Co się dzieje w świecie cyfrowym?

Gdybyśmy przeprowadzili szybką ankietę na temat świata realnego, ludzie mogliby odpowiedzieć: szczepionki, AstraZeneca, zbyt duże bezrobocie, bitwy polityczne... Ale świat cyfrowy jest równie realny. Przyjdź i zobacz.

12 kwietnia 2021 r.-Czas czytania: 6 minuty
mobilny świat cyfrowy

Fot. Rodion Kutsaev/ unsplash

W ostatnich tygodniach moją uwagę przykuło pięć lub sześć dających do myślenia wspólnych wiadomości. Mają one związek ze swobodami, a także z cyfrowym światem, w którym żyjemy.

1) Piosenki na Kubie. Kubański piosenkarz Yotuel, z grupy Orishas, wydał teledysk zatytułowany "Patria y vida" (Ojczyzna i życie). Śpiewają obok niego duet Gente de Zona, muzyk Descemer Bueno oraz raperzy Maykel 'Osorbo' Castillo i El Funky, którzy należą do kubańskiego ruchu dysydenckiego San Isidro. Obwiniają rząd za kryzys gospodarczy, brak żywności i naciski na tych, którzy myślą inaczej - donosi France24. Choć nie śpiewa, pojawia się także Luis Manuel Otero, koordynator Ruchu San Isidro, utworzonego w 2018 roku w celu promowania wolności słowa na wyspie.

Artyści wprost sprzeciwiają się znanemu sformułowaniu ukutemu przez Fidela Castro w marcu 1960 roku "Ojczyzna albo śmierć" i wzywają w swojej piosence do zmiany tych słów na "ojczyzna i życie" - czytamy w tekście.

2) Dominacja wielkich technologii. Tak zwane firmy "big tech" umacniają swoją globalną dominację i po raz pierwszy przekraczają 1 bilion dolarów przychodów, pobudzone w 2020 roku silnym cyfrowym pociągnięciem najtrudniejszego roku pandemii. Mowa o Apple, Amazonie, Microsofcie, Alphabecie (Google) i Facebooku.

Jednocześnie dyrektor generalny Renta 4 Banco, Jesús Sánchez Quiñones, podkreślił w "Expansión" dwie rzeczy:

a) sześć największych spółek w S&P 500 (na Wall Street) to wszystkie spółki technologiczne: te wymienione powyżej plus Tesla; a indywidualnie Apple, Microsoft i Amazon są warte na giełdzie więcej niż cały hiszpański Produkt Krajowy Brutto (PKB).

I b) ostatnie działania niektórych z nich "ograniczanie wolności słowa tysięcy ludzi i wyrzucenie z rynku konkurenta Twittera, jakim był Parler, oznacza punkt zwrotny", do tego stopnia, że "prokurator generalny Teksasu wszczął śledztwo".

3) Wiadomości o Twitchu. W mediach coraz częściej mówi się o Twitchu, określanym przez vozpopuli.com jako "YouTube gier wideo". Skupia się głównie na nadawaniu filmików związanych z grami wideo i jest nieznany większości ludzi, ale nie zwolennikom np. Ibai Llanosa, ani marketom.

Amazon kupił Twitcha w sierpniu 2014 roku za 735 mln euro. W momencie zakupu miał 55 milionów użytkowników. Dziś ma 525 mln (17,5 mln dziennie) przy średniej oglądalności ponad 1,5 mln widzów.

Platforma niedawno zaktualizowała swoją politykę, aby zakazać poważnych wykroczeń i niewłaściwych zachowań, które mogą wpłynąć na jej społeczność użytkowników, nawet jeśli występują poza platformą, zwłaszcza mowy nienawiści i nękania, podało ABC. Rozporządzenie będzie stosowane zawsze, gdy dostępne będą "weryfikowalne dowody", także na innych portalach społecznościowych, a nawet poza internetem.

Aby przytoczyć trzecią wzmiankę, youtuberka i prezenterka eSportu Cristinini wyjaśniła w programie Zapeando, na laSexta, na czym polega Twitch: "To strona, na której wasze dzieci widzą innych ludzi grających w gry wideo i robiących transmisje na żywo" - wyjaśniła. To co wciąga młodych ludzi to improwizacja, "bez scenariuszy i schodów". Idziesz żyć i niech będzie tak, jak chce Bóg. To jest to, co lubią - mówi lasexta.com.

4) Tornado z sieci społecznościowe. W niedzielę 11 kwietnia El País opublikował analizę z takim oto nagłówkiem na pierwszej stronie: "La tecnoutopía que se convirtió en una ciénaga" (Technoutopia, która stała się bagnem). W środku tytuł wydawał się bardziej konstruktywny: "Jak wyciągnąć sieci społecznościowe z bagna". Lead zauważa, że Facebook został potępiony przez Reporterów bez Granic we Francji za umożliwienie szerzenia "dezinformacji i nienawiści". "Przeżywamy erę odczarowania sieci, zrodzonych jako technoutopia wolności słowa. Być może, ostrzegają niektórzy eksperci, scedowaliśmy na ten oligopol zbyt wiele władzy - dodaje.

Pierwsze kilka linijek mówi, verbatim, że "Donald Trump został w styczniu bez kont na większości sieci społecznościowych. Decyzja ta zszokowała nawet wielu przeciwników jego komunikatów pełnych wielkich liter. Niektórzy krytycy twierdzą, że platformy te stały się oligopolem debaty publicznej i nie powinny być tak potężne, by pozostawić byłego prezydenta bez głosu. Inni wskazują, że jest to świadectwo końca technoutopii, w którą nigdy nie powinniśmy byli wierzyć i że nigdy nie powinniśmy byli uczynić mediów społecznościowych naszym preferowanym medium debaty publicznej. Pozostała część analizy jest płatna.

5) Youtube likwiduje konto EWTN w Hiszpanii. Poniedziałek Wielkanocny,

EWTN, największa na świecie religijna sieć telewizyjna, która nadaje w ponad 145 krajach, poinformowała, że należący do Alphabet (Google) serwis YouTube zlikwidował, czyli ocenzurował, jej konto na platformie.

Jako powód podawano "nieodpowiednią treść", lub "nieodpowiednie". Prezes kanału telewizyjnego w Hiszpanii José Carlos González Hurtado poinformował w rodzinnym mailu, w przeddzień obchodów Wielkanocy, że "nieodpowiednia treść" dotyczyła "dokumentu o prawdzie o aborcji i pigułce aborcyjnej RU 486".

Po przywróceniu konta Youtube Live, zostało ono trwale usunięte za kolejne "nieodpowiednie treści". Tym razem był to komiks "Święci i bohaterowie". "Założyliśmy konto Facebook Live i stamtąd zaczęliśmy nadawać. Następnego dnia nasze konto zostało zawieszone. Myślę, że mamy zaszczyt być pierwszą stroną katolicką, która została ocenzurowana przez Youtube i Facebook w Hiszpanii...", dodał prezydent.

Jako powód odwołania Youtube podał "naruszenie standardów społeczności". Youtube ma ponad 2 miliardy użytkowników miesięcznie, a w swoim regulaminie podaje, że "przyczyny, dla których możemy zlikwidować konto lub kanał, to wielokrotne naruszanie Wytycznych dla społeczności". Regulamin Wspólnoty lub Warunki korzystania z usług (np. gdy użytkownik stale zamieszcza filmy lub komentarze, które są obraźliwe, nękające lub nienawistne), niezależnie od rodzaju treści; lub angażowanie się w poważny przypadek nadużycia, nawet jeśli tylko raz (np. gdy użytkownik zachowuje się w sposób obraźliwywysyłać spam lub udostępnianie pornografii)".

Internet, miejsce eksponowane

W ostatnich czasach debata na temat dobroci nowych technologii, a w szczególności sieci i jej platform, znacznie się nasiliła, co widać w wyżej wymienionym raporcie El País, ale moglibyśmy przytoczyć El Mundo i jego cyfrową wersję, elmundo,es, lidera w sieci, lub ABC i abc.es, itd. lub La Vanguardia, itd.

Papież Franciszek w Orędziu na Światowy Dzień Komunikacji w styczniu 2019 roku wyraźnie wskazał na otwartość internetu. "Odkąd internet jest dostępny, Kościół zawsze starał się promować jego wykorzystanie w służbie spotkania między ludźmi i solidarności między wszystkimi, i zachęca do refleksji".

Sieć jest zasobem naszych czasów - dodał - i "stanowi niewyobrażalne do niedawna źródło wiedzy i relacji". Stała się jednak "jednym z miejsc najbardziej narażonych na dezinformację oraz świadome i planowe zniekształcanie faktów i relacji międzyludzkich, często w formie dyskredytacji".

Papież przyznał, że "z jednej strony sieci społeczne pomagają nam być bardziej w kontakcie, spotykać się i pomagać sobie nawzajem, ale z drugiej strony nadają się również do manipulacyjnego wykorzystania danych osobowych dla korzyści politycznych i ekonomicznych, bez należytego poszanowania osoby i jej praw".

Franciszek zwrócił też uwagę, że sieć "jest okazją do spotkania z innymi, ale może też zwiększyć naszą samoizolację, jak pajęczyna, która nas więzi".

Rozróżnienie między dominacją a nadużyciem dominacji

Na początku tych wierszy odnieśliśmy się do refleksji wspólnej dla kilku wymienionych wyżej wiadomości. Jest on następujący. Jedną rzeczą jest uzasadniona dominacja pozycji w jakiejś dziedzinie, czy to ekonomicznej, rynkowej, społecznej, politycznej itp. a zupełnie inną nadużywanie tej pozycji dominacji, co trzeba udowodnić. Teksty prawne dotyczące prawa konkurencji i inne wyraźnie to odzwierciedlają.

José Carlos González-Hurtado przekonuje po ostatnich doniesieniach, że big tech "nie jest ani neutralny, ani kontrolowany przez żadną władzę publiczną". "Aby wyciągnąć kilka paraleli, to tak jakby przedsiębiorstwo energetyczne postanowiło odciąć prąd, ponieważ nie pochwalało wykorzystania tego prądu. Albo jakby przedsiębiorstwo wodociągowe miało zamknąć dopływ wody z powodów ideologicznych".

Debata nad tą kwestią potrwa jeszcze jakiś czas, ponieważ Komisja Europejska ogłosiła pod koniec roku, że rozważała nałożenie kar w wysokości do 10 procent przychodów na niektóre duże firmy technologiczne za rzekome nadużywanie pozycji dominującej (lainformacion.com).

Co więcej, sama kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że "to ustawodawcy powinni ustalać zasady regulujące wolność słowa, a nie prywatne firmy". Zdaniem kilku ekspertów jest to debata, która będzie się nasilać po obu stronach Atlantyku.

Na razie sieć jest dziedziną, która jest na świecie mało uregulowana. Obok korzyści, jakie przyniosła światu w zakresie komunikacji społecznej, postęp w jej regulacji jest niecierpiącym zwłoki wyzwaniem, któremu sprostać muszą prawnicy.

AutorRafał Górnik

Dziennikarz i pisarz. Absolwentka nauk informacyjnych na Uniwersytecie Navarry. Reżyserował i współpracował w mediach specjalizujących się w ekonomii, polityce, społeczeństwie i religii. Jest laureatem nagrody dziennikarskiej Ángel Herrera Oria 2020.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.