PodpisyLourdes Grosso García, M.Id.

Wielkanoc: Droga światła, Via Lucis

Dzięki Via Lucis śledzimy niektóre kluczowe punkty przedstawione nam w ewangelicznych relacjach z siedmiu tygodni wielkanocnych. Po przebyciu "drogi krzyżowej" w tych dniach Wielkiego Tygodnia, wejdziemy na "drogę światła", aby towarzyszyć Chrystusowi.

3 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty
via lucia 1

Zdjęcie: Isham Fernández / Unsplash

PowiązanePowiązane wiadomościVia Lucis

Jest Wielkanoc, dziś chwała Boża objawiła się w całym swoim blasku, dziś wiara staje się widzeniem, a nadzieja przyobleka się w pocieszenie. Dziś rozkwita cała droga bólu, którą przebyliśmy, a ożywa afirmacja Chrystusa: "Nie bójcie się, Jam zwyciężył świat". Dziś kwitnie drzewo krzyża.

Zmartwychwstanie jest fundamentem wiary chrześcijańskiej, wierzymy bowiem w Chrystusa żywego i zmartwychwstałego: jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, puste jest nasze przepowiadanie, pusta jest także nasza wiara, mówi św. Paweł (I Kor 15, 14).

Fernando Rielo, Założyciel Instytutu Id Chrystusa Odkupiciela, misjonarze i misjonarki Ident.Wyjaśnia to, komentując, że "jeśli nasza wiara jest próżna, to w tym wszystkim, co rzeczywiście jest dobre, w wielu rzeczach, o których mówi Chrystus... byłaby bez fundamentu... byłaby bez znaczenia". Próżno znaczy, nie ma znaczenia, byłaby to czysta pustka" (20-1-1991).

Zmartwychwstanie jest potwierdzeniem prawdy o tym wszystkim, co sam Chrystus uczynił i czego nauczał, o autorytecie Jego słów i życia, o prawdzie Jego samej boskości, bo tylko Bóg może pokonać śmierć. Dlatego ci, którzy znieważali Go u stóp krzyża, mówili o Nim: "Innych wskrzesił z martwych, niech sam zdejmie siebie z krzyża". Właściwy Bogu jest nie tyle fakt "wychowania drugiego", ile rzeczywistość "ocalenia siebie", "wychowania siebie". Dlatego św. Paweł mówi o Chrystusie: "On sam siebie podniósł do życia". Człowiek nie może się sam zbawić; potrzebujemy zbawienia, które pochodzi od Boga.

Benedykt XVI powtórzył tę potrzebę zbawienia, gdy w homilii w Wielki Czwartek powiedział: "Co czyni człowieka nieczystym? Odmowa miłości, odmowa bycia kochanym, odmowa miłości. Pycha, która uważa, że nie potrzebuje oczyszczenia, która zamyka się na zbawczą dobroć Boga. [...] Pycha nie chce wyznać ani uznać, że potrzebujemy oczyszczenia. [Miłość Pana nie zna granic, ale człowiek może postawić jej granicę. [...] Tylko miłość ma tę oczyszczającą moc, która nas oczyszcza i wznosi na wyżyny Boga (13-4-2006).

Zmartwychwstały, który jest nikim innym jak Ukrzyżowanym, leczy rany opuszczonej ludzkości. Zmartwychwstanie Chrystusa jest zwycięstwem miłości nad korzeniem zła, zwycięstwem, które przebija cierpienie i śmierć, otwierając drogę do otchłani, przemieniając zło w dobro, co jest charakterystycznym znakiem mocy Boga, powiedział nam papież Franciszek w Niedzielę Wielkanocną ubiegłego roku.

To jest rzeczywistość zbawczej obecności Chrystusa, którą dziś świętujemy: zbawienie, które wprowadza nas w świat. nowe życie która polega na zwycięstwie nad śmiercią i grzechem oraz na nowym uczestnictwie w łasce. Prawda ta znajduje odzwierciedlenie w Pawłowym nauczaniu o chrzcie: "Zostaliśmy razem z nim pogrzebani przez chrzest w śmierć, abyśmy tak jak Chrystus został wskrzeszony z martwych dzięki chwale Ojca, tak i my żyli nowym życiem" (Rz 6,4).

A to nowe życie charakteryzuje się możliwością nowe relacje z BogiemJest to godzina nowego kultu, jak objawił Jezus Samarytance: "Nadchodzi godzina - my już w niej jesteśmy - kiedy prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w duchu i w prawdzie" (J 4, 23).

"Ewangelia, w której Krzyż Chrystusa olśniewa chwalebnie, uporczywie zaprasza nas do radości" (Franciszek, Evangelii gaudium 5). Radość, radość z nowego życia musi być przełożona na nowy sposób patrzenia na rzeczywistość. Jaką lekcję dla naszego życia czerpiemy ze Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa?

Podejmiemy kilka kluczy przedstawionych nam w relacjach ewangelicznych z siedmiu tygodni wielkanocnych. Po przebyciu "drogi krzyżowej" w tych dniach Wielkiego Tygodnia, wejdziemy na "drogę światła", aby towarzyszyć Chrystusowi również w Jego "drodze światła". Via lucis.

Przez lucisDroga światła, której kulminacją jest Zesłanie Ducha Świętego

Od średniowiecza istnieje głęboko zakorzenione powszechne nabożeństwo do Droga KrzyżowaOpowieść o Męce i Śmierci Chrystusa, w której cofnięte są najznakomitsze momenty Męki i Śmierci Chrystusa: od modlitwy w ogrodzie do pogrzebania Jego ciała. Ale historia nie kończy się przy grobie, trwa w poranek Zmartwychwstania i rozciąga się na pięćdziesiąt pełnych wrażeń, niezapomnianych i doniosłych dni, aż do wylania Ducha Świętego.

Na stronie Via Lucis to niedawna pobożność. Jest to pobożność, która się rozprzestrzenia i na pewno się zakorzeni, bo jest pełna treści. Jeśli wydarzenia, słowa, gesty i czyny Jezusa Chrystusa w ciągu trzech lat Jego publicznej działalności są kluczowe dla chrześcijan, to jakże nie zwrócić szczególnej uwagi na znaki, które chciał wprowadzić po zmartwychwstaniu, w ciągu czterdziestu dni poprzedzających Jego wniebowstąpienie i zesłanie Ducha Świętego dziesięć dni później? Uważam, że dla każdego z nas powinno to być przedmiotem intymnej modlitwy i kontemplacji.

Sposób Droga KrzyżowaEwangelia Męki Pańskiej, przesiąknięta głębokim bólem i niemocą, mogła pozostawić w nas obraz porażki. Pozwolę sobie przedstawić tu historię z dzieciństwa: byłem dzieckiem, nie pamiętam ile miałem lat, ale mam żywe wspomnienie czytania Ewangelii o Męce Pańskiej w Niedzielę Palmową. Słuchałem bardzo uważnie, śledząc w wyobraźni narrację: wieczerza, Ogród Oliwny, przed Piłatem... i z niepokojem czekałem na koniec, powtarzając wewnątrz siebie w błaganiu i nadziei: zobaczmy, czy w tym roku go nie zabiją! Ale historia toczyła się dalej i w końcu któregoś kolejnego roku go zabili. Z czułością wspominam tę mieszaninę smutku i niezrozumienia w obliczu śmierci Chrystusa, nie pogodzenia się z faktem, że ta historia zawsze tak się kończy... Dziś rozumiem, że moja ekstaza była zawieszona, jakby zraniona, w oczekiwaniu na inne rozwiązanie... a w tamtych czasach nasze doświadczenie Wielkiego Tygodnia było tak skoncentrowane na tragedii i bólu śmierci, że prawie przesłoniło ostateczne zwycięstwo Życia. Jak wiele dobrego zrobiłoby mi wtedy poznanie przez lucisdroga światła!

Bo, jak przeczuwało i miało nadzieję moje dziecięce serce, historia Jezusa nie kończy się na tym: triumfuje nad grzechem i śmiercią. Zmartwychwstały, przelewa swoją miłość w intymnych spotkaniach, przynosząc pokój, przywracając wiarę i nadzieję swojemu ludowi, a wreszcie dając mu siłę Ducha Świętego do wypełnienia misji, którą mu powierzył.

Wszystko jest oświetlone nowym światłem. On naprawdę sprawia, że wszystkie rzeczy są nowe. Pozwólmy, aby oświeciła nas obecność i działanie Chrystusa Zmartwychwstałego, który teraz żyje wśród nas na zawsze. Pozwólmy się napełnić Duchowi Świętemu, który ożywia duszę. Przejdziemy przez te sceny Nowego Testamentu w formie narracji ikonograficznej, ukazując kilka przebłysków ich treści.

Zanim jednak przejdziemy do scen wielkanocnych, wzmianka o wyjątkowym świadku. 

Pierwszy świadek: jego matka

Nic nie stoi na przeszkodzie, by sądzić, że przed objawieniami "publicznymi" Jezus ukazał się swojej Matce. Nie na darmo Maryja, od momentu złożenia Jezusa w grobie, "jako jedyna podtrzymuje płomień wiary, przygotowując się na przyjęcie radosnej i zaskakującej zapowiedzi Zmartwychwstania" (św. Jan Paweł II, Katecheza, 3-4-1996). Św. Jan Paweł II podkreśli, że "oczekiwanie, które Matka Pana przeżywa w Wielką Sobotę, stanowi jeden z najwyższych momentów Jej wiary: w ciemnościach, które ogarniają wszechświat, ufa w pełni Bogu życia i pamiętając o słowach Syna, oczekuje na pełną realizację Bożych obietnic" (Katecheza, 21-V-1997, 1).

Uprawniona jest myśl - kontynuuje św. Jan Paweł II - że zmartwychwstały Jezus prawdopodobnie najpierw ukazał się swojej Matce. Czy nieobecność Maryi w grupie kobiet, które o świcie udały się do grobu (por. Mk 16,1; Mt 28,1) nie mogła świadczyć o tym, że spotkała już Jezusa? Tę dedukcję potwierdzałby również fakt, że pierwszymi świadkami zmartwychwstania, z woli Jezusa, były kobiety, które pozostały wierne u stóp krzyża, a więc bardziej niezłomne w wierze. [Najświętsza Dziewica, obecna na Kalwarii w Wielki Piątek (por. J 19, 25) i w Wieczerniku w dniu Pięćdziesiątnicy (por. Dz 1, 14), była zapewne także uprzywilejowanym świadkiem Zmartwychwstania Chrystusa, dopełniając w ten sposób swego uczestnictwa we wszystkich istotnych momentach Misterium Paschalnego. Maryja, przyjmując zmartwychwstałego Chrystusa, jest także znakiem i antycypacją człowieczeństwa, które oczekuje na pełną realizację poprzez zmartwychwstanie umarłych" (Katecheza, 21-5-1997, 3-4).

Jutro, w drugiej części tego artykułu, rozpoczniemy podróż naszego Przez lucis.

AutorLourdes Grosso García, M.Id.

Dyrektor Biura do Spraw Świętych Konferencji Episkopatu Hiszpanii

PowiązanePowiązane wiadomościVia Lucis
Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.