Ekologia integralna

"W obliczu hiperseksualizacji - kształć ciało do miłości".

"W obliczu presji hiperseksualizacji, pornografii i ideologii gender wychowujmy młodych ludzi w odpowiedzialnej seksualności skupionej na zdolności do dawania siebie" - zachęcał w tym tygodniu Benigno Blanco, prawnik i były przewodniczący Hiszpańskiego Forum Rodziny, na spotkaniu refleksyjnym Centro Académico Romano Fundación (CARF).

Rafał Górnik-27 Czerwiec 2021-Czas czytania: 8 minuty
serce

Foto: Michael Fenton / Unsplash

CARF zapowiedziało wydanie, Hiperseksualizacja, jako "rosnący problem, w którym pogrąża się nasze społeczeństwo: wartość seksualna ludzi jest podkreślana ponad wszelkie inne cechy". A spotkanie refleksyjne z Benigno Blanco spełniło oczekiwania. Mówca był wysokim urzędnikiem w rządach José Maríi Aznara, choć niemal bardziej znany jest z lat spędzonych na czele instytucji społeczeństwa obywatelskiego - Hiszpańskiego Forum Rodziny. A od kilku lat za jego wykłady o ideologii gender. Jego analiza na CARF był bezpośredni i uargumentowany.

Jak na dobrego nauczyciela przystało, zaczął od uzasadnienia tematu, którym miał się zająć. "Nasza dzisiejsza młodzież, o ile nie żyje w rodzinach dobrze zakotwiczonych w formacji humanistycznej i chrześcijańskiej wizji życia, żyje w świecie hiper-seksualnym. Muzyka, której słuchają, modne ubrania, modele zachowań seksualnych i ciał oferowane im przez seriale, dyskurs sprzyjający tej konsumpcyjnej mentalności seksu, do której dodaje się siła ideologii gender, która przekształca własne indywidualne sumienie czy subiektywne postrzeganie własnej seksualności we własną tożsamość (Jestem tym, co czuję, Jestem tym, co czuję, jestem tym, czego chcę, moje ciało mnie nie określa), oznacza, że nasze dzieci, wraz z łatwym dostępem do pornografii od momentu posiadania telefonu komórkowego, poddawane są, niezależnie od tego, jak humanistycznie czy chrześcijańsko zostały wychowane, brutalnej presji hiperseksualizacji ich spojrzenia, sposobu myślenia, rozumienia miłości, rozumienia relacji międzyludzkich".

Z drugiej strony odnosił się do konsumpcji seksu od najmłodszych lat. "Wiek pierwszego dostępu do pornografii wynosi u dzieci już 8-10 lat, szacuje się też, że w wieku 13-14 lat około 70 proc. hiszpańskich nastolatków jest uzależnionych od pornografii. Nie to, że oglądają coś od czasu do czasu, ale że są uzależnieni. Pornografia jest bardzo uzależniająca, jest jak narkotyk. W rzeczywistości badano, jak przy kompulsywnej i uzależniającej konsumpcji pornografii aktywowane są w mózgu te same obwody, które aktywowane są przy konsumpcji np. kokainy".

"Spojrzenie pornograficzne generowane przez konsumpcję pornografii, które prowadzi do postrzegania ciał jako czegoś użytkowego w służbie mojej przyjemności; ta kultura wymiany seksualnej bez konsekwencji, która pozwoliła na antykoncepcję i aborcję; oraz postępujące utowarowienie ciała i seksu, prowadzą do tego, co nazywamy hiperseksualizacją" - wskazała prelegentka.

Jak niewolnictwo w I wieku

W konsekwencji "nasze dzieci będą pod wpływem tego całego świata trywializacji i hiperseksualizacji, bo są ludźmi naszych czasów". Tak samo jak na dziecko z chrześcijańskiej rodziny w I wieku wpływała banalizacja niewolnictwa w ówczesnym społeczeństwie rzymskim. Chrześcijańskim rodzicom, jak sądzę, trudno było przekonać swoje dzieci, że niewolników należy traktować z szacunkiem i czułością, bo nikt tego nie robił.

"Dziś nie musimy się obawiać, że nasze dzieci, nasze wnuki będą poddawane brutalnej, wręcz nieznośnej presji banalizowania swojej seksualności i seksualności innych. To jest to, czym musimy zarządzać. Nie ma co narzekać i płakać, bo nasi rodzice mieli inne, ale jest to niewątpliwie jeden z problemów naszych czasów - podkreślił.

"Należy zająć się edukacją seksualną".

"Pierwszy wniosek: dziś musimy się troszczyć o seksualność" - powiedział w swoim wystąpieniu Benigno Blanco, ostrzegając przed zagrożeniami wynikającymi z zaniechania tego działania. "W innych epokach historycznych podstawowe przekonania ludzkości dotyczące seksualności były powszechnie podzielane. Ale dziś nie są. Bo w środowisku jest wiele sił, ekonomicznych, konsumpcyjnych, ideologicznych, politycznych, filozoficznych, naukowych, które mogą głęboko zdeformować postrzeganie seksualności naszych dzieci i wnuków".

"Dlatego dzisiejsi rodzice muszą w sposób szczególny, w sposób absolutnie konieczny, zatroszczyć się o wychowanie emocjonalne i seksualne naszych dzieci. Dzisiaj, jeśli nie zadbamy o edukację emocjonalną i seksualną naszych dzieci, nasze dzieci będą skorumpowane. Będą wyjątki. Róża może rosnąć okazale w ziemiance, ale normalnym jest, że rośnie w zadbanym, dobrze nawodnionym i wypielęgnowanym ogrodzie.

Edukacja w zakresie seksualności człowieka

Jak wychowywać w sprawach afektywno-seksualnych w domu, zapytał prelegent CARF, dodając, że "to, co mówię dla rodziny, jest ważne dla szkoły, dla parafii, dla przyjaźni, itd. z odpowiednimi dostosowaniami. Bo w końcu wychowywanie to nic innego, jak zajmowanie się ogromnym potencjałem dobra, który istnieje w ludziach, których kochamy, aby pomóc im go zrealizować. Dbam o wykształcenie moich dzieci, czy moich wnuków, czy zdobycie ich przyjaźni, bo ich kocham, a ponieważ ich kocham, to chcę, żeby byli szczęśliwi. Staram się więc dać im wyobrażenie, które ja mam o tym, co to znaczy być szczęśliwym, być dobrym człowiekiem, czyli być szczęśliwym. A to oznacza posiadanie jasnych poglądów na temat seksualności.

W tym momencie prelegent wyjaśnił w krótkich zarysach, na czym polega ludzka seksualność. "Dziś musimy umieć wyjaśnić ludzką seksualność. A to nie jest łatwe, bo to oczywisty fakt". Benigno Blanco podsumował to w kilku pociągnięciach, które siłą rzeczy musimy również skrócić. Być może te pociągnięcia pędzlem są przydatne: "Wystarczy spojrzeć na człowieka. Seksualność jest tym, czym jesteśmy. Jeśli patrzymy na istoty ludzkie bez uprzedzeń, widzimy chłopców i dziewczynki, nie ma nic innego. Mogą wystąpić wady rozwojowe, jak we wszystkim co ludzkie. Ale nie ma czegoś takiego jak człowiek w abstrakcji. Człowiek istnieje tylko jako istota płciowa, jako mężczyzna lub kobieta. Dlatego jesteśmy naszą seksualnością. Jesteśmy seksualizowani we wszystkim, co robimy, jesteśmy seksualizowani nie tylko wtedy, kiedy uprawiamy seks, kiedy kochamy, ale we wszystkim, co robimy.

"Jestem mężczyzną, kiedy uprawiam seks, oczywiście, a także kiedy myślę, kiedy patrzę, kiedy się modlę, bo wszystko robię jako mężczyzna, bo nie mogę inaczej. Bo jestem mężczyzną. Jestem swoją seksualnością. Stąd waga tego zagadnienia. Nie mówimy o dodatkowym, okolicznościowym, tymczasowym obliczu człowieka, ale o tym, czym zawsze jesteśmy. I dlatego, jeśli ktoś myli się co do swojej seksualności, to myli się co do siebie, nie zrozumie siebie.

Męskość i kobiecość, komplementarne

"Aby zrozumieć, co zrobić z naszym życiem, musimy zrozumieć, co to znaczy być człowiekiem. A seksualność jest do tego GPS-em" - kontynuował. "Poprzez zrozumienie naszej seksualności mamy to, co ukierunkowuje nas w życiu na szczęście. Ze zrozumienia lub niezrozumienia seksualności bierze się zrozumienie lub niezrozumienie naszego człowieczeństwa, a co za tym idzie możliwość bycia szczęśliwym, co jest dla mnie ważne dla ludzi, których kocham, że mogą być szczęśliwi. Dlatego, gdy rodzic zajmuje się podawaniem dzieciom kryteriów dotyczących seksualności, to nie po to, by narzucać im moralność czy przesądy z innej epoki. Chcę, żeby był szczęśliwy. A żeby być szczęśliwym trzeba mieć jasność co do człowieczeństwa, trzeba mieć jasność co do seksualności.

"Jesteśmy istotami seksualnymi" - podkreślił Benigno Blanco. "Męskość i kobiecość pozwalają nam zrozumieć pewną formę współzależności między mężczyzną a kobietą. Bo tak się składa, że męskość i kobiecość są cieleśnie i psychicznie komplementarne. Chłopiec/dziewczyna, penis/pochwa, plemnik/oocyt, dziecko. Oczywiście, że seksualność ma znaczenie. To oczywiste. Ponieważ jesteśmy dwupłciowi, męscy i żeńscy, składając te odpowiednie męskości i kobiecości razem, możemy stać się ojcami i matkami, możemy zrobić coś tak wspaniałego, jak stworzenie drugiego człowieka. To niesamowite mieć taką moc. Tę seksualność można oczywiście wykorzystać do innych rzeczy. Ale to, że polega na tym, na potencjalności bycia ojcem lub matką, jest oczywiste. To nie jest doktryna chrześcijańska, ani filozoficzna, ani arystotelesowska, ani tomistyczna. Tacy jesteśmy my, ludzie.

Wychowanie ciała do miłości: czystość

Prelegent pominął wtedy fakt, że jesteśmy wolni, czyli że możemy robić różne rzeczy ze swoją seksualnością. "To już inna historia" - powiedział. "Jedną rzeczą jest to, czym jesteśmy, a inną to, co możemy zrobić z naszą wolnością. To jest dobra edukacja afektywno-seksualna. To nie jest tłumaczenie dzieciom kamasutry itp. Chodzi o to, by zrozumieć cud posiadania ciała płciowego, jaki ma ono sens, jaki potencjał, by artykułować nasze życie w strukturze miłości. Bo człowiek, poza płcią, jest istotą chronologiczną, biograficzną, a nie chwilową".

"Wszystko co ludzkie musi być budowane i kształcone z czasem" - powiedział Blanco. "Kształcimy naszą inteligencję poprzez studia, lektury, aby zoptymalizować nasze możliwości poznania. Albo na przykład w sporcie. Z tego samego powodu nasza zdolność do miłości z naszym ciałem musi być kształcona z czasem. Musimy postawić nasz organizm w optymalnych warunkach, by móc kochać. Wychowanie ciała do miłości, w chwilach pełni, gdy jest się dojrzałym do bycia ojcem lub matką, jest tym, co stara mądrość Zachodu zawsze nazywała czystością. Czystość nie jest zbiorem arbitralnych zasad o tym, co można, a czego nie można robić, to byłaby głupota; to ludzka mądrość o tym, jak pomóc naszemu ciału, by było w najlepszej kondycji do zdobycia złotego medalu miłości.

"To wiąże się z nauką, sportem, pewną dostępnością, są rzeczy, które nie pomagają i inne, które pomagają. A więc kompromis między naszą wolnością a tą możliwością kochania, którą chcemy zoptymalizować w przyszłości. Tego trzeba uczyć młodych ludzi. Nie chodzi o przekazanie zasady zakazu lub dozwolonego. Jest to przekazywanie tego, czego my, ludzie, nauczyliśmy się przez miliony lat. Jeśli chcesz, możesz postawić swoje ciało w najlepszych warunkach, by dawać siebie, kochać i być kochanym. I są rzeczy, które pomagają w byciu panem własnej seksualności, by dać ją drugiej osobie, i takie, które nie pomagają".

"Miłość rodzi szczęście".

Ostatnia część wystawy Benigno Blanco miała wiele wspólnego ze szczęściem.

"Musimy starać się wychowywać naszą młodzież, a dotyczy to także starszych, w seksualności, która nie jest skoncentrowana na nas samych, na naszym zadowoleniu, na naszej przyjemności, ale na zdolności do dawania siebie innym. A miłość rodzi szczęście. To jest coś, co dla młodych ludzi też nie jest jasne, bo brakuje im doświadczenia życiowego i to jest logiczne. Kiedy stajesz się czcigodnym starcem, jak ja, zdajesz sobie sprawę, że są ludzie, którzy podjęli rozsądny wysiłek, nawet ze swoimi błędami, aby zainwestować w miłość, lub postawić się w służbie miłości innych, a w sprawach seksualnych swojej żony, a kobiety swojego męża".

"Inwestowanie w miłość

"A kiedy osiągniesz ten wiek, ci, którzy zainwestowali w miłość, normalnie (we wszystkim co ludzkie są wyjątki), wygenerowali wokół siebie sieć miłości, która czyni ich głęboko szczęśliwymi. Żyjesz kochany i jesteś kochany. Ale to nie jest improwizacja. To dlatego, że zainwestowałeś w kochanie. W oddaniu swojej seksualności na służbę dawania życia, kochania, a nie na służbę samej przyjemności" - zaznaczył prelegent.

I przeciwnie, wykładowca skrytykował "przygodny i frywolny seks weekendowy", który jest "jak wypicie drinka, co za różnica? Wypicie drinka nie daje więcej pieniędzy, upicie się daje więcej pieniędzy. Popełnianie błędu w sprawach seksualności nie dodaje. Prosi się o przebaczenie. Uwewnętrznienie sposobu rozumienia seksualności, który stawia siebie w służbie sobie, daje więcej. Jak alkoholizm. Ma to swoje konsekwencje".

Przed zakończeniem swojego wystąpienia w CARF, Benigno Blanco zadał sobie pytanie, jak to wyjaśnić młodym ludziom. Jego odpowiedź skupiła się na przykładzie: "Jest tylko jeden skuteczny sposób, poza słowami, aby powiedzieć im to, co mówię. Jeśli widzą, że jesteś szczęśliwy żyjąc tak jak mówisz to warto żyć. Nasza epoka, mówiąc zwrotem Pawła VI, który czynię swoim, bo jest to wielka prawda, nie potrzebuje lekarzy tak bardzo jak świadków. To jest główna rzecz, którą my starsi ludzie, ojcowie, matki, nauczyciele, możemy wnieść do naszych dzieci, aby zrozumiały ten cud ludzkiej seksualności. Warto edukować w zakresie odpowiedzialnej seksualności. Jeśli widzą, że my, starając się żyć tak, jak im radzimy, że warto żyć, są szczęśliwi, bo wszyscy ludzie chcą być szczęśliwi. Nie ma człowieka, który nie chciałby być szczęśliwy".

Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.