Korekta braterska właściwie rozumiana

Katolicy nie mogą zaniedbywać komunii w samym Kościele, gdzie istniejące podziały są coraz częściej wietrzone za pomocą różnych środków.

17 styczeń 2022 r.-Czas czytania: 2 minuty
jedność katolicka

Ilekroć zbliża się Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, zawsze zadaję sobie to samo pytanie: kiedy będziemy mieli kolejny Tydzień Modlitw o Jedność Katolików?

I choć musimy nadal wspierać ruch ekumeniczny, który stara się przezwyciężyć kłótnie między historycznie rozdzielonymi wyznaniami, nie możemy zaniedbać komunii w samym Kościele katolickim, gdzie istniejące podziały są coraz bardziej widoczne. I nie sądzę, że to dlatego, że jest więcej rozterek niż wcześniej, ale dlatego, że są media na stałe poświęcone ich wietrzeniu. Ponieważ żyjemy w epoce portali społecznościowych, gdzie braterskie upomnienie zostało wypaczone w obrzucanie się wyzwiskami.

W najlepszych rodzinach są filie i fobie, zazdrość, podejrzliwość i ludzie, których, nie wiadomo dlaczego, lubimy lub nie. W wielkiej rodzinie dzieci Bożych, jaką jest Kościół, dzieje się to również na poziomie indywidualnym, kiedy nie możemy znieść proboszcza lub siostry w ławce obok; na poziomie grupowym, kiedy nie lubimy sąsiedniej parafii, bractwa po drugiej stronie ulicy lub ruchu na górze; i na poziomie ekstremalnym, kiedy całkowicie odrzucamy Kościół i papieża.

Nie zgadzać się jest uprawnione, ale nie rozumieć, że działania czy style innych mogą również pochodzić od Boga, nawet jeśli się ich nie podziela, to nie znać wielorakiej łaski Ducha Świętego, który wieje jak chce, na kogo chce i gdzie chce.

W przeciwieństwie do dzieła diabła (etymologicznie oznaczającego "tego, który dzieli, który rozdziela, który wywołuje nienawiść lub zazdrość"), dziełem Ducha Świętego jest komunia.

Komunia, która nie jest niemądra, nie jest obca prawdzie, nie jest konformistyczna, ale rozumie, że ten sam Bóg objawia się w różny sposób poprzez konkretne osoby.

Praca w komunikacji kościelnej pozwoliła mi poznać Kościół, jego różne sektory, różne wrażliwości i odkryć skarb jego różnorodności. Mogę zapewnić, że widziałem świętych i grzeszników we wszystkich dziedzinach.

Wobec tych, którzy promują Kościół sztywny i jednolity według własnego punktu widzenia, wartość wspólnoty chrześcijańskiej leży w jej różnorodności, w jej pluralizmie.

Podobnie jak w małżeństwie chrześcijańskim, różnica między małżonkami nie jest przeszkodą, ale wezwaniem do miłości, do otwarcia się na tajemnicę drugiego człowieka.

Wyjść poza siebie, aby odkryć, że można to zrobić inaczej, że kiedy nie jesteśmy dwojgiem, ale jednym ciałem, jesteśmy lepsi, bo się uzupełniamy, a z tego wyrasta nowe życie. O to właśnie Jezus prosił Ojca dla Kościoła: "aby byli jedno"; to samo przeżywa On w tajemnicy trynitarnej: jedność w różnorodności.

Różnica zdań nie powinna więc prowadzić do tego, by próbować zmienić drugiego, ale by odłożyć na bok nasze uprzedzenia i odkryć, jakie dobro Duch Święty przez niego działa. Czego mogę się nauczyć od mojego brata? Co mógłbym mu wnieść? Jaki aspekt mojego życia potępia jego sposób życia Ewangelią? Jak mógłbym pokryć jego braki, by być komplementarnym? Upomnienie braterskie, właściwie rozumiane, zaczyna się od siebie samego.

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Więcej
Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.