Z dużym zainteresowaniem przeczytałem i usłyszałem w mediach o propozycji hiszpańskiego Ministerstwa Praw Społecznych i Agendy 2030 dotyczącej przyszłej ustawy z uwzględnieniem do szesnastu różne typy rodzinktóry został przyjęty jako wstępny projekt ustawy przez Radę Ministrów 13 grudnia.
Proponowana ustawa zaczyna się od uznania, że nie ma czegoś takiego jak rodzina, ale rodziny i mówi o rodzinie "powracającej", "międzykulturowej", "transnarodowej", "dwurodzinnej" itp. Pretekstem do takiego rozszerzenia wydaje się być stworzenie systemu wsparcia ekonomicznego, prawnego i społecznego dla wszystkich osób.
Takie usprawiedliwienie nie uzasadnia rozszerzenia pojęcia rodziny na wszelkiego rodzaju sytuacje współżycia międzyludzkiego, ponieważ podważa ono pojęcie rodziny. rodzina.
Chrześcijanie zawsze patrzą na małżeństwo i rodzina w świetle Ewangelii, ale także w świetle powszechnego doświadczenia ludzkiego. Kościół w swojej doktrynie dotyczącej kwestii małżeństwa i rodziny jest oświecony przez Ewangelię, ale nie tylko przez Ewangelię, lecz także przez doświadczenie człowieka, które posiada po dwóch tysiącleciach istnienia.
Pierwszym przekonaniem, wynikającym zarówno z Ewangelii, jak i z tego wielosekularnego doświadczenia, jest to, że dobro jednostek i całego społeczeństwa, w jego wielu aspektach, jest ściśle związane z dobrem małżeństwa i rodziny, tzn. że prawdziwy postęp dobrobytu, dobra wspólnego, wolności i równości, których nieustannie domaga się społeczeństwo, jest ściśle związany z pomyślnością wspólnoty małżeńskiej i rodziny.
Obok katolików jest wiele milionów mężczyzn i kobiet z innych wyznań chrześcijańskich i innych religii (żydowskich, muzułmańskich...) oraz mężczyzn i kobiet dobrej woli, którzy wysoko cenią tę wspólnotę miłości i szacunku dla życia, jaką jest małżeństwo i rodzina.
W obliczu wielu poważnych wyzwań dla małżeństwa i rodziny, jakie istnieją dziś w naszych zachodnich społeczeństwach, zwłaszcza łatwości rozwodów (które Sobór Watykański II nazywa epidemią), aborcji, wolnej miłości (związków bez żadnych publicznych zobowiązań) itp. nie możemy utracić wielkiego skarbu dla ludzkości wszystkich czasów, jakim jest małżeństwo i rodzina.
Ludzki egoizm, hedonizm i bezprawne wykorzystywanie przeciwko pokoleniu są zawsze u podstaw wszystkich wyzwań przeciwko rodzinie i nie możemy się dziwić, że nieustannie pojawiają się w historii.
Doktryna Kościoła opiera się na świętości małżeństwa i rodziny. Bez tego nic nie można zrozumieć. Nie jest ono wymysłem ludzkim czy kulturowym, ale założone przez Stwórcę i posiadające właściwe mu dobra i cele: wspólnotę życia i miłości ustanowioną na przymierzu małżonków, czyli na ich osobistej i nieodwołalnej zgodzie.
Przymierze to przyjmuje Chrystus przez sakrament małżeństwa, będący obrazem miłości Chrystusa i Kościoła, oraz ze wsparciem i umocnieniem tego przymierza w zakresie nieodwołalności zgody oraz macierzyństwa i ojcostwa.
Ta zgoda jest oczywiście decydująca dla życia i musi być przygotowana przez odpowiednie szkolenie. Głównym celem jest wzajemna pomoc, wzajemna miłość oraz prokreacja i wychowanie dzieci.
Na stronie miłość małżeńska musi być pogodzona z szacunkiem dla życia ludzkiego. Nie może być prawdziwej sprzeczności między boskim prawem przekazywania życia a promowaniem prawdziwej miłości małżeńskiej.
Gdy chodzi o połączenie miłości małżeńskiej z odpowiedzialnym przekazywaniem życia, charakter moralny postępowania nie zależy wyłącznie od szczerej intencji lub subiektywnego uznania, ale musi być określony przez obiektywne kryteria zaczerpnięte z natury i godności osoby ludzkiej oraz jej czynów.
Krótko mówiąc, rodzina poprzedza państwo. To ostatnie nie jest jej wynalazcą ani założycielem, jak zamierza to ustalić proponowana ustawa.