Rodzina

Wprowadzanie małżeństw na świat

"Wprowadzanie małżeństw w świat", przygotowanie i towarzyszenie narzeczonym, to cenne zadanie. Także w kontekście kulturowym i społecznym, w którym zmieniła się pozycja rodziny. Oto kilka niezbędnych osi na tej drodze.

Pablo María Riopérez-6 lipca 2020 r.-Czas czytania: 12 minuty

Dziś jesteśmy świadkami zmiany tradycyjnego oblicza rodziny w krajach o tradycji chrześcijańskiej. Szczególnie na Zachodzie zmienia się to skokowo. Związki przedmałżeńskie wydają się niektórym oczywiste, a rozwody stały się niemal normą, często jako konsekwencja zdrady małżeńskiej. Do tego trzeba dodać idee gender i tzw. małżeństwa homoseksualne. To, co się nie zmieniło, to serce człowieka, w którego głębi bije pragnienie stworzenia rodziny i, jeśli to możliwe, stabilnej.

W tej sytuacji, kopernikańskiego zwrotu w sposobie pojmowania małżeństwa i rodziny, a także w sposobie podejścia do ich przygotowania, najczęściej pośród wcześniejszych związków konkubenckich, możliwe są tylko dwie postawy: rezygnacja, prowadząca do jednostronnego pesymizmu, albo przyjęcie ducha Soboru Watykańskiego II, który w tych sprawach polega na: a) przyjęciu i b) przeorientowaniu na Chrystusa Zbawiciela.

Tak więc, w Gaudium et Spes (GS), nn. 47-52, znajdujemy bardziej personalistyczne podejście do małżeństwa i rodziny w ciągłości z wcześniejszą tradycją. Później św. Jan Paweł II w katechezie o miłości ludzkiej i w adhortacji apostolskiej Familiaris Consortiootworzył nowe perspektywy na aktualne problemy. Ponadto dwa synody o rodzinie zwołane przez papieża Franciszka w 2015 i 2018 roku są kolejnym przejawem jego zainteresowania tym wszystkim, co dotyczy małżeństwa i rodziny.

Wracając do tematu, jak wygląda doświadczenie przygotowania zaręczonych par do małżeństwa, biorąc pod uwagę, że większość z nich (7 na 10 par) żyje już razem w stabilnym, czasem wieloletnim, związku faktycznym? Zaczynamy od przykładu, który może nam pomóc w usytuowaniu się przed problemem, który jest wyzwaniem i trudnością dla Kościoła w XXI wieku.

Alvaro i Cinthia przyszli do parafii Narodzenia Pańskiego, w Navacerrada, aby zapytać o datę ślubu we wrześniu przyszłego roku. Po ustaleniu daty i wyjaśnieniu ich motywacji do zawarcia ślubu kościelnego umówiliśmy się na kolejny dzień, podczas którego mogliśmy omówić i pogłębić ich osobistą historię oraz plan na życie małżeńskie. Chcą zrobić z nami kurs przedmałżeński, aby ksiądz mógł ich lepiej poznać. W tym dialogu pojawiło się pytanie o sakrament bierzmowania, który ona przyjęła, a on jeszcze nie. Zapytał mnie, czy może przygotować się do przyjęcia sakramentu bierzmowania przed ślubem. 

Spotkaliśmy się na drugi dzień, podczas którego ustaliliśmy cykl spotkań i lektur jako podstawowy materiał przygotowujący do jego bierzmowania. I w kontekście tego ostatniego dialogu zapytałem pana młodego: "Dlaczego zdecydowaliście się zamieszkać razem i jakie 'plusy' i 'minusy' znaleźliście?".. On mi odpowiedział: "Doświadczenie wspólnego mieszkania pomogło nam lepiej poznać się w codziennym, wspólnym życiu, ale zdaliśmy sobie sprawę, że jako osoby wierzące, jest coś, co nie robimy dobrze.Kontynuuje, "nadszedł czas, abyśmy się pobrali"..

Kontynuowaliśmy rozmowę z moim pytaniem: "Czy chcesz mieć dzieci?". Odpowiedź: "Tak, w rzeczywistości był to bardzo ważny czynnik w naszej decyzji o ślubie".. Ksiądz kontynuuje: "Czy poleciłbyś swoim przyjaciołom, aby 'spróbowali zanim się pobiorą'?".pan młody: "Tak, za możliwość lepszego poznania się; i nie, z moralnego punktu widzenia jesteśmy świadomi, że postawiliśmy wóz przed koniem..

Wszystkie wymiary

Uważamy ten wywiad, przeprowadzony z panem młodym w ciągu dziewięciu miesięcy przed ślubem, za bardzo trafny i pouczający. Z jednej strony dokonuje on wartościującego osądu doświadczenia kohabitacji jako czegoś "koniecznego", choć nie wartościuje go pozytywnie z moralnego punktu widzenia. W zasadzie byłby to jedyny powód, aby go nie polecać. Z drugiej strony uznają, że powiązali chęć posiadania dzieci z decyzją o małżeństwie. 

To ostatnie staje się coraz częstsze: po wspólnym życiu, niekiedy przez długi czas, w miarę upływu lat i skracania się wieku płodnego kobiety, przychodzą do Kościoła z prośbą o zawarcie związku małżeńskiego. Niektórzy, nieliczni, robią to, gdy jest już w ciąży lub z urodzonym już dzieckiem, które ma być ochrzczone. Świętowanie ślubu z chrztem to coś, z czym my księża musimy się liczyć i dobrze jest wiedzieć, jak do tego podejść. Akcja "dwa za jeden" dobrze się sprzedaje na polu duszpasterskim i zawsze jest sposobem ewangelizacji.

Jako anegdota: przy jednej okazji musieliśmy uczcić ślub chrztem (jak mówię, coś dość powszechnego w dzisiejszych czasach), w którym para młoda zaprosiła rodzinę "tylko na chrzest", bez żadnej wzmianki o ślubie. Było ogólne zdziwienie, zwłaszcza ze strony jej ojca, gdy na początku uroczystości ksiądz oznajmił, że przybyli na ślub jego dzieci i chrzest wnuka. W nawie kościoła zaczęły wychodzić z kieszeni chusteczki...

Zawarcie małżeństwa, i to w Kościele, jest krokiem ostatecznym, który zmienia życie tych zaręczonych par i stawia je na innej płaszczyźnie egzystencjalnej, mogąc liczyć na łaskę Bożą w życiu małżeńskim i wychowanie dzieci w wierze katolickiej. Gwarantuje im również status społeczny i prawny niezbędny do rozwoju życia rodzinnego w społeczeństwie. Ślub, nawet jeśli jest tylko czterech gości, to i tak jest uroczystością publiczną, ze względu na niewątpliwie społeczne znaczenie małżeństwa. O tym nie wolno nam zapominać przygotowując się do małżeństwa w Kościele.

Jest to wyzwanie duszpasterskie, dzięki któremu staje się jasne, że podobnie jak w przygotowaniu do małżeństwa, w grę wchodzą wszystkie wymiary osoby: intelektualny, afektywny i duchowy. Wszyscy, którzy przychodzą do Kościoła zawrzeć małżeństwo, wymagają szczególnego towarzyszenia, aby pomóc im dobrze rozeznać swoje powołanie, a także odpowiedniość osoby, którą wybrali do zawarcia małżeństwa. Nie ma kryzysu rodziny; jest kryzys osoby ludzkiej i dlatego musimy podkreślać to uprzednie rozeznanie, które jest tak konieczne.

Spersonalizowany akompaniament

Zbliżamy się do znaczenia dobrego towarzyszenia duszpasterskiego ze strony kapłana i innych zaangażowanych podmiotów (kompetentni i dobrze uformowani świeccy, małżeństwa z zaangażowanym życiem wiary), które może ułatwić narzeczonym dostęp do małżeństwa z pełną świadomością tego, co robią i w pełnej wolności, a także pomóc im w owocnym spotkaniu z Bogiem w tak decydującym momencie ich życia.

Papież Franciszek, w Amoris Laetitia (n. 297), przypomina, że. "Chodzi o to, by wszystkich zintegrować, pomóc im uczestniczyć w komunii kościelnej, by czuli, że są przedmiotem 'niezasłużonego, bezwarunkowego i darmowego' miłosierdzia". To wskazanie, że Papież odnosi się do osób w tzw. sytuacjach nieregularnych, jest rozszerzone przez analogię na pary zaręczone, które żyją razem przed zawarciem małżeństwa. Większość z nich wiąże swoją decyzję o zawarciu małżeństwa w Kościele z momentem posiadania dzieci. Nietrudno im zaakceptować wspólne życie bez ślubu jako normalne, ale nie mogą sobie wyobrazić posiadania dzieci poza małżeństwem. Dlatego tak ważne jest, abyśmy my duszpasterze umieli przyjąć pary, które przychodzą z prośbą o chrzest dziecka bez ślubu, bo często w trakcie lub po przygotowaniu tego chrztu pojawia się okazja, aby ci rodzice rozważyli małżeństwo.

W ten sposób przygotowanie do jakiegokolwiek sakramentu, ale szczególnie do małżeństwa, przedstawia się w Kościele jako okazja do ogłoszenia narzeczonym Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie, który również urodził się w rodzinie, uświęcił się w niej i uczynił ją wzorem życia rodzinnego dla całej ludzkości. Taka możliwość wymaga wiedzy, jak przyjmować, towarzyszyć i integrować.

Host Polega ona na tym, aby narzeczeni, którzy przychodzą na ślub w Kościele, zobaczyli, że nie są sami. Wybierając małżeństwo kanoniczne, odpowiadają, nawet o tym nie wiedząc, na Boży plan dla swojego życia. Zadaniem kapłana, który ich przyjmuje, a tam, gdzie to stosowne, towarzyszy im, jest uświadomienie im tej wielkiej prawdy: że małżeństwo jest powołaniem i jako takie wymaga od nich odpowiedzi. A dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebne jest jasne i pełne wyjaśnienie dla zaręczonych małżonków, czym jest małżeństwo chrześcijańskie jako naturalna instytucja chciana przez Boga, mająca na celu dobro małżonków i otwarta na życie, w celu stworzenia rodziny. 

To, co jest oczywiste, bo jest oczywiste, nie powinno pozostać niewyjaśnione, zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy trzeba wyjaśnić najbardziej podstawową rzecz, jaką jest komplementarność mężczyzny i kobiety.

Każdemu z nas zdarzyło się, podczas rozmowy z narzeczonym, że w pierwszej rozmowie był powściągliwy w kwestii wygody zawarcia małżeństwa w Kościele (robili to bardziej dla innych niż dla siebie), bo myśleli, że aby zawrzeć małżeństwo trzeba np. chodzić na Mszę św. w każdą niedzielę czy od czasu do czasu spowiadać się. I byli zaskoczeni, gdy wyjaśniono im, że to, czego wymaga Kościół, aby móc zawrzeć kanoniczne małżeństwo, to. pragnąc tego, czego chce Kościół. Nie więcej, nie mniej. 

Kościół chce, aby małżeństwo było związek jednego z drugim, na całe życie i otwarty na prokreację i wychowanie dzieci. To, co przekracza tę wartość, nie może być wymagane od narzeczonych, aby mogli zawrzeć związek małżeński. Nie można też wymagać od nich niczego mniej. Małżeństwu, które wyraźnie i pozytywnie wyraża niechęć do posiadania dzieci (co różni się od chęci odłożenia posiadania dzieci), należy doradzić, aby poczekało, a w niektórych przypadkach odradzić zawarcie takiego małżeństwa. Mogliby bowiem z własnej woli zostać doprowadzeni do zawarcia małżeństwa, które jest nieważne przez wykluczenie jednego z dwóch celów małżeństwa (w tym przypadku - celu, jakim jest pokolenie i wychowanie dzieci). Chodzi o to, aby duszpasterze towarzyszący narzeczonym zachowali pozycję równowagi, która gwarantuje im prawo do zawarcia małżeństwa i pomaga im rozeznawać na temat małżeństwa, które mają zawrzeć, ze świadomością, że wolność wewnętrzna i zewnętrzna decyduje o jego ważności.

Logicznie rzecz biorąc, ten dialog z narzeczonymi musi odbywać się w atmosferze zaufania i bliskości, zdolnej do wywołania między narzeczonymi a kapłanem szczerej rozmowy o sposobie bycia każdego z nich, ich zainteresowaniach, dominujących cnotach i wadach, o ich życiu wiary. Jeśli on lub ona, albo oboje powiedzą mi, że nie mają życia wiary, będę ich zachęcał, by je mieli; by uczestniczyli w adoracji, niedzielnej Mszy św. czy rekolekcjach. Wszyscy mamy bardzo dobre doświadczenia w tym zakresie. Podkreślam jednak, że nie możemy wiązać stopnia przeżywanej wiary z ważnością ich małżeństwa, choć możemy pomóc, aby to przygotowanie sprzyjało ich spotkaniu z Bogiem i z Kościołem... Krok po kroku, prowadząc narzeczonych jak po równi pochyłej.

- Towarzysz: jest najważniejszą fazą przygotowania do małżeństwa, ponieważ wymaga poświęcenia czasu dla pary młodej. Nie powinniśmy uważać kursu przedmałżeńskiego i dokumentacji za wystarczające przygotowanie. Oba muszą być zwieńczeniem wcześniejszych przygotowań z parą młodą. W mojej parafii - co zauważyłem w trzech parafiach, do których uczęszczałem - to towarzyszenie wykonuje proboszcz lub ksiądz wikary. I teraz pojawia się fundamentalne pytanie: Jak długo musi trwać ten preparat? 

Ostatnio zaprezentowano materiały Razem w drodze, +Q2Celem jest towarzyszenie zaangażowanym parom w ich rozeznawaniu powołania przez dwa lata. To powinno nas skłonić do zastanowienia się, czy przygotowanie, które obecnie dajemy w parafiach, jest tym, co naprawdę jest potrzebne i czy jest wystarczające pod względem czasu i treści. To prawda, że skupiamy się na wyjaśnianiu sakramentu małżeństwa i tego, co się z nim wiąże, ale nie poświęcamy tyle uwagi temu, jak ważne jest rozeznawanie przez narzeczonych ich powołania oraz odpowiadającej mu i wzajemnej przydatności. Jedną rzeczą jest być zakochanym, ale zupełnie inną jest to, że ta miłość znajduje właściwy kanał, aby się rozwijać i wzrastać.

Jako aspekty, których nie należy pozostawiać do omówienia z Parą Młodą:

a) Najpierw biografia pary młodej i perypetie, jakie przeszli zanim się poznali, w trakcie narzeczeństwa i w miesiącach poprzedzających ślub. 

b) Drugi to lepsze poznanie Pary Młodej (można zobaczyć jak reagują na niektóre pytania czy nawet ich stan ducha w porównaniu z ostatnim wywiadem). W tym sensie zdarzyło się nam, że "na tydzień przed ślubem" panna młoda wyjaśnia nam, że cierpi na ciężką depresję, która sprawia, że w pewnych okresach nie jest w stanie prowadzić normalnego życia, uniemożliwiając nawet pójście do pracy. Jest to fakt, który nie wyszedł na jaw podczas poprzednich spotkań, a który ujawnił się zaledwie kilka dni przed ślubem. 

Wpływ, jaki te pytania mogą mieć na udzielaną i wyrażaną zgodę, wymaga dużej uwagi ze strony duszpasterza, aby pomóc narzeczonym rozeznać i ocenić małżeństwo, w które wchodzą, oraz odpowiedniość osoby i czasu, w którym je zawierają. Nie tyle "co", oczywiście ważne, ile "kiedy" i "z kim" powinno kierować duszpasterzem dusz w trudnym zadaniu pomocy w rozeznawaniu. Chodzi o to, by sprowokować narzeczonych do postawienia wielkiego pytania: czy nasze małżeństwo jest żywotne, czy ma perspektywę rozwoju i trwałości w czasie? W związku z tym aspektem pytanie, które pojawia się w aktach przedmałżeńskich diecezji madryckiej o to, "czy mieliście wątpliwości co do powodzenia waszego małżeństwa", ma jak najbardziej sens; wiedza o tym, jak skierować to pytanie i odpowiedź, którą uzyskamy, rzuca nie małe światło na sakrament, który zamierzają zawrzeć i warunki, w jakich zamierzają go zawrzeć. Daje wskazówki dla nich i dla księdza.

c) i d) Po trzecie i czwarte skupimy się na przygotowaniu do sakramentu (dnia ślubu) i pomocy narzeczonym w pojednaniu z Bogiem poprzez sakrament spowiedzi. Trzeba zaznaczyć, że niektórzy z nich od dawna nie byli u spowiedzi, więc w tych chwilach przed ślubem są w optymalnym momencie, by doświadczyć Bożego miłosierdzia w swoim życiu. Niezbędne jest towarzyszenie kapłana, zarówno przed, jak i w trakcie spowiedzi, z poszanowaniem rytmu i stopnia wiary penitenta.

2.- Rozeznać i zintegrować: Opowiadamy się za umieszczeniem w tej fazie integracji ze wspólnotą kościelną "grup par zaangażowanych", które powstają w wielu parafiach, kursu przedmałżeńskiego i wypełnienia dossier. Pierwszy, bo to moment, w którym zaręczona para, którą przygotowywaliśmy indywidualnie, zostaje zintegrowana z innymi parami podobnymi do nich, a także różniącymi się od nich wiekiem, okolicznościami, kulturą itd. to moment o wielkim bogactwie dla wszystkich, także dla księdza. W ten sposób, kiedy przybywają na kurs przedmałżeński, mają już rozeznane powołanie i są zintegrowani ze wspólnotą kościelną, która ich przyjęła, zdolni do rozwinięcia bardzo dużej otwartości i dyspozycyjności w stosunku do informacji i doświadczeń, które będą im nadal przekazywane. W rzeczywistości niektórzy z nich powiedzieli nam w ankiecie, którą zrobiliśmy na zakończenie Cursillo, że nigdy wcześniej nie doświadczyli macierzyństwa Kościoła tak, jak w grupie par i w Cursillo przedmałżeńskim.

Grupy dla małżeństw, podobnie jak grupy dla małżeństw, wymagają przynajmniej comiesięcznego towarzyszenia i regularności, aby był czas na modlitwę, pewną formację i czas na dzielenie się: to ostatnie jest chyba najbardziej ubogacające.

Podstawy nadawania i komunikowania się

Jeśli chodzi o treść i czas trwania warsztatów, to form jest tyle, ile jest parafii. Uważamy jednak, że ważne jest, aby nigdy jej nie zabrakło:

-właściwe i systematyczne ujęcie podstawowych aspektów małżeństwa. jego charakter jako naturalnej instytucji z woli Boga i Kościoła, sakrament małżeństwa, jego właściwości i cele, trudności, jakie mogą się pojawić i jak je rozwiązywać, seksualność i komunikacja w małżeństwie, metody naturalnego planowania narodzin i, co bardzo ważne, jak towarzyszyć małżonkom, którzy nie mogli mieć dzieci. Nowa naprotechnologia i tradycyjna adopcja to realia, które trzeba poznać i zaproponować małżonkom. 

-czas trwania musi być wystarczająca, aby móc dostarczyć odpowiednią treść. Nie więcej, nie mniej. Jest jednak jasne, że kilkudniowe kursy, w ciągu czterech lub pięciu tygodni, są idealnym sposobem na lepsze poznanie zaręczonej pary i zaobserwowanie jej ewolucji w czasie; jeśli ktoś wie, jak na nich patrzeć, może zobaczyć, jak sobie radzą i czego potrzebują. Pogląd Kościoła jest bardzo ważny w tym okresie przygotowania do małżeństwa.

-teczka matrymonialna: Do każdego kapłana należy decyzja o owocach tego spotkania z parą młodą i ze świadkami małżeństwa. Jeśli wykorzystamy pytania składające się na to spotkanie jako okazję do dialogu z nimi na podstawowe tematy związane z małżeństwem, uczynimy z niego wspaniały moment przejrzystości i szczerości pary młodej. 

Krótko mówiąc, Kościół jest powołany do tego, aby poprzez magisterium papieży i z pomocą pasterzy, biskupów, kapłanów i najbardziej zaangażowanych świeckich, głosić życie i prawdę młodym zaręczonym i małżeństwom, umożliwiając im spojrzenie poza materialne nieprzewidziane okoliczności, aby cieszyć się i smakować rzeczywistość nieba, która przyjdzie do nich w godny podziwu sposób poprzez ich małżeństwo. Zachęcając ich do wejścia w nią i umożliwiając im uświadomienie sobie, że "niezależnie od stanowczości celów tych, którzy podejmują przedwczesne stosunki seksualne, nie gwarantują one, że szczerość i wierność relacji interpersonalnej między mężczyzną a kobietą będzie zabezpieczona, a przede wszystkim chroniona, przed kaprysami namiętności". (Kongregacja Nauki Wiary, Osoba ludzka). Związek cielesny jest uprawniony tylko wtedy, gdy między mężczyzną i kobietą została ustanowiona ostateczna wspólnota życia. Ludzka miłość nie toleruje "dowodów". Wymaga ona całkowitego i ostatecznego daru osób dla siebie nawzajem (Familiaris Consortio, 80 y Katechizm Kościoła Katolickiego, 2391).

Powołani do świętości

Byłoby nieporozumieniem, gdyby duszpasterze nie uświadomili zaręczonym parom powszechnego powołania do świętości, które leży u podstaw małżeństwa. GS 48 przypomina nam o tym w tych słowach: "Przepojeni duchem Chrystusa, który nasyca całe ich życie wiarą, nadzieją i miłością, osiągają (małżonkowie) coraz bardziej własną doskonałość i swoje wzajemne uświęcenie".. A GS 49,2 pkt: "Aby stale spełniać obowiązki tego chrześcijańskiego powołania, potrzebna jest wyróżniająca się cnota; dlatego małżonkowie, umocnieni łaską do życia w świętości, będą pielęgnować stałość w miłości, wielkoduszność serca i ducha ofiary, prosząc o nie wytrwale w modlitwie"..

W obliczu "trudnych czasów", w których żyjemy, konieczne jest stworzenie platform rodzinnych, w których obecne są wszystkie podmioty wychowawcze: szkoły, uniwersytety jako ośrodki wiedzy, parafie jako autentyczne areopagi wiary, ruchy kościelne, pełnomocnicy ds. duszpasterstwa rodzin, Centra Poradnictwa Rodzinnego (COF), służby mediacji rodzinnej, katolickie fora internetowe oraz każda osoba posiadająca odpowiednie zainteresowanie i formację, aby "wprowadzanie małżeństw chrześcijańskich do świata. Jesteśmy to winni światu, Kościołowi i przyszłym pokoleniom....

Nie ma lepszego zadania, nie ma większego wyzwania!

AutorPablo María Riopérez

Proboszcz, sędzia kościelny i doktor nauk prawnych

Więcej
Biuletyn informacyjny La Brújula Zostaw nam swój e-mail i otrzymuj co tydzień najnowsze wiadomości z katolickim punktem widzenia.