Jaki jest pożytek z modlitwy?

Bez pojęcia Boga materializujemy się, nie widzimy poza tym, co widzialne, tracimy poczucie transcendencji. Przestajemy się modlić. Wszystko jest ustawione tak, by panował pesymizm i bezsens.

20 lipca 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty
Pomódl się

(Unsplash / Olivia Snow)

"Świat jest w stanie wojny, a wielu z nas modli się o pokój; w każdej Mszy modlimy się za rządzących, a jest zbyt wielu, którzy szukają dobra osobistego, a nie dobra wspólnego; modlimy się o jedność rodzin, a rozpadów jest coraz więcej; o zdrowie, a chorób jest coraz więcej". To były słowa młodzi ludzie na spotkaniu rodzinnym, argumentując, dlaczego odwrócili się od Kościoła. Nie chcą brać ślubu, nie chcą praktykować żadnej religii, nie wierzą w lepszą przyszłość... nie mają wiary. 

W sercach panuje zniechęcenie, a u podstaw leży arogancja. Dziś wszędzie mówimy o prawach i straciliśmy z oczu fakt, że wszystko jest nam dane. Nie daliśmy sobie życia, ale żyjemy tak, jakbyśmy to zrobili. Bez pojęcia Boga materializujemy się, nie widzimy poza tym, co widzialne, tracimy poczucie transcendencji. Przestajemy się modlić. Wszystko jest nastawione na pesymizm, na bezsens. 

Ale kiedy świadomie mówimy "tak" istnieniu Boga, kiedy szczerze Go szukamy i nawiązujemy z Nim relację, otrzymujemy wszystkie egzystencjalne odpowiedzi: kim jestem, skąd pochodzę, dokąd zmierzam, czy istnieje życie po śmierci, jaki jest cel mojej egzystencji, jaki jest cel mojej egzystencji?

Zasadą jest relacja. Bez relacji modlitwa nie jest prawdziwa. Ktokolwiek modli się, by "domagać się" spełnienia swojej woli, nie nawiązał prawdziwej relacji z Bogiem. Z jedynym Bogiem, który objawił się jako miłosierny Ojciec. 

Osoba, dusza, która już ma z Nim relację, przenosi swoją modlitwę o jeden poziom wyżej: "nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie". Dusza, która ma relację z Bogiem, ufa Mu. Wie, że ostatecznym sensem jest życie wieczne i że ludzkie kryteria są podporządkowane kryteriom boskim. 

Skoro więc tak jest, to czy Bóg chce wojny, niesprawiedliwości i zła na świecie?

Z pewnością nie. Bóg jest miłością i chce, by miłość zwyciężyła.

Nauka modlitwy

W pięknym dialogu przedstawionym przez Aleksandra Sołżenicyna w jego powieści "Dzień z życia Iwana Denisowicza" możemy znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Ivan i Alyoska rozmawiają w obozie koncentracyjnym. Pierwszy w rozpaczy, drugi pełen wiary (ma relację z Bogiem):

Ivan: Chcesz wiedzieć, dlaczego się nie modlę? Ponieważ, Aljoska, modlitwy albo nie docierają do celu, albo są odrzucane.

Alyoska: Trzeba mieć niezachwianą wiarę we własną modlitwę! Jeśli ma taką wiarę, możesz powiedzieć tej górze, żeby się poruszyła, a ona się poruszy.

Iwan: Przestań gadać bzdury, Alasko!.. wszyscy modliliście się chórem na Kaukazie, a czy poruszyliście choć jedną górę? Co złego moglibyście uczynić, modląc się do Boga? A jednak wszyscy oni dostali po dwadzieścia pięć lat. Bo to był taki okres: dwadzieścia pięć lat przypadało na każdego.

Alioska: Ale nie o to się modliliśmy. Pan nauczył nas, że ze wszystkich ziemskich i nietrwałych rzeczy musimy modlić się tylko o chleb powszedni. Modlimy się tak: "Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj".

Racja żywnościowa, tak?

Alioska: Ivanie, nie musisz modlić się o paczkę pocztową czy dodatkową miskę jedzenia. Rzeczy, które są najdroższe człowiekowi, są nikczemne w oczach Boga! Musimy modlić się o ducha, aby Pan usunął pianę niegodziwości z naszych serc.

Ivan: Krótko mówiąc, módl się ile chcesz, ale nie skrócą ci wyroku. Będziesz musiał przeżyć go od początku do końca.

Alaska: Ale nie musisz się o to modlić! Co cię obchodzi wolność? Na wolności ostatnie resztki twojej wiary zostaną zaduszone przez chwasty! Musisz być szczęśliwy, że jesteś w więzieniu! Tutaj masz cały czas na myślenie o swojej duszy!

Ivan: Słuchaj, Alioska, twoje rozumowanie jest w porządku. Chrystus kazał ci iść do więzienia i to dzięki Niemu tu jesteś, ale dlaczego mnie tu wsadzili?

Pytanie pozostało bez odpowiedzi, ponieważ uniemożliwiła je kolejna nocna kontrola. Ale odpowiedź została już udzielona: "Musimy modlić się o ducha, aby Pan usunął pianę niegodziwości z naszych serc.

Zło jest prawdziwym złem człowieka: uwolnienie się od niego jest kwestią ludzkiego wysiłku; ale jest to niemożliwe bez Bożej pomocy: to jest wielki powód konieczności modlitwy. 

Gdziekolwiek jesteśmy, uczyńmy naszą własną modlitwę Alioski: "Panie, usuń z naszych serc pianę niegodziwości!".

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.