Babcia, która była bardzo schludną kobietą, trzymała wszystkie zabawki w sąsiednim pokoju w garażu z czerwoną zasłoną. Pewnego dnia, jednego z wielu dni, kiedy odwiedziłem ją z dziećmi, otworzyła kilka pudełek pełnych zakurzonych zabawek, jakby ktoś ujawnił dobrze strzeżoną tajemnicę. Pomimo faktu, że minęło ponad czterdzieści lat, te zabawki znajdowały się w kartonowym pudełku, nietknięte, czekając, aż dziecko znów wymyśli z nimi historie. Wystarczyło tylko mocno dmuchnąć, a kurz opadł i zaczęła się magia.
Wiele z tych zabawek było starych, przestarzałych i niemodnych, ale demonstrowały one wartość zabawy, którą zaszczepiła swoim dzieciom. Jak wiemy, dzieci kochają nie tego, kto daje im zabawki, ale tego, kto się nimi bawi.
Kto, znajdując pluszaka zapomnianego na ławce w parku lub na chodniku ulicy, nie współczuje dziecku, które w tym momencie odczuwa jego stratę? A kto, jeśli może, nie umieszcza na latarni tabliczki ze zdjęciem pluszaka, by właściciel odzyskał ukochaną zabawkę?
Wspomnienia z dzieciństwa
Pluszowe zabawki w dzieciństwo są namacalną formą miłości i uczucia, lekarstwem dla duszy. Są stałym przypomnieniem o wyjątkowych osobach w naszym życiu. Uczucie sympatii sprawia, że czujemy się dobrze i przejawia się w gestach, uściskach lub słowach. Kiedy czujesz sympatię, nie czujesz się oceniany, nie musisz udawać ani udawać. Przytulanka rozumie dziecko, nie ocenia (tak odbiera to dziecko), wręcz przeciwnie, jej spojrzenie jest słodkie. W końcu tego pragniemy jako dzieci, czułości. Bóg daje nam czułość ("Pan jest czuły dla wszystkich swoich stworzeń", mówi psalm).
Mam jedno wspomnienie z dzieciństwa, bardzo mały pokój z małą ilością światła i wypchanym zwierzęciem w kształcie żyrafy, które było wyższe ode mnie. Brat mojej babci miał sklep z zabawkami i kiedy tam byłem, podarował mi go. Ten spontaniczny i szczery prezent jest nicią, która tworzy osnowę mojego serca.
Nie dostałem wielu innych wypchanych zwierząt - które pamiętam z taką intensywnością - z wyjątkiem słonia z materiału, którego zrobiła dla mnie mama, a który miał czarny guzik jako oko. Ten słoń w niebiesko-białe paski wciąż stoi na krześle w moim pokoju w domu rodziców na wsi. Wróciłam do dzieciństwa ponownie, jako dorosła osoba, kiedy znów kupowałam pluszaki lub otrzymywałam je w prezencie dla moich dzieci. Posiadanie dzieci było dla mnie życiodajnym ładunkiem energii. Rodziłam trzy razy, wszystkie poza moim krajem i całkiem sama, ale to będzie temat na inny artykuł.
Kiedy pierwszy raz po porodzie w Singapurze wyszłam z mężem na drinka, wróciłam do domu z brązowym pluszowym królikiem z zieloną kokardą. Pomysł był taki, aby wyjść i zmienić scenerię (to, co jest teraz tardeo), ale w mojej głowie i sercu było dziecko i skończyłam w sklepie z zabawkami, gdzie go kupiłam. Nadal go mamy, prawie osiemnaście lat później. Nie mogę nikomu oddać tego królika.
Dzieci dorastają, my również
Niechętnie oddaję lub porzucam pluszaki moich dzieci, ponieważ w wieku około czterdziestu pięciu lat byłem w pełni zanurzony w trzech dzieciństwach moich dzieci. I choć jestem odpowiedzialna, upewniłam się, że miały bardzo szczęśliwe dzieciństwo. Aby mieć korzystny wpływ na dzieci, trzeba dzielić się ich radościami. Teraz, wychodząc z tego etapu, zdaję sobie sprawę, że to ja chciałam odzyskać swoje dzieciństwo. Te pluszowe zabawki są moje i może jako starsza pani, bez większej pamięci, mogę spojrzeć na nie jak na nowy przedmiot, który przyniesie mi radość. I znów będę mogła się bawić.
W moim domu każda pluszowa zabawka ma swoje imię i są pocieszającymi towarzyszami, ułatwiają rozwój emocjonalny, a także stymulują ich kreatywność i stworzyliśmy z nimi wyjątkową więź.
Dzieci się starzeją, ale pluszowe zabawki wciąż są obecne, podobnie jak więź. Myślę na przykład, że Michele zabierze Kiko ze sobą, kiedy się usamodzielni. Jak mogłabym zapomnieć lub podarować komuś wypchaną kaczkę, której odpadła noga, a moja przyjaciółka naprawiła ją igłą i nitką, zaszyła dziurę, ale nie dodała nowej kończyny, więc tej kaczce współczująco brakuje nogi. Albo ten inny jasnobrązowy królik, któremu mama przyszyła złamaną nogę, ale niechcący przyszyła ją odwrotnie. To królik z nogą do góry nogami.
Nie mogę nie wspomnieć o białej foczce i biało-cynamonowym piesku, które dostałam od przyjaciółki dla moich dzieci, czy pięknym jelonku, który patrzy na ciebie błyszczącymi oczami. W sumie w naszym domu mieszka nie więcej niż osiem wypchanych zwierząt i mogę opowiedzieć historię każdego z nich (kto nam je dał, kiedy i dlaczego), a ponieważ jestem pewien, że w nocy żyją własnym życiem, znają nas, ponieważ uważnie nas obserwują i nie chcą niczego więcej niż być pieszczone i dotykane.
Dzieci, którymi byliśmy
Przywiązujemy się do tych tkaninowych istot, ponieważ są one naszym dzieciństwem, dzięki nim znów stajemy się dziećmi. Puszczenie ich byłoby jak puszczenie czegoś, co jest nami samymi, a to jest trudne. Dziecko, którym byliśmy, podróżuje z nami i chociaż to dobrze, że świat wyrzuca nas z dzieciństwa, nie przeszkadza nam to w zachowaniu wartości, które mamy w dzieciństwie: czystości, zdolności do bycia zdumionym, ciekawości, wyobraźni lub czystego sposobu patrzenia.
Gdy moje dzieci stają się starsze, nie chcę ich przechowywać, ale oddać innym dzieciom. Wczoraj oddałam dwa rowery w dobrym stanie, pudełko po butach pełne wózków dziecięcych i samochód prowadzony przez lalkę. Jednak w przypadku pluszowych misiów zatrzymuje mnie niewidzialna ręka, są one częścią mnie i mają coś ze mnie, co niechętnie oddaję, mają specjalną symbolikę, ponieważ reprezentują czułość i przywiązanie, które osoba, która je daje, czuje do drugiej osoby. Miękkie i przyjemne w dotyku, dają poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Często je piorę, ponieważ chcę, aby ładnie pachniały.
Dzieci przywiązują się do kocyków i pluszaków, ponieważ dają im one poczucie bezpieczeństwa, dobre samopoczucie i wewnętrzny komfort. Z psychologicznego punktu widzenia przytulanki są dla dzieci przedmiotami transakcyjnymi, używamy ich do wyrażania rzeczy, których inaczej byśmy nie powiedzieli, ćwiczymy z nimi przez całe życie. Używają ich do nauki relacji ze światem. Z pluszową zabawką tworzy się bardzo szczególna więź, nazywana uczuciem. Z czasem to uczucie zamienia się w nostalgię za szczęśliwym czasem, który minął.
Rozwój i uzdrowienie
Pielęgniarki często wykorzystują pluszowe zwierzęta jako strategię opieki zdrowotnej dla hospitalizowanych dzieci, zwłaszcza w celu przygotowania tych, które mają przejść operację lub inne bolesne lub nieprzyjemne procedury. Pluszaki motywują dzieci do wyzdrowienia. Dziecko w szpitalu, które jest w stanie się bawić, zwiastuje udane leczenie lub powrót do zdrowia. Kiedy dzieci bawią się, mogą przezwyciężyć swoje uczucia związane z pobytem w szpitalu, co pomaga zmniejszyć intensywność negatywnych uczuć związanych z ich doświadczeniami. Pozwala to pracownikom służby zdrowia kultywować pozytywny stan umysłu, którego młodzi pacjenci potrzebują, aby wyzdrowieć.
Dzieci potrzebują pożywienia, aby rosnąć, ale najbardziej potrzebują miłości. Kiedy pluszowa zabawka pomogła ci przetrwać ciężką chorobę, trudno się jej pozbyć. Lubię myśleć, że pluszak nie może pozbyć się ciebie.
"W żadnym momencie nie jest dobrze być wyrzuconym z dzieciństwa, a śmierć mojej matki była moim wyrzuceniem, pierwszą utratą wielkiej miłości. Ile ich masz w życiu? Dwie? Trzy? Cóż, ja już jedną straciłam. Surowy opis Mileny Tusquets o stracie, o ciosach, które może dać ci życie. Dzieciństwo, jeśli było piękne, pozostaje bezpiecznym miejscem, w którym chcielibyśmy się osiedlić, gdy dorośniemy. To czas, kiedy jesteśmy bardzo szczęśliwi, nie zdając sobie z tego sprawy, nie przywiązując do tego wagi. To czas, w którym posiadanie pluszowej zabawki dodaje otuchy i pomaga dorosnąć. Nadchodzi dzień, w którym patrzysz na tę pluszową zabawkę i ona już do ciebie nie przemawia, nie dlatego, że straciła głos, ale dlatego, że się zmieniłeś.
Odmowa rozwoju
Czasami widzimy brudne, stare, nieposprzątane pluszowe zwierzę w rękach dziecka. W takich przypadkach istnieje być może zbyt bliski związek. Dziecko nie może oderwać się od pluszaka, bo widzi w nim wszystko to, czego nie otrzymało. Alojzy był przytulanką Sebastiana Flyte, bohatera powieści "Dziecko".Powrót do Brideshead"autorstwa Evelyna Waugha z 1945 roku. Angielska powieść, którą przeczytałem w wieku dwudziestu kilku lat i która wywarła na mnie ogromny wpływ. Ze wszystkich bohaterów powieści najbardziej urzekł mnie Sebastian Flyte. Wielki brązowy niedźwiedź, który nie może odpuścić, to dziwne przywiązanie reprezentuje odmowę dorastania. Dorastanie, w którym Sebastian dostrzega wszystkie swoje wady życiowe, z którymi nie jest w stanie sobie poradzić. Był młodym mężczyzną, który otworzył się na życie i czuł wokół siebie wiele kontroli i hipokryzji.
Sebastian porusza się w arystokratycznym środowisku, pełnym materialnego bogactwa, ale pozbawionym empatii i miłości. Niedźwiedź reprezentuje jego dzieciństwo, ten raj, w którym był nieświadomy otaczającego go zła. I odkrywa przyjaciela, czuje coś autentycznego z Charlesem. Zaprasza przyjaciela na kolację, ponieważ jego miś nie chce z nim rozmawiać, dopóki mu nie wybaczy. Jego przyjaciel tymi zdaniami odczytuje w swojej duszy to, co miś dla niego reprezentuje.
Fajnie jest dorosnąć, wziąć odpowiedzialność i zachować dzieciństwo w sercu, wiedząc, że ten etap już minął. Z tego miejsca patrzysz na pluszowego misia z uczuciem i nostalgią, co jest pozytywnym uczuciem, które pomaga wzmocnić poczucie tożsamości i bardziej inspiruje. Znajomy w pewnym wieku wysłał mi pewnego dnia zdjęcie gumowej lalki, której używała jego matka. Pomyślałem sobie... ten facet nie jest głupcem, jeśli pomaga mu to zachować ten przedmiot, to musi to być spowodowane tym, że nostalgia pomaga mu żyć.