Trzy lata temu, 4 sierpnia 2020 r., światowa opinia publiczna skupiła się na potężnej eksplozji w porcie w Bejrucie, stolicy Libanu. Co wydarzyło się od tego strasznego dnia?
Liban to starożytny kraj Bliskiego Wschodu, w którym żyło i nadal żyje wiele różnych kultur i narodów. The Biblia Liban jest wspomniany co najmniej siedemdziesiąt razy. Przez długi czas był to kraj w dużej mierze chrześcijański, choć dziś szacuje się, że tylko trzydzieści procent Libańczyków to chrześcijanie.
XX i początek XXI wieku
Najnowsza historia Libanu jest pełna świateł i cieni. Po I wojnie światowej Liban przestał być częścią Imperium Osmańskiego i przez 20 lat pozostawał pod rządami Francji. Niepodległość uzyskał 22 listopada 1943 roku. Pierwsze lata niezależnego życia instytucjonalnego charakteryzowały się względną stabilnością i postępem. Liban był znany jako Szwajcaria Bliskiego Wschodu, a Bejrut był uważany za kulturalną stolicę świata arabskiego. Niestety, napięcia między różnymi grupami wywołały wojnę domową w latach 1975-1990, która pozostawiła 100 000 zabitych i głęboką ranę w zbiorowej pamięci.
Potem nastąpiły lata pewnego wewnętrznego spokoju, aż do zabójstwa premiera Rafica Haririego w 2005 r. i fatalnego lata 2006 r., naznaczonego 33-dniową wojną między Izraelem a paramilitarną grupą "Hezbollah" ("Partia Boga"), podczas której zginęło około 1300 osób. Po 10 latach odbudowy po wojnie domowej, kraj został ponownie częściowo zniszczony.
Pięć lat później, w 2011 r., Liban ponownie został dotknięty konfliktem. W tym roku rozpoczęła się syryjska wojna domowa. W jej wyniku do Libanu zaczęło przybywać półtora miliona (nie jest łatwo dokonać dokładnych szacunków) syryjskich uchodźców uciekających przed wojną. Był to ogromny szok dla niewielkiego kraju i jego pięciu milionów mieszkańców.
Liban dzisiaj
Ale to było w 2019 roku, kiedy kraj zbankrutował finansowo i nastąpił poważny kryzys polityczny, społeczny i gospodarczy. Masowe protesty uliczne rozpoczęły się 17 października 2019 r. i zakończyły się kolejnym poważnym kryzysem wywołanym przez Covid na początku 2020 roku. Coup de grâce nadszedł wraz z eksplozją w porcie w Bejrucie 4 sierpnia 2020 r., która zniszczyła znaczną część miasta i pozostawiła setki zabitych. Zdjęcia i filmy obiegły cały świat ze względu na to, jak imponujące było to wszystko. Eksplozja była wydarzeniem, które w jakiś sposób podsumowało w jedno popołudnie wszystkie dramaty, które przeżywał kraj.
Sytuacja ta sprawiła, że wiele osób, w tym wielu chrześcijan, straciło nadzieję i zdecydowało się opuścić kraj swojego urodzenia w poszukiwaniu lepszej przyszłości dla swoich rodzin. Do dziś, trzy lata po tej tragedii, nadal nie wiadomo, co się stało, a ktokolwiek odważy się zbadać te wydarzenia, może skończyć źle.
Kraj pogrążony jest w poważnym kryzysie, z którego nie ma wyjścia w najbliższym czasie. Nie ma prezydenta republiki, usługi elektryczne i wodne są bardzo słabe, waluta straciła praktycznie całą swoją wartość, a wiele osób chce wyemigrować.
Pośród tej mrocznej i trudnej sytuacji, święto wielkiego lokalnego świętego, świętego Charbela, obchodzone kilka dni temu (trzecia niedziela lipca w obrządku maronickim), dało światło i nadzieję narodowi libańskiemu. Każdy, kto przybył do Libanu, będzie zaskoczony, odkrywając wszędzie tę wielką postać narodową. Oprócz obecności w kościołach i klasztorach, których w kraju jest mnóstwo, twarz tego starego mnicha-pustelnika widnieje na barach, tatuażach, autobusach, budynkach i ulicach. Ta twarz promieniuje spokojem i pogodą ducha, tak potrzebnymi w regionach rozdartych wojną.
Życie świętego Charbela
Charbel urodził się w 1828 roku w skromnej rodzinie w Biqa' kafrâ, wiosce położonej na wysokości 1600 metrów w górzystej północnej części Libanu. Jego rodzice, głęboko wierzący chłopi, przekazali swoją wiarę pięciorgu dzieciom i dali im przykład pobożnego życia. Youssef, najmłodszy z nich, od najmłodszych lat odznaczał się pobożnością i cnotami. Poruszony częściowo przykładem swoich dwóch wujów-mnichów, poczuł się powołany do wstąpienia do klasztoru Notre-Dame de Mayfouk. Pozostał tam przez rok, po czym w 1852 r. został wysłany do klasztoru Saint Maron w Annaya, gdzie wstąpił do libańskiego zakonu maronitów pod imieniem Charbel.
Ojciec Charbel prowadził niezwykle surowe życie, całkowicie zwrócone ku wieczności, skupione na nieustannym dialogu z Bogiem i na EucharystiaMiał bardzo niewiele kontaktów z innymi ludźmi. Tylko przy niektórych okazjach, na prośbę przełożonych, przyjmował ludzi szukających jego duchowej rady, ponieważ jego reputacja jako człowieka Bożego rozprzestrzeniła się w całym kraju. Powierzano mu również misje poza klasztorem, które wykonywał z wielkim duchem posłuszeństwa i dyskrecji.
Charbel zmarł w wieku 70 lat, 24 grudnia 1898 r., podczas wigilii Bożego Narodzenia. Jego przełożony tak podsumował jego świetlane życie: "wierny swoim ślubom, przykładnie posłuszny, jego zachowanie było bardziej anielskie niż ludzkie".
Święty od cudów
Po jego śmierci sława libańskiego świętego rozprzestrzeniła się ogromnie i szybko przypisano mu imponujące cuda, zwłaszcza uzdrowienia, które do dziś przyciągają niezliczone rzesze ludzi do Annaya, w górach Libanu, aby modlić się przed jego doczesnymi szczątkami i odwiedzić miejsca, w których żył święty. Podczas gdy za życia Charbel ograniczał swoje kontakty społeczne do minimum, dziś każdego roku odwiedza go około trzech milionów osób.
W Libanie nierzadko słyszy się o kimś, komu Charbel wyświadczył ostatnio mniejszą lub większą przysługę. Nie bez powodu mówi się, że święty Charbel jest świętym, który czyni najwięcej cudów, i to nie tylko dla chrześcijan. Rzeczywiście, ludzie z całego świata przyjeżdżają do Anaya, a wielu muzułmanów również przyjeżdża, aby się do niego modlić.
Od czasu jego śmierci przypisano mu ponad 29 000 cudów, z których 10% przyniosło korzyść nieochrzczonym ludziom. Pierwszym z nich było tajemnicze światło oświetlające jego grób wkrótce po jego śmierci, które przyciągnęło wielu ludzi. Święty Charbel nadal jest światłem dla Libańczyków, chrześcijan i muzułmanów, w obecnym kryzysie w kraju tysiącletniego cedru.
Modlitwa za Liban
Poniżej znajduje się modlitwa za Liban od Kardynał Bechara RaïMaronicki patriarcha Antiochii i całego Wschodu:
"Panie, pomóż Libańczykom, wszystkim Libańczykom, aby byli w stanie stawić opór, mieć cierpliwość, aby zachować swoje duchowe, moralne i narodowe wartości. Ty, Panie, zawsze interweniujesz w historię, kiedy chcesz i kiedy chcesz. Ale wiemy dobrze, jesteśmy przekonani, że Ty zainterweniujesz, aby pomóc temu Libanowi i tym Libańczykom, którzy żyją nadzieją i którzy się modlą. W Libanie ludzie się modlą. Panie, wysłuchaj ich modlitwy!