierzyć nie widząc. 

Potrzebna jest Twoja interwencja, Jezu, jeszcze tylko jedna. Jezus słucha cichej modlitwy Maryi, pragnienia Piotra, serca Jana. Przychodzi do nich po ośmiu dniach, za zamkniętymi drzwiami. "Tomaszu, nadszedł czas, aby również twój umysł i serce uległy zmianie. Nie bądź niedowiarkiem, bądź wierzącym. Włóż tu swoją rękę, aby doświadczyć prawdy i mocy mojego zmartwychwstałego ciała. To jest moje ciało wydane za was i to jest moja krew wylana za was, na której będziecie się karmić w Eucharystii. To jest moja zraniona ręka, którą ty sam położysz na głowach tak wielu, aby anulować grzechy i uzdrowić duchowo chorych". 

Tomasz robi to, co każe mu zrobić Jezus, dla siebie i dla nas. Robi to, co wszyscy chcielibyśmy robić: dotyka ręką. Te rany Jezusa, które nie zniknęły wraz ze zmartwychwstaniem, są zawsze świeże, współczesne, żywe. Szczęśliwi jesteśmy my, którzy Go spotykamy, nie widząc Go, jeśli widzimy Go w naszych braciach i siostrach, w Kościele, Jego ciele. Tomasz dotyka Jezusa, który opromienia go największą i najczystszą wiarą: "Pan mój i Bóg mój!". Akt wiary, bólu i miłości. 

Watykan

Czym jest komunia świętych? Papież wyjaśnia.

Franciszek zastanawia się nad związkiem między modlitwą a obcowaniem świętych podczas pierwszej w tym roku wielkanocnej audiencji.

David Fernández Alonso-7 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Podczas pierwszej audiencji ogólnej w Wielkanoc 2021 roku papież Franciszek zastanawia się nad związkiem między modlitwą a obcowaniem świętych.

Franciszek rozpoczął katechezę od potwierdzenia, że nigdy nie modlimy się sami: "Dziś chciałbym zastanowić się nad związkiem modlitwy z komunią świętych. W rzeczywistości, kiedy się modlimy, nigdy nie modlimy się sami: nawet jeśli o tym nie myślimy, jesteśmy zanurzeni w majestatycznej rzece inwokacji, która nas poprzedza i trwa po nas.

Modlitwa jest rozproszona

"W modlitwach, które znajdujemy w Biblii - mówi Papież - i które często rozbrzmiewają w liturgii, dostrzegamy odcisk dawnych historii, cudownych wybawień, deportacji i smutnych wygnańców, wzruszających powrotów, pochwał wylewanych przed cudami stworzenia... I tak te głosy rozchodzą się z pokolenia na pokolenie, w ciągłej relacji między doświadczeniem osobistym a doświadczeniem ludu i ludzkości, do której należymy". W modlitwie pochwalnej, zwłaszcza tej, która wypływa z serc małych i pokornych, pobrzmiewa coś z kantyku. Magnificat które Maryja wznosiła do Boga przed swoją krewną Elżbietą; albo o okrzyku starca Symeona, który biorąc Dzieciątko Jezus na ręce, powiedział: "Teraz, Panie, jesteś w stanie, zgodnie ze swoim słowem, pozwolić odejść słudze Twemu w pokoju" (Lc 2,29)".

Przypomniał, że "modlitwy - te dobre - są "dyfuzyjne", rozprzestrzeniają się nieustannie, z komunikatami na "portalach społecznościowych" lub bez nich: z oddziałów szpitalnych, z uroczystych spotkań, a nawet z chwil cierpienia w ciszy... Ból każdego jest bólem wszystkich, a szczęście jednego wlewa się w dusze innych".

Modlitwa ze świętymi

"Modlitwy zawsze się odradzają: za każdym razem, gdy łączymy ręce i otwieramy nasze serca przed Bogiem, znajdujemy się w towarzystwie anonimowych świętych i uznanych świętych, którzy modlą się z nami i którzy wstawiają się za nami, jak starsi bracia i siostry, którzy przeszli przez tę samą naszą ludzką przygodę. W Kościele nie ma żałoby, która pozostałaby sama, nie ma łzy, która zostałaby wylana w zapomnieniu, ponieważ wszystko oddycha i uczestniczy we wspólnej łasce. Nie przypadkiem w starożytnych kościołach groby znajdowały się w ogrodzie wokół budynku sakralnego, jakby chciały powiedzieć, że rzesza tych, którzy odeszli przed nami, uczestniczy w jakiś sposób w każdej Eucharystii. Są nasi rodzice i dziadkowie, nasi ojcowie chrzestni i matki chrzestne, katecheci i inni wychowawcy...".

Święci odsyłają nas do Jezusa Chrystusa, dodał Papież, "święci są wciąż tutaj, niedaleko nas; a ich przedstawienia w kościołach przywołują ów "obłok świadków", który zawsze nas otacza (por. Hb 12, 1). Są to świadkowie, których nie czcimy - oczywiście - ale których czcimy i którzy na tysiąc różnych sposobów odsyłają nas do Jezusa Chrystusa, jedynego Pana i Pośrednika między Bogiem a ludźmi. Przypominają nam, że nawet w naszym życiu, choć słabym i naznaczonym grzechem, może rozkwitać świętość. Nigdy nie jest za późno, by zwrócić się do Pana, który jest dobry i wielki w miłości (por. Sól 102, 8)".

Nasi zmarli czuwają nad nami z nieba

"Katechizm wyjaśnia - kontynuuje Franciszek - że święci "kontemplują Boga, wychwalają go i nie przestają troszczyć się o tych, którzy pozostali na ziemi". [Ich wstawiennictwo jest ich najwyższą służbą dla planu Bożego. Możemy i musimy modlić się do nich, aby wstawiali się za nami i za całym światem" (ECC, 2683). W Chrystusie istnieje tajemnicza solidarność między tymi, którzy przeszli do następnego życia, a nami, pielgrzymami w tym życiu: nasi zmarli bliscy nadal czuwają nad nami z nieba. Oni modlą się za nas, a my razem z nimi".

Więzi modlitwy doświadczamy już tutaj, mówi Papież, w życiu ziemskim: "Modlimy się za siebie nawzajem, prosimy i ofiarujemy modlitwy... Pierwszym sposobem modlitwy za kogoś jest rozmowa z Bogiem o nim. Jeśli robimy to często, każdego dnia, nasze serce nie zamyka się, pozostaje otwarte na naszych braci i siostry. Modlitwa za innych jest pierwszym sposobem kochania ich i popycha nas do konkretnej bliskości".

Zwracanie się do świętych o pomoc

"Pierwszym sposobem zmierzenia się z chwilą strapienia jest poproszenie naszych braci i sióstr, zwłaszcza świętych, o modlitwę za nas. Imię nadane nam na Chrzcie Świętym nie jest etykietą ani ozdobą! Zazwyczaj jest to imię Matki Bożej, świętej lub świętego, którzy nie chcą niczego innego, jak tylko "użyczyć nam ręki", aby uzyskać od Boga łaski, których najbardziej potrzebujemy. Jeśli próby w naszym życiu nie były zbyt wielkie, jeśli nadal potrafimy wytrwać, jeśli mimo wszystko idziemy z ufnością, być może zawdzięczamy to wszystko, bardziej niż naszym zasługom, wstawiennictwu tak wielu świętych, niektórych w niebie, innych pielgrzymujących jak my na ziemi, którzy nas chronili i towarzyszyli".

Papież kończy katechezę modlitwą do Pana: "Niech będzie błogosławiony Jezus Chrystus, jedyny Zbawiciel świata, wraz z tym niezmierzonym kwieciem świętych, którzy zaludniają ziemię i którzy uczynili ze swego życia chwałę Boga. Jak bowiem powiedział św. Bazyli, "święty jest dla Ducha miejscem własnym, ponieważ ofiarowuje się, by zamieszkać z Bogiem i jest nazywany Jego świątynią" (Liber de Spiritu Sancto26, 62: PG 32, 184A; por. ECC, 2684)".

Hiszpania

Misje Salezjańskie, zaangażowane w dostęp do opieki zdrowotnej

Ponad 11 milionów ludzi w 121 krajach skorzystało z programów uwrażliwiania na choroby, dystrybucji żywności i zestawów higienicznych, nad którymi Misje Salezjańskie pracowały szczególnie w tym roku pandemii.

Maria José Atienza-7 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

W związku z obchodami dot. Światowy Dzień ZdrowiaEusebio Muñoz, dyrektor Misji Salezjańskich, ostrzega, że konsekwencje pandemii będą widoczne w dłuższej perspektywie, zwłaszcza dla najsłabszych: "Po pandemii już teraz ostrzega się nas, że będzie więcej głodu i więcej nierówności. Co najmniej 150 mln osób więcej trafi na listę ubogich".

Muñoz wskazał, jak "koronawirus poszerzył nierówności i pokazał, że zdrowie to kwestia możliwości i miejsca, w którym się urodziłeś". W tym kontekście podkreślił pracę misji salezjańskich, które w ubiegłym roku objęły opieką ponad 11 milionów osób w 121 krajach, które mogły skorzystać z programów mających na celu uwrażliwienie na chorobę, rozdawanie żywności i zestawów higienicznych, nad którymi szczególnie ciężko pracowały.

Wśród przeprowadzonych akcji Misje Salezjańskie podkreślają, że "ponad 2,5 mln osób w Indiach mogło się najeść dzięki rozdanym zestawom żywnościowym i przygotowanym racjom". W Lesotho rozdano ponad 2 400 "pakietów przetrwania z żywnością i zestawami higienicznymi". Sale gimnastyczne kilku salezjańskich ośrodków wychowawczych w Ameryce stały się w tych miesiącach magazynami żywności, która trafiła do tysięcy rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji. W Myanmar500 rodzin zostało dożywionych dzięki rozdawaniu żywności przez wspólnoty salezjańskie. Dzieci ulicy, np. w Etiopii, zostały przygarnięte, aby mogły spędzić swoje połacie w bezpiecznych miejscach. W Togo i na Wybrzeżu Kości Słoniowej pracowaliśmy również nad wsparciem dzieci zagrożonych wykluczeniem. Na Filipinach salezjańscy misjonarze i młodzi ludzie z salezjańskich ośrodków wychowawczych rozdawali środki ochrony osobistej pracownikom pierwszej linii i udało im się zaprojektować respiratory dla ciężko chorych pacjentów. W Peru odwiedziliśmy ludzi mieszkających na wysypisku śmieci. Towarzyszyliśmy migrantom, rodzinom w trudnej sytuacji, osobom starszym, niepełnosprawnym, uchodźcom...".

Misje Salezjańskie chciały potwierdzić swoje zaangażowanie w likwidację nierówności, które do dziś są widoczne w dostępie do zdrowia.  

Edukacja

Umiejętności i pamięć, klucze do dojrzałości osobistej i edukacyjnej

Nauka przez całe życie, oparta na kompetencjach kluczowych, nie powinna być przeciwstawiana zdobywaniu wiedzy, która pozostaje w pamięci.

Javier Segura-6 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

W tych dniach, w których przedstawiono klucze pedagogiczne LOMLOE, powtarza się jak mantrę, że prawo Celaá jest rewolucyjne, ponieważ porzuca encyklopedyczne uczenie się na pamięć prawa Werta na rzecz uczenia się opartego na kompetencjach, które jest naprawdę przydatne w życiu. Poza debatą porównawczą między jedną ustawą a drugą warto zastanowić się nad wartością uczenia się treści i wykorzystania pamięci.

Przez wiele dziesięcioleci z różnych pedagogicznych punktów widzenia nie docenialiśmy przyswajania wiedzy i wykorzystywania pamięci. Obecnie wśród samych młodych ludzi najczęściej słyszy się, że nie ma sensu uczyć się wiedzy, skoro wszystkie potrzebne informacje mamy na wyciągnięcie ręki. Po co zapamiętywać trasy dróg, skoro lokalizację możemy uzyskać na wyciągnięcie ręki. mapy google Po co uczyć się języka, skoro jest tyle dobrych programów do tłumaczenia? Po co zapamiętywać dane, które będę miał na bieżąco w zasięgu ręki w Wikipedia?

Ta rewolucja technologiczna powoduje, że człowiek ma część swoich możliwości w zewnętrznych urządzeniach elektronicznych, które w rzeczywistości są przedłużeniem jego samego. Telefon komórkowy przechowuje nasze osobiste kontakty, ale jest też środkiem, dzięki któremu nawiązujemy z tymi ludźmi relacje. Osobiste uznanie pojawia się w postaci lubi. Nasza pamięć ma wiele gigas o terasale są one poza naszym mózgiem. A jednak są nasze, bo tam mamy nasze wspomnienia, nasze kreacje, nasz trening.

Rzeczywiście stoimy w obliczu wielkiej zmiany antropologicznej. Dlatego korzystanie z pamięci jest jednym z aspektów naszego człowieczeństwa, o które toczy się gra. To nie jest po prostu pytanie pedagogiczne. Jest to kwestia, która wykracza poza szkołę, która przekracza wszelkie prawo oświatowe.

Pierwszą rzeczą, którą należy wziąć pod uwagę jest to, jak działa nasz mózg. Nasza pamięć nie jest szufladą, którą wypełniam wiedzą, dla której mogę znaleźć zewnętrzny schowek, gdy już się nie zmieści. Nasz umysł działa inaczej. Wiedza, którą zachowuję w pamięci, przypomina raczej składniki dania. Odbieram je, ale wtedy stają się składnikami soczystego przysmaku, czymś innym niż same elementy. W moim wnętrzu, na wolnym ogniu, z innymi wcześniejszymi składnikami, ulegają procesowi transformacji, internalizacji i metabolizacji, które w końcu przekształcają mnie. Pamięć, rezonans tego, czego się uczę, jest częścią tego procesu dojrzewania ludzkiego i intelektualnego, który nigdy nie dokonuje się za pomocą zewnętrznej pamięci w USB, choćby nie wiem ile razy. teras Mam. Nie chodzi po prostu o to, czy jesteśmy zależni od maszyn, czy nie, ale o to, jak się konfigurujemy.

Pamięć jest niezbędna dla dojrzewania intelektualnego człowieka. I tak jest w przypadku całego narodu, który nie może nie pamiętać o tym wszystkim, co przeżył, jeśli nie chce przestać być sobą. Ma to bardzo szczególną implikację w dziedzinie nauczania religii w szkołach oraz przekazywania wiary w rodzinie i parafii. Jest to. Shema Izrael i pamięć o cudach, których dokonał Bóg, jest tym, co utrzymuje sumienie narodu wybranego na przestrzeni dziejów.

Bez pamięci nie ma świadomości historii zbawienia. Bez pamięci zbiorowej nie ma autentycznego człowieka, który wykracza poza chwilę obecną i jednoczy się z przeszłością i przyszłością. To jest właśnie apel, który papież Franciszek kieruje do młodych ludzi, aby nie wyrastali bez korzeni. Potrzebujemy pamięci o historii i geografii, bo jesteśmy istotami usytuowanymi w przestrzeni i czasie, a nie wirtualnymi.

Konieczny będzie oczywiście odpowiedni dobór treści, które uczniowie muszą przyswoić, a przede wszystkim konieczne będzie dostarczenie uczniom kluczy do interpretacji rzeczywistości, aby umożliwić im rozwój w różnych okolicznościach, w których żyją. Nie powinno się to jednak odbywać ze szkodą dla wiedzy i pamięci, ale we wzajemnej synergii, która prowadzi do dojrzewania jednostki. Dlatego uczenie się przez całe życie, oparte na kompetencjach kluczowych, nie powinno być przeciwstawiane zdobywaniu wiedzy.

Musimy zapobiec temu duchowemu Alzheimerowi, zanim sama utrata pamięci sprawi, że zapomnimy, że ta pamięć jest nam potrzebna, a kontury naszej tożsamości stopniowo i nieodwracalnie zanikną.

Aktualności

Hans Küng i Joseph Ratzinger - trudna przyjaźń

W śmierci Hansa Künga profesor Pablo Blanco Sarto śledzi zwroty akcji w przyjaźni między Küngiem a Ratzingerem, która odzwierciedla także dylematy najnowszej teologii katolickiej, zwłaszcza w świecie niemieckojęzycznym.

Pablo Blanco Sarto-6 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 14 minuty

Szwajcarski teolog Hans Küng zmarł w Tybindze w wieku 93 lat po długiej chorobie. Był kluczową postacią na scenie teologicznej w drugiej połowie XX wieku. W latach 1960-1996 wykładał na Uniwersytecie w Tybindze; w 1979 r. Stolica Apostolska cofnęła mu zezwolenie na wykładanie teologii katolickiej, uznając jego nauczanie za sprzeczne z konkretnymi prawdami wiary. W ostatnich trzydziestu latach Küng skupił się na promowaniu dialogu między religiami, dla którego zainicjował projekt "Ethos mundial". Jego książki były szeroko rozpowszechniane. Ostatni większy występ miał wiosną 2018 roku, na sympozjum naukowym zorganizowanym przez Fundację "Weltethos" i Uniwersytet z okazji 90. urodzin.

Jego napięcia z Kościołem znajdowały z kolei odzwierciedlenie w jego relacjach z innymi współczesnymi teologami. Różnice z Josephem Ratzingerem, z którym początkowo dzielił niektóre projekty badawcze, nie przeszkodziły przyjaźni, którą odzyskał papież emeryt Benedykt XVI, przyjmując go na audiencji w Rzymie w 2005 roku, co wzbudziło wielkie oczekiwania.

Profesor Pablo Blanco Sarto śledzi zwroty akcji tej przyjaźni, która odzwierciedla także dylematy najnowszej teologii katolickiej, zwłaszcza w świecie niemieckojęzycznym.

Trudna przyjaźń

Hans Küng (ur. w 1928 r., zm. 6 kwietnia 2021 r.) i Joseph Ratzinger - o rok starszy - byli dwoma młodymi księżmi, gdy w 1957 r. spotkali się w Innsbrucku, by dogłębnie omówić teologię. Konkretnie o pracy doktorskiej Künga, na temat której Ratzinger napisał właśnie recenzję. Później zbiegli się na Soborze Watykańskim II, gdzie obaj pracowali jako eksperci. Tam Küng został bardzo dobrze przyjęty przez media (to jego wizerunek oznaczał, że Rada otworzyła okno, by wpuścić świeże powietrze), nosił rewolucyjne jeansy. Wówczas narodziła się między nimi długa i zaangażowana przyjaźń. 

Szwajcarski teolog studiował Sartre'a i Bartha w Paryżu i Rzymie. Rzeczywiście, napisał pracę magisterską na temat Karla Bartha, choć, co ciekawe, jego pisma będą później dryfować w kierunku podejść XIX-wiecznego liberalnego protestantyzmu. To właśnie ta zmiana stanowiska rozdzieliła później obu teologów, choć Ratzinger stwierdza: "Nigdy nie miałem z nim osobistego konfliktu, w żadnym wypadku" (The Salt of the Earth, s. 85).

Küng zajmował się początkowo eklezjologią, choć jego dociekania dotyczące natury Kościoła znajdowały pewne rozbieżności z nauką magisterium. Zaproponował Kościół, w którym wszystko składa się z czysto historycznego stawania się, w którym wszystko może się zmieniać w zależności od różnych okoliczności. Jeśli istnieje stabilna forma Kościoła, która odpowiada jego istocie - mówił dalej - to jest to forma charyzmatyczna i nieinstytucjonalna, poprzedzająca ewentualną klerykalizację. Będzie więc stanowczo przeciwstawiał Kościół hierarchiczny Kościołowi charyzmatycznemu i prawdziwemu. Ponadto jego późniejsza "uniwersalna teologia ekumeniczna" doprowadziła do tego, że w 1979 r. odmówiono mu przyjęcia na wydział, by mógł wykładać teologię katolicką. 

Ratzinger czuł się w Münster na północy jak w domu, a sobór wreszcie się skończył. "Zacząłem coraz bardziej kochać to piękne i szlachetne miasto - mówi Ratzinger w swoich wspomnieniach - ale istniał jeden negatywny fakt: nadmierna odległość od mojej ojczyzny, Bawarii, z którą byłem i jestem głęboko i intymnie związany. Tęskniłem za południem. Pokusa stała się nie do odparcia, gdy Uniwersytet w Tybindze [...] wezwał mnie do objęcia drugiej katedry dogmatyki, która dopiero niedawno powstała. To Hans Küng nalegał na moją kandydaturę i na uzyskanie akceptacji innych kolegów. Poznałem go w 1957 roku, podczas kongresu teologów dogmatycznych w Innsbrucku [...]. Podobała mi się jego przyjazna szczerość i prostota. Powstała dobra relacja osobista, nawet jeśli wkrótce potem [...] doszło między nami do dość poważnej dyskusji na temat teologii Soboru. Ale obaj uważaliśmy je za uzasadnione różnice teologiczne [...]. Dialog z nim uważałem za niezwykle stymulujący, ale kiedy zarysowała się jego orientacja na teologię polityczną, poczułem, że różnice narastają i mogą dotknąć punktów fundamentalnych" (Moje życie, s. 111-112), jeśli chodzi o wiarę.

W międzyczasie szwajcarski teolog był na pokładzie Alfa Romeo Wykłady w Tybindze rozpocząłem na początku semestru letniego 1966 roku, już w niepewnym stanie zdrowia [...]. "Wykłady w Tybindze rozpocząłem już na początku semestru letniego 1966 roku, skądinąd w niepewnym stanie zdrowia [...]. Wydział miał kadrę nauczycielską na najwyższym poziomie, nawet jeśli nieco skłonną do polemik [...]. W 1967 roku mogliśmy jeszcze wspaniale obchodzić 150-lecie katolickiego wydziału teologicznego, ale była to ostatnia uroczystość akademicka w starym stylu. Kulturowy "paradygmat", którym myśleli studenci i część profesorów, zmienił się niemal z dnia na dzień. Do tej pory drogę rozumowania wyznaczały teologia Bultmanna i filozofia Heideggera; nagle, niemal z dnia na dzień, schemat egzystencjalistyczny załamał się i został zastąpiony marksistowskim. Ernst Bloch wykładał wówczas w Tybindze i w swoich wykładach oczerniał Heideggera jako drobnomieszczanina. Niemal w tym samym czasie, co mój przyjazd, Jürgen Moltmann został powołany na ewangelicki wydział teologiczny. Teologia nadzieiNa podstawie Blocha dokonywano przewartościowań w teologii. Egzystencjalizm całkowicie się rozpadał, a rewolucja marksistowska ogarniała cały uniwersytet" (Moje życie, s. 112-113), w tym katolickie i protestanckie wydziały teologiczne. Marksizm zajął miejsce egzystencjalizmu.

Bunt uczniów przejął sale lekcyjne. Ratzinger z prawdziwym przerażeniem wspomina przemoc, której był świadkiem w tamtych latach w Tybindze. "Widziałem twarzą w twarz okrutne oblicze tej ateistycznej dewocji, psychologiczny terror, bezbrzeżne porzucenie wszelkiej refleksji moralnej - uważanej za burżuazyjną pozostałość - gdzie jedynym celem była ideologia. [...] Wszystko to przeżyłem na własnym ciele, bo w czasie największej konfrontacji byłem dziekanem swojego wydziału [...]. Osobiście nigdy nie miałem żadnych trudności ze studentami, wręcz przeciwnie, na moich kursach zawsze mogłem porozmawiać z dobrą liczbą uważnych asystentów. Wydawało mi się jednak zdradą wycofanie się do ciszy mojej klasy i pozostawienie reszty innym" (Moje życie, s. 114).

Ktoś rozpuścił wiadomość, że kiedyś zabrano mu mikrofon podczas jednego z wykładów w Tybindze, na co obecny kardynał odpowiedział: "Nie, nigdy nie zabrano mi mikrofonu. Nie miałem też trudności ze studentami, a raczej z działaczami, którzy wywodzili się z dziwnego zjawiska społecznego. W Tybindze wykłady były zawsze dobrze prowadzone i dobrze przyjmowane przez studentów, a relacje z nimi były nienaganne. Wtedy jednak uświadomiłem sobie infiltrację nowej tendencji, która - fanatycznie - używała chrześcijaństwa jako narzędzia w służbie swojej ideologii. I to wydawało mi się prawdziwym kłamstwem. [...] Aby nieco przybliżyć stosowane wówczas procedury, chciałbym przytoczyć kilka słów, które niedawno w jednej z publikacji przywołał mój protestancki kolega, pastor Beyerhaus, z którym pracowałem. Te cytaty nie pochodzą z bolszewickiego pamfletu propagandy ateistycznej. Zostały one wydane jako ulotki latem 1969 roku, do rozpowszechnienia wśród ewangelickich studentów teologii w Tybindze. W nagłówku czytamy: 'Pan Jezus, partyzant', i mówił dalej: "Czym innym może być krzyż Chrystusa, jak nie sadomasochistycznym wyrazem gloryfikacji bólu?". Albo ten: "Nowy Testament to okrutny dokument, wielka masowa supremacja!" [...] W teologii katolickiej nie poszło to tak daleko, ale nurt, który się wyłaniał, był dokładnie taki sam. Wtedy zrozumiałem, że kto chce pozostać postępowy, musi zmienić swój sposób myślenia" (Sól ziemi, 83-84).

Ratzinger kontynuował swój intensywny program nauczania. W kolejnych latach okoliczności miały się jednak znacząco zmienić. Jeden z jego biografów przytacza wspomnienia jednego z jego uczniów: "Veerweyen rozpoczął naukę u Ratzingera w Bonn, potem poszedł za nim do Münster, a w końcu do Tybingi, gdzie pozostał z nim do 1967 roku. Veermeyen ma wyraźne wspomnienia związane z Ratzingerem w klasie. Był doskonałym nauczycielem - wspomina - zarówno pod względem naukowym, jak i dydaktycznym. Zawsze był bardzo dobrze przygotowany. Już w Bonn można było opublikować praktycznie wszystko, co wyszło z jego ust". Veermeyen mówi, że kursy w Bonn i Münster były zawsze pełne. My studenci byliśmy z niego dumni, bo był jednym z najważniejszych ekspertów od Soboru Watykańskiego II - mówi Verweyen. Według niego, spadek popularności Ratzingera rozpoczął się w 1967 roku" (J.L. Allen, Cardinal Ratzinger, s. 105). 

W tych trudnych latach Ratzinger napisał jedną ze swoich najbardziej znanych książek. "Ponieważ w 1967 roku główny kurs dogmatyki poprowadził Hans Küng, mogłem wreszcie zrealizować projekt, do którego dążyłem od dziesięciu lat. Odważyłem się na eksperyment z kursem dla studentów wszystkich kierunków, zatytułowanym Wprowadzenie do chrześcijaństwa. Z tych lekcji narodziła się książka, która została przetłumaczona na siedemnaście języków i wielokrotnie wznawiana, nie tylko w Niemczech, i która nadal jest czytana. Byłem i jestem w pełni świadomy jej ograniczeń, ale fakt, że ta książka otworzyła drzwi dla wielu ludzi, jest dla mnie źródłem satysfakcji" (Moje życie, s. 115).

Ta książka jest początkiem tego, co wydawało się zmianą, ale w rzeczywistości jest to tylko ruch w tym samym kierunku: środowisko tak bardzo się zmieniło od lat, kiedy zaczął uprawiać teologię!

W przedmowie do pierwszego wydania ówczesny profesor w Tybindze zastanawiał się, czy teologowie nie zrobili tego samego, co przydarzyło się w opowiadaniu Hansowi-with-Luck (nigdy Hansowi Küngowi, wyjaśnił później, por. Sól ziemi, s. 85), gdy wymienił całe złoto, jakie posiadał, na pospolite drobiazgi. Rzeczywiście, podpowiada, że tak mogło być czasami. Mimo oczywistego oszustwa, jest w tym pewien pozytywny aspekt, albowiem z faktu, że złoto kojarzyło się z drobiazgami, wynikają pewne korzyści. Teologia zstąpiłaby z chmur, ale chwilami zadowalała się lustrami i bibelotami.

Nad Kościołem będą wiały wiatry burzowe. Ten 1966 - ten sam rok, w którym niepełny Katechizm holenderski-tradycyjne spotkanie niemieckich katolików,... KatholikentagKonferencja w Bambergu, podobnie jak dwa lata później w Essen, przyniosła momenty wielkiego napięcia. Hans Küng opublikuje później Prawdomówność dla przyszłości Kościoła (1968), w którym przemyśla na nowo postać księdza i kwestionuje celibat. W tym samym czasie otwierała się twarda debata wokół encykliki Humanae vitaepromulgowany w tym samym roku przez Pawła VI. Ponadto do wiadomości publicznej podano szereg inicjatyw, które były sprzeczne z literą i duchem Rady. Kościół niemiecki, uprzywilejowany bardzo hojnym systemem poboru podatków, wspierał misje i inicjatywy solidarnościowe w Trzecim Świecie. Widać było jednak zamieszanie wśród chrześcijan. W ten sposób postępowcy i konserwatyści, filomarksiści i apolityczni, "papolaci" i chrześcijanie z "antyrzymskim kompleksem" byli w ciągłej debacie ze sobą. Rahner w 1972 roku, oceniając całą sytuację, napisał: "Kościół niemiecki jest Kościołem, w którym istnieje niebezpieczeństwo polaryzacji" (K. Rahner, Transformazione strutturale della Chiesa come compito e come chance, Brescia 1973, s. 48).

Natomiast synod biskupów niemieckich w Würzburgu (1971-1975) zaproponował całkowitą wierność Soborowi (por. A. Riccardi, Europa occidentale, w: AA.VV., La Chiesa del Vaticano II (1958-1978), Storia della Chiesa, XXV/2, San Paolo, Cinisello Balsamo 1994, s. 392-396). "Sobór - mówił Ratzinger w 1988 roku - jest ogromnym wyzwaniem dla Kościoła, bo rodzi reakcje i prowokuje kryzysy. Czasami organizm musi przejść operację chirurgiczną, po której następuje regeneracja i gojenie. To samo dotyczy Kościoła i Soboru" (Being Christian in the Neo-Pagan Age, s. 118). Kolejne lata były więc zagmatwane i trudne. Rzeczywiście, w 1968 roku, tym samym, w którym Paweł VI opublikował Humanae vitae, Joseph Ratzinger przeżywa i cierpi z powodu buntów studenckich na Uniwersytecie w Tybindze (jednocześnie jednak podpisuje Deklarację z Nijmegen, podpisaną przez 1360 teologów i skierowaną do dawnego Świętego Oficjum, wzywającą do większego pluralizmu religijnego, por. J.L. Allen, Cardinal Ratzinger, s. 67-68). Dwa lata wcześniej Hans Urs von Balthasar opublikował CordulaDoktryna Soboru, krytyka posoborowych odstępstw od własnej doktryny, zwłaszcza od teologii Karla Rahnera. Zaczynała się tworzyć otwarta reakcja na postępowe dogmaty.

Stanowisko Balthasara zmieniało się więc i ewoluowało, co uwidoczniło się także w jego dziełach. Obrona prawdy w Kościele w tym drugim okresie przyniosła mu kardynałat (choć zmarł kilka dni przed jego otrzymaniem). Tak więc profesor z Bazylei miał jeszcze możliwość promowania ambitnej inicjatywy. "Balthasar (który nie został wezwany na sobór, a który z wielką przenikliwością oceniał powstałą sytuację) szukał nowych rozwiązań, które wydobyłyby teologię z partyzanckich formuł, do których coraz bardziej się skłaniała. Jego troską było zgromadzenie wszystkich tych, którzy starali się uprawiać teologię nie z zestawu uprzedzeń wywodzących się z polityki kościelnej, ale którzy byli mocno zdecydowani pracować w oparciu o jej źródła i metody. W ten sposób narodziła się idea międzynarodowego czasopisma, które miało działać w oparciu o communio w sakramentach i w wierze [...]. W istocie, w naszym przekonaniu instrument ten nie mógł i nie powinien być wyłącznie teologiczny, ale w obliczu kryzysu teologii zrodzonego z kryzysu kultury [...] powinien obejmować całą dziedzinę kultury i być wydawany we współpracy ze świeckimi o wielkiej kompetencji kulturowej. [...] Od tego czasu, Communio urosła do tego, że jest dziś publikowana w szesnastu językach i stała się ważnym narzędziem debaty teologicznej i kulturowej" (Moje życie, s. 121).

Był jednym z założycieli Concilium w 1965 roku (i że to pismo przyjęło teraz antysoborowy kierunek) będzie teraz także u początków Communio. Ratzinger nie uważa tego za osobisty punkt zwrotny. "To nie ja się zmieniłem, to oni się zmienili. Od pierwszych spotkań postawiłem kolegom dwa warunki. [...] Te warunki [służby i wierności Soborowi], z czasem stawały się coraz mniej obecne, aż nastąpiła zmiana - którą można umiejscowić około 1973 roku - kiedy ktoś zaczął mówić, że teksty Vaticanum II nie mogą być punktem odniesienia dla teologii katolickiej" (Być chrześcijaninem w epoce neopogańskiej, s. 118).

Wszystko zaczęło się kilka lat wcześniej. "Spotykali się w via Aurelia. Był rok 1969; Paweł VI wciąż potępiał "samozniszczenie" Kościoła, a katoliccy intelektualiści byli jeszcze obojętni, marząc o Kościele jutra. W tej restauracji, rzut kamieniem od kopuły [Bazyliki św. Piotra], siedzieli Hans Urs von Balthasar, Henri de Lubac i Joseph Ratzinger. Przed talerzem z spaghetti i lampką dobrego wina, narodził się pomysł nowego międzynarodowego czasopisma teologicznego. W tych burzliwych posoborowych latach w Kościele panowało inne pismo, Conciliumktóra pojawiła się w 1965 roku i [obecnie] jest w rękach Künga i Schillebeeckxa. Postępującej hegemonii należało przeciwstawić się w imię nowej, pewniejszej teologii" (L. Brunelli, Prezentacja dla Teologów Centrum, "30 dni" VI, 58-59 (1992) s. 48). Rzeczywiście, ponieważ Baltazar nie mógł uczestniczyć w radzie, dawało to pewne korzyści. "Dystans, z którego Balthasar mógł obserwować zjawisko jako całość, dał mu niezależność i jasność myślenia, które byłyby niemożliwe, gdyby żył przez cztery lata w centrum kontrowersji. Widział niekwestionowaną wielkość tekstów soborowych i uznał ją, ale zauważył też, że wokół nich trzepotały duchy niskiej rangi, które próbowały wykorzystać atmosferę soboru do narzucenia swoich pomysłów" (Teologowie Centrum, "30 Dni" VI, 58-59 (1992) s. 48-49).

Ważną rolę w tej inicjatywie odegrał również ruch kościelny "Komunia i Wyzwolenie". "W młodych ludziach zgromadzonych wokół monsignora Giussaniego [nowe pismo] znalazło impuls, radość ryzyka i odwagę wiary, które natychmiast wykorzystało" (Teologi di centro, s. 50). Angelo Scola, późniejszy patriarcha Wenecji i arcybiskup Mediolanu, wspomina w związku z tym: "Pierwszy raz zobaczyłem kardynała Ratzingera w 1971 roku. To był Wielki Post. [...] Młody profesor prawa kanonicznego, dwaj księża studenci teologii, którzy wówczas nie mieli jeszcze trzydziestu lat, oraz młody redaktor siedzieli wokół stołu, zaproszeni przez profesora Ratzingera, w typowej restauracji nad brzegiem Dunaju [...]. Zaproszenie zostało pozyskane przez von Balthasara z zamiarem omówienia możliwości wydania włoskiej edycji czasopisma, które później miało być Communio. Baltazar wiedział, jak podejmować ryzyko. Ci sami mężczyźni, którzy siedzieli przy stole w tej typowej bawarskiej gospodzie, kilka tygodni wcześniej zakłócili jego spokój w Bazylei z pewną śmiałością, bo przecież go nie znali. [...] Tak więc na koniec naszej rozmowy powiedział: "Ratzinger, musisz porozmawiać z Ratzingerem! Jest człowiekiem, który ma decydujące znaczenie dla teologii Communio. Jest to klucz do wydania niemieckiego. De Lubac i ja jesteśmy starzy. Idź i zobacz Ratzingera. Jeśli się zgodzi..." (A. Scola, Wstęp a Moje życiestr. 7-8).

Jeśli jednak cofniemy się na chwilę do końca lat siedemdziesiątych, to musimy pamiętać, że w tym czasie w części Kościoła środkowoeuropejskiego rozprzestrzeniła się rasowa atmosfera. Tym razem kontrowersje dotyczyły Hansa Künga, starego znajomego nowego arcybiskupa. Już w 1977 roku szwajcarski teolog został wezwany przed niemieckich biskupów, aby omówić swoją książkę Być chrześcijaninem (1974), i to właśnie wtedy odrzucił Ratzingera jako rozmówcę. Niedługo potem jego dawny kolega z Tybingi został wyświęcony na biskupa, a później, w 1978 roku, niemieccy biskupi myśleli, że doszli do porozumienia z kontrowersyjnym teologiem. Rok później Küng cofnął jednak swoje słowo i ponownie napisał w mało pogodny sposób o nieomylności papieża. Ratzinger krytykował to stanowisko zarówno w radiu, jak i z ambony. Posunięcia następowały jedno po drugim (por. J.L. Allen, Cardinal Ratzinger, s. 129-130).

15 grudnia 1979 roku Hans Küng otrzymał zakaz nauczania teologii katolickiej. 31 tego samego miesiąca arcybiskup i kardynał Monachium wygłosił homilię, w której bronił "wiary prostych". Nawiązując do wiary pierwszych chrześcijan, która niektórym wydawała się zbyt "prosta", powiedział: "Wydawało im się niemożliwą naiwnością, że ten Jezus z Palestyny był Synem Bożym i że jego krzyż odkupił ludzi całego świata. [...] Zaczęli więc konstruować swoje "lepsze" chrześcijaństwo, widzieć biednych wiernych, którzy po prostu przyjęli list jako wróżkijako ludzi na wstępnym etapie w stosunku do duchów wyższych, ludzi, nad którymi należało rozpostrzeć pobożną zasłonę" (Przeciw władzy intelektualistów, "30 Dni" VI, 2 (1991) s. 68). 

Ratzinger kontynuował w swoim kazaniu nt. LiebfrauendomTo nie intelektualiści nadają miarę prostym, ale prości poruszają intelektualistów. To nie uczone wyjaśnienia podają miarę chrzcielnego wyznania wiary. Przeciwnie, w swojej naiwnej dosłowności wyznanie wiary chrzcielnej jest miarą całej teologii" (Przeciw władzy intelektualistów, s. 68-69). Credo wie więcej niż teologowie, którzy je ignorują. Dlatego "magisterium powierzono zadanie obrony wiary prostych przed potęgą intelektualistów". [Ma] obowiązek stać się głosem prostych, gdzie teologia przestaje wyjaśniać wyznanie wiary, aby je przejąć. [Chronić wiarę prostych, to znaczy tych, którzy nie piszą książek, nie przemawiają w telewizji, nie piszą artykułów redakcyjnych w gazetach: oto demokratyczne zadanie magisterium Kościoła" (Przeciw władzy intelektualistów, s. 69). Na zakończenie przypomina, że słowo Kościoła "nigdy nie było łagodne i urocze, jak przedstawia je nam fałszywy romantyzm o Jezusie". Przeciwnie, była surowa i tnąca jak prawdziwa miłość, która nie pozwala się oddzielić od prawdy i która kosztowała ją krzyż" (Przeciw władzy intelektualistów, s. 71).

Po latach doda o tej kontrowersyjnej sprawie: "Należy tu obalić pewien mit. W 1979 roku Hansowi Küngowi odebrano uprawnienia do wygłaszania doktryny w imieniu i na rzecz Kościoła. To musiało go wcale nie cieszyć. [Jednak] w rozmowie, którą odbyliśmy w 1982 roku, sam wyznał mi, że nie chce wracać do poprzedniej sytuacji i że bardzo dobrze przystosował się do nowej sytuacji. status. [...] Ale to [=zakaz nauczania w imieniu Kościoła] nie było tym, czego oczekiwał: jego teologia musiała być uznana za ważną formułę w ramach teologii katolickiej. Ale zamiast wycofać swoje wątpliwości dotyczące papiestwa, zradykalizował swoje stanowisko i jeszcze bardziej oddalił się od wiary Kościoła w chrystologię i [w naukę] o Bogu Trójjedynym" (Sól ziemi, s. 103). Wydaje się, że sprawa Künga głęboko naznaczyła wizję teologiczną i duszpasterską Ratzingera.

W 2005 r. w Castel Gandolfo odbyło się historyczne spotkanie dwóch teologów, którzy od dziesięcioleci byli skłóceni: Hansa Künga, nieprzejednanego krytyka Jana Pawła II, z papieżem Benedyktem XVI. Spotkanie to Küng określił jako "znak nadziei". Teolog "dysydent" przyznał niemieckiemu dziennikowi Süddeutsche Zeitungktóry poprosił o audiencję kilka tygodni wcześniej w "nadziei na możliwość podjęcia dialogu pomimo wszystkich różnic". Papież odpowiedział "szybko i w bardzo przyjaznym tonie" - mówi były współpracownik Josepha Ratzingera z Uniwersytetu w Tybindze. Omówiono etykę i rozum ludzki w świetle wiary chrześcijańskiej. Zarówno Küng, jak i Benedykt XVI mieli świadomość, że "nie ma sensu wchodzić w spór o uporczywe kwestie doktrynalne". Z tego powodu unikali wchodzenia w punkty sporne i kierowali rozmowę w bardziej przyjaznym kierunku, zajmując się szczegółami, w których wizja papieża i teologa są zgodne. Küng powiedział, że Benedykt XVI był "otwartym i uważnym słuchaczem". Dodał, że "to była obopólna radość, że po tylu latach znów się widzimy". Nie obejmowaliśmy się nawzajem tylko dlatego, że my, Niemcy, nie jesteśmy tak ekspansywni jak Latynosi. Jeszcze pod wpływem efektu zaskoczenia przyznał, że "papież jest otwarty na nowe pomysły" i wyjaśnił, że Benedykt XVI "nie jest papieżem, który patrzy na przeszłość, zamkniętym w sobie". Patrzy na sytuację Kościoła taką, jaka jest. Potrafi słuchać i zachować postawę uczonego lub badacza. 

Zaskoczenie szwajcarskiego teologa przeżyła już poprzedniego lipca grupa księży z Doliny Aosty, kiedy Benedykt XVI powiedział im, że "papież jest nieomylny tylko w bardzo rzadkich przypadkach" i przyznał się przed nimi do poważnych problemów w Kościele, o których wcześniej nie mówiono publicznie, a tym bardziej na nieformalnym spotkaniu. Hans Küng przesłał wcześniej papieżowi swoją najnowszą książkę o pochodzeniu życia oraz dokumenty dotyczące jego planów zdefiniowania etyki światowej opartej na zasadach moralnych wielkich religii. Ku jego radości Benedykt XVI "oświadczył, że jest bardzo szczęśliwy, że teolog w Niemczech zajmuje się tymi pytaniami, ponieważ wie, że są one bardzo ważne". A w komunikacie watykańskim wspomina, że docenia moją pracę". Za obopólną zgodą nie rozmawiali o konfliktach z Rzymem, a jedynie o przyszłych projektach, ale sam fakt, że Benedykt XVI przyjął go na dwie godziny w Castelgandolfo i zaprosił na obiad "jest znakiem nadziei dla wielu ludzi Kościoła".

Hiszpania

CONFER ogłasza zwycięzców "Charisma Awards".

Nagrody są wyrazem uznania dla pracy, którą osoby lub instytucje prowadzą zgodnie z podstawowym celem CONFER: zachęcanie, służenie i promowanie życia religijnego.

Maria José Atienza-6 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 3 minuty

Hiszpańska Konferencja Zakonników ogłosiła zwycięzców swoich "Nagród Charyzmatu". Wśród tegorocznych zwycięzców są Fundación Madrina, kapelani szpitalni oraz twitterowiec Jordi Sabaté, który cierpi na stwardnienie zanikowe boczne (ALS).

Celem tych nagród jest uznanie pracy, którą różne osoby lub instytucje wykonują zgodnie z podstawowym celem CONFER: zachęcanie, służenie i promowanie życia religijnego.

Tegoroczne Nagrody Charyzmy trafiły do następujących osób i instytucji:

  • Nagroda Charyzmy za formację i duchowośćJosé Ramón Busto Saiz, kapłan Towarzystwa Jezusowego. Za niestrudzone, inspirujące i jakościowe poświęcenie się szkoleniu i badaniom w dziedzinie egzegezy biblijnej przez czterdzieści trzy lata, od 1978 roku, na Papieskim Uniwersytecie Comillas i w niezliczonych obszarach szkolenia nieregulaminowego.  
  • Nagroda Charyzmy za sprawiedliwość i solidarnośćFundacja "Matka Chrzestna. Za wsparcie i ochronę najsłabszych dzieci i kobiet w okresie macierzyństwa w obliczu wykluczenia społecznego, edukacyjnego i zawodowego.    
  • Nagroda Charyzmy za misję i współpracęKościół na Wyspach Kanaryjskich a w szczególności do Antonio Viera. Za ujawnienie warunków, w jakich znajdują się cudzoziemcy przybywający do CIE Barranco Seco w Las Palmas de Gran Canaria oraz za niestrudzoną walkę o jego zamknięcie.  
  • Nagroda Charyzmy w dziedzinie edukacjiRaquel Pérez SanjuanSekretarz techniczny Komisji Episkopatu ds. Za pracę w obronie przedmiotu religia jako niezbędnego dla pełnej formacji hiszpańskich dzieci, młodzieży i młodych ludzi.  
  • Nagroda Charyzmy za powołaniowe duszpasterstwo młodzieżyMłodzi Dehonianie. Za kreatywne i aktualne kampanie reklamowe mające na celu zwiększenie świadomości i promocji życia religijnego w naszym społeczeństwie.  
  • Nagroda Charisma Health Do Kapelani szpitalni podczas COVID. Za pracę w towarzyszeniu i pocieszaniu ofiar koronawirusa, które zostały same w szpitalach. Za ich modlitwy w Pałacu Lodowym i na cmentarzach bez obecności rodzin. Była to cicha, ale fundamentalna praca na rzecz komfortu rodzin.   
  • Nagroda Charyzmy w dziedzinie komunikacjiMabel LozanoZa zaangażowanie w walkę z prostytucją, wykorzystywaniem seksualnym i handlem ludźmi. Za zaangażowanie w walkę z prostytucją, wykorzystywaniem seksualnym i handlem ludźmi.  
  • Nagroda Charyzmy Wiary i KulturyFundacja Pawła VI Uniwersytet, instytucja kultury i uczelnia wyższa stworzona przez kardynała Herrera Oria. Za dialog z polityką, kulturą i społeczeństwem; nauką, technologią i bioetyką; sprawiedliwością społeczną, promocją człowieka, rozwojem i ekologią w oparciu o humanizm chrześcijański.   
  • Nagroda Charisma ImpactJordi Sabatéza swoją kampanię "Mueve un dedo por la vida" (Przesuń palec dla życia). Za jego kampanię "Move a finger for life" i za niestrudzone wysiłki na rzecz zwiększenia świadomości tej zwyrodnieniowej choroby w społeczeństwie i promowania badań nad nią, a wszystko to z humorem i zawsze w obronie życia.    
  • Specjalna Nagroda Charyzmyl : José Luis PinillaZa godną pochwały pracę w dziedzinie migracji i obrony praw człowieka, stając się przyjacielem i bratem ubogich, na wzór Pedra Arrupe. Za godną pochwały pracę w dziedzinie migracji i obrony praw człowieka, stając się przyjacielem i bratem ubogich, za przykładem Pedro Arrupe; powołanie zakonne, które w sposób szczególny poświęca się osobom nieuprzywilejowanym.  

W skład jury przyznającego te nagrody wchodzą: Jesús Miguel Zamora, sekretarz generalny CONFER; Eva Silva, szefowa działu komunikacji CONFER; José María Legorburu, wiceprezes Katolickiego Związku Informatorów i Dziennikarzy Hiszpanii (UCIPE); Elsa González, zarząd Telemadrid; Santiago Riesco, dziennikarz RTVE; José Beltrán, dyrektor Vida Nueva; Silvia Rozas, dyrektor Ecclesia; Manolo Bretón, prezes Cáritas Española; Mayte Ortiz, dyrektor Fundación SM oraz Eva Fernández, korespondentka Grupy COPE we Włoszech i w Watykanie.

Hiszpania

Trzydzieści nowych dzieci dla Kościoła w Getafe

Trzydzieści osób przyjęło sakramenty inicjacji chrześcijańskiej w diecezji Getafe.

Paloma Fernández-6 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 5 minuty

W noc Wielkiej Soboty trzydziestu "wybrańców" z diecezji Getafe przyjęło w czasie Wigilii Paschalnej sakramenty inicjacji chrześcijańskiej. Ze względu na pojemność, uroczystości odbyły się w katedrze Santa María Magdalena, której przewodniczył biskup Getafe, D. Ginés García Beltrán, oraz w bazylice Najświętszego Serca, w Cerro de los Ángeles, przez biskupa pomocniczego D. José Rico Pavés.  

Przybywając z różnych krajów - Hiszpanii (ponad połowa), Peru, Kolumbii, Hondurasu, Kuby, Gwinei Równikowej, Angoli czy Ghany - i w różnym wieku - 5 lat najmłodszy i 54 najstarszy - Pan odnowił ich historie i udzielił im Łaski życia wiecznego, przyjmując ich jako Synów.

Odrodzenie do nowego życia

"W młodości zrobiłam wiele rzeczy, których głęboko żałuję, ale Pan pozwolił mi odrodzić się do nowego życia, to był wspaniały dar": tak Leidy Camacho opowiada ze łzami w oczach, co czuła przyjmując sakramenty inicjacji chrześcijańskiej w sobotę 3 kwietnia, podczas Wigilii Paschalnej celebrowanej w Bazylice El Cerro.

Camacho urodził się w Cali, niespokojnym terytorium Kolumbii, 30 lat temu. Wychowana w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego, ta neofitka przeżyła burzliwe dorastanie, które doprowadziło ją do opuszczenia domu w wieku 15 lat i niechcianej ciąży w wieku 20 lat. 

"Opuściłam dom, pojechałam do Ekwadoru z moim chłopakiem, potem się rozstaliśmy i podróżowałam przez pół świata, aż w 2017 roku wylądowałam w Hiszpanii i dotarłam do Arroyomolinos" - wspomina z pewnym bólem. "Chciałem, aby moja córka przystąpiła do Komunii Świętej i zapisałem ją do parafii Santa Ángela de la Cruz, w Arroyomolinos, i właśnie tam, w tym miejscu w diecezji Getafe, Pan spotkał mnie, poprzez siostrę zakonną". 

Od tego momentu życie Leidy Camacho zmieniło się całkowicie, poznała swoich katechetów i rozpoczęła proces formacji wiary, którego kulminacją był jej chrzest obok Najświętszego Serca. Leidy relacjonuje, że "podczas Wigilii Paschalnej wiele wspomnień i wiele uczuć zbiegło się w umyśle i sercu; to było tak, jakby ktoś, kogo bardzo kochasz i na kogo długo czekałeś, przyszedł do ciebie i przytulił cię mocno do swojej piersi, tak właśnie się czułam".

grupa fotograficzna wzgórze chrztu

"Kościół jest moją rodziną".

Felicja Fatima odczuła coś podobnego podczas swojego chrztu na Cerro de los Angeles: "Jakby moja dusza była oczyszczana. Poczułem coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłem.

Przybyła z Angoli trzy i pół roku temu neofitka, która straciła rodziców w niemowlęctwie i wspomina swoje poprzednie życie z wielkim cierpieniem, spotkała Chrystusa dzięki Oblatom z Ciempozuelos i księżom z parafii św. Marii Magdaleny, którzy pomogli jej od początku: "Zasugerowali drogę formacji, kiedy zapisałam córkę na katechezę do Pierwszej Komunii Świętej.

"Teraz mam nadzieję. Choć jestem sama z trzema córkami i nie mam pracy, to wiem, że Bóg jest przy mnie, a Kościół jest moją rodziną i mi pomaga - podkreśla z radością.

Mailín Serrano przybyła do diecezji Getafe z Kuby dziesięć lat temu. Doświadczyła z pierwszej ręki postępującej degradacji swojego kraju pod dyktaturą Fidela Castro, doświadczając w środku życia, jak Bóg powołuje ją do czegoś innego. 

"Kiedy miałem dwadzieścia lat, szedłem aleją w Hawanie i coś skierowało moje kroki w stronę świątyni: świątyni świętej Rity de Casia.To był dzień i miejsce, w którym poczułem, poprzez świętą Ritę, obecność Boga.

Jego droga wzrostu w wierze i poznaniu Pana była równoległa do jego integracji społecznej w Hiszpanii: "Prawie dziesięć lat temu opuściłem mój kraj, mój dom, moją matkę, moją rodzinę, moich przyjaciół. Ma się wrażenie, że pod stopami nie ma ziemi. Ale Bóg był tam, dając mi dom, jedzenie, czułość, godność, siłę i nadzieję". 

Intensywny proces szkolenia

Po intensywnym procesie formacji, w towarzystwie rodziców chrzestnych i kapłanów, pozostawiła starego człowieka, aby wraz z Chrystusem wznieść się do nowego człowieka i podkreśla, że: "Bóg umieścił w moim życiu osoby, które są boskimi darami. Przywiózł mnie do Móstoles, do parafii Nuestra Señora de la Asunción, gdzie poznałem proboszcza Pablo de Haro, który zawsze pamięta moje trudne imię i patrzy mi w oczy. Bóg w Móstoles dał mi wielkiego przyjaciela i jego chrześcijańską rodzinę, którzy umocnili moją wiarę". Kulminacją tej podróży była Wigilia Paschalna w katedrze, gdzie w towarzystwie biskupa diecezji Getafe, D. Ginésa Garcíi Beltrána, Mailín poczuła, że rozpoczyna nowe życie z Chrystusem.  

"Po raz pierwszy będziecie nazywać Boga Ojcem. Rozpoczęliście historię miłości, która was przemienia i zbawia. Teraz należysz do Chrystusa. Być chrześcijaninem to należeć do Chrystusa, a należeć do Chrystusa to łaska - mówił im prałat przed chrztem.

Ochrzczeni razem z córką

Te słowa głęboko poruszyły Amandę Moreno i Cristiana Astillero, młode, dwudziestoparoletnie małżeństwo, połączone miłością i córką, pięcioletnią Samarą, która również przyjęła z nimi sakrament chrztu.

Amanda i Cristian rozpoczęli razem drogę formacji wiary, która doprowadzi ich do zbliżającego się małżeństwa w Kościele. Rodzice Amandy nie ochrzcili jej, ponieważ chcieli, aby sama wybrała, czego chce w życiu, gdy dorośnie, więc Pan przyszedł, aby spotkać ją w parafii Nuestra Señora de Butarque, w Leganés, poprzez zaloty i córkę. 

"Choć nie zostałam ochrzczona, zawsze czułam się blisko Kościoła i chciałam wziąć ślub w tej parafii. Ale w tym celu musieliśmy najpierw zostać ochrzczeni i uformowani, aby nasza trójka mogła razem wyruszyć w tę podróż - wyjaśnia ze wzruszeniem Amanda. Jej przyszły mąż, Cristian, również jest szczęśliwy i wdzięczny: "Dzięki Bogu, który postawił na mojej drodze dobrych nauczycieli, mogłam wrócić na właściwe tory w moim życiu, bardzo pomogli mi odzyskać spokój. Jestem też bardzo wdzięczny za mojego partnera i moją piękną córkę, którzy przyjęli ze mną chrzest.

Pomoc przyjaciół i parafii

Chociaż rodzice nie ochrzcili go, Jorge Ugaz otrzymał formację chrześcijańską w szkole. W chwili pustki, gdy był już studentem uniwersytetu, postanowił wejść do kościoła; odprawiana była Msza Święta i gdy pani obok niego przekazała mu znak pokoju, dostrzegł prawdziwy pokój, nie tylko ludzki. Postanowił kontynuować uczęszczanie na zajęcia w każdą niedzielę i nadal podejmował kroki w kierunku wiary.

Przede wszystkim pomogło mu wsparcie przyjaciół i poświęcenie jego katechety w parafii św. Josemarii w Alcorcon. Podczas Wigilii Paschalnej ze szczególnym wzruszeniem przyjął Eucharystię i poczuł, że jako dziecko Boże Kościół jest teraz dla niego rodziną.

  Katechumenat dorosłych diecezji Getafe, prowadzony przez księdza Óscara Martíneza oraz katechistów, księży i sponsorów, którzy towarzyszą im w tym procesie, jako przedstawiciele całego Kościoła, odegrali fundamentalną rolę w drodze wszystkich neofitów. 

AutorPaloma Fernández

Dyrektor biura prasowego diecezji Getafe.

Więcej
Kino

Lupin

Serial Netflixa inspirowany jest książką o złodzieju-dżentelmenie Arsène Lupinie, z powieści Maurice'a Leblanca (1864-1941). Drugi sezon serialu pojawi się latem 2021 roku.

Jaime Sebastian-6 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Maurice Leblanc (1864-1941) był francuskim powieściopisarzem i autorem opowiadań. Urodzony w Rouen, Leblanc od około 1892 do 1904 roku zamieszkał w Paryżu, gdzie rozpoczął karierę literacką. Wydał około dziesięciu książek.

Seria

TytułLupin
Rok: 2021
Kraj: Francja
ProducentGaumont Télévision i Netflix
Dystrybutor: Netflix

W 1904 roku Pierre Laffite, dyrektor m.in. Je sais Toutzlecił mu napisanie opowiadania do swojego nowo założonego magazynu. Wkrótce potem wręczył mu oryginał zatytułowany "The Arsène Lupin". Według samego autora była to jedyna historia Lupina, którą miał w planach. Pierre Laffite był jednak pod wielkim wrażeniem tej postaci i zachęcił Leblanca do jej rozwinięcia. Tak narodził się Arséne Lupin Leblanca, złodziejaszek w białych kołnierzykach. Powieści o Lupinie liczą prawie 20 książek. Można powiedzieć, że Arsène Lupin to bohater równoległy do angielskiego Sherlocka Holmesa.

Przechodząc do omawianego serialu, jego bohaterem nie jest postać wyobrażona przez Leblanca w 1905 roku, ale Assane Diop (w tej roli Omar Sy), wielbiciel Arsène'a Lupina. Assane jest jedynym synem imigranta z Senegalu, który przybył do Francji w poszukiwaniu lepszego życia. Ojciec Assane zostaje wrobiony w kradzież drogiego naszyjnika z diamentów przez swojego pracodawcę, bogatego i wpływowego Huberta Pellegriniego. Będąc w więzieniu, ze wstydu wiesza się w swojej celi, pozostawiając nastoletnią Assane sierotą. Dwadzieścia pięć lat później, zainspirowany książką o dżentelmeńskim złodzieju Arsène Lupinie, którą dostał od ojca na urodziny, Assane, obecnie zawodowy złodziej, wyrusza, by zemścić się na rodzinie Pellegrini, wykorzystując swoją charyzmę do ujawnienia zbrodni Huberta.

Serial pojawił się na Netflixie 8 stycznia 2021 roku. Składa się z 10 odcinków, podzielonych na 2 części. Do tej pory ukazała się tylko pierwsza część, składająca się z 5 odcinków.

Serial łatwo wciąga na podstawie dobrego tempa i można go uznać za thriller. Oczywiście zawiera komiczne momenty, które bardzo pasują do jego głównego aktora.

Kolejną zaletą serialu jest jego oprawa, a w szczególności ikoniczne miejsca, które wykorzystuje: Luwr, Ogrody Luksemburskie, paryskie banlieu Montreuil, emblematyczne normańskie miasteczko Étretat,...

Jego mocną stroną nie jest wiarygodność (wiele luźnych końcówek i niekonsekwencji), ale mimo to bawi, jeśli nie jest się zbyt wymagającym. Podsumowując, seria rozrywkowa, do miłego spędzenia czasu bez rygoru.

AutorJaime Sebastian

Hiszpania

Kardynał Parolin: "Dzisiejszą sytuację można porównać do pierwszych wieków Kościoła".

Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej, kardynał Pietro Parolin, porównał obecne czasy z pierwszymi wiekami Kościoła i stwierdził, że "podstawowym problemem jest rozum, a nie wiara"w wywiadzie dla 'El Espejo', stacji radiowej Cope.

Rafał Górnik-6 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

"Bardzo mi przykro z powodu utraty wiary w naszą Europę, w naszą kulturę, w nasze kraje i tych zmian antropologicznych, które się dokonują, utraty tożsamości osoby ludzkiej; zamiast utraty wiary powiedziałbym, że jest to utrata rozumu".

Kardynał Sekretarz Stanu odpowiedział w tych słowach, Pietro Parolinw wywiadzie udzielonym przez José Luis RestánLustro", dyrektor "El Espejo" i redaktor naczelny kanału. CopeOdpowiedź Parlamentu Europejskiego na pytanie o starą Europę, nowe ustawodawstwo dotyczące kwestii etycznych, które coraz bardziej odchodzą od chrześcijańskich korzeni, jak np. ustawa o eutanazji w Hiszpanii:

"Papież mówi to wiele razy. Miało to na mnie wielki wpływ" - kontynuował kardynał. "Mówi na przykład: kwestia aborcji nie jest kwestią religijną. Na pewno jest, nawet dla nas chrześcijan od początku, od pierwszych dokumentów Kościoła jest całkowite odrzucenie aborcji, ale jest to argument rozumu".

"Prawdopodobnie dzisiaj, jak powiedział Benedykt XVI, podstawowym problemem jest rozum, a nie wiara".

W wywiadzie kard. Parolin zaznaczył, że "możemy porównać sytuację, w której żyjemy, z pierwszymi wiekami Kościoła, kiedy apostołowie i pierwsi uczniowie przybyli do społeczeństwa, które nie miało wartości chrześcijańskich, ale dzięki świadectwu pierwszych wspólnot udało im się zmienić mentalność i wprowadzić wartości Ewangelii w ówczesne społeczeństwo". Wierzę, że jest to droga, którą musimy jeszcze dzisiaj obrać.

Jeśli chodzi o wiarę, to najważniejsze, jego zdaniem, jest "dawanie świadectwa". Oczywiście jest to świadectwo, jak by to powiedzieć, globalne, a więc musimy świadczyć o naszej wierze, musimy świadczyć o naszej nadziei, musimy świadczyć o naszej miłości. Ale linia jest taka. W dzisiejszych czasach nie można niczego narzucić, ale musimy zaoferować, zaczynając od. spójne i przekonujące świadectwo życia chrześcijańskiego".

W rozmowie kardynał mówił o Iraku, Chinach i różnych sprawach bieżących. Ujawnił też, że od dawna doświadcza, iż "bycie dyplomatą Stolicy Apostolskiej jest sposobem korzystania ze swego kapłaństwa". Przede wszystkim dlatego, że dziś, po Soborze Watykańskim II, zadanie nuncjuszy jest zadaniem duszpasterskim, czyli wzmacnianiem więzi między Stolicą Apostolską a Kościołami lokalnymi. Jesteśmy w służbie komunii, a także obrony, promocji wolności Kościoła, wolności religijnej. Jak również zadanie pokoju na świecie. Wyobraźmy sobie, jak bardzo Kościół działa na rzecz pokoju. To jest mój sposób patrzenia na dyplomację.

Kardynał Parolin skomentował również, że "ten sposób rozumienia dyplomacji watykańskiej będzie mniej lub bardziej ucieleśniony, po opublikowaniu konstytucja apostolska o Kurii Rzymskiejktóra na razie nosi tytuł, ale myślę, że pozostanie tym tytułem, 'Predicate Evangelium'".

Na temat swojej pracy z papieżem Franciszkiem kardynał zauważył, że "to, co mnie przede wszystkim uderza, to wielka prostota, jaką on okazuje". Kiedy podchodzisz do niego, zdajesz sobie sprawę, że to prosty człowiek, bez protokołu. Kontakt jest natychmiastowy. Bardzo dba o relacje i bliskość z ludźmi. Szuka spotkań z ludźmi. Jest to kolejna cecha charakterystyczna dla jego sposobu pracy. I jestem też pod wielkim wrażeniem jego pragnienia, by pomóc uwiarygodnić Kościół w głoszeniu Ewangelii".

Więcej

Chrzty w noc wielkanocną

Włączenie dorosłych do Kościoła katolickiego pokazuje, jak łaska często znajduje się w normalności życia każdego człowieka.

6 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty

Osiemnaście osób, młodych dorosłych, zostało ochrzczonych podczas Wigilii Paschalnej, w której uczestniczyłem. Każdy z nich będzie miał inną i osobistą historię. Zapewne nieliczni są wynikiem nagłego nawrócenia, czy też szukali szczególnego doświadczenia religijnego. Życie będzie ich podróżą.

W niewielu momentach jak podczas Wigilii Paschalnej tak dobrze widać nowość wiary chrześcijańskiej, poprzez wyrazistość każdego obrzędu. Jednak włączenie do Kościoła niektórych osób, poprzez przyjęcie sakramentów inicjacji chrześcijańskiej (chrzest, bierzmowanie i Eucharystia), nadaje tej nocy szczególną pełnię.

Tych osiemnastu młodych mężczyzn i kobiet (George, David, Elijah, Ruth...), a także ci, którzy co roku zajmują ich miejsce w tak wielu miejscach, są przykładem żywotności wiary i przykładem najwyższej wymowy dla środowiska, w którym żyją. Decyzja, którą każdy z nich podjął, po przebyciu osobistej drogi i po długim przygotowaniu, była decyzją świadomą; a w pragnieniu i inteligencji zostali uformowani przez katechezę i towarzyszenie. Jego radość, wyraźnie wyczuwalna po czuwaniu, miała energię, której "żaden fuller" nie mógł wybielić. Uważam, że każdy powinien być prawdziwym "źródłem wiarygodności" dla osób z jego otoczenia.

Katecheza i włączenie dorosłych zawsze było iluzją Kościoła, od najdawniejszych czasów. W naszym kraju, ze względu na "socjologiczną" przewagę katolicyzmu, od pewnego czasu ma on może mniejsze znaczenie liczbowe. Teraz stało się to nowym horyzontem. Iluzja dla Kościoła i dla każdego człowieka, bo łaska zwykle otwiera Przechodzi przez każdego członka rodziny, każdego przyjaciela czy towarzysza, który prowadzi lub wspiera tych, którzy być może tylko "wyczuwają" Boga. Często pomoc ta jest nieświadoma, a innym razem polega na modlitwie, na poświęceniu czasu, na zachęcaniu do wspierania pierwszych kroków lub na przekazywaniu światła doktryny.

Gratulujemy wszystkim ochrzczonym w noc wielkanocną.