Nie boję się Kościoła, którego nie rozumiem.

W rzeczywistości jest wiele rzeczy w Kościele, których nie rozumiem. Ale myślę, że to w porządku. Wyobrażam sobie, że apostołowie na początku też niewiele rozumieli, ale Jezus i tak im zaufał.

18 lipca 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty
kościół

Jest wiele rzeczy związanych z funkcjonowaniem Kościoła, których nie rozumiem. Począwszy od łaciny czy tego, co dzieje się na konklawe. Nie rozumiejąc, nie rozumiem nawet biurokracji, którą czasami napotykasz, gdy chcesz coś zrobić, na przykład wziąć ślub. Są chwile, kiedy nie wiesz, czy rozmawiasz ze swoim proboszczem, czy z urzędnikiem w ratuszu w Parla.

Jest też wiele rzeczy związanych z treścią, które trudno mi zrozumieć. A nawet więcej niż zrozumienie, wiedza o tym, jak dostosować do nich swoje życie. Trudno mi nadstawić drugi policzek, a co z przebaczaniem do siedemdziesięciu razy siedem? Albo z oddawaniem płaszcza i tuniki, kiedy w nocy zdejmuję koc z mojego męża, a nie jestem z nim nawet od roku. żonaty.

Zacznij tracić strach

W rzeczywistości jest wiele rzeczy w Kościele, których nie rozumiem. Ale myślę, że to w porządku. Wyobrażam sobie, że apostołowie też początkowo niewiele rozumieli, ale Jezus i tak im zaufał. Ufał im tak bardzo, że powierzył im zadanie szerzenia misji Kościoła, której nawet oni nie do końca rozumieli. Wiedział jednak, że kochają Go szczerym sercem, a to, przynajmniej na początku, wystarczy.

Jednak w tym początku leży klucz. Apostołowie nie bali się Kościoła, którego nie rozumieli, ponieważ kochali Jezusa, którego, nawiasem mówiąc, również w pełni nie rozumieli. Ale nauczyli się powiększać swoje serca i przyjęli Jego miarę. Postanowili przestać robić rzeczy tak, jak chcieli i tak, jak odpowiadało to ich umysłom, i całkowicie zaakceptować plan Jezusa.

Kościół i nasze lęki

Dzisiaj jest wielu ludzi, którzy boją się Kościoła. Są ludzie, którzy rozmywają przesłanie Chrystusa i próbują przekształcić je w coś innego: w musical, w orientalistyczny mistycyzm, który łączy się w całość (i kończy w nicości), w aktywizm bez północy... A ja, który początkowo myślałem, że dzieje się tak z ignorancji, zdałem sobie sprawę, że kryje się za tym strach: strach przed Chrystusem, którego nie rozumieją, przed Kościołem, który rzuca nam wyzwanie, w najlepszym tego słowa znaczeniu.

Istnieje nawet strach przed zaangażowaniem, strach, o który my, katolicy, oskarżamy innych członków społeczeństwa, tak jakbyśmy sami nie byli jego częścią. A ponieważ boimy się prawdziwego zaangażowania, mylimy Kościół z klubem towarzyskim, do którego chodzimy raz w tygodniu.

A ponieważ się boimy, usprawiedliwiamy się w tych rzeczach, których nie rozumiemy, aby stworzyć inny Kościół, który nam odpowiada, inną "dostosowaną" Ewangelię. Sędzia jest miłosierny, ale nadal jest sędzią i jest kilka rzeczy, które jasno określił.

A ponieważ się boimy, mówimy, że nie ma już papieża. I myślimy, że Watykan to tak naprawdę mafia w przebraniu. I utożsamiamy Chrystusa z joginem, zamiast wyznać, że jest Bogiem... A zniekształcając to, co nas otacza, myślimy, że ukrywamy strach przed rozpoznaniem, że Jezus ma przesłanie, które, jeśli nie mamy serca otwartego na łaskę, jest poza nami.

Utrwalanie spojrzenia

Być może się mylę i rzeczywiście jest coś więcej niż strach, jest ignorancja. Albo nawet aktywna interwencja szatana. Prawda jest taka, że nie wiem... Nie do końca to rozumiem. Ale wolę zacząć od jasnej części, od przesłania dobrze wyjaśnionego w Ewangelii przez samego Chrystusa. Wolę zacząć od zaufania Kościołowi, nawet jeśli czasami mówi mi rzeczy po łacinie, ale to w porządku, ponieważ mamy XXI wiek i istnieją wspaniałe automatyczne translatory.

Chciałbym zacząć od części, w której, jeśli zaufasz Chrystusowi, stracisz strach przed tym Kościołem, którego nie do końca rozumiesz. Ale on jest Jego, o wiele bardziej niż papieża, proboszcza i mój. Poza spiskami i zagmatwanymi doktrynami, poza lękami rzutowanymi na zniekształcone przesłania, w pełni ufam, że Jezus dobrze wybrał ten kamień, który niczego nie rozumiał, ale na którym postanowił zbudować swój Kościół. Skupienie wzroku na Chrystusie, przyjęcie Jego przesłania w całości i łaski, która się z nim wiąże, zaczyna zmniejszać strach przed Kościołem, którego, przyznaję, często nie rozumiem.

AutorPaloma López Campos

Redaktor naczelny Omnes

Więcej
Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.