Powołania

Kardynał Lazzaro Wy: "Aby byli dobrzy pasterze, trzeba użyć wszystkich środków".

Istnieje wiele wymiarów kapłaństwa, które wymagają pilnej uwagi Kościoła. W opinii publicznej perspektywy są często negatywne: spadek liczby powołań, kontrowersyjne koncepcje kapłaństwa, zachowania mniej niż wzorcowe... Kardynał Lazzaro You zajmuje się w tym wywiadzie wszystkimi tymi aspektami.

Alfonso Riobó-15 marca 2023 r.-Czas czytania: 11 minuty
lazzaro

Pochodzący z Korei kard. Lazzaro You Heoung Sik został mianowany przez Franciszka prefektem dykasterii ds. duchowieństwa w 2021 r. Jest osobą jowialną, promieniującą sympatią i uczuciem. W nieformalnej rozmowie towarzyszącej temu wywiadowi dla Omnes w Rzymie określił siebie jako. "tifoso (entuzjastyczny zwolennik) księży. Niewiele wyrażeń lepiej wskazywałoby na to, co jest pożądane u tego, kto wykonuje to zadanie.

Dołączyłeś do dykasterii jako prefekt nieco ponad rok temu. Jakie znaczenie ma mianowanie koreańskiego biskupa do tego zadania?

-Po raz pierwszy Koreańczyk został mianowany prefektem dykasterii Stolicy Apostolskiej. Postrzegam to jako wzajemny dar. Nie chodzi o to, że ja jako osoba mam wiele do dania, ale chciałbym wiele ofiarować. Jednocześnie jest to dla mnie wzbogacenie.

Pozwolę sobie na początku tego wywiadu przypomnieć coś, co Ojciec Święty napisał do dziennikarzy w swoim Przesłanie na Światowy Dzień Łączności Tegoroczny temat: że ważną rzeczą jest "mówić z serca". Jeśli mówisz z serca, to to, co mówisz, przechodzi, bo serce przypomina Pana. Z sercem to działa; bez serca to nie działa. Dlatego, w odpowiedzi na przesłanie papieża Franciszka i aby wprowadzić je w życie, będę starał się mówić z serca.

W jaki sposób jest ona wdrażana Praedicate Evangelium w dykasterii?

-Konstytucja Apostolska Praedicate Evangelium dokonał reformy Kurii Rzymskiej. Papież przygotowywał ją od początku swojego pontyfikatu; już w kwietniu 2013 roku, nieco ponad miesiąc od swojego pontyfikatu, utworzył Radę z ośmioma kardynałami z różnych kontynentów i razem z nimi studiował całe życie Kościoła; to jest Kościół w trybie synodalnym. Ponadto znamienne jest, że ci kardynałowie są proboszczami w swoich diecezjach; konstytucję tworzą więc proboszczowie, co jest bardzo ważne. Być może eksperci mogą poczynić pewne uwagi z punktu widzenia prawa kanonicznego, ale jest to tekst sporządzony z perspektywy duszpasterskiej.

W konstytucji papież chciał na pierwszym miejscu postawić ewangelizację i dlatego na pierwszym miejscu jest Dykasteria ds. Ewangelizacji. Oznacza to, że pierwszym zadaniem w Kościele jest głoszenie Słowa Bożego, dobrej nowiny; to jest bardzo piękna rzecz. Dobrą nowinę głosimy naszym świadectwem; bez niego nie ma ewangelizacji. A potem przychodzi Miłość, która w Kościele jest pierwszym zadaniem. Praedicate Evangelium stała się trzecią dykasterią - dykasterią Służby Miłosierdzia.

To właśnie musimy czynić także my, kapłani i duszpasterze: konieczne jest głoszenie Słowa, a to wymaga, abyśmy zawsze żyli Słowem, a wraz z nim wcielali w życie Miłość, miłość wzajemną i konkretną. Dlatego w Dykasterii ds. Duchowieństwa ważne jest, aby formować kapłanów według Praedicate Evangelium. To nie jest zadanie na jeden dzień, ale wizja, droga, którą trzeba przebyć do przodu, zaczynając od nas, od siebie: jestem pierwszą osobą, która się nawróciła.

Jak działa dykasteria?

-Jak powiedziałeś, jesteśmy tu dopiero od niedawna, a kilka osób kierujących dykasterią jest nowych. Naszą główną troską nie jest zmiana struktur tego ciała, ale włożenie serca i duszy w codzienną pracę. Bez serca nie można iść do przodu. To jest nasze zadanie.

Staramy się to robić we współpracy między sobą; musimy więc znaleźć wizję Dykasterii, a robimy to, słuchając wszystkich członków i konsultorów, wśród których są eksperci w różnych dziedzinach, pochodzący z różnych krajów.

Nasze relacje z innymi dykasteriami są również relacjami współpracy: nasza praca jest pracą zespołową.

Nie zapominamy, że naszym zadaniem jest służba Kościołom lokalnym. To zawsze było cechą charakterystyczną Stolicy Apostolskiej, ale teraz Papież jeszcze bardziej podkreślił, że naszą rolą jest służenie Kościołom lokalnym oraz biskupom i kapłanom na całym świecie. Jesteśmy tam, by służyć, a nie rozkazywać, nadzorować czy kontrolować. Biskupi, którzy przyjeżdżają tu z jakiegokolwiek powodu, czują to: czują się dobrze, bo czują się bardzo kochani. 

Nowością jest kompetencja dykasterii nad prałaturami personalnymi. Jak wyglądają relacje z prałaturą Opus Dei?

Dotarły do nas kompetencje Prałatury personalnej, które przyjęliśmy z wielką radością. Z Opus Dei Odbyliśmy wiele spotkań i zebrań. 

To zadanie przypomina nam, że wszyscy jesteśmy dla Pana, jesteśmy dla Kościoła. Otwórzmy więc nasze serca. Mówmy. Wsłuchajmy się w siebie nawzajem. Przyjrzyjmy się sprawom i razem dojdźmy tam, gdzie chce nas Bóg. Duch Święty poniesie nas do przodu. To właśnie powiedziałem członkom Prałatury, a oni z radością to usłyszeli. 

W listopadzie ubiegłego roku wyświęciłem dwudziestu pięciu diakonów Prałatury Opus Dei. Było to bardzo miłe. Ponieważ zbliżała się data, powiedziałem im: aby wyświęcić tych seminarzystów, chcę ich najpierw poznać; i poprosiłem ich, aby przyszli do mnie. Rozmawialiśmy przez około godzinę, poznając historię każdego z nich. Jeden był inżynierem, inny nauczycielem, albo dziennikarzem, albo lekarzem... ale wraz z powołaniem do kapłaństwa wszystko się zmieniło; spotkali Pana i zmienili kurs. Jakie to piękne! Nawet po święceniach byliśmy razem, w bardzo rodzinnej atmosferze. 

Jednym z zadań Księdza jest opieka nad kapłanami, w zakresie ich osoby i posługi duszpasterskiej. Czy nie jest to dziś duża odpowiedzialność?

-Papież Franciszek zauważył, że jesteśmy w trakcie epokowej zmiany, zarówno w Kościele, jak i w samym społeczeństwie. Po wielu rozmowach z nim myślę, że ważne jest, abyśmy zadali sobie pytanie: jakiego Kościoła chce teraz Bóg? A biorąc pod uwagę, że kapłaństwo jest służbą w Kościele, w tym kontekście, jacy kapłani są potrzebni w Kościele?

Teraz, skoro kapłan nie spada z nieba, ale wymaga formacji, musimy zadać sobie pytanie, jak takiego kapłana uformować? Ostatecznie doprowadzi to do możliwości znalezienia powołań, więc pozostaje pytanie: jaki Kościół, jacy księża, jaka formacja, jakie powołania?

Jestem przekonany, że rację miał papież św. Jan Paweł II, gdy stwierdził w Tertio millennio adveniente że Kościół jest domem i źródłem komunii. Franciszek dodaje, że jest on synodalny, ponieważ chodzimy razem. Z kolei chodzenie razem oznacza, że żyje się Słowem, inaczej nie można chodzić z innymi. Życie Słowem jest bardzo ważne, ponieważ jest to wymóg wynikający z faktu, że jesteśmy chrześcijanami. Papież mówiąc o Kościele synodalnym ma na myśli właśnie to. Już w Evangelii Gaudium podkreśla znaczenie Słowa i rzeczywiście ustanowił coroczne obchody Niedzieli Słowa Bożego.

Jezus mówi, że kto żyje Słowem i wprowadza je w życie, ten buduje dom na skale, a kto nie wprowadza go w życie, ten buduje na piasku. Słowo prowadzi nas do miłości; kto wprowadza Słowo w życie, idzie w kierunku innych, a jego życie staje się wzajemną miłością.

Kapłaństwo rozumiemy w odniesieniu do Jezusa, który zawsze jest kapłanem, ale w szczególny sposób, gdy umiera na krzyżu. Kiedy zbliżała się śmierć, Pan czuł się opuszczony przez Boga, ponieważ nie ukazał się jako Ojciec ("Boże mój, czemuś mnie opuścił?".), i dla mężczyzn, którzy najpierw wołają "Hosanna a potem krzyczą "Ukrzyżuj go. Tam, między niebem a ziemią, gdy Jezus cierpi największy ból, jego śmierć otwiera nam raj. Im większy ból Jezusa, tym większa łaska dla ludzkości. On sam staje się ofiarą, prawdziwym kapłanem. Na krzyżu poczęłam swoje kapłaństwo.

Kiedy otrzymałem święcenia kapłańskie, mój ojciec duchowy dał mi ten krzyż [znak], i powiedział do mnie: éjego jest twój małżonek, przeżywaj całe swoje życie jak między mężem i żoną, bez względu na to, kto wygra, zawsze stawiaj siebie pod drugim, pod małżonkiem. Papież chce, abyśmy słuchali siebie nawzajem, abyśmy wspólnie uczestniczyli, z pomocą Ducha Świętego rozeznawali, czego chce Bóg; nie tylko Kościół, ale każda wspólnota, każda diecezja, każdy ruch.

W jaki sposób jest ona realizowana w Ratio Fundamentalis Institutionis Sacerdotalispodstawowy dokument dla formacji kapłanów?

-The Ratio Fundamentalis to bardzo ważny instrument.

W Dykasterii jesteśmy świadomi, że okoliczności nie są takie same we wszystkich krajach i widzimy, że sytuacje są różne, a nawet w obrębie takiego narodu jak Hiszpania istnieje różnorodność w poszczególnych diecezjach. Z tego powodu konieczne jest przygotowanie niezbędnych wskazań formacyjnych dla każdego miejsca, stosując ogólne zasady Ratio Fundamentalis zawarty w Ratio nationalis

To prawda, że w każdej diecezji biskup jest przede wszystkim odpowiedzialny za seminarium, ale obok niego odpowiedzialni są także formatorzy, seminarzyści, rodziny, Lud Boży: wszyscy muszą iść razem. Seminarium idzie także jako Kościół synodalny. Jeśli biskup działa sam, albo rektor seminarium, to jest to symptom, że sprawy nie idą dobrze.

Widzimy, że liczba powołań w dzisiejszych czasach bardzo się zmniejsza. Kiedyś nie było rzadkością, że seminaria miały stu pięćdziesięciu lub dwustu kleryków, a nawet więcej, podczas gdy teraz wielu ma tylko pięciu, dziesięciu lub piętnastu. Jak te seminaria mogą iść naprzód?

A w Hiszpanii, gdzie trwa wizytacja wszystkich seminariów?

-Jak bardzo Kościół w Hiszpanii przyczynił się do ewangelizacji! W ile miejsc na świecie zaniósł wiarę! Był piękną pomocą, także dla seminariów! Ale ilu jest teraz seminarzystów?

Musimy uznać, że trudno jest dobrze formować życie kapłańskie, jeśli ma się tylko dziesięciu czy piętnastu seminarzystów; wyzwaniem jest dzisiaj posiadanie dobrej liczby powołań kapłańskich, posiadanie niezbędnych formatorów, zapewnienie stabilności finansowej seminariów, umożliwienie życia wspólnotowego. Jest to trudne pomimo dobrego pragnienia, świętego pragnienia wzrostu. Dlatego poprosiliśmy biskupów hiszpańskich, aby to zbadali, a oni sami powiedzieli nam, że jest to właściwe.

Szczerze mówiąc, muszę powiedzieć, że niektórzy biskupi nie są w stanie tego zrobić. Dlatego zaplanowano wizytację apostolską, do której się odnosisz, w nadziei, że w przyszłości seminaria będą mogły się znowu rozwijać.

Na wizytę, która odbędzie się w tych tygodniach, wysłano odpowiednie osoby, które będą mogły zapoznać się z sytuacją z pierwszej ręki. Nie wszyscy biskupi hiszpańscy są przekonani o jej konieczności, ale biorąc ich pod uwagę, kazałem im przedstawić własne propozycje, abyśmy mogli je przeanalizować.

Czy zatem należy spodziewać się zamknięcia niektórych hiszpańskich seminariów?

-Niekoniecznie. To prawda, że gdyby wygodnie było stworzyć seminarium międzydiecezjalne, to trzeba by było zamknąć seminarium diecezjalne, inaczej byłoby to niemożliwe, ale wizytacja nie ma na celu zamknięcia seminariów.

Wizytatorzy, po zakończeniu pracy, omówią wszystko z biskupami i wspólnie rozważą, jeśli będzie to konieczne, które konkretnie seminaria powinny zostać zamknięte lub przeorientowane; a ostatecznie to Papież podejmie decyzję, po dokładnym rozeznaniu wszystkich propozycji.

Ze swej strony jesteśmy zawsze gotowi do służby. Ważne jest, aby zrozumieć, że zadanie wspierania powołań należy do wszystkich, podobnie jak formowanie kandydatów do kapłaństwa. Aby iść do przodu, wszystko musi się odbywać w kluczu Kościoła synodalnego.

Z tych wszystkich powodów uważam, że wizyta ta jest momentem łaski dla nas wszystkich, dla biskupów, seminarzystów i wspólnot chrześcijańskich. Pierwszy moment może być momentem trudności i cierpienia, ale na przyszłość będzie to moment łaski.

Czy takie wizyty w seminariach są częste?

-Tak, oczywiście. W innych krajach są lub były inne wizytacje o takim charakterze, albo do wszystkich seminariów w kraju, albo do tych w niektórych prowincjach czy regionach.

Nie zapominajmy, że ostatecznym celem formacji kapłanów jest zapewnienie dobrych pasterzy, a w tym celu należy zapewnić wszelkie środki, ponieważ jest to bardzo ważne zadanie, i zadaniem Stolicy Apostolskiej jest zachęcanie do tego formacyjnego zadania seminariów.

Dane wskazują na spadek liczby seminarzystów na świecie. Jak ksiądz widzi rozwój powołań w Rzymie?

-W zasadzie wszędzie liczba seminarzystów gwałtownie spada, a bardzo mało jest miejsc, gdzie się zwiększa. Pierwszym ważnym czynnikiem jest to, że jest mało dzieci i mniej rodzin chrześcijańskich.

Po drugie, kapłani muszą być zachęcani do bycia dobrymi pasterzami. Kapłan jest dobrym pasterzem, gdy przypomina Jezusa: to jest konieczne, poruszające świadectwo.

Gdy wokół kapłanów jest żywa i piękna wspólnota, powołania są obfite.

Musimy zawsze wracać do wspólnoty pierwotnej, która karmiła się Słowem Bożym i Sakramentami, kochała się wzajemnie, dzieliła się wszystkim...: to jest przykład Kościoła, który jest komunią, który jest prawdziwą wspólnotą.

Czy księża są dobrze rozmieszczeni w miejscach, gdzie są potrzebni?

-Najwłaściwsze rozmieszczenie księży odbywa się na kilka sposobów.

Myślę na przykład o księżach, którzy przenoszą Fidei donum do innych krajów, z konieczną inkulturacją, ponieważ muszą poznać i zintegrować się z mentalnością danego kraju, nauczyć się żyć z tamtejszymi ludźmi itd. Nie zawsze jest to łatwe, gdyż wymaga przedkładania kultury nowego miejsca i głoszenia Ewangelii nad własną mentalność i tradycje.

Dla nas kapłanów, a także dla seminarzystów, bardzo ważne jest posiadanie ducha misyjnego. Przez pięć lat, kiedy byłem rektorem seminarium i przez osiemnaście lat, kiedy byłem biskupem diecezji - a więc przez dwadzieścia trzy lata - zadawałem każdemu seminarzyście to pytanie: czy jesteś gotów pojechać w dowolne miejsce na świecie? Niektórzy mówili, że to trudne, bo nie mogliby znieść zimna, upału czy czegokolwiek innego; a inni mówili, że tak, bo lubili podróżować. Ale to nie jest na jedną podróż, to jest na całe życie!

Musicie chcieć, aby wasze kości tam spoczęły; wasz grób musi być tam. Wtedy wszyscy odpowiedzieli, że tak, że są gotowi iść wszędzie tam, gdzie będzie to konieczne dla Jezusa, dla Kościoła. Wielu z nich wciąż mi to przypomina: Powiedziałeś nam, że musimy być gotowi pójść wszędzie! Tak, to prawda, ten, kto czuje się powołany do bycia kapłanem, musi być przygotowany do przyjęcia takiej postawy misyjnej.

Jakie są przyczyny kryzysów zawodowych?

-Przyczyny tego stanu rzeczy mogą być bardzo różne.

Jedną z trudności jest problem samotności: są księża, którzy czują się samotni.

Seminarium to nie tylko instytucja kształcąca przyszłych kapłanów, ale to wspólnota tych, którzy idą za Jezusem. Jezus cię kocha, a ty stajesz się uczniem Jezusa. Starasz się żyć Słowem, a wokół życia Słowem tworzy się ta komunia. Wszystko w życiu seminarium i w czasie formacji musi być życiem wspólnotowym.

Jednak, gdy już jest się księdzem, co się dzieje? Jeśli porzuca się poczucie wspólnoty czy życia kapłańskiego, jeśli zaniedbuje się medytację, jeśli nie ma życia adoracyjnego, jeśli zaczyna szwankować brewiarz, jeśli pozwalam sobie na pośpiech w pracy, jeśli znika spowiedź, jeśli zaniedbuje się różaniec i Mszę Świętą, jeśli kapłan późno kładzie się spać, zostaje do północy zajęty komputerem i wstaje bardzo późno... gdzie jest właściwe życie? W ten sposób kapłan z trudem będzie odczuwał radość Ewangelii i popadnie w poczucie samotności i rozczarowania. W takich warunkach logiczne jest, że czuje się samotny.

Jakie miejsce pośród tylu zajęć zajmuje życie duchowe kapłanów?

-Jak już mówiłem, trzeba dbać o wspólnotowy aspekt kapłana: o to, by kapłan szukał innych kapłanów, dbał o relacje, zachęcał do komunii, chodził do spowiedzi itd. Bez tego trudno jest też o solidne życie duchowe, mimo wielu zajęć.

Na przykład jesteśmy teraz bardzo zajęci telefonem komórkowym i możliwościami cyfrowego świata, które same w sobie są dobre, ale... O, to straszne!

Naprawdę trzeba czuwać, nie zasypiać, szukać Boga ze wszystkich sił, być w Nim, a także pomagać sobie nawzajem.

Kilka tygodni temu wygłosiłem rekolekcje duchowe dla około pięćdziesięciu księży; były one bardzo ubogacające i osobiście rozmawiałem z tymi, którzy mnie prosili, a była to spora grupa.

Wielu mówiło mi o swojej działalności w parafii i o tym, że czasami muszą poświęcać zbyt wiele czasu na sprawy związane z administracją, ze szkodą dla ich bardziej bezpośredniego zadania jako duszpasterzy. A przecież jest tyle osób świeckich, które mogłyby pomóc w tych zadaniach! A ksiądz będzie mógł w większym stopniu działać jako duszpasterz.

Czy samotność, lub zbyt dużo pracy, wpływa na afektywność?

-Zrównoważona afektywność jest bardzo ważna dla celibatu. Jak możemy osiągnąć tę dojrzałość? Nie jest to łatwe, ale trzeba pielęgnować drogę, która prowadzi do dojrzałości ludzkiej, wraz z życiem Słowem.

Człowiek nigdy nie jest sam, jeśli stara się żyć w Bogu. Nasz Bóg nie jest samotny, jest Jeden i Trójjedyny. A my nie możemy żyć w samotności, także nie po ludzku. 

Kolejnym aspektem szkolenia jest aspekt kulturowy i intelektualny.

-Czytanie i studiowanie są bardzo ważne dla kapłana. Zanim zostałem rektorem seminarium, przez cztery lata byłem też nauczycielem w wyższym seminarium duchownym, a potem pozostałem nim.

Otóż zauważyłem, że gdy ktoś powiedział "dość" życiu intelektualnemu, to cały ogólny ton jego życia zmalał. Niekoniecznie chodzi o to, żeby dużo wiedzieć, ale żeby osiągnąć mądrość, która pochodzi od Boga, a do tego trzeba być dobrze wykształconym i studiować.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.