Jesteśmy niczym

Prawdą jest, że jesteśmy niczym, prawdą jest, że ludzkie troski są względne; ale, uwaga, jesteśmy bardzo, przez chrzest zostaliśmy uczynieni niczym więcej i niczym mniej dziećmi Bożymi.

2 lipca 2021 r.-Czas czytania: 2 minuty
młody

"Jesteśmy niczym" to jedno z najczęściej powtarzanych zdań na stypach i pogrzebach na całym świecie. Trzy słowa, które kondensują wieki ludzkiej mądrości. Takim stwierdzeniem ogłaszamy oczywistość efemeryczności istnienia w obliczu nieuniknionej randki ze śmiercią. Po co tyle zmartwień, tyle ludzkich zmagań, tyle wysiłku włożonego w pracę? Co zostało z naszej determinacji, by żyć w zdrowiu, realizować pasjonujące projekty? Pieniądze, młodość, sukces, uczucia... "Próżność próżności" - mówi mądry autor Eklezjastesa - "Próżność próżności; wszystko jest próżnością".

Ta świątynna prawda kryje jednak w sobie błędną interpretację, którą w takich dniach jak te, w których obchodzimy Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, warto wyjaśnić. Mam na myśli zaimportowany z innych tradycji religijnych zwyczaj pozbywania się prochów naszych zmarłych poprzez rozrzucanie ich w powietrzu, w wodzie lub w innym miejscu, które w praktyce oznacza ich zniknięcie. Niektórzy uważają, że w ten sposób zmarła osoba łączy się z Matką Naturą lub ze wszechświatem; inni po prostu - i z pewnością z całą swoją dobrą wolą - zamierzają spełnić marzenie swojej ukochanej osoby o tym, by na zawsze cieszyć się morzem lub górą, które tak bardzo kochała za życia.

Nie zamierzam oceniać tych, którzy to zrobili, ani tych, którzy mają to tak poukładane. Chciałbym tylko pomóc im zrozumieć, że brakuje im tego, co nasza bogata tradycja katolicka zachowała przez tysiąclecia i że jest to wielka pociecha i wezwanie dla tych, którzy pozostali. Zachowując szczątki naszych zmarłych, wskazujemy na bardzo wysoką godność życia ludzkiego, która nie wygasa nawet po śmierci. To prawda, że jesteśmy niczym, to prawda, że ludzkie troski są względne; ale, uwaga, jesteśmy bardzo, przez chrzest stajemy się niczym więcej i niczym mniej dziećmi Bożymi.

Ciało nie jest platońskim więzieniem duszy, nie jest pojemnikiem, który wyrzuca się po wykorzystaniu jego zawartości; ciało jest powołane do wieczności, jak nauczył nas Zmartwychwstały, pokazując te same ręce i ten sam bok, który dopiero co pochowali Jego przyjaciele. Człowiek nie jest dwoistością, ale jednością ciała i duszy. Sobór Watykański II stwierdza: "Człowiek przez sam swój stan cielesny jest syntezą materialnego wszechświata, który przez człowieka osiąga swój najwyższy szczyt i podnosi głos na swobodną chwałę Stwórcy. Nie wolno mu zatem gardzić życiem cielesnym, lecz przeciwnie, powinien uważać własne ciało za dobre i czcić je jako stworzenie Boże, które zmartwychwstanie w dniu ostatecznym".

Przechowując szczątki naszych zmarłych w określonym miejscu, odwiedzając je, dbając o miejsca, w których je składamy, manifestujemy publicznie i sobie samym, że pozbawione życia ciało naszych bliskich jest czymś więcej niż niczym, bo zostało stworzone na obraz i podobieństwo Boga i było świątynią Ducha Świętego. I nie, nie jesteśmy "niczym".

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Więcej
Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.