Wielebny SOS

Czy chrześcijanin może praktykować mindfulness?

Idea i praktyka mindfulness, czyli techniki uważności i relaksacji, stała się powszechna. Czy można ją zaakceptować, czy jest zgodna z wiarą chrześcijańską?  Jak to się ma do modlitwy?

Carlos Chiclana-9 kwietnia 2018 r.-Czas czytania: 3 minuty

Estera napisała do mnie skonsternowana: "W niedzielę podczas homilii proboszcz był bardzo zły na mindfulness, wystarczyło, że powiedział coś złego o psychologach... Zamierzam mu wytłumaczyć, że nie pochodzi od diabła, że jest bardzo skuteczna i że nie jest niezgodna z wiarą chrześcijańską". Na stronie List do biskupów Kościoła katolickiego o niektórych aspektach medytacji chrześcijańskiej (Kongregacja Nauki Wiary, 15 października 1989) przyznaje, że. "autentyczne praktyki medytacyjne chrześcijańskiego Wschodu i wielkich religii niechrześcijańskich, które przemawiają do dzisiejszego wyalienowanego i niespokojnego człowieka, mogą być odpowiednim środkiem, aby pomóc modlącemu się w wewnętrznym spokoju przed Bogiem, nawet jeśli jest on przynaglany przez zewnętrzne wymagania"..

Jest zamieszanie. Pacjenci pytają: "Polecono mi mindfulness, ale czytałem, że korzenie są buddyjskie, a środek to medytacja wschodnia. Jako chrześcijanin nie wiem, czy jest to właściwe". Inny: "Czy moja relacja z Bogiem będzie negatywnie uwarunkowana przez technikę mindfulness?  synkretyczny? Polemika jest fałszywa: mindfulness i modlitwa to dwie różne czynności. Pierwszy z nich to ćwiczenie techniczne, które szuka mindfulness bez osądzania i z akceptacją. A modlitwa jest intymnym i głębokim dialogiem, o charakterze osobistym i wspólnotowym, w którym człowiek otwiera się w sposób wolny na transcendentnego Boga i w którym spotykają się dwie wolności.

Są tacy, którzy robią mindfulness w jednym czasie, a modlitwę w innym, tacy, którzy nakładają na siebie te dwie czynności, bo to ich skupia, aby otworzyć się na Boga, albo tacy, którzy robią tylko jedną z nich. Modlitwa może "czerpać z różnych technik medytacyjnych to, co użyteczne, pod warunkiem zachowania chrześcijańskiej koncepcji modlitwy, jej logiki i wymagań".

Mindfulness nie jest substytutem modlitwy

Dla chrześcijanina, mówi wspomniany List, ".Sposób zbliżania się do Boga nie opiera się na technice [...]. Autentyczna mistyka chrześcijańska nie ma nic wspólnego z techniką: jest zawsze darem Boga, którego odbiorca czuje się niegodny.". Mindfulness nie zastępuje modlitwy, a może ją uzupełniać. Może być nadużywany, jak ktoś kto nadużywa Aplikacja do modlitwy lub zastępuje modlitwę relaksującymi doświadczeniami.

Ale w doświadczeniach klinicznych i badaniach akademickich wykazano, że jest skuteczna w poprawie zdrowia fizycznego i psychicznego poprzez zmniejszenie stresu i lęku. Czy jest to sprzeczne z wiarą? Są tacy, którzy tak myślą i mówią: "Jak można ufać technice, która próbuje stłumić ludzki ból? Jest ona sprzeczna z drogą krzyżową! Przypuszczam, że są też przeciwni ibuprofenowi.

Modlitwa z Bogiem jest dobrą praktyką mindfulness

Znajoma ochrzczona, bez chrześcijańskiego wykształcenia i praktyki, uprawiająca mindfulness, usłyszała bez głosu w środku: "Masz w sobie świątynię". Zdziwiona, zapytała dwóch przyjaciół z wiarą. Obaj odpowiedzieli to samo: "Oczywiście, to Trójca Święta cię szuka". Wydaje się logiczne, że zajmowanie się teraźniejszością może ułatwić ci, jeśli chcesz, połączenie się z Tym, który zawsze jest w teraźniejszości.

Mindfulness może być wstępnym krokiem przed wejściem w postawę otwarcia się na Boga, oczekiwania na niego, przyjęcia go. Promuje akceptację, coś co dla chrześcijanina może być sposobem naśladowania Boga. fiat Maryi Panny lub przyjęcia przez Jezusa Chrystusa Męki Pańskiej. Zachęca do nieosądzania, co rezonuje z różnymi fragmentami Nowego Testamentu. Zapytaj jednak swojego towarzysza duchowego, czy dla ciebie może to być korzystne działanie przed modlitwą.

Postawa osoby, intencjonalność, otwarcie na Boga osobowego i na obecność Trójcy Świętej itd. to elementy, które mogą nas prowadzić do włączenia mindfulness w praktykę życia chrześcijańskiego i obserwowania, jakie owoce przynosi, czy pomaga bardziej kochać innych, czy też czyni nas bardziej pochłoniętymi sobą. "Cała chrześcijańska modlitwa kontemplacyjna nieustannie odwołuje się do miłości bliźniego, działania i pasji, i w ten właśnie sposób przybliża nam Boga."List o medytacji chrześcijańskiej" mówi również.

Na obraz i podobieństwo Boga

Bycie na obraz i podobieństwo Boga może przerażać niektórych, którzy obawiają się, że władza dana człowiekowi przez Boga myli go i chce on być Bogiem, ale historia pokazała nam już, że tłumienie prawdy - w tym przypadku duchowej mocy człowieka - nie przynosi zwykle korzyści. Św. Ignacy z Loyoli, który uczył modlić się oddechem, czy św. Jan od Krzyża, który wiedział, jak pozbyć się tego, co doczesne i nie ciążyć temu, co duchowe, otworzyli już drogę do integracji ciała i ducha bez lęku.

Zachęcam do rozważenia korzyści, jakie może przynieść: refleksja, akceptacja, mniej osądzania, spokój, osobista wiedza itp. Każda osoba zdecyduje, co zrobić z tym, co osiągnęła, czy zachować to dla siebie, czy podzielić się tym z innymi osobami ludzkimi, anielskimi lub boskimi.

Więcej
Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.