Kiedy cesarz Marek Aureliusz zastanawiał się nad otrzymanym spadkiem, nie myślał o pieniądzach. "Po moim dziadku Vero odziedziczyłem przystępny charakter (...) Po mojej matce natomiast religijność i hojność" - pisał władca-filozof. 2000 lat później poeta, publicysta i nauczyciel Enrique García-Máiquez przywołał w Madrycie pamięć Rzymianina: "Proszę moich uczniów, aby uczynili to samo: przystępny charakter waszego dziadka to dziedzictwo godne cesarza!
García-Máiquez zarysowała tę ideę cnót jako imperialnego spadku w środę podczas piątej i ostatniej sesji cyklu konferencji "Rodzina. Dziedziczka i nadajnik", zorganizowanej w. CEU Uniwersytet San Pablo przez CEU Instytut Rodziny. Autorka m.in. Verbigracia lub niedawny Łaska Chrystusa W swoim wystąpieniu przekonywał, że rodzina jest "pierwotną komórką szlachetności ducha".
Wprowadzony przez sekretarza naukowego instytutu, Carmen Sánchez Maíllo, García-Máiquez przekonywał, że w dzisiejszym społeczeństwie panuje nostalgia za szlachetnością ducha i wskazywał na straconą szansę demokracji: parafrazując słynne zdanie Chestertona o księciu Norfolk, ubolewał, że "dziś wszyscy moglibyśmy być arystokratami, ale nie jesteśmy".
Wszystkie rodziny to arystokracja
Jest również współpracownikiem takich mediów jak np. Vozpópuli o Debata przyznał, że termin "arystokracja" może budzić podejrzenia, ale bronił jego użycia przed synonimami takimi jak "elita", "wzorowość" czy "zasady dobrego życia", używanymi przez innych autorów. Mówienie o arystokracji - mówił - ma kilka zalet: ma wielką tradycję literacką, wykorzystuje energię atomową duszy, jaką jest próżność... ale przede wszystkim kładzie nacisk na przekaz rodzinny, na dług wobec naszych starszych".
W tym sensie García-Máiquez namawiał do uznania wszystkich arystokracji, od arystokracji krwi czy wojskowych po "linie rolników czy garncarzy". "Musimy zbadać, jaką arystokracją jest nasza rodzina" - rzucił wyzwanie i nalegał na konieczność podkreślenia tradycji rodzinnej, poprzez zwyczaje, zdjęcia lub opowieści o tym, co robili przodkowie. Zarzucał też wulgarność: "Maniery czynią dżentelmena" - przypominał, wspominając swoją syzyfową walkę o to, by jego córka potrafiła prawidłowo posługiwać się widelcem.
Prelegent przypomniał o konieczności obrony własnego dziedzictwa, zarówno materialnego - "bez minimum wolności finansowej nie można się kształcić" - jak i niematerialnego: "Musimy mieć świadomość, że przekazując wielkie zachodnie dziedzictwo, dajemy skarb naszym dzieciom; mieć w domu egzemplarz Don Kichota to tak, jak mieć Meniny" - podkreślił.
García-Máiquez zakończył rycerskim wezwaniem do broni, ponieważ "część szlachetności ducha zakłada przystąpienie do walki". Dla poety istnieją dziś trzy fronty otwarte dla rodziny, począwszy od rodzicielstwa. "Wielka linia podziału, mówią studia, będzie przebiegać między rodzinami z ojcami i rodzinami bez ojców", powiedział i opisał dwa inne fronty: rodzinę rozszerzoną - "dzieci muszą mieć kuzynów, drugich kuzynów i trzecich kuzynów", wykrzyknął - oraz zaniedbanie.
"Dom musi być miejscem świętowania: zachęcam was do ochrzczenia waszych dzieci siedmioma i ośmioma imionami, a także do uczczenia wszystkich świętych" - polecił, odświętnie.
Rodzina, dziedzic i nadajnik
Wystąpienie Garcíi-Máiqueza zakończyło roczny cykl konferencji CEU Institute of the Family, związany z. Katolickie Stowarzyszenie Propagandystów (ACdP), którego tematem przewodnim w tym roku była "Rodzina. Dziedzic i przekaźnik".
Poetę z Kadyksu wyprzedził w cyklu Nicola Speranza, sekretarz generalny Federacji Stowarzyszeń Rodzin Katolickich Europy (FAFCE), który w kwietniu ostrzegł, że "ideologia całkowicie wkroczyła do Komisji Europejskiej".
W poprzednich miesiącach w programie uczestniczyli również m.in. dyrektor Abat Oliba Spínola CEU School, Jordi Cabanes, który bronił, że "najlepsza edukacja opiera się na antropologii chrześcijańskiej", oraz przewodniczący m.in. Związek Dużych Rodzin z MadrytuSkrytykował ustawę o rodzinie: "Stanowią prawo na podstawie sentymentów i ideologii" - ubolewał. Cykl otworzył dyrektor ds. Centrum CEFAS CEUElio Gallego, który zastanawiał się nad rodziną jako fundamentem wolności.