Kobieto, nie płacz; młody mężczyzno, wstań

Cud w Nain jest dla tych, którzy potrzebują Boga niemożliwego, aby wzbudzić strach w niewierzących, zalać zubożałych miłością, podnieść zniechęconych mocą i wskrzesić wszystko, co uważano za niepotrzebnie martwe.

10 styczeń 2024-Czas czytania: 6 minuty
Łzy

Płacząca kobieta (Unsplash / Louis Galvez)

Odwiedźmy z Jezusem wioskę Nain, "amfiteatr", w którym rozegra się jeden z najbardziej mrożących krew w żyłach dramatów Ewangelii. Jej bramą był wąski łuk o prostej architekturze, który w tajemniczy sposób stał się bardzo ważnym skrzyżowaniem; spotkaniem twarzą w twarz dwóch karawan o tak różnych celach i kierunkach: procesji śmierci i procesji życia.

Tego dnia Jezusowi towarzyszył wielki, świąteczny tłum, podążający soczystym szlakiem cudów i dziwów, nowatorskich nauk i pomysłowych przypowieści nieprzewidywalnego nauczyciela z Galilei. Zakosztowali już przebłysków błogosławieństw, byli świadkami cudów uzdrowień w poprzednich miastach i wioskach, i jak symfoniczne crescendo oczekiwane przez dobrego dyrygenta, spodziewali się większej głębi i intensywności w miarę upływu dnia, aż zostali doprowadzeni do entuzjastycznej owacji na stojąco. I nie zawiedli się. 

Procesje serca

Kontrast nie mógł być bardziej wyraźny. W wiosce Naím zebrał się już kolejny tłum w stylu konduktów pogrzebowych wszystkich czasów i kultur. Młody mężczyzna, jedyny syn wdowy, która została bezlitośnie uderzona przez życie dwiema kolejnymi i nieodwracalnymi stratami, był niesiony do pochówku. Możemy sobie wyobrazić ludzi o zacienionych twarzach owiniętych zaraźliwym zbiorowym smutkiem, kwestionujących bezsens krótkiej egzystencji. Ubrani w żałobę, szli powolnym krokiem jak Hebrajczycy zagubieni na pustyni lub jak żołnierze, którzy przegrali wojnę. Kiedy rzeczywistość nie jest akceptowana, niektórzy się kłócą, inni buntują, kilku rezygnuje, ale wielu pogrąża się w ciszy i tonie we łzach. Amalgamat ludzkich reakcji na tragedię jest bardzo zróżnicowany. 

Dwie procesje stanęły naprzeciw siebie w cieniu małego łuku przy wejściu do Nain, ale która wchodzi, a która wychodzi? Tak jak wtedy, gdy u bram ludzkiego serca toczy się spór o wejście lub wyjście smutku lub radości, nadziei lub rozpaczy. Które z tych uczuć ostatecznie rządzi naszym sercem? Który z tych dwóch tłumów będzie gwiazdą tego wydarzenia? W którym z tych dwóch orszaków idziesz ty i ja?

Członkowie orszaku pogrzebowego z Nain nie musieli podejmować decyzji, czy zatrzymać orszak, czy iść dalej: Jezus podjął decyzję za nich. Stopy Mistrza przekroczyły próg bramy Nain, zanim upadli opuścili "Nain", niosąc cienie swoich zagubionych i zmarłych dzieci. Tylko Jezus przekroczył nieprzeniknioną granicę życia pozagrobowego, a w tej ewangelii daje nam przedsmak.

Kobieto, nie płacz

W rzeczywistości jest wiele kobiet, takich jak wdowa po Naimie, które przeżywają żałobę macierzyństwa, ponieważ przestały się uśmiechać, gdy straciły swoje dzieci z powodu wad, problemów psychicznych, destrukcyjnego stylu życia lub dlatego, że ich dzieci po prostu porzuciły wiarę swoich rodziców. Wszystko to jest również doświadczeniem śmierci i żałoby. 

Nagle Jezus wypowiedział słowa, które stały się nakazem dla serca i które nadal wypowiada przed sercami wszystkich matek, które jęczą i błagają o swoje utracone dzieci: "Niewiasto, nie płacz już". Cud w Nain był również dla matki, tak jak będzie dla wszystkich matek, które nie mogą już dłużej znosić smutku noszenia umierających dzieci przez ciemne zaułki ich historii. Zamienię twoją żałobę w radosny taniec. 

Ewangelia mówi, że Jezus zlitował się nad matką. Kiedy matki stają się orędowniczkami dla swoich dzieci, zamieniając swoją bezsenność i wyrzeczenia w pełne czci i niestrudzone modlitwy, Jezus nie szczędzi miłosierdzia, przenosząc ich dzieci ze ścieżek śmierci na ścieżki życia. Są to cuda, które widzimy codziennie podczas rekolekcji nawrócenia i uzdrowienia, w których uczestniczą umierający młodzi ludzie, którzy powrócą do życia i poznają nowe radości. 

Tak więc, kobieto i matko, kiedy modlisz się za swoje dzieci, pamiętaj o wersecie 15 tej pięknej ewangelii: Młodzieniec, który był martwy, wstał, zaczął mówić, a Jezus przekazał go matce. Radość tej kobiety nie była zaplanowana w ludzkich kalendarzach, tak jak ojciec syna marnotrawnego był szczęśliwy, widząc powrót syna, którego uważał za utraconego na zawsze! Nic dziwnego, że w niebie odbywa się uczta ożywiana przez niebiańskie chóry za każdym razem, gdy dziecko Boże powraca do domu Ojca! 

I z władzą, która powstrzymała burzę na Jeziorze Galilejskim, nakazała zatrzymanie przejścia śmierci, przechwyciła przemoc żalu, dotknęła martwego młodzieńca i powiedziała do niego: "Młodzieńcze, powstań".

Młody mężczyzna wstaje

Nic dziwnego, że ktoś powiedział, a my wszyscy powtarzamy: "wystarczy jedno Twoje słowo, by mnie uzdrowić". Którego z tych słów potrzebujemy: skończ, zatrzymaj się, pójdź za mną, spójrz, idź, oczyść się, uwierz, powstań?

Cud Naima jest dla młodych ludzi, którzy stracili niewinność, wolność, złudzenia, ponieważ zostali przywiązani do szkodliwych ideologii i zachowań lub uwiedzeni kłamstwem grzechu. Muszą pamiętać, że życie jest pożyczonym czasem, kontraktem z surowymi warunkami, czasami mija powoli, a czasami bardzo szybko i bez naszej świadomości. W ten sam sposób muszą pamiętać, że śmierć jest zagadką, tajemnicą, karą lub nagrodą, księgą, która się zamyka lub wiecznością, która się zaczyna. Ale bardziej niż cokolwiek innego, słuchanie głosu Boga jest czasem, aby ofiarować ciało i jego namiętności jako ziarno, które spada na ziemię, aby uwolnić ducha do jego prawdziwego przeznaczenia, aby przestać gonić za ulotnymi marzeniami i iść w poszukiwaniu nadprzyrodzonych celów. To objawienie i świadomość podniosły również syna marnotrawnego z jego błędu (Łk 15:11-32) i przywróciły go nie do nowego życia, ale do starego życia, które tymczasowo utracił w oszustwie grzechu. 

Cud jest dla każdego

Mieszkańcy Nain nie musieli kontynuować procesji pogrzebowej. Zostali zaproszeni do przyłączenia się do procesji życia. Zdjęli swoje żałobne szaty i uzbroili się w nowe złudzenia i siłę, decydując się nadal wierzyć i ufać życiu, nawet jeśli obecna rzeczywistość była niepokojąca. Jest nadzieja, jeśli wierzymy w Boga, który może wszystko, dla którego nie ma nic niemożliwego! Szloch tych, którzy płakali, został przekształcony w dobrze nastrojone nuty, w pieśń tych, którzy przebudzili się dzięki proroczym nadziejom, które miały charakteryzować wizytę Mesjasza na ziemi:

"Duch Pański spoczywa na mnie, ponieważ mnie namaścił i posłał mnie z dobrą nowiną do pokornych. Aby uzdrowić zranione serca, aby ogłosić wygnanym i uwięzionym Jego powrót do światła. Aby ogłosić Szczęśliwy Rok pełen łask Jahwe. Aby pocieszyć tych, którzy się smucą I dać cierpiącym na Syjonie. Wieniec zamiast popiołu, Olej radosnych dni zamiast żałobnych szat. Pieśni radości zamiast smutku".

Izajasza 61,1-3

Cud Naima jest dla tych, którzy potrzebują Boga niemożliwego, aby wzbudzić strach w niewierzących, zalać zubożałych miłością, podnieść zniechęconych mocą i wskrzesić wszystko, co uważano za niepotrzebnie martwe. 

Autor życia odwiedził próg śmierci. Spośród wielu cudów Jezusa, polegających na uzdrawianiu chorych i uwalnianiu jeńców, są trzy wydarzenia, które przedstawiają Boga osobiście zaangażowanego w uzdrawiające działanie istot ludzkich na trzech etapach życia: kiedy przywraca do życia córkę Jaira (Mt 5:21-43), młodego syna wdowy z Naim (Łk 7:11-17) i Łazarza z Betanii (J 11). Przywracając do życia dziewczynkę, młodego mężczyznę i dorosłego mężczyznę, uzdrawiająca moc Boga jest oferowana w całości ludzkiego życia.

Bóg jest zawsze na czas

W tych trzech ewangeliach "zmartwychwstań" widzimy, że upadła ludzkość, odarta z pierwotnej godności dzieci Bożych, będzie potrzebować czegoś więcej niż uzdrawiających gestów; będzie potrzebować gwałtownej interwencji Stwórcy, aby wyrwać ją ze szponów śmierci i z ciszy duszących grobów, w których grzech często ją zamyka i chce zniszczyć. 

Bóg czasami się spóźnia, ale zawsze jest na czas. Gdyby Jezus przybył do Nain kilka godzin wcześniej, być może cud polegałby na uzdrowieniu chorej osoby. Gdyby Jezus przybył do Nain kilka godzin później, cud polegałby na pocieszeniu matki i ludzi. Ten sam Jezus, który zdecydował się przybyć do Nain dokładnie w tym momencie, zna również pilne potrzeby i presje twojego życia, aby na czas uratować cię przed rozpaczą i cierpieniem, do których zmuszają cię różne doświadczenia śmierci. 

Dlatego, kobieto i matko, nie płaczcie więcej, bo Bóg obiecuje wam, że wasze dzieci powstaną. Dlatego, dzieci, zejdźcie z dróg śmierci i przyłączcie się do procesji życia.

AutorMartha Reyes

Doktor psychologii klinicznej.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.