Wciąż odczuwamy niszczycielskie konsekwencje DANA w WalencjaProblem leży nie tylko w opóźnieniu, ale przede wszystkim w braku zamiaru przywrócenia poprzedniej sytuacji. Problemem jest nie tylko opóźnienie, ale przede wszystkim brak zamiaru przywrócenia poprzedniej sytuacji. Wydaje się, że przez wielu została ona zapomniana lub znormalizowana, podobnie jak sytuacja ofiar wulkanu Las Palmas.
Podstawowy problem w tym przypadku nie leży w wielorakich ideologiach, takich jak anulowanie mniejszości, ideologia gender lub "duchy", takie jak post-prawda, przerażająca sztuczna inteligencja, skomplikowana geopolityka lub, jak mówi Luri, "opustoszały postęp czterech współczesnych jeźdźców apokalipsy (przeludnienie, wyczerpanie zasobów, zanieczyszczenie i zmiana klimatu)", ale w wielkim zapomnianym w naszym społeczeństwie, którym jest niewątpliwie dobro wspólne, ale raczej na wielkim zapomnianym w naszym społeczeństwie, którym jest niewątpliwie dobro wspólne, ponieważ wydaje się, że obecne jest tylko dobro indywidualne, w wielu przypadkach ubrane w pozory dialogu społecznego i demokracji.
Julio Llorente w Taberna Ilustrada (podcast Vionemedia), w audycji poświęconej dobru wspólnemu, wskazał, jaka jest jego definicja tej możliwej rzeczywistości: komunia między rządzącymi a rządzonymi oraz z rzeczywistością. W tym przypadku możemy wyraźnie mówić o braku komunii.
Państwo i obywatele
Gregorio Guitián, ekspert w dziedzinie nauki społecznej Kościoła na UNAV, jest uderzony paradygmatycznym przypadkiem DANA, z powodu wyraźnego braku pomocy udzielonej w tej tragedii. Dla tego profesora kluczem do rozwiązania tej sytuacji jest konstytucja duszpasterska "...".Gaudium et Spes"Mówi: "Nie można znaleźć spełnienia inaczej niż w szczerym poświęceniu dla innych". Innymi słowy, nie możemy kontynuować naszego życia tak, jakby nic się nie stało, gdy w społeczeństwie panuje kryzys, ponieważ jesteśmy istotami społecznymi.
Pandemiczny slogan polityczny "nie zostawiaj nikogo w tyle" powinien być prawdziwą i proaktywną zasadą teraz i przez cały czas, zwłaszcza w przypadku zbiorowej kruchości ze strony polityków i obywateli. Natomiast popularny slogan "tylko ludzie ratują ludzi" jest niekompletny, ponieważ jako społeczeństwo potrzebujemy państwa i instytucji, które pełnią funkcję pomocniczą.
Możemy powiedzieć, że dobro wspólne jest karmione poszukiwaniem doskonałości, opartej na godności ludzkiej, która prowadzi do realizacji zasady solidarności ze strony obywateli - wielkich bohaterów DANA - oraz zasady pomocniczości ze strony państwa i instytucji, które są w dużej mierze nieobecne w tym kryzysie społecznym.
Powrót do wspólnego dobra
Zagłębiając się w dobro wspólne dzięki krótkiej, ale trafnej książce Mariano Fazio zatytułowanej "Ciudadanía. Święty Josemaría i dobro wspólne", możemy przeczytać prawie na końcu książki, list pasterski z kwietnia 2013 roku napisany przez Javiera Echevarríę, w którym cytuje on następujący tekst wyjaśniający Escrivá, dotyczący preferencyjnej opcji, właściwie rozumianej, dla ubogich: "W tych czasach zamieszania nie wiadomo, co jest prawicą, centrum czy lewicą, w sferze politycznej i społecznej. Ale jeśli przez lewicę rozumiemy osiągnięcie dobrobytu dla ubogich, tak aby każdy mógł zaspokoić swoje prawo do życia w minimalnym komforcie, do pracy, do dobrej opieki w przypadku choroby, do posiadania dzieci i możliwości ich edukacji, do starości i opieki, to jestem bardziej na lewo niż ktokolwiek inny. Oczywiście w ramach doktryny społecznej Kościoła i bez kompromisów z marksizmem lub ateistycznym materializmem; ani z antychrześcijańską walką klas, ponieważ nie możemy iść na kompromis w tych sprawach ".
Dlatego powrót lub "wahadło" z powrotem do dobra wspólnego jest konieczne w spolaryzowanym, zatomizowanym i podzielonym społeczeństwie, takim jak nasze. Solidarność i pomocniczość są oznaką poszukiwania dobrobytu dla wszystkich.