Powołania

Jovan Ramos-Faylogna: "Moi rodzice na początku nie popierali mojej decyzji o zostaniu księdzem".

Jovan Ramos-Faylogna nie urodził się w wierzącej rodzinie, ale to nie powstrzymało go przed słuchaniem Boga, który prosił go, aby został księdzem, dlatego zdecydował się wstąpić do seminarium.

Przestrzeń sponsorowana-3 marca 2025 r.-Czas czytania: 3 minuty

25-letni Filipińczyk urodził się w rodzinie sześciorga dzieci. Wstąpił do seminarium pomimo początkowego sprzeciwu rodziny. Obecnie jest na siódmym roku formacji seminaryjnej w Rzymie, dzięki stypendium od Fundacja CARF.

Jak odkryłeś swoje powołanie do kapłaństwa?

-Nie dorastałem w religijnej rodzinie. Nie byliśmy typem, który chodził do kościoła w każdą niedzielę, chociaż uczestniczyliśmy we Mszy św. przy specjalnych okazjach. Myślę, że moje powołanie zrodziło się z pragnienia bycia ministrantem. Kiedy chodziliśmy na Mszę, chciałem nosić szaty, które noszą ministranci, ale nie wiedziałem, jak zacząć. Nie wiedziałem z kim o tym porozmawiać, z kim się skonsultować, więc przez wiele lat było to marzenie w moim sercu.

Kiedy byłem w ostatnich klasach szkoły średniej, w naszej szkole odbywały się niezwykłe zajęcia i wszyscy byliśmy zobowiązani do uczestniczenia we Mszy Świętej w niedziele. Chodziłem tam razem z moimi przyjaciółmi. Po kilku tygodniach chodzenia na Mszę z rzędu, kolega zaprosił mnie, abym dołączył do nich w duszpasterstwie młodzieży.

Po pewnym czasie mój proboszcz zapytał mnie, czy chcę zostać księdzem w jego zborze, ale odmówiłem. Pytanie było powtarzane kilka razy, zadawali mi je także niektórzy parafianie, ale ja ciągle odmawiałem. Nie chciałem zostać księdzem. Jednak pewnego sobotniego wieczoru powiedziałem mojemu proboszczowiOjcze, jutro nie będę mógł pójść na mszę, ponieważ będę zdawał egzamin wstępny do seminarium. Był zszokowany, ale i tak mnie wspierał. W tamtym czasie nie powiedziałem rodzicom, że poszedłem do seminarium, ponieważ byłem pewien, że się nie zgodzą. Ale w końcu, kiedy otrzymałem wyniki egzaminu, powiedziałem im, że zdałem.

Jaka była reakcja twojej rodziny i przyjaciół, gdy powiedziałeś im, że chcesz zostać księdzem?

-Kiedy powiedziałem rodzinie o mojej decyzji, nie zgodzili się. Powiedzieli mi, że mogę robić, co chcę, ale nie będą mnie wspierać. Poszedłem do seminarium sam, bez nikogo, kto by mi towarzyszył, w przeciwieństwie do innych moich towarzyszy. Ale zostałem i trzymałem się swojej decyzji. Kiedy zbliżała się data mojej inwestytury, powiedziałem rodzicom, że muszą przyjechać, ale tego dnia był również pogrzeb mojego dziadka. Myślałem, że ich nie zobaczę, ale 10 minut przed Mszą Świętą pojawili się w swoich żałobnych strojach, co uszczęśliwiło moje serce.

Moi rodzice zalali się łzami i wtedy zaakceptowali moją decyzję. Przytulili mnie mocno i od tej pory odwiedzali mnie w seminarium. Kiedy pewnego dnia wróciłem do domu z wizytą, cała społeczność w mojej wiosce wiedziała, że jestem seminarzystą.

Jak opisałbyś Kościół na Filipinach?

-Z łaską Boga, powiedziałbym, że Kościół na Filipinach jest żywa w sensie religijnym i pobożnościowym. Chociaż nie wszyscy Filipińczycy znają wiarę i nie zagłębiają się w doktryny i dogmaty Kościoła, wiara jest żywa i aktywna. Kościół filipiński jest Kościołem, który kocha procesje. Nabożeństwa do Maryi Dziewicy i inne praktyki pobożnościowe podtrzymują ich wiarę w Kościół.

Jakie wyzwania stoją przed Kościołem w twoim kraju?

-Myślę, że przed Kościołem stoją dwa wyzwania. Pierwszym i najważniejszym jest brak powołań zakonnych. Drugim wyzwaniem, moim zdaniem, jest to, że wiele innych wyznań chrześcijańskich używa nazwy Kościoła katolickiego lub działa jak Kościół katolicki dla zysku. Ludzie przywdziewają szaty Kościoła katolickiego i zakładają własne kościoły. Z powodu ich imitacji Kościoła wierni mogą łatwo popaść w dezorientację, a niektórzy z nich popadają w te fałszywe religie. 

Co najbardziej doceniasz w swojej edukacji w Rzymie?

-Wyjazd do Rzymu na studia teologiczne był częścią mojego marzenia, kiedy wstąpiłem do seminarium. W rzeczywistości było to dla mnie zaskoczeniem, gdy mój biskup poprosił mnie o przyjazd. 

Rzym i Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża oferują edukację nie tylko poprzez książki, ale także poprzez rzeczywistość życia. Pamiętam, jak pierwszego dnia mojego pobytu w Rzymie, podczas zajęć z języka włoskiego, profesor powiedział nam, że teologii uczymy się nie tylko w klasie, ale także w samym mieście, ponieważ tutaj znajduje się centrum katolicyzmu.

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.