Dzień Wolności

Największym aktem wolności, jaki kiedykolwiek się dokonał, jest to, że Jezus oddał swoje życie za całą ludzkość. Przez swoje zmartwychwstanie uwolnił nas, zrywając łańcuchy śmierci.

31 marca 2024 r.-Czas czytania: 4 minuty
Zmartwychwstanie w Emaus

W relacjach o zmartwychwstaniu Jezusa jest jeden szczegół, który nie powinien pozostać niezauważony, jeśli interesuje nas, czy wiara w XXI wieku jest uzasadniona. Dlaczego ci, którzy widzieli Zmartwychwstałego twarzą w twarz, nie rozpoznali go na pierwszy rzut oka?

Ewangelie odnotowują to zjawisko przy kilku okazjach: Maria Magdalena, płacząca u stóp grobu, pomyliła go z ogrodnikiem; dwaj w Emaus towarzyszyli mu podczas długiej wędrówki i nie rozpoznali go aż do łamania chleba wieczorem; nawet jego najbliżsi przyjaciele, jego właśni uczniowie, nie byli w stanie go rozpoznać, gdy łowili ryby, a on pojawił się na brzegu jeziora.

Pozostawiając na inny dzień refleksję nad tajemniczymi zdolnościami chwalebnego ciała Jezusa, skupmy się na jego znaczeniu: zmartwychwstanie tego z Nazaretu może być faktem historycznym zweryfikowanym przez tysiąc i jeden źródeł, możemy je mieć przed sobą, możemy nawet z nim rozmawiać; ale jeśli nie zrobimy kroku wiary, nie będziemy w stanie go zobaczyć, nie będziemy w stanie go rozpoznać.

Dlaczego najbardziej doniosłe wydarzenie w historii ludzkości - uświadomienie sobie, że śmierć jest tylko krokiem w kierunku innej formy życia - nie staje się bardziej widoczne? Dlaczego Bóg wolał pozostać niezauważony przez większość populacji świata i pokazał się tylko nielicznym?

Łatwe rozwiązanie zostało mu już zasugerowane przez kusiciela po 40 dniach na pustyni. Umieścił Go na okapie świątyni w Jerozolimie i powiedział do Niego: "Jeśli jesteś Synem Bożym, zrzuć się stąd, bo jest napisane: 'Aniołom swoim dał rozkaz o tobie, aby się tobą opiekowali'". Gdyby go posłuchał, cały świat uwierzyłby w niego natychmiast i niezaprzeczalnie. Dlaczego nie uczynił spektaklu wiary? Dlaczego Bóg, będąc Bogiem, nie pokazuje się w sposób sensacyjny, jasny i niezaprzeczalny? Dlaczego, jeśli kocha człowieka, nie używa swojej mocy, aby każdy człowiek uwierzył w niego i został zbawiony?

Aby zrozumieć Boga, najlepsze, co możemy zrobić, to postawić się w Jego sytuacji i spojrzeć na Niego z Jego perspektywy. Bóg jest miłością, a miłość wymaga wolnej, a nie wymuszonej zgody. Dlatego małżeństwo, w którym odkryto, że jedno z małżonków zostało zmuszone lub ma ukryte interesy, jest uważane za nieważne, nie istniało. Nie było prawdziwe, ponieważ nie było w nim miłości, ale zainteresowanie lub strach. W ten sam sposób Bóg nas kocha i jako dobry kochanek chce być odwzajemniony, ale musi pozostawić nam niezbędną wolność, aby ta korespondencja była prawdziwa. Wiara z powodu zainteresowania lub strachu nie jest wiarą, jest udawaniem. Wiara, która jest niczym innym jak miłowaniem Boga ponad wszystko, musi być wolną i osobistą odpowiedzią na propozycję, którą On nam składa. Wszechmoc Boga przejawia się w Jego zdolności do uczynienia siebie małym, nieistotnym, do tego stopnia, że zniża się do poziomu istoty, którą kocha, aby zostać odwzajemnionym... lub nie.

Dlatego od 2000 lat świętujemy mękę, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, a dla wielu jest to jedynie doskonały powód do spędzenia kilku dni na wakacjach na początku wiosny lub, jeśli w ogóle, do korzystania z wydarzeń kulturalnych, które wiążą się z tymi obchodami. Wydarzenie to nie ma oddźwięku, ponieważ nie doszło do spotkania z żywą osobą Jezusa, który przeszedł przed nami, a my Go nie rozpoznaliśmy.

Jest to tajemnica wolności, z jaką nas stworzył, a którą tak często zniekształcamy naszym językiem. Mówimy na przykład o wolności słowa, ale odwołujemy tych, którzy nie dostosowują się do normy; mówimy o wolności seksualnej, ale kosztem zabijania tych, którzy zostali poczęci z tego powodu, ale których nie chcemy, aby się urodzili; mówimy o wolności decydowania o godnej śmierci, podczas gdy w rzeczywistości zmuszamy tych, którzy nie chcą cierpieć, do popełnienia samobójstwa, ponieważ nie dajemy im alternatywy; chwalimy się, że jesteśmy wolnymi społeczeństwami, ale odwracamy wzrok w obliczu handlu ludźmi lub niepewnej pracy; Ogłaszamy, że jesteśmy wolną edukacją, ale pozwalamy firmom technologicznym zniewalać nasze dzieci; chwalimy się wolnymi rynkami, ale wykorzystujemy najbiedniejsze kraje; konkurujemy o miano krajów o największej wolności, ale uniemożliwiamy wjazd tym, którzy nie mają innego wyboru, jak tylko uciekać przed brakiem wolności w swoich krajach; jesteśmy dumni z rozwijania wolności społecznych kosztem niszczenia rodziny jako zalążka wzrostu ludzi w miłości i wolności. 

Wolność nigdy nie niszczy, nigdy nie czyni zła, nigdy nie patrzy w inną stronę, ale angażuje się, buduje, kocha bez czekania. Największym aktem wolności, jaki kiedykolwiek się dokonał, jest oddanie życia przez Jezusa za całą ludzkość. Swoim zmartwychwstaniem uwolnił nas, zrywając łańcuchy śmierci. Wolność wyzwala nas w takim stopniu, w jakim przemienia życie człowieka i prowadzi go do poszukiwania wspólnego dobra.

Papież Franciszek przypomniał, że "aby być prawdziwie wolnymi, musimy nie tylko poznać siebie na poziomie psychologicznym, ale przede wszystkim poznać siebie na głębszym poziomie. I tam, w sercu, otworzyć się na łaskę Chrystusa.

To właśnie zrobili Magdalena, uczniowie z Emaus i uczniowie, aby poznać siebie wewnętrznie i zobaczyć, że mają przed oczami samego Boga. Być może miałeś Go przed sobą kilka razy w życiu i Go nie widziałeś. Być może masz Go teraz przed sobą i Go nie widzisz. Pamiętaj, że tylko prawda nas wyzwala. Szczęśliwego Dnia Wolności, Szczęśliwej Wielkanocy... albo i nie!

AutorAntonio Moreno

Dziennikarz. Absolwent Nauk o Komunikacji oraz licencjat z Nauk o Religii. Pracuje w diecezjalnej delegaturze ds. mediów w Maladze. Jego liczne "wątki" na Twitterze dotyczące wiary i życia codziennego cieszą się dużą popularnością.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.