Ekologia integralna

"Euthanasia-Free Spaces będzie latarnią w społeczeństwie zagrożonym inkulturacją odrzutu".

Ta inicjatywa, która narodziła się w Hiszpanii, ma na celu zachęcanie i obronę, zwłaszcza w środowiskach społecznych i zdrowotnych, obrony godnego życia pacjentów aż do ich naturalnej śmierci. 

Maria José Atienza-7 listopad 2022 r.-Czas czytania: 7 minuty
eutanazja_chora

Zdjęcie: Starszy mężczyzna z chorobą Alzheimera w szpitalu w Utrechcie ©CNS photo/Michael Kooren, Reuters

Stworzenie miejsc, w których "panuje kultura troski", bez odczuwania przez profesjonalistów presji na kończenie życia pacjentów, gdzie pacjenci nie postrzegają siebie jako "ciężaru i mają pewność, że będą otoczeni opieką i kompleksową troską aż do naturalnego końca".

Taki jest cel Przestrzenie wolne od eutanazjiInicjatywa została zapoczątkowana w Hiszpanii przez grupę specjalistów z różnych dziedzin, aby zachować między innymi prawo do osobistego i wspólnotowego sprzeciwu sumienia wobec takich praw jak eutanazja, które w Hiszpanii zostały narzucone bez należytej debaty, a przede wszystkim bez pielęgnowania alternatywy dla śmierci w postaci rozszerzenia i poprawy dostępu do opieki paliatywnej.

Jeden z jej promotorów, Luis Zayas, wyjaśnia, że pomimo doznawanych nacisków, zachęcające jest to, że "wiele instytucji ma jasność co do zasad, na podstawie których prowadzą działalność medyczną lub sprawują opiekę i nie są skłonne do ich porzucenia".

Na czym polega inicjatywa przestrzeni wolnych od eutanazji?

-Inicjatywa Espacios Libres de Eutanasia powstała w celu promowania kultury troski w obliczu poważnego zagrożenia dla współżycia w Hiszpanii, jakie stanowi legalizacja możliwości zabijania osób, które tego zażądają.

Co było zalążkiem tej inicjatywy?

-Zrodziła się ona z troski grupy ludzi świadomych strasznych doświadczeń w narodach, które już zalegalizowały eutanazję. W tych narodach zostało złamane zaufanie do relacji lekarz-pacjent; wykazano, że w wielu przypadkach ludzie zostali zabici bez swojej zgody; istnieją dowody na rezygnację z wysiłku wymaganego do opieki nad chorymi; wielu starszych ludzi uważa się za ciężar dla swoich rodzin i społeczeństwa i wierzy, że prosząc o śmierć, przestaną nim być; istnieją przypadki chorych ludzi, którym odmawia się leczenia, uzasadniając to tym, że opcja prośby o śmierć jest bardziej ekonomiczna. 

Wszystko to przyczynia się do kształtowania oderwanego od rzeczywistości, indywidualistycznego społeczeństwa, gdzie ci, którzy nie potrafią sami o siebie zadbać, w końcu są postrzegani jako problem i są odrzucani, społeczeństwo o nich zapomina i szuka drogi na skróty, szybkiego "rozwiązania", którym jest śmierć. Jest to tak zwany śliski stok, który został sprzedany i powtórzony we wszystkich narodach, które zatwierdziły eutanazję, a który kończy się dehumanizacją społeczeństw.

Jaka jest jej główna misja? 

-Naszą pierwszą misją jest walka z tą dehumanizacją społeczeństwa poprzez promowanie kultury opieki, która ceni osobę, która towarzyszy i troszczy się o nią w każdej sytuacji, która jest w stanie zapewnić jej postępy medyczne dostępne w danym momencie, a także która jest w stanie nadać sens cierpieniu. Przestrzenie wolne od eutanazji rodzi się, aby podtrzymać żywą debatę, że każde życie ma wartość i zasługuje na opiekę i towarzystwo. Jeśli ta debata zniknie, zwycięży inkulturacja śmierci.

Po drugie, Przestrzenie wolne od eutanazji ma jasny cel: uchylić prawo, które pozwala zabijać ludzi na życzenie. Jest to prawo niesprawiedliwe, a w systemie prawnym godnym tego miana nie ma miejsca na prawa sprzeczne z godnością, wolnością i prawami ludzi.

Na koniec chcielibyśmy zaproponować coś, co nazywamy Przestrzenie wolne od eutanazji. Miejsca (szpitale, rezydencje, ośrodki zdrowia lub opieki, ...), w których panuje kultura opieki; w których pracownicy służby zdrowia mogą swobodnie wykonywać swój zawód zgodnie z zasadami przysięgi Hipokratesa, bez obawy, że grozi im konieczność zabicia pacjentów lub zaprzestania opieki nad nimi; w których pacjenci i ich rodziny mogą być pewni, że zostaną otoczeni opieką i wszechstronną troską aż do naturalnego końca życia. Miejsca, które pokazują społeczeństwu, że każde życie, niezależnie od okoliczności, zasługuje na opiekę i towarzystwo. Na stronie Przestrzenie wolne od eutanazji będzie latarnią w społeczeństwie zagrożonym inkulturacją śmierci i wyrzucenia.

Ustawa o eutanazji została uchwalona "za plecami i w trybie pilnym", nie dając nawet podstaw do prawdziwej debaty. Czy społeczeństwo jest świadome, co to znaczy, że taki akt jak pomoc w umieraniu staje się świadczeniem (prawem) popartym prawem?  

-Wyraźnie widać, że społeczeństwu odmówiono debaty na ten temat. I w tym sensie, choć zatwierdzenie takiej ustawy jest niezwykle poważne, to jeszcze bardziej boli fakt, że dokonano tego w nocy i ze złym zamiarem, w trybie pilnym i w czasie, gdy cała Hiszpania była zajęta ratowaniem życia.

Ten brak debaty, w połączeniu z kampanią proobyczajową, w której rząd przedstawiał ustawę jako odpowiedź na zapotrzebowanie na skrajne przypadki, w których rodziny lub osoby prywatne prosiły o eutanazję, sprawił, że duża część społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy z powagi tej ustawy i jej skutków w perspektywie średnio- i długoterminowej. 

Społeczeństwo ma tendencję do myślenia, że niewiele będzie sytuacji, w których ludzie żądają śmierci i są zabijani. Doświadczenia innych krajów jednak tego nie mówią. Mówi nam, że eutanazja powoli wkrada się do społeczeństwa i czyni je gangreną. W narodach, które najdłużej mają zalegalizowaną eutanazję, ludzie żądający uśmiercenia stanowią od 4-5% zgonów rocznie. Byłoby to od 16 do 20 tysięcy zabitych rocznie. To dużo ludzi, dużo ludzi, którym nie znaliśmy lub nie chcieliśmy, jako społeczeństwo, dać nadziei.

Uważamy, że używanie terminów "opieka zdrowotna" czy "pomoc w umieraniu", które pojawiają się w tekście ustawy, przyczynia się do zakłamywania rzeczywistości, co ustawa oznacza dla zabijania osób chorych lub starszych. Nie ma nic bardziej przeciwnego ochronie i pomocy zdrowia niż celowe zabicie niewinnego człowieka.

Z tego powodu konieczne jest podtrzymanie debaty, społeczeństwo hiszpańskie musi być świadome powagi i niebezpieczeństwa zalegalizowania możliwości zabijania tych, którzy tego żądają.

Czy w przypadku np. zakładów opieki zdrowotnej, których zasady nie są zgodne z tą ustawą o eutanazji, respektowane jest prawo do zbiorowego sprzeciwu sumienia? 

-To skomplikowana kwestia z punktu widzenia prawa. Hiszpański Komitet Bioetyczny wydał raport, w którym uznał, że sprzeciw sumienia instytucji prawnych jest chroniony przez nasz system prawny. Ustawa starała się jednak w swoich artykułach wyraźnie tego unikać. Dlatego jest to kwestia, która być może będzie musiała zostać rozstrzygnięta na drodze sądowej. 

Istnieją inne prawa uznawane w naszym systemie prawnym, takie jak wolność przedsiębiorczości czy poszanowanie ideologii instytucji (w dziedzinie edukacji istnieje wiele orzeczeń uznających prawo ośrodka edukacyjnego do poszanowania jego ideologii przez administrację publiczną, co doskonale sprawdza się w świecie opieki zdrowotnej.), które mogą być sposobami, bez konieczności wchodzenia w skomplikowaną debatę na temat sprzeciwu sumienia osób prawnych, które pozwalają instytucjom, które są zaangażowane w opiekę nad ludźmi i życiem, nie musieć stosować prawa sprzecznego z podstawowymi zasadami medycyny.

Czy uważa Pan, że czasami w sektorze zdrowia istnieje obawa przed utratą np. umów z administracją publiczną, jeśli sprzeciwiają się one ustawom np. o aborcji czy eutanazji? 

-Niewątpliwie w wielu przypadkach instytucje zdrowotne, zwłaszcza te należące do Kościoła katolickiego, pragnąc wnieść jak największy wkład w życie społeczne, oddały swoje obiekty i zasoby do dyspozycji systemu zdrowia publicznego w różnych regionach autonomicznych, mając na uwadze podwójny cel, jakim jest wspieranie funkcji zdrowia publicznego i umożliwienie mu dotarcia do jak największej liczby osób. Wsparcie to przybrało formę podpisania umów z administracją.

Obecnie w większości przypadków umowy te nie przewidują praktyki eutanazji. Ale ryzyko istnieje przy odnowieniu tych umów. I tak, w placówkach służby zdrowia istnieje obawa, że niektóre administracje mogą wykorzystać przedłużenie umów do narzucenia tej praktyki, która jest sprzeczna z zasadami medycyny. Nie ulega wątpliwości, że dla niektórych instytucji, które poprzez swoją hojność oddały się w służbę zdrowia publicznego, nieprzedłużenie umów może stanowić zagrożenie dla ich rentowności w krótkim okresie, co wywołuje duży niepokój w sektorze. 

Muszę również powiedzieć, że wiele instytucji ma jasność co do zasad, na jakich prowadzi swoją działalność medyczną lub opiekuńczą i nie jest gotowa zrezygnować z nich pod jakimkolwiek naciskiem.

Stąd też znaczenie, z naszego punktu widzenia, inicjatyw takich jak Przestrzenie wolne od eutanazji i innych, tak aby społeczeństwo było świadome, o co chodzi i wspierało te instytucje w obliczu ewentualnych ataków ze strony administracji publicznej. Konieczna jest mobilizacja społeczeństwa obywatelskiego na rzecz tych instytucji. Niech administracja publiczna wie, że może liczyć na wsparcie społeczeństwa, aby nadal opiekować się i zajmować wszystkimi pacjentami, niezależnie od ich sytuacji.

Jaka praca czeka prawników, lekarzy i społeczeństwo obywatelskie i czy możliwa jest zmiana tego typu przepisów?

-Przed nami dużo pracy. Konieczne jest uświadomienie społeczeństwu powagi tej regulacji. O szkodliwym wpływie, jaki będzie miała na współżycie i spójność społeczną w perspektywie średnioterminowej. I jest to zadanie dla wszystkich: dla prawników, aby zrozumieli niesprawiedliwość tego prawa; dla pracowników służby zdrowia, aby zrozumieli, jak to prawo niszczy relację lekarz-pacjent i poważnie szkodzi rozwojowi opieki paliatywnej i praktyki medycznej; dla społeczeństwa, aby domagało się, że chce administracji publicznej, która jest zaangażowana w życie, a nie w odrzucanie lub fałszywe współczucie polegające na oferowaniu zabijania pacjentów.

Jeżeli nie zrezygnujemy z walki w społeczeństwie obywatelskim i na szczeblu politycznym, to oczywiście możliwe jest odwrócenie tego rodzaju prawodawstwa. Jest przykład niedawnego orzeczenia w Stanach Zjednoczonych Dobbs vs Jackson co pozwoliło na uchylenie wyroku Roe vs Wade która zapisała rzekome prawo do aborcji. Ten wyrok obalił jeden z filarów inkulturacji śmierci, który wydawał się nietykalny. Aby to osiągnąć, potrzeba było prawie 50 lat pracy społeczeństwa obywatelskiego na wszystkich szczeblach. Dlatego tak, jest to możliwe, jedyne co musimy zrobić, to nie rozpaczać i nie rezygnować z walki. Jeśli chcesz, to możesz. 

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.