Josep Miró i Ardèvol jest wybitnym hiszpańskim politykiem i intelektualistą z długą karierą w obronie wartości chrześcijańskich i analizie kwestii społecznych. Był ministrem rolnictwa w Generalitat de Catalunya i radnym Rady Miasta Barcelony przez trzy kadencje. W 2002 r. założył stowarzyszenie e-Cristians, a w 2004 r. portal informacyjny Forum Libertas. W 2008 r. został mianowany członkiem Papieskiej Rady ds. Świeckich.
Jego zaangażowanie w promowanie wartości chrześcijańskich i praca nad badaniem współczesnych wyzwań społecznych dają mu autorytatywne spojrzenie na kwestie takie jak nadużycia seksualne w Kościele katolickim. Właśnie opublikował "Pederastia w Kościele i społeczeństwie"Raport jest dogłębną analizą badań przeprowadzonych w Hiszpanii.
W swojej książce twierdzisz, że Kościół katolicki stał się kozłem ofiarnym w kwestii pedofilii. Dlaczego tak uważasz?
- Dane, fakty, rzeczywistość. Patrząc na ostatnie osiemdziesiąt lat, okres, który obejmuje największą liczbę przypadków nadużyć popełnionych przez osoby związane z Kościołem, w tym osoby świeckie, istnieje skoncentrowany "szczyt" między latami siedemdziesiątymi a osiemdziesiątymi. Jednak nawet w tym szczytowym okresie nadużycia przypisywane tym osobom stanowią mniej niż 1% całości, a nawet mniej niż 1% całości. 0,5% w tym stuleciuzwłaszcza w ostatnich dziesięcioleciach.
W 2023 r. liczba przypadków zarejestrowanych przez Kościół, nieco ponad 9 000, jest marginalna i kontynuuje tendencję spadkową, znacznie poniżej jakiejkolwiek innej sfery społecznej, w której liczba ta gwałtownie wzrosła. W ciągu ostatnich siedmiu lat liczba przypadków w całym społeczeństwie podwoiła się, podczas gdy w sferze katolickiej została zredukowana do minimalnej liczby.
Nie ma sensu wykorzystywać Kościoła jako kozła ofiarnego i skupiać się na tym poważnym problemie, podczas gdy rządy i inne organy państwowe pozostają bierne i nie podejmują zdecydowanych działań.
Zgodnie z przedstawionymi danymi, większość nadużyć ma miejsce w środowisku rodzinnym i edukacyjnym. Jak myślisz, dlaczego przypadki te cieszą się mniejszym zainteresowaniem mediów i polityków?
- Nie wiem tego na pewno, ponieważ są to tylko hipotezy, ale dowodem jest niechęć do zajęcia się tym przestępstwem. Rok przed tym, jak Kongres zgodził się skupić uwagę tylko na ludziach związanych z Kościołem, odrzucono propozycję Esquerra Republicana, która wzywała do zbadania całego systemu szkolnictwa, co miało sens prawny - nie było konstytucyjnie dyskryminujące, jak to, co zrobiono z katolikami - i co ponadto ilościowo odnosiło się do oczywistego i dobrze znanego problemu. Propozycja ta została odrzucona.
Dlaczego nie zbadano systemu szkolnictwa, a Kościół tak? Partie i rząd powinny to wyjaśnić. Być może wtedy dowiedzielibyśmy się czegoś o powodach tej bezczynności, która jest również skandaliczna w porównaniu z ilością uwagi mediów i polityków poświęconej wykorzystywaniu seksualnemu dorosłych, podczas gdy w rzeczywistości grupą najbardziej rozpowszechnioną w tego typu przestępstwach są nieletni w wieku od 14 do 17 lat.
Stawiając hipotezę, myślę, że istnieje pewna analogia z zakazem lub ograniczeniem prostytucji: dotyczy to tak wielu osób, że klasa polityczna woli patrzeć w inną stronę, aby uniknąć problemów.
Jaką rolę odgrywają media w publicznym postrzeganiu wykorzystywania seksualnego dzieci?
- Oni są decydujący. To oni, partie polityczne i sam Rzecznik Praw Obywatelskich są odpowiedzialni za marginalizację ponad 99% spraw dotyczących nadużyć i niezdrową fiksację na mniej niż 1%.
Jakie środki uważasz za niezbędne do skutecznego i pozbawionego ideologicznych uprzedzeń zwalczania przemocy seksualnej wobec dzieci?
- Po pierwsze, oczywiście to, o co bezskutecznie prosiliśmy Rzecznika Praw Obywatelskich, wciąż czeka na realizację: badanie sytuacji i jej dynamiki w oparciu o dane dostępne w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i statystyki dotyczące wyroków sądowych, a także dobrą wiedzę na ich podstawie na temat scenariuszy i obszarów najbardziej dotkniętych.
Na tej podstawie i z niezbędnymi dostosowaniami uważam, że najbardziej kompletnym i pomyślnie zweryfikowanym globalnym modelem, który łączy zapobieganie, interwencję, działania karne i zadośćuczynienie, jest ten stosowany przez Kościół katolicki. Wbrew rozpowszechnianym informacjom, jest to instytucja, która zrobiła najwięcej i najlepiej w tej dziedzinie. Państwo mogłoby się od niej wiele nauczyć.
Powiedziawszy to, uważam również za konieczne podkreślenie, że jeśli to społeczeństwo, które ma obsesję na punkcie zaspokojenia pożądania, a zwłaszcza pożądania seksualnego jako jedynego hiper-dobra, nie zmieni radykalnie tej orientacji - zasadniczego fundamentu społeczeństwa odłączonego - nawet przy odpowiednich środkach trudno będzie znaleźć rozsądne rozwiązanie.
Niektórzy mogą twierdzić, że Twoja książka minimalizuje nadużycia w Kościele. Jak odpowiesz na tę krytykę?
- Takie stwierdzenie byłoby całkowitym odwróceniem rzeczywistości. Minimalizowanie, w sensie bagatelizowania wydarzenia, jest dokładnie tym, co dzieje się w naszym społeczeństwie z wykorzystywaniem seksualnym dzieci, które często wydaje się niewidoczne, mimo że statystyki pokazują ponad 25 przypadków dziennie, a to tylko wierzchołek góry lodowej. To jest minimalizowanie. Odzwierciedlanie tego problemu w jego prawdziwym kontekście jest przeciwieństwem, jest przedstawianiem prawdy.
Które kraje najlepiej poradziły sobie z walką z nadużyciami?
- Nie sądzę, by istniał szczególnie dobry model reakcji państwa, choć uważam, że niemiecka decyzja o wszczęciu śledztwa w tej sprawie, obejmującego wszystkie przypadki, jest krokiem w dobrym kierunku. Zachodnie społeczeństwo ma strukturalny problem w tej kwestii, że film "..." jest bardzo dobrym modelem reakcji państwa.Dźwięk wolności"Wykorzystywanie dzieci" to jasne i rzeczowe stwierdzenie. Kiedy społeczeństwo jest zaburzone seksualnie, tak jak nasze, dzieci i młodzież nie są bezpieczne.
W Hiszpanii przeprowadzono cztery duże dochodzenia w sprawie pederastii: El País, Para dar luz, Rzecznik Praw Obywatelskich i Cremades. Niezależnie od tego, jak stronnicze, sprawiedliwe lub rygorystyczne były te raporty, czy uważasz, że Kościół zbadałby tę sprawę, gdyby nie presja mediów?
- Tak, do tego stopnia, że Kościół w Hiszpanii musi przestrzegać tego, co zostało ustanowione przez Stolicę Apostolską, a to zostało sprzedane za pomocą bardzo konkretnych środków, które szczegółowo omawiam w książce. Nie trzeba mieć rozbitej twarzy, aby zdecydować się na siłownię, zwykle wystarczy chcieć czuć się dobrze z samym sobą.