Co może cię łączyć z Święty Paweł, Napoleon Bonaparte i Atlético de Madrid? Niby nic, ale tak, jest jedna rzecz: przywództwo. To prawda, że wszystkie trzy, apostoł, mąż stanu i chwalebny klub, są wielkie w historii, a ty możesz nawet nie trafić do rodzinnego albumu. Ale jesteś liderem.
Spójrzmy, słowo przywództwo, w języku hiszpańskim, ma złą prasę: brzmi jak konkurencyjność i kapitalizm; ale w rzeczywistości jest biblijnym pojęciemJak inaczej określiłbyś Mojżesza, Dawida, Daniela, Nehemiasza, Deborę, Judasza Machabeusza, Pawła... i wielu innych?
W Kościele papież, biskupi i księża zajmują bezsprzecznie stanowiska kierownicze. To jest nasz los. Ale... czy tylko my jesteśmy powołani do sprawowania przywództwa?
Jeśli przywództwo polega tylko na "dowodzeniu", to jesteśmy w złym położeniu.
Absolutnie NIE. Jeśli przywództwo polega tylko na "dowodzeniu", to jesteśmy w złym położeniu. Ale przywództwo nie polega na dowodzeniu. Ma to więcej wspólnego z umiejętność wpływania na ludzi we własnym środowisku do pracy "z entuzjazmem w kierunku realizacji swoich celów i zadań. Rozumiana jest również jako umiejętność delegowania, podejmowania inicjatywy, zarządzania, zwoływania, promowania, zachęcania, motywowania i oceny projektu, skutecznie i efektywnie...". (zob. Wikipedia, głos Przywództwo).
Umiejętność wywierania wpływu. Trzymajmy się tego, czy jest to tylko dla kleryków?
Jest jedna rzecz, której się nauczyłem i której jestem absolutnie pewien. Nauczyłem się, że w parafii wszyscy oczekują ode mnie wszystkiego. Wszyscy oczekują ode mnie, że będę dobrze głosił, że będę dobrze organizował, że będę przyciągał młodzież, że będę obsługiwał wszystkich, jakby nie było nikogo innego na świecie, że będę zawsze dostępny, w dzień i w nocy..., że będę pamiętał o włączeniu ogrzewania... i o jego wyłączeniu itd.
A gdybyśmy my, klerycy, których jest coraz mniej, poświęcili się - uwaga: buzzword - "upodmiotowieniu" świeckich?
To, czego jestem absolutnie pewien, to fakt, że ja sam nie mogę zrobić wszystkiego. Jeśli wszystko zależy ode mnie, a inni są tylko współpracownikami, to co będzie, gdy mnie zabraknie? Jeśli jestem jedynym przywódcą, co się stanie, gdy umrę?
Efezjan 4, 11: "Jednych wyświęcił na apostołów, drugich na proroków, trzecich na ewangelistów, trzecich na pasterzy i nauczycieli, aby pracowali nad udoskonaleniem świętych, wypełniając posługi dla zbudowania ciała Chrystusowego". Apostołowie, prorocy... Czy powiedział prorocy? Tak, prorocy..., ewangelizatorzy, pastorzy, lekarze... Nieco wcześniej powiedział, że. "łaska została udzielona w takim stopniu, w jakim Chrystus jest gotów obdarowywać swoimi darami"..
Czy te dary są ekskluzywne dla kleryków? Czy wśród świeckich mogą być apostołowie, prorocy (sic), ewangelizatorzy, pastorzy, lekarze? OK: następcami (12) apostołów są tylko biskupi, ale czy nie ma już apostołów?
Jak wyglądałaby parafia, gdyby było w niej kilkunastu apostołów, trzech lub czterech proroków, kilkudziesięciu ewangelizatorów, wielu pastorów i kilku lekarzy pracujących nad doskonaleniem świętych w wypełnianiu ich posługi, dla zbudowania ciała Chrystusa? A gdybyśmy my, klerycy, których jest coraz mniej, poświęcili się - uwaga: buzzword - "upodmiotowieniu" świeckich?